Vous êtes sur la page 1sur 182

Jack Kerouac

W drodze
Przeoya Anna Koyszko
Pastwowy Instytut Wydawniczy
Tytu oryginau On the Road
Konsultacja jazzowa Tomasz Stako
Opracowanie graficzne Waldemar wierzy
Ukad typograficzny Mieczysaw Bancerowski
Posowie Anna Kofyszko
Copyright the Estate of Jack Kerouac, 1955,1957
Copyright for the Polish edition by Pastwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1993
PRINTED IN POLAND
Pastwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1993 r.
Wydanie pierwsze
ark. wyd. 18,4 ark. druk. 23,75
Skad i diapozytywy wykonaa Sp. z o.o. BIS-PRESS
Druk wykonaa Wojskowa Drukarnia w Gdyni
ISBN 83-06-02302-1

***

Cz pierwsza
1
Deana poznaem w niedugim czasie po rozstaniu z on. Wyszedem wanie z cikiej
choroby, o ktrej nie chce mi si nawet wspomina poza tym, e w pewnym stopniu zoyo
si na ni potwornie mczce rozejcie si z on i moje poczucie, e wszystko skoczone.
Wraz z przyjazdem Deana Moriarty'ego zacz si nowy rozdzia mojego ycia, ktry mona
by nazwa yciem w drodze. Od dawna ju marzyem o wyjedzie na Zachd, eby zobaczy
kawaek Stanw, ale zawsze koczyo si na mglistych planach i podr nigdy nie dosza do
skutku. Dean jest facetem stworzonym wprost do wdrownego ycia, bo waciwie urodzi si
w drodze, kiedy jego rodzice w 1926 roku jechali starym gruchotem przez Salt Lak City do
Los Angeles. Pierwsze wieci o Deanie miaem od Chada Kinga, ktry pokaza mi kilka jego
listw pisanych z poprawczaka w Nowym Meksyku. Listy ogromnie mnie zaintrygoway, bo
Dean tak mile i naiwnie prosi w nich Chada, eby ten powiedzia mu wszystko, co wie o
Nietzschem i rozmaitych wspaniaociach intelektualnych, na ktrych si zna Pamitam
rozmow z Carlem o tych listach - zastanawialimy si wtedy, czy kiedy bdziemy mieli
okazj pozna tego dziwnego Deana Moriarty'ego. Ale to dawne czasy, kiedy Dean wcale nie
by tym co dzisiaj, kiedy by jeszcze modym krymina5
list otoczonym mgiek tajemniczoci. Potem doszy nas suchy, e Dean wyszed z
poprawczaka i po raz pierwszy w yciu ma przyjecha do Nowego Jorku; mwio si te, e
wanie si oeni z dziewczyn imieniem Marylou.
Pewnego dnia, wczc si po miasteczku uniwersyteckim, dowiedziaem si od Chada i
Tima Graya, e Dean mieszka w jakiej obskurnej norze we wschodniej czci Harlemu, w
Harlemie Hiszpaskim. Poprzedniego wieczoru przyjecha po raz pierwszy do Nowego Jorku

ze swoj liczn i bystr Marylou; wysiedli z autobusu dalekobienego Greyhound przy


Pidziesitej Ulicy, skrcili za rg rozgldajc si, gdzie by mona co zje, i poszli prosto
do Hectora; odtd knajpka Hec-tora jest dla Deana wielkim symbolem Nowego Jorku.
Zafundowali sobie wspaniae lukrowane ciastka i ptysie z kremem.
Dean wci powtarza Marylou: - Moje kochanie, jestemy ju w Nowym Jorku i chocia nie
powiedziaem ci waciwie wszystkiego, co mylaem, kiedy przejedalimy przez Missouri,
a zwaszcza kiedy mijalimy poprawczak w Booneville, ktry przypomnia mi pobyt za
kratkami, musimy teraz bezwzgldnie odoy na pniej wszelkie sprawy miosne i
natychmiast zacz obmyla dokadne i rzeczowe plany na przyszo... - i tak dalej, jak jo
mia wwczas w zwyczaju.
Poszedem z chopakami do jego nory; Dean otworzy nam w samych spodenkach. Marylou
zeskakiwaa wanie z ka; Dean posa gospodarza mieszkania do kuchni, przypuszczalnie
po to, eby zaparzy kawy, a sam zacz si rozwodzi nad spraw mioci, bo dla niego seks
by jedyn wit i istotn wartoci, chocia dobrze si musia napoci i nakl, eby zarobi
na ycie. Wida to byo po tym, jak sta i kiwa gow, ze wzrokiem wbitym w ziemi,
potakujc niczym mody bokser uwagom trenera, aby sprawi wraenie, e wsu-6
chuje si w kade sowo, powtarzajc bez przerwy swoje Tak" i Dobrze mwisz". Na
pierwszy rzut oka wyda mi si bardzo podobny do Gene'a Autry'ego za modu - regularne
rysy, wskie biodra, bkitne oczy, baki i akcent prosto z Oklahomy - prawdziwy bohater
onieonego Zachodu. Zreszt pracowa rzeczywicie na ranczo, u Eda Walla w Kolorado,
zanim oeni si z Marylou i przyjecha na Wschd. Marylou bya to adna blondynka o
bujnych kdzierzawych wosach jak zote morze; siedziaa ze zwieszonymi rkami na brzeku
kanapy, niebieskie, przydymione oczy miaa szeroko otwarte, bo znalaza si w jakiej
ponurej, wstrtnej melinie nowojorskiej, jednej z tych, o ktrych syszaa jeszcze na
Zachodzie, i zastyga tu w oczekiwaniu niby chuda, wyduona, surrealistyczna kobieta
Modiglianie-go na tle surowego pokoju. Ale mimo e liczna i mia, bya przy tym gupia jak
but i zdolna do najgorszych rzeczy. Owej nocy pilimy piwo, bralimy si na rk i gadalimy
a do witu, a rano, kiedy siedzielimy w szarym wietle ponurego dnia, palc w milczeniu
pety z popielniczek, Dean zerwa si nerwowo, przemierzy w zamyleniu pokj i owiadczy,
e dobrze by byo, gdyby Marylou zrobia niadanie i zamiota podog.
- Innymi sowy, kochanie, musimy dobrze si zastanowi nad tym, co mwi, bo wszystko si
rozchwieje i nie uda si nam dokona oceny sytuacji ani skrystalizowa planw.
Po tych jego sowach wyszedem.
Kilka dni pniej Dean zwierzy si Chadowi Kingo-wi, e musi si koniecznie nauczy od
niego pisa; Chad powiedzia mu, e to ja jestem pisarzem i e po wszelkie rady powinien si
zgasza do mnie. Tymczasem Dean dosta robot na parkingu, pobi si z Marylou w ich
nowym mieszkaniu na Hoboken - diabli wiedz, po co si tam przenieli - co doprowadzio j
do takiej wciekoci, e chcc si zemci, wniosa na policj jak histe7
ryczn, cakowicie wyssan z palca skarg i Dean musia wia z Hoboken. Zosta wic bez
dachu nad gow. Przyjecha prosto do Paterson w New Jersey, gdzie mieszkaem z ciotk, i
pewnego wieczoru, kiedy lczaem nad ksikami, rozlego si pukanie do drzwi, a po chwili
w mrocznym korytarzu ukaza si Dean, cay w ukonach, niepewnie przestpujc z nogi na
nog, i wyrzuci z siebie:
- Cze, przypominasz sobie? Jestem Dean Moriarty. Przyjechaem z prob, eby mnie
nauczy, jak si pisze ksiki.
- A gdzie Marylou? - spytaem. W odpowiedzi usyszaem, e podobno zarobia dup kilka
dolarw i wrcia do Denver - ,,ta dziwka!" Zatem wyszlimy do baru na piwo, bo nie
moglibymy rozmawia jak naley przy ciotce, ktra siedziaa w bawialni z nosem w gazecie.
Rzucia tylko jedno spojrzenie na Deana i raz na zawsze uznaa go za wariata.

W barze zaczem go wypytywa: - Suchaj, stary, dobrze wiem, e nie zjawie si u mnie
tylko dlatego, e chciaby zosta pisarzem, a zreszt i tak gwno si na tym znam, trzeba w
tym siedzie z zapaem naogowca, i tyle. - A on na to: - Jasne, wiem, co chcesz przez to
powiedzie, i zdaj sobie spraw ze wszystkich trudnoci, ale konkretnie chodzi mi o
uwiadomienie sobie pewnych czynnikw, bo gdyby, si polegao na dychotomii
Schopenhauera w wypadku kadego wewntrznie uwiadomionego... - i dalej w tym stylu,
czego ani w zb nie rozumiaem, podobnie zreszt jak on. W o-wym czasie Dean sam nie
rozumia tego, co mwi; by modym chopakiem, niedawnym winiem, ktrego u-rzeka
cudowna moliwo, e moe zosta prawdziwym intelektualist, dlatego uwielbia mwi
takim tonem i uywa mdrych sw, zasyszanych u prawdziwych intelektualistw", cho w
rzeczywistoci plt bzdury, ale trzeba wam wiedzie, e poza tym nie by wcale naiwny i
wystarczyo mu par miesicy z Carlo
, eby mie w maym palcu cay argon wraz ze wszystkimi terminami. Niemniej
jednak rozumielimy si na innych paszczyznach szalestwa, zgodziem si wic, eby u
mnie zosta, dopki nie znajdzie pracy, a w dodatku ustalilimy, e kiedy wybierzemy si
razem na Zachd. Byo to w zimie 1947 roku.
Pewnego wieczoru, kiedy stukaem jak wariat na maszynie, Dean wsta od kolacji - pracowa
ju wwczas na parkingu w Nowym Jorku - pochyli si nade mn i powiedzia:
- Chod ju, stary, dziewczyny nie bd czeka, popiesz si.
- Poczekaj sekund -odparem - ju id, tylko skocz rozdzia - i by to jeden z najlepszych
rozdziaw w caej ksice.
Ubraem si i ruszylimy do Nowego Jorku na spotkanie z dziewczynami. Jadc autobusem
przez fosforyzujc niezwykym wiatem prni Tunelu Lincolna, nachyleni ku sobie,
wymachiwalimy rkami, krzyczelimy i rozmawialimy z wielkim oywieniem, a czuem,
e dostaj takiego samego bzika jak Dean. By po prostu modym chopakiem niesamowicie
rozentuzjazmowanym yciem i chocia by blagierem, blagowa tylko dlatego, e tak bardzo
chcia y peni ycia i poznawa ludzi, ktrzy inaczej nie zwrciliby na niego uwagi. Mnie
te naciga (na mieszkanie, jedzenie i co zrobi, eby pisa"), ale wiedziaem o tym i on
wiedzia, e ja wiem (co poniekd stanowio podstaw naszych stosunkw), wic si nie
przejmowaem i wietnie si dogadywalimy - bez adnych awantur, ale i bez cackania si ze
sob; chodzilimy wok siebie na palcach jak dwch wieo upieczonych serdecznych
przyjaci, liczyem si od niego pewno nie mniej, ni on si uczy ode mnie. O mojej pracy
mwi tak: - Wszystko, co piszesz, jest genialne, tylko tak dalej. - Kiedy pisaem opowiadania, zaglda mi przez rami wykrzykujc: -Jasne! Bomba! O rany, stary! - i - No, no!
- i ociera
chustk twarz. - Kurcz, stary, jest tyle rzeczy do zrobienia, tyle do napisania! Ale jak tu
zacz spisywa to wszystko bez zahamowa i bez obawy przed literackimi konwencjami i
bdami gramatycznymi...
- Jasne, chopie, teraz gadasz do rzeczy. -1 widziaem co w rodzaju witej byskawicy, ktr
rozpala jego entuzjazm i wizje opisywane przez niego w takim zapamitaniu, e pasaerowie
autobusw odwracali gowy, chcc zobaczy tego rozgorczkowanego pomyleca". Na
Zachodzie jedn trzeci czasu spdza na bilardzie, jedn trzeci w wizieniu, a reszt w
bibliotece publicznej. Widywano go, jak pdzi zimowymi ulicami na bilard, z go gow, z
ksikami pod pach, albo jak wspina si na drzewa, eby si dosta na poddasze do ktrego
z kumpli, gdzie przesiadywa po caych dniach czytajc lub te kryjc si przed wadzami.
Dotarlimy do Nowego Jorku - nie bardzo ju pamitam, bodaje chodzio o dwie czarne
dziewczyny, ot nie byo ich; miay si spotka z Deanem w jakiej knajpce, ale si nie
pokazay. Udalimy si na jego parking, gdzie musia zrobi par rzeczy - przebra si w
komrce na zapleczu i doprowadzi do porzdku przed popkanym lustrem - i dopiero wtedy
ruszylimy na miasto. Tego wieczoru Dean pozna Carlo . wwczas zdarzyo si co

niesamowitego. Spotkay si dwa chonne umysy - obaj z miejsca przypadli sobie do gustu.
Dwoje przenikliwych oczu wpatrzonych w dwoje przenikliwych oczu - wity blagier z
promiennym u-mysem i peen smutku, liryczny blagier z mrocznym u-mysem, czyli Carlo
Marx. Od tej chwili rzadko widywaem Deana i troch mi byo przykro. Zapa jednego zwar
si z zapaem drugiego, byem przy nich ciemniakiem, nie mogem dotrzyma im kroku.
Wanie wtedy zacz si cay ten optaczy wir zdarze, ktre miay nastpi; mia on
wcign wszystkich moich przyjaci i tych, co mi jeszcze zostali z rodziny, w wielki tuman
kurzu rozpostarty nad Noc Ameryki. Carlo 10
opowiedzia mu o Starym Byku Lee, Elmerze Hassem i Jane: Lee hoduje marihuan w
Teksasie, Hassel na Wyspie Riker, a Jane wczy si po Times Suare w benzedrynowych
halucynacjach z malutk creczk na rku i lduje w szpitalu Bellevue. A Dean opowiedzia
Carlowi o nieznanych ludziach z Zachodu, jak Tommy Snark, szpotawy rekin sal
bilardowych, namitny karciarz i boyszcze pedaw. Opowiedzia mu te o Royu Johnsonie,
Duym Edzie Dunkelu, o swoich kumplach z czasw dziecistwa, o kolegach z ulicy, o
niezliczonych dziewczynach, ktre mia, o orgietkach i zdjciach pornograficznych, o swoich
idolach, o przygodach. Ganiali razem jak optani po miecie, zachwycajc si wszystkim
dokoa, jak to wwczas mieli w zwyczaju, a co pniej stao si o wiele bardziej smutne,
puste i nasuwajce refleksje. Ale wtedy jeszcze taczyli na ulicach, jakby mieli kuku na
muniu, a ja kusztykaem za nimi, tak jak przez cae ycie kusztykam za fascynujcymi mnie
ludmi, bo dla mnie prawdziwymi ludmi s szalecy ogarnici szaem ycia, szaem
rozmowy, chci zbawienia, pragncy wszystkiego naraz, ci, co nigdy nie ziewaj, nie plot
banaw, ale pon, pon, pon, jak bajeczne race eksplodujce niczym pajki na tle gwiazd,
a nagle strzela niebieskie jdro i tum krzyczy Oooo!" Jak nazywano takich modych ludzi
w Niemczech Goethego? Pragnc gorco nauczy si pisa tak jak Carlo, Dean zacz go od
samego pocztku atakowa z arliwoci waciw tylko takim Magierom jak on. - Carlo, daj
mi co wreszcie powiedzie. Bo ja uwaam, e... - Znikli mi z oczu na jakie dwa tygodnie i
przez ten czas scementowali swoj przyja zagorzaymi rozmowami, cigncymi si dzie i
noc.
Nadesza wiosn pora wprost wymarzona do podrowania, i wszyscy z naszej rozproszonej
paczki szykowali si do jakiego wyjazdu. Pochaniaa mnie praca nad powieci, a kiedy
doszedem do poowy, po powrocie z Poudnia od swojego brata Rocco, ktrego od11
wiedzilimy razem z ciotk, po raz pierwszy w yciu byem gotw ruszy na Zachd.
Dean wyjecha wczeniej. Odprowadzilimy go z Carlem na dworzec autobusowy przy
Trzydziestej Czwartej Ulicy. Na pitrze znajdowaa si kabina, w ktrej za wier dolara
mona byo sobie zrobi zdjcie. Carlo zdj okulary i mia ponury wyraz twarzy. Dean
ustawi si profilem, sfotografowa si, po czym rozejrza si kokieteryjnie. Ja si
sfotografowaem en face i wyszedem jak trzydziestoletni Woch, gotw zabi kadego, kto
powie ze sowo na jego matk. Carlo i Dean rozcili yletk to zdjcie rwniutko na p i
kady z nich schowa swoj powk do portfela. Z o-kazji wielkiej podry powrotnej do
Denver Dean mia na sobie garnitur biznesmena z Zachodu; jego pierwszy wypad do Nowego
Jorku dobieg koca. Mwi wypad, ale waciwie harowa tylko jak w roboczy na
parkingach. W obsudze samochodw na parkingach nie ma sobie rwnych - potrafi cofn
samochd z prdkoci ponad szedziesiciu kilometrw na godzin w ciasny przesmyk,
zatrzyma si tu przy cianie, wyskoczy, wylawirowa midzy botnikami, wskoczy do
nastpnego wozu, wykrci w wziutkim miejscu z osiemdziesitk na liczniku, cofn na
skrawek wolnej przestrzeni, stop, byskawicznie trzasn drzwiczkami, a wida, jak
odskakuj, kiedy on ju pdzi z szybkoci komety do kantoru, wydaje kwit, wskakuje do
nowego wozu, zanim si z niego wygramoli waciciel, wlizgujc si dosownie pod nim,
kiedy ten wysiada, zapala motor strzelajc jednoczenie drzwiczkami i wyrywa w kierunku

nastpnego wolnego miejsca, slalom, zapon, hamulec, wysiadka, bieg; pracowa tak dzie w
dzie po osiem godzin bez przerwy, po poudniu w godzinach szczytu i podczas wieczornego
natenia ruchu, kiedy ludzie wychodz z kin i teatrw, w lepkim od brudu kombinezonie,
postrzpionej kurtce na futerku i zachanych, klapicych butach. Na powrt natomiast 12
kupi sobie nowy garnitur, niebieski w prki, z kamizelk i wszystkim co trzeba-jedenacie
dolarw w magazynie przy Trzeciej Alei, z zegarkiem kieszonkowym na dewizce, oraz
walizkow maszyn do pisania, na ktrej mia zacz pisa w domu noclegowym w Denver,
jak tylko dostanie prac. Na obiad poegnalny zjedlimy parwki z fasolk u Rikera przy
Sidmej Alei, Dean wsiad do autobusu z tabliczk Chicago" i odpyn w ciemn noc. Tak
odjecha nasz kowboj. Obiecaem sobie, e rusz w t sam tras, jak tylko wiosna rozkwitnie
w caej peni i drogi stan otworem.
Tak si wanie zaczo moje wczgowskie ycie, a wypadki, ktre miay nastpi potem,
s zbyt niezwyke, eby je przemilcze.
Chciaem pozna lepiej Deana, ale nie tylko dlatego, e jestem pisarzem i wci szukam
nowych dowiadcze, a moje ycie polegajce na obijaniu si po miasteczku uniwersyteckim
zrobio peny obrt i utkno w martwym punkcie, ale te dlatego, e pomimo rnicy
naszych charakterw przypomina mi jakiego dawno utraconego brata; jego kocista smutna
twarz z dugimi bakami i uminiony, spocony kark przypominay mi chopice lata spdzone
w rynsztokach, gliniankach, nad brzegami rzek w Paterson i nad Passaic. Brudne u-branie
robocze pasowao do niego tak wietnie, e lepszego nie skroiby sam mistrz krawiecki, bo na
takie ubranie trzeba sobie zasuy u Krawca Natury, ktry kroi z Radoci ycia, jak mia
Dean w swoich uniesieniach. A w jego penym zapau sposobie mwienia syszaem gosy
swoich dawnych kolegw i braci z modoci pod mostem, wrd motocykli, na podwrkach
zawieszonych bielizn i na gankach ospaych popoudniow godzin, gdzie chopaki gray na
gitarach, kiedy ich starsi bracia pracowali w fabrykach. Moi pozostali przyjaciele z owego
okresu byli intelektualista13
mi' - Chad, nietzscheaski antropolog, Carlo ze swoimi zwariowanymi,
surrealistycznymi, powanymi rozmowami prowadzonymi przyciszonym gosem, Stary Byk
Lee nastawiony krytycznie i przeciwny wszystkiemu, cedzcy sowa, lub te ukradkowi
przestpcy jak Elmer Hassel ze swoim zimnym szyderstwem czy Jane Lee, tego samego
pokroju co on, rozwalona na egzotycznej kapie przykrywajcej ko, parskajca miechem
przy lekturze New Yorkera". Dean dorwnywa im w kadym calu wyran, byskotliw i
wszechstronn inteligencj, pozbawion zarazem tego nucego intelektualizowania. A jego
przestpczo" nie miaa w sobie nic z pospnoci ani z szyderstwa; bya dzikim, penym
afirmacji wybuchem amerykaskiej radoci; pochodzia z Zachodu, bya wiatrem zachodnim,
pieni Wielkiej Rwniny, czym nowym, od dawna prorokowanym i oczekiwanym (krad
samochody jedynie dla frajdy, jak sprawiay mu takie przejadki). Poza tym wszyscy moi
przyjaciele z Nowego Jorku przyjmowali koszmarn, negatywn postaw odcinania si od
spoeczestwa, gdy tymczasem Dean wprost lgn do spoeczestwa, spragniony chleba i
mioci; niczym si nie przejmowa - dopki mog mie t ma z tym jej cackiem midzy
nogami, stary" i dopki, chopie, mam co woy do gby, kapujesz? Je mi si chce,
umieram z godu, chodmy co wrzuci na rusz-ta!" - pdzilimy wic, eby co zje, gdy,
jak powiada Eklezjasta: Niemasz nic lepszego czowiekowi pod socem."
Dean by zachodnim krewniakiem soca. Mimo o-strzee ciotki, e napytam sobie przez
niego biedy, syszaem nowy zew, widziaem nowy horyzont, a mj mody wiek pozwala mi
w to wszystko wierzy; te za troch kopotw czy nawet ostateczne odwrcenie si Deana
ode mnie, co nastpio pniej, porzucenie mnie jako kumpla na wygodzonych chodnikach i
loach bo-14
ieci - czy to byto wane'.' Bytem modym pisarzem i chciaem si zerwa do lotu.

Wiedziaem, e gdzie na tej drodze czekaj mnie dziewczyny, wizje, wszystko; gdzie na tej
drodze zostanie mi wrczona pera
2
W lipcu 1947, majc odoone okoo pidziesiciu dolarw z remuneracji za udzia w
wojnie, byem gotw ruszy na Zachodnie Wybrzee. Mj przyjaciel Remi Boncoeur napisa
do mnie z San Francisco, zapraszajc, ebym przyjecha i wyruszy razem z nim w podr
transatlantykiem dookoa wiata. Obiecywa, e moe mnie ulokowa w maszynowni.
Odpisaem, e zadowoli mnie stary frachtowiec, bylebym mg odby kilka dugich rejsw po
Pacyfiku i zarobi tyle, eby si po powrocie mc utrzyma u ciotki do czasu, a skocz
pisanie ksiki. Odpowiedzia na to, e ma chat w Mili City i e bd mg pisa ile dusza
zapragnie przez ten czas, kiedy bdziemy si rozglda za statkiem. Pisa, e mieszka z
dziewczyn imieniem Lee Ann, ktra pierwszorzdnie gotuje, i e niele si zabawimy. Remi,
mj dobry kolega jeszcze z liceum, Francuz wychowany w Paryu, by zdrowo pomylony nie wiedziaem wwczas jak bardzo. Spodziewa si mnie za dziesi dni. Ciotka wyrazia
zgod na moj podr na Zachd; uwaaa, e mi to dobrze zrobi, bo pracowaem ciko
przez ca zim nie wychodzc prawie z domu; nie narzekaa nawet, kiedy si dowiedziaa, e
cz drogi bd musia odby autostopem. Chciaa tylko, ebym wrci zdrw i cay. Zatem
pewnego ranka zoyem po raz ostatni wygodn domow pociel i zostawiajc na biurku
pokan cz ksiki w maszynopisie, wyruszyem z brezentowym workiem, do ktrego
spakowa15
em tylko niezbdne rzeczy, i z pidziesicioma dolarami w kieszeni skierowaem si w
stron Pacyfiku.
W Paterson przez wiele miesicy lczaem nad mapami Stanw Zjednoczonych, czytaem
nawet ksiki o pionierach i zachwycaem si takimi nazwami jak Platte czy Cimarron; przez
map samochodow przebiegaa duga czerwona linia oznaczajca tras 6, prowadzca z
Cape Cod prosto do Ely w Nevadzie i dalej a do Los Angeles. Powiedziaem sobie, e bd
si trzyma trasy 6, i z ufnoci ruszyem przed siebie. eby si dosta na t autostrad,
musiaem jecha na pnoc do Gry Niedwiedziej. Snujc marzenia o tym, co bd robi w
Chicago, w Denver, a potem w San Francisco, wsiadem do metra przy Sidmej Alei,
dojechaem do stacji kocowej przy Dwiecie Czterdziestej Drugiej U-licy, a potem
trolejbusem do Yonkers; w centrum Yon-kers przesiadem si w inny trolejbus i dojechaem
do przedmie na wschodnim wybrzeu rzeki Hudson. Gdyby tak wrzuci r do Hudsonu u
jego tajemniczych rde w Adirondacks, prosz pomyle tylko, ile musiaaby min
miejscowoci, eby zgin na zawsze w morzu - prosz pomyle o przepiknej dolinie
Hudsonu. Wyszedem na szos. Picioma samochodami dotarem do upragnionego mostu
przy Grze Niedwiedziej, gdzie zakrcaa trasa 6 biegnca z Nowej Anglii. Kiedy
wysiadem, lun deszcz. Okolica bya grzysta. Trasa 6 przecinaa rzek, omijaa sie ulic
miasta i znikaa hen na pustkowiu. Na drodze nie byo adnego ruchu, na dobitk staem w
strugach deszczu, nie majc si gdzie schroni. Musiaem szuka kryjwki pod sosnami, ale
nie na wiele si to zdao; zaczem paka, kl i wali si po gowie, e okazaem si takim
skoczonym durniem. Znajdowaem si szedziesit pi kilometrw na pnoc od Nowego
Jorku; przez ca drog martwiem si, e w tym wielkim dniu rozpoczynajcym podr
posuwam si wci na pnoc, zamiast na utskniony zachd. Utknem w martwym punkcie
16
wysunitym daleko na pnoc. Przebiegem pl kilometra do opuszczonej stacji benzynowej
w angielskim stylu i stanem tam pod okapem ociekajcym deszczem. Wysoko nad moj
gow olbrzymia wochata Gra Niedwiedzia zsyaa na d grzmoty napawajce mnie
strachem boym. Widziaem tylko przydymione drzewa i pospne pustkowie wznoszce si
ku niebu. Co ja tu, do diaba, robi?" - klem, pakaem, chciaem ju by w Chicago. Oni

si pewno w tej chwili wietnie bawi, a mnie tam nie ma; kiedy ja wreszcie dojad?" i tak
dalej. W kocu przy opustoszaej stacji benzynowej zatrzyma si jaki samochd; jadcy w
nim mczyzna i dwie kobiety chcieli sprawdzi co na mapie. Wyszedem na deszcz i
zaczem gestykulowa; naradzili si; wygldaem zapewne jak wariat z mokr gow i w
przemoczonych butach. Woyem, jak idiota, meksykaskie huarache, sanday z ykowatej
plecionki, zupenie nieodpowiednie na ddyst amerykask noc na kiepskiej drodze. Na
szczcie ci ludzie zawieli mnie z powrotem do Newburgha, co uznaem za lepsze wyjcie
ni spdzenie nocy na pustkowiu w okolicy Gry Niedwiedziej. - Zreszt na trasie 6 nie ma
prawie ruchu - powiedzia mczyzna. - Jeeli chce si pan dosta do Chicago, radz jecha
Tunelem Holland w Nowym Jorku i dalej w kierunku Pittsburgha. - Wiedziaem, e ma racj.
Tyle e rozwia si mj sen, idiotyczny pomys, ktry mi przyszed do gowy w cieple
domowego ogniska, e byoby cudownie trzyma si jednej czerwonej linii biegncej przez
ca Ameryk, zamiast prbowa rnych drg i autostrad.
W Newburghu przestao pada. Poszedem nad rzek i musiaem wrci do Nowego Jorku
autobusem, ktry wiz delegacj nauczycieli wracajcych z weekendu w grach - gadu gadu,
pytlu pytlu i ja, przeklinajcy stracony czas i pienidze, a przy tym wcieky, bo chcia-a
zachd, a przez cay dzie i cz nocy ^& gr i w d, na pnoc i na poudnie
jak
17
: 13
?H
-M
cos, co me moe wystartowa. Przysigem sobie, ze nazajutrz bd w Chicago, choby si
palio i walio; pojad autobusem, wydam wiksz cz pienidzy na bilet, ale gwno mnie
to obchodzi, bylebym nazajutrz znalaz si w Chicago.
3
To bya zwyka podr autobusem w skwarze sonecznym, z paczcymi dziemi i
wieniakami wsiadajcymi w kolejnych miastach Pensylwanii, dopki nie dotarlimy do
rwniny w Ohio i naprawd nie pomknlimy na pnoc, mijajc Ashtabula i dalej, ju w
nocy, prosto przez Indian. Przyjechaem do Chicago wczesnym rankiem, dostaem nocleg w
YMCA i pooyem si spa, majc ju bardzo mao pienidzy. Po caodziennym nie
wybraem si na zwiedzanie miasta.
Wiatr od jeziora Michigan, bop w dzielnicy Loop, dugie spacery po South Halsted i North
Clark i jeden dugi nocny spacer po dzielnicy beatnikw, gdzie kry za mn patrol policyjny
biorc mnie za podejrzanego typa. W owym czasie, w 1947 roku, bop szala w caej Ameryce. Chopcy z Loop dmuchali w rury, ale szo im to niemrawo, gdy bop znajdowa si
gdzie midzy okresem Ornithology Charlie Parkera a nastpnym okresem zapocztkowanym
przez Milesa Davisa. I kiedy siedziaem tam, wsuchujc si w muzyk nocy, ktrej
symbolem sta si dla nas bop, mylaem o przyjacioach porozrzucanych po caej Ameryce i
o tym, e waciwie wszyscy prowadz rwnie gorczkowe ycie na tym samym ogromnym
mietnisku, wci pieszc si i na pozr gdzie pdzc. A nastpnego popoudnia po raz
pierwszy w yciu znalazem si na Zachodzie. Dzie by ciepy i wymarzony wprost do
autostopu. eby wydosta si z nieprzebytej gstwiny ruchu ulicznego w Chicago, wsiadem
do autobusu do Joliet w Illinois, 18
*r
rmniem uamiejsze wizienie; poszedem rozKoiysany-mi ulicami penymi zieleni na skraj
miasta i stanem na szosie wskazujc kciukiem kierunek jazdy. Ca drog z Nowego Jorku
do Joliet odbyem autobusem i wydaem ju ponad poow pienidzy.
Najpierw trafia mi si ciarwka z czerwon flag wiozca materiay wybuchowe; jakie
pidziesit kilometrw od wielkiego, zielonego Illinois kierowca pokaza mi miejsce, gdzie

trasa 6, ktr jechalimy, krzyuje si z tras 66, zanim obie pomkn na zachd pokonujc
niewiarygodne odlegoci. Gdzie koo trzeciej po poudniu zjadem wanie szarlotk i lody
w przydronym kiosku, kiedy zatrzymaa si na mj znak jaka kobieta w maym
samochodzie. Serce a mi podskoczyo z radoci, kiedy ruszyem biegiem do samochodu. Ale
okazao si, e to starsza kobieta, majca synw w moim wieku, ktra jechaa do Iowa i
chciaa, eby kto na zmian z ni prowadzi samochd. W sam raz dla mnie. Iowa!
Niedaleko jest Denver, a skoro dostan si do Denver, bd mg odpocz. Przez pierwszych
kilka godzin prowadzia ona, a w pewnym momencie postanowia, e musimy gdzie tam
zwiedzi stary koci, jak gdybymy byli turystami; wwczas ja przejem kierownic i
chocia jestem kiepskim kierowc, pokonaem bez problemw ca drog do Davenport w
Iowa, mijajc po drodze Rock Island. Tam po raz pierwszy w yciu zobaczyem ukochan
Missisipi, wyschnit w u-palnej mgiece, z niskim poziomem wody, z ostrym, przenikliwym
zapachem nagiego cielska Ameryki, ktr omywa. Rock Island - tory kolejowe, chaupy,
niewielkie centrum; a za mostem do Davenport podobne miasto, gdzie unosi si wszdzie
zapach nagrzanych socem trocin. Stamtd kobieta jechaa dalej do swego rodzinnego miasta
w Iowa, wic wysiadem.
Soce ju zachodzio. Po kilku kolejkach zimnego piwa ruszyem pieszo w kierunku
przedmiecia; odwaliem kawa drogi. Mczyni w czapkach kolejarskich,
19
baseballowych i rnych innych nakryciach gowy wracali samochodami po pracy do domw,
co mona o tej porze zobaczy w kadym innym miecie. Jeden z nich podwiz mnie i
wysadzi przy pustym skrzyowaniu drg na skraju prerii. Widok by wspaniay. Przejeday
tamtdy jedynie samochody farmerw, ich waciciele rzucali mi podejrzliwe spojrzenia i
oddalali si ze szczkiem blaszanych baniek, krowy wracay do zagrd. Ciarwki ani na
lekarstwo. Przemkno kilka samochodw. Min mnie sportowym wozem jaki mokos z
powiewajcym szalikiem. Soce zgino za widnokrgiem, otoczy mnie fioletowy mrok.
Miaem ju stracha W okolicy nie byo adnych wiate, jeszcze chwila, a nikt nie bdzie
mnie mg dostrzec. Na szczcie jaki facet jadcy w kierunku Davenport podwiz mnie do
centrum. Tyle e znalazem si dokadnie tam, skd wyruszyem.
Usiadem na dworcu autobusowym, eby si zastanowi. Zjadem nastpny kawaek szarlotki
i porcj lodw; waciwie nic innego nie jadem podczas caej podry przez Stany - byo to
poywne i oczywicie pyszne. Postanowiem zaryzykowa. W centrum Da-venport wsiadem
do autobusu, spdziwszy przedtem p godziny na przygldaniu si kelnerce w kawiarni
dworcowej, i dojechaem na przedmiecia, ale tym razem stanem w pobliu stacji
benzynowych. Przejeday tamtdy z rykiem wielkie ciarwki, wrr-wrr, i po dwch
minutach jedna zjechaa na bok i zatrzymaa si. Podbiegem do niej jak na skrzydach. Co to
by za kierowca - potny, barczysty facet z wyupiastymi o-czyma i szorstkim, chrapliwym
gosem; trzasn tylko drzwiczkami, wdepn gaz i ruszy naprzd, nie zwracajc prawie na
mnie uwagi. Mogem wic troch odpocz, jednym bowiem z najwikszych utrapie na
autostopie jest konieczno rozmowy z niezliczon liczb ludzi, przekonania ich, e nie
popenili bdu zabierajc autostopowicza, niemal zabawiania, co jest 20
ogromnym wysikiem, jeeli si jedzie bez przerwy i nie planuje noclegw w hotelach. Facet
przekrzykiwa ryk silnika, a ja musiaem mu tylko odkrzykiwa i obaj bylimy na luzie. Tak
pdzilimy prosto do Iowa, a on o-powiada przemieszne historie o tym, jak omija przepisy
w kadym miecie, ktre ma bezsensowne o-graniczenie prdkoci, powtarzajc w kko: Te cholerne gliny mog mnie pocaowa gdzie! - Kiedy wjedalimy do Iowa, zauway
jadc za nami inn ciarwk, a poniewa sam musia skrci w bok, zamruga tylnymi
wiatami do tamtego gocia i zwolni, ebym mg wyskoczy, co te uczyniem, ciskajc w
rku swj worek, a tamten kierowca, najwyraniej godzc si na t wymian, zatrzyma si i
w mgnieniu oka znalazem si znw w wielkiej ciarwce, majc przed sob perspektyw

przejechania w cigu nocy setek kilometrw. Nie posiadaem si z radoci. Kierowca by taki
sam wariat jak poprzedni, te bez przerwy wrzeszcza, a ja mogem si wycign i spokojnie
jecha przed siebie. Teraz ju pod gwiadzistym niebem majaczyo przede mn Denver
niczym ziemia obiecana, cho dzieliy mnie od niego prerie stanu Iowa i rwniny Nebraski;
oczyma wyobrani widziaem te San Francisco mienice si niby klejnoty w mroku.
Kierowca dociska gaz do dechy i wci opowiada mi rne historie, a potem, w pewnym
miasteczku, w ktrym wiele lat pniej Deana i mnie zatrzymano pod zarzutem kradziey
Cadillaca, skuli si na siedzeniu i spa kilka godzin. Ja te si przespaem i zrobiem krtki
spacer wzdu samotnie stojcego muru z cegie, owietlonego jedn tylko lamp; przy kocu
kadej takiej uliczki cigna si preria, a zapach kukurydzy unosi si w powietrzu jak
wieczorna rosa.
O wicie kierowca obudzi si nagle. Ruszylimy, a w godzin pniej za zielonymi polami
kukurydzy u-kazay si dymy nad Des Moines. Kierowca zatrzyma si, chcia zje bez
popiechu niadanie, wic podje21
chaem cztery kilometry prosto do Des Moines z zatrzymanymi po drodze chopcami z
Uniwersytetu Iowa; dziwnie si czuem siedzc w nowiutkim, wygodnym samochodzie i
przysuchujc si ich rozmowie o egzaminach. Po chwili wjechalimy gadko do miasta.
Teraz chciaem si porzdnie wyspa. Poszedem do YMCA, eby wynaj pokj, ale nie
mieli wolnych miejsc, wiedziony zatem instynktem ruszyem w kierunku torw kolejowych a w Des Moines jest ich mnstwo - trafiem do starego, obskurnego hoteliku w pobliu
parowozowni i spdziem tam cay dugi dzie, pic na wielkim, twardym, czystym biaym
ku, z wyskrobanymi na cianie tu nad moj gow spronymi napisami i ze zniszczonymi
tymi storami zasaniajcymi zadymiony krajobraz torowisk kolejowych. Kiedy si
obudziem, soce byo ju purpurowe; przeyem wwczas co przedziwnego, jedyn tego
rodzaju chwil w yciu, w ktrej nie wiedziaem, kim jestem - byem z dala od domu, w nie
znanym mi pokoju taniego hoteliku, przemczony i znuony podr, syszaem syk pary za
oknem, skrzypienie starego drewna w hotelu, kroki na grze, patrzyem na popkany sufit i
przez blisko pitnacie sekund naprawd nie miaem pojcia, kim jestem. Nie czuem strachu;
po prostu byem kim innym, jakim nieznajomym, a cae moje ycie byo pasmem udrki,
yciem upiora. Znajdowaem si w poowie drogi, w samym rodku Ameryki, na linii
dzielcej Wschd mojej modoci od Zachodu mojej przyszoci i moe dlatego spotkao
mnie to wanie w owym czasie i w o-wym miejscu, tego dziwnego purpurowego popoudnia.
Ale musiaem rusza w dalsz drog i przesta si nad sob uala, wziem wic worek,
poegnaem si ze staruszkiem hotelarzem siedzcym przy spluwaczce i poszedem co zje.
Zjadem szarlotk i lody - im dalej posuwaem si w gb Iowa, tym szarlotki staway si
wiksze, a lody smaczniejsze. Owego popoudnia w Des Moines wszdzie, gdzie tylko
spojrzaem, wi-22
dziaem grupki najpikniejszych dziewczyn, wracajcych ze szkoy do domu, ale nie miaem
czasu na takie myli, przyrzekem sobie natomiast, e zabawi si w Denver. Carlo Marx jest
ju w Denver, Dean rwnie, Chad King i Tim Gray mieszkaj tam, bo Denver jest ich
miastem rodzinnym, Marylou te tam jest; mwio si o wikszej paczce Raya Rawlinsa i
jego piknej zotowosej siostry - Bab Rawlins; s tam rwnie dwie kelnerki - siostry
Bettencourt, znajome Deana, a nawet Roland Major, mj stary kumpel ze studiw, z ktrym
pisywalimy do siebie. Z radoci i utsknieniem czekaem na spotkanie z nimi. Minem
wic popiesznie liczne dziewczyny, a trzeba przyzna, e w Des Moines mieszkaj
najpikniejsze dziewczyny na wiecie.
Podjechaem kawaek pod gr czym w rodzaju szopy na kkach, ciarwk pen
narzdzi, z facetem, ktry prowadzi na stojco jak dawniej mleczarze, a stamtd od razu
zabra mnie farmer jadcy z synem do Adel w stanie Iowa. Tam pod olbrzymim wizem przy

stacji benzynowej poznaem innego autostopowicza, typowego mieszkaca Nowego Jorku,


Irlandczyka, ktry pracowa przez wiele lat jako kierowca furgonetki, a teraz jecha do
dziewczyny do Denver, eby rozpocz nowe ycie. Przypuszczalnie ucieka przed czym z
Nowego Jorku, najprawdopodobniej przed wadzami. By to prawdziwy mody,
trzydziestoletni pijak z czerwonym nosem; w normalnych warunkach nudziby mnie
okropnie, ale byem spragniony ludzkiej yczliwoci. By ubrany w zachany sweter i
workowate spodnie; nie mia przy sobie adnej torby - jedynie szczoteczk do zbw i chustki
do nosa Powiedzia, e powinnimy trzyma si razem. Nie powinienem si by zgodzi, bo
wyglda na drodze niezbyt zachcajco. Ale zgodziem si i zabralimy si z milczcym
kierowc do Stuart w stanie Iowa, miasta, w ktrym utknlimy na dobre. Stalimy przed
budynkiem dworcowym w Stuart, czekajc na co jadcego w obranym przez nas kierunku
23
adne pi godzin a do zachodu soca. Dla zabicia czasu najpierw snulimy opowieci o
sobie, potem on opowiada sprone historyjki, a wreszcie ju tylko kopalimy kamyki,
wydajc przy tym rozmaite idiotyczne pomruki. Ogarna nas nuda. Postanowiem wyda
dolara na piwo; poszlimy do starego baru w Stuart i wypilimy kilka kolejek. Mj towarzysz
spi si, jak si zwykle upija wieczorem przy Dziewitej Alei w Nowym Jorku, i radonie
wykrzykiwa mi wprost do ucha wszystkie przyziemne marzenia swojego ycia. Polubiem go
jako, zreszt nie dlatego, e by dobrym chopakiem, o czym przekonaem si pniej, ale
dlatego, e by peen entuzjazmu. Byo ju ciemno, kiedy wrcilimy na drog, i naturalnie
nikt si nie zatrzyma, a w o-gle prawie nikt tamtdy nie przejeda. Czekalimy tak do
trzeciej rano. Przez jaki czas usiowalimy zasn na awce w poczekalni dworcowej, ale nie
zmruylimy oka, bo przez ca noc stuka telegraf, a na zewntrz przetaczay si z hukiem
pocigi towarowe. Nie wiedzielimy, do ktrego wskoczy; aden z nas nie robi tego
przedtem; nie wiedzielimy, ktry z nich jedzie na wschd, a ktry na zachd, i jak si tego
dowiedzie, ani te ktry wagon towarowy, wagon-platform czy wagon-chodni wybra.
Tote kiedy tu przed witem przejeda tamtdy autobus do Omany, wsiedlimy i
przyczylimy si do picych pasaerw - opaciem przejazd za nas obu. Mia na imi
Eddie. Przypomina mi mojego kuzyna z Bromcu, dlatego si go trzymaem. Czuem si, jak
gdybym podrowa ze starym znajomym, umiechnitym, pogodnym chopakiem, z ktrym
mona porozrabia.
O wicie przyjechalimy do Council Bluffs. Wyjrzaem przez okno. Przez ca zim
naczytaem si o wielkich skadach pocigw, ktre zbieraj si tu, zanim wyrusz do
Oregonu i Santa Fe, a zobaczyem jedynie zgrabne podmiejskie domki wszelkiego rodzaju,
wyaniajce si z pospnej szaroci witu. Nastpnie Omaha, 24
gdzie, jak pragn zdrowia, po raz pierwszy w yciu zobaczyem kowboja w wielgachnym
kapeluszu i wysokich skrzanych butach, kroczcego wzdu ponurych murw hurtowni
misa; gdyby nie strj, mona by go wzi za beatnika idcego o poranku w wielkomiejskiej
scenerii stanw wschodnich. Wysiedlimy z autobusu, wspilimy si na szczyt rozlegego
wzgrza formowanego od tysicleci przez potn Missouri, nad ktr ley Omaha,
wyszlimy poza miasto i podnielimy kciuki. Podjechalimy kawaek z bogatym farmerem w
kapeluszu imponujcych rozmiarw. Farmer twierdzi, e dolina rzeki Platte jest rwnie
rozlega jak dolina Nilu w Egipcie, a kiedy to powiedzia, ujrzaem w oddali wysokie drzewa
rosnce wzdu wijcego si koryta rzeki oraz olbrzymie poacie zielonych pl i byem
skonny przyzna mu racj. Kiedy stalimy na kolejnym skrzyowaniu drg, a niebo
zaczynao si chmurzy, przywoa nas inny kowboj, ponad metr osiemdziesit wzrostu, w
kapeluszu przecitnych rozmiarw, i spyta, czy ktry z nas umie prowadzi. Eddie
naturalnie umia i posiada prawo jazdy, a ja nie. Kowboj mia ze sob dwa samochody, ktre
musia odstawi do Montany. Chcia, ebymy odprowadzili jeden z nich do Grand Is-land,
gdzie czeka jego ona i przejmie od nas wz. Dalej jecha na pnoc, wic musielibymy si

tam rozsta. A-le moglimy zrobi dobre sto szedziesit kilometrw do Nebraski, tote
chtnie si zgodzilimy. Eddie prowadzi sam, a za nim jechalimy my, kowboj i ja; skoro
tylko znalelimy si za miastem, Eddie z czystej fantazji przypieszy do stu czterdziestu
kilometrw na godzin. - Jasna cholera, co ten chopak wyprawia! -krzykn kowboj i pogna
za nim. Zacz si wycig. Przez chwil mylaem, e Eddie usiuje zwia z samochodem moe zreszt mia taki zamiar. Ale kowboj jecha w lad za nim, dopdzi go i nacisn
klakson. Eddie zwolni. Kowboj zatrbi, eby si zatrzyma.
25
- Opanuj si, chopie, przy takiej szybkoci atwo zapa gum. Nie moesz jecha troch
wolniej?
-Niech mnie licho, naprawd jechaem sto czterdzieci? - zdziwi si Eddie. - Droga jak st,
czowiek nie czuje szybkoci.
- Nie pd tak, to dojedziemy cao do Grand Island.
- Jasne. - I ruszylimy w dalsz drog. Eddie si u-spokoi, a nawet chyba ogarna go
senno. Przejechalimy wic sto szedziesit kilometrw przez Nebrask wzdu wijcej si
rzeki Platte.
- W czasie kryzysu - opowiada kowboj - przynajmniej raz na miesic skakaem do pocigw
towarowych. Widywao si wwczas setki mczyzn podrujcych w wa-gonachplatformach czy w wagonach towarowych i nie byli to zwykli wczdzy, ale rni ludzie
przenoszcy si z miejsca na miejsce w poszukiwaniu pracy albo po prostu jadcy przed
siebie. Tak byo na caym Zachodzie. Kolejarze nikogo si wtedy nie czepiali: Nie mam
pojcia, jak jest teraz. Nie znosz Nebraski. W latach trzydziestych nie byo tam nic, tylko jak
okiem sign wielki tuman kurzu. Nie byo czym oddycha. Ziemia bya czarna Mieszkaem
tu wtedy. Dla mnie to mog odda Nebrask Indianom. Nie ma na wiecie drugiej takiej
okolicy, ktrej bym tak nie cierpia jak Nebraski. Teraz mieszkam w Montanie, w Missoula.
Przyjed tam kiedy, to zobaczysz raj na ziemi. - Pnym popoudniem, kiedy si zmczy
gadaniem, zasnem; musz przyzna, e mwi ciekawe rzeczy.
Zatrzymalimy si po drodze, eby co zje. Kowboj poszed da do zaatania zapasow
opon, a Eddie i ja wstpilimy do maej knajpki. W pewnej chwili rozleg si tubalny
miech, najbardziej tubalny miech wiata i wszed stary farmer, hodowca byda z Nebraski, z
ca paczk podobnych facetw; jego chrapliwe okrzyki niosy si ponad rwninami, ponad
caym ich szarym wiatem. Wtrowa mu miech pozostaych. Farmer by beztroski i
traktowa wszystkich bardzo przyjanie. Po-26
wiedziaem sobie w duchu: O rany, posuchaj tylko, jak ten go si mieje. To wanie jest
Zachd i ja tu wreszcie dotarem." Wszed z haasem do knajpy, przywoujc od progu
mamuk", ktra pieka najsmaczniejszy placek z czereniami w caej Nebrasce, ja te
zjadem kawaek tego placka z grk lodw na wierzchu.
- Mamuka, skombinuj mi co do arcia, bo bd musia zje si ywcem albo zrobi co
jeszcze gorszego. - Po czym klapn z rozmachem na stoku i zacz rechota. -1 dorzu
troch fasoli.
Oto siedzia tu przy mnie ucieleniony Zachd. Chtnie bym pozna cae twarde ycie tego
czowieka i dowiedzia si, co, u diaba, robi przez te wszystkie lata poza tym, e tak si
mia i wrzeszcza. Ja te wydaem w duchu radosny okrzyk, a niebawem wrci kowboj i
ruszylimy do Grand Island.
Dojechalimy tam piorunem. Kowboj poszed po on, udajc si w swoj stron, a mymy z
Eddiem ruszyli w swoj. Zabraa nas grupka modych ludzi - kowbojw, nastolatkw,
chopcw z prowincji, podrujcych skleconym gruchotem, ktrzy wysadzili nas gdzie na
szlaku. Zaczo my. Nastpnie jaki starszy go, ktry nie odezwa si ani sowem - Bg
raczy wiedzie, po co nas wzi -podrzuci nas do She-ton. Eddie sta smtnie przy drodze, na
wprost grupki krpych, gapicych si na nas Indian Omaha, ktrzy nie mieli dokd i ani co

ze sob zrobi. Po przeciwnej stronie drogi przebiegay tory kolejowe, a na zbiorniku z wod
widnia napis SHELTON.
- Niech mnie diabli - powiedzia ze zdumieniem Eddie - byem ju kiedy w tym miecie. To
byo wiele lat temu, w czasie wojny, noc, pn noc, kiedy wszyscy spali. Wyszedem na
peron, eby zapali, i widz, e jestemy na pustkowiu, ciemno jak w piekle; podniosem
gow i zobaczyem t nazw Shelton wypisan na zbiorniku z wod. Jedziemy w stron
Pacyfiku, wszyscy cholerni frajerzy chrapi, postalimy tylko kilka mi27
nut i hajda w drog. Niech mnie diabli, Shelton! Od tamtego czasu nie znosz tej dziury!
I tak utknlimy w Shelton. Podobnie jak w Daven-port, nieliczne przejedajce samochody
naleay do farmerw, a raz na jaki czas trafia si samochd z turystami, co jest jeszcze
gorsze, bo za kierownic siedz starsi panowie, a ich ony pokazuj palcami widoki albo
wtykaj nosy w mapy, albo znw siedz sztywno patrzc na wszystko podejrzliwie.
Mawka si nasilia i Eddie dosta kataru; by bardzo sabo ubrany. Wyowiem ze swojego
brezentowego worka flanelow koszul w krat; woy j i poczu si nieco lepiej. Ja te
byem przezibiony. W jakim lichym indiaskim sklepiku kupiem pastylki na kaszel. Obok
na malutkiej poczcie, otwartej od drugiej do czwartej, kupiem kart pocztow i napisaem do
ciotki. Wrcilimy na szar drog. I znw mielimy przed sob Shelton" na zbiorniku z
wod. Przejecha pocig do Rock Island. Przed oczami migny nam twarze pasaerw z
wagonw pulmanowskich. Pocig z oskotem pomkn przez rwniny w wymarzonym przez
nas kierunku. Rozpadao si nie na arty.
Wysoki, kocisty go w pokanym kapeluszu zatrzyma samochd po nieprzepisowej stronie
i szed w naszym kierunku; wyglda na szeryfa. Ukadalimy ju w duchu wyjanienia.
Wolniutko zbliy si do nas.
- Chopcy, jedziecie z jakim okrelonym celem, czy tak sobie jedziecie?
Nie zrozumielimy pytania, mimo e byo cholernie trafne.
- A bo co? - spytalimy.
- Jestem wacicielem nieduego wesoego miasteczka ustawionego o par kilometrw std;
szukam chopakw, ktrzy chcieliby popracowa i zarobi par dolarw. Mam koncesj na
ruletk i na gr w drewniane obrcze, no wiecie, celuje si w kukieki i jak si uda.
28
Jeeli zgodzicie si u mnie pracowa, bdziecie dostawali trzydzieci procent wpyww.
- Z noclegiem i wyywieniem?
- ko dostaniecie, ale je bdziecie musieli na miecie. Troch te podrujemy. Namylalimy si. - To nieza okazj a - doda i czeka cierpliwie, a si zdecydujemy.
Czulimy si gupio i nie wiedzielimy, co odpowiedzie; bo ja na przykad wcale nie miaem
o-choty wiza si z wesoym miasteczkiem. Pilno mi byo spotka si z ferajn w Denver.
- Nie wiem - powiedziaem. - Spieszy mi si i nie bardzo mam czas. - Eddie powiedzia to
samo, wic go pomacha nam tylko rk, wolno oddali si do samochodu i odjecha. Tyle
go widzielimy. mielimy si przez chwil, zastanawiajc si, jak by to wygldao. O-czyma
wyobrani widziaem ciemny, peen kurzu wieczr na rwninach, twarze przechadzajcych
si rodzin z Nebraski, zarowione policzki ich dzieci rozgldajcych si z lkiem dokoa, i
wiedziaem, e czubym si jak szarlatan, nabierajc ich na te tanie kugarskie sztuczki.
Wyobraziem sobie diabelski myn obracajcy si w ciemnociach, smtn muzyk karuzeli i
siebie, stsknionego za dotarciem do celu, picego w jakim pozacanym wozie cyrkowym
na posaniu z konopnych workw.
Eddie okaza si kumplem do roztargnionym. Nadjecha zabawny, stary wehiku
prowadzony przez staruszka. Zrobiony z czego w rodzaju aluminium, czworoktny jak
skrzynia, niewtpliwie przypomina pojazd, ale dziwaczny, rozklekotany pojazd wasnej
roboty. Jecha bardzo wolno i zatrzyma si. Rzucilimy si do niego; staruszek oznajmi, e

moe zabra tylko jednego z nas; Eddie bez sowa wskoczy do rodka' i wolno znik mi z
oczu, ubrany w moj flanelow koszul. C, trudno, poegnaem si z ni; zreszt miaa dla
mnie warto tylko jako pamitka. Potem jeszcze dugo, wiele godzin, czekaem w naszym
przekltym
29
Shelton i zdawao mi si, e zapada ju zmierzch; w rzeczywistoci byo dopiero wczesne
popoudnie, tyle ze mroczne. Denver, Denver, czy ja w kocu dojad do Denver? Ju miaem
si podda i usi gdzie przy kawie, kiedy zatrzyma si cakiem nowy samochd
prowadzony przez modego chopaka. Podbiegem jak szalony.
- Dokd jedziesz?
- Do Denver.
- Mog ci podrzuci jakie sto pidziesit kilometrw.
- Bomba, uratowae mi ycie.
- Sam kiedy jedziem stopem, dlatego zawsze zabieram stojcych przy drodze.
- Ja bym te zabiera, gdybym mia wz. Rozgadalimy si; opowiedzia mi swoje ycie, ktre
nie byo zbyt ciekawe, potem przespaem si troch i obudziem si tu przed Gothenburgiem,
gdzie mnie wysadzi.
4
Tam wanie miaa mi si trafi najgenialniejsza jazda w yciu: odkryta ciarwka, a na niej
rozwalonych szeciu czy siedmiu chopakw; w szoferce siedzieli kierowcy, dwaj modzi
blondyni, farmerzy z Minnesoty, ktrzy brali kad dusz napotkan po drodze - stanowili
par umiechnitych od ucha do ucha, wesoych, przystojnych kmiotkw, co to od razu
podbijaj serca ludzi; obaj w samych bawenianych koszulach i spodniach ogrodniczkach;
obaj mieli potne apska i serca na doni, a take szerokie umiechy jaksiemasz" na widok
wszystkich I wszystkiego, z czym los ich zetkn. Podbiegem i spytaem: - Macie miejsce? Na co oni: -Jasne, wskakuj, starczy miejsca dla wszystkich.
Jeszcze nie zdyem si wgramoli na platform, a ju ciarwka ruszya z oskotem;
zatoczyem si, jeden z pasaerw mnie zapa, usiadem. Kto mi pod30
sun rlaszit hary, w Ktrej zostao co na dnie. Pocignem, zachysnem si obdnym,
lirycznym, ddystym powietrzem Nebraski.
- Fruuu, jedziemy! - rozdar si szczeniak w baseballowej czapce, chopaki wrzuciy sto
dziesi i wyprzedzay wszystkich na szosie. - Jedziemy ju tym drastwem od Des Moines.
Ci faceci w ogle nie staj. Co jaki czas trzeba wrzeszcze, eby si dali odla, bo inaczej
czowiek musiaby chyba la w powietrze, no i trzyma si, brachu, dobrze si trzyma.
Przyjrzaem si towarzystwu. Dwch modziutkich farmerw z Pnocnej Dakoty w
czerwonych czapkach baseballowych, czyli w nakryciu gowy typowym dla modych
farmerw z Pnocnej Dakoty, ktrzy jechali na niwa; ich stary pozwoli im si wypuci na
cae lato. Jechao te dwch chopaczkw z miasta Columbus w stanie Ohio,
licealistw/grajcych w szkolnej druynie futbolowej, obaj uli gum, mrugali oczami,
piewali na wietrze i mwili, e w czasie wakacji objedaj stopem cae Stany Zjednoczone.
- Jedziemy do Los Angeles! - krzyknli.
- A co tam bdziecie robi?
- Kurza dupa, nie wiemy. Czy to wane?
Jecha te wysoki chudzielec o wygldzie cwaniaczka
- Skd jeste? - spytaem.
Leaem obok niego na platformie; nie dao si usiedzie, eby nie polecie na eb na szyj,
bo ciarwka nie miaa porczy. Chudzielec odwrci si powoli do mnie, otworzy usta i
rzeki
- Z Mon-ta ny.

Jecha wreszcie Gene Missisipi i jego podopieczny. Gene Missisipi by to niski brunet, ktry
jedzi pocigami towarowymi po kraju, trzydziestoletni tramp o modzieczym wygldzie,
trudno wic byo dokadnie okreli, ile ma lat. Siedzia po turecku na deskach, za31
patrzony w mijane pola, nie odzywa si przez setki kilometrw, a w kocu odwrci si do
mnie i spyta:
- A dokd ty jedziesz?... Odparem, e do Denver.
- Mam tam siostr, ale em jej nie widzia adne par lat.
Mwi wolno i melodyjnie. .By cierpliwy. Mia pod opiek szesnastoletniego blondynka,
podobnie jak on w achach trampa; to znaczy mieli na sobie stare ciuchy, cae ju usmolone i
zszargane od tego jedenia w wagonach towarowych i spania na ziemi. Blondynek te
siedzia cicho, sprawia wraenie, jak gdyby przed czym ucieka, wygldao na to, e przed
wadzami, bo tak patrzy przed siebie i oblizywa usta w niespokojnym zamyleniu. Raz na
jaki czas chudzielec z Montany zagadywa ich z sardonicznym, insynuacyjnym umiechem.
Ale oni nie zwracali na niego uwagi. Chudzielec by jedn wielk insynuacj. Miaem stracha
przed tym jego gupkowatym umieszkiem, ktry posya czowiekowi prosto w twarz, po
czym zastyga jak jaki pdebil.
- Masz fors? - zwrci si do mnie.
- Ni cholery. Starczyoby najwyej na p litra whisky, zanim si dotelepi do Denver. A ty?
- Wiem, gdzie mona skombinowa. -Gdzie?
- Gdziekolwiek. Zawsze mona obrobi jakiego gocia w ciemnej uliczce, no nie?
- Pewno tak.
- Wcale nie jestem od tego, kiedy naprawd potrzebuj szmalu. Jad do Montany zobaczy
si z ojcem. Bd musia wysi z tej bryki w Cheyenne i ruszy na pnoc jako inaczej. Ci
wariaci jad do Los Angeles.
- Prosto?
- Jak strzeli. Jeli chcesz jecha do LA, trafia ci si okazja
Zastanowiem si chwil; na sam myl o tym, e 32
mgbym tak ca noc pru przez Nebrask, Wyommg, rano przez pustyni Utah, a
najprawdopodobniej po poudniu przez Nevad, i w przewidywalnie krtkim czasie dotrze
rzeczywicie do Los Angeles, omal nie zmieniem planw. Ale musiaem jecha do Denver.
Te wic bd musia wysi w Cheyenne i zapa co na sto kilkadziesit kilometrw do
Denver.
Ucieszyem si, kiedy dwaj modzi farmerzy z Minnesoty, waciciele ciarwki,
postanowili zatrzyma si w North Platte, eby co zje; chciaem ich zobaczy. Wysiedli z
szoferki i umiechnli si do caej naszej zgrai.
- Mona si odla! - ogosi jeden.
- Czas na wyerk! - zawtrowa drugi.
Ale z caego towarzystwa tylko oni mieli fors najedzenie. Poczapalimy za nimi do
restauracji prowadzonej przez kilka kobiet, gdzie usiedlimy nad hamburgerami popijanymi
kaw, kiedy tamci wtrzcha-li olbrzymie posiki, zupenie jakby znaleli si z powrotem w
kuchni u mamusi. Byli brami; wozili maszyny rolnicze z Los Angeles do Minnesoty, zbijajc
na tym niez fors. Kiedy wic mieli pusty przelot na wybrzee, zabierali wszystkich po
drodze. Jechali tak ju chyba szsty raz i klawo si przy tym bawili. Wszystko im si
podobao. Umiech nie schodzi im z twarzy. Usiowaem z nimi pogada - ot, taka idiotyczna
prba z mojej strony, eby si zaprzyjani z kapitanami naszej ajby - ale w odpowiedzi
dostaem jedynie soneczne umiechy i wyszczerzone zdrowe, biae zby.
Wszyscy poszli za nimi do restauracji oprcz dwch trampw, Gene'a i jego podopiecznego.
Kiedy wrcilimy, tamci wci siedzieli w ciarwce, zapomniani jak te dwie sieroty.
Zapada ju zmrok. Kierowcy przystanli na papierosa; nagle strzelio mi do gowy, eby

kupi butelk whisky, moe nas rozgrzeje, bo noc zapowiadaa si zimna. Umiechnli si,
kiedy ich o to zagadnem.
- Dobra, le, tylko si popiesz.
33
3 - W drodze
- Tez bdziecie mogli sobie goln - zapewniem ich.
- Co to, to nie. My nie pijemy. Ale ty le.
Chudzielec z Montany i dwaj licealici snuli si razem ze mn ulicami North Platte, dopki
nie znalazem sklepu z whisky. Co dorzucili, Chudzielec te co kapn, no wic kupiem
flach trzy czwarte litra. Sprzed budynkw o nieproporcjonalnie wybujaych fasadach
przypatrywali nam si wysocy, pospni mczyni; gwn ulic tworzyy dwa rzdy
kwadratowych pudeek domw. Za kad smutn ulic cigny si niezmierzone poacie
rwnin. W powietrzu North Platte wyczuem jednak co innego. Z pocztku nie wiedziaem,
co to jest. Dopiero po piciu minutach wszystko si wyjanio. Wrcilimy do ciarwki i
ruszylimy z oskotem w drog. Wkrtce si ciemnio. Ledwie zdylimy sobie goln, a
tu nagle zielone pola Platte zaczy znika, a w ich miejsce pojawiy si jak okiem sign
rozlege paskie nieuytki, sam piach i bylica. Zdumiaem si.
- Co to, u diaba, takiego? - krzyknem do Chudzielca.
- Zaczyna si preria, chopie. Daj jeszcze pocign.
- Hurra! - zawoali licealici. - Zegnaj, Columbus! Co by Iskra i chopaki powiedzieli, gdyby
tu byli. Jeju!
Kierowcy zamienili si miejscami; teraz wypoczty brat piowa gaz do dechy. Droga te si
zmienia - porodku wyboista, miaa z obu stron mikkie pobocza, a dalej rowy przeszo metr
gbokoci, ciarwka wic podskakiwaa i hutaa si z jednej strony na drug- cudem tylko
trzymaa si szosy, kiedy nie jechao nic z przeciwka - wci mylaem, e za chwil wszyscy
fikniemy koza. Ale bracia byli niesamowitymi kierowcami. Jak ta ciarwka uporaa si z
wybrzuszeniem Nebraski - z wybrzuszeniem, ktre zachodzi a na Kolorado! Zaraz te
uprzytomniem sobie, e dotarem wreszcie do Kolorado, chocia formalnie nie
przekroczylimy jeszcze granicy stanu, ale patrzc na poudniowy zachd Denver jest kilkaset
kilometrw stamtd. 34
Zawyem z radoci. Pucilimy w obieg butelk. Na niebo wyszy due ponce gwiazdy,
zamazay si niknce hen, w oddali piaszczyste wzgrza. Czuem si jak strzaa zdolna
pomkn do celu.
Nagle odwrci si do mnie siedzcy po turecku Gene Missisipi, wyrwawszy si ze swej
cierpliwej zadumy, otworzy usta, nachyli si bliej i rzek:
- Jak widz te rwniny, to czuj w yach Teksas.
- Jeste z Teksasu?
- Co ty, czowieku, jestem z Grin-vyl Muz-sipy. -Tak wanie to wymwi.
- A skd jest ten chopak?
- W co si tam wplta w Mssisipi, no to obiecaem, e mu pomog. Nigdzie si dotd sam
nie wypuszcza. Opiekuj si nim jak umiem, to to jeszcze dzieciak.
Chocia Gene by biay, mia w sobie co z mdrego, steranego yciem Murzyna, a take co
z Elmera Hasse-la, nowojorskiego narkomana, tyle e by Hasselem kolejowych szlakw,
tuajcym si epickim Hasselem, ktry rok w rok przemierza w t i z powrotem cay kraj, w
zimie na poudnie, w lecie na pnoc, i tylko dlatego, e nie zna takiego miejsca, gdzie
mgby osi nie u-mierajc przy tym z nudw, no i dlatego, e nie mia si dokd uda, jak
tylko przed siebie, gwiazdy wci go gnay naprzd, przewanie zreszt gwiazdy Zachodu.
- Par razy byem w Og-den. Jakby chcia podskoczy do Og-den, mam tam kilku kumpli, u
ktrych znalazaby si chata.
- Z Cheyenne jad do Denver.

- Diaba tam, jed od razu na drugi brzeg, nie co dzie trafia si taka gratka.
Te mnie to kusio. Co byo w Ogden?
- Co jest w Ogden? - spytaem.
- Przejeda tamtdy wikszo chopakw i zawsze si tam spotykaj. Kogo tam nie ma...
Kiedy dawniej byem ju nad oceanem z wysokim, kocistym facetem z Luizjany, na ktrego
mwili Duy
35
Chudy Hazard. William Holmes Hazard by trampem z wasnego wyboru. Jako may chopiec
widzia raz, jak do jego matki podszed tramp i poprosi o kawaek ciasta, matka go
poczstowaa, a kiedy ju si oddali, may chopiec spyta:
- Mamo, co to za pan?
- A, to taki tramp.
- Mamu, ja te chc zosta trampem.
- Co ty wygadujesz, to nie dla takich jak my, Hazar-dowie.
On jednak nigdy nie zapomnia tamtego dnia, no wic kiedy podrs, najpierw krtko gra w
druynie futbolowej Uniwersytetu Stanu Luizjana, a potem rzeczywicie zosta trampem.
Duy Chudy i ja przegadalimy wiele nocy plujc tytoniem do papierowych pojemnikw.
Zachowanie Gene'a Missisipi tak mi nieodparcie przypominao Duego Chudego Hazarda, e
a zapytaem:
- Nie spotkae gdzie przypadkiem faceta zwanego Duym Chudym Hazardem?
- Takiego wysokiego z tubalnym miechem?
- To by si zgadzao. Pochodzi z Ruston w stanie Luizjana.
- Aha, czasem mwili na niego Chudy z Luizjany. A jake, pewno, e spotkaem Duego
Chudego.
- I pracowa dawniej na poach naftowych we wschodnim Teksasie?
- Zgadza si. A teraz pogania krowy.
Wszystko zgadzao si co do joty; ale nadal nie mogem uwierzy w to, e Gene naprawd
zna Chudego, ktrego szukaem, no w pewnym sensie szukaem, od lat.
-1 pracowa kiedy na holownikach w Nowym Jorku?
- A tego to ju nie wiem.
- Pewno go znae tylko na Zachodzie.
- Tak si skada. Nigdy nie byem w Nowym Jorku.
- Niech mnie dunder winie, nie mog si nadziwi,
36
e go znasz. Przecie to wielki kraj. Ale od pocztku wiedziaem, e musisz go zna.
- A jake, znam Duego Chudego, i to niele. Zawsze sypa fors, jak tylko mia co przy
duszy. Ale te ostry, twardy by z niego go. Raz widziaem, jak jednym ciosem rozoy
gliniarza na torowiskach w Cheyenne.
To mi pasowao do Duego Chudego; zawsze trenowa ten cios w powietrzu; wyglda
zupenie jak Jack Dempsey, tyle e mody Jack Dempsey, ktry nie stroni od kieliszka
- Niech mnie cholera! - zawoaem w ten wiatr, znw pocignem z butelki i teraz ju byo
mi dobrze. Kady yk ulatnia si na wietrze hulajcym po otwartej ciarwce, ulatniay si
jego ze wpywy, a dobre osiaday mi w odku. - Cheyenne, ju do ciebie jad! zapiewaem. - Denver, wypatruj swego chopaka
Chudzielec z Montany odwrci si do mnie, wskaza palcem na moje buty i skomentowa: Mylisz, e jakby je zasadzi w ziemi, to by co wyroso? - a wszystko to, oczywicie, bez
cienia umiechu. Inni usyszeli i zarechotali. A byy to najbardziej aosne buty w caej Ameryce; wziem je specjalnie w tras, bo nie chciaem, eby mi si pociy nogi na
rozgrzanych drogach, i zreszt, pominwszy ulew na Grze Niedwiedziej, okazay si
najlepsze z moliwych w tej podry. miaem si razem z chopakami. Teraz buty byy ju

w opakanym stanie, wystaway z nich strzpy kolorowej skry niczym kawaki wieego
ananasa a z przodu przewiecay due palce u ng. Znw sobie pocignlimy i znw si
rozemielimy. Mknlimy jak we nie przez mae miasteczka na skrzyowaniach drg, ktre
migay tylko w ciemnociach, mijalimy dugie zastpy pomocnikw niwnych i kowbojw
szwendajcych si po nocy. Rejestrowali nasz przejazd jednym ruchem gowy, a mymy
widzieli, jak si klepi po udach w odmtach mroku, ju z drugiej strony miasteczka - nasza
banda musiaa przedstawia niezy widok.
37
O tej porze roku do tej czci kraju zjedao mnstwo mczyzn; byl czas niw. Chopcy z
Dakoty siedzieli ju jak na szpilkach.
- Chyba wysidziemy, jak znw stan, eby si odla. Sporo tu pewnie roboty w okolicy.
- Kiedy tu si skoczy, wystarczy przejecha kawaek na pnoc - doradzi im Chudzielec z
Montany - i tak si przenosi za niwami a do Kanady.
Chopcy pokiwali bez przekonania gowami; nie wzili sobie zbytnio do serca jego rady.
Mody blondynek, uciekinier, przez ca drog siedzia tak samo; co jaki czas Gene wyrywa
si ze swojego
buddyjskiego
transu
nad
przemykajcymi ciemnymi rwninami i
szepta co dobrotliwie chopcu do ucha. Chopak kiwa gow. Gene si nim opiekowa,
czuwa nad jego nastrojami i obawami. Zastanawiaem si, dokd, u diaba, si udadz i co
bd robi. Nie mieli papierosw. Tak mi jako przypadli do serca, e roztrwoniem na nich
ca swoj paczk. Byli mi wdziczni i przy tym peni wdziku. Ani razu nie poprosili, sam
im podsuwaem. Chudzielec z Montany mia wasne papierosy, ale nikogo nie czstowa.
Przemknlimy przez kolejne miasteczko na skrzyowaniu drg, minlimy kolejny zastp
tyczkowatych facetw w dinsach, zbitych w gromadk w tym pmroku niczym my na
pustyni, po czym znw wpadlimy w niesamowite ciemnoci, a gwiazdy nad gowami
wieciy czystym, jasnym blaskiem, bo w miar jak sunlimy pod gr na tym zachodnim
paskowyu, wlokc si, jak si to mwi, w wim tempie, powietrze stawao si coraz
rzadsze i adne drzewa nie przesaniay nisko zawieszonych gwiazd. Kiedy tak
przemykalimy, raz tylko zobaczyem w przydronych trawach melancholijn krow z biaym
pyskiem. Jazda przypominaa podr kolej, jechao si rwnie stabilnie i rwnie prosto.
Niezadugo zbliylimy si do miasteczka, zwolnilimy troch, na co Chudzielec z Montany
ucieszy si: 38
O, bdzie si mona odla - ale zuchy z Minnesoty wcale nie stany, minlimy
zabudowania. - Cholera, musz si wyszcza - powiedzia Chudzielec.
- To szczaj za burt kto mu poradzi.
- eby wiedzia, e tak zrobi - odpar Chudzielec i pomau, na naszych oczach, wycofa si
zadkiem centymetr po centymetrze na ty platformy, trzymajc si z caych si, a wreszcie
spuci nogi za burt. Kto zapuka do okienka szoferki, eby zwrci na to uwag braciom.
Odwrcili si i wyszczerzyli na ten widok zby. Po czym wanie, kiedy Chudzielec mia si
zabiera do rzeczy, a i tak przedsiwzicie byo do karkoomne, zaczli zygzakowa po
szosie z prdkoci chyba stu dziesiciu kilometrw na godzin. W jednej chwili pad na
wznak; zobaczylimy tylko w powietrzu fontann jak z wieloryba; z trudem wrci do
siedzcej pozycji. Kierowcy zarzucili. Prask, upad na bok, zlewajc si cay od stp do gw.
Przez ten oskot dobiegay nas jego sabe przeklestwa niczym jki czowieka zza wzgrz w
oddali. - Jasna cholera... jasna cholera... -Nie mia pojcia, e robimy to umylnie; po prostu
zmaga si rozpaczliwie jak Hiob. Kiedy skoczy, by przemoczony do suchej nitki, na
dobitk musia si teraz wtarabani z powrotem, przedstawia naprawd aosny widok, a
wszyscy poza tym jednym smutnym blondynkiem, ryczeli ze miechu, rwnie farmerzy w
szoferce. Podaem mu butelk, eby mu to jako wynagrodzi.
- Co, u diaba - spyta - czy oni to robili celowo?

- Pewnie, e tak.
- Niech mnie cholera, nie wiedziaem. Bo kiedy sprbowaem tego w Nebrasce i nie miaem
nawet w poowie takich kopotw.
Naraz wjechalimy do miasteczka Ogallala i dopiero tutaj ci z szoferki ogosili: - Odlewamy
si! - i to z du radoch. Chudzielec sta markotnie przy ciarwce, przeklinajc w duchu
zmarnowan okazj. Chopcy z Dakoty poegnali si z wszystkimi, bo uznali, e naj39
m si tam do niw. Patrzylimy za nimi, jak odchodz w noc ku chatom na skraju miasta,
gdzie paliy si wiata, gdzie nocny str w dinsach powiedzia im, e zastan
werbunkowego. Musiaem kupi papierosy. Gene i blondynek poszli ze mn, eby
rozprostowa nogi. Zaszedem do najbardziej nieprawdopodobnego lokalu pod socem,
czego w rodzaju samotnego baru rwnin dla miejscowych nastolatkw. Kilka osb taczyo
przy muzyce z szafy grajcej. Kiedy weszlimy, w rodku panowaa ospaa atmosfera. Gene i
Blondas po prostu stali nie patrzc na nikogo; chodzio im tylko o papierosy. Byo tam kilka
niebrzydkich dziewczt. Jedna z nich wlepia oczy w Blondasa, ale on nie zauway, a gdyby
nawet, i tak by go to nie wzio, bo taki by zaspiony i nieobecny.
Kupiem kademu po paczce, podzikowali. Ciarwka bya gotowa do odjazdu.
Nadcigna pnoc, a wraz z ni zimnica. Gene, ktry objecha kraj wicej razy, ni
potrafiby zliczy na palcach obu rk i ng, doradzi, e najlepiej teraz skuli si razem pod
wielkim brezentem, bo przemarzniemy na ko. I w ten sposb, rozpijajc butelk do dna,
jako si rozgrzewalimy, kiedy przenikn nas siarczysty zib, ktry a szczypa w u-szy. Im
wyej pilimy si na przedgrza, tym jakby janiej wieciy gwiazdy. Bylimy ju w
Wyoming. Lec na wznak wpatrywaem si we wspaniay firmament, a zarazem napawaem
si chwil, rozkoszowaem tym, jak daleko w kocu odjechaem od smtnej Gry
Niedwiedziej, i podniecaem si myl, co mnie czeka w Denver - cokolwiek, dosownie
cokolwiek to bdzie. Gene Missisipi zacz piewa. Cign piosenk melodyjnym, cichym
gosem, z nadrzecznym akcentem, a sowa, bardzo proste, szy tak: Mam cud dziewczyn,
szesnacie ma latek, cudniejszej nikt nie widzia jak wiat wiatem", co powtarza w kko
wtrcajc inne strofki o tym, jak daleko go ponioso i jak bardzo by chcia do niej wrci,
alej straci z oczu. 40
Powiedziaem mu:
- Wiesz, Gene, to najpikniejsza piosenka.
- Najwdziczniejsza, jak znam - odpar z umiechem.
- ycz ci, eby dotar tam, dokd jedziesz, i eby tam zazna szczcia.
- Zawsze jako sobie radz i tak czy siak jad przed siebie.
Chudzielec z Montany spa. Obudzi si i odezwa do mnie:
- Hej, Czarny, a moe bymy tak dzi wieczr zabalo-wali razem w Cheyenne, zanim
pojedziesz do Denver?
- Jasna sprawa.
Byem dostatecznie pijany, eby pj na wszystko.
Kiedy ciarwka dotara na przedmiecia Cheyenne, zobaczylimy wysoko czerwone wiata
miejscowej radiostacji i nagle telepalimy si przez wielki tum ludzi cigncy po obu
stronach jezdni.
- Jak rany koguta, to tydzie Dzikiego Zachodu - powiedzia Chudzielec.
Olbrzymie tumy biznesmenw, opasych biznesmenw w kowbojskich butach i
wielgachnych kapeluszach, z krzepkimi oneczkami rwnie w kowbojskich strojach,
przewalay si i pokrzykiway na drewnianych chodnikach starego Cheyenne; nieco dalej
lniy dugie sznury bulwarowych wiate w centrum miasta, ale uroczystoci skupiy si na
Starym Miecie. Hukny salwy armatnie. Ludzie wylewali si z barw a na ulic. Byem
oszoomiony, a zarazem czuem, e jest w tym co miesznego. Przy pierwszym wypadzie na

Zachd zobaczyem na wasne oczy, do jakich si ucieka idiotycznych pomysw, eby


zachowa swoje tradycje, ktrymi si tak szczyci. Musielimy zeskoczy z ciarwki i
poegna si; bracia z Minnesoty nie mieli zamiaru si tam zatrzymywa. Smutno mi si
zrobio na duszy, kiedy patrzyem, jak odjedaj, bo zdaem sobie spra41
w z tego, e nigdy adnego z nich wicej nie zobacz, ale tak to ju w yciu jest.
- Dzi wieczr odmrozicie sobie kupry - przestrzegem ich. - A jutro po poudniu przypiecze
je wam na pustyni.
- Mnie tam pasuje, byle si tylko wyrwa z tej zimnej nocy - odpar Gene. Ciarwka
odjechaa, torujc sobie drog wrd tumw, i nikt nie zwraca uwagi na dziwn band
chopakw pod brezentem spozierajcych na miasto niczym niemowlaki spod koderki.
Patrzyem w lad za ni, jak znika w t noc.
5
W towarzystwie Chudzieca z Montany zaczem si snu po barach. Miaem przy sobie
jakie siedem dolarw, z czego pi przepuciem idiotycznie owego wieczoru. Najpierw
zabawialimy si z tymi wszystkimi turystami odstrychnitymi na kowbojw, z nafciarzami i
wacicielami rancz, w barach, w bramach, na chodniku; potem na jaki czas pozbyem si
Chudzieca, ktry toczy si ulic z lekka koowaty po whisky i piwie -taki by z niego pijak;
oczy mu si zaszkliy, jeszcze chwila, a zacznie opowiada rozmaite rzeczy przygodnie
spotkanemu czowiekowi. Wstpiem do knajpki chili, kelnerowaatam liczna Meksykanka.
Zjadem, po czym na odwrocie rachunku napisaem do niej licik miosny. W knajpce ani
ywej duszy; wszyscy bawili si gdzie indziej, gwnie popijali. Powiedziaem dziewczynie,
eby odwrcia rachunek. Przeczytaa i rozemiaa si. By to krtki wierszyk o tym, jak
bardzo chciabym, eby wysza ze mn obejrze t noc.
- Te bardzo bym chciaa, Chiuito, ale mam randk ze swoim chopakiem.
- Nie moesz go odprawi?
42
- Nie, nie mog - powiedziaa ze smutkiem w gosie, co mi si szalenie spodobao.
- No to kiedy indziej tu wpadn - odparem.
- Kiedy tylko zechcesz, may.
Mimo to siedziaem tam nadal, eby sobie na ni popatrze, wypiem nastpn kaw. Wszed
jej chopak z pospn min i zapyta, kiedy koczy prac. Dziewczyna zakrztna si, eby
szybko zamkn lokal. Musiaem wyj. Na odchodnym umiechnem si do niej. Ulice
buzoway takim samym szalestwem jak przedtem, tyle e grubi balowicze coraz bardziej si
upijali i coraz goniej pokrzykiwali. Bardzo to byo mieszne. Tu i wdzie snuli si
wodzowie indiascy w duych piropuszach, naprawd powani wrd tych rozognionych
pijanych twarzy. Zobaczyem Chudzieca zataczajcego si po chodniku i dalej poszlimy
razem.
- Wanie napisaem kart do swojego tatusia w Mon-tanie. Daby rad znale skrzynk i
wrzuci?
Dziwna to bya proba; wrczy mi kart i wtoczy si przez wahadowe drzwi do baru.
Wziem kart, poszedem do skrzynki, ale przedtem rzuciem okiem na tekst.
Kochany Tatusiu! W rod wracam do domu. U mnie wszystko dobrze, mam nadziej, e u
Ciebie te. Richard."
Od razu zmieniem o nim zdanie; mia taki sympatyczny i ukadny stosunek do ojca
Wszedem do baru, przysiadem si do Chudzieca. Poderwalimy dwie dziewczyny, liczn
mod blondynk i pulchn brunetk. Obie byy gupie i pospne, ale mielimy ochot je
zaliczy. Wzilimy je do lichego klubu nocnego, ktry zreszt ju zamykano, gdzie na
szkock dla nich i piwo dla nas wydaem wszystko poza dwoma dolarami. Byem coraz
bardziej pijany, niczym si nie przejmowaem; wszystko grao. Ca swoj dusz i energi

kierowaem na blondyneczk. Z caej siy pragnem w ni wej. Obciskiwaem j,


chciaem jej to powiedzie. Klub zamknito, wyszlimy ca ferajn na rozkoysane,
43
zakurzone ulice. Spojrzaem w niebo; czyste, wspaniae gwiazdy wieciy tam nadal.
Dziewczyny chciay i na dworzec autobusowy, no wic poszlimy wszyscy, ale okazao si,
e miay si tam spotka z marynarzem, ktry na nie czeka, kuzyn tej pulchnej, a
marynarzowi towarzyszyli jego kumple. Spytaem blondynk: - Co jest? - Wyjania mi, e
chce wraca do domu w Kolorado tu za lini graniczn stanu na poudnie od Che-yenne. Odwioz ci tam autobusem - zaproponowaem.
- Nie, autobus staje na autostradzie, musiaabym sama przej przez t cholern preri. Cae
popoudnie patrz na to cholerne pustkowie, nie mam zamiaru i tamtdy dzi wieczr.
- Posuchaj, zrobimy sobie miy spacer wrd kwiatw prerii.
- Tam nie ma adnych kwiatw - odpara. - Chc jecha do Nowego Jorku. Mam ju tego
wszystkiego po dziurki w nosie. Nie mam dokd pojecha, jak tylko do Cheyenne, a w
Cheyenne nie ma nic.
- W Nowym Jorku te nic nie ma
- Chrzanisz - ucia wydymajc pogardliwie usta.
Dworzec autobusowy by zatoczony po brzegi. Najrozmaitsi ludzie czekali na autobusy albo
po prostu sobie stali; peno tam byo Indian, ktrzy obserwowali wszystko kamiennym
wzrokiem. Dziewczyna nie chciaa sucha mojej gadki, przyczya si do marynarza i jego
kumpli. Chudzielec drzema na awce. Usiadem. Podogi dworcw autobusowych s takie
same w caym kraju, zawsze pokryte petami i lin, zawsze napawaj czowieka smutkiem
waciwym tylko dworcom autobusowym. Przez chwil poczuem si zupenie, jakbym by w
Newark, tyle e na zewntrz cigna si ta olbrzymia przestrze, ktr tak pokochaem.
Przeklinaem si w duchu za to, e zbrukaem czysto caej swojej podry, nie oszczdzajc
kadych dziesiciu centw, zmitryem tylko czas, zamiast naprawd zrobi sobie frajd,
zmarnowaem go z t pospn dziewczyn
44
i przepuciem fors. A mi si rzyga chciao. Ale za dugo ju nie spaem, eby teraz
zorzeczy i zamartwia si, poszedem wic spa; zwinem si na awce z workiem
brezentowym pod gow i tak przespaem do smej rano pord sennych pomrukw,
odgosw dworca i setek przewijajcych si tamtdy ludzi.
Obudziem si z potnym blem gowy. Chudzielec si zmy - pewnie do Montany.
Wyszedem na dwr. I tam na przejrzystym niebie zobaczyem po raz pierwszy w oddali
wielkie onieone szczyty Gr Skalistych. Zaczerpnem gboko powietrza. Musiaem
natychmiast jecha do Denver. Najpierw zjadem skromne niadanie, jajko z grzank i kaw,
po czym wypuciem si z miasta na szos. Festiwal Dzikiego Zachodu trwa nadal;
rozgrywao si rodeo, a zaraz miay si zacz od nowa pokrzykiwania i podrygi. Ale
zostawiem to wszystko. Chciaem si ju spotka ze swoj paczk w Denver. Przeszedem
mostem kolejowym i dotarem do skupiska chaup, gdzie szosa si rozwidla; obie drogi
prowadziy do Denver. Wybraem t bliej gr, eby mc na nie patrze, i skierowaem si w
ich stron. Od razu trafia mi si okazja, mody chopak z Connecticut, ktry objeda kraj
swoim grachotem, malujc; by synem wydawcy na Wschodzie. Usta mu si nie zamykay; a
mnie a zemdlio od alkoholu i od tej wysokoci. W pewnej chwili musiaem dosownie
wysadzi gow przez okno. Ale kiedy mia mnie wyrzuci w Longmont, w stanie Kolorado,
znw poczuem si normalnie, zaczem mu nawet opowiada o swoich podrach. yczy mi
powodzenia.
Longmont okazao si bajeczne. Pod olbrzymim starym drzewem cign si zielony trawnik
nalecy do stacji benzynowej. Spytaem obsugujcego, czy mgbym si tam przespa,
zapewni mnie, e tak; rozoyem wic flanelow koszul, wtuliem w ni twarz, wystawiem

okie i przez chwil patrzyem jednym o-kiem na onieone gry w gorcym socu. Zaraz
jed45
zasnem na dwie bogie godziny i tylko czasem dokuczya mi jedna czy druga mrwka.
No to jestem wreszcie w Kolorado! - mylaem w upojeniu. - Niech mnie licho! Niech mnie
licho! Dobijam do mety!" A po odwieajcym przespaniu si, wypenionym pajczynowymi
snami z mojej przeszoci na Wschodzie, wstaem, umyem si w toalecie mskiej na stacji
benzynowej i ruszyem w drog jak mody bg, jeszcze w przydronej knajpie kupiem sobie
pyszny zimny koktajl mleczny, eby ochodzi nieco swj rozgrzany, udrczony odek.
Nawiasem mwic, mieszaa mi go liczna dziewczyna z Kolorado, te caa w umiechach;
bogosawiem los, ten dzie wynagrodzi mi poprzedni wieczr. Powiedziaem sobie: Jeju!
A co dopiero bdzie w D e n v e r!" Wszedem na rozgrzan drog i zapaem nowiutki wz
prowadzony przez biznesmena z Denver w wieku okoo trzydziestu piciu lat. Jecha sto
dziesi na godzin. A mnie przechodziy ciarki; liczyem minuty i odejmowaem kilometry.
Ju niedugo ponad falujcymi anami pszenicy caej w zocie pod odlegymi niegami Estes
miaem w kocu zobaczy stare Denver. Wyobraziem sobie, e jeszcze tego dnia wieczorem
bd siedzia tam w Denver w barze z ca paczk, e ferajna bdzie na mnie patrze jak na
dziwnego obdartusa, a zarazem proroka, ktry przemierzy wszerz cay kraj, eby przynie
ciemne Sowo, jedyne za sowo, jakie miaem w zanadrzu, brzmiao: Jeju!" w czowiek i
ja odbylimy dug, serdeczn rozmow na temat naszych planw yciowych, zanim si wic
zorientowaem, ju przejedalimy przez targi owocowe dla hurtownikw pod Denver; dalej
kominy fabryczne, dym, torowiska, kamieniczki z czerwonej cegy, a w oddali szare gmachy
centrum, i ju byem w Denver. Wysadzi mnie przy u-licy Larimer. Z najbardziej figlarnym
umiechem radoci pod socem wmieszaem si w tum starych wczgw i
zmarnowanych kowbojw ulicy Larimer.
46
6
W owym czasie nie znaem jeszcze Deana tak dobrze jak teraz, dlatego chciaem najpierw
odszuka Chada Kinga, co te uczyniem. Zadzwoniem do jego domu, pogadaem z matk,
przywitaa mnie sowami: - Mj ty wiecie, Sal, co ty tu robisz w Denver? - Chad jest
szczupym blondynem o dziwacznej twarzy znachora, ktra wietnie pasuje do jego
zainteresowa antropologi i prehistorycznymi Indianami. Haczykowaty nos rysuje si
mikko, niemal pastelowo pod zocist burz wosw; Chad odznacza si urod i wdzikiem
prnego syna Zachodu, ktry chodzi na tace w przydronych knajpach i uprawia troch
futbol. Kiedy mwi, z garda dobywaj mu si wibrujce nosowe dwiki.
- Co mi si zawsze podobao w Indianach z Rwnin, Sal, to ten ich wyraz zmieszania na
twarzach, kiedy przechwalali si liczb zdobytych skalpw. Ruxton w yciu na Dalekim
Zachodzie opisuje takiego Indianina, ktry cay a staje w psach, bo zdoby tyle skalpw,
pdzi wic jak wicher na rwniny, eby napawa si swoimi czynami w ukryciu. Cholera, to
mnie naprawd wzio!
Matka Chada znalaza go w to ospae popoudnie przy pracy nad wyplataniem indiaskich
koszykw w miejscowym muzeum. Zadzwoniem tam do niego; przyjecha po mnie swoim
starym kabrioletem Fordem, ktrym wypuszcza si w gry w poszukiwaniu indiaskich
przedmiotw. Zajecha na dworzec autobusowy w dinsach, umiechnity od ucha do ucha.
Siedziaem na pododze na swoim worku i rozmawiaem z marynarzem, ktrego poznaem na
dworcu autobusowym w Cheyenne. Dopytywaem si, co si stao z tamt blondyneczk. By
tak znudzony, e nawet nie odpowiedzia. Chad i ja wskoczylimy do kabrioleciku, ale on
musia jeszcze wpa po jakie mapy do urzdu stanowego. Potem musia odwiedzi swojego
dawnego nau47

czyciela, i tak dalej, a ja marzyem tylko o piwie. W gowie koataa mi si idiotyczna myl.
Gdzie jest Dean i co akurat w tej chwili porabia? Z jakiego niezrozumiaego powodu Chad
postanowi zerwa przyja z Deanem, nie wiedzia wic nawet, gdzie tamten mieszka
- A Carlo Marx jest w miecie?
-Tak.
Ale z nim te ju nie rozmawia. To by pocztek wycofywania si Chada Kinga z naszej
paczki. Po poudniu miaem si przespa w jego domu. Doszy mnie suchy, e Tim Gray
trzyma dla mnie mieszkanie przy Colfax Avenue, mieszka ju w nim Roland Major i czeka na
mnie. Czuem w powietrzu jaki spisek, a ten spisek dzieli nasz paczk na dwie grupy: czyli
Chad King, Tim Gray i Roland Major wraz z Rawlinsami zgadzali si oglnie co do jednego,
eby zignorowa Deana Mo-riarty'ego i Carlo . Wpadem w sam rodek tej jake
ciekawej wojny.
Wojna miaa swj podtekst spoeczny. Dean by synem moczymordy, jednego z najbardziej
zataczajcych si szlifibrukw ulicy Larimer i okolic, gdzie zreszt Dean na og si
wychowywa. W wieku szeciu at baga w sdzie, eby wypuszczono jego ojca na wolno.
Zebra na rogach Larimer i chykiem zanosi pienidze ojcu, ktry czeka ze swoim starym
kolek wrd potuczonych butelek. Kiedy Dean podrs, sam zacz zbija bki w salach
bilardowych Glenarm; by notowany przez policj Denver za kradzie samochodw i trafi do
poprawczaka. Lata midzy jedenastym a szesnastym rokiem ycia spdzi przewanie w
domach poprawczych. Specjalizowa si w kradziey samochodw, polowaniu na licealistki
wychodzce po poudniu ze szkoy, ktre nastpnie wywozi w gry, przelatywa tam i
wraca, eby si przespa w byle wannie hotelowej w miecie. Jego ojciec, niegdy
szanowany, ciko pracujcy blacharz, wpad w alkoholizm, a na dobitk upija si winem,
ktre wpdza w jeszcze gorszy nag ni 48
whisky, tote zupenie si stoczy, zimjezcizn pocigami towarowymi do Teksasu, latem za
z powrotem do Denver. Dean mia braci przyrodnich ze strony nieyjcej matki - odumara
go, kiedy by may - ale go nie lubili. Tak naprawd kolegowa si tylko z chopakami z sal
bilardowych. Dean, tryskajcy niespoyt energi amerykaskiego witego nowego typu, i
Carlo wesp z paczk bywalcw sal bilardowych stanowili owego sezonu w Denver band
podziemnych potworw, co najlepiej symbolizowa fakt, e Carlo zajmowa mieszkanie w
suterenie przy ulicy Granta, gdzie spdzilimy niejedn noc a do witu - Carlo, Dean, ja,
Tom Snark, Ed Dunkel i Roy Johnson. O tych innych bdzie pniej.
Pierwsze popoudnie w Denver przespaem w pokoju Chada Kinga, jego matka krztaa si na
dole, a Chad pracowa w miejskiej bibliotece. Byo gorce lipcowe popoudnie typowe dla
przedgrza. Na pewno bym nie zasn, gdyby nie wynalazek ojca Chada Kinga. Ojciec Chada
Kinga, ujmujcy, kruchy starszy pan, chudy i wy-mizerowany, gobiego serca, dobrze po
siedemdziesitce, opowiada wolniutko, z upodobaniem, rozmaite historie; a opowiada
bardzo ciekawie, chociaby o swoim dziecistwie na rwninach Pnocnej Dakoty w latach
osiemdziesitych ubiegego wieku, kiedy dla rozrywki jedzi na oklep na kucykach i gania z
pak kojoty. Pniej zosta nauczycielem wiejskim na cyplu" Oklahomy, a wreszcie
biznesmenem w Denver, prowadzcym rne interesy. Nadal mia swoje stare biuro nad
warsztatem samochodowym kilka domw dalej przy tej samej ulicy - nadal stao tam biurko z
aluzjo-wym zamkniciem, a na nim sterty zakurzonych dokumentw niegdysiejszych emocji
i dorobku. Wynalaz specjalny klimatyzator. Wstawi zwyky wentylator we framug okna i
przepuci jako zimn wod przez spiral przed furkoczcymi opatkami. Osign doskonay
rezultat - w odlegoci ptora metra od wentylatora, bo
49
4 - W drodze
ju dalej w upalne dni woda zamieniaa si w par, tote na parterze domu byo rwnie gorco
jak zawsze. Ale ja leaem na ku Chada tu pod wentylatorem, z boku przygldao mi si

wielkie popiersie Goethego, i zasnem bez przeszkd, tyle e po dwudziestu minutach


obudziem si przemarznity na ko. Nacignem koc, ale i tak byo mi zimno. W kocu tak
zzibem, e nie mogem spa, zszedem wic na d. Starszy pan zapyta, jak si sprawdza
jego wynalazek. - Znakomicie -odparem, a w duchu dodaem, e tylko do pewnych granic.
Spodoba mi si ten czowiek. Zeray go wspomnienia
- Zrobiem kiedy wywabiacz plam, ktry pniej zerny ode mnie wielkie firmy na
Wschodzie. Ju od adnych kilku lat usiuj wydusi z nich za to pienidze. Gdyby mnie byo
sta na porzdnego adwokata...
Byo jednak za pno na najmowanie porzdnego adwokata; starszy pan siedzia wic
przygnbiony w domu. Wieczorem zjedlimy pyszn kolacj, ktr przygotowaa matka
Chada, befsztyk z sarny upolowanej w grach przez wuja Chada. Ale gdzie by Dean?
7
Kolejnych dziesi dni byo, jak si wyrazi WC. Fields, najeonych wybitnymi
niebezpieczestwami"... i szalonych. Wprowadziem si z Rolandem Majorem do
wdechowego mieszkania nalecego do starych Tima Graya. Kady z nas mia wasn
sypialni, bya te niewielka kuchenka z arciem w lodwce oraz olbrzymi salon, gdzie Major
przesiadywa w swoim jedwabnym szlafroku ukadajc najnowsze opowiadanie w stylu
Hemingwaya - krpy choleryk z czerwon twarz nienawidzcy wszystkiego dokoa, ktry
przybiera najyczliwszy i najbardziej czarujcy umiech pod socem, kiedy wieczorem
styka si z urokami
50
prawdziwego ycia. lcza tak przy biurku, ja za podskakiwaem wok na grubym,
mikkim dywanie, w samych szortach. Wanie napisa opowiadanie o facecie imieniem Phil,
ktry po raz pierwszy przyjeda do Denver. Towarzyszy mu w podry tajemniczy,
spokojny facet, ktry ma na imi Sam. Phil wychodzi, eby spenetrowa Denver, i od razu ma
do tyu, bo si nadziewa na artychw. Wraca do hotelu i oznajmia grobowym gosem: Wiesz, Sam, oni s i tutaj. - A Sam wyglda tylko markotnie przez okno. - Wiem - powiada wiem. - Rzecz w tym, e Sam wcale nie musia wychodzi z pokoju, eby si przekona.
Bohema panoszya si w caej Ameryce, wysysajc wasn krew. Major i ja zostalimy
bliskimi kumplami; uwaa, e w niczym nie przypomina takich artychw. Major lubi dobre
wina, zupenie tak samo jak Hemingway. Wspomina swoj niedawn podr do Francji.
- Och, Sal, gdyby tak mg posiedzie ze mn w grzystym kraju Baskw przy zimnej
butelce Poignon Dix-neuf, to zrozumiaby, e istnieje na wiecie co jeszcze poza wagonami
towarowymi.
- Wiem. Ale ja kocham te wagony, uwielbiam czyta na nich napisy, Mssouri Pacific, Great
Northern, Rock Island Lin. Jezuniu, Major, gdybym ci tak mg opowiedzie wszystko, co
mi si zdarzyo, kiedy jechaem tu stopem.
Rawlinsowie mieszkali kilka przecznic dalej. Stanowili wspania rodzin - do moda
matka, wspwacicielka walcego si hotelu w wymarym miasteczku, oraz jej piciu synw
i dwie crki. Pomylecem w rodzinie by Ray Rawlins, kolega Tima Graya jeszcze z czasw
dziecistwa Ray wkroczy z hukiem, eby mnie zabra, i od razu przypadlimy sobie do
gustu. Wyszlimy razem, eby si napi i powczy po barach Colfax. Jedna z sistr Raya
bya liczn blondynk zwan Bab - graa w tenisa, surfowaa, prawdziwa laleczka z
Zachodu. Bya dziewczyn Tima Graya Z kolei Ma51
jor, ktry bawi w Derwer przejazdem i trzyma fason zajmujc tamto mieszkanie, chodzi z
siostr Tima Gra-ya, Berty. Ja jeden nie miaem dziewczyny. Wci si dopytywaem: Gdzie jest Dean? - ale wszyscy umiechali si tylko i krcili gowami.
Wreszcie nastpio to, co miao nastpi. Zadzwoni telefon, odezwa si Carlo Marx. Poda
mi swj adres w suterenie.

- Co robisz w Denver? - spytaem. - To znaczy, co w ogle robisz? Co tu si dzieje?


- Poczekaj, wszystko ci opowiem.
Pognaem na spotkanie. Pracowa na nocn zmian w domu towarowym May; stuknity Ray
Rawlins zadzwoni tam do niego z baru, kac innym strom ugania si za Carlem z
wiadomoci, e kto umar. Carlo natychmiast pomyla, e to ja umarem. Ale Rawlins
powiedzia mu od razu przez telefon: - Sal jest w Den-ver - po czym poda mu mj adres i
numer telefonu.
- A gdzie jest Dean?
- Dean jest w Denver. Zaraz ci wszystko opowiem. -I powiedzia mi, e Dean kocha si z
dwiema dziewczynami na przemian, czyli z Marylou, swoj pierwsz on, ktra czeka na
niego w pokoju hotelowym, i z Ca-mille, now dziewczyn, ktra te czeka na niego w
pokoju hotelowym. - W wolnych chwilach przybiega do mnie, bo nie skoczylimy jeszcze
swoich spraw.
- A co to za sprawy?
- Dean i ja rozpoczlimy niesamowity wsplny o-kres. Usiujemy sobie przekaza z
bezwzgldn szczeroci i bez reszty wszystkie swoje myli. Musielimy wzi benzedryn.
Siedzimy na ku po turecku naprzeciwko siebie. Nauczyem wreszcie Deana, e moe
robi, co mu si ywnie podoba, zosta burmistrzem Denver, oeni si z milionerk albo sta
si najwikszym poet od czasw Rimbauda. Ale on w kko lata oglda wycigi
miniaturowych samochodw. A ja z nim. Podskakuje i krzyczy, cay podniecony. Wiesz,
52
Sal, e Dean ma dosownie fioa na punkcie takich rzeczy.
Marx powiedzia sobie w duchu: - Hmm - i zacz si nad tym zastanawia.
- Jaki jest plan? - spytaem. W yciu Deana zawsze by jaki plan.
- Plan jest taki: p godziny temu wrciem, powiedzmy, z pracy. W tym czasie Dean pieprzy
si w hotelu z Marylou, daje mi czas na to, ebym si przebra. Punkt o pierwszej wybiega od
Marylou do Camille... oczywicie adna z nich nie wie, co jest grane... i wykrca z ni jeden
numerek, dajc mi czas, ebym zdy przyjecha na p do drugiej. Wtenczas wychodzi ze
mn... przedtem jeszcze musi udobrucha Camille, ktra ju zacza mnie nienawidzi... i
przychodzimy tutaj gada do szstej rano. Przewanie spdzamy ze sob wicej czasu, ale
wszystko coraz bardziej si wika, a jemu coraz trudniej znale czas. Potem o szstej wraca
do Marylou... a jutro ma cay dzie biega po miecie, eby zaatwi papiery potrzebne do
rozwodu. Marylou jest absolutnie za tym, tylko nalega, eby si tymczasem jeszcze troch
popieprzyli. Twierdzi, e go kocha, podobnie zreszt jak Camille.
Nastpnie opowiedzia mi, jak Dean pozna Camille. Znalaz j w barze Roy Johnson,
chopak z sali bilardowej, i zabra ze sob do hotelu; duma przymia mu rozum, zaprosi
wic ca paczk chopakw, eby j poznali. Wszyscy zasiedli w koo gadajc z Camille.
Jeden Dean przez cay czas wyglda przez okno. Pniej, kiedy wszyscy wyszli, Dean
spojrza po prostu na Camille, wskaza na swj przegub, wystawi cztery palce (co miao
znaczy, e wrci tam o czwartej) i wyszed. O trzeciej Roy Johnson zasta drzwi zamknite.
O czwartej otworzyy si dla Deana Zebraa mnie ochota, eby natychmiast wyj i zobaczy
si z tym wariatem. Poza tym ju dawno obieca, e mi zaatwi panienk; zna wszystkie
dziewczyny w Denver.
53
Carlo i ja wypucilimy si w tego wieczoru na rozkoysane ulice Denver. Byo ciepo,
gwiazdy tak pikne, obietnica kadego brakowanego zauka tak kuszca, e czuem si
jak we nie. Doszlimy do pensjonatu, w ktrym Dean handryczy si z Camille. By to stary
dom z czerwonej cegy, otoczony drewnianymi garaami i starymi drzewami wystajcymi zza
ogrodzenia. Weszlimy po wyoonych chodnikiem schodach. Carlo zapuka, po czym
odskoczy, eby si schowa; nie chcia, eby Camille go zobaczya Ja staem w drzwiach.

Dean otworzy nagusieki. Zobaczyem na ku brunetk, jedno liczne kremowe udo


odziane w czarne koronki, podniosa wzrok z umiarkowanym zdziwieniem.
- Jak rany, Sa-a-al! - zawoa Dean. - No tak, hm, ehe, jasne, przyjechae, ty stary draniu, w
kocu wypucie si na t nasz star drog. No to czekaj, musimy, tak, tak, i to zaraz,
musimy, naprawd musimy! Czekaj, Camille... - i odwrci si do niej. - To jest Sal, mj stary
kumpel z Nowego Jorku, to jego pierwszy wieczr w Denver. Czyli bezwzgldnie musz go
wzi na miasto i nada mu panienk.
- A kiedy wrcisz?
- Teraz jest... - spojrza na zegarek - ... dokadnie pierwsza czternacie. Wrc dokadnie o
trzeciej czternacie na godzink bogich-marze, naprawd bogich marze, kochanie, a
potem, jak wiesz, jak ci ju mwiem, jak oboje ustalilimy, musz wyj, eby si spotka z
tym jednonogim adwokatem w sprawie papierw, a eby byo dziwniej, w rodku nocy, ale ci
to ju szczegowo wyjaniem. - (To by parawan dla jego randki z Carlem, ktry trwa w
ukryciu.) - Musz si wic w tej chwileczce ubra, wskoczy w spodnie, wrci do ycia, to
znaczy do ycia na zewntrz, na miecie i tak dalej, jak oboje ustalilimy, jest ju pierwsza
pitnacie,a czas leci, leci...
54
- No dobrze, Dean, ale prosz ci, bd tu na pewno o trzeciej.
-Tak jak powiedziaem, kochanie, tylko pamitaj, nie o trzeciej, a o trzeciej czternacie.
Mamy jasno w najgbszych, najcudowniejszych zakamarkach naszych dusz, moje ty
najdrosze kochanie?
Podszed i pocaowa j kilka razy. Na cianie wisia olbrzymi portret Deana, z kutasem po
kolana i ca reszt, narysowany przez Camille. Nie posiadaem si ze zdziwienia Wszystko
byo takie zwariowane.
No wic ruszylimy w t noc; w zauku doczy do nas Carlo. Zapucilimy si w najwsz,
najdziwniejsz, najbardziej krt miejsk uliczk, jak widziaem w yciu, w samym sercu
dzielnicy meksykaskiej Denver. Rozmawialimy gono w tej sennej ciszy.
- Sal - powiedzia Dean - mam tak jedn panienk w sam raz, ktra w tej chwili na ciebie
czeka, jeeli tylko skoczya prac. - Zerkn na zegarek. - To kelnerka Rita Bettencourt,
nieza dupenia, ma troch do tyu, no wiesz, kilka problemw z seksem, prbowaem je nawet
wyprostowa, ale sdz, e dasz sobie rad, taki z ciebie bombowy kocha. Pojedziemy tam
zaraz, tylko musimy skoczy po piwo, chocia nie, na pewno u nich si znajdzie jaki browar,
i w choler! - powiedzia walc si pici w drug do. - Dzisiaj musz przelecie t jej
siostr, Mary.
- Co takiego? - obruszy si Carlo. - A ja mylaem, e bdziemy gada.
- Tak, tak, ale pniej.
- Eh, ta chandra z Denver! - zawy Carlo do nieba
- Czy to nie najgenialniejszy, najcudowniejszy facet pod socem? - zapyta Dean, dajc mi
szturchaca w ebra - Spjrz na niego. Spjrz tylko na niego!
A Carlo rozpocz swj mapi taniec na ulicach ycia ktry odstawia ju przy mnie tyle razy
w najrniejszych zaktkach Nowego Jorku.
Ja za potrafiem si tylko zdoby na pytanie:
55
- Ale co my, u diaba, robimy w Denver?
- Od jutra, Sal, wiem, gdzie ci mog znale robot -rzek Dean przybierajc powany ton. Wpadn do ciebie, jak tylko wyrw si na godzink od Marylou. Zaraz przylec do tego
twojego mieszkanka, przywitam si z Majorem i zabior ci trolejbusem (cholera, e te nie
mam wozu) na targ Camargo, gdzie moesz od razu stan do pracy, a w najbliszy pitek
zgarniesz wypat. Wszyscy jestemy spukani do cna Od wielu tygodni nie mam kiedy
pracowa. W pitek wieczr wszyscy trzej... stara trjka: Carlo, Dean i Sal... musimy

obowizkowo wybra si na wycigi miniaturowych samochodw. Zaatwi, eby nas tam


podrzuci taki jeden go z centrum...
I tak nadawa w t noc.
Dotarlimy do domu, w ktrym mieszkay siostry--kelnerki. Ta dla mnie nie wrcia jeszcze z
pracy; druga, na ktr mia chrapk Dean, bya w domu. Usiedlimy na kanapie. O tej porze
miaem zadzwoni do Raya Rawlinsa. No wic zadzwoniem. Natychmiast do nas przyjecha.
Ledwo wszed za prg, zdj koszul i podkoszulek, po czym zacz obciskiwa zupenie
sobie nie znan panienk, Mary Bettencourt. Po pododze turlay si butelki. Zrobia si
trzecia godzina. Dean popdzi na swoj godzink marze z Camille. Wrci na czas. Zjawia
si druga siostra. Potrzebny nam by teraz wz, poza tym robilimy tam za duo haasu. Ray
Raw-lins zadzwoni do kumpla z samochodem. Przyjecha. Zabralimy si wszyscy; Carlo
usiowa prowadzi na tylnym siedzeniu zaplanowan rozmow z Deanem, ale wok
panowa zbytni rozgardiasz. - Jedmy na moj chat! - zawoaem. Tak te uczynilimy; gdy
tylko samochd zatrzyma si pod domem, wyskoczyem i stanem na trawniku na gowie.
Wypady mi wszystkie klucze; nigdy ich ju nie znalazem. Wbieglimy rozkrzyczani do
budynku. Ro56
land Major stan na progu w jedwabnym szlafroku zagradzajc nam wejcie.
- Nie dopuszcz do takich ekscesw w mieszkaniu Tima Graya
- Co? - zawoalimy jak jeden m. Nastpio zamieszanie. Rawlins kotowa si w trawie z
jedn z kelnerek. Major za nic nie chcia nas wpuci. Zaklinalimy si, e zadzwonimy do
Tima Graya powiedzie mu o prywatce i jego te zaprosimy. W kocu jednak pojechalimy z
powrotem do centrum Denver, eby si powczy po knajpach. Nagle znalazem si na ulicy
sam bez forsy. Polecia mi ostatni dolar.
Pokonaem na piechot osiem kilometrw do Colfax, do swojego wygodnego ka w
sawetnym mieszkaniu. Teraz Major musia mnie wpuci. Zastanawiaem si, czy Dean i
Carlo wywntrzaj si przed sob. Pniej si dowiem. Noce w Denver s chodne, spaem
jak suse.
8
Nagle wszyscy zaczli planowa niesamowit wypraw w giy. Pomys powsta z rana, a tu
potem by do mnie telefon, ktry skomplikowa dodatkowo sprawy - mj dawny kumpel z
drogi, Eddie, ktry zadzwoni do mnie na wariata; zapamita kilka nazwisk, ktre mu
wspomniaem. Miaem wic szans odzyska swoj koszul. Eddie zatrzyma si ze swoj
dziewczyn w jakim domu pod Colfax. Chcia si dowiedzie, czy nie wiem przypadkiem,
gdzie mona by znale prac, zaprosiem go, eby przyjecha, bo uznaem, e Dean mu co
poradzi. Dean wpad, jak zwykle zagoniony, kiedy jadem z Majorem przyrzdzone naprdce
niadanie. Nie chcia nawet usi. - Czeka mnie tysic spraw do zaatwienia, waciwie
57
nie bardzo mam czas podrzuci was do Camargo, ale dobra, jedmy, stary.
- Zaczekajmy na mojego kumpla z drogi, Eddiego.
Majora rozbawi ten nasz wieczny popiech. Przyjecha do Denver, eby popisa sobie w
spokoju. Traktowa Deana z powag. Dean natomiast nie zwraca na niego uwagi. Major
rozmawia z Deanem w ten sposb:
- Moriarty, co to ja sysz? pisz z trzema dziewczynami naraz?
Na co Dean przebiera nogami na dywanie i powiada:
- Ano tak, ano tak, jako tak si skada.
I spoglda na zegarek, a Major fuka przez nos. Czuem si gupio, e tak wybiegam z
Deanem - Major twierdzi, e Dean jest imbecylem i durniem. Bya to o-czywista bzdura, co
chciaem wszystkim jako udowodni.

Spotkalimy si z Eddiem. Dean na niego te nie zwraca uwagi, pojechalimy wic razem
trolejbusem w to gorce poudnie w Denver, eby znale robot. Mierzia mnie sama myl o
pracy. Eddie swoim zwyczajem gada jak nakrcony. Na targowisku spotkalimy czowieka,
ktry zgodzi si przyj nas obu; praca zaczynaa si o czwartej z rana i trwaa do szstej po
poudniu. w czowiek owiadczy:
- Lubi chopakw, ktrzy lubi pracowa.
- To dobrze pan trafi - odpar Eddie, ale ja nie miaem takiej pewnoci co do siebie.
- Po prostu nie bd spa - postanowiem. Tyle byo innych ciekawych rzeczy do roboty.
Eddie stawi si tam nazajutrz rano, ja nie. Miaem
gdzie spa, Major nakupi jedzenia do lodwki, a ja w zamian gotowaem i zmywaem.
Tymczasem wcignem si w cay ukad. Pewnego wieczoru u Rawlin-sw odbya si wielka
prywatka Matka Rawlinsw wyjechaa w podr. Ray Rawlins obdzwoni wszystkich
znajomych i kaza im przynie whisky; nastpnie przelecia swj notes w poszukiwaniu
dziewczyn. Prze58
wanie ja odstawiaem gadk. Zjawio si mnstwo panienek. Zadzwoniem do Carla, eby
si dowiedzie, co akurat porabia Dean. Mia przyj do Carla o trzeciej nad ranem.
Poszedem tam po prywatce.
Suterena Carla miecia si przy ulicy Granta w starym pensjonacie z czerwonej cegy przy
kociele. Trzeba byo i zaukiem, potem w d po kilku kamiennych schodkach, otworzy
stare, rozkoatane drzwi, a nastpnie przej przez co w rodzaju piwnicy, zanim si doszo do
jego drzwi z desek. Pokj przypomina cel rosyjskiego witego: jedno ko, palca si
wieca, kamienne ciany ociekajce wilgoci i zwariowana niby to ikona, jego dzieo.
Przeczyta mi swj poemat. Nosi tytu Chandra z Denver. Carlo obudzi si rano i usysza
wulgarne gobie" trzaskajce dziobami na dworze; zobaczy smtne sowiki" kiwajce
gowami na gaziach, ktre przypominay mu matk. Cae miasto spowi szary caun. Gry,
te wspaniae Gry Skaliste, ktre wida na zachodzie z dowolnej czci miasta, byy zpapiermache". Cahitki wiat by szalony, pokrcony i niesychanie dziwny. Carlo pisa o Deanie
jako o dziecku tczy", ktre dwiga swj krzy w udrczonym fallusie. Nazywa go
Edypem Eddiem", ktry musi zeskrobywa gum do ucia z szyb okiennych". lcza w
swojej suterenie nad wielkim dziennikiem, w ktrym codziennie zapisywa wszystkie
zdarzenia -wszystko, co Dean zrobi i powiedzia.
Dean zjawi si punktualnie.
- Wszystko gra - oznajmi. - Bior rozwd z Mary-lou, eni si z Camille i wyjedam z ni
do San Francisco. Przedtem jednak ja i ty, drogi Carlo, skoczymy do Teksasu, bo musz si
zaapa na Starego Byka Lee, tego bombowego facia, ktrego nie miaem dotd okazji
pozna, a o ktrym tyle mi opowiadalicie, i dopiero wtedy rusz do San Fra.
Po czym przeszli do swoich spraw. Usiedli po turecku na ku patrzc sobie prosto w oczy.
Zapadem si o59
bok w fotelu i wszystko widziaem. Rozpoczli od abstrakcyjnej myli, omwili j;
przypomnieli sobie inn abstrakcyjn kwesti zapomnian w natoku zdarze; Dean si kaja,
ale twierdzi, e moe do niej w kadej chwili wrci i upora si z ni podsuwajc
przykady.
- I wanie kiedy przejedalimy przez Wazee -rzek Carlo - chciaem ci si zwierzy, co
myl na temat twojego bzika na punkcie miniaturowych samochodw, i wanie wtedy,
pamitasz, pokazae mi tamtego starego wczg w workowatych spodniach i powiedziae,
e wyglda wypisz wymaluj jak twj ojciec?
- Tak, tak, jasne, e pamitam. Poza tym mnie samemu nasuna si wwczas pewna myl,
naprawd szalona myl, ktr chciaem si z tob podzieli, ale uleciaa mi z gowy, a ty mi

j teraz przypomnia... - i tak zrodziy si dwa nowe tematy. Przelecieli je szybko. Nastpnie
Carlo spyta Deana, czy jest szczery, a zwaszcza czy jest w gbi duszy szczery wobec niego.
- Czemu znw o to pytasz?
- Chc si dowiedzie najwaniejszego...
- Sal, mj drogi, siedzisz tam i suchasz, zapytajmy Sala Co ty na to?
Odpowiedziaem wic:
- Najwaniejszego nigdy si nie dowiesz, Carlo. Nikt nie moe si dowiedzie
najwaniejszego. Wci karmimy si nadziej, e poznamy to raz na zawsze.
- Nie, nie, nie, gadasz bzdury. Romantyczne brednie w stylu Wolfe'a, gwno warte! - zawoa
Carlo.
A Dean doda:
- Wcale nie o to mi chodzio, ale niech sobie Sal rozumuje na swj sposb, bo czy nie sdzisz,
Carlo, e jest w tym jaka godno, jak on tam siedzi i zaapuje si na nas, ten wariat
przemierzy cay kraj, eby tu przyjecha... stary Sal nie powie, stary Sal nie powie.
- Nie tyle nie powiem - zaoponowaem - ile nie mam pojcia, do czego zmierzacie ani co
chcecie osign. Wiem, e kadego by to przerastao.
60
- Wszystko, co mwisz, jest na nie.
- No to co prbujecie osign?
- Powiedz mu.
- Nie, ty mu powiedz.
- Tu nie ma nic do powiedzenia - stwierdziem i rozemiaem si. Miaem na gowie kapelusz
Carla. Nasunem go sobie na oczy. - Chce mi si spa.
- Biednemu Salowi zawsze si chce spa. - Nie odezwaem si. No wic znw zaczli swoje. Kiedy poyczye ode mnie pi centw, eby mc zapaci za tamte kotlety z pieczonego
kurczaka...
- Co ty, czowieku, za chili! Pamitasz, Teksas Star?
- Pomylio mi si z wtorkiem. Kiedy poyczye te pi centw, powiedziae, suchasz mnie,
powiedziae: Carlo, po raz ostatni ci wykorzystuj", jakby sugerowa, bo sugerowae, e
ustaliem z tob co takiego jak koniec wykorzystywania.
- Nie, nie, nie, wcale nie o to mi chodzio. Cofnij si, z aski swojej, mj drogi, do tamtego
wieczoru, kiedy Marylou pakaa w pokoju, a ja odwrciem si do ciebie i uderzajc w
przesadn szczero, ktra, jak obaj wiemy, bya wybiegiem, ale miaa czemu suy, czyli
grajc wykazaem, e... Ale zaraz, nie w tym rzecz.
- Oczywicie, e nie w tym! Bo zapominasz, e... Ale od teraz przestaj ci oskara.
Zgadzam si z tob...
I tak gadali w kko przez ca noc. O wicie podniosem wzrok. Zamykali ju ostatnie
poranne wtki.
- Kiedy ci powiedziaem, e musz i spa z powodu Marylou, to znaczy spotkania z ni o
dziesitej, wcale nie uyem stanowczego tonu w odniesieniu do tego, co mi wanie
powiedziae o zbytecznoci snu, tylko, powtarzam, tylko i wycznie dlatego, e
bezwzgldnie, najzwyczajniej, po prostu, bez adnych ale" musz si teraz przespa, to
znaczy, stary, oczy same mi si zamykaj, s przekrwione, zmczone, piekce, sfatygowane...
- Eh, dziecko z ciebie - odpar Carlo.
61
- Musimy si teraz przespa. Zatrzymajmy t maszyn.
- Tej maszyny nie da si zatrzyma! - wrzasn Carlo na cae gardo.
Szczebiotay ju pierwsze poranne ptaki.
- Kiedy podnios rk - powiedzia Dean - przestajemy gada. Obaj uznajemy w czysty
sposb i bez adnych awantur, e najwyraniej przestajemy gada, bo idziemy spa.

- Tej maszyny nie da si tak po prostu zatrzyma.


- Zatrzymajcie t maszyn - odezwaem si. Obaj spojrzeli na mnie.
- On cay czas nie spa i sucha. Co sobie mylae, Sal? Powiedziaem, e moim zdaniem s
niebywaymi pomylecami i e przez ca noc suchaem ich jak kto, kto przyglda si mechanizmowi
zegarka, ktry dotar na sam szczyt przeczy Berthoud, chocia zosta wykonany z
najmniejszych trybikw najbardziej delikatnych zegarkw pod socem. Umiechnli si.
Wymierzyem w nich palec i stwierdziem: - Jeeli bdziecie to cign dalej, obaj
dostaniecie krka, ale dajcie mi zna, co si bdzie dziao po drodze.
Wyszedem i wrciem trolejbusem do swojego mieszkania, a gry z papier-mache Carlo
oblaa czerwie, kiedy zza wschodnich rwnin wychyno olbrzymie soce.
9
Wieczorem zaangaowaem si w tamt wypraw w gry, tote przez pi dni nie widziaem
Deana ani Carla. Bab Rawlins dostaa na weekend do dyspozycji wz swojego szefa.
Wzilimy ze sob garnitury, powiesilimy je na oknach samochodu i mszylimy do Central
City z Rayem Rawlinsem za kierownic. Tim Gray rozwali si na tylnym siedzeniu, Bab
jechaa z przodu. Po raz pierwszy zobaczyem Gry Skaliste od rodka, Central
62
City to stara osada grnicza, zwana dawniej Najbogatsz Mil Kwadratow wiata, gdzie
starzy azdzy, ktrzy wczyli si po grach, znaleli prawdziw pk ze srebra Z dnia na
dzie zbili majtek, zbudowali wic liczn ma oper pord swoich chaup na stromym
zboczu. Gocia tam nawet Lillian Russell i gwiazdy o-perowe z Europy. Pniej Central City
stao si mias-tem-widmem, a energiczni osobnicy z Izby Handlowej nowego Zachodu
postanowili oywi to miejsce. Odrestaurowali budynek opery, tote kadego lata
przyjeday tu i wystpoway gwiazdy z Metropolitan. Byy to dla wszystkich znakomite
wakacje. Zewszd cigali turyci, nawet hollywoodzkie gwiazdy. Wjechalimy wysoko pod
gr i trafilimy na wskie uliczki zapchane po brzegi odpicowanymi turystami. Przypomnia
mi si Sam Majora, Major mia racj. By tam zreszt we wasnej osobie, szczerzc do
wszystkich zby w szerokim, towarzyskim umiechu, reagujc na wszystko najbardziej
szczerymi ochami i achami.
- Sal - zawoa apic mnie za rami - spjrz tylko na to stare miasteczko. Pomyl, jak musiao
wyglda sto... do diaba, zaledwie osiemdziesit, szedziesit lat temu. Mieli nawet oper!
- Aha - potwierdziem mapujc jednego z jego bohaterw - ale s tutaj.
- Niech ich krew zaleje - zakl. Ale poszed bawi si dalej z Betty Gray uwieszon na jego
ramieniu.
Bab Rawlins bya przedsibiorcz blondynk. Znaa taki jeden stary grniczy dom na skraju
miasta, w ktrym chopaki mogliby spa przez weekend; wystarczyo tylko posprzta.
Moglibymy te urzdza tam huczne prywatki. Bya to stara chaupa pokryta w rodku
kilkucentymetrowym kurzem; z przodu ganek, z tyu studnia Tim Gray i Ray Rawlins
zakasali rkawy i zabrali si do sprztania; ogarnicie wszystkiego z gmbsza zabrao im cae
popoudnie i cz wieczoru. Ale mieli wiadro pene butelek piwa, i wszystko grao.
63
Co do mnie, miaem po poudniu towarzyszy Bab do opery. Woyem na t okazj garnitur
Tima. Zaledwie przed kilkoma dniami przyjechaem do Denver jak ostatni wczga; teraz
paradowaem w garniturze, z pikn, eleganck blondynk pod rk, kaniaem si
dygnitarzom i gawdziem w foyer pod yrandolami. Ciekawe, co by powiedzia Gene
Missisipi, gdyby mnie tam zobaczy.
Grali Fidelia.
- Jak tu ponuro! - zapaka baryton wychodzc z lochu pod jczcym gazem. Zapakaem i ja,
bo podobnie widz ycie. Tak si wcignem w oper, e przez chwil zapomniaem o

swoim zwariowanym yciu i zatraciem si we wspaniaych, smtnych dwikach Beethovena


i soczystych Rembrandtowskich tonach jego opowieci.
- Sal, no i jak ci si podobao tegoroczne przedstawienie? - spyta z dum ju na ulicy D. Doli
z Denver. Mia powizania z towarzystwem operowym.
- Jak tu ponuro, jak tu ponuro - odparem. - Co wspaniaego!
- Teraz musisz koniecznie pozna czonkw zespou - przybra oficjalny ton, ale na szczcie
by tak zajty innymi sprawami, e o tym zapomnia, a potem si ulotni.
Bab i ja wrcilimy do chaty grniczej. Wyskoczyem z tych ciuchw i zabraem si z
chopakami do sprztania. Bya to nie lada harwa. Roland Major siedzia porodku
wysprztanego ju salonu i nie mia zamiaru pomaga. Na stoliku przed nim staa butelka
piwa i szklanka. Kiedy mymy si uwijali z wiadrami wody i szczotkami, on wspomina:
- Gdybycie tak kiedy mogli ze mn pojecha, pi Cinzano, posucha muzykw z Bandolu,
to dopiero zakosztowalibycie ycia. A w lecie Normandia, saboty, pyszny stary calvados.
No, Sam - zwrci si do swojego niewidzialnego kumpla. - Wyjmij wino z wody, zo64
baczymy, czy si dostatecznie schodzio, kiedy bylimy na rybach.
Gadka prosto z Hemingwaya
Zawoalimy dziewczyny przechodzce ulic.
- Chodcie nam pomc wysprzta chat. Wieczorem zapraszamy wszystkich na prywatk.
Przyszy. Pracowaa wic dla nas caa zgraja ludzi. W kocu zjawiy si piewaczki z chru
operowego, przewanie mode panienki, i te si zabray do dziea. Soce zaszo.
Kiedy dzie pracy dobieg koca, Tim, Rawlins i ja postanowilimy si wysztafirowa na ten
wielki wieczr. Poszlimy przez cae miasto do pensjonatu, w ktrym zatrzymay si gwiazdy
opery. Przez aur nocy doleciay nas pierwsze dwiki wieczornego przedstawienia.
- Pora w sam raz - powiedzia Rawlins. - apcie si za golarki i rczniki. Troch si
odwieymy. - Wzilimy te szczotki do wosw, wody koloskie, pyny do golenia i tak
obadowani poszlimy do azienki. Wykpalimy si ze piewem. - I co, nie pysznie? powtarza Tim Gray. - Mamy do dyspozycji azienk gwiazd operowych, rczniki, pyn do
golenia i maszynki elektryczne.
To by cudowny wieczr. Central City jest pooone trzy tysice metrw nad poziomem
morza; z pocztku czowiek upija si sam wysokoci, potem odczuwa zmczenie, a
nastpnie gorczk duszy. Doszlimy wsk ciemn uliczk do wiate gmachu opery;
skrcilimy w prawo i trafilimy na stare bary z wahadowymi drzwiami. Wikszo turystw
bawia akurat w operze. Zaczlimy od kilku duych piw. W pierwszym barze staa pianola.
Za tylnymi drzwiami rozciga si widok na zbocza grskie w powiacie ksiyca. Wydaem
o-krzyk Ju-huuu". Wieczr si rozpocz.
Wrcilimy szybko do naszej chaty grniczej. Trway ju przygotowania do wielkiej
prywatki. Dziewczyny,
65
5 - W drodze
, gotoway jaKies aame z rasou i paroweK, po czym ruszylimy do taca i piwa,
teraz ju na caego. Po skoczonym przedstawieniu zaczy do nas wali tumy modych
dziewczt. Rawlins, Tim i ja a si oblizywalimy. Porwalimy je do taca. Nie byo muzyki,
same tace. Chaupa si wypenia. Ludzie zaczli przynosi butelki. Wyrwalimy si na
troch, eby przelecie si po barach i znw popdzilimy z powrotem. Ogarniaa nas
gorczka szalonej nocy. aowaem, e nie ma tam z nami Deana i Carla - po czym
uprzytomniem sobie, e nie pasowaliby do obrazka i czuliby si nieszczliwi. Kiedy
wychodzili z podziemi, przypominali owego czowieka pod gazem z lochu, co mu tak ponuro
- ndzni hipisi Ameryki, nowe pokolenie beatnikw, do ktrego powoli sam si przyczaem.

Zjawili si chopcy z chru. Zaczli piewa Sweet A-deline. Wypiewywali rwnie takie
kwestie jak: Podaj mi piwo" i Co ty tu robisz z wywieszon twarz?", a take zawodzili
barytonem Fi-de-lio!" O rany, jak tu ponuro!" - zapiewaem. Dziewczyny byy genialne.
Wychodziy na podwrko i obciskiway si z nami. W innych pokojach, zakurzonych,
ktrych nie zdylimy sprztn, stay ka, posadziem tam jedn dziewczyn i
rozmawiaem z ni; raptem nadcigna fala modych bileterw z opery, ktrzy po prostu
chwytali dziewczyny i caowali je bez adnych ceregieli. Maolaty - pijane, rozmamane,
podniecone - rozwaliy nam prywatk. Po piciu minutach wyniosy si wszystkie
dziewczyny co do jednej i zacza si mska biba z porykiwaniem i waleniem butelkami
piwa.
Ray, Tim i ja postanowilimy powczy si po barach. Major si zmy, Bab i Betty te.
Ruszylimy chwiejnie w t noc. Towarzystwo z opery zapeniao szczelnie wszystkie knajpy
od baru a po drzwi. Major krzycza nad gowami ludzi. Entuzjastyczny okularnik, D. Doli z
Denver, ciska wszystkim rce i mwi: -Dobry wieczr, witam, witam - a kiedy nadesza
p66
noc, mowii: uoory wieczr, serdecznie witam. -W pewnej chwili zauwayem, e
wychodzi dokd z jakim dygnitarzem. Po jakim czasie wrci z kobiet w rednim wieku; a
ju za chwil rozmawia na ulicy z par modych bileterw. Po chwili ucisn mi rk wcale
mnie nie poznajc i powiedzia: - Szczliwego Nowego Roku, mj chopcze. - Wcale nie by
pijany alkoholem, tylko pijany tym, co lubi - ludzkim mynem. Wszyscy go znali. Szczliwego Nowego Roku - woa, a czasem: - Wesoych wit. - Powtarza to w kko. W
Boe Narodzenie yczy Wesoego Alleluja
W barze siedzia tenor otaczany przez wszystkich wielkim szacunkiem; Doli z Denver
nalega, ebym go pozna, a ja chciaem umkn spotkania; nazywa si D'Annunzio czy
jako podobnie. Towarzyszya mu ona Siedzieli markotnie przy stole. Przy barze sta jaki
argentyski turysta Rawlins da mu sjk w bok, eby si posun; odwrci si i warkn.
Rawlins wrczy mi do potrzymania swoj szklank i jednym ciosem powali tamtego na
mosin balustrad. Facet momentalnie straci przytomno. Rozlegy si krzyki; Tim i ja
szybko wyprowadzilimy Rawlinsa na dwr. Nastpio takie zamieszanie, e szeryf nie mg
si nawet przedrze przez tum, eby znale ofiar. Nikt nie potrafi zidentyfikowa
Rawlinsa Poszlimy do innych barw. Major zatacza si na ciemnej ulicy.
- Co, do diaba? Trzeba kogo zaatwi? Wystarczy mnie tylko wezwa.
Ze wszystkich stron rozbrzmiewa gromki miech. Byem ciekaw, co te sobie myli Duch
Gr, zadarem wic gow, zobaczyem smuke sosny w powiacie ksiyca, widma starych
grnikw i zamyliem si. Na caej ciemnej cianie wschodniej Wododziau panowaa tej
nocy cisza i tylko szepta wiatr, z wyjtkiem wwozu, w ktrym mymy huczeli; z drugiej
strony Wododziau cigno si wielkie Zachodnie Zbocze i olbrzymi paskowy, ktry
dochodzi a do rde Pa67
, [ju ^<ljiii i prowauzii pustyni wschodniego Kolorado oraz na pustyni
Utah; wszystko to teraz spowijay ciemnoci, kiedy tak rozrabialimy i wrzeszczelimy w
naszym grskim zaktku, narwani, pijani Amerykanie na swej potnej ziemi. Znajdowalimy
si na dachu Ameryki, lecz potrafilimy chyba tylko krzycze - w t noc, na wschd od
Rwnin, a gdzie tam kroczy zapewne ku nam siwowosy starzec ze Sowem, ktry mg w
kadej chwili nadej i nas uciszy.
Rawlins upiera si, ebymy wrcili do baru, w ktrym wszcz bjk. Tim i ja mielimy
opory, ale nie pucilimy go samego. Tim podszed znw do D'Annunzia, tego tenora, i
chlusn mu whisky z wod sodow w twarz. Wycignlimy go stamtd si. Przyczy si
do nas pewien baryton z chru, razem poszlimy do typowego baru w Central City. Tam z

kolei Ray nazwa jak kelnerk dziwk. Bar obsiada grupa pospnych mczyzn;
nienawidzili turystw. Jeden z nich powiedzia: - Wynocie si std lepiej, chopcy, zanim
policz do dziesiciu. - Tak te uczynilimy. Powleklimy si z powrotem do naszej chaupy i
rbnlimy si spa.
Rano obudziem si i przewrciem na bok; z materaca wzbi si wielki tuman kurzu.
Rzuciem si do okna; zabite gwodziami. Tim Gray jeszcze lea w ku. O-bj kasalimy i
kichalimy. Na niadanie wypilimy zwietrzae piwo. Bab wrcia ze swojego hotelu,
spakowalimy wic manatki do odjazdu.
Wszystko zaczo si jakby sypa. Kiedy szlimy do samochodu, Bab polizgna si i
upada prosto na twarz. Biedna dziewczyna bya przemczona. Jej brat, Tim i ja pomoglimy
jej wsta. Wsiedlimy do samochodu; Major i Berty doczyli do nas. Zacza si smutna
jazda z powrotem do Denver.
Raptem znalelimy si u podna gry, skd rozciga si widok na wielk rwnin miasta
Denver; buchn ar jak z pieca. Zaczlimy piewa. Zatskniem za dalsz podr do San
Francisco. 68
10
Wieczorem odnalazem Carla, ktry ku mojemu zdumieniu powiedzia, e poprzedniego dnia
by z Deanem w Central City.
- Co tam robilicie?
- No wiesz, wczylimy si po barach, a potem Dean ukrad wz, no i zjechalimy grskimi
zakolami z prdkoci stu czterdziestu kilometrw na godzin.
- Nigdzie was nie widziaem.
- Nie wiedzielimy, e tam jeste.
- Wiesz, stary, jad do San Francisco.
- Dean przygada ci na wieczr Rit.
- No to odo wyjazd.
Nie miaem pienidzy. Wysaem lotniczy do ciotki z prob o pidziesit dolarw,
przyrzekajc, e po raz ostami prosz j o pienidze; odtd ju tylko bdzie dostawa
pienidze ode mnie, jak tylko zacign si na statek.
Poszedem na spotkanie z Rit Bettencourt, zabraem j do siebie do mieszkania. Po dugiej
rozmowie w ciemnym salonie znalelimy si w sypialni. Mia z niej bya dziewczyna, prosta
i szczera, a przy tym miertelnie baa si seksu. Powiedziaem jej, e to co cudownego.
Chciaem jej tego dowie. Dalami szans, ale zbyt byem na ni napalony i niczego nie
dowiodem. Westchna tylko w ciemnociach.
- Czego chcesz od ycia? - spytaem, bo zawsze pytaem o to dziewczyny.
- Nie wiem - odpara. - Chyba pracowa jako kelnerka i jako pcha t bied.
Ziewna. Pooyem jej rk na ustach i poprosiem, eby nie ziewaa Usiowaem jej
powiedzie, e wszystko mnie w yciu podnieca, ile to rzeczy moglibymy razem robi; tak
mwiem, a przecie za dwa dni zamierzaem wyjecha z Denver. Odwrcia si ode mnie ze
znueniem. Leelimy na plecach wpatrzeni w sufit
69
i zastanawialimy si, co te Bg najlepszego zrobi, kiedy sprawi, e ycie jest takie smutne.
Zaczlimy si do mglisto umawia na spotkanie we Frisco.
Mj czas w Denver dobiega koca, czuem to wyranie, kiedy odprowadzaem j do domu, w
drodze powrotnej wycignem si na trawniku przed starym kocioem obok bandy trampw,
a suchajc ich rozmw zapragnem znw si znale w drodze. Co jaki czas jeden z nich
wstawa i naciga przechodnia na dziesi centw. Rozmawiali o tym, e niwa przesuwaj
si na pnoc. Byo ciepo i przyjemnie. Miaem ochot pj znw po Rit, powiedzie jej
znacznie wicej ni przedtem i tym razem naprawd si z ni kocha, rozwia jej lki wobec
mczyzn. Chopcy i dziewczta w Ameryce maj razem smutny los; od pocztku stawiaj

przed seksem wygrowane dania bez porzdnej rozmowy wstpnej. Nie chodzi mi o flirt,
lecz o prawdziw szczer rozmow na temat duszy, albowiem ycie jest wite, a kada
chwila bardzo cenna Syszaem, jak lokomotywa z Denver i Rio Grand wjeda z rykiem w
gry. Zapragnem pody dalej za swoj gwiazd.
Okoo pnocy Major i ja wdalimy si w smtne rozmowy.
- Czytae Zielone wzgrza Afryki? To najlepsza ksika Hemingwaya
yczylimy sobie nawzajem powodzenia. Spotkamy si we Frisco. Zobaczyem Rawlinsa na
ulicy pod ciemnym drzewem.
- Do widzenia, Ray. Kiedy si znw spotkamy? Poszedem odszuka Carla i Deana - nigdzie
ich nie
mogem znale. Tim Gray wyrzuci rk do gry i powiedzia:
- A wic wyjedasz, Jo.
Obaj mwilimy do siebie nawzajem Jo". -Aha
Przez nastpnych kilka dni snuem si po Denver. Wci mi si zdawao, e kady wczga
na ulicy La70
rimer moe by ojcem Deana Moriarty'ego; nazywali go Starym Deanem Moriartym,
Blacharzem. Zaszedem do hotelu Windsor, gdzie niegdy mieszkali ojciec i syn i gdzie
pewnej nocy koszmarnie wyrwa Deana ze snu beznogi facet na deskorolce, ktry dzieli z
nimi pokj; podjecha dudnic tymi strasznymi kkami, eby dotkn chopaka. Na rogu
Curtis i Pitnastej zobaczyem gazeciark, karlic z krtkimi nogami. Minem smtne
speluny ulicy Curtis; szczeniaki w dinsach i czerwonych koszulach; upiny fistaszkw,
markizy kin, strzelnice. Za rozjarzon wiatami ulic cigny si ciemnoci, a dalej za nimi Zachd. Trzeba mi byo rusza w drog.
O wicie znalazem Carla. Poczytaem troch jego imponujcy dziennik, przespaem si u
niego, a rankiem, ddystym i szarym, wparowa wysoki, metr o-siemdziesit, Ed Dunkel z
Royem Johnsonem, przystojnym chopaczkiem, i z Tomem Snarkiem, szpo-tawym rekinem
sal bilardowych. Usiedli w kko i ze speszonymi umiechami suchali, jak Carlo Marx czyta
swoje apokaliptyczne, szalone wiersze. Zapadem si w fotelu, kompletnie wykoczony.
- Eh, wy ptaki z Denver! - zawoa Carlo.
Zmylimy si stamtd i poszlimy typowym brukowanym zaukiem Denver midzy piecami
do palenia mieci wypuszczajcymi powoli dym. - W tym zauku turlaem jako smarkacz
kko - powiedzia mi kiedy Chad King. Chciaem go przy tym zobaczy; chciaem zobaczy
Denver sprzed dziesiciu lat, kiedy wszyscy byli jeszcze dziemi i w soneczny wiosenny
poranek kwitncej wini pod Grami Skalistymi turlali kka w kipicych radoci zaukach
penych nadziei - caa ferajna No i Deana, obdartego i brudnego, jak samotnie grasuje
trawiony gorczk natoku spraw.
Roy Johnson i ja azilimy w mawce; poszedem do domu dziewczyny Eddiego, eby
odebra swoj flanelow koszul w krat, koszul z Shelton w stanie Nebraska
71
Znalazem j tam zwinit w kbek, przedstawiaa smtny widok. Roy Johnson
zapowiedzia, e spotka si ze mn we Frisco. Wszyscy si tam wybierali. Wrciem do
mieszkania i okazao si, ze nadeszy dla mnie pienidze. Wzeszo soce, Tim Gray odwiz
mnie trolejbusem na dworzec autobusowy. Kupiem sobie bilet do San Fra, wydajc poow
z mojej pidziesitki, wsiadem do autobusu o drugiej po poudniu. Tim Gray pomacha mi
na poegnanie. Autobus wytoczy si z pitrowych, arliwych ulic Denver. Jak Boga
kocham, musz tu wrci i zobaczy, co tu si jeszcze zdarzy!" -przyrzekem sobie w duchu.
Tu przed odjazdem Dean powiedzia mi przez telefon, e moe dojedzie do mnie z Carlem
na wybrzee; zadumaem si nad tym i uprzytomniem sobie, e przez cay ten czas nie
gadaem z Deanem duej ni pi minut.

11
Na spotkanie z Remi Boncoeurem spniem si dwa tygodnie. Podr autobusem z Denver
do Frisco mina bez wstrzsw, tyle e przez cay czas dusza wyrywaa mi si do Frisco, im
bardziej si do niego zblialimy. Znw Cheyenne, tym razem po poudniu, i dalej na zachd
przez acuch gr; Wododzia przejechalimy o pnocy w Creston, a o wicie dotarlimy do
Salt Lak City - miasta rozpryskiwaczy na trawnikach, zupenie nie pasujcego na miejsce
urodzin Deana; i dalej do Nevady w upalnym socu, o zmierzchu Reno z migoczcymi
chiskimi uliczkami; i znw pod gr do Sierra Nevada, sosny, gwiazdy, schroniska grskie
znaczce romanse z Frisco - maa dziewczynka na tylnym siedzeniu zamczajca matk:
- Mamusiu, kiedy dojedziemy do domu, do Truckee?
Wreszcie samo Truckee, przytulne miasteczko, i znw z gry na rwniny Sacramento. Naraz
zdaem
72
sobie spraw, e jestem w Kalifornii. Ciepe, palmowe powietrze - powietrze, ktre chciaoby
si caowa -i palmy. Wzdu pitrowej rzeki Sacramento autostrad; znw grzysta okolica;
w gr, w d; i naraz rozlega przestrze zatoki (tu przed brzaskiem), a po drugiej stronie
girlandy sennych wiate Frisco. Kiedy przejedalimy w Oakland przez most na zatoce, po
raz pierwszy od wyjazdu z Denver zapadem w prawdziwy sen; tote autobus zajedajc na
dworzec przy Market i Czwartej wyrzuci mnie bezceremonialnie prosto na myl, e znajduj
si pi tysicy sto kilometrw od domu ciotki w Paterson, stan New Jersey. Wyszedem na
miasto jak jaki wyndzniay duch, i oto przede mn Frisco - dugie, smutne ulice z drutami
tramwajowymi, spowite mg i biel. Pokrciem si troch po ulicach. Niesamowici
wczdzy o wicie (przy Mission i Trzeciej) nagabywali mnie o dziesi centw. Skd
dobiegy dwiki muzyki. O, raju, aleja si w rym bd nurza! Teraz jednak musz
odszuka Remi Boncoeura."
Mili City, gdzie mieszka Remi, to skupisko chat w dolinie, dzielnica prymitywnych domkw
zbudowana w czasie wojny dla robotnikw ze stoczni marynarki wojennej; znajdowaa si w
kanionie, i to do gbokim, wszystkie zbocza poronite gsto lasem. Dla mieszkacw tej
dzielnicy wydzielono pewne sklepy, zakady fryzjerskie, zakady krawieckie. Byo to
podobno jedyne skupisko ludzi w Ameryce, w ktrym biali i Murzyni mieszkali razem z
wasnej woli, a przy tym tak szalone i wesoe osiedle, jakiego ju nigdy potem nie widziaem.
Na drzwiach chaty Remiego znalazem kartk przypit przed trzema tygodniami.
Sal Paradise! [wielkimi, drukowanymi literami] Jeli nikogo nie bdzie w domu, wejd przez
okno. [Podpisano]
Remi Boncoeur.
Kartka bya ju wywiechtana i poszarzaa.
73
Wlazem wic do rodka i zastaem go tam picego z dziewczyn, Lee Ann - na ku
ukradzionym ze statku handlowego, jak mi powiedzia pniej; wystarczy sobie wyobrazi
mechanika pokadowego na statku handlowym, jak w rodku nocy przekrada si przez burt z
kiem na plecach, po czym kolebie si i macha zawzicie wiosami do brzegu. Ale to
jeszcze nie daje obrazu Remi Boncoeura

Dlatego opisuj tak szczegowo wszystko, co si zdarzyo w San Fra, e wie si to z


caym dalszym biegiem spraw. Remi Boncoeura poznaem przed laty w szkole redniej; ale
tak naprawd poczya nas dopiero moja bya ona. Remi pierwszy j znalaz. Pewnego
wieczoru wszed do mojego pokoju w internacie i powiedzia:
-Paradise, wstawaj, przyszed ci odwiedzi twj stary mistrz. - Wstaem, a kiedy wkadaem
spodnie, wypado mi troch drobnych z kieszeni. Bya czwarta po poudniu; za czasw
szkolnych przewanie spaem, kiedy tylko mogem. - No dobrze, ju dobrze, nie syp tak

mamon po caym pokoju. Znalazem najgenialniejsz panienk pod socem i wieczorem


bior j prosto do Lion's Den.
I tak wycign mnie na spotkanie z dziewczyn. Po tygodniu chodzia ze mn. Remi by
wysokim, ciemnym, przystojnym Francuzem (mia wygld dwudziestoletniego spekulanta z
Marsylii); jako Francuz musia obowizkowo uywa jazzowej amerykaszczyzny, chocia
mwi nienagannie po angielsku, po francusku zreszt te. Ubiera si szykownie, troch na
studenck mod, prowadza si z atrakcyjnymi blondynkami i wydawa mnstwo pienidzy.
Nigdy nie mia mi za ze, e poderwaem mu dziewczyn; przeciwnie, to nas na zawsze
zwizao; by lojalny wobec mnie, wrcz mia do mnie sabo, Bg jeden wie dlaczego.
Kiedy owego ranka odnalazem go w Mili City, okazao si, e popad w icie beatowa
degrengolad, prze-74
chodzi zy okres, ktry dopada modych facetw w wieku dwudziestu paru lat. Obija si w
oczekiwaniu na statek, a zarabia na ycie jako specjalny wartownik w barakach po drugiej
stronie kanionu. Jego dziewczyna, Lee Ann, miaa city jzyk i codziennie wyzywaa go od
najgorszych. Przez cay tydzie oszczdzali dosownie centy, a w sobot przez trzy godziny
potrafili przehula na miecie pidziesit dolarw. Po domu Remi chodzi w szortach i w
zwariowanej czapce wojskowej. Lee Ann chodzia w papilotach. Tak wystrojeni przez cay
tydzie wrzeszczeli tylko na siebie. Jak yj, nie syszaem tyle zorzecze. Za to w sobot
wieczr ruszali na miasto, umiechajc si rozkosznie do siebie niczym para szczliwych
bohaterw z Hollywood.
Remi obudzi si i zobaczy, jak wchpdz przez okno. Zadudni mi w uszach jego tubalny
miech, jeden z najbardziej tubalnych miechw wiata
- Aaaaa, Paradise, wchodzi przez okno, wypenia polecenia co do joty. Gdzie ty si
podziewa, spnie si o dwa tygodnie! - Klepn mnie w plecy, szturchn Lee Ann w
ebra, opar si o cian, miejc si i krzyczc na przemian, i tak wali pici w st, e
sycha go byo w caym Mili City, a to jego przecige Aaaaa" nioso si echem po caym
kanionie. - Paradise! - zawy.
- Jeden, jedyny, niezastpiony Paradise.
Wanie przeszedem przez ma wiosk ryback Sausalito, w pierwszych wic sowach
powiedziaem:
- W Sausalito musi by duo Wochw.
- W Sausalito musi by duo Wochw! - rykn na cae gardo.
- Aaaaa! - Grzmoci si w piersi, wreszcie pad na ko i omal nie stoczy si na podog. Syszaa, co powiedzia Paradise? W Sausalito musi by duo Wochw! Aaaaa! Haaaa!
Uuuu! Oj! Nie mog! - Cay a spsowia od tego miechu. - Dobijasz mnie, Paradise, jeste
najzabawniejszym czowiekiem pod socem, oto si zjawiasz, wreszcie tu dotare, wszed
przez okno,
75
sama widziaa, Lee Ann, zgodnie z instrukcj wszed przez okno. Aaa! Uuuu!
Co dziwniejsze, tu obok Remiego mieszka Murzyn, niejaki pan Snw, ktry mia,
przysigam na Pismo wite, absolutnie i "zdecydowanie najbardziej tubalny miech na
caym boym wiecie. Ten pan Snw wybucha miechem przy kolacji, kiedy ona rzucia co
od niechcenia; wstawa, dosownie si krztuszc, opiera si o cian, wznosi oczy do nieba i
zaczyna; wytacza si za drzwi, czepiajc si cian ssiadw; by po prostu pijany tym
miechem, zatacza si po caym mrocznym Mili City, wznoszc swe triumfalne pienia do
demonicznego boga, ktry go zapewne do tego przywid. Nie wiem, czy kiedykolwiek udao
mu si dokoczy kolacj. Moliwe, e Remi niewiadomie zarazi si od tego niesychanego
czowieka, pana Snw a. I chocia Remi mia kopoty z prac zawodow i kiepskie ycie
osobiste u boku kobiety o citym jzyku, to przynajmniej nauczy si mia niemal lepiej ni
ktokolwiek na wiecie, zapowiadaa si wic we Frisco nieza zabawa.

Ukad by taki: Remi spal z Lee Ann w ku po drugiej stronie pokoju, ja za spaem na
powce pod oknem. Nie miaem prawa tkn Lee Ann. Remi od razu paln mi na ten temat
mow.
- ebym was tylko nie przyapa na figlach, kiedy bdziecie myleli, e nie patrz. Nie
nauczysz starego mistrza gra na now nut. To moje oryginalne powiedzonko.
Spojrzaem na Lee Ann. Bya akomym kskiem, istot zocist jak mid, tyle e w jej oczach
czaia si nienawi do nas obu. Miaa ambicje polubi bogatego czowieka. Pochodzia z
maego miasteczka w Orego-nie. Przeklinaa dzie, w ktrym zwizaa si z Remim. Podczas
jednego ze swych popisowych weekendw wyda na ni sto dolarw, uznaa wic, e trafi jej
si dziedzic. Tymczasem utkna w tej chacie i z braku czego lepszego musiaa tkwi. Miaa
prac we Frisco; codzien-76
me dojedaa tam autobusem Greyhound z pobliskiej krzywki. Nie moga tego Remiemu
wybaczy.
Ja miaem siedzie w chacie i pisa byskotliwy, oryginalny scenariusz dla wytwrni w
Hollywood. Remi mia tam polecie samolotem rejsowym z tym moim cudem pod pach i
zapewni nam wszystkim bogactwo; Lee Ann miaa mu towarzyszy; mia j przedstawi
ojcu swojego kumpla, synnemu reyserowi zaprzyjanionemu z W. Fieldsem. Tote przez
pierwszy tydzie zaszyem si w chacie w Mil City, gdzie pisaem jak szalony ponure
opowiadanie o Nowym Jorku, ktre w moim mniemaniu powinno przypa do gustu
hollywoodzkiemu reyserowi, jedyny szkopu w tym, e byo za smutne. Remi prawie nie
mg go przeczyta, tote po kilku tygodniach zawiz je po prostu do Hollywood. Lee Ann
bya za bardzo znudzona i za bardzo nas obu nienawidzia, eby w ogle rzuci na nie okiem.
Spdziem mnstwo deszczowych godzin opic kaw i gryz-molc. W kocu owiadczyem
Remiemu, e mi to nie wystarczy; chc mie prac; nawet na papierosy musiaem bra od
nich. Po czole Remiego przebieg cie rozczarowania - zawsze rozczarowyway go
najdziwniejsze rzeczy. Mia zote serce.
Zaatwi mi tak prac, jak sam mia, stranika w barakach. Przeszedem stosown procedur
i ku mojemu zdziwieniu te dranie mnie zatrudniy. Zoyem przysig u miejscowego
komendanta policji, dostaem odznak, pak, i teraz byem specjalnym policjantem.
Zastanawiaem si, co by na to powiedzieli Dean, Carlo i Stary Byk Lee. Musiaem nosi
granatowe spodnie, czarn marynark'1 i czapk gliniarza. Przez pierwsze dwa tygodnie
musiaem si zadowoli spodniami Remiego; poniewa by wysoki i mia brzuszek od
przejadania si z nudw, pierwszej nocy w pracy wygldaem jak Charie Chaplin, tak si te
portki na mnie majtay. Remi da mi swoj latark i automat kalibru 32. - Skd masz t bro?
- spytaem.
77
Zaszego lata w aroaze na wyorzeze wyskoczyem z pocigu w North Platte w stanie
Nebraska, eby rozprostowa nogi, i raptem zobaczyem na wystawie to wyjtkowe cacko, no
wic zaraz kupiem, ledwo zdyem na pocig.
Ja mu z kolei zaczem opowiada, z czym mnie si kojarzy North Platte, jak kupowaem tam
whisky z chopakami, na co klepn mnie po plecach i powiedzia, e jestem
najzabawniejszym czowiekiem pod socem.
Owietlajc sobie drog latark, wspinaem si na strome zbocze poudniowego kanionu,
wychodziem na autostrad pync samochodami zmierzajcymi noc do Frisco, przeaziem
na drug stron, omal si nie staczajc, i docieraem na dno wwozu, gdzie nad strumieniem
staa maa zagroda i gdzie noc w noc obszczekiwa mnie ten sam cholerny pies. Potem szybki
marsz srebrzyst wiejsk drog pod atramentowymi drzewami Kalifornii - drog tak jak na
filmie Znak Zorro i tak jak wszystkie drogi znane z westernw drugiej kategorii. W
ciemnociach wyjmowaem pistolet i bawiem si w kowboja. Po czym wspinaem si na
jeszcze jedno wzgrze i ju byem przy barakach. Baraki przeznaczono do czasowego

zakwaterowania budowniczych wybierajcych si do pracy za ocean. Zjedali si tu i


zatrzymywali w oczekiwaniu na swj statek. Wikszo jechaa na Okinaw. Wikszo
przed czym uciekaa - zwykle przed wadzami. Byy tam silne grupy z Alabamy, kuci na
cztery nogi faceci z Nowego Jorku, najrozmaitsze typy zewszd. wietnie wiedzieli, co to
bdzie za koszmar cay rok pracy na Okinawie, dlatego pili. Specjalny stranik mia za
zadanie pilnowa, eby nie roznieli tych barakw. Nasza strwka miecia si w gwnym
budynku, ot, taka drewniana budka z pomieszczeniami biurowymi wykadanymi boazeri.
Siedzielimy tam przy biurku z aluzjow gr, zdejmujc pistolety z bioder i ziewajc, a
starzy gliniarze o-powiadali rozmaite historie. 78
cyn to jeden w drugiego straszni faceci, faceci o duszach policjantw, wszyscy z wyjtkiem
Remiego i mnie. Remi usiowa tylko zarobi na ycie, ja zreszt te, natomiast ci faceci rwali
si do aresztowania, eby potem dosta gratulacje od komendanta miejscowej policji.
Twierdzili nawet, e jeeli nie aresztuje si przynajmniej jednej osoby na miesic, to
czowieka wylej z roboty. A mnie co cisno w doku na myl o tym, e miabym kogo
aresztowa. W sumie owej nocy, kiedy rozptao si pieko, byem tak samo pijany jak
wszyscy mieszkacy barakw.
Zdarzyo si to w nocy, zgodnie z harmonogramem dyurowaem sam przez sze godzin jedyny gliniarz na caym terenie; tej nocy upili si chyba wszyscy mieszkacy barakw.
Pewno dlatego, e nazajutrz rano odpywa ich statek. Pili jak marynarze w przeddzie
podniesienia kotwicy. Siedziaem sobie w dyurce z nogami na biurku i czytaem Niebiesk
ksik o przygodach w Oregonie i na pnocy, kiedy naraz uprzytomniem sobie, e zwykle
spokojna noc buzuje wielkim oywieniem. Wyszedem. Praktycznie we wszystkich barakach
na terenie paliy si wiata Zewszd dobiegay krzyki mczyzn, brzk tuczonych butelek.
Zrozumiaem, e to dla mnie sprawa ycia i mierci. Wziem latark, podszedem pod
najbardziej haaliwe drzwi, zapukaem. Kto je uchyli na jakie pitnacie centymetrw.
- Czego chcesz?
- Mam dzi w nocy dyur w tych barakach i przypominam, e powinnicie si w miar
monoci zachowywa cicho - rzuciem co w tym duchu albo co rwnie gupiego.
Zatrzasnli mi drzwi przed nosem. Staem tak patrzc na drewno tu przed sob. Poczuem si
zupenie jak w westernie; nadszed czas, eby si wykaza. Zapukaem jeszcze raz.
Otworzyli, tym razem szeroko. - Chopaki - powiedziaem - nie chciabym was tu nachodzi,
ale strac robot, jak bdziecie za bardzo haasowali.
79
- A cos ty za jeden?
- Jestem tu stranikiem.
- Nigdy ci nie widzielimy.
- Oto moja odznaka
- Co ty tu robisz z t spluw przy dupie?
- To nie moja - wytumaczyem si. - Poyczona
- Golnij sobie, jak rany Boga
Wcale nie byem od tego. Od razu wychyliem dwie szklanki.
- No dobra, chopcy - powiedziaem. - Bdziecie teraz cicho? Bo mi si dobior do skry.
- Nie ma sprawy, may - zapewnili mnie. - Id na ten swj obchd. Jak ci wyschnie w gardle,
znw do nas wpadnij.
W ten sposb obszedem wszystkie drzwi i ju wkrtce sam byem pijany tak jak caa reszta
O wicie do moich obowizkw naleao wcignicie flagi amerykaskiej na
dwudziestometrowy maszt, ale tego ranka wywiesiem j do gry nogami i poszedem do
domu spa. Kiedy wieczorem znw si stawiem do pracy, zawodowi policjanci siedzieli
pospnie w dyurce.

- Powiedz nam, chopcze, co tu byy za haasy wczoraj w nocy? Dostalimy skargi od ludzi
mieszkajcych po drugiej stronie kanionu.
- Nie mam pojcia - odparem. - Teraz jest chyba do spokojnie.
- Bo cay kontyngent wyjecha. Wczoraj w nocy miae tu pilnowa porzdku, komendant jest
na ciebie wcieky. I jeszcze jedno. Czy wiesz, e mona pj do wizienia za wywieszenie
flagi amerykaskiej do gry nogami na rzdowym maszcie?
- Do gry nogami? - A mnie przeszy ciarki. Oczywicie nie zdawaem sobie z tego sprawy.
Codziennie rano wcigaem j mechanicznie.
- A i owszem - powiedzia gruby gliniarz, ktry przepracowa dwadziecia dwa lata jako
wartownik w Alcatraz. - Za co takiego mona pj do wizienia.
80
Inni gronie pokiwali gowami. Zawsze siedzieli tak wok biurka na tykach; byli dumni ze
swojej pracy. Wiecznie bawili si broni i wci o niej gadali. Korcio ich, eby kogo
zastrzeli. Najchtniej Remiego i mnie.
Gliniarz z Alcatraz mia pokany brzuszek, szedziesitk na karku, i chocia by ju na
emeryturze, nie mg si wyzwoli od tej atmosfery, ktra przez cae ycie stanowia
poywk dla jego jaowej duszy. Co wieczr jecha do pracy Fordem rocznik '35, odbija
punktualnie zegar i zasiada przy biurku z aluzjow gr. Wypenia mozolnie prosty
fomularz, ktry wszyscy musielimy wypenia co wieczr - pory obchodw, co si zdarzyo i
tak dalej. Nastpnie odchyla si w krzele i opowiada rne historie.
- Szkoda, e ci tu nie byo jakie dwa miesice temu, kiedy ja i Sledge - (inny gliniarz,
mokos, ktry marzy o tym, eby zosta policjantem terenowym w Teksasie, ale musia si
zadowoli obecnym losem) - aresztowalimy pijaka w baraku G. Szkoda e nie widzia, jak
krew tryskaa w powietrze. Wezm ci tam dzisiaj i poka ci plamy na cianie. Go
formalnie odbija si od ciany do ciany. Najpierw rbn go Sledge, potem ja, a potem to ju
si podda i poszed jak trusia. Przysig, e nas zabije, jak tylko wyjdzie z puda, dosta
trzydzieci dni. Ale mija wanie szedziesit, a on si jako nie pokaza.
I tu tkwia wielka pointa jego opowieci. Napdzili facetowi takiego stracha e ani myla
wraca, eby ich zabi.
Stary gliniarz przeszed do nostalgicznych wspomnie na temat potwornoci z Alcatraz.
- Pdzalimy ich na niadanie w szyku jak pluton wojskowy. aden nie pomyli kroku.
Wszystko szo jak w zegarku. Trzeba ich byo widzie. Pracowaem tam jako wartownik
przez dwadziecia dwa lata. Ani razu nie miaem kopotw. Ci chopcy wiedzieli, e nie
jestemy tam od parady. Wielu facetw miknie przy pil81
6 - W drodze
nowaniu winiw, i wanie ci najczciej miewaj kopoty. Bo wemy na przykad ciebie,
ju jaki czas ci obserwuj i tak sobie myl, e za bardzo jeste pobaliwy dla ludzi. Podnis fajk i rzuci mi ostre spojrzenie. - Bo widzisz, oni to wykorzystuj.
wietnie o tym wiedziaem. Wyjaniem mu, e nie jestem stworzony na gliniarza.
- Tak, ale sam si zgosie do tej pracy. Teraz musisz si zdecydowa w te czy wewte, bo
daleko nie zajedziesz. To twj obowizek. Jeste zaprzysiony. Tu nie ma miejsca na
kompromis. Musi by ad i porzdek.
Nie wiedziaem, co powiedzie; mia racj; a ja marzyem tylko o tym, eby znikn w t noc,
wyrwa si stamtd, ruszy przed siebie i zobaczy, jak ludzie yj w caym kraju.
Drugi gliniarz, Sledge, by wysoki, muskularny, mia przystrzyone na jea czarne wosy i tik
nerwowy na szyi - przypomina boksera, ktry zawsze wali jedn pici w drug. Stroi si
jak niegdysiejszy policjant terenowy z Teksasu. Nosi rewolwer nisko na biodrach, u boku pas
na amunicj, do tego niewielki harap. Cay obwieszony najrozmaitszymi kawakami skry,
przypomina chodzc izb tortur; lnice buty, duga kurtka, kapelusz z zagitym rondem,

wszystko prcz butw z cholewami. Wci mi pokazywa jakie chwyty - apa mnie w kroku
i podnosi zwinnie do gry. Jeli chodzi o si, mgbym go bez trudu podrzuci do sufitu
stosujc taki sam chwyt, nie miaem co do tego wtpliwoci; ale ukrywaem to przed nim z
obawy, e zechce si ze mn zmierzy. Walka z takim facetem na pewno skoczyaby si
strzelanin. A jestem pewien, e by lepszym strzelcem ode mnie, bo ja nigdy w yciu nie
miaem broni. Baem si j nawet zaadowa. No i straszliwie rwa si do aresztowania.
Pewnej nocy penilimy sub tylko my dwaj. Sledge wrci do dyurki a purpurowy ze
zoci.
- Powiedziaem tam jednym chopakom, eby byli ci82
cho, a oni dalej rozrabiaj. Powtrzyem im jeszcze raz. Zawsze daj czowiekowi drug
szans. Ale nigdy trzeciej. Chod ze mn, bo musz tam wrci, eby ich a-resztowa.
- No to ja im dam trzeci szans - zaproponowaem.
- Pogadam z nimi.
- Co to, to nie. W yciu nie daem nikomu wicej ni dwie szanse.
Westchnem. Facet nie popuci. Poszlimy do niekarnego pokoju, Sledge otworzy drzwi i
kaza wszystkim wyj w dwuszeregu. Bardzo to byo enujce. Rumienilimy si wszyscy co
do jednego. Oto kwintesencja Ameryki. Wszyscy robi to, co sdz, e powinni robi. No i co
z tego, e kilku mczyzn troch goniej sobie pogada lub przepije ca noc? Ale Sledge
chcia czego dowie. Wzi mnie ze sob na wypadek, gdyby chcieli si na niego rzuci.
Mogo doj i do tego. Wszyscy byli brami, wszyscy pochodzili z Alabamy. Poszlimy na
komisariat, Sledge z przodu, jaz tyu.
Jeden z chopakw poprosi mnie:
- Powiedz temu skurczysynowi z uszami jak jaja, eby nam odpuci. Za co takiego moemy
wylecie i nigdy nie dojedziemy na Okinaw.
- Pogadam z nim.
W komisariacie powiedziaem Sledge'owi, eby im darowa. Odpar tak, eby wszyscy
syszeli, rumienic si przy tym:
- Nie daj nikomu wicej ni dwie szanse.
- Pieska niebieska - rzuci winowajca z Alabamy -a co ci to szkodzi? Moemy straci robot.
Sledge si nie odezwa, tylko wypenia formularze aresztowania. Aresztowa w kocu tylko
jednego z nich; wezwa suk z miasta. Gliniarze przyjechali i zabrali chopaka ciupasem.
Pozostali bracia wyszli stamtd z grobowymi minami.
- Co na to powie mama? - zastanawiali si. Jeden z nich znw do mnie podszed.
83
- Powiedz temu skurwielowi w Teksas rbnitemu, e jak mj brat do jutra wieczr nie
wyjdzie z puda, to mu si dobierzemy do dupy.
Przekazaem to Sledge'owi w neutralnej formie, ale nie odezwa si sowem. Brata nazajutrz
bez problemu wypuszczono i nic si nie stao. Kontyngent odpyn; przyjechaa nowa banda
szmirusw. Gdyby nie Remi Bon-coeur, nie zagrzabym tam miejsca nawet dwie godziny.
Ale przez wiele nocy Remi Boncoeur i ja peniUmy sub sami i wtedy wszystko a
chodzio. Pierwszy obchd wieczorem robilimy na luzie, Remi prbowa wszystkich drzwi,
eby sprawdzi, czy s zamknite od rodka, z nadziej, e ktre wreszcie bd otwarte.
- Od lat chodzi mi po gowie taki pomys - mawia -eby wyszkoli psa na superzodzieja,
ktry by wazi do pokojw tych facetw i wyciga im fors z kieszeni. Wytresowabym go,
eby bra tylko zielone. Kazabym mu je wcha przez calutki dzie. Gdyby to w ogle byo
w ludzkiej mocy, nauczybym go bra wycznie dwudziestki. - Remi mia peno szalonych
konceptw. Przez wiele tygodni mwi o tym psie. Raz jeden zdarzyo mu si trafi na nie
zamknite drzwi. Mnie ten jego pomys nie odpowiada, poszedem wic dalej korytarzem.
Remi otworzy cichutko. I stan twarz w twarz z kierownikiem barakw. Nie cierpia twarzy

tego czowieka. Spyta mnie: - Jak si nazywa ten rosyjski pisarz, o ktrym w kko gadasz?
No ten, ktry wkada sobie gazety do buta i chodzi w cylindrze znalezionym na mietniku? Remi wyolbrzymi to, co mu opowiadaem o Dostojewskim. - O, wanie, zgadza si,
Dostyjowski. Facet z tak twarz jak ten cay kierownik moe si tylko tak nazywa...
Dostyjowski. - Jedyne nie zamknite drzwi, na jakie kiedykolwiek trafi, naleay do Dostyjowskiego. D. spa sobie w najlepsze, kiedy usysza, e kto manipuluje gak przy jego
drzwiach. Zerwa si w piamie. Podszed do drzwi, a wyglda dwa razy szkaradniej ni
zwykle. Kiedy Remi otworzy, zobaczy
84
przed sob dzik twarz ociekajc nienawici i tp furi.
- Co to ma znaczy?
- Prbowaem tylko drzwi. Mylaem, e to... e... subwka. Szukaem szczotki.
- Co znaczy, e szukae szczotki? -No, wie pan...
Wtedy podszedem i wczyem si:
- Tam na grze w korytarzu jeden facet si porzyga. Musimy sprztn.
- To nie jest subwka To mj pokj. Jeszcze raz mi si co takiego powtrzy, a ka was
przesucha i wywali! Zrozumiano?
- Facet porzyga si na grze - powtrzyem.
- Subwka jest dalej w korytarzu. Tam. - Wskaza rk, odczeka, a dojdziemy, wemiemy
szczotk, co posusznie zrobilimy, i zanielimy j jak idioci na gr.
- Niech to szlag trafi, Remi, zawsze nas wpakujesz w jakie tarapaty. Moe daby ju sobie
spokj? Dlaczego ty wiecznie musisz kra?
- wiat jest mi co nieco winien, i taka jest prawda Nie nauczysz starego mistrza gra na
now nut. Jak bdziesz tak gada, zaczn ci nazywa Dostyjowskim.
Remi by jak may chopiec. Kiedy, dawno temu, w samotnych czasach szkolnych we
Francji, wszystko mu zabrano; przybrani rodzice posali go po prostu do szkoy i tak go
zostawili; chopak czu si zaszczuty, wyrzucano go z kolejnych szk; nocami wczy si po
ulicach, wymylajc przeklestwa ze swojego niewinnego zasobu sw. Potem ruszy w
wiat, eby odzyska wszystko, co straci; a tym stratom nie byo koca; parszywy los cign
si w nieskoczono.
Naszym rajem bya stowka w barakach. Najpierw rozgldalimy si bacznie, czy nikt nie
patrzy, zwaszcza czy nie zaczaili si gdzie koledzy gliniarze, eby nas szpiegowa; wtedy ja
kucaem, Remi wspina mi si na
85
ramiona i podciga si do gry. Otwiera okno, ktre zawsze wieczorem zostawia uchylone,
gramoli si do rodka i zeskakiwa na kuchenny st. Ja byem troch bardziej zwinny, po
prostu podskakiwaem do okna i wlizgiwaem si. Najpierw zawsze szlimy do lady ze
sodyczami. Tam, realizujc swoje marzenie z najwczeniejszego dziecistwa, zdejmowaem
pokryw z pojemnika, wsadzaem ca rk a po przegub, nabieraem sobie ych lodw
czekoladowych i zlizywaem. Potem dobieralimy si do lodw w pudekach i si nimi
oberalimy, polewajc je syropem czekoladowym, a czasem te posypujc truskawkami,
nastpnie snulimy si po kuchni, otwierajc rne lodwki, eby zobaczy, co da si wynie
w kieszeniach do domu. Czsto odrywaem sobie kawa pieczeni i zawijaem w serwetk.
- Trzeba ci wiedzie, co powiedzia prezydent Tru-man - mawia Remi. - Musimy obniy
koszty utrzymania.
Pewnej nocy czekaem dugo, a on napeni olbrzymie pudo rozmaitymi wiktuaami. Ale
potem nie moglimy go wytaszczy przez okno. Remi musia wszystko rozpakowa i odoy
na miejsce. Kiedy ju zeszlimy ze suby i zostaem sam na terenie, zdarzyo si co
dziwnego. Wybraem si na spacer star drog przez kanion w nadziei, e spotkam jelenia
(Remi widywa tam jelenie, bo nawet w 1947 roku okolica bya do dzika), gdy wtem

dobiegy mnie przeraliwe odgosy. Byo to jakby dyszenie i sapanie. Mylaem, e w


ciemnociach czyha na mnie nosoroec. Chwyciem za bro. Z po-mrokw kanionu wyonia
si wysoka posta; miaa olbrzymi gow. Naraz uwiadomiem sobie, e to Remi z
wielgachnym pudem wiktuaw na ramieniu. Jcza i stka pod olbrzymim ciarem.
Znalaz gdzie klucz do stowki i wynis wiktuay frontowymi drzwiami.
- Remi, sdziem, e ju jeste w domu. Co ty tu, do diaba, robisz?
86
- Paradise, tyle razy ci mwiem, co powiedzia prezydent Truman: musimy obniy koszty
utrzymania. -I tylko dysza i sapa w ciemnociach. Opisaem ju t okropn drog do naszej
chaty, w gr zboczem kanionu i w d w dolin. Schowa wiktuay w wysokiej trawie, po
czym wrci do mnie. -Sal, w pojedynk nie dam rady. Rozo to wszystko na dwa puda i ty
mi pomoesz.
- Przecie jestem na subie.
- Popilnuj terenu, kiedy ci nie bdzie. Zycie staje si coraz cisze. Trzeba sobie radzi, jak
si da, i tyle. - Otar twarz. - Ufff! W kko ci powtarzam, Sal, e jestemy kumplami,
jedziemy na jednym wzku. Nie ma co do tego dwch zda. Wszyscy ci Dostyjowscy,
gliniarze, wszystkie te Lee Ann i cae ze nasienie tego wiata chtnie obupiliby nas ze skry.
Musimy sami zadba o to, eby nikt nam nie miesza szykw. A tamci potrafi wytrzsn z
rkawa co wicej ni tylko brudne apska. Zapamitaj to sobie. Nie nauczysz starego mistrza
gra na now nut.
- A co ze statkiem? - zapytaem w kocu. ylimy tak od dziesiciu tygodni. Zarabiaem
pidziesit pi dolcw tygodniowo, ciotce wysyaem mniej wicej po czterdzieci. Od
przyjazdu spdziem tylko jeden wieczr w San Francisco. Zagrzebaem si w tej chacie, w
ktniach Remiego z Lee Ann, a noce spdzaem w barakach.
Remi znikn w ciemnociach po kolejne pudo. U-szarpaem si razem z nim na tej starej
drodze spod znaku Zorro. Zwalilimy niebotyczny stos wiktuaw na kuchennym stole Lee
Ann. Dziewczyna obudzia si i przetara oczy.
- Wiesz, co powiedzia prezydent Truman? Lee Ann bya zachwycona
Naraz zdaem sobie spraw, e wszyscy w Ameryce s urodzonymi zodziejami. Sam chyba
poknem bakcyla. Zaczem nawet sprawdza na obchodach, czy
87
drzwi s zamknite. Inni gliniarze nabrali wobec nas podejrze; dostrzegli to w naszych
oczach; wyczuli niezawodnie, co si wici. Lata dowiadczenia wyczuliy ich na ludzi
mojego i Remiego pokroju.
Za dnia Remi i ja wyszlimy na dwr z pistoletem kalibru 32, prbowalimy ustrzeli
przepirk na wzgrzach. Remi podkrad si o metr od kwoktajcych ptakw i hukn.
Spudowa. Po lasach Kalifornii i po caej Ameryce przetoczy si jego niesamowity miech.
-Nadszed czas, ebymy poszli si zobaczy z bananowym krlem.
Bya sobota; obaj si odpicowalimy i poszlimy na dworzec autobusowy na skrzyowaniu.
Zajechalimy do San Francisco, gdzie zaczlimy si wczy ulicami. Wszdzie
rozbrzmiewa tubalny miech Remiego.
- Musisz napisa o bananowym krlu - zapowiedzia gronie. - Tylko nie prbuj sztuczek ze
starym mistrzem, mnie si nie wygasz. Masz wzi na warsztat bananowego krla i ju. A
oto i on. - Bananowy krl to by staruszek, ktry sprzedawa banany na rogu. Poczuem si
miertelnie znudzony. Ale Remi co chwila szturcha mnie w ebra, a nawet cign za
konierz. - Piszc o bananowym krlu, bdziesz pisa o ludzkich sprawach w yciu. Powiedziaem mu, e gwno mnie obchodzi bananowy krl. - Dopki nie docenisz wagi
bananowego krla, nie ma mowy, eby zrozumia ludzkie sprawy tego wiata - powiedzia
dobitnie Remi.

W zatoce sta na kotwicy stary zardzewiay frachtowiec, uywany w charakterze boi. Remi
zapali si, eby do niego dopyn, tote ktrego dnia Lee Ann spakowaa prowiant,
wynajlimy d i wybralimy si na ten statek-widmo. Remi zabra ze sob narzdzia. Lee
Ann rozebraa si, wycigna na mostku nawigacyjnym i zacza si opala. Przygldaem
jej si zrufwki. Remi zszed na sam d do kotowni, gdzie migay szczury, i zacz wali
motkiem, eby si dobra do miedzianej powoki, ktrej tam zreszt nie byo. Ja usia88
dem sobie w zniszczonej mesie oficerskiej. By to bardzo stary statek, niegdy piknie
wyposaony, mia limacznice rzebione w drewnie i wbudowane skrzynie denne. Taki duch
San Francisco rodem z Jacka Londona. Zaczem snu marzenia w nasonecznionej mesie. Po
pentrze biegay szczury. Dawno, dawno temu stoowa si tu niebieskooki kapitan.
Zszedem do Remiego w czelucie statku. Szarpa wszystko, co si tylko dao.
- Ni cholery. Mylaem, e bdzie tu mied, mylaem, znajd przynajmniej jeden czy dwa
klucze maszynowe. Jaka banda zodziei ogoocia cay statek.
Sta tak od lat w zatoce. Med musiaa ukra rka, ktra ju dzi nie naleaa do ywych.
- Chtnie przespabym si tu pewnej nocy, eby wszystko zasnua mga, cay statek skrzypia
i byo sycha gone nawoywania boi - powiedziaem Remie-mu.
Zdumiao go to; jego podziw dla mnie wzrs dwukrotnie.
- Sal, dam ci pi dolarw, jeeli naprawd si na to zdobdziesz. Nie rozumiesz, e na takiej
ajbie mog straszy duchy dawnych kapitanw? Nie tylko dam ci pitala, ale na dokadk
przywioz ci tu, naszykuj prowiant, poycz ci koce i wiec.
- Umowa stoi! - powiedziaem.
Remi pobieg zawiadomi o tym Lee Ann. Miaem o-chot zeskoczy z masztu i wyldowa
prosto na niej, ale dotrzymaem obietnicy zoonej Remiemu. Odwracaem od niej wzrok.
Tymczasem zaczem coraz czciej robi wypady do Frisco; chwytaem si dosownie
wszystkich sposobw, eby zaliczy jak dziewczyn. Spdziem nawet ca noc a do witu
z pewn dziewczyn na awce w parku, ale na prno. Bya to blondynka z Minnesoty.
Krcio si tam peno pedaw. Kilka razy jedziem do San Fra z pistoletem, a kiedy w
mskim sraczu w barze nagaby89
wa mnie peda, wycigaem pistolet i pytaem: - Co takiego? Co ty powiedzia? - Facet
czmycha. Do dzi nie wiem, po co to robiem; znaem przecie pedaw w caym kraju.
Pewno sprawia to samotno w San Francisco, no i fakt, e miaem bro. Musiaem j komu
pokaza. Przechodziem obok sklepu z biuteri i nage ogarna mnie chtka, eby strzeli w
witryn, zabra najadniejsze piercionki i bransoletki, a nastpnie podarowa je Lee Ann.
Wtedy moglibymy zwia razem do Nevady. Czas byo wyjeda z Frisco, bo w
przeciwnym razie chyba bym zwariowa.
Napisaem dugie listy do Deana i Carla, ktrzy bawili akurat u Starego Byka w chacie na
teksaskich mokradach. Odpisali, e szykuj si, eby doczy do mnie w San Fra, jak tylko
to i to zaatwi. Tymczasem wszystko zaczo si psu midzy Remim, Lee Ann a mn.
Nadcigny wrzeniowe deszcze, a wraz z nimi wieczne perory. Remi polecia z Lee Ann do
Hollywood, zabierajc ze sob mj ponury, gupawy scenariusz, ale nic z tego nie wyniko.
Synny reyser by pijany i nie zwrci na nich uwagi; pokrcili si przy jego willi na play
Malibu; wszczli ktni midzy sob przed innymi gomi; wrcili do domu.
Gwodziem do trumny okazay si wycigi konne. Remi zebra wszystkie zaoszczdzone
pienidze, jakie sto dolarw, wystroi mnie w swoje ciuchy, wzi Lee Ann pod rk i
pojechalimy na tor wycigowy Zote Wrota pod Richmond po dmgiej stronie zatoki.
ebycie mieli pojcie, jakie ten chopak mia serce - woy poow ukradzionych wiktuaw
do ogromnej papierowej torby i zanis je biednej wdowie w Richmond, o-siedlu podobnym
do naszego, gdzie pranie powiewa na wietrze pod kalifornijskim socem. Poszlimy razem z

nim. Krcia si tam czeredka smutnych, obdartych dzieci. Kobieta podzikowaa Remiemu.
Bya siostr marynarza, ktrego Remi ledwo zna.
- Ale to nic takiego, pani Carter - powiedzia Remi 90
tak szarmancko, jak tylko umia. -Jeszcze sporo zostao u rda.
Stamtd pojechalimy na wycigi. Remi robi niesychane zakady po dwadziecia dolarw,
eby wygra, tote spuka si ju przy sidmej gonitwie. Za ostatnie dwa dolary na jedzenie
postawi jeszcze raz i te przegra. Do San Francisco musielimy wrci stopem. Znw si
znalazem na drodze. Podrzuci nas jaki dentelmen swoim picerskim wozem. Siedziaem z
przodu obok niego. Remi zacz mu wstawia mow, e zgubi portfel na tyach gwnej
trybuny na wycigach.
- Prawda wyglda tak - powiedziaem - e przetracilimy wszystkie pienidze na wycigach,
eby wic w przyszoci nie musie wraca stopem z wycigw, od dzisiaj bdziemy chodzi
do bookmacherw, co, Remi?
Remi stan w psach. Facet w kocu si przyzna, e jest pracownikiem toru wycigowego
Zote Wrota. Wysadzi nas przy eleganckim hotelu Palce; patrzylimy, jak znika wrd
kandelabrw, z kieszeniami napchany-mi fors, z wysoko uniesion gow.
- Aaaa! Uuuu! - rycza Remi, a si nioso po wieczornych ulicach Frisco. - Paradise jedzie z
facetem, ktry trzsie wycigami, i zaklina si, e teraz zacznie korzysta z usug
bookmacherw. Lee Ann, Lee Ann! - Wali j i tarmosi. - To formalnie najzabawniejszy
facet pod socem! W Sausalito musi by duo Wochw. Uuu-hu!
A si owin wok supa, eby si wymia.
Owego wieczoru rozpadao si na dobre, a Lee Ann patrzya na nas obu morderczym
wzrokiem. W domu a-ni centa. Deszcz bbni o dach.
- Zanosi si na tygodniwk - oznajmi Remi.
Zdj ju elegancki garnitur; znw mia na sobie obszarpane szorty, wojskow czapk i
podkoszulek. Wielkie smutne piwne oczy wbi w deski podogi. Pistolet lea na stole. Przez
ten deszczowy wieczr gdzie z oddali dobieg nas tubalny miech pana Snowa
91
- Juz mi si rzyga chce, jak sysz tego skurczybyka - warkna Lee Ann.
Szykowaa si do rozptania ktni. Zacza prowokowa Remiego. Remi szpera zawzicie w
swoim czarnym notesie, gdzie mia zapisane nazwiska ludzi, przewanie marynarzy, ktrzy
byli mu winni pienidze. Obok nazwisk wypisywa czerwonym atramentem przeklestwa. A
mi skra cierpa na myl o dniu, w ktrym miabym trafi do tego notesu. Ostatnio tyle
pienidzy wysyaem ciotce, e na zakupy do domu wydawaem tylko cztery, pi dolarw
tygodniowo. W myl tego, co powiedzia prezydent Truman, dokadaem ponadto wiktuay
jeszcze za kilka dolarw. Remi jednak uwaa, e to wci za mao; zacz wic wywiesza
na cianie w azience rachunki ze sklepw, dugie paski papieru z wyszczeglnionymi
cenami, ebym je tam zobaczy i wzi to sobie do serca Lee Ann bya przekonana, e Remi
chowa przed ni pienidze, ja zreszt te. Zagrozia, e od niego odejdzie.
Remi skrzywi si szyderczo.
-1 dokd to pjdziesz?
- Do Jimmy'ego.
- Do J i m m ' e g o? Do kasjera z wycigw? Syszysz, Sal, Lee Ann ma zamiar odej i
zwiza si z kasjerem z wycigw. Tylko nie zapomnij wzi ze sob mioty, serdeko, bo
konie w tym tygodniu najady si do syta owsa za te moje sto dolarw.
Sytuacja pogorszya si jeszcze bardziej; na dworze szalaa ulewa Lee Ann, ktra pierwsza
mieszkaa w tej chacie, powiedziaa Remiemu, eby pakowa manatki i wynosi si. Zacz
si wic pakowa. Wyobraziem sobie siebie w tej deszczowej chacie sam na sam z
nieposkromion zonic. Usiowaem to zaagodzi. Remi pchn Lee Ann. Ta skoczya po

pistolet. Remi da mi go i kaza schowa; w magazynku byo osiem nabojw. Lee Ann
zacza krzycze, w kocu narzucia paszcz deszczowy i wybiega na to bocko sprowadzi
92
gliniarza, i to kogo - naszego starego druha z Alcatraz. Na szczcie nie zastaa go w domu.
Wrcia przemoczona do suchej nitki. Zaszyem si w kcie chowajc gow midzy
kolanami. Boe, co ja tu robi pi tysicy kilometrw od domu? Po co tu w ogle
przyjechaem? Gdzie mj statek do Chin?
-1 jeszcze jedno, ty kanalio! - wrzeszczaa Lee Ann. - Dzisiaj po raz ostatni zrobiam ci ten
twj parszywy mdek z jajkami i parszyw wtrbk z jagnicia w sosie curry, eby mg
sobie napeni swj parszywy kadun i utuczy si jak prosi tu, na moich oczach.
- W porzdku - odezwa si Remi spokojnie. -Wszystko w porzdku. Kiedy si z tob
zwizaem, wcale nie liczyem na ycie usane rami, wic dzisiejszy dzie mnie nie
zaskoczy. Usiowaem co dla ciebie zrobi... co zrobi dla was obojga ale oboje mnie
zawiedlicie. I to bardzo - cign z bezbrzen szczeroci. - Sdziem, e poczy nas
cudowny, trway zwizek. Staraem si, poleciaem do Hollywood, zaatwiem Salowi prac,
kupiem ci liczn sukni, chciaem ci przedstawi najwspanialszych ludzi w San Francisco.
Ale ty wszystko odrzucia, oboje odrzucilicie moje najskromniejsze yczenia. O nic nie
prosiem w zamian. A teraz prosz ci o ostatni przysug i nigdy wicej o nic ci nie
poprosz. W przysz sobot wieczr przyjeda do San Francisco mj ojczym. Prosz ci
tylko, eby posza ze mn na spotkanie i zachowywaa si, jakby wszystko byo tak, jak mu
pisaem w licie. Czyli e ty, Lee Ann, jeste moj dziewczyn, a ty, Sal, moim przyjacielem.
Na sobotni wieczr poyczam sto dolarw. Ju ja si postaram, eby ojciec mio spdzi czas i
wyjecha std nie majc powodu si o mnie martwi.
Zaskoczyo mnie to. Ojczym Remiego by znakomitym lekarzem, mia za sob praktyk w
Wiedniu, w Paryu i w Londynie.
- Chcesz powiedzie, e zamierzasz wyda sto dolarw na ojczyma? - spytaem. - Przecie on
ma wicej
93
forsy, ni ty kiedykolwiek bdziesz mia! Czowieku, zaduysz si po uszy!
- Nic takiego - odpar cicho Remi z porak w glosie. - Prosz ci tylko o jedno. Przynajmniej
postaraj s i , eby wszystko wygldao jak naley, i postaraj si zrobi na nim dobre
wraenie. Kocham swojego ojczyma i bardzo go szanuj. Przyjeda ze swoj mod on.
Musimy mu okaza wszelk uprzejmo.
W takich chwilach Remi zachowywa si jak najwy-tworniejszy dentelmen. Zaimponowao
to Lee Ann, ktra zacza ostrzy sobie zby na spotkanie; uznaa, e skoro nie wyszo jej z
synem, moe zdoa usidli ojczyma.
Nadcign sobotni wieczr. Zwolniem si ju z pracy z gliniarzami, bo i tak lada chwila
wyrzuciliby mnie za to, e nie spisywaem si z liczb aresztowa, mia to wic by mj
ostatni sobotni wieczr. Remi i Lee Ann najpierw sami poszli przywita si z ojczymem w
pokoju hotelowym; ja miaem przy sobie pienidze na podr i wstawiem si troch w barku
na dole. Po czym poszedem do nich, spniony jak cholera. Drzwi otworzy mi ojciec
Remiego, postawny, dystyngowany mczyzna w binoklach.
- Ach - zawoaem na jego widok. - Monsieur Bon-coeur, moje uszanowanie. Je suis haut! dodaem, co miao znaczy: Jestem na haju, mam w czubie", ale po francusku absolutnie nic
nie znaczy. Doktor osupia. Ju skrewiem wobec Remiego. Jak mnie zobaczy, a spsowia.
Poszlimy do picerskiej restauracji na kolacj - do Alfreda w North Beach, gdzie biedny Remi
wyda co najmniej pidziesit dolarw na nas picioro, cznie z trunkami i tak dalej. No i
teraz nastpio najgorsze. Bo kto siedzia przy barze u Alfreda, jak nie mj stary przyjaciel
Roland Major! Wanie przyjecha z Denver i dosta prac w gazecie w San Francisco. By
wstawio-94

ny. I do tego nie ogolony. Podbieg do naszego stou i klepn mnie w plecy, wanie kiedy
podnosiem szklank whisky do ust. Zwali si na wycieane siedzenie obok doktora
Boncoeura i nachyli si nad jego zup, eby ze mn pogada. Remi by czerwony jak burak.
- Nie przedstawisz nam swojego znajomego, Sal? -zapyta ze sabym umiechem.
- Roland Major z Argusa" w San Francisco - usiowaem dokona prezentacji z ca powag.
Lee Ann bya na mnie wcieka.
Major rozpocz towarzysk pogawdk.
- Jak si panu uczy francuskiego w liceum? - rykn monsieurowi wprost do ucha
- Pan wybaczy, ale ja wcale nie ucz francuskiego w liceum.
- Ooo, a ja mylaem, e pan uczy francuskiego w liceum.
Specjalnie zachowywa si tak grubiasko. Przypomnia mi si tamten wieczr w Denver,
kiedy nie pozwoli nam urzdzi prywatki, ale mu wybaczyem.
Wybaczyem wszystkim, na wszystko machnem rk i upiem si. Zaczem prawi
komplementy modej onie pana doktora. Piem tak duo, e co dwie minuty musiaem biega
do ubikacji, a w tym celu musiaem za kadym razem przeskakiwa przez kolana doktora
Boncoeura Wszystko si posypao. Mj pobyt w San Francisco dobiega koca. Remi nigdy
wicej si do mnie nie odezwie. To mnie przeraao, bo go naprawd kochaem, a naleaem
do garstki nielicznych ludzi na wiecie, ktrzy zdawali sobie spraw, jaki jest z niego facet
dobry z kociami. Upyno potem wiele lat, zanim mi to darowa. Wszystko potoczyo si
koszmarnie w porwnaniu z tym, co mu pisaem z Paterson, kiedy planowaem swoj podr
gwn tras numer 6 przez ca Ameryk. Oto znajdowaem si na drugim kracu Ameryki tu koczy si ld - i nie miaem si
95
ju dokd uda, jak tylko z powrotem. Postanowiem, e przynajmniej wrc okrn drog;
wanie wtedy podjem decyzj, e pojad do Hollywood i dalej przez Teksas, eby si
spotka na mokradach ze swoj paczk; a reszt niech szlag trafi.
Majora wyrzucono od Alfreda. Kolacja zreszt dobiega koca, przyczyem si wic do
niego; to znaczy Remi podsun tak propozycj, no wic poszedem si napi z Majorem.
Siedzielimy przy stole w Iron Pot i raptem Major powiedzia na cay gos:
- Wiesz, Sam, nie podoba mi si tamten peda przy barze.
- Ach, tak, Jake? - powiedziaem.
- Sam - powiedzia Major - chyba podejd i mu zasun.
- Nie, Jake - powiedziaem, cignc t heming-wayowsk podrbk. - Skup si i czekaj na
rozwj wypadkw.
Skoczylimy zataczajc si na rogu ulicy.
Rano, kiedy Remi i Lee Ann jeszcze spali, a ja spojrzaem z niejakim smutkiem na pitrzcy
si stos brudw, ktre mielimy razem upra w pralce Bendix w szopie na tyach domu (co
zawsze byo weso, sympatyczn imprez w towarzystwie kolorowych kobiet i pana Snowa
zamiewajcego si do rozpuku), postanowiem wyjecha. Wyszedem na ganek.
Nie, do cholery - zmitygowaem sam siebie. - Przecie obiecaem sobie, e nie wyjad,
dopki si nie wdrapi na tamt gr."
Byo to wielkie zbocze kanionu, ktre prowadzio w tajemniczy sposb do Pacyfiku.
Zostaem wic jeszcze jeden dzie. Bya niedziela. Wielka fala upaw ju przechodzia;
dzie by pikny, o trzeciej soce oblao si purpur. Ruszyem pod gr i o czwartej
dotarem na szczyt. Na wszystkich zboczach dumay cudne kalifornijskie topole i eukaliptusy.
Pod samym szczytem nie byo ju drzew, tylko skay 96
i trawa. Na skraju wybrzea pasy si krowy. Dalej, kilka wzgrz ode mnie, cign si
Pacyfik, niebieski, bezkresny, z olbrzymi cian biaego napora unoszcego si znad
legendarnej Coney Island, gdzie rodz si mgy San Francisco. Jeszcze godzina, a wyleje si
przez Zote Wrota, eby spowi biel to romantyczne miasto, a mody czowiek bdzie

trzyma swoj dziewczyn za rk i szed wolno pod gr dugim biaym chodnikiem z


butelk tokaju w kieszeni. To byo Frisco; i pikne kobiety w biaych drzwiach czekajce na
swoich mczyzn; i wieowiec Coit, i Embarcadero, i ulica Market, i jedenacie rojcych si
wzgrz.
Zakrciem si w koo, a dostaem zawrotu gowy; mylaem, e run w d, jak we nie,
prosto w przepa. Och, gdzie ta dziewczyna, ktr kocham? - pomylaem sobie i
rozejrzaem si wok, tak jak zawsze si rozgldam po tym maym wiecie tam w dole. I oto
miaem przed sob wielkie nagie cielsko mojego amerykaskiego kontynentu; gdzie w
oddali mroczny, szalony Nowy Jork wypuszcza w niebo tuman kurzu i brunatnej pary. Jest
co brunatnego i witego we Wschodnim Wybrzeu; Kalifornia natomiast jest biaa jak
sznury od bielizny i ma pstro w gowie - przynajmniej tak wtedy sobie pomylaem.
12
Rano, kiedy Remi i Lee Ann jeszcze spali, cicho spakowaem manatki i wymknem si przez
okno t sam drog, ktr wszedem. Tak opuciem Mili City ze swoim brezentowym
workiem. No i nigdy nie spdziem nocy na starym statku - na,, Admirale Czuj duch", j ak go
nazywano - a Remi i ja bylimy dla siebie straceni.
W Oakland wypiem piwo wrd wczgw oblegajcych bar z wywieszonym koem wozu
na froncie i znw znalazem si w drodze. Przemierzyem cae
97
7 - W drodze
, zeDy wyjsc na arog do hresno. Dwiema kolejnymi okazjami dotarem do
Bakersfleld, ponad szeset kilometrw na poudnie. Najpierw zaliczyem szalon jazd z
modym byczkowatym blondynem w wozie z podrasowanym silnikiem.
- Widzisz mj palec u nogi? - spyta podrywajc bryk do stu trzydziestu i wyprzedzajc
wszystkich na drodze. - Spjrz tylko. - Palec mia cay zabandaowany. - Wanie mi go rano
amputowali. Te dranie chciay, ebym zosta w szpitalu. Spakowaem si i uciekem. Bo co to
takiego palec u nogi?
Niby racja, powiedziaem sobie w duchu, a teraz u-waaj i mocno si trzymaj. W yciu nie
widzielicie takiego wariata za kkiem. Dosownie piorunem dojecha do Trcy. Jest to
kolejowe miasteczko; kolejarze jedz markotnie posiki w knajpkach przy torach. Pocigi z
rykiem przecinaj dolin. Soce zachodzi dugim pasmem czerwieni. Przewiny si
wszystkie magiczne nazwy tej doliny - Manteca, Madera i inne. Wkrtce zapad zmierzch,
winogronowy zmierzch, fioletowy zmierzch nad plantacjami mandarynek i dugimi polami
melonw; soce barwy wytaczanych gron manite burgundow czerwieni, pola barwy
mioci i hiszpaskich tajemnic. Wysadziem gow za okno i gboko si zacignem
wonnym powietrzem. Bya to najpikniejsza chwila. Wariat okaza si kolejarzem z linii
Southern Pacific, mieszka we Fresno; mia te ojca kolejarza. Straci palec u nogi na stacji
rozrzdowej w Oakland, przestawiajc tory, nie bardzo rozumiaem, w jakich
okolicznociach. Dowiz mnie do gwarnego Fresno i wysadzi w poudniowej czci miasta.
Wstpiem do sklepiku przy torach na szybk coca-col, wzdu czerwonych wagonw
towarowych szed mody melancholijny Ormianin, w tej samej chwili rozleg si ryk
lokomotywy, i wtedy powiedziaem sobie: No tak, miasto Saroyana."
Musiaem jecha na poudnie; wyszedem na drog.
98
Zabra mnie facet w nowiutekim pick-upie. By z Lub-bock w Teksasie, a zajmowa si
handlem przyczepami.
- Chcesz kupi przyczep? - zagadn. - W razie czego zgo si do mnie. - Opowiada
rozmaite historie o swoim ojcu w Lubbock. - Pewnego wieczoru mj stary zostawi
caodzienny utarg na wierzchu sejfu, na mier zapomnia schowa. Traf chcia, e w nocy
zakrad si zodziej z palnikiem acetylenowym i czym tam jeszcze, wama si do sejfu,

przetrzsn papiery, wywrci kilka krzese i poszed. A tysic dolarw leao sobie
grzecznie na wierzchu sejfu... i co ty na to?
Wyrzuci mnie na poudnie od Bakersfleld i tam si zacza moja przygoda Zrobio si zimno.
Woyem wiatrem podszyt wojskow peleryn przeciwdeszczow, ktr kupiem w
Oakland za trzy dolary, i trzsem si na drodze jak psi ogon. Staem przed motelem w
napuszonym hiszpaskim stylu, rozjarzonym jak jaki klejnot. Mijay mnie samochody
pdzce w kierunku Los Angeles. Machaem jak optany. Zimno byo nie do wytrzymania.
Staem tak do pnocy, bite dwie godziny, i klem na czym wiat stoi. Znw czuem si jak
w Stuart, w stanie Iowa. Nie miaem innego wyjcia, musiaem wyda troch ponad dwa
dolary na autobus, eby pokona te pozostae kilometry do LA. Wrciem austostrad do
Bakersfleld na dworzec, usiadem na awce.
Kupiem ju bilet i czekaem na autobus do Los Angeles, gdy wtem moim oczom ukazaa si
przeurocza Meksykaneczka w spodniach. Siedziaa w jednym z autobusw, ktre wanie
zajechay na dworzec z gonym sykiem hamulcw pneumatycznych; wysypywali si z nich
pasaerowie na krtki postj. Piersi sterczay jej prosto i szczerze; boczki prezentoway si
smakowicie; wosy miaa dugie, lnicoczarne; a oczy to jedne wielkie bkitne cudeka
przepenione niemiaoci. aowaem, e nie jad tamtym autobusem. A mnie przeszy bl,
jaki zawsze czuj na widok dziewczyny, do
99
ktrej mi si wyrywa serce, a ktra jedzie w przeciwnym kierunku na tym za duym wiecie.
Spiker zapowiedzia odjazd autobusu do LA. Zapaem worek, wsiadem, no i kogo widz,
jeli nie t Meksykaneczk skulon samotnie na siedzeniu. Usiadem tu po drugiej stronie i
od razu zaczem snu plany. Byem tak samotny, tak smutny, zmczony, drcy, podamany,
zmarnowany, e zebraem si na odwag, odwag konieczn, eby zagadn nieznajom, i
zadziaaem. Ale nawet po podjciu decyzji jeszcze przez pi minut biem si w
ciemnociach w uda, kiedy autobus wytacza si na szos.
Musisz, musisz, bo jak nie, to umrzesz! Ty idioto, o-dezwij si do niej! Co z tob? Nie jeste
ju sob wystarczajco zmczony? I zanim si obejrzaem, ju przechylaem si do niej przez
przejcie (usiowaa za-n na siedzeniu) i spytaem:
- Moe chciaaby pani podoy sobie mj paszcz pod gow?
Spojrzaa na mnie z umiechem i odpara:
- Nie, bardzo dzikuj.
Opadem na swoje miejsce, cay dygoczc; zapaliem szluga Odczekaem, a znw rzuci mi z
ukosa to swoje smutne spojrzenie pene mioci, a wtedy podniosem si i pochyliem nad ni.
- Mog usi obok pani?
- Jak pan sobie yczy. Przysiadem si skwapliwie.
- Dokd to?
- Do LA.
Strasznie mi si spodobao, jak powiedziaa LA"; podoba mi si, jak na wybrzeu wszyscy
mwi LA"; to w kocu ich jedyna prawdziwa pera miast.
- Ja te tam jad! - zawoaem. - Bardzo si ciesz, e pozwolia mi si pani przysi.
Czuem si bardzo samotny, a jestem ju w podry kawa czasu.
I tak zaczlimy oboje opowiada o sobie. Jej sytua-100
cja wygldaa nastpujco: miaa ma i dziecko. M j pobi, no wic go rzucia, w
miasteczku Sabinal, na poudnie od Fresno, a teraz jechaa do LA pomieszka troch z siostr.
Maego synka zostawia u swojej rodziny, ktra ya ze zbierania winogron i mieszkaa w
chacie w winnicach. Teraz nie pozostawao jej nic innego, jak tylko rozmyla i kipie
gniewem. Natychmiast zapragnem j do siebie przytuli. Usta nam si nie zamykay.
Powiedziaa, e cudownie jej si ze mn rozmawia Niedugo potem mwia z alem, e te by
chtnie pojechaa do Nowego Jorku. - Moe uda nam si pojecha razem! - rozemiaem si.

Autobus stkajc wturla si na Winn Przecz, po czym zjechalimy w wielkie rozlewisko


wiate. Bez adnych wstpnych umw zaczlimy si trzyma za rce i podobnie w
milczcy, pikny, czysty sposb ustalilimy, e kiedy zatrzymam si w hotelu w LA, ona
bdzie tam ze mn. Pragnem jej a do blu; wtuliem gow w jej pikne wosy. Jej drobne
ramiona doprowadzay mnie do szalestwa; ciskaem j bez koca w objciach. A ona bya
wniebowzita
- Kocham si kocha - powiedziaa przymykajc o-czy. Obiecaem jej pikn mio. Nie
mogem si ni nasyci. Ju opowiedzielimy sobie swoj przeszo; teraz zatopilimy si w
milczeniu i w bogich, penych wyczekiwania mylach. Wszystko byo takie proste. Wecie
sobie te wasze dziewczyny - Peach, Betty, Ma-rylou, Rit, Camille i Inez z caego wiata; a to
moja dziewczyna, w moim typie, co jej zaraz powiedziaem. Przyznaa si, e zauwaya, jak
przygldam jej si na dworcu.
- Pomylaam, e jeste ukadnym studentem.
- Bo jestem studentem! - zapewniem j. Autobus zajecha do Hollywood. O szarym,
brudnym
wicie, takim jak ten, kiedy Joel McCrea poznaje Vero-nik Lak w maej knajpce na filmie
Podre Sullivana, Meksykaneczka spaa u mnie na kolanach. Wygldaem
101
podliwie przez okno - domy zdobione sztukateri, palmy, zajazdy, cae to szalestwo,
achmaniarska ziemia obiecana, niezwyky kraniec Ameryki. Wysiedlimy z autobusu przy
Ulicy Gwnej, ktra nie rnia si od gwnej ulicy, kiedy wysiada si z autobusu w Kansas
City, Chicago czy Bostonie-kamieniczki, brud, wok snuj si rozmaite indywidua, tramwaje
sun ze zgrzytem przez ten beznadziejny wit, kurewski smrd wielkiego miasta.
I wtedy co mi odbio. Sam nie wiem dlaczego, nabraem paranoidalnych podejrze, e
Teres czyli Terry -bo tak miaa na imi -jest zwyk kryminalistk, ktra obskakuje
autobusy, eby obrabia facetw. Umawiajc si z delikwentem tak jak ze mn w LA,
sprowadza go do barku niadaniowego, gdzie ju czeka jej alfons, a potem do pewnego
hotelu, w ktrym tamten moe go atwo dopa z broni albo z czym tam zechce. Nie
przyznaem jej si do tych podejrze. Zjedlimy niadanie, a jaki alfons bacznie si nam
przyglda; ubrdaem sobie, e Terry ukradkiem daje mu znaki oczyma. Byem zmczony,
zagubiony, czuem si obco w tym zapomnianym, obskurnym lokalu. Strach przymi mi
umys, kaza mi si zachowywa haniebnie i maostkowo.
- Znasz tego faceta? - spytaem.
- Jakiego faceta, kot-ku?
Daem spokj. We wszystkim, co robia, bya bardzo powolna, miaa spniony zapon; jada
te bardzo wolno; ua z ociganiem, wpatrzona przed siebie, po czym zapalia papierosa i
znw zacza mwi, a ja byem jak ten niespokojny duch, podejrzliwy wobec kadego jej
gestu, przekonany, e ta maa gra na zwok. By to najzwyklejszy atak histerii. Kiedy
szlimy ulic trzymajc si za rce, byem mokry od potu. W pierwszym napotkanym hotelu
znalaz si wolny pokj, zanim si wic obejrzaem, ju zamykaem drzwi od rodka, a
dziewczyna siedziaa na ku i zdejmowaa buty. Pocaowaem j delikatnie. Lepiej, eby si
nigdy nie dowiedziaa. 102
Wiedziaem, e whisky dobrze nam zrobi na skoatane nerwy, zwaszcza mnie. Wyskoczyem
i przemierzyem dwanacie przecznic uganiajc si za whisky, a wreszcie dopadem p litra
w kiosku z gazetami. Wrciem jak na skrzydach do hotelu. Terry bya w azience,
doprowadzaa do porzdku twarz. Nalaem spor miark do szklanki, oboje pocignlimy po
yku. Och, co za rozkosz, opacia si caa moja ponura wyprawa Stanem za Terry przed
lustrem i zaczlimy tak taczy w azience. Rozgadaem si o swoich znajomych ze
Wschodniego Wybrzea.

- Musisz pozna wspania dziewczyn imieniem Dorie. Ma metr osiemdziesit i rude wosy.
Jak przyjedziesz do Nowego Jorku, doradzi ci, gdzie szuka pracy.
- Co to za ruda metr osiemdziesit? - zacza dopytywa si podejrzliwie. - Dlaczego mi o
niej mwisz?
W prostocie swojej duszy nie moga poj mojego entuzjastycznego, nerwowego gadania.
Daem spokj. Ale ona zacza si upija w azience.
- Chod do ka! - prosiem.
- Ruda metr osiemdziesit, co? A ja mylaam, e jeste ukadnym studentem. Zobaczyam ci
w tym szykownym swetrze i powiedziaam sobie: No, no, ale miy chopak." Nie! Nie! I
jeszcze raz nie! Na pewno jeste parszywym alfonsem tak jak wszyscy!
- Co te ci si ubzdurao?
-Tylko mi nie wmawiaj, e ta ruda metr osiemdziesit nie jest burdelmam, bo ja si na takiej
od razu poznam, wystarczy, e o niej usysz, a ty, ty jeste zwykym alfonsem, jak wszyscy
faceci, ktrych spotykam. Wszyscy s alfonsami.
- Posuchaj, Terry, nie jestem alfonsem. Przysigam na Boga, e nie jestem alfonsem.
Dlaczego miabym nim by? Zaley mi tylko na tobie.
- Przez cay czas mylaam, e poznaj miego chopaka. Tak si cieszyam, bogosawiam t
chwil i mwiam: wreszcie naprawd miy chopak, a nie alfons.
103
- - bagaem - prosz ci, posuchaj i zrozum, e nie jestem alfonsem.
Jeszcze przed godzin sam mylaem, e o n a jest kryminalistk. Jakie to wszystko smutne.
\
Nasze myli przez swoje pokady szalestwa - rozeszy si. Co za ndzne ycie, jak ja jczaem i bagaem,
a w kocu si wciekem, bo uznaem, e bagam gupi meksykask zdzir, czego nie
omieszkaem jej powiedzie; niewiele mylc zapaem czerwone pantofle Terry, cisnem w
drzwi azienki i kazaem jej si wynosi.
- Id sobie w diaby!
Przepi si i zapomn; mam wasne ycie, wasne smutne, achmaniarskie ycie ju na
zawsze. W azience zapada martwa cisza Rozebraem si i wlazem do ka
Terry wysza ze zami skruchy w oczach. W swojej prostej, dziwnej gwce uznaa, e alfons
nie rzuca butami kobiety w drzwi i nie kae jej si wynosi. W nabonej, wzruszajcej ciszy
rozebraa si do naga i wlizgna do ka Jej drobne ciao byo brzowe jak winogrona
Zobaczyem jej biedny brzuch z blizn po cesarskim ciciu; biodra miaa tak wskie, e nie
moga urodzi dziecka, dopki jej nie rozpatali brzucha. Nogi jak patyczki. Miaa tylko metr
pidziesit wzrostu. Kochaem si z ni w wieoci tego mczcego poranka Po czym
oboje, niczym dwa znuone anioy, pogrone w swym osamotnieniu na szelfie LA, ktre
znalazy razem co najbardziej intymnego, co najcudowniejszego w yciu, zasnlimy i tak
przespalimy prawie cae popoudnie.
Nastpne pitnacie dni spdzilimy razem na dobre i na ze. Kiedy si ocknlimy,
postanowilimy wybra si wsplnie stopem do Nowego Jorku; chciaem wprowadzi tam Terry jako swoj dziewczyn. Przewidywaem szalone komplikacje z Deanem,
Marylou i ca reszt -zapowiada si sezon, nowy sezon. Najpierw musielimy jednak
popracowa, eby zarobi pienidze na podr. Terry chciaa rusza natychmiast z
dwudziestoma dolarami, ktre mi jeszcze zostay. Mnie si ten pomys nie spodoba.
Rozwaaem go, jak idiota przez dwa dni, przesiadujc w kawiarniach i barach, gdzie
wertowalimy ogoszenia o pracy w zwariowanych gazetach Los Angeles, jakich przedtem na
oczy nie widziaem, a moja dwudziestka skurczya si do niewiele ponad dziesi dolarw.
Bylimy bardzo szczliwi w naszym pokoiku hotelowym. W rodku nocy wstaem, bo nie
mogem zasn, przykryem nagie niade rami mojej maej i ruszyem w kalifornijsk noc.
Co za brutalne, gorce, rozbrzmiewajce jkiem syren noce panuj w LA! Zaraz po drugiej

stronie ulicy wydarzyo si co przykrego. W starym, lichym, podupadym domu


noclegowym rozegraa si tragedia Podjecha radiowz, gliny wypytyway starszego
siwowosego mczyzn. Ze rodka dobiega szloch. Wszystko syszaem, cznie z
brzczeniem neonu na moim hotelu. Nigdy w yciu nie byem bardziej smutny. LA to
najbardziej samotne, najbardziej okrutne z amerykaskich miast; Nowy Jork robi si w zimie
diabelnie zimny, ale przynajmniej na niektrych ulicach wyczuwa si. ducha narwanego
braterstwa LA to dungla
Ulica South Main, ktr Terry i ja spacerowalimy z hot dogami, stanowia wspania feeri
wiate i szalestwa. Dosownie na kadym rogu policjanci w butach z cholewami
obszukiwali ludzi. Po chodnikach przewalay si najbardziej zmarnowane typy z caej Ameryki - a wszystko to pod agodnymi gwiazdami Kalifornii Poudniowej, ktre gin w burej
aureoli wielkiego obozowiska na pustyni, jakim jest w gruncie rzeczy Los Angeles. W
powietrzu unosi si zapach herbaty, trawy, to znaczy marihuany, fasoli chiU i piwa
105
Z piwiarni napyway wielkie, obdne dwiki bopu; mieszay si w t amerykask noc z
najrozmaitszymi rytmami kowbojskimi i boogie-woogie. Wszyscy wygldali jak Hassel.
Obok mnie przeszli ze miechem obdni Murzyni z kozimi brdkami, w jazzowych
czapkach; tu za nimi dugowosi sfatygowani hipisi prosto z trasy 66 wiodcej z Nowego
Jorku; dalej stare pustynne szczury obadowane paczkami, zmierzajce w stron awki przy
Paza; nastpnie pastorowie od metodystw z wystrzpionymi rkawami, a od czasu do czasu
trafia si syn natury", wity z brod i w sandaach. Chciaem ich wszystkich pozna, ze
wszystkimi pogada, ale Terry i ja zbytnio bylimy zajci, prbujc zarobi troch forsy.
Pojechalimy do Hollywood, eby postara si o prac w sklepiku na skrzyowaniu Sunset i
Vme. Co to by za rg! Na chodniku gromadziy si cale rodziny z gbi kraju przy swoich
starych guchotach, wypatrujc gwiazd filmowych, ktre nigdy si nie zjawiay. Kiedy
przejedaa limuzyna, wszyscy rzucali si do krawnika i zagldali gorliwie do rodka:
siedzia tam jaki gogu w ciemnych okularach z blondyn obwieszon biuteri. - Don
Ameche! Don Ameche! - Nie, George Murphy! George Murphy! - Kbili si tak, popatrujc
na siebie nawzajem. Przechadzali si przystojni homoseksualici, zwilajc sobie brwi
szpanerskimi koniuszkami palcw, ktrzy przyjechali do Hollywood, eby zosta kowbojami.
Obok przemykay wystrzaowe, najpikniejsze na wiecie panienki w spodniach; przyjechay
tu, eby zosta gwiazdkami; przewanie koczyy w barach dla zmotoryzowanych. Terry i ja
te prbowalimy szuka pracy w takich barach, ale na prno. Hollywood Boulevard to
jeden wielki zgiekliwy sza samochodw; przynajmniej raz na minut dochodzio tam do
drobnego wypadku; wszyscy pdzili do najdalszej palmy... a dalej bya ju tylko pustynia i
nico. Hollywoodzcy gogusie stali przed picerskimi res-106
tauracjami, kcc si dokadnie tak samo, jak gogusie z Broadwayu kc si na Jacobs
Beach w stanie Nowy Jork, tyle e tutaj mieli na sobie letnie garnitury i prowadzili bardziej
banalne rozmowy. Trzsc si dreptali wysocy, grobowi kaznodzieje. Tuste rozwrzeszczane
kobiety przebiegay na drug stron bulwaru, eby zaj miejsce w kolejce do teleturniejw.
Widziaem, jak Jer-ry Colonna kupuje samochd w salonie Buick Motors; sta za olbrzymi
tafl okna wystawowego, krcc w palcach wsy. Terry i ja jadalimy w rdmiejskim barku
urzdzonym na wzr podwodnej groty. Zewszd wystaway tryskajce metalowe cycki i
wielkie bezosobowe kamienne pupy nalece do rnych bstw i pienistego Neptuna. Ludzie
siedzcy wok wodospadw jedli smtne posiki, a twarze mieli zielone od trunkowej
melancholii. Wszyscy gliniarze w LA wygldali jak przystojne igolaki, najwyraniej
przyjechali do LA, eby si dosta do filmu. Wszyscy przyjechali tu w tym samym celu,
nawet ja. Terry i ja spadlimy tak nisko, e zaczlimy szuka pracy na ulicy South Main
wrd zmarnowanych ekspedientw i pomywaczek, ktrzy wcale si nie kryli ze swoj bied,
ale i tam nic nie wskralimy. Nadal mielimy dziesi dolarw.

- Czowieku, zabieram swoje ciuchy i jedziemy stopem do Nowego Jorku - rzucia Terry. No, mwi ci. Ruszmy si. Jak nie umiesz boogie-woogie, poka ci, jak to si taczy."
Ta linijka pochodzia z piosenki, ktr wci piewaa. Pomknlimy do domu jej siostry w
dzielnicy po-sklecanych ruder meksykaskich gdzie za Alameda Avenue. Czekaem w
ciemnym zauku za meksykaskimi kuchniami, eby mnie nie zobaczya jej siostra. Wok
szwenday si psy. Mae latarenki owietlay mae ndzne zauki. Syszaem, jak Terry kci
si z siostr w t cich, ciep noc. Byem gotw na wszystko.
W kocu Terry wysza, wzia mnie za rk i zaprowadzia na Central Avenue, czyli gwny
deptak kolo107
rowych w LA. C to jest za dziwna ulica, knajpki tak mae, e z ledwoci mieszcz szaf
grajc, a szafa wypluwa tylko bluesa, bop i jumpa Weszlimy do brudnej kamienicy
czynszowej i wspilimy si po schodach do pokoju koleanki Terry, Margariny, ktra miaa
zwrci Terry spdnic i par butw. Margarina bya u-rocz Mulatk; jej m by czarny jak
piki i bardzo serdeczny. Zaraz wyskoczy i kupi p litra whisky, eby mnie odpowiednio
ugoci. Chciaem co mu dorzuci, ale odmwi. Mieli dwoje maych dzieci. Dzieciaki
skakay po ku; to by ich kcik zabaw. Zaczy mnie o-bejmowa i przyglday mi si ze
zdumieniem. Na zewntrz huczaa i buczaa obdna gwarna noc przy Central Avenue - noc
Central Avenue Breakdown . Ludzie piewali w korytarzach, w oknach, wszdzie, hulaj
dusza, pieka nie ma Terry zabraa swoje ciuchy, poegnalimy si. Zaszlimy do jakiego
lokaliku i puszczalimy pyty w szafie grajcej. Dwa murzyskie typy szepny mi co do
ucha na temat maryki. Za dolara. No dobra, powiedziaem, przyniecie. Wszed handlarz,
zaprosi mnie gestem do ubikacji w piwnicy, gdzie staem jak ten osio, a on mnie pogania:
- Podnosz, czowieku, podno.
- Co mam podnie? - spytaem.
Ju mia w rku mojego dolara. Ba si wskaza na podog. To waciwie nie bya podoga,
tylko goa ziemia Leao tam co, co wygldao jak brzowe gwien-ko. Facet by ostrony a
do przesady.
- Musz si pilnowa, przez cay ten tydzie cigle s jakie smrody.
Podniosem to gwno, czyli skrta w szarym papierze, wrciem do Terry, po czym poszlimy
do naszego pokoju w hotelu, eby si rozkrci. Nic z tego nie wyszo. To by zwyky tyto
Buli Durham. Pluem sobie w brod, e tak si daem wycycka.
Terry i ja musielimy postanowi bezwzgldnie i bez odwoania, co robi dalej.
Postanowilimy ruszy z re108
szt pienidzy stopem do Nowego Jorku. Tamtego wieczoru dostaa pi dolarw od siostry.
W sumie mielimy trzynacie albo mniej. Zanim wic nam stukna kolejna doba hotelowa,
spakowalimy manatki i zabralimy si czerwonym wozem do Arcadii w Kalifornii, gdzie u
podna gr w onieonych czapach znajduje si tor wycigowy Santa Anita. Bya noc.
Kierowalimy si w gb amerykaskiego kontynentu. Trzymajc si za rce pokonalimy
pieszo kilka kilometrw szos, eby si wydosta z dzielnicy mieszkalnej. Bya sobotnia noc.
Stalimy pod latarni uliczn z podniesionymi kciukami, gdy wtem migno obok nas kilka
samochodw penych modych szczeniakw z powiewajcymi flagami. - Juhu! Juhu!
Wygralimy! Wygralimy! -Wszyscy krzyczeli. Po czym zaczli wy pod naszym adresem,
bo bardzo ich ubawi widok faceta z dziewczyn na drodze. Przejechay dziesitki takich
samochodw penych modych twarzy i, jak to si mwi, ochrypych modzieczych
gosw". Nienawidziem ich wszystkich. Za kogo oni si mieli, e tak wykrzykiwali na kogo
przy drodze tylko dlatego, e sami byli rozwydrzonymi szczeniakami z liceum, a ich rodzice
w niedzielne popoudnia krajali sobie pieczyste? Za kogo oni si mieli, e namiewali si z
dziewczyny zepchnitej w trudne okolicznoci, stojcej z facetem, ktry chcia jej da

mio? Ale nie przejmowalimy si. Tyle e nic nie zapalimy. Musielimy wrci do
miasta, a co gorsza, zachciao nam si kawy, wstpilimy wic niefortunnie do jedynego
otwartego lokalu, czyli do barku licealistw, gdzie spotkalimy wszystkich tamtych
szczeniakw, ktrzy nas rozpoznali. Teraz zobaczyli, e Terry jest dzik meksykask kocic,
a jej chopak jest jeszcze gorszy.
Terry wysza stamtd, zadzierajc swj pikny nos, i powdrowalimy razem w ciemnociach
wzdu roww szos. Ja niosem bagae. Wdychalimy mgy tej zimnej nocy. W kocu
postanowiem ukry si z ni
109
przed wiatem na jeszcze jedn noc; gwid na to, co bdzie nazajutrz. Skrcilimy na
dziedziniec motelu, wynajlimy przytulny apartamencik za bodaje cztery dolary - z
prysznicem, rcznikiem kpielowym, radiem w cianie i wszystkim, co trzeba. Wtulilimy si
w siebie. Prowadzilimy dugie, powane rozmowy, bralimy kpiel, omawialimy rne
sprawy przy zapalonym wietle, a potem przy zgaszonym. Co sobie udowadnialimy,
przekonywaem j do czego, na co ona przystaa, po czym w ciemnociach
przypiecztowalimy bez tchu nasze przymierze i padlimy spokojni jak jagnita.
Od rana zaczlimy miao realizowa nasz nowy plan. Dojedziemy autobusem do
Bakersfield, popracujemy przy zbieraniu winogron. Dopiero po kilku tygodniach ruszymy do
Nowego Jorku jak ludzie, autobusem. To byo cudowne popoudnie, jazda z Terry do
Bakersfield. Siedzielimy sobie wygodnie, odpreni, zagadani, wygldalimy przez okno i o
nic si nie martwilimy. Do Bakersfield dotarlimy pnym popoudniem. Zgodnie z planem
mielimy obej wszystkich plantatorw w miecie. Terry powiedziaa, e moemy mieszka
w namiotach przy winnicy. Sama myl o mieszkaniu w namiocie i zbieraniu winogron w
chodne kalifornijskie ranki bardzo mnie pocigaa. Niestety, nigdzie nie byo pracy, sporo
przy tym zamieszania, bo wci kto nam dawa jakie rady, tyle e nie wynika z tego adna
praca Mimo to zjedlimy chiski obiad i tak posileni ruszylimy dalej. Przez tory kolejowe
Southern Pacific dotarlimy do meksykaskiego miasteczka. Terry szwargotala ze swoimi
ziomkami rozpytujc o prac. Zapad ju wieczr, meksykaska uliczka bya jedn wielk
ponc arow wiate: markizy kin, kioski z o-wocami, salony gier, sklepiki z tandet i setki
zaparkowanych ciarwek w opakanym stanie i gruchotw obryzganych botem. Wok
snuy si cae rodziny zbierajcych winogrona Meksykan, zajaday praon kukurydz. Terry
nagabywaa wszystkich. Ja powoli 110
wpadaem w rozpacz. Musiaem si napi, Terry zreszt te, kupilimy wic litrow butelk
kalifornijskiego por-twajnu za trzydzieci pi centw i poszlimy na torowiska kolejowe,
eby wypi. Znalelimy takie miejsce, gdzie wczdzy cignli skrzynki do siedzenia przy
ognisku. Usiedlimy tam i popijalimy wino. Po lewej stay wagony towarowe, smtne,
brudnoczerwone w blasku ksiyca; na wprost wiata i maszty lotniska Bakersfield; po
prawej ogromny aluminiowy magazyn Quonset. Och, to bya pikna, ciepa noc, noc picia
wina, noc ksiycow taka, w ktr tuli si swoj dziewczyn, gada si, pluje i jest bosko.
Tak te czynilimy. Terry jak gupia gska pia rwno ze mn, nawet mnie przecigna, i
rozgadaa si a do pnocy. Nie ruszalimy si krokiem z tych skrzy. Co jaki czas
przechodzili tamtdy wczdzy, Meksykanki z dziemi, przejechaa suka, z ktrej wysiad
gliniarz, eby si odla, ale przez wikszo czasu bylimy sami, a nasze dusze coraz bardziej
przenikay si nawzajem, tak e potem rozstanie miao by strasznie trudne. O pnocy
wstalimy i wrcilimy podchmieleni na szos.
Terry przyszed do gowy nowy pomys. Pojedziemy stopem do Sabinal, jej rodzinnego
miasteczka, gdzie zatrzymamy si w garau jej brata. Ja si pisaem na wszystko. Przy drodze
kazaem Terry usi na moim worku, eby sprawiaa wraenie bezradnej kobiety, i
natychmiast zatrzymaa si ciarwka, podbieglimy do niej cali w skowronkach. Prowadzi
j dobry czowiek; bya to ciarwka biedaka. Telepaa si z rykiem pod gr, pokonujc

strome wzniesienie doliny. Do Sabinal dojechalimy jeszcze przed witem. Kiedy Terry spaa,
dopiem wino i naprawd niele si zaprawiem. Wysiedlimy i snulimy si po cichym
liciastym skwerku kalifornijskiego miasteczka - maej stacyjki kolejowej Southern Pacific.
Poszlimy do domu kolegi jej brata, eby nam powiedzia, gdzie tamtego szuka. Nie
zastalimy nikogo. Kiedy zaczynao wita, leaem na
111
wznak na trawniku przed ratuszem i w kko powtarzaem: - Nie powiesz, co on zrobi w
Weed, prawda? Co on takiego zrobi w Weed? Nie powiesz, prawda? Co on takiego zrobi w
Weed? - To bya kwestia z filmu Myszy i ludzie, kiedy Burgess Meredith rozmawia z
zarzdc rancza. Terry zanosia si miechem. Podobao jej si wszystko, co robiem.
Mogem tak lee i wygupia si, dopki panie nie wyjd do kocioa, a jej to nie
przeszkadzao. W kocu uznaem, e niedugo si odku-jemy, bo jej brat nam pomoe, no
wic zabraem j do starego hotelu przy torach kolejowych, gdzie poszlimy, nareszcie,
wygodnie do ka.
W rzeki, soneczny poranek Terry zerwaa si wczenie i pobiega odszuka brata. Ja spaem
do poudnia; kiedy wyjrzaem przez okno, naraz zobaczyem przejedajcy pocig towarowy
Southern Pacific z setkami trampw, ktrzy wylegiwali si na wagonach-plat-formach, jechali
radonie przed siebie, majc toboki za poduszki i oczy zatopione w komiksach, niektrzy uli
pyszne kalifornijskie winogrona zerwane na bocznicy. -Ju-hu! - zawoaem. - Niech mnie
diabli! To jest wanie ziemia obiecana. - Wszyscy wracali z Frisco; za tydzie wszyscy bd
znw tam jecha w tym samym wielkim stylu.
Zjawia si Terry z bratem, z jego koleg i ze swoim dzieckiem. Jej brat by jazzowym
meksykaskim rebakiem, ktry upija si tylko wasnym godem, wspaniay dobry chopak.
Jego kolega, wysoki, sflaczay Meksykanin, mwi po angielsku prawie bez akcentu,
zachowywa si gono i a si narzuca ze swoj serdecznoci. Widziaem, e wlepia oczy w
Terry. Jej synek Johnny mia siedem lat, ciemne oczy i duo wdziku. No wic bylimy w
takim skadzie i rozpocz si kolejny obdny dzie.
Jej brat, Rickey, mia Chevroleta rocznik '38. Wtoczylimy si do rodka i ruszylimy w
nieznane.
- Dokd jedziemy? - spytaem. 112
Kolega mi wyjani. Mia na imi Ponzo, w kadym razie wszyscy tak na niego mwili.
Zalatywao od niego smrodem. Dowiedziaem si dlaczego. Zajmowa si sprzeda gnoju
farmerom; mia ciarwk. Rickey zawsze mia przy duszy trzy albo cztery dolary i nic go
nie ruszao. Wci powtarza: - Jasna sprawa, stary, jako to leci... jako to leci, jako to leci!
-1 jecha. Pru starym gruchotem sto dziesi kilometrw na godzin, a jechalimy do Madery
za Fresno, eby popyta farmerw o gnj.
Rickey mia butelk.
- Dzisiaj si pije, jutro si pracuje i jako to leci. Masz, stary, golnij sobie!
Terry siedziaa z tyu ze swoim maym; zerknem na ni i zobaczyem, e a pokraniaa z
radoci powrotu do domu. Za oknami migay w szalonym tempie pikne zielone
padziernikowe krajobrazy. Krew mi zawrzaa w yach, znw byem gotw do drogi.
- Dokd teraz jedziemy, stary?
- Poszuka farmera, u ktrego ley rozrzucony gnj. Jutro zajedziemy tam ciarwk i go
zabierzemy. Nie bj zego, stary, zarobimy kup szmalu.
- Trzymamy si razem! - rykn Ponzo.
Sam si o tym przekonaem - gdziekolwiek si ruszyem, wszyscy trzymali si razem.
mignlimy przez szalone ulice Fresno i dalej, w gr doliny, do jakich farmerw przy
bocznych drogach. Ponzo wysiad z samochodu i prowadzi mtne rozmowy ze starymi
meksykaskimi farmerami; oczywicie nic z tego nie wyszo.

- Musimy si koniecznie napi! - zawoa Rickey, pojechalimy wic do baru na


skrzyowaniu. W niedzielne popoudnia Amerykanie zawsze pij w barach na
skrzyowaniach drg; przyprowadzaj ze sob dzieci; pytluj, awanturuj si przy piwie; i
wszystko gra. Kiedy zapada wieczr, dzieciaki zaczynaj paka, a rodzice s pijani. Wracaj
do domw na mikkich nogach.
113
g - W drodze
Zjedziem ca Ameryk i wszdzie pij tak caymi rodzinami w barach na skrzyowaniach
drg. Dzieciarnia zajada praon kukurydz, chrupki ziemniaczane i bawi si z tyu. My te
tak uczynilimy. Rickey, ja, Ponzo i Terry siedzielimy popijajc i pohukujc w takt muzyki;
may Johnny dokazywa z innymi dziemi przy szafie grajcej. Soce zaczo si czerwieni.
Nic nie wskralimy. A co mona byo wskra?
-Manana -powiedzia Rickey. -Mariana, stary, nam si uda. Golnij sobie jeszcze browar,
stary, i jako to leci, jako leci!
Wytoczylimy si na dwr, wsiedlimy do samochodu; ruszylimy do kolejnego
przydronego baru. Ponzo, potny, gony, krzykliwy facet, zna wszystkich w dolinie San
Joauin. Z przydronego baru pojechaem z nim sam, eby odnale pewnego farmera;
zamiast go szuka, trafilimy do meksykaskiej dzielnicy Madery, gdzie zaapalimy si na
jakie panienki, ktre usiowalimy poderwa dla niego i dla Rickeya. Po czym, kiedy
fioletowy zmierzch ogarn krain winogron, siedziaem otpiay w samochodzie, a Ponzo
wykca si z jakim starym Meksykaninem przy drzwiach kuchennych o cen arbuza, ktry
rs u tamtego w ogrdku za domem. Kupilimy wreszcie tego arbuza; zjedlimy go na
miejscu, a skr wyrzucilimy na ciek pod domem starego. W zapadajcych ciemnociach
ulic szy rne liczne dziewczyny.
- Gdzie my, u diaba, jestemy? - spytaem.
- Nic si nie martw, stary - odpar wielki Ponzo. -Jutro zarobimy kup szmalu, a dzisiaj nie
ma co si martwi.
Wrcilimy po Terry, jej brata i maego, po czym ruszylimy szos pod wiatami nocy do
Fresno. Wszyscy bylimy piorusko godni. Przeprulimy z podskokiem przez tory kolejowe i
wpadlimy prosto w obd ulic dzielnicy meksykaskiej Fresno. W oknach wisieli dziwni
Chiczycy, zaapujc si na widoki niedzielnej 114
nocy; stadka meksykaskich dziewczt w spodniach zadzieray nosa; z szaf grajcych
dochodziy oguszajce dwiki mamba; wok feeria wiate jak w Zaduszki. Weszlimy do
meksykaskiej restauracji, zjedlimy ta-cos i placki toitilla nadziewane tuczon fasol pinto;
wszystko byo pyszne. Wycignem swj ostatni lnicy banknot piciodolarowy, ktry sta
midzy mn a wybrzeem w New Jersey, i zapaciem za Terry i za siebie. Zostao mi
wszystkiego cztery dolary. Terry i ja spojrzelimy po sobie.
- Gdzie bdziemy dzi spa, kochana?
- Nie wiem.
Rickey by pijany; mwi ju tylko: -1 jako to leci, stary, i jako to leci - tkliwym,
zmczonym gosem. Mielimy za sob dugi dzie. Nikt z nas nie wiedzia, co si dzieje ani
co dobry Bg nam przeznaczy. Biedny may Johnny zasn mi na rku. Wrcilimy
samochodem do Sabinal. Po drodze zatrzymalimy si przed zajazdem przy trasie 99. Rickey
chcia na dobranoc wypi jeszcze jedno piwo. Na tyach zajazdu byy przyczepy, namioty i
kilka lichych pokoi w motelowym stylu. Spytaem o cen, nocleg kosztowa dwa dolary.
Spytaem Terry, co ona na to, zgodzia si, bo mielimy teraz dzieciaka na rkach i
musielimy go wygodnie pooy. No wic po kilku piwach w barze, gdzie pospni
wyrobnicy z Oklahomy dreptali w takt muzyki zespou kowbojskiego, Terry, Johnny i ja
poszlimy do pokoju motelowego, eby uderzy w kimono. Ponzo jeszcze si krci; nie mia
gdzie spa. Rickey spa w chacie swojego ojca w winnicy.

- Gdzie mieszkasz, Ponzo? - spytaem.


- Nigdzie, stary. Niby to mieszkam z Du Rosey, ale wanie wczoraj wieczr mnie
wyrzucia. Pjd po swoj ciarwk i bd w niej spa.
Pobrzkiway gitary. Terry i ja patrzylimy razem w gwiazdy i caowalimy si.
115
- Manana - powiedziaa. - Jutro wszystko bdzie dobrze, prawda, Sal, skarbie?
- Absolutnie, maleka, manana.
Zawsze wszystko byo manana. Przez cay nastpny tydzie syszaem tylko to jedno manana, cudowne sowo, ktre przypuszczalnie znaczy niebo".
May Johnny wskoczy do ka w ubraniu, tak jak sta, i natychmiast zasn; z butw
wysypywa mu si piasek, piasek Madery. Terry i ja wstalimy w rodku nocy i strzepnlimy
piasek z pocieli. Rano wstaem, umyem si i przeszedem po okolicy. Bylimy osiem
kilometrw od Sabinal wrd pl baweny i winnic. Spytaem grub, rozoyst wacicielk
campingu, czy ma jakie wolne namioty. Miaa jeden wolny, zreszt najtaszy, po dolarze za
noc. Wysupaem tego dolara i zaszylimy si w rodku. Stao tam ko i piecyk, a na supku
wisiao popkane lustro; co cudownego. Musiaem si schyli, eby wej do rodka, a kiedy
wszedem, bya tam moja maleka i mj chopczyk. Czekalimy, aj Rickey i Ponzo przyjad
ciarwk. Zjawili si z butelkami piwa i zaczli si upija tam w namiocie.

- A co z gnojem?
- Dzi ju za pno. Jutro, stary, zarobimy kup szmalu, a dzisiaj golniemy sobie kilka piw.
Co powiesz na piwo? - Nie trzeba mnie byo namawia. - I jako to leci, jako to leci! wykrzykiwa Rickey.
Zaczem pojmowa, e nasze plany zarobku na gnoju nigdy si nie urzeczywistni.
Ciarwka staa zaparkowana przed namiotem. Cuchna tak samo jak TJonzo.
Owego dnia Terry i ja poszlimy do ka w cudn, pachnc noc pod naszym zroszonym
namiotem. Wanie szykowaem si do snu, kiedy zapytaa:
- Chciaby si teraz ze mn kocha?
- A co z Johnnym?
- Jemu to nie przeszkadza. On pi.
116
Wprawdzie Johnny wcale nie spa, ale nie odezwa si sowem.
Nazajutrz chopcy wrcili z ciarwk gnoju i pojechali po whisky; po powrocie urzdzili
sobie bib w namiocie. Tego wieczoru Ponzo owiadczy, e mu za zimno na dworze i spa na
ziemi w naszym namiocie, owinity wielk pacht brezentow mierdzc krowim ajnem.
Terry go nienawidzia; twierdzia, e trzyma si jej brata, eby by bliej niej.
Przestaem wierzy, e cokolwiek czeka Terry i mnie poza wizj godu, tote z samego rana
przeszedem si po wsiach, rozpytujc o prac przy zbiorze baweny. Wszyscy mnie odsyali
na farm po drugiej stronie szosy. Tam te poszedem. Farmer by w kuchni ze swoimi
kobietami. Wyszed, wysucha mnie i uprzedzi, e paci tylko po trzy dolary za pidziesit
kilogramw zebranej baweny. Wyobraziem sobie, e bd zbiera przynajmniej sto
pidziesit kilo dziennie, i zgodziem si do tej pracy. Wycign ze stodoy kilka dugich
brezentowych workw i powiedzia, e zbieranie rozpoczyna si o wicie. Popdziem do
Terry cay w skowronkach. Po drodze zobaczyem ciarwk z winogronami, ktra
podskoczya na wyboju i wielkie kicie wypady na rozgrzany asfalt. Pozbieraem je i
zaniosem do domu. Terry bardzo si ucieszya.
- Johnny i ja bdziemy ci pomaga.
- Te co! - powiedziaem. - Nie ma mowy!
- Ale posuchaj, zbieranie baweny to bardzo cika praca. Naucz ci zbiera.
Zjedlimy te winogrona, a wieczorem Rickey przynis bochenek chleba, p kilograma
mielonki i urzdzilimy sobie piknik. W wikszym namiocie tu obok naszego mieszkaa caa

rodzina wyrobnikw zbierajcych bawen; dziadek przez cay dzie siedzia w fotelu, by ju
za stary, eby pracowa; syn i crka ze swoimi dziemi biegli codziennie o wicie przez szos
do pracy na polu mojego farmera. Nazajutrz z samego
117
rana poszedem z nimi. Twierdzili, e o wicie bawena jest cisza z powodu rosy, tote
mona wicej zarobi ni po poudniu. Mimo to pracowali cay dzie od witu do zachodu
soca. Dziadek przyjecha tu z Nebraski podczas wielkiej plagi w latach trzydziestych - tej
chmury pyu, o ktrej mi opowiada mj kowboj z Montany - z ca rodzin w rozklekotanej
ciarwce. Od tamtej pory mieszkali w Kalifornii. Ubstwiali pracowa. W cigu dziesiciu
lat syn owego staruszka powikszy liczb swoich dzieci do czworga, przy czym niektre z
nich byy ju na tyle due, e mogy zbiera bawen. W tym czasie wznieli si od poziomu
ostatniej ndzy na polach Simon Legree do pogodnej sza-cownoci w lepszych namiotach, i
to wszystko. Byli niesychanie dumni ze swojego namiotu.
- Macie zamiar wrci do Nebraski?
- Tam nic nie ma Ale chcemy sobie kupi przyczep mieszkaln.
Pochylilimy si i zaczUmy zbiera bawen. Byo piknie. Po drugiej stronie pola stay
namioty, a dalej, za nimi, spieczone brzowe pola baweny, ktre cigny si poza horyzont
a do brzowego pogrza porytego wwozami i hen, do onieonych Sierras na tle porannego
bkitu. Byo to znacznie przyjemniejsze ni zmywanie naczy przy ulicy South Main. Tyle
e nie miaem zielonego pojcia o zbieraniu baweny. Zbyt duo czasu zajmowao mi
wyuskiwanie biaej kuli z trzeszczcego oyska; inni robiU to w mgnieniu oka Poza tym
zaczy mi krwawi opuszki palcw; przydayby si rkawiczki albo wiksze dowiadczenie.
W polu pracowaa z nami para starych Murzynw. Zbierali bawen z t wit cierpliwoci,
ktr wyrobili sobie ich ojcowie przed wojn domow w Alabamie; posuwali si swoimi
zagonami, przygarbieni, smutni, a ich worki pczniay. Rozbola mnie krzy. Ale cudownie
byo klkn i schowa si w tej ziemi. Kiedy chciaem odpocz, wtulaem twarz w
poduszk burej wilgotnej ziemi. Akompanio-118
wa nam piew ptakw. Z pocztku sdziem, e znalazem prac ycia. W gorce, ospae
poudnie przyszli do mnie, machajc z daleka przez pole, Johnny i Terry. Zabrali si
energicznie do roboty. Niech mnie dunder winie, jeeli may Johnny nie by szybszy ode
mnie! -no i oczywicie Terry bya dwa razy szybsza Posuwali si przede mn i zostawiali mi
stosy czystej baweny, ebym dorzuci do swojego worka- Terry zostawiaa stosy jak
robotnik, Johnny mae dziecinne stosiki. Upychaem je do worka z niejakim smutkiem. Co ze
mnie za chop, skoro nie potrafi utrzyma wasnej dupy, nie mwic ju o nich? Spdzili ze
mn cae popoudnie. Kiedy soce si zaczerwienio, powleklimy si z powrotem. Na skraju
pola wrzuciem swj adunek na wag; way dwadziecia pi kilogramw, dostaem ptora
dolara. Poyczyem wtedy rower od chopaka z rodziny wyrobnikw, pojechaem szos 99 do
sklepu na skrzyowaniu, tam kupiem puszki z gotowanym spaghetti, pulpety misne, chleb,
maso, kaw i ciasto, po czym wrciem z torb na kierownicy. Na wprost mnie migay
samochody do LA; wjeday mi na kuper wozy pdzce do Frisco. Klem na czym wiat
stoi. Spojrzaem w ciemne niebo, zaniosem modlitw do Boga o lepszy urlop od ycia i o
lepsz szans, eby co zrobi dla tych nieborakw, ktrych kochaem. Nikt tam na szosie nie
zwraca na mnie uwagi. Stary byem, a gupi. Dopiero Terry przywrcia mi rado ycia;
podgrzaa jedzenie na piecyku w namiocie i by to jeden z najwspanialszych posikw, jakie
jadem w yciu, taki byem godny i zmczony. Wzdychajc niczym stary Murzyn, zbieracz
baweny, zwaliem si na ko i zapaliem papierosa Noc bya chodna, szczekay psy.
Rickey i Ponzo przestali wpada do nas wieczorami do namiotu. Przyjem to z ulg. Terry
zwina si obok mnie, Johnny usiad mi na piersi i oboje rysowali zwierzta w moim
notatniku. wiato naszego namiotu pono pord napawajcej groz rwniny. Z pobliskie119

go zajazdu dobiegao brzdkanie kowbojskich melodii i nioso si po polach, sam smutek. Ale
mnie to odpowiadao. Pocaowaem swoj ma i zgasilimy wiato.
Rano cay namiot a sflacza od rosy; wziem rcznik, szczoteczk do zbw i poszedem do
oglnej azienki w motelu, eby si umy; nastpnie wrciem, woyem spodnie, podarte od
klkania na ziemi i zacerowane wieczorem przez Terry, woyem postrzpiony kapelusz
somkowy, ktry pierwotnie suy Johnny'e-mu do zabawy, i ruszyem przez szos ze swoim
brezentowym workiem na bawen.
Codziennie zarabiaem mniej wicej ptora dolara. Wystarczao tylko na to, eby wieczorem
pojecha na rowerze po zakupy. Tak mijay dni. Cakiem zapomniaem o Wschodzie, o
Deanie, Carlu i o tej cholernej drodze. Bez przerwy bawiem si z Johnnym; lubi, jak go
podrzucaem do gry i na ko. Terry siedziaa cerujc ubrania. Byem czowiekiem tej
ziemi, dokadnie jak to sobie wymarzyem w Paterson. Doszy nas suchy, e m Terry
wrci do Sabinal i mnie szuka. Byem gotw na to spotkanie. Pewnej nocy wyrobnicy dostali
szau w zajedzie, przywizali jakiego mczyzn do drzewa i zatukli go kijami na miazg.
Spaem w tym czasie, tote o wszystkim dowiedziaem si od ludzi. Od tamtej pory
trzymaem przy sobie w namiocie wielki kij na wypadek, gdyby im strzelio do gowy, e
Meksykanie brukaj ich obz przyczep mieszkalnych. Mnie oczywicie te brali za
Meksykanina, ktrym poniekd si czuj.
Nasta ju padziernik i noce znacznie si ochodziy. Rodzina wyrobnikw miaa piecyk na
drewno i zamierzaa tam przezimowa. Mymy nie mieli nic, poza tym zalegalimy z opat
za namiot. Terry i ja z przykroci uznalimy, e musimy stamtd wyjecha.
- Wracaj do swojej rodziny - powiedziaem. - Na mio bosk, nie moesz si pata po
namiotach z takim szkrabem jak Johnny. Maemu jest zimno.
Terry popakaa si dlatego, e krytykuj jej instynkt
120
macierzyski. Nic podobnego nie miaem na myli. Pewnego szarego popoudnia, kiedy
Ponzo podjecha ciarwk, postanowilimy wpa do jej rodziny, eby si poradzi. Ja
miaem si tam nie pokazywa, tylko ukry si w winnicy. Ruszylimy do Sabinal;
ciarwka si zepsua, a jednoczenie luno jak z cebra. Siedzielimy w starej ciarwce,
klnc w ywe kamienie. Ponzo wysiad i trudzi si na tym deszczu. Mimo wszystko
poczciwy by z niego chopak. Obiecalimy sobie jeszcze jedn wspln bib. Poszlimy wic
do obskurnego baru w meksykaskiej dzielnicy Sabinal, gdzie przez godzin sczylimy
browar. Harwk przy zbiorze baweny miaem ju za sob. Czuem, jak mnie wzywa moje
wasne ycie. Wysaem do ciotki kart przez cay kraj z prob o kolejne pidziesit
dolarw. Dojechalimy do chaty rodzinnej Terry. Staa przy starej drodze biegncej midzy
winnicami. Dotarlimy tam ju po ciemku. Wysadzili mnie p kilometra stamtd i podjechali
pod drzwi. Z drzwi wylao si wiato; szeciu pozostaych braci Terry grao na gitarach i
piewao. Stary popija wino. Poprzez piew dobiegay mnie krzyki i odgosy ktni.
Wyzywali j od dziwek, bo zostawia swojego ma ajdaka i wyjechaa do Los Angeles,
podrzuciwszy im Johnny'ego. Stary po prostu wrzeszcza. Ale przewayo zdanie smutnej,
grubej, niadej matki, jak to zwykle wrd wielkich fellachw tego wiata, i pozwolono Terry
wrci do domu. Bracia zaczli piewa wesoe, skoczne piosenki. Kuliem si na zimnym,
deszczowym wietrze i rozgldaem po dolinie penej smtnych padziernikowych winnic. W
gowie dwiczaa mi genialna piosenka Lover Man w wykonaniu Billie Holiday;
wysuchaem w chaszczach wasnego koncertu. Kiedy znw si spotkamy, osuszysz moje
zy, bdziesz mi szepta czule do uch tuli i caowa, och, comy stracili, mj kochanku,
gdziee ty, gdzie..." Moe nawet nie tyle bior mnie sowa, ile genialna harmonijna melodia i
sposb, w jaki
121

Billie to piewa, zupenie jak kobieta gaszczca mczyzn po wosach w ciepym blasku
lampy. Wiatr hula. Zrobio si zimno.
Terry i Ponzo wrcili, ruszylimy z klekotem star ciarwk na spotkanie z Rickeyem.
Rickey mieszka teraz z kobiet Ponz, Du Rosey; wywoywalimy go klaksonem w
ndznych zaukach. Ale Dua Rosey wyrzucia go z domu. Wszystko si walio. Tej nocy
spalimy w ciarwce. Terry, jak zwykle, bardzo si do mnie tulia i prosia, ebym nie
odchodzi. Powiedziaa, e bdzie pracowa przy zbiorze winogron i zarobi na nas oboje;
mgbym si na razie zatrzyma w stodole farmera Heffelfingera przy tej samej drodze co jej
rodzina. Nie musiabym nic robi, tylko siedzie przez cay dzie w trawie i zajada
winogrona.
- Odpowiada ci to?
Rano przyjechali po nas jej kuzyni inn ciarwk. Naraz uwiadomiem sobie, e tysice
Meksykan w caej okolicy wie o Terry i o mnie, e musi to by dla nich frapujcy,
romantyczny temat. Kuzyni byli bardzo uprzejmi, wrcz serdeczni. Staem na ciarwce,
cay w umiechach, tumaczc, gdzie bylimy podczas wojny i na czym polegaa ta gra. W
sumie byo ich piciu, a wszyscy sympatyczni. Naleeli najwyraniej do tej czci rodziny
Terry, ktra nie wirowaa tak jak jej brat. Ale ja polubiem tego szalonego Rickeya. Zaklina
si, e przyjedzie do mnie do Nowego Jorku. Wyobraziem go tam sobie, jak odkada
wszystko na mariana. Tego dnia zapodzia si gdzie w polu, pijany.
Na skrzyowaniu wysiadem z ciarwki, a kuzyni odwieli Terry do domu. Z progu dali mi
kciukiem znak, e wszystko w porzdku; ojca i matki nie byo w domu, pracowali przy
zbiorze winogron. Czyli miaem woln chat na cae popoudnie. Byy tam cztery izby; nie
mogem wprost poj, jak mog pomieci tak liczn rodzin. Nad zlewem fruway muchy.
W oknach nie byo siatek tak jak w tej piosence: A okno diabli wzili 122
i deszcz wpada do rodka." Terry ju si poczua jak u siebie, krztaa si przy garnkach. Jej
obie siostry zachichotay na mj widok. Dzieciarnia wrzeszczaa na drodze.
Kiedy zza chmur mojego ostatniego popoudnia w dolinie wyjrzao purpurowe soce, Terry
zaprowadzia mnie do stodoy farmera Heffelfingera. Farmer Heffelfinger mia dostatnie
gospodarstwo przy tej samej drodze. Zsunlimy skrzynki, Terry przyniosa z domu koce,
wszystko wic grao poza wielk wochat tarantul, ktra czaia si w kcie spadzistego
dachu stodoy. Terry zapewnia, e tarantula nic mi nie zrobi, jeeli nie bd jej rusza.
Pooyem si na wznak ze wzrokiem wbitym w to stworzenie. Wyszedem na cmentarz i
wspiem si na drzewo. Na drzewie zapiewaem sobie Blue Skies. Terry i Johnny siedzieli
na trawie, jedlimy winogrona. W Kalifornii wysysa si tylko sok z winogron, a skrki
wypluwa, prawdziwy luksus. Zapad zmrok. Terry wrcia do domu na kolacj, a o dziewitej
przysza znw do stodoy z pysznymi plackami tortilla i tuczon fasol. Rozpaliem ognisko
na betonowej pododze stodoy, eby rozjani wntrze. Kochalimy si na skrzynkach. Terry
wstaa i posza prosto do domu. Ojciec na ni wrzeszcza; usyszaem go ze stodoy.
Zostawia mi peleryn, eby mi byo ciepo; zarzuciem j na ramiona i podkradem si przez
owietlon ksiycem winnic, eby zobaczy, co si dzieje. Podszedem cichaczem do koca
zagonu i uklkem na ciepej ziemi. Jej piciu braci piewao po hiszpasku melodyjne
piosenki. Gwiazdy chyliy si nad maym dachem; z komina kuchennego stercza dym.
Poczuem zapach tuczonej fasoli i chili. Stary zrzdzi. Bracia jodowali jak gdyby nigdy nic.
Matka milczaa Johnny i inne dzieci zamiewali si w sypialni. Kalifornijski dom; schowaem
si w winorolach odurzony tym wszystkim. Czuem si szczliwy, jakby mi kto naplu w
kiesze; zaapaem si na szalon amerykask noc.
123
Terry wysza trzaskajc drzwiami. Podbiegem do niej na ciemnej drodze. -Co jest?
- Och, cigle si kcimy. Stary chce, ebym jutro posza do pracy. Mwi, e nie chce, ebym
si obijaa. Sallie, ja chc jecha z tob do Nowego Jorku.

-Ale jak?
- Nie wiem, kochany. Bd za tob tsknia. Kocham ci.
- Ale ja musz jecha.
- Tak, tak. Pomy si jeszcze raz we dwoje, a potem wyjedziesz.
Poszlimy do stodoy; kochaem si z ni pod tarantul. Co ta tarantula robia? Przespalimy
si chwil na skrzynkach przy dogasajcym ogniu. Terry wrcia do domu o pnocy; ojciec
by ju pijany; syszaem, jak wrzeszczy; kiedy zasn, zapada cisza. Gwiazdy spowiy pic
okolic.
Rano farmer Heffelfinger wsadzi gow przez drzwi i spyta:
- Co sycha, mody czowieku?
- Dzikuj. Mam nadziej, e panu tu nie zawadzam.
- A gdzieby. Prowadzasz si z t meksykask gsk?
- To bardzo mia dziewczyna.
- I bardzo urodziwa. Chyba byk przeskoczy przez pot, bo maa ma niebieskie oczy.
Pogadalimy chwil o jego farmie.
Terry przyniosa mi niadanie. Wczeniej spakowaem swj brezentowy worek i byem gotw
do podry do Nowego Jorku, jak tylko odbior fors w Sabinal. Wiedziaem, e musi ju
tam na mnie czeka. Powiedziaem Terry, e wyjedam. Mylaa o tym przez ca noc i
zdya si z tym pogodzi. Pocaowaa mnie beznamitnie tam w winnicy i posza z
powrotem zagonem. Po dwunastu krokach odwrcilimy si, bo mio jest jak pojedynek, i
po raz ostatni spojrzelimy na sie124
- Do zobaczenia w Nowym Jorku, Terry - powiedziaem.
Za miesic miaa niby to przyjecha z bratem do Nowego Jorku. Ale oboje wiedzielimy, e
to nierealne. Po stu krokach obejrzaem si za siebie. Wracaa po prostu do chaty, niosc w
jednym rku talerz po moim niadaniu. Skoniem gow i patrzyem za ni. Taki mj los
azika, znw byem w drodze.
Poszedem szos do Sabinal, jedzc po drodze czarne orzechy prosto z drzewa Wszedem na
tory Southern Pacific i balansowaem na szynie. Minem wie cinie i fabryk. By to
koniec czego.
Skierowaem si do kolejowego biura telegraficznego po swj przekaz pieniny z Nowego
Jorku. Biuro byo zamknite. Zaklem w duchu i usiadem na schodkach, eby poczeka.
Kasjer wrci i zaprosi mnie do rodka Pienidze ju nadeszy; ciotka po raz kolejny
uratowaa mj leniwy tyek.
- Kto wygra puchar Ameryki w baseballu na przyszy rok? - spyta wychudy stary kasjer.
Naraz uwiadomiem sobie, e to ju jesie i e wracam do Nowego Jorku.
Poszedem wzdu torw w dugim, smtnym, padziernikowym wietle doliny z nadziej, e
nadjedzie pocig towarowy, ebym mg si przyczy do zajadajcych winogrona trampw
i czyta z nimi komiksy. Ale nie nadjecha. Wyszedem na szos i natychmiast zapaem wz.
Bya to najszybsza najbardziej podniecajca jazda mojego ycia Kierowca by skrzypkiem w
kapeli kowbojskiej z Kalifornii. Mia nowiuteki samochd, jecha sto trzydzieci na godzin.
- Ja za kkiem nie pij - powiedzia wrczajc mi p litra Pocignem i zaproponowaem,
eby te sobie goln. - A, w choler - odpar i pocign yka. Odlego czterystu
kilometrw z Sabinal do Los Angeles pokonalimy w niesychanym czasie czterech godzin.
Wysadzi mnie tu przed wytwrni Columbia Pictures w Hollywood; zdyem jeszcze tam
wdepn i odebra
125
swj odrzucony tekst. Nastpnie kupiem bilet na autobus do Pittsburgha. Nie starczyo mi
pienidzy na ca drog do Nowego Jorku. Uznaem, e bd si o to martwi po przyjedzie
do Pittsburgha.

Autobus odjeda o dziesitej, miaem wic cztery godziny na to, eby samotnie spenetrowa
Hollywood. Najpierw kupiem bochenek chleba, salami i zrobiem sobie dziesi kanapek na
przejazd przez cay kraj. Zosta mi jeden dolar. Siedziaem na niskim betonowym murku na
tyach hollywoodzkiego parkingu i szykowaem kanapki. Kiedy oddawaem si temu
idiotycznemu zajciu, wielkie lampy ukowe premiery hollywoodzkiej przeszyy niebo,
buczce niebo Zachodniego Wybrzea. Zewszd dobiegay odgosy tego szalonego miasta na
zotym wybrzeu. I tak wygldaa moja kariera hollywoodzka -to by mj ostatni wieczr w
Hollywood, a ja smarowaem musztard kanapki na tyach sracza przy parkingu.
14
O wicie mj autobus mkn przez pustyni Arizony -Indio, Blythe, Salome (gdzie wykona
godny owej ksiniczki taniec); wielkie suche poacie ziemi cignce si na poudnie a do
gr meksykaskich. Nastpnie skrcilimy na pnoc w kierunku gr Arizony, do Flag-staff,
do grskich miast. Miaem przy sobie ksik ukradzion ze stoiska w Hollywood, Mj
przyjaciel Me-aulnes Alain-Fourniera, ale wolaem czyta po drodze amerykaskie
krajobrazy. Kady wybj, wzniesienie i rwnina osnuway tajemnic moj tsknot. W
atramentow noc przejechalimy Nowy Meksyk; o szarym wicie dotarlimy do Dalhart w
Teksasie; w ponure niedzielne popoudnie mijalimy kolejne nudne miasteczka Oklahomy; o
zmroku trafilimy do Kansas. Autobus gna naprzd. By padziernik, wracaem do domu. W
padzierniku wszyscy cigaj do domw.
126
W poudnie zajechalimy do St Louis. Przespacerowaem si nad rzek Missisipi, patrzyem
na kody drewna dryfujce z pnocy, a z Montany - wielkie o-dyseuszowe kody naszego
kontynentalnego marzenia Stare parostatki zdobione limacznicami, na ktrych teraz wiatry i
deszcze wyryy swe pitno, tkwiy w bocie zamieszkanym przez szczury. Nad dolin
Missisipi wznosiy si wielkie popoudniowe chmury. Wieczorem autobus przemkn przez
pola kukurydzy w Indianie; ksiyc owietla zwalone tam upiorne kukurydziane licie;
zbliay si Zaduszki. Poznaem pewn dziewczyn, podpieszczalimy si przez ca drog do
Indianapolis. Dziewczyna miaa krtki wzrok. Kiedy wysiedlimy na postoju, musiaem j
zaprowadzi za rk do barku. Kupia mi co do jedzenia, bo wszystkie kanapki zdyem ju
zje. W zamian raczyem j dugimi opowieciami. Pochodzia ze stanu Waszyngton, gdzie
spdzia cae lato przy zbiorze jabek. Mieszkaa na farmie w pnocnej czci stanu Nowy
Jork. Zaprosia mnie do siebie. Tak czy owak, umwilimy si na randk w nowojorskim
hotelu. Wysiada w Columbus w stanie Ohio, a ja przespaem ca drog do Pittsburgha. Ju
od wielu lat nie byem tak miertelnie zmczony. Miaem jeszcze do pokonania stopem
dwiecie szedziesit pi kilometrw do Nowego Jorku, a w kieszeni dziesi centw.
Zrobiem pieszo osiem kilometrw, eby si wydosta z Pittsburgha, po czym na dwie raty,
ciarwk z jabkami i wielk ciarow z przyczep, dotarem do Harrisburga w
deszczow, ciep noc babiego lata. Znw przeszedem cae miasto. Chciaem si jak
najprdzej znale w domu.
Bya to noc ducha Susuehanny. Ten duch to by pokurczony staruszek z papierow torb,
ktry twierdzi, e trzeba mu do Kanada". Maszerowa bardzo szybko, kac mi i za sob;
powiedzia, e przed nami jest most, ktrym moemy przej na drug stron. Mia jakie
szedziesit lat; mwi bez ustanku o posikach,
127
ktre zjad, ie masa dali mu do nalenikw, ile dodatkowych pajd chleba, jak zawoali go
starsi panowie z ganku przytuku w Maryland i zaprosili do siebie na weekend, jak przed
odejciem wzi rozkoszn gorc kpiel; jak znalaz nowiutki kapelusz na poboczu drogi w
Wirginii, ten, ktry ma teraz na gowie; jak zaglda do kadego punktu Czerwonego Krzya
w miecie i pokazywa tam swoje papiery z pierwszej wojny wiatowej; jak to Czerwony
Krzy w Harrisburgu nie jest godzien nosi takiej nazwy; jak sobie radzi na tym trudnym

wiecie. Ale dla mnie by tylko na wp szacownym wdrujcym trampem, ktry przemierzy
pieszo cay Dziki Wschd, zagldajc do biur Czerwonego Krzya, a czasem ebrzc na
rogach Gwnych Ulic o dziesi centw. Obaj bylimy wczgami. Przeszlimy razem
jedenacie kilometrw wzdu ponurej rzeki Susuehanna. Ta rzeka napawa groz. Po obu
stronach wznosz si krzaczaste skay pochylone niczym wochate upiory nad niezgbionymi
wodami. Wszystko pokrywa atramentowa noc. Czasem z torowisk po drugiej stronie rzeki
wzlatuje olbrzymi czerwony bysk lokomotywy, ktry owietla te koszmarne skay. May
czowieczek powiedzia, e ma w torbie dobry pasek, przystanlimy wic, eby mg go
wygrzeba.
- Mam tu gdziesik niczegowaty pasek, dostaem go we Frederick w Marylandzie. Psiama,
miaebym go zostawi na ladzie we Fredericksburgu?
- Chcia pan powiedzie we Frederick.
- Nie, nie, we Fredericksburgu w Wirginii!
Cigle mwi o Frederick w Marylandzie i o Fredericksburgu w Wirginii. Maszerowa
rodkiem szosy prosto w paszcze jadcych z przeciwka samochodw, kilka razy omal go nie
potrcono. Ja czapaem z boku w rowie. W kadej chwili liczyem si z tym, e ten szurnity
may nieborak wyprynie w przestwr nocy, martwy. Nigdy nie znalelimy tego mostu.
Zostawiem staruszka w kolejowym przejciu podziemnym, a po128
niewaz spocuem si przy tym marszu, zmieniem Koszul i woyem na siebie dwa swetry;
przydrony zajazd owietla moje smtne zabiegi. Ciemn drog sza caa rodzina i zachodzia
w gow, co te ja robi. Najdziwniejsze ze wszystkiego byo to, e na tym pensylwaskim
zadupiu jaki tenorzy sta dmucha w rur bardzo piknego bluesa; suchaem i a jczaem.
Lun deszcz. Jaki mczyzna podrzuci mnie z powrotem do Harrisburga i wytumaczy, e
jestem na zej szosie. Naraz zobaczyem maego trampa stojcego z wystawionym kciukiem
pod smutn latarni-biedny opuszczony czowiek, niegdy zagubiony chopiec, dzisiaj
podupady duch ndzarskich pustkowi. Opowiedziaem ca histori swojemu kierowcy, ktry
zatrzyma si, eby skierowa starego na waciw drog.
- Czowieku, przecie pan idzie na zachd, a nie na wschd.
- H? - spyta may duch. - Nie powiesz mi, e nie wiem, gdzieem jest. Od lat tak szwendam
si po kraju. Trzeba mi do Kanada.
- Ale to wcale nie jest droga do Kanady, tylko do Pitts-burgha i Chicago.
May czowieczek zbrzydzony nami ruszy w swoj stron. Jeszcze tylko migna mi jego
podskakujca maa biaa torba, niknca w ciemnociach pospnych gr Alleghenw.
Zawsze sdziem, e pustkowia Ameryki znajduj si na Zachodzie, dopki nie owieci mnie
duch Susue-hanny. Owszem, na Wschodzie te s pustkowia; te same pustkowia, z ktrymi
zmaga si Ben Franklin w dniach wozw zaprzonych w woy, kiedy pracowa jako
poczmistrz, te same, co za czasw Jerzego Waszyngtona, kiedy jako zapalony mokos bi si z
Indianami, za czasw Daniela ', ktry snu opowieci pod lampami Pensylwanii i
obiecywa znale wielk przecz, za czasw Bradforda, ktry pobudowa t drog witan
wiwatami przez mieszkacw drewnianych
129
9 - W drodze
/iiul. j-AUj \*> w ^^-'. III/ ZJ1CU WICiJVlHJ JJ1 *C5 U KA U /"Vrizony, tylko krzaczaste pustkowia wschodniej Pensylwanii, Marylandu i Wirginii, boczne
drogi, asfaltowe szosy, ktre wij si wrd pospnych rzek, takich jak Susuehanna,
Monongahela, stary Potomac i Monoca-cy.
Owej nocy w Harrisburgu musiaem si przespa na dworcu na awce; o wicie wyrzucili
mnie kolejarze. Czy nie jest tak, e czowiek zaczyna ycie jako urocze dziecko, ktre
wierzy wicie we wszystko pod dachem swojego ojca? A potem nastaje dzie laodycejski,

kiedy dowiadujesz si, e jeste marny, nieszczliwy, biedny, lepy, nagi, i z t wizj
upiornego, udrczonego ducha idziesz drc cay przez koszmarne ycie. Powlokem si jak
taki nieszcznik ze stacji; przestaem ogarnia rzeczywisto. Z caego ranka widziaem
tylko biel przypominajc biel grobowca. Umieraem z godu. Nie miaem przy sobie nic, co
by zawierao kalorie poza resztk pastylek na kaszel, ktre sobie kupiem przed wieloma
miesicami w Shelton, w Nebrasce; zaczem je ssa ze wzgldu na cukier. Nie umiaem
ebra. Powlokem si z miasta, nie czujc si na siach dotrze choby do rogatek.
Wiedziaem tylko jedno, e jeeli spdz kolejn noc w Harrisburgu, zostan aresztowany.
Przeklte miasto! Na kolejn jazd zaapaem si z wymizerowa-nym, kocistym facetem,
ktry wierzy w celow godwk dla zdrowia. Kiedy mknlimy ju na wschd,
powiedziaem mu, e umieram z godu, a on odpar: -Brawo, brawo, nie ma nic lepszego dla
zdrowia. Ja te nie jadem od trzech dni. I mam zamiar doy stu pidziesiciu lat. - Sam by
chodzcym kociotrupem, sflacza kuk, zamanym patykiem, pomylecem. Moga mi si
trafi jazda z bogatym grubasem, ktry zaproponowaby: - Zatrzymajmy si w tej restauracji,
zjemy sobie kotleta schabowego z fasol. - Nie, akurat tego ranka musiaem trafi na
pomyleca, ktry wierzy w celow godwk dla zdrowia. Po stu pidziesiciu 130
kilometrach facet zmik i z tylnego siedzenia wyj kanapki z samym masem. Wiz je
schowane midzy prbkami handlowymi domokrcy. Jedzi po caej Pensylwanii i
sprzedawa artykuy hydrauliczne. Rzuciem si na ten chleb z masem jak wilk. Naraz
zaczem si mia. Zostaem sam w wozie, czekaem, a tamten zaatwi interesy w
Allentown i po prostu zamiewaem si do ez. Boe, miaem ju dosownie powyej uszu
tego ycia. Ale pomyleniec zawiz mnie do domu do Nowego Jorku.
Naraz znalazem si na Times Suare. Przejechaem trzynacie tysicy kilometrw po
amerykaskim kontynencie i znw byem na Times Suare; a do tego w samym rodku
godziny szczytu, zobaczyem wic swoimi niewinnymi oczyma prosto z drogi" cay ten
obd i niesychany zamt Nowego Jorku z jego milionami ludzi uganiajcych si wiecznie za
fors, szalony sen -wszyscyapi, bior, daj, wzdychaj, umieraj, eby ich tylko pochowa
w okropnych miastach cmentarnych pod Long Island City. Wysokociowce tego kraju - drugi
kraniec tej ziemi, gdzie rodzi si Papierowa A-meryka. Staem przy wejciu do metra, usiujc
si zdoby na tyle odwagi, eby podnie z ziemi licznego dugiego peta, ale za kadym
razem, kiedy si schylaem, przewala si wielki tum i pet gin mi z oczu, a wreszcie kto
go rozdepta. Nie miaem pienidzy, eby dojecha do domu autobusem. Paterson znajduje si
adnych kilka kilometrw od Times Suare. Czy moecie sobie wyobrazi, ebym przeszed
te ostatnie kilometry przez Tunel Lincolna albo przez Most Waszyngtona i dalej w gb New
Jersey? Zapad ju zmrok. Gdzie by Hassel? Przeczesywaem cay plac w poszukiwaniu
Hassela; nie znalazem go tam, bo siedzia wanie na Wyspie Rikera za kratkami. A gdzie by
Dean? Gdzie byli wszyscy? Gdzie byo ycie? Miaem dokd pj, miaem dom, miaem
gdzie zoy gow, aby potem mc podsumowa straty i zyski, ktre na pewno te
131
gdzie tu si kryy. Musiaem wyebra dwadziecia centw na autobus. W kocu zaczepiem
greckiego duchownego, ktry sta na rogu. Da mi wier dolara patrzc nerwowo w bok.
Natychmiast popdziem do autobusu.
Po przyjedzie do domu zjadem wszystko, co byo w lodwce. Ciotka wstaa i spojrzaa na
mnie.
- Biedny may Salvatore - powiedziaa po wosku. -Ale ty jeste chudy, skra i koci. Gdzie
ty si podzie-wa przez tyle czasu?
Miaem na sobie dwie koszule i dwa swetry; w brezentowym worku przywiozem spodnie
podarte na polach baweny i smtne resztki swoich plecionych huarache. Ciotka i ja
postanowilimy, e za pienidze, ktre jej przysaem z Kalifornii, kupimy now lodwk
elektryczn; miaa to by pierwsza taka lodwka w rodzinie. Ciotka si pooya, a ja nie

mogem zasn do pna w nocy, tylko paliem w ku. Na biurku lea przerwany w
poowie rkopis. By padziernik, dom i znw praca. Pierwsze zimne wiatry dudniy o szyby,
wrciem w sam por. Pod moj nieobecno wpad do mojego domu Dean, przespa tu kilka
nocy czekajc na mnie; popoudniami zabawia rozmow ciotk lczc nad olbrzymim
szmacianym dywanem tkanym od lat ze wszystkich ubra w mojej rodzinie, ktry by ju
skoczony i rozoony u mnie w sypialni na pododze, a dese mia tak zawiy i bogaty jak
sam upyw czasu; w kocu Dean wyjecha na dwa dni przed moim przyjazdem, mijajc si ze
mn najprawdopodobniej gdzie w Pensylwanii albo w Ohio po drodze do San Francisco.
Tam byo jego ycie; Camille wanie dostaa mieszkaj nie. Jako nie przyszo mi do gowy,
eby j odwiedzie, kiedy mieszkaem w Mili City. Teraz byo ju za pno, a w dodatku
rozminem si z Deanem.
Cz druga
'
1
Upyn przeszo rok, zanim si znw spotkaem z Deanem. Przez cay ten czas siedziaem w
domu, skoczyem swoj ksik i podjem studia w ramach specjalnych uprawnie dla
byych onierzy. W Boe Narodzenie 1948 wypucilimy si z ciotk do Wirginii odwiedzi
mojego brata, pojechalimy obadowani prezentami. Wczeniej pisywaem do Deana i
dowiedziaem si z listu od niego, e znw wybiera si na Wschd; odpisaem, e w razie
czego midzy witami a sylwestrem zastanie mnie w Testament w stanie Wirginia Pewnego
dnia, kiedy caa nasza rodzina z Poudnia zebraa si w saloniku w Testament, pospni
krewniacy, ktrym z oczu wyzieraa stara ziemia Poudnia, a wszyscy rozprawiali cichymi,
zawodzcymi gosami o pogodzie, o zbiorach i cignli nuce podsumowania, kto ma
dziecko, kto kupi nowy dom i tak dalej, pod frontowe drzwi zajecha podjazdem obryzgany
botem Hudson rocznik '49. Nie miaem pojcia, kto to moe by. Na ganek wszed
zmczony, muskularny mody czowiek, ubrany byle jak w podkoszulek, nie ogolony, z
zaczerwienionymi oczyma, i nacisn dzwonek. O-tworzyem drzwi i naraz go poznaem. To
by Dean. Przejecha szmat drogi z San Francisco pod drzwi mojego brata Rocco w Wirginii, i
to w zdumiewajco krtkim czasie, bo wanie dosta mj ostatni list, w ktrym
133
pisaem, gdzie mnie szuka. W samochodzie dostrzegem dwie pice osoby.
- Dean! Niech mnie dunder winie! Kto tam siedzi w wozie?
- Sie masz, sie masz, stary, to Marylou. I Ed Dunkel. Gdzie by si tu mona jako umy?
Jestemy skonani.
- Ale jak ty tu dojecha tak szybko?
- No, wiesz, stary, ten Hudson ostro pruje!
- Skd go masz?
- Oszczdziem troch szmalu i kupiem. Pracowaem na kolei, zarabiaem czterysta dolarw
miesicznie.
Przez godzin panowaa oglna konsternacja. Moi krewni z Poudnia nie mieli pojcia, co si
dzieje ani kim s ten Dean, Marylou i Ed Dunkel; po prostu gapili si na nich idiotycznie.
Ciotka i mj brat Rocky wyszli do kuchni na narad. Byo tam w sumie jedenacie osb w
niezbyt duym domu. Na domiar wszystkiego mj brat niedawno postanowi si stamtd
wyprowadzi i zdy ju wywie poow mebli; razem z on i malutkim dzieckiem
przenosi si bliej centrum. Kupili sobie nowy komplet mebli do salonu, a stare miay jecha
do domu ciotki w Paterson, chocia nie uradzilimy jeszcze, czym je przewie. Na wie o
tym Dean natychmiast zaoferowa swoje usugi. On i ja zawielibymy meble Hudsonem do
Paterson dwoma szybkimi przelotami, przy czym za drugim razem zabralibymy z powrotem
ciotk. Miao nam to zaoszczdzi mas pienidzy i kopotw. Decyzja zapada. Bratowa

nakrya st i troje sponiewieranych podrnikw zasiado do jedzenia. Marylou nie zmruya


oka od Denver. Nie wygldaa ju tak modziutko, ale jeszcze wypikniaa.
Dowiedziaem si, e od tamtej jesieni 1947 roku Dean y sobie szczliwie z Camille w San
Francisco; dosta prac na kolei i zarabia kup forsy. Zosta ojcem uroczej dziewczynki, Amy
Moriarty. Ale pewnego dnia szed sobie ulic i nagle co mu odbio. Zobaczy Hud-sona
rocznik '49 wystawionego na sprzeda, popdzi 134
do banku, wybra wszystko z konta i z miejsca kupi ten wz. Towarzyszy mu Ed Dunkel. W
ten sposb Dean spuka si do czysta. Obawy Camille rozwiewa zapewnieniami, e za
miesic wrci.
- Jad do Nowego Jorku po Sala.
Ta perspektywa wcale jej nie ucieszya.
- Ale po co to wszystko? Dlaczego mi to robisz?
- Nic takiego, kochanie, nic takiego. Bo widzisz, Sal prosi mnie i baga, ebym po niego
pojecha, no wic bezwzgldnie musz... zreszt, nie wdawajmy si w te wszystkie
wyjanienia, zaraz ci powiem, dlaczego... Nie, poczekaj, zaraz ci powiem.
No i mwi jej dlaczego, tyle e oczywicie nie trzymao si to kupy.
Potny, wysoki Ed Dunkel te pracowa na kolei. O-baj stracili wanie prac, kiedy
wycofano przywileje zwizane ze staem pracy, z powodu drastycznej redukcji personelu. Ed
pozna w San Francisco dziewczyn imieniem Galatea, ktra ya ze swoich oszczdnoci. Ci
dwaj bezdusznFclrame postanowili zabra dziewczyn ze sob na Wschd, eby za nich
bulia. Ed przymila jej si i namawia; dziewczyna nie chciaa jecha, chyba e si z ni
oeni. W cigu kilku szalonych dni Ed Dunkel oeni si z Galate, przy czym Dean ugania
si jak wariat, eby zdoby niezbdne papiery, a kilka dni przed Boym Narodzeniem
wyruszyli z San Francisco, grzejc sto dziesi kilometrw na godzin, w kierunku Los
Angeles i beznienej szosy na Poudnie. W LA w biurze podry podiapali jakiego
marynarza i zabrali go za pitnacie dolarw na benzyn. Facet jecha do Indiany. Potem
zabrali pewn kobiet z crk debilk za cztery dolary na benzyn i podwieli je do Arizony.
Dean posadzi debilk obok siebie na przednim siedzeniu i napawa si ni, jak powiada: Przez calutk drog, stary! Bo takie to byo boskie stworzenie, sama sodycz. Ale mymy
gadali, gadalimy o poarach i o pustyni, ktra zamienia si w raj, i o jej papudze, ktra klnie
po hisz135
pasku. - Podrzucajc po drodze kolejnych pasaerw, dotarli do Tucson. Przez ca drog
Galatea Dunkel, wieo upieczona ona Eda, wci narzekaa, e jest zmczona i e musi si
przespa w motelu. Gdyby jej chcieli sucha, wydaliby ca fors, zanim dojechaliby do
Wirginii. Dwa razy wymusia na nich nocleg w motelu, wyrzucajc w boto po dziesi
dolarw. Kiedy dotarli do Tucson, Galatea bya ju spukana. Dean i Ed zwiali jej w recepcji
motelu, gdzie j zostawili, ruszajc w dalsz drog tylko z marynarzem i bez skrupuw.
Ed Dunkel by to wysoki, spokojny, mao mylcy facet, absolutnie gotw zrobi wszystko, o
co go Dean poprosi; a tak si skadao, e Dean mia teraz co innego w gowie, ni si
zadrcza wyrzutami sumienia. Pru przez Las Cruces, Nowy Meksyk, kiedy raptem dosta
formalnie krka, eby znw si zobaczy ze swoj u-rocz pierwsz on Marylou.
Mieszkaa w Denver. Skierowa wz na pnoc, mimo sabych protestw marynarza, i po
zmierzchu wparowa do Denver. Oblecia miasto i znalaz Marylou w jakim hotelu. Kochali
si namitnie przez dziesi godzin. Po czym zapada decyzja: znw bd razem. Marylou
bya jedyn kobiet, ktr Dean naprawd kiedykolwiek kocha. Na widok jej twarzy a mu
si serce cisno z alu i tak jak niegdy zacz prosi j i baga na kolanach o rado
istnienia. Marylou zrozumiaa Deana; gadzia go po wosach; wiedziaa, e to wariat. eby
jako udobrucha marynarza, Dean zaatwi mu panienk w pokoju hotelowym nad barem,

gdzie zawsze popijaa dawna ferajna z sali bilardowej. Ale marynarz pogardzi dziewczyn,
znikn w t noc i tyle go widzieli; na pewno pojecha autobusem do Indiany.
Dean, Marylou i Ed Dunkel ruszyli na wschd, minli Colfax i pomknli dalej na rwniny
Kansas. Zapay ich wielkie zawieje niene. Noc w Missouri Dean musia prowadzi
wystawiajc przez okno gow obwizan szalikiem, a na nosie mia jeszcze gogle, przez co
136
wyglda jak mnich wbijajcy wzrok w manuskrypty niegu, bo ca szyb pokrywaa
dwucentymetrowa warstwa lodu. Przejeda tu obok rodzinnego hrabstwa swoich
przodkw, ale nawet o tym nie pomyla. Rano samochd wpad w polizg na oblodzonym
wzgrzu i fajtn do rowu. Przyszed im z pomoc jaki farmer. Zaklopsowali si, kiedy
zabrali autostopowicza, ktry obieca im dolara, jeeli podwioz go do Memphis. Kiedy si
ju znalaz w swoim domu, snu si po ktach szukajc tego dolara, w kocu si upi i
powiedzia, e nie moe znale. Ruszyli dalej przez Tennessee; po tamtym wypadku mieli
kopot z panewkami. Dean, ktry przedtem gna sto czterdzieci pi, teraz musia trzyma si
stu dziesiciu, bo w przeciwnym razie caa maszyna runaby z furkotem w d zbocza. W
rodku zimy przeprawili si przez Wielkie Gry Mgliste. Kiedy zajechali pod drzwi mojego
brata, nie jedli nic od trzydziestu godzin - oprcz batonikw i krakersw serowych.
Rzucili si najedzenie, a Dean z kanapk w rku pochyli si, podrygujc przed wielkim
gramofonem, wsuchany w obdn bopow pyt The Hunt, bo wanie j kupiem, na ktrej
Dexter Gordon i Wardell Gray wydmuchuj sobie puca przed szalejc widowni, co dao
temu nagraniu fantastyczne dzikie brzmienie. Krewniacy z Poudnia spogldali po sobie i
potrzsali gowami ze zgroz. - Z kim ten Sal si zadaje? - pytali mojego brata A jego jakby
zamurowao. Tam na Poudniu ludzie nie lubi szalestwa, a ju na pewno nie takiego jak u
Deana. On za nie zwraca na nich najmniejszej uwagi. Szalestwo Deana rozkwito
osobliwym kwiatem. Nie zdawaem sobie z tego sprawy, dopki on, ja, Marylou i Dunkel nie
wypucilimy si z domu, eby rozrusza troch Hudsona; po raz pierwszy bylimy sami i
moglimy sobie pogada od serca. Dean chwyci kierownic, wrzuci dwjk, poduma
chwil, raptem jakby co po137
stanowi, wyrwa do przodu z kopyta, ogarnity furi wasnej decyzji.
- No dobra, dzieci -odezwa si trc nos, pochyli si, eby wymaca hamulec rczny, wyj
papierosy ze schowka, kiwa si przy tym w przd i w ty, a wszystko to prowadzc wz. Czas wreszcie zdecydowa, co robimy w przyszym tygodniu. To pierwsza sprawa. Halo! Wyprzedzi ostro wz cigniony przez mua; telepa si w nim stary Murzyn. - Tak! - rozdar
si Dean. -Tak. Trzeba si na niego zaapa! Wczujcie si tylko w jego dusz, wecie przez
chwil na wstrzymanie i si wczujcie. - Zwolni troch, ebymy mogli obejrze si za siebie i
popatrze na tego czarnego staruszka, ktry turla si drog. - O, tak, zaapcie si na cacy. W
tej gowie tuk si myli, za ktre dabym sobie uci ostatni rk, eby je pozna. Gdyby
tak mc zajrze do tej gowy i dowiedzie si, co te ten biedaczysko myli o tegorocznej
rzepie i o szynce. Sal, wcale nie wiesz, e kiedy przez cay rok mieszkaem w Arkansas u
pewnego farmera. Miaem wtedy jedenacie lat. Dawa mi najgorsz robot, raz nawet
musiaem obedrze ze skry zdechego konia. Nie byem w Arkansas od wit Boego
Narodzenia w tysic dziewiset czterdziestym trzecim, rwne pi lat, odkd Bena Gavina i
mnie gania facet z pistoletem, waciciel wozu, ktry prbowalimy gwizdn. Mwi ci to
wszystko po to, eby ci udowodni, e wiem co nieco o Poudniu. Znaem... to znaczy,
stary, zaapaem si na Poudnie, znam je od podszewki... wziy mnie te twoje listy na ten
temat. Jeszcze jak, jeszcze jak - zakoczy, zjedajc na pobocze, gdzie stan, po czym
raptem znw da czadu na sto czterdzieci pi i przygarbi si nad kkiem. Patrzy zawzicie
przed siebie. Marylou umiechaa si pogodnie. To by cay Dean, nowy Dean, ktry osign

dojrzao. Powiedziaem sobie w duchu: Mj Boe, ale on si zmieni." Oczy a mu


tryskay furi, kiedy mwi o czym, czego nienawidzi; ale kiedy naraz poczu si 138
szczliwy, jej miejsce zajmoway wspaniale iskry radoci; kady misie a drga, eby y i
prze naprzd.
- Eh, stary, ile ja bym ci opowiedzia - zawoa dajc mi szturchaca. - Eh, stary,
bezwzgldnie musimy znale na to czas... Co si dzieje z Carlem? Jutro z samego rana, moi
zoci, musimy si zobaczy z Carlem. A teraz, Marylou, musimy skombinowa chleb i miso,
eby co przeksi w drodze do Nowego Jorku. Sal, ile masz przy sobie forsy? Zaadujemy
cay majdan, meble pani ., na tylne siedzenie, a my stulimy si adnie z przodu i bdziemy
sobie opowiada rne rzeczy prujc do Nowego Jorku. Marylou, starenia, usidziesz koo
mnie, Sal w rodku, Ed przy oknie, duy Ed zasoni nas od przecigw, czyli tym razem on
wdziewa szat. I wtedy hajda po uroki ycia, bo nadszed ju czas, a m wiemy, co to czas!"
Potar zawzicie szczk, da po zaworach, wyprzedzi trzy ciarwki, zajecha z fasonem do
centrum Testament, a rozglda si na wszystkie strony i widzia wszystko w promieniu stu
osiemdziesiciu stopni wok gaek ocznych, nie ruszajc przy tym gow. Fru, migiem
znalaz miejsce do zaparkowania i ju stalimy zaparkowani. Wyskoczy z wozu. Pogna z
obdem w oku na dworzec kolejowy; my, osupiali, za nim. Kupi papierosy. Zachowywa
si zupenie jak wariat; zdawao si, e wszystko robi naraz. Jak gdyby jednoczenie kiwa
gow w gr, w d i na boki; macha roztrzsionymi, penymi ycia rkami; podbiega,
siada, zakada nog na nog, zaraz je prostowa, podrywa si, zaciera rce, mwi: Ach",
po czym naraz mruy oczy, eby wszystko zobaczy; a przez cay czas apa mnie za ebra i
gada, gada.
W Testament byo bardzo zimno; niespodziewanie jak na t por roku spad nieg. Dean sta
na dugiej pospnej gwnej ulicy biegncej wzdu torw kolejowych, w samym
podkoszulku i opadajcych spodniach z rozpitym pasem, jak gdyby mia je wanie zdj.
139
Wrci, wsadzi gow do rodka, eby porozmawia z Marylou; ale zaraz si cofn
wymachujc jej przed nosem rkami.
- Wiem, a jake! Znam ci, o, jak ja ci znam, kochana!
mia si jak pomyleniec; zaczyna od niskich tonw, a koczy na wysokich, zupenie jak ten
pomyleniec z radia, tyle e mia szybszy miech od tamtego, bardziej przypominajcy
chichot. Ju po chwili znw przechodzi na oficjalny ton. Wcale nie mielimy powodu jecha
do centrum, ale on takie powody znalaz. Kaza si nam wszystkim uwija, Marylou wysa
po co do jedzenia, mnie po gazet, eby si zaapa na prognoz pogody, Eda po cygara.
Dean ubstwia cygara. Wypali jedno przy gazecie i nie przestawa gada.
- Aha, te nasze wite fagasy z Waszyngtonu przewiduj dal-sze niedogodnoci... halo!...
ooo... he, he! -Zerwa si i wybieg, eby zobaczy kolorow dziewczyn, ktra wanie
przesza przed dworcem. - Zaapcie si na ni - rzuci, stojc ze sterczcym stojakiem,
pocierajc si tam z gupawym umieszkiem - na t bombow ma czarn pikno. Eh! Fiu!
- Wsiedlimy do samochodu i mignlimy z powrotem do domu mojego brata.
Spdzaem przedtem spokojne wita na wsi, co uprzytomniem sobie po powrocie, kiedy
zobaczyem choink, prezenty, poczuem zapach pieczonego indyka i posuchaem rozmw
krewnych, ale teraz znw o-garn mnie ten mj bzik, a nazywa si Dean Moriarty, i znw
pocigna mnie droga.
2
Zaadowalimy meble mojego brata na ty samochodu i ruszylimy o zmroku, obiecujc
wrci za trzydzieci godzin - trzydzieci godzin na przeszo ptora tysica
140
kilometrw tam i z powrotem. Ale tak to zaplanowa Dean. Podr bya cika, ale jako nikt
z nas tego nie zauway; ogrzewanie nie dziaao, tote szyba pokrya si lodem i mg; Dean

coraz to wychyla si, przy stu dziesiciu na liczniku, eby przetrze j szmat i zrobi szpar,
przez ktr widziaby drog. - O, wita szparo! - W przestronnym Hudsonie moglimy
swobodnie siedzie we czworo z przodu. Nogi okrylimy kocem. Radio nie dziaao.
Nowiutki samochd kupiony przed picioma dniami, a ju wszystko byo zepsute. Dean
zdy dopiero spaci pierwsz rat. Ruszylimy na pnoc, w kierunku Waszyngtonu, tras
301, prociutk dwupasmwk, na ktrej nie byo wikszego ruchu. Dean nie przestawa
gada, nikt inny si nie odzywa. Gestykulowa zawzicie, wychyla si czasem a do mnie,
eby co wytumaczy, czasem odrywa obie rce od kierownicy, a mimo to samochd pdzi
prosto jak strzaa, ani razu nie zboczy z biaej linii porodku drogi, kt-raylko migaa pod
naszym lewym przednim koem.
Przyjazd Deana do Testament by wynikiem zupenie nieistotnych okolicznoci, podobnie i ja
bez powodu wybraem si z nim w drog. W Nowym Jorku chodziem na studia i
prowadzaem si z dziewczyn imieniem Lucille, przeliczn Woszk o miodowych wosach,
z ktr chciaem si oeni. Przez te wszystkie lata rozgldaem si za kobiet, z ktr
chciabym si oeni. Przy kadej napotkanej dziewczynie zadawaem sobie to samo pytanie:
Jaka z niej bdzie ona?" Powiedziaem Deanowi i Marylou o Lucille. Marylou wypytywaa
mnie o wszystko, chciaa j pozna. mignlimy przez Richmond, Waszyngton, Baltimore i
dalej do Filadelfii krt wiejsk drog, zajci rozmowami.
- Chc si oeni - powiedziaem im - eby da wytchnienie swojej duszy u boku dziewczyny
a do pnej staroci. To nie moe trwa wiecznie, ten cay obd i szastanie si to tu, to tam.
Trzeba dokd dotrze, co znale.
141
- Wiesz, stary - odpar Dean - od lat ju zaapuj si na t twoj gadk o d o m u, maestwie
i wszystkich tych wspaniaociach na temat wasnej duszy.
To bya smutna noc, a przy tym jake wesoa. W Filadelfii wstpilimy do barowozu i
zjedlimy po hamburgerze za ostatniego dolara na jedzenie. Barman -a bya trzecia nad ranem
- usysza, jak rozmawiamy o pienidzach, i zaproponowa, e nie policzy nam za te
hamburgery plus da dolewk kawy, jeeU zakaszemy rkawy i zmyjemy mu naczynia na
zapleczu, bo nawali mu stay pomocnik. Porwalimy si do roboty. Ed Dun-kel owiadczy,
e jest starym poawiaczem pere z dawnych czasw i zanurzy swoje dugie apska w stercie
naczy. Dean sta baznujc ze cierk, podobnie zreszt Marylou. Zaczli si podpieszcza
wrd tych wszystkich statkw; a w kocu wycofali si do ciemnego kta spiarni. Barman
nie mia nic przeciwko temu, bylebymy Ed i ja zmyli mu naczynia. Uwinlimy si w
pitnacie minut. Z nastaniem witu grzalimy przez New Jersey, a przed nami, w nienej
oddali, majaczya wielka chmura metropolii, Nowego Jorku. Dean owin sobie sweter na
uszach, tak przemarz. Ogosi, e jestemy band Arabw, ktrzy jad wysadzi Nowy Jork
w powietrze. mignlimy przez Tunel Lincolna i dalej prosto na Times Suare; Marylou
chciaa go zobaczy.
- Cholera, eby tak znale Hassela. Wytajcie lepia, moe go kto znajdzie. - Wszyscy
przeczesywalimy wzrokiem chodniki. - Stary, poczciwy, niewyjty Hassel. Eh, trzeba go
byo widzie w Teksasie.
Czyli Dean pokona ju jakie sze i p tysica kilometrw z Frisco przez Arizon z
wypadem do Denver w cztery dni nafaszerowane licznymi przygodami, a to by dopiero
pocztek.
142
j
Dotarlimy do mojego domu w Paterson i tam si przespalimy. Obudziem si pierwszy,
pnym popoudniem. Dean i Marylou spali w moim ku, Ed i ja w ku ciotki. Na
pododze sta sfatygowany kufer Deana bez zawiasw, wystaway z niego skarpetki. W

sklepiku na dole by do mnie telefon. Zbiegem po schodach; zamiejscowa z Nowego


Orleanu. Dzwoni Stary Byk Lee, ktry przeprowadzi si do Nowego Orleanu. Stary Byk Lee
zacz wyrzeka swoim wysokim, skamlcym gosem. Okazao si, e trafia wanie do
niego dziewczyna nazwiskiem Galatea Dunkel w poszukiwaniu faceta nazwiskiem Ed
Dunkel; Byk nie mia pojcia, co to za ludzie. Galatea Dunkel mimo swojego pecha nie
dawaa za wygran. Poprosiem Byka, eby j pocieszy, e Dunkel jest z Deanem i ze mn i
e najprawdopodobniej zabierzemy j z Nowego Orleanu w drodze powrotnej na wybrzee.
Wtedy dziewczyna sama podesza do telefonu. Chciaa si dowiedzie, jak si miewa Ed.
Martwia si o niego.
- Jak si dostaa z Tucson do Nowego Orleanu? -spytaem.
Okazao si, e zadepeszowaa do domu po pienidze i dojechaa autobusem. Chciaa za
wszelk cen poczy si z Edem, bo go kocha. Wrciem na gr i powiedziaem wszystko
Duemu Edowi. Siedzia w fotelu z zafrasowan min, anio nie czowiek.
- No, dobra - rzuci Dean, ktry raptownie obudzony zerwa si z ka - teraz musimy co
zje, i to zaraz. Marylou, zakrztnij si w kuchni i zobacz, co tam jest. Sal, my we dwch
skoczymy na d i zadzwonimy do Carla Ed, sprbuj troch ogarn dom.
Popdziem za Deanem, ktry ju gna po schodach.
- Wanie by do ciebie drugi telefon - oznajmi mi sklepikarz - tym razem z San Francisco.
Szukano jakiego faceta nazwiskiem Dean Moriarty. Powiedziaem,
143
e nie znam nikogo o tym nazwisku. - Uyli najdrosza Camille dzwonia do Deana.
Zaprzyjaniony sklepikarz, wysoki, spokojny go imieniem Sam, popatrzy na mnie i
podrapa si w gow. - Jak rany, co ty, prowadzisz tu jaki midzynarodowy burdel?
Dean zachichota jak pomylony.
-Bombajeste, stary!
Wpad do kabiny telefonicznej i zadzwoni do San Francisco na rachunek Camille. Potem
zadzwonilimy do Carla na Long Island i kazalimy mu natychmiast przyjeda. Za dwie
godziny przyjecha. Tymczasem Dean i ja szykowalimy si do jazdy tym razem tylko we
dwch do Wirginii, eby zabra reszt mebli i przywie z powrotem moj ciotk. Carlo
Marx przyjecha z wierszami pod pach, zasiad w fotelu i patrzy na nas tymi swoimi oczyma
jak paciorki. Przez pierwsze p godziny milcza; w kadym razie stara si nie angaowa.
Bardzo przycich od czasw chandry z Denver; sprawia to chandra z Dakaru. W Dakarze
zapuci brod i snu si bocznymi uliczkami z maymi dziemi, ktre zaprowadziy go do
wrbity, a ten przepowiedzia mu przyszo. Carlo mia przy sobie zdjcia obdnych uliczek z trzcinowymi chatami, niewyjtych przedmie Dakaru. Opowiada, e w drodze
powrotnej omal nie wyskoczy ze statku tak jak Hart Crane. Dean siedzia z pozytywk na
pododze i sucha w najwyszym zdumieniu piosenki A Fine Romance - O, mae brzczce,
wirujce dzwoneczki. Suchajcie! Pochylmy si razem. Zajrzyjmy do tej magicznej
pozytywki, poznajmy jej tajemnice, dwiczce dzwoneczki, heje, hej."-Ed Dun-kel te
siedzia na pododze; trzyma moje paeczki do bbna; naraz zacz wybija rytm w takt
muzyki pozytywki, tak cicho, e ledwie syszelimy. Wszyscy wstrzymali oddech, zasuchani.
- Tik... tak... tik-tik... tak-tak.
Dean zwin rk w trbk przy uchu; otworzy usta; powiedzia: - O, heje, hej! 144
L.ano przygiuai si ziiiuni (^-mi oczyma Wreszcie klepn si w
kolano i powiedzia:
- Chciabym zoy owiadczenie. -Tak? Tak?
- Jaki jest sens tej podry do Nowego Jorku? Co za mtny interes was tu przywid? To
znaczy, stary, dokd zmierzasz? Dokd zmierzasz, Ameryko, w swym lnicym samochodzie
noc?

- A dokd ty zmierzasz? - zawtrowa mu Dean z rozdziawionymi ustami. Siedzielimy tak


nie wiedzc, co odpowiedzie; nie byo ju o czym rozmawia. Pozostawao ruszy w drog.
Dean zerwa si i powiedzia, e pora nam wraca do Wirginii. Wzi prysznic, ja
ugotowaem olbrzymi pmisek ryu ze wszystkim, co jeszcze zostao w domu, Marylou
zacerowaa Deanowi skarpetki, i ju moglimy jecha. Dean, Carlo i ja mignlimy do
Nowego Jorku. Obiecalimy Carlowi, e spotkamy si z nim za trzydzieci godzin, eby
zdy na sylwestra. Zapad ju zmrok. Wyrzucilimy Carla przy Times Suare, a sami
wrcilimy przez nielicho plamy tunel do New Jersey, i dalej w drog. Zmieniajc si za
kierownic, Dean i ja dotarlimy do Wirginii w dziesi godzin.
- Zobacz, po raz pierwszy od tylu lat jestemy sami i moemy sobie pogada - powiedzia
Dean. I gada przez ca noc. Jak we nie gnalimy z powrotem przez picy Waszyngton i
dalej przez pustkowia Wirginii, o wicie przejechalimy przez rzek Appomattox i o smej
rano zajechalimy pod dom mojego brata. Przez ca drog Dean podnieca si niesychanie
wszystkim, co widzia, wszystkim, o czym mwi, kadym szczegem kadej mijajcej
chwili. Mia zupenego hyzia na punkcie prawdziwej wiary. - No i oczywicie teraz nikt nam
nie powie, e Boga nie ma. Przeszlimy wszystkie etapy. Pamitasz, Sal, jak pierwszy raz
przyjechaem do Nowego Jorku i chciaem, eby Chad King opowiedzia mi o Nietzschem.
Widzisz, jak to byo dawno? Wszyst145
10 - W drodze
KO jeSL W pOIZtlRU, OOg ISLIUeje, Wieiliy, CO LO CZdS.
Wszystko od staroytnych Grekw zostao le wyoone. Nie da si tego zmierzy geometri
ani geometrycznymi systemami mylenia Bo wszystko sprowadza si do tych rzeczy!Wsadzi sobie palec w pi; samochd trzyma prosty, uczciwy kurs. - A poza tym obaj
chyba rozumiemy, e mogem znale czas, eby wyjani, dlaczego ja wiem i ty wiesz, e
Bg istnieje. -W pewnej chwili ualiem si nad kopotami w yciu: e moja rodzina jest
biedn e bardzo chciabym pomc Lucille, ktra jest tak samo biedna i w dodatku ma crk.
- Bo widzisz, kopoty to sowo-wytrych na to, w czym istnieje Bg. Grunt si nie dawa.
Szumi mi w gowie! - zawoa apic si za gow. Wypad z samochodu niczym Groucho
Marx po papierosy - tym samym szalonym, muskajcym ziemi pdem, z rozwianymi poami
fraka, tyle e nie mia na sobie fraka. - Od Denver, Sal, tyle spraw... eh, te sprawy... tak dugo
amaem sobie gow. Cae ycie spdziem w poprawczaku, byem gupim chystkiem, ktry
chcia czego dowie... kradzie samochodw to by psychologiczny wyraz mojej sytuacji,
taki szpan. Wszystkie moje wizienne problemy do dzisiaj si wyprostoway. O ile mog
przewidzie, nigdy ju nie trafi do puda. A reszta to nie moja wina. - Minlimy szczeniaka,
ktry rzuca kamieniami w przejedajce samochody. -Pomyl tylko - powiedzia Dean. Pewnego dnia taki kamie wpadnie przez okno samochodu jakiemu facetowi, facet
spowoduje wypadek i zginie... a wszystko przez tego szczeniaka. Rozumiesz, o co mi chodzi?
Bg istnieje, nie ma strachu. Kiedy tak jedziemy t drog, nie mam najmniejszych
wtpliwoci, e wszystko si za nas rozstrzygnie... e nawet ty, ktry boisz si siedzie za
kkiem - (faktycznie, nie znosiem prowadzi i zawsze jedziem ostronie) - wszystko si
samo uoy, a ty nie zjedziesz z drogi, mog si wic przespa. Co wicej, obaj znamy
Ameryk, jestemy tu w domu. Dokdkol-146
zechc, bo tak samo jest na kadym rogu, znam tych ludzi, wiem, jak yj. Dajemy, bierzemy
i tak posuwamy si w tej niesamowicie skomplikowanej rozkoszy zygzakami we wszystkie
strony. - W tym, co mwi, nic nie byo jasne, ale sens jego wypowiedzi w przedziwny sposb
stawa si czysty i wyrazisty. Bardzo czsto uywa sowa czysty". Nigdy bym nie
przypuszcza, e Dean zostanie mistykiem. To byy pocztki jego mistycyzmu, ktry mia go
doprowadzi w pniejszym okresie ycia do osobliwej, achmaniarskiej witoci na wzr
W.C. Fieldsa.

Nawet moja ciotka suchaa go z niejakim zainteresowaniem, kiedy jeszcze tego samego
wieczoru gnalimy z powrotem na pnoc do Nowego Jorku, wiozc z tyu meble. Poniewa
jechaa z nami ciotka, Dean ograniczy si do rozmw na temat swojej pracy w San Francisco.
Przelecielimy wszystkie szczegy pracy kolejarza, z demonstracjami przy kadym mijanym
torowisku, w pewnej chwili Dean wyskoczy nawet z samochodu, eby mi pokaza, jak
kolejarz daje sygna droga wolna" przy mijance na bocznicy. Ciotka przesiada si do tyu i
zasna. W Waszyngtonie o czwartej nad ranem Dean znw zadzwoni do Camille, do Frisco,
na jej rachunek. Tu potem, kiedy wyjechalimy z Waszyngtonu, wyprzedzi nas radiowz na
sygnale i gliniarz wlepi nam mandat za przekroczenie prdkoci, chocia jechalimy chyba
pidziesitk. Zaatwia nas tablica rejestracyjna z kalifornijskimi numerami.
- Wy, cwaniaczki, uwaacie, e moecie sobie tutaj jedzi po wariacku tylko dlatego, e
przyjechalicie z Kalifornii? - spyta gliniarz.
Poszedem z Deanem na komisariat, gdzie usiowalimy wyjani wadzom, e nie mamy
pienidzy. Dowiedzielimy si, e jeeli nie skombinujemy pienidzy, Dean bdzie musia
spdzi noc w areszcie. Ciotka o-czywicie wyoya fors, pitnacie dolarw; miaa
147
w sumie dwadziecia, czyli jaKos z tego wyornnsmy. Kiedy dyskutowalimy z glinami,
jeden z nich poszed do samochodu zerkn na ciotk, ktra siedziaa otulona na tylnym
siedzeniu. Dostrzega go.
- Niech pan si nie boi. Nie jestem wsplniczk bandytw. Jeeli yczy pan sobie przeszuka
samochd, bardzo prosz. Wracam do domu ze swoim kuzynem, a te meble nie pochodz z
kradziey. Nale do mojej siostrzenicy, ktra wanie urodzia dziecko i przeprowadzia si
do nowego domu.
Wprawio to w osupienie naszego Sherlocka, zaraz wrci na komisariat. Ciotka musiaa
zapaci mandat za Deana - w przeciwnym razie utknlibymy w Waszyngtonie, bo ja nie
miaem prawa jazdy. Obieca jej to zwrci, co nawiasem mwic, zrobi, dokadnie po
ptora roku, czym sprawi ciotce mi niespodziank. Moja ciotka - szacowna kobieta,
skoowana na tym smutnym wiecie, a dobrze wiat znaa. Opowiedziaa nam o tym gliniarzu.
- Schowa si za drzewem, bo chcia najpierw zobaczy, jak wygldam. Powiedziaam mu,
eby przeszuka samochd, jeeli sobie yczy. Nie mam si czego wstydzi.
Wiedziaa, e Dean ma si czego wstydzi, ja zreszt te, przez sam fakt przestawania z
Deanem, co Dean i ja przyjlimy ze smutkiem.
Ciotka powiedziaa kiedy, e wiat nigdy nie zazna spokoju, dopki mczyni nie padn
kobietom do stp i nie bd baga o przebaczenie. Ale Dean to wiedzia; sam wielokrotnie
co takiego mwi.
-Tyle razy bagaem Marylou o pokojowe, bogie porozumienie czystej mioci midzy nami
na zawsze, eby pozby si wszelkich ktni... i ona to rozumie. Ale jej myli zaprzta co
innego... jej chodzi o mnie. Nie rozumie, jak bardzo j kocham, tylko przdzie moj zgub.
- Prawda wyglda tak, e nie rozumiemy kobiet.
148
Zwalamy na nie win, a to przecie wszystko nasza wina - powiedziaem.
- To wcale nie jest takie proste - przestrzeg Dean. -Pokj nadejdzie niespodziewanie, a my
tego nawet nie zrozumiemy, kapujesz?
Zawzicie, pospnie przegoni wz przez New Jersey; o wicie ja wjechaem do Paterson, a
on spa z tyu. Dotarlimy do domu o smej rano i zastalimy Marylou z Edem Dunkelem
siedzcych i palcych pety z popielniczek; nic nie jedli od naszego wyjazdu. Ciotka zrobia
zakupy i przygotowaa nam wspaniae niadanie.
4

Nadesza pora, eby troje przybyszw z Zachodu znalazo sobie nowy lokal na Manhattanie.
Carlo mia chat przy York Avenue; jeszcze tego samego wieczoru mieli si tam
przeprowadzi. Dean i ja przespalimy cay dzie, obudzilimy si, kiedy w sylwestra roku
1948 nadcigna wielka zawieja niena Ed Dunkel siedzia w moim fotelu i opowiada o
poprzednich sylwestrach. - Mieszkaem wtedy w Chicago, byem kompletnie spukany.
Siedziaem sobie przy oknie w pokoju hotelowym przy ulicy North Clark, a z piekarni na dole
dolatywa do moich nozdrzy najcudowniejszy zapach. Nie miaem nawet dziesiciu centw,
ale zszedem na d i pogadaem z dziewczyn. Daa mi za darmo chleb i ciasteczka.
Wrciem do siebie i wszystko zjadem. Ca noc przesiedziaem w tym pokoju. Pewnego
razu w Farmington w stanie Utah, dokd pojechaem, eby popracowa u Eda Walla... znacie
Eda Walla, to syn waciciela rancza z Denver... le sobie w ku, a tu nagle widz swoj
matk nieboszczk, jak stoi w kcie caa oblana wiatem. Zawoaem: Mamo!" Znika.
Cigle miewam objawienia - zakoczy Ed Dunkel kiwajc gow.
149
- Jakie masz plany wobec Galatei?
- Zobaczy si. Jak dojedziemy do Nowego Orleanu. Nie sdzisz?
Zaczyna si zwraca o rady i do mnie; Dean przesta mu wystarcza. Ale ju by zakochany
w Galatei, teraz nad tym duma.
- A jakie masz plany wobec siebie, Ed? - spytaem.
- Bo ja wiem - odpar. - Id przed siebie. Zaapuj si na ycie.
Powtrzy t kwesti za Deanem. Nie mia obranego kierunku. Siedzia wspominajc tamt
noc w Chicago i gorce ciasteczka w samotnym pokoju.
Na dworze zacina nieg. W Nowym Jorku szykowao si wielkie przyjcie; wszyscy si tam
wybieralimy. Dean spakowa swj wysuony kufer, zaadowa go do wozu i ruszylimy na
wielki bal. Ciotka ya myl, e mj brat odwiedzi j w nastpnym tygodniu; usiada nad
gazet i czekaa na radiowy program sylwestrowy z Times Suare o pnocy. Wjechalimy do
Nowego Jorku taczc dosownie po lodzie. Nigdy nie czuem strachu, kiedy Dean siedzia za
kierownic; radzi sobie z wozem w kadych okolicznociach. Radio zostao naprawione,
tote w t noc gna nas naprzd obdny bop. Nie miaem pojcia, dokd to wszystko nas
prowadzi. I wcale si nie przejmowaem.
Mniej wicej w tym okresie zacza mnie przeladowa dziwna myl - e o czym
zapomniaem. Chodzio o decyzj, ktr wanie zamierzaem podj, kiedy zjawi si Dean,
a teraz umkna mi z gowy, ale nadal jakbym j mia na kocu jzyka. Bez przerwy
strzelaem palcami, usiujc j sobie przypomnie. Raz nawet o niej wspomniaem. A nie
wiedziaem, czy chodzio faktycznie o decyzj, czy po prostu o jak zapomnian myl.
Przeladowaa mnie, poraaa, napawaa smutkiem. Miaa co wsplnego z Zawoalowanym
Podrnym. Ktrego dnia Carlo ja usiedlimy razem, kolano w kolano, w dwch
fotelach naprzeciw-150
ko siebie i wtedy opowiedziaem mu swj sen o dziwnej postaci w arabskich szatach, ktra
mnie ciga przez pustyni; staraem si jej umkn; w kocu dopada mnie ju niemal u bram
Bezpiecznego Miasta. - Kto to taki? - spyta Carlo. Zaczlimy si zastanawia. Rzuciem
domys, e to moe ja sam zamaskowany woalem. Ale to nie byo to. Co, kto, jaki duch
ciga nas wszystkich przez pustyni ycia i musia nas zapa, zanim dotrzemy do nieba.
Teraz, kiedy patrz wstecz, wiem oczywicie, e to po prostu mier - mier nas dopadnie
przed wejciem do nieba. Jedyne, do czego tsknimy za ycia, co kae nam wzdycha, jcze,
znosi najrozmaitsze rozkoszne mdoci, to wspomnienie utraconego bogostanu,
najprawdopodobniej zaznanego w onie matki, ktry moe si tylko powtrzy (chocia
wzdragamy si to przed sob przyzna) w mierci. Ale kto chce umiera? W natoku zdarze
wci mi si koataa w gowie taka myl. Podzieliem si ni z Deanem, ktry natychmiast
dopatrzy si w niej po prostu zwykej tsknoty za czyst mierci; a poniewa nikt z nas

nigdy nie wraca znw do ycia, on sam nie chcia mie z tym nic wsplnego; przyznaem mu
wwczas racj.
W Nowym Jorku zaczlimy szuka mojej paczki. Tam te kwitn szalone kwiaty. Najpierw
pojechalimy do Toma Saybrooka. Tom to melancholijny, przystojny facet, uroczy, hojny,
odpowiedzialny; tyle e raz na jaki czas miewa napady depresji, wtedy wybiega nagle bez
sowa. Tej nocy rozpieraa go rado.
- Sal, gdzie ty znalaz tych absolutnie cudownych ludzi? W yciu takich nie spotkaem.
- Znalazem ich na Zachodzie.
Dean mia pen radoch; nastawi pyt jazzow, zapa Marylou, trzyma j mocno i odbija
si od niej w takt muzyki. Ona odbijaa si od niego. By to prawdziwy taniec miosny.
Wparowa an MacArthur z olbrzymi ferajn. Rozpocz si noworoczny weekend, ktry
trwa trzy dni i trzy noce. Do Hudsona adoway
151
si tumy ludzi i jedziy zygzakiem po zanieonych u-licach Nowego Jorku z jednego
przyjcia na drugie. Na najwiksze przyjcie przyprowadziem Lucille i jej siostr. Kiedy
Lucille zobaczya mnie z Deanem i Marylou, twarz jej pociemniaa - wyczua obd, ktrym
mnie zarazili.
- Nie lubi ci, kiedy jeste z nimi.
- Nic si nie martw, to tylko dla zgrywy. yje si raz. Dobrze si bawimy.
- Nie, to jakie smutne i mi si nie podoba.
Wtedy Marylou zacza si do mnie zaleca; powiedziaa, e Dean zostanie z Camille, chciaa
wic, ebym z ni pojecha.
- Wracaj z nami do San Francisco. Zamieszkamy razem. Bd dla ciebie dobr dziewczyn.
Ja jednak wiedziaem, e Dean kocha Marylou, poza tym wiedziaem, e Marylou tak si
zachowuje, eby wywoa zazdro Lucille, nie chciaem si w co takiego pakowa. Ale tak
czy owak, a si oblizywaem za t seksown, soczyst blondynk. Kiedy Lucille zobaczya,
e Marylou ciga mnie po ktach, wydaje rozkazy i wymusza pocaunki, przyja zaproszenie
Deana, eby pj z nim do samochodu; ale w wozie tylko rozmawiali i popijali bimber z
Poudnia, ktry zostawiem w schowku. Wszystko si pomieszao, wszystko zaczo si
rozpada. Wiedziaem, e mj romans z Lucille ju dugo nie potrwa. Chciaa mnie przerobi
n a swoj mod. Miaa ma, dokera, ktry le j traktowa. Chciaem si z ni oeni,
wzi jej creczk i w ogle, jeeli rozwiedzie si z mem; ale nie mielimy nawet pienidzy
na rozwd, no wic cay plan przedstawia si beznadziejnie, poza tym Lucille nigdy by mnie
nie zrozumiaa, bo za duo spraw mnie pociga, dlatego cay jestem zamcony i skotowany,
kiedy tak pdz od jednej spadajcej gwiazdy do drugiej, a padn. Co te ta noc robi z
czowiekiem. Nie miaem niko-152
mu nic do zaoferowania poza wasnym zamtem w gowie.
Przyjcia byy ogromne; na przyjciu w suterenie w kwartale ulic dziewidziesitych
Zachodniej Dzielnicy bawio si co najmniej sto osb. Ludzie wlewali si do piwnicznych
komrek obok pieca Co si dziao w kadym rogu, na kadym ku i na kadej kanapie -nie
tyle orgia, ile po prostu przyjcie sylwestrowe z dzikimi wrzaskami i nawiedzon muzyk z
radia. Bya tam nawet jedna Chinka Dean biega od jednej grupy do drugiej niczym Groucho
Marx, zaapujc si na wszystkich. Od czasu do czasu wskakiwalimy do samochodu, eby
przywie kolejnych goci. Zjawi si Damion. Damion to idol mojej paczki nowojorskiej, tak
jak Dean jest gwnym idolem paczki z Zachodu. Natychmiast si znielubili. Ni std, ni
zowd dziewczyna Damiona zasuna go w szczk prawym sierpowym. Chwia si na
nogach. Odprowadzia go do domu. cignli te prosto z redakcji niektrzy zaprzyjanieni z
nami, zwariowani dziennikarze i przynieli butelki. Na dworze szalaa niesychana, wspaniaa
zawieja niena Ed Dunkel pozna siostr Lucille i gdzie z ni znikn; zapomniaem
powiedzie, e Ed Dunkel ma podejcie do kobiet. Facet metr dziewidziesit trzy wzrostu, a

przy tym agodny, uprzejmy, zgodny, delikatny, chodzcy u-rok. Podaje kobietom paszcze.
Tak si powinno zabiera do rzeczy. O pitej nad ranem wszyscy pobieglimy przez tylne
podwrko kamienicy i wdrapalimy si przez okno do mieszkania, w ktrym odbywao si
inne huczne przyjcie. O wicie wrcilimy do Toma Say-brooka. Ludzie rysowali obrazki i
popijali zwietrzae piwo. Przysnem na kanapie z dziewczyn imieniem Mona w objciach.
Ze starego barku akademickiego Columbii nadcigny spore grupy ludzi. Cae ycie,
wszystkie oblicza ycia skbiy si w tym jednym wilgotnym pomieszczeniu. U lana
MacArthura przyjcie trwao nadal, an MacArthur to wspaniay, uroczy facet,
153
ktry nosi okulary i spoziera zza nich z zachwytem. Zacz si uczy mwi tak" na
wszystko, zupenie jak Dean w owym czasie, i od tamtej pory nie przesta. Przy obdnych
dwikach Dextera Gordona i Wardella Gra-ya dmuchajcych The Hunt Dean i ja gralimy w
orientuj si" rzucajc sobie Marylou nad kanap; wcale nie bya tak znw leciutk
panienk. Dean chodzi rozebrany do pasa, w samych spodniach, boso, a wkada co na
siebie tylko wtedy, kiedy wskakiwa do wozu, eby przywie kolejnych goci. Zdarzyo si
dosownie wszystko. Trafilimy na obdnego, ekstatycznego Rollo Greba i spdzilimy noc
w jego domu na Long Is-land. Rollo mieszka w adnym domu z ciotk; po mierci ciotki dom
przejdzie na jego wasno. Tymczasem ciotka na nic si nie zgadza i nienawidzi jego
znajomych. Rollo sprowadzi achmaniarsk band, czyli Deana, Marylou, Eda i mnie, i
urzdzi gone przyjcie. Ta kobieta przysza wszy na gr; zagrozia, e wezwie policj.
- Och, zamknij si, stara jdzo! - rykn Greb.
Zastanawiaem si, jak on moe tak z ni y. Mia wicej ksiek, ni widziaem w yciu dwie biblioteki, dwa pokoje wypenione ksikami od podogi a po sufit, i to na wszystkich
cianach, w tym takie ksiki jak Apokryfy jakie tam w dziesiciu tomach. Puszcza nam
opery Verdiego i odstawia do nich pantomim w piamie rozdartej na plecach przez ca
dugo. Niczym si w ogle nie przejmowa. To wielki uczony, ktry idzie chwiejnym
krokiem po nowojorskim nabrzeu z oryginalnymi siedemnastowiecznymi nutami pod pach i
krzyczy. Peza ulicami niczym wielki pajk. Podniecenie sypao mu si z oczu ukuciami
diabelskich ogni. Krci szyj w kurczowej ekstazie. Bekota, wi si, miota, jcza, wy,
pada z rozpaczy. Trudno mu byo wydoby z siebie cho jedno sowo, tak by podniecony
yciem. Dean sta przed nim z pochylon gow i powtarza w kko:
154
- Tak... Tak... Tak. - Zacign mnie do kta.
- Ten Rollo Greb to najgenialniejszy, najwspanialszy facet z caej tej zgrai. Co takiego
prbowaem ci wanie powiedzie, kim takim chciabym by. Chciabym by taki jak on.
Nigdy nie jest zadoowany, idzie na cao, daje z siebie wszystko, wie, co to czas, nie ma nic
lepszego do roboty, jak tylko kiwa si w przd i w ty. Stary, ten facet to absolut! Kapujesz?
Jak bdziesz przez cay czas y tak jak on, w kocu to osigniesz.
- Co osign?
- TO! TO! Potem ci powiem, teraz nie czas, nie mamy teraz czasu.
I Dean popdzi z powrotem, eby jeszcze popatrze na Rollo Greba
George Shearing, wielki pianista jazzowy, by zdaniem Deana dokadnie taki sam jak Rollo
Greb. Podczas tego dugiego, szalonego weekendu Dean i ja poszlimy zobaczy Shearinga w
Birdland. Klub zia pustkami, bylimy pierwszymi gomi, dziesita wieczr. Wyszed
Shearing, niewidomy, doprowadzono go za rk do klawiatury. By to Anglik o
dystyngowanym wygldzie, w sztywnym biaym konierzyku, pulchnawy blondyn owiany
agodn aur angielskiej nocy letniej, ktra u-jawnia si zaraz przy pierwszym szemrzcym
kawaku sweet, kiedy basista wychyli si do niego z szacunkiem, wchodzc w beat.
Perkusista, Denzil Best, siedzia bez ruchu, tylko raz na czas strzepn miotekami. Wtedy
Shearing zacz si koysa; umiech rozjani jego ekstatyczn twarz; koysa si na taborecie

przy fortepianie, w przd i w ty, z pocztku wolno, potem rytm przyspieszy, a on zacz si
koysa szybko, lewa noga podrygiwaa mu przy kadym uderzeniu, szyja rozkoysaa si na
boki, pochyli twarz nad klawiszami, odgarn wosy do tyu, a zmierzwia mu si fryzura,
wystpi pot. Muzyka ruszya. Basista przygarbi si i te wszed, szybciej, coraz szybciej, tak
si przynajmniej zdawao. Shearing zacz bra akordy; spaday
155
^-"-:;;*%
z fortepianu wielkimi lawinami, mona by pomyle, e muzyk nie bdzie mia czasu ich
uporzdkowa. Kipiay bez przerwy jak morze. Ludzie pokrzykiwali: Mocniej!" Dean a si
spoci; pot cieka mu po konierzu. -Ale on daje! To jest go! Stary Bg! Stary Bg Shearing! Tak! Tak! Tak! - A Shearing zdawa sobie spraw z obecnoci wariata za swoimi
plecami, sysza kady zachwyt, kade przeklestwo Deana, wszystko wyczuwa, chocia nie
widzia na oczy. - Dla mnie bomba! -powtarza Dean. - Tak! - Shearing umiechn si i nadal
si koysa. Wreszcie wsta od fortepianu ociekajc potem; to byy jego wielkie dni roku
1949, zanim zacz gra komercyjny cool. Kiedy ju zszed ze sceny, Dean wskaza na pusty
taboret przy fortepianie. - Pusty tron Boga - powiedzia. Na fortepianie lea saksofon; jego
zoty cie rzuca dziwny refleks na pustynn karawan wymalowan na cianie za perkusj.
Bg wyszed; to ta cisza po jego wyjciu. To ta deszczowa noc. To ten mit deszczowej nocy.
Dean a wybauszy oczy ze strachu. Ten obd prowadzi donikd. Nie wiedziaem, co si ze
mn dzieje, a naraz uprzytomniem sobie, e to tylko trawa, ktr palilimy; Dean kupi
troch towaru w Nowym Jorku. Pod jej wpywem zaczem myle, e wszystko zaraz nastpi
- taka chwila, kiedy si wszystko wie i podejmuje si decyzje raz na zawsze.
5
Zostawiem wszystkich i wrciem do domu odpocz. Ciotka mi przygadaa, e trac tylko
czas obijajc si z Deanem i z jego ferajn. Sam zreszt wiedziaem, e le robi. Ale ycie
jest yciem, a natura natur. Chciaem odby jeszcze jedn tak wspania podr na
Zachodnie Wybrzee i wrci akurat na wiosenny semestr. I c to si okazaa za podr!
Wyjechaem tak tylko si przejecha, zobaczy, co Dean jeszcze zrobi, a poza tym
156
wiedzc, ze we i-risco uean wrci uo uamiiie, cnciatem mie romans z Marylou.
Przygotowalimy si do tego, eby znw przemierzy ten skamlcy kontynent.
Zrealizowaem swj czek rzdowy i daem Deanowi osiemnacie dolarw, eby wysa onie;
czekaa na jego powrt do domu, a bya spukana. Nie mam pojcia, co sobie mylaa
Marylou. Ed Dunkel, jak zwykle, po prostu zabra si z nami.
Przed wyjazdem spdzalimy dugie, przemieszne dni w mieszkaniu Carla. Carlo chodzi po
domu w szlafroku i wygasza na wp ironiczne mowy:
- Wcale was nie chc pozbawia tych waszych szpa-nerskich akoci, ale chyba ju czas,
ebycie si zdecydowali, kim jestecie i co zamierzacie robi. - Carlo pracowa w biurze,
pisa na maszynie. - Chciabym wiedzie, co ma znaczy takie wieczne przesiadywanie
caymi dniami w domu. Do czego maj prowadzi te rozmowy i co chcielibycie robi. Dean,
dlaczego zostawie Camille i pojechae po Marylou? -1 tylko miechy w odpowiedzi. Marylou, dlaczego wczysz si tak po kraju i jakie masz plany zwizane z welonem? -Ta
sama odpowied. - Edzie Dunkel, dlaczego porzucie w Tucson dopiero co polubion on i
po co ty tu wysiadujesz na tej swojej wielkiej, tustej dupie? Gdzie twj dom? Gdzie
pracujesz? - Ed Dunkel zwiesi gow szczerze zakopotany. - Sal, jak to si stao, e wpade
w takie bagno, co ty zrobi z Lucille? - Poprawi sobie szlafrok i usiad naprzeciwko nas. Dni gniewu jeszcze nadejd. Ten balon dugo was ju nie utrzyma. Zreszt to balon
abstrakcyjny. Wszyscy pofruniecie na Zachodnie Wybrzee i wrcicie tu chwiejnym krokiem
w poszukiwaniu swojego kamienia.

W owym czasie Carlo przybra ton, ktry w jego mniemaniu brzmia jak co, co nazywa
Gosem Kamienia; chodzio o to, eby oszaamia ludzi tak, jak gdyby trafiali na kamie. Przypinacie sobie smoka do kapeluszy - ostrzega nas - krycie po strychu wrd nieto157
perzy. - Przeszywa nas byszczcym, wzro-kiem. Od czasu chandry z Dakaru
przeszed okropny okres, ktry nazywa wit chandr albo chandr z Harlemu; mieszka
wtedy w rodku lata w Harlemie, budzi si nocami w samotnym pokoju i sysza, jak z nieba
zjeda wielka machina"; a za dnia chadza Sto Dwudziest Pita Ulic pod wod" razem z
innymi rybami. Nawanica nawiedzonych myli owiecia mu u-mys. Sadza sobie Marylou
na kolanach i kaza jej si zapa. Nagabywa Deana: - Moe by tak usiad i troch si
odpry? Po co tak wiecznie skaczesz? - Dean biega w kko, sypic sobie cukier do kawy, i
powtarza: -Tak! Tak! Tak! -W nocy Ed Dunkel spa na pododze na poduchach, Dean i
Marylou wyrzucili Carla z jego ka, przesiadywa wic cae noce nad gulaszem z nerek
mamroczc pod nosem przepowiednie kamienia. Ja wpadaem do nich w cigu dnia i
wszystko obserwowaem. Ed Dunkel powiedzia mi:
- Wczoraj wieczr poszedem prosto na Times Suare, a kiedy ju si tam znalazem, naraz
uprzytomniem sobie, e jestem duchem, e to mj duch idzie chodnikiem.
Powiedzia mi to bez komentarza, kiwajc tylko dla podkrelenia gow. Po dziesiciu
godzinach, w rodku czyjej rozmowy, Ed nagle stwierdzi: - Tak, to mj duch szed
chodnikiem.
Raptem Dean nachyli si do mnie z przejciem i zagadn:
- Sal, musz ci o co zapyta... o co bardzo dla mnie wanego... ciekaw jestem, jak to
przyjmiesz... ale jestemy kumplami, prawda?
- Jasna sprawa, Dean.
Prawie si przy tym rumieni. W kocu wydusi z siebie: chce, ebym przelecia Marylou. Nie
spytaem dlaczego, bo wiedziaem, e chce si przekona, jak Marylou to robi z innym
facetem. Siedzielimy w barze u Ritzy'ego, kiedy wystpi z tym pomysem; przedtem
158
cai gouzin azilimy po limes suare w poszukiwaniu Hassela. Bar u Ritzy'ego to bar
chuliganw z okolicy Times Square; co roku zmienia nazw. Nie uwiadczysz tam
dziewczyny, nawet w loach, tylko gsty tum modych facetw w najrozmaitszych
chuligaskich strojach, od czerwonych koszul po bikiniarskie garnitury. Jest to rwnie bar
drobnych kryminalistw -cwaniaczkw, ktrzy zarabiaj na ycie noc pord smutnych
starych ciot z smej Alei. Dean wszed tam z przymruonymi oczyma, eby dojrze
wszystkie twarze. W rodku krcili si obdni pedalscy Murzyni, ponure typy z pistoletami,
marynarze z noami, chudzi, obojtni na wszystko narkomani, czasem te si trafi dobrze
ubrany detektyw w rednim wieku, ktry udawa bookmachera i przesiadywa tam po trosze z
obowizku, po trosze z ciekawoci. Bardzo to byo w stylu Deana, przedoy tego rodzaju
prob w takiej scenerii. W barze u Ritzy'ego lgn si najrozmaitsze szataskie pomysy - to
si czuje w powietrzu - a towarzysz im najrozmaitsze szalone ukady seksualne. Klawisznik
proponuje chuliganowi nie tylko pewn star fabryk przy Czternastej Ulicy, ale te eby si
z nim przespa. Kinsey spdzi sporo czasu w barze u Ritzy'ego, wypytujc niektrych
chopcw; byem tam w roku 1945, kiedy zjawi si jego asystent. Przeprowadzi wywiady z
Hasselem i Carlem.
Dean i ja wrcilimy na chat i zastalimy Marylou w ku. Dunkel bka si po Nowym
Jorku za swoim duchem. Dean przedstawi Marylou nasze ustalenia. Powiedziaa, e bardzo
si cieszy. Ja sam nie byem taki pewien. Musiaem dowie, e potrafi przez to przej.
ko byo niegdy oem mierci potnego mczyzny, zapadnite w rodku. W tym
zagbieniu leaa Marylou, Dean i ja po obu stronach, usadowieni na sterczcych do gry
kocach materaca, nie wiedzc, co powiedzie.

- Do diaba - odezwaem si w kocu - nie mog.


159
- No co ty, stary, przecie obiecae! - rzuci Dean.
- A Marylou? - spytaem. - Powiedz, Marylou, co ty na to?
- Zabieraj si do dziea - odpara.
Obja mnie, a ja usiowaem zapomnie, e stary Dean ley tu obok. Za kadym razem,
kiedy uwiadamiaem sobie, e jest tam w ciemnociach i owi kady dwik, nie mogem si
powstrzyma od miechu. To by jeden wielki koszmar.
- Wszyscy musimy si odpry - zaproponowa Dean.
- Niestety, chyba nie dam rady. Moe by tak na chwil wyszed do kuchni?
Dean wyszed. Marylou bya bardzo kuszca, ale szepnem jej do ucha:
- Poczekaj, a bdziemy si kocha w San Francisco. Bo do tej imprezy nie mam jako serca.
Czua, e mam racj. Bylimy trojgiem dzieci tej ziemi, ktre prbuj co w nocy
przeforsowa, ale w ciemnociach rozrasta si przed nimi brzemi minionych stuleci. W
mieszkaniu panowaa dziwna cisza. Poszedem do kuchni, trciem Deana i kazaem mu i
do Marylou, a sam pooyem si na kanapie. Syszaem, jak Dean w uniesieniu bekocze co
i koysze si optaczo. Tylko facet, ktry spdzi pi at w wizieniu, moe si posun do
granic takiego rozpaczliwego obdu; zanosi bagania u wrt mikkiego rda, szalony
absolutnie namacaln wiadomoci pocztkw ziemskiego bogostanu; po omacku szuka
powrotu drog, ktr przyszed. Jest to skutek lat spdzonych na ogldaniu erotycznych
obrazkw za kratami; ogldania ng i piersi kobiet w szmatawych czasopismach; oceniania
twardoci elaznych cel i mikkoci kobiety, ktrej tam nie ma. W wizieniu czowiek
obiecuje sobie prawo do ycia Dean nigdy nie widzia twarzy swojej matki. Kada kolejna
dziewczyna, kada kolejna ona, kade kolejne dziecko powikszay tylko jego smtne
zuboenie.
160
Uazie Dyi jego Ojciec.' len siary wit_>L:zcgt, uciui iviuriarty Blacharz, ktry rozbija si pocigami towarowymi, pracowa jako pomywacz w
kolejowych garkuchniach, zatacza si, noc wali z ng w pijackich zaukach, pada na hady
wga, gubi kolejno wszystkie zacone zby w rynsztokach Zachodu. Dean mia wszelkie
prawo zaywa bogich mierci miosnych u-niesie swojej Marylou. Nie chciaem mu
przeszkadza, chciaem tylko i w jego lady.
O wicie wrci Carlo, woy szlafrok. W owym czasie w ogle przesta spa. - Eje! rozdar si. Dosta biaej gorczki na widok rozgardiaszu na pododze, spodni,
porozrzucanych ubra, petw, brudnych naczy, otwartych ksiek - urzdzilimy tam sobie
wielkie forum. Dzie w dzie wiat a jcza, eby si obrci, a mymy prowadzili nasze
przeraajce badania nocy. Marylou caa bya posiniaczona po jakiej bjce z Deanem; on
mia podrapan twarz. Czas byo rusza w drog.
Zajechalimy pod mj dom, caa paczka zoona z dziesiciu osb, po mj worek, a poza tym,
eby zadzwoni do Starego Byka Lee w Nowym Orleanie z telefonu w barze, w ktiym Dean
i ja odbylimy przed laty pierwsz rozmow, kiedy zastuka do moich drzwi, eby nauczy si
pisa. Usyszelimy skamlcy gos Byka, oddalony o dwa tysice osiemset kilometrw.
- Chopaki, co ja mam zrobi z t ca Galate Dun-kel? Siedzi ju tu u mnie dwa tygodnie,
zamyka si w swoim pokoju i nie chce rozmawia ani z Jane, ani ze mn. Jest tam z wami ten
typ, Ed Dunkel? Przywiecie go tutaj, jak rany, i wymeldujcie j std. Dziewczyna zajmuje
nasz najlepsz sypialni, a poza tym wyranie spukaa sicz forsy. To nie hotel. - Dean
pocieszy Byka z krzykami i wiwatami przez telefon, e jestemy w komplecie - Dean,
Marylou, Carlo, Dunkel, ja, an MacArthur z on, Tom Saybrook i Bg wie kto tam jeszcze,
a wszyscy popijajc piwo wrzeszczelimy do
161

11 - W drodze
siuciiawiu., juz, uuuiiu djko, js-iui^y nauc
wszystko nie cierpia zamtu. - Wiecie co - skwitowa - moe bdziecie bardziej do rzeczy,
jak przyjedziecie, jeeli w ogle przyjedziecie.
Poegnaem si z ciotk, obiecaem wrci za dwa tygodnie i znw ruszyem do Kalifornii.
6
Pocztek podry upyn nam pod znakiem mawki i tajemniczoci. Czuem, e to bdzie
jedna wielka saga mgy. - Fruuu! - woa Dean. - Jedziemy! -1 garbi si nad kierownic, i
depta gaz; znw by w swoim ywiole, to si po prostu widziao. Nie posiadalimy si z
radoci, zdawalimy sobie spraw, e zostawiamy za sob zamt i bezsens, a wykonujemy
jedyn godn siebie i naszego czasu czynno, mianowicie jedziemy. I to jak mymy jechali!
W nocy, gdzie w New Jersey, minlimy tajemnicze biae znaki, ktre gosiy POUDNIE
(ze strzak) i ZACHD (ze strzak), i pomknlimy na poudnie. Nowy Orlean! A nam
pon w gowach. Prosto z brudnych niegw lodowatego miasta pedaw, Nowego Jorku",
jak go nazywa Dean, w sam rodek bujnej rolinnoci i rzecznych zapachw poczciwego
Nowego Orleanu na omywanym oceanem spodzie Ameryki; a potem na zachd. Ed siedzia z
tyu; Marylou, Dean i ja siedzielimy z przodu, prowadzilimy bardzo ciep rozmow o
dobroci i radoci ycia. Naraz Dean si roztkliwi.
- Niech mnie diabli, posuchajcie, ludzie, musimy przyzna, e wszystko jest jak naley,
absolutnie nie ma si czym przejmowa, a w istocie powinnimy sobie u-przytomni, co by
dla nas znaczyo ZROZUMIE, e tak NAPRAWD w ogle NICZYM si nie przejmujemy.
Dobrze mwi? - Wszyscy przyznalimy mu racj. - No, widzicie, jestemy wszyscy razem...
A co robili162
my w iNowym jorKU.' Lepiej sooie wyoacziny. wszyscy mielimy tam jakie utarczki. To ju za nami, decyduj o tym kilometry i nastawienia. A teraz grzejemy do Nowego
Orleanu, eby si zaapa na Starego Byka Lee, ale bdzie ubaw, i posuchajcie z aski swojej,
jak ten stary tenor wypluwa sobie puca - podkrci jeszcze bardziej gos w radiu, a zatrzs
si cay wz - posuchajcie, jak on cignie swoj opowie, jak wykada ca swoj mdro i
pene odprenie.
Wszyscy podniecilimy si do tej muzyki i przyznalimy mu racj. Czysto drogi. Przed
nami rozwijaa si biaa linia porodku szosy i migaa pod lewym przednim koem, jak gdyby
przylepia si do naszej koleiny. Dean, w samym podkoszulku w t zimow noc, pochyli uminiony kark i goni zapamitale wz. Upar si, ebym dla wprawy przejecha przez
Baltimore w duym ruchu; wszystko byoby w porzdku, gdyby on i Marylou nie apali za
kierownic caujc si przy tym i dokazujc. By to jeden wielki obd; radio ryczao na cay
regulator. Dean wybija rytm na tablicy rozdzielczej, a si zarwaa porodku; ja zreszt te w
ni waliem. Biedny Hudson - nasz statek do Chin - dostawa od nas wciry.
- O, raju, ale ubaw! - dar si Dean. - A teraz, Marylou, posuchaj mnie dobrze, kochanie,
wiesz, e mog brawurowo robi wszystko naraz i e mam niespoyt energi. W San
Francisco musimy nadal mieszka razem. Znam jedn tak chat w sam raz dla ciebie... przy
kocu regularnej trasy robt kryminaw... bd bywa w domu ciut rzadziej ni co dwa dni,
ale za to ciurkiem po dwanacie godzin, a czowieku, wiesz, co moemy zrobi w dwanacie
godzin, kochanie ty moje. Tymczasem bd nadal mieszka z Camille jak gdyby nigdy nic,
kapujesz, ona si nie dowie. Na pewno si uda, ju tak przecie ylimy.
Takie rozwizanie odpowiadao Marylou, ktra chtnie utopiaby Camiile w yce wody.
Przedtem rysowa
163
si taki ukad, e we Frisco Marylou przerzuci si na mnie, ale teraz zaczem rozumie, e ci
dwoje bd si trzyma razem, a ja zostan na drugim kocu kontynentu sam ze sob. Ale po

co o tym myle, skoro przede mn caa ta zota ziemia i tyle nieprzewidzianych wypadkw
tylko czeka, eby czowieka zaskoczy i kaza mu si cieszy tym, e yje i moe to
wszystko oglda?
Do Waszyngtonu przyjechalimy o wicie. By to dzie inauguracji drugiej kadencji
prezydentury Har-ry'ego Trumana. Przy Pennsylvania Avenue wystawiono na pokaz
najrozmaitszy sprzt bojowy, ktry mijalimy swoim sponiewieranym gruchotem. Stay tam
B-29, odzie torpedowe, artyleria, wszelkie typy uzbrojenia, ktre w tej onieonej trawie
miay naprawd morderczy wygld; na samym kocu staa zwyka maa szalupa ratunkowa,
ktra na tym tle prezentowaa si miesznie i aonie. Dean zwolni, eby si przyjrze.
Potrzsa tylko gow ze strachem.
- Co ci ludzie knuj? Gdzie w tym miecie pi sobie Harry... Poczciwy Harry... Facet z
Missouri tak j ak i j a... To pewno jego d.
Dean pooy si spa na tylnym siedzeniu, kierownic przej Dunkel. Poprosilimy go
bardzo wyranie, eby nie szala. Gdy tylko zaczlimy chrapa, zaraz wrzuci sto trzydzieci,
mimo tych rozwalonych panewek i w ogle, a na dobitk przejecha potrjn lini, i to w
miejscu, gdzie gliniarz dyskutowa z motocyklist -jecha pod prd czwartym pasem na
czteropasmwce. Gliniarz oczywicie pogoni za nami z wyciem syreny. Zatrzyma nas.
Kaza nam jecha za sob do komisariatu. Tam trafilimy na wrednego gliniarza, ktry z
punktu znielubi Deana; wyczu bijcy od niego zapach wizienia. Wysa na dwr swoich
przydupasw, eby przesuchali Marylou i mnie na osobnoci. Dopytywali si, ile lat ma
Marylou, usiowali nas wrobi w paragraf o zakazie przewoenia dziewczt ze stanu do stanu
w celach nierzdnych. Ale ona miaa przy sobie akt lu164
bu. ^otem wzili mnie samego na stron i zaczli bra na spytki, kto pi z Marylou.
- Jej m - uciem. Wszystko ich ciekawio. Co im mierdziao w powietrzu. Bawili si w
amatorskich Sherlockw Holmesw, zadajc po dwa razy to samo pytanie, w nadziei, e
ktre z nas si sypnie. Wyjaniem im: - Ci dwaj faceci wracaj do pracy na kolei w
Kalifornii, ona jest on tego niszego, a ja jestem ich przyjacielem, mam dwutygodniow
przerw semestraln.
Gliniarz umiechn si i spyta:
- Taaak? A to na pewno pana portfel?
W kocu ten wredny za biurkiem wlepi Deanowi mandat za dwadziecia pi dolarw.
Powiedzielimy im, e mamy wszystkiego czterdzieci, eby dojecha na wybrzee; odparli,
e guzik ich to obchodzi. Kiedy Dean zaprotestowa, wredny gliniarz zagrozi, e odstawi go
z powrotem do Pensylwanii i postawi w stan oskarenia.
- Niby za co?
- Niewane za co. Ju ty si o to nie martw, cwaniaczku.
Musielimy im da te dwadziecia pi dolarw. Przedtem jeszcze Ed Dunkel, winowajca,
zaproponowa, e pjdzie do wizienia. Dean zacz si zastanawia. Gliniarz dosta szau.
- Jeeli pozwolisz, eby kolega poszed do wizienia, z miejsca odstawiam ci do
Pensylwanii. Syszae? -Marzylimy tylko o tym, eby stamtd wyjecha. - Jeszcze jeden
mandat za przekroczenie prdkoci w Wirginii, a moecie si poegna z wozem - rzuci nam
wredny gliniarz na odjezdnym. Dean a poczerwienia. Odjechalimy w milczeniu. Zupenie
jakby zaproponowali, e ukradn nam pienidze na podr. Wiedzieli, e jestemy spukani i
e nie mamy po drodze krewnych ani nie mamy do kogo zadepeszowa po fors. Policja
amerykaska prowadzi wojn psychologiczn przeciw165
ko tym Amerykanom, ktrzy nie zmityguj wadzy imponujcymi dokumentami i grobami.
To dosownie wiktoriascy policjanci; wygldaj z zatchych okien, wypytuj o wszystko, a
jak im nie w smak, e kto nie popeni przestpstwa to mu je wymyl. Na dziesi

przestpstw jedno z nudw" - napisa Louis-Ferdinand Celin. Dean by taki wcieky, e


zaraz chcia wraca do Wirginii i zastrzeli tego gliniarza, jak tylko zdobdzie bro.
- Do Pensylwanii! - szydzi. - Ciekawe, o co by mnie oskary. Pewno o wczgostwo.
Zabraby mi ca fors, a potem oskary o wczgostwo. Cholera, nic atwiejszego. A jak
czowiek si poskary, to go najwyej zastrzel.
Nie pozostawao nic innego, jak tylko znw si rozerwa i zapomnie o caej sprawie. Kiedy
przejedalimy przez Richmond, ju zaczlimy zapomina, jeszcze troch i wszystko znw
byo w porzdku.
Mielimy wic teraz pitnacie dolarw na ca drog. Bdziemy musieli bra po drodze
stopkw i kaza im si zrzuca po wier dolara na benzyn. Na pustkowiach Wirginii
dostrzeglimy maszerujcego szos mczyzn. Dean ostro zahamowa. Obejrzaem si za
siebie i powiedziaem, e to zwyky wczga i pewno nie ma nawet centa przy duszy.
-Wemy go, to bdziemy mieli ubaw! -rozemia si Dean.
Obdartus, typowy wariat w okularach, idc czyta wywiechtan, zabocon ksik, ktr
znalaz w przydronym rowie. Wsiad do wozu i znw wsadzi nos w ksik; by
niemiosiernie brudny, cay w strupach. Powiedzia, e nazywa si Hyman Solomon, e
obchodzi cae Stany Zjednoczone i puka, czasem kopie do ydowskich drzwi, domagajc si
pienidzy: - Dajcie mi pienidze najedzenie, jestem ydem.
Powiedzia, e metoda wietnie si sprawdza, forsa do niego przychodzi. Spytalimy go, co
czyta. Nie wie166
dzia. Nie zada sobie nawet trudu, eby spojrze na tytuow stron. Patrzy tylko na sowa,
jak gdyby znalaz prawdziw Tor tam, na pustkowiu, gdzie jej miejsce.
- Widzisz? Widzisz? Widzisz? - rechota Dean, szturchajc mnie w ebra. - A nie mwiem,
e bdziemy mieli ubaw? Stary, kady czowiek to jest ubaw!
Soomon towarzyszy nam do samego Testament. Mj brat mieszka ju w nowym domu po
drugiej stronie miasta. Znalelimy si na dugiej ponurej ulicy, przecitej w rodku torami
kolejowymi, znowu wrd smtnych, pospnych Poudniowcw wystajcych przed sklepami
z artykuami elaznymi i sklepikami z tandet.
- Widz, e przydaoby si wam troch forsy na dalsz podr - powiedzia Solomon. Poczekajcie, wydusz kilka dolarw od jakich ydw i pojad z wami a do Alabamy.
Dean nie posiada si z radoci; skoczylimy po chleb i serek topiony, eby co zje w
samochodzie. Marylou i Ed zostali w wozie. Spdzilimy dwie godziny w Testament czekajc
na Hymana Solomona; ebra na chleb gdzie w miecie, nigdzie go nie byo wida. Soce
oblao si purpur, zaczo si chyli.
Solomon si nie zjawi, ruszylimy wic z Testament.
- Sam widzisz, Sal, e Bg istnieje, bo cokolwiek bymy robili, cigle zaklopsowujemy si w
tym miecie, a zwr uwag na jego dziwn biblijn nazw i dziwny biblijny charakter, ktry
kaza nam si znw tu zatrzyma, bo wszystko si ze sob wie tak jak deszcz, ktry jednym
acuchem swego dotknicia czy wszystkich na wiecie...
Dean nawija tak bez koca; tryska radoci i podnieceniem. Naraz on i ja zobaczylimy cay
kraj jako ostryg, ktr mamy otworzy; a w rodku bya pera, bya pera mignlimy na
poudnie. Zabralimy kolejnego stopka. By to smtny mody chopak, mwi, e jego
167
ciotka ma sklep spoywczy w Dunn, w Pnocnej Karolinie, tu pod Fayetteville.
-1 j ak tam dojedziemy, nacigniesz j na dolara? Tak? No to w dech! Jedziemy!
W godzin, o zmierzchu, dotarlimy do Dunn. Podjechalimy pod wskazany przez chopaka
adres sklepu ciotki. Bya to smtna uliczka zakoczona lepo murem fabryki. Owszem, by
tam sklep spoywczy, ale ciotki ani ladu. Zastanawialimy si, kogo ten chopak chcia
nabra. Spytalimy, dokd jedzie; nie wiedzia. Wszystko to byo jedno wielkie oszustwo;

kiedy, dawno, podczas jakiej przygody w zagubionym lepym zauku Dunn zobaczy ten
sklep, i teraz bya to pierwsza bujda, jaka mu strzelia do tej jego rozwichrzonej,
rozgorczkowanej gowy. Kupilimy mu hot doga, ale Dean powiedzia, e nie moemy go
zabra ze sob, bo musimy mie miejsce do spania i miejsce dla autostopowiczw, ktrzy
dorzuc nam co na benzyn. Smutne, ale prawdziwe. Zostawilimy go o zmroku w Dunn.
Prowadziem przez ca Poudniow Karolin i dalej a za Macon w stanie Georgia, a Dean,
Maryou i Ed spali. Samotny pord nocy zajem si wasnymi mylami i trzymaem si
biaej Unii biegncej wit drog. Co ja robi? Dokd zmierzam? Niedugo si dowiem. Za
Macon poczuem si miertelnie znuony, obudziem wic Deana, eby mnie zmieni za
kkiem. Wysiedlimy z wozu ykn powietrza i naraz obaj zachysnlimy si radoci, bo
wszdzie wok w tych ciemnociach otaczaa nas wonna zielona trawa, zapach wieego
gnoju i ciepych wd.
- Jestemy na Poudniu! Zim zostawilimy za sob!
Niemiay brzask owietli zielone pdy przy drodze. Wcignem gboko powietrze; w
ciemnociach zawya lokomotywa jadca do Mobile. Tak samo jak my. Zdjem koszul i
upajaem si chwil. Po jakich pitnastu kilometrach Dean podjecha na stacj benzynow na
wyczonym silniku, zobaczy, e pompiarz pi sobie
168
w najlepsze przy biurku, wyskoczy, napeni cicno bak, dopilnowa, eby dzwonek nie
zadzwoni i odjecha jak Arab z bakiem penym benzyny, wartej pi dolarw, na nasz
pielgrzymk.
Przespaem si, obudziy mnie upajajce dwiki muzyki, Dean i Marylou zajci rozmow, a
obok migaa wielka zielona ziemia
- Gdzie jestemy?
- Wanie minlimy koniuszek Florydy, stary. Nazywa si Flomaton.
Floryda! Jechalimy w kierunku nadbrzenej rwniny i Mobile; przed nami szyboway w
powietrzu wielkie chmury Zatoki Meksykaskiej. Upyny zaledwie trzydzieci dwie
godziny, odkd poegnalimy si z brudnymi niegami Pnocy. Zatrzymalimy si na stacji
benzynowej, gdzie Dean figlowa z Marylou, nosi j na barana wok zbiornikw, a Dunkel
wszed do rodka i bez adnego wysiku ukrad trzy paczki papierosw. Bylimy zuchwali
bez granic. Wjedajc do Mobile dug nadmorsk szos, zdjlimy zimowe ciuchy i
rozkoszowalimy si temperatur Poudnia. Dean zacz wanie opowiada swoje ycie,
kiedy tu za Mobile, na skrzyowaniu drg, trafi na przeszkod w postaci skconych
samochodw i zamiast je wymin, mign przez podjazd stacji benzynowej i pru dalej nie
schodzc poniej swoich sakramentalnych stu dziesiciu. Zostawilimy za sob osupiae
twarze. A on nie przerywa opowieci.
- Mwi wam, e to prawda. Zaczem, jak miaem dziewi lat, z dziewczyn nazwiskiem
Milly Mayfair na tyach warsztatu Roda przy ulicy Granta w Denver, tej samej, przy ktrej
mieszka Carlo. Mj stary jeszcze wtedy pracowa troch w kuni. Pamitam, jak ciotka
krzyczaa przez okno: Co wy tam robicie na tyach garau?" Kochanie, Marylou, gdybym ja
ci wtedy zna! O, raju! Ale musiaa by rozkoszna, kiedy miaa dziewi lat.
169
Zachichota jak wariat; wsadzi palec w jej usta i obliza; wzi j za rk i przejecha ni po
caym swoim ciele. A ona tylko siedziaa z bogim umiechem.
Duy dugi Ed Dunkel wyglda przez okno i mwi do siebie.
-A jake, tamtej nocy mylaem, e jestem duchem.
Zastanawia si te, co Galatea Dunkel powie mu w Nowym Orleanie.
Dean cign swoje.
- Raz jechaem towarowym z Nowego Meksyku prosto do LA, miaem wtedy jedenacie lat,
zgubiem ojca na bocznicy, wszyscy bylimy w dungli trampw, byem z facetem, na

ktrego mwili Duy Czerwony, ojciec kompletnie pijany lea w wagonie, ktry raptem
odjecha, Duy Czerwony i ja przegapilimy ten moment, i potem przez wiele miesicy nie
widziaem ojca. Jechaem dugim towarowcem a do Kalifornii, grzalimy jak cholera,
towarowy pierwsza klasa, strzaa pustyni. Przez ca drog jechaem na zczach...
wyobraacie sobie, jakie to niebezpieczne, w kocu byem tylko dzieciakiem, nie miaem
pojcia... jedn rk przyciskaem do siebie bochenek chleba, a drag trzymaem zahaczon o
prt hamulca. Nie bujam, to prawda. Kdy przyjechaem do LA, tak byem spragniony mleka
i mietany, e wziem robot w mleczarni, z miejsca wypiem dwie kwarty gstej mietany i
wyrzygaem.
- Biedny Dean - powiedziaa Marylou i pocaowaa go. Dean patrzy przed siebie dumnym
wzrokiem. Kocha j.
Naraz jechalimy wzdu niebieskich wd zatoki i jednoczenie w radiu zaczy si dzia
doniose, szalone sprawy; by to program disc-jockeya z Nowego Orleanu, Chicken Jazz'n
Gumbo, jedna w drug obdne pyty jazzowe, czarne rytmy, a disc-jockey w kko
powtarza: - Grunt si nie przejmowa!
Wieczorem z radoci ujrzelimy przed sob Nowy Orlean. Dean potar rce o kierownic.
170
- No to teraz szykuje nam si ubaw!
O zmierzchu wjedalimy na gwarne ulice Nowego Orleanu.
- Och, czujecie, jak ci ludzie pachn! - dar si Dean. Wystawi twarz za okno i pociga
nosem. - O Boe! ycie! - Zrobi wolt przy tramwaju. - Tak! - Goni wz i rozglda si
wszdzie za dziewczynami. - Spjrz tylko na ni! - Powietrze nowoorleaskie byo tak
agodne, jak gdyby napywao zwiewnymi bandanami; czuo si zapach rzeki i zapach ludzi, i
bota, i melasy, i wszystkich tych tropikalnych wyzieww, nosem wyrwanym raptownie z
suchych mrozw zimy na Pnocy. A podskoczylimy w fotelach. - A zaap si na t! rycza Dean wskazujc kolejn kobiet. - Och, jak ja kocham, kocham, kocham baby!
Uwaam, e baby s cudowne! Kocham baby! - Splun przez okno; jkn; zapa si za
gow. Z czoa kapny mu wielkie paciorki potu z czystego podniecenia i zmczenia
Wturlalimy wz na prom do Algiers i na jego pokadzie przeprawilimy si przez rzek
Missisipi.
- A teraz musimy wysi, zaapa si na rzek i na ludzi, poczu w nozdrzach ten wiatpowiedzia Dean, pogmera, eby wyj okulary soneczne i papierosy, po czym wyskoczy z
wozu jak pajac z pudeka. My za nim. Przechylilimy si przez porcze i patrzylimy, jak
wielka brunatna matka wd toczy si z gbi Ameryki niczym strumie zamanych dusz unoszc kody drewna z Montany, bota Dakoty, potoki Iowa i wszystko to, co zatono pod
Three Forks, gdzie caa tajemnica miaa swj pocztek wrd lodu. Z jednej strony nikn
zamglony Nowy Orlean, z drugiej najedao na nas ospae Algiers z lasem powykrcanych
drzew na skraju. W to skwarne popoudnie Murzyni uwijali si przy pracy, dorzucajc do
kotw promu, rozpalonych do czerwonoci, przez co mierdziay nam opony. Zaapywa si
na nich Dean, podskakujc w tym upale: Przebieg si po caym pokadzie, po czym wpad na
grny pokad
171
w tych swoich worowatych spodniach, opadajcych mu do poowy brzucha. Naraz
zobaczyem, jak wariuje z u-ciechy na mostku nawigacyjnym. Mylaem, e za chwil uleci
na skrzydach. Po caym statku nis si jego szalony miech: - Hi-hi-hi-hi-hi! - Towarzyszya
mu Marylou. Migiem oblecia cay prom, wrci peen wrae, zdy wskoczy do wozu,
akurat kiedy wszyscy zaczli trbi, eby jecha, mignlimy w d wyprzedzajc kilka
samochodw na tym wskim przejedzie i ju mknlimy przez Algiers.
- Dokd teraz? Dokd teraz? - dar si Dean.

Postanowilimy najpierw doprowadzi si do porzdku na stacji benzynowej i zapyta, jak


znale Byka. Pod sennym, nadrzecznym zachodem soca bawiy si mae dzieci;
przechodziy dziewczyny w bandanach, w bawenianych bluzkach, z goymi nogami. Dean
puci si pdem ulic, eby wszystko zobaczy. Rozejrza si; pokiwa gow; poczochra si
po brzuchu. Duy Ed siedzia z tyu samochodu, w kapeluszu nasunitym na oczy, i
umiecha si na widok Deana. Ja przycupnem na zderzaku. Marylou bya w damskiej
toalecie. Z poronitych chaszczami brzegw, gdzie nieskoczenie mali mczyni siedzieli z
wdkami, i z upionych delt, ktre cigny si wzdu czerwieniejcego ldu, wytaczaa si
wielka garbata rzeka z rwcym strumieniem porodku, niczym w oplatajc Algiers z
niewypowiedzianym oskotem. Ospae pwyspowe Algiers ze wszystkimi swoimi chimerami
i szantami mogo pewnego dnia zgin pod wod raz na zawsze. Soce si chylio, owady
wywijay kozioki, straszliwe wody przewalay si z jkiem.
Pojechalimy do domu Starego Byka Lee przy grobli za miastem. Sta przy drodze biegncej
przez bagniste pole. Bya to stara walca si rudera z zapadnitymi gankami wok i
paczcymi wierzbami w podwrzu; trawa sigaa po pas, stare poty chyliy si ku ziemi,
stare stodoy byy w ruinie. Nigdzie ywej duszy. Zajechalimy 172
na podwrko, na tylnym ganku zobaczylimy balie. Wysiadem, podszedem do drzwi z
siatki. Staa w nich Jane Lee, osaniajc rk oczy zwrcone ku socu.
- Jane - odezwaem si. - To ja. To my. Poznaa mnie.
- Tak, wiem. Byka akurat nie ma. Czy tam gdzie jest poar czy co?
Oboje spojrzelimy ku socu.
- Chodzi ci o soce?
- Ale skd. Syszaam stamtd wycie syren. Nie poznajesz tej charakterystycznej uny?
Patrzya w stron Nowego Orleanu; na niebie kbiy si dziwne chmury.
- Nic nie widz - odparem. Jane a prychna.
- Ten sam stary Paradise.
Tak wygldao nasze przywitanie po czterech latach; Jane mieszkaa kiedy z moj on i ze
mn w Nowym Jorku.
- A Galatea Dunke jest? - spytaem.
Jane nada wypatrywaa swojego poaru; w owym czasie braa po trzy kapsuki benzedryny
dziennie. Jej twarz, niegdy pena, germaska i pikna, staa si kamienna, czerwona,
wycignita. Zapaa w Nowym Orleanie chorob Heinego-Medina i teraz odrobin kulaa.
Dean wraz z ca paczk wysiedli zakopotani z samochodu i jako si rozgocili. Ze swojego
dumnego odosobnienia w gbi domu wysza Galatea Dunkel na spotkanie ze swoim
drczycielem. Galatea bya stateczn dziewczyn. Twarz miaa blad, jakby zapakan. Duy
Ed przesun rk po wosach i powiedzia jej: -Cze. - Patrzya na niego powanie.
- Gdzie ty si podziewa? Dlaczego mi to zrobi?
I spojrzaa zym wzrokiem na Deana; znaa odpowied. Dean nie zwraca na ni najmniejszej
uwagi; teraz chcia tylko co zje; spyta Jane, czy ma co w domu. Ju wtedy zacz si cay
zamt.
173
Biedny Byk wrci do domu w swoim teKsasKim Chevrolecie i zasta tam hord
pomylecw; ale przywita si ze mn mile i ciepo, dawno go takim nie widziaem. Kupi ten
dom w Nowym Orleanie za pienidze zarobione na uprawie czarnej fasoli w Teksasie u
swojego dawnego kolegi ze studiw, ktrego ojciec, szalony paretyk, umar i zostawi
olbrzymi majtek. Byk dostawa jedynie pidziesit dolarw tygodniowo od swojej rodziny,
czyli wcale nie tak mao, gdyby nie to, e prawie ca t sum pochaniay mu co tydzie
narkotyki; ona te bya kosztowna, bo co tydzie ykaa benze-dryny za jakie dziesi
dolarw. Najedzenie wydawali chyba najmniej z caego kraju; prawie w ogle nie jedli;
podobnie zreszt jak ich dzieci - ktrym to najwyraniej wcale nie przeszkadzao. Meli dwoje

wspaniaych dzieci: omioletni Dodie i rocznego Raya. Ray, may blondynek, biega
golusieki po podwrku, dziecko tczy. Byk nazywa go, za W.C. Fieldsem, maym
potworem". Zajecha na podwrko, wygramoli si z samochodu, sam szkielet, podszed
znuonym krokiem, w okularach na nosie, w filcowym kapeluszu, w wywiechtanym ubraniu,
dugi, chudy, dziwny, lakoniczny. Przywita mnie sowami: -1 co, Sal, w kocu tu dotare.
Chodmy do domu czego si napi.
Gdybym chcia opowiedzie o Starym Byku Lee, musiabym gada ca noc; teraz powiem
wic tylko, e by nauczycielem, mona by te doda, e mia wszelkie prawo uczy innych,
bo cay swj czas sam powica nauce; a uczy czego, co nazywa faktami ycia", ktrych
nauczy si nie tylko z koniecznoci, lecz rwnie z wasnej woli. W swoim czasie ciga
swoje dugie, chude ciao po caych Stanach Zjednoczonych, prawie po caej Europie i Afryce
Pnocnej tylko po to, eby si zorientowa, jak tam jest; w latach trzydziestych oeni si w
Jugosawii z rosyjsk ksiniczk, eby j wyrwa z rk faszystw; s jego zdjcia z
midzynarodowym gangiem kokainowym lat trzydziestych - band kuda-174
tycn laceiow opierajcycn si o sieoie; s tez zdjcia, jak maszeruje w panamie ulicami
Algiers; nigdy ju pniej nie zobaczy tamtej rosyjskiej ksiniczki. Pracowa jako tpiciel
robactwa w Chicago, barman w Nowym Jorku, goniec sdowy w Newark. W Paryu
przesiadywa w kafejkach, obserwujc pospne twarze francuskich przechodniw. W Atenach
patrzy znad likieru anykowego ouzo na, jego zdaniem, najbrzydszy nard wiata W
Stambule przepycha si wrd tumw opiumistw i handlarzy dywanw w poszukiwaniu
owych faktw. W angielskich hotelach czyta Spenglera i markiza de Sade. W Chicago
zamierza zrobi napad na ani tureck, zatrzyma si o dwie minuty za dugo przy kieliszku
i zosta z dwoma dolarami w kieszeni, w dodatku musia dobrze wyciga nogi, eby wyj z
tego cao. A wszystko to robi po prostu dla zdobycia dowiadczenia. Jego najnowsze,
ostateczne badania obejmoway nag narkotyczny. Mieszka teraz w Nowym Orleanie, snu
si po ulicach z szemranymi typami i odwiedza bary kontaktowe.
Kry taka dziwna opowie o jego studenckich latach, ktra ukazuje go z jeszcze innej
strony - pewnego razu zaprosi do swoich szykownych pokoi znajomych na popoudniowy
koktajl, a tu naraz wybiega jego u-lubienica fretka i ugryza eleganckiego pedaa w ydk,
na co towarzystwo z wrzaskiem wygonio j na dwr. Stary Byk zerwa si na rwne nogi,
zapa strzelb, powiedzia: - Znw czuje tego starego szczura - i przestrzeli w cianie dziur
na pidziesit szczurw. Na cianie wisia obrazek przedstawiajcy ohydny stary dom w
Cape Cod. Znajomi zapytali go: - Po co trzymasz to ohydztwo na cianie? - a Byk
odpowiedzia: -Lubi go wanie dlatego, e jest ohydny. - Przez cae ycie trzyma taki kurs.
Pewnego razu zapukaem do jego drzwi w ruderach Szedziesitej Ulicy w Nowym Jorku,
otworzy mi w meloniku, w kamizelce na goe ciao i dugich prkowanych picerskich
spodniach;
175
w rkach trzyma garnek, a w nim siemi dla ptakw, prbowa utuc to siemi, eby mc je
skrci w papierosy. Eksperymentowa rwnie z gotowaniem na czarn miazg syropu
przeciwkaszlowego z kodein - ale niezbyt mu si to udao. Wiele godzin przesiedzia z
Szekspirem - ktrego nazywa niemiertelnym bardem" - na kolanach. W Nowym Orleanie
spdza wiele godzin z ksigami Majw, nawet kiedy rozmawia, przez cay czas trzyma
otwart ksik. Spytaem go kiedy:
- Co si z nami stanie po mierci?
- Po mierci bdziesz martwy, i tyle - odpar.
W pokoju mia cay zestaw acuchw, ktrych, jak twierdzi, uywa podczas sesji z
psychoanalitykiem; w trakcie eksperymentw z narkoanaliz odkryli, e Stary Byk ma siedem
rnych osobowoci, jedna gorsza od drugiej, a w kocu stawa si szalejcym idiot i trzeba
go byo pta acuchami. U szczytu tych osobowoci znajdowa si angielski lord, u dou -

idiota W p drogi pomidzy nimi by starym Murzynem, ktry sta w kolejce, czeka razem z
innymi i mwi: - Jedne to s kanaliami, drugie nie s, taka jest prawda.
Byk mia sentyment do dawnych czasw w Ameryce, zwaszcza do roku 1910, kiedy w
drogerii mona byo dosta morfin bez recepty, wieczorami Chiczycy w oknach palili
opium, kraj by dziki, buzujcy i wolny, a wszyscy mieli swobody i wszystkiego pod
dostatkiem. Nade wszystko nienawidzi biurokracji waszyngtoskiej; w drugiej kolejnoci
liberaw; nastpnie gliniarzy. Przez cay czas gada i naucza. Jane siadywaa u jego stp; ja
te; Dean zreszt te; podobnie rwnie Carlo Marx. Wszyscy czego si od niego uczylimy.
Mia siwe wosy i nijaki wygld, na ulicy nikt nie zwrciby na niego uwagi, chyba eby si
bliej przyjrza i zobaczy jego szalon, kocist czaszk, od ktrej bia przedziwna modo by kaznodziej z Kansas, mia w sobie egzotyczny, fantastyczny ogie i tajemnic.
176
Studiowa medycyn w Wiedniu; studiowa antropologi, czyta wszystko; a teraz zabiera si
do dziea swojego ycia, mianowicie do zgbiania rzeczy samych na ulicach ycia i nocy.
Siedzia w swoim fotelu; Jane przynosia trunki, koktajle. Zasony przy jego fotelu zawsze
byy zacignite, dzie i noc; to by jego zaktek. Na kolanach trzyma ksigi Majw i
wiatrwk, ktr od czasu do czasu podnosi, eby strzela kapsukami benzedryny po
pokoju. Ja wci biegaem i przynosiem mu nowe. Wszyscy popijalimy i gadalimy. Byk
chcia koniecznie pozna powd naszej podry. Patrzy na nas i prycha nosem, t f u m p,
taki odgos jak z pustego baku.
- A teraz, Dean, prosz ci, eby przez chwil posiedzia spokojnie i powiedzia mi, po co ty
tak przemierzasz cay kraj.
Dean zarumieni si tylko i odpar:
- No wiesz, jak to jest.
- Sal, po co ty jedziesz na wybrzee?
- Tylko na kilka dni. Potem wracam na studia
- Co to za historia z tym Edem Dunkelem? Co to w o-gle za typ?
Ed Dunkel stara si wanie udobrucha Galate w sypialni; duo czasu mu to nie zabrao.
Nie wiedzielimy, co powiedzie Bykowi na temat Eda Dunkela Byk widzc, e nic o sobie
nie wiemy, wyj trzy skrty maryki i zachci nas, prosz bardzo, bierzcie, niedugo bdzie
kolacja.
- Nie ma na wiecie nic lepszego na apetyt. Kiedy po trawie zjadem obrzydliwego
hamburgera z barowozu i smakowa mi jak co najpyszniejszego pod socem. W zeszym
tygodniu wrciem z Houston, jedziem zobaczy si z Daem w sprawie naszej fasoli.
Pewnego ranka spaem sobie w motelu, a tu nagle wystrza poderwa mnie z ka. W
pokoju obok jaki kretyn zastrzeli swoj on. Wszyscy stali wok oszoomieni, a go po
prostu wsiad do samochodu i odjecha, zosta177
12 - W drodze
wiajc na pododze strzelb dla szeryfa. W kocu zapali go w Houma pijanego jak lord. Ju
teraz nie da si bezpiecznie chodzi bez broni po wasnym kraju. - Odchyli marynark i
pokaza nam swj rewolwer. Nastpnie otworzy szuflad i pokaza reszt swojego arsenau.
Kiedy w Nowym Jorku trzyma pod kiem pistolet maszynowy. - Teraz mam co lepszego,
niemiecki pistolet gazowy Scheintoth. Patrzcie, co za cacko, ale mam tylko jeden nabj.
Takim gnatem mgbym rozwali stu ludzi i jeszcze zostaoby mi mnstwo czasu, eby uciec.
Jedyny szkopu w tym, e mam tylko jeden nabj.
- Wolaabym przy tym nie by, kiedy bdziesz prbowa - odezwaa si Jane z kuchni. - Skd
wiesz, e to nabj gazowy?
Byk prychn; nigdy nie zwraca uwagi na jej docinki, chocia je sysza. Bya to przedziwna
para-rozmawiali do pna w nocy; Byk lubi gada, perorowa swoim ponurym, monotonnym

gosem, Jane usiowaa co wtrci, ale nigdy jej si nie udawao; nad ranem pada ze
zmczenia i wtedy Jane mwia, a on sucha, prychajc i robic t f u m p przez nos. Kochaa
tego czowieka do szalestwa, ale w jaki deliryczny sposb; nigdy nie byo u nich adnego
ocigania si ani owijania w bawen, tylko rozmowy i gboka wi, ktrej nikt z nas nigdy
nie pojmie. Co osobliwie niesympatycznego i chodnego midzy nimi tworzyo ich
specyficzne poczucie humoru, ktrym przekazywali sobie wasne subtelne wibracje. Nie ma
to jak mio; Jane nigdy nie odstpowaa Byka na wicej ni dziesi krokw i nigdy nie
umkno jej ani jedno jego sowo, chocia mwi bardzo cichym gosem.
Dean i ja wykrzykiwalimy, jaka to wspaniaa noc kroi nam si w Nowym Orleanie,
chcielimy, eby Byk pokaza nam miasto. Ale Byk wyla nam kube zimnej wody na gowy.
- Nowy Orlean to bardzo nudne miasto. Do dzielnicy
178
kolorowych nie wolno chodzi. Bary s niemiosiernie ponure.
- Musz tu by jakie naprawd porzdne bary -stwierdziem.
- W Ameryce nie istnieje co takiego jak naprawd porzdny bar. Naprawd porzdne bary
nale do przeszoci. W tysic dziewiset dziesitym bar to byo miejsce, dokd mczyni
chodzili w godzinach pracy albo po pracy, bya tam duga lada, mosine porcze,
spluwaczki, pianola, lustra i beczki whisky po dziesi centw za kieliszek, a obok beczki
piwa po pi centw za kufel. Teraz wszdzie tylko chrom, pijane kobiety, peday, opryskliwi
barmani, zdenerwowani waciciele, ktrzy kr jak spy przy drzwiach, zamartwiaj si o
skrzane obicia i boj si policji; krzyki i wrzaski w niestosownych porach i miertelna cisza,
kiedy wejdzie kto obcy.
Zaczlimy si sprzecza na temat barw.
- No, dobrze - zgodzi si w kocu. - Zabior was wieczorem do Nowego Orleanu i wam to
udowodni.
Po czym specjalnie zaprowadzi nas do najnudniej-szych barw. Zostawilimy Jane z
dziemi; byo ju po kolacji; Jane czytaa ogoszenia o pracy w nowoorlea-skim TimesPicayune". Spytaem j, czy chce si zatrudni; odpara tylko, e to najciekawsza cz
gazety. Byk jecha z nami do miasta i buzia mu si nie zamykaa.
-Opanuj si, Dean, chyba jako dojedziemy. Ups, oto i prom, nie musisz nas adowa prosto
do rzeki. - Nie przestawa gada. Powiedzia mi w zaufaniu, e stan Deana si pogorszy. Moim zdaniem, zmierza wielkimi krokami do swojego przeznaczenia, czyli psychozy
kompulsywnej z domieszk psychopatycznej nieodpowiedzialnoci i przemocy. - Spojrza na
Deana ktem oka - Jeeli wybierzesz si do Kalifornii z tym wariatem, nigdy tam nie
dotrzesz. A moe by tak zosta w Nowym Orleanie ze mn? Zagramy sobie na wyci179
gach w Graetnie, a potem odprymy si u mnie na podwrku. Mam adny komplet noy,
buduj wanie tarcz. A na miecie zawsze si znajd jakie soczyste dupenie do wzicia,
jeeli takie masz ostatnio zapotrzebowanie.
Prychn. Znajdowalimy si na promie, Dean wyskoczy z wozu, eby przechyli si przez
porcz. Ja za nim, a Byk zosta w samochodzie, prychajc i robic t f u m p. Tego wieczoru
nad brunatnymi wodami unosio si tajemnicze widmo mgy, a poniej dryfoway ciemne
kody drewna; po drugiej stronie janiaa ostra pomaraczowa una Nowego Orleanu, a na
skraju kilka ciemnych statkw, upiornych, uwizionych we mgle statkw Cereno z
hiszpaskimi balkonami i bogato zdobionymi rufami; dopiero kiedy czowiek podpyn
bliej, widzia, e to tylko stare frachtowce ze Szwecji i Panamy. wiata promu jarzyy si w
ciemnociach; ci sami Murzyni machali szuflami i piewali. Stary Duy Chudy Hazard
niegdy pracowa na promie do Algiers jako majtek; od razu przypomnia mi si te Gene
Missisipi; i kiedy tak rzeka toczya si pod gwiadzistym niebem z gbi Ameryki,
wiedziaem, wiedziaem a do obdu, e wszystko, co kiedykolwiek wiedziaem i

kiedykolwiek bd wiedzia, jest Jedni. Moe to dziwnie zabrzmi, ale tej nocy, kiedy
jechalimy promem z Bykiem Lee, jaka dziewczyna popenia samobjstwo skaczc z
pokadu; albo tu przed nami, albo tu po nas; nazajutrz przeczytalimy o tym w gazecie.
Obeszlimy ze Starym Bykiem wszystkie nudne bary w dzielnicy francuskiej, o pnocy
wrcilimy do domu. Owego wieczoru Marylou wzia wszystko, co si tylko dao; wzia
traw, prochy nasenne, benzedryn, whiskacza i nawet poprosia Starego Byka o zastrzyk
morfiny, ale jej oczywicie nie da; przyrzdzi jej natomiast koktajl. Bya tak nafaszerowana
wszelkimi pierwiastkami, e jakby j sparaliowao, staa tpo obok mnie na ganku. A trzeba
przyzna, e Byk mia przepikny ganek. Bieg dookoa caego domu; przy wietle
180
Ksiyca uo spoiKi z wierzDami nauawai uoiuuwi wygld dawnej poudniowej rezydencji,
ktra pamitaa lepsze czasy. W domu Jane siedziaa w salonie czytajc ogoszenia o pracy;
Byk zamkn si w azience, eby da sobie w y, trzyma w zbach swj stary czarny
krawat w charakterze krpulca i dga ig nieszczsn rk z tysicem dziur; Ed Dunkel
wylegiwa si z Gala-te w masywnym ou maeskim, ktrego Stary Byk i Jane nigdy nie
uywali; Dean robi skrty z trawy; a Marylou i ja bawilimy si w arystokracj z Poudnia
- Ale, panno Lou, licznie i nader pontnie dzi pani wyglda.
- Ale dzikuj, Crawford, jake mie memu sercu s paskie grzecznoci.
Na przygarbionym ganku coraz to otwieray si drzwi i aktorzy naszego smtnego dramatu w
t amerykask noc coraz to wygldali, eby zobaczy, gdzie s inni. W kocu wybraem si
na samotny spacer do grobli. Chciaem sobie posiedzie na botnistym brzegu i zaapa si na
rzek Missisipi; niestety, musiaem j oglda z nosem przy drucianej siatce. Kiedy zaczyna
si oddziela ludzi od ich rzek, to co bdzie dalej?
- Biurokracja! - odzywa si Stary Byk; siedzi z Kafk na kolanach, nad gow pali mu si
lampa, on prycha, t f u m p. Cay dom trzeszczy ze staroci. Opodal, wielk czarn rzek nocy
pynie koda drewna z Montany. -Nic, tylko biurokracja I zwizki! Zwaszcza te zwizki!
Ale mroczny miech jeszcze zabrzmi.
7
Rozbrzmiewa nazajutrz, kiedy obudziem si rzekim rankiem i znalazem Starego Byka i
Deana na podwrku za domem. Dean mia na sobie swj kombinezon pom-piarza ze stacji
benzynowej, pomaga Bykowi. Byk znalaz olbrzymi kawa grubego przegniego drewna i
teraz
181
rozpaczliwie wyszarpywal oDcgami woue wen mmc gwodziki. Wpatrywalimy si w te
gwodzie; byy ich miliony; roiy si jak robaki.
- Kiedy wycign std wszystkie gwodzie, zrobi sobie pk, ktra przetrwa tysic lat!oznajmi Byk, drc cay z icie chopicego podniecenia. - Sal, czy ty wiesz, e pki, ktre
si teraz robi, po p roku zaamuj si pod ciarem byle fidrygaek albo najczciej si
zawalaj? Tak samo domy, tak samo ubrania. Te kanalie wymyliy plastik, mogyby wic
budowa domy, ktre stayby w i e z n i e. No i opony. Rokrocznie miliony Amerykanw
gin z powodu kiepskich opon gumowych, ktre rozgrzewaj si na szosie i pkaj. Mogliby
robi opony, ktre nigdy by nie pkay. Tak samo proszek do zbw. Wymylili tak jedn
gum, tyle e nikomu jej nie pokazuj, co jak j bdziesz u w dziecistwie, to do koca
ycia nie bdziesz mia dziury w zbach. Tak samo z ubraniami. Potrafi robi ubrania, ktre
bd trway wiecznie. Wol jednak robi tandet, eby wszyscy musieli pracowa, odbija
zegary, zrzesza si w jakich ponurych zwizkach i tak si szarpa, a tymczasem w
Waszyngtonie i w Moskwie wielka grabie. - Podnis do gry swj kawa przegniego
drewna. - Nie sdzicie, e z tego bdzie wietna
pka?

Byo wczenie rano; Byka rozpieraa wprost energia. Biedak tak by naszpikowany rnymi
paskudztwami, e przez wikszo dnia mg tylko wegetowa w fotelu, z lamp zapalon
nawet w poudnie, ale rano by w wietnej formie. Zaczlimy rzuca noami do celu.
Powiedzia, e widzia raz w Tunisie Araba, ktry mg trafi czowieka w oko z odlegoci
dwunastu metrw. Ta historia z Arabem przypomniaa mu ciotk, ktra w latach
trzydziestych wyjechaa do Kasby.
- Bya w grupie turystw z przewodnikiem. Na maym palcu miaa piercionek z brylantem.
Opara si na chwil o mur, eby odpocz, a tu podbieg jaki Arab
182
i oacii jej paiec razem z pierscioiiKiem, zamui w uguic zdya krzykn, mj Boe. Nagle
zobaczya, e nie ma maego palca. Hi-hi-hi-hi-hi! -Kiedy si mia, ciga usta, a miech
dobywa mu si z brzucha, z oddali. Dosownie a si pokada, dotykajc gow kolan. mia
si tak przez dusz chwil. - Hej, Jane! - zawoa wesoo. - Wanie opowiedziaem
Deanowi i Salowi o swojej ciotce w Kasbie!
- Syszaam! - odkrzykna od drzwi kuchennych przez ten cudowny ciepy poranek w
zatoce. Po niebie pyny liczne ogromne chmury, chmury doliny, ktre pozwalay
czowiekowi odczu bezmiar starej, walcej si, witej Ameryki z kraca w kraniec, z ust do
ust. Byk kipia wprost energi i yciem.
- Mwiem wam kiedy o ojcu Dale'a? To by najdziwniejszy staruszek, jakiego w yciu
widziaem. Cierpia na parez, ktra zera przedni cz mzgu, tak e czowiek przestaje
by odpowiedzialny za to, co mu przyjdzie do gowy. Mia dom w Teksasie, zatrudni
stolarzy, ktrzy pracowali dwadziecia cztery godziny na dob stawiajc nowe skrzyda.
Nagle zrywa si w rodku nocy i mwi: Nie chc tego cholernego skrzyda, wywalcie je
std." Ciele musieli wszystko rozbiera i zaczyna od pocztku. O wicie stukali ju
motkami w nowe skrzydo. Ale starego to nudzio, mwi wic: Jasna cholera, przejad si
do Maine!" Wsiada do samochodu i pru sto szedziesit kilometrw na godzin - na
przestrzeni setek kilometrw jego tras znaczyy wielkie tumany kurzych pir. Stawa na
rodku jakiego teksaskiego miasteczka, eby kupi sobie whisky. Kierowcy wok naciskali
klaksony, a on wyskakiwa ze sklepu i rycza: Uciscie si, do cholery, co za selmow-ska
banda!" Sepleni; kiedy si ma parez, czowiek sie-pieni, chciaem powiedzie sepleni.
Pewnego wieczoru podjecha pod mj dom w Cincinnati, zatrbi i zawoa: Wya no,
jedziemy do Teksasu odwiedzi Dale'a." Wraca akurat z Maine. Twierdzi, e kupi dom.
Napi183
salimy o nim opowiadanie w college'u - rozbija si statek, ludzie w wodzie chwytaj si burt
szalupy ratunkowej, a stary stoi tam z maczet i odrbuje im palce. Dalej mi std, selmowska
bando, to, do cholery, moja salupa!" Po prostu by straszny. Mgbym wam o nim opowiada
cay dzie. Prawda, e adny dzi mamy dzie?
Bo rzeczywicie byo adnie. Od grobli zawiewaa agodna bryza; choby po to warto tu byo
przyjecha. Weszlimy do domu za Bykiem, eby zmierzy cian na pk. Pokaza nam st
w jadalni, ktry sam zrobi. St mia pitnacie centymetrw gruboci.
- Ten st przetrwa tysic lat! - oznajmi Byk nachylajc ku nam jak wariat swoj dug,
pocig twarz. Waln pici w blat.
Wieczorami przesiadywa przy tym stole, dzioba w talerzu i rzuca koci swoim kotom. Mia
siedem kotw.
- Ubstwiam koty. Najbardziej lubi te, ktre piszcz, kiedy je trzymam nad wann. Koniecznie chcia nam to zademonstrowa, ale kto akurat zaj azienk. - No, dobra powiedzia - teraz si nie da. Wiecie co, miaem awantur z ssiadami. - Opowiedzia nam o
tych ssiadach; po ssiedzku mieszkaa olbrzymia rodzina z band bezczelnych dzieciakw,
ktre rzucay kamieniami przez rozchwierutany pot w Dodie i w Raya, a take w Starego

Byka. Kaza im przesta; wtedy wylecia ich stary i zacz krzycze co po portugalsku. Byk
poszed do domu, wrci ze strzelb i opar si na niej z najwysz powag; niesamowity
umieszek na twarzy wyzierajcy spod szerokiego ronda kapelusza, cae ciao napite w
przyczajonym, wowym oczekiwaniu, groteskowy, wychudy, samotny klown pod
chmurami. Sam jego widok musia si Portugalczykowi skojarzy z jakim dawnym zym
snem.
Myszkowalimy po podwrku, czym by si tu zaj. Sta tam olbrzymi pot, ktry Byk zacz
budowa, eby 184
si ougroazic oa rycn nieznonych ssiadw; nigdy nie mia go skoczy, bo ta praca go
przerastaa. Rozkoysa go w przd i w ty, eby nam pokaza, jaki jest mocny. Naraz si
zmczy, zamilk, wrci do domu i znikn w azience na swoj przedobiedni dawk.
Wyszed stamtd ze szklanym wzrokiem, spokojny, i usiad pod zapalon lamp. Soce
przewitywao sabo przez zacignite story.
- Wiecie co, chopaki, moe bycie tak sprbowali mojego akumulatora orgonowego? Dajcie
sobie troch ognia w to ciao. Zawsze potem grzej sto czterdziestk do najbliszego burdelu,
hor-hor-hor!
By to jego miech-nie miech - kiedy tak naprawd wcale si nie mia. Akumulator
orgonowy to zwyka skrzynia, na tyle dua, e mieci si w niej mczyzna siedzcy na
krzele: warstwa drewna, warstwa metalu i kolejna warstwa drewna wychwytuj orgony z
atmosfery i zatrzymuj je dostatecznie dugo, eby organizm ludzki wchon ich wicej ni
zwykle. Wedug Reicha orgony to krce w atmosferze atomy zasady ycia Ludzie dostaj
raka, bo wyczerpuj im si orgony. Stary Byk uwaa, e ulepszy swj akumulator orgonowy,
jeeli uyje moliwie jak najbardziej organicznego drewna, tote przymocowa do swojego
mistycznego domku licie i gazki krzakw z zalewiska. Sta tam na gorcym, paskim
podwrku - odrapana machina wypeniona i przystrojona jego szalonymi wynalazkami. Stary
Byk zrzuci ciuchy i poszed tam posiedzie, poduma nad wasnym ppkiem.
- Wiesz, Sal, po obiedzie moglibymy we dwch postawi na konie u takiego jednego
bookmachera w Graetnie.
By wspaniay. Po obiedzie zdrzemn si w fotelu z wiatrwk na kolanach, a may Ray
zwin mu si na piersi i te zasn. Stanowili pikny widok, ojciec i syn, ojciec, ktry z
pewnoci nigdy nie znudzi syna, jeeli chodzi o wynajdywanie zaj i tematw do rozmowy.
185
Obudzi si raptownie i wlepi we mnie wzrok. Dopiero po jakiej minucie mnie pozna.
- Sal, po co ty jedziesz na wybrzee? - spyta i za chwil znw zasn.
Po poudniu wybralimy si do Graetny, tylko ja z Bykiem. Pojechalimy jego starym
Chevroletem. Hudson Deana by niski i zgrabny; Chevy Byka by wysoki i rozklekotany.
Przypomina rok 1910. Kantor bookmachera znajdowa si koo nabrzea w duym barze,
sam chrom i skra, usytuowany w gbi ogromnego hallu, na cianie wisiay listy i notowania.
Wok kryy rne typy z Luizjany z programem wycigw. Byk i ja strzelilimy sobie po
piwie, Byk podszed od niechcenia do automatu do gry i wrzuci p dolara. Maszyna
zabrzczaa Pula" - Pula" - Pula", a przy ostatniej Puli" zatrzymaa si na sekund, po
czym przeleciaa na Wisienk". Sto dolarw albo i wicej przeszo mu koo nosa.
- Cholera! - rykn Byk. - Oni specjalnie tak reguluj te maszyny. Sam widziae. Ju miaem
pul, tylko mechanizm przeskoczy i przepado. Nic si na to nie poradzi.
Przejrzelimy program wycigw. Od lat nie graem na koniach, teraz nie mogem si poapa
w tych wszystkich nowych imionach. Jeden ko nazywa si Duy Tatko, wpadem na chwil
w trans, bo przypomnia mi si mj ojciec, ktry grywa ze mn na koniach. Miaem wanie
powiedzie o tym Staremu Bykowi, kiedy on si odezwa:
- Wiesz, chyba zaryzykuj na tego Hebanowego Korsarza.
Wreszcie mu powiedziaem.

- Duy Tatko kojarzy mi si z ojcem. Zastanowi si nad tym przez sekund, wbijajc we
mnie hipnotycznie swoje przejrzyste bkitne oczy, nie mogem si wic zorientowa, co mu
chodzi po gowie ani gdzie bdzi mylami. Nastpnie podszed do kasy
186
i postawi na Hebanowego Korsarza. Wygra Duy Tatko, pacono pidziesit do jednego.
- Cholera! - zakl Byk. - Co ze mnie za dure. Raz mi si ju co takiego przytrafio. Kiedy
czowiek wreszcie zmdrzeje?
- Ale o czym ty mwisz?
- O Duym Tatku. Mae wizj, chopcze, wizj. Tylko idioci lekcewa wizje. Skd wiesz,
e twj ojciec, wytrawny gracz na wycigach, nie przekaza ci w tym wanie momencie, e
Duy Tatko wygra gonitw? To imi wzbudzio w tobie okrelone emocje, skorzysta z tego
imienia, eby ci co przekaza. Nad tym si wanie zamyliem, kiedy mi o tym
wspomniae. Pewnego razu mj kuzyn z Missouri postawi na jednego konia, bo imi konia
skojarzyo mu si z jego matk, ko wygra i bardzo dobrze paci. I to samo zdarzyo si
dzisiaj. - Pokiwa gow. - Ale co tam, chodmy. Po raz ostatni gram z tob na koniach.
Wszystkie te wizje tylko mnie rozstrajaj. - W samochodzie, w drodze powrotnej do domu,
owiadczy: - Pewnego piknego dnia ludzko zrozumie, e naprawd mamy kontakt ze
zmarymi i z tamtym wiatem, czymkolwiek on jest. Gdybymy tylko wysilili dostatecznie
swoj psychiczn wol, ju teraz moglibymy przewidzie, co si zdarzy w cigu
najbliszych stu lat, i moglibymy podj stosowne kroki, eby unikn najrozmaitszych
katastrof. Kiedy czowiek umiera, jego mzg przechodzi mutacj, o ktrej dzisiaj nic nie
wiemy, ale kiedy poznamy j bardzo wyranie, jeeli naukowcy zabior si powanie do
rzeczy. Bo teraz te ajdaki interesuj si tylko tym, jak by tu wysadzi wiat w powietrze.
Powiedzielimy o tym Jane. Tylko prychna.
- Dla mnie to jaka bzdura.
Krztaa si ze szczotk po kuchni. Byk poszed do azienki na swoj popoudniow dawk.
Dean i Ed Dunkel grali na szosie w koszykwk pik Dodie, przybiwszy gwodziem
wiadro do latarni.
187
Przyczyem si do nich. Nastpnie zaczlimy popisy lekkoatletyczne. Dean mnie po prostu
zdumia. Kaza Edowi i mnie trzyma elazn poprzeczk na wysokoci pasa, po czym ot tak,
ze stania, przeskoczy j trzymajc si za pity. - No dobra, podniecie wyej. Podnosilimy
j kilka razy, a znalaza si na wysokoci piersi. Wci przeskakiwa bez trudu. Nastpnie
sprbowa skoku w dal z rozbiegu i skoczy sze metrw albo i wicej. Potem cigaem si z
nim na szosie. Potrafi zrobi setk w 10,5. Wyprzedzi mnie jak wicher. Podczas biegu
miaem szalon wizj, e Dean biegnie tak przez cae ycie - kocista twarz wycignita ku
yciu, rce pracuj, czoo ocieka potem, nogi tylko migaj jak u Groucho , on wci
wykrzykuje: -Tak! Tak, stary, ale ty masz napd! - Tyle e nikt nie biega tak szybko jak on, i
taka jest prawda. Nastpnie wyszed Byk z noami i zacz nam pokazywa, jak rozbroi
noownika w ciemnej uliczce. Ja z kolei pokazaem mu niez sztuczk, jak upa na ziemi u
stp przeciwnika, cisn go kostkami ng, tak eby musia pa na rce, po czym
unieruchomi mu nadgarstki podwjnym nelsonem. Przyzna, e to niezy pomys.
Zademonstrowa nam kilka chwytw diu-ditsu. Maa Dodie zawoaa matk na ganek i
skomentowaa: -Patrz, jacy ci mczyni s gupi. - Bya z niej taka rozkoszna, przemdrzaa
istotka, e Dean nie mg wprost oderwa od niej oczu.
- O rany. Poczekaj, a doronie! Zobaczysz, jak bdzie paradowaa ulic Canal widrujc
wszystko tymi swoimi bystrymi oczami. Fiu! Fiu!
A gwizdn przez zby.

Spdzilimy zwariowany dzie w centrum Nowego Orleanu, ac po miecie z Dunkelami.


Deana tego dnia co optao. Kiedy zobaczy na bocznicy pocigi towarowe linii Teksas i
Nowy Orlean, chcia mi pokaza wszystko naraz. 188
- Bdziesz kolejarzem, zanim wypuszcz ci z rk!
On, ja i Ed Dunkel przebieglimy przez tory i wskoczylimy do towarowego w trzech rnych
miejscach; Marylou i Galatea czekay w wozie. Przejechalimy pocigiem jaki kilometr w
gb przystani machajc zwrotniczym i sygnalistom. Pokazali mi, jak najlepiej wyskakiwa z
wagonu w ruchu; najpierw wyrzuci do tyu jedn nog, odczeka, a pocig troch odjedzie,
po czym podskoczy i postawi drug na ziemi. Pokazali mi wagon-chodni, a w nim
komory zamraarki, nadajce si do jazdy nawet w mron zimow noc, pod warunkiem e
skad jedzie pusty.
- Pamitasz, jak ci opowiadaem o jedzie z Nowego Meksyku do LA? - wykrzykn Dean. Tak si wanie trzymaem...
Wrcilimy spnieni o godzin, dziewczyny byy oczywicie wcieke. Ed i Galatea
postanowili wynaj pokj w Nowym Orleanie, zosta tam i znale prac. Byk przyj to z
ulg, bo zaczyna mie ju dosy tej caej zgrai. Tak naprawd zaprasza tylko mnie. We
frontowym pokoju, gdzie spa Dean z Marylou, wszystko byo poplamione demem i kaw, a
na pododze wszdzie poniewieray si puste kapsuki po benzedry-nie; poza tym suy on za
pracowni Bykowi, ktry nie mg si posun naprzd ze swoimi pkami. Biedna Jane bya
rozstrojona, bo Dean wci biega i podskakiwa. Czekalimy, a nadejdzie mj kolejny czek
rzdowy; ciotka miaa mi go przesa. Wtedy bdziemy mogli ruszy we troje - Dean,
Marylou i ja. Kiedy czek nadszed, stwierdziem, e okropnie mi si nie chce tak nagle
opuszcza cudownego domu Byka, ale Dean kipia energi i chcia ju jecha.
Wreszcie pewnego smutnego dnia o czerwonym zmierzchu siedzielimy w samochodzie, a
Jane, Dodie, may Ray, Byk, Ed i Galatea obstpili nas, umiechnici, w wysokiej trawie. To
byo poegnanie. W ostatniej chwili Dean i Byk mieli mae nieporozumienie na temat
189
pienidzy; Dean chcia od Byka poyczy, a ten odpar, e nie ma mowy. Powiao dawnymi
czasami. Blagier Dean krok po kroku zniechca do siebie ludzi. Zachichota jak pomyleniec,
wcale si nie przej; poczochra si po rozporku, wsadzi Marylou palec pod sukienk,
pocmokta jej kolano, a mu posza piana z ust, powiedzia: - Kochanie, i ty wiesz, i ja wiem,
e wszystko jest midzy nami jasne, przynajmniej poza najdalsz abstrakcyjn definicj w
sensie metafizycznym albo w jakimkolwiek sensie yczysz sobie to widzie czy rozkosznie
narzuci, czy spojrze wstecz... - i tak dalej, po czym samochd ruszy z kopyta i znw
jechalimy do Kalifornii.
8
Jakie si ma uczucie, kiedy wyjeda si od ludzi, a oni nikn powoli na rwninie, a w
kocu wida tylko rozmywajce si punkciki? - e zniewala nas za duy wiat i e to jest
poegnanie. Ale czowiek spoglda naprzd ku kolejnej szalonej przygodzie pod tym samym
niebem.
Minlimy wiata starego, parnego Algiers, znw promem, znw w kierunku obryzganych
botem, oblepionych krabami starych statkw po drugiej stronie rzeki, znw ulic Canal i
dalej; na dwupasmwk do Baton Rouge w fioletowym mroku; tam pucilimy si na zachd,
przeprawilimy si przez Missisipi w miejscowoci zwanej Port Allen. Port Allen - gdzie
rzeka leje si jak rany deszcz w zamglonych, przenikliwych ciemnociach, a kiedy
wyjechalimy zza zakrtu na obwodnicy w tym wietle mgy, naraz zobaczylimy w dole
pod mostem wielkie czarne cielsko i znw przekroczylimy wieczno. Co to jest Missisipi? o-myta matka ziemia w deszczow noc, cichy plusk z opadajcych brzegw Missouri,
napr fali w d
190

wieczystego wodnego oa, dar bmnatnej piany, pynicie obok bezkresnych dolin, drzew i
grobli, dalej i dalej, obok Memphis, Greenville, Eudory, Vicksburga, Nat-chez, Portu Allen,
Portu Orlean i Portu Delt, obok Po-tash, Venice i Wielkiej Zatoki Nocy i dalej, do morza.
W radiu leciao suchowisko kryminalne, a ja wygldajc przez okno zobaczyem napis, ktry
gosi UYWAJ FARBY COOPERA, no wic powiedziaem: -Dobra, bd uywa - i tak
przejechalimy przez zakap-turzon noc rwnin Luizjany - Lawtell, Eunice, Kinder i De
Quincy, ndzne miasteczka Zachodu, coraz bardziej w stylu bagnistych rozlewisk, im bardziej
zblialimy si do Sabin. W Old Opelousas zaszedem do spoywczego, eby kupi chleb i
ser, Dean tymczasem mia si postara o benzyn i olej. Ten sklep to bya zwyka chaupa; z
gbi domu dobiegy mnie odgosy rodzinnej kolacji. Odczekaem minut; nie przestali
rozmawia. Wziem sobie chleb i ser, po czym wymknem si za drzwi. Ledwie nam miao
starczy pienidzy na dojechanie do Frisco. Z kolei Dean podwdzi na stacji benzynowej
karton papierosw i w ten sposb zaopatrzylimy si na podr - benzyna, olej, papierosy,
jedzenie. Zodzieje si nie przejmuj. Dean skierowa wz prosto na szos.
Gdzie w pobliu Starks zobaczylimy przed sob na niebie wielk czerwon un;
zastanawialimy si, co to moe by; ju po chwili przejedalimy obok. Byo to ognisko za
rzdem przydronych drzew; przy szosie zaparkowao sporo samochodw. Pewno odbywa
si tam piknik ze smaeniem ryb zowionych na miejscu, ale rwnie dobrze mogo to by co
innego. W pobliu De-weyville okolica staa si dziwna i mroczna. Naraz znalelimy si na
mokradach.
- Stary, wyobraasz sobie, co by to byo, gdybymy na tych mokradach trafili na jazzow
bud, potni Murzyni piowaliby na gitarach zawodzcego bluesa, popijali har i dawali nam
znaki na migi?
191
-O, tak!
Wszdzie wok czaiy si tajemnice. Samochd jecha wiejsk szos powyej mokrade,
ktre opaday po obu stronach i ociekay winorolami. Minlimy zjaw; by to Murzyn w
biaej koszuli, ktry maszerowa z rkami wzniesionymi do atramentowego firmamentu.
Pewno si modli albo ciga na d kltw. Przemknlimy obok; obejrzaem si przez tylne
okno, eby zobaczy jego biae oczy.
- Uuu! - zawoa Dean. - Uwaaj. W tej okolicy lepiej si nie zatrzymywa.
W pewnej chwili utknlimy na skrzyowaniu, wic i tak musielimy si zatrzyma. Dean
zgasi wiata. O-tacza nas olbrzymi gszcz winoroli, w ktrym niemal syszelimy lizganie
si miliona miedzianek. Widzielimy jedynie czerwone wiateko adowania na tablicy
rozdzielczej Hudsona. Marylou piszczaa ze strachu. Zaczlimy si mia miechem
pomylecw, eby j nastraszy. Ale sami te mielimy pietra. Chcielimy si ju wydosta z
tego paacu wa, z tych bagnistych, o-ciekajcych ciemnoci, jak najprdzej dotrze do
swojskich amerykaskich pl i wiosek. W powietrzu unosi si zapach oleju i martwej wody.
Noc podsuwaa nam swj manuskrypt, ktrego nie potrafilimy odczyta. Zahuczaa sowa.
Wybralimy na chybi trafi jedn z polnych drg i ju niebawem przekraczalimy star
zowieszcz rzek Sabin, ktra daje okolicom te mokrada. Ze zdziwieniem zobaczylimy
przed sob wielkie konfiguracje wiate.
-Teksas! To Teksas! Naftowe miasteczko Beaumont!
W przesyconym woni nafty powietrzu majaczyy wielkie zbiorniki oleju i rafinerie ropy
niczym kontury miast.
- Jak to dobrze, e ju stamtd wyjechalimy - odetchna Marylou. - No to teraz moemy
sobie nastawia suchowiska kryminalne.
mignlimy przez Beaumont, przez rzek Trinity
192
pou J- i walilimy piusiu uu nuiisiun. icim, _;

si rozgada o swoim pobycie w Houston w roku 1947.


- Hassel! Ten szalony Hassel! Wszdzie go szukam i nigdzie nie mog znale. Zawsze nam
tu dawa popali w tym Teksasie. Wyjedalimy z Bykiem po zakupy, a Hassel si ulatnia.
Musielimy go potem szuka po wszystkich strzelnicach w miecie. - Wjedalimy do
Houston. - Przewanie trzeba go byo szuka w tej dzielnicy negatyww. Stary, ten czowiek
pa dosownie z kadym nawiedzonym wczg. Pewnego wieczoru gdzie nam si
zapodzia, a mymy wynajli pokj w hotelu. Mielimy przywie Jane ld, bo jedzenie
zaczynao si psu. Odnalezienie Hassela zabrao nam dwa dni. Sam si zaklopsowaem,
popoudniami gapiem si na kobitki robice zakupy, wanie tutaj, w centrum, w domach
towarowych - pdzilimy przez pustk nocy - i znalazem naprawd wdechow, szajb-nit
panienk, ktra snua si bez celu, usiujc ukra pomaracz. Pochodzia z Wyoming.
Debilny umys pasowa do jej piknego ciaa. Bekotaa co pod nosem, zabraem j do
naszego hotelu. Byk sam si upi, prbujc upi t ma Meksykaneczk. Carlo na heroinie
pisa wiersze. Hassela wcio, znalelimy go dopiero o pnocy picego na tylnym
siedzeniu dipa. Cay ld stopnia. Hassel przyzna si, e wzi chyba z pi proszkw
nasennych. Stary, gdyby mi pami dopisywaa tak, jak dopisuje mi gowa, opowiedziabym
ci wszystko z najdrobniejszymi szczegami, co robilimy. Eh, ale my wiemy, co to czas.
Wszystko idzie swoim trybem. Mgbym teraz zamkn oczy, a ten gruchot sam by jecha
przed siebie.
O czwartej nad ranem przez puste ulice Houston mign nagle motocyklista, cay
obwieszony jakimi duperelami, wszdzie peno poyskliwych guzikw, kask z oson,
byszczca czarna kurtk teksaski poeta nocy, z tyu wczepiona w niego dziewczyna niczym
indiaskie dziecko w matk, wosy rozwiane, jechali tak
193
13 W drodze
przed siebie i piewali: - Houston, Austm, bort wortn, Dallas... a czasem te Kansas City... a
czasem stare An-tone, aha-haa! - Znikli nam z pola widzenia.
- O, rany! Zaap si na t bombow dupeni przy jego pasku! Czadu! - Dean usiowa ich
dogoni. - Nie u-waacie, e byoby klawo, gdybymy tak wszyscy zeszli si razem i
zafundowali sobie niewyjty odjazd na trawie, wszyscy byliby kochani, przyjemni i zgodni,
adnych awantur, adnych dziecinnych sprzeciww, adnych problemw cielesnych
wynikych z nieporozumie ani adnych wstrtw? Eh, ale wiemy przecie, co to czas.
Przygarbi si nad kierownic i przydusi peda gazu.
Za Houston jego energia, jakkolwiek ogromna, te si wyczerpaa, zastpiem go wic za
kierownic. Gdy tylko usiadem za kkiem, zaczo pada. Znajdowalimy si teraz na
wielkiej teksaskiej rwninie i jak to okreli Dean: - Czowiek jedzie tak bez koca, a
nazajutrz wieczorem wci jeszcze jest w Teksasie. - Lao jak z cebra. Jechaem przez ndzn
miecin, ktrej gwna ulica tona w bocie, i nagle znalazem si w lepym zauku.
-Hej, i co teraz?
Oboje spali. Zawrciem i przeturlaem si z powrotem przez miasto. Nigdzie ywej duszy,
ani jednego wiata. Nagle w snopie moich reflektorw ukaza si jedziec w paszczu
przeciwdeszczowym na koniu. To by szeryf. Mia na gowie wielgachny kapelusz ociekajcy
strugami deszczu.
-Ktrdy do Austin?
Uprzejmie mi wytumaczy, ruszyem w drog. Za miastem naraz zobaczyem przez cian
deszczu dwa reflektory wiecce mi prosto w oczy. Cholera, pomylaem, jestem po zej
stronie drogi i nawet o tym nie wiem; daem w prawo i zorientowaem si, e grzzn w
bocie; wjechaem z powrotem na drog. Ale reflektory nadal jechay wprost na mnie. W
ostatniej chwili uprzytomniem sobie, e to tamten kierowca jest po zej
194

stronie drogi i o tym nie wie. Z pidziesitk na liczniku skrciem gwatownie w boto;
chwaa Bogu byo tam pasko, nie byo rowu. Niefortunny samochd cofn si w strugach
ulewnego deszczu. W pomrokach nocy patrzyo na mnie tpym wzrokiem czterech pospnych
wyrobnikw, ktrzy oderwali si od swojej harwki, eby poszumie na pijackich polach,
wszyscy mieli biae koszule i brudne, opalone rce. Kierowca by tak samo pijany jak reszta.
- Ktrdy do Houston? - spyta. Wskazaem kciukiem za siebie. Raptem strzelia mi do gowy
myl, e zjechali na drug stron celowo, eby mnie spyta o drog, tak jak ebrak wchodzi
na kogo na chodniku, eby mu zagrodzi przejcie. Wbili smtnie wzrok w podog swojego
wozu, po ktrej turlay si puste butelki, i odjechali z klekotem w swoj stron. Uruchomiem
silnik; wz ugrzz na wier metra w bocie. Westchnem na tym deszczowym teksaskim
pustkowiu.
- Dean - powiedziaem - obud si. -Co jest?
- Ugrzlimy w bocie.
- Co si stao?
Opowiedziaem mu. Kl na czym wiat stoi. Woylimy stare buty, swetry i wylelimy z
wozu na ten szalejcy deszcz. Oparem si plecami o tylny zderzak, uniosem, dwignem do
gry; Dean podoy acuchy pod buksujce koa. Po chwili obaj bylimy utaplani w bocie.
Obudzilimy na ten koszmar Marylou i kazalimy jej zapala samochd na pych. Udrczony
Hudson kasa i kasa. Naraz wyrwa naprzd i zacz si lizga po szosie. Marylou w por
zahamowaa, wskoczylimy. Ju byo po wszystkim, caa impreza zaja nam p godziny,
tyle e bylimy przemoczeni do suchej nitki, przedstawialimy aosny widok.
Zasnem cay oblepiony botem; rano, kiedy si obudziem, boto zascho, a na dworze lea
nieg. Znajdowalimy si pod Fredericksburgiem na przedgrzu.
195
Bya to jedna z najsroszych zim w dziejach Teksasu i caego Zachodu, krowy paday jak
muchy w wielkich nieycach, nieg spad nawet w San Francisco i w Los Angeles. Wszyscy
mielimy rzadkie miny. aowalimy, e nie jestemy w Nowym Orleanie z Edem Dunkelem. Marylou prowadzia; Dean spa. Jechaa z jedn rk na kierownicy, a drug wycigaa
do mnie na tylne siedzenie. Obiecywaa czule zote gry w San Francisco. A mnie biednemu
linka cieka na sam myl. O dziesitej zmieniem j za kierownic - Dean pad na adnych
kilka godzin - i przejechaem wieleset smtnych kilometrw przez krzaczaste niegi i
znuone, mdre gry. Mijali nas kowboje w czapkach baseballowych i nausznikach, szukajc
krw. Raz na jaki czas wyrastay przy drodze przytulne chaupy z dymicymi kominami.
Marzyem o tym, eby zaj do takiej chaupy na malank i talerz fasoli przed kominkiem.
W Sonorze znw wziem sobie za darmo troch chleba i sera, kiedy waciciel gawdzi z
postawnym ranczerem w drugim kcie sklepu. Na wie o tym Dean a zawy z radoci; by
godny. Nie moglimy ju wyda ani centa na jedzenie.
- Taa, taa - mwi Dean przygldajc si, jak waciciele rancz pomykaj w t i z powrotem
gwn ulic Sonory - kady jeden to pieprzony milioner, tysic sztuk byda, najemni
pracownicy, zabudowania, forsa w banku. Gdybym tu mieszka, bybym przygupem na
Dzikim Zachodzie. Bybym sobie krlikiem, lizabym gazki i uganiabym si za piknymi
dziewuchami od krw, hi-hi-hi-hi! Cholera! Barn! - Waln si w czoo. - Tak! Jak rany! Nie
mog!
Przestawalimy ju za nim nada. Usiad za kierownic i przelecia reszt drogi przez
Teksas, jakie osiemset kilometrw, prosto do El Paso, dokd o zmierzchu dotarlimy bez
postojw, z wyjtkiem jednego, kiedy to rozebra si pod Ozon do naga i biega w bylicy
pokrzykujc i podskakujc jak optany. Obok migay sa196
mochody, ale nikt go me zauway. Dean przemKnt z powrotem do samochodu i ruszylimy
dalej.

- A teraz, Sal, Marylou, uczycie jako i ja czyni, u-wolnijcie si od tych wszystkich ubra,
bo jaki sens ma ubranie? Ja wam to mwi. Wystawcie ze mn na soce swoje pikne
brzuchy. No, prdzej! - Jechalimy na zachd pod soce; promienie wpaday przez przedni
szyb. - Odsocie brzuchy, bo wjedamy w soce.
Marylou usuchaa; ja - wyzbywszy si przesdw -te. Siedzielimy we troje na przednim
siedzeniu. Marylou wyja krem nawilajcy i dla draki wszystkich nas posmarowaa. Co
jaki czas przejedaa wielka ciarowa; kierowca w wysokiej szoferce dostrzega zot
pikno siedzc nago z dwoma nagimi facetami - wida byo, jak ich zarzuca, kiedy znikali
w naszym lusterku wstecznym. Przy drodze cigny si wielkie rwniny poronite bylic,
teraz ju bezniene. Niebawem znalelimy si w pomaraczowej skalistej krainie kanionu
Pecos. Na niebie otworzy si niebieski przestwr. Wysiedlimy z samochodu, eby obejrze
stare indiaskie ruiny. Dean wyszed nagi jak go Pan Bg stworzy. Marylou i ja narzucilimy
tylko paszcze. azilimy wrd starych kamieni, pohukujc i wyjc. Jacy turyci zauwayli
nagiego Deana na rwninie, ale nie uwierzyli wasnym oczom i podreptali dalej.
Dean i Marylou zaparkowali samochd pod Van Horn i kochali si, a ja spaem. Obudziem
si ju w olbrzymiej dolinie Rio Grand, jechalimy przez Clint i Yslet do El Paso. Marylou
przeskoczya na tylne siedzenie, ja przeskoczyem na przednie i ruszylimy dalej. Po lewej za
rozlegymi przestrzeniami Rio Grand cigny si czerwonawe gry meksykaskiej granicy,
ziemia Indian Tarahumara; na szczytach igra agodny zmierzch. Przed nami jarzyy si
odlege wiata El Paso i Juarez, wdziergane w olbrzymi dolin, tak wielk, e wida byo
kilka rnych linii kolejowych, a pocigi z sapa197
niem pdziy rwnoczenie w roznycn taerunkacn, jak gdyby to bya Dolina wiata.
Zjechalimy w d.
- Clint w stanie Teksas! - zawoa Dean. Nastawi radio na rozgoni w Clint. Co kwadrans
puszczali tam jak pyt; poza tym leciay tylko reklamwki kursu korespondencyjnego dla
uczniw szk rednich. - Ten program nadaj na cay Zachd - wykrzykiwa podniecony
Dean. - Stary, w poprawczaku i w wizieniu suchaem go dzie i noc. Wszyscy si
zapisalimy. Jak kto zda egzamin, dostaje poczt dyplom ukoczenia szkoy redniej, to
znaczy faksymil. Wszyscy modzi wczdzy Zachodu, obojtne kto, w ktrym okresie
ycia si na to zapisuj; wci tylko to sysz; gdziekolwiek czowiek nastawi radio, w
Starling w stanie Kolorado, w Lusk w stanie Wyoming, obojtne gdzie, zawsze sycha Clint
w stanie Teksas, Clint w stanie Teksas. I zawsze ta muzyczka, folklor kowbojski i
meksykaski, bezwzgldnie najgorszy program w dziejach Ameryki, ale nic si z tym nie da
zrobi. Maj olbrzymi zasig; omotali cay kraj. - Za chaupami Clint zobaczylimy wysoki
maszt radiowy. - Eh, stary, ile ja bym ci mg opowiedzie! - zawoa Dean prawie ze zami w
oczach. Majc gowy nabite Frisco i wybrzeem, wjechalimy o zmroku do El Paso,
kompletnie spukani. Musielimy koniecznie skombinowa fors na benzyn, bo nigdy nie
dojedziemy do celu.
Prbowalimy wszystkiego. Zadzwonilimy do biura podry, ale tego wieczoru nikt si
akurat nie wybiera na zachd. W biurach podry mona znale ebkw, ktrzy zrzucaj si
na benzyn, co na Zachodzie jest legalne. Czekaj tam podejrzane typy z wysuonymi
walizkami. Poszlimy na dworzec autobusowy przekona kogo, eby da pienidze nam,
zamiast paci za bilet na wybrzee. Nie starczyo nam jednak miaoci, eby kogokolwiek
zagadn. Snulimy si wic smtnie po dworcu. Na dworze zib. Jaki studenciak a si cay
spoci na widok pontnej Marylou, chocia udawa nie198
zainteresowanego. Dean i ja naradzilimy si chwil, ale uznalimy, e nie jestemy
alfonsami. Naraz przypta si do nas jaki stuknity chopak prosto z poprawczaka Dean
skoczy z nim na piwo.

- Chod, stary, rbniemy kogo w gow i zgarniemy jego szmal.


- Bomba jeste, stary! - krzycza Dean. Wyskoczyli. Na chwil mnie to przerazio; ale Dean
chcia si tylko zaapa na ulice El Paso z tym szczeniakiem i mie u-baw. Marylou i ja
czekalimy w wozie. Obja mnie.
- Cholera, Lou, poczekaj, a dojedziemy do Frisco -powiedziaem.
- Co mi tam. Dean i tak mnie rzuci.
- Kiedy wracasz do Denver?
- Nie wiem. Mao mnie wzrusza, co robi. Mog wrci z tob na Wschd?
- Bdziemy musieli zdoby skd fors we Frisco.
- Wiem, gdzie mona dosta robot w barowozie za lad, zostan kelnerk. Znam taki jeden
hotel, gdzie moemy wzi pokj na kredyt. Bdziemy si trzyma razem. Chryste, ale mi
smutno.
- Co ci tak smuci, maa?
- A, wszystko. Cholera, dlaczego temu Deanowi teraz tak odbio?
Dean wrci rozpromieniony, rozchichotany i wskoczy do wozu.
- Co to by za odjazdowy facio, huuu! Ale si na niego zaapaem! Dawniej znaem tysice
takich facetw, wszyscy s tacy sami, gowy im pracuj, jakby je kto jeden nakrci, eh, te
nieskoczone rozgazienia, nie ma czasu, nie ma czasu... -1 poderwa wz, przygarbi si nad
kkiem i wyprysn z El Paso. - Bdziemy musieli apa stopkw, na pewno jakich
znajdziemy. He! He! Jedziemy. Uwaaj! - rykn na motocyklist, objecha go z piskiem
opon, uskoczy przed ciarwk i tak min rogatki miasta. Po drugiej stronie rzeki
byszczay klejnoty wiate Juarez, tej smtnej, spienionej ziemi,
199
i klejnoty gwiazd Chihuahua. Marylou zerkaa na Deana, tak jak zerkaa na niego przez cay
czas, kiedy przemierzali kraj w t i z powrotem, kcikiem oka -z markotn, smtn min, jak
gdyby chciaa mu obci gow i schowa j w szafie, z zazdrosn, mroczn mioci do
niego, ktry tak imponujco umia pozosta sob, kiedy si wcieka, prycha i wariowa, z
umiechem czuego zalepienia, a zarazem straszliwej zazdroci, wywoujcej moje
przeraenie, z mioci, ktra w jej odczuciu na pewno nigdy nie wyda owocw, bo gdy tak
patrzya na jego zapadnit kocist twarz, wyraajc msk niezaleno i roztargnienie,
wiedziaa, e on jest na to zbyt szalony. Dean by przekonany, e Marylou jest dziwk;
zwierzy mi si raz, e Marylou patologicznie kamie. Ale kiedy tak mu si przygldaa, to te
bya mio; a kiedy Dean to dostrzega, zawsze si do niej odwraca z szerokim, faszywym,
zalotnym umiechem, trzepoczc rzsami i obnaajc perowobiae zby, mimo e jeszcze
przed chwil by zatopiony w swojej wiecznoci. Wtedy Marylou i ja wybuchalimy
miechem, a Dean wcale si tym nie wydawa zakopotany, tylko posya nam gupawy,
radosny umieszek, jak gdyby chcia powiedzie: Wane, e tak czy owak mamy z tego
ubaw, no nie?" I na tym si koczyo.
Za El Paso, w ciemnociach, dostrzeglimy ma skulon posta z wycignitym kciukiem.
To by nasz obiecany autostopowicz. Zahamowalimy, cofnlimy si do niego.
- He masz forsy, may?
May nie mia adnej forsy; mia jakie siedemnacie lat, by blady, dziwny, mia jedn
niedorozwinit, kalek rk i adnych bagay.
- Prawda, e jest rozkoszny? - powiedzia Dean zwracajc si do mnie z prawdziwym
przejciem. -Wskakuj, kole, zabierzemy ci std...
Chopak zobaczy swoje wybawienie. Powiedzia, e
200
w Tulare w Kalifornii ma ciotk, ktra jest wacicielk sklepu spoywczego i jak tylko tam
przyjedziemy, da nam troch forsy. Dean a si tarza po pododze ze miechu, bo ten chopak
tak bardzo przypomina tamtego z Pnocnej Karoliny.

- Tak! Tak! - rycza. - Wszyscy mamy ciotki. No dobra, jedziemy, zobaczymy te ciotki,
wujw i sklepy spoywcze, ale ju w drodze!
No wic mielimy nowego pasaera, ktry okaza si zreszt w porzdku. Nie odzywa si ani
sowem, tylko sucha. Po minucie paplaniny Deana z pewnoci nabra przekonania, e
wsiad do samochodu penego wariatw. Powiedzia, e jedzie stopem z Alabamy do
Oregonu, gdzie jest jego dom. Spytalimy, co robi w Alabamie.
-Pojechaem odwiedzi wuja. Ma mi zaatwi prac w tartaku. Ale praca nie wypalia, no
wic wracam do domu.
- Do domu - powtrzy Dean - do domu, tak, rozumiem, podwieziemy ci do domu, no, w
kadym razie do Frisco.
Tyle e nadal nie mielimy pienidzy. Wtedy przyszo mi do gowy, e mgbym poyczy
pi dolarw od swojego starego kumpla Hala Hinghama w Tucson w Arizonie. Dean
natychmiast to podchwyci, sprawa zaatwiona, jedziemy do Tucson. Tak te zrobilimy.
W nocy minlimy Las Cruces w Nowym Meksyku, o wicie dotarlimy do Arizony.
Obudziem si z gbokiego snu i zobaczyem, e wszyscy pi jak jagnita, samochd
zaparkowany Bg wie gdzie, bo nic nie byo wida przez zaparowane okna. Wysiadem.
Bylimy w grach; zobaczyem rajski wschd soca, obdne fioletowe niebo, czerwone
zbocza, szmaragdowe pastwiska w dolinach, ros i przeobraajce si chmury ze szczerego
zota; na ziemi nory susw, kaktusy, krzewy jaoszynu. Czas byo usi za kierownic.
Przesunem Deana i chopaka na bok, po czym zjechaem z gry na
201
sprzgle, ale bez silnika, eby zaoszczdzi benzyn. W ten sposb dojechaem do Benson w
Arizonie. Przyszo mi do gowy, e mam przy sobie zegarek, ktry Rocco da mi wanie na
urodziny, wart cztery dolary. Na stacji benzynowej zagadnem faceta, czy nie zna w Benson
lombardu. Mieci si akurat obok stacji. Zapukaem, kto wsta z ka i ju po chwili
miaem za ten zegarek dolara Poszed na benzyn. Mielimy teraz dosy paliwa, eby
dojecha do Tucson. Ale wanie kiedy miaem odjeda, zjawi si naraz wielki policjant z
pistoletem i poprosi o moje prawo jazdy.
- Ten facet z tyu ma prawo - wyjaniem.
Dean i Maryou spali razem pod kocem. Gliniarz kaza Deanowi wysi. Nagle wyrwa z
kabi ry bro i zawoa:
- Rce do gry!
- Ale, panie wadzo - usyszaem, jak Dean mwi swoim najbardziej namaszczonym,
ironicznym tonem -panie wadzo, ja tylko zapinaem sobie rozporek.
Nawet gliniarz niemal si umiechn. Dean wysiad cay zabocony, obdarty, w podkoszulku,
czochra si po brzuchu, przeklina, szuka wszdzie prawa jazdy i karty wozu. Gliniarz
przetrzsn nam baganik. Wszystkie papiery mielimy w porzdku.
- Tak tylko sprawdzaem - powiedzia z szerokim umiechem- Moecie jecha. Benson to
wcale nie jest takie ze miasteczko. Chyba nie poaujecie, jak si tu zatrzymacie na
niadanie.
- Tak, tak, tak - skwitowa Dean, nie zwracajc na niego najmniejszej uwagi, i odjecha.
Wszyscy odetchnlimy z ulg. Policjanci nabieraj podejrze, kiedy banda modych ludzi
zajeda nowym samochodem bez centa w kieszeni i musi zastawia zegarek. - Zawsze si
wtrcaj - powiedzia Dean - ale i tak by znacznie lepszy od tamtego menciarza z Wirginii.
api Bogu ducha winnych ludzi, bo chc trafi do nagwkw gazet. Myl, e kady
przejedajcy samochd naley do ja202
kiego wielkiego gangu z Chicago. Nie maj nic lepszego do roboty.
Ruszylimy dalej do Tucson.

Tucson ley w cudownej okolicy, w wyschym korycie rzeki poronitym krzewami


jaoszynu, pod onieonym acuchem grskim Catalina. Miasto byo cae w budowie; ludzie
jakby przejazdem, szaleni, ambitni, zagonieni, weseli; sznury z bielizn, przyczepy
mieszkalne; gwarne ulice centrum obwieszone transparentami; w sumie bardzo kalifornijskie.
Fort Lowell Road, przy ktrej mieszka Hingham, wia si na paskiej jak st pustyni wrd
piknych, niegdy nadrzecznych drzew. Zastalimy Hinghama na podwrku, zatopionego w
mylach. By pisarzem; przyjecha do Arizony, eby popracowa w spokoju nad ksik. By
to wysoki, niezdarny, niemiay satyryk, ktry mamrota co pod nosem z gow odwrcon
w bok i zawsze mwi mieszne rzeczy. Meszka z on i malutkim dzieckiem w niewielkim
domku z gliny suszonej na socu, zbudowanym przez jego ojczyma Indianina. Jego matka
mieszkaa po drugiej stronie podwrka we wasnym domu. Bya to entuzjastyczna
Amerykanka rozmiowana w garncarstwie, koralikach i ksikach. Hingham zna Deana z
moich listw pisanych z Nowego Jorku. Spadlimy na niego jak szaracza, wszyscy
potwornie godni, nawet Alfred, kaleki autostopowicz. Hingham mia na sobie stary sweter i
pali fajk w rzekim pustynnym powietrzu. Wysza jego matka i zaprosia nas do kuchni
najedzenie. Ugotowalimy olbrzymi gar klusek.
Nastpnie podjechalimy pod sklep monopolowy na skrzyowaniu, gdzie Hingham
zrealizowa czek na pidziesit dolarw i wrczy mi pienidze.
Poegnanie nie trwao dugo.
- Naprawd bardzo mi byo mio - powiedzia Hingham patrzc w bok.
Za drzewami, hen na pustyni, byszcza wielki czerwony neon zajazdu. Hingham chodzi tam
zawsze na pi203
wo, kiedy mia ju do pisania. By bardzo samotny, marzy o powrocie do Nowego Jorku.
A al byo patrze na t jego wysok sylwetk mknc w mroku, kiedy odjedalimy, jake
podobn do tamtych sylwetek w Nowym Jorku i w Nowym Orleanie; zawsze stoj niepewnie
pod ogromnym niebem i wszystko jest w nich pogreniem. Dokd jecha? Co robi? Po co?
-spa. A ta gupia banda para naprzd.
9
Za Tucson na ciemnej drodze zobaczylimy kolejnego autostopowicza. By to bezrolny
wyrobnik z Bakers-field w Kalifornii, ktry opowiedzia nam, co mu si przytrafio.
- Psiekrwie, wyjechaem z Bakersfield samochodem z biura podry, tylko e w baganiku
drugiego zostawiem swoj gitar, ale tamci wcale si nie pokazali... gitar i kowbojskie
achy. Bo, wiecie, jestem muzykiem, a jechaem do Arizony, eby zagra z Pustynnymi
Chopakami Johnny Mackawa. I, psiajucha, siedz tu w Arizonie, tylko e jestem spukany na
amen, a gitara przepada, i tyle. Podrzucie mnie do Bakersfield, dostan tam pienidze od
brata. Ile chcecie? - Chcielimy tylko na benzyn z Bakersfield do Frisco, czyli jakie trzy
dolary. Teraz byo ju nas picioro w samochodzie. - Uszanowanie askawej pani - przywita
si z Marylou, uchylajc kapelusza, i ruszylimy.
W rodku nocy widzielimy z grskiej drogi hen, w dole wiata Palm Springs. O wicie
przebrnlimy przez onieone przecze do miasta Mojave, skd prowadzi droga ku wielkiej
przeczy Tehachapi. Wieniak obudzi si i opowiada mieszne historyjki; rozkoszny may
Alfred siedzia z umiechem na ustach. Wieniak opowiedzia nam o swoim znajomym, ktry
wybaczy onie to, e go postrzelia, i wycign j z wizienia,
204
a ta za drugim razem zastrzelia go na smierc. Kiedy to opowiada, mijalimy wanie
wizienie dla kobiet. Zobaczylimy przed sob wznoszc si przecz Tehachapi. Dean
usiad za kkiem i wywiz nas na dach wiata Minlimy wielk zamglon cementowni w
kanionie. Potem zaczlimy zjeda w d. Dean zgasi silnik, wcisn sprzgo, pokonywa
wszystkie zakrty serpentyny, wyprzedza samochody i robi dosownie wszystko bez

korzystania z dobrodziejstw przypieszenia. Trzymaem si mocno. Czasem szosa na chwil


znw si wznosia; Dean po prostu mija bezszelestnie inne samochody pchany naprzd
samym rozpdem. Zna wszystkie rytmy i wszystkie puapki piekielnie trudnej przeczy.
Kiedy trzeba byo zrobi agrafk w lewo wok niskiego kamiennego murku, ktry spoziera
na dno wiata, Dean po prostu wychyla si mocno w lewo, trzymajc sztywno kierownic, i
wz jecha w lewo; kiedy zakrt wi si w prawo, a skaa bya po lewej, Dean wychyla si
mocno w prawo, przez co Marylou i ja musielimy si wychyla razem z nim. W ten sposb
docignlimy do doliny San Joauin. Rozpocieraa si ptora kilometra niej, ta, mona by
rzec, podoga Kalifornii, zielona i zachwycajca z naszej zawieszonej w powietrzu pki.
Przejechalimy pidziesit kilometrw nie uywajc benzyny.
Naraz wszyscy si oywili. Kiedy dojedalimy do rogatek Bakersfield, Dean chcia mi
opowiedzie wszystko, co wie o tym miecie. Pokazywa mi pensjonaty, w ktrych si
zatrzymywa, kolejowe hotele, sale bilardowe, knajpki, bocznice, skd skaka z lokomotywy
po winogrona, chiskie restauracje, w ktrych jada, awki w parkach, gdzie spotyka rne
dziewczyny, i miejsca, w ktrych nic nie robi, tylko siedzia wyczekujc. Kalifornia Deanaszalona, wyciskajca pot, wana, ziemia samotnych, wygnanych, ekscentrycznych
kochankw, ktrzy zlatuj si tam jak ptaki, ziemia,
205
gdzie wszyscy sprawiaj wraenie zaamanych, przystojnych, dekadenckich aktorw
filmowych.
- Stary, ile to ja godzin przesiedziaem na tym krzele przed t drogeri. - Pamita wszystko,
kad gr w be-zika, kad kobiet, kad smutn noc. I naraz mijalimy to miejsce na
torowiskach, gdzie Terry i ja siedzielimy niegdy pod ksiycem, popijajc wino na
skrzynkach wczgw, w padzierniku 1947. Prbowaem mu to opowiedzie. Ale on za
bardzo sam by podniecony. - Tutaj Dunkel i ja przez cay ranek popijalimy piwo, usiujc
zaliczy naprawd bombow kel-nereczk z Watsonville... nie, z Trcy, tak, z Trcy... miaa
na imi Esmeralda, eh, stary, to byo co.
Marylou snua plany, co bdzie robi po przyjedzie do Frisco. Alfred przechwala si, e w
Tulare ciotka da mu kup pienidzy. Wieniak pilotowa nas do swojego brata na rwninie
pod miastem.
W poudnie zajechalimy pod chaup obronit rami, wieniak wszed do rodka i gada z
jakimi kobietami. Czekalimy pitnacie minut.
- Co mi si widzi, e ten go ma nie wicej forsy ode mnie - powiedzia Dean. - I znw
klops! Pewno nikt z caej rodziny nie da mu centa po tej jego idiotycznej eskapadzie.
Wieniak wyszed zakopotany i dopilotowa nas do miasta.
- Psiekrwie, ebym to ja mg znale brata. Zacz si rozpytywa. Pewno uwaa si za
naszego
winia. W kocu wstpilimy do duej piekarni, skd wyszed z bratem, tamten mia na
sobie kombinezon, najwyraniej pracowa tam jako mechanik samochodowy. Pogada chwil
z bratem. Czekalimy w wozie. Wieniak opowiada wszystkim krewnym o swoich
przygodach i o stracie gitary. Ale dosta fors i nam j da, moglimy spokojnie jecha do
Frisco. Podzikowalimy i ruszylimy w drog. Nastpny postj - Tulare. Prulimy teraz pod
gr.
206
na lyiiiyiu sjcuzenm, zinoruowany, jaK dtka i kiedy tak drzemaem sobie po
poudniu, zabocony Hudson mign koo namiotw pod Sabinal, gdzie niegdy, w
widmowej przeszoci, mieszkaem, kochaem, pracowaem. Dean pochyla si sztywno nad
kierownic i katowa biegi. Spaem, kiedy w kocu dotarlimy do Tulare; obudziem si, eby
wysucha niesamowitej historii.

- Sal, obud si! Alfred znalaz sklep swojej ciotki, ale wiesz, co si stao? Ciotka zastrzelia
swojego ma i posza do wizienia. Sklep jest zamknity. Nie dostalimy ani centa. Pomyl
tylko! e te takie rzeczy si zdarzaj! Tamten wieniak opowiada nam co podobnego, same
kopoty, jak to si wszystko komplikuje, o raju, niech mnie dunder!
Alfred gryz paznokcie. Pod Mader zjechalimy z szosy do Oregonu i tam poegnalimy si
z maym Alfredem. yczylimy mu powodzenia, eby dojecha z Bogiem do Oregonu.
Powiedzia, e w yciu nie mia takiej podry.
Zdawao si, e upyno zaledwie kilka minut, a ju wjedalimy na podgrze tu przed
Oakland, zaraz wspilimy si na wyyn i zobaczylimy rozpocierajce si przed nami
bajecznie biae San Francisco na jedenastu mistycznych wzgrzach, niebieski Pacyfik z
napierajc cian mgy od Coney Island, dymy i zocisto pnego popoudnia
- Nareszcie! - rozdar si Dean. - O rany! Dojechalimy! I starczyo akurat benzyny! Ja chc
do wody! Koniec ziemi! Dalej nie ma dokd jecha, bo skoczya si ziemia! A teraz,
Marylou, kochanie, i ty, Sal, idcie prosto do hotelu i czekajcie, a odezw si do was rano,
jak tylko dokonam ostatecznych ustale z Camille i skontaktuj si z Francuzem w sprawie
swojej wachty na kolei, no i z samego rana kupcie gazet, eby przejrze ogoszenia i
pomyle o pracy.
Po czym wjecha na most Oakland w zatoce, ktry
207
nas wessat. w sroamiejsKicnDiurowcauiiiuzuiysiuwar)' wanie wiata; od razu przypomnia
mi si detektyw Sam Spade. Kiedy wysupalimy si z wozu na ulicy OTarrell, pocignlimy
nosami i rozprostowalimy koci, poczulimy si, jakbymy wyszli na brzeg po dugiej
podry morskiej; pod nogami cigna si spadzista ulica; w powietrzu unosia si wo
tajemniczych chiskich potraw z tamtejszego Chinatown. Wyadowalimy manatki z
samochodu i zwalilimy je na chodnik. Naraz Dean zacz si egna. Dosownie go ponosio,
eby si ju spotka z Camille i dowiedzie si, co przez ten czas zaszo. Marylou i ja
stalimy ogupiali na ulicy i patrzylimy za nim, jak odjeda.
- Widzisz, jaki to dra? - powiedziaa Marylou. -Zawsze ci zostawi na pastw losu, jak mu
jest tak wygodnie.
- Wiem - odparem, obejrzaem si za siebie na wschd i westchnem. Nie mielimy
pienidzy. Dean nie zajkn si o tym ani sowem. - Gdzie si zatrzymamy?
Zaczlimy si snu po miecie, po wskich romantycznych ulicach, z naszymi
achmaniarskimi tobokami. Odnosio si wraenie, e wszyscy wok to zaamani statyci
filmowi, przywide gwiazdeczki, rozczarowani kaskaderzy, waciciele miniaturowych
wycigw samochodowych, zgorzkniae kalifornijskie typy owiane smtkiem kraca
kontynentu, przystojni dekadenccy mczyni strugajcy Casanovw, motelowe blondynki z
podpuchnitymi oczyma, kryminalici, alfonsi, kurwy, masayci, gocy hotelowi - cae to taatajstwo, i jak tu y w takiej bandzie?
Marylou zdya jednak troch pozna tych ludzi - ktrzy nie odbiegali tak daleko od mtw
nowojorskiej
208
uziciiiit-y iuz,pusiy i ict-cpLjuiusiii iiuiciuwy z, zjeuiisi
twarz da nam pokj na kredyt. To by dopiero pierwszy krok. Teraz musielimy co zje,
ale nic nam si nie trafio a do pnocy, kiedy to znalelimy pewn piosenkark z klubu
nocnego w jej pokoju. Dziewczyna postawia elazko do gry nogami na wieszaku
ubraniowym w koszu na mieci i podgrzaa nam puszk wieprzowiny z fasol. Wyjrzaem
przez okno na mrugajce neony i zadaem sobie w mylach pytanie: Gdzie jest Dean i
dlaczego nie obchodzi go nasz los?" Tamtego roku straciem do niego zaufanie. Spdziem
tydzie w San Francisco i byem tak zadoowany jak nigdy w yciu. Marylou i ja
zdzieralimy obcasy w poszukiwaniu forsy na jedzenie. Odwiedzilimy nawet pijanych

marynarzy w znanym Marylou domu noclegowym przy ulicy Mission; poczstowali nas
whisky.
W hotelu przemieszkalimy razem dwa dni. Zrozumiaem, e teraz, kiedy Dean znik z pola
widzenia, Marylou przestaa si mn interesowa; wczeniej usiowaa tylko dotrze do
Deana przeze mnie, jego kumpla. Wci si kcilimy w tym pokoju. Spdzalimy te cae
noce w ku, opowiadaem jej swoje sny. Opowiedziaem jej o wielkim wu wiata, ktry
ley zwinity w ziemi niczym robak w jabku, ale pewnego dnia wczoga si na wzgrze,
ktre zyska wwczas nazw Wowego Wzgrza, po czym rozwinie si na rwninie, bdzie
mia sto pidziesit kilometrw dugoci i sunc naprzd bdzie poera wszystko po drodze.
Wyjaniem jej, e ten w to Szatan.
- I co si wtedy stanie? - pisna, mocno we mnie wtulona
- Zniszczy go wity, zwany doktorem Saxem, za pomoc tajemnych zi, ktre w tej wanie
chwili warzy w swojej podziemnej chacie gdzie w Ameryce. Moe si rwnie okaza, e
ten w jest tylko zewntrzn powok gobi. Kiedy w zdechnie, wyfrun ze trze209
14 - W drodze
poczce wielkie cnmary sreorzysiycn goiui i prymusa dobr nowin, pokj caemu wiatu.
Odchodziem ju od zmysw z tego godu i rozgoryczenia.
Pewnego wieczoru Marylou znika z wacicielem klubu nocnego. Czekaem na ni zgodnie z
umow w bramie po drugiej stronie ulicy, na skrzyowaniu Lar-kin i Geary, godny, kiedy
nagle wysza z foyer ekskluzywnej kamienicy czynszowej ze swoj koleank, z wacicielem
klubu i z jakim oblenym staruchem z plikiem banknotw. Posza tam niby to zobaczy si z
koleank. Przekonaem si, co z niej za dziwka. Baa si nawet da mi jaki znak, chocia
zobaczya mnie w tej bramie. Przemkna obok, wsiada do Cadillaca, odjechali. Teraz ju nie
miaem nikogo, nic.
Wasaem si bez celu, zbieraem pety z ulicy. Przechodziem obok smaalni ryb na ulicy
Market i naraz stojca w rodku kobieta spojrzaa na mnie penym przeraenia wzrokiem;
bya wacicielk, pewno mylaa, e wejd tam z broni, eby napa na jej sklep. U-szedem
kilka krokw. Raptem przyszo mi do gowy, e to moja matka przed okoo dwustu laty w
Anglii, e jestem jej synem rozbjnikiem, powracajcym z wizienia, eby zadrcza j przy
jej uczciwej pracy w gospodzie. Przystanem na chodniku sparaliowany ekstaz.
Spojrzaem w gb ulicy Market. Nie wiedziaem, czy to ta ulica, czy ulica Canal w Nowym
Orleanie - prowadzia do wody, zwodniczej, bo wszechobecnej, podobnie jak Czterdziesta
Druga Ulica w Nowym Jorku prowadzi do wody, i czowiek nigdy nie wie, gdzie jest.
Pomylaem sobie o duchu Eda Dunkela przy Times Suare. Byem w delirium. Chciaem
wrci i ypn okiem na swoj dziwn dickensowsk matk w tamtej gospodzie. Przeszo
mnie mrowie. Zanurzyem si niejako w caym roju wspomnie poczwszy od roku 1750 w
Anglii, a teraz bawiem jedynie w San Francisco w innym yciu i w innym wcieleniu. Nie zdawaa si mwi ta ko-210
bieta z przeraeniem w oczach - nie wracaj tu i nie nachod swojej uczciwej, ciko
pracujcej matki. Przestae by dla mnie synem, podobnie jak twj ojciec, a mj pierwszy
m, kiedy przesta by dla mnie mem. Ten tutaj yczliwy Grek ulitowa si nade mn."
(Wacicielem by Grek z owosionymi rkami.) Jeste nicponiem, ktry chciaby tylko
zaglda do kieliszka, urzdza bibki i haniebnie rozgrabi owoce mojej skromnej pracy w tej
gospodzie. O, synu! Czy ty nigdy nie pade na kolana i nie pomodlie si o uwolnienie od
wszystkich swoich grzechw i ajdackich czynw? Zagubiony chopcze! Odejd! Nie drcz
mojej duszy. Ju udao mi si o tobie zapomnie. Nie rozdrapuj znw starych ran, niech tak
bdzie, jak gdyby nigdy nie wrci i do mnie tu nie zaszed, eby zobaczy moj pokor w
znoju, mj ndzny uciuany grosz, dny grabi, chtny okrada, pospny, nie kochany,
nikczemny synu z mojej krwi. Synu! Synu!" Przypomniaa mi si wizja Duego Tatki w

Graetnie ze Starym Bykiem. I przez jedn krtk chwil dowiadczyem ekstazy, ktr
zawsze pragnem osign, a by to peny krok na wskro czasu chronologicznego w
ponadczasow cienisto, zadziwienie pord ponuroci miertelnego padou i poczucie, e
mier depcze mi po pitach, ebym par naprzd, a jej zjawa te a gubi pity, ja za pdz
na desk mierci wystajc za burt, skd uleciay wszystkie anioy i pofruny w wit
prni wieczystej pustki, gdzie potne, niepojte promienistoci byszcz w jasnej Istocie
Umysu, a niezliczone ziemie lotosowe rozwieraj si w magicznym molowisku niebios.
Dobiega mnie nieopisany wrzcy oskot, ktry nie rozbrzmiewa mi w uszach, tylko
wszdzie, i nie mia nic wsplnego z dwikiem. Zrozumiaem, e umarem i odrodziem si
nieskoczenie wiele razy, a tylko pami mnie zawodzi, bo po prostu przejcia od ycia do
mierci i z powrotem do ycia s tak upiornie atwe, stanowi magiczne przesunicia do zera,
niczym zasypianie i budzenie si
211
znw milion razy, przy cakowitej swoooazie i giuo-kiej ignorancji. Zrozumiaem, e to
falowanie narodzin i mierci odbywa si tylko i wycznie za spraw stabilnoci
przyrodzonego Umysu, tak jak wiatr marszczy arkusz czystej, spokojnej, lustrzanej wody.
Odczuwaem rozkoszn, swingujc bogo niczym duy zastrzyk heroiny w gwn y;
niczym yk wina pnym popoudniem, a dreszcz przechodzi czowiekowi po ciele;
poczuem mrowienie w stopach. Mylaem, e zaraz umr. Ale nie umarem, tylko
przeszedem sze kilometrw, podniosem z ziemi dziesi dugich petw, przyniosem je do
pokoju hotelowego Marylou, wysypaem tyto do swojej starej fajki i zapaliem. Byem za
mody, eby wiedzie, co si stao. W oknie poczuem zapach caego jedzenia San Francisco.
Byy tam restauracyjki z przysmakami morskimi, gdzie podawano gorce bueczki, a
czowiek zjadby bodaj te koszyki; nawet karty da kusiy sw mikkoci i jadalnoci, jak
gdyby zanurzono je w gorcym rosole, nastpnie upieczono i te nadaway si do zjedzenia
Pokacie mi tylko uski Mara w karcie przysmakw morskich, a zaraz je zjem; dajcie mi
powcha topionego masa i szczypiec homara Niektre lokale specjalizoway si w grubych
czerwonych befsztykach z poldwicy aujus albo w kurczakach pieczonych w winie. W innych
lokalach skwierczay hamburgery, a za kaw liczono tylko po dwadziecia pi centw. No i
ta wo smaonych chiskich potraw z cebula ktra wpadaa mi do pokoju wprost z
Chinatown, konkurujca z aromatem sosw do spaghetti z North Beach, kraby z Fisherman's
Wharf- nie, moe lepiej eberka z Fillmore obracajce si na ronach! Do tego rozpraona
fasola chili z ulicy Market i jeszcze frytki z pijackiego Embarcadero, gotowane na parze
miczaki z Sau-salito po drugiej stronie zatoki - oto moje niedocige marzenie z San
Francisco. Na dokadk mga wzmagajca gd przenikliwa mga i pulsowanie neonw w t
agodn noc, i stukot wysokich obcasw urodziwych kobiet, i biae gobie w witrynie
chiskiego sklepu spoywczego... 212
11
W takim stanie zasta mnie Dean, kiedy wreszcie uzna, e warto mnie przy sobie zatrzyma.
Zabra mnie do domu Camille.
- Stary, gdzie jest Marylou?
- Ta dziwka ucieka
Po Marylou Camille stanowia ulg; dobrze wychowana ukadna moda dama wiadoma poza
tym faktu, e owe osiemnacie dolarw, ktre Dean jej wysa, pochodziy ode mnie. Ale
gdziee ty znika, o sodka Marylou? Odpoczem kilka dni w domu Camille. Z okna jej
salonu w drewnianym domku przy ulicy Liberty byo wida cae San Francisco ponce na
zielono i czerwono w deszczow noc. Przez te kilka spdzonych tam przeze mnie dni Dean
podj najbardziej idiotyczn prac w swojej karierze. Zatrudni si przy demonstrowaniu
nowego typu szybkowaru po domach. Handlarz da mu sterty pokazowych garnkw i broszur.
Pierwszego dnia Dean pracowa jak huragan, rozpieraa go energia Jedziem z nim po

miecie, kiedy umawia si z klientami. Chodzio o to, eby dosta towarzyskie zaproszenie na
kolacj, podczas ktrej wyskakiwa i zaczyna demonstrowa szybkowar.
- Stary - wykrzykiwa Dean podniecony - to jeszcze wikszy odjazd ni wtedy, kiedy
pracowaem u Sinaha Sinah sprzedawa encyklopedi w Oakland. Nikt nie potrafi mu
odmwi. Wygasza dugie mowy, podskakiwa, mia si, paka. Pewnego razu wdarlimy
si do domu wyrobnikw z Oklahomy, gdzie wszyscy wybierali si wanie na pogrzeb. Sinah
pad na kolana i modli si o zbawienie duszy nieboszczyka. Wszyscy wieniacy zaczli
paka. Sprzeda cay zestaw encyklopedii. By najbardziej stuknitym facetem pod socem.
Ciekawe, gdzie on si teraz podziewa. Zawsze staralimy si zbliy do piknych modych
crek i obmacywalimy je w kuchni. Tego popoudnia miaem najgenialniejsz
213
pani domu w jej kuchni, demonstrowaem jej szybkowar, trzymajc j w ramionach. O raju!
Eh! Nie mog!
- Tak trzymaj, Dean - odparem. - Moe pewnego dnia zostaniesz burmistrzem San Francisco.
Mia opracowan ca gadk na sprzeda tych garnkw; wieczorami trenowa z Camille i ze
mn.
Pewnego dnia rano sta nago patrzc przez okno na cae San Francisco o wschodzie soca.
Wyglda, jak gdyby mia kiedy zosta pogaskim burmistrzem San Francisco. Ale energia
mu si w kocu wyczerpaa. Pewnego deszczowego popoudnia wstpi do nas w handlarz,
eby zobaczy, co Dean porabia. Dean lea rozwalony na kanapie.
- Prbowae to sprzeda?
- Nie - odpar Dean. - Szykuje mi si inna praca
- To co zrobisz z tymi szybkowarami?
- Nie wiem.
Handlarz w grobowym milczeniu zebra wszystkie swoje smtne garnki i wyszed. Miaem
dosy wszystkiego, Dean zreszt te.
Ale pewnego wieczoru znowu obaj dostalimy wira; pojechalimy zobaczy Chudego
Gaillarda w maym klubie nocnym we Frisco. Chudy Gaillard to wysoki, tyczkowaty Murzyn
z duymi smutnymi oczami, ktry wci powtarza: - W porzsiu-orani - i: - Moe tak troch
bourbona-oruni. - We Frisco olbrzymie tumy modych zapalonych pseudointelektualistw
siadyway u jego stp i suchay, jak gra na fortepianie, na gitarze i na bbnach bongo. Kiedy
si rozgrzeje, ciga koszul, podkoszulek i naprawd zaczyna dawa. Robi i mwi, co mu
tylko przyjdzie do gowy. piewa, powiedzmy, Betoniar, Put-ti, Put-ti" i naraz zwalnia
rytm, zamyla si nad swoimi bbnami bongo, tak e opuszki palcw ledwie muskaj skr, a
wszyscy wycigaj szyje i wstrzymuj oddech, eby go usysze; mona by sdzi, e to
potrwa najwyej minut albo niewiele duej, ale on tak cignie nawet i godzin,
wydobywajc 214
nieuchwytne drobne dwiki opuszkami palcw, coraz to cichsze, a w kocu nic nie sycha,
tylko przez otwarte drzwi wpadaj odgosy ulicy. Wtedy powoli wstaje, bierze mikrofon i
bardzo powoli mwi:
-Wielkie-oruni... bomba-owauti... halo-oruni...bour-bon-oruni...wszystko-oruni... jak tam
chopaki w pierwszym rzdzie radzicie sobie z dziewczynami-oruni... oruni... wauti...
oruniruni...
I tak przez pitnacie minut, a glos cichnie coraz bardziej, a w kocu nic nie sycha.
Duymi smutnymi oczami wodzi po widowni.
Dean stoi z tyu i pokrzykuje: - O Boe! Tak! -i klaszcze w rce do swojej modlitwy, i ocieka
potem. -Sal, ten Chudy wie, co to czas, on wie, co to czas.
Chudy zasiada do pianina uderza dwa dwiki, dwa C, potem jeszcze dwa, jeszcze jeden,
jeszcze dwainaraz wielki, tgi basista wyrywa si z zadumy, bo syszy, e Chudy gra C-Jam
Blues, no wic zaczyna wali swoim duym palcem wskazujcym w struny, i zaczyna si

wielki dudnicy rytm, i wszycy zaczynaj si koysa, a Chudy ma w oczach ten sam smutek
co zawsze, i tak kotuj przez p godziny, po czym Chudy zaczyna wirowa, chwyta bongo,
gra niesamowit szybk muzyk kubask i wydaje rne szalone okrzyki w jzyku
hiszpaskim, arabskim, w dialekcie peruwiaskim, egipskim, we wszystkich znanych sobie
jzykach, a zna ich bez liku. Wreszcie wystp si koczy, a kady trwa dwie godziny. Chudy
Gaillard schodzi, staje pod filarem, patrzy ze smutkiem ponad gowami, kiedy ludzie
podchodz, eby z nim pogada. Kto podaje mu bourbona. - Bourbon-oruni, dziki-owauti...
Nikt nie wie, gdzie Chudy Gaillard bdzi. Kiedy Deanowi przynio si, e jest w ciy i e
ma rozdty siny brzuch, a ley na trawniku szpitala w Kalifornii. Pod drzewem, w otoczeniu
Murzynw, siedzia Chudy Gaillard. Dean spojrza na niego wzrokiem zrozpaczonej matki.
Chudy powiedzia:
215
- No i widzisz-oruni.
Wtedy Dean do niego podszed, podszed do swojego Boga; bo uwaa Chudego za Boga;
przestpujc z nogi na nog pokoni mu si i zaprosi, eby si do nas przyczy. - W
porzsiu-oruni - odpar Chudy; przyczy si do kogokolwiek, tylko nie gwarantuje, e bdzie
tam obecny duchem. Dean zdoby stolik, postawi trunki i siedzia sztywno przed Chudym.
Chudy rozmarzy si nad jego gow. Za kadym razem, kiedy Chudy mwi: - Oruni - Dean
odpowiada: - Tak! -Siedziaem tam z tymi dwoma wariatami. Nic si nie wydarzyo. Dla
Chudego Gaillarda cay wiat by jednym wielkim oruni.
Tego samego wieczoru zaapaem si na Abaura przy zbiegu ulic Fillmore i Geary. Abaur
to potny Murzyn, ktry zachodzi do barw muzycznych Frisco w paszczu, kapeluszu i
apaszce, wskakuje na podium orkiestry i zaczyna piewa; na czole wystpuj mu yy;
koysze si do tyu i wszystkimi muskularni duszy cignie wielkiego zapomnianego bluesa.
piewajc krzyczy na ludzi: Nie umierajcie, eby i do nieba, zaczynajcie od doktora
Peppera, a koczcie na whisky!" Jego gos dudni nad ca sal. Facet robi miny, skrca si,
robi dosownie wszystko. Podszed do naszego stolika, pochyli si nad nami i rzuci: - Tak! Po czym wyszed chwiejnym krokiem na ulic, eby zajrze do innego baru. Jest te Connie
Jordan, wariat, ktry piewa, macha rkami, a w kocu obryzguje wszystkich wasnym
potem, kopie mikrofon, wrzeszczy jak baba; mona go zobaczy pn noc, jak
umordowany sucha obdnych sesji jazzowych w Jamson's Nook, ma due okrge oczy i
obwise ramiona, patrzy tpo w dal, przed nim stoi kieliszek. Nigdy w yciu nie widziaem
takich nawiedzonych muzykw. Wszyscy we Frisco dawali czadu. To by kraniec kontynentu;
nikt si tu niczym nie przejmowa. Dean i ja obijalimy si tak w San
216
Francisco, a w kocu dostaem kolejny czek rzdowy i zaczem si zbiera do domu.
Sam nie wiem, co mi da ten wyjazd do Frisco. Camil-le chciaa, ebym ju wyjecha;
Deanowi byo wszystko jedno. Kupiem bochenek chleba, wdlin i zrobiem sobie dziesi
kanapek, eby znw przemierzy cay kraj; wszystkie miay mi si zepsu, zanim dotarem
do Dakoty. Ostatniego wieczoru Dean dosta wira, odszuka Marylou gdzie w centrum,
wskoczylimy do wozu i pojechalimy a do Richmond po drugiej stronie zatoki, wpadajc
do murzyskich spelun jazzowych na terenach naftowych. Marylou usiada, a jaki Murzyn
wycign spod niej krzeso. W toalecie obstpiy j jakie dziewczyny z propozycjami. Mnie
zreszt te nagabywano. Dean ocieka potem. To by ju koniec; chciaem si stamtd
wyrwa.
O wicie wsiadem do autobusu do Nowego Jorku, poegnawszy si z Deanem i z Marylou.
Chcieli mi zabra kilka kanapek, odmwiem. To bya markotna chwila. Wszyscy
mylelimy, e nigdy si wicej nie spotkamy, i wcale si tym nie przejmowalimy.

Cz trzecia
1
Wiosn 1949 roku miaem kilka dolarw zaoszczdzonych z czekw rzdowych na
wyksztacenie, pojechaem wic do Denver z myl, eby tam osi na stae. Widziaem
siebie jako patriarch w rodkowej Ameryce. Byem samotny. Nikogo tam nie zastaem - ani
Bab Rawlins, ani Raya Rawlinsa, Tima Graya, Betty Gray, Rolanda Majora, Deana
Moriarty'ego, Carlo , -da Dunkela, Roya Johnsona, Tommy Snarka, nikogo. Snuem
si ulicami Curtis i Larimer, wziem dorywczo prac na hurtowym rynku owocw, gdzie
mao brakowao, ebym si zatrudni w roku 1947 - bya to najcisza praca, jak miaem .w
yciu; pewnego razu modzi Japoczycy i ja musielimy przepchn rcznie wagon-platform
trzydzieci metrw po szynach za pomoc takiego ustrojstwa, ktre przesuwao j o centymetr
za kadym pchniciem. Dwigaem skrzynki arbuzw po lodowej pododze chodni w
olepiajcym socu, kichajc. Na mio bosk i gwiazdy na niebie, poco?
O zmroku chodziem na spacery. Czuem si jak pyek na powierzchni smutnej czerwonej
ziemi. Mijaem hotel Windsor, w ktrym ongi, w latach trzydziestych, latach wielkiego
kryzysu, mieszka Dean Moriarty z ojcem, i jakby to byo dzisiaj, wszdzie wypatrywaem
smutnego, osawionego Blacharza, ktry zaprzta mi
218
myli. Czowiek albo znajduje kogo, kto wyglda zupenie jak jego ojciec w takich dziwnych
miejscach jak Montana, albo szuka ojca przyjaciela tam, gdzie go ju niema.
W pewien fioletowy wieczr szedem cay obolay pord wiate Dwudziestej Sidmej i
Welton w dzielnicy kolorowych w Denver, aujc, e nie jestem Murzynem, czujc, e
najlepsze strony wiata biaych nie maj dla mnie dosy ekstazy, dosy ycia, radoci, ubawu,
mroku, muzyki, nie maj dosy nocy. Zatrzymaem si przy maej budce, w ktrej jaki facet
sprzedawa ostre czerwone chili w kartonowych pojemnikach; kupiem troch i jadem,
zapuszczajc si w mroczne, tajemnicze uliczki. aowaem, e nie jestem Meksykaninem z
Denver czy choby biednym, zaharowanym Japo-cem, kimkolwiek, byle nie tym, kim byem
do znudzenia-rozczarowanym biaym czowiekiem". Przez cae ycie miaem biae ambicje;
dlatego wanie porzuciem w dolinie San Joauin tak wspania kobiet jak Terry. Mijaem
ciemne ganki meksykaskich i murzyskich domw; dobiegay stamtd ciche gosy, czasem
bysno niade kolano tajemniczej, zmysowej dziewczyny; a zza krzeww r wyzieray
ciemne twarze mczyzn. Mae dzieci siedziay niczym mdrcy w przedpotopowych fotelach
na biegunach. Przesza grupa Murzynek, jedna z modszych oderwaa si od starszych matron,
podskoczya do mnie: - Cze, Joe! - i naraz zobaczya, e to nie Joe, odbiega wic
zarumieniona. aowaem, e nie jestem Joem. Byem tylko sob, Salem Paradise, smutnym,
spacerujcym w tych fioletowych ciemnociach, w ten niesamowicie upojny wieczr, aujc,
e nie mog si zamieni na wiaty ze szczliwymi, prostodusznymi, ekstatycznymi
Murzynami Ameryki. Obskurne dzielnice przypominay mi Deana i Marylou, ktrzy tak
dobrze znali z dziecistwa gszcz tych ulic. Co ja bym da, eby ich znale.
Na rogu Dwudziestej Trzeciej i Welton odchodzi
219
mecz w softball pod zalewem reflektorw, ktre owietlay rwnie zbiornik z benzyn. Po
kadej akcji rozlega si ryk wielkiego rozentuzjazmowanego tumu kibicw. Na boisku
uwijaa si zbieranina dziwnych modych idoli, biaych, czarnych, Meksykan, Indian czystej
krwi, ktrzy grali ze wzruszajc powag. Ot, takie dzieciaki z piaskownicy, tyle e w
sportowych strojach. Nigdy w swojej karierze sportowej nie pozwoliem sobie na taki wystp
przed oczyma rodzin, sympatii i chopakw z okolicy, wieczorem, pod wiatami; zawsze

grao si w college'u, uroczyste mecze, z zaciciem na twarzy; bez tej chopicej, ludzkiej
radoci jak ta. A teraz ju byo za pno. Obok mnie siedzia stary Murzyn, ktry
najwyraniej co wieczr oglda rozgrywki. Obok niego siedzia stary biay wczga; dalej
rodzina meksykaska, potem jakie dziewczyny, jacy chopcy - caa ludzko, wszyscy. Och,
jak smutno pony wiata owego wieczoru! Mody zawodnik, ktry rzuca pik, wyglda
wypisz wymaluj jak Dean. A pewna liczna blondynka na widowni bya kubek w kubek
podobna do Marylou. Bya to Noc Denver; a ja tylko umieraem.
Hen tam w Denver, hen tam w Denver ja tylko umieraem
Po drugiej stronie ulicy na frontowych schodkach rozsiady si murzyskie rodziny,
rozmawiay, patrzyy przez drzewa na rozgwiedon noc i po prostu odpoczyway w tej
agodnej aurze, a czasem te zerkay na mecz. Ulic przejedao wiele samochodw,
zatrzymujc si na rogu, kiedy zapalao si czerwone wiato. Panowaa atmosfera
podniecenia, w powietrzu a wibrowaa prawdziwa rado ycia, ktre nie zna rozczarowa,
biaych smutkw" ani tego wszystkiego. Stary Murzyn obok mnie mia w kieszeni marynarki
puszk piwa, zabra si do jej otwierania; starszy biay czowiek
220
spoziera z zazdroci na t puszk i zacz szpera w kieszeni, eby sprawdzi, czy jego te
byoby sta na piwo. Jak ja umieraem! Uciekem stamtd.
Poszedem odwiedzi swoj przyjacik przy forsie. Rano wyja z jedwabnej poczochy
banknot studolaro-wy i powiedziaa:
- Wci mwisz o tej podry do Frisco. Skoro tak, we to, jed i dobrze si zabaw.
Ten gest rozwiza wszystkie moje problemy, przez biuro podry znalazem samochd do
Frisco za jedenacie dolarw na benzyn i znw ruszyem przez kraj.
Samochd prowadzio dwch facetw; owiadczyli, e s alfonsami. Dwaj pozostali byli
pasaerami tak jak i ja. Siedzielimy cinici, a kady myla o swoim celu podry.
Minlimy przecz Berthoud, skd zjechalimy na wielki paskowy, Tabernash,
Troublesome, Kremmling; nastpnie przecz Krlicze Uszy do rde Parowych i dalej;
osiemdziesit kilometrw jazdy w kurzu; potem Craig i Wielka Pustynia Amerykaska.
Kiedy przekraczalimy granic stanw Kolorado i Utah, ujrzaem na niebie Boga w postaci
olbrzymich, zocistych, rozpalonych socem chmur nad pustyni, ktre wskazyway mnie
jakby palcem i mwiy: Jed dalej i nie zatrzymuj si, jeste w drodze do nieba." Ale,
niestety, bardziej mnie interesoway stare przegnie wozy z budami i stoy bilardowe na
pustyni Nevada w pobliu kiosku z coca-col, chaty z osmaganymi deszczem tablicami wci
dyndajcymi na upiornym, zawoalowa-nym wietrze pustyni, ktre gosiy: Tu mieszka Bill
Grzechotnik", albo: Annie Zamana Szczka zamelinowaa si tu na wiele lat." Tak, fru! W
Salt Lak City alfonsi sprawdzili swoje dziewczta i pojechalimy dalej. Zanim si
obejrzaem, znw patrzyem na osawione San Francisco cignce si nad zatok w rodku
nocy. Natychmiast pobiegem do Deana. Mia teraz may domek. Straszliwie chciaem si
dowiedzie, co mu teraz chodzi po gowie i co si teraz zdarzy, bo za mn nie
221
byo ju nic, spaliem wszystkie mosty i byem na penym luzie. O drugiej nad ranem
zapukaem do jego drzwi.
2
Podszed do drzwi nago, jak go Pan Bg stworzy, niczym si w ogle nie przejmowa,
mgby puka do niego choby i sam prezydent. Przyjmowa wiat jak leci.
- Sal! - zawoa ze szczerym przejciem. - Nie mylaem, e naprawd si na to zdobdziesz.
W kocu do mnie przyjechae.
- Aha - odparem. - Wszystko si u mnie zawalio. A co u ciebie?
- Kiepskawo, kiepskawo. Ale musimy obgada milion spraw. Sal, nadszed wreszcie czas,
ebymy szczerze pogadali i wszystko sobie wyjanili raz na zawsze.

Obaj zgodzilimy si co do tego i weszlimy do rodka. Mj przyjazd przypomina troch


przybycie obcego, ze wszech miar zego anioa do domu nienobiaego runa, bo Dean i ja
natychmiast zaczlimy gada podnieceni w kuchni na dole, co wywoao szlochy na grze.
Na wszystko, co mwiem, Dean reagowa nawiedzonym, rozedrganym, rzucanym szeptem
Tak". Camille wiedziaa, co si wici. Najwyraniej Dean zachowywa si przez kilka
miesicy spokojnie; a teraz zjawi si zy anio i Dean znw zaczyna wirowa.
- Co jej jest? - zapytaem szeptem.
- Stary, ona si robi coraz gorsza- odpar. -Wiecznie pacze i robi awantury, nie pozwala mi
chodzi na Chudego Gaillarda, wcieka si za kadym razem, kiedy si spni, a jak siedz
w domu, w ogle si do mnie nie odzywa, tylko powtarza, e jestem potworem.
Skoczy na gr, eby j uspokoi. Dobieg mnie krzyk Camille: - Kamca, kamca, kamca! Skorzystaem z okazji, eby obejrze ten ich cudowny domek.
222
iu uyi picuowy, przecnyiony, walcy si drewniany dom pord blokw mieszkalnych, na
samym szczycie Russian Hill, z widokiem na zatok; mia cztery izby, trzy pokoje na grze i
jedn olbrzymi kuchni na dole. Kuchenne drzwi wychodziy na trawiaste podwrko ze
sznurami do bielizny. W gbi kuchni znajdowa si magazynek, w ktrym stay stare buty
Deana wci oblepione kilkucentymetrow warstw zaschnitego teksaskiego bota jeszcze z
owej nocy, kiedy Hudson ugrzz w rzece Brazos. Oczywicie Hudsona ju nie byo; Dean
nie mia z czego paci kolejnych rat. Teraz w ogle nie mia samochodu. Przypadek sprawi,
e spodziewali si drugiego dziecka. Strasznie nieprzyjemnie byo sucha tych szlochw
Camille. Nie moglimy wytrzyma, poszlimy wic po piwo i przynielimy je do kuchni.
Camille wreszcie zasna albo spdzaa noc wpatrujc si tpo w ciemnoci. Nie miaem
pojcia, co tu si waciwie dzieje zego, chyba e Dean naprawd doprowadzi j w kocu do
obdu.
Po moim wyjedzie z Frisco znw zwariowa na punkcie Marylou, przez wiele miesicy
nawiedza j w jej mieszkaniu w Divisadero, gdzie co wieczr przyjmowaa innego
marynarza, zaglda przez szpar na listy w drzwiach, przez ktr wida byo ko. I w ten
sposb oglda rano Marylou rozwalon z jakim facetem. ledzi j po caym miecie. Chcia
mie niezbity dowd na to, e jest dziwk. Kocha j, szala na jej punkcie. W kocu trafi
przez przypadek na paskudne zielepast-wo - jak handlarze mwi na zielon, nie dosuszon
marihuan - i za duo go wypali.
- Pierwszego dnia - opowiada mi - leaem w ku sztywny jak deska, nie mogem si
ruszy ani powiedzie sowa; patrzyem tylko przed siebie szeroko otwartymi oczyma W
gowie mi dzwonio, a przed o-czami przelatyway najrozmaitsze cudowne wizje w
technikolorze, czuem si cudownie. Drugiego dnia wszystko si na mnie zwalio,
WSZYSTKO, co kiedy223
kolwiek robiem, wiedziaem, czytatem, siyszaiem iuu wymyliem, wrcio do mnie i
ukadao mi si na nowo w gowie w nowiusiekim logicznym porzdku, a poniewa nie
mogem myle o niczym innym, bo caym sob staraem si poj i zaspokoi odczuwane
zdziwienie i wdziczno, w kko powtarzaem: Tak, tak, tak, tak." Ale nie gono, tylko
takie cichutkie Tak". Wizje zielonej trawy utrzymyway si a do trzeciego dnia. Do tego
czasu wszystko zrozumiaem, podjem decyzje na temat caego ycia, wiedziaem, e
kocham Marylou, wiedziaem, e musz odnale swojego ojca, gdziekolwiek jest, i go
ocali, wiedziaem, e jeste moim kumplem i tak dalej, wiedziaem, jaki wspaniay jest
Carlo. Wiedziaem tysic rzeczy o wszystkich wszdzie. I wtedy, na trzeci dzie, zacz si
straszliwy cig koszmarw na jawie, a byy tak ohydne, przeraajce i zielone, e leaem
tylko zwinity w kbek, trzymaem si rkami za kolana i jczaem: Och, och, och, ach,
och..." Usyszeli to ssiedzi i posali po lekarza. Camille nie byo w domu, wyjechaa z

dzieckiem do swoich starych. Przejli si mn wszyscy ssiedzi. Weszli i zastali mnie


lecego na ku z rkami wycignitymi na zawsze. Sal, pobiegem do Marylou z reszt
tego zielepastwa. I wiesz, e to samo zdarzyo si tej gupiej zdzirze? Te same wizje, ta sama
logika, te same ostateczne decyzje na temat wszystkiego, ujrzenie wszystkich prawd w jednej
bolesnej ampuce, a wreszcie koszmary i bl... brrr! Wtedy zrozumiaem, e kocham j tak
bardzo, e chtnie bym j zabi. Pobiegem do domu i zaczem tuc gow w cian.
Pobiegem do Eda Dunkela, wrci do Frisco z Galate, spytaem go o takiego jednego
naszego znajomego, co ma bro, poszedem do faceta, dostaem pistolet, pobiegem do
Marylou, zajrzaem przez szpar na listy, Marylou spaa z jakim facetem, musiaem si
wycofa i zastanowi, wrciem za godzin, wdarem si do rodka, bya sama., podaem jej
pistolet i poprosiem, eby mnie zabia. Trzymaa ten pistolet
224
w uosiownie caie wieKi. Frosiem j o pakt sodkiej mierci. Nie chciaa. Powiedziaem,
e jedno z nas musi umrze. Zaprzeczya. Zaczem tuc gow w cian. Stary, naprawd mi
odbio. Sama ci opowie, jako mnie od tego odwioda.
-1 co si potem stao?
- O, to ju byo wiele miesicy temu, zaraz po twoim wyjedzie. W kocu wysza za
handlarza uywanymi samochodami, i ten gupi dra przyrzek, e mnie zabije, jak tylko mnie
znajdzie, w razie czego bd si musia broni, zabij go i trafi do San Quentin, bo widzisz,
Sal, jeszcze jeden mj szpas, a dadz mi doywocie w San Quentin, to ju mj koniec. A
jeszcze do tego ta cholerna rka. - Pokaza mi rk. W tym caym podnieceniu nie
zauwayem wczeniej, e dozna straszliwego urazu rki. - Dwudziestego szstego lutego o
szstej wieczorem uderzyem Marylou w czoo, dokadnie byo to o szstej dziesi, bo
pamitam, e za godzin i dwadziecia minut miaem rusza w obdn podr towarowcem,
to byo nasze ostatnie spotkanie i po raz ostatni podjlimy wszystkie decyzje, a teraz
posuchaj: kciuk mi si zelizgn z jej czoa, nawet nie zostawi sica, ona si tylko
rozemiaa, a ja sobie zamaem kciuk tu przy nadgarstku, i potem jaki straszny lekarz
nastawia mi koci, co nie byo atwe, musia trzy razy zakada gips, w sumie przesiedziaem
dwadziecia trzy godziny na twardych awkach wyczekujc i tak dalej, wreszcie przy ostatnim
gipsie wsadzili mi gwd w czubek kciuka, tak e w kwietniu, kiedy mi zdjli gips, od tego
gwodzia wdao si zakaenie koci, dostaem zapalenia szpiku, ktre okazao si chroniczne,
no wic po operacji, nieudanej, i po miesicu w gipsie skutek by taki, e amputowali mi
kawaek koniuszka.
Odwin banda i pokaza. Pod paznokciem brakowao mniej wicej centymetra ciaa.
- Ale jedna bieda gonia drug. Musiaem utrzymywa Camille i Amy, musiaem wic tyra
jak osio w Fi225
15 - W drodze
restone, gazie wuiKanizowaieiii uiemiiujwaiie , a potem wcigaem wielkie,
siedemdziesiciokilogra-mowe opony z podogi na samochody, ale mogem to robi tylko
zdrow rk i wci si waliem w t chor, znw j zamaem, znw j musieli skada i
znw mi si paskudzi i puchnie. Teraz wic ja si zajmuj dzieckiem, a Camille pracuje.
Rozumiesz? Kurza dupa, zszedem na psy, swingujcy Moriarty wyldowa z trefnym
paluchem, ona codziennie robi mu zastrzyki z penicyliny, od czego on dostaje pokrzywki, bo
jest uczulony. Musi wzi szedziesit tysicy jednostek soku Fleminga w cigu miesica
Przez ten miesic musi co cztery godziny yka tabletk, eby zwalczy alergi wytwarzan
przez jego soki. Musi bra aspiryn z kodein, eby umierzy bl w kciuku. Musi si podda
operacji nogi z powodu zapalenia torebki stawowej. W najbliszy poniedziaek musi wsta o
szstej rano na czyszczenie zbw. Dwa razy w tygodniu musi chodzi do specjalisty od ng
na zabiegi. Co wieczr musi pi syrop na kaszel. Musi cigle wydmuchiwa nos i prycha,

eby go przeczyci, bo mu si zapad tu pod grzbietem osabiony przez operacj zrobion


ile lat temu. Straci kciuk w rce, ktr si rzuca pik. A w podawaniu piki futbolowej na
siedemdziesit jardw nie mia sobie rwnych w dziejach Domu Poprawczego Stanu Nowy
Meksyk. A mimo to... mimo to nigdy nie czuem si lepiej, fajniej i radoniej na tym wiecie,
ogldam sobie rozkoszne dzieciaki bawice si w socu, i tak si ciesz, e ci widz, mj
cudowny, bombowy, genialny Sa-lu, i wiem, po prostu w i e m, e wszystko bdzie dobrze.
Zobaczysz j jutro, moj niesamowit, kochan, liczn cr, ktra potrafi ju usta sama
przez trzydzieci sekund, way dziesi kilo, ma siedemdziesit cztery centymetry. Wanie
sobie wyliczyem, e jest w trzydziestu jeden i wier procentach Angielk, w dwudziestu
siedmiu i p Irlandk, w dwudziestu piciu Niemk, w omiu i trzech czwartych procenta
Ho226
lenderk, w siedmiu i p Szkotk i w stu procentach wspania pannic. - Pogratulowa mi
serdecznie, kiedy si dowiedzia, e skoczyem ksik i e wanie przyjto j do druku w
wydawnictwie. - Znamy ycie, Sal, kady z nas starzeje si pomau i stopniowo dochodzi do
sedna spraw. Doskonale rozumiem to, co mi mwisz o swoim yciu, zawsze si zaapywaem
na to, co czujesz, czyli teraz jeste gotw zwiza si z jak naprawd wspania
dziewczyn, jeeli zdoasz j tylko znale, przygrucha i nakoni, eby si wczua w twoj
dusz, tak jak ja naprawd prbowaem z tymi swoimi przekltymi babami. Cholera! Cholera!
Cholera! - zawy.
A rano Camille wyrzucia nas obu z rzeczami, ze wszystkim. Zaczo si od tego, e
zadzwonilimy do Roya Johnsona, starego Roya z Denver, i zaprosilimy go do nas na piwo,
kiedy Dean zajmowa si ma, zmywa naczynia i robi pranie na podwrku, ale z tego
podniecenia nawala na caej linii. Johnson zgodzi si nas zawie do Mili City, ebymy
mogli poszuka Remie-go Boncoeura. Wrcia Camille z pracy, a pracowaa wtedy w
gabinecie lekarskim, i posaa nam smutne spojrzenie udrczonej kobieciny. Usiowaem da
do zrozumienia tej znkanej kobiecie, e wcale nie mam zamiaru rozwala jej ycia
rodzinnego, no wic przywitaem si z ni jak gdyby nigdy nic i rozmawiaem jak
najserdeczniej, ale ona wiedziaa, e to wszystko blaga, moe zreszt nauczyem si tego od
Deana, i posaa mi tylko blady umiech. Rano rozegraa si okropna scena: Camille leaa na
ku szlochajc, a mnie si akurat zachciao do azienki, i nie byo innej drogi jak przez jej
pokj.
- Dean, Dean - zawoaem - gdzie jest najbliszy bar?
- Bar? - spyta zaskoczony. My wanie rce na dole w kuchennym zlewie. Sdzi, e chc si
upi. Powiedziaem mu, jaki mam kopot, ale on mnie zachci: -Co ty, przechod, ona tak
zawsze.
227
Nie, to byo nie do pomylenia. Wybiegem poszuka jakiego baru; przeleciaem w t i z
powrotem cztery przecznice Russian Hill, ale mijaem tylko pralnie, kioski z napojami, salony
kosmetyczne. Wrciem do przechylonego domku. Oboje wrzeszczeli na siebie, kiedy
wlizgnem si do rodka z bladym umiechem na twarzy i zamknem w azience. Po chwili
Camille wyrzucaa rzeczy Deana na podog w duym pokoju i kazaa mu si pakowa. Ku
swojemu zdumieniu zobaczyem nad kanap wielki obraz olejny Galatei Dunkel. Naraz
uwiadomiem sobie, e te wszystkie kobiety spdzaj cae miesice razem we wsplnej
samotnoci i kobiecoci, rozprawiajc o obdzie swoich mczyzn. Usyszaem pomylony
chichot Deana, ktry rozbrzmiewa w caym domu przy akompaniamencie wrzaskw maej.
Chwil pniej Dean ju fruwa po domu jak Groucho Manc, z tym swoim zamanym
kciukiem owinitym wielkim biaym bandaem, a stercza mu ten kciuk jak jaka latarnia
morska, ktra stoi bez ruchu nad szalestwem fal. I znw zobaczyem ten jego aosny,
olbrzymi, wysuony kufer z wystajcymi skarpetkami i orudn bielizn osobist;

pochyli si nad nim, wrzucajc wszystko, co tylko znalaz. Potem wyj walizk, najbardziej
sfatygowan walizk w caych Stanach Zjednoczonych. Bya z tektury imitujcej skr i
miaa przyklejone jakie takie zawiasy. Przez samo wieczko biego wielkie rozdarcie; Dean
obwiza j sznurem. Nastpnie zapa worek eglarski i zacz do niego wrzuca swoje
rzeczy. No to ja te wyjem swj worek, napchaem go, i kiedy Camille leaa na ku
powtarzajc: - Kamca! Kamca! Kamca! - wyskoczylimy z domu i dotaszczylimy si do
najbliszego tramwaju -kbowisko mczyzn i walizek z tym olbrzymim zabandaowanym
kciukiem sterczcym do gry.
Ten kciuk sta si symbolem ostatecznego rozwoju Deana Dean niczym si nie przejmowa
(tak jak przedtem), tyle e teraz rwnie przejmowa si 228
wszystkim teoretycznie; innymi sowy, wychodzio na jedno, nalea do wiata i nic nie mg
na to poradzi. Zatrzyma mnie na samym rodku ulicy.
-Posuchaj, stary, wiem, e musisz by nielicho wkurzony. Dopiero co przyjechae do miasta
i zaraz pierwszego dnia zostalimy wyrzuceni z domu, wic pewno si zastanawiasz, co j a
zrobiem, eby sobie na co takiego zasuy i tak dalej... a na dobitk te wszystkie koszmarne
powikania., hi-hi-hi!... ale spjrz na mnie. Sal, prosz ci, spjrz na mnie.
Spojrzaem na niego. Mia na sobie podkoszulek, podarte spodnie opadajce na brzuchu,
przydeptane buty; by nie ogolony, mia rozkudane wosy, przekrwione oczy, no i ten
olbrzymi zabandaowany kciuk sterczcy w powietrzu na wysokoci serca (bo tak go musia
bez przerwy trzyma), a na twarzy najbardziej gupkowaty umieszek, jaki w yciu
widziaem. Krci si w kko i patrzy na wszystkie strony.
-1 co widz moje gay ? Eh, bkit nieba Longfellow! - Pokiwa si i zamruga oczami.
Przetar oczy. - No i te okna... zaapae si kiedy na okna? No to pogadajmy o oknach.
Widziaem w yciu naprawd obdne okna ktre stroiy do mnie miny, niektre miay
zacignite aluzje i tak do mnie mrugay. - Wyowi z worka eglarskiego egzemplarz
Tajemnic Parya Eugene'a Sue i poprawiwszy sobie z przodu podkoszulek, zacz tam, na
rogu ulicy, czyta z wielk pedanteri. - A teraz, jak rany, Sal, zaapmy si na wszystko po
drodze...
Po chwili o tym zapomnia i rozglda si nie widzcym wzrokiem wok siebie. Dobrze, e
przyjechaem, bo wanie teraz byem mu potrzebny.
- Dlaczego Camille ci wyrzucia? Co teraz zrobisz?
- Co? - powtrzy. - Co? Co? - Wysilalimy mzgownice, dokd by si uda i co ze sob
zrobi. Zrozumiaem, e to ja musz podj decyzj. Biedny, naprawd biedny Dean - chyba
sam diabe nigdy nie stoczy si niej; w kretynizm, z zakaonym kciukiem,
229
z ca stert sfatygowanych walizek swojego sierocego, rozgorczkowanego ycia przez ca
Ameryk i z powrotem niezliczon ilo razy, nie dorobiony ptak. -Chodmy na piechot do
Nowego Jorku - zaproponowa - a po drodze bdziemy wszystko rejestrowa.
Wyjem cale swoje pienidze, przeliczyem. Pokazaem mu.
- Mam przy sobie - powiedziaem - osiemdziesit trzy dolary plus drobne, no wic jeeli
chcesz, jedmy do Nowego Jorku. A potem pojedmy do Woch.
- Do Woch? - zainteresowa si. Oczy mu rozbysy. - Do Woch, taaa. Tylko jak si tam
dostaniemy, drogi Salu?
Zastanowiem si chwil.
- Zarobi fors. Od wydawcw dostan tysic dolarw. Pojedziemy si zaapa na szalone
kobiety w Rzymie, w Paryu, we wszystkich tych miastach. Bdziemy przesiadywali w
ulicznych kafejkach, bdziemy mieszkali w burdelach. No to co, jedziemy do Woch?
- Czemu nie - odpar Dean, ale dopiero po chwili zrozumia, e mwi powanie, i zerkn na
mnie ktem ok bo nigdy przedtem nie podejmowaem zobowiza dotyczcych jego
uciliwego ywota, a byo to spojrzenie czowieka, ktry way swoje szanse w ostatniej

chwili, zanim uczyni zakad. W jego oczach maloway si triumf i wynioso, demoniczne
spojrzenie, i tak przez duszy czas nie odrywa ode mnie wzroku. Z kolei ja spojrzaem na
niego i oblaem si rumiecem.
- Co jest? - spytaem. I od razu poczuem si parszywie. Nie odpowiedzia, tylko wci
patrzy na mnie z ukosa tym samym ostronym, wyniosym wzrokiem.
Usiowaem przypomnie sobie wszystko, co Dean robi w yciu, i nie znalazem tam nic
takiego, co mogoby go skania teraz do podejrzliwoci. No wic stanowczo, zdecydowanie
powtrzyem:
- Jed ze mn do Nowego Jorku. Mam fors.
I spojrzaem na niego; oczy zaszkliy mi si ze wstydu
230
i od ez. Ale on nie odrywa ode mnie oczu. Tyle e teraz patrzy obojtnym wzrokiem,
przeszywajcym mnie na wylot. To by zapewne decydujcy moment naszej przyjani, kiedy
uprzytomni sobie, e naprawd ile godzin mylaem o nim i o jego kopotach, no wic
usiowa to jako zaszeregowa w swojej niesamowicie skotowanej i udrczonej gowie. Co
w nas obu zaskoczyo. U mnie bya to naga troska o czowieka adnych kilka lat modszego
ode mnie, dokadnie pi, ktrego los w cigu ostatnich lat splata si z moim; u niego byo to
co, co mogem oszacowa tylko na podstawie jego reakcji. Naraz ogarna go szalona
rado, powiedzia, e wszystko zaatwione. - A dlaczego ty tak na mnie patrzy? - spytaem.
Zabolao go to moje pytanie. Nachmurzy si. A Dean rzadko si chmurzy. Obaj bylimy
zakopotam i czego niepewni. Stalimy w pikny soneczny dzie na szczycie wzgrza San
Francisco; na chodnik paday nasze cienie. Z kamienicy obok domu Camille wysypao si
jedenacioro Grekw, mczyzn i kobiet, ktrzy natychmiast ustawili si w szeregu na
osonecznionym chodniku, a jeden przeszed na drag stron wskiej uliczki i umiecha si
do nich zza aparatu fotograficznego. Gapilimy si na tych staroytnych ludzi, ktrzy
wydawali wesele dla jednej z crek, zapewne tysiczne w tym nieprzerwanym ciemnym
pokoleniu umiechw w socu. Wszyscy byli elegancko ubrani, wygldali obco. Dean i ja
rwnie dobrze moglibymy znajdowa si akurat na Cyprze. W roziskrzonym powietrzu nad
gowami fruway mewy.
- No to co - odezwa si Dean bardzo niemiaym, ujmujcym gosem -jedziemy?
- Tak - odparem -jedziemy do Woch. Zebralimy wic swoje bagae, on zdrow rk wzi
kufer, ja reszt, i powleklimy si na przystanek tramwajowy; ju po chwili zjedalimy ze
wzgrza, a nogi dynday nam z podskakujcego stopnia, dwch upadych bohaterw
zachodniej nocy.
231

Najpierw wstpilimy do baru przy ulicy Market i wszystko ustalilimy - e bdziemy


trzyma si razem i ze bdziemy kumplami a do mierci. Dean by bardzo spokojny, jakby
czym zaabsorbowany, patrzy na starych wczgw w barze, ktrzy przypominali mu ojca. Podejrzewam, e jest w Denver. Tym razem musimy go bezwzgldnie znale, moe siedzi w
miejscowym wizieniu, moe znw si szwenda po ulicy Larimer, ale trzeba go znale.
Zgoda?
Tak, zgodzilimy si co do tego; mielimy robi wszystko, czego dotd nie robilimy, bo
bylimy za gupi. Nastpnie przyrzeklimy sobie,dwa dni ubawu w San Francisco, zanim
ruszymy w drog, no i oczywicie postanowilimy jecha samochodami z biur podry na
zasadzie zrzutki na benzyn, eby zaoszczdzi jak najwicej forsy. Dean twierdzi, e
Marylou przestaa mu by potrzebna, chocia j nadal kocha. Obaj zgodzilimy si co do
tego, e stanie na nogi w Nowym Jorku.
Dean woy prkowany garnitur i sportow koszul, zoylimy swj dobytek w schowku za
dziesi centw na dworcu autobusowym, po czym ruszylimy na spotkanie z Royem

Johnsonem, ktry mia by naszym szoferem podczas dwudniowego ubawu we Fris-co. Roy
zgodzi si na to przez telefon. Podjecha niedugo potem na rg Market i Trzeciej i nas
zabra. Meszka! teraz we Frisco, pracowa jako urzdnik, oeni si ze liczn blondyneczk
imieniem Dorothy. Dean uzna, e dziewczyna ma za dugi nos - z niezrozumiaego powodu
byo to jego spore zastrzeenie wobec niej - chocia w rzeczywistoci wcale nie miaa
dugiego nosa. Roy Johnson to szczupy, ciemny, przystojny chopak z twarz ostr jak szpila
i zaczesanymi do gry wosami, ktre wci odgarnia na ty gowy. Ma w sobie mnstwo
szczeroci i szeroki umiech. Najwyraniej jego ona Dorothy zrobia mu awantur o to
szoferowa232
nie, a on pragnc koniecznie pokaza, kto jest mczyzn w tym domu (mieszkali w maym
pokoiku), mimo wszystko dotrzyma danego nam sowa, tyle e pocigno to za sob pewne
skutki; jego wewntrzny dylemat znalaz wyraz w cierpkim milczeniu. Wozi Deana i mnie
po caym Frisco o najrozmaitszych porach dnia i nocy i nie zajkn si ani sowem; tyle e
przejeda na czerwonych wiatach i bra ostre zakrty na dwch koach, eby nam pokaza,
w co go wpakowalimy. By rozdarty midzy wyzwaniem rzuconym przez swoj now on a
wyzwaniem przywdcy swojej dawnej paczki bilardowej z Denver. Dean by zadowolony, a
sama jazda oczywicie mu nie przeszkadzaa. Nie zwracalimy najmniejszej uwagi na Roya,
tylko siedzielimy z tyu i gadalimy jak najci.
Nastpnie postanowilimy wybra si do Mil City, eby sprbowa odnale Remi
Boncoeura. Zauwayem z niejakim zdziwieniem, e nie ma ju w zatoce starego statku
Admira Czujduch"; no i okazao si oczywicie, e Remi ju nie mieszka w przedostatnim
segmencie w kanionie. Drzwi otworzya nam pikna Murzynka; Dean i ja dugo z ni
gadalimy. Roy Johnson czeka w wozie czytajc Tajemnice Parya Euge-ne'a Sue.
Rozejrzaem si ostatni raz po Mil City i zrozumiaem, e nie ma sensu prbowa si
zaapywa na zagmatwan przeszo; postanowilimy natomiast zahaczy o Galate Dunkel,
eby zorganizowa sobie jaki nocleg. Ed po raz drugi j opuci, bawi teraz w Denver, a ta
niezmordowana dziewczyna znowu kombinowaa, jak go cign. Zastalimy j z tali kart
do wrenia siedzc po turecku na perskim dywanie jej czteropokojowego mieszkania przy
ulicy Mssion. Zuch dziewczyna. Zobaczyem smtne lady po Edzie Dun-kelu, ktry
mieszka tu przez jaki czas, zanim wyjecha peen niechci i otpienia.
- On wrci - powiedziaa Galatea. - Ten czowiek nie da sobie rady beze mnie. - Rzucia
wcieke spojrzenie
233
na Deana i na Roya Johnsona. - Tym razem zaatwi mnie Tommy Snark. Zanim tu
przyjecha, Ed by absolutnie szczliwy, pracowa, wychodzilimy si zabawi i byo
cudownie. Wiesz, jak to jest, Dean. Po czym zaczli we dwch przesiadywa godzinami w
azience, Ed w wannie, Snark na sedesie, i gadali, gadali bez koca, i to takie gupoty.
Dean si rozemia. Ju od lat by gwnym prorokiem tej paczki, a teraz inni przejmowali
jego metody. Tommy Snark zapuci brod i przyjecha do Frisco wypatrywa Eda Dunkela
swymi duymi, zasmuconymi, niebieskimi oczyma; sprawa tak si przedstawiaa (naprawd,
bez ), e Tommy'emu amputowano may palec po wypadku w Denver, za co zgarn
niebagateln sum. I nagle ot tak, bez powodu, postanowili obaj podarowa Galatei cay czek
i wyjecha do Portland w stanie Maine, gdzie podobno Snark mia ciotk. No wic teraz albo
bawili przejazdem w Denver, albo byli ju w Portland.
- Ed wrci, kiedy Tommy'emu skoczy si forsa -powiedziaa Galatea patrzc w karty. - Co
za dure, yje bez pojcia, zreszt zawsze tak y. A wystarczyoby mu poj, e go kocham.
Galatea wygldaa jak crka tamtych Grekw z zalanym socem aparatem fotograficznym,
kiedy siedziaa na tym dywanie z wosami spywajcymi do ziemi i przerzucaa karty.

Polubiem j. Postanowilimy nawet wypuci si dokd wieczorem, eby posucha jazzu, a


Dean mia zabra blondynk metr osiemdziesit, Marie, ktra mieszkaa na tej samej ulicy.
Wieczorem Galatea, Dean i ja poszlimy po Marie. Dziewczyna miaa mieszkanie w
suterenie, ma creczk i starego, ledwie jedcego gruchota, ktrego Dean i ja musielimy
pcha, a dziewczyny mocoway si z rozrusznikiem. Poszlimy do Galatei, wszyscy u-siedli
w kko - Marie, jej crka, Galatea, Roy Johnson, jego ona Dorothy - wszyscy mieli ponure
miny na tych
234
nadmiernie wypchanych meblach, a ja stanem w kcie, neutralny wobec problemw we
Frisco, Dean natomiast sta porodku pokoju z tym swoim kciukiem jak balon sterczcym na
wysokoci piersi i chichota.
- Jasna cholera - powiedzia - wszyscy po kolei tracimy palce, he-he-he.
- Dean, dlaczego ty tak gupio postpujesz? - spytaa Galatea. - Zadzwonia do mnie Camille i
powiedziaa, e j rzucie. Nie rozumiesz, e masz crk?
- Wcale jej nie rzuci, tylko ona wywalia go z domu!
- sprostowaem, wykraczajc poza swoj neutralno. Wszyscy spojrzeli na mnie zym
wzrokiem; tylko Dean si umiechn. -1 czego wy oczekujecie od tego biedaka, ktry ma
chory kciuk? - dodaem.
Wszyscy spojrzeli na mnie; zwaszcza Dorothy Johnson spojrzaa na mnie zowrogo.
Przypominao to ni mniej, ni wicej tylko babskie kko krawieckie, a w samym rodku sta
oskarony, Dean - winien przypuszczalnie tego wszystkiego, co szo nie tak. Wyjrzaem przez
okno na ttnic nocnym yciem ulic Mission; chciaem ju i i posucha genialnego jazzu
we Frisco
- a pamitajcie, e to by dopiero mj drugi wieczr w miecie.
- Moim zdaniem Marylou postpia bardzo, ale to bardzo rozsdnie, e ci rzucia, Dean powiedziaa Galatea - Od lat nie wykazujesz krztyny odpowiedzialnoci za nikogo. Masz na
swoim koncie tyle okropnych postpkw, e sama nie wiem, co ci powiedzie.
To bya pointa, i wszyscy teraz siedzieli wkoo patrzc na Deana spode ba nienawistnym
wzrokiem, a on sta porodku na dywanie i chichota - po prostu chichota. Odtaczy krtki
taniec w miejscu. Banda robi mu si coraz brudniej szy; zacz si rozlunia i
rozwizywa. Naraz uwiadomiem sobie, e Dean przez swj ogromny rejestr grzechw staje
si Idiot, Imbecylem, witym tej caej czeredy.
- Nie liczysz si z nikim, liczysz si tylko ty i ten twj
235
cholerny ubaw. Mylisz tylko o tym, co ci dynda midzy nogami, i o tym, ile forsy albo
ubawu moesz wydusi z ludzi, ktrych potem odtrcasz. A postpujesz przy tym gupio.
Nigdy ci nie przychodzi do gowy, e ycie jest czym powanym i e s tacy ludzie, ktrzy
chc przyzwoicie y, zamiast baznowa tylko przez cay czas.
Tym wanie by Dean - WITYM BAZNEM.
- Camille wypakuje sobie dzisiaj oczy, ale nie myl nawet przez chwil, e chciaaby, eby
wrci. Powiedziaa, e nie chce ci wicej widzie, tym razem ju na zawsze. A ty tu sobie
stoisz i stroisz gupie miny, jakby by zupenie bez serca.
To nie bya prawda; wiedziaem swoje i mogem to im wszystkim powiedzie. Ale nie
widziaem sensu, eby podj tak prb. Marzyem o tym, eby podej do Deana, obj go i
powiedzie: Wszyscy, jak tu jestecie, pamitajcie jedno - ten facet te ma swoje kopoty, i
jeszcze jedno, nigdy nie narzeka, a bdc tym, kim jest, zapewnia wam nieraz dobr zabaw,
a jeli tego wam jeszcze, do cholery, mao, to kacie go rozstrzela, bo do tego si
najwyraniej palicie..."
Mimo wszystko Galatea Dunkel bya jedyn osob w tej caej zgrai, ktra nie baa si Deana,
potrafia siedzie spokojnie z podniesion gow i wygarnia mu przy wszystkich. Za

dawnych lat w Denver nie kto inny jak Dean kaza wszystkim siedzie po ciemku z
dziewczynami, a sam gada tym swoim gosem, niegdy hipnotycznym i dziwnym, wtedy
mwiono o nim, e przyciga dziewczyny tylko i wycznie si perswazji oraz tego, co
mwi. Mia wwczas pitnacie, szesnacie lat. Teraz jego uczniowie poenili si, a ich ony
bray go na dywanik za jego rozerotyzowanie i za model ycia, ktry pomg wcieli w czyn.
Suchaem dalej.
- Teraz jedziesz na Wschd z Salem - cigna Galatea - i co niby chcesz tym wskra?
Camille musi siedzie w domu i zajmowa si dzieckiem, bo ty sobie
236
wyjedasz, a jak ona ma utrzyma prac? Nie chce ci wicej oglda na oczy i wcale jej si
nie dziwi. Jak spotkacie gdzie po drodze Eda, powiedzcie mu, eby do mnie wrci, bo go
zabij.
Prosto z mostu. By to piekielnie smutny wieczr. Zupenie jakbym si znalaz z obcymi
brami i siostrami w przykrym nie. Po czym zapado grobowe milczenie; dawniej Dean
ugadaby sobie drog do wyjcia, ale teraz sam zamilk, i tylko sta tak przed wszystkimi,
obdarty, zaamany, idiotyczny, tu pod arwkami, a mu pot cieka z tej jego kocistej,
szalonej twarzy, pulsoway yy, i powtarza: - Tak, tak, tak -jak gdyby przez cay ten czas
wleway si w niego niesychane objawienia, a jestem przekonany, e si wleway, inni
zreszt podejrzewali to samo, bo siedzieli przeraeni. By CITY -on, rdze, dusza witej
Bogoci. Co on takiego pojmowa? Ze wszech si prbowa mi powiedzie, co pojmuje, a
tamci mi tego zazdrocili, mojego miejsca u jego boku, kiedy go broniem i kiedy spijaem
jego mdroci tak jak niegdy oni sami. Wtedy zwrcili oczy na mnie. Co ja, obcy, robi w
ten pikny wieczr na Zachodnim Wybrzeu? Wzdrygnem si na t myl.
- Jedziemy do Woch - powiedziaem i umyem od wszystkiego rce. I wtedy powietrze
napenio si dziwnym poczuciem matczynej satysfakcji, bo dziewczyny zaczy patrze na
Deana tak, jak matka patrzy na najukochasze, najbardziej marnotrawne dziecko, a on z tym
swoim smtnym kciukiem i wszystkimi swoimi objawieniami dobrze to wyczuwa i dlatego w
tej tykajcej ciszy potrafi wyj bez sowa z mieszkania, eby poczeka na nas na dole, a
podejmiemy jak decyzj na temat czasu. Takiej wanie intencji dopatrywalimy si u ducha
stojcego na chodniku. Wyjrzaem przez okno. Sta samotnie w bramie zaapujc si na ulic.
Rozgoryczenie, wzajemne oskarenia, rady, moralno, smutek - wszystko to byo poza nim,
a przed nim achmaniarska, ekstatyczna rado czystego istnienia.
237
- Chodcie, Galatea, Marie, wpadnijmy do klubw jazzowych i dajmy wszystkiemu spokj.
Dean kiedy umrze. I co mu wtedy powiecie?
- Im prdzej, tym lepiej - stwierdzia Galatea, a wypowiedziaa si oficjalnie w imieniu
prawie wszystkich w tym pokoju.
- wietnie - odparem - ale teraz yje i zao si, e chcecie si dowiedzie, co dalej zrobi,
dlatego e nosi w sobie tajemnic, za ktr wszyscy si zabijamy, tyle e jemu dosownie
rozsadza czaszk, jeeli wic Dean oszaleje, nie przejmujcie si, to nie bdzie wasza wina,
tylko Boga.
Rzucili si na mnie; powiedzieli, e tak naprawd nie znam Deana, e jest najgorszym
ajdakiem, jakiego nosia ziemia i e ktrego dnia sam si o tym z alem przekonam.
Ubawiy mnie te ich silne protesty. Roy Johnson uj si za paniami, owiadczy, e zna
Deana lepiej ni ktokolwiek i e Dean jest co najwyej bardzo interesujcym, a czasem wrcz
zabawnym blagierem. Wyszedem, odszukaem Deana i chwil o tym wszystkim
pogadalimy.
- Eh, stary, nie przejmuj si, wszystko jest wietnie i jak naley.
Czochra si po brzuchu i oblizywa wargi.

Dziewczyny zeszy na d i wyruszylimy na swj wielki wieczr, po raz kolejny pchajc


samochd.
- No to fruuu! Jedziemy! - zawoa Dean, wskoczylimy na tylne siedzenie i poturlalimy si
do maego Harlemu przy ulicy Folsom.
Wyskoczylimy w t ciep, szalon noc, syszc, jak po drugiej stronie nawiedzony
tenorzysta wyciga na saksofonie przenikliwe: - II-JAA! II-JAA! II-JAA! -a ludzie klaszcz
do rytmu i woaj: - Jeszcze, jeszcze,
238
jeszcze; - Dean juz pdzi przez ulic z kciukiem w powietrzu ryczc: - Dawaj, czowieku,
dawaj! - Z przodu pokrzykiwaa grupa Murzynw w garniturach na sobotni noc. By to
wysypany trocinami bar z maym podwyszeniem dla orkiestry, na ktrym toczyli si faceci
w kapeluszach, dmuchajc nad gowami ludzi, nawiedzony lokal; czasem nawet przechodziy
tamtdy nawiedzone,
rozmamane
kobiety
w
szlafrokach, w zaukach dzwoniy
butelki. Na tyach spelunki, w ciemnym korytarzu za rozbryzganymi ladami potrzeb
naturalnych pa i panw, stay pod cian moczy-mordy popijajc wino-spodiodi, czyli wino i
whisky, i plujc na gwiazdy. Tenorzysta w kapeluszu dmucha na wyynach niesamowicie
rajcujcej swobodnej myli, wznoszce si i opadajce riffy przechodzce od ,,Ii-ja" do
bardziej szalonego Ii-di-li-jaa!" i dudnice przy toczcym si oskocie poharatanych bbnw,
w ktre wali potny, brutalny Murzyn z bycz szyj, a niczym si w ogle nie przejmowa,
tylko katowa te swoje rozwalone klamoty, bach, szur-szur-ti-bum, bach. Zgiek muzyki i
tenorzysty daway popalii wszyscy wiedzieli, e go daje popali. Dean trzyma si w
tym tumie za gow, a cay tum dosownie szala. Publiczno z dzikim wzrokiem
pokrzykiwaa na tenorzyst, eby tak trzyma i dawa dalej, a on podnosi si z przykucnicia
i znw kuca ze swoj rur, podkrcajc j do gry nad tym zgiekiem w czystym, ostrym
brzmieniu. Chuda Murzynka metr osiemdziesit a si skrcaa do dwiku rury tego faceta,
aonjakbyjdga:-Ii! Ii! Ii! Wszyscy si koysali i krzyczeli. Galatea i Marie z piwem w
rkach stay na krzesach, podrygujc i podskakujc. Z ulicy nadcigny cae grupy
Murzynw, ktrzy przepychali si jeden przez drugiego, eby si tam dosta. - Cignij tak,
czowiek! -dar si jaki facet gosem rogu mgowego i wyda z siebie tak przenikliwy jk, e
chyba go byo sycha w Sacramento, ah-haa! -Uuuu! - zawtrowa Dean. Czochra si po
piersiach
239
i orzucnu; pot az mu po iwarzy. luuuuu, bbniarz kopa w bbny przy
piwnicach i wznosi beat na wysze pitra tymi swoimi morderczymi pakami, szuru-burubum! Jaki grubas podskakiwa na podium, ktre a si pod nim uginao i trzeszczao. - Jooo!
- Pianista grzmoci tylko w klawisze rozcapierzonymi palcami, w przerwach tuk akordy,
kiedy genialny tenorzysta apa oddech przed nastpnym bluzgiem - chiskie a-kordy, ktre
wstrzsay kadym drewienkiem, kad blaszk, kadym drucikiem fortepianu, fiu!
Tenorzysta zeskoczy z podium i sta teraz w tumie, grajc midzy ludmi; kapelusz spad
mu na oczy; kto mu go zsun na ty gowy. A on odgi si tylko do tyu, tupn nog,
wydoby z instrumentu krtki chrapliwy miech, zaczerpn tchu, podnis rur i zad
wysoko, szeroko, wypeniajc rykiem powietrze. Dean sta dosownie tu przed nim z twarz
pochylon nad wylotem saksofonu, klaska w rce, a pot ciurka mu na klapki instrumentu,
co facet zauway i rozemia si w rur dugim, rozedrganym, szalonym miechem, na co
wszyscy inni te si rozemieli i kiwali si, kiwali do taktu, wreszcie tenorzysta postanowi
wyplu sobie puca, przykucn), da wysokie i cign przez duszy czas, tum si
rozgrzewa, krzyki nasilay, a ja sobie pomylaem, e zaraz si tu zlec gliny z najbliszego
komisariatu. Dean wpad w trans. Tenorzysta wbi w niego wzrok; trafi mu si wariat, ktry
nie tylko rozumia, ale si te przejmowa i chcia zrozumie wicej, znacznie wicej, ni byo
do zrozumienia, wstpili wic w pojedynek; z rury zaczo si dobywa dosownie wszystko,

ju nie frazy, tylko ryki, ryki: - Uau! - w d a do: - Biip! - w gr a do: - liii! - w d do
wiergotu i a do rozbrzmiewajcych echem na boki dwikw saksofonu. Prbowa
wszystkiego w gr, w d, na boki, do gry nogami, poziomo, pod ktem trzydziestu stopni i
wreszcie pad w czyje ramiona, podda si, a wszyscy podgadywali i wykrzy240
kiwali: - Tak! Tak! Polecia na cao! - Dean otar sobie twarz chustk do nosa.
Wtedy tenorzysta wstpi na podium, poprosi o wolny beat i wpatrzony smtnie w otwarte
drzwi ponad gowami ludzi zacz piewa Close Your Eyes. Na chwil si uciszyo.
Tenorzysta mia na sobie wywiechtan zamszow kurtk, fioletow koszul, popkane buty i
szpanerskie spodnie bez kantw; by na luzie. Wyglda jak murzyski Hassel. W duych
piwnych oczach malowa si smutek, go piewa przecigle, robi dugie pauzy pene
zadumy. Ale ju przy drugim chorusie podnieci si, zapa mikrofon, zeskoczy z
podwyszenia, zgi si w p. eby wypiewa nut, musia dotkn czubkw swoich butw,
po czym wycign si jak najwyej, eby dmuchn, a dmucha tak ostro, e a si zatacza,
i otrzsn si dopiero przed kolejn dug woln nut. -Muuuzyka, graaaa! -Odchyli si do
tyu z twarz zwrcon do sufitu, trzymajc mikrofon w dole. Trzs si, koysa. Po czym
przechyli si do przodu, padajc niemal twarz na mikrofon. - Rozmaaarzmy si w tym tacu
- i tu spojrza na ulic wydymajc pogardliwie wargi w niewyjtym, szyderczym umiechu
Billie Holiday - w sam raz dla romaaansu - zakoysa si na boki - Wakaaaacje miooooci potrzsn gow ze znueniem i obrzydzeniem do caego wiata - Spraaaa-wi - ale co
sprawi? Wszyscy czekali; zawy aonie: - Ze wszystko bdzie dobrze. - Fortepian chwyci
a-kord. - No wic maa, zamknij juuuu te pikne oczy -usta mu zadray, spojrza na nas, na
Deana i na mnie, z wyrazem twarzy, ktry jakby mwi: Hej, ludzie, co my tu wszyscy
robimy na tym smutnym burym wiecie?" - po czym doszed do koca piosenki, co wymagao
skomplikowanych przygotowa, podczas ktrych mona by przesa wszelkie wieci do
Garcii tuzin razy dookoa wiata, ale komu by to przeszkadzao? Bo przecie ocieralimy si
o samo pieko i plwociny nieszczsnego, witego ywota na tych przekltych ulicach
241
16 - Wdrodffi
cziowieczycn, co ten gosc wypowiedzia i wypiewa. - Zamknij... swoje... - zad to do
sufitu, i wyej, a do gwiazd, i jeszcze wyej... - Oooooczy - i zszed chwiejnym krokiem z
podium, eby si pogry w mylach. Usiad w kcie z grup chopakw, ale nie zwraca na
nich uwagi. Spuci oczy i zapaka. By po prostu genialny.
Dean i ja podeszlimy, eby z nim pogada. Zaprosilimy go do samochodu. W samochodzie
nagle wykrzykn:
- Tak! Nie ma, ebym co tak lubi jak dobry ubaw! Dokd jedziemy? - Dean a podskakiwa
na siedzeniu, chichoczc jak pomyleniec. - Pniej! Pniej! - powiedzia tenorzysta. - Ka
swojemu chopakowi, eby nas zawiz do Jamson's Nook, bo musz piewa. Czowieku, ja
yj, eby piewa. Ju dwa tygodnie, jak piewam Close Your Eyes i nic innego nie chce mi
si piewa. A co wy, chopcy, kombinujecie? - Powiedzielimy mu, e za dwa dni jedziemy
do Nowego Jorku. - Chryste, nigdy tam nie byem, a cigle sysz, e to naprawd zgrywne
miasto, ale ja wcale sobie nie krzywduj tu, gdzie jestem. Mam onk, no wiecie.
- Tak? - podchwyci Dean, od razu si zapalajc. -A gdzie jest teraz ta twoja gobeczka?
-Jak to?- zdziwi si tenorzysta spogldajc na niego ktem oka. - Przecie mwi, e to moja
lubna, no nie?
- Jasne, jasne - odpar Dean. - Tak tylko pytaem. Moe ma jakie koleanki? Albo siostry?
Bo wiesz, marzy mi si jaki bal.
- Taaa, tylko na co nam bal, ycie jest za smutne, eby cigle tylko balowa - powiedzia
tenorzysta wbijajc wzrok w ulic. - Cholera! - zakl. - Nie mam forsy, a poza tym nie jestem
dzisiaj w nastroju.

Wrcilimy do klubu, eby si jeszcze zabawi. Dziewczyny tak si oburzyy na to, e Dean i
ja wypry-snlimy sobie bez nich, e opuciy spelun i poszy do 242
Jamson's Nook; samochd i tak by nie zapali. W barze zobaczylimy okropn scen - do
rodka wszed biay hipisowaty peda w hawajskiej koszulce i teraz pyta wielkiego
perkusist, czy moe si wczy. Muzycy patrzyli na niego podejrzliwie. - A umiesz
dmucha? -Mizdrzc si, odpar, e umie. Spojrzeli po sobie i powiedzieli: - Taaa, taaa, kady
facet to umie, jak rany! -No wic peda usiad przy bbnach, poszli w beat jumpa i go zacz
gaska werbel mikkimi, baznowatymi, bopowymi miotekami, a koysa przy tym szyj w
bogiej reichowskiej ekstazie, ktra nic nie znaczy poza zbyt du dawk trawy, innych
lejszych paskudztw i u-bawu na penym luzie. Ale jego nic nie brao. Umiecha si radonie
w przestrze i trzyma beat, tyle e cicho, z subtelnociami bopu, rozchichotane, falujce to
prawdziwego, mocnego bluesa rogu mgowego, ktrego dmuchali chopcy, nie zwracajc na
niego uwagi. Potny murzyski perkusista z bycz szyj siedzia, czekajc na swoj kolej.
- Co ten go wyprawia? - dogadywa. - Graj muzyk! Co u diaba! Jak rany! - i odwrci
wzrok z obrzydzeniem.
Zjawi si chopak tenorzysty; by to may spity Murzyn z ogromnym Cadillakiem.
Wskoczylimy do rodka. Pochyli si nad kierownic i mign przez cae Frisco, ani razu si
nie zatrzymujc, sto dziesi na godzin, w tym caym ruchu, i nikt go nawet nie zauway,
taki by dobry. Dean wpad w ekstaz.
- Stary, zaap si na tego faceta! Jak on tam siedzi, nawet mu nie drgnie jedna ko, tylko
grzeje przed siebie, i mgby tak pru i gada ca noc, ale jemu wisi gadanie, eh, stary, co ja
bym, co to ja bym... ebym ja mg... o, tak. No to fru, tylko nie stawa... jecha! Tak!
Chopak skrci za rg, wyrzuci nas pod samym wejciem do klubu Jamson's Nook,
nastpnie zaparkowa. Podjechaa taryfa; wyskoczy z niej may, kocisty, przywidy
kaznodzieja murzyski, rzuci taryfiarzowi dolara i zawoa: - Dmuchaj! - po czym wpad do
klubu,
243
przelecia przez bar na dole z krzykiem: - Dmucha, dmucha, dmucha! - i wbieg po
schodach potykajc si i padajc niemal na twarz, otworzy jak huragan drzwi, wpad do sali,
gdzie odbywaa si sesja, z rkoma wycignitymi przed siebie na wypadek, gdyby mia na
co wpa, no i wpad prosto na Abaura, ktry w tym sezonie pracowa w Jamson's Nook
jako kelner, a muzyka omotaa, a tamten sta jak wryty w otwartych drzwiach i wrzeszcza: Dmuchaj mi tu, czowiek, dmuchaj! - A tym czowiekiem" by may konusowaty Murzyn z
altem, ktry, jak zawyrokowa Dean, na pewno mieszka z babk tak samo jak Tom Snark,
przez cay dzie pi, a przez ca noc dmucha, i to dmucha sto cho-rusw, zanim bdzie
gotw skoczy po swoj dziak, no wic wanie w tej chwili dmucha.
- To Carlo Marx! - rozdar si Dean nad tym caym zgiekiem.
I rzeczywicie. Ten may babciny chopaczek z altem posklejanym plastrami mia oczy
byszczce jak paciorki; mae, wykrzywione stopy; pajkowate nogi; podskakiwa i wywija
rur, macha nogami, a oczu nie odrywa od publicznoci (czyli garstki rozemianych ludzi
przy tuzinie stolikw, sala miaa dziewi na dziewi metrw i niski sufit) i nigdy nie
przerywa. Mia bardzo proste mylenie. Lubi zaskakiwa wieymi, prostymi chorusami.
Przechodzi od Ta-tup-tader-ra-ra... ta-tup-tader-rara", powtarzajc i podskakujc do rytmu,
caowa swj saksofon i umiecha si do niego, do tego ,,ta-tup-Ii-da-di-dira-RUP!", co
nieodmiennie wywoywao salwy miechu i zrozumienia u niego i u wszystkich, ktrzy to
syszeli. Ton mia klarowny jak dwik dzwonu, wysoki, czysty, a dmucha nam prosto w
twarze oddalone o p metra. Dean sta tu przed nim z pochylon gow, zapomniawszy o
boym wiecie, podrygiwa tylko na pitach, wbija jedn pi w drug, no i pot, zawsze ten
pot ciurka i spryskiwa mu ten jego udrczony konierzyk, a teraz tworzy dosownie kau
244

u jego stp. Byy tam Galatea i Marie, ale dostrzeglimy je dopiero po piciu minutach. Uuuu,
noce Frisco, koniec kontynentu, koniec wtpliwoci, egnajcie, wszelkie nudne wtpliwoci i
bazenady, do widzenia. Abaur miota si z tacami piwa; wszystko robi do rytmu; nawet na
kelnerk krzycza w takt uderzenia: - Hej, ty, ma-amaa, usue si, usue si, bo Abaur
piwo niesie -i przemyka koo niej ze szklankami w powietrzu, wpada przez wahadowe
drzwi do kuchni, gdzie taczy z kucharzami i wraca zlany potem. Saksofonista siedzia
cakiem nieruchomo przy stoliku w kcie, przed nim nie tknita szklanka, patrzy mtnym
wzrokiem przed siebie, rce zwisay mu po bokach, a dotykay niemal podogi, nogi
rozwalone jak wywieszone jzyki, ciao oklape w bezbrzenym znueniu, melancholii i
transie - facet, ktry co wieczr dosownie si zabija, a pn noc pozwala, eby inni
zadawali mu mier. Wszystko wok niego kbio si jak chmura A ten may babciny
alcista, may Carlo Marx, podskakiwa i dokazywa ze swoj magiczn rur, dmucha
dwiecie chorusw bluesa, co jeden to bardziej szalony, jakby rozsadzaa go niespoyta
energia, jakby nigdy nie mia skoczy. Caa sala a dygotaa.
W godzin pniej staem na rogu Czwartej i Folson z Edem Foumierem, alcist z San
Francisco, ktry czeka ze mn, a Dean zadzwoni z baru do Roya Johnsona eby nas stamtd
zabra. Nie dziao si waciwie nic specjalnego, tak sobie gadalimy, a tu naraz
zobaczylimy dziwny, szalony obrazek. To by Dean. Chcia poda Royowi Johnsonowi adres
baru, no wic kaza mu zaczeka chwil przy telefonie i wybieg, eby sprawdzi, a w tym
celu musia si przedrze przez dugi bar peen awanturujcych si pijakw w biaych
koszulach z krtkimi rkawami, wypa na rodek ulicy i popatrze na tablice z numerami i
nazwami ulic. Wszystko to zrobi przygity do ziemi niczym Groucho Marx, nogi uniosy go
ze zdumiewajc prdkoci z baru zupenie
245
jak zjaw, balonowaty kciuk stercza w noc, naraz Uean zatrzyma si jak wryty na rodku
jezdni, wypatrujc nad gow tablic. W tych ciemnociach trudno byo co dojrze, okrci si
wic kilkanacie razy na jezdni, z uniesionym kciukiem, w obdnej, przeraliwej ciszy,
kudaty osobnik z kciukiem jak balon uniesionym niczym wielka g na niebie, krccy si w
kko po ciemku, a druga rka od niechcenia w spodniach. Ed Foumier wanie mwi: Gdzie tylko jestem, zawsze dmucham sweet, a jak si komu nie podoba, nic nie poradz.
Wiesz, stary, ten twj kumpel to stuknity facio, spjrz tylko na niego - i obaj spojrzelimy.
Wok panowaa wielka cisza, Dean zobaczy tablice i popdzi z powrotem do baru,
przemykajc dosownie pod nogami kogo, kto wanie wychodzi, a smyrgn przez bar tak
szybko, ze wszyscy musieli po raz drugi odwrci gowy, eby go dojrze. Po chwili zjawi
si Roy Johnson, przyjecha z tak sam zdumiewajc prdkoci. Dean przemkn
bezszelestnie przez ulic prosto do samochodu. Znw ruszalimy.
- Posuchaj, Roy, wiem, e masz problemy z on przez to wszystko, ale musimy
bezwzgldnie dotrze na rg Czterdziestej Szstej i Geary w niesychanym czasie trzech
minut, bo inaczej wszystko przepado. Ehe! Tak! (Odkaszln.) Rano Sal i ja wyjedamy do
Nowego Jorku, i to jest bezwzgldnie nasza ostatnia szalona noc, no wic na pewno nie
bdziesz mia nic przeciwko temu. - Nie, Roy Johnson nie mia nic przeciwko; tylko miga
po drodze na wszystkich czerwonych wiatach i wozi nas jak wariat w tej naszej
nieobliczalnoci. O wicie wrci do domu do ka. Dean i ja skumalimy si na koniec z
Murzynem imieniem Walter, ktry zamwi trunki w barze, kaza je ustawi rzdem i
powiedzia: - Wino-spodiodi! - czyli miarka portwajnu, miarka whisky i miarka portwajnu. Mia oprawa dla tej ohydnej whisky! - woa.
Zaprosi nas do siebie do domu na piwo. Mieszka
246
w kamienicy na tyach ulicy Howard. Kiedy przyszlimy, jego ona spaa. Jedyne wiato w
caym mieszkaniu to bya arwka nad jej kiem. Musielimy wej na krzeso i odkrci

arwk, a ta kobieta leaa tam z umiechem na ustach; wykona to Dean trzepoczc


rzsami. ona bya jakie pitnacie lat starsza od Waltera, najsympatyczniejsza kobieta pod
socem. Nastpnie musielimy wczy przeduacz nad jej kiem, a wszystko w
umiechach. Nie zapytaa nawet Waltera o to, gdzie by, ktra jest godzina, o nic. W kocu
zainstalowalimy si w kuchni z tym przeduaczem, usiedlimy przy skromnym stole, eby
si napi piwa i poopowiada sobie rne historie. wit. Czas byo rusza, przenie
przeduacz do sypialni i wkrci z powrotem arwk. ona Waltera nie przestawaa si
umiecha, kiedy powtarzalimy cay ten wariacki manewr. Nie odezwaa si ani sowem. Ju
na ulicy Dean powiedzia:
- Widzisz, stary, to jest prawdziwa kobieta. Ani jednego cierpkiego sowa, ani jednej skargi,
adnych fochw. Jej stary moe wrci o dowolnej porze w rodku nocy, z kim tylko zechce,
pogada sobie w kuchni, napi si piwa i wyj te, kiedy zechce. Taki dom to prawdziwa
twierdza dla mczyzny.
I wskaza t kamienic. Powleklimy si dalej. Wielka noc dobiega koca. Przez kilka
przecznic jecha za nami podejrzliwy radiowz. W piekarni przy Trzeciej kupilimy wiee
pczki i zjedlimy je na szarej, ach-maniarskiej ulicy. Nadszed wysoki, dobrze ubrany go
w okularach, a z nim Murzyn w czapce szofera ciarwki. Stanowili dziwn par.
Przejechaa wielka ciarowa, Murzyn wskaza j bardzo podniecony, usiujc wyrazi, co
czuje. Wysoki biay mczyzna obejrza si ukradkiem za siebie i przeliczy pienidze.
- To Stary Byk Lee! - zachichota Dean. - Wiecznie liczy pienidze i wszystkim si
przejmuje, a ten chopak chce tylko gada o ciarwkach i o tym, na czym si zna.
247
Frzez jaki czas szlimy za mmi.
W powietrzu pyny wite kwiaty, wszystkie te umczone twarze o wicie jazzowej
Ameryki.
Musielimy si przespa; nocleg u Galatei Dunkel nie wchodzi w rachub. Dean zna
kolejarza nazwiskiem Ernest Burk, ktry mieszka z ojcem w hotelu na Trzeciej Ulicy.
Dawniej y z nim na dobrej stopie, chocia ostatnio co si popsuo, no wic ja miaem ich
przekona, eby dali nam si przespa na pododze. Straszna sprawa Musiaem zadzwoni z
barku niadaniowego. Stary rozmawia przez telefon bardzo podejrzliwie. Pamita mnie z
opowieci syna Ku naszemu zaskoczeniu zszed jednak do recepcji i nas wpuci. By to taki
smutny, stary, bury hotel we Frisco. Poszlimy na gr, a stary okaza si tak miy, e da nam
cae ko.
- Ja i tak ju musz wstawa - powiedzia i wycofa si do maej kuchenki, eby zaparzy
kaw. Zacz opowiada o swoich kolejarskich czasach. Przypomina mi mojego ojca Nie
kadem si spa, tylko suchaem jego opowieci. Dean nie sucha, my zby, krzta si po
pokoju i powtarza: - Tak, dobrze mwi - na wszystko, co tamten mwi. W kocu poszlimy
spa; rano wrci Ernest ze swojej zmiany w Zachodniej Filii i przej ko, a Dean i ja
wstalimy. Teraz starszy pan Burk eleganto-wa si na randk ze swoj ukochan, pani w
rednim wieku. Woy zielony garnitur z tweedu, czapk te z zielonego tweedu i zatkn
sobie kwiat w butonierce.
- Ci romantyczni starzy podupadli kolejarze z Frisco maj wasne smutne, ale pene zapau
ycie - powiedziaem Deanowi w azience. - To rwny go, bo pozwoli nam si tu przespa.
-Taaa, taaa-powiedzia Dean nie suchajc. Wybieg na dwr, eby zaatwi samochd w
biurze podry. Ja miaem skoczy do Galatei Dunkel po nasze manatki. Siedziaa na
pododze z kartami do wrenia
- No to do widzenia, Galateo. Oby wszystko ci si u-oyo.
248
- Kiedy Ed wrci, bd go co wieczr zabieraa do Jamson's Nook, eby dosta swoj dawk
szalestwa Sal, mylisz, e to dobry pomys? Ju sama nie wiem, co robi.

- A co mwi karty?
- As pik jest bardzo daleko od niego. Zawsze go otaczaj serca, krlowa kier nigdy nie jest
daleko. Widzisz tego waleta pik? To Dean, zawsze jest gdzie w pobliu.
- Za godzin wyjedamy do Nowego Jorku.
- Ktrego dnia Dean wypuci si w tak podr i nigdy nie wrci.
Pozwolia mi wzi prysznic i ogoli si, po czym si poegnaem, zniosem na d bagae i
zapaem takswk typow dla Frisco, czyli zwyk takswk na normalnej trasie, ktr
mona byo zapa na kadym rogu i przejecha na dowolny rg za, powiedzmy, pitnacie
centw, tyle e czowiek siedzia cinity z innymi pasaerami tak jak w autobusie, ale
mona byo gada i o-powiada sobie kaway jak w prywatnym samochodzie. Tego
ostatniego dnia we Frisco ulica Mssion stanowia jeden wielki rozgardiasz - tu wykopy, tam
bawice si dzieci, pokrzykujcy Murzyni, ktrzy wracali z pracy do domw, kurz,
podniecenie, wielki szum i wibrujcy gwar najbardziej podniecajcego miasta w caej
Ameryce - a nad gow czysty bkit nieba i rado zamglonego oceanu, ktry zawsze
nadciga w nocy, eby wszyscy poczuli gd jedzenia i dalszych emocji. Strasznie nie chciao
mi si wyjeda; mj pobyt trwa zaledwie szedziesit kilka godzin. Pdziem z szalonym
Deanem przez wiat, nie majc nawet okazji mu si przyjrze. Po poudniu mknlimy w
kierunku Sacra-mento, znw na wschd.
249
5
Samochd nalea do wysokiego, tyczkowatego pedaa, ktry wraca do domu do Kansas,
mia na nosie ciemne okulary i prowadzi niezwykle ostronie; Dean nazwa ten wz
pedaowatym Plymouthem"; nie mia przypieszenia i waciwie w ogle nie mia mocy. Co za babski wz! - szepn mi Dean do ucha Jechao z nami dwoje innych pasaerw, para,
typowi turyci z boej aski, ktrzy cigle tylko chcieli si zatrzymywa i spa. Pierwszy
postj mia by w Sacramento, czyli zaledwie na samym pocztku naszej trasy do Denver.
Dean i ja siedzielimy sami na tylnym siedzeniu, zostawilimy wszystko tamtym, i gadalimy.
- Wiesz, stary, tamten alcista wczoraj wieczr naprawd mia TO COS, a jak ju to co
znalaz, to cign. W yciu nie widziaem, eby kto tak dugo cign.
- Chciaem si dowiedzie, co to jest takiego TO COS.
- No, wiesz - rozemia si Dean - teraz to pytasz o im-pon-de-rabilia, halo! Jest sobie facet,
no i ci wszyscy, kapujesz? Od niego zaley, czy da rad wywntrzy to, co wszyscy maj w
gowach. Zaczyna pierwszy chorus, po czym zbiera wasne myli, ludzi, taaa, taaa, ale jak
zapa to co, po czym wzbija si na wyyny swojego losu i musi na tym samym poziomie
dmucha. I nagle gdzie w rodku chorusu apie to co ... wszyscy podnosz gowy i ju
wiedz, a on to podchwytuje i cignie. Czas staje. Facet wypenia pust przestrze treci
naszego ycia, wyznaniami prosto z trzewi, wspomnieniem rnych myli, starymi numerami
w nowym brzmieniu. Musi dmucha przez mosty, zawraca i robi to z tak bezbrzenym
uczuciem zgbiania duszy dostrojonym do danej melodii, a wszyscy zrozumiej, e to nie
melodia si liczy, tylko TO CO...
Dean nie mg ju duej mwi; opowiadajc, cay oblewa si potem. Wtedy ja zaczem
mwi; nigdy w yciu tak si nie
250
rozgadaem. Powiedziaem Deanowi, e kiedy byem dzieckiem i jedziem samochodem,
wyobraaem sobie, e mam w rku du kos, ktr cinam wszystkie drzewa, supki, a
nawet ciacham wszystkie wzgrza migajce za oknem.
- Tak! Tak! - zawoa Dean. - Ja te to robiem, tylko inn kos, a powiem ci dlaczego.
Poniewa jedziem przez Zachd i mijaem ogromne przestrzenie, moja kosa musiaa by
nieskoczenie dusza, eby zahacza o odlege gry i cina im wierzchoki, no i szybowa
jeszcze wyej, eby dosign dalszych gr, a zarazem skraca o gow kady supek po

drodze, no, te regularne pulsujce supki. Wanie dlatego... eh, stary, musz ci to powiedzie,
TERAZ, bo mam TO COS... musz ci opowiedzie, jak ojciec, ja i pewien biedny
obszczymu-rek, wczga z ulicy Larimer, wybralimy si do Neb-raski w samym rodku
kryzysu, eby sprzedawa packi na muchy. A jak mymy je robili. Kupowalimy kawaki
zwykej starej siatki drucianej, kawaki drutu, ktry skrcalimy podwjnie, i skrawki
niebieskiego i czerwonego materiau, eby obszy brzegi, a wszystko dosownie za centy w
sklepach z tandet, potem robilimy tysice pacek na muchy, adowalimy wszystkie do gruchota tamtego wczgi i jedzilimy po wszystkich gospodarstwach w caej Nebrasce, gdzie
sprzedawalimy je po pi centw - te drobne dawali nam przewanie z dobrego serca, bo
takich dwch wczgw i may chopak, jak te boe krwki na niebie, a mj stary w tamtym
okresie piewa: Alleluja, znw jestem wczg, wczg jak nic." I, stary, posuchaj ty
mnie, po dwch tygodniach niesychanych trudw, telepania si i uwijania na tym upale, eby
sprzeda te okropne, sklecone naprdce packi, zaczli si kci na temat podziau zyskw,
urzdzili tak okropn awantur na poboczu drogi, po czym si pogodzili, kupili wino i jak
zaczli je rozpija, to pili przez pi dni i pi nocy, a ja tymczasem kuliem si i pakaem
gdzie z tyu, a kiedy
251
juz skoczyli, spukali si co do centa i znalelimy si w punkcie wyjcia, czyli na ulicy
Larimer. Wtedy aresztowali mojego starego, a ja musiaem baga sdziego w sdzie, eby go
wypucili, bo to mj tatu, a matki nie mam. Sal, w wieku omiu lat wygaszaem
niesamowicie dojrzae mowy przed zaintrygowanymi prawnikami...
Bylimy napaleni; jechalimy na wschd; bylimy podnieceni.
- Opowiem ci co jeszcze - powiedziaem - ale tylko na marginesie tego, co mwisz, i eby
podsumowa swoj ostatni myl. Kiedy jako dziecko leaem na tylnym siedzeniu wozu
ojca, miaem te tak wizj, e jad na biaym koniu, pokonuj wszystkie moliwe
przeszkody, jakie si napatocz: przeskakiwaem supki, migaem wok domw, a czasem
skakaem nad nimi, jeeli je za pno zauwayem, galopowaem przez wzgrza, przez
niespodziewane place pene ruchu, w ktrym musiaem potwornie kluczy...
- Tak! Tak! Tak! - dysza Dean w ekstazie. - Ja tak samo, z t tylko rnic, e biegem, bo
nie miaem konia Ty bye dzieciakiem ze Wschodu i marzyy ci si konie. Nie zakadamy
oczywicie takich rzeczy, bo obaj wiemy, e tak naprawd to tylko brednie i wymysy
literackie, ale e ja w swojej chyba jeszcze bardziej obdnej schizofrenii po prostu biegem
razem z samochodem, i to z niesamowit prdkoci, czasem sto czterdzieci pi na godzin,
braem wszystkie krzaki, poty i zagrody, a czasem skakaem sobie w bok w gry i z
powrotem nie odrywajc ani na chwil ng od ziemi...
Opowiadajc sobie to wszystko, obaj zalewalimy si potem. Cakiem zapomnielimy o tych
ludziach z przodu, ktrzy zaczli si ju zastanawia, co tam z tyu si dzieje. W pewnym
momencie kierowca powiedzia:
- Na mio bosk, wy tam z tyu, koyszecie mi t ajb.
252
Bo rzeczywicie samochd a si przechyla na boki, kiedy Dean i ja koysalimy si do
rytmu i do TEGO CZEGO naszej ostatecznej, podnieconej radoci z rozmowy i z ycia a
do lepego, ekstatycznego koca tych wszystkich niezliczonych buntowniczych, anielskich
szczegw, ktre przez cae ycie drzemay nam w duszach.
- Och, stary! stary! stary! -jcza Dean. - A to nawet jeszcze nie pocztek... a teraz wreszcie
jedziemy razem na wschd, Sal, nigdy jeszcze nie jechalimy razem na wschd, pomyl tylko,
zaapiemy si razem na Denver, zobaczymy, co wszyscy porabiaj, chocia niewiele nas to
obchodzi, bo przecie znamy TO COS, wiemy, co to CZAS i wiemy, e wszystko jest
naprawd JAK NALEY. - Po czym przeszed na szept, apic mnie za rkaw, ociekajc
potem: - A teraz zaap si na tych z przodu. Maj swoje zmartwienia, licz kilometry, myl o

tym, gdzie bd dzisiaj spa, ile forsy musz mie na benzyn, jaka bdzie pogoda, jak tam
dojad... a przecie, kapujesz, i tak tam dojad. Ale musz si zamartwia i zdradza czas
pilnymi potrzebami, faszywymi albo i nie, bo tak si lubi wiecznie przejmowa i narzeka, a
ich dusze po prostu nie zaznaj spokoju, dopki si nie przypn do jakiego uznanego,
niepodwaalnego zmartwienia, a kiedy ju je znajd, przyjmuj odpowiedni wyraz twarzy,
ktry bdzie do niego pasowa, czyli, kapujesz, nieszczliw min, i przez cay czas
wszystko im umyka, o czym zreszt wiedz, a co ich rwnie bez reszty martwi. Posuchaj
tylko! Posuchaj! ,,Bo widzisz - parodiowa ich - sam ju nie wiem, moe nie powinnimy
bra benzyny na tej stacji. Przeczytaem ostatnio w Krajowym Magazynie Petro-ficznej
Petrochemii, e ta benzyna zawiera wysoki procent b d z i n O-Oktanu, a kto mi kiedy
powiedzia, e ma nawet w sobie poficjalnego druta o wysokiej czstotliwoci, i boja wiem,
po prostu jako mi ona nie pachnie..." Stary, zaap si na to.
253
Ugal mnie zawzicie w ebra, ebym lepiej poj. Staraem si przebi przez ten cay obd.
Bing, bang, i wci tylko Tak! Tak! Tak! na tylnym siedzeniu, a ci z przodu ocierali sobie
czoa ze strachu i pluli sobie w brod, e w ogle nas wzili z tamtego biura podry. A to by
dopiero pocztek.
W Sacramento peda chytrze wynaj pokj w hotelu, po czym zaprosi Deana i mnie na
kielicha, a tamta para posza na nocleg do krewnych, i w tym pokoju Dean prbowa
absolutnie wszystkich sztuczek, eby wyudzi fors od pedaa. To by dosownie obd.
Peda zacz od tego, jak bardzo si cieszy, e z nim jedziemy, bo lubi takich modych ludzi
jak my, i moe mu nie uwierzymy, ale tak naprawd nie lubi kobiet, a ostatnio zakoczy
romans z pewnym facetem we Frisco, w ktrym odgrywa rol mczyzny, a tamten kobiety.
Dean zasypywa go oficjalnymi pytaniami i gorliwie przytakiwa. Peda wyzna, e szczytem
jego marze jest dowiedzie si, co Dean o tym wszystkim myli. Ostrzegajc faceta
najpierw, e w modoci by kryminalist, Dean zapyta go, ile ma przy sobie forsy. Ja byem
w azience. Peda natychmiast strasznie zmarkotnia, chyba nabra podejrze co do
ostatecznych pobudek Deana, nie sypn wcale fors, tylko skada mtne obietnice na temat
Denver. Wci tylko liczy pienidze i sprawdza portfel. Dean podnis rce do gry i podda
si.
- Widzisz, stary, lepiej nie zawraca sobie takimi gowy. Czowiek im proponuje to, o czym w
skrytoci marz, a ci natychmiast dostaj pietra.
Wystarczajco jednak zawojowa waciciela Ply-moutha, eby tamten bez szemrania
pozwoli mu usi za kierownic, i teraz dopiero zacza si jazda
O wicie ruszylimy z Sacramento, a ju w poudnie mknlimy przez pustyni Nevady, po
wariackim przejedzie przez Sierras, kiedy to peda i turyci na tylnym siedzeniu wczepili si
kurczowo w siebie. Mymy sie-254
dzieli z przodu, przejlimy ster. Dean znw by szczliwy. Trzeba mu byo tylko
kierownicy w rku i czterech kek na drodze. Mwi o tym, jakim to marnym kierowc jest
Stary Byk Lee, i eby tego dowie: - Kiedy na horyzoncie zamajaczya ogromna ciarowa,
taka jak ta, mijay cae wieki, zanim Byk j dojrza, bo on nie widzia, stary, on nic nie w i d z
i. - Tu przetar nerwowo oczy, eby mi to zademonstrowa. - A ja mu wtedy: Ups, uwaaj,
Byku, ciarwka", na co on: Co? Co mwisz, Dean?" Ciarwka, ciarwka!" i dopiero
w ostatniej chwili podjeda do ciarwki, o tak... -1 Dean grza Plymouthem prosto na
ciarwk pdzc w nasz stron, przez moment chwia si i waha przed ni, twarz szofera
ciarwki szarzaa nam w oczach, pasaerowie z tyu zapadali si z jkiem przeraenia, a
Dean w ostatniej chwili uskakiwa. - O, wanie tak, widzisz, dokadnie tak, takim by
marnym kierowc. - Ja si nic a nic nie baem; w kocu znaem Deana. Pasaerom z tyu
jakby mow odebrao. Po prostu bali si pisn sowo; Bg raczy wiedzie, myleli sobie, co
Dean zrobi, jak zaczn narzeka. Pru tak przez ca pustyni, demonstrujc rne sposoby,

jak nie naley prowadzi, jak jego ojciec prowadzi niegdy stare gruchoty, jak znakomici
kierowcy bior zakrty, jak li kierowcy najpierw bior za duy uk, a potem musz si
wygrzebywa z koca zakrtu, i tak dalej. Byo gorce, soneczne popoudnie. Reno, Battle
Mounta-in, Elko, wszystkie miasteczka przy drodze przez Nevad migay nam tylko jedne po
drugich i ju o zmroku bylimy na rwninach Salt Lak, a punkciki wiate Salt Lak City
jarzyy si niemal sto kilometrw naprzd przez mira rwnin, odbijajc si dwukrotnie, nad
zakrzywieniem ziemi i pod nim, jedno odbicie wyrane, drugie zamglone. Powiedziaem
Deanowi, e to, co nas wszystkich na tym wiecie czy, jest niewidoczne, i eby tego
dowie, wskazaem na dugi rzd supw telefonicznych, ktre cigny si poza zasig
wzroku
255
i znikay za zakrzywieniem paszczyzny stu pidziesiciu kilometrw soli. Jego rozmamany
banda, cakiem ju teraz brudny, a zatrzs si w powietrzu, twarz mu rozbysa.
- O, tak, stary, Boe mj, tak, tak!
Naraz zahamowa i pad. Obejrzaem si za siebie i zobaczyem go skulonego w kcie
siedzenia, pogronego we nie. Twarz opiera na zdrowej rce, a zabandaowan
automatycznie, sumiennie trzyma w grze.
Pasaerowie na tylnym siedzeniu westchnli z ulg. Usyszaem ich zbuntowane szepty.
- Nie moemy mu pozwoli dalej prowadzi, to kompletny wariat, chyba musieli go wypuci
z zakadu zamknitego albo co w tym rodzaju.
Wziem Deana w obron, przechyliem si do tyu, eby z nimi porozmawia.
- Wcale nie jest wariatem, nic mu nie bdzie, i nie przejmujcie si jego prowadzeniem, bo to
najlepszy kierowca pod socem.
- Ja tego duej nie znios - rzucia dziewczyna przytumionym, histerycznym szeptem.
Zagbiem si wygodnie w fotelu, napawajc si zmrokiem zapadajcym na pustyni, i
czekaem, a ten biedaczysko Anio Dean znw si obudzi. Stalimy na wzgrzu z widokiem
na rwne desenie wiate Salt Lak City i Dean otworzy oczy na to miejsce na tym upiornym
wiecie, gdzie si przed laty urodzi, zaszargany i bezimienny.
- Sal, Sal, patrz, tutaj si urodziem, pomyl tylko! Ludzie si zmieniaj, rok w rok jedz
posiki i przy kadym si zmieniaj. Ii! Patrz!
By tak podniecony, e omal si nie rozpakaem. Czym si to wszystko skoczy? Turyci
uparli si, e bd prowadzi przez reszt drogi do Denver. Dobra, nam byo wszystko jedno.
Siedzielimy sobie z tyu i gadalimy. Ale rano dopado ich zmczenie, no wic Dean usiad
za kkiem w Craig, na pustyni, we wschodniej czci Kolorado. Spdzilimy prawie ca 256
noc wlokc si ostronie przez Przecz Poziomkow w Utah i zmarnowalimy mnstwo
czasu. Wreszcie poszli spa. Dean grza na eb, na szyj do potnej ciany przeczy
Berthoud, ktra wznosi si sto pidziesit kilometrw dalej na dachu wiata, niesamowite
wrota Gibraltaru spowite caunem chmur. Pokona przecz Berthoud jak czerwcowego
chrabszcza - podobnie jak wczeniej Tehachapi, zgasi silnik i pyn, mijajc wszystkich i
nigdy nie powstrzymujc rytmicznego pdu narzucanego przez same gry, a znw
zobaczylimy w dole wielk gorc rwnin Denver - i Dean by ju w domu.
Z jak kretysk ulg ci ludzie wysadzili nas na rogu Dwudziestej Sidmej i Federal. Znw
na chodniku pitrzy si stos naszych wysuonych walizek; czekaa nas jeszcze dalsza droga.
Ale co tam, droga to ycie.
6
Stalimy teraz wobec pewnych okolicznoci w Denver kompletnie rnych od tamtych z roku
1947. Moglimy albo postara si od razu o kolejny samochd z biura podry, albo zosta
kilka dni, eby mie ubaw i poszuka ojca Deana.

Obaj bylimy zmordowani i brudni. W toalecie w restauracji staem przy pisuarze zagradzajc
Deanowi drog do umywalki, odszedem wic, zanim jeszcze si zaatwiem, i dokoczyem
przy innym pisuarze, po czym powiedziaem Deanowi:
- Zaap si na t sztuczk.
- Tak, stary - odpar myjc rce nad umywalk - to wietna sztuczka, tyle e straszna dla
nerek, a poniewa zaczynasz si starze, kada taka sztuczka oznacza potem cae lata cierpie
na staro, potworne kopoty z nerkami wtedy, kiedy si ju tylko przesiaduje w parkach.
Rozzocio mnie to.
17 - WdrodzE
257
- Kto tu jest stary? Wcale nie jestem duo starszy od ciebie!
- Nic takiego nie powiedziaem.
- Wiesz co - rzuciem - zawsze mi docinasz na temat wieku. Nie jestem star ciot tak jak
tamten peda, nie musisz mi prawi moraw na temat nerek. - Wrcilimy obaj do loy i
kiedy kelnerka stawiaa przed nami kanapki z gorcym befsztykiem... normalnie Dean
rzuciby si jak wilk najedzenie... powiedziaem, eby da upust swojej zoci: -1 nie chc
wicej sysze podobnych komentarzy.
Wtem oczy Deana zaszy Izami, wsta, zostawi parujce jedzenie na stole i wyszed z
restauracji. Zastanawiaem si, czy nie odszed na zawsze. Byem taki rozjuszony, e wcale
si nie przejem, tylko zaraz si otrzsnem i zwaliem ca win na Deana. Ale widok jego
nietknitego jedzenia napeni mnie takim smutkiem, jakiego nie znaem od lat. Nie
powinienem by tak mwi... on tak lubi je... Jeszcze nigdy nie zostawi tak jedzenia.. Co
tam, do diaba. No to mu pokazaem.
Dean stal przed restauracj dokadnie pi minut, po czym wrci i usiad.
-1 co - spytaem - co tam robie, zaciskae pici? Przeklinae mnie, wymylae nowe
dowcipasy na temat moich nerek?
Dean potrzsn milczco gow.
- Nie, stary, nie, stary, jak strasznie si mylisz. Jeli chcesz wiedzie, to...
- No, powiedz.
Mwiem to wszystko, nie odrywajc wzroku od talerza. Czuem si jak potwr.
- Pakaem - powiedzia Dean.
- Id do diaba, przecie ty nigdy nie paczesz.
- Tak mwisz? Dlaczego sdzisz, e nigdy nie pacz?
- Nie umierasz na tyle, eby paka.
Kade z wypowiadanych przeze mnie zda byo jak n wbijany w samego siebie. Wyaziy
wszystkie za258
dry, ktre w skrytoci ducha kiedykolwiek ywiem do swojego brata: jaki byem ohydny i
jakie brudy odkrywaem w gbi swojej wasnej nieczystej psychiki. Dean potrzsa gow.
- Mylisz si, stary, pakaem.
- No, dalej, zao si, e musiae std wyj, bo tak si wkurzye.
- Uwierz mi, Sal, naprawd mi uwierz, jeeli kiedykolwiek w cokolwiek we mnie wierzye.
Wiedziaem, e mwi prawd, a mimo to nie chciaem tej prawdy przyj do wiadomoci, ale
kiedy podniosem na niego wzrok, chyba miaem krzywe spojrzenie, bo a mi si co
przewracao w tym moim obrzydliwym brzuchu. Dopiero wtedy zrozumiaem, e si myl.
- Dean, stary, przepraszam, nigdy si tak wobec ciebie nie zachowywaem. No to teraz mnie
poznae. Wiesz, z nikim ju nie utrzymuj naprawd bliskich stosunkw, nie wiem, jak si
do tego zabra. Trzymam rne rzeczy w garci jak kawaki gwna i nie wiem, gdzie je
odoy. Zapomnijmy o caej sprawie. - wity bla-gier zabra si do jedzenia - To nie moja

wina! To nie moja wina! - dorzuciem. - Nic na tym parszywym wiecie nie jest moj win,
rozumiesz? Bo nie chc, eby tak byo, nie moe tak by i nie bdzie.
- Tak, stary, tak, stary. Ale teraz cofnij si i mi uwierz.
- Wierz ci, naprawd ci wierz.
A wic po poudniu zdarzya si smutna historia Ale prawdziwe komplikacje nadcigny
dopiero wieczorem, kiedy Dean i ja poszlimy zanocowa u zaprzyjanionej rodziny.
Mieszkali po ssiedzku ze mn, kiedy dwa tygodnie wczeniej zaszyem si samotnie w
Denver. Matka to bya wspaniaa kobieta w dinsach, wyrobnica z Oklahomy, rozwozia
ciarwkami wgiel po zimowych grach, eby utrzyma dzieci, w sumie czwrk, bo m
zostawi j przed laty, kiedy podrowali po kraju
259
w przyczepie mieszkalnej. Przejechali w tej przyczepie szmat drogi z Indiany do LA. Po
wielu cudownych chwilach razem, popijawach w niedzielne popoudnia w barach na
skrzyowaniach, miechach, wieczornych graniach na gitarze ten cham ni std, ni zowd
ruszy przed siebie na ciemne pole i ju nie wrci. Dzieci miaa wspaniae. Najstarszy by
chopak, ktry akurat tego lata wyjecha na obz w gry; nastpna w kolejnoci sza cudowna
trzynastolatka, ktra pisaa wiersze, zbieraa polne kwiaty i marzya o tym, e jak doronie,
zostanie aktork w Hollywood, miaa na imi Janet; i jeszcze dwoje maluchw, may Jimmy,
ktry siadywa wieczorem przy ognisku i dopomina si z krzykiem o swojego katro-felka",
zanim ten zdy si upiec, i maa Lucy, ktra hodowaa robaki, ropuchy, uki i wszystko, co
peza, nadawaa im imiona i budowaa mieszkanka. Mieli cztery psy. Prowadzili swj achmaniarski, wesoy ywot przy uliczce nowych domw i urgali poczuciu dobrych manier na
wp szacownych ssiadw tylko dlatego, e t biedn kobiet rzuci m i e zamiecali
podwrko. Wieczorem wszystkie wiata Denver kady si wielkim koem na rwninie
poniej, bo ich dom lea w tej czci Zachodu, gdzie gry opadaj przedgrzem a na
rwniny i gdzie w prastarych czasach musiay napywa mikkie fale wielkie jak morze
Missisipi, eby wyrzebi te okrge, idealne podnki dla samotnych szczytw takich jak
Evans, Pik i Longs. Dean pojecha tam ze mn i oczywicie cay a si spoci z radoci na
ich widok, zwaszcza na widok Janet, ale ostrzegem go, eby nie way si jej tkn, chyba
zreszt nie musiaem mu tego mwi. Ta kobieta bya kobiet stworzon dla wielkiego
mczyzny, zaraz wic polubia Deana, ale bya niemiaa i on by niemiay. Powiedziaa, e
Dean przypomina jej ma, ktry od niej odszed.
- Wypisz wymaluj jak on, a to by naprawd wariat, mwi wam!
260
Skoczyo si na hucznej popijawie, baterii piw w zamieconej bawialni, haaliwej kolacji i
dudnicym w radiu programie Samotny Jedziec. Komplikacje nadcigny niczym chmary
motyli: ta kobieta - wszyscy mwili na ni Frankie - miaa sobie wreszcie kupi gru-chota, z
czym nosia si od lat, a ostatnio udao jej si zebra kilka dolarw. Dean natychmiast podj
si dokona wyboru i ustali cen samochodu, bo oczywicie sam chcia nim pojedzi, eby
tak jak za dawnych czasw podrywa dziewczta wychodzce po poudniu z liceum i zabiera
je na przejadki w gry. Biedn naiwna Frankie zawsze na wszystko si zgadzaa. Baa si
jednak rozsta z pienidzmi, kiedy ju przyjechali do punktu sprzeday samochodw, i staa
tu przy sprzedawcy. Dean usiad na rodku zakurzonej jezdni Alame-da Boulevard i wali si
piciami w gow. - Za stw nie dostaniesz nic lepszego! - Zarzeka si, e nigdy wicej si
do niej nie odezwie, kl, a cay spur-purowia na twarzy, ju chcia wskakiwa do wozu i
tak czy owak nim odjecha. - Eh, ci durni, durni, dumi ludzie ze wsi, nigdy si nie zmieni,
ale oni s kompletnie, niewiarygodnie dumi, jak tylko trzeba co zrobi, zaraz ten parali,
strach, histeria, nic ich bardziej nie przeraa ni to, czego chc. Zupenie jak mj ojciec, mj
ojciec, od pocztku do koca mj ojciec!

Dean by tego wieczoru bardzo podniecony, bo mielimy si spotka w barze z jego kuzynem,
Samem Bra-dy. Woy nawet czysty podkoszulek i cay a promienia.
- Posuchaj, Sal, musz ci opowiedzie o Samie, to mj kuzyn.
- A tak przy okazji, szukae ju ojca?
- Dzi po poudniu, stary, zaszedem do Jiggs' Buffet, gdzie dawnymi czasy rozlewa piwo
beczkowe sam leciutko przyprszony, dostawa wciry od szefa i wychodzi zataczajc si...
nic... poszedem wic do starego
261
juimuuu njzj^iai^icgu //, yi^y uuiciu wmusui... cuh
te nic... stary waciciel powiedzia mi, e bodaje pracuje... wyobra sobie!... w kolejowej
garkuchni dla torowych albo zaczepi si w Boston and Maine w Nowej Anglii! Ale ja takim
nie wierz, za dziesitaka opowiadaj wyssane z palca historyjki. A teraz posuchaj mnie, ale
uwanie. Kiedy byem dzieckiem, Sam Brady, bliski kuzyn, by moim absolutnym idolem.
Przemyca whisky z gr, a pewnego razu wda si na podwrku w straszliw walk na pici
ze swoim bratem, ktra trwaa dwie godziny, a kobiety wrzeszczay z przeraenia.
Sypialimy razem. To by jedyny mczyzna w mojej rodzinie, ktry serdecznie si mn
zaj. I dzisiaj znw go zobacz, po raz pierwszy od siedmiu lat, wanie wrci! z Missouri.
- A jaka jesl sprawa?
- Nie ma adnej sprawy, stary, chc si tylko dowiedzie, co si w tym czasie dziao z
rodzin... bo pamitaj, Sal. e mam rodzin... a przede wszystkim chc, eby mi opowiedzia
te historie z dziecistwa, ktre zapomniaem. Bo ja chc pamita, chc pamita, jak rany! Jeszcze nie widziaem Deana tak rozradowanego i tak podnieconego. Kiedy czekalimy w
barze na jego kuzyna, ^uida z wieloma modszymi hipisami z centrum i z kryminalistami,
pyta o nowe gangi, o nowe zdarzenia. Potem zacz si dopytywa o Marylou, bo nie tak
dawno bawia w Denver. - Sal, kiedy przychodziem jako dzieciak na ten rg, eby kra
drobne z kiosku z gazetami na gulasz woowy w altanie, ten facio o wygldzie zabijaki,
ktrego tam widzisz, mia tylko morderstwo w sercu, wdawa si w jedn koszmarn bjk za
drug, pamitam nawet jego blizny, chocia do dzisiaj te lata, cae laaata stania na tym rogu w
kocu go zmikczyy i cholernie utemperoway, bo teraz jest bezwzgldnie uprzejmy, usuny
i cierpliwy dla wszystkich, po prostu wrs w ten rg, widzisz, jak to si wszystko zmienia?
262
i wtedy nadszed Sam, trzydziestopicioletni mczyzna, ylasty, z krconymi wosami, z
skatymi rkoma od pracy. Dean wyranie si go ba.
- Nie - podzikowa Sam Brady. - Ju nie pij.
- Widzisz? Widzisz? - szepn mi Dean do ucha -Ju nie pije, a kiedy by najwikszym
przemytnikiem whisky w miecie. Nawrci si, powiedzia mi to przez telefon, zaap si na
niego, zaap si na t jego zmian. Mj idol ju nie jest tym samym czowiekiem.
Sam Brady zachowywa si podejrzliwie wobec swojego modszego kuzyna. Zabra nas na
przejadk starym rozklekotanym kabrioletem i zaraz na wstpie jasno okreli swoje
stanowisko wobec Deana.
- Wiedz jedno, Dean, e przestaem wierzy tobie i wszystkiemu, co mi bdziesz prbowa
mwi. Przyjechaem tu dzi spotka si z tob, bo chc, eby podpisa pewien dokument dla
rodziny. Twj ojciec ju dla naszej rodziny nie istnieje, nie chcemy mie z nim absolutnie nic
do czynienia i, przykro mi to powiedzie, z tob niestety te.
Spojrzaem na Deana. Mina mu si wyduya, twarz pociemniaa
- Taaa, taaa - powiedzia. Kuzyn nadal obwozi nas po miecie, nawet kupi nam lody na
patyku. Mimo wszystko Dean zasypywa go niezliczonymi pytaniami na temat przeszoci, a
kuzyn odpowiada, i przez chwil Dean niemal znw si zacz poci z podniecenia Och,
gdzie by owego wieczora ten jego achmaniarski ojciec? Kuzyn wyrzuci nas przy smutnych
wiatach karnawau na Alameda Boulevard przy Federal. Umwi si z Deanem na nastpny

dzie na podpisanie papierw i odjecha. Powiedziaem Deanowi, jak bardzo mi przykro, e


nie ma nikogo na wiecie, kto by w niego wierzy.
- Pamitaj, e ja w ciebie wierz. Ogromnie mi gupio z powodu tej idiotycznej przykroci,
jak ci wczoraj sprawiem.
263
- W porzdku, stary, to juz mamy z gowy - odpar Dean.
Zaapalimy si razem na karnawa. Byy tam karuzele, diabelskie myny, praona kukurydza,
ruletki, trociny i setki miejscowych szczeniakw w dinsach. Kurz wzbija si do gwiazd tak
samo jak najsmutniejsza muzyka na tej ziemi. Dean azi w spranych, obcisych le-visach i
podkoszulku, naraz znw zacz wyglda jak najprawdziwszy typ z Denver. Modociani
motocyklici w kaskach, z wsami, w kurtkach naszywanych paciorkami, krcili si koo
zason w gbi namiotw, a z nimi liczne dziewczyny w levisach i koszulach w ryczki.
Byo te sporo modych Meksykanek i jedna zupenie niesychana malutka dziewczyna, jakie
dziewidziesit centymetrw wzrostu, karlica, o najpikniejszej, najdelikatniejszej twarzy
pod socem, ktra zwrcia si do kolegi i powiedziaa: - Stary, zadzwomy do Go-meza i
zmywajmy si std. - Deana na jej widok dosownie zamurowao. W ciemnociach nocy
ugodzi go wielki n. - Stary, ja j kocham, och, jak ja j kocha m... - Przez duszy czas
musielimy za ni chodzi. W kocu dziewczyna przesza na dmg stron szosy, eby
zadzwoni z motelowej budki, a Dean udawa, e przeglda ksik telefoniczn, ale tak
naprawd przyglda jej si w napiciu. Prbowaem nawiza rozmow z koleankami tej
laleczki, ale nie zwracay na nas uwagi. Przyjecha Gomez rozklekotan ciarwk i zabra
dziewczta. Dean sta na drodze, apic si za serce:
- Och, stary, omal nie umarem...
- Dlaczego do niej, u diaba, nie zagada?
- Nie mog, nie mogem...
Postanowilimy kupi piwo, pj do Frankie i posucha sobie pyt. Z torb wyadowan
puszkami piwa zaczlimy zatrzymywa wozy na szosie. Maa Janet, trzynastoletnia crka
Frankie, bya najpikniejsz dziewczyn pod socem, dorastaa na bombow ko-264
biet. Najcudowniejsze byy jej dugie, zwajce si, wraliwe palce, ktre uczestniczyy w
rozmowie niczym taniec Kleopatry znad Nilu. Dean usiad w najdalszym kcie pokoju,
przyglda jej si spod zmruonych powiek i powtarza: - Tak, tak, tak. - Janet ju go
wyczua; zwrcia si do mnie o ochron. Tego lata spdziem z ni sporo czasu,
rozmawialimy o ksikach i o rnych drobiazgach, ktrymi si interesowaa.
7
Tego wieczoru nic si nie zdarzyo; poszlimy spa. Wszystko zdarzyo si dopiero nazajutrz.
Po poudniu Dean i ja wybralimy si do centrum zaatwi rozmaite sprawy i dowiedzie si
w biurze podry o samochd do Nowego Jorku. Pnym popoudniem ju szlimy
Broadwayem, eby wrci do Frankie, kiedy naraz Dean wszed niewinnie do sklepu
sportowego, spokojnie wzi z lady pik do softbalu i wyszed, podrzucajc j w rku. Nikt
nie zauway; nikt nigdy takich rzeczy nie widzi. Byo ospae, gorce popoudnie. Rzucalimy
sobie pik idc.
- Jutro na pewno w biurze podry trafi nam si wz.
Przyjacika daa mi du, litrow butelk bourbona. Zaczlimy go rozpija w domu Frankie.
Po drugiej stronie pola kukurydzy za domem mieszkaa liczna moda dziewczyna, ktr
Dean od chwili naszego przyjazdu usiowa zaliczy. Szykowa si kopot. Dean rzuci troch
za duo kamykw w jej okno i j przestraszy. Kiedy rozpijalimy bourbona w zamieconej
bawialni, w ktrej kbiy si psy, rozrzucone zabawki i smtne rozmowy, Dean coraz to
wypada przez kuchenne drzwi i przebiega pole kukurydzy, eby porzuca kamykami i
pogwizda. Raz na jaki czas Janet wychodzia na dwr, eby si temu przyjrze. Naraz Dean
wrci cay blady.

265
- -^yjyuiy, iwwiaiiy. mama uziewczyny ciga mnie ze strzelb, zwoaa ca band
wyrostkw, eby mnie pobili tam na drodze.
- Co takiego? Gdzie oni s?
- Po drugiej stronie pola, kochany.
Dean by pijany i niczym si nie przejmowa. Wyszlimy razem, przemierzylimy pole
kukurydzy o-wietlone blaskiem ksiyca. Na ciemnej polnej drodze zobaczyem grupki
ludzi.
- Id tu! - usyszaem.
- Chwileczk - powiedziaem. - Sucham, o co chodzi?
Matka zaczaia si w ciemnociach z du strzelb na ramieniu.
- Ten twj cholerny przyjaciel ju za dugo nas tu nachodzi. Ja tam nie z tych, co wzywaj
policj. Jak jeszcze raz tu wrci, bd strzela, i to tak, eby go zastrzeli.
Obstpiy nas grupy wyrostkw z zacinitmi piciami. Byem tak pijany, e te niczym si
nie przejmowaem, ale jako wszystkich uspokoiem.
- To si ju nie powtrzy - obiecaem. - Bd go pilnowa. To mj brat, on mnie sucha Niech
pani odoy strzelb i niczym si nie martwi.
- Jeszcze raz - rzucia stanowczo i ponuro z tych ciemnoci - a jak m wrci do domu, nal
go na was.
- Nie zajdzie taka potrzeba Nieche pani zrozumie, on ju nie bdzie was wicej nachodzi. A
teraz prosz si uspokoi, wszystko w porzdku.
Dean za moimi plecami kl pod nosem. Dziewczyna wygldaa z okna sypialni. Znaem tych
ludzi z poprzedniego pobytu, mieli wic do mnie na tyle zaufania, eby si troch uspokoi.
Wziem Deana za rk i wrcilimy razem przez byszczce pod ksiycem zagony
kukurydzy.
- Uuuu-iii! - rycza. - No, dzisiaj to ja si upij. Wrcilimy do Frankie i do dzieciakw.
Naraz Dean
266
wscieKi si na piyi, puszwzaia janei, ziamai j na kolanie; bya to muzyka
ludowa. By tam wczesny Dizzy Gillespie, ktrego sam ceni - Congo Blues z Ma-xem
Western na perkusji. Podarowaem j wczeniej Ja-net, i teraz, kiedy pakaa, doradziem jej,
eby rozbia j na gowie Deana Tak te zrobia. Dean gapi si tpo, wyczuwajc ca
sytuacj. Wszyscy si rozemieUmy. Sytuacja wrcia do normy. Wtedy mamuka Frankie
uznaa, e chce wyj i napi si piwa w przydronych barach.
- No, to chodmy! - krzykn Dean. - Widzisz, cholera gdyby kupia tamten wz, ktry ci
pokazywaem we wtorek, nie musielibymy teraz draowa pieszo.
- Nie podoba mi si, do cholery, tamten wz! - wykrzykna Frankie.
Jang, jang, dzieci zaczy paka. W zwariowanym burym saloniku ze smtn tapet, row
lamp i podnieconymi twarzami zawisa gsta, mie podobna wieczno. May Jimmy by
wystraszony; pooyem go spa na kanapie i wtuliem w niego psa Frankie po pijanemu
wezwaa takswk, a kiedy wszyscy czekalimy, zadzwonia do mnie moja przyjacika.
Miaa kuzyna w rednim wieku, ktry nie mg cierpie mojej bezczelnoci, bo tego samego
dnia po poudniu napisaem list do Starego Byka Lee, ktry bawi teraz w miecie Meksyku,
opisujc mu przygody Deana i swoje, a take nasze ycie w Denver. Napisaem: Mam
przyjacik, ktra daje mi whisky, fors i due kolacje."
Jak idiota daem ten list jej kuzynowi w rednim wieku, eby mi go wysa, tu po takiej
kolacji z pieczonym kurczakiem. On go otworzy, przeczyta i natychmiast jej zanis, eby j
przekona, jaki ze mnie blagier. Teraz tamta dzwonia we zach, mwic, e nie chce mnie
wicej widzie. Po czym triumfujcy kuzyn wzi od niej suchawk i zacz mnie wyzywa
od ajdakw. Kiedy takswka trbia pod domem, dzieci pakay, psy szcze-

267
i:

, a uean tanczyi z , ja wyKrzyKiwaiem przez telefon wszystkie znane


przeklestwa, jakie tylko miaem w gowie, i dorzuciem jeszcze gar nowych, poza tym w
pijackim szale powiedziaem tamtym z drugiej strony, eby poszli do diaba, rzuciem
suchawk i wyszedem si upi.
Gramolilimy si jedno przez drugie, wysiadajc z takswki przy gospodzie, wiejskiej
gospodzie u podna gr, weszlimy do rodka i zamwilimy piwo. Wszystko si walio, a
jakby jeszcze nie byo dosy tego niewyobraalnego zamtu, w barze znalaz si ekstatyczny
spastyk, ktry wczepi si kurczowo w Deana i jcza mu w twarz, na co Dean znw wpad w
swj trans, zacz si poci i wariowa, a eby jeszcze bardziej pogbi ten nieznony zamt,
chwil pniej wybieg stamtd, ukrad samochd z podjazdu,mign do centrum i wrci z
nowszym, lepszym wozem. Naraz podniosem wzrok i zobaczyem kbowisko gliniarzy i
gapiw na podjedzie owietlonym reflektorami radiowozw, wszyscy gadali o tym
ukradzionym samochodzie.
- Kto tu kradnie samochody na prawo i lewo! - mwi gliniarz. Dean sta tu za nim, sucha i
dogadywa:
- Ach tak, ach tak.
Gliniarze odjechali, eby zbada spraw. Dean wszed do baru, zacz si kiwa w przd i w
ty z tamtym biednym spastykiem, ktry wanie tego dnia wzi lub i teraz koszmarnie si
upija, a panna moda gdzie na niego czekaa
- Och, stary, to najwspanialszy facet pod socem! -rycza Dean. - Sal, Frankie, wychodz, ale
tym razem przywioz wam naprawd bombowy wz, wtedy sobie wszyscy pojedziemy,
zabierzemy te Tony'ego (tego spastycznego witego) i wypucimy si na prawdziw
przejadk w gry.
I wybieg. Jednoczenie do rodka wpad gliniarz i powiedzia, e wz ukradziony w centrum
Denver stoi 268
zaparkowany na podjedzie. Ludzie zbici w gromadki omawiali spraw. Zobaczyem przez
okno, jak Dean wskakuje do najbliszego wozu i odjeda, ale nikt tego nie zauway. Po
kilku minutach wrci zupenie innym wozem, nowiusiekim kabrioletem.
- Patrz, jakie cacko! - szepn mi do ucha. - Tamten za bardzo charcza, zostawiem go na
skrzyowaniu, zobaczyem to cudo zaparkowane przed farm. Przejechaem si po Denver.
Chod, stary, jedmy wszyscy na przejadk.
Gorycz i obd jego caego ycia w Denver wyleway mu si teraz z organizmu niczym
deszcz sztyletw. Twarz mia czerwon, spocon.
- Nie, nie chc mie nic wsplnego z kradzionymi samochodami.
- No, co ty, stary! Tony ze mn pojedzie, prawda, e pojedziesz, mj kochany, niesamowity
Tony?
A Tony - ciemnowosy chudzina o witych oczach, skamlca, spieniona, zagubiona duszaopar si o Deana i jcza, jcza, bo naraz dosta ataku, po czym z niewiadomego,
wyczuwanego intuicyjnie powodu przestraszy si Deana, wyrzuci rce do gry i odskoczy z
przeraeniem wykrzywiajcym mu twarz. Dean skoni gow, cay si obla potem. Wybieg
stamtd i odjecha, Frankie i ja znalelimy na podjedzie taryf, uznalimy, e trzeba wraca
do domu. Kiedy taryfiarz wiz nas ciemnym cho oko wykol Alameda Boule-vard, ktry
przemierzyem tyle, tyle razy podczas zagubionych nocy minionego lata, piewajc, jczc,
karmic si gwiazdami, a soki z mojego serca kapay na rozgrzany asfalt, kap, kap, kap, naraz
Dean podjecha do nas z tyu kradzionym kabrioletem, zacz trbi, wjeda nam niemal w
kufer i wrzeszcze. Taryfiarz poblad.

- To tylko mj przyjaciel - uspokoiem go. Dean zbrzydzi si nami i naraz wyprysn


naprzd z prdkoci stu czterdziestu piciu kilometrw na godzin, zo269
stawiajc za sob widmowy kb dymu z rury wydechowej. Nastpnie skrci w drog do
Frankie, zajecha pod sam dom; tam rwnie gwatownie znw ruszy, zawrci i odjecha w
stron miasta, kiedy mymy wysiadali z takswki i pacili za przejazd. Po chwili, kiedy
czekalimy cali w nerwach na ciemnym podwrku, wrci jeszcze innym wozem,
rozklekotanym kabrioletem, zahamowa wzniecajc tuman kurzu przed domem, wytoczy si
z wozu, poszed wprost do sypialni, gdzie waln si kompletnie pijany na ko. Zostalimy
wic z ukradzionym wozem tu pod drzwiami.
Musiaem go obudzi; nie potrafiem uruchomi wozu, eby go odstawi gdzie dalej.
Wygramoli si z ka w samych spodenkach gimnastycznych, wsiedlimy we dwch do
wozu, a dzieciaki miay si w oknach, i ruszylimy podskakujc i prujc na eb na szyj
przez wyboiste rzdy lucerny przy kocu szosy ump-ti-ump, a wreszcie wz nie wytrzyma i
zary pod star topol koo starego myna
- Dalej nie da rady - powiedzia po prostu Dean, wysiad i zacz wraca w samych
spodenkach przez pole kukurydzy, jaki kilometr, w blasku ksiyca Wrcilimy do domu,
Dean pooy si spa. Wszdzie, w caym Denver, straszliwy chaos, moja przyjacika,
samochody, dzieci, biedna Frankie, salonik usany puszkami po piwie, a ja usiowaem
zasn. Przez pewien czas nie dawa mi spa jaki wierszcz. Noc w tej czci Zachodu
gwiazdy, te same, ktre widziaem w Wyoming, s ogromne jak race i samotne jak ksi
Dharmy, ktry utraci swj prastary gaj i teraz bka si w przestrzeni midzy kolejnymi
punktami dyszla Wielkiego Wozu, u-siujc ten gaj odnale. Gwiazdy powoli pchay
naprzd t noc, a potem na dugo przed wschodem soca hen, daleko nad mroczn ponur
ziemi od strony zachodniego Kansas ukazaa si wielka, czerwona una i ptaki nad Denver
rozpoczy swoje trele.
270
8
Rano ogarny nas potworne mdoci. Dean, gdy tylko wsta, poszed przez pole kukurydzy,
eby sprawdzi, czy zdoamy dojecha tym samochodem na Wschd. Sprzeciwiem si, ale
on i tak podszed. Wrci blady.
- Stary, tam stoi wz detektywa a kady komisariat w miecie ma moje odciski palcw
jeszcze z czasw, kiedy w jednym roku ukradem piset samochodw. I widzisz, stary, co ja
z nimi robi. Przecie ja tylko chc si przejecha! Musz wia! Posuchaj, jeeli w tej
sekundzie std nie wyjedziemy, to skoczymy w kiciu.
- eby wiedzia - powiedziaem i rzucilimy si do pakowania, tylko nam rce migay. Z
dyndajcymi krawatami i poami koszul migiem poegnalimy si z nasz urocz rodzink i
ruszylimy w kierunku zbawiennej drogi, gdzie nikt nas nie rozpozna. Maa Ja-net pakaa z
powodu naszego, mojego, zreszt Bg wie czyjego, odjazdu, a Frankie poegnaa nas bardzo
u-przejmie, wycaowaem j i przeprosiem.
- To naprawd wariat - powiedziaa. - Przypomina mi ma ktry mnie rzuci. Wypisz
wymaluj jak tamten. Mam tylko nadziej, e mj Mckey nie wyronie na kogo takiego, bo
teraz wrd modych taka moda.
Poegnaem si te z ma Lucy, ktra trzymaa w rczce ulubionego uka may Jimmy
jeszcze spa. A wszystko w cigu kilku sekund, w cudowny niedzielny poranek taszczylimy
si z naszymi przekltymi bagaami. Grant nam si pali pod nogami. Lada chwila
spodziewalimy si, e zza polnego zakrtu wyjedzie po nas radiowz.
- Jeeli ta kobieta ze strzelb si dowie, to jestemy ugotowani - powiedzia Dean. - Musimy
zapa taryf. Wtedy bdziemy dobrzy.

Ju mielimy budzi rodzin farmerw, eby skorzysta z telefonu, ale wystraszy nas ich
pies. Z minuty na minut sytuacja si pogarszaa; jaki ranny ptaszek znaj271
dzie rozbity kabriolet w kukurydzy. W kocu pewna urocza starsza pani pozwolia nam
skorzysta z telefonu, zadzwonilimy do centrum po takswk, ale nie przyjechaa.
Wytarabanilimy si na drog. Zacz si ju poranny ruch, kady samochd wyglda nam na
radiowz. Naraz zobaczylimy nadjedajcy radiowz, uznaem wic, e to koniec mojego
dotychczasowego ycia, e wkraczam w nowy, straszliwy etap wizie i elaznych alw.
Ale tym wozem bya nasza takswka, i od tej chwili zacza si nasza ucieczka na wschd.
W biurze podry trafia nam si niesamowita okazja, facet chcia, eby kto mu odstawi
limuzyn Cadillaca z roku '47 do Chicago. Waciciel jecha z rodzin a z Meksyku, zmczy
si i wsadzi wszystkich do pocigu. Chcia tylko zobaczy jaki dowd tosamoci, no i eby
wz dojecha na miejsce. Moje dokumenty upewniy go, e wszystko bdzie w porzdku.
Powiedziaem mu, eby si o nic nie martwi. Przestrzegem Deana: - Tylko nie winij mu
przypadkiem tego wozu. - Dean na widok samochodu a zacz skaka z podniecenia.
Musielimy poczeka godzin. Leelimy na trawniku pod kocioem, gdzie w roku 1947
spdziem troch czasu z ebrzcymi trampami, odprowadziwszy Rit Bettencourt do domu, i
tam wanie zasnem upiornie zmczony, wsuchany w popoudniowe ptaki. Ale w
rzeczywistoci to gray gdzie organy. Dean natomiast lata po miecie. W jakiej knajpce
przygada sobie kelnerk, umwi si na randk, e po poudniu wemie j na przejadk
swoim Cadillakiem, i wrci, eby obudzi mnie z t wiadomoci. Sen dobrze mi zrobi. Ale
wstaem na nowe komplikacje.
Kiedy podstawiono Cadillaca, Dean natychmiast odjecha po benzyn", na co urzdnik z
biura podry spojrza na mnie i zapyta:
- Kiedy ten pan wrci? Pasaerowie s ju gotowi do drogi.
I wskaza na dwch modych Irlandczykw ze szkoy
272
jezuitw na Wschodzie, ktrzy czekali z walizkami na awkach.
- Pojecha tylko po benzyn. Zaraz wrci.
Wyszedem na rg i patrzyem, jak Dean stoi z zapalonym silnikiem czekajc na swoj
kelnerk, ktra si przebieraa w pokoju hotelowym; widziaem nawet stamtd, jak
dziewczyna stoi przed lustrem, stroi si, poprawia jedwabne poczochy, i aowaem, e nie
mog z nimi jecha. Wybiega na spotkanie z Deanem, wskoczya do Cadillaca. Wrciem,
eby uspokoi kierownika biura podry i pasaerw. Kiedy tam staem w drzwiach, mign
mi tylko Cadillac mkncy przez Cleveland Place, w rodku Dean w podkoszulku,
rozradowany, wymachujcy rkami, zabawiajcy dziewczyn rozmow, przygarbiony nad
kkiem, a ona smtna i dumna obok niego. Pojechali w biay dzie na parking, zaparkowali
pod murem z cegy na tyach (Dean kiedy pracowa na tym parkingu) i tam, jak twierdzi,
przelecia j dosownie migiem; na domiar wszystkiego przekona j, eby podya za nami
na Wschd, jak tylko dostanie w pitek wypat, dojechaa autobusem i spotkaa si z nami w
Nowym Jorku na chacie lana MacArthura przy Lexington Avenue. Dziewczyna zgodzia si
przyjecha, na imi miaa Be-verly. Po pgodzinie Dean wrci, odstawi dziewczyn do
hotelu, z pocaunkami, poegnaniami, obietnicami, i zajecha z fasonem prosto pod biuro
podry, eby zabra zaog.
-Najwyszy czas! -powiedzia gogusiowaty kierownik biura podry. - Ju mylaem, e mi
pan przepad z tym Cadillakiem.
- Prosz si nie martwi - uspokoiem go - bior na siebie wszelk odpowiedzialno - a
powiedziaem to, bo Dean by tak rozgorczkowany, e na pierwszy rzut oka mona byo
pozna jego obd. Dean zacz si zachowywa bardzo oficjalnie, pomg modym chopcom
od jezuitw zaadowa bagae. Ledwo usiedli,

273
18 - WdrodzE
leawo pomacnansmy uenver na poegnanie, a on juz grza, tylko brzcza silnik potny jak
wielkie ptaszysko. Zaledwie trzy kilometry za Denver zepsu si szybkociomierz, bo Dean
pdzi dobrze ponad sto siedemdziesit kilometrw na godzin.
No tak, bez szybkociomierza nie bd wiedzia, jak prdko jad. Ale pogoni tego
bydlaka do Chicago i oblicz sobie, w ile zajechaem. - Nie czulimy nawet stu dziesiciu, a
wszystkie inne samochody odpaday od nas jak zdeche muchy na prociutkiej szosie
prowadzcej do Greeley. - Wiesz, Sal, jedziemy na pnocny wschd, bo musimy
bezwzgldnie odwiedzi ranczo Eda Walla w SterUng, musisz go pozna, zobaczy jego
ranczo, a ta ajba tak grzeje, e bez problemu nadrobimy czas, dojedziemy do Chicago jeszcze
na dugo przed pocigiem tamtego faceta.
W porzdku, odpowiadao mi to. Zacz pada deszcz, ale Dean nie zwalnia tempa. To by
przepikny duy samochd, ostatni z serii starowieckich limuzyn, dugi, czarny, mia
opywowe ksztaty, biae opony i najprawdopodobniej kuloodporne okna Chopcy z jezuickiej
szkoy - witego Bonawentury - siedzieli cali w skowronkach z tyu, zadowoleni, e s w
drodze, a nie mieli pojcia, z jak jedziemy prdkoci. Prbowali nas zagadywa, ale Dean
si nie odzywa, tylko zdj podkoszulek i jecha rozebrany do pasa.
Eh, ta Beverly to cudowna, bombowa panienka... dojedzie do mnie w Nowym Jorku...
pobierzemy si, jak tylko dostan papiery rozwodowe od Camille... wszystko gra, Sal, no i
jestemy w drodze. Tak!
Im szybciej oddalalimy si od Denver, tym lepiej si czuem, a jechalimy naprawd szybko.
Kiedy na skrzyowaniu skrcilimy z gwnej szosy, zapad zmrok, wjechalimy na poln
drog, ktra prowadzia przez smtne rwniny wschodniego Kolorado do rancza Eda Walla
na kojotowym zadupiu. Nadal padao, na drodze liskie boto, Dean zwolni do stu dziesiciu,
kaza-274
em mu zwolni jeszcze bardziej, bo wpadniemy w polizg, na co powiedzia:
- Nie bj zego, stary, przecie mnie znasz.
- Ale nie tym razem - odparem. - Naprawd jedziesz duo za szybko.
A on pm tak po tym liskim bocie i wanie kiedy wyrzekem te sowa, droga wpada w
ostry zakrt w lewo, Dean targn mocno kierownic, eby z niego wyj, ale ogromny wz
wpad w polizg na tej brei i wciekle si zakoysa.
- Uwaga! - rykn Dean, ktry si w ogle nie przej, tylko przez chwil wzi si za bary ze
swoim Anioem, po czym wyldowalimy tykiem w rowie, a przodem na drodze. Zapada
wielka cisza Syszelimy jk wiatru. Utknlimy na rodku dzikiej prerii. P kilometra
stamtd znajdowaa si jaka chaupa. Klem w ywe kamienie, taki byem wcieky i
oburzony na Deana On si nie odezwa sowem, wyszed tylko w kurtce na ten deszcz i mszy
do chaupy po pomoc.
- To twj brat? - spytali chopcy z tylnego siedzenia - Istny szatan za kierownic, a jeli
wierzy jego sowom, z kobietami chyba te.
- To wariat - odparem - i, zgadza si, to mj brat.
Zobaczyem Deana wracajcego z farmerem na traktorze. Zamocowali acuchy i farmer
wycign nas z rowu. Samochd by upaprany w bocie, cay botnik wgnieciony. Farmer
policzy nam pi dolarw. Jego crki przyglday nam si w tym deszczu. Najadniejsza i
zarazem najbardziej niemiaa chowaa si daleko w polu, a miaa po temu powd, bo bya
bezapelacyjnie i bezwzgldnie najpikniejsz dziewczyn, jak Dean i ja widzielimy w
yciu. Miaa jakie szesnacie lat, cer jak dzikie re tych rwnin, nieskoczenie bkitne
oczy, najcudowniejsze wosy, a przy tym skromno i wawo dzikiej antylopy. Na kade
nasze spojrzenie odwracaa wzrok. Staa tam, a potworny wiatr, ktry d a z Saskatchewan,
rozwiewa wosy na jej przecudnej

275
gowie niczym welon, skrcajc je w loki. Nie przestawaa si rumieni.
Skoczylimy z farmerem, spojrzelimy po raz ostatni na anielic prerii i ju jechalimy, tym
razem troch wolniej, a zapad zmierzch, a Dean oznajmi, e ranczo Eda Walla jest tu, tu.
- Boj si takich dziewczyn jak ta - powiedziaem -rzucibym wszystko i zdabym si na jej
ask, a gdyby mnie nie chciaa, po prostu skoczybym w przepa ze skraju wiata.
Chopcy od jezuitw rozemieli si. Sypali paskimi dowcipami i szkolnymi powiedzonkami
ze Wschodu, a w tych swoich ptasich mdkach mieli tylko bdnie zrozumianego Tomasza
z Akwinu, ktrym chcieli przyda sobie intelektu. Dean i ja nie zwracalimy na nich
najmniejszej uwagi. Kiedy przemierzalimy botniste rwniny, opowiada mi o swoich
kowbojskich czasach, pokaza nam ten kawaek drogi, gdzie kiedy cay ranek jedzi na
koniu; a potem gdzie naprawia pot, kiedy wjechalimy na posiado Walla, naprawd
olbrzymi; i gdzie stary Wall, ojciec Eda, wjeda z klekotem na pastwisko w pogoni za
jawk i wrzeszcza: - apa jum, apa jum, psiakrew-cholera!
- Co p roku musia zmienia wz - opowiada Dean. - By na penym luzie. Kiedy oderwa
si od nas jaki dziki ko, stary jecha za nim a do najbliszego wodopoju, po czym wysiada
i goni go pieszo. Zawsze liczy swoje zarobki co do centa i wszystko wkada do garnka
Stuknity stary ranczer. Poka wam kilka jego rozbitych gratw przy szaasie. Tu wanie
przyjechaem, jak mnie wypucili warunkowo po ostatniej odsiadce w pudle. Tu wanie
mieszkaem, kiedy pisaem tamte listy do Chada Kinga, ktre ci pokazywa. -Skrcilimy z
drogi i jechalimy teraz krt ciek przez zimowe pastwisko. Naraz w wiato reflektorw
wlazo nam aosne stado krw z biaymi pyskami. 276
Masz ci los! Krowy Walla! W yciu nas nie przepuszcz. Musimy wysi i je przegoni! Hihi-hi!
W kocu do tego nie doszo, tylko przejechalimy wolniusieko midzy nimi, czasem
stukajc ktr delikatnie, a one przepyway i porykiway zupenie jak morze zalewajce
nasz wz. I wtedy zobaczylimy wiato domu Eda Walla. Wok tego samotnego wiata
cigny si setki kilometrw rwnin.
Dla czowieka ze Wschodu takie cakowite ciemnoci, jakie zapadaj na prerii, s po prostu
czym niepojtym. Nie byo ani gwiazd, ani ksiyca, ani adnych wiate, tylko to jedno
wiateko z kuchni pani Wall. Za cienistym podwrkiem cign si bezkresny wiat, ktrego
nie zobaczy si a do witu. W ciemnociach zapukaem do drzwi i zawoaem Eda Walla,
ktry doi krowy w oborze, po czym zapuciem si ostronie w te ciemnoci, jakie
dwadziecia krokw, nie wicej. Zdawao mi si, e sysz kojoty. Wall powiedzia, e to
pewno ktry z dzikich koni ojca ry w oddali. Ed Wall by mniej wicej w naszym wieku,
wysoki, smuky, zby jak wieki, maomwny. On i Dean wystawali niegdy razem na rogach
ulicy Curtis i gwizdali na dziewczyny. Teraz zaprosi nas elegancko do swojego mrocznego,
burego, nie uywanego saloniku, tak dugo maca rk, a wymaca mde lampy, zapali
wiata i spyta Deana:
- Co ci si, do diaba, stao w kciuk?
- Rbnem nim Marylou i dostaem zakaenia, a musieli mi amputowa czubek.
-1 po co ci to, do cholery, byo? - Przekonaem si, e by niegdy starszym bratem Deana.
Pokiwa gow; skopek z mlekiem nadal sta u jego stp. - Zreszt zawsze bye takim
stuknitym skurwysynem.
Tymczasem jego moda ona zastawia imponujco st w duej wiejskiej kuchni.
Przepraszaa za lody brzoskwiniowe:
277
- i o po prawdzie tylko mietana i brzoskwinie zamroone razem.

Oczywicie byy to jedyne prawdziwe lody, jakie w yciu jadem. Zacza skromnie, a
skoczya naprawd suto; w miar jak jedlimy, coraz to nowe potrawy zjawiay si na stole.
Bya to dobrze zbudowana blondynka, ale tak jak wszytkie kobiety mieszkajce na rozlegych
przestrzeniach, uskaraa si troch na nud. Wymieniaa programy radiowe, ktrych zwykle
sucha o tej porze nocy. Ed Wall tylko siedzia, wpatrzony we wasne rce, Dean zajada
arocznie. Chcia, ebym potwierdzi jego bujd, e to mj Cadillac, e jestem bardzo
bogatym czowiekiem, a on moim przyjacielem i szoferem. Nie zrobio to na Edzie Wallu
adnego wraenia. Za kadym razem, kiedy z obory dobiegay gosy inwentarza, podnosi
gow i sucha.
- Mam nadziej, chopcy, e dojedziecie do Nowego Jorku.
Absolutnie nie uwierzy w bajk, e jestem wacicielem Cadillaca, by przekonany, e Dean
go ukrad. Zabawilimy na ranczo jak godzin. Ed Wall przesta wierzy w Deana zupenie
tak samo jak Sam Brady -patrzy na niego podejrzliwie, jeli w ogle patrzy. Przeyli razem
burzliwe dni, kiedy obaj po sianokosach wczyli si rka w rk ulicami Laramie w stanie
Wy-oming, ale te czasy dawno miny, przebrzmiay.
Dean podskoczy nerwowo na krzele.
- No, tak, no, tak, musimy si chyba zbiera, bo jutro wieczr musimy by w Chicago, a i tak
ju zmarnowalimy kilka godzin.
Chopcy ze szkoy podzikowali elegancko Wallowi i znw ruszylimy w drog. Odwrciem
si, eby zobaczy, jak wiata tamtej kuchni nikn w oceanie nocy. Po czym spojrzaem
przed siebie.
278
9
Zanim si obejrzelimy, ju znw bylimy na gwnej szosie, i tej nocy cay stan Nebraska
przetoczy mi si przed oczyma. Sto siedemdziesit kilometrw na godzin, droga jak strzaa,
pice miasta, pusta szosa i tylko w blasku ksiyca migacz spki Union Pacific, ktry
zosta za nami w tyle. Tej nocy wcae si nie baem; tu mona byo legalnie jecha sto
siedemdziesit, gada i zdobywa wszystkie miasta Nebraski - Ogalla-la, Gothenburg,
Kearney, Grand Island, Columbus -ktre migay tylko jak we nie, kiedy prulimy naprzd,
zagadani. To by wspaniay wz; trzyma si drogi tak, jak statek trzyma si na wodzie.
agodne zakrty bralimy piewajco.
- Eh, stary, marzenie nie ajba - wzdycha Dean. -Pomyl, gdybymy we dwch mieli taki
wz, co bymy mogli zrobi. Wiesz, e jest taka jedna droga, co prowadzi przez cay Meksyk
i leci a do Panamy? A moe nawet dalej, na sam kraniec Ameryki Poudniowej, gdzie
Indianie maj przeszo dwa metry wzrostu i wsuwaj kokain na zboczach gr? Tak! Z takim
wozem, Sal, zaapalibymy si we dwch na cay wiat, bo wiesz, stary, ta droga musi w
kocu doprowadzi do caego wiata. Bo niby dokd miaaby prowadzi, dobrze mwi? Eh,
a jak my bdziemy miga t bryk po starym Chicago! Pomyl tylko, Sal, w yciu nie byem
w Chicago, nigdy si tam nie zatrzymaem.
- Tym Cadillakiem zajedziemy tam jak jacy gangsterzy!
- No! A dziewczyny! Moemy poderwa sobie dziewczyny, bo wiesz, Sal, postanowiem
specjalnie nadrobi czas, ebymy mieli cay wieczr na pojedenie t bryk. Teraz si
odpr, a ja dam po zaworach.
- Jak szybko jedziesz?
- Chyba jakie sto siedemdziesit, nawet si nie czuje.
279
Przed nami jeszcze caa Iowa za dnia, a potem w mgnieniu oka zrobi stare Illinois.
Chopcy zasnli, a mymy przegadali ca noc.

Co niesychanego, jak Dean potrafi wirowa, po czym naraz zaczyna mwi z gbi duszy
- chyba za spraw szybkiego wozu, perspektywy wybrzea u celu podry i kobiety przy
kocu drogi - spokojnie, przytomnie, jak gdyby nigdy nic.
- Teraz zawsze mi tak odbija w Denver, ju nie mog zaglda do tego miasta. Jaka mowa,
nie ma rozmowy, Dean to pirat drogowy. Fru! - Powiedziaem mu, e w czterdziestym
sidmym ju raz przejedaem tdy przez Nebrask. On te. - Sal, kiedy w tysic dziewiset
czterdziestym czwartym pracowaem w pralni Nowa Era" w Los Angeles, dodajc sobie lat,
wybraem si na tor w Indianapolis, bo miaem formalnie ochot zobaczy klasyczny rajd w
Dniu Pamici, jechaem wic stopem za dnia, a w nocy, eby zdy na czas, kradem
samochody. Poza tym w LA miaem wtedy Buicka za dwadziecia dolarw, swj pierwszy
wz, ale nie przeszed kontroli technicznej na wiata i hamulce, no wic uznaem, e musz
zdoby tablice rejestracyjne innego stanu, eby mc tym wozem jedzi, nie naraajc si na
areszt, no wic przyjechaem tutaj, eby sobie te tablice zaatwi. Kiedy jechaem stopem
przez jedno z tych miast, z tablicami rejestracyjnymi za pazuch, na gwnej ulicy zatrzyma
mnie wcibski szeryf, ktry uzna, e jestem za mody na autostopowicza. Znalaz tablice,
wsadzi mnie do aresztu, gdzie byy dwie cele, razem z jakim miejscowym przestpc, ktry
powinien raczej trafi do domu starcw, bo nie potrafi sam je (karmia go ona szeryfa) i
przez cay dzie tylko si lini i mamrota co od rzeczy. Po przesuchaniu, cznie z takimi
starymi dowcipami jak quiz na temat ojca, nastpnie po gwatownej zmianie nastroju, eby
mnie zastraszy grobami, po porwnywaniu mojego charakteru pisma i tak dalej, no i po
najwspanialszej mowie ycia, jak
280
wygosiem, eby stamtd wyj, zakoczonej wyznaniem, e kamaem o swojej przeszoci
zodzieja samochodw, bo tylko szukam tatusia, ktry gdzie tu w okolicy jest pomocnikiem
w polu, gliniarz mnie puci. Oczywicie wycigi przeszy mi koo nosa. Kolejnej jesieni
powtrzyem ca imprez, eby zobaczy mecz Notre Dam - Kalifornia w South Bend, w
stanie Indiana - tym razem ju bez problemw, chocia miaem wyliczon fors na bilet i ani
centa wicej, no to nie jadem ca drog w t i z powrotem poza tym, co wyspiem od
rnych nawiedzonych faciw napotkanych po drodze, a te i od panienek kryminaw.
Jedyny facet w caych Stanach Zjednoczonych Ameryki Pnocnej, ktry zada sobie a tyle
trudu, eby zobaczy pewien mecz.
Spytaem go o okolicznoci jego pobytu w LA w roku 1944.
- Aresztowali mnie w Arizonie i zamknli w bezwzgldnie najgorszym pudle, w jakim
kiedykolwiek byem. Musiaem stamtd wia, odstawiem wtedy ucieczk swojego ycia,
skoro ju mowa o ucieczkach, kapujesz, tak w ogle. Przez lasy, no wiesz, i to czogajc si,
przez mokrada... po tych wszystkich grach. Czekao mnie paowanie, cikie roboty i tak
zwana mier przy prbie ucieczki, musiaem wic czmycha z tych lasw po grani, eby
omija szlaki, drogi i cieki. Musiaem si pozby wiziennych achw, podwdziem wic
elegancko koszul i spodnie ze stacji benzynowej pod Flagstaff, dwa dni pniej dotarem do
LA. w stroju pompiarza, zaszedem na pierwsz napotkan stacj, dostaem tam pokj,
zmieniem nazwisko (na Lee Buliay) i spdziem bombowy rok w LA, cznie z ca paczk
nowych kolekw i kilkoma naprawd genialnymi dziewczynami, a pod koniec sezonu, kiedy
jechalimy ktrego wieczoru Hollywood Boulevard, poprosiem kumpla, eby sterowa
wozem, kiedy bd si caowa ze swoj dziewczyn... a wiesz, siedziaem za kkiem... tyle
e on mnie nie usysza
281
i grzmotnlimy prosto w supek, dobrze e jechaem tylko trzydziestk, i zamaem sobie
nos. Widziae mj nos, mam tu to greckie zakrzywienie. Stamtd pojechaem do Denver,
gdzie wanie tamtej wiosny spotkaem w barku Marylou. Eh, stary, miaa zaledwie pitnacie
lat, bya w dinsach i po prostu czekaa, eby j kto poderwa. Trzy dni, trzy noce na samych

rozmowach w hotelu , na drugim pitrze, w naronym pokoju od poudniowego wschodu,


tej izbie pamici i witej scenie moich czasw... bya wtedy taka urocza, taka moda, hmm,
ach! Czekaj no, halo, patrz, tam w tej smole nocy, he, he, banda starych wczgw przy
ognisku przy torach, niech mnie diabli. - Omal nie zwolni. - Widzisz, zawsze si
zastanawiam, czy tam przypadkiem nie ma mojego ojca. - Obok torw rysoway si sylwetki
ludzi zataczajcych si przy ognisku.
- Zawsze si zastanawiam, czy ich nie zagadn. On moe by wszdzie.
Pojechalimy dalej. Gdzie za nami albo przed nami w t wielk noc jego ojciec lea pijany
pod krzakiem, na pewno mia zalinion brod, przemoczone spodnie, melas w uszach,
strupy na nosie, moe te krew we wosach i owietla go blask ksiyca.
Wziem Deana za rk.
- Och, stary, naprawd jedziemy do domu.
Po raz pierwszy Nowy Jork mia si sta jego domem na stae. Dra na caym ciele; nie mg
si doczeka.
-1 pomyl, Sal, kiedy dojedziemy do Pensy, zaczniemy sucha u disc-jockeyw tego
bombowego bopu ze Wschodu. Ahoj, py, ajbo, py!
Ten wspaniay wz sprawia, e rycza wiatr; rwniny rozwijay si jak rolka papieru; gorcy
asfalt umyka z szacunkiem spod k - monarsza d. Otworzyem oczy na falujcy wit;
dosownie we pdzilimy. Kamienna, zacita twarz Deana jak zwykle pochylaa si nad
desk rozdzielcz majc przed sob wasny kocisty cel.
- O czym mylisz, papciu?
282
- Ach-ha, ach-ha, wiecznie o tym samym, no wiesz... te baby, te baby, te baby.
Zasnem i obudziem si w suchym, gorcym powietrzu lipcowego niedzielnego ranka w
Iowa, Dean wci prowadzi, nie zmniejszajc wcale prdkoci; pokona krte kukurydziane
doliny Iowy nie schodzc poniej stu trzydziestu, a prost drog jecha jak zwykle dwiecie
na godzin, chyba e dwukierunkowa jezdnia zmuszaa go do tego, eby si wlec gsiego
aosn setk. Gdy tylko nadarzya si okazja, wyskakiwa naprzd, mija po sze wozw
naraz i zostawia je z tyu w tumanie kurzu. Jaki wariat w nowiutekim Buicku zobaczy to
wszystko na drodze i postanowi si z nami ciga. Kiedy Dean mia wanie wyprzedza
takie stado samochodw, tamten wyprysn przed nas bez uprzedzenia, po czym zatrbi
klaksonem i zamruga tylnymi wiatami, eby nas sprowokowa. Pucilimy si za nim w
pogo jak wielki ptak.
- A teraz zobaczysz - rozemia si Dean - podrani troch tego skurczysyna przez jakie
dwadziecia kilometrw. Patrz.
Pozwoli Buickowi wysforowa si sporo naprzd, po czym przypieszy i bardzo
niegrzecznie go dogoni. Wcieky Buick dosta szau; poderwa wz na sto szedziesit.
Mielimy okazj zobaczy, kto tam siedzi za kierownic. Chopak wyglda nam na hipisa z
Chicago, jecha z kobiet, ktra mogaby by z powodzeniem - i zreszt chyba bya - jego
matk. Bg raczy wiedzie, czy gderaa, ale chopak si ciga. Mia ciemne, zmierzwione
wosy, pewno Woch ze starego Chicago; by ubrany w sportow koszul. Moe strzeli mu
do gowy pomys, e jestemy nowym gangiem z LA, ktry chce wtargn do Chicago, a
moe wzi nas za ludzi Mickeya Cohena, bo nasza limuzyna wygldaa zupenie jak tamta i
te miaa kalifornijskie tablice rejestracyjne. Ale przede wszystkim to by ubaw na szosie. Nie
raz straszliwie ryzykowa, eby utrzyma si przed
283
nami; wyprzedza samochody na zakrtach i ledwo zdy schowa si w rzdzie, kiedy w
pole widzenia wjedaa ciarwka i szybko rosa w oczach. W ten sposb pokonalimy
blisko sto pidziesit kilometrw, a wycig by tak frapujcy, e nie miaem nawet kiedy
poczu stracha. Wtedy nasz wariat si podda, zjecha w bok na stacj benzynow, zapewne

na rozkaz starszej pani, a kiedy migalimy obok, pomacha nam radonie. Prulimy dalej,
Dean rozebrany do pasa, ja z nogami na desce rozdzielczej, chopcy ze szkoy spali z tyu.
Zatrzymalimy si na niadanie w barku prowadzonym przez siw pani, ktra daa nam
wyjtkowo due porcje kartofli, a w pobliskim miasteczku biy d^vony kocioa. I znw w
drog.
- Dean, w dzie nie jed tak szybko.
- Nie martw si, stary, wiem, co robi.
Zaczem si zyma. Dean dojeda na styk do samochodw niczym Anio Zagady. Omal
ich nie taranowa, kiedy szuka midzy nimi szczeliny. Prawie e caowa ich zderzaki,
odpuszcza, przypiesza i wychyla si, eby dojrze zakrt, po czym ten wielki wz zrywa
si za jego dotkniciem i wyprzedza, zawsze w ostatniej chwili wracalimy do swojego
rzdu, kiedy inne pasy zapeniay si samochodami jadcymi z przeciwka, a ja dostawaem
drgawek. Nie mogem ju tego wytrzyma. W Iowa bardzo rzadko trafia si duga prosta
szosa jak w Nebrasce, a kiedy wreszcie na tak wjechalimy, Dean skoczy jak zwykle do stu
osiemdziesiciu, mnie za zaczy miga przed oczyma sceny zapamitane z roku 1947 wielka przestrze, gdzie Eddie i ja utknlimy na dwie godziny. Caa ta stara droga
przeszoci rozwijaa si odurzajco, jak gdyby przewrcia si szklanka ycia i wszystko
oszalao. Rozbolay mnie oczy od koszmarnego wiata dnia.
- Niech ci diabli, Dean, przenosz si na tylne siedzenie. Ju duej nie wytrzymam. Nie
mog patrze.
- Hi-hi-hi! - zachichota Dean, wyprzedzi samochd 284
na wskim mostku, smyrgn w kurzu na swj pas i pomkn dalej. Przeskoczyem na tylne
siedzenie i zwinem si w kbek, eby zasn. Jeden z chopcw przeskoczy dla draki do
przodu. Ogarn mnie potworny lk, e rozbijemy si jeszcze tego ranka, pooyem si na
pododze, zamknem oczy i usiowaem zasn. Dawniej jako marynarz mylaem o falach
kbicych si pod kadubem statku i o bezdennych czeluciach tam w dole - teraz jakie p
metra pod sob czuem, jak droga rozwija si, frunie, syczy z niewiarygodn prdkoci przez
skamlcy kontynent z tym szalonym Ahabem za sterem. Kiedy zamknem oczy, widziaem
tylko pdzc na mnie drog. Kiedy je otworzyem, widziaem migajce cienie drzew
taczce na pododze samochodu. Znikd ratunku. Zdaem si na los. A Dean nadal
prowadzi, ani myla spa, dopki nie dojedziemy do Chicago. Po poudniu znw
przejechalimy przez stare Des Moines. Tu oczywicie ugrzlimy w ruchu, musielimy
zwolni, przesiadem si wic do przodu. Zdarzy nam si dziwny, aosny wypadek. Jecha
przed nami w sedanie gruby Murzyn z ca rodzin; na tylnym zderzaku wisia taki
brezentowy bukak z wod, jakie sprzedaj turystom na pustyni. W pewnej chwili facet ostro
zahamowa, Dean gada wanie z chopakami z tyu, nie zauway i rbnlimy go z
prdkoci omiu kilometrw na godzin w ten bukak, ktry pk jak pcherz i trysna z
niego woda. adnych innych szkd poza wgniecionym zderzakiem. Dean i ja wyszlimy z
nim pogada. Skoczyo si na wymianie adresw i krtkiej rozmowie, a Dean nie odrywa
oczu od ony tamtego faceta, ktrej pikne brzowe piersi ledwo ukrywaa luna baweniana
bluzka.
- Taaa, taaa.
Podalimy mu adres naszego Barona z Chicago i ruszylimy dalej.
Ju po wyjedzie z Des Moines dogoni nas radiowz z wczon syren, nakazujc nam si
zatrzyma.
285
- A to znowu'/ Gliniarz wysiad.
- Bralicie udzia w wypadku?
- W wypadku? Na skrzyowaniu stuknlimy facetowi bukak z wod.

- On twierdzi, e zosta potrcony przez band w kradzionym samochodzie, ktra zbiega z


miejsca wypadku.
By to jeden z nielicznych znanych Deanowi i mnie przypadkw, kiedy Murzyn zachowa si
jak podejrzliwy stary dure. Tak nas to zaskoczyo, e si rozemielimy. Musielimy
pojecha za policjantem na komisariat i tam spdzilimy godzin czekajc na trawie, a
zadzwoni do Chicago do waciciela Cadillaca, eby sprawdzi nasz wersj o wynajtych
kierowcach. Pan Baron powiedzia wedle relacji gliniarza:
- Owszem, to mj samochd, ale nie mog porczy za nic, co ci chopcy mogli zrobi.
- Mieli drobn stuczk w Des Moines.
- Tak, ju mi pan mwi, chciaem powiedzie, e nie mog porczy za nic, co mogli zrobi
w przeszoci.
Wszystko si wyjanio, pomknlimy dalej. Newton w stanie Iowa, gdzie w roku 1947
wyszedem sobie o wicie na spacer. Po poudniu minlimy znw stare senne Davenport i
niskie wody Missisipi w trocinowym oysku; dalej Rock Island, kilka minut w ruchu,
czerwieniejce soce, nage widoki uroczych maych dopyww, szemrzcych pord
magicznych drzew i zieleni Illinois rodka Ameryki. Zapachniao znw cudownym
Wschodem; zdobylimy wielki suchy Zachd i zostawilimy go za sob. Cay stan Illinois
przetoczy mi si przed oczyma w jednym wielkim pdzie, ktry trwa zaledwie kilka godzin,
kiedy Dean pra ze sta prdkoci. W tym caym zmczeniu ryzykowa bardziej ni zwykle.
Na wskim mostku nad jedn z tych uroczych rzeczek wpakowa si idiotycznie w sytuacj
prawie bez wyjcia. Przed nami turkotay przez most
286
dwa wolne samochody; z przeciwka nadjedaa olbrzymia ciarowa z przyczep, a jej
kierowca dokadnie oszacowa, jak dugo wolne samochody bd si ceregieliy z tym
mostem, po czym uzna, e zanim tam dojedzie, zd si przeprawi. Na mocie nie byo
absolutnie miejsca na ciarwk ani jakiekolwiek samochody jadce z przeciwka. Inne
samochody za ciarwk zwalniay i zerkay zza niej, czy przypadkiem nie da si
wyprzedzi. Przed tymi dwoma wolnymi samochodami wloky si inne wolne samochody.
Droga bya zatoczona, wszyscy rwali si do wyprzedzania. Na to wszystko nadjecha Dean z
prdkoci stu osiemdziesiciu na godzin i nawet si nie zawaha. Wyprzedzi wolne
samochody, smyrgn w bok, omal nie hukn w lew balustrad mostu, po czym wjecha
prosto w cie nie zwalniajcej ciarwki, ostro da w prawo, unikn o wos lewego
przedniego koa ciarwki, o-mal nie rbn w pierwszy wolny samochd, wysun si do
wyprzedzania, ale musia si schowa w rzdzie, kiedy inny wz wyjecha zza ciarwki,
eby wyjrze, a wszystko to w dwie sekundy, mign jak burza i zostawi po sobie zaledwie
tuman kurzu zamiast straszliwej kraksy, w ktrej samochody zakoysayby si na wszystkie
strony, a wielka ciarwka wygia si w uk w to nieszczsne czerwone popoudnie w
Illinois rozmarzonych pl. Nie mogem te przesta myle o tym, e niedawno w Illinois
zgin w wypadku samochodowym synny klarnecista bopowy, pewno takiego samego dnia
jak ten. Znw si przesiadem do tyu.
Chopcy teraz ju te siedzieli z tyu. Dean napala si na Chicago przed zmrokiem. Na
przejedzie kolejowym zabralimy dwch trampw, ktrzy zrzucili p dolara na benzyn.
Jeszcze przed chwil siedzieli przy stosach podkadw kolejowych, rozpijajc resztk
jakiego wina, a teraz znaleli si w zaboconym wprawdzie, lecz niepokonanym,
ekskluzywnym Cadillacu, limuzynie mkncej do Chicago z zawrotn prdkoci. Ten starszy
287
z przodu, ktry siedzia obok Deana, me odrywa oczu od drogi i tylko odmawia modlitwy
biednego wczgi.
- No c - powiedzia - nie mylelimy, e tak szybko dojedziemy do Chicago.

Kiedy sunlimy przez senne miasteczka Illinois, gdzie ludzie s obeznani z gangami z
Chicago, ktre codziennie przejedaj tamtdy limuzynami, stanowilimy niecodzienny
widok; wszyscy nie ogoleni, kierowca rozebrany do pas dwch wczgw, ja na tylnym
siedzeniu trzymaem si uchwytu nad oknem, z gow odchylon na poduszk, patrzyem
monarszym okiem na mijane widoki zupenie jakby nadciga nowy gang z Kalifornii,
eby stan w szranki z mtami z Chicago, banda desperatw zbiega z wizie pod
ksiycem Utah. Kiedy zatrzymalimy si na stacji benzynowej w maym miasteczku napi
si coca-coli i nabra paliwa, ludzie wychodzili si na nas gapi, ale nie pado ani jedno
sowo, pewnie tylko w mylach rejestrowali nasze rysopisy i wzrost, gdyby w przyszoci
okazay si potrzebne. eby zaatwi spraw z dziewczyn obsugujc pomp na stacji, Dean
zarzuci sobie tylko podkoszulek niby szalik, by zwizy i szybki jak zwykle, wskoczy do
wozu i odjechalimy. Wkrtce czerwie zmienia si w fiolet, migna nam ostatnia
zaczarowana rzeka i zobaczylimy w oddali dymy Chicago. Przejechalimy z Denver do
Chicago, przez ranczo Eda Walla, 1888 kilometrw dokadnie w siedemnacie godzin, nie
liczc tych dwch godzin spdzonych w rowie, trzech na ranczo, no i dwch na policji w
Newton w stanie Iowa, ze redni prdkoci sto dziesi kilometrw na godzin przez cay
kraj z jednym kierowc. Co stanowi swoisty wariacki rekord.
10
Wielkie Chicago jarzyo si nam czerwieni przed oczyma. Nagle znalelimy si na ulicy
Madison midzy hor288
darni trampw, jedni leeli rozwaleni na ulicy z nogami na krawniku, setki innych kbiy
si w wejciach do barw i w zaukach.
- up! up! Dobrze wypatruj Starego Deana Moriar-ty'ego, moe przypadkiem bawi w tym
roku w Chicago. - Na tej ulicy wysadzilimy swoich trampw i ruszylimy dalej do centrum.
Skrzypice tramwaje, gazeciarze, przechadzajce si dziewczta, w powietrzu zapach
smaeniny i piwa, mrugajce neony. - Sal, hurrra, jestemy w wielkim miecie!
Przede wszystkim naleao zaparkowa Cadillaca w dobrym, ciemnym miejscu, umy si i
ubra na ten wieczr. Naprzeciwko domu YMCA znalelimy midzy budynkami ceglany
zauek, gdzie zapchalimy Cadillaca z ryjkiem zwrconym do ulicy, gotowego do odjazdu, po
czym poszlimy za naszymi studenciakami do Y, gdzie wzili pokj i pozwolili nam przez
godzin korzysta z wygd. Dean i ja ogolilimy si, wzilimy prysznic, w korytarzu wypad
mi portfel, znalaz go Dean i ju mia schowa za pazuch, kiedy si spostrzeg, e to nasz, i
bardzo si rozczarowa. Nastpnie poegnalimy si z chopcami, ktrzy nie posiadali si z
radoci, e dojechali cao na miejsce, i poszlimy do barku co zje. Stare, bure Chicago z
dziwnymi, na poy wschodnimi, na poy zachodnimi typami zmierzajcymi do pracy i
spluwajcymi na ziemi. Dean sta w barze, czochra si po brzuchu i napawa si wszystkim
dokoa. Chcia pogada z dziwn Murzynk w rednim wieku, ktra wesza do baru mwic,
e nie ma pienidzy, ale ma przy sobie buki, moe wic daliby jej troch masa. Wesza
krcc biodrami, odprawili j, wysza wiercc tykiem.
- Uuuu! - zawoa Dean. - Chodmy za ni ulic, zabierzmy j do starego Cadillaca w zauku.
Zabalujemy troch.
Ale dalimy sobie spokj i ruszylimy prosto na ulic North Clark, przejechawszy przez
Loop, eby zobaczy
289
19 - W drodze
wirujce speluny i posucha bopu. Co to by za wieczr!
- Eh, stary - powiedzia do mnie Dean, kiedy stalimy przed barem - zaap si na t ulic
ycia, na tych Chiczykw, ktrzy si snuj po Chicago. Co za niesamowite miasto, jak rany,
a ta kobieta tam w oknie po prostu sobie wyglda, cycki wystaj jej z koszuli nocnej, no i te

due, szeroko otwarte oczy. O raju. Sal, musimy i przed siebie i nie przystawa, dopki tam
nie dojdziemy.
- A dokd idziemy, stary?
- Nie wiem, ale musimy i.
Wtedy nadjechaa banda modych muzykw bopo-wych, wyadowali instrumenty z
samochodw. Znikli w barze, my za nimi. Rozoyli si i zaczli gra. O to nam chodzio! Ich
lider, drobny, zapadnity tenorzysta z krconymi wosami, zacinitymi ustami, chudy w
ramionach, sportowa koszula dosownie na nim wisiaa, peen luz w t gorc noc,
zadowolenie z siebie wypisane w oczach, podnis swoj rur, zrobi do niej min i rozegra
spokojnie zawi fraz, przytupujc delikatnie nog dla zebrania myli, zrobi unik, eby
omin innych, i rzuci bardzo cicho: - Gra - kiedy inni chopcy mieli solwki. By te Prez,
krzepki, przystojny blondyn przypominajcy piegowatego boksera, w dopilnowanym stroju kraciasty garnitur ze sztucznego jedwabiu, wyduona linia, konierz opadajcy na plecy,
krawat rozluniony jak trzeba- cay spocony podjeda do gry rur, wkrca si w ni, a
brzmia jak sam Lester Young.
- Widzisz, stary, Prez ma techniczne lki klezmera, jedyny w tym towarzystwie dobrze
ubrany, patrz, jak on si przejmuje, kiedy zrobi kiksa, a ten lider, go na luzie, kae mu si
nie przejmowa, tylko dmucha, dmucha... jedno, co go obchodzi, to dwik i cae to
powane bogactwo muzyki. To artysta. Uczy tego modego boksera Preza. A teraz inni si
zaapuj!
Trzeci saksofonista gra na alcie, osiemnastolatek na
290
luzie, prosto ze szkoy, zamylony mody Murzyn w typie Charlie Parkera, szerokie usta,
wyszy od innych, miertelnie powany. Podnis swj saksofon, zad cicho, z namysem, a
wydobywa z niego parkerowskie frazy i architektoniczn logik Milesa Davisa. Byy to
dzieci wielkich innowatorw bopu.
Niegdy to by Louis Armstrong dmuchajcy piknie na mokradach Nowego Orleanu; przed
nim nawiedzeni muzycy, ktrzy paradowali podczas oficjalnych wit i przechodzili od
klasycznych marszw Sousy w ragtime. Potem by swing i Roy Eldridge, energiczny i jurny,
ktry dmucha w swoj mr, a wydusi z niej wszystko, fale siy, logiki, subtelnoci pochylajc si nad ni z byszczcymi oczyma, uroczym umiechem i rozsyajc j na falach
eteru, eby rozkoysa jazzowy wiat. Potem nasta Charlie Parker, chopaczek z matczynej
drewutni w Kansas City, ktry dmucha w swj posklejany plastrami alt midzy kodami
drewna, wiczy w deszczowe dni, jedzi do miasta, eby si przyglda starej swingujcej
Basie i orkiestrze Benny Motena, gdzie gra Hot Lips Page i tylu innych - Charlie Parker,
ktry opuci dom, przyjecha do Harlemu, gdzie pozna szalonego Theloniusa Moka i
jeszcze bardziej szalonego Gillespiego - Charlie Parker za miodu, kiedy by szurnity i grajc
chodzi w kko. Troch modszy od Lestera Younga, te z Kansas City, ponury, wity
bazen uosabiajcy histori jazzu; bo kiedy podnosi wysoko swj saksofon, przykada
poziomo do ust i dmucha, nie mia sobie rwnych; a kiedy zapuci wosy, rozleniwi si i
rozlaz, zacz trzyma saksofon opuszczony w p drogi; a wreszcie opuci go do koca i
dzisiaj chodzi w butach na grubych podeszwach, eby nie czu pod nogami chodnikw ycia,
a saksofon trzyma sabo przy piersi, dmucha na luzie atwo wychodzce frazy. Oto byy
dzieci amerykaskiej nocy bopu.
Dziwne z nich jednak byy kwiaty - bo kiedy ten mu291
rzyski alcista duma z godnoci nad gowami innych, mody, wysoki, szczupy blondynek z
ulicy Curtis w Denver, w dinsach i pasku nabijanym wiekami, przygryza swj ustnik,
czekajc, a inni skocz; dopiero wtedy zaczyna i trzeba si byo dobrze rozglda, skd

dochodzi solwka, bo dobywaa si z anielskich umiechnitych warg nad ustnikiem, a bya


to cicha, u-rocza, bajkowa solwka na alcie. Samotny jak caa A-meryka, przenikliwy,
gardowy dwik w t noc.
A inni i ich muzykowanie? By tam basista, ylasty rudzielec z obdem w oczach, ktry
dga si w biodra basetl przy kadym podkrconym uderzeniu, a w gorcych chwilach
rozdziawia usta jak w transie.
- Stary, ten go to naprawd potrafi rozgrza swoj ma!
Smutny perkusista, zupenie jak nasz biay hipis z u-licy Folsom we Frisco, peen odjazd,
wpatrzony przed siebie, ujcy gum, z szeroko otwartymi oczami, kiwajcy szyj w odruchu
Reicha i bogiej ekstazie. Fortepian - duy, krzepki Woch, typ kierowcy ciarwki z
potnymi apskami, uosobienie zwalistej radoci penej zadumy. Grali tak godzin. Nikt nie
sucha. Starzy wczdzy z Norm Clark siedzieli rozwaleni przy barze, chrypiay
rozzoszczone dziwki. Przechodzili tajemniczy Chiczycy. Skd dobiegay odgosy
zmysowej muzyki tanecznej. A ci szyli swoje. Na chodniku ukazaa si zjawa szesnastolatek z kozi brdk i futeraem puzonu. Chudy jak rachityk, z nawiedzon twarz,
chcia si przyczy do tych chopakw i z nimi podmucha. Znali go tam i nie chcieli nim
sobie zawraca gowy. Wlizgn si do baru, wyj cichaczem puzon i podnis go do ust.
adne wejcie. Nikt nawet na niego nie spojrza. Chopcy skoczyli, spakowali manatki i
wynieli si do innego baru. Chudy szczeniak z Chicago koniecznie chcia podskoczy.
Wsadzi sobie na nos ciemne okulary, podnis puzon do ust i wypuci: -Bau! - Po czym
wyskoczy za tamtymi. Nie chcieli poz-292
woli, eby z nimi gra, zupenie jak druyna futbolowa za zbiornikiem z benzyn.
- Wszyscy ci faceci mieszkaj ze swoimi babciami tak jak Tom Snark i nasz alcista, tamten
Carlo Marx -powiedzia Dean.
Podylimy za ca ferajn. Chopcy weszli do klubu Anity 0'Day, tam si rozpakowali i
grali do dziewitej rano. Dean i ja siedzielimy przy piwie.
W przerwach wyskakiwalimy do Cadillaca i jedzilimy po Chicago usiujc podrywa
dziewczyny. Dziewczyny bay si naszego wielkiego, odrapanego, mistycznego wozu. W tym
dzikim szale Dean wycofywa limuzyn walc tyem w hydranty i chichota jak pomyleniec.
O dziewitej wz by ju kompletnym wrakiem; hamulce nie dziaay; botniki mia
wgniecione; wszystkie drki grzechotay. Dean nie mg go zatrzyma na czerwonych
wiatach, wz szarpa konwulsyj-nie na jezdni. Musia zapaci cen tej nocy. By to
zabocony kalosz, a nie lnica limuzyna. - O raju! -Chopcy wci dmuchali u Neetsa.
Naraz Dean wbi wzrok w mroczny kt za podium dla orkiestry i powiedzia:
- Sal, przyby Bg.
Spojrzaem. George Shearing. Jak zawsze opiera swoj niewidom gow na bladej rce,
uszy otwarte na ocie jak uszy sonia, wsuchany w odgosy Ameryki wykorzystywa je po
mistrzowsku na wasny uytek angielskiej nocy letniej. Namwiono go, eby wsta i zagra.
Zgodzi si. Zagra cae mnstwo choru-sw z niesamowitymi akordami, ktre wznosiy si
coraz wyej i wyej, a pot rozpryskiwa si po caym fortepianie, a wszyscy suchali z
lkiem i przeraeniem. Po godzinie sprowadzono go z podium. Wrci do swojego ciemnego
kta, stary Bg Shearing, a chopcy powiedzieli:
- Po takim czym to ju nie ma nic. Ale chudy lider si skrzywi.
293
- lak czy owak, zagrajmy.
Co jeszcze miao z tego wynikn. Zawsze mona co wicej, troch dalej - nie ma temu
koca. Po poszukiwaniach Shearinga usiowali szuka nowych fraz; naprawd si przykadali.
Skrcali si, wili, dmuchali. Co jaki czas klarowny jk harmonijki poddawa nowe warianty
melodii, ktra z czasem miaa si okaza jedyn melodi na wiecie i miaa przepeni
radoci dusze ludzi. Znaleli to co, zgubili, po pewnych zmaganiach znw to znaleli,

miechy, jki - a Dean poci si przy stoliku i podkrca ich dalej, dalej, dalej. O dziewitej
rano wszyscy - muzycy, dziewczyny w spodniach, barmani i ten may kocisty, nieszczliwy
puzonista - wyszli chwiejnie z klubu na wielki omot dnia w Chicago, eby si przespa, a
do nastpnego wieczoru obdnego bopu.
Dean i ja a dygotalimy w swoim zachaniu. Czas byo zwrci Cadillaca wacicielowi,
ktry mieszka przy Lak Shore Drive w szykownym apartamencie z olbrzymim garaem pod
ziemi obsugiwanym przez uwalanych smarem Murzynw. Wjechalimy tam i wrzucilimy
zaboconego truposza na jego miejsce. Mechanik nie pozna Cadillaca Dalimy mu
dokumenty. Na widok wozu poskroba si w gow. Musielimy wia, i to szybko. Co te
uczynilimy. Podjechalimy autobusem z powrotem do centrum Chicago, i tyle. Nigdy nie
usyszelimy sowa od naszego Barona z Chicago na temat stanu wozu, chocia mia nasze
adresy i mg zoy skarg.
11
Czas byo rusza dalej. Postanowilimy dojecha autobusem do Detroit. Pienidze bardzo
nam stopniay. Przetaskalimy nasze przeklte bagae przez dworzec. Banda na kciuku
Deana by ju prawie tak czarny jak wgiel, cay rozwinity. Obaj wygldalimy aonie,
294
jak kady by wyglda po takich przejciach. Zmordowany Dean zasn w autobusie, ktry
mkn przez stan Michigan. Wdaem si w rozmow z okaza wiejsk dziewczyn w
bawenianej bluzce z wielkim dekoltem, ktry obnaa pikn opalenizn na wzgrkach jej
piersi. Dziewczyna przynudzaa. Opowiadaa o wieczorach na wsi, kiedy pray si kukurydz
na ganku. Dawniej byby to mid na moje serce, ale poniewa sama mwia to z cikim
sercem, wiedziaem, e nic w tym nie ma, tylko poczucie obowizku.
- Co jeszcze robicie, eby si rozerwa? - Usiowaem naprowadzi j na trop zwierze o
chopakach i o seksie. Jej wielkie ciemne oczy, wpatrzone we mnie, wyraay pustk i jakie
takie przygnbienie, ktre sigao wstecz wielu pokole w jej krwi, e nie zrobio si tego, co
domagao si zrobienia - cokolwiek to byo, a wszyscy wiedz, co to jest. - Czego chcesz od
ycia? - Chciaem to z niej wydusi. Nie miaa zielonego pojcia, czego chce. Mamrotaa o
posadach, filmie, wyjedzie do babki na lato, marzeniach o wypadzie do Nowego Jorku do
teatru Roxy, w co by si wtedy wystroia - w co takiego, co miaa na sobie zeszej
Wielkanocy, biay kapelusik, re, rowe lakierki, lawendowy paszcz z gabardyny. - A co
robicie w niedzielne popoudnia? - spytaem. Przesiaduje na ganku. Chopaki jedd na
rowerach i przystaj, eby pogada. Czyta komiksy, wyleguje si w hamaku. - A co robicie w
ciepe letnie wieczory? - Przesiaduje na ganku, patrzy na przejedajce samochody. Razem z
matk pray kukurydz. - A co twj ojciec robi w letnie wieczory? - Pracuje na nocn zmian
w fabryce bojlerw, cae ycie spdzi zarabiajc na kobiet i jej bachory, i nic z tego nie ma,
ni chluby, ni podziki. - A co twj brat robi w letnie wieczory? - Jedzi na rowerze, wystaje
pod kioskiem z napojami. - A do czego mu si dusza wyrywa? Do czego nam wszystkim
wyrywa si dusza? Czego naprawd chcemy? - Nie wiedziaa. Ziewna.
295
Zrobia si senna. Tego ju byo za wiele. Nikt nie wiedzia. Nikt nigdy nie powie. Wszystko
skoczone. Miaa osiemnacie lat, bya przeliczna i kompletnie zagubiona
Dean i ja, zachani i brudni, zupenie jak gdybymy ywili si szaracz, wytoczylimy si z
autobusu w Detroit. Postanowilimy spdzi noc w caodobowym kinie w tamtejszej
dzielnicy szumowin. Za zimno byo na park. Kiedy w tej wanie dzielnicy Detroit bawi
Hassel, swoimi ciemnymi oczyma lustrowa wszystkie strzelnice, caodobowe kina, szemrane
bary, i to po wiele razy. Przeladowa nas jego duch. Nigdy go ju nie spotkamy na Times
Suare. Uznalimy, e moe przypadkiem bawi tam te Stary Dean Moriarty - ale go nie byo.
Za trzydzieci pi centw od ebka weszlimy do starego obskurnego kina i przesiedzielimy
na balkonie do rana, kiedy to nas stamtd wykurzono. Ludzie siedzcy w tym caodobowym

kinie to byo samo dno. Zmarnowani Murzyni, ktrzy cignli tu z Alabamy, bo wie
niosa, e dostan prac w fabrykach samochodw; starzy biali wczdzy; modzi dugowosi
hipisi, ktrzy dotarli do koca drogi i popijali teraz wino; dziwki, normalne pary, panie domu,
ktre nie miay co ze sob zrobi ani dokd pj, ani w kogo wierzy. Gdyby tak przesia
cae Detroit w drucianym koszu, nie mona by zebra bardziej zatraconego, jednolitego
skupiska mtw. Wywietlali film o piewajcym Kowboju -Eddie Dean i jego
niedocigniony biay ko Bloop to by numer jeden; numer dwa to by film fabularny z
Georgem Raftem, Sidneyem Greenstreetem i Peterem Lorrem o Stambule. Przez ca noc
obejrzelimy oba te filmy po sze razy. Widzielimy je na jawie, syszelimy przez sen,
czulimy nic, tote z nastaniem witu bylimy przesiknici do cna dziwnym szarym mitem
Zachodu i osobliwym mrocznym mitem Wschodu. Od tej chwili te koszmarne osmotyczne
dowiadczenia dyktoway mojej podwiadomoci wszystkie dziaania. Sto
296
razy syszaem, jak drwi sobie potny Greenstreet, jak Peter Lorre rzuca zowrogo: No,
dalej!"; udziela mi si paranoiczny strach George'a Rafta; jechaem na koniu, piewaem z
Eddie Deanem i niezliczon ilo razy strzelaem do koniokradw. Ludzie pocigali z
butelek, rozgldali si po ciemnej widowni, co by tu zrobi, z kim by pogada. Ale skruszeni
siedzieli cicho, nikt nie rozmawia. O szarym brzasku, ktry sapa niczym duch za oknami
kina i tuli okapy, spaem z gow na drewnianej porczy siedzenia, a szeciu wonych
zebrao si ze swoim plonem zmiecionych mieci i zwalio je na olbrzymi zakurzony stos,
ktry sign mojego nosa, kiedy chrapaem ze zwieszon gow - mao brakowao, eby i
mnie zmietli. Zrelacjonowa mi to Dean, ktry obserwowa t scen siedzc dziesi krzese
za mn. Wszystkie pety, butelki, pudeka od zapaek, wszelkie nieczystoci ludzkie zmieciono
na jeden stos. Gdyby i mnie tam zgarnli, Dean nigdy by mnie ju nie zobaczy. Musiaby
zjedzi cae Stany Zjednoczone z kraca w kraniec i przetrzsa kady mietnik, zanim by
mnie znalaz zwinitego jak embrion wrd mieci mojego ycia, swojego ycia, a take ycia
wszystkich zainteresowanych i nie zainteresowanych. Co ja bym mu powiedzia ze swojego
mieciarskiego ona? Zostaw mnie, stary, tu mi dobrze. Zgubie mnie pewnej nocy w
Detroit w sierpniu tysic dziewiset czterdziestego dziewitego. Jakie masz prawo tu
przychodzi i zakca moj zadum w tym zarzyganym pojemniku?" W roku 1942 byem
gwiazdorem w jednym z najplu-gawszych dramatw wszechczasw. Byem marynarzem,
zaszedem do Imperial Cafe na Scollay Suare w Bostonie, eby si napi; wypiem
szedziesit szklanek piwa, wycofaem si do toalety, okrciem wok miski klozetowej i
tak zasnem. Przez noc weszo tam co najmniej ze stu marynarzy i doborowych cywilw i
zrzucio swoje czowiecze odchody na mnie, a oblepiy mnie nie do poznania. Co to zreszt
za rnica
297
- anonimowo w wiecie mczyzn jest lepsza od sawy w niebie, bo czyme jest niebo?
Czym ziemia? Wszystko jest w naszej gowie.
O wicie Dean i ja wytoczylimy si, bekoczc, z tej przekltej nory i poszlimy zaatwia
samochd w biurze podry. Spdzilimy prawie cay ranek w murzyskich barach, uganiajc
si za dziewczynami i suchajc pyt jazzowych z szaf grajcych, nastpnie przetelepa-limy
si osiem kilometrw miejskimi autobusami z caym naszym idiotycznym dobytkiem, po
czym dotarlimy do domu faceta, ktry mia nam policzy po cztery dolary od ebka za
przejazd do Nowego Jorku. By to blondyn w rednim wieku, w okularach, mia on,
dziecko i porzdny dom. Czekalimy na niego na podwrku, a on si szykowa. Jego
wspaniaa ona w bawenianej domowej sukience zaproponowaa nam kaw, ale bylimy zbyt
zajci rozmow. Teraz Dean by ju tak zmordowany i rozgorczkowany, e wszystko, co
zobaczy, wprawiao go w zachwyt. Ogarnia go kolejny witobliwy sza. Poci si bez
przerwy. Z chwil, gdy wsiedlimy do nowego Chryslera i ruszylimy do Nowego Jorku, w

nieszczsny czowiek zrozumia, e umwi si na jazd z dwoma wariatami, ale usiowa


nadrabia min, zreszt oswoi si z nami, kiedy mijalimy stadion Briggs i rozmawialimy o
przyszorocznych Tygrysach z Detroit.
W zamglon noc minlimy Toledo i mknlimy dalej przez stare Ohio. Uwiadomiem sobie,
e zaczynam jedzi w t i z powrotem po miastach amerykaskich jak objazdowy
sprzedawca - mczce podre, kiepski towar, zgnia fasola na dnie mojego magicznego
worka, nikt nic nie kupuje. Facet si zmczy przed Pensylwani, no wic Dean usiad za
kkiem i poprowadzi a do Nowego Jorku, zaczlimy sucha w radiu programu
Symfonicznego Sida z caym najnowszym bopem i ju wjedalimy do wielkiego,
ostatecznego miasta Ameryki. Dotarlimy tam wczesnym rankiem. Cay Times 298
Suare rozkopany, bo Nowy Jork me zna spoczynku. Przechodzc tamtdy rozgldalimy si
bezwiednie za Hasselem.
Po godzinie Dean i ja dotarlimy do nowego mieszkania mojej ciotki na Long Island; kiedy
drapalimy si po schodach prosto z San Francisco, bya zajta rozmow z malarzami,
przyjacimi rodziny, z ktrymi wykcaa si o cen.
- Sal - owiadczya ciotka- Dean moe tu zosta kilka dni, ale potem musi si wynosi,
zrozumiae?
Podr dobiega koca. Wieczorem wyszedem z Deanem poazi po Long Island midzy
zbiornikami z benzyn, mostami kolejowymi i lampami przeciwmgowymi. Pamitam, jak
stan pod uliczn latarni.
- Sal, kiedy mijalimy tamt latarni, miaem ci dorzuci co jeszcze, ale teraz, w charakterze
dygresji, cign now myl, a zanim dojdziemy do nastpnej latami, wrc do pierwotnego
tematu, zgoda?
Oczywicie, e si zgodziem. Tak ju przywyklimy do podry, e musielimy przemierzy
cae Long Island, ale ziemia si skoczya, a dalej by ju tylko Atlantyk, nie mielimy wic
dokd i. Ucisnlimy sobie rce i postanowilimy zosta przyjacimi na zawsze.
Zaledwie pi wieczorw pniej wybralimy si na prywatk w Nowym Jorku, gdzie
poznaem dziewczyn imieniem Inez i powiedziaem jej, e jest tu ze mn mj przyjaciel,
ktrego musi koniecznie pozna. Byem pijany, no wic jej powiedziaem, e jest kowbojem.
- Och, zawsze chciaam pozna kowboja
- Dean! - rozdarem si na ca prywatk, a byli tam poeta Angel Luz Garcia; Walter Evans;
wenezuelski poeta Victor Villanueva; moja dawna mio Jinny Jones; Carlo Marx; Gene
Dexter; i wielu innych. - Chod tu, stary.
Dean niemiao podszed do nas. Po godzinie, w atmosferze pijackiej, rozchichotanej
prywatki (z okazji, ma si rozumie, koca lata) Dean klcza na pododze
299
z na jej orzucnu, nawija, obiecywa zote gry, a cay si przy tym poci. To bya dua
seksowna brunetka - wedle okrelenia Garcii jakby zesza z ptna De-gasa" - a tak w ogle
przypominaa liczn parysk kokietk. Nie mino kilka dni, a oni ju handryczyli si przez
telefon z Camille w San Francisco o niezbdne papiery rozwodowe, eby mc si pobra. Na
dobitk kilka miesicy pniej Camille urodzia drugie dziecko Deana, owoc kilku nocy
porozumienia na pocztku roku. Mino kilka nastpnych miesicy i Inez te urodzia
dziecko. Pominwszy jedno nielubne dziecko gdzie na Zachodzie, Dean mia teraz czworo
dzieci i ani centa przy duszy, zatem wok same kopoty, a w nim jak zawsze ekstaza i
popiech. No wic nie pojechalimy do Woch.
Cz czwarta
1
Wpado mi troch forsy ze sprzeday ksiki. Zapaciem ciotce czynsz do koca roku.
Zawsze kiedy w Nowym Jorku zjawia si wiosna, nie mog si oprze podszeptom ziemi
przywiewanym znad rzeki od strony New Jersey i musz jecha. No wic pojechaem. Po raz

pierwszy w yciu poegnaem si z Deanem w Nowym Jorku i tam go zostawiem. Pracowa


na parkingu na rogu Madison i Czterdziestej. Jak zwykle miota si w zdartych butach,
podkoszulku, spodniach opadajcych na brzuchu, wiecznie samotny, i rozadowywa
olbrzymie korki samochodw nadjedajcych w poudnie.
Kiedy wpadaem do niego przewanie o zmierzchu, nie mia nic do roboty. Sta w budce,
liczy bilety i czochra si po brzuchu. Zawsze mia wczone radio.
- Stary, zaapae si na tego obdnego Marty Glick-mana, jak robi sprawozdania z meczw
koszykwki... na-rodek-boiska-odbicie-zwd-rzut-oburcz-fru! dwa punkty. Bezwzgldnie
najgenialniejszy sprawozdawca sportowy, jakiego syszaem.
Ogranicza si teraz do takich prostych przyjemnoci jak ta. Mieszka z Inez w mieszkaniu z
zimn wod w kwartale ulic Wschodnich Osiemdziesitych. Kiedy wieczorem wraca do
domu, wszystko z siebie zdejmowa, wkada jedwabn chisk bluz do bioder, siada w
fotelu i wypala fajk wodn napchan traw. To byy
301
jego przyjemnoci po powrocie do domu, a oprcz nich talia wiskich kart.
- Ostatnio koncentruj si na dwjce karo. Zauwaye, gdzie ona trzyma drug rk? Zao
si, e nie wiesz. Przyjrzyj si uwanie i sprbuj zobaczy. -Chcia mi poyczy t dwjk
karo, ktra przedstawiaa duego, ponurego faceta i lubien, smtn dziwk na ku,
wyprbowujcych jak pozycj. - No, we, stary, ja si ju ni wybawiem! - Inez gotowaa
w kuchni, zajrzaa do nas z krzywym umiechem. Wcale jej to nie przeszkadzao. - Zaapujesz
j? Zaapujesz si na ni, stary? To jest caa Inez. Widzisz, tylko tak wkada gow przez
drzwi i umiecha si. Och, nagadaem si z ni, wszystko sobie elegancko ustalilimy. W
lecie wyjedamy, eby zamieszka na farmie w Pensylwanii... dla mnie duy kombi, ebym
mg sobie wyskoczy do Nowego Jorku na ubaw, ogromny pikny dom, a w cigu
najbliszych kilku lat chmara dzieci. Ehe! H, h! O raju! - Zerwa si z fotela, nastawi pyt
Willie Jacksona Gator Tai. Sta przed ni, walc jedn pici w drug, kiwajc si i uginajc
kolana do rytmu. - Uuuu! Co za skurczysyn! Kiedy syszaem go po raz pierwszy, mylaem,
e zaraz nazajutrz skona, a on jeszcze yje.
Dokadnie tak samo y z Camille we Frisco po drugiej stronie kontynentu. Ten sam
wysuony kufer wystawa spod ka, gotw do odlotu; Inez coraz to wydzwaniaa do
Camille i prowadzia z ni dugie rozmowy; rozmawiay nawet o jego interesie, przynajmniej
tak twierdzi Dean. Wymieniay listy na temat dziwactw Deana Musia oczywicie co miesic
wysya Camille cz swojej pensji na utrzymanie, bo w przeciwnym razie wyldowaby na
p roku w obozie pracy. eby odrobi stracone pienidze, chwyta si rnych sztuczek na
parkingu, mistrz napiwkw pierwszej wody. Widziaem, jak yczy Wesoych wit
pewnemu bogatemu klientowi z tak swad, e ten nie omieszka zostawi mu pitala reszty z
dwudziestu. Wypucilimy si na 302
miasto i przehulalimy t fors w Birdland, klubie topowym. Gra wtedy Lester Young z
wiecznoci na tych swoich wielkich powiekach.
Pewnego razu gadalimy o trzeciej nad ranem na rogu Czterdziestej Sidmej i Madison.
-Wiesz, Sal, cholera, szkoda, e jedziesz, naprawd, to pierwszy raz zostaj w Nowym Jorku
bez starego kumpla. -1 doda: - Nowy Jork, tu si zatrzymuj przejazdem, Frisco to mj dom.
Odkd tu jestem, nie miaem adnej dziewczyny oprcz Inez... to mi si zdarza tylko w
Nowym Jorku! Cholera! Ale na sam myl o przejechaniu znw tego ohydnego kontynentu...
Sal, od dawna ju nie gadalimy tak od serca. - W Nowym Jorku zawsze rozbijalimy si jak
szaleni z tumami znajomych na pijackich prywatkach. Jako to nie odpowiadao Deanowi.
Bardziej chyba by sob, kiedy kuli si z zimna wieczorem w zimnym, mglistym deszczu
sipicym na pustej Madison Avenue. - Inez mnie kocha. Powiedziaa mi to i daa sowo, e
mog robi, co tylko zechc, i to przy minimum kopotw. Widzisz, stary, czowiek si

starzeje, kopoty si pitrz. Pewnego dnia obaj bdziemy o zachodzie soca azi po zauku
i zaglda do mietnikw.
- Chcesz powiedzie, e skoczymy jako starzy wczdzy?
- A czemu nie? To znaczy, stary, wszystko zaley od nas, i tak dalej. Ale nie ma w tym nic
zego. Czowiek wtedy przez cae ycie nie wtrca si do innych, cznie z politykami i
ludmi bogatymi, nikt si go nie czepia, mona sobie y po swojemu. - Przyznaem mu racj.
Dochodzi do swoich decyzji tao w najprostszy sposb. - Stary, a jaka jest twoja droga? Droga
witego chopca, droga szaleca, droga tczy, droga bazna, kada droga Jest to zreszt
jakakolwiek droga dokdkolwiek dla kogokolwiek. Jaka dokd kogo? - Pokiwalimy gowami
w tym deszczu. - Kurcz, a ty, czowieku, musisz u-waa na swojego chopaka Nie jest
mczyzn, jeli
303
nie podskakuje... rb, co ci kae lekarz. Mwi ci, Sal, tak od serca, wszystko jedno, gdzie
mieszkam, zawsze spod ka wystaje mi kufer, jestem gotw ruszy w drog albo zosta
wyrzucony. Postanowiem umy od wszystkiego rce. Sam widziae, jak si szarpaem i
urabiaem sobie tyek, eby wyj z twarz, ale s a m wiesz, e to si nie liczy, bo obaj
wiemy, co to czas... jak go spowalnia, azi, zaapywa si, no i ta odwieczna radocha
negatyww, a s jakie inne? M wiemy swoje.
Westchnlimy w tym deszczu. Owej nocy padao rwno na ca dolin rzeki Hudson.
Wielkie wiatowe mola rzeki szerokiej jak morze ociekay deszczem, stare przystanie dla
parostatkw w Poughkeepsie ociekay deszczem, stare Split Rock Pond u rde ociekao
deszczem, gra Vanderwhacker ociekaa deszczem.
- No, wic - cign Dean - id przez ycie tak, jak mnie ono prowadzi. Wiesz, ostatnio
napisaem do swojego starego do wizienia w Seattle. Par dni temu dostaem od niego list,
pierwszy od lat.
- Naprawd?
-Taaa, taaa. Pisze, e chciaby zobaczy dziddzi" pisan przez d", jak tylko da rad
przyjecha do Fris-co. Znalazem lokum z zimn wod za trzynacie dolarw miesicznie we
Wschodnich Czterdziestych. Jak bd mg wysa mu pienidze, przyjedzie i zamieszka w
Nowym Jorku... jeeli tu dotrze. Nigdy ci waciwie nie mwiem o swojej siostrze, ale,
wiesz, mam urocz siostrzyczk. Chciabym j tu sprowadzi, eby te ze mn zamieszkaa.
-Gdzie ona jest?
- Ano wanie, nie wiem. On maj sprbowa odnale, ale czy to wiadomo, co ten mj stary
zrobi.
- Czyli trafi do Seattle?
-1 to prosto do koszmarnego puda.
- A gdzie by?
- W Teksasie, w Teksasie, stary. Sam wic widzisz, 304
moja dusza, stan rzeczy, moje pooenie, chyba dostrzegasz, e si zrobiem spokojniejszy.
- Tak, to prawda
Dean bardzo si w Nowym Jorku uspokoi. Chcia rozmawia. Przemarzlimy na ko w tym
zimnym deszczu. Umwilimy si na spotkanie w domu mojej ciotki, zanim wyjad.
Przyjecha w najblisz niedziel po poudniu. Miaem swj telewizor. Ogldalimy jeden
mecz baseballowy w telewizji, drugiego suchalimy w radiu, a przeczalimy jeszcze na
trzeci, i w ten sposb bylimy na bieco.
- Pamitasz, Sal, Hodges w Brooklynie jest na drugiej bazie, no wic kiedy rezerwowy
miotacz wchodzi do Philliesw, przeczmy na Olbrzymw z Bostonu, a zauwa, e
DiMaggio ma trzy piki i miotacz obija si na swojej pozycji, no to teraz szybko dowiedzmy
si, co si dziao z Bobby Thomsonem, kiedy zostawilimy go p minuty temu z tym facetem
na trzeciej bazie. Tak!

Pniejszym popoudniem wyszlimy na dwr i zagralimy w baseball ze szczeniakami na


zakopconym boisku przy torowiskach na Long Island. Gralimy rwnie w kosza tak
zapamitale, e modsi chopcy przygadywali: - Spokojnie, nie musicie si od razu zabija. Odbijali gadko wok nas i z atwoci nas pokonali. Dean i ja ociekalimy potem. W pewnej
chwili Dean pad na twarz na betonowe boisko. Dyszelimy i pienilimy si, eby odebra
chopakom pik; a oni si odwracali i wytrcali j nam z rk. Inni wpadali i strzelali nam
gadko nad gowami. Podskakiwalimy do kosza jak optani, a modsi po prostu sigali,
przechwytywali pik z naszych spoconych rk i kozowali na bok. Bylimy jak ten
tenorzysta, czarnobrzuchy waniak, krl amerykaskiej muzyki pocielowej, ktry prbuje
gra w kosza przeciwko Stanowi Getzowi i Cool Charliemu. Uwaali nas za wariatw.
Wracajc do domu Dean i ja gralimy pik w orientuj si" z chodnikw po obu
305
20 - W drodze
stronach jezdni. Prbowalimy ekstraspecjalnych chwytw, rzucajc si szczupakiem nad
krzakami i chybiajc supki o wos. Kiedy nadjecha samochd, podbiegem za nim i rzuciem
pik Deanowi dosownie za znikajcym zderzakiem. Dean skoczy, zapa, poturla si po
trawie, po czym mi odrzuci, ebym zapa po drugiej stronie zaparkowanej furgonetki z
piekarni. Ledwo j chwyciem swoj amagowat rk, po czym odrzuciem Deanowi tak, e
musia si okrci, cofn i upad tyem na ywopot. Po powrocie do domu Dean wyj
portfel, odchrzkn i wrczy mojej ciotce tamte pitnacie dolarw, ktre by jej winien od
czasu, kiedy dosta mandat za przekroczenie prdkoci w Waszyngtonie. Kompletnie j to
zaskoczyo i mile pogaskao. Zjedlimy olbrzymi kolacj.
-1 co, Dean - powiedziaa ciotka - mam nadziej, e zajmiesz si tym swoim dzieckiem, ktre
jest w drodze, i teraz ju si nie rozwiedziesz.
- Taaa, taaa, tak.
- Nie moesz tak podzi dzieci po caym kraju. Te biedne istoty bd pniej bezradne.
Musisz da im w yciu szans.
Patrzy na swoje nogi i kiwa gow. O surowym czerwonym zmierzchu poegnalimy si na
mocie nad autostrad.
- Mam nadziej, Dean, e bdziesz w Nowym Jorku, kiedy tu wrc - powiedziaem. - Caa
moja nadzieja w tym, e pewnego dnia bdziemy mieszka na tej samej ulicy z naszymi
rodzinami i bdziemy si trzyma razem jak dwch weteranw dawnych czasw.
- Jasne, stary. Wiesz, e modl si o to absolutnie wiadom kopotw, ktre obaj mamy za
sob, i tych, ktre nas jeszcze czekaj, o czym wie i przypomina mi twoja ciotka. Wcale nie
chciaem tego kolejnego dziecka, Inez nalegaa, pokcilimy si. Wiesz, e Marylou wysza
za handlarza uywanych samochodw we Frisco i spodziewa si dziecka?
306
- Tak. Wszyscy tam teraz dochodzimy. - Drobne fale na odwrconym do gry nogami
jeziorze pustki, powinienem by powiedzie. Dno wiata jest ze zota, a wiat stoi na gowie.
Dean wyj zdjcie Camille we Frisco
z ich now creczk. Przez dziewczynk na sonecznym chodniku przebiega cie
mczyzny, dwie dugie nogawki spodni zatopione w smutku.
- Kto to jest?
- To tylko Ed Dunkel. Wrci do Galatei, teraz pojechali do Denver. Przez cay dzie
pstrykali zdjcia.
Ed Dunkel, jego wspczucie przeszo nie zauwaone tak jak wspczucie witych. Dean
wyj inne zdjcia Uprzytomniem sobie, e pewnego dnia nasze dzieci bd oglda te
wszystkie zdjcia ze zdumieniem, przekonane, e ich rodzice wiedli gadkie, uporzdkowane,
ustabilizowane-tak-jak-na-zdjciu ycie, e wstawali rano, aby kroczy dumnie chodnikami
ycia, i nigdy nie bd nawet podejrzewa achmaniarskiego szalestwa i burzliwoci naszych

faktycznych ywotw, naszej faktycznej nocy, tego pieka, bezsensownej, koszmarnej drogi.
A wszystko to w pustce bez koca i bez pocztku. aosne przejawy ignorancji.
- No to cze, no to cze.
, Dean odszed w ten dugi czerwony zmierzch. Nad jego gow dymiy i przetaczay si
lokomotywy. W lad za nim pody jego cie, ktry mapowa jego chd, myli, jego caego.
Dean odwrci si i pomacha mi niemiao, wstydliwie. Posa mi kolejarskie pozdrowienie
droga wolna", podskoczy w miejscu, krzykn co, czego nie zapaem. Biega w kko. A
wci zblia si do betonowego naronika pomostu kolejowego. Da mi jeszcze jeden, ostatni
znak. Odmachaem. Naraz skierowa kroki w stron swojego ycia i znik mi szybko z pola
widzenia. Zapatrzyem si w swoj blad przyszo. Te mnie czekaa cholernie duga droga
307
2
Nazajutrz o pnocy, podpiewujc sobie piosenk
Dom w Missoula, Dom w Truckee, Dom w Opelousas, Taki dom mi si nie ni. Dom w
starym Medora, Dom w Wounded Knee, Dom w Ogallala, Domu nie zaznam nigdy,
wsiadem do autobusu do Waszyngtonu; zmitryem tam troch czasu krcc si po okolicy;
zboczyem z drogi, eby zobaczy Pasmo Bkitne, posuchaem ptaka z rezerwatu
Shenandoah i odwiedziem grb Sto-newalla Jacksona; o zmierzchu staem plujc do rzeki
Kanawha i dalej ruszyem pieszo przez wiejsk noc w Charlestonie w Zachodniej Wirginii; o
pnocy Ashland w stanie Kentucky i samotna dziewczyna pod markiz zamknitego teatru.
Mroczne, tajemnicze Ohio, a o wicie Cincinnati. Potem znw pola Indiany i St Louis jak
zawsze w wielkich popoudniowych chmurach doliny. Zabocone kocie by i kody drewna z
Montany, zepsute parostatki, pradawne znaki, trawa i liny nad rzek. Bezkresny poemat. Noc
Missouri, pola Kansas, nocne krowy Kansas na tajemnych bezmiarach, miasteczka jak
pudeka, a kada ulica koczy si morzem; wit w Abi-lene. ki wschodniego Kansas
przechodz w prerie zachodniego Kansas, ktre si pn na wzgrza zachodniej nocy.
Henry Glass jecha ze mn autobusem. Wsiad w Terre Haute w Indianie, a teraz zagada do
mnie:
- Ju ci mwiem, dlaczego nienawidz tego ubrania, ktre mam na sobie, bo jest obrzydliwe,
ale wszystkie s takie same. - Pokaza mi papiery. Wanie go wypusz-308
czono z wizienia federalnego w Terre Haute; siedzia za kradzie, a potem sprzeda
samochodw w Cincinnati. Mody, dwudziestoletni chopaczek z krconymi wosami. - Jak
tylko dojad do Denver, zaraz sprzedam to ubranie w lombardzie i sprawi sobie dinsy.
Wiesz, co mi zrobili w wizieniu? Dali izolatk z Bibli. Podkadaem j sobie pod siedzenie
na kamiennej pododze. Jak to zobaczyli, zabrali mi t Bibli i przynieli tak maciupk,
kieszonkow, o, tak. Nie mogem na niej siedzie, no wic przeczytaem ca Bibli i
Testament. Hej, hej... - dgn mnie ujc batonik, wci tylko jad batoniki, bo zrujnowa
sobie odek w wizieniu i nic innego nie trawi - ... wiesz, e w tej caej Biblii s naprawd
nieze momenty. - Powiedzia mi, co to znaczy zaznacza". - Kady, kto ma niedugo wyj
z kicia i zaczyna gada o dacie wypiski, zaznacza" innym, ktrzy musz dalej siedzie.
Bierze si go wtedy za kark i mwi: Tylko mi tu nie zaznaczaj!" Jak kto zaznacza, od razu
ma do tyu, ty mnie rozumiesz?
- Nie bd zaznacza, Henry.
- Jak tylko kto mi zaznacza, to zaraz nos mi si otwiera i tak si wkurzam, e mgbym
zabi. Wiesz, dlaczego cae ycie siedz w pudle? Bo puciy mi nerwy, kiedy miaem
trzynacie lat, byem w kinie z takim jednym chopakiem i on powiedzia wistwo na moj
matk... no, wiesz, to brzydkie sowo... naco ja wyjem scyzoryk i chlasnem mu gardo,
chyba bym go zabi, gdyby mnie nie odcignli. Sdzia zapyta: Czy wiedziae, co robisz,
kiedy zaatakowae koleg?" Tak jest, Wysoki Sdzie, wiedziaem. Chciaem zabi tego
skurwysyna i nadal chc." No i nie dali mi zwolnienia warunkowego, tylko poszedem wprost

do poprawczaka. Od siedzenia w izolatce dostaem w dodatku hemoroidw. Nigdy nie id do


federalnego wizienia, te s najgorsze. Cholera, mgbym tak nawija ca noc, od dawna z
nikim nie gadaem. Nawet nie wiesz, jak dobrze si czuj po wyjciu. Ty sobie siedzia w au309
tobusie, kiedy wsiadem... jak przejeda przez Terre Haute... co sobie mylae?
- Siedziaem sobie po prostu i jechaem.
- A ja piewaem. Siadem kolo ciebie, bo baem si si przy jakiej laluni ze strachu, e mi
odbije i wo jej rk pod sukienk. Musz dziebko poczeka.
- Jeszcze jedna odsiadka i dostaniesz doywocie. We teraz lepiej na wstrzymanie.
- Wanie tak sobie planuj, jeden szkopu w tym, e nos mi si otwiera i wtedy sam nie
wiem, co robi.
Jecha do swojego brata i bratowej, mia z nimi zamieszka; zaatwili mu prac w Kolorado.
Bilet kupiy mu wadze, mia pozostawa pod kuratel. By takim modym szczeniakiem jak
niegdy Dean; krew mu wrzaa w yach, e a go rozsadzao; nos mu si otwiera; ale nie
mia w sobie tej rdzennej, dziwnej witoci, ktra by go ratowaa od elaznego
przeznaczenia.
- Bd kole i przypilnuj, eby nos mi si nie otwiera w Denver, co, Sal? Moe dojad cao
do brata.
Kiedy przyjechalimy do Denver, poprowadziem go za rk na ulic Larimer, eby zastawi
jego penitencjarne ubranie. Stary yd natychmiast pozna, z czym ma do czynienia, zanim je
odpakowa do poowy.
- Nie chc tu tego baracha. Dostaj je codziennie od chopcw z Canyon City.
Na ulicy Larimer roio si od byych winiw, ktrzy usiowali sprzeda swoje garnitury
wiziennego kroju. Henry zosta wic z tym achem w papierowej torbie pod pach, a
paradowa w nowiutkich dinsach i sportowej koszuli. Wstpilimy do baru Glenarm,
dawnego baru Deana - po drodze Henry wyrzuci garnitur do mietnika - i stamtd
zadzwoniem do Tima Graya. By ju wieczr.
- To ty? - parskn Tim Gray. - Zaraz tam bd.
Po dziesiciu minutach wparowa do baru ze Stanem Shephardem. Obaj wrcili z podry do
Francji i byli niesychanie rozczarowani swoim yciem w Denver. 310
Polubiii Henryego, stawiali mu piwo. un z zaczai na prawo i lewo wyrzuca swoje
wizienne pienidze. Znw si zanurzyem w cich, ciemn noc Denver z jego witymi
zaukami i obdnymi domami. Zaczlimy rund po wszystkich barach w miecie, zajazdach
w zachodnim Colfax, murzyskich spelunkach Five Points, gdzie tylko.
Stan Shephard od lat chcia mnie pozna i teraz po raz pierwszy znalelimy si razem w
stanie zawieszenia przed now przygod.
- Sal, od przyjazdu z Francji po prostu nie wiem, co ze sob zrobi. Czy to prawda, e
jedziesz do Meksyku? Jak rany koguta, mgbym jecha z tob? Mog skom-binowa sto
dolcw, a zaraz po przyjedzie zapisz si w ramach uprawnie dla byych onierzy do
college'u miasta Meksyk.
W porzdku, decyzja zapada, Stan jedzie ze mn. To by smuky, niemiay chopak z
Denver, mia szop na gowie, szeroki umiech blagiera i powolne, niewymuszone ruchy
Gary Coopera. - Jak rany koguta! - rzuci, wsadzi sobie kciuki za pasek i poszed ulic,
koyszc si na boki, ale wolno. Jego dziadek wci mu tylko wygarnia. Przedtem
sprzeciwia si jego podry do Francji, a teraz sprzeciwia si pomysowi wyjazdu do
Meksyku. Stan snu si po Denver jak wczga z powodu ktni z dziadkiem. Tego wieczoru,
kiedy skoczylimy ju pi i powstrzymalimy Henry'ego, eby nos mu si nie otworzy w
Hot Shoppe w Colfax, Stan rbn si spa w pokoju hotelowym Henry'ego przy Glenarm.
- Nawet nie mog wrci pno do domu, bo dziadek zaraz robi mi awantur, po czym
wjeda na matk. Mwi ci, Sal, musz si jak najszybciej wyrwa z Denver, bo zwariuj.

No, a ja si zatrzymaem u Tima Graya, a potem Bab Rawlins wyszykowaa mi klawy


pokoik w suterenie, gdzie przez cay tydzie kady wieczr koczy si balem. Henry oddali
si do swojego brata i nigdy go wi311
ccj wiuzieiismy, me aowiemy si wic, czy od tamtej pory ktokolwiek prbowa mu co
zaznaczy, czy siedzi znw za kratkami, czy te wolny jak ptak szaleje pod oson nocy.
Przez cay tydzie Tim Gray, Stan, Bab i ja przesiadywalimy popoudniami w cudownych
barach Denver, gdzie kelnerki nosz spodnie i rzucaj niemiae, sympatyczne spojrzenia, nie
takie usztywnione kelnerki, tylko kelnerki, ktre zakochuj si w swoich gociach, miewaj
pomienne romanse, wciekaj si, przejmuj, cierpi od jednego baru do drugiego; wieczory
spdzalimy w Five Points suchajc jazzu, popijajc w obdnych barach murzyskich i
nawijajc do pitej rano w mojej suterenie. Poudnie zwykle zastawao nas rozwalonych na
podwrku za domem Bab wrd dzieciakw z Denver, ktre bawiy si w kowbojw, w
Indian, i spaday na nas z kwitncych drzew wini. wietnie si bawiem, otworzy si przede
mn cay wiat, bo nie nkay mnie adne sny. Stan i ja kombinowalimy, e namwimy
Tima Graya na wyjazd z nami, ale Tim by przykuty do Denver.
Szykowaem si ju do wyjazdu do Meksyku, kiedy pewnego wieczoru raptem zadzwoni do
mnie Doli z Denver i powiedzia:
- No to zgadnij, Sal, kto przyjeda do Denver? - Nie miaem pojcia. - Ju jest w drodze,
mam wiadomo z dobrze poinformowanych rde. Dean kupi samochd i jedzie tu do
ciebie.
Naraz wyobraziem sobie Deana jako poncego, drcego, przeraajcego Anioa, ktry
pdzi ku mnie przez drog, nadciga z zawrotn prdkoci jak chmura, ciga mnie jak
Zawoalowany Podrny po rwninie i na mnie spada. Ujrzaem jego wielk twarz nad
rwninami, ten szalony, kocisty cel i byszczce oczy; ujrzaem jego skrzyda; ujrzaem jego
stary rozklekotany rydwan, z ktrego tryskay tysice roziskrzonych ogni; ujrzaem ciek,
jak wypali na drodze; zaznaczy na-312
wet wasn drog, kiedy sun przez kukurydz, przez miasta, niszczc mosty, osuszajc
rzeki. Przyby na Zachd niczym gniew. Wiedziaem, e Dean znw oszala. Nie byo mowy
o tym, eby wysya pienidze ktrejkolwiek onie, skoro wyj wszystkie oszczdnoci z
banku i kupi wz. Wszystko wisiao w powietrzu, u-baw i w ogle. Za nim dymiy zwglone
ruiny. Mkn znw na zachd przez ten skamlcy, okropny kontynent i niedugo si tu zjawi.
Przygotowalimy si naprdce do jego przyjazdu. Wie niosa, e Dean ma zamiar zawie
mnie tym wozem do Meksyku.
- Mylisz, e pozwoli mi z wami jecha? - zapyta Stan z obaw.
- Pogadam z nim - odparem ponuro. Nie wiedzielimy, czego si po nim spodziewa. - Gdzie
bdzie spa? Co bdzie jad? Czy s tu dla niego jakie dziewczyny?
Przypominao to grob przyjazdu jakiego Gargan-tui; naleao poszerzy rynsztoki w
Denver i ukrci pewne prawa, eby pomieciy tego udrczonego kolosa i jego wybuchy
ekstazy.
3
Kiedy Dean przyjecha, wszystko wygldao jak na starym filmie. Byo zociste popoudnie,
siedziaem wanie w domu Bab. Sowo o tym domu. Jej matka wyjechaa do Europy. Jej
ciotk przyzwoitk nazywano Siostr Miosierdzia; miaa siedemdziesit pi lat i ywotno
kurczaka W rodzinie Rawlinsw, ktra jest rozproszona po caym Zachodzie, wiecznie
przenosia si z jednego domu do drugiego i wszdzie pomagaa, jak tylko moga. Dawnymi
laty miaa tuziny synw. Wszyscy si rozjechali; wszyscy j opucili. Bya stara, ale
ciekawio j wszystko, co robilimy i mwilimy. Kiwaa smtnie gow, kiedy pocigalimy
whisky w salonie.
313

- Mgtby w tym celu wyj na podwrko, mody czowieku.


Na grze - a owego lata by tam swoisty pensjonat -mieszka chopak imieniem Tom,
beznadziejnie zakochany w Bab. Podobno pochodzi z bogatej rodziny, przyjecha z
Vermont, gdzie czekaa go kariera i tak dalej, ale wola by z Bab. Wieczorami przesiadywa
w salonie, chowajc rozpalon twarz za gazet, sysza kade nasze sowo, ale nie dawa tego
po sobie pozna. Twarz mu pona zwaszcza wtedy, kiedy Bab co powiedziaa. Kiedy
zmuszalimy go do tego, eby odoy gazet, patrzy ha nas z niewysowion nud i
cierpieniem.
- Co? A, tak, i ja tak sdz. Przewanie mwi tylko tyle.
Siostra Miosierdzia siedziaa w swoim kcie, robia na drutach i obserwowaa nas swoimi
ptasimi oczami. Miaa gra rol przyzwoitki, dba o to, eby nikt nie kl. Bab siedziaa
rozemiana na kanapie. Tim Gray, Stan Shephard i ja rozwaleni w fotelach. Biedny Tom
cierpia katusze. Wsta, ziewn i powiedzia: - No tak, kolejny dzie, kolejny dolar, dobranoc
- i znik na grze. Bab nie miaa z niego poytku jako z kochanka Sama kochaa si w Timie
Grayu; ten natomiast wywija si z jej obj jak piskorz. Siedzielimy tak w soneczne
popoudnie przed kolacj, kiedy Dean zajecha pod dom swoim gruchotem i wyskoczy, w
tweedowym garniturze, w kamizelce, z zegarkiem na dewizce.
- He! He! - dobiego mnie z ulicy. By z nim Roy Johnson, ktry niedawno wrci z Frisco
ze swoj on Dorothy i znw mieszka w Denver. Wszyscy znw byli w Denver.
Wyszedem na ganek.
-1 co, mj drogi - odezwa si Dean wycigajc swoj wielk rk. - Widz, e wszystko w
porzdku. Cze cze cze - przywita wszystkich. - O, kogo ja widz, Tim Gray, Stan
Shephard, moje uszanowanie. - Przedstawilimy go Siostrze Mlosierdzia. - A, taa, moje usza314
nowanie. To mj przyjaciel, Roy Johnson, by tak miy i mnie tu przyprowadzi, h, h! Jak
rany! Ekh! Ekh! Major Kuku, prosz pana - powiedzia wycigajc rk do Toma, ktry si
na niego gapi. - Taaa, taaa I co, Sal, jaki jest plan, staruszku? Kiedy ruszamy do Meksyku?
Jutro po poudniu? Bomba, bomba Ehe! A teraz, Sal, mam dokadnie szesnacie minut, eby
dotrze do domu Eda Dunkela, gdzie odbieram swj stary zegarek kolejarski, ktry
zdybym jeszcze przed zamkniciem zastawi na ulicy Larimer, tymczasem musz dziaa
tak szybko i precyzyjnie, jak tylko mi czas pozwoli, eby sprawdzi, czy przypadkiem w
Jiggs' Buffet albo w jakim innym barze nie ma mojego starego, a potem jestem umwiony u
fryzjera, u ktrego Doli zawsze kaza mi si strzyc, a ja nie zmieniem si przez te lata i
dlatego si go trzymam... ekh! ekh! Punkt szsta! Punktualnie, syszysz? Masz tu by, bo ja
wpadam, eby ci zabra do Roya Johnsona, pucimy sobie Gillespie'ego i co tam jeszcze
wybierzemy z bopu, na godzink relaksu, zanim wieczr rozwinie si zgodnie z planem, jaki
ty, Tim, Stan i Bab mielicie na dzisiaj, nie wiedzc o moim przyjedzie, ktry nawiasem
mwic nastpi dokadnie trzy kwadranse temu w moim starym Fordzie z trzydziestego
sidmego, o, widzisz, stoi tam zaparkowany, po drodze miaem tylko jeden duszy postj w
Kansas City, gdzie odwiedziem swojego kuzyna, nie Sama Brady'ego, ale modszego...
Mwic to wszystko, zrzuca szybko marynark i wkada podkoszulek w niszy salonu, gdzie
nikt go nie mg widzie, i przekada zegarek do drugiej pary spodni, ktre wyj z tego
samego starego wysuonego kufra
- A Inez? - spytaem. - Co si stao w Nowym Jorku?
- Oficjalnie, Sal, celem tej podry jest zaatwienie rozwodu w Meksyku, taszego i
szybszego ni gdzie indziej. Dostaem wreszcie zgod od Camile, wszystko jest w porzdku,
wszystko jest jak naley, wszystko jest
315
cacy, no wic obaj wiemy, e teraz absolutnie nie ma si czym przejmowa, prawda, Sal?

No c, nie ma sprawy, zawsze jestem gotw pojecha za Deanem, wic zaczlimy wszyscy
na gwat zmienia plan, eby zorganizowa huczn noc, i bya to niezapomniana noc.
Urzdzilimy prywatk w domu brata Eda Dunkela. Dwaj z jego braci s kierowcami
autobusowymi. Siedzieli tam przeraeni wszystkim, co si dziao. St zastawiony elegancko,
ciasto, trunki. Ed Dunkel mia min czowieka szczliwego, dobrze ustawionego w yciu.
-1 co, uoyo ci si z Galate?
- A jake - odpar Ed - wszystko gra. Wybieram si na uniwerek w Denver, no wiesz, ja i
Roy.
- A co bdziesz studiowa?
- No, socjologi i tak dalej. Powiedz, stary, Dean to chyba z roku na roku wiruje coraz
bardziej, prawda?
- eby wiedzia.
Bya tam te Galatea Dunkel. Usiowaa z kim porozmawia, ale Dean angaowa
wszystkich. Sta i gra przed Shephardem, Timem, Bab i mn, a mymy siedzieli rzdem na
krzesach kuchennych ustawionych I
pod cian. Za nim nerwowo kry Ed Dunkel.
Jego
nieszczsny brat zosta zepchnity na dalszy plan. - up! up! - mwi Dean szarpic na sobie
koszul, czochrajc si po brzuchu, podskakujc. - Taaa, no to jestemy wszyscy razem, za
nami przetoczyo si kilkanacie lat, a mimo to sami widzicie, e nikt si waciwie nie
zmieni, co niesamowitego, ta trwa..trwa..o... w zasadzie dowodzi, e mam tu przed sob
tali kart, ktrymi mog kademu wywry do dokadnie przyszo. - To bya jego
wiska talia. Dorothy i Roy Johnson siedzieli sztywno w kcie. Bya to ponura prywatka.
Naraz Dean zamilk, usiad na krzele kuchennym midzy Stanem a mn, zapatrzy si przed
siebie z kamiennym, psim zdumieniem w oczach i na nikogo nie zwraca uwagi. Po prostu na
chwil znik, eby na-316
bra energii. Gdyby go wtedy dotkn, zakoysaby si jak gaz wsparty na kamyku nad
skaln przepaci. Mg zwali si w d albo koysa si tylko jak skaa Po chwili w gaz
przemieni si momentalnie w kwiat, twarz rozpromienia si cudownym umiechem,
rozejrza si dokoa jak kto, kto si wanie budzi, i powiedzia: - Eh, ile ja tu widz wok
siebie sympatycznych osb. Co nadzwyczajnego! Wiesz, Sal, tak jak mwiem Min
dosownie kilka dni temu, no wiesz, urp, eh, tak! -Wsta, przeszed przez cay pokj z rk
wycignit do jednego z kierowcw autobusowych obecnych na tej prywatce. - Sie masz.
Nazywam si Dean Moriarty. Tak, wietnie ci pamitam. Wszystko w porzdku? No, no. Co
za wspaniae ciasto. Mog si poczstowa? Sam jeden? Bo taki jestem biedny. - Siostra Eda
mu pozwolia - Och, cudownie. Ludzie s tacy mili. Stawiaj na stole ciasta i inne pysznoci,
a wszystko to w imi cudownych drobnych przyjemnoci i rozkoszy. Hmm, eh, tak,
cudownie, wspaniale, h, h, o raju! -1 sta tak koyszc si porodku pokoju, zajadajc ciasto,
i patrzy na wszystkich z lkiem. Odwrci si i rozejrza. Wszystko go zdumiewao,
dosownie wszystko, co widzia. W pokoju ludzie rozmawiali w grupkach, a on mwi: - Tak!
Jasna sprawa! - A zesztywnia na widok obrazu na cianie. Podszed, przyjrza si bliej,
odstpi do tyu, pochyli si, podskoczy, chcia go obejrze ze wszystkich moliwych stron,
pod kadym ktem, a podar na sobie podkoszulek w tej ekstazie: -Niech mnie cholera! -Nie
mia pojcia jak go odbieraj inni, niewiele go to zreszt obchodzio. Ludzie zaczynali teraz
patrze na Deana z matczyn i ojcowsk tkliwoci malujc im si na twarzach. Wreszcie
by Anioem, a zawsze wiedziaem, e w kocu nim zostanie; ale tak jak kady Anio nadal
mia swoje manie i furie, a tego wieczoru, kiedy wszyscy wyszlimy z prywatki i mszylimy
ca rozwrzeszczan band do baru w hotelu Windsor, Dean upi si w sposb szalony,
demoniczny i seraficzny.
317

Pamitajcie, e Windsor, dawniej hotel wielkiej gorczki zota w Denver i pod wieloma
innymi wzgldami ciekawy obiekt - w sporym barze na dole nadal widniej w cianach dziury
po kulach - niegdy by domem Deana. Mieszka tu ze swoim ojcem w jednym z pokoi na
grze. Nie by wic turyst. Pi w tym barze jak duch wasnego ojca; wlewa w siebie wino,
piwo i whisky zupenie jak wod. Twarz mia purpurow, spocon, grzmia i dar si przy
barze, zatacza na parkiecie, gdzie taczyli zmysowo faceci z Zachodu z dziewczynami,
prbowa zagra co na fortepianie, rzuca si obejmowa byych winiw i pokrzykiwa z
nimi w tym zgieku. Tymczasem nasza paczka obsiada dwa olbrzymie stoy zestawione
razem. By tam D. Doli z Denver, Do-rothy i Roy Johnsonowie, przyjacika Dorothy z
Buffalo w stanie Wyoming, Stan, Tim Gray, Bab, ja, Ed Dunkel, Tom Snark i jeszcze kilka
osb, w sumie trzynacioro. Doli wietnie si bawi - wzi automat z o-rzeszkami, postawi
na stole przed sob, wrzuca do rodka jednocentwki i zajada fistaszki. Zaproponowa, eby
kady z nas co napisa na karcie pocztowej, ktr wylemy do Carlo w Nowym
Jorku. Powypisywalimy rne idiotyzmy. Noc na ulicy Larimer wypeniaa gonamuzyka
skrzypiec. -Ale klawo! -rycza Doli. W toalecie Dean i ja walilimy w drzwi, usiujc je
wyway, ale miay trzy centymetry gruboci. Zamaem sobie rodkowy palec, ale dopiero
nazajutrz zdaem sobie z tego spraw. Bylimy pijani w dym. W pewnej chwili na naszych
stoach stao pidziesit szklanek piwa. Wystarczyo je obej i z kadej pocign yka.
Przyczyli si do nas byli winiowie z Canyon City i zaczli z nami bekota. W hallu przy
wejciu do baru rozsiedli si pod starym tykajcym zegarem podstarzali, niegdysiejsi,
poszukiwacze zota, oparci na swoich laskach, rozmarzeni. Znali takie szalestwo z lepszych
czasw. Wszystko wirowao. Wszdzie odbyway si prywatki. Przyjcie trwao nawet na
zamku, dokd
318
wszyscy pojechalimy wszyscy oprcz Deana, ktry pobieg gdzie indziej - usiedlimy
tam, na zamku, wok wielkiego stou w hallu i wrzeszczelimy. Na zewntrz by basen i
groty. Wreszcie znalazem ten zamek, w ktrym wielki w wiata mia wanie podnie eb.
Potem, pn noc ju tylko Dean, ja, Stan Shephard, Tim Gray, Ed Dunkel i Tommy Snark
siedzielimy w jednym samochodzie, a wszystko byo przed nami. Pojechalimy do dzielnicy
meksykaskiej, wstpilimy do Five Points, krcilimy si po miecie. Stan Shepard
dosownie szala z radoci. Bez przerwy wykrzykiwa: -O, skurczybyk! Jak rany koguta! tym swoim wysokim, piskliwym gosem i klepa si w kolana. Dean dosta bzika na jego
punkcie. Powtarza wszystko, co Stan powiedzia, gwizda z podziwu i ociera pot z twarzy.
- Ale bdziemy mieli ubaw, Sal, jadc do Meksyku z takim facetem jak Stan! Tak!
Bya to nasza ostatnia noc w witym Denver, balowalimy wic hucznie i z fasonem.
Skoczyo si na winie przy wiecy w suterenie, a Siostra Miosierdzia snua si na grze w
koszuli nocnej, z latark. By z nami pewien Murzyn, na imi mia Gomez. Krci si po Five
Points, by na penym luzie. Na jego widok Tommy Snark zawoa:
- Hej, jeste Johnny?
Gomez cofn si, przeszed jeszcze raz koo nas i rzuci:
- Mgby powtrzy?
- Pytaem, czy jeste Johnny?
Gomez odpyn i sprbowa jeszcze raz.
- A teraz bardziej ci go przypominam? Bo robi wszystko, eby by tym Johnnym, ale jako
mi nie wychodzi.
- Wiesz co, stary, chod z nami! - zawoa Dean, na co Gomez wskoczy do wozu i
odjechalimy. W suterenie porozumiewalimy si obdnym szeptem, eby nie zakca
spokoju ssiadom. O dziewitej rano wszyscy
319

wyszli oprcz Deana i Shepharda, ktrzy nadal pytlowali jak pomylecy. Ludzie zaczli
wstawa, eby zrobi niadanie, i usyszeli dziwne podziemne okrzyki: -Tak! Tak! - Bab
przygotowaa due niadanie. Czas byo zmywa si do Meksyku.
Dean odstawi samochd do najbliszego warsztatu i odpicowa go, jak si tylko dao. To by
Ford '37, se-dan, w ktrym prawe drzwi nie miay zawiasw, tylko byy przywizane do
ramy. Prawy fotel z przodu te by zepsuty, siedziao si wic na wp leco, z twarz
zwrcon do poobijanego dachu.
- Zupenie jak Min i Bill - powiedzia Dean. -Bdziemy prycha i telepa si do Meksyku.
Zabierze nam to adnych kilka dni.
Sprawdziem na mapie - w sumie przeszo ptora tysica kilometrw, gwnie przez Teksas
do granicy w Laredo, a potem kolejne 1227 kilometrw przez cay Meksyk do wielkiego
miasta opodal spkanego przesmyku i gr . Nie mogem sobie wyobrazi tej podry.
Zapowiadaa si najbardziej bajecznie ze wszystkich. To ju nie ta regularna trasa wschd-zachd, tylko magiczne poudnie. Jawia nam si wizja caej pkuli zachodniej cigncej si
zwalicie w d a do Ziemi Ognistej, a my mkniemy po tym zakrzywieniu wiata w inne
tropiki i w inne wiaty.
- Stary, wreszcie dotrzemy do TEGO CZEGO! -powiedzia Dean z absolutn umoci.
Postuka mnie w rami. - Poczekaj, a si przekonasz. Hoo! Uii!
Poszedem z Shephardem pomc mu zaatwi ostatni spraw w Denver i poznaem jego
nieszczsnego dziadka ktry sta w drzwiach domu i powtarza:
- Stan-Stan-Stan.
- Co takiego, dziadku?
- Nie jed.
- Och, to ju ustalone, musz teraz jecha. Dlaczego mi to robisz?
320
Starszy pan mia siwe wosy, due migdaowe oczy i napit, obdn szyj.
- Stan - powiedzia zwyczajnie - nie jed. Nie ka staremu dziadkowi paka. Nie zostawiaj
mnie znw samego. - A mi si serce krajao na ten widok. - Dean -zwrci si starszy pan do
mnie - nie odbieraj mi Stan Kiedy by malutki, braem go do parku i wprowadzaem w wiat
abdzi. Potem jego siostrzyczka utona w tamtym stawie. Prosz ci, nie zabieraj mi mojego
chopca
- Nic z tego - odpar Stan. - Wyjedamy, i to zaraz. Do widzenia.
Wyrwa si z obj dziadka. Dziadek wzi go za rk.
- Stan, Stan, Stan, nie jed, nie jed, nie jed. Ucieklimy jak niepyszni ze spuszczonymi
gowami,
a starszy pan nadal sta na progu swojego domku przy bocznej uliczce Denver, gdzie w
drzwiach wisiay sznury paciorkw, a w saloniku stay nadmiernie wypchane meble. By
blady jak ptno. Wci jeszcze woa Stan Jakby go sparaliowao, nie myla wcale
odchodzi z tego progu, tylko sta tak i mrucza: Stan" i nie jed", patrzc z trwog za nami,
kiedy skrcalimy za rg.
- Boe drogi, Shep, nie wiem, co powiedzie.
- Daj spokj! -jkn Stan. - On tak zawsze.
W banku spotkalimy si z matk Stan, ktra wyjmowaa dla niego pienidze. Bya to
cudowna siwowosa kobieta, z wygldu wci jeszcze moda. Oboje stali na marmurowej
posadzce banku i rozmawiali szeptem. Stan mia na sobie strj dinsowy, kurtk i wszystko
co trzeba, rzeczywicie sprawia wraenie kogo, kto wybiera si wanie do Meksyku. Tak
wyglday jego wizi emocjonalne z Denver, a on jecha z tym rozognionym nowicjuszem
Deanem. Dean wypad zza rogu, akurat zdy na umwione z nami spotkanie. Pani Shephard
nalegaa, eby nas zaprosi na kaw.
321

21 - W drodze
- Opiekujcie si moim Stanem - poprosia. - Trudno przewidzie, co si moe zdarzy w
takim kraju.
- Wszyscy bdziemy pilnowa si nawzajem! -upewniem j.
Stan i jego matka szli troch z przodu, ja za nimi z szalonym Deanem; opowiada mi o
napisach wyskrobanych na cianach toalet na Wschodzie i na Zachodzie.
- S zupenie inne. Na Wschodzie wypisuj arciki, stare dowcipy i oczywiste skojarzenia,
skatologiczne kawaki i rysunki; na Zachodzie wypisuj po prostu swoje imiona i ksywki, byli
tutaj Red 0'Hara, Bluff-town Montana, data, pena powaga, co jak na przykad Ed Dunkel, a
to z powodu tej potwornej samotnoci, ktra rni si dziebko, no, ociupink, kiedy
przejecha na drag stron Missisipi.
Wanie przed nami szed taki samotny facet, bo matka Shepharda bya cudown matk i
patrzya na jego wyjazd ze cinitym sercem, ale wiedziaa, e chopak musi jecha.
Widziaem, e ucieka od swojego dziadka. No wic byo nas trzech - Dean szuka ojca, mj
nie y, a Stan ucieka od swojego dziadka- i ruszalimy razem w t noc. Stan pocaowa
matk w tumie przetaczajcym si Siedemnast Ulic, matka wsiada do takswki i
pomachaa nam na odjezdnym. Do widzenia, do widzenia.
Pod domem Bab wsiedlimy do samochodu, z ni te si poegnalimy. Tim zabra si z
nami do swojego domu pod Denver. Tego dnia Bab wygldaa przelicznie; miaa dugie
blond wosy jak Szwedka, na socu wyszy jej piegi. Wygldaa dokadnie tak samo jak w
dziecistwie. Oczy zaszy jej mgiek. Miaa ewentualnie dojecha do nas pniej z Timem,
ale nie dojechaa. Do widzenia, do widzenia.
Ruszylimy przed siebie. Zostawilimy Tima na podwrku jego domu na rwninach,
obejrzaem si za siebie, eby popatrze, jak Tim Gray niknie na rwninie. Ten dziwny facet
sta tam cae dwie minuty, spoglda za nami i snu Bg wie jakie smtne rozmylania. Robi
322
si coraz mniejszy, ale wci sta bez ruchu zjedna rk na sznurze od bielizny, niczym
kapitan, a ja wykrcaem si do tyu, eby si na niego napatrze, a zmieni si w rosnc
nieobecno w przestrzeni, a przestrzeni by widok na wschd w stron Kansas, i dalej, hen
daleko, mj dom w Atlantis.
Teraz obrcilimy swj gruchoczcy ryjek na poudnie, kierujc si na Castle Rock w
Kolorado, soce czerwieniao, a masyw gr na zachodzie wyglda zupenie jak piwiarnia na
Brooklynie o listopadowym zmierzchu. Hen, wysoko, w fioletowych cieniach skay kto
wdrowa z zapamitaniem, ale nie moglimy dojrze kto; moe to ten siwowosy starzec,
ktrego przed laty wyczuem intuicyjnie na szczytach. Zacatecan Jack. Coraz bardziej si do
mnie zblia, czasem wrcz czuem na plecach jego oddech. Rozmywao si te za nami
Denver niczym miasto z soli, dymy niky w powietrzu i giny nam z oczu.
4
By maj. Ale jak mog swojskie popoudnia w Kolorado z jego farmami, rowami
nawadniajcymi i ocienionymi kotlinkami - dokd mali chopcy chodz popywa -zrodzi
takiego owada jak ten, ktry ugryz Stan Shepharda? Stan wystawi rk przez poamane
drzwi, jecha i gada sobie w najlepsze, gdy wtem nadlecia jaki o-wad i wrazi mu w t rk
dugie do, na co chopak a zawy. Owad pochodzi z amerykaskiego popoudnia. Stan
szarpn, klepn si w rk i wycign do. Po kilku minutach rka zacza puchn, a
bolaa okropnie. Dean i ja nie mielimy pojcia, co to takiego. Musielimy odczeka, eby si
przekona, czy opuchlizna nie zejdzie sama. Jechalimy wic w nieznane, na poudnie, i
zaledwie pi kilometrw od domu, od starego domu dziecistwa, jaki dziwny, szalony,
egzotyczny
323
owad wyfrun z tajemnych odmtw zniszczenia i zasia nam strach w sercach.

- Co to moe by?
- Nie znam tu adnego owada, ktry mgby spowodowa tak opuchlizn.
- Cholera!
Caa podr nabraa jakiego zowrbnego, potpieczego charakteru. Jechalimy dalej. Z
rk Stan byo coraz gorzej. Zatrzymamy si przy najbliszym szpitalu, eby chopak dosta
zastrzyk z penicyliny. Minlimy Castle Rock, o zmierzchu dotarlimy do Colorado Springs.
Po prawej majaczy wielki cie szczytu Pik. Potoczylimy si w d szos do Pueblo.
- Tysice razy jedziem tdy stopem - powiedzia Dean. - Ktrej nocy schowaem si
dokadnie za tym drucianym ogrodzeniem, bo nagle, tak zupenie bez powodu, ogarn mnie
potworny strach.
Wszyscy postanowilimy opowiedzie o swoim yciu, ale kolejno, jeden po drugim, pierwszy
Stan.
- Przed nami daleka droga - zagai Dean - musicie wic naprawd podej do tego z sercem i
przywoywa wszystkie szczegy, jakie wam przyjd do gowy, a i tak nie powie si
wszystkiego. - Spokojnie, spokojnie - przestrzeg Stan, ktry rozpocz swoj opowie - ty
te musisz si odpry.
Stan nawija o swoim yciu, kiedy mknlimy przez ciemnoci. Rozpocz od przey we
Francji, ale eby omin narastajce jak zwykle trudnoci, cofn si i zacz od pocztku, od
dziecistwa w Denver. Razem z Deanem porwnywali czasy, kiedy widywali si jedc
szaleczo na rowerach.
- Widz, e zapomniae o jeszcze jednym zdarzeniu... pamitasz warsztat Arapahoe?
Rzuciem ci pik na rogu, a ty j odbi pici w moj stron i wpada do rynsztoku.
Chodzilimy wtedy do powszechniaka. Pamitasz teraz?
Stan by podniecony, rozgorczkowany. Chcia opo-324
sdzi, starcem, arbitrem, suchaczem, aprobowa, przytakiwa.
- Tak, tak, mw dalej.
Minlimy Walsenburg; naraz minlimy Trinidad, gdzie Chad King siedzia przy jakim
ognisku, moe w gronie antropologw, i tak jak niegdy te opowiada o swoim yciu, ale nie
nio mu si, e w tej wanie chwili moemy przejeda t szos, zmierzajc do Meksyku,
opowiadajc o wasnym yciu. O, smutna a-merykaska nocy! I zaraz znalelimy si w
Nowym Meksyku, minlimy zaokrglone szczyty Raton, zatrzymalimy si wygodniali przy
barku, marzc o hamburgerach, kilka zawinlimy w serwetk, eby zje po przekroczeniu
granicy.
- Sal, musimy pokona cay Teksas wzdu - oznajmi Dean. - Wczeniej przemierzylimy go
wszerz. Jest dokadnie tak samo dugi. Za kilka minut bdziemy w Teksasie, a opucimy go
dopiero jutro o tej porze, i to bez adnych postojw. Pomyl tylko.
Jechalimy dalej. Po drugiej stronie olbrzymiej rwniny nocy leao pierwsze teksaskie
miasto, Dalhart, przez ktre przejedaem w roku 1947. Leao migoczc na ciemnej
pododze ziemi, osiemdziesit kilometrw od szosy. Wok w blasku ksiyca pustkowia
poronite krzakami jaoszynu. Na horyzoncie wisia ksiyc. Nabra ciaa, zrobi si wielki,
rdzawy, potem dojrza, przetoczy si, a wypara go poranna gwiazda i w okna zacza nam
zawiewa rosa... a mymy toczyli si dalej. Po Dalhart - pustym miasteczku jak pudeko namierzylimy Amarillo, dokd dotarlimy rano pord wietrznych, opoczcych traw, ktre
zaledwie przed kilku laty faloway wok skupiska namiotw ze skr bizonw. Dzisiaj
znajdoway si tam stacje benzynowe i nowe szafy grajce z 1950 roku z olbrzymimi, bogato
zdobionymi ryjkami, otworami na dziesiciocentwki i okropnymi piosenkami. Przez ca
drog z Amarillo
325
mi kolejnych przeczytanych przez nas ksiek, a ten wci si doprasza o nowe, bo chcia
wiedzie. W Chil-dress w gorcym socu skrcilimy prosto na poudnie w boczn drog i

przemknlimy przez bezmierne pustkowia do Paducah, Guthrie i Abilene. Teraz Dean musia
si przespa, no wic Stan i ja usiedlimy z przodu i prowadzilimy. Stary wz grza,
improwizowa, brn naprzd. Z tych lnicych poaci ziemi zawiewao na nas wielkie
chmury piaszczystego wiatru. Stan toczy wci swoje opowieci o Monte Carlo, o Cagnessur-Mer i o bkitnych miejscach pod Menton, gdzie nia-dolicy ludzie przechadzaj si
midzy biaymi murami. Teksas jest niewyjty: zajechalimy wolno do Abilene, wszyscy si
obudzili, eby je obejrze.
- Wyobracie sobie: tak mieszka w tym miasteczku ptora tysica kilometrw od wielkich
miast. Ho, ho, tam przy torach, stare miasteczko Abilene, dokd kowboje pdzili bydo z
caego Teksasu, urzdzali sobie strzelaniny doprowadzajc szeryfw do szau i pili na umr.
Patrzcie no! - dar si Dean przez okno, z ustami wykrzywionymi jak u W.C. Fieldsa. Nie
przejmowa si Teksasem ani adnym innym miejscem. Rumiani Tek-saczycy nie zwracali
na niego uwagi, tylko pomykali rozgrzanymi chodnikami. Zatrzymalimy si za miastem,
przy szosie na poudnie, eby co zje. Zmierzch wydawa si oddalony o milion
kilometrw, kiedy ruszylimy dalej w kierunku Coleman i Brady - serca Teksasu, pustkowia
poronitego jedynie zarolami, tylko gdzieniegdzie dom opodal spragnionego strumyka, po
czym objazd osiemdziesit kilometrw poln drog i nieprzerwany skwar.
- Stary wypalony Meksyk jest jeszcze daleko std -powiedzia Dean sennie z tylnego
siedzenia - no wic grzejcie, chopcy, to przed witkiem bdziemy caowa senority, bo ten
stary Fordziak potrafi grza, jak tylko kto umie do niego przemwi i popuci wodze, naj326
Pz
i
zanim dojedziemy rour main m^
I poszed spaiU which countn
Wziem ' : during meals? n do Fredericksbur-ga, gdz^- 6 ^ are some ot ^-0gi ze
_ ^t^v ^s fi not a gou^imy si za rce
starmap; bo w'
pew
' colleagues, 'I don t i49, ale gdzie bya tf
vtfhich Extra Tips arJ)ean przez sen,
Y
are about genera beb o czekajcym
i
tawa gada;
P
,?
teraz gada,
j;
what do you thinR.
Anglii, o;^ aroi ? drodze D^cusstbeseuestionsmgrobJ wQsy
There is saying in EngUsh: Wner f ' ^Dopuagree^oyouha..^
*?
Think of one or two examples of ba, cizbh
. what adyieewould you gWesomebo, _
sik
country?
gaz
Zacl
SZCZl
emt jakirr. przyjt
Nai
,.
uPodl
u Unit 4 Doingtherighttning
przed Wyrazi
rium rr
._, *penie
^ ^.^yiiowe bardziej obskurne,
mniej latarni ulicznych. Dean z rozkosz przej kierownic, eby nas wwie do San
Antonio. Zajechalimy do miasta od strony pustkowia ndznych meksykaskich,
327

ganku stare fotele na biegunach. Podjechalimy pod obdn stacj benzynow, eby
nasmarowa wz. Stali tam Meksykanie w gorcym wietle zawieszonych u gry arwek, a
sczerniaych od letniego robactwa doliny, sigali do puda z napojami, wycigali butelki piwa
i rzucali pienidze sprzedawcy. Tak spdzay czas cae rodziny. Wszdzie wok chaupy,
omdlewajce drzewa, a w powietrzu zapach dzikiego cynamonu. Nadesza grupa szalonych
meksykaskich nastolatek z chopakami.
- Hoo! - zawoa Dean. - Si! Mariana!
Zewszd dobiegaa muzyka, i to najrozmaitsze rytmy. Stan i ja wypilimy po ile butelek
piwa i bylimy na hju. Ju jedn nog bylimy poza Ameryk, a jednak zdecydowanie w niej
tkwilimy, w samym sercu najwikszego obdu. Drog migay krowniki szos. San
Antonio, ah-haa!
- Teraz, starecy, posuchajcie, moglibymy par godzin pobalowa w San Antone, no bo
najpierw musimy znale szpital, eby zrobili co Stanowi z t rk, a ja i ty, Sal, pokrcimy
si troch i zaapiemy si na te ulice... zobacz te domy po drugiej stronie, mona dosownie
zajrze do pokoju frontowego, gdzie wyleguj si te licznoci creczki z pismami
Prawdziwa Mio" w rkach, fiuu! Chodcie, jedziemy!
Krylimy przez jaki czas bez celu, pytajc przechodniw o najbliszy szpital. Mieci si w
pobliu centrum, gdzie wszystko wygldao bardziej schludnie, po amerykasku, nawet kilka
takich niby drapaczy chmur, sporo neonw i sklepw znanych sieci handlowych, tyle e
samochody wypryskujce z mroku poruszay si po miecie, jak gdyby nie obowizyway tam
adne przepisy drogowe. Zaparkowalimy wz na podjedzie do szpitala i ja poszedem ze
Stanem do internisty, a Dean zosta w samochodzie, eby si przebra. W korytarzu
szpitalnym peno biednych Meksykanek,
328
JcUne W Ciy, 1 1 cuuu i umjuu ,
. Smutny widok. Przypomniaa mi si biedna Terry, zaczem si zastanawia, co ona teraz
porabia. Stan piusia czeka bit godzin, eby przyszed internista 1 obejrza jego spuchnit
rk. Zakaenie miao swoj ftazw, ale adnemu z nas nie chciao jej si nawet powtrzy.
Dali mu zastrzyk z penicyliny.
W tym czasie Dean i ja poszlimy si zaapa na ulice ftieksykaskiego San Antonio. Dokoa
wonne, agodne Powietrze - najagodniejsze, jakie w yciu wdychaem "~ ciemno,
tajemniczo, gwarno. Naraz w bzyczcych ciemnociach ukazay si sylwetki dziewczt w
biaych t>andanach. Dean azi w milczeniu.
- Och, to jest zbyt cudowne, eby cokolwiek robi! -rzuci szeptem. -Bdziemy tak azi, eby
wszystko zobaczy. Patrz! Patrz! Obdna speluna bilardowa w San
Antonio.
Weszlimy. W rodku dwunastu chopakw grao Przy trzech stoach, sami Meksykanie.
Dean i ja kupilimy sobie coca-col, wrzucalimy dwudziestopiciocen-twki do szafy
grajcej, puszczalimy Wynonie Blues Harrisa, Lionela Hamptona, Lucky Mllindera i
podrygiwalimy. W pewnej chwili Dean kaza mi patrze.
- Zerknij teraz ktem oka, kiedy suchamy, jak Wynonie dmucha o flecie swojej maej, i
kiedy, jak powiadasz, wdychamy agodne powietrze, zaap si na tego chopaczka, tego
kulawego, ktry gra tam przy pierwszym stoliku, obiekt podmiechujkw caej speluny,
widzisz, przez cae ycie wszyscy robi z niego podmiechujki. Tamci s bezwzgldni, ale go
kochaj.
Kaleka by zdeformowanym karem, mia wielk pikn twarz, duo za du, w ktrej lniy
wilgoci ogromne piwne oczy.
-Widzisz, Sal, meksykaski Tom Snark z San Antonio, wszystko si na wiecie powtarza.
Widzisz, dostaje od nich w dup kijem bilardowym? Ha-ha-ha! Posuchaj, jak si miej.
Widzisz, chopak chce wygra, za-

329
ganku stare fotele na biegunach. Podjechalimy pod obdn stacj benzynow, eby
nasmarowa wz. Stali tam Meksykanie w gorcym wietie zawieszonych u gry arwek, a
sczerniaych od letniego robactwa doliny, sigali do puda z napojami, wycigali butelki piwa
i rzucali pienidze sprzedawcy. Tak spdzay czas cae rodziny. Wszdzie wok chaupy,
omdlewajce drzewa, a w powietrzu zapach dzikiego cynamonu. Nadesza grupa szalonych
meksykaskich nastolatek z chopakami.
- Hoo! - zawoa Dean. - SU Mariana!
Zewszd dobiegaa muzyka, i to najrozmaitsze rytmy. Stan i ja wypilimy po ile butelek
piwa i bylimy na haju. Ju jedn nog bylimy poza Ameryk, a jednak zdecydowanie w niej
tkwilimy, w samym sercu najwikszego obdu. Drog migay krowniki szos. San
Antonio, ah-haa!
- Teraz, starecy, posuchajcie, moglibymy par godzin pobalowa w San Antone, no bo
najpierw musimy znale szpital, eby zrobili co Stanowi z t rk, a ja i ty, Sal, pokrcimy
si troch i zaapiemy si na te ulice... zobacz te domy po drugiej stronie, mona dosownie
zajrze do pokoju frontowego, gdzie wyleguj si te licznoci creczki z pismami
Prawdziwa Mio" w rkach, fiuu! Chodcie, jedziemy!
Krylimy przez jaki czas bez celu, pytajc przechodniw o najbliszy szpital. Mieci si w
pobliu centrum, gdzie wszystko wygldao bardziej schludnie, po amerykasku, nawet kilka
takich niby drapaczy chmur, sporo neonw i sklepw znanych sieci handlowych, tyle e
samochody wypryskujce z mroku poruszay si po miecie, jak gdyby nie obowizyway tam
adne przepisy drogowe. Zaparkowalimy wz na podjedzie do szpitala i ja poszedem ze
Stanem do internisty, a Dean zosta w samochodzie, eby si przebra. W korytarzu
szpitalnym peno biednych Meksykanek,
328
mi. Smutny widok. Przypomniaa mi si biedna Terry, zaczem si zastanawia, co ona teraz
porabia. Stan musia czeka bit godzin, eby przyszed internista i obejrza jego spuchnit
rk. Zakaenie miao swoj nazw, ale adnemu z nas nie chciao jej si nawet powtrzy.
Dali mu zastrzyk z penicyliny.
W tym czasie Dean i ja poszlimy si zaapa na ulice meksykaskiego San Antonio. Dokoa
wonne, agodne powietrze - najagodniejsze, jakie w yciu wdychaem - ciemno, tajemniczo,
gwarno. Naraz w bzyczcych ciemnociach ukazay si sylwetki dziewczt w biaych
bandanach. Dean azi w milczeniu.
- Och, to jest zbyt cudowne, eby cokolwiek robi! -rzuci szeptem. - Bdziemy tak azi,
eby wszystko zobaczy. Patrz! Patrz! Obdna speluna bilardowa w San Antonio.
Weszlimy. W rodku dwunastu chopakw grao przy trzech stoach, sami Meksykanie.
Dean i ja kupilimy sobie coca-col, wrzucalimy dwudziestopiciocen-twki do szafy
grajcej, puszczalimy Wynonie Blues Harrisa, Lionela Hamptona, Lucky Millindera i
podrygiwalimy. W pewnej chwili Dean kaza mi patrze.
- Zerknij teraz ktem oka, kiedy suchamy, jak Wynonie dmucha o flecie swojej maej, i
kiedy, jak powiadasz, wdychamy agodne powietrze, zaap si na tego chopaczka, tego
kulawego, ktry gra tam przy pierwszym stoliku, obiekt podmiechujkw caej speluny,
widzisz, przez cae ycie wszyscy robi z niego podmiechujki. Tamci s bezwzgldni, ale go
kochaj.
Kaleka by zdeformowanym karem, mia wielk pikn twarz, duo za du, w ktrej lniy
wilgoci ogromne piwne oczy.
-Widzisz, Sal, meksykaski Tom Snark z San Antonio, wszystko si na wiecie powtarza.
Widzisz, dostaje od nich w dup kijem bilardowym? Ha-ha-ha! Posuchaj, jak si miej.
Widzisz, chopak chce wygra, za329

obaj, jak ten anielski mody karze celuje do bandy. Chybi. Tamci ryknli miechem. - Och,
stary - rzuci Dean. - A teraz patrz. - Zapali chopaka za kark i tarmosili go rozbawieni.
Chopak piszcza. Wyszed dumnie w t noc, rzuciwszy przedtem za siebie niemiae,
rozkoszne spojrzenie. - Och, stary, strasznie chciabym pozna tego bombowego chopaczka,
jego myli i dowiedzie si, z jakimi dziewczynami si zadaje, och, stary, jestem na haju od
tego powietrza! - Wyszlimy na dwr i zaliczylimy kilka ciemnych, tajemniczych przecznic.
Za zaronitymi jak dungla podwrkami skryy si liczne domy; przebyski dziewczyn we
frontowych pokojach, dziewczyny na _ gankach, dziewczyny w krzakach z chopakami. - e
te nie znaem wczeniej tego szalonego San Antonio! Pomyl, jak bdzie w Meksyku.
Jedmy ju! Jedmy!
Popdzilimy z powrotem do szpitala. Stan by ju po wszystkim, twierdzi, e czuje si
znacznie lepiej. Objlimy go z dwch stron i opowiedzielimy mu dokadnie, co robilimy.
Teraz moglimy pokona te ostatnie dwiecie czterdzieci kilometrw do magicznej granicy.
Wskoczylimy do wozu i w drog. Byem tak zmordowany, e przespaem ca drog przez
Dilley i Encinal do Laredo, obudziem si dopiero o drugiej nad ranem, kiedy chopcy
parkowali wz przed barkiem.
- Ach - westchn Dean - koniec Teksasu, koniec Ameryki, dalej ju nieznane.
Byo niesamowicie gorco - wszyscy pocilimy si jak rude myszy. Ani kropli nocnej rosy,
ani krztyny powietrza, nic, tylko miliardy ciem rozbijajcych si o wszystkie arwki i
ohydny, cuchncy zapach pyncej noc rozgrzanej rzeki - Rio Grand, ktra zaczyna si w
chodnych strumieniach Gr Skalistych, a koczy rzebic synne w wiecie doliny, eby
przemiesza w wielkiej zatoce ich skwar z botami Missisipi. 330
tam najrozmaitsi takswkarze i spy nadgraniczne, polujc na rne okazje. A nie trafiao si
ich wiele; za pna pora. Byo to dno i rynsztok Ameryki, gdzie osiadaj najwiksze mty,
dokd musz jecha bdzcy ludzie, eby znale si w pobliu tego konkretnego gdzie
indziej, do ktrego mog si niepostrzeenie przelizgn. W cikim, lepkim jak syrop
powietrzu lg si przemyt. Gliniarze byli czerwoni na twarzach, ponurzy, spoceni, adnej
buczucznoci. Kelnerki byy brudne, odraajce. Wyczuwao si o krok t olbrzymi
obecno wielkiego Meksyku i niemal czuo nosem zapach miliarda plackw tortilla,
smacych si i dymicych w noc. Nie mielimy pojcia, jaki naprawd bdzie Meksyk.
Znw znajdowalimy si na poziomie morza, a kiedy prbowalimy co przegry, jako nie
moglimy nic przekn. Zapakowaem wic arcie w serwetki na dalsz podr. Czulimy
si okropnie i smtnie. Ale wszystko si zmienio, kiedy przejechalimy tajemniczy most
przez rzek i nasze kola dotkny oficjalnej meksykaskiej ziemi, chocia byo to tylko
przejcie graniczne dla samochodw. Po drugiej stronie ulicy zaczyna si Meksyk.
Rozejrzelimy si z ciekawoci. Ku naszemu zdumieniu wszystko zgadzao si dokadnie z
naszym wyobraeniem o Meksyku. Bya trzecia nad ranem, przed obskurnymi, dziobatymi
sklepikami wasay si spore grupy facetw w somkowych kapeluszach i biaych spodniach.
- Patrz... na... tych... faciw! - wyszepta Dean. - Oo - zachysn si cicho - czekaj, czekaj.
Wyszli stranicy meksykascy z umiechami na twarzach, spytali, czy bylibymy tak
uprzejmi wyj baga. Co te zrobilimy. Nie moglimy oderwa oczu od tamtej strony ulicy.
Marzylimy tylko o tym, eby tam zaraz skoczy i zagubi si w tych tajemniczych
hiszpaskich uliczkach. To byo tylko Nuevo Laredo, ale dla nas wygldao jak wita Lhasa.
331
Popieszylimy, eby zaatwi spraw dokumentw. Ostrzeono nas, ebymy odtd, po
przekroczeniu granicy, nie pili wody z kranu. Meksykanie przejrzeli nasz baga bardzo
pobienie. Wcale nie wygldali na urzdnikw. Byli leniwi i dobroduszni. Dean nie mg si
na nich napatrzy. Zwrci si do mnie.
- Nie do wiary! Widzisz, jacy w tym kraju s gliniarze.- Przetar oczy. - Ja chyba ni.

Nastpnie musielimy wymieni pienidze. Zobaczylimy na stole wielkie stosy pesos,


dowiedzielimy si, e na amerykaskiego dolara wchodzi osiem pesos czy co koo tego.
Wymienilimy wikszo forsy i z dzik radoci napchalimy sobie kieszenie widkimi
plikami banknotw.
5
I wtedy spojrzelimy na Meksyk z niemiaoci i zaciekawieniem, obserwowani w t noc
spod tajemniczych rond kapeluszy przez dziesitki meksykaskich faciw. Dalej bya muzyka
i caonocne restauracje z dymem wylewajcym si przez drzwi.
- Fiuu - szepn cichutko Dean.
- To wszystko - powiedzia z umiechem meksykaski stranik. - Macie, chopcy, z gowy.
Jedcie dalej. Witamy w Mehico. Dobrze si bawcie. Pilnujcie pienidzy. Uwaajcie, jak
jedziecie. Mwi to wam prywatnie, na imi mi Red, wszyscy tak do mnie mwi. W razie
czego pytajcie o Reda. Dobrze jedzcie. Nie przejmujcie si. Wszystko jest w porzdku. W
Mehico nietrudno si dobrze bawi.
-Tak jest!- Dean a zadra i przeszlimy na
mikkich nogach prosto do Meksyku po drugiej stronie
ulicy. Zostawilimy zaparkowany samochd i wszyscy
trzej ruszylimy rami w rami hiszpask ulic w sam
332
rodek przymionych burych wiate. W aurze nocy starcy siedzieli na krzesach, wygldali
jak narkomani i wieszcze z Dalekiego Wschodu. aden z nich na nas waciwie nie patrzy, a
mimo to wszyscy ledzili kady nasz krok. Skrcilimy ostro w lewo do zadymionego barku,
w rodku rozbrzmiewaa muzyka gitar campo z amerykaskiej szafy grajcej z lat
trzydziestych. Na stokach siedzieli meksykascy takswkarze w samych koszulach i
meksykascy hipisi w somkowych kapeluszach, opychajc si bezksztatnymi plackami
tortilla, fasol, tacos i czym tam jeszcze. Kupilimy trzy butelki zimnego piwa - nazywao si
ceweza - po okoo trzydzieci meksykaskich centw, czyli dziesi amerykaskich za
butelk. Kupilimy meksykaskie papierosy po sze centw za paczk. Nie moglimy si
napatrzy na te swoje niesamowite meksykaskie pienidze, ktre tyle byy warte, bawilimy
si nimi, rozgldali wok i umiechali do wszystkich. Za plecami zostawilimy ca
Ameryk i wszystko, co Dean i ja wiedzielimy dotd o yciu, o yciu w drodze. Wreszcie, na
kocu drogi, znalelimy magiczn ziemi, nigdy nam si nie nio, e ta magia moe by tak
olbrzymia
-Pomyl o tych wszystkich faciach, ktrzy stercz tu przez ca noc - powiedzia szeptem
Dean. -1 pomyl o tym wielkim kontynencie przed nami, o tych ogromnych grach Sierra
Mdre, ktre ogldalimy w kinie, o dunglach cigncych si a na poudniowy kraniec, o
tym pustynnym paskowyu tak wielkim jak nasz, ktry siga a do Gwatemali i Bg wie
dokd, uu-uu! Co robimy? Co robimy? Jedziemy!
Wyszlimy stamtd i wrcilimy do samochodu. Ostatni rzut oka na Ameryk za gorcymi
wiatami mostu na Rio Grand, po czym odwrcilimy si do niej plecami, zderzakiem i
pomknlimy naprzd.
W jednej chwili znalelimy si na pustyni i przez o-siemdziesit kilometrw rwnin nie
zobaczylimy ani jednego wiata, ani jednego samochodu. Nad Zatok
333
Meksykask nadciga wanie wit, po obu stronach drogi zaczy si ukazywa
zjawiskowe sylwetki kaktusw jukka i saguaro.
- Co za nawiedzony kraj! - wykrzyknem.
Dean i ja bylimy cakiem rozbudzeni. W Laredo bylimy p ywi. Stan, ktry bywa ju za
granic, spa sobie w najlepsze na tylnym siedzeniu. Dean i ja mielimy przed sob cay
Meksyk.

- A teraz, Sal, zostawiamy wszystko za sob i wkraczamy w nowy, nieznany etap. Tyle lat,
kopotw, ubaww, a teraz co takiego! Moemy wic spokojnie nie myle o niczym innym,
jak tylko pru naprzd wycigajc szyje tak jak teraz, kapujesz, i rozumie wiat tak jak,
szczerze, uczciwie mwic, adni Amerykanie dotd go nie rozumieli, bo przecie tu byli.
Wojna z Meksykiem. Przejedali tdy z armatami.
- Ta droga - powiedziaem mu - to zarazem szlak dawnych amerykaskich zbrodniarzy,
ktrzy czmychali przez granic i jechali a do starego Monterrey, no wic jeli wyjrzysz na t
szarzejc pustyni i wyobrazisz sobie ducha starego awanturnika z Tombstone, jak galopuje
na samotne wygnanie w nieznane, to zobaczysz dalej...
- To jest wiat - powiedzia Dean. - Mj Boe! - zawoa walc w kierownic. - To jest wiat!
Jak nas droga doprowadzi, moemy pojecha dalej do Ameryki Poudniowej. Pomyl tylko!
O, skurczysyn! Jasna cholera!
- Pomknlimy dalej. Zaraz wit si rozpostar i zaczy si wyania biae piaski pustyni, a
gdzieniegdzie w oddali pojedyncze chaty. Dean zwolni, eby im si przyjrze. - Prawdziwe
obskurne chaty, stary, jakie mona spotka tylko w Dolinie mierci, tyle e te s znacznie
gorsze. Ci ludzie nie d b a j o pozory. - Pierwsze miasteczko przed nami zaznaczone na
mapie nazywao si Sabinas Hidalgo. Wygldalimy go z utsknieniem.
- A droga wcale si tak bardzo nie rni od amerykas334
kiej - woa Dean - poza jednym obdnym szczegem, bo zauwa, o tu, na supkach s
wypisane kilometry i cykaj odlego do miasta Meksyk. Kapujesz, to jedyne due miasto w
caym kraju, wszystko tam zmierza. -Do metropolii byo jeszcze tylko 767 mil; w kilometrach
liczba przekraczaa tysic. - Cholera! Jedzie si! - woa Dean. Na chwil zamknem oczy, bo
tak byem strasznie zmordowany, syszaem tylko, jak Dean wali piciami w kierownic i
powtarza: Cholera!", Ale ubaw!", Co za kraj!", i Tak!" Okoo sidmej z rana dotarlimy
przez pustyni do Sabinas Hidalgo. Zwolnilimy zupenie, eby mu si przyjrze.
Obudzilimy Stan na tylnym siedzeniu. Siedzielimy wyprostowani, eby zaapa si na
widoki. Gwna ulica bya zabocona i pena dziur. Po obu stronach brudne, walce si
frontony domw z gliny suszonej na socu. rodkiem jezdni szy juczne osy z pakunkami. Z
mrocznych sionek przyglday nam si bose kobiety. Ulica bya kompletnie zapchana ludmi
idcymi pieszo, rozpoczynajcymi nowy dzie na meksykaskiej prowincji. Gapili si na nas
starcy z sumiastymi wsami. Niesychanie intrygowa ich widok trzech brodatych,
zaszarganych amerykaskich modziecw zamiast typowych dobrze ubranych turystw.
Przetelepalimy si gwn ulic z prdkoci pitnastu kilometrw na godzin, napawajc
si tym wszystkim. Przemaszerowaa nam przed nosem grupa dziewczt. Kiedy je mijalimy,
jedna spytaa:
- Dokd jedziesz, czowieku? Odwrciem si do Deana zdumiony.
- Syszae, co ona powiedziaa?
Dean by tak oszoomiony, e nadal jecha wolno i mwi:
- Tak, syszaem, syszaem jak cholera, o raju, o rany, ju sam nie wiem, co ze sob zrobi,
taki jestem podniecony i upojony w tym porannym wiecie. W kocu dotarlimy do nieba.
Nie mogoby by bardziej na luzie,
335
nie mogoby by bardziej klawo, nie mogoby by jakkolwiek in aczej.
- No to zawrmy i poderwijmy je! - zaproponowaem.
- Tak - odpar Dean i jecha dalej przed siebie z prdkoci dziesiciu kilometrw na godzin.
Zupenie go to wszystko zwalio z ng, nie musia robi tego, co zwykle robiby w Ameryce. Po drodze spotkamy ich jeszcze miliony! - powiedzia. W kocu jednak zawrci i znw
przejecha koo tamtych dziewczyn. Szy do pracy w polu; umiechay si do nas. Dean gapi
si na nie skamieniaym wzrokiem. - Cholera - mrukn pod nosem. - Eh! A za wspaniae,

eby mogo by prawdziwe. Baby, baby. Zwaszcza teraz, Sal, w moim stanie i pooeniu,
zaapuj si na wntrza miejscowych domw, na te wdechowe sionki, jak zajrze do rodka,
to wida somiane wyrka, w ktrych pi mae niade dzieciaki, ale ju si krc, eby si
obudzi, myli im krzepn w gowach wyjaowionych snem, osobowoci wstaj, a ich matki
gotuj niadanie w elaznych garnkach, no i zaap si na te ich okiennice zamiast okien i na
tych starcw, starcy s na penym luzie, genialni, nic ich nie bierze. Nie ma tu cienia
podejrzliwoci, nic w tym rodzaju. Wszyscy s na luzie, wszyscy patrz na czowieka
szczerymi piwnymi oczyma i nic nie mwi, tylko p a t r z , a wszystkie cechy ludzkie w
tym spojrzeniu s agodne, stonowane, ale s. Zaap si na te wszystkie idiotyzmy, jakie
czytae o Meksyku, o picym gringo i inne brednie... tak jak te o szmaciarzach Meksach... a
naprawd wyglda to tak, e ludzie s tu szczerzy, mili i nie wciskaj kitu. Jestem po prostu
zdumiony.
Wychowany na surowej drodze nocy Dean musia sam pojecha w wiat, eby to zobaczy.
Garbi si nad kierownic, patrzy na obie strony, toczy si powoli. Za Sabinas Hidalgo
stanlimy, eby nabra benzyny. Zgromadzenie miejscowych farmerw z sumiastymi 336
wsami, w somkowych kapeluszach dudnio i dowcipkowao przed starowieckimi pompami
benzynowymi. W polu jaki starzec dzierc w rku witk wlk si za swym osem. Wzeszo
czyste soce nad czystymi, prastarymi poczynaniami ludzi.
Wrcilimy na swoj drog do Monterrey. Przed nami wyrosy wielkie gry w onieonych
czapach; pomknlimy wprost na nie. Szczelina midzy nimi rozszerzya si tworzc
przecz, w ktr si pucilimy. W cigu kilku minut zostawilimy za sob jaoszynow
pustyni i pilimy si w chodnym powietrzu drog obwarowan od strony przepaci
kamiennym murem, a na skalistych zboczach wielkimi, biaymi literami wypisane nazwiska
prezydentw - ALEMAN! Nikogo nie spotkalimy na tej podniebnej drodze. Wia si midzy
chmurami i doprowadzia nas do wielkiego paskowyu na szczycie. Po drugiej stronie
paskowyu due przemysowe miasto Monterrey przypominaoby wjazd do Detroit pord
wysokich, dugich murw fabryk, gdyby nie wygrzewajce si przed nim w socu na trawie
osy i zagszczone dzielnice domw z gliny suszonej na socu, pod drzwiami krciy si
tysice tuaczych hipisw, z okien wyglday dziwki, wszdzie dziwne sklepy, w ktrych
mogli sprzedawa dosownie wszystko, i wskie chodniki, na ktrych nard kbi si jak w
Hongkongu.
- Jeju! - dar si Dean. - A wszystko w tym socu. Sal, zaapae si na to meksykaskie
soce? Czowiek od razu jest na haju. Uuuu! Chce mi si tak jecha bez koca... ta droga
sama prowadzi!!
Zaproponowalimy, eby po drodze zakosztowa u-rokw Monterrey, ale Dean chcia dotrze
do miasta Meksyk w byskawicznym tempie, a poza tym wiedzia, e droga bdzie jeszcze
ciekawsza, zwaszcza przed nami, zawsze ta przed nami. Jecha jak szatan, w ogle nie
odpoczywa. Stan i ja bylimy kompletnie wyczerpani, machnlimy rk i poszlimy spa.
Wyjrzaem w Mon337
22 - W drodze
terrey, zobaczyem dwa ogromne, dziwaczne bliniacze szczyty za Starym Monterrey, za
ktre dawniej uciekali zbrodniarze.
Przed nami byo Montemorelos, znw zjazd w gortsze rejony. Zrobio si nieznonie gorco,
jako dziwnie. Dean musia mnie koniecznie obudzi, ebym to zobaczy.
- Patrz, Sal, tego nie moesz przegapi. Spojrzaem. Przejedalimy przez mokrada, przy
drodze co jaki czas szy grupy dziwnych Meksykan w wystrzpionych achach, z maczetami
zwisajcymi ze sznurowych pasw, niektrzy siekli krzaki. Wszyscy przystawali, eby nam
si przyjrze, twarze bez wyrazu. Od czasu do czasu dostrzegalimy przez spltany busz
pokryte strzech icie afrykaskie chaty z bambusowymi cianami, takie chaty sklecone z

patykw. Dziwne mode dziewczyny, ciemne jak ksiyc, gapiy si z tajemniczych gankw
toncych w zieleni.
- Eh, stary, jak ja bym chtnie stan i pofiglowa z tymi licznotkami - zawoa Dean - ale
zauwa, e zawsze gdzie w pobliu krci si starsza pani albo starszy pan, przewanie gdzie
z tyu, czasem o sto metrw, zbiera sobie gazki, chrust albo doglda zwierzt. Dziewczyny
nigdy nie s same. W tym kraju nikt nigdy nie jest sam. Kiedy ty spa, ja zaapywaem si na
t drog i ten kraj, eh, gdybym si tak mg podzieli z tob wszystkimi mylami, stary! - By
cay spocony. Oczy nabiegy mu krwi, szalone, a przy tym agodne i pene tkliwoci znalaz ludzi podobnych do siebie. Toczy si przez bezkresne mokrada ze sta prdkoci
siedemdziesiciu kilometrw na godzin. - Sal, okolica chyba dugo si nie zmieni. Jak
poprowadzisz, to ja si przepi.
Przejem kierownic i jechaem zatopiony we wasnych mylach przez Linares, przez gorc,
pask, bagnist okolic, przez parujc Rio Soto la Marina pod Hidalgo i dalej. Przede mn
rozwara si wielka, bujna, dunglowa dolina z dugimi zielonymi polami upraw338
nymi. Z wskiego, starowieckiego mostu patrzyy za nami grupy mczyzn. Pyna gorca
rzeka. Zaczlimy si pi coraz wyej, a znw ukazaa si pustynna okolica. Zblialimy si
do miasta Gregoria. Chopcy spali, byem wic sam w swojej wiecznoci za kkiem, a droga
biega prosto jak strzaa. To co zupenie innego ni przejazd przez Karolin, Teksas, Arizon
czy Illinois; przypominao to raczej jedenie po caym wiecie i docieranie do miejsc, gdzie
czowiek nareszcie poznaje sam siebie wrd indiaskich fellachw tego wiata, nieodzowny
trud ludzi naprawd pierwotnych, skamlc ludzko, ktra cignie si w pasie rwnikowym
wok brzucha wiata od Malajw (dugiego paznokcia Chin) przez wielki subkontynent
indyjski, przez Arabi, przez Maroko do takich samych pusty i dungli Meksyku i dalej, a
do fal Polinezji, do mistycznego Syjamu tych Szat i dalej, dalej, tote czowiek pod
przegniymi murami Kadyksu w Hiszpanii syszy to samo aosne zawodzenie, ktre syszy
dwadziecia tysicy kilometrw dalej w czeluciach Benares, Stolicy wiata. Ci ludzie byli z
ca pewnoci Indianami i zupenie nie przypominali tych wszystkich Pedro i Pancho z
idiotycznego folkloru cywilizowanej Ameryki - mieli wysoko zarysowane koci policzkowe,
skone oczy i agodne obejcie; nie byli gupcami, nie byli baznami; byli wielkimi,
powanymi Indianami, rdem ludzkoci i jej ojcami. Fale s domen Chiczykw, lecz
ziemia jest z pewnoci domen Indian. Tak nieodzownie, jak skay na pustyni s domen
pustyni historii". Ci ludzie wiedzieli o tym, kiedy przejedalimy, ostentacyjnie
zarozumiali, potrzsajcy trzosem Amerykanie, ktrzy wietnie si bawi w ich kraju;
wiedzieli, kto jest ojcem, a kto synem prastarego ycia na ziemi, i nie komentowali. Kiedy
bowiem na wiat historii" przyjdzie zniszczenie i znw powrci apokalipsa fellachw, jak
ju wracaa po wielekro, ludzie wci bd wyglda tymi samymi oczami z jaski
Meksyku, a take z jaski Bali,
339
gdzie wszystko si zaczo, gdzie wykarmiono piersi Adama i nauczono go poznawa. Takie
myli snuy mi si po gowie, kiedy prowadziem wz od gorcego, spieczonego socem
miasteczka Gregoria
Wczeniej, jeszcze w San Antonio, obiecaem Deanowi artem, e zaatwi mu dziewczyn.
To by zakad, a zarazem wyzwanie. Kiedy podjechaem na stacj benzynow pod soneczn
Gregoria, z drugiej strony szosy nadszed chopak ze sponiewieranymi nogami, taska
olbrzymi oson do przedniej szyby i zagadn, czy-bym jej nie kupi.
- Ty si ona podoba? Szedziesit pesos. Habla Es-paol? Sesenta peso. Na imi Victor.
- Nie - odparem dla artu - kupibym senorit.

- Jasne, jasne! - zawoa podniecony. - Sprowadz ci dziewczyn kada chwila. Teraz za gorc
- doda z o-brzydzeniem. - Nie by dobrych dziewczyn, kiedy taki gorc. Czekaj wieczora.
Podoba si ta osona?
Nie chciaem osony, tylko dziewczyn. Obudziem Deana
- Hej, stary, obiecaem ci w Teksasie, e zaatwi ci dziewczyn. No to ju, rozprostuj koci i
obud si, mj drogi. Dziewczyny na nas czekaj.
- Co? Co? - zawoa zrywajc si nieprzytomny. -Gdzie? Gdzie?
- Ten chopak, Victor, pokae nam gdzie.
- No to chodmy, chodmy! - Dean wyskoczy z wozu, ucisn Victorowi rk. W pobliu
stacji krcia si grupka innych chopakw, wszyscy si umiechali, poowa bya boso,
wszyscy mieli wywiechtane somkowe kapelusze. - Stary - zwrci si do mnie Dean - czy to
nie mio tak spdza popoudnie? Znacznie wikszy luz ni w salach bilardowych Denver.
Victor, masz dziewczyny? Gdzie? A dondel - zawoa po hiszpasku. - Zaapujesz si, Sal,
mwi po hiszpasku.
- Spytaj go, czy nie daoby si tu kupi maryki. Hej, may, masz ma-ri-hu-an?
340
Chopak kiwn powanie gowa
- Jasne, kada chwila, czowieku. Chod ze mn.
- Hiii! Uiii! Hooo! - dar si Dean. By ju zupenie rozbudzony, podskakiwa na tej ospaej
meksykaskiej ulicy. - Chodmy razem! - Rozdawaem papierosy Lu-cky Strike innym
chopcom. Mieli z nas spor radoch, zwaszcza z Deana Gadali midzy sob zasaniajc usta
zoonymi rkami, wymieniali uwagi na temat pomylonego Amerykanina - Zaap si na nich,
Sal, jak o nas gadaj i jak si zaapuj. Nie mog, co za wiat!
Victor wsiad do wozu, ruszylimy. Stan Shephard do tej pory smacznie spal, ale obudzi si
na ten obd.
Wjechalimy w gb pustyni po drugiej stronie miasteczka, skrcilimy w poryt koleinami
poln drog, na ktrej wz podskakiwa jak nigdy dotd. Zobaczylimy dom Victora
Przycupn na skraju kaktusowych rwnin, urozmaiconych kilkoma drzewami, takie pudeko
z gliny suszonej na socu, na podwrku wylegiwao si kilku mczyn.
- Kto to? - zawoa podniecony Dean.
- Tamto moi bracia. Matka te w domu. Siostra te. Moja rodzina Sam oeniony, mieszkam
centrum.
- A co na to matka? - zmieni temat Dean. - Co mwi o marihuanie?
- Zaatwia j dla mnie.
Czekalimy w samochodzie, Victor wysiad, posko-czy do domu, rzuci kilka sw starszej
pani, na co ta natychmiast si odwrcia, posza do ogrodu za domem i zacza zbiera suche
licie marihuany, ktre zerwano z odyg i zostawiono, eby wyschy na socu pustyni.
Tymczasem bracia Victora| umiechali si spod drzewa Zbierali si, eby nas pozna, ale
mina dusza chwila, zanim si podnieli i po/ieszli do nas. Wrci Victor z rozkosznym
umiechern.
- Wiesz, stary - powiedzia Dean - ten Yictor jest najbardziej rozkosznym/bombowym,
nawiedzonym rebakiem, jakiego spotkaem w yciu. Patrz tylko na
/
341
mego, patrz, jak on wolno, na luzie chodzi. Tu si w ogle nie trzeba spieszy.
Do samochodu zawiewal jednostajny, natarczywy pustynny wiatr. Byo bardzo gorco.
- Widzi, jak gorco? - spyta Victor siadajc z Deanem na przednim siedzeniu i wskazujc na
rozpalony dach Forda - A jak wy mie ma-ri-hwana, to ju nie by gorco. Ty tylko czeka
- Tak - odpar Dean poprawiajc ciemne okulary na nosie - czekam. eby wiedzia, Victor.
Wanie zblia si do nas leniwym krokiem wysoki brat Victora z garci trawy na kawaku
gazety. Pooy j Victorowi na kolanach, po czym opar si od niechcenia o drzwi

samochodu, eby kiwn gow, umiechn si do nas i powiedzie: - Cze. - Dean skin
gow i te si serdecznie umiechn do niego. Nikt nic nie mwi; wszystko byo w
porzdku. Victor zacz robi najwikszego skrta, jakiego wiat widzia. Skrci (z rozdartej
szarej papierowej torby) co, co przypominao olbrzymie cygaro Corona pene trawy. Byo
naprawd ogromne. Dean gapi si na niego z wytrzeszczonymi oczyma Victor zapali je
niedbaym ruchem i puci w obieg. Kiedy czowiek zaciga si czym takim, to zupenie
jakby pochylajc si nad kominem wcign powietrze. Do garda wpada jeden wielki ar.
Wstrzymywalimy oddechy i wypuszczalimy powietrze mniej wicej rwnoczenie. Ju po
chwili wszyscy bylimy na haju. Pot ci si nam na czoach, naraz zrobio si tak jak na
play w Acapulco. Wyjrzaem przez tyln szyb samochodu, a drugi, najdziwniejszy z braci
Victora - wysoki Indianin, co jakby Peruwiaczyk, z szarf przez rami - opiera si z
umiechem o supek, zbyt niemiay, eby podej i poda nam rk. Miao si wraenie, e
cay wz jest otoczony brami, bo po stronie Deana zjawi si jeszcze jeden. Wtedy stao si
co bardzo dziwnego. Wszyscy byli na takim haju, e zwyke konwenanse stay si zbdne,
skupilimy si na sprawach, ktre nas a-342
kurat najbardziej interesoway, aoszio wic uo niesamowitej sceny, kiedy Amerykanie i
Meksykanie pali razem na pustyni, a co wicej, ogldali sobie z bliska twarze, pory skry,
zgrubienia na palcach i koci policzkowe speszone wobec innego wiata. No wic indiascy
bracia zaczli mwi o nas ciszonym gosem i wymienia uwagi; wida byo, jak patrz,
mierz, porwnuj swoje wraenia albo si nawzajem koryguj i mityguj: - Tak, tak. - Z
kolei Dean, Stan i ja wymienialimy u-wagi na ich temat po angielsku.
- Sprbuj si zaapa na tego tajemniczego brata z tyu, ktry nie ruszy jeszcze od tamtego
supka i nie zmniejszy ani o wos intensywnoci tego swojego bogiego, dziwacznego,
niemiaego umiechu? A ten tu po mojej lewej, starszy, bardziej pewny siebie, ale smutny,
taki jakby zadoowany, moe nawet jak wczga, taki z miasta, no i ten Victor tak szacownie
oeniony... sam widzisz, obnosi si jak jaki cholerny krl Egiptu. To prawdziwi f i. W
yciu czego takiego nie widziaem. Teraz gadaj i zastanawiaj si nad nami, widzisz?
Podobnie jak my, tyle e na swj sposb, ich ciekawo pewno idzie w kierunku naszych
ubiorw... tak samo zreszt jak nasza., ale najwiksza niesamowito jest tu, w wozie, i
zobacz, jakie to niesamowite, e miejemy si zupenie inaczej od nich, a moe nawet to, e
zupenie inaczej od nich pachniemy. Mimo to dabym sobie uci rk, eby si dowiedzie,
co oni o nas mwi. -1 Dean sprbowa. - Hej, Victor, stary, co twj brat wanie powiedzia?
Victor zwrci smtne piwne oczy na Deana
- Tak, tak.
- Nie, nie zrozumiae mojego pytania. O czym wy, chopcy, gadacie?
- Och - powiedzia Victor z wielkim zakopotaniem - wy nie smakowa ta mari-huana?
- Co ty, jest wietna tak! Ale o czym w gadacie?
343
- uaaacie.' , my gaaacie. jaK wam poaooac -syk?
Trudno byo si przebi przez zwyky jzyk. Wszyscy znw zamilklimy, bylimy nahaju,
napawalimy si po prostu wiatrem z pustym, a po gowach chodziy nam odrbne
narodowociowo, rasowo i osobowociowo, sigajce wiecznoci myli.
Przysza pora na dziewczyny. Bracia wycofali si na swoje pozycje pod drzewem, matka
przygldaa si nam z osonecznionych drzwi, a mymy poturlali si wyboist drog z
powrotem do miasta.
Tyle e teraz wyboje nie sprawiay nam przykroci; bya to najprzyjemniejsza,
najcudowniejsza, wzburzona podr pod socem, niczym po bkitnej toni morskiej, a
nienaturalny blask, jakby blask ze zota, przepenia twarz Deana, kiedy po raz pierwszy kaza
nam teraz rozumie resory wozu i zaapywa si na jazd. Podskakiwalimy w gr i w d,

nawet Victor zrozumia i te si mia. Pniej wycign rk, eby nam wskaza drog do
dziewczyn, a Dean spojrza w lewo z niewymown rozkosz, wychyli si w tamt stron,
zakrci kierownic, po czym dowiz nas gadko i pewnie na miejsce, suchajc po drodze
amacw jzykowych Victora, powtarzajc ceremonialnie, pompatycznie:
- Tak, jasna sprawa! Nie mam cienia wtpliwoci! Zdecydowanie, stary! O, na pewno! Co
takiego, tre-le-morele, twoje sowa to mid na moje serce! Jak najbardziej! Tak mi mw!
Na co Victor mwi powanie z t niesychan hiszpask elokwencj. Przez jedn szalon
chwil zdawao mi si, e Dean wszystko rozumie, co tamten mwi, kierujc si jedynie
obdn intuicj i genialnym darem objawienia przedziwnie natchnionym przez jego
promienn rado. Tak bardzo mi w tamtej chwili przypomina Franklina Delano Roosevelta jakie zudzenie moich poncych oczu i pywajcego mzgu - e a si wyprostowaem na
siedzeniu i jknem ze zdumienia. 344
w mmauacn lgieieK meoiansKiej promiemstoci musiaem si wysila, eby dojrze posta
Deana, a jawi mi si jako Bg. Byem na takim haju, e musiaem odchyli gow na oparcie;
podskakiwanie wozu na wybojach przyprawiao mnie o dreszcze ekstazy. Na sam myl o
wyjrzeniu przez okno na Meksyk - ktry by teraz czym innym w mojej gowie przechodziy mnie ciarki tak jak na widok owianego cudown zagadk, byszczcego kufra
skarbw, gdy boimy si na spojrze ze wzgldu na oczy, wzrok si przed nim cofa, tyle
tych skarbw i bogactw, e trudno ogarn je na raz wzrokiem. Przeknem lin. Ujrzaem
zoto, ktre si lao strumieniami z nieba przez sponiewierany dach naszego starego
poczciwego wozu, przez moje gaki oczne, wprost do rodka; to co byo wszdzie.
Wyjrzaem przez okno na gorce, soneczne ulice, zobaczyem w drzwiach kobiet,
pomylaem sobie, e syszy kade nasze sowo i kiwa do siebie gow - regularne
paranoiczne wizje spowodowane traw. Ale strumie zota nie przestawa pyn. Na duszy
czas straciem w gbszych partiach umysu wiadomo tego, co robimy, oprzytomniaem
nieco pniej, kiedy podniosem wzrok znad ognia i ciszy, jakbym obudzi si ze snu na wiat
albo z pustki na sen, i wtedy powiedzieli mi, e zaparkowalimy przed domem Yictora, a on
ju sta przy drzwiach samochodu z malutkim synkiem na rku i nam go pokazywa.
- Widz mojego maego? Imi ma Perez, sze miesicy wieku.
- Co takiego - odezwa si Dean, ktry twarz mia wci odmienion zalewem najwyszej
przyjemnoci, wrcz bogoci - to najpikniejsze dziecko, jakie w yciu widziaem. Spjrzcie
na te jego oczy. No, Sal i Stan
- powiedzia zwracajc si do nas z powag i tkliwoci
- chciabym, ebycie szcze-gl-nie zwrcili uwag na oczy tego maego meksykaskiego
chopczyka, syna naszego wspaniaego przyjaciela, Victora, i dostrzegli,
345
ze wyronie na mczyzn z wyran, odrbn dusz, ktra bdzie przemawiaa przez te okna
jego oczu, bo tak cudowne oczy niewtpliwie wr i zapowiadaj najcudowniejsz dusz.
To bya pikna mowa. I pikne dziecko. Victor spojrza smtnie na swojego anioka. W tym
momencie kady z nas chciaby mie takiego synka. Nasza arliwo wobec duszy tego
dzieciaka bya tak wielka, e may co wyczu i zacz si krzywi, a po chwili gorzko si
rozpaka, przepenia go nieodgadniona ao, ktrej nie potrafilimy nijak ukoi, bo sigaa
zbyt gboko w nieprzebrane tajemnice i w zas. Prbowalimy wszystkiego; Victor caowa
go w s^yj i koysa, Dean grucha, ja signem i pogaskaeri.'. jego mae rczki. Ale on
zawodzi coraz goniej.
- Ach - powiedzia Dean - tak strasznie mi przykro, Victor, e przez nas jest smutny.
- Wcale nie smutny, dziecki pacz.
W drzwiach za plecami Yictora, zbyt niemiaa, eby wyj, staa boso jego ona, czekajc z
niespokojn tkliwoci, a znw bdzie moga wzi dziecitko na rce, tak niade i

delikatne. Victor, pokazawszy nam dziecko, wsiad z powrotem do wozu i dumnie wycelowa
rk w prawo.
- Tak - powiedzia Dean, szarpn wz i skierowa go w wskie, icie algierskie uliczki, w
ktrych zewszd patrzyy na nas twarze z yczliw ciekawoci. Przyjechalimy do burdelu.
By to okazay stiukowy przybytek lnicy w zotym socu. Na ulicy, opierajc si o
okiennice, ktre otwieray si do wewntrz, stao dwch gliniarzy w obwisych spodniach,
ospaych, znudzonych, rzucili nam przelotne zaciekawione spojrzenia, kiedy wchodzilimy do
rodka, a zabawilimy tam bite trzy godziny, hulajc pod ich nosami, po czym, wychodzc o
zmroku, za namow Yictora dalimy im rwnowarto dwudziestu czterech centw od ebka,
zgodnie z przyjtym zwyczajem.
346
W rodku zastalimy dziewczta. Jedne polegiway na kanapach ustawionych na parkiecie,
inne zaprawiay si przy dugim barze po prawej. Porodku wznosi si uk, ktry prowadzi
do maych klitek zupenie jak kabiny na publicznych, komunalnych plaach, gdzie ludzie
przebieraj si w kostiumy kpielowe. Kabiny znajdoway si ju na osonecznionym
podwrku. Za barem sta waciciel, mody facet, ktry natychmiast wybieg, kiedy
powiedzielimy mu, e chcemy posucha muzyki mambo, po czym wrci ze stosem pyt,
gwnie w wykonaniu Pereza Prado, i puci je przez gonik. Ju po chwili cae miasto
Gregoria syszao, e w Sala de Baile naprawd si baluje. A na sali omot muzyki by tak
potny - bo w ten sposb powinno si korzysta z szafy grajcej i w tym celu j
skonstruowano - e momentalnie Deanem, Stanem i mn wstrzsn dreszcz, bo
uwiadomilimy sobie, e nigdy nie mielimy miaoci puszcza muzyki tak gono, jak
bymy chcieli, a tak wanie chcielimy. Dudnia i grzmiaa prosto w nas. Nie mino kilka
minut, a poowa okolicznych mieszkacw oblegaa okna, patrzc, jak Americanos tacz z
dziewczynami. Wszyscy stali na goej ziemi pod domem, rami w rami z gliniarzami,
zagldali do rodka obojtnie, jakby mimochodem. Mor Mambo Jambo, Chattanooga de
Mambo, Mambo Numero Ocho wszystkie te niesamowite numery dwiczay i huczay w
to zociste, tajemnicze popoudnie niczym dwiki, ktre czowiek spodziewa si usysze w
ostatnim dniu wiata, w dniu Drugiego Przyjcia. Trbki rozbrzmieway tak gono, e chyba
sycha je byo wyranie na pustyni, gdzie zreszt trbki si narodziy. Bbny waliy jak
oszalae. Rytm mambo to rytm konga znad Kongo, rzeki Afryki i caego wiata; tak naprawd
jest to rytm wiata. Um-t, ta-pu-pwwi-um-ta, ta-pu-pum. Z gonika spyway na nas
fortepianowe montunos. Okrzyki lidera zespou przypominay wielkie ochy i achy. Ostatnie
chorusy trbki razem z kulminacyjnymi uderzeniami
347
perkusji na bbnach konga i bongo z genialnego, szalonego albumu Chattanooga na chwil
sparalioway rozkrconego Deana, a przeszed go dreszcz i obla pot; a kiedy trbki ksay
senne powietrze swoim rozedrganym echem niczym w jaskini albo w jamie, Dean
wytrzeszczy due okrge oczy, jak gdyby zobaczy diaba, po czym mocno je zacisn. Ja
sam trzsem si jak marionetka; syszaem, jak trbki mc widzian przeze mnie wiato,
i dygotaem od stp do gw.
Przy szybkim Mambo Jambo odstawilimy szalony taniec z dziewczynami. Mimo swojego
delirium zaczlimy rozrnia ich charaktery. Dziewczyny byy genialne. A dziwne, e
najbardziej obdna z nich bya p-Indiank, p-bia, pochodzia z Wenezueli i miaa tylko
osiemnacie lat. Sprawiaa wraenie dziewczyny z dobrego domu. Bg raczy wiedzie, co
robia kurwic si w Meksyku, majc tyle lat, takie delikatne liczko i niewinny wygld.
Musia j do tego skoni jaki straszliwy smutek. Pia bez umiaru. Rozlewaa trunki, kiedy
zdawao si, e zaraz zwymiotuje poprzedni. Bez przerwy wywracaa szklanki, bo chodzio
te o to, ebymy tam wydali jak najwicej pienidzy. Spowita w biay dzie zwiewnym
peniuarem taczya jak oszalaa z Deanem, wczepia mu si w szyj i bagaa, bez koca

bagaa o wszystko. Dean by tak zapruty, e nie wiedzia nawet, od czego zacz, od
dziewczyn czy od mambo. Dziewczyny rozbiegy si do swoich kabin. Do mnie si
przyczepia gruba, nieciekawa panienka ze szczeniakiem, ktra si rozzocia na mnie za to,
e znielubiem jej psa, bo wci usiowa mnie ugry. Posza wreszcie na kompromis i
odstawia go na zaplecze, ale zanim wrcia, zdya mnie ju poderwa inna dziewczyna,
troch adniejsza, chocia nie z tych najadniejszych, ktra wpia mi si w szyj jak pijawka.
Usiowaem si oswobodzi, eby si zaj ciemnoskr szesnastolatk, ktra siedziaa po
drugiej stronie sali, wpatrujc si markotnie we wasny ppek przez otwr
348
w krtkiej koszulowej sukience. Nic z tego. Stan zabawia si z pitnastolatk, ktra miaa
skr koloru migdaw i sukienk czciowo porozpinan i od gry, i od dou. Jeden wielki
obd. W oknie wisiao przynajmniej dwudziestu facetw i patrzyo.
W pewnej chwili nadesza matka tej malej ciemnoskrej dziewczyny - nie tyle ciemnoskrej,
ile niadej -eby wygosi crce krtkie, smutne przemwienie. Na ten widok zbytnio si
zawstydziem, eby prbowa z t, ktrej naprawd chciaem. Daem si swojej pijawce
zaprowadzi na zaplecze, gdzie - jak we nie - przy huku i oskocie kolejnych gonikw w
rodku przez p godziny katowalimy ko. To by zwyky kwadratowy pokoik szalowany
drewnem, bez sufitu, w jednym kcie wity obrazek, w drugim miska do mycia. Po ciemnym
korytarzu nis si gos dziewczt:- Agua, a-gua calientel -co znaczy ciepa woda". Stan i
Dean te gdzie znikli. Moja dziewczyna policzya mi trzydzieci pesos, czyli jakie trzy i p
dolara, po czym uprosia dodatkowe dziesi pesos, wdajc si w dug opowie o czym
tam. Nie znalem wartoci meksykaskich pienidzy; czuem si, jakbym mia milion pesos.
Sypnem jej t fors. Wrcilimy do taca. Na ulicy zebra si jeszcze wikszy tumek.
Gliniarze mieli jak zawsze znudzone miny. liczna Wenezuelka Deana wycigna mnie za
drzwi do kolejnego dziwnego baru, ktry najwyraniej te nalea do burdelu. Gada tutaj
mody barman zajty wycieraniem szklanek, a obok siedzia staruszek z sumiastym wsem i
dyskutowa zawzicie. I tutaj przez kolejny gonik ryczao mambo. Zupenie jakby cay wiat
by nastawiony na cay regulator. Wenezuela wisiaa mi na szyi i bagaa o trunki. Barman nie
chcia jej nic poda. Dziewczyna nie przestawaa baga, a kiedy jej wreszcie poda, wylaa
wszystko na siebie, ale tym razem wcale nie umylnie, bo dostrzegem smutek w jej biednych,
zapadnitych, zagubionych oczach.
349
-Daj spokj, maa-powiedziaem. Musiaem j podtrzymywa na stoku, bo wci si
zelizgiwaa. W yciu nie widziaem bardziej pijanej kobiety, a miaa tylko osiemnacie lat.
Postawiem jej kolejnego kielicha; szarpaa mnie za spodnie, bagajc o lito. Golna sobie.
Nie miaem serca z ni zaczyna. Moja dziewczyna miaa kolo trzydziestki i lepiej sobie
radzia. Kiedy Wenezuelka wia si i cierpiaa katusze w moich ramionach, miaem ochot
wzi j na zaplecze, rozebra i tylko z ni pogada - tak sobie przyrzekem w duchu.
Odchodziem od zmysw z podania tej maej i tamtej drugiej ciemnoskrej dziewczyny.
Biedny Victor, przez cay ten czas sta przy mosinej barierce, tyem do kontuaru, i
podskakiwa z radoci, e jego trzej przyjaciele Amerykanie tak dobrze si bawi.
Stawialimy mu trunki. Oczy a mu si rway do kobiet, ale nie poszedby z adn, bo by
wierny onie. Dean wcisn mu fors. W tym szalonym zamcie miaem okazj zobaczy, do
czego Dean jest zdolny. By tak nieprzytomny, e kiedy spojrzaem mu w twarz, nie wiedzia
nawet, kim jestem. Powiedzia tylko: -Taaa, taaa! - Wydawao si, e to si nigdy nie
skoczy. Zupenie jak jaki dugi, zjawiskowy sen z tysica i jednej nocy przeywany po
poudniu w innym yciu - Ali Baba, zauki, kurtyzany. Znw wybiegem ze swoj
dziewczyn do jej pokoju; Dean i Stan zamienili si dziewczynami; zniknlimy na chwil z
pola widzenia i publiczno musiaa czeka, a widowisko znw potoczy si dalej.
Popoudnie zaczo si chyli, ochodzio si.

Niedugo w starej bombowej Gregorii zapadnie tajemniczy wieczr. Mambo nie odpuszczao
ani na chwil, dawao czadu niczym bezkresna podr w dungli. Nie mogem oderwa
wprost oczu od maej ciemnoskrej dziewczyny, ale ona chodzia, jak krlowa, nawet kiedy
ponury barman zagania j do takich przyziemnych posug jak przyniesienie nam trunkw czy
zamie350
cenie zaplecza. Ze wszystkich dziewczt to ona najbardziej potrzebowaa pienidzy; moe
matka przysza do niej po pienidze dla jej malutkich sistr i braci. Meksykanie s biedni.
Nigdy, przenigdy nie przyszoby mi do gowy po prostu do niej podej i da jej troch
pienidzy. Podejrzewam, e przyjaby je z pewn doz pogardy, a sam wzdragaem si przed
pogard osb jej pokroju. W caym swoim obdzie po prosto zakochaem si w niej na te
kilka godzin; odczuwaem dobrze sobie znane w takich wypadkach cierpienie, pchnicie na
wskro umysu, te same westchnienia, ten sam bl, a nade wszystko ten sam opr i strach
przed podejciem do dziewczyny. Co dziwniejsze, Dean i Stan te do niej nie podchodzili; i
pomyle tylko, e wanie niepodwaalna godno skazywaa j na ubstwo w tym
obdnym starym burdelu. W pewnej chwili zobaczyem, e Dean nachyli si do niej niczym
posg, gotw ulecie, z wyrazem zamroczenia na twarzy, a dziewczyna rzucia mu chodne,
monarsze spojrzenie, a przesta czochra si po brzuchu, wlepi w ni wzrok i wreszcie
skoni gow. Bo bya krlow.
W tym caym galimatiasie Victor zacz nas raptem szarpa za rce i dawa gorczkowe
znaki.
- Co si stao?
Usiowa na rne sposoby nam to wytumaczy. W kocu podbieg do baru, wyrwa czek
barmanowi, ktry rzuci mu spojrzenie spode ba, i przynis nam, ebymy zobaczyli.
Rachunek przekracza trzysta pe-sos, czyli trzydzieci sze dolarw amerykaskich, w
kadym burdelu byaby to nielicha suma. Mimo to nie moglimy otrzewie, wcale nie
chcielimy stamtd wychodzi. Chocia padalimy ju z ng, nadal chcielimy si bawi ze
wspaniaymi dziewczynami w tym dziwnym raju tysica i jednej nocy, ktry wreszcie
znalelimy przy kocu trudnej, jake trudnej drogi. Zapada wieczr, musielimy koczy
imprez; zrozumia to Dean, zacz marszczy czoo, intensywnie myle, sta351
rajc si otrzsn, a wreszcie ja podsunem, ze trzeoa natychmiast opuci lokal.
- Stary, tyle jeszcze przed nami, e nawet si nie spo-strzeesz.
- Dobrze mwisz! - zawoa Dean ze szklanym wzrokiem, po czym odwrci si do swojej
Wenezuelki. Dziewczyna w kocu pada i leaa teraz na drewnianej awie, spod jedwabiw
wystaway biae nogi. Publika w oknie nacieszya si ju widowiskiem; za nimi zaczynay
pega czerwone cienie, skd dobieg pacz tulonego do snu niemowlaka, co mi
przypomniao, e jestem w Meksyku, a nie w jakim pornograficznym, haszyszowym nie na
jawie w niebie.
Wytoczylimy si na dwr; zapomnielimy o Stanie; wrcilimy po niego do rodka, gdzie
kania si szarmancko wieczornym dziwkom, ktre wanie przyszy na nocn zmian.
Chcia zaczyna wszystko od nowa. Kiedy Stan jest pijany, porusza si ociale, jakby mia
trzy metry wzrostu i nie sposb go wtedy odcign od kobiet. Poza tym kobiety lgn do
niego jak bluszcz. U-piera si, eby zosta, eby wyprbowa te nowsze, dziwniejsze,
bardziej profesjonalne sehoritas. Dean i ja rbnlimy go w plecy i wycignlimy z lokalu.
Macha wszystkim namitnie na poegnanie - dziewcztom, gliniarzom, tumom gapiw,
dzieciakom na ulicy; posya causy na wszystkie strony, causy odbierane o-wacyjnie przez
Gregori, zatacza si dumnie od jednej grupy do drugiej, usiowa co do nich mwi, eby
przekaza swoj rado i mio do caego wiata w to cudowne popoudnie ycia. Wszyscy
si mieli; niektrzy poklepywali go po plecach. Dean podbieg, wrczy policjantom cztery

pesos, ucisn im rce, umiechn si, ukoni. Nastpnie wskoczy do wozu, a poznane
przez nas dziewczta, nawet Wenezuela, ktr obudzono na to poegnanie, obstpiy
samochd, kulc si w swoich zwiewnych szatkach, gruchay i caoway nas na poegnanie, a
Wenezuela wrcz si rozpakaa - cho352
ciaz wiedzielimy, ze nie z naszego powouu, wcaie nie z naszego powodu, to dobrze,
naprawd dobrze nam to zrobio. Moja niada sympatia znika w pomrokach wntrza.
Wszystko si skoczyo. Ruszylimy naprzd, zostawiajc za sob rado i balowanie za setki
pesos, przekonani, e mamy za sob niezy dzie pracy. Nie milknce mambo cigao nas
jeszcze przez kilka przecznic. Wszystko si skoczyo.
- Zegnaj, Gregorio! - zawoa Dean posyajc miasteczku causa
Victor by dumny z nas i dumny z siebie.
- Teraz chcie kpiel? - spyta.
Tak, wszyscy mielimy ochot na rozkoszn kpiel.
Wtedy skierowa nas do najdziwniejszego miejsca pod socem; jakie ptora kilometra za
miastem przy szosie miecia si zwyka ania w amerykaskim stylu, pena dzieciarni
pluskajcej si w basenie, a w kamiennym budynku prysznice za kilka centavos od ebka,
mydo i rcznik od aziebnego. Obok znajdowa si smtny park zabaw dla dzieci z
hutawkami, zepsut karuzel, ale w nikncym czerwonym socu wszystko wydawao si
dziwne i pikne. Stan i ja dostalimy rczniki, po czym wskoczylimy prosto pod lodowate
prysznice, skd wyszlimy cakiem odwieeni. Dean nie zdecydowa si na prysznic,
widzielimy go hen, daleko, po drugiej stronie smtnego parku, jak spaceruje rami w rami z
poczciwym Victorem, rozprawia ze swad, yczliwie, a nawet nachyla si ku niemu
podniecony, eby co wyjani, i wali przy tym pici w drug rk. Po czym znw
zaczynali i rami w rami, spacerowali dalej. Czas byo poegna si z Victorem, Dean
korzysta wic z okazji, eby poby z nim troch sam, obejrze park, pozna pogldy tego
chopaka na rne sprawy, no i w ogle zaapa si na niego, jak to tylko Dean potrafi.
Victor bardzo posmutnia, e musimy ju jecha.
- Wy jak wrci do Gregoria, zobaczy mnie?
353
23 - W drodze
jdMia buawa, _: - fjuwicuiiui l^ccui. wuicl-oi nawet, e zabierze Victora do Stanw, skoro tak bardzo mu na tym zaley. Victor odpar, e
musi to przemyle.
- Mam ona i dziecko... a nie mam ani forsy... rozumiem.
Jego rozbrajajcy, uprzejmy umiech promienia na tle czerwieni, kiedy machalimy do niego
z samochodu. Za nim cign si smutny park, bawiy si dzieci.
6
Zaraz za Gregori droga zacza opada, po obu stronach wyrosy wielkie drzewa, a kiedy si
ciemnio, dobieg nas stamtd chrzst miliardw owadw, ktry brzmia jak jeden wielki
piskliwy, jazgoczcy ryk.
- Huuu! - zawoa Dean, po czym wczy przednie wiata, ale nie dziaay. - Co! Co!
Cholera, i co teraz? - Zacz wali z wciekoci w desk rozdzielcz. - O rany, musimy
przejecha przez dungl bez wiate, pomylcie tylko, groza, bd widzia tylko wtedy, jak
nadjedzie jaki inny wz, a tu przecie nie ma adnych wozw! No i adnych wiate. I co
teraz robi, cholera jasna?
- Jedmy. A moe powinnimy zawrci?
- O nie, nigdy! Jedziemy. Ledwo widz drog. Ale damy sobie rad. - Mknlimy wic przez
atramentowe ciemnoci w tym huku owadw, kiedy owion nas wielki fetor, niemal odr

zgnilizny, i wtedy przypomnielimy sobie, e na mapie tu za Gregori zaczyna si Zwrotnik


Raka. Jestemy w nowej strefie tropikalnej! Std ten zapach! Powchajcie!
Wychyliem gow przez okno; owady rozbijay mi si na twarzy; z chwil gdy nastawiem
ucho na wiatr, rozleg si wielki jazgot. Naraz wiata znw si wczyy, dgay przed siebie,
owietlajc samotn drog, ktra
354
biega midzy litymi cianami obwisych, wowatych drzew, wysokich chyba na trzydzieci
metrw.
- O, skurwysyn! - zawoa Stan z tyu. - Jak rany koguta!
Wci by na haju. Naraz uprzytomnilimy sobie, e wci jest na haju i e caa ta dungla,
nasze kopoty nie docieraj do jego rozanielonej duszy. Wszyscy zaczlimy si mia.
- A, do diaba! Rzumy si w t przeklt dungl, bdziemy w niej dzisiaj spa, jedziemy! rozdar si Dean. - Stary Stan ma racj. Stary Stan si nie przejmuje! Jest na haju przez te
kobiety, traw i to szalone, nieziemskie, nie-do-zniesienia mambo ryczce tak gono, e
nadal dudni mi w bbenkach uszu... uiii! Jest a takim haju, e wie, co robi! - Zdjlimy
podkoszulki i grzalimy tak, pnadzy, przez dungl. adnych miasteczek, nic, tylko
zatracona dungla cignca si kilometrami, zjazd w d, coraz bardziej parno, owady
jazgoczce coraz goniej, rolinno coraz wysza, smrd coraz bardziej przegniy i duszcy,
a zaczlimy si do niego przyzwyczaja, wrcz go polubilimy. - Chtnie rozebrabym si
do naga i tarza si bez koca w tej dungli - powiedzia Dean. - Eh, do diaba, stary, tak
wanie zrobi, jak tylko znajd dobre miejsce.
Naraz ukazao nam si Limon, miasteczko w dungli, kilka burych wiate, mroczne cienie,
nad gow ogromne niebo i grupa mczyzn przed bezadnym skupiskiem drewnianych chattropikalne skrzyowanie drg.
Zatrzymalimy si w niewyobraalnej agodnoci. Byo gorco jak w piecu chlebowym w
czerwcow noc w Nowym Orleanie. Na caej ulicy siedziay w ciemnociach cae rodziny,
zagadane; od czasu do czasu przechodziy obok dziewczta, bardzo modziutkie, chciay tylko
rzuci na nas okiem. Byy bose i brudne. Oparlimy si o drewniany ganek obskurnego sklepu
oglnego, gdzie stay worki mki, gniy wiee ananasy, a lad obsiady muchy. Palia si tam
jedna lampa oliwna, na
355
zewntrz jeszcze kilka burych wiate, a reszt spowijaa czer, czer, czer. Bylimy ju tak
zmczeni, e natychmiast musielimy si waln spa, postawilimy wz kilka metrw dalej
na polnej drodze, na skraju miasteczka Byo tak niesychanie gorco, e nie dawao si
zasn. No wic Dean wyj koc, rozoy go na mikkim, gorcym piachu porodku drogi i
waln si spa. Stan wycign si na przednim siedzeniu Forda, z obu stron zostawi otwarte
drzwi, eby mie przewiew, ale nie byo nawet najlejszego podmuchu wiatru. Ja, na tylnym
siedzeniu, mczyem si zlany potem. Wysiadem z wozu, staem koyszc si w tej czerni.
Cae miasteczko zaraz te poszo spa; sycha byo tylko szczekanie psw. Jak tu w ogle
zasn? Mielimy ju cae piersi, rce, ydki pogryzione przez tysice moski-tw. Wtedy
przyszed mi do gowy genialny pomys -wskoczyem na stalowy dach wozu i pooyem si
na wznak. Tam te nie byo powiewu, ale stal miaa w sobie pewien chd, ktry osuszy mi
pot na plecach, ci tysice martwych owadw w zakrzep powok na moim ciele, co mi
uprzytomnio, e dungla wchania czowieka i czowiek staje si jej czci. Leenie na
dachu samochodu z twarz zwrcon do czarnego nieba przypominao leenie w zamknitym
kufrze w letni noc. Po raz pierwszy w yciu pogoda nie bya czym, co mnie dotykao,
piecio, przyprawiao o mrz w kociach albo pot, lecz staa si czci mnie. Aura i ja
zlalimy si w jedno. Chmary delikatnych, mikroskopijnych muszek wachloway mi we nie
twarz, odbieraem to jako co bardzo miego i kojcego. Niebo byo bezgwiezdne, cakiem
niewidoczne, cikie. Mgbym tak lee ca noc z twarz wystawion ku niebiosom i nie

odczubym wikszej przykroci, ni gdybym lea przykryty aksamitn zason. Martwe


owady mieszay si z moj krwi; ywe moskity przeleway dalsze jej miarki; skra zacza
mnie swdzi, duszcy, przegniy odr dungli przenikn mnie caego, od wosw i twarzy
po stopy 356
i palce u ng. Byem oczywicie boso. Zby osuszy troch pot, woyem zawalany owadami
podkoszulek i znw si pooyem. Kbek ciemnoci na jeszcze czarniejszej drodze
wskazywa, gdzie pi Dean. Syszaem jego chrapanie. Stan te chrapa.
Od czasu do czasu w miasteczku bysno przymione wiato, to szeryf robi obchd ze sab
latark, pomrukujc sobie pod nosem w t noc dungli. W pewnej chwili zobaczyem, jak
jego wiateko sunie podrygujc w nasz stron, usyszaem jego ciche kroki na matach
piasku i rolinnoci. Przystan, owietli samochd. U-siadem, spojrzaem na niego.
Drcym, niemal paczliwym, a przy tym nadzwyczaj ciepym gosem spyta: -Dormiendol wskazujc Deana na drodze. Wiedziaem, e to znaczy spa".
Si, dormiendo.
- Bueno, bueno - powiedzia do siebie, po czym z pewnym ociganiem i smutkiem odwrci
si i podj swj samotny obchd. Bg nigdy nie stworzy w Ameryce tak cudownego
policjanta. adnych podejrze, adnych awantur, adnego zawracania gowy; by stranikiem
picego miasta, koniec, kropka
Wrciem na swoje oe ze stali, wycignem si z rozoonymi rkami. Nie wiedziaem
nawet, czy nad gow mam gazie, czy niebo, ale nie miao to najmniejszego znaczenia.
Otworzyem usta i zacigaem si gboko powietrzem dungli. Nie byo to zreszt powietrze,
o nie, lecz namacalna ywa emanacja drzew i mokrade. Do rana nie zmruyem oka Gdzie
za tym gszczem zaczy pia koguty, obwieszczajce wit. Nadal nie byo powietrza ani
podmuchu wiatru, ani rosy, tylko ta sama ociao Zwrotnika Raka przyszpilaa nas do
ziemi, do ktrej naleay nasze swdzce ciaa. Na niebie ani ladu witania. Naraz
usyszaem w ciemnociach zacieke ujadanie psw, po czym dobiego mnie sabe klip-klop
koskich podkw. Stukot by coraz bliej. Co to moe by za szalony jedziec nocy? I wte357
dy zobaczyem zjaw - biay ko, biay jak duch, kusowa drog wprost na Deana. Za nim
ujaday na wyprzd-ki psy. Nie widziaem ich, byy to stare brudne psy dungli, tylko tego
konia, ale ko by biay jak nieg, wielki, niemal fosforyzujcy, atwo widoczny. Nie zlkem
si o Deana. Ko go zobaczy, przebieg kusem tu obok jego gowy, min samochd jak
statek, zara cicho, po czym pomkn dalej przez miasteczko,cigany przez uprzykrzone psy,
i znikn, klip-klop, znw w dungli po drugiej stronie, skd dobieg mnie tylko saby ttent
kopyt cichncy w lesie. Psy uspokoiy si i usiady, eby si wyliza. Co to by za ko? Co za
mit, -duch, co za zjawa? Opowiedziaem o tym Deanowi, kiedy si obudzi. Uwaa, e mi si
to nio. Po czym przypomnia sobie mglicie, e ni mu si biay ko, a ja go upewniem, e
to nie by sen. Powoli obudzi si Stan Shephard. I znw przy najmniejszym ruchu
ociekalimy potem. Nadal byo ciemno cho oko wykol.
- Zapalmy wz, niech troch powieje! - zawoaem. - Umieram ju od tego gorca
- Dobrze mwisz!
Wyjechalimy z miasta, pdzilimy obdn szos, wiatr rozwiewa nam wosy. wit
nadcign raptownie szar mgiek, odsaniajc gstwiny na mokradach zatopionych po obu
stronach drogi, gdzie stay wysokie, opuszczone krzewy winoroli, ktre chyliy si i kaniay
nad spltanym podoem. Przez chwil prulimy wzdu torw kolejowych. Przed nami
wyrs dziwny maszt radiostacji Ciudad Mant, zupenie jakbymy byli w Nebrasce.
Znalelimy stacj benzynow, zatankowalimy, a ostatnie owady nocnej dungli cisny si
czarn mas do arwek i paday trzepoczc skrzydami u naszych stp caymi wijcymi si
chmarami, jedne miay skrzyda rozpitoci przynajmniej dziesiciu centymetrw, inne to

napawajce groz waki dostatecznie due, eby pore ptaka, tysice olbrzymich
brzczcych moskitw i nieznanych z nazwy najrozmait358
szych przypominajcych pajki owadw. Wci podskakiwaem na chodniku ze strachu przed
nimi; w kocu wziem nogi za pas, skryem si w samochodzie, patrzc z przeraeniem na
ziemi, gdzie roiy si nam pod koami.
- Jedmy! - zawoaem.
Deanowi i Stanowi wcale te owady nie przeszkadzay; wyjli sobie Mission Orange z
pojemnika chodzonego wod, wypili spokojnie dwie butelki, po czym kopnli je na bok.
Koszule i spodnie mieli, podobnie jak ja, uwalane krwi i czerni tysicy martwych owadw.
Zaczlimy wcha swoje ubrania
- Wiecie, chyba polubi ten zapach - powiedzia Stan. - Bo nie czuj ju wasnego.
- To dziwny, dobry zapach - stwierdzi Dean. - Nie zmieniam koszuli a do miasta Meksyk.
Chc to wszystko wchon, zapamita.
I znw ruszylimy naprzd, eby pd powietrza o-wion nam rozpalone, oblepione twarze.
Wtedy zamajaczyy przed nami gry, cae w zieleni. Po tym podjedzie znw si znajdziemy
na wielkim centralnym paskowyu, a dalej prosta droga do miasta Meksyk. Dosownie
migiem pokonalimy wysoko ptora tysica metrw pord zamglonych przeczy, z
ktrych rozciga si widok na parujce te nurty ptora kilometra niej. Bya to wielka
rzeka Mocte-zuma Po drodze mijalimy bardzo dziwnych Indian. Stanowili odrbny nard,
nard grskich Indian, odcitych od wiata z wyjtkiem tej Drogi Panamerykaskiej. Byli
niscy, krpi, ciemnoskrzy, mieli zepsute zby; nieli na grzbietach niesamowite ciary.
Midzy olbrzymimi, bujnie poronitymi wwozami byo wida aty pl uprawnych na
stromych zboczach. Indianie chodzili w d i w gr zboczy, pracowali w polu. Dean jecha
teraz niecae dziesi kilometrw na godzin, eby si przyjrze.
- Fiuuu, nie sdziem, e co takiego istnieje!
359
Wysoko, na najwyszym szczycie, co najmniej tak wysokim jak szczyty Gr Skalistych, rosy
banany. Dean a wysiad z wozu, eby nam to pokaza, eby posta tam, czochrajc si po
brzuchu. Znajdowalimy si na wystpie skalnym, gdzie maa chatynka kryta strzech
przycupna nad przepaci wiata. Soce tworzyo zociste mgieki, ktre przesaniay
Mocte-zum, teraz ju ponad ptora kilometra w dole.
Na podwrku przed chat staa trzyletnia indiaska dziewczynka z palcem w buzi,
przygldaa nam si wielkimi piwnymi oczyma.
- Pewno w yciu nie widziaa, eby kto tu zaparkowa! - sapn Dean. - Cze, maa. Dzie
dobry. Lubisz nas? - Dziewczynka speszona odwrcia wzrok i wyda usta. Zaczlimy
rozmawia midzy sob, a ona znw przypatrywaa nam si z palcem w buzi. - O raju,
szkoda, e nie mam jej co da! Pomyl tylko, urodzi si tak i mieszka na tym wystpie, a
ten wystp to cay twj wiat. Jej ojciec spuszcza pewno lin tam do wwozu, wyciga
ananasy z jaskini i rbie drzewo pod ktem o-siemdziesiciu stopni, a w dole przepa.
Dziewczynka nigdy, ale to nigdy std nie wyjedzie, nie dowie si o istnieniu szerokiego
wiata. To dopiero nard. Pomylcie, jakiego musz mie obdnego wodza! Pewno dalej od
drogi, nad tamtym urwiskiem, wiele kilometrw w gb musi by jeszcze bardziej dziko i
dziwnie, taaa, bo ta Droga Panamerykaska cywilizuje troch ten nard przy szosie. Zobacz,
jak pot perli si tej maej na czole. - Dean wycign palec z grymasem cierpienia na twarzy. To nie taki pot jak nasz, patrz, jaki tusty, i zawsze tamjest, bo tu zawsze, przez okrgy rok,
jest gorco, ta maa nie wie, co znaczy si nie poci, urodzia si w pocie i w pocie umrze. Pot na jej czole by ciki, niemrawy; nawet nie cieka; kropli si tam i lni jak najlepsza
oliwa z oliwek. - Jaki to musi mie wpyw na ich dusze! Ale te ich skryte troski, oceny,
pragnienia musz si rni od naszych!

360
Dean prowadzi dalej, szczka mu opadaa ze zdumienia, jecha pitnacie kilometrw na
godzin, bo nie chcia przegapi adnej istoty ludzkiej po drodze. Wci pilimy si pod
gr.
W miar, jak pilimy si wyej, powietrze stawao si coraz chodniejsze, a indiaskie
dziewczta przy drodze miay szale zarzucone na gowy i ramiona Machay do nas
rozpaczliwie; stanlimy, eby si zorientowa, o co chodzi. Chciay nam sprzeda mae
kawaki krysztau grskiego. Patrzyy na nas tymi wielkimi piwnymi niewinnymi oczyma z
tak serdeczn intensywnoci, e aden z nas nie mia do nich najmniejszych seksualnych
cigot; poza tym wszystkie byy modziutkie, niektre miay jedenacie lat, chocia
wyglday prawie na trzydzieci.
- Patrz, co za oczy! - szepn Dean. Przypominay oczy Najwitszej Marii Panny, kiedy bya
dzieckiem. Widzielimy w nich czue, wyrozumiae spojrzenie Jezusa Patrzyy nam prosto w
oczy bez mrugnicia powiek. Przetarlimy swoje rozbiegane niebieskie oczy i znw
spojrzelimy. A one nadal widroway nas smutnym, hipnotycznym blaskiem. Kiedy
dziewczta co mwiy, od razu staway si rozgorczkowane, prawie e gupie. Tylko w
milczeniu byy sob. - Dopiero niedawno nauczyy si sprzedawa krysztay, bo t szos
zbudowano jakie dziesi lat temu... przedtem cay ten nard musia chyba milcze!
Dziewczta trajkotay wok wozu. Jedna wyjtkowo uczuciowa maa uczepia si spoconej
rki Deana Traj-kotaa co po indiasku.
- No tak, no tak, kochana - powiedzia Dean czule, niemal ze smutkiem.
Wysiad z wozu, zacz szpera w sfatygowanym kufrze z tyu - tym samym starym
wysuonym amerykaskim kufrze - i wycign zegarek. Pokaza go maej. Dziewczynka a
pisna z uciechy. Inne skupiy si wok ze zdumieniem. Wtedy Dean postuka j w rk,
361
proszc o najcudniejszy, najczystszy, najmniejszy kryszta, ktry sama wybraa dla mnie w
grach". Znalaz jeden nie wikszy od jagody. I wtedy poda jej dyndajcy zegarek. Buzie im
si rozdziawiy jak buzie dzieci piewajcych w chrze. Maa szczciara przytulia zegarek
do swoich podartych achmanw na piersi. Dziewczta gaskay Deana dzikoway. A on sta
wrd nich z achmaniarsk twarz zwrcon ku socu, wypatrujc kolejnej, najwyszej,
ostatecznej przeczy i wyglda jak Prorok, ktry do nich zstpi. Wrci do wozu.
Dziewczta z alem przyjy nasz odjazd. Ogromnie dugo machay i biegy za nami, kiedy
pilimy si pod gr prost, strom przecz. Skrcilimy i nigdy ich ju nie zobaczylimy,
a one nadal za nami biegy.
- A mi si serce kraje! - zawoa Dean, walc si w piersi. - Jak daleko mogyby si posun
w swoim oddaniu i zadziwieniu? Co si z nimi stanie? Czy prbowayby biec za samochodem
przez ca drog a do miasta Meksyk, gdybymy jechali dostatecznie wolno?
- Tak - odparem z gbokim przewiadczeniem. Dotarlimy na oszaamiajce wysokoci
Sierra Mdre
Oriental. W mgiece lniy zociste bananowce. Za kamiennymi cianami wzdu przepaci
zieway wielkie mgy. Poniej rzeka Moctezuma wia si jak cienka zota nitka na zielonej
macie dungli. Mijalimy dziwne przydrone miasteczka na tym szczycie wiata, gdzie otuleni szalami Indianie przygldali si nam spod rond kapeluszy i rebezos. Zycie byo tam
gste, mroczne, staroytne. Patrzyli oczyma jastrzbi na Deana, powanego i szalonego
zarazem za swoim obkaczym kkiem. Wszyscy mieli wycignite rce. Zeszli z gr i
wyyn, eby wycign rce ku czemu, co w ich mniemaniu cywilizacja ma im do
zaoferowania, a nie podejrzewali nawet, ile niesie w sobie smutku, ndzy i rozczarowa. Nie
wiedzieli, e powstaa taka bomba, ktra moe rozupa wszystkie nasze drogi i mosty,
obrci je w pe-362

rzyn, a my pewnego dnia zostaniemy tak biedni jak oni i bdziemy zupenie tak samo
wyciga rce. Przejeda obok nich z grzechotem nasz rozklekotany Ford, stary Fordziak z
amerykaskich lat trzydziestych, po czym znika w tumanie kurzu.
Dotarlimy do obrzey ostatniego paskowyu. Soce byo teraz zote, powietrze wyrazicie
bkitne, a pustynia ze swoimi rzadko rozsianymi rzekami bya orgi piaszczystej, gorcej
przestrzeni, raptownie przerywanej cieniami drzew biblijnych. Teraz Dean spa, a Stan
prowadzi. Ukazali si pasterze ubrani jak za staroytnych czasw w dugie powiewajce
szaty, kobieta niosa zote pki lnu, mczyni trzymali w rkach kije. Pod olbrzymimi
drzewami migoczcej pustyni siedzieli pasterze i rozprawiali, owce umczone na tym socu
wzniecay kurz.
- Stary, stary - zawoaem do Deana - obud si i zobacz tych pasterzy, obud si i zobacz
zoty wiat, z ktrego przyszed Jezus, przekonaj si na wasne oczy!
Poderwa gow z oparcia, rzuci okiem na t scen w nikncym czerwonym socu i znw
zapad w sen. Kiedy si obudzi, opisa mi j ze wszystkimi szczegami i powiedzia:
- Tak, stary, ciesz si, e kazae mi to obejrze. Boe mj, co ja teraz poczn? Dokd si
udam?
Poczochra si po brzuchu, wznis zaczerwienione oczy do nieba, omal si nie rozpaka.
Zblialimy si nieuchronnie do kresu podry. Po o-bu stronach cigny si wielkie pola;
zbawienny wiatr owiewa rozsiane z rzadka zagajniki olbrzymich drzew i stare misje
mienice si ososiowym kolorem w wietle zachodzcego soca. Nad tym wszystkim
bliskie, o-gromne, rane chmur)'.
- O ariierzchu miasto Meksyk!
Dotarlimy do celu, w sumie trzy tysice kilometrw od popoudniowych podwrek Denver
do tych rozleg363
ych biblijnych rejonw wiata, zblialimy si wtasme do koca drogi.
- Zmieniamy te upakane owadami podkoszulki?
- Diaba tam, prujemy w nich do miasta. Dojedalimy do miasta Meksyk.
Krtka przecz grska wyniosa nas raptem na wzniesienie, z ktrego zobaczylimy cae
miasto Meksyk rozcignite poniej w kraterze wulkanu, rzygajce miejskimi dymami i
pierwszymi wiatami zapalanymi
0 zmierzchu. mignlimy w d, prosto na Bulwar In-surgentes, prosto do serca miasta przy
Reforma Na olbrzymich, smtnych polach dzieciaki gray w nog, wzniecay tumany kurzu.
Podjedali do nas takswkarze, pytajc, czy nie mamy ochoty na dziewczyny. Nie, teraz nie
mielimy ochoty na dziewczyny. Dugie ndzne rudery z gliny suszonej na socu cigny
si a na rwnin; w zasnuwajcych si cieniem zaukach widzielimy samotne postaci.
Wkrtce zapad wieczr.
1 wtedy miasto rozbrzmiao gwarem, naraz przejedalimy obok zatoczonych kawiarni, kin,
feerii wiate. Krzyczeli co do nas gazeciarze. Przechodzili boso mechanicy, z kluczami, w
achmanach. Zwariowani indiascy kierowcy, te boso, zajedali nam drog, otaczali nas,
trbili, wprowadzali obd na jezdni. Zgiek by nie do opisania. Meksykaskie samochody
nie maj tumikw. Wszyscy bez przerwy naciskaj radonie klaksony.
- Fiuuu! - woa Dean. - Uwaga!
Lawirowa wozem w tym ruchu i bawi si z wszystkimi. Prowadzi jak Indianin. Wjecha na
rondo przy Bulwarze Reforma i jedzi po nim w kko; osiem ulic strzelao w nas
samochodami ze wszystkich stron, z lewej, z prawej, izuierda, z przeciwka, a on tylko
wrzeszcza i podskakiwa z radoci.
- To jest ruch, o jakim zawsze marzyem! Wszyscy pruj!
migna karetka Amerykaskie karetki przedzieraj
364

si przez ruch uliczny z wyciem syren; wspaniae karetki indiaskich fellachw tego wiata
po prostu mkn przez miasto z prdkoci stu trzydziestu kilometrw na godzin i wszyscy
musz zjecha z drogi, bo nie zatrzymuj si dla nikogo, w adnych okolicznociach, tylko
pdz wprost przed siebie. Karetka znika nam z pola widzenia, lizgajc si dosownie po
jezdni w szczelinie rozwierajcej si pord galimatiasu rdmiejskiego ruchu. Kierowcami
byli Indianie. Ludzie, w tym i starsze panie, biegli do autobusw, ktre nigdy si nie
zatrzymyway. Modzi biznesmeni z miasta Meksyk robili zakady, biegali hurm za
autobusami, po czym wskakiwali jak sportowcy. Kierowcy autobusw prowadzili boso, w
podkoszulkach, drwili sobie ze wszystkich i jedzili jak wariaci, siedzieli nisko, pochyleni
nad niskimi, ogromnymi kierownicami. Nad gowami paliy im si wite obrazki. wiata w
autobusach byy brzowe i zielonkawe, na drewnianych awach rzdy ciemnych twarzy.
W centrum miasta Meksyk tysice hipisw, w obwisych somkowych kapeluszach i w
kurtkach z dugimi polami na goych ciaach, szlajay si po gwnym szlaku, jedni
sprzedawali krucyfiksy i traw w zaukach, inni klczeli w beatnikowskich kaplicach obok
meksykaskich teatrw burleski w szopach. Niektre zauki byy wirowane, miay otwarte
rynsztoki, a mae drzwi prowadziy do knajpek nie wikszych od sporej szafy, wcinitych w
ciany z gliny suszonej na socu. Trzeba byo przeskoczy rw, eby sobie goln, a na dnie
tego rowu znajdowao si staroytne jezioro Aztekw. Czowiek wychodzi z baru plecami do
ciany i przelizgiwa si bokiem na ulic. Podawano tam kaw z rumem i z korzeniami.
Wszdzie dudnio mambo. Setki dziwek stay rzdem w ciemnych, wskich uliczkach, ich
smutne oczy spozieray ku nam z byskiem pord nocy. Snulimy si w obdzie i we nie.
Zjedlimy cudowne befsztyki po czterdzieci osiem centw w dziwnej, wyk365
24 - W drodze
adanej kafelkami meksykaskiej jadodajni, gdzie cae pokolenia marimbistw stay przy
jednej wielkiej marimbie - a obok wdrowni piewajcy gitarzyci, no i starcy na rogach ulic,
ktrzy dmuchali w trbki. Mijao si kwany odr barw pulue; za dwa centy mona tam
byo dosta szklank soku z kaktusa. Nic nie zamierao; ulice ttniy yciem przez ca noc.
ebracy spali owinici afiszami reklamowymi zdartymi z potw. Cae ich rodziny
przesiadyway na chodnikach, gray na maych fletach, miay si prosto w noc. Wystaway
im tylko bose stopy, pony nikym blaskiem ich wieczki, cay Meksyk by jednym wielkim
obozowiskiem cygaskim. Na rogach ulic stare kobiety obkraway gotowane miso z krowich
gw, zawijay jego kawaki w placki tortilla i podaway je z pikantnym sosem na serwetkach
z gazet. Byo to wielkie, ostateczne, nawiedzone miasto fella-chw niewinnych niewinnoci
dziecka miasto, ktre spodziewalimy si znale przy kocu drogi. Dean kroczy z rkoma
zwieszonymi po bokach zupenie jak ka-taleptyczny duch wskrzeszony przez czarownika, z
rozdziawionymi ustami, roziskrzonymi oczyma, i prowadzi t swoj achmaniarsk, wit
wycieczk trwajc a do witu, kiedy to znalelimy si na polu z chopcem w somkowym
kapeluszu, ktry mia si, nawizywa z nami rozmow, chcia gra w orientuj si", bo nic
tam si nigdy nie koczyo.
Wtedy dostaem gorczki, zaczem majaczy, straciem przytomno. Czerwonka Wyjrzaem
spoza mrocznych zawirowa w swojej gowie i zrozumiaem, e le w ku dwa i p
tysica metrw nad poziomem morza, na dachu wiata, zrozumiaem te, e przeyem cae
ycie i wiele innych ywotw w biednej atomistycznej upinie swojego ciaa, nawiedzay
mnie wszelkie sny. Widziaem te, jak Dean pochyla si nad kuchennym stoem. Ale to byo
kilka wieczorw pniej, Dean wyjeda ju z miasta Meksyk.
- Stary, co ty wyprawiasz? -jknem.
366

- Biedny Sal, biedny Sal, zachorowa. Stan si tob zajmie. A teraz posuchaj, jeli moesz si
przebi przez t chorob. Dostaem wanie akt rozwodu od Camille, no wic jad dzi
wieczr do Inez do Nowego Jorku! jeli tylko wz wytrzyma.
-1 znw ta caa koomyja? - zawoaem.
-1 znw ta caa koomyja, stary druhu. Musz wraca do swojego ycia. Szkoda, e nie mog
z tob zosta. Bardzo chciabym tu wrci. - Zapaem si za napity skurczami brzuch i
sieknem. Kiedy znw podniosem wzrok, miay, szlachetny Dean sta ze swoim starym
sfatygowanym kufrem i na mnie patrzy. Ju go nie poznawaem, o czym wiedzia i okaza
swoje wspczucie, podcign mi koce na ramiona - Tak, tak, tak, musz ju jecha. Stary
Sal w gorczce. Do widzenia, stary. -I ju go nie byo. Po dwunastu godzinach tej
nieszczsnej gorczki wreszcie zrozumiaem, e wyjecha. O tej porze, pn noc, jecha
samotnie przez bananowe gryKiedy doszedem troch do siebie, zrozumiaem, co z niego za dra, ale musiaem te
zrozumie niesychan zoono jego ycia, ktra kazaa mu zostawi mnie tam chorego,
eby mg dalej sobie radzi ze swoimi onami i alami.
- No, dobra, Dean, nic ju nie mwi.
bzsc pita
Dean wyjecha z miasta Meksyk, w Gregorii znw si spotka z Victorem, pogoni ten stary
wz a do Lak Charles w Luizjanie, zanim w kocu odpad mu po drodze tyek, z czym
Dean od pocztku si liczy. Zatelegrafowa wic do Inez po pienidze na bilet lotniczy i
reszt drogi przeby samolotem. Kiedy dotar do Nowego Jorku z papierami rozwodowymi w
rku, natychmiast zabra Inez do Newark i tam wzili lub; przekonywa j, e wszystko jest
w porzdku, e nie ma si czym przejmowa, i wysuwa logiczne argumenty tam, gdzie nie
byo nic, tylko bezmierne, smutne obawy, po czym jeszcze tego samego wieczoru wskoczy
do autobusu i puci si znw przez ten okropny kontynent do San Francisco, eby si tam
poczy z Camille i dwiema creczkami. By wic teraz trzykrotnie onaty, dwukrotnie
rozwiedziony i mieszka z drug on.
Jesieni ja te ruszyem z powrotem do domu i pewnego wieczoru, tu za przejciem
granicznym Laredo, w Dilley, w Teksasie staem na szosie pod lamp ukow, o ktr
rozbijay si letnie my, gdy wtem usyszaem dochodzcy z ciemnoci odgos krokw, i oto
nadszed czapic postawny siwowosy starzec z rozwian czupryn, z tobokami na plecach,
a mijajc mnie rzuci:-Id, opakuj czowieka-ipoczapa dalej w te ciemnoci. Czy to miao
znaczy, e po368
winienem wreszcie wybra si w piesz pielgrzymk mrocznymi drogami wok Ameryki?
Wytyem siy i popieszyem do Nowego Jorku, gdzie pewnego wieczoru staem na ciemnej
ulicy Manhattanu i krzyczaem do okna na poddaszu, bo sdziem, e moi znajomi u-rzdzj
tam prywatk. Ale jaka adna dziewczyna wychylia gow przez okno i zapytaa:
- Tak? Kto tam?
- Sal Paradise - odparem i usyszaem, jak moje nazwisko odbija si echem na smutnej, pustej
ulicy.
- Chod na gr - zawoaa. - Wanie robi gorc czekolad.
No wic wszedem i znalazem tam dziewczyn z czystymi, niewinnymi, kochanymi oczyma,
ktrej zawsze szukaem, i to od tak dawna Przyrzeklimy sobie kocha si do szalestwa. W
zimie mielimy zamiar wynie si do San Francisco, przewie tam wszystkie swoje
wysuone meble i swj ndzny dobytek rozklekotan pciarwk. Napisaem do Deana,
zawiadamiajc go o tym. W odpowiedzi dostaem dugi list na szedziesit stron, w ktrym
Dean opisywa swoj modo w Denver i obiecywa, e przyjedzie po mnie, osobicie
wybierze t star ciarwk i odwiezie nas do domu. Mielimy sze tygodni na to, eby

zebra fors na ciarwk, zaczlimy wic pracowa i liczy kadego centa. Ale Dean
zjawi si niespodziewanie pi i p tygodnia wczeniej, no i nikt z nas nie mia forsy, eby
wcieli w ycie ten plan.
Pewnej nocy wyszedem na spacer i wrciem do swojej dziewczyny, eby jej opowiedzie, o
czym mylaem na spacerze. Staa w naszej ciemnej klitce z dziwnym umiechem. Sporo ju
jej zdyem powiedzie, kiedy raptem tkna mnie cisza panujca w pokoju, rozejrzaem siei
zobaczyem na radiu wywiechtan ksik. Wiedziaem, e to Proust Deana, jego
nawiedzona, popoudniowa wieczno. Zobaczyem przez sen, e wychodzi na palcach, bez
butw, z ciemnego korytarza
369
Nie mg ju mwi. Podskakiwa, mia si, jka, macha rkami i wykrztusi: - Och, och,
suchajcie, ale u-wanie. - Zamienilimy si w such. Ale on ju zapomnia, co chcia
powiedzie. - Naprawd, posuchajcie... halo. Zobacz, drogi Salu... cudowna Lauro...
przyjechaem... ju mnie nie ma., ale czekajcie... a, tak! - I patrzy z kamiennym smutkiem we
wasne rce. -Nie mog ju mwi... czy wy rozumiecie, e to jest... albo moe by... Ale
posuchajcie! - Wszyscy zamienilimy si w such. Dean zasucha si w odgosy nocy. -Tak!
- szepn mi z lkiem. - No i sam widzisz... nie trzeba ju nawet mwi... a na tym nie koniec.
- Dean, ale dlaczego przyjechae tak wczenie?
- Eh - rzuci patrzc, jak gdyby zobaczy mnie po raz pierwszy na oczy - tak wczenie, no tak.
Bo my... bdziemy wiedzieli... to znaczy sam nie wiem. Przyjechaem kolej... wagonami
subowymi... starymi wagonami, co maj drewniane twarde awy... przez Teksas... ca
drog graem na flecie i na drewnianej okarynie. - Wyj swj nowy drewniany flet. Zagra na
nim kilka piskliwych tonw, podskoczy na palcach. -Widzisz? - spyta. - Ale wiedz, Sal, e
mog gada jak zawsze, mam ci zreszt mnstwo do powiedzenia, bo z t swoj gow
mustanga zaczytywaem si tym bombowym Proustem jadc przez cay kraj i zaapaem si
na tyle rzeczy, o ktrych nigdy nie bd mia CZASU ci opowiedzie, a przecie JESZCZE
nie pogadalimy o Meksyku i o naszym poegnaniu tam w gorczce... a-le nie ma potrzeby
mwi. Bezwzgldnie, teraz, tak?
- Dobra, to nic nie mwmy.
Ale on ju zacz opowiada o tym, co robi, kiedy wstpi po drodze do LA, z
najdrobniejszymi szczegami, jak odwiedzi pewn rodzin, zjad kolacj, poga-,da z ojcem,
synami, siostrami, jak wszyscy z osobna wygldali, co jedli, jakie mieli meble, myli,
zainteresowania, a nawet dusze; trzy godziny cign te drobiazgowe relacje, a na koniec
powiedzia: 370
- Ale wiesz, tak NAPRAWD chciaem ci opowiedzie... sporo pniej... o Arkansas, jedzie
pocigiem... grze na flecie... grze w karty z chopakami moj wisk tali... wygraem fors,
dmuchaem solwk na okarynie... dla marynarzy. Duga, koszmarna podr pi dni i nocy
tylko po to, eby ZOBACZY ci, Sal.
- A co z Camille?
- Daa mi oczywicie zgod, czeka na mnie. Camille i ja wszystko sobie uadzilimy, tym
razem ju na zawsze...
-Alnez?
- Chciabym... chciabym, eby wrcia ze mn do Frisco i zamieszkaa po drugiej stronie
miasta... nie u-waasz? Sam nie wiem, po co przyjechaem. - Pniej powiedzia w nagym
przypywie zdumienia z rozdziawionymi ustami. - A, no tak, oczywicie, chciaem zobaczy
twoj cudown dziewczyn i ciebie... tak si ciesz... kocham ci jak zawsze.
Zosta w Nowym Jorku przez trzy dni, czyni pospieszne przygotowania, eby wrci
pocigiem, bo mia darmowe bilety kolejowe, eby znw przemierzy cay kontynent, pi
dni i nocy w zakurzonych ndznych wagonach, na twardych awkach, ale mymy
oczywicie nie mieli forsy na ciarwk, no wic nie moglimy z nim pojecha. Spdzi

jedn noc z Inez, wyjania, poci si, kci, ale wyrzucia go z domu. Na mj adres przyszed
do niego list. Widziaem go. By od Camille. Serce mi pkao, kiedy patrzyam, jak
przechodzisz z workiem przez te tory. Modl si bez przerwy, eby wrci cao...
Chciaabym, eby Sal przyjecha tu ze swoj przyjacik i eby zamieszkali na tej samej
ulicy... Wiem, e wrcisz cao, ale nie mog przesta si zamartwia - teraz, kiedy wszystko
ju postanowilimy... Kochany Dean, koczy si pierwsza poowa stulecia. Zapraszam Ci z
mioci i pocaunkami, eby spdzi z nami drug poow. Wszystkie na Ciebie czekamy.
[Podpisy] Camille, Amy i maa Joannie."
371
Czyli Dean uoy sobie ycie ze swoj najbardziej wytrwa, najbardziej rozgoryczon,
najmdrzejsz ona Camille, za co w jego imieniu dzikowaem Bogu.
Ostatni raz widziaem go w smutnych i dziwnych okolicznociach. W Nowym Jorku zjawi
si Remi Bon-coeur, objechawszy adnych kilka razy wiat na statkach. Chciaem, eby
pozna Deana. W kocu doszo do spotkania, ale Dean nie mg ju mwi, nic wic nie
powiedzia i Remi si od niego odwrci. Remi zdoby bilety na koncert Duke'a Ellingtona w
Metropolitan O-pera, bardzo chcia, ebymy razem z Laur poszli z nim i z jego dziewczyn.
By teraz gruby i smutny, ale pozosta dentelmenem do szpiku koci, chcia wszystko robi
jak n a 1 e , nieustannie podkrela. Poprosi wic swojego bookmachera, eby nas
zawiz na ten koncert Cadillakiem. Bya mrona zimowa noc. Siedzielimy w Cadillacu,
gotowi do odjazdu. Dean sta ze swoim workiem na krawniku, gotw do odjazdu na
dworzec kolejowy Penn i dalej, przez cay kraj.
- Do widzenia, Dean - powiedziaem. - Naprawd auj, e musz jecha na ten koncert.
- Mylisz, e mgbym podjecha z wami do Czterdziestej Ulicy? - spyta szeptem. Chciabym by z tob jak najduej, mj drogi, a ponadto tu, w tym caym Nowym Jorku, jest
tak cholernie zimno...
Poszeptaem z Remim. Nie, nie zgadza si, lubi mnie, ale nie lubi moich przyjaci kretynw.
Zaraz zaczn mu znw rujnowa dobrze zaplanowany wieczr, lak jak to ju raz zrobiem z
Rolandem Majorem w San Francisco w roku 1947.
- Nie ma mowy, Sal!
Biedny Remi, specjalnie na ten wieczr wyszykowa sobie krawat; kaza tam wymalowa
replik biletw na koncert, a take wypisa imiona Sal i Laura, Remi i M-cki, jego
dziewczyna, oraz kilka ponurych dowcipw i niektre ze swoich ulubionych powiedzonek, na
przykad: Nie nauczysz starego mistrza gra na now nut." 372
No wic Dean nie mg przejecha z nami przez miasto, pozostawao mi wic tylko usi na
tylnym siedzeniu Cadillaca i mu pomacha. Bookmacher za kierownic te nie chcia mie
nic wsplnego z Deanem. Dean, obdarty, w pogryzionym przez mole paszczu, kupionym
specjalnie na mrone temperatury Wschodu, odszed sam, znik mi z oczu, skrciwszy za rg
Sidmej Alei, ze wzrokiem wbitym w ulic, znw kierujc si przed siebie. Biedna maa
Laura, moja maleka, ktrej opowiedziaem przedtem wszystko o Deanie, omal si nie
rozpakaa.
- Och, nie powinnimy go tak puszcza samego. Co teraz robi?
'S
Stary Dean odszed, pomylaem, a na gos powiedziaem:
- Da sobie rad.
I tak pojechalimy na smutny, obmierzy koncert, ktrego cakiem mi si ju odechciao, bo
mylaem tylko o Deanie, o tym, jak dotar do pocigu, jak przejecha pi tysicy kilometrw
przez ten okropny kraj, nie wiedzc waciwie, po co przyjecha, poza tym e chcia si
zobaczy ze mn.
Kiedy wic soce chyli si nad Ameryk, a ja siedz na starym, zniszczonym nabrzeu rzeki,
patrz na ogromne, ogromne niebo nad New Jersey i czuj cay ten surowy kraj toczcy si
jednym wielkim nieprawdopodobnym masywem a na Zachodnie Wybrzee, widz ca t

pdzc drog, wszystkich ludzi nicych w jego bezmiarze, i w Iowa, to wiem, e dzieci
musz paka tu, w tym kraju, w ktrym pozwala si dzieciom paka, i e dzisiaj gwiazdy
wyjd na niebo - nie wiecie, e Pan Bg jest misiem Puchatkiem? - wieczorna gwiazda musi
spa i sypn na preri brylantowymi, przymionymi iskrami tu przed nadejciem szczelnej
nocy, ktra bogosawi ziemi, zasnuwa wszystkie rzeki, przysania szczyty i zwija pod siebie
kracowy brzeg, i nikt, ale to nikt nie wie, co kogo czeka, pominwszy opuszczone
373
achmany staroci, wtedy myli zaprzta mi Dean Mo-riarty, a nawet Stary Dean Moriarty,
ojciec, ktrego nigdy nie odnalelimy, myli zaprzta mi Dean Moriarty.
%P
**
&
Posowie
Od napisania W drodze mino przeszo czterdzieci at. Dostatecznie duo, eby mc
wyznaczy na mapie literackiej miejsce ksiki, ktra w swoim czasie narobia sporo szumu.
Temat pozornie bahy. Ot, grupa modziecw podszytych wiatrem, zaknionych SENSU
ycia, jedzi tam i sam po Ameryce, na og bez wyranego celu, najczciej bez pienidzy,
niekiedy na bakier z prawem. Modo musi si wy szumie."I Nieczsto si jednak zdarza,
eby jedna ksika zdoaa tak doskonale zmierzy temperatur epoki, zarejestrowaa przeom
dokonujcy si zarwno w samej literaturze, jak i w yciu narodu. Owi modziecy to pierwsi
beatnicy zrzucajcy za spraw swoich ideaw i swojego ycia gorset konwencji krpujcy
amerykask przecitno. Z nich to wanie wyroso pokolenie beatnikw.
Beat Generation - tak okreli! Jack Kerouac grup? modych ludzi, pokolenie poronionej
modoci, utraco nej wskutek II wojny wiatowej i jej nastpstw, 1 znuonych,
sponiewieranych, wypalonych, a zara jedynych, ktrzy, jego zdaniem, zachowali blask w
oku. Sowo beat (city") zawierao i^wniez skojarzenie z beatific (wity"), a take fl^w?
.-.^ w jazzie. Bohaterowie W drodze to wewn?'' a przy tym wiecznie niespokojni strace
rzajcy Ameryk wzdu i wszerz w gorczkowej pogoni za innym yciem, w rozpaczliwej
ucieczce od stylu narzucanego przez zmaterializowane klasy rednie. S wrd nich m.in.
legendarny Neal Cassady (Dean Mo-riarty), William S. Burroughs (Stary Byk Lee), Allen
Ginsberg (Carlo ) wreszcie sam autor (Sal Para-dise). Ich drog znacz jazz, narkotyki,
alkohol, mistycyzm, szalone poszukiwanie mioci.
Ruch Beat Generation - nazwa uyta przez Kerouaca w rozmowie z Johnem Clellonem
Holmesem w roku 1948, a zdefiniowana w 1952 roku w synnym licie do Allena Ginsberga kry w sobie zapowied rewolucji obyczajowej, ktra trwaa na dobr spraw przez cae lata
szedziesite. Ale by to rwnie ma1 literacki inspirujcy poetw, powieciopisarzy i
dziennikarzy, ktry zaowocowa rozlunieniem ogranicze w tematyce, jzyku i stylu.
Stworzy takich artystw jak, Kerouac, Burroughs, Ginsberg, Lawrence Ferlinghetti, Kenneth
Rexroth, Philip Lamantia, Charles Olson, Gregory Corso, Gary Snyder. Na dusz natomiast
met owe swobody formalne, wyprowadzenie, jak si wwczas mwio, sztuki na ulic
umoliwio rozwj takich kierunkw jak Nowe Dziennikarstwo czy pniej postmodernizm.
Kronik, a zarazem pomnikiem owego przeomu jest powie W drodze, jedyna, ktra
naprawd ostaa si z tamtych czasw. Ukoczona w 1951 roku, ukazaa si dopiero sze lat
pniej, kiedy Malcolmowi Cowleyo-wi udao si przekona zarzd wydawnictwa Viking do
jej publikacji oraz autora do tego, eby poczyni bd dopuci liczne zmiany, na przykad
zrezygnowa z prawdziwych nazwisk bohaterw, ktre zdaniem wydawcy mogyby
zabrzmie oszczerczo, a co do ktrych Kerouac upiera si ze wzgldu na autentyzm.
Oryginalny maszynopis powsta na jednej rolce papieru dugoci 250 stp (76,2 m) i by
porwnywany przez autora do boiska futbolowego. Skada si z jednego dugiego 376

akapitu pisanego z pojedynczym odstpem, prawie bez marginesw, o do dowolnie


uywanych znakach przestankowych.
Najwikszym zapewne walorem ksiki jest jej rozmach. Bohaterowie podruj po Ameryce
w tak obdnym tempie, e wielki kontynent kurczy si jakby pod ich stopami. Czuj respekt
jedynie wobec przyrody i prostych ludzi. Przedstawicieli natomiast klas rednich, stry
porzdku paraliuj swoj ywioowoci. Narrator z wraliwoci sejsmografu rejestruje
zmiany zachodzce w strukturze amerykaskiego spoeczestwa. Powie, tak jak ycie tych
chopcw, pdzi przed siebie stendhalowskim gocicem, zatrzymujc jedne samochody,
rozbijajc drugie, byle naprzd, byle przed siebie, eby pochwyci nieuchwytn warto ycia
niedostpn uadzonym, racjonalnym, kwadratowym" ludziom. Wczeniej moe tylko Henry
Miller nada powieci podobne wibracje.
Samo nowatorstwo Kerouaca polegajce na zarysowaniu nowej wiadomoci spoecznej i
literackiej nie przesdza jednak o wartoci W drodze. Mona spojrze te na t ksik od
strony tradycji, tak, tradycji literackiej. Obok caego swojego obrazoburstwa siga bowiem do
jednej z najwczeniejszych konwencji powieciowych, romansu otrzykowskiego na wzr na
przykad Toma Jonesa Henry Fieldinga W tym gatunku, uksztatowanym ju w XVI wieku,
fabu tworz awanturnicze przygody wczgi lub zabijaki, narracja przybiera charakter
autobiograficzny, a bohater przewija si przez najrozmaitsze rodowiska, co umoliwia
krytyk spoeczn nierzadko z odcieniem satyrycznym. Moe wic wanie poczenie
elementw rdzennych powieci jako gatunku z oryginalnym potraktowaniem sztuki pisania
przez Kerouaca (pisania w rytmie ycia, w rytmie oddechu) stworzyo dzieo, ktre nie tylko
pozostanie pulsujcym dokumentem epoki, lecz rwnie wiadectwem wysokiego napicia
literatury.
377
Spontaniczno prozy kierujcej si zasad nie zakconego upustu umysu" - wedle
okrelenia Kerouaca - odzwierciedla spontaniczno charakterologiczn pisarza. On tak
wanie y - skcony z realiami otaczajcego wiata, gnany pragnieniem zdobycia TEGO
CZEGO, rozpostarty na krzyu Ameryki, zawieszony w bezczasie. Czystej radoci ycia
zawsze towarzyszya domieszka tajemniczego smutku. Brak poczucia bezpieczestwa wrd
innych ludzi rwnowaya gboka mio do wszystkich istot ywych. Z kadej jednak
podry Kerouac wraca do matki i do samotni pisarskiej, jak gdyby tylko w tym
bezpiecznym schronieniu umia przetrawi nowo nabyte, rozedrgane dowiadczenia. I tam, a
nie w drodze, powstaway utwory stworzone przez chodnego obserwatora, ktry dzieli swj
czas midzy skoki w nurt ycia wraz z innymi dziemi ywiow a chwile odosobnienia
konieczne do zapania dystansu wobec podpatrzonych zjawisk. Sam o sobie napisa, e
kusztyka zaledwie za szalecami ogarnitymi szaem ycia, ktrzy pon, pon, pon. By
jednak, jak powiedziaaby Susan Sontag, jednoczenie i ptakiem, i ornitologiem. Moe wic
wiadomo, e zapaci poniekd za swoj twrczo cen ycia, ycia romantycznego i
burzliwego, lecz nigdy nijakiego, przyczynia si do ogromnej fascynacji czytelniczej t i
innymi powieciami Kerouaca
,,Banda szurnitych faciw celebrujcych har, narkotyki, seks i rozpacz" - tak brzmiao
podsumowanie beatnikw w wczesnym tygodniku Time". Ale prawd te jest, e wanie
dziennikarze na usugach establishmentu omieszajc mundurek" beatnika: zmierzwion
brod, awersj do myda, uszy nastawione na oguszajcy jazz, pospn twarz, nadali rozgos
zjawisku, ktre zyskiwao coraz szerszy zasig. O jego popularnoci niech zawiadczy fakt,
e w roku 1960 w Nowym Jorku mona byo wynaj (!) beatnika poet lub muzy- . ka na
przyjcie do nobliwego domu. Na przeomie lat 378
pidziesitych i szedziesitych subkultura beatnikw zacza ustpowa miejsca jeszcze
szerszej grupie hipisw, ktrzy - mniej ju zanurzeni w sztuce jako sposobie na ycie - swym
oddziaywaniem objli cay kraj.

Zainteresowanie ruchem beat wydaje si nie przemija. Lata osiemdziesite przyniosy co w


rodzaju odrodzenia kerouacowskiego". W dwudziest pit rocznic publikacji W
drodze zorganizowano w Boul-der, Kolorado, konferencj powicon yciu i twrczoci
Jacka Kerouaca z udziaem jego literackich przyjaci. Sypny si wspomnienia, biografie.
Kiedy wiek XX chyli si ku kocowi (a korci, eby powiedzie: ku upadkowi), kiedy
literatura wiatowa spoczywa jak gdyby w upieniu, chwilowo wyczerpana, nie przynoszca
nowych, intrygujcych propozycji, tym chtniej wracamy do jej rozdroy. Do chwil jej
szalestwa, ktre pozwalaj poszerzy map literack o jeszcze jeden szlak.
Anna Koyszko
ISIS
Zapraszamy
do firmowych punktw sprzeday
w Warszawie:
Ksigarnia, ul Foksal 17, godz. 10-18
tel. 26 02 01 (do 5) w. 204, 266
Ksigarnia, ul. Puawska 101, godz. 10-18
tel. 44 09 38
Magazyn hurtowy, ul. Foksal 17, godz. 8-15
tel. 26 02 01 (do 5) w. 202, 240, 2D0
Oferujemy sprzeda hurtow i detaliczn
Prowadzimy take sprzeda wysykow
wszystkich tytuw
po cenach promocyjnych
Przyjmujemy rwnie zamwienia
telefoniczne i pisemne
Dzia handlowy PIW godz. 8-15,30
tel. 26 49 69 tel. 26 02 01 (do 5) w. 218, 284
Pastwowy Instytut Wydawniczy ul. Foksal 17, 00-372 Warszawa
tel. 26 02 01 (do 5)
tx 81 43 06 PIW
fax 26 15 36

Bohaterowie W drodze to stracecy przemierzajcy Ameryk wzdu i wszerz w gorczkowej


pogoni za SENSEM, w rozpaczliwej ucieczce od stylu ycia narzuconego przez
zmaterializowane klasy rednie. S wrd nich m.in. legendarny Neal Cassady (Dean
Moriarty), William S. Burroughs (Stary Byk Lee), Allen Ginsberg (Carlo ) wreszcie
sam autor (Sal Paradise). Ich drog znacz jazz, narkotyki, alkohol, mistycyzm, szalone
poszukiwanie mioci.

Vous aimerez peut-être aussi