Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
KŁAMST\ro
WALTER REA
"NIE$rII\TNE''
KŁAMSTsro
Wydawnictwo''Duch Czasórł''
Bielsko.Biała 1992
Tytuł oryg inału: ||THE WHITE L IE''
PRZEDMOWA
JERRY WILEY
ś-więtylch tudzi dopóki ich sarrr-i nie stvDIz}.nv nasz]/mi wŁasĄm.i po-
'
bożnyrrLi życzerriami. Ponievaż ten e].gnent pozorotrłórczy jesŁ zawsze
w nas' to superhard]a.rzon religii tatflo wtrj-}mĄć w !]asze surrienia i
zawłat1nqć uĄzsłaJlt. i czyrnnd. Wielu Ęł<l takich ktćrzy sprzeoamli
'
się światuja}<o ś.więci ofer.uj4c zbaw1enie w przyszŁości - Ildczas
'
gdy w rzecz1zlł.isŁościbYIi to tylk'o sirper}nrdlarze, wórzy wpa'jając
wjrrę i strach oraz nagila.jqc dc stłnjej voli +.ych, ktćrzy za nirni
poszii' okradali ich ze stobcdy myślenia.
W niarę cz1łtania pamiętaj ' że ktośsprzdat ci ideę' iż to w co
Ę głęboko wierzysz, jest ''unikalne'' i IrE autorytet oct Bcga ' naj-
lłyŻszqo sądu apelacyjnego; że jesteś jlrny'' ze wzgldu na Łen au-
,.
zbiornikó,^'.
flazywszy, że znaczro' częśćprezerrtcraarrego nateriału wiąże się z
.'Iiterackjm vłFkorzystaniem prac cudzych'' ja także odpis1n,vałen od
'
wszystJrich. Bez poczucia wstydu vrykorzystałem lrEteriały' które v4l-
kradziorro, pożyczorn czy Ęxost zabrano z tóznydn źródełdostępnlch
lub uzrnnych za niezbdne.
z prąyjenrrością prcdziękołałĄ4 tym '.!Ezystkj$ którzy różn1łni. ryo-
'
sobarrLi i z różznych źródełdostarczyli mi rrateriaty, aby cz1-t'eJnicy
sarni rrogli zobczyć dovDc1r 12ggzov]e , pzrlać naturę i IorniaI adv,en-
tysiycunego niewinnego ktarnstvJa. AIe ze wzgl$u l'ia charakter telrlatu
ja.k 1 sŁosor,nne a&rLinistrycyjne i środowiskov'le naciski zarórrro rra
'
piastor,mn4 fuńkcję jak i samąosoĘ, nie nDgę Vlyrlienić nazwisk tych
U-cznych osób, vrcbec któr1'ch rmm ctug vdzięzności.
Książka ta rna prześledzićnalodzirry, rozwój i pełny rozkhlit nie-
wj.ff'ego ktanstre w adv€nt}rźnie. Nie rrpże ona v4rjaśnićwszystk-ich
w:.ęz6vt,które nas ]cępują, jak Gu1ir^,era w rnszej pdróży, ponievjaż
'
do wie1u źródet infornrac j i dostęp jest nadal nienożIivły " I.{cżrn je-
c1ynie pokazać cz}.tefLikowi ustalorE źrćf,t.a, aĄl sam nfuŁ zabczyć
to, co jest do zobaczenia.
Nie usiłuję pc.y,azać t']zttt Łtórzy rnają oczy a nie chcą widzieć, ani
'
Wzycz4' do tYch' k..órzy rrreją uszy a nie clrcą słyszeć " Ale ponieważ
nTrq/ zobo\.dazania vpkec przyszłyc]:. poko1eJi, przedstawienie tych na-
teriałó,v na zapalić kagarek w śviecie przes4du, strachu i wjny.
}'loże ten płonień, c}pciaż nieviielki, porroże oświetlićdrogę do
pravdziwego Świętegp W]zysŁkich czasół - Jezusa Chr]zstusa.
WALTER REA
-xlx-
PRZYPI SY
Na początku XIX wie}<u trzeba Ęto wiele w świecie naprawiać ' ĄrEĄd<a
miała za scĘ konfliJcE' z Wielką Br)rEaniq i s-rała na pr'Jg|] pańStvtcspści.
EuroIE njeP\,/Tlie sta.'.ata na nogacŁr po J<olejnych wstlząsach taewrętrznych
które od w:iekó^i ją nękały. Pa]ist!'a Wschodu /wie]'ki s1,mboI - Rosja/ r.ia-
da1 hrdziły zaniepok.ojerrie Zachodu, tn'aj 4c.e od czasólr, kiedy i:o luily
wschodnio-chrześcijańskie stoczyty bii],Ę pod Tours w 732 r,,a licldy l4o-
npŁól n:nęły z pńtney usiłujqc odebrać chrześcijarrom ziąrniĘ ŚwręĘ.
Cłrcciaż1aif 1800 - 1900 steną się okresem staba1izacji' to Ędą też
latarrli arli.any i niepa,vrrości. Ąrchcjtonia taka nie jest rzadkości4 w has-
torii . I4a.rtości reiigi jne, polit}"cane i społeczrre pcddav' ć się bszie
rewiz j i i rv różne j rr.ierze odrzucać . I{ po1ityce amerykaliskie j pc'vJstanie
systen dh'q]arty jny, a zierr[e, które ndaty zostać sta-narni, zaczną t\ĄD-
rzyć ja]s4ś fonrĘ tożsarnościnarodol'.ej . Duży vpłyłlna kształt syst.drnr
politycznego i prar*rego vązvrrą indplidua]rrcści. hiJjna dolrtJvJa osłabi a
milrr3 to zjedncczy rraród. Nar.cdy europej skie Ędą konĘmuolłJać wa lkę o
tożsafiDśći władzę '
Podbój aneryi<a:isJ<iego zachcdu pr4'niósł vdelk4 zrrianę sYste$u !'aI-
tości,w któq;rn vażne stały się : ziemia i człcx,,riek jako jednostka . Dla
wie1u zienria stata się dosĘprn po raz pierwszy. Pragnienie posiadania
rzeczy l wie1u rzeczy, rosło. fycie i :ro^ńj I które dla wie1u /prawie
przez tysiąc 1at/ nie v41davlały się atra,kcyjre, a dla większości,/gczie
indziej w świecie/n-iedosĘpne, |araz l.ezaŁy na złot}Ęh blz€gach l{G-
!.Ej zieni i v5ldatały się Ęć w zasięgll Ęch, którzy Ęd4 się usi]nie
starać. szansa - słcmo rzadko uży'"nrre w staĄ/m świecie- v41davata się
hrrl rv.ń raLl
W re1igii r.' latach 1820 - 1850 jedno z ostatTlich tcłnień vilzda\łat da-
v/ny drafiBt |njaźrn i ognia piekie.Inego ''w imię Bqa i nieba''.Ter]at ten,
ograny co końca na scer:,ach europej ś{ich przeskoczyt Wzez moTza I staŁ
się v4lł4cznie arerykańskim zjaw:Lskiem' w rd]Ieąl,źnle. NcIĄ/ jedyńe w
kilku szczegółach, grał )eszcz-e raz luc]zicrn bojaźliwym i udręczon}m
poczuciern w]ny Ę oavz-rq pieśńreligijną. że ,,kazdy chce iśćdo nieira,
' DIW7Eć,, . Afe uruczeć firusisz - po^liedzi.rli Wif liam Intil-
ale njj<t nie chce
1er i jep auclenn-lry - i navet r^tyanaczyli czas na to lqdarzenie. Po
w.ielu perypetiach z niebiańs}<irrri rachulkami vyzrraczyIi ostatecznq datę:
22 październiJ<a 1844 r. /chiyl)ce-, ze zdarzyty się, ocz1łłiściejakieśpo-
waźne kcrrplikacje/.
IĄilleąan' to Ęł wielki ' w któąlrn
dralrBt akŁorół Irriotały się
grr:py
po scenie obrzucająę się oskarżenianri, a każda ŁT.iierdz iła, Źe Bó9 jest
po jej strdlie. W j ak]mko1w.ie}< fu)rt}m rrńe j sqj i czasie należałobyzapta-
cić za taki speJ<takl duźo pieni$zy. A]e w 1łrEĄrce Ęł bezplatny. Prze-
dst'awiat indyw.idua1ności, osoby, zavody, kazania painflety, iN'ekt}Ą'jy,
'
wzajerrrre otxnrjrrianie się, ataki i kontratŹki - pravdzivJq śtrięĘT.Djnę
wszysŁko ''w irn.ię Boga''. czytając o t}Ęh czasach człovriek zastanawia się '
czy tak napra$dę nie chodziło o Ło, o co /jak się wydaje1 zawsze cho*
dzi w religrii: kto Ędzie udzielat kcncesj i w t1m życiu i w p.rzyszŁyn.P
I.JkIótce kcrrcesję vry,kupiła jefua gn:pa. To, z czw katolicy i 1x'otes-
tanci artga].i się przez wieki w Eulopie Iesztka pozostała z nilleryzru
'
postancwiła rzr:cić na n7rek w AIrEryce " PrczaU<ovjo nie myśleli crrri wcale
o ruchu ogóJrrośliiato^ł1zrn. Ale gdyby produkt się przyj4t' to rrLieliĄz
ślrriatu stą) i t,.1'ztącaność na niebo. B$ą AdvenĘstarni sztarrdargn ich
'
kĘdzie Dzień Siódrty a pieślliąDrugi Ai$lent - oba pgfl].sły to Hlrkorzys-
'
tane produkty z nilferyanu.
sz*"ardar arri pieś{ nie zavr'ierały nic no\.{39o. Jr:rż lzraelici w Star}'fll
TlestĘJrencie obchodzi]i Dzień si&q/. Nc^'otesŁalrEnto1.7i clrrześci janie na-
pc['nykali o Drugijn Przrjściu już od czasów chĘ.stusa ' Ate aĄl ucłronić
wjrrnych, teraz nazĘ/, daĘ i rn.iej sca tą zn.ierrione. W urĘzstach Ellen
G' r^n'Iite /duchcnej prąłódcz1zni n:chu adwentovego/ i jej zsrclennj}ó/r
rnrodziła się prakĘka interpIetc'vrżrnia Pisna święteqo/przeszłość,E-
raź,nie)szo# i prn1szŁcść/w kategor:iach koncepcj i i wierzeń adrłentys-
t1'r:znych - ale dopasowany do )GX w.ieku. Tzrae]ici u-
pomysł nie nowy,
+:rzymyłra'liże .lro oni rnaj
a kfucze do vry'roczni Ęa /t nadal s4 tacy.
którzy się' z Ęn zgadzaja/. Chrześcijanie w czasach nowoŁestalrErltc'Vł/ch
i fiźniej, pmcorali nad udoskcuralenien żydowskiej koncepcj i uczynien:a
ich kościota posj.adaczem wsze1kiej pravrly, na!'et gdy rrn:sieli je1 czę#
zam]<nąć ła:icuchem. Tbraz w połowie xTx wie]<u przyszŁa ko1ej na advEnty-
stó",.
feĘ jakakoiwiek grupa czy oTqanizacja mcała vprovradzić swoj ą ideę,
że to ona wtaśnieotrz}{nała korcesję na ptzyszł.e życLe ' że ją vlybrał
Eóg do sprzedawarria odpustól na to życie i na przyszłość,kŁóra ma na-
cejść- musi ona zawsze przystąpić do dzieła przedstawiania i poprawia-
nia fa']<tót ŁListorycanych i przerabiarria Biblii tak. aby obie te rzeczy
halrroni'zowaty z jej wtasn1mi z góry zafożanynl idea+i, nieporozunie-
nianri i uprzedzerLiar[ - twie].dząc jednocześnie, że Swięta Księga jest
autrĄrtetan ostatecznyn. TrrudrE zadanie dla każdego w każd1'rn wj.eku. Nic
c1zit'rnego, że takiej irJei napravdę nigdy nie zakotwiczono na dtużej w
świecie religijnym, chociaż ci, którzy tego próbolvali ' zasługuj ą na
ńi >tl.6 7r ńnhrą ahoai
Nie dopuszczając nyś1io niein\^odzeniu, adwentyści obarczyli i]m
arq.'rt'nrdnyrn zadaniem osoĘ,którą 1ubili naął;ać ''najsłabszq ze słabych''
- El].en Gould Harrr:n. Ellen urodz iła się jako jedno z bliźniqt onia
26 listopa'da L8f7 r. w Gorham, Maine, a rodzicani jej Ęl1 Robert i Eu-
nioe rlalfr|f,n pral<Ę}oj ąry lq1znawgy Ę)iskopa]nego KościotaMetodystów '
30 sierpnia ' 1846 r.. trzy niesią€ przed dziewiętnasĘ&ti urodzhami,vry'-
szLa za nĘż za JanEsa i,ohite.
Nic nie wskazyvato na to, ze zrobi karierę. Nie zaczęta od słavąl
ani fortuny. l{iata nikte szanse na zaszczyty, aż u.4,rr.iechnqł się do niej
zty J.os. Kiedy rri.ała dziewięć LaL zdarzył. się v4pade}<, któq,'vedług jej
stół '.nliat Ęt}t.rąp na całe ltaje życLe''L/. PTzez reszĘ życia E1len hYła
produktem s$ojej fizycznej utffności.1rcdobnie /co r:am się częsŁo przy-
porLina/ jak apostoł Parrreł, który nria.ł kłopoty ze wzrokiem ' ltiewała ona
zawroty gŁct.Ą/, odca.e]ała skrajne vryczerpanie nelv7c'lle , czasarrli ogarniato
ją przygnębienie lub zwątpienie.
Po tym' jak karrLień Tzuccny przez koleżankę szkolną tlcetzyt ją v, gło-
vĘ, Ellen przen,Jata naukę szkolną i - jak cĘtnie nńnlią a&lentyści -
nigdy nie uzys}<ata v4rksz."ałcerria v.lyiszs1o njlż trzecj.a k],asa ' 2/. N.aIe-
iy zantaczyć,że nie zdobyła forinal-rrego viyksztatcenią ponad tę klasę. -
Wszyscy ucąmy się lub jesteśnykształceni tak dfugo jak chcqr'y Ęć i
jesteśn}, św.iadcrn-i , a nic nie wskazuje na to że Ellen' nie Ęła świadcna "
'
oEo byta gotcxda szansa. Historia religii dostarcza dowodów na to, że
.'pravdzivryz v4zzr,ar,.ca', cĘtniej zaakceptuje naiv'ne sente!"Icje,
)ezeli zo-
staną cne w jakiś sposób osadzone w niebia:{skiej scenerii. Zyłłaszcza w
chrześcijaństwie zachcdnjm w;iara re1igijna skr:pia się na nast.ępujących
ot}&jach: wszyscy 1udzie są stvDrzeni /niekoniecznie ró..ini - to raczej
-J-
PRZYPISY
II
irlŹ' ZffłrNl.J DnzwI !
z akregd{o1wie.l<
j F\'hl}l1 zact.ats c+rńł:ni kluczy zbavłi'enia - ie j E!'Jange1ii
Dobrel Nol./rlry.
PRZYP T S Y
13. Jonathan M. Butler, "The World cd E.G.White and the End of the Wo-
r1d''' Spectrum 10, nr 2 /sierpień 1979l: 2-13.
14, William S. Sadler, rrThe Truth about Spiritualisn" /Chicago: A. c.
ilcClurg and Co., 1923/ , str. 141.
15. llateusza 25 ,21 .
_ 1Ą _
III
Zgodnie z .'uczcil,,ą
i otwartą.' polityką Review, która \4yda\,.ała się
zacrĘcać pIzez lata cz}ćeJnik&l do uczcii"rego posĘpovJania' Ę1i tary
którzy starali się wtącz}ć do tej linii takźe Ellen. Artykuł w Feview
z Czel.vłca L98a jnform:vlał. że kiedy Ellen powiedz iano, ja]< ź\e jest
cz}znić tak jak ona czyrli Is/iedział-a że od tego czasu raz na za\nsfe
'
bq1zie podar^lać '
ź'r&ław każd1m '
prz}padi<u ' Pewien cz1rLelni-k zwrócit Się
do Revievl z zap}rtaniem, kiedy ta wazra roanrorła i przyzrrarrie niały rnie-
jsce. oŁo odpowiedź, której inrri cf!'te]::icy nie rńeli nigdy okazji wj--
dziećz
.'Pyta pan o to, kiedy E1len lłtrite poleciła, aby w przypisach do jej
dziet podawaó autorów cytowanych materiatów. Byto to około roku 1909.
Pyta pan także' w jakich późniejszyctr dziełach to po1ecenie został.o
vykonane. Jedyna ksiąźka, w której tego dokonano to ||Wielki bój,',ptze-
drukowany z przypisami r^r 191! roku. |3/,
A więc wierĘ/ " W rzeczonym 1909 r" El1en rrriała osieficlziesi4t dr,ła fa_
ta, Ęta o sześćlat ocl gro}r:. Przez ponad siedordziesiąt lat kradta
pcrrł/sty. sło.ł/a, -ĄTażerria i ani razu się do tego nie przyznała " !t\zdaw-
cy jed}mie raz zŁoiyli niejas€ ogólniko,ve oświadcze[iedot},czące re-
wizji ''Wielkiego boju'' - i to dopiero wtedy, kiedy sal'a książka sŁała
się pcxńIcdem wielkiq;o E>ont.
ostatecurym oparcian prorokós/ i jasrołddzó^l' kiedy grozi jm vryja-
vrienie jest to' ze fu kazaŁ im tak postępować, że wldz4 i nówią rze-
czY, które innl powiedzieli t i że są w stanie widz ieć i nó\^Iić je tyrLt
san}Trń sło/'arrli co furni t ponieważ Bóg jfi to dał najpierw. Ty1ko l]ie
zdązylJ. wszysŁkj.ch o Ł},m Folviadcrnić przed v4rj awieniem spravryz.
Robert W. Olscn, cbecnlz dlEektor !'9hite Estate, przyjrtuje taki ljo-
91ąd w sł^Ójm artykuIe z 12 \rIrześnia1978 r. ' zat).tutcH.an}m ''t,Jykorzy-
stanie jęąńa Ęllie'go do opisarria i::ego co ona przedtan salrE widziata'
15 rnaja 1887 r.'. Eaca po$lięona jesŁ Poró-'narriu dziennika E1Ien pi-
saneqo w Szvajcarii w 1887 r. z fragnEntem cycc'vtarryr z "Ttre Hi-story
of Protestanlisn.' Ąistoria protestantyau/ Jarresa A" vĘlie, 1876 r.
Ęgl4da to Łak: 14/
ELI,EN G.WI{ITE JAI'IES A. WYLIE
Zurych jest malo\,/niczc potożony
na zurych jest ualor,miczo potoźony na
obrzeźach Jeziora Zurychskie go. obrzeźach jeziora o tej samej naz-
Jest to wspaniały obszar wody opa- wie' JesŁ to wsPaniały obszar r"rody
sany brzegami, które wznoszq się opasa y brzegami, które wznosza się
w górę, a pokryte są winnicami i łagodnie vr górę, a Pokryte są to
1asami sosnovJzmi, spośród których winnicami, to 1asami sosnoł'1mi,spo-
- 18 -
27. Daniel March, "Nighr Scenes in rhe Bible" /lhilaae lph ia: Zeigle r,
McCurdy and Co. 1870/, str. 201-2.
28. EGW, 'rTesEimonies", vo1. 3, str. 141, Testimony 22 l1g7Zl .
29. Larkin B. Coles, ''Philosophy of lłealth: Natural Principles of
Health and Cure", /Boston: Willian D. Ticknor and Co., 1949,
1851 , 1853/ , sxr, 144-45.
30. Publikacja White Esrate na sesje ceneralnej Konferencji w 19gO
r. w Dallas, Teksas. l,lywiad Roberta Spanglera z Robertem OIso-
nen i Ronem Graybil lem.
31. t{illianr S. Sadler, ',The Truth about Spiritualisrn" /Chicaso: A.
C. McCIurg and Co., 19231 , str. g8.
32. John l{arris, rrThe Great Teacher", ,/Ampherst: J.S. and C. Adans,
l836: Boston: Gould and Lincoln, 187Ol' str' 14-'l8: Por. takźe
EGW, "Testimonies for the Church", vo1 . 6, str. 5g-60.
JJ. lD1Cl -
34. Patrz Review and }łerald, 2 kwietnia 1981, ''Did Mrs. White Bor-
row in Reporting a Vision". srr. 7.
35, Patrz EGW, "Testirnonies to Ministers", /Mountain View: pacific
Press Association, 1923/, str. ,l93, John Harris, "The Great Te,
alcher", str.58.
-24-
IV
Św.iat ''nie zvrróci większej wlagi, ani nie zapamięta na dtużej ''
/słowami sŁ1mnego prezydenta/ tego, crc Ellen pisaŁa w latach 1850-60.
Nie Ędzie przesaĘ sŁwierdzić, że takie koncepcje jĄ ''połączerrie
człovrie]ęa z hesti4'', ztrrdcnnr:-ie Wieży Babel przed Potcpem, nieuzasad-
nione twierdzenie o po,./stalr;aniu wgla i przyczy,rlach trzęsień ziemi'
qlbuchów wu1kanicznych i v4/dobyvania się gazół - zĘtnio się nie
przyjęty. Nie rra dovodów na to, że dzieto ."e koncepcje zawieraj ące -
.'Spiritrral Gifts'' Ąary Ducha/, tcmy pierwszy i drugi - zosta:Ło besŁ-
selerem. l/.
W obronie '.Gifts'' należałoby wskazać, Że orgariz-acja adHentystycz-
na nie udoskorraliła jeszcze wtedy slqcjego systeru flrn]<cjonowarLia dru-
karli, kolportażu' kcnferercj i ' dcrów biblijnych, orgarrów propa'gandy
kościelnej i ttlru pŁatn1'cir pracovr:rikónr, którzy teraz katecŁrizują ko-
ściót i śV'ial.-.Jako że ĘŁo wEedy jeĄmie okoto 3000 adr..entystó.l /z
których wiefu nie r.un.iato cąrLać, Iub nie czy+!ŹŻo / | to .'Spiri ral Gi-
fts.' prz1rjęto t'ak jak noźrra było się s@zioł:ać.
'
Niektóre irrre prócy vrydavrnicze vrypadły )esfcze gorzej. Wiele kcrr-
trowersji -ł1'lvcłałoopub1iJ<ovlanie v'Jczesnych pcrrysłól Ellen w rrałej bro-
szurce zat}-tułovane j ''A l.^lcrd to ttre "Lj.ttle Flock" /Słol'o do ''rbtego
stada'/, v4gdanej przez Jalrpsa Wlrite w L847 t. na poparcie p91ąd&l o
'' zam}mięĘĘh drr"'riach" i sprzeczności w kvestii widzeń " 2/ . w fiźnLe-
j szych vryzdaniach zaró/rno ',A !{crd'' jak i irny arŁykuł .'Present TYuth ''
/obecna pravda/ wydany między lipcon ].849 r. a Iistopa'don r. 1850,
miały przejśćki1J<a' etapóv poprawiania, co v4łota złe przecz,;rcia w
nrzrzcz].rnh I ar-aah 1, /
t.bzcivJie na1eży sŁwierdzić, ze cate to przerabianie }Listorii i te-
ologii było dla Ellen nolością.W pevn}m stopniu ErĘŁ$,aJLinę Ę rncże
v41jaśnićfakt' że Bóg nie dał jej zĘ-t w:Lelu rrateriató,^i do pracy.Wie-
rząc EI]-en nożna blz czasani odnieśćvocażenie, że natłet Bcgu się po-
pl4tało' bo ukazato się jej' że '''Jego ręka ukryła błąd w niektórych
ob1iczeniach'', co doproladziło do prr1,Ł<i z 1843 r. 4/. Także ''ukaza-
ło srę'' jej, że ''czas przeĘzvrarria Jezusa w naj świętszym rniej scrr pra-
wie się skc/rr:zyŁ, i że rrr:że orr potrwać Łylko trochę d^lże),'. 5/.
Nal..let anio'Łc'V/ie zostali WrLieszarri w catą spravę w ś^rj.etle-'qzpovrie-
dzi z 21 czerilcćI 1850 r. :
''Towarzyszący rni anioł powiedziat: ,'Czas jest prawie skończonv'..''
Polem zobaczyŁam' ż'e wkrótce miały być vry1.ane ostatnie siedem
pIag." 6/.
AĘ n]Jtt nie odnióst Vrażenia że były to raczej oqókie stv/ierdze-
rlia, które należy traktolrać le]d(o' i filozofj.czrrie, dodano, że .lczas
jest prawie s}<cniczony i czego my się uczyliś.nyprzez lata, onj- Ędą
Trusieli naucz!ć sLę W?.ez ki1ka niesię1r,'. 7/.
ca;Ła ta krzqtanina doprowadziła advenĘstó^l do interesującej kon-
cepcji proroct\,va i często bardzo radykalnych v4lpołiedzi EIIen. Tego
rodzaju Ę/powie.lź, którą razvarro ''prorccŁraem rmnrnkcrv'rym'', jest przed-
stavricrrra szcz-egółolo w''Seventh.day Adventist cdfirentaĄ/.' 8/.
- z) -
oto s]^'cbodne t]ŁunaczeJtie tego rozr'nrrvranj.a:
BĄ, nogącry dojtz.4 konlec od salreqo początku, rnoże nie Ęć w Stanie
zr'be;czyć cd prcz4tku całego końca. Z pcr"odu takiej krótJ<ouzroczności
BĄ musi ukryvlać sf.oje karty za każdyn razem kiedy interveniuje w his-
torię ponieważ w tej dziedzinie jest wie.le ryzyka. Jeżeli sprav'Y przy-
bieraj ' ą zły obróŁ, niezgodny z zapisern w rejesŁrze, czy fulterpretacjq
zapisu, to błąd popełnity oko1iczności, a nie BĘ. Tak więc, dysponując
taką mcnetą jak prorocttlo łm.rwkove, wsąrsy rzeczrlicy Boga IrDga mleć
pe\,łność że jak orzet. to qygryva j 4 oni' jak reszka to pTzegrywasz ty'
Natonriast ' tzecru:l'icy i Bó9 najq rację w każd1łnprz1zpa.dku.
.Iedn}m z rnj1epszych przykładów takiego rozurrowania Ęło oświ-adcze-
nie poufne, które E]-lert otrą.nEta od anioła w }856 r.:
''t]kazało mi się towarzyst\^Io obecne na konferencji. Aniot powiedział:
'.Jedni będa pokarmern dla robacŁwa' innych dosięgnie siedem cstatnich
piag, niektórzy będ4 żlyLi i pozostan4 na ziemi... aby być przeniesie-
ni do nieba po przyjściu Jezusa,,. 9/.
To ośviadc.zenie, bardziej niż tlrle stało się podstaw4 1iczn1ch do.
'
ciekań. łati/$c nr)żrla v)yobrazić sobie ogrcfrrE za jnteresouranie - i takie
byto w istocie - tych którzy byli na t}'rn spotkaniu: ile nrielr wtedy
1at' ilu nada1 żyje' kogo ' juz spotkał J.os wszystkich ci-at i czy niekŁó-
r1'ch nj.e urtieszczono w niewłaścirłej grupie i najq szansę plzeniesienia
w jal<iśszczegóJ.ny sposób do jrnej grupy. Te niekończące się dyskusje
trzeba Ę mieć okoto I30 lat,
dc'r^Iiodły niew4tpliwie
' że obecnie
spełnić ten warurek, cilcciaż
żeby
niektÓrzy nadal twierdzą, że nie jest to u
}3oga nierrożliwe - sŁvierdzenie nie chclałoĘ się c]oszttJ<iwac<
' w którytn
bŁędu, s}<oro na drugiej szali jest Bćg.
ldavet z pctrl3ca p@ty Jo}na ]vliltorra i jego ''Baju utraconego', qplavry
nie szły gładko . I.I'aźne studia , przepror^/adzone rv ostatnich latach u j a-
VJniły baIdzo bliskie arralcgie rrLi$zy pisnani Ellen vlhite i Księgą Spra-
wiedlluego - wspomirraną w Bjlclii a]e nie lsac4 jej częścią'rYancis D
Nichol /pisarz io( w. vrydav,tca
'
Review i wierny zvolennik Ellen/ przyznat
t.akże, ze rrriała zobowiązania vobec IT EzdTasza, także staroĄtrEgo au-
tora nj.e włqczonego do Kanonu, ale stawianego przez Elletr na t},m po-
' Niektóre jej ńriadectva o v4,zdarzeniach dnia ostatniego v,Jykorzy-
zionie.
stuj ą termjnoIogię i obrazowy język Ezdrasza i dodają kolor-.r, jeże1i
rlie autoĄrtetu, je j opisan. I0/.
ALe w 1atach 1850 i 1860 rrastąpiły urliany. Ęrócz pcrrocy, którą o-
trz}&Ęła od otoczerlia / częstn ne1dująrych się anioŁ&/ zdobyła teraz
E].len novrą wdejętność,która miała usta!.,ić jej tonację na reszĘ ży-
cia. Pcnirro ty]ko trzyklasoilego v4/ksztatcenia, wiadorro, że czytaŁa du-
żo i coraz więcej. W 1970, latach wysztcl na jaw, że korT]st.a'Ła z około
500 ksiąźek i art'y}<ułót ze snoje j bibliote}<l j. j-rtr.tych jej udosŁępnio-
n}uch. Przy dokŁadnie j sz),m badaniu okazuje się że Ęć nicże ' korzystata z
rrateriałół, o któąch navet White Estate nie wie - a vrydan"lało się, że
na ten tgret w.jedzą oni wszystko. Nauczyła się juz teraz odpis)ł'Jania v,
sroobodniej szej forrrr.ie, zn.rnego dotąfl do dziśjal<o ,,zapżyczarie', .
Nie Iicząc się z tego rodzaju Iudzk4 p<rnocą - plus dodat}<owa d\''r-
dziestka czy więcej polrcnlJ<ów' redaktorów, sekretare}< - E].len tr{rlite
zawsze u1nrcie twierdzita, że wszystko to p@hodzi od Boga. Już navet
w druglm tcmie 'SpiriŁr:a1 Gifts" /1860/ ptłLedzlaŁaz
''Jestem tak samo zaLeż:na od Ducha Pana w opowiadaniu czy opisy'waniu
laidzeń, jak w ich otrzyro1n,raniu ' Nie moge pr zywoŁać 'Ezeczy które mi
zostaŁy pokazane, jeźeli Pan nie postawi ich przede mną w' czasie, w
-26-
któryn chce abym je opisał'a czy opowied'zLała,, 11/'
To zdltrnj€\^laj@ stwierdzenie v4rszło daIeko poza wszystko, co kiedy-
kolwie]< twierdzili sani autorzy Bibli; w istocie Przerosło wsągstko co
orra sanEr Przedtem tw.ierdziła. To !'ryzlłEnie okazało się zaraźIive. Podję-
li je jrni i stosują do dziś.To, że 5rni @jęli rrolto sfornuł'crłane
Przez sanEgo prorc]<a, ilustruje jerynie fakŁ' że vodzirej jesŁ załł]s"E
w korz!,stnej s!.tuacji. George A. Trwjn ,/przerrrodrriczącv Gerpraklej Kqr-
fererrji Ańr'enĘstól w ].atach 1897-190r,/ poszedł a jej prąikładan,
sb,rrierdzajqc w traktacie pt. ,'Tte l4ark of the Beast.' /znak bestii/ w r.
19II, że:
',Kwestia będ'zie r oałażarra z punktu widzenia światłapochodzącego z
Ducha Proroctwa /pisn pani White/ j ako iż wierzyny, że Duch Proroc-
twa jest jedynym nieomylnym interpretatorem zasad biblijnych, ponie-
I,laż to chrystus za tym Pośrednictwen podaje prawdziwe znaczenie Jego
własnych sŁóv,, . 12/ '
Nj]<t nie za]Ś"I9sticrro.Eł wtedy teqo stvderdzeni.a. A więc widać ĘEaź-
nie jak daIeko i jak szybko tloże, zajśćprov'ircjonalna dziei'czlrka je-
żeli na odpcf,Iiednie kcrreJ<sje. A jak sana E1len ralsązstkim nń,v:iła,' jej
kcrreks je sisały salrej góry.
Frzeprcnradzenia pginej czyst]<i v4lrragało usPokojeIie chłopakóil z ty-
lnych łalrck, którzy nrcali nieć ja}<ieś!.jąt1i\,,'ościco do tego, co wi-
dzj.eIi i słysze].i' ale to Ęła drchna spralia. 13/. Ulubicną bnonią w
arseJla]-e nnnipulaŁoró,.z psydliki jest ściąganie na gło,t1z odsz-
czePier{có^,' a Ellen ana]-'azła w tej szt]rce vDjer'IEj s,oje własre niejs-
ce. Nie !'szysc.Y późniejs5. człcrrkcnrie kościoławiedzie1i, że często jej
" śłliadecŁlv-a"ĘĘ pribljkorare lub ogłaszare zanim ci strofcr,ald sani
je cąrtali. Tbn zq;czaj roztrnvrszechniarlia opjnii oparElah często rĘ
plotce i [Egłos]śach,nie dająqy zainteresoliarErn] wle1u szans obrony
zw1zkle zapo'rńał ElleJl v'r.glaIĘ. Przyjm]jąc jej zachęĘ, aĘl ci. którzy'
rmj4 ''uąĘlir,rcści..w ]s,"estii św"iadectw piqF.l i do niej o srrcich zastr?E-
żeniach i eerach, Iekarze char]-es E. stevlart i William S. Sad]er w
liściedo Ellen przedsta.i^'ili s*oje zastrzeżenia vnbec uprawiarej pr".ez
nią prakĘki publicysĘrczrej uanają ją za niebiblijną i poza Ęzm nie-
zdro$,ą. AIe - o ile wiadcnrc' - EIIen wya'{arńa nig y nie pdjęła i nie
rrdzie]-iła jm cdpo'fiedzi, rnirro lrcześniej sze j obietnicy. I4/.
Inrri sz1ibko się przekcna]-i ł że ',vral.ka z Bogien'', przynajrniej pu-
bIiczna jest darerrra. kze]<cnał się o tym Uriah snith' starająp się
pzostŃ' w redakcj i aółenĘsĘcaego Revie$r. W 1883 r. wiedzia.ł że
gtra skończcna. cttriaź przedstawił sl.oje zastrzeżerria 'aobec dziet ' szbr-
ki tt.lorzcnych przez E11en, to 5:oł.iedział:
''Wydaje ni się, źe świadectwa praktycznie nabrały takiego kształtu,
źe nie rna Potrzeby bronić ogronnego znaezenia im nadawanego. Przy-
najnniej, po tyo jak nie sprawied 1iwie mnie Potraktowano w ubiegłym
roku, nie czuje się do lego zobowiązatty... Gdyby wszyscy bracia
chcieli zbad'ać tę krgestię bezstronnie i szeroko, wierzę, ie można
by zlaIeźćjakąśwspó1ną p1atformę dla vszystkich. A1e niektórzy'
wojowniczego ducha, są tak dognatyczni i uparci' ż,e przyp\lszczam,
iż, każda próba w tym kierunku doprovadzi łaby jedynie do rozł'amu w
grupie" 1sl.
Ciekale
' że w wie].e lat póżźniej na ęotkaniu Bjb1e ccnfer€rr€ w
l9l9 r. akaćbniey vrykładorcy religii i prąpóacy kościoitadoszli ćIo
podobnego v',niosku a].e vEha1i, się przed lrczynieniem c2e9ol(olt'ie]<,
doprowadziłoby do ' rozłarnr na d]żo większą s]<alę. 16,/.
f&y jeszcze raz p&.azać jak niewj.eJkie było pole nEne\,vru w }oJestii
Ellen WŁLite w końcu lat 1870.i rn początJcu lat }880. 'postufuty się sło-
wand. Smiitra z 6 hrietnia 1883 r. :
''W przemyślany sposób raojono v umys ł'y ludzkie myśli'że kwestiono_
wać widzenia zlaczy co najmniej zostać od razu skończon1m apostatą
i buntor^mikiem; i zt-'yt r.rie}u - z ptzyktościąto stwierdzam - nie
nra dośćsiły charakteru, źeby taką koncepcję odrzueić; stąd w mome-
ncie kiedy cośich niepokoi w r-łidzeniach, tracą r"riarę we wszysEko i
v'szelKą nadzie]ę |lI.
31 lipca tego saITEgo roku snrith jeszcze raz pir'aza'ł, że EIIen nie
rna w nim goCnego przeci\"Jni-ka:
.'Na swoje u sprawied liwienie powiem, że Siostra .tr.J. Śama zamknęła mi
usta. W .'Specjaln1tn Sr.'iadectwie'' skierowanynr do kościoław Bat-
t1e Creek, cytowanym w Sab.Advocate Extra /obydwa zapeL'ne z]i.a]..e pa-
nu/ ogłosiła,źe odrzuciłem nie ty1ko tamto śviadectr,ro, ale wszyst-
kie świadectwa. Jeź,e]ri powiem, źe ich nie odrzuciłem, Ło w ten spo-
sób pokaźę' ż'e 1e odra:ciłem, jako źe sprzecir^'ianr się temrr jednenu.
Ale jeżeIi powiem, ż,e je od'rzuei'łelr, to nie wi.dzę, jaką korzyśćmo_
głoby to im przynieść,będzie to ty1ko powiedzenie tego' czego uie
wuażan za praurdziwe. Jej atak na mnie v1.daje się być wie1ce niesto-
s or^"oy i nie sprawied 1iwy. . ' PosEawiła rnnie bez powodu w bardzo nie_
zręcznej sytuacj i'. . 18/ .
Inni mieti zakosztować smku jej gniewu w ''śwjadecti.ach.' a ;ej zvry'-
clęsŁwo było tak pevne, jak pelvne były zĘlcięsŁwa jakieqoś pien"Dtfrego
czarnoj<sięźnjka. Ale zarrjm Smith ostateczni zatonąt /ja]ę irrri przed
njm i wielu po niny', próboliał oca1ić s/.Joje racje i duę n6uiqc, że
'.Tera.z nuszę rozT&niać '' śvriadectwo'' od ''widzeni.a''. l9/.
Większośćwidziata '"qyTa.źr.ie, na\,.,et przed sprav'Jq smitha że Eflen
Ęgryv/a. Na długo przed ostatnj:n opa'dnięciał kuJ.q/ny na' pożegnarrie
Srritha wiadorrc Ęło, ze Ellen zaróvno rozpisuje i-rrstnnentację jak 1
d1łyguje orkiestrą. Irrrri pclvistawali, i&y zakr.estiorrcrrać partytllrę '
aJ-e cna tn.Jała przy dyrygenc]<im pu1pj.cie ' W najbliższych latach rosz-
czenia wzrosły horenda]nie a głosy e}sŁrerrListóal za}tmllały bardziej
przeni.kliwie d1a tye}r którzy Ędąc w c'Vlczarni Czy Frza nią, nie uzna-
li El1en i jej dzieł za ' Ę.r@zrLię.ure wszystkich spratalach.
vl r.Djnie o kc'ntrolę nad fudzkjmi um}€łarrri ekstrqrliściprfegraIi
tylko jedrą bitwę. Było to wtedy kiedy na Ę'zvranie rosnącej kĘrlą1ki
].aŁ 1940 i 1950 do Waszyngtonu przybyli' w1Ąit.rri ewarrgeIiry w celu sa-
nodzielnego zbadania adv,Entyzru. Grono aribni:rov4rch prz1r"ńdcóni op]bli-
kovrało tom zat}rEutowąny .'Sevent-day AdvenŁist Answer olesticns on
Doctrirre'' /Adr^enqćci Drria Siódnego odpołiadają na p1rŁarria dotyczące
doktrr,'rry,l, powszechnie znarry j ako ''Questions on Doctrjrre... Książka
nriała przekcrr ać gośct, że Et]-en vitLite rlie jest świętynpa'tronem Koś-
cioła Mrerrtystó,ł Dnia Siódrego; że jej pisna nie są ró,rne pisn:m Ka-
nonu i że kościółnie uvraża jej za interpretatora PisrB Sv''iętego ale
jesŁ ' wprost przecir'\'nie. Wszystko to stwierdzono jasno i dobitnie w
"Questicns on Drctrjle" , 20l,
Jedna}< po blisko dvndziestu pięciu latach działania, czekarria i
jnfiltracj i FozYcji' radykatorrrie triuntralnie vrócili. W 1980 r. C€ne-
ralna Konferencja na sesji w Dal]as, Tbksas, 1x.zeforsovrała prrnkt w
starrcwisku kościołanń^dąry wszystkjm urniejąc1zm czytać, że El1en !VŁli-
te jest istotnie świętąkościo:Ła, a Ford t Brinslead, PaxŁcn cT'l.
'
-28-
wszyscy Australijczycy i AIIErykaILie lulc ktd<oIwie} fu|rly tą mrsie-
1i wybierać, kien:jąc się pisnarn.i ' tej provr]ncjcnalnej 'dziancąmy z
Gorham, l4ajlE - E]-].en Gou]-d .uarrcn/ ltrite mi$zy kościołema Karp-
rern i sarqm Bogisn- 2111.
'
Trva.to to dfugo, al.e o&riosła s:kces. H<str€rrliści któnzy vrynngli
'
na deIegatach p'rzfięcie tego punktl, użyIi go nienaI nat}Ehtniast jako
oręża przeciw Fordq,d australij skierru uczonenu' w rozprawie nad je-
go pracalTli raprtac j ą' i / Jak sąd,zj-]-i i oczekirłal'i nie}<tórzy/ - nar.€t
Ązciem.
'
Jak Uri.ah Snith przed njm' Fori ni.ał przegrać gł&nie d]atego że
chciał tral-ić cząśćdzi.eł. Euen i ogranicz1ć ich autor1ćat1n'iny ' cha-
r:akter. PodoLnie jak snith chciat crr oddzielić, pnz1'rnjnniej Ił€ w;[as-
nej oPjnii, jej fu:idecŁvta od widzeń. A1e sędzicnvie /i ko1ejne arĘ-
ktjły w Revj€V nLieli spravĘ petawić jasro: wszystko aibo nic. Koś-
ciół Adr,rerrĘstó!' Dnia Sió®o rzecąlvrlściewierzy - jak vlskazait w
rozprawie z 1911 r. George Tlvrin - że Ellen jest kanodzolłaną, święt4
niecrqłną jnteryretatorką całej doktryrł' i ĄćIi adr€nŁ]Zst1cznej . Ko-
ścizostaĄz rzucone ' czyli inaczej nń,ri4c, przekroczcno Rubikcn; a].bo
spa].cne zostały nosty.
W kaź,dym Ęź, razie KościółAd'^pntystó^' D:ria sió&TEgo stał nagi i
'
osarrotniony przed św:tatem - jako sekta - wierząc, ź:e bez pośr.ednicŁvla
EILen nie rrn żcarrrierria, a PigID Święte nie stanc'ri prze\ładni]<a do
chr}'stusa i Ewangelii. RucLt który w 1844 r. zrcza!- d' ekstrenaln1ch
pg1qdór.l, zaĘ/kaj ąc drzwi dla ' wszystkich prócz siebie, l40 l'aL fiź,-
niej zró,v wszedt rra droę ekstreniarur - opieraj4c sĘ wszelkjm próbcrn
otwarcia tlrch zalTtmiętych drzvłt; zatrzaskująp je ponovrnie /na za,łsze
o i-].e to rrcżLivr-/ i oślriadczaj ąp jeszcze raz, że to cni są żcarriorryrni,
strażtj.kani klucąg' esencj ą ludż<iej doskona-łości.I'ud Bozy i WsąFscy
j.trni tą nusieli wspi.nać się po sdrodac}r pisn El1en na kolanach, je-
źeli my:śląo rłejściudo nj.eba.
Historia już os$ziła, że Ellen niaita perłrrą rm:tejętnośćprzerldd1rua-
nia, nie q,Iko w dziedzjnie zaakceptorarrej FEzez ]rrn1ph. lbże na po-
czqtJ<u 1at 1870. kiedy uporano się z głosand opoącyjnymi a El1en 5nd-
jęła s.oje najr,aźnie j sze zadanie dostoscr'nnia tlistorii ' i vĄ.'darzeń
histor.!'can}ch do s-l.piclr koncepcj i, oraz przeredagcruania Pism Świę-
tew !,l9 srrcjej wizji' widziała u1miJri kor{co,le - sdńv r.szysU<o po-
szto furzP*. A fakty wskaanją, źe niektórym istotalie poszło ddcrze.
t,bżE zb\1t dcbrze. Większośćz ą'ch którzy poszli dośćdaleko w1'daje
' E].len jako s,Eje trofeun.
się teraz stŹć sarbtnie rmjąc jedynie ' ybż-
lir,.e, że E1len by slę to ;rcdobało, jako że sana źyław sarotrrośc5.,
często o ni.ej plsała, rnkaz1łała srłoim arcferrrrjkon żeĘ' sarrotności
oczekilall i Ęli na rl-ią przygotovi"ani.
NiedosĘpre s4 purotol<oĘ spou<ań cn1 zebrań, na któąr:h opracoĘ'-
wanc fcrna]ne plany prz1gotołania rnateriatórv pubukc''.janych w latach
1870. i }880. }bże nie Ęło takich zebrań, pospieszrr1rctr s$ów' jeĄmie
potłol.na et,Dlucja. Teraz pisn E1Ien cbejn'mĄr prace wie1u autoró,'r,
wzmcniając jej eerrę ptzr-szŁości- i ob'raz w1darzeń flającłch nadejść
w prz1szłcścj-.Najlepszą iIustracją tej idei jest wsĘP do czteroto-
rrnre j edyj i:
"pRzEDuowA Do wzNor{roNEJ EDycJr'r
W całym swoim źyciu w słuźbieBożej Ellen lttrite przywiąz5ntała wie-
lką vage do przedstawienia kościołowii światu historii wielkiego
sporu między chrystusem i szatanem. Najpierw ukazała się batd,zo
_29_
Z\łLęzłarelacja w ''spiritua1 cifts'', Eom 1' Na 219 sEronacti przed*
sLawia hisŁorię od '.Upadku szatana|l do ''Drugiej .śniercj''- końca
szatana i grzechu. Jako źe wiernych prze s tr zegaj ących sabai było
nrniej niź Łrzy tysiace, t.rydanie tej pracy było odvażnyrn pr:zedsię-
wzięcism' lon 2 z 1860 r. przedstawiał chrześcijańskie doświadcze-
nla r pog]ady L LIen Wntte.
!i 1864 r. I'lyd anc ''sPiritua1 Giftst'' Łomy 3 i 4, zavierajace histcl.
rię sŁarego Testajr.entu' rlało uwzg1ędrrianą, poza trzema krótkimi
t czdzi.eŁami v tonie 1.
cZterotonrot,r'a seria ''Spirit of Prophecy'', publikowana rniędzy 1870 r,
i 1884 r.dała rosTrąceolLr kościołor.'iduźo dokładniejsze lrzedstawie-
nie historii wie1kiego bojrr na 1696 stronach tekstu El1en lĄl]xite.
To w7danie z czasem ZasLapiono 7eszcze oardziej poszerzon4 i naj-
bardziej saty sf akcj onuj ącą autora, pięciotomov4 serią ''Conf1ic of
Ages''. Tu czytelnik otrz}muje 350 stronicową opovieśćo historii
wielkiego boju" 22/ ,
KluczovĄ/ fragirrent tej przednu'qz to: .,zastąpiono jeszcze bardziej
poszerzoną i najbardziej satysfakc jonuj ' ącą autora, pięcio-"c[rD\^/ą serią
''Conf lict of Ages'' . Ad\^,en'Eyści )c{ W.ieku rĘ 09ół nie wiedzieli, że
conf1ict series jest r:ozvJ'jnięcien czegokolwiek.b1pla!'dzie przyjrnołlano,
że E1]en pmz1niła przygotowania d'o pono,nego opracowania historii i
t€ologii, jednak nier.v.ielu odgadto, że pierwsze cztery toIT!'/ ''Spirit
of kophecy'' to jedynie prdrnLe @ejście do zadania. oczyvriście, gdy-
Ę vcześniejsze tofiv przeszŁy u autora i pcrrocnik&l próbę pcrnyś1nie,
to stat1Ąz się tlwaJ.szą 1 dużo nccniejszą @s+-asr4 do wszelkich prze-
kształcęń koncepcj i, jakie kościót nusiałby prz-!)ąć.
Gdyby to zdanie przedno4z zanlieszczono rncześniej niż osiefirlzie-
siąt czy dziewięćdziesiąt lat po zdirrzeniu, IrDże pcxrocne Ę to było
v' rozwikłaniu niektórych problefió.J związalrych z plagiators}<4 działai-
nościąEf1en. Gdyby cały persorre1 z niq pracujag1z i wszyscy. cl' kŁó-
Izy w:Ldzieli pdobieństlra do fiateriałó'i b$ącrych w jej posiadarLiu
u'św.iadcrni1i sobie, że Ęf]-en częstu je się dużyrrli kęsaJrli lrateriaŁfił a:-'
dzych, to banj<iet, który zasertor.v:ano w jmię Boże nie byłby tal<q zaba-
\dą. A1e Ei1en nie stawiała wszystJ<ic}r dań na stofe naraz żeby goście
nie nabrali podejrzeń. '
Zdanie to pgłębito także kłalrrstvp vihite bo te kilka stronic ''n'a-
leIikich'' spirifual Gifts w żaderr sp:sób nie ' nożna nazwać pełncw1łnia-
r.c''łłtrństlonicami. W poróvlraniu z ostatecal]m produktĘm conflict se-
ries' stanoviiły one jedynle zafedv/ie jedną szesrr,asĘ Ńźniejszegp
rozwjnięcia. A tD Tńczy, ż'e ostatrri kcrrerrtarz do stnrego Testafientu,
podany W Conffict Series, który dcdał setki no!łZch poryystóV' i idei
nie zar,'nrŁ1eh w Pign.ie Swięt}m' zacz&. się od 75 do 90 stron w vryda-
niu z 1858 r. Późrrie) takie ośrwiecone myś1iniaty zawtzeć się w ponad
dwudziesŁu pjęciu nriIicrrach stó^l! Jak ten przlrrost nasĘpo/Jał - opo-
wiada d.ele j nasza książjka.
-10-
PRZYPISY
13. Ingemar Linden, "The Last Trr:mp " ,/!'rankfurt n/Menem: Peter La-
r.g' 1978l. str. 203. Linden cytuje informacje z dzienników Ge-
orge'a W. Amadona.
14. Charles E. SEerr'art, "A Response to an Urgen TesEimony from I'lrs.
Ellen G. White''' broszurka będąca rozszerzeniem jego listu z 8
maj a 1907 r ' do EGW np. /r,rydanie PrJ^,łatne' ptef . 1 paźd'zier-
nika 19ol / . Częsxo azwana ''niebiesk4 ksiąźka'',
15. Uriah Sroith do D.M. Canrighta, 11 narca 1883 r.
-1L'
to. /Bible conference/, "The Bible Conference of 1919", specttum 10
nr t /maj 19791t 23-51
1"7 sniŁh do Canrighta, 6 kwietnia ,l883 r'
18. smith do Canrighta, 31 lipca 1883 r.
19. smith do Canrighta, 7 sierpnia 1883 r'
20. /l.dwentyści Dnia Siódrnego/,''Questions on Doctrine'. /Washington
RHPA, 1957/ str. 7-l0' 89-91. Na stronie tytułowej przygotowanie
tej ksi4żki przypisuje się ''Repr e zentacyj ne j grupie przywódców
Ad{łentystóv Dnia Siódmego, nauczycieLi Bib1ii i wydawców',. W
niektórych kołach grupe określa się jako FMN, nazwa jest ro-
dzajem akronimu powstałego z rrazvrisk: Leroy E. Froon, Walter L.
Read i Roy Allan Anderson.
21 . Zasady Wiary Adwent'ystów Dnia Siódnego . Church Manua1 Revi-
sions, Advent Review, 1 maja 1980' str. 23
22. EGlt, "The spirit of Prophecy", 4 vo1 . /Battle creek: Review and
Herald, 187O-77-78-84i przedruk faksynilowany, Washington: RHPA
1969/, vol" 1, przedmowa do przedruku z 1969 'r.
^32'
\l
Tn NłlwyŹszn PÓrrn
PnrntłRcHołte l Pnonrcv
I,ata l860.do 1880, byty pracołfite dla El1en i jej personelu. Pa-
fińętając b1ć roże o książce otrzyrrEnej od J.N. Andrewsa, zd1ęta
''Raj utracony,, z te) ''najvyższej Ńłłi'' i zabrała się do opraccwa-
nia s,lojej wizji wrelJ''iego boju - co rrriało sf.ać się tpn)atJfTn nie ty-
lko je&'ej ksiąźJ<i, aIe wszystkictr czterech tcmó/v .Tt€ Spirit cf
ercphe<ry" /pr;przedin:ka serii Conflj-cE of AEes/ . L/ .
''Raj uEacorry'' Jcłrna Iuliftona okaza-ł się baIdzo pcroclłr. Jego
idee .,,ra]ki o sprawiedliwość w niebiańskich sądach, jak rómrieź nie-
które dositome vryrrażenia, zosŁ*.y wpJ-ecione w tJ<anilę ta]< jaskra\'Ją
że nanrct dzisiaj cz1rŁanie jej vąlt,otuje kosaer1z u niekŁór:1zc}r ludzi.'
Ęorriadanie E]-Ien rozszerza Ingjnat i\4iltona i obejmrje nie ty1ko
trcjrĘ w niebie, ale także vojnę na ziemi cd początku do końca "
'
Rzszi gł&.a.iie szatarr, nrieszajap się u] i tam do 1udzkich zdarzeń,
gdziekolwiek BĘ dopuści, i pcnodując cgólne zarnieszanie c1o1ń<i nie
poniesie zasłużonej kar1l w sie&ńu ostatnich p}agach, aniszczeniu
zieJRi i. ąstatTliej odstonie, jeziorze ognistym.
Nie]<tór]zrn vrydaje się to urane - i słusanie. Ir.ni r z auiorałLl Ka-
nonu włącznie Ęrl@rzyst}łrali i:en temat w nrrie;sz1m 1ub więksą'm
stopniu. Ale' cąyt€lnicy E1Ien ndeIi r.rwierąć , że le) obrazy są
jaśniejsze, jaskrawsze 1 bardziej autenĘczrre, niż wszystJto, @
Ęto dot'ąd. .'Reviev/. i irrrre czasopisrta adv,enĘsĘca.re uroczyśoie
cŁntieszczały jej pisra i ''widzenia'' jako największe wydarzerlie. 2/ .
A więc ludzie zacząli ki:po'^;ać " Wczesny, pjervsąy tcrn ''TŁre spirit of
kophecy'' /1870/ kontynuorrał w ogó]nym zarysie pcrprzednio publi-
kowane małe '.Spi:citual Gifts" - ale z dużym .'rozszerzeniem., .
Nie ty]ko w teologii Ellen widziała tzFJcfy, które inni przed.LeIl
Ęć rroże w.idzieli 1ub nie. W t:'rn czasie zajnowata się problanatyką
zdrcrria. Podcbnj.e jak' z '.Rajem utracon1'rn'. }tilŁona, tak i vł Ęłn te-
rnacie porogta '.rnjvryższa Ńłka.'. Niektórzy jej współcześnipisa1i
na tsrEt zdrowj-a., np, Jackson, TYaIl, Coles, Slrew, Graham, Alcott
i i-nni. 3/ .
KiI]Q z nich poznała, nie tlz]ko trx.z1pa'dkov.io i nń^lj-to się o nie-
zivróceniu tego, co Wzięła - co vedtug słovrrika Ęło kradzieżą. Na
Ę ]<ryĘkę odpouiedziata:
''Było to i' d ourl Brata A. Tłillarda w otsego' Michigan, 6 czetwca
1863 r.' kiedy uiałam widzenie wielkiego tematu Reforny Zdrowo-
tnej. Danswil1e odviedziłam dopiero w sierpniu 1864 r. czternaś-
cie miesięcy po tamtyn widzeniu. Nie czytałam żadnych ksiąźekc
zd.r owLts. pr zed napisaniem "Spiritual Gifts", toTn III i IV, i
''Appeal to Mothera'' /Ape1 do Matek/, oraz naszkicowaniu więk-
szościz sześciuarEykułóv w sześciunumerach ''Iłow to Live''
/Jak żyćl i nie wiedziaŁan, że istnieie Eaka Praca j"k ''Ler,łs
of Life'' /Ptawa ż,ycLal , publikowarra vł Dansville, New York. W
- )) -
bowi znowu przed oczyma i' boi się on, ż'e Bóg zezwoLi Ezar,lowi
odebrać mu źycie.W straPieniu swo inr modli się cał3 noc do Boga.
Ujrzałam aniota, który stal przed Jakubem' przedstarriając mu
jego grzech iv prawdziwej Postaci. Kiedy aniot odwraca się aby
odejść'Jakrrb chwyta go i nie ptszcza. Btaga we łzaeh. |Iówi, ż,e
głęboko żałujeswoich grzechów i tego, że skrzyłdz.iŁ brata' co
rozd'zielLŁo go z domem ojca na dr.ladzieścia Iat. Waży się prz:ł-
porunieć Bogu obietnice i oznaki łaskavościpodczas nieobecności
w d omu ojca. całą noc Jakub zmagał się z aniołem, btagajac o
błogosłavieństr.ło. Anioł wyd'ałłaŁ się opierać jego modlitr^rie sta-
le przypominaj4c mu jego gt zecillly i starając sie jed'nocześlrie
uvolnió od niego. Jakub był zdecvdowany Lrzynać aniota, nie ty-
1ko siłą f izyczru1 lecz xakż,e moc6 źyi.ze j wiary ' W swo im s EraPie-
niu Jakub przyr"roływał skruche sv-ej duszy, głęboką pokorę za
grzechy, Anioł odnosił się do jego nod1itlry z Pozoxn4 obojętno*
ścia'' ' 1Bl '
tl. Ib1d.
7. Ronald L. Nunrbers ' "Prophetess of Health: A Study of Ellen G'htri-
te" /New York: Harper aod Row, Publishers, 1976/'
8. Ingemar Linden, "The Last Trump", str' 202" James hl:ite do Dud-
leya M. Canrighta' 24 maja 1881 r'
9. /John Iłarvey Ke11og8l.' ''AN authentic Tntervievr between Elder G.
vJ. Amadon, Elder A.C. Bourdeau, and Dr John llarvey Kellogg in
Battle Creek' Michigan, on October 7,1901" ' Autoryzowany zapls
s tenograf iczny .
10. 1bid.
-41 -
11. Willian S. Sadler do EG!r, 26 kwietnia 1906, str. 3-4.
12' EGW' ''Tes timonies '' , vol ..5, stt.66-67. EGw do Kościoław Battle
Creek, 20 ezerwca 1882.
13. Jack w. Provonsha' taśmadla studium l' szkole sobotniej, 2 !u-
tego 1980. Glendale Conccittee Revier^r, 28-29 stycznia 19g0.
14. Horace Lorenzo lłasEinBs, ''The creat controversy be ŁI,/een Co<t
and Man'' /Boston: Wydanie pE)r\Ąratne autora' |858/
15. Linden, "The Last Trump", str. 211
16. Earl W. Amindson, "Authcrity and Conflict - Consensus and Uni-
ty", fotokopia /ptaca przedstawiona na Konsultacji Teologicz -
nej, clacier View Ranch, Ward, Co, 15-20 sierpnia 19gO/ str.12
16.
17. Guy Herbert Winslow, "Ellen Gould I.Ihite and Seventh-day Adwen-
tisrn" /Dissertation, Clark Universiry, Worcester, MA 1932/,str
29o. Pattz takźe Robert W.. 01son, ''The Desire of Ages,'' foto-
kopia ,/Washington: EGW Esrate, 23 naja 1979/,
18. EcW, "The Spirit of Prophecy", vol .1, srr. 118-19.
19. Ellen G. White, "Patriarchs and Prophets" /MounEain \,rieT,/: pppA
1890/, srr. 196-97.
20. Arthur L. White do Henry'go F' Browna, 23 wrześaia 1943.
-42'
VI
I.i Łomie drugim autorka kontynuu je temat n':j. s.i i ChrysŁlrsa' ob jawiaj3_
cej sie w jego cudach i naukach . C zyta lnik znajdzie w k'si4źce ,bezcerl*
ILą pomoĆ w studiowaniu nauk Chrystusa r4'łoźonych w Ewangeliach. Au-
Ł'Jrka Pisze o religii i naucza od ponad dwudziestu lat. [s !.s].!ą
w badaniu Pisma Śr^liętego i nauc
Ducha Bożeso. ma ona SzczePólne korrrpeterrc i e do przedstarriania fak_
xóął z życia i. sl'użby 9hrystusa' w powiązaniu z Boskim planem o<iku-
pienia człovieka i praktycznego zastosowania nauk .iezusa vl Prost.vch
powinnościach życiotrych. Jednym z najrłięks zych wa1oróv ksiąźki jest
jasny i natura1ny język, w jaki autorka ubiera nyśli, promieoiuj4-
ce prawdą i- piękneu''. 11.
hlielu nieprzy jerrności Uniknięto Ę w iatach przysftych. gdyby vjY-
n''j.elńcrro oplócz '.Ducha Bożego', także ki]lnr t:rrych wqpcrraga j ących.VĘra-
vdzie Pigro swięte jasno n6ui. że każdy dobry 1 dos}<onaty dar pochodzi
cd BÓga to jednak st]'.iierdzono źe niektóre da.r1z plsarskie Ei1en pc-
c,nrx)zą z' 1icanych źródeł ludz}<ich. ' Pcd kcrriec lat 1970. Rober+* W. olson
w i:rrieniu White Estate /którY jest zawsze zttrszany do rrclzielarr.ia akbu-
alr.ej infonna'c j i w takich sprawach st"lołn cz1rtelnikcm i członkcrn koś-
ciota/, vł1głosit racze'j sp5źnione vĄ/znanie. że Ellen istotTlie zagl4da-
ta 1rdczas pisar.La ''fycia Je:nrsa.'do rjzieł inrr1rch autorónr;
',Zobowiązania Ellen \{oite r,łobec innych autorów są od dawana l1zrLawa.
ne ptzez Adwentystóv Dnia Siódrnego.. ' Dokłacny tozmiax zapoż'yczeń
w "Wielkim boju" nie jest znany,.. Ralzr.rond CottTell i walter Spe-
^LŁ --.r'.-.r ': ZE Lf,len
:^ D1 ]^ |lbite zapożyczył a około 2,67 sŁów w '' fyciu
Jezusa'' z książki Wi1liama Hanny ''Life of Christ...." Jednakźe E.
G" WhiLe i Marian Davis wspominają o innych ksiąźkach poświąconych
źycitr Chrystusa, z lrtótych korzystata Elte.l \-{hite. Jest takźe oczy-
wis|e, źe pożyczała z inr'ych ptac nie vynieniorrych przez W.C. White
: -^.-j.
''. E ąlrlęl
n^.''... *-'-j^h jak .'Tbe Great Teacher'. Jchna lłarrisa... Lj--
terackie zapożyezenia E1len White nie ograniczały się do tT 7-?-c-]l;r
ksi4źek vyźej wymienionych... Nie inoźna nazvać E1len White ''kopis-
tką',, ponier''aż' pt avle za\Isze pTzetabia inaezej wyr aż'a i cioskonali
wykorzystywany rnateriał innego autora... Jeż'eLt ehodzi o sałro ''fy-
cie Jezusa'. to w. C. h7Łrite stwierdza: ,,P.rzed naoisaniem ksiąźki o
-L3_
źyciu Chrystrrsa i do pevłnego sLopnia, podczas sanego pisania l czJ_
tała prace Harrrry, F1eetwooda, Farrara i Geikie'go. Nie wiem, czy
czyLała Edersheima. Czasar,ri zagLądała do Andrer"rsa'' - W.C' htrite do
L.E. l'room, 8.I.1928 r,
Porór.rnanie ''fycia Jezusa,, z r óż'rlyn.. dostępn'ymi w j"j czasach
ksiaźkami na ten temat wskazujet ż'e cze'rpiaŁa mniej lub więcej nie
tylko od autorów wynienionych lwże1 przez I,j.C. White, a1e takźe od
Marcha, Ęarrisa i innych''. 2/.
Artykut olscrra, który mcżna \znać za jedno z najbardżiej revElacyj-
nych .l/.,yznań WŁLite Estate zasługuje dokładne studiun. Gdyby zostaf
udostępniony cz).telnjkon ' i catgnur nakościołcxpi/co nie rrastąpito do
chwiIi kiedy Ło piszą/, to ta ksi4żka nie zostałaby być rroże w ogó1e
napisana. często tylko ,'ivt'ajer.rriczon1z.' , zbierająry tŹk z!,]ane .'ściśle
poufne'' jnformacje wie gdzie czego szukać - jeże1i ra zaszczyt wie-
d'yi ała |a Ia]*ia 'i r.frrrm:nia L, .\.l.l ó i cfńiói.
Napisać czy ;o,.riedzieć, ie ,,zcłr'x^tiązania
Ellen wrlit-e rfibec ijrn}łch
autor:óf są d C1a1,łla uzna\.,aj]e przez Adv.Entystód Dnia SiódirEgo',, to po
prostu przedłuĄć ''nievime kłamstvo'.. Ęravdzie forrna]nie to pravda
że od lat 1880 kościółprc'$raczi i.a1kę na Ęłach w sprawie v{1korzysty-'
warria o:dz1ph nateriałóv/ pod imieniem EI1en i Boga tlo jedn3}' akcje
tal<ie s;ntykają się z obron4 i szybkjm usprawiedJ.iwieniem.'
Na przykład arty}ot Williarna S. Petersona w'.spectrun'' z L97I r.
ści4gnąłna niego taki stek natożnych oirclg, że - w języku kiercnvcy
ciężarów}ci czy robotnjka portov€go - wióry się poąpały rra trzy<lzieści
krok&v. Iq',\riono że Eilen po pr'ostu ni:e piyczała. m tantego Vrydania
'
aż do 1980.1aŁ czasopisnc zarnieszcza ciągłe ataki i kontrataki, fa-
przeczenia i konŁrzaprze czr-:rria, które starają się odeprzeć jakiekol-
wiek sugestie, że El1en rrogta vlytorzyst)ł/ać cudze SłCfr/'nictavt3 czy vlpłyv
w jakichkolwiek svnich pisnach. 3/.
Dopiero kiedy Neal .c. Wilson przevDdniczący Gertera]ne j Konferencj i
'
rnpisał do osj.er'rrrastu czŁoll}ę6łl specjalne j kcnrisj i Glendale, pĆ|v'ctane j
'
blijne. ..
.'ci, którzy szukaja hakó',r, aby na nich powiesid swoje wątp1iwości
znajd4 je.. .''
''Brak zaufania do Boga jest natu'ra1nym następstwem nieodrodzonego
serca. , . "
''Szatan umie podsun4ć wątp1iwości i uknuć Zarzuty wobec vyraźnego
śr.'iadectwa, które Bóg wysyła'' . ''Gr eat controversy.', str. 527; ,,'testi-
monies" Eom 5, sEr. 675,
}4ożna zanr}crąć ocT] i ustyszeć szezęk z'anrykan}ch jesucze fiocniej
drzwi, podczas gdy zagńierli jeźdźa{niosący stjach i w.irę ataj<ują w
przestvrcrzach. Ci4g da1szy nie zapoirrjadał polityki otl'Jart}ch dIzwj-:
''Jeźeli .,tyłączy sie Andrews University - czy naukowcy szko1eni w me-
todach badawczych obalających wiarę w Bib1ie i wiarygodnośó re1a_
cji biblijnych, s4 w stanie wydać prawidłor'1' -cąd w dziedzinie, gdzie
waźnymi czynnikami są abso1utna uczcir.'ośćw przyjmowaniu danych his-
torycznych i wiara oParta na nateriale dowodol^ryIo? Jeżeli naukowiec
ma wybraó jedną z wie1u noźliwości,to czy zal,lied'zie ,łiar a w natch-
nrel)Ie Łllen WnlEe . lYl '
Trudno byłoĘ z t}rch d\dóch pcufnych raĄzkładrli wr]osić | że cztorkcłnie
kościota adventystół Są zach*arrl do pozlnrria catej pravdy o E1lgI Whj.-
te, włącznie z urLiejętncściąv{1korzYsĘ&'ania ordąlch rateri.ałó^/ - odją-
wszy przypisy - do wtasnych prac "
feŁly obraz był pełrr1z, dodajmy 1eszcze, jedrrą i.rrforrmcję. Robert olsori
si.edzj'aŁ na posiedzs}iu KcnLisj i Glendale nierna1 trąłmjąc w ręku Stal}r
lecz n j'epokoj ący doklnrent. W poszukiviarliu plavdy !|Ęqrzebał'' go DeS-
nDnt FoId kilka tygodni przedtem w holu biur Estate ' Do}*rrent był tak
odkĄ.vczy/ że sdyĘ o]-scn przecz}.tał czy v4/korzysta-t 90 na ą)ot]Gniu,
to sesja trfiałaĘ co najmniej Ńł dnja }rócej. lwszedf on sIDd pióra
W.W" Prescotta /dtugoletniego prz},I.\ćdcy i ŁYłeEc wice1>rzevodniczqcego
@nera]Iej Konferencj i KośclołaAdr.enŁystóo/ ' któĘl sam poruszył kilka
grj-azó.vł. LisŁ datcfu'any 6lq^rietJlia 1915 r.' pisany Ęt do s1rrn Ellen'Wil-
lie"go, z któr1zm Prescott ' jak uyniJ<a z treści,utrzł/rn)&at długie i in-
tens]4'ne kontalĆy:
-4.t_
''wydaje mi się, ż'e dtsi:a odp or.lied zi a1.no ść spocuywa na tych z nas,
kt.ótzy wiedz4, że są poważne błę<iy w autoryzowanych pxzez nas ksi6ź-
kach i nie podejnrrja prób ich skorygowania. Wierni i nasi słudzy Bo-
ży ufaja, źe dajemy im wiarygodne infornacje i wykorzystują nasze
książki jako dostateczny aut'orytet w nauczaniu,a my pozwalamy na to'
od ].at potwierd'zając tzeczy o których wieny, źe są nieprarvdz iwe Nie
' Wydaje rni się że nadużyroauryl zaufania i
.
1" fe nie uwaźamy pism E1len G' White za powiększelie kanonu Pisma
Swię tego .
2. fe .nie traktujeny ich jako naj ecych zastosowanie powszechne, ja-
kie ma Biblia, 1ecz szczeg67ne dla KościołaAdwentysŁóI'J Dnia Sió-
dmego.
3. fe nie uznajemy ich za Pismu Świętenu' które jest je-
równowaźne
dynyn autorytetem' na podstawie którego na1eźy oceniać wszystkie
inne pisma.
Adwentyści Dnia Siódmego zgodnie wierzą, że kanon Pisma Śr,liętego za-
mknęła księga objawienia' Uwaźamy, źe wszystkie inne pisma i nauki,
niezaleźnie od źt6dt'a, winny być oceniane i podporządkowane Biblii,
któIa jest j edynyor źr ódłem i nortĘ wiary chrześcijańskiej " Sprawdza-
my pisura Ellen White Poptzez Biblie, a1e w żadnyu sensie nie spraw-
dzamy Biblii według jej pism. '.
Nigdy nie uważaliśmy,źe Ellen White jest w tej sarnj kategorii co
altorzy Pisma Śl'ietego,,. 40/ .
Mirro naj1epsąrch starari ''przeds+-awicie1s]<ie j sn.py.' z 1957 r., która
opubh}o^rata Filtłyższestwierdzenja w '.o:estiors oń DoctrirĘ" , tETaz w
liście starego !.Djomj]ra w I98I r. ujamiły się ostatecznie konŁ.:r1' eks-
trerna}rych i parancidalnych poglądó/v z pr"F-szŁoś'c.i. Ustanri 'aĘczonych
staruszkóVz adraenĘćci n6wi1i saliatu, że pcrrr.irro wszystkich nrcdorrówień w
pt?€,sftośfj- i krętactw cbecnych, \^' istocie oddają sr.ój los El1en ja]<o
s\,rjej Ęrrezni, pierv,szej spośród ró'.'nych. I'!6^Ii1i śd.j.atu,że s4 durrri
-54_
z tqo, że s4 sekĘ i nie zalierz asą łłj.ązaćsię z t1łni, którzy do nich
rr.ie na1eżą, ani z resztą społecznościchrześcijańs}<iej ! .
Fravda w1zn5zka się ''pravdzir"ram: pyzrravcy'' , jeże]-'i rz*znicy kościota
w svpj.ch starani.ach ukrycia Się przed pravdą' tłydają się cĘtnie nie
zanvlaż,ać większościinfornac ji, większościprzyjaznych kościołorvikry-
tyków i wszysti<ich rnaterjałó^l dotlndol4zch.
Na\.^Et ośw.iadczenie sarrego W.c. Wńte, s1łr:a Ellen' nie zrrieniło po-
g1ądu utrzymująpego że wsą1stko co crra powiedziała pochcdzjfo od Boga.
' w 1905 r. :
Podohulo po,r'iedział on
'
''Niektóre z najcenniejszych rozd.ziaŁów ,,fycia Jezusa'' sktadaja sia z
temaEyki zawartej najpierw w listach do 1udzi pracujących w trudnych
warunkach, celem oocieszenia i pouczenia ich odnośnie pracy. Niektó-
re Z Eych pięknych 1ekcji o źyciu chrześcijańskim naszego Zbawiciela
zosLaŁy najpiervr napisane w 1istach do rnojego brata Edsona, kiec1y
zmagat się z wieloma trudnościami w swojej Pracy v7 Mississippi. In-
ne Zost'ały najpierw napisane do Pastora Cor1issa, kiedy prowadził
dyskusje Z podsŁępn)m zr.lolennikienr Compbella w Sydney.
N.B.: Siostra t.ł.tri te napisała na oryginalnym egzemplarzu rękopisu
rołasnoręcznie następuj 4ce słorła:''Przec zytałffil to. Jest poprawne''41 /.
A].e i to na nic. zawsze bdą tacy, któtzy po.riedzą, że jeżeli E11en
tqo dotknęła, widzlała, czy nćl\^et Ęła tego ś.riadcrra, to nusiało po-
chodzić od Boga i było w całościnatchnione ! Navjet to| często c}.t'cfo/arle
przez adventystól zdanie, że jakiśbilctiote}<arz ze $lięŁych sal Bjlclio-
teki Kongreso!.iej uanał ''fycie Jezusa '' za jedlą z dziesięlu rnjważniej-
szych ksiqżek o życiu chĘ/Stusa rtr.L]cza.ł @obno w drcdze do pracy ja-
kiśkaznodzieja ad!,Entystyc zny. 'AIe wledza o tym nie uczyni volnyn pra-
vdzilrego Wyznahcy. z takich rzeczy składają się .'niewi-nrre kłamstvła''
teqo ż.vcia "
- )) -
?RZYPlSY:
1. Ellen c, lJhite,"The Spirit of Prophecyr' /Battle Creek: Review and
Herald, 1810-1884/,vo!, 2, sxr.5
2, Robert W. Olson, "EGW s Use of Uninsoired Surces", fotokopia /Wa-
shington: EcW Estate, 9 listopada 19791 , str.1-4,7,8.
3, l.lilliao S. Peterson, "E11en White's Literary Tndebt.edness", Spec-
trum 3, Nr 4 /Jesień 1971/z t-3-84' od artykułu Petetsona co roku
ukazywały się v Spectrum inne publikacje na ten temat'
4. Nea]. C. Irri1son do Glendale Conrnittee w sprawie źródełEGW, 8 sty-
cznia 1980.
5. .lerry Wiley do Neala C. llilsona, 14 stycznia 1980
Ó' Donald R. McAdams, ''Slrif ting Views of inspiration'', sPectrum l0'
ar 4lmarzec 1980/: 38
7 . Ibid. , str. 34-35.
Ceneral Conference
of Seventh-day Adventists
6840 Eastern Avenue, NW
Bradley
1.1.P. R.D. fraybill
u.A. uelaraelcl D.E. i{ansell
P.A. cordon A.!. tĄILLte
29 list-opada l97B r,
D.odąy Bracia !
,,DzIłtnLruośĆ
Nowe Swlłrro 0n Elr-eru Wutrel A'postorÓw,,
Lj-st ten bardziej chyba niż jnne dokLnenty' rlkaarje jal< konieczne
jest stoscnranie siĘ i rracisku do utrzyiiania I-zwji E1ló w kościele.
Zaśłjl-adczataki.e , że niebo adv'Entyst].czne Ło nie}--)o Ellerr G. tr'llrite, a
ci, którzy Się tam wybierają, Ędą nusie]-i' kupić bileĘ w Icrrr}:ardzie
Ellen za święĘmprz1'zrao].enien kościoła.
Ale nigdy, na\łet ze zĘ'kłej uczcir.vości, nie Ęłrlieniono niczrjego
itt<ładu do pisn, które teraz kościót larrsuje jako '.duch proroct!9a''.
wspcrrli-nało się czasami rob)tnikó^I' aIe zan'.rcze v4zkluczano WpłlĄ' z zet'-
iĄtrz.zz/. Jed1me stvrierdzenie dot}rczące tej }$jestii znajd']js.'y v|e
wsĘpie do 1rcpraw:i'onego vsania "Wielkiego boju'' z r. 1888 i później-
szej edycji z I91l r. John l(e1logg vł1davlał się bYć bliski prautly'kie-
dy nńlrił:
"Da1ej je sprzedawali, ale w nastepnl'rn w-vdaniu /l888/ zmienili tro-
che vstep, żeby oLvorzyć matą furtke, wstawiajac nievielką wanian-
kę - l^' sposób bardzo tagodny i ukryty - źe autorka poza natchnie-
niem Boskim, korzystała także z informacji uzyskanych z róż'lych
źróó'eŁ. To Pa ietar;r ' Parniętarn' ż'e zobaczyŁerrt tę poprawke i nie spo-
dobała mi się. Powiedziałem: ''To jest tylko wykręt, to jest urg1g-
wienie czegośtak, aby przeciętny czytelnik tego nie zavlłaż,ył.,gdyż'
jego uwagę zwtóc4 obszetr,iejsze str.rierdzenia o szczegóInyn natch-
nieniu. Zostanie więc wprowadzony w bł4d'. 23/'
Rok po roJ<r, coraz więcej prą'r^lódcół kościoła,osobistych przyja-
ciół, asystentó|r i imych, odgad1ł,ało paserst].vl3 upra\{iane przez E1fen
i jej gn:pę a1e kiedy v{1c}ndzili z oświadczeniami na tgnat tą|o ' co
widzą, czy ' zadavEli pytania na tgnat tśg|o czego nie roałdeją' byli
'
wlr!-Lu(;Z,or r-! 4 YJ.y .
Takj:n był prz)padek Falnie Bolton, jednej z asystent€k Eflen. Za-
trudniorro ją jako uta-lento,€ną prac(Fa1icę. A.le wiele razy, gnębio-
na ĘzrzutarLi swnienia z por,ndu tep co widzj- czy rrusi robić, n,łierzaŁa
się po.vażn},m osobom ze SvJoich rozterek. Jedną z tych osóJc b'ył l&rriŁt
G. Kcf1o99, kŁóry tak opisał to przeżycie:
''!-anny powiedziała: Doktorze Ke1Logg, mam wie1kie zmartwienie "Przy-
chodzę po radę bo nie wiem co robió. Powiedziałam pastorowi starr
lceo' B.l o Łyur, ale nie udzielit mi zadowa1aj4cej rady. Pan vrl.-e,
ż'e cały czas piszę d1a Siostry White. Większośćz tego co piszę pu-
blikuje .'Review and l1erald'' jako wychodzące spod pióra Ellen White
Pod natchnieniem Boskim. Chcę powiedzieć, że to mnie bardzo trapi,
ponievaź ezuję, ż:,e jest to nieuczciwe z mojej stIony. Ludziom fał-
szywie móvi się o moim natchnieniu. Czwję, że to wielki grzech
kiedy to, co ja piszę r.rychodzi pod nazwiskiem,siostry lĄhite jako
rzecz szezególnie natchniona ptzez Boga. Moje teksty v'inny być *y-
dawane pod moim nazwisk iem, wtedy będzie Eo uczciwe i sprarłied liwe'. .
Udzieliłem pannie Bolton takiej rady jak mogłem, a r,zkrótce potern
poprosiłem siostrę white, źeby rni wyjaśniłatę Sytuacje. Opowie-
dziatem jej Eo' co ni uóviła Fanny. Pani White jeszcze raz zapytaŁa
czy Ło Fanny mi to wszystko opowiedziata, a uzyskawszy moje potwie-
rdzenie' powiedziata; ''Pastor Starr powiada, że byŁa u niego w tej
sa.rne,i sprawie.'. Potem powiedZiała z uniesieniem, ''Fanny Bolton nie
napisze już u mnie ani linijki. Rani mnie jak nikt inny.'' Ki1ka dni
potem panna Bo1ton została odesłana do Ameryki. Tego dnia oLworzyŁy
mi się oczy. M.G. Ke11ogg''. 24l.
t'JLLlte Estate powiada że są dovody na to' iż Fann.ie była niezrółł
'
rDI.ażona grocjonalnie. Jakże miataĘ/ nie b}ć na nacis]<i na
' a'rażywszy
nią vł1'vlierane? Niektóre widać w jej późnie j sz1zm ,'vry'zrnniu.'. W q/sterrLie
slosulkó' praccdauca - pracovrtjk u Ellen nie byto z!.,a].niania bez akty-
wtep udziatu Bclga. Pastor Starr opow:iada, jak to w1zgIądało:
.,wróciłern do pokoju i rnod liłeru się gorąco, aby Bóg oświeciłmnie
jak dojśćdo prawdziwych korzeni tej spra!.y ' Wychodz4c zobaczyłem
otI^Iarte drzwi pokoju Siostry White' Zobaczyta mnie i zawołała' mó-
wi4c: ''Bracie Starr' mam kłoPot i chciałabyn z Tobą o tym Porozrna-
wiać.. .
ZaPytaŁem o ptzyczyl7e a ona odpowiedziaŁa; ,'Moje pisma, Tanny Bo1-
Eon.. - tylko te cztery' sło\,Ia. zapytaŁem wiec na c z1'rn polega ktopot
z Fanny Bo1ton i jej pismami'.. odpowiedziała; ''chcę Ci powiedzieć
o widzeuiu, które miałam około 2'00 dzisiejszej nocy. Bytam tak o-
budzona jak teraz, ukazał się nade mną Złocy rydwan ze srebrnyni
końmi' a w nim Jezus w majestacie królewskim. Byłam pod wielkirn
wraźeniem tej vlizji i poprosiłau anioła, aby nie pozwolił jej znik-
nąć, dopóki nie obudzę eałej rodziny. Anioł powiedział; ''ltie wołaj
roó.zirry, oni nie T'idzą tego co ty. słuchaj posłania''' Wtedy z ust
Jezusa spłynąty słowa: .'Fanny Bo1ton jest twoją przeciwniczką! Fan-
ny Bolton jest twoja przecivmiczk4! '' powtórzoTre tr zy razy. Siostra
-69-
I.lhite mór.łiia dale j : ''Miatanr takie saruo widzenie sieclem
kiedy rnoja siostrzenica Mary C1ough zajmowała się uroiui1at temu
pisrnami. "
Povriedziała ona: Ciocia E11en ,Jaje rIri pi"*u
szkitowej, a
ja je opracor"'r, ję.' a1e. nie..jest ' Postaci
to przy",,awane. Wszystko wycho<lzi
z podpisem Ellen G. Whire". 25l.'mi
ie nĘ nnie j sz}tch szans w r:rz$zie
i.a Ellerr - Bóq p6dg3nnrje deryz je.
je tak wysokiego szczebla, że- icin
rja1,\et żadjElru z podleqłyclh atioł&l /
y arbite.r nóvi, że jesteśĘEzuc.ny'
- to jesteśvryraucony !
k!'I3stia jest Ę)rav'a |.{aĄ/ cIough, siostJ.zenicy Ellen. Kiedy
..."!':ĘP
by.ta u Ellen często zbierała pochrłały za ssojĘ pracę.
' E].1en pisała o
niej :
''Mary jest duźą pomoc4. Cenię ją. .
'26l Dobrze przepisuje noje pi-
su.a...27 / . Z każd,yn dniem cenię ją coraz' bardziej
moim śladem.Zapala się do niektórych tematów' przynosi ' '.28/ .- uary. idzie
n! rękopis
oo przepisaniu i odczytrrje. Dzisiaj pokazata mi caiy sto" rękopisó*
które Drzygotowała. Była bardzo dumna. . 2gl
','
A].e podobnie jak lłannie,- Mar1z takźe
ĘTEdła z łaski i zosta.ła Ęn.zu-
:qY, t"ż przez Bcaa. Widać vĄlraźnie, że- 7nalu"t v7 tamtych czasach/ je-
że1i sig do czegoś pa1isz, tJ śn'ietrne, aie kiedy ostyglt.lesz
czy' zaŁaczyteś za dużo tego, Co E1len widziała i /to ztr.-
skończony. @zie/, to jesteś
dot},czącfrch przepislĄ€nia Ellen,
.rg.tonu,
)rto, ż.
Legała
w 1959 r.
Jeszcze
w serii. arŁykufóo jej wnuk e.*'*
.'W '#łt E1len White, że jej posłania
niarę up ływu lat aaczęto zarzucać
pisane były pcd cudzym wpłyvem. Niektórzy sugerowali, że postania
te odzwierciedlały opinie i poglqdy jej wsp ółpr acor,lników. Mówi1i,
że.nie byłoby dzirune, gdyby niektóru io"t."i. od zr^lierc ied Iały cudze
opinie, jako źe otoczona była przez silnych przywód'cfiw. tviektórzy z
tych'..którzy otrz)rma1i posłania pytali w sercu lub ctwar-
" '"g.,,ą,
ci'e; ''Kt.c rozmawiał z siostrą r'nritezń :óŹ..'
' Ę{rc. uwierzyć, że vnu]< Arthlrr nie w.iedzjał Jcto ',roznall'iał z Sios-
trą Wh.ite'. Jako k]ucznlk k1pty musiat wiedzieć, jakie są ta,n dc'vDdy
k!óT9 nlqłvlv porróc w rrazieterriu odpowiedzi na to p}rtanie. ere aarój'
n&,rił, dlaczego się nie raży:
.'Jeżeli posłania kierowane przez Ellen
G. white miały swój r odorgód
w otaczających ja umystach i wpływaeh; jeźeli posłania na temat or-
ganizacji moźna przypisaó ideom Jalresa White czy George, a T. Butle-
rai jeż'eli porady na temat zdro\ł7ia narodziły się w umysłach Dr Jac-
ksona' Tra1la czy Kellogga; jeźe1i o r.'ychowaniu oparto na
',uskazówki
pomysłach G.Ił. Bel1a czy W.W. Prescotla; jeźeli wysokie normy zale-
cane L7 ar tykułach i ksiażkach El1en G. lJrhite inspirorta1i mocni lu.
dzie słuźącytej spravie,to doradzt-wo Duclra Proroctwa może ozlaczać
dIa nas jedynie ki1ka bardzo dobrych pomysłów i pomocnych tad|,, 31/'
. Święta pravda. Ciekalle dlaczego Art}ur T./\łrbł]ałwłaśniete rnzwj-ska,
jako że od jakiegoś czas] szeptarp w adv,,e]it}Zst)Ęanych kołach plotkar-
-70-
skich razwiska ws1ńtautoró'v pisrr Ellen, w t}m i te, które v4łnienił.
H. caJrden Iacey pisał vlcześniej:
'.I dlaczego nie mówiny o Nim /Duchu Świętym/ bardziej ogólnie, tak
jak nasze Autoryzowane Tłumaczenie i Wczesne Pisma siostry White,
zanirn dosŁała się ona pod vpływ męża i innych p..onierów?'' 32/.
Zrlowu rn]Sjmy panLlętać, że przywflcy koście]ni wiedziefi, że Lacey
rna poufne infornacje o po\"rstavJaniu nie}ctóą"ch książek; a w listach do
I,eIoya E. Froofit. w 1945 r. pisał:
''Ale on Prescott/ upierat się przy swojej interpretacji, sios-
/W.I^I.
tra l4arian Davis wydawała się przychylać do niej, i pomyś1cic sobie'
kiedy l"ryszło ''Desire of Ages'' na sŁronicach zĄ L 25 ukazaŁa się i<ie-
ntyczna narrka której . jak sądzę - na próźno by szukaó w pracach
siostry White ' opublikowanych przedtem!" 33/.
są tacy, kŁórzY ]$estiorrrrj4 dokŁadrrośćpanlięci l.ace,a w takich
spraraach, ale w końcu jeqo panlięć jest t]r lepsza niż parr.ięć wnuka Ar-
tfiura czy kcgokolwiek j:nrrego z l.lh-iŁe Estate. Tch nie było przy Ł\,m'
kiedy to Ę/darzenie miało rnie3sce. Mjrro że Arthur nie Strjdiovrat psycŁto-
logii arii Łologii, to wiedział, że oŁtzyrre'Ł zadanie ockr.rony korcesji
sr..rc;ej babki i nie chciał jej utracić. W dziele ochronY tego '.niebiali-
skiego,. oLlrazu nie był sam. I^/ drugiej częścisrr'oich arty] łów c}.tuje
Ellen:
..Nie miałam zuyczajl czytać doktrynalnych artykutóv, aby umysł rnój
łie poznawat cudzych idei r pog14ctóiv, i aby źaclen szablon teorii in_
nego człowieka nie wi4zat się z t1.rn, co piszę sama''. 34/.
Człowiek rn:/ślącY o przeciętnej ]raweŁ irrteligenc j i i skr,annym wyk-
Ształceniu' widzi jasno, ' że cośtu nie gra. Porómanie ''Sketches frcrn
the life of Paul'' z autoralTLi VykorzystaĄ[rll przez El1en dałoby naTJvet
na-jbardziej zagorzn'łym jej zvolennj.}ccttt dos1ć dovodów do V'Yciągnięcia
wniosku, że rzeczy są identyczne, jeżeli są do Siebj-e catkolĄ7icie lndob_
ne, w teologii takźe. Ale A.rŁhilr. nie jest rrratęrrBŁykiern. Tak więc nie o-
.łraniczony Ę dyscypliną n@ł prsać:
.'Te
sLr,iierdzenia E11eo i jej bliskich Sa otwarte, stanowcze' nie.
dlłwznac.zle i povinny na za\,łsze usunąć wsze1kie wątptrir.lości,czy \n
pismach E.G. White są czy nie wp łyr-1y jej sekretarzy. El1en iłlhite nie
była pod wpł1rvem osób ze swego otoczenia ani nie wprowadzarro zmian
<1o jej pisrn. Jej posłania nie opierały się na pomysłach osób bLis-
kich, ani na informacjach od innych otrzy.Tnanychrr. 35,/.
Te niepra-vdo1ndobne Stwierdzenia rriały usurrąć rE zawsze wsze1kie w4-
tp1ivości - ale tak się ni.e stało . Fodzity się szyLcie j i Ęło ich co-
raz więcej ' Posta!.Ja Kościota AdwentysŁóp anierr|ata się w latach 1970.
feĘz uratovać się przed skutkarrli rosl.Iących dovodóu na to, że El1en na*
pravdę odpis}^^'aŁa, napravdę to r.]kĄMała i naplavdę pozvia].ała inrr1rri na
siebie v/pł}'wać , |'.e]:az kościót mól.rit w rzeczy sanE j - ,'no to co?''. od-
]ris}Ąanie ]de ]ryło niczyin noĘ4n. Podobnie jak Ellerr fiźniej, \rj.ększo#-
autoró' Bjlclii także odpis1ruaŁa i Ęła pod wpłyi^Jg1t inr5clr. z Łej 1inii
r:ozr.Iro!.,ania widać Ę'raźnie, ze kf,ścj.]ót i \^/TIuk Arthur rE'jq utn^,a1one
przekonanie, że E]lerr dav'nro tg''ł została p-iervszą wśród równych.
Słuchacze, do których przemaw:iał Art}ur w stancwili ufną
pńliczność. Nie wiedzieli kiedy cz}'tali .'Sketches frcrn t}re Life of
Paul'', ze przed' ''Szkicami'' ' El1en korzystała już svr'bodnie z clńzyclr
dzieł we vicześ[iejszej versji życia Pawła /tcrn 3 .'The Ęirit of kophe-
- IL'
Ó ' lbad.
9. Za ż:ycia El1en ukazałc się .r'łielle stwierdzeń co do tego, kiedy w
ciągu doby pracowała nad swoimi pisnrami. t.l 1882 r' napisała dłuź_
sze ePisEołe /opub1ikowan4 później vr tomie V ''Testimonies str. 62-
84, a także częściowo'u/ ''Sebected Messages.', ks. 1 str. 27 /,w któ_
rej sa takie stwierdzenia: ''ZosŁałam cbudzona ze snu... i napisa_
łam o północy... obudziłam się o trzeciej rano, żeby napisać do
was''. Te i inne podobne w1powiedzi, czesto przez nią stosowane,nie
pozostawiaj4 wątp1iwości, że dlż'o pisata nocarni.
10. r'Bible Conference/, "The Bible Coference of 19'|9", Specrrum 10, nr
1 /naj 1919/: 23-57.
1i. Tbid., srr.52,
rz. LDld.- str- f|.
13. Ibid., :S
"t..
14. Bert tlaloviak, "Tn the Shadow of the I'Dailyt': Background and Afte-
rmath of the 1919 Bible and History Teachers Conference", praca
przedstawiona na spotkaniu ieologów KościołaAdrventystów Dnia Sió-
dmego, New York City, 14 listopada 1979.
15. Ingemar Linden, "The l-ast Trump", str. 203. przypis 78 Lindena / w
odniesieniu do kontro\^'ers j i między Uriahem Sruithem i htrite'arni/
stwierdza:''1,J 197o t. W./James tfhite/ przeprowadził ',czystkę'' w na-
czelnych wtadzach kościoła.Ce1em tej reorganizacji było zapenmie-
nie White'om lepszej kontro1i nad kościotem.tr{ie1e cennych infor-
nacji znajduje historyk w dzientikach c.W. Amadona ljB3Z-19131 , je-
dnego z naocznych świadkórv'', Amadon Diary 1870-73, Bib1ioteka An-
drews University, I{er i tage Coltecti.
16. Patrz komentarz v rozd.zial,e 'I .
'17. EGW do Batesa, '13 lipca 1847, MS B-3-1847
/ilashington: EGW EsraEe/,
Arthur L. llhite cytowany przez Roberta D.Brinsrneada w "Judged by the
Gospel", str. 160.
18. EGi{' ''Questions and Answers'', Review, 8 października 1967, str. 260.
19. Arthur L. White, "trtho Told Sister htrite" Revi ei,r /21 ruaia 1959/. str.
7.EGW cytowana z l,Is 7, 1861 .
"wielkiego -ro
. 10/.
ju"
W t}łn czasie ?rs|.e.Ł też dopuszczony do gtr-y Uriah sIrliul. Jep roz!.E.-
ż'anja o śv/Ętyili/publjJ<ovare Ejpierw jako artylarty w Review w latach
I85r-}855' a rrastępnie w forrrie książkor..lej w L877 r'/ dostarczyty rnate-
riału do rozdz jatu )cxITT, ''Zroa'rrrrienie problgrLr $riab.zni', w ''Wielkinr
boju''. ll,u. Rfzeniesiolo jego opisy teksi6^' i wydarzJń- starotestalrento-
vrych - ponc'v/nie nie detalicznie, lecz tur-Lrrl - do obrazu r,*rlki o z.ny-
cięst\.Jo na tej ziemi cpisanego przez Ellerr i jej pcrrocnik&l.
Na ekspdycję zabrarp także jednego z rrcześniejszych odkr1nrrcóli, zra-
nego autora J.N. Ardrewsa. Jeqo pisrt - "eroplecy of Daniel", ',Eour Ki-
ngdcns", "Sarctuar1z" i "Tvrenty{t}ree Hundred Days" /proroctwa Danieta,
Czt€Ęz ltóIestwa Ś\^'iqtFda D\,ga Tysiące Trzysta dni/, vrydalte w latach
1860-1863l zŁozorp' pod pokladem
' jako ładunek. od dziesięcioleci wierni
l{ościota Adr-renĘst&l cyh]j4 jako niecrrqzlrre słolta Ellen jego materjat o
trój anielskim poselst.lrie. I2l.
Wielu h-istorykót niało to\,.'al2ysn1ć Łym ĘFravJcrn' prawie zawsze nie
w1edząc o tł/m. Dowtemy się później, że El].en lubiła cz1rtać rodzinrLie
dzieto l.derle d'Aubigne. 13/ jginego z pravdziwie wierzących w Łeorię
o w.ie]-kim boju. Jego także wprovradzoro na statek /x:zywiście bez p$a-
nla go, czy chce vlyblrać się w tą gńróz/. Później na fistę trEsażeró^' z
prawsn oko}iczrościo'nlego jadarua przy stoIe kapitańskim vpisaro tak-
że jego jaistoĘ.cznego krewnep WlLe,qo , L4/ .
Ępravę odbyła zału1a - zbieranina, lrrdzre, którzy po raz p:Lerwszy
płynęli pod tą sanĘ barderą. Nic dziwrregr:, że cd pocz4tJo-r znaga.li się
ze wzŁtrrzonym rrorzem kr1.t'ycznych r:vrag. qmian Ę[ażony przez stonłarzy-
Szenie pastoróa z llealdsbr:rg, Kalifornia, vr lokalnej gazecle był t}'po-
vry. W debacie z rnr e j sccĄ.,)mi adv,rcnĘstarrr.i powiedzieli onl:
''Zamierzamy w tym artyku1e por óvrnać kilka fragmentów z następujących
ksiąźek: ''History of the sabbathl' /Historia SabaLu/ J.N. Andrelrsa;
"Life of l,J Millerr' /iycie Williana MilIera/ Jamesa White; ',History
of the I{aldenses'' /Historia l.laldensóv/ Wylie'go, ''The sanc tuary'' / Swią-
tynia/ Uriaha snitha i "llistory of rhe Reforuration" /Hisroria Refo-
rnacji/ D'Aubigne, z odpowiednimi fragmentarni "Wielkiego boju" pani
I.Jhi te w tomie 1v "The Spirit of Prophecy" /Duch Proroctwa/ celem zba-
dania cz'y pani ittrite ''vprowadziła dzieła innego autora i podawała je
jako r,rtasne''. Jeżeli tak czyniła, to według i,trebs tera pani WhiLe do-
konała p1agiatlu, kr adzież',1 1iterackiej''. 15/.
Jako że Ęła to grupa pastolód, to zalE\^ne kierovara jakimś natch-
nieniem w}coczyła do królestwa 5xzepołiedni stwierdzając:
' pełle .,ł żadn)łnprzypadku,
''Nie uwaźamy przedstawionego porór^mania za
czas i miejsce pozwalaja jedynie na fragmentaryczne studium;nie wąt-
piury, że dalsze studia u j ar^mią duźo vlięcej inforrnacj i Lego rodza-
jt" . 16/ .
I tak bytc. Donald R. ylcAdams odlajduje wielu z Ęch' którzy posz-
li śIadgn pracy pastoTó^/ z Hea1dsbwg nie wiedząc, że przed ni:n-i byli
jmi ludzie i ich od}aycia. L]/. JedJD jest ocz}łJiste, czil nam się to
podoba cfy lrie, czy wierz1zmy \n Ło czy nie, ale duct}.)\','rLi z Healdsburg W
].889 r.' mieli zq)ełIĘ rację co do Ellerr i jej załogi biorącej udział w
Ę/prav,'ie
.'Wielkiego hoju'. .
od początku, zarlim jeszcze statek Ę/ruszył w drogę byŁo ocz}Ąviste, że
''Wielki bój', nie jest zdatJry do żeglugi. Była to @:róż' llyłącznie w je-
dną sŁronę, jaką wię}<szośćz pasaż-erótł w ogóIe zna:ta. Jak nogti zrlać coś
-42-
innego skoro chowi4py,$'ał zd<az czyt-arLLa literatuĄz poza-adtrenĘsLyczrej,
a koścrelnivryldavcy zalg,61i ich pismrai Ellen? Reklana t1ch pisn w ''Re-
view'' narłet w roku 1876 grzl,iata na graniry fantazji i wskaąn,oata w.ier-
nym n.iejsce w szeregu. oto próbka v4zpcnr,riedzi które w prą1szłościmj'ały
Ęć 1eszcze bardziej sugest}Ę\fire: '
''Uważaray ten tom za najwybitniejsze dzieto kiedykolwiek ptzez nasz
Urząd rłydane. obejmuje on tę częśćwielkiego boju rniędzy chrystusen
a szatanem, która zawarta jest w źyciu i misji' nauczaniu i cu<iach
Chrystusa tutaj na zieui". 18/,
Jedna]<źe w s."at]<u proc'jkc j i Ellen pojawiało się mnóstvo dziur ' }date-
t:.ały z KonfeJ:errc j i Biblijrej \,' 1919 r. /opublikouane g: raz pierwszy w
L980 r./ ukazują, że naucz1'ciele adrlirristrac ja, pa'storzy i pedagodzy v4',-
rażali nielDkój vr q)rawie wŁaściwego ' @ejścia do ra"uki o natcŁnielriu.
I9/. Ich wyobraźenie o dziataniu Boga poi.ażnie nadĘZrężaławiedza o Łlm
co pcrnagali pisać Ellerr' a co byto Iansoware jal<o w całości rĘtchrri.one
plzez P'c€.a, bez vĄm.ienieĘia któnegoko1wiek z cztork&.t załogi na statku
Ell-en.
T'.ł'-rbec rosnącej presji VJystarp c1vóch wiernych, pewnie w rncy kiedY to
zJaje się v4ł<on}narro większośćprac, do ErpraĘ/ przeciekającego dna" oto
jak Dores E. RobfuEon ęi-suje svćj udział w tej przygodzie:
'.BraE Crisler i ja spedziliśmy blisko pół roku nad ''irlielkim bojam''..
'
Jako nauczyciele historii i Bib1ii wiecie jak truduo opisaó historię
i jak nawet naj1epsi historycy popełniaja błełtl.Dokonując korekiy
''t.Iielkiego boju'' uda1iśny sie do biblioteki i porót'naliśmy podnoszone
kwesEie jedna po drugiej;ogółen podniesiono ponad sto kllestii. Zbada-
1. iśmyje uwaźnie w bibliotekaclr w Stanford i w Berke1ey'l . 20/.
W s]prawie Ęch popravrck vlŁLite Estate powiada, że chodziło jeĘn.ie o
jolesE'ie ortograficzne i gralrBt}zczn.e. czy \€rto ĘłoĘ vrylbierać się do
bibliote]<i a do tego jeszcze ęęilzić tam pół roku gdyŁ'y chodziło jedy-
nie o poPrawienie' bł€ó^7 w piscnrri i grarratyce? '
Jas:te jest,że to jal< Ellen i jej porocnicy nieli ptzejśćz Łego ś/ria-
ta do następr€go byto dużo pounżniejsze niż ortografia i v4znaga.to dużo
ulęej niż @ręzni]ra zasad pisowni. To właśniepiso,.rrria fidn szczqG
ł&l rnraziŁa El].en i jej ''Wielkj. bój '' rn kiŁopot.
Jak v4''jaśnia Kellogg w Ę&.iadzie starano się Ę/p1ątać z tego dy].e]iE-
u.l przy poroo1, środkó^l literackich: '
''l tak sprzedali caty nakład, co najmniej 1500 egzemplatzy tego co
mie1i pod ręką.'. Dalej je sprzedawali, ale rł następnyo wydaniu arnie-
nili trochę wstęp, żeby otworzyć matą furtkę' wstawiając niewie1ka
wzniankę, w sposób bardzo łagodny ! xaeze1 rrkryty, że autorka poza
natchnieniem Boskin korzystaŁa takze z infornac j i uzyskanych z xóż.
nvcn zro(iei . ztl.
Da1ej KeJ.logg vrygadat się już całkow.icie i to nie ŁY].ko rĘ tenĘt
''Wie1kiego Loju.,. obok jego pravdorńrości i wier.rrej parnięi należy
rT.rzględnić fakt, że bardziej rlj-ż jakikolw:tek irrrry ży.rqr ś'dade]< Ę/ch cza-
s&ł znat Ę11en i praccr'at z nią bliżej niż ktokotwiek jriny, poza człcn-
kami rajbliższej rcdzin1. :
''Pamiętam, ż.e zobaczyłes' tę poprawkę i nie spodobała rni się. Por,rie-
działem: ''To jest tylko r^rykręt, to jest wstawienie czegośtak, aby
przecietny czyte1nik tego nie zauważ,yŁ, Lecz. ż'eby widział obszerrriej-
sze stvierdzeaia o szczególn)rm natchnieniu; tak vrięc zostanie lĄlprowa-
_e3-
dzony,w błąd.'' PoŁem wyszty i nrre ksi4źki. Wie1e ksi4źek nie jest od
tego wolnych. To nie była tylko ta jedna księźka. wasze wyjaśnienie
nie pomogło irrn1'nr książkom' naget ''fycie Jezusa'' i .'tlor^' to Live'' /Jak
żyć/. Nie sądzę, abyścievriedzieli o tyrn, że '.Iłow to Live'' miato za-
Pozyczenla z IKsI47i(1 l |..oLe.a''. !f/ '
Na to G€orge \Ą]. Anracon, lojalny oi]ro1ca E]Ien| odpolriedział: ',Wiem,
że duża cząśćzostata zapżyczona,,. 23/. Co rrriał rn myś1i mó.riąc l'zapp-
z;7czora,'? I.roże chc j.at powief]zieć ż'e została wzięta hlrtem i ''pożyczona'' !
'
Taki zafew }q''Eyki w}zrnagał pov.Jażre j operacj i i została orE' plzepro-
\.adzona w vrydaniu '.Wielkiep boju', z 19t1 r. ytzez Latts' w-ielolcctnie rró-
w:loro, że ptzyczyną, dla której trzeLĘ było książkę sktadać na no\ivo, by-
to zuż1zcie płyt--ek galvarrot}'povrych. Wii1ie WŁrit-e daje inrrą plzyczynę tej
aru-any:
',W zasadniczej częściksieźki uajbardziej widoczną poPrawką jest
r"prowadzenie przypisów historycznych. W star)m wydaniu podano ponad
siedemset przypi.sów bibiijrrych, a1e ty1ko w kilku przypadkach podano
ptzypisy doŁyczące cytowanych źró<ieł hisrorycznych. W nowym r^ry'dan iu
cZytelnik zr,ajdzie ponad cZterysEe przypisów odnoszących się do vy-
korz]'s tanych osiemdziesięciu ośmiua1JEotó\.ł,,. 24l .
Teo]'odzy ad\^/entyst},cf ni uŁrz]łTujący | że wiele kradzieży odb}łało się
podczas pisania IGJ!3nu ze(:hĆ'ą ztllt&j]ć uwagę na ten punkŁ. Jeże1i poróni-
namlz czteĄ/ Etlangelie z ' ''WieLkjm bojon'. wyjdzie naln tak: łącząc4o0 źró-
deł autorstwa ]rrrych i 700 Łekstó'^, biJc1ijnych i stosujqc kalkulacje Wi1-
liego White, czterej autorzy czterech E\angelii /odpisuj ap w takjm stop-
niu jak EL]-en/ rusief].by odpisać absJ]"utnie kaź:dy wiersz, który rnpisali !
InĄ/mi stov.Errń ale to safio powiedzi,ał Don l{cAdams na taśnieze spotkania
Glendale col{Ilittee o ''Wie]kjm boju'' ĘL1en. Stwierdził on, że gdyby każdy
akaplt w ''Wielkjm boju', opaŁrzyć prz]pisarrli zgcdnie z cdpowiednią proce-
ńrrą odnctowując wszystkle źr<frta, to prz]pisY dot5uczyłyĘ prawie każde-
9o akapitu. 25l.
Willie vifrite wyt'łunaczył fiłta:zny pob}rt Robinsona i crislera w ba-
bliotekach StanEord i Berkeley )eszcze jnaczej:
''W ki1ku przypadkach zastąpiono stare cytaty no'^rymi, pochodząc1mi od
historyków, kaznodziei i autorów współczesnych, poniewaź sg one lep-
sze 1ub ponievraź nie udało nam się znaLeźć tych starych... W ośmiu
czy dziesięciu miejscach zmieniono przypisy dotyczące czasu r.rydarz eń
ze vzględw na czas 3aki upłynąt od pierwszego wydania. I{ ki1ku rniej-
scach zmieniono w1tażenia celem uniknięcia niepotrzebaych zgrzytów.. .
W ki1ku innych miejscach rł wypowiedziach dotycz'4cych papiestwa' mocno
kwestionowanych przez kościółr zymskokato1ick i, a trrtdnych do udowod-
nienia w oparciu o dostęPne źródłahistoryczne, zmienione w noĘrrn wy-
daniu sformutowania w taki sposób, że trypowiedź niieścisie w obszatze
posiadanych materiałów dovodor'ych'' ' 26/.
Niesprawied'Liw:ie byłoby całą winę na Williego. vĘjaśniałjedy-
^łol.ać
nie to, co odJ<ĘĄJa1i inni na co rrarzekały se}<retarki. Stałej pracy i
j-
v4,'siłku Ęłraga dostosohan-i.e aniennych zdarzń i okoliczrości przysztych
do bieĘcych poczynań Ellen. Ale Revio'' z I2.W.1980 r. rEdal udar'rat, że
i-::o tylko "Wielki Mj " .m.rmag-a nrian i pTzyrn;ria do winy
" 27 / .
N].e jest rjaszym celem zajlrDv,JarLie się niespójrościami i odrn.i.arnrri rpc-
rrych ośwj.adcza{ Eflen, a].e \łarto zaurlażYć, że za.biegi kosret]rczne Vryko-
nane na późniejszych t,uydaniach jej prac Ęty tak korzysŁne, że inrri tę
-84-
arLianę zauhaży].i. Lirden flórti, że.
Conflict Series przedstawia twórczość dojrzałej EGW. Ił rzeczy
samej ewo1ucja ta jest tak znaczna, źe z lekkim zaskoczeniem dowiadu-
jeny się, Lż' to ta sama osoba pisała te drła rodzaje książek... Po
ny historyk stoi przed intryguj acynr problenem: jak tr: niezwykłe prze-
ksztatcenie nastąpiło.
Pięó tomów w Conflict Series to wynik złoż,onego Procesu' w kŁórym zna-
nych jest tylko kilka czynników. Inne fakty będą znane, kl.-edy bogate
kartoteki w Ellen G. I.lhite Estate udos tępnione będą badaczom w cało-
ści... Jej prywaEna biblioteka zaviexała setki tomów a spisy obej-
mowały jedynie ezęść.PoZa t}'rr miała do dyspozycji caty sztab sekre-
tarek i redaktorów''. 28/.
Lirden natrafit tu na Ęć noże jedną z najbardziej znacząCydn i szko-
dlivĄzgh jnfenacjl dotycz4cł'ch E1len i jej pism. Nie\,{ielu duchovmych v,
k]anie adbęntltstyczĄIn, jeżeIi w ogól-e kt'oś,c}.tuj e l.czesne pisna Ellen.
o częściz nich l.'DlefjĘt zapcmrli-eć. Niektóre są obrazą rozl.]Im] - jej ''so-
i€nn AFpoal to lr4oŁ}ers'' /cnr4cy apel do inatelś/ czy cdpisare od ja]<regoś
lekarza ''Cause of E<trausted vitatity" /Prz1rczyra ' v']łczeJ.pania żrłrc,trości,/
o Ąrciu ptciclvrym jej poko]enia . W inlrych widać anierriarrle !.JarĘ/, kiedy
rz€zy I które ''wicjziała'' lub ''przepouiedziała'' nie spełniałYSię. Takie
fraEnerrĘ rzadko vJspcrrlina się z l.taza]-nic kościota adr,venĘstół" Większość
llpaęknych''
cyEató^' pcchodzi z F'..ac fiźriejszycŁl. 29/ .
'Io naturaine. lVtedy Ellerr niata już za soĘ pięć-cziesiąt lat Prakty-
ki" Pr.zy wsparciu licznych pdTDcnikó^, b$ących dc jej dyspozycj i przy
takiej strukb:rze kośclota ad$EnEystó pierriąpzach' prasie zalevrającej '
'
ltaj prcpagandą o jej potsze, rn.iata sl'obodę r,'rcielarna do svDich pisn
wsą/stkiego co chciała, jako ''1rcchodząr-e od Boga... Fod korriec wieJo] każ y
kto wid.ział arli.anę czy nieqpójność nlidzy staĄ'm a lrohĄln materia:rgn, m]-
siat dokonać baJ.dzo trudnego vrybru. Jeżeli chcj'ał pozostać w kośclele,
ln]Sjał pov'ażnie trt.Eć przy wielu t1''ierdzeniach: że tn BĘ Ęł niespójny'
a ILie Efien; że wszystko co robiła dobrze cry źLe, Ęło w porządku' po-
nieważ Ło Ą kazaL jej to robić. BĘ ' anieniał sj-ę na lepsze z wiekign i
doświadczeniem - poprfef Ellerr i jej stałe odpis}^'Errie.
Napravdę ąAarzyło się w kościele taJ<, że Bó9 i E]ten vry'davali się Ęć
jednyn i tym sarrtyn. Co orn robiła, eĘ aprobcruat. co jej się nie pcdoba-
ło, nóg potwiał. Co ona pisała, BĄ pcpi.erał. Co ore. opuszczata, Bą
.g'rlażał za lrieistotrE. Jeżeli Przedtdn i(ar)on LYł ksiqEą Bcqa I to teraz
Ellen hYła słuźebnicąBoga Jego głosgn' Jeqo obrazgn, Jego after ego.''
El]en i jej pisna si:ały się' Bogie$ A&.Jentysi-ó^'!
Jeże1i ktośtgrru nie dowierza, to nieh pr.zest.r:diuje st'aralrńe instru-
kcje vrydavane kościołowi.Niech popatrzy, jak wiele razY ją i jej pisna '
zavłsze przetlyższające o głovĘ Kanon' c}rtovJarp jako autoĘ.Eat1łnre w ''Re-
view" i lruych p:bli.]<acjach advientystycunlrch. Niech prrlpolirti sobie Ge-
neralrĘ l{onfererrcję z I98o roku' która pism s].1en /a- wię i ją salrq/
zratata z Pisr€rn świętymi jego autorani. Niech jeszcze raz posłrrcha
torjacji Ęot}alrja w c].acier View z }980 r.' gdzie to pozbawioro habitu
i pracy w koście1eDesrolda Forda dlatego że jego bystry urt!łsłi odvaż-
'
ne sun.ienie postawiły autoĄrtet Pisna Św.iętego nad autoĄrtetem Ellen
White .30l .
Nie ma WąĘ)li\,rości że El1en oufd ilarllDn I'{Łrite ot'rz1łnała ostateczne
' kościeIe advrcrrĘstycznyn. Parafr.azując sfonTurto-
pra\,.p lĄ]ieta nad Bogiem.w
\"Elaie Eit.rla W. Amndsona w Glacier View, nDżna powiedzif, ze n|e Ęlko
-85-
lumi-narze, ale wszelkie śrłj-atłaświecące w kościeleadr,venĘst&ł txlz zgo-
dy i aprobaty Elfen, ŁYły i b$ą gaszone. 3Il.
W ś''rietle szeroko pror^radzonych w ostatnich latach badań /włączrlte z
prowadzonynLi przez !4cAdansa, Gaybilla i inrrych/ i przyznaniern do vyko-
rzystalLia irulych au-toró^l i vprorara<1zerria anian - z czqo w1ele doszło do
wiadonośc i pows;zec|rrej w kośc.ie1e - v4zdaje się zĘne włączanie w Appen.
djx wielu praykładd,l poróunarrczych dla .'Wie}J<iego boju.'.
Jednakże vErto, Ęć tloż'e, odnotc't,.iać ostatnią rradzieję adwerrt1rst&:.
Mv"entyścichętnie tsw.ierdzą, że ostatnie rozdzLafy ''Wie1kiego hoju'' są
or1zgina1ne, że w kwestii escbaŁolcgii nier.riele lub nic nie prze1:isaro od
i.nnych ' PoróWnanie ki]ku rozdział&J tc[ru W.'T}re Spirit of ProphecY'' /po-
przednik ''Wielkiego lrrlju', / p,razuje, że jest to tyIko pobożIe żryczerie.
Da\sze roz.działy w po\,.i"ięJrczon1zm v4zdaniu ''Boju'' z 191t r 'v{Ikazują podolane
wzorce.
To przyk]:e ale pra\"dziwe , ż,e lńj r,.okót Forda i bój poróvłrrauczy vnkół
ĘL1en ucązniły pdejrzanym ''Wie1ki bój''. Ponadto ilrre jeszcze studiun
pro,vadzore ostatnio vrykazuj e bt$y historyczne. 32i.
Nawet pracov'rLicy bltLite Estate ptT,]znają, że nie rcżrra już traktować
tej ksiązki jako dokładrrej re1acji zśarzet1 historii Xx{ l.rie}u, ale na-
Leży 1ą wykorzysĘłlać do er^.iange1izac ji. 33/. Wszystkie te fakĘ razen
wzięte pro\^ładzą do wniośc.r, że nie udata się E1len próba o&nienienia Łri-
sŁorii wedtuq sl.'ojej wizji.
A vńęc ad\"'entystyczni teolodzy powjnni Wrócić do deski l,reśIarskiej.
-86-
PRZYP I SY :
1. Rzynrian 8,2E
2. Ellen G. White "The creat Controversyrr /Mountain Viev: P?PA, 1888/,
"The Investigative Judgment", sxr. 479.
3, John Milton, "Paradise Lost". Wydany dwukrotnie za życLa autora:
1667 . 167 4.
4. Na przykład' patrz J.N' Andrevs ''The Three Messages of Revelabion
14,6-12,,. Inne broszurki i ksi4żki publikowane pxzez ptervszych ad-
ventystów rór.mież polecały ksiąźki Johna Miltona. Wycl awni c two Adwe-
ntystyczne w Batt1e Creek wydało w 1865 r. trakEat Johna Miltona
"The state of the Dead".
5. List Arthura L. htrite'a z 4 kwletrLia 1946.
6. Ecw, "The spirit of Prophecy", 4 vol /Battle Creek: Review and He-
rald, 1858-60-84/, vol. 4 suplement, str. 536. PaErz "Education"str
150 .
IX
Reszrrl I KAWAŁKI
,,PRoRocY
t KRÓLoWIe,'- I INNE,
Da1ej historia td. toc^f się po rówrri 5:ehyłej .ostatrria książka z pię-
ciu w erii ''Corrf lict of Ages'., viydana w rok po śrr.ierciEllen byta kon-
t.ynuacją wzoru realrzowa:rego przez ]-at siedeĘdziesiąt - odpirymnia od
innych pisząc1ch na ten sarn. telrBt.
odkąf, prze}<orrano kościót i czytelników, że El1en wpzef cą{anie
bardzo rozwjnęta srrcje urriejętności i pamięć wszystko z jej @pisem
szło brdza dobnze. Na przełorr[e stllleci kościół ' sprzedawat E].len wszę-
czie. Stopnicxro BĘ, Er.mngetia czy naltet blJrlijna relacja Euargelii .v4l-
dauaty się t:acić pierwszeństvp w kazan jach.
Akcentovrarro rnjbardziej autor]-|śt Ellen opierający się rn szyb}<jm
v9ldzie w przy,szŁość i prostouaniu zj,arzeń histor]rc zn].ch, nieza]-eżnie
cń, źr&ta' ezy stopnia ścisłoścr. Wielu ducho'rnych stało się nie tyle
gtosicie1ani ś.wiaŁłai pravdy co k.o].porEeran:i a&Ą,enĘlsĘcalej Ellerrolo-
'
gii i kościeln}TrLi srperhandlarzanrd. ĘraźnieB@ p1asołałsię na drugim
miej scu.
W ||Ad]'7entist cdrrrEntaĄ1.' /xcnełrtarz acvEntystychy/ uznano Ellen za
autoĘrtet dla jnst)rllc j i ośw.iatovĄch provradzonych przez ko&:iót.. Dorccz-
ne nabożre ksiąźeczki qprzedawane pravdziv4lrn wyana\,rccm uawieraty treści-
ve pc'/iiedzorko na każdy dzień dane cd Boqa pióren Ellen. z!€rta nasa
dn]kó'., za1e14ała kościółiako ''nol.e.' i ''rr:-e r:ubUkoviarre,' śłiadectoo.Do-
datko\.E kcrrpIikacje - zarrav,iane Iub proporrowane przez a&ninistratorólr,
któĘm potrzehny Ęt autoĘrtet dla tego co cz!mi].i, co ctrcieli uczynić,
czy v4/znar^ali - pojawj,ć'ły się staIe na lisi:ach publikacj i adqEnĘlst},cz-
wierni kuporali je' nie pdejrzewając do jajdego sircimia Ę ob.
n}"ch
fitość' azapewriają p<rrocn.iry irlrri niż BĘ.
Już w ]atach 1950 vilhite Est'ąte pisała,źecelem jego jest ograniczenie
koĘj'lacji. A-l-e karpilacje v4rc:hodzj.1y nadal. 1/. Plano.{ano r:rządzić do-
datkovry. pokój w krypcie v&Lite Estate, który porrLieściŁ}y Wszyst}ie reszŁ-
ki materiałó^/ włączonych do prbl].}<ac j i vrydavnnych trrcd nazwiskiem Ellen.
I<rążryta zabalcn pogłoska, że r,vrruk Arthur podczas refiontu przesurr4t sr,rcje
fóżko bliżej drzwr, aĘ chronić ''Boże naterjały.' i utrz]zrn]z.'ać te zarrk-
nięte drzvd ]ę.ypty nienaruszone. łączrrie od śn-ierci Ellerr w 1915 r. do
poczqt]<u lat 1960' u]Ądatniono bardzj.ej jej obszerną dzj.ała]nośćfiŁera-
cĘ, obraz i status .'pienmzej wśród rór,'rrych'' u ncga niż podczas żlycia.
W isŁocie wie1u odniosło r',rrażenie, że ukazało się więej ' rzeczy rrapisa-
nych o niej dJ,a niej i pT"Ez niq' Po jej śnierciniż za żyda. Doką{ to
miało triać?'
Zdarza się,że w fervcrze ludzie nie panują nad rcĘ. 7.d,arzeni
kają się spod kontroli - i to się prz1da.rzyfo niektór5zn fragTlPJttom roz-
rzuconym w nieładzie. Na przykład ''Review'. z I87I r. vł1drr:kcxrmt ustq>
o-kreśIony jako '.Ębrany) wskazując , że, zrlstał. on przedn:kołany ze źró-
o{a nieznanego l.r:.b takiep którego nazHEnie jest niestosollrre:
' potrzebni sq prawdziwi ludzie. Łudzie,któ-
''Naszjm czasom najbardziej
rych nie moźna kupić.Ludzie, którzy s4 uczciwi, zdrowi w każdyn ca1u,
-89_
oddani całyn sercem - którzy potępią grzech i u przyjaciela i rr wro-
ga, u siebie s amych i u innych. Ludzie, których sumienie jest Łak
stałe jak igła w kompasie. Ludzie, którzy będ4 Łriłać pt zy słusznej
sprawie, nawet jeże1i niebiosa się zachwieję a ziemi.a zawiruje,, , 2/ .
Parafraza tej ''vry&rare j,' opjnii /zarńeszczona w jakieśtrz1dzieś-
ci 1at później w ''EducaŁion'' E1len V'ltrite z !9o3 r / stanie się jedrytn z
.
Jaka ma być moja Postawa r^lobec Eych, któ! zy wahają się przyjaó, lub
odrzucaja Świadectwa? Czy mam ich zostawió '.l spokoju z Bogierr i Bi-
bli4' cz;r teź publicznie PotePió i proi,radzić z nimi vojnę?
Jeżeli chodzi o zalecany strój i zmianę pouczenia'.. czy dzisiaj
Twoje stanowisko różni się od zajmowanego r'tedy?....
Kilka lat temu dowiedziałem się, i:e tę zmialę w rękopisie wprowadzi ł
Twój syn' Czy Lo pr awd'a? Czy tttokolwiek ma prawo w jalrikolwiek spo-
sób zrrieniaó Twoje pisma? W jakim zakresie i w jaki sposób Śr.liadec-
twa aę redagowane Po wyjściu spo<i Twoj ego pióra, a przed wykrystaLi-
zowaniem się w formę drukovlan4?.'" 20/'
Pytania, pytania, pytani a.
AIe rrle doczekaty się nigdy ociporiedzi. s1ć noźe z teo.o rrri$'zy in-
- starszy chirurg w szpi+-atu Coluribus, rraczelny
n}łTti pc'Ńodu terr ]-e]<arz
chjrtEg w są)italu i sanatoriun w Bethany, były profesor w podyplcrro:
i'€j Szkole ned1pzrej w cNcago, autor wie1u ksiąźek - napisat fifuiej
o podobn)ch prąpadkach ze sl/ojej prakĘki:
'.Niema1 wszystkie te ofiafy transu i kata1epsji nerwowej, wcześniej
czy późni.e j uznaj4 siebie za rnrysłańców Boga i proroków Niebios; bez
wątpienia większośó z nich szczerze w io wierzy' Nie rozumiejąc fi-
zjo1cgii i psychologii swoich schorzeń' szczetze zaezynay4 uwaźać
swoje szczególne przeżycia trlsychiczne za cośaadpr zyrod zonego , nato-
miast ich zwolennicy śIepowierzą we wszystko czego nauczaj 4' z uwa-
gi na rzekomo boski charakter tych tak zv'anych objawień''. 21/.
FakĘ wskazują' źe sadler IIó/{it tak nie Wlko na podstavrie wj€dzv
favrcdc'ł,Ej, lecz takźe własrEj osobistej wjeloletniej olserwacji Ellen.i
własrcgo dosłladczerrja człovłiekaniesdyś jej ufająceqo.
Wj.efu w różn}m czasie rr-iąało wąĘli\'acścido autoĘrtet! Ellen. laógł
ta W Inryż, kr*iny, Se]aetarka, asysterrt Ędai.ca, pisarz @a9o9, jej
' '
'95 -
więź z Bcaiem stała się nacze1ną zasadą w pisnach i .'widzeniach.'.
T1o nie znaczy' że wqĘili v, jej natchnienie lEst.orakĘ czy 1ej wiarę w
nie. AIe kvestionoua.Iż to, w czYim jlrlieniu cz1mj.ta Ło,co cz}rrLiła.
Kvrestja ta, która tak bar&o niepokoiła wtedy nlądr1'ch 1udzi i Ęła
ich li Ellen/ rrajwiększą kon+.:rcx,ers j ą za 1ej ż:4cj-a, r;ozostaje i teraz
pcnrodam kontroversji i uątplivości- długo po śrriercj-Ellen w 19t5 r.
Nic du i\^Inego, że w 'nrie].e IaŁ później RoY Graybill' profesor w Vib-lte
Estate przedstawi przed AdvenŁisŁ I'onm Board w listopadzie 1981 r.
'
myślisadlera
' zn.ienjając
''Ogronna większość
Ę/lko słovJa:
jej komentarzy dotyczy jedynie boskiego źtódŁa
pochotzenia jej rnater iałów, odr zucaj 4c wpływ ludzkiej nyś1ii opinii.
stąd z jednej sŁrony nie rnamy problemu z poznaniem faktów, że par,i
white istotnie poż'yczaŁa, z drugiej jednak zastanawi'a:rry się, dlaczego
r"rydaj e się t,em! zaptzeczać?,, . 22l .
f3. iares i..hjLc, "Life SkeEches, Ancestry, Lar'lj Liie, Cirr isiirn trpe-
rience and Externsive Labors of Eider James I'trite" enC ilis hlifa,Mrs
i1ien G' i^]aiŁel| /Iiatt1e Creek, stea]]L PIess, 1880/, str 328"329'wy-
danie z 1E80 r"
-9C-
X
SpnRwR Eryrr
''wiedziałem, ż'e duż'a ezęśó tej ksiaźki /''Hov to Live''/ jest zapoży-
czorLa,.. odniesieniu do "sketches from the Life of Paul"/ powie-
,/W
działem, że Siostra r'tlhi te nigdy nie pisze przedmów do swoich
ksią-
źek; przypadkierł wiem, ż'e piszt1 je inni; napominałem, że powinno być
formalnie st\łierdzone w przedmowie, źle to \nzięto z innycb ksiaźek,
źe to, co przepisano dosłorłnie, winno być ujęte vl cudzystórł, lub wy-
róźnione kursywą lub zaznaczone w przypisach, czy Lnaezej, jak pov-
'
szechnie czyrriA ttydawcy... Cna nigdy nie robi korekty.,. Siostra
htrite nigdy nie usiadła w Biurze i nie zrobiła korekEy prawidłowo...
Wiesz równie dobrze jak ja' jak pcstępotrano z jej pracami w czasach
PastoTa /Jamesa \łhite/,, 22l ,
9. 4ltĘr-G..-Dął9!!g. Pastor a&ninistrator; u!'ażaĘt za jednego z rraj-
'
Łlardziej energiczn].ch prz}Módcó^' kościołaadweritysĘlczne1o. Prze\^,o-
dniczący Gercra]rcj Konferencj i \' la'Lach L90L - 22. Bliski osoorsuy
przyjaciel rodziny V,iŁdte; był z Ellen v' Australii.
''Wiesz pp-r,.mie cośo te j ksląź'eczee ''The Lif e of Paul'. . Wiesz, ze
mieliśmy z ni4 kłopoty. Nie nogliśmytwierdzió, źe cała rryśli. kom-
pozyeja ksiąźki jesŁ n3tchniona, poniervaż był'o to wszystko r OzT fw-
cone' źle poskładane. Nie podano pochodzenia cyto.Wane8o materiału'
ezęśćtego błędu powtórzono w ',Wielkiń boju'' - biał' cytatów... Cso-
biściemojej h7iary Eo nie zachwiato, a1e wielu ludzi zraniło to moc-
no, a myśIę'źe to dlatego, ź:e zbyt wielką wage przypisy'lali tym Pi-
srnom". 23/.
10. Ę!jesi-E-!:-Egt]sę. Plrofesor religii na urlivErąrtecie' uczestnil( Kcn-
ferercji Biblijnej w 1919 r.
''Ale takie ksiąźki jak ''sketches fro t'tre Life of Pau1'', ''fycie Je-
zusa'' i ''Wielki bój'' zostały skonstruo\,.ane ' jak mi się wydaje' ina-
czej' nawe t ptzez jej sekreEarki' niż dziewięć tomów Świadectłł,, ' 24/
1I. W..W-.-Łr-ęgęg!!. Jeden z wielkich dzj-ałacz\] oświ"aty a&,lentyst}cane j !
bi hl ista w1dav,ca "Review.. i założycjel dldóch ucze]ni , d1'rek-ór
'
trzech. Pcn|agał
'
przy reda9o\.'EItiu i uzupełnianiu materi-ału ksĘżkcnrego
Ellen !r}ńte .
''wyaaje mi sie, ż'e duż'a odpowied z ialnośćspoczywa na tych z nas'
któr zy wi.eó'zą, że są poważne błedy ul autoryzowanych przez nas ksią-
źkach i nie pode jrnu j a prób ich skorygowania. Wierni i nasi pastorzy
ufają, ż'e dajemy inr wiarygodne informacj e i wykorzystują nasze ksią-
źki jako dostateczny autorytet w nauczaniu, a rny pozwalamy na. to od
laE potwierdz ając .rzeczy, o których wiemy, źe są niepravdziwe. '. Wy-
ilaje mi się, że I.J PtzygotoĘManiu niektórych jej książek dopuszczono
się oszustwa' pr awodopodobnie nie zamier zor\ego, i źe nie podjeto po-
waźnej próby w]rprorładzenia Lud'zL z bŁędtl,,. 25/ .
]2. Wif}ilq-Ą..-Qs!ęsĘ. Pastor w1dawca, sekretarz działu sv.pb&l reli-
'
gijrych Generahe j Konferencji.
.'ro szerokie wykorzystyvanie cudzych materiałów w pi smach siostry
White, bez podania źród'eŁ czy cytaEu, sprowadza na nią i jej pisrna
tluźo kłopotów. Jednyur z gŁ6,,mych ce1ów ostatniej korekty ''Wielkiego
boju'' było uporządlowanie spraw tego rodzajui a j ednyn z głór.mych
powcldów, d1a których nigdy nie powEórzono druku ''sketches-fron the
Life of Paul'' byty występujące w nich pod tym względem poważne nie-
uvurqóll!ęLtd i !v,
. Ale ińvŹsze b€ą tacy' którzy nie chcą widzieć i bsą usiłolali
.przekonać
ilrrych, że oni także nie powjrrrLi widzieć. Ęrch 1udzi mrszq
doĘczyć sło^Ia l=i/lrtego nĘdrca arabskiego: ''Ten, kto nie wie, i nie wie'
że nie wie, jest gtupcen. Unjkaj p.'.
2. Ci, kórzy i"'idza, ale nie nogą rrwierzyć, że BĘ pozt"oliłby E1len
ljazyrnć cokolwiek nj.eetyczrrep lub nief,.'łaściwego uslxawiedliv/ia jq to
co robiła nó.v,ri4c, że jrrri przed nią cąrni1i to' Sarp a więc nusi to
Ęć nożlir,e do prągjęia. Ęć rroże Rober't Brirrgnead '
udzie1a r&nie ja-
snej jak ktokolwiek inny odpowiedzi ra tego tlpu roa.nD\.rarlie:
''To prawda, że są dowody zapoż,yezeń, 1iterackich u różnych autorów
bib1ijnych. A1e wykorzyst1nvali oni w takich przypadkach materiały
będące dziedzictwen i wspólną własnościąspołeczności.Nie była to
r^rłasnośópr}rwatna i nie było pretensji do oryg inalności Natomias t w
.
Jes".cze ciekawsze nrcgą być fakty, że inni,w tym także le]<arze zauwa-
'
żyli podo]cieristhD Stanu pcdc zas ''widzeń'' i postawili podobną diagnozę
Wilf jam S . Sad}er , przy jaciel rodziny !.lhite niegdyś ''pravrlziv4z l^)yznaw-
"
1 zrrowu cieka\^€
' że to co ten J.ekarz ' zdarzyto się w vry-
pcfu7iedziat
pad}<u Euen. Przestata mievłać ''otw.arte widzeni.a'' na p@ząu<u tego o-
kresu życia, kie-dy nadchodzi lTenolEuza. 41/. n&rrie ciekase jesb, że u-
stanie widzeri zbiąŁo się ze śrńerciąJarrEsa White jej ęza.
Inny autor vt svpjej pracy doj<torskiej w roku 1932 ' podjął fiayczny
aspekt tej q)ravry:
.,Nie na najmniejszego dowodu na to, ż,e w t)m stanie kiedykolwi'ek po-
znała cokolr,ziek, czego nie wiedzie1i przedtem .j.j wspótpracowni.cy .
Autor nie chce twierdzić, źe ''hipnot1'z ował '' jq mąź' ale .iest Przeko-
narty /altorf, ż,e treśćwczesnych .'widzeń'' była nienal całkowicie za-
leżna od tego, cz5rm w tyrn czasie interesował sie James i czemu po-
święcałswój czas.'' Późliej, po jego śurierci, jej łaskawa aprobata-
byta najbardziej poź ądanyor celerr d]a pel'j1ego t'1rpu przy;ód'ców czy
administraEorów, którzy sEosowa1i różne metody i środki, aby zape\r.
nić sobie jej poparcie dla swoic'h przedsięwzięć.
Kiedy .Iames White wsZystkimi mo ż 1ir^ry'm i środkarnitwoIzyl organizac.ję,
jego .ż,ola ,,w!d.ziaŁa,, że to jest plan Boski; kiedy nabrat podejrzeń
co do funkcjonowania ' drukarni, or.a ujtzaŁa, źe to się Bogu nie podo.
ba. Kiedy on piórem i głosem nakłaniał do '' sys tema tyczneBo wspooaga-
nia'' /regularne finansowe datki na kościót/, ona miała ''widzenie''po-
pierające to. !I czasie' kiedy on zajęty byt pisaniem broszurek o
zdrorłiu - ona otrz]rmała ''rłielkie widzenie'' reformy zdrowotnej.Te ii-
stę moźna kontynuować podstawiaj4c w rriejsce męźa u1ubionych Ptzy-
wódcór,r kościo'ł.a,aż, do śmierciEllen White''. 42/.
W 1978 r. Ljrrden dokorrał przeglądu obsenvac j i i teorii ps}atplogó.' i
pslaLdatróh, z frJ,łclu.ry )o( wie}<r, rEszulś]jąg]ah punktLl oparcia dla przY-
cz)m zjawisk wiz jonerskich. UzIE.lIo, że konieczne jesŁ rozv'ażanje zarólr
no przycz]m pqychologicn}ah jak i fiz.yczrłc.h. Ą3/. Być IrDże ostateczrp
i ń3narrlziei odpowiedzi v/ sprawie tego "nireVli]rnego kłam-
".a.m.taiące
strmi r:zyskaii.byśqz, sdvby vihit" Estate ujawniŁ szczegótatłe ir.-forrracje
o zdrcmiu E1Ien WŁrite od począ*-ku do końca.
Trrny autc!. podaje oenienrrą afgunEntację dIa uprawiarlego przez EIIen
odpisryvlania też ;-noania źr&eł., a także jej vr]ary We wiŁaslą 'orygiral-
nośćłiz3onerskąi,. M. Ronald Deutsch .'TtE Nev' Nuts Anong the Ber:rj-es.'
w rozdzi;le zaą-fułc'fan}'m 'It}e Batt1es of Battle Cree]<'. opisuje' jak
charles E. Steu,art napisat do pani !'ib-ite w odpowiedzr ria jej publiczne
osriadczenie, że ''Parr nakazał jej'' zachęić wsz].stl(ich 'lrających wąt-
Pli\,"ości.. ' w lfr'estii śwjadecŁw'. aby ''na papierze przedstawili'' sł.Joje
,,
zaraaĘ i ltryąrki'., a onćr na nie odpowie. Przyjaciele ste\.]arta opubli-
-120-
kcfr^lali ]eg.o obszerny Iist /vłraz z odpisamJ. dodatkcrrcj kores6nndencj r z
innyni osobarri/ w forrrr.ie broszury w paźcizierni}o'l I9O7 r. - po pięio-
rn.iesięczn1'nr oczekiwarliu na odpovliedź od Elfen hhite. I"b vsŁępie ao roo-
szuĘ' stwierdzoro, że autor otrzyrrał prawidł'@/o podpisale potw:lerdzerrie
odbiorrr svlojego 1istu, a1e nie otrZ}TrEł nań odpowiedzi.
DeuŁsch cyŁuje nasĘpu-jącq opjni.ę ze słłojejksiążki:
''S4dzę, ż'e jest ona ofiarą auLchionozy. It]łaścirqiewmó..viła sobie, że
te widzenia są autentyczne. Nie sądzę, aby świadomie zanierzaŁa
osaukiwaó - r,v'pad ła w nawyk wizjonerski - ale obciąźam od'porłiedzial_
ności4tych, któr zy narzucają ludziorn program' który jest niczyn in-
nyrn jak vrielkim oszusr_wem". 44,/.
XII
PRZYPISY
1. John Dart, zarejestrowana na taśmiefozmowa z ltene cole. Dar.t, reda_
ktor dziatu religii w Los Ange1es Times, napisał artykuł pt. '' P1a-
giarisn Found in PropheE Books,', 23 paździeraIka 198O, str. 1.
2. Richard P. Iłines, ''Know1edge and Faith can't Be Mixed''', iisty d'o re-
dakcji /Long Beach,CA: Press-Łelegrar-TI/, 11 1istopada 1980 r.
3. Pastor ADs f t.lolydy do Johna LeBarona, grudzień 1980.
4. Rcbert J. Ringer, "Looking Oui for Nr ltr /New york: Farncett Crest Bo-
ok Co., 1971 / , stt . 111-12.
5. Hines, w Long Beach Press-telegram, 25.1istopada 1980..Dart, \r Los
Ange Ies Times, 23 .oaździernika l98O.
6. E11en G. white, ''1,ife sketches'' /Mountain View: PPPA' 1915Ą st'r. ,18-
19.
7. Arthur L. ["trite, w suplemencie do przedruku fakslnni lowanego "The Spi-
rll .,t ?rnDhpcv" vnl 4 sLr. 535-36.
E. EIlen c. hrhite Estate nie pczvzn'aje, źe Ellen White by,ła pod \"TJyvem
tego co ezyLaŁa lub osób ze swego otoczenia.
9, liealdsburg Pastors' Unior', "IS mrs. E.G.trrhite A plagiarist. /Healds-
burg, CA/ Enteri:rise, 20 marca '1889.
10" Donald R. McAdams i Douglas Ilackleman w swoich artykułach w sPectrum
10, nr 4, str , 27-41 i 9-'l_s.
11, Chicago Tribune, 23 listopacla i980.
1) lD1cl.
tJ. Janres White, ''Life Iocidents in connection with the Great AdvenŁ Mo-
vementfr /Battle Creek: Steam Press Wydawnictwa ADS, 1868/. patrz Re-
vj.ew z 1at 185l-1855. ArŁykuły J'N'Andrewsa i U. smitha.
14. /Uriah smith, redl ''P1agiarism'', Revi.ew 24 /6 wtześń.a 1864/ .
-r32-
XIl]
jed}rJrie ostat].li s1łnbol jaki rraj4' źe oni sq v4zbrarrpri przez Boga t praw-
d:iv4rnń ostatkafiLi, ulu]cieńcarrr.i niebios. Wiara, że księga objawienia 12'
17 i 19,10 cf]mi ich pierwszyrrli wśród równych, nie pozrłala im przyjąf,
żadnej ]-rurej rnterpretacji miejsca Ellen !'lhite w systeirli.e. To Ellen rra-
uczyła ich być izo1otvart1zm.i sarlotn]/Irń, od::zuconynń i sg:1ziei.l:a jącymi
się prześladowania za ''wiar:ę'' ' /w ich unyś1eŁożsaĘ z Ellen vihj-te,/ ' To
nie Chrystusa ''rysław:|ajq slojm życiem, .Lo r]-ie Bogu rzucają uyzvarrie sl.o-
jJni uczyrjkalrLi. Tch proktem cr]njesienia ;est .'r1uch proroctT,Ja'' gŁoszc.ny
i laterpretol.nny przez ideo1c;qól: i superhardlalzy koście1nych,' przy po-
rnrcy słe j marionetJ<i, Eflen t^Jhite .
studia 1at 1960. i 1970. dortcdzą niezbicie, że c1ziewięŁnasto\^7ieczna
koncepcja Ellen G. !'JŁLtte jako nieonylnego, autenĘaznego, niezależnego,
rzecąMistego proroka bzego, m]rarta. stąd zroz'fiiałe jest' że czuvaniu
przy zwłokach tolvarzyszy smrŁek i żat" Rcbert BrjrrsrEad usiłuje vry,śvńet-
lić tę sprawę w rozdziale pt. ''.rte Jegend of the Tmttccab1e Ellen G.
t,lŁ:.ite " fegerrda o nies}<azitelnej Ellen G. v,llrite/:
''Dyskutuj4c ludzki apsekt osoby pani White łatwo b-vłoby Zniekształ_
cić obraz przez podkreś1enic jednych cech, a umnicjszcnie innych.
St-^lorzenie ''r"1noa źonego', obrazu pani White jako osoby, przekracza ramy
tego studium adrnentyzmu. Na1eźy paniętać o ogromie materiału dowodo-
wego świadczęcego o tym' jaką imponuj acą kobiet4 byta naprawdę pani
I\rtrite. To nie legenda,źe byl'a ż,arliwą chrześcijanką, obdarzcną talen_
tarni PTzez Ducha Śrłiętego i źe olbrzymie dzieło swego źycia rtspi-erata
ogr onna pobożnością.
Adwentyścinie są jedyną grup4 religi.jnq, która \'f'o1brzylia cnoEy,a
pornniejsza ludzkie slabości swego załoźyciela. Luteranie, kalwini i
weslejanie czynili to samo - przynajmniej przez ki lka pokoleń od śroie-
rci sr^'oich raielkich zaŁoż'ycie]ri. A kiedy prawda o tych bohaterach re-
1igijnych zaczęŁa wychodzió na jaw, obawiano się, źe ludzie ci strac4
r'ysokie uznanie' A1e stało się inaczej - LuEer i l,lesley by1i jeszcze
bardziej cenieni.
Myślę, źe tak samo będzie w przypadku Pani white, kiedy adwentyści
zrozumieja, ż,e byta ona, jak my wszyscy' istot4 1'udzk4,'. 1ll.
Jednakże vijcrew dovrcdqn niektórzy nie przyjrm:jq do wiadcrrości faktrr o
jej zgonie. Styszeli muzykę, v'ridzą wieńce i zarł:ażajązbieraj4qlch się
żatobnj.}<óu. Ale nie ctcq uwierąć, że Ellen jako żyr.ta sita juz wśród
nlch nie przeb1naa. Dla nj.ch jel dary duchot,'e nie zastą)ią jej literac-
]dch jnterpretac ji j- o}recncści. często ci żałotrricyto J.udzie st.aEzy ,
radyka1ni ŁrjaźLi-:wL, nieświadon.i. To ci' któryrni superhardlarze ps!E}Li-
'
ki najbardziej nanipulują. Tb ci, kŁórzy najbardziej Ęli wstrz4śrl;itri
śmiercią Ellen. staĘ.ch z r9T}oro\^'al}o, za|-roszczoro Się o radyka.llych,
bojaźlivqych zachsono fl6 dalq2ęj bojaźrri, a rlieświadoĘrch pozostawiono
w niewiedzy.
Wj:rę za 'ten wstrząT jący stan tzeczy prtoszą pI zede wszystkim super-
hardlarze kościoła,kLórzy z jakiegoś polndu ĘIi zdec1do,v:ani ucz)mjć
niewjrme kłamst'|D nieśnierte1n),rn.
Jednyn z q/ch srlEr}Ęnd]arzy Ęł WiILiam A. coIcord 2/, kLórqo za_
niepokoito to, co widział i przeżył.. Pisał on późnlej /w L933 r"/:
.'Według
mnie lekars*.wem na chorobe kościołajest r.ryznanie prawdy nie_
za).eż:r.ie od konsekwencji. Trz)'rnanie się natchnienia i nieciurylności
paai White stało się przekleństwem kościoła.Uniemoż1iwiło to ucz-
-134-
ciwe badania. Doprowadziło do dominacji duchowieństwa, prześladolań i
bezpodstawnych wykleć. ZaehęcaŁo do kłamstr.ra, oszuStwa i hipokryzji.
Wie1u dalrnyeh przyllód'cóv kościoła,jak wien-v, niechetnie przystawało
na jakieko1rviek ustępstwa co do jej Pozycji' ponier,łaź wiedzieli oni,
jaki r"p łyrv maj4 na kościół,dopóki tę pozycje trtrz1znują. obawiali się
Eakż'e, że spod ltontroli w}'Tnknie sie Podstav/a kościoła,jeże1i w ja-
kikolwiek sposób zostanie naruszcna lttb zagroż'ona pozycja E1len - tak
bardzo jej pisma były zwj'ązaae z kościołeni jego doktrynami'|. 3//.
Trrrri człon]<owie orsza] żałobrego jak wszyscy ptatni żatobrric,v, je-
d}nle zavDdzą przenik].iv'ie " Nie ma w' nich praldziwego żalu za nrarłym.
Nie rrra szczerego współczucia ani pocieszenia dra żyjqcy"ch. Intelesuje
ich tylko zapłata za udzi-ał !.' cergnoru.i. Tac1, żatobnicy jedynj.e Enatrłają
spra.wy robiąc tłok w ]<uluarach. Kiecly skończy się cerelronia zaŁobna,
przeniosą się na rĘstę)ną' gdzie zncwu bEdą cĘtde rcnić svoje obłudne
Łz.y w zalnjŹn Za ja]śqśrekcrrpensaĘ.
Jeszcze irrrri przychodz4 wyrazić nierurwiśći ch# uefisty. Jeżeli t.yl-
ko nog4 stt./ierdzić że śnierćEl1en nastąpiła fa przyczyrlą jakiejś jed-
nej osoby czy 9tr11py' to uznają svojq obecrrośćna lrcgtrzebie za uzasadrlio-
IĘ. Dl.a nich je.j śrr.ierć' jest rzecą^^rrstością' a.Ie w ich naujrze Ieży u-
stalenie Wi.rly - a żeby prz'vpisać winę potrzebi.rj4 jeszcze kogoś,męczen-
nj]€. Nienav/iśći zgnsta nie s4 vryj=orem racjoralnych urĘ/słó^7' l.ecz to-
dz4 się z uca:;ć. A wis ci, którzy naieżą do tej kategorii nie zadc'fuolą
się argRmenŁgn czy rozullem. fądni s4 k'rvi i zorsĘ. '
AJe rn szczęściew każd}m ruchu są tacy kŁórzy najq urysły 1rczu,ala-
'
j4ce zo|aczyć rze.czywistość oraz ol,.łagę i poczucie przyzvoitościaŁ>y za.
akceptor^ać urliany. To nie sq superhandlarze psychjli. To są pravdziwi
pasŁerze stada. Przyjm]ją st+cją rolę i odpoidid'ziaJno&3 za kąnnienie o-
Wiec i prc'vJadzenie ich /nie p$zenie !/ n,a zielorre pastwiska. Z radością
pcdajq balsam Gilead i kienrją or,rce do l.Iód Źycia. czeĘ)ią radośći zado-
vo]-enie z t.ego | że stado jest rnJ<ann-iorre. cieszą się pokojen kiedy
wsą1st.kie olgce sq beą;leczne w o\.tEzaIni. '
To onl wledzq' że taki obraz ich Exacy nie zawsze wieszalT: w o]gmch
vrystavlo^i1rch rbściołaMverrĘstórv. Wiedzą także, że częstln Łę pracę znie-
kształcarD IUb Zarrraz}4.rano przy pclrr]cY El1en i jej vrypowiedzi. Zb].t częs-
to słyszano gtos jakiegośsrrperhand].arza psychiki i uznav,ano go za qłos
pravdzi\łego pasterza gdy w rzecz}&/istości LYł to głos bri'gady
rozbiórkov"ej. Ci, którzy ' podczas
wLedy poszli za SulErhard]'arzarn.1 uvażali być
rrcze, ze idą w stronę ślriatłaniebi.ańskiego ty]ko dIat€go, że pov,'iedzia-
no jm cośjako $liadecŁrło Ellen. A].e ku sł,6rn: bóIowi mieli się wkót-
ce przekonać, źe '.w imię Boże', Łrac4 napravdę 9runŁ pcd ncqarli.
posĘp zawsze ozr]acza zrrianę i Vżrost - TrłŁaszcza w religij ' Pawet
pcededział, że uniera każdego drn'a Ą/., a vĄ'raźenie to ozri:iacza gotcmość
do rzecz]zrnristej anjany v/ osobist],m doś'riadczeniu.
Inp]i}o: je oro n1e tyIe znialę iizyczną co zrLianę duc}nw4 - osobiste
ocryszczenie r:nystu i duszy^ Parrcł wiedział ' że zdana, kŁóra jest po-
trzekł:ra, to zniana zachcdząca qłęboko w duchor,rcści czŁotieka - ztriarta
po&rlioto\.'a. To ty]ko ma znaczerrie i vłartość.zabiegi ludzkie pokazały
wielokrotIie że potrafinł, i często dokonujary. znjany ze\^.ilrętrzne1 /prze-
' rrającej lęrtościduchovej. Ta duchowa uniana jest unDty-
drrrioł.:one j / nie
ducflo',,rc - nie przez proroka i jego dzieta , rie przez ideologa czy
.$rcvrana
superhardla.rza w ro1i jllterpTetatola, Iecz prz-ez działanie Ducha Śwj-ęte-
go na urł/słi serce człowieka. Spr.avry duchor,e sq duchovo postrzegalne -
w bezpośredrr.im kontakcie llti€zy Bogign a c ztovziekiern. 5/"
_r35_
Fachovliec fi-rrr1' rozbiórkovej nn'rsi wiedzieć, co rożna zostawić i odt]]-
do,ać, a czego nie da się uratovrać i co rru:si Ęć usr:ni.ęte. Jeże].i zosta.'
wi się za drżo, to efe]stgn jest stare w rriesoIidnie odnorioriej formie.
Jeże1i usurrie się za dużo, to tożna róvnie dobrze zacząć cx1 prr:z.1Ł}<u j.
zhrdovrać cośzupełnie no\^ego.
MwenŁ1'zm dokonuje właśnieprzegląpu srtego gruzowiska i z-astanavrj.a
sj.ę, co w ]$i3stj-i El]-en vlh.ite m)żrja ufator'€'ć a co trueba usrrrr4ć. Są ta-
cy, któTzy odrzuciliby wszystko i zaczęli od ' czegośzupełnie nov,]ego. In-
ni stalaliĄI się z-ac}ovać prawie wsą7stko stare, rĘluet jeżeli Łrzeba dać
rĘWą fasadę i rrazvać irnczej. Wzrastajqca ilośćrnateriałór dovrcdo'l4zch
skaarje' że aby r:ratovać tę konstnkc ję trzeba koniecznie cośz nią
zrobLć. 6/. '
Autorzy advJentystyczni częs."o @nosili peM]e istotlE v.artości b$ą-
'
ce ich zdan-iem dclńlcdarli na to,że El1ar na1eży uzrnloać za proroka funego,
a jej dzieła za ostat_eczn}' auŁoĄrLet. Trzr.ta zbacać niektóre z tych '.do-
vDdó,J', i przekornć si.ę, czy udołają się opr:zeć obecnj-e prac'ującyn tr1rga-
don rozbiórkovłłn.
Ędzorn, że Ef1en rru dar bezpośralniej; pcchcdzącej oc1
, znajoności }ristorii, ztasztr biblijnych i teologii:
Itnuk Ellen, Arthlrr White jako jeden z pierr.,szych v41sunąŁ tezę, że
Eflen '.opislje jako naoczny ' ś".iade](".7 / ' W trze,h z siedmiu art-ykuł&l
z 1979 r. pisze, że cz1rtelnika zadzj..vłr- f.akŁ iż E11en VlŁrite byta rtaocz_
nyn ś.wiadkien była. 8/. Wzyzrr-je, ' ze z prac historycznych po-
chodzą iE!'ine sforrn'rłcxr.rania jęz}'kc'vrc, caĘ zdarzet1, niektóre opisy geog-
raficzne, wiele szczegółów, układ historii kościołai liczre narracje
wialące. '.Ale - pcn.d.ada Althur - częSte opisy zdarzeń nigna] rra każdej
stronie zostawiają czyte]lli-ka z niezachwiajl}ł'n przeświadczenion, że Ęła
ona naocznym śviadkiem t1ph scen w widzelriach'' . 9/. ul-fzyrnlje, takŹe, że:
''Niezaleźnie od tego, czy E1len ltlhite pozyskir,łałatakie qzy inne in-
fornacje faktograficzne i opisowe od Hanny, Gei-kie'go czy innych, jej
widzenia były źródłem takich informacj i o..źyciu Chrystusa, o jakich
inni a':torzy nie wiedzieli' Takie opisy tchn4 autentyczności4 , która
może pochodzió jedynie od naocZnego śr,riadka. Jej dzieło jest pełne
świeźych,nowy'ch elementów.' ' 10/.
Sb:dia przeprcvadzone w iatach t970. jasno pohzują, że ta korce1rja
musi być usunięta. Jest tak 1ndziurawiona, że nie utrz},rna dob:dóuek czy
więk'szego obci4żerrja . kace }&A.jarnsa, Graybilla' Petersona, Kcrnisj i
G].erdale i irrrLych jasro pokazują, że nie noże 1x.zetrr',ać rnatżer{sŁwo opie-
raj4ce się na tej fałsz}^ńpj przesŁarrce.
Po drugie: Utmża.rro, że EIIerr nn dar ''natchnienia'', który chroni ją
przed popełrńeniern błępu.
FYancis D. Nichol Ęł jedn1at z zagor7ń'Łych obro{cóv tej' rlie iiającej
się już utrz},Irać Frzycfi. Stwierdzit on, że ''v4zjątkovtość proroka polega
na Ę'm, że w charakterysty.czny sposób jego drrch jest oświecony psrzez VJ-
ga aĘz pisał jed1'rLie pravdę.'. 1I/. Kiedy'Nichol pisze o posłarriu w spra-
vł"ie zdrovria, zar]a je retoĘZczlE p1rtanie:.'Skąd parLi WŁLite wiedziałaby, jak ze
zrózricc^Enych k.orcepc j i reforrnatoróal v4zbrać to, co jest dobre, a odrzu-
cić to, co złe?,,. 12l. t(orkluduje, że ''tylko ptorok Boży nógł wiedżieć na
pevmo, czy dane twierdzerrie jakiegośautoia pfźedstawia wielką pravdę w
całkc'Vdcie odpowied:rje.j formie',. 13 /.
_ .l,,ro -
Wylie'm". 16l.
Ę9-g!ę9j9. Utrz}łTu jesię, że Ellen miała dar przekaz1zvan.i.a v4lłączne j
\,.,oli Bożej .
Don ]ĘAda$s i ErarEis D. Nichol, rzecnticy tej postavryz qdaj4 się
'
rrrleć takie odczucie. W niepńli](oHan]rn rękopisie o lfusie i EIIen White,
Ibfulams mópj.:
''El1en white, Z pomoca Ducha Świętego' stv7o,rzyta własne orygirralne
dzleła.. ' Kaźdy uczcir"ry krytyk czytając ''Wielki bój'' musi być pod
wrażenien sity jego przesłania.. ' Moź1iwe jest wykazanie twórczej
orygina1ności ''hlielkjego boju''... ''WieIki bój'' ma ''jako całośćuni-
kalny nastrój''... A1" prowadzęc ludzi do chrystusa korzystaŁa ze zrla-
nych faktów. t.ly1ie, mimo całej swojej żar1iwości,nie zostawia czy-
telnika z poczuciem potrzeby skruchy ani z przekonaniem, źe w kryty-
cznej godzirrie pomoga mu aniołor,rie.E11en Lr]nite to czyni. ''t.Jielki bój''
przernawia do naszej duszy jak żadne inne dzieto historyczne swoim na-
dajqcyu sens historii zamierzenien i rrrocrr}mi rozd'ziałani końcoi.-ymi.
Kierowana przez Ducha Świętego E1len l^,lłri te st}rorzyła dzieło, które
jesL w całości pracq wyjątkowej mocy,, . 17 / .
Nicttf,l zlĘjduje podobne przekon}Ąvujące dovrody:
''Uważamy, że bezstrcnny czyte1nik ''i^lie1kiego boju.'. bez Erudności
stwierdzj, źe ksiaźka dostarcza dovodów na wielki P]an' który nie zo-
stał przepisany z ludzkiej twórczości... Jest w tej książce pulsujące
życie, którego nie moźna zla1.eźćw pracach historycznych, świeckich
czy kościelnych. '. \',/ier z5rrny, ze życie, które pulsuje w rej ksi4żce,
- t1't -
jest tchnieniem Boga - Boż4 inspiracja. Fakt, ż'e Lud,zka ręka dotknęła
tego cudu ż,ycia, zanim przernówił, do 1udzi, nie umniejsza w nicz1'm cu-
du" . 1B/ .
4. 1 Koryntian 15 ,31 .
5. 1 Koryntian 2,13-1 4
6. '.Evange1ica,,, p aźd'ziexttik 1980. Jest to pierwsze vydanie pub1ikacji
d1a ewange1icznych adwentys tóv/.
7. Arthur L. WhiEe, "Conpleting "The Desire of Ages", Adventist Review
/23 sierpnia 1979/, str. 6-9.
8' ALlłi. ''Ellen G. l,vhiŁe,s Sources lor the conflict Series Books Review
/12 llpea 19791 sft.4-7; "i.lriting on rhe Life of Christ" /2 sierp-
tia 1979/, str:. 11; "Cornpleting "The Desire of Ages" /23 sierpnia
197 9/ , srt. 1
14. ALW, "Itistorical Sources and the ConfLict Series", Rev iei^r /26 lipca
1979/, str.5-1O.
15. Ra1'rnorrd F.Cotrrell i Walter F. Soecht, "The Relationship betvreen
"The Desire of Ages" by E1len G, Ltrite and "The Life of Christ" by
Williarn Ilanna", fotokopia /Lona Linda University, Dziat ReLigii,
1979/ - stt. 32-33.
16, Robert I{. Olson, "Questions and Problems ?ertaining to l4rs White's
wr1LangS on Jan nus toroKopra /wasnLngron: ŁUW I.State' lyl)/ sEr.o
'
11 Donal'd R. }'cAda.ns, ..E11en G'
hhire and the ProtesEant
HisŁoriarrs'',
niepublikowana /Andrews University, 1974/ , sxr. 232-33
18. Francis D. Nichol, "EGi.i and Her Critics", str. 463.
10 "Sevent-day Adventists Answer Questions on Doctrine" /Washington: -
RHPA, 1951 l, str. 89-92.
20. Brinsmead, 'rJudged by the cospe1", str. 188-89
-141 -
21. Ingenar Linden, "The Last Trump", tozd,z. 4, "The Mature prophet",
srr. 187-239.
22. Brinsmead, "Judged by the Gospel'r, str. 1g9.
23. Galacjan 5,22-23
24, Eaxl W.Amundson, "Authority and Conflict - Consensus and Unitv".
praca przedstawiona na Konsultacji Teologicznej w Glacier View
Ranch, Ward, Co, w dniach 15-20 sierpnia 1990, str. 4
25. Brinsmead, "Judged by the Gospeltt, str. lg9-190.
26. Robert J. Wieland i Donald K. Shorr, "1ggg Re-examined" l1g5}/.
Patrz także Norval F. Pease, ''By l'aith Alone /Mountain View :
PPPA, 1962/ .
27- Ellen c. WhiEe, "Testimonies for the Church',, vol. 9 str. 29;vol
6, str. 450.
-L+2-
XIV
Jest wiele sj.ł, które niszczą zaufarrie do idei, osoĄz czy systelrEr.
l4ogq się one ujavłnić w różnych dyscyplilactr
w akcjach. 169ą się w1'davuać dalekie w dzia}.ariiu, ' ale cuęsto są ró'rnoanacane
a1e nogą b1ć bliskie w
Irrrt}Ą^Ec j i .
Na przykład: cienka Iirrja dzreli rv ludzkim działarriu zactrłanrrośćod
roztroProści.I.udzie oper.uj4cy w kręgach re1igijnych chcieliby, aby irrri
wi.erzyIi, że ich działani.a ffu)anso['Je w jmię kościołaczy E!łangelii sq
poza wszelkjm podejrzerriern, wątpli-'aościącą{ kontroversją - po l)rosŁlr
dlatego, że dzia.łalia te rrają sterq=I orgarrizacj i reIigijnej. lue cfęsto
zawiqzuj4 się iutaj *łr.4zki jazirodcze.
Pracor,.irricy koście1rri, w jlTtię Boga ŁTjorzą strdkt].Eą /a/ kŁóra, w ::c]n
rrn.lierraniu, b$zie ponad '
badavrczym wzrokiem wch' którzy vptacajq pienią-
dze do organizacj i i /b/ kŁóra /ze vŹ.gI$a na klauzulę o oddzieleniu ko-
ściołaod palistva/ w icJr zairryzśIe, ustawi ich poza rndzorem Urz€u skar-
bovego, ksigo,tości i prawidłowej rachunkor,:ości. Ale a&dnistracja i irr-
ne osoĘ często daj4 się ur.iikłać w drohne kraczLeże, konf1ikt jnteresólr
i oszustr',o .
Naduż}ucia ratura]nie przenoszą się na i-nne sfery zarządzania i dzia-
ł.ania kościelnego. Ludzie nie nEjący dostateczlego przekonania duchcvego
czJ- natctlniorĘj łoĘłracj i chrześcijańskiej zostają orcb(D\.'Jarli ductowr1nri
i zys}<ują r,v-ładzę w organizacji. kz}4>isując sobie szeroĘ władzę polity-
czną i adfinis.'.racyjnał ci najanrriry polityczni rorwijaj4 zdolrnśćnl-
szczer\i.a' wszystkich, kt'órzy sprzeciwiajq się ich wo].i. JaJ< tylko zdobs4
pravo trrcdejrrorcnia decyzji' które nog4 vptyuać i istotnie vipłyvajq rn
stan duchoviy, doktryrnJny, eviangeliczny i religijny organizacj i przez
siebre kontrolovranej, nic nj-e rrDże jm starrąć na dlodze. Ich ''kró].ewska
włac1za'' pod nask4 stużĘ Bożej vryzkorzyst1zrłarn jest ostatecalie do nisz-
czenia cągstościpierr^otrej ra'iary i kościoła- których qdają się tak
gorliwie bronić.
anienj-ające się oĘlczaje także starpr,v"ią zagrozenie dla konsen.at}ł.'ne-
9() systefi!] Ęi.a.r],. opieraj ąc się na przestance, że Bóg jest ta]<j- sam r.czo-
raj, dzisiaj ! zaws7e, obnoI{cy takiego systgcJ ILie potrafią przyjąć do
w.iadorości aniany bez zactrwiania sr,ojej konceirj i Boga i pravdy "
często \'idzq'światłej
djŹbła w każd}łn cieniu, srDka w każdyrrr progu i - w pnąpad-
}o: KościołaAdrrerrt1'stów Dnia sióćtlEgo - jezuitę w każdyn przalysłc'vcu.
Irrdzie z taĘ słcrrrościądo ubóstwianja trxzeszłościnieuchronrrie u-
sut}Zv.łri.ajĘ sYDje doktr}'ny' a ich systdn Staje się odporny na adany. oj-
cowie kościolazostają proro}<anri, prorocy zostają świętyrni a święr
stają się boganń z pcą narzucani^a pravdy i sĘIu Ązcia. Zqkły ' konwri-
kant traci konta.]<t z rzezywj-s|=ości4. A F!.avdziv,jy vłyzta\Nea uczciwie
starając się v:5ęrać w sobie bitv,Ję z ciaten i dj.abłern - realrrćr ' ducta'.ra
v'a]ka praw]Zi\'Ej emngelii - raczej roztlTdoni siły na sgnalr.t)cale gry
ze słor,tami slaego proroka, niż b$zi'e vrylsi-lał un1zsł i hĄ1korzyst./v,rdt Siłę
-]-41 _
NjJ<t obecnie nie posrjnął się tak daleko, jak vEd.tuq sugesŁii El1en
posurt4ł się chĘ/stus w odrzuceniu prz}-ętej struktuĘz Jego czasu. AIe
jej intuicja obroirria tarntych dar.'n]rch prz1zrłródc& o obavĘ pr'zed utratą
s''ojego autoĘrt€tu.
ftecni superhand'larze Ircdchrrie otruli sr,rego wiŁasrego p:ord(a. W sło-
ich rozpaczlitąlctr Ęsiłkach uryskania s\',tbody dta siebie i 1icerrcj i dla
anajoqrch, zUnczcraa].i Ę sarĘ darę, lilt'&ej rwielbienie deklarują. za-
- dalĘ' jak połiadają, pr?Ef natctn:rienie Ducha
zyktad, marnuj ąc wsz}łstkie zasady' które Ellerr
ca'€rĘl jddziec na tnłicb].adym korńu vry{echał ostatrLi. I€d:hrq Jana
nazy'at się Śrr-ierć.
-r54-
PRZYPISY:
1 . Artykuty pub1ikowane !, spectrum' kr,rartalniku Stowarzyśzenia Forów
Adwentys tycznych, od 1978 do 1981 r. potwierdzajA, te obser\dacj e o
stanie KościołaAdrrentystów Dnia Siódmego.
2. Wa1ter T. Rea do Roberta Ił. Piersona' 14 ezetl,łca 1977 r .
3. Robert H. Pierson do Waltera T, Rea. '23 czexwea 1917 r.
4. Neal C. Wilson, Charles E. Bradford, Keffreth H. E rnerson i Martin
E. Kerfloerer do pr zewodnic z4cych i skarbników konferencji
laczeń, kieror^mików instytucji Genera1nej Konfernecji i gł ór,łnych
księgowych, 10 sierpnia 1979. Kopia faksyuri1owana w SDA , Press
Release /Co11egedale, TN: Adventist Lalrman Courrcil, n,d.
czeó i981 l, sEr. 4.
5. KenneŁh I]. Emnrerson do lłarolda L. Calkinsa, 10 L.wietnia i979' sDA
Press RElease, sEr. 4.
6. Członkowie PREXAD T^' 1980 r. charles E. Bradford, Ke'rneth H. Ernrne-
rson, W. Duncan Eva, Clyde 0. Franz, A. Edwin Gibb, \'lillis J. Ha-
ckett, Richard l{arnuil1, C.D. Henri, Martin U. Kenmerer, A1f Lohne
M.S. Nigri, G. Ralp Thompson, Francis W. Wernick.
7. Dcris A. Byron i John Dart, "Creditors Learning Why Davenport Em-
pire Ee11", Los Angeles Times, l0 sierpnia 1981, dzialL finansowy,
sEr . ł.
Pl{Zf'?1SY:
i' i.li11larrr C. Irvine. ''Heł.esies Exnosec'' komp. /Neptune, NJ: l'ojze-
aL'z BEcŁhers. ,]9,l7 / Przedmor,la "
4. Ibid,, str.3l1,
5 " 2 l'.or.,'nt iat 3 ,2-3 ,
SPIS TRESCI
1. Ociwydawcy str.
f. Przedmowa str, v
ą WSIęP. str. X
5. Rozd zi rrzeci:
'.MÓV, żE TAK NIE JESTl''
at 14
''PROROCY IKRÓLor,JlE't-||NNE 8E