Vous êtes sur la page 1sur 151
= Jean AITCHISON Ziarna mowy Il Pedtatuomy Panigrer Wed ew eee - Tytut oryginalu THE SEEDS OF SPEECH : LANGUAGE ORIGIN AND EVOLUTION Oktadke projektowat MACIEJ URBANIEC © Jean Aitchison 1996, 2000 © Copyright for the Polish translation by Magdalena Sykurska-Derwojed © Copyright for the Polish edition by Pafistwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2002 PRINTED IN POLAND Paristwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2002 r. email: prw@ piw.pl www .plw. pl Wydatie pierwsze Skiad i larwnie: Fotoskiad EGRAPF, Warszawa ul. Wolska 45 Druk i oprawa: Rzesxowskie Zaktady Graficane SA ISBN 83-06-02884-8 SLOWO WSTEPNE »Pochodzenie ludzkiego jezyka jest naprawde tajemnicze i cudowne” — napisat Jacob Grimm w 1851] r.’ Na pierwszy rzut oka poszukiwanie poczatkéw jezyka jest dzisiaj zaje- ciem tak samo zniechecajacym jak w czasach Grimma: cha ezasu ucichty, a jego usta sa nieme”” — powiedziat sto Jat temu R.L. Garner? Naturalnie z samych poczatkow jezyka nie zachowaly sig zadne nagrania ani Zapisy. Frag- mentaryczne dowody sq posgrednie: prehistoryczne koSci, zachowanie naszych matpich kuzynow, teorie jezykoznaw- cze 1 wiele innych Z#rédet, ktére udzielaja podpowiedzi (rozdziat 1). W ostatnich latach poczyniono jednak wielkie postepy, co pokazemy w tej ksiqzce. Poczatek jezyka to odwieczna ludzka fascynacja: memal we wszystkich kulturach istnieja legendy o tym, jak zaczela sie mowa. W Chinach pewien pétbég nazwa rogliny i zwierz¢- ta, w Indiach mowe artykutowana przypisywano bogu Indrze, w Grecji —~- Hermesowi.” W zachodniej tradyeji chrzescijan- skiej, ,,ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzeta ladowe i wszel- kie ptaki powietrzne, Pan Bég przyprowadzil je do mezczyz- ny, aby przekonaé sie, jaka on da im nazwe...”* Ale skad Adam ezerpal natchnienie? Nie znamy odpowiedzi. Albo nadat stworzeniom i roglinom nazwy, ktére byty w jakims sensie ,,ich wtasne”, albo wynalazt jakies arbitralne nazwy. Choé biblijne wyjasnienie jest niezadowalajace, wiclu szacownych uczonych w przesziosgci nie chcialo mu si¢ przeciwstawiaé (rozdziat 1). Dopiero w XX w. dogmatyzm 5 religijny ostabt na tyle, by swobodnie mogly sie toczyé powazne prace na temat pochodzenia jezyka. Jednakze “4 hamujace dziatanie religii nigdy naprawde nie ostudzito licznych spekulacji, kt6re wyrastaty jak grzyby po deszczu. Juz sama historia biblyna zrodzita niejedno przekonanie; wediug najbardziej rozpowszechnionego z nich pierwotnym jezykiem ludzi byt hebrajski. Na przyktad w XVI w. Francis Mercury van Helmont argumentowat, ze dZwieki, ktére w sposéb naturalny powstaja podczas mdwienia, sa iden- tyezme z tymi, kt6re wypowiadal Adam w raju, a sam hebrajski jest nawet starszy od Adama, poniewaz uzywal go Bég, powotujac stworzenia do zycia.° Zalew niezwyktych, dzikich i szalonych pomystéw wy- wolywat zamieszanie w Srodowisku jezykoznawczym. Za- gadnienie odsuwano, uwazajac je za pole do popisu dla . dziwakéw; ogtoszono wi¢c, ze jest. to obszar, na ktéry nie nalezy wkraczaé (rozdziat 1): w 1866 roku Paryskie Towa-. rzystwo Jezykoznawcze, czolowe wéwezas towarzystwo jezykoznaweze na Swiecie, zakazato prac na temat po- chodzenia jezyka. Dezaprobata utrzymywata sie przez pra- wie cate stulecie; celnie to ujat jezykoznawca William Dwight Whitney: ,,Wiekszosé z tego, co sie na ten temat pisze i mdwi, to puste gadanie.”> Zmian¢ przyniosty dopiero lata dziewieédziesiate XX w., gdy w szacownym pismie ,,Behavioral and Brain Sciences” zostala opublikowana doniosta praca Stevena Pinkera i Paula . Biooma zatytulowana Natural language and natural selec- tion (,,Jezyk naturalny 1 dobdér naturalny”), a wraz z nig komentarz, trzydziestu innych uczonych. Praca ta ,,usuneta niekt6re przeszkody intelektuaine blokujace postep w rozu- . mieniu relacji miedzy ewolucja a jezykiem’’’. Pinker i Blo- . om podkreSslali, ze jezyk wyewoluowal dzieki zwyktym - mechanizmom ewolucyjnym: ,,Bogactwa nowych, wiarygo- dnych danych naukowych zwiazanych z ewolucjq jezyka nigdy nalezycie nie zebrano w synteze.’”® 6 W naszej ksiazce prébujemy sie pokusi¢ o taka synteze w formie mozliwej do przyjecia dia niespecjalisty: mie jest wymagana zadna wezesniejsza wiedza 0 jezyku ani o ewolu- cji. Ksiazke te mozna tez traktowa¢ jako nieformalne, zrozumiate wprowadzenie do jezykoznawstwa. W skrécie przedstawia ona biologiczne podstawy jezyka, takie jak ludzkie usta, uszy, mézg itd. Nastepnie przedyskutujemy pojawienie sie pojedynczych sidw, a w koficu ich taczenie sie. Kolejne rozdzialy wnoszq dodatkowe informacje. Stara- my sie na tyle, na ile to tylko mozliwe, Sledzi¢, Jak przez tysigclecia tworzyli jezyk nasi przodkowie. Rzecz jasna, postep, jaki dokonal sig w naszym rozumic- niu natury jezyka w ciagu ostatniego pdétwiecza, pomdgt nam patrzeé we wiasciwym kierunku. Noam Chomsky, jezykoznawca, skierowal nasza uwage na fakt, ze Jezyk jest ludziom przeznaczony, a ostatnia ksiazka Stevena Pinkera The language instinct (1994, Instynkt jezykowy) podaje ztozumiate dla szerokiej publicznosci argumenty za tym, ze zdolnosci jezykowe sq wrodzone. Prawdopodobnie najwazniejszym pionierem jezykoznaw- stwa byt biolog Eric Lenneberg. W 1967 r. ukazata sie jego przetomowa ksiazka The biological foundations of language (Biologiczne podstawy jezyka). Wezesniej wéréd specjalis- t6w zajmujacych sie przyswajaniem jezyka trwata Zazarta dyskusja, czy jezyk jest,,naturalny” (biologicznie zaprog- ramowany), czy tez jest skutkiem wychowania 1 uczenia si¢. Lenneberg pokazat, Ze prawda lezy posrodku. Jezyk ma wszystkie znamiona zachowania kontrolowanego przez doj- rzewanie — tak jak chodzenie czy zachowania seksualne powstaje ,,naturalnie’, w okreSlonym z gory momencie zycia osobniczego, pod warunkiem, ze otoczenie dostarcza odpowiedniej ,,.pozywki’’. Widziana w tym Swietle opozycja natury i wychowania zanika. M6éwiac krotko, jezyk uwaza sie obecnie za zachowanie wrodzone. Ludzie w naturalny sposob sq tak ukierunkowani, aby zwracaC uwage na pewne 7 aspekty jezyka), a luki wypetniaja na drodze uczenia sie. Dziataja tak jak pszezoty szukajace kwiatow (rozdziat 3). Pszczoly z cata pewnoscia nie urodzily sie z zielnikiem w glowie, ale bezbtednie lataja kn kwiatom, a nie na przystanki autobusowe albo na kolorowe parasole. Okazuje sig, ze pszczoly sa naturalnie kierowane przede wszystkim przez zapach, ale role odgrywa tez kolor i ksztalt. Pszczoly instynktownie lataja na kwiaty dzieki kombinacji czyn- nikéw, ktére ,naturalnie” zauwazaja i szereguja wedtug waznosci, musza sie jednak nauczyé szczegdléw dotycza- cych kazdej z roslin w ich otoczeniu. Podobnie zachowujq si¢ ludzie, jesli chodzi o jezyk. Rzecz jasna, nasza wiedza jest ciagle niepetna. Nie wiemy w szczegdlnosci tego, w jakim stadium jezyk przeskoczyl z bycia czym$ nowym, co ludzie wlasnie odkryli, do stanu, w ktorym kazdy noworodek ma go w swoim planie uczenia sie. To ciagle zagadka. Odpowiedzi mogg dostarczyé pewne zbieznosci. Chodzi oto, ze w ewolucji postep jest czasem czyms wiecej niz tylko suma pozornie malych krokéw, ktére sie na niego sktadaja. W jezyku rozw6j umystowy zbiega sie z fizycznym. Ludzki umyst jest wyposazony w zdolnoéé, dzieki ktére] potrafimy postawi¢ sie w sytuacji innej osoby; prawdopodo- bnie jest to wynik wzajemnego oszukiwania sie (rozdziat 6). W efekcie umiemy sie odnosié nie tylko do ludzi i rZeczy, ktore pozostaja poza zasiegiem wzroku, ale nawet do tych, ktére nie istnieja.. Ludzie zaczeli tez uzywace znakéw wokalnych zamiast wzajemnego iskania sie. Byla to Zapo-. wiedz, stuzacych dzisiaj powszechnie podtrzymaniu kontak- tu spolecznego, wypowiedzi w rodzaju: ,,Dzief dobry! Co stycha¢?”’ : Na fizycznosé cztowieka oddziatywaty gorsze warunki naturalne otoczenia, kt6re doprowadzily do wiekszego spo- zycia migsa, a w konsekwencji do powstania wiekszego mozgu. Wiekszy mézg doprowadzit do tego, ze ludzkie 8 dzieci rodza sie wezesnie], co pociaga za soba wydinzone dziecifistwo, podczas kt6rego matki nuca 1 pieszczotliwie méwia do potomkéw. Wyprostowana postawa zmienita ksztalt ust i kanalu glosowego, czyniac mozliwym wypowla- danie catego spektrum glosek (rozdzial 7). | Udoskonalenia umystowe i fizyczne wspolnie przygoto- waty podtoze dla jezyka, jaki znamy — cho wiele szczego- low weiaz czeka na wyjasmienie. — . Postep wiedzy jest jak przeswit we mgle, jak napisat w powiesci The siege of Krishnapur J.G. Farrell: Postep w nauce nie przypomina {...) czlowieka przechodzacego po kamieniach przez rzeke, ale kogos, kto po omacku probuje znalezé droge w londyfiskiej mgle. Czasami, gdy mgta-si¢ meco unosi, mozna dojrzec btysk prawdy, ustalié wilasne polozenie, patrzgc tez na sasicdnie ulice (.) Madry naukowiec celowo poszukuje momentéw, gdy rogia sig podnosi, poniewaz dzieki temu moze sporzadzic mape swoje} wiedzy... _ Mgta otaczajaca pochodzenie jezyka pomatu si¢ pednosi. W tej ksiazce probowatam jak najlepie) wy] asni¢, co wiemy obecnie. Mam nadzieje, ze przyszle pokolenia zaczna od tego miejsca i wypetnia luki. wrzesienh 1999 Jean Aitchison

Vous aimerez peut-être aussi