Vous êtes sur la page 1sur 6

APOPHTEGMATA[1]

JANA KOCHANOWSKIEGO.

Z gupim le artowa
Dwu kotu w jeden wr le sadza
art nie na czas Tytu wielki, do
gi rozmys Wedle datku suba
Zjednanie nieumy lne Niepotrzebne ceremonie
Wielkiemu p
nie wszytkiego baczy Potrawy nieprzyrodzone
Ku temu Cierpliwa pami
Nie pospolito
i barzo z pany art paski
Niepewny dunik Ku temu
garze Odpowied niespodziewa
da z Wojn)
* (Akolici)
* (Jezus Judasza przeda)
* (Mnisi i ona) * (Do sdnego dnia

Z GUPIM LE ARTOWA.

?Czarnkowski, Biskup Poznaski, bdc podagr barzo udrczony, zwyk by czstokro przed wie
blem te sowa mwi: Prze Bg, dobij kto, odpuszcz. Trafio si, i lec w teje chorobie,
inszy przy nim, jeno Tatarzyn Kamarady, suga jego; ten pomnic, co wic pan mwi, ofiar
owa mu si z posug sw: Panie, powiada, daj ty mnie bachmata[2], a ka mi wolno do hordy
rzepu ci, a ja ciebie zare[3], jako prosisz. Biskup obaczy si[4], e z tym le artowa:
, powiada, Kamarady, ale ka tu komu pierwej do mnie, e mu rozka, aby ci po mej mierci
dobrze odprawiono i wolno puszczono. Wyszed Tatarzyn i zawoa kilku sug do pana. Pan,
uj rzawszy sugi, dopiero z onego przestrachu otrze wia i kaza Tatarzyna do wiee wsadzi,
a sam potem by ostroniejszy.
DWU KOTU[5] W JEDEN WR LE SADZA.
?Kanclerz jeden koronny czstokro zwyk to by mawia: Z kadym si zgodz, jedno z akomym
bo on chce, a ja te chc.

ART NIE NA CZAS.[6]


?Tene, upoiwszy mamazy jednego kanonika sdomierskiego, kiedy mu powiedziano nazajutr
z, e umar, nic inszego na to nie powiedzia, jeno to, i mu by jeszcze jednej[7] nie sp
eni.

TYTU WIELKI, DOCHD MAY.


?Spytek Jordan, kasztelan krakowski, mwic w radzie o dolego ciach, ktre wysokie urzdy z

a sob nios, te to powiedzia: Co sobie Spytek nagotuje, to mu pan krakowski zje.

NIE DUGI ROZMYS.

?Ksidz Siemikowski, majc beneficium jedno controversum[8], w ktrem mu Gamrat, arcyb


iskup gnie nieski przeszkadza, wzi t rad przedsi, e przysta do tego arcybiskupa, ro
on jako sudze ju swemu nie mia mu w tem przeszkadza; i tego dnia prawie, kiedy mu go
zalecono i kiedy mu rk da,[9] chccy uczyni wzmiank okoo swego beneficium. Tam Gamrat z
razem[10] opowiedzia si[11], e to beneficium jego jest podawania[12], ani adnego na
niem chce cierpie, jeno kogo on na nie wsadzi. Siemikowski zasi prosi, aby raczy na t
ak wzgld mie, jako na sug ju swego, a tego mu yczy. Ale Gamrat poroem na to barzo wst
13]. Co Siemikowski obaczywszy, rzek: Nu, mio ciwy ksie, jaciem dla tego by do W. M. pr
zysta, abych by mia pomoc z W. M., ale i widz, e przno, a ja za odstawam[14]. I dawsz
u rk, szed precz.

WEDLE DATKU SUBA.

?Ksidz Trbski, suc Szydowieckiemu, nieprawie[15] by posug pilen; tam, gdy go niektrz
owarzyszw upominali, aby by pilniejszy: Oj, powiada, wiemci ja, jako za kop[16] suy.

ZJEDNANIE NIEUMY LNE.[17]

?Gamrat, arcybiskup, gniewa si na ksidza Krupskiego. Trafio si, i arcybiskup jecha z z


mku w Krakowie, a ksidz Krupski na zamek, i przyszo im si mija prawie ju przed kamien
ic arcybiskupi. Ksidza Krupskiego ko mia ten obyczaj, e od koni nie da si ladajako od
zi i czsto si trafiao, e potkawszy si z drugimi, rad si nazad wraca. To i natenczas
i, bo ksidz Krupski chcia arcybiskupa ochotnie min, a szkapa jego stan i zatar si z
m arcybiskupim tak, e si adnym obyczajem nie da odwie , a tak z nim pospou do kamienic
jacha z wielkim strachem i frasunkiem ksidza Krupskiego. Arcybiskup pocz si by z przod
ku gniewa, ale obaczywszy potem, co si dziao, mia si niewymownie i prosi ksidza Krups
go na obiad i tam si z nim zjedna.

NIEPOTRZEBNE CEREMONIE.

?Ksidz Myszkowski, biskup pocki, kiedy si trafio komu prze[18] zdrowie czyjekolwiek
u jego stou pi, prosi, aby to siedzc odprawowano, a je liby ju wstawa, tedy przynamniej
niechajby ci tylko stali, kto pije i do kogo pij, bo ci jakokolwiek ju maj przyczyn
do stania. Ale, powiada, kiedy dwa do siebie pij, a trzeci te do nich wstanie
jako
by rzek: Pijcie te do mnie.

WIELKIEMU PANU NIE WSZYTKIEGO BACZY.


?Ocieski, kanclerz koronny, dziwnie si o to gniewa, kto, u jego stou jedzc, obrus ki
edy oplusn. Panu Wolskiemu, kasztelanowi czerskiemu, trafio si to, e jedzc u niego, ob
la obrus. Gospodarz, jako to by zwyk, okaza, e mu to niemio. Co pan czerski obaczywszy
, kaza chopcu grosz na st pooy, mwic: Niech to praczce dadz, aby ten obrus upraa.

POTRAWY NIEPRZYRODZONE[19].

?Baranczuch, Tatarzyn, ktrego by pan jego w Rzymie kardynaowi jednemu darowa, kiedy
go potem po kilku lat jeden z znajomych, trafiwszy si do Rzymu, pyta, jako si ma?
p
owiedzia: Niedobrze; traw jesz kak[20] baran dajc zna, e mu si saata woska nie podo

KU TEMU.

?Polak jeden, jechawszy na nauk do Woch, nie by tam jeno przez lato, a na zim przyje
cha za do domu; kiedy go ojciec pyta, czemu tak rycho przyjecha,
powiedzia: e mi ta
ez wszytko lato traw[21] karmiono, takem si ba, eby mi zimie siana nie dawano.

CIERPLIWA PAMI.

?Krl Zygmunt mia ten obyczaj, e zawdy, umywajc si, dawa pier cienie z palcw trzyma t
m ktremukolwiek dworzaninowi. Trafio si raz, e, siadajc ju za st, przepomnia ich u t
komu je by poda, a ten te nie przypomnia. W rok potem, zdejmujc take pier cienie z palc
przed wod[22], sign si tene po nie, ktremu je te by przedtem da. Krl rki umkn,
pierwej, com wam by tak rok da trzyma.
NIE POSPOLITOWA SI[23] BARZO Z PANY.

?Tene krl Zygmunt, i nigdy sam nie siad do stou swego, ale zawdy ktremukolwiek panu, a
o i kilkiem[24] siada kaza,
ksidz Naropiski przewiedzia to by tak, i niemal zawdy d
wskiego stou siada, cho mu nic nie mwiono. Chcc mu tedy to krl omierzi, spyta go prze
biadem, ju kiedy mia prawie za st siada: Ksze[25] Naropiski! umyli cie si?
Umy, pow
io ciwy krlu!
Id cie do domu je .

ART PASKI.

?Tene krl Zygmunt, grajc flusa[26], i mu przyszy dwa krla, powiedzia, e ma trzy krle
dy go gracze pytali: a trzeci gdzie? A tom ja, powiada, trzeci; i wzi gr.

NIEPEWNY DUNIK.

?Gamrat arcybiskup, i by pan hojny, co zatem wic rado chodzi, by te i duny; a gdy mu p
zypominano od kogo, aby o tem my li, jakoby dunikowi zapaci:
Dosyciem ja, powiada, my
gdziem pienidzy mia dosta; niechaje te on my li, skd mu je zapac.

KU TEMU.

?Tene by winien pewn sum pienidzy X., w ktrej, i by ju na poy zwtpi, przedsi prz
zi na kady dzie do jego stou i kto go jeno pyta:
Dokd idziesz? Id, powiada, swoje
tych odjada u ksidza arcybiskupa.

GARZE.

?Staczyk powiada, e niemasz witszych garzw w Polszcze, jeno arcybiskup Gamrat, a Macie
jowski biskup krakowski; bo w powiada: wszytko wiem
a nie wiedzia nic; ten za mwi: ra
, wier[27], nie wiem a wszytko wiedzia.

ODPOWIED NIESPODZIEWANA.

?Ziemianin jeden w Polszcze, oeniwszy si, w kilka niedziel zasta[28] a ona ley w poogu
, i pocznie okna, co byy zasonione, oddziera[29] i frasowa si. A ona, lec: Nie fras
powiada, nie frasuj, nie twoje.

?Na Sejmie Lubelskim 1569, kiedy byli panowie litewscy przed skoczeniem Unijej ci
cho ujechali, midzy inszymi arty, ktrych byo niemao, te dwa wierszyki na cianie byo na
isano:

Litwa z nami unij uczynia strojn,


Uciekli, zostawiwszy Haraburd z Woyn.
?A to natenczas byli dwa pisarze litewscy, ktrzy byli przy kancelaryej zostali: J
akoby miasto unijej burda i wojna.
*

?Ziemianin jeden szed przez ko ci, gdzie natenczas niema liczb kapanw biskup po wica
coby to za ceremonie byy. Odpowiedzia mu jeden, e to s akolitowie, co je biskup wici.
Rozumiem, powiada, na nasz to pszenic wrble.

?Ciecierski w Radomskiej ziemi, usyszawszy aka pod oknem, ktry, wywrciwszy niebaczni
e sowa, tak piewa: Jezus Judasza przeda, etc.
Dobrze tak, powiada, bo Go on te by prz
dtem przeda.

*
?Siemieski w Radomskiej ziemi, mieszkajc w mili od klasztora, albo bliej Sieciechow

skiego, i to ludzie na wiedzieli, e okoo ony[30] by niejako zelozus[31], przy biesiedz


ie u niego w domu, umy lnie wzmiank okoo wtargnienia Tatarw uczyniono; tam, gdy kady sw
e widzenie[32], jako w takiej trwodze powiada, gdzieby si z on i dziemi uda, pytali Si
emieskiego: a ty gdzie z swoj? Drugi, siedzc podle niego:
Nie wiem gdzie indziej, j
eno do klasztora. A Siemieski zatem:
A wie go dyabe, komuby si pierwej broni, czy Ta
tarom od muru, czy mnichom od ony.
*

?Pan Dbieski, kanclerz koronny, majc poruczenie od krla, aby pewn spraw, ktra si nate
as toczya przed krlem, na inszy dzie odoy, temi sowy powiedzia:
W tej a w tej rzecz
k krl Je. M. dekret czyni, etc., a t drug odkada do sdnego dnia, miasto tego, co mia
zecz: do sdowego dnia. Ale tak podobno chcia tkn[33] kunktacyej, ktra zbytnia bya.

Przypisy
1.Skocz do gry ^ dowcipne powiastki. (Od Apophtegmatw
e Fragmenta J. Kochanowskiego).
2.Skocz do gry ^ konia tatarskiego.
3.Skocz do gry ^ zarn.
4.Skocz do gry ^ spostrzeg si.
5.Skocz do gry ^ liczba podwjna.
6.Skocz do gry ^ niewczesny.
7.Skocz do gry ^ t. j. szklanicy.
8.Skocz do gry ^ probostwo bdce w sporze.
9.Skocz do gry ^ t. j. na zgod.
10.Skocz do gry ^ zaraz.
11.Skocz do gry ^ obstawa przy tem.
12.Skocz do gry ^ od jego zalecenia zaley.
13.Skocz do gry ^ opr stawia.
14.Skocz do gry ^ odchodz.
15.Skocz do gry ^ nie dosy, niebardzo.
16.Skocz do gry ^ za kop tj. za 48 groszy.
17.Skocz do gry ^ niewczesny.
18.Skocz do gry ^ za.
19.Skocz do gry ^ niewa ciwe.
20.Skocz do gry ^ po rusku.
21.Skocz do gry ^ saat.
22.Skocz do gry ^ tj. przed myciem.
23.Skocz do gry ^ nie poufali si.
24.Skocz do gry ^ kilku.
25.Skocz do gry ^ ksie.
26.Skocz do gry ^ nazwa gry w karty.
27.Skocz do gry ^ doprawdy.
28.Skocz do gry ^ przychodzi, a ona itd.
29.Skocz do gry ^ odsania.
30.Skocz do gry ^ o on.
31.Skocz do gry ^ zazdrosny.

rozpoczyna Januszowski po miertn

32.Skocz do gry ^ zdanie, sposb widzenia.


33.Skocz do gry ^ zrobi przytyk.

Vous aimerez peut-être aussi