Vous êtes sur la page 1sur 143

Cnota egoizmu

Ayn Rand

Spis treci
1. Wstp............................................................................................................................................. 2 2. Etyka absolutna .............................................................................................................................. 7 3. Zdrowie umysowe versus mistycyzm i samopowicenie ............................................................. 31 4. Etyka sytuacji krytycznych ............................................................................................................ 38 5. Konflikty ludzkich interesw........................................................................................................ 46 6. Czy nie jest kady samolubem?.................................................................................................... 54 7. Psychologia przyjemnoci............................................................................................................. 58 8. Czy ycie nie wymaga kompromisu? ............................................................................................ 65 9. Jak prowadzi racjonalne ycie w nieracjonalnym spoeczestwie? .............................................. 68 10. Kult moralnej szaroci................................................................................................................. 72 11. Etyka skolektywizowana ............................................................................................................. 77 12. Budowniczowie pomnikw .......................................................................................................... 83 13. Prawa czowieka......................................................................................................................... 90 14. Skolektywizowane prawa.......................................................................................................... 99 15. Natura rzdu............................................................................................................................. 105 16. Finansowanie rzdu w wolnym spoeczestwie......................................................................... 114 17. Boskie prawo stagnacji ............................................................................................................. 119 18. Rasizm ..................................................................................................................................... 124 19. Faszywy indywidualizm............................................................................................................ 134 20. Argumentacja przez zastraszenie ............................................................................................. 138

1. Wstp
Tytu tej ksiki moe wywoa pytanie w rodzaju tych, ktre czasami sysz: Dlaczego uywa pani sowa egoizm na oznaczenie cnych cech charakteru, skoro sowo to antagonizuje tak wielu ludzi, dla ktrych nie oznacza ono tego, co dla pani? Tym, co o to pytaj, odpowiadam: Z tych wanie powodw, ktre budz paskie wtpliwoci! S wszelako inni, ktrzy nie zadaliby tego pytania, wyczuwajc kryjce si za nim moralne tchrzostwo ktrzy s jednak niezdolni do sformuowania mojej podstawowej przesanki lub wyszczeglnienia kryjcego si tu gbokiego zagadnienia etycznego. Im wanie udziel dobitniejszej odpowiedzi. Nie jest to zagadnienie czysto semantyczne ani kwestia swobodnego wyboru. Znaczenie przypisane sowu egoizm w popularnym ujciu jest nie tylko niepoprawne, lecz niesie ono niszczycielski adunek mylowy odpowiedzialny bardziej ni jakikolwiek czynnik za zahamowanie moralnego rozwoju ludzkoci. W popularnym znaczeniu sowo egoizm jest synonimem za; towarzyszy mu wyobraenie morderczej bestii depczcej po trupach, by osign swj cel, brutala nie troszczcego si o adn yw istot i nie dcego do niczego poza natychmiastowym zaspokojeniem wymylnych zachcianek. A przecie dokadne znaczenie i podrcznikowa definicja sowa egoizm brzmi: troska o wasny interes. Pojcie to nie zawiera oceny moralnej, nie mwi, czy troska o swj interes jest dobra czy za, nie okrela te, co stanowi rzeczywisty interes czowieka. Odpowied na te pytania naley do etyki. Etyka altruizmu zareagowaa wytworzeniem obrazu brutala, by skoni ludzi do przyjcia dwch nieludzkich zasad: (a) e kade zajcie si wasnym interesem jest ze, niezalenie od tego, czym te interesy s; (b) e dziaania owego brutala le rzeczywicie w jego interesie (ktry altruista kae porzuci dla dobra jego ssiadw).

W celu wyrobienia sobie pogldu na natur altruizmu, na jego konsekwencje i bezmiar powodowanego przeze zepsucia moralnego mona zajrze do mojej ksiki Atlas Shrugget lub przeczyta tytu w dowolnej dzisiejszej gazecie. Tu bd nas interesowa braki altruizmu jako teorii moralnej. Dwa s realne zagadnienia, ktre altruizm pcha w jeden pakiet: (1) Czym s wartoci? i (2) Kto powinien z nich korzysta? Altruizm zastpuje pierwsze drugim; unika problemu definiowania kodeksu wartoci etycznych, pozostawiajc tym samym czowieka bez moralnych wskazwek. Altruizm ogasza, e kade dziaanie podjte dla dobra innych jest dobre, a kada akcja dla wasnej korzyci za. Zatem jedynym kryterium wartoci jest beneficjant: jeli jest nim kto inny ni sam sprawca, to wszystko w porzdku. Std bierze si uderzajca niemoralno, chroniczna niesprawiedliwo, groteskowa podwjna miara oraz nieusuwalne konflikty i sprzecznoci, ktre charakteryzoway stosunki midzy ludmi i w ludzkich spoeczestwach na przestrzeni dziejw we wszystkich wariantach etyki altruistycznej. Zwrmy uwag na niegodziwo tego, co uchodzi dzi za osd moralny. Przemysowiec robicy majtek i gangster rabujcy bank uwaani s za rwnie niemoralnych, gdy obydwaj d do bogactwa dla swej egoistycznej korzyci. Mody czowiek, ktry porzuca karier, by pomc swoim rodzicom, i nigdy nie wzniesie si ponad poziom sprzedawcy warzyw, uwaany jest za wyszego moralnie od modego czowieka, ktry przetrwa wyczerpujc batali i zaspokoi swe osobiste ambicje. Jaki dyktator uwaany jest za moralnego, poniewa niewyobraalne okruciestwa, jakie popeni, miay na celu dobro ludu, a nie jego wasne. Zauwamy, e kryterium beneficjanta wykolawia ycie moralne. Pierwsz rzecz, ktrej czowiek si uczy, jest, e moralno jest jego wrogiem: dziki niej nie moe nic zyska, moe tylko straci; wyrzdzona sobie szkoda, wasnorcznie zadany bl i szara, ogupiajca masa niezrozumiaych obowizkw jest wszystkim, czego moe oczekiwa. Moe mie nadziej, e inni co jaki czas powic si na jego rzecz tak, jak on niechtnie powica si dla nich ale wie, e te stosunki spowoduj wzajemn niech, a nie przyjemno, oraz e pjcie za tymi wartociami etycznymi odpowiada wymianie niechcianych, niedobranych prezentw gwiazdkowych, ktrych nie wolno kupi samemu sobie. Poza momentami, gdy zdobdzie si na akt ofiarnoci, jego dziaania nie maj moralnego znaczenia: moralno go nie zauwaa i nie mwi mu nic, by prowadzi go w najwaniejszych

sprawach yciowych; to jest tylko prywatne egoistyczne ycie i jako takie jest traktowane jako ze lub w najlepszym przypadku jako amoralne*.
* Ayn Rand uywa sowa amoralny w znaczeniu podstawowym, tj. obojtny moralnie, a nie niemoralny, jak si to utarto w Polsce (przyp. tum.).

Poniewa natura nie zaopatrzya czowieka w automatyczn formu przeycia i musi on sam podtrzymywa to ycie wasnym wysikiem, przeto doktryna utrzymujca, e troszczenie si o wasny interes jest ze, oznacza, e zem jest ludzka ch przeycia, e ycie czowieka jest, samo w sobie, ze. Nie moe by gorszej doktryny. Taki jest wszelako sens altruizmu widoczny na przykadzie przemysowca i rabusia. Jest zasadnicza rnica etyczna midzy czowiekiem, ktry swj egoistyczny interes widzi w produkcji, a czowiekiem, ktry upatruje go w rabunku. Zo w bandytyzmie nie polega na tym, e bandzior kieruje si swoim interesem, lecz na tym, co uwaa on za swj interes. Nie upatrujemy za w fakcie, e kieruje si swymi wartociami, lecz w tym, jakie wartoci wybra; nie w tym, e on chce y, lecz w tym, e on chce y na ponadludzkim poziomie (patrz Etyka absolutna). Jeli prawd jest, e to, co ja rozumiem przez egoizm, nie jest tym, co rozumie si przez to konwencjonalnie, to TO jest jednym z najgorszych przeklestw altruizmu: oznaczaoby to, e altruizm nie pozwala na stworzenie pojcia szanujcego si, samodzielnego czowieka czowieka podtrzymujcego swe ycie wasnymi siami i nie powicajcego ani siebie, ani innych. Oznaczaoby to, e altruizm dopuszcza wizerunek czowieka jedynie jako zwierzcia ofiarnego i yjcego z ofiar jako ofiary i pasoyta; e nie dopuszcza pojcia dobrowolnej koegzystencji ludzi i nie dopuszcza pojcia sprawiedliwoci. Jeli ciekawi kogo powody kryjce si za brudn mieszanin cynizmu i winy, w ktrej spdza swe ycie wikszo ludzi, oto one: cynizm, poniewa nie akceptuj oni ani nie praktykuj etyki altruistycznej; wina, poniewa nie odwaaj si na jej odrzucenie. Buntujc si przeciwko tak niszczcemu zu, trzeba zbuntowa si przeciwko jego podstawie. By przeszacowa zarwno czowieka, jak i moralno, przeszacowane musi by pojcie egoizmu. Pierwszym krokiem jest potwierdzenie prawa czowieka do etycznego istnienia, czyli uznanie jego potrzeby posiadania kodeksu moralnego, ktry czuwaby nad biegiem i spenieniem jego ycia.

Po krtki szkic o naturze i wartoci etyki racjonalnej prosz sign do mojego eseju Etyka absolutna zamieszczonego dalej. Racje, dla ktrych czowiekowi potrzebny jest kodeks etyczny ujawni, e celem etyki jest okrelenie waciwych wartoci i zainteresowa czowieka, e troska o wasny interes jest treci moralnego bytowania, i e czowiek musi zyskiwa dziki swym moralnym postpkom. Skoro wszelkie wartoci mog by osignite i/lub utrzymane dziki ludzkim poczynaniom, przeto kade zerwanie wizi midzy dziaajcym i korzystajcym powoduje powstanie niesprawiedliwoci: powicanie jednych na rzecz innych, aktywnych na rzecz nieaktywnych, moralnych na rzecz niemoralnych. Nic nie moe usprawiedliwi takiego zerwania i nikt nie zdoa. Wybr beneficjanta wartoci moralnych jest jedynie wstpn lub wprowadzajc kwesti na polu moralnoci. Nie jest to substytut etyki ani kryterium moralnych wartoci, jak czyni to altruizm. Nie jest te pierwotny, lecz musi by wprowadzany i potwierdzany przez podstawowe przesanki systemu etycznego. Etyka absolutna utrzymuje, e dziaajcy musi by zawsze beneficjantem swego dziaania i e czowiek powinien dziaa zgodnie ze swym racjonalnym interesem. Jednake jego prawo do tego wyprowadzone jest z natury czowieka i z roli wartoci moralnych w jego yciu a zatem stosuje si wycznie w kontekcie racjonalnego, obiektywnie przedstawionego i wartociujcego kodeksu zasad etycznych, ktre definiuj i okrelaj jego rzeczywisty interes wasny. Nie jest to licencja na rb jak uwaasz i nie pasuje do obrazu samolubnej bestii stworzonego przez altruistw ani do ludzi, ktrymi rzdz irracjonalne emocje, uczucia, chtki, pragnienia i kaprysy. Byo to powiedziane jako ostrzeenie przed nietzscheaski-mi egoistami, ktrzy w rzeczywistoci s produktem altruistycz-nej moralnoci i reprezentuj odwrotn stron altruistycznej monety; ludmi wierzcymi, e kade dziaanie, niezalenie od swej natury, jest dobre, jeli zmierza do wasnej korzyci. Tak jak zaspokojenie irracjonalnych pragnie innych nie jest kryterium wartoci moralnej, tak nie jest nim zaspokojenie wasnych irracjonalnych poda. Moralno to nie konkurs zachcianek (por. eseje Nathaniela Brandena: Faszywy indywidualizm i Czy nie jest kady samolubem?).

Bd podobnego typu popenia czowiek goszcy, e skoro kady musi si kierowa swym wasnym, niezalenym osdem, to kade wybrane dziaanie jest moralne, jeli on je wybra. Wasny niezaleny sd jest rodkiem, za pomoc ktrego musimy wybiera waciwe dziaanie ale nie jest ani kryterium etycznym, ani moraln ocen; ocenia czyj wybr mona jedynie przez odwoanie si do jednej z zasad kodeksu. Tak jak czowiek nie mgby przey za pomoc losowo stosowanych czynnoci, ale musia odkry i stosowa zasady niezbdne do przetrwania, tak i racjonalny interes czowieka nie moe by okrelany przez lepe pragnienia i przypadkowe kaprysy, lecz musi zosta odkryty i osignity pod przewodem zasad racjonalnoci. Oto dlaczego etyka absolutna jest moralnoci rozsdnego interesu wasnego lub racjonalnego egoizmu. Poniewa egoizm to troska o wasny interes, zatem etyka absolutna uywa tego pojcia w jego dokadnym i najczystszym sensie. Nie jest to pojcie, ktre naleaoby odda nieprzyjacioom czowieka ani narazi na bezmylne przeinaczenia, przesdy, nieporozumienia i obawy ignorantw i nierozsdnych. Atak na egoizm to atak na godno wasn czowieka: odda pierwsze, to odda i drugie. Teraz sowo o zawartoci tej ksiki. Z wyjtkiem wykadu etyki jest ona zbiorem esejw, ktre ukazay si w The Objecti-vists Newsletter, miesiczniku idei, wydawanym i publikowanym przez Nathaniela Brandena i przeze mnie. Wydawnictwo to zajmuje si zastosowaniem filozofii obiektywizmu do spraw i problemw dzisiejszej kultury, a dokadniej: rednim szczeblem intelektualnej twrczoci zajmujcym miejsce pomidzy filozoficznymi abstrakcjami a dziennikarskim konkretem codziennego bytu. Celem jego jest dostarczenie czytelnikom spjnego zespou filozoficznych odniesie. Zbir ten nie jest systematycznym wykadem etyki, lecz seri esejw na tematy, ktre wymagaj wyjanienia w kontekcie codziennoci lub ktre zostay najbardziej znieksztacone przez wpyw altruizmu. Jak mona zauway, tytuy niektrych rozdziaw maj form pyta. Pochodz one z naszego dziau Amunicja Intelektualna, ktry odpowiada na pytania przesane przez czytelnikw.
AYN RAND Nowy Jork, wrzesie 1964

PS. Nathaniel Branden nie jest ju zwizany ani ze mn, ani z moj filozofi, ani z The Objectivist Newsletter. A.R.
Nowy Jork, listopad 1970

2. Etyka absolutna
AYN RAND Poniewa mam mwi o etyce absolutnej, zaczn od cytatu zaczerpnitego z pracy najwybitniejszego jej przedstawiciela Johna Galta (Atlas Shrugged Zniecierpliwienie Atlasa, a dosownie Atlas wzruszy ramionami)*: Poprzez wieki nieszcz i dopustw, ktre wywoa wasz kodeks moralny, skarylicie si, e zosta zamany, e nieszczcia te to kary za jego zamanie, e ludzie s zbyt sabi i zbyt egoistyczni, aby przelewa w jego obronie krew. Przeklty czowieku, przekle swe ycie, przekle t Ziemi, ale nigdy nie miae miaoci kwestionowa swego kodeksu... nadal woae, e twj kodeks jest szlachetny, lecz natura ludzka nie jest wystarczajco dobra, aby go przestrzega. Nikt nie powsta, aby zada pytanie: Dobro? ale jaki jest jego wzr? Chcielicie pozna tosamo Johna Galta? Jestem czowiekiem, ktry zada to pytanie. Tak, to jest wiek kryzysu moralnego... Wasz kodeks moralny osign punkt zwrotny, znalaz si w lepej uliczce. Jeeli wic pragniecie y dalej, to potrzebny wam jest teraz nie powrt do moralnoci... lecz odkrycie jej. Czym jest moralno, czym etyka? Jest to zbir wartoci, ktrymi kieruje si czowiek w swym postpowaniu i wyborach, a wic jest to zbir okrelajcy bieg i cel ludzkiego ycia. Etyka jako dyscyplina nauki zajmuje si odkrywaniem i definiowaniem tego kodeksu wartoci.
* Ayn Rand, Atlas Shrugged, New York, Random House 1957, New American Library, 1959. Referat wygoszony przez Ayn Rand na sympozjum Etyka w naszych czasach, zorganizowanmy przez Uniwersytet Wisconsin w Madison. 9 lutego 1961 r.

Pierwsze pytanie, ktre naley sobie postawi, i ktre jest warunkiem wstpnym jakiejkolwiek prby zdefiniowania, oceny czy zaakceptowania jakiego specyficznego systemu etycznego, brzmi: Dlaczego rzeczywicie czowiek potrzebuje systemu wartoci? Czy koncepcja wartoci, dobra lub za jest arbitraln inwencj czowieka, nie zwizan z, nie wywodzc si z i nie popart przez realnie istniejce fakty lub moe oparta jest na metafizycznym fakcie, na niezmiennym warunku ludzkiej egzystencji? (Uywam pojcia metafizyczny w rozumieniu: to, co naley do rzeczywistoci, do natury rzeczy, do egzystencji). Czy jest arbitraln ludzk konwencj, jedynie zwyczajem, dekretem, ktry stanowi, e czowiek musi kierowa si w swym yciu zbiorem zasad czy te istnieje fakt rzeczywisty, ktry wymaga 7

takiego postpowania? Czy etyka jest dziedzin kaprysw: emocji ludzkich, edyktw spoecznych i mistycznych objawie, czy te dziedzin rozumu (wyrozumowan)? Czy etyka, innymi sowy, jest subiektywnym luksusem czy absolutn koniecznoci? W smutnym zapisie historii etyki ludzkoci nie liczc kilku rzadkich i pechowych wyjtkw moralici traktowali j jako dziedzin kaprysw, tj. dziedzin irracjonaln. Niektrzy z nich dawali to do zrozumienia bezporednio, poprzez intencje. Inni porednio, przez zaznaczenie swej nieobecnoci. Kaprys to pragnienie, ktre odczuwa osoba nie znajca i nie troszczca si o odkrycie jego przyczyny, jego rda. aden filozof nie da racjonalnej, obiektywnie sprawdzonej odpowiedzi na pytanie, dlaczego czowiek potrzebuje systemu wartoci. Tak dugo, jak pytanie to pozostawao bez odpowiedzi, aden racjonalny, naukowy, obiektywny kodeks etyczny nie dawa si odkry ani zdefiniowa. Najstarszy z filozofw, Arystoteles, nie uznawa etyki za nauk cis; opar swj system etyczny na obserwacji tego, co szlachetni ludzie jego czasw wybierali i jak postpowali. Arystoteles pozostawi bez odpowiedzi problemy: dlaczego ci ludzie tak postpowali i dlaczego on sam ocenia ich jako szlachetnych i mdrych. Wikszo filozofw traktowaa etyk jako rzecz naturaln, za dan, za fakt historyczny. Nie starali si ustali jej metafizycznych rde, czy te obiektywnie uprawomocni. Wielu z nich prbowao przeama tradycyjny monopol mistycyzmu w dziedzinie etyki i przypuszczalnie zdefiniowa racjonaln, naukow, pozareligijn moralno. Jednake prby te sprowadzay si do akceptowania etycznych doktryn mistycyzmu i uzasadniania ich na gruncie spoecznym, jedynie poprzez zastpowanie pojcia Boga pojciem spoeczestwa. Wyznawcy mistyki uznawali arbitralnie niewytumaczaln wol Boga za wzr dobra i traktowali to jako uprawomocnienie ich systemu etycznego. Neomistycy koncepcj t zastpili dobrem spoeczestwa, wpadajc w ten sposb w puapk obiegowej definicji, takiej jak wzorem dobra jest to, co dobre jest dla spoeczestwa. Oznaczao to, w kategoriach logicznych a wspczenie w powszechnej praktyce e spoeczestwo stoi ponad wszelkimi zasadami etyki, poniewa ono jest rdem, wzorem i kryterium etyki, poniewa dobro jest wszystkim, czego ono pragnie, wszystkim, co spoeczestwu zapewnia dobrobyt i przyjemno. Oznaczao to, e spoeczestwo moe czyni wszystko, co mu odpowiada, poniewa dobro to wszystko, co ono wybiera w dziaaniu, poniewa spoeczestwo wybrao takie wanie postpowanie. A poniewa nie ma takiej caoci jak spoeczestwo, ktre skada si przecie ze zbioru indywidualnych jednostek oznaczao to, e s w nim niektrzy ludzie (wikszo lub grupa, ktra uwaa si za jego rzecznika) etycznie

upowanieni do zaspokajania wszelkich swych kaprysw, lub te wszelkich okropnoci, podczas gdy wszyscy inni s etycznie zobowizani do spdzenia swego ycia na realizowaniu pragnie tej grupy. Z trudem daoby si to uzna za racjonalne, niemniej obecnie wikszo filozofw deklaruje, e rozum zawodzi, e etyka mieci si poza wadz rozumu, e adnej racjonalnej etyki nie da si zdefiniowa, e w dziedzinie etyki czowiek, wybierajc wartoci, postpowanie, denie do realizacji celw yciowych, musi kierowa si czym innym ni rozumem. Czym? Wiar, instynktem, intuicj, objawieniem, uczuciem, poczuciem, popdem, yczeniem, kaprysem. Dzisiaj, tak jak w przeszoci, wikszo filozofw zgadza, si, e ultymatywnym wzorem etycznym jest kaprys (okrelaj to postulatem arbitralnym, wyborem subiektywnym, zaangaowaniem emocjonalnym), a walka dotyczy jedynie kwestii, czyj kaprys: nasz wasny czy spoeczestwa, dyktatora czy Boga. Jakkolwiek zakresy braku zgody nie byyby inne, moralici zgadzaj si jednak w tym, e etyka jest problemem subiektywnym, i e istniej trzy sfery, w ktrych jest ona nieobecna. S to: rozum, umys, rzeczywisto. Jeeli zastanawiacie si, dlaczego wiat obecnie zapada si w coraz nisze krgi za, to wanie to jest przyczyn. Jeeli chcecie uratowa cywilizacj, to ta wanie rzeczywisto wspczesnej etyki, a take caej historii etyki musi si sta obiektem waszego wyzwania. Aby jednak zakwestionowa podstawow przesank jakiejkolwiek dyscypliny, trzeba zacz od pocztku. W etyce naley zacz od postawienia pytania: Czym s wartoci oraz dlaczego czowiek potrzebuje wartoci? Warto jest tym, do czego si dy, co si zdobywa i/lub pragnie utrzyma. Koncepcja wartoci nie jest pierwotna. Zakada z gry odpowied na pytanie: Warto dla kogo i za co? Zakada istnienie istoty zdolnej do okrelonego postpowania w deniu do celu i w obliczu alternatywy. Tam, gdzie nie ma adnej alternatywy, nie ma te adnych celw i adnych wartoci. Cytuj z wykadu Johna Galta: Jest tylko jedna podstawowa alternatywa w kosmosie: istnienie lub nico i odnosi si do jedynej klasy jednostek: do ywych organizmw. Istnienie materii nieoywionej nie jest niczym uwarunkowane, istnienie ycia jest: zaley od specyficznego trybu postpowania. Materia jest niezniszczalna, zmienia swe formy, lecz nie moe przesta istnie. Tylko ywy organizm stoi w obliczu trwaej alternatywy: problemu ycia i mierci. ycie jest procesem samopodtrzymuj-cego si i samogenerujcego si postpowania. Jeeli organizm nie potrafi podtrzyma tego postpowania umiera; pozostaj jego chemiczne 9

elementy, lecz jego ycie przestaje istnie. Tak wic jedynie pojcie ycia czyni moliwym pojcie wartoci. Jedynie w stosunku do ywych jednostek zjawiska mog mie wymiar dobry lub wymiar zy. Aby wyjani rzecz do koca. Wyobramy sobie niemiertelnego, niezniszczalnego robota, jednostk, ktra porusza si i dziaa, lecz na ktr nie mamy wpywu, ktrej nie moemy w aden sposb zmieni, ktrej nie moemy uszkodzi, zrani, zniszczy. Taka jednostka nie mogaby posiada wartoci, nie mogaby przestrzega wartoci; nie miaaby nic do wygrania i nic do przegrania; nie mogaby by za czym lub przeciw czemu, co mogoby suy lub zagraa jej dobrobytowi, spenia lub unicestwia jej zamiary. Nie miaaby adnych interesw i adnych celw. Jedynie yjca jednostka moe mie i wyznacza cele oraz jedynie ywy organizm ma zdolno samogenerowania si do postpowania ukierunkowanego na realizacj celw. Z punktu widzenia fizycznego funkcje wszystkich organizmw ywych, od najprostszych do najbardziej zoonych od funkcji pokarmowych w jednokomrkowcu po krenie krwi w organizmie czowieka to dziaania generowane przez sam organizm, ukierunkowane na realizacj jedynego celu: utrzymania ycia organizmu*.
* W odniesieniu do fenomenw fizycznych takich jak automatyczne funkcje organizmu okrelenie ukierunkowanie na cele nie oznacza rozmylne (co dotyczy tylko postpowania wiadomego) i nie implikuje istnienia jakiejkolwiek zasady teleologicznej operujcej w naturze bez czucia. Stosuje okrelenie ukierunkowanie na cele w tym kontekcie, aby zaznaczy fakt. e automatyczne funkcje organizmu ywego s dziaaniami, ktrych natura jest taka, e ich rezultatem jest ochrona ycia tych organizmw.

ycie organizmu uzalenione jest od dwch czynnikw: materiau czy paliwa, ktrego potrzebuje on z zewntrz, ze swojego fizycznego otoczenia (rodowiska), oraz od funkcjonowania jego wasnego ciaa, tj. wykorzystywania w sposb waciwy dostarczanego paliwa. Jaki wzr okrela to, co jest waciwe w tym kontekcie? Wzorem jest ycie organizmu lub to, co jest konieczne, aby organizm utrzymywa si przy yciu. W tej sprawie organizm nie ma adnego wyboru: to, co jest konieczne, okrela sama natura poprzez gatunek, do ktrego naley ta jednostka. Wiele kombinacji, wiele form adaptacji do swego otoczenia wykorzystuje kady z organizmw, wczajc w to nawet moliwo przejciowej egzystencji w warunkach uomnych, niepenowartociowych, uciliwych.

10

Jednake podstawowa alternatywa egzystencji pozostaje ta sama: jeeli organizm zawodzi w podstawowych funkcjach okrelonych przez natur, jeeli protoplazma ameby przestaje asymi-lowa pokarm, lub jeeli serce czowieka przestaje bi, to organizm umiera. W podstawowym sensie bezruch jest antytez ycia. ycie istnieje jedynie dziki staemu procesowi samopodtrzy-mujcego si dziaania. Celem tego dziaania, ultymatywn wartoci, ktr trzeba utrzyma w kadym momencie, jest ycie organizmu. Warto ultymatywn jest tym celem kocowym lub kocem, ktremu podporzdkowane s wszystkie cele czstkowe i to stanowi wzr, wedug ktrego ocenia si te cele czstkowe. ycie organizmu jest wic wzorem jego wartoci. Te wartoci, ktre podtrzymuj ycie, s dobrem, te za, ktre mu zagraaj, s zem. Bez celu ostatecznego lub koca nie mog istnie cele mniejsze lub czstkowe: serie zamiarw wybuchajcych w nieskoczonym postpie w kierunku nie istniejcego koca (celu) jest metafizyczn i epistemologiczn niemoliwoci. Jedynie cel ultymatywny (ostateczny), koniec sam w sobie, czyni moliwym istnienie wartoci. Metafizycznie ycie jest jedynym fenomenem bdcym kocem samym w sobie: wartoci zdobyt i podtrzymywan przez stay proces dziaania. Epistemologicznie, pojcie wartoci jest genetycznie zalene i wyprowadzone z wczeniejszego pojcia ycia. Mwienie o wartoci w oderwaniu od ycia jest gorsze ni sprzeczno w okreleniach. Jedynie pojcie ycie uzasadnia pojcie warto. W odpowiedzi tym filozofom, ktrzy uwaaj, e nie ma adnej relacji midzy celami ostatecznymi lub wartociami a faktami rzeczywistymi, pozwol sobie podkreli, i fakt, e jednostki yjce egzystuj i funkcjonuj, czyni koniecznym istnienie wartoci i celu ostatecznego, ktrym dla kadej jednostki yjcej jest jej wasne ycie. Tak wic, uprawomocnienie ocen wartociujcych osiga si przez odniesienia do faktw rzeczywistych. Ot fakt, e jednostka yjca jest, okrela, co powinna czyni. Tyle jeli chodzi o kwesti stosunkw jest i powinien. Teraz, w jaki sposb istota ludzka odkrywa pojcie wartoci? Jakimi sposobami uwiadamia sobie problem dobra i za w jego najprostszej formie? Poprzez fizyczne odczuwanie przyjemnoci i blu. Tak jak uczucia s pierwszym krokiem w rozwoju ludzkiej wiadomoci w krlestwie poznania, tak te s one pierwszym krokiem w krlestwie ewolucji. Zdolno dowiadczania przyjemnoci lub blu organizm ludzki ma wrodzon; jest to cz jego natury, caoci, ktr stanowi. Czowiek nie ma w tym wypadku adnego wyboru, podobnie jak nie ma wyboru w zakresie wzoru, ktry okrela

11

przyczyny, e dowiadcza fizycznie uczucia przyjemnoci lub blu. Co jest tym wzorem? Jego ycie. Mechanizm przyjemno-bl w organizmie czowieka i wszystkich yjcych organizmw majcych poczucie wiadomoci funkcjonuje jak automatyczny stranik jego ycia. Fizyczne odczuwanie przyjemnoci jest sygnaem wskazujcym, e organizm zmierza we waciwym kierunku. Fizyczne odczuwanie blu to sygna ostrzegajcy przed niebezpieczestwem, e organizm zmierza w niewaciwym kierunku, e co osabia prawidowe funkcjonowanie jego ciaa i wymaga dziaa korekcyjnych. Najlepsz ilustracj tego s rzadkie, fenomenalne przypadki dzieci, ktre rodz si bez zdolnoci fizycznego odczuwania blu; dzieci te nie yj dugo; nie otrzymuj adnych sygnaw ostrzegawczych, co sprawia, e drobne nawet zacicie moe rozwin si w miertelne zakaenie lub te, e powana choroba pozostaje nie wykryta a do momentu, w ktrym zbyt pno ju jest na leczenie. wiadomo dla tych wszystkich ywych organizmw, ktre j posiadaj stanowi podstawowy rodek przetrwania. Prostsze organizmy, takie jak roliny, maj zdolno trwania dziki swym automatycznym funkcjom fizycznym. Wysze organizmy, takie jak zwierzta i czowiek, zdolnoci takiej nie maj: ich potrzeby s bardziej zoone, a zakres dziaania szerszy. Fizyczne funkcje ich organizmw dziaaj automatycznie jedynie w trakcie wykorzystywania paliwa, ale nie s w stanie zdoby tego paliwa. Aby zdoby pokarm, organizmy wysze potrzebuj wiadomoci. Rolina moe zdoby pokarm dla siebie z gleby, z ktrej wyrasta. Zwierz musi polowa, a czowiek musi produkowa ywno. Rolina nie ma wyboru dziaania, cele, ktre realizuje, s automatyczne i wrodzone, okrelone przez natur. Pokarm, woda, wiato soneczne, to wartoci, ktre wyznaczya natura, okrelajc tym samym konieczno poszukiwania. ycie roliny jest wzorem wartoci kierujcym jej dziaaniem. Istniej alternatywy w warunkach, ktre napotyka w swym rodowisku takie jak upa lub mrz, powd lub susza; s take pewne dziaania, ktre rolina zdolna jest wykona, aby przezwyciy trudne warunki, temu suy np. zdolno niektrych rolin do wzrastania i wypezania spod ska w poszukiwaniu wiata sonecznego. Niezalenie jednak od warunkw, nie ma adnej alternatywy dla funkcji roliny, dziaa ona automatycznie, aby speni swe ycie; nie moe te dziaa na rzecz wasnego zniszczenia. Moliwoci postpowania potrzebne do przetrwania organizmw wyszych s szersze: s proporcjonalne do ich wiadomoci. Nisze z wiadomych gatunkw posiadaj jedynie zdolno czucia wystarczajc, aby mogy kierowa swym

12

postpowaniem i zaspokaja swoje potrzeby. Czucie to automatyczna reakcja organw zmysw na bodziec pochodzcy ze wiata zewntrznego, trwa ona jedynie chwil, tyle, ile trwa sam bodziec, nie duej. Czucia s automatyczn reakcj, automatyczn form wiedzy, ktrej wiadomo nie szuka i nie unika. Organizmem posiadajcym jedynie zdolno czucia steruje mechanizm przyje-mno-bl, ktry jest wrodzony, tj. sterowany automatyczn wiedz i automatycznym systemem wartoci. Jego ycie jest tym wzorem wartoci, ktry kieruje postpowaniem. W ramach dziaania, do ktrego jest zdolny, postpuje automatycznie, aby speni swe ycie i nie moe dziaa na rzecz wasnego zniszczenia. Wysze organizmy maj znacznie potniejsz form wiadomoci: posiadaj zdolno zachowywania dozna, a to oznacza zdolno percepcji. Percepcja to zbir dozna automatycznie zachowanych i zintegrowanych w mzgu yjcego organizmu umoliwiajcych mu uwiadomienie nie tylko jednego bodca, lecz caoci rzeczy. Zwierz kieruje si bezporednimi doznaniami, lecz take postrzeganiem. Jego dziaania nie s jednostkowe, nie s dyskretnymi reakcjami na jednostkowy, osobny bodziec, lecz zintegrowanym, uwiadomionym postpowaniem wobec postrzeganej i konfrontujcej go rzeczywistoci. Zwierz zdolne jest uchwyci percepcyjnie konkrety bezporednio obecne i formowa automatycznie skojarzenia percepcyjne, ale nie jest zdolne posun si dalej. Potrafi nauczy si pewnych umiejtnoci, aby pokonywa specyficzne sytuacje, takie jak np. polowanie czy ukrywanie si, czego rodzice wyszych zwierzt ucz modzie. Jednake zwierz nie ma moliwoci dokonania wyboru wiedzy i umiejtnoci, ktre pragnoby naby, moe jedynie powtarza to, co przekazay mu wczeniejsze pokolenia. Zwierz nie ma take wyboru w zakresie wzoru wartoci, ktry kieruje jego postpowaniem: jego zmysy wyposaaj go w automatyczny system wartoci, w automatyczn wiedz o tym, co dla niego jest dobre, a co ze, co korzystne, a co niebezpieczne. Zwierz nie ma moliwoci rozwijania swojej wiedzy, ani te umniejszania jej. W sytuacjach, w ktrych jego wiedza staje si nieprzydatna, ginie, tak jak np. sparaliowane zwierz stojce na drodze pdzcego pocigu. Tak dugo, jak dugo zwierz yje, postpuje zgodnie ze sw wiedz, w ramach automatycznego bezpieczestwa i bez moliwoci wybierania, nie moe zawiesi swej wasnej wiadomoci; nie moe wybra, e nie bdzie postrzegao nie moe wyczy swej wasnej percepcji nie moe ignorowa wasnego dobra, decydowa o wyborze za i dziaa na rzecz wasnego zniszczenia. Czowiek nie posiada automatycznego systemu przetrwania. Nie ma automatycznie wyznaczonego kierunku postpowania ani automatycznego zbioru wartoci. Jego zmysy nie podpowiadaj mu automatycznie, co jest dla niego dobre, a co ze, co przyniesie korzy jego yciu, a co mu zagrozi, jakie cele powinien realizowa i za

13

pomoc jakich rodkw, od jakich wartoci zaley jego ycie i jakiego postpowania one wymagaj. Jego wasna wiadomo musi znale rozwizania tych wszystkich problemw lecz jego wiadomo nie funkcjonuje automatycznie. Czowiek, najwyszego rzdu gatunek yjcy na Ziemi istota, ktrej wiadomo ma nieograniczone moliwoci zdobywania wiedzy ten czowiek jest jedyn yjc istot urodzon bez gwarancji pozostania wiadomym. Wyjtkowo czowieka, odrniajca go od wszystkich innych yjcych gatunkw, polega na tym, i jego wiadomo jest wolicjonalna (wywoana wol). Tak jak automatyczne wartoci kierujce funkcjami organizmu roliny wystarczaj do jej przetrwania, cho nie wystarczaj w przypadku organizmu zwierzcia, tak automatyczne wartoci generowane przez mechanizm spostrzegawczo-zmysowy wiadomoci zwierzcia wystarczaj, aby nim kierowa, lecz nie wystarczaj w przypadku czowieka. Postpowanie i ycie czowieka wymaga przewodnictwa ze strony wartoci koncepcyjnych wyprowadzonych z koncepcyjnej wiedzy. Jednake wiedzy koncepcyjnej (pojciowej) nie zdobywa si automatycznie. Koncepcja to umysowa integracja dwch lub wicej bytw pojciowych odizolowanych od siebie procesem abstrakcji i poczonych ze sob specyficzn definicj. Kade sowo ludzkiego jzyka, z wyjtkiem nazw wasnych, oznacza pojecie, abstrakcj, ktra zastpuje nieograniczon liczb specyficznych bytw. To wanie dziki moliwoci organizowania materiau percepcyjnego w pojcia, a poj w coraz bardziej pojemne pojcia, czowiek ma zdolno uchwycenia i zachowania, identyfikowania i integrowania nieograniczonej wiedzy, wiedzy wykraczajcej poza bezporednie w danej chwili spostrzeganie. Ludzkie organy zmysw funkcjonuj automatycznie; mzg czowieka automatycznie integruje dane zmysowe w spostrzeenia; jednake proces integrowania spostrzee w pojcia proces formowania abstrakcji i form koncepcji nie jest procesem automatycznym. Proces formowania koncepcji nie skada si jedynie z obejmowania myl kilku prostych abstrakcji, takich jak krzeso, st, gorco, zimno i nauczenia si mowy, lecz rwnie z metody wykorzystywania wiadomoci czowieka, co najlepiej oddaje okrelenie konceptualizowanie. Proces ten nie jest biernym rejestrowaniem wyrywkowych impresji, lecz aktywnie podtrzymywanym procesem identyfikowania wrae czowieka w kategoriach konceptualizacji, integrowania kadego wydarzenia i kadej obserwacji w konceptualny kontekst, rozumienia relacji, rnic, podobiestw w materiale percepcyjnym czowieka oraz przeksztacanie ich w nowe pojcia, przeprowadzanie dedukcji, wyciganie konkluzji, stawianie nowych problemw i odkrywanie nowych odpowiedzi, rozwijanie wiedzy czowieka w stale narastajc sum. Zdolno, ktra kieruje tym procesem, zdolno funkcjonujca poprzez pojcia, to rozum. Procesem jest mylenie. 14

Rozum ma zdolno identyfikowania i integrowania materiau, ktry przekazuj zmysy. Zdolno t czowiek wykorzystuje przez dokonywanie wyborw. Mylenie nie jest funkcj automatyczn. W kadej godzinie i w kadej sytuacji ycia czowiek ma wolno mylenia lub te unikania tego wysiku. Mylenie odbywa si w stanie penej, skoncentrowanej wiadomoci. Akt koncentrowania wiadomoci ludzkiej jest wywoywany wol. Czowiek potrafi koncentrowa swj umys w peni, aktywnie, celowo na uwiadamianiu sobie rzeczywistoci; moe take dekoncentrowa umys i poddawa si pwiadomemu oszoomieniu, ledwo reagujc na przypadkowe bodce w bezporednim momencie, zdany na ask nie kontrolowanego mechanizmu zmy-sowo-percepcyjnego i przypadkowe zwizki asocjacyjne, ktre mog z tego wynika. Kiedy czowiek dekoncentruje umys, mona powiedzie, e jest wiadomy, lecz jedynie w sensie zblionym do wiadomoci ludzkiej, poniewa dowiadcza dozna i postrzega. Jednake w sensie odnoszcym si do czowieka w sensie wiadomoci uwiadamiajcej sobie rzeczywisto i potraficej sobie z ni radzi, wiadomoci zdolnej kierowa postpowaniem zapewniajcym przetrwanie istoty ludzkiej zdekoncentrowany umys nie jest wiadomy. Psychologicznie, wybr myle lub nie myle jest wyborem koncentrowa si lub nie koncentrowa. Egzystencjonalnie, wybr koncentrowa si lub nie jest wyborem by wiadomym lub nie. Metafizycznie, wybr by wiadomym lub nie jest wyborem midzy yciem a mierci. wiadomo dla tych organizmw ywych, ktre j posiadaj jest podstawowym rodkiem przeycia. W wypadku czowieka podstawowym rodkiem przeycia jest rozum. Czowiek nie byby w stanie przetrwa, jak np. zwierzta, kierujc si jedynie spostrzeeniami. Uczucie godu sygnalizuje mu, i organizm jego potrzebuje pokarmu (jeeli nauczy si identyfikowa to jako gd), ale nie mwi mu, jak zdobywa ywno i nie mwi take, jaki rodzaj ywnoci jest dla dobry, a jaki trujcy. Czowiek nie moe zaspokoi swych najprostszych potrzeb fizycznych bez procesu mylenia. Potrzebuje procesu mylenia, aby doj do tego, jak sadzi i hodowa ywno lub jak skonstruowa bro na polowanie. Jego spostrzeenia mog zaprowadzi go do jaskini, jeeli znajduje si ona w pobliu, lecz aby zbudowa najprostsze schronienie, czowiek musi oprze si na procesie mylenia. adne spostrzeenia i aden instynkt nie podpowiedz mu, jak zapali ognisko, jak utka odzienie, jak skonstruowa samolot, jak ku narzdzia, jak skonstruowa koo, jak usun wyrostek robaczkowy, jak generowa elektryczno w arwce, jak wyprodukowa lamp elektronow lub cyklotron, lub pudeko zapaek. Wbrew temu wszystkiemu cae jego ycie jest uzalenione od takiej wanie

15

wiedzy i tylko wywoywany wol akt wiadomoci uwalnia proces mylenia, dziki ktremu czowiek moe si tego wszystkiego nauczy. Jednake odpowiedzialno czowieka idzie jeszcze dalej: proces mylenia nie ma charakteru automatycznego lub instynktownego, ani te bezwiednego czy niezawodnego. Czowiek musi sam inicjowa mylenie, podtrzymywa ten proces i ponosi odpowiedzialno za jego konsekwencje. Czowiek musi take odkry, jak stwierdzi, co jest prawd, a co faszem i jak korygowa wasne bdy; musi wiedzie, jak uprawomocni wasne koncepcje, wnioski, wiedz; musi ustali zasady mylenia, prawa logiki, aby kierowa wasnym myleniem. Natura nie daa mu adnych automatycznych gwarancji skutecznoci wysiku umysowego, ktry podejmuje. Nic nie jest dane czowiekowi na Ziemi poza potencjaem i materiaem, za pomoc ktrego wprowadza w ruch ten potencja. Jego potencja to najsprawniejsza znana maszyna: jest ni jego wiadomo; lecz jest to maszyna bez wiecy zaponowej, maszyna, w ktrej wasna wola musi funkcjonowa jak wieca zaponowa, starter i kierownica; czowiek musi uczy si, jak z niej korzysta i jak utrzymywa wiadomo w staej gotowoci. Materiaem jest cay kosmos, bez granic dla wiedzy, ktr mona zdoby i radoci ycia, ktr poprzez to mona osign. Wszystko jednak, czego czowiek potrzebuje lub czego pragnie, wynika musi z procesu uczenia si, odkrywania, produkowania, a wic z postpowania podjtego z wasnego wyboru, wasnym wysikiem, z pomoc wasnego umysu. Istota, ktra nie wie automatycznie, co jest prawd lub faszem, nie moe take wiedzie automatycznie, co jest dobrem lub zem, co jest dla dobrem, a co zem. A mimo to czowiek potrzebuje tego rodzaju wiedzy, aby y. Nie jest wyczony i praw natury, jest specyficznym organizmem specyficznej natury, ktry wymaga specyficznego postpowania, aby utrzyma si przy yciu. Czowiek nie moe utrzyma si przy yciu, korzystajc z arbitralnych rodkw, a nie z przypadkowych dziaa ani lepego popdu, ani przypadku czy kaprysu. To, co konieczne dla jego przetrwania, okrelia natura i nie podlega wyborowi. To, co czowiek ma do wyboru, sprowadza si jedynie do tego, co odkryje lub czego nie odkryje, czy wybierze waciwe cele i wartoci czy nie. Ma swobod w zakresie dokonywania zych wyborw, ale w takim wypadku skazany jest na brak sukcesu. Moe obchodzi rzeczywisto, dekoncentrowa umys i bdzi lepo kad drog, lecz nie ma wwczas moliwoci uniknicia przepaci, ktrej nie chce dostrzec. Wiedza jest warunkiem przetrwania kadego organizmu posiadajcego wiadomo: dla ywej wiadomoci kade jest implikuje powinno. Czowiek moe chcie nie by wiadomym, ale nie moe uciec od kary wynikajcej z niewiadomoci: destrukcji.

16

Czowiek jest jedynym yjcym gatunkiem majcym moc dziaania na swoj zgub i tak te dziaa w przewaajcym okresie swej historii. Jakie wic s waciwe cele, ktre czowiek powinien realizowa? Jakie s wartoci, ktrych przestrzegania wymaga jego ycie? To s problemy, ktre rozwizuje dziedzina etyki. I dlatego, Panie i Panowie, czowiek potrzebuje kodeksu etycznego. Teraz moecie oceni znaczenie doktryn, ktre zakadaj, i etyka to krlestwo irracjonalizmu, e rozum nie moe kierowa yciem czowieka, e jego cele i wartoci powinny by wybrane przez gosowanie lub przez kaprys e etyka nie ma nic wsplnego z rzeczywistoci, z egzystencj, z czyim praktycznym dziaaniem i niepokojami lub e cel etyki mieci si za grobem. Martwi potrzebuj etyki, nie ywi. Etyka nie jest mistyczn fantazj ani konwencj spoeczn, ani te zbdnym, subiektywnym luksusem, ktry mona wczy lub wyczy w kadym nagym wypadku (potrzebie). Etyka jest obiektywn, metafizyczn koniecznoci ludzkiego trwania. A jest tak nie dziki asce nadprzyrodzonej waszych ssiadw czy waszych kaprysw, lecz dziki asce prawdy i natury ycia. Cytuj z wykadu Galta: Czowiek uwaa si za racjonaln istot, a przecie racjonalizm jest spraw wyboru alternatywa, ktr oferuje mu natura, sprowadza si do nastpujcego wyboru: by racjonaln istot lub samobjczym zwierzciem. Czowiek tymczasem musi by czowiekiem z wyboru; musi uczy si podtrzymywa ycie z wyboru; musi odkrywa potrzebne mu wartoci i przestrzega ich z wyboru. System wartoci akceptowany z wyboru jest kodeksem moralnym. Wzr wartoci w etyce absolutnej wzr, wedug ktrego ocenia si, co jest dobre, a co ze to ycie czowieka, lub to, co potrzebne, aby czowiek trwa jako czowiek. Poniewa rozum jest podstawowym instrumentem zapewniajcym mu trwanie, zatem to, co odpowiednie dla ycia istoty racjonalnej, jest dobrem, a to, co mu zaprzecza, przeciwstawia si lub je unicestwia, jest zem. Poniewa wszystko to, czego czowiek potrzebuje, musi sam odkry wasnym umysem i wyprodukowa wasnym wysikiem, zatem dwa warunki filozofii trwania waciwej dla istoty racjonalnej s nastpujce: mylenie oraz praca produkcyjna. Jeeli niektrzy ludzie nie wybieraj mylenia, lecz yj dziki imitowaniu i powtarzaniu, podobnie jak wytresowane zwierzta, rutynowych brzmie i sekwencji, ktrych nauczyli si od innych, nie czynic wysikw, aby zrozumie wasn prac,

17

to cigle pozostaje prawd, e ich przeycie moliwe jest jedynie dziki tym, ktrzy wybrali mylenie i odkrywaj sekwencje, ktre oni powtarzaj. Przetrwanie pasoytw umysowych jest uzalenione od lepego przypadku; ich zdekoncentrowane umysy nie potrafi wybra, kogo naladowa, czyje ruchy mona bezpiecznie imitowa. S to ludzie, ktrzy zmierzaj w kierunku przepaci, przycigajc do siebie kadego niszczyciela, ktry tylko obieca im przejcie niepodanej odpowiedzialnoci: odpowiedzialnoci wynikajcej z bycia wiadomym. Jeeli niektrzy ludzie prbuj przetrwa, stosujc brutaln si, szalbierstwo, grabie, oszustwo lub zniewalanie wytwarzajcych, to cigle pozostaje prawd, e ich przetrwanie moliwe jest jedynie dziki ich ofiarom, jedynie dziki ludziom, ktrzy wybrali mylenie i produkcj dbr poszukiwanych przez grabiecw. Grabiecy nie s zdolni do trwania. Egzystuj poprzez niszczenie tych, ktrzy s zdolni do trwania, tych, ktrzy postpuj w sposb waciwy czowiekowi. Ludzie, ktrzy prbuj przetrwa, stosujc si, a nie rozum, czyni to w sposb typowy dla zwierzt. Jednake, podobnie jak zwierzta nie byyby w stanie przetrwa, stosujc metody typowe dla rolin, np. odrzucajc przemieszczanie si i czekajc, a gleba dostarczy im pokarmu, tak ludzie nie s zdolni przetrwa, stosujc metody waciwe zwierztom, np. odrzucajc rozum i liczc na zdobycz w postaci jednostek produkujcych. Tacy upiecy osigaj czasami swoje cele, lecz w wymiarze momentu i za cen unicestwienia: destrukcji wasnej i ofiar. Jako przykad podaj kadego z kryminalistw lub te kadego z dyktatorw. Czowiek nie moe przey, dziaajc jak zwierz w skali chwili. ycie zwierzt skada si z powtarzajcych si cykli, jak np. cykl karmienia modych czy cykl magazynowania pokarmu na zim; wiadomo zwierzcia nie potrafi zintegrowa caej rozpitoci ycia; zdolna jest posun si jedynie na tyle, aby zwierz mogo rozpocz powtarzajcy si cykl pozbawiony zwizkw z przeszoci. ycie czowieka jest cig caoci, na dobre czy ze; kady dzie, rok, dekada jego ycia zawiera sum wszystkich wczeniejszych dni. Moe zmienia wybory, kierunek postpowania, a w wielu wypadkach pokutowa za konsekwencje swej przeszoci, lecz nie moe ich unikn ani przeywa ycia bezkarnie jak zwierz, playboy, bandyta. Jeeli pragnie skutecznie realizowa postulat przetrwania, jeeli jego postpowanie nie jest wymierzone przeciw niemu samemu, czowiek musi wybra swj kierunek, swoje cele, wartoci w kontekcie i na warunkach ycia. adne doznania, postrzegania, popdy czy instynkty nie s zdolne realizowa tego zadania, potrafi to jedynie umys.

18

Takie jest znaczenie definicji: to, co potrzebne do przetrwania czowieka jako czowieka. Nie oznacza to chwilowego ani jedynie fizycznego przetrwania. Nie oznacza take chwilowego fizycznego przetrwania brutala czekajcego na innego brutala, aby rozwali mu czaszk. Nie oznacza to rwnie chwilowego fizycznego przetrwania pezajcego agregatu miniowego, ktry akceptuje kady warunek, poddaje si kademu zbirowi i rezygnuje z kadej wartoci w imi zasady znanej jako przetrwa za wszelk cen, co moe lub nie, trwa tydzie lub rok. Przetrwanie czowieka jako czowieka oznacza rodki, metody, warunki i cele konieczne do przetrwania racjonalnej istoty w cigu caego jej ycia we wszystkich tych aspektach egzystencji, ktre stoj otworem dla jej wyboru. Czowiek moe przetrwa jedynie jako czowiek. Moe zrezygnowa ze rodkw przetrwania, moe przeksztaci siebie w czekoksztatn kreatur, a swoje ycie w krtk agoni, podobnie jak jego ciao moe istnie przez chwil w procesie dezintegracji chorobowej. Jednake nie moe z powodzeniem, jako czekoksztatna kreatura, osign niczego poza tym wanie, co demonstrowaa historia ludzkoci w jej okresach szkaradnych okropnoci. Czowiek musi by czowiekiem z wyboru, a zadaniem etyki jest nauczenie go, jak y, aby by czowiekiem wanie. Etyka absolutna utrzymuje, e samo ycie czowieka jest wzorem wartoci, a jego wasne ycie traktuje jako cel etyczny kadego indywidualnego czowieka. W tym kontekcie rnica midzy wzorem a celem jest nastpujca: wzr to abstrakcyjna zasada, ktra funkcjonuje jako miara lub skala sterujca wyborami czowieka, kiedy realizuje konkretny, specyficzny cel. To, co konieczne, aby czowiek przetrwa jako czowiek jest abstrakcyjn zasad (definicj) majc zastosowanie do kadego indywidualnego czowieka. Stosowanie tej zasady w odniesieniu do jednego, konkretnego, specyficznego celu y yciem waciwym racjonalnej istocie obowizuje kadego indywidualnego czowieka, a ycie, ktre musi on przey, jest jego wasnym yciem. Czowiek musi ksztatowa swe postpowanie, wartoci i cele wedug wzoru, ktry jest waciwy dla czowieka, po to, aby osign, utrzyma, wypeni, cieszy si celem ostatecznym, tj. celem samym w sobie, jakim jest jego wasne ycie. Warto jest tym, co zdobywa si i utrzymuje, cnota za to sposb, w jaki zdobywa si i utrzymuje warto. Trzy kardynalne wartoci etyki absolutnej trzy wartoci, ktre razem stanowi instrument realizacji celu ostatecznego, tj. realizacji wasnego ycia to: rozum, cel i ambicja oraz odpowiadajce im cnoty: racjonalno, skuteczno i duma.

19

Skuteczna praca jest centralnym celem racjonalnego ycia czowieka, centraln wartoci integrujc i okrelajc hierarchi wszystkich innych wartoci. Rozum jest rdem, warunkiem wstpnym skutecznej pracy, duma jest rezultatem. Racjonalno jest podstawow ludzk cnot, rdem wszystkich innych cnt. Gwn ludzk wad, rdem wszystkich bdw jest akt dekoncentrowania umysu, zawieszania wiadomoci, co w konsekwencji prowadzi nie tyle do lepoty, ile do umylnego niedostrzegania; nie tyle do ignorancji, ile do umylnego niewidzenia. Irracjonalno to odrzucenie instrumentw przetrwania i dlatego oznacza to angaowanie si w postpowanie unicestwiajce; to, co jest przeciw umysowi, jest take przeciw yciu samemu. Cnota racjonalnoci oznacza uznanie i akceptacj rozumu jako jedynego rda wiedzy, jedynego sdziego wartoci i jedynego przewodnika w postpowaniu. Oznacza totalne oddanie si stanowi penej, wiadomej czujnoci, zachowywanie penej, wiadomej koncentracji umysu na wszystkich problemach i wyborach w cigu godzin czuwania. Oznacza angaowanie si w najpeniejszy odbir bdcej w zasigu rzeczywistoci, a take zaangaowanie w stay, aktywny rozwj zdolnoci percepcyj-nych, a wic wiedzy. Oznacza zaangaowanie si w rzeczywisto wasnej egzystencji, tj. zasady, e wszystkie cele, wartoci i sposoby postpowania dotycz rzeczywistoci: dlatego, e nikt nigdy nie moe stawia ponad percepcj rzeczywistoci jakichkolwiek wartoci lub rozwaa. Oznacza przekonanie do zasady, e wszystkie pogldy, wartoci, cele, pragnienia i postpki musz opiera si na, wywodzi z, by wybranymi i uprawomocnionymi przez proces mylenia precyzyjny i dokadny proces mylenia animowany bezlitonie cisym stosowaniem logiki, w takim zakresie, w jakim pozwalaj na to zdolnoci. Oznacza akceptacj odpowiedzialnoci za formowanie wasnych sdw i kierowanie si w yciu wasnym umysem. Oznacza cakowity brak zgody na powicenie wasnych przekona na rzecz opinii i ycze innych (co jest cnot integralnoci) e nigdy nie podejmuje si prb faszowania w jakikolwiek sposb konkretnej rzeczywistoci (co jest cnot uczciwoci) e nigdy nie szuka si lub nie przyznaje nie zasuonego, ani w postaci materialnej, ani duchowej (co jest cnot sprawiedliwoci). Oznacza to, e nigdy nie naley si spodziewa skutkw bez przyczyn, i e nigdy nie naley wywoywa przyczyny bez brania pod uwag odpowiedzialnoci za skutki e nigdy nie naley dziaa jak zom-bie*, tj. bez znajomoci celw i motyww e nigdy nie naley podejmowa decyzji, formowa przekona lub poszukiwa wartoci poza kontekstem, tj. obok lub przeciw caej zintegrowanej sumy wiedzy, jak si dysponuje i, ponad wszystko, e nigdy nie naley prbowa ucieka od przeciwiestw. Oznacza to brak akceptacji dlajakichkolwiek form mistycyzmu, tj. jakichkolwiek roszcze do pozazmysowego, nieracjonalnego, nie dajcego si

20

zdefiniowa, nadnaturalnego rda wiedzy. Oznacza to oddanie si rozumowi, ale nie w sporadycznych aktach lub w odniesieniu do wyselekcjonowanych zagadnie lub te w specjalnych sytuacjach nadzwyczajnych, lecz w sposb stay jako droga ycia.
* Zombie bg-pyton (w Afryce Zachodniej); bg-w (obrzdw voodoo Murzynw Indii Zachodnich); trup przywrcony do ycia za pomoc praktyk czarnoksiskich.

Cnota skutecznoci oznacza uznanie faktu, i wydajna praca jest procesem, ktry podtrzymuje aktywno umysu ludzkiego, procesem uwalniajcym czowieka od koniecznoci dostosowania si do otaczajcego go rodowiska, tak jak to robi zwierzta: procesem dajcym mu moc dostosowywania rodowiska do swoich potrzeb. Wydajna (skuteczna) praca jest drog do nieograniczonych osigni i angauje najcenniejsze cechy ludzkiego charakteru: jego twrcze zdolnoci, ambicje, pewno siebie, jego brak zgody na poddawanie si klskom, jego oddanie si przeksztacaniu Ziemi na wasny obraz i podobiestwo. Skuteczna praca nie oznacza zdekoncentrowanego wykonywania jakich czynnoci ruchowych. Oznacza natomiast wiadomie podjte denie do skutecznej kariery w ramach racjonalnego wysiku, wielkiego lub umiarkowanego, i na kadym poziomie umiejtnoci. W tym wypadku, z punktu widzenia etyki nie jest istotny ani stopie ludzkich umiejtnoci, ani skala wykonanej przeze pracy, lecz najpeniejsze i najbardziej celowe wykorzystanie wasnego umysu. Cnota dumy jest uznaniem nastpujcego faktu: poniewa czowiek musi si wykazywa wartociami fizycznymi, tak wic konieczne jest rwnie, aby y, wykazywanie si cechami charakteru, ktre czyni to ycie wartociowym a poniewa jako czowiek jest istot, ktra sama sobie zawdzicza swe bogactwo, tote musi rwnie sama wyksztaca swe wartoci duchowe (Atlas Shrugged). Cnot dumy najlepiej daje si zdefiniowa okreleniem ambicja moralna. Oznacza to, e trzeba zdoby poprzez denie do wasnej perfekcji moralnej prawo do przedstawiania siebie jako wzoru wartoci prawo to zdobywa si, nie akceptujc nigdy adnego kodeksu irracjonalnego, irracjonalnych wartoci, ktrych nie sposb przestrzega, a drugiej strony, zawsze przestrzegajc zasad racjonalnych prawo to zdobywa si przez odmow akceptowania niezasuonej winy i nie popeniajc takowej lub, jeeli ju zostanie popeniona, niepozostawianie jej nie naprawionej nie poddajc si nigdy biernie sabociom charakteru nigdy nie przykadajc adnej wagi ani nie przedkadajc adnego yczenia, obawy lub chwilowego nastroju ponad warto wasnej godnoci. A przede wszystkim oznacza to odrzucenie roli zwierzcia ofiarnego, nietolerowanie adnej doktryny, ktra gosi potrzeb samopowicania si, traktujc to jako moraln cnot czy obowizek.

21

Podstawow zasad spoeczn etyki absolutnej jest zaoenie, i tak jak ycie jest celem samym w sobie, tak kada ywa istota ludzka stanowi cel sam w sobie, a wic nie moe by rodkiem do celw czy dobrobytu innych, z czego wynika, e osignicie wasnego szczcia jest najwyszym moralnym celem czowieka. W kategoriach psychologicznych sprzeczno pomidzy ludzkim trwaniem a jego wiadomoci nie jest kwesti ycia lub mierci, lecz zagadnieniem szczcia i cierpienia. Szczcie to pomylny stan ycia, cierpienia za s sygnaami ostrzegawczymi upadku, mierci. Podobnie jak biologiczny mechanizm przyjemno-bl w organizmie ludzkim jest automatycznym wskanikiem sygnalizujcym dobre samopoczucie lub schorzenia, barometrem jego podstawowej alternatywy: ycia lub mierci, tak mechanizm emocjonalny ludzkiej wiadomoci dziaa w podobny sposb i jest barometrem, ktry rejestruje identyczne alternatywy w skali dwch podstawowych emocji: radoci i cierpienia. Emocje s automatycznym rezultatem oceny ludzkiej wartoci, integrowanym w ludzkiej podwiadomoci, emocje s szacunkami tego, co jest z czowiekiem, a co jest przeciwko niemu. S one wieccymi kalkulatorami podsumowujcymi jego zyski i straty. Jednake podczas gdy wzr wartoci dziaajcy w mechanizmie przyjemno-bl jest automatyczny i wrodzony, okrelony natur czowieka, wzr wartoci dziaajcy w mechanizmie emocjonalnym nie jest takim automatem. Czowiek nie posiada automatycznej wiedzy, nie ma wic rwnie automatycznych wartoci; a poniewa nie ma take wrodzonych idei, nie moe tym samym mie wrodzonych sdw o wartociach. Czowiek rodzi si z wrodzonym mechanizmem emocjonalnym, podobnie jak z mechanizmem poznania; jednake w momencie urodzenia oba te mechanizmy s tabula rasa. Dopiero zdolnoci poznawcze czowieka, jego umys, okrelaj tre obu tych mechanizmw. Ludzki mechanizm emocjonalny przypomina komputer, a programowanie w tym komputerze skada si z wartoci, ktre wybiera rwnie jego umys. Poniewa jednak praca umysu ludzkiego nie jest automatyczna, jego wartoci, podobnie jak wszystkie przesanki, wynikaj zarwno z mylenia, jak i z unikw (wykrtw); czowiek bowiem wybiera wartoci w procesie wiadomego mylenia, ale te moe akceptowa je zaocznie, przez podwiadome skojarzenia, na wiar, ze wzgldu na autorytet, w formie osmozy spoecznej lub lepego naladownictwa. Emocje s wic produktem ludzkich przesanek, powstajcym wiadomie lub podwiadomie, w sposb jawny lub taki, ktrego mona si tylko domyla (ukryty).

22

Czowiek nie ma wyboru w zakresie tego, co odczuwa jako dobre, a co jako ze, lecz jedynie w zakresie tego, co uzna za dobre lub za ze, co da mu rado lub sprawi bl, co bdzie kocha lub czego bdzie nienawidzi, pragn lub ba si; wszystko to zaley od wzoru wartoci, ktrego przestrzega. Jeeli wybierze wartoci irracjonalne, to przeksztaca i swj mechanizm emocjonalny z roli stranika w rol swego destruktora. Irracjonalno jest niemoliwoci; to wanie sprzeczne jest z faktami rzeczywistymi; faktw za nie daje si zmieni yczeniem, cho one same mog zniszczy yczeniodawc. Jeeli czowiek pragnie sprzecznoci i dy do niej, jeeli chce zje zjedzone ju ciastko, to dezintegruje swoj wiadomo, przeksztaca swe wewntrzne ycie w wojn domow lepych si wpltanych w ciemne, niespjne, bezcelowe, puste konflikty (co, nawiasem mwic, jest wewntrznym stanem wikszoci wspczesnych ludzi). Szczcie jest tym stanem wiadomoci, ktry wynika z osignicia wasnych wartoci. Jeeli czowiek ceni prac produktywn, to jego szczcie jest miar jego sukcesu w subie wasnego ycia. Jeeli jednak czowiek ceni destrukcj, jak np. sadysta, lub samotorturowanie si, jak np. masochista; lub ycie pozagrobowe, jak np. mistyk; albo bezmylne zrywy, jak kierowca podrasowanego grata to jego domniemane szczcie jest miar sukcesu w subie jego wasnej destrukcji. Trzeba doda, e stan emocjonalny tych wszystkich irracjonalistw nie daje si odpowiednio sprecyzowa ani sowem szczcie, ani nawet sowem przyjemno. Jest to bowiem przejciowa ulga, odczuwana w stanie cigego lku. Ani ycie, ani szczcie nie daj si spenia w pogoni za irracjonalnymi kaprysami. Podobnie jak czowiek ma pen wolno w zakresie podejmowania rnych prb przetrwania, stosujc sposoby wybrane na chybi trafi, takie jak np. bycie pasoytem, wczg lub szabrownikiem, lecz nie ma wolnoci uzyskiwania w ten sposb choby przejciowego powodzenia, podobnie wolny jest w poszukiwaniu szczcia na drodze irracjonalnego oszustwa, kaprysu, iluzji, w bezmylnej ucieczce przed rzeczywistoci. Nie moe jednak w ten sposb uzyska nic poza przejciowym powodzeniem i nie moe unikn konsekwencji tego postpowania. Cytuj z wykadu Galta: Szczcie jest stanem niesprzecznej radoci radoci bez poczucia kary lub winy; radoci, ktra nie koliduje z adn z waszych wartoci i nie dziaa na rzecz waszej destrukcji... Szczcie zdobywa jedynie czowiek racjonalny, czowiek, ktry pragnie jedynie racjonalnych celw, szuka jedynie racjonalnych wartoci i znajduje rado jedynie w racjonalnym postpowaniu. Utrzymanie ycia i pogo za szczciem to nie s dwa oddzielne problemy. Zachowanie wasnego ycia jako wartoci najwyszej i wasnego szczcia jako celu najwyszego to dwa rne aspekty tego samego celu. Egzystencjalnie, dziaanie na

23

rzecz realizacji racjonalnych celw jest dziaaniem na rzecz utrzymania ycia; psychologicznie, rezultaty tego dziaania, zadouczynienie (nagroda) i wspistnienie to emocjonalne uczucia stanu szczcia. Poprzez odczuwanie szczcia przeywa si wasne ycie w kadej godzinie, roku, w caym jego wymiarze. A kiedy kto dowiadcza tego rodzaju czystego szczcia, bdcego celem samym w sobie tego rodzaju, ktry kae myle: Po to warto y co przyjmuje si i potwierdza emocjonalnymi okreleniami wwczas mamy do czynienia z metafizycznym faktem potwierdzajcym zaoenie, i ycie jest celem samym w sobie. Jednake zalenoci przyczynowo-skutkowych nie daje si odwrci. Szczcie osiga si jedynie, akceptujc ycie czowieka jako punkt wyjcia, a cele racjonalne jako konieczne, aby ono trwao, a nie poprzez traktowanie szczcia jako czego nie zdefiniowanego, jako nie dajcego si zredukowa punktu wyjcia, i dopiero potem prbujc y wedug jego zasad. Jeeli osigniesz to, co dobre, kierujc si racjonalnym wzorem wartoci, to fakt ten na pewno uczyni ci szczliwym; lecz to, co odczuwasz jako szczcie w soczewce nieokrelonego wzoru emocjonalnego, nie musi by koniecznie dobrem. Stosowanie zasady cokolwiek czyni szczliwym jako wskazwki postpowania znaczy tyle samo, co da si prowadzi niczym wicej jak wasnymi kaprysami. Emocje nie s instrumentem poznania; da si prowadzi kaprysom pragnieniom, ktrych rda, natury i znaczenia si nie zna oznacza przeksztacenie si w lepego robota, ktrym kieruj nieznane demony, robota walcego martwym mzgiem w mur rzeczywistoci, ktrej nie chce bra pod uwag. To wanie jest bd tkwicy w hedonizmie w kadej wersji etycznego hedonizmu, tak prywatnego, jak spoecznego, tak indywidualnego, jak zbiorowego. Szczcie moe by waciwym celem etyki, ale nie moe by wzorem. Zadaniem etyki jest bowiem okrelanie stosownego dla czowieka kodeksu etycznego po to, aby dysponowa instrumentem mogcym doprowadzi go do szczcia. Deklarowa, jak czyni to hedonici, e waciw wartoci jest wszystko to, co daje przyjemno oznacza intelektualn i filozoficzn abdykacj, jest proklamacj nieuytecznoci etyki i zaproszeniem ludzi do dzikiego taca z biesami. Filozofowie, ktrzy prbowali stworzy w zaoeniu racjonalny kodeks etyczny, dali ludzkoci jedynie zbir kaprysw: egoistycznych de do realizacji wasnych kaprysw (takich np. jak w etyce Nietzschego) lub te bezinteresownego poddania si kaprysom innych (jak w etyce Benthama, Milla, Comte'a i innych hedonistw spoecznych, pozwalajcych czowiekowi wcza swe wasne kaprysy miedzy miliony innych, lub doradzajcych, aby przeistoczy si w cakowicie bezinteresowne stworzenie, ktre pragnie by poarte przez innych). 24

Jeeli pragnienie niezalenie od jego przyczyny czy natury traktowane jest jako etyczny punkt wyjcia, a zadowolenie z kadego i ze wszystkich jako cel etyczny (taki np. jak najwiksze szczcie ze wszystkich moliwych), to ludziom nie pozostaje aden wybr. Mog jedynie nienawidzi, ba si i zwalcza jeden drugiego, poniewa ich pragnienia i interesy koliduj ze sob. Gdy pragnienie staje si wzorem etycznym, wtedy pragnienie jednego czowieka, aby produkowa, i drugiego czowieka, aby kra, maj rwnorzdn warto etyczn; pragnienie bycia wolnym i pragnienie zniewalania innych maj t sam warto etyczn; pragnienie bycia kochanym i podziwianym i pragnienie nie zasuonej mioci i uwielbienia maj t sam warto etyczn. I jeeli zawd zwizany z pragnieniem jest powiceniem, to czowiek, ktremu ukradziono samochd, ponosi tak sam ofiar jak czowiek, ktry ma aspiracje posiada samochd, ale odmawia mu tej realizacji waciciel samochodu. Oba te rodzaje powicenia maj rwnowany status etyczny. Jeeli wic tak, to jedynym wyborem, przed ktrym stoi czowiek, jest ukra lub da si okra, zniszczy lub da si zniszczy kademu z pragnie innych ludzi, i wtedy jedyn alternatyw etyczn pozostaje wybr by sadyst lub masochist. Moralny kanibalizm wszystkich doktryn hedonistycznych i altruistycznych tkwi w przesance zakadajcej, i szczcie jednego czowieka mona budowa jedynie na nieszczciu drugiego czowieka. Wspczenie wikszo ludzi traktuje to zaoenie jako nie dajc si podway prawd absolutn. I kiedy mwi si o prawie czowieka do ycia na wasny rachunek, dla korzyci wasnej, wwczas wikszo ludzi zakada automatycznie, e oznacza to ich prawo do powicania innych. Takie zaoenie jest przyznaniem si do wiary, i szkodzenie, zniewalanie, okradanie, mordowanie innych ley w naszym wasnym interesie czemu naley si bezinteresownie podda. Podobnego rodzaju idea zakadajca, i korzy wasna czowieka realizuje si jedynie na drodze nie wymagajcej powicenia stosunkw z innymi, nigdy nie trafiaa do apostow bezinteresownoci, ktrzy opowiadali si za postulatem braterstwa ludzi. I nie trafi ani do nich, ani do kogokolwiek innego tak dugo, jak dugo koncepcja racjonalnoci pomijana bdzie w relacjach wartoci, pragnienia, bezinteresownoci. Etyka absolutna z dum podtrzymuje racjonaln bezinteresowno, co oznacza: warto konieczn do przetrwania czowieka jako czowieka, a to z kolei znaczy: wartoci konieczne do przetrwania ludzkiego, a wic nie wartoci stanowice produkt pragnie, emocji, aspiracji, uczu, kaprysw lub potrzeb irracjonalnych brutali, ktrzy nigdy nie wyroli ponad pierwotne praktyki ludzkich powice, nigdy nie wznieli si nad poziom spoeczestwa przemysowego i nie s w stanie wyobrazi sobie adnej innej korzyci wasnej poza grabie doranych upw.

25

Zgodnie z etyk absolutn ludzkie dobro nie wymaga ludzkich powice i nie daje si osiga na drodze szkodzenia komukolwiek. Etyka ta twierdzi, e racjonalne interesy nie koliduj ze sob e nie ma adnego konfliktu interesw midzy ludmi, ktrzy nie pragn niezasuonego, ktrzy nie powicaj si i nie akceptuj takiej postawy; ktrzy s ze sob w stosunkach handlowych, dajc warto za warto. Zasada wymiany jest jedyn racjonaln zasad etyczn w sferze stosunkw midzyludzkich, osobistych i spoecznych, prywatnych i publicznych, duchowych i materialnych. Jest to bowiem zasada sprawiedliwoci. Kupiec to czowiek, ktry yje z tego, co zyskuje i nie daje ani nie bierze niezasuonego. Nie traktuje ludzi ani jak panw, ani te jak niewolnikw, lecz jak niezalenych partnerw. Prowadzi z ludmi interesy oparte na wolnej, dobrowolnej, nie wymuszonej wymianie; wymianie, ktra przynosi obu stronom korzyci. Kupiec nie oczekuje zapaty za niedotrzymanie umowy, lecz jedynie za wywizanie si z jej warunkw; nie obcia innych win za wasne pomyki i nie uzalenia swego ycia od bdw popenianych przez innych. W kwestiach duchowych (przez duchowy rozumiem nalecy do ludzkiej wiadomoci) waluta czy rodek wymiany s inne, lecz zasada jest ta sama. Mio, przyja, respekt, podziw to emocjonalne reakcje jednego czowieka wobec cnt drugiego, duchowa zapata za osobist, egoistyczn przyjemno, ktr czerpie si z cnt charakteru innej osoby. Jedynie dzikus lub altruista mgby uwaa, e uznanie dla cnt drugiego czowieka jest aktem bezinteresownoci, e gdy w gr wchodz wasna korzy i przyjemno, wtedy nie ma rnicy, czy ma si do czynienia z gupcem czy geniuszem, czy spotyka si bohatera czy bandyt, czy eni si kto z kobiet idealn czy z flejtuchem. W kwestiach duchowych kupcem jest czowiek, ktry nie chce by kochany za swoje saboci czy wady, lecz jedynie za cnoty. a take czowiek, ktry nie oddaje swej mioci za wady czy saboci innych, lecz jedynie za cnoty. Kocha to znaczy ocenia. Jedynie racjonalnie egoistyczny czowiek, majcy poczucie wasnej godnoci, zdolny jest kocha, poniewa tylko taki czowiek formuuje mocne, stae, bezkompromisowe, niezmienne oceny. Czowiek, ktry nie ceni siebie, nie moe take ceni kogokolwiek lub czegokolwiek. Jedynie na podstawie racjonalnego egoizmu na podstawie sprawiedliwoci czowiek moe przystosowa si do ycia we wsplnocie, w wolnym, pokojowym, prosperujcym, dobroczynnym, racjonalnym spoeczestwie.

26

Czy czowiek jest w stanie wycign osobiste korzyci z ycia w spoeczestwie? Tak, pod warunkiem, e jest to spoeczestwo ludzkie. Dwie wielkie wartoci, ktre czerpie si z egzystencji spoecznej to wiedza i handel. Czowiek to jedyny gatunek, ktry potrafi przekazywa i rozbudowywa wiedz z pokolenia na pokolenie; potencja wiedzy bdcy do jego dyspozycji jest wikszy ni ktokolwiek mgby potrzebowa w cigu caego swego ycia; kady czowiek czerpie nieobliczalne korzyci z wiedzy zgromadzonej przez innych. Drug wielk korzyci jest podzia pracy: umoliwia to kademu koncentrowanie wysiku w jednej konkretnej dziedzinie oraz nawizywanie stosunkw z innymi, ktrzy specjalizuj si w innych dziedzinach. Ta forma wsppracy umoliwia wszystkim ludziom w niej uczestniczcym osignicie wikszej wiedzy, umiejtnoci i produktywnego zwrotu woonego wysiku, ni gdyby pragnli osign to w pojedynk, gdyby kady produkowa wszystko, czego potrzebuje na pustynnej wyspie lub w samoutrzymujcym si gospodarstwie. Jednake te dwie korzyci wskazuj, delimituj i definiuj, jacy ludzie s dla siebie nawzajem wartociowi i w jakim spoeczestwie: jedynie racjonalni, skuteczni, niezaleni ludzie w racjonalnym, produkcyjnym, wolnym spoeczestwie. Pasoyci, szabrownicy, bandyci, zodzieje nie reprezentuj adnej wartoci dla istoty ludzkiej nie moe ona zyska adnych korzyci z ycia w spoeczestwie dostosowanym do potrzeb, da i pragnie pasoytw; spoeczestwo traktujce istot ludzk jako powicajce si zwierz i karzce j za jej cnoty, aby zadowoli tamtych za ich wystpki, jest spoeczestwem opartym na etyce altruistycznej. Spoeczestwo nie moe mie adnej wartoci dla czowieka, jeeli cen za ycie w nim jest rezygnacja z prawa do wasnego ycia. Podstawow zasad etyki absolutnej jest, e aden czowiek nie moe stosowa siy fizycznej przeciw innym; aden czowiek, grupa, spoeczestwo, rzd nie ma prawa wchodzi w rol kryminalisty i inicjowa stosowania przymusu fizycznego przeciw komukolwiek. Ludzie maj prawo stosowania siy fizycznej jedynie w odwecie i jedynie przeciw tym, ktrzy sami si do niej uciekali. Zasada etyczna wchodzca tu w gr jest prosta i jasna: istnieje rnica midzy morderstwem a samoobron. Bandyta, zabijajc ofiar, pragnie zdoby jej warto, bogactwo; ofiara, zabijajc bandyt, nie staje si przez to bogatsza. Zasad jest, e aden czowiek nie moe zdobywa jakiejkolwiek wartoci od innych poprzez stosowanie siy fizycznej. Jedynym waciwym, moralnym celem rzdu (wadzy) jest ochrona praw czowieka, co oznacza: ochron przed gwatem fizycznym, ochron jego ycia, wolnoci, wasnoci, prawa do poszukiwania wasnego szczcia. Bez prawa wasnoci adne inne prawa nie s moliwe.

27

Nie bd prbowaa w krtkim wykadzie omawia teorii politycznej obiektywizmu. Wszyscy, ktrzy si tym interesuj, znajd jej szczegowe omwienie w Atlas Shrugged. Powiem jedynie, e kady system polityczny opiera si na teorii etyki, a take, i etyka absolutna stanowi podstaw moraln, ktrej potrzebuje system polityczno-ekonomiczny. System ten jest wspczenie niszczony, wanie z powodu braku moralnej, filozoficznej obrony i uprawomocnienia. Dotyczy to pierwotnego systemu amerykaskiego, czyli kapitalizmu. Jeeli upadnie, to z powodu nie ustalonych, nie zidentyfikowanych bdw. Nie byo dotd niczego tak zakamuflowanego przez wiele wypacze, nieporozumie i faszywych interpretacji. Dzisiaj niewielu ludzi wie w istocie, co to jest kapitalizm, jak funkcjonuje i jaka bya jego rzeczywista historia. Mwic kapitalizm, mam na myli peny, czysty, nie kontrolowany, nie regulowany kapitalizm typu laissez-faire z rozdziaem pastwa od gospodarki dokonanym w podobny sposb i z podobnych wzgldw jak rozdzia pastwa od Kocioa. Czysty system kapitalistyczny nigdy dotd nie istnia, nawet w Ameryce; rne formy kontroli rzdowej od pocztku podcinay i wypaczay kapitalizm. Jednake system ten nie naley do przeszoci, lecz do przyszoci, jeeli ludzko ma w ogle mie przyszo. Tym, ktrzy interesuj si histori odwrotu filozofw od kapitalizmu i psychologicznymi przyczynami tego zjawiska, przypomn, e analizowaam ten problem w zbiorze zatytuowanym For the New Intelectual*.
* Ayn Rand, For the New Intelectual, New York: Random House, 1961; New American Library 1963.

Obecny wykad ograniczyam do problemu etyki. Przedstawiam jedynie podstawowe zaoenia mojego systemu, lecz to wystarcza, aby pokaza, w jaki sposb etyka absolutna staje si moralnoci ycia, zwaszcza w porwnaniu z trzema gwnymi szkoami teorii etyki: mistyczn, spoeczn i relatywistyczn. To one doprowadziy wiat do obecnego stanu i one reprezentuj moralno mierci. Te trzy szkoy rni si jedynie podejciem, a nie treci. W treci s one jedynie rnymi odmianami altruizmu teorii etycznej traktujcej czowieka jako powicajce si zwierz. Zakada ona, i czowiek nie ma prawa do ycia bdcego celem samym w sobie, e suba innym jest jedynym usprawiedliwieniem egzystencji czowieka, i e samopowicenie jest najwyszym moralnym obowizkiem, a take cnot i wartoci. Rnice wchodz w gr dopiero wwczas, kiedy przychodzi rozstrzygn problem, kto ma si powica i dla kogo. Altruizm zakada, e mier jest celem ostatecznym i wzorem wartoci i w tym sensie jest logiczne, e wyrzeczenia, rezygnacja, samozaparcie i kada inna forma cierpienia,

28

cznie z samounicestwieniem, stanowi cnoty altruistyczne. I znowu, logicznie, s to jedyne rzeczy, ktre praktykujcy altruizm ludzie osignli i osigaj. Warto zauway, e te trzy szkoy teorii etyki s antyyciowe nie tylko w treci, ale rwnie w metodzie i w podejciu. Mistyczna teoria etyki jest w wyrany sposb oparta na zaoeniu, e wzr wartoci etycznej czowieka ustanowiony jest za grobem przez prawa i warunki innego, nadnaturalnego wymiaru; e czowiek nie jest w stanie przestrzega etyki, e nie odpowiada ona i przeciwstawia si yciu czowieka na Ziemi, i e czowiek ponosi win za to i musi cierpie w czasie swej ziemskiej egzystencji, aby pokutowa za sw niezdolno do przestrzegania niewykonalnego. Czasy redniowiecza byy egzystencjalnym pomnikiem tej teorii etycznej. Spoeczna teoria etyki zastpuje pojcie Boga pojciem spoeczestwa i jakkolwiek roci sobie pretensje do tego, by jej gwnym zagadnieniem byo ycie czowieka na Ziemi, to przecie nie ycie czowieka ani ycie jednostki, lecz ycie rozczonkowanej caoci kolektywu ktry w stosunku do kadej jednostki obejmuje wszystkich z wyjtkiem niej samej. Jeeli za chodzi o jednostk, to jej etycznym obowizkiem jest by bezinteresownym, pozbawionym gosu i praw niewolnikiem kadej potrzeby, pretensji czy dania formuowanych przez innych. Motto niech pies zera psa, ktre nie znajduje odniesienia ani do kapitalizmu, ani do psw, potwierdza si w spoecznej teorii etyki. Egzystencjalnymi pomnikami tej teorii byy faszystowskie Niemcy i sowiecka Rosja. Relatywistyczna teoria etyki jest, cile biorc, nie tyle teori, ile negacj etyki. Co wicej, negacj prawdy, negacj nie tylko egzystencji ludzkiej, ale take wszelkiej egzystencji. Jedynie koncepcja pynnego, plastycznego, nieokrelonego, heraklitaskiego kosmosu moga umoliwi podejcie, zgodnie z ktrym czowiek nie potrzebuje adnych obiektywnych zasad postpowania, e istniejca rzeczywisto daje mu woln rk w kwestiach wartoci, e cokolwiek uzna on za dobre lub ze, potwierdza si, e kaprys ludzki jest wanym wzorem moralnym i e jedynym problemem, jaki pozostaje, jest, jak pozby si tego. Egzystencjalnym pomnikiem tej teorii jest wspczesny stan naszej kultury. To nie ludzka niemoralno odpowiada za upadek zagraajcy unicestwieniem cywilizowanego wiata, lecz rodzaje moralnoci , ktre narzucono czowiekowi do przestrzegania. Odpowiedzialno spada na filozofw altruizmu. Nie powinni by zaszokowani, ogldajc wasny sukces. I nie maj prawa potpia ludzkiej natury. Ludzie poddali si im i dostosowali swe ideay moralne do rzeczywistoci.

29

To filozofia ustala ludzkie cele i okrela ich wymiar, tote obecnie jedynie filozofia moe je uratowa. Wspczesny wiat stoi wobec wyboru: jeeli cywilizacja ma przetrwa, to czowiek musi odrzuci moralno altruistyczn. Zakocz sowami Johna Galta, ktre adresuj, podobnie jak on, do wszystkich moralistw altruizmu przeszoci i wspczesnoci: Korzystalicie ze strachu jako broni i przynosilicie mier czowiekowi jako kar za odrzucanie waszej moralnoci. My proponujemy mu ycie jako wynagrodzenie za akceptacj naszej moralnoci.

30

3. Zdrowie umysowe versus mistycyzm i samopowicenie


NATHANIEL BRANDEN Celem zdrowia umysowego waciwego biologicznie dziaania umysu jest to samo, co jest celem zdrowia fizycznego: przetrwanie i rozkwit. Umys jest zdrowy w takim stopniu, w jakim metoda jego funkcjonowania umoliwia czowiekowi tak kontrol nad rzeczywistoci, ktra sprzyja utrzymaniu i zabezpieczeniu ycia. Wyrazem owej kontroli jest szacunek do siebie, ten za jest konsekwencj, wyrazem i pozytywnym efektem tego, e umys w peni podporzdkowuje si rozumowi. Rozum jest podstawowym narzdziem ludzkiego przetrwania. Podporzdkowanie si rozumowi to nieprzerwane skupienie intelektu na cigym rozwoju poznania i wiedzy, honorowanie zasady, e musi istnie spjno pomidzy naszymi dziaaniami a przekonaniami, niedopuszczanie do faszowania rzeczywistoci czy wynoszenia ponad ni jakichkolwiek innych zasad, stae wystrzeganie si sprzecznoci, w ten bowiem sposb nie pozwala si na podkopanie czy sabotowanie waciwego funkcjonowania wiadomoci. wiadomo nie blokowana przeszkodami, zintegrowana, mylca to wiadomo zdrowa. wiadomo blokowana, unikajca problemw, wiadomo targana konfliktami czy podzielona, rozdzierana przez trwog czy paraliowana przez depresj to wiadomo niezdrowa. (Problem ten dokadniej omwiem w ksice Who isAyn Rand w rozdziale Objectivism and Psychology). Aby skutecznie zmierzy si z rzeczywistoci wysuwa i realizowa cele niezbdne dla ycia czowiek musi ywi dla siebie szacunek, musi mie zaufanie do swej efektywnoci i wartoci. Trwoga i poczucie winy, stanowice przeciwiestwo szacunku dla siebie i znamionujce chorob umysow, dezintegruj mylenie, deformuj wartoci i paraliuj dziaanie. Kiedy czowiek peen szacunku dla siebie obiera wartoci i wyznacza cele, kiedy podejmuje dalekosine zamierzenia, ktrym podporzdkowane bd jego poczynania, jest to podobne do przerzucenia w przyszo mostu. Po mocie tym potoczy si ycie, a jego przsa ustawi przekonanie, e umys potrafi myle, osdza, wartociowa i e godny jest sycenia si wartociami.

31

Takie poczucie kontroli nad rzeczywistoci nie jest efektem specyficznych talentw, uzdolnie czy umiejtnoci, nie zaley te od jednostkowych sukcesw ani poraek. Jest ono odzwierciedleniem fundamentalnego stosunku danej osoby do rzeczywistoci, przekonania tej osoby ojej zasadniczej skutecznoci i wartoci. Odzwierciedla przekonanie, i w zasadzie czowiek dors do rzeczywistoci. Szacunek do siebie to ocena metafizyczna. Jest to stan psychiczny, ktry staje si niemoliwy przy akceptacji tradycyjnej moralnoci. Ani mistycyzm, ani kult samopowicenia nie daj si pogodzi ze zdrowiem umysowym czy szacunkiem dla siebie. S to doktryny destrukcyjne egzystencjalnie i psychologicznie. 1. Utrzymanie ycia i uzyskanie szacunku dla siebie wymagaj od czowieka penego zaangaowania rozumu, tymczasem moralno tak brzmi pouczenie opiera si na wierze i jej wanie wymaga. Wiara to zwizanie wiadomoci z przewiadczeniami, ktre nie s uzasadniane przez zmysy ani przez racjonalny dowd. Kiedy czowiek rezygnuje z rozumu jako wadzy osdu, pozostaj mu ju tylko uczucia. Mistyk to czowiek, ktry swe uczucia traktuje jako narzdzie poznania. Wiara zrwnuje uczucie z wiedz. Aby praktykowa cnot wiary, trzeba by gotowym na zawieszanie wasnego pogldu i opinii, a wic na wspycie z tym, co niezrozumiae, co nie moe by nazwane i wczone do reszty wiedzy. Oznacza to poddanie si podobnej do transu iluzji zrozumienia. Trzeba by gotowym na to, aby stumi wasny krytyczny osd, a skonno do niego uwaa za win, trzeba by gotowym na zdawienie kadego budzcego si w protecie pytania, a jest to w istocie zdawienie wszelkiego zaufania do rozumu, rozpaczliwie usiujcego na przekr wszystkiemu spenia sw waciw funkcj, ktr jest ochrona ycia danej osoby i jej poznawczej integralnoci. Pamita trzeba, e caa wiedza czowieka i wszystkie jego pojcia maj struktur hierarchiczn. Fundamentem ludzkiego mylenia i jego punktem wyjciowym s doznania zmysowe. Na ich podstawie czowiek tworzy pierwsze pojcia, a potem rozbudowuje gmach swojej wiedzy, rozpoznajc i wczajc pojcia coraz szerzej zakrojone. Aby mylenie to byo rzetelne, procesem tym musi sterowa logika sztuka niesprzecznego rozpoznawania j kade nowe pojcie moe by zintegrowane z hierarchiczn struktur wiedzy tylko wtedy, gdy nie jest sprzeczne z

32

innymi. Jeli jednak wprowadza si do wiadomoci tre nie dajc si tak zintegrowa, nie wyprowadzon z rzeczywistoci, nie poddan racjonalnemu sprawdzeniu czy osdowi lub, co jest jeszcze gorsze, kiedy wprowadza si tre sprzeczn z czyim pojmowaniem rzeczywistoci, to nie jest to niczym innym ni sabotaem integrujcej funkcji wiadomoci, podkopywaniem innych przekona i odbieraniem monoci, aby by czegokolwiek pewnym. To w tym sensie John Galt powiada w Atlas Shmgged: Rzekoma droga na skrty do wiedzy, wiara, okazuje si krtkim spiciem, ktre demoluje umys. Trudno o wiksze zudzenie ni to, i mona rozumowi odda to, co mu nalene, a wierze to, co jej przystoi. Wi ary niepodobna ograniczy, nie daje ona sobie naoy barier: oddanie jej caej wiadomoci oznacza poddanie jej caej. Rozum musi by dla umysu absolutnym autorytetem, a jeli nim nie jest, to nie wiadomo, gdzie nakreli lini, nie sposb poda zasady ustanowienia bariery, za ktr wiara nie miaaby wstpu i gdzie toczyoby si ycie wolne od jej inwazji. Czowiek pozostaje istot rozumn jedynie tak dugo, jak dugo jego uczucia nie postanowi inaczej. Wiara to zuda, ktrej aden system nie moe tolerowa bez szkody dla siebie, a czowiek, ktry si jej poddaje, bdzie si do niej odwoywa w tych kwestiach, w ktrych najbardziej potrzeba mu rozumu. Kiedy kto od rozumu odwraca si do wiary i odrzuca absolutyzm realnoci, wtedy rezygnuje te z absolutnego charakteru swej wiadomoci, a umys staje si czym, czemu nie mona ju ufa, staje si tym, za co uwaaj go mistycy: narzdziem wypacze. 2. Aby czowiek mia szacunek dla siebie, nieodzowne jest poczucie sprawowania kontroli nad rzeczywistoci, ale niepodobna kontrolowa wiata zawierajcego zgodnie z wyznaniem wiary elementy nadprzyrodzone, cudowne, bezprzyczynowe, wiata, w ktrym jest si na asce duchw i demonw, w ktrym stawa trzeba naprzeciw tego, co nie tyle nie poznane, ile niepoznawalne. Jake mwi o kontroli, gdy czowiek planuje, a widmo knuje, jake mwi o kontroli nad domem nawiedzonym? 3. Aby czowiek mg y w szacunku dla siebie, obiektem jego wiadomoci musi by rzeczywisto i doczesno, ale moralno, jak syszymy, domaga si pogardy dla doczesnoci i wiata dostpnego zmysom, w to za miejsce nakazuje kontemplacj rzeczywistoci innej i wyszej, niedostpnej dla rozumu i nieprzekazywalnej jzykowo, odsaniajcej si za dziki objawieniu, swoistemu procesowi dialektycznemu osiganemu w stanach intelektualnej jasnoci zwanych przez buddystw zen nieumysem albo te za spraw mierci.

33

Tymczasem istnieje tylko jedna rzeczywisto: ta poznawalna rozumowo. A jeli kto postanawia jej nie spostrzega, to niczego nie bdzie spostrzega, i jeli nie tego wiata jest wiadom, to nie jest wiadom czegokolwiek. Jedynym skutkiem mistycznych wizji innej rzeczywistoci jest to, i psychologicznie obezwadniaj one czowieka w tej rzeczywistoci. To nie dziki kontemplacji tego, co transcendentne, niedosine, niedefiniowalne, nie dziki kontemplacji tego, co nie istnieje, czowiek wyszed z jaskini i tak przeksztaca materialny wiat, aby umoliwi ludzkie ycie na Ziemi. Jeli cnot jest wyrzeczenie si rozumu, a grzechem jego uycie, jeli cnot jest zblianie si do stanu umysowego schizofrenika, a grzechem danie pierwszestwa intelektowi, jeli cnot jest wyrzeczenie si Ziemi, a grzechem czynienie jej przyjazn yciu, jeli cnot jest umartwienie ciaa, a grzechem praca i dziaanie, jeli cnot jest pogarda dla ycia, a grzechem dbao o nie i rado z niego to niemoliwy staje si szacunek czowieka dla siebie, sprawowanie kontroli i skuteczno. W istocie nic nie jest dla niego moliwe oprcz poczucia winy i przeraenia nieszcznika zagubionego w widmowym wiecie, wiecie wykreowanym przez metafizycznych sadystw, ktrzy stawiaj czowieka w puapce, skd drzwi oznaczone Cnota prowadz do auto-destrukcji, a drzwi oznaczone Skuteczno prowadz do samopotpienia. 4. ycie w szacunku dla siebie wymaga, aby czowiek by dumny ze swej mocy mylenia, ze swej mocy ycia, tymczasem moralno, jak syszymy, dum, a zwaszcza intelektualn dum uwaa za najciszy z grzechw. Pocztkiem cnoty mwi nam jest pokora: uznanie beznadziejnoci, maoci, bezsiy ludzkiego umysu. Czy czowiek jest wszechwiedzcy pytaj z pasj mistycy. Czy jest nieomylny? Jeli nie, to jak ma si odway na sprzeciw wobec sw Boga czy Boych przedstawicieli i siebie ustanowi sdzi we wszystkich sprawach? Duma intelektualna nie jest bynajmniej jak wzgardliwie przyjmuj mistycy roszczeniem do wszechwiedzy czy nieomylnoci. Wprost przeciwnie: poniewa o wiedz trzeba walczy, poniewa jej zyskanie wymaga wysiku, wanie dlatego czowiek biorcy na siebie to brzemi moe rzetelnie czu si dumny. W jzyku potocznym przez dum rozumie si czsto aspirowanie do zdobyczy, ktrych si nie osigno. Jednak o zarozumialcu, czowieku, ktry aspiruje do cnt, ktrych nie posiada, nie powiemy, i jest dumny: on tylko wybiera najmarniejszy sposb ujawnienia swojej marnoci.

34

Duma to rzetelna reakcja na moliwo osignicia zaoonych wartoci, to przyjemno, jak czerpie si ze swej skutecznoci. I to j mistycy uznaj za zo. Gdyby jednak wtpienie i niepewno miay charakteryzowa waciwy stan moralny czowieka, gdyby wiadectwem cnoty miaa by niewiara w siebie i w mono polegania na sobie, gdyby trwoga, a nie szacunek dla siebie miaa by oznak doskonaoci, gdyby celem bya nie duma, lecz poczucie winy, to moralnym ideaem byaby choroba umysowa, a najwspanialszymi uosobieniami moralnoci staliby si neurotycy i psychotycy, myliciele za i zdobywcy okazali si grzesznikami, nazbyt zepsutymi i aroganckimi, aby cnoty i psychicznego spenienia szukali w wierze, i nie nadaj si do istnienia. Pokora jest przeto z koniecznoci naczeln cnot moralnoci mistycznej. To jedyna cnota tych, ktrzy wyrzekli si umysu. Na dum trzeba zapracowa: jest nagrod za wysiek i zwycistwo, po to jednak, by zyska cnot pokory, wystarczy tylko zrezygnowa z mylenia nie trzeba niczego wicej a wtedy nader szybko poczujemy si upokorzeni. 5. Szacunek dla siebie wymaga od czowieka lojalnoci wobec swych wartoci, umysu i osdu, lojalnoci wobec swego ycia, tymczasem moralno, jak syszymy, domaga si samopowicenia, powicenia umysu dla jakiego wyszego autorytetu, powicenia swych wartoci dla kadego, kto tego zada. Nie trzeba analizowa tutaj wszystkich postaci za, ktre pociga za sob pojcie samopowicenia, jako e ich irracjonal-no i destrukcyjno zostay szczegowo zbadane w Atlas Shrugged. Dla problemu zdrowia umysowego szczeglnie istotne s dwa aspekty tej kwestii. Po pierwsze, samopowicenie oznacza tutaj ofiar z umysu. Warto pamita, e powicenie oznacza ofiar z czego bardziej wartociowego na rzecz mniej wartociowego czy wrcz pozbawionego wartoci. Gdy kto rezygnuje z rzeczy, ktra jest dla niego bezwartociowa, aby zyska co wartociowego, lub gdy za obiekt mniej wartociowy otrzymuje co bardziej wartociowego, wtedy mwi trzeba nie o powiceniu, lecz o zdobyczy. Ponadto pamita trzeba, e wszystkie ludzkie wartoci tworz hierarchi. Jedne rzeczy ceni czowiek bardziej od innych, a w takiej mierze, w jakiej jest istot racjonaln, take ten hierarchiczny porzdek wartoci ma charakter racjonalny. Znaczy to, e wiksz warto czowiek przypisuje temu, co ma wiksze znaczenie dla jego ycia i powodzenia. Jako istota racjonalna czowiek nie ceni tego, co jest

35

sprzeczne z jego yciem i powodzeniem, co jest sprzeczne z jego natur i potrzebami yciowymi. Jedn z charakterystycznych cech choroby umysowej jest wypaczona struktura wartoci: neurotyk ceni rzeczy nie wedle ich obiektywnej wartoci okrelanej odpowiednio do jego natury i potrzeb, lecz czsto wartociowe staj si dla niego rzeczy prowadzce go do samozagady. Wedug wzorcw obiektywnych, uzna trzeba, i zanurzony jest on w proces chronicznego samopowicenia. Tyle e jeli powicenie uzna si za cnot, to nie neurotyka trzeba uzdrowi, lecz czowieka racjonalnego. To on musi nauczy si gwatu na wasnym racjonalnym osdzie odmieni hierarchi wartoci, odrzuci to, co jego wasny umys uzna za dobro, zwrci si przeciw wasnej wiadomoci i j okaleczy. Czy mistycy posuwaj si do wyznania, e to, czego domagaj si od czowieka, ostatecznie sprowadza si do powicenia szczcia? A przecie uczyni ofiar ze szczcia, to zrezygnowa ze swych pragnie, zrezygnowa z pragnie, to powici swe wartoci, powici wartoci, to odrzuci swj osd, odrzuci za osd, to powici umys, a tego wszak domaga si doktryna samopowicenia. rdem sobkostwa jest ludzkie prawo i potrzeba by dziaa na mocy wasnego osdu. Jeli zostanie on zoony w ofierze, to jaka jeszcze moliwo skutecznoci, kontroli, unikania konfliktw i pogody ducha pozostanie czowiekowi? Moralno irracjonalna, moralno niezgodna z ludzk natur, realnymi faktami i wymogami przetrwania narzuca z koniecznoci przekonanie, e istnieje niezbywalny konflikt midzy ni a wymogami praktyki i dlatego trzeba wybiera: by cnotliwym czy szczliwym, y ideaami czy sukcesem, albowiem jedno i drugie miaoby by niemoliwe do pogodzenia. Pogld taki staje si zarzewiem katastrofalnego konfliktu.w najwikszych gbinach ludzkiej osoby, a zgubna dychotomia rozdziera czowieka, kac mu decydowa, czy bdzie zdolny dla ycia, czy te wart ycia. Tymczasem szacunek dla siebie i zdrowie umysowe wymagaj i jednego, i drugiego. Jeli czowiek uwaa ycie doczesne za dobro, jeli wartoci ocenia wedle ich przydatnoci dla istnienia istoty racjonalnej, to niemoliwy jest konflikt pomidzy byciem zdolnym do ycia a byciem wartym ycia: to drugie uzyskuje si za spraw realizacji pierwszego. Konflikt natomiast jest nieuchronny, jeli dobrem czyni si odrzucenie ycia doczesnego, odrzucenie ycia, umysu, szczcia i siebie samego. Pod panowaniem moralnoci wrogiej yciu czowiek staje si wart ycia w takiej mierze, w jakiej czyni siebie do niego niezdolnym, a staje si do niego zdolny w takiej mierze, w jakiej czyni si jego niewart. 36

Na to obrocy tradycyjnej moralnoci odpowiadaj: Och, nie trzeba zaraz popada w skrajnoci!, a na myli maj co takiego: Nie oczekujemy od ludzi, e bd w peni moralni, oczekujemy, e do swego ycia przeszmugluj odrobin wasnego interesu. Koniec kocw zgadzamy si z tym, e ludzie y musz. Obrona tego kodeksu moralnego polega wic na tym, i niewielu bdzie stracecw, ktrzy sprbuj realizowa go konsekwentnie. Przed udawanymi przewiadczeniami moralnymi ma czowieka chroni moralna hipokryzja. Czy trudno zgadn, jak musi ona wpywa na szacunek czowieka do samego siebie? A jeli ofiary oka si niezdolne do odpowiedniej hipokryzji? Co powiedzie o dziecku, ktre przeraone cofa si w autystyczne odludzie, gdy nie moe sobie poradzi z naukami rodzicw, ktrzy powiadaj mu, e z natury jest winne, e ciao jest rdem za, mylenie jest grzechem, stawianie pyta blunierstwem, wtpienie przejawem deprawacji, ono za musi wykonywa nakazy nadzmysowego ducha, inaczej bowiem na wieki wiekw bdzie pono w piekle? O dziewczynie, ktra drczy si poczuciem winy z powodu grzechu, ktrym jest niech pjcia do zakonu, do ktrego ywi tylko nienawi? O dorastajcym chopaku, ktry ucieka w homoseksualizm, gdy nauczono go, i seks jest grzechem, a kobiety naley wielbi, ale nie wolno ich poda? O biznesmenie, ktry popada w nerwic lkow, gdy po latach penych pomysowoci i rzutkich zabiegw osiga w kocu sukces, lecz dowiaduje si, e atwiej wielbdowi przej przez ucho igielne, ni bogaczowi dosta si do krlestwa niebieskiego? O neurotyku, ktry doszcztnie zrozpaczony rezygnuje z prb rozwizania swych problemw, zawsze bowiem pouczano go, i pad ziemski to miejsce ndzy, marnoci i przegranych, gdzie niemoliwe jest szczcie czy spenienie? Jeli na gosicielach tych koncepcji spoczywa wielka odpowiedzialno moralna, to chyba jeszcze wiksza ciy na psychologach i psychiatrach, ktrzy, widzc zgubny wpyw podobnych doktryn, milcz i nie protestuj, powiadaj bowiem, e nie do nich nale kwestie filozoficzne i moralne, bo nauka nie formuuje sdw wartociujcych. Jeli na dodatek na przekr swym zawodowym powinnociom twierdz, i niemoliwy jest racjonalny kodeks moralny, to udzielaj cichego przyzwolenia na morderstwo duchowe. (marzec 1963)

37

4. Etyka sytuacji krytycznych


AYN RAND Psychologiczne nastpstwa altruizmu dostrzec mona w sposobie, w jaki wiele ludzi podchodzi do zagadnie etyki. Zadaj oni takie np. pytania: Czy naley naraa swe ycie, aby pomc czowiekowi, ktry: a) tonie, b) jest odcity przez poar, c) wchodzi pod pdzc ciarwk, d) wisi nad przepaci, czepiajc si paznokciami gruntu? Rozwamy konsekwencje takiego ujcia zagadnienia. Kto, kto przyjmuje etyk altruizmu, musi si liczy z nastpujcymi tego skutkami (ktrych nasilenie zaley od stopnia zaakceptowania altruizmu): 1. Brak szacunku dla samego siebie, bo podstawowym problemem wiata wartoci nie bdzie: Jak y?, ale: Jak powici ycie? 2. Brak szacunku dla innych, bo uwaa si, e ludzko to z przeznaczenia stado ebrakw bagajcych stale o pomoc. 3. Koszmarna wizja istnienia, bo uwaa si, e ludzie uwizieni s we wrogim wszechwiecie, a klski stanowi stay i podstawowy problem ludzkiego ycia. 4. Senna obojtno na etyk i beznadziejnie cyniczna amoralno, bo altruista rozwaa sytuacje, w ktrych najprawdopodobniej nigdy si nie znajdzie, sytuacje nie majce adnego zwizku z rzeczywistym yciem, a przez to pozostaje on bez adnych zasad moralnych. Traktujc zagadnienie pomocy innym jako podstawow oraz centraln pozycj etyki, altruizm zniszczy pojcie wszelkiej autentycznej yczliwoci i dobrej woli pomidzy ludmi. Wpoi ludziom przekonanie, e ceni drugiego czowieka to zapomnie o sobie, czyli e w innych ludziach nie mona widzie wasnej korzyci, e ceni drugiego oznacza powici siebie, e mio, szacunek czy podziw, ktre czowiek moe odczuwa dla kogo innego, nie s i nie mog by rdem jego wasnego zadowolenia, ale stanowi zagroenie dla jego istnienia, ofiarny czek in blanco wystawiony na nazwisko osoby kochanej.

38

Niektrzy przyjmuj t dychotomi, ale wybieraj jej drug stron. Ludzie ci to finalne wytwory dehumanizujcego dziaania altruizmu, psychopaci, ktrzy nie walcz z podstawow zasad altruizmu, ale buntuj si przeciw samopowiceniu, owiadczajc, e wszystkie inne ywe istoty s im doskonale obojtne oraz e nie ruszyliby palcem, by pomc czowiekowi lub psu przejechanemu przez kierowc, ktry nastpnie uciek (i ktry zapewne nalea do tego samego co oni typu). Wikszo ludzi nie akceptuje ani jednej, ani drugiej strony faszywej dychotomii altruizmu, niemniej jednak prowadzi ona do chaosu umysowego w kwestii poprawnych stosunkw midzyludzkich i w sprawach takich, jak istota, cel i zakres pomocy, ktrej mona udzieli innym. Istnieje dzi mnstwo ludzi rozsdnych, o dobrych intencjach, ktrzy nie potrafi rozpozna ani sformuowa zasad moralnych stanowicych motywy ich mioci, przywizania i dobrej woli, nie widz drogowskazu w dziedzinie etyki opanowanej przez frazesy altruizmu. W kwestii, dlaczego czowiek nie jest zwierzciem ofiarnym i dlaczego pomaganie innym nie jest obowizkiem moralnym, odsyam czytelnika do ksiki Atlas Shrugged. Obecne natomiast rozwaania dotycz zasad pozwalajcych rozpoznawa i ocenia przypadki, w ktrych czowiek pomaga innym w sposb nieofiarny. Ofiara to powicenie wartoci wyszej w imi wartoci niszej lub czego bezwartociowego. Zatem altruizm mierzy cnot czowieka stopniem, w jakim wyrzeka si on swych wartoci, rezygnuje z nich bd je zdradza (bo wszak pomoc nieznajomemu albo wrogowi uwaa si za bardziej szlachetn, mniej samolubn ni pomoc tym, ktrych si kocha). Racjonalna zasada postpowania jest odwrotna: dziaaj zawsze zgodnie z wasn hierarchi wartoci i nigdy nie powicaj wartoci wyszej na rzecz niszej. Odnosi si to do wszystkich kwestii wyboru, cznie z dziaaniami wobec innych ludzi. Trzeba w tym celu mie okrelon hierarchi wartoci racjonalnych (wybranych i uprawomocnio-1 nych przez racjonaln norm). Bez takiej hierarchii niemoliwe! jest ani racjonalne postpowanie, ani przemylane osdy na temat j wartoci, ani wybory moralne. Mio i przyja to wartoci cakowicie osobiste i egoistyczne: mio jest wyrazem i potwierdzeniem poczucia wasnej godnoci, odpowiedzi na wasne wartoci w osobie innego. Doznajemy cakowicie osobistej, egoistycznej radoci wskutek samego istnienia osoby, ktr kochamy. I tylko wasnego, osobistego i egoistycznego szczcia w mioci szukamy, takie tylko szczcie w mioci odnajdujemy i z mioci czerpiemy.

39

Mio nie dla siebie, bezinteresowna, to wewntrzna sprzeczno; oznacza ona obojtno wobec tego, co najbardziej cenimy. Troska o dobro osoby kochanej jest racjonaln czci egoistycznych interesw. Jeli mczyzna nieprzytomnie zakochany w swej onie wydaje majtek, by wyleczy j z niebezpiecznej choroby, to absurdem byoby twierdzi, e czyni on ofiar dla niej, nie dla siebie, i e z jego osobistego i egoistycznego punktu widzenia nie ma rnicy, czy ona yje, czy zmara. Dziaanie podejmowane na rzecz osoby kochanej nie jest powiceniem, jeli z hierarchii wartoci dziaajcego, sposTd gamy dostpnych mu wyborw, wybiera on to, co jest dla pod wzgldem osobistym (i racjonalnym) najwaniejsze. W powyszym przykadzie uratowanie ony znaczy dla ma wicej ni cokolwiek, co mgby kupi za swe pienidze; ma ono najwiksze znaczenie dla jego wasnego szczcia, a wic dziaanie takie nie jest powiceniem. Zamy jednak, e pozwoli on onie umrze i wyda pienidze na uratowanie ycia dziesiciu innym kobietom, ktre nic dla niego nie znaczyy tego wanie wymaga etyka altruizmu. To byoby powicenie. Wida tu najlepiej rnic pomidzy obiektywizmem a altruizmem: jeli moraln zasad dziaania jest powicenie, to m w powinien powici sw on w imi dziesiciu innych kobiet. C odrnia on od dziesiciu innych? Nic tylko jej warto dla ma, ktry musi dokona wyboru, tylko fakt, e jej przeycie potrzebne jest do jego szczcia. Etyka obiektywistyczna podpowiedziaaby mu: twoim najwyszym celem moralnym jest osignicie twego wasnego szczcia, twoje pienidze nale do ciebie, wydaj je na uratowanie twojej ony, bo to jest twoje moralne prawo i racjonalny, moralny wybr. Wejrzyjmy w dusz altruistycznego moralisty, ktry radziby mowi co przeciwnego (a nastpnie spytajmy samych siebie, czy motywacj altruizmu jest yczliwo i czynienie dobra). Prawidow metod osdu, czy i kiedy naley pomc innej osobie, jest odniesienie si do wasnego, racjonalnego interesu i wasnej hierarchii wartoci; czas, pienidze i wysiek bd podjte ryzyko powinny by proporcjonalne do wartoci danej osoby dla wasnego szczcia. Zilustrujmy to ulubionym przykadem altruistw, jakim jest ratowania toncego. Jeli tonie nieznajomy, to moralnie suszne bdzie ratowanie go jedynie wtedy, gdy zagroenie wasnego ycia jest minimalne; jeli niebezpieczestwo jest due, to czyn taki byby niemoralny; tylko brak szacunku dla samego siebie pozwalaby nie

40

ceni wasnego ycia wyej ni ycie przypadkowego nieznajomego. (I na odwrt kto, kto tonie, nie moe oczekiwa, e jaki nieznajomy narazi dla jego ratowania swe ycie toncy winien pamita, e wasne ycie jest dla nieznajomego wicej warte ni jego). Jeli tonca osoba nie jest nieznajoma, to ryzyko, ktre naley podj, jest wiksze, proporcjonalnie do wartoci tej osoby dla siebie. Jeli jest to mczyzna czy kobieta, ktr kochamy, to moemy nawet chcie odda dla jego (jej) ratowania wasne ycie, a to z egoistycznego powodu, e ycie bez ukochanej osoby byoby nie do zniesienia. I na odwrt, jeli mczyzna umie pywa i mgby ocali sw tonc on, ale wpada w panik, ulega bezzasadnemu, irracjonalnemu strachowi i pozwala jej uton, a nastpnie spdza reszt ycia w samotnoci i nieszczciu, to trudno byoby przypisa mu egoizm; trzeba by go natomiast potpi za zdrad siebie i swych wasnych wartoci, czyli za niepodjcie walki o uratowanie wartoci niezbdnej dla jego wasnego szczcia. Pamitajmy, e wartoci s tym, co chcemy naszymi dziaaniami zdoby lub utrzyma, a wasne szczcie osign mona jedynie wasnym wysikiem. Poniewa wasne szczcie jest moralnym celem ycia, wic ten, kto go nie osiga wskutek zaniedbania, wskutek niepodjcia walki o nie, ponosi moraln win. Cnot decydujc o pomaganiu tym, ktrych si kocha, nie jest zapomnienie o sobie ani te powicenie, ale uczciwo. Uczciwo to wierno wasnym przekonaniom i wartociom, to polityka postpowania zgodnie ze swymi wartociami, wyraania ich, utrzymywania i przekadania na rzeczywisto. Jeli mczyzna owiadcza, e kocha kobiet, ale jego postpowanie wobec niej jest obojtne, nieprzyjazne lub wrcz przynoszce szkod, to wanie ten brak uczciwoci czyni go niemoralnym. Ta sama zasada odnosi si do stosunkw midzy przyjacimi. Jeli przyjaciel jest w potrzebie, to naley dziaa tak, aby mu pomc z zastosowaniem odpowiednich rodkw nieofiarnych. Jeli na przykad przyjaciel goduje, to nie powiceniem, lecz aktem uczciwoci bdzie danie mu pienidzy na poywienie i rezygnacja z nabycia jakiej niewanej dla siebie rzeczy, gdy w skali wasnych, osobistych wartoci dobro przyjaciela jest wane. Jeli za niewany przedmiot znaczy dla nas wicej ni cierpienie przyjaciela, to nie ma sensu udawa, e jest si jego przyjacielem. Urzeczywistnianie przyjani, przywizania i mioci polega na wczeniu (racjonalnego) szczcia danej osoby do wasnej hierarchii wartoci, a nastpnie na dziaaniu zgodnie z t hierarchi.

41

Jest to jednak nagroda, na ktr zasuy trzeba swoimi zaletami i ktrej nie mona przyzna zwykym znajomym albo obcym. C wic naley da nieznajomym? Oglny szacunek i dobr wol, nalene istocie ludzkiej w imi potencjalnych wartoci, ktre sob reprezentuje, chyba e je utraci. Czowiek rozumny nie zapomina, e to ycie jest rdem wszelkich wartoci, a przez to wzem, ktry wie ze sob ludzi (w przeciwiestwie do materii nieoywionej), e inni ludzie s potencjalnie zdolni do osigania tych samych wartoci co on sam i dziki temu przedstawiaj dla ogromn warto. Nie oznacza to, e ycie innych ludzi mona uwaa za wymienne z wasnym. Czowiek rozumny zdaje sobie spraw z faktu, e jego wasne ycie jest rdem nie tylko wszystkich jego wartoci, ale te jego zdolnoci wartociowania. Zatem warto, ktrej udziela on innym, jest tylko konsekwencj, przedueniem, wtrn projekcj wartoci pierwotnej, ktr jest on sam. Szacunek i dobra wola, ktre ludzie w poczuciu wasnej godnoci odczuwaj ku innym, maj charakter cakowicie egoistyczny; w rezultacie myl oni: Inni ludzie maj warto, poniewa nale do tego samego gatunku co ja. Szanujc istoty yjce, szanujemy wasne ycie. Taka jest wanie psychologiczna podstawa wzajemnego zrozumienia, sympatii i wszelkiego uczucia solidarnoci gatunkowej**. Poniewa ludzie rodz si jako tabula rasa (zarwno pod wzgldem poznawczym, jak i moralnym), przeto czowiek rozumny uwaa nieznajomych za niewinnych dopty, dopki nie oka si winni i w imi moliwoci ludzkich, ktre maj, traktuje ich z t wstpn dobr wol. Nastpnie jednak osdza ludzi wedug ich charakterw moralnych. Jeli stwierdzi, e winni s powanego za, to dobr wol zastpuje pogarda i potpienie moralne. (Kto bowiem ceni ycie ludzkie, nie moe ceni tych, ktrzy je niszcz). Jeli wyka zalety, to przyznaje si im osobist, indywidualn warto i uznanie, proporcjonalne do tych zalet. Wanie zgodnie z t uoglnion dobr wol i szacunkiem dla ludzkiego ycia naley pomc nieznajomemu w sytuacji krytycznej i tylko w takiej sytuacji. Naley umie odrnia zasady postpowania w sytuacji krytycznej i zasady postpowania w normalnych warunkach. Nie oznacza to podwjnych norm moralnych; norma i podstawowe zasady pozostaj te same, ale ich zastosowanie w rnych przypadkach wymaga dokadnego okrelenia.
* Nathaniel Branden, Benevolence versus Altruism, The Objectivist Newsletter, lipiec 1962.

42

Sytuacja krytyczna to zdarzenie nastpujce nieoczekiwanie i wbrew woli, a czas jej trwania jest ograniczony; stwarza ona warunki, w ktrych przeycie czowieka jest niemoliwe powd, trzsienie ziemi, poar, katastrofa okrtu. W sytuacji krytycznej pierwszym celem czowieka jest walka z katastrof, ucieczka przed niebezpieczestwem i przywrcenie normalnych warunkw (dopynicie do brzegu, wydostanie si z ognia itd.). Jako warunki normalne rozumiem metafizyczn normalno, normaln natur rzeczy odpowiadajc ludzkiemu istnieniu. Czowiek moe y na ziemi, a nie w wodzie ani w szalejcym ogniu. Poniewa czowiek nie jest wszechmocny, istnieje metafizyczna moliwo, e bd na niego spada nieprzewidziane klski, a wwczas jedynym jego zadaniem bdzie powrt do warunkw, w ktrych mona y. Z samej swej istoty sytuacja krytyczna jest tymczasowa i gdyby miaa trwa, ludzko wyginaby. Jedynie w sytuacjach krytycznych, jeli jest to w naszej mocy, powinnimy pomaga obcym. Na przykad czowiek, ktry ceni ludzkie ycie, a znalaz si na toncym statku, powinien ratowa wsppasaerw (cho nie za cen wasnego ycia). Ale nie znaczy to, e gdy dopyn do brzegu, czowiek w ma powici swe wysiki ratowaniu wsppasaerw z ubstwa, niewiedzy, nerwicy czy innych kopotw, ktre mog im si przytrafi. Nie oznacza to rwnie, e reszt ycia ma spdzi, eglujc przez siedem mrz w poszukiwaniu oczekujcych ratunku ofiar katastrof morskich. Rozwamy te przypadek, ktry moe si zdarzy w codziennym yciu. Dowiadujemy si, e ssiad jest chory i bez grosza. Choroba i bieda to nie s metafizyczne sytuacje krytyczne, ale cz normalnego ryzyka egzystencji; niemniej, gdy czowiek jest chwilowo bezradny, mona zanie mu poywienie i lekarstwa, jeli nas na to sta (i bdzie to akt dobrej woli, a nie obowizku), mona te wrd innych ssiadw zorganizowa skadk na pomoc dla niego. Nie znaczy to przecie, e od tej chwili trzeba ju zawsze pomaga temu czowiekowi, ani te, e naley powici ycie poszukiwaniom godnych i potrzebujcych pomocy. W normalnych warunkach czowiek musi wybiera sobie cele, planowa je w czasie, dy ku nim i osiga je wasnym wysikiem. Nie uda mu si to, gdy jego cele bd uzalenione od innych i stan si ofiar niepowodze, ktre tym innym mog si przytrafi. Czowiek nie moe y wedug zasad obowizujcych jedynie w warunkach, w ktrych ycie ludzkie jest niemoliwe.

43

Zasada, e naley ludziom pomaga w sytuacjach krytycznych nie moe by tak uoglniona, aby wszelkie ludzkie cierpienie uwaa za sytuacj krytyczn i aby czyje niepowodzenie decydowao o yciu innych. Bieda, niewiedza, choroba i inne tego typu problemy nie nale do metafizycznych sytuacji krytycznych. Sama metafizyczna natura czowieka i egzystencji narzuca czowiekowi konieczno utrzymywania si przy yciu wasnym wysikiem; wartoci, ktrych potrzebuje jak majtek czy wiedza nie s mu dane jako dar natury automatycznie, ale musi on je odkry i osign wasnym myleniem i prac. Jedynym pod tym wzgldem obowizkiem wobec innych jest utrzymywanie ustroju spoecznego, ktry pozostawia czowiekowi wolno osigania, zdobywania i utrzymywania wartoci. Wszystkie reguy etyki pochodz i wynikaj z metafizyki, czyli z teorii podstawowej natury wszechwiata, w ktrym czowiek yje i dziaa. Etyka altruistyczna opiera si na metafizyce wrogiego wszechwiata, na teorii, wedug ktrej czowiek z samej swej natury jest bezradny i skazany, osignicia, powodzenie i szczcie s dla niemoliwe do zrealizowania, zasad ycia s stany krytyczne, klski i katastrofy, a podstawowym celem ich zwalczanie. Jako najprostszy empiryczny argument obalajcy t metafizyk jako dowd, e wiat nie jest czowiekowi nieprzyjazny, katastrofy za stanowi wyjtek, a nie regu istnienia niech su majtki osignite przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Zauwamy te, e zwolennicy altruizmu nie potrafi oprze swej etyki na adnych faktach z normalnego ycia ludzkiego i jako przykady, z ktrych wyprowadzi naley reguy postpowania moralnego podaj zawsze sytuacje szalupowe (Co powiniene zrobi, jeeli wraz z innym czowiekiem znajdziesz si na odzi ratunkowej, ktra moe unie tylko jednego? itd.). W rzeczywistoci jednak ludzie nie yj w odziach ratunkowych i nie na nich powinni opiera sw metafizyk. Moralnym celem ycia czowieka jest osignicie przeze wasnego szczcia. Nie znaczy to, e wszyscy maj by mu obojtni, e ycie ludzkie ma nie mie dla niego wartoci i e nie ma on pomaga innym w krytycznej sytuacji. Znaczy to jednak, e nie podporzdkowuje on swego ycia szczciu innych, e nie powica si dla ich potrzeb, e ulenie ich cierpieniom nie jest jego podstawow trosk, e pomoc, jak okazuje, jest wyjtkiem, a nie regu, aktem wspaniaomylnoci, a nie obowizku moralnego, e jest marginalna i przygodna tak samo, jak marginalne i przygodne s w ludzkiej egzystencji katastrofy, wreszcie e celem, gwn trosk i si napdow ycia s wartoci, a nie katastrofy. 44

(luty 1963)

45

5. Konflikty ludzkich interesw


AYN RAND Niektrym ludziom studiujcym obiektywizm trudno zrozumie obiektywistyczn zasad, i pomidzy ludmi racjonalnymi nie ma konfliktw interesw. Typowa wtpliwo jest nastpujca: Powiedzmy, e dwie osoby staraj si o t sam prac. Tylko jedna z nich moe zosta zatrudniona. Czy nie jest to przykad konfliktu interesw, czy korzy jednego czowieka nie zostanie osignita za cen powicenia drugiego? Racjonalne widzenie swych interesw przez czowieka wymaga rozwaenia czterech wzajemnie ze sob powizanych zagadnie, ktre w powyszym pytaniu i we wszystkich podobnych podejciach do problemu po prostu si pomija. Nazw te cztery aspekty nastpujco: (a) rzeczywisto, (b) caoksztat sytuacji, czyli kontekst, (c) odpowiedzialno, (d) wysiek. (a) Rzeczywisto. Termin interesy jest szerok abstrakcj obejmujc ca dziedzin etyki. Zawieraj si w nim zagadnienia ludzkich wartoci, pragnie, celw i ich urzeczywistniania w praktyce. Interesy czowieka zale od rodzaju celw, ku ktrym postanawia on dy, wybr celw zaley od pragnie, pragnienia zale od wartoci, a wartoci wyznawane przez czowieka racjonalnego zale od jego umysu. Pragnienia (bd uczucia, emocje, chci czy zachcianki) nie s narzdziami poznania; nie stanowi obowizujcej normy wartoci ani obowizujcego kryterium interesw czowieka. Sam fakt, e czowiek czego pragnie, nie dowodzi ani e przedmiot jego pragnienia jest dobry, ani te e realizacja tego pragnienia jest dla niego korzystna. Twierdzenie, e interesy ludzkie s powicane zawsze wtedy, gdy nie speni si pragnienia, jest wyrazem subiektywistycznego pogldu na wartoci i interesy czowieka. Pogldu, wedug ktrego osiganie celw jest suszne, moralne i moliwe niezalenie od tego, czy s one sprzeczne z faktami rzeczywistymi czy nie. Pogldu, ktry jest widzeniem egzystencji w kategoriach irracjonalnych i mistycznych. Pogldu, ktry nie zasuguje na dalsz uwag. W wyborze celw (okrelonych wartoci, ktre zamierza zdoby lub utrzyma) czowiek racjonalny kieruje si myleniem (procesem rozumowym), a nie uczuciami czy pragnieniami. Nie uwaa pragnie za nieredukowalne czynniki pierwotne, za to, co dane i do czego trzeba dy wszelkimi siami. Okrele bo tak chc czy bo tak

46

czuj nie traktuje jako wystarczajcy motyw i uprawomocnienie swych dziaa. Wybiera i rozpoznaje swe pragnienia rozumem i nigdy nie dziaa na rzecz spenienia tych pragnie, dopki nie uprawomocni ich caym zasobem posiadanej na dany temat wiedzy oraz innych swych wartoci i celw. Nie zaczyna dziaa, dopki nie moe powiedzie: Chc tego, bo to jest suszne. Podstawow wskazwk w procesie okrelania swoich interesw przez osob racjonaln jest zasada tosamoci (A jest A). Czowiek rozumny wie, e zwizek przeciwny do powyszego jest niemoliwy, e w rzeczywistoci nie mona dokona sprzecznoci, a prba takiego dokonania musi zakoczy si klsk i katastrof. Dlatego nie pozwala sobie na wyznawanie sprzecznych wartoci, na denie do sprzecznych celw, na wyobraanie sobie, e takie denie moe by w jego interesie. Tylko irracjonalista (albo mistyk czy subiektywista do kategorii tej zaliczam wszystkich tych, ktrzy za norm wartoci wyznawanych przez czowieka uznaj wiar, uczucia lub pragnienia) yje w cigym konflikcie interesw. Jego rzekome interesy kc si nie tylko z interesami innych, ale i ze sob nawzajem. Nietrudno wyczy z rozwaa filozoficznych problem czowieka, ktry ali si, e ycie narzuca mu konflikt nie do rozwizania, bo nie moe on naraz zje ciastka i dalej go mie. Zagadnienie to nie nabiera wanoci, gdy rozszerzy sieje na problemy istotniejsze ni jedzenie ciastka czy to gdy uoglnimy je na cay wszechwiat, jak czyni to twrcy doktryny egzystencjalizmu, czy tylko na par przypadkowych kaprysw i zachcianek, tak jak widzi swe interesy wikszo ludzi. Gdy czowiek dojdzie do stanu, w ktrym bdzie twierdzi, e jego interesy s w konflikcie z rzeczywistoci, to pojcie interesw straci swe znaczenie, a cae zagadnienie z filozoficznego stanie si psychologicznym. (b) Caoksztat sytuacji (kontekst). Czowiek racjonalny nie tylko nie ma adnego przekonania oderwanego od kontekstu, tzn. nie odniesionego do caoci jego wiedzy, z rozwaeniem wszelkich moliwych sprzecznoci, ale te nie ywi ani nie stara si speni adnego pozbawionego kontekstu pragnienia. I nie twierdzi nigdy, e co ley albo nie ley w jego interesie, jeli nie rozway tego na tle pewnej caoci. Odrzucanie kontekstu jest jednym z gwnych narzdzi psychologicznych sucych wykrtom. S dwa sposoby odrzucania kontekstu swoich pragnie: kwestia zakresu i kwestia rodkw.

47

Czowiek racjonalny widzi swe interesy w perspektywie caego ycia i odpowiednio wybiera cele. Nie musi by wcale wszechwiedzcy i nieomylny ani obdarzony zdolnoci jasnowidzenia. Ale te nie yje krtkowzrocznie i nie dryfuje jak wczga powodowany impulsami chwili. adna chwila nie jest dla wyjta z kontekstu caoci jego ycia, co pozwala na niedopuszczanie do konfliktw midzy interesami zamierzonymi na krtk i na dug met. Czowiek rozumny nie niszczy samego siebie, nie stara si dzi realizowa pragnie, ktre jutro zniwecz cay jego system wartoci. Czowiek racjonalny nie marzy o celach, do ktrych osignicia nie ma rodkw. Nie ywi pragnienia, gdy nie zna (lub nie stara si pozna) i nie rozwaa rodkw, za pomoc ktrych moe je zrealizowa. Poniewa wie, e natura nie zapewnia czowiekowi automatycznego spenienia jego chci, e do wasnych celw i wartoci dochodzi trzeba wasn prac, e ycie i wysiek innych ludzi nie s jego wasnoci i nie maj suy spenianiu jego pragnie czowiek racjonalny nigdy nie chce ani nie dy do celu, ktrego nie moe osign bezporednio lub porednio wasnym wysikiem. Zasadniczy problem spoeczny polega wanie na prawidowym bd nieprawidowym rozumieniu tego porednio. Fakt, e yjemy w spoeczestwie, a nie na bezludnej wyspie, nie zwalnia nikogo od odpowiedzialnoci za podtrzymywanie wasnego ycia. Jedyna rnica polega na tym, e czowiek zarabia na ycie, sprzedajc wasne wyroby lub usugi za wyroby i usugi innych. I w handlu tym czowiek racjonalny nie stara si o nic wicej i nie pragnie ani mniej, ani wicej od tego, na co zarobi sw prac. A co okrela wielko jego zarobkw? Wolny rynek, czyli swobodny wybr i osd ludzi, ktrzy chc mu w zamian odda wasny wysiek. Handlujc z innymi, czowiek w sposb jawny lub niejawny liczy na ich racjonalno, czyli na umiejtno oceny obiektywnej wartoci jego pracy. (Handel oparty na innej zasadzie jest zabaw lub oszustwem). A zatem czowiek racjonalny, dc do jakiego celu w wolnym spoeczestwie, nie oddaje si na ask i nieask cudzych kaprysw, wzgldw czy uprzedze, lecz polega wycznie na wasnym wysiku w sposb bezporedni, wykonujc obiektywnie wartociow prac, i w sposb poredni, poprzez obiektywn ocen jego pracy przez innych ludzi. Tak wanie naley rozumie twierdzenie, e czowiek racjonalny nigdy nie ywi pragnienia ani nie dy do celw, ktrych wasnym wysikiem nie moe osign. Oddaje on warto za warto i nigdy nie szuka ani nie pragnie tego, na co nie

48

zarobi. Jeli podejmuje zadanie, ktre wymaga wsppracy wielu ludzi, liczy wycznie na sw umiejtno przekonania ich i na ich dobrowoln zgod. Nie trzeba chyba dodawa, e czowiek racjonalny nigdy nie znieksztaca i nie wypacza wasnych norm i ocen po to. aby przypodoba si czyjej nieracjonalnoci, gupocie albo nieuczciwoci. Wie, e takie postpowanie byoby samobjcze. Wie, e jedyna moliwo osignicia jakiegokolwiek sukcesu lub czegokolwiek podanego dla czowieka polega na zawieraniu ukadw z ludmi racjonalnymi, choby bya ich tylko garstka. Jeli w danych okolicznociach moliwe jest jakiekolwiek zwycistwo, to odnie je moe jedynie rozsdek. I w wolnym spoeczestwie, cho walka bywa niezwykle cika, ostatecznie jednak rozsdek zwycia. Czowiek racjonalny, nigdy nie poznajc kontekstu spraw, z ktrymi ma do czynienia, przyjmuje t walk jako zgodn z wasnym interesem, bo wie, e w jego interesie ley wolno. Wie, e walka o realizacj jego wartoci niesie w sobie moliwo przegranej. Wie te jednak, e nie ma innego wyjcia i e sam wysiek nie gwarantuje sukcesu ani wtedy, gdy mamy do czynienia z przyrod, ani gdy wspdziaamy z innymi ludmi. Nie ocenia wic swych interesw z punktu widzenia jednej poraki, nie yje chwil. yje i ocenia dugofalowo i przyjmuje pen odpowiedzialno za znajomo warunkw koniecznych do osignicia jego celw. (c) Odpowiedzialno. Chodzi tu o szczeglny rodzaj odpowiedzialnoci intelektualnej, ktrej wikszo ludzi unika. Unik ten jest gwn przyczyn zawodw i poraek. Wikszo ludzi pragnie czego bez uwzgldnienia kontekstu, cel majaczy gdzie w mglistej pustce, a mga okrywa wszelkie pomysy co do rodkw. Umys potrafi zdoby si jedynie na powiedzenie chc i tu wszystko si koczy, po czym nastpuje oczekiwanie, tak jakby reszt miaa si zaj jaka nieznana moc. W ten sposb ludzie uciekaj od odpowiedzialnoci za dokonywanie ocen wiata spoecznego. Przyjmuj wiat taki, jaki zosta im dany. Nie ja stworzyem ten wiat w tym zdaniu zawiera si najgbsza istota ich postawy. Chc oni tylko bezkrytycznie przystosowa si do niezrozumiaych warunkw stworzonych przez tych nieznanych innych, ktrzy kimkolwiek byli, taki wanie wiat zbudowali. Pokora i zarozumiao to dwie strony tego samego psychologicznego medalu. W gotowoci do lepego zdania si na ask innych zawiera si ukryty przywilej stawiania swym panom lepych da.

49

Owa metafizyczna pokora przejawia si w najrniejszy sposb. Oto kto chce by bogaty, ale nigdy nie zastanawia si, jakie rodki dziaania i jakie warunki potrzebne s do zdobycia majtku. Kim on jest, aby mia sdzi? To nie on stworzy wiat, a nikt nie wskaza mu drogi. Oto dziewczyna, ktra chce by kochana, lecz nie zastanawia si, czym jest mio, jakich wartoci wymaga, i wreszcie czy ona sama posiada zalety, za ktre mona by j kocha. Kime jest, aby miaa ocenia? Dziewczyna czuje, e mio jest dobrem niewytumaczalnym, wic tylko tskni za ni, uwaajc, e kto, kto rozdziela dobra, pozbawi j w nich udziau. Oto rodzice, ktrzy cierpi gboko i szczerze, bo nie kocha ich syn albo crka, i ktrzy jednoczenie ignoruj, sprzeciwiaj si czy prbuj zniszczy wszystkie przekonania, wartoci i cele wasnego dziecka, nigdy nie zastanawiajc si nad zwizkiem midzy tymi faktami, nigdy nie starajc si dziecka zrozumie. wiat, ktrego nie stworzyli i ktremu nie mi si przeciwstawi powiedzia im, e dzieci z natury rzeczy musz kocha rodzicw. Oto czowiek, ktry chce dosta prac, ale nie zastanawia si nigdy, jakich umiejtnoci wymaga dana posada i na czym polega dobre wykonywanie pracy. Kime jest, aby mia osdza? To nie on stworzy wiat. Kto jest mu winien utrzymanie. Jak? Jako... Znajomy architekt z Europy opowiada kiedy o swojej podry do Puerto Rico. Wielce oburzony na cay wiat opisywa ndzne warunki ycia Portorykaczykw. Nastpnie rozsnu perspektywy cudw, jakie mogoby tam sprawi nowoczesne budownictwo. Wymarzy je sobie bardzo szczegowo, cznie z lodwkami elektrycznymi i azienkami caymi w kafelkach. Zapytaem: A kto zapaciby za to? Odpowiedzia gosem czowieka obraonego: O, to ju nie moje zmartwienie! Spraw architekta jest tylko zaprojektowanie tego, co naley zrobi. A o pienidzach niech myli kto inny. Z takiej wanie psychologii bior si wszystkie reformy spoeczne, pastwa dobrobytu, szlachetne eksperymenty, wreszcie destrukcja wiata. Odrzucajc odpowiedzialno za wasne interesy i wasne ycie, czowiek odrzuca obowizek uwzgldniania interesw i ycia innych tych innych, ktrzy jako maj zaspokoi jego pragnienia. Ten, kto wyraajc swoje pogldy na temat rodkw, za pomoc ktrych ma spenia swe pragnienia, uywa sowa .jako, winien jest owej metafizycznej pokory, ktra w sensie psychologicznym jest przesank pasoytnictwa. Jak w

50

jednym xe swoich wykadw zauway Nathaniel Branden, jako zawsze oznacza kto. (d) Wysiek. Poniewa czowiek racjonalny wie, e cele trzeba osiga wasnymi siami, zdaje wic sobie te spraw, e bogactwa, miejsca pracy ani adne inne ludzkie wartoci nie wystpuj w jakiej danej, ograniczonej i niezmiennej iloci, czekajc na to, by je podzielono. Wie, e wszelkiego rodzaju dobra trzeba wytworzy, e korzy jednego czowieka wcale nie musi oznacza straty dla innego, a sukcesu nie osiga si kosztem kogo, kto go nie osign. Czowiek racjonalny nie wyobraa wic sobie nigdy, e moe si niezasuenie i jednostronnie domaga czegokolwiek od kogokolwiek innego i nigdy nie uzalenia swych interesw od jednej osoby czy jednej instytucji. Owszem, mog mu by potrzebni klienci, ale niejaki jeden szczeglny klient; moe potrzebowa kontrahentw, ale nie jednego konkretnego kontrahenta; moe chcie dosta prac, ale te nie jak jedn, okrelon posad. Jeli napotyka konkurencj, to albo podejmuje z ni walk, albo decyduje si na prac innego rodzaju. W adnym, nawet najniej notowanym zawodzie nie jest tak, aby lepsze, bardziej fachowe wykonywanie pracy uszo nie zauwaone i nie docenione; nie zdarzy si to w wolnym spoeczestwie. Potwierdzi to kierownik kadego urzdu. Jedynie bierni, pasoytniczy przedstawiciele szkoy metafizyki pokory uwaaj kadego konkurenta za zagroenie, bo ich wiatopogldowi obca jest myl o zdobyciu pozycji wasnym wysikiem. Uwaaj si oni za pozbawione wyrazu miernoty, ktre nie mog nic z siebie da i walcz w tym statycznym wiecie o czyj bezpodstawn ask. Czowiek racjonalny wie, e nie wolno y, czekajc na ..szczliwy traf, okazj lub czyj ask, e nie istnieje nic takiego jak jedyna moliwo czy niepowtarzalna szansa; rkojmi takiego stanu jest wanie istnienie wspzawodnictwa. adnego konkretnego celu i adnej szczeglnej wartoci czowiek racjonalny nie uwaa za niemoliwe do zastpienia. Wie, ef niezastpieni s tylko ludzie osoby, ktre kocha. Wie, e midzy ludmi racjonalnymi nie ma konfliktu interesw nawet w kwestii mioci. Jak kada inna warto, mio nie jest sta wielkoci, ktr mona dzieli, ale nieograniczonym w rozmiarach odzewem, na ktry trzeba zasuy. Uczucie do jednego przyjaciela nie jest zagroeniem dla uczucia do drugiego; nie ma te konfliktu w mioci do poszczeglnych czonkw rodziny, zakadajc, e na ni

51

zasuyli. Posta najbardziej ekskluzywna mio romantyczna nie jest przedmiotem konkurencji. Gdy dwch mczyzn kocha jedn kobiet, wwczas o tym, co czuje ona do jednego, nie decyduje to, co czuje do drugiego, i nie jest temu pierwszemu odbierane. Jeli wybierze jednego z nich, to pokonany nie moe mie tego, co uzyska zwycizca. Jedynie wrd ludzi nieracjonalnych i kierujcych si emocjami, oddzielajcych mio od wszelkich norm wartoci, panuje rywalizacja, przypadkowe konflikty i lepy wybr. Wwczas jednak ten, kto wygrywa, nie wygrywa wiele. U ludzi kierujcych si uczuciami ani mio, ani adne inne uczucie nie maj najmniejszego znaczenia. Tak w skrcie wygldaj cztery gwne zagadnienia, ktre rozwaa czowiek racjonalny, okrelajc swe interesy. Wrmy teraz do zadanego na samym pocztku pytania o dwie osoby starajce si o jedno miejsce pracy i zauwamy, w jaki sposb pomija si w nim te cztery aspekty. (a) Rzeczywisto. Sam fakt, e dwch ludzi chce dosta t sam prac, nie stanowi dowodu, i ktry z nich ma do niej prawo lub na ni zasuguje, ani te, e poniesie szkod, jeli owego miejsca nie dostanie. (b) Kontekst sprawy. Obaj panowie winni wiedzie, e jeli , chc dosta prac, to cel ten jest moliwy jedynie dziki istnieniu! firmy, ktra moe dawa ludziom zatrudnienie; e firma taka potrzebuje wicej ni jednego kandydata na kade miejsce pracy; e gdyby by zawsze tylko jeden kandydat, to nie otrzymaby pracy, bo firma musiaaby zbankrutowa; e wspzawodnictwo o prac ley w interesie ich obu, mimo e jeden z nich musi ten akurat pojedynek przegra. (c) Odpowiedzialno. Nikt nie ma moralnego prawa owiadczy, e wszystkie te rozwaania nic go nie obchodz, poniewa on chce po prostu dosta prac. Nikt nie ma bowiem prawa do pragnienia czy interesu, gdy nie wie, co jest potrzebne, aby jego ambicje zostay zaspokojone. (d) Wysiek. Jeli kto dosta prac, to znaczy, e na ni zasuy (zakadajc, e pracodawca dokona racjonalnego wyboru). Sukces zawdzicza on wasnej zasudze, a nie powiceniu drugiego czowieka, ktremu przecie nigdy nie przysugiwao prawo do tej posady. Niedanie czowiekowi tego, co nigdy do nie naleao, nie moe by rozumiane jako powicenie jego interesw. Caa powysza dyskusja odnosi si jedynie do zwizkw midzy ludmi racjonalnymi i yjcymi w wolnym spoeczestwie. W wolnym spoeczestwie nikt nie musi wchodzi w ukady z osobami nieracjonalnymi. Moe ich po prostu unika.

52

W spoeczestwie pozbawionym wolnoci niemoliwe jest denie kogokolwiek do jakichkolwiek interesw. Moliwa jest tylko postpujca, oglna destrukcja. (sierpie 1962)

53

6. Czy nie jest kady samolubem?


NATHANIEL BRANDEN Pytanie to w rnych wersjach wysuwane jest przeciw tym, ktrzy gosz etyk racjonalnego interesu wasnego. Powiada si wic: Kady robi to, co naprawd chce czyni, inaczej bowiem nie czyniby tego. Albo: W rzeczywistoci nikt nigdy si nie powica, kade bowiem celowe dziaanie motywowane jest przez jak warto czy jaki cel, ktrego si pragnie, w efekcie wic kady postpuje egoistycznie, czy wie o tym, czy te nie. Aby wydoby si z intelektualnego zamtu, ktry wie si z takim postawieniem kwestii, rozwamy, jakie rzeczywiste fakty daj asumpt do takiego zderzenia samolubstwa i samopo-wicenia czy egoizmu i altruizmu. Co tutaj w istocie znaczy sowo egoizm i co z tego wynika. To w sferze etyki pojawia si kontrowersja midzy samolubstwem a samopowiceniem. Etyka okrela kodeks wartoci, ktre steruj ludzkimi wyborami i dziaaniami. Te wybory i dziaania okrelaj cel i przebieg ycia. Dokonujc wyboru midzy celami i poczynaniami, czowiek nieustannie staje na rozdrou. Aby dokona wyboru, musi si odwoa do jakiej wartoci bdcej miar, musi okreli cel. Zanim powiemy warto, najpierw trzeba odpowiedzie na dwa pytania: dla kogo i z jakiej racji (Atlas Shrugged). Jaki ma by cel poczyna czowieka? Czy pierwszym z jego moralnych zada winna by troska o wasne ycie i szczcie, czy te troska o pragnienia i potrzeby innych? Konflikt pomidzy egoizmem i altruizmem polega na odmiennych odpowiedziach na to pytanie. Egoizm utrzymuje, e czowiek jest celem samym w sobie, altruizm e czowiek jest narzdziem do realizacji celw innych ludzi. Egoizm jest zdania, i moralnie wartociowe jest to, aby z poczyna korzystaa osoba, ktra je podejmuje, altruizm upatruje moralnej wartoci w tym, i dziaanie jest korzystne dla kogo innego ni dziaajca osoba. Egoista powoduje si przeto trosk o wasny interes, co wymaga rozpoznania, na czym w interes polega i jak go zrealizowa, rozstrzygnicia, do jakich celw dy i przy odwoaniu si do jakich zasad i strategii. Jeli kto nie szuka odpowiedzi na lakie pytania, to trudno obiektywnie o nim orzec, e troszczy si o wasny interes i pragnie go urzeczywistni. Niepodobna bowiem troszczy si czy zabiega o co, o czym nie ma si wiedzy.

54

Egoizm zakada przeto: (a) okrelon hierarchi wartoci wyznaczonych przez wasny interes; (b) niezgod na to, by wysz warto powica w imi wartoci niszej czy czego bezwartociowego. Prawdziwy egoista wie, e tylko rozum moe okreli, na czym polega jego wasny interes, popadanie bowiem w sprzeczno czy te dziaanie na przekr faktom jest autodestrukcyjne, autodestrukcja za nie moe by w niczyim interesie. Mylenie ley w interesie czowieka, nie jest z nim zgodne zawieszanie wiadomoci. Jest w interesie czowieka, aby cele swe wyznacza z uwagi na ca sw wiedz, swe wartoci i ycie; nie jest z nim /godne dziaanie pod wpywem chwilowego impulsu, bez rozwaenia dalekosinych konsekwencji. Zgodne z ludzkim interesem jest istnienie produktywne, niezgodne jest pasoytnicze trwanie. Ch ycia zgodnie z wasn natur jest w interesie czowieka, sprzeczna z nim jest ch ycia jak zwierz*. Poniewa rzetelny egoista cele swe wybiera pod kierunkiem rozumu i poniewa cele ludzi racjonalnych nie popadaj ze sob w konflikt wic jego dziaania czsto mog by korzystne take dla innych ludzi. Tyle e to nie te korzyci s jego zasadniczym i pierwotnym celem, tym bowiem, co motywuje jego poczynania, jest jego wasna korzy. Aby jak najklarowniej ukaza t zasad, rozwamy pewien skrajny przypadek: dziaanie, ktre w istocie jest egoistyczne, potocznie jednak uznane by zostao za akt samopowicenia oto mczyzna gotw jest umrze, aby ocali ycie ukochanej: kobiety. Jak korzy moe on odnie z takiego czynu?
* Nathaniel Branden, Who IsAyn Rand?, New York. Random House, 1962; Paperback Library, 1964.

Odpowied znale mona w Atlas Shrugged, gdy Galt, wiedzc, e niebawem zostanie aresztowany, powiada do Dagny: Jeli zrodzi si w nich najlejsze choby podejrzenie co do tego, kim jestemy dla siebie, nie upynie tydzie, a na moich oczach poddadz ci fizycznym torturom. Ani myl na to czeka. Wystarczy, bym rozpozna cie zagroenia wobec ciebie, a wtedy odbior sobie ycie, aby w tym miejscu musieli si zatrzyma... Nie musz ci chyba tumaczy, e jeli tak postpi, nie bdzie to akt samopowicenia. Ani mi si ni y zgodnie z ich reguami. Nie chc by im posuszny ani widzie ci mordowan powoli i okrutnie. Potem nic by ju dla mnie nie miao wartoci, a nie godz si y bez wartoci. Kiedy mczyzna kocha kobiet tak bardzo, e nie chce trwa po jej mierci, kiedy jest to cena zbyt wysoka, aby wiat mia co jeszcze do zaoferowania, wtedy jego mier, aby ocali ukochan, nie jest powiceniem.

55

To samo powiemy o czowieku, ktry w warunkach dyktatury gotw jest ryzykowa mier, aby tylko uzyska wolno. Gdyby jego zachowanie uzna za samopowicenie, trzeba by zaoy, i czowiek ten wolaby y jako niewolnik. Egoizm osoby, ktra w razie koniecznoci godzi si umrze, aby tylko mc walczy o wolno, polega na tym, i nie chce ona y w wiecie, gdzie nie moe dziaa zgodnie z zasadami swego rozumu, w wiecie zatem, gdzie nie ma ju dla niej warunkw do prawdziwie ludzkiej egzystencji. O egoistycznym bd nieegoistycznym charakterze czynu rozstrzyga trzeba obiektywnie, nie za na podstawie uczucia dziaajcej osoby. Tak samo jak uczucia nie s narzdziem poznania, tak te nie mog one stanowi kryterium etycznego. Nie ulega wtpliwoci, e do dziaania trzeba mie jaki osobisty motyw, trzeba, by dana osoba w jakim sensie chciaa przystpi do czynu. FYoblem egoistycznego bd nieegoistycznego charakteru czynu zaley nie od tego, czy kto chce czy nie chce go dokona, lecz na tym, dlaczego pojawia si ta ch. Wedle jakiego standardu czyn zosta wybrany? Do zrealizowania jakiego celu? Gdyby kto oznajmi, e czuje, i inni najwiksz korzy odnios z tego, i bdzie ich obrabowywa i mordowa, nikt chyba nie bdzie chcia uzna tych zachowa za altruistyczne. Na tej samej zasadzie trudno mwi o egoistycznym charakterze lepej autodestrukcji, kiedy osoba jej dokonujca powiada, i czuje, e co dziki temu uzyska. Jeli kto, motywowany jedynie przez ch dobroczynnoci, wspczucie, poczucie obowizku, odrzuca pewn warto bd cel na rzecz niej cenionych przyjemnoci, pragnie lub potrzeb innej osoby, to wtedy mamy do czynienia z aktem samopowicenia. Samo odczucie, e chce ona tak postpi, nie wystarczy, aby dziaanie takie okreli jako egoistyczne czy obiektywnie ustali, e wanie dziaajcy odnosi z niego korzy. Tytuem przykadu zamy, e oto zgodnie z racjonalnymi standardami syn decyduje si na pewn karier zawodow, potem jednak z niej rezygnuje, aby zadowoli matk, ktra upatrzya dla niego inn karier, cieszc si wikszym prestiem w oczach ssiadw. Modzieniec podporzdkowuje si yczeniom matki, to bowiem uzna za swj moralny obowizek; jest przekonany, e ciy na nim synowska powinno, aby szczcie matki stawia wyej od wasnego, chociaby nawet wiedzia, i pragnienie matki jest irracjonalne, a jego realizacja skae go na ycie w ubstwie i frustracji. Rzecznicy tezy, e kady jest samolubem, nie dostrzegaj absurdalnoci opinii, e poniewa modziecem powoduje pragnienie bycia cnotliwym, czy te uniknicia poczucia winy, nie mamy tu do czynienia z

56

samopowiceniem, lecz z czynem rzetelnie samolubnym. Tymczasem zaniedbane zostao pytanie, dlaczego syn ma takie wanie odczucia czy pragnienia, te bowiem wcale nie s bezprzyczynowymi czynnikami podstawowymi: s one produktami przyjtych zaoe. Modzieniec chce wyrzec si swej kariery tylko dlatego, e zaakceptowa etyk altruizmu; wierzy, e dziaanie we wasnym interesie jest niemoralne. To ta zasada kieruje jego poczynaniami. Gosiciele hasa kady jest samolubem nie przecz, e pod naciskiem etyki altruizmu czowiek moe wiadomie dziaa na przekr swemu dugofalowemu szczciu, gosz jednak, e w jakim wyszym, trudnym do zdefiniowania sensie nadal dziaa on samolubnie. A przecie zamierzeniem wewntrznie sprzecznym byaby ch takiego zdefiniowania samolubstwa, aby pozwalao ono na wiadome dziaanie na przekr wasnemu dalekosinemu szczciu. To tylko w tradycji mistycyzmu ludzie mog sobie wyobraa, i mwi sensownie, kiedy powiadaj, e kto zyskuje szczcie poprzez odrzucenie szczcia. Podstawowy bd tezy kady jest samolubem zasadza si na jaskrawi bdnym utosamieniu dwch rnych terminw. Do kategorii psychologicznych truizmw czy wrcz tautologii naley zaliczy stwierdzenie, e kade celowe zachowanie musi mie jaki motyw. Ale jeli umotywowane zachowanie utosami z zachowaniem samolubnym, to zaciera si zasadnicz rnic pomidzy elementarnym faktem ludzkiej psychiki a zjawiskiem wyboru moralnego, a w ten sposb unika si centralnego problemu etyki: co motywuje czowieka do dziaa. Wielkim sukcesem moralnym jest rzetelne samolubstwo, a wic prawdziwa troska o okrelenie wasnego interesu, akceptacja odpowiedzialnoci za jego realizacj, niezgoda na dziaanie kiedykolwiek przeciw niemu za podszeptem kaprysu, bezkompromisowa lojalno wobec wasnego osdu, przekona i wartoci. Ci, ktrzy powiadaj, e kady jest samolubem, najczciej uwaaj, i daj w ten sposb wyraz swemu cynizmowi i wzgardzie dla ludzi, a tymczasem prawi w ten sposb gatunkowi ludzkiemu niezasuony komplement. (wrzesie 1962)

57

7. Psychologia przyjemnoci
NATHANIEL BRANDEN Przyjemno nie jest dla czowieka luksusem, lecz gbok potrzeb psychiczn. Przyjemno (w najszerszym rozumieniu tego terminu) jest metafizyczn przypraw ycia, nagrod za skuteczne dziaanie lub jego konsekwencj, podobnie jak bl jest oznak poraki, destrukcji, mierci. W stanach zadowolenia czowiek dowiadcza wartoci ycia, widzi, e jest ono warte wysikw i walki. Aby y, czowiek musi poprzez swe dziaania realizowa wartoci. Przyjemno c/y zadowolenie jest zarwno emocjonaln nagrod za skuteczny czyn, jak i pobudk do jego ponowienia. Co wicej, z racji metafizycznego znaczenia przyjemnoci stan zadowolenia dowodzi czowiekowi jego skutecznoci, mwi mu. i jest w stanie upora si z faktami, realizowa wartoci, y. W dowiadczeniu przyjemnoci zawarte jest takie oto poczucie: Panuj nad swoj egzystencj, podobnie jak w dowiadczeniu blu zawiera si uczucie: Jestem bezradny. Przyjemno emocjonalnie pociga za sob poczucie skutecznoci, podobnie jak bl emocjonalnie pociga za sob poczucie niemocy. Przyjemno jest przeto emocjonalnym paliwem ludzkiej egzystencji, albowiem pozwala mu bezporednio dowiadczy tego, e ycie ma warto i on sam jest wartociowy. Podobnie jak w ludzkim ciele mechanizm przyjemnoci i blu informuje o zdrowiu i zagroeniu, tak te w wiadomoci na identycznej zasadzie mechanizm udziela wskazwek, co jest przyjazne czowiekowi, a co mu wrogie, co dla niego korzystne, a co szkodliwe. Wszelako wiadomo czowieka obdarzona jest wol, a nie ma w niej te adnych wrodzonych idei, adnej gotowej i nieomylnej wiedzy o tym, od czego zaley jego przetrwanie. Sam musi wybiera wartoci, ktre pokieruj jego po-f czynaniami, sam musi ustanawia dla nich cele. Jego mechanizm emocjonalny dziaa bdzie zgodnie z przyjtymi wartociami. To one wyznacz, co bdzie odczuwane jako korzystne, a co jako niekorzystne, to one zadecyduj, czego bdzie poszukiwa jako rda przyjemnoci. Jeli czowiek zbdzi w wyborze wartoci, to mechanizm emocjonalny pomyki tej nie skoryguje: nie przysuguje mu wasna wola. Jeli wartoci tworz taki porzdek, i czowiek pragnie rzeczy, ktre realnie prowadz do jego destrukcji, to mechanizm emocjonalny nie uratuje go przed ni, a wprost przeciwnie: bdzie do niej popycha,

58

dziaajc przeciw rzeczywistym faktom, przeciw yciu, na szkod danej osoby. Emocjonalny mechanizm czowieka przypomina komputer: mona go zaprogramowa, ale niepodobna zmieni jego natury; dlatego te, jeli bdnie go zaprogramujemy, to najbardziej autodestrukcyjne pragnienia z koniecznoci bd wystpoway z tak sam emocjonaln intensywnoci jak pragnienia chronice ycie. Podstawowe wartoci czowieka odzwierciedlaj jego wiadom i niewiadom wizj siebie samego i wasnej egzystencji. S one wyrazem: (a) stopnia i natury szacunku do siebie; (b) stopnia, w jakim dana osoba uwaa wiat za otwarty dla jej zrozumienia i dziaania, to znaczy stopnia, w jakim ma ona przychylny pogld na ycie. Tak wic psychologicznie bardzo wiele mwice jest to, w czym dana osoba znajduje przyjemno i zadowolenie, odsania nam to bowiem jej charakter i dusz. (Przez dusz rozumiem wiadomo czowieka i podstawowe wartoci, ktre go motywuj). Najoglniej rzecz biorc, jest pi powizanych ze sob obszarw mogcych by dla czowieka rdem zadowolenia z ycia: praca, stosunki midzyludzkie, odpoczynek, sztuka, seks. Najwiksze znaczenie ma tutaj praca, w niej bowiem ksztatuje si fundamentalne poczucie kontroli nad egzystencj poczucie skutecznoci ktre umoliwia dopiero rado z innych wartoci. Czowiek, ktrego yciu brak ukierunkowania czy zadania, czowiek, ktremu brak twrczego celu, z koniecznoci czuje si bezradny i bezsilny, a wic i niezdolny do ksztatowania zycia. Niepodobna za, by taki czowiek cieszy si yciem. Jedn z oznak szacunku, jaki ywi do siebie czowiek, ktry uwaa wiat za otwarty dla jego wysikw, jest gboka przyjemno z twrczej pracy umysu. Rado ycia jest nieustannie wspomagana przez nieustajcy zapa do rozszerzania wiedzy i umiejtnoci, zapa do mylenia, stawiania przed sob nowych zada, zmagania si z przeszkodami i pokonywania ich. W ten sposb rodzi si duma ze stale wzrastajcej skutecznoci. Z innym charakterem bdziemy mieli do czynienia, gdy czowiek z reguy przyjemno znajduje w pracy rutynowej i dobrze znanej, w pracy na p sennej, gdy szczciem jest dla niego ucieczka od wyzwa i walki. Czowiekowi takiemu brak fundamentalnego szacunku do siebie, wiat wydaje mu si niepoznawalny i peen niejasnych zagroe, a gwn motywacj takiej osoby jest pragnienie bezpieczestwa, ale nie tego, ktre uzyskuje si za spraw skutecznoci.

59

Jeszcze innym typem czowieka bdzie kto, kto jest przekonany, i adna praca nie moe da przyjemnoci, kto potrzeb zarabiania na ycie traktuje jako zo konieczne, kto marzy jedynie o przyjemnociach rozpoczynajcych si wraz z kocem dnia roboczego: upoi mzg alkoholem, telewizj, bilardem czy kobiet. Takie przyjemnoci niebycia wiadomym waciwe s duszy, w ktrej znajdziemy co najwyej strzpy szacunku do siebie, bardzo wiele za przekonania o niepoznawalnoci wiata i jego obezwadniajcej grozy; ulg takiej duszy daj jedynie nieklarowne odczucia, z ktrymi nie wi si adne wymagania. Ale przecie moliwy jest jeszcze inny typ czowieka: kto, kto przyjemno znajduje nie w konstruowaniu, lecz w niszczeniu, nie w zyskiwaniu skutecznoci, lecz w rzdzeniu tymi, ktrzy j wykazuj. Duszy takiego czowieka tak bardzo brak szacunku do siebie i tak jest ona przeniknita zgroz istnienia, e jedyn moliw dla niej form samospenienia jest pene odrazy i nienawici zwrcenie si przeciw tym, ktrzy nie podzielaj takiego nastawienia i potrafi y, zupenie jak gdyby niszczc pewno, si i zdrowie, mona byo niemoc przemieni w skuteczno. Racjonalny, pewny siebie czowiek motywowany jest przez * umiowanie wartoci i pragnienie ich osigania. Neurotyk motywowany jest przez trwog i pragnienie ucieczki od niej. Ta odmienno motywacji odzwierciedla si nie tylko w tym. co obu typom bdzie sprawiao przyjemno, ale i w naturze dowiadczanej przyjemnoci. Emocjonalna jako przyjemnoci doznawanej przez ludzi czterech wymienionych wyej typw nie bdzie ta sama. Jako ta zaley od rodzcych j i podtrzymujcych procesw umysowych oraz od wartoci, ktre wchodz tu w gr. Przyjemno z waciwego wykorzystania swej wiadomoci oraz przyjemno wyrzeczenia si wiadomoci nie mog by takie same, podobnie jak nie s takie same przyjemno czerpana z osignicia rzeczywistej wartoci i poczucia skutecznoci oraz przyjemno doranego zmniejszenia trwogi i bezradnoci. Czowiek ywicy szacunek do samego siebie dowiadcza czystej, nieskaonej radoci z waciwego wykorzystania zdolnoci i zdobywania rzeczywistych wartoci, do takiej radoci nie bd jednak czuy pocigu osoby trzech pozostaych typw, podobnie jak on nie bdzie czu pocigu do mrocznych, dziwacznych stanw, ktre oni zw przyjemnoci. Zasada ta odnosi si do wszystkich rodzajw satysfakcji. W sferze stosunkw midzyludzkich mamy do czynienia z odmiennymi rodzajami przyjemnoci, odmiennymi motywacjami, odmiennymi charakterami. A wida to wszystko w sytuacji czowieka, ktry cieszy si towarzystwem ludzi inteligentnych, konsekwentnych, ywicych szacunek do siebie, podzielajcych jego standard wartoci. Albo czowieka, ktry raduje si z przebywania z ludmi, ktrzy nie maj

60

adnych standardw i dlatego czuje, e pord nich moe by sob. Albo czowieka cenicego sobie tylko towarzystwo ludzi, ktrymi pogardza i dlatego moe czu nad nimi wyszo. Albo czowieka dobrze si czujcego jedynie w kompanii oszustw i manipulatorw, za spraw ktrych moe dowiadcza najmarniejszego neurotycznego substytutu skutecznoci: poczucia wadzy. Dla racjonalnego, psychicznie zdrowego czowieka pragnienie przyjemnoci to pragnienie kontroli nad rzeczywistoci. Dla neurotyka przyjemno wie si z ucieczk od rzeczywistoci. Zajmijmy si teraz sfer rozrywki. Jako przykad wemy spotkanie towarzyskie, party. Czowiek racjonalny ceni sobie takie spotkanie, gdy jest ono emocjonaln nagrod za sukcesy, a cieszy si nim naprawd tylko wtedy, gdy wie si to z radosnymi zdarzeniami, jak na przykad kontakt z ludmi, ktrych lubi, spotkanie z interesujcymi osobami, rozmowa z kim, kogo warto posucha i z kim warto dyskutowa. Tymczasem neurotyk moe radowa si spotkaniem zupenie niezalenie od rzeczywistych zdarze, moe nienawidzi obecnych czy pogardza nimi, moe szarogsi si wrd nich i czu si nawet tym zawstydzony, ale nadal bdzie mu si wszystko podobao, gdy inni daj wyraz aprobacie, albo przyjcie jest wysoko notowane w hierarchii godnoci towarzyskich, albo inni wydaj si rozradowani, albo spotkanie to oszczdzio mu dugiego, przeraliwie samotnego wieczoru. Przyjemno upicia si to oczywicie przyjemno ucieczki od wiadomej odpowiedzialnoci. Tak samo jest z towarzyskimi spotkaniami, ktre odbywaj si w tym tylko celu, aby da wyraz histerycznemu chaosowi, w ramach ktrego gocie kr w pijackim otpieniu, gadajc gono i bez sensu i znajdujc rado w iluzji wszechwiata, w ktrym nikt nie musi si kopota celowoci, logik, rzeczywistoci i podobnymi kwestiami. Przyjrzyjcie si z tego punktu widzenia wspczesnym beatnikom i na przykad ich tacom. Na twarzach nie dostrzeemy umiechu autentycznej radoci, lecz zobaczymy puste, nieruchome oczy i gwatowne, konwulsyjne ruchy cia jakby wyswobodzonych spod wiadomej kontroli, a wszystko to odbywa si w ramach jakiej paskiej histerii, w atmosferze bezcelowoci, bezsensu, bezmylnoci. Oto i przyjemno niewiadomoci. Zastanwmy si te nad spokojniejszymi odmianami przyjemnoci, ktre wypeniaj ycie wielu ludzi: pikniki rodzinne, podwieczorki dla dam, imprezy dobroczynne, wakacje spdzane w pasywnym bezruchu. Wszystko to s tylko okazje do bogiego znudzenia, albowiem dla tych wanie ludzi znudzenie jest wartoci. Znudzenie

61

oznacza dla nich bezpieczestwo, nawyk, rutyn, znane okolicznoci nieobecno tego, co nowe, podniecajce, niezwyke, stawiajce wymagania. Kiedy przyjemno stawia wymagania? Kiedy domaga si uycia umysu nie w sensie rozwizywania problemw, lecz w sensie bacznej uwagi, identyfikacji, osdzania. Jedn z fundamentalnych przyjemnoci yciowych umoliwiaj ludziom dziea sztuki. Sztuka na swym najwyszym poziomie, bdca wizj rzeczy, jakimi mogyby i powinny by, moe dostarczy czowiekowi trudnego do przecenienia paliwa emocjonalnego. Jednak take i to, na jakie dziea sztuki czowiek reaguje, zaley od fundamentalnych wartoci i przesanek. W estetycznych wizjach mona szuka heroizmu, inteligencji, skutecznoci, dramatyzmu, celowoci, stylizacji, genialnoci, wyzwania, mona wic szuka przyjemnoci, ktra pynie z podziwu dla wielkich wartoci. Ale mona w nich take szuka obrazu wiata i ludzi dostarczanego przez rubryki kroniki towarzyskiej, informacji, ktre od odbiorcy nie wymagaj wysiku ani myli, ani wartociowania, a daj mu poczucie miego zadomowienia w wiecie, gdy odbieraj mu cechy niezrozumiae i grone. Moe te by tak, e czyja dusza z chci odpowiada na wizje przemocy i upokorzenia innych, gdy przyjemno sprawia myl, i przecie nie jest ze mn tak le jak z tym uzalenionym narkomanem czy kryjc si ze swymi pragnieniami lesbijk. Moe kto szuka w sztuce opowieci, i czowiek jest zy, rzeczywisto niepoznawalna, egzystencja nie do zniesienia, e nikt nikomu nie moe pomc, a czyje sekretne przeraenie jest czym normalnym. Kade dzieo sztuki jest zarazem wyrazem pewnej wizji istnienia i wanie okrelona wizja istnienia decyduje o tym, na jakie dzieo sztuki pozytywnie reaguje odbiorca. Dusza czowieka, ktrego ulubion sztuk jest Cyrano de Bergerac jest zdecydowanie odmienna od duszy czowieka, ktrego faworytem jest Czekajc na Godota. Jedn z najwikszych przyjemnoci, jakie czowiek moe uzyska, jest duma, przyjemno czerpana z wasnych osigni i dzie. Duma z osigni i dzie innych ludzi przybiera posta podziwu. Najwyszy wyraz i najbardziej intensywn jedno znajduj te dwie przyjemnoci w romantycznej mioci, ktrej ukoronowaniem jest seks. To przede wszystkim w tej wanie sferze w dziedzinie reakcji seksualnoromantycznych najbardziej wymownie ujawnia si stanowisko danej osoby wobec siebie samej i wobec ycia. Czowiek zakochuje si w osobie, ktra uosabia jego najgbsze wartoci, i jej poda seksualnie. 62

S dwa aspekty tych reakcji, ktre psychologicznie najlepiej ujawniaj wybr partnera i znaczenie, jakie si wie z aktem seksualnym. Czowiek peen szacunku do siebie, kochajcy ycie i siebie samego, odczuwa gbok potrzeb, by znajdowa osoby, ktre moe podziwia, dorwnujce mu duchowo. Dla takiego czowieka seks jest aktem uczczenia, hodem skadanym sobie i partnerce (partnerowi), najwysz form dowiadczenia wartoci i radoci ycia. Potrzeba takiego dowiadczenia jest zakorzeniona w ludzkiej naturze, jeli jednak czyj szacunek dla siebie nazbyt jest niky, aby je uzyska, to sprbuje je zafaszowa i niewiadomie szuka bdzie takiego partnera, ktry mu w tym dopomoe i stworzy iluzj wasnej wartoci, ktrej nie posiada, i szczcia, ktrego nie odczuwa. Jeli przeto mczyzn pociga kobieta inteligentna, pewna siebie i silna, jeli imponuje mu kobieta dzielna, to mamy do czynienia z charakterem zupenie innym ni wtedy, kiedy mczyzna odczuwa pocig do niewiasty nieodpowiedzialnej, bezradnej, roztargnionej, ktrej sabo pomaga mu delektowa si swoj mskoci. Jeszcze za innym charakterem obdarzony jest ten, kto poszukuje towarzystwa nierzdnic, gdy moe czu si zwolniony od wszelkich skrupuw, majc przed sob osoby nie stawiajce adnych wymaga. Oczywicie, na tej samej zasadzie mona to odnie rwnie do kobiecych wyborw. Akt seksualny znaczy co innego dla osoby, ktrej pragnienie wyrasta z dumy i podziwu, a dla ktrej pikne dowiadczenie jest celem samym w sobie, a co innego dla kogo, kto w seksie szuka potwierdzenia mskoci (kobiecoci), ochrony przed rozpacz, leku na trwog czy ucieczki przed nud. Paradoksalnie to wanie ci. ktrych nazywa si owcami przyjemnoci ludzie na pozr yjcy chwil, troszczcy si tylko o dobr zabaw s psychologicznie niezdolni do rozkoszowania si przyjemnoci jako celem samym w sobie. Neurotyczny poszukiwacz przyjemnoci wyobraa sobie, e poprzez powtrzenie samych tylko zewntrznych gestw rytuau wykrzesa w sobie uczucie, i ma istotnie cokolwiek do czczenia. Jednym z wyrazistych znamion czowieka, ktremu brak szacunku do siebie co zreszt stanowi kar za braki moralne i psychiczne jest to, i przyjemnoci dostarcza mu ucieczka przed dwoma siami, ktre zdradzi, a przed ktrymi niepodobna naprawd uciec: przed rzeczywistoci i wasnym umysem.

63

Poniewa zadaniem przyjemnoci jest dawanie czowiekowi poczucia wasnej skutecznoci w wiecie, wic neurotyk popada w zabjczy konflikt: ludzka natura kae mu rozpaczliwie pragn przyjemnoci jako wyrazu i potwierdzenia tego, i sprawuje kontrol nad rzeczywistoci tymczasem znale j moe tylko wtedy, gdy ucieka od rzeczywistoci. To dlatego przyjemno zaczyna peni u niego zupenie inn funkcj i zamiast umoliwia mu dowiadczenie dumy, spenienia i inspiracji, daje mu tylko poczucie winy, frustracji, beznadziejnoci, wstydu. W efekcie przyjemno staje si dla czowieka nie szanujcego siebie zagroeniem, albowiem jeli zatrzsie fundamentami jego osobowej pseudowartoci, caa struktura duchowa moe si zaama, a wtedy delikwent stanie twarz w twarz z absolutn, surow, niepoznawaln i nieprzebagan rzeczywistoci. Pacjenci, ktrzy szukaj pomocy w psychoterapii, najczciej skar si na to, i nic nie moe im sprawi przyjemnoci, e autentyczna rado wydaje im si niemoliwa. Oto do czego prowadzi traktowanie przyjemnoci jako ucieczki. Zachowanie niezakconej zdolnoci do radowania si yciem stanowi niezwyke osignicie moralne i psychologiczne. W przeciwiestwie do potocznej opinii jest to atrybut nie bezmylnoci, lecz bezkompromisowego patrzenia na rzeczywisto i ogromnej konsekwencji intelektualnej. Jest to nagroda za szacunek dla siebie. (luty 1964)

64

8. Czy ycie nie wymaga kompromisu?


AYN RAND Kompromis jest to pogodzenie sprzecznych da poprzez wzajemne ustpstwa. Oznacza to, e obie strony zawierajce kompromis maj pewne dania i pewn warto, ktr mog sobie nawzajem darowa. I znaczy to, e obie strony zgadzaj si co do pewnej fundamentalnej zasady, ktra stanowi podstaw ich porozumienia. Kompromis zawrze mona jedynie w odniesieniu do rzeczy konkretnych lub szczegowych, uznajc obustronnie przyjt podstawow zasad. Mona si targowa z nabywc o cen, ktr chce si otrzyma za jaki wyrb, po czym zgodzi si na cen nisz ni dana, a wysz ni oferowana przez kupujcego na pocztku. Wzajemnie uznawan zasad jest w takim przypadku zasada handlu, a mianowicie, e nabywca musi zapaci sprzedajcemu za jego produkt. Natomiast gdyby sprzedajcy chcia, aby mu zapacono, a potencjalny nabywca pragn dosta towar za darmo, niemoliwy byby aden kompromis, ugoda ani dyskusja, lecz jedynie cakowite poddanie si jednej lub drugiej strony. Nie moe by kompromisu midzy wacicielem mienia a wamywaczem; zaproponowanie wamywaczowi choby jednej yeczki ze srebrnej zastawy nie byoby kompromisem, ale cakowit kapitulacj uznaniem jego prawa do cudzej wasnoci. Jak warto albo ustpstwo zaoferowa w zamian wamywacz? A skoro obie strony przyjmuj jako podstaw porozumienia ustpstwa jednostronne, to tylko kwesti czasu pozostanie zagarnicie przez wamywacza reszty. Przykadem takiego zjawiska jest polityka zagraniczna Stanw Zjednoczonych. Nie moe by kompromisu midzy wolnoci a nadzorem ze strony rzdu. Zgoda choby na niewielki nadzr jest rezygnacj z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej wadzy rzdu, przez co jednostka stopniowo staje si niewolnikiem. Przykadem takiego zjawiska niech bdzie polityka wewntrzna Stanw Zjednoczonych. Nie moe by kompromisu w dziedzinie zasad podstawowych ani spraw fundamentalnych. C moglibymy uzna za kompromis midzy yciem a mierci? Albo midzy prawd a kamstwem? Czy te midzy rozumem a bezrozumnoci? Dzi jednak, mwic o kompromisie, ludzie maj na myli nie uzasadnione wzajemne ustpstwa czy handel, ale wrcz zdrad swych wasnych zasad jednostronne poddanie si wszelkim bezpodstawnym i bezrozumnym daniom. Podstaw tej doktryny jest subiektywizm etyczny, wedug ktrego pragnienie lub zachcianka jest nieredukowaln pierwotn wartoci moraln, a kady ma prawo do 65

kadego pragnienia, ktre uwaa za uzasadnione, wszystkie pragnienia s moralnie rwnowane, a jedynym sposobem wspistnienia ludzi jest poddanie si wszystkiemu i zawieranie kompromisw z kadym. Nietrudno zauway, kto na takiej doktrynie zyska, a kto straci. Niemoralno tej doktryny i zarazem przyczyna, dla ktrej termin kompromis implikuje w dzisiejszym powszechnym pojciu akt moralnej zdrady, polega na tym, e zgodnie z ni ludzie musz uzna subiektywizm etyczny za zasad podstawow, zastpujc wszelkie zasady stosunkw midzyludzkich, i powici wszystko w imi ustpstwa wobec czyich zachcianek. Pytanie: Czy ycie nie wymaga kompromisu? zadaj najczciej ci, ktrzy nie potrafi odrni podstawowej zasady od jakiego konkretnego, jednostkowego pragnienia. Nie jest kompromisem przyjcie gorszego miejsca pracy, na ktrym chce si pracowa. Nie jest kompromisem otrzymywanie od pracodawcy zarzdze dotyczcych wykonywania pracy. Nie jest kompromisem niedostanie ciastka, gdy ju sieje zjado. Uczciwo nie polega na lojalnoci wobec swych subiektywnych zachcianek, ale na lojalnoci wobec swych racjonalnych zasad. Kompromis (gdy ze znaczenia tego sowa wyczymy zasad) nie jest naruszeniem czyjego komfortu, jest naruszeniem przekona. Kompromisem nie jest robienie czego, czego S,Q nie lubi, ale robienie czego, o czym wiadomo, e jest zem. Nic jest kompromisem pjcie z mem czy on na koncert, jeli lao sam nie interesuje si muzyk; jest nim za uleganie jego czy jej nieracjonalnym daniom dostosowania si do spoecznoci, nieszczerej gorliwoci religijnej czy uprzejmoci wobec gburo-\\atych teciw. Nie jest kompromisem praca dla chlebodawcy, ktry ma odmienne przekonania, jest nim za udawanie, e przekonania te samemu si wyznaje. Nie jest kompromisem wprowadzenie na wniosek wydawcy poprawek do rkopisu, gdy dostrzega si racjonalno tych zmian, jest za kompromisem wprowadzanie takich poprawek, aby zrobi przyjemno wydawcy czy publicznoci, wbrew wasnym sdom i normom. We wszystkich takich przypadkach stosujemy usprawiedliwienie, e kompromis jest tylko tymczasowy i e w jakiej nieokrelonej przyszoci uczciwo odzyskamy. Ale nie mona wszak naprawi nieracjonalnoci ma czy ony, ulegajc jej i przez to pobudzajc jej wzrost. Nie mona doprowadzi do zwycistwa wasnych przekona, pomagajc w rozkrzewianiu si przekona przeciwnych. Nie mona stworzy arcydziea literatury gdy bdzie si bogatym i sawnym, dla publicznoci, ktr zyskao si, piszc szmiry. Jeli na pocztku nie udao si dochowa wiernoci

66

wasnym przekonaniom, to nie uatwi tego kolejne zdrady, zwikszajce tylko potg za, ktremu nie mielimy odwagi si przeciwstawi. W dziedzinie zasad moralnych kompromisu by nie moe. ..Na kadym kompromisie midzy jedzeniem a trucizn wygra moe tylko mier. Na kadym kompromisie midzy dobrem a ziem zyska moe tylko zo (Atlas Shrugged). Kiedy znowu kusi ci bdzie pytanie: Czy ycie nie wymaga kompromisu?, prze je najego prawdziwe znaczenie: Czy ycie nie wymaga, aby to, co prawdziwe i dobre, ulego temu, co faszywe i ze? Odpowied brzmi: Ot tego wanie w yciu robi nie wolno. jeli chcemy osign w nim cokolwiek ponad lata mki i postpujcego samozniszczenia. (lipiec 1962)

67

9. Jak prowadzi racjonalne ycie w nieracjonalnym spoeczestwie?


AYN RAND Odpowied ogranicz do jednego, podstawowego aspektu zagadnienia. Wymieni tylko jedn zasad, zaprzeczenie idei, ktra tak szeroko dzi panuje i ktra winna jest rozprzestrzenienia za w wiecie. Zasada ta brzmi: Nie wolno powstrzymywa si od wydawania osdw moralnych. Nic nie niszczy i nie dezintegruje kultury czy charakteru czowieka tak dogbnie jak regua agnostycyzmu moralnego, pogld, e nie wolno wydawa ocen moralnych na temat innych, e trzeba by moralnie tolerancyjnym wobec wszystkiego, e dobro polega na nierozrnianiu dobra czy za. Jasne jest, kto na takim pogldzie zyskuje, a kto traci. Powstrzymywanie si zarwno od chwalenia ludzkich zalet, jak i od potpiania wad nie jest wcale zachowaniem wobec ludzi sprawiedliwoci ani rwnym ich traktowaniem. Skoro konsekwencj owej bezstronnej postawy jest, e ani dobro, ani zo nie moe niczego od ciebie oczekiwa to kogo zdradzasz, a kogo popierasz? Jednak wydanie oceny moralnej to ogromna odpowiedzialno. Aby by sdzi, trzeba mie charakter bez skazy; trzeba by wszechwiedzcym i nieomylnym, i nie jest to kwestia bdnych wiadomoci; trzeba by nieposzlakowanie uczciwym, czyli nigdy nie pozwala sobie na czynienie wiadomego, rozmylnego za. Tak samo jak sdzia w sdzie nie moe si myli, gdy dowody s niewystarczajce, ale moe zarazem nie pomija istniejcych poszlak, nie przyjmowa apwek i nie kierowa si adnym osobistym uczuciem, emocj, pragnieniem czy lkiem, ktre mogyby zakci osd jego umysu o faktach tak kada racjonalna osoba musi zachowa cis, uroczyst uczciwo w sali sdowej wewntrz wasnej wiadomoci, gdzie odpowiedzialno jest straszniejsza jeszcze ni w sdzie publicznym ajy to on, sdzia wanie, jedyny wie, kiedy popenia nieuczciwo. Istnieje jednak sd apelacyjny od naszych wyrokw: rzeczywisto obiektywna. Sdzia, wypowiadajc werdykt, sam stawia si. przed sdem. I tylko w dzisiejszym wiecie amoralnego cynimu. subiektywizmu i chuligastwa moe sobie czowiek wyobrazi, e ma swobod wypowiadania wszelkiego rodzaju irracjonalnych osdw, i e nie gro mu za to adne konsekwencje. W rzeczywistoci jednak o czowieku wiadcz sdy, ktre sam wypowiada. Rzeczy, ktre potpia bd chwali, istniej w obiektywnej rzeczywistoci i podlegaj ocenie innych. Gania czy chwalc, ujawnia czowiek swj wasny charakter i normy moralne przez siebie wyznawane.

68

Jeli kto potpia Ameryk, a wychwala Rosj sowieck, albo gdy atakuje fabrykantw, bronic zarazem modocianych przestpcw, czy te wyszydza wszelkie dziea sztuki, a pochwala kicz, to wyznaje tym samym natur wasnej duszy. To wanie lk przed t odpowiedzialnoci skania wikszo ludzi ku postawie powszechnej obojtnoci moralnej. To lek. najlepiej wyraany maksym: Nie sdcie, abycie nie byli sdzeni. Jednak maksyma ta w rzeczywistoci jest zrzeczeniem si odpowiedzialnoci moralnej. Jest moralnym czekiem i n blanco, ktry wystawia si innym, oczekujc na uzyskanie w zamian takiego samego czeku dla siebie. Nie da si uciec od koniecznoci czynienia wyborw; dopki czowiek musi wybiera, nie ma ucieczki od wartoci moralnych; dopki obowizuj wartoci moralne, niemoliwa jest moralna neutralno. Powstrzyma si od potpienia oprawcy, to sta si wspwinnym tortur i mierci, ktre zadaje on swoim ofiarom. Zasad moraln, ktr trzeba tu przyj, jest: ..Sdcie i bdcie gotowi na to, e i was sdzi bd. Przeciwiestwem moralnej obojtnoci nie jest lepe, arbitralne, faryzeuszowskie potpienie wszelkich przekona, dziaa czy osb, ktre nie odpowiadaj naszemu usposobieniu, zapamitanym hasom czy chwilowym ocenom. Przeciwiestwem oglnej 'Icrancji nie jest wcale oglne potpienie, lecz s to dwa sposoby tego samego uchylenia si od odpowiedzialnoci. Powiedzenie * e wszystko jest biae, czy e wszystko jest czarne, albo te e wszystko nie jest ani biae, ani czarne, bo jest szare nie jest osdem moralnym, ale ucieczk od odpowiedzialnoci za taki sd. Sdzi to znaczy ocenia dan jednostk przez odniesienie do abstrakcyjnej zasady lub normy. Nie jest to proste zadanie; nie jest to zadanie, ktre mona wykona automatycznie, za porednictwem uczu, instynktw czy podejrze. Jest to praca wymagajca najbardziej dokadnego, cisego i najbezwzgldniej obiektywnego i racjonalnego mylowego procesu. Nietrudno jest uchwyci abstrakcyjne zasady moralne, moe jednak by bardzo trudno zastosowa je do konkretnej sytuacji, zwaszcza gdy uwikany jest w ni charakter moralny innej osoby. Gdy wypowiadamy jakikolwiek, pozytywny bd negatywny osd moralny, musimy by gotowi odpowiedzie na pytanie: Dlaczego? i dowie swej susznoci sobie i kadej racjonalnej osobie, ktra nas zapyta. Polityka cigego wyraania ocen moralnych nie jest tosama z uwaaniem si za misjonarza, na ktrym ciy odpowiedzialno za zbawianie wszystkich dusz, nie 69

oznacza te ona, e kadej napotkanej osobie, czy chce ona tego czy nie, mamy udziela moralnych wskazwek. Wynika z niej natomiast, e: (a) trzeba posiada peny, dokadny osd moralny kadej osoby, sprawy i zdarzenia, z ktrymi si spotykamy, umie wyrazi ten osd w sowach i zgodnie z nim dziaa; (b) jeli jest to racjonalnie suszne, trzeba sw ocen moraln dzieli si z innymi. Ten ostatni postulat oznacza, e nie trzeba wcale rzuca si w nie sprowokowane spory i dyskusje moralne, ale e obowizkiem jest mwi w sytuacjach, gdy milczenie mogoby by poczytane za znak zgody na zo. Gdy mamy do czynienia z osobami nieracjonalnymi, z ktrymi wszelka dyskusja jest daremna, wystarczy powiedzie: Nie zgadzam si z tob, aby nie udzieli sankcji moralnej. Gdy w gr wchodz ludzie lepsi, moralnie niezbdne moe by pene wypowiedzenie swych pogldw. Natomiast w adnym wypadku i w adnej sytuacji nie wolno milcze, gdy inni atakuj czy potpiaj nasze wasne wartoci. ,, Wartoci moralne s si motywacyjn lud/.kich d/iaa. Wyraajc ocen moraln, zapewniamy jasno naszych wasnych spostrzee oraz racjonalno drogi, ktr wybralimy. Inna jest sytuacja, gdy mylimy, e kto popenia bdy z niewiedzy, a inna, gdy mamy do czynienia ze zem. Ile to ludzi kluczy, racjonalizuje i wprowadza swj umys w stan lepego odrtwienia, obawiajc si odkrycia, e osoby, z ktrymi maj do czynienia bliscy, przyjaciele, znajomi z pracy, politycy rzdzcy krajem nie bdz, ale wiadomie czyni zo. Zauwamy, e obawa przed dostrzeeniem tego faktu prowadzi do sankcjonowania, wspierania i wrcz rozszerzania tego wanie za, w ktrego istnienie lkamy si uwierzy. Gdyby ludzie nie stosowali tak nikczemnych wykrtw jak twierdzenia, e jaki ndzny oszust chce dobrze, e wasajcy si obibok nie moe nic poradzi, e modociany przestpca potrzebuje mioci, e zbrodniarz nie zna niczego lepszego, e dcym do wadzy politykiem powoduje patriotyczna troska o dobro powszechne, albo e komunici to po prostu reformatorzy rolnictwa inne byyby dzieje ostatnich kilku dekad albo i stuleci. Zadajmy sobie pytanie, dlaczego dyktatury totalitarne uwaaj, e musz angaowa pienidze i wysiki w propagand dla niewolnikw bezradnych z kajdanami na rkach i kneblami w ustach, ktrzy nie maj adnych moliwoci protestu ani obrony. Odpowied jest jedna: nawet najpokorniejszy niewolnik i najprymitywniejszy dzikus powstanie w lepym buncie, gdy tylko zda sobie spraw, e zoono go w ofierze nie dla jakich niepojtych szlachetnych zamiarw, ale w imi za.

70

Zauwamy te, e moralna obojtno nieuchronnie powoduje coraz silniejsz solidarno z tym, co ze i postpujcy protest wobec tego, co szlachetne; ten, kto wzbrania si przyzna, e zo jest zem, jeszcze bardziej boi si stwierdzenia, e dobro jest dobrem. Czowiek prawy jest dla zagroeniem mogcym zniweczy wszystkie jego wykrty; dzieje si tak zwaszcza wtedy, gdy chodzi o sprawiedliwo i trzeba zaj stanowisko po jednej lub drugiej stronie. Wtedy wanie nastpuje zgubne dziaanie formu takich, jak: Nikt nigdy nie ma cakowitej racji, ani nie jest zupenie pozbawiony racji, albo Kime jestem, abym mia sdzi? Kto zaczyna od stwierdzenia, e Nawet w najgorszym z nas jest co dobrego, pniej mwi: Nawet w najlepszym z nas jest co zego, nastpnie: W najlepszym z nas musi by co zego, a wreszcie: To wanie ci najlepsi utrudniaj nam ycie; czemu nie siedz cicho? Kime s, aby sdzi? A potem, bdc ju w sile wieku, pewnego chmurnego poranka czowiek taki uwiadamia sobie nagle, e zdradzi wszystkie wartoci, ktre miowa w wionie swego ycia, i zastanawia si, jak mogo si to sta, i nie dopuszcza do wiadomoci odpowiedzi na to pytanie, i popiesznie sam sobie tumaczy, e suszny by strach, ktry odczuwa w najgorszych, najbardziej wstydliwych chwilach swego ycia, i e wartoci nie maj w tym wiecie szans na urzeczywistnienie. Spoeczestwo nieracjonalne to spoeczestwo moralnych tchrzy ludzi, ktrych sparaliowaa utrata norm, zasad i celw moralnych. Poniewa jednak ludzie, dopki yj, musz dziaa, spoeczestwem takim zawadn moe kady, kto zechce nada mu kierunek. Inicjatywa wyj moe tylko od dwch rodzajw ludzi: albo od czowieka, ktry chce przyj odpowiedzialno za potwierdzenie wartoci racjonalnych, albo od bandyty, ktrego kwestia odpowiedzialnoci nic a nic nie obchodzi. Jakkolwiek trudna byaby walka, jeden jest tylko wybr, ktrego moe dokona czowiek racjonalny, stojc na podobnym rozdrou. (kwiecie 1962)

71

10. Kult moralnej szaroci


AYN RAND Jednym z najwymowniejszych objaww moralnego bankructwa dzisiejszej kultury jest postawa wobec zagadnie moralnych, ktra staa si ostatnio modna. Najkrcej wyraa j powiedzenie: Nie ma ani czerni, ani bieli, istnieje jedynie szaro. Powiedzenie to odnosi si do osb, dziaa, zasad postpowania, a take do moralnoci w ogle. Czer i biel oznaczaj tutaj dobro i zo (tyle e w odwrotnej kolejnoci, co jest ciekawe z psychologicznego punktu widzenia). Mniemanie to jest pod wieloma wzgldami pene sprzecznoci (zawiera midzy innymi bd kradzionego pojcia). Jeeli nie ma ani czerni, ani bieli, nie moe rwnie istnie szaro jako e szaro jest mieszanin czerni i bieli. Zanim okreli si co jako szare, trzeba wiedzie, co jest czame, a co biae. W dziedzinie moralnoci oznacza to, e naley najpierw ustali, co jest dobre, a co ze. A jeli ju stwierdzilimy, e jeden wybr jest dobry, a drugi zy, to dlaczego mielibymy si decydowa na co poredniego? Nie ma racjonalnego uzasadnienia dla wybierania tego, o czym wiemy, e jest czciowo ze. Z punktu widzenia moralnoci czer jest w wikszoci przypadkw wynikiem prb udawania przed samym sob, e jest si zaledwie szarym. Jeeli pewien kodeks moralny jest, jak np. altruizm, niemoliwy do zrealizowania, to naley ten zbir zasad potpi jako czarny, nie za ocenia jego ofiary jako szare. Jeeli kodeks moralny zaleca nie dajce si pogodzi sprzecznoci tak e wybierajc dobro pod pewnym wzgldem, czowiek staje si zy pod innym wzgldem to musimy odrzuci taki kodeks jako czarny. Jeeli zbir zasad moralnych nie daje si zastosowa w praktyce, jeeli nie oferuje adnych wskazwek poza arbitralnymi, bezpodstawnymi, nie zwizanymi z rzeczywistoci zaleceniami, ktre naley przyj na wiar i stosowa bezmylnie jako apodyktyczne dogmaty, to ludzie, ktrzy taki kodeks praktykuj, nie mog by w zasadzie okrelani jako biali, czarni czy szarzy. Kodeks moralny, ktry paraliuje osd moralny lub na nie zezwala, jest sprzeczny w zaoeniach. Jeeli czowiek, ktry ma do czynienia ze zoonym zagadnieniem moralnym, usilnie stara si rozstrzygn, co jest suszne, a co nie, i popenia niezamierzony bd, czy te nie udaje mu si rozwiza tego zagadnienia to nie moemy tego czowieka uwaa za szarego; jest on moralnie biay. Bdy poznania nie s naruszeniem moralnoci. aden prawidowy kodeks moralny nie moe od ludzi wymaga nieomylnoci czy wszechwiedzy. 72

Ale jeli w celu uniknicia odpowiedzialnego osdu moralnego czowiek zamyka oczy i umys, jeli unika faktw i rozmylnie stara si nie wiedzie, to nie mona uwaa go za szarego. Z moralnego punktu widzenia jest on czarny jak noc. Rne przejawy nieadu w teorii poznania, mtno i niejednoznaczno terminw uywanych w tej dziedzinie wszystko to pomaga zaciemni sprzecznoci i ukry rzeczywiste znaczenie doktryny moralnej szaroci. Niektrzy sdz, e doktryn t wyraaj rwnie frazesy w stylu nikt na tym wiecie nie jest doskonay, tj. wszyscy jestemy mieszanin dobra i za, a zatem jestemy moralnie szarzy. Ludzie przyjmuj to jako rodzaj stopu naturalnego nie wymagajcego dalszych przemyle, jako e wikszo osb, z ktrymi si stykamy, prawdopodobnie odpowiada temu opisowi. Zapomina si, e moralno dotyczy jedynie zagadnie zwizanych z wyborem, z woln wol czowieka, i dlatego w tej sprawie nie obowizuj adne statystyczne uoglnienia. Jeeli czowiek jest z natury szary, to nie stosuj si do adne pojcia moralne, w tym rwnie pojcie szaroci; niemoliwa te jest moralno jako taka. Ale jeli czowiek ma woln wol, to z faktu, e dziesiciu (lub dziesiciu milionw) ludzi dokonao niesusznego wyboru, nie wynika, e jedenasty rwnie dokona takiego wanie wyboru. W odniesieniu do kadego pojedynczego czowieka powysze liczby niczego nie dowodz ani nie warunkuj niczego w sposb konieczny. Z wielu przyczyn ludzie rzeczywicie s moralnie niedoskonali, tj. przyjmuj niejednoznaczne czy sprzeczne ze sob przesanki i wartoci (altruistyczna moralno jest jedn z przyczyn tego stanu rzeczy), ale to ju inna sprawa. Fakt, e ludzie s w wikszoci moralnie szarzy, nie przekrela potrzeby moralnoci i moralnej bieli; przeciwnie, potrzeby te staj si wrcz naglce. Fakt ten nie usprawiedliwia rwnie epistemologicznej transakcji zbiorowej, zbycia problemu poprzez przypisanie moralnej szaroci wszystkim ludziom, co pozwala nie uznawa i nie praktykowa moralnej bieli. Nie jest to rwnie ucieczka od odpowiedzialnego osdu moralnego: jeli nie jestemy gotowi cakowicie odrzuci moralnoci i uwaa drobnego oszusta oraz morderc za dwch moralnie rwnych sobie ludzi, to musimy osdza i odrnia tyle odcieni szaroci, ile ich spotykamy w charakterach poszczeglnych ludzi. Jedynym sposobem odrniania odcieni szaroci jest jasno zdefiniowane kryterium .czerni i bieli. Podobne wyobraenie, obcione zblionymi bdami, wystpuje u ludzi, ktrzy uwaaj, e doktryna moralnej szaroci jest jedynie parafraz powiedzenia o dwch stronach kadego medalu. Niektrzy sdz, e powiedzenie to oznacza, e nikt 73

nigdy nie ma cakowitej racji. W rzeczywistoci powiedzenie o dwch stronach medalu oznacza jedynie, e jeeli chcemy osdzi pewn spraw, to powinnimy si z ni wszechstronnie zapozna i wysucha obu stron. Nie oznacza to wcale, e roszczenia obu stron s w rwnym stopniu uzasadnione, ani e obie strony maj odrobin susznoci. W wikszoci przypadkw suszno jest po jednej stronie, po drugiej za jest bezpodstawna zarozumiao lub co jeszcze gorszego. Istniej oczywicie sprawy zoone, w ktrych obie strony maj pod pewnymi wzgldami racj, a pod innymi wzgldami jej me maj; ale wanie w takich przypadkach najmniej dopuszczalne jest przypisywanie szaroci obu stronom. Takie sytuacje wymagaj szczeglnej precyzji osdu moralnego. Jedynie poprzez uporzdkowanie pomieszanych ze sob drobinek czerni i bieli mona bowiem skrupulatnie ustali i oceni rne aspekty sprawy. Podstawowa przyczyna wszystkich tych nieporozumie jest taka sama: zapomina si o tym, e moralno dotyczy jedynie takich sytuacji, kiedy czowiek moe wybiera. Innymi sowy, nie dostrzega si rnicy midzy wyraeniami nie by w stanie i nie chcie. Pozwala to na interpretacj powiedzenia: nie ma ani czerni, ani bieli jako: ludzie nie s w stanie by cakowicie dobrzy ani cakowicie li, co przyjmuje si z na wp wiadom rezygnacj, nie wdajc si w metafizyczne sprzecznoci zawarte w tym stwierdzeniu. Jednak zdanie to przemyca do naszych umysw inne znaczenie. Gdyby je ujawni, niewielu z nas zgodzioby si z nim: ludzie nie chc by ani cakiem dobrzy, ani cakiem li. Takie sformuowanie w ustach konkretnego czowieka prawdopodobnie spotkaoby si z odpowiedzi: mw za siebie, bracie. Bo naprawd czowiek w mwi o sobie. wiadomie czy niewiadomie, umylnie czy mimowolnie, kto, kto owiadcza, e nie istnieje ani czer, ani biel, wyznaje jedynie: Nie mam ochoty by cakiem dobry, ale prosz, nie uwaajcie mnie za czowieka cakiem zego. Kult niepewnoci w teorii poznania jest buntem przeciwko rozumowi; podobnie kult moralnej szaroci w etyce jest buntem przeciwko wartociom moralnym. Oba zjawiska wystpuj przeciwko absolutyzmowi rzeczywistoci. Podobnie jak kult niepewnoci nie mgby zwyciy w otwartym buncie przeciwko rozumowi i dlatego usiuje przedstawi negacj rozumu jako swego rodzaju wysze rozumowanie tak i kult moralnej szaroci nie wygraby w otwartej walce przeciwko moralnoci i usiuje przedstawi negacj moralnoci jako wyszy rodzaj cnoty.

74

Prosz zwrci uwag na sposb wystpowania doktryny szaroci: rzadko spotykamy si z pozytywnym jej przedstawieniem w formie teorii etycznej czy przedmiotu dyskusji. Syszy si najczciej w formie negatywnej, w postaci nagego sprzeciwu czy zarzutu wymwionego w taki sposb, jakby przeciwnik doktryny szaroci winien by naruszenia oczywistego pewnika, ktry nie wymaga dyskusji. Doktryna moralnej szaroci wystpuje w formie krytycznej uwagi rzuconej mimochodem tonem zdziwionym, sarkastycznym, gniewnym, oburzonym, czy te histerycznie nienawistnym: Ty chyba rozumujesz w czarno-biaych kategoriach. Pod wpywem zakopotania, bezradnoci lub strachu przed poruszaniem rozlegego tematu moralnoci wikszo ludzi zarzeka si skwapliwie: Ale skd. Przybieramy miny winowajcw i nie zdajemy sobie sprawy, o co naprawd nas si oskara. Naleaoby zastanowi si chwil, by zrozumie, e mwi si nam: Ty chyba jeste a tak niesprawiedliwy, e widzisz rnic midzy dobrem a zem lub: Ty chyba jeste a tak zy, e dysz do dobra czy te: Jeste a tak niemoralny, e wierzysz w moralno. Poczucie winy, strachu przed osdem moralnym i domaganie si nadmiernej pobaliwoci s oczywistymi motywami wypowiadania uwag o nieistnieniu czerni i bieli. Jedno spojrzenie na rzeczywisto wystarczyoby, aby ludzie tak mwicy zdali sobie spraw, jak niemie czyni wyznanie. Ale ucieczka od rzeczywistoci jest zarwno warunkiem wstpnym, jak i celem kultu moralnej szaroci. Z filozoficznego punktu widzenia kult ten jest negacj moralnoci, ale nie to jest psychologicznym celem jego wyznawcw. Nie szukaj oni amoralnoci, ale czego cakiem irracjonalnego: wzgldnej, pynnej, elastycznej, wyporodkowanej moralnoci. Nie pragn by poza dobrem i zem, chcieliby bowiem zachowa zalety i dobra i za. Ich doktryna nie jest moralnym wyzwaniem. Nie przypominaj oni rwnie ekstrawaganckich czcicieli za w wydaniu redniowiecznym i nie namawiaj do sprzedawania duszy diabu. Zgodnie z duchem naszych czasw zalecaj detaliczn sprzeda duszy, kawaek po kawaku. Kupcem nie jest ju szatan, ale kady, kto da wicej. Nie s szko myli filozoficznej. S typowym produktem braku filozofii i intelektualnego bankructwa, ktrego wynikiem jest irracjonalizm w teorii poznania, moralna prnia w etyce, a take gospodarka mieszana w polityce. Gospodarka mieszana jest amoraln walk pozbawionych zasad, wartoci i odwoa do sprawiedliwoci grup nacisku. Podstawow broni w tej rozgrywce jest brutalna przemoc, ale zewntrzn postaci tej walki jest gra zwana kompromisem. Moralna szaro jest namiastk moralnoci.

75

Ludzie trzymaj si kurczowo doktryny moralnej szaroci, aby w ten sposb usprawiedliwi kompromis. Warto zauway, e zwolennicy tej doktryny przewanie kieruj si nie szukaniem bieli, ale obsesyjnym strachem. Przeraa ich to, e mogliby by nazwani (zreszt cakiem susznie) czarnymi. Zauwamy te, e kompromis staje si miernikiem wartoci. Moralno taka umoliwia ludziom zdefiniowanie cnoty za pomoc kilku wartoci, od ktrych bez zmruenia oka mona odstpi w imi kompromisu. Skutki i osignicia tej doktryny widoczne s wok nas. W polityce mona zauway, e sowo ekstremizm stao si synonimem za, bez wzgldu na tre sprawy, do ktrej sowo to si odnosi. Ze jest nie to, e kto jest skrajny w okrelonej sprawie, ale sam fakt, e kto jest skrajny, tj. konsekwentny. Zauwamy zjawisko tzw. neutralistw w ONZ. W konflikcie midzy USA i Zwizkiem Radzieckim neutralici nie s wcale neutralni. Oni z zasady gotowi s nie widzie rnicy midzy stronami sporu, nigdy nie bra pod uwag meritum sprawy, zawsze dy do kompromisu, jakiegokolwiek kompromisu w kadej sprawie, rwnie takiej jak konflikt midzy najedc a krajem przeze podbitym. Zauwamy, e w literaturze pojawi si tzw. antybohater, ktrego waciwoci jest to, e nie ma on waciwoci ani zalet, ani wartoci, ani celw, ani charakteru. Mimo to antybohater zajmuje w dramatach i powieciach pozycj dawnego bohatera. Akcja skupia si na jego czynach, choby nawet nic nie robi i donikd nie dy. Zwrmy te uwag, e okrelenia czarny czy biay charakter stay si drwin i e twrcy odchodz od schematu szczliwego zakoczenia. Jest to widoczne szczeglnie w filmach telewizyjnych. Czarne charaktery domagaj si rwnouprawnienia i daj swojej porcji zwycistw. Podobnie jak istnieje pojcie gospodarka mieszana, take ludzie o mieszanych zasadach moralnych mog by okrelani jako szarzy; ale w obu przypadkach mieszanka ta nie pozostaje dugo szara. W tym kontekcie szare jest preludium do czarnego. Moliwe, e s szarzy ludzie, ale nie mog istnie szare zasady moralne. Moralno jest czarno-biaa. Jeli ludzie usiuj osign kompromis midzy czarnym a biaym, to czarne zwykle wygrywa, a biae przegrywa. Takie oto przyczyny sprawiaj, e na zarzut: Ty chyba rozumujesz w czarno-biaych kategoriach powinno si odpowiada: Jak najbardziej. (czerwiec 1964)

76

11. Etyka skolektywizowana


AYN RAND Pewne pytania, ktre czsto si syszy, nie s wtpliwociami filozoficznymi, lecz wyznaniami natury psychologicznej. Dotyczy to szczeglnie pyta z dziedziny etyki. Dlatego wanie w dyskusjach etycznych powinnimy nie tylko sprawdza wasne przesanki, ale rwnie nauczy si sprawdza przesanki naszych przeciwnikw. Obiektywici, na przykad, czsto usysz pytania w rodzaju: Jakie dziaania podejmie si na rzecz ludzi ubogich i niepenosprawnych w wolnym spoeczestwie? Przesank altruistyczno-kolektywistyczn zawart w tym pytaniu jest przekonanie, e ludzie s strami braci swoich, i e nieszczcia jednych obciaj innych. Kto, kto zadaje takie pytanie, ignoruje podstawowe zaoenia teorii etyki obiektywistycznej lub omija je, starajc si oprze dyskusj na swoich wasnych kolektywistycznych podstawach. Zauwamy, e nie pyta on: Czy powinno si podejmowa jakiekolwiek dziaania?, lecz: Jakie dziaania si podejmuje? jak gdyby zaoenia kolektywistyczne zostay ju milczco przyjte i pozostaa jedynie dyskusja o rodkach ich realizacji. Pewien student zapyta kiedy Barbar Branden: Co si stanie z ludmi ubogimi w obiektywistycznym spoeczestwie? Odpowied brzmiaa: Jeeli ty zechcesz im pomc, nikt nie bdzie ci powstrzymywa. W tym wanie tkwi sedno sprawy. Riposta powysza jest dobrym przykadem odmowy przyjcia przesanek przeciwnika jako podstawy dyskusji. Jedynie poszczeglne osoby maj prawo podj decyzj pomocy innym, do jednostek rwnie naley wybr, kiedy chc jej udzieli. Spoeczestwo, w rozumieniu zorganizowanego systemu politycznego, nie ma adnych praw w tej kwestii. Jeli kogo interesuje, kiedy i w jakich warunkach indywidualna decyzja pomocy innym jest moralnie waciwa, odsyam do wypowiedzi Galta w mojej powieci Atlas Shrugged. Tutaj skoncentrujemy si na analizie kolektywistycznej przesanki, jakoby pomoc potrzebujcym bya spraw polityczn, problemem czy te obowizkiem caego spoeczestwa. Natura nie gwarantuje adnej istocie ludzkiej bezpieczestwa, powodzenia ani nawet przetrwania. Kodeks altruistyczno-kolektywistyczny, ktry pozwala

77

czowiekowi przypuszcza, e to wanie on moe w jaki sposb takie bezpieczestwo zagwarantowa niektrym osobom kosztem innych, jest jedynie dyktatorsk zarozumiaoci i moralnym ludoerstwem. Jeeli kto rozwaa, co spoeczestwo powinno zrobi dla biednych, to przyjmuje tym samym kolektywistyczn przesank, e ycie ludzi naley do spoeczestwa, i on jako czonek spoeczestwa ma prawo cudzym yciem rozporzdza, okrela denia innych ludzi czy ustala ich rozkad zaj. Na tym polega psychologiczne wyznanie ukryte w podobnych pytaniach i wtpliwociach. Wyznanie takie ujawnia w najlepszym razie chaos psychologicznopoznawczy; ujawnia te bd. ktry mona nazwa bdem zakrzepych atrakcji. Polega on na zastpowaniu szerokiej abstrakcyjnej kategorii pojedynczym konkretem do niej nalecym. I tak, szerokie pojcie etyki zastpuje si cile okrelon etyk kolektywistyczn. Mona nawet porzuci teorie altruizmu i przyj kodeks racjonalny, ale na skutek braku integracji pogldw nadal podwiadomie rozpatrywa kwestie etyczne w kategoriach wyznaczonych przez altruizm. Czciej jednak zdarza si, e psychologiczne wyznanie ujawnia wiksze zo: gbokie zuboenie zdolnoci rozumienia praw czowieka oraz wartoci pojedynczego ludzkiego ycia. Altruizm otumania umys w ten sposb, e zaciera si zdolno postrzegania konkretnej rzeczywistoci. W zatrutej kolektywizmem mentalnoci pokora i pycha s dwiema stronami tej samej przesanki i obie su wypenianiu pustki po szacunku dla samego siebie. Czowiek, ktry gotw jest suy jako rodek dla celw innych ludzi, nie uniknie traktowania innych jako rodkw dla wasnych celw. Im gorliwiej praktykuje on altruizm i im bardziej jest znerwicowany (altruizm i nerwica wzmacniaj si nawzajem), tym czciej bdzie on obmyla projekty dla dobra ludzkoci, spoeczestwa, narodu, przyszych pokole czy te czego innego byle nie dla dobra konkretnych ludzi. Std bierze si zatrwaajca lekkomylno, z jak wysuwa si, omawia i akceptuje humanitarne pomysy, ktre maj by zrealizowane rodkami politycznymi, to jest narzucone si nieograniczonej liczbie osb. Kolektywici czsto przedstawiali zdeformowany obraz zachannych bogaczy, ktrzy pawi si w zbytkach na zasadzie cena nie gra roli. Podobnie, postp spoeczny realizowany przez wspczesnych kolektywistw polega na pawieniu si w altruistycznych projektach politycznych na zasadzie ludzkie ycie nie gra roli. Tym, co wyrnia skolektywizowane umysy, jest denie ku celom szczytnym i powszechnym, bez wzgldu na sytuacj, koszty czy rodki. Zwykle mona wykaza, e cel taki wyjty z kontekstu jest podany. Cel w musi by spoeczny, bo

78

pomysodawca nie pokryje kosztw z wasnej kieszeni: pienidze na ten cel trzeba komu zagarn. Gsta zasona trujcej mgy kryje zagadnienie rodkw bo rodkiem do realizacji szczytnych celw ma by ycie ludzi. Przykadem takiego projektu jest bezpatna opieka zdrowotna. Starsi ludzie powinni mie opiek lekarsk w czasie choroby czy nie jest to podane? krzycz zwolennicy wielkich planw spoecznych. Teoretycznie jest to podane. Kt by mia powd, by si sprzeciwi? W tym miejscu procesy umysowe w skolektywizowanym umyle zatrzymuj si reszta jest mg. W zasigu wzroku pozostaje jedynie pragnienie jest ono dobre, prawda? Nie daj niczego dla siebie, ale dla innych, dla spoeczestwa, dla biednych, bezradnych, chorych ludzi... Mga okrywa takie fakty jak zniewolenie, a zatem i zuboenie medycyny, deformacja i dezintegracja caej praktyki lekarskiej. Ofiar pada zawodowa uczciwo, niezaleno, kariera, ambicje, osignicia, szczcie, ycie tych wanie ludzi, ktrzy maj w podany projekt realizowa, a mianowicie ycie lekarzy. Wielowiekowy rozwj cywilizacji nauczy ludzi z wyjtkiem przestpcw e mylenie kategoriami podanych celw nie jest ani praktyczne, ani moralne w yciu osobistym i nie moe by stosowane dla osigania prywatnych korzyci. Nikt nie miaby wtpliwoci co do moralnego charakteru jakiego modego chuligana, ktry owiadcza, e dobrze jest posiada jacht, mieszka w wytwornym apartamencie i sczy szampana ale uparcie nie bierze si pod uwag faktu, e aby osign owe podane cele, obrabowa bank i zabi dwch stranikw. Nie ma moralnej rnicy midzy tymi dwoma przykadami realizacji podanych celw. Liczba obdarzonych nie zmienia natury czynw; im wicej jest obdarzonych, tym wicej jest ofiar. Prywatny przestpca ma nawet niewielk przewag moraln: jego ofiary przynajmniej zachoway swoje prawa, a ponadto nie posiada on takiej wadzy, by zniszczy cay nard. Skolektywizowana etyka uchronia natomiast przed postpem zapatrywania ludzi na ich spoeczny i polityczny byt. Pogldy te przypominaj nietknite rozwojem cywilizacji dzikie ostpy, gdzie wci jeszcze rzdzi brutalne prawo dungli. Dojrzelimy ju saby bysk szacunku dla naszych indywidualnych praw w yciu prywatnym, lecz bysk ten ganie, gdy kierujemy si ku sprawom publicznym. Na aren polityczn wkracza czowiek jaskiniowy. Jeeli grupa ludzi ma ochot zgadzi pojedynczego czowieka, to nasz troglodyta nie jest w stanie poj, e co mogoby gromad powstrzyma.

79

Charakterystyczn cech mentalnoci stadnej jest bezmylne, niemal instynktowne traktowanie ludzkiego ycia jako nawozu, paliwa czy rodka dla rnych planw spoecznych. Przykady podobnych projektw s niewyczerpane. Czy nie byoby podane zlikwidowa brudne slumsy? (nie wiemy, kto za to zapaci). Czy nie byoby dobrze mieszka w piknych, zaplanowanych miastach zbudowanych w jednym, harmonijnym stylu? (nie wiemy, czyj gust narzuci si architektom). Czy nie jest czym podanym mie wyksztacone, wiate spoeczestwo? (nie wiemy, kto bdzie naucza, czego bdzie si uczy i co stanie si z odstpcami). Czy nie jest podane uwolni pisarzy, malarzy, kompozytorw od brzemienia kopotw finansowych i da im wolno tworzenia? (nie wiemy, ktrych pisarzy, malarzy, kompozytorw si uwolni). Przy bliszym zastanowieniu nasuwaj si dalsze wtpliwoci: no dobrze, chcemy uwolni twrcw od trosk materialnych, ale czyim kosztem? Ano, kosztem innych malarzy, pisarzy, kompozytorw, ktrzy nie maj wpyww politycznych. To ich aonie niepewne dochody oboy si podatkiem, by mie pienidze na uwolnienie uprzywilejowanej elity. Czy nie jest podany rozwj nauki? Czy nie jest korzystny podbj kosmosu? Tu dochodzimy do jdra nierzeczywistoci, dzikiej, bezmylnej, okropnej, krwawej nierzeczywistoci, ktra kieruje skolektywizowan dusz. Mwic o rnych podanych celach, pomija si milczeniem pytanie: Kto na tym zyska? Pragnienia i cele wymagaj istnienia ludzi, ktrzy zyskaj na ich realizacji. Czy rozwj nauki jest podany? Dla kogo? Nie dla sowieckich poddanych, ktrzy znosz epidemie, brud, gd i milicyjny terror, podczas gdy jaki mody i genialny czowiek kiwa do nich rk z rakiety przelatujcej wysoko ponad ich ludzkimi chlewami. Nie dla amerykaskiego ojca, ktry zaharowa si na mier, aby jego syn mg skoczy studia. I nie dla chopca, ktry nie ma pienidzy na studia. I nie dla pewnego maestwa, miertelnych ofiar wypadku drogowego, ktrzy jedzili rozklekotanym wrakiem, bo nie sta ich byo na kupno nowego samochodu. I nie dla matki, ktra stracia dziecko, bo nie miaa pienidzy na najlepszy szpital. Dla nikogo z tych ludzi, ktrych podatki wspieraj nasz subwencjonowan nauk oraz publiczne programy badawcze. Nauka jest wartociowa, pod warunkiem, e przedua, wzbogaca i chroni ycie czowieka. Jeli nauka nie spenia tego warunku, to przestaje by wartoci. Wszystkie abstrakcyjne projekty trac warto, jeeli nie su ludzkiemu yciu pojedynczemu, niezastpionemu, konkretnemu yciu poszczeglnych osb.

80

Nowe odkrycia naukowe s dla ludzi wartociowe jedynie wwczas, gdy mog oni swobodnie korzysta z dobrodziejstw odkry dokonanych dawniej. Nowe odkrycia s potencjalnie wartociowe dla wszystkich ludzi, ale nie kosztem rezygnacji z istniejcych ju wartoci. Trwajcy w nieskoczono postp, ktry nie przynosi nikomu poytku, staje si potwornym absurdem. Podbj kosmosu jest absurdem, jeli jest przymusowo finansowany przez biedakw, ktrzy nie maj pienidzy na kupno butw. Postp moe by finansowany wycznie z osobistych nadwyek, to jest z pracy tych ludzi, ktrzy dziki swym umiejtnociom produkuj wicej, ni s w stanie skonsumowa. Motorem postpu s osoby o wystarczajcych moliwociach umysowych i finansowych, aby podj si ryzykownych przedsiwzi w poszukiwaniu nowego. Kapitalizm jest jedynym ustrojem, w ktrym tacy ludzie mog swobodnie dziaa, a postpowi nie towarzyszy przymusowy niedostatek, lecz stay wzrost konsumpcji, dobrobytu i zadowolenia ludzi ze swojego ycia. Tylko w lodowatej nierzeczywistoci skolektywizowanych mzgw ludzkie ycie nie jest niezastpione. Jedynie taki umys moe uwaa za moralne czy podane powicenie caych pokole ywych ludzi w imi rzekomego dobra, jakie nie narodzonym jeszcze pokoleniom przynie ma pastwowa nauka, pastwowy przemys czy pastwowa orkiestra. Rosja sowiecka jest najwymowniejsz, cho nie jedyn ilustracj dorobku skolektywizowanych mzgw. Dwa pokolenia Rosjan yy, pracoway i umieray w ubstwie, czekajc na dobrobyt obiecywany przez przywdcw; ci za namawiali do cierpliwoci i zaciskania pasa, budujc pastwowy przemys i zabijajc w kolejnych piciolatkach nadzieje spoeczne. Niegdy obywatele sowieccy przymierali godem, czekajc na traktory i prdnice obecnie nie dojadaj, czekajc na energi atomow i podre midzyplanetarne. Czekanie to nie ma kresu. Uytkownicy tej caopalnej ofiary nigdy nie przyjd na wiat. Jak dowodz dzieje wszystkich tyranii, zwierzta ofiarne bd podzi nowe pokolenia zwierzt ofiarnych. Mimo to skolektywizowani myliciele bd nadal toczy bdnym wzrokiem i mwi z niegasncym zapaem o sueniu ludzkoci, majc przed oczyma duchy przeszych, to znw przyszych pokole, ale nie widzc ludzi. Taki jest stan rzeczywistoci w duszy kadego Mikjuetoasta*, ktry, patrzc zawistnie na osignicia wielkich przemysw, marzy sobie o tym, jakie pikne parki publiczne mgby zaoy, gdyby sam mg dysponowa prac, yciem i zasobami pieninymi ogromnej liczby ludzi.

81

Gdy spotkacie jakiego uspoecznionego marzyciela, ktry z uraz w gosie powie wam, e pewne szczytne cele spoeczne mona osign jedynie wysikiem wszystkich obywateli, poradcie mu, aby nie prbowa ich osign, jeeli nie uzyska dobrowolnego poparcia wszystkich. Powiedzcie mu rwnie, e nie ma prawa dysponowa yciem innych ludzi. Aby zilustrowa jego pogldy, moecie si posuy nastpujcym przykadem. Istnieje moliwo przeprowadzenia operacji przeszczepu rogwek, co w niektrych przypadkach lepoty prowadzioby do odzyskania wzroku. Rogwki do przeszczepu musz pochodzi od innych ludzi, ale trzeba by je wycina ludziom natychmiast po mierci. Ot wedug zasad skolektywizowanej etyki rodzi si tu problem spoeczny. Czy mamy czeka z wycinaniem rogwek a do mierci czowieka, podczas gdy inni potrzebuj jego oczu? Czy mamy uwaa nasze oczy za wasno spoeczn i wymyla sprawiedliwy sposb ich rozdziau? Czy w imi rwnoci spoecznej popieraby zabieranie oczu widzcym i dawanie ich niewidomym? Nie? Wic nie pytaj mnie o projekty spoeczne w wolnym spoeczestwie. Znasz moj odpowied. Zasada jest ta sama. (stycze 1963) * Miluetoast posta z rysunkw amerykaskich karykaturzysty H.T. Webstera (1885-1952); stworzenie bojaliwe, zahukane i pokorne.

82

12. Budowniczowie pomnikw


AYN RAND Niegdy uwaany za idea, dzi jest szkieletem w achmanach. Trzeszczy na wietrze jak strach na wrble ponad caym wiatem, lecz ludzie nie maj odwagi, by podnie wzrok i dojrze trupi czaszk, ktra szczerzy zby spod strzpw czerwonej chusty. Szkieletem tym jest socjalizm. Pidziesit lat temu istniao moe usprawiedliwienie (cho nie uzasadnienie) dla szeroko rozpowszechnionej wiary, e socjalizm jest teori polityczn, ktra, kierujc si szlachetnymi pobudkami, dy do zaspokojenia potrzeb wszystkich czonkw spoeczestwa. Dzi nie mona ju tej wiary uwaa za niewinny bd. Socjalizm zosta wyprbowany na wszystkich kontynentach. Nadszed czas, by w wietle praktyki zbada pobudki obrocw tej teorii. Podstawow cech socjalizmu jest naruszenie prawa prywatnej wasnoci. Prawo wasnoci (a wic prawo do uytkowania i dysponowania) przejmuje w socjalizmie spoeczestwo jako cao, tj. kolektyw. Produkcj i podziaem kieruje natomiast pastwo, tj. aparat rzdowy. Socjalizm moe by wprowadzony si, jak w Rosji sowieckiej, lub w wyniku wyborw, jak w narodowosocjalistycznych Niemczech. Moliwy jest socjalizm cakowity (jak w Rosji) lub socjalizm czciowy (jak w Anglii). Teoretycznie rnice s powierzchowne; praktycznie s one jedynie kwesti czasu. We wszystkich przypadkach podstawowa zasada jest ta sama. Zlikwidowanie biedy, osignicie powszechnego dobrobytu, postp, pokj, oglnoludzkie braterstwo oto jakie miay by cele socjalizmu. Jeeli obchodzi nas pomylno i dobrobyt ludzi, to musimy przyzna, e wyniki okazay si fatalne. Zamiast rozkwitu socjalizm spowodowa gospodarczy parali i (lub) klsk we wszystkich krajach, ktre ten system zastosoway. Im konsekwentniej wprowadzano socjalizm, tym gbiej pograa si gospodarka i tym dotkliwiej odczuwano przykre skutki kolektywizacji. Anglia, niegdy jeden z najbardziej wolnych i dumnych narodw Europy, teraz zredukowana do roli drugorzdnego pastewka, dogorywa na hemofili; traci sw najcenniejsz krew ekonomiczn: klas redni i wolne zawody. Tysice wolnych i wykwalifikowanych, rzutkich i niezalenych modych ludzi przenosi si do Kanady lub Stanw Zjednoczonych w poszukiwaniu wolnoci. Uciekaj od wszechwadnej przecitnoci, od atmosfery przytuku dla ubogich. Ci, ktrzy pozostali, wyrzekli si swych praw w zamian za bezpatne protezy zbowe, a teraz mamrocz, e lepiej jest zosta socjalist, ni umrze. 83

W bardziej usocjalizowanych krajach jak Rosja sowiecka, czerwone Chiny czy Kuba pocztkiem i znamieniem nowej socjalistycznej wadzy by gd. W pastwach tych socjalizm najpierw zepchn ludno w otcha redniowiecznej ndzy i wygodzenia, by nastpnie utrzyma j w stanie biedy i zastoju. Nie jest to sytuacja przejciowa, jak ju od pidziesiciu lat mwi obrocy socjalizmu. Po pwieczu pastwowego planowania Rosja nadal nie potrafi rozwiza problemu wyywienia wasnej ludnoci. Jeli chodzi o wysz wydajno i szybsze tempo wzrostu gospodarczego, problem jakichkolwiek porwna midzy kapitalizmem a socjalizmem zosta raz na zawsze rozstrzygnity w oczach kadego uczciwego czowieka przez obecn rnic midzy Berlinem Zachodnim a wschodnim. Zamiast pokoju socjalizm wnis do stosunkw midzynarodowych now form makabrycznego obdu: zimn wojn. Jest to stan chronicznej walki, przy czym napady s rwnie nage i nieprzewidziane jak okresy spokoju. Socjalistyczne narody i plemiona skacz sobie do garde, Zwizek Radziecki zagarnia jedni trzeci powierzchni kuli ziemskiej, socjalistyczne Indie napadaj Goa, a komunistyczne Chiny atakuj socjalistyczne Indie. Wymownym objawem moralnej korupcji naszych czasw jest fakt, e nieludzkie czyny popeniane w krajach socjalistycznych nie zakcaj zazwyczaj spokoju ducha socjalistw i liberaw. Przyjmuj oni rzdy terroru za rzecz naturaln, a jednoczenie nadal uwaaj si za obrocw braterstwa midzy ludmi. W latach trzydziestych protestowali wprawdzie przeciwko okruciestwom hitlerowcw, ale chodzio im nie tyle o zasady, ile o wzgldy taktyczne. Wtedy wystpowali po prostu przeciwko konkurencyjnej bandzie, ktra walczya o to samo terytorium. Gdyby byo inaczej, protestowaliby i teraz. W imi ludzkoci nasi socjalici wybaczaj i akceptuj odbieranie ludziom wszelkich swobd i wolnoci, cakowite wywaszczenie, wyroki bez sdu, tortury, obozy niewolniczej pracy, masow zagad nieprzeliczonych milionw w Rosji sowieckiej, a take przeraajce sceny we wschodnim Berlinie, np. podziurawione kulami ciaa dzieci przyapanych na prbie ucieczki. Kiedy obserwuje si, jak setki tysicy ludzi desperacko prbuje uciec z socjalistycznych krajw Europy, przedosta si przez druty kolczaste, przemkn pod ogniem karabinw maszynowych, trudno zaiste wierzy, e socjalizm w jakiejkolwiek postaci kieruje si deniem do zaspokojenia ludzkich potrzeb. aden naprawd szlachetny czowiek nie mgby przeoczy czy zlekceway okruciestwa na tak wielk skal.

84

Socjalizm nie jest ruchem ludowym, lecz wymylonym, dowodzonym i kontrolowanym przez intelektualistw. To oni przenieli socjalizm ze swoich dusznych wie z koci soniowej na krwawe pole praktyki, gdzie spotkali sprzymierzecw: zbirw gotowych wypenia ich rozkazy. Co zatem kieruje teoretykami socjalizmu? dza wadzy. dza wadzy jako wyraz bezradnoci, samoobrzydzenia i chci posiadania tego, na co si nie zasuyo. Ch ta ma dwa aspekty: materialny i duchowy (przez sowo duch rozumiem ludzk wiadomo). S one oczywicie ze sob zwizane, ale ch posiadania tego, na co si nie zasuyo, moe dotyczy gwnie jednego z nich. Bardziej niszczycielska i niemoralna jest ch posiadania tego, na co si nie zasuyo w sferze ducha. Jest to pragnienie niezasuonej wielkoci, okrelane czsto mglistociemnym terminem presti. Poszukiwacze niezasuonych korzyci materialnych s jedynie pasoytami, obibokami, szabrownikami czy przestpcami. S oni zbyt ograniczeni liczebnie i umysowo, by stanowi grob dla rozwoju cywilizacji. Naprawd niebezpieczni staj si dopiero wtedy, gdy ich dziaalno zostaje zaakceptowana i zalegalizowana przez poszukiwaczy niezasuonej wielkoci. Niezasuona wielko jest pojciem tak nierealnym i mgawicowym, e nieszcznik, ktry jej szuka, nie moe, nawet przed samym sob, przyzna si do niej. Nazwa niezasuon wielko po imieniu znaczyoby unicestwi j. Po to, by zakotwiczy jako swj ciemny popd w rzeczywistoci, aby nada mu na p wiarygodn posta, czowiek w potrzebuje irracjonalnych i mtnych sloganw altruizmu i kolektywizmu. Hasa te przydatne s bardziej po to, by wspiera jego samozakamanie, ni po to, by oszukiwa jego ofiary. Spoeczestwo, interes spoeczny, suba spoeczna to tylko rodki, narzdzia, magiczne zaklcia, ktre wypowiada czowiek ogarnity dz wadzy, zapadajc w autohipnotyczny trans. Spoeczestwo nie jest bytem istniejcym realnie, jako e jest ono po prostu pewn liczb pojedynczych osb. A zatem, jeeli kto twierdzi lub sugeruje, e istnieje konflikt midzy interesem spoecznym a interesem osb prywatnych, oznacza to tylko, e interesy niektrych ludzi maj by powicone w imi interesw i zachcianek innych ludzi. Pojcie nieokrelonego interesu spoecznego jest niezwykle wygodne na uytek kadej bandy wystarczajco silnej, by ogosi, e spoeczestwo to ja i wesprze to twierdzenie si.

85

Podobne roszczenia nie mogy i nie mog si oby bez argumentu przemocy fizycznej. Z drugiej strony, bez owych roszcze bandyci pozostaliby tam, gdzie ich miejsce: na marginesie spoecznym. Nie mogliby wtedy zasiada u steru rzdw i kierowa losami caych narodw. Istniej dwa sposoby ogaszania, e spoeczestwo to ja. Pierwszy stosowany jest przez zwykego pasoyta, ktry w imi potrzeb spoecznych wyciga rk po pastwow jamun i wkada do kieszenie nie zarobione pienidze. Drugi sposb jest praktykowany przez pasoyta duchowego przywdc, ktry podobnie jak paser przyjmujcy kradziony towar czerpie zudzenie wielkoci z szansy dysponowania tym, czego nie zarobi, a take / mistycznego obrazu samego siebie jako wcielenia gosu ludu. Pasoyt materialny jest psychicznie zdrowszy i bliszy rzeczywistoci: on swj up przynajmniej przejada, przepijaczy nosi na sobie. Pasoyt duchowy zyskuje presti i zadowolenie, jedynie wydajc rozkazy, szerzc terror, a take zajmujc si najbardziej rozrzutn, niepotrzebn i bezsensown dziaalnoci: wznoszeniem pomnikw. Skuteczny wysiek ludzkiego umysu i denie do jasno okrelonych rozumnych celw prowadz do wielkoci. Zudzenie wielkoci osiga si za pomoc nagego, swawolnego kaprysu w postaci publicznego pomnika. Ofiary owego kaprysu ludzie, ktrzy za zapacili przymusow prac czy zmniejszonym zarobkiem otrzymuj pomnik jako hojny podarunek od wadcy. Pomnik suy wszystkim i nikomu, naley do wszystkich i nie naley do nikogo. Ogldaj go wszyscy, cho patrzenie na pomnik nikomu nie sprawia przyjemnoci. Wielki pomnik czy publiczny monument jest jedynym ukojeniem dla wadcy optanego pragnieniem prestiu. Presti w czyich oczach? W oczach wszystkich i w niczyich. Zmczone ofiary, nadworni pochlebcy, ebracy na ulicach, obce plemiona i ich wadcy wszyscy maj wiedzie, e to miejsce nasiko krwi pokole. W kilku filmach o tematyce biblijnej mona zobaczy sceny budowy piramid. Obrazy te znakomicie ilustruj istot procederu wznoszenia publicznych monumentw. Hordy chudych, obdartych, ledwie ywych ze zmczenia ludzi cign na linach wielkie kamienne bryy. Nieszcznicy, smagani jak zwierzta biczami nadzorcw, padaj ze zmczenia na piasek pustyni. Ogromna liczba ludzi stracia ycie przy nieludzkiej pracy, aby zmary luraon mg spocz we wspaniaej, bezsensownej budowli i w ten sposb zdoby wieczny presti w oczach przyszych pokole.

86

witynie i paace s jedynymi pozostaociami najdawniejszych cywilizacji. Budowle te wznoszono w podobny sposb jak piramidy egipskie i tak samo wielkim kosztem. Ceny ludzkiego ycia nie usprawiedliwia fakt, e staroytni, umierajc z godu czy wycieczenia, uwaali niewtpliwie, e presti ich plemienia, wadcy czy boga jest dla nich w jaki sposb wany. Rzym upada pod ciarem wszechobecnej kontroli pastwowej i nadmiernych podatkw, podczas gdy cesarze wznosili kolosea. Ludwik XIV wpdzi w ndz swj lud, by mc wybudowa w Wersalu paac budzcy zazdro wczesnych monarchw i podziw wspczesnych turystw. Wyoone marmurem metro moskiewskie zbudowane kosztem bezpatnej ochotniczej pracy robotnikw i robotnic sowieckich jest publicznym monumentem. Ten sam charakter maj wystawne przyjcia w ambasadach sowieckich. Podczas gdy ludzie sowieccy stoj w kolejkach po ochapy na kartki, szampan i kawior w ambasadach podtrzymuj presti Zwizku Radzieckiego. Budowle publiczne w Stanach Zjednoczonych zawsze, moe z wyjtkiem kilku ostatnich dziesicioleci, wyrniay si skromnoci. Nie wznoszono ich dla prestiu; byy po prostu funkcjonalnymi budynkami, miejscami wanych wydarze historycznych. Kto podziwia uytkow prostot Paacu Niepodlegoci, ten zauway rnic midzy autentyczn wielkoci a piramidami owcw spoecznego prestiu. W Ameryce ludzki wysiek i rodki materialne nie byy marnowane na publiczne monumenty i spoeczne przedsiwzicia. Praca i rodki materialne suyy pomnaaniu prywatnego, osobistego, indywidualnego dobrobytu pojedynczych obywateli. Wielko Ameryki polega na tym, e te prawdziwe monumenty nie s publiczne. adne paace ani piramidy nie s tak wspaniae jak olbrzymie sylwetki budynkw Nowego Jorku na tle nieba. Ale amerykaskie drapacze chmur nie powstay z funduszw spoecznych i nie zostay zbudowane po to, by suy publicznym celom. Wzniesiono je kosztem energii, inicjatywy i majtku prywatnych ludzi dla ich osobistego zysku. Drapacze chmur nikogo nie zuboaj poziom ycia nowojorczykw ronie wraz z nimi. Nawet mieszkacy slumsw yj lepiej ni staroytny niewolnik egipski czy wspczesny robotnik sowiecki. Tak oto w teorii i w praktyce wyglda rnica midzy kapitalizmem a socjalizmem. Oparty na amerykaskich wzorach drapacz chmur w Moskwie, a take sowieckie fabryki, kopalnie, zapory wodne i inne strojki powstay kosztem bezmiaru ludzkich cierpie, ponie i strat. Rabunki i zbrodnie s fundamentem uprzemysowienia. Liczba ofiar nie jest znana. Wiadomo jednak, e od rewolucji padziernikowej mino ju sporo czasu; wiadomo, e w imi obiecanego dostatku dwa pokolenia istot

87

ludzkich cierpiay bied i ponienia; wiadomo te, e tego typu fakty nie zraaj dzisiejszych obrocw socjalizmu. Rne s pobudki dziaania obrocw socjalizmu. Ci, ktrzy nadal s zwolennikami tego ustroju, stracili prawo do wiarygodnego goszenia, e dziaaj na rzecz dobra ludzkoci. Ideologia socjalizacji (w postaci neofaszystowskiej) unosi si dyskretnie w naszej pozbawionej wyrazu atmosferze intelektualnej i kulturalnej. Prosz zauway, jak czsto prosi si nas o nieokrelone powicenia w imi mglistych celw. Obecna administracja bardzo czsto odwouje si do interesu spoecznego. Pro-s/. te zauway, jak wielkiego znaczenia nabraa nagle sprawa midzynarodowego prestiu, ktry czsto ma usprawiedliwia samobjcze posunicia polityczne. Podczas niedawnego kryzysu kubaskiego, gdy szo o pociski nuklearne i grob wojny atomowej, nasi dyplomaci i komentatorzy uwaali, e naley powanie rozpatrywa takie kwestie, jak presti, osobiste uczucia i zachowanie twarzy rozmaitych socjalistycznych wadcw zamieszanych w konflikt. Socjalizm ma zasady, metody dziaania i skutki podobne do historycznych i prehistorycznych tyranii. Jest on po prostu demokratyczn monarchi absolutn, to znaczy systemem absolutyzmu bez dziedzicznych wadcw. Wadz moe zagarn kady: bezwzgldny karierowicz, oportunista, awanturnik, demagog czy bandyta. Gdy mylimy o socjalizmie, nie oszukujmy si co do jego natury. Pamitajmy, e podzia na dwie wyczajce si klasy: prawa czowieka i prawa wasnoci jest sztuczny. adne z praw czowieka nie moe si oby bez prawa wasnoci. Ludzie wysikiem swych rk i umysw produkuj dobra materialne potrzebne im do ycia. Jeli producent przestaje by wacicielem wynikw swej pracy, to przestaje by panem swojego ycia. Podwaanie prawa wasnoci doprowadza do tego, e ludzie staj si wasnoci pastwa. Ktokolwiek roci sobie prawo do dysponowania majtkiem innych, ten zamierza traktowa ywych ludzi jak martwe przedmioty. Socjalizm jest winien ogromnych zniszcze, morza przelanej krwi i milionw ofiar. Pamitajmy, e nie uczyniono tego dla dobra ludzkoci ani w imi szlachetnego ideau. Zrobiono to, by zaspokoi bezgraniczn prno wystraszonego bydlcia czy te lichego samozwaca, ktry pragn okry si paszczem niezasuonej wielkoci. Pamitajmy, e olbrzymi socjalistyczny monument jest piramid pastwowych fabryk, pastwowych teatrw i publicznych parkw. Socjalizm buduje si na podwalinach z ludzkich cia. Na wierzchoku tej budowli stoi pomnik wadcy. Wadca wali si w piersi i patrzy w gr, domagajc si prestiu od pustego, bezgwiezdnego nieba.

88

(grudzie 1962)

89

13. Prawa czowieka


AYN RAND Jeeli chce si broni wolnego spoeczestwa, tj. kapitalizmu, to trzeba sobie uwiadomi, e jego niezbdn podstaw jest zasada praw indywidualnych. Kto, kto te prawa popiera, musi zda sobie spraw, e jedynie kapitalizm moe zapewni poszanowanie praw jednostki i ich obron. Cele wspczesnych intelektualistw niewiele maj wsplnego z obron wolnoci, o czym wiadczy fakt, e pojcie praw jednostki jest pomijane, znieksztacane i wypaczane. Rzadko si o nim dyskutuje; szczeglnie mao mwi o nim tzw. konserwatyci. Prawa jednostki s pojciem moralnym, logicznym przejciem od zasad kierujcych czynami pojedynczego czowieka do zasad regulujcych jego stosunki z innymi ludmi. Pojcie to podtrzymuje i chroni indywidualn moralno w otoczeniu spoecznym. Jest ono pomostem midzy moralnymi zasadami czowieka a prawnym kodeksem spoeczestwa, midzy etyk a polityk. PRAWA JEDNOSTKI S RODKIEM UMOLIWIAJCYM PODPORZDKOWANIE SPOECZESTWA PRAWOM MORALNYM. Kady system polityczny oparty jest na jakim kodeksie etycznym. W historii ludzkoci dominoway rozmaite odmiany etyki altruistyczno-kolektywistycznej, ktrej zasad jest podporzdkowanie jednostki wyszemu autorytetowi natury mistycznej bd spoecznej. Wskutek tego systemy polityczne byy najczciej odmianami tej samej tyranii pastwowej. Takie czynniki jak tradycja, chaos, krwawe walki czy okresowe upadki powodoway zrnicowanie poszczeglnych systemw tyranii. Jednake ich zasada nie ulegaa zmianie: we wszystkich tych systemach kodeks moralny stosowa si do jednostek, ale nie do spoeczestwa. Spoeczestwo bdc wcieleniem prawa moralnego.jego rdem bd wycznym interpretatorem samo byo poza prawem moralnym. Gwnym celem etycznym byo wpajanie ludziom, by z oddaniem powicali si swoim spoecznym obowizkom. Kady projekt spoeczny przypomina mauzoleum nie zawsze ze wzgldu na ksztat, ale zawsze ze wzgldu na ogromne koszty realizacji. Poniewa spoeczestwo nie jest bytem realnym, ale pewn liczb jednostek, w praktyce poza prawem byli wadcy. Podlegajc jedynie tradycyjnym rytuaom, dysponowali oni peni wadzy i wymagali lepego posuszestwa w myl zasady: Dobre jest to, co dobre dla spoeczestwa, a edykty wadcy s gosem spoeczestwa (plemienia, rasy, narodu) na ziemi.

90

Zasada ta funkcjonowaa w rnych systemach pastwowych stosujcych etyk altruistyczno-kolektywistyczn, bez wzgldu na to, czy uzasadniono t etyk mistycznie czy te spoecznie. Teori polityczn mistycznej tyranii pastwowej streszcza okrelenie boskie prawo krlw, tyrani spoeczn za definiuje powiedzenie: voxppuli, vox Dei. Oto przykady: teokracja egipska z faraonem jako wcieleniem boga, nieograniczone rzdy wikszoci w demokracji ateskiej, opiekucze Imperium Romanum, inkwizycja pnego redniowiecza, monarchia absolutna we Francji, opiekucze Prusy za Bismarcka, komory gazowe narodowosocjalistycznych Niemiec, Guagi w Zwizku Radzieckim. Wszystkie te systemy polityczne wyraay etyk kolektywistyczno-altruistyczn. Ich wspln cech jest to, e spoeczestwo jako czciciel wszechwadnych krlewskich kaprysw stoi ponad prawem moralnym. Tak wic z politycznego punktu widzenia wszystkie te systemy byy odmianami spoeczestwa amoralnego. Najbardziej przeomowym osigniciem Stanw Zjednoczonych byo podporzdkowanie spoeczestwa adowi moralnemu. Zasada praw czowieka stanowi rozszerzenie moralnoci na system spoeczny. Ogranicza ona potg pastwa, zabezpiecza jednostk przed brutaln si kolektywu, podporzdkowuje przemoc prawu. Stany Zjednoczone byy pierwszym w historii spoeczestwem moralnym. We wszystkich wczeniejszych systemach pojedynczy czowiek uwaany by za rodek, ktrym mona si posuy w deniu do celw innych ludzi, a spoeczestwo uwaano za cel sam w sobie. Dopiero w Stanach Zjednoczonych zaczto uwaa czowieka za cel sam w sobie, traktujc spoeczestwo jako rodek sucy pokojowej, uporzdkowanej i dobrowolnej koegzystencji jednostek. We wszystkich wczeniejszych systemach uwaano, e ycie czowieka naley do spoeczestwa, ze spoeczestwo moe czowiekiem dowolnie rozporzdza. Utrzymywano, e ta porcja wolnoci, jak cieszy si pojedynczy czowiek, jest mu darowana z aski czy z przyzwolenia spoeczestwa i moe by czowiekowi w kadej chwili odebrana. W Stanach Zjednoczonych przyjto, e ycie czowieka sprawiedliwie (to znaczy z zasady moralnej i z natury) jest jego wasnoci i jego prawem, e spoeczestwo jako takie nie ma adnych praw i e jedynym moralnym celem rzdu jest ochrona praw pojedynczych obywateli. Prawa czowieka s to zasady moralne, ktre ustalaj i sankcjonuj wolno dziaania jednostki w otoczeniu spoecznym. Zasadniczo istnieje tylko jedno prawo czowieka, z ktrego wynikaj wszystkie inne: prawo do ycia. ycie jest procesem

91

wymagajcym dziaa podtrzymujcych i wytwrczych. Prawo do ycia oznacza prawo do podejmowania takich dziaa. Innymi stwy, jest to wolno poszukiwania wszystkiego, czego istota rozumna z natury swej potrzebuje, by podtrzyma, rozszerzy i wypeni wasne ycie, a take, by cieszy si yciem. Takie znaczenie ma prawo do ycia, do wolnoci i do poszukiwania szczcia zawarte w Konstytucji Stanw Zjednoczonych. Pojcie prawa do ycia odnosi si jedynie do dziaania, a szczeglnie do wolnoci dziaania. Oznacza wolno od fizycznego przymusu, zniewolenia i ingerencji innych osb. W odniesieniu do kadej jednostki prawo to jest moraln sankcj natury pozytywnej. Czowiek ma wolno dziaania wedug wasnego uznania, z wasnego wyboru i dla wasnych celw. Prawo to nie nakada na czowieka adnych obowizkw dotyczcych jego blinich, poza zobowizaniem natury negatywnej: czowiek ma si powstrzymywa od naruszenia praw innych jednostek. Prawo do ycia jest rdem wszystkich praw czowieka, prawo wasnoci za umoliwia ich realizacj. Bez praw wasnoci inne prawa byyby nierealne. Skoro czowiek musi wasnym wysikiem podtrzymywa swoje ycie, to ten, kto nie ma prawa do wytworw swej pracy, nie ma tym samym rodkw potrzebnych do podtrzymywania swojego ycia. Czowiek, ktry wytwarza, ale nie rozporzdza produktem swojej pracy, jest niewolnikiem. Pamitajmy, e prawo wasnoci, jak wszystkie prawa czowieka, dotyczy dziaania. Nie jest prawem do jakiego przedmiotu materialnego, lecz do jego wytworzenia, czy te do zarobienia rodkw na ten przedmiot. Prawo wasnoci nie zapewnia nikomu dochodw, ale jeli czowiek je uzyska, to prawo to gwarantuje mu ich wasno. Jest to prawo do nabywania, przechowywania i uywania wartoci materialnych, a take do dysponowania nimi. Pojcie praw czowieka jest tak nowe w historii ludzkoci, e do dzi nie zostao w peni zrozumiane. Niektrzy, opierajc si na mistycznej teorii etyki, uwaaj prawa czowieka za dar boy. Zwolennicy spoecznej teorii etyki mniemaj, i prawa czowieka zostay mu darowane przez spoeczestwo. Jednak prawdziwym rdem tych praw jest natura czowieka. Amerykaska Deklaracja Niepodlegoci gosi, e ludzie zostali obdarzeni przez Stwrc pewnymi niezbywalnymi prawami. Bez wzgldu na to, czy uwaamy si za dzieci Boga, czy te za twory natury, nie moemy przeoczy faktu, e czowiek jest bytem szczeglnego rodzaju: jest on istot mylc. Stworzenia te le znosz przymus; ich specyficzny sposb ycia wymaga pewnych praw. rdem praw czowieka nie jest prawo boskie ani prawo parlamentarne, ale prawo tosamoci.

92

Czowiek jest czowiekiem tak jak A=A. Uprawnienia s warunkami bytu wymaganymi przez natur ludzk dla prawidowego ycia. Jeli czowiek ma przetrwa, to musi mie prawo do mylenia, do dziaania zgodnie z wasnym rozeznaniem, do denia ku wasnym wartociom i do posiadania na wasno wytworw swojej pracy (cytat z powieci Ayn Rand Atlas Shrugged). Pogwacenie praw czowieka nastpuje wtedy, gdy zmusza si go do dziaania wbrew jego wasnemu rozeznaniu lub gdy odbiera mu si jego wasno. Podstawowym sposobem amania praw czowieka jest zastosowanie przemocy fizycznej. Potencjalnym zagroeniem praw czowieka s przestpcy oraz rzd. W Stanach Zjednoczonych zabezpieczono obywateli przed zakusami wadzy, nie pozwalajc rzdowi na uprawianie legalnej przestpczoci. Przeprowadzenie linii podziau midzy wadz a kryminalistami jest wielkim osigniciem amerykaskiej myli politycznej. W Deklaracji Niepodlegoci sformuowano zasad, e rzd ustanawia si po to, by zabezpiecza prawa czowieka. Obrona praw obywateli przez chronienie ich od przemocy fizycznej oto jedyne uzasadnienie istnienia rzdu i definicja waciwego celu jego dziaalnoci. Tak wic zmienia si funkcja rzdu: odtd rzd mia suy, a nie panowa. Rzd ustanowiono po to, by broni obywateli przed przestpcami, natomiast Konstytucja amerykaska zostaa napisana po to, by broni obywateli przed rzdem. Karta Praw [ktra wesza w skad Konstytucji przyp. tum.] skierowana jest nie przeciwko prywatnym osobom, ale przeciwko rzdowi. Jest to wyrane podkrelenie pogldu, e prawa poszczeglnych ludzi s waniejsze ni wszelkie siy spoeczne czy publiczne. Amerykanie stworzyli w ten sposb teoretyczny model cywilizowanego spoeczestwa, ktry zosta w duym stopniu wcielony w ycie na przestrzeni historii Stanw Zjednoczonych. W spoeczestwie cywilizowanym przemoc fizyczna w stosunkach midzyludzkich przestaa by dozwolona, rzd za, dziaajc jak policjant, moe uy siy jedynie jako rodka odwetowego, i to wycznie wobec tych osb, ktre pierwsze zastosuj przemoc. Taka bya zasadnicza tre i intencja amerykaskiej filozofii politycznej wyraonej w koncepcji praw czowieka. Tre ta nie bya ani precyzyjnie sformuowana, ani w peni zaakceptowana, ani konsekwentnie wdraana w ycie. Wewntrzn sprzecznoci Ameryki bya etyka altruistyczno-kolektywistyczna. Altruizm nie daje si pogodzi z wolnoci, kapitalizmem i prawami czowieka. Denie do szczcia jest sprzeczne z moraln pozycj zwierzcia ofiarnego.

93

Tym, co dao pocztek wolnemu spoeczestwu, jest pojcie praw czowieka. Niszczenie wolnoci musiao si rozpocz od podkopania tych praw. Chcc zniewoli jaki kraj, kolektywistyczna tyrania nie way si uczyni tego drog otwartej konfiskaty jego moralnych i materialnych wartoci. Stymulowanie procesu wewntrznej korupcji jest rwnie skuteczn metod zniewalania. Tak jak w sferze materialnej grabie majtku obywateli ma form inflacji pienidza, tak podobnie mona zjawisko inflacji obserwowa w dziedzinie praw czowieka. Zauwaamy ogromn liczb nowo ogoszonych praw, ale czsto przeoczamy fakt, e pojcie praw czowieka traci swj waciwy sens. Tak jak zy pienidz wypiera dobry, tak papierowe prawa zagraaj autentycznym prawom jednostki. Ciekawe, e na caym wiecie wystpuj dwa sprzeczne zjawiska: obfito nowych praw i rosnca liczba obozw przymusowej pracy. Caa sztuczka polega na sprytnym przerzuceniu pojcia praw czowieka ze sfery politycznej w dziedzin ekonomiczn. Platforma wyborcza Partii Demokratycznej z 1960 roku jasno i wyranie obrazuje to przesunicie. Demokraci owiadczaj, e ich administracja potwierdzi prawa ekonomiczne, ktre Franklin Roosevelt zapisa w naszej wiadomoci narodowej szesnacie lat temu. Przyjrzyjmy si propozycjom demokratw pod ktem pojcia praw czowieka: 1. Prawo do uytecznej i opacalnej pracy w fabrykach, warsztatach, gospodarstwach rolnych czy kopalniach na terenie kraju. 2. Prawo do zarobkw zapewniajcych waciwe wyywienie, ubranie i wypoczynek. 3. Prawo kadego rolnika do uprawy i sprzeday produktw rolnych na takich warunkach, by zapewni sobie i swojej rodzinie przyzwoite warunki ycia. 4. Prawo wszystkich przedsibiorcw duych i maych do handlu w atmosferze wolnej od nieuczciwej konkurencji i od dominacji monopoli w kraju i za granic. 5. Prawo kadej rodziny do przyzwoitego mieszkania. 6. Prawo do waciwej opieki zdrowotnej, a take do warunkw sprzyjajcych osiganiu i utrzymywaniu dobrego stanu zdrowia. 7. Prawo do waciwego zabezpieczenia finansowego przed urob choroby, wypadkw, staroci i bezrobocia. 8. Prawo do dobrego wyksztacenia.

94

Sprawa byaby jasna, gdyby kady z powyszych punktw koczy si pytaniem: Kto za to zapaci? Posady, wyywienie, odzie, wypoczynek (!), mieszkania, opieka zdrowotna, wyksztacenie nie spadaj z nieba i nie wyrastaj z ziemi. S to dobra i usugi wykonywane przez ludzi. Kto nam to wszystko da? Jeeli niektrzy ludzie maj prawo do korzystania z owocw pracy innych, to ci inni zostaj tym samym wyzuci z praw i skazani na niewolnicz prac. Kade rzekome prawo jednego czowieka zwizane z pogwaceniem praw innego czowieka nie jest i nie moe by prawem. Nikt nie moe mie przywileju narzucania innym ludziom bezpatnych powinnoci i obowizkowych przysug. Nie moe istnie prawo do zniewolenia. Prawo czowieka nie moe mu obiecywa dbr materialnych. ktre maj by wytworzone przez innych ludzi. Prawo moe jedynie zapewnia czowiekowi swobod wytwarzania dbr materialnych wasnym wysikiem. W tym kontekcie dokadno mylowa twrcw Konstytucji Stanw Zjednoczonych jest godna podziwu. Sformuowali oni prawo do poszukiwania szczcia, nie za prawo do szczcia. Czowiek ma prawo do podejmowania takich dziaa, jakie uzna za potrzebne do wasnego szczcia. Nie znaczy to jednak, e inni musz czowieka uszczliwia. Prawo do ycia oznacza, e czowiek ma prawo do utrzymywania si z wasnej pracy (na rnym poziomie, zalenie od umiejtnoci). Prawo to nie gwarantuje nikomu, e inni bd oy na jego utrzymanie. Prawo wasnoci oznacza, e czowiek ma prawo do podejmowania dziaa ekonomicznych, ktre s niezbdne do zdobycia wasnoci, korzystania z niej oraz dysponowania zarobionymi zasobami. Prawo to nie obiecuje nikomu, e inni dadz mu co na wasno. Wolno sowa oznacza, e czowiek ma prawo do wyraania swoich pogldw bez obawy przed represjami czy karami ze strony rzdu. Nie znaczy to jednak, e inni musz udostpni mu sal wykadow, stacj radiow czy pras drukarsk dlatego tylko, e chce on publicznie swoje pogldy wygasza. Kade przedsiwzicie zwizane z udziaem wikszej liczby osb wymaga dobrowolnej zgody wszystkich uczestnikw. Kady z nich moe podejmowa wasne decyzje, ale nikt nie ma prawa do apodyktycznego narzucania wasnych decyzji innym ludziom.

95

Nie ma czego takiego jak prawo do pracy. W ramach wolnego handlu czowiek ma natomiast prawo do podejmowania pracy, jeli kto chce go zatrudni. Nie ma prawa do posiadania domu. Wolny handel zapewnia jedynie prawo do zbudowania czy kupna domu. Nie ma prawa do sprawiedliwych zarobkw czy prawa do uczciwej ceny, jeeli kto nie zechce takich zarobkw wypaca i za t cen kupowa. Nie ma praw konsumentw do mleka, butw, filmw czy szampana, jeli producenci nie zechc tych dbr wyrabia. Czowiek ma natomiast prawo do podejmowania wasnej produkcji najrozmaitszych rzeczy. Nie ma praw grup spoecznych, nie ma praw robotnikw, chopw, przedsibiorcw, pracownikw, pracodawcw, starcw, modziey, nie narodzonych dzieci. S jedynie prawa czowieka prawa nalene kademu pojedynczemu czowiekowi i wszystkim ludziom z osobna. Prawo wasnoci i prawo wasnego handlu s jedynymi ekonomicznymi prawami czowieka (w istocie s to prawa polityczne). Nie moe istnie karta praw ekonomicznych. Zauwamy, e obrocy rzekomych praw ekonomicznych to ci sami ludzie, ktrzy niszcz prawa polityczne. Pamitajmy, e prawa czowieka s zasadami moralnymi, ktre okrelaj i chroni wolno dziaania czowieka, nie narzucajc adnych zwizanych z tym zobowiza na jego blinich. Moje prawa nie stanowi zagroenia dla praw i swobd innych prywatnych osb. Czowiek, ktry uyje siy fizycznej i naruszy prawa innych ludzi, staje si przestpc. Normy prawne i wymiar sprawiedliwoci chroni obywateli przed czynami przestpczymi. Przestpcy wszdzie i zawsze stanowili znikom mniejszo. Krzywdy, ktre wyrzdzili oni rodzajowi ludzkiemu, s minimalne w porwnaniu do zbrodni popenianych przez wadze pastwowe. Krwawe wojny, gd, przeladowania, konfiskaty majtkw, okupacje, masowe rzezie nie byy czynami popenianymi przez przestpcw. Rzd stanowi najwiksze potencjalne zagroenie praw czowieka, gdy ma monopol legalnego stosowania przemocy fizycznej, a jego ofiary nie mog ucieka si pod obron prawa. Rzd staje si miertelnym wrogiem obywateli wtedy, gdy nie jest skrpowany i ograniczony prawami czowieka. Prawa czowieka zawarte w Konstytucji Stanw Zjednoczonych nie s wszak wymierzone przeciwko czyim prywatnym dziaaniom. Zostay napisane z myl o obronie jednostek przed poczynaniami wadzy pastwowej. Obrona ta obecnie sabnie na skutek stosowania niepokojcego manewru. Polega on na przypisywaniu prywatnym obywatelom pewnych wykrocze, ktre s konstytucyjne zabronione rzdowi (prywatni obywatele nie s w stanie wykrocze tych popeni), zwalniajc w ten sposb rzd od rnych ogranicze. Manewr ten wystpuje coraz czciej w dziedzinie wolnoci sowa. Kolektywici od lat szerz

96

mniemanie, i prywatny obywatel, odmawiajc finansowania swojego przeciwnika, ogranicza w ten sposb jego wolno sowa, a zatem stosuje cenzur. Gdy gazeta odmawia drukowania lub zatrudnienia autora, ktrego pogldy s diametralnie rne od kierunku reprezentowanego przez to pismo, kolektywici nazywaj to cenzur. Gdy sponsor danego programu telewizyjnego odmawia przedstawienia czego, co budzi jego oburzenie na przykad gdy nie ma on ochoty zachca Algera Hissa do publicznych wynurze na temat byego wiceprezydenta Nixona uwaa si to za cenzur. Tymczasem pan Newton N. Minow owiadcza: Propozycje programowe dla danego regionu spotykaj si z cenzur ze strony krytykw telewizyjnych, firm reklamowych oraz poszczeglnych sieci telewizyjnych i ich wsppracownikw. Ten sam pan Minow zapowiada cofnicie licencji kadej stacji telewizyjnej, ktra nie zastosuje si do jego koncepcji programowych, i nie uwaa tego za cenzur. Nie ma takiej prywatnej osoby czy agencji, ktra moe nakaza komukolwiek milczenie lub wycofa z obiegu publikacj; jedynie rzd moe to uczyni. Wolno sowa oznacza midzy innymi, e czowiek ma prawo nie popiera, nie sucha i nie finansowa swoich przeciwnikw. Mimo to, wedug takich doktryn jak ekonomiczna karta praw, czowiek nie ma prawa dysponowa wasnymi rodkami materialnymi zgodnie ze swoim przekonaniem, lecz musi on bez sprzeciwu oddawa swoje pienidze kademu mwcy czy propagandzicie, ktry ma prawo do cudzej wasnoci. Zapewnienie materialnych rodkw goszenia pogldw narusza prawo czowieka do wasnych pogldw. Oznacza bowiem, e wydawca musi publikowa ksiki, ktre uwaa za bezwartociowe, kamliwe czy niemoralne; e komentator telewizyjny moe deprecjonowa przekonania swojego sponsora, ktry musi mu za to paci; e waciciel gazety musi powierzy pisanie artykuw modemu awanturnikowi, ktry gono protestuje przeciwko wolnoci prasy. Tak wic pewna grupa ludzi zdobywa nieograniczone przywileje, gdy tymczasem inna grupa zostaje doprowadzona do stanu bezradnej nieodpowiedzialnoci. Skoro nie jest moliwe, by kady chtny otrzyma prac, mikrofon i wasn kolumn w gazecie, kto zatem ma kierowa dystrybucj praw ekonomicznych? Gdy prywatni waciciele strac prawo wyboru, kto bdzie typowa wybracw? No c, pan Minow nie ma takich wtpliwoci. Porzumy bdne mniemanie, jakoby sprawa dotyczya jedynie ludzi bardzo bogatych. Trzeba sobie uzmysowi, e teoria praw ekonomicznych wie si z

97

utrzymywaniem tych wszystkich awangardowych grafomanw, wierszokletw, kompozytorw kociej muzyki i twrcw abstrakcyjnych bohomazw, ktrzy maj polityczne poparcie. Nie chodzc na ich wystpy i nie kupujc ich utworw, odmwilicie im dobrowolnego wsparcia finansowego. Jednak bdziecie ich utrzymywa, bo cz innego oznacza projekt subwencjonowania sztuki z waszych podatkw? Podczas gdy ludzie gono domagaj si praw ekonomicznych, pojcie praw politycznych zanika. Zapomina si, e wolno sowa oznacza prawo do obrony wasnych przekona, co wcale nie wyklucza takich skutkw, jak sprzeciw otoczenia, niezgoda z innymi, niepopularno i brak poparcia. Polityczn funkcj wolnoci sowa jest ochrona dysydentw i niepopularnych mniejszoci przed represjami i przemoc ale nie nagradzanie ich niezasuonym poparciem i specjalnymi przywilejami. W amerykaskiej Karcie Praw czytamy: Kongres nie bdzie stanowi adnych praw [...] ograniczajcych wolno sowa czy wolno prasy [...] Karta Praw nie wymaga od prywatnych obywateli, by fundowali mikrofon zwolennikowi ich zagady, czy te dawali wytrych wamywaczowi, ktry chce ich obrabowa, lub kupowali n zbirowi, ktry chce podern im garda. Jedna z najwaniejszych kwestii spornych w czasach obecnych przedstawia si tak: prawa polityczne versus prawa ekonomiczne. Albo albo. Prawa polityczne i prawa ekonomiczne wykluczaj si wzajemnie. W rzeczywistoci nie istniej adne prawa ekonomiczne, kolektywne czy publiczne. W okreleniu prawa indywidualne przymiotnik jest waciwie zbdny: nie ma innych swobd poza indywidualnymi i tylko pojedynczy czowiek moe z nich korzysta. Jedynymi obrocami praw czowieka s zwolennicy kapitalizmu laissez-faire. (kwiecie 1963)

98

14. Skolektywizowane prawa


AYN RAND Prawa s moraln podstaw okrelajc prawidowe stosunki spoeczne. Czowiek potrzebuje kodeksu moralnego po to, aby przetrwa (aby dziaa, wybiera suszne cele i je osiga). Podobnie spoeczestwo (grupa ludzi) potrzebuje zasad moralnych po to, by zorganizowa system spoeczny zgodny z natur czowieka i jego yciowymi wymaganiami. Czowiek moe unika rzeczywistoci i dziaa na podstawie chwilowych, ywioowych impulsw, ale wtedy nie osignie niczego poza postpujcym samozniszczeniem. Spoeczestwo moe rwnie uchyla si od rzeczywistoci, wprowadzajc system, ktrym kieruj niepohamowane zachcianki obywateli, wodza, grupy nacisku, zmieniajcych si demagogw czy te niezmiennego dyktatora. Jednak i takie spoeczestwo nie moe osign niczego oprcz rzdw brutalnej przemocy i stanu postpujcego samozniszczenia. Kolektywizm w dziedzinie polityki jest odpowiednikiem subiektywizmu w dziedzinie etyki. Pogld, i cokolwiek robi, jest suszne, poniewa ja postanowiem to zrobi nie jest zasad moraln, lecz negacj moralnoci i wykluczeniem jej z krgu spraw spoecznych. Kiedy sia przeciwstawia si prawu, pojcie siy moe jedynie oznacza brutaln przemoc fizyczn. Jest to wycznie moc niszczenia, ktra w rzeczywistoci jest najbardziej bezradn niemoc: jest to sia zwierzt pdzcych tabunem w panicznym strachu. A jednak to wanie jest celem wikszoci wspczesnych intelektualistw. U podoa ich pojciowych manipulacji znajduje si przesunicie koncepcji uprawnie ze sfery jednostkowej w dziedzin kolektywn. Oznacza to, e zamiast praw czowieka pojawiaj si prawa tumu. Skoro tylko pojedyncza osoba moe mie uprawnienia, wic mona by zamiast prawa indywidualne mwi po prostu prawa. W obecnym chaosie intelektualnym termin prawa indywidualne jest jednak uyteczny dla celw wyjaniajcych. Okrelenie prawa kolektywne jest sprzecznoci w zaoeniach. Kada dua czy maa grupa bd kolektyw jest jedynie pewn liczb jednostek. Grupa nie moe mie uprawnie innych ni prawa poszczeglnych jej czonkw. W wolnym spoeczestwie prawa danej grupy wynikaj z uprawnie jej czonkw, s zastosowaniem praw indywidualnych ludzi, ktrzy dobrowolnie i samodzielnie decyduj si na zawarcie ze sob umownego porozumienia. Kade prawnie uzasadnione przedsiwzicie grupowe opiera si na prawie jego uczestnikw do 99

swobodnego zrzeszania si oraz do wolnego handlu. Termin prawnie uzasadniony odnosi si do grupy nieprzestpczej, ktra powstaa w wyniku wolnego wyboru, tj. nikt nie zosta zmuszony do wejcia w jej skad. Na przykad prawo przedsiwzicia przemysowego do robienia interesw wywodzi si z prawa wacicieli do inwestowania pienidzy w przedsiwzicia produkcyjne, z prawa pracownikw do sprzedawania swoich usug, z prawa wszystkich czonkw tej grupy do wytwarzania i sprzedawania produktw swojej pracy, z prawa klientw do kupowania (lub niekupowania) tych produktw. Kade ogniwo tego zoonego acucha powiza kontraktowych oparte jest na indywidualnych uprawnieniach, decyzjach i porozumieniach. Porozumienia te s ograniczone, sprecyzowane, poddane pewnym warunkom, zalene od reguy wzajemnej wymiany z oboplnym zyskiem. Odnosi si to do wszystkich prawnie uzasadnionych grup czy stowarzysze w wolnym spoeczestwie: spek, koncernw handlowych i zwizkw zawodowych (jeeli s dobrowolne), partii politycznych itd. Stosuje si to rwnie do porozumie przedstawicielskich: prawo jednego czowieka do dziaania w imieniu innych ludzi, czy te do ich reprezentowania wywodzi si z praw tych ludzi. To oni udzielili mu dobrowolnie penomocnictwa w cile okrelonym, konkretnym celu. Porozumienie przedstawicielskie dotyczy np. adwokata, przedstawiciela handlowego, delegata zwizkw zawodowych. Grupa jako taka nie ma adnych praw. Przyczajc si do grupy, czowiek nie moe ani zyska nowych praw, ani utraci tych, ktre ma osoba prywatna. Zasada praw indywidualnych jest jedyn moraln podstaw wszystkich grup i stowarzysze. Grupa, ktra nie uznaje tej zasady, staje si band lub motochem. Doktryna, ktra odrzuca prawa indywidualne w dziaalnoci grupy, jest doktryn rzdw motochu lub zalegalizowanych samosdw. Pojecie praw kolektywnych zasada, e uprawnienia odnosz si do grup, a nie do jednostek oznacza, e prawa nale si pewnym ludziom, inni za ludzie s ich pozbawieni. Szczliwi posiadacze praw mog dowolnie rozporzdza innymi ludmi, a o uprzywilejowanej pozycji decyduje przewaga liczebna. Nic nie usprawiedliwia ani nie uzasadnia tej doktryny i nikomu nie udao si jej uzasadni. Podobnie jak altruistyczna moralno, z ktrej si wywodzi, doktryna ta opiera si na mistycyzmie. Jest to albo mistycyzm starej daty oparty na wierze w nadprzyrodzone edykty wadcw i w boskie prawo krlw, albo te uasimistycyzm spoeczny wspczesnych kolektywistw. Uwaaj oni spoeczestwo za

100

superorganizm, za rodzaj nadprzyrodzonego bytu, ktry istnieje poza i ponad sum poszczeglnych obywateli. Amoralno kolektywistycznego uasi-mistycyzmu jest obecnie szczeglnie widoczna w odniesieniu do kwestii praw narodowych. Nard, jak kada inna grupa, jest tylko pewn liczb jednostek i nie moe mie uprawnie innych ni prawa jego poszczeglnych czonkw. Wolny nard, ktry uznaje, szanuje i chroni indywidualne uprawnienia swoich obywateli, ma prawo do integralnoci terytorialnej, do swojego systemu spoecznego i do wasnej formy rzdw. Rzd takiego pastwa nie jest wadc, lecz sug lub przedstawicielem obywateli i nie ma innych uprawnie poza tymi, ktre zostay przez obywateli udzielone po to, by mg on wykonywa swoje ograniczone i cile okrelone zadanie. Zadaniem rzdu jest obrona obywateli przed przemoc fizyczn', zadanie to wywodzi si z prawa obywateli do samoobrony. Obywatele wolnego pastwa mog spiera si o poszczeglne procedury prawne, czy te o metody urzeczywistnienia swoich uprawnie (jest to zoony problem z dziedziny nauk politycznych i filozofii prawa). Jednak wszyscy obywatele uznaj, e podstawow zasad, ktr naley stosowa, jest zasada praw indywidualnych. Gdy konstytucja umieszcza prawa indywidualne poza zasigiem wadzy pastwowej, sfera uprawnie politycznych zostaje dokadnie oznaczona. W tym precyzyjnie nakrelonym krgu obywatele mog bezpiecznie stosowa si do decyzji przyjtych wikszoci gosw. Grupy mniejszociowe i opozycyjne nie s naraone na wielkie straty, gdy ani ich ycie, ani majtek nie podlegaj gosowaniu i nie s zagroone decyzj wikszoci; aden czowiek ani grupa ludzi nie ma nieograniczonej wadzy nad innymi. Taki nard ma prawo do suwerennoci (wywodzi si on z praw poszczeglnych obywateli), a take prawo do wymagania, by jego suwerenno bya respektowana przez inne narody. Nie mog jednak praw narodowych da dyktatury, dzikie plemiona ani rozmaite odmiany absolutnych tyranii. Nard, ktry przekrela uprawnienia wasnych obywateli, nie moe roci sobie adnych praw. W kwestii praw, jak we wszystkich kwestiach moralnych, wszystkich bez wyjtku obowizuj jednakowe kryteria. Nard poddany rzdom pici nie jest narodem, lecz hord bez wzgldu na to, czy na jego czele stoi Attyla, Dyngis--Chan, Hitler, Chruszczow czy Castro. Jakich praw miaby da Attyla i na jakiej podstawie? Dotyczy to wszystkich odmian grupowego barbarzystwa: tych historycznych i tych wspczesnych, tych prymitywnych i tych uprzemysowionych. Ani bogata tradycja czy poprzednio osignity wysoki stopie rozwoju, ani wzgldy geograficzne czy

101

rasowe nie mog nada wybranym istotom ludzkim praw do przekrelania uprawnie innych ludzi. Prawo narodw do samostanowienia dotyczy jedynie spoeczestw wolnych lub takich, ktre prbuj uzyska wolno. Prawo to nie dotyczy dyktatur. Prawo do popeniania przestpstwa, tzn. prawo do amania praw innych ludzi, nie mieci si w granicach wolnoci dziaania jednostki. Podobnie, prawo narodu do decydowania o formie wasnego rzdu nie obejmuje prawa do tworzenia spoeczestwa niewolniczego, tzn. do legalizacji zniewolenia niektrych obywateli przez innych. Nie istnieje prawo do zniewolenia. Nard moe wprawdzie wprowadzi system zniewolenia, podobnie jak pojedynczy obywatel moe sta si przestpc, ale nie w ramach swoich praw. W tym kontekcie nie jest istotne, czy nard zosta zniewolony si, jak Rosja sowiecka, czy te drog parlamentarn, jak nazistowskie Niemcy. Prawa te nie mog zosta poddane pod gosowanie: wikszo nie moe w gosowaniu odebra praw mniejszoci. Polityczn funkcj praw czowieka jest wanie ochrona mniejszoci przed uciskiem wikszoci (a najdrobniejsz mniejszo stanowi pojedynczy czowiek). Bez wzgldu na to, czy spoeczestwo niewolnicze zostao zniewolone, czy te samo wybrao niewol, nie moe ono da praw narodowych ani te domaga si uznania tych praw przez cywilizowane kraje. Szajka bandytw nie moe da praw rwnych prawom przedsibiorstwa przemysowego czy uniwersytetu. Roszcze takich nie uzasadnia nawet fakt, e caa szajka jednogonie wybraa ten wanie rodzaj dziaalnoci grupowej. Dyktatury s narodami wyjtymi spod prawa. Kady wolny nard mia prawo wtargn na terytorium hitlerowskich Niemiec czy obecnie ma prawo wkroczy na obszar Zwizku Radzieckiego, Kuby czy innej zagrody dla niewolnikw. Wolny nard moe tego nie zrobi, ale kierujc si interesem wasnym, nie za szacunkiem dla nieistniejcych praw bandytw rzdzcych zniewolonych narodami. Wolny nard nie ma obowizku wyzwalania innych narodw za cen samopowicenia, ale wolny nard ma prawo to uczyni, jeeli tak postanowi. Prawo to jest jednak warunkowe. Walka z przestpczoci nie daje policjantowi prawa do podejmowania dziaalnoci przestpczej. Podobnie zniszczenie dyktatury drog inwazji nie daje najedcy prawa do ustanowienia innej odmiany spoeczestwa niewolniczego w podbitym kraju. Zniewolony kraj nie ma praw narodowych, lecz obowizuj w nim nadal indywidualne prawa poszczeglnych obywateli Choby nie byy one uznawane, najedca nie ma prawa ich przekrela. Najazd na zniewolony kraj jest zatem

102

moralnie uzasadniony tylko wtedy, gdy najedca wprowadzi wolny system spoeczny, tzn. taki system, ktry opiera si na uznaniu praw indywidualnych.

Skoro obecnie nie istnieje ani jeden zupenie wolny kraj, jako e tzw. wolny wiat skada si z rnych ekonomii mieszanych, mona by zapyta, czy najazd dowolnego kraju na jakikolwiek inny kraj jest moralnie uzasadniony. Odpowied brzmi: nie. Istnieje rnica midzy krajem, ktry uznaje zasad praw indywidualnych, ale jej w peni nie urzeczywistnia w praktyce, a krajem, ktry t zasad otwarcie krytykuje i lekceway. Wszystkie ekonomie mieszane s w niepewnym stanie przejciowym, ktry w kocu przeksztaci si bd w wolno, bd w dyktatur. Jak ustali, czy dany kraj jest dyktatur? S cztery cechy charakterystyczne pozwalajce atwo rozpozna dyktatur: 1. System jednopartyjny. 2. Wykonywanie wyrokw za przestpstwa polityczne bez sdu bd po upozorowanych procesach sdowych. 3. Nacjonalizacja i konfiskaty wasnoci prywatnej. 4. Cenzura. Kraj winny powyszych niegodziwoci traci wszelkie prerogatywy moralne, wszelkie pretensje do praw narodowych i do suwerennoci, staje si krajem wyjtym spod prawa. Prosz zauway, e tzw. liberaowie wykazuj w tej sprawie enujce zagubienie i dezintegracj intelektualn. Internacjonalizm zawsze by jednym z podstawowych dogmatw liberaw. Uwaali oni nacjonalizm za gwne zo spoeczne, za wytwr kapitalizmu i przyczyn wojen. Zwalczali oni kad form narodowej interesownoci, nie dostrzegali rnicy midzy racjonalnym patriotyzmem a lepym, rasistowskim szowinizmem, potpiajc jedno i drugie jako tendencje faszystowskie. Byli oni zwolennikami stopniowego zaniku granic pastwowych i poczenia si wszystkich narodw w Jeden wiat. Obok prawa wasnoci prawa narodowe byy ulubionym celem ich atakw. Obecnie liberaowie odwouj si wanie do praw narodowych, traktujc je jako ostatni, saby punkt moralnego oparcia, kiedy usiuj usprawiedliwi rezultaty swoich doktryn. Z teorii liberaw lgn si bowiem mae dyktatury pastwowe, ktre rozprzestrzeniaj si po powierzchni ziemi jak choroba skry. S to tzw. rozwijajce

103

si pastwa: p-socjalistyczne, p-komunistyczne, p-faszystowskie, bez reszty oddane stosowaniu przemocy fizycznej. To wanie prawa narodowe tych krajw do wyboru wasnej formy rzdu (dowolnej formy rzdu) maj, zdaniem liberaw, stanowi uprawomocnienie moralne, ktre winnimy szanowa. Liberaowie domagaj si, bymy nie naruszali narodowego prawa Kuby do wasnej formy rzdu. Ci sami liberaowie, ktrzy zakwestionowali uzasadnione prawa narodowe wolnych krajw, domagaj si teraz zatwierdzenia praw narodowych dyktatur. Co gorsza: liberaowie stali si ordownikami nie tylko nacjonalizmu, ale i rasizmu pierwotnego, plemiennego rasizmu. Prosz zauway, e liberaowie stosuj podwjn miar: podczas gdy w cywilizowanych krajach Zachodu nadal broni internacjonalizmu i globalnego samopowicenia, dzikie plemiona Azji i Afryki uzyskay w ich oczach suwerenne prawo do wyrzynania si nawzajem w rasowych zmaganiach. Ludzko powraca do przedprzemysowej, przedpotopowej wizji spoeczestwa: do rasowego kolektywizmu. Takie s skutki moralnego upadku liberaw. Rozpocz si on wwczas, gdy zaakceptowali oni kolektywizacj praw indywidualnych, co miao by wstpem do kolektywizacji wasnoci. Ich nomenklatura zawiera przyznanie si do winy. Dlaczego liberaowie posuguj si terminem prawa na oznaczenie tego, czego broni? Czemu nie gosz otwarcie tych zasad, ktre stosuj w praktyce? Czemu nie ujawniaj publicznie swych prawdziwych celw i nie prbuj ich, w miar moliwoci, uzasadnia? Odpowied narzuca si sama. (czerwiec 1963)

104

15. Natura rzdu


AYN RAND Rzd jest instytucj, ktra ma wyczn moc prawn, aby wprowadza w ycie okrelone zasady porzdku spoecznego na danym obszarze geograficznym. Czy ludzie potrzebuj takiej instytucji i dlaczego? Poniewa umys czowieka jest dla niego podstawowym instrumentem przetrwania oraz zdobywania wiedzy przewodzcej jego czynom, zatem niezbdnym czowiekowi stanem jest wolno mylenia i dziaania zgodna z jego zdrowym rozsdkiem. Nie oznacza to, e czowiek ma y samotnie lub e bezludna wyspa jest otoczeniem najbardziej odpowiednim do zaspokajania jego potrzeb. Ludzie mog odnosi niezliczone korzyci z wzajemnych kontaktw. rodowisko spoeczne najkorzystniej sprzyja pomylnemu przetrwaniu ludzi jedynie przy spenieniu okrelonych warunkw. Dwiema doniosymi i moliwymi do uzyskania w yciu spoecznym wartociami s wiedza i praca. Czowiek jest jedynym gatunkiem, ktry potrafi przekazywa i wzbogaca swj zasb wiedzy z pokolenia na pokolenie; wiedza potencjalnie czowiekowi dostpna przewysza t, ktr on jako jednostka byby w stanie zdoby w cigu caego swojego ycia. Kady czowiek czerpie niewymierne korzyci z wiedzy zdobytej przez innych. Drugim doniosym dobrodziejstwem jest podzia pracy, umoliwiajcy czowiekowi powicenie si wybranej dziedzinie i wymian z innymi specjalistami. Taka forma wsppracy pozwala wszystkim ludziom, ktrzy w niej uczestnicz, osiga wikszy zakres wiedzy, umiejtnoci i zyskw produkcyjnych ze swego wysiku, ni gdyby kady z nich musia wytwarza samodzielnie wszystko, czego potrzebuje, yjc na bezludnej wyspie lub w samowystarczalnym gospodarstwie rolnym. Jednake te [...] korzyci wskazuj, delimituj i definiuj, jacy ludzie s dla siebie nawzajem wartociowi i w jakim spoeczestwie: jedynie racjonalni, skuteczni, niezaleni ludzie w racjonalnym, produktywnym, wolnym spoeczestwie (Etyka absolutna, s. 37). Spoeczestwo, ktre okrada jednostk z wytworw jej pracy, zniewalaj lub dy do ograniczenia wolnoci jej przekona czy te wymusza na jednostce dziaania niezgodne z jej zdrowym rozsdkiem czyli spoeczestwo, ktre prowadzi do konfliktu midzy wasnymi dekretami a wymogami natury ludzkiej nie jest, mwic

105

cile, spoeczestwem, lecz motochem, trzymanym w ryzach zinstytucjonalizowanych panowaniem bandy. Takie spoeczestwo niszczy wszystkie wartoci ludzkiego wspistnienia; nie ma ono uzasadnienia i reprezentuje nie rdo korzyci, lecz miertelne zagroenie ludzkiego przetrwania. ycie na bezludnej wyspie jest bardziej bezpieczne i bez porwnania lepsze od ycia w Zwizku Radzieckim czy w nazistowskich Niemczech. Jeli ludzie maj y razem w pokojowym, produktywnym, racjonalnym spoeczestwie i osiga wzajemne korzyci ze wspdziaania, to musz uzna okrelon, elementarn zasad, bez ktrej nie ma mowy o spoeczestwie moralnym czy cywilizowanym; stanowi j prawa indywidualne (zob. rozdz. 12 i 13). Uznanie praw indywidualnych jest rwnoznaczne z uwzgldnieniem i przyjciem warunkw niezbdnych naturze czowieka do jego godziwego istnienia. Prawa czowieka mona naruszy jedynie z uyciem przemocy fizycznej. Tylko stosujc przemoc fizyczn, jeden czowiek moe pozbawi ycia drugiego czowieka, zniewoli go, okra, przeszkodzi mu w realizacji jego osobistych celw bd zmusi go do dziaania niezgodnego z jego racjonalnym przekonaniem. Warunkiem wstpnym istnienia spoeczestwa cywilizowanego jest wykluczenie przemocy fizycznej ze stosunkw spoecznych, a tym samym ustanowienie zasady mwicej, e ludzie pragncy wzajemnych kontaktw mog je utrzymywa, kierujc si wycznie rozumem: ich podstaw jest dyskusja, perswazja oraz dobrowolna, nie wymuszona zgoda. Nieuniknion konsekwencj prawa czowieka do ycia jest jego prawo do samoobrony. W cywilizowanym spoeczestwie przemoc moe by uyta jedynie odwetowe, i tylko przeciw tym, ktrzy jej uycie zainicjowali. Wszystkie racje, ktre czyni inicjowanie przemocy fizycznej zem, czyni z odwetowego stosowania przemocy fizycznej imperatyw moralny. Gdyby jakie pacyfistyczne spoeczestwo zaniechao odwetowego stosowania siy, tym samym znalazoby si bez szans na asce pierwszego lepszego zbira, ktry postanowi dziaa nieetycznie. Takie spoeczestwo osignoby zupene przeciwiestwo swoich intencji, czyli wspieranie i nagradzanie za miast (jego) wyrugowania. Nie gwarantujc zorganizowanej obrony przed przemoc, spoeczestwo skonioby kadego obywatela do nierozstawania si z broni; do przeksztacenia domu w fortec i zabijania wszystkich obcych zbliajcych si do drzwi lub do wstpienia do obronnej bandy obywateli walczcej z innymi bandami (utworzonymi w tym samym

106

celu), co doprowadzioby do wtrcenia tego spoeczestwa w chaos panowania bandy, tzn. wadzy sprawowanej brutaln przemoc, a po stadium nieustajcych utarczek plemiennych, typowych dla prehistorycznych dzikusw. Zastosowanie przemocy fizycznej, nawet w celach odwetowych, nie moe zalee od uznania pojedynczych obywateli. Pokojowe wspistnienie jest niemoliwe, jeli czowiek musi y w stanie cigego zagroenia, w obawie przed uyciem przemocy przez ktregokolwiek ze swoich ssiadw. Bez wzgldu na to, czy kieruj si oni pojciem sprawiedliwoci, ignorancj, uprzedzeniami lub z wol; czy ich intencje s dobre czy ze; rozumowanie racjonalne czy nie uycie przemocy przeciw jednemu czowiekowi nie moe by pozostawione arbitralnej decyzji drugiego czowieka. Prosz (przykadowo) wyobrazi sobie, co dziaoby si, gdyby czowiek, ktremu zgin portfel doszedszy do wniosku, i zosta okradziony zacz wamywa si do wszystkich domw w okolicy celem ich przeszukania i zabija kadego czowieka, ktry spojrzaby na niego krzywo, wziwszy owo spojrzenie za dowd winy. Odwetowe uycie przemocy wymaga obiektywnych zasad ledztwa w celu stwierdzenia, e zbrodnia zostaa popeniona, i wskazania jej sprawcy, a take obiektywnych przepisw okrelania kar i form ich wykonywania. Ludzie, ktrzy cigaj zbrodnie bez takich zasad, s linczujcym motochem. Tote gdyby spoeczestwo pozostawio odwetowe uycie przemocy w rkach pojedynczych obywateli, tym samym stoczyoby si do poziomu wadzy bandy, prawa linczu i nie koczcej si serii krwawych, prywatnych wani i wendet. Jeli przemoc fizyczna ma by wykluczona ze stosunkw spoecznych, to ludzie potrzebuj instytucji, ktrej powierz zadanie obrony swoich praw wedug kodeksu obiektywnych zasad. Wykluczenie przemocy (ze stosunkw spoecznych) jest zadaniem rzdu (waciwego rzdu), zadaniem podstawowym i jedynym moralnym uzasadnieniem oraz przyczyn, dla ktrej ludziom rzd jest potrzebny. Rzd jest narzdziem poddania odwetowego uycia przemocy fizycznej kontroli obiektywnej, tj. kontroli obiektywnie zdefiniowanych praw. Fundamentalna rnica midzy dziaaniem prywatnym a rzdowym (obecnie cakowicie pomijana i zanikajca) sprowadza si do faktu, i rzd ma monopol na legalne uycie przemocy fizycznej. Musi taki monopol mie, bdc czynnikiem ograniczania i zwalczania uycia przemocy fizycznej. Z tego powodu dziaania

107

rzdowe musz by cile zdefiniowane i mieci si w wyznaczonych granicach; nie moe by w nich ani cienia porywczoci czy kaprysu. Rzd powinien by bezosobowym robotem kierujcym si prawami jako jedyn si motywujc. Jeli spoeczestwo ma by wolne, to jego rzd musi by kontrolowany. W odpowiednim systemie spoecznym jednostka dysponuje wolnoci prawn do podjcia kadego dziaania, ktre uznaje za stosowne (dopki nie narusza tym praw innych). Natomiast kadego urzdnika rzdowego ogranicza prawo w jego kadym dziaaniu oficjalnym. Reasumujc: jednostka ma swobod czynienia wszystkiego, co nie jest prawnie zakazane, podczas gdy urzdnik administracji rzdowej nie moe uczyni niczego poza tym, co jest prawnie dozwolone. Taki jest sposb na podporzdkowanie pici prawu. Taka jest koncepcja amerykaska rzdu opartego na prawach, nie za na ludzkim subiektywizmie. Zarwno natura praw waciwych wolnemu spoeczestwu, jak i rdo autorytetu jego rzdu maj wywodzi si z natury i przeznaczenia waciwego rzdu. Elementarna zasada dotyczca tych dwu (natura i przeznaczenie) kategorii jest zawarta w Deklaracji Niepodlegoci: to wanie w celu zagwarantowania tych (indywidualnych) praw wyania si spord obywateli rzdy otrzymujce swoje uzasadnione uprawnienia z przyzwolenia rzdzonych. Obrona praw jednostki, bdc jedn waciw przyczyn istnienia rzdu, jest rwnoczenie wycznym przedmiotem legislacji. Cae prawodawstwo musi mie na wzgldzie prawa indywidualne i ich obron. Wszystkie prawa musz by obiektywne i obiektywnie uzasadnione. Ludzie musz jasno pojmowa (jeszcze przed podjciem jakiego dziaania), na co i z jakich powodw prawo nie zezwala; co stanowi przestpstwo i jaka jest kara za naruszenie prawa. rdem wadzy rzdu jest przyzwolenie rzdzonych. Oznacza to, e rzd nie jest wadc, lecz sug lub ajentem (porednikiem) obywateli. Rzd, jako taki, nie ma adnych uprawnie poza tymi, ktrych udzielili mu obywatele w okrelonym celu. Jednakowo istnieje jedna, podstawowa zasada, ktr jednostka pragnca y w wolnym, cywilizowanym spoeczestwie, musi zaakceptowa. Jest ni konieczno odstpienia od stosowania przemocy fizycznej i powierzenie rzdowi swojego nalenego prawa do samoobrony. Innymi sowy, konieczne jest. by jednostka uznaa rozgraniczenie midzy przemoc fizyczn a porywczoci.

108

Zobaczmy, co si dzieje w sytuacji niezgody pomidzy dwiema osobami zaangaowanymi w to samo przedsiwzicie. W wolnym spoeczestwie nie zmusza si ludzi do nawizywania wzajemnych kontaktw. Ludzie czyni to wycznie na zasadzie dobrowolnego porozumienia, a uwzgldniajc element czasowy na warunkach kontraktu. Zerwanie kontraktu na podstawie samowolnej decyzji jednej ze stron moe wyrzdzi katastrofaln szkod finansow stronie drugiej. Pokrzywdzony nie miaby innego wyjcia poza przejciem mienia winnego w charakterze rekompensaty. Jednak tu, ponownie, uycie przemocy nie moe by pozostawione decyzji poszczeglnych jednostek, co w konsekwencji prowadzi do sformuowania jednej z najwaniejszych i najbardziej zoonych funkcji rzdu. Jest ni funkcja arbitra, ktry rozsdza spory midzy ludmi, kierujc si obiektywnymi prawami. Przestpcy stanowi znikom mniejszo w kadym na p cywilizowanym spoeczestwie. Jednak ochrona i przestrzeganie wywizywania si z kontraktw za porednictwem sdw cywilnych jest najbardziej znaczc potrzeb w pokojowym spoeczestwie. Bez niej adna cywilizacja nie byaby w stanie si rozwija i utrzymywa. Czowiek nie jest w stanie przey, tak jak potrafi zwierzta, dziaajc pod presj chwili. Jest zmuszony do wyznaczania sobie celw i realizowania ich w miar upywu czasu. Swoje dziaania musi odmierza i rozkada na cae ycie. Im wyej postawiony jest umys czowieka i im wiksza jego wiedza, tym bardziej dalekosine s jego zamierzenia. Podobnie, wyszy lub bardziej zoony stopie rozwoju spoeczestwa wymaga dalekowzrocznoci przedsiwzi, a tym samym wikszy jest zakres porozumie kontraktowych midzy ludmi i pilniejsza staje si kwestia ich ochrony w celu zagwarantowania ich realizacji. Nawet prymitywne spoeczestwo epoki handlu wymiennego nie mogoby funkcjonowa, gdyby czowiek, uzgodniwszy wymian buszla ziemniakw na kosz jajek, odmwi dostarczenia ich, otrzymawszy jajka. Wyobramy sobie, jakie efekty daoby takie dziaanie (oparte na wasnym widzimisi) w przemysowym spoeczestwie, gdzie (w ramach kredytu) ludzie dostarczaj dobra warte miliardy dolarw lub zobowizuj si kontraktem wznie obiekty warte wiele miliardw, czy te sygnuj dzierawy na okres dziewidziesiciu dziewiciu lat. Jednostronne niedotrzymanie kontraktu pociga za sob porednie uycie przemocy fizycznej. W istocie sprowadza si ono do tego, e jeden partner, otrzymujc wartoci materialne, dobra czy usugi, zatrzymuje je dla siebie przemoc, a nie zgodnie z prawem. Przemawia za tym sam fakt ich fizycznego posiadania, nie

109

poparty przyzwoleniem waciciela tych dbr. Porednie stosowanie przemocy, w podobny sposb, dotyczy oszustwa. To ostatnie zawiera nastpujce elementy: uzyskanie wartoci materialnych bez zgody ich waciciela, przez uycie pozorw czy faszywych obietnic. Wymuszenie jest jeszcze innym wariantem poredniego stosowania przemocy. W swej istocie jest to dziaanie, za pomoc ktrego uzyskuje si wartoci materialne nie drog wzajemnej wymiany, lecz pod grob siy, przemocy czy okaleczenia. Niektre z tych dziaa maj, w oczywisty sposb, charakter przestpstw. Inne, takie jakjednostronne niedotrzymanie kontraktu, mog by przestpstwami popenianymi nierozmylnie, wynikajcymi z braku odpowiedzialnoci lub rozsdku. Jeszcze inne mog mie charakter zoony, z pewnymi racjami usprawiedliwiajcymi obie zainteresowane strony. Jednak bez wzgldu na ich charakter, wszystkie owe przypadki musz podlega obiektywnie zdefiniowanym prawom i musz by rozpatrywane przez bezstronnego arbitra, stosujcego prawa to jest: przez sdziego (a gdy jest to stosowne przez sd przysigych). Prosz zwrci uwag na podstawow regu rzdzc sprawiedliwoci we wszystkich tych przypadkach. Polega ona na tym, e adnemu czowiekowi nie wolno wej w posiadanie dbr bez zgody ich waciciela. Z tego za wynika, e prawa jednego czowieka nie mog opiera si na jednostronnej decyzji, samowolnym wyborze, braku rozsdku czy kaprysie innego czowieka. Reasumujc: waciwym przeznaczeniem rzdu jest umoliwienie czowiekowi egzystencji spoecznej poprzez ochron zyskw i zwalczanie krzywd, jakie ludzie mog sobie wzajemnie wyrzdzi. Waciwe funkcje rzdu sprowadzaj si do trzech rozlegych kategorii, z ktrych wszystkie dotycz kwestii przemocy fizycznej i obrony praw ludzkich. S to: policja, w celu obrony ludzi przed przestpcami; siy zbrojne, w celu obrony przed najedcami; sdy, kierujce si obiektywnymi prawami w celu rozstrzygania spraw spornych midzy ludmi. Owe trzy kategorie prowadz do licznych wynikowych i pochodnych zagadnie. Zastosowanie ich w praktyce jest zoone i naley do specjalistycznej dziedziny wiedzy do filozofii prawa. Wiele bdw i nieporozumie jest moliwych w trakcie wprowadzania tych kategorii w czyn, ale nadrzdne znaczenie ma tu racja uzasadniajca ich urzeczywistnienie. Jest ni zasada mwica, e celem prawa i rzdu jest obrona praw indywidualnych. Dzisiaj zasada ta jest odrzucana i pomijana, popada w zapomnienie. Rezultatem tego jest obecna sytuacja w wiecie, na ktr skada si powrt ludzkoci do

110

bezprawia tyranii absolutystycznych, do prymitywnego barbarzystwa rzdw sprawowanych brutaln si. Niektrzy ludzie, w bezmylnym protecie przeciw tej tendencji, zadaj pytanie, czy rzd jako taki jest zy z natury, czy te anarchia jest idealnym systemem spoecznym. Anarchia, jako zagadnienie polityczne, jest naiwn bezprzedmiotow abstrakcj. Powoujc si na wszystkie racje wczeniej tu rozwaane, naley stwierdzi, e spoeczestwo bez zorganizowanego rzdu znalazoby si na asce pierwszego lepszego przestpcy, ktry wtrciby je w chaos potyczek midzy bandami. Ale moliwo ludzkiej nieetycznoci nie stanowi jedynego argumentu przeciw anarchii. Bo nawet spoeczestwo, ktrego wszyscy czonkowie byliby cakowicie rozsdni i nieskazitelnie moralni, nie mogoby funkcjonowa w stanie anarchii. Std te ustanowienie rzdu jest podyktowane potrzeb istnienia praw obiektywnych i powoania arbitra w celu uczciwego rozpatrywania zatargw midzy ludmi. Bardziej wspczesny wariant teorii anarchistycznej, mamicy niektrych modszych ordownikw wolnoci, jest niedorzecznym absurdem okrelanym mianem rzdw wspzawodniczcych. Aby to wyjani dokadnie, naley wspomnie o wspczesnych pastwowcach, ktrzy nie widz rnicy midzy funkcjami rzdu a funkcjami przemysu, midzy si a produkcj i ktrzy przemawiaj za rzdow wasnoci kapitau. Ot rzecznicy doktryny .,rzdw wspzawodniczcych bior pod uwag drug stron medalu i owiadczaj, e konkurencyjno (tak rentownie suca kapitaowi) moe by rwnie zastosowana w odniesieniu do rzdu. Twierdz, e zamiast jednego monopolistycznego rzdu powinna istnie (na tym samym obszarze geograficznym) pewna liczba odmiennych rzdw. Miayby one rywalizowa o posuszestwo jednostkowych obywateli, z zachowaniem prawa kadego obywatela do kupienia i popierania rzdu wybranego przez siebie. Pamitajmy, e trzymanie obywateli w ryzach z uyciem siy jest jedn usug, ktr rzd ma do zaoferowania. Wobec tego postawmy sobie pytanie, jaki wydwik miaaby konkurencyjno w panowaniu dokonywanym z uyciem siy. Nie da si tej teorii nazwa sprzeczn w zaoeniach, jako e (w sposb oczywisty) jest ona pozbawiona jakiegokolwiek zrozumienia poj konkurencyjno i rzd. Nie mona jej rwnie okreli mianem bezprzedmiotowej abstrakcji, bo teoria ta zupenie nie wykazuje ani zwizku, ani odniesienia do rzeczywistoci. Cakowite jej skonkretyzowanie jest niemoliwe, nawet pobienie czy w przyblieniu. Wystarczajco ilustruje to nastpujca sytuacja. Zamy, e pan Smith (klient rzdu A) podejrzewa, e jego najbliszy ssiad, pan Jones (klient rzdu B) okrad go. Wtedy oddzia policji A udaje si do domu pana Jonesa, a tam napotyka oddzia

111

policji B, ktry odmawia uznania zasadnoci skargi pana Smitha i uznania autorytetu rzdu A. Co dzieje si dalej? Dopowiedzcie sobie sami. Ewolucja pojcia rzd miaa dugi zawi histori. Wydaje si, e w kadym zorganizowanym spoeczestwie istniao pewne rozeznanie co do waciwej funkcji rzdu. Manifestowao si ono w dwu formach: l) przyjciem pewnej domniemanej rnicy (jeli rzeczywicie istniaa) midzy rzdem a band zodziei; 2) istnieniem atmosfery szacunku i moralnego autorytetu przypisanego rzdowi jako stranikowi prawa i porzdku. Potwierdza to fakt, e nawet rzdy najwikszego za uznaway za konieczne stworzenie pewnej imitacji porzdku i pozorw sprawiedliwoci, kierujc si choby rutyn czy tradycj. Przypisyway swojej wadzy rwnie pewnego rodzaju moralne uzasadnienie natury mistycznej lub spoecznej. Zupenie tak samo jak absolutni monarchowie Francji byli zmuszeni powoywa si na boskie prawa krlw, tak wspczeni dyktatorzy Rosji sowieckiej s zmuszeni do wydawania fortuny na propagand celem uprawomocnienia swoich rzdw w oczach zniewolonych poddanych. Zrozumienie waciwej funkcji rzdu jest bardzo niedawnym osigniciem w historii ludzkoci. Ma ono zaledwie dwiecie lat, a siga czasw Ojcw Zaoycieli rewolucji amerykaskiej. Oni nie tylko zidentyfikowali charakter i potrzeby wasnego spoeczestwa, lecz rwnie opracowali metody uczynienia spoeczestwa wolnym. Wolnego spoeczestwa, tak jak kadego innego wytworu czowieka, nie da si osign przypadkiem, pobonymi yczeniami czy dobrymi intencjami przywdcy. Caociowy system prawny, oparty na obiektywnie wanych zasadach, jest niezbdny, aby spoeczestwo stao si wolne i wolno t zachowao. Ma to by system, ktry nie zaley od motyww, charakteru moralnego czy intencji jakiegokolwiek urzdnika pastwowego i nie stwarza ani sposobnoci, ani prawnej luki dla rozwoju tyranii. Amerykaski system checks and balances* by wanie takim osigniciem. I cho pewne sprzecznoci w Konstytucji amerykaskiej pozostawiaj furtk dla wzrostu pastwowoci, to jednak niezrwnanym osigniciem byo pojmowanie konstytucji jako rodka ograniczania i zawania wadzy pastwowej. Obecnie, w dobie podejmowania zgodnego wysiku w celu wyrugowania tej kwestii, nie bdzie zbyteczne powtrzenie, e Konstytucja amerykaska jest edyktem ograniczajcym moliwoci rzdu, a nie osb prywatnych. Nie narzuca ona sposobu postpowania osobom prywatnym, lecz rzdowi. Nie jest te * Checks and balances seria ogranicze naoonych na rne departamenty rzdu w celu uniemoliwienia im przejmowania dla siebie uprawnie powierzonych 112

innemu departamentowi przywilejem dla wadzy rzdowej, lecz dokumentem bronicym obywateli przed rzdem. Rozwamy teraz zakres moralnej i politycznej inwersji we wspczenie dominujcej koncepcji rzdu. Ot, miast pozostawa obroc praw czowieka, rzd staje si ich najgroniejszym gwacicielem. Zamiast broni wolnoci, rzd wprowadza niewolnictwo. Zamiast broni ludzi przed tymi, ktrzy pierwsi stosuj przemoc fizyczn, rzd sam inicjuje uycie przemocy fizycznej oraz przymusu, dowoln metod i w kadej kwestii, jak uzna za stosown. Miast funkcjonowa jako narzdzie obiektywnoci w stosunkach midzyludzkich, rzd stwarza nieludzkie, nielegalne wadanie niepewnoci i strachu z uyciem nieobiektywnych praw, ktrych interpretacj pozostawia samowolnym decyzjom przypadkowych biurokratw. Zamiast chroni jednych ludzi przed szkodliwymi skutkami wybrykw innych, rzd roci sobie prawo do nieograniczonych wybrykw. W ten oto sposb zbliamy si w szybkim tempie do stadium inwersji ostatecznej, czyli takiego stadium, w ktrym rzd ma swobod czynienia wszystkiego, czego zechce, podczas gdy obywatele mog dziaa za przyzwoleniem. Takie stadium jest typowe dla najbardziej ponurych okresw w historii ludzkoci. Jak dotd, czsto wypowiada si pogld, e pomimo swego materialnego postpu ludzko nie osigna proporcjonalnego postpu w rozwoju moralnym. Pogld ten zwykle kwituje si pesymistyczn refleksj o naturze ludzkiej. Prawd pozostaje fakt, e stan moralny ludzkoci jest enujco zy. Jednake uwzgldniajc monstrualne inwersje moralne rzdw (umoliwiane moralnoci typu altruistycznokolektywistycznego), pod panowaniem ktrych ludzkoci przyszo przey wikszo swej historii, mona zacz si dziwi, jak czowiek zdoa zachowa choby i pozory cywilizacji, oraz jakie to niezniszczalne resztki poczucia wasnej godnoci pozwalaj mu porusza si na dwu nogach, w pozycji wyprostowanej. Mona take jasno postrzega natur zasad politycznych, ktre naley uzna i zaleca jako cz walki o intelektualne odrodzenie czowieka. (grudzie 1963)

113

16. Finansowanie rzdu w wolnym spoeczestwie


AYN RAND Jaka byaby waciwa metoda finansowania rzdu w cakowicie wolnym spoeczestwie? Zwykle to pytanie stawia si w zwizku z zasad obiektywistyczn. Gosi ona, e w wolnym spoeczestwie rzdowi nie wolno inicjowa uycia przemocy fizycznej. Wolno mu natomiast zastosowa j odwetowe przeciw tym, ktrzy posuguj si ni pierwsi. Poniewa naoenie podatkw nie jest adnym ucielenieniem przemocy, zatem powstaje pytanie: W jaki sposb rzd wolnego kraju miaby zbiera fundusze konieczne do finansowania swoich wiadcze? W cakowicie wolnym spoeczestwie podatki (a mwic cile opaty za usugi rzdowe) byyby dobrowolne. Poniewa odpowiednie usugi rzdu (policja, siy zbrojne, sdownictwo) s niezaprzeczalnie potrzebne pojedynczym obywatelom i bezporednio wpywaj na ich interesy, wic ci zainteresowani obywatele bd (i powinni) chtnie paci za takie usugi, tak jak pac za ubezpieczenie. Problem uprawomocnienia zasady dobrowolnego finansowania rzdu i okrelania najlepszych metod jej praktycznego zastosowania jest bardzo zoony i naley do dziedziny filozofii prawa. Zadaniem filozofii politycznej jest wycznie ustanowienie charakteru tej zasady i wykazanie jej wykonalnoci. Wybranie konkretnej metody realizacji jest obecnie bardziej ni przedwczesne. Wynika to z faktu, e zasada ta bdzie wykonalna jedynie w cakowicie wolnym spoeczestwie, czyli w takim, ktrego rzd zostanie konstytucyjnie zmuszony do wykonywania swoich waciwych, podstawowych funkcji. (Rozwaania o funkcji rzdu, patrz rozdz. 14). Istnieje wiele moliwych metod dobrowolnego finansowania rzdu. Jedn z nich jest (stosowana w niektrych pastwach europejskich) loteria rzdowa. S te i inne. Jako ilustracj, i wycznie jako tak, rozwamy nastpujc moliwo. Ot jedn z najbardziej niezbdnych usug, ktr tylko rzd moe wywiadczy, jest ochrona umw kontraktowych zawieranych przez obywateli midzy sob. Przyjmijmy, e rzd miaby chroni (tj. uzna za prawnie wane i obowizujce) tylko te kontrakty, ktre ubezpieczono, uiszczajc skadk (na rzecz rzdu) w postaci prawnie ustalonego procentu od sum, na ktre opiewa transakcja kontraktowa. Takie ubezpieczenie nie byoby obowizkowe. Nie nakadano by kary prawnej w adnej formie na nie ubezpieczajcych si. Obywatele mieliby swobod zawierania werbalnych porozumie czy te sygnowania nie ubezpieczonych kontraktw wedug swojego uznania. Jedyn konsekwencj byby fakt, e realizacja takich porozumie lub 114

kontraktw nie byaby uprawomocniona. W przypadku ich zerwania strona pokrzywdzona nie mogaby szuka zadouczynienia w sdzie. Wszystkie transakcje kredytowe s porozumieniami kontraktowymi. Transakcja kredytowa to taka, ktra uwzgldnia upyw czasu pomidzy zapat a uzyskaniem towarw czy usug. Ta formua odnosi si do ogromnej wikszoci transakcji ekonomicznych w zoonym spoeczestwie przemysowym. Jedynie niewielka cz caej gigantycznej sieci transakcji kredytowych koczy si w sdzie, ale funkcjonowanie caej owej sieci jest moliwe dziki istnieniu sdw. Gdyby nie byo ochrony prawnej, caa ta struktura rozpadaby si z dnia na dzie. To wanie usugowa funkcja rzdu jest tym, czego obywatele potrzebuj, na co si zdaj i za co powinni paci. Pomimo to wspczenie ta funkcja jest sprawowana bezpatnie i jest rwnoznaczna (w rezultacie) z subwencj. Kiedy rozway si ogrom bogactw objtych transakcjami kredytowymi, mona si przekona, e procent wymagany do zapacenia za rzdowe ubezpieczenie byby nieskoczenie may (o wiele mniejszy od skadek za ubezpieczenie innego typu), lecz wystarczajcy na opacenie pozostaych funkcji odpowiedniego rzdu. (W czasie wojny wysoko opat mogaby by prawnie podnoszona, zalenie od potrzeb. Mona byoby rwnie ustanowi inne, cho podobne metody uzyskiwania funduszy na cile okrelone potrzeby wojenne). Ten osobliwy projekt prezentuje si tu jako pewn ilustracj potencjalnego sposobu potraktowania caego zagadnienia. Nie ma on suy jako definitywne rozwizanie ani jako program zalecany na dzisiejsze czasy. Trudnoci natury prawnej i technicznej, ktre mu towarzysz, s przeogromne. Stanowi je takie kwestie, jak, po pierwsze, potrzeba wprowadzenia elaznego warunku konstytucyjnego, aby umoliwi rzdowi dyktowanie treci prywatnych kontraktw (problem istniejcy obecnie, wymagajcy duo wicej obiektywnych definicji). Po drugie, istnieje potrzeba norm (lub gwarancji) obiektywnych w celu ustalenia wysokoci opat. Tej kwestii nie mona pozostawi arbitralnej woli rzdu etc. Program dobrowolnego finansowania rzdu jest ostatnim, a nie pierwszym krokiem na drodze do wolnego spoeczestwa. Jest te ostatni, a nie pierwsz zalecan reform. Sprawdzi si wycznie po ustanowieniu elementarnych zasad i instytucji waciwych wolnemu spoeczestwu. W dobie obecnej nie mgby funkcjonowa. Obywatele uiszczaliby dobrowolnie opaty zabezpieczajce ich kontakty, ale nie paciliby takich skadek dobrowolnie w celu zabezpieczenia si przeciw kambodaskiej agresji. Nie chcc dziaa wbrew swoim interesom, producenci

115

sklejki z Wisconsin ani ich robotnicy nie paciliby ich rwnie, gdyby naleao wspomc rozwj tego przemysu w Japonii. Program dobrowolnego finansowania rzdu (wystarczajcy na opacenie prawowitych funkcji odpowiedniego rzdu) nie wystarczyby na udzielenie nie zasuonego wsparcia dla caego globu; takiego zapotrzebowania nie pokryoby adne opodatkowanie, chyba e doszoby do samounicestwienia wielkiego pastwa. Jednak nawet wtedy efekt byby tymczasowy. Z dnia na dzie nie uda si stworzy wolnego spoeczestwa podobnie jak nie dokonano penego rozwoju rodkw kontroli, opodatkowania oraz zobowiza rzdowych w kraju [mowa o USA przyp. tum.]. Proces tworzenia wolnego spoeczestwa przebiegaby znacznie szybciej ni proces zniewalania, gdy fakty byyby jego sprzymierzecem. Pomimo to niezbdne jest, aby przebiega on stopniowo. A jakikolwiek program dotyczcy dobrowolnego finansowania rzdu powinien by uwaany za cel na odleg przyszo. To, co rzecznicy cakowicie wolnego spoeczestwa obecnie musz wiedzie, dotyczy wycznie zasady, wedug ktrej cel w ma by osignity. Zasada dobrowolnego finansowania rzdu opiera si na nastpujcych przesankach: (1) rzd nie jest wacicielem dochodw obywateli, std nie moe posiada carte blanche na owe dochody; (2) charakter odpowiednich usug wiadczonych przez rzd musi by konstytucyjnie zdefiniowany i mie okrelone granice, tak by nie pozostawi rzdowi adnej mocy do zwikszania zakresu jego usug wedug jego arbitralnego uznania. Konsekwentnie, zasada dobrowolnego finansowania rzdu uwaa rzd jedynie za sug obywateli, nie za za ich wadc. Rzd to porednik, ktremu naley paci za wiadczone usugi, a nie dobroczyca, ktrego usugi s bezpatne, i ktry rozdaje co za nic. To ostatnie, wraz z pojciem obowizkowego opodatkowania jest jedn z pozostaoci czasw, w ktrych rzd uwaano za wszechmocnego wadc obywateli. Monarcha absolutny, majcy w posiadaniu wytwory pracy, energi, dochody, wasno prywatn i ycie swoich poddanych, musia by nie opacanym dobroczyc, obroc i dysponentem przywilejw. Taki monarcha uwaaby pacenie mu za jego usugi za akt osobistego ponienia. Dokadnie tak sam postaw reprezentuj, kierujc si atawistyczn mentalnoci, jego nastpcy w linii duchowej (reszta europejskiej arystokracji feudalnej o wielowiekowych tradycjach oraz wspczeni ordownicy pastwa dobrobytu), cigle uwaajc zasuone, komercyjne dochody za poniajce i moralnie ustpujce dochodom nie zapracowanym, uzyskiwanym z kradziey lub szabru; z darw charytatywnych lub w wyniku uycia przemocy przez rzd.

116

Kiedy uwaa si jaki rzd (niech to bdzie monarchia czy parlament demokratyczny) za dostawc bezpatnych usug, to wkrtce zacznie on powiksza ich zakres i sfer dziaalnoci prowadzonej bezpatnie (obecnie taki proces nazywa si wzrostem sektora pastwowego w gospodarce) a do czasu, kiedy stanie si a jest to nieuniknione instrumentem rozgrywek midzy grupami nacisku, ugrupowaniami ekonomicznymi, ktre okradaj si nawzajem doszcztnie. W tym kontekcie przesank, ktr naley przeanalizowa (i zakwestionowa), jest pierwotne przekonanie, e wszelkie usugi rzdowe powinny by wiadczone obywatelom bezpatnie (nawet usugi prawnie uzasadnione). Po to, by amerykask koncepcj rzdu jako sugi obywateli w peni przeoy na jzyk praktyki, naley uzna rzd za patnego sug. Nastpnie, majc tak podstaw, mona przystpi do obmylenia stosownych metod bezporedniego powizania dochodw rzdowych z usugami wiadczonymi przez rzd. Mona zauway na powyszym przykadzie, e koszty takiego dobrowolnego finansowania rzdu byyby automatycznie proporcjonalne do skali dziaalnoci ekonomicznej jednostek. Std, obywatele o najmniejszych moliwociach ekonomicznych (rzadko, jeli w ogle, angaujcy si w transakcje kredytowe) zostaliby zwolnieni od opat, nadal cieszc si korzyciami wynikajcymi z prawnej ochrony si zbrojnych, policji i sdw do spraw wykrocze. Korzyci te mona uzna za premi (bonus) ze strony obywateli o wikszych moliwociach ekonomicznych na rzecz tych, ktrych moliwoci ekonomiczne s mniejsze bez powice ze strony tych pierwszych. W imi wasnych interesw zamoniejsi obywatele musz oy na utrzymanie si zbrojnych w celu obrony swego kraju przed napaci zbrojn. Ich wydatkw nie zwiksza fakt, e marginalna liczba ludnoci nie moe wnosi swego wkadu do tych kosztw. Z ekonomicznego punktu widzenia ta marginalna grupa nie istnieje, kiedy w gr wchodz koszty wojenne. To samo stwierdzenie zachowuje suszno w odniesieniu do kosztw utrzymania si policyjnych. I w tej kwestii interes wasny obywateli zamoniejszych nakazuje im finansowa koszty cigania przestpcw, bez wzgldu na to, czy konkretna ofiara danego przestpstwa jest zamona czy nie. Istotne jest, by uzmysowi sobie fakt, e bezpatna ochrona tych, ktrzy na ni nie o, jest korzyci poredni i jedynie marginaln konsekwencj interesw wasnych i wydatkw tych, ktrzy t ochron finansuj. Premii tego typu nie uda si zwikszy tak, aby obja ona korzyci bezporednie, lub by twierdzi (jak to czyni ordownicy pastwa dobrobytu), e bezporednia jamuna dla tych, ktrzy nic nie produkuj, ley we wasnych interesach producentw.

117

Ow rnic, w skrcie rzecz biorc, wyraa poniszy przykad. Jeli kolej uruchamia pocig i zezwala ubogim na podrowanie za darmo w miar wolnych miejsc, to nie jest to dziaaniem ani tym samym, ani opartym na tej samej zasadzie jak zapewnienie im wagonw pierwszej klasy i pocigw specjalnych. Dowolny, dopuszczalny midzy ludmi typ wsparcia nie wymagajcy ofiar, zasiku socjalnego, bezpatnego zysku lub darowizny jest moliwy tylko w wolnym spoeczestwie i tylko wtedy, gdy nie wymaga powice. W wolnym spoeczestwie (w systemie dobrowolnego finansowania rzdu) nie byoby adnej luki prawnej ani prawnej moliwoci redystrybucji majtku. Niemoliwe byoby, aby jedni obywateli otrzymali niezasuone wsparcie w wyniku przymusowej pracy i pozbawienia dochodw innych obywateli. Nie byoby miejsca na drena, wyzysk i ruin tych, ktrzy s zdolni ponosi koszty utrzymywania cywilizowanego spoeczestwa na rzecz tych, ktrzy nie mog lub nie s skonni opaca kosztw zapewniajcych ich wasn egzystencj. (luty 1964)

118

17. Boskie prawo stagnacji


NATHANIEL BRANDEN Kada ywa istota przetrwa moe tylko dziki temu, e si rozwija. ycie jest ruchem, a proces jego podtrzymywania musi nieustannie si toczy, aby egzystencja nie wygasa. Zasada ta w rwnym stopniu stosuje si do prostego przetwarzania energii przez roliny, jak i do dugofalowych, skomplikowanych poczyna czowieka. Bezruch oznacza z punktu widzenia biologii mier. Natura i zasig moliwych dziaa i zmian s inne w przypadku kadego gatunku. W przypadku rolin zasig ten jest znacznie mniejszy ni u zwierzt, u zwierzt znacznie mniejszy ni w przypadku czowieka. U zwierzt moliwo rozwoju koczy si wraz z osigniciem cielesnej dojrzaoci i potem chodzi ju tylko o utrzymanie ycia na uzyskanym ju poziomie. Osignwszy dojrzao, zwierz w adnym istotnym sensie nie zwiksza ju swojej skutecznoci, co znaczy, e w adnym istotnym sensie nie zwiksza swojej zdolnoci zmagania si z otoczeniem. Tymczasem ludzka moliwo rozwoju nie koczy si bynajmniej wraz z osigniciem cielesnej dojrzaoci i potencjalnie jest nieograniczona. Charakterystyczn cech czowieka jest zdolno rozumowania, a umys jest zasadniczym narzdziem w walce czowieka o przetrwanie. Jego umiejtno mylenia, uczenia si, wynajdywania nowych i lepszych sposobw zmagania si z rzeczywistoci, zdolno do poprawy swej skutecznoci, do rozwoju intelektualnego oto czynniki, ktre otwieraj przed czowiekiem drog bez koca. Czowiek podtrzymuje swe ycie nie poprzez przystosowanie si do otoczenia (jak zwierzta), lecz poprzez jego przeksztacanie produktywn prac. Gdy przychodzi susza, zwierzta gin czowiek buduje kanay irygacyjne; gdy przychodzi powd, zwierzta gin czowiek buduje tamy; gdy zaatakuje silniejsze stado, zwierzta gin czowiek pisze Konstytucj Stanw Zjednoczonych (Ayn Rand, For the New Intellectual). Jeli ycie jest procesem dziaa je podtrzymujcych, to specyficzne dla czowieka dziaania polegaj na myleniu produkowaniu aby wyzwaniom rzeczywistoci sprosta w niewygasajcym twrczym wysiku. Kiedy czowiek nauczy si rozpala ogie, aby zapewni sobie ciepo, jego potrzeba mylenia i wysiku na tym si nie zatrzymaa; kiedy nauczy si wyrabia uki i strzay, jego potrzeba mylenia i wysiku na tym si nie zatrzymaa; kiedy odkry, jak budowa schronienie z kamieni, potem z cegy, potem ze szka i stali, jego potrzeba mylenia i wysiku na tym si nie zatrzymaa; kiedy przecitny czas ycia wyduy

119

si z dziewitnastu lat do trzydziestu, czterdziestu, szedziesiciu, siedemdziesiciu, jego potrzeba mylenia i wysiku na tym si nie zatrzymaa; jak dugo yje, jego potrzeba mylenia i wysiku nie zatrzymuje si w adnym punkcie. Kade osignicie czowieka jest wartoci sam w sobie, zarazem jednak stanowi szczebel do jeszcze wikszych osigni i wartoci. ycie to wzrastanie, rozwj, a jeli nie idzie si naprzd, to zaczyna si nie bezruch, lecz regres; ycie trwa tylko tak dugo, jak dugo robi postpy. Kady krok wzwy otwiera przed czowiekiem szerszy zakres dziaania i osigni i wytwarza te ich potrzeb. Nie ma adnej ostatecznej, nieprzekraczalnej paszczyzny. Problem przetrwania nie moe zosta rozwizany raz na zawsze, tak by niepotrzebne ju byo mylenie i ruch. Czy, mwic cilej, problem przetrwania zostaje rozwizany, gdy uznajemy, e wymaga ono nieustannego wzrostu i twrczoci. Co wicej, stay rozwj jest psychiczn potrzeb czowieka, ktra stanowi warunek umysowej pomylnoci. Pomylno ta wymaga, aby czowiek mia silne poczucie sprawowania kontroli nad rzeczywistoci, czyli przekonania, e jest zdatny do ycia. Takie przekonanie nie domaga si wcale wszechwiedzy czy wszechmocy, lecz pewnoci, e wasne metody stawiania czoa wymogom rzeczywistoci zasady, wedle ktrych kto funkcjonuje s suszne. Nie sposb z tym pogodzi pasywnoci. Szacunek do siebie nie jest bynajmniej wartoci, ktr wystarczy raz uzyska, by mie ju j zawsze. Podobnie jak wszystkie inne ludzkie wartoci, take i j utrzyma mona tylko za spraw dziaania. Szacunek dla siebie, podstawowe przewiadczenie, e jest si zdatnym do ycia, mona ywi tylko tak dugo, jak dugo jest si zaangaowanym w proces rozwoju, w zwikszanie wasnej skutecznoci. W sferze ycia natura nie znosi bezruchu; czy to w sferze cielesnej, czy w sferze umysowej, gdy ustaje rozwj, zaczyna si dezintegracja. Rozwamy w tym kontekcie czsto spotykany przypadek ludzi, ktrzy w wieku lat trzydziestu s ju starzy. S to osoby, ktre w istocie uznawszy, e ju si namylay, korzystaj z wygasajcych efektw dawnych wysikw, dziwic si, gdzie si podzia ich dawny zapa i energia, skd si wzi dziwny niepokj, dlaczego ich istnienie wydaje si tak strasznie zuboone i dlaczego wydaje im si, e zapadaj si w jak trudn do okrelenia otcha. Nie przychodzi im do gowy, e jeli zabraknie woli mylenia, to nie bdzie te woli ycia. Ludzka potrzeba rozwoju a wic take warunkw spoecznych i egzystencjalnych, ktre rozwj umoliwiaj ma podstawowe znaczenie dla oceny ustrojw

120

polityczno-ekonomicznych, w odniesieniu do ktrych trzeba pyta, czy dany system sprzyja yciu czy je utrudnia, tworzy czy niszczy warunki przetrwania. Wielk zasug kapitalizmu jest jego wyjtkowa zgodno z warunkami ludzkiego przetrwania i potrzeb rozwoju. Poniewa kapitalizm pozostawia ludziom swobod mylenia, dziaania, produkowania, wyprbowywania sytuacji nieznanych, wic zgodnie ze swymi zasadami nagradza wysiek i sukces, a karze pasywno. I to jest wanie gwna przyczyna, dla ktrej poddawany jest krytyce. W ksice Who Is Ayn Rand?, rozwaajc dziewitnastowieczne ataki na kapitalizm, napisaem: W tekstach mionikw czy to redniowiecza, czy socjalizmu znajdujemy wsplny motyw: gorce pragnienie, by znale si w spoeczestwie, w ktrym kady bdzie mia zagwarantowan egzystencj, na nikim nie bdzie przeto ciy odpowiedzialno za wasne przetrwanie. Po obu stronach buduje si wizje spoeczestwa, ktre odznacza si harmoni i wolne jest od gwatownych przemian, wyzwa, ktrym trzeba sprosta, koniecznoci wspzawodnictwa. W spoecznoci takiej kady musi wykonywa przypisan mu funkcj, przyczyniajc si w ten sposb do oglnej pomylnoci, nikt jednak nie musi podejmowa decyzji i dokonywa wyborw, ktre decydowayby o jego yciu i przyszoci. W takiej sytuacji nigdy nie bdzie si pojawiao pytanie, czy kto zasuy sobie na to, co otrzymuje, korzyci bowiem nie bd si wizay z osigniciami i wystarczy askawo zwierzchnika, by nie trzeba byo ponosi konsekwencji wasnych bdw. Kiedy mionicy redniowiecza i socjalizmu przypuszczaj atak na wolne spoeczestwo, ich racj jest fakt, i nie odpowiada ono ich sielskiej wizji ycia. To prawda, e kapitalizm nie proponuje raju na ziemi. Pord argumentw uywanych przez rzecznikw takiej sielskiej wizji, jest te koncepcja, ktrej tre najwyraniej mona uj w sformuowaniu: boskie prawo stagnacji. Niechaj zilustruje j nastpujcy przykad. Podczas podry samolotem zaczem rozmawia z dziaaczem zwizkowym. Pomstowa on na katastrof, ktr jest jego zdaniem automatyzacja; w efekcie wprowadzenia maszyn, wywodzi, tysice robotnikw znajd si bez pracy, trzeba wic co z tym zrobi. Odpowiedziaem mu, e mit ten pojawia si ju wiele razy, a tymczasem wprowadzenie nowych maszyn niezmiennie powoduje wzrost zapotrzebowania na rce do pracy, a take i oglne podniesienie si standardw yciowych, na poparcie za tej tezy mona przytoczy argumenty tak teoretyczne, jak i historyczne. Wskazaem, e za spraw automatyzacji bardziej poszukiwani staj si robotnicy wykwalifikowani i bez wtpienia wielu pracownikw bdzie musiao zdoby nowe umiejtnoci. Na co on: 121

A co z robotnikami, ktrzy nie bd chcieli si uczy? Dlaczego oni maj znale si w tarapatach? Wic oto dla wygody tych, ktrzy do ju si namyleli i nauczyli, nie zamierzaj zatem kopota si wicej przyszoci i swoj dziaalnoci zawodow, mielibymy dawi i dusi ambicje, dalekowzroczno, pd do ycia coraz lepszego, yciow energi ludzi twrczych? Czowiek rzucony na bezludn wysp, sam ponoszcy odpowiedzialno za przetrwanie, nie mgby sobie pozwoli na iluzj, e nie musi si troszczy o dzie jutrzejszy, e spokojnie moe si zadowoli nabyt wczoraj wiedz i umiejtnociami, a bezpieczestwo powinna mu zapewni natura. Taka iluzja moe si krzewi tylko w spoeczestwie, w ktrym ciar poraek jednej osoby moe by przerzucony na ramiona tych, ktrzy poraki nie ponieli. (Tutaj te nieodzowna staje si moralno altruizmu kaca chroni pasoytw). Boskim prawem stagnacji nazywam przekonanie, e ludzie wykonujcy tego samego typu prac powinni otrzymywa takie samo wynagrodzenie niezalenie od efektw, co oznacza, e na lepszego pracownika zostaje naoona kara, stanowica korzy pracownika gorszego. Boskim prawem stagnacji nazywam przekonanie, e ludzie winni zachowywa posady i awansowa nie z racji zasug, lecz starszestwa, tak by zadomowiony przecitniak by w lepszej sytuacji od utalentowanego nowicjusza, co ostatecznie oznacza ograniczenie moliwoci i tego ostatniego, i pracodawcy. Boskim prawem stagnacji nazywam przekonanie, e pracodawca musi negocjowa z jednym tylko zwizkiem zawodowym, ktry ma wadz przyjmowania do swych szeregw tylko niektrych osb, w efekcie czego pewne typy zaj produkcyjnych przekazywane s z ojca na syna i nikt spoza tego ukadu nie moe naruszy jego stabilnoci. Powstaje zatem sytuacja podobna do systemu cechowego w redniowieczu, kiedy to rygoryzm przepisw nie pozwala na rozwj caych gazi wytwrczoci. Boskim prawem stagnacji nazywam przekonanie, e ludzie powinni dalej wykonywa prace, ktre stay si zbdne, i e naley im pozwoli na bezuyteczne marnowanie wysikw, aby tylko oszczdzi im trudnoci zwizanych z przyuczeniem do nowego zawodu (co w przypadku na przykad kolei grozi katastrof caej gazi usug). Boskim prawem stagnacji nazywam oskaranie kapitalizmu o to, i zezwala na takie krzywdy jak wyparcie maego sklepikarza przez duy dom handlowy; midzy

122

wierszami sugeruje si tutaj bowiem, e ekonomiczne korzyci klientw i wacicieli domw handlowych naley ograniczy w skali wyznaczanej przez inicjatyw i zrczno sklepikarza. Boskim prawem stagnacji nazywam wyrok sdu, ktry na mocy prawa antymonopolistycznego postanowi, e odnoszcy sukcesy przedsibiorca nie ma prawa do swych patentw, lecz musi je za darmo udostpni potencjalnym konkurentom, ktrych nie sta na zapacenie za to (sprawa General Electric z roku 1948). Boskim prawem stagnacji w nagiej, krystalicznej postaci jako e chodzi tu o prawne ukaranie rozwoju i zdolnoci do niego nazywam wyrok sdu, ktry ukara przedsibiorc za trosk o przyszo, za przestpstwo uznajc dalekowzroczno, przewidywanie zmian popytu i rozwijanie zdolnoci produkcyjnych, to bowiem moe oniemieli przyszych konkurentw (sprawa ALCOA z roku 1945). Kapitalizm z samej swej natury zakada nieprzerwany proces ruchu, rozwoju, postpu. Stwarza najbardziej optymalne warunki spoeczne do tego, by czowiek na wyzwania przyrody odpowiada w taki sposb, ktry najbardziej sprzyja yciu i jego wzrostowi. Korzystny jest dla tych wszystkich, ktrzy wybieraj akty wno w spoecznym procesie produkcyjnym niezalenie od poziomu ich kwalifikacji. Natomiast nie spenia kryteriw wyznaczanych przez stagnacj. Ale tych nie spenia take rzeczywisto. Kiedy zway na spektakularne sukcesy, na niebyway dobrobyt, do ktrego doprowadzi kapitalizm (mimo rnych wewntrznych blokad i ogranicze), a take na tragiczne klski, ktre staway si udziaem kadej odmiany kolektywizmu, wtedy staje si oczywiste, e wrogowie kapitalizmu powoduj si racjami nic ekonomicznymi, lecz metafizycznymi: buntuj si przeciw ludzkiemu sposobowi przetrwania, buntuj si przeciw faktowi, e ycie jest procesem dziaa, ktre je podtrzymuj i krzewi a karmi si mrzonk, e gdyby tylko udao im si naoy pta tym, ktrzy nie czuj odrazy do ycia, uczyniliby egzystencj bardziej znon dla tych, ktrzy odrazy takiej dowiadczaj. (sierpie 1963)

123

18. Rasizm
AYN RAND Rasizm to najnisza, najprymitywniejsza posta kolektywizmu. Jest to pogld przypisujcy genetycznemu pochodzeniu czowieka znaczenie moralne, spoeczne lub polityczne, pogld, e cechy umysowe i charakterologiczne czowieka s wytwarzane i przekazywane przez wewntrzn chemi jego ciaa. W praktyce oznacza to, e czowieka naley sdzi nie wedug jego charakteru, ale wedug charakterw i uczynkw zbiorowoci jego przodkw. Rasizm twierdzi, e zawarto umysu czowieka (nie aparat poznawczy, ale jego zawarto) jest dziedziczona; e przekonania, charakter i wartoci okrelone s przed urodzeniem czowieka przez niezalene ode czynniki fizyczne. Jest to godna jaskiniowca wersja teorii idei wrodzonych, czy te wiedzy dziedziczonej, teorii, ktr bezspornie odrzucia filozofia i nauka. Rasizm jest doktryn brutali i dla brutali. Jest to podwrzowa czy hodowlana wersja kolektywizmu, odpowiadajca mentalnoci czowieka, ktry umie rozrni rasy zwierzt, ale nie odrnia zwierzcia od czowieka. Jak wszelki determinizm, rasizm nie uznaje szczeglnej cechy rnicej czowieka od innych yjcych gatunkw: zdolnoci do racjonalnego mylenia. Rasizm neguje dwa aspekty ycia ludzkiego: rozum i wybr, czy te umys i moralno, zastpujc je predestynacj chemiczn. Szanowana rodzina, ktra wspiera swych nic nie wartych krewnych lub tuszuje ich wystpki, aby chroni dobre imi rodziny (jak gdyby postaw moraln jednego czowieka zepsu mogy czyny innego): prniak, ktry chwali si, e jego pradziad wznosi imperia; stara panna z maego miasteczka, ktra szczyci si, e wujek jej matki by senatorem, a kuzyn kuzynki da koncert w Carnegie Hali (jak gdyby osignicia jednego czowieka mogy przesoni mierno innego); rodzice przeszukujcy drzewa genealogiczne, aby oszacowa przyszych ziciw; znakomita osoba, ktra zaczyna autobiografi szczegowym opisem dziejw swej rodziny wszystko to s przykady rasizmu, atawistyczne przejawy doktryny, ktrej penym wyrazem byy wojny plemienne prehistorycznych dzikusw, masowe rzezie dokonywane przez hitlerowskie Niemcy, a dzi s to nieludzkie czyny tak zwanych nowo powstajcych narodw. Teoria, w ktrej kryterium moralnym i intelektualnym jest dobra czy za krew, w praktyce prowadzi moe jedynie do potokw krwi. Brutalna sia jest jedyn drog

124

postpowania otwart dla ludzi, ktrzy uwaaj si za bezduszne skupiska substancji chemicznych. Wspczeni rasici usiuj dowie wyszoci czy niszoci danej rasy, wskazujc na osignicia historyczne jej niektrych przedstawicieli. Czste jest w historii zjawisko wielkiego twrcy, ktrego przez cae ycie wyszydzaj i przeladuj, i ktremu wszelkie przeszkody stawiaj na drodze jego ziomkowie, by w kilka lat po jego mierci zamieni go w narodowy pomnik i czci jako dowd wielkoci rasy niemieckiej (albo francuskiej, woskiej czy kambodaskiej); zjawisko takie jest rwnie oburzajcym aktem kolektywistycznego wywaszczania dokonywanego przez rasistw, jak oburzajce jest wywaszczanie z wasnoci materialnej bdce dzieem komunistw. Tak samo jak nie istnieje nic takiego jak umys kolektywny czy rasowy, tak nie ma te czego takiego jak kolektywne czy rasowe osignicie. S tylko indywidualne umysy i indywidualne osignicia, kultura za nie jest anonimowym wytworem niezrnicowanych mas, tylko sum osigni intelektualnych pojedynczych ludzi. Nawet gdyby dowiedziono, co zreszt jest nieprawd, e wystpowanie ludzi o potencjalnie wikszej mocy mzgu jest wrd czonkw jednej rasy czstsze ni wrd czonkw ras innych, wci nic by nam to nie mwio o danej jednostce i w aden sposb nie wpywaoby na nasz osd o niej. Geniusz pozostanie geniuszem niezalenie od tego, ilu do jego rasy naley idiotw, a idiota pozostanie idiot niezalenie od tego, z iloma geniuszami dzieli bdzie rasowe pochodzenie. Trudno powiedzie, co jest bardziej oburzajc niesprawiedliwoci: danie rasistw z Poudnia, aby genialnego Murzyna traktowa jako istot nisz, dlatego e rasa jego wydaa rwnie pewn liczb prymityww, czy domaganie si przez niemieckiego gbura statusu istoty wyszej, bo rasa jego wytworzya Goethego, Schillera i Brahmsa. Nie s to oczywicie dwa rne postulaty, lecz dwa zastosowania tej samej podstawowej przesanki. Niewane, czy kto powouje si na wyszo czy na niszo jakiej rasy, rasizm wyrasta z jednego psychologicznego podoa, z odczucia przez rasist swej wasnej niszoci. Jak kada inna posta kolektywizmu rasizm jest poszukiwaniem tego, na co si samemu nie zapracowao. Jest to poszukiwanie wiedzy automatycznej, automatycznego sposobu osdzania ludzkich charakterw pozwalajcego omin odpowiedzialno za wydanie racjonalnej czy moralnej oceny, a przede wszystkim jest to poszukiwanie automatycznego szacunku (lub pseudoszacunku) dla samego siebie.

125

Przypisywanie czyich zalet pochodzeniu rasowemu rwna si przyznaniu, e nie wie si nic o procesie nabywania zalet, a najczciej, e samemu si ich nie zyskao. Ogromn wikszo rasistw stanowi ludzie, ktrzy nie zdobyli poczucia tosamoci osobowej, ktrzy nie mog poszczyci si adnym wasnym osigniciem i niczym si nie wyrniaj, za to goszc niszo jakiego innego plemienia, szukaj iluzji plemiennego samouwielbienia. Zauwaam histeryczne zaangaowanie rasistw z Poudnia Stanw Zjednoczonych; zwrmy uwag, e rasizm jest znacznie bardziej rozpowszechniony wrd biednej biaej hooty ni wrd ludzi o wyszym poziomie intelektualnym. Historycznie rzecz biorc, rasizm przeywa wzloty i upadki zawsze wtedy, gdy rs w si lub sab kolektywizm. Wedug doktryny kolektywizmu jednostka nie ma praw, a jej ycie i praca nale do grupy (towarzystwa, plemienia, pastwa, narodu) i grupa moe powici jednostk w imi swej zachcianki i dla swych interesw. Polityk tak mona wprowadzi w ycie jedynie za pomoc brutalnej siy i wraz z kolektywizmem zawsze przychodzi podzia na stany. Pastwo absolutne jest to po prostu zinstytucjonalizowana forma rzdw gangsterskich, niezalenie od tego, ktry akurat gang zdobdzie wadz. A poniewa rzdw takich nie da si racjonalnie usprawiedliwi, bo usprawiedliwienia takiego nie byo, nie ma i nigdy by nie moe, przeto rasizm jest podstawowym skadnikiem wszelkiego rodzaju pastwa absolutnego. Zwizek jest tu dwustronny: ustrj stanowy wyrasta z prehistorycznych walk plemiennych, z pogldu, e czonkowie jednego plemienia z natury zdani s na pastw ludzi z plemienia innego i wytwarza swe wasne, wewntrzne podkategorie rasizmu, system kast wyznaczany przez urodzenie, dziedziczne tytuy szlacheckie czy dziedziczne niewolnictwo. Rasizm hitlerowskich Niemiec, gdzie ludzie musieli wypenia kwestionariusze na temat pochodzenia, cofajc si o kilka pokole wstecz, by dowie swej czystej aryjskoci, znajduje godnego partnera w Rosji sowieckiej, gdzie podobne formularze su do wykazania, e przodkowie nie posiadali adnej wasnoci, a wic e jest si pochodzenia proletariackiego. Ideologia sowiecka opiera si na pogldzie, e ludzi mona genetycznie uwarunkowa ku komunizmowi, czyli e kilka pokole uksztatowanych przez dyktatur przekae ideologi komunistyczn swym potomkom, ktrzy bd komunistami z urodzenia. Rzecz stwierdzon s przeladowania mniejszoci rasowych w Rosji sowieckiej dokonywane wedug pochodzenia albo stosownie do kaprysu jakiego komisarza; szczeglnie czsty jest antysemityzm tyle e te oficjalne programy zw si teraz czystkami politycznymi. Na rasizm jest tylko jedno lekarstwo: filozofia indywidualizmu i jej politycznoekonomiczne konsekwencje, krtko mwic kapitalizm.

126

W myl indywidualizmu czowiek kady czowiek jest niezalenym i suwerennym bytem, majcym niezbywalne prawo do wasnego ycia, prawo wypywajce z samej jego natury jako istoty rozumnej. Indywidualizm twierdzi, e cywilizowane spoeczestwo i kad inn form stowarzyszenia, wsppracy czy pokojowego wspistnienia midzy ludmi stworzy mona jedynie na podstawie uznania praw jednostki, oraz e grupa taka nie ma praw innych ni indywidualne prawa jej czonkw (patrz rozdz. 12 i 13). Na wolnym rynku nie licz si przodkowie, kuzyni, geny ani skad chemiczny ciaa, lecz tylko jeden ludzki przymiot: zdolnoci wytwrcze. I tylko na podstawie osobistych zdolnoci i ambicji kapitalizm ocenia czowieka i odpowiednio go wynagradza. aden ustrj polityczny nie zdoa uzna powszechnej racjonalnoci na mocy prawa (ani siy). Ale kapitalizm jest jedynym ustrojem, w ktrym z samej zasady racjonalno jest wynagradzana, a wszelkie postacie nieracjonalnoci, cznie z rasizmem, karane. Dotychczas nigdzie jeszcze nie powsta cakowicie wolny ustrj kapitalistyczny. Ale niezmiernie znaczcym faktem jest zaleno pomidzy rasizmem a nadzorem politycznym rzdu w na poy wolnych systemach ekonomicznych dziewitnastego wieku. Przeladowania mniejszoci rasowych czy religijnych byy odwrotnie proporcjonalne do stopnia wolnoci panujcej w danym kraju. Rasizm by najsilniejszy w krajach, gdzie gospodarka znajdowaa si pod cilejsz kontrol wadz, jak np. w Rosji i w Niemczech, najsabszy za w Anglii, ktra bya wwczas krajem o najwikszym w Europie zakresie wolnoci. To wanie kapitalizm pozwoli ludzkoci uczyni pierwsze kroki na drodze ku wolnoci i racjonalnemu sposobowi ycia. To kapitalizm potg wolnego handlu przeama bariery narodowe i rasowe. To kapitalizm znis niewolnictwo i poddastwo we wszystkich cywilizowanych krajach wiata. To kapitalistyczna Pnoc zburzya niewolnictwo rolniczo-feudalnego Poudnia Stanw Zjednoczonych. Taka bya wanie tendencja rozwojowa ludzkoci w krtkim okresie mniej wicej stu pidziesiciu lat. Nie trzeba przypomina wietnych wynikw i osigni tego kierunku. Odwrcia t tendencj kariera kolektywizmu. Gdy zaczto ludziom znowu wpaja pogld, e jednostka nie ma praw, e zwierzchnictwo, autorytet moralny i nieograniczona wadza to wasno grupy, a czowiek poza sw grup nic nie znaczy, nieuniknion konsekwencj stao si

127

cienie ludzi ku tej czy innej grupie wskutek instynktu samozachowawczego, dezorientacji lub podwiadomego strachu. Kolektywem, do ktrego najatwiej si wczy i ktry najatwiej rozpozna, zwaszcza ludziom o ograniczonej inteligencji, najmniej wymagajc form naleenia i bycia razem jest rasa. Dlatego te teoretycy kolektywizmu, humanitarni zwolennicy dobroczynnego pastwa absolutnego doprowadzili do odrodzenia i ponownego, gwatownego wzrostu rasizmu w dwudziestym stuleciu. W wielkiej epoce kapitalizmu Stany Zjednoczone byy najbardziej wolnym krajem na ziemi i najlepszym zaprzeczeniem teorii rasistowskich. Przyjedali tu ludzie wszystkich ras, niektrzy z krajw zacofanych, o bardzo niskiej kulturze, i dokonywali wspaniaych postpw w swych zdolnociach wytwrczych, ktre w ich rodzinnych, despotycznie rzdzonych krajach nigdy nie znalazyby ujcia. Ludzie pochodzcy z grup rasowych mordujcych si nawzajem przez wieki, nauczyli si y razem w harmonii i pokojowej wsppracy. Ameryk susznie zwano tyglem narodw, cho niewielu obserwatorw pojmowao, e tygiel ten nie stapia ludzi w kolektywn szar mas, ale jednoczy ich, zapewniajc kademu prawo do indywidualnoci. Ofiarami uprzedze rasowych, ktre istniay w Ameryce, byli gwnie Murzyni. Rasizm by problemem zrodzonym i podtrzymywanym przez niekapitalistyczne Poudnie, cho nie zamyka si w jego granicach. Przeladowanie Murzynw na Poudniu byo i jest hab. Ale w pozostaej czci kraju, odkd zapanowaa tam wolno, rwnie rasizm musia powoli ustpi pod naporem owiecenia i interesw ekonomicznych samych biaych. Dzi sytuacja pogarsza si i dotyczy to wszelkich postaci rasizmu. Ameryka zyskaa wiadomo rasow przypominajc najgorsze czasy najbardziej zacofanych pastw Europy dziewitnastego wieku. Przyczyna jest ta sama: wzrost kolektywizmu i etatyzmu. Mimo caej wzniecanej od kilkudziesiciu lat przez liberaw wrzawy na rzecz rwnoci rasowej, urzd statystyczny poda niedawno, e sytuacja ekonomiczna Murzynw w stosunku do biaych nie polepszya si od prawie 20 lat. Poprawiaa si ona w swobodniejszych latach gospodarki mieszanej pogorszya si wraz z rozszerzaniem pastwa dobrobytu liberaw. Nasilenie rasizmu w warunkach gospodarki mieszanej towarzyszy rozszerzaniu kontroli rzdu. Gospodarka mieszana powoduje rozbicie kraju, instytucjonalizujc wojn domow midzy grupami nacisku walczcymi o przyznanie sobie korzyci ustawodawczych i specjalnych przywilejw, oczywicie kosztem innych. 128

O istnieniu takich grup nacisku i ich politycznych lobby mwi si dzi otwarcie i cynicznie. Szybko znikaj z naszej sceny pozory jakich filozofii politycznych, zasad, ideaw i dalekosinych celw i tylko nikt nie chce przyzna, e kraj dryfuje bez adnego kierunku, pozostajc na asce i nieasce lepych, krtkowzrocznych targw rnych gangw etatystycznych, z ktrych kademu zaley wycznie na uzyskaniu wpywu na ustawodawstwo, aby zapewni sobie chwilow korzy. W braku jakiejkolwiek spjnej filozofii politycznej kada grupa bezmylnie dy ku samozniszczeniu, sprzedajc wasn przyszo za dorany przywilej. Przez pewien czas najbardziej samobjcza bya pod tym wzgldem polityka wielkich przedsibiorcw. Przecignli ich jednak obecni przywdcy murzyscy. Dopki czarni liderzy walczyli przeciwko dyskryminacji narzuconej przez rzd, dopty prawo, sprawiedliwo i moralno byy po ich stronie. Zamieszanie i sprzecznoci nagromadzone wok zagadnienia rasizmu osigny swj szczyt. Pora wyjani, jakie s rda tego baaganu. Polityka stanw poudniowych wobec Murzynw bya i jest haniebnym zaprzeczeniem podstawowych zasad naszego kraju. Narzucona i wymuszona przez prawo dyskryminacja rasowa jest tak racym i niewybaczalnym amaniem praw jednostki, e ju dawno temu naleaoby uzna rasistowskie ustawy Poudnia za sprzeczne z konstytucj. W wysuwanym przez poudniowych rasistw daniu praw stanowych kryje si wewntrzna sprzeczno, bo wszak nie mog jedni ludzie mie prawa do gwacenia praw innych. Konstytucyjne ujcie praw stanowych dotyczy podziau wadzy pomidzy organa lokalne i oglnokrajowe i suy ochronie stanw przed rzdem federalnym; rzdy stanowe nie maj nieograniczonej, dowolnej wadzy nad swymi obywatelami, nie maj te przywileju znoszenia praw obywatelskich jednostki. To prawda, e rzd federalny wykorzystuje czsto kwesti rasow do rozszerzenia swego wasnego zakresu wadzy i do tworzenia precedensowych narusze susznych praw stanw oraz e czyni to w sposb przesadny i niekonstytucyjny. Z tego jednak wynika tylko, e oba rzdy s ze, i nie usprawiedliwia to polityki rasistw z Poudnia. Jedn z najostrzejszych sprzecznoci jest tutaj stanowisko wielu tzw. konserwatystw (nie tylko poudniowych), ktrzy uwaaj si za obrocw wolnoci, kapitalizmu, prawa wasnoci i konstytucji, a jednoczenie popieraj rasizm. Nie starcza im chyba wyobrani, by poj, e podcinaj ga, na ktrej siedz. Ci, ktrzy odmawiaj ludziom ich praw, nie mog adnych praw jednoczenie da,

129

broni czy popiera. To wanie tacy pozorni szermierze sprawy kapitalizmu kompromituj go i niszcz. Liberaom zarzuci mona t sam sprzeczno, tyle e w innej postaci. Broni oni powicenia wszelkich praw jednostki w imi nieograniczonych rzdw wikszoci, a zarazem pozuj na obrocw praw mniejszoci. Ale wszak najmniejsz mniejszoci na wiecie jest jednostka. Kto odmawia praw jednostce, ten nie moe gosi, e broni mniejszoci. To nagromadzenie sprzecznoci, krtkowzrocznego pragmatyzmu, cynicznej wzgardy dla zasady i niesychanej nieracjonalnoci osigno szczyt w nowych daniach przywdcw murzyskich. Zamiast walczy z dyskryminacj rasow, domagaj si oni, aby dyskryminacj rasow zalegalizowa i si wprowadza w ycie. Zamiast walczy z rasizmem, daj ustanowienia kontyngentw rasowych. Zamiast walczy o niewidzenie kolorw w sprawach spoecznych i gospodarczych, ogaszaj wszem wobec, e niewidzenie kolorw jest ze i e wanie kolor powinien sta si kryterium nadrzdnym. Zamiast walczy o rwne prawa, domagaj si specjalnych rasowych przywilejw. daj wprowadzenia kontyngentw rasowych w dziedzinie zatrudnienia, czyli tego, by miejsca pracy rozdzielano wedug kryterium rasowego, proporcjonalnie do udziau procentowego danej rasy w miejscowej spoecznoci. Skoro Murzyni stanowi 25 procent ludnoci miasta Nowy Jork, domagaj si tam 25 procent miejsc pracy w kadym przedsibiorstwie. Kontyngenty rasowe byy jednym z najgorszych wynalazkw reimw rasistowskich. Ustalono rasowe procenty dla uniwersytetw w carskiej Rosji, dla gwnych miast rosyjskich itd. W Ameryce rasistw oskara si midzy innymi o to, e w niektrych szkoach praktykuje si utajony system kontyngentw rasowych. Za sukces sprawiedliwoci uwaano zaprzestanie pytania o ras i wyznanie w kwestionariuszach zatrudnienia. A dzi wprowadzania kontyngentw da nie rasa uciskajca, ale uciskana! Tego jednak byo ju za wiele nawet dla liberaw. Wielu z nich potpio to danie z oburzeniem. The New York Times z dnia 25 lipca 1963 roku pisze: Demonstranci, bawic si w gr liczb, podaj za z gruntu faszyw doktryn. danie, aby 25 procent (czy jakikolwiek inny procent) miejsc pracy przyznano Murzynom (czy jakiejkolwiek innej

130

grupie) jest bzdurne z jednej podstawowej przyczyny: postuluje ono system kontyngentowy*, ktry z samej istoty jest oparty na dyskryminacji. [...] Gazeta nasza dugo walczya przeciw kontyngentom religijnym w sdownictwie. Z rwn moc bdziemy si opiera kontyngentom rasowym w odniesieniu do miejsc pracy, od najgorszych do tych, ktre wymagaj najwyszych kwalifikacji. Jak gdyby danie takie byo nie do jaskrawi rasistowskie, niektrzy murzyscy przywdcy poszli jeszcze dalej. Whitney M. Young junior, dyrektor Krajowej Ligi Miejskiej (NUL) zoy nastpujce owiadczenie (New York Times, l sierpnia 1963 r.): Biali przywdcy musz by na tyle uczciwi, by przyzna, e istniaa w dziejach naszego kraju szczeglnie uprzywilejowana klasa obywateli, ktrych traktowano lepiej. Klas t byli ludzie biali. Teraz wic powiadamy: Jeli dwaj ludzie, Murzyn i biay, maj jednakowe kwalifikacje do danej pracy, to naley zatrudni Murzyna. Rozwamy, co wynika z takiego owiadczenia, Nie da si w nim jedynie specjalnych przywilejw zgodnie z przynalenoci rasow, lecz wymaga si, aby ludzie biali podlegali karze za grzechy swych przodkw. da si, aby biaemu pracownikowi odmawiano pracy dlatego, e jego dziadek mg kiedy uprawia dyskryminacj rasow. Ale moe w dziadek wcale nie by jej zwolennikiem. Moliwe te, e y w zupenie innym kraju. Poniewa te kwestie nie s rozwaane, oznacza to, i na pracowniku biaym ciy ma wsplna, kolektywna wina rasowa, wina, ktra opiera si tylko na kolorze jego skry. A wszak taka jest wanie zasada najgorszych poudniowych rasistw, ktrzy obciaj wszystkich Murzynw kolektywn win rasow za kade przestpstwo dokonane przez jakiegokolwiek Murzyna i traktuj ich wszystkich jako ras nisz dlatego, e przodkowie ich byli dzicy. O tego rodzaju daniach nie da si nic powiedzie poza zapytaniem: Jakim prawem? Na podstawie jakich przepisw? Wedle jakiej normy? Ta absurdalna polityka niszczy moralny fundament walki Murzynw. Sprawa ich wyrosa z zasady praw jednostki. Jeli wic domagaj si, aby naruszano prawa innych, to sami neguj i trac swoje. I mona im odpowiedzie tak samo jak rasistom z Poudnia: nie istnieje nic takiego jak prawo jednych do gwacenia praw innych. Obecnie jednak polityka murzyskich przywdcw zmierza w tym wanie kierunku. daj oni np. ustanowienia kontyngentw rasowych w szkoach, proponujc, aby setki biaych i czarnych dzieci zmusza do dalekich dojazdw, a wszystko to w imi

131

rwnowagi rasowej. Jest to znowu czysty rasizm. Przeciwnicy tego dania wskazuj, i przypisywanie dzieci do okrelonych szkl ze wzgldu na ras jest rwnie ze, gdy ma suy rasowej integracji, jak wtedy, gdy jego celem jest segregacja. Sam pomys uycia dzieci jako pionkw w grze politycznej powinien oburzy wszystkich rodzicw, niezalenie od rasy, wyznania i koloru skry. Projekt ustawy o prawach obywatelskich, dyskutowany obecnie w Kongresie, jest kolejnym przykadem brutalnego gwacenia praw jednostki. Suszny jest zakaz wszelkiej dyskryminacji w instytucjach i przedsibiorstwach nalecych do rzdu rzd nie ma prawa dyskryminowa adnych obywateli, lecz zgodnie z t sam zasad rzd nie ma prawa prowadzi dyskryminacji na rzecz niektrych obywateli kosztem innych. Nie ma prawa narusza praw wasnoci prywatnej, zabraniajc dyskryminacji w przedsibiorstwach nalecych do prywatnych wacicieli. Nikt, ani Murzyn, ani biay nie ma najmniejszych praw do wasnoci innego czowieka. Prawa czowieka nie s naruszane, gdy jaka prywatna osoba nie chce z nim wchodzi w ukady. Rasizm jest doktryn z, irracjonaln i moralnie haniebn, ale doktryny wszak nie mona zakaza ani nakaza moc prawa. Tak samo jak musimy przestrzega wolnoci sowa dla komunistw, cho doktryny ich s ze, tak i rasicie trzeba zapewni prawo do swobodnego rozporzdzania sw wasnoci. Prywatny rasizm nie jest kwesti prawn, lecz moraln, wic i walczy z nim mona tylko rodkami prywatnymi, takimi jak bojkot ekonomiczny czy ostracyzm spoeczny. Nie trzeba mwi, e jeli ten projekt praw obywatelskich zostanie przyjty, to stanie si on najpowaniejszym pogwaceniem praw wasnoci w smutnych pod tym wzgldem dziejach Ameryki*. Zakrawajcym na ironi dowodem filozoficznego obdu i konsekwentnie samobjczych skonnoci naszych czasw jest fakt, e Murzyni ludzie, ktrzy najbardziej potrzebuj zabezpieczenia praw jednostki krocz teraz w awangardzie tych, ktrzy prawa te niszcz.
* Projekt tej ustawy zosta przyjty w roku 1964 wraz z rozdziaami naruszajcymi prawa wasnoci.

Sowo ostrzeenia: nie wolno nam ulec rasizmowi, bo wwczas stalibymy si ofiarami tych samych rasistw; nie przypisujmy wszystkim Murzynom straszliwej gupoty niektrych ich przywdcw. Dzi adna grupa nie ma waciwego przywdztwa intelektualnego ani nie jest naleycie reprezentowana. Na zakoczenie zacytuj zadziwiajcy artyku z New York Timesa z 4 sierpnia zadziwiajcy, bo tego rodzaju idee nie s w naszych czasach czsto spotykane: Problem nie moe polega na tym, czy grupa odrniajca si kolorem skry,

132

cechami osobowymi lub kultur ma prawa jako grupa. Nie, bo chodzi o to, aby aden Amerykanin, niezalenie od koloru skry, cech osobowych i kultury nie by pozbawiony praw, ktre mu jako Amerykaninowi przysuguj. Jeli jednostka ma wszystkie prawa i przywileje nalene jej na mocy prawa i Konstytucji, to nie potrzebujemy si martwi o grupy czy masy, bo w rzeczywistoci nie s one niczym innym jak tylko pojciami jzykowymi. (wrzesie 1963)

133

19. Faszywy indywidualizm


NATHANIEL BRANDEN Teoria indywidualizmu jest zasadniczym komponentem filozofii obiektywizmu. Indywidualizm jest pojciem tyle etyczno--politycznym, ile etycznopsychologicznym. W rozumieniu etycz-no-politycznym indywidualizm gosi nadrzdno praw jednostki, zasad, i czowiek jest celem samym w sobie, nie za narzdziem sucymi do osigania cudzych celw. W rozumieniu etycznopsychologicznym indywidualizm domaga si, aby czowiek myla i formuowa osdy samodzielnie, niczego nie cenic wyej od autonomii swego intelektu. Filozoficzn podstaw i uzasadnieniem indywidualizmu jak pokazaa Ayn Rand w Atlas Shrugged jest fakt, i indywidualizm etyczny, polityczny i psychologiczny jest obiektywnym warunkiem przetrwania, przetrwania czowieka jako czowieka, jako istoty rozumnej. Indywidualizm jest postulatem i nakazem kodu etycznego, ktry za podstawow warto uznaje ycie czowieka. Obstawanie obiektywizmu za indywidualizmem nie jest niczym nowym, nowe natomiast jest uzasadnienie jego teorii, a take okrelenie spjnej metody urzeczywistniania. A nazbyt czsto indywidualizm w sensie etyczno-politycznym rozumie si tak, i postuluje on, aby kady czyni, cokolwiek mu si spodoba, bez zwaania na prawa innych. Na poparcie takiego stanowiska przytacza si wypowiedzi pisarzy w rodzaju Nietzschego czy Maxa Stirnera. Altruici i kolektywici s szczeglnie zainteresowani tym, aby indywidualizmowi nada znaczenie, zgodnie z ktrym jeli kto nie chce da si zoy w ofierze, to z pewnoci chce uczyni to z innymi. Taka interpretacja indywidualizmu jest sprzeczna wewntrznie, czego wykazanie zarazem j obala. Poniewa jedyn racjonaln podstaw indywidualizmu ujt jako zasada etyczna jest domaganie si, aby czowiek mg przetrwa jako czowiek, wic nikt nie moe domaga si dla siebie moralnego prawa do gwacenia praw innych. Jeli kto nie chce si wyrzec naruszania praw innych, nie moe si ich domaga dla siebie, albowiem narusza sam podstaw tych praw. Indywidualizm nie zamyka si w odrzuceniu tezy, e czowiek powinien y dla kolektywu. Nie jest indywidualist ten, kto ucieka od odpowiedzialnoci za staranie si o swe ycie moc wasnej myli i wasnych wysikw, a chciaby utrzyma si dziki podbojowi, wadzy i wyzyskowi innych. Indywidualista to czowiek, ktry yje dziki sobie samemu i swemu umysowi; ani nie powica si dla innych, ani ich dla

134

siebie nie powica. Wobec innych zachowuje si jak uczestnik wymiany, nie jak grabieca, jak wytwrca nie jak Attyla. O ile znaczenie indywidualizmu w sensie etyczno-politycznym zostao przeinaczone i zdeprecjonowane przez jego zagorzaych antagonistw, o tyle w sensie etycznopsychologicznym przeinaczyli je i zdeprecjonowali gwnie jego gorcy zwolennicy, ci, ktrzy pragn zatrze rnic midzy niezalenym osdem a subiektywnym kaprysem. Owi rzekomi indywidualici stanowisko to utosamiaj nie z niezalen myl, lecz z niezalenym odczuwaniem. Tymczasem nie ma czego takiego jak niezalene uczucia, niezaleny moe by tylko umys. Indywidualista jest przede wszystkim i nade wszystko czowiekiem rozumu. ycie ludzkie zaley od zdolnoci do mylenia, od wadzy wykorzystania rozumu: racjonalno stanowi warunek wstpny niezalenoci i zaufania do siebie. Obraz indywidualisty, ktremu brakoby niezalenoci i zaufania do siebie, oparty byby na logicznej sprzecznoci; indywidualizm i niezaleno s nierozczne. W jego przypadku podstaw niezalenoci jest lojalno wobec wasnego umysu; to wasnej obserwacji faktw, rzeczywistoci, wasnego pojmowania i osdu nie zgadza si on powici na rzecz nieuzasadnionych cudzych tez. Oto sens intelektualnej niezalenoci oraz istota indywidualizmu. Prawdziwy indywidualista z pasj i niezmiennie koncentruje si na faktach. Aby przetrwa, czowiek potrzebuje wiedzy, a t uzyska moe jedynie rozum; ludzie, ktrzy odrzucaj odpowiedzialno za mylenie i rozumowanie, mog istnie, tylko pasoytujc na myleniu innych. A pasoyt nie jest indywidualist. Nie jest indywidualist irracjonalista, wielbiciel kaprysw, ktry wiedz i obiektywno uwaa za restrykcje wolnoci, nie jest indywidualist hedonista, ktry dziaa pod dyktando swoich uczu. Niezaleno irracjonalisty domaga si niezalenoci od rzeczywistoci, zupenie jak kto, kto na podobiestwo czowieka z podziemia Dostojewskiego oznajmia: A co mnie obchodz prawa natury i arytmetyki, jeli z jakiego powodu mi si nie podobaj, jak nie podoba mi si fakt, e dwa razy dwa jest cztery. Dla irracjonalisty istnienie sprowadza si do star jego kaprysw z kaprysami innych; nie istnieje dla niego pojcie obiektywnej rzeczywistoci. Wojowniczo i niezgoda na konwencje wcale jeszcze nie wiadcz o indywidualizmie. Tak jak indywidualizm nie sprowadza si do odrzucenia kolektywizmu, tak te nie polega on jedynie na braku konformizmu. Konformista to czowiek, ktry oznajmia: To prawda, gdy inni tak sdz, wszelako nie jest

135

indywidualist ten, kto obwieszcza: To prawda, gdy ja tak sdz. Teza indywidualisty brzmi: To prawda, gdy o tym poucza mnie rozum. W The Founainhead Ayn Rand mona znale interesujcy fragment w rozdziale prezentujcym ycie kolektywistki Ells-worth Toohey. Opisujc rne grupy pisarzy i artystw, ktre zawizywaa Toohey, Rand pisze: Bya kobiet, ktra nigdy w swych ksikach nie uywaa duych liter; by mczyzna, ktry nigdy nie stosowa przecinkw [...] oraz inny, ktry pisa wiersze bez rymu i rytmu [...] By malarz, ktry nie tyka si pcien, tworzy natomiast co z klatek dla ptakw i metronomw [...] Niektrzy przyjaciele Ellsworth Toohey zarzucali jej niekonsekwencj: tak arliwie wystpowaa przeciw indywidualizmowi, a przecie wszyscy ci pisarze i artyci to jeden w drugiego zagorzali indywidualici. Naprawd tak mylicie? odrzeka Toohey z leciutkim umieszkiem na ustach*.
* Ayn Rand, The Fountainhead, Indianapolis-Nowy Jork: The Bobbs-Mer-I Co., 1943; Nowy Jork: New American Library, 1952.

Toohey dobrze wiedziaa jak dobrze wie kady zwolennik obiektywizmu e tacy subiektywici zbuntowani przeciw tyranii rzeczywistoci s mniej niezaleni i bardziej pasoytniczy ni najbardziej przecitny babbit, ktrym rzekomo pogardzaj. Niczego nie tworz, s w gruncie rzeczy pozbawieni wasnego Ja, a pustk t staraj si zapeni przez jedyn form autowyrazu, jak akceptuj, przez sprzeciw dla samego sprzeciwu, irracjonalizm dla samego irracjonalizmu, destrukcj w imi destrukcji, kaprys w imi kaprysu. Psychotyka rzadko mona oskary o konformizm, jednak ani psychotyk, ani subiektywista nie s rzecznikami indywidualizmu. Warto zauway wsplny element w prbach deprecjacji indywidualizmu w znaczeniu etyczno-politycznym i etyczno-psychologicznym: ch oddzielenia go od rozumu. Tymczasem jego pojcie mona obroni, tylko biorc pod uwag rozum i potrzeby czowieka jako istoty rozumnej. Poza tym kontekstem wszelki indywidualizm staje si rwnie arbitralny oraz irracjonalny jak kolektywizm. Z tej przyczyny obiektywizm zdecydowanie wystpuje przeciwko wszelkim rzekomo indywidualistycznym prbom, ktre stanowisko to chc utosami z subiektywizmem. Na tej samej zasadzie obiektywizm zdecydowanie odegnuje si od wszelkich samozwaczych obiektywistw, ktrzy sdz, e moliwy jest kompromis, stanowisko porednie midzy obiektywizmem a faszywym indywidualizmem,

136

ograniczajcym si do stwierdze: To suszne, gdy ja tak czuj, To dobre, gdy ja tak chc To prawda, gdy ja tak sdz. (kwiecie 1962)

137

20. Argumentacja przez zastraszenie


Jest to szczeglny rodzaj argumentacji, ktra waciwie nie jest argumentacj, ale sposobem uprzedzania dyskusji i wymuszenia zgody przeciwnika na niedyskutowane pogldy. Jest to metoda ominicia logiki poprzez nacisk psychologiczny. Poniewa we wspczesnej kulturze sposb ten jest wyjtkowo rozpowszechniony, a w cigu najbliszych kilku miesicy nabierze prawdopodobnie jeszcze wikszego znaczenia, wic dobrze bdzie nauczy si go rozpoznawa i mie si przed nim na bacznoci. Metoda ta nosi znamiona podobiestwa do sofizmatycznego argumentu ad kominem i ma to samo podoe psychologiczne, cho zasadnicze jej znaczenie jest odmienne. Sofizmat ad kominem to prba odparcia argumentu przeciwnika przez oskarenie jego osoby. Oto przykad: Kandydat X jest niemoralny, wic jego argumenty s faszywe. Natomiast metoda nacisku psychologicznego polega na zagroeniu, e zakwestionuje si prawo charakteru przeciwnika za porednictwem jego wasnych argumentw, a w ten sposb bez dyskusji zakwestionuje si argument. Przykad: Tylko czowiek niemoralny moe nie dostrzec, e argumenty kandydata X s faszywe. W pierwszym przypadku podaje si (prawdziw lub wymylon) niemoralno kandydata X jako dowd faszywoci jego argumentu. W drugim wypadku w sposb arbitralny stwierdza si faszywo argumentu przeciwnika i podaje j jako dowd jego niemoralnoci. W panujcej dzi dungli epistemologicznej z tej drugiej metody korzysta si czciej ni z jakiegokolwiek innego rodzaju argumentw irracjonalnych. Naley j uzna za sofizmat logiczny i nazwijmy t metod argumentacj przez zastraszenie. Podstawow cech argumentacji przez zastraszenie jest apelowanie do samoniepewnoci moralnej i oparcie si na lku, poczuciu winy lub niewiedzy ofiary. Stosuje si j w postaci ultimatum dajcego, aby ofiara zrezygnowaa z danej idei bez dyskusji, pod grob uznania jej za osob niegodn moralnie. Wzorzec zawsze jest jednakowy: Ide tak mog wyznawa tylko ludzie li (nieuczciwi, bez serca, niewraliwi, niewiadomi itd.). Klasycznym przykadem argumentacji przez zastraszenie jest bajka Nowe szaty cesarza.

138

W bajce tej kilku szarlatanw sprzedaje cesarzowi nie istniejce szaty, zapewniajc, e niezwyke pikno tkanin czyni je niewidzialnymi dla ludzi o nieczystych sercach. Zauwaamy, jakie czynniki psychologiczne s do tego potrzebne. Szarlatani polegaj na samoniepewnoci moralnej cesarza; cesarz nie podwaa ich zapewnie i nie kwestionuje ich powagi moralnej; poddaje si od razu, twierdzc, e widzi ubrania, przeczc w ten sposb wiadectwu swych wasnych oczu i uniewaniajc wasn wiadomo, aby tylko nic nie zagrozio jego wtpliwemu poczuciu wasnej godnoci. Miar jego odejcia od rzeczywistoci moe by fakt, e woli paradowa nago ulic, demonstrujc ludowi swe nie istniejce szaty, ni zaryzykowa naraanie si na moralne potpienie dwch otrw. Ludzie za, pchnici t sam psychologiczn panik, przecigaj si nawzajem w okrzykach, jakie to wspaniae szaty nosi cesarz, a wreszcie jakie dziecko zawoa, e przecie cesarz jest nagi. W ten wanie sposb dziaa argumentacja przez zastraszenie, ktr napotykamy na kadym kroku. Wszyscy syszelimy i wci syszymy, e: Tylko ci, ktrym brak dobrych instynktw, mog nie wyznawa moralnoci altruizmu. Tylko ignorant moe nie wiedzie, e prawa rozsdku zostay uniewanione. Tylko czarni reakcjonici mog broni kapitalizmu. Tylko podegacze wojenni mog by przeciwni Organizacji Narodw Zjednoczonych. Tylko wariat moe jeszcze wierzy w wolno. Tylko tchrze mog nie widzie, e ycie to rynsztok. Tylko ci, ktrzy patrz powierzchownie, mog szuka pikna, szczcia, zasugi, wartoci i bohaterw. Jako przykad caej dziedziny dziaalnoci, opartej wycznie na argumentacji przez zastraszenie, podam sztuk nowoczesn; gapie chcc dowie, i posiadaj waciwy tylko mistycznej elicie zmys, przecigaj si w zachwytach nad jakim pustym (cho poplamionym) kawakiem ptna. Argumentacja przez zastraszenie dominuje w dzisiejszych dyskusjach pod dwiema postaciami. W przemwieniach publicznych i w druku kwitnie ona w formie dugich, zawikanych, dopracowanych w najmniejszych szczegach struktur niezrozumiaej gadaniny, z ktrej nic jasno nie wynika prcz groby moralnej. (Tylko ludzie o prymitywnych umysach mog nie zdawa sobie sprawy, e jasno wypowiedzi oznacza nadmierne uproszczenie). Ale w osobistym, codziennym dowiadczeniu argumentacja ta przemyka si bez sw, midzy wierszami, w postaci nie wypowiedzianych dwikw nioscych przemilczane implikacje. Polega ona nie na tym co, ale na tym, jak powiedziano nie na treci, ale na zabarwieniu gosu. Wypowiedzi takie wyraane s zazwyczaj tonem pogardliwego lub zaczepnego niedowierzania. Przecie chyba nie jeste zwolennikiem kapitalizmu, prawda? A

139

jeli zamierzona ofiara nie ulegnie zastraszeniu i odpowie szczerze: Owszem, jestem, to dalsza rozmowa przebiega nastpujco: Och, to niemoliwe! Przecie nie mwisz powanie! Powanie. Ale przecie wszyscy wiedz, e kapitalizm si przey. Ja o tym nie wiem. Och, to niesychane! Skoro tego nie wiem, wic moe uprzejmie wyjanisz mi, dlaczego mam sdzi, e kapitalizm si przey? Och, nie bd mieszny! Czy powiesz mi, dlaczego? No nie, jeeli sam nie wiesz, to ja nie jestem w stanie ci tego wyjani! Towarzyszy temu wszystkiemu uniesienie brwi, wytrzeszczanie oczu, wzruszanie ramionami, chrzkanie, parskanie i cay arsena sygnaw pozawerbalnych majcych wyrazi zowieszcze insynuacje i emocje, a oznaczajce jedno: dezaprobat. Jeli wszystkie te rodki zawodz i potencjalna ofiara podejmuje wyzwanie, to okazuje si, e dyskutant atakujcy nie ma ani argumentw, ani dowodw, ani racji, ani podstaw, na ktrych mgby si oprze, a haaliwa agresywno ma po prostu pokry prni. Argumentacja przez zastraszenie okazuje si wyznaniem niemocy intelektualnej. Pierwotny archetyp takiej argumentacji jest oczywisty (podobnie jak przyczyny, dla ktrych apeluje ona do wspczesnego neomistycyzmu): Tym, ktrzy rozumiej, niepotrzebne s adne wyjanienia. A tym, ktrzy nie rozumiej, adne wyjanienia nie pomog. Psychologicznym rdem tej argumentacji jest metafizyka spoeczna*. Metafizyk spoeczny to czowiek, ktry wiadomo innych ludzi uwaa za wysz od swej wasnej i od faktw rzeczywistoci. Ocena moralna, jak wystawiaj mu inni, jest dla niego spraw nadrzdn zastpujc prawd, fakty, rozum i logik. Dezaprobata okazana przez innych jest dla metafizyka spoecznego czym tak przeraajcym, e jego wiadomo nie potrafi jej si w aden sposb oprze; zaprzeczy wic wiadectwu wasnych oczu i poskromi wasne sumienie, by zyska sankcj moraln pierwszego lepszego szarlatana. Tylko metafizyk spoeczny moe wyobrazi sobie taki absurd jak zwycistwo odniesione w dyskusji intelektualnej dziki napomknieniom: Bo ludzie nie bd ci lubili! Mwic cile, metafizyk spoeczny nie przedstawia sobie swej argumentacji w sposb wiadomy; odnajduje j instynktownie przez introspekcj, bo argumentacja ta reprezentuje jego psychologiczno-epistemologiczny sposb ycia. Wszyscy spotykamy takie irytujce typy ludzi, ktrzy nie suchaj treci tego, co si do nich mwi, ale emocjonalnych wibracji gosu mwicego i popiesznie tumacz je sobie jako aprobat lub dezaprobat i udzielaj stosownej odpowiedzi. Jest to waciwie

140

narzucanie samemu sobie argumentacji przez zastraszenie, ktrej metafizyk spoeczny ulega w wikszoci swych kontaktw z innymi osobami. Dlatego gdy spotka przeciwnika kwestionujcego jego pogldy, automatycznie ucieka si do ora, ktry go najbardziej przeraa: do wycofania sankcji moralnej.
* Patrz Nathaniel Branden, Social Metaphysics. The Objectivist Newslet-ter, listopad 1962.

Poniewa ten rodzaj terroru nie jest znany ludziom psychologicznie zdrowym, mog oni ulec argumentacji przez zastraszenie wanie wskutek swej niewinnoci. Nie mogc zrozumie motyww tej argumentacji ani uwierzy, e jest to tylko gupi blef, przyjmuj, e ten, kto j stosuje, ma widocznie jakie specjalne wiadomoci albo podstawy, by wypowiada pozornie tak zadufane i wojownicze twierdzenia; popadaj w zwtpienie, na co tylko czeka przeciwnik, a std tylko krok do poczucia dezorientacji i zakopotania. W ten wanie sposb metafizykom spoecznym udaje si znale ofiary wrd ludzi modych, niewinnych, o czuym sumieniu. Dzieje si tak szczeglnie czsto w salach wykadowych wyszych uczelni. Wielu profesorw stosuje argumentacj przez zastraszenie w celu stumienia u studentw niezalenego mylenia, uniknicia pyta, na ktre nie umieliby odpowiedzie, zniechcenia do jakiejkolwiek krytycznej analizy arbitralnych zaoe, ktre profesor przyjmuje, oraz do wszelkiej prby odejcia od intelektualnego status quo. Arystoteles? Ale drogi kolego... (cikie westchnienie) gdyby pan przeczyta artyku profesora Spiffkina w (gosem penym czci) numerze czasopisma Intelekt ze stycznia 1912 roku, ktrego (pogardliwie) oczywicie pan nie czyta, wiedziaby pan wwczas (beztrosko), e teorie Arystotelesa zostay obalone. Profesor X? (X oznacza tu nazwisko wybitnego teoretyka gospodarki wolnorynkowej) Pan powouje si na profesora X? Och nie, doprawdy! (tu nastpuje sarkastyczny chichot, majcy da do zrozumienia, e profesor X zosta doszcztnie zdyskredytowany. Przez kogo? Niewane). Wykadowcom takim czsto pomaga liberalny oddzia dyspozycyjny na sali, w odpowiednich momentach wybuchajcy miechem. W naszym yciu politycznym argumentacja przez zastraszenie jest niemale jedynym sposobem dyskutowania. Dzisiejsze debaty polityczne skadajce si zazwyczaj z lenia i przepraszania lub z zastraszania i ustpstw. To pierwsze jest domen (cho nie wyczn) liberaw, drugie konserwatystw. Przoduj pod tym wzgldem liberalni republikanie, ktrzy stosuj obie techniki: pierwsz przeciwko swym konserwatywnym republikaskim kolegom, drug za przeciw demokratom.

141

Lenie kogo to zawsze argumentacja przez zastraszenie; polega na obelywych stwierdzeniach nie popartych w aden sposb, podawanych zamiast wiadectw i dowodw, a wymierzonych w tchrzostwo moralne bd bezmyln atwowierno suchaczy. Argumentacja przez zastraszenie nie jest nowym wynalazkiem, stosowano j we wszystkich epokach i kulturach, lecz rzadko na tak szerok skal jak wspczenie. Najbrutalniejszy uytek czyni si z niej w polityce, cho i innym dziedzinom ludzkiej aktywnoci metoda ta nie jest obca. Przenika ona ca nasz kultur. Jest objawem kulturalnego bankructwa. Jak mona si tej argumentacji oprze? Jest tylko jeden sposb moralna pewno. Gdy przystpujemy do wielkiej lub maej, publicznej czy prywatnej walki intelektualnej, nie moemy poszukiwa, oczekiwa ani pragn uznania ze strony przeciwnika. Jedyn trosk i jedynym kryterium osdw musi by prawda albo fasz, a nie czyjakolwiek aprobata czy dezaprobata. W wikszoci zagadnie intelektualnych kryj si oceny moralne. Nie tylko wolno, ale obowizkiem jest wydawanie ocen moralnych wtedy, gdy wyda je naley. Tumienie tych ocen jest aktem moralnego tchrzostwa. Ale osd moralny musi nastpowa dopiero po kwestii, na ktrej jest oparty, a nie poprzedza j czy wrcz zastpowa. Podajc motywy swego werdyktu, przyjmuje si za odpowiedzialno i samemu wystawia si na obiektywn ocen. Jeli motywy byy ze lub faszywe, to naley ponie tego konsekwencje. Ale potpienie bez podania przyczyn to akt nieodpowiedzialnoci, to jakby ucieczka po spowodowaniu wypadku drogowego, co wanie stanowi istot argumentacji przez zastraszenie. Zauwamy, e ludzie stosujcy t argumentacj to ci, ktrzy najbardziej ze wszystkich walk obawiaj si umotywowanego ataku moralnego, a napotkawszy pewnego siebie pod wzgldem moralnym przeciwnika, sami najgoniej protestuj, e moralizowanie naley wyczy z intelektualnych dyskusji. Ale dyskutowa na temat za w sposb, ktry zakada neutralno, oznacza udzieli temu zu swej sankcji. Argumentacja przez zastraszenie obrazuje, jak wana jest pewno wasnych pogldw i postaw moralnych. Ukazuje puapk intelektualn czekajc na tych, ktrzy ryzykuj rne posunicia, nie majc penego, jasnego i spjnego zbioru przekona sigajcego samych fundamentw, na tych, ktrzy nierozwanie rzucaj si w wir walki, zbrojni jedynie w par przypadkowych pogldw, bdzcych we mgle nieznanego, nierozpoznanego, nieokrelonego i niedowiedzionego, a 142

wspartych jedynie wasnymi uczuciami, nadziejami i lkiem. Argumentacja przez zastraszenie to ich nemezis. W zagadnieniach moralnych i intelektualnych nie wystarczy mie racj; trzeba te wiedzie, e sie j ma. Najbardziej w dziejach Ameryki obrazowym przykadem prawidowej odpowiedzi na argumentacj przez zastraszenie jest zdanie wypowiedziane przez czowieka, ktry odrzuci normy moralne przeciwnika i by w peni wiadom swej prawoci. Rzek on: Jeli to jest zdrada, wykorzystajcie j, jak moecie. (lipiec 1964)

143

Vous aimerez peut-être aussi