Vous êtes sur la page 1sur 179

Rozdzia 1

Ale jakby mi kupi samochd, byby twj, jak wyjad na studia. Praktycznie nowy powiedziaa z zapaem Helena Hamilton.
Niestety, ojciec nie by taki gupi.
- Lennie, tylko dlatego e w Massachusetts uwaaj, e szesnastolatki mog prowadzi... zacz Jerry.
- Mam prawie siedemnacie lat - przypomniaa Helena.
- ...to nie znaczy, e ja si musz z tym zgadza. Wygrywa, ale Helena jeszcze nie przegraa.
- Wiesz, e winka pocignie najwyej z rok, dwa. -Wiekowy jeep wrangler ojca spokojnie
mg parkowa przed zamkiem, w ktrym podpisano Wielk Kart Swobd. - A pomyl, ile
bymy zaoszczdzili z hybryd. Albo z czym elektrycznym. Powiew przyszoci, tato.
- Uhm. - Tylko tyle powiedzia. Teraz przegraa.
Jkna cicho i spojrzaa nad balustrad promu, ktry wiz j z powrotem na Nantucket.
Rozmylaa o kolejnym roku na wyspie. Znowu czeka j jedenie do szkoy na rowerze w
listopadzie. A ju kiedy dopada niegu, bdzie musiaa ebra, eby kto j zabra
samochodem. Albo, co najgorsze, jedzi autobusem. Koszmar. A si wzdrygna i staraa
si o tym nie myle. Cz turystw 7

korzystali ze wita Pracy - gapia si na ni (normalka), wic bardzo dyskretnie odwrcia twarz.
Gdy spogldaa w lustro, nie widziaa nic nadzwyczajnego - oczy, nos, usta - ale nieznajomi, ludzie
spoza wyspy, lubili si na ni gapi, i to byo naprawd wkurzajce.
Na szczcie tego popoudnia wikszo turystw pyna promem po to, eby podziwia widoki, a nie
Helen. Przed kocem lata tak bardzo chcieli si nasyci krajobrazem, wrcz bajecznym, e czuli si
w obowizku wita wszystkie cuda Atlantyku ochami i achami. Na Helenie one w ogle nie robiy
wraenia. Odkd tylko pamita, dla niej dorastanie na malekiej wyspie byo czyst mk i nie moga
si doczeka, a wreszcie wyjedzie na studia z Nantucket, z Massachusetts, a nawet, jeli si uda, ze
Wschodniego Wybrzea w ogle.
Nie eby nienawidzia rodzinnego domu. Tak naprawd z ojcem dogadywaa si idealnie. Mama
zostawia ich oboje, kiedy Helena bya maa, a Jerry wczenie si nauczy, jak zapewni crce
odpowiedni dawk uwagi. Nie trzs si nad ni za bardzo, ale zawsze by obok, kiedy go
potrzebowaa. Dlatego chocia miaa do niego lekkie pretensje o samochd, wiedziaa, e nie mogaby
prosi o lepszego tat.
- Cze, Lennie! Jak leci? - krzykn kto. Znajomy gos. W stron Heleny sza Claire, jej najlepsza
przyjacika od zawsze. Umiejtnie torowaa sobie drog okciami midzy turystami, co to ledwo
trzymali si na nogach.
Jednodniowi wycieczkowicze - szczury ldowe -uskakiwali przed Claire, jakby bya potnym
futbolist, a nie drobniutkim elfem w sandakach na koturnie. Bez trudu wydostaa si z chaosu, ktry
sama wywoaa, i stana obok Heleny przy balustradzie.
- Chichota! O, ty te ju zrobia zakupy do szkoy. -Jerry obj ramieniem Claire i jej torby.
8

Claire Aoki, vel Chichota, bya prawdziw twardziel-k. Miaa metr pidziesit siedem i delikatne
azjatyckie rysy. Ale kady, kto daby si temu zwie i nie dostrzeg jej zadziornej natury, ryzykowa,
e niele oberwie od niedocenionego przeciwnika. Przezwisko Chichota", byo jej osobist porak.
Tak j nazywali od dziecka. Na obron przyjaci i rodziny mona powiedzie, e nie dao si Claire
tak nie nazywa. Jej chichot by bezkonkurencyjny, najlepszy we wszechwiecie. Nigdy nie
wymuszony, nie przeraliwy. I zawsze zaraliwy.
- Ma si rozumie! - Claire serdecznie uciskaa Jer-ry'ego, ignorujc znienawidzone przezwisko. - A
teraz, panie mojej najlepszej przyjaciki, pozwl, e zamieni sowo z twoj latorol. Wybacz
nieuprzejmo, ale to cile tajne. Powiedziaabym ci...

- Ale wtedy musiaaby mnie zabi - dokoczy domylnie Jerry i uprzejmie zmy si do sklepiku po
co sodkiego i gazowanego, kiedy jego crka, gwny inspektor ywieniowy, nie patrzy.
- I co my tu mamy, krlowo. - Claire zapaa torby Heleny i zacza w nich grzeba. - Dinsy,
rozpinany sweter, koszulka, bieli... O nie! Kupujesz bielizn z tat? Be!
- Tak jakbym miaa jaki wybr! - poskarya si Helena i wyrwaa jej torb. - Potrzebowaam
nowych stanikw! Kiedy je mierzyam, tata zbunkrowa si w ksigarni. Ale myl, e jest niedaleko,
kiedy kupuj bielizn... Masakra! - Umiechna si i zaczerwienia.
- E tam, bez przesady. Przecie i tak nigdy nie kupujesz nic seksownego. O rajusa, Lennie, nie byo
nic bardziej w stylu mojej babci? - Claire podniosa biae baweniane figi.
4

Helena zapaa babcine majty i wepchna je na dno torby, a przyjacika wybuchna swoim
obdnym chichotem.
9

- Wiem, wiem, moje sztywniactwo jest jak wirus - odparta Helena. Jak zwykle natychmiast
zapomniaa o zoliwoci Claire. - Nie boisz si, e si zarazisz ode mnie nieuleczalnym
nudziarstwem?
- Nie. Jestem zbyt ostra i to mnie uodparnia. Tak czy siak sztywniacy s najlepsi. atwo was zepsu.
Poza tym uwielbiam, jak si czerwienisz, kiedy tylko mwi o bielinie.
Claire musiaa si przesun, bo jacy pstrykacze fotek wpakowali si tu obok niej. Po chwili
wykorzystaa odpowiedni ruch pokadu, odepchna ich z gracj jak ninja. Polecieli na bok, miejc
si, e woda taka wzburzona". Nie mieli zielonego pojcia, e w ogle ich dotkna. Helena jak
zwykle bawia si wisiorkiem w ksztacie serca, ktry zawsze nosia na szyi. Teraz przy okazji
przepychanki, zgarbia si przy barierce, eby dopasowa si do drobnej figury przyjaciki.
Na nieszczcie niemiaa do blu Helena przycigaa wzrok swoj sylwetk; miaa metr
siedemdziesit pi i dalej rosa. Modlia si do Jezusa, Buddy, Mahometa i Wisznu, eby to si
wreszcie skoczyo, ale noc wci czua w rkach i nogach gorce mrowienie - znw rosy jej
minie i koci. Przyrzeka sobie, e jeli przekroczy metr osiemdziesit, to ju bdzie wystarczajco
wysoko i wtedy wdrapie si na barierk, i rzuci ze szczytu latarni morskiej w Siasconset.
Sprzedawcy zawsze jej powtarzali, jakie ma szczcie, ale nawet oni nie potrafili znale spodni, ktre
by na ni pasoway. Helena pogodzia si wic z tym, e jeli chce kupi dinsy dobrej dugoci, musi
wybra kilka rozmiarw za due. A jeeli woli, eby nie zjeday jej z bioder, to kostki bdzie
owiewa wiatr. Z pewnoci sklepowe wredne zazdronice" nie aziy ze zmarznitymi kostkami. Ani
z poladkami na wierzchu.
- Wyprostuj si - rzucia automatycznie Claire na widok zgarbionej przyjaciki, a Helena natychmiast
posu10

chaa. Claire miaa fioa na punkcie odpowiedniej postawy, co jako wizao si z jej superhiper
eleganck mam Japonk i jeszcze bardziej eleganck babci w kimonie.
- Dobra, a teraz do rzeczy - oznajmia Claire. - Znasz t ogromn posiado za gazylion dolarw,
tego futboli-sty z New England Patriots?
- T w Siasconset? Pewnie. A co? - Przed oczami stan Helenie dom z prywatn pla i poczua ulg,
e sklep jej taty nie przynosi do pienidzy, eby mogli kupi dom
w pobliu wody.
Kiedy bya dzieckiem, o mao nie utona i od tego czasu skrycie wierzya, e ocean prbuje j zabi.
Te z lekka paranoidalne podejrzenia zachowaa dla siebie... ale wci fatalnie pywaa. No, eby nie
byo - przez kilka minut utrzymywaa si na powierzchni, ale oglnie poraka. Zawsze w kocu leciaa
na dno jak kamie - i niewane jak sony by ocean i jak mocno machaa rkami.
- Kupia go w kocu jaka dua rodzina - cigna Claire. - Czy moe dwie. Nie wiem dokadnie, ale
zdaje si, e jest tam dwch ojcw. S brami i obaj maj dzieci... Czyli te dzieci s krewnymi, tak? Zmarszczya brwi. - Nieistotne. Chodzi o to, e ktokolwiek si tam wprowadzi, ma mnstwo
dzieciakw. Wszystkie mniej wicej w tym samym wieku. I zdaje si, e dwch chopakw jest z tego
roku co my.

- Czekaj, niech zgadn - powiedziaa Helena miertelnie powanie. - Postawia tarota i wyszo ci, e
obaj zakochaj si w tobie do szalestwa, a potem stocz dramatyczny pojedynek na mier i ycie.
Claire kopna przyjacik w kostk.
- Nie, idiotko. To znaczy, e jest po jednym dla kadej
z nas.
Helena roztarta nog, udajc, e j zabolao. Ale nawet gdyby Claire kopna j z caej siy, nie daaby
rady zrobi siniaka.
11

- Po jednym dla kadej? Jak na ciebie za mao w tym dramatyzmu - zakpia Helena. - Zbyt proste. Nie
kupuj tego. Co powiesz na tak wersj? Obie zakochujemy si w tym samym chopaku. Albo w
niewaciwym, to znaczy w tym, ktry nas akurat nie kocha, i to my staczamy ze sob miertelny
pojedynek.
- Co ty tam wygadujesz? - spytaa niewinnym gosikiem Claire, e niby nic nie rozumie, i zacza si
przyglda swoim paznokciom.
- Boe, Claire, jeste taka przewidywalna - rozemiaa si Helena. - Co roku odkurzasz te karty, ktre
kupia na wycieczce w Salem, i zawsze przepowiadasz, e zdarzy si co niezwykego. Ale za
kadym razem niezwyke jest tylko to, e z nudw nie zapadasz w piczk przed feriami.
- Dlaczego z tym walczysz? - zaprotestowaa Claire. - Przecie wiesz, e w kocu zdarzy si co
nadzwyczajnego. Obie jestemy zbyt fantastyczne, ebymy miay by zwyczajne.
Helena wzruszya ramionami.
- Mnie tam zwyczajno pasuje. Prawd mwic, zaamaabym si, gdyby dla odmiany twoja
przepowiednia miaa si speni.
Claire przechylia gow i spojrzaa na przyjacik. Helena wysuna wosy zza uszu, eby zasoni
twarz. Nienawidzia, kiedy kto jej si przyglda.
- Wiem. Ale ty i zwyczajno? Jak dla mnie to nie styka - powiedziaa Claire w zamyleniu.
Helena zmienia temat. Zaczy gada o planie lekcji, biegach przeajowych i o tym, czy powinny
obci sobie grzywk. Helena chciaa czego nowego, z kolei Claire bya absolutnie przeciwna, eby
dugich jasnych wosw przyjaciki dotkny noyczki. W kocu zorientoway si, e za bardzo
zbliyy si do - jak to nazyway - strefy zboczecw, i szybko zawrciy.
12

Obie nie znosiy tej czci promu, ale Helena bya na ni szczeglnie wyczulona. Przypominaa jej
tamtego przeraajcego faceta, ktry jednego lata wszdzie za ni azi, a pewnego dnia po prostu
znikn z promu. Kiedy si wicej nie pojawi, Helena, zamiast poczu ulg, miaa wraenie, jakby
zrobia co zego. Nigdy nie wspominaa o tym Claire, ale pamitaa jasny rozbysk i ohydny zapach
palonych wosw. A potem facet po prostu wyparowa. Wci na myl o tym robio si jej niedobrze,
ale udzia si, e to jaki kosmiczny art. Zmusia si do miechu i pozwolia Claire zacign si w
inn cz promu.
Jerry doczy do nich, gdy cumowali przy nadbrzeu. Claire pomachaa im na do widzenia i obiecaa,
e nastpnego dnia postara si wpa do Heleny do pracy, ale e to by ostatni dzie lata, szanse byy
marne.
Kilka dni w tygodniu Helena pracowaa u swojego taty, wspwaciciela sklepu wielobranowego.
Poza porann gazet i kubkiem wieej kawy w News Stor mona byo kupi te cigutki, landrynki i
toffi w prawdziwych szklanych sojach, a take zwoje lukrecji sprzedawanej na metry. Zawsze byy
tam te wiee kwiaty i rcznie robione karty z yczeniami, dowcipne prezenty i magiczne
przedmioty, sezonowe pamitki dla turystw i lodwka pena podstawowych produktw, takich jak
mleko i jajka, dla mieszkacw wyspy.
Jakie sze lat temu News Stor poszerzyo horyzonty, otworzyo z tyu Cukierni Kate i od tego
momentu interes si mocno rozkrci. A to dlatego e Kate Rogers bya po prostu piekarniczym
geniuszem. Potrafia niemal ze wszystkiego zrobi nadzienie do placka, ciastka, biszkoptu, rolady czy
babeczek. Nawet powszechnie znienawidzone warzywa, takie jak brukselka czy brokuy, ulegay woli
Kate i nadziewane nimi croissanty biy rekordy popularnoci.
13

Kate, kobieta po trzydziestce, bya inteligentna i twrcza. Kiedy wesza do spki z Jerrym, przerobia
zaplecze News Stor i zamienia je w istny raj dla miejscowych plastykw i pisarzy. W dodatku
jakim cudem udao jej si unikn atmosfery snobizmu. Bardzo staraa si, eby kady wielbiciel
wypiekw i prawdziwej kawy - od biaych konierzykw po poetw, od robotnikw z miasta po
korporacyjnych modych wilkw - mg si odpry, czytajc sobie gazet przy kontuarze. Umiaa
sprawi, e kady czu si mile widziany. Helena j ubstwiaa.
Kiedy nastpnego dnia Helena przysza do pracy, Kate prbowaa rozadowa dostaw mki i cukru.
Dramatyczny widok.
- Lennie! Dziki Bogu, jeste wczeniej. Pomoesz mi...? - Wskazaa na dwudziestokilogramowe
worki.
- Pewnie. Nie szarp si tak, bo co ci si stanie w krgosup - ostrzega Helena i szybko powstrzymaa
nieudolne wysiki Kate. - Dlaczego Louis tego nie zrobi? Nie byo go rano w pracy? - Mwia o
jednym z pozostaych pracownikw.
- Przywieli towar, kiedy wyszed. Chciaam na ciebie poczeka, ale jeden klient o may wos si nie
przewrci o to, wic musiaam przynajmniej udawa, e zamierzam przesun to cholerstwo stwierdzia Kate.
- Zajm si mk, jeli zrobisz mi co do jedzenia -zaproponowaa przymilnie Helena. Zatrzymaa si,
eby wybra przeksk.
- Zaatwione - odpara z wdzicznoci Kate i zacza si krzta z umiechem.
Helena poczekaa, a Kate odwrci si do niej plecami, bez wysiku zarzucia worek na rami,
swobodnym krokiem podesza do blatu, otworzya wr i przesypaa troch mki do mniejszego
plastikowego pojemnika, z ktrego Kate korzystaa w kuchni. Reszt sumiennie przetranspor14

towaa do schowka. W tym czasie Kate nalaa jej rowej musujcej lemoniady, ktr Helena tak
lubia, tej z Francji, jednego z tych miejsc, dokd strasznie chciaa pojecha.
- To wcale nie ta twoja niesamowita sia, zwaszcza jak na kogo tak szczupego, mnie martwi. Tak
naprawd wkurza mnie, e nigdy si nie zasapiesz. Nawet w tym gorcu - powiedziaa Kate, krojc
winie i ser.
- Zasapaam si - skamaa Helena.
- Odetchna. A to dua rnica.
- Mam po prostu wiksze puca ni ty.
- Ale skoro jeste wysza, potrzebujesz wicej tlenu, tak?
Stukny si szklankami i upiy yk lemoniady - uznay, e s kwita. Kate bya troch nisza i
pulchniejsza od Heleny, ale nie niska czy gruba. Za kadym razem, kiedy Helena na ni patrzya,
przychodzio jej na myl sowo pocigajca", i to w znaczeniu seksownie zaokrglona". Nigdy
jednak o tym nie mwia. Baa si, e Kate mogaby j le zrozumie.
- Dzi wieczorem jest spotkanie klubu ksiki? - spytaa.
- Uhm. Ale wtpi, eby ktokolwiek chcia rozmawia o Kunderze. - Kate umiechna si znaczco i
po-brzkaa kostkami lodu w szklance.
- A co? Jakie gorce plotki?
- Skwierczce. Na wysp sprowadzia si podobno bardzo liczna rodzina.
- Do Siasconset?
Kiedy Kate pokiwaa gow, przewrcia oczami.
- Oho! Czyby panna przyzwoita gardzia plotkowaniem z reszt? - zaartowaa Kate i pstrykna
wod, ktra osadzia si na szklance, na Helen.
Helena odegraa scen z wrzaskami, a potem musiaa zostawi na chwil Kate, eby podliczy kilku
klientw. Jak tylko to zrobia, wrcia dokoczy rozmow.
15

- Nie. Po prostu nic w tym dziwnego, e dua rodzina kupuje du posiado. Zwaszcza jeli
zamierzaj tu mieszka cay rok. To bardziej normalne ni gdyby para bogatych staruszkw kupia na
letnisko tak wielki dom, e oboje gubiliby si po drodze do skrzynki na listy.
- Racja - przyznaa Kate. - Ale mylaam, e wykaesz wiksze zainteresowanie Delosami. Z
kilkorgiem bdziesz chodzia do szkoy.

Helena zamara, kiedy usyszaa nazwisko Delos". Niby nic jej nie mwio. Bo niby skd moga je
zna? Ale jaka cz jej mzgu wci jak echo powtarzaa Delos", Delos".
- Lennie? Dokd odpyna? - spytaa Kate, ale przerwali jej pierwsi czonkowie klubu, ktrzy
przyszli wczenie, ju niele nakrceni dzikimi domysami.
Przypuszczenia Kate si potwierdziy. Nieznona lekko bytu nie moga si rwna z pojawieniem si
nowych sezonowych mieszkacw. Zwaszcza odkd zaczy kry pogoski, e przybyli na wysp z
Hiszpanii. Tak naprawd byli bostoczykami, tylko e trzy lata wczeniej przenieli si do Europy,
eby by bliej niezwykle licznej rodziny. Teraz jednak niespodziewanie zdecydowali si wrci. To
wanie ten niespodziewany" powrt wzbudza najwicej dyskusji. Szkolna sekretarka daa kilku
czonkom klubu do zrozumienia, e dzieci zapisano do szkoy tak pno, e rodzice w zasadzie
musieli si uciec do przekupstwa i e trzeba byo organizowa niez akcj, eby meble udao si
dostarczy do domu przed przyjazdem rodziny. Wygldao to tak, jakby Delosowie opucili Hiszpani
w popiechu, i czonkowie klubu zgodzili si, e midzy krewnymi musiao doj do jakiej ktni.
Z tej caej paplaniny Helena wysnua jeden pewny wniosek: rodzina Delosw bya raczej nietypowa.
W wielkiej posiadoci zamieszkali: dwaj ojcowie, ktrzy byli
16

brami, ich modsza siostra, jedna matka (jeden z ojcw by wdowcem) i picioro dzieci. Podobno
caa rodzina bya niewiarygodnie mdra, pikna i bogata. Syszc te plotki, ktre robiy z Delosw
niemal pbogw, Helena tylko przewracaa oczami. Cho tak naprawd ledwo moga to wytrzyma.
Staa za kas i staraa si nie zwraca uwagi na rozgorczkowane szepty, ale nic z tego. Za kadym
razem, gdy kto wymieni imi ktrego Delosa, przykuwao jej uwag, jakby zostao wykrzyczane.
Strasznie j to dranio. Zostawia kas i podesza do stojaka, eby poprawi gazety tylko po to, by
zaj czym rce. A i tak syszaa, jak czonkowie klubu gorszyli si, e trzynastoletnia Kasandra
Delos przeskoczya klas i w tym roku pjdzie do liceum. Bya pono wyjtkowo zdolna, ale
klubowicze gremialnie nie pochwalali przeskakiwania klas, pewnie dlatego, e adnemu z ich dzieci
nigdy to si nie udao.
Nie chc si rozdziela, pomylaa Helena. Razem bd bezpieczniejsi. To dlatego Kasandra
przeskoczya klas.
Nie miaa pojcia, skd jej si wzia ta myl, ale wiedziaa, e to prawda. Wiedziaa te, e powinna
jak najszybciej uciec przed plotkami, bo inaczej zacznie wrzeszcze na przyjaci Kate. Koniecznie
musiaa rzuci si w wir pracy.
Wycieraa wic pki i ustawiaa soje z cukierkami, a w mylach odhaczaa dzieciaki Delosw.
Hektor jest rok starszy od Jazona i Ariadny, ktrzy s bliniakami. Lucas i Kasandra to rodzestwo i
krewni pozostaej trjki.
Zmienia wod w kwiatkach, podliczya rachunki kilkorga klientw. Hektora nie bdzie pierwszego
dnia w szkole, bo wci jest w Hiszpanii ze swoj ciotk Pandor, cho nikt w miasteczku nie wie
dlaczego.
Nacigna dugie do okci gumowe rkawiczki, zaoya fartuch i zabraa si za przekopywanie
mieci
2 - Sptani przez bogw

17

w poszukiwaniu rzeczy do recyklingu. Lucas, Jazon i Ariadna bd ze mn w klasie. Jestem osaczona,


pomylaa.
Wrcia do kuchni i zaadowaa przemysow zmywark. Zmya podog i zacza podlicza
pienidze. Lucas to gupie imi. Nieodpowiednie. Pasuje jak pi do oka.
- Lennie?
- Co?! Tato! Nie widzisz, e licz? Walna rkami w lad tak mocno, e kupka wierdolarwek a podskoczya. Jerry uspokajajco unis donie.
- Jutro pierwszy dzie szkoy - przypomnia moliwie najbardziej rzeczowym tonem.
- Pamitam - odpara obojtnie. Nie wiedzie czemu, wci bya rozdraniona. Ale nie
chciaa wyywa si na ojcu.
- Kochanie, ju prawie jedenasta - powiedzia Jerry. Z zaplecza wyonia si Kate, eby sprawdzi, co
to

za haasy.
- Jeszcze tu jeste? Jerry, strasznie mi przykro - wymamrotaa zakopotana. - Heleno, mwiam, eby
zamkna i o dziewitej posza do domu.
Oboje spojrzeli na Helen - wszystkie monety i rachunki starannie uoya w kupki.
- Zamyliam si - wyjania nieprzekonujco. Kate wymienia z Jerrym zaniepokojone spojrzenie i
sama zabraa si za liczenie drobnych, a ojcu i crce kazaa ju i. Cigle lekko oszoomiona Helena
ucaowaa Kate na poegnanie. Prbowaa zrozumie, jak to si stao, e umkny jej ostatnie trzy
godziny.
Jerry umocowa rower Heleny na tyle samochodu i bez sowa uruchomi silnik. Po drodze zerkn na
crk kilka razy, ale si nie odezwa, dopki nie zaparkowali na podjedzie.
- Jada co? - spyta mikko, unoszc brwi.
- Nie... Tak? - Helena nie miaa pojcia, co ani kiedy ostatni raz jada. Mglicie pamitaa, jak Kate
kroia winie.
18

- Ju tylko dwa lata do matury. Denerwujesz si przed szko?


- Chyba tak - mrukna zupenie nieobecna.
Jerry zerkn na Helen i przygryz warg. Wzi gboki wdech.
- Pomylaem, e moe powinna porozmawia z doktorem Cunninghamem o tabletkach na t fobi.
No wiesz, o tych, co si je bierze, kiedy czowiek le si czuje w tumie. Agorafobia! Tak to si
nazywa - wykrzykn Jerry, kiedy przypomnia sobie nazw. - Mylisz, e co by day?
Umiechna si i przesuna wisiorkiem po acuszku.
- Nie sdz, tato. Nie boj si obcych ludzi. Po prostu jestem niemiaa.
To kamstwo. Wcale nie chodzio o niemiao. Za kadym razem, kiedy zrobia co niezwykego i
cigna na siebie uwag - nawet przez przypadek - brzuch bola j tak, jakby miaa gryp odkow
albo naprawd bolesny okres. Ale prdzej daaby sobie uci rk, ni powiedziaa o tym tacie.
- I co? To ci nie przeszkadza? Wiem, e nigdy by o to nie poprosia, ale moe potrzebujesz pomocy.
Bo mam wraenie, e to ci hamuje... - Jerry zacz jedn z ich najstarszych sprzeczek.
Helena ucia dyskusj.
- Nic mi nie jest! Sowo. Nie chc rozmawia z doktorem Cunninghamem, nie chc lekw. Chc po
prostu wej do domu i co zje - powiedziaa i szybko wysiada z dipa.
Jerry z lekkim umiechem obserwowa, jak crka szarpniciem zdejmuje z baganika ciki,
staromodny rower i stawia go na ziemi. Wesoo zadzwonia dzwonkiem i umiechna si do ojca
szeroko.
- Widzisz? Czuj si wietnie.
19

- Gdyby wiedziaa, jak trudno byoby zrobi co takiego zwykej dziewczynie w twoim wieku,
zrozumiaaby, o co mi chodzi. Heleno, ty nie jeste zwyczajna. Prbujesz tylko sprawia takie
wraenie. Ale jeste jak ona - powiedzia cichncym gosem.
Po raz setny Helena przekla matk, ktrej nie pamitaa, za to, e zamaa ojcu serce. Jak ktokolwiek
mgby zostawi tak dobrego faceta bez poegnania? Bez choby jednej fotografii na pamitk?
- Dobra, wygrae! Nie jestem zwyczajna. Jestem wyjtkowa. Jak wszyscy - zaartowaa, eby go
rozweseli. Odprowadzajc rower do garau, przesza obok ojca i trcia go biodrem. - Co mamy do
jedzenia? Umieram z godu, a w tym tygodniu ty harujesz w kuchni.

Rozdzia 2
.Nastpnego ranka Helena, nadal bez samochodu, musiaa pojecha do szkoy rowerem. Za pitnacie
sma zwykle na dworze byo chodno, a przy wietrze znad oceanu wrcz zimno, ale tego dnia, kiedy
tylko si obudzia, poczua, e gorce, parne powietrze otula jej ciao jak wilgotne futro. W rodku
nocy skopaa z siebie kodr, zdja koszulk i wypia ca szklank wody, ktra staa na stoliku obok
ka, a mimo to obudzia si wyczerpana upaem. Pogoda bya bardzo niewyspiarska i Helenie w
ogle nie chciao si wstawa i i do szkoy.

Pedaowaa powoli, eby przez reszt dnia nie roztacza wok zapachu jak po WF-ie. Zazwyczaj nie
pocia si jako mocno, ale tego ranka obudzia si taka nieprzytomna, e nie moga sobie
przypomnie, czy uya dezodorantu. Zamachaa okciem jak kurczak skrzydem
20

i z ulg wyczua owocow nut - bardzo delikatn, wic pewnie jeszcze z wczoraj. A Helenie zaleao
jednak tylko na tym, eby zapach utrzyma si do treningu po lekcjach. Co graniczyo z cudem, ale
trudno.
Kiedy mkna w d Surfside Road, wiatr rozwiewa jej wosy. Kosmyki przyklejay si do policzkw
i czoa. Z domu do szkoy miaa niedaleko, ale w tej wilgoci fryzura, starannie uoona na rozpoczcie
roku, zmienia si ju w siano, zanim Helena przyczepia zdezelowany rower do stojaka. Zapinaa go z
przyzwyczajenia po sezonie turystycznym, a nie dlatego, e kto w szkole chciaby go zwdzi. I cae
szczcie, bo zapicie te byo zdezelowane.
Rozpucia potargane wosy, przeczesaa palcami najgorsze kotuny i zwizaa cao na nowo, tym
razem w nudnego kucyka przy szyi. Westchna z rezygnacj i przewiesia torb z ksikami przez
jedno rami, a worek ze strojem na WF przez drugie. Spucia gow i zgarbiona ruszya przed siebie.
Dotara do wejcia tu przed Gretchen Clifford i z grzecznoci przytrzymaa jej drzwi.
- Dziki, dziwolgu. Postaraj si nie wyrwa ich z zawiasw - powiedziaa wyniole Gretchen,
bezceremonialnie przepychajc si obok Heleny.
Helena staa jak idiotka na szczycie schodw i trzymaa otwarte drzwi, a dzieciaki mijay j, jakby
bya odwiernym. Nantucket to maa wyspa i niestety wszyscy znaj si a do blu. Helena czasami
wolaaby, eby Gretchen wiedziaa o niej troch mniej. Do pitej klasy byy najlepszymi
przyjacikami, ale ktrego razu, gdy bawiy si w domu Gretchen w chowanego razem z Claire,
Helena niechccy wyrwaa z zawiasw drzwi do toalety, akurat kiedy siedziaa tam Gretchen.
Prbowaa przeprosi przyjacik, ale nastpnego dnia Gretchen dziwnie na ni patrzya i od tamtej
pory nazywaa dziwolgiem. Stawaa
21

na gowie, eby uprzykrzy Helenie ycie. W dodatku teraz zadawaa si z najpopularniejszymi


ludmi w szkole, a Helena trzymaa z kujonami.
Chciaa jako odci si Gretchen, powiedzie co byskotliwego, jak zrobiaby to Claire, ale sowa
utkny jej w gardle. Zamiast tego pstrykna blokad w drzwiach palcem stopy i zostawia je otwarte
dla innych. Kolejny rok wtapiania si w to oficjalnie si rozpocz.
Wychowawc klasy Heleny by pan Hergeshimer od literatury angielskiej, ktry jak na
pidziesicioletniego faceta mia odlotowy styl. Latem nosi jedwabne fulary, a zim kaszmirowe
szale w krzykliwych kolorach. I jedzi zabytkowym alfa romeo ze skadanym dachem. Mia mnstwo
pienidzy i wcale nie musia pracowa, a mimo to uczy w liceum. Mwi, e to dlatego, e nie chce
mie potem do czynienia z niepimiennymi barbarzycami. I cho tak si tumaczy, Helena uwaaa,
e pan Hergeshimer uczy, bo uwielbia to robi. Cz dzieciakw go nie trawia. Mwiy, e pozuje
na brytyjskiego snoba. Ale zdaniem Heleny by jednym z najlepszych nauczycieli, jakich pewnie
kiedykolwiek bdzie miaa.
- Panna Hamilton - powiedzia, kiedy wesza do klasy rwno z dzwonkiem. - Punktualna jak zawsze.
Z pewnoci zajmie miejsce obok swojej kohorty, ale uwaga. Wystarczy drobny przejaw tego talentu,
z powodu ktrego jedna z was zasuya sobie na przydomek Chichoty, a rozdziel obie panny.
- Jasna sprawa, panie Hergie - zaszczebiotaa Claire, a Helena wsuna si na siedzenie obok.
Hergie przewrci oczami na t oznak umiarkowanego braku szacunku, ale tak naprawd by
zadowolony.
- Dobrze, e przynajmniej jedna z moich uczennic wie, e przydomek" to synonim przezwiska",
nawet jeli wiadczy o tym impertynencka odpowied. A teraz,
22

moi drodzy, kolejne ostrzeenie. Poniewa w tym roku przygotowujecie si do matury, spodziewam
si, e codziennie przedstawicie mi definicj jakiego nowego, fascynujcego sowa.
Klasa jkna. Tylko pan Hergeshimer mg by tak okrutny, eby zada prac domow na godzinie
wychowawczej. To wbrew naturze.
- Czy impertynencki" moe by sowem na jutro? -spyta przejty Zach Brant.

Zach zawsze czym si przejmowa, i tak od zerwki. Siedzcy obok Matt Millis spojrza na niego i
pokrci gow, jakby mwi Na twoim miejscu dabym sobie spokj".
Matt, Zach i Claire byli z tych, co wybieraj wikszo przedmiotw na poziomie rozszerzonym.
Wszyscy si przyjanili, ale z czasem zaczli zdawa sobie spraw, e tylko jedno moe zosta
najlepszym uczniem w szkole i dosta si na Harvard. Helena nie braa udziau w ich rywalizacji, a jej
sympatia do Zacha w cigu ostatnich kilku lat zmalaa. Odkd jego ojciec zosta trenerem futbolu i
zacz naciska, eby syn by najlepszy i w sporcie, i w nauce, ambicja Zacha staa si nieznona.
Helena troch mu wspczua. Pewnie aowaaby go jeszcze bardziej, gdyby nie fakt, e to ona staa
si jego ofiar. Zach zawsze chcia by pierwszy - musia by przewodniczcym klubu, kapitanem
druyny, facetem, ktry zna wszystkie plotki - ale nigdy nie wyglda, jakby to go cieszyo. Claire
upieraa si, e Zach skrycie kocha si w Helenie, ona jednak ani przez chwil w to nie wierzya. W
gruncie rzeczy czasami nawet mylaa, e jej nienawidzi, i to j martwio. W pierwszej klasie, na
przerwie dzieli si z ni ciasteczkami, a teraz tylko szuka okazji do ktni. Kiedy wszystko zdyo
si tak popsu? Dlaczego nie mogli by po prostu przyjacimi jak w podstawwce?
23

- Panie Brant, jeli pan chce, prosz bardzo, moe pan uzna impertynencj" za sowo na jutro, ale po
kim o paskich moliwociach intelektualnych spodziewabym si czego wicej - oznajmi pan
Hergeshimer. -Moe wypracowanie na temat przejaww impertynencji w literaturze angielskiej? Pokiwa gow. - Tak, poprosz pi stron o wykorzystaniu wtku impertynencji przez Salingera w
jego kontrowersyjnej powieci Buszujcy w zbou. Na poniedziaek.
Helena wyczuwaa, jak dwie awki dalej Zach zaciska donie w pici. Upodobanie Hergiego do
zadawania dodatkowych prac przemdrzaym uczniom byo wrcz legendarne i wygldao na to, e
tego pierwszego dnia zamierza wykorzysta Zacha jako przykad. Helena podzikowaa swoim
szczliwym gwiazdom, e nauczyciel nie wybra jej.
Przedwczesna rado. Gdy tylko pan Hergeshimer rozda plan lekcji, poprosi Helen do biurka.
Reszcie pozwoli swobodnie rozmawia. Podekscytowani uczniowie natychmiast zaczli gada.
Helena troch si rozlunia. Ale nie na dugo.
- Widz, e w tym roku postanowia nie wybiera adnych zaj na poziomie rozszerzonym. Wychowawca spojrza na ni znad okularw w ksztacie pksiyca.
- Myl, e nie daabym rady - wymamrotaa Helena. Usiada i wsuna donie pod uda, eby nie
dray.
- A ja myl, e moesz duo wicej, ni chciaaby przyzna. - Hergie zmarszczy brwi. - Wiem, e
nie jeste leniwa, Heleno. I wiem, e jeste jedn z najinteligentniejszych uczennic w klasie. Dlatego
nie rozumiem, co ci powstrzymuje przed wykorzystaniem szansy, jak stwarza system edukacji?
- Musz pracowa. - Bezradnie wzruszya ramionami. - Jeli chc pj na studia, musz zebra
pienidze.
24

- Gdyby wybraa przedmioty na poziomie rozszerzonym i dobrze zdaa matur, dziki stypendium
miaaby wiksz szans zgromadzi odpowiedni sum. Przecie u ojca w sklepie pracujesz za
minimaln stawk.
- Tata potrzebuje mojej pomocy. Nie jestemy tak bogaci jak inni, ale mamy siebie - powiedziaa
obronnie Helena.
- I to si wam bardzo chwali - odpar powanie Hergie. - Tylko e twoja nauka w liceum wanie
dobiega koca i czas pomyle o przyszoci.
- Wiem. - Helena pokiwaa gow. Widziaa trosk na twarzy nauczyciela. On si ni przejmowa i
prbowa pomc. - Chyba uda mi si dosta cakiem dobre stypendium lekkoatletyczne. Przez lato
bardzo si podcignam w bieganiu.
Pan Hergeshimer spojrza na powan min Heleny. Dziewczyna a bagaa, eby da jej spokj, wic
w kocu si podda.
- Dobrze. Ale gdyby poczua potrzeb intelektualnych wyzwa, bdziesz zawsze mile widziana na
lekcjach angielskiego na poziomie rozszerzonym.
- Dzikuj, panie Hergeshimer. Jeli tylko poczuj, e dam rad, to do pana przyjd - odpara
wdziczna, e ju odpuci.

Wracajc na miejsce, pomylaa, e za wszelk cen trzeba trzyma Hergiego z dala od ojca. Nie
wolno dopuci, eby si zgadali, bo jeszcze mogliby uzna, e powinna chodzi na jakie specjalne
zajcia albo ubiega si o specjalne stypendium. Ju na sam myl o tym bola j brzuch. Dlaczego nie
mog jej po prostu zostawi w spokoju? W gbi ducha zawsze wiedziaa, e jest inna, ale sdzia, e
cakiem dobrze to ukrywa. Tymczasem najwyraniej podwiadomie wysyaa sygnay, e w jej
wntrzu kryje si dziwolg. Prbowaa si nie wychyla, nie wystawa z szeregu, ale ciekawe, jak to
miaa zrobi, skoro
25

z kadym przekltym dniem bya coraz wysza i wysza.


- Czego chcia? - spytaa Claire, gdy przyjacika wrcia na miejsce.
- Kolejna rozmowa motywacyjna. Hergie uwaa, e si nie przykadam. - Helena silia si na pogodny
ton.
- Bo si nie przykadasz. Nigdy nie dajesz z siebie wszystkiego - powiedzia Zach znacznie bardziej
uraony, ni powinien.
- Zamknij si, Zach - obcia go Claire, wojowniczo krzyujc ramiona. Odwrcia si i spojrzaa na
Helen. -Chocia to prawda, Lennie - przyznaa przepraszajco. -Nigdy nie dajesz z siebie
wszystkiego.
- Tak, tak. Oboje moglibycie si zamkn. - Helena zdawia miech.
Kiedy zadzwoni dzwonek, zebraa swoje rzeczy. Matt Millis umiechn si do niej, ale gdy wyszli z
klasy, zaraz znikn. Helena zorientowaa si, e nie zamienia z nim jeszcze ani sowa, i poczua
ukucie winy. Nie zamierzaa go ignorowa, zwaszcza pierwszego dnia szkoy.
Wedug Claire wszyscy" wiedzieli, e Matt i Helena powinni" by razem. Matt - inteligentny i
przystojny kapitan druyny golfowej. Niby nadal nalea do kujonw, ale odkd Gretchen zacza
rozpuszcza plotki na jej temat, Helena bya waciwie pariasem, wic to, e ludzie w szkole uwaali,
e jest do dobra dla kogo takiego jak Matt, mona byo uzna za komplement.
Niestety, Helena nic specjalnego do Matta nie czua. Zero dreszczu. Ten jeden raz, kiedy na imprezie
zostali wepchnici do garderoby, eby si pomigdali, okaza si katastrof. Helena miaa wraenie,
jakby caowaa brata, a Matt poczu si odtrcony. Po wszystkim zachowywa si jak gdyby nigdy nic,
ale cho rzuca arcikami na prawo i lewo, powstao midzy nimi dziwne napicie. Helenie bardzo go
brakowao, ale baa si, e jeli mu to powie,
26

le j zrozumie. Wszystko, co ostatnio robi, jest chyba le rozumiane, pomylaa.


Przez reszt poranka jak na autopilocie przechodzia z klasy do klasy. Nie potrafia si na niczym
skoncentrowa, a za kadym razem, gdy prbowaa si skupi, czua wycznie rozdranienie.
To by kiepski dzie. Wszyscy - od ulubionych nauczycieli a po kilkoro znajomych, na ktrych
widok powinna si ucieszy - wkurzali j i co jaki czas, kiedy przechodzia korytarzem, nagle czua
si, jakby leciaa samolotem trzy kilometry nad ziemi. Uszy jej si zatykay, dwiki docieray
przytumione, a twarz miaa rozpalon. Po chwili jednak dziwne uczucie znikao tak samo niespodziewanie, jak si pojawiao. Ale nawet wtedy wci czua napicie. Jakby gromadzia si wok
niej energia tak jak przed burz, cho na niebie nie byo ani jednej
chmurki.
Jeszcze gorzej poczua si w porze lunchu. Rzucia si na kanapk, bo uznaa, e bl gowy to wynik
niskiego poziomu cukru we krwi, ale si pomylia. Jerry zapakowa jej ulubiony zestaw - wdzonego
indyka, zielone jabko i bagietk z brie - a ona nie potrafia si zmusi, eby przekn wicej ni ks.
Musiaa wszystko wyplu.
- Kolejny niewypa twojego taty? - spytaa Claire. Kiedy Jerry wzi Kate na wsplniczk, sam zacz
eksperymentowa z potrawami. Jego vegemitowo-ogrkowa Katastrofa Pierwszoroczniaka przesza
do legendy.
- Nie, nie, to stary dobry zestaw numer trzy. Po prostu nie mam ochoty. - Helena odsuna kanapk.
Claire radonie chwycia reszt i zacza je.
- Mmm, naprawd dobra - powiedziaa z penymi ustami. - O sie ao?
- Kiepsko si czuj.
Claire przestaa przeuwa i spojrzaa na przyjacik z niepokojem.

27

- Nie jestem chora. miao poykaj - zapewnia j szybko. Zobaczya zbliajcego si Matta. - Hej! za-szczebiotaa, prbujc jako nadrobi fatalne powitanie.
Pogrony w rozmowie z Gretchen i Zachem Matt nie odpowiedzia, zmierza jednak w stron
swojego miejsca przy stoliku. Gretchen i Zach byli tak zaaferowani, e nawet nie zauwayli, e
zapucili si na terytorium dziwa-de.
- Syszaem, e w Europie byli gwiazdami filmowymi - powiedzia Zach.
- Od kogo? - spyta Matt z niedowierzaniem. - To mieszne.
- Co najmniej dwie osoby mwiy, e Ariadna bya modelk. No, urod to na pewno ma przekonywa z pasj Zach. Nie znosi nie mie racji. Nawet jeli chodzio o plotk.
- Bagam. A gdzie ona taka szczupa, eby by modelk - zasyczaa Gretchen, zanim zdya si
ugry w jzyk, po czym dodaa: - Nie, no oczywicie, adna jest, jeli kto lubi egzotyczn urod i
pene ksztaty. Ale to nic w porwnaniu z jej bratem bliniakiem Jazonem. Albo z tym krewnym!
Lucas jest nieziemski - stwierdzia zachwycona.
Chopcy spojrzeli po sobie znaczco, ale w milczeniu uznali, e dziewczyny maj nad nimi przewag
liczebn, wic sobie odpucili.
- Jazon jest a za adny - oznajmia powanym tonem Claire po chwili namysu. - Ale Lucas to
absolutne ciacho. To chyba najprzystojniejszy facet, jakiego w yciu widziaam. A Ariadna...
prawdziwy z niej kociak, Gretchen. Jeste po prostu zazdrosna.
Gretchen sapna ze zoci i wzia si pod boki.
- A ty nie jeste, co? - Tylko tyle moga powiedzie.
- Pewnie, e tak. Jestem o ni zazdrosna prawie tak samo jak o Lennie. Chocia moe troch mniej.
28

Helena wyczua, e Claire odwrcia si, eby sprawdzi jej reakcj. Opara okcie na stole i zacza
rozciera
sobie skronie.
- Lennie? - Matt usiad obok. - Boli ci gowa? - Wycign rk, eby dotkn jej ramienia.
Helena zerwaa si gwatownie, wymamrotaa jakie przeprosiny i czym prdzej wybiega.
Zanim dotara do azienki, ju si poczua lepiej, ale na wszelki wypadek ochlapaa twarz zimn wod.
Potem przypomniaa sobie, e si postaraa i dzi rano pocigna rzsy tuszem. Spojrzaa w lustro na widok oczu jak u szopa pracza wybucha miechem. To najgorszy pocztek roku szkolnego w jej
yciu.
Jako przebrna przez ostatnie trzy lekcje i kiedy w kocu zadzwoni dzwonek, z przyjemnoci
posza do szatni przebra si na trening.
Trenerka Tar bya mocno zapalona. Wygosia enujco optymistyczn mow o ich szansach na
zwycistwo w tegorocznych wycigach i powiedziaa, e w nie wierzy, zarwno jako w lekkoatletki,
jak i mode kobiety. A potem zwrcia si do Heleny.
- Hamilton, w tym roku biegasz z chopcami - postawia spraw jasno i kazaa im zaczyna trening.
Helena usiada na moment na awce i rozwaaa swoje moliwoci. Pozostae dziewczyny ruszyy do
drzwi. Nie chciaa robi zamieszania, ale paraliowaa j myl, e miaaby przekroczy lini
pciowego podziau. Zapay j skurcze w dole brzucha.
- Id z ni pogada! Nie pozwl, eby tob dyrygowaa - rzucia przelotem oburzona Claire.
Speszona Helena poczua, e zaraz rozboli j brzuch, wic tylko pokiwaa gow i wstaa.
- Trenerko? Nie mogoby zosta tak, jak jest? - zawoaa. Nauczycielka zatrzymaa si i odwrcia.
Nie wygldaa na zadowolon. - Dlaczego nie mog trenowa
29

z koleankami? Przecie jestem dziewczyn - zakoczya sabo Helena.


- Uznalimy, e musisz zacz dawa z siebie wicej -odpara zimno Tar.
Helena zawsze odnosia wraenie, e nauczycielka jej nie lubi, a teraz miaa ju pewno.

- Ale ja nie jestem chopakiem. To nie fair zmusza mnie, ebym biegaa z nimi - sprbowaa si
sprzeciwi. Przycisna dwa palce do brzucha midzy ppkiem a koci onow.
- Skurcze? - W gosie trenerki pojawi si cie wspczucia. Helena pokiwaa gow. - Trener Brant i
ja zauwaylimy pewn ciekaw rzecz, jeli chodzi o twoje czasy, Heleno. Bez wzgldu na to, z kim
rywalizujesz, bez wzgldu na to, jak szybcy albo wolni s twoi przeciwnicy, zawsze docierasz do mety
druga albo trzecia. Jak to moliwe? Potrafisz mi wyjani?
- Nie. Nie wiem. Po prostu biegn. Staram si, jak mog.
- Nieprawda, wcale si nie starasz - stwierdzia surowo trenerka. - A jeli chcesz dosta stypendium,
musisz zacz wygrywa wycigi. Rozmawiaam z panem Herge-shimerem. - Helena jkna, ale
nauczycielka cigna nie-zraona. - To maa szkoa, Hamilton, czas si do tego przyzwyczai. Pan
Hergeshimer powiedzia, e masz nadziej na stypendium lekkoatletyczne. A jeli tak, to najpierw
trzeba na nie zapracowa. Moe rywalizacja z chopcami nauczy ci powanie traktowa wasny
talent.
Myl, eby pokaza caemu wiatu, jak szybko biega, wywoaa cakiem fizyczna reakcj. Helena tak
bardzo si baa, e dostanie skurczy albo blu brzucha, e a miaa objawy maniakalnej paniki.
- Dobrze, bd wygrywa, tylko prosz, niech mnie pani tak nie oddziela. - Sowa w popiechu
wyleciay z jej ust, bo wstrzymaa oddech, eby pohamowa bl.
30

Trenerka bya twarda, ale nie okrutna.


- Dobrze si czujesz? - Zaniepokojona Tar zacza rozciera Helenie plecy. - Schyl gow, midzy
kolana.
- W porzdku, to tylko nerwy - wysapaa Helena przez zacinite zby. - Jeli obiecam, e bd
wygrywaa wicej wycigw, pozwoli mi pani biega z dziewczynami? - spytaa, gdy udao jej si
odzyska oddech.
Trenerka uwanie popatrzya na zdesperowan min Heleny i pokiwaa gow lekko wstrznita, e
dziewczyna a tak panikuje. Pozwolia Helenie doczy do kole-'anek, ale ostrzega, e oczekuje
wygranych. I to wicej
ni kilku.
Helena biega ze wzrokiem wbitym w ziemi. Stypendium naukowe byoby super, ale wtedy
musiaaby rywalizowa z Claire, a to nie wchodzio w gr.
- Hej, Chichota. - Bez trudu dogonia przyjacik. Claire zdya si ju zdysze i spoci.
- Co si stao? Boe, ale gorco! - wysapaa ciko.
- Dzi chyba wszyscy nauczyciele postanowili skoczy na mnie i sprawdzi, czy wytrzymam.
- Witam w moim wiecie - wyrzzia Claire. - Japoskie dzieci... dorastaj... dwigajc na plecach...
co najmniej... dwie osoby... Przyzwyczaisz si. - Przez chwil prbowaa dotrzyma kroku
przyjacice. - Moemy... troch wyhamowa? Nie wszyscy tutaj... s z planety
Krypton.
Helena zwolnia. W razie czego da gazu na ostatnim kilometrze. Na treningu rzadko si wysilaa, bo
wiedziaa, e jeli zechce, przybiegnie na met pierwsza. To j przeraao, wic zrobia to co zwykle,
kiedy w jej gowie pojawiaa si myl o tej zabjczej prdkoci - przepdzia j i zacza gada z
Claire.
Na Surfside Road, a potem dalej, gdy biegy przez wrzosowiska w stron Miacomet Pond, Claire
cigle nawijaa o Delosach. Nie potrafia przesta. Przynajmniej
31

trzy razy wspomniaa Helenie, e po lekcjach Lucas przytrzyma jej drzwi. A to dowd, e nie tylko
jest dentelmenem, ale te e si w niej zakocha. Jazon z kolei musia by gejem albo snobem, bo
zerkn na Claire zaledwie raz, a potem natychmiast odwrci wzrok. W dodatku zdaniem Claire by
lalusiowato ubrany. Jak jaki Europejczyk albo kto taki.
- Mieszkali w Hiszpanii ile? Trzy lata? No to jakby jest Europejczykiem. A w ogle czy moemy w
kocu przesta o nich mwi? Prosz. Boli mnie od tego gowa.
- Dlaczego tylko ciebie w caej szkole nie interesuj Delosowie? Nie chciaaby chocia rzuci na
nich okiem?

- Nie! Uwaam, e to aosne. Cae miasto ustawio si dookoa i cigle gapi si na nich jak banda
prostakw -krzykna Helena.
Claire zatrzymaa si gwatownie i spojrzaa na przyjacik. Ktnia, a ju zwaszcza krzyki, to
zupenie nie w stylu Heleny, ale najwyraniej nie moga nad sob zapanowa.
- miertelnie nudz mnie ci Delosowie! - cigna, cho zauwaya zaskoczenie Claire. - Niedobrze
mi si robi, e tak wszyscy sfiksowali na ich punkcie. Mam nadziej, e nigdy nie bd musiaa ich
oglda, spotyka ani oddycha tym samym powietrzem co oni!
I pognaa, zostawiajc Claire sam na szlaku. Przybiega na met pierwsza, tak jak obiecaa. Ale
troch za szybko. Trenerka Tar zmierzya czas i spojrzaa na dziewczyn zaszokowana. Helena
przeleciaa obok niej i jak burza wpada do szatni. Zapaa swoje rzeczy i wybiega ze szkoy. Nawet
nie zawracaa sobie gowy, eby zmieni strj czy si poegna.
W drodze do domu si rozpakaa. Pedaowaa obok szeregu domw oboonych szarym gontem, z
biaymi i czarnymi okiennicami i staraa si uspokoi. Wydawao si, e niebo wisi wyjtkowo nisko
nad spkan ziemi,
32

jakby napierao na domy starych wielorybnikw, prbujc je wreszcie zmiady po stuleciach


zaciekego oporu. Helena nie miaa pojcia, dlaczego tak si wcieka ani dlaczego porzucia najlepsz
przyjacik. Potrzebowaa troch ciszy i spokoju.
Na Surfside by wypadek. Jaki ogromny SUV prbowa skrci w wsk uliczk na nadbrzeu i si
przewrci. Kierowcy ani pasaerom nic si nie stao, ale samochd jak wieloryb wyrzucony na pla
blokowa ruch na caej ulicy. Rozdraniona Helena wiedziaa, e jeli przejedzie obok tpych
przybyszw, jeszcze bardziej si wkurzy, dlatego postanowia wrci do domu dusz drog.
Zawrcia i ruszya w stron centrum. Mina kino, prom i bibliotek. Budynek biblioteki przypomina
staroytn greck wityni i w czterechsetletnim purytaskim miecie pasowa do reszty zabudowa
jak ra do koucha. I moe wanie dlatego Helena tak go lubia. Ateneum byo lnic bia latarni,
rozbyskiem czego odmiennego w samym rodku bezbarwnej nijakoci, a Helena jakim cudem
utosamiaa si i z jednym, i z drugim. Z jednej strony bya na wskro rzeczowa, tak jak cae
Nantucket, a z drugiej strony przypominaa marmurowe kolumny i wspaniae schody, ktre po prostu
nijak nie pasoway do otoczenia. Spojrzaa na Ateneum i umiechna si. To pocieszajce, e cho
odstawaa, to przynajmniej nie a tak bardzo jak biblioteka.
W domu sprbowaa jako si pozbiera. Wzia lodowaty prysznic, potem zadzwonia do Claire,
eby j przeprosi. Claire nie odebraa, wic Helena zostawia jej wiadomo. Dugo usprawiedliwiaa
si, zwalajc ca win na hormony, upa, stres i co tam jeszcze przyszo jej do gowy, cho w gbi
serca wiedziaa, e adna z tych rzeczy nie miaa wpywu na to, e tak wybucha. Cay dzie chodzia
rozdraniona.
mc 3 - Sptani przez bogw

JJ

Powietrze na dworze byo cikie i nieruchome. Helena pootwieraa wszystkie okna w


jednopitrowym domu w stylu szejkerw*, ale nie wpad nawet najmniejszy powiew. Co za
dziwaczna pogoda. W Nantucket w zasadzie nikt nie sysza, eby powietrze stao. Zawsze wia wiatr
znad oceanu. Helena woya cienki top na ramicz-kach i najkrtsze spodenki, jakie miaa. A e za
bardzo si wstydzia, eby gdziekolwiek wyj tak ubrana, postanowia zrobi obiad. Co prawda w
tym tygodniu to ojciec wci by kuchennym niewolnikiem i jeszcze przez kilka dni to on odpowiada
za zakupy, gotowanie i zmywanie, ale musiaa co zrobi z rkami, bo inaczej zaczaby na nich
chodzi.
Makarony byy dla Heleny jedzeniem pocieszenia, a lasagne to ju krlowa makaronw Jeli w
dodatku sama j zrobi, bdzie miaa zajcie na wiele godzin. Tego wanie potrzebowaa. Wyja
mk i jajka i zabraa si do roboty.
Kiedy Jerry wrci do domu, zwrci uwag na dwie rzeczy. Na fantastyczny zapach i straszliwe
gorco. Crk zasta przy stole w kuchni. Spocon twarz i ramiona miaa cae w mce. Dwoma
palcami zdenerwowana szarpaa naszyjnik, ktry w dziecistwie dostaa od matki. Otworzya szeroko
oczy i rozejrzaa si dookoa. Minie miaa spite.
- Zrobiam obiad - oznajmia bezbarwnym tonem.
- Co przeskrobaem? - zagadn ostronie Jerry.

- Nie, skd. Dlaczego pytasz? Przecie wanie przygotowaam jedzenie.


- Bo kiedy kobieta godzinami przyrzdza jak skomplikowan potraw, a potem siedzi przy stole
wkurzona, to znaczy, e facet zrobi co naprawd gupiego - wyja* Szejkerzy (albo szejkersi) - purytaski odam protestantyzmu w Nowej Anglii (przyp. tum.).
34

ni wci niepewnie Jerry. - Moe nie wiesz, ale miaem w yciu kilka kobiet oprcz ciebie.
- No to jeste godny czy nie? - spytaa Helena z umiechem, prbujc si otrzsn.
Gd zwyciy. Jerry zamkn buzi i poszed umy rce. Helena nie jada nic od niadania, powinna
wic umiera z godu. Ale gdy tylko wzia pierwszy ks, zorientowaa si, e nie da rady wicej
przekn. Suchaa ojca, przesuwajc ulubion lasagne po talerzu, wic ostatecznie Jerry pochon
dwie porcje. Wypytywa crk, jak min dzie, eby podwdzi troch soli. Helena jak zwykle
udaremnia jego podchody, ale nie miaa do energii i na pytania odpowiadaa tylko monosylabami.
Do ka pooya si o dziewitej. Ojca zostawia przed telewizorem z Red Soksami. Ale o pnocy,
kiedy mecz wreszcie si skoczy i Jerry poszed do siebie, wci nie spaa. Bya tak zmczona, e
powinna zasn, ale za kadym razem, gdy zaczynaa odpywa, syszaa
szept.
Pocztkowo mylaa, e to si dzieje naprawd i kto na zewntrz robi sobie z niej arty. Wysza na
taras na dachu, tu nad oknem sypialni, i prbowaa przebi wzrokiem ciemno. Panowa cakowity
bezruch. Nie dao si wyczu nawet najmniejszego podmuchu, ktry mgby poruszy gazkami
ranych krzeww wok domu. Usiada na chwil i spojrzaa na czarn, tust plam oceanu ponad
wiatami ssiedniego budynku.
Nie przychodzia tu ju od jakiego czasu, ale wci czua dreszczyk romantyzmu na myl o tym, jak
za dawnych lat kobiety usychay z rozpaczy na swoich wdowich pomostach"*. Wyglday masztw
statkw, na ktrych
* Ang. widow's walk - w Ameryce Pnocnej tarasy w XIX wieku czsto budowano na szczycie domw (przyp.
tum.).
35

ich mowie wypynli w morze. Kiedy Helena bya maa, czsto wyobraaa sobie, e jej matka jest
na takim statku i wrci, gdy tylko uwolni si z rk piratw, kapitana Aha-ba* albo kogo rwnie
wszechmocnego. Godzinami przesiadywaa na tarasie i przepatrywaa horyzont. Ale statek z matk na
pokadzie nigdy nie zawin do przystani w Nantucket.
Poprawia si na niewygodnej drewnianej pododze i nagle przypomniaa sobie, e wci ma tutaj
swj schowek. Latami tata upiera si, e Helena spadnie z dachu i si zabije, i zabrania jej wychodzi
na taras samej. Jednak bez wzgldu na to, ile razy j kara, zawsze w kocu wykradaa si na gr,
eby je zboowe batoniki i ni na jawie. Po kilku miesicach tak nietypowego dla Heleny
nieposuszestwa Jerry skapitulowa i pozwoli jej przesiadywa na dachu, o ile nie bdzie si
wychylaa przez barierk. Nawet wstawi na taras skrzynk, w ktrej moga trzyma swoje rzeczy,
eby nie zamoky w czasie deszczu.
Otworzya wieko, wycigna piwr i rozoya go na deskach. Daleko na morzu wida byo odzie;
syszaa je, cho z takiej odlegoci nie powinna. Zamkna oczy i zasuchaa si w opot pciennych
agli i skrzypienie teko-wego pokadu skifa wrd delikatnego plusku fal. Sama, przez nikogo
niewidziana, moga wreszcie na chwil si rozluni i by sob. Gdy w kocu gowa zacza jej si
kiwa, zesza do pokoju i pooya si do ka, eby da snom jeszcze jedn szans.
Stal na skalistej, pagrkowatej ziemi spieczonej socem. Wysuszone na wir powietrze wirowao i
drgao, jakby topniao niebo. Bladote skay miay ostre krawdzie, a widoczne gdzieniegdzie, nisko
przycupnite,
* Bohater powieci Moby Dick H. Melville'a (przyp. tum.).
36

grone zarola pene byy cierni. Na pobliskim zboczu roso tylko jedno poskrcane zielone drzewko.
Helena bya tu sama tylko przez chwil. Pod skartowaciaymi, powykrcanymi gaziami drzewa
pojawiy si trzy postaci - tak szczupe i malutkie, e w pierwszej chwili pomylaa, e to dziewczynki.
Ale gdy zobaczya minie ich pomarszczonych rk, ktre oplatay koci niczym liny, zrozumiaa, e
musz by bardzo stare. Wszystkie trzy miay pochylone gowy i twarze schowane za zason dugich

zmierzwionych czarnych wosw. Nosiy biae szaty, obszarpane i zakurzone a po kolana. Ich stopy
obdarte do ywego misa byy pokryte smugami bota i czerniejcej krwi.
Helena poczua strach, jasno i wyranie. Odruchowo 'ofna si - rozcia sobie bos stop o skay i
porania kor o ciernie. Trzy odraajce postaci zrobiy krok w jej stron, ich ramionami zacz
wstrzsa bezgony szloch. Spod rozczochranych wosw na suknie skupyway krople krwi. Kobiety
pakay krwawymi zami, szepczc przy tym jakie imiona.
Helen obudzio uderzenie. Policzek j mrowi, a w lewym uchu wci syszaa jaki jkliwy dwik.
Kilka centymetrw wyej na zmartwionej twarzy Jerry'ego powoli zaczynao si malowa poczucie
winy. Nigdy wczeniej nie uderzy crki. Musia wzi kilka nerwowych wdechw, eby wydoby z
siebie gos. Zegarek obok wskazywa trzeci szesnacie.
- Krzyczaa. Musiaem ci obudzi - wyjka. Helena przekna z blem. Prbowaa zwily spuchnity jzyk i cinite gardo.
- W porzdku. To tylko zy sen - wyszeptaa, siadajc. Policzki miaa mokre - nie wiedziaa: od potu
czy od
ez. Otara je i umiechna si do taty, eby go uspokoi. Nie zadziaao.
37

- Lennie, do diaba, to nie byo normalne - powiedzia dziwnym, piskliwym gosem. - Mwia przez
sen. Naprawd okropne rzeczy.
- Na przykad? - wychrypiaa. Strasznie chciao jej si pi.
- Gwnie imiona, ca list. A potem zacza powtarza: krew za krew" i mordercy". Co ci si, u
licha, nio?
Przypomniaa sobie trzy kobiety. Trzy siostry, pomylaa. Wiedziaa, e nie moe o tym powiedzie
ojcu. Wzruszya ramionami i skamaa. Przekonaa Jerry'ego, e morderstwo to typowy element
koszmarw, i obiecaa, e nigdy wicej nie bdzie ogldaa horrorw. W kocu udao jej si wyprawi
go z powrotem do ka.
Szklanka na stoliku obok bya pusta, a Helenie zascho w ustach tak, e a bolao. Spucia nogi z
ka, eby pj do azienki po wod, i gwatownie wcigna powietrze, kiedy jej stopy dotkny
twardej drewnianej podogi. Wczya lampk, eby si im przyjrze, chocia dobrze wiedziaa, co
zobaczy.
Podeszwy stp miaa poranione, cae w piasku i kurzu, a ydki poznaczone ladami ciernistych
krzeww.

Rozdzia 3
(Kto*

'**>'

.Kano, kiedy Helena obudzia si i spojrzaa na stopy, rany znikny. Ju niemal zacza wierzy, e je
sobie wyobrazia, dopki nie zauwaya na pocieli piasku i plam zaschnitej rudej krwi.
eby sprawdzi, czy nie popada w obd, postanowia nie sprzta pocieli. Pjdzie do szkoy i
zobaczy, czy plamy wci bd, kiedy wrci. Gdyby byy, to by znaczyo,
38

e jednak oszalaa i niewiadomie wczy si po nocy, rani sobie nogi i nanosi do ka piachu.
Sprbowaa zje na niadanie miseczk jogurtu z owocami, ale nie poszo jej najlepiej. Nie
pofatygowaa si wic nawet, eby zabra cokolwiek do szkoy. Jeli zgodnieje, zawsze moe kupi
sobie co lekkiego, na przykad zup albo sucharki.
Jadc na rowerze, zauwaya, e ju drugi dzie z rzdu jest nieznonie gorco i wilgotno. Tylko
obracajce si koa wywoyway lekki powiew. Kiedy przypia rower do stojaka, zorientowaa si, e
nie tylko powietrze stoi w miejscu, ale te nie sycha brzczenia owadw ani piewu ptakw.
Wszdzie panowaa nienaturalna cisza -caa wyspa przypominaa statek unieruchomiony porodku
ogromnego oceanu.
Helena dotara do szkoy wczeniej ni poprzedniego dnia i w korytarzach by tok. Claire zobaczya
j przy wejciu. Gdy tylko umiechna si szeroko, Helena wiedziaa, e przyjacika jej przebaczya.
Walczc z tumem, Claire zacza si przedziera w jej stron, eby mogy razem pj do klasy.

I gdy tak szy do siebie, Helena nagle poczua, jakby ugrzza w owsiance. Zwolnia, zatrzymaa si.
Miaa wraenie, e wszyscy wok zniknli. W nagle opustoszaej szkole usyszaa szuranie bosych
stp i gwatowny szloch nieutulonego alu.
Odwrcia si i zobaczya, jak zakurzona biaa posta z opuszczonymi, drcymi ramionami akurat
znika za rogiem. Zorientowaa si, e kajca kobieta przesza za plecami kogo realnego, kto sta i
spoglda na Helen. Skupia wzrok. To dziewczynka o oliwkowej skrze, z dugim czarnym
warkoczem przerzuconym przez rami. Bya zaskoczona. Jej naturalnie jasnoczerwone usta uoyy
si w wielkie O.
39

Raptem powrci dwik, a korytarz znw wypenili pdzcy uczniowie. Helena tkwia nieruchomo,
blokujc ruch. Gapia si, jak lnicy warkocz podryguje na drobnych plecach dziewczynki, ktra
znikna w klasie.
Draa i chwil jej zajo, zanim si zorientowaa dlaczego. Bya wcieka.
- O rany, Len! Chyba nie zemdlejesz? - spytaa zaniepokojona Claire.
Helena skoncentrowaa wzrok na przyjacice i dygoczc, zaczerpna powietrza. Caa bya zlana
zimnym potem. Otworzya usta, ale nie wydoby si z nich aden dwik.
- Zabieram ci do pielgniarki. - Claire zapaa Helen za rk i pocigna, eby ruszy j z miejsca.
- Matt -zawoaa ponad ramieniem przyjaciki. - Moesz mi pomc? Lennie zaraz zemdleje.
- Wcale nie - warkna Helena, nagle wiadoma, jak dziwnie si zachowuje.
Umiechna si do obojga zawstydzona, prbujc zatuszowa ostre sowa. Matt obj j w talii, a ona
poklepaa go lekko, e moe puci. Spojrza na Helen z wahaniem.
- Jeste naprawd blada. I masz sice pod oczami -powiedzia.
- Troch si przegrzaam na rowerze - zacza si tumaczy.
- Tylko nie mw, e nic ci nie jest - ostrzega Claire. Oczy miaa pene ez, a Matt wcale nie wyglda
lepiej. Helena wiedziaa, e nie moe tego tak zostawi. Nawet jeli traci rozum, nie wolno jej
wyywa si na przyjacioach.
- Nie, macie racj. To moe by udar soneczny. Matt pokiwa gow. Uzna, e to logiczne wytumaczenie.
- Claire, zabierz j do azienki. Powiem Hergiemu, co si stao, eby nie wstawia wam spnienia. I
powin40

na co zje. Wczoraj nawet nie tkna obiadu - przypomnia Helenie.


Bya zaskoczona, e Matt o tym pamita, ale on zawsze mia oko do szczegw. Chcia studiowa
prawo. Tak, kiedy na pewno bdzie w tym wietny.
W azience Claire polaa przyjacice zimn wod cae plecy, zamiast zmoczy tylko kark. Stoczyy
prawdziw bitw morsk. Claire troch si uspokoia. To bya pierwsza normalna reakcja Heleny od
paru dni. Z kolei Helena miaa wraenie, jakby przekroczya granic zmczenia i wszystko wydawao
jej si teraz zabawne.
Hergie napisa im zwolnienie, wic nie spieszyy si na pierwsz lekcj. Zwolnienie od pana
Hergeshimera byo jak zoty bilet Willy'ego Wonki - przez ca godzin ucze mg sobie wszdzie
chodzi i robi, co mu si ywnie podoba, i aden nauczyciel si nie czepia
W stowce zamwiy sok pomaraczowy, eby podnie Helenie poziom cukru. Przy okazji
podzieliy si mufink z czekolad. Helena pokna wszystko i tym cuIdownym sposobem od razu poczua si lepiej. A potem poszy do auli i stany przed dwumetrowym
wiatrakiem, eby si ochodzi. Na zmian pieway do wirujcych ostrzy i nasuchiway swoich
gosw pocitych na setki kawaeczkw. Zamieway si przy tym do rozpuku.
Po dozwolonych wagarach i dawce cukru na pusty odek Helenie tak si zakrcio w gowie, e nie
moga sobie przypomnie, w ktrej klasie ma nastpn lekcj. Kiedy zadzwoni dzwonek, okazao si,
e niechccy zapuciy si z Claire w nie ten korytarz. Spojrzay po sobie, wzruszyy ramionami: No
i co z tego?", a potem wybuchny miechem. I wtedy Helena po raz pierwszy zobaczya Lucasa.
Niebiosa w kocu zdecydoway si wypuci wiatr, ktry przetrzymyway od dwch dni. Gorcy,
wysuszony podmuch wdar si przez otwarte okna do parnego
41

budynku, porwa lece luzem kartki, brzegi spdnic, rozpuszczone wosy i walajce si papierki.
Wszelkie drobiazgi pofruny do sufitu jak birety w dzie rozdania wiadectw maturalnych. Przez
chwil Helenie wydawao si, e wszystkie te rzeczy tam zostan, zastygn w stanie niewakoci.
Lucas sta przed swoj szafk kilka metrw dalej i patrzy na Helen, a wiat czeka, a powrci
grawitacja. By wysoki - dobrze ponad metr osiemdziesit - i potny, cho minie mia raczej
smuke, nie napakowane. Krtkie czarne wosy i ciemna opalenizna podkrelay biay umiech i
bkitne jak morze oczy.
To spotkanie byo dla Heleny jak przebudzenie. Po raz pierwszy w yciu poznaa, czym jest czysta,
zatruwajca serce nienawi.
Nie zdawaa sobie sprawy, e do niego biegnie. Syszaa tylko zawodzenie, wzbierajcy lament trzech
kajcych sistr. Widziaa je za wysokim, ciemnym chopakiem - Lucasem - i mniejszym szatynem
obok. Siostry szarpay si za wosy i wyryway z gowy okrwawione garcie. Oskar-ycielsko
mierzyy palcami w obu chopcw, a przy tym wywrzaskiway list imion ludzi zamordowanych
dawno temu. Helena nagle zrozumiaa, co musi zrobi.
W uamku sekundy pokonaa odlego dzielc j od obu chopcw. Ten drugi rzuci si w jej stron,
ale Lucas go powstrzyma i pchn na szafki. Helena si zatrzymaa. Wszystkie minie miaa napite.
- Kasandra! Stj - krzykn Lucas ponad ramieniem Heleny, z twarz o kilka centymetrw od jej
twarzy. - Ona jest bardzo silna.
Helen paliy rce, a kostki w nadgarstkach niemal chrupay. Zorientowaa si, e Lucas chwyci j za
przeguby, eby utrzyma jej donie z dala od swojej szyi. I tak trwali w impasie, lecz gdyby zdoaa
sign palcami centymetr dalej, zapaaby go za gardo.
42

I co wtedy? - spyta gos w jej gowie. Wydusiaby z niego ycie! - odpar drugi.
Bolenie niebieskie oczy Lucasa rozszerzyy si z zaskoczenia. Helena wygrywaa. Dugim
paznokciem drasna pulsujc skr nad ttnic, ktr chciaa przebi. I raptem, zanim zdya si
zorientowa, Lucas obrci j i przycisn do siebie. Przytrzyma jej rce przy piersi i stan z szeroko
rozstawionymi nogami, eby obcasem nie przyszpilia mu stopy. Nie moga si ruszy.
- Kim jeste? Z jakiego Domu? - wydysza Helenie w ucho i potrzsn ni gwatownie, eby
pokaza, e nie artuje. Tylko e do Heleny nic nie docierao.
Unieruchomiona, bezradna, zacza wrzeszcze z wciekoci. Ale zaraz przestaa. Zaczo do niej
dociera, e poowa nauczycieli prbuje j odcign od nieznajomego. Wszyscy si na nich gapili.
Jakby nie do byo tej mczarni, nagle chwyciy j skurcze. Wstrzsany konwulsjami Lucas puci j,
jakby si zamienia w ponc zapak. Upada na podog.
- Panno Hamilton! Panno... Heleno. Heleno, spjrz na mnie - zawoa pan Hergeshimer.
Klcza obok, a ona dyszaa ciko, prbujc rozluni minie. Spojrzaa na jego spocon twarz.
Wosy mia w nieadzie, a okulary przesuny mu si w czasie walki na bok. Przez moment
zastanawiaa si, czy to ona go uderzya. Wybuchna paczem.
- Co si ze mn dzieje? - zakaa.
- Ju dobrze. Uspokj si - poleci stanowczo pan Hergeshimer. - Caa reszta, prosz si rozej do
klas. I to ju! - zagrzmia na tum dzieciakw stojcych wok z otwartymi ustami.
Wszyscy si rozpierzchli, kiedy pan Hergeshimer wsta i przej dowodzenie.
- Wy dwaj. -Wskaza na Lucasa i Jazona. - Idziecie ze mn do dyrektora. Pan Millis! Panna Aoki!
Zaprowadzicie
43

pann Hamilton do pielgniarki, a potem pjdziecie prosto do swoich klas. Zrozumiano?


Matt natychmiast obj Helen ramieniem i pomg jej wsta. Claire zapaa przyjacik za rk.
Helena zerkna w gr - idcy cicho z panem Hergeshimerem Lucas obejrza si przez rami. Poczua
now fal nienawici i zy znowu napyny jej do oczu. Matt prowadzi paczc dziewczyn do
pielgniarki i od czasu do czasu z zakopotaniem poklepywa j po wosach. Wstrznita Claire sza
po drugiej stronie i w ogle si nie odzywaa.
- Co on ci takiego zrobi, Lennie? - spyta ostro Matt.
- N-n-nigdy w yciu g-g-go nie widziaam! - wyjkaa Helena i zaniosa si jeszcze wikszym
paczem.

- wietny pomys, Matt! Jeszcze j teraz wypytuj! Moesz si zamkn? - warkna Claire. Z trudem
nad sob panowaa.
Reszt drogi pokonali w milczeniu. Kiedy dotarli do gabinetu pielgniarki, opowiedzieli pani Crane,
co si stao. Nie zapomnieli doda, e rano Helena miaa udar. Pani Crane kazaa jej lee z zimnym
rcznikiem na oczach i zadzwonia po Jerry'ego.
- Twj tata ju tu jedzie, kochana. Nie, nie, nie zdejmuj tego. To ci pomoe - powiedziaa, mijajc
leank.
Helena syszaa, e pielgniarka wysza porozmawia z kim na korytarz, potem wrcia i usiada przy
biurku.
Leaa tak z tym rcznikiem, wdziczna za odrobin samotnoci i wzgldnej prywatnoci. Nie bya w
stanie logicznie myle, a co dopiero cokolwiek komu tumaczy. To przeraajce, ale z jakiego
powodu wiedziaa, e to, co prbowaa zrobi, byo suszne. A w kadym razie, e tego od niej
oczekiwano. wicie wierzya, e zabiaby tamtego chopaka, gdyby tylko moga, i wcale nie czua si
z tego powodu winna. Dopki nie zobaczya ojca.
Wyglda strasznie. Pani Crane opowiedziaa mu o wszystkim i wyjania, e dziwny wybuch Heleny
mg
44

by spowodowany powanym udarem, ktrego dostaa rano. Jerry wysucha jej z uwag, a potem
poprosi, eby zostawia go na chwil z crk samego.
Na pocztku nie powiedzia nic, po prostu czeka. Helena siedziaa na leance i bawia si swoim
wisiorkiem. W kocu usiad obok niej.
- Nie okamaaby mnie, prawda? - spyta mikko. Pokrcia gow. - Jeste chora?
Wzruszya ramionami.
- Nie czuj si dobrze... ale nie wiem, co jest nie tak -odpara szczerze.
- Musimy i do lekarza.
- Tak.
Umiechnli si do siebie i nagle oboje odwrcili gowy - usyszeli tupot stp zmierzajcych do
gabinetu.
Jerry wsta i zasoni Helen. W tej samej chwili do rodka wpad wysoki, niewiarygodnie
wysportowany mczyzna troch po czterdziestce. Helena zerwaa si z leanki i instynktownie
zacza szuka drugich drzwi. Ale innego wyjcia nie byo. Poczua, e jej chwile s policzone.
W kcie malekiego gabinetu niespodziewanie pojawia si kajca posta. Przykucnita, z twarz
zasonit spltanymi wosami, jkliwym gosem zacza wymienia jakie imiona. Powtarzaa krew
za krew" i raz za razem walia gow w cian.
Helena zasonia uszy rkoma. Oderwaa wzrok od potwornej sceny i zebraa si na odwag, eby
spojrze na ogromnego mczyzn. Midzy nimi przeskoczya iskra rozpoznania. Co prawda Helena
nigdy wczeniej go nie spotkaa, ale czua, e powinna si ba tego czowieka. Stanowczo na twarzy
nieznajomego znikna. Pojawiy si szok i zmieszanie. Olbrzym przenis wzrok na Jerry'e-go i co,
co mogo da pocztek straszliwej walce, zostao rozbrojone przez niemal komiczny wyraz
niedowierzania.
45

- Czy pan... pan jest ojcem tej modej damy, ktra zaatakowaa mojego syna? - spyta amicym si
gosem.
Jerry gwatownie przytakn.
- Moja crka Helena. - Wskaza za siebie. - Jerry Hamilton.
- Kastor Delos - odpar olbrzym. - Niestety moja ona Noel nie moga przyj. A matka Heleny?
Jerry pokrci gow.
- Jestemy tylko Lennie i ja.
Kastor przeskoczy wzrokiem na Helen, potem znw na twarz Jerry'ego. Zacisn usta, jakby przez
chwil co sobie usilnie ukada w mylach.
- Bardzo przepraszam, nie chciaem si wtrca w osobiste sprawy. Mgbym z panem zamieni
swko na osobnoci?
- Nie! -wrzasna Helena.

Rzucia si przez leank i chwycia ojca za rami, eby go odcign od Kastora.


- Co z tob? - zawoa Jerry. Chcia strzsn jej rk, ale mu si nie udao.
- Prosz, nie id z nim! - powiedziaa bagalnie, a w jej oczach zakrciy si zy.
Jerry sapn z irytacj i uspokajajco obj Helen.
- Nie czuje si najlepiej - wyjani Kastorowi, ktry patrzy ze zrozumieniem.
- Sam mam crk - odpar agodnie, jakby to wszystko tumaczyo.
Do gabinetu wpadli pani Crane i doktor Hoover, dyrektor. Wygldali, jakby prbowali dogoni
Kastora.
- Panie Delos - zacz poirytowanym tonem dyrektor, ale Kastor mu przerwa.
- Mam nadziej, e paska crka zaraz poczuje si lepiej. Sam kiedy dostaem udaru i podobno
robiem rne dziwne rzeczy. Syszaem, e zdarzaj si nawet halucynacje. - Nie zwraca si do
nikogo w szczeglnoci.
46

Helena zauwaya, e zerkn na ni i rzuci okiem w kt gabinetu - kajca posta wci koysaa si
w przd i w ty. Ciekawe, czy on te j widzi. A jeli tak, to jak, do diaba, dwoje ludzi moe mie
takie same zwidy?
- No c... dobrze. Czyli adnych pretensji? - spyta
Iiepewnie dyrektor, spogldajc to na Kastora, to na Jer-- Z pewnoci nie z mojej strony. Ani ze
strony mo-:go syna. Bardziej niepokoj si o ciebie, moda damo -dezwa si uprzejmie do Heleny. Luk mwi, e musia achowa si troch, hm, brutalnie. Co ci zrobi? Wydawa si dobrze
wychowany, ale Helena mu nie faa. Uznaa, e facet prbuje wybada, jak jest silna. - Nie, nie powiedziaa ostro. - Nawet mnie nie dotkn.
Oczy Kastora rozszerzyy si lekko. Nie wiedziaa, dlaczego drani dorosego mczyzn, w dodatku
potnego, w sile wieku, ale nie potrafia si powstrzyma. A przecie nie znosi ktni, i to tak, e nie
moe oglda nawet sznurowatych talk-show, w ktrych wszyscy na siebie krzycz. Tymczasem po
raz drugi w yciu, w cigu zaledwie p godziny, podskakiwaa komu wikszemu i silniejszemu od
siebie. Na szczcie w obecnoci Kastora nie czua takiej dzy mordu jak przy jego synu. Nikt nigdy
nie rozwcieczy Heleny tak jak Lucas. A mimo to miaa ochot zo-Istawi kilka sznytw na klacie
pana Kastora. Ta potrzeba mocno j zmieszaa. - Ciesz si, e wszystko w porzdku - powiedzia
Kastor z umiechem, rozadowujc napicie. Odwrci si do dyrektora i wyjani, e ani on, ani jego
rodzina nie bd si domaga ukarania Heleny. Z tego, co widzi, dziewczyna le si czuje, dlatego
powinni zapomnie o caej sprawie. A potem znikn rwnie nagle, jak si pojawi.
47

Gdy tylko jego kroki ucichy w oddali, kajca siostra znikna i szepty ustay. Helena nie czua ju
zoci. Opada na leank jak przekuty balonik.
- Lepiej, jeli j zabierzesz do domu, Jerry - zauwaya rozsdnie pani Crane i umiechna si z
otuch. -Niech duo pije, unika soca i wemie zimn kpiel. Jasne?
- Oczywicie, pani Crane. Bardzo dzikuj. - Jerry znw by nastolatkiem, jak wtedy gdy ostatni raz
odwiedza szkoln pielgniark.
Helena sza na parking ze spuszczon gow, ale czua, e wszystkie dzieciaki si na ni gapi. Kiedy
wskoczya na siedzenie pasaera, zauwaya, e otworzyy si drzwi do gabinetu dyrektora. Obaj
modzi Delosowie wyszli razem z Kastorem. Lucas natychmiast popatrzy w jej stron. Kastor
zatrzyma si, pooy do na plecach syna i co do niego powiedzia. W kocu Lucas oderwa oczy
od Heleny, spojrza na ojca, potem wbi wzrok w ziemi.
Zaczo pada. Jedna, dwie, trzy wielkie krople letniego deszczu spady z nieba i nagle powietrze
nasczya wilgo. Helena zatrzasna drzwiczki i zerkna na ojca, ktry patrzy na Delosw.
- Ktrego zaatakowaa? - spyta, walczc ze miechem.
- Tego wikszego. - Poczua, e sama zaczyna si umiecha.
Jerry zagwizda i uruchomi silnik.
- Masz szczcie, e nic ci si nie stao - powiedzia ju na powanie.
Potulnie pokiwaa gow, ale pomylaa, e to Lucas mia szczcie. I ta myl bya tak zaskakujca, e
wystraszona Helena milczaa ca drog do domu.
48

Rozdzia 4
Siedziaa po ciemku w wannie penej zimnej wody, a telefon dzwoni i dzwoni. Nie wiedziaa, co
miaaby komukolwiek powiedzie. Za kadym razem, gdy przypominaa sobie, jak przed ca szko
rzucia si na Lucasa Delosa, wydawaa z siebie jk upokorzenia. Powinna wyjecha z kraju, a
przynajmniej z Nantucket, bo jak y ze wiadomoci, e prbowaa udusi najgortszego chopaka
na wyspie.
Jkna jeszcze raz i ochlapaa sobie policzki, na ktre mimo zimna znowu wypez rumieniec. Teraz,
kiedy wcieko nie doprowadzaa jej ju do szalestwa i moga myle o Lucasie obiektywnie,
stwierdzia, e Claire wcale nie przesadzia, e to najprzystojniejszy chopak, jakiego kiedykolwiek
widziaa. Helena musiaa przyzna jej racj. Bo cho prbowaa go zabi, nie bya przecie lepa.
Normalni chopcy po prostu tak nie wygldaj.
By pikny wcale nie ze wzgldu na wzrost, kolor skry czy muskulatur. Chodzio o sposb, w jaki
si porusza. Widziaa go raptem dwa razy, ale ju nie moga stwierdzi, e na swj wygld zwraca
duo mniejsz uwag ni wszyscy dookoa. licznymi oczami raczej rozglda si po wiecie, ni
przyglda sobie.
Schowaa gow pod wod, eby wszystko wykrzycze i nie przestraszy przy tym ojca. Kiedy si
wynurzya, poczua si troch lepiej, cho wci bya sob mocno znie-smaczona. Koszmarnym
skutkiem ubocznym wraenia, e skd zna Lucasa, byo to, e go idealizowaa, przypisywaa mu
wrcz nieludzk doskonao. Do krpujce, skoro wci miaa ochot go zabi.
Palcami u stp wycigna zatyczk i przygldaa si, jak woda powoli cieka po ciankach wanny, a
wreszcie cakowicie znika w odpywie. Potem siedziaa naga, patrzc
4 - Sptam przez bogw

49

na biae, pomarszczone stopy, dopki nie zacza jej bole pupa. Wiedziaa, e w kocu bdzie
musiaa wyj z ciemnej azienki i sprbowa zachowywa si normalnie.
Ubraa si, zesza na d, eby sprawdzi, co u taty. Wanie wchodzi do domu. Wczeniej pobieg po
lody, i to nie jakie byle jakie, tylko porzdne, z lodziarni, do ktrej Helena zabronia mu zaglda,
kiedy lekarz kaza mu przej na diet.
- eby obniy temperatur - powiedzia niewinnym gosem, wytrzsajc wod z wosw.
- I ja mam w to uwierzy, tak? - Opara rce na biodrach.
- Aha. Dla mnie to dobry argument. Postanowia mu darowa. Rano bdzie si martwi
cholesterolem ojca. Po tylu dniach fatalnej diety zjedzenie tustych lodw nie byo najlepszym
pomysem, ale obeszo si bez sensacji. Siedzieli w salonie na pododze, ogldali ukochanych Red
Soksw w telewizji, podawali sobie kubeek razem z yeczk i klli na Jankesw. adne nie odebrao
telefonu, ktry wci dzwoni, a Jerry nie nalega, eby Helena wyjania mu, co si stao. Mama
Claire nigdy by tak atwo nie odpucia. Czasami dobrze by wychowywan tylko przez ojca.
Zanim si pooya spa, musiaa zmieni pociel. Plamy nie znikny Tego wieczoru jednak miaa na
gowie wiksze zmartwienia ni lunatykowanie. Kto chodzi po tarasie na dachu. To by inny dwik
ni ten poprzedniej nocy. Tym razem rzeczywicie syszaa czyje kroki nad gow, a nie jakie
nieokrelone szepty. Sama nie wiedziaa, co byoby gorsze - czy gdyby odkrya na grze band
intruzw, czy gdyby si okazao, e nikogo tam nie ma. Przez chwil zastanawiaa si, czy
przypadkiem nie zaczyna wariowa. W kocu zdecydowaa, e nie pjdzie sprawdzi. Miaa do
zjaw jak na jeden dzie.
50

Nastpnego ranka wybraa si do doktora Cunning-hama. Zawieci jej kieszonkow latark w oczy,
opuka klatk piersiow i powiedzia Jerry'emu, e nie sdzi, eby doszo do jakich nieodwracalnych
zmian. A potem rykn na Helen, e ma zbyt jasn karnacj, eby chodzi po socu bez nakrycia
gowy. Nie wiedzie czemu, ale po tej jednej wizycie u lekarza jej dolegliwoci zostay uznane za
efekt niedbalstwa i braku kapelusza. Przynajmniej nie musiaa tego dnia i do szkoy.
W domu wczya komputer i kilka frustrujcych godzin spdzia w sieci. Szukaa informacji o trzech
kobietach, ktre j przeladoway. Czua si coraz bardziej przytoczona iloci informacji. Uznaa, e
to bez sensu - nie potrafia zawzi kryteriw wyszukiwania, bo tie umiaa poda adnego realnego
kontekstu dla tego, o widziaa. Czy te kobiety byy duchami? Demonami? moe uosobieniem jej

szalestwa? Cakiem moliwe, ' e wszystko sobie wyobrazia. Teraz, kiedy nie bya a tak cieka,
zacza prawie wierzy, e rzeczywicie dostaa udaru. Prawie.
Claire wpada po poudniu i przyniosa ze nowiny.
- Caa szkoa myli, e jeste w drodze do wariatkowa - powiedziaa, ledwo usiady w salonie. Powinna
dzi przyj.
- Dlaczego? - Helena si skrzywia. - Przecie to bez znaczenia, kiedy przyjd. I tak nigdy tego nie
zapomn.
- Fakt. To nie wygldao najlepiej - przytakna Claire. Zamilka i dodaa po chwili: - Niele mnie
wystraszya.
- Przepraszam. - Helena umiechna si sabo. -A on by dzi w szkole? - Czua, e musi to wiedzie,
ale nie potrafia si przeama, eby wypowiedzie jego imi
na gos.
- Tak. Pyta o ciebie. To znaczy nie on, tylko Jazon. Tak swoj drog, straszny palant - stwierdzia z
pasj Claire. 51

Wyobra sobie, podchodzi do mnie na przerwie, co nie? I zaczyna o ciebie wypytywa. Jak dugo si
znamy, skd jeste, czy kiedykolwiek widziaam twoj mam...
- Moj mam? Dziwne - przerwaa jej Helena.
- A ja mu odpowiadam ze zwykym dla siebie wdzikiem. No wiesz, typowa byskotliwa wymiana
zda - wy-szczebiotaa Claire odrobin zbyt niewinnym gosem.
- Czyli zacza go obraa.
- Niewane. W kadym razie uwierzysz, e ten dupek mia czelno mwi do mnie maleka"?!
- Daj spokj! Ty i maleka"! - zakpia Helena. - No i co mu powiedziaa?
- Prawd. e si przyjanimy od urodzenia i e adna z nas nie pamita twojej mamy. e nie zostao
po niej adne zdjcie ani nic, ale twj tata zawsze powtarza, jaka to bya niewiarygodnie pikna,
inteligentna, utalentowana i bla bla bla. Nie trzeba geniusza, eby si domyli, e z twojej mamy
musia by niezy kociak. Wystarczy spojrze na twojego tat i na ciebie - dodaa Claire ze znaczcym
byskiem w oku.
Helena skrzywia si, syszc komplement.
- I to wszystko? A Lucas nic nie powiedzia? - Zacisna donie. Trudno jej byo nawet powiedzie
jego imi, eby nie mie ochoty waln kogo w eb. Najwyraniej albo wci odczuwaa skutki
udaru, albo faktycznie zaczynaa wariowa.
- Ani sowa. Ale syszaam, e podobno Zach co wygadywa na twj temat i Lucas go zjecha.
- Naprawd? - oywia si Helena. - Jak?
- Nie pozwoli nikomu le o tobie mwi, to wszystko. Znasz Zacha i Gretchen. Ale Lucas nie chcia
ich sucha. Wci powtarza, e wygldaa, jak gdyby miaa gorczk, kiedy... kiedy zrobi tamto.
A tak swoj drog, jak by to nazwaa? Niedwiedzi ucisk od tylca?
Helena jkna i ukrya twarz w doniach.
52
I-

- W porzdku. - Claire poklepaa j pocieszajco po plecach. -Wcale nie zamierza rozpowiada, e


jeste stuknita, wic potraktowaa brutalnie naprawd miego faceta.
Helena jkna jeszcze goniej i sprbowaa schowa si pod kanap. Claire wybuchna swoim
perlistym miechem.
Tej nocy Helenie znowu nia si jaowa kraina. Kiedy si obudzia, bya tak zmczona i obolaa, e
przez chwil miaa wraenie, jakby faktycznie wdrowaa przez wiele dni. Zawsze doskonale potrafia
nie zwraca uwagi na dziwne rzeczy, ktre jej si przydarzay, wic staraa si przekona sam siebie,
e caa ta historia z aeniem we nie nie jest niczym niezwykym. Ale rce jej si trzsy, kiedy
zabieraa brudn pociel do prania.
Wzia prysznic, eby zmy z siebie py, i sprbowaa skupi si na szkole. Nic pocieszajcego. Gdy
tylko przekroczy prg liceum, zacznie si sezon na dziwada. I dzi-wado dobrze o tym wiedziao.

Wci pada deszcz, wic musiaa si zabra z Claire i jej matk. Pooya donie na brzuchu. Baa si,
e zapi j skurcze, zanim zdy wysi z samochodu. Nigdy tak naprawd nie rozumiaa, skd si
bior. Po prostu czasami, kiedy ludzie zaczynali si na ni gapi, przeszywa j obezwadniajcy bl skurcze byy tak silne, e musiaa natychmiast przerwa to, co robia.
- Wyluzuj. - Claire otworzya drzwi samochodu. -Musisz po prostu przetrwa dzisiejszy dzie, a
potem masz cay weekend, eby... - Zamilka. - Nie. Przykro mi, Len, chciaam wymyli co
optymistycznego, ale to dopiero pieprzony poniedziaek.
Wybuchna miechem i to troch podnioso Helen na duchu. Dopki nie weszy do szkoy.
Byo gorzej, ni sdzia. Dziewczyny z modszych klas zrobiy na j ej widok gwatowny wdech, zbiy
si w gromadk
53

i zaczy plotkowa. Chopak z fioem na punkcie skrzanych ciuchw rzuci jej przebiege spojrzenie
i kiedy go mijaa, nazwa j piekielnym kociakiem. Gdy zdziwiona odwrcia si, powiedzia
bezgonie zadzwo do mnie" i poszed dalej.
- Nie dam rady - wyszeptaa Helena.
Claire pooya przyjacice do na plecach i pchna j naprzd.
Z kadym spojrzeniem, z kadym byskiem rozpoznania w szeroko otwartych oczach, Helena bya
coraz blisza paniki. Czy bdzie musiaa to znosi a do koca roku? Prbowaa rozpyn si w
cieniu Claire, ale zorientowaa si, e jeli chce znale oson, musi sobie poszuka jakiej wikszej
koleanki.
- Przesta mi depta po pitach - prychna Claire. -Id si schowa u Hergiego, a ja zabior twoje
rzeczy z szafki.
Helena z wdzicznoci pomkna do klasy, gdzie prbowaa stopi si z awk. Pan Hergeshimer
spyta, czy czuje si lepiej, a gdy odpara, e wszystko w porzdku, cakowicie przesta zwraca na ni
uwag. Chtnie by go za to ucaowaa.
Matt tylko jej pomacha i usiad na miejscu bez sowa. Helena dobrze zgada, e Claire kazaa mu si
zachowywa jak gdyby nigdy nic. Matt jednak nie potrafi si powstrzyma, wci zerka w jej stron,
dlatego wiedziaa, e chopak naprawd si martwi. Napotkaa jego wzrok i umiechna si ciepo.
Troch si uspokoi. Z kolei Zach, gdy tylko usiad w awce, odwrci gow i zacz wyglda przez
okno. Ostentacyjnie nie zwraca na Helen uwagi.
Reszta poranka upyna bez adnych incydentw, dopki nie nadesza przerwa na lunch. Helena za
pno si zorientowaa, e w drodze do stowki bdzie przechodzia obok szafki Lucasa. Ju miaa
zawrci i pj dooko54

a - co byo absurdalne, bo musiaaby dosownie obej ca szko - kiedy zostaa zauwaona.


Gretchen i Zach obserwowali, jak niezdecydowana zatrzymaa si na rodku korytarza. Oboje stali
przy swoich szafkach, ktre - tak si zoyo - ssiadoway z szafkami Lucasa i Jazona. Zamajaczyy
mgliste wspomnienia, skamieniae z przeraenia twarze Gretchen i Zacha gdzie z tyu, kiedy
prbowaa udusi Lucasa. I cho szafki po prostu byy ustawione alfabetycznie - Brant, Clifford, Delos - to Helena i tak obwiniaa swoje kulawe szczcie o to, e wszystkie najpopularniejsze osoby ze
szkoy widziay jej straszliwe upokorzenie.
Nie miaa wyboru, po prostu musiaa obok nich przej. Gretchen i Zach nie odezwali si ani sowem,
a ich twarze pozostay bez wyrazu, kiedy mina ich w popiechu z gow praktycznie wcinit w
ramiona. Przynajmniej nie byo Lucasa, pomylaa, wpadajc do stowki.
- Wyprostuj si! Bo ci si krgosup skrzywi - objechaa j Claire ju przy stoliku.
- Przepraszam. Ale wanie przechodziam obok jego szafki - wyjania cicho.
Matt prychn z niesmakiem.
- Nie martw si, Lennie. Delosowie nie przyszli dzi do szkoy.
- Pewnie zrobili sobie wolne, bo przyjechali w kocu ciotka i najstarszy brat - powiedziaa Claire.
- No to cudownie - odpara w zamyleniu Helena. Jeszcze jeden.

- Hektor. Jest w ostatniej klasie - dodaa uprzejmie Claire. Skd moga wiedzie, e tym jeszcze
bardziej wkurzy przyjacik?
- Na razie nic o nim nie syszaem. Zach pewnie zadzwoni w weekend. - Matt wzruszy ramionami. Zawsze wie, kto gdzie jest i co robi.
55

Reszta dnia strasznie si Helenie wloka, cho wiadomo, e nie wpadnie na adnego z Delosw ani
nie natknie si na zjawy, ktre najwyraniej pojawiay si tam, gdzie oni, bya pewnym pocieszeniem.
Podczas treningu, kiedy razem z Claire biegy przez mg i botniste kaue, zacza si nawet dobrze
bawi. Trenerka Tar ani sowem nie skomentowaa jej aosnego wyniku, ale Helena wiedziaa, e na
dusz met tak si nie da. Miaa zdoby stypendium lekkoatletyczne i nauczycielka dobrze o tym
pamitaa.
Cay dzie musiaa si ukrywa, wic wieczorem z ulg przysza do pracy. Niestety szybko si
zorientowaa, e mnstwo dzieciakw ze szkoy wpada tylko po to, eby kupi jaki jeden sodki
drobiazg albo puszk napoju gazowanego.
- Nie masz ochoty i po co na zaplecze? - Kate delikatnie poklepaa Helen po rce. - Przestan
przyazi, jak zobacz, e wysza.
- Jest pitek wieczr. Naprawd nie maj nic lepszego do roboty? - spytaa Helena z rozpacz.
- Na jakiej wyspie ty si wychowaa? - odpara ironicznie Kate.
Helena opara czoo o jej rami, kradnc chwil pociechy, ale zaraz si wyprostowaa.
- Moesz te zrobi inwentaryzacj - zaproponowaa Kate. - Nie musisz si spieszy - dodaa, kiedy
Helena ruszya na zaplecze.
Nie lubia inwentaryzacji, ale ten wieczr rni si od innych. Bya tak zajta liczeniem, e ani si
obejrzaa, a ju zamykay.
- No wic? Co si tak naprawd wydarzyo midzy tob a tym Lucasem? - spytaa Kate, nie
podnoszc wzroku znad kupki rachunkw.
- Sama chciaabym wiedzie - westchna Helena i opara si na kiju od szczotki.
56

- Wszyscy o was gadaj. I to nie tylko w szkole - powiedziaa Kate z pumiechem. - Co si stao?
- Gdybym wiedziaa, to sowo daj, wyszabym i wykrzyczaa to na ulicy. Nie mam pojcia, dlaczego
si na niego rzuciam. Ale najgorsze, e wcale nie to jest najgorsze.
- Nie rozumiem. - Kate odoya pienidze na bok. To co jest najgorsze?
Helena pokrcia gow i zacza macha miot.
W jej gowie zawsze by gos, ktry tylko czeka, eby podszepn takie sowa, jak dziwado",
potwr" czy nawet wiedma", gdy przydarzyo jej si co dziwnego. Choby nie wiadomo jak
zrcznie go uciszaa, i tak w kocu udawao mu si przebi.
Absolutnie najgorsze, co moga sobie wyobrazi, byoby to, e ktre z tych okrele jest prawdziwe.
- Nic takiego - odpara. Nie potrafia podnie
wzroku.
- To nie zniknie tylko dlatego, e nie bdziesz o tym
mwia.
Helena wiedziaa, e Kate ma racj. Wiedziaa te, e moe jej zaufa. Poza tym baa si, e jeli z
kim nie porozmawia, to oszaleje.
- Mam koszmary. Cay czas ni mi si to samo i w dodatku wydaje mi si, e to si dzieje naprawd.
Jakbym w czasie snu gdzie si przenosia.
- Gdzie? - spytaa agodnie Kate. Wysza zza kontuaru i kazaa Helenie przesta zamiata i si skupi.
Helenie stan przed oczami nieszczsny wiat, ktry wci odwiedzaa przez kilka ostatnich nocy.
- To taka jaowa kraina. Wszystko tam jest wyblake, bez kolorw. Gdzie daleko sycha szum
wody, chyba rzeki, ale nie mog do niej dotrze. I jakbym tam czego szukaa. To znaczy, tak mi si
wydaje.
57

- Jaowa kraina? To do czsto pojawia si w snach -stwierdzia Kate pewnym tonem. - Jest w
kadym senniku, w kadym kraju, w ktrym byam.
Helena przekna frustracj i pokiwaa gow.
- Tak, tylko kiedy budz si rano, mam stopy... - Zamilka. Sama syszaa, jak to brzmi. Jakby
oszalaa.
Kate przez chwil przygldaa jej si z uwag.
- Czyby lunatykowaa, skarbie? O to chodzi? -Zapaa Helen za ramiona i zmusia, eby spojrzaa
jej w oczy.
Helena gwatownie uniosa rce i pokrcia gow.
- Nie wiem, co robi. Ale, Kate, jestem taka zmczona. - Po policzku popyno jej kilka ez. - Nawet
jak uda mi si zasn, to kiedy si budz, czuj si, jakbym biega i biega. Ja chyba wariuj. Zamiaa si nerwowo.
Kate chwycia j w objcia. Pachniaa ciastem.
- Ju dobrze. Co wykombinujemy - zapewnia uspokajajco. - Rozmawiaa o tym z ojcem?
- Nie. I nie chc, eby mu mwia - oznajmia z naciskiem Helena. Cofna si, a Kate patrzya na
ni badawczo. - Powiem mu w przyszym tygodniu, jeli wci bd czua, e wiruj. Ale na ten
tydzie obojgu nam wystarczy przey.
Kate przytakna.
- Sama zadecydujesz, kiedy pogada z ojcem. A ja bd obok. Moja maa locca - dodaa z
umiechem.
Helena te si umiechna. Co za szczcie, e ma Kate. Ona nie tylko umiaa uwanie sucha, ale
te w odpowiedniej chwili potrafia zaartowa.
- Dobra, reszt moemy zostawi. - Jeszcze raz ucisna Helen, a potem wrcia za kontuar, eby
woy pienidze do sejfu. - Idziemy? - spytaa przez rami.
Helena schowaa miot i podesza do tylnych drzwi. Wyczya wiato i odwrcia si, eby zamkn
sklep. Kate ruszya w stron samochodu z kluczykami w doni.
58

adna z nich nic nie syszaa. Ktem oka Helena dostrzega tylko niewyran plam i saby rozbysk
czego niebieskiego. I jeszcze ten zapach. Przyprawiajcy o mdoci, obezwadniajco znajomy smrd
przypalanych wosw zmieszany z zapachem ozonu. A potem Kate osuna si na ziemi jak
marionetka, ktrej przecito sznurki. Helena instynktownie wycigna rce, eby j zapa. Wtedy
napastnik wykorzysta okazj i zarzuci jej od tyu
torb na gow.
Bya zbyt zaskoczona, eby krzycze. Kto pocign j do tyu. Opara si o mikk pier.
Napastnikiem okazaa si kobieta.
Helena zawsze wiedziaa, e jest silna, i to nie tylko jak na dziewczyn, ale nawet jak na niedwiedzia.
Ugia nogi w kolanach i zapara si pitami o chodnik, gotowa zafundowa porywaczce szok ycia.
Naprya plecy, eby rozerwa uchwyt. Co dziwne - nie daa rady. Niewidoczna kobieta bya tak
samo silna jak ona. Tylko e Helena miaa wicej do stracenia.
Podeszwy teniswek a si stary, kiedy zrobia krok, potem drugi i pocigna kobiet za sob.
Zrzucia rozwalone buty. Wtedy usyszaa gwatowny wdech i nagle wolna poleciaa do przodu.
Kiedy walczya z czarn aksamitn torb na gowie, rozlega si seria raptownych plani, guchych
odgosw i przypieszonych oddechw. Poczua pd powietrza, a gdy zdoaa uwolni si od torby i
odgarn wosy z twarzy, dobieg j odgos uciekajcych krokw.
Nad ni sta Lucas Delos. Minie mia napite, a oczy wbite w dal. Wypatrywa czego, czego ona
nie moga dostrzec, lec na ziemi.
- Nic ci nie jest? - spyta niskim, drcym gosem. Na ustach mia krew, koszulk rozerwan. Ledwie
Helena zdya przytakn, usyszaa szept kajcych sistr.
59

Lucas opuci wzrok, a kiedy jego lodowato bkitne oczy napotkay spojrzenie jej ciepych
brzowych oczu, przeszed j dreszcz. Skoczya na rwne nogi, gotowa do ataku. Szepty zamieniy si
w zawodzenie. Opuszczone gowy i drce biae ciaa trzech sistr to pojawiay si, to znw znikay.

Helena cofna si i jedynie dziki wysikowi woli udao jej si zacisn powieki. Ogarn j gniew
tak straszliwy, e czua, jakby cae jej ciao pono.
- Lucas, odejd, prosz - wykrztusia. - Pomoge mi i wielkie dziki. Ale wci naprawd, ale to
naprawd mam ochot ci zabi.
Przez chwil milcza. Syszaa, jak chopak wstrzymuje oddech.
- Dla mnie to te jest trudne - odpar zduszonym gosem.
Z miejsca, w ktrym sta, dobieg j zgrzytliwy odgos podskoku i dopiero kiedy poczua pd
powietrza, odwaya si otworzy oczy. Znikn razem z nim, a dziki Bogu, przepady te
nieszczsne zjawy.
Przykucna, eby sprawdzi, czy Kate nie krwawi. Na kolanach przepatrzya kady centymetr jej
ciaa, ale o dziwo nigdzie nie znalaza adnych ran, siniakw ani zadrapa. Kate oddychaa miarowo,
wci jednak bya nieprzytomna. Helena zaryzykowaa i j podniosa. Miaa nadziej, e robi dobrze,
e j w ogle rusza. Delikatnie uoya Kate na tylnym siedzeniu, potem obiega samochd,
wybierajc numer komrki ojca. Zadzwonia i odpalia silnik.
- Tato?! Przyjed do szpitala - zawoaa, gdy tylko odebra.
- Co si stao? Czy ty... - zacz spanikowanym gosem.
- Nie. Chodzi o Kate. Wioz j na pogotowie i nie mog rozmawia. Po prostu przyjed do szpitala. Rozczya si i rzucia telefon na siedzenie obok.
60

Musiaa teraz wymyli naprawd przekonujce kamstwo, i to szybko, bo szpital by zaledwie o pi


minut drogi od sklepu.
Zatrzymaa samochd przed wejciem na pogotowie i zadzwonia na policj. Powiedziaa tylko, e jej
przyjacika zostaa napadnita i teraz s w szpitalu. Przez chwil zastanawiaa si, jak
przetransportowa Kate do rodka. Nie chciaa zostawia jej w samochodzie, ale nie moga przecie
wzi jej na rce i zdradzi si ze swoj nienaturaln si przed tyloma osobami. W kocu wesza
sama.
- Pomocy - wymamrotaa niemiao do dyurnej pielgniarki. Nie zadziaao, wic podniosa gos i
podskoczya. - Pomocy! Tam jest moja przyjacika! Nieprzytomna! - I to ju dao efekt.
Kiedy Jerry zjawi si w szpitalu i oboje ju wiedzieli, e z Kate wszystko w porzdku, Helena zoya
zeznanie policji. Powiedziaa, e kobieta, ktrej nie miaa szansy zobaczy, obezwadnia Kate czym,
co byskao na niebiesko. Wtedy ona, Helena, skoczya ratowa Kate i to musiao wystraszy
napastniczk, bo ucieka. Oczywicie ani sowem nie wspomniaa o prbie porwania, zapasach ani o
tym, e nagle znikd pojawi si Lucas Delos i pokona nadludzko siln kobiet. Ostatni rzecz, jakiej
potrzebowaa, byy dodatkowe komplikacje i to, eby czono jej imi z imieniem Lucasa. A tak swoj
drog, co on tam robi?
- Co si stao z pani butami? - spyta policjant. Serce Heleny zaczo wali jak oszalae. Jakim cudem
nie zauwaya, e jest na bosaka?
- Nie miaam ich ju wczeniej - wypalia szybko, a potem dodaa niepewnie: - Jeszcze wczeniej.
Podarty si... kiedy robiam porzdki na zapleczu. Wic je zdjam. A kiedy zobaczyam, e co si
stao Kate... od razu przyjechaam tutaj.
61

Najbzdurniejsze kamstwo na wiecie, pomylaa. Ale policjant pokiwa gow.


- Znalelimy porwane teniswki w uliczce na tyach - stwierdzi, jakby Helena powiedziaa
dokadnie to, co spodziewa si usysze.
Wyjani, e Kate zostaa obezwadniona paralizatorem, a e napastniczka zuya cay adunek,
musiaa potem uciec.
- Jeszcze jedno - powiedzia policjant, zanim odszed. - Jak si pani udao wsadzi j do samochodu?
Obaj z ojcem popatrzyli na ni ze zdziwieniem.
- Sia woli? - odpara sabo, z nadziej, e to kupi.
- Cae szczcie, e pani tam bya. Zachowaa si pani bardzo dzielnie. - Policjant umiechn si z
aprobat.

Helena nie moga znie tego, e chwal j za kamstwo. Spucia wzrok na swoje goe stopy i
przypomniaa sobie, jak bya gupia, e nie pomylaa o tym szczegle. Trzeba si nauczy
ostronoci.
Kiedy policjanci skoczyli wypytywa Kate, Helena i Jerry weszli zobaczy, jak si miewa. W
przeciwiestwie do Heleny, widziaa napastniczk.
- Starsza kobieta, pod szedziesitk. Krtkie, szpakowate wosy. Wygldaa na cakowicie
nieszkodliw -jkna aonie. - Co si, do diaba, stao? Odkd to starsze panie atakuj ludzi
paralizatorami?
Prbowaa obrci wszystko w art, ale Helena widziaa, e Kate mocno to przeya. Twarz miaa
blad, oczy rozszerzone i byszczce.
Jerry postanowi spdzi z Kate noc i zdecydowa, e odwiezie j do domu, kiedy tylko zostanie
wypisana ze szpitala. Lekarze powiedzieli, e prawdopodobnie nie bdzie moga prowadzi przez
kilka dni, wic Helena zaoferowaa, e wemie jej samochd i odda go w niedziel. Kate
podzikowaa za przysug, ale prawd mwic,
62

Helena miaa w tym swj cel. Musiaa zaatwi jeszcze jedn spraw.
Jadc przecinajc wysp Milestone Road w stron posiadoci Delosw w Siasconset, miaa do
czasu, eby si porzdnie naje strachu. Im bya bliej, tym bardziej si trzsa, ale nie miaa wyboru.
Musiaa si upewni, e Lucas nie pisn o ataku ani sowem, bo inaczej moga mie powane
kopoty. Cho nie sdzia, eby si wygada. Delosowie co prawda bardzo si starali sprawia wraenie zwyczajnej rodziny, ale Helena wiedziaa, e wcale tacy nie s. aden normalny czowiek nie
miaby do siy, eby przeszkodzi Helenie, jeli postanowia, e go udusi. Lucas by taki sam jak
ona.
odek podszed jej do garda. Jakim cudem moga przypomina kogo, kogo tak straszliwie
nienawidzi? Tak, musi si upewni, e Lucas nigdy nie wspomni policji o swoim udziale, a potem
bdzie go nienawidzi z jak najwikszej odlegoci - takiej, jak uda si utrzyma, nie wpadajc przy
tym do oceanu.
Musiaa si skoncentrowa, eby przebi wzrokiem mg. W sabym wietle przedwitu nie widziaa,
gdzie zaczyna si duga droga dojazdowa do posiadoci. Zatrzymaa samochd, wysiada i ruszya
pieszo w stron, skd dobiega szum oceanu. Ogrodzenie moga zobaczy tylko z play - prbowaa
znale jaki punkt orientacyjny, ktry rozpoznaaby z przeciwnej strony. I wtedy usyszaa za sob
guchy odgos, jakby kto si potkn. Odwrcia si na picie. Lucas szed w jej stron dugim,
zamaszystym krokiem.
- Co ty tu robisz? - na wp warkn, na wp wyszepta.
Cofna si kilka krokw. W szarym wietle widziaa biae postaci trzech sistr. Wloky si przez
zapiaszczon traw, w gr agodnego wzniesienia i zanosiy si kaniem.
63

- Skd si tu wzie? ledzie mnie? - spytaa oskarycielsko.


- Tak - wyplu z siebie i wci si zblia. - Co ty, do diaba, robisz na naszym terenie?
Helena za pno zorientowaa si, e przekroczya jak granic. Najpierw w twarzy Lucasa widziaa
niech. Teraz jaka brutalno znieksztacaa jego rysy i naznaczaa ca posta grob. Wci
wydawa si peen wdziku, ale widoczne okruciestwo sprawiao, e a trudno byo na niego patrze.
Dobrze, pomylaa Helena. Niech bdzie, co ma by.
Opucia ramiona i skoczya na niego. Pod wpywem siy uderzenia oboje runli na ziemi. Helena
uniosa si i wycelowaa pici w twarz Lucasa, ale zapa j za rk. Bya na grze, wic powinna
da rad go waln, tylko e nigdy wczeniej nikogo nie uderzya, a on - sdzc po jego ruchach musia chyba bi si cae ycie. Mocno wypchn biodra, i nagle to on by na grze. Z rkami przyszpilonymi nad gow moga tylko bezsensownie szorowa pitami po ziemi. Prbowaa ugry go w
twarz, ale szybko odsun gow.
- Le spokojnie, bo ci zabij - ostrzeg przez zacinite zby. Ciko dysza. Nie dlatego, e si
zasapa, ale e prbowa nad sob zapanowa. - Po co tu przysza? -spyta niemal bagalnie.
Przestaa walczy i spojrzaa na jego rozwcieczon twarz. Oczy mia zamknite. Prbowa tej samej
sztuczki co ona w uliczce przy sklepie. Zamkna wic oczy i poczua si odrobin lepiej.

- Skamaam policji. Nie powiedziaam, e tam bye - wystkaa, bo swoim niewiarygodnym


ciarem wyciska z niej powietrze. - Zmiadysz mnie!
- I dobrze - warkn, ale zmniejszy nacisk, sta si jakby lejszy i Helena moga znw nabra
powietrza
64

w puca. - Te masz zamknite oczy. - W jego gosie brzmiaa raczej ciekawo ni gniew.
- Tak. To troch pomaga - odpowiedziaa cicho. - Ty te je widzisz, prawda? Te trzy kobiety?
- Pewnie - odpar zdumiony.
- Kto to jest?
- Erynie. Furie. Naprawd nie rozumiesz... - Zamilk gwatownie, gdy kobiecy gos zawoa go z
miejsca, gdzie, jak przypuszczaa Helena, sta dom. - Cholera. Jeli ci znajd, jeste trupem. Uciekaj!
Sturla si z niej, zerwa na rwne nogi i pogna przed
siebie.
Oswobodzona Helena rzucia si do ucieczki. Nie ogldaa si do tyu. Niemal czua, jak dosigaj jej
lepkie rce trzech sistr, a zakrwawione palce dotykaj karku. Spanikowana dopada samochodu,
wskoczya za kierownic i odjechaa tak szybko, jak tylko si dao.
Jaki kilometr dalej musiaa zjecha na pobocze i zrobi kilka gbokich wdechw. Wcigajc
powietrze, poczua zapach Lucasa na ubraniu. Z obrzydzeniem cigna koszulk i ruszya do domu
w samym staniku. Nikt jej nie zobaczy, a nawet jeli, pomylaby, e pojechaa popywa o wicie.
Koszulka leaa na siedzeniu obok, ale zapach Lucasa - wo skoszonej trawy, wieego pieczywa i
niegu -wci rozchodzi si w powietrzu. W napadzie zoci Helena z wrzaskiem wyrzucia koszulk
przez okno.
Kiedy dotara do domu, bya tak wykoczona, e omal nie zemdlaa, ale nie moga si pooy bez
prysznica. Musiaa zdrapa z siebie Lucasa, bo inaczej jego zapach przeladowaby j we nie. Poza
tym bya brudna - okcie i plecy miaa w trawie, a stopy cae czarne.
Patrzya na brud spywajcy z ydek i kostek i mylaa o trzech siostrach i ich wiecznym cierpieniu.
Lucas nazwa je furiami i adne okrelenie nie pasowaoby lepiej.
5 - Sptani przez bogw

65

Niejasno pamitaa, e Hergie kiedy o nich wspomina, ale za nic w wiecie nie potrafia sobie
przypomnie, co to bya za historia. Przed oczami stany jej zbroje i togi. Ale dlaczego?
Wzia pumeks i zanim zakrcia kran, zszorowaa resztki brudu. Na koniec stana w parze, eby
wetrze w ciao sodko pachncy balsam. Chciaa, eby si wchon i stumi ostatnie lady zapachu
Lucasa. Gdy wreszcie zwalia si na ko, wci owinita wilgotnym rcznikiem, soce stao ju
wysoko.
Wdrowaa przez jaow krain. Zeschnita trawa chrzcia przy kadym kroku. Oboki kurzu
wznosiy si wok jej bosych stp i przykejay do kropi potu spywajcych po nogach, jakby piach,
przez ktry sza, by tak rozpacziwie spragniony wody, e prbowa odbi si od ziemi i spi pot z jej
ciaa. Nawet powietrze wydawao si tu zapiaszczone. Dookoa w suchych zarostach nie odzyway si
adne owady ani adne zwierzta. Oepiajco jasne niebo rozwietaa niebieska powiata, ale soca
ani adu. Nie byo te wiatru ani chmur - tytko jak okiem sign skalista, spustoszona ziemia. Serce
podpowiadao Helenie, e gdzie w pobliu jest rzeka, dlatego sza, sza i sza.
Obudzia si kilka godzin pniej z cikimi nogami, blem gowy i zakurzonym stopami. Zwloka si
z ka, zmya coraz lepiej jej znany nocny brud i woya sukienk na ramiczkach. Potem usiada
przy komputerze, eby poszuka czego o eryniach.
Klikna w pierwsz stron i a przeszed j dreszcz. Zobaczya prosty rysunek na wazie. Idealnie
odzwierciedla trzy monstra, ktre przeladoway j od wielu dni. Tekst pod ilustracj dawa niemal
cisy opis kajcych sistr, reszta jednak wprawia j w osupienie. Trzy erynie,
66

Czy te furie, szlochajce krwawymi zami tak jak w jej wizjach, pochodziy z mitologii greckiej. Z
tego, co znalaza, wynikao, e cigay i karay zoczycw. Byy materialnym przejawem gniewu
zmarych. Tymczasem Helena, cho nie uwaaa si za idea, nigdy nie zrobia nic naprawd zego, a
ju na pewno nic, czym mogaby sobie zasuy na odwiedziny tego mitycznego uosobienia zemsty.

Czytaa dalej. Erynie po raz pierwszy pojawiy si w Orestei, cyklu sztuk Ajschylosa. Po bitych
dwch godzinach rozszyfrowywania czego, co si okazao pierwsz - i najkrwawsz - oper mydlan
w dziejach, Helena w kocu zrozumiaa ca intryg.
Z grubsza chodzio o to, e biedny dzieciak o imieniu Orestes zosta zmuszony do zabicia matki, bo ta
zabia jego ojca Agamemnona. Tylko e matka zabia ojca, bo ten zabi ich crk Ifigeni, ukochan
siostr Orestetsa. eby wszystko jeszcze bardziej skomplikowa, Agamemnon zabi Ifigeni dlatego,
e to jej wanie zadali w ofierze bogowie w zamian za wiatr, dziki ktremu Grecy mogli si
przedosta pod Troj i rozpocz wojn trojask. Zwizany nakazem sprawiedliwoci biedny Orestes
zabi matk i za to erynie cigay go przez p wiata, doprowadzajc na skraj szalestwa. Ironia losu
polegaa na tym, e tak naprawd Orestes nie mia wyboru. By przeklty, bo zabi matk, i byby
przeklty, gdyby tego nie zrobi.
Ale gdy Helena uporzdkowaa ju sobie ca t tragedi, wci nie moga zrozumie, jaki to ma
zwizek z jej sytuacj. Erynie chciay, eby zabia Lucasa, to jasne, ale czy gdyby to zrobia,
zaczyby j ciga za morderstwo? Wydawao jej si, e trzy siostry nie miay zielonego pojcia o
sprawiedliwoci, skoro najpierw chciay, eby czowiek kogo zabi, a potem go za to karay. To
jakie straszliwe bdne koo. I dlaczego ona, Helena, zostaa w to wcignita? Po prostu pewnego
dnia erynie pojawiy
67

si w jej yciu, jakby sprowadziy si na Nantucket razem z rodzin Delosw.


Poczua przypyw adrenaliny. Czy to moliwe, e De-losowie s mordercami? Jaka jej cz w to nie
wierzya. Lucas mia kilka okazji, eby j zabi, a jednak tego nie zrobi. Walczy nawet, eby j
ocali. Helena nie wtpia, e chcia j zabi, ale przecie nigdy nawet nie podnis na ni rki. Zreszt
gdyby w ogle j zrani, to tylko w samoobronie przed jej atakiem.
Wyczya komputer i pobiega zobaczy si z tat. Nie moga go znale, wic posza do samochodu
i wzia komrk z siedzenia. Jerry wysa jej sms-a, e jest u Kate. Helena sprawdzia, o ktrej
dostaa wiadomo. O trzeciej rano. Co on tam cigle robi? Przez gow przemkna jej cudowna,
cho te nieco obrzydliwa myl.
Byliby fajn par, uznaa. Potrafili si nawzajem rozmiesza, dobrze im si razem pracowao i
najwyraniej troszczyli si o siebie. Kate, kilka lat modsza, pewnie mogaby mie kadego faceta,
jakiego by chciaa, ale chyba nigdy nie znalazaby kogo lepszego ni ojciec. A Jerry z ca pewnoci
zasugiwa na nowy pocztek. Matka Heleny potraktowaa go okropnie, a on nigdy nie przebola jej
odejcia. To zawsze strasznie wkurzao Helen.
Potara wisiorek palcami. Setny raz rozwaya, eby zdj to cholerstwo, wiedziaa jednak, e tego nie
zrobi. Za kadym razem, kiedy prbowaa wyj bez wisiorka z domu, obsesyjnie wracaa do niego
mylami i nie potrafia pozby si jego obrazu z gowy. W kocu si poddawaa i zakadaa go z
powrotem, eby odzyska spokj ducha. Zdawaa sobie spraw, e to prawdopodobnie znaczy, e ma
jaki powany problem z matk, ale w porwnaniu ze wszystkimi innymi kopotami ten wydawa si
najmniej istotny. Oczyma wyobrani zobaczya Lucasa - mia za68

cinite powieki, jego twarz unosia si nad ni w ciemnociach. Musiaa znale sobie jakie zajcie,
zanim zacznie czym rzuca. Postanowia pojecha po zakupy.
Co prawda jej kuchenne niewolnictwo - system tygodniowych zmian zaczli stosowa z tat, gdy
tylko dorosa na tyle, eby mc gotowa - oficjalnie zaczynao si w niedziel rano, ale w domu nie
byo nic do jedzenia. Zrobia wic list, wzia pienidze na dom ze soika po ciastkach i samochodem
Kate pojechaa do supermarketu. Na parkingu zauwaya ogromnego luksusowego SUV-a i pokrcia
gow z dezaprobat. Na wyspie byo mnstwo obrzydliwie bogatych ludzi, ktrzy jedzili
samochodami o wiele za duymi na brukowane uliczki, ale ten SUV z jakiego powodu wyjtkowo j
rozzoci. Mia napd hybrydowy, wic nie zanieczyszcza rodowiska, mimo to czua rosnc
irytacj.
Odczepia wzek i posza do sklepu. Kiedy machaa kilkorgu znajomym ze szkoy, ktrzy pracowali
przy kasach, usyszaa szept erynii. Przez chwil zastanawiaa si, czy nie rzuci si do ucieczki... ale i

tak wszyscy w szkole mieli j za wariatk. Jeli wybiegnie teraz ze sklepu, jakby zobaczya ducha,
bdzie jeszcze wicej plotek.
Pchna wzek. Opucia gow, eby unikn widoku erynii, ale nie bya w stanie zablokowa ich
gosw. Musi po prostu zaatwi wszystko raz-dwa. Przez chwil ualaa si nad sob z powodu tej
niesprawiedliwoci. Niczym sobie nie zasuya na takie przeladowanie. To nie fair. Potem jednak
szybko ruszya przez sklep. Po drodze zapaa tylko kilka rzeczy, ktrych bdzie potrzebowaa przez
nastpne dwa dni. Gorczkowe rozmylania przerway jej gosy - realne, dobiegay z ssiedniej alejki.
- Nie powinno jej tu by - powiedzia kto mody, ale
dziwnie powany.
Helena dosza do wniosku, e to Kasandra.
69

- Wiem - odpar mski gos, by moe Jazona. - Musimy znale sposb, eby do niej jak najszybciej
dotrze. Lucas duej nie wytrzyma.
Helena zamara. Co to znaczy dotrze do niej"? Staa tak i mylaa jak na zwolnionych obrotach,
dopki nie zorientowaa si, e tamci doszli do koca alejki i zaraz stamtd wyjd. Chciaa si
wycofa i wpada na kogo, kto sta tu za ni. Lament erynii wybuch z tak moc, e teraz ju bola.
Odwrcia si i musiaa mocno zadrze gow, eby spojrze w twarz nad olbrzymi msk piersi.
Wwiercay si w ni jasnoniebieskie oczy widoczne pod gstwin zotych lokw. Przemkno jej
przez myl, e chopak wyglda jak jasnowosa wersja Adama Michaa Anioa z sufitu Kaplicy
Sykstyskiej, e jako si uwolni z tynku i teraz spaceruje po wiecie w trzech gigantycznych
wymiarach. Nigdy w yciu nikogo tak si nie przestraszya.
Automatycznie zrobia krok do tyu i wleciaa na wzek. Oddech bolenie uwiz jej w gardle, gdy si
potkna. Ze strachu zacza niezdarnie wymachiwa rkami. Nagy rozbysk jasnoci odrzuci
wstrzsane drgawkami ciao chopaka.
Helena poczua przyprawiajc o mdoci mieszanin zapachu palonych wosw i ozonu. Zawsze
wtedy mylaa, e zrobia co zego. I kiedy tak si zastanawiaa, co si stao, i przygldaa si
jasnowosemu potworowi, przemkno jej wspomnienie promu na Nantucket. Oguszony chopak
szybko si pozbiera i pochyli w stron Heleny ze zym umiechem na anielskiej twarzy. By tak
blisko, e niemal wyczuwaa ciepo jego ciaa.
- Hektor! - krzykn rozkazujco znajomy gos.
Helena zdya tylko zarejestrowa, e to Lucas. Zaraz chwyci j za rk i odcign od Goliata - jak
si okazao, swojego krewnego. Zamiast si przestraszy, Hele70

na natychmiast wpada we wcieko. Natara na Lucasa


i mu si wyrwaa.
- Nie dotykaj mnie - sykna. Czua, e krci jej si w gowie. - Dlaczego po prostu nie moesz
trzyma si ode mnie z daleka?
- Dlaczego po prostu nie moesz siedzie w domu? -wypali. - Nie wystarczya ci wczorajsza zabawa?
- Musiaam zrobi zakupy! Nie zamierzam tkwi w swoim pokoju do koca ycia tylko dlatego, e
jaka kobieta... - Helena zorientowaa si, e zacza krzycze. Opanowaa si i ciszya gos. W
gowie zawitaa jej pewna myl. - Wci mnie ledzisz?
- Masz szczcie, e tylko tyle. A teraz wracaj do domu - warkn i zapa j za rk.
- Uwaaj, Luk - ostrzeg go Hektor, ale Lucas tylko
si umiechn.
- Jeszcze nie umie tego kontrolowa - odpar.
- Kontrolowa czego? - wykrztusia wcieka Helena. Jej cierpliwo bya na wyczerpaniu.
- Nie tutaj. Nie teraz - rzuci Jazon. Lucas kiwn gow i zacz popycha Helen w stron
drzwi, ale ona znowu wyrwaa si z jego uchwytu. Wcale si tym nie przej. Zapa j za rk i
mocno przytrzyma. Helena miaa dwa wyjcia. Moga wda si w bjk na oczach caego sklepu albo
grzecznie da si wyprowadzi najpodlejszemu chopakowi na caym wiecie. W pucach wzbiera jej
krzyk tumionej zoci, ale nie miaa wyboru. Cignc j za sob, Lucas przedefilowa przed nosem
piknoci o kasztanowych wosach. Helena przypuszczaa, e to jego krewna - Ariadna. Dziewczyna

prbowaa umiechn si do Heleny ze wspczuciem, cho najwyraniej j te, jak wszystkich


pozostaych, podjudzay erynie. Przez uamek sekundy Helena chciaa odpowiedzie umiechem, ale
nie potrafia zapanowa nad sob tak jak
71

Ariadna. Bya zbyt rozwcieczona. Pomylaa, e Ariadna musi by niezwykle mia, skoro w takiej
sytuacji prbuje zdoby si na uprzejmo.
- Nawet nie patrz na moj siostr - wycedzi Jazon i brutalnie szarpn Helen za rk, kiedy mijali
malek Kasandr.
Dziewczynka otworzya usta, eby co powiedzie, a potem szybko je zamkna i odwrcia si w
drug stron.
- Nie mam w domu nic do jedzenia. Co niby zrobi na obiad? - warkna Helena przez zacinite
gardo.
- A wygldam, jakby mnie to obchodzio? - prychn Lucas i wywlk j ze sklepu.
- Nie moesz mnie tak traktowa - powiedziaa, kiedy prowadzi j przez parking. - Nienawidzimy
si. I dobrze. Wic moe po prostu trzymajmy si od siebie z daleka?
- I jak to si wedug ciebie do tej pory sprawdzao? -W gosie Lucasa sycha byo frustracj, nie
ironi. - Przychodzisz do tego sklepu o tej samej porze co sobota czy moe tak tylko, ni std, ni zowd
wpada dzisiaj?
- Nigdy tu nie przychodz w soboty, bo wtedy jest najwicej ludzi. Ale dzi potrzebowaam czego do
jedzenia - wykrztusia Helena.
Lucas rozemia si z niedowierzaniem i jeszcze mocniej cisn jej rk.
Nagle Helena zdaa sobie spraw, ile przypadkowych wydarze i gwatownych impulsw miao
wpyw na decyzje, ktre podejmowaa w cigu ostatnich kilku dni. Kiedy si nad tym zastanowia,
dosza do wniosku, e wygldao to tak, jakby wcale nie ona je podejmowaa.
- Erynie nie pozwol nam si unika - powiedzia zgaszonym gosem Lucas.
- Moemy uoy grafik albo co... - zacza, ale wiedziaa, e to kiepski pomys, wic si zamkna,
zanim zdy j skrytykowa.
72

Staroytna, ponadnaturalna sia zmuszaa j, eby zabia Lucasa. Pewnie nie uda si jej powstrzyma
tak przyziemnym sposobem jak dziaanie wedug rozpiski.
- Moja rodzina jeszcze nie postanowia, co z tym zrobi. Co z tob zrobi. Ale bdziemy w kontakcie powiedzia. Dotarli do samochodu i Lucas pchn j na drzwiczki od strony kierowcy, jakby nie
potrafi si powstrzyma, eby po raz ostatni nie zada jej blu. - A teraz spadaj do domu i stamtd nie
wychod - poleci i poczeka, a Helena znajdzie kluczyki.
Kiedy wyjedaa z parkingu, przez chwil zastanawiaa si, czy nie wcisn gazu i nie waln Lucasa
samochodem, ale nie chciaa zniszczy Kate lakieru. zy wciekoci zaczy jej pyn, gdy tylko
wyjechaa na ulic, i nie przestay, dopki nie dotara do domu i nie ochlapaa w kuchni twarzy zimn
wod.
Czua si upokorzona na milion najrniejszych sposobw. Czci tego upokorzenia sama bya winna,
bo to ona zaatakowaa Lucasa w szkole. Wydawao si jednak, e on postanowi j lekceway. A
teraz w dodatku nie moga nawet zrobi zakupw. I jak to wytumaczy
ojcu?
Myl o Jerrym dusia w zarodku kady plan ucieczki. Sytuacja Heleny bya beznadziejna - Delosowie
mieli przewag liczebn, a jeli nie chciaa zostawi ojca samego, musiaa zaczeka, a zdecyduj, co
z ni zrobi. Opara si o zlew i zapatrzya na stojak z noami. Gdyby to ona dopada Lucasa tak jak
on j, chwyciaby za n. Nie wiedziaa tylko dlaczego. Dlaczego tak bardzo si nienawidz? I czemu
suy ten cay gniew?
Przypomniaa sobie nagle Hektora, to jak si do niej umiecha, i jak na jej rkach pojawia si gsia
skrka. Gdyby kiedykolwiek znalaza si z nim sam na sam, wiedziaa, e by j zabi. Nie
sterroryzowa tak jak Lucas, ale naprawd z wielk przyjemnoci zabi.
73

P godziny pniej, kiedy ojciec w kocu dotar do domu, wci staa oparta o zlew. Jerry zamar w
p kroku i obrzuci ca kuchni jednym szybkim spojrzeniem.
- Znowu co przeskrobaem? - spyta z rozszerzonymi oczami.
- Dlaczego cigle mnie o to pytasz? - zjeya si Helena.
- Bo ostatnio za kadym razem, kiedy wracam do domu, patrzysz na mnie, jakbym zapomnia o
twoich urodzinach albo zrobi co rwnie niewybaczalnego.
- A zrobie?
- Nie! Nic nie zrobiem! Nic zego - powiedzia ze szczerym wyrazem twarzy, ale zdradzi go
rumieniec, ktry wypez mu na szyj.
- Powinnam zapyta o Kate i o ciebie, czy to byoby niesmaczne?
- Ej, nie ma o co pyta. Jestemy po prostu przyjacimi - odpar z ponur min.
Helena daaby sobie rk uci, e za t decyzj wiele si kryo, ale w tej chwili naprawd nie miaa
ochoty wysuchiwa historii ojca.
- Twoja strata. - Obojtnie wzruszya ramionami. Jerry poderwa gow, zaszokowany
rozgoryczeniem,
ktre usysza w gosie crki.
- To do ciebie niepodobne, Heleno. Skrzyowaa rce na piersi i odwrcia gow zbyt
zawstydzona, eby spojrze ojcu w oczy. Moga znie strach przed pocigiem optanych dz
zemsty duchw rodem z Hadesu, ale nie to, e zamienia si we wredn suk. Cokolwiek postanowi
Delosowie, miaa nadziej, e zrobi to szybko. Wybkaa przeprosiny i ju chciaa zacz si
tumaczy, gdy rozlego si pukanie do drzwi. Co za wybawienie. Jerry poszed otworzy i po chwili
zawoa Helen.
- O co chodzi? - Wysza z kuchni.
74

W progu sta kurier ze sklepu obadowany torbami penymi zakupw.


- To dla ciebie.
Jerry poda crce karteczk z jej imieniem.
- Ja tego nie zamawiaam - wymamrotaa Helena.
- Zamwienie zoya pani Noel Delos. Miao zosta dostarczone do panny Heleny Hamilton.
Wszystko ju
i iplacone - wyjani.
Jerry da mu napiwek i zabra torby do kuchni. Helena
przeczytaa licik.
Panno Hamilton!
Bardzo mi przykro z powodu okropnego zachowania mojego syna dzi w sklepie, dlatego prosz, eby
przyja pani tych kilka drobiazgw, ktre przesyam, nawet jeli nie moe pani przyj przeprosin.
Dobrze wiem, jak trudno zrobi obiad, kiedy brakuje potrzebnych produktw, cho najwyraniej mj
Lucas nie ma o tym bladego pojcia.
Noel Delos
Helena patrzya na karteczk duej, ni zajo jej przeczytanie listu. Ten gest bardzo j poruszy. By
absurdalnie przyzwoity. Miaa wraenie, e Noel rni si od reszty rodziny, cho nie wiedziaa, na
czym ta rnica polega.
- Co to znaczy okropne zachowanie", Lennie? - Jerry czyta jej przez rami. Helena wyczuwaa, jak
ronie w nim oburzenie. - Co ten Lucas ci znowu zrobi?
- Wszystko w porzdku, tato. Ona przesadza. - Sprbowaa zbagatelizowa spraw.
- W takim razie nie moemy tego przyj - stwierdzi. - Te zakupy kosztoway ponad sto dolarw.
- Och, na lito bosk! - jkna Helena i wzniosa oczy do sufitu. Zrobia gboki wdech, po czym
zacza wyjania ca sytuacj. - Dobra, wygrae. Lucas
75

i ja znowu si dzi cilimy w supermarkecie. Zwyka przepychanka. Nic wielkiego. W


kadym razie w porwnaniu z poprzednim razem. Niewane. Tak czy siak, to on zacz, a ja
nie mogam zrobi zakupw i ktre z dzieciakw Delosw musiao o tym powiedzie jego

mamie. A ona le to zrozumiaa i przysaa te rzeczy, bo pewnie jest bardzo mia. Ale nie
chc, eby jej cokolwiek mwi, i prosz, prosz, zostawmy to ju, dobra?
- Co, do diaba, jest z tob i tym Lucasem? - spyta Jerry po chwili, kompletnie osupiay.
Nagle co mu przyszo do gowy. - Czy wy ze sob chodzicie? - spyta przeraony.
Helena wybuchna miechem.
- Nie, nie chodzimy. Po prostu staramy si nawzajem nie pozabija i niezbyt nam to
wychodzi.
Uznaa, e prawda jest tak niewiarygodna, e Jerry wemie j za art. I si nie pomylia.
Spojrza na ni zbolaym wzrokiem.
- Nigdy jeszcze nie miaa chopaka. Czy to pora, ebymy porozmawiali o tym, co
mczyni i kobiety robi, kiedy si w sobie zakochaj?
- Nie. Na pewno nie - odpara stanowczo Helena.
- To dobrze - powiedzia z ulg Jerry. Na chwil zapada niezrczna cisza. - No to... chyba
moemy to zje, prawda?
- Jasne. Helena odwrcia si na picie i posza do kuchni,
a Jerry niemal pobieg do salonu poszuka niezawodnej pociechy na kanale SportsCenter.
Przygotowujc bruschett z fantastyczn mozzarell di bufala, wieymi pomidorami, bazyli
i obdnie pyszn hiszpask oliw przysan przez pani Delos, Helena mylaa o ojcu i jego
bogiej niewiadomoci co do si, ktre rujnuj jej ycie. Biorc pod uwag wszystko, co jej
si ostatnio przydarzyo, moe nie powinna si spodziewa
76

wielu kolacji z baseballem w tle. Ta myl jednak nie zmartwia jej a tak bardzo, jak mogaby
jeszcze tydzie temu. Jeli Delosowie chc j dopa, prosz bardzo, niech sobie dopadaj.
Miaa ju do tej cigej wciekoci. Walczy i zabi albo zosta zabit, wszystko jedno.
Dopki moe utrzyma ojca z dala od tej idiotycznej greckiej tragedii, jest gotowa stawi
czoo wszystkiemu, co stanie jej na drodze.

Rozdzia 5
Nastpny tydzie w szkole by jedn wielk tortur. W poniedziaek Helena staraa si omija
Delosw duym ukiem, ale wygldao na to, e wszelkie prby unikania kontaktu prowadziy
prosto do nich. eby ich ubiec, przyjechaa do szkoy wczeniej. I co? Czarny SUV, ktrego
widziaa w supermarkecie, akurat zatrzyma si tu za ni. Szybko przypia rower i zapaa
plecak, ale przez ten popiech wesza w drog Jazonowi i Hektorowi. Kiedy zwolnia, eby
ich przepuci, natkna si na Lucasa - pomaga modszej siostrze wyj wiolonczel z baganika. Zdenerwowana zrobia krok do przodu, po czym zawrcia do roweru i zaczekaa, a
wszyscy Delosowie zejd jej z drogi.
Kiedy pniej dostaa pozwolenie, eby zje obiad na zewntrz, na patio spotkaa Kasandr,
ktra wiczya na wiolonczeli palcwki bez smyczka. Helena stana jak wryta, a gdy zacza
si wycofywa, wpada na Ariadn. Fizyczny kontakt sprawi, e Helen przeszy tak silne
ciarki, e a j zabolay pory. Prbowaa by uprzejma i umiechna si przepraszajco, ale
donie Ariadny zacisny si na futerale ze skrzypcami. Helena odskoczya na bok. Obie
wymamrotay przeprosiny.
77

- Kasandra i ja moemy wiczy na zewntrz. Przez kilka najbliszych dni bdziemy tu przychodziy
w porze lunchu - wyjania szybko Ariadna, nie patrzc Helenie w oczy.
- Dziki - wykrztusia z trudem Helena przez zacinite zby.
Wrcia do stowki i zagrodzia drog Claire.

- Nie pjdziemy zje na dwr? - spytaa przyjacika i znw ruszya do wyjcia. Zauwaya Ariadn
i Kasandr i odwrcia si do Heleny z niedowierzaniem. - No co ty? Przecie nie bdziemy siedziay
razem z nimi.
- Wiem. Ale po prostu nie chc by nigdzie blisko -odpara obronnie Helena, bawic si zamkniciem
pudeka z jedzeniem.
Claire przewrcia oczami.
- Ej! - Podszed do nich Matt. - Mylaem, e idziemy na patio. Jest mnstwo wolnych stolikw... Gos mu zamar, kiedy zobaczy Deloswny.
Starczyo mu siy woli, eby si powstrzyma i nie zagwizda na widok cudownego rowka midzy
piersiami Ariadny - naprawd robi wraenie, zwaszcza e Ariadna, dzi w koszulce na ramiczkach,
akurat si pochylaa. Helena wiedziaa, e pozbawia Matta sodkich widokw, a Claire soca, ale
mimo to nie bya w stanie je na zewntrz.
- Moecie i na patio, nie ma sprawy. - Zostawia ich i odesza.
- Lennie! Co si dzieje? - zawoaa za ni zdenerwowana Claire. - Przesta si zachowywa, jakby
bya ppkiem wiata, dobra?
Gos Claire nis si za Helen a za rg. Sowo ppek" wci rozbrzmiewao w powietrzu, kiedy
znalaza si twarz w twarz z Hektorem i Jazonem. Stali przy swoich szafkach i rozmawiali z
Gretchen i Amy Heart, cheer-leaderk z ostatniej klasy. Dziewczyny flirtoway z nimi
78

na caego. Spojrzay po sobie, po czym obie wbiy wzrok w Helen, jakby bya gilem na chusteczce do
nosa. Helena zaczerpna gboko powietrza, prbujc zignorowa cae
towarzystwo.
- Cze - powiedzia Hektor. Gos mia jasny, a spojrzenie dziwnie pozbawione wyrazu. Leciutko
pochyli si w stron Heleny, jakby chcia j zapa, ale nie potrafi si
powstrzyma.
Jazon w artach waln brata w pier z tak si, jakiej normalni ludzie, choby Amy i Gretchen, nawet
sobie nie
wyobraali.
- Uspokj si - przywoa Hektora do porzdku.
- Po prostu mwiem Helenie cze. Cze, Heleno. Heleno Hamilton, cze. Wybierasz si do
Siasconset? zadrwi.
- Nie, nie wybiera si - powiedzia zza jej plecw Lucas. Helena odwrcia si i spiorunowaa go
wzrokiem. -Co bym o tym wiedzia - doda tak cicho, e zwykli miertelnicy nie mogli go usysze.
Ale ona usyszaa.
I nagle poczua, e ma do tego zastraszania. Podjudzana przez erynie zrobia maleki krok w stron
Lucasa. Zobaczya, jak chopak gwatownie wciga powietrze, i w uamku sekundy dotaro do niej, e
pewnie spdzi tyle samo czasu co ona, zmywajc z siebie jej zapach po ich maej wywrotce przed
jego domem. To j tak ucieszyo, e omal si nie rozemiaa.
- Przeka swojej mamie, e nigdy w yciu nie jadam tak pysznej oliwy jak ta, ktr nam przysaa powiedziaa Helena i umiechna si zoliwie. Zauwaya, e oczy Lucasa lekko rozszerzyy si ze
strachu. A wic susznie przypuszczaa. Jego matka rnia si od reszty rodziny. -Gdyby tylko miaa
ch sprbowa mojej bruschetty, zawsze bdzie mile widzianym gociem.
79

Lucas zrobi ruch w kierunku Heleny, lecz nagle Jazon znalaz si tu obok. Helen zapa za okie i
delikatnie odepchn, a Lucasa rwnoczenie pocign w stron szafek. Helena ju zacza i dalej,
ale nie potrafia si oprze, eby nie zada ostatniego ciosu.
- Pozdrw ode mnie ciotk - sapna, kiedy przechodzia obok Hektora. Doskonale naladowaa przy
tym jego grony ton.
Nie zatrzymaa si, eby poczeka na odpowied. Idc korytarzem, miaa wraenie, jakby wszyscy
trzej Deloso-wie wypalali jej wzrokiem dziur w plecach. I co z tego? Niech si gapi. Bya z siebie
tak zadowolona, e nawet zapomniaa si zgarbi.

Wtorek okaza si niewiele lepszy od poprzednich dni, ale przynajmniej nie prbowaa ju zmienia
grafiku, eby unikn Delosw W zamian za to oni starali si schodzi jej z drogi, co rzecz jasna
sprawio, e przez cay dzie na nich wpadaa. Za kadym razem, kiedy wychodzia na korytarz,
natykaa si na ktre z nich.
Co gorsza, jej przyjaciele zaczli si na ni wkurza. Claire uznaa j za tchrza, a Matt pochmurnia,
kiedy wzdrygaa si na widok Lucasa.
W rod klan Delosw zmieni taktyk. Rano Helena zastaa przy swojej szafce Jazona. Czeka oparty
o cian. Wyglda jak posg. Mia bardzo kocie ciao i leniwe ruchy - jakby w kadej chwili by
gotw si przecign i uci sobie drzemk. Mia te wicej wdziku ni krewny i brat. A kiedy sta
obok nich, wydawa si nieduy, cho tak jak niedua wydaje si pantera w porwnaniu z lwem albo
bykiem. Helenie, kiedy zobaczya go samego na do pustym korytarzu, wyda si ogromny. Zmusia
si, eby nie zwalnia kroku. Spojrza na ni. W yciu nie widziaa u chopaka tak dugich rzs.
- Masz chwil? - spyta sztywno, ale grzecznie.
80

Helena widziaa, e Jazon si koncentruje. Pewnie tak samo jak ona usilnie stara si ignorowa
erynie. - A co? - Wbia wzrok w podog. Dzieciakom, ktre miay szafki obok, jako nie spieszyo
si, eby zabra swoje rzeczy. Helena wolaaby, eby sobie poszy, ale przecie nikt w szkole nie
przepuciby okazji, eby zosta wiadkiem kolejnej zadymy.
- Niektrzy z nas uwaaj, e dobrze by byo, gdybymy sprbowali jako si dogada - wytrajkota
Jazon, jakby chcia zaatwi ca rzecz najszybciej, jak to moliwe. Helena zastanawiaa si przez
chwil.
- Niektrzy z was? To znaczy, e jeszcze nie podjlicie jednomylnej decyzji? W mojej sprawie dodaa
z naciskiem.
- Nie, przykro mi. - Jazon od razu zrozumia, co miaa na myli. - Ale uwaamy... no c, w kadym
razie cz z nas uwaa, e powinnimy przynajmniej sprbowa by
dla siebie milsi.
- Ja sobie tego nie wyobraam, a ty? Wcale nie chciaa by nieprzyjemna, ale nie potrafia si
pohamowa. Usyszaa, jak jedna z krccych si w pobliu dziewczyn prycha z dezaprobat.
- Zaley nam, ebymy zostali przyjacimi. Albo przynajmniej przestali by wrogami. Zastanw si
nad tym - powiedzia Jazon i odszed.
Przez tych wszystkich ludzi, ktrzy stali wok i si gapili, Helenie udao si otworzy szafk dopiero
za trzecim podejciem. Zuya ca energi, eby si powstrzyma i nie zaatakowa odchodzcego
Jazona, na cierpliwo jej wic ju nie starczyo. Miaa ochot zacz krzycze na tych, ktrzy j
osdzali. Ale to byo niemoliwe. Zreszt co miaaby powiedzie? Wcale nie jestem suk. Po prostu
doprowadzaj mnie do szau trzy dne krwi upiory, ktre mnie przeladuj i nie daj w nocy spa".
6 - Sptani przez bogw

81

Na przerwie na lunch z zaskoczeniem stwierdzia, e Ariadna i Kasandra siedz przy stoliku razem z
jej przyjacimi. Nawet z tej odlegoci widziaa, e Matt cay a poczerwienia od tumionej burzy
hormonw. Gretchen i Zach, ktrzy nigdy si do nich nie przysiadali, teraz siedzieli obok i
podlizywali si popularnym krewniaczkom. Helena zawahaa si. Mylaa, e uda jej si wylizgn,
ale Ariadna zauwaya j i zamachaa.
Podczas niezwykle krpujcego lunchu Ariadna z caych si staraa si by dla Heleny mia, a
Kasandra non stop si umiechaa - nawet jeli sabo. Mimo tej szczerej prby nawizania
przyjacielskich stosunkw Helena bya tak wzburzona nieznon obecnoci erynii, ktre dostrzegaa
ktem oka, e swoim nieprzyjemnym zachowaniem zasuya na kilka zaszokowanych spojrze Gretchen i zmartwionych spojrze Claire. Gdy tylko wyszy ze stowki, Claire odcigna przyjacik na
bok.
- Czy grzeczno naprawd by ci zabia? - spytaa.
- Nawet nie masz pojcia, jak si staram. - Helena zacisna wargi.
- To postaraj si bardziej. Wychodzisz na totaln snobk, a przecie ni nie jeste - cigna Claire,
nie zwaajc na protesty Heleny. - Widz, e dzieje si co dziwnego. Co, o czym mi nie mwisz.

Nie mam o to do ciebie pretensji. Ale musisz zacz udawa, e ich lubisz, bo inaczej tacy ludzie jak
Gretchen i Zach zmieni twoje ycie w pieko i nie dadz ci spokoju a do matury.
Helena pokornie pokiwaa gow. To bya dobra rada. Tylko e jej ycie ju i tak przypominao pieko.
A jeszcze musiaaby przymia si do Delosw. Mimo to nastpnego dnia zdobya si na wysiek i
sprbowaa umiechn do Ariadny i Jazona, kiedy spotkaa ich w korytarzu. Nie poszo jej najlepiej raczej wyszczerzya zby, ni si umiechna - ale bliniaki dobrze przyjy jej starania.
82

Z Hektorem bya zupenie inna sprawa. Najwyraniej nie podziela pogldu, e powinni y ze sob w
zgodzie. Kiedy po kolejnym straszliwym dniu - podczas ktrego robia wszystko, eby si nie
wzdraga na widok Lucasa -musiaa wymin Hektora po drodze na trening. A on, jakby pocigany
niewidocznymi sznurkami, zmieni kierunek i ruszy za ni przez boisko. Powtarza przy tym pod
nosem jej imi, jakby sobie podpiewywa. Helena rozejrzaa si rozpaczliwie. Szukaa jakiego
wiadka, na wypadek gdyby co si stao. Gono odetchna, gdy zobaczya, e kilka dziewczyn idzie
w jej kierunku. Widziay, jak praktycznie ucieka przed Hektorem, i patrzyy na ni, jakby miaa rogi.
Wikszo lasek w szkole raczej biegaby do Hektora, gdyby tak si do nich umiecha.
Ca czwartkow noc zawodzenie erynii nie dawao jej spa, jak gdyby ktre z Delosw byo w
pobliu. W pitek musiaa wsta o wicie, eby zawie Kate i Jer-ry'ego na lotnisko. Wybierali si na
weekend do Bostonu na konferencj drobnych przedsibiorcw. Helena cieszya si, e bdzie miaa
kilka dni dla siebie. Z braku snu w nocy i od tego przeladowania za dnia czua si, jakby kto j
wy i przepuci przez maszynk. Musiaa jeszcze tylko przetrwa jeden dzie w szkole, potem
wpeznie do ka i zostanie tam a do poniedziaku. Moe w kocu zdoa nawet zasn.
Niestety, to, co miao by pitkow met, okazao si pitkow puapk - jak linka rozcignita tu
nad ziemi. Helena przekonaa si o tym, gdy tylko dotara do szkoy. Pocztkowo nie rozumiaa,
dlaczego wci na kogo wpada. Uznaa, e to pewnie jaka nowa moda, ktr przeoczya, dopki
Claire nie zacza krzycze, eby si wszyscy cofnli. Wtedy Helena zacza sucha, co mwi
ludzie, kiedy na ni wpadaj.
Osoby, z ktrymi nigdy dotd nie zamienia nawet sowa, szeptay suka" albo zdzira". Przez cay
dzie syszaa
83

wokoo same obelgi. A trzy razy musiaa biec do damskiej toalety, eby si schowa. Co prawda
udao jej si nie spotka adnego z Delosw, ale w zamian znalaza si na celowniku caej reszty. Gdy
po lekcjach przebieraa si na trening, nerwy miaa napite jak struny. Nie wiedziaa, czy si zaraz nie
rozpacze albo nie zwymiotuje. Wysza z szatni i na chwiejnych nogach dopada Claire. Na szczcie
pozostae dziewczyny trzymay si od nich z daleka.
- Co ich to wszystkich obchodzi? - wybuchna zdenerwowana. - Co to ma za znaczenie, czy lubi,
czy nie lubi Delosw?
- Bo to nie wszystko - wyjania agodnie Claire.
- Tak? A co jeszcze? - Helena rozpaczliwie potrzebowaa jakiegokolwiek wytumaczenia.
- Podobno Lucas i Hektor si o ciebie pobili, wic oczywicie wszystkie dziewczyny ci teraz
nienawidz -powiedziaa Claire takim tonem, jakby miaa nadziej, e to totalne brednie, ale nie bya
tego zupenie pewna.
- Jaja sobie robisz? Claire pokrcia gow.
- Lucas i Hektor chyba rzeczywicie pobili si wczoraj na treningu. Dlatego nie przyszli dzi do
szkoy. Zostali zawieszeni.
- Co si stao? - spytaa zaskoczona Helena.
- Lucas widzia, jak Hektor idzie za tob do szatni, i nie wyrobi. Zacz wrzeszcze, eby Hektor si
od ciebie odwali. Powiedzia co w rodzaju... no, e ty naleysz do niego - dodaa niemiao Claire.
Helena pokrcia gow. Lucasowi chodzio o to, e to on ma j zabi, ale nie moga powiedzie tego
przyjacice.
- Wszystkie laski mnie nienawidz, bo Lucas jest pa-ranoikiem? Przecie to nie fair. Ja go nie cierpi
- rzucia z pasj. Potem zamilka. W gowie zawitaa jej kolejna
84

myl. - Ale to tumaczy, dlaczego dziewczyny mnie nienawidz. A co z reszt? Jest co jeszcze,
prawda?
- O tak. I to duo gorszego. Bo Delosw nie tylko zawieszono. - Claire ze zmartwienia zmarszczya
brwi. -Zach powiedzia, e Hektor i Lucas rzucili si na siebie na oczach caej druyny futbolowej,
trenerw, wszystkich. I e to wygldao naprawd przeraajco. Jak pojedynek na mier i ycie.
Jazon prbowa ich powstrzyma, ale byo ju za pno. I... No c... Wyrzucili ich z druyny. To
dlatego nienawidzi ci caa szkoa, cznie z chopakami - podsumowaa Claire. - Przecie Delosowie
to fantastyczni, wrcz idealni sportowcy. A ty jednym strzaem zaatwia liceum Nantucket w
sezonie, ktry mia by
zwyciski.
- Chyba artujesz - powiedziaa powoli Helena. -Przecie to oni rujnuj mi ycie. - Ale nawet w
otchani alu nad sob wiedziaa, e ona nie pozostaje im duna. Byli w miecie raptem dwa tygodnie
i ju wszyscy trzej zdyli si wpakowa w powane kopoty. Jeli takie akcje bd si powtarza,
dyrektor wyrzuci ich ze szkoy i co wtedy? Bd musieli co rano przeprawia si na kontynent, bo na
wyspie jest tylko jedno liceum. A w dodatku wszystko to - bjka, zawieszenie, nienawi ludzi w
szkole wobec Heleny - zdarzyo si po tym, jak postanowili utrzymywa dobre stosunki.
Zacza do niej dociera straszliwa prawda. Nawet jeli ona zapanuje nad swoj wciekoci, a
Delosowie nad swoj, erynie nie pozwol im y obok siebie. Bjka midzy Lucasem a Hektorem
dowodzia, e Delosowie musz przeladowa albo j, albo siebie nawzajem. Opcja w stylu yj i
pozwl y innym" nie istniaa. Z jakiego powodu, ktrego Helena wci nie rozumiaa, erynie day krwi. I j dostan, niewane, jak zostanie przelana.
- Naprawd nie widujesz si z Lucasem? - spytaa ostronie Claire, wyrywajc Helen z ponurej
zadumy.
85

- Ja miaabym si z nim widywa? Za kadym razem, kiedy na niego patrz, mam ochot wy drapa
sobie oczy -odpara szczerze Helena.
- O, prosz bardzo! I to jest to, czego w ogle nie rozumiem - krzykna Claire. - Nigdy dotd nikogo
tak nie nienawidzia. Nawet Gretchen, ktra zachowuje si wobec ciebie okropnie od pitej klasy. Po
prostu si od niej odsuna i ju, a przecie kiedy bya z ni tak blisko jak ze mn. Wic co jest
midzy tob a Lucasem? Przecie to ci zera! Odkd si tu przeprowadzi, cay czas chodzisz
wcieka. Nie rozumiem tego. Najwyraniej to prawda, co gadaj ludzie. Bo to jedyne sensowne
wyjanienie. -Umilka gwatownie.
- A co gadaj ludzie? - Helena zatrzymaa si nagle. I tak biegy bardzo powoli, ale chciaa dobrze
usysze szczer odpowied. Zmusia przyjacik, eby stana i na ni spojrzaa. - No co gadaj? spytaa jeszcze raz.
Claire westchna i postanowia mie to ju za sob.
- e spotkaa Lucasa przypadkiem tu przed rozpoczciem roku i przespalicie si ze sob. A potem
on ci oszuka, e przyjecha tu tylko na wakacje. eby nie musia do ciebie dzwoni. Dlatego wpada
w sza, kiedy go zobaczya na korytarzu. Bo ci wykorzysta, a ty si w nim zakochaa.
- O rany, ale enada - wymamrotaa Helena totalnie oszoomiona.
- No tak. Ale czy to prawda? - Claire popatrzya na przyjacik bagalnym wzrokiem.
Helena westchna. Obja przyjacik ramieniem i zacza biec.
- Przede wszystkim Lucas i ja pierwszy raz widzielimy si na oczy wtedy w szkole, wic to, e ze
sob spalimy, nie wchodzi w gr. Po drugie, powiedziaabym ci, gdybym kiedykolwiek nawet
pocaowaa chopaka po tamtej katastrofie z Mattem w sidmej klasie. Po trzecie,
86

i chyba najwaniejsze, nigdy nie byam z Gretchen tak blisko jak z tob. Ty jeste moj najlepsz
przyjacik, ('hichota. - Ucisna j i nie pucia, dopki Claire si nie poddaa i nie umiechna. Wiem, e ostatnio okropnie si zachowuje, i strasznie mi z tego powodu przykro. Co dziwnego si ze
mn dzieje. Chciaabym ci wszystko opowiedzie, ale nie mog, bo na razie sama tego nie ogarniam.
Dlatego bardzo, ale to bardzo ci prosz: bd po mojej stronie, nawet jeli cay czas chodz wcieka
i ponura.
- Wiesz, e zawsze trzymam twoj stron. Ale chcesz, ebym bya z tob zupenie szczera? - Claire
znowu si zatrzymaa i odwrcia do Heleny. - Tak, powinnam teraz powiedzie, e to nic i e

wszystko si jako samo uoy. Powinnam ci wesprze i nakarmi tymi wszystkimi bzdurami. Ale
nie potrafi. Nie sdz, eby wszystko si samo uoyo, i martwi si o ciebie.
Po treningu Helena posza do sklepu ojca. Zaoferowaa, e ten wieczr wemie za Louisa, eby swj
weekendowy maraton w pracy podczas nieobecnoci Kate i Jerry'ego mg zacz porzdnie
wypoczty.
Klienci wci tak zabawnie na ni patrzyli, jakby wieci o jej wyczynach zdyy dotrze do kadego
mieszkaca wyspy. Ale miaa za duo pracy, eby si z tego powodu wcieka. Zanim posprztaa i
przygotowaa wszystko dla Louisa na rano, mina pnoc.
Kiedy zamkna sklep i sza do winki, w pewnym momencie co j zaniepokoio. Zacza
nasuchiwa, ale wszystko mino, gdy tylko wyjechaa z alejki i skierowaa si w stron domu. Bya
czujna, ale nic si nie dziao. Dopiero kiedy zaparkowaa na podjedzie i ruszya do domu, stao si
co takiego, e a podskoczya.
Najpierw poczua wdziczno. Delosowie przynajmniej zaczekali, a Jerry zejdzie im z drogi, i
dopiero
87

wtedy przyszli j zabi. ylasta rka owina si wok szyi Heleny i pocigna j do tyu.
Pozbawiona oddechu Helena osuna si na kolana. Nie widziaa napastnika. Ciekawe, kto wygra
spr o to, do kogo naley". Lucas czy Hektor? Brak tlenu sprawi, e przed oczami zaczy jej lata
biae i niebieskie plamy. I wtedy wyobrazia sobie, jak po powrocie do domu tata znajduje jej ciao na
podjedzie. Wiedziaa, e niewane, kto j zaatakowa, musi walczy. Nie pozwoli, eby Jerry straci
jeszcze jedn ukochan osob. Bo on tego nie przeyje.
Zgarbia si i wbia okie w splot soneczny napastnika, wykorzystujc ca energi, jaka jej jeszcze
zostaa. Usyszaa, jak kto z sykiem wciga powietrze. Poczua, e leci. Podpara si doni, eby nie
upa. Zrobia dwa gbokie wdechy, zanim spojrzaa w gr zdziwiona, e nikt do niej nie
przyskakuje.
Lucas spoglda na ni, przytrzymujc Hektora praw rk za koszul. Hektor jednak nie patrzy na
Helen, tylko oglda si przez rami. Ledwie to zarejestrowaa, a odezwa si Lucas. Ale gdy tylko
wypowiedzia pierwsze sowa, za jego plecami zaczy lamentowa erynie. Helena zdziwia si, e
tyle czasu zwlekay, zanim si pojawiy, ale nie zdya si nad tym zastanowi.
- Jazon! Ariadna! Wecie j ywcem - rozkaza Lucas, kadc nacisk na ostanie sowo. Spojrza
znaczco na Hektora.
I wanie t chwil Helena wykorzystaa. Zerwaa si na rwne nogi i rzucia do ucieczki.
Nigdy wczeniej nie prbowaa rozwin penej prdkoci. Zawsze wiedziaa, e gdyby to zrobia,
odkryaby, e te wszystkie koszmarne wyobraenia o sobie s prawd. Potwr, dziwado, zwierz,
czarownica - epitety, ktrymi szeptem obrzucaa si za kadym razem, gdy zrobia co
niewiarygodnego, wypynyby na powierzchni, gdyby kiedykolwiek pozwolia sobie na odrobin
swobody.
88

Ale kiedy usyszaa, jak Hektor z nienawici wypluwa jej imi, nie zastanawiaa si ani chwili,
pognaa co si w nogach.
Co kazao jej biec na wrzosowiska. Ciemna rwnina, owietlona pochaniajcym kolory blaskiem
ksiyca, wydawaa si jej bezpieczniejsza ni drogi i domy mieszkacw wyspy. Jeli miaa umrze,
nie chciaa, eby jacy sabi miertelnicy powicili swoje ycie, prbujc ocali biedn Helen
Hamilton, ich ssiadk i przyjacik.
eby walczy, potrzebowaa rozlegego nieba, przestrzeni, jak daway niezamieszkane rejony
Nantucket, a nie skrawka ziemi z uroczymi, krytymi gontem siedzibami wielorybnikw. Biega na
zachd, przecinajc pnocn cz wyspy. Syszaa szum spokojnych wd Nantucket Sound gdzie
po lewej i gosy Lucasa i Hektora. Wykrzykiwali jej imi za plecami. Doganiali j.
Przecia Polpis Road i skrcia, okrajc staw Sesa-chacha. Wreszcie zobaczya otwarty ocean - nie
spokojniejszego kuzyna Atlantyku, Nantucket Sound, ale dzikie wody na kracu ldu. Potrzebowaa
kryjwki, a tymczasem znajdowaa si na rwninnej, otwartej przestrzeni, powietrze za byo czyste i
przejrzyste. Spojrzaa w stron mrocznych fal. Poyskiway w wietle ksiyca niczym atramentowa

folia. Modlia si o jakkolwiek mg albo opary, w ktrych mogaby si skry. Cholerny ocean chyba
jest mi co winien za to, e kiedy omal mnie nie zabi, pomylaa histerycznie. Teraz powinien
zapaci. Zrobia kilka ogromnych krokw i oto jej bagania zostay cudownie wysuchane. Dobiega
do pnocnego skraju wybrzea - nad piaszczystym kracem wyspy unosia si wilgotna, sona mga.
W przesiknitym wod powietrzu wyranie syszaa odgosy pocigu. Wiedziaa, e j sam te lepiej
sycha. Spanikowana i wyczerpana na olep rzucia si w mg, bagajc ciao, eby dao z siebie
jeszcze wicej.
89

Na krawdzi zaamania poczua, jak nagle staje si lejsza i oddech jej si wyrwnuje. Sadzia takie
gigantyczne kroki, e a bolay j stawy i krgosup. Ale bl gwatownie usta. Wci biega, ale teraz
nie czua ju nic poza zimnem i wiatrem. Mocne podmuchy zapltane we wosy smagay j jak
biczem. Kiedy przedara si przez mg, nie widziaa nic oprcz ciemnoci i gwiazd wokoo. Byy
wszdzie. Spojrzaa w d.
Pod jej stopami migoczce wiata ukaday si w zarys znajomego przecinka porodku oceanu.
Czyby leciaa samolotem? Rozejrzaa si i zobaczya, e jej rce i nogi unosz si w powietrzu.
Faloway, jakby byy zanurzone w wodze. Jeszcze raz spojrzaa w d i zrozumiaa, e ten migoczcy
przecinek to bya przepikna maleka wyspa, jej dom. Nagle pole widzenia Heleny zaczo si
kurczy i zamienia w coraz wszy ciemny tunel. Nie wydaa nawet najlejszego dwiku, stracia
przytomno i runa z nieba, ktre wanie si o ni upomniao.

Rozdzia 6
W jaowej krainie panowaa noc. Helena bya zaskoczona, e istnieje tu co takiego jak czas.
Zdezorientowana rozejrzaa si dookoa. Nie za bardzo wiedziaa, gdzie jest. Zaraz jednak uznaa, e
tak, to jaowa kraina, ale tym razem grzysta dotd okolica zamienia w rwninn i otwart
przestrze. Mroczne, puste niebo wydawao si nisze i cisze. I wtedy si obejrzaa. Zajo jej
chwil, zanim zrozumiaa, co widzi.
Kilometry dalej poprzez niebo i ziemi biega granica, za ktr nocny krajobraz zamienia si w
bardziej znajomy - grzysty i dzienny. Dwie rne strefy czasowe ssia90

doway ze sob jak dwa obrazy w pracowni artysty - niewzruszone, niezmienne i oba rwnie realne.
Tutaj czas by miejscem i nigdy nie pyn. Jakim cudem to miao sens.
Ruszya przed siebie. W nocnej czci jaowej krainy byo zimno. Helena szczkaa zbami. Ale jak w
dziennej czci nie mona byo uciec przed gorcem, tak tu, wiedziaa, e si nie ogrzeje. I niewane,
jak mocno bdzie rozciera ramiona. Przed sob zauwaya jak przeraon posta.
Przyspieszya kroku i po chwili rozpoznaa Lucasa. Sta na czworakach i maca wok ziemi, jakby
by lepy - chwytajc ostre kamienie, rani sobie rce. Bardzo si ba. Zawoaa go, ale nie usysza.
Uklka obok i uja jego twarz w donie. Najpierw wzdrygn si i chcia wyrwa, ale potem z ulg
wycign na olep rk. Wypowiedzia jej imi, tylko e z ust nie wydoby si aden dwik. Pomoga
mu wsta - by tak przeraony, e kuli si na drcych nogach. Paka i bezgonie baga, eby go
zostawia. Za bardzo si ba, eby si ruszy, ale ona wiedziaa, e nie wolno jej na to zwraca uwagi,
bo inaczej nigdy nie uda mu si opuci tej mrocznej krainy.
I cho krzycza, zmusia go, eby wsta i szed.
Bl by straszliwy. Chciaa jkn, ale nie miaa do siy, eby wydoby z siebie dwik. Nieopodal
syszaa ocean, nie moga si jednak poruszy ani otworzy oczu, eby zobaczy, gdzie jest. Poczua,
jak gowa delikatnie podskakuje jej w gr i w d, jakby leaa na nierwnej tratwie, i na jej usta
wypyn ledwo widoczny umiech wdzicznoci. Co powstrzymao jej upadek i dawao delikatne
podparcie. Skupia si na tej odrobinie szczcia, dzielc bl na kawaeczki, ktre dao si znie.
Jeden na uderzenie serca. Po dziesiciu zacza liczy do dwudziestu. Po dwudziestu zadaa sobie
pytanie, czy zdoa dobrn do czterdziestu i tak dalej. Pod sob usyszaa drugi
91 t

rwnomierny rytm i po chwili bicie jej serca dopasowao si do odgosu dochodzcego z tratwy. Dwa
serca biy w jednym tempie. Dodaway sobie nawzajem odwagi. Helena trwaa w bezruchu.
Wydawao si, e tkwi tak przez cae godziny. W kocu jednak udao jej si otworzy oczy i
skoncentrowa wzrok. W olepiajcych rozbyskach wiata z odlegej latarni morskiej zobaczya
jedynie ciany piasku dookoa. Pod prawym policzkiem miaa ciep koszulk. Dopiero po chwili
zorientowaa si, e T-shirt jest na czyim ciele. Leaa na jakim mczynie. Nierwnoci pod
policzkiem to jego klatka piersiowa, a gowa podskakiwaa jej od jego oddechu. Gwatownie
wypucia powietrze. Delo-sowie w kocu j dopadli.
- Heleno? - odezwa si Lucas ledwo syszalnym,
schrypnitym gosem. - yjesz? - wykrztusi z trudem.
Nie wydawao si, e zamierza j zabi, wic odpowiedziaa.
- yj. Nie mog si ruszy - wyszeptaa. Kada sylaba wywoywaa bl przepony.
- Poczekaj. Suchaj fal. Le spokojnie. - Lucas zmaga si z kadym sowem, jakby pod jej ciarem
uchodzio z niego powietrze.
Helena wiedziaa, e nie da rady podnie rki, wic zrobia, jak kaza - odprya si i po prostu
patrzya, jak wiat koysze si w gr i w d wraz z jego oddechem. Leeli w naprzemiennych
rozbyskach latarni i falach mroku i suchali, jak fale przypywu uderzaj o piasek.
Gdy katusze odrobin zelay i bl cho troch dawa si znie, Helena zarejestrowaa wicej
szczegw. Z tego, co widziaa, ksztat jej ciaa w oglnych zarysach pozosta taki sam, ale to, co
miaa w rodku, wydawao si brejowate, mikkie, jakby bya wyjtym wanie z mi92

krofalwki ciastkiem z czekolad. Jej koci ledwo daway oparcie miniom, a w szpiku czua
swdzce ciepo. Kiedy miaa podobne odczucie. Uczya si jedzi na skuterze i si wywalia. Bya
pewna, e zamaa rk, ale zanim zrobia przewietlenie, wszystko wrcio do normy. Swdzenie
oznaczao powrt do zdrowia.
Jakim cudem przeya upadek z nieba. Naprawd bya potworem. Dziwadem. Moe nawet wiedm.
Rozpakaa si.
- Nie bj si. - Lucasowi udao si wypowiedzie te sowa ju za pierwszym razem. - Bl minie.
- Powinnam by trupem - jkna cicho. Czua, jakby szczka jej si rozpywaa. - Co jest ze mn nie
tak?
- Nic nie jest nie tak. Jeste jedn z nas - powiedzia odrobin mocniejszym gosem. Zdrowia tak
szybko jak Helena.
- To znaczy?
- Nazywamy siebie Sukcesorami - wyjani.
- Potomkami? - wymamrotaa, przypominajc sobie definicj jednego ze sw dnia Hergiego. Czyimi?
I Lucas zacz opowiada. Helena suchaa go, ale mao co do niej docierao. Pbogowie"? Tego si
w ogle nie spodziewaa. Musiaa si nad tym chwil zastanowi. Bya przygotowana na co
okropnego, na jakie przeraajce zo, ktre sprawio, e jest jaka jest.
- Co takiego? - wypalia tak oszoomiona, e a przestaa paka.
Nagle wiat przed jej oczami si zatrzs. Zrozumiaa,
e Lucas si mieje.
- Aua. Prosz, nie rozmieszaj mnie - wystka, a jego pier wci podrygiwaa.
To podskakiwanie byo zabawne, wic sama zacza si mia i cho tego aowaa, nie moga si
opanowa. Tak jakby cay okropny bl trzeba byo zamieni w art.
- To naprawd boli. - Lucas si ju uspokoi.
93

- Przestan, jeli ty przestaniesz. - Jej atak te powoli przechodzi.


Pomidzy nawracajcymi napadami wesooci oboje prbowali po cichu radzi sobie z blem i
czekali, a ich pogruchotane czci ciaa znowu si pozrastaj. Czas wpywa na nich kojco. Helena
jednym uchem syszaa miarowe bicie serca Lucasa, drugim krzyk mew. Zblia si wit, a ona po raz
pierwszy od tygodni czua si zupenie bezpieczna.
- Dlaczego ju ci nie nienawidz? - spytaa. Jej koci zrosy si na tyle, e ju moga si normalnie
wysawia.

- Te si nad tym zastanawiam. Myl, e erynie odeszy. - Westchn gboko, jakby kto zdj mu z
piersi ogromny ciar, cho Helena wiedziaa, e jej gowa ciy mu pewnie jak kula do krgli. - Przez
chwil si baem, tam w grze. Bardzo trudno byo nie zwrci na siebie twojej uwagi.
- W grze? Och, ty umiesz lata. - Helena nagle zrozumiaa. Przypomniaa sobie, e wczeniej Lucas
nagle pojawia si i znika, a oskoty i zgrzyty, ktre syszaa, to byy odgosy jego ldowania i startu.
Nigdy nie widziaa go w powietrzu, bo nigdy nie przyszo jej do gowy, eby spojrze w gr.
- A jak znalaze si pode mn? - spytaa i delikatnie zmienia pozycj.
- Zapaem ci. Zobaczyem, e zemdlaa, i na ile mogem, prbowaem spowolni twj upadek.
Tylko e zdyem ci obj dopiero przed uderzeniem. - Te zmieni pozycj i skrzywi si z blu. Nie mog uwierzy, e yjemy.
- Ja te. Mylaam, e dzi wieczorem chciae mnie zabi, a ty mnie zapae - powiedziaa
zdziwiona. Wci bya oszoomiona. - Ocalie mi ycie.
Odniosa wraenie, jakby upadek wytrzs z niej ca wcieko. Nienawi do Lucasa wyparowaa.
Poczua,
94

jak nacisk jego rk na jej plecach delikatnie si na moment zwikszy, a potem zela.
- Wschodzi soce - odezwa si po chwili. - Mam nadziej, e teraz mojej rodzinie uda si nas
znale.
- Prawym okiem widz tylko twoj pier, a lewym gr piasku. Gdzie my jestemy?
- Na dnie krateru. Przy upadku wyrya niezy d na ostatnim skrawku play przed latarni Great
Point, na samym kocu wysunitego najdalej na pnoc pasa wyspy.
- Czyli... nie sposb nas przeoczy - zaartowaa.
- Waciwie jest tak, jakbymy leeli na naszym podwrku. - Lucas rozemia si i znw skrzywi si
z blu. Przez chwil milcza. - Kim jeste? - spyta w kocu.
- Jestem Helena Hamilton - odpara z wahaniem, niepewna, o co mu chodzi. aowaa, e nie moe
zobaczy jego twarzy.
- Hamilton to nazwisko twojego taty, ale nie twojego Domu - powiedzia Lucas i z samej jego
intonacji dao si wyczu, e to sowo zaczyna si wielk liter. - W normalnych okolicznociach
przyjaby raczej nazwisko matki Sukcesorki, nie ojca miertelnika. Jak si nazywaa? -Wydawao
si, jakby czeka ca noc, eby zada jej to pytanie.
- Beth Smith.
- Beth Smith. Pewnie - prychn z sarkazmem.
- A co?
- Smith" to przybrane nazwisko.
- Skd wiesz? Przecie nawet jej nie widziae. Jak moesz mwi, e to nie jest prawdziwe
nazwisko. - Przyja pozycj obronn.
Helena nie znaa matki, a tu prosz, obcy facet twierdzi, e wie wicej ni ona. Troch j to zabolao,
cho musiaa przyzna, e pewnie mia racj. Po raz pierwszy od wielu godzin a za bardzo docierao
do niej, e ley na Lucasie. I chciaa, eby to si zmienio. Sprbowaa oprze
95

si na przedramieniu, ale nic z tego. Rka zapona blem. Po kilku nieudolnych prbach sturlania si
z niego, Helena si poddaa. Wyczua, e Lucas si umiecha, a jego ramiona napryy si, eby j
przytrzyma, na wypadek gdyby bya bliska sukcesu.
- Wiem, e twoja matka nie moga mie na nazwisko Smith, bo potrafisz lata. A teraz le spokojnie,
bo i mnie boli - przyzna otwarcie.
- Przepraszam. - Helena przypomniaa sobie, e podczas uderzenia to on przyj na siebie cay jej
ciar. Na pewno duo bardziej ucierpia, cho jej rany i tak byy okropne.
W promieniach wschodzcego soca piasek stawa si najpierw szary, potem rowy, a wreszcie
koralowy. Helena pomylaa, e to drugi z kolei wit, jaki zdarzyo jej si oglda w cigu dwch dni.
I ten duo bardziej przypad jej do gustu. Bo cho wszystko j bolao, to jednak ya i w dodatku
uwolnia si od gniewu. Nie zdawaa sobie sprawy, jak cikie byo brzemi nienawici, dopki si go
nie pozbya.

Usyszaa gosy nawoujce Lucasa i cho wiedziaa, e grozi im niebezpieczestwo, gdy le tak
bezbronni w jamie, nie chciaa, eby ich odnaleziono. Bo co, jeli erynie wrc z reszt rodziny?
- Tutaj! - zawoa sabym gosem.
- Poczekaj - poprosia Helena. - A jeli oni zobacz erynie, jak tylko popatrz na mnie? Nie mog si
broni w takim stanie.
- Nikt ci nie skrzywdzi - obieca i lekko zacieni ucisk.
- Hektor...-zacza.
- Bdzie musia najpierw poradzi sobie ze mn - odpar stanowczo.
- Aha - powiedziaa znaczco. Nie chciaa go obrazi, tylko zwrci uwag na rzeczy oczywiste.
96

- No tak. - Zachichota, gdy dotaro do niego, co Helena ma na myli. - Wiem, e w tej chwili nie
jestem moe najlepszym materiaem na agenta Secret Service, ale zaufaj mi. Nikomu nie pozwol ci
skrzywdzi. Nawet wielkiemu zemu Hektorowi. Ktry zreszt wcale nie jest a taki straszny, jak ci
si wydaje. - Udao mu si przechyli gow na tyle, eby spojrze Helenie w oczy.
- Mwisz tak, bo to twj krewny.
- W takim razie decyzj zostawiam tobie. Nie mog nas ukry, ale jeli tak wolisz, nie bd ich woa.
- Gowa mu opada i Helena ju nie widziaa jego twarzy.
Leeli, nasuchujc nieustannych nawoywa. Lucas dotrzyma sowa. Nie wyda najlejszego
dwiku, cho wzdrygn si, gdy usysza gos wyczerpanej Kasandry -dziewczynka wydawaa si
zrozpaczona i przeraona. Zreszt jak wszyscy. I to bya wina Heleny. Wytrzymaa jeszcze chwil i w
kocu daa za wygran.
- Tutaj! - krzykna z caych si. - Jestemy tutaj!
- Na pewno tego chcesz? - spyta ostronie Lucas.
- Nie. - Zamiaa si nerwowo, a potem znw zawoaa, tym razem z jego pomoc.
Na play dao si sysze mnstwo okrzykw i tupot stp na piasku. Helena poczua, e Lucas prbuje
obrci gow tak, eby spojrze na kogo, kto nad nimi stan.
- Cze, tato - powiedzia przepraszajco.
Kastor wymamrota jakie przeklestwo - Helena nie rozpoznaa tego sowa, cho jego sens by
jednoznaczny - a potem zacz wydawa rozkazy. Kto pacn obok
niej.
- O bogowie - szepna Ariadna. - Heleno? Sprbuj ci sturla, dobrze? Ale najpierw musz troch
przyspieszy zrastanie si koci. Poczujesz gorco. To nic strasznego. Uzdrawianie to jeden z naszych
talentw. Jazona i mj. Ej, Jazon, chod tu i zajmij si jej nogami - zawoaa.
7 - Sptani przez bogw

97

Helena usyszaa kolejne pacnicie i poczua, jak bliniaki delikatnie przesuwaj domi wzdu jej
rk i ng. Miaa wraenie, jakby jej zapony koci, i pomylaa, e moe lepiej by byo bez tego
caego uzdrawiania. Ju miaa poprosi, eby Ariadna i Jazon przestali, kiedy palcy bl znikn. Na
trzy cztery bliniaki ostronie przewrciy j na plecy, jakby bya nalenikiem. Prbowaa zachowywa si dzielnie, ale nie zdoaa powstrzyma krzyku. Kady misie, kady centymetr skry,
kada kosteczka w jej ciele ttniy blem, jakby kto wpuci w krwiobieg kawaki roztopionego szka.
Zacisna zby i wzia gboki, uspokajajcy wdech. W kocu uznaa, e panuje nad sob na tyle,
eby uchyli powieki. W grze zobaczya byszczce orzechowe oczy Ariadny. Dziewczyna miaa tak
samo niewiarygodnie dugie rzsy jak Jazon. Przez chwil spogldaa na Helen ze wspczuciem,
potem uwanie przyjrzaa si jej twarzy i umiechna si zmczona. Wygldaa na wyczerpan, jak
gdyby to, co zrobia dla Heleny, wiele j kosztowao. Ksztatne wargi, zwykle winiowe, teraz byy
popielate, a kosmyki dugich kasztanowych wosw przykleiy si do spoconych policzkw.
- Nie martw si. Twoja twarz nabiera ju do normalnego ksztatu. Przed zmrokiem znw bdziesz
wyglda olniewajco. - Pogadzia Helen po gowie. - Nie ruszaj si. Zaraz wracam.
Helena rozejrzaa si wok. Po raz pierwszy zobaczya miejsce, gdzie razem z Lucasem spdzili noc.
Chwil jej zabrao, zanim zorientowaa si, e leeli w jamie gbokiej na ptora metra i trzy razy
szerszej. A jeszcze wicej czasu potrzebowaa, eby do niej dotaro, e to oni zrobili t dziur w ziemi.

Poczua, e ubranie nasika jej wod, ktra przescza si przez wilgotny piasek. Zrozumiaa, e Lucas
musia lee w tej zimnej kauy ca noc. Obrcia gow, eby na niego popatrze.
98

Na caej dugoci ciaa mia leciutkie wgniecenie w ksztacie Heleny, a pier niemal mu si zapada
pod ciarem jej gowy i ramion. Twarz mia cignit. Nuci co sobie pod nosem, jakby prbowa
zmusi gardo, eby wydao dwik inny ni skowyt. Ojciec pochyli si nad nim, spojrza mu w oczy
i powiedzia co mikkim gosem. Lucas lekko skin gow, zagryz doln warg, a potem zrobi
gboki wdech i napi minie. Gdy tylko jego pier odzyskaa normalny ksztat, gwatownie wypuci powietrze z puc i zacz sapa, jakby wanie pozby si straszliwego ciaru. W kcikach oczu
pojawiy mu si zy i spyny we wosy.
Ojciec powiedzia mu co pocieszajcego, po czym pynnym ruchem wydosta si z jamy i zacz
omawia strategi dziaania z Hektorem. Lucas jeszcze dusz chwil wyrwnywa oddech, a gdy mu
si to udao, przetoczy gow na bok i spojrza na Helen.
- Najgorsze ju chyba za nami. - cisn jej do. Nie zdawaa sobie sprawy, e trzymaj si za rce,
ale
dobrze si z tym czua. Odwzajemnia ucisk. Lucas wyglda koszmarnie. Duo gorzej ni
przypuszczaa.
- Nie jest tak le - stwierdzia lekko, eby odwrci jego uwag od blu. - To co planujesz na
nastpny pitek?
- To znaczy?
- Moe poobijamy si nawzajem samochodami? - zaproponowaa wesoo.
- W to bawilimy si w zeszym tygodniu z Jazonem odpar z udawanym alem.
- No to wybierzemy si do zoo i rzucimy do klatki z lwami - wypalia bez zastanowienia. Prbowaa
wszystkiego, byle tylko zapomnia o ranach.
- Bana. Rzymianie ju to przerabiali. Masz co oryginalniej szego?
- Zobaczysz, co wymyl - ostrzega.
99

- Nie mog si doczeka - wydysza i odwrci gow, kiedy wstrzsna nim kolejna fala blu.
- Ej! Moe nam kto pomc? - zawoaa Helena. Jej glos przeszed w krzyk, gdy zobaczya, jak
chopak si trzsie. - Lucas ledwo yje!
- Ledwo, ledwo - odezwa si schrypnity, peen rozgoryczenia gos Kasandry gdzie z okolicy stp
Heleny.
Helena nie zdawaa sobie sprawy, e kiedy tak z Lucasem ciskali si za rce i przerzucali arcikami,
w jamie by kto jeszcze. Miaa wraenie, e Kasandrze nie spodobao si to, co zobaczya.
- Dawajcie deski, czas ich std zabra - zawoaa do ojca, jakby to ona tu dowodzia.
Helena otworzya szeroko oczy zaszokowana, e trzynastolatka takim tonem mwi do starszych, a
jeszcze bardziej tym, e ci jej suchaj - deski natychmiast znalazy si w jamie. Jazon i Ariadna
ostronie uoyli na nich Helen i Lucasa i kazali im si nie rusza. Rozwietlonymi domi
przejechali kilka centymetrw nad ciaem krewnego. Lucas zaciska zby, gdy bliniaki przyspieszyy
proces powrotu do zdrowia. Ju wydawao si, e zacznie krzycze, kiedy Jazon i Ariadna przestali.
Popatrzyli na siebie w milczeniu i wyczerpani pokiwali gowami. Oboje a poszarzeli na twarzy, ale
rwnoczenie byli przedziwnie szczliwi, jak gdyby nic nie sprawiao im wikszej przyjemnoci ni
pomaganie innym. Helena chciaa im podzikowa, ale Ariadna powiedziaa, eby oszczdzaa siy.
Wyniesiono ich z krateru i zaadowano, jedno obok drugiego, do tego samego olbrzymiego SUV-a,
ktry tak wkurza Helen. Teraz, kiedy suy za jej karetk, przyrzeka sobie, e ju nigdy wicej nie
bdzie si wcieka na due samochody.
Za kierownic siedzia zniecierpliwiony Kastor. Chcia rusza. Im duej pozostawiali na play i im
wyej wznosio si soce, tym wiksze byo prawdopodobiestwo, e
100

kto ich zauway. Kasandra wsiada do samochodu razem z Lucasem i Helen, ale Jazon, Ariadna i
Hektor zostali, eby zasypa jam i na tyle, na ile to moliwe, przywrci

play normalny wygld.


- Nie moglibymy wrzuci do rodka jak ska, i e niby to asteroida? - zasugerowa wyczerpany
Hektor.
- Uwaasz, e by si udao? - oywi si Jazon na myl, e za godzin, albo nawet wczeniej,
zobaczyby
swoje ko.
- Nie - stwierdzia stanowczo Kasandra. - Ta cz wyspy to rezerwat przyrody. Wszdzie peno
naukowcw. Wiedzieliby, e skaa nie jest z kosmosu.
Jazon z Hektorem wydali identyczny jk i natychmiast wrcili do pracy. I znowu nikt nie
zakwestionowa tego, co powiedziaa Kasandra. Helena zawsze w duchu mylaa, e to Lucas jest
przywdc dzieciakw, a Kastor, jego ojciec, gow caej rodziny. Teraz jednak dosza do wniosku, e
moe w klanie Delosw rozkad si by duo mniej tradycyjny. Wszyscy suchali Kasandry, cznie z
Kastorem. I najwyraniej dziewczynka nie potrzebowaa podszeptw erynii, eby nie lubi Heleny. Co
przypomniao jej, e...
- Nie widz erynii! - wykrzykna nagle na gos.
- Ani adne z nas - odpar zamylony Kastor. Skrzypna skra, kiedy si odwrci, eby na nich
spojrze. -Pniej si nad tym zastanowimy. Teraz oboje musicie odpocz.
Musiaa si z nim zgodzi. Z trudem utrzymywaa otwarte oczy. 1 gdy tylko usyszaa miarowy
warkot silnika, zasna ukoysana jak grymane dziecko.
Obudzia si w duym biaym ku, gdy soce chylio si ju ku zachodowi. Przez okno w pokoju
wida byo niebo, ktre wyczyniao z kolorami takie rzeczy, e wszyscy malarze na wyspie pewnie
dostawali szau.
101

Poruszya palcami u stp, potem opara si na rkach i usiada. Zsuwajc nogi z ka, zorientowaa
si, e ma na sobie cudz koszul nocn i nic pod ni. I cho wiedziaa, e wanie wraca do zdrowia
po tym, jak otara si o mier, zarumienia si ze wstydu. Zreszt to bya raczej koszulka ni koszula
nocna - znacznie krtsza i bardziej przezroczysta ni tradycyjne. Prba postawienia kroku wystarczya
jednak, eby caa wstydliwo uleciaa. Helena krzykna. W mgnieniu oka pojawia si pomocna
do. - Spokojnie. Zap si mnie - powiedziaa Ariadna. -Rany, a trudno uwierzy, e zdrowiejesz w
takim tempie. Mimo wszystko powinna polee troch duej.
Chciaa pooy Helen z powrotem do ka, ale ta przysiada tylko na krawdzi i zrobia kilka
wdechw.
- Chyba nie mog. - Spojrzaa na Ariadn z zakopotaniem.
- Chcesz do azienki, tak? Dobra - zachichotaa nerwowo Ariadna. - Przytrzymam ci. Tylko mnie nie
obsi-kaj.
Helena rozemiaa si z wdzicznoci. Ariadna potraktowaa t krpujc sytuacj z humorem, eby
Helena moga si rozluni. Tak samo zachowaaby si Cla-ire. I mimo e wci czua si
zaenowana, kilka artw i odrobina taktu pozwoliy im obu poradzi sobie z problemem.
- Pozwolisz, e sprawdz, jak postpuje twoja regeneracja? - spytaa grzecznie Ariadna, kiedy Helena
z powrotem znalaza si w ku. - Musiaabym pooy ci na ciele rce, wic wol si upewni, e nie
masz nic przeciwko.
- Wanie widziaa, jak sikam - odpara Helena, miejc si z zakopotaniem - wic nie, nie mam nic
przeciwko. Tylko poczekaj... Bdzie bolao?
- Ani troch. Po prostu rzuc okiem. adnej stymulacji wzrostu komrek. Wanie to tak bolao. Jeli
to ci
102

pocieszy, dla mnie to te nie by relaks. Strasznie wyczerpujce. -Ariadna umiechna si i popchna
Helen, eby si pooya.
- No dobra - odpara niepewnie Helena. Opada na poduszki. Mimo optymistycznych zapewnie
Ariadny spodziewaa si blu.

Ariadna pooya jej rce na ebrach i skoncentrowaa si. Helena poczua lekkie wibracje, jakby
znalaza si na wprost olbrzymiego wzmacniacza, ale zgodnie z obietnic nic jej nie zabolao. Po
chwili Ariadna zabraa rce i spojrzaa na Helen.
- Nie mogabym sobie wymarzy lepszego pacjenta -powiedziaa z promiennym umiechem. - Jak
zobaczyam, w jakim jestecie stanie, troch zwtpiam. Ale wszystko bdzie dobrze.
- Dzikuj - powiedziaa szczerze Helena. - Za leczenie i pomoc przy...
- A ja dzikuj, e mnie nie obsikaa. - Ariadna wy-buchna miechem i w tej samej chwili
przepikna kobieta elf okoo trzydziestki wetkna gow przez uchylone
drzwi.
- Co za duo tu zabawy jak na izb chorych - zauwaya z figlarnym byskiem w tawych kocich
oczach.
Helena wyczua, e w tych oczach zwykle pon takie psotne ogniki, i natychmiast polubia
nieznajom. Przypominaa jej Kate. Wesza do pokoju, pobrzkujc jak torba pena drobniakw.
Wosy miaa krtkie, nastroszone. Nadgarstki giny w masie poyskliwych bransoletek. Helena nie
widziaa kostek kobiety, ale z tego, co syszaa, one te musiay by przyozdobione biuteri.
- Heleno, to moja ciotka Pandora. Doro, oto... -Ariadna zastukaa palcami w ram ka, jak w werbel
-synna Helena Hamilton!
- Ta-dam - zawtrowaa jej sabo Helena. Pandora przysiada na ku.
103

- Zachwycajca! Teraz ju wiem, skd u Luke'a te nerwy. - Umiechna si bezczelnie.


- Nie! To mino! Nie syszelimy erynii od czasu, kiedy si obudzilimy na play - wyjania szybko
Helena. Kiedy Pandora spojrzaa na ni zdziwiona, Helena poczua, e musi dokoczy. - Nie
zamierzam nikogo z was zabi. To tak dla porzdku.
- To dobrze, bo syszaam, e masz niezy arsena -powiedziaa Pandora, jakby to by wielki
komplement.
Helena nie miaa pojcia, o co jej chodzi, wic zmienia temat.
- Jak Lucas? - spytaa ostronie. Wci si dziwia, e moe wypowiedzie jego imi i nie wpa przy
tym we wcieko.
Pandora i Ariadna spojrzay po sobie.
- Wydobrzeje - odpara stanowczo Pandora.
Potrzsna nadgarstkami, wywoujc kaskad byskw i brzkw, jakby wierzya, e ten radosny
spektakl przegoni wszystkie czarne myli.
- Niewiele brakowao, ale wraca do siebie - dodaa Ariadna z optymistycznym umiechem.
Helena nie bya w stanie spojrze adnej z nich w oczy. Nagle zaczo jej gono burcze w brzuchu.
To rozadowao napicie.
- C, jeste godna - stwierdzia sucho Pandora. -Myl, e z nasz pomoc dasz rad zej do kuchni.
Ariadna przyniosa swj dugi szlafrok frotte z logo popularnej hiszpaskiej druyny pikarskiej. Dwie
nowe opiekunki ubray w niego Helen i pozwoliy sobie na kilka arcikw, e przydaoby jej si
nabra troch ciaa. Potem sprowadziy j na d.
W kuchni powita je niebiaski zapach unoszcy si znad kuchenki. odek Heleny znowu si
odezwa. Hektor usysza ten odgos i unis brew, kiedy Helena zostaa delikatnie posadzona przy
stole. Powiedzia co do ko104

biety, ktra przygotowywaa obiad, a ona odwrcia si i spojrzaa na Helen.


- Nie wiedziaam, e do nas doczysz. - Na twarzy kobiety malowao si zaskoczenie. - Bardzo si
ciesz.
- Ja te. I jeszcze raz dzikuj za rzeczy, ktre nam pani przysaa - odpara Helena.
Od razu wiedziaa, e to Noel Delos, i od razu te moga stwierdzi, e Noel jest zwyczajn kobiet,
bez grama pboskiej mocy. W piersi Heleny wezbra ocean poczucia winy. Dla tej delikatnej ludzkiej
istoty bya zagroeniem -tak jak dla jej syna i bratankw. Noel umiechna si ze zrozumieniem na
widok skruszonej miny Heleny.

- Bardzo prosz. Ale po kolei. Jak mog si skontaktowa z twoim ojcem, eby da mu zna, e nic ci
si nie
stao?
- Wolaabym trzyma go od tego z daleka - odpara
nerwowo Helena.
- Nie byo ci w domu ca noc i cay dzie. Nie sdzisz, e bdzie si martwi?
- Wyjecha na weekend do Bostonu. Wraca dopiero jutro wieczorem.
- W porzdku, to twoja sprawa, ale wiedz, e moim zdaniem powinna z nim o tym wszystkim
porozmawia. -Noel popatrzya na ni przenikliwie. A potem odwrcia si na picie i zaja obiadem.
Helena miaa wraenie, jakby wanie zawieszono jej wykonanie wyroku mierci, ale jeszcze nie
darowano kary. - Godna? - spytaa Noel, krztajc si po kuchni.
- Jak nigdy w yciu - odpara zgodnie z prawd Helena.
- To przez gojenie - stwierdzia Noel i umiechna si do swoich myli. Postawia przed Helen
chleb, sl i oliw. Nalaa jej szklank mleka i niecierpliwie machna rk. - Jedz, Heleno, to nie czas,
eby si krpowa. Musisz odzyska siy.
105

Helena zacza paaszowa chleb jak redniowieczny arok z niskim poziomem cukru. Noel znw si
umiechna i poprosia Hektora, eby wyj z lodwki ty ser. Niechtnie zrobi, o co prosia.
Stawiajc ser przed Helen, zaartowa, e boi si o swoje palce.
- I kto to mwi? - mrukna Pandora. - Jeszcze dwa tygodnie temu musiaam przelicza sztuce po
kadym posiku, eby sprawdzi, czy ktrego nie pokne.
- Ty te si zrastae? - spytaa Helena i przypomniaa sobie, e Pandora z Hektorem zjawili si
pniej ni reszta rodziny.
Tyle si wydarzyo w cigu zaledwie kilku tygodni, e Helena miaa wraenie, jakby kady dzie
rozcign si w tydzie. Nie moga si nadziwi, jak bardzo zmienio si jej ycie. Nagle zauwaya,
e w kuchni zapada cisza. Najwyraniej dotkna jakiego draliwego tematu, bo wszyscy zaczli
wymienia nad jej gow nerwowe spojrzenia.
- Przepraszam, nie chciaam si wtrca - wycofaa si szybko.
- Nic si nie stao. Po prostu rekonwalescencja Hektora to cz czego duo wikszego - powiedziaa
Noel. - A teraz ju jedz.
Pocztkowo Helena prbowaa zachowa powcigliwo, jak na gocia przystao, leczy gdy tylko
stan przed ni gulasz z soczewicy, niemal rzucia si na jedzenie. Pochonita paaszowaniem
niejasno uwiadamiaa sobie, e dookoa ludzie przysuwaj krzesa do stou, przystaj koo kuchenki,
eby sprbowa tego czy owego, bior talerze albo tylko rozmawiaj. Na stole wci pojawiay si
nowe dania, a Noel dbaa, eby Helena miaa peno na talerzu. Helena zauwaya, e Kasandra kilka
razy kursowaa na gr z tacami, ale nie dotaro do niej, e to dla Lucasa. W kocu zacza zasypia
nad jakim sodkim ciastem z orzechami.
106

- Masz jeszcze miejsce na lody? - spytaa Noel. W roztargnieniu odgarniaa grube wosy Heleny na
plecy, eby nie wpaday jej do talerza.
- Chyba zaraz pkn. - Helena nie moga ju dalej ani przeuwa, ani przeyka. Nawet nic przed sob
nie
widziaa.
- Nareszcie - westchna Noel i opada na krzeso na wprost gocia. Wygldaa na tak samo zmczon
jak Helena. - Jazon, zaniesiesz j?
- Pewnie. - Podnis Helen z krzesa. Helena nagle zupenie si rozbudzia.
- Mog chodzi! Naprawd. Nie musisz mnie nie. -Wiercia si w jego objciach.
- Jasne. A teraz si nie ruszaj, bo ci upuszcz - odpar, umiechajc si przyjanie.
Nie miaa wyboru. Daa za wygran i pozwolia si
zanie na gr.

Na pitrze zobaczyli Kasandr z tac wyadowan brudnymi naczyniami. Wychodzia z jednego z


wielu pokoi i Helenie udao si dostrzec Lucasa lecego w ku. Caa a si naprya, eby unie
gow nad ramieniem Jazona i przyjrze si lepiej, ale Kasandra zamkna
drzwi.
- Naprawd wydobrzeje? - spytaa Jazona, kiedy dotarli do pokoju gocinnego.
- Naprawd - odpar, ale nie spojrza jej w oczy. Zmusi si do umiechu. - Po prostu wykorzystuje
Kasandr. Nic mu nie bdzie - doda.
Pooy j i ruszy do wyjcia.
- Strasznie mi przykro - zawoaa, gdy by ju przy drzwiach. Zatrzyma si niepewnie i odwrci,
eby wysucha, jak rozgorczkowana Helena zrzuca z siebie ciar ostatnich przey. - Okropnie si
baam, a potem wbiegam we mg i nagle poczuam si lekko i... dobrze. A kiedy spojrzaam w d i
zobaczyam, e lec,
107

zemdlaam. Zawsze wiedziaam, e jestem silna i jaka... inna, ale nie miaam pojcia... - Zamilka.
Jazon wrci i dotkn jej ramienia.
- Nikt ci nie wini - powiedzia, ale Helena machna lekcewaco rk.
- Akurat. Wszyscy mnie winicie. Bo to ja zaczam t ca awantur. To ja zaatakowaam Lucasa
wtedy w szkole.
- Ty tego nie zacza - odpar stanowczo Jazon. - Ta wojna wybucha tysice lat temu - wyjani i
tylko pokrci gow, zanim zdenerwowana Helena zdya o cokolwiek spyta. - Przepij si i nie
martw o Lucasa. Nawet w porwnaniu z innymi synami Apolla jest naprawd twardy.
Wychodzc, wyczy wiato, ale drzwi zostawi uchylone, na wypadek gdyby w nocy chciaa
zawoa o pomoc. Uoya si w ku i otulia kodr. Prbowaa si odpry, ale bya zbyt
roztrzsiona, wyczerpana i przytoczona. Obcy pokj, obcy dom. I jeszcze to latanie. Potrafia lata teraz ju nie moga temu zaprzeczy. Nie bya jedynie utalentowan lekkoatletk, ktra paranoicznie
baa si, e pada ofiar jakiego eksperymentu genetycznego. Umiaa ata, do cholery, co dla homo
sapiens jest anatomiczn niemoliwoci. Musiaa wic by czym innym. Nie czowiekiem.
Jedynym wyjanieniem byo to, co powiedzia Lucas, cho ono te nie miao wikszego sensu. Greccy
bogowie to mit, uosobienie si natury, a nie postacie historyczne, ktre miayby potomkw. Tak w
kadym razie uczono j w szkole. Teraz jednak nie bya ju pewna. Przypomniaa sobie, jak to jest
lata, kiedy powietrze staje si czym namacalnym, czym plastycznym. I zrozumiaa, e w gbi serca
rozstrzygna ju ten problem. Jakim cudem bya pbogini i musiaa to po prostu zaakceptowa.
Obudzia si wczenie rano przestraszona i rozejrzaa w ciemnociach po nieznanym pokoju. nio jej
si, e
108

lata, co byo cudowne, dopki nie zdaa sobie sprawy, e nie ma pojcia, jak wyldowa. Pierwsz
rzecz, o jakiej pomylaa tu po obudzeniu, to e musi poprosi Lucasa, eby j tego nauczy. A
potem przyszo jej do gowy, e moe on ju nigdy nie bdzie w stanie lata.
I cho Delosowie twierdzili, e ma si dobrze, Helena wiedziaa, e nie zanie, jeli nie przekona si o
tym na wasne oczy. Musiaa zobaczy jego twarz, opalon i normaln, a nie poblad i przeraon tak
jak wtedy, w jaowej krainie.
Na prb postawia stopy na pododze i powoli zacza zwiksza nacisk, a upewnia si, e moe
wsta. Chwiejnym krokiem ruszya do pokoju Lucasa. Nigdy nie miaa nogi w gipsie, nigdy dotd te
nie zdarzya jej si adna kontuzja, ale skradajc si korytarzem, wyobrazia sobie, e to pewnie takie,
jeli nie gorsze, uczucie. Minie wydaway si sztywne, stawy opuchnite i rozognione. Gdy dotara
do pokoju Lucasa i po cichu pchna drzwi, caa bya pokryta cienk warstw lepkiego potu. Lucas
lea na plecach i patrzy na ksiyc. Kiedy stana w drzwiach, odwrci gow. Mina chwila.
- Cze - szepn.
- Cze - odszepna. - Mog wej?
- Tak, ale cicho. - Wskaza gow w drugi koniec pokoju, gdzie na kanapie spaa Kasandra. - Dwa dni
non stop bya na nogach.

Helena wesza do rodka przygarbiona jak stara kobieta, krzywic si przy kadym kroku. Czua si
jak jaka wiedma z bajki i cichutko zamiaa si na myl, e miaaby przepdzi dzieciaki z
piernikowego trawnika.
- Nie powinna tu przychodzi sama. Za bardzo si forsujesz - upomnia j agodnie Lucas.
- Jeszcze przed chwil wietnie si czuam. Ale okazao si, e twj pokj jest dalej, ni mylaam.
Ogromny ten dom - wyszeptaa i podesza do krzesa przy ku.
109

- Nie siadaj - powiedzia i odsun kodr. - Lepiej si po.


Helena niepewnie spojrzaa na ko. Ca poprzedni noc spdzia z Lucasem, ale to co innego. Jeli
teraz pooy si obok niego, to bdzie jej wybr. Zobaczya krzywy umiech na jego twarzy. No tak,
zachowywaa si gupio. Kolana uginay si pod ni z wysiku. Sprbowaa usi ostronie, eby go
nie urazi, ale w ostatniej chwili nogi odmwiy jej posuszestwa i praktycznie zwalia si na ko.
- Przepraszam - wyszeptaa i przykrya ich oboje kodr.
- Nic si nie stao. Uwaaj na palce u stp, bo mam unieruchomione nogi - ostrzeg.
Helena zajrzaa pod kodr i zobaczya, e dolna cz ciaa Lucasa jest caa w gipsie.
- Widzisz? - Wyszczerzy zby w ciemnoci. - Nic ci z mojej strony nie grozi.
Odpowiedziaa umiechem, ktry zaraz zblad, gdy tylko przypomniaa sobie powd, dla ktrego
podja t wyczerpujc wdrwk.
- Jest bardzo kiepsko? Jeste ju w stanie powiedzie? - spytaa powanym tonem. Opara si na
okciu, eby patrze mu w twarz i mc wykry ewentualne kamstwa. Nawet w sabym wietle
ksiyca wida byo intensywny bkit jego oczu.
- Zagoi si - powiedzia tak mikko, e jego usta ledwie si poruszyy.
- Cakowicie? Bdziesz mg wci... no wiesz... chodzi i biega, i... lata, i w ogle?
- Tak - wyszepta, zanim skoczya. - Niedugo bd jak nowo narodzony.
Helena pomylaa, e teraz powinna go pocaowa. Wydawao jej si to tak naturalne i waciwe, e
ju si nad nim pochylaa, ale w ostatniej chwili powstrzymaa
110

si i cofna zaskoczona brakiem samokontroli. Zobaczya, e Lucas z trudem przeyka lin.


- Po si, Heleno - powiedzia.
Natychmiast usuchaa, chcc pokry swoje zmieszanie.
Przez kilka minut oboje oddychali duo szybciej ni normalnie. Po chwili Lucas odpry si i wzi
Helen za rk. Popatrzya na jego pier - unosia si w gr i w d, jak wtedy. Umiechna si do
siebie i zasna.

Rozdzia 7
Bo nie chciaam budzi Lucasa! - sykn kto poirytowanym gosem.
Helena nie miaa pojcia, jakim cudem Ariadnie udao si przytaska stolik na szczyt mostu Golden
Gate. Przecie nie potrafia lata.
- Dlaczego si ze mn spierasz? - spytaa cicho Kasandra.
Niemoliwe, eby Helena znajdowaa si na szczycie Golden Gate, a zatem musiaa by w ku.
Tylko e co tu z ni robi Kasandra? Moe gdyby zdoaa otworzy
oczy...
- Nie twierdz, e nie masz racji. Ale co poradzimy? spytaa Noel.
- Powinnimy wyjecha. Spakowa si i wrci do
Europy.
- Przesadzasz - sapna Ariadna. Nawet nie prbowaa szepta.
- Dwie noce z rzdu, Ari. Jedli to samo jedzenie. Spali pod jednym dachem, w jednym ku, a teraz
w dodatku maj wiadkw! - powiedziaa rwnie gono Kasandra.
111

- Ale nie zrobili najwaniejszego - krzykna Ariadna.


- Dziewczynki!
Cho wci czua potworne zmczenie i miaa wraenie, jakby bya przyklejona do materaca, krzyk
sprawi, e otworzya oczy. Przy jej ku stay Ariadna, Kasan-dra i Noel. Nie, wr. Przy ku
Lucasa. W ktrym leaa. Gwatownie otworzya oczy i obrcia gow, eby spojrze na Lucasa.
Marszczy brwi, prbujc si obudzi, i wyda z siebie charkotliwy odgos.
- Idcie si kci gdzie indziej - jkn. Przytuli si do Heleny, niezgrabnie walczc z gipsem, i
schowa twarz w jej szyi.
Szturchna go i spojrzaa na Noel, Ariadn i rozwcieczon Kasandr.
- Przyszam zobaczy, jak si czuje, i nie daam rady wrci do ka - zacza si tumaczy,
miertelnie zawstydzona.
Sapna mimowolnie, gdy rka Lucasa przesuna si po jej udzie i biodrze, zatrzymaa si na tali i
zamkna si w ucisku. Poczua, jak Lucas cay teje, jakby wanie zda sobie spraw, e poduszki
nie maj ksztatu klepsydry. Poderwa gow i rozejrza si dookoa, gotw do walki.
- A tak. - Teraz ju sobie przypomina wszystko. Oczy znowu przesonia mu mgieka snu.
Umiechn si do rodziny, przecign i skrzywi, a potem potar obola pier i jego dobry nastrj
prys. - To ju nie mona mie nawet odrobiny prywatnoci? - spyta.
Jego matka, siostra i krewna skrzyoway rce na piersi albo podpary si pod boki. Upokorzona
Helena prbowaa w miar dyskretnie wyplta si z pocieli i wydosta z ka. Kasandra okrcia
si na picie i wcieka wyma-szerowaa z pokoju.
- Ari, pom naszemu gociowi - polecia agodnie Noel, widzc wysiki Heleny. A potem odwrcia
si
112

i krzykna ze zoci w stron korytarza: - Hektor! Chod


tu pomc siostrze!
- Dam sobie rad - zaprotestowaa Helena i stana
na mikkich nogach.
Ariadna pomoga jej utrzyma rwnowag. Helena zorientowaa si, e ma na sobie wycznie ten
absurdalny kawaeczek jedwabiu, ktry Ariadna nazywaa koszul nocn. Cho szczeg ten umkn
jej wczorajszej nocy, kiedy to postanowia wybra si na przechadzk.
- O rany! To... ciekawe - powiedzia Hektor na widok
Heleny.
- Co jest ciekawe? - spyta przechodzcy korytarzem Jazon. Wsun gow do pokoju i zobaczy, na
co patrzy jego brat. - O, do diaba!
Obaj przygldali si, jak przyapana na gorcym uczynku na wp naga Helena gramoli si z ka
Lucasa. Spojrzeli po sobie, odrzucili gowy do tyu i jednoczenie wybuchnli miechem.
- Dobra, dobra. Wystarczy - powiedzia Lucas obronnym tonem. - Helena si o mnie martwia i
przysza sprawdzi, jak si czuj. Ale ledwo trzymaa si na nogach. Nie chciaem budzi Kasandry,
eby j odprowadzia, wic zaproponowaem, eby si pooya obok mnie. No i zasnlimy. A teraz
bardzo prosz, kobiety wychodz. Ty, mamo, te. Hektor i Jazon mog zosta. Musz wzi prysznic.
W drodze do pokoju gocinnego Helena moliwie najmniej korzystaa z pomocy. Bya tak
zawstydzona, e miaa ochot uciec od Delosw z krzykiem. Ale najpierw musiaa dowie, e jest
zdrowa.
- Nie, dzikuj, poradz sobie - odpowiedziaa, kiedy Ariadna spytaa, czy pomc jej si umy.
- W porzdku. Po prostu woaj, gdyby mnie potrzebowaa - odpara Ariadna, mruc oczy.
Dwa razy Helena musiaa usi w brodziku, eby odpocz, ale w kocu udao jej si wypuka z
wosw
8 - Sptani przez bogw

113

cay swdzcy piasek i wytrze si bez niczyjej pomocy. Dziesi minut zaja jej walka ze
wieo wypranym ubraniem, ale byo warto. Chciaa ju tylko podzikowa i jak najszybciej
si ulotni.

Kiedy zesza na d, caa rodzina, cznie z Lucasem, bya w kuchni. Na jej widok twarz
Lucasa rozjania si jak Las Vegas. Helena odruchowo podesza do niego i usiada obok. No
i cay plan cichej ucieczki wzi w eb. Nie zamierzaa zostawa na niadaniu, ale byo tak,
jakby musiaa by w pobliu Lucasa.
- Ju mielimy kogo wysa na gr, eby sprawdzi, czy przypadkiem nie spyna razem z
wod - zaartowaa Noel.
- Helena jest bardzo wstydliwa. Chciaa si ubra sama. - Ariadna nalaa troch miodu do
owsianki i postawia misk przed Helen.
- Wstydliwa? Jasne - mrukn sarkastycznie Hektor i poda Lucasowi bekon.
- To bya koszula nocna twojej siostry, prawda? - zauway bez mrugnicia okiem Lucas,
obsugujc siebie i Helen.
Hektor mdrze powstrzyma si od komentarza.
- Owszem - odpowiedziaa za niego Ariadna. Nie rozumiaa, o co chodzi. - Bardzo wygodna!
No co? Z czego si miejecie?
- Z niczego, Ari. Zostawmy to - odpar Jazon zbolaym gosem, przysaniajc rk oczy.
miali si wszyscy, razem z Kastorem i Noel.
Helena bya rozdarta. Nie chciaa bra udziau w tej oglnej wesooci, bo czciowo bawili
si jej kosztem, ale nie potrafia si cakiem powstrzyma. Zdusia chichot i spojrzaa w d
na peny talerz. Po takim niadaniu, pewnie zrobi si senna, tymczasem z caego serca
pragna znikn. Pomylaa, e moe sobie daruje jedzenie i w ten sposb szybciej si std
wydostanie.
114

- Wiem, e jeste godna - powiedzia Lucas tak cicho, e moga go usysze tylko ona. - O
co chodzi?
- Powinnam wraca do domu. Ju wystarczajco dugo siedz wam na gowie... - Zamilka,
kiedy Lucas pokrci gow.
- To nie jest powd - stwierdzi stanowczo. - O co
chodzi?
- Czuj si jak idiotka! Praktycznie naga obudziam si w twoim ku w obecnoci poowy
twojej rodziny! To nic przyjemnego - wycedzia przez zacinite zby. Na jej twarz wypez
rumieniec.
Lucas umiechn si powoli, patrzc na jej zaczerwienione policzki.
- A gdyby nie to, chciaaby zosta? - Nagle spowania i spoglda jej prosto w oczy.
Spucia wzrok i przytakna, wci zarumieniona. - Dlaczego? - nie odpuszcza.
- Mam kilka pyta - odpara i zaryzykowaa spojrzenie.
Patrzy na ni z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Tylko dlatego? - wyszepta.
- Do ju tych pogaduszek. Jedzcie - zawoaa Noel
przez st.
Helena podskoczya, a Lucas zachichota. Oboje zabrali si za jedzenie z zawzitoci ludzi,
ktrym przyszo odbudowa ciao dosownie komrka po komrce. Gdy w kocu po godzinie
niestrudzonego przeuwania Helena podniosa wzrok, wszyscy zdyli ju skoczy. Ale
siedzieli przy stole, popijali kaw i puszczali w obieg poszczeglne strony gazety. Wygldao
to tak, jakby zawsze p niedzieli spdzali przy solidnym niadaniu, a potem krcili si po
kuchni w oczekiwaniu na obiad. Helena z zaskoczeniem odkrya, e cakiem fajna ta caa
krztanina.
Lucas wci siedzia pochylony nad talerzem, wic wzia dzia sportowy od Hektora i
zacza czyta o swoich
115

ukochanych Red Soksach, ktrzy we wrzeniu dzielnie walczyli. Musiaa mrucze co do siebie na
gos, bo kiedy w kocu odoya gazet, przygldali jej si wszyscy mczyni przy stole.
- Tym rzutem wygraj mistrzostwo", tak? - Kastor umiecha si z zachwytem.
- Za duo kontuzji", co? - powtrzy za Helen Jazon i spojrza na Lucasa. - No dobra, twoje na
wierzchu -stwierdzi tajemniczo.
- Dzikuj - odpar Lucas, umiechajc si niepewnie. Odchyli si do tyu i zamkn oczy. Czoo
zrosiy mu krople potu.
Helena dotkna jego gowy, eby sprawdzi, czy nie ma gorczki.
- Zajm si nim. - Jazon zerwa si na nogi i ju okra st. Chcia podnie Lucasa, ale ten nie
pozwoli.
- Tylko do schodw, dobrze? - Zarzuci krewniakowi rami na szyj i wspar si na nim. Byli sobie
tak bliscy, e rozumieli si bez sw.
Helena zauwaya, e zdenerwowana Noel zaamuje rce.
- Pozwl mu to zrobi po swojemu - powiedzia agodnie Kastor do ony.
Przytakna, jakby to byo co, co omawiali milion razy, i zaja si resztkami po niadaniu.
- Hektor! Twoja kolej na sprztanie ze stou! Noel musiaa odreagowa gniew, wykrzycze zo,
ale nie moga wydrze si na Lucasa, bo by osabiony, ani na Jazona, bo pomaga Lucasowi. Dlatego
dopada pierwszego chopaka, jaki jej si napatoczy. To samo zrobia rano, kiedy Helena si obudzia
- do niej mwia mikko, a na Hektora nakrzyczaa. Wygldao na to, e na biednym Hektorze
skrupiaa si jej irytacja. Wymkn si z kuchni, krcc gow. Najwyraniej jemu przypada rola
chopca
116

do bicia, po tym jak Lucas zosta ranny. Przez chwil Helenie byo al Hektora, ale gdy zobaczya, jak
Noel zmartwionym wzrokiem spoglda na syna, kiedy ten skrzywi si, wychodzc z kuchni,
pomylaa, e nie moe jej
wini.
Lucas zatrzyma si na moment.
- Tato? - Odwrci si lekko. - Helena ma kilka pyta.
Kastor, ktry wci siedzia u szczytu stou, pokiwa gow, zamyli si na moment, po czym wsta.
- Tak przypuszczaem. - Umiechn si mio do Heleny. - Pjdziesz ze mn do gabinetu?
Zabra j w zaciszny koniec duego domu do na wp urzdzonego pomieszczenia z niesamowitym
widokiem na ocean. Obite skr krzesa i puda pene ksiek w kilkunastu jzykach walczyy o
miejsce ze zwinitymi dywanami i stojcymi na pododze obrazami. W dwch przeciwnych rogach
pokoju stay dwa ogromne biurka zawalone najrozmaitszymi papierami, kopertami i paczkami.
Wzdu tylnej ciany cigny si rozsuwane szklane drzwi, ktre otwieray si na graniczce z pla
patio. Przed nimi byy ustawione na wprost siebie dwie sofy i duy fotel.
W przepastnym fotelu siedziaa Kasandra i czytaa ksik. Odoya j na bok, kiedy Helena i Kastor
weszli do gabinetu. Helena spodziewaa si, e dziewczynka wyjdzie albo przynajmniej zostanie o to
poproszona, ale po chwili stao si jasne, e czekaa tutaj na nich i na t rozmow. Helena nie miaa
pojcia, skd Kasandra wiedziaa, e przyjd tu porozmawia, ale Kastor nie wydawa si zaskoczony.
Zaprosi Helen na sof, a sam usiad na drugiej. Zerkn na Kasandr - w ogromnym fotelu
przypominaa maego skrzata.
- Jak dobrze znasz greck mitologi? - zacz.
117

- Ma pan na myli Iliad Homera i te sprawy? - odpowiedziaa pytaniem na pytanie. Gdy Kastor
przytakn, wzruszya ramionami. - Znam fragmenty. Miaam j przeczyta, ale bya klaswka z
chemii...
Kasandra przerwaa jej usprawiedliwienia i podaa ksik, ktr czytaa. Iliada i Odyseja w jednym
tomie.
- Moesz j zatrzyma. Mamy mnstwo egzemplarzy. - Dziewczynka umiechna si cierpko.
Zreszt zrobia to po raz pierwszy, wic Helena zmusia si, eby odwzajemni umiech.

- Mj syn pewnie ju ci powiedzia, e jestemy potomkami istot znanych jako greccy bogowie podj Kastor. Kiedy Helena si skrzywia, pokiwa gow z humorem. - Wyobraam sobie, e trudno
w to uwierzy, ale wiedz, e Homer by historykiem, a Iliada i Odyseja to relacje z wojny, do ktrej
rzeczywicie doszo tysice lat temu. Wikszo staroytnych mitw i wielkich dramatw opowiada o
prawdziwych postaciach. Herkules i Per-seusz, Edyp i Medea naprawd istnieli, a my jestemy ich
potomkami. Ich Sukcesorami.
- No dobrze... - Helena zamiaa si nerwowo. - Powiedzmy, e panu wierz i to wszystko faktycznie
si wydarzyo. Bogowie mieli dzieci z ludmi? wietnie. Ale czy ta caa magia, bosko czy
cokolwiek nie powinna do dzi zanikn? W kocu to si wydarzyo naprawd strasznie dawno temu.
- Zdolnoci nie osaby - wtrcia si Kasandra. -Niektrzy Sukcesorzy s silniejsi ni inni, a inni z
kolei maj wicej zdolnoci, lecz ich moc nie zaley od tego, jak potni byli ich rodzice.
Kastor pokiwa gow.
- Moja ona jest na przykad miertelniczk - wyjani. - Ale nasze dzieci, i to oboje, s silniejsze ni
ja. A ja jestem bardzo silny - powiedzia bez przechwaki. -Uwaamy, e ta cigo ma co
wsplnego z faktem, e
118

bogowie s niemiertelni. Nigdy nie przemijaj i tak samo dzieje si z ich darami, niewane, ile
mino pokole. W rzeczywistoci... - Przerwa i spojrza na Kasandr.
- Stajemy si coraz silniejsi i kade kolejne pokolenie Sukcesorw okazuje si bardziej utalentowane
ni rodzice. Wci jednak trwaj spory, dlaczego tak si dzieje -dokoczya dziewczynka.
- No dobrze - mrukna Helena gwnie do siebie. -Wiedziaam, e nie jestem w stu procentach
czowiekiem. Ale mog zada jeszcze jedno pytanie? Czym s erynie? 1 dlaczego przestay nas
drczy?
Zapada duga chwila milczenia. Kasandra i Kastor spojrzeli sobie w oczy, jakby prbowali odczyta
swoje
myli.
- Nie mamy pewnoci, dlaczego znikny - odezwaa si w kocu dziewczynka. - Chodz suchy, e w
przeszoci zdarzay si pary Sukcesorw, zwykle mczyzna i kobieta, ktre byy ze sob i nie
widziay erynii, ale to nigdy nie zostao udowodnione. Z tego, co wiemy na pewno, tobie i Lucasowi
jako pierwszym udao si tego dokona. To chyba jako wie si z ocaleniem ycia. Jakim cudem
udao si wam ocali sobie nawzajem ycie i w ten sposb wyzwolilicie si z koa zemsty. Ale nie
mam co do tego
pewnoci.
Helenie przemkn przed oczami obraz Lucasa w jaowej krainie - lepego, zagubionego, sabego szybko go jednak od siebie odepchna.
- Zemsty? - spytaa.
Kastor zauway jej dezorientacj.
- Wojna trojaska trwaa bardzo dugo i pochona wiele ofiar. Wtedy to bya najstraszniejsza wojna,
jak widzia wiat. Od niej te zacz si spr o krew. Pocztkowo dotyczy tylko jednej rodziny, ale
lata mijay i rozprzestrzeni si na wszystkie Cztery Wielkie Domy. I w rezultacie wystpiy
przeciwko sobie.
119

- Domami nazywamy rne linie Sukcesorw - dodaa Kasandra, gdy zobaczya, jak Helena marszczy
brew. W staroytnej Grecji to byy rody krlewskie.
- Erynie s naszym przeklestwem, nasz kar - powiedzia cicho Kastor.
- Zmuszaj przedstawicieli wrogich Domw, by zabijali si nawzajem, eby spaci dug krwi wobec
przodkw. Zaklty krg nienawici. Krew za krew i jeszcze wicej krwi - wyszeptaa Kasandra.
Helena zadraa, widzc blask w jej pustych oczach.
- T cz znam. Orestes musia zabi matk, bo zabia ojca, ktry zabi ich crk - wyrecytowaa. Ale czytaam te tragedie i wiem, e ostatecznie Apollo nakoni erynie, eby wybaczyy Orestesowi.
- To akurat czysta fikcja - stwierdzi Kastor. - Erynie nigdy nie wybaczaj i nigdy nie zapominaj.

- Czyli w skrcie: nasze rodziny morduj si od czasw wojny trojaskiej? - spytaa Helena. - No to
nie mogo nas zosta zbyt wielu.
- I nie zostao. Nasza rodzina naley do Domu Teba-skiego. Mylelimy, e zosta tylko on... dopki
erynie nie doprowadziy nas do ciebie, rzecz jasna - odpar Kastor.
- A ja z jakiego Domu jestem?
- Tego nie bdziemy wiedzie, dopki si nie dowiemy, kim bya twoja matka - wyjania Kasandra.
- Nazywaa si Beth Smith.
Helena liczya na to, e Lucas si myli i e Kastor pamita jej matk. Niestety pokrci gow.
- Kimkolwiek bya, najwyraniej podaa tobie i twojemu ojcu faszywe dane, eby ci chroni. Z ca
pewnoci wygldasz jak kto, kogo znaem, ale Sukcesorzy nie zawsze dziedzicz cechy fizyczne tak
jak miertelnicy -powiedzia z wahaniem, poprawiajc si na krzele. - Lucas na przykad w ogle nie
jest do mnie podobny ani nie przypomina typowego syna Apolla tak jak mj brat czy ja.
120

My, Sukcesorzy, jestemy w poowie ludmi, a w poowie archetypami i co jaki czas ktre z nas
bardziej wyglda juk dana posta historyczna, ktrej ycie Los przeznaczy mu za wzr, ni jak jego
rodzice.
- No to kogo ja przypominam? - spytaa Helena.
- Nie chcemy wyciga pochopnych wnioskw. Moe masz jakie zdjcia matki albo filmy? Dziki
temu moglibymy potwierdzi, kim bya - odpar Kastor z przejciem, jakby byli o krok od
rozwizania drczcej ich zagadki.
- Nie mam nic. adnych zdj - odpara bezbarwnym
gosem Helena.
Kasandra gwatownie wypucia powietrze i pokiwaa gow, jakby potwierdzia jak
niewypowiedzian myl.
- Prawdopodobnie w ten sposb chciaa ci chroni. Zerwaa z tob wszelkie kontakty i zostawia ci
na maej wyspie w zamknitej grupce przyjaci. To stwarzao wiksze szanse, e nie odkryje ci
wrogi Dom - podsumowaa Kasandra, jakby bya detektywem, ktry zebra razem wszystkie
wskazwki.
- Najwyraniej to si nie udao - zauwaya szyderczo Helena.
- Przez dugi czas dziaao. Tylko e erynie nie mogy dopuci, eby co takiego trwao wiecznie odpar cicho
Kastor.
Helena przejechaa wisiorkiem po acuszku i pokazaa go Delosom.
- To wszystko, co mi po niej zostao. Ten wisiorek. I co wy na to? - spytaa gosem nabrzmiaym od
emocji.
W gbi duszy miaa nadziej, e wisiorek jest wany, e ktrego dnia pomoe znale odpowied na
wszystkie jej pytania. W najbardziej szalonych marzeniach wyobraaa sobie, e to talizman, ktry
kiedy zaprowadzi j do matki. Kasandra i Kastor z uwag przyjrzeli si wisiorkowi w ksztacie serca,
ale nie zobaczyli w nim nic szczeglnego.
121

- Bardzo adny - powiedziaa uprzejmie Kasandra.


- Prawda? Ale nie od Tiffany'ego, wic pewnie s takich tysice. Po prostu tylko to mam. - Sowa
zaczy sic wylewa z Heleny niekontrolowanym potokiem. - Taln mwi, e musiaa planowa swoje
odejcie od duszego czasu, bo kiedy odkry, e nas opucia, okazao si, e znikny wszystkie jej
zdjcia. Co do jednego. Nawet te, o ktrych sdzi, e nie wiedziaa.
Wstaa raptownie i zacza si przechadza po gabinecie. Przesza w najdalszy koniec biblioteki.
Spogldaa na wszystkie ksiki zgromadzone przez Delosw, na wszystkie antyki, ktre
prawdopodobnie przekazywano sobie z pokolenia na pokolenie. Takiej rodzinnej spucizny Helenie
odmwiono - miaa poczucie straty: nie wiedziaa, ani gdzie podziewa si jej matka, ani skd pochodzi. Wyczuwaa jednak, e w tej niewiedzy kryje si pewna moliwo.
- Wasza rodzina jest ze sob bardzo blisko, to wida. Zawsze wiecie, gdzie kto jest. Tymczasem moja
matka zrobia co drastycznego, prawda? Ucieka. - Przez chwil zmagaa si z mylami i w kocu

zdecydowaa, e najlepiej zapyta. - Dlaczego sdzicie, e pozosta tylko Dom Tebaski? Skd ta
pewno?
- Bacznie obserwujemy naszych, Heleno - odpara Kasandra.
- No tak, ale skd macie pewno?
- To barbarzystwo. - Kastor pokrci gow. Helena gestem nakazaa, eby mwi dalej. - Kiedy
jeden z pbogw zabije kogo z wrogiego Domu, odbywa si wito na cze zwycizcy. Cay rd
triumfuje.
- Ale to nie znaczy, e moja matka nie yje. Moe po prostu zagina. Nawet nie wiecie, kim jest! zy zawisy jej na koniuszkach rzs i spady na koszulk.
- Skoro ty yjesz, to wszystko moliwe - powiedziaa Kasandra. Nie potrafia jednak spojrze Helenie
w oczy.
122

- Mniej wicej w tym czasie, kiedy si urodzia, midzy Domami trway zaarte walki. Uwaano, e
to bya ostateczna konfrontacja. Bardzo wielu wtedy zgino. -Kastor popatrzy na swoje rce.
Helena odwrcia si do Delosw plecami i prbowaa zaczerpn powietrza przez zy. Dobr chwil
trwao, zanim si upewnia, e nie zacznie szlocha. Nie rozumiaa, skd bierze si ten smutek.
Zawsze mylaa, e nienawidzi matki.
- Heleno, rozumiemy, e potrzebujesz czasu, zanim przejdziemy dalej. Zostao jeszcze mnstwo
rzeczy do omwienia, nigdzie si jednak nie wybieramy i moemy dokoczy t rozmow, gdy
bdziesz gotowa. Ale wiedz, prosz, e naprawd chcemy ci pomc - powiedzia agodnie Kastor z
drugiego koca pokoju.
Helena syszaa, e oboje wychodz, ale nie potrafia si zmusi, eby si z nimi poegna. Gdy
zniknli, wysza na patio. Widok nieskazitelnej play i rozkoysanej bkitnej wody stpi ostre kanty
jej uczu i zanim si zorientowaa, ju brodzia stopami w piasku.
- Wszystko w porzdku? - dobieg j zza plecw glos Lucasa.
Tylko pokiwaa gow. Wcale nie zdziwia si jego obecnoci. Oboje spojrzeli w dal, na ogromnego
kudatego psa, ktry radonie skaka przez fale. Po chwili Lucas podszed i stan obok.
- Ulyo mi. - Helena odwrcia gow i spojrzaa na niego. - Cae ycie mylaam, e matka
nienawidzia mnie tak bardzo, e nie chciaa nawet, ebym wiedziaa, jak wyglda. - Bolesny cie
przemkn przez twarz Lucasa, ale Helena cigna dalej, zanim zdy jej przerwa: - Nie twierdz,
e staroytny spr o krew jest czym dobrym, ale przynajmniej istnia jaki powd, dla ktrego mnie
zostawia. Bo wczeniej nie znaam adnego.
123

- Ona moe wci y - powiedzia z moc Lucas. -Bez wzgldu na to, co myl Kasandra i
mj ojciec.
- Sama nie wiem, co czuj - wyznaa szczerze Helena. - Dla mnie matk bya bardziej Kate
ni Beth... czy jak tam si ona nazywaa. Pewnie dojd ze sob do adu dopiero, kiedy
poznam prawd. Ca prawd.
- W porzdku - zgodzi si Lucas. Z umiechem spoglda na wod. Po chwili jednak
przyszo mu do gowy co, co sprawio, e umiech na jego twarzy zgas. - Przynajmniej na
razie.
cisn j za palce. Helena popatrzya w d znw zaskoczona, e ju od jakiego czasu
trzymaj si za rce. Nie miaa pojcia, kto zapocztkowa ten zwyczaj, ale wiedziaa, e
trudno byoby si z tego wycofa. Nigdy wczeniej nie trzymaa adnego chopca za rk,
wic powinna poczu si zawstydzona, ale tak nie byo. Bo miaa wraenie, e dotyk Lucasa
to najnaturalniejsza rzecz pod socem. Ze zdumieniem pokrcia gow. Podniosa wzrok Lucas te zerka na ich donie i prawdopodobnie myla to samo.
- Chcesz na chwil usi? - Nagle przypomniaa sobie, e jeszcze nie tak dawno nie mg
chodzi bez pomocy Jazona.
- Nie. Ale nie miabym nic przeciwko temu, eby co zje. - Obejrza si przez rami w
stron domu.

- Ja te. O rany, ale ze mnie arok! - wykrzykna zaskoczona swoim zachowaniem.


- Przecie kiedy dochodzia do siebie, strasznie dugo nie jada. - Odcign j od brzegu. Co to zreszt za rozmowa?
- Wiesz co, gdyby nie straszliwy bl, to ta caa rekonwalescencja nawet by mi si podobaa.
Wszyscy wci wok ciebie skacz i cay czas ci karmi. Jakby by niemowlakiem, tylko
e na tyle duym, eby to doceni.
124

- Ale przestaje by zabawnie, kiedy trzeba i do to- O tak! Zwaszcza wrd obcych. - Spodziewaa si, Lucas si rozemieje albo powie co
dowcipnego, ale I si nie doczekaa.
- Nie jestemy obcy - odpar cicho. Zwolni kroku, i eby spojrze jej w oczy.
- Ju nie - przyznaa.
Na policzki wypyn jej rumieniec. Spucia wzrok. Jeli nadal patrzyaby w te jego szczere
niebieskie oczy, zatonaby w nich na zawsze.
Ruszyli z powrotem, trzymajc si za rce. Gdy zbliyli si do domu, Helena zauwaya, e z
balkonu na pitrze spoglda na nich Kasandra. Dziewczynka nie wygldaa na zadowolon.
Weszli do kuchni. Noel szalaa przy garnkach i rondlach, ale postawia przed nimi
opakowanie lodw, ciastka, orzechy i sos karmelowy. Powiedziaa jednak, e ju chyba na
tyle odzyskali siy, e sami mog sobie zrobi przeklty deser. Potem wrcia do warczenia na
piecze wielkoci wou, ktr prbowaa wepchn do piecyka. Po tej dekadenckiej
przeksce, ktra zwabia do kuchni reszt domownikw, eby zepsu im apetyt, Noel stwierdzia, e waciwie mog nie rusza si od stou, bo obiad bdzie gotowy za dwadziecia
minut.
- Musz ju i do domu - powiedziaa z rozgoryczeniem Helena, popychajc kilka
rozmikych orzechw pe-kanowych na dnie miski.
- To mieszne. Nigdzie nie pjdziesz - sprzeciwi si
Lucas.
- Nie, naprawd musz wrci, wzi dipa i odebra Kate i tat z lotniska.
- Ktre z nas moe po nich pojecha. - Ariadna podniosa si ze swojego miejsca na awie
obok Heleny.
125

- Siadaj, Ari, wci jeste wycieczona po uzdrawianiu. I nawet nie myl, e mnie zwiedziesz tym
rumiecem. - Pandora z byskiem w oku pogrozia bratanicy palcem, pobrzkujc roztaczonymi
bransoletkami. - Chtnie pojad i poznam twojego tat, Heleno.
- Nie, nie! - zaprotestowaa troch zbyt gwatownie Helena, po czym ju spokojniej dokoczya: Mj tata nie ma o tym wszystkim pojcia. Prosz. To bardzo mie z twojej strony, ale gdyby mnie po
prostu podrzucia do domu, byabym ci bardzo wdziczna.
Nie podniosa wzroku, ale wiedziaa, e teraz wszyscy wymieniaj nad jej gow znaczce spojrzenia.
Ariadna dotkna rki Heleny i otworzya usta, eby co powiedzie, ale ubieg j Lucas.
- Ja ci odwioz. - Wysun si ze swojego miejsca na awie i zapa Helen za rk. - Chodmy.
- Nie jeste jeszcze w formie. - Noel pokrcia gow. Lucas podszed do niej i umiechn si
obuzersko.
- Odwioz, a nie polec. - Chwyci matk i przesadnie gono cmokn j w czubek gowy.
Moe nie byo to szczeglnie krzepice, ale na tyle zabawne, e Noel ze miechem przyznaa, e syn
da rad prowadzi.
Helena chciaa wszystkim serdecznie podzikowa, ale Lucas achn si, zapa j za rk i
pocign.
- Dobra, dobra. I tak jutro tu wrcisz.
- Co takiego? - spytaa oszoomiona, gdy wycign j z kuchni i zaprowadzi do olbrzymiego garau
zastawionego luksusowymi samochodami.

Zapakowa j do maego mercedesa kabrioletu, trzasn drzwiczkami i uruchomi silnik.


- Przyjdziesz do nas jutro po poudniu - powiedzia w kocu, gdy opucili posiado i skierowali si
na Mile-stone Road.
- Nie mog. Mam biegi - odpara Helena.
126

- A ja futbol. Przywioz ci, jak oboje skoczymy trening. I jeli chcesz, wpadn po ciebie w drodze
do szkoy.
- Mylaam, e nie wolno wam gra.
- Ta sprawa jest ju waciwie zaatwiona. - Umiechn si szeroko. - Widziaem wasz druyn
futbolow. 1 wierz mi, naprawd potrzebuje moich braci i mnie.
- Pewnie powinnam poczu si uraona, ale ja te j widziaam. - Helena zrobia tak sam min jak
Lucas. -Mimo to nie bd moga przyjecha do was jutro. W poniedziaki pracuj wieczorami.
- No to we wtorek.
- Nie, musz przygotowa tacie kolacj - odpowiedziaa szybko.
- On te moe wpa. Mama chce go pozna. - Lucas mwi coraz mniej pewnym gosem. Zerkn na
Helen. -Nie chcesz przyj?
- To nie tak. - Czua si, jakby j postawiono pod cian, i nie wiedzie czemu, bya zdenerwowana. Tata mi nie pozwoli.
Popatrzya przez okno na pole golfowe. Lucas wzi j za rk i delikatnie potrzsn, eby na niego
spojrzaa.
- Jeli nie bdziesz chciaa, nikt o niczym nie powie twojemu tacie - zapewni. Spoglda to na
Helen, to na
drog.
- Nie o to chodzi. Tata nie lubi, jak wychodz wieczorami, kiedy mam szko.
Zerkna na Lucasa, ale on patrzy na jezdni, marszczc brwi. Minuty mijay w milczeniu. Helena
czua, e jego nastrj coraz bardziej si pogarsza.
- Nie, tak by nie moe - stwierdzi nagle. Szarpn za hamulec, zatrzyma samochd na poboczu i
odwrci si do Heleny. Gdy zobaczy jej zaskoczon twarz, zrobi gboki wdech, eby si uspokoi.
- Nie wiem, czy mj tata ci to wyjani, ale czonkowie rnych Domw pochodz od rnych bogw
- zacz.
127

- Tak, mwi co w tym stylu - przyznaa cicho Ho-len.


Czuta si jak na dywaniku u dyrektora, cho nie mialn pojcia dlaczego. Lucas prbowa si do niej
umiechn, ale szybko si podda.
- Czonkowie mojej rodziny, Domu Tebaskiego, s potomkami Apolla, ktry jest przede wszystkim
bogiem wiata, a take muzyki, uzdrawiania i prawdy. Wykrywacze kamstwa, Sukcesorzy, ktrzy
wyczuwaj fasz, nale do rzadkoci. Ale tak si skada, e ja jestem jednym z nich. Rozpoznaj
kamstwo, gdy tylko je usysz, a jeli kamie kto mi bliski, nie potrafi tego znie. Wic nie
okamuj mnie, Heleno. Nigdy. Jeli nie chcesz mi powiedzie prawdy, prosz, ze wzgldu na mnie nie
mw nic.
- To ci boli? - spytaa zaciekawiona.
- Prbowaem to wyjani Jazonowi, ale nie potrafiem. To takie uczucie, jakby zgubia co wanego
i nie moga tego znale. Tylko duo gorsze. Im duej trwa kamstwo, tym usilniej staram si odkry
prawd. I dr, dr...
- Po prostu potrzebuj czasu, eby si przyzwyczai - wyjania popiesznie Helena. - Jeszcze nie
jestem gotowa, eby powiedzie tacie o sobie i mamie. Nie wiem, jak by to na niego podziaao.
Szczerze mwic, wtpi, czy kiedykolwiek mu powiem. Ale tak czy siak, potrzebuj czasu, eby do
tego wszystkiego przywykn. Przynajmniej kilka dni.
Lucas wypuci z puc wstrzymywane powietrze. Jego twarz natychmiast si rozlunia.
- Dlaczego mi od razu tego nie powiedziaa?
- Bo to... zbyt... - Zamilka. Dlaczego tak trudno jej idzie?

- Bo za bardzo by si odkrya. Jakby bya naga - odpowiedzia za ni. Helena przytakna. - No c,


przepraszam. Ale przy mnie musisz albo mwi prawd, albo
128

milcze. - Zwolni hamulec, wrzuci bieg i wczy si do


ruchu.
Gdy tylko przesta zmienia biegi, zapa Helen za rk i pooy sobie na udzie. A kiedy w gasncym
wietle dnia musia wczy reflektory, wola puci kierownic
ni jej do.
Zaparkowa na podjedzie za wink, zgasi wiata
i silnik.
- Zaczekaj tu chwil. - Wyskoczy z wozu i znikn
na tyach domu.
Helena wycigaa szyj, ale niczego nie usyszaa, nawet jego krokw. Poirytowana, e tak przepad,
wysiada z samochodu i podesza do winki, eby mie lepszy widok. Na ziemi obok przedniego koa
zauwaya swoj torebk. No nie! Podniosa j i wyowia telefon. Kilkanacie nieodebranych
pocze.
Przypomniaa sobie, e torebka wyldowaa na ziemi w czasie wczorajszej szamotaniny. I nagle
zorientowaa si, e nie zaatakowa jej ani Hektor ani Lucas, jak sdzia
I ubiegej nocy.
Teraz, kiedy nie byo erynii, ktre wypaczay jej osd, dosza do wniosku, e to kto inny musia na
ni czeka pod domem. Kto o ylastych ramionach - kobieta, pomylaa Helena, bo przypomniaa
sobie zapach kosmetykw. Napastnik zaszed j od tyu, ale przybyli Delosowie i to go wystraszyo.
Lucas wysa Ariadn i Jazona w pogo za agresywnym intruzem, lecz najwyraniej kobieta ucieka,
bo nikt o niej potem nie wspomnia. A Helena, w szoku przez ostatnie dwa dni, zupenie o caym
zajciu zapomniaa.
- Lucas? - zawoaa i ruszya w stron cienia z boku domu. Co za dugo go nie byo. Za plecami
usyszaa
stumiony odgos.
- Prosiem, eby zostaa w samochodzie. To dla twojego bezpieczestwa, Heleno - powiedzia
poirytowany.
9 - Sptani przez bogw

129

Odwrcia si na picie, stana z nim twarz w twarz i zacza gwatownie wymachiwa rk z


komrk.
- Ta kobieta! Szukae tej kobiety, ktra napada na Kate i na mnie! - krzykna, kiedy nareszcie
wszystko do niej dotaro. - Ona te jest Sukcesork. Musi by!
- No pewnie... - przerwa jej. - Ale posuchaj. S dwie. Czatuj na ciebie dwie rne kobiety, a nam na
razie nie udao si dopa adnej.
Jakie reflektory omioty dom i po chwili na podjedzie zatrzyma si samochd. Lucas sta przed
Helen i bez problemu patrzy w wiato, ktre j cakowicie olepiao. Nie widziaa ludzi w rodku.
- To twj ojciec - powiedzia.
- Heleno? Tu jeste! Gdzie ty si, do diaba, podzie-waa? - wrzasn Jerry. Wyskoczy z takswki,
zanim kierowca zdy si na dobre zatrzyma. Od lat nie widziaa, eby by taki wcieky. - W kko
do ciebie wydzwaniaem! Nigdy si tak nie zachowujesz! Mylaem, e co ci si stao!
- Skd si tu wzie? - pisna.
- Zapalimy wczeniejszy samolot. Nie dostaa ode mnie wiadomoci?
- Ja... - Zamilka i gupio podniosa telefon. Musiaa co wymyli, ale wiedziaa, e nie potrafi
kama. Zacza panikowa. Lucas wyj komrk z jej doni. Usyszaa niemal nieuchwytny chrzst.
- Telefon jej si zepsu. - Lucas poda komrk Jer-ry'emu, eby ten sam zobaczy. W rku ojca
Heleny zostaa kupka plastiku. - Przyjechaem sprawdzi, dlaczego nie odbiera, a ona wanie
wychodzia, eby pojecha po pana na lotnisko.
Helena gapia si na Lucasa z otwartymi ustami. Dziwia si, e kto, kto domaga si od wszystkich
wok uczciwoci, moe by takim urodzonym kamc.
130

- Jak ty to zrobia, Len? - Jerry z przeraeniem przyglda si rozgniecionej kanapce z plastiku i


mikroukadw. - Przecie to cakiem nowy telefon.
- Wiem! - powiedziaa Helena moe ze zbyt duym naciskiem. - Dziadostwo, no nie? Strasznie mi
przykro, tato. Nie miaam pojcia, e bdziesz wczeniej. Naprawd.
- Och, ju dobrze - odpar Jerry.
Teraz, kiedy przesta si martwi, poczu si troch zakopotany. Umiechnli si do siebie z Helen i
wszystko zostao wybaczone. Jerry odwrci si do Lucasa.
- Wygldasz znajomo - powiedzia podejrzliwie, jakby dopiero teraz dostrzeg jego obecno, i
natychmiast zjey si nieufnie.
Przez chwil Helena widziaa to, co zobaczy Jerry -oszaamiajco przystojnego modego mczyzn,
ktry by zbyt dobrze zbudowany, zbyt dobrze ubrany i jedzi zbyt luksusowym samochodem, eby
czyjkolwiek ojciec mg go polubi.
- Lucas Delos - przedstawi si, wycigajc rk.
- Czy to nie ten chopak, ktrego nienawidzisz? -spyta otwarcie Jerry Helen. Ucisn chopakowi
do.
Lucas rozemia si tak szczerze i spontanicznie, e a udzielio si Jerry'emu.
- Ten problem ju rozpracowalimy - odpara Helena.
- To dobrze - powiedzia Jerry. Ale kiedy wraca do takswki, eby zapaci i zabra bagae, i min
bajerancki kabriolet Lucasa, zmieni zdanie: - Albo i nie.
Helena wykorzystaa ten moment - przewrcia oczami i wskazaa Lucasowi komrk.
- I co z t kobiet? Jak chcesz mi teraz o niej opowiedzie? - wyszeptaa w rozgorczkowaniu. - Jeli
zadzwoni z kuchni, tata usyszy.
- Przepraszam - odszepn Lucas, oczy mu si miay. - Nie potrafiem wymyli nic innego.
131

- Jutro chc usysze ca histori - ostrzega Helena.


- Wpadn po ciebie p godziny przed szko. Pjdziemy na kaw - obieca Lucas.
- Co si dzieje? - spyta podejrzliwie Jerry, podchodzc do nich.
- Lucas musi wraca na kolacj - odpara Helena. Zobaczya, e skrzywi si na to kamstwo, ale
zaapa aluzj.
- Mio byo pana pozna, panie Hamilton. - Lucas pomacha im na poegnanie i wycofa si do
swojego samochodu.
- Do licha, naprawd wolabym, eby mia pryszcze. Albo problemy z tarczyc - stwierdzi Jerry.
- Tato! - fukna zawstydzona Helena. - Dobranoc, Lucas - powiedziaa przepraszajco.
- Dobranoc, Heleno - odpar mikko, oczy mu byszczay.
- No dobrze, do ju tego. Do domu, Heleno. - Jerry umiechn si nerwowo, obrci crk i pchn
j lekko w stron drzwi. - Wiesz co? Moe lepiej znw go zacznij nienawidzi?
Helena usyszaa, jak Lucas mieje si do siebie. Zapuci silnik. Ten ciepy dwik sprawi, e ona te
si umiechna.
Wracajc do domu na drugim kocu wyspy, Lucas si nie spieszy. Potrzebowa czasu, eby odzyska
nad sob panowanie, zanim stawi czoo rodzinie. Cho w sumie niewiele mu to mogo da. Kasandra i
Jazon zawsze potrafili odgadn jego emocje, a teraz oboje byli bardzo wyczuleni na to, co si z nim
dzieje. Od tamtego zajcia z Helen w szkole martwili si o Lucasa. Ich obawy mogy si tylko
pogbi. Waciwie to ju si pogbiy. Jazon pewnie bdzie prbowa namwi go na dug nocn
rozmow, a na to Lucas nie mia ochoty. Nie potrzebowa
132

niczyjego wspczucia, chcia, eby dano mu wity spokj.


Wjecha do garau i przez kilka minut siedzia przy zgaszonym silniku. Prbowa zepchn uczucia w
najdalszy zakamarek umysu, tam gdzie ich miejsce. Przez ostatnich kilka dni mia wraenie, e jego
emocje s tak napite, e gdyby tylko je uwolni, wystrzeliyby jak konfetti z noworocznej tuby. Nie
ma do si na spotkanie z Kasandra, w kadym razie nie w tej chwili, a ona prawdopodobnie na niego
czeka. Wysiad wic z samochodu, wyszed na zewntrz i pofrun do okna, eby schowa si przed
siostr.

Tylko e ona oczywicie o tym wiedziaa. Umiechn si ponuro i otworzy okno. Powinien si tego
spodziewa.
- Nie chc o tym rozmawia, Kassie. - Mia nadziej, e jego gos brzmi stanowczo i nie sycha w
nim zniecierpliwienia.
- Nie do ciebie naley wybr - odpara smutno Kasandra.
- Wiem. Jestemy Sukcesorami. Rzadko kiedy moemy o czym decydowa, prawda? - powiedzia
gorzko,
wlatujc przez okno.
Jego ciao poddao si sile cienia, stopami dotkn podogi i w jednej chwili z lotu przeszed do
spaceru.
- Dugo ci nie byo - zauwaya Kasandra znaczcym tonem.
- Zatrzymaem si w pobliu jej domu. Szukaem ladw ktrej z tych kobiet - wyjani spokojnie.
Nie kama.
- Mwiam ci, e nie ma powodu do obaw. Jest bezpieczna. Przynajmniej jeszcze przez kilka dni. Kasandra pokrcia gow. - To o ciebie si martwi.
- Nie dotknem jej.
- Ale te nie potrafisz trzyma si od niej z daleka.
133

Nie potrafi. Ju nawet wtedy, gdy w obecnoci Heleny pojawiay si erynie, nie potrafi jej unika.
Nie wiedzia, jak to opisa - to byo tak, jakby w ich rozdzieleniu byo co zego, niewaciwego.
- Spokojnie. Nie tkn jej.
- To nie jedyna rzecz, na jakiej mi zaley - zacza ostrzegawczo.
Przerwa jej, zmczony aluzjami.
- Tak, jasne. Ale i tobie, i wszystkim pozostaym na tym zaley najbardziej, Kassie.
Zdj zegarek i ostronie pooy go przy ku. Nie mg na siostr patrze. Wiedzia, e to okrutne,
ale nie umia si zmusi.
- Wcale nie. Wiesz o tym, prawda? - spytaa i nagle bya tylko jego modsz siostrzyczk.
Spojrza na ni i serce mu zmiko. Wiedzia, e jej brzemi jest cisze ni jego. I cho czasami
gorycz braa gr, wierzy, e Kasandra ma wiadomo, e j kocha i nie przestanie jej kocha, nawet
jeli kae mu porzuci t jedn rzecz, ktrej pragn najbardziej na wiecie. To nie uatwiao sprawy,
ale te nikt nigdy nie pyta ich, czego sami by sobie yczyli.
- Czy to ma znaczenie, co ktokolwiek z nas czuje? -mrukn pod nosem. - Jeli pocz si z Helen,
znowu wybuchnie wojna. I adne pragnienia tego nie zmieni.
- Tego nie wiem - odpara Kasandra z wahaniem. -Nie jestem jeszcze do silna.
- Ale podejrzewasz. - Lucas usiad na krawdzi ka. Nagle poczu si, jakby si dosta w pole
przycigania dwch planet. -1 nie udawaj, e nie, bo nawet ty nie jeste w stanie mnie oszuka.
134

Rozdzia 8
Kilka nastpnych godzin Helena na przemian wysuchiwaa szczegw ojcowskiej podry i
zaprzeczaa, e
1
Lucas jest jej chopakiem. Szybko odkrya, e jedynym sposobem, eby powstrzyma Jerry'ego
przed pytaniami o Lucasa, jest wypytywanie go o Kate. A poza tym naprawd chciaa wiedzie, co jest
midzy nimi. Jerry twierdzi, e s tylko przyjacimi, niczym wicej. RozczarowaI na, e ojciec najwyraniej wci lie rany zadane przez jej matk, chciaa uciec do swojej sypialni,
eby mc pomyle w spokoju, ale musiaa poczeka, a skocz kolacj. A kiedy ju skoczyli je,
kci si o to, ile soli wolno Jerry'emu uy, i rozmawia na tematy sklepowe, Helena bya tak
wyczerpana, e omal nie zasna na krawdzi wanny podczas mycia zbw.
Nastpnego ranka darowaa sobie niadanie. Spakowaa jedzenie do pudeka, krzykna ojcu do
widzenia!", i ju jej nie byo, zanim zdy w ogle zej na d. Zawoa za ni, gdy wskakiwaa do
mercedesa, ale udaa, e
nie syszy.

t- Nie powinnimy zaczeka, eby sprawdzi, czego chce? - spyta Lucas. - Nie. Jedziemy - rzucia
troch za szybko. Wzruszy ramionami i odjecha w chwili, gdy Jerry dopad frontowych drzwi.
Helena pomachaa mu, ale wiedziaa, e pniej jej si dostanie.
- No dobra, wci jestem tu nowy, wic nie znam adnych kawiarni. Gdzie po tej stronie wyspy
mona znale jakie fajne miejsce? - zagadn Lucas.
- Och! News Stor? Cho nie sdz, eby tam nam
si udao pogada.
- A co powiesz na to? - Zatrzyma si przed sieciow restauracj popularn wrd turystw.
135

Helena niechtnie, ale si zgodzia. Byy inne miejsca - lokalne, rodzinne - tylko e znaa wszystkich,
ktrzy tam pracuj. A potrzebowaa odrobiny prywatnoci.
W milczeniu stanli w kolejce - zaczn rozmawia dopiero, jak usid. Helena staraa si nie patrze
na Lucasa, ale to byo trudne. Zdumiewajce, jak dobrze si czu w kadym miejscu, w jakim si
znalaz. Wydawao si, e cay wiat jest dla niego jak wasny pokj.
Obserwowaa Lucasa ktem oka. Prbowaa go przyapa, e si wierci albo przestpuje z nogi na
nog, tak jak ona w miejscach publicznych. Nic z tego. Naprawd nie obchodzio go, czy ludzie na
niego patrz. Nie przeprasza wiata za to, e yje - nie garbi si, nie kuli ramion, nie bawi si
kluczykami. Dziaao jej na nerwy, e tak po prostu sobie sta. Cho bya to te pewna inspiracja.
Dlaczego ona ma si wstydzi, e zajmuje wicej miejsca ni wikszo osb? Wyprostowaa si
lekko.
- Masz ju do? - spyta, miejc si z jej bezwstydnego podziwu.
- Jeszcze nie. - Bliniaczy umiech przemkn jej przez twarz.
- To dobrze.
Gdy tylko usiedli, Lucas zapyta, co chciaaby wiedzie. Wahaa si przez chwil. Musiaa si zastanowi.
- Przede wszystkim: kto zaatakowa Kate - powiedziaa w kocu, cho baa si tego, co usyszy.
- Nie mamy pojcia - odpar szczerze. Helena stracia cay zapa. Wiedziaa, e cho Lucas
nie znosi kamstwa, sam niele buja.
- To bez sensu - zacza ostronie. - Twj ojciec powiedzia, e jestem jedyn osob... naszego
rodzaju... ktra nie naley do waszego Domu. Jak moecie nie wiedzie, kim s napastniczki, skoro
logicznie rzecz biorc musz by z wami spokrewnione?
136

Lucas pokiwa gow, jakby rozumia, dlaczego Helena wtpi w prawdziwo jego sw.
- Dom Tebaski jest bardzo duy. Nasza najblisza rodzina, ci, ktrzy przeprowadzili si z powrotem
do Stanw, to tylko maleki odamek. Gwna cz Domu, znacznie liczniejsza, nazywa si Stu
Kuzynw, cho dzi jest ich duo wicej. Do luno przewodzi mu mj wuj Tantal. - Patrzy na
swoj kaw nieobecnym wzrokiem. -Mam wielu dalekich krewnych, o ktrych nigdy nie syszaem, a
co dopiero mwi, ebym ich widzia.
- Skoro twj wuj jest przywdc, nie moecie po prostu do niego zadzwoni i zapyta, ktry z twoich
krewnych prbuje mnie zabi?
- Moe to wanie Tantal wysa te kobiety - odpar ponuro Lucas. - Ale na razie nie wiemy tego na
pewno. Mj wuj Polideukes, ojciec Hektora, Jazona i Ariadny, wrci do Europy po tym, jak ci
napadnito po raz pierwszy, eby sprawdzi, ile Tantal wie.
Helena przez moment bacznie obserwowaa twarz Lucasa. Rysy mu si wyostrzyy, a niebieskie oczy
rzucay
iskry.
- To znaczy, e pojecha szpiegowa? - spytaa zaskoczona. Lucas pokiwa gow. - Ale dlaczego
twoja rodzina tyle dla mnie robi? Jestem wdziczna, ale mimo wszystko. Czego mi jeszcze nie
powiedziae?
Jaki czas szarpa swojego croissanta, po czym gwatownie wypuci powietrze.
- Stu Kuzynw to rodzaj sekty. Wierz w co, w co moja rodzina nie wierzy, i w dodatku s
fanatykami gotowymi zabi w imi swoich przekona. Dlatego wyjechalimy z Hiszpanii. Hektor... -

Zamilk i pokrci gow, jakby prbowa rozjani myli, a potem znowu skoncentrowa si na
Helenie. - Rzecz w tym, e grozi ci powane niebezpieczestwo. Chodziem za tob od naszego
pierwszego spotkania, ale nie mog ci chroni non stop. Jeli
137

ktra z tych kobiet ci znajdzie, a mnie przy tobie nic bdzie, sprbuj ci zabi, a ty na razie nie
potrafisz si broni.
- Wiesz, dotd nigdy nie musiaam si broni - powiedziaa bezradnie Helena. - To w kocu
Nantucket. Tacie i mnie czciej zdarza si zapomnie zamkn drzwi na klucz ni je zamkn!
- Jeste dla nas bardzo wana. Duo waniejsza ni przypuszczasz, ale nie mog ci na razie tego
wyjani. -Pochyli si i uj jej rce. - Mwia, e potrzebujesz kilku dni, eby to przetrawi, dlatego
nie zamierzam ci zarzuca szczegami, eby si nie wystraszya, ale musisz jak najszybciej zacz
z nami trenowa. Moja rodzina nauczy ci walczy.
- Masz na myli dudo i takie tam?
- Co w tym rodzaju - powiedzia pokrzepiajco. -Nie rb takiej zmartwionej miny. Z twoimi
talentami ani si obejrzysz, a bdziesz w stanie kademu skopa tyek.
- Z jakimi talentami? - spytaa z powtpiewaniem Helena.
- Naprawd nie wiesz? - zdziwi si Lucas.
- Hej, Luk, jak leci? - Do kawiarni wszed Zach. Umiecha si, ale jego umiech zgas, gdy tylko
zobaczy, z kim Lucas siedzi.
Za plecami Zacha stao kilku chopakw z druyny futbolowej. Wszyscy z otwartymi ustami gapili si
na niezwyk par.
- Cze, Zach. Wpadlimy na kaw, a wy? - Lucas zupenie si nie przejmowa ich reakcj. Helena
umiechna si niemrawo i wypucia wosy zza uszu, eby schowa twarz, ale on sign przez stolik
i odsun je na ramiona.
- My te - wymamrota Zach. Omal si nie przewrci, gdy si wycofywa, gapic na Lucasa i Helen
z niedowierzaniem. - Do zobaczenia - zawoa i wrci do kolegw.
138

I
Helena przygryza warg, wbia wzrok w kubek z kaI w i jak najdyskretniej pomasowaa pod stoem brzuch. Prosz, tylko nie skurcze, pomylaa.
- Co si stao? - Lucas przyglda si jej uwanie.
- Nic. Moemy ju i? - jkna bagalnie. Rozpaczliwie chciaa zmieni temat, uciec, a najlepiej
umrze.
- Pewnie. - Lucas wsta i spojrza na ni z niepokojem. - Wiem, e nie nic", Heleno, i wolabym,
eby powiedziaa mi prawd, jakakolwiek ona jest. Ariadna lata temu urzdzia nam trzem lekcj
pogldow na temat kobiecych przypadoci. I mwic lekcja", mam na myli nieze lanie.
- No to jestem jej wdziczna, ale to nie to. - Zapaa go za rk i pocigna do drzwi.
Po drodze Lucas pomacha Zachowi, a ten mu odma-cha, cho wci by jaki naburmuszony.
- Obawiam si, e przeze mnie spade do niszej ligi. Przykro mi - mrukna Helena, kiedy wsiedli
do maego srebrnego mercedesa.
- O czym ty mwisz? - spyta Lucas, wycofujc samochd.
- No wiesz, Zach i tamci... widzieli nas razem - odpara Helena, jakby to wszystko tumaczyo.
- I?
- Zach i Gretchen nie s moimi fanami, wic w szkole jestem kim w rodzaju popularnociowej
antymaterii -wyjania z zakopotaniem.
Lucas umiechn si szeroko. Zapa Helen za rk, ale zaraz musia j puci, eby zmieni biegi.
- Chyba bd si musia przestawi na automat -mrukn pod nosem, po czym gono powiedzia: Mylisz, e jeste niepopularna? Nie mina godzina odkd wyldowaem na wyspie, i ju zdyem
usysze o piknej, doskonaej, wrcz niebiaskiej Helenie Hamilton. Wiesz, e tak wanie nazywaj
ci chopcy? Niebiaska Helena?
139

Zrobia unik przed jego doni, ale i tak w kocu odnalaz jej rk i cisn mocno.
- Przesta. Dla mnie to wcale nie jest zabawne. I o co chodzi z tym? - Uniosa ich zczone donie.
- Nie wiem. - Przechyli z zainteresowaniem gow. -Ale wydaje si w porzdku, prawda? Suchaj,
dlaczego mi nie powiesz, co tak naprawd ci przeszkadza w tym, e widziano nas razem? Boisz si
plotek?
- I tak, i nie. Nie rozumiesz, bo za krtko tu mieszkasz, ale popularni ludzie w szkole maj co
przeciwko mnie i niektrzy robi wszystko, eby mi dokuczy. Nigdy do nich nie pasowaam.
- I nigdy nie bdziesz - powiedzia powanie. - Dokdkolwiek pjdziesz, Heleno, wszdzie bdziesz
si wyrnia. Czas si do tego przyzwyczai.
- Ju si przyzwyczaiam! Miaam cae ycie, eby si przyzwyczai! - krzykna, gdy wjedali na
szkolny parking.
- To dobrze. A teraz przesta si wkurza i posuchaj mnie przez chwil. Ci gocie tam nie gapili si
na nas dlatego, e ci nienawidz. Gapili si, bo nie mogli zrozumie, jakim cudem udao mi si
namwi dziewczyn, ktra w zeszym tygodniu prbowaa mnie udusi, eby wsiada ze mn do
samochodu i pojechaa na kaw.
- No tak, zapomniaam - mrukna Helena. Wysiada z samochodu i zarzucia torb na rami.
- A ja chciabym wrci do tego zapominania. Gdybymy ju nigdy nie wspominali o tym, e
prbowalimy si pozabija, to dla mnie byoby super - powiedzia cicho Lucas. Stanowczo zapa j
za rk i przycign, tak e idc do szkoy, stykali si ramionami.
Wszyscy si gapili. Na korytarzu wida byo osupiae miny i opuszczone szczki. Rozmowy uryway
si i wybuchay ze zdwojon si, kiedy Helena i Lucas przechodzili obok. Helena prbowaa si
wyrwa Lucasowi, ale on
140

mocno j trzyma. Puci, dopiero kiedy si zorientowa, e nie chodzi o wstyd. Helena bya bliska
paniki.
- Lennie - zawoaa niepewnie Claire.
Helena umiechna si przelotnie do Lucasa i zwrcia do przyjaciki.
- Gdzie ty si podziewaa cay weekend? - Claire obrzucia Lucasa podejrzliwym spojrzeniem.
- Prbowaa si do mnie dodzwoni? - zapytaa Helena wdziczna, e moe oderwa si od Lucasa i
przy odrobinie szczcia take od gapiw.
- Z pi razy. Co si z tob dziao?
- Telefon mi si rozwali - wyjania Helena przepraszajco. Odwrcia si do Lucasa. - Musz lecie.
Dziki za podwiezienie.
- Nie ma sprawy. Do zobaczenia po lekcjach - odpar, przyjmujc t odpraw z caym wdzikiem, na
jaki si potrafi zdoby.
Zdy odej nie wicej ni trzy kroki, kiedy Claire zapaa Helen za rami i pocigna w stron
szafki.
- Co to, do jasnej anielki, byo? - niemal wykrzyczaa.
Helena uciszya j i zacza majstrowa przy zamku.
- Odbylimy dug rozmow - powiedziaa szybko. -Ju si nie nienawidzimy.
- Rozmow? Akurat. No, wasze jzyki z pewnoci bray w tym udzia, ale jako mi si nie wydaje,
ebycie duo gadali. - Claire sprawiaa wraenie wkurzonej, ale Helena rozzocia si jeszcze
bardziej.
- Przesta! Mwi serio! Mam za sob naprawd ciki weekend. Przepraszam, e nie zadzwoniam
do ciebie wczoraj wieczorem, ale mj ojciec by na mnie strasznie wcieky, e nie odebraam go z
lotniska.
- No to opowiedz mi wszystko teraz! - odpara obronnie Claire. - Cho w sumie nie musisz nic
mwi. Wszyscy widz, e jestecie z Lucasem par.
141

- Nie wiem, czym jestemy, ale na pewno nie czym, do czego tak atwo mona by przyklei
etykietk para", jasne? - Zdenerwowana Helena przerzucia ksiki i zorientowaa si, e nie odrobia
adnej pracy domowej.
- Dlaczego nie moesz by ze mn szczera? Spaa z nim - powiedziaa oskarycielskim tonem Claire.
Wygldaa na zranion.
Helena wiedziaa, e nie moe jej tak cakiem spawi.
- Szczerze? Spaam. Dwa razy. Ale nie tak, jak mylisz - Obrcia przyjacik i skierowaa w stron
klasy Hergiego. - Nawet si nie pocaowalimy.
- Bzdura! - stwierdzia Claire i zatrzymaa si na rodku korytarza.
- Sama go zapytaj. Bdziesz miaa dzi z nim lekcje -powiedziaa zupenie powanie Helena.
Zadzwoni dzwonek i obie kilka ostatnich krokw pokonay biegiem. Wpady do klasy tu, zanim
Hergie zamkn drzwi.
Helena miaa koszmarny ranek. Kilkoro nauczycieli chciao j zostawi za kar po lekcjach za to, e
nie odrobia pracy domowej, a wszystkie panny w szkole wciekay si na ni, bo przyjechaa z
Lucasem. Jej stosunki z dziewczynami w klasie zawsze byy napite. Przez lata robia, co moga, eby
by dla nich mia, ale w kocu si poddaa. Zauwaya, e jeli nie bdzie si wychyla i odzywa,
zejdzie z linii strzau.
Teraz jednak, kiedy wszystkie widziay, e przyjechaa do szkoy z Lucasem, sytuacja si zmienia.
Helena przekroczya jak niewidzialn granic, zamaa warunki ro-zejmu, ktry zawara, wycofujc
si z rywalizacji. No to wypowiedziay jej wojn. Przez cay dzie, gdy tylko podniosa wzrok znad
awki, odkrywaa wycelowane w siebie nienawistne spojrzenia. Jakby tego byo mao, Gretchen
zacza rozpuszcza okrutne plotki na jej temat, a Claire wci chodzia nabuzowana.
142

Helena nie moga si wic powstrzyma od umiechu, kiedy przed lunchem zobaczya Lucasa, ktry
sta obok swojej szafki. Zdawa si jedyn osob w szkole, gotow odwzajemni jej umiech.
- A wic znowu ciesz si twoimi wzgldami? - powiedzia, kiedy do niego podesza.
- Ty te? - jkna. - Czy ja mam na plecach napisane kopnij mnie"?
- To tylko gupie gadanie, Heleno. Nie moe nas zrani. - Rozsdnie zdecydowa si jej nie drani.
- Moe ciebie - mrukna Helena.
Pooya do na brzuchu. Lucas zauway to i ju mia zapyta, co si dzieje, kiedy doczyli do nich
Hector i Jazon.
- Przysza twoja mama - poinformowa Jazon. Lucas kiwn gow, jakby si tego spodziewa.
- Co si stao? - zapytaa Helena.
- Nic. Mamy si spotka z dyrektorem. Moja mama chce go poprosi, eby nas przyjto z powrotem
do druyny - wyjani Lucas.
- Prosz, niech si pan zlituje nad biedn kobiet, ktra musi wychowywa trzy okropne
chopaczyska". Bdzie go bagaa, eby pozwoli nam si bi z dzieciakami z innej szkoy zamiast
midzy sob. A wszystko to, rzecz jasna, z poytkiem dla liceum Nantucket. - Jazon wyszczerzy si. Ta metoda zawsze dziaa. Jeli chodzi o wzbudzanie poczucia winy, ona jest Einsteinem.
- Ale czy wy powinnicie gra? - Helena zmarszczya brwi z dezaprobat. - Przecie z tak przewag
to nie fair.
- I kto to mwi? Gwiazda biegw przeajowych - odpar kwano Hektor.
- Helena biega, bo potrzebuje stypendium, eby si dosta do college'u. - Lucas rzuci Hektorowi
ostrzegawcze spojrzenie. - My uprawiamy sporty, bo tego si od nas
143

oczekuje. Jasne, to irytujce, bo musimy udawa, e jestemy okropnie sabi i powolni.


- I cigle uwaa, eby nikomu si nie stal krzywda - doda Jazon, umiechajc si smutno. - Tak
naprawd wolelibymy spuszcza lanie sobie nawzajem ni udawa, e si bijemy ze miertelnikami,
ale to nie wygldaoby normalnie.
- No to powodzenia w tej caej normalnoci - odpara dziarsko Helena i odsuna si, eby przepuci
Jazona i Hektora.
- Znajd ci po szkole - obieca Lucas i ruszy za krewniakami.

Rzuci jej przez rami zaniepokojone spojrzenie. Prbowaa si do niego umiechn, ale to wyszo
tak sztucznie, e pomylaa, e pewnie wyczu kamstwo.
Zgarbiona wesza do stowki. Miaa nadziej, e uda jej si przemkn, nie zwracajc na siebie
zbytniej uwagi. Zobaczya, e Gretchen mwi co do Amy Heart, i cay st cheerleaderek wybucha
szyderczym miechem. Helena nie zdya po tym doj szybko do siebie, wic zanim si
zorientowaa, gapia si ju na ni caa stowka. Popdzia do stolika, przy ktrym zwykle siadaa z
Mattem i Claire. Czua nadchodzce skurcze.
- Moesz si wyprostowa?! - warkna przyjacika. - Cholera, nie ma nic bardziej aosnego ni
widok, jak prbujesz si rozpyn w powietrzu. I sowo daj, jeli jeszcze raz ci na tym przyapi, to
oszalej.
Tego byo ju za wiele. Helena odwrcia si na picie i wybiega ze stowki. Prbowaa zje lunch
w toalecie. Usiada na zlewie, ale w takim miejscu zdoaa przekn zaledwie kilka gryzw.
Przebrna przez ostatnie trzy lekcje i gdy w kocu zadzwoni dzwonek, praktycznie popdzia do
damskiej przebieralni. Tam czekaa ju na ni Claire.
144

- Przepraszam, e na ciebie nawrzeszczaam - powiedziaa niemiao. Zrobia przy tym tak sodk
min, e Helena nie moga si duej gniewa.
- Och, zapomnij o tym. Zachowywaam si jak ostatnie dziwado i na twoim miejscu te bym si
wcieka. -Zarzucia Claire rk na rami i razem wyszy na zewntrz.
- Jeszcze jedna rzecz i zostawi ci w spokoju, dopki sama nie zechcesz mi wszystkiego
opowiedzie - odezwaa si Claire, kiedy przechodziy przez boisko.
Helena miaa do pyta.
- Nawet si nie pocaowalimy, Chichota - powiedziaa, zamykajc Claire usta.
- Naprawd? - Claire w zasadzie wykrzyczaa to pytanie.
Helena pokiwaa gow i trcia przyjacik biodrem.
- Naprawd, naprawd. Raz go omal nie pocaowaam, ale powiedzia, ebym sza spa.
- Nie wierz!
Helena zapaa j i przycisna jej do do ust.
- On jest tam. - Wskazaa brod na Lucasa. - Zreszt powiedziaabym ci, gdyby do czego doszo. Nie
chc mie przed tob tajemnic.
Claire umiechna si znaczco.
- Zawsze miaa tajemnice. Ale w porzdku. Powiesz mi, kiedy bdziesz gotowa - odpara cierpliwie.
A potem rzucia si na Helen, eby j powali. Helena nie miaa nic przeciwko. Od tego udawania, e
drobna dziewczyna pokonaa olbrzymk, obie dostay ataku miechu. Ich wesoo jednak trwaa tylko
chwil.
- Ej, zrbcie nam miejsce - zawoa kto rozbawionym gosem.
- Chciaby - odpara Claire. - Chwileczk. Jakim cudem znalelicie si tu tak szybko?
10 - Sptani przez bogw

145

Helena przeturlaa si na plecy, zdmuchna spltane wosy z twarzy i zobaczya pochylonych nad
nimi Lucasa i Jazona.
- Widzielimy, e upadycie, wic przybieglimy sprawdzi, co si stao - odpar Lucas. Pytanie
Claire puci mimo uszu.
- Dziki. To dzikuska - powiedziaa Helena i pozwolia, eby Claire przewrcia j jeszcze raz, zanim
Lucas pomg jej wsta.
- Metr szedziesit czystej grozy - pochwalia si Claire i wycigna rk. Spodziewaa si, e Jazon
jej pomoe. Ale on rozmylnie skrzyowa rce na piersi.
- Tyle masz wzrostu bez tych absurdalnych butw? -spyta z drwin. - Zdaje si, e ja przy urodzeniu
miaem wicej.
- Zao si, e tak. Metr gowy i szedziesit centymetrw tyka - mrukna Claire, podnoszc si z
ziemi.
- Claire! - krzykna zaszokowana Helena.
Lucas cay a zatrzs si ze miechu. Jazon udawa, e art go rozbawi, Helena jednak podejrzewaa,
e poczu si dotknity.

Zdusia miech i za kar uszczypna przyjacik. Claire wydaa okrzyk protestu. Przypomniaa, e
szczypanie jest zakazane, odkd skoczyy dziesi lat. Chciaa co jeszcze powiedzie Jazonowi i
Lucasowi, ale trener zawoa obu Delosw.
Helena patrzya, jak Lucas biegnie z powrotem na boisko. W wietle soca ten widok wyda si jej
najpikniejszy na wiecie.
- Choroba, jestemy spnione - cmokna Claire i obie przyspieszyy kroku, eby dogoni reszt
grupy.
Podbiegy do linii startu. Trenerka Tar zdya ju od-gwizda pocztek biegu, wic Helena i Claire,
nie zwalniajc, miny j i wykrzykny swoje imiona. Nauczycielka pokrcia gow i zapisaa ich
czasy.
146

- Jeste mi winna pen minut za ostatnie spnienie, Hamilton! - krzykna za nimi.


- Jasne! - odkrzykna Helena, a potem wyszeptaa do Claire: - Dlaczego tak mu przygadaa? Wci byo jej przykro z powodu Jazona.
- Bo mu si wydaje, e jest taki wspaniay. - W gosie Claire nie byo sycha ani cienia alu.
- Lubi Jazona - powiedziaa Helena i nagle zdaa sobie spraw, e to prawda. Zawsze by wobec niej
yczliwy i wydawa si rozsdny. - To naprawd fajny facet, a ty bya dla niego okropna.
- No pewnie, e lubisz Jazona, bo dla kadego jest bardzo miy. Dla kadego oprcz mnie. Nie masz z
nami lekcji, wic nie widziaa go w akcji, ale za kadym razem, kiedy dyskutujemy, prbuje mnie
przegada i zawsze si ze mn spiera. Nawet jeli w rzeczywistoci ma takie samo zdanie jak ja,
odgrywa rol adwokata diaba.
- A jak mylisz, dlaczego si tak zachowuje? - spytaa Helena z umiechem.
- Zapytaam go i wiesz, co powiedzia? - zaperzya si Claire. - e poza nim wszyscy w szkole boj
si ze mn dyskutowa i e dobrze mi zrobi, jeli cho raz w yciu troch si wysil!
- Jak on mia zasugerowa, e powinna jeszcze wicej myle - Helena udawaa, e jest przeraona.
- Wierz mi, to adna przysuga. Po prostu prbuje udowodni, e jest ode mnie mdrzejszy.
- A jest?
- Och, sama nie wiem. Moe. Lucas to najwikszy bystrzak, wic pewnie to on skoczy szko z
najlepszym wiadectwem. No i jest jeszcze Ariadna. Te niegupia dziewczyna, ale myl, e
mogabym j pokona. Zobaczymy. - Claire przygryza warg.
Przejmowaa si t rywalizacj, a Helena do tej pory nie spytaa, jak jej idzie. Wydawao si, e Claire
w zasadzie
147

porzucia swoje odwieczne marzenie, eby skoczy szko z najlepszym wynikiem, a Helena nawet
nie zauwaya, kiedy to si stao.
- Ostatnio byam okropn przyjacik, prawda? -Nagle poczua do siebie niesmak.
- No, moe nie a tak bardzo okropn - Claire umiechna si zoliwie. - Ale mogaby mi si jako
zrewanowa.
- Co tylko zechcesz - zgodzia si natychmiast Helena.
- Gdyby ci si udao jako zaj Lucasa w noc przed egzaminami... - powiedziaa Claire i zasonia
rkami pup, eby si obroni przed klapsem. - Nie wiem, dlaczego tak z tym walczysz, Len. Po
pierwsze, on jest cholernie przystojny. Po drugie, jest tak przystojny, e trzeba to powiedzie jeszcze
raz. A po trzecie, zobaczy, e upada, i natychmiast przylecia sprawdzi, czy nic ci si nie stao. To
chyba prawdziwe oddanie.
Helena nie wiedziaa, co odpowiedzie. Nie moga wytumaczy przyjacice, e Lucas tak
zareagowa, bo kilku jego krewnych prbuje j zabi. Przed oczami stan jej obraz Kate, jak ley
nieprzytomna w brudnej uliczce, i odek fikn jej kozioka. Claire, tak jak Kate, grozio
niebezpieczestwo tylko dlatego, e bya obok.
- Musz przyspieszy - powiedziaa, a Claire pokiwaa gow.
- Poka Lucasowi, e te nogi nie tylko adnie wygldaj, i zadzwo do mnie pniej - zdya
zaartowa, zanim Helena pognaa przed siebie.

Gdy Claire znikna jej z oczu, Helena westchna, prbujc zwalczy fal poczucia winy. Nie miaa
pojcia, co by zrobia, gdyby kto kiedykolwiek skrzywdzi Claire. Ta myl tak j zdekoncentrowaa,
e przestaa kontrolowa krok i o may wos, a pojawiaby si w polu widzenia trenerki Tar o wiele za
wczenie. W ostatniej chwili oprzy148

tomniaa, zanurkowaa za krzaki, odczekaa kilka minut i dopiero wtedy pokonaa pdem ostatnich
kilka metrw. Rzecz jasna i tak dobiega pierwsza. Potem czekaa jeszcze p godziny, a Lucas
skoczy trening. Jeli wci bdzie j podwozi rano do szkoy, to ona musi znale jaki sposb, eby
po zajciach dosta si do pracy.
Gdy tylko przestpia prg News Stor, natychmiast doskoczya do niej oniemiaa Kate.
- Rany! - wykrztusia w kocu. - On jest jak... Rany! Mogabym trafi do wizienia za samo mylenie
o tym,
o czym myl.
- Kate! - Helena rzucia w ni zwinit serwetk. Mylaam, e jeste feministk!
- A co to ma do rzeczy?
- Zawsze powtarzasz, e nie moe by mowy o rwnoci, dopki mczyni i kobiety traktuj si
nawzajem przedmiotowo, prawda?
- No tak, ale do diaba! - Kate machna rk. - Kiedy byam w twoim wieku, wszyscy faceci
prbowali udowodni, jacy to z nich wywrotowcy, i starali si wyglda jak najbrzydziej. Czuj, e mi
co umkno!
- Mw tak dalej, a powiem tacie, e ma konkurencj - zaartowaa Helena, ale jej sowa nie odniosy
spodziewanego efektu.
Z oczu Kate natychmiast znikna caa rado,
a umiech na jej twarzy zblad,
- Nie sdz, eby to miao dla niego jakiekolwiek znaczenie - powiedziaa i gwatownie zmienia
temat. - Ale nie rozmawiamy o mnie. Rozmawiamy o tobie, Lucasie i o tym, jak wane s
prezerwatywy.
Po kilku rundach zaprzecze i paru przerwach, eby obsuy klientw, Kate w kocu przyja do
wiadomoci, e Helena wci pozostawaa czysta jak wiey nieg.
- Moe on jest gejem? - spytaa Kate. - To znaczy wiesz, spjrz na siebie, Len.
149

- Nie pytaam, ale prawie na pewno jest hetero - odpara Helena i westchna. - Naprawd nie wiem, o
co chodzi.
- Nie ma si co spieszy. Tylko nie pozwl nikomu, eby sprawi, e bdziesz si czua le dlatego, e
wolisz zaczeka. Tak zreszt jest fajniej - Kate umiechna si ciepo i skoczya temat na widok
zakopotania Heleny.
Kate nie miaa adnych wtpliwoci, e Lucas i Helena wyjd poza etap niewinnego trzymania si za
rce. Helena jednak wcale nie bya tego taka pewna. Raz jeden chciaa go pocaowa. No to
powiedzia, eby sza spa. Mimo caej tej gadaniny byli tylko przyjacimi. Lucas mg mie kad
dziewczyn. A biorc pod uwag reakcj Kate, nawet kobiet, ktra ju dawno skoczya liceum.
To nie dodawao Helenie pewnoci. Owszem, zdawaa sobie spraw, e Lucas j lubi - widziaa, jak
si jej przyglda, i syszaa, jak bije jego serce, kiedy leeli obok siebie - ale z jakiego powodu nie
zamierza nic z tym robi. Czy zwizki zawsze tak wygldaj na pocztku, czy moe niewiadomie
robia co odpychajcego? Nigdy nie miaa chopaka i naprawd nie wiedziaa, co w takiej sytuacji
jest norm".
Po pracy wrcia do domu i zmusia si, eby przed pjciem do ka odrobi wszystkie lekcje. W
efekcie zgasia wiato dopiero po drugiej. Czua si totalnie wyczerpana, ale nie moga zasn. Miaa
wraenie, jakby co jej umkno albo moe co le zrozumiaa. Lucas najwyraniej j lubi i by
wobec niej opiekuczy, ale to wcale nie znaczyo, e mu si podoba. Moe nie jest w jego typie? A
moe ma dziewczyn w Hiszpanii? Wyobrazia sobie, jak jaka syrena z dugimi czarnymi krconymi
wosami, oliwkow skr i seksownym hiszpaskim akcentem czeka na jego powrt do Europy.
Odwrcia si na drugi bok, przeoya poduszk i obiecaa sobie, e nie bdzie aosn nieudacznic
uga-

150

niajc si za chopakiem, ktrego nie moe mie. Musi si dowiedzie czego wicej o Lucasie, a e
by w szkole nowy i nikt nic nie wiedzia o jego miosnych podbojach, postanowia dyskretnie
wycign co od Ariadny.

Rozdzia 9
U alej tak wystawiaj brod, to ci j przetrc - wrzasn Hektor. Przez ostatnie ptorej godziny sporo
wrzeszcza. Helena posusznie cofna brod i uniosa pici, eby osoni twarz. rodek cikoci
trzymaa nisko, poruszaa si zakolami. Nie odrywaa stp od ziemi, na wypadek gdyby pojawia si
jaka przeszkoda. Okraa Hektora, obserwujc jego biodra, eby przewidzie, kiedy wystrzeli, by
przewrci j na mat. Robia wszystko, co kaza. Hektor umiechn si krzywo i wyprowadzi cios
w twarz, ruch jego rk by jak rozmyta plama. Ju dziesity raz upada na pup i dopiero po chwili
spojrzaa w gr zdrowiejcym natychmiast okiem.
- To znowu by twj lewy, tak? - spytaa mikko.
- Co si, u diaba, z tob dzieje? - Hektor mwi takim tonem jak pan Hergeshimer. - Przecie jeste
ode mnie szybsza. Dlaczego po prostu nie uskoczysz?
Wzruszya ramionami, wstaa i znw przyja pozycj obronn. Hektor byskawicznie waln j w
brzuch. Osuna si na kolana.
- Wystarczy! - krzykn Lucas napitym gosem. Helena podniosa rk, dajc mu znak, e wszystko
w porzdku, i wstaa. Znowu.
Nie chciaa, eby Lucas si wtrca. Z jakiego powodu jej pierwszy prawdziwy sparing zamieni si
w osobist rozgrywk Hektora. Uznaa jednak, e woli, eby
151

chopak przeprowadzi t walk do koca - bez wzgldu na to, jaki ten koniec mia by - bo tylko tak
uda mu si z siebie wszystko wyrzuci. Dawa jej niezy wycisk, ale to i tak byo lepsze ni skurcze,
wic moga to znie. Gdy tylko podniosa si z ziemi, Hektor j podci i po raz kolejny zwali z ng.
- Spokojnie! - zawoa Jazon. - Przecie ona nigdy wczeniej nie walczya, kretynie!
Helena spojrzaa w gr i zobaczya, jak Jazon kadzie rk na ramieniu Lucasa, nie pozwalajc mu
wskoczy do klatki.
- Chopaki, nic mi nie jest. Nie martwcie si - zawoaa tak wesoo, jak tylko moga.
Hektorowi nie podoba si jej ton.
- Dlaczego nie traktujesz tego powanie? - wrzasn na Helen, a kiedy pochylia si, eby wyplu
krew, waln j w gow z pobrotu.
- Przesta! - krzykna Kasandra gdzie zza plecw Heleny. - Moe nie jest urodzon wojowniczk,
jasne? Kiedy to w kocu dotrze do twojego zakutego ba?
Helena czua si okropnie - wiedziaa, e musi wyglda jak siedem nieszcz, skoro nawet kto, kto
jej nie lubi, jest tak zmartwiony.
Zanim zdoaa podwign si na kolana, Kasandra zdya ju wyj z sali wicze. Helena
przekna lin zmieszan z krwi i natychmiast tego poaowaa - za-krztusia si wasnym zbem.
- Mog troch wody? - spytaa Ariadn, ktra czekaa nieopodal z wilgotnym rcznikiem.
Po drugiej stronie klatki midzy Lucasem a Hektorem zauwaya Jazona. Koszulk mia rozdart, a z
rany na gowie cieka mu krew, wci jednak udawao mu si powstrzyma dwch wikszych od
siebie Delosw, eby nie rozerwali si na strzpy. Hektor krzycza na Lucasa, bronic swojego
stanowiska.
152

I
- Ona jest w stanie znie wszystko. Wszystko! Uderzyem j mocniej ni kiedykolwiek kogokolwiek
innego. I co? Zaraz si podniosa! Ale nie chce odda ciosu! -dar si Hektor gosem zachrypnitym z
furii. Zobaczy, I e Helena na niego spoglda, i oskarycielsko wymierzy I w ni palec. - Mylisz, e
moesz tak sobie sta i pozwo-I li, eby Luk si za ciebie bi? Jeste silniejsza ni my razem wzici,
ale za dobra, eby walczy, tak, ksiniczko? Jazon przytrzyma wierzgajcego Hektora.
- Wcale si nie nadstawiam! - wyseplenia Helena przez poamane zby, ktre szybko odrastay.
Ariadna obja Helen, kiedy ta spiorunowaa wzrokiem jej olbrzymiego brata.
- Hektor, jak miesz? Ona od maego nie rzucaa si kademu do garda jak my. Nie ma tego w sobie zgromia go.
Wygldao na to, e jej sowa podziaay na Hektora, bo w kocu przesta si wyrywa Jazonowi. Na
moment osun si na brata, a potem gwatownie go odepchn. Jednym swobodnym skokiem pokona
czterometrow siatk wok maty i wyldowa po drugiej stronie z celowo gonym planiciem.
- To niech si lepiej o to postara. Bo nie chc, eby ktre z was, ludzi, ktrych kocham, zgino w
obronie jej leniwego tyka - wychrypia.
Gdy wyszed z sali, Lucas podbieg do Heleny.
- Tak mi przykro. - Wycign j z obj Ariadny. -Ju nigdy nie bdziesz z nim walczya.
- Dlaczego nie? - spytaa Helena, odpychajc go. Od tych wszystkich ciosw w gow wci lekko
bekotaa. -Moe i nie jestem urodzon wojowniczk, ale on ma racj. Musz si nauczy walczy, bo
inaczej komu stanie si krzywda. Komu takiemu jak mj ojciec albo Claire, albo Kate... Tamte
kobiety wci na mnie poluj. I mog skrzywdzi kadego, na kim mi zaley.
153

Zacza si osuwa. Lucas zapa j i wynis na zaplecze, ktre suyo za przebieralni i gabinet
pierwszej pomocy. Centymetr po centymetrze obejrza jej potuczon twarz.
Posadzi Helen na stole ze stali nierdzewnej i zostawi j na moment, eby wzi gaz, misk z wod
i, o dziwo, kartonik soku i soik miodu. Nie powiedzia ani sowa, ale gestem kaza jej otworzy usta,
a potem skropi jej jzyk miodem. Gdy wyczua oleist, soneczn sodycz, od razu zrozumiaa, e
mid to dla pbogw idealny pokarm leczniczy. Ogarno j dzikie pragnienie - obiema rkami
przytrzymaa donie Lucasa i nie pucia, dopki nie wylizaa soika do czysta.
Gdy mid znikn, nareszcie odetchna. Spojrzaa w gr. Napotkaa czujny wzrok Lucasa i pokiwaa
gow, e ju lepiej. Lucas bez sowa wetkn rurk w kartonik i poda sok Helenie. Potem wzi gaz
i wod i zaj si jej ranami.
Helena z trudem apaa ostro. Wszystko wydawao si rozmyte, nie potrafia skupi wzroku na
Lucasie, jakby by zbyt liski, eby moga zatrzyma na nim spojrzenie. Przedziwne. Jego posta si
rozjedaa. Helena prbowaa zajrze mu w twarz, gdy opatrywa jej rany, ale to okazao si
niemoliwe. Z czasem jednak, kiedy jej stan si poprawi, sylwetka Lucasa stawaa si coraz
wyraniejsza. W kocu Helena zobaczya, e zmarszczki zmartwienia na jego czole wygadzaj si i
znikaj. Wytar ostatnie lady krwi i westchn.
- Dlaczego nie schodzia Hektorowi z drogi? - spyta mikko, przerywajc cisz. - Dlaczego nie
blokowaa ciosw?
- Jest ode mnie szybszy - odpara, ale oboje wiedzieli, e to nie caa prawda. Widzc jego sceptyczn
min, dodaa: - Gdybym go zacza blokowa, rozzociby si jeszcze bardziej, a wtedy nie miaabym
wyboru i rbnabym go tak mocno, e nie mgby mi odda.
154

- Wanie na tym polega walka. - Po twarzy Lucasa przemkn cie umiechu.


- Wic nie chc bra w niej udziau - odpowiedziaa powanie Helena. - Nie chc rani ludzi. Nie
moecie mnie nauczy czego innego?
- To znaczy czego? - Nie bardzo rozumia.

- Na przykad tego, co zrobie wtedy na korytarzu w szkole, kiedy pierwszy raz si spotkalimy.
Wtedy, kiedy mnie obrcie i tak stane, e nie mogam ci dosign. Nie pobie mnie, a mimo to
pokonae. Albo wtedy w nocy na trawniku, pamitasz? Byam na grze, a ty tak jako poruszye
biodrami... - mwia z rosnc nadziej.
Lucas pokiwa gow i uciek wzrokiem.
- To duditsu. Metoda walki wrcz. Wolabym jednak, eby nigdy nie dopucia przeciwnika tak
blisko siebie. Ale mog ci tego nauczy, jeli chcesz - zakoczy
cicho.
Helena podniosa wzrok. Przed oczami wci latay jej plamy. Obja si w pasie, eby zebra siy. A
kiedy plamy znikny, zauwaya, e policzki Lucasa poczerwieniay. Poczua ciepo bijce od jego
ciaa. Jego zapach sprawi, e ucicha, znieruchomiaa i zrobia si niemal senna.
- I latania - dorzucia, nagle otrzsajc si z ospao-[ ci. - Musisz mnie nauczy lata. A wtedy bd
moga
odlecie napastnikom sprzed nosa.
- Naucz ci - odpar mikko, kiwajc gow i spogldajc w d.
Helena chciaa spojrze mu w oczy, ale Lucas na ni nie patrzy. Przejechaa doni po twarzy - na
palcach zostaa jej krew.
- Naprawd jestem tak paskud? - Odsuna si od niego, nagle wiadoma swojego wygldu. Ku jej
zaskoczeniu nie odpowiedzia, tylko przycign j do siebie i przytrzyma w objciach.
155

- Obiecaj mi co - wymamrota! jej we wosy. Zaczeka, a pokiwa gow, i dopiero wtedy dokoczy:
- Obiecaj, e nastpnym razem, kiedy bdziesz walczy, nie staniesz i nie pozwolisz, eby przeciwnik
bi ci, pki nie zmczy si tak, e ju nie da rady podnie rki.
- Jeli nie uda mi si tego unikn, to wierz mi, e nie pozwol - rozemiaa si Helena, ale Lucas
odsun si, eby zajrze jej w oczy.
- Nie bd znowu na to patrze, zrozumiano? - powiedzia surowo.
Powoli przytakna. Napicie na twarzy Lucasa troch zelao. Nadal jednak by taki powany, e
szybko rozejrzaa si w poszukiwaniu jakiego innego tematu do rozmowy.
- Twoja koszula. - Wskazaa na krwawe odbicie swojej twarzy na jego piersi. - Swj strj do treningu,
ten od Ariadny, te zniszczyam. Powinnam si przebra w drugi, czy to koniec na dzi?
- Koniec. Umyj si i moesz woy swoje zwyke ubranie - powiedzia energicznie, jakby prbowa
ode-gna ponure myli. Uj jej twarz w rce, eby ostatni raz przyjrze si ranom, i puci po chwili. Szybko wracasz do zdrowia. Ale zostao ci jeszcze kilka niezych siniakw, wic na twoim miejscu
unikabym dzi wieczorem ojca.
- Powiem mu, e si nade mn zncae. - Wzruszya ramionami i zeskoczya ze stou.
- A ja mu powiem, e ci si to podobao - powiedzia powoli gbokim gosem.
Spojrzaa na niego i znw poczua senno. Przez chwil dzielia ich tylko odlego oddechu, Lucas
jednak si cofn.
Wychodzc z przebieralni, cign zakrwawion koszul i wrzuci do mieci. Wzrok Heleny
ustabilizowa si znowu na tyle, e moga zobaczy jego znikajce nagie
156

plecy. Gdy resztki mgieki si rozwiay, dosza do wniosku, e jeli Lucas jest gejem, to ona chyba
zmieni pe. By tego wart.
Kiedy si mya, miaa okazj zajrze sobie w usta. Lewa jedynka wci odrastaa. Helena wybuchna
miechem. Jakim cudem Lucasowi udao si zachowa powag, kiedy na ni patrzy. Wygldaa jak
szczerbata wyronita szeciolatka. Pewnie tyle razy mia przed oczami podobny widok, e ju nie
zwraca na co takiego uwagi. Przypomniao jej si, co powiedziaa Ariadna - e od dziecistwa
skakali sobie do garde". Jakby przywoana jej mylami dziewczyna wetkna gow do przebieralni.
- Potrzebna ci pomoc uzdrawiacza? - spytaa niemiao.
- Nie, ale wejd - odpara Helena. Moe uda jej si dowiedzie, czy Lucas ma dziewczyn. - Jak si
miewa Kasandra?

- Jest nadwraliwa, ale nic jej nie bdzie. To tobie Hektor spuci lanie. Dobrze wiem, jak to jest, wic
mw szczerze, czy nie zostao jeszcze jakie zamanie. - Ariadna wlizgna si do rodka.
- Wszystkie koci cae. To znaczy: ju cae - odpara Helena. Ariadna bya tak kobieca, okrga i
urocza, e trudno byo sobie wyobrazi, eby kto mg chcie j uderzy. - Czsto to robicie? Mam
na myli walk.
Pokrcia gow, jeszcze zanim Helena skoczya mwi.
- Nie. Trenujemy razem, eby si utrzyma w formie, ale tylko chopcy tak naprawd si bij. I to
tylko wtedy, kiedy musz odreagowa. Oczywicie najczciej Lucas i Hektor.
- Nie ukada si midzy nimi najlepiej, prawda?
- I tak, i nie - powiedziaa ostronie Ariadna. - Hektor w ogle jest bardzo dumny, zwaszcza z naszej
rodziny i dziedzictwa. Nie podoba mu si, e si odczylimy od
157

Domu. Nie zrozum mnie le, nie wierzy w te wszystkie bzdury Stu Kuzynw, ale nie moe znie, e
Dom jest po dzielony. A Lucas czuje si w obowizku go kontrolowa, bo, no c, tylko on jest w
stanie.
- Musi by wam ciko z dala od reszty rodziny - powiedziaa Helena ze wspczuciem.
- Nie mielimy wyboru. - Ariadna umiechna si kwano.
- To przez t sekt? - zagadna niemiao Helena. -Lucas nie zdy mi wyjani...
- Tantal i Stu Kuzynw wierz, e jeli zostanie tylko jeden Dom, powrci Atlantyda. To dlatego
nasza rodzina osiedla si nad wod. Boston, Nantucket, Kadyks... Zawsze nad Atlantykiem w nadziei
na miejsca w pierwszym rzdzie.
- To szalestwo! -wypalia Helena, zanim zdya si zorientowa, e Ariadna mwi serio. - No
wiesz, w kocu Atlantyda to mit, prawda?
Myl o tym, e gdzie gboko pod mrocznymi falami oceanu znajduje si jaka kraina, wywoaa w
niej mimowolny dreszcz. Helena pocigna yk soku z kartonika, eby ukry swoj gwatown
reakcj, i zaczekaa, a Ariadna podejmie opowie.
- A czy Olimp nie jest mitem? Albo raj? Wszystko zaley od tego, w co wierzysz, a wikszo
Sukcesorw wierzy, e Atlantyda istnieje. Problem w tym, e nie moemy si na ni dosta, dopki
nie spenimy kilku warunkw. Widzisz, zaraz po zakoczeniu wojny trojaskiej zostao wygoszone
proroctwo. Kasandra z Troi przepowiedziaa, e jeli pozostanie tylko jeden Dom Sukcesorw, uda
nam si odzyska Atlantyd i ju na zawsze pozostanie naszym krajem. Wedug Stu Kuzynw znaczy
to, e jeli nam, pbogom, uda si dosta na Atlantyd, staniemy si niemiertelni jak bogowie
olimpijscy.
- O rany - mrukna Helena. - Kto by nie chcia?
158

- Kuszce, co? Niestety, jeli wszystkie cztery Domy si sprzymierz albo jeli zostanie tylko jeden
zjednoczony Dom, to zostan zamane warunki rozejmu.
- Jakiego rozejmu?
- Tego, ktry zakoczy wojn trojask.
- Mylaam, e Grecy wygrali. Nie zabili wszystkich Trojan i nie spalili miasta do goej ziemi?
- O, z ca pewnoci.
- No to skoro tak, z kim zawarli rozejm?
- Z bogami.
Ariadna wyjania, e wojna trojaska bya najbardziej wyniszczajc wojn staroytnoci. Stara z
powierzchni ziemi wikszo zachodniego wiata, niemal kadc kres znanej cywilizacji. Jej skutki
byy fatalne zarwno dla ludzi, jak i dla mieszkacw Olimpu. Bogowie od samego pocztku duo w
ni zainwestowali. Wybrali strony - opowiedzieli si albo za pludzkimi dziemi, albo za ulubionymi
herosami. Niektrzy nawet zeszli z Olimpu, eby wzi w niej udzia. Apollo powozi rydwanem
Hektora, Atena bia si razem z Achillesem, a Posejdon walczy po obu stronach, zmienny jak pywy
fal. Nawet Afrodyta, bogini mioci, sfruna raz na pole bitwy, eby ochroni Parysa. A gdy go
zapaa, eby unie przed pewn mierci, greckie ostrze zranio j w rk.

- Kiedy jej ojciec Zeus zobaczy, e jest ranna, zabroni jej wraca do Troi. Oczywicie wcale go nie
posuchaa. Zeus si wciek, ale nie da si sprowokowa i nie zaangaowa si w konflikt. Dopiero
kiedy Atena i Ares, jego dzieci, omal nie strcili si nawzajem do Tartaru, piekielnego miejsca, z
ktrego dla niemiertelnych nie ma powrotu, uzna, e musi dziaa. Ludzka wojna dzielia jego
rodzin i zagraaa wadzy nad bogami.
Omal si nie spni ze swoj interwencj. Wojna trwaa ju dziesi lat i olimpijczycy byli tak w ni
uwikani, e jedynym sposobem, by ich powstrzyma, byo skonienie
159

Sukcesorw, eby przestali walczy. Zeus musia si wii dogada ze miertelnikami. Musia im co
zaproponowa. Dziesi dugich lat bstwa mieszay si w sprawy ludzi, nieustannie przecigay
wojn i pogarszay sytuacj, wice Grecy i Trojanie pragnli tylko jednego - eby bogowie dali im
spokj. miertelnicy, Sukcesorzy, chcieli, eby bo gowie wrcili na Olimp i tam zostali. W zamian
zgodzili si zakoczy wojn.
Zeus przysta na t propozycj. Jeeli Sukcesorzy zakocz wojn, przyrzek na Styks, e bogowie
wrc na Olimp i nie bd si miesza w losy wiata. Zanim jednak przypiecztowa swoj przysig,
zada gwarancji, e podobna wojna nigdy nie zagrozi olimpijczykom. Z jego perspektywy
zjednoczone Domy Sukcesorw walczcych z Trojanami niemal rozniosy Olimp. Dlatego chcia,
eby do podobnej unii nigdy wicej nie doszo. Kiedy przypie-cztowywa rozejm, zoy niezomn
przysig, e olimpijczycy zostawi ziemi miertelnikom. Ale przyrzek te, e wrci i dokoczy
wojn, jeeli Domy Sukcesorw jeszcze kiedy si zjednocz.
- To tak jak po zakoczeniu drugiej wojny wiatowej. Alianci podzielili Niemcy, eby unikn
kolejnej wojny -zauwaya Helena.
- Rzeczywicie, to bardzo podobne - zgodzia si Ariadna. - Mojry maj obsesj cyklicznoci i cigle
te same wzory powtarzaj na caym wiecie. Zwaszcza jeli chodzi o wielk trjc: wojn, mio i
rodzin. - Zamilka na chwil, mylc o czym ponurym. - W kadym razie Troja zostaa zdradzona
przez swoich i spalona do goej ziemi. Po kilku miesicach zamieszania, rnych wybiegw i
rewanw, z czego wikszo zostaa opisana w Odysei, olimpijczycy w kocu opucili wiat. Ale
gdyby Domy kiedykolwiek znowu si zjednoczyy, wojna trojaska rozpoczaby si od tego samego
momentu, w ktrym zostaa przerwana.
160

- A zostaa przerwana o krok od cakowitej zagady cywilizacji. - Helena prbowaa sobie wyobrazi,
co koniec cywilizacji oznaczaby dzi. - Skoro wtedy wojna miaa tak niszczycielskie skutki, gdy
walczono na miecze i strzay, co by si stao, gdyby wykorzystano dzisiejsz bro?
- Wanie. Te nam to przyszo do gowy. - Ariadna spucia wzrok. - Dlatego moja rodzina: ojciec,
wuj KaIStor i ciotka Pandora, oddzielia si od reszty Domu Te-baskiego. Nawet jeli Tantal ma racj,
nawet jeli zjednoczenie to klucz do niemiertelnoci, nie sdzimy, eby warto byo w tym celu
doprowadza do zagady wiata. - Wyrzec si czego takiego... Oczywicie to bardzo suszne, ale
niemiertelno... - Helena pokrcia gow. -1 Tantal i Stu Kuzynw pozwolili wam tak po prostu
odej? - spytaa z niedowierzaniem.
- A jaki mieli wybr? Nie mogli nas zabi, bo jestemy rodzin. Ale ostatnio, prbujc przywoa nas
do porzdku, zaczli nam grozi. I niektrzy z nas, no dobra, Hektor nie chcia puci tego pazem.
Szuka okazji do bjki i da si podpuci, kiedy zaczli go nazywa tchrzem, bo nie chce walczy z
bogami. W naszej tradycji zabicie krewnego to najgorszy grzech, jaki mona sobie wyobrazi. A
Hektor by bardzo blisko, Heleno. Moja rodzina wyjechaa z Hiszpanii, bo wda si w straszliw bjk
i omal nie zgin. Co gorsza, omal nie zabi swojego krewnego. A dla zabjcy krewnego nie ma
przebaczenia -dokoczya Ariadna ciszonym gosem.
- Przecie wasz Dom nie jest ostatni. Jest jeszcze mj. - Do Heleny powoli zaczynaa dociera
prawda.
- Nikt o tobie nie wie. Mniej wicej dwadziecia lat temu midzy Domami doszo do Ostatecznego
Starcia. Wszystkie cztery Domy wystpiy przeciwko sobie i kady prbowa zlikwidowa pozostae.
Dom Tebaski zwyciy i mylano, e pozostae trzy: Dom Atrydzki, Dom
11 - Sptani przez bogw

161

Ateski i Dom Rzymski, zostay starte na proch. Ale cho sdzono, e wszyscy ich przedstawiciele
zginli, Atlantyda si nie pojawia, a bogowie nie powrcili. Mj ojciec, ciotka i wuj przypuszczali, e
to nasza odmowa doczenia do Tantala i jego sekty sprawia, e wojna nie wybucha na nowo.
Bylimy pewni, e to przez nas, bo niby nikt inny nie przetrwa. - Ariadna zrobia gboki wdecli i
spojrzaa na Helen. - Tymczasem tu chodzio o ciebie. Jakim cudem twojej matce udao si ukry
ci tutaj, ocali twj Dom, wszystko jedno ktry, i powstrzyma wybuch wojny. To ona... ty
uniemoliwia Tantalowi realizacj marzenia o Atlantydzie.
Przez chwil Helena siedziaa w milczeniu. Zrozumiaa, ilu niewiarygodnie potnym pbogom
zaley na jej mierci. Stu Kuzynw wierzyo, e jeli Dom Tebaski si zjednoczy i jako jedyny
pozostanie na wiecie, stan si niemiertelni jak bogowie. Helena bya jedyn przeszkod na ich
drodze. Tylko ona take powstrzymywaa olimpijczykw przed powrotem na ziemi i rozpoczciem
ostatecznej wojny. Tak wic Delosowie musieli j chroni, choby mieli przy tym zgin co do
jednego. Tymczasem ona, prosz bardzo, nie chce si nauczy walczy. Nic dziwnego, e Hektor jej
nienawidzi.
- Przepraszam - powiedziaa w kocu, tak przytoczona swoim samolubstwem, e w jej gosie niemal
nie sycha byo adnych emocji. - Twoja rodzina stana po mojej stronie przeciwko swoim
krewnym.
- Twoje brzemi jest jeszcze cisze - zauwaya Ariadna i wzia Helen za rk. Chciaa jeszcze co
doda, ale do przebieralni wpada Pandora.
- Hej, trzeba zabra kogo do szpitala? - spytaa p-artem. - Ale tam krwi!
- Nie, nic jej nie jest - odpara ze miechem Ariadna. Co jednak wci niepokoio Helen. W
opowieci
Ariadny widziaa pewn nieciso.
162

- Kto zdradzi? - spytaa nagle, spogldajc na zdziwion twarz Ariadny. - Nas uczono, e to
Odyseusz wywid w pole Trojan. Wszyscy syszeli o koniu trojaskim. Ale ty mwia, e kto ich
zdradzi. I nie sdz, eby si
przejzyczya.
- Miaam nadziej, e nie zauwaysz. - Ariadna wygldaa tak, jakby wanie wymierzya sobie
mentalnego kopniaka. - Nie byo adnego drewnianego konia. To zgrabna bajeczka, nic wicej.
Owszem, Odyseusz macza w tym palce. Ale tylko przekona Helen, eby wykorzystaa swoj urod,
oczarowaa stranikw i skonia ich, by noc otwarli bramy. Tak to wygldao naprawd. I dlatego
my, Sukcesorzy, nigdy nie nadajemy dzieciom jej imienia. Dla nas nazwanie crki Helen to tak jak
dla chrzecijan nazwanie dziecka Judaszem.
Po powrocie do domu Helena pdem mina ojca i pobiega na gr, woajc, e chce wczenie i
spa. Odrobia prac domow i pooya si do ka, ale nie moga zasn. Jej mzg przesiewa
wszystko, co usyszaa dzi po poudniu. Gwnie koncentrowaa si na sekcie Stu Kuzynw. eby
przesta myle o tym, ile osb pragnie jej mierci, by mc y wiecznie, wstaa i postanowia powiczy latanie.
Staraa si, eby jej myli pyny lekko, a potem wysoko. Prbowaa nawet wzi si na sposb i
chodzi lekkim krokiem, ale wszystko sprowadzao si do jakich gupich podskokw, a w kocu
ojciec krzykn z dou, eby przestaa wariowa.
W nadziei, e odrobina staroytnej historii j upi, wzia Iliad, t od Kasandry, i zacza czyta. Na
kadej stronie mnstwo bogw mieszao si w sprawy ludzi. Rozumiaa ju teraz, dlaczego jej
przodkowie uznali w kocu, e modlitwa o bosk interwencj to wcale nie jest dobry pomys.
163

Wanie dotara do czci, w ktrej Achilles - jej zdaniem najsynniejszy psychopata na wiecie zaczai w swoim namiocie dsa si na dziewczyn, gdy usyszaa nad gow czyje wyrane kroki. A
potem znowu. Od zawsze wiedziaa, e ma superczuy such, ale dopiero niedawno pozwolia sobie
robi z niego uytek. Skupia si wic na ojcu i przez chwil nasuchiwaa, jak jego pier porusza si

w rytm oddechu. Oglda wieczorne wiadomoci na dole. Nic zego mu si nie dziao. Na tarasie nad
ni panowaa za to podejrzana cisza.
Helena wymkna si z ka i chwycia z szafy stary kij baseballowy. Trzymajc go w pogotowiu,
wylizgna si bokiem z sypialni i przekrada na schody na taras. Zastyga na podecie midzy
pitrem a dachem, i znw nasuchiwaa, co porabia ojciec. Po kilku chwilach penego napicia
niezdecydowania usyszaa, jak Jerry mlaska na widok bazestw kongresmanki, ktra za wszelk
cen chciaa cign na siebie uwag mediw. Helena odsapna. Ktokolwiek azi na grze, nie
zdy jeszcze dotrze na d. I dobrze. Wspia si na stopnie prowadzce na taras.
Gdy tylko znalaza si na zewntrz, chodne jesienne powietrze przenikno przez cienk bawen.
Koszula nocna staa si zupenie bezuyteczna wobec potgi ywiow. W wietle gwiazd ktem oka
dostrzega cie. Zamachna si, ale co powstrzymao koniec kija, zanim zdya zatoczy peny uk.
Usyszaa guche pacnicie drewna na skrze.
- Do diaba, to ja! - wyszepta ostro Hektor. Sta w cieniu i potrzsa praw rk, jakby go co uksio.
- Co, u licha? Hektor, to ty? - wysyczaa. Podszed bliej, eby moga mu si przyjrze, omijajc
ciemn plam na pododze. Helena przyjrzaa si plamie uwaniej i rozpoznaa swj piwr, ktry
trzymaa w skrzynce. - Co ty tu robisz?!
164

- A jak mylisz? - warkn rozdraniony, wci prbujc strzsn nieprzyjemne uczucie z rki.
- Biwakujesz? - odpowiedziaa sarkastycznie. I wtedy do niej dotaro. Wszystkie te nocne odgosy,
dwiki, ktre syszaa w nocy, odgosy, ktre, jak sdzia, wydaway erynie, miay duo bardziej
przyziemne rdo. - Przychodzisz tu co noc, prawda?
- Prawie. Ktre z nas zawsze ci pilnuje. - Zapa Helen za rk, gdy odwrcia si, nagle
skrpowana. -Zwykle Lucas, bo tylko on potrafi lata - doda. Jakby to miao polepszy spraw.
- I nigdy nie przyszo wam do gowy, eby zapyta, czy chc, ebycie tu siedzieli i podsuchiwali
tat i mnie? -spytaa rozwcieczona.
Hektor stumi umiech.
- Jasne. Bo te wszystkie wasze rozmowy o polityce i baseballu s takie... intymne. - Przewrci
oczami.
- Zostajecie tu przez ca noc? Kiedy pi? - Nie bya w stanie spojrze mu w oczy.
Nagle zrozumia, dlaczego jest taka zdenerwowana, i jego umiech natychmiast zgas.
- Od jakiego czasu nie masz koszmarw...
- Id do domu, Hektor - przerwaa mu i odwrcia si
do wyjcia.
- Nie. - Natychmiast wycign rk i zatarasowa jej drzwi. - Nic mnie nie obchodzi twoje
skrpowanie. Mam w nosie, czy chcesz, ebymy tu byli. Mnstwo ludzi dybie na twoje ycie,
ksiniczko, i niestety moja rodzina nie moe ci zostawi bez ochrony, dopki nie stwierdz, e
obronisz si sama.
- Dlaczego to ty masz decydowa, czy jestem ju gotowa? - Skrzyowaa rce i potara zzibnite
ramiona. Znad oceanu wia przenikliwy wiatr.
- Bo tylko ja nie bd si z tob pieci. I eby wiedziaa, e nie zamierzam przeprasza za to, e
dbam, eby
165

ci nie porwaa ktra z tych stuknitych kobiet - uprzedzi. Kiedy zaszczekaa zbami i zatrzsa si z
zimna, spojrza na ni tak, e Helena mogaby przysic, e jednak czu si winny. Odwrci wzrok i
zakl pod nosem. - Ale moe powinnimy ci powiedzie, e tu pimy - przyzna w kocu.
- Mylisz? Suchaj, ja rozumiem. Wiem, e jestem w niebezpieczestwie. Ale trzeba mnie byo o tym
wszystkim uprzedzi.
- Dobra, jasne! - niemal warkn z irytacji. - Tak czy siak, nie zostawimy ci z ojcem bez ochrony w
nocy.
I raptem Helena zorientowaa si, e jej zo si ulotnia. Tak naprawd wiadomo, e Hektor i jego
rodzina wzili pod swoje skrzyda nie tylko j, ale i jej ojca, sprawiaa, e poczua si absurdalnie
wdziczna. Staa przez chwil, umiechajc si do niego.

- Dzikuj - powiedziaa cicho.


Zamar w poowie oddechu i spojrza na ni zdziwiony, e tak szybko zmieni jej si nastrj.
- I to tyle? Koniec ktni? - spyta z powtpiewaniem.
- A co? Chcesz... - zacza, ale przerwa jej gos ojca.
- Lennie? - zawoa Jerry z korytarza przed jej sypialni.
Przez t rozmow z Hektorem tak si zdekoncentrowaa, e zapomniaa nasuchiwa, co si dzieje na
dole.
- Tutaj! - odkrzykna, machajc rozpaczliwie, eby Hektor odsun si od drzwi. W ostatniej chwili
zdya si zamieni z nim miejscami.
- Znowu pisz na grze? - spyta Jerry, kiedy zamykaa drzwi na dach. - Jest ju za zimno.
- Wiesz, ktra godzina? Id spa - zrugaa go, mijajc w pdzie.
- Wiem, ju si kad... Ej! To ty id spa! - Poniewczasie przypomnia sobie, kto tu jest rodzicem.
166

Helena wskoczya do ka i zakopaa si w pocieli. Mogaby przysic, e syszy, jak Hektor na


tarasie mieje
si sam do siebie.
ROZDZIA 10
Majorka, Hiszpania
Jvreon przez pi minut obserwowa reporterk, zanim zdecydowa si wyj z cienia. Wyoni si z
mroku za jej plecami, ledwo o krok od kobiety. Odwrcia si na picie i tak gwatownie wcigna
powietrze, e zabrzmiao to niemal jak szloch. W widoku przestraszonej kobiety, szczeglnie takiej
aroganckiej suki jak ta, jest co rozkosznego, pomyla Kreon. Odrobina strachu nie jest za przypomina miertelnikom, gdzie ich miejsce. A Kreonowi zaleao na tym, eby zwaszcza ta
miertelniczka pamitaa, e nie ona jest pani sytuacji, mimo e zdoaa wymusi to spotkanie.
Zagrozia, e inaczej nale na nich policj.
To dlatego wybra doki noc. Chcia sprawdzi, jak duo ju napisaa o jego rodzinie. Fakt, e si z
nim tu spotkaa, dowodzi, e nawet jeli nie ma rozumu, to ma krgosup. Zasugiwaa wic, eby
powici jej chwil cennego czasu. Poza tym wydawaa taki przyjemny odgos, kiedy si wystraszya.
Moe jeszcze bdzie mia szans go usysze.
Umiechn si niewinnie, jakby dawa jej do zrozumienia, e to tylko taka maa sztuczka. Spojrzaa
mu w oczy, ale cofna si o krok - znak, e jest odwana, a mimo to si boi.
- Znowu to samo. Prosiam o ojca, a dostaam syna -powiedziaa po angielsku z akcentem.
167

- wietnie mwi po hiszpasku - odpar Kreon w jej ojczystym jzyku, wci si umiechajc. - Wie
pani, e mj ojciec nie spotyka si z reporterami.
- Paski ojciec nie spotyka si z nikim. Wanie dlatego tu jestem - uparcie cigna po angielsku.
Kreon wzruszy ramionami, nie da si sprowokowa. Skrzyowaa rce na piersi i przyjrzaa mu si
uwanie. - Nikt nie widzia Tantala Delosa od prawie dwudziestu lat. Dziwne, prawda?
- Lubi prywatno. - Kreon wci szczerzy zby, cho jego umiech stawa si coraz bardziej
napity.
- Prywatno to luksus, na ktry arystokrata miliarder nie moe sobie pozwoli. Sysza pan pogoski
na temat swojego ojca, prawda?
- To wszystko kamstwa - odpar tak gadko, jak tylko da rad, ale w jej spojrzeniu byo tyle
niedowierzania, e omal si nie zajkn. Jak ona mie? - pomyla.
Przez lata tabloidy drukoway mnstwo historii o Tantalu - e zosta kalek, e straci rozum w
wyniku zaburze obsesyjno-kompulsyjnych tak jak Howard Hughes, albo e umar. Kreon wiedzia
przynajmniej, e ojciec yje, i za kadym razem zawzicie zaprzecza wszelkim plotkom. Prawda
jednak bya taka, e sam nie widzia ojca ani z nim nie rozmawia od dziewitnastu lat. Nikt nie
widzia Tantala poza Mildred Delos, matk Kreona.
Matka uparcie utrzymywaa, e Tantal ukrywa si, by zapewni bezpieczestwo sobie i caemu
Domowi Teba-skiemu. Nie potrafia jednak wyjani Kreonowi, dlaczego ojciec nie moe z nim
porozmawia choby przez telefon. Wydawaoby si, e to przecie drobiazg.

- Wszystko kamstwa? Jest pan pewien? - naciskaa reporterka, widzc, e Kreon bije si z mylami.
Wci mwia po angielsku, jakby z niego szydzia. - Od lat pan, paska matka, caa wasza rodzina,
wszyscy twierdzicie, e to kamstwa. Ale skd ta pewno? Niech mi pan po168

wie, kiedy ostatni raz widzia pan ojca? Nie byo go, gdy wrczano panu dyplom ukoczenia studiw.
Kreon zacisn zby.
- Mj ojciec jest bardzo skryty. On...
- Akurat! - prychna drwico i przerwaa Kreonowi wadczym machniciem rki. Nie powinna tego
robi. - To adna skryto, to obd! Czyby prywatno a tyle dla niego znaczya, e wola porzuci
jedynego syna, byle tylko nie znale si na czowkach gazet?
Do Kreona wystrzelia i zapaa j za gardo. Kobieta zdya nawet podnie rk, eby
zaprotestowa. Miaa tak cienk szyj, tak smuk i delikatn. Kreon poczu si, jakby trzyma w
doni maego kociaka. W jej oczach pojawi si strach. renice rozszerzyy si i odbiy blask ez, ktre
zbieray si na ciemnej powierzchni niczym rosa. Bya cudowna w tym swoim przeraeniu - idealna
bagalna maska alabastrowo biaej skry i ogromne oczy. Ale najlepsze ze wszystkiego byy usta otwarty owal czerwonego zdziwienia. Jakby czekaa na pocaunek. Kreon miaby ochot trzyma j
tak cae dnie, ale po rozkoszy trwajcej uamek sekundy usysza trzask.
Jakby kto wyczy telewizor, wiato w jej oczach zbiego si w punkcik i zapada nieprzenikniona
ciemno.
Kreon wrzuci ciao reporterki do wody i pobieg do cytadeli z tak prdkoci, e aden normalny
czowiek, nawet gdyby sta tu obok, nie mgby go zobaczy.
Wci drc od chorobliwych emocji, poszed prosto do swojego pokoju. Kiedy otworzy drzwi,
zamar. Czekaa na niego matka. Siedziaa przy spakowanej walizce. W wskich, zadbanych doniach
zoonych na udach co trzymaa. Przechylia gow. Wystarczyo jedno spojrzenie, a wiedziaa, e
spotkanie, ktre zaaranowaa, ktre miao by jedynie miym gestem, zakoczyo si wybuchem
przemocy.
169

- Musiae j zabi? - spytaa powanym tonem, ale bez wyrzutw. Mildred bya przede wszystkim
praktyczna,
- Sprowokowaa mnie. - Kreon wymin matk i chwy ci rczk walizki. - Poza tym dobrze wiesz, e
tak jest lepiej.
Mildred spucia oczy i pokiwaa gow. Racja. Prze/ te wszystkie lata znikna" nie tylko ta jedna
reporterka.
- Biorc pod uwag sytuacj, popieram pomys, eby na jaki czas wyjecha z kraju. - Wyja z
kieszeni walizki bilet i pomachaa nim, zanim syn zdy uciec z pokoju. Kreon zamar. Matka go
przejrzaa. - To, czego nie popieram, to wybr miejsca - cigna. - Co zmierzasz osign, lecc tam?
Twj ojciec zabroni Stu zblia si do Nantucket.
Zaczerpn gboko powietrza, eby si uspokoi. Nie zadziaao.
- To ich wina, e nie mamy tego, co nam si naley, co zgodnie z prawem powinno by nasze!
Przecie inne Domy ju nie istniej! Musz wiedzie, jak mog y, skoro reszt naszej rodziny
skazali na nieuniknion mier. Niemiertelno to prawo, ktre przysuguje mi z racji urodzenia, i bez
wzgldu na zakaz ojca nie bd siedzia bezczynnie, kiedy oni mi go odmawiaj!
Zarzuci torb na rami, wyrwa matce bilet z doni i wypad z pokoju. Szybko zbieg po starych
kamiennych stopniach na tyach cytadeli. Serce wci walio mu z podniecenia.
Na zewntrz czeka ju na niego nierzucajcy si w oczy czarny sedan. Za kierownic siedzia szofer
matki, gotw natychmiast ruszy na lotnisko. Kreon zrozumia, e Mildred od pocztku wiedziaa, e
on zabije t kobiet. Prawdopodobnie od chwili, kiedy zorganizowaa spotkanie.
- Synu? - zawoaa z ukowatej bramy. - Zabie j tylko po to, eby mie powd do ucieczki?
170

Odwrci si i spojrza na matk. Zmusi si, eby zachowa spokj.


- Wysaa mnie tam po to, ebym j zabi?

Umiechna si, ale spojrzenie miaa nieobecne, jakby przez gow przebiego jej naraz zbyt wiele
myli. Podesza do niego powoli - kazaa mu czeka, cho doskonale /.dawaa sobie spraw, e
adrenalina a kipi w jego ciele. Zatrzymaa si tu obok i spojrzaa mu w oczy. Ksztatne usta miaa
teraz cignite ostrzegawczo w cieniutk
lini.
- Trzymaj si z dala od Hektora.
W czwartek rano Helena wrcz pognaa do Lucasa, ktry czeka na ni w samochodzie. Wybiega z
domu, zanim Jerry'emu przyszo do gowy, eby porozmawia z tym modym czowiekiem", jak
wczeniej grozi. Nie miaa pewnoci, czy ojciec mwi serio, czy te po prostu prbowa j zirytowa,
ale wolaa nie ryzykowa. To nie fair, eby Lucas musia przechodzi przez typowe rodzicielskie
ledztwo, skoro wcale ze sob nie chodzili.
- Gotowy? - rzucia popiesznie. Chciaa jako odwrci jego uwag.
- Nie powinnimy zaczeka? - zapyta Lucas, gdy zobaczy Terry'ego w drzwiach.
- Nie, po prostu jed. Gazu! Nie chc wiedzie, czy naprawd zamierza to zrobi - odpara desperacko
i pomachaa ojcu na do widzenia.
- Zrobi co? - zdziwi si Lucas i wyjecha na ulic.
- Porozmawia z tob jak mczyzna z mczyzn -odpara Helena z ulg.
- C, w takim razie... - Wcisn hamulec i wrzuci
wsteczny.
- Co ty wyprawiasz? - Chwycia jego do, eby go
powstrzyma.
171

- Zamierzam i i pogada z twoim tat. Nie chc, eby myla, e nie moe mi powierzy swojej
crki.
- Lucas, przysigam na dowolnego boga, ktrego uwaasz za witego, e wysid z tego samochodu
i pjd do szkoy na piechot, jeli wrcisz, eby porozmawia z moim tat.
Umiechn si, przerzuci bieg na jedynk i odjecha.
- Kto ci powiedzia, e bogowie byli wici? - spyta z ponurym byskiem w oku.
Helena walna go w rami.
- Zrobie to, eby mnie nastraszy, tak? - krzykna z oburzeniem.
- Ej, to ty si wstydzisz ojca. Poza tym jeste taka sodka, kiedy wpadasz w panik. - Umiechn si
szeroko.
Helena te chciaa si umiechn, ale kiepsko jej to wyszo. Nie wiedziaa, co o tym myle. Sowo
sodka" podsycao jej nadzieje i wprawiao j w zachwyt.
Kady, kto tylko rozpozna ich na ulicy, uderza w klakson i macha z promiennym umiechem na
twarzy. Na wyspie zawsze trbio si do znajomych, Helena bya przyzwyczajona do tego od dziecka,
ale tego ranka wydawao jej si, jakby wszyscy wyjtkowo dugo trzymali rk na klaksonie.
- Suchaj... - W jego gosie pojawiy si powaniejsze tony. - Podobno odkrya, e Hektor pi na
dachu.
- Tak. - Helena zsuna si na siedzeniu, eby nikt jej nie mg zobaczy. - I jeli o to chodzi...
- Chciaem ci wytumaczy, dlaczego nie powiedzielimy ci o tym wczeniej. Prosiem, eby
zostawili to mnie, i naprawd zamierzaem ci wszystko wyjani. - Zerkn na ni, eby sprawdzi, jak
to przyjmuje. - Po prostu nie zdyem wymyli, jak to zrobi. Nie chciaem, eby pomylaa, e
jestem jakim zboczecem, ktry po ciemku chowa si na twoim dachu.
172

- Nie zamierzam ci okamywa. Zreszt i tak bym nie moga, prawda? - odpara z umiechem Helena.
- Byam troch podminowana, ale ju mi przeszo. Jeli twoja rodzina ma ochot mnie chroni, myl,
e dam rad znie kilka zboczonych akcji.
Musiaa przerwa, bo kto natarczywie zatrbi kawaek Shave and a Haircut. Miaa ochot
powiedzie, eby spada, ale okazao si, e to ssiad. Musiaa by mia. Co prawda jeszcze nie
zapay j skurcze, ale spodziewaa si, e lada chwila to nastpi. Przytkna pici do brzucha.
- Co si dzieje? - spyta czujnie Lucas. - Widziaem, jak to robia ju wczeniej. Boli ci?

- Nie, ale pewnie niedugo zacznie. Nie przejmuj si, nic na to nie poradzisz. Cho w sumie nie,
mgby si nigdy wicej ze mn nie pokazywa.
- Nie ma mowy. - Unis brew. - Ale w ogle o co chodzi? Masz na mnie uczulenie czy co?
- Nie - rozemiaa si Helena. - Zdaje si, e jestem uczulona na ludzk uwag. A kiedy prowadzamy
si raI zem, to j przycigamy.
- Ale to nie przeze mnie, prawda? Boli ci, nawet kiedy mnie nie ma obok?
- Mhm. Mam tak od zawsze. Nie wiem, skd to si bierze, ale czasami, kiedy ludzie si na mnie
gapi, strasznie mnie zaczyna bole brzuch.
- Uczulenie na uwag - powiedzia Lucas do siebie
Ii w roztargnieniu uj Helen za rk. Musia j puci, gdy zmienia biegi na parkingu przed szko,
ale kiedy tylko wysiedli, znowu owin jej palce swoimi.
Helena przygldaa mu si, kiedy stali razem przy jej szafce. By jaki nieobecny. Czoo mia
zmarszczone, wzrok zwrcony w gb siebie. Ale najbardziej niepokoio j to, e wydawa si
nieostry.
- Co to jest? To, co robisz? Boli mnie od tego gowa -poskarya si cicho, otwierajc szyfrowy
zamek.
173

- Przepraszam - odpar, a jego posta si wyostrzy la. - Zaamuj wiato. Czasami mi si to zdarza,
kiedy si na czym mocno skupiam.
Helena pamitaa, e Apollo by bogiem wiata, a to, co ze wiatem wyprawia Lucas, przypominao
prawdziwie nieziemskie sztuczki. Co podobnego robi ju wczeniej, w przebieralni, ale wtedy tyle
razy dostaa po gowie, e mylaa, e to wzrok jej szwankuje.
- Nie boisz si, e kto zauway?
- Korzystam z tego tylko, kiedy potrzebuj troch spokoju, eby pomyle, i chc, eby na mnie nie
zwracano uwagi. Ludziom trudno patrze na co, czego nie mog zobaczy wyranie, albo na rzeczy,
ktre nie powinny by moliwe.
- Bo im si wzrok zaraz zelizguje - wtrcia Helena. Przypomniaa sobie, jak twarz Lucasa cigle jej
wtedy umykaa z pola widzenia. A naprawd staraa si na nim skoncentrowa.
- Wanie. Jeli wydaje si, e jestem za daleko albo trudno na mnie skupi wzrok, wikszo ludzi po
prostu nie dopuszcza mojej obecnoci do wiadomoci. -Umiechn si do niej znaczco. - Ty si
garbisz, eby ludzie na ciebie si nie gapili, a ja si rozmazuj. To si przydaje te w walce, cho
niemal nie sposb uzyska odpowiedni efekt, kiedy czowiek si szybko porusza.
- Zamierzasz mi zdradzi wszystkie swoje sztuczki? - spytaa zawadiacko. Woya ksiki do torby i
zamkna szafk. - Niezbyt mdrze, Houdini.
- Napraw? No to sprbuj mnie dosign, Elek-tryczko. - Wyszczerzy zby w umiechu, wycofujc
si.
Elektryczko? - pomylaa zdziwiona. Ale Lucas zdy ju przej przez podwjne drzwi na kocu
korytarza, a ona musiaa i do klasy.
Kiedy zadzwoni dzwonek na przerw na lunch, wybiega tak szybko, jak si dao. Zamierzaa
wydoby od
174

Lucasa odpowiedzi na kilka pyta. Kiedy jednak dotara do stowki, przy stoliku kujonw siedziaa
ju Ariadna w otoczeniu wielbicieli.
Heleny nie powinno dziwi, e Ariadna przysiada si do ich stolika, skoro chodzia wycznie na
zajcia na poziomie rozszerzonym. Na nieszczcie dla Matta jej obecno zwykle przycigaa tabuny
chopcw. Helena prbowaa przebi si do rodka i ju niemal si poddaa, kiedy Ariadna j
zauwaya.
- Zach? Zrb miejsce dla Heleny, dobra? - poprosia,
umiechajc si olniewajco.
- Spoko, Zach, Helena moe usi na moim miejscu - powiedziaa zjadliwie pogodnym gosem
Claire i zwolnia siedzenie obok Ariadny.

Odchodzc, Claire otara si o Helen i szepna co o tym, e starzy przyjaciele" przestaj by do


fajni, eby z nimi siedzie, kiedy kto nagle ma popularnego chopaka. Ale zanim Helena zdya si o
to pokci, Ariadna pocigna j do siebie, eby jeden z otumanionych hormonami chopcw nie
mg przysun si bliej.
Przed kocem przerwy wszyscy normalni przyjaciele Heleny zostali wysiudani ze swoich miejsc przy
stoliku, przy ktrym siedzieli od pierwszej klasy. Smutne spojrzenie Matta sprawio, e Helena
zacza si zastanawia, ile czasu mino, odkd zamienili ze sob sowo. Zdaje si cae miesice.
Claire nie czekaa na ni i sama zacza trening. Niezbyt sprytny sposb, eby unikn przyjaciki.
Wiadomo, e Helena na kadym etapie docignaby Claire, ale intencje byy jasne. Kiedy Helena
dogonia przyjacik, ta nawet si nie odwrcia.
- Biegnij, Hamilton. Nie mam teraz nastroju, eby z tob gada. - Odbiega i podniosa rk, eby
powstrzyma jakiekolwiek sowa.
175

Helena z dowiadczenia wiedziaa, e Claire musi \t\ ukara, zanim jej przejdzie. Potem porozmawiaj
prze/ telefon, pogodz si i nastpnego dnia wszystko wrci do normy. Tylko e tym razem Helenie
bardzo zaleao mi tym, eby si pogodziy od razu, zwaszcza e nic przecie nie zrobia. Ale co
moga poradzi? Posusznie wyminln przyjacik.
Po kilku minutach samotnego biegu znudzi j krok miertelnikw. Zerkna na zegarek, eby
policzy, ile czasu jeszcze musi zabi, zanim bdzie moga dobiec do mety. Odbia we wrzosowiska,
przyspieszajc do nieprawdopodobnej prdkoci. Mylaa o Lucasie. Umia po prostu wzbi si w
powietrze i pofrun. Ale jak dotd ta metoda w jej wypadku si nie sprawdzaa. Moe trzeba si
rozpdzi? Jak samolot. Teraz miaa okazj to sprawdzi.
Gdy zbiega ze szlaku i pognaa przez bagnisty teren wok stawu Miacomet, pojawia si lekko,
ktr kojarzya z lataniem. Poczua motylki w brzuchu i nieokieznan dziko - wzia to za oznak
mocy Sukcesorw. Miaa wraenie, jakby po jej skrze przebiegay adunki elektryczne. Tak jakby
potara o siebie balonem, a potem go odsuna i utworzya pole elektryczne.
Zrobia prbny skok. Poszybowaa. Przez chwil sdzia, e si udao i leci. Szybko jednak
zrozumiaa, e dotara do szczytowego punktu ogromnego uku i zaczyna spada. Po prostu zdoaa
skoczy wyej ni zwykle. Za wysoko. Bya przekonana, e kiedy rbnie na ziemi, rozbije si i
umrze.
Sprbowaa zapa powietrze i cho gdzie w gbi wiedziaa, co zrobi, eby si go przytrzyma, za
bardzo si baa - albo moe nie baa si do - eby zdy z t sztuczk na czas. Uderzya w ziemi
pod takim ktem, e wpada w polizg i wyrya w bocie dwie koleiny.
176

Oczywicie nic jej si nie stao, ale to by wstrzs. Kolana jej dygotay i musiaa wybuchn
miechem, eby da upust temu szalonemu uczuciu, od ktrego serce trzepo-tao jej si w piersi.
Kiedy si ju troch uspokoia, dwigna si z poladkw, wycigna nogi z bota i ruszya I
powrotem w stron szkoy. Czua si jak idiotka. A do pasa caa bya uwalana cuchncym szlamem.
Wyobrazia sobie, jak to wygldao, gdy opadaa, mcc rkami jak jaka posta z kreskwki.
Rozejrzaa si, eby sprawdzi, czy nikt jej nie przyapa w chwili gupoty, ale tak naprawd nie
spodziewaa si adnego wiadka. Serce wic jej podskoczyo, gdy zobaczya, jak ciemna plama
przybiera posta mczyzny. Zatrzyma si nagle tu przy pobliskim wzniesieniu i zmieni kierunek
marszu. A wic widzia, jak podniosa si i odesza ze miechem po upadku z wysokoci pitnastu metrw. Co gorsza, dziwnie si porusza. O wiele za szybko jak na czowieka.
Cae ciao Heleny instynktownie si napio. Nie zastanawiajc si ani chwili, pognaa za ciemnym
ksztatem. Kimkolwiek by, szed w stron szkoy - w stron dyszcej i sapicej Claire, maego
powolnego czowieka. Przed oczami przemkn Helenie obraz Kate, jak ley nieprzytomna na ulicy.
Jeszcze przyspieszya. Byskawicznie pokonaa spory dystans, miao przeskakujc nad pagrkami i
kpami urawiny. Mylaa tylko o tym, eby go docign.
Zauwaya, e trudno jej wypatrzy nieznajomego, bo otaczao go dziwne, mtne wiato. Gdy jednak
si do niego zbliya, ciemno, ktra gromadzia si wok, odrobin ustpia. Teraz Helena moga

dokadnie okreli, gdzie facet si znajduje. Wygldao to tak, jakby wysysa wiato z atmosfery.
Mroczne cienie rozchodziy si od niego jak jaka zowroga una. Helena a dostaa gsiej skrki.
12 - Sptani przez bogw

177

Mczyzna z ca pewnoci potrafi panowa nad wiatem. A to znaczy, e naley do potomkw


Apolla - jc.sl jednym ze Stu Kuzynw, czonkiem Domu Tebaskie^o. zagroeniem.
Z tego, co moga dostrzec, mroczny mczyzna by I kilka lat od niej starszy. Pewnie jeszcze niedawno
te na stolatek. Gdy dzielio ich ju tylko kilka krokw, zauwa ya, e nieznajomy ma jasne wosy i
jasn skr. Przyspieszya i wycigna rk, eby go zapa. Szarpna za koszul. A wtedy w kocu
pozwoli, eby soce, ktre zapono na jego nagich ramionach, rozproszyo otaczajcy go mrok. Z
bliska wyglda zupenie jak Hektor: ta sama budowa, ta sama karnacja - mogliby by bliniakami.
Zanim zdya to przetrawi, zapa j straszliwy skurcz. Zoya si jak origami i z krzykiem upada
na ziemi. Zwina si w kbek. Nie moga si ruszy ani nawet zaczerpn oddechu. Przez dugie
pira traw, ktre czciowo przesaniay jej widok, zobaczya, jak jasnowosy, pnagi Kuzyn
podbiega do niej ze skupieniem na twarzy. - Ciekawe. - Umiechn si z ogromn pewnoci siebie. Do zobaczenia wkrtce, preciosa - doda i odbieg, zbierajc mroczn, zowieszcz mg, eby si w
niej ukry.
Helena prbowaa co krzykn za nim ostro, ironicznie, ale z jej ust wydoby si tylko aosny jk.
Nieznajomy znikn w mgnieniu oka, a ona zostaa sama. Musiaa lee, dopki kto jej nie zauway
albo dopki nie poczuje si na tyle dobrze, eby wsta. Wreszcie usyszaa czyje kroki.
- Heleno? - spyta znajomy gos. - O nie! To naprawd ty.
- Matt - wystkaa. - Sprowad Lucasa. Obszed j, tak e znalaz si w jej polu widzenia,
i uklkn.
- Moe lepiej wezwa pielgniark? Albo karetk?
178

- Bagam. Lucasa. Szybko. Westchn, niezrczne pogadzi j po plecach, potem


Wsta i pobieg. Helena, gdy tylko zdoaa zapanowa nad oddechem, rozejrzaa si i zorientowaa, e
ley na szkolnym parkingu - bya duo bliej budynku, ni si spodziewaa. Wci skulona jak
embrion, walna czoem o kolana. Nie do wiary! Jak moga by tak gupia? Ucho miaa przytknite
do ziemi, wic usyszaa zbliajce si kroki. Troch za cikie i za szybkie, eby stawia je kto
normalny. Umiechna si z ulg, cho wci czua straszliwy
bl.
- Dziki, Matt - usyszaa gos Lucasa za plecami. -Co ci boli? - Stan przed ni razem z Jazonem.
Wskazaa na brzuch i spojrzaa znaczco. Zrozumia. Pokiwa gow i rozejrza si zdezorientowany.
- Widziae, co si stao? - zwrci si do Matta.
- Chyba za kim biega. Ale nie jestem pewien - odpar sceptycznie Matt. - Gretchen mwia, e
Helena gonia jakiego faceta, a potem wrzasna i upada.
- To prawda? - spyta Lucas z napiciem w gosie.
Przytakna, a on si umiechn. Ju nie mia tak zatroskanego wzroku. Odsun kosmyk wosw z jej
spoconego czoa i obejrza si przez rami.
- Ja si tym zajm - powiedzia Jazon na tyle cicho, eby jego sowa nie dotary do uszu adnego
miertelnika, i Helena usyszaa odgos szybko oddalajcych si krokw.
- Powinienem i z nim - odezwa si gos Hektora z miejsca, ktrego Helena nie moga dostrzec.
- Nie, nie powiniene - powiedzia ostro Lucas. - Musisz si zaj dziewczynami. Jeli zapay t
sam chorob co Helena, moesz im by teraz potrzebny, jasne?
- Jasne. W gosie Hektora nie brzmiaa ani nuta goryczy.
W jednej chwili zrozumia, o co chodzio Lucasowi. Ka-sandra i Ariadna nie miay pojcia o caym
zajciu, wic
179

byy najbardziej naraone na atak. Hektor znikn tali bezszelestnie, e Helena nie dosyszaa nawet
najlejsze go odgosu stp na trawie. Nic nie moga poradzi, ale In jego umiejtno nie tylko zrobia
na niej wraenie, ale te troch j przestraszya.
- Matt, pomoesz mi j podnie? Gdyby j wzi zn nogi... - powiedzia przepraszajco Lucas.
- Pewnie, nie ma sprawy. - Matt wsun rce pod kolana Heleny. - Jezu, Len, co za okropny zapach!
Taplaa si w urawinowym bagnie czy co?
Helena wydaa z siebie stumiony miech, ale bolao j tak bardzo, e zaraz zamilka.
Pocztkowo dziwio j, e Lucas poprosi Matta o pomoc, skoro jej nie potrzebowa, ale gdy
posuchaa ich rozmowy, kiedy nieli j do SUV-a, dosza do wniosku, e Lucas jest najsprytniejszym
czowiekiem na wiecie. Nie tylko nie zdradzi si ze swoj nadnormaln moc, ale take sprawi, e
Matt poczu si potrzebny. Potraktowa go jak partnera, a co waniejsze - jak mczyzn. Helena
wiedziaa, e gdyby kiedykolwiek Lucas potrzebowa lojalnoci Matta, ten prosty gest pomgby mu
j zapewni. Nagle dostaa tak silnego ataku, e a nad grn warg wystpiy jej krople potu. Powoli
wypucia powietrze. Prbowaa jako przetrzyma skurcze.
- Jeli Helenie si pogorszy, nie bd na nich czeka, tylko zabior j do szpitala. Byoby super,
gdyby tu zosta, eby im o tym powiedzie. To nie potrwa dugo - poprosi Matta Lucas.
- Zostan, ile trzeba - odpar Matt jak zwykle uprzejmie.
- Do diaba, Matt, nie masz ju do ratowania mojego chorego tyka? - spytaa Helena z
pumiechem.
- Mam, eby wiedziaa. - Umiechn si, ale szybko spochmurnia. - To ju drugi raz w tym roku. A
przecie ty nigdy nie chorowaa, Len! Nawet wtedy, w czwartej
180

klasie, kiedy po urodzinach Gretchen wszyscy zapali gryp odkow. Przez dwa dni
wymiotowalimy, jakbymy mieli wyrzyga sobie mzgi, a ty nic.
- O tak, to byo obrzydliwe! Ej, ale przynajmniej przynosiam ci gatorade i sucharki, pamitasz? odpara artobliwie.
Prbowaa poprawi wszystkim nastrj, ale wci j bolao. Znw przycisna rkami brzuch. Matt
zmarszczy brwi. Martwi si, ona zreszt te. Jej skurcze nigdy tyle
nie trway.
- Moe powinna zrezygnowa z biegw - zasugerowa nagle.
- Matt ma racj - popar go zdziwiony, ale zadowolony z tej sugestii Lucas. - Najwyraniej ci nie
su. Rzu
to.
Helena bya zbyt osupiaa, eby odpowiedzie. Gapia si na Lucasa z otwartymi ustami, dopki nie
pojawili si Hektor, Kasandra i Ariadna. Na tym skoczy si temat. Dziewczyny wsiady do SUV-a
razem z Lucasem i Helen. Hektor wzi kluczyki do mercedesa. Mia poczeka na Jazona. Ariadna
swoim najbardziej uroczym gosem zaproponowaa Mattowi, e podrzuc go do domu, on jednak
odmwi. Lucas zamieni z Hektorem kilka sw po cichu, po czym usiad za kierownic i zawiz
wszystkie trzy dziewczyny do posiadoci Delosw. Ani na chwil nie zwalnia. Po drodze Kasandra
przeniosa si na ty, do Heleny. Jej opanowanie zupenie nie pasowao do tak modego wieku.
- Dobrze mu si przyjrzaa? - spytaa spokojnym,
dziwnie dorosym gosem.
- Tak - odpara Helena.
- Jeli ci poka kilka zdj, to go rozpoznasz?
- Tak jak na policji? Nie ma sprawy. Nie sdz, eby po wiecie chodzio wielu facetw, ktrzy
wygldaj jak wiksza i janiejsza wersja Hektora.
181

Wyczua, e nastrj w SUV-ie si zmieni.


- Kreon - wyszeptaa Kasandra.
- Jeste pewna? - Lucas zerkn we wstecznym lusterku na siostr.
- Tak - odpara z sennym wyrazem twarzy. - A wuj Polideukes przyjecha za nim z Europy. Jest w
domu.

Lucas najwyraniej nie potrzebowa wicej informacji. Wycign komrk z dinsw i wcisn guzik
szybkiego wybierania.
- Jazon, wracaj. Kassie go widzi - rzuci wystraszonym gosem. Sucha przez chwil, po czym
odpowiedzia: - Kiedy wszyscy bdziemy w domu. Twj ojciec na nas czeka.
Helena miaa wraenie, jakby co istotnego jej umkno.
- Kto to jest Kreon? - spytaa Kasandr, gdy tylko zdoaa usi.
- Nasz krewny. - Odpowied dziewczynki nie bya zbyt pomocna.
- To on zaatakowa Hektora w Kadyksie - wyjania Ariadna, gos jej zadra. Zerkna na Lucasa,
ktry wanie zamierza jej przerwa, i si poprawia: - No dobra, obaj si na siebie rzucili. Kreon to
fanatyk. Szuka zadymy z kadym, kto ma umiarkowane pogldy, nie tylko z nami. Ale w
rzeczywistoci chodzi mu o Hektora. To prawda, Luk. Nawet ty nie moesz zaprzeczy.
Helena obja brzuch domi i poczua, e prawa rka jej zesztywniaa. Poruszya ni. Ze zwinitej w
pi doni wypad kawaek materiau.
- Co to? - spytaa Kasandra.
- Eee, to Kreona. Jak go dogoniam i chciaam zapa, to... eee... rozdaram mu koszul - odpara
przepraszajco Helena.
- cigaa go, dogonia i podesza na tyle blisko, eby mu rozerwa koszul? - spytaa Ariadna z
niedo182

wierzaniem. Najwyraniej Kreon by szybki nawet jak na


Sukcesora.
- Prbowaam lata. - Helena wyczuwaa, e zrobia co bardzo zego. - Nie wiedziaam, kto tam stoi.
Po prostu widzia, jak wyskoczyam na wysoko pitego pitra, i musiaam go dopa, zanim zniknie.
- No wietnie - odpara cierpko Kasandra. - Przyjecha sprawdzi, co u nas sycha, i moe wda si
w bjk z Hektorem. Ale teraz, kiedy ty si ujawnia, wszystko
si zmienio.
- Bieg prosto do szkoy - prbowaa si broni Helena.
- I co z tego? - krzykna nagle rozwcieczona Kasandra. - Zamierza rzuci si na aosnych
miertelnikw? Rusz gow, Heleno! Te dwie kobiety, ktre ci zaatakoway, nie wspomniay Stu
Kuzynom o twoim istnieniu. Pewnie dlatego, e same chc ci zabi i marzy im si triumf. Moe
Kreonowi te o to chodzi. A jeli nie, to na pewno powie Tantalowi. A to by znaczyo, e w cigu
kilku dni zjawi si tu poowa naszej rodziny. A ty co? Nawet nie potrafisz utrzyma miecza w doni!
- Odwal si, Kassie! - powiedzia gwatownie Lucas. - My wiemy to wszystko od dziecka, a Helena?
Miaa tydzie, eby si przyzwyczai?
Stanowczym wzrokiem spojrza w lusterko. Kasandra
z rezygnacj podniosa rce.
- Masz racj, Kasandro. Nie pomylaam - zgodzia si Helena, rozcierajc brzuch. - Moe bymy z
nim porozmawiali?
Ariadna sapna.
- No co? Dlaczego wszyscy si go tak boicie? - spytaa Helena.
- Jest Panem Cienia - wyjania zowieszczym tonem Ariadna z przedniego siedzenia. - Umie
ujarzmi wiato. To wbrew naturze.
183

Helena pomylaa o ciemnoci, ktra otaczaa Kreon.i, i zrozumiaa, co Ariadna miaa na myli. Nie
owietlao go soce. Jasne, od razu wyczua, e co z tym jest nie tak.
- Panowie Cienia nale do rzadkoci. - Lucas stara si mwi spokojnie, ale Helena wci
wychwytywaa w jego gosie strach. - W historii naszego Domu nie byo ich zbyt wielu, ale wszyscy,
o ktrych syszelimy, okazali si, hm... li.
Mino kilka penych napicia minut, kiedy Kasandra, z rkami na oczach, zamara w gbokiej
koncentracji. Wreszcie spojrzaa na Helen i jej umiech rozproszy ponury nastrj.

- Na razie jeste bezpieczna. Nie widz adnych bezporednich zagroe - oznajmia uspokajajco.
Przygldaa si, jak Helena obejmuje wci napity brzuch. -Wiesz, ktrzy miertelnicy widzieli, jak
gonia Kreona?
- Gretchen. Ale nie martw si, nikt jej nie uwierzy. Ona zawsze wygaduje o mnie niestworzone
rzeczy. Ej, ale chwileczk. Skd wiesz, e kto mnie widzia?
- Te skurcze. To kltwa. Twoja mama rzucia na ciebie kltw, eby za kadym razem, kiedy
bdziesz korzystaa z mocy Sukcesorw w obecnoci miertelnikw, czua potworny bl. Taki prawie
nie do zniesienia. - Kasandra wzruszya ramionami.
- Wic o to chodzi! Cay tydzie doprowadzao mnie to do szau - zawoa Lucas. Skrci w dug
drk wiodc do posiadoci Delosw.
- Nic dziwnego, e nie moge ich rozpozna. Jeste chopakiem - wtrcia Ariadna. - Kltwa skurczy
to prawdziwy sadyzm. Od wiekw nikt z niej nie korzysta.
- Moja matka rzucia na mnie kltw? - powtrzya Helena, a Kasandra smutno pokiwaa gow.
- W przeszoci, setki lat temu, uwaano, e to jedyny sposb, eby kobiety z linii Sukcesorw nie
rniy si od
184

reszty spoeczestwa. Matki rzucay t kltw na crki, eby te nie zwracay na siebie zbytniej uwagi.
Bo w tamtych czasach kobietom nie wypadao si wyrnia, zdradza z inteligencj albo jakimi
szczeglnymi talentami. -Kasandra zmarszczya nos, jakby sowa, ktre wyszy z jej ust, wyjtkowo
brzydko pachniay.
Helena przez klika sekund mamrotaa co do siebie bez sensu. Nie bya w stanie przyj do
wiadomoci tego, co wanie usyszaa. Kasandra wzia j za rk i umiechna si przyjanie.
- Jeli to ci pocieszy, to prawdopodobnie ta kltwa pozwolia ci tyle lat pozosta w ukryciu.
- To straszne, ale musz przyzna, e ta barbarzyska metoda moga by poyteczna - zgodzia si
Ariadna. Otworzya drzwiczki i wysiada z samochodu. - Gdyby nie kltwa, pomyl, przez co
musiaby przechodzi twj miertelny ojciec. Z dzieckiem obdarzonym tak moc? Chciaby ci
ukara, a ty by go wyrzucia przez okno. Kazaby ci i spa, a ty by mu urzdzia krwaw ani.
- No c, skoro tak to ujmujesz - powiedziaa Helena.
Wygramolia si z samochodu, przyjmujc pomocn do Lucasa. A gdy rami w rami razem z
Ariadn i Kasandra ruszyli w stron domu, nagle wybuchna miechem.
- Co si stao? - spyta Lucas.
- Zawsze wiedziaam, e moja matka mnie nienawidzia, a teraz okazao si, e dosownie mnie
przekla. -Jej gos brzmia obojtnie: - Chyba nigdy w yciu nie syszaam niczego, co byoby tak
logiczne.
- Twoja matka prbowaa ci chroni - sprzeciwi si
rozsdnie Lucas.
- Jasne, atwo ci mwi, bo jeste chopakiem! Nigdy
nie miae skurczy - mrukna Helena. ' Zatrzymali si na podecie.
185

- Wiesz co? Zdejmij buty. - Lucas popatrzy na nogi Heleny. A do pasa caa bya w zaschnitym
czarnym szlamie z bagien.
- Moe raczej wezm szlauch - zaoponowaa ze miechem.
- Mam lepszy pomys. - Wyszczerzy zby, zapa j;| za rk i pocign w stron basenu. - W naszej
rodzinie prysznice na zewntrz to podstawa.
Zaprowadzi j do kabiny i tam zostawi, a sam poszed do altany po rczniki i ubrania na zmian.
Dopiero kiedy zupenie znikn z horyzontu, Helena niemiao si rozebraa. Wspaniae tekowe ciany
kabiny prysznicowej tworzyy spiral, ktra zasaniaa strategiczne partie ciaa, ale stopy i czubek
gowy wci byy widoczne.
Helena milion razy braa taki plaowy prysznic, nigdy jednak bez kostiumu. Umya si najszybciej,
jak si dao, i niemal skoczya, kiedy wrci Lucas.

- Ta koszulka z ca pewnoci jest moja, ale nie mam pojcia, czyje s spodnie od dresu. Nie martw
si, nikt nie bdzie mia nic przeciwko. - Przerzuci ubranie i ogromny plaowy rcznik nad ciank, a
na ziemi pooy plastikow torb. - To na twoje rzeczy.
- Dziki - zawoaa Helena bolenie wiadoma, jak niewiele dzieli go od jej nagiego ciaa.
To naprawd gupie. Przecie kady jest nagi pod cieniutk warstw ubrania. Ale mimo wszystko to
co innego. Co niebezpiecznego. W szparze u dou kabiny widziaa stopy Lucasa - zawrci, waha si
przez chwil, a potem znikn w popiechu. Wypucia gwatownie powietrze. Nawet nie zdawaa
sobie sprawy, e wstrzymuje oddech.
Ubrania, ktre zostawi Lucas, byy ogromne, ale mikkie i wygodne. Pachniay czyst pociel.
Wytara si, woya koszulk i spodnie i wysza spod prysznica. W rku niosa torb wypchan
brudnymi rzeczami.
186

W domu Jazon i Hektor siedzieli przy stole w kuch-i przygldali si, jak Kasandra i Ariadna obsypuj
czu-ciami jakiego mczyzn. Lucas przedstawi Helen sam wyciska wuja.
Polideukes Delos by potnym, tryskajcym zdrowiem i modoci blondynem, cho skronie zdya
mu ju przyprszy siwizna. Tak jak Hektor mia peen rezerwy umiech i przenikliwe spojrzenie, ale
w caej jego postaci byo wicej charakterystycznego dla Jazona i Ariadny uroku ni szorstkiej
mskoci najstarszego syna. Grzecznie przywita Helen, lecz jego zaciekawiony wzrok poda za ni
jeszcze dugo po prezentacji, przez co czua si niezrcznie. Zastanawiaa si, czy to reakcja na jej
imi tabu, czy te moe sysza o niej co niepochlebnego od ktrego z czonkw rodziny. Jego
spojrzenie dziaao jej na nerwy, prbowaa wic schowa si za Lucasa.
- A teraz prosz, eby wszyscy wyszli, bo musz si zaj obiadem - zadaa Noel. Zamachaa
rkami, wyganiajc ich za drzwi.
Lucas pocign Helen do tylnego wyjcia.
- Mojej mamie lepiej zej z drogi, kiedy si tak zachowuje, bo inaczej kae sieka warzywa przez
najblisz godzin. - Poprowadzi j na trawnik midzy kortem tenisowym a basenem.
- Nie mam nic przeciwko, eby jej pomc. - Helena
odwrcia gow w stron domu.
- Ale ja mam. - Lucas umiechn si chytrze i pocign j za rk. - Poza tym mylaem, e chcesz
si nauczy lata. Zdaje si, e to std to dzisiejsze zamieszanie.
Helena wyczuwaa, e jest zdenerwowany, cho prbowa to ukry.
- Co w tym stylu - przytakna i skrzywia si, bo
byo jej gupio.
187

- No tak, kiepsko to wykombinowaa. A to wszystko moja wina. Powinienem zacz ci uczy, zaraz
jak tyl-ko wyzdrowielimy, ale nie miaem zaufania... - Przerwa i z alem pokrci gow. Niewane. Kiedy ja odkryem, e umiem lata, nie potrafiem myle o niczym innym, ni eby
znowu znale si w powietrzu. Nie mogem spa, nie mogem je. A ja, idiota, sdziem, e ty zechcesz poczeka.
- Ile miae wtedy lat?
- Moe z dziesi. Chwil jednak trwao, zanim zrozumiaem, na czym to polega - odpar, jakby
chcia j na co przygotowa. - Sukcesorzy rodz si z talentami, ale dopiero po jakim czasie
odkrywaj, jak z nich korzysta. Zwaszcza jeli nie maj nauczyciela.
- A ty miae?
- Nie. Nie znam nikogo poza tob, kto umiaby lata. Ale korzystaem z ksiek, no i rodzina mnie
wspieraa. -Zatrzyma si i stan przed Helen. - Ty nie miaa adnej pomocy, wic tobie moe by
troch trudniej.
- Jestem dobra w pokonywaniu trudnoci. Nie ufam niczemu, co atwo przychodzi - zapewnia
szybko, ale Lucas spojrza na ni tak, jakby czego nie zrozumiaa.
- Nie chc, eby si zniechcia. Dlatego zanim zaczniemy, wyjani kilka rzeczy - powiedzia nagle
rzeczowo. - Nadnaturalna sia, prdko, zwinno, wyjtkowo czuy such i wietny wzrok, zdolno
samouzdrawiania i wybitna inteligencja, cho ta ostatnia jest kwesti sporn, to cechy, ktre posiada

prawie kady Sukcesor. eby z nich korzysta, nie potrzebujemy szkolenia. Istnieje jednak inna grupa
darw, rzadkich, nad ktrymi trzeba popracowa. Do nich wanie naley latanie. I w dodatku wanie
t umiejtno najtrudniej opanowa.
- To dla mnie naprawd bez znaczenia. Niewane, czy bd musiaa powici na to lata. Po prostu
umieram
188

i, chci, eby sprbowa jeszcze raz! - Helena zakoysaa si na stopach z niecierpliwoci.


- Dobra, dobra! Przede wszystkim musisz sta nieruchomo. Na skakanie przyjdzie pora pniej, gdy
zechcesz przyspieszy - powiedzia ze miechem i opar donie na
jej talii.
Ten niespodziewany dotyk sprawi, e lekko westchna. Staraa si nie rusza, tak jak kaza, ale to nie
byo atwe. Przez kilka chwil stali, patrzc na siebie.
- Zamknij oczy - wyszepta.
Serce Heleny przyspieszyo i miaa wraenie, e Lucas
to usysza.
- Uspokj si. - Umiechn si z zamknitymi oczami. - Sprbuj spowolni ttno.
- Prbuj. Musisz sta tak blisko? - pisna drcym
gosem.
- Tak. Nie chc, eby mi ucieka - odpar miertelnie
powanie, cay skoncentrowany.
Mino kilka sekund. Kiedy odezwa si znowu, wydawa si niezwykle spokojny i oddalony.
- A teraz skup si na swoim ciele. We gboki wdech i podaj za nim, jakby twj umys agodnie
unosi si w powietrzu, ktre wdychasz.
Zaczeka chwil. Helena musiaa zrobi kilka wdechw, zanim w kocu si udao. Lucas od razu
wiedzia,
e jest gotowa.
- Dobrze. Teraz wesza w gb siebie - oznajmi triumfalnie. - Czujesz swj ciar? Czujesz, jak
wszystko jest ze sob powizane?
Rzeczywicie czua. Wyczuwaa, jak skra pokrywa minie, a te z kolei otaczaj koci - wszystko ze
sob poczone. Caa skadaa si z milionw drobinek - maszeroway obok siebie jak onierze,
poruszay si zgodnie z rnymi, ale w sumie spjnymi rozkazami. Zrozumiaa,
189

e to s jej komrki. Zachichotaa. Jakie to dziwne, e cho skada si na ni taka olbrzymia armia,
nigdy wczeniej nie zdawaa sobie sprawy z jej obecnoci. Usyszaa, e Lucas te si mieje. A wic
by w jej wntrzu razem z ni, dowiadcza tego co ona.
- A teraz chciabym, eby zrobia co naprawd trudnego - odezwa si jasnym, zaciekawionym,
niemal dziecinnym gosem. - Zosta w rodku, ale rwnoczenie wyjrzyj na zewntrz. Nie bj si.
Jestem z tob.
Helena wykonaa polecenie, ale wraenie okazao si zbyt intensywne.
Kiedy zdarzyo jej si, e zgubia okulary przeciwsoneczne. Szukaa ich wszdzie - w kuchni,
salonie, na grze w sypialni - i nigdzie nie moga znale. To j dranio. Przed chwil miaa je w
rce, a zaraz potem nie moga sobie przypomnie, co z nimi zrobia. I wtedy tata powiedzia, e ma je
na czubku gowy.
Zrozumiaa wtedy, e posuya si nie tym zmysem, co trzeba. Szukaa wzrokiem, zamiast poczu.
Pomacaa gow i wyczua okulary rk, ale rwnoczenie te czaszk. A potem zorientowaa si, e
czua je przez cay czas. Po prostu tak bardzo pochono j patrzenie, e nie pomylaa o dotyku.
Teraz byo podobnie. Znowu zdaa sobie spraw, e istnieje wiele sposobw dowiadczania wiata.
Wci miaa wiadomo milionw komrek tworzcych jej ciao, pojawio si jednak te nowe
doznanie. Czua, jak spada, leci w d, na co olbrzymiego, i wiedziaa, e ma te inny zmys, ktry
moe powstrzyma to spadanie.
Szaleczo przestraszona instynktownie uruchomia ten nowy zmys. Potrzebowaa czego, co
pozwolioby jej zachowa dystans midzy malek armi komrek a wielkim, tustym potworem, w

ktrego kierunku leciaa. Potworem, na ktrego - z czego nagle zdaa sobie spraw -spadaa w kadej
sekundzie swojego ycia.
190

Chwil za pno, eby si zatrzyma, zorientowaa ni, e ten potwr to ziemia, a uczucie spadania to
grawitacja, i e jej zadanie polegao na tym, eby t grawitacj wyczy. Zakrcio jej si w gowie i
to wytrcio j i rwnowagi. Chwycia si Lucasa, rozpaczliwie chowajc twarz w jego piersi. By
jedyn sta rzecz w caym wszechwiecie i gdyby go pucia, wirowaaby tak w kosmosie przez
wieczno.
- Wszystko w porzdku - szepn jej do ucha. Ciepy oddech, uspokajajcy gos. - Nie pozwol ci
odlecie, Heleno. Obiecuj. Ufasz mi?
Temperatura spada i porywiste podmuchy wiatru szarpay jej spltanymi wosami. Trzymaa twarz
wcinit w zagbienie midzy ramieniem i szyj Lucasa. Powtarzaa sobie, e na tym wanie polega
trudno", o ktrej mwia z tak nonszalancj. Twierdzia, e woli j od tego, co atwo
przychodzi".
- Tak - wyszeptaa. Zimne, gste powietrze wdzierao si jej pod ubranie, porywao z jej ust dwiki
w tej samej chwili, kiedy je wypowiadaa.
- Wic to udowodnij - odszepn. - Otwrz oczy.
Zostali w powietrzu, dopki niebo niemal zupenie nie pociemniao, a Helenie nie zrobio si tak
zimno, e nie moga przesta si trz. Tylu rzeczy musiaa si nauczy. Opieranie si grawitacji byo
ju co prawda pewnym zwycistwem, ale to dopiero poowa sztuki latania. Druga poowa w
mniejszym stopniu dotyczya umysu, za to bya duo trudniejsza. Helena dowiedziaa si, e aby
przemieszcza si w powietrzu, wcale nie trzeba macha rkami ani wierzga. Trzeba manipulowa
powietrzem wok siebie. Lucas zdy jej pokaza, co zrobi, eby powietrze z jednej strony stao si
gstsze, a z drugiej rzadsze, eby moga stworzy wok siebie may prd. Gdy to demonstrowa,
wyglda tak, jakby si unosi pod
191

wod. Jemu wiatr nie rozwiewa wosw ani nie smaga ubrania, tylko go opywa i albo agodnie
podtrzymywa, albo gwatownie popycha, zalenie od tego, jak szybko Lucas chcia si
przemieszcza.
Przez wiksz cz pierwszej lekcji Lucas po prosi u unosi si przed Helen, jak gdyby pywa w
oceanie. Porusza dugimi koczynami, wzbudzajc krte prdy, rozczapierzonymi palcami odsuwa
przypadkowe wiry. Rce trzyma wycignite, gotw zapa j, gdyby wystrzelia za szybko lub
gdyby wysuna si z niestabilnego prdu i wpada w korkocig. Latanie byo skomplikowane, a Helena jeszcze nie wyczuwaa wszystkich niuansw. Przypominao to troch nauk jazdy samochodem i
strzelania za jednym zamachem. Wymagao zarazem lekkoci i penej koncentracji.
Lucas nauczy j kilku przydatnych sztuczek, jeli nie chciaa, eby zauwayy j grawitacyjne
kaleki", jak nazywa uwizanych do ziemi biedakw, na ktrych spogldali z gry. Helena ze
zdziwieniem dowiedziaa si, e w zasadzie najbardziej niebezpiecznie jest lata wczesnym
wieczorem. Ludzie patrz wtedy w gr, eby podziwia kolory zachodu soca. A na Nantucket w
dodatku poowa mieszkacw zarabiaa na ycie, robic zdjcia albo produkujc akwarele.
Kilka razy Lucas musia apa Helen i odlatywa nad ocean, eby nikt ich nie spostrzeg. Oglnie
latanie byo niebezpieczne, ale jeli trzymaa si odpowiednio wysoko, ludzie mogliby j uzna za
ptaka. Noc, rzecz jasna, to najlepsza pora - wtedy mona lata tu nad ziemi, a Lucas zapewnia, e to
prawdziwa frajda. Dla Heleny jednak wszystko byo niezwykle emocjonujce, dlatego kiedy w kocu
powiedzia, e czas wraca, jkna i poprosia, eby polatali jeszcze chwil. Tylko si rozemia.
- Wierz mi, e dobrze wiem, co czujesz, ale ja zamarzam.
192

Odepchna Lucasa, zmruya oczy i umiechna si lukko. Zanurkowaa ponad jego ramieniem.
Okrajc go, delikatnie ocieraa si o niego.
- Jutro? - zapytaa. Czua przypyw niemiaoci i mocy zarazem.
"
Przekoziokowa z wdzikiem i zapa j za rk, zanim zdya odpyn.

- Jutro. Obiecuj - odpar cicho, okrci j i przycign do siebie. - Ale teraz jest ju prawie noc i
moja rodzina bdzie si martwi, jeli zostaniemy tu duej.
Z tym nie moga dyskutowa, pozwolia wic Lucasowi przytrzyma si za ramiona i pokierowa w
d, ku mikkiemu trawnikowi, z ktrego wystartowali. Zawisa nad swoim nauczycielem, gdy z
gracj przeszed w stan
grawitacyjny.
- Co mam zrobi? - spytaa, nagle znowu przeraona.
- Wszystko w porzdku. Wiem, e ldowanie moe si wydawa straszne, ale jestem obok - odpar
cierpliwie. Stan na ziemi i wycign rce, eby zapa j za donie.
- Zdaje si, e widziaam taki obraz. - Helenie ze strachu zakrcio si w gowie. - Tylko e kobieta
miaa
skrzyda.
- Pbogowie i bogowie, jeli ju o to chodzi, zawsze pocigali artystw, ktrzy czasami nas
malowali. Skrzyda to oczywicie totalna bzdura, ale adnie wygldaj - powiedzia lekko.
Wiedziaa, e Lucas gra na zwok, eby moga si
uspokoi.
- No dobra, co mam robi? - Staraa si zachowa
zimn krew.
- Spraw, eby wiat wrci na swoje miejsce - odpar.
- Co to znaczy: eby wrci na swoje miejsce?
- Skoncentruj si. Zaraz zrozumiesz. Dasz rad. Musisz mi tylko zaufa.
- Ufam - powtrzya Helena po raz setny dzisiaj.
193
13-Sptani przez bogw

Tym razem jednak popatrzya mu w oczy, a on odpowiedzia spojrzeniem, w ktrym wida


byo wiar w jej moliwoci. Caa twarz Lucasa a od niej janiaa. Helenie wszystko
wydawao si moliwe, skoro Lucas w nia wierzy. Dlatego sprawia, e wiat wrci na swoje
miejsce i... poczua si jak kto, kto prbowa spacerowa w powietrzu dwa metry nad ziemi.
Oczywicie Lucas wiedzia, czego si spodziewa, i z atwoci j zapa i opuci powoli, a
w kocu dotkna stopami trawy.
Po tak dugim czasie w stanie niewakoci Helena nie moga usta stabilnie. wiat wirowa
jej przed oczami, zarzucia wic Lucasowi rce na szyj i si na nim opara. Trzymaa go tak
w objciach jeszcze przez chwil po tym, jak przestao jej si krci w gowie. udzia si, e
wyczuje co w rodzaju zachty i zaproszenia, ale on odsun si i zmusi do miechu.
- Widzisz? Buka z masem. Nastpnym razem po prostu podkul lekko nogi, kiedy bdziesz
zmieniaa stany, i gotowe - powiedzia pogodnie i skierowa si w stron domu. - Idzie ci
duo szybciej ni mnie, wiesz?
- Tak, pewnie. Walnabym w ziemi jak kamie, gdyby mnie nie zapa. - Odepchna go i
miaa si razem z nim, cho serce ciskao jej si z alu.
To nie tak, e spodziewaa si pocaunku, ale z pewnoci miaa nadziej. Nagle poczua si
idiotycznie, jakby palna straszn gupot, prbujc pocaowa kogo o tyle mdrzejszego,
bardziej pewnego siebie i wiatowego ni ona. Skrzyowaa rce na piersi i przyspieszya
kroku, ale Lucas nie pozwoli si wyprzedzi. Rozplt jej rce i uj za do. Helena miaa
do dumy, eby poczu si uraona, e nalega, by trzyma j za rk po tym, jak nie chcia
jej pocaowa.
- Widz nas - szepn tak cicho, e ledwie go usyszaa. Brod wskaza dom.
194

Spojrzaa tam - na ciemnym tarasie przed gabinetem siedzieli Polideukes i Kastor. Pewnie
wyszli porozmawia na osobnoci, a przeduajce si ldowanie Heleny im przeszkodzio. I
chyba widzieli te, jak si przymila do Lucasa. Ta myl bya tak straszna, e Helena musiaa
natychmiast j od siebie odepchn, bo inaczej zapadaby si pod ziemi ze wstydu.

- Szybko si uczy, prawda, tato? - zawoa Lucas.


- Duo lepiej ni za pierwszym razem - pochwali Kastor i zwrci si do Heleny: - Ciesz
si, e w kocu znudzia ci si zabawa w komet.
- Aha. Postanowiam od tej pory ldowa bezwypadkowe Zaoszczdzi si na jedzeniu. - Cae
szczcie, e w ciemnoci nie mogli zobaczy, jak si czerwieni. Umiechna si do
Polideukesa, on jednak si nie rozemia ani nie odwzajemni umiechu. Po prostu patrzy.
- Bardzo sprytnie - powiedzia Kastor. - A ty, Lucas, nie planuj ju adnych wycieczek doda ostrzegawczo. -Mama prawie skoczya i nie jest dzi w nastroju, eby
czeka z kolacj.
- Zrozumiano. Dziki za pocieszenie - rzuci Lucas i poprowadzi Helen do domu z takim
popiechem, jakby celowo unika ojca i wuja. Albo jakby prbowa trzyma dziewczyn od
nich z daleka.
- Dobra, o co chodzi? - spytaa Helena, gdy tylko znaleli si w ciemnym garau i zamkny
si za nimi drzwi. - Twj wuj dziwnie mnie traktuje. Co takiego odkry w Europie?
- Nikt tam o tobie nie sysza. A w kadym razie nikt o tobie nie mwi. Polideukes przyjecha
tu za Kreonem, ale z tego, co wiemy, Kreon pojawi si w Stanach bez porozumienia si ze
swoj rodzin. Sdzimy, e po prostu chce mie nas na oku. To znaczy przede wszystkim
Hektora. - Spochmurnial.
195

- A czy twj wuj dowiedzia si czego o tamtych dwch kobietach? Tych, ktre mnie zaatakoway? wyszeptaa z napiciem.
- Nie, to tajemnicza sprawa. aden z kontaktw wuja nic o nich nie wie. Podejrzewamy, e Tantal
wci nit-ma pojcia, e istniejesz, ale nikt nie widzia go od lat, wic trudno stwierdzi na pewno.
- Nikt nie widzia Tantala? - spytaa zaskoczona. - To jak on rzdzi Domem?
- Za porednictwem ony. To ona od prawie dziewitnastu lat przekazuje rozkazy Stu Kuzynom.
- Dlaczego?
- To duga historia. - Lucas zmarszczy brwi i spuci oczy.
Helena domylia si, e ta historia jest wana.
- Takie lubi najbardziej - odpara i przechylia gow, eby uchwyci jego wzrok. Umiechem
nakaniaa go do mwienia.
W kocu podda si, z roztargnieniem uj do Heleny i zacz si bawi jej palcami.
- Mj ojciec mia jeszcze jednego brata, najmodszego. I ten by ulubiecem wszystkich. Nawet
Tantal jego wanie kocha najbardziej. - Skrzywi si, jakby trudno mu byo uwierzy, e Tantal mg
kogo naprawd kocha. - Mia na imi Ajaks.
- Co si z nim stao? Nie yje? - spytaa ostronie Helena.
Lucas pokiwa gow.
- Zamordowa go kto, od kogo nie potrafi si trzyma z daleka - wyjani szybko. Zdenerwowany
przejecha doni po twarzy. - W kadym razie po tym, jak go zabito, Tantal ukry si w trosce o swoje
bezpieczestwo. Jako gowa Domu ba si, e zostanie obalony. Od tego czasu nikt go nie widzia.
Wszystkie rozkazy przekazuje na pimie swojej onie Mildred, a ona puszcza je dalej.
196

- Mildred? To nie jest greckie imi.


- Oczywicie. Jest miertelniczk. - Lucas unis brew. - Sukcesorzy z innych Domw budz w nas
miertelny gniew, nie pamitasz? To nie pomaga w zawieraniu maestw. Mona wic tylko bra
lub z kuzynami. Nie
I ma innej opcji.
- Ach, no tak. Zapomniaam o eryniach. Ale skoro zosta tylko jeden Dom, wszyscy Sukcesorzy s z
wami spokrewnieni. Okropne. - Helena przewrcia oczami za na siebie, e przegapia tak
oczywisto.
- Ty nie jeste ze mn spokrewniona. - Lucas deli-

Ikatnie przysun j do siebie. A potem nagle odwrci si i pocign j za sob przez gara. Mogli
pj prosto pod cianami, ale Lucas wybra zawi drog midzy samochodami. Tu pod drzwiami do
kuchni zwolni i odwrci si do Heleny z umiechem. Syszaa, e jego oddech przyspieszy, a rka w
jej doni nagle zrobia si lekka. Podszed bliej, jakby chcia przywrze do jej piersi i pochyli si nad
jej ustami, ale w ostatniej chwili si wycofa i powid j do domu, jak gdyby nic si nie stao.
I moe faktycznie tak byo. Helena czua si zupenie zdezorientowana. Lecz gdy tylko znaleli si w
kuchni, natychmiast pojawiy si inne powody do zmartwie. Na przykad haas. Od razu zrozumiaa,
dlaczego Kastor i Polideukes musieli wyj na dwr, eby porozmawia. Tu panowa naprawd niezy
harmider.
Podczas gdy Noel odprawiaa swoje czary przy kuchence, reszta rodziny gromadzia si wok niej jak
woda spywajca z gry. Wszystkie krzesa byy zajte, a przy blacie cigle kto si przemieszcza,
kiedy Noel lawirowaa, torujc sobie drog w tumie. Cae towarzystwo gadao, miao si i kcio
naraz. Helena nie bya w stanie wyowi ani sowa, ale wygldao na to, e reszta wietnie si rozumie.
Oto symfonia Delosw i Noel dyrygent.
197

Jako osoba z zewntrz Helena widziaa, kim Noel jcsl naprawd - centrum rodziny, bijcym sercem,
ktre karmi te wszystkie minie wok. Uosobieniem domowego ogniska, otwartych drzwi - chtne
przygarniaa takie zabkane dusze jak Helena, ba, wrcz spodziewaa si, e zajrz i posil si jej
smakoykami.
- O, jeste - powiedziaa, nie odrywajc wzroku od kuchenki. - Zadzwoniam do twojego ojca i
zaprosiam go na kolacj. Pomylaam, e bdziesz zbyt wykoczona, eby cokolwiek przygotowa.
Przerzucia warzywa, ktre smaya, jednym zwinnym ruchem nadgarstka jak synni mistrzowie
kuchni. Helena widziaa t sztuczk w telewizji i zawsze chciaa si jej nauczy, wic na moment
kuchenne czary odwrciy jej uwag. Po chwili jednak zorientowaa si, e Noel mwia do niej.
- Zaprosia pani mojego ojca? - spytaa ostro.
- Oczywicie. Polideukes wreszcie wrci do domu, a skoro bdziesz u nas trenowa i spdza duo
czasu, uznaam, e przysza pora, eby nasze rodziny si poznay. Poprosiam, eby przyprowadzi
Kate, ale okazao si, e ona dzi wieczorem pracuje, wic to musi zaczeka. Bdzie pewnie za jakie
pitnacie minut, wic jeli musisz si uczesa albo umy... - w kocu si odwrcia i przyjrzaa
stojcej przed ni potarganej dziewczynie w koszulce i spodniach ze cztery rozmiary za duych - to na
twoim miejscu bym si pospieszya - dokoczya, umiechajc si znaczco.
Helena spojrzaa na swoje ubrudzone traw stopy. Przejechaa doni po wosach i jkna z blu,
kiedy przy karku wyrwaa sobie kpk wosw. Ariadna wybuchna miechem.
- Wygldasz, jakby si przedzieraa przez zarola. Zaraz co na to poradzimy. - Wycigna palce
dziewczyny z ucisku Lucasa i wywloka j z kuchni.
198

Helena nie moga uwierzy, ile kotunw miaa na gowie, ale Ariadnie udao si je wszystkie
rozplata z pomoc odpowiedniego pynu i grzebienia. Zwizaa wosy w kucyk, umya nogi, woya
japonki Ariadny i popdzia lia d tak szybko, e dopiero w poowie schodw zorientowaa si, e
klapki s za due i zaraz sobie skrci kark. - W co ty si, do licha, ubraa? - spyta Jerry na jej
widok.
Helena wybuchna miechem. Czciowo dlatego, e spodziewaa si, e ojciec to wanie powie, a
czciowo z powodu idiotycznego wyrazu jego twarzy.
- To poyczone. Mj strj do biegania by cay prze-pocony. Ej, no dobra, to ubranie jest za due, ale
przynajmniej czyste. -Wskazaa na workowat koszulk i podwinite spodnie.
- Ach, no tak. Jeste taka... na luzie?
- Nastpnym razem wo balow sukni - obiecaa
Helena.
Wci miejc si z ojca, odwrcia si i zobaczya, e
poowa Delosw obserwuje ich z rozbawieniem.

- Ju rozumiem, co miae na myli - powiedzia Kastor do Lucasa i obaj wymienili spojrzenie,


ktrego Helena nie rozumiaa. Kastor umiechn si ciepo do Jerry'ego. - Mio pana znowu widzie.
- Podszed i wycign rk.
- Mnie rwnie. Sam zamierzaem zaproponowa wspln kolacj, ale paska ona mnie uprzedzia odpar uprzejmie ojciec Heleny.
- Witam w moim wiecie. - Kastor umiechn si przelotnie. Obaj ju dobrze si czuli w swoim
towarzystwie.
Prezentacja bya moliwie krtka, biorc pod uwag liczb osb, ale Jerry poradzi sobie
profesjonalnie. Prowadzi miejscowy sklep ju prawie dwadziecia lat, wic przywyk zapamitywa
imiona. Umia te si dostosowa
199

do najwikszych dziwakw. Helena obserwowaa, jak ojciec si wita, u jednych wywoujc umiech,
u innych kaskad miechu, a u jeszcze innych krtk refleksj. Bya dumna z niego nie dlatego, e by
bystry i dowcipny, ale dlatego e wiedzia, kiedy przesta.
Pomocne okazao si take to, e rodzina Lucasa miaa podobny gust, zarwno jeli chodzi o tematy
do rozmw, jak i o jedzenie. Jerry pochania wszystko jak odkurzacz. Delikatnie wypytywa przy tym
Noel, dopki nie zdradzia, e lata temu w czasach panieskich, kiedy mieszkaa we Francji, bya
szefem kuchni. Przyznaa, e zrobia kilka potajemnych wypadw do News Stor. Wspaniaomylnie
przyznaa, e croissanty Kate z sol, rozmarynem i wie tust mietan s dzieem szalonego
geniusza. Jerry promienia, jakby Kate bya skarbem, ktry mia szczcie wykopa. Helena trcia go
okciem.
- Widziaam, jak si czerwienisz - szepna mu na ucho.
- Tak, a ty nie. Dlaczego? - spyta.
- Bo nie mam powodu - odpara, ale zdradziecki rumieniec wypez jej na policzki.
- Uhm. - Nic a nic jej nie wierzy. - Czy to jest ten moment, kiedy powinienem odegra rol
zaniepokojonego rodzica i zapyta, co dokadnie czy ci z tym tam panem Superfantastystycznym?
- Nie. To jest ten moment, kiedy powiniene pilnowa swojego nosa i je kolacj - odpara Helena
tonem matki.
- wietnie! Kolejna rafa ominita - powiedzia Jerry z umiechem i poprosi o dokadk ziemniakw
au gratin.
Reszta wieczoru upyna tak mio, jak Helena moga sobie tylko wymarzy. Gadaa z Jazonem,
artowaa z Ariadn. Nawet wymienia kilka zda z Polideuke-sem. Okazao si, e wuj Lucasa
pracuje jako kurator w muzeum. Sprawia wraenie chodnego, a wrcz wrogo usposobionego wobec
Heleny, ale gdy zaczli dysku200

towa o malarstwie, troch si otworzy. Helena nie bya co prawda znawczyni, ale wiedziaa na
temat sztuki do, eby rozmowa okazaa si interesujca. Oboje z zaskoczeniem odkryli, e podobaj
im si podobne rzeczy, i przeyli chwil wzajemnego zachwytu, kiedy wzili na tapet jednego ze
swoich ulubionych malarzy. Helena pomylaa, e w sumie mogliby si z Polideukesem zaprzyjani,
lecz po rozmowie odszed, marszczc brwi z nieufnoci.
Usyszaa wesoe pobrzkiwanie i odwrcia si, gdy
kto dotkn jej ramienia.
- Nie bierz sobie tego do serca - powiedziaa pocieszajco Pandora. - Kocham obu swoich braci, ale
czasami zachowuj si jak osy. Zwaszcza Polideukes.
- Po prostu chciaabym wiedzie, co takiego zrobiam - odpara zrezygnowana Helena.
- Och, w ogle nie w tym rzecz. Ty nic nie zrobia. Caa ta sukcesorska afera cignie si duej, ni
mylisz.
- Od zarania dziejw, tak? - sprbowaa zaartowa Helena, cho wci bolao j zachowanie
Polideukesa.
- Tak. I to dosownie. Ale mi chodzi o co, co wydarzyo si w tej rodzinie niedugo przed twoim
urodzeniem i po czym wszystko zaczo si wali.

Ku zdumieniu Heleny Pandora wzia j za rk i zaprowadzia w kt, gdzie mogy usi w spokoju,
z dala od oglnego rozgardiaszu. Najwyraniej chciaa, aby to co powie, zostao tylko midzy nimi.
Rd Delosw by do duy, eby wytworzyy si w nim kliki. A gdyby Helena miaa przeoy
relacje w obrbie tej rodziny na realia szkolne, Pandora bya t arty-stowsk, tajemnicz dziewczyn, z
ktr kady chcia si kolegowa, ale tylko niewielu udawao si z ni rzeczywicie zaprzyjani.
- Zaczn od tego, e Polideukesowi jest najtrudniej, bo straci wicej ni ktokolwiek z nas powiedziaa
201

smutno Pandora, po czym wyprostowaa si i umiechna przepraszajco. - To znaczy, wci


uwaam, e traktuje ci idiotycznie, ae moe zrozumiesz go lepiej, jeli sobie uwiadomisz, e twoje
pojawienie si w naszym yciu byo tak sam bomb jak nasze w twoim. Wiesz, jak Sukcesorzy
dziedzicz swj wygld?
Helena skrzywia si z zakopotania, co wygldao, jakby odpowiadaa, e twarz zmienia si o sto
osiemdziesit stopni.
- Tak jakby - odpara. - Kastor mwi co na temat archetypw, a potem Kasandra dodaa, e
przypominamy tych, ktrzy walczyli w wojnie trojaskiej, czy co w tym stylu.
- Wszyscy mamy twarze z odzysku. I nie zawsze jestemy podobni do swoich rodzicw ani nawet do
Sukcesorw z wasnego Domu, tylko odzwierciedlamy postacie, ktrych podobno jestemy
wcieleniami.
- Tak to zrozumiaam.
- A poniewa Sukcesorzy maj skonno szaleczo zakochiwa si w osobach sobie
przeznaczonych", a potem podz setki dzieciakw, zdarza si, e starszemu pokoleniu przypada
wtpliwy zaszczyt ogldania twarzy ludzi, ktrych dawniej znali. A co jeszcze gorsze, w przedstawicielach nowej generacji, czasami nawet we wasnych dzieciach albo wybrankach dzieci, widz
ludzi, z ktrymi kiedy walczyli.
- Och! Niedobrze. - Helena poczua narastajcy strach. - Polideukes nienawidzi mnie od pierwszego
wejrzenia. Kogo mu przypominam?
Pandora westchna i uja do Heleny. Zabrzczay bransoletki.
- Kiepska sprawa - powiedziaa przepraszajco. -Wygldasz dokadnie jak Dafne Atryda, ktra
dwadziecia jeden lat temu zabia Ajaksa.
202

Helena zauwaya, e Pandorze zadra gos, gdy wymawiaa imi brata. Przez chwil mylaa, e ta
zwykle lak pogodna kobieta zaraz si rozpacze.
- Ale ja tego nie zrobiam! Nie zabiam waszego braa. - Mocno poruszona gbi uczu, ktre
dostrzega, a zniya gos do szeptu.
Widzc ten niepokj, Pandora otrzsna si z ponurych myli i cisna do Heleny.
- Wiem! - wykrzykna. - To szalestwo wini ciebie. I wikszo z nas nie ma do ciebie adnego
alu. W kadym razie ja na pewno. Przecie nie moemy nawet sprawdzi, czy w ogle jeste z jej
Domu.
- Ale Polideukes mnie wini. - Helena nareszcie zrozumiaa, skd ta jego niech.
- Kiedy zgin Ajaks, to byo tak, jakbymy stracili najlepszego z nas. - Pandora spucia wzrok i
przygryza na moment wargi. - Ajaks by... najlepszy. Szkoda, e go nie widziaa. Chocia... zaraz.
Zdja bransoletki. Na samym spodzie miaa obrcz, a przy niej jaki medalion. Helena nigdy
wczeniej niczego podobnego nie widziaa. Pandora otworzya owalne puzderko. W rodku byo
zdjcie kogo, kogo w pierwszej chwili Helena wzia za Hektora. Chopak askota dziewczynk z
krtkimi ciemnymi wosami.
- To mj brat Ajaks - powiedziaa z tsknot. - Zawsze mia dla mnie czas, a w takiej wielkiej
rodzinie jak nasza to naprawd co. atwo si zgubi w tumie, zwaszcza jeli jest si najmniejszym.
Wszdzie si za nim wczyam i bagaam, eby mi znalaz jakie zajcie. Zacz mnie nazywa
swoim giermkiem. Bardzo to lubiam.
Helena popatrzya na rozbawion dziewczynk, ktra wia si pod ogromn rk starszego brata.
Podniosa wzrok i spojrzaa w lnice oczy Pandory.

- Nawet po tym zdjciu wida, e bardzo ci kocha.


203

- To prawda. I ja te go kochaam. Udawaam, e jesl wspaniaym rycerzem, a ja jego jedynym


zaufanym pomocnikiem, i on bawi si w to ze mn. By taki cierpliwy. Wymyla mi rne
niebezpieczne zadania, kaza znale kluczyki do samochodu albo cign wind. Miaam siedem lat,
kiedy zgin. Nie powinnam i za nim tamtej nocy, ale poszam. Widziaam, jak go zamordowano.
Helena ju miaa powiedzie co pokrzepiajcego, ale Pandora nagle zmienia ton.
- Istny Apollo - stwierdzia z pogodnym, cho troch wymuszonym umiechem. - Pod wieloma
wzgldami by) taki jak Hektor... tylko miy, a nie zrzdliwy. Nie zrozum mnie le, kocham swojego
siostrzeca, ale do diaba! Potrafi by dupkiem.
Obie potrzeboway tego wybuchu miechu, na jaki sobie pozwoliy kosztem Hektora.
- Chciaabym go pozna. To znaczy twojego brata - powiedziaa Helena i z zaskoczeniem odkrya, e
to prawda. Ajaks musia by rzeczywicie wyjtkowy, skoro w modszej siostrze wzbudzi mio,
ktra przetrwaa tyle czasu.
- adne z nas nie pogodzio si z jego strat, cho kade pamita go inaczej. - Pandora wzruszya
ramionami, jakby zabrako jej ju wyjanie. - Ale tylko Polideu-kes nie moe na ciebie patrze i
przyj do wiadomoci, e nie jeste Dafne Atryd.
- Rozumiem. To nie fair, ale przynajmniej ju wiem, dlaczego mnie nienawidzi.
- Nie przejmuj si. W kocu to przetrawi. W gbi duszy wie, e to nie ty wybraa sobie twarz, tylko
Moj-ry. - Umiechna si figlarnie. -1 do diaba, dziewczyno! Masz bardzo adn twarz!
- Ty te! - odpara Helena z moc, bo naprawd tak uwaaa.
- E tam. - Pandora przewrcia oczami i potrzsna brzczcymi nadgarstkami. - Biorc pod uwag
moje
204

szczcie do facetw, pewnie odziedziczyam twarz jakiej gupiej sucej albo ktrej z trojaskich
westalek. Helena wybuchna miechem, ale mimo to nie potrafia pozby si dziwnego podejrzenia.
W kocu zdecydowaa si zapyta:
- A kogo ja przypominam?
- O nie, nic z tego! - Pandora wstaa. - Obiecaam. Wszyscy obiecalimy. O tym musisz porozmawia
z Lucasem. Przykro mi, ale nagadaam ci do, eby miaa o czym myle przez ca noc.
Pobrzkujc i poyskujc bransoletkami, oznajmia, e chce napi si wina, i znikna w tumie
krewnych. Helena si skrzywia. Wiedziaa, e Pandora naprawd si przed ni otworzya i w zaufaniu
powierzya jej a gsty od emocji kawaek rodzinnej historii, a mimo to czua niedosyt. Chciaa
wiedzie, jak rol przeznaczyy jej Moj-ry. Postanowia, e spyta o to Lucasa, gdy tylko zdoa go
przydyba.
Zacza wypatrywa go w gromadzie ludzi. Cay wieczr miaa wraenie, e j obserwuje. Dotyk jego
wzroku by jak krzepica do na plecach. Nie musiaa garbi si ani udawa, e jest sabsza czy mniej
bystra ni w rzeczywistoci. Po prostu tu pasowaa. Zorientowaa si, e ta atwo bycia sob wizaa
si po czci z tym, e pierwszy raz w yciu otaczali j tacy sami odmiecy jak ona... ale przede
wszystkim to bya zasuga Lucasa. Co prawda nie sta obok, ale wci czyo ich zaufanie, ktre narodzio si podczas lotu. Jego spojrzenie tak dobrze na ni dziaao, e czua si wytrcona z rwnowagi,
gdy tylko spuci z niej wzrok. Znw si rozejrzaa i zobaczya, e Lucas rozmawia z Polideukesem.
Helena uwaaa, e to nie w porzdku korzysta z arcyczuego suchu, bo w ten sposb narusza si
czyj prywatno - o to wanie pokcia si z Hektorem, e podsuchiwa na dachu. Teraz jednak
nie potrafia si
205

powstrzyma. Usyszaa, e Polideukes wypowiada jej imi, wic domylia si, e rozmawiaj o niej.
- Nie zamierzam kama, Helena zwrcia moj uwag - powiedzia ciszonym gosem Lucas. - Ale
nic si nie dzieje.

- Wszyscy tak mwi. - Polideukes w zamyleniu potar doln warg. - Nie martwi mnie to, co jest
teraz, tylko co si stanie za miesic, moe dwa wsplnego latania. Tylko wy dwoje... Luk, wiesz, e
do niczego midzy wami nie moe doj.
- I nie dojdzie - odpar chodno Lucas. - Ucz j lata i pilnuj, eby si nie zabia. Ale nie ma mowy,
ebym j tkn. Zaufaj mi.
Helena przestaa nasuchiwa. Zrobio jej si niedobrze. Potykajc si w poyczonych klapkach,
podesza do ojca. Rozmawia z Pandor, wic stana obok i intensywnie wpatrywaa si w niego, a
w kocu na ni spojrza.
- O co chodzi? - spyta opryskliwie, ale kiedy jej si przyjrza, zaniepokoi si. - Dobrze si czujesz,
Len?
- Moemy ju i? Mam jeszcze mnstwo roboty. Musz przygotowa si do szkoy i zrobi par
rzeczy w domu. A jestem wykoczona. - Dobieraa wymwki na chybi trafi, dopki nie zareagowa,
jak chciaa. Nienawidzia urzdza scen, ale nie moga zosta tu ani chwili duej, grzecznie paplajc o
bzdurach.
Jerry spojrza na zegarek.
- Jasne. Zrobio si pno. Troch si zagapiem, prawda? - spyta skruszony.
- Nie, jeszcze jest w miar wczenie. Po prostu... musz ogarn par rzeczy - odpara Helena, po
czym natychmiast zacza dzikowa, egna si i robi wszystkie te gupoty, ktre miaa wielk
ochot pomin.
Ariadna popatrzya na ni zmartwiona, ale Helena wcale si tym nie przeja. Nie obchodziy jej ani
cudze uczucia, ani to, e wszyscy pomyl, e jest stuknita, nie206

grzeczna albo jedno i drugie. To bez znaczenia. Musiaa std wyj, zanim znowu zobaczy Lucasa, bo
inaczej oszaleje. I cho byo to chamskie i dziwne, zapaa ojca i pocigna do wyjcia, zanim
zatopieni w rozmowie Lucas i Polideukes zdyli podnie wzrok ze swojego kta w kuchni.

Rozdzia 11
Nastpnego ranka Helena pojechaa do szkoy rowerem. Przedtem poinstruowaa ojca, eby przekaza
Lucasowi, e miaa kilka rzeczy do zaatwienia. Jerry troch si unis, e sama nie zadzwoni i nie
wyjani, ale naprawd nie potrafia si zmusi. Za nic nie chciaa usysze gosu
Lucasa.
- Czy wczoraj przy kolacji co si wydarzyo? - spyta
Jerry.
Wybiega na dwr i odjechaa, zanim udao mu si wydoby od niej jasn odpowied.
Chodny jesienny wiatr dobrze jej zrobi. Po na wp przepakanej nocy miaa opuchnit ca twarz.
To nie by prawdziwy pacz - po prostu cieko jej z oczu - wic nie poczua ulgi, jak przynosi stary
dobry szloch. Leaa w ku zbyt roztrzsiona, eby ka. Czua si jak idiotka. Wiedziaa, e na
wiecie zdarzaj si gorsze rzeczy ni odrzucenie przez chopaka marze, ale w tej chwili nic rwnie
strasznego jej nie przychodzio do gowy.
Kate, Claire a nawet jej tata wci wypytywali, co jest midzy ni a Lucasem, jakby wszyscy si
spodziewali, e w kocu on i ona zaczn ze sob chodzi. Ale nikt nigdy nie spyta o to Lucasa. Teraz
Helena wiedziaa ju na pewno, e nie ma mowy, eby j tkn". Te sowa wci
207

do niej wracay. Zreszt nie tylko sowa, ale te to, z jak pasj je wypowiedzia. Mwi tak, jakby na
sam myl o tym, e miaby j pocaowa, robio mu si niedobrze. Helena czua si na rwni
zdezorientowana i zraniona. Dlaczego wci chcia trzyma j za rk, skoro uwaa, e jest taka
odraajca?
Dojechaa do szkoy, przyczepia rower i posza do swojej szafki naokoo. Nadoy drogi, ale
przynajmniej nie spotka adnego z Delosw, wic warto. I tak dotara do klasy przed wszystkimi.
Claire, gdy tylko si pojawia, natychmiast zauwaya, w jak fatalnym stanie jest Helena. Jak na dobr
przyjacik przystao, zapomniaa o caej ktni i zarzucia Helen lawin pyta o jej czerwon twarz
i potargane wosy, jeszcze zanim odoya torb. Helena wymylia jakie kamstwo, ale powiedziaa
je bez przekonania i gdyby nie wsparcie Matta, ktry wyjani, e si wczoraj pochorowaa, atwo by

si nie wykrcia. Za to szydercze prych-nicia Zacha nie pomagay, gdy prbowaa zby Claire. Jak
zwykle go zignorowaa, ale czua, e j obserwuje z kpicym umiechem przylepionym do twarzy.
Przez cay dzie staraa si nie wychyla i robi swoje. Przy tej okazji odkrya, e przestaa si
przejmowa tym, czy ciga na siebie uwag, a w efekcie nie dopady jej te skurcze. Po drodze na
obiad zastanawiaa si, czy nie upozorowa blu brzucha, byle tylko nie spotka Lucasa. Nie chciaa
i do stowki, gdzie jednak musiaa usi, a drzwi do auli byy tu obok. Zostawiono je uchylone,
wic po prostu pchna je i wesza do rodka. A nie powinna. Uczniom nie wolno byo przebywa w
salach, w ktrych nie ma nauczycieli. To jednak jej nie powstrzymao. Naprawd miaa w nosie, czy j
kto przyapie. Potrzebowaa chwili samotnoci.
W auli wiecio si tylko przymione wiato na scenie i byo bardzo cicho, a wanie tego Helena
szukaa.
208

Usiada na proscenium i otworzya pudeko z jedzeniem. Przeuwaa i przygldaa si nowym


dekoracjom. Dopiero je budowano - szkolny teatr wystawia co roku dwa spektakle: zim jaki
dramat, a na wiosn musical.
Ciekawe, co poka w tym roku. Zauwaya scenariusz za kulisami. Sen nocy letniej. Otworzya i
zacza czyta: Scena 1. Ateny. Paac Tezeusza". Przewrcia oczami i rzucia skrypt. Miaa
wraenie, jakby kto j wrabia. Moe naprawd to Mojry pocigay za wszystkie sznurki.
Udao jej si przebrn przez ostatnie trzy lekcje, ale szczcie nie mogo trwa cay dzie. Kiedy
zadzwoni ostatni dzwonek, pognaa do szafki, eby jak najszybciej zostawi rzeczy i pobiec na
trening. Lucas przewidzia jej
i ruchy. - Hej! - zawoa przez p korytarza. Kiedy szed do niej, wydawa si potny i
niebezpieczny. Modsi uczniowie uskakiwali mu z drogi. - Gdzie si podziewaa cay dzie? - Byam
zajta. Nie mog si znowu spni na trening - odpara krtko. Wycigajc rzeczy z szafki, unikaa
jego wzroku. - Wpadn potem po ciebie. - Prbowa si jej przyjrze. Spucia gow, twarz ukrya we
wosach i nic nie odpowiedziaa. Kroczyli obok siebie, dzi jednak czua si przy Lucasie bardziej
samotna, ni gdy bya sama. - Dlaczego nie zadzwonia do mnie rano? Mgbym przyjecha
wczeniej, jeli chciaa gdzie wpa po drodze - odezwa si, gdy cisza midzy nimi staa si nie do
zniesienia. - Suchaj, Lucas, to bardzo mie z twojej strony, e mnie podwozisz, ale wygodniej mi
korzysta z roweru. Wic dajmy sobie z tym spokj, dobra? - Nie chcesz, ebym po ciebie
przyjeda? - spyta chodno.
14 - Sptani przez bogw

^"^

- Nie, nie chc. Dotarli ju prawie do koca korytarza prowadzcego


do szatni. Helena w kocu odwrcia si i spojrzaa na Lucasa. Nie powinna tego robi. Wyglda na
zranionego.
- No dobra - powiedzia gosem tylko troch goniejszym od szeptu. - Wyjanisz mi, co takiego
zrobiem, czy mam zgadywa?
- Nic nie zrobie.
Obserwowa j chwil, eby sprawdzi, czy kamie, ale niczego nie wyczu. wiato wok niego na
moment si rozproszyo.
- Dasz rad sama do nas dotrze? - Rozejrza si. By tak zdezorientowany, e nie wiedzia ani co
powiedzie, ani gdzie patrze.
- Co do... - Helena prbowaa wykombinowa jak wiarygodn wymwk.
- Przyjedziesz. Wci nie znalelimy tych dwch kobiet, a teraz jeszcze przyplta si Kreon. Musisz
nauczy si broni i to jest waniejsze od tego, co zrobiem albo czego nie zrobiem, eby ci wkurzy
- odpar nagle zy.
Helena pokiwaa gow. Gupot byaby choby sugestia, e zamierza zrezygnowa z treningw.
Ledwo dostrzegaa Lucasa poprzez obrazy, ktre tworzy, zaamujc wok siebie wiato. Przez
moment widziaa trzech wirujcych Lucasw, jakby patrzya na niego przez kalejdoskop. Spucia
nisko gow i staa tak z oczami przesonitymi wosami, dopki obraz Lucasa si nie ustabilizowa.
Dopiero wtedy moga spoglda na niego bez blu gowy.
- Chcesz, ebym trzyma si z daleka przez reszt dnia? - Starannie kontrolowa gos.

Nie! - pomylaa. I tak. Obie odpowiedzi byy prawdziwe. Nie zdoaaby go oszuka, ale nagle prawda
staa si rzecz wzgldn.
- Myl, e tak bdzie najlepiej - wymamrotaa.
210

Nic nie odpowiedzia. Po prostu odwrci si na picie


i odszed.
- Cze, Luk... i do widzenia - rzucia Claire, ktra wanie si pojawia. Spojrzaa to na jedno, to na
drugie. Ktnia?
Helena wzruszya ramionami, wzia przyjacik pod
rk i poprowadzia do szatni.
- Nic mnie to nie obchodzi. - Tylko tyle z siebie wydusia.
Podczas biegu spytaa Claire, jak min jej dzie. Potem opowiedziaa o tym, co odkrya w auli, i
poprosia, eby Chichota przekazaa informacj Mattowi. Claire dziwnie na ni popatrzya, ale ju nie
wnikaa w szczegy.
Helena miaa wraenie, jakby wszystko wok byo jedn wielk point. Niby na ni czekaa, ale gdy
ju j poznaa, poczua si uraona. Gdyby naleaa do trupy teatralnej, mogaby wsta i wyj,
tymczasem musiaa i do domu komediantw i da sobie spuci lanie.
Po treningu posusznie pojechaa na rowerze do posiadoci Delosw i zjawia si na miejscu przed
chopcami. Posza na kort tenisowy, ktry wanie zamieniono w prawdziw, wysypan piaskiem
aren do walki. Rozejrzaa si. Na ziemi lea miecz. Podniosa go i machna, eby zobaczy, jak to
jest.
Zrobio jej si piekielnie gupio. Dosza do wniosku, e si do tego nie nadaje.
- Hektor chyba chce, eby najpierw nauczya si walczy wczni. Taka jest tradycja - odezwaa si
za jej plecami Kasandra.
- A przecie nie bd mieszaa w tradycji - zauwaya z sarkazmem Helena. Wbia miecz w piach, tak
e sterczca z ziemi rkoje tworzya teraz krzy.
- Owszem, bdziesz. Prawd mwic, wanie taki cel miaa twoja matka - powiedziaa Kasandra
dalekim, budzcym groz gosem, ktry pojawia si zawsze, gdy
211

mwia co wanego. - Tylko e imi nadano ci w przeszoci, a ja widz jedynie przyszo.


- Jeste wyroczni! - zawoaa zaskoczona Helena. Ju dawno powinna si domyli.
Nagle poczua, e nie wie, czy chce sta tu z Kasandr sama. Co byo nie tak z jej wzrokiem. Zacza
duym lukiem okra dziewczynk i rwnoczenie dyskretnie przemieszcza si w kierunku wyjcia.
- Delfy, Delos. Wyrocznia w Delfach. Ulubiony kapan Apolla - cigna moliwie spokojnie, eby
odwrci uwag Kasandry.
- Blisko. Wyroczni zawsze by kto z Domu Apolla. Tylko e nie kapan, ale kapanka. Dziewczyna
- odpara gorzko Kasandr. - Wyroczni delfick zostaje eski potomek Apolla i trzech Mojr.
- Jestem prawie pewna, e tego nie widziaam w ksice, ktr mi daa - odpara nieprzekonana
Helena.
Kasandr wycigna z ziemi miecz, zamylona zwaya go w doni i postpia kilka krokw w
kierunku Heleny.
- aden staroytny historyk nie wiedzia, cho to byo oczywiste, e to Apollo syn Zeusa, a nie jeden
z naj-pierwszych bogw. Nalea do drugiego pokolenia, by jakby takim gloryfikowanym
Sukcesorem i tak jak my mia w kocu umrze.
Podesza do Heleny z mieczem w doni.
- To dlaczego tak si nie stao? - spytaa ostronie Helena. Staraa si nie prowokowa dziewczynki.
Zakrcia i ruszya w drug stron, nie spuszczajc wzroku z byszczcego brzowego ostrza, ktre
Kasandr to podnosia, to znowu opuszczaa, jakby nie potrafia podj decyzji.
- Apollo zawar ukad z Mojrami - powiedziaa, czciowo rozproszona przez ponure myli. Zaproponowa im co, czego nie mogyby mie bez niego. Crk. Klnc
212

na Styks, przysig, e da im dziecko, a one w zamian obiecay, e nigdy nie przetn linii jego ycia.
Apollo zyska niemiertelno i od tego czasu w kadym pokoleniu jedna Sukcesorka z jego Domu
naley do Mojr. Jest ich duchow crk i zdarza si, e widzi, co szykuj wiatu jej matki.
Helena zorientowaa si, e Kasandr gra na zwok. Cokolwiek dziewczynka zamierzaa, nie bya do
tego przekonana, ale mimo to podchodzia coraz bliej. Na jej skrze zaczo taczy wiato, oczy i
zby zalniy fioletowym odblaskiem mrocznej powiaty. Helena zdawaa sobie spraw, e jest
starsza, wiksza i silniejsza, ale czuta, e to ona jest w niebezpieczestwie. Kasandr bya nie tylko
istot zamknit w maym ciele, lecz take nawiedzan, a moe nawet kontrolowan przez Mojry.
Patrzya, jak dziewczynka odcina jej drog ucieczki. Oczywicie zawsze moga odlecie, skoro ju to
potrafia, nie miaa jednak pewnoci, czy uda jej si zapanowa nad lotem. I czy zdoa wyldowa bez
Lucasa, ktry by przytrzyma j za rk. Bardziej jednak ni upadku z wysokiego nieba baa si
wyroczni z mieczem w doni. Dlatego miaa ju wystartowa, kiedy zachowanie Kasandry nagle si
zmienio. Z mrocznego, pomiennego posannika Mojr z powrotem staa si bezbronnym dzieckiem.
- Widziaam co, Heleno. - W jej gosie brzmiaa rozpacz. - A potem znowu i znowu. Tak strasznie si
wstydziam i baam komukolwiek o tym powiedzie. I tak mi przykro, jeli si myl. Ze wzgldu na
nas wszystkich. Ale musz to zrobi... bo... wanie to ma by nastpne.
Jej oczy wypeniy si zami. Sprawiaa wraenie tak udrczonej, e Helena bya gotowa zrobi
wszystko, eby tylko dziewczynka poczua si lepiej. Umiechna si ze zrozumieniem. Kasandr
prbowaa zapanowa nad spazmatycznym oddechem. Pokiwaa gow i oburcz cisna rkoje
miecza. Zamachna si i opara ostrze na ramieniu. Czekaa, a Helena bdzie gotowa.
213

Helena zdawia okrzyk, ktry prbowa wydrze jej si z ust.


Skoro Kasandra, wyrocznia delficka, przewidziaa jej mier, czy walka z ni miaa jakikolwiek sens?
Czy Helena naprawd moga dokona wyboru?
Myl o tym, e nie ona jest pani swojego przeznaczenia, obudzia w niej gniew. I to wystarczyo,
eby podniosa gow i podja jedyn moliw w tej chwili decyzj, nawet jeli to bya ostatnia
decyzja.
- Co prawda mogabym odlecie, ale jak powiedziano w Krlu Edypie: czowiek spotka swj los na
drodze, ktr przed nim ucieka. Wic dalej, zrb, co musisz. To mj wybr. Chc mie to z gowy oznajmia Helena najspokojniej, jak umiaa, cho caa trzsa si ze strachu.
Kasandra zamachna si mieczem. W uamku sekundy Helena zrozumiaa, e miaa dobre ycie, bo
nagle okazao si, e kocha je tak bardzo, e mogaby si rozpaka z wdzicznoci. Niesamowici
przyjaciele, najlepszy ojciec pod socem, silne, zdrowe ciao. Dowiadczya nawet radoci latania. I
raz, tylko raz tamtej nocy omal nie pocaowaa jedynego chopaka, jakiego kiedykolwiek pragna...
Poczua przedziwne, wibrujce askotki, jakby kto przyoy jej fujark do szyi i mocno zad.
Zobaczya rozszerzajce si oczy Kasandry. Dziewczynka odsuna miecz i spojrzaa na ostrze.
Byo zmiadone, zmite porodku jak kawaek cyn-folii. Przez chwil Kasandra zszokowana
spogldaa na Helen. Po jej policzkach spyway zy ulgi.
- Miaam racj. - Upucia miecz i chwycia Helen w objcia. Zacza skaka, zmuszajc do tego
samego Helen. -Ty yjesz! To... Nie masz pojcia, jak si ciesz, e ci nie zabiam! - zapiszczaa.
- Ja te - odpara oszoomiona Helena. ya.
- Poczekaj. Musimy to sprawdzi. - Podekscytowana Kasandra pobiega do stojcej w rogu kortu
skrzyni z bro214

ni. Otworzya wieko i wycigna uk. Szczerzc zby w umiechu, wycelowaa i strzelia Helenie w
pier.
Gdzie za plecami Helena usyszaa krzyk Ariadny. Kto z pbosk prdkoci rzuci si, eby zapa
strza. Za pno. Grot uderzy Helen i odbi si od jej piersi z lekkim brzkiem. Jazon nie zdy ju
wyhamowa. Wpad na Helen od tyu i przewrci j na ziemi. Przeturlali si razem kawaek, a gdy
si zatrzymali, opar si na okciach i spojrza na jej pier z niedowierzaniem.
- Widziaem, e ci trafia - powiedzia, jakby przysiga przed sdem.
- Bo trafiam - potwierdzia Kasandra z drugiego

kraca kortu, promieniejc z radoci.


- Zdaje si, e w kocu oszalaa - szepn Hektor do Ariadny ze smutkiem, ale bez zdziwienia.
- Wcale nie - zaprotestowaa Kasandra z umiechem od ucha do ucha. - Heleny nie moe zrani adna
bro. Sam sprbuj. -Wycigna ze skrzyni miecz.
- Kasandro, od to. - Ariadna uspokajajco uniosa
do. - Porozmawiajmy.
- Nie jestem stuknita! - krzykna dziewczynka
w przypywie nagej wciekoci.
- Zgadza si - potwierdzia z przekonaniem Helena. Odsuna Jazona i wstaa. - Dalej, Kass. Strzelaj.
Kasandra zaoya kolejn strza i wycelowaa, tym razem w gow. Ariadna znw krzykna, ale
sabiej, bo przecie widzieli, jak odbija si od Heleny. Na moment
zapada cisza.
- Kurcz, niemoliwe! - zawoa Hektor. Zazdro sprawia, e w jego gosie pojawi si cie gniewu.
- Czy to boli? - spyta z niedowierzaniem Jazon.
- Moe troch... - odpara Helena, ale on by zbyt podekscytowany, eby sucha.
Pobieg do skrzyni, wycign oszczep i rzuci w Helen. Bro natychmiast si od niej odbia.
215

- No dobra, to ju zabolao - powiedziaa z umiechem.


Uniosa rce, na znak, e ma do, ale Hektor ju zdy zapa miecz i wanie zmierza w jej stron.
- Przestan, kiedy zaczniesz krwawi - oznajmi beztrosko i zacz rba. Po czterech uderzeniach
cakowicie zniszczy ostrze.
Helena cofna si, potkna i upada. Nie bya ranna, ale instynkt kaza jej si broni, a atakujcy
Hektor wyglda przeraajco. Grad ciosw usta gwatownie, gdy miecz si rozpad. Helena
prbowaa wsta, ale co natychmiast znw zwalio j z ng. Nadleciao z nieba i ze wciekoci
wyldowao na Hektorze. Lucas staranowa kuzyna z gry, wbi go na p metra w ziemi, po czym
uklk, eby zada cios.
- Lucas, przesta! - krzykna Helena unisono z Ka-sandr i Ariadn.
Jazon nie krzykn, bo jak zwykle skoczy na walczcych, eby ich rozdzieli. Zalepiony furi Lucas
uderzy go niechccy. Teraz lea u podna gry piachu cay w pyle, z domi obronnie uniesionymi,
a Jazon, ktremu z ust cieka krew, napiera na Lucasa, eby go powstrzyma. Lucas mrugn i
spojrza na Helen.
- Prbowa ci zabi. - Opuci uniesion pi i zmusi si, eby skupi wzrok na Hektorze. Gos mu
si zaamywa jak dziecku. - Widziaem. Miae miecz.
- Nic mi nie jest. Popatrz. adnej krwi - powiedziaa agodnie Helena i podesza do koleiny.
Pooya Lucasowi rce na ramionach. Chciaa, eby si odsun od przestraszonych krewniakw.
Zawstydzony potulnie pozwoli odprowadzi si na bok.
Kasandra szybko wyjania bratu, e Heleny nie zrani adna bro. Tymczasem reszta wycigna
Hektora z koleiny. By poturbowany - niezbyt powanie, ale nie mg i sam, wic Ariadna i Jazon
go podtrzymywali. Hektor
216

to kulejc, to powczc nog, szed przez trawnik. Na ten widok Lucas a przysiad na piasku.
Trzy postaci wybiegy z domu, eby sprawdzi, co si stao. Polideukes zatrzyma si przy dzieciach,
eby im pomc, a Kastor i Pandora po krtkiej wymianie zda /. Ariadn ruszyli w stron kortu.
- Dlaczego mnie nie ostrzega, Kassie? - spyta paczliwie Lucas, gdy Kastor i Pandora weszli na kort,
dajc wyjanie.
Kasandra wzruszya ramionami. Nie patrzya nikomu
w oczy.
- Baa si. - Helena stana w obronie dziewczynki i ucia pytania Kastora. Wzia Kasandr za rk i
przycigna do siebie za, e prbuj zrzuci na ma win za to, co zrobi Lucas. - Miaa wizj.
Widziaa, jak celuje we mnie mieczem, i sdzia, e mnie zabije. Mylaa, e musi mnie zabi. Na jej
miejscu powiedzielibycie o tym
komu?

Pandora spojrzaa na Helen. Wzrokiem pytaa, czy wszystko z ni w porzdku. Helena umiechna
si do niej niepewnie. Ulyo jej, e Pandora, jak zwykle delikatna, nie wypowiedziaa swoich
wtpliwoci na gos. Potem obie popatryway na Lucasa. Wci by w szoku.
- Jeli si baa, to dlaczego nie pisna mi o tym ani sowem, Kassie? Przecie wiesz, e moesz mi
wszystko
powiedzie.
Dziewczynka pokrcia gow.
- adne z was nie moe by duej moim powiernikiem. Tylko do mnie naley decyzja, co ujawni, a
co utrzyma w sekrecie - odpara agodnie.
Odsuna si i wyprostowaa. Wygldao to tak, jakby tym bolesnym gestem strzsaa z siebie
dziecistwo. Westchna smutno i odwrcia si do Heleny.
- W yciu nie widziaam kogo tak bardzo odwanego - oznajmia ta nowa, starsza i odrobin bardziej
217

melancholijna Kasandra. - Po prostu staa i czekaa, a zetn ci gow.


To dlatego, e nie widziaa siebie, pomylaa Helena.
Dziewczynka spojrzaa na Lucasa. Jeszcze nie wyszed z szoku. Pooya mu donie na ramionach i
potrzsna, a w kocu na ni popatrzy.
- Chodmy sprawdzi, jak si miewa Hektor. - Pomoga bratu podnie si z klczek.
Helena nadal draa od adrenaliny. Sza do domu obok Lucasa. Chciaaby, eby jak zwykle wzi j za
rk, ale zaraz objechaa si za ten pomys. Przyspieszya kroku i wyprzedzia Lucasa, eby si nad
nim nie litowa.
Usiedli wszyscy przy kuchennym stole, eby jako wytumaczy to nowe odkrycie, ale nikt nie mia
adnych pomysw. Pytali Helen, czy przypomina sobie, eby si kiedy zrania. Ale jej dziecistwo
byo wyjtkowo spokojne, zwaszcza jak na Sukcesork. Nie pamitaa, eby kiedykolwiek
przydarzyo jej si co powaniejszego ni to, e skaleczya si papierem. I wtedy zacza si
filozoficzna dyskusja, co mona uzna za bro - skoro wcznia jej nie zrania, a papier zrani, to czy
wcznia z papieru by j zabia?
- Widelec jest broni? - spyta Jazon, wskazujc sztu-ciec na blacie.
Ariadna wzruszya ramionami i dgna Helen w rami. Widelec zgnit si jak roek roztopionych
lodw.
- Wyglda na to, e tak - odpara. - Moe yka? -Odwrcia si, eby jakiej poszuka.
- Moglibycie przesta? - Lucas si skrzywi. -W kocu znajdziemy co, co j naprawd pochlasta.
Albo zabije. Nie powinnimy eksperymentowa, dopki nie odkryjemy, o co chodzi.
- Zgadzam si - ostronie popar syna Kastor. - A im szybciej to zrobimy, tym lepiej.
- To nie moe by nic dziedzicznego, bo inaczej syszelibymy o tym wczeniej. - Polideukes
przyglda si
218

I lelenie, jak jakiemu rzadkiemu owadowi, na ktrego natkn si pod kod. - Kpiel w Styksie? Rzuci, jakby lo byo najlogiczniejsze wytumaczenie. - Nie wyglda jak zombie, ale moe Achilles
te nie wyglda.
- Nie. Zao si, e ta dziewczyna wci ma dusz. -Kastor pokrci gow.
- No i jak by tam trafia? Od tysicleci nie byo adnego Podziemnego Wdrowca - dodaa z
powtpiewaniem
Kasandra.
Podziemnego Wdrowca? - zdziwia si Helena.
- A moe co bardziej typowego, na przykad pistolet? - zasugerowa Jazon. Wci prbowa ogarn
umysem niewiarygodny talent Heleny.
- Odkd to kule s na tyle szybkie, eby dosign Sukcesora? Przecie dlatego wci uywamy
mieczy, kretynie. - Ariadna umiechna si z wyszoci. - Tylko my poruszamy si na tyle szybko,
eby mc si pozabija.
- No tak, ale gdybymy przytrzymali j i strzelili kilka razy? Teoretycznie, kule mog nas zabi, jeli
bdzie ich dostatecznie duo - odpar.

- Niewane, ile razy j postrzelisz. Moesz na ni zrzuci bomb, a jej i tak nic si nie stanie. Kasandra bya ju tym zmczona.
- To nie jest umiejtno - wtrci Polideukes, wci badajc wzrokiem Helen. - Musi istnie co, co
j chroni. Poszperam i przygotuj list moliwych rozwiza.
- Pomog ci, tato. - W drzwiach stan Hektor. Przy-kutyka do kuchni z wosami jeszcze
wilgotnymi od prysznica. - Umieram z ciekawoci, jak nasza Elektryczka robi t swoj sztuczk z
nietykalnoci.
- Prbowaam go zmusi, eby si pooy, ale mnie nie posucha - dobiego utyskiwanie Pandory z
korytarza.
Hektor podszed prosto do Lucasa.
- Jak si czujesz? - spyta Lucas z min winowajcy.
219

Hektor ucisn mu do.


- Nic si nie stao, brachu. Te bym si tak zachowa na twoim miejscu. - Przez twarz przemkn mu
zoliwy umieszek. - Tylko e ja walnbym mocniej.
Poklepali si po plecach i od razu zapomnieli o caym zajciu. Ariadna zacza pyta o co Pandor,
ale Helena nie wytrzymaa.
- Czy kto mgby mi wyjani, dlaczego nazywacie mnie Elektryczk? - wypalia. - I jeszcze raz kto
mnie dgnie, to oszalej! - Odwrcia si do Jazona, ktry skrada si za jej plecami ze zszywaczem w
doni.
- Lucas, nie powiedziae jej? - spytaa z niedowierzaniem Kasandra. - Ju dawno powiniene to
zrobi.
- Zamierzaem dzi, ale nie miaem szansy. - Wbi wzrok w podog.
Rzeczywicie, dopad j po szkole, jakby mia jaki wany interes, a ona nie chciaa go widzie. Ale to
jego wina, pocieszya si Helena w duchu. To przecie on si zmusza, eby j uczy lata i walczy,
prawda?
- No to mw teraz.
Lucas spojrza na ni ostro. W jego oczach malowaa si zo.
- Potrafisz wytwarza byskawice. Elektryczno. Nie wiem, jak duy adunek, ale z tego, co czuem i
co poczu w supermarkecie Hektor, podejrzewam, e duy.
- Byskawice? - powtrzya z niedowierzaniem Helena.
Przypomniaa sobie, jak Hektor dosta drgawek, kiedy dotkn jej w sklepie, i jak Lucas nagle
wypuci j wtedy na korytarzu, gdy spotkali si po raz pierwszy. Tak bardzo baa si ich obu, tak
rozpaczliwie prbowaa si broni... Czy to moliwe, e niewiadomie potrafia wyzwoli tak moc?
Wytworzy byskawice?
Gdzie z tyu gowy przemkno jej wspomnienie bkitnego rozbysku i tego, jak Kate upada na
ziemi. Za220

witaa jej przeraajca myl. Prbowaa odepchn j, luk jak zawsze, tym razem jednak myl nie
chciaa znikli.
- Podejrzewamy, e jeste potomkini Zeusa - powiedziaa Kasandra. - Ale wci nie mamy pewnoci,
do kt-rego Domu naleysz. Bo a trzy zaoy albo Zeus, albo jego dzieci, Afrodyta i Apollo. Tylko
czwarty Dom, Ateski, to dom Posejdona, wic moemy go wykluczy. To
znaczy, tak sdzimy.
- Mj Dom? - Helena wci bya tak zatopiona w mylach, e ledwo rozumiaa, co si do niej mwi.
Bkitny rozbysk, na promie, i przeraajcy mczyzna, ktry najpierw prbowa dotkn jej wosw,
a potem wylecia przez burt, wo spalenizny... Przetara doni twarz, prbujc odpdzi tamto
wspomnienie. wicie wierzya, e nie moga by tego wszystkiego przyczyn. Ale co gorsza, czy to
znaczyo, e te skrzywdzia
Kate?

- Kiedy mwimy Dom", mamy na myli twoje dziedzictwo, Heleno - wyjani agodnie Kastor,
widzc jej zaniepokojenie. - Zeus mia mnstwo dzieci, w tym take naszego ojca Apolla, wic nie
moemy wskaza twojego Domu z cakowit pewnoci. Ale nie martw si, wci
staramy si to odkry.
- Dziki - wymamrotaa przytoczona Helena.
- Nie potrafisz kontrolowa byskawic, wic jak gdyby wymykaj ci si, kiedy jeste zdenerwowana odezwa si Lucas po duszym milczeniu. Dziwnie si jej przyglda.
- To co w rodzaju paralizatora? - spytaa z niepokojem, gdy nagle ockna si z transu.
- Tak. - Hektor przez chwil porwnywa oba doznania w mylach. - Tylko mocniejsze.
- Naprawd mog wyrzdzi tym komu krzywd? -Helena poczua, e robi jej si niedobrze.
221

- Tak myl. - Hektor lekcewaco wzruszy ramionami. - Gdyby si przyoya do wicze, pewnie
niedugo potrafiaby wygenerowa miertelny adunek.
- Bez przesady. - Helena zerwaa si na rwne nogi. Jego sugestia bya przeraajca. Ona sama bya
przeraajca.
- Poczekaj, Heleno, to si moe przyda - odpar Jazon. - Nauczyaby si, jak uywa piorunw,
zamiast walczy.
- Nie musiaaby zabija ludzi. Wystarczyoby pozbawi ich przytomnoci - wtrci si Lucas.
Prbowa wynagrodzi jej swoje wczeniejsze zachowanie, bo widzia, e co j drczy.
Skd mg wiedzie, e to, co powiedzia, eby j pocieszy, tylko pogarsza spraw? Helena
przypomniaa sobie, jak okropnie wygldao drgajce w konwulsjach ciao Kate, jak jej gowa opada
w ty, a usta otworzyy si, kiedy podniosa j z ziemi. Nie potrafia pozby si tych straszliwych
obrazw, zacza wic chodzi w kko i wykrca sobie palce. Kady si jej przyglda. Spojrzaa w
d. Pandora patrzya na ni bardzo zmartwiona jej dziwn reakcj.
- Zostawmy to do jutra, co? - zwrcia si do caego towarzystwa. - Hektor musi si naje, a caej
reszcie przyda si prysznic. Bez obrazy, ludzie, ale cuchniecie.
Jej sowa wywoay kilka parskni, ale co waniejsze, odwrciy uwag od Heleny, ktra bya
gotowa Pandor za to ucaowa.
- Wszystko w porzdku? - szepna Ariadna do ucha Helenie, kiedy spotkanie rodzinne dobiego
koca.
Helena ucisna jej rk i sprbowaa si umiechn, ale nie wiedziaa, co powiedzie. Ruszya do
drzwi.
- Odwioz ci - zawoa przez rami Lucas, koczc rozmow z ojcem i wujem.
- Dzisiaj moja kolej - zauway przepraszajco Jazon.
222

- Poza tym przyjechaam rowerem - dodaa Helena. Nie moga znie myli, e miaaby zosta z
Lucasem sam
na sam.
- No i co z tego? - Lucas przez chwil patrzy na Jazona znaczco, a potem odwrci si do Hektora. Potrzebny mi twj samochd - rzuci. Z trudem hamowa
wcieko.
Hektor pokiwa gow z pewnym wspczuciem, zerkajc to na dziewczyn, to na krewniaka.
Lucas wyprowadzi Helen z kuchni. Zaadowa jej rower na ty SUV-a, przytrzyma drzwiczki, eby
moga wsi, i bez sowa wyjecha z garau. A gdy znaleli si poza terenem posiadoci Delosw,
zatrzyma samochd w jednym z malowniczych punktw widokowych.
- O co chodzi? - spyta zy, zdenerwowany i wystraszony zarazem.
Nie odpowiedziaa.
- Moe mi w kocu wyjanisz, co takiego zrobiem?
- Ju ci mwiam: nic nie zrobie. - Helena nie podnosia wzroku.
- To dlaczego mnie tak traktujesz? Spjrz na mnie poprosi, biorc j za rk.
Popatrzya na ich zczone donie, jakby widziaa je
po raz pierwszy.

- Hej, nie pozwalaj sobie. - Wyrwaa do z niesmakiem. - Wiesz co? Cofam to, co powiedziaam.
Owszem, zrobie co. Wykoowae mnie.
Twarz mu si skurczya. Po tym, co Helena usyszaa minionego wieczoru, nie miaa adnych
podstaw, eby ywi jakkolwiek nadziej, ale z jakiego powodu wci tlia si w niej iskierka, e
moe jakim cudem co le zrozumiaa. Albo e Lucas zmieni zdanie. I ta iskierka cakiem zgasa w
chwili, kiedy pokiwa gow.
- Masz racj. - Zacisn donie na kierownicy tak mocno, e omal jej nie wyrwa. Gos mia szorstki,
prawie
223

warcza. - Ty i ja nie moemy by razem, wic lepiej o tym zapomnij i postaraj si y dalej.
Odpia pas i wysiada z samochodu.
- Poczekaj, prosz - zacz z blem, ale mu przerwaa.
- Mam czeka? Na co? eby mi powiedzia, e jestem naprawd bardzo fajn dziewczyn, ale nigdy
mnie nie tkniesz? Dziki. Ju to syszaam. A teraz otwrz baganik. Chc zabra rower - wyplua z
siebie. Jej gos brzmia obco, ocieka tak gorycz i sarkazmem, e sprawia wraenie cudzego.
- Obiecuj, e przez reszt drogi nie odezw si ani sowem. Tylko pozwl, ebym ci odwiz do
domu - odezwa si spokojnie Lucas.
Nienawidzia tego jego spokoju.
- Otwrz ten cholerny baganik albo wyrw klap -wrzasna.
Wiedziaa, e wciekajc si tak na rodku drogi, robi z siebie idiotk, ale nie potrafia si opanowa.
Upokorzenie wyciekao z niej wszystkimi porami - musiaa jak najszybciej znale si z daleka od
Lucasa. Nie zamierzaa nic mu zostawi. A w kadym razie nic, po co musiaaby potem wrci.
Staa z tylu samochodu ze spuszczon gow i ramionami zaoonymi na piersi, nad zranionym
sercem. Patrzy na ni we wstecznym lusterku, wic ustawia si tak, eby jej nie widzia. W kocu
otworzy jej ty. Zabraa rower i odjechaa.
Kiedy dotara do domu, zwalia si do ka w ubraniu. Syszaa, jak Jazon na dachu moci sobie
miejsce na noc, ale nie czua si winna, e go tam zostawia samego. Marzya tylko o jednym - eby
uciec od rodziny Delosw najszybciej, jak si da.
Znajdowaa si na skraju jaowej krainy, w nowym miejscu, ktre wczeniej widziaa z oddali, ale
nigdy nie
224

sdzia, e uda jej si do niego dotrze. Tu take teren by skalisty, ale poprzecinany kpkami ostrej
jak brzytwa trawy. Wrd nich bryy rzebionego marmuru, tysice rozrzuconych, godnych Partenonu
kolumn. Obszar krlestwa. Ktre nie przetrwao.
Delikatny wiatr nis z oddali obietnic rzeki. Helena nie potrafia stwierdzi, czy raczej j syszy, czy
te wyczuwa miliony kropelek wilgoci w powietrzu. Wiedziaa jednak, e nieopodal jest woda. Czua
si straszliwie pusta i wyschnita. Gdzie ta rzeka?
Wyruszya na poszukiwanie, przygldajc si ruinom. Na zwalonych kawakach marmuru widniay
napisy. Grakchus kocha Lucynd. Ethan kocha Sarah. Michael kocha Erin. Wodzia palcami po
imionach wyrytych w przetrconych kociach upadych mioci. Okraa zwalone supy
niedotrzymanych obietnic. cieraa kurz z nagrobkw na tym cmentarzu mioci. W jaowej krainie
kada mier znajdowaa miejsce wiecznego odpoczynku.
Helena sza, dopki nie zaczy jej krwawi stopy.
Obudzia si w pokoju wypenionym smutnym niebieskim wiatem. Chciaa si przewrci na drugi
bok, ale poczua, e jest przywizana do materaca - jakby bya Guliwerem, ktrego w rodku nocy
dopadli lilipuci. Jakim cudem w czasie snu zrzucia koszulk i buty, ale dinsy tak jej si zapltay w
pociel, e musiaa zsun si z ka i si wydosta z kokonu. To bya nieprzyjemna walka,
zwaszcza e Helena wci bya caa w kurzu z koleiny, ktr Lucas wyobi ciaem Hektora, i
szarym pyle z jaowej krainy. A na poranionych stopach miaa zaschnit krew. Oczywicie stopy ju
si zagoiy, ale na poszewce i przecieradle zostay krwawe lady. Trzeba kupi now pociel,
pomylaa. Na szczcie tata by zbyt pruderyjny, eby zadawa pytania.
15 - Sptani przez bogw

225

Po drodze do azienki cigna z siebie spodnie. Wesza pod prysznic, jeszcze zanim woda zdya
si nagrza. Otworzya usta i zacza chciwie spija krople. Czua straszliw sucho w ustach. Cae
ciao miaa obolae od wdrwki - setki kilometrw w zabjczym socu. Zimna woda bya jak
bogosawiestwo, mimo e przyprawiaa j o dreszcze. Helena patrzya, jak strugi spywaj pomidzy
nastroszonymi woskami na jej skrze i tworz rwce strumyki. Pomylaa o rzece, ktr widziaa w
oddali tu przed przebudzeniem.
Nie moga jej sobie przypomnie. Wiedziaa tylko, e poczua ogromn ulg, ktr w jaowej krainie
mogo jej przynie tylko jedno. Woda. Ale poza tym - biaa plama. Jak moga tak nie pamita rzeki?
To nie do pomylenia! Wic przestaa o tym myle.
Niepokoio j takie zachowanie mzgu, dlatego nawet si nie wytara, tylko od razu spod prysznica
posza nago do toaletki w sypialni. Wzia star, jadowicie zielon kredk do oczu, ktr Claire
zostawia po ostatnim nocowaniu, i napisaa na lustrze Rzeka, ktrej nie mog sobie przypomnie".
To na wypadek gdyby znowu o niej zapomniaa. A potem si ubraa.
Na dworze zrobio si chodno, a powietrze byo wilgotne od mgy. Helena zasuna kurtk a po
szyj i poaowaa, e nie wzia rkawiczek. Po drodze do szkoy musiaa trzyma na zmian jedn
rk na kierownicy, a drug w kieszeni, eby ogrza t, ktra zbyt zdrtwiaa, by prowadzi. Kiedy
dotara na miejsce, Lucas czeka na parkingu. Opiera si o audi, ktre zauwaya w garau Delosw,
ale nigdy wczeniej nie widziaa, eby je prowadzi. To jej przypomniao, jak gupio sdzia, e
zamierza j pocaowa tamtej nocy. Opucia gow i pdem ruszya do drzwi. Nawet mu nie
pomachaa. Zrobi krok w jej stron i otworzy usta, eby co powiedzie, ale w ostatniej chwili si
powstrzyma.
226

Tu przy wejciu Helena usyszaa, e woa j Claire, zaczekaa wic na przyjacik.


- Jestecie pokceni? - Claire spogldaa na przygarbionego Lucasa. A kiedy zobaczya, jak
koszmarnie wyglda Helena, wykrzykna: - Do diaba! Co si stao?
- Kiepsko spaam - wymamrotaa Helena.
- Masz ogromne sice pod oczami, Len. Jakby nie spaa od tygodni - odpara Claire powanie
zaniepokojona. - Pakaa ca noc?
- Nie, w ogle. - Nie skamaa. Owszem, bya smutna, ale w chwilach przygnbienia nigdy nie chciao
jej si paka. Czua si pica.
- Moesz mi powiedzie, o co si pokcilicie? - spytaa ostronie Claire.
- Wcale si nie pokcilimy. Naprawd. Lucas po prostu nie chce ze mn by. - Helena wcisna
zwinite w pici rce do kieszeni. Odkrya, e jeli napnie minie, da rad i dalej.
- Nie wierz - stwierdzia z powtpiewaniem Claire. - Waln Hektora w twarz tylko za to, e ten z
tob rozmawia. Tym samym praktycznie ogosi caej szkole, e jeste jego dziewczyn.
- No to w takim razie ju zmieni zdanie. - Helena wzruszya ramionami.
Nie miaa siy si spiera. Ledwie starczyo jej energii, eby otworzy szafk. Bya wykoczona
nocnym marszem, ktry jak si zdawao, trwa tygodnie. Ale w kocu to tylko sen, prawda? Jak moga
by fizycznie wyczerpana czym, co si dziao wycznie w jej umyle?
- Ty mwisz powanie, tak? - Claire przygldaa si przygarbionej Helenie.
- Uhm. On mnie nie chce, Chichota. Sam mi to powiedzia. Zostawmy to, dobrze? Jestem strasznie
zmczona.
- Jasne. Nie ma sprawy.
227

Claire pogadzia Helen po plecach, a ta opara si o przyjacik.


- Choroba. Zabij go - warkna Claire.
Helena prbowaa si rozemia, ale dwik, ktry wydoby si z jej garda, przypomina raczej suchy
kaszel.
- Dziki, nie trzeba. Wcale nie chc jego mierci. -Helena powloka si za Claire do klasy.
Pan Hergeshimer spyta o jej zdrowie, gdy tylko zauway, jak fatalnie wyglda. Helena zapewnia, e
czuje si dobrze, ale on jeszcze przez chwil sceptycznie przyglda si jej twarzy. Potem podda si i

zacz zadrcza Zacha wypytywaniem o sowo dnia. Matt szeptem spyta Helen, czy ju jej nie boli
brzuch, i powtrzy, e powinna zrezygnowa z biegw.
- Za lekko si ubierasz - doda. Bardzo przy tym przypomina jej ojca.
Reszta poranka upyna podobnie. Nauczyciele pytali, czy nie chce przypadkiem i do pielgniarki,
a wszyscy znajomi martwili si, e wci nie wydobrzaa po ataku", ktry jej si przydarzy w czasie
biegu. Wszyscy poza Zachem.
- Nie wiedziaem, e jeste taka prdka, Hamilton -powiedzia, gdy udao mu si dogoni j na
korytarzu.
- No, jestem do szybka. - Staraa si, eby to zabrzmiao obojtnie.
- Zanim upada, widziaem, jak dopdzia tego gocia. Kurcz, tyle lat byem w bdzie. Zawsze
mylaem, e to ty, taka flirciara i w ogle, chcesz, eby za tob ganiano. - Umiechn si kpico. Ale teraz trudno uwierzy, eby jakikolwiek facet mg ci dogoni. W yciu nie widziaem, eby kto
tak szybko bieg.
- Poczekaj, to ty powiedziae Gretchen? - Helenie zrobio si niedobrze. - Mylaam, e byo
odwrotnie.
- No, no. Kiedy chcesz, potrafisz porusza si tak szybko, e to a nieludzkie - zaszydzi. - A nie,
przepra228

Bzam. Raz widziaem kogo rwnie szybkiego. W czasie treningu, kiedy jeden z Delosw odegra
bohatera i polecia na drugi koniec boiska, bo pierwszoroczniak upad
i...
Przerwa mu nauczyciel historii. Gestem przynagli
Helen, eby wesza do klasy.
Bya uratowana, ale Zach tak si jej przyglda, e zrozumiaa, e to nie koniec problemu. Prbowaa
wyrzuci ca t histori z gowy. Powtarzaa sobie: niech gada, ile chce, a i tak wszyscy stwierdz, e
przesadza. Zach lubi plotki i cho ludzie zwykle go suchali, prdko, jak rozwijali Sukcesorzy,
bya czym, co trzeba zobaczy, eby
w to uwierzy.
Po drodze do auli, gdzie czekali na ni Claire i Matt, spotkaa Kasandr i Ariadn. Spytay Helen,
dokd idzie. Nie chciaa ich oszukiwa, wic zabraa je ze sob.
Gdy tylko droga bya wolna, przekrady si do auli drzwiami przeciwpoarowymi od strony kulis.
Matt i Claire siedzieli na proscenium, a przed nimi na serwetkach
leay kanapki.
- Dobrze, e je zaprosia. - Matt z zadowoleniem pokiwa gow, kiedy zobaczy, e Helena nie jest
sama. -Ale nie przyprowadzaj nikogo wicej, bo nas przyapi.
- I tak nas pewnie przyapi - powiedziaa Claire z umieszkiem. - Ale co z tego. Gdzie znalelibymy
taki klimat? - Wskazaa na przepikne byszczce dekoracje, ktre wci si rozrastay kawaek po
kawaku.
Kasandra i Ariadna rozejrzay si z zachwytem. Siedzieli akurat w paacu Tezeusza", wic
umiechny si porozumiewawczo do Heleny. Z trudem przywoaa na twarz co w rodzaju
pumiechu. Baniowa cz dekoracji do Snu nocy letniej bardzo jej si podobaa, grecka natomiast
budzia niepokj. Pomalowane do poowy do-ryckie kolumny leay na ziemi, jakby je zwalono, i
przypominay Helenie o mozolnej nocnej wdrwce.
229

Nie chciaa wraca do jaowej krainy, ale gdyby udao jej si odnale t rzek... Zaraz, zaraz, jak
rzek? - spytaa sam siebie w mylach. Odwrcia si plecami do kolumn, usiada obok Claire i
zacza je kanapki.
Robia, co moga, eby wczy si w rozmow, ale ledwie miaa si przeuwa, a co dopiero mia
si czy artowa. Po reakcji Kasandry i Ariadny zorientowaa si, e uznay jej przyjaci za bystrych i
dowcipnych. Wszyscy dobrze si bawili, ale jej z trudem udawao si nie zasn.
Wci mylaa o lataniu. To znaczy tak naprawd wci przyapywaa si na tym, e myli o Lucasie,
ale gdy tylko w jej umyle pojawi si na ten bolesny temat, natychmiast przestawiaa wyobrani na
latanie. Postanowia, e moe pniej sprbuje sama wzbi si w powietrze. Tyle e w domu, eby za

daleko nie odlecie. Cho prawd mwic, perspektywa pofrunicia z wiatrem wydawaa jej si w tej
chwili cakiem kuszca.
- Lennie! Dzwonek - zawoaa Claire z torb na ramieniu.
Helena zerwaa si, eby pozbiera rzeczy. Przyjaciele wymienili midzy sob spojrzenia za jej
plecami.
Claire prbowaa porozmawia z Helen podczas biegu, ale w kocu daa za wygran, bo ta wci
zmieniaa temat, dopytujc si, co u niej. Helena nie potrzebowaa wspczucia i nie miaa ochoty
rozmawia o sobie. Chciaa po prostu wyczy umys i odpyn.
Claire wreszcie zrozumiaa aluzj i zacza mwi o imprezie przy ognisku, ktra tego wieczoru miaa
si odby na play. Nie potrafia si zdecydowa, czy jecha z Ariadn, czy nie.
- Z jednej strony chciaabym j lepiej pozna, ale to by znaczyo, e musiaabym i te z Jazonem, a
on zawsze znajdzie sposb, eby si ze mn pokci. Kurcz,
230

naprawd nie uda ci si wzi dzi wolnego? Mogybymy zabra si razem z Mattem - powiedziaa z
nadziej. - Wiesz, e nie mog.
- Gdyby poprosia Kate, na pewno by ci pucia -prbowaa namwi przyjacik. - Chichota, nie
mam ochoty siedzie cay wieczr na zimnym piasku i przyglda si, jak wszyscy dookoa si
obciskuj - oznajmia stanowczo Helena. - Ale ty powinna jecha i dobrze si bawi. Kto wie? Moe
w kocu zaprzyjanisz si z Jazonem?
Claire zacza wygasza tyrad o tym, jak irytujcy jest Jazon, bo cay czas si z ni nie zgadza.
Helena suchaa tego jednym uchem i zrcznie omijaa prdy powietrza, praktycznie frunc przy
wczonej grawitacji. Nie moga si doczeka, a wrci po pracy do domu i sobie powiczy.
Ukryty za wydm Kreon odlicza minuty, ktre jego kuzyni, Hektor i Jazon, spdzali pod wod. Nie
wiedzia o tej ich umiejtnoci i by zadowolony, e udao mu si j odkry. Lucasa straci z oczu
wczeniej. To czsto mu si zdarzao, bo jego may kuzynek potrafi lata. Musia wic si zadowoli
obserwowaniem Jazona i Hektora na tej miesznej imprezie na play. Patrzc, jak wyaniaj si z
wody i z atwoci pokonuj olbrzymie fale, a zagotowa si z alu. Wszystkie te talenty
zmarnowane. Tchrze za bardzo boj si bogw, eby rzuci im wyzwanie, i s zbyt pochonici
przyjemnociami, eby rozway konsekwencje, jakie ich flirty ze miertelniczkami mog mie dla
caego Domu.
Jazon przez wikszo wieczoru rozmawia z ma Ja-poneczk. Wygldao na to, e potrafi panowa
nad sob w towarzystwie kobiet. Ale z Hektorem byo zupenie inaczej. Jeszcze nie mina pnoc, a
Kreon ju mia okazj widzie, jak olbrzym baraszkuje na piasku z dwiema
231

rnymi dziewczynami. Czyby nie wiedzia, jak atwo Sukcesorom zapodni kobiet? Czy ten idiota
naprawd chcia, eby jego pierworodny potomek pochodzi z ona jakiej maolaty bez charakteru?
Najwyraniej Hektor nie dba o ich Dom, bo inaczej nie traciby czasu na gupiutkie dziewczyny. Tak
to zabolao Kreona, e a odwrci wzrok i zagryz zby. Tylko jedna dziewczyna na tej wyspie bya
im rwna. Tylko jedna bya warta jego uwagi.
Helena. Ale Lucas ani na moment nie spuszcza jej z oka, wic Kreon musia si trzyma od niej z
daleka. Nie mg sobie pozwoli na bezporedni konfrontacj z kuzynem, bo jego misja wyszaby na
jaw, ale i tak kilka razy bra to pod uwag. Wci mia przed oczami jej twarz. Kolejny raz
przypomnia sobie ich spotkanie na wrzosowisku. Kiedy go dogonia, w oczach miaa strach i zo emocje tak pomienne, e niemal nie potrafi si im oprze. Bya niezwykle potna, a przy tym tak
niewiadoma swojej mocy, e a prawie bezsilna. Rce mu zadray na myl, e mgby j pokona.
Trzeba jednak zachowa cierpliwo.
Matka prosia, eby poczeka, dopki si po cichu nie rozpyta i nie dowie, czy przypadkiem kto z
rodziny nie zostawi w Massachusetts swojego bkarta. Kreon niechtnie zgodzi si zaczeka tydzie
na odpowied, ale dobrze wiedzia, jak bdzie brzmiaa. Co prawda ich pierwszemu spotkaniu nie
towarzyszyy erynie, ale nie mia wtpliwoci, e Helena nie jest jego krewn.
Kryy suchy, e w przeszoci kilkorgu Suckesorom udao si obej gniew erynii, i Kreon uwaa,
e to dotyczy te Heleny. Jego matka twierdzia, e to niemoliwe, e wszystkie pozostae Domy

zostay zniszczone, ale Kreon przypuszcza, e jest inaczej. I nie chodzio tylko o przeczucie. Zdrajcy
pilnowali Heleny, jakby bya ostatni wrog Sukcesork, a jej brak wyszkolenia i wiadomoci tego,
kim i czym jest, stanowiy dla Kreona oczywisty
232

znak, e celowo ukryto j przed wszystkimi Domami, nawet jej wasnym. Ale poza tym wszystkim to
ciao podpowiadao mu, e Helena nie jest z nim spokrewniona. Pozna dziesitki swoich
krewniaczek, jedna w drug piknych jak przystao na cry Apolla, ale dopiero Helena sprawia, e
nie mg w nocy spa. Wiedzia, e ona naley do innego Domu.
Obowizek wobec rodziny kaza mu patrze i wstrzymywa si jeszcze kilka dni, eby speni
obietnic dan matce. Ale ju niedugo przyjdzie pora si wykaza. Chcia podj to wyzwanie i cho
do zjednoczenia Domw mona byo doprowadzi nie tylko poprzez walk, Kreon nakaza sobie nie
myle o alternatywie, bez wzgldu na to jak wydawaa si kuszca. Nadarzaa si jedyna szansa, by
okry si chwa, na jak zasugiwa, ostatnia taka dla Sukcesorw. Zosta ju tylko jeden triumf i w
gbi serca Kreon wiedzia, e wanie on otworzy przed Sukcesorami wrota Atlantydy.
To jego przeznaczenie - zapewni swojej rodzinie niemiertelno. Za co takiego ojciec wywyszy go
ponad wszystkich.

Rozdzia 12
Helena usyszaa co na dachu. Pobiega schodami na taras i najszybciej, jak moga, rzucia si do
drzwi. Ale na zewntrz byo pusto. Odetchna z ulg. Nie chciaa, eby Delosowie duej tu spali. A
przede wszystkim nie chciaa, eby Lucas nasuchiwa, kiedy jej ni si koszmary. Rozejrzaa si po
dachu. Czua si opuszczona i samotna, ule nie wiedziaa, czy to z powodu snu, czy tego, co si dzieje
na j;iwie.
233

Wrcia do sypialni i zmusia si, eby spojrze na napis na lustrze. Zielon kredk przyjaciki
dopisaa Widziaam j znowu" i nakazaa sobie przyjrze si tym sowom. Ju drug noc z rzdu
widziaa rzek, ktrej nie moga zapamita. Zadrczaa mzg, prbujc j sobie przypomnie, ale
umys wci odwraca wzrok. Nagle spostrzega swoje odbicie w lustrze i gwatownie wypucia
powietrze.
Policzki miaa zapadnite, koszul nocn porozci-gan, a rce i nogi pokryte ohydnym czarnym
szlamem. Rzecznym szlamem.
Widziaa rzek - szar, z czarnymi brzegami. Pamitaa pragnienie i to, e nie moga si napi. Ale
dlaczego musiaa tak walczy, eby odtworzy to, co si wydarzyo? Skoncentrowaa si, eby
przywoa wspomnienia.
Pragnienie byo nieznone, wic zesza do rzeki. Pochylia si nad obrzydliwym, botnisty brzegiem i
zobaczya blade, kalekie ryby. Podskakiway niezdarnie, jakby zapomniay, jak si pywa. Cofna si.
Nie napije si tej wody, choby miaa umrze z pragnienia. Uszy wypenia jej szum nurtu...
Pobiega do azienki i wskoczya pod prysznic, eby zmy z siebie szlam i przepuka usta. Czua si
skalana. Tara skr, dopki ta nie zrobia si czerwona, a oczy nie zaczy piec od wody.
Gdy wysza spod prysznica, pociel i koszul nocn wrzucia do pralki. Tym razem nie byo na nich
krwi, ale wtpia, czy uda si spra rzeczny szlam. Dodaa p miarki wybielacza i ustawia wysok
temperatur w nadziei, e cokolwiek ocali. Potem wrcia na gr, eby wytrze lady zakurzonych
stp.
By wczesny sobotni ranek. Zazwyczaj ojciec Heleny by o tej porze w domu, bo w soboty pracowa
wieczorami, ale tym razem wzi dwie zmiany, eby Kate moga sobie
234

/.robi wolne. Helena odnosia wraenie, e ojciec i Kale si unikaj. Poprzedniego wieczoru
prbowaa z Kate o lym porozmawia, ale nie miaa siy, eby j przycisn. Wszystko wydawao jej
si mde, nijakie, jakby emocje zostay w magazynie, zakopane pod gr paczkowanych fistaszkw.
Wesza do swojego pokoju, wyczya grawitacj i zacza to podfruwa, to znw opada z oskotem.
W kocu odkrya, jak koysa nogami, eby wyldowa na czubkach palcw, a nie zwala si, gdzie
popadnie. Powiczya te troch z prdami powietrza, ale zdoaa jedynie wypracowa bardziej

finezyjn pozycj podczas lotu, bo gdyby chciaa zrobi co wicej, rozniosaby pokj w drzazgi. Po
kilku godzinach dzwonicy wci telefon wygoni j z domu. Delosowie chcieli wiedzie, dlaczego
nie przysza na trening, i nie zamierzali odpuci.
Helena przemylaa spraw. Nie widziaa powodu, dla ktrego miaaby wywija mieczem, skoro i tak
nie zrani jej adna bro. Poza tym nie musiaa walczy, po prostu moga odlecie. Zdawaa sobie
spraw, e prdzej czy pniej Hektor albo Jazon przyjd szuka jej w domu, wic wyruszya przed
siebie bez celu. Wierzya, e odrobina pdu rozjani jej w gowie. Miaa na sobie dinsy i sweter strj nie za bardzo odpowiedni do biegania, ale to bez znaczenia. Gdy tylko opucia centrum miasta,
skierowaa si Polpis Road na wschd. Nie obchodzio jej, dokd dotrze, byle trzyma si z dala od
ludzi. Biegnc, zorientowaa si, e ju raz pokonaa t drog. I cho nie chciaa myle o swoim
pierwszym locie i wszystkim, co po nim nastpio, wiedziaa, e to znakomite miejsce, eby znale
samotno, ktrej potrzebowaa.
Soce chylio si ku zachodowi i Helena bya wdziczna za otpienie, ktre pozwolio jej
dowiadczy czego tak piknego bez chmury ponurych rozwaa. Rozejrzaa
235

si i zobaczya znajom latarni morsk. Spojrzaa na piasek pod stopami. Ciekawe, czy to ten sam,
ktry utuli ich razem z Lucasem, kiedy leeli po upadku ledwo ywi z blu. Kiedy przez chwil byli
martwi.
Tak, to prawda. Tamtej nocy to nie byo tylko cierpienie. Zaczli przeprawia si na drugi brzeg. W
kadym razie Lucas, a ona podya za nim, eby go zatrzyma. I rzeka... Zaraz, jaka rzeka?
- Ej, co ty sobie, do diabla, wyobraasz! - zawoa Hektor.
By wcieky. Maszerowa w jej stron po play. Z kadym krokiem pokonywa odlego wiksz,
ni mgby to zrobi jakikolwiek czowiek.
- Jak mnie tu znalaze? - wyrzucia z siebie Helena.
- Nietrudno przewidzie twoje posunicia - powiedzia szyderczo. - A teraz bierz tyek w troki i
maszeruj do nas do domu.
- Nie mam zamiaru wicej trenowa - odwrcia si na picie. - To bez sensu - zawoaa przez rami.
- Chc zosta sama.
- Tak? Chcesz zosta sama, ksiniczko? Przykro mi, ale nic z tego. - Zapa j za rami i obrci do
siebie.
To j zupenie wytrcio z rwnowagi. Rozemiaa si histerycznie - miaa do wyboru to albo zacz
paka. Odepchna Hektora. Mocno.
- I co teraz? No co? Pobijesz mnie na mier? Nie uda ci si. Nie jeste do silny - krzyczaa.
Uderzya go raz za razem w rami i prbowaa sprowokowa do walki. -We miecz. No dalej, miao.
A nie, zaraz, zapomniaam. Mieczem te nic nie wskrasz. Wic co zamierzasz zrobi, byczku? Czego
chcesz mnie nauczy?
- Pokory - odpar cicho.
Porusza si szybko, ale te zaamywa przy tym wiato jak Lucas. Za wszelk cen staraa si skupi
na nim
236

wzrok. Bya za, e nie wzia pod uwag, e Hektor te moe mie podobny dar. Nagle zapa j,
przerzuci sobie przez rami i ruszy w kierunku wody.
Rozjuszona Helena po raz pierwszy uya przeciwko
I niemu caej siy. Nie obchodzio jej, jak bardzo go zrani. Szalaa, dopki nie uwolnia si z uchwytu.
Usyszaa, jak chrupno rami Hektora, i natychmiast zmienia stan, gotujc si do lotu. Gdy jednak
wzywaa wiatr, Hektor zapa j drug rk. Sprawniejsz. Troch za pno Helena zdaa sobie
spraw, e pozwoli zwichn sobie lew, eby przestawia si na niewako, bo to przez chwil
oznaczao te sabo. Zanim zdoaa si zorientowa w jego zamiarach i przestawi z powrotem na
grawitacj, eby znale punkt oparcia, bez trudu zacign j do wody. Tu ju nie czu jej ciaru.
Z mozoem zacz si przedziera przez fale coraz gbiej i gbiej, a w kocu oboje zanurzyli si
zupenie. Helena miaa wraenie, jakby nad nimi byy cae snie mrocznego oceanu. Walczya, ale

bezskutecznie. Woda bya ywioem Hektora i mia nad ni cakowit kontrol. Mg nawet mwi
pod powierzchni.
- Nie tylko ty masz rne talenty, ksiniczko. Z jego ust nie unosiy si bbelki - wydobyway si z
nich wycznie czyste dwiki. Na dnie oceanu potrafi oddycha i mwi tak samo, jakby si
znajdowa na ldzie. Helena wreszcie zrozumiaa, dlaczego tak j przeraa. By istot morsk, a ona
baa si oceanu.
Od czasu, kiedy omal nie utona jako dziecko, podejrzewaa, e ocean jest jej wrogiem. Nigdy jednak
nikomu ^B o tym nie powiedziaa. Ludzie na pewno uznaliby to za szalestwo. Teraz, niemal dziesi
lat pniej, gdy spogldaa w puste bkitne oczy Hektora, wiedziaa, e miaa racj. Zacza wi si i
wierzga w jego niesabncym ucisku. Wypucia z puc strumie bbelkw, kiedy spanikowana
wrzasna bezgonie. Przejechaa Hektorowi
237

paznokciami po twarzy, kopna go w stop, ale on nic puci. Tona.


W jej yach buzowa kwas. Krawdzie pola widzenia rozmazay si, kiedy zacza traci
przytomno. Zamykajc oczy, poczua, e Hektor apie j za nogi i holuje z powrotem na brzeg.
Wycign j z wody za kostk, zamachn si nad gow, jakby bya motem, i mocno rzuci na
piasek. Wyplua palc son wod i zacza kaszle, dopki krew nie zadudnia jej w uszach.
- Gdyby przysza dzi na trening, dowiedziaaby si, e pod wod moesz uywa piorunw oznajmi i szarpniciem nastawi sobie rami. Rozleg si przyprawiajcy o mdoci chrzst. Hektor
krzykn i upad na kolana. Przez chwil dysza, po czym dokoczy przez zacinite zby: - Ale nie
przysza.
Siedzieli obok siebie na piasku, oboje zbyt poranieni, eby si ruszy. A w czasie, kiedy ich ciaa si
leczyy, zachodzce soce zdyo machn rk na dzie i skoczyo na gwk do wody. Niebo
pociemniao.
- Mylaam, e jeste potomkiem Apolla - wychrypiaa Helena.
Gardo wci miaa zdarte, ale i tak nie musiaa nic wicej mwi. Hektor wprawdzie nie odstawa! od
reszty tak jak najinteligentniejszy czonek klanu Delosw, ale Helena zacza podejrzewa, e nawet
jeli nie spdza tyle czasu nad ksikami co Kasandra, by w kadym calu tak samo bystry jak caa
jego rodzina.
- Gdzie po drodze z naszym Domem poczya si jaka nereida, jedna z morskich boginek. Wci
krci si po wiecie mnstwo pomniejszych bstw i duchw wody albo lasu i w cigu tysicleci
zdarzay si rne historie. W adnym Domu nie udao si zachowa czystoci linii, a kolejne
pokolenia Sukcesorw maj wicej talentw ni ich rodzicie - odpar.
- Dlaczego tak si dzieje?
238
F - Wedug Kasandry chodzi

o to, e Mojry chc, eby Sukcesorzy zgromadzili jak najwicej


zdolnoci i stali si do potni, by wada Atlantyd. Ale ja podejrzewam, *>,c nie w tym rzecz. Po
prostu wszyscy jestemy mutantami. Mj praprapradziadek przespa si z nimf i ja potrafi chodzi
pod wod. Nie potrzeba Mojr, eby to sobie
wytumaczy.
- To dlatego wiedziae, e mog uton? Bo masz
wtadz nad wod?
- Tak mi podpowiada rozsdek. I nie mam wadzy nad wod, tylko czuj si w niej jak w domu odpar Hektor. Odwrci si i spojrza jej w oczy. Kiedy odezwa si znowu, brzmia zupenie jak
Lucas, kiedy j uczy lata. To zabolao. - Wci nie mylisz jak wojownik. Masz niesamowite
umiejtnoci. Wikszo Sukcesorw oddaaby za nie poow ycia, ale ty nie umiesz ich
wykorzysta, bo nie mylisz taktycznie. Zatrzymaj si na chwil i rusz gow. Ocean nie jest broni,
ale moe ci zabi. Powietrze nie jest broni, ale gdybym ci go pozbawi, to by umara. Ziemia nie
jest broni... - cign.
- Ale gdybym uderzya w ni z odpowiedni si... Ju zaapaam. - Z trudem przekna, spogldajc
na bezlitosne fale.
- Woda to twoja pita achillesowa. Boisz si jej, bo to
jedyny ywio, ktrego nie potrafisz kontrolowa.

Helena nie wiedziaa, jakim cudem na to wpad. Ale mia racj. Nawet jeszcze wtedy, kiedy nie
zdawaa sobie sprawy ze swoich talentw, gdzie w gbi, podwiadomie, duo mniej obawiaa si
pozostaych trzech ywiow. Potrafia rozkazywa powietrzu, przyzywa wiatr, umiaa manipulowa
si przycigania i bez trudu znosia ar ognia, bo jako kto, kto wytwarza byskawice, bya w stanie
wytrzyma duo wysz temperatur. Ale woda... wobec tego ywiou Helena czua si zupenie bezsilna. W kocu zrozumiaa, skd bierze si te jej rdo
239

strachu, mimo e nie bya ani troch blisza tego, eby gc pokona.
- Skd to wiesz? - spytaa z pewnym podziwem.
- Bo od urodzenia uczono mnie myle taktycznie i wyszukiwa saboci przeciwnika. Ciebie
nikt tego nie uczy. Istnieje wiele sposobw, eby kogo zabi, Heleno. Mylisz, e jeste
bezpieczna, bo udao ci si przej prb miecza Kasandry? To si mylisz - odpar Hektor
gosem schrypnitym z frustracji i zmartwienia. - Wiem, e jeszcze nie wysza z szoku, ale
nie mamy czasu. Nie moemy czeka, a si pogodzisz z tym, czym jeste. Przyjd po ciebie.
Musisz dorosn, i to natychmiast, bo inaczej zginie mnstwo ludzi. Wic id do domu. Zjedz
co i odpocznij. Kiepsko wygldasz, i nie chciabym, eby Luk obwinia o to mnie. Ale jutro
przyjd na trening. I adnych wymwek.
Nie czeka na odpowied. Wsta i zostawi Helen sam na ciemnej play. Siedziaa tak
zawstydzona i przesuwaa zawieszk w ksztacie serca po wargach. Ubranie miaa cikie od
wody, ale go nie zdja i nie wykrcia. Czua, e zasuya, by jeszcze troch pomarzn w
mokrych ciuchach.
Oczywicie, e wrci do treningw z Hektorem. Ale to oznaczao wizyty w domu Delosw. I
spotkania z Lucasem, a tego by nie zniosa. Bez wzgldu na to, ile nad tym mylaa, al
ciska jej gardo, a Lucas zmuszaby si, eby by dla niej miy, i prawdopodobnie
okazywaby jej wspczucie. Wci nie potrafia zrozumie, jak moga si tak co do niego
pomyli. To tkwio w niej jak drzazga. Nie spodziewaa si, e chopak padnie do jej stp ani
nic w tym rodzaju, ale eby tak przej od chodzenia z ni wszdzie za rk do stwierdzenia,
e nigdy jej nie tknie? Jak to moliwe?
Nie wytrzymaa ju duej. Poderwaa si i wystartowaa z okrzykiem. Pozwolia, by
wschodni wiatr unis j znad wody Przez kilka uderze serca wisiaa w ciszy, otu240

lona powietrzem. Patrzya, jak zapalaj si gwiazdy. Roz-puczliwie wchaniaa pikno chwili,
jakby to by rodek uspokajajcy.
Kiedy si troch wyciszya, zatoczya koo i poszybowaa wyej. Zapaa stay zachodni prd,
ktry zanis j /, powrotem nad wysp. Wci nie potrafia lata z wdzikiem - prawd
mwic, jej lot by ledwo zadowalajcy -ale jeli za bardzo si na tym nie skupiaa, wiedziaa,
co zrobi, eby porusza si naprzd. Nie miaa jasnego pomysu, dokd si wybiera. Nagle
jednak zrobio jej si okropnie zimno i zapragna, eby kto j pocieszy. Podwiadomie
podja decyzj i minut pniej zorientowaa si, e szybuje w kierunku domu Claire.
Opada na trawnik przed domem przyjaciki. Ale w takim stanie nie moga po prostu podej
i nacisn dzwonka. Caa bya przemoczona i strasznie si trzsa. Gdyby pastwo Aoki to
zobaczyli, natychmiast zadzwoniliby do jej ojca.
Okrajc dom na piechot, Helena zagldaa w okna, eby wypatrzy Claire. Wycigna
komrk z dinsw, ale walna si w czoo na widok zniszczonego, ledwo dwudniowego
aparatu. Nagle usyszaa, e Claire wrzeszczy na swoj matk po japosku i gwatownie
tupic, biegnie na gr. W jej pokoju zapalio si wiato i trzasny zamykane drzwi.
To by koszmarny sposb, eby si ujawni. Helena mglicie uwiadomia to sobie, gdy
podfruna do okna i zobaczya swoj najlepsz przyjacik na ku z szeroko otwartymi
ustami. Poczekaa na okrzyk, ale kiedy ten si nie wydoby, zbliya si do szyby.

- Wpu mnie - poprosia z naciskiem, szczkajc zbami.


- O do diaba. Czyli jeste wampirem - powiedziaa Claire. Na jej twarzy nie byo ladu
zdziwienia, tylko rozczarowanie.
16 - Sptani przez bogw

241

- Co takiego? Nie! Po prostu otwrz okno, Chichota. Zamarzam! - wyszczekaa Helena.


Claire zwloka si z ka i ze spuszczonymi ramionami i ponur min podesza do szyby.
- Wiem, e to modne i w ogle, ale naprawd nie chc, eby mi wysysaa krew. To takie
niehigieniczne! -jkna aonie.
Osonia szyj rkami, ale mimo to otworzya okno i ten gest przyjani nie umkn Helenie.
- Och, na lito bosk, nie jestem adnym cholernym wampirem, Chichota! Widzisz? Nie
mam adnych dugich kw. Ani szalestwa w oczach.
Podniosa grn warg, eby pokaza przyjacice zupenie normalne siekacze, i otworzya
szeroko oczy, eby Claire moga si przekona, e nie czai si w nich dza krwi.
- No dobra! Ale mogam mie takie podejrzenie, biorc pod uwag okolicznoci! powiedziaa obronnym tonem Claire.
Helena wleciaa do rodka i tu przed nosem przyjaciki przeczya si na grawitacj.
- Zgoda! Istniej pewne podstawy do obaw - przyznaa. Co si jednak nie zgadzao. Wanie wleciaam przez okno. Dlaczego nie jeste bardziej zaskoczona?
- Od dziecka wiem, e umiesz lata. Raz nawet zepchnam ci z dachu, eby si upewni.
Przepraszam za to tak przy okazji - odpara zakopotana.
- Rzeczywicie mnie zepchna! - wyszeptaa Helena. Nagle przypomniaa sobie cae
wydarzenie.
Miay moe siedem lat i wygupiay si na tarasie na dachu. Helena spadla, ale nie rbna o
ziemi, tylko w pewnym sensie wyldowaa. Jak li opadajcy z drzewa. Claire przysigaa
na wszystkie witoci, e Helena si polizgna, ona jednak nie pamitaa, eby stracia
rwnowag. Potem przez kilka tygodni przyjacika
242

ilziwnie si jej przygldaa. Helena uznaa, e co jest nie tuk, ale w kocu wyrzucia ca
histori z pamici. Teraz wszystko nabrao sensu. Staa i gapia si na Claire oniemiaa.
- No co? Nie wierzyam, e co ci si stanie ani e si zabijesz. Dzie wczeniej widziaam,
jak nie spada ze schodw w moim domu, kiedy naprawd si polizgna, wic musiaam
sprawdzi swoj teori - odpara Claire, jakby takie mylenie byo zupenie logiczne.
- I dlatego zepchna mnie z dachu?
- Nie masz pojcia, jaka byam na ciebie za, e trzymasz to przede mn w tajemnicy!
Umiesz lata i nigdy mi o tym nie powiedziaa, Lennie! - Claire przesza do ataku.
Helena jej na to pozwolia, bo przyjacika wydawaa si bardzo dotknita.
- Odkryam to dopiero kilka tygodni temu! - oznajmia z naciskiem.
- Ale z ciebie kamczucha! - Claire uderzya pici
w biodro.
- Naprawd! Moja mama rzucia na mnie kltw, wic nie mogam uywa swoich...
Choroba! Byoby atwiej, gdybym jednak okazaa si wampirem. Wtedy by zaapaa! sapna poirytowana.
Czua, e Claire jej nie rozumie. Zrobia kilka krokw i przejechaa palcami po spltanych
wosach, zanim pozbieraa myli.
- Hergie omawia z wami Iliad, prawda? Pamitasz tych wszystkich herosw z nadludzk
si, co mogli wyprawia niesamowite rzeczy? - spytaa.
- Tak. Bo byli pbogami. Ale to przecie niepraw-I da - powiedziaa Claire, jakby to byo
oczywiste. I nagle
j olnio. - O mj...

- Jestem jednym z potomkw tych herosw. Nazywamy si Sukcesorami i mamy rne


talenty. Nawet sobie nie wyobraasz jakie. Ale nie miaam o tym pojcia.
243

Dowiedziaam si dopiero niedawno. Chciaabym ci wszystko opowiedzie, ale nie wiem, co mog.
Prosz, Chichota. Jasne, ta caa historia brzmi idiotycznie, ale nigdy ci nie oszukaam. Musisz mi
uwierzy.
- W porzdku. - Claire pokiwaa gow i popatrzya Helenie w oczy, jakby w kocu poczua, e
przyjacika okazaa jej naleyty szacunek. - Wikszoci ju si domyliam. Odkrya, e jeste
pbogiem, kiedy pojawili si Delosowie... tak swoj drog, to super, nie? Oni s tacy jak ty.
Wiedziaam to, gdy tylko ich zobaczyam. Po prostu nie ogarniaam, kim jestecie.
- Widzisz? - Helena umiechna si nerwowo. -Wanie dlatego musiaam ci powiedzie. Potrzebuj
twojej pomocy, eby to wszystko rozgry. Tylko na razie nie mw o niczym Delosom.
- To bez znaczenia. Mog co zmyli. Albo udawa, e sama na to wpadam. W kocu w pewnym
sensie tak byo - odpara Claire z zadowoleniem. Nagle co przyszo jej do gowy i cakiem serio
spytaa: - A tak w ogle, gdzie ty si wczya? I dlaczego jeste w takim stanie?
Helena ju miaa jej wyjani, co zaszo midzy ni a Hektorem, kiedy zabrzczaa komrka
przyjaciki. Claire przeczytaa wiadomo i zacza wystukiwa odpowied.
- To Jazon. Musz mu powiedzie, e tu jeste, bo szuka ci cay dzie - wyjania.
Telefon znw si odezwa.
- To on. - Rzucia okiem na sms-a. - Chce, ebym ci tu zatrzymaa. Ju jedzie.
- Nie! Nie jestem jeszcze gotowa, eby z nimi rozmawia! -wykrzykna Helena, cofajc si.
- Len, on si naprawd o ciebie martwi. Zreszt tak samo jak wszyscy.
- Musz si std wydosta - wyjkaa Helena. Przetara doni twarz i odwrcia si do okna.
244

- A ty dokd? - Claire zablokowaa jej drog rk. -Jeli chcesz, powiem mu, eby sobie poszed, ale
musz wiedzie, e z tob wszystko w porzdku.
- Po prostu wracam do domu. Obiecaj, e mu nie pozwolisz za mn jecha, dobra?
Claire obiecaa i przytulia przyjacik. Helena wyskoczya przez okno, w jednej chwili przechodzc
w stan niewakoci. Kiedy odlatywaa, syszaa, jak Claire gwatownie wciga powietrze. Minut
pniej wyldowaa na trawniku przed swoim domem i od razu ruszya w stron schodw, eby wzi
prysznic i si ogrza.
Czeka na Helen tu za drzwiami. Zwali j z ng, zanim zdyy trzasn. Wszystko wok skrywa
mrok ciemniejszy ni noc. Nic nie widziaa, jakby miaa opask na oczach. Dezorientujca ciemno,
ktra przyprawiaa o zawroty gowy, skutecznie odcinaa j od reszty wiata. Helena nie potrafia
sobie nawet przypomnie rozkadu wasnego domu. Gdzie schody? Meble? Nie miaa pojcia. Jakby
wpada w czarn dziur.
Bya tak zaszokowana, e nie zdya si nawet od-turla. Leaa przygnieciona ciaem ogromnego
mczyzny. Chwyci jej gow i szarpn w bok. Prbowa skrci Helenie kark. Zapaa go za
nadgarstki, eby rozluni chwyt. Nie daa rady. Minie na karku napiy si jej "o granic
moliwoci, kiedy wierzgajc, walczya z napastnikiem. Drugi raz w cigu godziny zacza wpada w
panik. Ale wanie to, e niedawno otara si o mier, przynioso jej rozwizanie. Na myl, e ma
uy byskawicy, wywrci jej si odek. Wiedziaa jednak, e nie ma
wyboru.
Poczua, e w jej brzuchu wzbiera elektryczno. Wystarczy tylko j uwolni. Niewprawnie wypucia
adunek. Pudo. Pobieg w d po nogach, przyprawiajc j o drgawki. W rozpaczy ostatnich kilka
woltw skierowaa w gr i prd przeskoczy po jej rkach na nadgarstki mczyzny.
245

Na moment bkitny rozbysk owietli pokj i Helen zobaczya oczy napastnika rozszerzone ze
zdziwienia. Je go ciao zaczo drga. Krzykn poraony prdem.

Zapach wosw i ozonu - najmroczniejszy element z dziecicych koszmarw. Miaa wraenie, e z jej
ciaa wycieka poowa energii, i siy miaa tyle co kot napaka. Ciar lecego na niej olbrzyma
stawa si nieznony. Wiedziaa, e musi si wydosta, zanim facet si ocknie, bo inaczej jej sytuacja
nie bdzie ani odrobin lepsza, ni gdy trzyma j za gow. Wci wstrzsay nim konwulsje, dziki
czemu Helenie udao si zrzuci cz jego ciaru. Do pomieszczenia zakrado si odrobin wiata,
wic moga w kocu przyjrze si mczynie.
Lnice blond loki i silne ciao przypominay Hektora i Helena przestraszya si, e moe zabia
wanie jego. Pochylia si nisko, eby sprawdzi, czy napastnik oddycha. Kiedy rozpoznaa, e to
Kreon, byo ju za pno. Otworzy oczy i przycign j do piersi w niedwiedzim ucisku.
Krzykna i zacza walczy. Poszukaa w sobie elektrycznoci, ale zostaa jej zaledwie odrobina
sabego prdu. Wystrzelia cay adunek zgromadzony w miniach. Bya saba i bezbronna. Nie miaa
siy w rkach ani nogach i kolejny atak zmi j jak papierow torebk. Kreon opad na ni, przyszpili
do ziemi i wycign zza pasa n z brzu.
- Jaka szkoda, preciosa. Jeste najpikniejsz dziewczyn, jak kiedykolwiek widziaem. Niemal zbyt
doskona, eby zgin - wycharcza jej do ucha. - Ale Atlantyda...
Drc z odrazy, szarpna gow, eby uciec od jego ust. Odepchn si od niej i wznis n wysoko
nad gow. Zamar i przez krtk chwil Helena mylaa, e tego nie zrobi. W kocu jednak jego
wzrok stwardnia. Opuci ostrze, celujc jej prosto w serce.
246

N rozpad si z brzkiem, a odamki odbiy si od skry Heleny. Kreon mia zaledwie chwil, eby
zarejestrowa, co si stao, bo nagle kto kopniakiem odrzuci
go od Heleny.
Lucas skoczy na kuzyna, warczc wciekle. Obaj zaczli wymienia ciosy z tak prdkoci, e
Helena ledwo odrniaa ich rce. Okadali si piciami i prbowali pochwyci nawzajem.
Byskawicznie przeskakiwali od boksu do czego w rodzaju zapasw - kady stara si wygi stawy
przeciwnika w drug stron. Zanim Helena zdya podcign si na kolana, walka dobiega koca.
Przyparty do muru i wci osabiony po poraeniu Kreon okry si swoim niesamowitym cieniem i
gdy tylko udao mu si odsun na kilka centymetrw od Lucasa, natychmiast wybieg z domu. Lucas
rzuci si za nim w pogo, ale w poowie trawnika zawrci do domu.
- Nic ci nie jest? - niemal wrzasn.
- Nic, po prostu nie mog... - Helena usiowaa si podnie, ale zwalia si na podog z guchym
omotem.
- Co on ci zrobi? - spyta piskliwie Lucas. Podtrzyma j, eby moga stan. - Masz poamane nogi?
- Przyj na siebie cay jej ciar, rozpaczliwie usiujc oceni, jak bardzo jest poturbowana.
- Nie, po prostu... Hektor powiedzia, ebym korzystaa w walce z byskawic. No to go posuchaam,
ale zdaje si, e co poszo nie tak - wymamrotaa. W gowie miaa mtlik, przed oczami latay jej
mroczki.
- Dlaczego nie moesz sta? - Lucas znowu sprbowa ustawi j w pionie.
Widok jego piknej twarzy, zapach i dotyk rk przyprawia Helen o bl serca. Mglicie wiedziaa,
gdzie jest ziemia, ale reszta wiata wci wirowaa. Bya straszliwie zmczona. Po prostu nie moga
wytrzyma duej. Musiaa si zdrzemn.
247

Nastpn rzecz, jaka do niej dotara, to smak czego sodkiego na jzyku. Mid. Otworzya szeroko
oczy i zobaczya, e siedzi na blacie w kuchni, a Lucas stoi midzy jej nogami, trzyma jej gow lekko
odchylon do tyu i wlewa jej w usta mid z plastikowego misia.
- No, witam. - Odetchn z umiechem, kiedy na niego spojrzaa.
W jego wzroku byo tyle czuoci, e Helena musiaa a si napomnie, e tak naprawd wcale nie jest
ni zainteresowany. Po raz tysiczny zacza si zastanawia, co takiego si stao, e j odepchn.
- Cze - wychrypiaa, jakby si wanie obudzia z gbokiego snu. - Skd si tutaj wzie?
- Kassie miaa wizj. Widziaa atak Kreona, ale nie wiedziaa, gdzie nastpi, bo wok panowaa
ciemno. Zgadem. - Odsun jej wosy z twarzy i zaoy dugi pukiel za rami. - Przepraszam, e si
spniem.

- Spoko - wymamrotaa gosem wci drcym ze strachu. Wzia gboki wdech, eby si opanowa
i pozbiera do kupy.
- Niele mu przyoya. Nigdy nie widziaem, eby Kreon tak zwiewa z pola bitwy - powiedzia z
podziwem Lucas.
- Troch go dla ciebie zmikczyam. - Nie moga si powstrzyma i umiechna si do niego, cho
wiedziaa, e potem dugie godziny bdzie to sobie wyrzuca. - Co mi umkno, kiedy odpynam?
- Tylko podr stamtd tutaj. - Wskaza gow przez rami, a potem na blat. - I szybki telefon do
Jazona po wsparcie.
- Lennie! - wrzasna Claire, wparowujc przez drzwi. Gwatownie wypucia powietrze na widok
porozbijanych mebli w holu.
248

- Tutaj. I nie wariuj, nic mi nie jest - zawoaa Helena. Napotkaa pytajce spojrzenie Lucasa. -W
porzdku, cz rzeczy wie - powiedziaa.
Odsuna go, eby zeskoczy z blatu. Claire wpada do kuchni pierwsza, a za ni Jazon - wyglda,
jakby mia ogromn ch j udusi.
- Przykro mi, Luk. Szukaem Heleny i byem u Claire, kiedy zadzwonie. Chciaem przyjecha sam,
ale Metr Szedziesit uczepia si mnie i nie puszczaa, wic musiaem j zabra - warkn Jazon,
szarpic wosy z irytacji.
- e co? Przecie to moja najlepsza przyjacika. Wiedziaam, e co nie gra - odburkna Claire. Jak to si stao? Przecie wyleciaa ode mnie gra dwie sekundy temu. - Zapaa Helen w objcia.
- To ty wiesz o... tym? - spyta zaskoczony Jazon.
- Powiedziaam jej - przyznaa Helena. Oswobodzia si z obj rozentuzjazmowanej Claire i zacza
rozciera
obola szyj.
- Ale ja zawsze w pewnym sensie wiedziaam. Po prostu mylaam, e jest nieumar albo kim w
tym stylu. -Claire lekcewaco machna rk. - Wierzcie mi, ciesz si, e jestecie pbogami, a nie
jakimi obrzydliwymi pstworzeniami w rodzaju nietoperzy, wilkw albo komarw.
Jazon i Lucas wymienili spojrzenia nad gow Claire. Helena szybko wyjania, co zaszo, a Lucas
zabra krewniaka na zewntrz, eby odszuka lad Kreona. Ale byo za pno, eby pody jego
tropem. Z ponurymi minami wrcili do rodka. Dziewczyny ju zapaliy wiata i oceniay rozmiar
zniszcze.
- Czy to s kawaki noa? - spytaa Claire.
- Tak. Chyba chcia mnie dgn w serce - odpara Helena z wahaniem. Nie wiedziaa, jak
przyjacika zareaguje.
249

- Wci umiesz to robi? Powstrzymywa ostrza? -spytaa Claire. Ani troch nie bya zdziwiona. -A
co z byskawicami? Te nadal potrafisz je wytwarza?
- Skd ty to wszystko...? Claire westchna.
- Po tym, jak zepchnam ci z dachu... - zacza.
- Po tym, jak co zrobia? - wrzasn Lucas.
- Miaymy siedem lat! I nic jej si nie stao! - odkrzykna. - Niewane. Wiem o noach, no bo, eee,
sama par razy prbowaam ci dziabn - dokoczya zawstydzona. - Ale ju wczeniej si
skapowaam. Po tej historii z noyczkami Gretchen w drugiej klasie. Pamitasz?
Helena si skrzywia.
- No jasne! Gretchen i jej noyczki! Ona naprawd prbowaa mnie zabi, co nie?
- Uhm. Oszalaa z zazdroci. Ale ja nigdy nie chciaam ci zabi. Po prostu musiaam si upewni, e
nie zwariowaam. To byo przeraajce - odpara przepraszajco Claire.
Helena si umiechna. Natychmiast wybaczya przyjacice.
- Chyba nie mog mie do ciebie pretensji. A skd wiesz o byskawicach?
- Pamitasz, jak miaymy dziewi lat i popynymy promem, eby zobaczy akwarium w
Bostonie? I tego strasznego faceta z ogromnym brzuchem, ktry nas zagadywa? Pamitasz, jak cay
czas ci przypadkowo" trca i gadzi po wosach?

Helena pamitaa, mimo e mnstwo czasu powicia na to, eby zapomnie. Ten koszmarny swd
palonych wosw i pustka w jego oczach. Pokiwaa gow, wzdragajc si na to wspomnienie. Baa si
tego, dokd zmierza opowie Claire.
- Pamitasz, jak nagle znikn, zanim dobiymy do brzegu? No c, nie znikn. Prbowa ci
chwyci, Len250

i uc, i widziaam, jak przeskoczya z ciebie na niego iskra elektryczna. Wygldaa jak byskawica,
tylko e pochodzia od ciebie. Gocia a wyrzucio z pokadu.
- Myl, e go zabiam - wyszeptaa Helena. W kocu
musiaa si przyzna.
- I bardzo dobrze! Pieprzony pedofil! Powinna jeszcze dosta medal - stwierdzia z moc Claire.
Helena spojrzaa na powan twarz przyjaciki. Ten mczyzna prawdopodobnie zamierza zrobi
co okropnego, ale czy to usprawiedliwiao fakt, e go usmaya?
- Po pierwsze, nie wiesz, czy go zabia. Po drugie, to y odruch. Nieistotne, czy zasugiwa na mier,
czy nie.
ie powinna czu si winna. Dziaaa w samoobronie. -ucas dotkn ramienia Heleny. Odsuna si,
niepewna, co czuje. Na szczcie Jazon
zmieni temat.
- Wic zawsze wiedziaa, e Helena nie do koca jest zowiekiem? - Umiechn si kpico do
Claire. - I to ci ie przeszkadzao?
- Troch si martwiam, e kiedy mnie zacignie do ieka i wyssie ca moj esencj, ale doszam do
wnio-ku, e lepsze to ni przyja z Gretchen. - Jej szcze-o wywoaa salw miechu. - No i pewnie
zauwaylicie, e na tej wyspie mieszkaj gwnie biali. To nie najlepsze warunki dorastania dla
Japonki. A z Lennie u boku wiedziaam, e niewane, jak dziwna si bd wydawaa, ona zawsze
bdzie dziwniejsza. I to mi si podobao.
- I nigdy nikomu nie powiedziaa? Przez te wszystkie lata? Nawet przypadkowo? Jak bya maa? dopytywa Lucas z powtpiewaniem.
- Daj spokj. Nie jestem gupia! Ogldaam E.T. I wiem, co ludzie w biaych fartuchach zrobili jemu i
Elliotowi - odpara z niesmakiem. - Nigdy si o Lennie nie wygadaam. Ani o tobie, jeli ju przy tym
jestemy.
251

- Dziki - odpar Lucas troch zmieszany porwnaniem z kosmit.


Wymienili z Jazonem spojrzenia i tym razem w ich wzroku widnia prawdziwy podziw.
- Wiecie, czego nie rozumiem? - Helena zmienia temat. - Dlaczego ona moe by przy tym, jak
uywam mocy, i to nie ma na mnie adnego wpywu? Tyle razy widziaa, jak wykorzystuj swoje
umiejtnoci, a ja nie pamitam, eby cho raz bola mnie przy tym brzuch.
Nikt nie potrafi! odpowiedzie na to pytanie. Zaczli wic sprzta, eby zdy, zanim Jerry wrci do
domu. Claire zaproponowaa, e zostanie u Heleny na noc, na wypadek gdyby ta baa si spa sama,
ale Jazon natychmiast si sprzeciwi.
- I co zrobisz, jeli Kreon znowu si pojawi? Rzucisz w niego ksik i powiesz mu par sw do
suchu? - Pokrci gow. - E-e. Wiem, e wy dwie jestecie jak siostry, ale nie zostaniesz tutaj.
- Ja zostan. Ty odwie Claire. - Lucas po cichu przej kontrol nad sytuacj i nie dopuci do
kolejnej sprzeczki midzy Claire i Jazonem. - Daj zna, jeli zobaczysz co podejrzanego w pobliu jej
domu.
- Jasne. - Jazon przytakn i poprowadzi Claire do drzwi.
Nie wydawa si zdziwiony, e przy domu Claire moe si czai niebezpieczestwo, natomiast obie
przyjaciki byy zaskoczone. Nagle znowu przeraona Helena podniosa rk, eby ich powstrzyma.
Na zewntrz, w kadym nocnym cieniu mg si kry Kreon. Lucas wyczu jej strach, zapa j za
rami i przytrzyma mocno.
- Jazon da sobie rad - oznajmi z przekonaniem.
- Poczekaj, mwisz o moim domu? Tam s moi rodzice - powiedziaa Claire wyranie zaniepokojona.
- Mylisz, e facet, ktry to zrobi...

252

- Nie martw si - odezwa si Jazon z delikatnoci, ktr zwykle rezerwowa dla wszystkich oprcz
Claire. -Nie pozwol, eby cokolwiek stao si tobie albo im.
- Dzikuj - odpara powoli, zdziwiona, e miaa powd, eby wypowiedzie to sowo pod jego
adresem.
Odwrcia si i pomachaa Helenie, ktra pomylaa, e wanie zdarzyo si co niemoliwego - jej
przyjacice w kocu wyczerpa si repertuar docinkw. Gdy wyszli, zamkna drzwi i gboko
zaczerpna powietrza. A potem obejrzaa si na Lucasa i poprosia cay panteon greckich bstw, eby
ktrego dnia patrzenie na niego przestao jej sprawia tak trudno.
- Wygldasz na zmczonego. - Po prostu stwierdzia
fakt.
- Ty te. Syszaem, e miaa koszmary. - Zupenie nie wstydzi si przyzna, e wypytywa o ni
krewnych.
- A jakie to ma dla ciebie za znaczenie? Prosz, Lucas, po prostu id ju sobie. - Potara twarz rkami.
- Nie mog. Nie zrobi tego. - Zbliy si do niej i zamkn j w swoich ramionach.
Helena zbyt kiepsko si czua, eby z nim walczy. Przytulia si do jego piersi i przez chwil tak
odpoczywaa.
- Dlaczego pachniesz oceanem? - spyta nagle i odsun si, eby lepiej jej si przyjrze. Obrzuci
wzrokiem wilgotne, zapiaszczone ubranie. - Co ci si jeszcze dzi przydarzyo poza spotkaniem z
Kreonem? - spyta podejrzliwie.
- To nie fair. - Odepchna go i umiechna si gorzko. - Jeli skami, bdziesz wiedzia, a jeli nic
nie powiem, zaoysz najgorsze.
- To po prostu powiedz tyle, ile chcesz - odpar cicho. Cofn si, eby da jej troch przestrzeni. Tylko powiedz cokolwiek. Co si stao?
253

- Nie poszam na trening, bo nie chciaam... nie mogam ci widzie. Hektor znalaz mnie na
play, wic mu przyoyam w twarz, a on omal mnie nie utopi, eby da mi lekcj pokory wypalia. W jej oczach zalniy zy. -Potem poszam do Claire, eby si jej wypaka w
mankiel i przyzna si, e jestem pbogini. Pniej poleciaam do domu. A tu Kreon
prbowa mi skrci kark i dgn noem w serce. Reszt ju znasz. A teraz chc po prostu
wzi gorcy prysznic i pooy si do ka, bo zamarzam i wszystko mnie swdzi. I nie
sdz, ebym daa rad dzi znie wicej.
- W porzdku. Id pod prysznic. - Lucas gwatownie pokiwa gow i usun si z drogi. Zaczekam w twoim pokoju.
Saniajc si na nogach, Helena wdrapaa si na gr. Wesza pod prysznic i zacza paka.
Siedziaa w brodziku, a po ciele spywaa jej woda. Nie potrafia duej powstrzymywa ez.
Staraa si paka moliwie cicho w nadziei, e haas strumienia zaguszy szloch.
W kocu wytara si, woya sodko pachnc koszulk na ramiczkach i spodnie od dresu
prosto z prania i w zaparowanej azience dokoczya wieczorn toalet. Czyszczc zby,
usyszaa, e tata wrci do domu i wczy telewizj w salonie. Stana na szczycie schodw i
krzykna mu dobranoc". Odmrukn dobranoc", ale by zbyt zaabsorbowany poczynaniami
Red Soksw, eby porozmawia, wic Helena poczapaa do swojej sypialni. Lucas lea na
kodrze - cakowicie ubrany, tylko bez butw. Helena zatrzymaa si w drzwiach. Jej ko
byo dla niego za mae, a mimo to wyglda, jakby by na swoim miejscu. Przez chwil
patrzy na ni, po czym przekn z trudem, podnis kodr i wskaza, eby wskakiwaa.
Zawahaa si. Z jednej strony chciaa mu powiedzie, e w kadej chwili moe wej tata, a z
drugiej strony prosi, eby si rozebra.
254

- Moja silna wola jest na wyczerpaniu - ponagli Helen. -A poniewa najwyraniej lubisz
spa w najbardziej przezroczystej koszulce wiata, bagam, schowaj si pod kodr, zanim
zrobi co gupiego.
Helena poczua, jak krew uderza jej do twarzy. Natychmiast skrzyowaa rce, eby zakry
piersi, i daa susa pod przykrycie. Lucas tylko si rozemia. Otuli j kodr, jakby to bya
nieprzekraczalna bariera, ktra w magiczny sposb moga ich powstrzyma przed zrobieniem
czego gupiego". Gdy tylko umocia si w ku, otoczy j ramieniem i wtuli twarz w jej
kark.
- Nie ma si czego wstydzi. Po tym, jak widziaem ci w koszulce mojej krewniaczki, nie
zostao ci ju nic do ukrycia. Ale dlaczego pakaa pod prysznicem? - wymrucza jej we
wosy.
Jego usta przesuway si po jej wosach, biodra dotykay j przez kodr, ale ramiona byy
nieustpliwe jak prty klatki. Prbowaa si do niego odwrci, zaprosi go do siebie, ale nie
pozwoli.
- Pakaam z frustracji! Dlaczego to robisz? -wyszeptaa w poduszk.
- Nie moemy, Heleno - tylko tyle powiedzia. Pocaowa j w kark. Wci powtarza, e
przeprasza,
ale choby nie wiadomo jak prbowaa, nie pozwoli jej si odwrci. Zacza podejrzewa, e
j wykorzystuje.
- Prosz, bd cierpliwa. - Przytrzyma rk, ktr signa, eby go dotkn.
Chciaa usi, wypchn go z ka, bo leenie z kim, kto tak okropnie z ni pogrywa,
sprawiao jej bl. Przez chwil si mocowali, ale Lucas nie dawa Helenie szans. Wydawa si
nawet jaki ciszy. Z atwoci blokowa wszystkie jej prby oplatania go rkami i nogami, a
nawet dosignicia ustami.
- Czy ty w ogle mnie chcesz, czy po prostu uwaasz, e to zabawne, tak si ze mn drani?
- spytaa. Czua
255

si odrzucona i upokorzona. - Nawet mnie nie pocaujesz?


W kocu udao jej si przekrci na plecy. Teraz moga przynajmniej zobaczy jego twarz.
- Gdybym ci pocaowa, nie mgbym przesta - wyszepta rozpaczliwie. Opar si na okciach, eby
popatrze jej w oczy.
Ona te spojrzaa na niego i tak naprawd tej nocy zobaczya go po raz pierwszy. Na jego twarzy
maloway si bezbronno i niepewno. Usta mia nabrzmiae od pragnienia. Dra i by niepokojco
spocony. Helena westchna. Z jakiego powodu, ktry najwyraniej nie mia nic wsplnego z
podaniem, Lucas nie mg sobie pozwoli, eby z ni by.
- Nie namiewasz si ze mnie, prawda? - spytaa na wszelki wypadek.
- Nie. W tym nie ma nic miesznego - odpar. Przesun si znad niej i pooy obok na plecach,
ciko oddychajc.
- Ale midzy tob a mn do niczego nigdy nie dojdzie - stwierdzia Helena.
- Nigdy nie mw nigdy - powiedzia z naciskiem i przeturla si na ni z powrotem, wykorzystujc
ca swoj nadnaturaln mas, eby wepchn j gbiej w kokon. - Bogowie uwielbiaj bawi si
ludmi, ktrzy uywaj wielkich sw.
Powid ustami po jej szyi i pozwoli, eby mu zarzucia rce na szyj, ale to wszystko. Trzyma j
przyszpilo-n pod kodr, zmumifikowan w nieszczsnej czystoci, i nie da si mocniej obj.
- Zaley ci na mnie? Nie tylko dlatego, e moje ycie liczy si w grze o to, eby nie dopuci do
wojny z bogami? - spytaa zuchwale.
Wiedziaa, e na pewnym poziomie ona sama jest nieistotna, ale musiaa wiedzie, co Lucas do niej
czuje.
256

Unis si lekko, eby mc si przyjrze Helenie i eby ona moga go widzie.

- Oczywicie, e mi na tobie zaley - odpar z moc. -|cdyna rzecz, jakiej bym nie mg zrobi, eby
by z tob, to sta si przyczyn mierci niewinnych ludzi. Nic wi-i ej. - Znowu si pooy na
plecach i przejecha doni po wosach. - Ale, jak wida, to wystarczy.
Helena zrozumiaa, e za tym, co powiedzia, kryje si wicej. Nie potrafia jednak si zmusi, eby
zada pytanie, na ktre mogaby dosta jak straszliw odpowied. Do miaa okropnoci jak na
jeden dzie. Przeturlaa si na Lucasa i wtulia w to miejsce na jego piersi, gdzie -bya tego pewna wci mia wgniecenie w jej ksztacie.
- Wiesz co? Tak dla jasnoci. Mnie te na tobie zaley. A jeli ten ucisk to wszystko, co mog mie,
to wol go ni wszystko, co mogabym dosta od kogo innego.
- To dlatego, e nigdy nie bya z mczyzn - odpar i pocaowa j w czoo, tu przy wosach. - A
teraz pora
spa - zarzdzi.
Helena chtnie by si sprzeciwia, ale totalnie wyczerpana tylko mrugna przekornie. Splecione rce
Lucasa byy jak bezpieczny koszyk dla jej zdrowiejcego serca. Zupenie si rozlunia. Nasuchujc
pewnego szczeglnego pogosu w jego oddechu, dwiku, ktry zdya ju tak dobrze pozna,
zapada w gboki sen. Tym razem nie miaa koszmarw.

Rozdzia 13
Okryty czarnym cieniem Kreon czai si na zewntrz domu Heleny z oczami przyklejonymi do okna
jej sypialni. Sysza, jak cztery domy dalej Hektor przelizguje si
17 - Sptani przez bogw

257

przez trawnik ssiadw, szukajc jego ladu. Ale chopak by bez szans. Nikt nie mg noc
znale Kreona, jeli ten nie chcia by znaleziony.
Jego may kuzynek Lucas lea na grze, w ku z Helen, w objciach. Kreon zatrzs si
od stp do gw, powstrzymujc niemal niepohamowan ch, eby skoczy, rozbi szyb i
walczy z kuzynem o ycie dziewczyny. Albo moe po prostu o ni. Teraz ju nie by taki
pewny, co by zrobi, i ta nowo odkryta niepewno wcale mu si nie podobaa. Zacisn zby
i zmusi si, eby nad sob zapanowa. Gdyby rzuci wyzwanie Lucasowi, stoczyliby t
walk na mier i ycie. Kreon nie mia wtpliwoci, e to on by zwyciy, ale wraz z tym
zwycistwem straciby wszystko. Staby si Wygnacem, a Atlantyda przepadaby na zawsze.
Wybr by oczywisty: niemiertelno albo Helena. Dlaczego wic a si spoci z wysiku,
eby si opanowa? Sysza, jak Helena wzdycha przez sen, a Lucas wsuwa si pod ni i
przyciga j jeszcze bliej. Nogi Kreona wyprostoway si, jakby miay wasn wol. Zrobi
dwa kroki w kierunku okna, jego gow spowia czerwona mgieka dzy krwi.
Telefon w kieszeni zawibrowa.
Hektor, zwietrzy niebezpieczestwo. Zerwa si i ruszy prosto w stron cichutkiego
dwiku. Kreon musia ucieka. Nie daby rady dwm kuzynom i Helenie. Wrci tu kiedy
indziej.
Dziesi minut trwao, zanim zgubi Hektora w centrum wyspy. Kuzyn by uparty, ale w
kocu duszcy mrok na tyle go zdezorientowa, e Kreonowi udao si wymkn.
Pdzc pla wzdu zachodniego brzegu, wreszcie sprawdzi, kto do niego dzwoni i ocali
go przed popenieniem straszliwego bdu. Bez zdziwienia odkry, e to matka. Moe i nie
bya Sukcesork, ale miaa niesamowite
258

wyczucie czasu. Oddzwoni do niej i opowiedzia, co takiego znalaz na malekiej wyspie.


Pocztkowo mu nie uwierzya. Ale po tym, jak starannie dobieraa sowa, Kreon domyli si,
e nie tyle wtpia w jego opowie, ile w to, eby Helena potrafia wywoa zjawisko,

ktrego by wiadkiem. Jakim cudem widziaa ju Sukcesora lub Sukcesork, ktrych skra
niszczya ostrza, albo o kim takim syszaa. Kreon nalega, eby mu powiedziaa kto to.
Zamiast tego Mildred poprosia, eby opisa jej Helen. Tak te zrobi.
- No c, zdaje si, e miae kiepski n. Bo sdzc po twoim opisie, to nie moe by ona ani
jej crka stwierdzia szybko.
Kreon wci naciska matk, ale ona, coraz bardziej poirytowana, podniosa gos i nawet
wymkno jej si kilka przeklestw. Takie prostackie zachowanie zaszokowao Kreona.
Przecie dama nigdy nie znia si do tego, eby bluzga. A do tej pory nie przyszoby mu do
gowy, e jego matka mogaby kl. Grzecznie zapyta, dlaczego przypuszcza, e to wina jego
noa.
- Bo gdyby tej dziewczyny rzeczywicie nie imaa si bro, to musiaby te wspomnie, e
nigdy w yciu nie widziae rwnie piknej twarzy. Za nic nie pominby tego faktu. Masz to
we krwi - odpara z rozdranieniem.
- A jeeli ona ma najpikniejsz twarz, jak widziaem? To co wtedy? - spyta spokojnie
Kreon, cho przypyw adrenaliny przyprawi go o dreszcz.
Przez chwil na linii panowaa cisza.
- Wracaj. Natychmiast. Trzeba o tym powiedzie ojcu. To znacznie powaniejsze ni sdzisz
- wykrztusia w kocu Mildred i si rozczya.
Nastpnego ranka Helena obudzia si nagle. Jej ciao w mgnieniu oka przeskoczyo ze stanu
snu w stan czujnej gotowoci. Rka poszybowaa do tego miejsca na piersi,
259

gdzie pko ostrze Kreona. Helena a musiaa przycisn palce do koci, eby si przekona, e nie ma
tam adnej dziury.
Z drugiego koca pokoju dobieg j cie szeptu. Usiada i zobaczya, e Lucas stoi w oknie i rozmawia
z kim na zewntrz tak cicho, e nie mgby go usysze aden czowiek. Zegarek obok ka
wskazywa pit dwadziecia pi i niebo ledwo zdyo poszarze.
- Jest bezpieczna, tylko to si liczy - powiedzia Lucas.
- Nie tylko to - wyszepta kto w odpowiedzi.
Wstaa i podesza do okna. Popatrzya w d. Na skraju trawnika sta Hektor. Spoglda to na ni, to na
Lucasa, a na jego twarzy malowao si oburzenie.
- Wszystko w porzdku? - spyta szorstko Helen.
- Tak. Ale ty nie wygldasz najlepiej - odpara. Nawet z tej wysokoci moga dostrzec, e chopak ma
przekrwione oczy - ze zmartwienia i zmczenia. Skrzywi si ironicznie na widok jej wspczujcego
spojrzenia i zwrci do Lucasa.
- Zostacie w grze, dopki nie bdziemy pewni. W powietrzu jest bezpieczniejsza.
Odbieg tak szybko, e Helena zobaczya tylko rozmyt plam. Lucas zamkn okno i opar si o
szyb. Oczy mia szeroko otwarte, spojrzenie nieruchome.
- O co chodzio? - spytaa Helena niemal niedosyszalnym gosem.
Z sypialni obok dobiega gboki oddech ojca. Na szczcie Jerry wci spa.
- Moja rodzina zeszej nocy szukaa Kreona - odpar Lucas ze spuszczonym wzrokiem. - Mylimy, e
odlecia z wyspy czarterem, ale jeszcze nie mamy pewnoci.
- Odlecia? - powtrzya Helena z nadziej.
- By moe. Ale jeli tak, to nie na zawsze.
260

Lucas patrzy na ni z takim napiciem, e musiaa |o dotkn, eby je jako przeama. Pooya mu
rk na piersi. Cay si trzs.
Nagle wyprostowa si i ruszy do drzwi. i - Za co ciepego.
- Dlaczego? Dokd si wybieramy?

- Do gry.
Gdy tylko znaleli si w powietrzu, Lucas troch si rozluni. Helena poprosia, eby z ni powiczy
po czci dlatego, e chciaa si uczy, ale przede wszystkim zamierzaa odwrci jego uwag od
ponurych myli. Ponad C.odzin zajmowali si problemem kontroli cinienia, zanim w kocu odezwa
si telefon. Kastor dzwoni z lotniska. Potwierdzi, e tak jak podejrzewali, Kreon opuci wysp
wynajtym samolotem, wic Lucas moe bezpiecznie sprowadzi Helen na ziemi.
Zadzwoni te Hektor. Nalega, eby natychmiast lecieli do posiadoci Delosw. Chcia, by jeszcze
tego ranka Helena wrcia do treningw. Wda si z Lucasem w gwatown sprzeczk. W kocu Lucas
zgodzi si wyldowa, ale wydawa si obraony.
- Co si dzieje? - spytaa zdezorientowana Helena. Lucas wcale nie sprawia wraenia
uszczliwionego tym, e Kreon zawin si z wyspy.
- Hektor wyobraa sobie, e my tutaj... Nie trzymam ci przecie w grze, ebymy mogli... Do
diaba, przecie musisz si nauczy lata! -warkn, przejedajc doni po wosach. - Wolabym,
eby potrafia uciec przed kopotami, zamiast walczy.
- Ja te - odpara entuzjastycznie i zapaa go za rami, eby nie odlecie. - Zadzwo do Hektora i
powiedz, e jeszcze nie skoczylimy. Nie chc, eby wyciska ze mnie sidme poty. Chtniej sobie
polatam z tob.
Lucas spojrza na ni z blem.
261

- Lepiej wracajmy - powiedzia w kocu stanowczo, twarz mu spochmurniaa. - Musisz si nauczy i


tego, i tego.
Helena wiedziaa, e Lucas si martwi, ale poranek w stanie niewakoci wprawi j w upojenie.
Zapaa Lucasa za rce i pocigna dookoa, tak e zaczli spada. Wirowali w powietrzu, jak na
kolejce grskiej. Krzykna, bo odek fikn jej kozioka, ale zadziaao. Lucas wyszczerzy zby w
umiechu i pokn haczyk.
Uczepi si jej rk i porwa w d tak, e zacza wrzeszcze jak oszalaa. W ostatniej chwili pocign
j w gr, przytrzyma w ramionach i dopiero potem pozwoli, by poszybowaa u jego boku. Przez
moment wisieli nad trawnikiem Delosw, miejc si histerycznie. Nie zauwayli zaniepokojonych
spojrze, ktre reszta rodziny rzucaa im ze rodka domu.
- A teraz, zanim wyldujesz, naucz ci jeszcze jednego. - Lucas zakrci nad jej ramieniem i obj j
od tyu. - Poka ci, jak zwikszy swj ciar i podkrci grawitacj. Najatwiej to zrobi podczas
ldowania.
- Chodzi ci o co takiego, jak wtedy na korcie, kiedy rune na Hektora? - spytaa Helena. - I
ostatniej nocy, tak?
Pomylaa o jego cikim ciele, gdy si tak mocowali w ku. Zagryza wargi, eby si nie
rozemia.
- Wanie - powiedzia jej do ucha, muskajc warg skr. - To dla latajcych trzeci stan cikoci. W
czasie walki moe ci ocali ycie.
Lucas obj Helen w pasie i unosi si z ni trzy metry nad ziemi. Pokaza, jak mona odksztaci
si przycigania ziemskiego. Chodzio o to, eby odwrci impuls, ktry wprowadza w stan
niewakoci, i wyobrazi sobie, e ciao staje si cisze. Helena od razu zaapaa podstawy i kiedy
Lucas kaza jej wyldowa, ruszya na trawnik z hukiem, a wyrwaa dwa wielkie kaway darni. Bya
262

'/. siebie dumna. Spojrzaa na Lucasa, szukajc aprobaty, ule najwyraniej wci jeszcze duo musiaa
si nauczy.
- To przyjdzie z czasem - pocieszy j, lizgiem obic dwie gbokie koleiny.
- Szpaner! - zawoaa z umiechem.
- Ej, musz robi na tobie wraenie, dopki mog. Niedugo to ty bdziesz zatacza koa wok mnie.
-Wzi j za rk, przycign do siebie i ruszy w stron domu.
- Nie sdz. - Helena pokrcia gow.
Lucas lata z tak gracj! Nie ma mowy, eby kiedykolwiek mu dorwnaa.

- Jeste silniejsza ode mnie - powiedzia bez ladu zawici, po prostu stwierdzi fakt. - Kiedy tylko
zdasz sobie Z tego spraw, bdziesz robi rzeczy, o jakich mi si nawet
nie nio.
- Skoro jestem taka silna, to dlaczego ty zawsze musisz ratowa mj biedny tyek? - spytaa
ironicznie.
- Bo walka to co wicej ni siowanie si - odpar powanie. -1 cae szczcie, bo inaczej Hektor
wci spuszczaby mi straszne lanie.
- I tak wci ci spuszczam straszne lanie - krzykn
Hektor z domu.
Lucas umiechn si znaczco do Heleny i krcc gow, wmaszerowa razem z ni do kuchni. Nie
zaszli
za daleko.
- Tylko nie po mojej czystej pododze! - Noel wskazaa na ich buty i nagle dotaro do niej, dlaczego
s cae w bocie. - Dzikusy, co wycie zrobili z moim trawnikiem? - jkna.
- Nie miaem wyjcia, mamo. Helena musi si nauczy.
Lucas posusznie wyszed na zewntrz i zdj buty.
Helena te.
- Helenko, pewnie jeste godna. Zjedz co, zanim pjdziesz - powiedziaa yczliwie Noel i zaraz
przestawia
263

si na tryb awantury. - A co do trawnika, to znasz zasady, Luk.


- Napraw, co zepsue", tak, tak. Przecie wiesz, e zawsze naprawiam - odpar z szelmowskim
umiechem.
Zacz goni matk po kuchni, groc jej askotkami, a ona prbowaa smaga go cierk, ale bya bez
szans. Pobieg na gr, eby zmieni ubranie. Helena pomylaa, e jest szczliwy. Ona te bya.
Owszem, wci grozio jej niebezpieczestwo, ale na widok Lucasa przeskakujcego po trzy stopnie
moga tylko czu przyprawiajc o zawrt gowy, musujc rado. Wci nie miaa pojcia, co jest
midzy nimi, mimo to jednak bya szczliwa.
Najwyraniej nie tylko ona. Pandora wesza do kuchni rozwietlona po jodze. Nucia co pod nosem.
Nie miaa swoich bransoletek, tylko acuszki przy kostkach u stp i jeden ozdobny na brzuchu.
Pobrzkiway wesoo przy kadym kroku i ruchu bioder.
- O bogowie, jakie cudne! - Dotkna zawieszki, ktr Helena nosia na szyi. - Zawsze mwi, e jeli
co nie jest wysadzane diamentami, to tak naprawd nie biuteria.
- Co takiego? - Helena zdziwiona spojrzaa w d. Pandora akurat przystawia do ust butelk, ktr
wyja z lodwki, wic jej nie usyszaa.
- Sala do wicze jest twoja - rzucia przez rami do Hektora.
Helena przejechaa palcami po serduszku. Ciekawe, dlaczego Pandora wspomniaa o diamentach.
Przecie na jej wisiorku ich nie byo.
- Gotowa na omot, ksiniczko? - spyta Hektor, gdy tylko jego ciotka tanecznym krokiem opucia
kuchni.
- Musisz mnie tak nazywa? - sapna z niechci. Czy bycie palantem to cz jego strategii, czy po
prostu cecha osobowoci, zastanawiaa si.
264

- No c, teraz ju tak - umiechn si krzywo, zadowolony, e udao mu si zagra jej na nerwach.


- No to chodmy, zanim powycieram w kuchni kty Iwoj wielk gupi gb.
- To si nazywa duch walki.
Helena musiaa si rozemia. Potrafi by cakiem uroczy, kiedy nie prbowa jej zabi.
Hektor z Lucasem uznali, e najlepiej, jeli zacznie od podstaw, czyli od worka treningowego. Ale ona
tego nie apaa. Prbowaa wyprowadza uderzenie z biodra, tak jak jej kazali, tylko e wci w
ostatniej chwili jako dziwnie si ustawiaa i tracia cay impet. Po prostu nie lubia w nic wali. Nie
przychodzio jej to naturalnie. Hektor nie
mg na ni patrze.

- Masz w sobie tyle morderczego instynktu co rolina doniczkowa - jkn, zasaniajc twarz.
- Moe powinnimy przej do zapasw. To i tak bdzie pewnie dla niej bardziej uyteczne, skoro
zawsze atakowano j z bliska - zasugerowa Lucas.
Helena chtnie si na to zgodzia. Bia si koszmarnie, ale nawet Hektor nie mg narzeka, e si nie
staraa. Chopcy pokrtce zapoznali j z etykiet dojo, po czym wesza na ring z ukonem, tak jak
przykazali. Spodziewaa si, e nauczycielem bdzie Lucas, on jednak zosta z tyu i pozwoli, eby to
Hektor doczy do niej na macie.
- Mylaam, e to twoja specjalno - zwrcia si
niepewnie do Lucasa.
- No, Lucas jest w tym duo lepszy ni ja - odpar zamiast niego Hektor, umiechajc si szeroko. - A
teraz oprzyj si na rkach i na kolanach. No wiesz, sta jak pies.
Mimo e Hektor prbowa j sprowokowa, Helena zachowaa spokj i skupia si na poleceniach.
Duditsu po czci opierao si na dziaaniach fizycznych, do zabawnych, ale gwnie - i to
stanowio prawdziwe wyzwanie - byo rozgrywk umysow. Helena czua si, jakby
265

rozwizywaa zagadk, prbujc rozplata precla, w jakiego zawiza j Hektor. Kilka razy wkurzya
go, bo chichotaa i wzbraniaa przed przyjciem dwuznacznych, kojarzcych si z seksem pozycji. Ale
on postanowi zacisn zby i wytrwa, byle tylko Lucas nie przej roli nauczyciela.
- Nie! - krzykn, gdy Lucas prbowa wej na ring. - Wynocha.
- Nie tumaczysz jej tego krok po kroku, Hektor! -zawoa Lucas. Nie mg wej na mat, bo
zamaby zasady dojo, ale wci mg wrzeszcze z boku. - Nie wie podstawowej rzeczy o zrywaniu
gardy!
- No c, trudno. - Hektor podnis si spomidzy kolan Heleny. - Nie ma mowy, brachu, ebym ci
pozwoli tu wej, wic daj sobie na wstrzymanie.
Znaczco wskaza na jej wygite ciao i rozrzucone nogi, unoszc brew. Helena wybuchna
histerycznym miechem.
- Nie masz si czego obawia, Hektor - wykrztusia z trudem. - Zaufaj mi!
Lucas si zarumieni.
Helena usyszaa znajomy miech.
- Chichota? To ty? - Podpara si i zepchna z siebie Hektora.
- Tak, to ja. I musz przyzna, Len, mylaam, e trudniej si dosta midzy twoje nogi. A tu prosz,
Hektor najwyraniej nie mia z tym kopotw - zakpia Claire.
- Co ty tu robisz? - spytaa zdziwiona Helena.
- Prbowaem j powstrzyma, ale ona po prostu si wepchna i... - zacz Jazon gosem amicym
si z irytacji.
- Chciaam zobaczy, jak wyczyniasz te rne boskie rzeczy - przerwaa mu Claire. - Nigdy wczeniej
nie widziaam, eby robia takie sztuczki wiadomie.
- Sztuczki? Nie jestemy tresowanymi kucykami, Claire! - wrzasn Jazon.
266

Helena spojrzaa na Hektora i wzruszya ramionami, mczasem Claire i Jazon kcili si dalej w
najlepsze.
- Wiesz co? Myl, e oni to lubi - stwierdzia Helena.
- To twoja przyjacika - odpar Hektor.
- A to twj brat - odparowaa. Trzasny drzwi. To Lucas wyszed z sali. Helena wstai zawoaa za nim, ale nie moga opuci ringu, dopki I lektor, jej mistrz dojo, nie pozwoli jej odej.
Odwrcia si i spojrzaa na niego bagalnie.
- Dzi moe i jeste bezpieczna, ale jutro... Wiem, e ~o nie znosisz, ale musisz trenowa. A poza tym
lepiej,
li pozwolisz, eby zacz ci nienawidzi ju teraz, He-no - powiedzia twardo Hektor.
- O czym ty gadasz? - spytaa zaskoczona, e moe
tak nieczuy.

- No to go za nim, jeli ju nie wytrzymasz - odar, uciekajc wzrokiem. Helena skonia si i wyskoczya z ringu. - Ale w ten sposb bdzie tylko trudniej -ostrzeg, kiedy odwrcia si, eby zamkn
drzwi.
Zatrzasna je w odpowiedzi, cho nie do koca wiedziaa dlaczego.
Wybiega na zewntrz i usyszaa guchy odgos dochodzcy z kortu. Rzucia si pdem, po czym
uwiadomia sobie, e przecie moe polecie. Wzbia si w gr i zobaczya, e na zamienionym w
aren korcie Lucas rzuca wczniami do celu. Zauway j i wystartowa, eby spotka si z ni w
powietrzu.
- Chod. - Wzi j za rk. Spojrza w d na par miertelnikw na niemal opustoszaej play pod
nimi. -Kto moe nas zobaczy.
Poszybowali wysoko i skierowali si na pnoc, w stron latarni Great Point. Tam mogli by sami.
Lucas milcza, wic Helena postanowia zacz pierwsza.
- Wiesz, e tylko artowalimy, prawda? Nie chciaam ci zrani. Przepraszam, jeli to zrobiam.

- Wcale mnie nie zrania. - Lucas pokrci gowi| i zacisn rce w pici. - To duo
prostsze. Duo bardziej prymitywne. Nie mog patrze, kiedy Hektor ley na tobie. Jestem
zazdrosny, Heleno.
- No to ty mnie ucz - powiedziaa z nadziej, a on zatrzyma si i odwrci od niej z jkiem. Czekaj, dlaczego nie? - spytaa z uporem.
- Jestem pbogiem, a nie witym - odpar z ironicznym umiechem.
- No to zdecyduj, co wolisz, i wybierz t lepsz dla ciebie opcj. Wtedy zawsze bdziesz
mg si pocieszy, e przynajmniej unikne czego gorszego - powiedziaa logicznie.
Lucas zerkn na ni z ukosa.
- To cakiem dobra rada, wiesz?
- Moe tak, a moe nie. Mam w tym swj cel - odpara z figlarnym umiechem.
- Zakadasz, e bd wola trenowa z tob, tak? -spyta Lucas. W jego piersi wzbiera
miech.
- Na to licz.
Szli obok siebie, umiechajc si do wasnych myli. Helena wyczuwaa, e Lucas zmaga si
ze sob i postanowia si nie wtrca. W kocu doszed do jakiego wniosku i wzi gboki
wdech.
- Bliniaki bd ci uczyy strzela z uku i rzuca wczni. Hektor bierze boks i miecz. Ale
ja przejmuj walk wrcz. Tylko ostrzegam, e mj ojciec i wuj mog zawetowa t decyzj.
- A moje zdanie si tu nie liczy? - spytaa Helena troch rozdraniona. - Nie mog tylko
wszystkiego mi nakazywa. Jeli chcesz mnie uczy, dlaczego nie miaoby by tak, jak ja
chc?
- Eee... moj rodzin zostaw mnie - odpar pogodnie Lucas i Helena postanowia porzuci ten
temat. - Chod,
268

musimy wraca. Nie chc, eby zbyt dugo zostawaa na olwartej przestrzeni.
- Wszystko jest tak blisko - zauwaya Helena, kiedy zawili nad trawnikiem w posiadoci
Delosw. Wci nie potrafia wyj z podziwu, jak szybko i atwo moe teraz dosta si z
jednego koca wyspy na drugi. - Nie masz do tego cigego siedzenia w Nantucket?
- Miabym, gdybym siedzia - odpar, gdy wyldowali na podwrku na tyach domu. - Ale
zaledwie par dni temu byem w Nowym Jorku.
- Naprawd?! Po co?
- Po bajgle. Jest takie miejsce na Brooklynie, ktre uwielbiam. To tylko dziesi minut w
ponaddwikowej
std.
Helena zamara, kiedy do niej dotaro, co wanie powiedzia.

- To znaczy, e obojtnie kiedy moemy po prostu polecie sobie ze szkoy do Bostonu, zje
obiad na Harvard Suare i zdy z powrotem na pit lekcj?
- Pewnie. - Wzruszy ramionami. - Chciabym, eby najpierw nabraa dowiadczenia, ale ju
za kilka tygodni bdziesz do silna, eby polecie w dowolne miejsce.
- Chc zobaczy posgi na Wyspach Wielkanocnych! I Machu Piechu! I Wielki Mur w
Chinach! - zawoaa Helena w ekstazie.
Sza w stron domu, podskakujc. Lucas zapa j za
rk.
- Musimy troch poczeka z t wypraw za morze. Ledwo utrzymujesz si w powietrzu, a
jeli nie ma si punktu odniesienia, trudno jest nawigowa. No i prdy nad oceanem czasami
s prawdziwym koszmarem.
- Ale przecie bd z tob, a ty ju to wszystko umiesz! - Zatrzymaa si gwatownie i
przycisna jego
269

do do piersi. - Jestem ju dostatecznie silna, przyrzekam! Prosz? Zawsze marzyam, eby


podrowa! Lucas, nie masz pojcia! Cae ycie chciaam wyrwa si z tej wyspy.
- Wiem. I niedugo si wyrwiesz! Przyczepimy map do tarczy i polecimy tam, gdzie trafimy
strzak. Na Fidi, do Finlandii, Florencji, wszdzie! - odpar z pobaliwoci w gosie.
Przycign j do siebie, eby nie wyskoczya w gr i nie odleciaa bez niego. - Bdziemy
je cfl wieczr sushi w Tokio, a nam si nie znudzi. Bdziemy robili, co tylko zechcemy,
Heleno. Kiedy tylko nauczysz si lepiej lata.
- Serio? - zapytaa zdyszana. Zauwaya, e Lucas mwi my". Raptem przysza jej do
gowy mniej przyjemna myl. - Robie to ju, prawda? Uciekae na inne kontynenty?
- Tak.
- Zawsze sam?
- Jeli musimy, zabieramy ludzi na krtkie dystanse, ale majstrowanie przy cudzej grawitacji
jest okropnie wyczerpujce. Lepiej po prostu pj gdzie na piechot.
Stara si, eby to zabrzmiao beztrosko, ale twarz mu przygasa. Helena spojrzaa na niego z
ukosa. Prbowaa sobie wyobrazi, jak to jest mc polecie do Luwru, eby obejrze Mona
Lis zamiast kopii w albumie, ale tylko w pojedynk. Lucas musia czu si bardzo samotny.
Do tej pory nie spotka adnego Sukcesora, ktry umia lata. Ona jest pierwsza.
- Mamy mnstwo czasu, eby zobaczy wiat, ale na razie lepiej zosta na miejscu. A
poniewa nie mog ci prosi, eby nie robia czego, co sam bym robi, obiecuj, e nie
opuszcz wyspy bez ciebie - powiedzia Lucas.
- Tak, jasne - rozemiaa si Helena. Chciaa zabra rk, ale j przytrzyma.
270

- Powanie. - Przycign j do siebie tak, e prawie ua mu na stopach. - Jest jeszcze jeden


powd, dla kt-go chciabym, eby nie ruszaa si z wyspy, zwaszcza ze mnie. Moja rodzina
ci nie ochroni, jeli znikniesz |ej z oczu. Nie zapominaj, e wci poluj na ciebie te kolny.
No i Kreon wrci...
Na dwik imienia Kreona napyny do niej fal wspomnienia. Zamierza j zabi i mao
brakowao, a by mu si to udao. Przyprawiajcy o zawroty gowy mrok lam w sobie by
straszny, ale Kreon zmusi j, eby posuya si przeciwko niemu piorunem, a to wyzwolio
pami o innym koszmarze.
- Heleno? - Lucas dotkn jej twarzy i zmusi, eby na niego popatrzya. - Przepraszam, e ci
o tym przypomniaem, ale musiaem.
- Wiem, nie o to chodzi - zacza i zamilka. Potrzebowaa chwili, eby si pozbiera. Uwaasz, e moje byskawice s niebezpieczne?

- Bardzo - odpar powanie. - Ale tylko jeli nauczysz si je wykorzystywa.


- Nie chc ich wykorzystywa! Chc o nich zapomnie!
- Heleno, ju nie uciekaj - spojrza z gniewem w ziemi. - Suchaj, to czciowo moja wina.
Powinienem ci powiedzie o tym wczeniej, ale widziaem, e unikasz tego tematu, moe
nawet co w sobie tumisz. A mnie zaleao przede wszystkim, eby sama odkrya t swoj
umiejtno i zapragna j udoskonali. eby byo tak jak z lataniem.
- Lucas, ja... - Pokrcia gow. - Prawdopodobnie zabiam kogo piorunem. I nawet jeli ten
czowiek prbowa mnie skrzywdzi, to wci uwaam, e to
straszne.
- Nie moesz duej obawia si swojej mocy, Heleno - powiedzia agodnie. - Jeste z nas
wszystkich
271

najsilniejsza. Ale to na nic si nie przyda, jeli nie zapa nu jesz nad swoimi mocami.
- Ale ja cae ycie miertelnie baam si z nich korzysta - odpara zduszonym gosem.
Pomylaa o skurczach, jakie cigle j apay.
- Wiem, e prosz, eby zapomniaa o caych latach innego ycia, i z pewnoci nie jest to
sprawa jednej nocy, ale tak czy owak musi do tego doj i to ty masz postanowi, e tak si
stanie. - Przejecha doni po wosach i pokrci gow. - To oczywiste, e nie moesz
zobaczy siebie tak, jak ja ci widz, ale gdyby moga, to by oniemiaa. Czas, eby
przestaa obawia si tego, co potrafisz, i najwyszy czas, eby zacza korzysta ze swoich
talentw podczas treningw. Zwaszcza z byskawic.
- Ale jak to zrobi, eby nikogo nie usmay? Nie sdz, ebycie mieli w garau do
odgromnikw - sprbowaa zaartowa. Fakt, e Lucas uwaa j za tak potn, a co
waniejsze, e to mu si w niej podobao, wytrci j z rwnowagi.
- Jeszcze nie zaplanowaem wszystkiego. - Wyszczerzy zby w umiechu. - Ale na pewno
co wymyl.
Weszli do domu akurat na kolacj. Helena ucieszya si na widok Claire. Przyjacika
siedziaa przy stole i czekaa na jedzenie razem z reszt rodziny. Trajkotaa w najlepsze z
bliniakami na temat pracy, ktr mieli napisa na jutro na swoje zajcia dla mzgowcw.
Przerwaa tylko na chwil, eby z oywieniem pomacha Helenie, gdy razem z Lucasem
pojawili si w kuchni.
Jak zwykle panowa tu ogromny tok. Polideukes i Ka-stor godni pochylali si nad kuchenk
i wkadali palce do garnka, eby sprbowa ktrej z potraw Noel. Za kadym razem si
parzyli, ale to ich nie powstrzymywao. Pandora i Hektor wygupiali si przy zlewie. Co
chwila wybuchali
272

Identycznym miechem, gdy prbowali udowodni, ktre jest lepsze w wypluwaniu i apaniu
winogron w usta. Hicdna Noel nie moga si ruszy, eby si nie potkn ktre ze swoich
dzieci, gocia, ma, szwagra, bratanka albo bratanic, a mimo to nikt nie zamierza jej w
niczym
pomc.
- Suchaj, potrafi gotowa. Moe powinnam zaproponowa twojej mamie pomoc? - spytaa
Lucasa zakopotana Helena.
- artujesz? Mama to uwielbia. Czasami myl, e tylko czeka, ebymy si poenili i
wyprowadzili, eby moga otworzy wasn restauracj. - A widzc powtpiewanie na twarzy
Heleny, wykrzykn: - Sowo! Niedawno mwia tacie, e zamierza wyda uroczysty obiad i
zaprosi poow wyspy. Ona jest szalona.

- Tu jeste, Helenko. - Noel uniosa wzrok. Wygldaa, jakby naprawd niepokoia si tym,
gdzie si podzie-waa Helena. A potem znw odwrcia si do garnkw i zacza mamrota
do siebie: - To dziecko potrzebuje czego ekstra. Taka si nagle zrobia chudzina... Ojciec
wci nie wie najwaniejszego, wic nie karmi jej odpowiednio, a Kate tak si martwi! Ale
zaraz, gdzie Kassie?
Noel mruczaa pod nosem, ale na tyle gono, e Helena j syszaa. Nie wiedziaa, czy matka
Lucasa odchodzi od zmysw ze stresu, czy zazwyczaj rozmawia ze sob w tumie ludzi, czy
te moe chodzi jej o to, eby Helena poznaa jej myli. W kadym razie zaczerpna gboko
powietrza i zawoaa Kasandr.
Na grze da si sysze guchy huk i dziewczynka odkrzykna z oddali:
- Zaczynajcie beze mnie, jestem zajta!
Helena i Claire spojrzay na siebie szeroko otwartymi
oczami i rozpyny si w ciepym umiechu. Obie byy
jedynaczkami i obu nigdy nie pozwolono podnosi gosu.
Zawsze marzyy, eby mie du rodzin i dom, w ktrym
18- Sptani przez bogw

273

cigle co by si dziao. Teraz to ich dziecice marzenie si speniao. Wrzaski co prawda troch
dziaay im nti nerwy, ale po czci wanie dziki nim czuy si u Delo-sw naprawd cudownie.
- Hektor, Jazon, Kastor, Lucas! - wystrzelia Noel, Patrzya na syna i nie moga sobie przypomnie,
jak te on ma na imi. - Id i cignij swoj siostr. Dzi wieczorem mamy goci.
Lucas zrobi, o co prosia, i wrci ze skrzywion Ka-sandr na ramieniu.
- Ale przecie widuj je codziennie! - jkna Kasan-dra, gdy brat pochyli si i postawi j obok
Heleny.
- Mama kazaa. - Lucas przepraszajco wzruszy ramionami.
Najwyraniej z tym argumentem nie byo dyskusji, bo Kasandra przewrcia oczami i usiada przy
stole bez sowa.
- Cze - odezwaa si do Heleny lekko uraona. -Jesz duo czosnku?
- Nie. A dlaczego pytasz? Mam mierdzcy oddech? -odpara niepewnie Helena, czerwienic si na
myl o tym, e cay dzie zatruwaa Lucasa smoczymi wyziewami.
- Nie, po prostu staram si odkry, dlaczego jeste niepodatna na dziaanie broni. - Dziewczynka
podniosa ksik, ktr ciskaa w objciach, i pomachaa ni w kierunku plecw matki. - Prbuj
rozgry pewien problem. Szukam rozwizania - powiedziaa jeszcze goniej, ale Noel nie przerwaa
gotowania.
- Ja te szukaem - wtrci Hektor. Z rkami zaoonymi za gow wyglda na kogo, kto nie
powici tej sprawie ani chwili.
- Ty si lepiej martw, jak j nauczy samoobrony. Poszukiwania zostaw mnie. - Kasandra zacza
kartkowa ksik, a Hektor umiechn si, najwyraniej zadowolony, e ma problem z gowy.
274

Kastor, Polideukes i Kasandra wypytywali Helen o jej Bwyczaje - o to, co jada, co zwykle robia,
nawet o modlitwy, ktrych moga nauczy j matka. Niczego jednak nie mlkryli, porzucili wic temat,
gdy tylko na stole pojawia
lic kolacja.
Wszystko byo pyszne. Naprawd pyszne. Helena ja-illu, jakby nie miaa nic w ustach od tygodni.
Szklanka-I mi pia te wod. Totalnie odwodniona czua, jak chodna ciecz rozchodzi si po
organizmie, a tkanki wchaniaj j |ak gbka. W pewnej chwili zrobio si Helenie gupio, e lak
wszystko poera, i zmusia si, eby odoy sztuce, Noel popatrzya na ni ostro i spytaa, czy jej nie
smakuje. I lelena wymamrotaa przeprosiny i zadowolona znw zabraa si za paaszowanie.
Po kolacji Lucas odwiz j do domu i cho teraz to byo marnotrawstwo czasu i paliwa, musieli
trzyma si lego zwyczaju, eby Jerry nie nabra podejrze.
- Nie chc ci zostawia samej. - Lucas zerka nerwowo na cienie na trawniku.
- Nic mi si nie stanie - skamaa. Prawd mwic teraz, po zapadniciu zmroku, nie

chciaa, eby Lucas odchodzi od niej dalej ni na kilka centymetrw, ale w domu siedzia tata, wic
musieli si
rozdzieli.
- Wrc za jak godzin - powiedzia, kiedy wysiada z samochodu. Zamkna drzwiczki, ale
przytrzymaa klamk, spogldajc na niego niepewnie przez otwarte okno. - O co chodzi? - spyta.
- Czuj si okropnie, Lucas! Ju jesie, a ty i twoi krewniacy picie na zewntrz. Tak nie moe by.
- Nie mamy wyboru. Nie zostawimy ci samej, dopki nie nauczysz si walczy.
- Nie. Nie zgadzam si. - Zaoya wosy za uszy i skrzyowaa ramiona na piersi. - Bdziesz spa w
moim pokoju.
275

- Bo to naprawd bardzo odprajce - odpar z delikatnym sarkazmem. - Ostatniej nocy prawie nie
zmruyem oka. Wierz mi, lepiej si wypi na dachu.
- Nie - powtrzya z uporem, mimo e na myl o tym, e znowu miaby spdzi noc w jej sypialni,
zrobio jej si gorco. - Albo bdziesz spa u mnie, albo nigdzie.
Lucas popatrzy na ni.
- Wymylimy co, jak wrc, dobra?
Zgodzia si niechtnie i posza do domu, eby zobaczy si z tat. Ziewajc na potg, dopytywa, jak
min jej weekend, ale po podwjnej zmianie dwa dni z rzdu ledwie patrzy na oczy. Helena wysaa
go do ka i obiecaa, e rano przygotuje niadanie. Zanim zdya umy zby, Jerry ju chrapa.
Dokoczya wieczorn toalet, woya szerokie bokserki i powycigan koszulk w serek w nadziei,
e Lucas doceni t prb ukrycia wdzikw. Potem posza poszuka dmuchanego materaca. Wydawao jej si, e Jerry dosta jeden kilka lat temu na urodziny. Na dnie szafy znalaza zakurzony
nieuywany zestaw i zaniosa go do swojego pokoju. Usiada na pododze, otworzya pudo i
wycigna czci. Wanie szukaa instrukcji po angielsku, gdy usyszaa stukanie. Umiechna si
mimowolnie i gestem zaprosia Lucasa, eby wszed przez uchylone okno. Zachwycao j, jak
cudownie wyglda, unoszc si w powietrzu. Wiedziaa, e sama nigdy tak nie wyglda podczas
latania.
- To dla mnie to ko fakira? - wyszepta i z umiechem wskaza materac.
- Ej, jeli ci si nie podoba, z rozkosz zapraszam do siebie - odszepna, udajc, e zamyka pudo.
- Nie, jest wspaniae. - Zapa j za rce i przycign do siebie.
Trzyma Helen w ramionach, jakby nie widzia jej czterdzieci dni, a nie czterdzieci minut, po czym
wyszczerzy zby w umiechu i potar twarz o jej policzek.
276

- We ty si ogl! - ucieka przed jego drapic brod. Zamia si zoliwie i spojrza na materac.
- Zamierzaem spa na kanapie na dole - powiedzia niepewnie. Wci zastanawia si, co lepsze.
V - Mj tata...
- Zwiabym, zanim zdyby zej po schodach.
- A gdyby go nie usysza i nie znikn na czas? Ciekawe, jak bym mu to wytumaczya? sprzeciwia si Helena.
- A ciekawe, jak ja mam przy tobie odpocz. - Wzi
materac. - Suchaj, Heleno, cakiem dobrze mi na dachu. Naprawd wolabym nie spa tutaj z tob.
Myl, e to
byby bd.
Niewane, jak winna si czua, wiedziaa, e nie wygra. Zacignli materac na taras i w kocu udao
im si go napompowa. Wczeniej Lucas musia przeczyta instrukcj po hiszpasku, bo angielska
brzmiaa jak jaki bekot. To byo przezabawne.
- Woy usta w zamiar nadmuchania" - zacytowaa szeptem Helena, przykrywajc napompowany
materac
przecieradem.
- Wypuci puca w rur dmuchacza" - odszepn Lucas i woy poduszk w czyst poszewk. - To
chyba
musi bole.

Prby zduszenia chichotu tylko go jeszcze wzmogy. Oboje pokadali si ze miechu, prbujc stumi
odgosy wesooci. Od czasu do czasu udawao im si nad sob zapanowa, ale gdy tylko ktre
napotkao wzrok drugiego, natychmiast parskao i przyciskao rce do ust. Trwao to, dopki od
powstrzymywania dwiku nie zaczy ich piec garda. W kocu, wyczerpani t dawk miechu,
zalegli na plecach, oddychajc ciko. Helena poczua, e Lucas bierze j za rk i potrzsa gow w
kierunku nocnego nieba. - Co ja wyprawiam? - wyszepta do siebie, wsuwajc drug do we wosy.
277

- No co ty? To nie wolno nam ju si nawet razem pomia? - odszepna Helena. Cie
rozbawienia wci bka si wok jej ust.
- Nie o to chodzi - odpar z czuoci i odwrci si do niej. - Po prostu nie powinienem czu
si w twoim towarzystwie a tak dobrze, eby jakie gupie dmuchanie materaca sprawiao mi
wielk frajd. To niezdrowe. A kiedy ju wydaje mi si, e odzyskaem kontrol, ty zaraz
mnie rozmieszasz albo mwisz co takiego, e czuj, jakbym traci czstk siebie. Mylaem,
e jestem na to przygotowany, ale jest duo trudniej, ni przypuszczaem.
- To", czyli co, Lucasie? Dlaczego pisz na moim dachu, a nie w moim ku? - spytaa
Helena.
Przekrcia si na bok, eby na niego patrze. Signa rk, by przebiec palcami po
wgbieniu w ksztacie litery u" pod jego szyj.
- Id na d. - Desperacko odepchn jej do, zanim dotkna jego skry. - Prosz, Heleno.
Id ju do ka.
Gdzie w gbi duszy Helena dobrze wiedziaa, jak uwie Lucasa, czy tego chcia, czy nie, i
to j tak wystraszyo, e wstaa i na trzscych si nogach posza do sypialni. Zaszokowao j,
e potrafia by tak agresywna, tak obojtna na jego pragnienia, e w ogle braa pod uwag
myl, e mogaby mu si narzuci.
Moszczc si pod kodr, syszaa, jak Lucas krci si na materacu. W pewnej chwili wsta,
gwatownie wcign powietrze i podszed do drzwi prowadzcych do domu.
Serce Heleny zaczo wali z radoci, gdy usyszaa, jak Lucas ujmuje i przekrca klamk.
Usiada, nasuchujc, jak on nasuchuje jej.
Syszeli nawzajem swj oddech i galopujc pod skr krew. I przez chwil Helena bya
gotowa przysic, e czuje ciepo jego ciaa. W kocu jednak wygra wewntrzn walk i
zmusi si, eby wrci na materac.
278

Helena te si pooya. A gdy tylko udao jej si odzy-|ta kontrol nad omoczcym sercem,
zapada w pozbawiony snw sen, ktrego dobrodziejstwami cieszya si zwykle wtedy, kiedy
to Lucas peni stra na dachu.

Rozdzia 14
lu przed witem Lucas dotkn policzka Heleny, eby j obudzi. Gdy otworzya oczy,
pocaowa j w czoo i powiedzia, e niedugo wrci i zabierze j do szkoy. A potem
wyskoczy przez okno i odlecia. Helena uznaa, e ju na pewno nie zanie, wic wstaa i
zrobia ojcu ogromne, niezwykle wymylne niadanie.
- Dobrze si czujesz? - spyta Jerry midzy ksami
nalenika, syropu i bekonu.
- A co? Fantastycznie - odpara szczerze, popijajc
kaw.
- A jak sprawy midzy tob a Lucasem? - zagadn
ostronie.

- Dziwnie jak diabli - powiedziaa z umiechem. Wzruszya ramionami i rozemiaa si na


gos. - Ale co
poradzi?
- Co poradzi? - powtrzy ojciec i zacz wolniej przeuwa, gdy nagle jaka myl
pochona ca jego
uwag.
Helena wiedziaa, e pewnie chodzi o Kate, ale instynkt podpowiedzia jej, eby nie dry
tematu. Ojciec potrzebowa czasu. Kiedy bdzie gotowy, przyjdzie i jej
o wszystkim powie.
Lucas zabra j zgodnie z planem. Oboje rozjanili si na swj widok i zaczerwienili. Helena
miaa tak dobry nastrj, e gdy usyszaa w radiu jedn ze swoich ulubionych
279

piosenek, zacza podrygiwa na siedzeniu i jakim cu dem zdoaa przekona Lucasa, eby zapiewa
razei z ni. Mg sobie pniej zaprzecza, ale naprawd cln si wkrci. Helena zamilka, suchajc
go z otwartymi ustami.
- Co takiego? - spyta zaskoczony, gdy zorientownl si, e sam wypiewuje refren.
- Co za gos! Przepikny. Czy jest co, co ci kiepski wychodzi? - Pacna go artobliwie w rami.
- Tak si skada, e Apollo to te bg muzyki. A to-raz przesta si nabija i piewaj ze mn. Podkrci glo no, a od basw zadray szyby.
Gos Heleny nawet w przyblieniu nie by tak dobry jak jego, ale brak talentu nadrabiaa szczerym
entuzja-zmem. Skoczyli piosenk razem i nawet zostali w samochodzie chwil po zaparkowaniu,
eby odegra instrumentalne zakoczenie - Lucasowi za perkusj posuyhi kierownica, a Helena
udawaa, e szarpie struny gitary.
- Rany, ale dalimy czadu! Moja solwka bya natchniona! - zawoaa z zachwytem i wyskoczya z
auta.
- Powinnimy wybra si na tournee - przyzna Lucas. Wzi j za rk i poprowadzi do szkoy.
Gapili si na nich, ale Helena nic sobie z tego nie robia. Ju nie czua skurczy. Teraz, kiedy wiedziaa,
e kltwn sprowadzi bl, tylko jeli skorzysta ze swoich mocy, a nic w kadej sytuacji, gdy kto
zwrci na ni uwag, moga sic odpry. Zacza si zastanawia, ile epizodw z przeszoci byo
prawdziwych, a ile to wycznie efekt lku przed skurczami. wiadomo, e moe nad nimi zapanowa, przynosia prawdziw ulg i po raz pierwszy w yciu Helena poczua, e waciwie cakiem
fajnie troch rni si od innych.
- Wci jestemy na pierwszych stronach? - spytaa przebiegle Lucasa. Oczy jej byszczay.
280

- Nie wiem. Poczekaj, sprawdz CNN. - Wycign komrk i udawa, e otwiera przegldark.
Helena zatrzymaa si nagle, sapna gwatownie i zairya doni usta.
- O nie, mj telefon! Zapomniaam powiedzie tacie, znowu jest zepsuty! - Przypomniaa sobie, jak
Hektor
dzi jej kpiel.
- Hektor kupi ci nowy. Lepszy - stwierdzi Lucas i pocaowa j w czoo. - Ju ja tego dopilnuj.
- To nie brzmi najlepiej - jkna Helena, ale zadzwoni! dzwonek i musiaa biec, eby nie narazi si
na gniew
I Icrgiego.
Reszta dnia upyna tak idealnie, jak to moliwe w szkole. Helena czua, e rozpiera j energia. Claire
wygldaa jak czterdziestokilogramowy promie soca. A Ariadna wydawaa si w znakomitym
nastroju, kiedy w porze lunchu Matt pokaza jej w auli, jak si robi zamach golfowy. By kapitanem
druyny golfowej, a Ariadna zastanawiaa si, czy do niej nie doczy. Ale najpierw musiaa si
nauczy gra.
- Nie, wci za mocno ciskasz kijek - poprawi j delikatnie Matt. - Wyobra sobie, e to rapier, a nie
topr. -Niewiadomie uy wyjtkowo trafnej metafory. Natychmiast lepiej si zamachna.

- Kassie, dlaczego nie odoysz tej ksiki i nie przyjdziesz pouczy si golfa? - zawoaa Ariadna.
Kasandra otworzya kolejn ksik.
- Czego tak szukasz? - krzykn Matt.
- Talizmanw albo zakl, ktre w mitach greckich chroniy przed ranami. - Przejechaa rk po
twarzy. Ten gest przypomnia Helenie Lucasa.
Jeli nawet ta odpowied wydaa si Mattowi dziwna, szybko przeszed nad ni do porzdku
dziennego i skoncentrowa si na Ariadnie i jej postawie".
- Jak mylicie, kiedy nas przyapi? - spytaa Claire.
281

- A kogo to obchodzi? To najlepszy pomys, jaki kiedykolwiek przyszed Lennie do gowy.


Powinnimy cle* szy si chwil, pki trwa, a nie martwi, e kiedy pr/o minie - odpar pogodnie
Matt.
Claire spojrzaa na Helen i obie pokiway gowami, zaskoczone tym mdrym przemyleniem.
- W hodzie Mattowi Millisowi. Przyjacielowi. Filozofowi. Zawodowemu graczowi w golfa zawoaa Helena, wznoszc termos.
- Tak, tak. - Claire leniwie uniosa do z mlekiem sojowym.
Matt skoni si z godnoci i zaczerwieni, kiedy Ariadna si do niego umiechna.
- Ej, Len? Masz nowy wisiorek? - Claire wycigna rk, eby dotkn acuszka przyjaciki.
- Nie, ten sam co zwykle. Stary. Znowu ci odbija, Chichota? - odpara Helena i przyjrzaa si
wisiorkowi.
- Wyglda jak truskawka, a nie jak serce. A moe po prostu jest bardziej lnicy. Tak, pewnie mi
odbija.
Nastpnych kilka dni upyno szczliwie i Helena czua spokj, jakiego nie zaznaa od przybycia
Delosw na wysp. Byo tak, jakby kto rozpuci w wodzie kantarydyn* i prozac razem wzite.
Popoudniami nadal chodzia na treningi, a kiedy dni mijay bez ladu Kreona, powoli zacza
zapomina o niebezpieczestwie. Tylko Zach wydawa si odporny na dobry nastrj unoszcy si w
powietrzu. Wci prbowa porozmawia z Helen na osobnoci, ale ona go unikaa, co nie byo
trudne, skoro chronia j rodzina pbogw. Mimo to za kadym razem, kiedy udawao jej si przed
nim umkn, czua, e jego niech ronie.
* Wydzielina chrzszczy oleicowatych wykorzystywana- jako afrodyzjak (przyp. tum.).
282

Graa na zwok. Miaa nadziej, e z czasem wszy-icy zapomn o jej upadku podczas pogoni za
pnagim nieznajomym. I liczya, e Zach odpuci. Tymczasem je-i" wysiki tylko przybieray na sile.
Helena baa si, e l ucas si o tym dowie i zrobi z caej sprawy problem. Po Incydencie ze
zniszczonym telefonem z rozkosz spuci krewniakowi lanie na nowo wykoczonej arenie i godzi-nr
pniej bezzbny Hektor podarowa Helenie now komrk, ktra miaa tyle funkcji, e pewnie
mona by ni
iciowa satelit.
Ale Zach nie pozwala si chroni. Im bardziej prbowa przyprze Helen do muru, tym bardziej
Lucas stawa i<; podejrzliwy. A w kocu doszo do nieuniknionego. W rod po szkole, kiedy Lucas
odprowadza Helen na iiening, zobaczy, jak Zach krci si nieopodal. Gdy Zach /a u way Lucasa,
skrci i wszed do mskiej przebieralni, ile jego podejrzane zachowania zostao dostrzeone.
- Czyby Zach si za tob ugania? - spyta Lucas i, rozszerzonymi oczami.
- Och, nie. Zdaje si, e chce ze mn o czym porozmawia - wyjania Helena moliwie lekkim
tonem i zamilka, eby nie powiedzie za duo.
- O tak, pewnie. - Lucas umiechn si szyderczo, jego bkitne oczy pociemniay, gdy wyczu
kamstwo. -(7.y istnieje jaka przyczyna, dla ktrej Zach mgby sdzi, e jeste wolna?
- Nie! Co? Poczekaj! - zajkna si Helena. Nie rozumiaa, dlaczego Lucas si wcieka.
- Powiedziaa mu, e tak naprawd nie jestemy par, bo nie... - Przejecha doni po wosach i
zacz chodzi w kko. - Co mwia o nas ludziom?
Lucas ze wzburzenia zacz rozprasza wok siebie wiato. Zarys jego sylwetki si rozmaza.
- Nic nikomu nie powiedziaam! - Gos Heleny osign nienaturalnie wysoki rejestr.
283

- Prbujesz wzbudzi we mnie zazdro czy te zdoowaa, e zacza si rozglda za kim innym,
kim, kto ci ulegnie?
Teraz Helena ju z trudem moga dojrze jego rozm posta. No i te si wcieka.
- Nie rozgldam si za nikim innym! - rykna. Lucas mimowolnie cofn si, widzc bkitn p
wiat trzaskajc wok jej gowy i rk. Byskawice 11 leny nie poddaway si wadzy Lucasa nad
wiatem, wi gdy odksztacenie, ktre stworzy, ulego metalicznei blaskowi Heleny, musia osoni
oczy.
- O kurcz - zachichotaa nerwowo Helena. Czu si, jakby wjedaa wanie na szczyt kolejki
grskiej i I chwil miaa polecie w d.
Wyrzucia ramiona na boki, eby nad sob zapaim wa. Lucas zrobi krok do przodu, by pochwyci
Helen, ale rozwanie powstrzyma si i nie dotkn jej, eby K" nie porazio. Po chwili bkitne
wiato zgaso, jakby kto4 przekrci wycznik, i Helena klapna na ziemi jak m wp upieczony
suflet.
- Czuj si okropnie - wymamrotaa oszoomiona.
- Czy ju si... uziemia? - Lucas cay dra z nic pokoju. ,
Spojrzaa na podog i zamiaa si szaleczo, gdy elektryczno przepywajca przez jej ciao
poaskotaa ji| w mzg.
- Nie. To linoleum. - Uderzya doni w nieprzewodz c wykadzin. Zaczo jej szumie w uszach. Masz rrni-cj. Powinnam si naaauczy, jak tego uuuywa. - Musiaa pozby si adunku. - Lukkk.
Uciekkkaj - wysapaa.
Szczka kapaa jej od energii, ktra domagaa si uwolnienia. Za dugo j powstrzymywaa.
Lucas nie chcia jej zostawi, a ona wiedziaa, e go zabije, jeli nie pozbdzie si pioruna w
odpowiedni sposb. Zmusia wypeniony elektrycznoci mzg do pra284

{ na szczcie przypomniaa sobie co z lekcji fizyki, cc pozby si potwora, ktrego sama


przywoaa, pod-Ia na kolanach do drzwi w kocu korytarza i walna
nic barkiem.
Gdy tylko jej ciao weszo w kontakt z metalow szta-i"i biegnc przez ca szeroko, sztaba
rozjarzya si na pomaraczowo i zacza topi. Helenie ledwo udao si j Iwolni, nim cae drzwi
zamieniy si w bry tlcego si talu. Lecc ze schodw, pchna si naprzd i opadaa Itu rce.
Westchna z ulg, rozbrajajc adunek w jedyny llzpieczny sposb - wypuszczajc go w ziemi.
Kilka sekund pniej poczua, e kto unosi j z wieldusznej gleby.
- Jeste ranna? - spyta z niepokojem Lucas.
- Tylko piorusko zmczona - westchna zdziwiona, uya takiego sowa. Ale bya zbyt
wypompowana, eby
tym przejmowa. - Pu mnie, naprawd - zadaa,
'y nie odpowiada.
Lucas zatrzyma si i postawi j na chwiejnych no-ch. Przejechaa jzykiem po zbach i mlasna.
- Rany, ale chce mi si pi! I chyba wiem dlaczego! W kocu to jest wyadowanie, tak? A to znaczy,
e wytwarzajc elekty... to znaczy erlekty... to znaczy prd, pozbawiam ciao wody! To ma sens. Sama dla siebie brzmiaa jak cheerleaderka, ktra nagle odkrya, z czego /robione s jej pompony.
- Heleno? Przeraasz mnie. Usid, prosz. Potrzebujesz czego? - Lucas zmusi j, eby na niego
popatrzya. Wci jeszcze iskrzya.
- Tak, potrzebuj. - Z caych si prbowaa odzyska kontrol nad jzykiem i rozbieganym umysem. Chc ci powiedzie, o co chodzi, ebymy si przez przypadek nie pozabijali z powodu gupiego
nieporozumienia. I chc, eby mi obieca, e jeli ci powiem, nikomu nie stanie si krzywda.
285

- Nie podoba mi si ten ukad - stwierdzi podejrzliwie Lucas.


- Trudno.
Pokiwa gow na znak zgody. Rozejrzaa si i posa-nowia usi na schodach, zanim si
przewrci.

- To Zach widzia mnie, jak cigam Kreona. Kilka dra temu zrobi kilka nieprzyjemnych
aluzji. Na mj i twj temat. e jestemy nienormalnie szybcy i silni. A teraz prbuje
porozmawia ze mn na osobnoci. Pewnie bdzie mnie chcia zaszantaowa albo co w tym
stylu. Unikaam go, jak dugo si dao, bo...
- Im duej by zwlekaa, tym wiksza istniaaby szansa, e caa historia bdzie sprawia
wraenie bujdy wyssanej z palca i nikt mu nie uwierzy - dokoczy za nia, Lucas, kiwajc ze
zrozumieniem gow.
- Tak. Ale z ciebie bystrzak - mrukna z udawanym podziwem.
- A tobie przypieko mzg - odpar Lucas z umiechem. Zaraz jednak ten umiech zgas. Przeze mnie. Ale ze mnie idiota. - Spuci wzrok na palce, ktre sobie wykrca.
- Poprawka: zazdrosny idiota. I to si musi natychmiast zmieni - oznajmia powanie
Helena. Wci krcio jej si w gowie, ale prbowaa nad tym zapanowa. -Nie masz
powodu do zazdroci. Mwiam ci, e nie chc nikogo innego. Tylko ciebie.
- Cae ycie spdzia na tej wyspie i jeszcze nie wiesz, co znacz inni" - westchn Lucas. I nie masz pojcia, jak... Atrakcyjna" to nie jest odpowiednie sowo, bo nie opisuje w peni
wraenia, jakie robisz na mczyznach. Na mnie. Suchaj, Heleno, wcale nie jestem
zazdronikiem. Naprawd. Te wszystkie dziewczyny, z ktrymi si umawiaem... - Przerwa,
wzi oddech i uporzdkowa myli, zanim zacz znowu. - Wiesz, nigdy nie wierzyem w
ca t gadanin o twarzy, ktra wysaa w morze ty286

okrtw". Nie znosiem tej czci Iliady. Nawet si niej miaem - powiedzia. Przerwa i z
alem pokrci ow. Na chwil wznis oczy ku niebu, jakby dawa sobie mentalnego
kopniaka. - To mieszne, kiedy czowiek
0 lym myli. Dziesi lat wojny, bo jaki samolubny tchrz III iek z niewiern kobiet?
Zawsze mnie to wkurzao
1 nienawidziem Parysa i Heleny za to, e okazali si tacy llubi. A potem zrobiem co
bardzo, bardzo gupiego. Poprzysigem sobie, e nigdy nie dokonam takiego wyboru |nk oni,
e bd silniejszy. I dwa tygodnie pniej po raz pin wszy zobaczyem twoj twarz.
- Poczekaj. - Helena zamrugaa z pragnienia, zm-I Monia i szoku. - Nie jestem Helen
trojask. Jestem Helena Hamilton z Nantucket i nikt nigdy si po mnie nie wyprawia.
Myl, e co ci si pomieszao.
- Chciabym - odpar z rozpacz.
- Hamilton! - krzykna trenerka Tar. Kurczowo obejmujc swoj tabliczk, maszerowaa w
ich stron z wyli/eszczonymi oczami. - Czy ty si palisz?!
Helena spojrzaa w miejsce, ktre wskazaa nauczy-i lelka, i zorientowaa si, e ziemia
wok niej jest caa wypalona i poczerniaa. Drzwi do budynku wyglday jak ywcem wyjte
z obrazu Salvadora Dali.
Cae szczcie, e Lucas potrafi tak fantastycznie kama. Gdy kilkoro nauczycieli
przybiego im na pomoc, wyjani, e nad drzwiami pojawio si jakie iskrzenie.
Zasugerowa, e moe doszo do zwarcia w skrzynce, wic on z Helen wybiegli na zewntrz,
eby zadepta iskry, ktre poleciay na traw. Mwi niezwykle szczerze i przekonujco.
Helena kiwaa gow za kadym razem, kiedy na ni spoglda. Wiedziaa, e musi trzyma
buzi na kdk, bo inaczej wszystko zepsuje. A poniewa ogie ewidentnie pochodzi od
iskry elektrycznej, a jedynym moliwym rdem wydawaa si skrzynka nad drzwiami, caa
opowie sprawiaa wraenie wiarygodnej.
287

Helena i Lucas uparcie twierdzili, e nic im si nie stao, ale na wszelki wypadek kazano im pj do
pielgniarki na szybkie badanie. Zanim jednak tam dotarli, Helena zauwaya w tumie Zacha.

Spoglda na nich z przeraeniem i niechci. Wiedzia, e poar to ich sprawka. Helena dotkna
Lucasa i wskazaa na Zacha. Pokiwa gow, e rozumie.
- To tyle, jeli chodzi o uciszanie plotek - mrukna aonie.
- Przedyskutuj to z rodzin dzi wieczorem. Kassie bdzie wiedziaa, co zrobi - szepn.
Jedn rk uj jej osmalon do, drug pisa sms-a do krewnych, gdy pod eskort zmierzali do
gabinetu pielgniarki.
Pani Crane przebadaa ich oboje. Z niedowierzaniem pokrcia gow i oznajmia, e nic im nie jest i
mog i do domu albo wraca na trening, jeli chc. Wygosia rwnie bezsensowny wykad na
temat krcenia si w pobliu miertelnie niebezpiecznych elektrycznych puapek.
Na koniec spojrzaa na wisiorek Heleny i umiechna si mio.
- Uwielbiam motyle. - Dotkna ozdoby, po czym wygonia ich z gabinetu w typowy dla siebie
surowy, cho grzeczny sposb.
Helena i Lucas pierwsi zjawili si w posiadoci Delo-sw i uznali, e naley im si chwila
odpoczynku, zanim zabior si za trening na superbohatera - jak go w mylach nazwaa Helena.
Wpadli do kuchni, eby moga wzi sobie kolejn butelk wody, a potem wyszli troch polata.
- Jazon i Hektor zadzwoni, jak wrc do domu. Mamy pewnie jak godzink - stwierdzi, gdy
wyldowali na wydmach.
Zeszli na wilgotny piasek, wietny na przechadzk.
288

- W przyszy weekend s pierwsze zawody przeajowe - powiedziaa nagle Helena i przygryza


warg. - Nie wiem, czy trenerka pozwoli mi wzi udzia, skoro opuciam tyle treningw.
- A no tak - westchn Lucas. Zatrzyma j i obrci BO siebie twarz. - Musisz zrezygnowa z
biegw.
Spogldaa na niego przez chwil.
- Zrezygnowa z biegw? Oszalae? A jak inaczej mam zdoby stypendium?
- To ju bez znaczenia. - Pokrci gow.
- Bez znaczenia? Lucas, ty mwisz o moim yciu.
- Wanie. Ile razy ci ostatnio atakowano? Wci nie wiemy, kim s te kobiety. I nie sdz, eby
zdawaa sobie spraw, jakie zagroenie stanowi Kreon, nawet jeli ja jestem obok, a co dopiero
gdyby sama biega przez wysp. Wanie o twoim yciu mwimy, a nie tylko o stypendium podkreli spokojnie. - Chc, eby si wycofaa. W kadym razie na jaki czas.
- artujesz - odpara ze mierteln powag.
- Nie artuj. Zostaw biegi. Dopki nie wymylimy, jak sobie poradzi z Kreonem, to zbyt
niebezpieczne.
- Ciekawe, co by byo, gdybym to ja przysza do ciebie i kazaa ci zrezygnowa z futbolu? - spytaa z
ironi.
- Nie ma sprawy. - Wycign rce, jakby chcia j udobrucha. - Powiedziaem ci kiedy, i mwiem
serio, e nigdy nie poprosibym ci o co, czego nie zrobibym sam. Oboje w tym tkwimy.
- Jeste... To jest... Nie wierz, e zwalasz to na mnie! - krzykna, celujc w niego palcem. Zacza
krci si, tupa i kopa piasek, cho nie rozumiaa, dlaczego tak
si wcieka.
- Wcale nie zwalam! Od dawna siedzimy w tym po uszy! Oboje! To wanie prbuj ci
zakomunikowa - odpar podniesionym gosem.
19 - Sptani przez bogw

289

- Zawsze czuam, e utknam na tej wyspie, i zawsze mylaam, e biegi przeajowe to moja jedyna
szansa, eby si std wydosta. A teraz ty mi mwisz, ebym porzucia wszystkie swoje plany, jakby
to bya najprostsza rzecz pod socem!
- Lepiej to, ni miaaby umrze! -wrzasn, ale w jego gosie pobrzmiewaa nuta rozbawienia, a usta
drgay mu w umiechu. - I nie wiem, czy zwrcia uwag, ale potrafisz lata. Ju nigdy nigdzie nie
utkniesz!
Helena nie chciaa si mia i naprawd robia wszystko, co w jej mocy, eby zachowa przenildiwe
spojrzenie, ale cho straszliwie si staraa, nie udao jej si utrzyma powagi. Wydaa z siebie
straszliwy, chrumkajcy dwik, a Lucas zgi si wp i zacz mia tak mocno, e a musia oprze

rce na kolanach. A kiedy Helena zakrya twarz domi i sama wybuchna miechem, poczua, e j
obejmuje.
I gdy stali tak, oparci o siebie nawzajem, Helena nagle zrozumiaa, jak to jest z ni i Lucasem. Musieli
przej przez to wszystko razem i dzieli po rwno ogromne brzemi, ktre na nich naoono, bo
inaczej jego ciar by ich zmiady.
Lucas przybliy usta do policzka Heleny, przesun domi wzdu jej krgosupa i pogadzi kark.
Poczua, jak minie na jego piersi si napinaj i... nagle wepchn jej kolano midzy uda. Gwatownie
wypucia powietrze. Nie moga zdecydowa, czy ma go pocign na siebie, tak jak ona tego chciaa,
czy te odepchn, tak jak on chcia. Nie miaa jednak szansy nic zrobi, bo rwnie nagle Lucas
zmieni zdanie. Oderwa si od niej ze smutnym umiechem i zerwa do lotu.
- Wiesz, e wcale nie potrzebujesz biegw, eby si dosta do dobrej szkoy. Wystarczy matura zawoa wesoo, cho gos wci leciuteko mu drga.
- Tak uwaa Hergie - odpara Helena. Nadal czua si oszoomiona i rozedrgana. Doczya do niego
w grze
290

i dokoczya myl, gdy wreszcie zdoaa j zapa. - Po prostu nie chc by tak dziewczyn,
rozumiesz? Tak, Mora robi wszystko, co kae jej chopak, bo woli, eby kto za ni podejmowa
decyzje.
- Nie znosz takich dziewczyn - Lucas zmarszczy nos, gdy rami przy ramieniu lecieli z powrotem
do domu.
- Nikt ich nie lubi. Dlatego nie mog automatycznie robi tego, co mi powiesz, nawet jeli si z tob
zgadzam. Mam swoj dum - powiedziaa w artach, gdy wyldowali na trawniku. Ale Lucas si nie
rozemia, tylko cisn jej do. - O co chodzi?
- Duma to dla Sukcesorw niebezpieczna rzecz. Mamy do niej skonno i zwykle prowadzi nas do
katastrofy. Wiem, e artowaa, ale uwaaj, dobrze? - doda agodnie.
- A tak, hybris staroytnych Grekw. - Pokiwaa mdrze gow. Lucas spojrza na ni zaskoczony. No co? Odrobiam prac domow z mitologii. Cho w sumie to raczej praca domowa z historii rodu,
co nie?
- Tak. Historia rodu - odpar i przycign j bliej. Objci poszli do sali wicze, a potem rozdzielili
si,
przebrali i spotkali na macie.
Helena spodziewaa si, e po gafie" na Great Point midzy ni a Lucasem bdzie lekkie napicie, ale
okazao si, e chwilowa utrata panowania posuya mu jedynie do tego, eby jeszcze bardziej
skoncentrowa si na treningu. Czasami zdarzao si, e ktre z nich zdawao sobie spraw z
intymnego charakteru pozycji, jakie przyjmowali, gdy Helena uczya si podstaw duditsu, ale tego
popoudnia byo inaczej. Lucas skupia si wycznie na nauce.
- Wanie si zorientowaam, e cay dzie dzisiaj walczymy. - Helena usiowaa ju chyba dziesity
raz przeama jego blokad. - I nie odniosam adnego zwycistwa.
291

- He czasu mino? - spyta nagle zaciekawiony Lucas, ale nie za bardzo zrozumiaa, o co mu chodzi.
Wycign szyj i spojrza na zegar na cianie, a potem im Helen. - Moesz znowu cisn gromem?
Sprbowaa przywoa to dziwne uczucie w dole brzucha i poczua iskierk. Pokiwaa gow, lekko
zaskoczona, a on zapa j za rk i pocign do gry.
- No to chod, zobaczymy. - Z umiechem wyprowadzi j z sali.
- Poczekaj. - Wycigna rk, eby go powstrzyma. - Moja byskawica omal ci nie zabia.
- Bo nie umiesz nad ni zapanowa. - Odwrci sic i pooy jej donie na ramionach. - Musisz
zaakceptowa to, e potrafisz ciska gromami. Wiem, e ci to przeraa, ale jakkolwiek ostro to
zabrzmi, musisz przezwyciy swj strach. Heleno, taka jeste. A ja nie boj si ani ciebie, ani
twoich byskawic. Wic ty te nie powinna.
Popatrzya na niego i w jego oczach znalaza tylko pewno i akceptacj.
- Wiesz co? - Wyprostowaa si. - Chc si nauczy nad nimi panowa.

- Pewnie! I si nauczysz! - zawoa. Na zewntrz zobaczyli samochd Hektora i wysypujcych si z


niego Delosw.
- Idziemy wyprbowa jej pioruny! - krzykn do nich Lucas.
Jazon i Hektor spojrzeli na siebie rozszerzonymi oczami i pucili si biegiem w ich stron.
- Ile czasu mino? - zawoa w pdzie Hektor podniecony jak pierwszoklasista.
- Godzina i czterdzieci pi minut. Mniej wicej -poinformowa Lucas. - Wypia okoo omiu litrw
wody.
- I cigle chce mi si pi - przyznaa Helena.
- No to przynie jej jeszcze, Lucas! - zdecydowaa Kasandra, kiedy dogoniy ich razem z Ariadn.
292

- Dobra! - odpar nieprzytomnie. Podskoczy, pole-ft do domu i za dwadziecia sekund by z


powrotem. -laczego mi nie powiedziaa? - Wrczy Helenie ogrombutelk prosto z lodwki.
- Nie wiem. Zdaje si, e powinnam zacz na to raca wiksz uwag - wymamrotaa zakopotana.
- Musisz zwraca uwag na wszystko, co sprawia, e ajesz si potniejsza. A pioruny to przecie
olbrzymia oc - powiedzia Hektor z kocim umiechem na twarzy.
Helena przechylia butelk i zacza pi. i1 - Ta akcja z drzwiami... niezy czad! - wykrzykn Jazon i
potar twarz rk w gecie, ktry jak zauwaya Helena, by charakterystyczny dla wszystkich
Delosw. -kby je potraktowaa spawark.
- Jak mylisz, ile woltw masz teraz w zapasie? - za-dna Kasandra.
Weszli na aren.
- A bo ja wiem? - Helena wzruszya ramionami. Wyczua adunek i sprbowaa go zmierzy, ale nie
potrafi-la. - To uczucie, a nie odczyt cyfrowy, Kass.
- Och, to poczekaj! - Kasandra podniosa rce. - Mo-"e uda mi si wymyli, jak to zmierzy.
- Kassie, komputer pniej! Teraz wszyscy umieraj chci, eby to zobaczy - jkn Hektor.
- Dobra, dobra! Przepraszam, Heleno. Kiedy tylko bdziesz gotowa - zgodzia si niechtnie.
Delosowie stanli za Helen, eby miaa do miejsca, by wycelowa byskawic w nieprzewodzcy
prdu piasek. Uniosa praw rk. T rk pisaa, ale odniosa wraenie, e tutaj to si nie sprawdza,
zmienia wic na lew. A potem przywoaa byskawic - po raz pierwszy
z rozmysem.
Z jej doni wystrzeli piorun. Nie jaka tam statyczna, aosna iskierka, ale najprawdziwszy grom.
Polecia do przodu, przybierajc ksztat jaskrawej, rozmazanej gazi.
293

A przy tym trzaska tak, jakby rozbrzmiewaa orkiestra skrzanych biczw. W jednej sekundzie
olepiajce, lodowato bkitne wiato wypenio powietrze, a drug polo w areny pokrya gruba
warstwa przydymionego, bursztynowego szka.
Przez chwil nikt si nie odzywa.
- O kurde - zakl cicho Hektor.
Helena mlasna i zatoczya si w kierunku butelki z wod, ktr automatycznie wycign w jej
stron Lucas. Wypia litr w piciu ykach.
- Moe troch za mocno. - Opara si o Lucasa.
- Mogaby usmay z pidziesit osb - wymamrotaa nieprzytomnie Ariadna, spogldajc to na
Helen, to na pofalowan tafl szka.
- Nie chc smay pidziesiciu osb. Pidziesit frytek, owszem. Kto by nie chcia pidziesiciu
frytek? Pycha. - Helena czua, e si idiotycznie szczerzy.
- Wyadowania elektryczne troch j dezorientuj -wyjani rodzestwu zaenowany Lucas. - Mam
nadziej, e to jej nie szkodzi.
- Nie wyadowania, Lucas, tylko powane odwodnienie - poprawia go Kasandra. - Jej organizm
wietnie sobie radzi z prdem. Dezorientacja bierze si std, e jej tkanki s pozbawione wody. A
poniewa to nie jest trwae uszkodzenie, wic wyluzuj.

W kuchni Helena przystawia usta do kranu. Wszyscy czekali cierpliwie, a si napije, ale wiedziaa,
e za jej plecami wymieniaj midzy sob spojrzenia. Wyczuwaa ich strach. Wanie dlatego stumia
swoj moc. Bo bya tak potna, tak niszczycielska. Kto by takiej zaufa?
Zakrcia wod i odwrcia si do Delosw.
- Czybym wanie wszystkich miertelnie wystraszya?
- Tak - przyzna Lucas z kamienn twarz.
294

Gardo jej si cisno, zamara. Ze wzrokiem wbitym w Lucasa czekaa, a ktre z nich objedzie j
za to, e po-lima si za daleko. Lucas spojrza jej w oczy i umiech-nl si... jakby by z niej dumny!
- Ale to nasz problem, nie twj - doda stanowczo. -W tym, co umiesz zrobi, nie ma nic zego. Nic
zego nie
ma w tobie.
- Iw dodatku zao si, e niele ci wychodz dania
z grilla - stwierdzia Ariadna.
- Tylko pytanie, czy potrafi je odpowiednio przysmay - powiedzia Jazon, jakby by jakim
grillowym
Kuru.
Helena popatrzya po twarzach rodzestwa i a serce zakuo j z wdzicznoci, e w ich oczach
dostrzega wycznie akceptacj i wspczucie.
Po tej caej gadaninie na temat frytek i grilla wszyscy nabrali ochoty na mieciowe jedzenie, wic
ruszyli do budki z burgerami przy play. Kiedy Helena i Lucas podeszli do lady, kasjerka na widok
wisiorka na szyi Heleny zawoaa z zachwytem:
- Konik morski! Uwielbiam koniki morskie! Helena uniosa rk, eby dotkn naszyjnika, i opucia
j zawstydzona. Podzikowaa za mie sowo, bo nie chciaa by niegrzeczna, i zoya zamwienie,
ale gdy razem z Lucasem usiedli w boksie, popatrzyli na siebie zdziwieni.
- Twj wisiorek jest w ksztacie serca, nie konika
morskiego - sprzeciwi si Lucas.
- Co ty gadasz, Luk? - prychn pogardliwie Hektor. - Ma ksztat muszli. I zawsze mia, cho
zauwayem to dopiero dzi. Dziwne. - Zmarszczy brwi skonsternowany.
- Nie-e - skrzywi si Jazon. - To truskawka. Wanie
przygldaem mu si dzi rano.
- Serce - upiera si Lucas.
295

- Czy wycie powariowali? Przecie to zoty kluczyk wysadzany rubinami - oznajmia Ariadna. Swoj drog uwaam, e jest cudny.
Wci troch skoowana z powodu odwodnienia Helena wstaa i podesza do pary nieznajomych w
boksie obok. Umiechna si do dwch zaskoczonych turystw, wskazaa na acuszek i spytaa
mczyzn, ktry siedzia bliej, jaki ksztat ma jej wisiorek
- To oczywicie ra - odpar z umiechem.
Jego przyjaciel wychyli si, eby si przyjrze, jakby co go przycigao.
- Medalion - stwierdzi i zapatrzy si w dal. - Taki jak nosia moja matka.
- Dziki.- Helena wrcia na miejsce i wzruszya ramionami. - Mylicie si wszyscy oprcz Lucasa.
Mama daa mi ten wisiorek, kiedy byam bardzo maa. To serce. Nigdy niczego innego nie nosiam.
- To wanie i ja widz! - powiedziaa Kasandra, jakby nagle rozwizaa zagadk. - Zastanawiaam
si, co tu jest grane!
Helena usiada obok Lucasa.
- Myl, e kady widzi to, co chce zobaczy. Kasandrze opada szczka.
- O bogowie! Ona jest jak projektor! To dlatego wszyscy s tacy radoni i ni std, ni zowd zaczynaj
na siebie wskakiwa, jakby to bya pora godowa w zoo. - Dziewczynka spojrzaa szeroko otwartymi
oczami na Hektora. -Musz natychmiast wraca do domu.
- Ale... nasze burgery - jkn aonie Hektor. Wiedzia, e i tak zrobi to, co mu kae Kasandra.

- Chcielibymy wzi to na wynos - powiedziaa Kasandra kelnerowi. Odwrcia si do Heleny. Myl, e ju wiem, o co chodzi, ale musz to sprawdzi.
Gazem wrcili do posiadoci i ku irytacji Kastora i Polideukesa haaliw gromad wpadli do
biblioteki. Ka296

sandra przytaskaa drabink pod wysoki rega, polecia Lucasowi przytrzyma nki i wdrapaa si na
gr. Jeszcze poprosia ojca i wuja, eby przyjrzeli si wisiorkowi Heleny i powiedzieli, co widz.
- Wyglda jak... To niemoliwe - wymamrota Po-lideukes. Spojrzenie mu stwardniao, cofn si
mimowolnie.
- Co widzisz? - spyta ostronie Kastor.
- Daem to Aileen. - Polideukes wskaza na wisiorek, jakby oskara Helen o kradzie.
- Kass? - zawoa zaniepokojony Lucas.
- Jej wisiorek wyglda jak co, co przycignie osob, ktra na niego patrzy. Taka zdolno wie si
tylko z jedn bogini i jednym reliktem - krzykna Kasandra, wci czego szukajc. - Z pasem
Afrodyty.
- Nie, wykluczone. - Polideukes pokrci gow. -Rwnie dobrze moglibymy twierdzi, e ma egid.
Albo e to potwr z Loch Ness. To legenda, nic podobnego nie
istnieje.
- Co to takiego ten pas Afrodyty? - spytaa cicho Helena, eby reszta moga uda, e jej nie syszy,
gdyby si okazao, e to gupie pytanie.
- Mityczny talizman, ktry sprawia, e ten, kto go nosi, jest nietykalny dla wszelkich rodzajw broni wyrecytowa Lucas. Popatrzy najpierw na Kasandr, potem na Kastora, a w kocu na Helen.
- I nie sposb mu si oprze. - Kastor spojrza zmartwionym wzrokiem na syna.
- I niby ja to mam na sobie? No c, niechtnie, ale zdradz wam, e nie posiadam adnego
mitycznego pasa. - Helena wybucha ironicznym miechem, ale nikt si nie przyczy.
- Pozwl, e obejrz wisiorek, ktry daa ci matka. -Kasandra zesza z drabiny z ksik pod pach.
Wycigna rk.
297

- Na jak dugo bdziesz go potrzebowaa? - Helena niespokojnie przesuwaa naszyjnik.


Wcale nie chciaa go zdejmowa. aden powd, nawel tak wany jak ten, ktry podaa
Kasandra, nie wydawa si jej wystarczajcy.
- Zaraz ci go oddam. Obiecuj. - Dziewczynka wbia wzrok w Helen.
- Oczywicie.
Helenie zrobio si gupio, e si tak opiera. Zwalczya czyst panik, ktra pojawia si wraz
z myl, e musi zdj acuszek. Posusznie cigna go i wrczya Ka-sandrze. Gdy tylko
wisiorek spocz na wycignitej rce dziewczynki, Helena poczua pieczenie w
przedramieniu.
- Kass, oszalaa? - wrzasn Lucas i wycign mae ostrze z doni siostry.
Kto stan za plecami Heleny i dotkn jej ramienia, eby j wspiera i chroni. Po wielkoci
doni Helena domylia si, e to Hektor.
- Przepraszam, Heleno, ale to by jedyny sposb, eby si przekona. - Kasandra zagryza
warg.
- Nie ma sprawy - wymamrotaa Helena. Jeszcze do niej nie dotaro, co si stao.
Wszyscy gapili si na jej rk. Spojrzaa w d i zobaczya ma czerwon rank, z ktrej na
dywan kapaa krew.
- Przecie to tylko naszyjnik - powiedziaa, przesuwajc wisiorkiem po acuszku. Nie
spuszczaa wzroku z rki. Zranienie zdyo si ju zagoi.
- Moe sta si wszystkim, czego potrzebujesz. To cz jego... magii. - Kasandra w
zdenerwowaniu szukaa odpowiednich sw. - Na tej samej zasadzie dla kadego wyglda

inaczej. Bo nie ma czego takiego jak najpikniejszy wzr czy w ogle najpikniejsze...
cokolwiek. Jakby to wytumaczy?
298

- Ja uwaam za pikne zupenie inne rzeczy ni Jazon, cho jestemy bliniakami. To


dlatego, e wszyscy si rnimy - wyjania po swojemu Ariadna.
- Wanie - zgodzia si Kasandra.
- Ale dlaczego pas? - dopytywaa Helena.
- Musisz wiedzie, e kilka tysicy lat temu pasy uwaano za co bardzo atrakcyjnego,
peniy rwnie funkcje ochronne. Niektre nawet wzmacniano kocianymi albo brzowymi
pytkami i byy czym w rodzaju lekkiej zbroi -wyjani Kastor. Wydawa si odlegy, a nie
dobroduszny jak zwykle. - Ale pas Afrodyty skada si z dwch czci: samego pasa i
zdobienia. To wanie zdobienie sprawiao, e bogini nie potrafi si oprze nikt, kogo chciaa
uwie, i mogo si zmienia zgodnie z upodobaniami tego, kto na nie patrzy. Z czasem pasy
wyszy z mody, ale transformacyjna magia pasa Afrodyty si nie wyczerpaa. Moe sta si
wszystkim, czego potrzebujesz, eby si wydawa bardziej atrakcyjna, Heleno. I tobie dotd
potrzebny by tylko naszyjnik.
- Zawsze mi si bardzo podoba - przyzna mikko Lucas. - I sposb, w jaki opada w to
miejsce. - Musn rk zagbienie w jej szyi.
Helena dostrzega rumieniec zabarwiajcy jego policzki. Lucas nie podnis wzroku.
Wiedzia, e wszyscy patrz na nich, z niepokojem marszczc brwi. Zwaszcza Kastor
sprawia wraenie tak zbolaego, jakby bra udzia
w pogrzebie.
- Nie rozumiem tylko, dlaczego zaczlimy go dostrzega wanie teraz. Tak jakby w cigu
ostatnich kilku dni naadowa si miosn energi - zdziwi si Jazon. Co mu raptem
zawitao w gowie i natychmiast przenis wzrok na Helen i Lucasa.
- Tak jakby si nagle po prostu wczy. - Ariadna wodzia wzrokiem od Heleny do Lucasa.
299

- A co, jeli specjalnie zrobi tak, eby wyglda inaczej? - spytaa Helena. Nie zwracaa uwagi na
dziwne spojrzenia, ktrymi wszyscy zaczli j obrzuca.
Kasandra wzruszya ramionami.
- Nie wiem. Moe sprbuj - zaproponowaa podekscytowana. - Ale najpierw go zdejmij! Nigdy nic
nie wiadomo - dodaa szybko.
Helena rozpia acuszek. Staraa si przy tym myle o czym wyjtkowo seksownym, ale nic jej nie
przychodzio do gowy. Po chwili zorientowaa si, e nie liczy si to, co ona myli, tylko to, co myl
inni. Potrzebowaa krlika dowiadczalnego. Popatrzya na Hektora. Skupia si tylko na nim i
poczua, e wisiorek w jej doni zmieni ksztat.
- Heleno! - krzykn Hektor.
Spojrzaa na swoj do. W rku trzymaa maleki skrawek koronki, ktry przypomina raczej
inkrustowan diamentami ni dentystyczn ni bielizn. Wszyscy wy-buchnli miechem i wskazujc
na Hektora, zaczli robi sobie arty z jego niewybrednych upodoba. Helena przeniosa wzrok na
Lucasa, skoncentrowaa si i... znowu miaa na doni swj stary naszyjnik. Lucas wyszczerzy zby w
umiechu.
- Mwiem ci, e mi si podoba - powiedzia otwarcie. Jego spojrzenie byo tak gorce, e Helena
poczua, e
musi zrobi co, eby odwrci uwag caej reszty. Rozejrzaa si po pokoju, ostentacyjnie szukajc
nowej ofiary. Wszyscy rozsdnie postanowili si rozproszy.
- Nawet o tym nie myl - wrzasna Ariadna i wybiegli z pokoju.
- Daj spokj! To nie fair! - jkn Jazon.
Odsun si, zakrywajc na przemian to oczy, eby jej nie widzie, to twarz, eby ona nie widziaa
jego.

- W porzdku, koniec paniki! - Helena zaoya z powrotem acuszek na szyj i wybuchna


miechem, ale
300

w bibliotece poza Lucasem i Kasandra nie pozosta aden wiadek jej miosierdzia. - Ja sama
najbardziej lubi, jak wyglda wanie tak.
- I dobrze - powiedzia Lucas. Odwrci wzrok. Prbowa udawa, e wcale nie jest speszony.
- A ty dlaczego nie uciekasz? - spytaa wesoo Kasan-dr, ale kiedy zobaczya zachmurzon twarz
dziewczynki, zrozumiaa, e palna gupstwo.
- Na mnie to nie dziaa - odpara Kasandra ponuro. Wymina Helen.
- Przepraszam - powiedziaa Helena do Lucasa, kiedy Kass wymaszerowaa z pokoju. Pooya mu
rk na ramieniu i zmusia, eby na ni spojrza. - Nie rozumiem. Co ja takiego jej zrobiam?
- Moc Afrodyty dziaa tylko na dorosych, na osoby dojrzae pciowo - wychrypia, jakby zascho mu
w gardle.
- Aha, nie wiedziaam. Ale przecie nie ma si czego wstydzi. Kass skoczya przecie raptem
trzynacie lat. Dopiero wchodzi w okres dojrzewania...
- Moja siostra nigdy nie dojrzeje - przerwa jej Lucas. - Naley do Mojr.
- Co to znaczy?
- To znaczy, e nawet gdyby chciaa, nawet gdyby czua to, co inne kobiety, nigdy si nie zakocha ani
nie urodzi dzieci. Nie bdzie nawet w stanie pozwoli sobie na takie niefrasobliwe relacje, jakie
Hektor nawizuje praktycznie co tydzie - odpar Lucas. - Zostaa powicona Mojrom, a one nie
zamierzaj dzieli si swoj crk.
- Ale jeli poczuje to, co kobieta, dlaczego nie miaaby zachowywa si jak kobieta? Kogo obchodzi,
co powiedz trzy zramolae stare panny? - spytaa z moc Helena.
Lucas zasmuci si jeszcze bardziej.
- Nie rozumiesz. Mwimy o Mojrach, a nie parze nadopiekuczych rodzicw z obsesj dziewictwa.
Przed Mojrami nie uciekniesz ani ich nie oszukasz. Kasandra
301

nie wylizgnie si z domu przez okno, eby uprawia seks z jakim przystojniakiem poznanym na
imprezie - tumaczy, chodzc w kko. - Nawet gdyby to by mczyzna, ktrego by naprawd
szanowaa i moga pokocha, Mojry ich rozdziel. Zreszt ju one zadbaj, eby moja siostra nigdy
nikogo takiego nie spotkaa.
- Co za okruciestwo! - zawoaa przeraona Helena.
- A ktrego dnia rozdziel j z nami, jej wasn rodzin. Teraz moe tego nie wida, ale kiedy
bylimy z Ka-sandr bardzo blisko. Zawsze, gdy gdzie szlimy razem, braa mnie za rk. Ale
przestaa. - Gos ama mu si z emocji. - Bya najsodsz siostrzyczk wiata, przysigam. Ogromne,
gorce serce i wspaniay, bystry umys w takim drobnym ciele. A teraz powoli staje si taka jak one.
Zimna, drobiazgowa, nieubagana.
Helena pooya mu rce na biodrach i czekaa w milczeniu, dopki nie bdzie gotw przytuli jej i
odpry si w jej objciach. Trzymaa go tak ledwie kilka minut, gdy do biblioteki wesza Ariadna i
powiedziaa Helenie, e ma przyj do kuchni.
- O co chodzi? - spyta Lucas.
- Twoja mama dowiedziaa si o pasie Afrodyty i chyba wpada w sza - przyznaa Ariadna z cikim
sercem. Jej agodne oczy spoglday na nich ze wspczuciem. -Ciotka Noel chciaaby zamieni sowo
z Helen.
Wydawao si, jakby z pokoju wypompowano cae powietrze, przy czym wikszo wcign w puca
Lucas. Ariadna odwrcia si na picie, a Lucas wzi Helen za rk.
- Czy to le? - spytaa bez tchu, kiedy szli za Ariadn przez dom.
- Tak - szepn. - Suchaj, obiecasz mi co?
- Co takiego?
- Przysignij, e bez wzgldu na to, co powie moja matka, to nie jest ostatni raz, kiedy ze sob
rozmawia302

my. - Zatrzyma j i zmusi, eby spojrzaa mu w oczy. Pooy donie na jej zesztywniaych
ramionach i przyoy usta do czoa. - Obiecaj, e jeszcze ze mn porozmawiasz. Nawet gdyby to mia
by ostatni raz.
- Obiecuj - wyjkaa niepewna, czy to si dzieje naprawd, czy to moe jaki dziwaczny sen.
Weszli z Lucasem do kuchni. Trzymali si za rce tak mocno, jakby ich palce ju nigdy nie miay si
sple.
Noel spojrzaa na Kastora i wskazaa na nich - ywy dowd potwierdzajcy jej oskarenia.
- Luk, id na gr - poleci Kastor. Nie by w stanie
spojrze synowi w oczy.
- Myl, e te mam prawo to usysze - odpar spokojnie.
Kurczowo ciskajc jego do, Helena spojrzaa po
powanych twarzach.
Co byo nie tak. Zacza szybko oddycha. Baa si, e za chwil po raz pierwszy w yciu zemdleje
od nadmiaru tlenu.
- Chc, ebycie wszyscy wyszli. To moje ognisko domowe i wite prawo przyznane mi przez Hesti
- oznajmia stanowczo Noel, jakby powoywaa si na jaki stary rytua. - Teraz to sprawa midzy
Helen a mn.
Po krtkim milczeniu pierwszy poruszy si Jazon. Widzc wyraz twarzy Noel, podszed do Lucasa i
zabra jego do z doni Heleny. Gdyby to zrobi kto inny, Helena bya pewna, e Lucas zaczby si
bi, ale Jazonowi pozwoli zaprowadzi si na gr. Pozostali opucili kuchni ze smutnymi minami.
Wszyscy oprcz Polideukesa. Helena zauwaya, e wuj Lucasa wydaje si usatysfakcjonowany.
Wrcz zadowolony.
- Usid. - Noel wysuna sobie krzeso i usiada na wprost Heleny. - Nie masz pojcia, co si dzieje,
prawda?
Helena pokrcia gow i przekna lin.
- Ariadna mwia ci o rozejmie?
303

- Powiedziaa, e Domy musz pozosta rozdzielone, bo inaczej wrc bogowie i zaczn wojn
trojask na nowo - wychrypiaa Helena przez cinite gardo.
- Wanie. Co to znaczy? Jak najprociej sprawi, eby zosta tylko jeden Dom? - spytaa ostro Noel.
Helena znowu pokrcia gow, oniemiaa z przeraenia. - Istniej dwa oczywiste sposoby. Albo jeden
Dom zniszczy pozostae, albo dojdzie do poczenia Domw w wyniku maestwa. Zazwyczaj ta
druga metoda jest dla Sukcesorw niedostpna, bo erynie podtrzymuj nienawi midzy rodzinami.
Ale w wypadku twoim i Lucasa to nie stanowi problemu.
Helena z ulg wypucia ogromn porcj powietrza z puc.
- Aha. Ale tutaj nikt si z nikim nie eni! Jestemy z Lucasem o wiele za modzi! I nie a tak gupi.
Noel pokrcia gow, jakby Helena nic nie zrozumiaa.
- Wiesz, jak wygldao zawieranie maestw w staroytnej Grecji? - spytaa ju spokojniej. - Bardzo
prosto. Kobieta, dziewica, wchodzia do domu mczyzny w obecnoci jego rodziny, a potem dzielia
z nim ogie, posiek i oe. Jeli nastpnego ranka nie bya ju dziewic, par uznawano za
maestwo. I tyle. Tylko tyle trzeba. Ty jeszcze jeste dziewic, prawda?
Wcieka Helena zaczerwienia si.
- Tak, ale to wycznie moja sprawa!
- Z ca pewnoci jest to te nasza sprawa. Bo ty i Lucas dzielilicie ju wszystko z tej listy. Zostao
wam tylko skonsumowanie zwizku. Jeli do tego dojdzie, to w oczach bogw bdziesz jego on. A
jeli zostaniesz jego on, ostatnie dwa Domy si pocz. Wiesz, co to oznacza.
- Wojn - powiedziaa Helena zupenie oguszona. Jej mzg gorczkowo szpera w poszukiwaniu luki
w wywodzie Noel, tej jednej rzeczy, ktra by sprawia, e wszystko
304

okazaoby si nieprawd. Ale niczego takiego nie znala-|a. - To niemoliwe.


- Nie, to si nazywa ironia. Pierwsza wojna trojaska wybucha, bo dwoje nastolatkw zakochao si
w sobie i ucieko razem, a teraz ty i Lucas jestecie gotowi popeni dokadnie ten sam bd. - Przez
gniew Noel zacza

przebija lito.
- I Lucas o tym wszystkim wiedzia? Od samego pocztku? - Helena czua si przedziwnie
odrtwiaa.
- Od chwili, kiedy ci zobaczy.
- To wiele tumaczy - wyszeptaa Helena. Ukadaa sobie w gowie poszczeglne kawaki amigwki.
- A ja mylaam, e po prostu jest starowiecki czy co w tym
stylu.
- Lucas? Nie. - Noel ze miechem pokrcia gow. -Ale jest honorowy, wic mu zaufaam.
Pozwoliam, eby to trwao, bo wierzyam, e bdzie si kontrolowa i nie zrobi nic, czego wiat
mgby aowa. Ale pas Afrodyty wszystko zmienia.
- Dlaczego? - spytaa Helena z nagym oywieniem. -Zawsze go nosiam, a Lucas jako nie straci nad
sob kontroli. I to mimo e ja mu tego za bardzo nie uatwiaam - dodaa z alem. - Ale teraz ju
przestan go naciska i wci bdziemy mogli by razem, prawda?
- A co potem? - spytaa agodnie Noel. Cay jej gniew wyparowa, gdy zobaczya, jak bardzo Helenie
zaleao na Lucasie. - Oboje moecie dotrzyma sowa i nigdy si nie dotkn. Ale jak sdzisz, jak to
si z czasem odbije na waszym zwizku? Jak to si odbije na Lucasie? - Przerwaa i spojrzaa na swoje
splecione donie.
- Bdzie ciko, ale zdajemy sobie spraw, jaka jest stawka... - zacza Helena. Prbowaa si
targowa.
- Ju wiem, e strac crk, ktra popadnie w obd. Nie mog straci jeszcze syna - przerwaa Noel z
oczami rozszerzonymi strachem. - Prosz ci, Heleno. Bagam.
20 - Sptani przez bogw

305

Trzymaj si od Lucasa z daleka. Jeli uda wam si do siebie nie zblia, moe pozwoli ci
odej, zanim bdzie za pno.
- Mwi pani tak, jakbym go zamierzaa doprowadzi do szalestwa - zdenerwowaa si
Helena.
Noel spojrzaa na ni przenikliwie, jakby ostrzegaa, eby Helena nie lekcewaya sytuacji.
- Pas Afrodyty to nie jaki tam gupi napj miosny, ktry moesz kupi na jarmarku. Nalea
do samej bogini mioci i jeli nie wierzysz, eby mio moga kogo doprowadzi do
szalestwa, to dlatego, e jeszcze jej tak naprawd nie zaznaa.
- No to go zdejm...
- Tego nie zrobisz - powiedziaa stanowczo Noel. -Ten pas ocali ci pewnie wicej razy, ni
jeste tego wiadoma. Naprawd musz ci przypomina, jak wane jest twoje ycie?
Spoglday na siebie przez chwil, a Helena bia si z mylami. Czytaa Iliad i nie znosia
Parysa i Heleny tak samo jak Lucas. Uwaaa ich za samolubnych. Tak samolubnych, e
woleli patrze na zagad miasta, ni si rozsta. Ale czy Helena Hamilton bya lepsza od
Heleny Trojaskiej, skoro wbrew koniecznoci nie chciaa zostawi mczyzny, ktrego
pragna?
- Dlaczego nikt mi o tym wczeniej nie powiedzia? -wybuchna.
- Lucas zakaza. Chcia troch czasu i odrobiny prywatnoci, i nikt go za to nie wini. W
kocu zwizki to prywatna sprawa.
- Ale przecie nam nie wolno si wiza? - zy prboway zamieni jej oczy w gorce
kaue. - To nie fair.
- Wiem. - Noel zaoya Helenie wosy na plecy, eby zobaczy jej twarz.
- I nikt z nas nie moe wybra inaczej? - Helena pomylaa o Kasandrze i o tym, co j czeka.
Cae jej ciao a
306

epio si od nerwowego potu. Zacza si trz. Jak ma i trzyma z dala od Lucasa? Prdzej
rka jej uschnie odpadnie, ni jej si to uda.

- Kastor i ja prbowalimy - powiedziaa smutno No-',. - Ucieklimy tu przed narodzinami


Lucasa. Tak bar"zo chcielimy zacz wszystko od nowa, e nawet nie alimy mu tradycyjnego imienia.
- I co si stao? - Helena chciaa, eby Noel mwia 'alej, bo moe dziki temu dowie si
czego, co mogoby 'a jej podstawy do nadziei.
- To, co zawsze. - Noel umiechna si znaczco. Rodzina.
Helena siedziaa przez chwil nieruchomo. Baa si, e jeli wstanie, bdzie to koniec
rozmowy i koniec jej wizyt w tym domu. Na wasne oczy widziaa, jak wszyscy bez
szemrania usuchali rozkazu Noel, i wiedziaa, e sowa matki Lucasa stanowi prawo dla
caej rodziny. Zawsze mylaa, e Noel jest saba i potrzebuje ochrony, teraz jednak zacza
sobie uwiadamia, e ta kobieta dysponuje wasn moc. Kiedy w gr wchodzio to, kto
zostanie przyjty do rodziny, a komu odmwi si gociny, do Noel naleao ostatnie sowo.
Nawet Lucas nie mg od tego uciec, jeli nie chcia opuci swoich. Noel odmwia swojego
bogosawiestwa Helenie i to koniec pieni.
W kocu udao jej si podnie. Podesza do drzwi, ale zatrzymaa si na moment.
- Mog zada jeszcze jedno pytanie? - wypalia pod wpywem impulsu. Grzecznie zaczekaa,
a Noel pokiwa gow, zanim dokoczya: - Jak mia si nazywa Lucas?
- Zgodnie z tradycj, tak jak ojciec Kastora. - Twarz Noel bya bez wyrazu.
- To znaczy? - zapytaa Helena, cho ju si domylaa, jakie imi nosiby Lucas, gdyby jego
rodzice postpili zgodnie z tradycj.
- Parys. - Noel nie moga spojrze Helenie w oczy.
307

Rozdzia 15

j
ka cigna si bez koca. Rs tutaj tylko jeden rodzaj rolin - malekie kwiatki tak blade, e
niemal przezroczyste. Nie brzczay wok nich adne pszczoy, nic te nie zakcao ich rwnego
szeregu, dopki Helena si o nie nie otara. Okazao si, e s jaowe, nie maj zapachu i swoim
nektarem nie podtrzymuj adnego ycia. Nigdy nie wydadz owocw.
Teren, przez ktry si wloka, nie by ju grzysty ani w inny sposb uciliwy, temperatura nie bya
ani za wysoka, ani za niska i adne ostre kamienie ani cierniste krzewy nie raniy jej stp. A mimo to
Helena ledwo tu wytrzymywaa. Rwnie dobrze moga sta w jednym miejscu tygodniami i
spogldaaby cigle na te same bezbarwne kwiaty i wdychaa to samo zatche powietrze. Niezmienna,
powtarzalna i jaowa kraina. A im duej w niej pozostawaa, w tym wiksze popadaa odrtwienie.
To bya ka udrki.
Helena obudzia si i nie potrafia powiedzie, jaki jest dzie. Zreszt, czy to miao jakiekolwiek
znaczenie? Cho gdyby to bya sobota, nie musiaaby i do szkoy. A to by oznaczao, e nie
musiaaby wysuchiwa kopotliwych pyta, ktre przejte dziewczyny zadaway jej, eby si
dowiedzie, czy wci umawia si z Lucasem. Jak spy kryy wok, malujc usta albo eksponujc
wdziki w nadziei, e to wanie im uda si jako pierwszym wyldowa obok jednego lub drugiego
trupa.
Gdyby to bya sobota, Helenie nie grozioby, e Lucas mignie jej w oddali, przechodzc z klasy do
klasy. Nie musiaaby oglda penego gracji zarysu jego ramion ani ciekawie przechylonej gowy
ponad tumem nijakich postaci. Gdyby to bya sobota, mogaby i do domu Delosw na
308

trening, wiedzc, e zastanie tam Lucasa. Lecz gdyby to bya sobota, to przez nastpnych szesnacie
albo siedemnacie godzin przyszoby jej przerzuca cakiem inn kup ajna - musiaaby spdzi cay
dzie w miejscu, gdzie
nie ma Lucasa.

Odwrcia si, eby spojrze na zegarek. Rzeczywicie dzi sobota. Mino ju dziewi i p dnia,
odkd Noel zakazaa jej spotka z Lucasem, i Helena wci czekaa, a co poczuje. Tymczasem czua
jedynie odrtwienie. Usyszaa, e Ariadna zsuwa si z ka i spoglda w d, gdzie na dmuchanym
materacu leaa Helena.
- Cze - powiedziaa z umiechem. - Jak ci si
spao?
Helena odkrya kodr, eby pokaza nietknite dzwoneczki, ktre miaa oplatane wok kostek.
Tkwiy w tym samym miejscu co wieczorem, kiedy kada si spa, ale stopy Heleny byy cae
zakurzone, opuchnite i zaczerwienione, jakby wdrowaa tygodniami.
- Znowu? - spytaa z przeraeniem Ariadna. - No to chyba wyfruna przez okno, bo przysigam, e
nic nie syszaam, a prawie nie zmruyam oka!
- To nie twoja wina. - Helena pokrcia gow i odwizaa bezuyteczne dzwonki.
Przez chwil mylaa, eby opowiedzie Ariadnie o swoich koszmarach. Wszyscy wiedzieli, e je
miaa, ale oprcz Kate nikomu nie mwia, co jej si nio. Zrobia wdech i ju zamierzaa zwierzy
si Ariadnie, ale w ostatniej chwili si powstrzymaa. A jeli Ari dojdzie do wniosku, e Helena traci
rozum tak jak Kasandra? Uznaa, e lepiej trzyma buzi na kdk.
- Wiesz co? To naprawd bez sensu, eby spaa tu co noc, skoro wylatuj przez okno, gdy tylko
zaniesz.
- Nawet nie zaczynaj. Nie ma mowy - odpara poirytowana Ariadna. Odrzucia kodr i wstaa. Lucas i tak mnie pewnie za to zabije - mrukna, idc do azienki.
309

- Och, cze! Przepraszam - wymamrota zaskoczony Jerry na widok skpo ubranej Ariadny w
korytarzu.
- Cze - warkna i zatrzasna za sob drzwi. Helena wrzucia gupie dzwoneczki pod ko i zerkna na tat, ktry niemiao zajrza przez drzwi.
- Nie wiedziaem, e Ariadna tu jest. Znowu - doda.
- Tak - odpara Helena, jakby to byo oczywiste.
- W porzdku. - Stan niezdecydowanie w progu. -I rozumiem, e spdzisz u niej cay dzie. Wci
pracujecie nad tym projektem do szkoy?
- Tak.
- W porzdku. - Zmarszczy brwi skonsternowany. -Eee... Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin?
- Dziki. - Helena pokiwaa gow i patrzya za nim, dopki nie znikn.
- Czy twj tata mwi co o urodzinach? - spytaa Ariadna po powrocie.
- Aha - przytakna Helena. - Tylko nikomu ani sowa. Chc po prostu potrenowa, a potem wrci
do domu i i spa.
- Nie! Powinnymy co zrobi! - zaprotestowaa Ariadna. - Na przykad wzi sobie wolne i wybra
si na zakupy, a potem gdzie na kolacj!
- Przykro mi, Ari, ale nie dam rady. Dopiero co si obudziam, a ju jestem wykoczona - odpara
Helena ciszonym gosem. - Trening, a potem do ka. Tylko tyle mi trzeba na urodziny.
Ariadna smutno pokrcia gow. Przygldaa si, jak Helena spuszcza powietrze z materaca, na
ktrym upara si spa co noc. Helena widziaa, e Ari ma ochot si sprzeciwi, nalega, eby
przynajmniej sprbowaa mio spdzi czas w urodziny, ale na szczcie odpucia.
Helena ledwo patrzya na oczy i umieraa z godu. Ciekawe, czy faktycznie wdrowaa tygodniami,
tak jak jej si nio, czy te umys jej fiksowa. Przeladoway j sowa
310

Noel o tym, e mio moe czowieka doprowadzi do szalestwa. Czyby te a nazbyt realne sny
wanie o tym wiadczyy? A z drugiej strony, czy w tej chwili obd nie byby dla niej akurat
pociech?
Kreon zszed z pokadu prywatnego jachtu, ktry ojciec przeznaczy dla niego i jego ekipy. Podr
przez Atlantyk z Hiszpanii do Nantucket bya duga i uciliwa, ale konieczna. Niezbdne narzdzia
nigdy nie przeszyby przez odpraw celn, nawet gdyby przylecieli prywatnym samolotem. A poza
tym i tak nie udaoby im si przetransportowa ich zwierzyny drog powietrzn. To byaby gupota.

Zdobycz, ktra tu na nich czekaa, wymagaa odpowiednich rodkw bezpieczestwa, i niewane,


jakie niedogodnoci oznaczao to dla Kreona i jego ludzi.
Ojciec wszystko mu wyjani - jak lata temu mia szans j zabi, ale podda si urokowi jej twarzy...
tej twarzy. Kreona zaskoczyo to, e ojciec okaza si sabszy od niego, ale to moe te znak bliskiego
nadejcia Atlantydy. Sukcesorom pisane byo, by z kadym kolejnym pokoleniem stawali si coraz
silniejsi, by rodzili si z coraz liczniejszymi talentami, a w kocu zjawi si generacja, ktra zdoa
pokona bogw. Nieszczsny moment saboci ojca mia jednak take swoje dobre strony. Tantal odkry jej lk przed wod. Ta, ktr ciga Kreon, baa si i nienawidzia oceanu, co Stu Kuzynom
dawao nad ni przewag. Na jachcie praktycznie pozostanie uwiziona przez ywio, ktrego nie
moe kontrolowa, a biorc pod uwag jej moc, potrzebowali wizienia o najgrubszych
murach.
Kreon wyszed na brzeg, odwrci si i kaza zaodze zosta na jachcie do jego powrotu. Chcia, eby
kuzyni nie mieli wtpliwoci, kto tu dowodzi, i w tym celu zamierza trzyma ich z dala od wszelkich
dziaa. Kady z nich mgby ulec pokusie, by zapisa si w annaach
311

sukcesorskiej historii, kradnc jego triumf. Nie wolno do tego dopuci nawet przez przypadek. Po
caym tym ryzyku, jakie podj, po dugim czasie cierpliwego oczekiwania, to w kocu on zapewni
swojemu rodowi chwa, na jak Dom Tebaski zasugiwa. Jego przeznaczeniem byo dorwna
herosom z przeszoci, takim jak Herakles czy Perseusz. A moe nawet ich przecign, bo przecie
dokona wicej ni zabicie hydry czy gorgony. Znacznie wicej. Podaruje niemiertelno swojej
rodzinie i swojemu ojcu.
Staa mu na drodze tylko jedna osoba i t osob Tantalowi, gowie Domu Tebaskiego, przyszemu
wadcy Atlantydy, dostarczy Kreon, jego syn i dziedzic, ktremu przypad zaszczyt jej pojmania. A
moe przy okazji wpadnie mu w rce zniewalajco pikna zasuona nagroda -crka kobiety, ktr
ciga.
W drodze do posiadoci Delosw Ariadna i Helena milczay. Gdy na wiatach w miecie zatrzymay
si za Mattem, Ariadna pomachaa. Obie zauwayy cignite brwi i zmartwione spojrzenie, jakim
we wstecznym lusterku Matt obrzuci Helen.
- Wiem, e jeste smutna, ale nie powinna go tak ignorowa - powiedziaa z arem Ariadna. - To
jeden z najlepszych facetw, jakich znam, a ty go ranisz.
- Masz racj. Zachowuj si samolubnie - odpara Helena. Czua si pusta w rodku. - Wiem o tym i
nienawidz si za to, ale po prostu nie potrafi si zmusi.
- Nie o to mi chodzi - wyjkaa przepraszajco Ariadna i skupia wzrok na drodze. - Zdaj sobie
spraw, co powicia i dlaczego. Ale wiesz co? Myl, e przydaoby si, gdyby sobie popakaa.
Cho raz. Moe to by ci odrobin ulyo i poczuaby si lepiej.
Helena prbowaa paka, ale zy nie przychodziy. Wypeniao j tylko przyprawiajce o gsi skrk
wielkie
312

llic. Oczywicie, e powinna liczy si z uczuciami Matta, ale bya w takim stanie, e nie dbaa nawet
o to, co sama czuje, i to take wtedy, gdy walczya z Hektorem. Ich licningi stay si krtki i brutalne.
Teraz, gdy Helena nie miaa ju emocjonalnych oporw, eby uywa byskawic, nauczya si nad
nimi panowa i wypuszcza je po trochu. Tylko kto, kto nie miaby nic przeciwko temu, eby go
przypieka, mg walczy z ni wrcz. W poczeniu z moc pasa Afrodyty, dziki ktremu nie moga
jej zrani adna bro, Helena staa si niemal nie do pokonania.
Kiedy pod koniec treningu Hektor prbowa zablokowa j kimur, trzeci raz porazia go prdem.
Nieprzytomny run na mat. Podesza i trcia go stop.
- Skoczylimy? - Uniosa brew, gdy troch oprzytomnia.
- Wci nie umiesz walczy - wymamrota, ocierajc
usta z krwi.
- Przygryze sobie jzyk - zauwaya beznamitnie. - Powiniene zrobi sobie przerw.

Podesza do naronika, eby napi si wody. Zobaczya, e Claire, Jazon, Kasandra i Ariadna
przygldaj jej si zza klatki. Pierwszy poruszy si Jazon. Zrobi dwa dugie kroki, pynnie
przeskoczy metalowe ogrodzenie i wyldowa obok podrygujcego brata.
- Wystarczy - zdecydowa. - Ona nie potrzebuje wicej wicze.
- Nie umie nawet wyprowadzi ciosu! - zaprotestowa bekotliwie Hektor.
- Nic nie szkodzi - odpara stanowczo Kasandra. -Nie musi si uczy, jak zadawa ciosy, trzyma
miecz czy strzela z uku, eby si obroni. Hektor, ona ju i tak jest dziesi razy niebezpieczniejsza
ni ty. A jeli wci bdziesz kombinowa, jak j pokona, skoczysz z uszkodzonym mzgiem.
Koniec wicze.
Wstaa i wysza z sali.
313

- Wci jest bezbronna! - krzykn w lad za znikajc Kasandr Hektor. - Mona j pokona
na milion sposobw. Wystarczy, e kto si nauczy, jak obej jej pioruny!
- Do - powiedzia agodnie Jazon. - Kasandr ma racj. Odkryj jej sabe punkty i poka, jak
powinna sobie z nimi radzi, ale koniec treningw na macie. Walki wrcz nigdy nie bdzie si
musiaa obawia.
- Czyli koniec dyurw? - Helena podniosa wzrok znad pustej butelki.
Bracia spojrzeli po sobie i wzruszyli ramionami.
- Zdaje si, e tak - odpar w kocu Hektor. - W kadym razie dopki Kasandr nie przewidzi
zagroenia. Bo wtedy bez wzgldu na to, jak niebezpieczna jeste, ktre z nas znowu bdzie
siedziao z tob non stop.
- A tymczasem mog ju i? - spytaa Helena i grzecznie czekaa na pozwolenie Hektora.
Pokiwa gow. Ukonia mu si i zerwaa si do lotu.
- Poczekaj, Lennie! - krzykna Claire. - Przygotowalimy dla ciebie przyjcie. Kate upieka
ciasto!
Helena widziaa, jak zmartwiona jest Claire, ale nie moga zrobi tego, czego oczekiwaa od
niej przyjacika. Nie potrafia udawa, e si cieszy, zdoby si na wesoo. Nie na czas
trwajcego kilka godzin przyjcia ani nawet nie na p godziny, eby przynajmniej zapiewali
Happy Brithday i zjedli ciasto. I wreszcie nie na pi minut, eby wytumaczy Claire,
dlaczego nie jest w stanie znie adnej z tych rzeczy.
- Kocham ci - zawoaa do swojej najlepszej przyjaciki i odleciaa. Wydawao jej si, e
syszy, jak Jazon mwi Lucas zachowuje si tak samo", ale moe to sobie tylko wyobrazia.
Nie miaa pojcia, dokd leci, nie ogranicza jej te czas. Wiedziaa jedynie, e nie wolno jej
opuci wyspy. Daa Lucasowi sowo i nie zamierzaa zama przysigi. Rozpaczliwie
pragna, eby ich obietnice pozostay
314

w mocy, i sama nie miaa ochoty adnej z nich zama, nawet gdyby to miao przynie jej
pociech. Moe nigdy nie wybierze si do Patagonii z Lucasem, ale przynajmniej dotrzyma
sowa, e nie przekroczy oceanu, dopki on nie zwolni jej z przyrzeczenia.
Moga natomiast polecie na skraj wyspy. Przez ostatnich kilka tygodni unikaa Great Point baa si nie tego, e jeli tam dotrze, zaamie si i rozpacze, tylko e wanie tego nie zrobi.
Zacza si obawia, e ju nigdy nic nie poczuje. e stanie si tak samo jaowa i pozbawiona
ycia jak te blade kwiaty, ktre widziaa podczas nocnych wdrwek. Miaa do rozsdku,
eby zada sobie pytanie, dlaczego tak si zachowuje, ale nie starczyo jej jasnoci umysu,
eby pozna odpowied. Dopki nie zobaczya Lucasa siedzcego na szczycie latarni.
Przycupn na skraju balkonu otaczajcego szklan kopu i patrzy na resztki dnia
chowajcego si za horyzont. Nad oceanem zbierao si na sztorm - przywodzce na myl
poncz kolory zachodu soca prboway utorowa sobie drog przez deszczowe chmury.
Skr Lucasa pokryway plamy gasncego wiata. Wyglda jak zawsze przepiknie. I

wanie wtedy Helena zrozumiaa, co to za tama sprawiaa, e powstrzymywaa w sobie


wszystko, zamiast pozwoli, by zy popyny jak wodospad. Nie bya smutna. Bya wcieka.
Zobaczy j, gdy fruna w jego stron. Wsta. Nie wyldowaa na balkonie. Unosia si przed
Lucasem, zagarniajc powietrze. Przez chwil spogldali na siebie zbyt poruszeni, by
przerwa milczenie.
- Co ty tu robisz? - odezwa si w kocu Lucas. Zapadnite oczy mia szeroko otwarte,
spragnione jej
widoku. Helena zignorowaa to gupie pytanie i powiedziaa pierwsz rzecz, jaka jej przysza
do gowy.
- Dlaczego mi nie powiedziae? - wycedzia ze zoci, zraniona i niepewna, co chce
usysze. - Zaraz na
315

pocztku. Moge mi przynajmniej wytumaczy, z jakiego powodu nie moemy by razem.


- Skoro chciaa wiedzie, to dlaczego nie odebraa ktrego z tysicy moich telefonw? - odpar tak
samo zy i zraniony.
- Przesta! Przesta zadawa pytania, skoro tylko ty znasz odpowiedzi! - rykna. Nareszcie poczua
pacz wzbierajcy w gardle.
Tama ju pkaa. Helena wiedziaa, e zaraz jej twarz stanie si brzydka, czerwona od szlochu.
Musiaa uciec od Lucasa, najdalej jak si da. Przywoaa niespokojny, sztormowy wiatr, by zabra jej
ciao daleko, ale Lucas zorientowa si w jej lekkomylnych zamiarach. Wzbi si w powietrze i
chwyci Helen, zanim pokn j sztorm. A gdy tylko znw bezpieczna znalaza si w jego ramionach, zama si i j pocaowa.
Helena bya tak zaskoczona, e przestaa paka, zanim na dobre zdya zacz, i omal nie spada z
nieba. Lucas, wci lepszy lotnik, zapa j i koysani wiatrem, trzymajc si w objciach i caujc,
wyldowali na balkonie. A kiedy ich stopy dotkny podogi, wiato w latarni wczyo si i
wywietlio ich cie na spienionych falach oceanu.
- Nie mog ci straci - wysapa Lucas, odrywajc usta od jej ust. - Dlatego nie powiedziaem ci caej
prawdy. Mylaem, e gdyby wiedziaa, jak kiepsko to wyglda, to by ode mnie ucieka. Chciaem,
eby miaa nadziej. Nie znios, jeli z nas zrezygnujesz.
- Nie chc rezygnowa - zawoaa. - Tylko e nigdy nie bdzie adnych nas. Powiniene mi o tym
powiedzie.
- Nigdy nie mw nigdy - przypomnia. Potar twarz jej szyj. Ju jej nie caowa, ale nie mg
zupenie jej puci. - Nic nie trwa wiecznie i nic nie jest absolutne. Znajdziemy sposb.
316

- Lucas. - Helena zmarszczya brwi i lekko go odepchna. Usiada na balkonie i pocigna go w d,


eby usiad obok. Musiaa porozmawia. - Ja znienawidz siebie, ty siebie. A w kocu te
znienawidzimy si nawzajem.
- Wiem! - Podnis gos w rozpaczy. - Nie mwi, e mielibymy uciec albo zrobi to, co chcemy!
- No to o czym? - spytaa mikko, prbujc go uspokoi. - Co powinnimy zrobi?
- Nie mam pojcia - przyzna. Opar si plecami
0 szklan cian latarni i przycign Helen do piersi. -Ale nie przeyj jeszcze jednego takiego
tygodnia jak
ostatni.
- Ja te - powiedziaa Helena. Przytulia si do niego i pierwszy raz od wielu dni cakowicie si
odprya. 1 nic mnie nie obchodzi, jak trudne miaoby by nasze ycie. Nie ma nic gorszego od rozdzielenia.
- Co mi kiedy mwia? ebym si zastanowi, co trudniej znie, i wybra to drugie? - spyta
rozbawionym gosem i przycisn usta do jej czoa. - Przynajmniej wiemy, e nie moemy by z dala
od siebie.
- To byo jak mier - powiedziaa z lkiem, jakby samo wspomnienie odrtwienia mogo j
sprowadzi.

- Dla mnie te - odpar dziwnym, zduszonym gosem.


- A co z twoj matk? Nie pozwoli nam by razem.
- Musimy z ni porozmawia. Musimy porozmawia z ca moj rodzin.
- A jeli wci bd chcieli nas rozdzieli?
- To uciekniemy - powiedzia cicho, spokojnie. Przez chwil adne z nich nic nie mwio. Po prostu
patrzyli na wiato latarni byskajce na spienionych falach wzburzonego oceanu. Helena syszaa, jak
wali serce Lucasa. Przycisn j do siebie mocniej, jakby szykowa si do walki.
- Bd nas ciga - wyszeptaa. - Pomyl, e wywoamy wojn.
317

- Mhm - mrukn Lucas w zamyleniu. - Ale nie wywoamy. Dotrzymamy warunkw


rozejmu, choby nie wierzyli, e nam si uda.
- Nie moemy popeni tego samego bdu co tamci -odpara wyzywajco Helena. - Wkurza
mnie, e wszyscy zakadaj, e postpimy tak samo gupio, chocia wiemy, co by si stao.
Lucas rozemia si, ale w jego gosie nie byo wesooci.
- To tak, jakbymy wcale nie musieli przey ycia ani czu tego, co czujemy, bo kto ju
nam powiedzia, jak si to wszystko skoczy - stwierdzi gorzko. Cay a si spina z
oburzenia, dopki jaka nowa myl nie sprawia, e zamar. - Naprawd jeste gotowa to
zrobi? Przecie musiaaby zostawi ojca.
- Tak, jestem gotowa - odpara. Zdawaa sobie spraw, e zrani Jerry'ego duo bardziej ni
matka. Dla Lucasa jednak zrobiaby wszystko. Dla nich obojga.
- Zrozumiem, jeli nie dasz rady... - zacz, ale mu przerwaa.
- Jeli nie pozwol nam by razem, nie pozostawi nam wyboru. Bdziemy musieli uciec.
- Nie na zawsze - powiedzia, eby pocieszy i j, i siebie. - Tylko dopki nie wymylimy,
jak obje problem. A wymylimy. Na pewno istnieje jaki sposb.
- Mylaam o czym... - Helena znieruchomiaa. Wyczuwaa napicie Lucasa.
- Chyba si domylam, do czego zmierzasz, i raczej wolabym tego nie usysze - stwierdzi
niepewnie.
- A co, gdybym nie bya dziewic? - spytaa szybko, eby mie to ju za sob.
- Nie zamierzam si tob dzieli, Heleno - odpar natychmiast. - Poza tym to nie zadziaa.
- Mwi serio. Prosz, rozwamy ten pomys - nalegaa, walczc, eby rozluni ucisk na
tyle, by moga
318

li odchyli i na niego spojrze. - Powiedz prawd. Czy przestaby mnie pragn, gdybym
spaa z kim wczeniej?
- Oczywicie, e nie. - Umiechn si do niej z czuoci. - I to nie tak, e ja ciebie tylko
pragn, Heleno. Ja ci kocham. A to dua rnica.
- Dobra, suchaj. Robi mi si sabo na sam myl, ale zrobi to - oznajmia Helena. Lucas
gwatownie pokrci gow. - Ja te ci kocham i nie cofn si przed niczym, ebymy mogli
by razem. Co? Dlaczego krcisz gow? Nie tylko ty tutaj podejmujesz decyzje.
- Takie sztuczki s nieskuteczne. No chyba e po prostu zaley ci wycznie na fizycznym
zblieniu. Tego tylko ode mnie chcesz? Seksu? - droczy si z ni.
- Pewnie, e nie, dobrze wiesz! - odpara zdenerwowana Helena, odpychajc go od siebie. Wanie powiedziaam, e ci kocham!
- I dlatego to nie zadziaa. - Lucas wzi j za rk i przycign do siebie. - Gdybymy ty i ja
mieli by razem tak, jak tego chcemy, a w kadym razie jak ja tego chc... - zacz niepewnie.
- A czego ty chcesz? - przerwaa mu Helena.
- Wszystkiego. Absolutnie wszystkiego. Chc, ebymy chodzili do szkoy, uczyli si
dziesitkw jzykw, podrowali po caym wiecie. Ale najbardziej chc, ebymy byli
razem.

- I ja te! - zawoaa Helena podekscytowana, jakby znalaza idealne rozwizanie. -1 to


wszystko moemy robi bez lubu!
- Dzielilibymy wszystko. - Pokrci gow, jakby Helena go nie rozumiaa. - I dlatego w
oczach bogw uchodzilibymy za maestwo bez wzgldu na to, komu oddaaby swoje
dziewictwo. Chc dzieli z tob cae ycie, a poniewa tego chc, byaby moj on. Nie
umiem nawet udawa, e zadowolioby mnie mniej.
319

- Mwisz, e w oczach bogw liczyoby si nasze wzajemne oddanie, a nie biaa sukienka i obrczka?
- spytaa Helena, cho znaa odpowied.
- Wanie - potwierdzi Lucas. Jaka myl sprawia, e nagle si rozemia. - Poza tym trudno byoby
nam by razem, gdybym siedzia w wizieniu.
- O czym ty mwisz? - spytaa zaniepokojona. - Dlaczego miaby siedzie w wizieniu?
- Bo zabibym faceta, ktry zabraby twoje dziewictwo. Tobie bym wybaczy. Ale jemu? Nigdy. Ju
jest trupem.
Helena umiechna si z niedowierzaniem, ale rozsdnie postanowia nie kwestionowa jego
szczeroci.
- To jaki jest plan? - Westchna i znw si do niego przytulia. - Nie moemy by razem i z ca
pewnoci nie moemy si rozsta.
- Bdziemy trzyma si razem i postpowa zgodnie z reguami, dopki ich nie zmienimy.
Znajdziemy sposb, eby to zrobi, obiecuj.
- Czy to nie hybris? - Uniosa brwi. - Myle, e uda nam si wygra z Mojrami?
- Nic mnie to nie obchodzi. Musz mie nadziej -odpar, a potem pozwoli sobie na pocaunek.
Helena przywara do niego i tym razem, inaczej ni wczeniej, kiedy nieoczekiwanemu pocaunkowi
towarzyszy szok, bya w stanie cieszy si dotykiem jego warg. Teraz moga si skupi, poczu, jak
na ni reaguje. Duo szybciej, niby sobie tego yczya, Lucas z blem odsun si, zacisn powieki i
delikatnie odepchn jej rce.
- Przesta. - Zmusi si do miechu.
- Przepraszam. Jeszcze nie wiem, co robi. - Helena czua mrowienie w ustach.
- Akurat - wymamrota. Uj j za rce i pocign za sob. - Myl, e odrobina wieego powietrza
dobrze nam zrobi.
320

- To dokd? Do Wenecji? - spytaa z zuchwaym


umiechem.
- Jasne, bo tego, czego nam trzeba, to jeszcze bardziej romantyczna sceneria - odpar sarkastycznie. Przykro mi, Elektryczko, ale zamierzam zabra ci do twojego domu, zanim rozptam wojn.
Skoczy w gr i obrci si, wycigajc rk, jak gdyby grali w starym filmie i zaprasza j do taca.
Jkna zachwycona i doczya do Lucasa z umiechem. Uja jego do i daa si porwa
swawolnym wirom, ktre dla niej
tworzy.
Chwil pniej wyldowali na trawniku przed jej domem. Podeszli do drzwi i Helena ju miaa wej
do rodka, kiedy j zatrzyma.
- Pewnie mylaa, e nie wiem, co? - spyta z niedowierzaniem. - Wszystkiego najlepszego z okazji
urodzin.
- Zupenie zapomniaam! - wykrzykna zakopotana.
- A ja nie. - Pocaowa j i spojrza w gr na rozwietlony dom. Przez chwil oboje suchali
ostrzegawczego komunikatu o pogodzie, ktry lecia w telewizji. - Tata na ciebie czeka. Lepiej ju id.
- Tak. Kate upieka ciasto. - Helena skrzywia si na myl o tym, jak okropnie traktowaa swoj
rodzin przez ostatni tydzie.
- Wrc po ciebie jutro - obieca Lucas, delikatnie muskajc ustami jej wargi. - Pojedziemy do mnie
do domu i powiemy mojej rodzinie. Razem.
- Jasne. Musimy broni naszej sprawy - przytakna. Obejmowali si i caowali jeszcze chwil.
Prbowali

zyska na czasie, ale burza bya nieubagana. W kocu Lucas si odsun. Podejrzliwym wzrokiem
obrzuci cienie dookoa i kaza Helenie wej do domu. Na dworze zrobio si ciemno. Nie chcia,
eby cho przez chwil pozostawaa bez ochrony. Helena wbiega do rodka, zamkna
21 - Sptani przez bogw

321

za sob drzwi i wyjrzaa przez okno akurat w chwili, gdy Lucas odlatywa. Idc do salonu,
zawoaa ojca.
- Jerry'ego tu nie ma, Heleno - odezwa si kobiecy gos za jej plecami.
Odwrcia si, przywoujc byskawic, ale kobieta zapaa j za nadgarstek i pokrcia
gow.
- Na mnie to nie dziaa.
Na jej nieskazitelnej twarzy taczyy iskry, naelektry-zowane dugie jasne wosy trzeszczay,
a renice brzowych oczu zamieniy si w mae kropeczki.
- O rany... - Helena spogldaa na wisiorek w ksztacie serca, ktry spoczywa w zagbieniu
u nasady szyi napastniczki.
Jedn rk kobieta zerwaa naszyjnik Heleny, a drug wbia jej w szyj ig. Helena poczua,
jak minie jej wiotczej i odmawiaj posuszestwa. wiat spowia jasnoszara mgieka i cho
wci prbowaa przebi si przez ni wzrokiem, jej oczy mogy dostrzec jedynie jaskrawe
zygzaki pod powiekami. Bardzo szybko tracia przytomno. Zorientowaa si, e to musia
by naprawd silny narkotyk. Moe nawet miertelny. Ostatnie, co poczua, to delikatne
objcia napastniczki, gdy ta skadaa jej ciao na pododze. Helena nic nie widziaa, nie moga
si poruszy, ale jeszcze przez chwil syszaa.
- Moja sodka dziewczynka - wyszeptaa kobieta. A potem nie byo ju nic, nawet
koszmarw.
Lucas by dopiero w p drogi do domu, gdy wiatr, sprbowa rzuci nim o ziemi, a niebo
zaczy rozwietla pierwsze byskawice. Natychmiast wyldowa i reszt drogi pokona na
piechot, by unikn poraenia lub zmiadenia. Zastanawia si, czy Helena potrafiaby
przelecie przez byskawic i czy gdyby potrafia j kontrolowa, to w razie potrzeby
mogaby razem z ni lecie przez burz. To byoby pikne, pomyla, wchodzc przez
322

|ara do kuchni. Tak sobie lecie przez rozwietlane piorunami chmury.


Gdy tylko otworzy drzwi, zatrzyma si. Wyczu, e
co jest nie tak.
- Nie przyprowadzie Heleny? - spytaa nerwowo Ka-sandra. - Mogabym przysic, e
widziaam was dzi razem.
Lucas rozejrza si po kuchni i zobaczy Jerry'ego, Ka-te, obiecane ciasto najeone
wieczkami i Claire, ktra staa obok Jazona z wytrzeszczonymi oczami.
- Zostawiem j wanie przed domem, w ktrym mielicie by wy dwoje. - Wskaza na
Jerry'ego i Kate.
Poczu przypyw paniki i niemal ugiy si pod nim kolana. Wybieg z kuchni, wymin
samochody w garau, wyrwa drzwi z zawiasw i skoczy w rozwcieczone niebo. Jazon
wybi si na wysoko szeciu metrw, zablokowa mu w powietrzu drog i cign go w
d. Natychmiast przygwodzi niewakie ciao Lucasa do ziemi.
- Przykro mi, brachu, ale burza jest zbyt gwatowna. Pojedziemy - powiedzia.
- Kto na ni czeka w domu! - wrzasn Lucas. Wrci do swojego ciaru i zrzuci z siebie
Jazona.
- Wiemy, idioto! Po poudniu, kiedy miae wyciszony telefon, Kassie widziaa Kreona.
Wrci na wysp. - Jazon uczepi si Lucasa, eby mie pewno, e ten nie odleci. - Ale to
nie on by w jej domu.

- Wic kto? - Lucas troch si uspokoi. Wstali obaj i zaczekali, a Hektor wyprowadzi
samochd.
- Kasandra cay dzie odbieraa jakie obrazki, ale ich nie rozumiaa. W jednej wizji Kreona
ledzia kobieta, ktra cigle wsuwaa wosy za ucho maym palcem - zacz Jazon.
Kiedy samochd wyjecha z garau, wskoczyli do rodka i rozsiedli si wygodnie. SUV
pomkn poprzez wichur i deszcz.
323

- Kass mwia, e cay czas widziaa rne kobiety cign Jazon. - Nie wiedziaa jednak, dlaczego s
razem ani co je czy. Chwil jej zajo, zanim spostrzega, e wszystkie maj co w rodzaju
nerwowego tiku: tak samo zakaday wosy za ucho. I wanie dziki temu Kass zaapaa, e to wci
ta sama osoba. Ale w najbardziej uporczywej wizji kobieta czekaa na Helen w jej domu, jakby tam
mieszkaa.
- Otworzya drzwi wasnym kluczem, i wczya telewizor, jakby to robia milion razy, wic
pocztkowo nie wydawao si, e stanowi zagroenie. Kass mylaa, e to moe jaka krewna, o ktrej
Helena nigdy nie wspomniaa, nie? - przerwa bratu Hektor. - I dopiero na chwil przed tym, zanim si
pojawie, zoya wszystko do kupy i zrozumiaa, e cay dzie widziaa napastniczk Heleny.
Prbowalimy si do ciebie dodzwoni...
- Ale ja miaem wyczony dwik - dokoczy Lucas i zakl. - Jak wygldaa ta kobieta? - spyta,
prbujc sobie stworzy obraz zagroenia. - Jak tamta brunetka? Czy jak ta starsza, ktra zaatakowaa
Kate?
- Ani tak, ani tak. Wedug Kasandry bya niewiarygodnie pikna. Tak jak Helena - odpar Jazon.
- Nie pikna tak jak Helena, kretynie - przerwa mu Hektor. Jak szaleniec lawirowa wrd pojazdw
na drodze, przemyka na czerwonym wietle i niezgodnie z przepisami wyprzedza inne auta. - Kassie
powiedziaa, e ta kobieta wygldaa prawie dokadnie tak jak Helena. Ale ktokolwiek to jest, nie stoi
po stronie Kreona. Kass nie ma co do tego wtpliwoci. On nawet nie wie, e go ledzia. Co moe,
albo i nie, by dla nas dobr wiadomoci.
- Dlaczego, do diaba, nikt nie pilnowa jej domu? -wykrzykn Lucas. By zbyt zdenerwowany, eby
si zastanowi nad tym, co znaczya wizja Kasandry.
- To moja wina - odpar Hektor. I zanim brat si sprzeciwi, doda: - Zamknij si, Jazon. To ja
pozwoliem
324

I lelenie i samej po treningu. Do mnie naleaa decyzja i to ja j podjem, cho czuem, e robi le.
Lucas mia ochot zdzieli Hektora w twarz za to, e bierze na siebie win, cho przecie wiadomo,
kto tak naprawd da ciaa. Powinien sprawdzi telefon, powinien sprawdzi dom, powinien zwraca
wiksz uwag na bezpieczestwo Heleny, a nie na jej delikatne rce i gorc skr. Potar domi
twarz i zrobi kilka gbokich wdechw. Musi zaufa Hektorowi, e dowiezie ich na miejsce, a potem
skoncentrowa si i przygotowa na to, co ich tam czekao. Jeli chce si na co przyda, musi si
zamkn i uspokoi.
Gdy dotarli do domu Hamiltonw, telewizor i wiata byy wyczone, a frontowe drzwi zamknite na
klucz. Lucas polecia do okna w sypialni, bo wiedzia, e Helena zawsze zapomina zamkn je na
zasuwk. Wemkn si do rodka, zszed na parter i otworzy drzwi wejciowe reszcie. Z domu nic nie
znikno, wszystko wygldao jak zawsze. Jakby Helena wcale si nie bronia.
- Musiaa zna t kobiet i pj z ni dobrowolnie. -Hektor rozoy rce. - To jedyne
wytumaczenie, dlaczego nic tutaj nie jest stopione.
- Chyba e porywaczka bya a tak dobra - zauway
Jazon.
- Co ty gadasz? - prychn drwico Hektor. - Z tymi swoimi piorunami Helena to prawdziwy potwr.
Nie obchodzi mnie, kim jest ta za bliniaczka. Nikt nie moe
by a tak dobry.
- Bliniaczka - powtrzy z namysem Lucas. - To moe by wanie to. Te potrafiaby wada
byskawicami, byaby rwnie silna i miaa duo wiksze dowiadczenie.

Bracia patrzyli, jak opada na kolana i bada podog. Zanurkowa pod st i wyoni si z pust
strzykawk.
- To wyklucza, e Helena posza z wasnej woli. Kimkolwiek jest ta wamywaczka, zjawia si
przygotowana.
325

I musiaa wiedzie o pasie Afrodyty, bo inaczej nigdy nil udaoby jej si wku Helenie w skr dedukowa Lucas. Gos zaama mu si lekko tylko na jej imieniu.
Wrczy strzykawk Jazonowi i jeszcze raz na czworakach zacz sprawdza, czy niczego nie
przeoczy. Gdy si upewni, e nic tam nie ma, wsta pogrony w mylach i spojrza na krewnych
nieobecnym wzrokiem. Podszed do okna obok drzwi i spojrza na szalejc wichur. Rzeka bota
rozlewaa si na podjedzie przed domem i wylewaa na ulic. Wszelki lad, jaki Helena moga po
sobie zostawi, zaraz zniknie.
- Czy w wizji Kasandry byo co jeszcze? - spyta z nadziej.
- Powiedziaa tylko, e jej zdaniem jutro rano Helena wci jeszcze bdzie bezpieczna - odpar Jazon,
krcc z powtpiewaniem gow. - Miaa wraenie, e przez chwil widziaa j w oknie hotelu w
Nantucket, ale gowy by nie daa.
- Moe zobaczya co jeszcze. - Hektor stara si nada swojemu gosowi moliwie optymistyczne
brzmienie. Otworzy klapk telefonu i wystuka numer, ale na ekranie pojawi si komunikat brak
sygnau". - Sprawdcie u siebie - poleci bratu i krewniakowi. Ich komrki te nie dziaay.
Lucas sprawdzi telefon stacjonarny w kuchni. Te gucho. Gdy wrci do przedpokoju, w caym
domu wysiada elektryczno. Jazon rozejrza si przez okno po okolicy.
- Wszdzie ciemno - poinformowa. - A w dodatku nadciga potna burza. Zdaje si, e utknlimy
tu na troch.
- Wy dwaj zostacie, na wypadek gdyby Helenie udao si uwolni i wrci - rozkaza Lucas i
podszed do drzwi.
- A ty dokd? - Hektor zapa go za rami i usiowa obrci.
326

- Puszczaj - sykn Lucas.


Patrzyli na siebie przez chwil. W kocu Hektor cofn si i zabra rk.
- Tylko nie prbuj lata - ostrzeg. - Martwy jej nie
pomoesz.
Lucas bez sowa wymaszerowa z domu. Wkurzao go, e nie moe lata i nie potrafi wymyli, od
czego zacz poszukiwania. Gdyby wzbi si w niebo, mgby si rozejrze, zorientowa w sytuacji i
moe zobaczyby co podejrzanego. Tymczasem sztorm zupenie go uziemi. Nagle wpado mu do
gowy, e gdyby to wanie on odurzy narkotykami dziewczyn, ktr znaa z widzenia wikszo
mieszkacw malekiej wyspy, chciaby opuci t wysp najszybciej, jak to tylko moliwie. A skoro
Lucas by uziemiony, to niemal na pewno odwoano wszystkie loty. Istnia wic tylko jeden sposb,
eby wywie Helen z wyspy. odzi. A to take wizao si z ogromnym ryzykiem. Wypuci si w
morze w tak pogod to samobjstwo.
Pobieg na nabrzee, gdzie dowiedzia si, e ostatni prom odpyn godzin temu i e wraz z
nastaniem sztormu stra wybrzea oficjalnie zawiesia wszystkie morskie i lotnicze poczenia z
Nantucket. Tej nocy stary dobry pnocnowschodniak szykowa Nowej Anglii porzdne lanie i ta
nieeglowna pogoda prawdopodobnie utrzyma si a do jutra. Na wie o tym Lucas troch si rozluni. Rozstali si mniej ni godzin temu, ju po tym, jak ostatni prom odbi od brzegu, wic bya dua
szansa, e Helena wci nie opucia wyspy. Mia nadziej, e siedzi w jakim hotelu, a wic miejscu
w miar bezpiecznym.
Zmarnowa kilka godzin, zagldajc do wszystkich moteli i zajazdw nieopodal przystani. Pyta o
dwie kobiety, ktre zameldowayby si tego wieczoru. Niestety, cho z powodu pogody wiele osb
utkno na wyspie, adna nie pasowaa do opisu Heleny. Lucas wiedzia, e na darmo si wysila.
aden Sukcesor nie byby a tak gupi,
327

eby wkroczy do hotelu z nieprzytomn dziewczyn na ramieniu. Ktokolwiek porwa


Helen, mg wama si gdzie albo nawet przekupi recepcjonist, ale na pewno nie
zamierza si afiszowa. Lucas krci si w kko, ale mimo to nie potrafi si podda. Zajrza
do domu, wypyta Kasandr o szczegy wizji i wybieg na deszcz, zanim ojciec zdy si
sprzeciwi.
Potny wiatr wyrywa drzewa i demolowa stateczn architektur Nantucket. Nawet Lucas,
cho tak silny, musia si przestawi na stan supercikoci, eby utrzyma si przy ziemi.
Dookoa po ulicach fruway fragmenty domw. Twarz smagay mu wirujce przedmioty, a
boczny wiatr wdziera mu si do oczu. Ca noc Lucas azi wok hoteli, moteli i zajazdw.
Zaglda w okna swoimi kocimi oczami w nadziei, e gdzie dostrzee Helen.
Wiedzia, e to nie ma sensu. Kasandra powiedziaa, e Helena stanie w hotelowym oknie
dopiero jutro rano, ale mimo to nie mg odpuci. Bo gdyby jakim cudem naprawd j
znalaz, uwolni i przyprowadzi do domu, dowidby, e Kasandra moe si myli.
Wszystko, czego potrzebowa, to cho raz pokona Los. Wtedy wiedziaby, e jest panem
samego siebie - nie jak dawno temu napisan histori, odczytywan wci i wci ku
uciesze kosmosu, lecz prawdziwie bia kart, ktr mg zapisa zgodnie z wasn wol.
Gdyby tej nocy udao mu si odnale Helen i przyprowadzi j do domu, wiedziaby, e
pewnego dnia zwyci przeznaczenie i bd mogli by razem.
Dlatego kry po Nantucket ca noc.
Helen upao w gowie, a w ustach miaa cierpki, kredowy smak, jakby rozgryza aspiryn i
jej nie popia. Czua, e oczy ma opuchnite, a twarz lepk i rozgrzan, ale nie bya
odwodniona jak zwykle po wizycie w jaowej krainie. Tym razem byo inaczej. Zostaa
porwana - przy328

pomniaa sobie nagle. Przez kobiet. Ktra wygldaa dokadnie tak jak ona, tylko starsz.
- Napij si - odezwa si jaki gos.
Kto wcisn jej somk w usta. Otworzya oczy i znowu zobaczya t kobiet - pochylaa si
nad ni ze szklank wody w doni.
- Kim pani jest? - wychrypiaa.
Odsuna usta od podejrzanej cieczy, a gdy naprya rce, poczua, e jest przywizana do
ka. Wci bya nieznonie saba od narkotyku. Na pewno minie jeszcze troch czasu,
zanim wzmocni si na tyle, eby si uwolni. Rozejrzaa si gorczkowo. Owietlony
wiecami hotelowy pokj. Na zewntrz wci noc. Wiatr i deszcz zacinajcy w okno.
- Spjrz na mnie, Heleno! Jak mylisz, kim jestem? -spytaa nieznajoma z tak moc, e
Helena natychmiast przestaa panikowa. - Wiem, e potrzebujesz dowodu. Sama bym
potrzebowaa.
Wyja kopert pen fotografii. A na nich nieznajoma z czasw pnej nastoletnioci. Na
jednej z nich trzyma niemowl. Na innym rozmawia z mod pani Aoki, podczas gdy dwie
dziewczynki, blondynka i brunetka, bawi si na pododze. Na jeszcze innym Jerry cauje jej
ogromny ciowy brzuch.
- Beth - wyszeptaa Helena. Przebiega wzrokiem zdjcia, ktrych szukaa cae dziecistwo.
- Naprawd nazywam si Dafne. Dafne Atryda. Podejrzewam, e to za wiele chcie, eby
mnie nazywaa mam", co? - powiedziaa z kpicym umiechem.
Helena wskazaa na skrpowane nadgarstki.
- Susznie podejrzewasz. - Wzbieraa w niej wcieko. - Moesz mi powiedzie, dlaczego
mnie upia
i zwizaa?
- Bo nie mamy czasu. A gdybym bya na twoim miejscu, nienawidziabym swojej matki tak
bardzo, e nie
329

daabym jej nawet sekundy na wyjanienia. - Dafne popatrzya na ni z uczuciem. - Chyba e najpierw
zostaabym upiona i zwizana.
Helena obrzucia j gniewnym spojrzeniem, wci otumaniona narkotykiem.
- Czego ode mnie chcesz?
Twarz i ciao Dafne zaczy si zmienia. I nie chodzio o zmian wyrazu, tylko ksztatu. W jednej
chwili Helena widziaa starsz wersj samej siebie, a w nastpnej patrzya na szpakowat
szedziesiciolatk. Zanim jednak zdya wypuci powietrze, zaniedbana staruszka znikna, a jej
miejsce zaja brunetka pod czterdziestk. Po chwili jednak rwnie ta kobieta znikna i Helenie
znw pojawia si matka, ktra w jednej rce trzymaa wisiorek Heleny, a drug dotykaa
identycznego na swojej szyi.
- Mam ci wiele do powiedzenia. Na temat tego, kim jeste i skd pochodzisz. Bdzie bolao oznajmia Dafne bezporednio, niemal brutalnie. - Ale nie mam wyboru. Kreon wrci na wysp i
przyby tu po ciebie.

Rozdzia 16
Okoo smej rano Lucas w kocu pogodzi si z faktem, e czas jego poszukiwa dobieg koca.
Wzeszo soce, a wraz z nim nadszed nowy dzie i Helena prawdopodobnie staa ju w hotelowym
oknie, eby moga si dopeni przepowiednia Kasandry. Wiedzia, e najlepiej by zrobi, gdyby si
podda, wrci do domu i zaczeka, a jego siostra zobaczy co jeszcze, cho przyznanie si do tego
byo niemal jak mier. Znowu nie udao mu si wygra z Losem. Zobaczy wink zaparkowan
przed domem, wic nie pozostao mu nic innego, jak niepostrzeenie zakra si
330

do rodka. Wygldao na to, e Jerry, Kate i Claire zostali zmuszeni przeczeka wichur w
posiadoci, co oznaczao, e Jerry i Kate wci nie wiedzieli, e Helena znikna. Sdzili, e jest
bezpieczna w domu i e utkna tam razem /. trzema Delosami. Lucas wiedzia, e prawda niedugo
wyjdzie na jaw, ale wola, eby kto inny wymyli jak wiarygodn historyjk dla Jerry'ego. On sam
nie panowa nad emocjami na tyle, by kogokolwiek przekona, e Helenie nie grozi
niebezpieczestwo, a zwaszcza nie jej ojca.
Wlecia przez okno do swojego pokoju i kry po nim przez godzin. Zdawa sobie spraw, e
powinien co zje, odpocz i si wysuszy, ale nie potrafi przesta myle o ukochanej. Kass
przecie wiedziaaby, gdyby kto skrzywdzi Helen, prawda?
Gocie obudzili si i zeszli do kuchni. Lucas usysza wibrowanie komrki Claire, wiedzia wic, e
znowu dziaaj telefony. Ze swojego pokoju nasuchiwa przez chwil, jak Jerry i Kate prbuj si
dodzwoni do Heleny. Gdy nie odbieraa ani komrki, ani stacjonarnego, oboje zaczli si martwi i
postanowili natychmiast wrci do domu, eby sprawdzi, czy tam na nich czeka. Drogi byy ledwo
przejezdne, ale nawet gdyby to ich spowolnio, Lucas mia gra kilka godzin, eby znale Helen,
zanim Jerry zorientuje si, e znikna, i wezwie policj. Gdy tylko odjechali, wpad na schodach na
Hektora i Jazona -wszyscy trzej rwnoczenie wyszli ze swoich kryjwek.
- Brachu, w przynajmniej czyst koszul! - powiedzia Hektor na widok Lucasa.
- Odwal si - wymamrota Lucas. Prbowa wymin krewniakw, ale Jazon zastpi mu
drog.
- Nie sdzisz, e twoja mama ma do zmartwie?
Najpierw id i si umyj - szepn.
To bya kwestia poczucia winy, ale mimo to Jazon mia racj. Lucas przytakn i po drodze do azienki
cign
331

koszul. Wzi prysznic, ubra si i zszed do rodziny zebranej w kuchni. I tak wszyscy si na niego
gapili, kiedy wszed, a matka sprawiaa wraenie, jakby zobaczya ducha. Lucas popatrzy po sobie i
zrozumia, e si rozmywa na krawdziach. Noel zawsze to martwio, bo wiedziaa, e to oznacza, e
Lucas jest przygnbiony. Z wysikiem skupi si i przesta zaamywa wiato. Usiad w rogu, wbi
wzrok w Kasandr. Nagle usysza odgosy ktni i zorientowa si, e Claire wci tu jest.

- Co ty tu jeszcze robisz? - spyta Jazon. - Dlaczego nie pojechaa z nimi?


- Nigdzie si std nie rusz, dopki nie znajdziemy Lennie - odpara z oburzeniem Claire.
- My? - wypali, ale wadczo podniosa rk i wycigna z kieszeni wibrujcy telefon.
- Ej, ludzie! - zawoaa, kiedy spojrzaa na numer. -To Helena.
- Daj, ja z ni porozmawiam - zada Lucas. Zerwa si z krzesa i wycign rk po komrk.
- Dzwoni do mnie, nie do ciebie - powiedziaa agodnie Claire. Odebraa i natychmiast zarzucia
Helen gradem pyta. A potem zamilka na moment. Wczya gonik. -Dobra, Len, wszyscy ci
syszymy. O co chodzi? - Rozejrzaa si po Delosach, unikajc wzroku Lucasa.
- Jestem ze swoj matk Dafne. Nie przetrzymuje nas adna osoba, rodzina ani Dom - oznajmia
Helena tak pynnie, jakby to byo nagranie. - Zamierzamy opuci wysp i prosimy, ebycie
pozwolili nam to zrobi bez przeszkd. Nie grozi mi adne fizyczne niebezpieczestwo. Wiecie, e to
wszystko prawda, bo Kamstwowidz-cy moe to pozna po moim gosie. egnajcie. Bd za wami
tsknia.
Na linii zapada cisza. Lucas spoglda na telefon, kiedy Claire przeczya go na tryb suchawkowy,
przyoya do ucha i kilka razy powtrzya imi Heleny.
332

- To nie ona - stwierdzi stanowczo, krcc gow. Wyczuwa, e co jest nie tak. Jakby gdzie czaio
si kamstwo. Helena by go nie zostawia. Przenigdy. - W yciu nie nazwaaby mnie
Kamstwowidzcym.
- Lucas, to ona. - Claire w kocu spojrzaa mu smutno w oczy. - Jasne, brzmiaa naprawd dziwnie,
ale to bya Helena. Wiesz o tym.
- Kamaa? - spyta Kastor.
- Nie - wychrypia Lucas, tak jakby gos nie mg przekaza tego, w co nie wierzya reszta ciaa. -W
jej sowach nie syszaem kamstwa.
- A wic Dafne yje - wyszepta zaszokowany Poli-deukes. Oczy mia rozszerzone i puste.
- Wci nie wiemy, czy Dafne" to Dafne Atryda - odpar Kastor. Nie pozwala bratu wyj z kuchni.
- Wystarczy, Kastorze - powiedzia Polideukes z nut znuenia. - Przecie jak zobaczyem Helen po
raz pierwszy, mylaem, e to ta atrydzka dziwka!
- A Hektor wyglda, jakby skr zdj z Kreona! A Lucas jak jedno z dzieci Posejdona z Domu
Ateskiego! - wykrzykn Kastor, tracc cierpliwo. - Nasz wygld najczciej nie ma nic wsplnego
z tym, kim s nasi rodzice. Wiesz o tym tak samo dobrze jak inni! Matka Heleny mogaby by
dowoln z piciu Dafne, ktre zginy w masakrze osiemnacie lat temu.
- Zrobiby wszystko, byle utrzyma pokj, prawda? Pozwoliby nawet, eby ta kobieta ucieka. Polideukes przepchn si obok Kastora i strci do Hektora z ramienia.
Lucas automatycznie ruszy naprzd, eby powstrzyma krewniaka. Hektor z atwoci obezwadniby
ojca, gdyby musia, ale Lucas nie chcia, eby si bili. Bjka opniaby poszukiwania Heleny, a on
musia j zobaczy. Nie wolno im si byo rozdzieli, a Lucas nie potrafi si pozby
wszechogarniajcego wraenia, e niedugo wydarzy si co bardzo zego.
333

- Dokd si wybierasz, tato? - spyta z rezygnacj Hektor, wycofujc si z fizycznej konfrontacji.


- Znale kobiet, ktra zamordowaa mojego brata -wycedzi przez zacinite zby Polideukes i dalej
szed do drzwi.
- Nigdzie nie pjdziesz - powstrzymaa go Kasandra.
Wszyscy w kuchni zamarli. Gos dziewczynki pobrzmiewa echem, jak gdyby w tym samym czasie
mwia wicej ni jedna osoba. By rwnoczenie stary i mody, w kadym wieku, lecz przy tym
pyn bardzo harmonijnie. Lucas zauway, e przeraona Claire instynktownie cofna si do Jazona.
Usta Kasandry arzyy si, a wosy wiy wok twarzy jak we.
- Tylko Lucas, syn soca, moe zobaczy twarz, ktrej szuka - wieszczya dalej Kasandra. Odnajdzie crk Zeusa, t, ktr upodobaa sobie Afrodyta, i da jej schronienie w krlewskim Domu
Teb. Och! Uwaga! Zdrada... - Przerwaa niepewnie. wiato j opucio i zacza si trz. Wygldaa
na wystraszon, ale nawet Lucas nie chcia do niej podej.
- Nic ci nie jest? - spyta cicho z drugiego koca kuchni, przerywajc nienaturalne milczenie.
Pokrcia gow i potara domi ramiona. Nagle wydaa si mniejsza ni zwykle.

- Bdziesz musia wzi ze sob Hektora i bliniaki -powiedziaa. - Myl, e szykuje si walka.
- Ja te pjd - zawoa Kastor. Kasandra pokrcia gow.
- Jeli Dafne zobaczy ciebie albo Polideukesa, ucieknie. - Wzruszya ramionami.
- Nasze dzieci maj jej stawi czoo same? Nie ma mowy. Dafne jest zbyt niebezpieczna. Nie
moemy pozwoli, eby si do niej zbliyy - sprzeciwi si Polideukes. Jego gniew ustpi miejsca
obawie. - Przecie ona uwioda Ajaksa i go zamordowaa!
334

- Nie wiemy tego! - wykrzykn zdenerwowany Kastor.


Przez chwil wydawao si, e zamierza uderzy brata, ale Hektor wcisn si midzy nich. Lucas
omal nie zawy z frustracji. Zastanawia si, jakim cudem Sukcesorom udao si przetrwa. Wci
rzucali si sobie do garde, a adna z tych sprzeczek nie zbliaa go do Heleny.
- Uspokjcie si! Wuju. Tato - powiedzia Hektor. Poradzimy sobie.
Wtem da si sysze histeryczny miech, przenikliwy odgos, ktry przycign uwag wszystkich.
Gdy Lucas spojrza w kierunku rda dwiku, zobaczy Pandor z doni przy ustach. Oczy miaa
pene ez. Popatrzya
czule na Hektora.
- Wygldasz tak jak on, wiesz? - powiedziaa z dziwnym umiechem, nie odsuwajc rki. - Jak Ajaks.
Tak jakby zacz si nowy cykl.
- Jaki tam cykl, ciociu Doro. Nic mi nie bdzie - odpar Hektor z pewnoci siebie. - Wrcimy za
kilka godzin z Helen i Dafne cali i zdrowi.
- Gdzie ona jest? - spyta Lucas z ulg, e nareszcie
zaczn dziaa.
- Gdzie w pobliu przystani promowej razem z matk. Przemieszczaj si, wic nie widz dokadnie
- odpara Kasandra.
Lucas odwrci si i ruszy do drzwi. Wyczuwa, e
jego krewniacy staj za nim szeregiem.
- Poczekajcie! Id z wami - krzykna Claire, prbujc dopdzi szybkich jak wiatr Sukcesorw. Lennie
mnie potrzebuje.
- Ty naprawd jeste stuknita - wypali Jazon, ale Lucas sysza podziw kryjcy si za udawanym
gniewem. - Zostaniesz tutaj.
- Ale ja bd umiaa do niej zagada. Mnie posucha -przekonywaa Claire. Przycisna rce do piersi
Jazona
335

i spojrzaa bagalnie na Lucasa, ale on nie mg si zgodzi.


- Nigdzie nie idziesz, Metr Szedziesit - uci dyskusj Hektor. - Jeli dojdzie do walki, staniesz si
celem, a ja nie chc, eby komu staa si krzywda, kiedy bdzie prbowa ci osoni. - Spojrza
znaczco na brata.
- Nie martw si, sprowadz j - zapewni Lucas i wskoczy za krewniakami do samochodu. - Tylko
prosz, zosta. Tutaj bdziesz bezpieczna.
- Dobrze - odpara Claire z tak pokor, e Lucas nie musia by Kamstwowidzcym, eby wiedzie,
e dziewczyna oszukuje.
Mia tylko nadziej, e Claire nie zrobi nic bardzo gupiego, ale nie mg si zatrzyma, eby
sprawdzi, co takiego ta maa knuje. Helena niedugo odpynie z wyspy. Lucas nie podejrzewa, by
posiada cho lad talentu siostry, wiedzia jednak, e jeli teraz Helena go opuci, moe straci j na
zawsze.

Rozdzia 17
o powity cieniem Kreon sta nieopodal ogrodzenia i czeka, a czarny SUV jego kuzynw si
rozpdzi, zanim puci si za nimi w pogo. Nadanie za samochodem nie sprawiao mu trudnoci, a
dziki ponurej pogodzie mroczna chmura, w ktr si spowi, idealnie go ukrywaa. Od setek lat nie

byo Sukcesora, ktry potrafiby tak panowa nad wiatem jak Kreon, a w pochmurny dzie nawet
synowie Apolla nie mogli go dostrzec.
Rankiem przyby do posiadoci Delosw w lad za Hektorem i Jazonem spod domu Heleny. Nie mia
adnego innego punktu zaczepienia, dlatego zdecydowa,
336

e najlepiej, jeli podsucha, co zamierzaj odszczepie-cy. Ojciec powiedzia mu, e pas Afrodyty
daje jego wacicielce moc zmieniania postaci. Wiedzia wic, e nie ma wyboru - musi poczeka, a
jego zwierzyna sama si ujawni. Podejrzewa, e Helena skontaktuje si ze zdrajcami, i si nie myli.
Teraz zostao mu ju tylko ich ledzi i wierzy, e w kocu go do niej doprowadz.
Helena wyjrzaa przez okno. Na ulicy byo prawie pusto. Ani ladu Lucasa. Miaa nadziej, e
zobaczy go ostatni raz przed wyjazdem, nawet jeli sama miaaby dla niego pozosta niewidoczna.
Naprawd chciaa niewiele, ale najwyraniej i tego byo a nadto. Sztorm si skoczy i niedugo
razem z matk odpyn pierwszym promem z wyspy. A Lucasa nigdzie nie byo wida.
- Heleno - zawoaa za jej plecami Dafne. - Masz wasn twarz. Musisz si postara, bo inaczej nas
odkryj.
Helena odwrcia si i skoncentrowaa na wizerunku sodkiej brunetki, w ktr zgodnie z planem
miaa si wcieli podczas ucieczki.
- Duo lepiej. - Dafne pokiwaa gow z zadowoleniem. - Wci nie mog uwierzy, e nigdy nie
wpada
na to sama.
Helena nic nie odpowiedziaa. Zbyt poruszona t nowo odkryt moc i spotkaniem z matk nie
potrafia zdecydowa, czy to by komplement, czy zniewaga. Podesza do toaletki w sypialni i
spojrzaa na nieznajom w lustrze. Dziki pasowi Afrodyty moga wyglda jak kada kobieta na
wiecie, jak by sobie wybraa. Ale miaa tylko kilka godzin, eby powiczy t umiejtno. Matka
obiecaa, e nauczy j, jak zamieni si w osob w dowolnym wieku, dowolnej rasy i pci. Na razie
jednak, eby nikt jej nie rozpozna, wystarczya zupenie prosta przemiana. Trzeba tylko pamita,
eby podtrzymywa iluzj.
22 - Sptani przez bogw

337

- Wiesz, e twj wisiorek wcale nie musi mie ksztatu serca. - Matka stana za plecami
Heleny i spojrzaa na ni w lustrze.
- Tak. Tyle przynajmniej udao mi si odkry samej -odpara Helena gosem nieznajomej.
Ona nosia waciwy pas Afrodyty, jego ochronn poow, dziki ktrej nie moga jej
dosign adna bro. Poowa Dafne bya zdobieniem i cho nie zapewniaa nietykalnoci,
miaa jeszcze bardziej przeraajc moc. Dafne nie mg oprze si nikt, kogo postanowia
oczarowa.
- Ja w kadym razie si ciesz, e to serce. Tak jak zawsze moja powka. Po cichu liczyam,
e twoja jest taka sama - powiedziaa niemiao. - Pewnie mylisz, e nie miaam prawa za
tob tskni. Ale tskniam. - Dotkna doni wisiorka i otworzya usta, eby jeszcze co
doda, ale powstrzymaa si i wesza do drugiego pokoju, eby ju chyba dziesity raz
przejrze rzeczy.
Helena z jednej strony chciaa pobiec za matk i powiedzie, e ona te miaa nadziej, e jej
naszyjnik to co w rodzaju czcego je ogniwa. Ale z drugiej strony z du ochot zerwaaby
ozdob z szyi i rzucia matce w poyczon twarz.
Nie wiedziaa, jak daleko zdya ju sign moc perswazji Dafne. Ta sia przekonywania
pochodzia jednak z pasa Afrodyty, wic moe nieodparty urok matki dziaa wycznie w
sferze erotycznej. Tak czy inaczej Helena bya bolenie wiadoma, jak szybko zgodzia si
opuci dom i bliskich sobie ludzi. Podaa za kobiet, ktrej nie pamitaa, w miejsce,
ktrego nigdy nie widziaa, i t decyzj podja w nieca godzin. Przemylaa wszystko,
czego si dowiedziaa. Szukaa ladu tego, e matka ni jako steruje. Ale gdy zoya
poszczeglne elementy ukadanki, zrozumiaa, e wcale nie potrzebowaa prania mzgu, by
chcie uciec.

338

Po tym, co powiedziaa jej Dafne, Helena czua do siebie taki wstrt, e zwiaaby niezalenie
od wszystkiego.
- Jeste godna? - spytaa matka.
Helena odskoczya od okna i opucia zason z poczuciem winy. Nawet nie zdawaa sobie z
tego nawet sprawy, e znw wypatruje Lucasa.
- Nie - odpara ze wzrokiem wbitym w dywan.
- No c, musisz je, a poza tym powinnymy wyprbowa swoje nowe twarze. - Dafne si
skrzywia. -Przed t cholern przepraw pjdziemy na niadanie.
Helena prbowaa si sprzeciwi. Mwia, e to gupie wyprbowywa jej umiejtnoci,
skoro miaa tak mao czasu na wiczenia. Ale Dafne tylko wzruszya ramionami i
powiedziaa, e atwiej je przetestowa na ldzie. Helena odniosa wraenie, e lk przed
oceanem jest dziedziczny. Dafne nienawidzia wody, a sdzc po tym, co Hektor powiedzia
Helenie - e jej strach bierze si std, e nie moe kontrolowa oceanu - uznaa, e jej matka
musi mie fioa na punkcie kontroli, skoro jej nienawi jest a tak gwatowna.
Dafne sprawdzia szybko, czy adna z nich nie ma na sobie nic, po czym mona by je
rozpozna, i wycigna crk na ulic. Obiecaa dobr zabaw".
Sztorm zgnit na miazg opade jesienne licie i zamieni je w czerwonobrzow ma, ktra
pokrywaa teraz brukowane ulice i zapychaa rynsztoki. Deszcz powoli przestawa pada, a
wiatr cich, ale chmury wci miay kolor rozmazanego tuszu do rzs, a woda chodnikami
zamienionymi w prowizoryczne koryta potokw spywaa do morza. Gdzieniegdzie wida
byo poprzewracane awki, nagie gazie, konary zwalonych drzew i poznaczone biaymi
drzazgami pnie, ktre sterczay jak wykaaczki. Helena czua w powietrzu zapach drzewnych
sokw, jakby tych kilka drzew na wyspie wykrwawiao si po przegranej bitwie z wichur.
Niepokojcy obraz martwych
339

drewnianych onierzy i ogromnych drewnianych koni zupenie odbiera jej apetyt.


- Wszystko bdzie zamknite - zaprotestowaa, ale wiedziaa, e to nieprawda.
- Ja te tu kiedy mieszkaam, pamitasz? I nauczyam si przynajmniej jednego... - Dafne pewnym
krokiem mina witryny zabite deskami przez nerwowych handlarzy dzieami sztuki i skierowaa si
do budynku, przed ktrym barierka odgradzaa ogrdkow cz Overeasy Cafe. - e dobry sztorm to
jest to, co wielorybnicy lubi najbardziej - dokoczya radonie.
Miaa racj. Mieszkacy Nantucket byli dumni z tego, e s w stanie przetrwa wszystko, co im
zgotuje matka natura. Troch to zalatywao maczyzmem, ale z drugiej strony dawao te wyspiarzom
okazj do podtrzymywania wizi. Razem mogli pomia si z wyjcej wichury, lodu, niegu i deszczu,
szukajc spanikowanych kotw i odzyskujc ozdoby ogrodowe, ktre ywio wrzuci do cudzego
salonu. W restauracji nie byo prdu i pracownicy wci zmiatali szko z rozbitych okien. Mimo to
siedzieli tam gocie. Heleny w ogle to nie zdziwio. Prawd mwic, wiedziaa, e wanie w tej
chwili jej ojciec i Kate sze budynkw dalej pewnie oceniaj skal zniszcze w News Stor. Wiedziaa te, e jeli wok zaczn si krci godni ludzie, Jerry i Kate otworz lokal. Z powodu braku
prdu atwo psujce si produkty trzeba byo albo zje, albo wyrzuci, a Kate wolaaby rozda
jedzenie ssiadom ni patrze, jak si psuje.
Przez moment Helena mylaa, e powinna by tam teraz z nimi, zaraz jednak dostrzega swoje
odbicie w ocalaym oknie Overeasy Cafe. Patrzya na ni nie Helena, tylko liczna brunetka z
kontynentu, ktra razem ze swoj pospolicie wygldajc matk o koskiej twarzy spdzaa urlop na
Nantucket. Te dwie turystki nie miay tu wobec nikogo adnych zobowiza.
340

Usiada wic, pooya serwetk na kolanach i zamwia co, co mona byo przyrzdzi na kuchence
gazowej - jajecznic na bekonie i kaw po francusku. Kiedy przesuwaa jajecznic po talerzu, do

restauracji wszed Matt. Oczy jej si rozszerzyy, gdy spojrza prosto na ni, i z przyzwyczajenia
chciaa go zawoa, ale on ju patrzy
gdzie indziej.
Oczywiste byo, e Matt jej szuka. Jkna i potara zmczone oczy. Na pewno sysza od Claire, e
znikna. Ciekawe, ile wiedzia. Znajc jego inteligencj, Helena nie wtpia, e tak jak Claire sam
pewnie odkry cz jej
tajemnicy.
Przez chwil chciaa, eby j odnalaz, on jednak rozglda si za jasnymi wosami. Gdy ich nie
zobaczy, podda si. Helena miaa ochot rzuci w niego serwetk i krzykn, e przecie siedzi tu,
trzy metry od niego. Gupot byoby obwinia Matta, e jej nie rozpozna, a jednak to j zabolao. Nie
pozna jej facet, z ktrym przyjania si od piaskownicy. Patrzc, jak Matt wychodzi z kawiarni,
czua si bezimienna, opuszczona, niematerialna jak
duch.
- Tak jest dla niego lepiej - powiedziaa pocieszajco Dafne. Signa przez st, eby uj rk
Heleny. -miertelnicy, ktrzy nas kochaj, nie yj dugo, bo Sukcesorzy przycigaj tragedie. Bdzie
dla nich bezpieczniej, jeli odejdziemy, zanim zaczn si kopoty. To dlatego nie daam Jerry'emu
wicej czasu...
- Nigdy nie kochaa mojego ojca, to znaczy Jerry'e-go - przerwaa jej gorzko Helena. Wycigna
do spod
rki matki.
- Nie, nie kochaam. Nie zamierzam kama, eby si wydawa sympatyczniejsza. - Dafne podniosa
odrzucon do do policzka. - Ale te nigdy nie chciaam, eby spotkao go co zego. Pamitaj, e to
jedyna osoba, ktrej powierzyam swoj crk. Nienawidzisz mnie za to, e
341

nie kochaam Jerry'ego? W porzdku. Ale uszanuj to, e dostrzegam jego niezwyko i dziki temu
moga o nim myle jako o ojcu.
- Jerry jest moim ojcem w kadym sensie, ktry si liczy. - Helena gwatownie zerwaa si z siedzenia.
Czekaa odwrcona tyem, a Dafne zostawi pienidze na stole. Gdy wracay do hotelu po rzeczy,
zauwaya Hektora. Spojrza na ni, a potem przeszed obok zupenie tak jak Matt. Byy z nim
bliniaki - krciy si nieopodal promu. Helena syszaa, jak Ariadna woa Matta, zdziwiona, e go tu
widzi, ale Dafne wcigna crk do hotelu, zanim ta zdya usysze dalszy cig rozmowy.
Wyowia jeszcze tylko imi Claire, zanim zamkny si za ni drzwi. Nawet jej superczuy such nie
potrafi pokona tej przeszkody.
W holu sta Lucas. Helena nie widziaa jego twarzy, ale wcale nie musiaa. Nawet gdyby tylko jej
mign, znikajc kilkaset metrw dalej za rogiem, na pewno by go rozpoznaa. Odwrcia gow. Jeli
bdzie na niego patrze, to si zdekoncentruje i jej maska zniknie. Gdy za matk szybko wchodzia po
schodach, miaa nadziej i jednoczenie baa si, e Lucas wykrzyknie jej imi, ale oczywicie tak si
nie stao.
Na grze Helena zapaa tych kilka swoich rzeczy i zaniosa je do drzwi, eby ukry przed matk
pene ez oczy i czerwony nos. Prbowaa schowa twarz za ciemnymi wosami nieznajomej, ale
niestety dziewczyna miaa krtk grzywk. Kiedy Dafne po raz ostatni przed wyjciem przejrzaa
pokj, Helena wybuchna absurdalnym miechem. Nagle przypomniaa sobie ostatni podr
promem. To wtedy Claire powiedziaa jej o nowej rodzinie, ktra sprowadzia si na wysp.
Przyjacika wicie wierzya, e w wielkiej posiadoci w Siasconset zamieszkali chopcy jak
marzenie, ktrzy si w nich zakochaj, a Helena
342

uznaa to za absurd i zmienia temat. Zacza si wtedy zastanawia, czy nie ci grzywki.
- No c, Claire miaa racj - powiedziaa do siebie, miejc si przez zy. - Rzeczywicie nie znosz
grzywki.
Z oddechem wci urywanym od na wp szalonego miechu Helena szarpniciem otworzya drzwi i
wybiega prosto na Lucasa. W uamku sekundy zauway lnice w jej oczach zy i zaskoczon min
obcej kobiety obok. Zapa Helen za rk, odcign od nieznajomej i stan midzy nimi.

- Co jej zrobia? - warkn gronie.


- A ty kto? - spytaa Dafne z poudniowym akcentem.
Lucas zdezorientowany popatrzy na porywaczk, a potem spojrza na Helen.
- Heleno, kim jest ta kobieta?
- Wejd - polecia Dafne. Ju darowaa sobie faszywy akcent. - Chod, Heleno. Zostaymy odkryte.
On widzi twoj prawdziw twarz.
- Jakim cudem? - zdziwia si Helena. Wesza za Lucasem do pokoju, spogldajc na rce, ktre nie
byy jej rkami, i ciao, ktre nie byo jej ciaem.
- Bo ci kocha. - Dafne zamkna za nimi drzwi. -Pas nie moe ukry twarzy ukochanej osoby. Moe
j tylko ukaza. Zawsze bdziesz dla niego tylko sob, bo kocha ci wanie tak, jaka jeste. - Potara
skronie zirytowana tym nowym odkryciem. Odwrcia si do Lucasa, pozbywajc si maski. Z sykiem
wypuci powietrze.
- To ty jeste tymi wszystkimi kobietami - powiedzia, pamitajc, co widziaa Kasandra. - Heleno, to
ta kobieta, ktra ci zaatakowaa. To nie jest jej prawdziwa twarz...
- Wiem. I to ona obezwadnia Kate wtedy w uliczce -Helena przekna z blem. - A ja mylaam, e
to moja wina. e to ja przez przypadek poraziam Kate.
343

- Nie wolno ci si obwinia - rzucia Dafne rozdraniona samym tym pomysem.


- Porwaa mnie, eby twoja rodzina nie odkrya, kim naprawd jestem - cigna Helena, ignorujc
Dafne. -Wiedziaa, e jej nie zaufam, wic mnie zwizaa, dosownie. Chciaa, ebym jej wysuchaa.
Ale to moja prawdziwa matka i to jej prawdziwa twarz. Nasza twarz.
- Niemoliwe. - Lucas wodzi wzrokiem od Heleny do Dafne i z powrotem. - Midzy Sukcesorami
nie ma a takiego podobiestwa.
- Nosicielki pasa Afrodyty zawsze wygldaj tak jak jego pierwsza wacicielka - oznajmia Dafne.
- Helena Trojaska - wymamrota cicho.
Helena pokiwaa gow, a potem, patrzc na matk wyjania:
- Afrodyta i Helena byy przyrodnimi siostrami i bardzo si kochay. Kiedy zaczo si oblenie
Troi, Afrodyta podarowaa Helenie pas, eby j chroni. Od tego czasu przechodzi z matki na crk
razem z Twarz.
- Twarz?
- Ktra wysaa w morze tysice okrtw - powiedziaa automatycznie Dafne. - To nasze
przeklestwo.
- Helena Trojaska naleaa do Domu Atrydzkiego. -Lucas osun si na krzeso stojce przy
drzwiach. - A to znaczy, e Polideukes mia racj. Ty jeste Dafne Atryda.
- Przynajmniej raz si nie pomyli - wypalia Dafne, zanim zdya si powstrzyma. Zagodzia ton. Wiem, e to twj wuj, ale mamy za sob skomplikowan histori. Twj ojciec by inny. Zawsze
bardzo dla mnie miy. W kadym razie si stara. Erynie sprawiaj, e grzeczno staje si rzecz
wzgldn.
- Erynie - powtrzy Lucas, gdy uderzya go pewna myl. - Dlaczego ich nie widz, kiedy jeste w
pobliu?
- Z tego samego powodu, dla ktrego twoja rodzina nie widzi ich w obecnoci Heleny.
Zaryzykowalicie y344

cie, eby ocali si nawzajem, i to zwalnia was z dugu krwi. Dawno temu podobna historia przytrafia
si mnie i innemu czonkowi Domu Tebaskiego. Ale nie mam teraz czasu, by ci o tym opowiada powiedziaa nie przez nieuprzejmo. - Musimy opuci z Helen wysp, i to natychmiast.
- Nie. - Lucas spojrza na Helen. - Jedcie ze mn. Obie. Moja rodzina...
- Twoja rodzina chce mojej mierci - stwierdzia zimno Dafne. - A Kreon przyby tu po Helen.
Musz j std zabra. I jeli kochasz j tak, jak myl, to mi w tym pomoesz.
- Mog ochroni Helen przed Kreonem - powiedzia wyzywajco Lucas.
Wci czeka, eby Helena na niego popatrzya, ale ona nie chciaa.
- Jak? Jeste gotw zabi krewnego? Zosta Wygna-em? - spytaa szorstko Dafne.

Syszc te straszliwe sowa, Lucas szarpn gow i spojrza na Dafne. Przez chwil jej nienawidzi,
ale tylko dlatego, e miaa racj.
- Nie uda ci si obroni Heleny przed wasn rodzin. Nie moesz walczy na mier i ycie. Tylko ja
jestem w stanie j teraz chroni - cigna Dafne tonem, ktry wskazywa na to, e naprawd
wspczuje Lucasowi. - A najatwiej bdzie mi to zrobi, jeli zabior j daleko od Kreona.
- Nie pozwol, eby si do niej zbliy. Mam gdzie, kim si stan - odpar Lucas zmartwiony, e
Helena wci unika jego wzroku. Wzi j za rk.
- Pozwl mi odej - poprosia i zabraa do.
Nie odezwa si. Wyczuwa, e za chwil zdarzy si co bardzo zego. Znowu.
- Pozwl mi odej - powtrzya Helena. - Jeli mnie kochasz. Kochasz mnie? - Jej gos by tak
cieniutki i papierowy, e a szeleci.
345

- Wiesz, e tak - odpar speszony. - Jeli si boisz, ucieknij ze mn, tak jak planowalimy. Przecie
musimy by razem. Wiem, e czujesz to tak jak ja.
- Chc, eby pozwoli mi odej. - W kocu podniosa wzrok i wytrzymaa jego spojrzenie.
Nie widziaa, jak twarz Lucasa zapada si pod ciarem zaskoczenia i smutku. Wyobrazia sobie za
to, e jej serce jest gigantyczn wann pen wody. Wszystko, co kiedykolwiek czua - czy dobre, czy
ze - unosio si w tej wodzie niczym kolorowe wstgi. I cay ten przepikny kalejdoskop, wirujc,
znika wanie w czeluciach odpywu. Wystarczyo, e zaczeka jeszcze kilka sekund, a wanna bdzie
pusta.
- Syszysz, e nie kami, prawda? - cigna bezlitonie. - Chc, eby pozwoli mi odej.
Lucas wstrzyma oddech i sta tak przez chwil. Tak, Helena mwia prawd. W kocu pokiwa gow
i wypuci powietrze. Twarz mia obojtn.
- Wierz, e chcesz ode mnie odej wanie w tej chwili, ale wiem te, co si stanie, bez wzgldu na
to, czego chce ktrekolwiek z nas - powiedzia.
- Wyrocznia! - wykrzykna Dafne. Zrozumiaa, co chopak ma na myli. - Przeya swoj pierwsz
przepowiedni? Wci jest przy zdrowych zmysach? - spytaa bez tchu.
Sztywno pokiwa gow w odpowiedzi na tak nietaktowne pytania.
Dafne zacza chodzi nerwowo, jakby tysice myli toczyo jej si w gowie. Nagle zatrzymaa si i
spojrzaa na Lucasa.
- Co powiedziaa o nas?
- e ta, ktr upodobaa sobie Afrodyta, znajdzie schronienie w Domu Teb - odpar beznamitnie. Sama pani widzi, e Helena pjdzie ze mn.
- Oczywicie. - Dafne podniosa donie na znak ulegoci. - Dziecko, we swoje rzeczy.
346

Dziewczyna otworzya usta i popatrzya na matk z niedowierzaniem. Po tym wszystkim, co Dafne


powiedziaa, eby j przekona do ucieczki, ta naga zmiana planw nie miaa sensu.
- Ale ucieknie nam prom - wyjkaa nieprzekonana.
- Wyrocznia przemwia - odpara Dafne, zarzucajc torb na rami. W jej oczach zapona
zachanno.
Helena nawet si nie domylaa, co zamierza Dafne, ale e nie przychodzio jej do gowy nic, co
pozwolioby si sprzeciwi, nie miaa wyboru i musiaa posucha matki.
Obie wrciy do swoich faszywych postaci i we troje zeszli do hotelowego holu. Lucas poprosi, eby
zaczekay, wycign telefon i zadzwoni do Hektora. Umwili si, e Hektor podjedzie samochodem
przed wejcie.
- Zostacie tutaj - nakaza stanowczo. - Musz sprawdzi ulic. Hektor mwi, e Kreon zmierza w
naszym kierunku.
- Spokojnie. Dopki bdziesz si trzyma od nas z daleka, nikt nas nie rozpozna - odpara z
przekonaniem Dafne i wysza przed budynek ze swoj fikun skrzan walizk na kkach.
Patrzc za matk, Helena przypadkiem spojrzaa na drug stron ulicy. Sta tam Kreon i wzrokiem,
ktrym potrafi przenikn przez przyciemnione szyby, zaglda w okna hotelu. Spojrza na Dafne,
potem na jej walizk i koncentrujc si, zmruy oczy.

Na widok Kreona zmysy przypomniay Helenie ostatnie z nim spotkanie. Poczua wilgotny oddech na
karku, gdy szepta jej do ucha: preciosa. Wikszo wspomnie tona w duszcej ciemnoci, ktra
pozostawia uczucie zagubienia i cakowitej bezradnoci. Echo minionego przeraenia sprawio, e na
moment zapomniaa, e chroni je z matk cudze ksztaty.
- Mamo! Stj! - zawoaa instynktownie i wycigna rk, eby wcign Dafne do holu.
347

W tym samym momencie Kreon spojrza Helenie w oczy. Zobaczy, jak Lucas podchodzi do
nieznajomej dziewczyny i bierze j w ramiona. Spogldajc to na sodk brunetk, to na krewniaka,
zauway, e oboje troskliwie si obejmuj. Przenis wzrok z powrotem na wulgarn kobiet z drog
walizk i si umiechn. Z opuszczon gow, przygarbiony rzuci si jak byk przez ulic.
- Dafne! On wie! - wrzasn Lucas. Popchn za siebie Helen i wystartowa z niewiarygodn
prdkoci, eby powstrzyma Kreona.
Wpadli na siebie porodku jezdni i obaj wykorzystali si rozpdu, eby wzmocni pierwsze
uderzenie. Ale Lucas potrafi zrobi co, czego Kreon si nie spodziewa. Wykorzysta grawitacj, by
w ostatniej chwili przyda sobie ciaru, i pchn zaskoczonego przeciwnika z tak si, e a asfalt
popka.
Uamek sekundy pniej spojrza w gr i zobaczy przeraon twarz Matta za kierownic
samochodu. Matt wdepn hamulec. Za pno. Waln dwie postaci, ktre - zdawa by si mogo wyoniy si z powietrza na rodku ulicy. Samochd zoy si w harmonijk, jakby przydzwoni w
mur.
- Lucas! - krzykna Helena. Prbowaa wymin matk.
Dafne zapaa j za rk i zatrzymaa akurat w chwili, gdy ogromny SUV zahamowa tu przed ich
nosem, blokujc Helenie drog. Jeszcze zanim Hektor zdy zupenie si zatrzyma, z auta
wyskoczya Ariadna i pomkna na miejsce wypadku.
- Do rodka! - rykn Hektor na Dafne. Okry wz i pomaszerowa w kierunku dymicej maski
samochodu Matta.
Helena szamotaa si, eby zobaczy, co si dzieje. Wci wykrzykiwaa imi Lucasa, gdy Jazon i
matka pakowali j na ty SUV-a.
348

- Nic mu nie jest! - wycedzi Jazon przez zacinite zby. - Heleno, prosz! Ju i tak narobilimy tu
niezej zadymy.
Helena przypomniaa sobie, gdzie jest, i zmusia si, by zachowa spokj. Przysuna si do
przyciemnianego okna i westchna z ulg, gdy zobaczya, e Lucas stoi przed mask zniszczonego
samochodu Matta. Nic mu nie byo. Przytrzymywa Hektora, eby ten nie rzuci si w pocig. Pewnie
za Kreonem. Przez chwil wydawao si, e Lucas uderzy krewniaka, ale po chwili szepn co, co
trafio Hektorowi do przekonania, bo nagle olbrzym uspokoi si i pokiwa gow.
- Wykapany Ajaks - szepna za plecami Heleny Dafne ze wzrokiem przyklejonym do Hektora.
Helena zerkna na matk, po czym ca uwag skupia na rozbitym aucie. Ariadna pomagaa Mattowi
wydosta si ze rodka. Zatacza si i krew leciaa mu z gowy, by kredowo biay, a oczy otwiera ze
zdumienia szeroko jak sowa, ale nie wyglda na powanie rannego.
- Powinnimy zabra ci do szpitala - powiedziaa stanowczo Kasandra, przygldajc si
asymetrycznym renicom chopaka. ,
- Nie - gwatownie sprzeciwi si Matt. - Nie ma szansy, ebym mg to wyjani. Normalni ludzie
nie wstaj i nie odchodz spokojnie, kiedy potrci ich samochd.
Wszyscy przyznali mu racj. Mimo wstrznienia mzgu myla jasno.
- Uderzye si w gow - zauway Jazon i wymieni z Delosami niepewne spojrzenia.
- I tak wiem, co widziaem. Suchajcie, nie przejmujcie si mn, nigdy nie wydabym przyjaci, ale
musicie ju i - powiedzia z naciskiem. - Zanim zjawi si policja.
- Ari? - Jazon popatrzy siostrze szczerze w oczy. -Czy jego yciu co zagraa?
349

Ariadna przesuna rkami tu nad gow Matta, z jej doni wydoby si delikatny blask.
- Nic mu nie bdzie - odpara po chwili.
Ruszya z chopakiem do auta Hektora, on jednak zachichota i zatrzyma si jak wryty.
- Rany! Co ty mi zrobia? - Umiechn si do niej gupkowato.
- Uleczyam ci. Mam taki dar. - Umiechna si w odpowiedzi, ale nagle zacza sprawia wraenie
wyczerpanej.
- Dziki. - Matt pozwoli zaprowadzi si do SUV-a. -Poczekajcie. A gdzie Claire?
Helena wystrzelia z wozu i przyskoczya do Matta, zanim matka zdya j zatrzyma.
- Co to znaczy gdzie Claire"? - krzykna i zaciskaa pici tak mocno, e a trzsy si jej ramiona. Gdzie j ostatni raz widziae?
- Na przednim siedzeniu - odpar sabo Matt, wskazujc rozbity samochd.
Jazon zesztywnia. Wystartowa tak szybko, e wydawa si tylko plam. Dopad SUV-a i jedn rk
wyrwa drzwiczki, a drug delikatnie podnis Claire z podogi. Leaa tam nieprzytomna. Krwawia.
Przypominaa zupenie wiotk szmacian lalk.
- Nie - wyszepta Jazon. - Miaa trzyma si od tego z daleka.
Zatrzyma usta na grubo wosa od jej warg i zamar.
- Co z ni? - spytaa Ariadna.
- Oddycha - odpar po chwili amicym si gosem. Unis gow i popatrzy na siostr.
- No dobrze, ale moesz jej pomc czy nie? - spytaa spokojnie, jak gdyby byli z bratem na to
przygotowani.
Zacisn szczk i pokiwa gow, ale nie odezwa si ani sowem. Zanis Claire na ty SUV-a i
ostronie uo350

y j sobie na kolanach. Reszta tymczasem ustalaa plan


dziaania.
- Ja si zajm samochodem Matta. Spotkamy si w domu - powiedzia Lucas Hektorowi. Zaama
wiato wok rozbitego auta i zamaza jego obraz.
- Poczekaj - powstrzymaa go Dafne. Uniosa rk, jakby wzywaa takswk, i zamkna oczy. Dziki temu nie bdziesz tak przyciga uwagi.
Gste kby perowoszarej mgy zaczy unosi si nad wod i ulic i dugimi pasmami zmierza w
kierunku lekko zgitych palcw Dafne.
- Na Zeusa! Pani Mgie - wybka Hektor, gdy miejsce wypadku spowi opar. Odwrci si do
Lucasa. - Gdzie chcesz schowa samochd?
- W oceanie. Zabierzemy go stamtd po zmroku. -Lucas da nura w gst mg, eby zepchn z
nabrzea bry poskrcanego metalu i wyciekajcych chemikaliw.
Pozostali cisnli si w samochodzie Hektora. Cae zajcie, poczwszy od ataku Kreona, trwao
zaledwie kilka minut, wic gdy dobiegy ich pierwsze gosy syren, byli zaledwie cztery domy dalej.
Jechali do Siasconset w zupenym milczeniu, nie przekraczajc dozwolonej prdkoci, wszyscy
pogreni we wasnych mylach, szoku i zmartwieniu. Helena nie potrafia oderwa wzroku od Jazona
i Claire. Jazon zacz przesuwa rkami kilka centymetrw nad ciaem jej przyjaciki, a donie
wieciy mu przy tym tak jak Ariadnie, kiedy uzdrawiaa Matta. Szepta co Claire do ucha. Mienicym si oddechem dmucha jej w zamknite oczy, jakby wydycha energi i wscza j prosto w
nieprzytomny
sen dziewczyny.
Cokolwiek to byo, pomagao Claire, ale Jazonowi sprawiao nieznony bl. Gruba, lepka warstwa
potu perlia si na jego poszarzaej skrze, cho wydawao si, e
351

Claire ju nie tak sztywno ley w jego ramionach, a na jej policzki wrciy kolory. Gdy
dotarli do domu Delo-sw, Jazon by tak wyczerpany, e Helena nawet nie zapytaa, tylko
zabraa Claire z jego kolan i wniosa j do rodka.
- Mj pokj. Szybko - wychrypia, gdy znaleli si w zatoczonej kuchni.

Wymijajc przestraszonych Delosw, Helena przytulia Claire do piersi, by osoni j przed


wcibskimi spojrzeniami, gdy razem z Jazonem torowali sobie drog. W poowie schodw
poczua, e Jazon kadzie jej rk na ramieniu, eby si wesprze. Ledwo powczy nogami.
W kocu jednak udao mu si pokona ostatni odcinek.
- Jak mog ci pomc? - Helena pooya Claire na ku.
- Nie moesz - odpar i wycign si obok przyjaciki. - Dokonaem wyboru. Jestemy ze
sob zwizani, dopki nie wyzdrowieje. To co w rodzaju ostatniego szaca Uzdrowiciela.
Teraz albo razem przejedziemy przez to pustkowie, albo nie wrci adne z nas.
- To dobrze - westchna Helena. W kocu poczua przypyw nadziei. - Claire nigdy nie
pozwoli, eby kto, na kim jej zaley, tak po prostu zgin, a ju na pewno nie eby ocali jej
ycie.
Widziaa, e Jazon umiecha si i kiwa gow, jakby przypomnia sobie, e przecie zwiza
swoje ycie z prawdziwie legendarn wojowniczk.
- Robiem wszystko, eby trzyma j od tego z daleka i chroni przed naszym rodzajem wyszepta, gdy napotka wzrok Heleny.
- Ach tak, te wasze ktnie... Cho przecie byo wida, e si lubicie. - Czua si winna.
Jazon chroni Claire, a Helena tego nie robia. - Teraz rozumiem.
- Miaa inne sprawy na gowie. - Oczy zaczy mu si zamyka. - Id. Przeprowadz j
przez to.
352

- Gdyby zgubi drog, zejd za wami - obiecaa Helena. Czua, jak suche powietrze jaowej
krainy wysysa ca wilgo wok.
I nagle odkrya, czym jest to pustkowie i dlaczego zawsze tak bardzo si baa pozna prawd.
Kraina, po ktrej wdrowaa podczas snu, ziemia, ktr musia teraz przemierzy Jazon, eby
ocali Claire, bya krlestwem mierci. Przez krciutk chwil widziaa, jak Claire, zdezorientowana i przeraona, bezgonie woa Jazona. Odepchna ten straszliwy obraz.
- Znam drog przez ruiny - szepna Jazonowi do ucha. - Przyrzekam, e jeli ci si nie uda,
zejd i sprowadz was oboje.
Gwatownie otworzy oczy, ale jego duch ju poda za duchem Claire i cho prbowa
walczy, powieki zamkny mu si znowu i zapad w gboki, przypominajcy piczk sen.
Helena wysza, powierzajc mu trosk o zdrowie przyjaciki. Mylami ju wczaa si w
bitw, ktr bdzie musiaa stoczy w salonie.
Kiedy schodzia po schodach, syszaa podniesiony gos matki. To niesamowite, jak znajomy
jej si wydawa, mimo e znaa przecie t kobiet zaledwie od kilku godzin. Gos Dafne by
taki sam jak jej, jakby suchaa siebie nagranej na jak kiepsk automatyczn sekretark.
Nienawidzia go - nie samego dwiku, ale wraenia, jakie w niej budzi. Czua, jak gdyby
ugrzza w czyich bdach, jakby bya skazana na to, by przej najgorsze cechy ludzi,
ktrych powinna kocha najbardziej.
Zatrzymaa si na chwil, eby zebra siy, i dopiero wtedy wesza do salonu. W cigu tych
kilku minut, ktre spdzia na grze, tu rozptaa si prawdziwa burza.
- Moja wina?! - wrzasna Dafne na Polideukesa w odpowiedzi na co, co wanie powiedzia.
- Gdybycie zostali w Kadyksie, z dala od Heleny, do niczego by nie doszo!
23 - Sptani przez bogw

353

- To moja wina - przyzna Hektor, prbujc uspokoi pozostaych. - Musielimy wyjecha, bo omal
nie zabiem krewnego.
- Nie ty pierwszy - mrukna Dafne.
- A to co niby miao znaczy? - spyta z oburzeniem Polideukes.
- Moe bymy w kocu porozmawiali o tym, co wszyscy tu usiuj przemilcze - zaproponowaa z
gorycz Dafne. - To nie ja zabiam Ajaksa, tylko Tantal.

- Kamiesz! - krzykn Polideukes i zrobi krok w jej kierunku.


- To jakim cudem yj? Tantal przecie twierdzi, e mnie zabi, prawda?
Polideukes spoglda! na ni z wciekoci.
- Wystarczy, e odpowiesz na jedno pytanie. Skoro zabiam twojego brata, to dlaczego tu nie ma
erynii? -Dafne wyrzucia rce na bok, jakby chciaa pokaza, e nigdzie ich nie ukrywa.
Wszyscy popatrzyli po sobie, jak gdyby si spodziewali, e ktre z nich zdoa wytumaczy to
zjawisko.
- Polideukesie, pamitasz, jak si z Ajaksem nienawidzilimy? To nie bya tylko sprawka erynii. A
rwnoczenie nie potrafilimy trzyma si od siebie z daleka. Pamitasz, jak wci si szukalimy,
jakbymy nie mogli znie nawet chwili rozki? - spytaa agodniej Dafne.
- Mia obsesj na twoim punkcie - odpar ponuro Polideukes, zerkajc na Lucasa.
- A ja na jego. W kocu doszo midzy nami do walki. Bylimy gotowi si pozabija, ale zamiast tego
w ostatniej chwili zdarzy si straszliwy wypadek i w efekcie ocalilimy sobie nawzajem ycie. Tym
samym ja spaciam swj dug wobec Domu Tebaskiego, a on wobec Domu Atrydzkiego. Od tego
czasu moglimy przebywa w towarzystwie swoich rodzin i nie widzie przy tym erynii. Jak inaczej
mogabym sta tu przed wami? - Dafne wskazaa
354

na Helen i Lucasa. - Sami widzielicie co podobnego i wiecie, jaki jest rezultat. Gdy erynie
znikny, Ajaks i ja zakochalimy si w sobie.
- Kamiesz! - sykna Pandora.
- Nie. - Lucas pokrci gow. Wzrok mia niemal przeraony. - Mwi prawd.
- Dotykaam go! Wasnymi rkami! - krzykna Pandora. zy sprawiy, e jej liczna twarzyczka
chochlika zacisna si w supe. - On nie y!
- Myl, e przez kilka chwil oboje bylimy martwi -powiedziaa Dafne ze wspczuciem. Prbowaa
skoni Pandor, eby jej wysuchaa, ale na prno. Pandora krcia gow na kade jej sowo. - Nie
rozumielimy, co si stao, ale przysigam, e ja go nie zabiam.
Pandora odsuna si i odwrcia tyem do Dafne, wci krcc gow. Ariadna podesza do niej i
uja jej do, ale Pandora nie chciaa adnej pociechy. Zabraa rk i tak ciasno skrzyowaa ramiona,
jakby bolay j wntrznoci; lew doni przykrya medalion na nadgarstku prawej.
- Och, jakie to typowe! Dom Tebaski myli, e wie wszystko, bo jest Domem Wyroczni - odezwaa
si niemal bagalnie Dafne do odwrconej plecami Pandory. - Tymczasem jak na ironi wanie
dlatego, e mylicie, e wiecie wszystko, innym Domom udao si przed wami ukry mnstwo rzeczy.
Jak choby pas Afrodyty. Albo sam fakt naszego istnienia. Mylelicie, e linia atrydzka wygasa, ale
oto zjawiam si ja! Otwrzcie oczy! Chcesz w to wierzy czy nie, Ajaks i ja ocalilimy sobie
nawzajem ycie tamtej nocy, Pandoro, i szaleczo si w sobie zakochalimy.
- I ucieklicie razem? - Kastor zaskoczy zebranych
penym wspczucia tonem.
- Nie mielimy wyboru. Bo cho spaciam swj dug wobec Domu Tebaskiego i mogam przebywa
w waszym
355

towarzystwie, nie wzbudzajc gniewu erynii, wy wci pragnlicie mojej mierci. - Dafne wzruszya
ramionami. - Ajaks twierdzi, e jeli wytumaczymy wszystko Tantalowi, ten stanie po naszej stronie.
Wierzy, e wasz brat nam pomoe. By taki mody, mia zaledwie siedemnacie lat. - Ogarny j
uczucia tak silne, e nagle zacisna zby i zacisna donie w pici, jakby prbowaa powstrzyma
pacz.
- Dokocz - poprosi spokojnie Lucas.
- Zamieszkalimy z Ajaksem na morzu na aglwce. Tantal musia wzi d, eby si do nas
dosta, bo za bardzo balimy si zasadzki, eby przybi do brzegu. Gdy tylko jednak zobaczy moj
twarz, ogarno go szalestwo. Walczyli z Ajaksem na jego odzi. Nie umiem pywa, przysigam, i
nie mogam si do nich przedosta. Ajaks zgin. - Dafne patrzya Lucasowi prosto w oczy. -Tantal
mwi, e mnie zabi, ale to oczywiste kamstwo. Od tamtej pory mnie ciga. Moe chce mnie dla

siebie, a moe zamierza mnie zamordowa wasnymi rkami, eby zasuy na triumf. Ju sama nie
wiem, o co mu chodzi.
- Nie wierz w to, Lucasie, bez wzgldu na to, co ty sdzisz. - Polideukes pokrci gow. - Tantal
kocha Ajaksa.
- Tak, kocha. Kocha swojego brata, a potem go zabi - prychna zirytowana Dafne. - A teraz jako
morderca krewnego jest Wygnacem i nie moe si kontaktowa z nikim z Domu Tebaskiego, bo
erynie wyjawi wam jego grzech.
- Polideukesie - odezwa si agodnie Kastor. - Nie dziwio ci nigdy, e nasz brat wci si ukrywa,
cho nie przetrwa aden inny Dom?
- Ale przecie przetrway. I nadal istniej! - wykrzykn Polideukes, wskazujc na Helen i jej matk.
- Musia wiedzie, e ona wci yje i moe nakoni kadego, nawet nas, eby pomg jej si do
niego dosta.
356

- Nie wykorzystaam mocy pasa, Polideukesie, nawet eby sprawi, by mi uwierzy - powiedziaa
zmczonym gosem Dafne. - Chc, ebycie w gbi serca wiedzieli, kto zabi Ajaksa. Chc, ebycie
uwierzyli, e to nie ja zabiam swojego ma.
- To wszystko prawda. - Lucas popatrzy Helenie w oczy. - Nie musiaa posugiwa si pasem. I to
prawda, e byli z Ajaksem maestwem.
Helena odwrcia gow, wci jednak czua, e Lucas
jej si przyglda.
- Mojry robiy tak ju nieraz - zaintonowaa Kasan-dra, gdy na moment rzucia okiem za Woal. W jej
spojrzeniu i gosie zna byo cie Wyroczni. - Kochankowie Sprzeciwiajcy si Wyrokom Gwiazd to
wtek i osnowa wzoru, ktry moje matki musz powtarza wci na nowo. Trzeba zachowa symetri,
bo inaczej tkanina wszechwiata ulegnie zniszczeniu. W ten sposb udao si ocali wszystkie cztery
Domy.
- Wszystkie cztery? - powtrzy Lucas. W jego sercu zapona iskierka nadziei. Prbowa pochwyci
wzrok Heleny, lecz zamiast echa wasnej radoci znalaz na jej twarzy tylko pustk i blado. Patrzya
w bok.
- Cztery Domy w Trojgu Dziedzicach - zapieway wieszcze gosy. - Kochankowie Sprzeciwiajcy
si Wyrokom Gwiazd ocalili staroytne rody. I tych Troje podniesie
Atlantyd.
W pokoju zalega przedziwna cisza. Jakby pauza midzy olepiajcym byskiem pioruna a grzmotem,
ktry nieodcznie mia po nim nastpi.
- Sybillo! - odezwaa si nagle Dafne, nazywajc Ka-sandr imieniem najstarszej Wyroczni. Bagam, odpowiedz! Jak Sukcesorzy mog si pozby erynii?
- Ona nie potrafi ich jeszcze kontrolowa! - sapn Kastor.
357

Na twarzy Dafne malowaa si zachanno i desperacja. Helena przypomniaa sobie, jak nagle jej
matka zgodzia si przyjecha do domu Delosw, i zrozumiaa, e cay czas Dafne czekaa na t
chwil.
Kastor zapa Dafne za rk, eby odcign j od swojej crki. Za pno. Trzy Mojry ju zostay
przywoane do ciaa Wyroczni, by odpowiedzie na bezporednio zadane pytanie, i nie mona ich byo
powstrzyma. Usta Kasan-dry zalniy, wosy zaczy si wi, a gowa opada na plecy. Oczy pokryo
bielmo, a skra si pomarszczya. Stara kobieta si torowaa sobie drog przez ciao dziewczynki przedzieraa si przez nie, jakby to by papier. W konwulsjach zamienia si w jeszcze jedn kobiet, a
potem w jeszcze jedn i trzy gosy odezway si ustami Wyroczni.
- Podziemny Wdrowiec musi zej po tych, ktrzy nie mog wybaczy ani zapomnie. Kiedy
Podziemny Wdrowiec i jego Tarcza uwolni Troje, wyzwol Domy z bdnego koa zemsty powiedziay i zamilky.
Gowa Kasandry wyprostowaa si. Zmarszczki si wygadziy, a z oczu zesza zama, ale cie
niesamowitej obecnoci wci si utrzymywa. Dafne oderwaa si od Kastora i podesza do Wyroczni
ze skrzyowanymi ramionami i domi przycinitymi do piersi na znak szacunku.

- Dom Atrydzki zacign dug wobec ciebie, Sybil-lo. - Skonia si nisko, by dopeni rytuau.
- I spaci go, gdy tego zadam - odpara Wyrocznia, zanim blask zgas cakowicie, a Kasandra
wrcia do siebie, szybko mrugajc i robic gwatowne wdechy.
- Przepraszam, ale musiaam - odezwaa si Dafne gosem tylko troch goniejszym ni szept.
- Moga j zabi. - Lucas zacisn pici. - Jest jeszcze za moda.
- Jeli koo zemsty nie zostanie przerwane, i tak nie czeka j adna przyszo. Ani nikogo z nas mrukna Dafne, ale nie spojrzaa mu w oczy.
358

Kilka osb zaczo si sprzeciwia.


- Ona ma racj - przerwaa Kasandra wszystkim. -Czeka nas zmiana. Przepowiednia zostaa
wygoszona i czy to si wam podoba, czy nie, jestem Wyroczni. Nie mog tego duej ukrywa.
- Moe i nie - odpar ponuro Kastor. - Ale nastpnym razem wsplnie zdecydujemy, jakie pytanie
zada i kiedy. - Odwrci si i wycelowa palec w Dafne. - Jeszcze jedna taka sztuczka, a postaram si,
eby nie doya odpowiedzi Sybilli.
Dafne pokiwaa gow z min, ktra uagodzia Kastora, ale nie Lucasa. Wiedzia, e Dafne udaje.
Zerkn na Helen. Ona zauwaya to samo. Oboje spojrzeli po sobie
z niepokojem.
Kasandra powiedziaa, e jest zmczona, wic Pandora zabraa j na gr, eby si na chwil pooya.
Ariadna posza do kuchni sprawdzi, jak si miewa Matt. Z guzami i siniakami oboonymi lodem
przechodzi wanie pod okiem Noel intensywny kurs z zakresu wiedzy o pbogach.
Lucas wskaza Helenie, eby wyszli. Pokrcia gow, ale on zdy si ju odwrci i ruszy do
drzwi. Musiaa
i za nim.
Poprowadzi j do skrzyda, w ktrym nigdy nie bya. Gdy szli pustym korytarzem, mijajc
nieuywane pokoje, zauwaya, e lekko przechyli gow, wiadomy jej obecnoci.
Trzymaa si zaledwie kilka krokw z tyu, widziaa wic, jak sztywniej mu ramiona, a oddech
przyspiesza. Obserwowaa ciep skr na plecach, minie poruszajce si pod koszul w rytm
oddechu i musiaa a potrze pici o pi, eby si powstrzyma i go nie dotkn. W kocu Lucas
wszed do pustego przeszklonego pokoju w najdalej na wschd wysunitej czci domu i si odwrci.
Helena miaa zaledwie sekund, eby otworzy usta
359

i zaprotestowa, gdy zamkn je pocaunkiem. W nastpnej sekundzie poczua, jak delikatnie


popycha j na podog. Sekund pniej omal mu nie ulega.
Fala nudnoci podpyna jej do garda. Helena zacisna usta i odwrcia gow. Lucas
ostronie si wycofa. Myla, e moe w jaki sposb j zrani. Opara okcie na marmurowej
pododze i odepchna jego pier.
- Przesta - poprosia.
Zsun si z niej natychmiast i uspokajajco wycign rce. Gdy wstali i stanli na wprost
siebie, sprawia wraenie tak zdezorientowanego i zranionego, e Helenie zaczy pyn zy,
mimo e poprzedniej nocy obiecaa sobie, e ju nigdy wicej nie bdzie paka.
- Co si stao? - spyta z blem.
- Nie moemy tego zrobi. - Gwatownie pokrcia gow.
- Co ty wygadujesz? - Chcia, eby na niego popatrzya, i sign po jej rce. - Heleno,
jestemy wolni. Przetrway dwa Domy i to wystarczy, eby utrzyma ro-zejm. Wreszcie
moemy by razem.
- Nie moemy tego zrobi - powtrzya i zacisna donie w pici, eby nie mg sple z ni
palcw.
- Dlaczego? - spyta zdawionym gosem. Wyczuwa, e jest z nim szczera, ale wci nie
rozumia. - Czyby w cigu jednej nocy twoje uczucia wobec mnie si zmieniy? Przestaa
mnie pragn?

- To nie tak - odpara z wyran udrk. - Chciaabym ci nie pragn.


- Jak moesz tak mwi? - spyta. Ulyo mu, e Helena przynajmniej wci czuje do niego
to samo. - Wiem, e duo dzi przesza, i pewnie to nie jest odpowiedni moment. Nie ma
sprawy, zaczekamy, a bdziesz gotowa... - Chcia wzi Helen w ramiona, tylko eby j
przytuli, ale odepchna go i odwrcia twarz.
360

- Jestemy stryjecznym rodzestwem! - krzykna z rozpacz, jej ramionami zacz wstrzsa


niekontrolowany szloch. - Lucas, Jerry nie jest moim ojcem. Tylko
Ajaks.
Lucas znieruchomia z przeraenia. Zapada cisza. Jedynym dwikiem, jaki dociera do uszu
Heleny, byo bbnienie deszczu o szklany sufit.
- To niemoliwe - wyszepta, cho wiedzia, e Helena nie kamie. Pokrci gow. - Nie.
Widzielimy erynie. Nie moemy by spokrewnieni.
- Moemy. - Wytara najpierw jeden policzek, potem drugi, a potem znw pierwszy.
Wydawao si, e tego potoku ez nic nie powstrzyma. - O dzieci z mieszanych zwizkw
moe si upomnie tylko jeden Dom, a o mnie upomnia si Atrydzki. Takie przypadki
zdarzay si zawsze, od samego pocztku.
- Od pocztku? - Lucas przypomnia sobie, co powiedziaa Wyrocznia. - Kochankowie
Sprzeciwiajcy si Gwiazdom to stale powtarzalny wzr. Ciekawe, ilu Sukcesorw z
mieszanych maestw wci pozostaje w ukryciu?
Helena pocigna nosem i popatrzya na niego z wtym umiechem. By taki uwany, tak
szybko wyapywa wszystkie szczegy, e nie potrafia go nie uwielbia. Istniao
nieskoczenie wiele powodw, eby go podziwia, i tym samym nieskoczenie wiele
sposobnoci, by raz za razem si w nim zakochiwa. Zrozumiaa, e nie wystarczy, jeli teraz
z nim zerwie. Bdzie musiaa rezygnowa z niego na tysice rnych sposobw - tak jak go
pokochaa - od dzi kadego dnia. Ciar tych przyszych miosnych zawodw przygnit j z
ogromn si. Opucia gow. Nie moga patrze mu w oczy, odpowiadajc na to
pytanie.
- Dafne nazywa nas Tuaczami i owszem, jest nas kilkoro - zacza cicho. - Nikt nie wie ilu,
ale mojej matce udao si zlokalizowa przynajmniej dwudziestu.
361

- Wic jeli dzieci mog nalee do jednego Domu, a ich rodzice pochodz z wrogich rodw, to cz
rodziny...
- Wpada w furi i na nie poluje. Dafne powiedziaa, e ch zabicia noworodka jest prawie tak samo
nieodparta jak ch zabicia Wygnaca. Jedno z rodzicw musi walczy ze swoj rodzin, eby ocali
dziecko. I zwykle to si koczy tak, e ta osoba ginie z rki wasnych rodzicw lub rodzestwa albo
oni gin z jej rki.
- To okropne - wyszepta Lucas. Helena pokiwaa gow.
- Okropne. Dug krwi nie powinien obejmowa niemowlt. To jest ze. Dafne poprzysiga, e
pozbdzie si erynii, eby dzieci Tuacze mogy y w zgodzie z obiema swoimi rodzinami i eby ju
nikt nigdy nie musia wybiera, czy chroni dziecko i walczy z rodzestwem lub rodzicami, czy na
odwrt. Prawd mwic, zrobia z tego swoj misj: chce na zawsze uwolni Sukcesorw od
przeklestwa erynii.
Lucas w kocu zrozumia. Zacz chodzi po pokoju, jakby ani na uamek sekundy nie mg usta w
miejscu, tyle myli toczyo mu si w gowie.
- Co zrobimy? Nie potrafimy y z dala od siebie. -Zatrzyma si i spojrza na Helen, ktra wci
siedziaa na pododze.
- Wiem, ale nie potrafimy te y obok siebie. - Wstaa i westchna wyczerpana.
Lucas jkn i zakry twarz. adne z nich nie mogo spojrze na drugie, ale po omacku wycignli rce
i objli si mocno. Koysali si w przd i w ty, prbujc si pocieszy.

- Zamierzaymy dzi odpyn - wyszeptaa Helena.


- Nie opuszczaj mnie. - Lucas obj j jeszcze mocniej.
362

- Co my zrobimy? - wymamrotaa z rozpacz. Wiedziaa, e on te nie ma na to pytanie odpowiedzi.


Stali tak wczepieni w siebie w tym pustym pokoju, a w szklane ciany uderzay krople deszczu. W
kocu usyszeli zmartwione gosy wykrzykujce w korytarzach
ich imiona.
- Nie dam rady. - Helena odsuna si od niego i odgarna wosy z rozpalonego czoa. - Nie jestem w
stanie powiedzie o tym jeszcze raz.
- Ja si tym zajm. - Lucas instynktownie sign po jej do, lecz nagle zatrzyma si i cofn rk.
Hektor dotar do drzwi akurat w chwili, kiedy Lucas je otworzy. Jego twarz wygldaa jak maska
niepokoju, a pier poruszaa mu si w rytm przyspieszonego oddechu. Kilka razy obrzuci wzrokiem
ich zdruzgotane twarze, zanim wreszcie dotaro do niego, e yj.
- Jestecie... cali i zdrowi. To dobrze - sapn z ulg.
- Powinnimy wraca. - Lucas z pustym wzrokiem ruszy sztywno na korytarz, zostawiajc Hektora z
Helen.
- Dafne nam powiedziaa - poinformowa bez ogrdek Hektor.
Helena nie wiedziaa, czy uda jej si wydoby gos, pokiwaa wic gow i posza za Lucasem. Ku jej
zdziwieniu Hektor dogoni j i obj ramieniem. Przez chwil przyciska j mocno, a potem pocaowa
w czubek gowy. Gdy dotarli do zamieszkanej czci domu, Helena nagle zdaa sobie spraw, jak
bardzo si na nim wspieraa.
363

Rozdzia 18
1 omys, eby zaczeka w cieniu pod domem Hamiltonw by ryzykowny, ale Kreon nie mia wyjcia.
Ju odkry karty i zepchn Delosw na pozycje obronne, wic nie mg zbliy si do ich posiadoci
na mniej ni kilometr. A by blisko, tak blisko. Ale nie doceni Lucasa i to go drogo kosztowao. Nie
przypuszcza, e kuzynek okaza si tak silny. I cho wiedzia, e nigdy nie powtrzy tego bdu, by
moe ten jeden raz wystarczy, eby wybawca sta si jedynie powodem zaenowania.
Teraz, gdy jego cel by pod ochron jego wasnej rodziny, nie pozostawao mu nic innego do wyboru.
Musia zaczeka, eby si przekona, czy okae si na tyle gupia, eby wyj z ukrycia sama. Mia
nadziej, e jeli ta kobieta si dokd wybierze, to do miejsca, ktre kiedy nazywaa domem.
Wiedzia, e szanse s marne. Ale co poradzi? Nie wrci przecie na jacht z pustymi rkami. Musi
zdoby co - wskazwk, moliwo, cokolwiek - zanim poprosi o pomoc ktregokolwiek ze Stu. Bez
wzgldu na to, jak potocz si sprawy, jego ojciec nie mg si dowiedzie o porace przed hotelem.
Sama myl o tym bya zbyt poniajca.
Tantal w kocu zdradzi Kreonowi prawd i po raz pierwszy od przeszo dziewitnastu lat syn
wreszcie usysza gos ojca. Nie wolno mu byo wej do pokoju Tan-tala ani zobaczy jego twarzy,
bo ta kobieta zdeformowaa j tak straszliwie, e spogldanie na ojca rwnao si mierci. Ale
Kreonowi nareszcie pozwolono porozmawia z Tantalem. I w kocu dowiedzia si o brzemieniu,
jakie przyszo dwiga gowie rodu.
Ojciec pochwali go za to, e przez wszystkie te lata by silny i oddany. A potem opowiedzia, co
naprawd
364

zaszo na odzi, jak to jego myli i wola zostay wypaczone do tego stopnia, a popeni grzech, ktry
naznaczy go na zawsze - tak jak Meduz. Tantal przyzna si do bdw, wyrazi skruch i wyzna
synowi, e zaraz potem prbowa je naprawi. Poprzysig, e uwolni wiat od wcielonego za, jakim
s wacicielki pasa Afrodyty, by wszyscy mczyni, zarwno Sukcesorzy jak i miertelnicy, mogli
wreszcie kontrolowa swoje dze. I powierzy Kreonowi t sam wit misj. A Kreon zawid.
Poczu, jak komrka ju pity raz wibruje mu w kieszeni. Jaki czas nie zwraca na ni uwagi. Nie
chcia wiedzie, kto prbuje si z nim skontaktowa, ale w kocu podda si, wycign telefon i
spojrza na ekran. Matka. Przez chwil zastanawia si, czy odebra, ale w kocu si
zdecydowa.
- Gdzie jeste? - spytaa przyciszonym gosem Mildred.

- Na polowaniu - odpar wymijajco. Wyczu, e matka jest obserwowana, moe nawet


podsuchiwana. Takie
rzeczy ju si zdarzay.
- Zadzwonia do mnie jedna z rodziny odszczepie-cw - wyszeptaa. - Opowiedziaa mi o twojej
porace przed hotelem. Chce przej na nasz stron. Chce uwolni swoich mczyzn od czaru pasa...
Usysza trzask, jakby matka szybko chowaa telefon do kieszeni albo pod sweter. Przez kilka sekund
dochodzi tylko odgos rytmicznego tarcia materiau o gonik, gdy matka gdzie si przemieszczaa.
- Jeste tam? - spytaa w kocu, gdy uznaa, e zagroenie mino.
- Tak. Co si dzieje?
- . Po prostu suchaj. Stu zaczo w ciebie wtpi. Nie mog si dowiedzie, e si kontaktujemy wyszeptaa
365

z naciskiem. - Gdzie jeste? Ona musi si z tob natychmiast spotka, ebycie uoyli plan.
Helena przez pitnacie minut prbowaa uspokoi ojca przez telefon. By gotw i ju na
policj i domaga si, eby mu powiedziaa, gdzie si podziewaa ca noc. Nie miaa gotowej
odpowiedzi. Jerry wkurza si jak nigdy. da, eby natychmiast wrcia do domu. Nawet
nawrzeszcza na ni, co nie zdarzyo si od czasu, kiedy bya dzieckiem. Helena co prawda
nie przywyka do nieposuszestwa, ale powiedziaa, e jest bezpieczna i e teraz jeszcze nie
wrci do domu. Rozczya si, cho ojciec nie przesta grzmie.
Wiedziaa, e postpia nie fair, ale co innego mogaby zrobi. Nie zdecydowaa jeszcze, czy
powiedzie Jer-ry'emu, e Dafne wrcia i teraz razem odchodz, czy te lepiej po prostu
znikn. Dafne upieraa si, e kategoryczne zerwanie kontaktu bdzie dla wszystkich, take
dla Jerry'ego, najlepszym rozwizaniem, ale Helena nie potrafia si zmusi, eby przyj to
do wiadomoci. Moe i fizycznie Jerry byby dziki temu bezpieczny, ale psychicznie to by
go zniszczyo. Przemylaa oba scenariusze i aden jej si nie podoba. W obu wypadkach jej
ojciec, osoba, ktra najmniej zasugiwaa na cierpienie, cierpiaby najbardziej. Te ponure
rozwaania przerwaa Noel. Przysza powiedzie, e Claire i Jazon w kocu si obudzili.
Helena posza na gr do pokoju Jazona i otworzya drzwi ze skrzypniciem. Na skraju ka
siedziaa Dafne. Trzymaa Claire za rk i spogldaa na ni z czuoci. Poprzedniej nocy
wyjania Helenie, e kochaa Claire, kiedy ta bya dzieckiem, i zawsze martwia si o jej bezpieczestwo u boku Sukcesorki. Jeszcze w hotelu zdja z Heleny kltw i wytumaczya, e
Claire bya wyczona spod jej dziaania, na wypadek gdyby Helena musiaa
366

broni przyjaciki. Helena podzikowaa za to matce. To jedna z niewielu rzeczy tamtej


nocy, za ktre moga by
jej wdziczna.
- Rozmawiaa z Lucasem? - spytaa, gdy crka wesza do pokoju.
Helena wzdrygna si, syszc jego imi, pokiwaa szybko gow i skoncentrowaa si na
Claire.
- Hej, Chichota. Niele mnie wystraszya. - Stana
przy ku.
- Sama si wystraszyam - odpara Claire i wskazaa, eby Helena usiada. A potem
zobaczya zapuchnit twarz przyjaciki. - Co si stao?
- Nic wanego. - Helena przysiada obok matki. - Jak
si macie?
- Wcale nie byo tak trudno, jak mylaem - odpar Jazon. - Nie dotarlimy do ruin,
musielimy si tylko wspi
na wzgrza.
- I dobrze. - Helena umiechna si z ulg. - To daleko od rzeki.

- Jakiej rzeki? Co za ruiny? - Dafne spogldaa to na Jazona, to na Helen. Ale niecierpliwo


Claire wygraa.
- To si dziao naprawd? - wykrzykna z oczami pociemniaymi i rozszerzonymi ze
strachu.
- Tak i nie - odpar mikko Jazon. Muska ustami czoo Claire, usiad z trudem i delikatnie
podcign j w gr. - To miejsce jest prawdziwe, ale byy tam tylko nasze
dusze.
- A mi tak strasznie chciao si je. I pi - wyszeptaa przeraona Claire.
Z ufnoci przytulia twarz do szyi Jazona, a on obj j mocno. Wi, ktra wytworzya si
midzy nimi w jaowej krainie, wci jeszcze ich ze sob trzymaa. I Jazon najwyraniej z
niechci myla o tym, e miaaby znikn.
- Nie bj si, bylimy tylko na samym skraju. Nie przekroczylimy rzeki ani nawet do niej nie
weszlimy. Tej
367

drogi w obie strony nie pokonaby nawet najlepszy Uzdrowiciel. - Wzrokiem poprosi Helen o
pomoc.
- To miejsce ley tu za krain twoich snw Nie powinna si go ba. - Helena pocieszajco pooya
Claire do na plecach. - atwiej ci bdzie, jeli uznasz, e to wiat z gbin snu. Bo w sumie tak
wanie wyglda.
- Chyba raczej z koszmaru. - Claire odsuna twarz od piersi Jazona i prbowaa si pozbiera.
- No wiesz, omal nie umara. - Helena wzruszya ramionami. - To nie arty.
- Heleno? - wtrcia si Dafne, ktra wreszcie zrozumiaa. - Ile razy tam bya?
- Straciam rachub. - Helena pokrcia gow. Dafne spojrzaa na ni surowo. Rozlego si pukanie
i zakopotany Matt wsun gow w szpar w drzwiach.
- Przepraszam, e przeszkadzam - wymamrota, krzywic si lekko. - Hej, Claire, jak si masz?
- Wa. - Claire chciaa usi prosto i wycigna rk do Heleny, eby j podtrzymaa. - Cae
szczcie, e jeste w jednym kawaku. - W jej gosie brzmiaa wdziczno.
- Ja te si ciesz - przytakn z ulg Matt. - Tylko e jest pewien problem. Kilka osb widziao, e...
eee...
- Potrcilicie Luke'a? - dokoczy Jazon z byskiem rozbawienia w oku.
- Wanie. Dlatego musz i si tym zaj. Zanim to si wymknie spod kontroli - powiedzia Matt. Im duej tu siedz, tym wiksze prawdopodobiestwo, e ludzie zaczn gada. A jak si pojawi cay
i zdrw i powiem, e nie byo adnego wypadku, bo przecie nic mi si nie stao...
- To caa historia umrze mierci naturaln - dokoczya Dafne. - Naprawd jeste gotw kama
swoim, eby nas chroni? - spytaa zimno.
- Nie ma adnych nas i was. S tylko przyjaciele, ktrzy potrzebuj pomocy. - Matt zmruy oczy i
zerkn nie368

pewnie na Helen, jakby pyta, czy ufa tej swojej nowo


zdobytej matce.
- Zawioz ci, gdzie chcesz. - Helena wstaa. - I tak musz porozmawia z tat. Podrzuc ci po
drodze.
- Nigdzie nie pojedziesz! - Dafne bya zaskoczona, e Helena moga co takiego w ogle
zasugerowa. - To zbyt
niebezpieczne.
- Nie zostawi go - odpara Helena. - I tak ju cae ycie musiaam sprzta baagan po tobie. I nie
chc powtarza twoich bdw. Ani teraz, ani nigdy.
- No c, nie mog zwizywa ci za kadym razem, kiedy si nie zgadzamy, ale mog przynajmniej
powiedzie, eby bya ostrona, Heleno. Zwaszcza gdy mwisz nigdy" - dodaa Dafne mikko, ze
zrozumieniem. - Tylko bogowie wiedz, co znaczy wieczno, a oni uwielbiaj bawi si
miertelnikami, ktrzy uywaj wielkich

sw.
Helena odwrcia si i zatoczya w stron drzwi. Echo sw Lucasa tak j zaskoczyo, e na moment
stracia poczucie wasnego ciaa.
- Trzymam ci - szepn jej do ucha Matt. Wzi j za rami i pokierowa tak, eby nie zawadzia
ramieniem o framug. - Twoja mama jest naprawd trudna - powiedzia z cieniem lku, kiedy wyszli
na zewntrz, a drzwi si
za nimi zamkny.
- Jeszcze si nie zdecydowaam, czy ma racj we wszystkich wanych sprawach, czy to po prostu za
kobieta - odpara szczerze Helena.
- Wszyscy maj ten sam problem z matkami - powiedzia z umiechem Matt i przewrci oczami. Chodzi o to, e adna mama nie jest tylko taka albo taka.
Helena umiechna si do przyjaciela z nadziej w oczach. Weszli do kuchni w poszukiwaniu kogo,
kto poyczyby im samochd, ale zastali Pandor. Wanie wrcia z garau.
24 - Sptam przez bogw

369

- Heleno - zawoaa zaskoczona. - Chyba nigdzie si nie wybierasz?


- Matt musi wraca do domu, a ja... Pandora pokrcia gow.
- Nie wolno ci opuci posiadoci, przecie wiesz -zauwaya z moc.
- To moe ty by go zawioza?
- Przykro mi, teraz nie dam rady. - Spojrzaa na nagie rce. - Dlaczego nie poprosisz Ariadny? Jest w
bibliotece.
Umiechna si przelotnie do obojga i popieszya do sali wicze. Helenie chwil zajo, zanim
uwiadomia sobie, czego jej brakowao. Po raz pierwszy, odkd sigaa pamici, Pandora nie miaa
na sobie adnej biuterii.
Helena zaprowadzia Matta do biblioteki, gdzie Ka-stor, Polideukes, Hektor, Ariadna, Kasandra i
Lucas rozmawiali zgromadzeni wok krzesa dziewczynki. Przerwali, gdy zobaczyli Helen.
- Kto musi zwie Matta do domu - oznajmia nerwowo. Prbowaa nie patrze na Lucasa, ale jej
wzrok cay czas bieg w jego stron.
- Ja to zrobi - zaoferowaa si Ariadna. Wstaa natychmiast i gestem nakazaa Helenie i Mattowi,
eby wyszli.
- Co si dzieje? - spytaa Helena.
Ariadna wzia j za rk i pocigna w gb korytarza.
- Prbujemy rozgry, co planuje Kreon - odpowiedziaa, gdy odeszli od biblioteki.
- Dlaczego mnie z tego wyczylicie? - Helena poczua si uraona.
- Daj spokj - zgromia j Ariadna. - Lucas nie moe znie twojej obecnoci. A bez obrazy, on jest
lepszym wojownikiem ni ty. Potrzebujemy go, i to w peni skoncentrowanego.
370

Matt spojrza na ni zdziwiony, ale na szczcie o nic nie zapyta. Za kilka godzin to i tak nie bdzie
miao adnego znaczenia. Helena odpynie z wyspy i nigdy wicej nie zobaczy ani jego, ani adnego z
nich. A potem wpeznie do jakiego ka w obcym kraju i bdzie jej wszystko jedno, czy
kiedykolwiek si z niego podniesie. Tylko e teraz nie wolno jej o tym myle. Musi najpierw zadba
o tych, ktrych kocha.
W kuchni Ariadna wzia z krzesa torebk i zacza w niej grzeba w poszukiwaniu kluczy.
Rozgldaa si przy tym, jakby co si nie zgadzao. Zajrzaa do garau, policzya samochody i kiedy
wrcia do domu, szepna: To ona wrcia?" Zanim Helena zdya zapyta, o co chodzi, Ariadna
poegnaa si i popieszya z Mattem do
samochodu.
Helena odczekaa chwil, dopki mae auto Ariadny nie znikno, a potem wykrada si na trawnik.
Co prawda nie zapad jeszcze wieczr, ale miaa wraenie, jakby spod krzakw wycigay si mroczne
rce, eby j chwyci. Gdy tylko stracia z oczu dom, zerwaa si do lotu. Rozpaczliwie chciaa
dosign nieba, jedynego miejsca, gdzie Kreon nie mg jej znale. W grze troch si uspokoia.
Poleciaa do domu i przez jaki czas krya, obserwujc okolic, zanim szybko zapikowaa w d,
eby umkn przed niepowoanym wzrokiem. Wyldowaa na podwrku i przez chwil nasuchiwaa
jakich niezwykych odgosw. Usyszaa tylko, e Jerry nie jest sam. Bya z nim Kate.

Rozmawiali, co jaki czas wybuchali miechem albo popadali w milczenie, gdy jedno lub drugie
zbierao myli, eby si upewni, e wypowie odpowiednie sowa. Helena zajrzaa przez okno i
zobaczya ich razem na kanapie przy wyczonym telewizorze, pogronych - jak si zdawao -w
naprawd wanej dyskusji. Pewnie mogaby usysze, o czym mwi, ale nie zamierzaa zakca
prywatnoci
371

dwch osb, ktre najwyraniej wanie si w sobie zakochiway.


Dotkna swojego wisiorka i pomylaa, e chciaaby, eby byli szczliwi. Nie miaa pewnoci, czy
pas na nich podziaa, ale zaleao jej, eby Jerry mia kogo, kto si o niego zatroszczy, kiedy jej ju
nie bdzie. Zrozumiaa, e jeli nie spotka si teraz z ojcem i odejdzie, a on nigdy si nie dowie, e
Dafne wrcia, jego rana pozostanie zabliniona i to kruche porozumienie midzy nim a Kate bdzie
miao szans okrzepn.
Staa przez chwil w oknie, prbujc podj decyzj, a gwatowny spadek temperatury i
pomaraczowa barwa chmur powiedziay jej, e czas dobiega koca. Podfruna do swojego pokoju,
usiada przy biurku i zacza pisa. Napisaa ojcu, e go kocha, e jest bezpieczna i nigdy nie wrci.
Chciaa, eby list by krtki, tak, eby nie musiaa kama. Uwaaa, e Jerry to wspaniay ojciec, i
skoro nie moe by z nim zupenie szczera, przynajmniej postara si unikn nieprawdy.
Gdy tylko skoczya pisa, poleciaa do posiadoci Delosw. Pocieszaa si, e kiedy noc bdzie si
wymyka z wyspy, ojciec jeszcze nie zajrzy do jej pokoju. Dopiero rano znajdzie list, ale wtedy na
szczcie bdzie przy nim Kate. Mylc o tym, Helena leciaa na wschd przez pograjc si w
mroku wysp, ju niemal spokojna.
Ale zanim zdya dotkn ziemi, z domu Delosw wybieg Kastor. Macha rkami, jakby przynagla
j do popiechu. Wykrzykiwa co o jej matce.
Dafne moga zakra si do biblioteki, dopiero kiedy maa narada wojenna dobiega koca.
Potrzebowaa tylko adresu zwrotnego z kilku ostatnich listw, ktre Tantal wysa do tutejszego
odamu Domu Tebaskiego. Dziki temu po latach nareszcie rozgryzie, wedug jakiego schematu on
si przemieszcza.
372

Brakowao jej ju zaledwie uamka danych. Wystarczy, e pozna nazw miasta, a bdzie wiedziaa,
dokd si uda. A wtedy dopadnie Tantala i zabije go dokadnie tak, jak on zabi jej ukochanego
Ajaksa. Wyobraaa to sobie milion razy. Podejdzie do drzwi i odrbie mu gow na oczach ony. A
jeli si na nim zemci, to moe kiedy Atropos przetnie ni jej ycia, Ajaks bdzie czeka na ni po
drugiej stronie rzeki. Tylko e zanim do tego dojdzie, wci miaa mnstwo do zrobienia. Najpierw
potrzebowaa nazwy miasta.
Zacza przeglda znaczki na listach lecych na biurku Kastora, ale szybki rzut oka i ju wiedziaa,
e tego, czego szuka, tutaj nie ma. Znaa pismo Tantala jak wasne, nigdzie jednak go nie dostrzegaa.
I wtedy zrozumiaa, e cho Kastor to najbystrzejszy i najdzielniejszy z Delosw, byby ostatni
osob, z ktr Tantal chciaby si skontaktowa. Przesza na drug stron biblioteki przeszuka biurko
jego brata.
Pod blatem zauwaya sejf. Pooya do na pokrtle w nadziei, e sejfu nie zaprojektowa Sukcesor.
Uklka i zacza nasuchiwa trzasku zapadki. Po chwili jednak jej poszukiwania nagle dobiegy
koca. Poczua ukucie gorcej igy na szyi. Wypucia powietrze. Rozpoznaa mieszanin
narkotykw, ktrych sama uywaa przeciwko innym Sukcesorom. Mglicie przypomniaa sobie, e
po tym, jak upia Helen, zostaa jej w torebce pena strzykawka. Tak na wszelki wypadek. Kilka
sekund pniej przed oczami miaa ju tylko ciemno.
Gdy si obudzia, rce miaa skute jakim metalem. Z trudem skupia wzrok - leaa na ciemnej play.
Gdy podniosa donie, usyszaa brzk acucha i zobaczya kajdanki na nadgarstkach. Na obu
przedramionach gbokie poziome cicia wci mocno krwawiy, mimo e proces uzdrawiania ju si
rozpocz. Z upywu krwi Dafne
373

strasznie chciao si pi, ale stumia aknienie i wezwaa byskawic.


Kajdanki rozgrzay si, a potem zawieciy, e a musiaa odwrci wzrok, eby nie olepn. Jasno
bya prawie nie do wytrzymania i cho Dafne zuya zapasy energii do ostatniego wolta, metal si nie
stopi. Przy normalnym cinieniu atmosferycznym tylko kilka substancji nie poddawao si tak
wysokiej temperaturze i nie zmieniao w ciecz albo gaz.
- Wolfram - szepna wyschnitymi, spkanymi ustami za, e zabraa si do dziea, zamiast najpierw
pomyle.
Rozgrzane do biaoci ogniwa niemal nieroztapialne-go metalu prowadziy do odgromnika wbitego w
ziemi jak palik. Dafne nie tylko bya unieruchomiona, ale te wszelkie prby rzucenia piorunem
skoczyyby si uziemieniem.
- Nie sdziam, e ci jeszcze zostay jakie byskawice - dobieg znad wody kobiecy gos. Jaka posta
podniosa si z kucek i podesza do Dafne. - Spuciam ci sporo krwi, eby si odwodnia. W kadym
razie tak mylaam.
- Dlaczego to robisz? - spytaa mikko Dafne. - Nie jeste morderczyni, Pandoro.
- Tak. - Upokorzona Pandora pokiwaa gow. - Prbowaam ci zabi, kiedy bya nieprzytomna, ale
nie potrafiam.
- Wic mnie wypu. - Dafne umiechna si smutno. - Wiem, dlaczego to robisz. Zaprzeczanie ma
potn moc, a gorycz nawet dobrego czowieka moe zamieni w zego. - Dwigna si na kolana. Ale czemu mi nie wierzysz? A jeli nie mnie, to swojemu bratankowi Lucasowi? W kocu jest
Kamstwowidzcym.
- Lucas ma wszelkie powody, eby chcie, by twoja historia okazaa si prawd - sykna Pandora.
Kopna piasek i zacza si przechadza dookoa. - Zalepia go
374

mio do Heleny i jest gotw na wszystko, eby j tylko przy sobie zatrzyma. Moe nawet skama
wasnej rodzinie.
- Przede wszystkim Lucas nigdy nie poczy si z Helen - odpara ponuro Dafne. - A po drugie,
istnieje prostszy sposb, eby si przekona, czy mwiam prawd o tym, kto zabi Ajaksa, a potem
mnie porwa. Pytaa kiedy Tantala, dlaczego wci si ukrywa?
- Pewnie dlatego, e moesz wyglda i brzmie jak kady! - wykrzykna z wciekoci Pandora. Nie potrafisz naladowa tylko charakteru pisma. Wic komunikuje si ze wszystkimi wycznie
listownie. eby si chroni, bo chcesz jego mierci!
- A dlaczego miaabym chcie wanie jego mierci? -Dafne te zacza traci nerwy. - Gdyby mi
zaleao na triumfie, dlaczego nie zabiam adnego z was, tebaskich szczurw, zaraz jak si
spotkalimy. Dlaczego chodzio mi tylko o Tantala, jeli nie dlatego, e odebra mi mj skarb? spytaa amicym si gosem.
Pandora patrzya, jak Dafne sadowi si na piasku tyem do przeraajcego oceanu i spoglda na swoje
stopy. Odsuna si, skrzyowaa ramiona i wystawia twarz na wiatr. Oddychaa ciko, wodzc
wzrokiem po horyzoncie, jakby prbowaa co z niego wyczyta. Nagle ockna
si gwatownie.
- Ty mijo. - Odwrcia si do Dafne z wciekym podziwem. - Kreon ostrzega, e jeste przebiega,
ale to zupenie nowa jako. Ty naprawd wierzysz, w to, co mwisz! To dlatego Lucas nie dopatrzy
si w twoich sowach kamstwa. Przez wiele lat ukrywaa si za twarzami innych i teraz jeste ju
tylko jednym wielkim kamstwem. Nie pozwol wic, eby si zbliya do Kastora, Polideu-kesa i
wszystkich, ktrych kocham. Moje serce wie, e wykorzystaa pas, eby zwie mojego brata. Nigdy
go nie kochaa, a on nigdy nie mgby pokocha ciebie. 375

Sowa Pandory byty ostre, ale do jej gosu zaczo zakrada si zwtpienie. - Ajaks by zbyt dobry,
zbyt czysty...
- Zbyt honorowy, czuy, szlachetny i dzielny. - Dafne podniosa ton, eby przekrzycze Pandor.
Wci mrugaa, ale wyschnite oczy nie przyniosy adnych ez. Cae jej ciao kao, a brak wilgoci
sprawi, e szloch bola bardziej ni zwykle. - Od czasu, kiedy dziewitnacie lat temu Ajaks opuci
ten wiat, nie zaznaam niczego dobrego - wyszeptaa.

- A Helena? Ona jest dobrem. I ostatni czstk Ajaksa... - Pandora zamilka, gdy Dafne wwiercia si
w ni wzrokiem. - Wczoraj byy jej urodziny. Siedemnaste urodziny - dodaa wstrznita. - Ale
dlaczego? Dlaczego chciaa, eby mylaa, e Lucas jest jej krewnym?
Odwrcia wzrok i pokrcia z alem gow. Nie potrafia zrozumie, jak Dafne, jak jakakolwiek
matka mogaby tak zrani wasn crk. Nie miay czasu. Na play, za plecami Pandory, pojawi si
Kreon. Dafne staraa si przekona siostr Ajaksa, miaa szczer nadziej, e uda si j oszczdzi, ale
tak naprawd nie widziaa adnej szansy. Moga si tylko modli, by Ajaks w Podziemnym wiecie
jej to wybaczy.
- Racja, Pandoro, Helena nie jest jego dzieckiem. Nic mi nie zostao po Ajaksie i dlatego nic na tym
wiecie nie ma dla mnie adnej wartoci. Nawet ty - siostrzyczka, ktr tak kocha, ktr obieca
chroni - zostaa skaona i nie ma ju dla ciebie nadziei. Wiesz, e gdyby to zobaczy, to by go
zabio?
- Nie wa si mwi, co czuby mj brat! - krzykna Pandora, jakby co w niej pko. I tak jak si
tego spodziewaa Dafne, przyskoczya do niej z palcami zagitymi w szpony, gotowa wy drapa jej
oczy.
Dafne skulia si, prbujc ochroni si mimo wizw. Wiedziaa, e potrzebuje tylko chwili.
376

- Nie dotykaj jej, bo moe mie jeszcze byskawice! -wrzasn Kreon. Zapa Pandor od tyu i
odcign od
winia.
Kiedy si tak mocowali, Dafne odwrcia si, ukrya twarz w doniach, przybraa krtkie ciemne
wosy i udaa,
e si kuli.
- Ajaks nigdy by si w niej nie zakocha! - wrzasna Pandora. Z alu odchodzia od zmysw. Gardziby ni tak jak ja!
Napia minie, eby wyrwa si z obj Kreona, ale on udaremni jej wysiki. Dafne nie mogaby
sobie wymarzy lepszej sposobnoci, eby odwrci ich uwag.
- Nie pozwl, eby ci zamcia w gowie, Pandoro! To wybranka Afrodyty i nie trzeba by
mczyzn, eby poczu jej wpyw. Samym spojrzeniem potrafi odmieni czowiekowi serce powiedzia, gdy w kocu udao mu si odcign krewniaczk.
Odprowadzi j dalej od cennego upu, cay czas do niej przemawiajc. Odeszli na tyle, e Dafne
moga wreszcie dokona penej transformacji i przybra posta Pandory. Walna si w oko i usta.
Zacza jcze.
- Kreonie! - zawoaa schrypnitym gosem. - Co ty wyprawiasz? Zostaw j. To Dafne! Mami nas!
Nie suchaj
jej!
Krzyczaa i ryczaa, pki Kreon si nie zawaha. Chwyci szorstko Pandor za rk i pocign z
powrotem w miejsce, gdzie Dafne siedziaa przybita do ziemi.
- Kiedy si mocowaymy - zakaa Dafne, wycelowaa palcem w Pandor i wykorzystaa moc pasa zdja kajdanki i mnie zakua! Jest strasznie silna.
- Ona kamie - wyjkaa Pandora. Prbowaa wyrwa si z ucisku Kreona, ale bezskutecznie.
Spogldaa to na Kreona, to na Dafne tak zaskoczona, e nie wiedziaa, co robi.
377

- Nie wierz jej! - Dafne spojrzaa Kreonowi w oczy. Nagia jego wol, jakby to bya bibuka, a potem
wsuna do tylnej kieszeni jego umysu. - Chce, eby j zabra do ojca jako Pandor. Chce si do
niego dosta, eby go zabi! Planowaa to od pocztku, a ja byam tylko marionetk w jej rkach!
Przepraszam. Nie miaam pojcia, jaka jest przebiega!
Kreon popatrzy na Pandor z czyst nienawici. Wyszarpn jej rami ze stawu, a ona, krzyczc,
upada na kolana. Z pustymi oczami wycign zza pasa sztylet z brzu i chlasn nim szyj Pandory
tak gboko, e prawie odci jej gow. Zanim krew zdya wsikn w piasek, Pandora leaa
martwa.
Helena leciaa jakie pitnacie metrw nad Hektorem, ktry wybieg z posiadoci Delosw i zacz
okra wysp. Byo zimno i ciemno, niewiarygodnie ciemno, zwaszcza e w czci Nantucket wci

nie dziaao zasilanie, i zimno. Wszyscy na wyspie powinni siedzie teraz w swoich domach, stoczeni
wok ognia albo awaryjnego generatora. Reszta Delosw bya przekonana, e Kreon wykorzysta
puste ulice, eby wywie matk Heleny z wyspy. Wyczerpana Kasandra miaa pustk w gowie,
dlatego musieli sami wymyli, jak mgby to zrobi. Po dugiej naradzie uznali, e wynajby
helikopter albo prywatny samolot. Lucas polecia razem z Kastorem i Polideuke-sem, ktrzy pilnowali
lotniska na zachodzie, a Ariadna obserwowaa przysta promow na pnocy, na wypadek gdyby
jednak prbowa uprowadzi Dafne odzi. Hektor natomiast zrobi co nieoczekiwanego. Postanowi
obiec pogrone w ciemnoci pnocno-wschodnie wybrzee, co mogo si wydawa gupot.
Ale Helena od razu poleciaa razem z nim. Przez kilka krtkich tygodni wsplnych treningw
nauczya si jednego - e Hektor potrafi przejrze zamiary przeciwnika
378

i przewidzie jego nastpny ruch. Niewane, jak logiczn strategi miaa reszta Delosw, Helena
bardziej wierzya w instynkt Hektora ni w jakikolwiek starannie przygotowany plan. Wywizaa si
gorca dyskusja, czy w ogle powinna opuszcza teren posiadoci, ale koniec kocw nikt z Domu
Tebaskiego nie mg odmwi dziedziczce prawa do poszukiwania matki, gowy Domu Atrydzkiego. Pomocne okazao si te to, e wszyscy sdzili, e Helena bdzie lataa w ciemnoci nad
Hektorem, bezpieczna i zupenie nieprzydatna, po niewaciwej stronie
wyspy.
Kilka razy widziaa, jak Hektor uderza fale. Spogldaa wtedy na niego ze zdumieniem. Za kadym
razem zatrzymywa si, rozkada rce, rozgarniajc wod, a potem czy je znowu; sprawia przy tym
wraenie zawiedzionego. Wiedziaa, e jego umiejtnoci s jako zwizane z wod, a ze sposobu, w
jaki drani si z falami, niemal si z nimi komunikowa, wywnioskowaa, e szuka czego w
mrocznych odmtach. Nagle zrozumiaa, dlaczego wybra t opuszczon przez bogw tras rzeczywicie liczy, e znajdzie co w wodzie, prawdopodobnie motorwk. Po co si przejmowa
listami pasaerw samolotu czy promu? eby si przemieszcza midzy wysp a kontynentem, nie
zwracajc na siebie uwagi wadz, wystarczy ciemna noc, d i jaki may stateczek zakotwiczony na
gbinie. W ten sposb mona atwo przetransportowa porwan kobiet.
Helenie podskoczyo serce i gorczkowo zacza prze-patrywa czarne fale w poszukiwaniu ladu
odzi. Nie potrafia wyrzuci z gowy wspomnienia zwierzcego wzroku Kreona, gdy opuszcza
sztylet, celujc w jej serce. Nie kochaa matki - ledwo j znaa - ale nie chciaa, eby ktokolwiek
kiedykolwiek musia si ba tak jak ona. W Kreonie czaio si zo, a to, co Helena widziaa, stanowio
tylko uamek tego, do czego by zdolny.
379

Raptem Hektor pdem rzuci si przed siebie. W nikym wietle wzrok Heleny nie dorwnywa jego
wzrokowi, wic musiaa zmruy oczy, eby zobaczy to co on. Ale gdy zobaczya, zrobio jej si
sabo i omal nie spada z nieba.
Ciemnych ksztatw na play nic nie owietlao - aden ogie, adna latarka - dlatego trudno byo
powiedzie, ile tam jest osb. Helena przyspieszya, wyprzedzia Hektora i zauwaya, jak mczyzna
rzuca na kolana kobiet. Usyszaa jej krzyk, ktry zamieni si w bulgot, a potem nagle umilk.
Zapikowaa i zbliya si na tyle, by dostrzec, e jedna Pandora ley nieywa u stp Kreona, a druga,
przykuta do palika za jego plecami, zamienia si w Dafne.
Sekund pniej zwierzcy ryk wydoby si z garda Hektora, gdy zobaczy ciao spoczywajce na
piasku. Cay a si zatrzs z nienaturalnego blu i gniewu, kiedy erynie wziy go we wadanie. Ze
wzrokiem wbitym w kuzyna, ktry wanie odwrci si i spoglda na Dafne, Hektor rzuci si przez
mokry piasek. ciskajc w doni zakrwawiony sztylet Kreon ruszy do matki Heleny.
- Cofnij si! - wrzasna Helena i opada na piasek obok skutej Dafne.
Jej donie rozjarzyy si lodowatym niebieskim blaskiem. Kreon zdawa sobie spraw z przewagi
napastnikw. W jednej chwili odwrci si i pobieg w gb wyspy. Sekund pniej Hektor, ktry ju
dosiga swojej ofiary, warkn, zmieni kierunek i ruszy w pogo za kuzynem.
- Hektor, zaczekaj! Nie go go sam! - zawoaa Helena. Nie moga zostawi skrpowanej, rannej
matki.
Ale on nie posucha. Widziaa, jak pdz obaj, tak podobni, e mogliby by bliniakami, i miaa
wraenie, jakby Hektor ciga mroczn wersj samego siebie.

Odwrcia si do Dafne i rozerwaa pta goymi rkami.


380

- Mamo, co ty narobia? - wycedzia przez zacinite


zby.
- To nie ja! - wysapaa Dafne, wskazujc na martw
Pandor.
- Widziaam, e miaa jej posta! - krzykna Helena. Woya rce we wosy i zdenerwowana
zacza chodzi dookoa.
- Chciaam zdezorientowa Kreona. Nie podejrzewaam, e j zabije!
- I nie uya pasa, eby na niego wpyn? - spytaa
z powtpiewaniem Helena.
- Nie nakaniaam go do morderstwa! - zapewnia gorco Dafne. Podniosa si z kolan i stana przed
Helen. - Chciaam zyska na czasie, przecign to najduej, jak si da. Nie sdziam, e do tego
dojdzie!
- Dobra. Niewane. - Helena gwatownie ucia rozmow. Zdja kurtk i przykrya zwoki. Zwoki
Pandory", pomylaa z alem, a potem odwrcia si do matki. Jeste ranna.
- Nic mi nie bdzie. Musisz powstrzyma Hektora -odpara Dafne, cay czas si zmieniajc. - Id. Ja
zanios Pandor rodzinie. A potem ci znajd.
Helena pokiwaa gow. Wiedziaa, e matka nie powiedziaa jej wszystkiego, ale ta sprawa musiaa
zaczeka. Wzbia si w powietrze i ruszya na zachd. Trzymaa si blisko ziemi, eby nie przeoczy
Hektora i Kreona, ktrzy biegli przez niewiarygodnie ciemn cz wyspy. Nie potrafia manipulowa
wiatem tak jak dzieci Apolla. aowaa, e nie ma z ni Lucasa. On by widzia wrzosowiska nawet w
gstym mroku. Wiedziaby te, gdzie szuka kuzynw, bo by lepszym strategiem. Przede wszystkim
jednak aowaa, e nie ma go z ni, bo nie chciaa stawia czoo Hektorowi i Kreonowi w pojedynk.
Odsuna na bok t myl i przeleciaa z jednego kraca wyspy na drugi, ale nigdzie nie dostrzega ich
ladu.
381

Cofna si - Kreon przecie nie jest na tyle gupi, eby zapdzi si wprost do oceanu. Dopki nie
uda mu si dotrze w miejsce, z ktrego mgby opuci wysp, tkwi uwiziony na Nantucket.
Zakrcia ostro i poleciaa na pnoc, w kierunku przystani.
Byo pno, zbyt pno, eby zapa ostatni prom, ale moe Kreon o tym nie wiedzia. Sekund
pniej znalaza si nad bardziej zaludnion okolic, nieopodal centrum miasta, dlatego musiaa wzbi
si wysoko albo wyldowa i reszt drogi przej na piechot. Postanowia sfrun na ziemi, pki
nikt jej nie widzi, i pokusowaa w stron promu. Po drodze rozgldaa si i nasuchiwaa. Gdy mijaa
India Street, usyszaa odgosy czego, co przypominao potn bjk. Jej kroki zadudniy na jezdni,
gdy rzucia si ku haasowi. Wiedziaa, dokd zmierza, wiedziaa, jak sceneri wybray Mojry. Biega
do Ateneum.
Skrcia za rg - mroczna chmura spowijaa cay kraniec ulicy. Nawet w ciemnym pokoju mona
wyczu wok przedmioty, tymczasem cie Kreona by tak nieprzenikniony, e pozbawi Helen nie
tylko wzroku, ale te zakorzenienia w wiecie - wytrci wszystkie jej zmysy z rwnowagi. Teraz
Helena zrozumiaa, dlaczego nazywali go Panem Cienia. Kreon nie tylko usun wiato, lecz stworzy
co, co czai si pod schodami do piwnicy albo na tyach szafy - t absolutn ciemno, ktr mzg
czowieka natychmiast zaludnia seryjnymi mordercami i potworami. Helena omal nie krzykna na
sam widok tych ciemnoci. Gdzie w straszliwej czarnej dziurze syszaa, jak zalepieni gniewem
Kreon i Hektor okadaj si nawzajem. Co robi? Tak bardzo baa si dezorientujcej nicoci, e nie
potrafia si zmusi, eby w ni wej. Zawoaa Hektora i zacisna pici. Jej donie zaczy wieci
czyst, bkitnobia elektrycznoci. I wtedy co przyszo jej do gowy.
382

Gdy walczya z Kreonem w swoim domu, jej piorun rozwietli mrok i moga zobaczy napastnika.
Kreon co prawda potrafi kontrolowa wiato, ale jej gromy maj inn natur. W jednej chwili
wycigna wic rce i przywoaa jasn iskr. Elektryczno zataczya midzy jej domi i owietlia
miejsce walki.

Hektor lea na plecach, a Kreon raz za razem wali jego gow w marmurowe schody biblioteki. Z
doni Heleny wystrzeli z trzaskiem bkitny promie, ktry po drodze przybra na sile. Hektor
odwrci w jej stron opuchnite oczy i si umiechn. Teraz, kiedy obezwadniajca ciemno ju si
rozproszya, mg wyswobodzi si z ucisku Kreona i stawi mu czoo. Natarli na siebie, zanim
Helena zdya zrobi krok. Zwarli si, prbujc rozkwasi sobie twarze o marmurowe schody.
Zaczli ciska si nawzajem o doryckie kolumny, szarpa tak, jakby chcieli si rozerwa na strzpy.
Helena rzucia si do biegu, wrzeszczc, eby przestali. Za pno. Nagle Hektorowi udao si zaj
Kreona od tyu i jedno szarpnicie wystarczyo, by skrci mu kark.
Helena zamara na rodku ulicy z otwartymi ustami, gdy ciao Kreona stoczyo si ze schodw. Hektor
spojrza na zwoki, potem na Helen i w jednej chwili erynie go odstpiy. Zosta sam ze swoimi
emocjami. W uamku sekundy zrozumia, co si stao. Zrobi rzecz nie do pomylenia. Zabi
krewnego.
Ciemna kometa spada z nieba i niespodziewanie uderzya w Hektora. Rzucia nim przez trzy kolumny
i wbia a w fundamenty podrabianej wityni.
- Lucas, przesta! - krzykna Helena amicym si gosem.
Ale zalepiony Lucas nic nie sysza. W uszach dwicza mu tylko gos erynii. Wali Hektora bez
opamitania. Chcia go zabi.
383

Na wp frunc, na wp biegnc, Helena pokonaa ostatnie metry, ktre dzieliy j od walczcych.


Wystrzelia w powietrze i zwalia si na nich caym ciarem, jaki zdoaa zgromadzi. Pchna obu na
zrujnowane stopnie biblioteki, uniosa rce nad gow i przywoaa byskawice. Zanim zdyli j
powstrzyma, wycelowaa w nich gromy i strzelia. Runli nieprzytomni. Za plecami usyszaa tupot
stp. Nadcigali kolejni Delosowie.
- Cofnijcie si - zawoaa zdartym gosem. Z przeciwnych kocw ulicy nadbiegli Polideukes i
Ariadna.
Hektor, cho nieprzytomny, wci wzbudza wcieko w rodzinie. Jego zbrodnia bya tak wiea, e
impuls, by go zabi, okaza si nie do odparcia nawet dla tych, ktrzy kochali go najbardziej. Helena
co prawda zawara pokj z Domem Tebaskim, ale do niego nie naleaa, dlatego szczliwie nie
ogarna jej lepa dza, by zamordowa Hektora, ktry sta si teraz Wyrzutkiem. Signa w gb
ciaa - zostaa jej tylko maleka iskierka. Od wielu godzin nic nie pia.
Obejrzaa si na Hektora i Lucasa. Kiedy si upewnia, e oddychaj, wstaa i wysza na ulic, eby
odgrodzi bezbronnego Wyrzutka od rozwcieczonej rodziny.
- Nie podchodcie bliej - rozkazaa, a resztki elektrycznoci wystrzeliy z jej palcw w
pozorowanym pokazie mocy.
Wycigna wiecce lodowato bkitnym wiatem rce i schodzc po zdemolowanych schodach,
spogldaa to w przebiege oczy Ariadny, to na wyszczerzone zby Poli-deukesa. adne z nich nie
byo sob, tylko lepym narzdziem w rkach erynii. Stana na jezdni i ostrzegawczo uniosa
rozarzone donie. Ariadna i Polideukes zrobili krok do tyu, lecz gdy mieli si ju zupenie wycofa,
zza rogu wyoni si Kastor.
Delosowie mieli przewag liczebn. Helena nie wiedziaa, jak daleko bdzie si musiaa posun,
eby chro384

ni Hektora przed wasn rodzin. Nie potrafiaby zabi adnego z nich, ale nie moga te pozwoli,
eby oni zabili. Gdyby nie dali si nabra na jej blef, nie miaa nic innego w zanadrzu. Nigdy w yciu
nie czua si tak samotna. - Heleno, mam Hektora! Stj tam, dopki go nie zabior - zwoaa Dafne za
jej plecami. - Nie pozwl, eby go zobaczyli, bo inaczej przegramy.
Helena westchna, syszc gos matki. Poczua tak ulg, e kto jest po jej stronie, e znalaza w
sobie do siy, by podj jedyn moliw decyzj.
Niewane, e pozbawi si resztek wody z ciaa. Liczyo si tylko to, by powstrzyma koo zemsty,
zanim zmiady ono jej ukochan rodzin. Wyrzucia rce szeroko i ostatkiem si sprawia, e
roztaczona byskawica otoczya j krgiem olepiajcego blasku. Ariadna, Polideukes i Kastor
musieli osoni oczy przed jedynym wiatem, jakiego nie potrafili kontrolowa.

Aureola Heleny bya gortsza ni soce. Stopia chodnik pod jej stopami. Powietrze wok zaczo
trzeszcze. Delosowie odskoczyli przed nieznonym blaskiem i gorcem, a co waniejsze, przed
Dafne, ktra unosia w ciemno nieprzytomnego Hektora.
Bl by nie do zniesienia. Helenie nie udao si utrzyma kuli elektrycznoci duej ni kilka sekund.
Gdy tylko usyszaa, e kroki Dafne cichn w oddali, zgasa jak przepalona arwka i osuna si w
kau stopionego, rozarzonego do biaoci asfaltu. Parzy j i dawi trujcym wyziewem. Na
czworakach podesza do Ariadny, Kastora i Polideukesa. Ich twarze zastygy w maski cierpienia, gdy
zorientowali si, do czego omal nie doszo. Ale Helena nie moga pozwoli, eby si zaamali.
- Lucas potrzebuje pomocy! - wychrypiaa i wskazaa kup gruzu przed Ateneum.
- Ariadno - powiedzia amicym si gosem Kastor. -Id po niego. Heleno, moesz chodzi?
25 - Sptani przez bogw

385

- Nie. - Pokrcia gow.


- Zaraz tu bd miertelnicy. - Kastor podnis Helen i ruszy przed siebie, ale zatrzyma si,
gdy zauway, e brat ani drgn. - Polideukesie! Musimy i!
- Mj syn - wyszepta Polideukes. Nie mg si ruszy.
- Tato, tutaj! Trzeba si zaj ciaem Kreona! - sykna Ariadna ze schodw. Zarzucia sobie
Lucasa na plecy i rozejrzaa si gorczkowo w poszukiwaniu wiadkw.
Gos crki wyrwa nieszczsnego ojca z odrtwienia. Polideukes chwyci Kreona i pody za
Kastorem na wrzosowiska.

Rozdzia 19
Jhelena gapia si na szklank wody. Krople gromadzce si na ciankach skapyway na
kuchenny st. Zdya wypi ju chyba wann i nie bya spragniona, ale trzymaa si tej
ostatniej szklanki, eby patrze na co innego ni zdruzgotane twarze wok.
- Ta rodzina, ten Dom to cae jego ycie - powiedziaa Ariadna. Oczy miaa zaczerwienione,
otwarte szeroko jak kto, kto za duo czasu spdzi na lotniskach w zbyt wielu rnych
strefach czasowych. Wszyscy wygldali podobnie. Jakby nagle obudzili si po niewaciwej
stronie planety. - Jak to moliwe, e wanie Hektor zosta Wy-gnacem z Domu
Tebaskiego?
- Mogem go powstrzyma - powiedzia Jazon z ponur pewnoci.
- Ledwo siedzisz, Jaze. -Ariadna pokrcia gow. Jazon jeszcze nie wy dobrza po
uzdrawianiu Claire. Nie moga pozwoli bratu, eby bra na siebie odpowiedzialno
386

za co, czego nawet na oczy nie widzia. - Ja tam byam. I to ja powinnam go powstrzyma.
- Nie byo ci na India Street, jak Hektor zabi Kreona, Ari - wtrcia Helena ze wzrokiem
wci utkwionym w szklance z wod. - Ja byam.
- Daj spokj, Heleno - powiedzia Lucas. - Razem z matk ocaliycie nasz rodzin. A w
kadym razie ty ocalia to, co z niej zostao.
W oczach zebranych znw pojawiy si zy. Przez kilka minut po cichu opakiwali Pandor, a
kady myla to samo - e gdyby tego dnia postpi inaczej, nie byoby powodu do paczu. Co
prawda Kasandra twierdzia, e nie mogli wiedzie, co si stanie, ale w ten sposb braa ciar winy na siebie. Wygldao, jakby nie potrafia przesta myle, e to wanie ona powinna
ochroni rodzin.
- Zadzwo do matki - powiedziaa nagle Noel do Heleny. - Tylko ja mog by teraz z
Hektorem i chc go zobaczy. Jestem mu potrzebna.
Helena pokiwaa gow i wycigna komrk - t sam, ktr Hektor wrczy jej z
bezzbnym umiechem, kiedy Lucas go pobi. Szybko odepchna od siebie t myl i wybraa
numer matki. Czekajc na poczenie, wstaa i posza na front domu, bo tam zwykle byo
spokojniej.

Usyszaa dwa sygnay rwnoczenie - jeden we wasnym uchu, a drugi gdzie w gbi domu.
Rozejrzaa si i znalaza torebk matki na wieszaku w holu. Zjechaa si w duchu za
bezmylno. Dafne zostaa uprowadzona i to oczywiste, e jej rzeczy zostay w domu.
Wcisna guzik koczcy rozmow i telefon matki zamilk. Spojrzaa na jej torebk. Miaa
nieprzepart ochot, eby zajrze do rodka. Gdy po ni sigaa, kto zapuka do drzwi wejciowych.
Helena szybko otworzya torebk i wycigna telefon. Od strony kuchni rozleg si odgos
krokw. Gazem przewina list ostatnich pocze i zanim wrzucia komrk
387

z powrotem do torebki, zdya zauway na byszczcym wywietlaczu kilka numerw spoza ksiki
wrd rozmw przychodzcych i tylko jedn rozmow wychodzc do kogo o imieniu Dedal.
Do holu wkroczya Ariadna, ktra przysza otworzy drzwi, a zaraz za ni pojawili si Kastor i
Polideukes. Byli spici - pewnie spodziewali si policji albo ktrego ze Stu Kuzynw. Po sekundzie
wahania skinli gow, dajc Ariadnie zna, e moe otwiera. W progu stana Dafne.
- Dom Atrydzki prosi Dom Tebaski o spotkanie -oznajmia. Skrzyowaa rce na piersi i lekko si
pochylia w czym na ksztat ukonu.
I
Kastor i Polideukes spojrzeli po sobie. Obaj wiedzieli, e niewane, jak bardzo nie lubi Dafne, teraz musz odoy niech na bok. Polideukes z trudem
przekn lin i w kocu kiwn gow.
i
- Witaj w naszym domu i bd nam gociem - odpar
oficjalnie Kastor. Skoni si i cofn, eby przepuci Dafne przez prg.
Spotkanie midzy Domami odbyo si w bibliotece. Wszyscy zgromadzili si wok fotela Kasandry.
Helena usiada na kanapie obok matki i staraa si nie patrze na Lucasa, cho siedzia na wprost niej.
- Przede wszystkim chciabym jako ci wynagrodzi to, e twoje bezpieczestwo jako gocia tego
domu zostao naruszone - zacz pokornie Kastor, ale Dafne przerwaa, zanim zdy dokoczy.
- Przez Pandor przemawiaa rozpacz. J i Ajaksa czya szczeglna wi, wic nie mam pretensji, e
chciaa go pomci. Zwaszcza e nie ma jej ju wrd nas. -Machna rk, jakby prbowaa odegna
t myl. - Jeli o mnie chodzi, prawa gocinnoci nie zostay pogwacone.
Helena zauwaya, e przy tych sowach Lucas omit spojrzeniem Dafne. Wyczu kamstwo, ale
postanowi I
przymkn na nie oko w imi wyszego dobra.
388

- Zwoaam to spotkanie, eby omwi dwie wane sprawy, ktre dotycz naszych Domw - cigna
gadko Dafne. - Po pierwsze, spraw Hektora i jego przyszoci, a po drugie, spraw mojej crki i jej
roli w przepowiedni. Helena odwrcia si do matki. - Mojej co? - spytaa zdziwiona. Nie tylko ona w
tym pokoju nie rozumiaa, o co chodzi. Kastor i Polideukes rozgldali si zdezorientowani i nawet
Kasandra wzruszya ramionami, jakby przyznawaa, e nie ma pojcia, o czym mowa.
Jazon wsta i zrobi sztywny krok naprzd. - Helena jest Podziemnym Wdrowcem, o ktrym
wspomniaa Wyrocznia. Zgodnie z przepowiedni Podziemny Wdrowiec wyzwoli Domy z koa
zemsty - powiedzia ze swojego miejsca za siedzeniem ojca. - Zorientowaem si dopiero dzi po
poudniu. Tak dokadnie opisaa jaow krain, e wiedziaem, e musiaa j widzie. Zdziwiem si,
bo przecie nie jest Uzdrowicielk. Ale potem powiedziaa, e zejdzie tam po nas z Claire, jeli nie
bd w stanie wrci. Wida byo, e wie, co mwi, wic pomylaem, e musiaa by tam fizycznie, i
to nie
raz.
- Kurz na twoich stopach! - wykrzykna Ariadna. Przypomniaa sobie zakurzone nogi Heleny i
tajemnic milczcych dzwoneczkw.
- Co z nim? - Helena spogldaa na nieruchome twarze dookoa.
- Podziemny Wdrowiec nie ni o Podziemnym wiecie, tylko dosownie schodzi do niego w swojej
cielesnej postaci. - Ariadna bya wstrznita. - Czy to znaczy, e co noc wdrowaa do pieka?
- Twoje koszmary... - Lucas popatrzy na Helen,
jakby w kocu zrozumia.

- Bye tam raz ze mn - odpara zmieszana. - Tej nocy, kiedy spadlimy. Zanim obudzilimy si na
play, zeszam
389

tam po ciebie, pamitasz? Bye zagubiony i lepy, a ja kazaam ci wsta i i. Kazaam ci i za


mn...
Przerwaa. Zmuszanie Lucasa, eby wdrowa przez Podziemny wiat, przypominao operowanie
zwierzcia bez rodkw znieczulajcych. Nie rozumia, e Helenie chodzio o jego dobro. Wiedzia
tylko, e go rani.
- To si dziao naprawd? - wyszepta.
Helena pokiwaa gow i wycigna do. Chciaa go dotkn, eby si upewni, e si jej nie boi, ale
Dafne przytrzymaa jej rk w powietrzu i cofna j, z dezaprobat krcc gow.
- Wiedziaa. - Lucas odwrci si do Dafne.
- Tak jak Jazon odkryam talent Heleny dzi po poudniu - odpara. - To jeden z powodw, dla
ktrych zwoaam to spotkanie.
- A jakie s pozostae? - spytaa zimno Kasandra, gdy przebyski aury Wyroczni zaczy rozjania
zarys jej twarzy.
Dafne skonia gow z szacunkiem wobec tej zwielokrotnionej obecnoci.
- Tak jak Eneasz w Podziemnym wiecie moja crka bdzie potrzebowaa pomocy Sybilli oznajmia oficjalnym tonem. - Prosz, by Dom Tebaski zatroszczy si o swoj krewniaczk Helen,
dziedziczk Domu Atrydz-kiego, gdy bdzie wypeniaa swoje przeznaczenie w Podziemnym wiecie.
W zamian ja, Dafne, gowa Domu Atrydzkiego, udziel schronienia i otocz opiek Hektora Delosa,
Wygnaca z Domu Tebaskiego.
Wszyscy zaczli spoglda po sobie zaskoczeni i prob, i propozycj Dafne. W pokoju zapada cisza.
I
- Dlaczego miaaby to zrobi dla mojego syna? - Polideukes na wp podnis si ze swojego miejsca, rozdarty midzy wdzicznoci a oburzeniem.
1
- Bo to jeden z najsilniejszych Sukcesorw, jakich widziaam. Ale te jeden z najdumniejszych. Wykluczenie
390

z wasnego Domu bardzo go zmieni i bez kogo, kto nim pokieruje, moe sta si niebezpieczny dla
nas wszystkich. Widziaam ju takie wypadki - odpara spokojnie Dafne, po czym odwrcia si do
Lucasa i spojrzaa mu w oczy, eby mg potwierdzi, e to prawda. - Jestemy rodzin i czas,
ebymy tak si zaczli zachowywa.
- W jej sowach nie ma kamstwa - powiedzia Lucas i spojrza na Polideukesa, ktry pokiwa gow z
ulg.
Ale sam Lucas wydawa si zdruzgotany. Dafne mwia prawd - Helena jest czonkiem jego rodziny.
Kastor i Polideukes popatrzyli po sobie, gotowi wyrazi zgod, po czym zerknli na Kasandr, by
zyska ostateczn aprobat. Dziewczynka kiwna gow raz, a potem wstaa i wysza bez sowa.
- Jeszcze jedno... - Dafne taktownie przemilczaa niegrzeczne zachowanie Kasandry. - Hektor chce
wiedzie, co si stao z ciaem Kreona.
- Mildred po nie przyleci - odpar Kastor i spuci wzrok na swoje donie. - Zamierza zabra je do
ojca, eby
wyprawi pogrzeb.
- Oczywicie - przytakna Dafne ze smutkiem. - Dacie mi zna, kiedy si zjawi? Hektor wspomina
co, e pragnby si z ni spotka i prosi o wybaczenie... - Zamilka, jakby nie bya pewna, czy
powinien to robi.
- Zadzwoni do ciebie - zapewni chodno Polideukes i szybko opuci pokj.
Dafne zostaa jeszcze jak chwil, eby zapewni reszt rodziny, e Hektor wydobrzeje. Szczerze
jednak przyznaa, e emocjonalnie by w kiepskim stanie. Obiecaa, e przekae mu pozdrowienia i
zapewnienia o ich mioci. Popiesznie zacza si zbiera, mwic, e woli nie zostawia go samego
tak dugo. Helena odprowadzia
j do wyjcia.
- Hektor widzia, e bya Pandor na play? - spytaa cicho matk, gdy dotary do drzwi.

391

- Nie. I nigdy si o tym nie dowie. - Dafne popatrzya Helenie gboko w oczy. - Ty i ja jestemy
teraz jedyn rodzin, jak ma, i powinien mi ufa. Oboje powinnicie.
Helena wiedziaa, e matka ryzykowaa ycie, pomagajc Hektorowi, ale uwaaa, e na zaufanie
trzeba zasuy, a nie si go domaga. Nawet jeli tym, kto si go domaga, jest wasna matka.
- Bdziemy w kontakcie. Dam ci zna, jak wyglda plan - obiecaa Dafne, zdja torebk z wieszaka i
signa do klamki.
- Jeszcze jedno. - Helena przytrzymaa drzwi. - Nie powiem, co widziaam na play, jeeli uwolnisz
Jerry'e-go od wpywu pasa Afrodyty. Ty nigdy go nie kochaa, ale Kate go kocha i chyba czas, eby
pozwolia komu w swoim yciu na troch szczcia, nie sdzisz?
Dafne spojrzaa na Helen zaskoczona, e jej dotd tak posuszna crka wreszcie wyrazia wasne
zdanie, po czym nieprzytomnie popatrzya w bok, jakby nasuchiwaa jakiego dalekiego odgosu.
- Zgoda. - Otrzsna si z chwilowego transu. - Nie mog obieca, e im wyjdzie z Kate, ale serce
Jerry'ego naley teraz wycznie do niego i moe nim rozporzdza, jak mu si ywnie podoba.
- Czas najwyszy - odpara chodno Helena.
- Cay ten bl zadaam tylko po to, eby ci chroni. I to si udao. Dlatego niczego nie auj. Umiechna si smutno, a potem odwrcia si i odesza.
Helena zamkna drzwi i zamylona wrcia do salonu. Lucas pokaza, eby do niego podesza. Cho
wiedziaa, e to ostatnia rzecz, jak powinna zrobi, tego jednego wanie chciaa.
- Musz lecie do domu - powiedziaa. Z caych si staraa si za bardzo nie dygota. - Zostawiam
poegnalny list na biurku, kiedy mylaam... - Zamilka, e392

by wzi oddech. - W kadym razie musz zniszczy ten list, zanim ojciec go znajdzie. Tata ju i tak
do przeszed.
Lucas zwin praw do w pi i wsun j do kieszeni. Helena nigdy wczeniej nie widziaa, eby
robi co takiego. Zorientowaa si, e w ten sposb powstrzymuje si, eby nie wzi jej za rk.
- No to chodmy. - Odwrci od niej twarz.
- Ale mylaam, e mamy si do siebie nie zblia wypalia.
Lucas stanowczo pokrci gow.
- Kreon kaza Pandorze zacign Dafne na pla, bo chcia wywie twoj matk z wyspy odzi. A
to znaczy, e gdzie na morzu kto na niego czeka - powiedzia twardo. - Jak si zorientuj, e nie
wraca, przyjd go szuka, a kiedy nie znajd, zaczn szuka Dafne... i ciebie. Jeste teraz w jeszcze
wikszym niebezpieczestwie i nie zamierzam ci spuszcza z oczu ani na chwil. Nie obchodzi mnie,
e to bdzie trudne.
- To co mamy robi? - omal nie krzykna, z rezygnacj wyrzucajc w gr ramiona. Bya na granicy
emocjonalnego i fizycznego wyczerpania.
- Chod. - Lucas zapa j za rk i wycign z pokoju.
Reszta Delosw spojrzaa na nich, ale byli zbyt przybici, eby si przejmowa wybuchem Heleny.
- Zabieram j do domu i zostan, eby jej pilnowa -warkn Lucas do Ariadny, ktra kaa cicho na
krzele.
Gdy tylko znaleli si na zewntrz, razem wzbili si w niebo. Zimne powietrze smagao ich jak
wymierzony policzek. Helena natychmiast otrzewiaa. Zrozumiaa, e niewane, ile dzi przesza,
Lucasowi byo ciej. Czas, by przestaa uala si nad sob i zaja si nim.
Chwil pniej wyldowali na tarasie. Lucas odwrci si do Heleny z twarz bez wyrazu i puci jej
do.
393

- Id. Ja tu sobie dam rad - wyszepta. Helena zrobia krok w jego stron, ale on tylko pokrci
gow. - Nie mog wej - szepn amicym si gosem. - Za duo dzi straciem. Nie dam rady.
- Wiem. - Tak mi przykro.

Obja Lucasa, ale tylko tak, eby go pocieszy, i przytrzymaa, dopki nie zebra si w sobie.
Odsun si od Heleny i umiechn do niej sabo na znak, e mu lepiej.
- Poczekaj. Musz powiedzie tacie, e jestem w domu.
- Nigdzie si nie wybieram.
Helena sfruna na trawnik przed domem. Zauwaya, e samochd Kate wci stoi na podjedzie.
Podesza do drzwi. Nie wiedziaa, co powiedzie, jak si zachowa. Ojciec spa na kanapie w salonie.
Usiada obok i delikatnie nim potrzsna, eby si obudzi. Przez jakie dwie sekundy Jerry wyglda,
jakby mu ulyo, ale potem usiad i westchn zawiedziony.
- Wiesz, przez co przeszedem? - spyta. Helena czua si tak winna, e nie potrafia spojrze mu w
oczy, wic tylko przytakna. - Wic lepiej si wytumacz.
Helena pomylaa, ilu ludzi ju wie, kim ona jest, i przez chwil zastanawiaa si, czy nie opowiedzie
o wszystkim ojcu. Ale gdyby to zrobia, musiaaby te wyjani, e Dafne wrcia, a tego nie potrafia
zrobi. Nie po tym, jak w kocu udao jej si nakoni matk, eby uwolnia Jerry'ego od tego
nienaturalnego przywizania. Po raz pierwszy od prawie dwudziestu lat jej ojciec mia szans
zbudowa sobie ycie z kobiet, ktra go naprawd kocha. Helena nie pozwoliaby, eby cokolwiek
zagrozio tej szansie.
- Nie mog, tato. W kadym razie nie teraz. Pewnie wykombinowaabym jak wymwk, ale to by
byo kamstwo - powiedziaa bezradnie, przejedajc domi po twarzy i obolaej czaszce.
394

- To teraz tak ma by midzy nami? adnego zaufania, porozumiewania si, szacunku?


- Nie, nawet tak nie mw - odpara zmczonym gosem, krcc gow. Podniosa oczy i napotkaa
jego wzrok.
- Ju kiedy przez to przechodziem, wiesz? - powiedzia cicho. - Spdziem wiele nocy na tej
kanapie, czekajc, a kto wrci do domu. Ale ten kto nigdy si nie pojawi. Nie pozwol, eby to si
powtrzyo, Heleno.
- I dobrze - odpara. Dostrzega w ojcu iskr, ktrej nigdy wczeniej nie widziaa. - Nie chc, eby
straci ani jednej sekundy wicej na czekanie. Na kogokolwiek. Nawet na mnie. Teraz moje ycie jest
strasznie zakrcone i nie obiecam, e znowu nie znikn, ale przyrzekam, e zawsze bd do ciebie
wracaa. Ja ci nie zostawi, tato.
Nigdy.
- Wiem - powiedzia Jerry tak, jakby wanie zrozumia, e to prawda. Zrobi gboki wdech i przez
chwil rozmyla w milczeniu. - No c, zawsze wiedziaem, e jeste inna, i wiedziaem, e ktrego
dnia zdasz sobie z tego spraw. To pewnie na razie musi mi wystarczy,
tak?
- Na razie - podkrelia Helena i umiechna si ciepo do czowieka, ktry by najlepszym ojcem
pod socem.
- Mylisz, e szlaban co by da? - spyta Jerry z byskiem humoru w oku. Wsta i si przecign.
- Raczej nie - rozemiaa si.
Obja ojca. Odwzajemni jej ucisk i w tym gecie byo wicej ni wybaczenie - mwi, e akceptuje
j tak, jaka jest, i wszystkie bezsenne noce, ktre si z tym wi. I kiedy tak szli przytuleni w stron
schodw, Helenie
przyszo co do gowy.
- Idziesz do ka? - Spojrzaa na niego przebiegle. Pokiwa gow. - Widziaam znajomy samochd
przed domem. Kate jest u ciebie?
395

- Tak. - Zmruy oczy i zacisn usta. - Dlatego spaem na kanapie.


- Ale ju tam nie pisz - zauwaya niewinnym gosikiem Helena.
Jerry zatrzyma si przed drzwiami swojej sypialni i odwrci do crki.
- Nie bdzie ci to przeszkadza? - spyta powanie. Gdyby powiedziaa, e bdzie przeszkadzao, na
pewno zawrciby i spdzi reszt nocy sam.
- Tato, nigdy w yciu nic nie przeszkadzaoby mi mniej - odpara szczerze.

Wesza do swojego pokoju i gono zamkna drzwi, eby wiedzia, e chce mu da odrobin
prywatnoci.
Usyszaa, jak ojciec budzi Kate, eby wiedziaa, e wszystko w porzdku. Odwrcia si i podara list,
ktry zostawia na biurku. Wyfruna przez okno do Lucasa.
- Syszae ca rozmow? - spytaa, gdy zobaczya jego wspczujc min.
- A nie chciaa? - Wycign piwr ze skrzynki i rozoy na deskach, eby mogli na nim usi.
- Nie, nie. - Pokrcia gow. - I tak bym ci powiedziaa. Mam wraenie, jakby wszystko, co mi si
przytrafia, nie byo prawd, dopki ci o tym nie powiem.
- Wiem, co masz na myli - wyszepta.
Siedzieli obok siebie na skraju tarasu z nogami wetknitymi midzy prty balustradki. Stopy zwisay
im z dachu.
- Poniedziaek. Za kilka godzin trzeba i do szkoy -zagadna Helena. - Pewnie gdybymy wszyscy
zostali w domu, to by wygldao podejrzanie, co?
- Bardzo - przyzna Lucas. - Poza tym w miejscach publicznych jeste bezpieczniejsza. Stu nie
zaatakuje na oczach miertelnikw.
- A co z tob? - spytaa, patrzc na donie. - Stu nie bdzie teraz cigao ciebie i twojej rodziny?
396

- Nie mam pojcia - odpar Lucas zmczonym gosem i pokrci gow. - Ale cokolwiek zamierzaj,
wiedz, e gdyby zabili ktrego ze swoich krewnych, stan si Wygnacami. A im wicej
Wygnacw, tym bardziej oddala si perspektywa odzyskania Atlantydy. Myl, e wszystkie ich
wysiki skupi si na Dafne i Hektorze. I na
tobie.
Helena przytakna. Zastanawiaa si, czy wolno jej
zada jeszcze kilka pyta.
- A jutro? Co powinnam mwi, jak kto zapyta o Hektora? Albo o Pandor? - spytaa agodnie. Ich
imiona za kadym razem sprawiay Lucasowi wikszy bl.
- Pandora wrcia do Europy studiowa sztuk w Paryu - wyjani ciszonym gosem. - A Hektor
zapa paskudn gryp i przez kilka dni zostanie w domu. Dopki nie ustalimy, co dalej z twoj matk.
- Nie ufam jej. - Helena spojrzaa na wschodzce
soce.
- Kasandra te. - Lucas nie patrzy na ni. - Uwaa,
e Dafne co ukrywa.
- Mylisz, e jest niebezpieczna? - Helena odwrcia
do Lucasa zmartwion twarz.
- Myl, e jest cakowicie oddana misji wyzwolenia Tuaczy i Wygnacw. - Starannie dobiera
sowa. - Dopki bdziemy o tym pamita, nie ma powodu, eby jej nie ufa. Nie kamaa.
Helena pokiwaa gow, akceptujc jego punkt widzenia.
- Nie potrafi obiektywnie o niej myle. Za duo wydarzyo si midzy nami.
- To wanie jest zabawne w byciu Sukcesorem. - Lucas umiechn si na widok brzasku w kolorze
patkw r. - Nasze walki pustosz wiat, a dla nas to tylko rodzinne wojny. I nikt nie jest
obiektywny, jeli chodzi o jego rodzin.
397

Helena umiechna si, znw zadziwiona jego przenikliwoci. Ale kiedy si na tym przyapaa,
natychmiast przypomniaa sobie, e ma trzyma si od niego na odlego. Odwrcia gow i zmusia
si, eby wsta.
- Dasz sobie rad? - spytaa.
Nie odpowiedzia, ale umiechn si do niej i pokiwa gow, po czym spojrza na horyzont.
- Do widzenia, Lucasie - powiedziaa mikko i smutno, odchodzc.
- Do widzenia, Heleno. - Nie pozwoli sobie odwrci si i spojrze, jak go opuszcza.
I kiedy Helena, ulubienica bogini mioci, zesza do sypialni i wlizgna si do pustego ka, Lucas,
syn soca, podpar si na okciach i patrzy, jak promienie jego boskiego ojca powoli owietlaj
surowe deski jej wdowiego pomostu"

Dodaa: szulikmnia

Podzikowania
Chciaabym podzikowa Robyn Shwer, mojej najdroszej przyjacice i anioowi strowi, za to, e
ju ponad dziesi lat mog liczy na jej ucisk i niezomn wiar. Stokrotne dziki nale si mojej
menederce Rachel Miller, ktra waciwie zasuguje na zoty medal w konkurencji trzymania za rk,
podobnie jak jej partner Jesse Wara. Ponadto chciaabym podzikowa swojej fantastycznej agentce
Mollie Glick, a take Hannah Gordon i caej reszcie z Foundry; Tarze Dope Show" Kole, mojej
redaktorce Laurze Arnold i wszystkim z HarperTeen. Dziki ich pomocy ta opowie stawaa si
lepsza po kadej kolejnej przerbce. Szczeglne podzikowania za wsparcie nale si doktor Rey
Cookie" Perez, Stephanie Aoki i Liz York. I na koniec wyrazy mioci i wdzicznoci dla mojego ma
Juana Alberta i caej ogromnej, zwariowanej, fantastycznej rodziny.

Vous aimerez peut-être aussi