Vous êtes sur la page 1sur 1

Jesieni pewnej wiosny.

Przeprowadzam wywiad ze sob. Kotustwo. Lub najwysza mdro koniec kocw jestemy
panem wasnego losu. Nie bdzie tu nadmiernego ekshibicjonizmu, cho forma gatunku tego wymaga.
Nie bdzie ekstatycznych tacw. Ni szamaskich pieww. Nie wspomn o adnym bogu, o magii,
alkoholu, zacieraniu granic percepcji. Nie wspomn o adnym ze swych antenatw. Chciabym by
zrozumiany jak najlepiej - wyj zza mgy, jak wydzielaem sowami poezji. Nie zaley mi na tomiku
wierszy wasnego autorstwa. Jeli ktokolwiek dokopie si do niniejszej, powierzchownej prozy, to z
gry chciabym tej osobie podzikowa.
Proza ta jest uniwersalna: zawsze bowiem dyem do tego, aby sowo pisane byo poyteczne dla
drugiego czowieka.
Nadal tak uwaasz? Sowo opiera si na komunikacji, a ta z kolei opiera si na dwudzielnoci.
Dokonujemy wymiany. Literatura czy teatr wiod tu prym, poniewa odarte z metafizyki, s rozmow.
I dlatego te le najbliej ycia, s mu podobne. To substytut ycia. To dzielenie si sob.
Wzajemno, bodaj jedna z najistotniejszych cech zdrowego, mdrego egzystowania.
Brzmisz co najmniej jak kaznodzieja. Tego wanie chcesz? Niczego nie chc. Nie zamierzam
tworzy, ani wsptworzy adnej kreacji. Pragn stanowi o swoim losie rozsdnie, porzuci mask
modernisty, pisa tak, jak myl oraz mwi kadego dnia. Jeli poezja jest prawd, to poeta jest sob.
Swoista etyka tak mu nakazuje, a jeli w nakaz zamie, to pada ofiar mitu, zowieszczej legendy,
przymiewajcej jego autentyczne, by moe dobrze spdzone ycie. Na tym polega tragizm tego
czowieka. Tragizm, narzucony sobie.
Masz dwadziecia cztery lata. Skd te do stanowczo brzmice przekonania? Wynika to z
samowiadomoci. Kiedy miaem siedemnacie, osiemnacie lat, yem wizj romantycznego,
uskrzydlonego poety niczym u Shelleya, zsyajcego ludzkoci mann w postaci uniwersalnej
mdroci pyncej z poezji. Jake naiwnym modziecem trzeba by, aby w to wierzy, co wicej, aby
to wyznawa! Podobnie byo z tym, co zapisywaem w notatnikach: ot, konglomeraty zasyszanych
rozmw, przeczytanych ksiek, obejrzanych obrazw czy fotografii. Wiersze, powstajce na kanwie
tyche refleksji nie byy autentyczne. Przykadem jest fragment krtkiego poematu proz, bdcego
reinterpretacj ycia niemieckiego filozofa. To wizja, lecz nie prawda. Wizja jest zamglon impresj,
wywoan w sposb szamaski, nienaturalny.

Vous aimerez peut-être aussi