Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
STANISAW IGNACY
WITKIEWICZ
GYUBAL WAHAZAR
czyli
NA PRZECZACH BEZSENSU
Nieeuklidesowy dramat
w czterech aktach
1921
M o t t o:
Es ist doch teuer zu Macht zu kommen
Die Macht verdummt.
Friedrich Nietzsche
Powicone
Tadeuszowi Langierowi
OSOBY
G y u b a l W a h a z a r wyglda na lat 40. Czarne, dugie, wiszce wsy. Czarne, rozwichrzone wosy; czarne
oczy. Piana leje si z pyska przy lada sposobnoci1. Jasnozielone, bardzo szerokie portki i fioletowe dugie
buty spod tych portek widne. Kaftan bordo. Czarny mikki kapelusz. Tytan. Gos ochrypy.
w i n t u s i a M a c a b r e s c u dziesicioletnia dziewczynka, blondynka, ubrana biao z rowymi
wstkami. Pikna jak anioek. Oczy czarne, olbrzymie.
D o n n a S c a b r o s a M a c a b r e s c u jej matka, lat 26, blondynka bardzo pikna. Aniokowata jak i
crka. Oczy jasne.
D o n n a L u b r i c a T e r r a m o n lat 23. Ruda z czarnymi oczami przyjacika D o n n y S c a b r o s y.
P r z y j e m n i a c z e k omioletni synek D o n n y L u b r i k i. Blondyn, przewanie milczcy,
M i k o a j K w i b u z d a mynarz. Lat 50. Gruby. Ogolony zupenie. Blondyn o czerwonym pysiu.
J z e f R y p m a n n medyk. Wysoki, chudy. Wsy krtkie. Blondyn.
L i d i a B o c h n a r z e w s k a szwaczka. Brunetka. Lat 30. Do adna ale wulgarna.
J a b u c h n a M u s i o e k suca, lat 23. adna. Ciemne wosy. Jasne oczy.
F l e t r y c y D y m o n t literat Chudy, may, lat 38. Blondyn. Due wosy. Ogolony zupenie.
O j c i e c U n g u e n t y lat 92 (dziewidziesit dwa). Gwny kapan przeniewierczej sekty
Perpendykularystw. Siwy brunet. Ogolony zupenie. Teoretyk. Czarna, duga, obcisa szata z biaymi
guzikami w jeden rzd. Czarna, wysoka, spiczasta czapka z czarnymi skrzydami po bokach.
O j c i e c P u n g e n t y zakonnik, lat 54. Gwny Fafuat przeniewierczego zakonu Pneumatykw Bosych. W
sandaach. Brat rodzony O j c a U n g u e n t e g o i zupenie do niego podobny. Rni si czarn, do kolan
sigajc brod i olbrzymimi, czarnymi, do pasa zwisajcymi wosami. Brzowy habit w te kka.
Przepasany tym sznurem2.
C z t e r e c h P e r p e n d y k u la r y s t w ogoleni zupenie, starsi panowie, ubrani zupenie tak samo jak O.
U n g u e n t y, tylko bez skrzyde na czapkach, ktre maj cite szpice.
S z e c i u l u d z i g w a r d i i p r z y b o c z n e j W a h a z a r a ubrani w angielskiego
kroju uniformy khaki z biaymi wyogami. Czarne stosowane kapelusze z bkitnymi
pirami, woone normalnie. Ogoleni.
B a r o n O s k a r v o n d e n B i n d e n G n u m b e n dowdca gwardii W a h a z a r a. Pikny, ogolony
pan, lat 30. Ubrany jak onierze. tylko ma zote epolety z czerwonymi paskami.
Bardzo atwo wykona przez uprzednie wpakowanie sobie w usta pastylek Vichy albo okruchw Piperaziny
mag. Klawego. (Przyp. aut.)
2
Kolory zasadnicze w strojach i dekoracjach maj by nastpujcych odcieni:
ty kadmium cytrynowe
czerwony cynober francuski
czarny czer soniowa. (Przyp. aut.)
AKT PIERWSZY
Poczekalnia przy audiencjonalnej sali w paacu Wahazara. Drzwi wprost i na lewo. Czarne ciany. Okien nie
ma. Czerwony dese: jedna linia nieregularnych zygzakw zakoczonych na szpicach tymi pomieniami. Dwie
te kolumny w czerwone spiralne pasy. W kcie przy lewych drzwiach stolik z olbrzymim bkitnym syfonem z
sodow wod i szklank. Obok na wieszadle na cianie wprost wisi szynel wojskowy koloru bordo ze zotymi
galonami i zotym szamerowaniem. Krzese nie ma zupenie. Praw cian stanowi olbrzymia oszklona szafa
biblioteczna. Na prawo od drzwi, wprost, wisi olbrzymi, kubistyczny, ale mimo to bardzo podobny portret
Wahazara. Na ziemi czarny dywan z czerwonym rodkiem, z t promienist gwiazd. Tum ludzi z probami
skupiony koo drzwi wprost. Pojedyncze osoby przechodz to tu, to tam w zdenerwowaniu. Wszyscy trzymaj
ogromne, zapisane z jednej strony arkusze papieru, ktre z odwrotnej strony wygldaj zupenie tak jak dywan:
czarne z czerwonym rodkiem i t gwiazd. Jedna lampa u gry. Dwie pal si, zwrcone ku sobie
reflektorami, na dwch kolumnach. Drzwi na lewo wypoduszkowane jaskrawoczerwonymi piernatami. Nad
drzwiami olbrzymi, purpurowy wypchany ptak z niebieskim acuchem w dziobie. W tumie: Donna Scabrosa ze
wintusi, Donna Lubrica z Przyjemniaczkiem, Fletrycy Dymont, Lidia, Jabuchna, O. Pungenty z dwoma
Pneumatykami Bosymi, Robotnicy, Panowie w cylindrach, Baby i eleganckie Damy, Dandysi i Dandyski.
Scabrosa w jasnobkitnej, Lubrica w zielonej sukni. Fletrycy beret na gowie, gumowy jasnoszarozielony
paszcz, biae rkawiczki. wintusia ubrana biao z rowymi wstkami. Jabuchna we fioletowej zniszczonej
sukni i zielonoseledynowej chustce. Przyjemniaczek ubrany ciemnobkitno. Lidia w grubej aobie. Wszyscy
szepcz, potem rozmawiaj coraz goniej; wreszcie zaczynaj si pojedyncze krzyki.
Wszyscy nasuchuj. Zza drzwi na lewo sycha grzmotliwe bekotania Wahazara i jki
mskie.
I PAN W CYLINDRZE
A! To po prostu jest wistwo! Ja nie mog.
FLETRYCY podchodzc do niego
Ile czasu ksi ju czeka?
I PAN W CYLINDRZE
Pi godzin! To nie do zniesienia!
Tum kotuje si na miejscu. Rozpychajc tum wchodzi przez drzwi rodkowe Gnumben. Ci,
ktrzy go zobaczyli, cichn. Robi si zupena cisza. Gnumben przechodzi przez sal, patrzc
na wszystkich jadowicie i badawczo.
I PAN W CYLINDRZE do Gnumbena
Panie kapitanie, tu jedna pani zwariowaa od czekania. (wskazuje na II Dam, ktra nie przestaje bi
pokonw) Tak nie mona. To jest...
GNUMBEN zimno
Milcze!
Roztwieraj si drzwi na lewo i, kopnity z caej siy, wylatuje z nich Mikoaj Kwibuzda, w
ubraniu zawalanym mk, z ogromnym workiem w rkach. Wywala si obok II Damy na
worek, ktry pka. Mka rozsypuje si. Drzwi przez chwil otwarte. Wszyscy zdrtwieli z
przeraenia, patrz na lewo. Panowie zdjli cylindry, Fletrycy zdj beret.
II DAMA
To on, nasz jedyny boek wiecznego oczekiwania. Przyjd! Niech si speni ofiara mki!!!
Z drzwi na lewo wypada Gyubal Wahazar toczc biaa pian po swoim bordo kaftanie. Ryczy.
WAHAZAR
Haaaaaaaaaaaaa!!!!! (staje i wkada rce w kieszenie od portek. W tej chwili wyjmuje praw rk i wskazuje
na II Dam) Wyrzuci mi t padlin!! (II Pan w cylindrze i jeden z Robotnikw chwytaj II Dam i
wywlekaj j szybko przez drzwi rodkowe) Dobra! (do I
Pana w cylindrze) Wal pierwszy!!
Ze drzwi na lewo wychodzi Rypmann. Przez chwil otwarcia drzwi sycha potworny ryk
Wahazara.
RYPMANN
Czy wszyscy maj papiery w porzdku?
GOSY
Tak jest, panie doktorze! Wszyscy! Wszystko w porzdku!
RYPMANN
Ciszej. Boj si bardzo o stan serca Jego Jedynoci. Puls ma 146 na minut. Prosz nie wyprowadza go z
rwnowagi, inaczej bd musia przerwa audiencj.
DANDYSKA
Bj si pan Boga, panie doktorze! Czekam ju sidm godzin. Ng nie czuj zupenie.
Siada na ziemi.
RYPMANN
Kpisz pani, czy co u licha? Tu s ludzie, ktrzy czekaj miesicami, po dziesi godzin dziennie, a ona
wyjeda z sidm godzin! Wielka dama!
I BABA
Ten niesamowity erotyzm Jego Jedynoci przeraa mnie wprost.
RYPMANN
Nadludzkie siy ma ten czowiek. Jestem doktor i nic nie rozumiem. To s jakie nieznane rda psychicznej
energii. W gow zachodz, a nawet dalej jeszcze, co to ma znaczy.
FLETRYCY
Narkotyki?
RYPMANN
Ale gdzie tam! Jego Jedyno jest najwzorowszym ze wszystkich znanych mi abstynentw. pi godzin,
czasem ptorej. A pracuje jak szedziesit parowych hipopotamw. Ambasadora Illirii nie mog si jeszcze
docuci po dzisiejszej audiencji. Wypracowali nowy projekt wychowania dziewczynek. Arcydzieo. Palce
liza.
DONNA SCABROSA
To co dla mnie. Jestem tu po raz pierwszy. Panie doktorze, niech pan mnie objani.
WINTUSIA
I mnie take. Ja chc by dam dworu Jego Jedynoci. Chc mie to napisane na czerwonym bilecie, jak
maa ksiniczka Valpurgii.
RYPMANN do Scabrosy
Owszem. To jest rzecz najatwiejsza. Podziwiam pani. (Kwibuzda wychodzi przez drzwi rodkowe. Wszyscy
suchaj rozmowy Scabrosy z Rypmannem.) Mao jest matek, ktre si na to decyduj, a skutki tego s wprost
cudowne. Tylko zupena separacja jest wyma...
Drzwi na lewo otwieraj si i wypada I Pan, kopnity silnie w zadek. Za nim Wahazar cay
kaftan ma w pianie. Dandyska podnosi si z ziemi.
WAHAZAR ryczy
Haaaaaaaaaaaaa!!!! Ty witucho, ty trzepiecino!!! Ty wgrowaty gnidoszu!!!! (I Pan pada na ziemi) Ty
miesz przychodzi z pomitym papierem i jeszcze miesz podpisywa si ksi co? Ty krzywulcu! Ty
wieloszparkowy syzygambie!!! (patrzy po obecnych) Sucha!!!! Mwiem, e wobec mnie s wszyscy
rwni. Ty, stara ropucho, i ty, zdegenerowany miejski chamie, i ty, lafiryndo, i ty, wielki zdechlaku.
(wskazuje po kolei na I Bab, na Robotnika, na Dandysk i na I Pana, ktry wstaje i stoi na baczno)
Jestecie nic, absolutnie nic. Dla was oddaj si rzeczy najtrudniejszej: zupenej samotnoci. Nie mam
rwnych sobie. Nie tak jak cesarze i krlowie ja jestem w innym wymiarze ducha. Jestem geniusz ycia tak
wielki, e Napoleon, Cezar, Aleksander i tym podobne fidrygasy to jest nic wobec mnie: pyki takie same
jak wy! Rozumiecie, suszone klapzdry? Ja mam mzg jak beczka. Mgbym by, czym bym tylko zechcia,
czym by mi si tylko zamarzyo. Rozumiecie? H???
FLETRYCY drcym gosem
Zdaje si, e do pewnego stopnia zaczynam to troch pojmowa.
WAHAZAR
Ja ci dam pewny stopie! Czy nie chcesz do pewnego stopnia umrze, ty wszawy skorpionie? H???
FLETRYCY nieprzytomnie
Ja... nic... Ja... wasza Jedynoci...
WAHAZAR agodniej
Wic milcz i suchaj. Widz, e jeste do inteligentny. (do wszystkich) Powicam si dla was. Nikt z was
oceni tego nie potrafi i tego od was nie dam. Wiem, e mwicie o mnie rzeczy potworne. Nie chc o tym
nic wiedzie. Nie mam donosicieli i mie nie bd, tak samo jak nie mam ministrw. Jestem sam jak Bg.
Sam wszystkim rzdz i za wszystko odpowiadam, i to tylko przed sob samym. Mog si skaza na mier,
jak mi przyjdzie ochota jeli uznam definitywnie, e si myl. Nie mam ministrw w tym jest moja
wielko. Jestem jeden, samotny duch jak para w maszynie, jak elektryczna energia w baterii. Ale za to
naprawd mam maszyn pod sob, a nie yw miazg. Moi urzdnicy to automaty, takie, jakie widujecie na
stacjach. Wkadam centa i wychodzi czekoladka, a nie mitowy cukierek: cze-ko-lad-ka. (do Fletrycego)
Rozumiesz to? H??
FLETRYCY
Tak, teraz zupenie rozumiem. Pierwszy raz...
WAHAZAR przerywa mu
No i chwaa Bogu. Ciesz si, e zrozumia, i stul pysk. (wzniosym tonem) Wiod was do szczliwoci
takiej, o jakiej nawet nie potrafilibycie marzy teraz. Ja jeden wiem. Kady bdzie w swoim pudeku z wat,
jak bezcenny klejnot samotny, jeden jedyny w nadludzkim dostojestwie swojej najgbszej istoty tak jak
ja teraz jestem. Tylko ja cierpi jak wszyscy diabli, bo si powicam dla was i znosz nawet to, e uwaacie
mnie za dzikiego chama, takiego jak wy wszyscy (do I Pana) razem z tob, moci ksi. Jestem czysty
jak dzieweczka samotna, gdy myli o biaych kwiatach metafizycznej mioci do Jedynego Bstwa. Jestem
sam jak dziwny metafizyczny kwiat, wyrosy w ciemnym orodku wszechbytu, jestem samotny jak pera we
wntrzu zapomnianej w gbiach ostrygi... (Fletrycy wybucha histerycznym miechem i pada w kurczach na
ziemi.) miej si, idioto. Wiem, e nie umiem mwi twoim parszywym literackim jzykiem. miej si. Nie
mam ci tego za ze. Kady z was moe mi wszystko powiedzie w oczy, ale nikt z was si na to nie odway,
bo za to mier, moi drodzy pastwo. Trudno. Ale donosicieli nie mam. W tym jest cz mojej wielkoci. I
mwi wam: nowych ludzi mona tylko stworzy niszczc, a nie kadc wszystkim do gowy pikne myli,
jak to robi pan Fletrycy. Niech si sobie bawi, a ja bd niszczy, w imi najpikniejszych skarbw, w imi
tych cudownych kwiatkw, ktre zakwitn w duszach waszych dzieci, kiedy si ockn na pustyni ducha i
wy bd o jedn kropl tego czego, tego niezmiennego, wielkiego, a tak maego, e znale to mona w
kadym robaczku, w kadej trawce, w kadym krysztaku ukrytym w skale...
FLETRYCY wstajc, przerywa mu
Czy i w pluskwie, ktra ci gryzie w nocy, o, Wasza Psychiczna Nieeuklidesowoci?
WAHAZAR zimno, ale drcym gosem
Co?
FLETRYCY brutalnie
Pytam si, czy i w pluskwie? stary kabotynie!
WAHAZAR gwide na palcach; ttum si rozstpuje; wpada z szalona szybkoci szeciu Gwardzistw z
Gnumbenem na czele
Rozstrzela natychmiast tego bazna!!!
Wskazuje na Fletrycego.
GNUMBEN
Wahazar milczc czyta dalej prob Starego Robotnika. Rypmann mierzy mu gorczk pod
kaftanem.
I BABA z podziwem
e te jednak nikt nie odway si go zabi!
WAHAZAR wyrywa sobie spod pachy termometr i ciska go o ziemi
A widzisz, babo! Ja mam taki fluid.
Tum wrd szemrania wychodzi powoli, toczc si w drzwiach: Zostaje tylko Donna
Scabrosa ze wintusi, Donna Lubrica z Przyjemniaczkiem i Lidia Bochnarzewska.
SCABROSA podchodzc
Nie poznajesz mnie, wuju Macieju?
WAHAZAR niepewnie
Nie.
10
SCABROSA
Nie pamitasz, jake by prezesem syndykalistw? Jestem Dzinia, crka barona Vessanyi, ktry uratowa ci
ycie i zgin. Dwa lata za to byam twoj wychowanic. Przecie ty jeste Maciej de Korbowa.
WAHAZAR
Moe nim byem i moe to jest wszystko prawda, ale nie ma to nic do rzeczy. Przekreliem moj przeszo
zupenie. Prosz dalej.
RYPMANN
Tak, pani, Jego Jedyno nie znosi w tym stanie zdrowia adnych wspomnie.
SCABROSA
A wic dobrze. Chodzi o to, e crka moja upara si gwatem, aby by dam dworu Waszej Jedynoci.
Chod, wintusia. Przywitaj si z dziadzi.
WAHAZAR do wintusi
Chod, dziecitko. Bardzo mnie cieszy, e jeste taka rozsdna.
WINTUSIA
Dziadziu, ale ja nie chc czeka jak ci wszyscy i mama nawet. Ja chc wszystko od razu.
WAHAZAR
I bdziesz miaa od razu, moje dziecko. (do Scabrosy) liczny anioek. Zrobi dla niej, co bd mg. Damy
dworu wychowuj na idealne typy mechanicznych matek. (do wintusi dajc jej cukierki, ktre wydoby z
kieszeni od portek) Masz tu cukierki, moje zotko. (bierze j pod brod) Jakie mdre oczki masz, mj
ptaszku.
RYPMANN niespokojnie
Wasza Jedyno, moe niedobrze Waszej Jedynoci? Moe wody sodowej?
WAHAZAR
Mylisz, e dostaj bzika z przepracowania, panie Rypmann? Ale przeciwnie, wietnie si czuj. Daj zreszt
wody, jak chcesz. (Rypmann idzie do stolika z syfonem i nalewa. Do Scabrosy)A jake pani czy zgadza si
pani na zupen separacj? Wanie dzi zrobilimy ostateczny plan wychowania dziewczynek. Cudowna
rzecz. Ale wszelkie mamy won na czery wiatry.
mieje si.
LUBRICA podchodzc do nich
Bagam Wasz Jedyno: to jest moja przyjacika...
11
WAHAZAR
Co? I pani tutaj? Pani, ktra zamczasz mnie od roku swoj nieszczliwa mioci do mnie? (Lubrica
zakrywa twarz rkami) O tak, wstyd si, pani nie nadajesz si do mechanizacji. Dobrze, e to sobie
przypomniaem. (do Rypmanna) Oto mdra baba. wietnego mielibymy z niej urzdnika do Gwnej
Komisji Sekt Pochodnych. Co? Panie Rypmann?
RYPMANN
Tak jest, Wasza Jedyno. To nie jest okaz mechanicznej matki.
WAHAZAR
Tak wic obie te panie, panie Rypmann, odelesz pan do Komisji Rewizyjnej. A propos: wszystkie stare
baby w IV dystrykcie robotniczym maj by rozstrzelane do jutra, do dziewitej z rana. Bon!
LUBRICA
Gyubalu Wahazar, strze si przeklestwa gatunku! To si mci. Stworzysz spoeczestwo, w ktrym samice
bd poeray swoich mw, jak to czyni pewne owady. Bdziecie trutniami, ktrych bdziemy wyrzyna,
kiedy stan si zbyteczni3.
WAHAZAR
Cha! Cha! Cha! (do Rypmanna) Panie Rypmann, jak ona licznie mwi. Co za inteligencja. Cudownego
zrobimy z niej urzdnika.
LUBRICA pada na kolana.
Bagam ci, Gyubalu Wahazar! Miej lito choby tylko nad nami.
SCABROSA
A ona, moja wintusia! Czyme bdzie? Co chcesz z niej uczyni?
WAHAZAR
To okreli Komisja Nadnaturalnego Doboru po dwch tygodniach wychowania przedwstpnego. Mj system
jest inbranlable. Transponuje moje wasne mczarnie na wartoci wszechwiatowe. Jestem pierwszym
mczennikiem mego szeciowymiarowego kontinuum. Nikt nie ma prawa mczy si mniej ni ja. A do tego
jestem zupenie samotny.
WINTUSIA
Dziadziu, nie kam. Nie jeste sam. Kto chodzi za tob i szepce ci do ucha jakie niezrozumiae rzeczy.
WAHAZAR zmieszany
Bajki. Nasuchaa si miejskich plotek, moja dziecinko.
SCABROSA pada przed nim na kolana
Wasza Jedyno! Prosz jej wierzy. Ona jest jasnowidzca. Koo niej krci si cigle wir jakich astralnych
cia nieznanych istot.
WAHAZAR
Bzdury. Prosz mi nie zawraca gowy.
WINTUSIA tajemniczo
Dziadziu, to nie s bzdury. Ja czuj, e ten kto jest blisko.
WAHAZAR spogldajc na zegarek
Ju czwarta dochodzi. Musz i...
WINTUSIA
Nie uciekniesz. Stj, tam gdzie stoisz, i patrz mi w oczy. Ja widz dno. A na dnie pezaj okropne czerwone
robaki z czarnymi gowami. Widz to, co jest za tob. Po co si mczysz, dziadziu, przesta si mczy.
12
WAHAZAR
Mj fluid nie dziaa. Panie Rypmann, sabo mi... Rypmann podtrzymuje go.
SCABROSA
Wasza Jedyno! Ta chwila jest jedyna. Jeszcze czas jest zawrci. Wysuchaj nas i mojej wintusi!
RYPMANN badajc puls Wahazara
Wasza Jedyno spa, spa natychmiast. Pulsu nie ma wcale. (do kobiet) To jest tak zwana wewntrzna
narkoza. On si truje wydzielinami jakiego niezbadanego gruczou. Mwiem zawsze, e przyszo caej
medycyny jest w gruczoach.
WINTUSIA
Dziadziu, jeste teraz tam, gdzie ja. Widzisz to samo. Pomyl jeszcze chwilk, a zrozumiesz wszystko.
WAHAZAR
wintusia, nie mw tak. Jaki straszliwy wiat agodnej, cichej piknoci otwiera si przede mn. (sabncym
gosem) Panie Rypmann, wody... (Rypmann leci po wod; Wahazar chwieje si) To nic. Gruczoy.
Przez drzwi wprost wchodzi czterech Katw. Podchodz cicho, zdejmuj kapelusze, kaniaj
si nimi nisko i wkadaj je pod pachy.
PRZYJEMNIACZEK ktry dotd sta nieruchomo przy lewej kolumnie
Dzie dobry panom katom. Nale do bloku mskiego.
Kobiety ogldaj si i krzycz z przestrachu, po czym nie wstajc zasaniaj oczy rkami i tak
pozostaj. Morbidetto milczc, z jadowitym umiechem, podchodzi do Wahazara wpatrzonego
w wintusi. Wahazar drgn. Wypuszcza szklank, ktra pada na podog i rozbija si.
Morbidetto zaglda mu w twarz, stajc po jego lewej rce. Wahazar nagle wstrzsa si i
budzi si z osupienia.
WAHAZAR ryczy
Haaaaaaaaaa!!!!! (piana bucha mu z pyska) Jutro te dwie fldry do Komisji Nadnaturalnego Doboru!
Wystrzela wszystkie baby w dystrykcie IV!!!! Skasowa wszystkie pozwolenia wyjtkowych maestw!!!
Zwoa dzi wszystkich pedagogw trzeciej klasy na nadzwyczajne posiedzenie!!! Haaaaaaaa!!!
Toczy pian. Lidia cay czas stoi nieruchomo oparta o praw kolumn.
RYPMANN
A teraz spa, Wasza Jedyno!!
Kat Morbidetto bierze pod rk Wahazara i prowadzi go powoli na lewo. Wahazar obciera
pian cieknc mu z pyska.
13
Scabrosa wstaje ciko i wycierajc oczy idzie ku drzwiom rodkowym. Za ni idzie Lubrica z
Przyjemniaczkiem w objciach, za nimi Lidia; Gnumben stoi w miejscu na lewo, prawym
profilem zwrcony do widowni.
14
AKT DRUGI
Scena przedstawia czerwony gabinet w paacu Wahazara. ciany obite czerwono i czerwony
dywan z t gwiazd w centrum, o czarnym rodku. Cytrynowote meble o dowolnie
fantastycznych ksztatach maj skrzyda u porczy, porysowane s w czarne desenie. Na
wprost okno, przez ktre wida pagrkowaty pejza, peen wieej zielonoci. W oddali
miasto z wieami i dymicymi kominami. Siedz wokoo w nastpujcy sposb zgrupowane
kobiety: Lidia Bochnarzewska, Scabrosa i Lubrica na jednym fotelu z Przyjemniaczkiem.
LUBRICA trzyma w rku olbrzymi czarn kopert z picioma tymi pieczciami
Boe, Boe! co z nami bdzie! Co z nami wyrabiali na tej komisji!!! To opowiedzie si nie da.
SCABROSA zgnbiona a do ostatecznej apatii. Trzyma w rku tak sam kopert jak Lubrica
I teraz bdziemy czeka a do obdu. Nic nie wiemy, co jest w tych przekltych kopertach. Tam jest wyrok
na cae ycie. eby cho powiedzieli, bestie, od razu!
LIDIA
Nic nie niepokjcie si, moje panie. Wszystko to przeszam i jest mi doskonale.
SCABROSA
Tak, ale z pani nie zrobili jakiego kobietona. A z nami, diabe jeden wie, co bdzie. Jak pomyl zimno mi
si wprost robi.
LIDIA
Powinna by pani dumna. Ja byam na to za gupia. Jestem teraz zwyka mechaniczna matka i nic wicej.
LUBRICA
Jak byam maa, zawsze marzyam o tym, eby by chopcem, a teraz niedobrze mi si robi na sam myl.
Och! w jaki straszny czas kazano nam przey nasze ycie.
SCABROSA
Ty przynajmniej masz swego Przyjemniaczka! Jeszcze nie wypracowano projektu wychowania chopcw. A
ja co? Sama jestem zupenie i nawet moj biedn wintusi mi wydarto. O Boe, Boe! (pacze) Wszystko
mi jedno: mog zosta nawet kobietonem, byle tylko ona, moja maleka biedaczka, bya szczliwa!
LIDIA wstaje i pociesza j
No, no, droga pani, wanie jestem wezwana, aby wzi miar na nowe sukienki dla wintusi. licznie
bdzie wyglda w tych strojach. (gadzi j; Scabrosa ka) Niech si pani uspokoi, eby nie martwi
creczki. Zaraz tu bdzie.
LUBRICA gorczkowo mnc kopert, tak ze lak pryska
Byle prdzej, byle prdzej. Ja ju nie mog czeka. Moja wczorajsza proba o wyjazd do Illirii na nic.
Wstaje i przechadza si. Pauza. Z lewej strony wchodzi Jabuchna Musioek prowadzc za
rk wintusi, ktra trzyma olbrzymi lalk, przedstawiajc Gyubala Wahazara w
karykaturze, w kostiumie tym samym co w akcie I.
WINTUSIA
15
Mamo! Mamo! Patrz, jaki dziadzia Wahazar jest liczny. Wiem wszystko, co myli, kiedy go targam za
wsy. (biegnie do matki i kadzie jej lalk na kolanach; Scabrosa obejmuje wintusi i dugo trzyma j w
objciach milczc) Czemu paczesz, mamo? Ja si niczego nie boj.
SCABROSA kajc
Ale ja ci ju nie zobacz, chyba a kiedy bdziesz ju dua.
WINTUSIA
Mamo, wstyd si paka. Spaam doskonale. Dali mi kakao z ciastkami. A jak mam liczn wann! Caa w
rowe kotki z czarnymi oczkarni. Jak wyrosn, dam ci tak sam.
SCABROSA
Biedne, biedne dziecko. ebym tylko wiedziaa, e bdziesz szczliwa. (wstaje strcajc lalk Wahazara na
ziemi; mieje si przez zy) Cha, cha, wanna w rowe koty. Moe on ma tak sam, ten otr, ten wcieky
komediant, ten mciciel wasnej pustki! Och!
Mierzy j i zapisuje miary w notatniku. Z prawej strony wchodzi Rypmann w biaym chaacie.
RYPMANN
Dzie dobry. Dzie dobry. Czy byy panie na komisji?
DONNY LUBRICA I SCABROSA rzucaj si do niego
Tak, tak. Doktorze, powiedz nam! Co bdzie? Jaki wynik? Moe pan otworzy te koperty.
RYPMANN
Ja nic nie wiem. Otwiera kopert nie mam prawa. To naley tylko do Jego Jedynoci: Gyubala Pierwszego.
16
Ale to obd. Pan yje sobie tu wygodnie i ma pan na miejscu psychiatryczne laboratorium z najciekawszym
na caym wiecie okazem wariata. Ale jak yjemy my o tym nie ma pojcia nawet sam paski pacjent.
Ach! eby mona go byo zabi!
RYPMANN
Wanie w tym jest caa sztuka. To nie jest aden cud, jak mwi ambasadorowie pastw obcych. To jest
instynkt masy, ktra wie, e ten czowiek dla nich cierpi, zadajc im najpotworniejsze mki. Masa wie, e on
prowadzi ich tam, gdzie nikt inny zaprowadzi by ich nie mg. Na to, aby go zabi, trzeba by jakim
nadwariatem. A zreszt w innych pastwach zaczyna si ten sam przewrt.
LUBRICA
A skoczy si w ogle wszystko tak generaln klap, jakiej wiat nie widzia, a nawet...
Drzwi na lewo otwieraj si z trzaskiem i wchodzi Gyubal Wahazar, ubrany w te same zielone
portasy co w akcie I. Ma tego samego koloru co portki koszul i rozpity brzowy szynel ze
zotymi ozdobami, ten sam, ktry w akcie I wisia nad stolikiem z syfonem. Na gowie czarny
kapelusz.
WAHAZAR
Ha! Ha! Dobrze! Nie chc zmusza matek. Lubi dobrowolno. (innym tonem) Wierzcie mi, panie, e gwat
wcale nie ley w mojej naturze. Jestem do tego zmuszony ZMU-SZO-NY. Ale jak kto mnie, mnie mie
zmusza musi sam ponie konsekwencje. Dokumenty s?
17
SCABROSA
Wasza Jedyno... Cho chwileczk... Co jest w tych papierach?
WAHAZAR ryczy
Haaaaaaaaaa!!!! Ja nie zmuszam matek! Ale jeli ktra sowo dobrowolnie pinie, to koniec, klamka zapada.
(spokojnie, ocierajc pian z szynela) A, to nieadnie moja pani. Wstyd si by tak natrtna. (do Rypmanna)
Panie Rypmann, nikogo dzi nie dopuszcza do mnie do godziny czternastej. Mam rozmow z ambasadorem
Albanii. Jaki kto zacz tam mnie udawa i maj z nim kopot. Mnie udawa! Mnie! Syszane rzeczy, panie
Rypmann! Co? I mnie pytaj o rad. Cha! Cha! Ja im poka ich Albani. Polemy tam ksicia Valpurgii
jako ambasadora. On im da bobu. Zdrajcw naznacza na ambasadorw. Cudowna metoda. Szsty wymiar!
Nieeuklidesowe pastwo!!!!! Cha! cha! cha! cha!cha!cha!
Panie cichn.
WINTUSIA
Dziadziu, patrz mi si w lewe oko. (Wahazar nachylony spoglda jej w oczy) Widz twoj dusz, ma
zmczon duszyczk. Jest niebieska i chodzi midzy mchami i gadzi mae uczki, ktre si kochaj.
18
19
Klka i bije trzy pokony przed O. Unguentym. Wchodzi O. Pungenty z dwoma Pneumatykami
Bosymi.
O. PUNGENTY
20
21
WAHAZAR
Jake strasznie jestem nieszczliwy! Czy nikt mnie nie zrozumie? Trzeba mi tylko troch ciepa, jakiej
maej serdecznoci, jakiego okruchu uczucia. Raz na rok, raz na dwa lata. Przecie ja pracuj jak galernik,
jak Murzyn na plantacji kawy. Tak jestem sam i w tym jest moja wielko, e nie mam rwnych sobie. Ale
czy przez to nie mam prawa da tego, co jest udziaem najpospolitszego gaganiarza i makrota?
Wahazar zamylony. Scabrosa chce usun wintusi, ktra si broni. Z lewej strony wchodzi
czterech Katw z Morbidettem na czele. Nikt na to nie zwraca uwagi. Kaci zatrzymuj si
przy drzwiach, zdejmuj kapelusze, oddaj ukony i wkadaj kapelusze pod pachy, po czym
stoj i patrz spokojnie na to, co si dzieje.
WINTUSIA
Mamo! Mamo! To jest jedyna chwila. Wszystko chcecie zepsu. Wszystko moe, si jeszcze odwrci.
Prosz ci, bagam, odejd! Mamo!
WAHAZAR zy, do wintusi, uderzajc j w plecy
22
Daj spokj matce! Widzisz przecie, e ona nic nie rozumie. (do kobiet, tonem bardzo oficjalnym) Teraz
zajm si wasz spraw. (wyciga papiery z kieszeni i czyta) Donna Scabrosa Macabrescu:
30% kobiety
65% kobietona
5% nieistotnych odpadkw psychicznych.
(mwi) Bon! (czyta dalej) Donna Lubrica Terramon:
43% kobiety
55% kobietona
2% nieistotnych...
(mwi) Doskonale. Panie Rypmann, zajmiesz si pan tymi damami. (Rypmann kania si) Indeks
kobietowatoci wypad, jak si naley. (Donny zakrywaj sobie twarze w rozpaczy; wykrzykuje) e te tak
mao jest dzi prawdziwych mechanicznych matek! No, ale za dwa lata demonicznych kobiet nie bdzie
wcale!
Pada na fotel.
WAHAZAR do Morbidetta
Ach, to ty, mj jedyny przyjacielu! Ratuj mnie. Miaem chwil okropnej saboci. Potrzebuj kogo, kogo
zupenie zwykego, ktry by mnie pogadzi po gowie i odszed na par lat co najmniej.
MORBIDETTO kurczy si nagle jak w i rzuca si midzy Wahazara a kobiety i wintusi; stojc twarz
zwrcony do Wahazara
Co? Ty miae mie tego rodzaju myli? Ty ja ci zabij!
Ostatnie sowa wymawia piszczcym zduszonym gosem. Zblia powoli twarz swoj do twarzy
Wahazara, ktry si cofa.
SCABROSA wskazujc Morbidetta
On jeden ma odwag wobec tego potwora! Wahazar kocha tego drania.
23
Sam tego chciae. To ty sam doprowadzie je do tego, e tu przyszy. Ty sam podasz wasnej swojej
saboci. To jest twj ostatni narkotyk, po wyczerpaniu wszystkich abstynencji, ktre te s narkotykiem dla
ciebie. Zabrako ci w sobie materiau do zncania si nad sob i z nadmiaru siy stworzye sztucznie twoj
wasn sabo. Przedwstpna kumoszkowato Gyubala Wahazara na tle ojcowskich pseudosentymentw!
Co za potworny upadek. I ten pseudomag ze swoj absolutn wiedz! Przecie wiadomo, e bez poj
sprzecznych i granicznych nic sformuowa nie mona. A jeli raz dopuci si sprzeczno, jakie jest
kryterium dla odrnienia prawdy od faszu?
WAHAZAR
Zdaje si, e masz racj. Tylko to jest fatalne, e nie jestem tego pewny. Co robi?
WINTUSIA rzuca si na Wahazara
Dziadziu! Wierz tylko mnie. Ja ci wyprowadz z tego labiryntu. Teraz nie moesz tego zrozumie.
MORBIDETTO
Wyzywam na si czystego pyska nawet dzieci. Ja nie kami i dlatego nawet z dziemi mog mwi. Jestem
skoczona, programowa, wiadoma siebie hiperkanalia. Dlatego stoj przed wami, e wiem, co jest istot
Istnienia: metafizyczne wistwo.
O. UNGUENTY gosem jczcym
Tak, to jest prawda. Ale ja wiem, jak tego unikn w rzeczywistoci, a nie tylko w myli oderwanej.
WINTUSIA do Morbidetta
Ja wiem take. Ja nie tylko wiem, ale zrobi to.
MORBIDETTO gadzc j po gowie
Nic nie rozumiesz, dziecinko. Uspokj si i baw si twoj lalk. Wicej ona ciebie nauczy ni ty nas i my
ciebie.
WINTUSIA odsuwajc si ze wstrtem
Wiem teraz, ty jeste mdry, bo chcesz nim by jak on (wskazuje na O. Unguentego) i jak dziadzio gdyby
chcia take. Ale on nie chce i ma racj. Za mdrzy jestecie, a przy tym tacy gupi! (biorc lalk z fotela)
Gupsi jestecie od tej lalki, a nawet ode mnie. Dzi si z wami bawi nie bd. Mamo, chod poszepczemy
sobie po cichu i potem rozstaniemy si na bardzo, bardzo dugo.
SCABROSA
Ale czy ty nie rozumiesz tego, wintusiu: taka mdra jeste, a nie wiesz, e on chce zrobi ze mnie
kobietona.
WINTUSIA klaszczc w rce
Kobietona! Kobietona! Ojcze Unguenty, ty jeden moesz zrozumie, co to znaczy.
WAHAZAR ryczy
Haaaaaaaaa!!!! Dosy jestem sam!! (do Kata I) Niech bdzie noc. (Kat I zasania okno czarn zason.
Chwilka ciemnoci zupenej. Kat III zapala elektryczn lamp u gry. Do Kata IV) Morbidetto, nigdy mnie
nie zabijesz. Jeste takim samym kamliwym wypdkiem jak oni. W magmie tajemnic stapiany po uszy
dobrn do mych kresw ostatnich przepaci. Jestem jak czarna gwiazda na tle rozarzonej do biaoci nocy!
Haaaa!!! Panie Rypmann, ambasadora Albanii do tej sali. Przygotowa pokj dla tortur specjalnych!
Chod, Morbidetto! Ocalie mnie przed ostatnim, jedynym aktem saboci wobec samego siebie. Nigdy ci
tego nie zapomn. Panie Rypmann, aresztowa wszystkich i wszystkich, rozumie pan, wszystkich, jak tu s,
do celi Nr 17 wizienia na ulicy Genialnych Pauprw! Rozumie pan? Id pracowa. Pracowa! Pracowa!
Haaaaa!!!! Czy pan rozumie, panie Rypmann????!!!!!
RYPMANN zimno
Rozkaz Wasza Jedyno.
WAHAZAR opierajc si na ramieniu Morbidetta
Id i odtd nie zazna moja dusza rozkoszy saboci. O, nie przed nikim i nie przed przypadkiem tego lub
owego pana lub pani saboci przed sob, przed niezgbion Tajemnic tego, e jestem tym wanie, a nie
kim innym. Mam swoje przeznaczenie w tym przekltym, ograniczonym wiecie i to przeznaczenie speni
24
psiakrew! eby mi tu wszyscy od tego zgin mieli w najstraszliwszych torturach. (wychodzi na lewo; we
drzwiach) Panie Rypmann, nie wiesza oficerw 145 puku. Wszystkich na tortury o jedenastej w nocy.
Pacze.
PRZYJEMNIACZEK
Ja nale do bloku mskiego. My to jest: ja, Wojtek i Jzio, jestemy w komitecie. My si nie damy.
25
26
AKT TRZECI
Sala Nr 17 w wizieniu na ulicy Genialnych Pauprw. Ciemnobrzowe ciany i te
kolumny. Peno dymu. Na prawo i na lewo soma. Wprost widowni drewniane schodki do
gry, zakoczone elaznymi drzwiami, w ktre co pi minut wali kto z caej siy motem.
Owietlaj sal pomaraczowe lampki, w dwa rzdy wysoko na cianach umieszczone.
wiato ich jest czerwonawe i przymione przez gste zwoje wlokcych si dymw. Cae
towarzystwo, y compris czterech Katw z wyjtkiem Wahazara, Kwibuzdy i Gnumbena.
wintusia ubrana w sukienk w czerwone i te desenie. Wanie Lidia koczy jej co
napina z tyu. Na lewo na somie Kaci i Lubrica z Przyjemniaczkiem. Na prawo na somie:
Ojciec Unguenty i dwch Pneumatykw, Scabrosa i Rypmann (bez chaata). Wszyscy le
apatycznie na somie. Donny Lubrica i Scabrosa ubrane po msku w szare garnitury.
LUBRICA do Morbidetta
I c, panie kacie?! Moe pan nas zabawi rozmow? Moe pan wymyli dla nas jakie nieznane tortury?
MORBIDETTO ziewajc, znaczco
Z czasem to przyjdzie. Tylko myl, e niedugo tu zostaniemy. Nie warto zaczyna. Nasz mistrz ycia jest
do prdki w swoich dziaaniach.
LUBRICA
I nierwnie ciszy w mylach.
MORBIDETTO
Szczeglniej w tych, ktrych wcale nie wypowiada.
LUBRICA
A mwi na miecie, a nawet tu, midzy nami, e kacie, wiesz wszystko.
MORBIDETTO
Znam go w chwilach gniewu i furii. Ale nie rozumi pewnych odruchw jego spokoju i agodnoci.
LUBRICA
Czy nie s to momenty odpoczynku?
MORBIDETTO
Nie, stanowczo nie. To s programowe znienia lotu, zaczajenia si, jakie nieludzkie wiadome upadki. Ale
to nie jest sabo.
LUBRICA
Na czym opierasz to przypuszczenie?
MORBIDETTO
Na tym, e siedz tu z wami. Jeli mnie zdoa on uwizi, MNIE, to znaczy, e duch jego nie zna saboci.
Czy wiecie, e od tej chwili zaczem wierzy w jego bezwzgldn, ponadczowiecz si.
LUBRICA
27
A dotd w co wierzye?
MORBIDETTO
We mnie samego, w moje absolutne, metafizyczne wistwo. Teraz nie wierz w nic.
Wskazuje na Morbidetta.
MORBIDETTO
Ja te nic. Ani nic nie mylaem, ani si nie domylaem.
RYPMANN
Mdra sztuka. On wie, co robi.
28
RYPMANN wstajc
Daj sowo, e nie. Byem skromnym uczonym. Miaem swoje czysto teoretyczne cele. yem tylko dlatego,
aby dokoczy pewnej pracy. Nic wicej.
MORBIDETTO
Teeeek, gruczoy. Wiemy co o tym. Komisja Nadnaturalnego Doboru i pewne nocne wycieczki w IV
dystrykcie.
RYPMANN ze sztuczn wesooci
Jak Boga kocham, Morbidetto, wy chyba artujecie. Lepiej powiedzcie, czy nie macie papierosa. Czwarty
dzie nie pal. Wciec si mona.
MORBIDETTO wycigajc zza trykotu na piersiach pudeko papierosw
Masz, doktorku. Ja nie pal, ale mam zawsze na wszelki przypadek przy sobie.
29
Jak ju nic nie ma do stracenia, kady jest szczery. I wtedy wyazi z niego ohydny, paski robak. Nie ma
odwagi jest udawanie. Ale dobrze udawa jest najwiksz sztuk. Nie jestemy artystami udawajmy
chocia dobrze. Panie Rypmann, bd pan troch mniej szczery. Nie psuj pan tu i tak ju zgniego powietrza.
RYPMANN drcym gosem
Postaram si. Zrobi wszystko.
O. UNGUENTY
Czy nic ci nie mwi to, e tu s kobiety? Bde pan dentelmenem, panie Rypmann. Och, jake daleka jest
moja prawda od Rzeczywistoci! O, Rzeczywistoci czyme jeste waciwie?
WINTUSIA
Przestacie mwi. Niech si stanie cisza.
MORBIDETTO
I na c ta cisza? Aby usysze, jak z naszych dusz uchodz smrodliwe, najsmrodliwsze na wiecie
psychiczne gazy?
RYPMANN
Suchajcie, Morbidetto, wy bylicie o cztery dni duej na wolnoci ni ja. Powiedzcie jeszcze raz dokadnie,
co byo?
MORBIDETTO
Nic. Albania ambasador rozchorowa si z wyczerpania. Potem przez szesnacie godzin torturowalimy
oficerw 145 puku. Po czym wsadzono mnie w auto i jestem tutaj.
RYPMANN
To straszne...
WINTUSIA
To wcale nie jest straszne. Przez to zstpi na nas co bardzo dziwnego. Tylko trzeba wytrzyma.
O. UNGUENTY
Suchajcie tej dzieweczki. Przez ni mwi ten sam duch, ktry we mnie zmienia si w pojcia.
MORBIDETTO
Bzdury. Nic si nie stanie. Uwierzmy raz, e stao si to najgorsze, czego kady z nas oczekiwa cae ycie,
wtedy wanie, kiedy mu byo zbyt dobrze.
WINTUSIA
Niech si stanie cisza. Ja wiem co witego. Powiem wam wszystkim i wszyscy bdziecie tacy sami jak ja.
Spotkamy si jeszcze raz w Nieskoczonoci. I jeszcze raz, i jeszcze raz i tak cigle w nieskoczono.
O. UNGUENTY z zachwytem
Mw dalej, dziecinko. Teoria Mnogoci w karykaturze dziecicego ducha. Wszystko przetwarzamy w
Nieskoczono tu, tu na ziemi. O, wielka wiaro, ktra pyniesz w Nieskoczonoci Istnienia! Och, co za
ndzn kreatur jest Einstein. Jako fizyk taki wielki, jako filozof takie nic, taki wygnany pyek, taki biedny
robaczek!
WINTUSIA
Ty tego te nie rozumiesz, Ojcze Unguenty. To jest poza mn, poza Nieskoczonoci. To jest ta chwila, a
nie inna, a jednak moja, moja...
Przyciska powietrze do piersi. Drzwi si otwieraj. Wpada dzienne wiato. Sycha rumor i
wepchnity przez kogo z gry stacza si po schodach Gyubal Wahazar w szynelu z aktu II.
WAHAZAR walc si u stp schodw
Haaaaaaaaaaaa!!!!!!! (podnosi si zaraz) Ndznicy!! Zwycia pseudodemokracja i niwelacja, i autokracja
wcielona w nieistnienie zawiatowych potg!! Zwycia wszystko nad wszystkim, zwycia nic nad
wszystkim, zwycia wszystko nad niczym, nad Niczym, przez wielkie N!!!! Syszycie, metafizyczne
30
31
Nic, tylko zatrucie jadem nieznanych gruczow. Zawsze to mwiem, e ten cay Wahazar to blaga.
Gdybym mg znale te gruczoy, z kadego czowieka zrobibym nowego Wahazara. Co mwi z
czowieka?! Z hieny, z szakala czy nawet z pluskwy to wszystko jedno chodzi o czas. Pokraka
psychiczna! Jeli ON, ten, ktry po nim nastpi, pozwoli mi, zobaczycie rzeczy straszliwe: panowanie
gruczow nad gatunkiem. Rozpad atomw psychicznych ju si zacz. Nie ma Wahazara. Zmora prysa.
Mog umrze dla czegokolwiek bd, tylko nie dla niego.
MORBIDETTO
Dajmy pokj przyszoci. O ile wybrniemy z tej matni, do bdziemy mieli czasu na rozmawianie o tym,
kim mamy waciwie by. Faktem jest, e cay Wahazar jest tylko gupi sugesti. Pluje na Wahazara.
Syszycie wszyscy?! By zawsze marionetk w moich rkach. Ja mam instynkt okruciestwa przyznaj to,
ale kto mnie mia zuytkowa, mnie zuytkowa przez marny podstp... Och! Zbyt to jest ohydne, abym
mg o tym mwi. (wskazuje na Wahazara) Oto ten. Ta ndzna kuka z wieczn pian u pyska. Pluj na
siebie i od tej chwili zaczynam Nowe ycie. Bd kanali naprawd.
WINTUSIA
Kamiesz! Kamiesz! Jeste niczym. To on ci wywlk z nicoci. Zabijasz siebie tymi sowami.
O. UNGUENTY
Zaprawd: am bam powiadam wam jak rzek Tytus Czyewski. Ona mwi prawd. Nie wiadomo, co nas
czeka. Chowam si w moj mdro, jak limak w skorup, i czekam, czekam. Czekaem lata cae, mog
poczeka jeszcze. Ale z wami, niedosze Tytany, nie bd tworzy ycia Nowego. Jeden Wahazar godnym
by przymierza ze mn, a oto mamy w miejsce jego zgni kupk bezwadnej materii. Przebaczam
wszystkim.
Zakrywa si kodr.
MORBIDETTO
Tak nie mona. Zrbmy bunt. Rozwiemy now gwiazd, tu w tej norze. Stwrzmy projekt Nowego ycia,
ktre by zamio wszystkie plany tego biednego marzyciela. Jestem obiektywny. Mam sd cise okrelony.
Ojcze Unguenty, z tob stworzymy potworny duumwirat przyszoci. Jestem gotw uwierzy we wszystko.
O. UNGUENTY zawinity
Na razie nie. Musiabym wprzd uwierzy w twoj twrcz si, Morbidetto. Nie znam ci i musz przyzna
si na razie pogardzam tob.
Idzie do Wahazara, siada przy nim i gadzi go po gowie. Wahazar ley jak martwy.
MORBIDETTO
Mwi wam: zrbmy jawny bunt winiw. Wyjdmy z okrzykiem: Niech yje On. Wszystko jedno, e go
nie znamy. Moe ich jest wielo, moe to tajny rzd, ktry staraem si kiedy uformowa, przyszed do
wadzy. Moe o nas tylko zapomniano. Przypomnijmy si wiatu. Kto za mn?
32
PRZYJEMNIACZEK
Ja. Ja nale do bloku mskiego. Mnie wszystko jedno.
Bije piciami. Drzwi si otwieraj i dzienne wiato wpada do ciemnicy. Wida posta
Mikoaja Kwibuzdy we drzwiach.
KWIBUZDA
A co tam?
MORBIDETTO
Chcemy wyj. W imi tego, ktry nastpi Jeli jest ich wielo uczcimy ich take. Wszystko jedno.
KWIBUZDA
Taaak? Chcecie wyj? To nic dziwnego. Kt by nie chcia wyj z lochu? Tak. Ale to nie jest tak proste,
jak by si wydawa mogo.
MORBIDETTO
Nie artuj, Mikoaju. Pu nas. Wemiemy ze sob Wahazara i poniesiemy go temu, ktry nastpi. Daj nam
tylko wyj.
RYPMANN
No, panie Kwibuzda. Powiedz pan nareszcie, co si stao.
KWIBUZDA
Ano nic. Wszystko w porzdku.
WINTUSIA krzyczy
Ludzie! Zawrcie, pki czas!
SCABROSA
Panie Mikoaju, to nieadnie trzyma nas tak w lochu. Pu nas. Prosimy ci bardzo. My wszyscy
nienawidzimy Wahazara. Naprawd. Ja nie artuj.
MORBIDETTO
Eeee! Co tam bdziemy prosi. Walmy sami, kiedy ten idiota nas nie puszcza.
Wali pici w brzuch Kwibuzd i wydostaje si na wierzch. W tej chwili sycha Straszliwy
ryk Wahazara. Wszyscy si zatrzymuj i jednoczenie, wepchnity na powrt, Morbidetto wali
si na d ze schodkw. We drzwiach tocz si Gwardzici z Gnumbenem na czele. Wszyscy
patrz, na Wahazara.
WAHAZAR wstajc, ryczy i toczy pian
Haaaaaaaaaa!!!!!! (Lubrica, przeraona wywala si na ziemi. Przez drzwi tocz si Gwardzici,
rozpychajc winiw. Drzwi si zamykaj) Haaaa! Teraz wiem wszystko!!! I wycie mogli myle, e mnie
mg kto uwizi? Wy, ndzne dychpki? Haaaaa!!!! Wszawe plemi duchowych niedojadkw. Ja i
33
wizienie! Cha! Cha! Teraz wiem wszystko i wycign z tego konsekwencje. Sami mnie zmuszacie. A kto
mnie zmusza, sam za to odpowiada.
O. Unguenty milczy.
WINTUSIA rzucajc si do matki
A co? Nie mwiam? Mamo, podzikuj mi. Przeze mnie nawrci si dziadzio na Now Wiar.
34
Hm. Mj Boe. Owszem. Zawsze marzyem o przymierzu z tob. Macieju. Tylko dziwn troch form
przybrao to wszystko. Ale w zasadzie zgadzam si. Trudno nic lepszego od ciebie nie znajd. mier
bliska, a droga daleka.
WAHAZAR
Bon! A teraz prosz ze mn na uczt. wintusia, podaj mi rk.
35
AKT CZWARTY
Ta sala, co w akcie I. Miedzy kolumnami ogromny ty transparent z napisem czerwonym:
NAWRCENIE GYUBALA WAHAZARA. Niej mniejszy transparent z napisem:
NIECH YJ WAHAZAR I OJCIEC UNGUENTY. Na prawo wzniesiony czarny tron w
te gwiazdy, twarz zwrcony na lewo. Na stopniach tronu stoi O. Unguenty, ubrany jak
w poprzednich aktach, z t rnic, e ma ta szarf przez piersi. Na szarfie z lewej
strony wisi olbrzymi czerwony order w formie gwiazdy. W gbi tum, jak w akcie I.
Sycha zmieszany gwar rozmw i szeptw. W tumie wszyscy z wyjtkiem Wahazara,
Kwibuzdy i wintusi, O. Pungentego i dwch Pneumatykw. Kobiety ubrane jak w akcie I i
II.
36
Albo jest w granicy Istnieniem Poszczeglnym, albo organizacj takowych, jak na przykad wszystkie
roliny. Nie moe by zbiorowiskiem jedynie, bo wtedy nie moglibymy przyj ruchu ukadw martwych,
ktre skadaj si z Istnie Poszczeglnych, z istot ywych. Nie mogoby by pogldu fizycznego, ktry
przyj musimy.
GOS KOBIECY Z TUMU
To nudne! To nie jest wiara! To jest zwyke piowanie ganglionw dawno zdechymi pojciami.
O. UNGUENTY
Ciszej!!
MORBIDETTO
Nie mog zrozumie tego: albo, albo. Albo jest Istota Najwysza, albo jej nie ma. Nikt nie moe uwierzy
w albo, albo, musi mie jeden przedmiot wiary.
GOS Z TUMU
Nieprawda!!! Jest tylko jedno rozwizanie.
O. UNGUENTY rozstawiajc rce
Twrzcie sekty. Nikt wam nie broni. Wahazar to poj i jest ze mn.
GOS MSKI Z TUMU
A do jakiej sekty naley Wahazar? Do sekty Jednoci czy do Wieloci Organizacji?
O. UNGUENTY
Wahazar jest ze mn. Stoimy ponad sektami. Tylko najwysze duchy mog sta na stanowisku dwoistym.
Ale wybr jednego z punktw widzenia nie przeczy Prawdzie Absolutnej. Oto wyszo Wiary opartej o
bezwzgldn wiedz. Fenomenologici mogliby doj do tego, ale nie maj odwagi. My mamy szalecz
odwag myli. My Tajemnic trzymamy za rogi jak byka. (Gone rozmowy w tumie.) To nic, kcie si.
Twrzcie sekty! Otwieramy wolne kolegia najwyszej wiedzy. Wszystko bdzie wyjanione i nie ma idioty,
ktry by tego nie poj. Stworzymy ycie przepojone w swej codziennoci Tajemnic Najwysz! Szewc
robic buty bdzie przeywa to samo, co dotd byo tylko udziaem duchw najwyszych. Bdzie
przeywa, ale w formie popularnej, tak jak robotnicy dzisiejsi myl o Einsteinie na rwni z wielkimi
panami fizyki i matematyki.
GOS MSKI Z TUMU
Dosy tego! Tu nie jest kolegium. Mymy przyszli na uroczysto! My chcemy nowego ycia, a nie nudnych
wykadw.
O. UNGUENTY
Rozumiem wasz byskotliwo nieistotnych poda i obiecuj, e stanie si im zado. Kada teoria
fizyczna, ukrcona naleycie w jej metafizycznej zachannoci, znajdzie miejsce w naszym systemie. Pan
Rypmann transformuje osobowo. Powiem poufnie, e przeszczepiwszy mi pewne gruczoy z mego
wsplnika powoli zmienia mnie w Wahazara. Czuj nieogarnione moliwoci. Rozpad atomw psychicznych
wcigam, jako genialn koncepcj, w mj system.
RYPMANN wystpujc na pierwszy plan u stp tronu
Panowie i panie, dotd przetwarzalimy gwatem. Teraz stworzymy takie warunki, e gatunki
nieodpowiednie wymr same. Miaem si za czarodzieja. Ja chciaem te by Wahazarem, ale tu moja
wiedza prysa. Nie kade gruczoy przyjmuj si na kadym. To jest straszliwa prawda mojej metabiochemii.
Zindywidualizowanie gruczolizacji zawdziczam to teoretycznym pracom Ojca Unguentego, ktry w
genialnej swej dedoindukcji introspekcyjnej prosz nie pomiesza tego pojcia z dadaizmem przewidzia
nawet ten wypadek. Po prostu wya ze skry z radoci! Cudowne rzeczy nas czekaj! Kto chce, naprawd
chce, moe by wszystkim w granicach transformacyjnoci systemu cerebrospralnego. A i na samo
powstawanie nowych ganglionw zdobdziemy z czasem wpywy, uwiadomione wol twrczoci nowego
typu Istnie Poszczeglnych. Jestem szczliwy i wy take! Jutro nie ma midzy nami rnic. Zaleje nas od
wewntrz piekielne objawienie transformacji wedug moich wzorw, synnych tablic Rypmanna! Ludzie!
Czy wy rozumiecie? Kady bdzie tym, tamtym, kobiety, mczyni jedna kasza transformacyjnych
moliwoci, dopasowa i przystosowa. To nie s bzdury! To jest cudowna prawda! Szmer uwielbienia w
tumie.
37
GOSY
Niech yje Rypmann!!! Nowe ycie!!! Precz z mistycznym bajdurzeniem!!! Biologiczna Prawda!
Gruczoy!!! Hurrah!!!
RYPMANN wskazuje na O. Unguentego
Jemu to zawdziczacie! On rozwietli wielk ide moje eksperymentalne zdolnoci. Bez niego bybym
niczym. Padajcie na brzuchy.
Pada przed O. Unguentym. Cay tum robi to samo z wyjtkiem jednego Morbidetta.
GOSY ZDUSZONE LECYCH NA BRZUCHU
Niech yje Unguenty!! Niech yje transformacja!! Niech yje rozpad psychicznych atomw!!
Zblia si do tronu. Morbidetto wyjmuj spod spdniczki niebieskie lasso i staje u otwartych
drzwi na lewo.
WINTUSIA
Ka im powsta, dziadziu.
WAHAZAR ryczy, toczc pian
Haaaaaaaaaaaa!!!!! Wsta!!!!!! (Wszyscy podnosz si. Przecieraj oczy, rozgldaj si gupkowato, jak
ludzie zbudzeni ze snu. Szemrania w tumie.) Milcze!!!!! (cisza; spokojnie) Jestem oto caa prawda
wycinita z tego ohydnego faktu. Szybko skoczmy t komedi. yj po moim wasnym kocu. Powiem
wam tajemnic: Rypmann we nie wyci mi jaki gruczo i wszczepi go, rwnie we nie, Ojcu
Unguentemu. (Wskazuje na O. Unguentego) Jestem manekinem i speni wszystko do koca.
WINTUSIA
Dziadziu, uspokj si. To nieprawda.
38
To jest Eden,
Mikki puch.
Edredony i Edeny,
Maki, bratki i werbeny
Zamieniaj kwiaty w puch
I w otchaniach zamar ruch.
W brzuch go buch!
W brzuch go buch!
Prawda czeka,
Lni samotnie,
Wieloznacznie, wielokrotnie,
Okociem bezdni dech!
Prawd w rodku porost mech!
Wielokrotnie a samotnie,
W czarnych gbiach pustych ech
Dopeniem penej czary.
Wstacie, wszystkie wieszczki, mary,
Oto trup oto trup...
We, jak z ptaszka pirka skub.
Gdy ju z duszy nie ma nic,
Z wielkiej duszy,
Co po uszy
W mgle przeznacze utaplana,
Zagwazdrana, zagmatwana.
Ju nie starczy,
By na tarczy
Zbudzi ycie misnych kup.
Kup za bezcen ciao, kup!
Cho str wieczny cicho warczy,
Ty w tajemnic jdrze dub.
Cho strach Prawd przefrymarczy,
Rb za wszystkich, wszystko rb.
(mwi) Wybaczcie, pastwo. Jestem filozof cisy, a nie poeta. Zaimprowizowaem wierszyk taki, na jaki
mnie byo sta. (do Wahazara) Klknij, Wahazarze, i usymbolizuj twoj jedno z wieczyst Prawd. I ty te
klknij, wintusiu, niewiadome dziecko perwersyjnej dzy.
39
(mwi) Wybaczcie pastwo, improwizuj, a poet nie byem nigdy. To przeklestwo caego mego ycia.
(cauje Wahazara i wintusi w czoa) A teraz dosy obrzdkw. Nigdy nie byem specjalist od tych
przeytkw zamaskowanej Prawdy. Teraz suchaj mnie, Gyubalu Wahazarze: jeste typem najlichszego
komedianta, jaki znam, typem najprzwrotniejszym, ktry przez perwersj doszed do zupenego wadania
ciaem, typem zwyrodniaego wadcy, przed ktrym ukorzy by si mogli najbardziej niemoralni z cezarw i
perskich satrapw...
WAHAZAR przerywa mu
Ach! gdyby tak byo! Ale nawet i to nie...
O.UNGUENTY
Chcesz mnie upodli i unieszkodliwi wasn tw niby szczeroci? Dobrze. Jeste zupenym zerem. I ty, i
ci, co przed tob byli, ci przeklci spoecznicy, powicajcy si dla oglnego dobra. Wszystko to s ochapy
czego niepowrotnie utraconego. Chyba e zwyciy to, czego chc ja. Rozumiesz? nie ma ci wcale.
WAHAZAR klczc; zimno
Nie mog si [nie] zgodzi na wszystko. Faktem jest, e jest to najdziwniejsza chwila w moim yciu: nie
wiem, kim jestem. Czy rozumiesz, przewrotny starcze? Ty nie wiesz, co to znaczy nie wiedzie, kim si jest.
Haaaa!!!
Gwardia idzie z bagnetami na tum, ktry toczy si we drzwiach. Morbidetto zdejmuje nog z
trupa Wahazara, wyrywajc j spod lecej wintusi, puszcza lasso i staje na lewo z
zaoonymi rkami, patrzc z umiechem na to, co si dzieje. Zostaj na sali: Kwibuzda, O.
Pungenty z dwoma Pneumatykami, Lubrica z Przyjemniaczkiem i Scabrosa, I, II i III Kat, i
czterech Perpendykularystw, trzymaj si wgbi na lewo. Scabrosa zblia si do wintusi i
obejmujej delikatnie, lec na trupie Wahazara. Gwardzici staj u drzwi rodkowych.
40
SCABROSA
Biedne, biedne dziecko...
O. UNGUENTY zstpujc z tronu
Morbidetto, teraz jeste mj. Bdziesz moim motorem, moim wypoczynkiem, moim nadwornym bezsensem
ycia. Odpocz mona tylko w zupenym bezsensie.
Wychodz.
RYPMANN do Scabrosy i wintusi
Panie wybacz, ale musz speni mj obowizek, pki jeszcze tkanki s ywe. Za kwadrans moe by za
pno. Wycicie za za ycia grozio natychmiastow mierci,
SCABROSA podnoszc si
Rypmann, nie bd pan okrutnym. Przecie to jest jej ojciec. Ona to czuje i dlatego tak rozpacza.
Gwardzici bior ciao Wahazara i nios na lewo. Przez drzwi rodkowe wchodzi O.
Unguenty, za nim idzie Morbidetto. Lubrica nagle rzuca si za Gwardzistami nioscymi ciao.
LUBRICA
Ja jedna naprawd mogam go ocali. Och! Co za potworne wistwo!
Wybiega na lewo.
O. UNGUENTY
Panie Rypmann, straszne s gbie perwersyjnej duszy tej kanalii. (Wskazuje na Morbidetta) Ju si nigdy od
niego nie uwolni.
RYPMANN
To jest ju przeklestwo wielkich, e musz zawsze znale jak ohydn wesz, ktra ich ssie. Id nie mam
czasu na rzeczy yciowotechniczne.
Idzie na lewo
O. UNGUENTY woa za nim
A nie zapomnij pan o iniekcjach, doktorze. (siada na stopniach tronu) Zmczyem si. Musz pozosta z
kim zupelnie prostym i nieznanym. Musz odpocz. Kwibuzda! chod do mnie na ma rozmwk.
(Kwibuzda staje przy nim). Daj mi rk. Jestem saby. (do Ojca Pungentego) No bracie i Fafuacie, co ci
nakazuje intuicja w tej jedynej chwili? Ciekawy jestem, czy wiesz, co myl?
41
wintusia tuli do piersi paczcego Przyjemniaczka. Zza drzwi czerwonych ukazuje si gowa
Rypmanna.
RYPMANN
Iniekcja dla Waszej Jedynoci gotowa. Wszystkie gruczoy Wahazara mam w rku. Prosz si spieszy, bo
ostygnie.
O. UNGUENTY
Czy aby nie za pno? Boj si tej ostatniej transformacji.
MORBIDETTO
Ale id prdzej, Wasza Jedyno. Na nic nigdy nie jest za pno, jeli si nic ju przed sob nie ma. Wal,
stary gracie!
42
PRZYJEMNIACZEK kajc
Tak, tak. Przyrzekam. Bd silny jak dziadzia Wahazar, jak sam Ojciec Unguenty, jak Morbidetto. Ja nie
rozumiem jeszcze wszystkiego, ale wiem. Naprawd wiem. Czy wierzysz mi, wintusia?
WINTUSIA obejmujc go
Wierz. Zupenie ci wierz. Ale teraz chod odpocz i pobawi si ze mn lalkami.
Kurtyna
14 X1 1921
43