Vous êtes sur la page 1sur 235

Historia ydw w Polsce

Teodor Jeske- Choiski

Spis treci
I. Koniec pastwa ydowskiego ............................................................................................................... 3 II. Talmud ratuje ydw......................................................................................................................... 12 III. ydzi na wygnaniu. ........................................................................................................................... 19 IV. Pierwsi kupcy ydowscy w Polsce. ................................................................................................... 25 V. Pierwszy liczny najazd kupcw ydowskich na Polsk. ..................................................................... 28 VI. Klska ydw w Europie poudniowej, zachodniej i rodkowej....................................................... 32 VII. ydzi pod opiek rzdu polskiego. .................................................................................................. 36 VIII. Duchowiestwo polskie a ydzi. .................................................................................................... 41 IX. Zdemaskowanie Talmudu................................................................................................................. 44 X. Dalszy stosunek rzdu polskiego do ydw. ..................................................................................... 47 XI. Konkurenci ydw polskich. ............................................................................................................. 50 XII. Pierwsze krwawe rozruchy antyydowskie w Polsce. ..................................................................... 52 XIII. Dalsza walka z ydami w Polsce (za czasw Jagiey). .................................................................... 54 XIV. Dalsza walka z ydami za panowania Jagielloczykw. ................................................................. 60 XV. ydowskie pastwo w pastwie. .................................................................................................... 72 XVI. Polscy pisarze i poeci antyydowscy. ............................................................................................. 77 XVII. Upadek handlu polskiego w XVI i XVII w. ...................................................................................... 86 XVIII. Spory ydowskie i Kabaa. ............................................................................................................ 90 XIX. Wdziczno ydw polskich. ........................................................................................................ 93 XX. Frankici polscy................................................................................................................................ 98 XXI. Reforma ydw za Stanisawa Augusta........................................................................................ 105 XXII. Bandytyzm ydw. ...................................................................................................................... 112 XXIII. Mojesz Mendelsohn, reformator ydowski. ............................................................................. 114 XXIV. ydzi polscy w pierwszej poowie XIX w..................................................................................... 119 XXV. Prba asymilacji ydowsko-polskiej i jej przeciwnicy.................................................................. 124 XXVI. ydzi po powstaniu 1863 roku. .................................................................................................. 133 XXVII. Rwnouprawnienie ydw w Europie i jego skutki. ................................................................. 141 XXVIII. ydzi galicyjscy i poznascy...................................................................................................... 157

XXIX. Syjonizm ydowski. ..................................................................................................................... 162 XXX. Mechesi i szabesgoje. .................................................................................................................. 167 XXXI. Udzia ydw w rewolucji socjalistw polskich i rosyjskich w r. 1905 - 1908. ........................... 171 XXXII. Ruch antyydowski wWarszawie przed wojn1914r. ............................................................... 181 XXXIII. Obrocy ydw. ....................................................................................................................... 184 XXXIV. Handel ywym towarem a ydzi. ............................................................................................. 190 XXXV. Polityka ydw. ......................................................................................................................... 196 XXXVI. Literatura ydowska. ................................................................................................................ 205 XXXVII. ydzi polscy podczas wojny 1914 - 1918 r. ............................................................................. 218 XXXVIII. Antyydzi rnych narodw, mowie sawni, wybitni i uczeni. ........................................... 223 rda................................................................................................................................................... 229

I. Koniec pastwa ydowskiego


Spad na Jerozolim grom okrutny. Serce pastwa ydowskiego otoczyy elazn obrcz legiony agodnego Tytusa, syna imperatora rzymskiego, Wespazjana. Straszn bya ta obrcz. Odcia ona Jerozolimie dowz ywnoci, skazaa mieszkacw na mier godow. Bronia si wprawdzie zaoga ydowska z bohatersk rozpacz stracecw, ale to bohaterstwo nie ocalio jej. Gd by silniejszym od jej brawury. Przysza chwila, w ktrej obrocy Jerozolimy odywiali si misem dzieci i trupw. agodny Tytus nie by agodnym dla Jerozolimy. Rozbi j na puch, nie omijajc wityni Jehowy (w r. 70 po nar. Chr.). Zapalczywoci jego nie powstrzymaa mio dla Bereniki, piknej ydwki, siostry krla Agrypy. Kocha si w niej, ale nie mia litoci dla jej ziomkw. Przeszo milion ydw zgino w tej okrutnej wojnie. Zgaso na lat tysice pastwo ydowskie, zacza si wczga (diaspora) po wszem wiecie... Wczga nie bya nowoci dla ydw. Zaczli oni od koczownictwa nie przestali by koczownikami a do naszych czasw. Gdzie si pierwsi ydzi osiedlili na duszy pobyt, trudno wiedzie, historia ich, bowiem zaczyna si dopiero od Mojesza. Co si przedtem dziao, zasoniy mgy przedhistoryczne. Wprawdzie opowiadaj ksigi mojeszowe o wdrwkach trzech patriarchw: Abrahama, Izaaka i Jakba (okoo roku 2000-tego przed Chr.), nauce jednak nie udao si dotrze do rda prawdy. By moe, e istnieli rzeczywicie owi patriarchowie, ale take by moe, i s oni tylko postaciami legendarnymi ludu koczowniczego. Wiadomo, e pocztek wszystkich narodw ginie dla nauki w mgle legend i mitw. Wdrowali koczownicy ydowscy z miejsca na miejsce, szukajc ywnoci dla siebie i swoich licznych trzd. Opowiada Genesis, e Abraham zaj nasamprzd pastwiska w okolicach miasta Ur. Stamtd

posun si do Babilonii, z Babilonii do Mezopotamii, do Poddau-Aramu. Jego potomkowie przeszli do Kanaan, z Kanaan wrcili do Egiptu, do Goszen, z Egiptu przenieli si na stay pobyt do Palestyny. Zdobycie Palestyny przez ydw zamyka legendy Izraela, a otwiera jego waciw histori. Znalaz si w Egipcie prawdziwy patriarcha, wdz energiczny, rozumny, oddany dusz i sercem swojemu narodowi. Tym wodzem by Mojesz. Nie tylko urodzonym wodzem by, lecz take uczonym, wychowanym w szkole kapanw egipskich. Wiadomo, e kapani egipscy wyprzedzili wiedz i kultur wszystkie inne narody. Grecja, pniejsza nauczycielka Europy, drzemaa jeszcze w majakach legend i mitw, kiedy Egipt dotar ju do wyyn nauki. Znakomitych astronomw, chemikw, fizykowi, mechanikw, biologw, lekarzy i mylicieli wyda. Nie tylko do tajemnic przyrody zaglda ze skutkiem, lecz bada take tajniki duszy ludzkiej. Nie dla caego jednak narodu zagbiali si kapani w tajnikach duszy ludzkiej; nie wypuszczali rezultatw swoich bada poza mury wity. Mwi Julian Ochorowicz w swoim dziele Wiedza tajemna w Egipcie: Do wity egipskich wcale nie dopuszczano ludu i nie odbyway si w nich naboestwa publiczne w rodzaju naszych. Tylko kapani mogli przebywa w ich wntrzu i tylko najwysi z nich, oraz krl, mieli prawo odchylania zasony, pokrywajcej wit ark i jej tajemnicze emblematy... Nauka i religia odcite byy od tumw, a natomiast najcilej poczona z sob. Uczonymi byli tylko kapani, a, kapanami przewanie uczeni. Jeli i dzi jeszcze mwimy, e kapan jest porednikiem midzy ludmi a Bstwem, to wyraenie to byo cisym i bezwzgldnym tylko w tej gbokiej staroytnoci, kiedy lud sam nie mia nawet pretensji do bezporedniego wyzwania Bstwa i ca spraw porozumiewania si ze wiatem nadziemskim pozostawia kapanom. Tym za bynajmniej nie chodzio o to, aby lud zna ich tajemnice. Po mdro jedzili do Egiptu znakomici mowie greccy: Tales, Demokryt, Pitagoras, Solon, Plato i inni. Nie wszystkich dopuszczali kapani do swoich tajemnic, a tych, ktrym pozwolili czerpa ze rda ich wiedzy, skrpowali przysig milczenia. Uczniom nie wolno byo zdradza wiedzy nauczycieli. Te tajemnice kapanw egipskich odnosiy si prawdopodobnie do ich teologii, niedostpnej dla tumu. Wykazay badania najnowsze, i uczeni egipscy byli monoteistami, e wierzyli w dusz ludzk, w jej dalsze ycie po mierci ciaa i w sd ostateczny. Potwierdzaj to pisma, zawarte w zwojach papirusu, przechowane przez historykw greckich, i rne egipskie teksty religijne. W jednym z takich ocalonych papirusw, znajdujcych si w Turynie, modli si jaki kapan: O Boe, ktry jeste budowniczym wiata, Ty nie masz ojca, bo pochodzisz z samego siebie... Ty ywisz wszystko, co stworzye... Niebo i ziemia suchaj praw, ktre im nadae... Chwalmy Boga, ktry nad gowami naszymi rozpi niebo z wszelkimi gwiazdami, ktry rozoy kraje na ziemi i obla je wielkim morzem. W innym tekcie egipskim czytamy: Bg jest jeden i jedyny i nikt inny z Nim nie istnieje. Bg jest jeden, ktry stworzy wszystko. Bg jest duchem, duchem utajonym, duchem duchw, wielkim duchem Egipcjan, duchem boskim. Bg jest i by od pocztku; istnia od dawna i by wwczas, gdy nikt inny nie istnia. On istnia, gdy nic innego nie istniao, a co istnieje, On stworzy po swoim przyjciu do bytu. Jest On ojcem pocztkw. Bo jest jeden i wieczny. On jest wieczny i nieskoczony i trwa na wieki, na zawsze. Trwa On od wiekw niezliczonych i trwa bdzie na wieczno ca. Bg jest bytem utajonym i nikt nie pozna jego postaci. Nikt nie by zdolny do odtworzenia Jego podobiestwa. Jest On utajony dla bstw i ludzi, jest tajemnic dla stworze swoich. aden czowiek nie wie, jak Go pozna. Jego imi ukryte; Jego imi jest tajemnic dla Jego dzieci; imiona Jego niezliczone; nikt liczby ich nie zna. Bg jest prawd i yje prawd i ni si karmi. On krlem prawdy, On trwa w prawdzie, On tworzy prawd i wykonywa j we wszechwiecie. Bg jest yciem i yje si

tylko przez Niego. On daje ycie czowiekowi i On wdycha w jego nozdrza tchnienie ycia. Bg jest ojcem i matk, ojcem ojcw i matk matek. On rodzi, lecz nigdy nie by zrodzony: On stwarza, lecz nigdy nie by stworzony. On sam siebie rodzi i stwarza itd.. Trudno odtworzy plastyczniej Boga. Myli si, wic, kto nie wierzy w monoteizm kapanw egipskich. Ukrywali oni swoj tajemn mdro przed ciemnym ludem, mniemajc, e czowiek nieokrzesany nie jest zdolny wznie si do wyyn uczonego myliciela i zrozumie istot Twrcy i Pana wiata. Nie dopuszczali tumu do swoich misteriw, ale nie zapomnieli o obowizkach kapana, ktrego zadaniem jest opieka nad dusz nieuwiadomionych. Uczyli oni lud moralnoci, a uczyli go rozumnie i skutecznie. Etyka ich, ustalona w Ksidze Umarych (okoo r. 3000 przed Chr.) zdumiewa uczciwoci, prawoci i dobroci serca. Grzechem wedug niej jest: czyni le drugim, przecia sub prac, straszy, zuboa, drczy, unieszczliwia, krzywdzi niewolnikw, godzi, pacz wywoywa, popenia gwaty, powodowa bl serca, krzywdzi wdowy; - zabija lub rozkazywa podstpnie zabjstwo, rani, szkodzi choremu, oddala mleko od ust niemowlcia; - kama, oskara drugich, by przewrotnym, naciska szal przy waeniu towarw lub uywa faszywych gwichtw, oszukiwa bogw w ofiarach, - okrada witynie, bra za wielk zapat lub umniejsza j drugim, kra bydo na pastwisku, unosi cudz wasno; - oddawa si nierzdowi, uwodzi kobiet zamn, skala si, szkodzi samemu sobie; - poera wasne serce (namitnoci), zapala swoje usta (unosi si), wprawia w ruch swoje usta (obarstwo i plotkarstwo), gniewa si be powodu, zamyka uszy na prawd, chepi si, by leniwym i opieszaym, prnowa, wydawa sd popieszny, przesadza w mowie; - by despotycznym i dziaa wycznie wedug wasnych widokw (egoizm); pobudza panw do gnbienia niewolnikw; - wzywa Boga, zaklina, pogardza Bogiem przed obliczem Jego; - buntowa si, przekracza prawo; - rzuca uroki na krla i ojca. Cnot za jest: y prawd; - zjednywa sobie Boga mioci; - godnemu da chleba, pragncemu wody, nagiemu odzienie, a dk temu, ktry jej nie ma; - skada ofiary bogom i zmarym, - mie czyste serce, usta i rce. Julian Ochorowicz twierdzi, e w etyce egipskiej, w Ksidze Umarych, znajduj si najwyraniej sformuowane przykazania, ktrych cz pniej ogosi Mojesz ydom, zastosowawszy je do warunkw uciekajcego z Egiptu ludu i do potrzeb z jego charakteru wynikajcych. Nie byoby nic dziwnego, gdyby Mojesz czerpa ze rde wiedzy egipskiej. By przecie mem Egipcjanki, Sephory, crki kapana, i jako zi i ucze egipskiego mdrca, mia dostp do tajemnic jego wiedzy. Mdrym, owieconym, energicznym, by niewtpliwie wdz egipskich ydw, co mu pomogo litowa si nad ich niedol. Wiedza egipska nie odydzia go. ydem si urodzi i ydem umar. Ziomkowie jego nie mieli nad Nilem przyjemnego ycia, Przywykszy jako koczownicy do swobodnych wdrwek z miejsca na miejsce i do lekkich, nie trudzcych zaj (pasterstwo), stracili w pastwie faraonw wolno. Wadcy egipscy zapdzili ich do cikich robt w kamienioomach, co si ich lenistwu nie mogo podoba. Egipcjanie nie lubili ydw, czego dowiadujemy si z opowiada egipskiego historyka, Manetho. Mojesz szczery patriota ydowski, postanowi wydrze swj nard ze szponw niewoli. Co postanowi patriotyzm, to dokona mocny charakter energicznego wodza, poparty wiar w pomoc Jehowy (Jachwe).

Dwa cele wykreli sobie Mojesz: wyzwolenie ydw z niewoli egipskiej i oczyszczenie ich wiary z bezmylnego bawochwalstwa. Wolno przywrci dzieciom Izraela, jak wiadomo, bardzo zrcznie i szybko, wyprowadziwszy je z Egiptu na bezpieczn pustyni. Ale oczyszczenie koczownikw z bawochwalstwa chwiao si dugo. Czterdzieci lat poniewiera si genialny wdz ze swoim ciemnym, pdzikim jeszcze, wszelkiej kultury pozbawionym ludem, na pustym pwyspie dokoa gry Synaj i nie zdoa go nagi do posuszestwa. Co on rozpocz, dokoczyli dopiero pniej Ezdrasz i Nehemiasz. Mojesz rozmawia z Bogiem na grze Synaj, a jego lud modli si przed Zotym Cielcem, ktrego mu Aaron ulepi, - taczy dokoa niego i biesiadowa. Nie dziw, e si posaniec boy rozgniewa na t haastr, gdy zeszed z gry i nie dziw, e porzuci z rki tablice i tuk je pod gr (II Moj. XXXII, 19). Mojesz nie doczeka si zdobyczy Palestyny, obiecanej Izraelowi. Wyzion szlachetnego ducha na pustyni przed wejciem do ziemi obiecanej. Umar, ale yje dotd - niemiertelny, szanowany nawet przez innowiercw. Znakomici ludzie nie umieraj nigdy... Ziemi obiecan zdoby nastpca Mojesza, Jozue, syn Nuna, okoo r. 1450 przed Chr. Nie cae jednak pastwo podbi. Niektre prowincje Palestyny (waciwie Filistyny1) nie podday si najedcom i utrudniy im rzdy nad ca ziemi obiecan. Ammonici, Moabici, Midianici, Amelekici, Filistyni i Amoryci ksali nowych wadcw ze wszystkich stron, szarpic ich bezustannie. Amonici, Midianici i Filistyni wygarbowali ydom skr kilka razy. Zdawaoby si, e nowi wadcy narzuc pokonanym narodom swoj wiar. A stao si wrcz przeciwnie. Ksigi Sdziw skar si bezustannie na bawochwalstwo Izraela. Zewszd otaczay zdobywcw znacznej czci ziemi kananejskiej drobne narody, przewyszajc ich kultur. W porwnaniu z prastarymi mieszkacami Palestyny, byli koczownicy izraelscy barbarzycami. Olnia ich wysoka kultura Filistynowi, Moabitw, Amorytw itd., olepi ich blask tej kultury babilosko-asyryjskiej, uczcej ich rzeczy, o ktrych nie mieli pojcia (rolnictwa, budownictwa, rzemielnictwa, handlu, literatury). Zlawszy si z prastarymi mieszkacami zdobytego kraju, przesikli ydzi ich pojciami i czyli si z nimi mieszanym maestwem i hodem dla ich bokw. Nie mogo si to oczywicie podoba wyznawcom Jehowy. I powstali inni, ktrzy nie znali Pana i uczynkw, ktre czyni z Izraelem. I czynili synowie izraelowi ze przed oczyma paskimi i suyli Baalim. I opucili Pana Boga ojcw swoich, ktry je by wywid z ziemi Egipskiej, i poszli za bogi cudzymi, za bogi, ktre mieszkay okoo nich, i kaniali si im i ku gniewu pobudzili Piana. Opuszczajc go, a suc Baal i Astarte. (Ks. Sdziw, II, 10-13). - I wzbudzi Pan Sdzi, ktrzy ich wyzwalali z rk pustoszcych; ale i tych sucha nie chcieli cudzooc z bogami cudzymi i kaniajc si im. Prdko opucili drog, ktr chodzili ojcowie ich; a syszc przykazania Paskie, wszystkie rzeczy przeciwne czynili (Ks. Sdziw. II, 16, 17). A synowie Izraelowi do starych grzechw, przyczyniajc nowe, czynili ze przed oczyma Paskimi i suyli bawanom, Baalim i Astarte i bogom Syryjskim i Sydoskim i Moabskim i synom Ammon i Filistyskim, a opucili Pana i nie suyli mu. (Ks. Sdziw, X, 6). Nie odczy si lud Izraelski, kapani i Lewici od narodw ziem i od obrzydliwoci ich (czytaj: bawochwalstwa), to jest od Chananejczyka i Hetejczyka i Ferezejczyka i Jebuzejczyka i Ammonitw i Moabitw i gipcjan i Amorejczykw. Bo spojmowali crki ich sobie i synom swych; i pomieszali nasienie wite z ludmi ziem; rka te ksit i urzdu w tym przestpstwie pierwsza bya. Teraz

Filistyn przerobili Grecy na Palestyn.

tedy i crek waszych nie dajcie synom ich i crek ich nie bierzcie synom waszym i nie szukajcie pokoju ich i szczcia ich a do wieku. (Ks. pierwsze Ezdraszowe, IX, 1, 2, 12). Jehowa, mia kopot z ydami a do Ezdrasza i Nehemiasza. Suya Mu bez wtpienia pewna grupa izraelitw wedug przepisw Mojesza, wikszo jednak wolaa taczy dokoa Zotego Cielca i Astarte. Nawet Lewici brali udzia w kulcie pogaskim. Daremnie przypomina Jehowa swoim ulubionym, wybranym dzieciom zawarte z Nim przymierze. Przeraeni grob Pana wracali Jego wyznawcy na pewien czas do swoich obowizkw, lecz ochonwszy ze strachu, bili znw pokony bawanom egipskim, babiloskim i asyryjskim. Niemiecki uczony, Scholz wylicza w swoim dziele o bawochwalstwie (der Gtzendienst) cay legion bokw, czczonych przez ydw z epoki pomojeszowej. Po mierci Jozuego zajli si rzdem zdobytych czci Palestyny tzw. sdziowie (szefetim). Rzdzili oni a do roku 1055 przed Chr., nie umiejc okiezna walecznoci niewygodnych ssiadw. W r. 1070 przed Chr. zgromili Filistyni ydw pod Afek-Tabor. Nie sdziw potrzeba byo ydom, tylko odwanych, zdolnych wojownikw. Znalaz si w narodzie wojownik nieustraszony. By nim Saul, ktry zasiad pierwszy na tronie krlewskim (w r. 1055 przed Chr.). By to m stworzony do wojny. Energiczny, odwany, przytomny na polach bitew, szczery wyznawca zakonu mojeszowego, skromny w koronie krlewskiej, i czysty w obyczajach. Napadnity przez ruchliwych Filistynw, oddal im wet za wet, pobi ich na gow. Amelekitw wzi na obron. Krtko jednak trwao jego zwycistwo. Filistyni nie mogli strawi swojej klski. Wic rzucili si znw na ydw i zwyciyli ich pod gr Gilboa. W walce tej zgin Saul razem z trzema synami (1033 r. przed Chr.). Miejsce jego na tronie krlewskim zaj Dawid, syn Izaisa z Betlejem z pokolenia Judy, innego typu m. Tak samo odwany, jak Saul, by od niego przebieglejszym. Umia poczy brawur wojownika ze sprytem dyplomaty, jakbymy si dzi wyrazili. Zmysowi politycznemu zawdzicza koron, ktra naleaa si nie jemu, lecz jednemu z synw Saula. Suc w wojsku pierwszego krla., windowa si szybko w gr. Z onierza stal si komendantem stray przybocznej Saula, z komendanta mem krlewny, z ma krlewny krlem w osiem lat po mierci swojego poprzednika. Jako wojownik pobi: Filistynw, Amalekitw, Edomitw, Moabitw, Ammonitw. Syryjczykw z Damaszku i resztk Amorytw. Jako gospodarz pastwa zabra Amorytom ich gniazdo, grd Syjon, ktry uczyni stolic Judei, nazwawszy go najsamprzd miastem Dawida a potem Jerozolim, - ozdobi Jerozolim wspaniaym paacem - stworzy skarb pastwowy - zorganizowa kult religijny. Niezwykych zdolnoci odmwi mu nie mona. Udao mu si nawet rozbit na kilkanacie czci ziemi obiecan zczy w jednolit cao. Umar w roku 993 przed Chr.). Bero odziedziczy po nim jego i Batszeby syn, Salomon, tak samo sawny, jak ojciec, ale w innym kierunku. Dawid budowa pastwo ydowskie, a Salomon polerowa je kultur starszych narodw. Zbudowa wspania wityni, ktrej dotd ydzi nie posiadali, zbudowa nowy paac krlewski, fortec, magazyny, koszary dla onierzy, stajnie dla koni, wiejskie wille, wodocigi, obere dla obcych, wdrujcych kupcw; zakada ogrody, popiera sztuk i literatur - sowem, cywilizowa nieokrzesany nard ydowski. Nie ydzi pracowali pod jego batut, lecz mistrzowie ssiednich pastw, gwnie Fenicjanie, znakomici kupcy, architekci i ciele. Wystawnie, bogato y Salomon, przepychem si otoczy, n.ie szczdzc pienidzy. Duo kosztowa go, harem. Kobiety lubi. Oprcz on suyo mu mnstwo niewiast rnych narodowoci, Tak si rozkocha w owych damach dworskich, i zapomnia o obowizkach wyznawcy Jehowy.

Opowiadaj ksigi krlewskie: A krl Salomon rozmiowa si niewiast cudzego rodu mnogich, i crki Faraonowej, i Moabitek, i Ammonitek, i Idumeitek, i Sydonitek i Hetejanek. - I mia on jako krlowych siedemset, a naonic trzysta i odwrciy niewiasty jego serce. - A gdy ju by stary, skaone jest serce jego przez niewiasty, e si puci za bogi cudzymi i nie byo serce jego zupene z Panem Bogiem jako serce Dawida, ojca jego. - Ale chwali Salomon Astarte, bogini Sydosk i Molocha, bawana Ammoskiego. -- Zbudowa tedy Salomon Zbr Chamos bawanowi Moab na grze, ktra jest przeciw Jeruzalem i Molochowi bawanowi synw Ammon (III, ks. krlewskie, XI. 1, 3, 4, 5, 7). Salomon zeszed z tego wiata (953 r. przed Chr.), sawny, uwielbiany do dnia dzisiejszego przez ydw. Chlub ich by, bo ucywilizowa ich, wzbogaci i zczy w jedno, dobrze zorganizowane pastwo. Nie dugo cieszy si Izrael swoim jednolitym pastwem. Zaraz po mierci Salomona zaczy si ktnie pomidzy judaitami a izraelitami. Izraelici, liczniejsi i zdolniejsi od synw pokolenia Judy, twierdzili, e im naley si panowali nie nad caym narodem, - Judaici, dopiero przez Dawida i Salomona rozsawieni, nie chcieli ustpi z zajtego stanowiska. Spory skoczyy si powtrnym rozamem ziemi obiecanej na dwie czci, na krlestwa: izraelskie i judajskie. Tak utalentowanych, wybitnych wadcw, jakimi byli Saul, Dawid i Salomon, nie wyda ju nard ydowski a do niewoli asyryjskiej i babiloskiej. Gasa powoli sia obu krlestw (izraelskiego i judajskiego) a z ni razem Zakon Mojeszowy. Daremnie nawoywali prorocy (od roku 800 przed Chr. mniej wicej) ydw do posuszestwa dla Jehowy. Lud izraelski i judajski wola bawochwalstwo. Jeremiasz przepowiada: I pjd miasta judzkie i obywatele Jeruzalem i bd woa do bogw, ktrym ofiary czyni, a nie wybawi ich czasu utrapienia. - Bo wedle liczby miast twoich byli bogowie twoi, Judo, a wedug liczby drg jerozolimskich nastawialicie otarzw sromotnych, otarzw na mokre ofiarowanie Baalom (Jeremiasz, XI, 13). Nie myli si prorok. Krlestwo izraelskie zniszczy asyryjski krl, Salmanasar V, do szcztu (w r. 726 przed Chr.), a judajskie babiloski Nabuchodonozor (586 r.). Obaj najedcy zabrali do swoich pastw kwiat narodu ydowskiego, zostawiwszy na miejscu tylko ubogi proletariat. Nabuchodonozor zrabowa wityni Jerozolimsk. Kwiat Izraela i Judy poszed w niewol... Spenia si groba Jehowy... Dam pokj na granicach waszych, bdziecie spa, a nie bdzie, kto by przestrasza. Odejmi ze zwierz, a miecz nie przejdzie granic waszych. Bdziecie ugania nieprzyjacioy wasze i upadn przed wami. -- A jeli mnie nie usuchacie i nie zachowacie wszystkich przykaza moich, jeli wzgardzicie prawa moje i sdy moje lekce powaycie, abycie nie uczynili tego, com ja postanowi i w niwecz obrcicie przymierze moje, ja te wam to uczyni: Nawiedz was prdko ubstwem i gorcoci, ktra by pokazia oczy wasze i zndzia dusze wasze. Prno sia bdziecie siew, ktry od nieprzyjaci obarty bdzie. Postawi twarz moj przeciw wam i upadniecie przed nieprzyjacioy waszymi i bdziecie poddani tym, ktrzy was maj w nienawici, bdziecie ucieka, cho was nikt gani nie bdzie. - I zatr pych zatwardzenia waszego. -- W niwecz pjdzie wasza praca, nie da ziemia poytku, ani drzewa nie dadz owocw. - I puszcz na was bestie polne ktre by pojady was i dobytek wasz i przywiody do trochy wszystko, a drogi wasze eby spustoszay. - Popsuj wyyny wasze i bawany poami - Padniecie midzy obaliny bawanw waszych i bdzie si brzydzia wami dusza moja. Tak bardzo, i miasta wasze obrc w pustyni i spustosz witnice wasze i nie przyjm wicej wonnoci najwdziczniejszej. - A was rozprosz midzy narody i dobd miecza za wami i bdzie ziemia wasza pusta, a miasta wasze zburzone. (III, Moj. XXVI, 6, 7, 14, 15, 16, 17, 19, 20, 22, 30, 31, 33).

Groba Jehowy stal si ciaem. Nieposuszni ydzi stracili wolno. Izraelici nie wrcili nigdy do Palestyny. Przewiezieni przez krla asyryjskiego do Medii, zlali si z obcymi ludami, - zginli na zawsze. Ostali si tylko Judaici. ydzi nazywaj si dotd niesusznie Izraelem. Potomkami Judy s i dlatego naley si im nazwa: judeus, juif, Jude, yd. Niewola judaitw w Babilonie nie bya tak srog, jak si ich pniejszym pisarzom zdawao. Nabuchodonozor obchodzi si ze swoimi jecami agodnie. Wyznaczy im ziemi i nie pozbawi ich wolnych, swobodnych ruchw. Syn jego, nastpca na tronie, Ewil-Merodach otworzy wizienie jurajskiego krla, Jeohonii, i obchodzi si z nim po krlewsku, uprzejmie, hojnie. Jzyk Babilonii i Judei byy sobie bliskie, pokrewne. To powinowactwo jzykw uatwio ydom poycie z Babiloczykami. Pomoga im take wsplna wiara. Bowiem nie przestali by w niewoli czcicielami Baala, i Astarte. Poszliby niewtpliwie za przykadem pokolenia izraelskiego, roztopiliby si w narodach chaldejskich, gdyby ich mocne rce dwch energicznych i utalentowanych wyznawcw Jehowy nie byy powstrzymay. Run potny Babilon... Pobi go i zdoby perski krl, Cyrus (w r. 538 przed Chr.). Zasiadszy na tronie pobaliwy dla obcych narodw, pozwoli wrci jecom judajskim do Palestyny i zbudowa now wityni. By tak yczliwym dla ydw, i odda im wszystkie narzdzia salomoskiej wityni, skonfiskowane przez Nabuchodonozora i przyda im eskort wojskow, aby mogli dotrze do swojej ojczyzny bez przeszkody. Namiestnikiem swoim w Palestynie mianowa Zorobabela, wnuka krla Jojakina. Do pidziesicioletniej niewoli babiloskiej wrcio pod komend Zorobabela do Palestyny tylko 42,360 judaitw. Bogaci kupcy ydowscy zostali w stolicy Nabuchodonozora. Milej im byo w wspaniaym, wesoym, rozpustnym Babelu, anieli w zniszczonej, smutnej Jerozolimie. Uywali ycia zwyczajem bogaczy. Cz ich przeniosa si do nowej stolicy perskiej, do Suzy, gdzie ich krl, Artakserkses, gocinnie przyj. Wrciwszy do Palestyny, zabrali si ydzi do odbudowania wityni jerozolimskiej. Robota ta trwaa a do roku 516-go. W roku tym powicono now, drug wityni Jehowy. Nowa jednak witynia Jehowy nie podziaaa tak na judaitw, jak si ich prawowierni lewici spodziewali. Widzc, e si Zakon Mojeszowy jeszcze chwieje, prosili o pomoc Ezdrasza i Nehemiasza, owych mw mocnych energicznych rk, ktrzy mieszkali w Babilonii. Ezdrasz by potomkiem arcykapanw, Nehemiasz podczaszym krla Artakserksesa I. Obaj ci mowie byli wiernymi sugami Jehowy i szczerymi patriotami ydowskimi. Zrozumieli oni, e obojtno judaitw dla Jehowy musi ich ostatecznie wymaza z karty yjcych narodw, zepchn w przepa nicoci. I postanowili ratowa swoich ziomkw. Ezdrasz ruszy 458 r. przed Chr. do Jerozolimy, zabrawszy z sob 1600 mw, razem z ich onami i dziemi. Wosy sobie rwa, gdy zasta w stolicy judaitw mnstwo nieposusznych zakonowi Mojeszowemu. A gdym usysza t rzecz, rozdarem paszcz mj i sukni -- lamentowa - i rwaem wosy na gowie mojej i brodzie i siedziaem smutny. I zeszli si do mnie wszyscy, ktrzy si bali sowa Boga Izraelowego dla przestpstwa tych, ktrzy si byli z niewolej wrcili; a jam siedzia smutny a do ofiary wieczornej. (I Ks. Ezdrasz. IX, 3, 4). Otrzsnwszy si ze smutku, zabra si Ezdrasz do roboty. Tumaczy ydom znaczenie Tory i grozi im za opr utrat majtku tak wymownie i namitnie, i przekona ich i zmusi do posuszestwa dla Zakonu Mojeszowego.

I puszczono gos w Judzie i Jeruzalem do wszystkich synw przeprowadzenia, aby si zgromadzili do Jeruzalem.- A wszelki, ktry by nie przyszed za trzy dni, wedug uradzenia ksit i starszych, bdzie wszystka majtno jego i sam bdzie wyrzucon z gromady przeprowadzenia - Zeszli si wtedy mowie Judzcy i Benjaminowi do Jeruzalem za trzy dni, ten jest miesic dziewity, dwudziestego dnia miesica i siedzia wszystek lud na placu domu Boego, drc dla grzechu i dla ddw. - I wsta Ezdrasz kapan i rzek do nich: wycie wystpili i spojmowalicie ony obce, abycie przydali do grzechu Izrael. - A teraz dajcie wyznanie Panu Bogu ojcw waszych, a uczycie upodobanie jego, a odczcie si od narodw ziemie i od on obcych. - I odpowiedziao wszystko zgromadzenie i rzeko gosem wielkim: wedug sowa, twego do nas, tak si niechaj stanie. (I. Ks. Ezdraszowa. X, 7-12). elazn rk nieubaganego wodza zama Ezdrasz opr swoich przeciwnikw, ktrych byo sporo w Jerozolimie. Nehemiasz, mianowany przez krla perskiego na lat dwanacie pasz (gubernatorem) Palestyny, przyby do Jerozolimy i zaj si odbudowaniem zniszczonej stolicy Judaitw. Jak Ezdrasz zrozumia take on, e nard saby, otoczony zewszd monymi wrogami, jeli nie chce zgin, roztopi si w potnej fali obcych ywiow, powinien si od nich odci, zasklepi si w skorupie swoich tradycji, swoich zwyczajw i obyczajw. By odci ydw od monych ssiadw, rozkaza Nehemiasz razem z Ezdraszem zerwa wszelkie stosunki z innowiercami, odwrci si od nich z pogard, zrzec si on, wzitych z innych narodw i wypdzi je z domu z dziemi, spodzonymi w maestwach mieszanych. Albowiem yd powinien czu si lepszym, wyszym od swoich chwilowych panw. Przykro byo judaitom egna si z onami i dziemi; opierali si oni czas jaki, lamentujc. By ich opr zama, przypomnieli im Ezdrasz i Nehemiasz ich wito, ich wybrastwo. Wszake obieca Jehowa ju Abrahamowi wyszo nad innymi narodami: A uczyni ci narodem wielkim i bd bogosawi i uwielbi imi twoje i bdziesz bogosawiony. Bd bogosawi bogosawicym tobie, a przekln te, ktre ci przeklinaj, a w tobie bogosawione wszystkie narody ziemie (I, Moj. XII, 2, 3). Podnie oczy twoje i pojrzyj z miejsca, na ktrym teraz, na pnoc i na poudnie, na wschd i na zachd. Wszystk ziemi, ktr widzisz, tobie dam i nasieniu twemu a na wieki. I uczyni nasienie twoje jako proch ziemie. (I. Moj. XIII, 14, 15, 16). I rozmno nasienie twoje jako gwiazdy niebieskie i dam potomkom twoim wszystkie te krainy. I bd bogosawione w nasieniu twoim wszystkie narody ziemie. (I. Moj. XXVI, 4). A do Mojesza mwi Pan: Wycie sami widzieli, com uczyni Egipcjanom i jakom was nosi na skrzydach orowych i wzi sobie. Jeli sucha bdziecie gosu mego i strzec umowy mojej, bdziecie mi wasnoci ze wszech narodw, albowiem moja jest wszystka ziemia. A wy bdziecie mi krlestwem kapaskim i narodem witym. (II. Moj. XIX, 4, 5, 6). Strzee si, aby sna nie stanowi przymierza z mieszkacami ziemi onej, do ktrej ty wnijdziesz, eby to nie byo sidem w porodku ciebie. (Exodus). A podda je (narody) Pan, Bg twj, i je porazisz; tedy wytracisz je do szcztku, nie bdziesz bra z nimi przymierza, ani si zlitujesz nad nimi. Ani si spowinowacisz z nimi, a crki swej nie dasz synowi jego i crki jego nie wemiesz synowi swemu. (Deuteronomium). Albowiem ludem witym Panu, Bogu twemu i obra ci Pan, aby mu by za lud osobliwy ze wszystkich narodw, ktrzy s na obliczu ziemi. Nie szczdzc wymowy i zapau, przekonali Ezdrasz i Nehemiasz swoich ziomkw, e s nasieniem witem i narodem osobliwym, wybranym, e zawadn caym wiatem, jeeli bd posuszni Staremu Zakonowi. ydzi uwierzyli w kocu w ich obietnic i poddali si ich rozkazom. Pozbyli si on, pochodzcych z innych ludw, i ich dzieci, nawrcili si do przymierza z Jehow, utworzyli jednolity, zwarty nard, odcity od bawochwalcw. Dziaalno prorokw nie bya ju potrzebna. Judaici stali si prawowiernymi wyznawcami Jehowy i suyli Mu gorliwie.

Zwrot ten ocali ydw, wydoby ich z bagna bawochwalstwa, zla ich w jedn rodzin, trzymajc si kupy. Uwierzyli oni w swoj wito, osobliwo, wybrastwo i spogldali odtd z pogard na wszystkich innowiercw. Mieli si za jedyny bogobojny nard na wiecie, co potwierdza Talmud. Uratowa ich powrt do Zakonu Mojesza, stworzy ich niezwyk, podziwu godn solidarno i wytrwao, ale mieszna arogancja witego nasienia i osobliwego, wybranego narodu nie osodzia im ycia, czego Ezdrasz i Nehemiasz nie przewidzieli. Wrciwszy do Zakonu Mojeszowego, mieli si ydzi za najmdrzejszych mdrcw wiata. Nie wiedzieli, e uczeni kapani egipscy uprzedzili ich o kilka tysicy lat, i e genialny Mojesz ksztaci si w tajemnej szkole nadnilowego pastwa. Czego ich Mojesz nie nauczy, to dopeniy ludy, mieszkajce dawno przed najazdem Jozuego w Palestynie i wysoko kulturalni Babiloczycy, Asyryjczycy, Syryjczycy i Fenicjanie. Przyswoili sobie duo od owych kulturalnych narodw. Mniema si zwykle, e Syria bya po wszystkie czasy kolebk plemion semickich. Nad Tygrysem i Eufratem przebywali w istocie semici, ale tylko jako najedcy, zdobywcy, albo koczownicy. Wchodzili i wychodzili, panowie i ginli zwycieni, ustpujc cigle jeden drugiemu. Ludnoci rdzenn, autochtoniczn, nie byli w Syrii wcale dugogowi semici, tylko krtkogowi Hetyci, rasa zupenie obca semitom. Hetyci, plemi rolnicze i kupieckie, nie ruszajce si z miejsca, nie lubice wczgi, uprawiali ziemi, budowali domy, okrty, mosty, kanay i handlowali. I w ziemi Kanaan mieszkali Hetyci. Od nich to nauczyli si koczujcy ydzi sztuki pisania, i czytania, uprawy zboa, wina, budowy staych siedlisk i kupczenia. Oprcz pracowitych Hetytw, zastali ydzi w Palestynie take pracowitych Amorytw, ras jasnowos, niebieskook, ktra przybya dawno przed Jozuem do ziemi kanaaskiej. Bya to rasa aryjska czystej krwi. Z niej pochodzi Goliat i znakomici wojownicy Judei; z niej rekrutowali Dawid i Salomon swoje gwardie. Amoryci bili si na wojnie, budowali miasta, uprawiali rol, winnice tak samo, jak Hetyci, z ktrymi yli w przyjani. Ich dzieem bya Jerozolima, zwana a do Dawida miastem amoryckiem. Zlew trzech gwnie krwi: semickiej, hetyckiej i amoryckiej sklei yda po reformie Ezdrasza i Nehemiasza. W kombinacji tej przewaa pierwiastek hetycki, badania bowiem uczonych XlX-ego wieku naszej ery (A. H. Saycea, Osburnea, Flindersa, Petrie, Pickeringa, Beddoego, Prunera Bey, W. Dybowskiego, I. Majera, I. Kopernickiego, innych podrnikw i antropologw), wykazay w dzisiejszym narodzie ydowskim tylko 5 procent typw czysto semickich, dziesi procent mieszacw z domieszk krwi amoryckiej (jasne wosy, jasna cera, niebieskie oczy), typw za hetyckich (krtkie gowy, czarne wosy, ciemna cera, dugie, garbate nosy, skonno do otyoci) a pidziesit procent. Na reszt, trzydzieci pi procent, skada si mieszanina rnorodna, powstaa przez czenie si z rnymi narodami. Tak znacznego procentu przymieszki obcej krwi nie mogo by w yach judaitw za czasw Ezdrasza i Nehemiasza. Mogoby by pomidzy nimi duo odbitek typu hetyckiego i amoryckiego, bo ocierali si cigle o swoich mistrzw i enili si z ich crkami, ale tylko tych dwch typw. Inne typy przybyy prawdopodobnie dopiero po zburzeniu Jerozolimy przez Tytusa. Wiadomo, e ydzi, rozproszeni po caym wiecie, jednali sobie gorliwie prozelitw i zmuszali jecw wojennych rnych narodw do judaizmu. W kadym razie bya ju niezawodnie w pokoleniach Judy i Benjamina znaczna ilo mieszacw po powrocie z niewoli babiloskiej, skoro Ezdrasz i Nehemiasz, ratujc odrbno swojego ludu, kazali wypdzi z domu i kraju wszystkie ony i dzieci, nie pochodzce z czystej krwi semickiej Wszake

otar si niewtpliwie nawet krl Salomon o nieczyst krew gojw, bo matka jego, Batszeba, bya przed maestwem z Dawidem on Hetyty, Uriasza, a jego maonki i metresy byy innowierczyniami. Ernest Renan dziwi si, e Salomon nie przypomina w niczym waciwoci rasy semickiej (Salomon nentendait rien la vraie vocation de sa race). Wrcili Judaici z aski Cyrusa do ziemi obiecanej, ale nie wadali ni ju samodzielnie. Po upadku Persji w roku 332 przed Chr., stali si poddanymi Aleksandra Wielkiego. Po mierci tego sawnego krla-wojownika rozkazywali im jego wodzowie, akomi wadzy. Gdy i ci runli, pochwyciy ich elazne rce Rzymian. Mieli wprawdzie pod rzdami Romy swoich krlw, ale byli to tylko krlowie tytularni, zaleni od namiestnikw rzymskich. Ostatni ich krl, Agryppa II, wzity do niewoli, umar nad Tybrem po zwycistwie agodnego Tytusa.

II. Talmud ratuje ydw.


Zdawaoby si, e ostatnie klski zmiot raz na zawsze ydw z karty Azji i Europy. Omylili si ich pogromcy... ydzi istniej dotd i nie przestali by ydami z czasw drugiej wityni, chocia rozproszyli si po caej kuli ziemskiej. Do wczgi przywykli potomkowie nomadw. Nie wszyscy wracali z niewoli asyryjskiej, babiloskiej i macedoskiej do Palestyny. Jedni, przylgnwszy do zwyczajw i obyczajw swoich ciemizcw, nie mieli ochoty naraa si na powtrne napady ssiednich pastw; inni, kupcy, opuszczali dobrowolnie ubog ojczyzn, nazywan niesusznie krajem mlekiem i miodem pyncym, szukajc sutego zarobku w miastach portowych, rozrzuconych po obu stronach rdziemnego morza, co im nie przeszkadzao uwaa si za prawowiernych poddanych Jehowy. I w Egipcie, gdzie mieli w Heliopolis wasn wityni, handlowali, i w Syrii, Macedonii, Grecji, Ilirii, na wyspie Cyprze, Krecie itd. Nie waleczno onierska, nie przebiego polityczna lub kupiecka ocalia ydw, lecz... ksiga. Ta ksiga (raczej zbir ksig) nazywa si Talmudem. Jake moe zbir ksig skupi rozproszonych po caej kuli ziemskiej wczgw i trzyma ich na obroy posuszestwa i solidarnoci? Moe, jeli tre ksig wsiknie w dusz nieszczliwego narodu i stanie si jego kierownikiem, wodzem. A tre Talmudu wsika w dusz ydw. Po powrocie z niewoli babiloskiej zaoyli w Palestynie uczeni w pimie mnstwo szkl dla wiernych. Chodzio im o uwiadomienie religijne caego narodu, ktrego znaczna cz zapomniaa o Zakonie Mojeszowym. Wykadali, komentowali picioksig Mojesza, dopeniajc go ustnie podawan tradycj. Mojesz podawa j Jozuemu, Jozue swemu nastpcy i tak dalej z kapana na kapana, z nauczyciela na nauczyciela. Nad tym dopenieniem Tory pracowa cay legion rnego rodzaju uczonych ydowskich przez kilkaset lat. Nagromadzio si tyle materiau, i trzeba go byo koniecznie uporzdkowa. Wprawdzie wytworzya si sekta (saduceusze), ktra nie bya zwolenniczk przerbki picioksigu, zadawalajc si tekstem Tory, ale mocniejsi od nich, liczniejsi faryzeusze postawili na swoim, sklecili nowe pismo wite. Uporzdkowanie nowego witego pisma, jak je faryzeusza nazwali, zacz rabbi Johanan ben Sakai, ucze Hillela, czonek synhedrionu jerozolimskiego i ulubiony nauczyciel. Stao si to dopiero

po zburzeniu Jerozolimy przez Tytusa. Przed Tytusem oblega Jerozolim jego ojciec, Wespazjan (w 68 r. po Chr.), wdz legionw Nerona, nastpca szalonego imperatora, Johanan ben Sakai, obawiajc si w stolicy Judei o swoje ycie, ratowa si fortelem. Uda umarego i kaza si zanie poza mury miasta do obozu rzymskiego. Ten fortel zabawi Wespazjana. Czego chcesz ode mnie? - zapyta sprytnego yda. - Bybym ci wdzicznym - odpowiedzia Sakai - gdyby mi pozwoli zaoy w Jabn (Jamnia) szko. Wespazjan, nie przeczuwajc, e z jednej szkoy mog wyj setki, z ktrych kada stanie si ogniskiem agitacji ydowskiej, przychyli si do proby przebiegego nauczyciela. Johanan wyzyska dobrotliwo rzymskiego wodza, zaoy w Jabne oprcz Szkoy synhedrion, ustanowi najwyszy sd (Bet-Du) i, porzdkujc materia talmudyczny, wykada Tor z pomoc siedmiu tanaimw. ydzi, wypdzeni z Jerozolimy, mieli w Jabne punkt oparcia, tym wicej, e ich Johanan pociesza, uczc: judaizm nie zaley wcale od miejsca i nie potrzeba mu do wytrwania przy Jehowie i tradycjach narodowych ani Jerozolimy ani wityni Salomona. Gdziekolwiek bdziecie, wszdzie moecie sobie zbudowa wityni i czci w niej Jehow, a nawet tam, gdzieby wam nie pozwolono sprawowa ofiary przy wasnym otarzu, moecie zastpi obrzdy wiar i dobrymi uczynkami. Johanan wytyczy ydom drog i rodki do wytrwania w wierze przodkw wrd obcych narodw. Nie zdy uporzdkowa materiau talmudycznego. Umar przedwczenie w r. 80-tym po Chr. Co on rozpocz, to prowadzi dalej rabbi ben Akkiba, ale i jego prac przecia niespodziewana mier. Akkiba zgin podczas rewolucji Bar Kosiby. Zamordowali go onierze rzymscy. Miejsce jego zaj rabbi Meir, a po Meirze rabbi Jehuda hanaesi (wity), ktry przenis gwn szkol i synhedrion z Jabne do Seforis, skd si jego wnuk przesiedli da Tiberias. Rabbi Jehuda zakoczy prac nad pierwsz, gwn poow Talmudu (okoo r. 200 po Chr.)Razem z nim zamilkli jego pomocnicy, tanaimowie. Komentarze tanaimw, zamknite przez Jehud, wyczerpay ca -tradycj. Nie wolno byo odtd ydom, chociaby najuczeszym, komentowa dalej Tory. T pierwsz poow Talmudu nazwano Miszn (wykad, powtrzenie). Ale wolno byo wykada Miszn, czym si zajli amoraimowie, poledniego gatunku nauczyciele, ktrzy nabazgrali znw tyle podkomentarzy, i trzeba byo powtrnie uporzdkowa drug poow Talmudu. Tej mudnej pracy podj si rabbi Achai ben Huna i dokona jej okoo r. 500 po Chr. Dodatek do Miszny nazwa Gemar (zakoczeniem, zamkniciem), a obie poowy Talmudem czyli Nauk. Na tym koczy si robota reformatorw. Zjawia si jeszcze tylko liczna gromada przepisywaczw Talmudu, tzw. saburew. Miszna jest skrystalizowan tradycj narodu ydowskiego, wywodzc swj pocztek od Mojesza, rozszerzon i pogbion, przez tanaimw, Gemara za stanowi dopenienie Miszny, czyli szczegowy wykad jej dogmatw i praw, komentowanych i popularyzowanych przez amoraimw. Miszna staa si Ksig wit, w ktr nakazano wierzy tak samo, jak w objawienie Jehowy. Znaleli si nawet zeloci talmudyczni, stawiajcy j wyej od Starego Testamentu. Uczyli oni: Biblia jest jako woda, a Talmud jako wino. - Ci, ktrzy badaj Zakon, speniaj co na ksztat cnoty, co jednak jeszcze cnot nie jest; ci, ktrzy zagbiaj si w Misznie, wykonywaj cnot i otrzymuj za to nagrod; ci w kocu, co lcz nad Gemar, peni cnot najwysz.- Czowiek, ktry wraca od zasad Talmudu do Tory, nie moe by szczliwym. - Sowa Talmudu s milsze od sw Biblii. Ten, kto czyta Bibli bez Miszny i Gemary, jest jak kto, co nie wierzy w Boga. - Grzechy przeciwko Talmudowi s cisze od grzechw Biblii. Rabbi Menachem twierdzi, e nawet sam Jehowa radzi si uczonych w pimie. - Rabbi Bechai zarcza, e sowa rabinw s ywego Boga sowami - Sowa

pisarzy s milsze od sw prorokw, a zwyczajna rozmowa mdrcw (rabinw) rwna si caemu Zakonowi. Widocznie chcieli zeloci talmudyczni by mdrzejszymi od Mojesza, a nawet od Jehowy, bo kazali mu radzi si uczonych w pimie. Megalomania przewrcia im klepki w gowie. Talmud by tak ogromn ksig, i nie mg go lud nieuczony strawi. Przeto postarali si pniejsi uczeni ydowscy o zwilejsz redakcj. Rabbi Izaak Alfossi usun (w r. 1032 po Chr.) z caoci witej ksigi wiele rzeczy niepotrzebnych, ale jego May Talmud nie zjedna sobie powszechnego uznania. Wicej powodzenia mia Mojesz Majmonides, ktry napisa czterotomowe dzieo pt. Miszna-Tora, przyjte przez rabinw jako podrcznik (w roku 1180). Dzisiejszy Talmud, uywany przez ydw wspczesnych, pochodzi z r. 1576 i nazywa si Szulchanaruch. Redaktorami jego byli rabini: Jzef Karo z Palestyny i Mojesz Izarles z Krakowa. Szulchanaruch rni si tym od poprzednich redakcji, e obejmuje tylko prawa, obowizujce wszystkich ydw, podczas kiedy Alfossi i Majmonides pomiecili wiele formuek, nie majcych ju w naszych czasach doniosoci praktycznej. Tysic lat pracowali tanaimowie i amoraimowie nad Talmudem. Co ydzi w tym czasie myleli, co czuli, co cierpieli, czego pragnli i spodziewali si, wszystko to zoyli uczeni w pimie w swej Nauce ku wiecznej pamici potomnych. Zrazu komentowali tylko Zakon Mojeszowy, z czasem jednak, gdy nadeszy trudne warunki polityczne, gdy imperatorowie rzymscy przeszli cik stop po narodzie wybranym, wtedy regulowali take stosunek i ydw do innowiercw, do tzw. gojw. Cay Talmud mieci si w 12-tu grubych tomach i dzieli si na 6 gwnych czci. Gwne czci rozpadaj si na 70 rozdziaw, zwanych traktatami, z ktrych kady ma osobn nazw. Traktaty zawieraj 525 podrozdziaw, obejmujcych 4,178 dogmatw i praw. Pierwsza, gwna cz, skada si z 11-tu traktatw, druga z 12-tu, trzecia z 7-miu, czwarta z 10-ciu, pita z 11-tu, szsta z 12-tu. Talmud uoono tak, e postawiono zwykle zaraz po traktacie Miszny dopenienie amoraimw, czyli dodatek Gemary. Gdy rabbi Jehuda, zwany witym, zamkn Miszn, wtedy ogosili kapani Judzie: kto by si omieli nie wierzy w ksigi tanaimw, ten bdzie wyklty. To samo obwiecili take amoraimowie po skoczeniu Gemary. Znkamy lud, pozbawiony wolnoci, nie szemra, nie opiera si i podda si kornie rozkazom swoich nauczycieli. Jak pajk oprzdza much pajczyn, aby j schwyci, tak oprzdli take twrcy Talmudu wol i dusz judaitw. Bowiem Talmud jest nie tylko wykadem czy powtrzeniem Tory, ale ksig, obejmujc cae ycie yda, jego stosunek do Boga i ludzi, do wspwiercw i innowiercw - jest ksig wyznaniow, ustawodawcz, polityczn i obyczajow, ksig tak potn, i idzie ona na ydem a poza grb, do raju, gdzie nieboszczycy zagbiaj si w niej i dyskutuj o jej traktatach z samym Jehow. Potg Talmudu uznali nie tylko ydzi z czasw dawniejszych, ale uznaj j dotd nowoczeni, ju po europejsku wyksztaceni rabini, jak szwajcarski rabin, dr. Rubens, i niemiecki, Kroner, co potwierdzaj francuskie Archives Israelites (XXV, 150), mwic: uznajemy wyszo Talmudu nad Bibli. By on i jest w istocie dotd mocarzem, bo prowadzi znaczn cz judaitw jeszcze dzi na swoim powrozie do celu, wytknitego przez tanaimw.

Celem twrcw Talmudu byo ocalenie ydw od zagady, co si te stao. Zginy wielkie, potne narody (Babilon, Asyria, Rzym), a may narodek, zdobywca maego pastewka (Palestyna), yje dotd i nie myli umiera. Aby si nie zla z innymi szczepami, a zosta sob, odcili si judaici murem chiskim od swoich pogromcw. Potpi ich za to nie mona. Pozbawieni krla i pastwa, swobd politycznych i spoecznych, a pragncy mimo to y po swojemu, musieli si zamkn w sobie, w swojej religii i dumnych marzeniach. Wszake im to obieca Jehowa panowanie nad caym wiatem, wynis ich ponad wszystkie narody. Sponiewierani, nieszanowani przez mocniejsze ludy, musieli sami o sobie myle i szanowa siebie sami. Talmud podnieca ich ambicj i agodzi ich al po utracie niepodlegoci. Przypomina on im cigle, e s narodem osobliwym, wybranym. witym i e si im naley panowanie nad caym wiatem nie dzi to jutro, i napomina ich, eby byli cierpliwi, nie zraajc si klsk. Pociesza ich rabbi Oszia: nie za kar zabra Jehowa Izraelowi jego ziemi, oddajc mu cay wiat, lecz dlatego, aby cay wiat do Niego nawrci. I pociesza ich take rabbi Eleazar: Jako rolnik rozrzuca nasienie po calem polu, aby wydao dobry owoc, talk rozproszy nas Jehowa po caym wiecie, abymy wszdzie prawd Jego gosili. Tak podnieceni i pocieszeni ydzi, szli z otuch na wszystkie strony wiata, czekajc cierpliwie na spenienie obietnic Jehowy i twrcw Talmudu. atwo si domyli, e Talmud nie odznacza si jednolitoci kompozycji i jednostajnoci pogldw. Obok wielu przepisw dobrych, pomylanych gboko, zawiera on mnstwo dodatkw bez wartoci, stosownie do tego, czy autorem tej lub owej czci by czowiek wiaty lub ciemny, utalentowany, twrczy albo lichy kompilator i sofista. Drobiazgowe spory o waciwo tej lub owej ceremonii, zapeniajce chwastami znaczn cz Gemary, czsto take Miszny, nie pochodz zapewne od zdolnych tanaimw. Amoraimowie nie odznaczali si wcale zmysem krytycznym, podcigajc kady, choby najdziwaczniejszy traktat, pod wsplny mianownik tradycji bez odrnienia ziarna od plew. Za wielu ludzi, za wiele rnego rodzaju inteligencji pracowao nad Talmudem, by mg by zwartym dzieem, owianym jednym duchem i zbudowanym podug planu jednego mistrza. Drobiazgowe spory, wniesione do Talmudu przez ciasnogowych, pedantycznych, gadatliwych zelantw i dialektykw, odnoszce si do tej lub owej ceremonii, do tego lub owego rytualnego i obyczajowego przepisu, zachwaciy Ksig Ksig przesubteln, bezwartociow kazuistyk. Std spotyka si w Talmudzie obok myli gbokich i rozumnych, obok wzniosych obrazw i praktycznych przepisw mnstwo niepotrzebnego, miesznego gadulstwa. Dla przy kadu niech posuy spr dwch szk, uywajcych swojego czasu rozgonej sawy. Miszna (sma Miszna, traktat Berachat). Oto s spory midzy szko Szamaja i szko Hillela, odnoszce si do porzdku biesiady. Szkoa Szamaja uczy: naprzd bogosawi si dzie, a dopiero potem wino. Ale szkoa Hillela twierdzi: naprzd bogosawi si wino, a dopiero potem dzie. Szkoa Szamaja uczy: naprzd umywa si rce, a dopiero potem napenia si puchar. Ale szkoa Hillela twierdzi: naprzd napenia si puchar, a dopiero potem umywa si rce. Szkoa Szamaja uczy: otarszy rce, kadzie si rcznik na st. Ale szkoa Hillela twierdzi: na wysanie. Szkoa Szamaja uczy: naprzd oczyszcza si mieszkanie, a dopiero potem umywa si rce. Ale szkoa Hillela twierdzi: naprzd umywa si rce, a dopiero potem oczyszcza si mieszkanie. Kto si najad i zapomnia, i nie pomodli si, ten niech powrci na to samo miejsce, uczy szkoa Szamaja, i niech si pomodli. Lecz szkoa, Hillela twierdzi: moe si pomodli na tym samym miejscu, na ktrem sobie przypomnia, e zapomnia. A jak dugo trzeba si modli? Dopty, dopki wntrznoci pokarmu nie strawi itd.. Do powyszego sporu tanaimw (Miszna), dodali amoraimowie w Gemarze dopenienie, rozbierajc po szczegle kade zdanie.

Gemara: Przekazali nam rabinowie: spory midzy szkol Szamaja a szkol Hillela, odnoszce si do biesiady, s: szkoa Szamaja, uczy: naprzd bogosawi si dzie, a dopiero potem wino. Bo dzie sprawi, e wino podano; oprcz tego powicono ju dawno dzie, a wina jeszcze nie przyniesiono. Ale szkoa Hillela twierdzi: naprzd bogosawi si wino, a dopiero potem dzie. Bo wino jest powodem modlitwy; oprcz tego bogosawi si wino codziennie, a dzie niecodziennie, a gdy trzeba wybiera midzy codzienn czynnoci a niecodzienn, naley -si pierwszestwo zawsze codziennej. Przekazali nam rabinowie: szkol Szamaja uczy: naprzd umywa si rce, a dopiero potem napenia si puchar. Bo gdyby powiedzia: naprzd napenia si puchar, a dopiero potem umywa si rce, to zachodzi obawa, e mgby rkami zanieczyci pyn, znajdujcy si na zewntrznej stronie pucharu, a tym samem i puchar. A przecie powinny rce zanieczyci puchar. Rce bowiem s nieczyste tylko w drugim stopniu, a inaczej moe stopie drugi sprowadzi trzeci stopie zanieczyszczenia, jak za pomoc pynw. Ale szkoa Hillela twierdzi: naprzd napenia si puchar, a dopiero potem umywa si rce. Bo gdyby powiedzia: naprzd umywa si rce, to zachodzi obawa, e pyny rk mogyby by zanieczyszczone przez puchar, a tym samem mogyby znw zanieczyci rce, a tylko puchar powinien rce zanieczyci, adne bowiem naczynie nie zanieczyszcza czowieka. Jest tu mowa o naczyniu, ktrego strona zewntrzna jest zanieczyszczona przez pyny, tak, i strona wewntrzna jest czysta a zewntrzna jest zanieczyszczona przez pyny tak, i -strona wewntrzna jest czysta, a zewntrzna nieczysta. Bo uczy nas tradycja: gdy pyny zanieczyszcz naczynie, wtedy jest jego strona zewntrzna nieczysta a wewntrzna i brzeg i ucho czyste. Gdy wewntrzna strona ulega zanieczyszczeniu, to zanieczycio si wszystko. O co spieraj si? Szkoa Szamaja mniema: nie wolno posugiwa si naczyniem, zanieczyszczonym na zewntrz przez pyny z obawy obryzgania, ale nie potrzeba si o to lka, aby si pyn rk zanieczyci przez puchar itd.. Rozumie si, e nie wszyscy twrcy Miszny i Gemary popisywali si rozwizywaniem amigwek. Byli midzy nimi niewtpliwie rozumni i szlachetni mowie. Potwierdzi to gar sentencji, wyjtych z Talmudu w dziele Seligmanna Grnwalda, pt.: Glaubens und Sittenlehren des Talmuds. Na przykad: ..Rabi Jochanan ben Sakkai zapyta swoich piciu bardzo zdolnych uczniw, co uwaaj za dobro, potrzebn czowiekowi? Pierwszy z nich, rabbi Elieser, odpowiedzia: yczliwe oko.- Drugi, rabbi Jozua: by dobrym przyjacielem. Trzeci, rabbi Simon: posiada wzrok, ktry widzi przyszo. Czwarty, rabbi Joze: by dobrym ssiadem. Pity, rabbi Elazar ben Arach: mie dobre serce. Na to rzeki Jochanam ben Sakkai: sowa Elazara podobaj mi si najwicej. - Rabbi Elieser mwi: szanuj cze ssiada tak samo jak swoj, nie uno si gniewem, popraw si w przededniu mierci. - Kto bliniego publicznie zawstydza, ten robi wraenie mordercy. Mwi rabbi Chanina: wszyscy, ktrzy schodz do pieka, wychodz zawsze z niego z wyjtkiem trzech: ten, kto cudzooy, ten, co zawstydza publicznie bliniego i ten, co bliniego oczernia. - Nie obraaj cudzoziemca i nie mcz go, albowiem sam bye take na obcej ziemi. - Kto obrazi kogo drugiego niesusznym podejrzeniem, ten powinien go przeprosi. - Szanuj pienidze cudze, jak szanujesz swoje. - Kto moe bliniemu pomc modlitw, a nie uczyni tego, jest grzesznikiem. Twoje tak ma by tak, twoje nie... nie. - Jehowa karze czowieka, ktry nie dotrzymuje stewa. - Rabbi Simon, syn Gamalicha, uczy: trzy rzeczy podtrzymuj wiat: prawda, poszanowanie prawa i zgoda. - Prawda, sprawiedliwo i pokj niech rzdz w waszych domach. - Biada tym, ktrzy zo nazywaj dobrem, a dobro zem, ciemno zamieniaj w wiato, a wiato w ciemno. -Obudnicy nie bd Boga ogldali. - Czowiek powinien by zawsze uprzejmym dla bliniego.- Czowiek powinien poczy rozum z bogobojnoci; powinien by uprzejmym dla swojego rodzestwa, dla krewnych i blinich, aby go lubili Bg i ludzie. Czowiek powinien by agodnym i pobaliwym, jak mikka trzcina, a nie twardym i dumnym, jak drzewo cedrowe.

(Lederer, Z. z S. i b. T. od str. 87-96): Najlepsz niewiast jest ta, ktra spenia wol swojego ma. Dobra ona jest podarunkiem Boga, za ona jest ran ma; przeto oddal j z domu, a rana wyleczy si sama. - Sowo znaczy tyle, co jeden talar, milczenie za tyle, co dwa. - ..Dobrze jest, gdy mdrzec milczy; o ile jednak lepiej, gdy si gupiec nie odzywa. Stoi napisane:, gdy gupi milczy, uchodzi za mdrego. - Spokojnie panuje rozum w sercu mdrca, a gono odzywa si to, co mieszka w gupcu. - Kto si nie stara zbliy do mdroci, tego ona z pewnoci nie bdzie szukaa. - Jeli chcesz od razu wszystko zagarn, nie pochwycisz nic; gdy signiesz po rzecz mniejsz, wemiesz j zaraz. - Oszczerstwo jest grzechem, rwnajcym si trzem najwikszym zbrodniom: bawochwalstwu, kazirodztwu i zabjstwu. - Nastpne cztery gatunki ludzi s nieznone: pyszny ebrak, bogaty kamca, rozwizy starzec i naczelnik gminy, ktry si wynosi ponad swych podwadnych, a nic dla nich nie czyni. - Cztery gatunki ludzi nie ogldaj nigdy oblicza Boego: bezbonicy, kamcy, pochlebcy i oszczercy. - Nie rzucaj mieci do studni, z ktrej raz pie (co znaczy: nie bd niewdzicznym). - Jest obowizkiem kadego czowieka przyzwyczai si do agodnoci i pobaliwoci. - Kto nie dotrzymuje sowa, rwna si bawochwalcy. - Kto swego bliniego publicznie zawstydza, nie wnijdzie do krlestwa niebieskiego. - O ludziach agodnego serca, ktrzy nie upokarzaj tych, co ich upokarzaj, i nie l tych, co ich oczerniaj, a dziaaj zawsze z mioci do Boga, znoszc radonie wszystkie cierpienia, o tych mwi pismo:, ktrzy kochaj Boga, s jako soce na firmamencie. Te i tym podobne sentencje, ktrych w Talmudzie nie braknie, s wiadectwem jasnego rozumu i dobrego serca niejednego tanaima. Przypominaj one filozofi neoplatoczykw i Ewangeli chrzecijask. Gdyby te sentencje byy gwnym rdzeniem Talmudu i odnosiy si do caej ludzkoci, naleaoby podziwia tolerancj ydw, ich pobaliwo i yczliwo dla wszystkich innowiercw, dla wszelkich blinich w ogle. Ale te sentencje, podkrelane gorliwie przez uczonych judaitw naszych czasw, odnosz si tylko do wybranego, osobliwego, witego narodu. Rdzeniem, dusz Talmudu jest dusza ydowska, a ta dusza kocha, uwielbia tylko siebie, swoich ziomkw, omijajc obce jej ludy. Blinim jej jest yd. W pojciach prawowiernego yda, wychowanego przez tanaimw, amoraimw i rabinw ma tylko on, jako ulubieniec Boga, jako Jego syn wybrany, prawo do tytuu czowieka, Reszta narodw nie jest czowiekiem. Ta charakterystyczna pycha, megalomania, zaprawiona gorycz w miar mnocych si niepowodze Judei, rosa i dosza do absurdu, - do nieprzejednanej nienawici i pogardy wszystkich ras i religii. Wedug megalomanw talmudycznych s ydzi Bogu milszymi od aniow, s najdoskonalszymi pord narodw, jak serce jest najprzedniejsz czci czonkw ciaa. Cay Talmud jey si sentencjami i przepisami, ziejcymi nienawici i pogard wszystkiego, co nie pochodzi od ydw. Wy jestecie ludmi, a reszta narodw nie naley do rodu czowieczego - uczyli i ucz dotd rabini swoich prawowiernych. - Nasienie nieyda jest jaka nasienie zwierzcia (tylko ydzi s nasieniem witem). - Jestem czowiekiem, przeto nie mog oeni si z bydlciem, mia rzec Ben Sira, gdy mu Nabuchodonozor chcia odda wasn crk w maestwa. - Kto si nie podda obrzdowi obrzezania i nie wici sabatu, nie moe by nazwany czowiekiem. - Niewiasta ydowska nie powinna przebywa midzy poganami, o ktrych wiadomo, e peni nieprawoci. I m niech si strzee przed innowiercami, ktrzy chciwi s krwi i zabjstwa. - Od pogan bierze si lekarstwo tylko dla zwierzt, nigdy dla siebie. - Rabi Meir przestrzega: nie chod do golarni poganina, bo mgby ci szyj uci. - Majmonides pisa: Rabini ograniczyli bardzo spoywanie misa tak, i nazwali cierwem kade miso, zgotowane przez innowierc, choby ten nie by nawet bawochwalc. Ten sam mdrzec ydowski, zwany orem, chlub ydw redniowiecznych, m uczony i filozof, komentujc traktat Aboda sara, mwi: Jeli si w pewnym domu midzy tysicem innowiercw znajdzie jeden yd, a dom si ten zapadnie, wtedy trzeba gruzy z tego jednego yda

usun. Gdy si z caej liczby odczy jeden czowiek, przechodzc do innego domu, ktry si rwnie zawali, wtedy trzeba take zwaliska uprztn, bo ten jeden czowiek moe by wanie ydem. Gdy si jednak wszyscy z pewnego miejsca oddal, przechodzc na inne, a tylko jeden czowiek zostanie w domu, ktry go gruzami swoimi przykryje, wtedy nie potrzeba w ruinach poszukiwa, bo trudno przypuci, aby ten jeden mia by wanie ydem. - W trakcie Aboda sara czytamy: Gdy innowierca wpad do; studni, w ktrej znajduje si drabina, wtedy powinien yd ow drabin wydoby, mwic: nasamprzd wejd na dach, skd sprowadz moje dziecko, a dopiero ci j oddam. Ten sam traktat mwi dalej wprost: wepchnij go do otchani i nie pom mu. Talmud radzi bez ogrdki wytpi wszystkich innowiercw, bo przecie rozkazywa Jehowa zniszczy Medianitw, Amalekitw, Filistynw, Amorytw itd. Istnieje nawet przepis, jak twierdzi prof. Rohling: najlepszego z niewiernych zabij, przerobiony pniej przez ostrono na: najlepszego z mw. - Rabi Izaak ostrzega: nie wolno wam litowa si nad innowiercami. - W ksidze Jad Chazaka czytamy: zakazano wam litowa si nad innowiercami. - Mojesz Bar Majmon uczy: pidziesitym naszym przykazaniem jest, abymy nie litowali si nad innowiercami. - ..Gdy yd przechodzi obok wityni innowiercw, ktra si rozpada, powinien rzec: chwaa Tobie, Panie, e zdruzgotae dom bawochwalcw. Gdy przechodzi obok stojcego jeszcze domu goja, powinien zawoa: Bg zniszczy mieszkania pysznych. - ..Nie godzi si nawet, aby yd wita innowierc. - Bg stworzy wiat tylko dla ydw. Oni s owocem ludzkoci, reszta za narodw jest skorup. Jedna dusza, ydowska jest wicej warta przed Bogiem, ni wszystkie dusze innowierczego narodu. - Jak wiat nie moe istnie bez czterech wiatrw, tak nie moe take istnie bez ydw. - Soce owieca ziemi, deszcz uynia j tylko dlatego, e na niej ydzi mieszkaj. Innowiercy s w Talmudzie: koszami, do ktrych si wrzuca som i gnj; maj oni tylko dusz zwierzc. - ..ydzi s ludmi, albowiem dusze ich pochodz od Boga, gojw za, ktrych dusze pochodz od nieczystego ducha, mona tylko winiami nazwa. - Chocia innowiercy maj posta ludzk, mimo to s tylko mapami w porwnaniu z czowiekiem (tj. ydem). -- Wolno rzuci psu kawa misa, ale nie wolno da go nuchrowi (chrzecijaninowi), bo pies jest lepszym od nuchra. - Jest wielkim grzechem darowa co akumowi. - Nie wolno ydowi bi bliniego nawet wtedy, gdyby ten blini by grzesznikiem, bo kto bliniego uderzy, ten jest bezbonym. Ale blinim ydowi moe by tylko yd. Bi akuma nie jest grzechem itp. Nuchrami (obcymi), gojami (cudzoziemcami), akumami (czcicielami planet, poganami) nazywaj mdrcy talmudyczni innowiercw Nuchrami, gojami, akumami s a do upadku Judei: Egipcjanie, Babiloczycy, Asyryjczycy, Persowie, Kanaici, Filistyni, Amoryci, Midiamici, Amelekici itd. Nastpnie: Rzymianie, Germanowie, Sowianie i wszystkie w ogle narody chrzecijaskie. Porwnywajc sentencje dodatnie Talmudu z ujemnymi, nie wiadomo, jak zestawi te dwie rnice. Uczciwo, prawo, dobro, skromno, podaj sobie bratnie rce z nienawici, z dzik, barbarzysk bezwzgldnoci, z diabelsk podoci i na p obkan pych, megalomani. Jake poczy te dwa kontrasty! Nienawi ydw do ich pogromcw mona wybaczy. Trudno da od narodu pokonanego, zdeptanego, aby miowa swoich niepodanych panw. C wart nard, ktry si nie oburza, gdy go mocniejszy skopie, sponiewiera? Niedog byby, tchrzem.... Tylko pies lie do swojego pana, tyrana. Nienawi ludw zwycionych jest ich jedyn broni. Bez niej zmarnieliby. Ona to i duma podtrzymuj niewolnikw na powierzchni ziemi. Uczucia te nie zgadzaj si wprawdzie z Ewangeli, ale istniej mimo to jako naturalne skutki przyczyn naturalnych. Przebaczy wic mona ydom ich nienawi. I przebaczy mona im take mieszn megalomani, wynoszc ich na sam szczyt ludzkoci, w pobliu Boga, ktry zagbia si w ich mdroci talmudycznej. Wmwili w nich przecie ich wodzowie i nauczyciele, e im jednym naley si panowanie nad caym wiatem, e oni jedni maj dostp do raju, albowiem s nasieniem witem

i wybracami na tej ziemi. Niech si chepi tym zaszczytem ku humorystycznej uciesze innych narodw. Ale podoci, tryskajcej obficie z traktatw talmudycznych tolerowa nie wolno. yd jest, wedug Talmudu, panem wiata. Nale do niego: ludzie, ziemie, domy, sprzty, zwierzta, zoto, srebro, sowem wszystko, co istnieje, bo to wszystko stworzy Bg tylko dla Izraela. Poniewa innowiercy nie posiadaj prawa do jakiejkolwiek wasnoci, przeto wolno ydowi rabowa ich mienie bez wzgldu na drogi i rodki, jakich do dopicia swojego celu uyje. Std: lichwa, krzywoprzysistwo w sdach chrzecijaskich, sprzedawanie goja (bez jego wiedzy) przez kaha pierwszemu z brzegu szachrajowi, obdzieranie wierzyciela ze skry bez litoci i rne nieprawoci, na ktre goj codziennie patrzy. Wielu twrcw Talmudu skazio Tor, pozwalajc nawet bogobojnym ydom szachrowa, wyzyskiwa, oszukiwa goja, czego sobie Mojesz nie yczy. Zebrawszy wszystko, co si wyej powiedziao o Talmudzie, dochodzi si do nastpujcych wynikw: 1) Tanaimowie i amoraimowie (pniej: faryzeusze, rabini), posuszni, programowi Ezdrasza i Nehemiasza, odgrodzili judaitw od wszystkich obcych im narodw, ocaliwszy w ten sposb ich odrbno narodow. 2) Wynieli ydowsk odrbno narodow do godnoci dogmatu. 3) Nauczyli ydw nienawici do wszelakich gojw. 4) Cofnli etyk mojeszow do epoki patriarchw, w stosunku do innowiercw, pozwoliwszy ich okamywa, oszukiwa, okrada itd. 5) Zamknli ydw w obrczy formalizmu, upstrzonego dziwacznymi drobiazgami. Talmud suy ydom i nie suy. Suy im, bo ocali ich narodowo; nie suy, bo zohydzi ich na caej kuli ziemskiej.

III. ydzi na wygnaniu.


Rozproszyli si Izraelici i Judaici po Azji, Afryce i Europie. Diaspora ta zacza si ju na kilka wiekw przed zwycistwem Tytusa. Rozsiedli si ydzi w Syrii, Egipcie, Azji Mniejszej, Grecji, wybierajc sobie gwnie wiksze miasta (Antiochi, Aleksandri) i porty handlowe, gdzie mogli prdzej i wicej zarabia. Okoo roku 85-tego przed Chrystusem pisa Strabon: trudno znale miejsce na wiecie, gdzieby ydw nie byo. Z ziemi obiecanej wypdzaa ydw chciwo pienidzy. Palestyna, kraik may i ubogi, nie mg by terenem wygodnym dla spekulantw kupieckich, tym wicej, i Tora zabraniaa chciwcom wyzyskiwa nard wity i wybrany. Akumw, nuchrw, gojw pozwolia oszukiwa i obdziera ze skry, ale kabzy syna Jehowy nie wolno byo dotkn pod grob kltwy. Stosujc si do przepisw Tory, oszczdza yd swojego brata (czytaj: yda), wynagradzajc sobie strat wyzyskiem goja. Bo przecie goj nie jest czowiekiem... Nauczywszy si od Hetytw techniki kupieckiej, zasmakowali ydzi wkrtce po reformie Ezdrasza i Nehemiasza w handlu. W wykopaliskach Niniwy, w bibliotece krlewskiej, znaleziono dowody, powiadczajce przebiego kupieck witego ludu. Ju wwczas byli ydzi zrcznymi

wekslarzami, bankierami wzdu brzegw Eufratu. Mieli nawet swojego Rotszylda. ydowska firma Egibi panowaa nad caym rynkiem pieninym Azji Mniejszej. Tym dobrowolnym wygnacom ery przedchrysusowej nie uprzykrzali ycia nuchry, akumy i goje. Przeciwnie... Otwierali oni im chtnie bramy swoich pastw i obchodzili si z nimi po ludzku. W Babilonii bya kolonia ydowska pastwem w pastwie. Wnisszy do skarbu krlewskiego podatek (pogwny i ziemski) rzdzia si jak we wasnym domu. Na czele jej sta eksilarcha, najwyszy sdzia i kapan wszystkich ydw, rozproszonych po caej ziemi babiloskiej. Ksiciem panujcym (nassi) by. Godno t ograniczono pniej. Wadz nad ydami podzielono na dwie czci. Eksilarcha zosta kierownikiem spraw politycznych i cywilnych w ogle, dzia za wyznaniowy powierzono drugiemu dygnitarzowi, zwanemu gaon. Trwao to do poowy, II wieku ery chrzecijaskiej, wic bardzo dugo. Tak samo yczliwie, gocinnie przyja dobrowolnych wygnacw Grecja. I pierwsi rycerze, imperatorowie, Cezar i Augustus, nie boczyli si na nich, przyznali im wolno religijn (religio licita), nadali im prawo rozporzdzania wasnym majtkiem i prawo sdzenia swoich ziomkw w sprawach cywilnych. Waciwa, powszechna diaspora zacza si dopiero po zwycistwie Tytusa. Pozbawieni ziemi obiecanej rozbiegli si ydzi po caym wiecie, na wschd i zachd, na pnoc i poudnie. Po co szli ci biedacy, wyrzuceni ze swojego gniazda? Po co starali si ociera si o rnego rodzaju akumw, nuchrw i gojw, ktrych im Ezdrasza i Nehemiasz rozkazali nienawidzi? Po zwycistwo z mieczem w rku nie, bo miecze gojw byy silniejsze od ich broni. Po przyja take nie, bo nakazano ich gardzi wszelakim innowierc. Wic czego chcieli od obcych im narodw! Zota chcieli, jak najwicej zot, ktrego im uboga Palestyna nie moga dostarczy. Potrzebowali duo zota, aby si mogli zemci za swoj krzywd. Co nie potrafi kruchy, saby miecz, to uczyni gra zota. Zoto bywa czsto mocniejszym od miecza. Nauczywszy si od Hetytw sztuki przebiegego handlu, ruszyli wygnacy z otuch na wdrwk, przekonani, e zdepc kiedy gojw i zasid na tronie caej kuli ziemskiej. Tak im przecie obiecywali ich uczeni w pimie. Grupa ydw, osiedlonych w Rzymie, rzucia si z arocznoci godnego wilka na majtek innowiercw, zaja wszystkie rynki handlowe, myszkowaa po caej Italii, szukajc najlepszych geszeftw. Bogatsi kupcy wciskali si wszdzie, gdzie mona Byo dobrze zarobi, recte wyzyska gupich akumw. Nie wahali si stuka do paacw monych panw, do imperatorw nawet. Znaleli si pomidzy nimi tak zrczni, tak przebiegli szachraje, i umieli sobie zjedna ask cesarzy. Jeden z nich, Attilus, by poufnym doradc Nerona. Szybko bogacili si kupcy ydowscy, zoto pyno do ich szkatu szerokim strumieniem. Nie zwracali uwagi na ich niezwykle powodzenie moni panowie, ale ludno uboga odczuwaa dotkliwie na swojej skrze ich chciwo, Zrozumiao to kilku utalentowanych pisarzy rzymskich. Synny mwca, Cyceron piorunowa w swoim Pro Flacco przeciw ydom; Seneka, Kwintylian, Stacjusz, Tacyt, Juwenalis nie byli ich wielbicielami. Filozof Seneka nazwa ich zbrodniczym plemieniem (sceleratissima gens) i historyk Tacyt mwi o nich: obyczaj ydw jest niedorzeczny i brudny

(judaeorum mos absurdus sordidusque), ywi oni dla wszystkich innych wrog nienawi (adversus omnes alios hostile odium); satyryk Juwenalis podrwiwa: yd tylko swojemu wspwyznawcy wskazuje drog, lub daje wody do picia. Pierwszych, antysemitw recte antyydw rzymskich wyprzedzili greccy liczeni: stoik Posejdonios z Apamei, i retor Apollonius Mellon, nauczyciel Cycerona. Ale ani mdrcy greccy, ani rzymscy nie wiedzieli dokd judaici d, nie znali ich celw i penej psychologii. Dla nich by yd tylko chciwym, brudnym szachrajem, uganiajcym si za mamon. Zdziwiliby si, gdyby im kto powiedzia, e wygnacy, pozbawieni ojczyzny, maj siebie za panw, a swoich pogromcw za hetki ptelki, e nie tylko o nagromadzeniu gry zota marz, lecz przede wszystkim o panowaniu nad caym wiatem, co im zoto miao uatwi. Nie samym tylko handlem trudnili si ydzi w diasporze. Usiujc pomnoy swj przetrzebiony nard, jednali sobie gorliwie prozelitw i zmuszali sub i niewolnikw do judaizmu. Rozproszeni na cztery wiatry, uwaali si za jednolity, zwarty nard, czym w istocie byli, posuszni rabinom, ktrzy rzdzili Juda od reformy Ezdrasza i Nehemiasza. Uwielbia naleaoby t karno ydw, gdyby nieszczsna megalomania nie omieszaa ich i osabiaa. yd niby mdry, przezorny, ostrony, wzbogaciwszy si lub dorwawszy si jakiego dygnitarstwa w obcym pastwie, traci i traci dotd gow, wybucha jawn, czynn nienawici przeciw innowiercom. Za t nierozwan, pych paci bardzo drogo, bo krwi i ruin majtkow. Pycha osobliwych wybracw dochodzia czasami a do obdu, czego dowodem szczeglnego rodzaju rewolucja ydw babiloskich. Zachciao si rzymskiemu imperatorowi, Trajanowi, wskrzesi umare pastwo Aleksandra Wielkiego i zczy je z Rzymem. Nie podobao si to wczgom, rozrzuconym po ziemiach Azji Mniejszej, Egiptu i Grecji. Gwnie ydzi babiloscy oburzyli si na Trajana i pokazali mu zby. Byo im widocznie za dobrze w cudzym domu, uwaali go ju za swj, siedzieli w nim wygodnie, bezpiecznie, jak u Pana Boga za piecem. Gdyby umieli rozwaa spokojnie, nie wtrcaliby si do spraw nie swoich. Bo czyme oni byli w porwnaniu z Rzymem? Maym pieskiem, szczekajcym na lwa... Ale megalomania nie umie, nie chce rozwanie myle, miota si na prawo, na lewo jak optana, gdy jej kto zawadza. Zamiast siedzie spokojnie na cudzych mieciach i czeka na wynik wojny, zbuntowali ydzi babiloscy swoich wsplwiercw egipskich i greckich przeciw Trajanowi. Staa si rzecz niesychana, ydzi wpadli w furi, Bogu ducha winnych obywateli Egiptu, Libii, Grecji, nieprzygotowanych do walki, napadali i mordowali (116 i 117 r. po Chr.). Nie ominli take Cyrenajki i wyspy Cypr. Na Cyprze zniszczyli stolic Salamis i zabili 240,000 Grekw. Wpadli w tak wcieko, e kazali gojom walczy w amfiteatrach z dzikimi zwierztami, e zdzierali skry, ktrymi si z nich okrywali, i poerali ich miso. Zanim imperator Trajan zdy wysa swoje legiony, zgino mnstwo ludzi nie wiadomo po co, za co. Legiony rzymskie nadeszy i odday ydom wet za wet, nie szczdzc oszalaych mordercw. Nastpca Trajana, imperator Hadrian, prbowa zasymilowa ydw agodnymi rodkami tolerancj i pobaliwoci. Prbowa daremnie. Zamiast dzikowa za jego dobre chci, odpowiedzieli mu wybracy nowym buntem (r. 133 i 134). Nie chcieli si zasymilowa z nikim. Byli przecie jedynymi ludmi na wiecie... Wszystkie inne pode narody powinny pada do ich stp...

Po raz wtry spudowali przemdrzy judaici. Powsta midzy nimi m odwany, ale nie rozwany. Bar-Kosiba, odgrywajcy rol Mesjasza, przeceni si swoich wspwiercw. Usiowa wydrze Jud z paszczy rzymskiej, bi si jak podraniony tygrys, broni si w zamku Betar z brawur legendarnego Herkulesa, ale uleg przemocy. Wojska rzymskie zmogy go. Zgin razem ze swoimi onierzami. By on ostatnim bohaterem narodu ydowskiego. Imperator Hadrian, rozgniewany buntem Bar-Kosiby, zmieni swoj polityk - sta si wrogiem ydw. Obciy ich przykrymi podatkami, zburzy do reszty Jerozolim i na jej miejscu wybudowa miasto rzymskie, Aelia Capitolina. Nowa klska nie nauczya ydw rozwagi. Nienawi ich do innowiercw nie ustala, rosa w miar postpu chrystianizmu, robia wszystko, aby podkopa dziaalno chrzecijan, podburzaa przeciw nim imperatorw rzymskich kamliwymi denuncjacjami. Bette Jehuda wmwi w Antonina Pobonego, e chrzecijanie byli powodem zarazy (155 r.). Ta denuncjacja wywoaa rozkaz imperatora wytpienia wszystkich nazarejczykw, mieszkajcych w Rzymie. Nawet Marka Aureliusza, cesarza-filozofa, ktry by poruszony obrzydzeniem do mierdzcych i wrzeszczcych ydw, umieli poszczu na chrzecijan (177 r.). Era mczennikw czyli dziesicioletnia rze chrzecijan na rozkaz Dioklecjana (303 r.) bya take ich dzieem. ydzi rzymscy zachowywali si w stolicy imperatorw tak samo, jak ich wspwiercy w Babilonii. Trwao to a do panowania Teodoriusza II, ktry obezwadni ich dalsze machinacje. Cesarz Justynjan, twrca Corpus Juris, wadca rozumny, prbowa jeszcze zasymilowa nard wybrany. Porozpdza szkoy rabinw, zakaza wykadu Talmudu i rozkaza wprowadzi do liturgii ydowskiej jzyk aciski, albo grecki, mniemajc, e w ten sposb okiezna ydw (w r. 532). Zawid si. Nie znal psychy i programu Judy. yd, obracany na wszystkie strony, nie podda si jego rozporzdzeniom. Jakim przyby do obcego pastwa, takim zosta... upartym wrogiem kraju. Szukajc bezpiecznego schroniska, dotara jedna grupa wygnacw ydowskich do Hiszpanii, gdzie znalaza wygodny kcik. Przyjy ich gocinnie miasta, Granada i Tarragona, nie przeszkadzali im w robocie Wizygoci, ktrzy zdobyli w r. 412 po Chr. ziemi iberyjsk (pwysep pirenejski) i Akwitani (poudniow cz Galii). Nowi wadcy Hiszpanii, wyznawcy arianizmu, bratali si z ydami, z czego oni korzystali. Jak w Rzymie, ubiegali si ydzi take w Hiszpanii przede wszystkim o mamon; wyzyskiwali bez litoci handel niewolnikami, przynoszcy znaczne dochody. I jak w Rzymie jednali sobie prozelitw i zmuszali chrzecijask sub do judaizmu. Wzbogaciwszy si, wycigali chciwe rce po zaszczyty, urzdy, po wadz. Trwao to a do krla Rekkareda, ktry zrzek si arianizmu i przyj katolicyzm. Krl katolicki uwaa sobie za obowizek broni swoich poddanych przed nienasycon arocznoci ydw. Pozbawi ich urzdw, zakaza im wiadczy w sdach przeciw chrzecijanom i nie pozwoli im handlowa niewolnikami (w r. 589). Jego nastpca, krl Sizebut, posun si dalej. Wytrci z rk ydw nie tylko handel niewolnikami, lecz wszelki handel w ogle. Nieposusznych wypdzi z kraju (w r. 612 i 613). Jeszcze kilku krlw wizygockich (Chintila, Rekeswind, Wamda, Erwig, Egica) usiowao okiezna egoizm ydowski, ale trudzili si daremnie. Wypdzeni jedn bram z Hiszpanii judaici, wracali drug. By nie straci zyskw z handlem, znosili cierpliwie drakoskie prawa chrzecijaskich wadcw. Znany autor historii ydowskiej, Grtz, opowiada, e chodzio im gwnie o handel niewolnikami. Woleli, przykr poniewierk, ni strat rda obfitego zarobku. Miarka ich cierpliwoci przebraa si jednak,

gdy krl Egica, sprzykrzywszy sobie bezustanny opr, skonfiskowa ich majtki. Mszczc si za t krzywd, sprowadzili ydzi do Hiszpanii Maurw (Arabw) i pomogli im w walce z Wizygotami. Maurowie zwyciyli (w r. 771). Wdziczni za pomoc wynagrodzili ydw hojnie. Oddali pod ich zarzd Kordob, Granad, Malag i kilka innych miast i dopucili ich do wysokich urzdw. Zacz si teraz raj dla ydw hiszpaskich. Kpali si w zlocie i zaszczytach. Chasdai ihn Szaprut, Halewi ibn Nagrela, Jzef, syn Halewiego i inni notable ydowscy zasiadali w radzie mauretaskich kalifw, byli ich ministrami. Podobao si to ydom bardzo... Ale ich zachowanie si zaczo si nie podoba Maurom, narodowi uczciwemu, prawemu, ktry brzydzi si szachrajstwem, kamstwem i intrygami. Znie nie mogli, e judaici, nalecy do rady kalifw, zamiast suy caej ludnoci pastwa islamskiego, zajmowali si tylko swoimi wsplwiercami, sypic do ich szkatuy zoto innowiercw. Bunt ludzi (1040 r.) wypdzi ydw z hiszpaskiego raju na pewien czas. Zmiarkowawszy, e stracili na zawsze przyja Maurw, podzikowali ydzi kalifom po swojemu za trzystoletni opiek. Jak umieli zdradzi Wizygotw, swoich przez duszy czas dobrodziejw, tak zdradzili take Maurw, ktrzy stworzyli dla nich raj. Poszczuli na nich kastylijskiego krla, Alfonsa VIII, pomagajc mu do zwycistwa pienidzmi. Zarobili sobie nowy raj. Alfons X, zdobywszy Sewill, wynagrodzi ich za pomoc darowizn ziem pod upraw roli i pozwoli im przerobi kilka wity islamskich (meczetw) na synagogi. I nie szczdzi im zaszczytw, godnoci, posadzi ich na krzesach wysokich urzdw. Ale i ten drugi raj nie potrwa dugo. Znw zbuntowa si lud, wyzyskiwany przez bezlitosnych kupcw i zmusi Alfonsa XII do usunicia ydw od wadzy.

To samo mniej wicej co w Hiszpanii dziao si take we Frankonii. Karol Wielki lubi ydw, nie znajc ich psychy. Potrzebni mu byli w sprawach finansowych i dyplomatycznych. Jednego z nich, jakiego Izaaka, wysa w r. 797 w poselstwie do kalifa Harun Arrasziba. Sympati Karola Wielkiego do ydw odziedziczy jego syn, Ludwik. Nie tylko lubi ich, lecz popiera nawet ze szkod chrzecijan. Pozwoli im handlowa wedug ich metody, przenis jarmarki i soboty na niedziel, aby nie tracili jednego dnia w tygodniu, uwolni ich od kar za oszustwa i lichw. Podniecaa go do tej dziwnej tolerancji jego ona, Judyta, zakochana w ydostwie. Podnieca go take minister Bernhard. Dwr cesarski zarazi si ydami. Doszo do tego, e oni rzdzili Frankonj i drwili z dostojnikw chrzecijaskich, czego dowodem poraka Agobarda, biskupa lioskiego. Biskup Agobard ochrzci jak niewolnic ydowsk (w r. 827), co przywracao biednej dziewczynie wolno. Ten uczciwy syn chrzecijaski przerazi handlarzy, groc im utrat wielkich zyskw. Ksia bowiem katoliccy mogliby naladowa biskupa i wydrze z ich rk za pomoc chrztu wietny interes... Powsta alarm w koloniach ydowskich. Wychowacy Talmudu wprawili w ruch przeciw biskupowi dwr cesarski i urzdnikw sdowych. Jeden z nich, jaki Eberhard, przemawia do Agobarda, jak do parobka, grozi mu karami.

Zuchwalstwo ydw zwyciyo. Sdy zabroniy biskupowi chrzci niewolnice. Tak si dworacy rozmiowali w geniuszu handlarzy, i jeden z nich, szlachcic i ksidz katolicki, Bodo, zrzuci z siebie krzy i przeszed do wiary talmudystw (w r. 838). Dotknity do ywego biskup zacz wojn z ydami. Ciska z kazalnicy pioruny na nich, napisa przeciwko nim traktat pt. Insolentia Judeorum (pycha ydw). By pierwszym antyydem we Frankonii. Obawiajc si skutkw polemiki biskupa, starali si wrogowie gojw zepchn go z wysokiego stanowiska ksicia kocioa, co im si take udao. Sabego charakteru cesarz Ludwik uleg ich daniom, strci Agobarda z tronu biskupiego. Drog dziada i ojca poszed take Karol ysy, syn Ludwika i Judyty, broni ulubiecw swoich przodkw, ale by ich ostatnim protektorem. Ucze Agobarda, Amolo, powoa do waki z ydami cay kler i lud. Tu koczy si trzeci raj narodu osobliwego, a zaczyna si jego pieko - przeladowanie redniowieczne, niemieckie: hep, hep... Gdyby imperatorowie rzymscy, krlowie wizygoccy, kalifowie mauretascy i cesarze frankoscy wiedzieli, dokd ydzi zmierzaj, nie byliby otworzyli dla nich bram swoich pastwa. A gdyby ydzi zrozumieli, e w cudzym domu naley zachowywa si przyzwoicie, spokojnie, uczciwie, nie krzywdzc gospodarza i jego otoczenia, nie byoby adnymu gojowi przyszo na myl znca si nad wygnacami, pozbawionymi wasnego dachu. Ale wadcy rzymscy, wizygoccy, mauretascy i frankoscy nie znali celw narodu osobliwego, bo nie czytali Talmudu, ukrywanego starannie przez rabinw, a ydzi nie umieli okiezna swojej pysznej megalomani i powstrzyma swojej zachannej chciwoci. Zachowywali si wprawdzie wszdzie na pocztku ostronie, odgrywali rol szczerych i posusznych przyjaci, badajc sabe strony swoich dobrodziejw, wszc, czy mona co zarobi. Dopiero gdy si przekonali, e nie trudno wyzyska u gupich, niepraktycznych gojw, rzucali si gromadnie na up podany. W miar jak lup ich rs za pomoc lichwy i handlu niewolnikami, zadziera wzbogacony yd gow, stawa si nieznonym arogantem, wydrwiwa jawnie wiar gojw i traktowa ich jak krnbrnych parobkw, gdy udao mu si wdrapa na wysoki szczebel jakiego urzdu. Chciwo i niemdra arogancja yda byy pierwszym rdem jego nieszczcia. Sam sta si sprawc tego nieszczcia. Historyk niemiecki, Otto Henne-Am Rhyn, autor dziea pt. Historia kultury ydowskiej (Kulturgeschichte des Judenthums), bronicy ydw, gdzie si tylko dao, skary si jednak: trzeba by si litowa nad tym biednym narodem, gdyby si nie wiedziao, e przeladowa sam okrutnie innowiercw, ilekro si do tego sposobno nadarzya. - Niestety, najgortszy przyjaciel ydw musi przyzna, e jego klienci byli zawsze autorami wszelkich zaburze antyydowskich. W najtrudniejszych czasach myleli oni tylko o korzyciach pieninych, a gdy si im cokolwiek lepiej powodzio, nie wystarczao im nigdy rwnouprawnienie z chrzecijanami. Chcieli by koniecznie kast uprzywilejowan wybran, za co te niejednokrotnie pokutowali. Znienawidzeni w Europie zachodniej i rodkowej, ruszyli kupcy ydowscy ku pnocy, do ziem sowiaskich, gdzie ich jeszcze nie znano.

IV. Pierwsi kupcy ydowscy w Polsce.


Nowoczesnym historykom ydowskim, piszcym po polsku (Ludwikowi* i Maksymilianowi Gumplowiczom, Ignacemu Schipperowi i in.) przyszo do gowy, e ydzi byli ju za czasw pogaskich panami ziem polskich, bo jaki yd zasiada na tronie polskim. W gowie przewrcio im niezwyke przez pewien czas powodzenie ydw w pastwie Chazarw. Wiadomo, e Chazarowie (Kozarowie) mieszkali w III w. po Chr. pomidzy Kaukazem a morzem Kaspijskim. W IV wieku utracili wolno, zwycieni przez Hunw i Bugarw; w VII zrzucili z siebie jarzmo i zdobyli nowe ziemie nad morzem Azowskim; w VIII rozszerzyli swoje pastwo a do Dniepru i Oki. Byli do roku 731 poganami. I do Chazarii trafili ydzi. Zrczniejsi z pomidzy nich otoczyli krla Bulana, suyli mu na dwch apkach jako tumacze, lekarze i bankierzy. Tak umieli koo niego chodzi, i zjednali sobie w nim nie tylko przyjaciela, lecz nawet wielbiciela. Przekonali go, e judaizm stoi wyej od bawochwalstwa i namwili go do przyjcia wiary ydowskiej. Krl (chakan) Bulan stal si gorliwym wyznawc Zakonu Mojeszowego, a za jego przykadem posza znaczna cz Chazarw. Czwarty raj ydw... Nie trwa on znw dugo, bo ksi kijowski, wiatosaw, pobi Chazarw (w r. 965), a jego nastpca, Wodzimierz, ktry przyj wiar chrzecijask, zniszczy ich pastwo na zawsze (1019 r.). ydw chazarskich narzucaj wymienieni historycy ydowscy Polsce przedchrzecijaskiej. Wedug nich zdobyli Chazarowie Ru, Czechy, Morawy, Polsk i wysyali do Polski swoje wojsko ydowskie. Owi ydzi chazarscy mieli wywrze na Polakw taki wpyw, i nakonili wielu z nich do judaizmu. Mieli oni take nauczy Polakw sztuki uprawiania roli. Tych nowin nie mog pisarze ydowscy poprze dokumentami historycznymi, bo aden z komentarzy przed rokiem 1000 po Chr. nie mwi o zjudaizowaniu Polski pogaskiej i o talencie rolniczym wczcych si po caym wiecie kupcw. I o legend, ktra posadzia na tronie yda, jakiego Abrahama Prochownika, dostarczajcego wojsku prochu, potrcili pisarze ydowscy, twierdzc, e w mityczny yd niekoniecznie jest osob bajeczn, czyli, e mg by ksiciem polskim. Nie mogc si powoa na dokumenty historyczne, wzywaj pisarze ydowscy lingwistyk na pomoc. Poznaska wie, Kozarz, ma przypomnie Chazarw, krakowska wie Kawiory Kabarw, ga narodu chazarskiego. Rne wsie: ydw, ydowo, Sidowo, ydowska Wola, ydatycze itp. maj wiadczy, e wsie te naleay do prastarych ydw. Imiona biblijne: Dawid, Srul, Samson, Abraham, Judyta, uywane przez chrzecijan a do 1600-go roku mniej wicej maj potwierdzi zmieszanie si ydw z Polakami, czyli pokrewiestwo z nimi. Na te argumenty odpowiedzia zrcznie i rozumnie Antoni Marylski w swoich Dziejach sprawy ydowskiej w Polsce, przypomniawszy Gumplowiczom i Schipperowi Sownik jzyka polskiego, ktry nazywa Kozarza Koziarzem, Kolarzem, Kozopasem, a Kawior Kau, lub Kawiorkiem, czyli po staropolska gawiorkiem, co znaczyo dawniej: may snopek somy, sucy do zatykania dziur w dachu.

Co do imion biblijnych, uywanych dawniej przez chrzecijan, mona odpowiedzie: bo im si tak podobao. Podoba si take ydom i ydwkom z tzw. lepszej sfery dekorowa si imionami chrzecijaskimi. Chaim albo Josek, przezywa si Jzefem, Moszek Maurycym, Salomon Zygmuntem, Hiler Hilarym, Lewi, Lewek Leonem, Rachmil Romualdem, Lajbu Leopoldem, Ruwin Romanem, Izrael Julianem, Fajwel Fabianem, Markus Maksymilianem, Icek Ignacym, Nusyn Nikodemem albo Hipolitem, Rebeka Barbar, Dwojra Dorot, Hana Fryderyk, Cerka Cecyli, Bluna i Brucha Bert, Rasza i Ruchla R, Fajga Felicj, Frojda Franciszk, Kacha Helen, Sara Salome, Lea Leokadi itd. - nikomu z Polakw i chrzecijan w ogle nie przyjdzie na myl odmawia im narodowoci ydowskiej. miesznym jest przerabia aryjczyka na semit dla takiego lub owego imienia. Nie takie albo owakie imi przycza czowieka do jakiej narodowoci, tylko jego rasa i charakter. Wystarcza spojrze na yda i Sowianina, aby wiedzie, do jakiego plemienia nale. Historycy ydowscy, piszcy pa polsku, usiuj widocznie odurzy polskiego czytelnika dziecinnymi argumentami, wmwi w niego, e by kiedy, ju za czasw pogaskich, uczniem i wielbicielem judaitw, z czego ma wynika, i ydom naley si w Polsce szacunek i wdziczno. Sztuka ta jednak nie udaa si Gumplowiczom i Schipperowi. aden Polak nie wierzy w ich tendencyjne domysy. Oprcz legendy o Prochowniku, istnieje jeszcze druga legenda o jakiej deputacji ydowskiej, proszcej w Polsce o przytuek. Autorami tej legendy s: Leon Weyl z Leszna i jaki niemiecki pisarz bezimienny w Berlinie (1801 r.). Powtrzy ich opowie historyk niemiecki, Herman Sternberg, w swojej Historii ydw polskich za Piastw i Jagiellonw (Geschichte der Juden in Polen unter den Piasten und Jagiellonen, 1878 r.). Opowiada on, e w r. 893 przybya do Gniezna, stolicy Leszka, deputacja ydw hiszpaskich, mieszkajcych w Niemczech i bagaa ksicia o pozwolenie osiedlenia si w Polsce. Deputacj t mieli skada rabinowie: Chiskija Sefardi, Akiba Estranraduri, Emanuel Ascalani, Lewi Baccari i Natan Barceloni. Przewodniczy jej rabbi Lewi, ktry przemawia do ksicia polskiego po acinie tak mdrze i barwnie, i zjedna sobie jego yczliwo dla ydw. Legend t powtrzy take Lelewel (Polska wiekw rednich ju przed Sternbergiem, bo w r. 1846). Pisze on: po krtkim namyle krl Leszek zadawa poselstwu pytania, a odpowiedzi zadawalniay go mocno. Dialog Leszka z deputacja ydowska mia by nastpujcy: Pyta si Leszek: Jak religi maj Izraelici? - Odpowiedzia mu gwny delegat ydowski: wierz w niewidzialn, wiekuist, wszechmocn, niepodzieln Istot, ktra wszystko stworzya i utrzymuje. 2) Co sdz o duszy? - e niemiertelna. 3) Czy czuj si odpowiedzialnymi przed Bogiem, gdy drugiemu ze wyrzdz? - Bez wtpienia; najmniejsza obraza ludzkoci bywa skarcon. 4) Kiedy kto w mniemaniach rni si, jeli za czowieka poczytan? -. Wszystko, co myli i mwi, jest czowiekiem i jako czowiek uwaane by ma. 5) A kiedy w czowiek waszych dogmatw i obyczajw nie uznaje? Ludzkie tylko sprawy do czowieka nale, a reszta zostawiona Bogu; On sdzi. 6) Jakecie sobie poczynali z obcymi, co w ojczynie waszej osiada chcieli? - Tak jak Bg i ludzko wymagaa. 7) Co mwicie, Bg? Jeste co o tolerancji w zakonie waszym? - Wiele i mnogo. Jeli wolno przytoczy wyrazy: bdzieli przychodzie mieszka na ziemi waszej, a bdzie przebywa midzy wami, nie urgajcie mu. - Ale niech bdzie midzy wami jako obywatel i bdziecie go miowa, jako sami siebie, bocie i wy byli przychodniami w ziemi egipskiej (Levita XIX, 33,34).

Autorzy tej legendy zapomnieli, e ydzi IX-tego w. po Chr. byli wychowacami nie Tory i Starego Testamentu w ogle, lecz Talmudu, ktry uczy ich nienawici do wszelkich innowiercw i da bezwzgldnego posuszestwa w stosunkach do gojw, czemu si Juda poddaa. Jeli wic deputacja istniaa rzeczywicie, zmylili rabini tolerancj i mio dla innowiercw. Zapomnieli take, lub nie wiedzieli autorzy legendy, e Leszek nie mg rozumie aciskiej przemowy rabina Lewiego, ani jego odpowiedzi, bo w czasach przedchrzecijaskich nie zna nikt w Polsce jzyka aciskiego, wprowadzonego dopiero przez cudzoziemskich kapanw do polskich, katolickich szkl katedralnych i klasztornych. Niby uczone i bogobojne, a w rzeczywistoci dyplomatyczne odpowiedzi delegacji ydowskiej na pytania Leszka miay oddziaa na niego tak przekonywajco, i przyj wiecznych koczownikw calem sercem i nie tylko pozwoli im osiedli si na ziemi polskiej, ale nadal im nawet przywilej (w r. 905), zapewniajcy im: wolno handlu, wasne sdownictwo, swobodne wyznawanie ich religii, opiek przeciw rycerstwu itd. Dokument ten nie istnieje. Mia on zgin podczas wojny Polski z Niemcami (w r. 1049). T sam legend o deputacji ydowskiej w Polsce przedchrzecijaskiej powtrzy mutatis mutandis yd niemiecki, S. J. Agnon w Ksidze o ydach polskich (Das Buch von den polnischen Juden, Berlin 1916 r.). Warto posucha, co i jak opowiada ta dziwaczna opowie. Oto ona: Widzia Izrael, e nie moe ju duej wytrzyma ze swoimi siepaczami (Frankowie). Wtedy poszed na drogi i rozglda si i pyta o lady wiata, o drog prawdziw, ktr mia pj, by mg znale dla siebie spokj. I oto spadla z nieba kartka: idcie do Polski!... I poszli do Polaki i podarowali krlowi ca gr zota i przyj ich krl z wielkimi honorami. Opowiada rabbi, autor Rki ojca pokoju (Die Hand des Friedensvaters), e dzieci Izraela, ktre przyszy, aby zamieszka w Polsce, zachowyway si wdzicznie, uprosiwszy modlitw deszcz, bo inaczej byliby si kapani pogascy wahali przyj je w pastwie swoim. - I oto jest historia o deszczu. - W roku 4653-m przybyli z pastwa frankoskiego posowie Izraela. I byli to Rabbi Jecheckich Sephardi, Rabbi Alkiba Estremadura, Rabbi Emanuel z Askalon, matematyk Rabbi Lewi Bochri, mwca i rabin Natanuel z Barcelony. Wszyscy przybyli do miasta Gniezna, gdzie ksi Leszek z domu Piastw by, krl polski, aby wyprosi u niego przytuek dla swoich braci, dla ydw, w jego kraju, - kraju polskim. Bo mieszkali w pastwie Frankw i nie znaleli tam przytuku. - I przemawiali do niego: ty znasz ca ndz, jaka na nas spada. Nasi przodkowie przybyli do Frankonii i siedzielimy tam duo dni i ludzie krzywdzili nas i naszych przodkw i oto jestemy w Gnienie, aby wyprosi u ciebie przytuek; chcemy, prosimy, mieszka w twoim kraju, ale chcemy suy naszemu Bogu; chcemy pilnowa rozkazw krla, ani na prawo, ani na lewo nie chcemy ich omija dopty, dopki duch z niebios bdzie nad nami i poprowadzi nas prosto do naszego kraju. - I ksi siedzia w wityni swoich bokw i by na nich askawy. I odpowiedzia rabinowi, Lewi Bochriemu, przywdcy mwicych i rzek: czekajcie trzy dni, potem odpowiem wam sowami, jakimi mnie bogowie natchn. - I przyszli do Leszka kapani pogascy i rzekli: kim s owi mowie u ciebie? Wtedy mwi Leszek do kapanw pogaskich: przysa mi ich Izrael. - Wtedy odrzekli kapani Leszkowi: nie pozwl im przyby do twojego pastwa, jeeli ich modlitwa nie sprowadzi w czasie waciwym deszczu. - I rano trzeciego dnia wsta Leszek i rzek do posw Izraela: oto pastwo moje ley przed wami, osidcie tam, gdzie najlepiej waszym oczom i chc z wami zawrze przymierze pokojowe i bdziecie siedzie sobie bezpiecznie w Polsce i macie sprowadzi na ziemi deszcz w czasie waciwym, deszcz bogosawiestwa z wasz modlitw. - Wtedy odpowiedzieli posowie Izraela i rzekli: u Boga jest pomoc. - I on zawar z nimi przymierze pokojowe i nada im dobre prawa, z ktrymi mona y. I opucili ksicia z przywilejami w rku. - I wrcili do swoich braci i opowiedzieli wszystko, co ich

spotkao. - I rzekli: powstamy i idmy, bo widzielimy t ziemi bardzo dobr. I serce tych, co siedz na tej ziemi, nie jest zem dla; nas. Boga niebios nie znaj, boj si swoich bokw, ale wierz take, e Bg Izraela mae pomc swoim synom. - I caa gmina podniosa glos... gos wielki, jak nastpuje: chwaa Bogu, ktry swojemu ludowi, Izraelitom, da przytuek. - I synowie Izraela opucili pastwo frankoskie i przyszli, aby si zabezpieczy w cieniu krlw polskich. Stamtd przynieli z sob mow niemieck i obyczaje Izraela. I Izrael siedzia bezpiecznie, jako bogosawiestwo w rodku kraju. I suyli Bogu swoich przodkw, a ziemia dawaa im dochd. Barwnym stylem Biblii posuy si Agnon. Narzuci on Polsce przedchrzecijaskiej liczn imigracj ydowsk, ale nie chazarsk, jak chc Gumplowicze i Schippery, lecz niemieck. Po czyjej stronie prawda? Zdaje si, e obie strony fantazjuj. Jak legenda o ydzie Prochowniku, wybranym na tron polski, naley take druga legenda (o deputacji ydowskiej za czasw Leszka) zaliczy do utworw fantazji literackiej. Susznie mwi Aleksander Kraushar w swojej Historii ydw w Polsce: mimo tych wszystkich przypuszcze istnienie wzmiankowanego przywileju Leszka uwaa naley za zupenie wtpliwe. W ogle i podanie o przybyciu ydw do Polski za tego ksicia nie jest pewnym i dowiedzionym, bo nawet dziejopisarze powaniejszego nastroju period, poprzedzajcy panowanie Mieczysawa I, licz do czasw bajecznych. Przesiedlajc ydw gromadami do Polski ju za czasw przedchrzecijaskich, i zabezpieczajc ich gospodark na obcej ziemi uciskajcymi przywilejami, chcieli si widocznie Weylowie, Sternbergi, Gumplowiczowie, Schippery, pochwali potg wybranego narodu. Gdyby ydzi byli gospodarowali w Polsce, jak we wasnym domu ju przed XI w., wiedziaby o tym niezawodnie minister mauretaskiego kalifa, Abduramana III, yd Chasdai ibn Szaprut (okoo r. 915-970), ktry ledzi uwanie los swoich wspwyznawcw, rozproszonych po caym wiecie i zajmowa si szczerze ich dol i niedol. Nie zapomnia on w swoich korespondencjach o Czeskiej Pradze, gdzie zbierali si kupcy ydowscy na targowisko wymienne, ale o Polsk nie potrca. Nawet ydzi hazarscy, mianowani przez Gumplowizw i Schipperw panami przedchrzecijaskiej Polski, nie dotarli do granic ziemi lechickiej, gdy ich upadek pastwa chazarskiego zmusi do emigracji. Osiedlili si w Kijowie, gdzie zaoyli nowy orodek swojego rzemiosa - handlu. By moe, e jacy przedsibiorcy, handlujcy w Czechach, zagldali do Polski przedchrzecijaskiej, wyawiajc z niej towar ywy i martwy, ale nie na stay pobyt, jak chc historycy ydowscy, jedynie tylko przejciowo. By moe take, e zaoyli w ziemi lechickiej stacje handlowe (emporia, faktorie) i osadzili w nich swoich faktorw. Kiedy si to stao, nie wiadomo. Pierwsze szachrajstwa ydowskie w Polsce rozwiay si w mgawicy epoki przedchrzecijaskiej.

V. Pierwszy liczny najazd kupcw ydowskich na Polsk.


Nie myli si Lelewel, mwic: ydzi zagniedzili si w Polsce ze szwargotem Aszkenaza (Niemca). Po mierci Karola III Prostaka (w r. 929), syna Ludwika Jkay, prawnuka Karola Wielkiego, zgas urok ydw we Frankonii i Niemczech. Sprzykrzya si Fankom i Aszkenazom aroczna chciwo

i zuchwaa arogancja narodu osobliwego. Zacza si w ich pastwach epoka przeladowania niewygodnych intruzw. ydzi niemieccy, zwchawszy co si wici, szukali dla siebie bezpiecznych schronisk. W lasach i bagnach obszernych ziem pnocnych Sowian mona si byo zaszy i szachrowa swobodnie bez obawy. Okoo r. 1000 (data niepewna) zaczli si ydzi toczy do Polski wikszymi gromadami. Z kadym rokiem pomnaay si ich kolonie. Wiedzc, e czarodziejska moc zota zmikczy serca, jak si historyk ydowski, Grtz, wyraa, przekonawszy si z dowiadczenia, nabytego w Hiszpanii, Frankonii i Germanii, e zoto toruje drog do zaszczytw i wadzy, rzucili si w Polsce nieproszeni przybysze do rabunku. Bowiem metod ich handlu mona nazwa tylko grabie. Upodobali sobie gwnie handel niewolnikami, bo ten towar przynosi najobfitszy zysk. ydzi czescy np. zarobili na tym towarze takie ogromne sumy, i caa Europa zazdrocia im ich majtkw. Handel niewolnikami nie by w owych czasach nowin. Okreli go doskonale Karol Szajnocha w swoim zajmujcym dziele pt. Lechicki pocztek Polski w rozdziale Niewola redniowieczna. Pisze on midzy innymi: Nim chrzecijastwo nauczyo ludzi poczytywa si za jedn powszechn rodzin blinich, miaa tylko mniejsza poowa rodu ludzkiego godno i prawo czowieczestwa, wiksza bya tylko rzecz, zwierzciem. T wiksz, upoledzon poow stanowi niewolnik. Wszystkie pastwa staroytne stay na niewolnictwie. Liczba niewolnikw bya w Grecji i Rzymie wielokrotnie wysz od liczby wolnych. To i za czasw chrzecijastwa nie od razu zmieni si ten stosunek. Ju chrzecijastwo z dziesi wiekw istniao, a niewola upieya jeszcze uporczywie po odleglejszych stronach kocioa. Z tym wiksz uporczywoci grasowaa ona w wiecie pogaskim. I grasowaa tym bezoporniej, tym obojtniej, im mniejsz w porwnaniu wyrzdzaa mu krzywd. Bo ycie ludzkie byo w pogastwie o wiele mniej cennym, miym, o wiele taszym. Jakkolwiek jaskrawym wydaje si to powiedzenie jest ono przecie prawdziwym. - Nie tylko brak moralnoci chrzecijaskiej, lecz tysice innych przyczyn razem czyniy ycie poganom nieskoczenie trudniejszym do zniesienia. - Lada choroba albo kalectwo robiy chorego ciarem szczupemu a ubogiemu spoeczestwu, ktre samo nie miao, rodkw do ycia, a leczyo gwnie gularstwem. Lada mr wytpia ca drobn spoeczno, lada gd zmusza j jako wilka z lasu ucieka ze swoich pustkowiw, chroni si w strony yniejsze, zaprzedawa si tam w niewol. Std powstao z czasem wiele dzikich zwyczajw, ktre dzisiaj wydaj si okruciestwem, a wwczas byy ulg. - Popeni-li kto wystpek, a nie mia z czego zapaci kary pieninej - szed w niewol. Zapoyczy si kto, a nie by w stanie zwrci - paci wolnoci. Rozbi si komu statek, a morze wyrzucio go ywcem na brzegi cudze, - czeka go tam niewola. Gwnym procederem wojny wczesnej byo porywanie jasyru. Wpadli i wzili mnogo luda - powtarza si na kadej karcie wojennych dziejw pnocy. - W czasie niskiej ceny towaru, po wojnie albo w godzie mona byo dosta niewolnika za bochen chleba. Wtedy przedsibiorczy kupiec pnocny nabywa go za bezcen u otwy lub w Sowiaszczynie i pyn z nim do krajw muzumaskich, gdzie mu zotem pacono. Jeli przypadkowo chybi tam zbyt, tedy stay otworem Niemcy, Anglia, Irlandia. Wszystkie te kraje znane s z dugoletniego handlu niewolnikami. Istnia handel niewolnikami a pod koniec redniowiecza. Wenecja, Rzym, Raguza, Verdun, Lion, Praga Czeska byy gwnymi targowiskami tego ohydnego rzemiosa.

Do bandy owych przedsibiorczych kupcw pnocnych, nabywajcych niewolnika za bochen chleba, a sprzedajcych go za zoto, naleeli oczywicie ydzi. Prowadzili oni z Polski jecw wojennych i niewojennych biedakw, proletariuszw najwicej do Hiszpanii, Afryki i Azji. Duo musiaa by tych nieszczsnych ofiar chciwoci, skoro arabski imam (przeoony, nauczyciel, kapan) Ebn-Haukal opowiada w swojej Ksidze podry (w r. 976): Kraj Sowian jest tak wielkim, i na wschd dostarcza niewolnikw Korassanowi, na zachd za Andaluzji. Andaluzjanie zakupuj ich w Galicji, we Francji, w Lombardii i Kalabrii, aby ich uczyni eunuchami, po czym wywo ich do Egiptu i Afryki. Mao byo ydom, e kupowali niewolnikw za bochen chleba, a sprzedali go za zoto. Zdrowych jecw zmieniali przed sprzeda na eunuchw;, potrzebnych kalifom mauretaskim, bo eunuch by towarem droszym, anieli normalny mczyzna. I tego byo im jeszcze mao. Niewolnikw chrzecijaskich zmuszali do judaizmu. Koci broni chrzecijan przeciwko ydom. Zakaza na koncyliach w Reims (630 r.), w Chalons (650 r.), w Leptine (745) sprzedawa niewolnikw ydom i poganom, ale jego powaga nie bya widocznie jeszcze w owym czasie tak siln, by moga zmieni dobr wol w czyn. Koncylia radziy, postanawiay, a ydzi nie zwracali uwagi na ich rozporzdzenia. Woleli znie jak kar, ni pozby si bogatego rda zota. Tu i owdzie znalaza si jaka szlachetna dusza chrzecijaska, ktra litowaa si nad swoimi wspwyznawcami, ale tych dusz byo niewiele. W Polsce naleaa do nich krlowa Judyta, matka Bolesawa Krzywoustego. Wielu niewolnikw ocalia z pod jarzma ydowskiego (um. w r. 1085). Znaczne zyski z handlu niewolnikami nie nasycay arocznoci ydw. Zota, coraz wicej zota! byo ich hasem po zburzeniu Jerozolimy. Do podego ludokupstwa doczyli jeszcze nikczemn lichw. Ten ich nowy sposb bogacenia si odnosi si tylko do innowiercw. Bowiem ich wite ksigi nie pozwalay im upi czonka narodu wybranego. Nakazywaa im druga ksiga mojeszowa (Exodus, XXII, 25): jeli pienidzy poyczysz ludowi memu ubogiemu, ktry mieszka z tob: nie bdziesz mu przynagla, jako wycigacz, ani lichwami uciniesz. Uczya ich trzecia ksiga mojeszowa (Levitieus, XXV, 36, 37): Nie wemiesz lichwy od niego, ani wicej nie da, bj si Boga twego, eby y mg twj brat przy tobie. - Pienidzy twoich nie dasz mu ma: lichw i zboa nad zwy nie bdziesz wymaga. - Nie poyczysz bratu twemu na lichw pienidzy ani zboa, ani adnej innej rzeczy... Ale obcemu... (Deuteronomium, XXIII, 19, 20). Ale obcemu znaczy: nie wolno ci wyzyskiwa yda (brata); natomiast wolno ci wytrzsn z kieszeni innowiercy ostatni grosz. O co stary Testament potrci lekko to dopeni wyrazicie Talmud. Oto etyka Talmudu w stosunku do innowiercw, gownie do chrzecijan: pienidze goja s wasnoci bez pana, wic kto chce, temu przysuguje prawo zawadn tymi pienidzmi. - Wolno goja oszuka, okpi i nie zapaci mu dugu. - Dobrze jest, gdy mona gojowi co wisn. ydowi, ktry okrad goja, wezwanemu przed sd gojski, wolno krzywoprzysic, jeli nie chce si przyzna do przestpstwa. - Pozwala si oszukiwa gojw, gdy powiedziano: z czystym bd czystym, a z rozpustnym bd rozpustnym. -Innych (tj. chrzecijan) nie tylko dozwala si oszukiwa, lecz powinno si to czyni - Wszelki podkup, wszelka zemsta i podejcie dozwala si ydom wzgldem chrzecijan. - Dozwolone jest oszukastwo na caym wiece przeciw niewiernym. Zabrania si poycza gojom bez lichwy. - Bg rozkaza bra lichw od goja i tylko lichw poycza mu bdziesz. Nawet gdy goj jest poytecznym dla nas i wtenczas naley go przyprawia o straty itp.

Takich praw talmudycznych, podszczuwajcych ydw na innowiercw, wyuska z Miszny i Gemary niemiecki pisarz, dr. Justus, w swoim ydowskim zwierciadle (Judenspiegel) sto, a potwierdzi je znawca mdroci tanaimw i amoraimw profesor praskiego uniwersytetu, dr. August Rohling (yd talmudyczny = der Talmudjude i Moja odpowied rabinom = Meine Antworten an die Rabbiner, w r. 1883). Nadziany tymi prawami i rnego rodzaju wskazwkami przesik yd od czuba do pit nienawici do innowiercw. Co si tylko dao, chwyta apczywie, bez litoci i bez rozwagi. Bez rozwagi, bo goje, wyzyskiwani przez kilkaset lat, nauczyli si w kocu ostronoci i umieli si broni przeciw hienom kupieckim. Znalaz si w narodzie ydowskim m rozwany, ostrzegajcy swoich wspwyznawcw przed zemst gojw. Mojesz ben Majmumi (Majmonides), urodzony w Kordobie w r. 1135, lekarz i filozof, owieceszy od wszystkich wczesnych rabinw, radzi: trzeba karmi ubogich bawochwalcw razem z ubogimi Izraela - dla utrzymania spokoju: nie brocie take bawochwalcom zbierania kosw, pozostaych na polach, i zi, rosncych na urwiskach - dla utrzymania spokoju; naley odwiedza chorych bawochwalcw i grzeba ich umarych -dla utrzymania spokoju. Do tej rady jednak doczy Majmonides: prawida te odnosz si tylko do czasw, w ktrych Izrael yje w niewoli, czyli, by takim samym gojoerc, jak pierwszy lepszy handlarz ydowski, - on, myliciel, zwany orem. Przestrogi jego zreszt nie poskutkoway. Nikt, ich nie sucha. ydom, ktrzy wtargnli do Polski gromadnie okoo r. 1000, pomg w ich niecnej robocie charakter nowego gospodarza. Polacy pierwotni, rozrzuceni na swoich ziemiach zdaa od miast, ktrych nie lubili, osiedlem gwnie w lasach maymi grupami, przywykli do skromnego ycia. O mamon si nie ubiegali, zadowoleni tym, co im natura dawaa, - podami lasu, jezior, rzek i pasieki. Skromno w jedzeniu, mieszkaniu i stroju nie uczya ich oszczdnoci. Bezustanne obcowanie z natur wyrobio w ich duszy pogod. Mwi o nich Maciejowski w Dziejach pierwotnych Polski i Litwy susznie: Dziecinnym by umys Sowianina, ktry wiecznie okazywa si pacholciem, ktry od kolebki a do grobu bawi si piewem, muzyk i tacem. Niezmienna pogoda umysu, pocieszajca si w chwilach cikich dziecinnym frazesem jako to bdzie, wytrwaa w Polsce do dnia dzisiejszego. Polak gocinny, hojny, dobrotliwy, brzydzcy si chciwoci, by wietnym upem dla kupcw ydowskich. atwo takiego optymist oszuka, okra, wywie w pole, odrze ze skry. Do tej dobrotliwoci i nieopatrznoci pierwotnych Polakw naley jeszcze doda brak zmysu krytycznego, ktry by wnika w dusz nieproszonych przybyszw. Wizygoci, Mauretanie, Frankowie, Niemcy zdyli ju w owych czasach dotrze do tajemnic ydowskiego kupca, a pierwotni Polacy nie mieli jeszcze sposobnoci przypatrzy si z bliska. Umia si yd maskowa, odgrywa rol yczliwego, poczciwego przyjaciela dopty, dopki nie uczu w obcym kraju mocnego grantu pod stopami. Jak si ydzi zachowywali w Polsce po dziesitym stuleciu naszej ery, nie wiadomo, nie byo bowiem w owym czasie pisarzy polskich, ktrzy by przekazali potomkom wiadomoci o manewrach narodu osobliwego. Sztuki pisania nie znali pogascy Polacy a pod koniec X-go wieku. Dopiero chrzecijastwo, przyjte przez Mieczysawa I (w r. 966), otworzyo im bram do skarbw kultury. Nowa wiara pod wodz biskupa Jordana (Niemca) zaoya mnstwo szk katedralnych i klasztornych, z ktrych wyszli pierwsi uczeni. Byo tych uczonych na razie niewielu. Bowiem ze szkl korzystali tylko ci, ktrzy chcieli

si powici subie Boej. Przyszych ksiy polskich przygotowywali kapani cudzoziemscy, uczc ich gwnie jzyka aciskiego. Pierwszym kronikarzem w Polsce by zakonnik Marcin, zwany Gallem, Francuz czy Woch, bo nie wiadomo, z ktrej czci Europy pochodzi i skd przyby w kocu XI stulecia nad Wart. Od niego to dowiadujemy si szlachetnoci i dobroci krlowej Judyty, opiekunki niewolnikw chrzecijaskich, poniewieranych przez ydw (multos Christianos de servitute Judaeorum suis facultatibus redimebat). Pierwszym znakomitym autorem polskim, piszcym po acinie, by Wincenty Kadubek (ur. w drugiej poowie XII wieku w ziemi sandomierskiej), biskup krakowski, ran. 1223 roku). W kronice swojej dotkn on ydw pirem krytycznym, czego mu Gumplowicze i Schippery nie mog przebaczy. But nazywaj jego prawdomwstwo.

VI. Klska ydw w Europie poudniowej, zachodniej i rodkowej.


Nowa wielka klska spadla mai ydw. Nie martwa, pogrzebiona zota;, wieczna, wita Roma cisna po raz drugi na nich niszczce gromy wojny, lecz chrzecijaska Europa poudniowa, zachodnia i rodkowa. Przeliczyli si ydzi, lekcewac gupich gojw. Siedzc przez szereg stuleci w cudzych domach, jakby w swoich wasnych, robili, co im si podobao, a podobao im si gwnie pozbawia innowiercw zota, srebra i wszelakiej mamony. Handel niewolnikami pospou z lichw nasypa do ich kabz tyle mamony, i uwaali si za wacicieli majtkw gojskich. Nie tylko si wzbogacili, lecz umieli si take wlizgiwa do zamkw i paacw cesarzy, krlw i ksit tak zrcznie, i powierzano im dygnitarskie urzdy. yd Chasdai ibn Szaprut (915-970 r.) by ministrem kalifa Abduramana III, Samuel Halevi ibn Nagrela, doradc kra Granady, Habusa, i jego nastpcy, Badisa (w r. 1027). Ministrem Badisa by take syn Samuela, Jzef ibn Nagrela ( 1066 r.). Nie tylko arabscy wadcy hiszpascy posugiwali si ydami, lecz take chrzecijascy. Krl kastylijski, Alfons VI ( 1109 t.) ufa wicej Abramowi bem Izak, nadwornemu lekarzowi, sekretarzowi i posowi, anieli swoim ziomkom. Alfons VII (1126-1157) mianowa Jehud ibn Ezra ksiciem (nassi) i ochmistrzem krlewskim, Alfons VIII (1166-1214) przyjmowa na swoim dworze bogatych ydw i kocha si w ydwce, Racheli, zwanej Formoz, co oburzyo szlacht kastylijsk. Alfons II Aragoski sprzyja ydom. Sprzyja im take, jak si wyej (powiedziao, dwr frankoski od Karola Wielkiego poczwszy a do jego prawnuka. Nie tylko zoto i srebro sypao si zewszd na ydw. Zaszczyty i wysokie urzdy dekoroway ich pene szkatuy i podniecay ich megalomani. Tak si rozwydrzyli, i zapomnieli o obowizkach gocia w cudzym domu. Drwili jawnie z wiary chrzecijaskiej, nazywajc j bawochwalstwem, urgali krzyowi Chrystusa Pana, obraali kapanw i biskupw katolickich. Przebrali miark... Nie cesarze, krlowie i moni panowie chrzecijascy rozpoczli walk z ydami, lecz wyzyskiwany przez nich proletariat. Wyzyskiwali oni wprawdzie take wadcw i wielmow, ale wadcy i bogaci

panowie nie odczuwali ich szachrajstwa tak dotkliwie, jak to odczuwa ubogi lud. Potrzebujc, gdy si zbroili na wojn, kredytu u bankierw ydowskich, zamykali krlowie i wasale oczy na ich handel lichwiarski. upy wojenne uatwiay im zwrot poyczek. Odzierany ze skry, oszukiwany ubogi lud miejski i wiejski, znienawidzi ydw i mci si za swoj krzywd. Gdzie si tylko dao, bra szachraja za eb i bi go, co si zmiecio. Byy to jednak burdy uliczne, trwajce krtko. Poturbowany dopiero yd wyliza si z ran handlowa dalej po swojemu. Waciwa walka z ydami, w ktrej brali take udzia cesarze, krlowie, ksita i rycerze, zacza si dopiero razem z wojn krzyow (od r. 1096). Wojny krzyowe nazywaj liberalni krytycy wybrykiem fantastycznym awanturnikw. Nie fantazja awanturnicza pchna krocie wojownikw z Europy poudniowej, zachodniej i centralnej na wschd, do Palestyny, lecz brutalna zniewaga pielgrzymw chrzecijaskich, udajcych si do grobu Chrystusa. Nic w tym dziwnego, e wierny, bogobojny chrzecijanin chcia modli si na grobie swojego Zbawiciela i zoy hod miejscu, w ktrem spoczyway Jego zwoki na kilka dni. Szy przed r. 1000 tumy pielgrzymw z krajw chrzecijaskich na daleki wschd, nie liczc si z przeszkodami, jakie ich spotka mogy na nieznanej im niebezpiecznej drodze. Cze naley si ich bogobojnoci i odwadze. Dopty Arabowie panowali w Palestynie, stay bramy Jerozolimy otwarte dla chrzecijan. Rycerskie plemi pozwalao im modli si bez przeszkody na grobie Chrystusa. Gdy jednak Turcy Seldukidzi, dzicy, barbarzyscy, zawadnli byem pastwem ydowskim, zmienio si pooenie... Potworny kalif, Hakim, rozkaza zabiera pielgrzymom ich mienie, bi ich i kapanw chrzecijaskich podczas naboestwa i niszczy kocioy katolickie. Na to barbarzystwo patrza wasnymi oczami bogobojny pustelnik, Piotr z Amiens. Widzia, jak odactwo tureckie wpadao do kocioa katolickiego podczas mszy w., jak, usiadszy na otarzach, obrzucao ksiy obelgami, a czcigodnego patriarch wloko za wosy po ziemi. Taka brutalno musiaa rozkrwawia serce nie tylko Piotra z Amiens, ale wszystkich pielgrzymw, ktrzy byli wiadkami tego okruciestwa. Wrciwszy do swojej ojczyzny, obchodzi Piotr z Amiens wszystkie wioski i wzywa lud do walki z plemieniem, ktre zniewaa religi chrzecijask, jej kapanw i pielgrzymw. Przemawia do chopw i rzemielnikw tak gorco, i roznieci w ich duszach pomie nienawici. Zemci si, zemci za zniewag grobu Zbawiciela i poniewierk naszych kapanw i pielgrzymw, ukara tych zbjw! - rozlego si po caej Francji. Lud ruszy si wielk gromad, gotw do walki z wszystkimi wrogami chrystianizmu. Opuszczali swoje chaty, ony, dzieci i lecia na olep bez zapasw i dostatecznego uzbrojenia na wschd przez ziemie niemieckie (w r. 1096). Prowadzili go Piotr z Amiens i ubogi rycerz, Walter von Habenichts. Ukaranie wrogw chrystianizmu zaczo si od ydw. Wyzyskiwany, oszukiwany, ubogi lud rzuca si po drodze bez litoci na pijawki, wysysajce jego cik prac, jego krwawic. Do francuskich chopw przyczyli si niemieccy. W Trewirze, w Wormacji, Kolonii, Regensburgu i Moguncji pado tysice judaitw. Broni ich w Kolonii biskup Hermann III, ukrywajc ich w ssiednich miastach, ale trudzi si daremnie. Rozniecona nienawi tumu nie zwracaa uwagi nawet na dobre serce szlachetnego biskupa. Pierwsi krzyowcy odnaleli ukrytych ydw i wymordowali wszystkich. Ale ich

spotka ten sam los. Nie udaa si im bezmylna wyprawa wojenna bez odpowiedniego uzbrojenia i zasobw. Legli prawie wszyscy; niewielu z nich wrcio do domu. Waciwie wojna krzyowa zacza si dopiero w roku 1099. Widzc, co si dokoa niej dzieje, ruszya si take szlachta. I ona przecie bya chrzecijask i ona miaa obowizek broni grobu Zbawiciela i ukara tych, ktrzy obrabowywali, mczyli pielgrzymw i zniewaali chrystianizm. Nie tum chopski szed teraz na wschd, lecz rycerstwo, obyte z wojn, uzbrojone doskonale, zaopatrzone suto w potrzebne wojsku zapasy. T pierwsz dobrze przygotowan wypraw krzyow prowadzi Gotfryd de Bouillon, ksi Niszej Lotaryngii, rycerz waleczny, szlachetny i znakomity wdz. Dotar on do Jerozolimy w r. 1099 i zawadn ni po cikich walkach z mahometanami. Cale rycerstwo ogosio go jednogonie krlem Jerozolimy, ale on nie przyj tego zaszczytu, bo nie chcia nosi korony krlewskiej tam, gdzie Chrystus Pan nosi koron cierniow. Cierniowa korona Chrystusa Pana i Jego okrutna mier podniecia take w rycerstwie nienawi do ydw. I ono zaczo przeladowa potomkw mordercw Zbawiciela. Osaba pycha narodu wybranego na kilka wiekw w poudniowej, zachodniej i rodkowej Europie. Nie oszczdzali ydw: Wosi, Hiszpanie, Francuzi, Anglicy, Niemcy, i Czesi. Wprawdzie zasaniali ich tu i owdzie przed nienawici chrzecijan krlowie i ksita, potrzebujcy ich pienidzy (niemiecki cesarz, Henryk IV, sycylijski krl Roger, angielski krl, Ryszard Lwie Serce, austriacki ksi Fryderyk, kastylijscy krlowie, Alfons VI, VII, VIII i X), ale tych protektorw ydowskich nie suchali ich poddani. Byo zreszt niewielu tych ukoronowanych protektorw. Cesarz Henryk wity, agodnego serca wadca, przypatrywa si obojtnie rozruchom antyydowskim, bo jaki prozelita ydowski pisa za jego panowania paszkwile na chrzecijastwo. Wolnomylny cesarz, Fryderyk Barbarossa, nienawidzi ydw, bo wynosz si ponad inne narody. Krl czeski, Wratysaw, grozi ydom;, gotujcym si do ucieczki z pod jego ostrych rzdw: nagimi przybylicie do mojego kraju i nagimi wyjdziecie, co znaczyo, e odbierze im ogromne sumy zota i srebra, zarobione handlem niewolnikami i lichw w Czechach. Papie Eugeniusz III kasowa dugi, zacignite u ydw, bo wybrali lichw dawno kapita z procentami. Opaci Bernard z Clairvaux i Piotr z Clugny, uczyli chrzecijan z ambony omija ydw i nie zawiera z nimi umw handlowych. Nauczyli take francuskiego krla, Ludwika VII, czuwa nad bezpieczestwem jego poddanych. Nie pozwalaj Indowi swojemu zabija ydw, ale czuwaj nad jego dobrobytem, znie lichw - prosi Piotr z Clugny. Krl zastosowa si do jego rady i powstrzymywa gwatowno rozgoryczonych tumw. Na niewiele jednak przydaa si wstrzemiliwo krla Ludwika VII. Krl nawoywa lud do rozwagi, a lud zabija ydw. Zacitym wrogiem ydw by francuski krl, Filip August. Kaza on jednej soboty zamkn ich w synagogach i uwizi (w 1180 r.). Uwolni ich dopiero wtedy, gdy zoyli do jego skarbca znaczn sum pienin. Zabroni im da zwrotu poyczek, danych chrzecijanom z procentem lichwiarskim. Gdy nie chcieli si podda jego rozkazom, wypdzi ich z kraju. To samo dziao si w Anglii za panowania Jana Bez ziemi (1211 r.). Trzystu rabinw wywdrowao z Francji i Anglii do Palestyny. Poczwszy od wojny krzyowej a do reformacji Lutra, byli ydzi kozem ofiarnym wszystkich innowiercw. Przeladowali ich chrzecijanie, muzumanie i wyznawcy Zoroastra. Bili ich chopi, mieszczanie, krzyowcy (chrzecijascy), dokuczali im Persowie, Turcy i Arabowie. Co kilkanacie lat powtarzay si pogromy na caym obszarze ziemi poudniowej, zachodniej i rodkowej Europy. W Niemczech i Austrii doszo do tego, e wadcy, bronic ich przed nienawici motochu, mianowali ich

wasnoci skarbu (Kammerknechte), niewolnikami monarchw. Lecz i te opieka nie pomoga im nic. Lud nie szanowa pachokw cesarzy, krlw i ksit i bi ich, ograbia, mordowa. Rzecz dziwna! Wyrzucani jednymi drzwiami wracali ydzi drugimi. Zgromieni, nie pieszyli si do Jerozolimy (oprcz rabinw), cho modlili si codziennie o powrt do Palestyny, lecz przyczajali si gdzie w pobliu a do uspokojenia rozruchu. Gdy nienawi gojw ostygaa na pewien czas, wlizgiwali si wszystkimi szczelinami do miast lub krajw, z ktrych ich wypdzono, bogacc si znw w krtkim czasie. I nabiwszy kiesze, zapominali o strachu pogromowym i nadymali si, jak poprzednio. Cae dzieje narodu ydowskiego w wiekach rednich mona uj w ramk kilku sw: chrzecijanie i inni innowiercy wypdzaj ydw, a oni wracaj; ograbiaj ich, a oni bogac si po raz drugi, trzeci itd. Walka chrzecijan z ydami w wiekach rednich bya waciwie tylko samoobron gospodarzy danych krajw z obcymi intruzami. Bo cby si byo stao, gdyby narody nieydowskie patrzyy obojtnie na robot mistrzw w wyzyskiwaniu gojw? Zeszyby na dziady, byyby niewolnikami, pachokami nieuczciwych kupczykw. Ju w XII stuleciu naleao p Francji i p Londynu do synw ludu wybranego. Gdyby narody nieydowskie nie przeryway od czasu do czasu zbrodniczego handlu ydw, nie naleaaby ju dzi do gojw ani jedna pid ziemi, ani jeden dom, ani jedno drzewo, ani jeden kamie, o czym lud osobliwy marzy, dy wedug nakazw i recept Talmudu. Na tego rodzaju wdziczno za gocinne przyjcie obcych koczownikw nie moe si zgodzi aden nard. Wszystkie edykty przeciwydowskie skar si: bo uciskaj, niszcz ludzi ubogich. Okrutne byy pogromy we Woszech, Niemczech, Francji i Anglii, ale okrutn bya take ndza wyzyskiwanych przez ydw biedakw. Mdrymi nazywaj si ydzi. Czy tak? Kady inny nard porzuciby haniebne rzemioso, gdyby go ono tyle kosztowao, gdyby musia za nie ciko i czsto pokutowa. Bo na c przyday si ydom owe olbrzymie fortuny, kiedy pierwszy lepszy pogrom zniszczy owoc ich dugiej a podej pracy? Nie byoby rozumniej wyrzec si zych, nieszlachetnych poda i zlawszy si ze swoimi dobrodziejami y spokojnie bez obawy o straszne, krwawe jutro? Moe byoby przyszo da wzajemnego porozumienia si chrzecijan i ydw, gdyby za polityka monarchw i wielmow i uparty fanatyzm rabinw talmudycznych nie przeszkodziy. Niektrzy cesarze, krlowie, ksita udzili si, e pozyskaj dla siebie wiern sub przebiegych intruzw i nawrc ich do wiary chrzecijaskiej. Przeto opiekowali si ydami i nie zwracali uwagi na metod ich handlu. Nie znali zreszt psychy wychowacw Talmudu. Uczciwsi, szlachetniejsi z pomidzy nich zaczynali zwykle od agodnoci, od tolerancji, zanim im dowiadczenie zdradzio tajemnice handlarskiej duszy ydowskiej. Obojtni lub egoici, chciwi brali od ydw pienidze, sprzedawali drogo kade ustpstwo. Byli nawet tacy, ktrzy widzieli chtnie na swoich dworach ydowskich finansistw, nikt bowiem nie umia tak zrcznie i przebiegle wyawia z workw poddanych miego grosza, jak oni. Demoralizowali yda sabi lub chciwi wadcy, demoralizowali go take jego nauczyciele i wodzowie - rabini.

Gnani po caym wiecie rabini, nie przestali by krlami swojego narodu, jak ich Talmud nazywa. Prawowierny yd by im posuszny, jak piesek. Obawia si ich strasznej kltwy. Rabini podburzali ydw bezustannie przeciw innowiercom, karmic ich trucizn nienawici i pych wycznoci. Nie rozumieli oni, nie chcieli rozumie, e chrystianizm pokona raz na zawsze religie narodowe. Zasklepili si w Talmudzie i nie posunli si ani o krok naprzd. Czas szed, pieszy si, biegi szybko, a oni stali na tym samym zawsze miejscu, nie ruszajc si, dziwic si tylko, e stary a mimo to wiecznie mody Kronos depce ich, zdajc po karkach do nowych form myli. Na gowy rabinw spada w znacznej czci krew ydowska, przelewana obficie w wiekach rednich. Nikt nie pochwali brutalnych pogromw, ale nikt te nie potpi samoobrony okradanego narodu. Niech yd zrzuci z siebie pode szachrajstwa i niemdr megalomani wybraca, niech bdzie synem nowych czasw, zamiast mamutem z r. 460 przed Chr., a nienawi gojw i nienawi jego zganie.

VII. ydzi pod opiek rzdu polskiego.


Kipiaa Europa poudniowa, zachodnia i rodkowa nienawici do ydw, a Polska przygarniaa ich w tym samym czasie yczliw rk do swojego ona. Wosi, Hiszpanie, Anglicy, Niemcy i Czesi bronili swojego mienia i swojej religii, a Polacy przypatrywali si obojtnie gospodarce przybdw. Ta obojtno przekrela mniemanie Gumplowiczw i Schipperw, twierdzcych, e przodkowie-ich mieszkali stale liczn gromad ju w Polsce pogaskiej. Gdyby bowiem tak byo, mieliby nasi przodkowie do czasu do zbadania charakteru ydw i ich celw. To samo, co si stao w chrzecijaskiej Europie poudniowej, zachodniej i rodkowej na kilka wiekw przed wojn krzyow, dziao si take w Polsce po r. 1000-ym. Przyjto wiksze gromady ydw gocinnie, nie podejrzewajc ich o nieuczciw, drapien spekulacj i pogard innowiercw. Jak wszdzie umieli oni zamydli tak zrcznie oczy wadcw i wielmow polskich, i zjednali sobie ich opiek i przyja. Nie oszczdzali pienidzy, gdy ich rzdowi byo potrzeba, wiedzieli bowiem, e zoto mikczy serca. atwiej anieli gdzieindziej udawao si im mikczy serca sowiaskie, znane z dobrotliwoci. I jak wszdzie zacza si take w Polsce nieprzyja midzy narodem rdzennym a przybyszem nie od gry, lecz z dou. I nasi wadcy i wielmoe nie odczuwali na swojej skrze skutkw lichwy i szachrajstwa ydowskiego, ale ubodzy czuli na sobie dotkliwie drapien rk ju w XII wieku, czego si dowiadujemy od Wincentego Kadubka. Lud zacz szemra, modzie szkolna bya ydowi nieprzychylna i zabieraa si do ich brd i grzbietw. Nie byy to jednak krwawe walki ludu niemieckiego, francuskiego i angielskiego o wyzyskiwaczami, lecz tylko burdy akowskie. Mimo to podnieli ydzi takie larum, i rzd rozkaza wichrzycieli srodze ukara. Za pobicie jakiego yda skazali sdziowie krakowscy akw szkolnych a na tak kar, na jak zasuguj witokradcy. Domyla si Naruszewicz, e ydzi posmarowali rce sdziw suto denarami, bo doczy do opowieci Kadubka nastpujc uwag: ydowska haastra zdawna po kraju rozgniedona, znajdowaa u tego sdu przedajnego wsparcie i obron.

Krytyczne uwagi Kadubka, odnoszce si do gospodarki ydw, nazwa Maksymilian Gumplowicz (Pocztki religii ydowskiej), but duchowiestwa katolickiego, a ta buta bya tylko echem rosncego w Polsce w XII-em stuleciu uwiadomienia ubogiego ludu i wezwaniem do samoobrony przeciw chciwoci lichwiarzy. Kademu przecie narodowi przysuguje prawo obrony swojego mienia. Uwiadamia si powoli lud polski, a wadcy i wielmoe politykowali na swoj korzy. Bez denarw ydowskich nie mogli si oby. Potrzeby pastwowe zmuszay ich do pobaliwoci dla bankierw ydowskich, co dziao si take w innych pastwach. Krlowie angielscy, Jan Bez ziemi i Henryk III, kazali lichwiarzom opaca suto swoj pobaliwo; cesarz niemiecki, Henryk IV, nada im podany dla nich przywilej, nie mieszajcy si do ich spraw religijnych, pozwala ochrzczonym przeciw ich woli wraca do judaizmu; Fryderyk I Waleczny (w r. 1244), Ottokar czeski (w r. 1254- 1255) i Bela IV wgierski (w r. 1251 i 1256) nadali im take przywileje. Za ich przykadem poszed nasz Bolesaw Pobony, z t tylko rnic, e jego mentorowie zagraniczni nie bronili ludowi rozprawia si po swojemu z jego pijawkami, a nawet, gdy im si sprzykrzya zaleno od spekulacji ydw, wypdzi ich ze swojego pastwa (np. Jan Bez ziemi), ksi polski za nie cofa swojego postanowienia, dotrzyma danego sowa. Bolesaw Pobony, ksi kaliski (1221 - 1279 r.), nada ydom (dnia 16 sierpnia 1264 r.) nastpujcy przywilej: 1) Naprzd ustanawiamy, aby o pienidze, albo o ktrkolwiek rzecz tak ruchom, jak nieruchom, albo in causa criminale, ktra dotyczy si osoby albo rzeczy ydowskiej, aden chrzecijanin nie by dopuszczon przeciwko ydowi ku wiadectwu jedno z chrzecijaninem a z ydem. 2) Jeli chrzecijanin ydowi trudnoci zadaje, twierdzc, e fanty zastawi, a yd tego przy, a chrzecijanin prostym sowem ydowskim nie chciaby wierzy, tedy yd ma tak wielk rzecz przysikszy, jako jest obwinion, bdzie wolen. 3) Jeli chrzecijanin zastawi ydowi zakad, twierdzc, i w mniejszej sumie zastawi, ni yd zna, tedy przysie yd sobie dany, a na co przysie, chrzecijanin nie ma si wzbrania jemu zapaci. 4) Jeeli yd, nie wziwszy do siebie wiadkw, powie, i chrzecijaninowi poyczy jakiego zakadu, a on tego zaprzeczy, a takow rzecz chrzecijanin przez swoj wasn przysig si odwiedzi. 5) yd wszystkie rzeczy, ktrekolwiek mu przynosz, moe w zastaw bra, ktrymkolwiek imieniem byyby zwane nie si nie pytajc, wyjwszy szaty krwi zmoczone i kocielne aparaty, ktrych adnym obyczajem nie ma przyjmowa. 6) Jeliby chrzecijanin zadawa ydowi trudnoci, i zakad u yda zastay jest mu ukradziony, albo gwatem wzity, yd niech przysie na on zakad, i, biorc on zastaw, nie wiedzia by kradzion, albo komu wydart, ale to woywszy w -przysig, w czym jest zakad takowy zastawiony, a gdy to uczyni, chrzecijanin bdzie mu powinien lichw zapaci, ktra w tym czasie urosa. 7) A jeli yd przez przygod ogniow, albo przez zodziejstwo, albo przez gwat jaki straci rzeczy swe z zakadu zastawionemi, a to bdzie wiadomo, a chrzecijanin przed si, ktry zastawi, jemu trudnoci zadaje, yd wasn przysig chrzecijanina odbdzie. 8) Jeeli ydowie midzy sob niezgod albo wojn jak wzrusz, sdzia miasta naszego adnej zwierzchnoci prawa niech sobie nad nimi nie przywaszcza, ale my tylko albo wojewoda albo sdzia (ydowski) ten sd odprawia bdzie; a jeli wystpek na osob ydowsk ciga si tedy takowa rzecz osobie naszej ku sdzeniu bdzie zachowana.

9) Jeli chrzecijanin ydowi ktrymkolwiek sposobem ran zada, wtedy obwiniony nam i naszemu wojewodzie niech win zapaci, ktra ma by do skarbu naszego obrcona, wedle tego, jako moe sobie ask nasza przejedna, a onemu rannemu niech zapaci za leczenie ran i za nakady, jako prawa ziemi naszej potrzebuj i ich powinno niesie. 10) Jeli chrzecijanin yda zabije, susznym sdem niech bdzie karan i wszystkie dobra jego ruchome i nieruchome w nasz moc niech przypadn. 11) Jeli chrzecijanin yda uderzy, wszake tak, i krwie nie rozleje, tedy ten, ktry uderzy, ma by przez wojewod pocignion wedug zwyczaju ziemi naszej. A jeli pienidzy nie bdzie mg mie, tedy takowy za ten uczynek bdzie, jak susznie rzecz jest, karan. 12) Gdziekolwiek yd przez nasze pastwo pojedzie, aden jemu trudnoci jakiej, albo przykroci, albo obcienia niech nie czyni, a jeli kupiec, albo rzeczy jakie powiezie, z ktrych co jakie ma przyjd, przez wszystkie miejsca cel yd niechaj nie paci innego, jedno, ktre jest powinne co, tak, jako paci kady mieszczanin onego miasta, w ktrem yd na ten czas mieszka. 13) Jeeli ydowie, wedle zwyczaju swojego, ktrego z umarych swych albo z miasta do miasta, albo z powiatu do powiatu, albo z ziemie do ziemie poprowadz, chcemy, aby nic przez pisarze nasze z nich nie byo wycigano, a jeli pisarz co wycignie, chcemy, aby by jako rozbjca karan. 14) Jeli chrzecijanin cmentarz, albo groby ydowskie jakokolwiek rozsypie, albo gwatem najedzie, chcemy, aby wedle zwyczaju ziemie naszej i praw by ciko karan, a wszystkie rzeczy jego niech do skarbca naszego bd obrcone, jakowebykolwiek byy. 15) Jeli kto zuchwale bdzie ciska na szkoy ydowskie, naszemu wojewodzie dwa kamienie pieprzu ma zapaci. 16) Jeli yd sdziemu swemu w winie pieninej, ktr wandel zowi, bdzie znalezion by winny, kamie pieprzu winy, ktra jest zdawna woona, niech sdziemu zapaci. 17) Jeli yd przez rozkazanie swego sdziego bdzie wezwa do sdu, a za pierwszym pozwem i za wtrym nie przyjdzie, za obadwa razy nieposuszne win, ktra jest zwyczajna starodawna, niech zapaci; a jeli za trzeciem rozkazaniem nie przyjdzie, win, ktra przynaley za to, niech przerzeczonemu sdziemu zapaci. 18) Jeli yd yda rani, win sdziemu swemu, wedug ziemie naszej zwyczaju, niech zapaci. 19) Ustanawiamy, aby aden yd nie przysiga na Rodal ich, jedno o wielkie sprawy, ktre si cigaj a na 50 grzywien, albo kiedy bdzie przez nas wyzwan, a: o mniejsze sprawy ma przysiga przed szko, u drzwi przerzeczonej szkoy. 20) Jeli yd potajemnie bdzie zabit, tak, iby przez wiadectwo nie mogo by dowiedziono, a jeli po dowiadywaniu bd mie kogo za podejrzanego, tedy my ydom przeciwko temu podejrzanemu bdziemy pomaga sprawiedliwoci wedug prawa. 21) Jeeli chrzecijanin, na ktrego yda si rzuci gwatownie rkoma, wedle tego, jako prawa ziemie naszej potrzebowa bd, niech karan bdzie. 22) Sdzia ydowski adnej sprawy na sd niech nie przywodzi, ktra si midzy ydy zacznie, pki nie bdzie przez skarg przede przyniesion. A ydowie przy szkoach, albo gdzie sobie obior, niech bd sdzeni. 23) Jeli chrzecijanin od yda wyprawi swj zakad, a lichwy nie zapaci, tej lichwy jeli w miesicu nie da, do owej lichwy niech mu lichwa przybdzie. 24) Chcemy, aby aden w domu ydowskim nie stawa. 25) Jeli yd na dzierenie imienia albo na listy dbr nieruchomych pienidzy poyczy, a tego ten, ktrego rzecz jest, dowiedzie, my ustanawiamy, aby ydowi i pienidze i listy zastawne byy odsdzone.

26) Jeli ktry, albo ktra dzieci ydom odwiedzie, chcemy, aby takowi byli skazani jako zodzieje. 27) Zastaw, gdy rok i dzie u yda zostaje, staje si jego wasnoci. 28) Chcemy, aby aden ydw ku zapaceniu zastawnych zakadw w ich wito przyciska nie mia. 29) Ktrykolwiek chrzecijanin gwatem wemie zastaw sw od yda albo gwat jemu uczyni, jako rozbjca naszego skarbu niech bdzie surowo karan. 30) Przeciwko ydowi tylko w szkoach, albo gdzie bywaj sdzeni wszyscy ydowie, prawem niech bdzie czyniono, wyjwszy nas i Wojewod naszego, ktrzy moemy je przed si wyzwa. 31) Wedug ustaw papieskich imieniem Ojca naszego witego, srogo rozkazujemy, aby na potym adni ydowie, ktrzy s w pastwie, naszem, nie byli winowani, eby uywa mieli krwie ludzkiej, gdy wedle rozkazania zakonu od wszelkiej krwie strzymawaj si wszyscy ydowie. Ale jeli ktry yd o zabicie ktrego dziecicia chrzecijaskiego bdzie obwinion, ma by pokonan trzema chrzecijany i trzema ydy; a gdy bdzie pokonan, tedy tylko ma by karan win, ktra zwyka naladowa za takim uczynkiem dopuszczonym. A jeli yda wiadkowie przerzeczeni i jego niewinno oczyci, tedy ka, ktr yd mia podj za on potwarz, susznie ma podj jego winujcy. 32) Ustanawiamy, i cokolwiek yd poyczy, cho bdzie zoto, cho pienidze, cho srebro, tedy tylo ma mu by zapacono, abo zwrcono z lichw przyros. 33) Chcemy, aby ydowie konie wszystkie, jakiekolwiek bd, mogli bra w zastaw, ale jawnie we dnie. Jeliby ktry ko u yda ukradziony przez ktrego chrzecijanina, by znalezion, yd ma si przysig oczyci, mwic, i takowego konia jawnie i we dnie za takowe pienidze, jak wiele da, mia za zastawionego i mia go za nieukradzionego. 34) To zakazujemy, aby mincarze, w pastwie naszem bdcy, nie mieli ydw z faszywemi pienidzmi albo z innymi rzeczami, sami przez si okrom posa naszego, albo wojewody naszego, albo przez uczciwych mieszczan i jakimkolwiek sposobem zatrzymywa albo ima. 35) Ustanawiamy, jeli yd ktry, przymuszony wielk potrzeb w nocy bdzie woa, a jeli ssiedzi chrzecijanie zaniedbaj da mu pomocy susznej, aniby przyszli na woanie jego, kady ssiad jego chrzecijanin trzydzieci szelgw niech bdzie powinien zapaci. 36) Ustanawiamy, aby ydowie przedawali i kupowali wszystkie rzeczy wolne i chleba niech si dotykaj, jako chrzecijanie, a ktrzy tego zakazowa bd, win wojewodzie zapac. Ten przywilej ogosi w czasopimie Jutrzenka Gumplowicz w skrceniu, omijajc sowo lichwa, a powtrzy go Aleksander Kraushar w Historii ydw w Polsce. Lepszego daru od tego przywileju nie mogli si spodziewa ydzi, mieszkajcy w ksistwie Bolesawa Pobonego. Caa Europa zncaa si w XIII w. nad ich wspwyznawcami, a ksi polski poda im rk yczliw i zakry ich przed nienawici swoich poddanych. Pozwoli im handlowa z pen swobod (art. 12, 36) - bra wszelkie zakady, ktrymkolwiek imieniem byyby znane (oprcz okrwawionych sukien i kocielnych aparatw, art. 5) -- uprawia lichw (art. 32) .- nie troszczy si o to, czy zastawy byy ukradzione lub gwatem wzite (art. 6) - broni si w sdzie w razie skargi chrzecijanina przysig, e nic o tym nie wiedzieli (art. 6, 7, 33) - dal im wolno religijn i wasnych sdziw, co ograniczao wiadczenia chrzecijan, oskaronych lub skarcych, albo nawet je nie dopuszczao. Kara surowo chrzecijanin, bijcych si z ydami, lub niepomagajcych im w jakim nieszczciu. Chrzecijanina, ktry zabi yda, Bolesaw Pobony kara nie tylko wedug prawa swojej ziemi, lecz pozbawi go caego mienia ruchomego i nieruchomego: Nawet o umarych ydach nie zapomnia, nie mia nic przeciwko temu, gdy zwoki ich wdroway tam, gdzie si ich rodzinie podobao, chociaby

do Palestyny. Sowem, wzi w szczegln opiek synw Judy i zabezpieczy ich byt mai ziemi swojej rodzajem autonomii. Nie podobao to si oczywicie ludowi, wyzyskiwanemu przez lichwiarzy. Nienawi do nich wzmagaa si cigle, mnoc burdy antyydowskie. Rozumny i uczciwy Polak dzisiejszy, ktry nauczy si ju psychologii ydw, zapyta zdziwiony, po przeczytaniu przywileju Bolesawa Pobonego: co spowodowao tego ksicia do takiej niezwykej tolerancji? Odpowied na to prosta: Bolesaw Pobony nie zna duszy ydowskiej i nie mia wyobraenia o zamiarach i celach wodzw pokolenia Judy, nie wiedzia nawet, e tacy wodzowie istniej i e trzymaj swj lud elazn rk elaznej woli. Gdyby by znal dusz ydowsk i zamiary wodzw Judy, nie byby by zrwna wiecznych koczownikw ze swoimi poddanymi i broni ich przeciw susznemu gniewowi chrzecijan, ktrych rozmylnie krzywdzili. By zna dusz ydowsk, spaczon kilku niewolami (egipsk, asyryjsk, babilosk, rzymsk), trzeba zbada Talmud, ktry ulepi nowego yda po niewoli babiloskiej i stworzy jego wodzw. Tymi wodzami byli i s dotd uczeni w pimie, kapani Jehowy, nasamprzd faryzeusze a potem rabini, tzw. krlowie. Optali oni wol swojego ludu tysicami nakazw i zakazw, i przepoili jego dusz nieubagan nienawici do wszelakich innowiercw. Dc doi panowania nad caym wiatem, nie tylko pozwolili oszukiwa, okrada, niszczy, zabija gojw, ale nawet wprost nakazywali te zbrodnie, aby przypieszy zgub bawochwalcw. Niepotrzebnie wzywa wojewdzki sd kaliski ydw do oczyszczenia si przysig w sprawach karnych z chrzecijanami, bo Talmud pozwala im krzywoprzysiga, gdy nie mieli ochoty przyzna si do kamstwa lub jakiego wystpku. Krzywoprzysistwo uatwiali im ich sdziowie ydowscy, tak samo talmudyci, jak oni. Talmudu nie znal jeszcze w owych czasach wiat chrzecijaski. Nie mg go zna take Bolesaw Pobony razem ze swoimi wojewodami. Nie byo wic ydom trudno otumani go i naduy do ich celw. Oto pierwsza odpowied na pytanie, dlaczego ksi kaliski otoczy ydw starann opiek, szkodzc nierozmylnie swojemu narodowi. A druga odpowied na pytanie?... I druga odpowied jest prosta... Bolesaw Pobony by Sowianinem, a w piersi Sowian bije dobre serce, litujce si nad cudzym nieszczciem. Duo ju klsk zawdzicza Sowiaszczyzna swojemu przedobremu sercu i swojej nieopatrznoci. Nie habi to jej, bo dobro serca nie habi nikogo, owszem zasuguje na dyplom szlachetnoci. Nie habi, ale szkodzi, niestety, ludziom dobrym i uczciwym, a toruje dla chciwych otrw drog do dobrobytu. Jeszcze jedna, trzecia odpowied na pytanie... Bolesaw Pobony mia mae ksistewko (kaliskie), a due, rozlegle zamiary. Wojowa z Krzyakami i margrabim brandenburskim, do takiej za krwawej roboty potrzeba obfitej mamony. Wojna zjada gr pienidzy. Tej zotej i srebrnej gry nie byo w skarbcu kaliskim, bo sprztna j chciwo ludokupcw i lichwiarzy. Do nich wic trzeba byo udawa si po brzczc zapomog.

ydzi umieli wyzyska wojenne kopoty ksicia. Nie ukrywali przed nim swoich napczniaych workw, sypali denarami na zawoanie rzdu, przez co zjednali sobie zapewne jego tolerancj. Zoto mikczy serca... drwili. Zdaje si, e na redakcj przywileju Bolesawa Pobonego wpynli take ydzi, na co zwraca uwag Antoni Marylski. Bowiem w tym przywileju znajduj si paragrafy, na ktre by si poboni chrzecijanie nie byli zdobyli. Jednak nie ludokupcy i lichwiarze podsunli autorom przywileju to, co im byo potrzebne, tylko ich wodzowie, ich rzd. Zdawaoby si, i rzd ydowski znik po zburzeniu Jerozolimy i rozproszeniu ydw po caym wiecie. Myli si, kto tak przypuszcza. Wadze ydowskie nie zgasy razem z pastwem plemienia Judy, yy jeszcze dugie lata i yj dotd. Pierwszym rzdem ydowskim na wygnaniu by, jak wiadomo, dugo trwajcy eksilarchat babiloski (a do poowy V stulecia po Chr.). Po upadku tego eksilarchatu ukry si rzd tak mdrze, i trudno go znale. Przez jaki czas urzdowa w Bagdadzie, potem prawdopodobnie w Hiszpanii, Frankonii, Niemczech, czyli w pastwach yczliwych z pocztku dzieciom Judy, a obecnie (zdaje si) w Paryu, rodowisku masonerii. W skad rzdu ydowskiego wchodz rabini, gdy oni tylko maj si za uczonych, mdrych, za urodzonych, przez Jehow naznaczonych wadcw. S wadcami bezwzgldnymi, tyranami, daj od ludu lepego posuszestwa, karzcego za krnbrno strasznymi kltwami. Od czasu do czasu zjedaj si najwybitniejsi rabini to tu, to tam i obraduj nad potrzebami swojego narodu w danej chwili. Co obmylili i postanowili, rozsyaj po caym wiecie, wszdzie, gdzie si jaka kolonia ydowska znajduje. Juda, sptany Talmudem, wierzcy w jego bosk mdro, przyjmuje i wykonywa ich rozkazy i przestrogi bez szemrania. Przeraeni podczas drugiej wojny krzyowej (1147 - 1149 r.) skutkami roznamitnionej nienawici do ydw, zjechali si rabini francuscy na synod i szukali sposobw zaagodzenia nowej krwawej klski. Byo ich 150-ciu. Zabronili oni ydom kupowa krucyfiksy, sprzty i ornamenty kocielne, szaty mszalne, modlitewniki, i zapozywa wspwyznawc przed sdy krajowe, chyba za zgod stron obu, lub te gdyby strona obwiniona nie chciaa stawa przed sdem ydowskim; zagrozili nieposusznym wielk kltw. Ich przezorne postanowienia, usiujce usun nieszczcie ydw podczas wojen krzyowych, zgadzaj si, tak wyranie z kilkoma artykuami przywileju Bolesawa Pobonego, i wolno wnioskowa, e rabini kaliscy wpynli na rozkaz swoich ukrytych przeoonych na redakcj przywileju Bolesawa Pobonego.

VIII. Duchowiestwo polskie a ydzi.


Czego nie dostrzegy lub dostrzec nie chciay wadze wieckie, to przenikny wadze kocielne. Idc ladem nauki Chrystusa, Pana, zwalcza Koci katolicki ju w zaraniu swojego istnienia chciwo i podo lichwy, oparszy si o Nowy Testament. Czytamy w Ewangelii: A jeli dobrze uczynicie tym, ktrzy wam dobrze czyni, co za dziek macie: abowiem i grzesznicy to czyni. - A jeli poyczacie tym, od ktrych si spodziwacie odebra, co za dzik macie, albowiem i grzesznicy grzesznikom

poyczaj, aby tyle odebrali. - A tak miujcie nieprzyjacioy wasze, czycie dobrze i poyczajcie, niczego si std nie spodziewajc, a bdzie wielka zaplata wasza i bdziecie -synami Najwyszego, albowiem on dobrotliwy jest przeciw niewdzicznym i zym. (ukasz, VI, 33, 34, 35). - Jako trudno, co maj pienidze, wnijd do Krlestwa Boego!. Albowiem acniej jest wielbdowi przej przez ucho igielne, ni bogaczowi wnij do krlestwa Boego. (ukasz, XVIII, 24, 25). I Stary Testament rozkaza swoim wyznawcom omija lichw i wspomaga ubogich bezinteresownie, ale odnosio si to tylko do braci, czyli ydw, jak wiadomo, Nowy Testament za nie zna nienawici do wszelakich gojw i akumw i nakaza swoim wiernym miowa wszystkich blinich bez wzgldu na takie lub inne wyznanie. ydzi lubili cudze pienidze ju w czasach dawnych, co potwierdza znakomity znawca ich dziaalnoci gospodarczej, niemiecki pisarz, Werner Sombart, w dziele ydzi i ycie gospodarcze (Die Juden und das Wirtschaftsleben, 1911 r.). Pisze on pomidzy innymi: Od chwili, jak znamy histori ycia gospodarczego ydw po wszystkie wieki ich istnienia, widzimy, e poyczanie pienidzy na procent odgrywa niezmiernie wan rol w ich yciu gospodarczym. Towarzyszy ono spoeczestwu ydowskiemu we wszystkich, fazach jego rozwoju, zarwno w epoce niepodlegoci narodowej, jak w epoce rozproszenia. I zawsze spotykamy ydw, jako wierzycieli. Tak jest przynajmniej od ich powrotu z Egiptu. Nic nie odgrywa w traktatach talmudycznych tak wanej roli (zwaszcza w rnych Babach obok studiw nad Tor), jak interes poyczkowy. Pogld rabbich (zapewne byli oni w wielu wypadkach gwnymi kredytorami), wypowiedziany w decyzji rabina (ostatniego Amorejczyka) co do brania procentu od obcych, jest wprost jak gdyby uznaniem monopolu lichwy dla rabinw i jest peen rozwaa nad interesami pieninymi. - W okresie rozproszenia rozwija si widocznie jeszcze wicej interes poyczkowy. Papirus oksfordzki wiadczy, jak szczegowo uregulowane byy stosunki pienine ydw w diasporze egipskiej na 400 lub 500 lat przed Chrystusem. - W epoce wpyww helleskich i Rzymu Cezarw widzimy, e bogaci ydzi udzielaj pienidzy krlom i niszym warstwom ludowym. W kadym bd razie mwi si ju wtedy w wiecie rzymskim o szachrajach ydowskich. Podobn opini szachrajw i lichwiarzy ze krwi mieli rwnie i w czasach, poprzedzajcych Islam u Arabw, ktrym poyczali na procent. Wielu z nich wystpuje te od razu w wiecie zachodnioeuropejskiej kultury w roli poyczajcych pienidzy. Spotykamy ich ju u krlw z dynastii Merowingw w charakterze zarzdzajcych interesami i finansami. W Hiszpanii za, gdzie ich dziaalno najmniej bya skrpowana, widzimy, e ludno szybko si zaduya u nich. - Nikt nie zaprzeczy, i od czasu wojen krzyowych udzielanie poyczek stanowi gwne zajcie yda. Moemy zatem stwierdzi, i od czasu, jak posiadamy pewne wiadomoci o yciu gospodarczym ydw, widzimy, e handel pienidzmi odgrywa w nim wybitn rol. - Wielki ju czas, aby zanika ba o tym, e ydzi zmuszeni zostali w wiekach rednich, szczeglniej za od wojen krzyowych, do zajmowania si udzielaniem poyczek, poniewa zamknito im dostp do innych zawodw. O mylnoci tej konstrukcji historycznej przekonywa nas dostatecznie trwajca dwa tysice lat a do wiekw rednich historia obrotw poyczkowych. Ale to, o czym mwi dziejopisarstwo oficjalne, nie jest zblione do prawdy nawet, w stosunku do europejskiego redniowiecza i do nowszych czasw. Wszake i tu ydzi nie mieli zamknitego dostpu do wszystkich innych zawodw z wyczeniem lichwy, a jednak zajmowali si najchtniej poyczaniem na zastaw (przekad polski Dra fil. Melani Brokmanowej). Do gromady nowoczesnych antyydw nie naley Werner Sombart, Broni on tylko, jako doskonay znawca dziaalnoci gospodarczej ydw mienia chrzecijan, wyzyskiwanych przez nard wybrany, osobliwy od blisko 2.000 lat. Wic mona mu wierzy. Lichwa w czasach dawniejszych bya tak aroczn i okrutn, i rujnowaa w krtkim czasie kadego, kto si dosta w jej szpony. A do 300% i wicej dochodzi w szatan chciwoci.

Szkodliwo lichwy zrozumieli bardzo dobrze w. ojcowie Kocioa. (Ambroy, Hieronim, Augustyn), papiee i biskupi. Ju na soborze w Arles (314 r.), i pierwszym soborze powszechnym w Nicei (325 r.), i na soborze w Akwizgranie (789 r.) potpi Koci lichwiarzy. Potpiy ich take dalsze sobory za papiew: Aleksandra III (1159-1181 r.), Urbana III (1185 - 1187 r.), Innocentego III (1198 - 1216). Pierwsze sobory ostrzegay przed lichw tylko kler. Z czasem jednak odnosiy si ich rozporzdzenia do wszystkich wiernych w ogle. Na soborze lateraskim (1139 r.) groono lichwiarzom infami i wszystkimi z ni poczonymi karami, a mianowicie utrat prawa swobodnego stanowienia testamentu i pozbawieniem pogrzebu chrzecijaskiego, w razie mierci bez poprzedniego zadouczynienia. Do dwch celw dyy rozporzdzenia soborw i papiey, - do obrony mienia chrzecijan i do ustalenia w duszy wiernych moralnoci Ewangelii. Czujno Kocioa poskutkowaa. A pod koniec wiekw rednich nie plamili si wyznawcy Chrystusa lichw. ydzi, ktrych Koci pomin, nie zwracajc uwagi na ich plugawy proceder, zatarli rce z radoci, uczuli si bowiem swobodniejszymi w robocie handlarskiej, zadowoleni, e nie bd mieli konkurentw w ograbianiu gupich gojw. Mogli taczy wesoo dokoa Zotego Cielca... Zawiedli si jednak. Praktyczniejsi od kleru panowie wieccy Europy poudniowej, zachodniej i rodkowej powstrzymywali ich rozmach lichwiarski uzbrojon pici. Gdy im si sprzykrzy ich bezwstydny wyzysk, nakadali na nich wysokie kontrybucje, konfiskowali ich suty zarobek, a nawet wypdzali ich z kraju. Ktrzy ydzi nie mieli ochoty wraca do ich pastw i dzieli si z nimi zarobkiem, uciekali do Polski, gdzie mogli przez kilka wiekw pracowa spokojnie i gdzie byliby zagarnli niewtpliwie cay majtek swoich dobrodziejw, gdyby im duchowiestwo nie byo przeszkadzao w robocie. W trzy lata po ogoszeniu przywileju Bolesawa Pobonego zjecha si na koncylium do Wrocawia kler polski (1267 r.) pod przewodnictwem kardynaa Gwidona i skary si na przewrotno i nieobyczajno tej nowej plantacji w organizmie chrzecijaskim. Chcc osabi szczeglny rodzaj ydowskiej dziaalnoci gospodarczej, potpi lichw i zabroni chrzecijanom pod grob ekskomuniki, brata si z ow now plantacj i kupowa w jej sklepach artykuy spoywcze, by ydzi przypadkiem nie truli chrzecijan, ktrych uwaaj za swoich wrogw. Zakaza take ydom posugiwa si niewolnikami, parobkami, mamkami chrzecijaskimi i nie pozwoli im bra udziau w urzdach polskich. Drugi zjazd kleru polskiego, w czycy (1285 r.), pod przewodnictwem arcybiskupa gnienieskiego, Jakba, rozkaza ydom zwraca zastawione u nich, z kradziey pochodzce rzeczy. Ostro wzi si do ydw synod budeski (w Budzie, na Wgrzech) w r. 1297. Zabroni chrzecijanom handlowa z ydami, brata si z nimi, mieszka pod jednym dachem i zawiera stosunki familijne. Nieposusznych kara zamkniciem dla nich wstpu do kocioa i otwiera im koci dopiero wtedy, gdy zo kaucj i zobowi si na drugi raz w rzeczach tych nie grzeszy. I zakaza, aby pobieranie danin, podatkw, ce i tym podobne publiczne urzdowania w aden sposb nie zostay puszczane w dzieraw ydom, Saracenom, Arabom, schizmatykom, lub jakimkolwiek Innym, nie nalecym do jednoci wiary katolickiej. Szczeglnie zakazano duchownym, aby si nie wayli dochody swoich probostw i kociow sprzedawa ydom albo w dzieraw wypuszcza. Synod budeski, obowizujcy take ziemie polskie, usiowa odci chrzecijan od wpywu ydw i obezwadni ich szachrajstwa, oszustwa i lichw, obawia si bowiem nie tylko zuboenia wyznawcw Chrystusa, lecz przede wszystkim ich zdemoralizowania przez wrogw chrystianizmu. By odci wyranie ydw od chrzecijan, przepisa dla nich osobny przyodziewek, bo: poniewa bardzo jest rzecz niebezpieczn, aby ydzi, ktrych pobono chrzecijaska przyja i utrzymuje, nie

rnili si od chrzecijan adnymi oznakami, aby z chrzecijanami w jednej mieszkali gospodzie, stanowi; my niniejsz konstytucj: aby wszyscy ydzi obojga pci w ziemiach naszej legacji nosili okrgy kawaek sukna czerwonego, przyszytego, jako znak na piersiach po lewej stronie na sukni wierzchniej, ktr zwykli nosi na wszystkich innych sukniach, gdy wychodz z domu, spaceruj lub si publicznie pojawiaj. Ta zmiana sukien ydowskich nie bya wymysem duchowiestwa polskiego i wgierskiego, tylko naladowaniem rozporzdze koncylium lateraskiego w r. 1215. I nie chrzecijanie wpadli na ten pomys komiczny, lecz Arabowie, nienawidzcy ydw ju przed nimi. I Arabowie, chocia pokrewni ydom, nie mogli znie ich lichwiarstwa i pychy. Almohadowie i kalifowie mauretasko-hiszpascy (Omar, Almutawakkila, Abu Jusuf Jakb Almanzur) wprowadzili t now mod. Rne byy te dekoracje ydw. Mauretascy wadcy kazali si im ubiera w cikie suknie o dugich rkawach i w gruby zawj zamiast turbanu; Francuzi, Anglicy i Niemcy przyszywali do ich paszczw albo kapeluszw te patki, a Wgrzy i Polacy czerwone. Te oznaki ydowskie nie byy zoliw szykan niewygodnych przybyszw, jak twierdz ich przyjaciele, tylko rodkiem odrnienia ydw od chrzecijan i mahometan. Bowiem przebiegli Judaici udawali czsto, gdy im to byo potrzebne, islamistw w pastwach mahometaskich, a katolikw w chrzecijaskich, jednajc sobie w ten sposb klientw. Bywali nawet midzy nimi zrczni komedianci, ktrzy przyjmowali pozornie chrzecijastwo w chwilach, zagraajcych im klsk, a wracali czym prdzej do wiary swoich przodkw, gdy niebezpieczestwo mino. Najwicej takich zamaskowanych chrzecijan byo w Hiszpanii. Zwano ich marranami. I postanowienia koncylium wrocawskiego (1267 r.), zabraniajce ydom posugiwa si niewolnikami, parobkami i mamkami chrzecijaskimi i rozporzdzenia zjazdu kleru w czycy (1285 r.), rozkazujce im zwraca zastawione u nich i z kradziey pochodzce rzeczy - nie wytrysny z gw naszego duchowiestwa. Uprzedziy je koncylia: awinioskie (1208 r.), lateraskie (w r. 1215) i synod paryski, ktre obmyliy to samo, czego domagali si praaci polscy i wgierscy. Dobrze, uczciwie yczyo duchowiestwo polskie swojemu narodowi, wydrze go chciao ze szpon nienasyconych niczym spw, nauczy go poszanowania mienia bliniego i odci od mistrzw oszustwa. Zasuyo si rzeczywicie, udao mu si bowiem obrzydzi swoim ziomkom wszelakiego gatunku szachrajstwa. A do roku 1400 mniej wicej nie byo w Polsce ani jednego lichwiarza chrzecijaskiego. Nard podda si bez oporu rozkazom i zakazom duchowiestwa, ale tylko nard. Wadcy, potrzebujcy cigle znacznych sum pieninych, nie zwracali uwagi na rozporzdzenia koncyliw i synodw.

IX. Zdemaskowanie Talmudu.


Gwatowna nienawi do ydw, ktra wybucha we Francji i Niemczech 1096 r., bya skutkiem dwch przyczyn. Lud skary si bezustannie: ydzi wyzyskuj, niszcz chrzecijan i plwaj na ich wiar.

Nierozwani czciciele Talmudu drwili w istocie z chrystianizmu, usiowali podkopa jego powag. Nie tylko namawiali chrzecijan do przejcia na judaizm, lecz obraali ich cze dla Chrystusa Pana jawnie, publicznie. Zdarzyo si np. w miecie Bray, w Szampanii, e jaki chrzecijanin zabi yda. Zamiast uda si po sprawiedliwo do sdw, powoaa si rodzina zamordowanego na prawo vendetty, bdcej w owym czasie w zwyczaju. Hrabina Szampanii zgodzia si na ten odwet, pozwolia powiesi zabjc bez sdu. Gdyby si rodzina bya zemcia zwyczajn vendett, nie byby jej tego nikt wzi za ze. Ale ydom zachciao si wyzyska sposobno do zniewaenia chrzecijan. Wic odoyli egzekucj na swoje wito purim, przypominajce im zwycistwo, odniesione nad pierwszym antyydem, Hamanem, ministrem krla perskiego, Achaszweroszem (486-465 r. przed Chr.). Powiesili winowajc brayskiego na krzyu, ozdobionym cierniow koron, opluwszy w ten sposb Chrystusa, a sawili gono biblijn Ester i jej wuja, Mardocheusza, ktrzy przyczynili si do zamordowania Hamana. Krl Achaszwerosz, rozkochany, jak wiadomo, w Esterze, nie wiedzc, e jest ydwk, pozwoli jej powiesi Hamana i wyci wielkie mnstwo ludnoci rdzennej, z czego si ydzi ciesz dotd na swoich corocznych purimach. Co si Esterze i Mardocheuszowi udao w Persji, to opacili ydzi francuscy drogo krwi. Gdy si bowiem krl Filip August dowiedzia o zniewaeniu krzya Chrystusowego, uda si ze swoim wojskiem do Bray i kaza spali na etosie stu ydw (1191 r.). Na takie niemdre eksperymenty, obraajce religi chrzecijan, pozwalali sobie ydzi do czsto, co dowodzi, e nie mieli wyobraenia o polityce. Do powyszych dwch przyczyn wybuchu gwatownej nienawici do ydw przyczya si jeszcze trzecia, mianom wicie, zdemaskowanie Talmudu. Jaki yd francuski, Donin czy Dunin, grzeba si w mdroci talmudycznej i znalaz w niej kilka traktatw, ktre mu si nie podobay. Gdy zgosi si do rabinw o wytumaczenie mu niejasnych dla niego paragrafw, achnli si uczeni w pimie. Wedug ich poj bowiem by Talmud najwitsz ksig, witsz od Tory i Biblii w ogle, i nie wolno byo adnemu ydowi wtpi o jego nieomylnoci. Kade jego sowo byo sowem witem, nienaruszonym, niepodlegajcym jakiejkolwiek krytyce; nie rezonowa powinien yd, choby najmdrzejszy, tylko posusznym by powinien i wykonywa cile rozkazy i wskazwki Miszny i Gemary. Rabini przywykli do posuszestwa ludu ydowskiego, tak si rozgniewali na zuchwalstwo Donina czy Dunina, i ukarali jego ciekawo kltw. Zamiast rozpacza po kltwie, zemci si Donin. Ochrzci si, zosta katolikiem, przyj imi Mikoaja: (okoo r. 1238) i zwrci uwag papiea Grzegorza IX na Talmud, na ksig, ktra rozszerza niegodne wyobraenia o Bogu, zniesawia Chrystusa i Jego Matk i przeszkadza ydom przej do chrystianizmu. Gromami z nieba spadla na rabinw denuncjacja Donina. Ukrywali oni starannie Talmud, nie dopuszczali adnego innowiercy do jego tajemnic, grozili wielk kltw kademu ydowi, ktby omieli si mwi z chrzecijaninem o Talmudzie, wiedzieli bowiem, e mdro ksigi ksig podrani gojw jeszcze wicej. Po denuncjacji Donina rozkaza papie biskupom skonfiskowa wszystkie ksigi talmudyczne i wrczy je do zbadania franciszkanom i dominikanom. wczeni jednak zakonnicy nie znali jeszcze jzyka hebrajskiego, jak w ogle wszyscy uczeni chrzecijascy. Pomg im w tej robocie mciwy Donin i nakoni ich do zniszczenia Talmudu. Skutkiem jego krytyki by rozkaz spalenia wszystkich ksig ydowskich (1239 r.). By ocali swoje ksigi, posuyli si ydzi ich zwyczajn broni: sypnli mamon, nie oszczdzali sutych apwek, jednajc sobie w ten sposb pomoc akomych na pienidze

ksit. T ich korzystn zwykle dla nich metod unicestwi tylko jeden wadca wiecki, francuski krl. Ludwik wity. Wezwa on do swojego paacu Donina i czterech rabinw i zmusi ich do dyskusji religijnej. Rabini zymali si, mieli wstrt do tego egzaminu, wykrcali si na prawo i lewo, ale musieli si w kocu podda rozkazowi krla. Stanwszy przed obliczem monarchy, wygiwali si, jak si tylko dao. Pomidzy innymi tumaczy si gwny rabin, Jeckiel, e wszystko, co Talmud mwi o Jezusie Chrystusie, nie odnosi si wcale do Niego, jak twierdz ze jzyki, lecz do jakiego innego Jezusa. Nie udaa si kamliwa obrona: Jeckiela i jego towarzyszy. Argumenty Donina pobiy ich krtanin. Ludwik wity rozkaza spali ksigi talmudyczne, co si te stao. W roku 1241 spalono na rynku paryskim 24 wozy Talmudu. Nie udaa si sztuka rabinom, ale nie udaa si take Doninowi tak, jak zamierza. Wprawdzie lubowaa si jego mciwo obrazem palcych si ksig w 24 wozach, jednak nie mieciy si wszystkie Talmudy. ydzi umieli znaczn ich cz szybko i zrcznie pochowa. Nie sam tylko francuski ochrzta, Donin, dokuczy talmudzistom, lecz take trzej prozelici hiszpascy, Fernando Martinez, piorunujcy w Sewilli w r. 1391 przeciw ydom. Salomon Lewi (Pawe Burgensis) i Jozua Lorqui (Hieronim de Santa F), ktrzy przewyszyli w nienawici do judaizmu wszystkich antyydw chrzecijaskich. Ich to agitacja, w poczeniu z dziaalnoci dominikanina, Wincentego Ferrera, przygotowaa pogrom ydw hiszpaskich w XV w. Ich to gwnie polemikom i podszczuwaniom zawdziczaj marrani okrutn katastrof. Co zacz krl Ludwik wity, to dokonali oni. Byy to jednak tylko przejciowe ataki mai Talmud, bo w wiekach XIII i XIV nie umia jeszcze nikt (oprcz rabinw) po hebrajsku. Dwiecie jeszcze lat mino, zanim uczeni chrzecijascy dotarli do ukrywanych tajemnic Miszny i Gemary. Jzykiem hebrajskim zajmowali si dopiero uczeni renesansu, woski hrabia Jan Pico della Mirandolla i Niemiec Reuchlin, a Talmud objani dokadnie dopiero Andrzej Eisenmenger (nr. 1654 1704), profesor jzykw wschodnich w Heidelbergu, autor dziea pt. Entdecktes Judenthum itd.. Mieli wic rabini ydowscy jeszcze duo czasu do wodzenia gojw za nos. Oprcz papiea Grzegorza IX i krla Ludwika witego obeszli si z ydami surowo hiszpascy krlowie: Fernando III (kastylijski), Hayme I (aragoski), krl wgierski Andrzej (1232 r.) i cesarz niemiecki, Fryderyk II. Krlowie hiszpascy zabrali im na wyspach balearskich (na Majorce) wspania wityni i znaczn cz ich majtku. Krl wgierski pozbawi ich dzieraw podatkw, kopalni soli i wszelkich w ogle urzdw, a cesarz Fryderyk II, ( 1250 r.), m uczony ponad swoj epok, zajmujcy si medycyn i naukami przyrodzonymi, ktre czerpa z dziel greckich i arabskich - odci pierwszy ydw od chrzecijan, zamknwszy ich w osobnej dzielnicy swojego ulubionego miasta (Palermo) i stworzy w ten sposb tzw. getto. Znanych w historii antyydw popar papie Grzegorz IX, ale poleci im szanowa ycie ydw, zabroni mordowa wrogw chrzecijanizmu. W XIII wieku zmienio si pooenie ydw gruntownie w Hiszpanii. Francji, Niemczech i na Wgrzech, co im jednak nie przeszkadzao uprawia dalej lichwy.

X. Dalszy stosunek rzdu polskiego do ydw.


Kipiaa bezustannie Europa poudniowa:, zachodnia i rodkowa bezlitosn nienawici do ydw a do koca wiekw rednich, kipiaa take Azja Mniejsza. Bili i wypdzali ze swojego pastwa nard wybrany mahometanie i wyznawcy Zoroastra, bili i wypdzali Wosi, Hiszpanie, Francuzi, Anglicy i Niemcy. Najradykalniej obeszli si z ydami Anglicy i Francuzi. Anglicy, zabrawszy im prawie cae mienie, wydalili ich z granic swojej wyspy (w r. 1290), Francuzi wyrzucili ich ze swojego kraju po raz trzeci (1394 r.), tym razem stanowczo, nie pozwalajc im wraca do ich gniazd. Daremnie stuka nard koczowniczy do bram Londynu i Parya, daremnie sa delegatw z penymi trzosami. Zacili si Anglicy i Francuzi, nie dali si przebaga. A do dnia dzisiejszego przebywa we Francji i Anglii bardzo mao ydw. Za przykadem Anglii i Francji posza Hiszpania i Portugalia. Trzykro sto tysicy ydw wypdzi krl hiszpaski (w r. 1492), a portugalski w cztery lata pniej (1496 r.). Wiksza ich cz udaa si do Niderlandw, Turcji i Palestyny, reszta rozbiega si po Woszech, Niemczech i Polsce. Kipiaa nienawi do ydw w Azji i Europie, a rzd polski tuli ich do siebie, obchodzi si z nimi po ludzku i uatwi im gromadzi gr zota... Przywilej nadany Judzie przez Bolesawa Pobonego, nie zgas z jego mierci. Nawet tacy energiczni i mdrzy krlowie, jak Wadysaw okietek (1306-1333 r.) i Kazimierz Wielki (1333-1370 r.) poszli jego ladem, nie przeszkadzajc lichwie podkopywa mienia rdzennej ludnoci. okietkowi nie mona si dziwi, e nie powstrzymywa nienasyconej chciwoci Judy. Tyle si na niego sypao przeszkd, zanim mu si udao zasi na tronie polskim, tyle trosk, bitew, zawici i nienawici wrogw zakcao jego spokj, tyle cikich, przykrych lat przey, i nie mia czasu do zajcia si sprawami spoecznymi, o ktrych jego mdra gowa w chwilach odpoczynku take mylaa. Ale Kazimierz Wielki?... Mocny grunt przygotowaa mu waleczno ojca, znakomitego wojownika i energicznego wadcy. Wzi on po rodzicu gotowe krlestwo (w r. 1333), sklejone siln rk z rnych ksistw i ksistewek; woy na gow koron bez przeszkd; by tak samo genialnym, jako jego poprzednik, ogarnia bystrym okiem szerokie horyzonty, ale w innym kierunku. Ojciec budowa zwarte, jednolite pastwo, - syn cywilizowa to pastwo. Ojciec tua si po wiecie, jako wygnaniec, poniewiera si w obcych krajach, pi z kielicha gorycz - syn uywa wytwornego ycia w ozoconym gniazdku w bezpiecznym zamku swojego szwagra, krla wgierskiego. Ojciec walczy bezustannie z brutalnymi wrogami, - syn uczy si na dworze Karola Roberta (Andegaweczyka) wyszej kultury i sztuki rzdzenia. Wyksztalceszy od ojca, lubujcy si w nauce i sztuce, zabra si Kazimierz Wielki po objciu tronu do cywilizowania swoich poddanych. Pisze Micha Bobrzyski w Dziejach Polski w zarysie: Wielkim sta si Kazimierz przez to, e, oszczdzajc siy narodu i wstrzymujc si od bezuytecznych, wyniszczajcych wojen, umia je do pracy wewntrznej skupi, umia caemu narodowi w tej pracy jasn pochodni swojego geniuszu i niezachwian energi przodowa. Przewodnictwo to tym wikszym w oczach naszych go stawia, e

do kierowania prac spoeczn nie by wwczas monarcha polski obowizanym. - Kazimierz Wielki umia si wznie ponad swj obowizek, ponad pojcia wspczesne, pozna bystrym okiem, e poparcie, udzielone pracy spoecznej, zwiksza siy narodu, a tym samem i pastwa. - Popiera Kazimierz Wielki przede wszystkim zakwitajcy w miastach przemys i handel, szukajcy sobie drg nie tylko na Rusi i w Niemczech, ale i w Wgrzech, Woszech, Flandrii, Inflantach i w odlegej Moskwie. Susznie Wielkim nazwany Kazimierz nie by jednak nieomylnym. Popierajc handel, ktry uprawiali gwnie ydzi, cieszy si, gdy wypdzeni z Niemiec wyznawcy Talmudu napywali tumnie do jego krlestwa, przyj liczn zgraj yczliwie i spodziewajc si, e nowi przybysze podnios swoimi kapitaami przemys polski i dochody krlewskie. By ich nie zrazi, potwierdzi dla nich przywilej Bolesawa Pobonego i wzi ich pod swoj osobist opiek (1334 r.). Nie znajc widocznie psychologii ydw i ich zamiarw i celw, zawid si Kazimierz Wielki. Nie wiedzia, e handel ich nie suy i suy nie chce nigdzie, w adnym pastwie, gojom, e dy tylko do zniszczenia mienia innowiercw i panowania nad caym wiatem, bowiem jeden lud powstaje, a drugi przemija, ale Izrael trwa wiekuicie, jak uczy Talmud. e Kazimierz Wielki nie zna psychologii yda w 24-tym roku ycia, nic w tym dziwnego. W latach tych nie jest si dowiadczonym, wytrawnym psychologiem. Trzeba si dugo i duo przypatrywa cudzoziemcowi, aby wnikn w gb jego duszy i charakteru. Dobrodziejem ydw by Kazimierz Wielki. Nie raczyli oni mimo to uzna jego dobrotliwoci sowiaskiej, nie dzikowali mu szczerze za korzystny dla nich przywilej. Gniewa ich bowiem 25-ty paragraf owego przywileju. Za mao im byo wolnoci religijnej, handlowej i niezalenoci od sdziw polskich w sprawach sdowych. Zachciao im si jeszcze zagarn dobra ziemskie szlachty i rolnikw w ogle. Rozkaza im przecie Talmud zagrabia gojom wszystko, co si na ziemi znajduje - ywe czy martwe. Ten paskudny dla nich 25-ty paragraf przywileju Bolesawa Pobonego i Kazimierza Wielkiego nie pozwala im zagarnia dbr nieruchomych. By si pozby tego hamulca w pogoni za cudzym mieniem, skomponowali sobie jacy nieznani mdrcy ydowscy nowy przywilej, niby kazimierzowski, puszczony dopiero po raz pierwszy w obieg za Kazimierza Jagielloczyka. Poprawia on pomidzy innymi paragraf 25-ty prawdziwego przywileju, pozwalajc zabiera nieruchomoci. Nakazywa: a gdyby zdarzyo si, e ktry ziemianin nasz, ktrego by dobra dziedziczne, trzyma yd podug prawnej intromisji, podug dawnego zwyczaju ziemskiego, tych dbr nie wykupi, stanowimy, e po upywie trzech lat nastpnych bdzie mg sam yd te dobra sprzeda, lub na swj dobrowolny uytek obrci, jak mu si lepiej i korzystniej zdawa bdzie (par. 35). - Gdyby ktry z naszych ziemian, duny bdc jak sum ydom za obligiem lub zapisem w ksikach, lub innym jakim sposobem, a umar, zostawiajc dzieci maoletnie, ydzi przez czas maoletnoci tych dzieci nie mog z dbr wychodzi, lecz powinni tam pozosta wedug sucych sobie obligacji, a to dlatego, e ydzi powinni mie zawsze gotowe pienidze na wszelkie nasze krlewskie potrzeby, jako poddani nasi (par. 37). Mdrymi nie byli owi mdrcy ydowscy. Wysuwali swoich lichwiarzy na stanowisko opiekunw sierot chrzecijaskich, jak gdyby polskie dzieci nie miay po mierci rodzicw krewnych, lub przyjaci ojca i matki. Nie o opiek nad sierotami chodzio fabrykantom rzekomego przywileju, tylko o wygodn sposobno obowienia si ich sched i schlebiania krlom.

Naiwnym trzeba by, aby si zgodzi na tego rodzaju wyzyski handlarskie, brudnym egoist trzeba by, aby chcie rujnowa swoich ziomkw na korzy przybdw. A Kazimierz Wielki nie nalea do gatunku naiwnych i egoistycznych wadcw. Nie ulega wtpliwoci, e w latach modzieczych popeni kilka bdw, do ktrych naley np. wydzierawienie ydowi Lewkowi up wielkich i bocheskich, przynoszcych spekulantowi ogromne dochody - oddanie w jego rce podatkw miejskich i mennicy krakowskiej. Korzystajc po ydowsku z tych zotodajnych rde, zebra Lewek dla siebie tak ogromny majtek, i nalea do najbogatszych w kraju. Uczciwym kupcem i urzdnikiem nie by w bankier, w razie bowiem przeciwnym nie skaryaby si na jego nieuczciwo szlachta polska, a nawet udawaa si po pomoc do Rzymu, do papiea Bonifacego IX. Wiadomo, e Klemens z Kurowa, ojciec pniejszego arcybiskupa gnienieskiego, prosi Ojca w. o poparcie w walce z bankierem krakowskim. Proba poskutkowaa. Papie poleci spraw zbada, a ewentualnie zabroni chrzecijanom stosunkw z Lewkiem pod groz cenzur kocielnych (Kutrzeba, Stanowisko prawne ydw w XV w.). Popeni Kazimierz Wielki bd modzieczy, oddawszy w rce wyzyskiwaczw tak bogate rda, jak saliny, mennice i pobory podatkw, ale jego lata modziecze miny, ustpujc dojrzaym, wiek za dojrzay patrzy innymi oczami na to, co si dokoa niego dzieje. Przypatrzy si Kazimierz Wielki widocznie bardzo uwanie i bystro swoim faworytom, bo po przyczeniu Rusi do Polski zamkn drog na Ru dla kupcw obcych, niepolskich, mwic: swoimi ludmi zdobyem Ru, tylko dla swoich ludzi i kupcw chc, by bya otwart - jak opowiada: Stanisaw Kutrzeba (Handel Krakowa w wiekach rednich). Wiec nie Kazimierz Wielki mg zmieni przywilej Bolesawa Pobonego na korzy ydw a niekorzy rdzennej ludnoci, tylko kto inny, nieznany. Tym innym, nieznanym, mg by tylko yd, bo tylko yd ubiega si tak natrtnie i obudnie o cudzy majtek. Nawet wspczesny yd, piszcy po polsku, dr. Ignacy Schipper, uwielbia lichw, mwi z dum zwycizcy: lichwiarz ydowski, pracujcy nad rozwojem gospodarki kredytowej, przygotowujcy epok kapitalizmu przez akumulacj majtkw i puszczanie ich w obieg, rozsadzajcy tym samem podstawy ociaej gospodarki feudalnej, - przedstawia w spoeczestwie redniowiecznym ferment postpu, naley do owych homines novi, ktrzy snuj doskonalsz i bardziej skomplikowan przyszo. Na pohybel takiemu fermentowi postpu i takim nowym ludziom, ich to bowiem geniusz lichwiarski, szachrajski zdemoralizowa ca Europ, zniszczy w wielkich miastach etyk chrzecijask, podnieci gd rozpustnego ycia - spowodowa okrutn, wszechwiatow wojn (1914-1918 r.), ktra pochona miliony ludzi i mnstwo miliardw zota. Bg zapa za taki postp pijawek i drapienych zwierzt... Odwrci si od niego winien cay wiat chrzecijaski... Pisarze ydowscy uwzili si na wiarogodno owego drugiego, jakoby kazimierzowskiego, przywileju dla ydw, kursujcego w ksigach historycznych bez daty i podpisw czonkw rady krlewskiej; L. Gumplowicz, J. Schipper, M. Schorr, F. Bloch, nie chc ustpi od swoich twierdze. Pisarze za polscy: Romuald Hube, Stanisaw Kutrzeba, Eugeniusz Mler, Antoni Marylski - dowodz jasno, wyranie, e ten rzekomy przywilej jest falsyfikatem. Nie do ydom chwali si niezwyk tolerancj Kazimierza Wielkiego. Potrzeba jeszcze ich prnoci apoteozy ydwki, Esterki, crki krawca, zaspokajajcej na pewien czas potrzeby seksualne krla. W Ksice o ydach polskich (Das Buch von polnischen Juden), na ktr zoyo si 13 pir literatw ydowskich, urodzonych mai ziemiach polskich, nie zapomniano take o Esterze, czasowej metresie

Kazimierza Wielkiego, nazwano j najpikniejsz krlow polsk, a krla jej panem i maonkiem (ihr Herr und Gemahl), co jeden z autorw (S. J. Agnon) powtarza z luboci po kilka razy. Bogobojn, wiern, uczciw on, wzorem szlachetnej, czystej niewiasty, miaa by wedug S. J. Agnona ta najpikniejsza krlowa polska. Opowiada o niej legenda, e nie opucia jeszcze ziemi, e wida j codziennie w ruinach paacw Kazimierza Wielkiego, bo krl, gdy umara, kaza wyj jej pikne oczy i oprawi je w zoto i drogie kamienie, a do raju nie wolno wchodzi bez oczu. Ta najpikniejsza krlowa polska miaa oddziaywa na swojego pana i maonka, jak wzmiankuje pod rokiem 1356 Dugosz (ad preces quoque praefatae Esther Judae et libertates (Judalis) concessit). e Kazimierz Wielki lubi pieszczoty kobiet, wiadomo. Trzy ony mia: Aldon Gedyminwn, Adelajd hesk i Jadwig Elbiet, crk ksicia gogowskiego, Henryka V. Mia take kilka metres, pomidzy ktrymi upodoba sobie gwnie Czeszk, Rokiczan i ydwk, Ester. Wiernym jednak adoratorem swoich kochanek nie by na czas duszy, bo wola zmian, co podkrela J. K. Kochanowski w swoim dziele pt. Kazimierz Wielki. Nie odmawia swoim maonkom zbytku, budowa dla nich wspaniae zamki, wtpi jednak naley, czyby je dopuszcza do spraw krlewskich. Zanadto samodzielnym by i m mdrym, by chcia ulega radom i intrygom politycznym niewiast. Z wzoru przywileju Bolesawa Pobonego korzysta take w r. 1388 wielki ksi litewski, Witold (Aleksander).

XI. Konkurenci ydw polskich.


Gospodarowali w Polsce ydzi, gospodarowali take inni obcy przybysze. Wiadomo, e wodzowi Mongow, Czyngis-chanowi, zachciao si podboju caego wiata. Ten ambitny awanturnik rzuci si w r. 1224 nasamprzd na Ru i pobi kniazia Mcisawa nad Kak. Co on rozpocz, to dokona jego nastpca, Batu-chan, ktry ujarzmi w r. 1237 ca Ru. Zaatwiwszy si z Rusi, posuna si horda mongolska w r. 1241 do Wgier. Toczya si trzema szlakami, niszczc wszystko po drodze. Jeden z tych szlakw wi si przez Polsk, osabion w owym czasie, niezdoln wskutek podziau kraju do jednolitej, zwartej obrony caego pastwa. Wprawdzie stawiaa szlachta maopolska po bohatersku czoo dziczy mongolskiej, bohaterstwo to jednak rozpryso si w bitwach z nielicznymi zastpami tych diabw. Pod Chmielnikiem legia na krwawym polu znaczna cz rycerstwa polskiego. Posuwajc si szlakiem polskim, spalili Tatarzy Sandomierz, Krakw i Wrocaw, a dotarszy do Legnicy na lsku, pobili wojsko ksicia Henryka Pobonego. Spaday na Polsk gromy jeden po drugim. Byo obowizkiem Europy poudniowej, zachodniej i rodkowej pomc swoim wspwyznawcom, czego domagali si papiee, ale Francja, Anglia i Niemcy byy XIII wieku tak zajte swoimi wewntrznymi sporami, i nie miay ochoty nadstawia karku dla pnocnych ssiadw. Nie rozwayy, e i na ich karki moga lun nawaa bezlitosnej dziczy. Obya si Polska bez ich pomocy. Padajc, rozpryskujc si, podnosio si rycerstwo polskie cigle, stawiao Tatarom opr i wypdzio ich w kocu ze swojej ziemi. Zasuyo sobie na zaszczytny tytu przedmurza chrzecijaskiego.

Zwyciya Polska, ale to zwycistwo grozio jej wewntrzn ruin. Miasta, wsie, zamki, kocioy zniszczyli Tatarzy, zagrabiali wszystko, co si tyku dao, wycili mnstwo rycerstwa i wzili w jasyr, w okrutn niewol, krocie niewolnikw pci obojga. Zabrako w kraju pienidzy i rk do pracy. W trudnym pooeniu znaleli si ksita, pozbawieni rodkw do wygodnego ycia i zatarcia poniesionych strat. Trzeba byo sprowadzi do spustoszonych ziem jakie nowe, pracowite rce, ktre by pomogy w odbudowie zniszczonego kraju. Takie rce pracowite znalazy si w Niemczech. Obcym Polakowi nie by Niemiec ju przed najazdem Mongow. Posugiway si nim klasztory i zamki ksice. Ale tych pierwszych imigrantw niemieckich byo za mao do wzmocnienia pracy spoecznej. Wic wysali ksita polscy do ziem niemieckich werbownikw (Niemcw, mieszkajcych ju w Polsce), ktrym si udao namwi swoich ziomkw do wdrwki na pnoc. Trudnoci w tej robocie nie mieli werbownicy, trafili bowiem na chwil odpowiedni. mielsi, odwaniejsi Niemcy, niepewni swojego mienia i ycia w ojczynie po bezadzie, wywoanym bezkrlewiem po mierci cesarza Fryderyka II Hohenstaufa, ruszyli ochoczo do Polski, znanej w Europie jako bogate rdo sutego zarobku. Woleli bogaci si na obcej ziemi bez przeszkd, anieli dre przed elazn pici niemieckich raubritterw, ktrych bezkrlewie wydao. Nie aowali tej ucieczki z ojczyzny. yczliwie i hojnie przyjli ich ksita piastowscy: Bolesaw Wstydliwy, Bolesaw Pobony, Przemysaw I, synowie Odonicza, i nastpcy Ziemowita mazowieckiego. Dali im kaway ziemi i samorzd, pozwolili im rzdzi si swoim wasnym prawem niemieckim (magdeburskim), zwolnili ich od wszystkich danin poddanych polskich, zadowalajc si szczupym czynszem ziemnym. Lepszego, wygodniejszego schroniska nie mogli znale emigranci niemieccy. Zabezpieczono im pen wolno, niezaleno i dano im za darmo warsztat do pracy zotodajnej. Prniakami nie byli Niemcy. Podkasali rkawy i zabrali si do roboty. Karczowali lasy, obsuszali bagna, uprawiali rol, zakadali kolonie wiejskie i ogrody, odbudowali zniszczone przez Tatarw miasta (Pozna, Krakw, Sandomierz, Lublin, Pock, Kalisz). Jedna ich cz osiedlia si po wsiach, druga w miastach. Dobrze im byo na ziemi polskiej, dobrze take rzdowi polskiemu. Jedna tylko przeszkoda grozia rdzennej ludnoci klsk. Niemcy, obdarzeni autonomi i prawem magdeburskim, ktre ich odcio od kontroli sdw polskich, zostali Niemcami i zaczli germanizowa swoich dobrodziejw. Gdyby nie energia okietka i Kazimierza Wielkiego, byliby zniemczyli lud polski, osiedliwszy si we wszystkich miastach i grodach. okietek, szczery Polak i rozumny wadca, rozbudzi, jak mwi Lucjan Tatomir (Krl Kazimierz Wielki) ducha narodowego, przez co zama pozorn potg napywowej ludnoci niemieckiej. Plan mdrego krla, wzmocni i dokoczy jego syn, Kazimierz Wielki, zabroniwszy, pod kar konfiskaty dbr odwoywania si do sdw zagranicznych i ustanowi w Krakowie najwyszy apelacyjny dla tego prawa trybuna, od ktrego wyrokw w razach nadzwyczajnych tylko wprost do krla apelowa byo pozwolone. Tym sposobem przywiza mdry krl osadnikw niemieckich do kraju, w ktrym osiedli, zerwa wszelkie ich zwizki z pierwotn ojczyzn i poddajc ich najwyszej wadzy miejscowej, torowa drog przyszemu ich zlaniu si z narodem, kadc zarazem tam wywoenia znacznych sum z kraju za procesy, prowadzone w Magdeburgu.

Zmartwili si na razie Niemcy t reform, ktra ich odcia od pierwotnej ojczyzny, rozwaywszy jednak, e nowa ojczyzna daje im wolno, swobod ruchw i obfity chleb, przestali si dsa, pogodzili si z przewrotem i zaczli si polonizowa. Nie wszyscy Niemcy zajmowali si tylko prac roln. Wielu z nich wnioso do Polski rnego rodzaju rzemiosa, a nawet nauk i wytworn sztuk. Cz ich uprawiaa w wikszych miastach handel, ktry przynis im znaczne dochody. Mikoaj Wierzynek np. (po niemiecku nazywa si Wirsing), Niemiec z ziemi nadreskiej, dorobi si jako kupiec krakowski tak ogromnej fortuny, i mg ugoci w swoim domu po krlewsku a piciu koronowanych wadcw. Prawym chrzecijaninem by niewtpliwie ten znany w historii polskiej kupiec, inaczej bowiem nie wspominaby sam Kazimierz Wielki o jego uczciwych, znamienitych, chwalebnych zasugach i naladowaniu jego godnego postpowania. Kupcy pochodzenia niemieckiego dorabiali si znacznych fortun, ale nie lichw, lecz pracowitoci i zrcznoci. Katolikami wiernymi byli, a katolikom zabroni koci szachrowa lichw, plami si brudem bezczelnego wyzysku. Kupcy niemieckiego pochodzenia bogacili si handlem, jak si bogaci w ogle wszelaki handel, albo bez szkody dla narodu polskiego. Zarabiali oni i zarabia take cay kraj, dwignwszy si z ich pomoc z klski, zadanej mu przez Mongow. Przestali by zreszt Niemcami. Wsikli w Polsk, wmieszkali si w jej bogate ziemie - stali si Polakami. Powodzenie spolszczonych Niemcw oburzyo oczywicie ydw, wytrcio bowiem z ich rk znaczn cz zarobku kupieckiego. Oni, ydzi, przybyli do Polski, aby pochon cay jej majtek, a konkurenci, nowi kupcy, weszli im w drog. Im nada rzd polski wolno handlarsk, a konkurenci, ci paskudni goje przeszkadzali im w robocie lichwiarskiej. Ci goje zagarniali im z pod nosa zdobycze kupieckie, a oni. ydzi, byli przecie, jak ich Talmud naucza, panami caego wiata. Psuli im kupcy gojscy nie tylko ich handel, ale take ich plany polityczne, ich nadzieje zawadnicia szybko ca ziemi polsk. Oburzyli si ydzi na byych Niemcw, podstawiali im nogi, wydzierali z ich rk dobre interesy, nie spodziewajc si, e ich machinacje mog si potkn o vendett. Ta vendetta przysza....

XII. Pierwsze krwawe rozruchy antyydowskie w Polsce.


Susznie zauway Kazimierz Bartoszewicz w swoim Antysemityzmie w literaturze polskiej XV-XVII w. (1914 r.), e z natury rzeczy ludno rdzenna zawsze niechtnie widzi napyw obcego ywiou, przybywajcego gromadnie, tym wicej, jeeli gocie ci osiadaj na stale, i, oddzieliwszy si murem chiskim od gospodarzy, cile zachowuj sw odrbno jzykow, polityczn, towarzysk i zwyczajow. Kady nard przypatruje si obcym gociom przez pewien czas z ciekawoci, bada ich wygld, zwyczaje i obyczaje, bo go to bawi, przyjmuje ich nawet uprzejmie, gdy jednak zmiarkuje, e ci nieproszeni przybysze osiedlaj si na zawsze w jego domu i zamiast by grzecznymi w obcym domu i wdzicznymi za gocinno, obwchuj szkatu gospodarza i wycigaj po ni chciwe rce, zaczyna zerka na nich z ukosa, zezem.

Byo tak i w Polsce. Gdy fala ydowska zalewaa ziemie polskie, gapiy si na ni niewtpliwie ciekawe wioski i osady, pniej miasteczka, ktre nie widziay dotd czarnych brodaczw z nosami spa, i uszami kapoucha i nie syszay nigdy chrapliwego, gardlanego, wrzeszczcego nieznonie szwargotu, jak si rzymski imperator-filozof Marek Aureliusz wyraa. Gapiy si i bawiy. Gdy si z czasem przekonay, e gocie nie s, nie chc by gomi, lecz s po prostu szczeglnego gatunku najedcami, atakujcymi bez litoci ich mienie i wyprniajcymi ich ubogie kabzy, przestali si bawi dziwacznym widowiskiem, i zaczli spoglda na intruzw zezem. Dowodzi Karol Szajnocha, (Lechicki pocztek Polski), e handel niewolnikami, czyli ciaem ludzkim, nie by w owych czasach tak przykrym i bolesnym dla niewolnikw, jak si nam dzi zdaje. Jest w tym poowa prawdy, ale w drugiej poowie sycha tragiczny lament nieszczcia. Bowiem serdeczny pacz sistr, on i dzieci szed niezawodnie za bratem, mem lub ojcem, ktrego handlarze wlekli na krace Europy poudniowej, albo do Azji za to, e nie mg zapaci jakiego zacignitego z biedy dugu. Lituje si nad nieszczciem swojego ziomka Zulus, Kafr, Hotentot... Dlaczeg nie miaby si litowa Sowianin, choby pogaski, znany z dawien dawna z dobrego serca, nad ndz swojego brata? Przecie wykupywaa krlowa Judyta jecw z pazurw ydowskich. Bez litoci dla niewolnika nie wyrzuca si garciami zota, aby mu przywrci wolno. Wyzysk lichwy i handel niewolnikami, zlawszy si w jedn cao, musia oburzy na nieproszonych goci lud ubogi, a z tego oburzenia musiaa wytrysn nienawici. Z ci za nienawici wykluwa si zwykle zemsta, zwana w wiekach rednich vendett. Lud ubogi zacz si mci na ydach za swoj krzywd, w czym pomagaa mu wesoa modzie szkolna. Nie stao si to od razu. Mino przeszo sto lat, zanim si nowi dobrodzieje wybranego witego narodu rozpatrzyli w jego witoci, w ktrej spostrzegli bezlitosny egoizm i chciwo. Dziao si to samo wszdzie. I Egipcjanie, Babiloczycy, Persowie, Grecy, Rzymianie, Wizygoci, Mauretanie, Hiszpanie, Frankowie, Anglicy, Niemcy, Czesi itd. potrzebowali kilku wiekw, aby wnikn w tajemnice charakteru judajskiego i strzsn z siebie jego handlarsk nachalno. Kiedy si vendetta rdzennej ludnoci w Polsce rozpocza, trudno okreli z powodu braku rde historycznych. Wprawdzie potrci najstarszy kronikarz polski, cudzoziemiec Gallus, o ydw, ale potrci ich tylko lekko, wielbic dobro i hojno krlowej Judyty, jej opiek nad chrzecijaskimi niewolnikami. Dotkn wybracw Jehowy take mistrz sowa, Wincenty Kadubek, ale i on nie przekaza nam penego obrazu psychy Judy, lecz zaznajomi nas tylko z pierwsz burd antyydowsk, ktra wybucha, jak wiadomo, w Krakowie okoo r. 1200 (data niepewna). Burda czyli uliczna bijatyka akw szkolnych z handlarzami ydowskimi jest jeszcze daleka od tzw. pogromu. Pierwszym pogromem nazwa mona wypdzenie judaitw z Wrocawia (w r. 1219), ktry nalea w owym czasie do lska Piastowskiego. A do roku 1340-tego nie byo w Polsce prawdziwych pogromw. Byway tylko przed ow dat od czasu do czasu bjki midzy chrzecijanami a talmudystami, czego dowiadujemy si z przywileju Bolesawa Pobonego, nadanego, jak wiadomo, w r. 1264. Gdyby tych bjek nie byo na ziemiach polskich, nie ostrzegaby ksi kaliski w owym przywileju swoich rdzennych poddanych przed nimi i grozi im srogimi karami za zabjstwo gociw. Musiay wic istnie tu i owdzie krwawe awantury antyydowskie. Kronika oliwska opowiada, e w r. 1349 wycito ydw w caych Niemczech i prawie w caej Polsce (dr. Baaban Dzieje ydw w Krakowie i na Kazimierzu).

e Niemcy przetrzebili w owym czasie ydw, wiadomo z ich dzie historycznych, w Polsce jednak nie syszano nic o tej strasznej rzezi. By moe, e Oliwa wygarbowaa lichwiarzom porzdnie skr, czego nie mona nazwa wyniszczeniem. Ostro do ydw zabra si Pozna. Statut wielkopolski achn si w r. 1347 na lichw ydowsk, zmniejszy jej aroczny apetyt, albowiem zo ydowska marzy o tym, aby chrzecijany nie tylko w wierze, ale take w bogactwie zawdy poniya i skazia (witosaw z Wojcieszyna 1449 r.). Widocznie nie zwracaa chciwo ydowska uwagi na ten statut, bo wyzyskiwaa po swojemu ludno rdzenn i podkopywaa rozmylnie handel kupcw chrzecijaskich. W lat dwadziecia potem (w r. 1367) Pozna, sprzykrzywszy sobie bezprzykadne zdzierstwo witego narodu, zemci si na nim za krzywdy swoje gwatownym pogromem. Przeraona, wypdzona ze stolicy Wielkopolski banda lichwiarzy udaa si z petycj do krla, Kazimierza Wielkiego, a nie doczekawszy si jego poparcia, wysaa deputacj a do Rzymu, do papiea. Kazimierz Wielki ochon ju w owym czasie ze swojej adoracji ydowskiej, przypatrzywszy si dobrze mdrym okiem witanym z radoci i podanym przed trzydziestu laty gociom. Za przykadem Poznania poszed Krakw. W r. 1369 skaryli si krakowscy kupcy chrzecijascy na ydw, e uchylaj si od kar, ukrywaj zodziejw, chwytaj tych, co im zawinili, wymierzaj sobie sami sprawiedliwo, postpuj wrogo przeciw chrzecijanom i dopuszczaj si bezprawia. (Kaz. Bartoszewicz Antysemityzm w literaturze polskiej). Skutkiem tej skargi byy pogromy krakowskie, powtarzajce si kilkakrotnie.

XIII. Dalsza walka z ydami w Polsce (za czasw Jagiey).


Przyszy razem z krlem Wadysawem Jagie do Polski cikie czasy dla ydw. Tolerancja jego poprzednikw od Mieczysawa Starego poczwszy a do Kazimierza Wielkiego zacza si chwia. Na ten przewrt zoyy si trzy przyczyny: chrystianizm krla, antyydowska agitacja kleru i bezustanne skargi kupcw i rzemielnikw chrzecijaskich na chciwo ydw. Nowy krl, wiey chrzecijanin, sta si gorliwym katolikiem, by w istocie bogobojnym i nie znosi pod swoim berem jakiejkolwiek obrazy wiary Chrystusowej. Nie by zreszt ju przed chrztem w duszy poganinem, bo jego matka, Juliana, greko-chrzecijanka, przygotowywaa go niewtpliwie do zmiany wiary pogaskiej na chrzecijask. W r. 1399 nadesza z Poznania do Krakowa wiadomo, poczona ze skarg, e ydzi wykradli i zbezczecili hosti. Dotknite do gbi mieszczastwo poznaskie (chrzecijaskie oczywicie) rzucio si z furi na zuchwaych bluniercw i poturbowali ich srodze. Pisarze ydowscy nie wierz w tego rodzaju zniewaanie witoci chrzecijaskich, nazywaj skargi gojw obskurantyzmem. Gdyby si jednak wsuchali uwanie w glosy oburzenia redniowiecza, moe by przestali drwi z obskurantyzmu katolickiego. Bez przyczyny nie powtarzaliby chrzecijanie owych czasw bezustannie: ydzi plwaj na nasz wiar! A nie tylko ydzi owych czasw. Wszake jeszcze Mojesz Mendelsohn ( 1786) niby owiecony, bezprzesdny filozof, wyraa si pogardliwie o chrystianizmie w swoim najlepszym dziele pt. Jerozolima, albo o religijnej potdze w ydostwie (Jerusalem oder ber religise Macht im Juderuthum), omieli si zestawi Chrystusa Pana z

Jzefem Frankiem, szarlatanem, a Henryk Heine nazywa chrzecijastwo cik zaraliw chorob. (Przyczynek do historii religii i filozofii w Niemczech) (Zur Geschichte der Religion und Philosophie in Deutschland, 1834 r.). Jeli takie dwie ydowsko-niemieckie gwiazdy, byszczce na firmamencie nowoczesnej nauki i poezji, jak Mojesz Mendelsohn i Henryk Heine, nie mogy si zdoby na uczciw, przyzwoit tolerancj wzgldem innowiercw, czeg mona by si spodziewa od redniowiecznych talmudystw, przepojonych nienawici wszystkiego, co si odnosi do chrystianizmu? Nic dziwnego, gdyby im si zachciao kra hostie i ku je z pogard. Nieszczsna megalomania ydw bya rdem rnego rodzaju obelg i podoci, miotanych na gojw. Wyrastay im zawsze i wszdzie rogi, gdy zmiarkowali, e im jaki obcy dobrodziej sprzyja i pozwala robi, co im si tylko podoba. W Polsce urosy im rogi prdko pod yczliw opiek wadcw. W Poznaniu za prdko, bo dowiadujemy si od ukaszewicza (Obraz tor. stat. Poznania), e osiedli w stolicy Wielkopolski dopiero w drugiej poowie XIV w. Pisze on: mieszkacy, zniewoleni przyj niemiych sobie przybyszw, wyjtych z pod jurysdykcji magistratu, wyznaczyli im na mieszkanie osobn ulic, zwan Sukiennicz, i stawiali rozmaite zawady, aby lud ten nie rozszerza si i z czasem nie pochon caego handlu, a tym samem nie podkopa pomylnoci chrzecijan. Wybrawszy sobie Pozna na wygodne schronisko dopiero pod koniec XIV w., powinni byli ydzi rozpatrze si uwanie w swoim nowym otoczeniu i przypomnie sobie, jak si w niemieckim domu zachowywa. Bowiem w Poznaniu mieszkali w owym czasie gwnie kupcy i rzemielnicy niemieckiego pochodzenia, polonizujcy si dopiero, nie przesikli jeszcze sowiask dobrotliwoci. A z Niemcami artw niema. Toruj sobie oni od razu pici drog, gdy im kto nieproszony zawadza. Wiedzieli przecie o tym ydzi poznascy z dowiadcze osobistych i swoich przodkw, ktrych Niemcy mordowali, albo wypdzali z ziem germaskich, zaczwszy od wojen krzyowych. I wiedzieli, e Niemcy nie pozwalali ograbia si lichwiarzom i plu talmudystom na ich wiar, na katolicyzm. Jeli wiadomo o zbezczeszczeniu hostii zgadza si z prawd, co nienawi osobliwego narodu do gojw moga uczyni, - nie okazali ydzi nadzwyczajnego rozumu, ktrym si cigle chepi. Wiadomo o zbezczeszczeniu hostii oburzya take Krakw. Duo krwi, w Poznaniu i Krakowie, kosztowaa ydw ta rozmylnie pokuta hostia, jak opowiada tradycja owych czasw. Co podobnego stao si take w dwa lata potem (1401 r.) w Gogowie na lsku, gdzie spalono za zniewag wiary chrzecijaskiej kilku ydw na rynku. Poprzednicy krla Jagiey nie byliby dopucili do takich krwi ociekajcych tumultw, a on patrza na nie spokojnie i nie kara przestpcw chrzecijaskich. Zamiast stan po stronie ydw, jakby to Bolesaw Pobony i inni wadcy byli uczynili, rozkaza w Poznaniu na tym miejscu, na ktrym znaleziono sponiewieran hosti, zbudowa koci Boego Ciaa z klasztorem (1406 r.). Koci ten stoi dotd nietknity. Rokiem feralnym dla ydw krakowskich by rok 1406-ty, w roku tym bowiem spalono faszerza pienidzy. Pisze Dugosz: yd jeden krakowski, nazwiskiem Feter, schwytany i przekonany o podrabianie pienidzy ksit lskich i puszczenie ich midzy pienidzmi krlewskimi, skd wielkie cign zyski, Rzeczypospolitej za zrzdza szkod, skazany zosta wyrokiem sdowym na tak kar, e w koronie, wysadzonej pienidzmi, midzy ktrymi powtykano faszywe, przez niego podrobione, oprowadzany by po rynku i ulicach miasta Krakowa, przy czym woni obwoywali jego zbrodni, a potem spalono go na stosie.

Faszowanie pienidzy nie byo nowin w owych czasach. Chtnie trudnili si ydzi tym procederem wszdzie, gdzie osiedli, bo przynosi im bardzo znaczny zarobek. Od nich nauczyli si tej sztuki take podli chciwcy wyznania chrzecijaskiego (w XIV w.). Osobliwie moneta sfaszowana suya za zwyczajny rodek oszustwa - mwi K. Szajnocha (Jadwiga i Jagieo). - Kryo jej nader wiele po rkach ludzkich. Gdy bywao, ksia po zebraniu jamuny odpustowej otworz skarbonk kocieln, znachodzio si ledwie nie w kadej setce monet po kilkanacie faszywych. Straszne wraenie zrobia oczywicie na ydach egzekucja Fetera, bo wielu z pomidzy nich uprawiao ten sam proceder, ale jeszcze wikszy strach wywoa tzw. mord rytualny. Po pogromie ydowskim w Poznaniu i Krakowie zaniepokoi ca polsk Jude drugi gwatowny pogrom. Podnieci go ks. Budek, kanonik wilicki, doskonay kaznodzieja i wrg ydw. Ogosi on z ambony w marcu 1407 r., e ydzi zamordowali jakiego chopca katolickiego i ciskali kamieniami w jakiego ksidza, gdy szed do chorego z wiatykiem. Zatrzs si cay Krakw chrzecijaski. Mieszczastwo take przewanie niemieckie, rzucio si na ydw i pastwio si nad nimi. Broni ich wprawdzie Klemens z Moskorzowa, starosta krakowski, wraz z burgrabi Litwosem, ale nie zdoa powstrzyma rozptanej nienawici. Mnstwo ydw miao zgin w tym okrutnym boju. Wielu z nich przyjo ze strachu chrystianizm (co opowiadaj: Dugosz, Bielski, Kromer), aby ocali w ten sposb nie tylko swoje ycie, ale take mienie. Byoby w legendzie o mordzie rytualnym cho troch prawdy? Straszna ta legenda wije si czarn nici poprzez dugi szereg wiekw, od jutrzenki chrzecijastwa poczwszy a do chwili obecnej. Wara si ona tak mocno w pami czy wyobrani ludu, i kada baba wiejska opowiada, e ydzi potrzebuj krwi chrzecijaskiej do swoich macw. Z osobistoci historycznych potrci ju biskup lugduski, Agobard (wspominany powyej 840), o mord rytualny w swoich dzieach: De insolentia Judaerom i De Judaicis superstitionibus. Cay szereg mordw rytualnych, poczwszy od roku 425-tego, -wylicza kardyna Cezar Baronius (ur. 1538 1607 r.), spowiednik papiea Klemensa VIII, bibliotekarz watykaski, twrca synnych Bocznikw Kocielnych (Anales Ecelesiastici), czerpic daty i nazwiska ofiar ze rde archiwalnych Watykanu. Dzieo jego prowadzili dalej, jak wiadomo, bollandyci. Wszystko jednak, co dawniejsi uczeni chrzecijascy pisali o mordzie rytualnym, nie miao wartoci naukowych, byo bowiem tylko nag wzmiank o jakim zasyszanym gdzie od kogo fakcie. aden z nich nie umia wytumaczy celu tej dziwnej zbrodni, jeli ona w istocie istnieje, i nie umia sobie zda sprawy z jej przyczyny po prostu dlatego, e nie znal, zna nie mg tajemnic getta, niedopuszczany do niego. Wiadomo, jak starannie ukrywali ydzi swoje misteria przed czujnym okiem innowiercw. Nie chrzecijanie objaniali tzw. mord rytualny, tylko sami ydzi - ich odszczepiecy. Jak Talmud denuncjowali do wadz chrzecijaskich, kocielnych i wieckich, ydzi wychrzczeni, zanim si humanizm woski i niemiecki zabra do ksig Judy, tak przysuyli si swoim byym wspwyznawcom neofici straszliwie, okrutnie, zdradzajc tajemnic mordu rytualnego. Jeli kamali wiadomie i rozmylnie - spada odpowiedzialno za krwawe nieraz skutki tego odkrycia na ich czarne sumienie. Wezwany w r. 1475 przez podest miasta Trydentu, Jana de Salis, jako rzeczoznawca w sprawie zamordowania przez yda dziecka chrzecijaskiego, Szymona, od lat szeciu wychrzczony yd, Jan z Feltro, zoywszy przysig, owiadczy, co nastpuje: w jakim celu potrzebuj ydzi krwi

chrzecijaskiej, nie wiem; wiem tylko od mojego ojca, e jego znajomi zabili temu lat 40-ci w Landhut, w Niemczech, dziecko chrzecijaskie i wiem take, e mj ojciec wlewa podczas wit paschy do wina i do ciasta, z ktrego pieczono mace, troch krwi, utoczonej z zamordowanego chopczyka; ojciec mj popryskiwa przed rozpoczciem biesiady witecznej st winem, zmieszanym z krwi chrzecijask, przeklinajc przy tej ceremonii gojw. I polski Jakb Frank, twrca: sekty frankistycznej, ochrzciwszy si, oskara ydw przed wadz chrzecijask o mord rytualny. Najgorzej przysuy si ydom ochrzczony rabin Modawo (ur. w r. 1765). Przeszedszy na wiar chrzecijask w 30-tym roku ycia, napisa w r. 1803 w jzyku modawskim broszur pt. Koniec religii ydowskiej, przeoon na jzyk grecki i arabski i wcielon do dziea znakomitego francuskiego orientalisty, Achilesa Laurent, pt. Rlation historique des affaires de Syrie depuis 1840 - 1842. Zdaniem byego rabina Modawa znaj misterium krwi tylko rabini, nauczyciele, uczeni i faryzeusze. Reszta nie wie o znaczeniu tej tajemnicy. Wedug Modawa posuguj si uczeni i najprawowierniejsi z pomidzy ydw krwi chrzecijask z trzech przyczyn. Jedni dopuszczaj si mordu rytualnego z nienawici do chrzecijan, inni (magowie) posuguj si krwi chrzecijask jako rodkiem leczniczym, trzeci w kocu (kabalici, mistycy) ze strachu przed kar bosk. S bowiem rabini, ktrzy nie wiedz na pewno, czy Chrystus by lub nie by obiecanym przez Jehow Mesjaszem. Jeli by Mesjaszem, trzeba Go przebaga, zczy si z Nim przez spoyt krew Jego wyznawcw. Krew ochrzczonego dziecka chrzecijaskiego, zmieszana z ydowsk, ma zastpi chrzest. Tylko jaki kabalista, jaki szczeglnego rodzaju mistyk mg si zdoby na taki cudaczny pomys, jeli Modawa mwi prawd. Wedug niego strzeg uczeni ydowscy tak troskliwe tajemnicy krwi, e ominli j rozmylnie w swoich pismach. Istnieje ona tylko w tradycji, przechodzi z ust do ust z ojca na syna i to tylko w rodzinach wybitniejszych. Jemu powierzy ojciec t tajemnic dopiero w pitnastym roku ycia i to pod grob strasznej zemsty, gdyby j zdradzi. On jednak, zmieniwszy wiar z przekonania, uwaa sobie za obowizek, jak zapewnia, ostrzec swoich nowych wspwyznawcw przed nieludzk tajemnic ydw. Z pomidzy pisarzy pochodzenia aryjskiego zaj si mordem rytualnym szczegowo uczony niemiecki, dr. August Rohling, profesor staroytnoci hebrajskich w uniwersytecie praskim. W swojej wzmiankowanej powyej broszurze pt. Moja odpowied rabinom (Meine Antwort an die Rabiner 1883 r.) twierdzi on stanowczo, e mord rytualny istnieje, e nie jest legend, lecz faktem. Powoujc si na wiadectwa: Jana z Feltro, Paola Medici (wychrzczonego yda w XVII w.) Modawa i Baroniusa, opar swoj argumentacj gwnie na aktach sdowych dwch procesw na tle mordu rytualnego (w Trydencie i Damaszku), znajdujcych si w archiwach watykaskich, o czym bollandyci, piszc o tych zbrodniach, nie wiedzieli. Wszystko, co mwili oskareni ydzi na sdzie w Trydencie i Damaszku, zgadza si zupenie z rewelacjami wychrzczonych rabinw. Szczegy zbrodni zgadzaj si z sob w obydwu procesach, chocia dzieli je przestrze czasu bardzo znaczna, bo a 400 lat. Z pomidzy kaznodziejw i uczonych polskich w wieku XVI zajmowali si mordem rytualnym: Piotr Skarga, Moiecki, Hubicki i Miczyski, a w czasach nowszych w w. XX, znakomity hebraista Pranajtis. Pranajtis wierzy w mord rytualny, opierajc si nie tylko na rewelacjach ochrzczonych rabinw ydowskich, ale take na ksice mistycznej Zohar. Nawet tajemnic techniki mordu rytualnego znalaz w tej ksidze.

Mia i ma dotd mord rytualny swoich oskarycieli, mia i ma dotd swoich obrocw. Nie wierzyli w mord rytualny: biskup fuldzki, Kopp, arcybiskup Erlauski na Wgrzech, zakonnik O. Bonawentura i kilku pisarzy protestanckich. Legend o mordzie rytualnym zwalcza z namitn swad rabin paryski, L. Vogue. Czy mord rytualny istnieje, albo nie istnieje, nie udowodniono dotd niezbicie, ydzi bowiem, jak wiadomo, umiej si zrcznie broni przed sdami gojw. Wolelibymy wszyscy, chrzecijanie i niechrzecijanie, dla honoru ludzkoci, eby ten mord by tylko legend, jeli jednak istnieje, to nie moe by za; niego odpowiedzialnym cay nard ydowski. Tego rodzaju potworne pomysy mogy si wylc tylko w gowach jakiej grupy pobkanych mistykw, kabalistw, sowem, jakiej zwariowanej sekty. I my, chrzecijanie, mielimy i mamy take dotd swoich katarw, ateuszw, satanistw i rnego gatunku narwanych buntownikw przeciw wierze prawdziwej. Mog wic i ydzi mie swoich obkacw religijnych, ktrzy, odpdzaj od siebie strach przed kar Bosk za faszyw wiar przy pomocy krwi chrzecijaskich dzieci. O tych subtelnociach nie wiedzia oczywicie krl Wadysaw Jagieo, gdy nie zajmowa si nauk, ale, bdc arliwym katolikiem, wierzy we wszystko, co mu ksia mwili. Oprcz kanonika Budka uczy go take psychologii ydw z ambony ksidz Stanisaw ze Skarbimierza, rektor Akademii krakowskiej, i napomina go, aby zrobi nareszcie z ydami porzdek. Tego samego domaga si kardyna-biskup, Zbigniew Olenicki, m energiczny, uczony i waleczny (bra udzia w bitwie pod Grunwaldem). I Mikoaj Trba wzywa krla na synodzie kalisko-wieluskim (1420 r.) do ratunku swoich ubogich poddanych, wyzyskiwanych, niszczonych przez lichw ydowsk. Krl Wadysaw Jagieo nie opiera si, czego dowodem statut Warcki (1423 r.), ktry okiezna chciwo ydowsk. W statucie tym czytamy pomidzy innymi: ydowskie przewiarstwo, gdy chrzecijanom zawdy jest przeciwne i nieprzyjacielskie, chcc poddanym naszym askawie podpomc, zapowiadamy, aby ydowie na listy pienidzy nie poyczali, ale tylko na zakady. Chodzio na razie przede wszystkim o to, aby wydrze ze szpon lichwiarskich chrzecijask ludno ubog, bo zamona posiadaa rodki i siy przeciw chciwoci ydowskiej. ydzi, znajc sabo ubogich, oplatali ich gwnie i dawali im chtnie poyczki na goy podpis (na weksel), wiedzc, e nietrudno bdzie wyprocesowa w sdzie naleno, powikszon szalonym procentem. Wielmoom za, ktrych sdziowie nic umieli zmusza do zwrotu poyczonej sumy, bo mogliby za to zuchwalstwo oberwa po bie szabl, nie dawali ani grosza na goy podpis, lecz dali zawsze jakiego zastawu. Poniewa ubogich nie sta byo na zastawy, broni ich chude mienie statut Warcki, zakazujc ydom dawa im poyczk bez zastawu. Zakaz ten nie by miy ydom, bo pozbawia ich wielkich zarobkw, skleconych z drobnych sum kroci biedakw i wytrca z ich drapienych rk znaczn cz tego handlu, ktry najwicej lubili. Ukochanym ich handlem byo bankierstwo ju przed Chrystusem, jak wiadomo. Mwi susznie Karol Szajnocha (Jadwiga i Jagieo), e najwikszym zyskolubstwem i zdzierstwem grzeszyo bankierstwo owych czasw. Bdc niejako ostatnim stopniem kupiectwa, jakoby kupiectwem gotowymi pienidzmi, spoczywao ono wycznie w rku ydw. Przywilejoway ich na to starodawne ustawy Kocioa chrzecijaskiego, wychodzce z zasady, i tylko praca ywi, wszelki za pienidz bezpodnym jest i martwym. Std wzbroniono chrzecijanom wypoyczania pienidzy

na procent, wzbroniono zwaszcza lichwy, w oglnoci wszelkiego handlu gotwk, zostawiajc go wzgardzonym od spoeczestwa niechrzecijanom. Poniewa za ycie spoeczne nie mogo si oby bez podobnego przemysu finansowego, wic korzystali ydzi chciwie z pomylnej wzgardy, ubezpieczajc im operacji lichewnych i yli wycznie z poyczek i procentw. W walce z lichw popeni nasz chrzecijaski idealizm bd, bo nie pozwoli korzysta z tego ohydnego rzemiosa tylko wyznawcom Ewangelii, zostawiwszy talmudystom pen swobod w szachrajstwie pieninym. Zostawiajc lichw ydom, wzgardzonym od spoeczestwa niechrzecijanom, rzucili mimo woli chrzecijan na pastw owych wzgardzonych niechrzecijan. ydzi wyzyskali oczywicie z wielk radoci ten idealizm chrzecijaski, w zasadzie uczciwy i szlachetny, ale niepraktyczny w yciu na tej ziemi. Chrzecijaski idealizm powinien by zaraz od pocztku lichwiarskiej spekulacji w pastwach katolickich obezwadni przebieg chciwo Judaitw, ale obowizek ten zrozumia w redniowieczu tylko wielkoduszny Innocenty III (1218 r.). Wprawdzie zastosoway si w Polsce do rozporzdze znakomitego papiea sobory prowincjonalne (1267, 1331, 1340 r.), na te jednak zjazdy kleru nie zwracay uwagi najwysze wadze wieckie (ksita, krlowie), ktre zamiast obezwadni zdzierstwo ydw pozwalay im wyciska z chrzecijaskich dunikw roczny procent prawny w wysokoci 108%, czasami nawet a do 300% sigajcy. Pierwszym krlem polskim, yczliwszym dla swoich poddanych anieli dla przybdw, by Wadysaw Jagieo. Gdyby mu byo dano y duej, byby by niewtpliwie oczyci Polsk z niepotrzebnych intruzw, co by ludnoci rdzennej wcale nie szkodzio, bo spolonizowani kupcy niemieccy i ormiascy, byli lepszymi i uczciwszymi handlarzami od owej szaraczy. ydzi, wzici za; Jagiey na acuch, ucieszyli si wielce, gdy si dowiedzieli, e wielki ksi litewski Witold (Aleksander) nadal ich wspwyznawcom (w r. 1388) te same przywileje, jakimi polski ksi Bolesaw Pobony, ustali ich wygodny pobyt na ziemi lechickiej. Cieszyli si za wczenie. Bowiem Witold nie pozwoli nikomu wystrychn siebie na dudka. Maego wzrostu, drobny, wiotki, nie ozdobiony nawet mskim wsem, nie robi wraenia energicznego wadcy. Nikt by nie wierzy, e w tym wtym ciele kipi krew gorca i mieszka dumna dusza urodzonego do rzdw ksicia. Odwany i przytomny w boju, pogromca Krzyakw pod Grunwaldem, wawy, czynny, energiczny na tronie litewskim, yczliwy, hojny tak samo, jak jego brat Jagieo, dla ubogich i swojego posusznego i uczciwego otoczenia, bezlitony wobec otrw i zbrodniarzy rnego kalibru (wasn rk zabija przestpcw) - by wzorem wodza, wiadomego swojego posannictwa i obowizkw. Wyksztaceszy od Jagiey, otarty o kultur wczesnej Europy zachodniej, umia myle logicznie i wnika w dusze cudze. Humoryst, drwiarzem umia by take. Nie ydzi wywodzili go w pole swoim sprytem szachrajskim, tylko on wystrychiwa ich na dudkw. Dawa im posady i dzierawy, pozwala im na czas duszy rabowa, co si tylko dao, a gdy zmiarkowa, e nazbierali gr zota z cudzych kieszeni, kaza rda ich zarobkw skontrolowa, wytacza im proces i zabiera bez ceremonii ich sut mamon. Wypdziwszy z urzdw i dzieraw oszustw, wyzyskiwaczw, osadza na wolnych miejscach nowe pijawki i zaatwia si z drugimi wyzyskiwaczami tak samo, jak si obszed z pierwszymi. Wic nie mieli ydzi litewscy za, jego panowania pociechy z nadanego im przywileju Bolesawa Pobonego. Drwili z nich kronikarze, miejc si: znaczyo to dozwoli gbkom wsiknienia, aby wyciska nasike.

Po mierci Jagiey zasiad na tronie polskim jego maoletni syn, Wadysaw III Warneczyk, ktry nie mia czasu bada sprawy ydowskiej, bo zgin w kwiecie wieku pod Warn w bitwie z Turkami. Miejsce jego zaj Kazimiera IV Jagielloczyk.

XIV. Dalsza walka z ydami za panowania Jagielloczykw.


Co rozpocz Wadysaw Jagieo, to zepsu Kazimierz IV (1447-1492 r.). W sze at po objciu przez niego tronu polskiego stana przed nim (w r. 1453) deputacja ydowska, proszc go o przywrcenie Judzie przywilejw Bolesawa Pobonego i Kazimierza Wielkiego. A nie tylko o te przywileje ebrali, lecz take o zatwierdzenie drugiego jakoby Kazimierzowskiego przywileju, ktry nadawa ydom prawo zabierania majtkw szlacheckich, gdyby dunik nie mg zaraz po upywie terminu uregulowa dugu. O to ydom bardzo chodzio, wasno bowiem ziemska wysuwaa lichwiarzy na czoo spoeczestwa polskiego i zrwnywaa ich z rycerstwem. Ten drugi jakoby przywilej Kazimierzowski by falsyfikatem, co dowioda krytyka historyczna, o czym wiedzieli ju za czasw Kazimierza IV dwaj znakomici mowie, Zbigniew Olenicki i Jan Dugosz, nazywajc ten falsyfikat papierem mierdzcego zapachu. Daremnie przedstawiali ci dwaj mowie krlowi skutki jego zbytecznej tolerancji dla ydw, skutki, krzywdzce ludno rdzenn. Zamiast tak rozumnego i utalentowanego kardynaa i kanclerza, jakim by Olenicki, sucha, zatwierdzi mody krl wszystko, co mu jego faktor, lichwiarz Fiszel, podsun. Potrzebowa widocznie pienidzy ydowskich, czyli kredytu lichwiarskiego. Musia zapewne potrzebowa cigle mamony, bo nie dawaby swojemu faktorowi w zastaw: sreber stoowych albo nawet atlasowej sukni krlowej, nie gorzej w tej mierze od znanej nam tiary papiea Urbana VI w czstej zastawie u wierzycieli -jak opowiada Karol Szajnocha (Jadwiga i Jagieo). Tryumfowali ydzi... Rzucili si znw swoim zwyczajem z arocznoci godnego lisa na mienie gojw. atwiej im byo teraz wyzyskiwa i oszukiwa chrzecijan, bo przywilej Kazimierza IV-go otworzy im woln drog do szachrajstwa. Nie tylko pozwoli im zabiera wierzycielom dobra szlacheckie, lecz obdarzy ich take wasnym sdownictwem, zabezpieczy ich ycie i mienie, zakaza pozywa ydw przed sdy duchowne, oskara ich o mordy rytualne i bezczeszczenie hostii, a nakaza chrzecijanom nie wstydzi si stosunkw z ydami itd. Przebiego ydowska wyziera z przywilejw, zatwierdzonych przez Kazimierza IV. Ktry z pomidzy mdrych rabinw umoczy prawdopodobnie rk i rylec do pisania na pergaminie statutu. Oburzony na krla Zbigniew Olenicki, wezwa na pomoc Wocha, w. Jana de Capistrano, rozgonego w caej Europie kaznodziej, walczcego z niepospolitym darem wymowy z demoralizacj, jaka zacza w poowie XV stulecia nadgryza dusz chrzecijask. Wanie w owym czasie jedzi Capistrano, franciszkanin, asceta, legat papiea Mikoaja V, po Niemczech i Czechach, skd mu byo atwo dotrze do Polski. Proszc go o pomoc, pisa do niego Zbigniew Olenicki midzy innymi: jeeli tylko pragniesz przypodoba si czemsi Bogu, przybywaj tu co prdzej, a bdziesz mia zasug, ktra za wiele innych stanie. Capistrano stawi si w Krakowie dnia 28 sierpnia 1453 roku, przyjty owacyjnie przez duchowiestwo, szlacht i mieszczan, na czele tego tumu szli: krlowa Zofia, wdowa po Jagielle i

Zbigniew Olenicki. Zaledwie odpocz troch po dalekiej podry, zabra si do roboty. Na rynku z trybuny, zbudowanej dla niego, kaza i wstrzsn swoj piorunow wymow cay Krakw a do szpiku. Co mwi swoim jzykiem, tumaczyli znawcy jego wspaniaej aciny suchaczom na jzyk polski. Mwi o upadku etyki chrzecijaskiej, wzywa do powrotu do dawnej bogobojnoci, przestrzega, aby si chrzecijanie nie ocierali o ydw, albowiem oni to gwnie przyczyniaj si do demoralizacji wyznawcw Chrystusa. Nie myli si. ydzi wpynli w istocie na upadajc powoli moralno chrzecijask. A do roku 1400 mniej wicej brzydzili si polscy kupcy katoliccy lichw i wszelakim szachrajstwem w ogle, a od roku 1400 zacz take im smakowa sutszy zarobek. Podobno zagniedzio si lichwiarstwo najwicej na Mazowszu. Kler grozi kltw, a spekulanci nieydowscy nie zwracali uwagi na jego grob. Nauczyli si od ydw kocha wicej grosiwo, anieli cze i cnot. Nie w Polsce zacza si demoralizacja. Uprzedziy j Wochy, usuwajc powoli porzdek redniowieczny, a z nim razem chrzecijaskie pojcia i chrzecijask uczciwo. Republiki woskie, pracujce przez cay wielki wiek z niezwykym wysikiem, wzbogaciy si nadmiernie. Trudnic si gwnie handlem i przemysem, zarzuciwszy ca Europ swoimi kantorami bankierskimi i towarami, zgarniay tyle mamony, i nie wiedziay w kocu, na co jej uy. Gwnie Wenecja, Genua i Florencja opyway w zoto. Bezwzgldnego szachrajstwa nauczyli si Wosi od ydw ju w pocztkach XV stulecia. Z wielkim dostatkiem saba energia monego mieszczastwa woskiego, gasy jego cnoty obywatelskie, republikaskie i onierskie. Bogacz gnunia, stawa si sybaryt, smakoszem ycia, dnym rozkoszy i blichtru spoecznego (godnoci, tytuw), pi si w gr. Z energi i cnotami obywatelskimi uchodziy take cnoty ludzkie i rodzinne. Pojcia etyczne chwiay si, usuwane przez egoizm. Wiedzia o tym Jan de Capistrano i piorunowa z ambon w rnych miastach Europy. Piorunowa take w Krakowie. Liczny tum sucha go ca dusz - krl poyka take z zajciem jego ogniste kazania, ale nie przejmowa si nimi wcale. ydw, co mu znosili fury zota za procent lichwiarski, nie chcia drani, obraa. Wysiek przesawnego kaznodziei i pierwszego we Woszech antyyda nie zniszczy przywilejw, nadanych narodowi osobliwemu. Daremnie przekonywa Capistrano Kazimierza IV, e wszystkie nieszczcia i klski krlestwa pochodz ze sprzyjania ydowskiej niewiernoci i lichwie. Wic achn si i grozi krlowi: strze si, aby ci za lekcewaenie onych upomnie nie spotkaa kara. (Kaz. Bartoszewicz: Antysemityzm w literaturze polskiej XV-XVII w.). Opr krla obrazi dum Olenickiego, - dum, do ktrej mia prawo, by bowiem, jak twierdzi Szujski (Dzieje) wielkim, najwikszym czasu swego czowiekiem. Troskliwy pasterz swojej owczarni, podnis jej byt materialny; energiczny i gboko widzcy polityk, strzeg pilnie interesu Polski; wyksztacony, jak nikt w Polsce wczesnej, podnis nauki i rozsawi wyksztacenie za granic. Jeeli kogo, to jego, wytrawnego ma stanu, powinien by Kazimierz wezwa na: rad, odnoszc si do sprawy ydowskiej. Bo jeli kto, to on mg mu wskaza drog waciw. Zamiast poradzi si synnego kardynaa i dyplomaty, popieszy si syn Jagiey z zatwierdzeniem przywilejw ydowskich, prawdziwych i nieprawdziwych.

Przeto usiad Olenicki do stou, napisa i posa krlowi gorzki list, ktry si dotd przechowa. Pisa po swojemu, ostro i mocno: Najdostojniejszy Ksi i Panie Miociwy! Ju lat siedm upywa, jak Wasza Krlewska Mo wszelkie zaalenia i skargi, ktre ja albo panowie radni przed W. Kr. M. bd w rzeczach kocielnych, bd w sprawach ucinionych ludzi przynosili, nie tylko milczeniem zbywasz, lecz owszem kocioy, klasztory i biednych ludzi bardziej jeszcze uciemiy dopuszczasz. Teraz wszelako nie wszystko, lecz co najbardziej dojmuje, opowiem. Dawniej W. Kr. M. z ujm i obraz religii pewnych przywilejw i wolnoci ydom udzielie i niektre swobody, jakoby przez krla Kazimierza im nadane, ktre . p. rodzic Twj w mojej obecnoci, gdym sam tego by wiadkiem i samem te zmylone przywileje czyta, lubo ujmowany wiel darami przez ydw, wzbrania si potwierdzi i te W. Kr. M. zatwierdzie, nie znisszy si ze mn, ktry wwczas w Krakowie bawiem, ani z panami rad, a co wiksza, na niektre w nich punkta, wierze i religii chrzecijaskiej przeciwne, przyzwolie. Co z jak obraz Boga si stao, jak saw W. Kr. Moci przymio, jak jest ludziom w obrzydzeniu, wiesz dobrze od O. Jana de Capistrano. Nie chciej W. Kr. M. lekcej sobie tego way, ani rozumiej, i w rzeczach wiary i religii chrzecijaskiej moesz stanowi, co si podoba. Nikt nie jest tak wielkim i tak potnym, eby nie mona mu si oprze, gdzie chodzi o wiar. I dlatego prosz i bagam, aby W. Kr. Mlo tetam przywileje i wolnoci odwoa raczy. Poka W. Kr. Mo, e jeste krlem katolickim i usu wszelki powd do niesawy dla Twego imienia i do prawdopodobnych wikszych jeszcze zgorsze. (Aleksander Kraushar: Historia ydw w Polsce). Nawet tak szorstki, wprost niegrzeczny list nie skruszy oporu Kazimierza IV. Niech sobie Olenicki mwi, co mu si podoba, a ja bd robi, co si mnie podoba - myla zapewne krl. Nie skruszy jego woli obosieczny rylec genialnego kardynaa i polityka, ale zamaa go za to na pewien czas klska wojenna. Wypado mu wzi si za bary z Krzyakami. Szybko pobieg ze swoim wojskiem do Prus, pod Chojnice, a jeszcze szybciej wrci do Krakowa, uciekajc z krwawego pola (18 wrzenia 1454 r.), pobity na eb i szyj. T klsk nazwali przyjaciele Olenickiego suszn kar bosk. Nazwaa j tak samo szlachta, a za szlacht mieszczastwo. Kazimierz Jagielloczyk, przeraony oburzeniem tumu szlachty, zmik nareszcie i podda si daniom swoich przeciwnikw. Ju w listopadzie 1454 r. odwoa swoj pobaliwo dla ydw w Nieszawie, cofn nadane im przywileje, skasowa listy wszystkie na wolnoci ydom, w krlestwie naszym mieszkajcym, nadane. ydzi przykucnli na pewien czas. Ocknwszy ze strachu, zabrali si znw do swojej roboty. Lekcewac statut nieszawski, rabowali co si dao. W Maopolsce brali 54%, w Wielkopolsce 108%. Mao im byo tego drobnego procenciku. Z biedakw, potrzebujcych koniecznie zapomogi, wyciskali 240%, co potwierdzaj akta sdowe. Umieli omija liter prawa (dr. J. Schipper: Studia nad stosunkami gospodarczymi ydw w Polsce podczas redniowiecza). Pogromy nie ustaway w Polsce w XV stuleciu. Bija ydw Bochnia (1445 r.), bi ich znw Pozna (1447 r.), bili ich w Krakowie krzyowcy, cigncy przez Wgry do Turcji (1464 r.), poznaczycy (1464 r.), krakowiacy (1477 i 1494 r.), lwowianie (1498 r.) i krakowiacy jeszcze raz (1499 r.). Te pogromy polskie nie byy prawdopodobnie tak krwawe i okrutne, jak pogromy hiszpaskie, francuskie, angielskie, niemieckie i czeskie, gdyby bowiem naladoway wzory Europy poudniowej, zachodniej i rodkowej, powinny byy wypdzi intruzw z kraju. Opowiada Bielski, e krzyownicy zupili i zamordowali w Krakowie (1464 r.) trzydziestu ydw. Drobna to liczba w porwnaniu z ogromnymi stosami zabitych judaitw i z tysicami banitw, uciekajcych w popochu z Anglii, Francji, Niemiec i Czech.

Za mikk, za dobrotliw, niezdoln do bezlitosnych gwatw, jest dusza polska. Wywchali to ydzi swoim duym nosem prdko, zmiarkowali bezsilno hamujcych ich rozpd szachrajski ustaw (warckich i nieszawskich). Sporadyczne, drobne pogromy (waciwie tumulty) nie obrzydzay im ich rzemiosa. Przywykli do innych, krwawych, okrutnych klsk, do gromadnych rzezi i banicji, otrzsali si szybko z przejciowego strachu i wracali do swojego warsztatu, do lichwy, oszustwa i kamstwa. Sama lichwa nie zadawalaa ich chciwoci. Przebiegli spekulanci wyszukiwali lekkomylnych chopcw z domw zamonych i wsuwali w ich kieszenie pienidze. Lekkomylny i naiwny chopiec podpisywa na licie (wekslu) niezwyke procenty bez wiedzy rodzicw. Zasmakowawszy w poyczce ydowskiej, ktra uatwiaa mu hulank, brn coraz gbiej w bagnie dugw. Niejeden z takich nierozwanych guptaskw przypaca swoj lekkomylno bankructwem. Ta metoda ydowska wyudzania pienidzy z kieszeni maoletnich chopcw nie zgasa z czasem. Istnieje ona dotd nie tylko w Polsce, lecz take w caej Europie. Wprawdzie czuwali rozumniejsi mowie nad szachrajstwem ydowskim, ale czujno ich nie powstrzymaa arocznoci Judy. Statut wielkopolski zabroni bez skutku dawa maoletnim poyczki i rozkaza sdom uniewania tego rodzaju spekulacje. Nic to nie pomogo. Lichwiarz ydowski pracowa dalej w tym kierunku... Dwaj nastpcy Kazimierza IV, Jan Olbracht (1492 - 1501) i Aleksander (1501 - 1506 r.), nie sprzyjali ydom. Znaczne dugi, zacignite u spekulanta Fiszla, nie powstrzymay ich niechci do lichwiarzy. Olbracht zatwierdzi statut nieszawski, a jego brat, Aleksander, poszed dalej, - naladowa monarchw pastw chrzecijaskich. Sprzykrzywszy sobie zaleno finansow od natrtnych wierzycieli, skorzysta z wczesnej burzy antyydowskiej, jaka, wypadszy z Hiszpanii, obiega wichrem ca Europ, i wypdzi z Litwy dekretem z r. 1495 wszystkich ydw, podlegych jego wielkoksicemu beru. Ubodzy, nie majcy nic do stracenia, przenieli si do Polski, moniejsi za, wzbogaceni na: dzierawach, poborach podatku, myt, na gorzelniach, soli, wosku i mostach, zrzucili z siebie czym prdzej skr prawowiernych talmudystw i przyodziali si w biae suknie neofitw. W ten sposb uratowali swoje znaczne fortuny, ktre by dekret ksicy by zgarn do skarbu pastwa. Tylko nazwiska wybitniejszych neofitw utrwaliy si w dokumentach. Jednego z nich, Stanisawa Oszejk, nobilitowa zaraz po jego chrzcie krl Jan Olbracht na prob brata, Aleksandra, z herbem Merawy (1499 r.) o czym dowiadujemy si z Kodeksu dyplomatycznego Rzyszczewskiego. (l. 352). W tym samym czasie ochrzci si take Abraham (Abram) Jzefowicz (Ezofowicz), syn Joska Rachejewicza, najbogatszy yd litewski XVI stulecia. Handlujc skrami, sol i wdk i dzierawic podatki i myta, dorobi si tak duej fortuny, i sta si Rotszyldem litewskim. Nie tylko dygnitarze koronni byli jego dunikami, lecz take krlowie. Energi w. ksicia Aleksandra pochwali Zborowski, kasztelan sandomierski. Wrogiem ydw by take kardyna, Fryderyk Jagielloczyk. Trzy pokolenia Jagielloczykw, od krla Wadysawa Jagiey poczwszy, a do Aleksandra, walczyy z chciwoci i przebiegoci ydowsk, o czym nie wiedzia lub wiedzie nie chcia Tadeusz Czacki. Pisa on w swojej Rozprawie o ydach: Kupiec chrzecijanin nie sarka na izraelit, a kiedy handel kwitn pod cieniem wolnoci, chrzecijanin w kociele, a yd w szkole bogosawi niebo za jedn ojczyzn i za rwn sprawiedliwo. Trzeba; nie zna dziaalnoci ydw w Polsce, albo by naiwnym optymist, by wierzy w zgodne, przyjacielskie poycie chrzecijaskich i ydowskich kupcw. Z konkurencji przecie kupcw

chrzecijaskich z ydowskimi wytrysna gwnie krwawa nienawi pogromw, raczej tumultw. Nie bogosawi si nieba za jedn ojczyzn i za rwn sprawiedliwo, gdy si patrzy zezem na konkurenta i przywileje, ktre napeniaj jego trzos. Zamiast si modli strona pokrzywdzona i spychana ze swojego stanowiska przez nieproszonego wspzawodnika, bierze go zwykle za eb i nie szczdzi pici, drga, konicy, czasami nawet broni. Tak dziao si w wiekach rednich. Dziwi si nie mona, e mieszczastwo polskie (kupcy i rkodzielnicy) walczyo namitnie od czasu do czasu z ydami, bo czuo, e zginie bez oporu. Susznie zauwaa Antoni Marylski (.,Dzieje sprawy ydowskiej w Polsce 1): Ciosy, zadawane przez ydostwo naszemu mieszczastwu, s potne. Oparci o swoj midzynarodow organizacj, o wspwiercw we Wrocawiu, Kaffie, Konstantynopolu, Genui, nie przebierajcy w rodkach i intrygach, ydzi od razu czyni walk gron dla kupiectwa polskiego. Jeli Polacy j wytrzymali, zawdziczaj to rozrostowi i sile wczesnego stanu trzeciego. Kto zna psych ydowsk i polityk Talmudu, ten wie bardzo dobrze, dokd zmierzali ydzi w Polsce ju w wiekach rednich. Dyli po prostu do zniszczenia majtku narodu polskiego, aby mogli nim zawadn. Ale takich znawcw ideaw ydowskich jest dotd w Polsce nie wielu. mier krla Aleksandra uszczliwia ydw. Bowiem jego nastpca, krl Zygmunt I (1506-1548 r.) zniszczy wszystko, co zbudowali trzej krlowie jagielloscy. Zniszczy wprawdzie robot swoich poprzednikw tylko na pewien czas, ale ten czas umieli ydzi wyzyska. Zygmunt I, niepokojony cigle kopotami pieninymi, stuka bardzo czsto do szkatuy monego poborcy. Ezofowicz (Jzefowicz) nie odmawia nigdy krlowi pomocy, gdy wiedzia, e monarchowie posiadaj rodki, wynagrodzenia uprzejmoci poddanych. Rachuby nie omyliy go, krl bowiem, wolc paci urzdami, ni gotwk, o ktr byo u niego trudno, otwiera dla cierpliwego wierzyciela coraz to inne, a coraz obfitsze rda dochodu. Odda on Ezofowiczowi co i sl w Koronie i Smolesku, myto miskie, mennic litewsk, komor wilesk, brzesk, uck, wodzimiersk, w kocu obdarzy go przywilejem na dwr hrynkowsld i rozlege ziemie w powiecie trockim. Zrczne, zabiegliwe rce wieego ochrzty wydobyway z tych licznych rde wielkie mnstwo zota, tak duo, i jego szkatua budzia zazdro powszechn. Nie zwaa na t zazdro Zygmunt I, korzystajc bezustannie z mdrej powolnoci swojego poborcy. Nie tylko pozwala mu si bogaci kosztem swoich poddanych litewskich, ale przyozdobi nawet jego zoto herbem, nobilitacj (w r. 1507) i wysokim dostojestwem. Bo kiedy Bohusz Bohowitynowicz zrzek si w r. 1509 podskarbiostwa litewskiego, mianowa Zygmunt I Abrama Ezofowicza (Jana po chrzcie w.) podskarbim wielkim litewskim, czyli po dzisiejszemu mwic, ministrem finansw. wieo ochrzczony i nobilitowany yd, zwyky handlarz, dzierawca myt i cel, zasiad w radzie wielkoksicej obok takich panw, jak: knia Konstanty Ostrogski, Mikoaj Radziwi, Ostyk, Kierzgajo, Jurej i Stanisaw Hlebowicze, Jan Zabrzeziski, Jan Sapieha i inni. Krl pozby si prawdopodobnie w ten sposb niewygodnych dugw, a mdry finansista kupi sobie za pienidze najwysz rozkosz wszystkich w ogle wzbogaconych kupcw - honory, zaszczyty. Od Abrahama Ezofowicza. (Jana Jzefowicza) wywodz si Jzefowicze-Hlebiccy, herbu Leliwa. Legitymujc si w r. 1805 przed deputacj witebsk, wyprowadzili swj rodowd od Wojciecha, syna Abrahama (Jana). Tymczasem wiadomo, e Abraham Jzefowicz nie mia syna Wojciecha, w testamencie bowiem swoim z r. 1519 krtko przed mierci wymieni tylko dwch synw, Jana (Bazylego), Konstantego i crk Maryn. Na tym fakcie si opierajc, wywodzi Jzef Wolff w swoim szkicu historycznym pt.: yd ministrem krla Zygmunta od Abrahama Ezofowicza nie JzefowiczwHlebickich, lecz Abramowiczw herbu Jastrzbiec. e Abrahama przyjli do herbu Zabrzeziscy,

ktrzy piecztowali si Leliw, nie obala hipotezy Wolffa. W pierwszej poowie XVI stulecia zmieniano herby i nazwiska dosy czsto, zanim si ostatecznie ustaliy. Abram Ezofowicz mia dwch braci, Michela i Ajzyka, z ktrych pierwszy by take nobilitowany (w r. 1525) i take z herbem Leliwa (przyjty do herbu przez Hlebowiczw). Od niego mog pochodzi Jzefowicze-Hlebiccy. Oprcz dwch Ezofowiczw nobilitowa jeszcze Zygmunt I yda Izaczka (1507 r.), doktora medycyny, i wychrzt Stefana Fiszela (w r. 1507), przyjtego przez Korabitw. I ten nowochrzczeniec musia si krlowi wielce przysuy, otrzyma bowiem wielkopolskie starostwo powidzkie; od ktrego utworzy sobie nazwisko Powidzki i sta si protoplast domu Powidzkich herbu Korab. Ten Stefan Powidzki, starosta, piastowa pniej zaszczytn godno wojskiego kruszwickiego. Oeniony z Elbiet Szmigielsk, mia z ni crk Zuzann, ktr Metr. Kor. cytuje w r. 1550 jako on Jana Sulikowskiego (zobacz Herbarz Polski Bonieckiego, tom V). Chtnie otacza si Zygmunt I ydami, co si oczywicie szlachcie i mieszczastwu nie mogo podoba. Zmniejszy ydom w Midzyborzu z powodu ich upadku czynsz do 100 zp. rocznie (1511 r.); odnowi ydom poznaskim dawne prawa, pozwoli im nadto trudni si wszelkiego rodzaju handlem w miecie (1518 r.); postanowi ydom poznaskim dla ich ulgi i na ich prob uatwi handel, biorc od nich tylko 200 zp. rocznego czynszu i to nie na rce poborcw, lecz starszych ydowskich (1519 r.); rozkaza poznaczykom, aby adnych napaci i szkd miejscowym ydom, jako poddanym krlewskim i obywatelom miasta, nie czyniono pod surowa odpowiedzialnoci, zachowujc przy tym prawa i przywileje im nadane (1523 r.); od magistratu poznaskiego da, aby nie dopuci pod zakadem obustronnym dziesiciu tysicy grzywien i pod kar mierci adnych gwatw przeciw tamtejszej gminie (1523 r.); zrwna kupcw ydowskich, osiadych w Krlestwie, z kupcami chrzecijaskimi pod wzgldem jednakowej opaty ca, mostowego itd. od towarw przez nich sprowadzonych (.1528 r.); zapobiegajc niesprawiedliwym wzgldem ydom napaciom, o zniewaenie najwitszego sakramentu i porywanie dzieci chrzecijaskich, wyda mandat, aby ydom miast Wielkopolski pod zagroeniem kar i nieaski starano si zachowa ich prawa i spokojno, oraz aby im podobnych zarzutw nie czyniono bez odwoania si do sdw wyszych (1531 r.); upowani ydw wielkopolskich, aby sobie sami obierali doktora uczonego do synagogi poznaskiej, ktrego nastpnie krl potwierdzi. (1541 r.). W tych poleceniach, rozkazach, zakazach, dekretach Zygmunta I, streszczonych po polsku przez Mathiasa Bersohna .(Dyplomatariusz, dotyczcy ydw w dawnej Polsce na rdach archiwalnych osnuty), brzczy i zgrzyta spryt ydowski, dajcy od gojw nie tylko penego rwnouprawnienia, lecz take rnego rodzaju ulg i autonomii. Mathias Bersohn, czerpic ze rde archiwalnych dekrety Zygmunta, przychylne ydom, omin rozporzdzenia im wrogie: Wadysawa Jagiey, Aleksandra, Jana Olbrachta. Otoczony ydami (Abraham, Michel i Ajzyk Ezofowicze, Josek, dzierawca ce, Mojesz Fiszel, Ossar, Rachle, Perecz, Izaczek, doktorowie w synagodze krakowskiej i in.), opiekowa si nimi Zygmunt I, czynic zado ich apetytom, szkodliwym dla chrzecijan. Nie tylko krl ulega apetytom ydw, lecz take urzdnicy dworscy. Nie wszyscy oczywicie. Na kadym dworze panujcych znajduje si zawsze jaki procent karierowiczw, ubiegajcych si albo o dostojestwa, albo o sute grosiwo. Takich ambitnikw lub chciwcw uczepio si mnstwo dobrego i hojnego serca Zygmunta I. Popieraa ich krlowa, Bona Sforza, tak samo ambitna i chciwa, jak oni. Gdyby tak nie byo, nie pisaby Bielski w swojej kronice: a te mieli krakowianie na nie (na ydw) wa o to, i urzdnicy zamkowi byli po nich za dary, tak, i kiedy co yd uczyni, albo kradzione rzeczy mia u siebie, dano mu pokj; zgoda ydowi zeszo si wszystko; jeszcze chrzecijanina karano,

ale si im na ten czas oddao to od chrzecijan sowicie. Znaczy to: wolno byo ydom oszukiwa, okrada i rabowa chrzecijan, bo zasaniali ich za apwk przed sprawiedliwoci krla albo wojewody urzdnicy dworscy. Zamiast yda, ktry umia wylizgiwa si ze zrcznoci wgorza z rk sdu kamstwem, a nawet krzywoprzysistwem, karano czsto chrzecijanina, co kupcw katolickich oburzao i wywoywao ich zemst (pogromy). Klska finansowa grozia widocznie mieszczastwu polskiemu okoo 1520 r.; gdy uwaao w owym czasie za konieczne zszeregowa si w jedn zwart falang obrocz. Mieszczanie lwowscy zaczli t robot. Wysali w r. 1521 wezwanie do wszystkich miast polskich, mwic midzy innymi: Syszelimy, e i wy, panowie, niemao macie kopotw z ydami. Prosimy was zatem, zechciejcie nas zawiadomi, czybycie razem z nami nie mogli przedstawi na najbliszym sejmie u stp tronu krlewskiego zaale w sprawie wolnoci ydw a naszej opresji. ywimy nadziej, e jedno wsplna akcja przeciw ydom przyprawi ich o utrat swobd. Zapewniamy was, jako nam na dobru mieszczastwa naszego i caej Rzeczypospolitej wiele zaley. (ukaszewicz: Obraz hist.-statystyczny Poznania). Skary si Maciej z Miechowa okoo r. 1523, e: Choby by chcia, nie mg sejm polski nic zego zrobi ydom, bo ujmowali si za nimi cigle krl, panowie i szlachta!. Zauwaono, e aden szlachcic nie moe si oby bez yda. Skary si zbyt przesadnie. Bowiem nie szlachta ujmowaa si za ydami, lecz gwnie ksita, krlowie (z wyjtkiem Wadysawa Jagiey, Olbrachta i Aleksandra) i tzw. panowie, czyli dygnitarze koronni i miejscy, wyzyskiwani najwicej przez lichwiarzy. Tacy potentaci, jak: arcybiskup gnienieski Mikoaj, wojewoda kaliski Sdziwj, krakowski Jan z Tarnowa, wojewoda poznaski Bartosz z Wissenburga, czycki Ligza, kanclerz Zaklika, kasztelani: z Scza, Biecza, Wilicy, Naka - mieszczanie: Wierzynkowie, Micha Czirla. Bochner, Hanko Reynolt, wjt tarnowski Jakusz Stpkowicz, bocheski Stanisaw, mylenicki Jan, wjt krakowski Gerhard itd., (wymienieni w Dziejach sprawy polskiej A. Marylskiego) - posugiwali si nierozsdnie w potrzebie pienidzmi ydowskimi, ktre wracay do kabz szachrajw w dwjnasb. W Poznaskiem sprzyjali ydom Grkowie, ukasz i Stanisaw. Sprzyjali nie im, lecz ich skrzyniom, napenionym zlotem, ktre bardzo lubili, chciwi, nienasyceni. Jako wojewodowie pobierali od ydw corocznie pensj (sto czerwiecw). ydzi, zmiarkowawszy, e im tego za mao, nie szczdzili im grosiwa. Opowiada ukaszewicz, e robili wszystko, aby zjedna sobie protekcj wojewodw. Witali ich iluminacjami swoich domw, pochlebstwami i panegirykami, drukowanymi na biaym atasie zotymi literami, obsypywali ich bogatymi prezentami. Nie tylko wojewodw obdarowywali suto, lecz take ich ony i dworzan. T przebieg hojnoci zdobywali sobie prawo upienia gojw. Tu i owdzie znalaz si take jaki szlachcic, nie umiejcy oby si bez swojego Icka, Moka, Abramka, Szai, ale takich naiwnych przyjaci Judy byo nie wielu. Liczna gromada szlachty poczya si w sprawach ydowskich z mieszczanami, stworzya stronnictwo przeciw polityce krla i jego doradcw, co powiadcza sejm piotrkowski (28 grudnia 1521 roku). Przycinici do muru, krl Zygmunt i dygnitarze pastwa przez liczn szlacht, zgodzili si na zmian dekretu, odnoszcego si do ydw. Nowy dekret obci handel ydowski, wzi go na obro; posun si jeszcze dalej w r. 1532 i 1533, bo wypdzi Jud z miast i przeznaczy mu na stae mieszkanie getto, czyli osobn kwater poza granic domw chrzecijaskich. Za przykadem sejmu z r. 1521 poszed ksi mazowiecki, Janusz. Zamkn on dla ydw Star i Now Warszaw, pozwoli im mieszka tylko o dwie mile poza murami swojej stolicy. Dowiadujemy

si od Mathiasa Bersohna (Dyplomatariusz Nr. 479), e krl Zygmunt potwierdzi na prob mieszczan warszawskich dekret Janusza (w r. 1527), bo w Warszawie zdarzaj si bardzo czsto kradziee i inne czyny szkodliwe dla bezpieczestwa i spokojnoci mieszkacw ze strony ydw. Jednemu tylko ydowi, jakiemu Mojeszowi, dawnemu celnikowi, ktremu jeszcze za ksit mazowieckich dozwolono byo posiada swj dom w Warszawie - pozwoli mieszka w Warszawie wraz z on i dziemi. Zdawaoby si, e te nowe, ostre rozporzdzenia rzdu polskiego obrzydz nareszcie ydom pogo za mamon i naucz ich wdzicznoci dla narodu, ktry przygarn ich gocinnie w chwili, kiedy ich wypdzano zewszd (z Anglii, Francji, Niemiec, Czech, Wgier, Hiszpanii, Portugalii, Woch) bez litoci, zabierajc im mienie, albo nawet ycie, gdy stawiali opr. Stao si przeciwnie, jak zwykle. Nie troszczc si o dekrety krlewskie i sejmowe, szachrowali ydzi dalej po swojemu, drwic z gojw, z czego si pisarze ydowscy, piszcy po polsku, ciesz. Nussbaum pisze: Zatargi, jakie mieli w pocztku XVI w. z mieszczanami z powodu konkurencji handlowej, nie byy tak bardzo niebezpieczne, bo zawsze byy dla nich przystpne jarmarki, ktre mogli prawnie odwiedza i wszelkich handlo-obrotw dopenia. Zreszt radzili sobie i bez jarmarkw, umiejc zyska dla siebie urzdnikw miejskich i szlacht drog okupu. - Majer Baaban jest zadowolony, e jego wspwyznawcy, mimo zakazu (z r. 1521) handlowa nie przestali i potrafili wkrtce uzyska jaki nowy przywilej na wolny handel - e wyamuj si z pod ogranicze i mimo dekretw krlewskich handluj nadal wszystko, jedni skrycie, drudzy jawnie - e i zakaz z r. 1537 jak poprzednie i nastpne zosta tylko na papierze, a ydzi dalej handlowali. - Schipper chwali si, e: Ostre postanowienia dekretu z r. 1521 nie zdoay wszelako zama energii kupcw ydowskich, bo uywaj wszystkich swych wpyww i rodkw, aby unicestwi dekret, e lekcewa dorywczy nabytek mieszczan i ufni na swe wpywy na dworze, utrzymuj dawne stosunki. Pisarze ydowscy umiej czy nauk z cynizmem... Nie bez przyczyny byli ydzi za czasw Zygmunta. I ufni na swe wpywy na dworze. Wiadomo, e dwr Zygmunta I by w drugiej poowie jego panowania widowiskiem cigych intryg, przekupstw, a nawet skrytych zbrodni. W miar, jak si krl podstarza, rs w Rzeczypospolitej wpyw jego maonki, przewrotnej, chciwej wadzy i pienidzy Bony. Crka Jana Galeazzo Sforzy, wnuczka Attendola, chopa woskiego z romaskiej wioski, Cotignola, czonka rodziny na p bandyckiej, odwanego kondotiera, ktry sobie pici utorowa drog do troniku maego pastewka, - zasmakowawszy w rozkoszach wadzy i korzyciach pieninych, staraa si okiezna swojego maonka. Na razie jednak nie udaa si jej ta sztuka. Uczciwy, sprawiedliwy, hojny, dobrego serca krl trzyma przez czas duszy jej ambicj na obroy. Tymczasem wic, czekajc na lepsz sposobno, napeniaa krlowa swoje skrzynie zotem i srebrem - frymarczc dygnitarstwami, urzdami dworskimi, sprzedajc je temu, kto da wicej. Nie mogc odrabia sama wszystkich interesw, otoczya si ludmi, podobnymi do niej charakterem. Suyli jej najgorliwiej: Piotr Kmita Sobieski z Winicza, Latalski, Krzycki i Piotr Gamrat, znany karierowicz. Kmita umia siedzie na dwch stokach. Jako urzdnik by zdzierc pierwszego rzdu - mwi o nim S. Gobiowski (Czasy Zygmunta I)- postpowanie jego byo brudne i nikczemne. Przeciw ydom pobudza szlacht, eby ich z kraju wypdzi; przestraszeni, znosili mu kubany. Mwi o nim bezimienny pisarz: Oskubywa Kmita ydw, podbudzajc i podegajc przeciw nim posw ziemskich, ju to w celu powcignienia ich handlowej swobody, ju dla nowych zakazw, ju to dla umniejszenia ich lichwiarstwa, ju dla przystrojenia ich w now, dziwaczn odzie.

Oskubywa ich dobrze, gruntownie. Przeraona Judea zamykaa mu gb fur mamony. Tadeusz Czacki pisze w swojej rozprawie o ydach, e Kmita bra apwki od ydw, aby broni przywilejw ich na sejmie, a od mieszczan, aby mwi przeciw Izraelowi. Nie tylko ydw zmusza do zamykania mu gby workami zota, lecz take mieszczan chrzecijaskich. Grozi im wypdzeniem z dbr ziemskich, bo kto okciem mierzy, albo wino sprzedaje, temu nie stanie odwagi do obrony kraju i przeraa ich nadaniem ydom na sejmie penej swobody handlowej, co by podkopao handel chrzecijaski. Przewrotnoci Piotra Kmity (ur. 1477 1553) nie mogli si oprze ani ydzi ani chrzecijanie, nalea bowiem do grupy najbogatszych i najpotniejszych wielmow polskich owego czasu. By dziedzicem ogromnej fortuny, wojewod krakowskim i marszakiem w. kor. Na dworze swoim trzyma band uzbrojonej haastry, gotowej na jego skinienie do krwawych awantur. Pyszny, gwatowny, waleczny nie znosi oporu nawet krla, - przebiegy, mdry umia wywie w pole ludzi uczciwych. Gupim nie by, duo wiata widzia. Jedzi po Europie, suy czas jaki w wojsku cesarza Maksymiliana. Gdy wrci do kraju, odgrywa rol mecenasa nauki, wspiera: Bielskiego, Janickiego, Przyuskiego i Orzechowskiego. W duszy jego pomieszay si rne pojcia. Lubi uczonych, a lekceway ich z fantazj bogacza; by w swoim domu gocinnym, hojnym, hulaszczym, a sabych i ubogich odziera ze skry; dzi suy temu, jutro owemu, gdy czu si obraonym; hojno czy z chciwoci, przyja z nienawici, kurtuazj pask z brutalnoci, pych z lizaniem mocniejszej pici itd. Taki kameleon by krlowej Bonie na rk. Polski zoty wiek, rzeczywicie zoty, bo stworzy nasz kultur, zacz lekceway etyk chrzecijask. Demoralizacja narodw zaczynaa si zwykle od uywania ycia, do czego potrzeba mamony. Kultura wyciga nerwowo rce po zoto. Nawet ludzie zasueni staj si czsto chciwcami. Taki np. Krzysztof Szydowiecki (ur. 1467 1522), kanclerz w. kor., znakomity mwca, doskonay dyplomata, pracowity minister, szczery patriota, nie brzydzi si apwk, chwali si sam, e wzi od cesarza Maksymiliana 80.000 dukatw, e dostawa podarunki od krla wgierskiego, Wadysawa, e kochali go w ten sposb inni chrzecijascy i pogascy monarchowie (Wapowski). Jeli taki Szydowiecki mg nie wstydzi si pobieranych kubanw, jake dziwi si chciwoci chudopachokw, albo karierowiczw, pncych si, po drabinie dworskiej i urzdniczej do zaszczytw i majtkw? Rj takich akncych uywania ycia karierowiczw otacza brzkiem krlow Bon. W roju tym byo take mnstwo Wochw, ktrzy przybyli do Polski razem z cr Sforzw. Niewesoy widok przedstawia dwr krakowski po r. 1530. Rozdzieli si on na dwa stronnictwa; na przyjaci krla i na zausznikw krlowej. Na czele pierwszego stali: Jan Tarnowski, Piotr Tomicki i Jan Choiski, znani z prawoci; na czele za drugiego: Kmita, pyszny, cigle zmienny awanturnik i Piotr Gamrat, nie cieszcy si szacunkiem krla i uczciwych dygnitarzy. Piotr Tomicki (ur. w r. 1464 1536), biskup krakowski i podkanclerzy koronny, wychowaniec uniwersytetw: lipskiego, bonoskiego i krakowskiego, doktor obojga praw, znakomity dyplomata, mwca rozumny, dobrodziej ubogich studentw) i Jan Choiski (ur. w r. 1487 1538), take biskup krakowski, kanclerz wiel. kor., doktor obojga praw, dobrze uczony (jak go nazywa Bielski), mecenas utalentowanej modziey, profesorw i pisarzy) - dzieryli mocn rk pieczcie koronne, potrzebne Bonie do frymarczenia dygnitarstwami, urzdami dworskimi i do rnych innych szachrajstw. Daremnie usiowaa chciwa krlowa zjedna sobie w Tomickim i Choiskim pomocnikw. Obaj Wielkopolanie, znani z prawdomwstwa i wstrtu do wszelakiego brudu, niegonicy za zlotem, nie

dali si przekupi podarunkami i workami grosiwa. Dygnitarstw, urzdw nie pozwalali sprzedawa tym, co daj wicej, co wywoao nienawi Bony i jej poplecznikw. Gwnie Choiskiego nienawidzia cra woskich kondotierw, recte rabusiw i mordercw, bo nie pada do jej stp i nie poddawa si jej zachciankom. Krlowi suy i swojemu narodowi, a nie chciwej, zej, przewrotnej kobiecie. Nie nciy go nie tylko jej pienidze, lecz pienidze w ogle. Jeszcze nie by biskupem i kanclerzem, jeszcze nie rozporzdza znacznymi dochodami, a ju znano go w Akademii krakowskiej jako dobrodzieja ubogich studentw. Wyszukiwa za pomoc profesorw zdolniejszych uczniw i uatwia im bezkopotne ukoczenie nauk. Jzefa Strusia (Strutiusa), poznaczyka, wysa okoo r. 1523 swoim kosztem do Padwy, co potwierdza Soltykowicz (O stanie Akademii krakowskiej). Cho sam by potomkiem jednego z najstarszych rycerskich rodw wielkopolskich, nie uwaa na tzw. gminne pochodzenie swych protegowanych. Nie urodzenia, lecz zdolnoci i szlachetnego charakteru szuka. Na niego to sarkano na dworze krlowej Bony, e wprowadza do najbliszego otoczenia monarchy ludzi obskurnych, e przenosi dzieci mieszczaskie nad synw wojewodw i kasztelanw. Przyszo nawet z tego powodu na sejmie w r. 1535 do gonych pogrek. Mimo to, nie liczy si Choiski z samolubnymi daniami partii dworskiej, co mu krl Zygmunt pochwala, bo nie przywizywa sam adnej wagi do takiego lub innego pochodzenia, lecz ceni tylko osobist warto czowieka. Jeszcze nie bdc kanclerzem, ale dopiero kierownikiem kancelarii krlewskiej (supremus, primus secretarius regiae majestatis), odkry zdolnoci Marcina Kromera, syna mieszczanina z Biecza, uczcego si w Akademii krakowskiej, i wzi go do siebie (1528 r.). Nie mogc go jako mieszczanina umieci od razu w kancelarii krlewskiej, uywa go nasamprzd osobicie do pira, po dwch latach jednak, przekonawszy zazdrosnych dworzan o talencie swego protegowanego, mianowa go, mimo oporu z rnych stron, sekretarzem koronnym. Nie na tym skoczy. Bdc ju biskupem, nasamprzd przemyskim, a potem pockim, mianowa Kromera kanonikiem i wysa go swoim sumptem (w r. 1536) do Niemiec i Woch dla dalszego ksztacenia si. W Katalogu biskupa towskiego czytamy: By Tomicki z Choiskim, oba biskupami krakowskimi, niezaprzeczenie najpikniejsz ozdob panowania Zygmunta Starego. Reformatorzy kancelarii krlewskiej, znakomici mwcy polityczni, synni w wczesnej Europie mowie stanu i biegli prawnicy, odznaczali si oprcz tego obydwaj ksita Kocioa zaletami osobistymi, rzadkimi za; czasw krlowej Bony, Kmity, Latalskiego, Gamrata i in. Corocznie zdaa ubog modzie za pienidze Tomickiego lub Choiskiego po wiato do uniwersytetw zagranicznych, a byo jej tak duo, i cudzoziemcy pytali si z podziwem: c to za moni panowie, ktrzy wychowuj tylu ludzi? Tomicki dawa kademu, kto wyciga do niego rk po pomoc, a Choiski wspiera tylko modziecw, odznaczajcych si wybitnymi zdolnociami. Jemu to zawdzicza kraj Marcina Kromera i Jzefa Strusia, w jego to szkole przygotowa si Hozjusz do swej pniejszej, wietnej dziaalnoci, z jego protekcji lub pomocy korzystali: Jdrzej i Stanisaw z owicza, Grzegorz z Szamotu, Dantyszek, Tydeman Gize, Jan Tucholczyk i wiele innych mniej znanych osobistoci. Jak wszyscy ludzie uczciwi, mia Choiski mnstwo nieprzyjaci. Zazdro i podo nie znosz uczciwoci i wielkodusznoci. Jego wrogami byli take ydzi. Nienawidzili go, bo tamowa im drog do krla i zwalcza ich chytr chciwo. Oburzao go, e intrygi ydw sigaj a do tronu. Antyydem by, oczyci chcia Polsk z przewrotnoci i nieobyczajnoci tej nowej plantacji w organizmie

chrzecijaskim. W aktach Tomickiego (Acta Tomiciana) skary si na krlow, rnych panw i Wochw dworskich, biorcych pienidze od ydw. Kiedy burzliwa:, niesforna ju szlachta, okrywszy si pod Lwowem sromem (Wojna kokosza) zjechaa si w roku 1538 do Piotrkowa, pody tam take Choiski z krlem. Na sejmie tym wnieli kupcy krakowscy now skarg na ydw, ktrzy, obchodzc ograniczenia, niszcz chrzecijan. Gorcy by ten sejm piotrkowski. Gwatowne namitnoci przemawiay. Stronnictwo Bony brao si za bary ze stronnictwem krla. Pierwsze bronio swoich kubanw ydowskich, drugie stano po stronie kupcw katolickich i caego narodu, wyzyskiwanego przez talmudystw. Drugie zwyciyo... Uchway o ydach ukrciy ich apetyty. Odjy im: targi po wsiach, wolne kupiectwo we wszystkich rzeczach, ca i inne urzdy; kazay im chodzi po ulicach w tych czapkach, nie pozwoliy im kupowa ukradzionych rzeczy, bo: zbytnia swawola i wielko zodziei std rozmnoya si, e zodzieje maj rzeczy kradzionych przedawanie przespieczne; ktrej zej rzeczy, aby si zabieao, za rad panw Krlestwa naszego i za daniem posw ziemskich skazujemy i skazalimy: i jeli ydowie o rzecz skradzion i do nich przyniesion zastpc nie bd mogli albo nie chcieli, do sdu o to pozwani, karaniem szubienicy, jako ci, ktrzy s uczestnicy zodziejstwa, niech bd karani. W uchwaach o ydach bra Choiski udzia czynny jako kanclerz w. k., co byo jego obowizkiem. da on po prostu wypdzenia ydw z Polski. Gromk mow swoj przypaci yciem. Dnia 11-go marca 1538 r. run nagle na ziemi i zasn na wieki. Nie jaka choroba zabia go w kwiecie mskiego wieku, przyby bowiem do Piotrkowa w penym zdrowiu, tylko jaka zbrodnicza rka jego nieprzyjaci. Tydeman Gize, donoszc Dantyszkowi o zgonie Choiskiego, pisa: Stracio Krlestwo ma synnego i potrzebnego, a my najlepszego patrona, nie wtpi, e umar wicej przez nienawi niektrych, anieli z choroby (lta regnum illud clarissimo ac necessario viro, et nos patrono optimo orbati simus; non dubito, illum magis inoidia querundam, quam morbo aut fato peremptum. Tego samego zdania byli pniej biskup Padniewski, Starowolski i in. Nic by nie byo w tym nadzwyczajnego, bo ludzie Renesansu (Odrodzenia) znali si lepiej anieli wspczeni zbrodniarze na skrytobjczych sztyletach, truciznach i zasadzkach. Wiadomo, e wieo upieczeni ksita, woscy (recte kondotierzy) usuwali mordem kadego, kto zawadza ich zamiarom i egoizmowi. Lubili najwicej trucizn. Borgiowie n. p. ekspediowali na drugi wiat, jak si Cezar Borgia z cynizmem szatana wyraa, biaym proszkiem miego smaku, ktry zabija wolno, po dwch dopiero tygodniach, a Sforzowie posugiwali si pynem, zabijajcym natychmiast. Krlowej Bonie, Woszce i Sforzwnie nie by obcym w pyn, dziaajcy piorunujco. A w Krakowie oblizywao jej rce wielu Wochw, posusznych jej rozkazom. Naleaoby si spodziewa, e bardzo surowe uchway z r. 1538 poskromi nareszcie lichwiarstwo. Jak zwykle, jak dawniej zawiedli si znw antyydowscy politycy. Zamiast podda si prawom polskim, sklecili uczeni ydowscy po acinie broszur pt. Ad querellam mercatorum Cracoviensium responsum Judaeorum de mercatura (1539 r.), w ktrej zadrwili ze swoich konkurentw chrzecijaskich, mwic: Niech kupiec chrzecijaski nie zbytkuje, niech sprzedaje tanio, jak yd, a kady u niego kupowa bdzie. Tylko intruzi pewni siebie mogli si zdoby na tego rodzaju ironiczn arogancj. Byli w istocie po mierci Choiskiego pewni siebie, bo miejsce jego zajli zausznicy Bony.

Nie starzejcy si krl rzdzi teraz w Krakowie, tylko krlowa, a ona sprzyjaa ydom, raczej ich workom ze zotem, dostawianym zamkowi. C tak Bon, przewrotn, chytr, moga obchodzi Polska? O sobie tylko mylaa, o swoich skarbach, gdy po mierci maonka bdzie wracaa do Woch. Niech si ydzi bogac kosztem ludnoci rdzennej, byle jej chciwo nasycali... Siedzieli wic znw ydzi w Polsce, jak we wasnym domu, i handlowali po swojemu, drwic ze statutw i grb gojskich. Stao si nagle co, czego si dotd chrzecijanie polscy nie spodziewali. Bo oto dowiedziano si w Krakowie, e Katarzyna Malcherowa, ona rajcy, osiemdziesicioletnia staruszka, przesza nagle do judaizmu. Wezwana przed sd duchowny pod przewodnictwem biskupa Gamrata, nastpcy Choiskiego, nie tylko nie wypara si swej nowej wiary, lecz bronia jej publicznie, jawnie (1539 r.). Nauczyli j ydzi gardzi chrystianizmem, a przede wszystkim nie wierzy w bosko Chrystusa Pana. Jej obron umieci ukasz Grnicki (ur. 1527 r. 1603) w swoich Dziejach w Koronie Polskiej, a powtrzy j Aleksander Kraushar (Historia ydw w Polsce). Na stosie wyziona ducha za swoj upart odwag, na co synny autor Dworzanina Polskiego patrza wasnymi oczami. Nie koniec na tym. Marcin Bielski opowiada: ydowie tego czasu, widzc, i si ludzie jli o wierze swej chrzecijaskiej gada i swarzy, jakoby wtpic o niej, niemao chrzecijan u nas na ydowsk wiar zwiedli i onych poobrzezowali; a eby si tego nie kajali, z Korony je do Wgier, a potem do Turek wysyali. Najwicej prozelitw mieli ydzi wyowi na Litwie. Krl Zygmunt I, dowiedziawszy si o tej nowej robocie ydowskiej, kaza wojewodzie i starocie krakowskiemu inkwizycj midzy ydy czyni, a do panw litewskich posa (w r. 1539) list nastpujcy: Zawiadomiono nas, jakoby niektrzy ludzie wiary chrzecijaskiej z pastwa naszego Koronnego Polskiego, z miasta Krakowa i innych miast koronnych, przystpili do zakonu ydowskiego i obrzezanie przyjli, i e ci ludzie z tutejszych miast naszych do Wielkiego Ksistwa Litewskiego wyjechali; inni wywiezieni zostali i po tamecznych miastach naszych mieszkaj, yjc w wierze ydowskiej i z tamecznymi obcujc ydami. Zygmunt I wysa razem z listem do panw litewskich swoich dwch dworzan, Antoniewicza i Jana Korczujsa, rozkazawszy im kara odszczepiecw (neoydw) i odda w rce sdu agitatorw talmudystycznych, owicych prozelitw. Nikt w Polsce nie przypuszcza, iby ydzi mogli si zdoby na agitacj przeciwko Kocioowi, bo nikt nie zna w owym czasie ich utajonych de. Mniemano powszechnie, e poluj tylko za pomoc lichwy, kradziey i oszustw na mamon, e usiuj zniszczy handel i przemys chrzecijaski, a omijaj walk z religi innowiercw. Dzi wiemy, e jednali sobie prozelitw zaraz po diasporze, starajc si w ten sposb wzmocni. Nawracali Grekw. Rzymian i Chazarw, przekonywali Hiszpanw o wyszoci judaizmu ponad wszystkie inne wiary, zmuszali kupionych niewolnikw i sugi chrzecijaskie do odszczepiestwa i obrzezania. W Polsce wstrzymywali si ydzi z propagand przeciwchrzecijask a do 1539-tego roku. Dopiero gdy nad Wart i Wis wybucha anarchia religijna, podniecona I przez agitatorw reformacji Lutra i Kalwina, zabrali si oni do roboty wywrotowej na swoj korzy. Sztuka im si nie udaa. Krl Zygmunt I, szczery katolik, unicestwi ich zamiary. Wielu z nich ucieko ze strachu do Turcji, reszta za przykucna zwyczajem ydowskim, czekajc na koniec zawieruchy religijnej.

XV. ydowskie pastwo w pastwie.


Mwio si w Polsce a do r. 1600-nego gwnie o lichwiarstwie ydw, o ich oszustwach i kradzieach. Niewielu, nawet uczonych politykw, albo pisarzy, zwracao uwag na ich odrbn organizacj, ktra odcia ich od ludnoci rdzennej. Wiadomo, e ydzi, wypdzeni przez Nabuchodonozora z Palestyny, utworzyli w Babilonii wasny rzd i rzdzili sob sami, pacc za to zwycizcom tylko szczupy podatek ziemny. Rzdy te, wzmocnione energi i niezomn wol Ezdrasza i Nehemiasza trway przez kilkaset lat, objwszy panowanie nad wszystkimi koloniami ydowskimi, rozproszonymi po caym wiecie. Wiernym programowi Ezdrasza i Nehemiasza, wodzom ydowskim, chodzio o to, aby nard wybrany, wity nie rozprys na setki drobnych odamkw, aby nie przesta by ludem jednolitym, odcitym na zawsze odrbnoci od innowiercw. Rzd ydowski, obezwadniony w Azji, przenis si do Hiszpanii, skd czuwa przez czas duszy nad wszystkimi koloniami swoich wspwyznawcw, a z Hiszpanii uciek, zdaje si do Frankonii i Niemiec, bo tam odbyway si rozprawy sanhedrynw w XIV stuleciu. Pod koniec tego stulecia udali si reprezentanci ydw polskich do Weissenfels w Saksonii na zjazd swoich wodzw (na sanhedryn), zaopatrzywszy si na drog w pasporty rzdowe. Na nic nie przyday si im te pasporty. Rycerstwo niemieckie rozpdzio sanhedryn i cz notablw ydowskich wymordowao, zabierajc im cay majtek. Powitani tak okrutnie na ziemi saskiej, stracili ydzi polscy ochot do wysyania swoich przewodnikw na zjazdy sanhedryskie do Niemiec. Przeto utworzyli dla siebie wasny rzd, co im nie przeszkadzao znosi si w chwilach wanych z sanhedrynami powszechnymi, ukrywanymi zrcznie w Europie po klskach pogromowych. Na razie nie sklecili ydzi polscy ze swoich wszystkich kolonii jednej oglnej caoci, zadowalajc si organizacj poszczeglnych gmin. Z czasem jednak zczyli te gminy w jednolite ciao, budujc w ten sposb pastwo w pastwie. Podstaw tego pastwa w pastwie nie bya tylko lichwa i wszelkiego rodzaju chciwo, lecz gwnie cele religijno-polityczne, posuszne programowi Ezdrasza, Nehemiasza i Talmudowi. Chodzio budowniczym ydowskim owego status in statu o utrzymanie swoich wspwyznawcw na obroy teokratycznej, aby obietnice Talmudu nie spezy na niczym. Lud ydowski powinien wedug jego mniema by ydem niezmiennym, - ydem z czasw przedchrzecijaskich, nieubaganym wrogiem wszystkich gojw i akumw, jeeli chce panowa kiedy nad caym wiatem, co mu Talmud obiecuje. Do takiej roboty potrzeba narodowi, niezdolnemu do rozprawy ornej, fury zota, bo czego slaby miecz nie dokona, to zaatwi pienidz. Przeto -wolno witemu ludowi Jehowy upi goja bez litoci, oszukiwa go, okrada itd. Mamon, zjednawszy sobie przychylno wadcw i wielmow, pomg ydom, - odda powoli w ich rce sprawy polityczne, religijne, administracyjne, sdowe, handlarskie - sowem, pen autonomi. Autonomia ta chwiaa si jeszcze jaki czas to w prawo to w lewo, nadawana i kasowana, co zaleao od przekona i potrzeb takiego lub innego krla i jego doradcw. Ustalia si ona dopiero za Zygmunta Augusta.

Zanim si pena autonomia ydowska sformowaa i ustalia, rzdziy gminami tylko kahay pod komend tzw. starszych. Ci starsi, zajmujcy si gwnie polityk administracj i sdami, nie rnili si niczym od tyranw miast greckich lub kacykw murzyskich. Bdc nie tylko rzdcami gminy, ale rwnoczenie jej policj i sdem, rzucili do stp swoich za pomoc malej i wielkiej kltwy (cherem) wszystkich talmudystw. Krl Zygmunt I usiowa kontrolowa dziaalno kahaw. W tym celu wybra z pomidzy ydw Michaa Ezofowicza, brata Abrahama, i mianowa go seniorem (naczelnikiem) ydowskim, nasamprzd na Litwie, a potem w caym krlestwie polskim (1514 r.). Nie podobao si ydom i zwierzchnictwo wspwyznawcy, cieszcego si zaufaniem wadcy gojskiego. Nie chcieli mie nad sob czujnych oczu ma, ktry utrzymywa stosunki z chrzecijanami. Michaa Ezofowicza i jego nastpcw bojkotowali, jakbymy si dzi wyrazili, z tak przebiegoci, i obrzydzili im godno senioratu. W r. 1571 zgas ten urzd. Czym by i jest dotd kaha, dowiedzielimy si dopiero od Jakba Brafmana, yda wileskiego, ochrzczonego w 34 roku ycia. Napisa on po rosyjsku dzieo pt. Ksika o kahale (Kniga kagaa, 1869 r.), ktrej waniejsze wyjtki przetumaczy na jzyk polski lwowski anonim, K. W. Kniga kagaa potwierdza, e kahay polskie i litewskie trzymay si cile nakazw i zakazw Talmudu. Co im Talmud przepisa, wykonywali bez namysu i oporu. A Talmud rozkaza, jak wiadomo, pomidzy innymi upi bez litoci, chytrze i przebiegle, wszelkiego gatunku innowiercw, zniszczy ich tak gruntownie, aby Juda mg zapanowa jak najprdzej nad caym wiatem i skopa zwycionych gojw. Czytamy w ksidze Brafmana: Na oglnym zgromadzeniu wszystkich starszych przewdcw i reprezentantw naszego miasta, za wspln zgod bez wszelkiego wahania si, albo jakich krtactwach w kahalnej izbie wobec penej liczby czonkw postanowiono: sprzeda Rabbi Izaakowi, synowi Gerszona, prawo posiadania (eksploatowania) placu i szpitala, nalecego do kleru Rekitskiego, pooonych przy kocu ulicy Kajdanowskiej; przy tym sprzedaje si prawo eksploatacji niezabudowanego placu tutejszej gminy (mieszczastwa), przylegego do wyej wymienionych: placu i szpitala. Prawo to eksploatacji wasnoci chrzecijaskich sprzedaje si Izaakowi, jego potomkom lub innym penomocnikom, wskazanym w sukcesji, od centrum ziemi, a do wysokoci niebios bez wszelkiego ograniczenia, za, co Rabbi Izaak wnis do kasy kahau wyznaczon naleyto w cakowitoci. To prawo od tej chwili jest mu przyznane jako wieczyste i nieruszone, on za (Izaak) moe go odsprzeda w zastaw lub darowa wedug swej woli... Wkada si na kady kaha obowizek bronienia praw wyej wymienionego Izaaka i jego nastpcw lub penomocnikw w sposb, aby te prawa pozostay przy nich i utrzymyway ich w cichoci i spokoju. Kady kaha i kady Bet-Din powinien stan w obronie praw Izaaka przeciw kademu, ktry by chcia si wdziera w granice tych ustpionych przez kaha posiadoci i chcia zrobi uszczerbek prawom, jakie naby Rabbi Izaak, syn Gerszona. Kady kaha i kady Bet-Din powinien przeladowa takiego czowieka, zgi go w lk, przygnie i kaza mu wrci wszystkie straty i koszty, jakie mogy wynikn z jakiejkolwiek szkody, wyrzdzonej Izaakowi. Czytajc tego rodzaju dziwaczne kontrakty, zdawaoby si, e je skomponowa jaki dowcipni. Bowiem miesznym jest sprzedawa cudzy majtek bez wiedzy i pozwolenia jego waciciela. A jednak to nie humorystyka, lecz prawda. Wiadomo, e Talmud mianowa ydw panami caego wiata i pozwoli im zabiera bez skrupuu mienie innowiercw, o ile si tylko dao. Jakim wolnym terytorium, albo jakim wolnym jeziorem nazywa majtek gojw. Posuszne mu kahay wymyliy dwa sposoby do wyzyskania tego terytorium albo jeziora. upienie zamonych chrzecijan nazway hazak (wadz, prawem),

a wysysanie ubogich chrzecijan, nieposiadajcych adnego majtku, meropj. Obowizkiem hazaki byo wydrze z rk innowiercy jego wasno jakimikolwiek bd sposobami, meropii za zamienie biednego chrzecijanina. yd, ktry kupi w kahale jakiego chudopachoka zamiewa swj towar w taki sposb, i wypoycza mu pienidze na lichw, nasya mu swoich kompanw szachrajskich, bezczelnych oszustw by mu przypieszyli zniszczenie klienta. Ta obawa koczya si zwykle ndz, ruin ofiary kahau. T swoj zbrodnicz nienawi do innowiercw ukrywali oczywicie talmudyci, wiedzieli bowiem, e ich zwariowan megalomani ukaraby okrutny pogrom, gdyby si goje dowiedzieli, e kaha sprzedaje ich pierwszemu lepszemu chaaciarzowi jak baranw, jak sprzty. Dugo nie znali chrzecijanie tajemnic ydowskich, podkopujcych ich dobrobyt. Uzyskawszy pen autonomi za Zygmunta Augusta, utworzyli ydzi zjazdy (synody) prowincjonalne i oglne. Podzielili Polsk na cztery kraje, na: Wielkopolsk Maopolsk, Ru Czerwon z Podolem, Woy z Ukrain i Lublinem. Na synody te zjedali si delegaci z Krakowa, Poznania, Lublina, Lwowa i szeciu przez delegatw powoanych rabinw. Synody te byy najwysz wadz ydw polskich, ich rzdem. A rzdem tak energicznym, i aden prawowierny talmudysta nie mia oprze si jego rozkazom, aden yd, choby najwicej pokrzywdzony przez kaha lub zjazd delegatw, nie odwayby si uda po sprawiedliwo do sdw chrzecijaskich. Ukamienowaliby go jego wsplwiercy, zdeptaliby jak robaka. Jedyn ucieczk przed tyrani kahaw i synodw byo przejcie na ono chrystianizmu, ale i ten rodek nie skutkowa zawsze. Rzd ydowski umia chwyta swoich odstpcw i uczyni ich potajemnie nieszkodliwymi. Tym si tumaczy, e neofici wybierali sobie zwykle na rodzicw chrzestnych panw monych, ktrzy by ich w razie potrzeby mogli zasoni przed fanatyzmem talmudystw. W caej historii ydw polskich odwayli si na bunt jawny jedni tylko frankici, ale i oni, zdruzgotani zaraz na pocztku swojego odszczepiestwa wielk kltw, nie chcc zgni w wizieniach kahalnych, lub da gardo, byli zmuszeni schroni si pod opiekucze skrzyda krzya. Rzd ydowski by naprawd rzdem. Uchwala podatki, kontrolowa handel i przemys, dyktowa praktyki kultu, zakada szkoy, mianowa nauczycieli, sdziw, rozstrzyga w ostatniej instancji bez apelacji wszelkie spory midzy rabinami, kahaami a stronami prywatnymi, ustanawia miar i wagi sowem porzdkowa caoksztat ycia swoich wspwiercw, bronic ich odrbno narodow, czyli program Talmudu. Zawsze obudni, przebiegli notable ydowscy starali si otumani gojw, odgrywali kamliwie rol obywateli, posusznych rzdowi polskiemu. Na zjedzie na przykad czterech ziem w r. 1581 w Lublinie zabronili ydom dzierawi mennice, upy solne i pobr czopowego i zagrozili im gdyby nie byli posuszni rozkazowi synodu, kltw: Bdzie wyklty i wykluczony z obu wiatw, bdzie odczony od wszelkich witoci Izraela; jego chleb bdzie uwaany za chleb poganina, jego wino za: sprofanowane, jego miso jako miso nieyda, jego zwizki maeskie za cudzostwo, pochowany bdzie, jak osie itp. - Kamali gosem piorunujcym. Kamali tak podstpnie, aby zamydli gojom oczy, aby odwrci ich uwag od dziaalnoci rzdu ydowskiego. Notable Judy przeklinali niby, potpiali swoich poddanych, a cieszyli si, gdy si dowiadywali, e si ich wyklci bogacili. Bowiem celem ich obrad byo osabia Polakw, a wzmacnia ydw. Polska miaa by przecie jedn z tych ziem, ktre Talmud obieca narodowa wybranemu. Notable ydowscy przestraszali kupcw, lichwiarzy, spekulantw, poborcw, celnikw wielk kltw, a oni, owi wyklci, nie pozbawiali si swojego rzemiosa, wiedzc, e ich wadcy okpiwaj gojw. By nie narazi swoich wadcw na podejrzliwo antyydw polskich, odgrywali take szachraje rol

niewinitek. Przyznaje pisarz ydowski, M. Schorr, e zamoni dzierawcy (ydzi) brali dzieraw pod cudz, chrzecijask firm, lub przez pozyskanie wojewody lub krla potrafili si uchyli od tych zakazw i przy swych rdach dochodowych utrzyma. Wanie w tych czasach spotykamy ydw, jako bogatych dzierawcw up i podatkw. Wic byo ydom w Polsce, jak u Pana Boga za piecem. Nie czuli wcale niewoli, wygnania, braku wityni. Mieli po caym kraju mnstwo synagog. Jak za dawnych, dobrych czasw eksilarchatu babiloskiego, komentowali ich uczeni i dopeniali Talmud, wydawali egzegezy, komentarze, suplementy, traktaty rabiniczne, zasypujc nimi ca Europ. Wadza polska nie przeszkadzaa im w zakadaniu szkl, w ktrych chowali swoje dzieci. W najniszych szkoach uczyy si dzieci czytania i pisania, w* wyszych wtajemniczano je w egzegez ksig witych. Pozwolia take wadza polska ydom zakada hebrajskie drukarnie. Sprowadzili oni (w r. 1530) drukarzy woskich do swoich drukar w Krakowie, Lublinie i innych wikszych miastach. Z oficyny Pawa Helicza (okoo r. 1540) rozbiegy si po caym kraju setki egzemplarzy Talmudu. Talmud by gwnym rdem uczonoci rabinw polskich. Tylko w nim siedzieli po uszy, czerpic z niego mdro. Pogreni w kazuistyce i metafizyce Ksigi Ksig wpadli w dziwactwa kabalistyczne. W ciasnym kku kazuistyki i kabalistyki obracaa; si nauka ydw polskich. Zwrcio na to uwag dzieo hiszpaskiego yda, Palkeiry, drukowane w Krakowie (1545 r.). Palkeira radzi swoim wspwiercom zaj si take wiedz wieck. Zrozumieli to notable ydowscy i, porozumiawszy si na synodzie, rozesali po caym kraju nastpujc odezw: Jehowa brzmi w urywku, ta odezwa ma liczne Sefiroty, Adam mia rne doskonaoci wypywy. Izraelita tedy na jednej tylko nauce przestawa nie powinien. Pierwsza jest wita nauka, ale dlatego inne nie opuszczaj si. Najlepszy jest owoc rajskie jabko, ale czy dlatego mniej smacznego nie mamy je jabka? Wszystkie nauki nasi wynaleli ojcowie i kto nie jest bezbony, znajdzie pocztek wszystkich umiejtnoci w ksigach Mojesza. Co byo wasz chwa dawniej, wstydem teraz by moe. Byli ydzi u krlw na dworze, Mordechaj by uczony, Ester bya mdr, Nehemiasz by radc perskim i lud wybawili z niewoli. Uczcie si, bdcie uytecznymi krlowi i panom, a bd was szanowa. Ile gwiazd na niebie, ile piasku w morzu, tyle jest ydw na wiecie, jako gwiazdy, a kady nas depce jak piasek. Krl nasz jest tak mdry jak Salomon, tak wity jak Dawid, ma przy sobie Samucha, drugiego prawie proroka. Patrzy on na wszystkich ludzi jak na las ogromny. Rzuca wiatr rne nasiona drzew i nikt si nie pyta, skd najpikniejsze drzewo ma swj pochd. Czemu i z nas cedr libaski wrd tarniny powsta nie ma! (odezwa ta powtrzona z Historii ydw w Polsce Aleksandra Kraushara). Nawet w takiej odezwie nie umieli si notable ydowscy pozby megalomani i kamliwego pochlebstwa. Chepili si, e ich ojcowie (przodkowie) wynaleli wszystkie nauki, a wiadomo, e ci ojcowie pali jako koczownicy trzody, jeszcze wwczas, kiedy kapani egipscy utorowali ju drog do tajemnic wiedzy. Krla polskiego nazywali mdrym jak Salomon, bo potrzebowali jego aski, a po cichu pluli zapewne na niego, na goja. Potrzebujc take opieki wczesnego kanclerza, Samuela Maciejowskiego, askotali jego ambicj tytuem drugiego proroka. Zabawna odezwa...

Skoro tak uwielbiali krlw i wielmow polskich, mogli si byli nauczy jzyka polskiego. Mieli dosy czasu, bo a 500 lat. A mimo swoj lojalno nie przestali uywa zepsutego jzyka niemieckiego (argonu). Uczeni ydowscy XVI wieku pisali swoje dziea albo po hebrajsku, albo po acinie i niemiecku. Nie uwaali za potrzebne uczy si w swoim pastwie jzyka mdrego jak Salomon krla i drugiego proroka. Dobrze im byo w tym swoim pastwie, tak dobrze, i poeci hebrajscy sklecali rymy na cze Polski. Jeden z nich zacz swj poemat sowami: Polsko, krlewska ziemio, w ktrej od wiekw ylimy szczliwie... yli wyznawcy Mojesza szczliwie, ale tylko dla siebie, bo im ich wiara nie pozwalaa suy gojom. Oprcz nich mieszkali w Polsce jeszcze inni innowiercy, np. Mahometanie, ktrzy, przywykszy do swojej nowej ojczyzny, pokochali j szczerze i stali si jej wiernymi synami, za co ich sejm lubelski (1569 r.) wynis do godnoci obywateli polskich. Pobaliw, agodn, tolerancyjn bya Polska dla wszystkich obcych goci, przygarniaa ich do swojego ona, nie mieszajc si do ich spraw religijnych. Susznie pisa Lelewel (Polska, dzieje rzeczy jej): W czasie Unii Lubelskiej, wskutek ktrej Mahometanie prawo obywatelskie otrzymali, gdyby ydzi podobnego zapragnli, nie mogli do niego, cho czstkowie, cho chwilowo trafi? Talmud sta na zawadzie. Talmud sta w istocie, jak wiadomo, potnym murem midzy ydami a innowiercami, sptawszy ich niezomn odrbnoci. Szlachetn, dobrotliw bya tolerancja polska, ktr Antoni Chooniewski scharakteryzowa doskonae w swojej broszurze pt. Duch dziejw Polski. Uczy nas midzy innymi: Oprcz autonomii terytorialnej zna Polska jeszcze antynomi obcoplemiennych grup, nie zajmujcych nigdzie zwartego obszaru... ydzi mieli przez dugie wieki w Polsce zupenie samodzieln organizacj swego wewntrznego ycia, wyposaon nawet w organy centralne. Dwa razy w roku zbieray si sejmy ydowskie, osobno w Koronie i osobno na Litwie, ktre skaday si z przedstawicieli gmin wyznaniowych ydowskich i jako najwysza instancja zaatwiay rne sprawy, objte ydowsk autonomi. Sejmom tym przyznawa byo prawo rozdziau wedug wasnego uznania podatkw, jakie Rzeczpospolita ryczatowo nakadaa na ludno ydowsk. Posiadali ydzi wreszcie wasne sdownictwo. yd oskara yda tylko przed sdem ydowskim. Dopiero, gdy yda oskara chrzecijanin lub odwrotnie, sprawa przychodzia pod sd krlewskiego wojewody. Tolerancja polska, ktra wyprzedzia wszystkie inne pastwa europejskie, zasuguje na uznanie, wolno jednak zapyta, czy tolerancja wzgldem ydw bya poyteczn Rzeczypospolitej. Niemcy, Ormianie i Mahometanie polonizowali si i szli rka w rk z Polsk, a ydzi, obdarowani tak hojnie, nienawidzili swoich dobrodziejw, gardzili ich wiar, wysysali ich bez litoci lichw i oszustwem, podkopywali swoj metod handlarsk ich etyk chrzecijask, starali si przyswoi sobie ich mienie, sowem - podstpnymi wrogami byli, czym s dotd. Za delikatnie wyraa si Chooniewski, mwic, e ydzi okazywali wobec gocinnego dla siebie pastwa bardzo kruch lojalno w chwilach jego cikich terminw . Nie kruch bya ich lojalno, lecz nikczemn, ukrywan nienawici.

XVI. Polscy pisarze i poeci antyydowscy.


Pierwszym polskim pisarzem politycznym, potrcajcym take o sprawy ydowskie, by Pawe z Brudzewa Wodkowicz, ale potrci tak lekko, i nie wiadomo, czy mona go nazwa antyydem. W jego dziele politycznym pt. Tracktatus de potestate papae et imperatoris (okoo r. 1400) czytamy: Czy ksita chrzecijascy mog z posiadoci swoich wypdza bez grzechu ydw i Saracenw i zabiera ich mienie i czy papie moe to panom wieckim nakazywa lub zaleca? Wodkowicz odpowiada na to pytanie: Pan chrzecijaski nie powinien bez sprawiedliwych przyczyn wypdza ydw i innych niewiernych z ich wasnoci, lub zabiera im mienie. Wodkowicz mniema, e przyczyny sprawiedliwe powstaj wtedy, gdy ydzi nie zachowuj si spokojnie, albo te jeli grozi z ich strony chrzecijanom niebezpieczestwo. e ydzi nie zachowywali si spokojnie i e z ich strony grozio chrzecijanom niebezpieczestwo powinien by Wodkowicz, jako m uczony i polityczny wiedzie, bo ociera si przecie cigle o nich i patrza badawczymi oczami na ich lichwiarstwo, oszustwo i kamstwo. Wic wyranym pisarzem antyydowskim nazwa go nie mona. Drugiemu pisarzowi politycznemu, znakomitemu statycie polskiemu owych czasw, Janowi Ostrorogowi (ur. okoo 1420 1501 r.) nie mona zarzuci chwiejnoci. Mwi on wyranie i silnie w swoim Momunentum: Midzy ydami a chrzecijanami take nie ma rnicy w ubiorach; nierzdnice nie rni si niczym od on prawych, ani kat od innych ludzi. Wypada wic, aby ydzi nosili krek czerwony, przyszyty do sukni, aby nierzdnice odrniay si wstgami i strojem gowy, a kat z mieczem, wony z lask niech zawsze chodz. - ydzi take uywaj prawa niesusznego, i wolno im bra lichw, obce rzeczy dziere i posiada, nie oddajc ich dopki im waciciel nie wyliczy tyle, ile daj. Nieche to prawo zostanie zniesione i uchylone. Jeeli im ta wolno zostanie odjta, ustan tym samem liczne kradziee. Nastpcy Ostroroga: Stanisaw Zaborowski, Jodocus Jost Lodovieus Decius (Dejcz) i Stanisaw Orzechowski - mwi mniej wicej to samo, co on, zwracajc uwag na lichwiarstwo ydowskie i demoralizacj chrzecijan, - pierwszy w swoim traktacie Tractatus quadrifidus de natura jurium et bonorum regis (okoo 1500 r.), drugi w historii pierwszych lat Zygmunta I (w r. 1516), trzeci w rozprawie Respublica Polona (1543). Decius obwinia senatorw Rzeczypospolitej, e ledwie ktry by, u ktrego by w domu yd potrzeb domowych nie zawiadowa, a Orzechowski oskara urzdnikw i sdziw, popierajcych ydw za kubany, i poddaj ostrej krytyce przywileje, nadane ydom ku szkodzie chrzecijan. Namitniej wystpi przeciw ydom Jakb Przyuski w swoich statutach (w r. 1553), przyrwnywa ich do morowego powietrza, nazywa ich zawodowymi nieprzyjacimi religii Chrystusowej, bluniercami, oszustami, faszerzami pienidzy, psami zgodniaymi itp. (K. Bartoszewicz; Antys. w liter, polsk.). Wedug Czackiego (O ydach i Karaitach) mia Mikoaj Rej przewyszy nienawi Przyuskiego do ydw, bo domaga si, aby chrzecijanie wyplenili ydw, by oni ich nie wyplenili, wiadomo ta jednak nie jest pewn, jak twierdzi K. Bartoszewicz, bo szuka jej daremnie w Postylli. Zna ydw doskonale Sebastian Klonowicz, poeta, satyryk, doskonay obserwator (ur. 1551 1602 r.). Pozna ich dobrze w Lublinie, gdzie urzdowa jako sdzia do spraw ydowski. W swojej

Victoria Deorum pisze: yd lichw ciy wielkim miastom, dziwnymi siy dobija si podego zysku. Przedaje wszystko: handluje wod, handluje powietrzem, handluje pokojem, frymarczy sprzedajnym prawem. A wszdzie, gdzie si z handlem wcinie, przymili si panujcym, aby zarzuci sieci zwykego sobie obowu. Szarpi go i obdzieraj urzdnicy, ale on ich nawzajem, bo nikt, celnik nawet, nie ustrzee si jego fortelw - tak wszystkich nawet nagle olepi moe zoto. Ot to Abrahama podobno jedyne potomstwo, naladujce wite i sprawiedliwe obyczaje przodkw. - Oto yd bezwadny, ze wiata caego wygnany, upiestwem nabywa skarby, ktre po miastach w wielkiej liczbie gromadzi, liczy ich nie chce, mierzy je kupami, a: jednak pody dry, oddycha nie mie, cho jego skrzynie dusz zoto niezliczone; nie doda mu odwagi pienidz, zgina spodlon gow, nie miejc podnie oczu. Nie zmieni bogactwo rodu, majtek uczucia, nie podniesie gowy, opuszczonej tchrzliwie ku ziemi (przekad A. Marylskiego). Pogarda yda tryska z tej satyry. Pogarda ta powtarza si jeszcze w Roxolanii Klonowicza, przeoonej na jzyk polski przez Wadysawa Syrokoml. Tu na przedmiejskich kauach si wiod Chaupy ydw, odartych ndzarzy, Kady jak kozie oszpecony brod, Z wieczn bladoci na uciech i twarzy. Niesfornym krzykiem wre ich synagoga, Wrzeszcz w sto gosw modlitw szabatu, Ich lepa ciba urga si z Boga I prosi o to, co ju dano wiatu. Spytasz: przecz wilka wpuszcza do owczarnie? Co tutaj robi w chytry rd wy, Nieprawe zyski najapczywie garnie I srog lichw ubogich ciemiy. Wszak robak dbu nie wyniszcza razem, Lecz go na prchno przygryza pomau, Jak rdza si pastwi nad twardem elazem, Ml szkodzi sukniom, a pijawka ciau, Tak yd-wczga przez sztuk bezprawi W ciao spoeczne wpije si i wzrocie, Nasze bogactwa pore i przetrawi, Pochonie wszystkie kraju posiadocie. Obacz krle, skd szkodliwa rana, Rzeczpospolita jknie po niewczasie, Gdy krew z jej ciaa bdzie ju wyssana I wszelkie ycie obumarem zda si. Zwrmy oblicze od tego narodu, Kl si nie godzi - egnajcie niewierni, Wracajmy raczej do piknego grodu, Co si zdaleka bieleje i czerni. Charakter yda odtworzy take wierszem Jan Dantyszek, biskup warmiski, znakomity dyplomata i poeta. Pierwsi polscy pisarze i poeci antyydowscy oburzali si gwnie na yda lichwiarza, oszusta, zodzieja, chciwca, omijajc jego polityk i religi. Znalaz si nareszcie autor, ktry spojrza gbiej

w dusz talmudysty. By nim Benedykt Herbest, synny kaznodzieja, rektor szkoy Lubaskiego w Poznaniu, obroca wiary (ur. 1531 1593). W licie swoim, wysanym do kasztelana lwowskiego, Stanisawa Herburta, nakreli sylwetk yda. Potrciwszy, jak wszyscy antyydowscy pisarze polscy, o lichw, kradzie i oszustwo, sign do tajemnic Talmudu. Nauczy si tego z jakiej starej ksiki, napisanej przez ochrzczonego yda, Hieronima de Sancta Fide. Neofita zna Talmud, odsoni jego brudy i jego nienawi do chrzecijan. Pisa midzy innymi: Nauk chrzecijask w swym Talmudzie gorsz czyni (ydzi) ni pogaska; Bibli sfaszowali i Ewangelie, gdzie mog, pal. Pana Chrystusa maj za najwikszego na wiecie zoczyc i w piekle w najplugawszym smrodzie miejsce Jemu daj. Chrzecijaskie persony najsromotniejszymi sowy mianuj, mimo nasze kocioy idc, dom ten smrodliwy, powiadaj niechaj Bg rozwali trzykro przez dzie a nas przeklinaj; nie tylko zdradzi chrzecijanina, ale zabi na koniec, gdyby jedno mg, za ofiar Bogu maj. Wicej nie potrzeba, aby wiedzie dokd Talmud prowadzi swoich wyznawcw... Do tajemnic Talmudu dotar take Jakb Grski (tir. 1525 1585), filozof, teolog, archiprezbiter kocioa N. P. Marii w Krakowie. Poznawszy w swojej podry do Woch ochrzczonego yda, Sykstusa Seneskiego, po chrzcie dominikanina, gonego autora znakomitego dziea pt. Biblioteca Sancta, nauczy, si czyta w duszy talmudystw. Bowiem w witej Bibliotece nie zapomnia Sykstus Seneski o Talmudzie i umieci w niej szereg nakazw i zakazw twrcw ydowskiej Ksigi Ksig. Wrciwszy do kraju, napisa Grski broszur w dwch jzykach, aciskim i polskim (Judex errorum Okazanie bdw). Tekst polski powtrzy Kaz. Bartoszewicz w swoim Antysemityzmie w lit. pols.. Tekst ten nie jest dzi nowin, bo Talmud przesta by w naszych czasach ksig tajemn. Kto si zajmuje w wieku XX-tym psychologi ydowsk, ten wie bardzo dobrze, co Talmud zawiera. Ale w wieku XVI nie zaglda nikt w Polsce do witych ksig Judaitw. Nawet broszura Grskiego, bardzo potrzebna dla chrzecijan, nie podniecia ciekawoci szerszych mas ludnoci. Ostrym krytykiem ydw by Piotr Skarga. W swoich ywotach witych mwi o mordzie rytualnym. Mateusz Bembus, jezuita (ur. 1567 1645) walczy z rnymi grzechami polskiej korony, do ktrych zaliczy pobaliwo (tolerancj) dla ydw, zarzucajc gwnie wielmoom i urzdnikom lekkomylno i nieuczciwo. Do tej egoistycznej tolerancji doczy Piotr Gorczyn, redniej miary poeta, smutn wiadomo o matkach chrzecijaskich, sprzedajcych ydom wasne dzieci. W jego rymowanym obrazie polskich obyczajw w XVII (Zelus korony polskiej na ze dzisiejsze obyczaje, 1618 r.) odezwaa si nienawi chrzecijan Europy poudniowej, zachodniej i centralnej. Niesuszna rzeczesz wygna je z krlestwa, A czemu suszna z hiszpaskiego pastwa? Suszna i z innych suszna i z naszego, Uchodzc zego...

piewa, domagajc si wypdzenia ydw z Polski.

Skary si na forytowanie ydw:

Skd do nas przyszli wygnani zbiegowie, Cygaski nard, brzydcy wczgowie, Zaraza Polski i prdki upadek Jeli rozsdek Synw koronnych w to prdko nie wstpi, Za ktrym brzydki yd z Polski ustpi, O, jake szkody i ndze cierpimy, a nie widzimy? Niechaj kto palec zakrzywi na yda, Niech artem rzecze, e ty za ohyda Dostanie prdko yd sprawiedliwoci A bez trudnoci. ydowi wolno kupi chrzecijany Wolno klin w eb wbi, ma po sobie pany, Musi zamilcze ndzny chrzecijanin, Lepszy poganin. Wszystko Mamona pokrywa przeklta, Przed ktr stka sprawiedliwo wita, Std plagi Paskie w Polszcz zakwtny, Cnoty zginy.

Przeklta mamona pokrywaa i pokrywa dotd w istocie wszystko - psua robot antyydw polskich, a uatwiaa .. ydom szachrajstwo. Prawie wszyscy pisarze polscy, zajmujcy si spraw ydowsk, skaryli si na apownictwo urzdnikw i na obojtno wysokich dygnitarzy. Walk z ydami prowadzili gwnie ksia. Ksidzem, a waciwie ministrem (pastorem) ariaskim by Marian Czechowicz, syn chopa ze Zbszyna Wielkopolskiego ( 1613). Napisa on du ksik i wyda j w r. 1575: Rozmowy christjaskie, ktre z greckiego nazwiska dialogami zowi, a ty je nazwa moesz wielkim katechizmem. W ktrych s rozmaite gadania o przedniejszych artykuach i wiary chrystjaskiej: a z osobn o ydowskich gadkach, ktremi Pana Jezusa Chrystusa i Ewangeli wyniszczy chc. Ksika ta skada si z 13-tu dialogw, czyli rozmw nauczyciela z uczniami. W jednym z tych dialogw twierdzi nauczyciel (Czechowicz), e nie sposb nakoni yda do przejcia na wiar chrzecijask, e trudniej dokona tego dziea, ni u wilka od mordowania owiec, albo kota od chwytania myszy oduczy. Czechowicz zna widocznie tyrani Talmudu, ydowskich synodw i kahaw, inaczej bowiem nie wierzyby w niezomny opr talmudystw. W dalszym cigu swoich dialogw odmwi Zakonowi Mojesza doskonaoci i dugiego trwania, oburzy si na zo i zazdro przeciw Panu naszemu J. Chrystusowi i poleci swoim uczniom zaniecha ydw a odwrci si do rozmw chrzecijaskich.

Obszerniej malowa ks. Przecaw Moiecki stosunek ydw do ludnoci rdzennej w swoim dziele pt. ydowskie okruciestwa, mordy i zabobony przez ks. Przecawa Moieckiego, opoczyskiego i wolisborskiego kan. spisane w Krakowie, w drukarni Jak. Liebeneychera roku Paskiego 1589 r.. Moiecki gniewa si na Bolesawa Pobonego, twrc przywilejw ydowskich i na Kazimierza Wielkiego (nazwa go polskim Aswerusem), e wzgardzi on swoj, Adelajd, i postawi na jej miejscu ydwk Ester i e t szkarad prawa pod imieniem ksicia Bolesawa, dawno przedtym zmarego, kwoli ydom uknowa kaza. Jak wszyscy poprzedni pisarze antyydowscy, skary si i on na niektrych panw, ktrzy sprzyjaj ydom i pozwalaj si im wyzyskiwa, oddajc im dzierawy: cel, myt, up, karczm, majtkw itd. W mord rytualny wierzy, rozpisa si o nim obszernie i nie tai si ze swoj pogard ydw. Ksika Moieckiego przerazia ydw. Obawiajc si jej skutkw, wykupili znaczn cz egzemplarzy. Drog Moieckiego poszed Szymon Aleksander Hubicki, autor broszury pt. ydowskie okruciestwa nad Najwitszym Sakramentem i dziatkami chrzecijaskimi. Ku temu, przydana jest tyche zdrajcw zbrodnia w winiarowie pod osicami popeniona, ktr sdzono na Trybunale Lubelskim Roku Paskiego 1598). Hubickiego zaj gwnie mord rytualny, ktremu powici cay rozdzia. Do gromady antyydw naley take chazy Kmita, pochodzcy ze Zrzenczyc koo Bochni, waleczny rycerz (bil si pod komend krla Batorego), podupnik up bocheskich, i poeta uwieczony (poeta laureatus). Czyta duo, bada psych ydw, ich wiar i zabobony, zna jzyk hebrajski. ydw uczonych i uczciwych lubi, a szachrajw i otrw gromi;

Rce wasze pene krwie niewinney y zdrady, Nie pomoe wam witych ywot y przykady. Przyszed na ukazanie Abel niewinnoci, A wasze pokolenie pene srogiey zoci; Przyszed na ukazanie Enoch wam czystoty, A w was peno niecnot i brzydkiey sromoty; Przyszed Noach na przykad wielkiey wam skromnoci A wasze myli pragn pomsty y srogoci; przyszed Abram piknego uczy posuszestwa, A wasze obraaj Pana okruciestwa. Przyszed Jakb, aby was pracey uczy znosi, A wy lichw, szalbierstwem lud trapicie dosy. Przyszed Jzef oddawa za z rzecz dobremi, A wy nas przeklinacie sowy brzydliwemi; Przyszed Jozue uczy w nieszczciu wytrwania, A w was przeciw Bogu peno jest szemrania; Przyszed Chrystus Zbawiciel stworzenia wszelkiego, A wycie pogardzili i zabili Jego. Jeszcze si i po dzi dzie nad ciaem pastwicie, Ktrego dostajecie chytro... Chytry jest yd jak lis, jak pies zdrad ksza, Ran, ktr zadawa, pochlebstwem zatrzsza. Blinim nam jest yd, wic go poaowa trzeba,

Niechaj go dyabli wezm, gdy nie chcia do nieba. Jan Achazy Kmita ( 1624 r.) napisa sze broszur, odnoszcych si do ydw: 1) Proces sprawy Bocheskiey z ydami Najwitszej Eucharystiey Sakrament od ydw i witokradzcw kupiony y cudownie okazany. Przytym dekret krla J. M. jako ydzi bezboni jawnie przekonani y z Bochni dlatego wygnani. Kronikarzom potrzebny. Jana Achazego Kmity urzd. up Bocheskich. 2) Lament ydw, wygnanych z Bochniey. 3) Ein Send Breief (czytaj: Brief = list) albo list od ydw polskich do Messyasza, ktry, jako ydzi wierz, w Raju siedzi, czekajc czasu przyjcia swego, w ktrym si zamyka o skargach, ktre za zbrodnie swe cierpieli, o podarkach Messyaszowi posanych, o przyczynie nieprzyjcia Messyasza ich, o Historyach Thalmudzkich. Na urzd przeoy z ydowskiego I. A. Canus a Mitikta honesta (czytaj Kmita). 4) Talmud abo wiara ydowska Jana Achacego Kmity. Nie tylko rabinom, ale y nierabinom potrzebny, a posplstwu krotofilny. W Krakowie roku Paskiego 1610. 5) ..Jerycho nowe, w ktrym si ukazuie o dowodzie Messyaszowym, przyjedzie jego na pstrym ole, grobie pomszczenia si krzywd ydowskich, wolnociach ydowskich y przyprowadzeniu Sorobora i Lewiasa na przyjazd Hessyaszw do Krakowa na plac. 6) Kruk w zotey klatce abo ydzi w wiebodney wolnoci Korony Poskiey. Same tytuy broszur Kmity odsaniaj rodzaj jego talentu. Nie powanym psychologiem i historykiem by, lecz doskonaym humoryst, bawicym si mrzonkami Talmudu: Zna widocznie t Ksig Ksig, wiedzia czym si ydi udz. Drwic z nich w Jerycho nowym, mwi:

O tomy u Kamierza plac wielki kupili, Gdziemy nowe Jerycho tych czas zaoyli. Tu si ydzi ze wszego wiata zjeda mog, Tu stacye przywozi, tu go (Messyasza) przywitaj. Smyki (chrzecijan) damy pocina, studenty schwytamy A Rybaty na szkoach wszystkie obrzezamy, Kantory powoanem, okromia Gawary I Albertusa ydka od witej Barbary Jezuitom i inszey ksiey poky damy... Bo my te pokj i wolno od nich mamy; Szlacht krlmi poczyniem, my szlacht bdziemy, Mieszczanie ora musz, bo ich przymusiemy, Teraz ju si wypeni sowa Jezaiego; Bdzie baran z wilkiem pi ze rda jednego. A comy ciotk wini pierwey nazywali, To teraz mi ciotk bdziemy jadali. Toto byy okowy na nas zaoone, emy musieli cierpie winie niejedzone. Taka wielmono bdzie krla ydowskiego, e si zmieci w Krakw z woyskiem wszystkiem jego. Z wielkim on grzmotem w Krakw i do Polski idzie, Omdziesit tysicy z nim trembaczw przyjdzie,

Bbenistw dwa i sto pidziesit tysicy,

Humoru satyrycznego nie mona Kmicie odmwi. Drwi z ydw, udajc ich przyjaciela. Sebastian Miczyski, astronom i filozof, autor Zwierciada Korony Polskiej 1618 r.) nie drwi z ydw, lecz stara, si skreli ich charakterystyk, ktr zna bardzo dobrze, lepiej od swoich poprzednikw. Pracowicie i sumiennie bada psychologi yda, stosunki kupieckie w Krakowie i w innych miastach, akta sdowe wertowa i mnstwo dzie, potrzebnych mu do Zwierciada Korony Polskiej. Talmud zna prawdopodobnie take, co powiadczaj rozrzucone tu i owdzie cytaty. Oburzy si na wstpie na wolnych synw, ktrzy hoduj bezecnym ydom, na wieczne niewolnictwo od Pana Boga danym i na synw koronnych, sprzyjajcych wczgom i ubolewa nad tym, e rzd polski otwiera dla intruzw rne rda zarobku, skarc si: U nas arendarz yd, lekarz yd, kupiec yd, mytnik yd, mynarz yd, karczmarz yd, sekretarz yd, najwierniejszy suga yd: owo zgoa we wszystkim gr otrzymali. U nas, niestety, nikt nie wikszej wiary tylko yd. Kolejno rozbiera Miczyski wszelakie wady, grzechy i zuchwalstwa, zacz od zniewaania Najwitszego Sakramentu chrzecijaskiego i zniewaania obrazw witych. Jaki lubelski yd odway si otuc i wymaza z podniebienia sklepu wymalowane imi Jezus, za co by skazany na mier. Prawo jednak duchowne zlitowao si nad bezczelnoci przestpcy i zmniejszyo jego kar. Ubrany w kap surowego ptna, nie pokrywajc jednak twarzy, powrozami na krzy i w pas zwizany, wiec lan smrodliw na kilka okci wzdu w rku zapalon trzymajc (a to znaczyo, i za swj wystpek ogniem mia by spalony), wodzony by od kocioa do kocioa i po wszystkim miecie: chorgiew przed nim czarna sza i imieniem Jezus, srebrnymi malowana literami, przy ktrej wielebny Ociec Piasecki, kaznodzieja sawny zakonu pomienionego (Jezuitw); w trb przed nim trbiono i przy kadym kociele ten uczynek jego bezbony obwoywano; a skoczywszy procesj w tyme sklepie, w ktrym to uczyni, powrozami go smagano. Ta oryginalna kara przypomina zwyczaje XVI wieku. Twierdzi Miczyski, e ydzi demoralizowali chrzecijaskich robotnikw i rzemielnikw, cignc ich w niedziele i wita do swoich karczem, co nie byo wolno i upiwszy ich gorzak, podniecali ich do niecnoty i wszeteczestwa. Nie omin take mordu rytualnego, powoujc si na dzieo Moieckiego. W dalszym cigu pisa o nienawici ydw do chrzecijan, o ich szpiegostwie i zdradzie na korzy Turkw i Rosjan, o ich Purymie, czyli o radosnej uroczystoci na pamitk zamordowania przez krla perskiego pierwszego antyyda, znanego ze Starego Testamentu ministra Hamana. W sidmej czci swojego Zwierciada Korony Polskiej. zarzuca Miczyski rzdowi polskiemu tolerancj, ktra pozwala ydom omija statuty koronne, tamujce im drog do urzdw i dzieraw polskich, bowiem ydowie w takim s kochaniu u niektrych Panw, e o co si pokusz, wszystkiego doka. Przez arendy miast, wsi, ce, myt, mynw, karczm, Pany do szkody poddane do zniszczenia przywodz. Niszcz nie tylko ubogie mienie najtych robotnikw, ale nawet dusz, bo ydzi zmuszaj chrzecijaskich ndzarzy do pracy w niedziel i wita, odcigajc ich w ten sposb od kocioa i wiary. Obszernie rozpisa si Miczyski o handlu w Polsce, zagarnitym przez ydw w wieku XVI-tym. Z handlu przeszed do rzemiosa, z rzemiosa do oszustw i szalbierstw; z oszustw i szalbierstw do lekarstw, fabrykowanych lub polecanych przez doktorw ydowskich.

Tak si ydzi przestraszyli, ujrzawszy Zwierciado Miczyskiego, i kaha kazimierski uda si do krla Zygmunta III z prob o wycofanie tej ksigi z obiegu. Krl, aczkolwiek nie lubi ydw, uleg daniom swoich doradcw, zakaza drukowa i sprzedawa Zwierciado, jako wywoujce tumulty i napaci. Zwierciado byo w istocie zacitym wrogiem ydw i znakomitym obrazem ich charakteru i de. Nikt z dawniejszych polskich antyydw nie stworzy tak obszernego i wszechstronnego dziea, nikt nie dowid tak wyranie szkodliwoci Judy na obcej ziemi. Prbowa dopeni dzieo Miczyskiego Sebastian Sleszkowski, lekarz i sekretarz Zygmunta III (ur. w r. 1576), ale nie dors do talentu pisarskiego autora Zwierciada. Ksik swoj pt. Odkrycie zdrad, zoliwych ceremonii, tajemnych rad, praktyk szkodliwych Rzeczypospolitej i straszliwych zamysw ydowskich itd. (1621 r.) podzieli na dwie czci, z ktrych pierwsza, czerpica ze Zwierciada Miczyskiego, nie dodaa nic nowego. Dopiero w drugiej dowiadujemy si czego nieznanego jego poprzednikom. Jako lekarz z zawodu odmalowa typ lekarza ydowskiego wieku XVII. Pisa: ydzi na nieszczcie ucz si nauki lekarskiej, w ktrej si tak biegymi udaj, e ani Galen, ani Hipokrates nic nie ma mie przed nimi. Ci lekarze ydowscy upi, jego zdaniem, swoich pacjentw z majtnoci i ze zdrowia, co jest najatwiejszym sposobem zabijania chrzecijan, bo lekarza za to urzd nie karze. Sleszkowski twierdzi, e lekarze ydowscy truj chorych gojw. Lekarz powinien chorego miowa, a jake ma miowa chrzecijanina ten, co go nienawidzi? - zapytuje. - Czasami zdarza si, e yd wyleczy chrzecijanina, ale tylko wtedy, gdy mu to potrzebne. Lecz takiego pacjenta, co mu go niebezpieczno zabi, boby inaczej potym adnego pacjenta do siebie nie przyudzil, aby ich dziesiciu tym sposobem przywabiwszy, mg ze wiata zgadzi. Przyjemnym nie by ten szkic lekarza XVII-tego w. dla ydw. Nie mona go jednak nazwa zoliw nowin, podejrzenie bowiem, spadajce na lekarzy ydowskich o zatruwanie pacjentw chrzecijaskich, kryo ju przez cae wieki rednie w pastwach europejskich. Papie Grzegorz XIII, przypomniawszy sobie rozporzdzenia swoich poprzednikw, zakaza chorym chrzecijanom wzywa lekarzy ydowskich ( w r. 1581). Do charakterystyki lekarza ydowskiego doda Sleszkowski projekt urzdzenia ydw tak, aby nie byli szkodliwymi dla ludnoci rdzennej. Nie udaa, mu si ta prba. Susznie pisze Kazimierz Bartoszewicz: Nie mona nazwa szczliwym pomysu Sleszkowskiego, aby ydw zamieni na ludno rolnicz. Sam on czu niebezpieczestwo tego projektu, kiedy go obwarowywa rnymi zastrzeeniami. Nie pomgby z pewnoci taki rodek brutalny, jak chrzest przymusowy (pomys Sleszkowskiego). Nietolerancja ta, niezgodna z duchem naszego narodu, wydaaby wprost opakane skutki, gdyby przypuci, e ydzi ulegliby sile. Z pewnoci przechowaliby w gbi duszy wierzenia i sw etyk, a tylko pogbiaby si ich nienawi do rdzennej ludnoci. Niebezpieczni ekonomicznie, staliby si niebezpiecznymi politycznie. Za wiele da Sleszkowski od ydw. Nard prniaczy i handlarski nie wytrzymaby dugo na roli, ktr trzeba uprawia w pocie czoa, a wyznawca Talmudu, przytroczony do jego nakazw i zakazw, jak pies w budzie, nie oderwaby si od acucha swoich wierze. Nawet, gdy przyj chrzest przymusowy, co uczynili ze strachu ydzi hiszpascy (marrani), nie przestaby by w duszy miertelnym wrogiem gojw. Tu i owdzie znajdzie si wprawdzie jaki szczery neofita, znuony dziwaczn mdroci talmudystw, ale takich szczerych ochrztw nie wielu. Juda nie ustpi gojom i akumom. Sleszkowski udzi si daremnie...

Dwaj jeszcze polscy pisarze antyydowscy zasuguj na pami potomnych. S nimi: Sebastian Petrycy, znakomity lekarz, i Szymon Syreski (Syreniusz), znakomity przyrodnik. Obaj zgadzaj si w swoim sdzie o ydach na wszystko, co ich poprzednicy ogosili2.

Wertujc ksiki, broszury, listy, mowy politykw liczonych i ksiy, spostrzegamy trzy gatunki antysemityzmu polskiego. Pierwszy, od Kadubka poczwszy a do Jagiey, gniewa si tylko na niepotrzebnych w kraju intruzw, - drugi, od Jagiey do Zygmunta Augusta, oburza si na przywileje, nadane ydom przez Bolesawa Pobonego, Kazimierza Wielkiego i Kazimierza Jagielloczyka, na lichw i szkodliwo dla handlu polskiego, na samolubn tolerancj, czyli pobaliwo dygnitarzy koronnych (panw) - trzeci sign do tajemnic duszy ydowskiej, jej wierze i ukrytej polityki. Kilku antyydw polskich, szukajcych wiedzy poza granicami kraju, nauczyo si jzyka hebrajskiego, co im otworzyo dostp do ksig uczonych, w pimie ydw i do ich witego Talmudu. Na pierwsze dwa gatunki antysemityzmu polskiego nie zwracali ydzi uwagi, zadowoleni ze swoich przywilejw i cieszcy si zotodajn lichw i handlem szachrajskim. Dopiero, kiedy si dowiedzieli, e goje ucz si hebrajszczyzny i wtykaj nos w ich starannie ukrywane ksigi, e wsz ich psych, ich wierzenia: i zamiary, zrozumieli, i tajemnice ich zbliaj si ku kocowi i bdzie im trudno kama dalej, odgrywa rol wiernych obywateli i przyjaci narodu polskiego. Rabini struchleli, obawiajc si wypdzenia ich z Polski, w ktrej mieszkali i gospodarowali przez piset lat, jak w swoim wasnym domu. Gorczkowo wykupywali ksiki i broszury: Kmity, Miczyskiego, Sleszkowskiego i in. Zrozumiawszy, e teraz trzeba by ostronym, rozesa rzd ydowski w r. 1630 do wszystkich rabinw polskich nastpujce ostrzeenie: Pokj naszym braciom z domu Izraelskiego! Poniewa doszo do naszej wiadomoci, e wielu chrzecijan stara si nauczy jzyka, w ktrym nasze ksigi wite s napisane, przeto nakazujemy wam pod kar wielkiej kltwy, ktr rzucamy na nieposusznych, abycie nie pomieszczali w adnym nowym wydaniu Miszny i Gemary jakichkolwiek uwag, odnoszcych si do Jezusa z Nazaretu, mianowicie za zwracamy wasz uwag na to, abycie nie pisali nic, co by si Jego osoby tyczyo, czyby to byo ze czy dobre, bymy z tego powodu nie byli naraeni na przeladowania, bo wiemy, co ci ludzie bestialscy ju zdziaali i jak wiar znaleli u swoich. Bdcie wic ostroni! Dlatego rozkazujemy wam opuszcza w nowych wydaniach wszystkie ustpy, odnoszce si do Jezusa z Nazaretu, wypeniajc miejsca puste tym oto znakiem O. Rabini za i nauczyciele modziey wiedz dobrze, jak owe luki wytumaczy. By odwrci nienawi gojw od prawowiernych talmudystw, oczycili ydowscy uczeni w pimie w Polsce w XVII wieku Talmud z miejsc dla nich niebezpiecznych, zostawiajc wykad waciwy rabinom i meamedom. Rabini polscy zastosowali si do rozporzdzenia rzdu ydowskiego, wynagradzajc sobie oczyszczenie Miszny i Gemary wypuszczeniem pomidzy ydw wielkiego mnstwa tajnych broszur, ktre obecnie ydzi, mielsi ju, odwaniejsi z powodu zmienionych, sprzyjajcych im warunkw, skwapliwie przedrukowuj.

W rozdziale XVI korzystaem z Antysemityzmu w literaturze polskiej XV-XVI wieku, Kazimierza Bartoszewicza. Przyp. autora.

XVII. Upadek handlu polskiego w XVI i XVII w.


Skaryli si mieszczanie i pisarze polscy w wieku XVI na bankructwo handlu polskiego. Skaryli si susznie... ydzi, korzystajc z nadanych im przywilejw i pobaliwoci rzdu polskiego, opletli swoj sieci handlarsk cay kraj. W wikszych miastach (gwnie w Krakowie) osiedlili si na mocnym dla nich gruncie zamoniejsi kupcy ydowscy, a ubosi ogarnli mniejsze miasta i wsie. Przybywao ich coraz wicej do Polski w wieku XVI i XVII z Niemiec i Czech i uprawiali handel po swojemu. Metoda ich nie miaa nie wsplnego z handlem chrzecijaskim... Wychowani w szkole Hetytw (w Syrii), znakomitych kupcw z epoki przedchrzecijaskiej, trudnili si z zamiowaniem handlem ju wwczas, kiedy jeszcze posiadali swoj wityni. Kupczyli, jak si wyej powiedziao, w Babilonii, Asyrii, Persji, trzymali w swojej chciwej garci cay handel wzdu wybrzey Azji Mniejszej i zanieczycili nawet jerozolimsk wityni operacjami handlarskimi. Wiadomo, e Chrystus Pan wypdza z niej szachrajw. Waciwa jednak midzynarodowa dziaalno kupiecka ydw zaczyna si dopiero po klsce BarKosiby (133-134 r. p. Chr.). Rozproszeni odtd po caym wiecie rzucili si gromadnie do handlu, zrozumiawszy, e nard, pozbawiony wasnego wadcy i domu, jest tylko o tyle wart, o ile posiada znaczny majtek. Wszyscy ydzi stali si odtd kupcami z wyjtkiem nielicznej garstki uczonych w pimie. Gromadki nielicznej, bo i uczeni w pimie (mdrcy talmudyczni, rabini itp.) nie gardzili handlem, umieli godzi uczono z geszeftem. Gdy si skoczy handel niewolnikami, trzeba byo szuka nowych rde obfitego zarobku. Cz ydw (gwnie hiszpaskich) przeniosa swoje apetyty do Ameryki. Bo oto trysny bogate rda dla handlarzy. eglarze chrzecijascy odkryli nowe ziemie (Ameryk), nie wyzyskane jeszcze przez kupiectwo. Na ziemie te rzucili si apczywie ydzi hiszpascy. mielsi z nich towarzyszyli nawet odwanym eglarzom. Wiadomo, e na okrcie Kolumba jechao kilku ydw i e pierwszym Europejczykiem, ktry dotkn stop nowej ziemi, by yd, Ludwik de Torres. Druga cz ydw (niemieckich i czeskich) nieprzywyka do podry morskich, wolaa si skry na ziemiach polskich, gdzie im byo bezpieczniej. Ta druga cz nie zdobya wprawdzie tak znacznych fortun, jakie zdobyli jej wspwiercy amerykascy, ale zarobili tyle, i mogli y dostatnio. Pisa przecie Miczyski: Co si tyczy prywatnych bogactw nie atwo znale tak wielkiego pana chrzecijaskiego, ktry by si mg zmierzy z bogaczem ydowskim. ydzi ukrywali wprawdzie swoje skarby (srebro, zoto, drogie kamienie, pery, diamenty, koronki itp.) przed chrzecijanami, ale w domu, w dzie szabasu, stroj si jak magnaci w atasy, sobole, adamaszki i obwieszaj si klejnotami. Odnosi si to oczywicie tylko do zrczniejszych, rafinowanych kupcw ydowskich, gupsi bowiem z pomidzy nich nie zdobywali sobie znacznych majtkw. Po maych miastach i wsiach trudni si proletariat ydowski gwnie szynkarstwem, zwabiajc do karczem rzemielnikw i chopw, aby, upiwszy biedakw, mg z nich wydrze ostatni grosz. Karczmy ydowskie nie tylko wysczay z chopa owoce jego cikiej pracy, ale demoralizoway go take, spaczay jego dusz.

Dlaczego ubiegaj si z chciwoci godnego szakala ydzi o mamon, wiemy ju. Naley teraz zapyta, jakimi rodkami zdobywa nard wybrany znacznie szybciej od chrzecijan due fortuny, dlaczego ronie w ich rku pienidz, jak ciasto na drodach? Na pytanie to stara si odpowiedzie Werner Sombart w swoim dziele: ydzi a gospodarka spoeczna i zwrci susznie uwag na rnic chrzecijaskiej metody kupieckiej i ydowskiej. Rnica ta bya skutkiem dwch zasadniczo rnych pogldw gospodarczych, wychodzcych z dwch zasadniczo przeciwnych sobie zaoe. Przetumaczywszy ca mdr, uczon argumentacj Sombarta na jzyk przystpny dla szerszych mas, bdzie ta rnica pogldw gospodarczych, wychodzcych z dwch zasadniczo przeciwnych sobie zaoe, wygldaa tak: przecitny kupiec chrzecijaski by przez cae wieki rednie i nowsze, a do progu dziewitnastego nie tylko kupcem, ale take chrzecijaninem, jako chrzecijanin za stosowa si do tomistycznej filozofii gospodarczej, ktra go uczya: jeli posiadasz towary, moesz stara si o zysk uczciwy, lecz tak, aby to byo po chrzecijasku, aby sumienie twoje szwanku nie ponioso i eby duszy swej nie ukrzywdzi. Na tej podstawie etycznej, wzmocnionej ustawami, oparty przemysowiec chrzecijaski stara si wytwarza jak najlepszy, najtrwalszy towar, a kupiec chrzecijaski sprzedawa go po takiej cenie, eby jemu przypad uczciwy zarobek, a odbiorca (konsument) nie by pokrzywdzony, wyzyskany, oszukany. Nie do na tym. Etyka chrzecijaska zabraniaa przemysowi i handlowi wiadom konkurencj ku szkodzie innych wytwrcw i sprzedawcw. Reguy kupcw, handlujcych towarem rnych narodw przypominaj, bezustannie: nie odbijaj nikomu klientw albo kupcw ani sowem ani pismem i nie czy drugiemu nie takiego, czego by nie chcia, aby tobie czyniono... Pod kar utraty zakupionego towaru nie wolno nikogo odciga od kupna, albo przez podwyszenie cen podnosi cen towaru; nie wolno nikomu wdziera si do handlu drugiego lub te prowadzi swj handel tak gorliwie, e miaoby to doprowadzi innych obywateli do: zguby... adnemu kramarzowi nie wolno przeciga klientw od cudzych straganw czy kramw do swoich, ani te powstrzymywa ich od kupna za pomoc znakw albo innych ruchw i gestw, a take przynca kupujcych do straganw, albo kramw swoich wsplnikw. Ustawy zabraniay nie tylko podwyszania cen, lecz take obnianie ich w celach konkurencyjnych. Na wszystkie strony bronia etyka chrzecijaska czowieka: wytwrc, sprzedawc i spoywc. Domagaa; si ona dobrego, staego towaru i takiej ceny, eby zadowolia wszystkich trzech: wytwrc, sprzedawc i spoywc, bez szkody dla jednego z nich. Tego rodzaju metoda, wykluczajca wszelki chytry spryt, podstp, bezwzgldno, chciwo, oszustwo, wytwarzaa wprawdzie kupca ociaego, nie majcego nic wsplnego z dzisiejszym ruchliwcem, lecz uczciwego. Co Sombart nazywa pogldem feudalno-rzemielniczym, jest po prostu etyk chrzecijask, zastosowan do przemysu i handlu. Rozumie si, e nie wszyscy przemysowcy i kupcy zachowali cile Regulamin kupcw handlujcych. Ludzi zych, nieuczciwych, chciwych, przewrotnych wydaje kady nard w kadej epoce. Og jednak przemysowcw i kupcw chrzecijaskich nie wyamywa si a do XIX stulecia z pod poj, zwyczajw, obyczajw i ustaw dugiego szeregu pokole i ta jego tradycja jest odpowiedzi na pytanie: jakimi rodkami zdobywaj ydzi znacznie szybciej od chrzecijan due fortuny, dlaczego ronie w ich rku pienidz, jak ciasto na drodach?

Bo yd przewrci od samego pocztku swojej dziaalnoci handlarskiej metod kupieck do gry nogami. Naiwnym wyda si jego chciwoci pogld gojw, ich wytwrczo oraz handel, istniejcy po to, aby odpowiedzie zapotrzebowaniu i to o ile monoci jak najlepiej. Na miejsce tego naiwnego pogldu postawi on swj, mianowicie: e jedynie warto wymienna towaru jest dla przedsibiorcy czynnikiem decydujcym, a wic dla interesu, kapitalistycznego obojtn jest jako towaru - czyli: nie o dobro towaru troszcz si, kupcze, jedynie tylko o zysk, jaki z niego moesz osign, im wikszy tym lepszy. Dziecinnym wydal si sprytowi ydowskiemu zakaz gojw, pitnujcy wiadom, rozmyln konkurencj per fas et nefas. Przeciwnie! Jego przebiego robia wszystko, aby podkopa ssiada, zabra mu, wydrze klienta. Przed drzwiami swojego sklepu wystawa, zaprasza kupujcych, wciga ich za poy, za konierze, rozsya po miecie swoich faktorw. Pniej, gdy drukarnie zaczy pracowa w caej Europie, roztrbywa za pomoc reklam afiszowych i dziennikarskich swj towar. Zabiega, lata, ruchliwy, pomysowy w rnych sztukach i sztuczkach handlarskich, ceny podwysza i obnia, stosownie do okolicznoci, stary towar przerabia na nowy, zleay odwiea sztucznie, nie wstydzi si nabywa towaru ukradzionego, lub przemycanego, owszem, namawia zodziei do czstej kradziey, a przemytnikw do szmuglowania. Omija, sowem, wiadomie nie tylko pojcia, zwyczaje i obyczaje danego narodu, wpord ktrego y, lecz nawet jego ustawy i rozkazy. yd ba si cigle surowych, w wiekach rednich okrutnych ustaw, trzs si przed nimi ze strachu, dygota, a mimo to nie oduczy si brudnego szachrajstwa i szalbierstwa. Gd mamony by w nim silniejszy od jego trwogi. Gdy si do tej charakterystyki yda doczy jego wyszlifowany na osece dowiadczenia dugiego szeregu pokole spryt handlarski, jego ruchliwo, zabiegliwo i bardzo mae potrzeby yciowe (w jego okresie dorobku), nie trudno odpowiedzie, dlaczego w walce o mamon zwycia kupcw chrzecijaskich. I jeszcze naley doda podwjn etyk talmudyczn, inn wzgldem yda, a inn wzgldem innowiercy. Talmud pozwala, jak wiadomo, na wszystko, na kady rodek, podkopujcy, niszczcy mienie: goja, akuma, nuchry. Z takim kupcem nie mg walczy przecitny kupiec chrzecijaski. Jego prowadzio sumienie, ruchw za yda w stosunku do innowiercw nie powstrzymyway, nie krpoway adne hamulce etyczne. Jego wiara i dusza aryjska nakazyway wytwarza, sprzedawa tylko towar dobry, solidny. yd za operowa byle czym, tandet, polujc tylko na szybki zarobek, choby mniejszy, uatwiajcy mu cigy obrt pienidzmi.. Wiadomo, i wytwory wiekw rednich i nowszych a do wielkiej rewolucji francuskiej (rne tkaniny, jedwabie, aksamity, makaty, koronki, papiery, zegarki, naczynia, farby itd.) trwaj dotd. Inaczej wytwory i towary ydowskie... Przez cae wieki rednie i pniej (wiek XVI, XVII XVIII) wije si skarga: wszystkim wiadomo, jako dobru posplnemu ydzi nic nie przynosz, krom za a zgorszenia. Skar si cechy na ich tandet, gildie kupieckie na ich nieuczciw konkurencj i obnik cen, sdy za na ich bezustanne, oszustwa, szwindle i rozmylne omijanie ustaw. Paryski cech kupiecki nazywa ich (w w. XVIII) osami, wdzierajcymi si do ulw, aby pozabija pszczoy, a pniej z otwartych ich cia wysysa mid. Konkurencji z ydami nie mogli zama kupcy: hiszpascy, francuscy, niemieccy, a c dopiero polscy? Dobrotliwo, gocinno, pobaliwo dla obcych przybyszw, sowem, dobre serce narodu polskiego i wstrt do szachrajstwa uatwiy Judaitom ich kreci robot handlarsk. Jaki czas broni

si handel polski ze skutkiem, nie da si pobi intruzom, w kocu jednak znuyo go bezustanne borykanie si z metod ydowsk i osab. Ju pod koniec wieku XVI-ego byli ydzi panami na rynkach polskich. Pomoga im duo nieopatrzna tolerancja wadzy. Przywileje ich, rzucajce ludno rdzenn w ich szeroko rozwart paszcz nienasyconych arokw, odnawiali, powtarzali (z wyjtkiem trzech Jagiellonw) nasi krlowie (Zygmunt August, Stefan Batory, Zygmunt III, Wadysaw IV, Jan Kazimierz, Micha, Jan III), do czego namawiali ich wysocy dygnitarze koronni. Nawet tak mdry kanclerz, jakim by Jan Zamojski, nie powstrzyma rozmachu handlu ydowskiego. W Dyplomatariuszu M. Bersohna (1578 r., numer 163) czytamy: Tene krl (Batory) za wstawieniem si kanclerza Jana Zamojskiego, dozwala ydom w m. Augustowie uywa takich praw, jakie su innym mieszkacom, chrzecijanom. - A na prob senatorw krl (Zygmunt III) uwalnia ydw poznaskich od pacenia ce przez lat cztery (Dyplom. numer 190, - 1591 r.). Tak rozpieszczeni ydzi mogli pokona handel polski... Najwicej rozwydrzyli si ydzi na Rusi i Ukrainie. Optali szlacht, zajmujc si w owym czasie wicej polityk, sejmami, anieli swoimi majtkami, podniecili j do wyzyskiwania Kozakw. Doszo do tego, e Judaici dzierawili nie tylko dobra szlacheckie, lecz take cerkwie. Kto z ludu kozackiego chcia ochrzci swoje dziecko, albo si eni, musia zapaci czonkom wybranego narodu haracz. Nawet umiera i wdrowa po mierci na cmentarz chrzecijaski nie mg bez pozwolenia dzierawcw wyznania talmudycznego, Ta chciwa, potworna arogancja ydw oburzya nie tylko uczciwych gojw, lecz take ydowskiego historyka, Grtza, zacitego wroga chrystianizmu. Pisze on: Odesza od nich (od ydw) rzetelno i prawo, jak opucia ich prostota i zmys prawdy. W oszukastwie i przebiegoci znajdywali rozkosz, niby zwycisk rado. Uczyli szlacht polsk, jak upokarza i poniewiera gruntownie Kozakw, narzucali si im na sdziw i mieszali si do ich praw kocielnych. Taka obkana arogancja musiaa wywoa nienawi Kozakw do ydw. I stao si tak... Do dnia: dzisiejszego pamitaj dzieci stepw swoj poniewierk, nie zapomnieli krzywd, doznanych za rzdw ydowskich. Wyssani do ostatniego grosza, traktowani jak bydlta, wysali Kozacy poselstwo do Krakowa, do krla Jana Kazimierza, i prosili go, aby zdj z nich pta ydowskie: Nie szukajcie w prawach surowoci przeciwko ydom - przemawiao poselstwo - ale pilnowa naley, aby nie byli w mocy nas obdziera. Jan Kazimierz nie przychyli si do susznych da Kozakw, za co drogo zapaci. Bowiem Kozacy, sprzykrzywszy sobie poniewierk z dwu stron, od ydw i od baamuconych przez nich szlachcicw polskich, wzili si do broni. Wojna Kozakw z Polsk zacza: si pogromem Judy. Strasznym by ten pogrom - dzikim, brutalnym, rafinowanym mordem. Skopany, skrzywdzony Zaporoec, stal si hien, tygrysem, szakalem. Tysice ydw torturowa bez litoci i zabija, jak wciekych psw (w Niemirowie, Pilewcach, Zamociu, Tomaszowie, Turobinie, Tarnogrodzie, Bigoraju, Kroczniku, ucku itd.). Przeliczya si znw megalomania ydowska, Ju si zdawao, e opanowaa ca Sicz kozack i Woy, i e bdzie na zawsze wadz tych ziem, gdy straszny, okrutny grom spad na ni niespodzianie i zdruzgota jej niemdr pych. Z torbami, zrabowani przez Kozakw, uciekli z Zaporoa ci magnaci ydowscy, ktrym udao si ocali ycie. Nadzy przyszli nad Dniepr, nadzy odeszli...

XVIII. Spory ydowskie i Kabaa.


Nie wszyscy ydzi uwielbiali geniusz Mojesza Majmonidesa (ur. 1135 1204), ktrego jego zwolennicy nazywali drugim Mojeszem i orem. By on, jak na owe czasy, znakomitym uczonym, lekarzem i filozofem. Objechawszy duo wiata (Hiszpani, Egipt, Azj Mniejsz itd.) rozszerzy swoje pogldy na wiat i ludzi. Filozofi greck znal doskonale i przyswoi sobie niektre jej pojcia, co mu nie przeszkadzao zosta gorliwym ydem. Nad swoj Miszn- Tor lcza dziesi lat. Aby Talmud uprzystpni dla szerokich k ydowskich, usun z niego niepotrzebne chwasty i jaow gadanin przesubtelnych komentatorw. Ta reforma Talmudu nie podobaa si ortodoksom ydowskim. Ogosili oni Majmonidesa heretykiem. Na czele ortodoksw stan Salomon z Montpellier, tak zawzity na heretykw, i prosi nawet wadze chrzecijaskie o pomoc do ukarania odszczepiecw. Pacc piknem za nadobne, rzucili rzekomi odszczepiecy prowansalscy (w Lunel, Beziers, Narbonne) kltw na ortodoksw i wygarbowali im dobrze skr. Utworzyy si dwa stronnictwa religijne. Na czele grupy Majmonidesa stan Dawid Kimchi, a w imieniu ortodoksw prowadzi walk hiszpaski yd, Nachmani, ktry zabroni swojej, partii poddawa jakiejkolwiek krytyce nieomylnego, witego Talmudu i rozkaza jej bezwzgldne posuszestwo dla rabinw. Walka ta trwaa do dugo, posugiwaa si nawet ohydn zemst. Zwolennicy Majmonidesa oskaryli swoich przeciwnikw przed sdem inkwizycji chrzecijaskiej (okoo r. 1235) o oszczerstwo, ktre w owym czasie karano wyrwaniem jzyka. Dziesiciu wielbicieli z Montpellier pozbawiono jzyka. Chcc zaagodzi ten religijny spr ydowski, objeda Rabbi Mojesz z Coucy Francj poudniow i Hiszpani i wzywa wspwiercw do zgody i powrotu do wiary prawdziwej. By tak rozsdnym, i nie przeklina poprawek Talmudu przez Majmonidesa, przeciwnie, chwali postpowego filozofa, stawiajc go obok gaonw (wysokich dygnitaryw ydowskich). Powoli udao mu si umierzy zawieruch religijn. Nie ze wszystkim jednak... Okoo r. 1200 przypomnia sobie lepy Rabbi Izaak z dwoma uczniami, Asrielem i Ezdraszem, mistyczn nauk persko-macedosk, uprawian ju przez ydw w niewoli babiloskiej. W Talmudzie, gwnie w ksigach Zohar, spotyka si ow nauk mistyczn, opracowan podobno w jakiej jaskini przez Symona-ben-Johaja. Nauk t nazwano Kaba (Kaball), albo masora (podaniem). Pierwsi kabalici ydowscy zajmowali si tylko Bogiem i stworzeniem wiata. Dopiero nastpcy ich dopenili Kaba egzegezami, moralnoci, filozofi, tworzc w ten sposb mistyczn filozofi religijn. Wedug Kabay unosi si Bg ponad wszystko, ponad byt i myl (En-Sof). Objawia si On za pomoc tryskajcych z Niego promieni w formie dziesiciu Sefirw, ktrym Kabaa nadaje poszczeglne imiona, stosownie do ich cnt. Posugujc si blaskiem Sefirw, moe si Bg objawi miertelnikom, Sefirowie za mog si przemieni w ywych znakomitych, cnotliwych ludzi, np. w ydowskich patriarchw i prorokw. Dusze powinny by w wiecie duchowym przygotowane, bo maj zej na

ziemi a wej w ciaa ludzkie, aby w tych ciaach mogy odby prb cnoty. Gdyby nie zoyy egzaminu cnoty, musz wchodzi powtrnie w inne ciaa. Dopiero wtedy, gdy wszystkie do wdrwki po ziemi przygotowane dusze urodz si po ziemsku, moe si take ukaza, dusza Mesjasza i przywrci wolno wszystkim, ciaem sptanym duszom. (Otto Henne am Rhyn, jak wyej). Kabalici wierzyli w swoj moc cudotwrcz, ich wybitni przedstawiciele (Mojesz z Kordowy i Izaak Luria) wmawiali w siebie, i mog wywiera na kadego czowieka wszelkie wraenia z pomoc tajemniczych nazwisk boskich, albo znakw, postu, gorliwej modlitwy i mog sta si niewidzialnymi i jasnowidzcymi. (Edward ukowski - Judstwo). Kabalistw popar, czego si nikt nie spodziewa, dowdca hiszpaskich ydw-ortodoksw, Nachmani, wyzyskujcy sztuk czarnoksisk do swoich celw osobistych. Za jego przykadem poszo mnstwo ortodoksw i nieortodoksw ydowskich i stworzyo siln sekt kabalistyczn. Szerok fal rozla si kabalizm po caej Europie, zaczwszy od Hiszpanii, Francji i Niemiec. A nie tylko sami ydzi uczepili si Kabay, lecz take chrzecijanie. Bawili si ni rnego rodzaju uczeni, badali j: magicy, alchemicy, astrologowie, czarnoksinicy itp., ktrzy pragnli koniecznie odkry tajemnic wiata. Oprcz uczonych zajmowali si Kaba przebiegli szarlatani, dorabiajcy si, gbok mdroci i nieomylnymi wrbami znacznych majtkw. Mundus vult decipi, ergo decipiatur... Kabaa stworzya take kilku Mesjaszy, potrzebnych ydom. Ju okoo r. 1280 odgrywa yd hiszpaski (z Saragossy), Abraham ben Samuel Abulafia (1240 1291) rol Mesjasza, proroka i cudotwrcy. Drugim, gonym Mesjaszem by Szabbatai-Cwi, albo Cewi (ur. 1626 1676). Poznawszy si z siedemnastoletnim Natanem Aszkenazym, zrcznym i zuchwaym oszustem, zacz odgrywa rol Mesjasza. W Jerozolimie, gdzie przebywa czas pewien z owym Natanem, zabawia si z nim kabalistyk. Wywoywa duchy i chepi si, e posiada moc rozkazywania wszystkim duchom i e on jeden zbawi Jud. Oczarowa do tego stopnia mnstwo zwolennikw, i szli za nim z psi ulegoci wszdzie, gdziekolwiek by. W Jerozolimie, Aleksandrii, Salonikach, Smyrnie i w rnych innych miastach oprowadzali go adepci po ulicach, przyodzianego w suknie krlewskie i obsypywali go sut danin, aby mg y po krlewsku. W licznych podrach towarzyszya mu polska ydwka, Sara, przebywajca poprzednio u swojego brata to w Amsterdamie, to w Livorno. Wesoy, hulaszczy Mesjasz nie mg si podoba ortodoksom ydowskim. Wyklli go rabini. Wyklty Szabbatai Cwi drwi ze srogiego cheremu. Niedugo jednak trwaa jego chwal i potga. Wielki wezyr turecki, sprzykrzywszy sobie jego kabalistyk, kaza go zamkn w wizieniu, nasamprzd w Gallipoli a potem w Konstantynopolu. I z wizienia drwi, by mu nawet rad, bo prorok Daniel przepowiedzia, e Mesjasz bdzie przeladowanym. Chcia by uwizionym, aby jego powaga wzrosa. Siedzc w kozie, bawi si doskonale, hula tam rozpustnie. O mamon nie potrzebowa si troska. Znosili mu j jego wielbiciele penymi garciami. Wiadomo o prawdziwym (?) Mesjaszu dotara take do ydw polskich. Powitali j radonie, ktry bowiem z ich prorokw wyznaczy rok 1648, jako termin ukazania si prawdziwego Mesjasza. Mesjasz, nasz Mesjasz! - radowali si. - Przyszed nareszcie i zrobi nas panami caego wiata. Tak ta przepowiednia przewrcia polskim Judaitom gow, i stracili j zupenie. Liczc na owe panowanie nad caym wiatem, obchodzili si z ubogimi gojami, jak z wytartymi szmatami. Dziao

si to gwnie na Siczy i Woyniu, a dziaa si tak niemdrze, i wywoao wojn kozack. Wiadomo, e jaki yd, Zachariasz Sabilenko, wydar z rk Chmielnickiego on i majtek, co potwierdza Nussbaum w swoich ydach w Polsce. Obraony ciko i rozgoryczony Chmielnicki rzuci si nasamprzd z furi na ydw. Prawdziwy Mesjasz nie ocali swoich zwolennikw, ktrych byo duo w Polsce. Sam wpad w puapk. Przyby do niego z Polski znakomity kabalista, Nehemia, i przypatrzywszy mu si z bliska i uwanie, wywcha w nim kuglarstwo i oszustwo. Gdy si o tym dowiedzia sutan turecki, postanowi zbada nadludzk potg Mesjasza; niezwyk prb wymyli. Wezwa Szabbataja Cwi przed swoje oblicze i rzeki: jeste-li prawdziwym Mesjaszem, to adna bro nie dotknie ciebie; aby si przekona, czy jeste posacem Allacha, ka wypuci na ciebie trzy zatrute strzay; jeli ci nie zabij, pokoni si tobie... Sprytnym by sutan, ale sprytniejszym od niego okaza si Mesjasz Cwi. Zamiast stan do dziwacznej prby, zdar szybko turban z gowy jakiego dworzanina i wsadzi go na swoj gow, co znaczyo: przestaem by ydem, jestem Turkiem... Szybka przytomno ocalia Szabbataja Cwi. Sutan by zadowolony, cieszy si, e Mesjasz ydowski zrzuci z siebie mdro talmudyczn, a ukorzy si przed Koranem... Zdawaoby si, e odszczepiestwo Cwia oczyci talmudyzm ydowski z jego szalbierstwa kabalistycznego, ale stao si inaczej. Jego zwolennicy nie przestali go uwielbia i i drog, jak im wskaza. Nawet jeszcze po mierci wierzyli w jego mesjanizm, pocieszajc si tym, e umar tylko mierci chwilow, pozorn i wrci na ziemi, gdy bdzie potrzebnym. Kabalistyka ydowska gasa powoli, jako odrbna sekta, ustpujc w Polsce miejsca innej nowej sekcie, zwanej chasydyzmem. Stworzyo j dwch rabinw, Izrael Beszt z Midzyborza (1698 1759 r.), i Beir z Midzyrzecza (1700-1772 r.). Obaj byli wyznawcami ksigi Zohar i Kabay, uchodzcy za cudotwrcw (cadykw). Tym cudotwrcom przyszo na myl osodzi ycie byym talmudystom. Wic zdjli z nich jarzmo wszelkich ascetycznych wicze i pozwolili im podnosi ducha wesoym yciem z dobrym humorem. Nie dziwnego, e si ta reforma podobaa ydom, terroryzowanym przez Talmud. Przeszedszy do sekty, zwanej chasydim, yli sobie wesoo, czsto rozwile, szczliwi, e mona by chasydem (pobonym), a hula co si zmieci. Ten pomys cadykw zebra ogromn gromad chasydw, istniejcych dotd w Polsce. Niezwyky pietyzm ydowski wieku XVII i XVIII rozla si z Polski szeroko, bo na Wgry, Rosj i kraje Naddunajskie. Gwnym patronem tej dziwacznej sekty by Izrael Beszt. Dowiadujemy si od Hilarego Nussbauma (Szkice historyczne z ycia ydw w Warszawie), e wmwi w swoich zwolennikw, i przy pomocy haaliwego odprawiania modlitwy, wysilania si w natonych ruchach, kiwania i wstrzsania calem ciaem, zdolny jest przenika w nieskoczono. Dusza jego wtedy ulatuje w wietlane sfery, wznosi si w niebiosa, widzi oblicze Boga, wchodzi w rozmow z anioami i jest w stanie za ich porednictwem, ask Bo, szczcie, a gwnie odwrcenie grocego niebezpieczestwa uprosi. Zaleca te swoim owieczkom naladowa go w krzykliwym modleniu si, utrzymujc, e modlitwa to rodzaj maeskiego zwizku midzy czowiekiem a majestatem Boskim i dla tego wymaga fizycznego bodca, cielesnego wstrznienia, co krzykiem, ruchem, kiwaniem si i gestykulacj najatwiej si osiga.

Dalej gosi, e tylko przy wesoym usposobieniu, jak skakanie, piewanie, klaskanie itd. odprawiane modlitwy zagrzewaj dusz i ciao, wzniecaj pomie modlitwy i mog niechybnie aski oblubienicy niebieskiej uzyska. Zabawna; ta, krzykliwa, skaczca, kiwajca si, wstrzsajca calem ciaem przy modlitwie, a hulajca poza modlitw sekta... Z tej dziwacznej reformy wykwita dla cadykw caa gra zota. Bowiem nie wolno si zblia chasydowi do cadyka bez datku, stosownie do jego monoci. Bogaty musi za audiencj u cudotwrcy paci sono. Chorzy i nieszczliwi chasydzi spiesz po zdrowie albo po uspokojenie duszy do nieomylnego, wedug nich, cadyka i bagaj go o wstawiennictwo przed tronem Boga. Cadyk radzi, obiecuje i zgarnia mamon, potrzebn mu do utrzymania licznego dworu, ktrym si otacza, niby panujcy ksi. W biaych, jedwabnych sukniach chodzi i w sobolach. Swoj mdro cudotwrcz podtrzymuje i odwiea bezustannym odczytywaniem Zohara. Najzacitszym wrogiem chasydw by rabin wileski, Eliasz (1780-1797 r.), m energiczny i nieugity. Wypdzi on chasydw z Wilna, a ksigi ich kaza spali (w roku 1772). Gdy jeden z przewodnikw nowej sekty, Jakb Jzef Kohen, mowy swe wydrukowa (w r. 1780), wykl go razem z innymi rabinami. W chwili, kiedy chrzecijastwo nie znao ju przeladowa religijnych, wojoway z sob dwa stronnictwa ydowskie (w Polsce) z namitnoci nieubaganych wrogw. Wielu chasydw powdrowao wwczas na Sybir z aski rabinw, ktrzy si za pomoc donosu pozbywali niemiych im przeciwnikw. Niejeden chasyd poszed na Daleki Wschd jako - przestpca polityczny, cho nie wiedzia nawet, co to sprawa polityczna. Ta nienawi prawowiernych talmudystw nie zamaa jednak oporu chasydw. Chasydzi zostali chasydami, nie zrzekszy si narodowoci i religii ydowskiej.

XIX. Wdziczno ydw polskich.


Przyznaj ydzi, e Polska bya, w Europie jedynym pastwem, obchodzcym si z nimi stale po ludzku. Stosunek krlw polskich do ydw jest tym wicej zastanowienia godnym - pisze dr. Ludwik Gumplowicz (Prawodawstwo polskie wzgldem ydw), poniewa zupenie rny od stosunku panujcych do ydw w innych pastwach Europy, a szczeglnie w Niemczech. Tam ydzi uwaani byli, jako nalecy do majtku cesarzy, byli dobrem kameralnym, servi camerae cesarza. Nie naleeli wic do narodu, nie wchodzili w skad jego; byli tylko prywatn wasnoci panujcego. - W Polsce byo inaczej. W Polsce ydzi stanowili klas narodu, do jego skadu naleeli jako cz integralna, tak dobrze, jak szlachta, chopi, mieszczastwo. Byy to w Polsce klasy narodu, ktre tym si od kast rniy, e czenie si wzajemne prawie nie byo zakazane, a przejcie z jednej do drugiej byo moebne. Midzy tymi klasami narodu ydzi nie byli najpoledniejsz, stali bowiem zupenie na rwni z mieszczanami, a w wielu wzgldach nawet i wyej.

Byo tak w istocie w Polsce, w jedynym tolerancyjnym pastwie europejskim od wiekw rednich poczwszy, a do wielkiej rewolucji francuskiej. Przeladowania: innowiercw dlatego, e wyznaj inn wiar, Polska nie znaa. Tak dobrze, wygodnie i bezpiecznie byo ydom w Polsce, i zdawao im si, e mieszkaj w swoim dawnym pastwie, - w Palestynie. Potwierdza to Ludwik Gumplowicz, gdy mwi: Kahay polskie z rabinami na czele s tak szczeglnym zjawiskiem w swoim rodzaju, jak podobnego nigdzie i nigdy nie napotykamy. S to mae rzeczpospolite z prezydentami wasnego wyboru na czele, a gdyby kto patrza na ich rzdzenie si prawem wasnym, prawem Mojesza i Talmudu, gdyby z zawizanymi oczyma prowadzono go po niezliczonych tych miasteczkach, z jednego kahau do drugiego, nie pokazujc mu reszty kraju, mniemaby si nie w Polsce, ale w Palestynie. Trafnie odmalowa L. Gumplowicz miasteczka polskie, zalane ydami, przypominajce dotd brudne, cuchnce osady Azji Mniejszej, oywione nieznonym, obrzydliwym szwargotem, jak si imperatorfilozof rzymski, Marek-Aureliusz, wyraa. Sowem, pastwem w pastwie bya organizacja ydw w Polsce... Za dobrotliwo i tolerancj religijn naleaa si Polsce od ydw wdziczno. Jak wygldaa tai wdziczno ydowska?... W wojnach nie bra yd udziau, co by jako wolny obywatel winien. Wola poycza ubogiemu rycerzowi pienidze, potrzebne mu na zbroj, bro, konie i jego ciurw, aby po powrocie z krwawego pola mg szlachcica, niewynagrodzonego przez rzd jakim beneficjum, odrze ze skry, zdruzgota go motem lichwy. Nie tylko rycerz ubogi paci po wojnie ydom znaczny procent, ale pacili go czsto take moni panowie, a nawet krlowie, gdy im zabrako gotwki na wypraw wojenn. Oto pierwsza wdziczno yda, pijcego obficie z kielicha dobrotliwoci sowiaskiej. A druga!... Na drugie pytanie odpowie handel polski, zniszczony aroczn chciwoci i nieuczciwoci chytrego, przebiegego szachraja. To samo potwierdzi rzemioso polskie, osabione tandet ydowsk. A trzecia wdziczno?... Na sejmach oskaraa szlachta ydw, e zawsze zwykli oszukiwa modych ludzi - e ukrywaj towary przemycane 1 rzeczy ukradzione. Drobnostki w porwnaniu z czwart wdzicznoci. Wiadomo, e wierszokleci hebrajscy uwielbiali kochan ojczyzn, - gocinn Polsk. Ta kochana ojczyzna tracia jednak dla ydw urok w chwilach cikich, zagraajcych wolnoci Polski. Praktyczni, sob, swoimi tylko sprawami zajci, starali si pozyska przychylno potnych ssiadw, ktrzy by mogli w razie zwycistwa, sta si ich nowymi chlebodawcami. Schlebiali Turkom, Rosjanom, Niemcom, Szwedom, a nie tylko schlebiali, lecz suyli im jako szpiedzy, czyli byli zdrajcami kochanej ojczyzny. Do Turcji zgaszali si po pomoc ju w XVI stuleciu. Uatwi im stosunki z padyszachem ich wsplwierca, Joae Miques (Jzef Nassi). Wypdzony z Hiszpanii, uda si bogaty yd do Stambuu, otoczony liczn wit. Sutan Sulejman przyj go uprzejmie, a nawet udzieli mu gociny we wasnym dworze. Syn Sulejmana, Selim, wynis banit do godnoci ksicia Naxos (w r. 1566), nadawszy mu kilka wysp na morzu Egejskim. Joao Miques by przez dugi czas powiernikiem

i doradc dwch sutanw, czyli waciwie rzdc pastwa otomaskiego, nadto uznan, legaln gow ydw, przebywajcych w Turcji. Zawiedli si jednak jego wspwiercy polscy. Nie troszczy si on wcale o nich. O sobie tylko i o swoim otoczeniu myla, pomnaa swj i swojej rodziny majtek, co przyznaje nawet, Grtz, arliwy obroca Judy. Nie wszyscy ydzi polscy pomagali wrogom zama sil polskiego rycerstwa. Byli midzy nimi mowie uczciwi, np. Micha Ezofowicz, ktry rzuca na zdrajcw cherem (kltw). Mnstwo jednak szpiegw ydowskich musiao by podczas najazdu Szwedw, kiedy Czarniecki kaza ich torturowa i wiesza wielkimi gromadami w rnych miastach, a kancelaria krlewska ogosia rozkaz, nie pozwalajcy czonkom witego narodu opuszcza swoich domw, eby do nieprzyjaciela byy wiadomoci donoszone. Nawet krakowscy ydzi, tak bliscy tronowi polskiemu, sprzeniewierzyli si swoim dobrodziejom, czego dowodem konfiskata ich majtkw na rozkaz krla Jana Kazimierza (1658 r.). Widocznie byli ydzi przekonani, e Polska kona ju, umiera, e j szwedzkie miecze raz na zawsze zdruzgocz, wic starali si zjedna sobie yczliwo nowych panw. I tym razem omylia si niemdra polityka ydowska... Nie koniec na tym. Od Ludwika Glatmana, autora Szkicw historycznych (Krakw, 1906 r.) dowiadujemy si o zrywaniu sejmw polskich (z rozdziau pt.: jak ydzi zrywali sejmy). Oddzieleni gettem i Talmudem od rdzennej ludnoci, pozornie obojtni na sejmy polskie, ledzili oni z uwag rozwj naszego ustawodawstwa, o ile si ono odnosio do ich interesw. Dziao si to prawdopodobnie od samego pocztku ich pobytu w Polsce, braknie dotd jednak rde naukowych, ktre by; potwierdziy ten domys. Ludwik Glatman ilustruje faktami, cytatami tylko wiek XVIII-ty. By to wiek bardzo podatny dla chciwoci ydowskiej. Stare cnoty rycerstwa polskiego gasy pod nieszczsnymi rzdami obu krlw saskich, Augusta Mocnego i III-go. Egoistyczna prywata wielmow zdawia obowizek obywatelski, zy przykad krlw i ich otoczenia podminowa rodzin, splami jej czysto. W epoce, w ktrej si cieszono: za krla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa - nie mogo by mowy o surowych obyczajach przeszoci. Gdzie si tylko je, pije i popuszcza pasa, tam potrzeba duo mamony, a nie wszyscy posiadali jej tyle, iby mogli nasyci swoje hulaszcze apetyty. Droga do przekupstwa otwarta... ydzi rozporzdzali w wieku XVII i XVIII bardzo znaczn mamon, zagarnwszy mimo praw, ustanowionych przez krlw, kupcom chrzecijaskim cay handel miast i miasteczek. Sta ich byo na opacenie nieuczciwoci nieuczciwych, podoci podych. O nieuczciwych i podych zawsze i wszdzie atwo. Kada epoka wydaje brudnych chciwcw, otrw bez Boga, sumienia i honoru, sprzedawczykw i lekkomylnikw, ocierajcych si o grzech, o zbrodnie nawet. A c dopiero w chwilach moralnego gnicia:? Wiemy wszyscy, jakie szeregi zodziejw i bandytw, cay legion spodziy lata rewolucyjne (1905 r.), lata anarchii etycznej, seksualnego zwyrodnienia, kultu ciaa i pienidza. Za kilka rubli mordowali nasi bandyci sumiennego, uczciwego czowieka. Wiadomo, e za panowania Augusta III, przez cae lat trzydzieci, doszed do skutku tylko jeden sejm (pacyfikacyjny 1737 r.). Wszystkie inne paday - bezsilne, rozbite. Bowiem zawsze znalaz si jaki przeambitny magnat, majcy na celu tylko swoje osobiste interesy, albo jaki otr, pose lub nawet

senator, ktry wrzeszcza jak optany, za, pienidze ydowskie: liberum veto! A jeden gos wystarcza do zerwania sejmu. O co ydom chodzio? O boka ich oczywicie, o pienidz, o Zotego Cielca. W oglnym rozstroju politycznym i etycznym XVIII stulecia znaleli si mowie uczciwi, prawi obywatele, ktrzy zdawali sobie dokadnie spraw z anarchii kraju. Byo ich nie wielu, ale byli. Ci uczciwi, prawi Polacy, nawoywali do moralnego odrodzenia narodu i wzmocnienia pastwa. Skaryli si oni midzy innymi, e: Sejmy, duchem postronnych ssiadw (dyplomatw ociennych) i ydw natchnione, ich pienidzmi paraduj; wielu pobiera pensje roczne a ohyd polskiego imienia. Bezpieczestwo kadego pastwa zaley od jego armii, armia za nie moe istnie bez pienidzy. Do wzmocnienia skarbu Rzeczypospolitej dyli rozumni i uczciwi obywatele XVIII-go w. A nie byo trudno o wypenienie kas rzdowych. Do byo podnie stop podatkw (czopowego, szelnego, pogwnego, monopolu: tabacznego, tytoniowego, papierowego, mynowego itd.), aby starczyo na wszystkie potrzeby pastwa. Obliczono, e same czopowe (opaty z szynkw) przyniosyby rocznie 11,250,000 zotych. Te szynki, myny i rne monopole byy w rku ydw Oni sami wnosili do skarbu corocznie przeszo 11 milionw zotych, czego ich chciwo sobie nie yczya. Mieszkao w pocztkach XVIII-go stulecia na ziemiach polskich i litewskich 550,000 ydw onatych; powinni wic byli paci pogwnego (liczc po dukacie od rodziny) 4 miliona zotych, a pacili tylko 220,000. Ratujc swojo miliony, nalece si susznie skarbowi rzdowemu, posugiwali si przekupstwem. Zbierali oni przed kadym sejmem 250,000 zotych na kupienie gosw kilku posw i senatorw. Ci podli sprzedawczycy rwali za ich srebrniki sejmy, niweczc zamiary, prac rozumnych i uczciwych obywateli, ktrzy znali rdo saboci Rzeczpospolitej. Podniosego ducha i dalekiego wzroku, patrzcego w przyszo, senator, biskup kijowski, Samuel z Ossy Oga, posa do krla list (w r. 1740), zwracajc jego uwag na konieczno aukcyi wojska, porzdnej i licznej infanteryi i dragonyi sine quo nihil, Najjaniejszy. Panie. -,.Nie tak si dziwuj postronnym potencyom - pisa - e nas zawsze chc widzie bez porzdku, bo z tego sia profituj, ale jako publica fama volat, e ydzi polscy si przeszkadzali przeszemu sejmowi, i nie doszed. Masz W. Kr. Mo Pan mj miociwy moc i wadz panowania swego zay nad tym chytrym narodem, zabiee tym inkonwenienciom. Mnstwo miast w pastwie W. Kr. Moci inaczej si reperowa nie moe; pki ydzi handle wszystkie mie bd, ktre wszystkie odebrali katolikom przy protekcyach tak mao contribuen do ad aerarium wszystkie omal miasta W. Kr. Mtoci posiadali ze zamaniem prawa i przywilejw, nadanych chrzecijanom od krlw, panw i antecesorw W. Kr. Moci. Prawie jednoczenie ukaza si w druku list Pewnego ziemianina do pewnego przyjaciela, w ktrym czytamy pomidzy innymi: Jasno kademu, jak ten nard rozmnoony (ydzi) po calem Krlestwie, szczliwsi ni nasi mieszczanie i nasi poddani, jak wszdzie znajduj protekcj, jak przez swoje sztuki, szalbierstwa, zabieganie, wszystkie handle i sposoby do ycia; chrzecijanom odjli, a jak mao pac Rzeczypospolitej. Na ten nieprawidowy stosunek do ludnoci rdzennej zwrci take uwag papie Benedykt XIV i wysa do Polski list pasterski (1751 r.), w ktrym przekazuje chrzecijanom, aby si podczas dnia u ydw sdnego do ucierania nosw, podczas pamitki tej, ktr ci ydzi Hamana odprawiaj, suy onyme ydom nie wayli... I w licie tym ubolewa Ojciec wity (jak pisze Andrzej Niemojewski w swojej Myli Niepodlegej) nad rozpanoszeniem si ydw w Polsce ze szkod ludnoci

chrzecijaskiej, wytyka, i ydom wypuszczono w dzieraw karczmy, folwarki, publiczne intraty, skutkiem czego daj si we znaki chopom, e ich do cikich robt zmuszaj, a nadto i kary na nich stanowi i czstokro plagami nad ciaem ich si pastwi. Nadto, gdy z handlw, szynkw i rnych zyskw nazbieraj pienidzy, tedy je chrzecijanom poyczaj na lichw, przez co si dobra i fortuny wyniszczaj. Na rozkaz biskupw (Szembeka i innych) odczytywao duchowiestwo polskie przez cae p roku (1751 r.) list pasterski papiea na wszystkich ambonach. Znali wic bardzo dobrze Polacy wieku XVIII rol, jak ydzi odgrywali na ich ziemiach, wiedzieli, e s nie tylko obcymi dla spraw kraju i ludnoci chrzecijaskiej, lecz wprost podstpnymi wrogami, podminowywaczami Rzeczypospolitej, jej siy, jej potgi, jej rodkw obrony - a mimo to znaleli si szabesgoje, co im za nikczemne srebrniki ocierali nosy, co za plugaw apwk suyli ich celom, ich chciwoci, ich handlarskiemu sprytowi. wietny interes robili ydzi na przekupstwie senatorw i posw. Gosy tych otrw kosztoway ich 250,000 zp., a wsypyway do ich kieszeni okoo 16-tu milionw. ydzi, korzystajc z protekcji szabesgojw owego czasu, porastali w zote pirka, handlujc nawet, krwi ludnoci rdzennej. Wiadomo, e krl pruski, Fryderyk II, zwany Wielkim, potrzebowa duo wojska, gdy wtargn po mierci cesarza Karola VI na lsk. ydzi, niegdy handlarze niewolnikiem, dostarczyli mu z Polski cz armii, werbujc na ziemi polskiej zdrowych, dorodnych onierzy, ktrzy wsikli z czasem w nard niemiecki. Pod pozorem furmanienia, jak opowiada Henryk Szmitt (Dzieje Polski XVIII i XIX w.), wyprowadzali ludzi za granic, najwicej do Prus, zmniejszajc polsk ludno kmiec. Spostrzeg to krl polski i poleci na radzie senatu w r. 1744 starostom granicznym nie przepuszcza ydw poza granic z ich furmanami chrzecijaskimi. Uniwersa krlewski z r. 1745 rozkaza ydw, schwytanych na uczynku werbownictwa, kara wedle surowoci ustaw. Bada senatorska radzia i rozkazywaa, a ydzi oparci o protekcj szabesgojw, nie zwracali uwagi na rozkazy i groby uczciwych czonkw rady senatorskiej - szli dalej swoj drog plugaw. Oto wdziczno ydw... Za to, e Polska przygarna biedakw, wypdzonych z pastw Europy poudniowej, zachodniej i rodkowej, za to, e pozwolia im bez przeszkody modli si po swojemu, za to, e obdarzya ich nie tylko bardzo dla nich wygodnymi przywilejami, lecz nawet autonomi - podzikowali jej: lichw, wyzyskiem, oszustwem, szachrajstwem bez sumienia, demoralizowaniem chrzecijan sabego charakteru, arogancj, nienawici, zdrad, rwaniem sejmw, wywoeniem ludnoci rdzennej poza granic kraju. Tak odwdziczyli si ydzi dobrotliwej, gocinnej, tolerancyjnej Polsce... A historycy ydowscy, piszcy po polsku, ciesz si jawnie, bez wstydu, e ich wspwyznawcom udao si otumani, olepi gupich gojw. Sunt lacrimae rerum...

XX. Frankici polscy.


Zakotowao si w gminach polskich talmudystw. Bowiem zjawi si nowy Mesjasz, nastpca Szabbataja-Cwi, krytyk i wrg prawowiernych rabinw. W r. 1726 przyszed na wiat w Karolwce na Podolu syn Lejby, karczmarza, i Racheli, pochodzcej z okolic Rzeszowa. Reformatorzy religijni odznaczaj si zwykle w latach dziecicych usposobieniem marzycielskim. Zamknici w sobie, skupieni, nie bior udziau w haaliwych zabawach rwienikw, snujc w cichoci serca zot przdz swojej przyszej misji. Nie tak syn Lejby i Racheli. Chopiec nie lubi samotnoci, kontemplacji, ksiki i nauki. Gwatowny od malekoci, zuchway, odwany, zawadiaka, fizycznie bardzo silny, urodzi si raczej na awanturnika ni na misjonarza. Ju w latach chopicych zarysowa si wyranie charakter pniejszego wodza karnej rzeszy. May Jakb Lejbowicz, odrodziwszy si od swojej rodziny, by przede wszystkim zuchwaym obuzem. Nie przeraay go guzy, nie zatrwaaa przewaga siy. Do kadej bjki stawa z animuszem atlety, nie pozwalajcego plu sobie w kasz. Gdzie si dzieci biy, bi on najwicej i wysuwa si zawsze jako wdz na czoo walczcej gromady. Odwaga, nie zraajca si adnymi przeciwnociami, ktrych mu ycie awanturnicze nie skpio, i chciwo wadzy, dza rozkazywania byy gwnymi cechami jego charakteru. Pomogy mu one do zawadnicia duszami prostakw. Tum idzie zawsze, jak wiadomo, za odwanymi i skada chtnie w ich rce swoje losy. miay chopiec i obuz urodzi si oprcz tego z gow samodzieln i ze zmysem przedsibiorczym. Duo samodzielnoci daa mu jego gwiazda szczliwa na drog ycia. Ju jako chopczyk drwi z zabobonw i przesdw ydowskich, a: jako modzieniec lekceway Ksig Ksig - Talmud. Nie olniewaa go, nie oniemielaa powaga chachamw (uczonych w pimie). Starannego wychowania nie otrzyma Jakb Lejbowicz, kultury wyszej nie dali mu rodzice. Nawet nie by uczonym w rozumieniu ydowskim, nie grzeba si w mdroci talmudycznej. Ojciec nie znoszcy jego swawoli, obchodzi si z nim surowo, po bat czsto siga, co gniewao babk chopca. Staruszka, rozkochana w swoim wnuku, przeczua jego wietn przyszo, bo ostrzegaa energicznego Lejb, mwic: Uwaajcie pilnie, abycie dobrze to dziecko wychowali, bo nowa rzecz przez niego wyjdzie na wiat. Chopiec, ktry mia stworzy now rzecz, szed zrazu utart drog narodu ydowskiego. Spdziwszy pierwsze lata dziecice na Podolu, uda si w trzynastym roku ycia razem z rodzicami na Wooszczyzn do miasteczka Faraon, stamtd do Rumunii, w kocu do Bukaresztu. Ojciec umieci go w jakim sklepie i kaza mu way pieprz, sl i rne korzenie, a jego natura bujna, awanturnicza, rwaa si do przygd i podry. Przeto pozby si sklepiku drobnego kupca i zacz handlowa drogimi kamieniami, jedwabiami, suknem itp. towarami, ktrych trzeba byo szuka po wiecie, o co mu gwnie chodzio. Gonic za tymi towarami, jedzi po miastach wooskich i tureckich i dotar a do Smyrny. Jak kadego cudzoziemca, przybywajcego z Europy, nazwali go Turcy Frankiem (Frenkiem), ktre to przezwisko przylgno do niego na reszt ycia, jako nazwisko. W Smyrnie, gdzie Jakb Lejbowicz (Frank) przebywa czas duszy, zwrci na siebie uwag jako hulaka, rozpustnik i awanturnik. Mwi sam o sobie: Byem tam sawnym przez moje ycie swawolne. Nie przypuszcza, jadc do Smyrny, e napije si tam ze rda rozpusty, a potem narkotykiem sawy. Bowiem jeszcze w owym czasie ya w Smyrnie pami Szabbataja-Cwi,

ydowskiego sprytnego mesjasza, ktry umia przyku do siebie tumy prostaczkw, wierzcych w jego posannictwo boskie. Aczkolwiek od mierci Szabbataja-Cwi mino ju przeszo siedemdziesit lat, nie zapomnia yd smyrneski o jego sawie. Opowie o Szabbataju nie bya obc Frankowi, doktryny bowiem zgasego Mesjasza znali wszyscy ydzi, mieszkajcy w poudniowych prowincjach Rzeczypospolitej i polskiej. W Smyrnie mwi mu kady kamie o Szabbataju, kada ulica przypominaa mu pseudo-mesjasza. Ruchliwy umys Franka chcia wnikn w tajemnic sawy Szabbataja, chcia si dowiedzie w jaki sposb mona zapanowa nad tumami i dlatego, zanurzy si w mtne gbie Zory. Chwile wolne od zaj kupieckich powici w roku 1750 badaniu kabay i praktyk okultystycznych. Nie przygotowany do takiej pracy korzysta niewiele z mistycznej gadaniny kabalistw mimo pomoc chachama (mdrca) Issahara, sawnego szabbatejczyka. Nie bardzo si tym martwi, e, niewiele z tego rozumia, co czyta, jak si sam przyznawa, przekona si bowiem wkrtce, e nie potrzeba by wcale uczonym, aby panowa nad najuczeszymi w pimie. Wystarcza by zrcznym, przebiegym i energicznym, wystarcza umie narzuci im swoj wol. A t sztuk potrafi lepiej od kabalistw. Opowiada Frank, e lczc nad tajemniczymi ksigami, wyrobi sobie tak saw mdrca, i znani uczeni ydowscy przychodzili do niego z prob, aby im wytumaczy niejasne dla nich miejsca. A on lubo sam tych miejsc nie rozumia, odczytywa je z tak swad, i oni je zaraz, zrozumieli. Sugestia dziaa czsto mocniej od logicznej argumentacji. Pierwsza myl posannictwa bysna w jego gowie w r. 1752, gdy do Smyrny przyby yd polski, rabbi Nahmann (pniejszy Piotr Jakubowski), ktry odmalowa mu jaskrawym sowem cikie pooenie ydw polskich, odcitych potajemnie przez agitacj szabbatejczykw od synagogi talmudystw. Oeniwszy si w r. 1752 z crk kupca nikopolskiego, Tobiasza, z urodziw Chan, jedzi Frank lat kilka po Turcji, szukajc rnych mdrcw. Duszy czas przepdzi w Salonikach, gdzie szabbateizm, podtrzymywany przez nastpcw Mesjasza, kwit jeszcze w peni. Sawa o jego uczonoci rozlaa si szeroko i daleko, i przypyna do jego ojczyzny, do miasteczek i wiosek podolskich. Jego ziomkowie, w znacznej czci szabbatejczycy, opowiadali sobie dziwy o jego mocy cudotwrczej i zapraszali go do siebie. Spodobaa si pomysowemu mzgowi Franka cze jego ziomkw i postanowi odegra rol Mesjasza ydowskiego. Trzeba oderwa ydw polskich od synagogi talmudycznej i stworzy dla nich co nowego - kalkulowa. Ze strzpw szabbateizmu zlepi jak domoros wiar o Trjcy witej, podlan obficie sosem mdroci kabalistyczno-okultystycznej i z t nowin stan w grudniu 1755 r. nad Dniestrem. Przepowiednia jego babki zacza by rzeczywistoci... Rodzinna Karolwka bya pierwszym miejscem na ziemiach Rzeczypospolitej Polskiej, w ktrem Frank rozpocz swoj dziaalno Mesjasza. Z Karolwki uda si do Jeziorzan, nastpnie do: Kopczyniec, Dawidowa, Buska, Rohatyna. Podhajec, Lanckorony, Chocimia, Wielichowa. Zbierza (Brzezia), Krzywcy, Zwaca, Satanowa, Zaleszczyk. Nadwornej, Iwania itd., zanoszc wszdzie nowin, odrywajc wszdzie ydw od prawowiernych talmudystw. Tumnie otoczyli go ukryci i jawni szabbatajczycy podolscy, witajc w nim swojego wodza, proroka. Najserdeczniej przylgnli do niego Lejb i Eliasz Krysowie z Nadwornej (Krysiscy) i stary Zisa z Rohatyna z synami (Woowscy), najgorliwsi szermierze i krzewiciele frankizmu. Frank przecenia z pocztku swoje siy. Kontrtalmudyci, jak si jego zwolennicy nazywali, gdy odrzucili Talmud, byli kropl w morzu prawowiernych ydw. Nie kilkuset zapalonym gowom wojowa z krociami talmudystw, zorganizowanych doskonale, silnych samorzdem, zapewnionym im przez prawodawstwo polskie od czasw Bolesawa Pobonego.

ydzi prawowierni nie mieli wcale ochoty przypatrywa si obojtnie agitacji swoich odszczepiecw. ydzi w ogle nie byli nigdy i nigdzie wzgldnymi dla swoich apostatw. Gdziekolwiek rozporzdzali rodkami do stumiania herezji, czy w eksilarchatach babiloskich, czy w Hiszpanii lub Niderlandach, tpili wybuchy samodzielnoci, nie przebierajc w rodkach. W styczniu 1750 r. w Lanckoronie napadli talmudyci kontrtalmudystw, zwizali ich i dostawili do wizienia. Daremnie wstawia si za nimi rzdca lanckoroski, Romanowski. Talmudyci, powoujc si na swoje prastare przywileje, dali sdu na heretykw. Samego Franka, ktry postara si o poddastwo tureckie, wypuszczono w trzy dni potem, reszt trzymano pod kluczem. Sd rabiniczny, potwierdzony przez Synod czterech ziem, wykl wszystkich frankistw i kaza ich chwyta, gdziekolwiek si pojawili. W kwietniu 1756 r. ujto Franka po raz drugi i zwizawszy go postronkami, osadzono w areszcie w Kopyczycach. Inny, tkliwego serca, agodniejszego usposobienia heretyk, byby opuci rce i podda si sile przemonej, ale Frank nie nalea do tych natur, ktre ami si w przeciwnociach. Zamiast lamentowa w kozie nad swoj niedol, rozmyla nad tym, jak uwolni siebie i swoich zwolennikw z pod nieproszonej a nieprzyjemnej opieki talmudystw. Jego gowa trzewa ogarna szybko pooenie. Zrozumiaa, e dopki kontrtalmudyci nie opr si o jak si wiksz od ydowskiej, dopki nie oderw si od synagogi jawnie, dopty bd zawsze zwierzyn, cigan i tpion przez talmudystw. W Polsce mocniejszymi od ydw, bo wikszoci panujc, byli chrzecijanie. Do nich tedy, do chrzecijan, postanowi Frank przej razem ze swoj rzesz. Myl ta przysza mu po raz pierwszy w wizieniu kopyczynieckiem. Zanim si jednak spenio, co pomyla, przyszy inne wypadki, ktre jego plan odroczyy na jaki czas. Siedzia wwczas na stolicy kamienieckiej biskup Mikoaj Dembowski, wrg ydw. Wypdzi on ich w r. 1750 z Kamieca Podolskiego. On to uwolni Franka i jego towarzyszw i wizienia. Mesjasz, wydostawszy si z kozy, podnis gow miao. Przeczu w biskupie opiekuna przeciwnikw Talmudu i postanowi zemci si z jego pomoc na swoich przeladowcach. Oddam wam i czubem to, cocie wy mnie zego uczynili - grozi. Zemst bardzo sprytn uku na rabinw podolskich. Zada mianowicie, by stanli z nim do dysputy, by go oskaryli publicznie, dajc mu mono obrony gonej. W ten sposb upiecze przy jednym ogniu dwie pieczenie i przeciwnikw swoich pognbi, wykazujc wrogie usposobienie Talmudu do innowiercw, a dziaalnoci swojej nada rozgos szeroki... Odgadli rabini podolscy zamiary podstpnego przeciwnika. Przeto bronili si przeciw dyspucie. Prawodawstwo byo za nimi. aden innowierca nie mia w Polsce prawa miesza si do ich spraw wewntrznych, wyznaniowych. Mogli odmwi, co te uczynili trzykrotnie. Ale na tym wiecie stoi prawo zawsze po stronie mocniejszego. Biskup Dembowski by mocniejszym od rabinw, zagrozi im za dalszy opr karami, wic stawili si z cikiem sercem do Kamieca Podolskiego w czerwcu 1757 r., aby si rozprawi publicznie z odszczepiecami, ktrych chcieli zmiady. By to wielki cios dla talmudystw, a dla, Franka pierwsze zwycistwo. Rozprawy toczyy si w jzyku hebrajskim, gdy ani talmudyci ani ich przeciwnicy nie znali jzyka polskiego. Czynno tumacza peni Jan Chryzostom Biaowolski, pisarz sdw wjtowskich w Kamiecu. Jak si Frank spodziewa, tak stao si. Wyrok sdu wypad na niekorzy talmudystw.

Frankici tryumfowali... Co si dziao w Europie zachodniej i rodkowej ju w XIII w., stao si w Polsce dopiero w padzierniku 1757 r. Oto pony w miastach i miasteczkach podolskich liczne stosy, poerajce tysice skazanych wyrokiem sdu ksig Talmudu, jako nie tylko doczesnego, ale i wiecznego ognia godne. Frank pobi rabinw prawowiernych, zemci si na nich straszliwie, ale jego triumf by krtki. W kilka tygodni potem, w listopadzie tego samego roku umar nagle jego protektor, biskup Dembowski. Gdy frankistom zabrako monego opiekuna, odetchnli rabini i zatarli rce z wielkiej radoci. Teraz oddadz oni piknym za nadobne... Wszake po ich stronie jest powaga prawa... Z nienawistn gwatownoci rzucili si rabini na zwolennikw Franka, nalecych jeszcze do ich jurysdykcji, bo nie przestali by ydami. Wydarli im z rk handel, odtrcili ich od bnicy, maestwa ich ogosili za konkubinaty, gdzie ktrego z nich mogli pochwyci, wizili go, zncali si nad nim bez litoci. Frank, zmiarkowawszy, e si karta odwrcia, usun si na ziemi tureck do Dziurdziewa, gdzie od pewnego czasu mieszkaa jego rodzina. Posza za nim nienawi talmudystw, dna jego krwi, jego gowy. Byby by da niezawodnie gardo, lub zgni w jakiem wizieniu tureckim, bo trzosy talmudystw podolskich znalazy drog do samego sutana, na dwr Padyszacha, gdzie nie byo trudno za dobre pienidze o wyrok mierci, gdyby nie jego gitka natura. Zasaniajc si przed zawzitoci swoich nieprzejednanych wrogw, przeszed na mahometanizm. W ten sposb bardzo prosty zaszachowa talmudystw. Mahometanie nie mieli teraz ani ochoty ani powodu do przeladowania swojego wspwyznawcy za winy, popenione przeciw ydom. Wkrtce potem (w styczniu 1758 r.) przyjli take islamizm z tych samych wzgldw: Pawe Pawowski, Piotr Jakubowski, Jdrzej Dbowski i siedemdziesiciu kontrtalmudystw, mieszkajcych przy Franku w Dziurdziewie. Tak zakryty, bezpieczny ju na ziemi tureckiej, pracowa Frank nad osabieniem siy talmudystw. Trafili oni w Stambule do dworu sutaskiego, trafi i on ze swojej strony w Warszawie do dworu krla polskiego... - pociesza si. Echo sporu talmudystw i kontrtalmudystw podolskich doszo ju byo do Warszawy, gdzie znalazo uszy ciekawe. Otoczenie duchowne krla Augusta III, czujc w zwolennikach Franka przyszych chrzecijan, nakonio krla; do poparcia odszczepiecw ydowskich, ktrzy zaczli si zblia nauk swoj do chrystianizmu, jak si zdawao. Frankici zrzucili z siebie mdro Talmudu niesychanym przeciw Bogu blunierstwem napenionego, uznawali jednego Boga w trzech osobach nierozdzielnego, wierzyli, e witynia jerozolimska nie bdzie ju odbudowan, i e nowy, oczekiwany przez ydw Mesjasz ju nie przyjdzie, bo ostatnim Mesjaszem by ich dowdca. W rok po dyspucie kamienieckiej (w czerwcu r. 1758), wyszed z gabinetu Augusta III dekret, ktry potwierdzi wyrok biskupa Dembowskiego, talmudystw potpi, a kontrtalmudystw wzi pod szczegln opiek, wystawiwszy im list elazny naprzeciw zawzitoci i usiowaniu ktrychkolwiek bd osb, tudzie rzeczonych, niewiernych talmudystw i otworzywszy im na rozcie bramy caej Rzeczypospolitej Polskiej. Po raz drugi zwyciy Frank talmudystw. Z wielkim popiechem wrcia; cala gromada jego zwolennikw podolskich, ktrzy schronili si przed mciw czujnoci prawowiernych rabinw na ziemi tureckiej, do Polski i rozbia obz tymczasowy w trzech wioskach: w Ucieszku, Harmackiem i Iwaniu. Sam wdz wiernej rzeszy przyby na Podole w grudniu 1758 r.

Stanwszy teraz na pewnych nogach, opancerzony listem elaznym i askaw protekcj krla polskiego, zacz Frank swoich wielbicieli organizowa. Chodzio przede wszystkim o rodki do ycia dla caej kompanii, o chleb powszedni dla rnorodnej rzeszy, ktra przybiega zewszd do Iwania, aby sucha nauki mistrza. Uwaajcy wszystkich, bogatych i ubogich, za swoje dzieci, urzdzi Frank rodzaj gminy komunistycznej. adnej rzeczy nie bdziecie mieli za swoj wasn, przykaza - wszystko, co posiadacie, oddacie do wsplnej kasy. I nikt nie opar si temu rozkazowi. Bogaci powierzyli mienie swoje uczciwoci wodza, ufajc mu bezwzgldnie. Tak wielkim by wpyw Mesjasza, tak serdecznie przylgnli do niego kontrtalmudyci, i kobiety zdejmoway z siebie zote ozdoby, naszyjniki, bransolety, piercienie i oddaway je skarbnikowi kompanii. Zabezpieczywszy w ten sposb swoich uboszych zwolennikw przeciw ndzy, pomyla Frank o sobie. By nieomylnym wodzem licznej gromady, jej prawodawc i prorokiem. Naleao mu si wyrnienie, jaki splendor, ktry by podnis, wzmocni jego powag, jego stanowisko, uznanego wodza. W tym celu otoczy si dworem mskim i eskim, wybra z kompanii najzdolniejszych braci i najadniejsze siostry i nakaza im sub przy swojej osobie - mia swoich szambelanw, jedzi karet poszstn i kaza siebie nazywa panem, a swoj on pani. Panem, wadc absolutnym swoich uczniw zosta do mierci. Tak nazywali go wszyscy frankici, mwic: pan powiedzia, pan rozkaza itp. Nie ulega adnej wtpliwoci, e Frank myla cigle o stworzeniu nowej sekty, ktra by uznaa go prorokiem, ksiciem panujcym, w kocu krlem. Przykad Szabbataja- Cwi zapad gboko w jego ambitn dusz. Ale do zbudowania nowej wiary potrzeba licznych wyznawcw, a kompania rosa bardzo wolno. Wprawdzie przybywali do Iwania, gdzie pan mieszka, szabbatajczycy tureccy, wooscy i wgierscy, nie wszyscy jednak zostali przy jego boku. I ubstwo kompanii powstrzymywao jej rozwj. Ten i w frankista rozporzdza wikszymi funduszami, ale zamonych nie byo midzy nimi wielu, pan bowiem skary si cigle, e bogacze nie chc wej do wiary. Garnli si do niego przewanie ubodzy, prostaczkowie, olnieni urokiem jego niezwykej osobistoci z magnetyczn si jego energii. Na pocztek starczyy ofiary, zoone przez zamoniejszych do wsplnej kasy, by jednak utrzyma i nakarmi okoo tysica gw, potrzeba na to obfitych rodkw. Kasa kompanii wyprnia si, ndza zawitaa pod ubogie strzechy ubogich chat, zajmowanych przez frankistw. Trzeba byo na to cikie pooenie radzi, ale jak? Prac na ycie zarabia nie mogli frankici, prawowierni bowiem ydzi zerwali z nimi stosunki, zamknli im wszelkie rodki zarobku, szkodzili im na kadym kroku. Nie mogc ich, po dekrecie krla polskiego dosign prawem, postanowili ich ogodzi. Zgosi si do chrzecijan po zasiek, po zapomog, nie mia Frank jeszcze adnej podstawy, nie by bowiem dotd chrzecijaninem. Wisia w powietrzu midzy wyznaniem ydowskim a wiar Chrystusow. Ndza rosa z kadym miesicem. Ju ludzie zaczli chorowa z godu. Nie byo innego sposobu... Trzeba si byo ostatecznie przyczy do panujcych, do posiadajcych znaczne fortuny i yczliwych. Z ydami Franka i jego zwolennikw nic nie wizao, przeciwnie, dzielia ich na wieczne czasy nienawi, chrzecijanie za wycigali do heretykw rk przyjazn, pomoc obiecujc. Wic postanowi nareszcie pan - pj razem ze swoimi do wiary chrzecijaskiej. Zanim ta jednak uczyni, zemci si jeszcze raz na swoich przeladowcach, upokorzy ich, odda ich na pomiewisko publiczne, ucieszy swoje mciwe serce widokiem ich bezsilnej zoci. By tego dokona,

oskary talmudystw o uprawianie mordu rytualnego i obieca dowie tej zbrodni w obliczu rabinw talmudystw. Nowej dysputy zada. Zymali si talmudyci, nie chcieli dysputowa z odszczepiecem, ale zmuszeni do tego przez rzd polski, stawili si do Lwowa i kcili si z Frankiem a trzy miesice (latem 1759 r.). Struwszy swoich wrogw dug dysput, zatar Frank z radoci rce i rozkaza swoim ludziom przej na katolicyzm. Chrzest frankistw zacz si we wrzeniu 1759 r. Od wrzenia a do grudnia ochrzcio si we Lwowie okoo 500 kontrtalmudystw obuj pci. Frank przyj na chrzcie imi Jzef. Na tym powinien by Frank zakoczy swoj dziaalno. Wprowadzi swoich zwolennikw do wiary, panujcej w Polsce, zabezpieczy ich raz na zawsze przeciw nienawici talmudystw, zapewni im opiek rzdu i monych panw, uatwi im walk o byt, otworzywszy dla nich rda zarobkowania, zamknite przez prawowiernych judaitw. Ale nie o to chodzio Frankowi. Jego natura urodzonego wodza, zasmakowaa w sodyczy panowania. Nie na to sta si chrzecijaninem, by rozpyn si bez ladu w mowie nowej wiary, lecz na to, by rozkazywa swojej kompanii. Po jego gowie fantastycznej chodziy plany bardzo miae, dalekie. Marzy on o osobnym, wasnym pastwie. Z tym marzeniem pojecha do Warszawy, spodziewajc si, e rzd polski uwzgldni jego projekty. Ale w Warszawie znaleli si bystrzy i przenikliwi dygnitarze. Podejrzanym wyda si duchowiestwu warszawskiemu neofita, ktry mimo chrztu odprawia ze swoimi zwolennikami jakie tajemnicze obrzdy, nie przesta by wadc swoich uczniw, opiera si rozproszeniu ich po caym kraju i domaga si koniecznie osobnego kawaka ziemi na skrajach Rzeczypospolitej dla siebie i caej kompanii. A gdy frankici zaczli rozpowiada dziwy o sile cudotwrczej pana i o jego boskim posannictwie, demaskujc go nierozwanie, wwczas odgado duchowiestwo jego plany ukryte, uwizio go i stawio przed sdem oficjaa warszawskiego. Nie pomoga tym razem panu jego gitko, niepospolita przenikliwo, i dar padania zawsze po kociemu na cztery apy. Daremnie broni si, odpowiadajc na pytania sdu ze zrcznoci znakomitego adwokata. Nie uwierzono w jego obron i skazano go jako kamc, jako wichrzyciela, na doywotne wizienie w twierdzy czstochowskiej. Pewna cz frankistw odpada od kompanii. Jedni zostali we Lwowie, inni udali si na Litw i do miast krlewskich. Gwny sztab Franka nie opuci pana i poszed za nim do Czstochowy. A gdy mu wypadki polityczne przywrciy wolno (w r. 1773), ruszyli z nim w wiat, na tuaczk. Byli z nim w Brnie Morawskim, w Wiedniu, w kocu w nadreskim Offenbachu: Woowscy, Wilkowscy, Pawowscy, Jakubowscy, Jasiscy, Jeziorascy, Rydeccy, Matuszewscy, Zieliscy, abccy, Naimscy, Szymanowscy, Krysiscy, Czerniewscy, Markiewicze, Kraniewicze, Budziscy, Kapliscy, Rudniccy, Czyscy, Zalewscy itd., penili przy panu ochoczo, z radoci sub: szambelanw, gwardzistw, sekretarzy, lokajw, wonicw, kucharzy. Nazwiska polskie fabrykowaa sobie ta czereda w sposb, rozmaity. Jedni przyjmowali nowe firmy od swoich rodzicw chrzestnych, albo dobrodziejw (Dbowscy), inni od ich miejsca pochodzenia (Buscy z Buska; Brzeziccy i Brzeziscy z Brzezia; Jezierzascy, albo Jeziorascy z Jezerza; Lanckoroscy z Lanckorona) i jeszcze inni polonizowali swoje nazwiska ydowskie (Krysy-Krysiscy; Schor czyli w, Woowscy; Josek, Josiscy, Jasiscy; Szymon, Szymonowscy, Szymanowscy; Nuchem, Nuchymscy, Nachymscy, Naimscy itp. Frankici, ktrzy zostali w Warszawie, pracowali w pocie czoa, aby zaspokoi potrzeby pana. Beczkami szo do Brna i Offenbacha zoto, zarobione na mytach, szynkach, sklepach, browarach. Pan, rozporzdzajc znacznymi sumami, y jak prawdziwy pan z panw. Utrzymywa liczny dwr, konie, powozy, stra przyboczn, frejliny dla swojej crki, Ewy.

Frankowi przewrcio si w gowie. Kpic si w cudzym zocie, siga po tytuy. Zachciao mu si przynajmniej hrabstwa. Jedzi do Wiednia, aby wyebra lub kupi godno hrabiowsk. Nie udaa mu si ta sztuka, wic mianowa si w Offenbachu sam baronem. Historycy zarzucaj mu rozpustne ycie. By w istocie rozpustnikiem. Nauczy si namitnych poda zmysowych w Turcji od szabbatejczykw. Nie jego crce suyy adne frejliny, ktre sam wybiera, lecz gwnie jemu, jego chuciom. Zarzucaj mu take historycy, nie znajc jego planw, e oporem swoim opni spolszczenie i uspoecznienie kompanii. Pan nie pozwoli przecie swoim uczniom rozpyn si w nowym otoczeniu, zakaza im brata si z ludnoci rdzenn, eni si z ich crkami, uwaa ich mimo chrztu za czonkw osobnej sekty, a siebie za nieomylnego Mesjasza, trzyma ich a do mierci mocn rk w cuglach. Chrzest mia by tylko obron jego kompanii przeciw talmudystom. Z wyjtkiem kilkudziesiciu bd samodzielnych, bd przez rodzicw chrzestnych na wychowanie wzitych frankistw, ktrzy oderwali si ju w pierwszym pokoleniu od kompanii, reszta, trzy czwarte caej gromady, stosowaa si cile do rozkazw pana. Kompania bya tak karn, tak mocn rk cinita, i mimo przykrego despotyzmu Franka, odway si tylko w niej jeden jawny buntownik Goliski, byy rabin gliniaski - stan sztorcem. On jeden tylko omieli si oskary pana jako oszusta i szarlatana. Jego gos nie oddziaa na braci i siostry. .A do roku 1810 tworzyli frankici gromad nieszczerych, pozornych neofitw, obcych obrzdom katolicyzmu. Szabbatejski ceremonie i majaki byy ich ideaem, ich wiar. Niewielu z nich mwio i umiao pisa po polsku a do r. 1810, czego wiadectwem ich metryki chrztu i lubw, podznaczone w ksigach kocielnych krzyykami rodzicw chrzestnych i wiadkw zamiast nazwisk, albo takimi nieudolnymi hieroglifami, i trzeba je przez lup odczytywa. Dopiero okoo roku 1810 zaczyna si kompania Franka zmniejsza. Proroka Mesjasza, ju nie byo, jego crka Ewa (Awacza), jego nastpczyni, tak zwana panna, ktra miaa prowadzi dzieo ojca, nie podoaa jego zamiarom. Pierwsi towarzysze pana, jego dworzanie, powymierali, dorastao drugie i trzecie pokolenie, ktre ksztacio si w szkoach pijarskich, i zyo si z ludnoci rdzenn. Cz ich staje si prawdziwymi Polakami i katolikami, co im jednak wcale nie przeszkadzao trzyma si cigle kupy, eni si wedug rozkazu Franka tylko w swoim kku, popiera si nawzajem, uwaa si za jedn rodzin. Tak potnym by wpyw Franka, i go sto lat nie zmogo, nie strawio. Dopiero czwarte i pite pokolenie frankistw sprzeniewierza, si przepisom pana, miesza si take krwi z wspwyznawcami aryjskimi. S jednak jeszcze dotd tacy, ktrzy nie mog zapomnie wodza swoich przodkw i nosz jego portret przy sobie w portmonetkach albo pularesach. Ale s take tacy, ktrzy zapomnieli o Mesjaszu, przylgnli do swojej nowej ojczyzny, suyli jej i su dotd jako prawi obywatele, patrioci, uczeni (Woowscy, Krysiscy, Szymanowscy, Niedzielscy, Jeziorascy, Adamowscy, abccy itd.). Suyli gwnie w palestrze. Grupa frankistw odcina si dodatnio od reszty neofitw polskich. Nie dla samego chleba, nie dla mamony oderwaa si kompania od narodu ydowskiego. Opromieniaa j, niosa walka o przekonania. Frankistw nie mona podcign pod oglny mianownik zwykych neofitw, zmieniajcych wiar najczciej ze wzgldw praktycznych. Byli to marzyciele, ktrzy znosili dla swoich przekona ndz i przeladowania. Jeden tylko Frank by w ich kompanii typowym karierowiczem i wyudzaczem owocw cudzej krwawicy. Miliony zotych polskich wyudza ten syn szynkarza wiejskiego, ten szpetny rozpustnik

(dziobatym by od ospy) i miliony zmarnowa, yjc w Brnie i Offenbachu po wielkopasku. Oczy zamkn pa zawsze w Offenbachu w r. 1791, pochowany po krlewsku. Ze mierci jego skoczya si kariera Frankw. Dzieciom Mesjasza przestali jego uczniowie warszawscy przesya fury zota. Bieda zakrada si do paacu panny Ewy. Oryginalna posta Franka zaja wielu pisarzy. Pisali o nim w Polsce: Adrian Krzyanowski, ks. Hieronim Kajsiewicz, Julian Bartoszewicz, Hipolit Skimborowicz, Z. L. Sulima, Aleksander Kraushar. Najobszerniej i najsumienniej opracowa Aleksander Kraushar biografi Franka i jego dziaalno mistyczn w swym dziele Frank i frankici polscy. ydzi prawowierni nie mog dotd przebaczy Frankowi jego buntu. W Ksidze o ydach polskich (Das Buch von den polnischen Juden), drukowanej w Berlinie w r. 1916, pieni si ze zoci S. J. Agnon, piszc o nim (Ein Wort ber Jakob Frank - Sowo o Jakbie Franku), nazywa go: obrzydliw mord, kamc, blunierc, parszywcem, potomkiem i hooty itp. ydzi umiej nienawidzi i malowa swoich odszczepiecw i wszelkich innowiercw jadowit lin. Gdyby mogli, -wydusiliby niewtpliwie swoich wszystkich przeciwnikw.

XXI. Reforma ydw za Stanisawa Augusta.


Wiek XVII, zajty w Polsce przykrymi, gronymi wojnami, pomin dziaalno ydw, zaniepokojony waniejszymi sprawami. Korzystali z tego trudnego pooenia kupcy ydowscy po swojemu, bogacc si niezmiernie. Dopiero wiek XVIII przypomnia sobie, e ma w swoim ciele arocznego robaka, ktry toczy jego wntrze. Ju w r. 1738 domaga si na sejmie Niezabitowski, kasztelan nowogrodzki, ukrcenia przywilejw, nadanych ydom, a pose wokowyski, Oldzki, oskara ksin Radziwiow i jej syna Hieronima, e oddaj ydom rzdy w swoich dobrach, krzywdzc szlacht litewsk, mieszczan i chopw. Ksi Radziwi, krajczy w. litewski, zakocha si do tego stopnia w ydach, jak opowiada Niemcewicz w swoich Pamitnikach czasw moich, i co pitek udawali si do niego na boruchy, okrzyn, szczupaki i kugiel. Na sejmie w r. 1740 dali posowie wikszych podatkw od ydw, ale przebiegli kupcy umieli obezwadni nawet dania sejmw. List szlachcica polskiego z prowincji do jednego z przyjaci w innym wojewdztwie nie poskutkowa take. Sejm w r. 1768 zdoby si na ostre rozkazy. Ogosi on: Poniewa ydostwo nieznone miastom i ich mieszkacom sprawuje krzywdy i sposb do oywienia odejmuje, przeto rozkazujemy, eby takie tylko handle i na takich tylko miejscach sprawowali, jakie im paktw z miastami zawartych wypadaj. Bez oddzielnych przywilejw nie wolno ydom ani handlu, ani szynku prowadzi, ani rzemios robi, a to pod kar 5,000 grzywien. Zarobili na tej konstytucji mieszczanie, ale nie stracili take ydzi. Wypdzeni z wielu miast, rozproszyli si po wioskach, gdzie demoralizowali i niszczyli chopw gorzak. Pugu nie jli si, bo wstrtn im bya cika praca rolnika. Lamentowa M. Schorr (.,Organizacja ydw w Polsce itd.), historyk ydowski, piszcy po polsku; W poprzednich latach sowa nasze miay silny wpyw; zjazdy byy zaszczytem dla caego Izraela; nasza

sie rozpocieraa si po wszystkich krajach; nasza dziaalno bya zbawienna i pikne przynosia owoce, a dzi wszdzie rozstrj. Zbawienn bya w istocie dziaalno ydw, ale tylko dla nich. Mieszczanina polskiego i chopa rujnowaa, mnstwo szlachty pozbawia dziedzicznych majtkw. Dziw, e dobrotliwo polska znosia tak dugo ich zbawienn i pikne owoce przynoszc dziaalno, zabjcz dla gojw. Co do rozstroju w XVIII w. trzeba go szuka nie w zoci chrzecijan, lecz w jadowitych, nienawistnych sporach sekt ydowskich (talmudyci, chasydzi, frankici). arli si ydzi pomidzy sob jak wcieke psy, a okrutni goje zasaniali sabsz parti swoj przemoc. Sumienny historyk, Wadysaw Smoleski, lituje si w swojej broszurze (Stan i sprawa ydw polskich w XVIII wieku) nad niedol ydowsk. Pisze on: Pacta conventa, na ktre przysiga Stanisaw August, nie dopuszczay ydw do funkcji na cach, komorach i przy zarzdzie dbr stoecznych; zabroniono im w Litwie wiadczy przeciwko chrzecijanom i, wyjwszy sodownikw, browarnikw oraz furmanw, pod kar stu grzywien, trzyma ich w subie. - Zawarto przed nimi proste drogi zarobku - musieli wic dla zdobycia bytu chwyci si wstecznych; wszystko tysicem darowizn i pokonw kazano im opaca, - musieli przeto skazi charakter i, dla uzyskania swej straty, do oszukastwa si uciec. Przez odepchnicie od rde owiaty, - zmuszono ich kala si botem Talmudu; przez nietykalno autonomii kahaw - pozwolono ich gnbi tej samolubnej starszynie, ktra niecnych widokw swoich dopinaa;, kosztem przesdnej rzeszy ydostwa, groby kltw strasznych. Dobre serce Smoleskiego broni za pno ydw polskich, ubolewa nad skaeniem ich charakteru, nad ich odzyskaniem straty za pomoc oszukastwa, nad kalaniem si botem Talmudu z powodu odepchnicia od rde owiaty itd. Nie wiek XVIII-ty brzydzi si lichw i oszustwem ydw. Ju Rzymianie nazywali ich zaraz po zwycistwie Tytusa (w r. 70 po Chr.) podymi szachrajami, a wieki rednie biy ich i wypdzay z rnych krajw, nie mogc znie ich brudnej chciwoci. Nawet przedchrzecijaski Egipt nie cierpia ich bezwzgldnoci handlarskiej. I nie Polacy odpychali ich od rde owiaty, lecz oni sami siebie. Zagrzsszy w bocie Talmudu od r. 500 po Chr., uciekali prawowierni judaici od owiaty gojw ze wstrtem, jak przed czym bardzo zym. Wiemy z jak furi rzucili si na frankistw, ktrzy omielili si podda krytyce mdro talmudyczn, Gnbili ich wprawdzie starsi kahaw, ale czynili to tylko dla dobra wybranego narodu, ktry nie powinien ociera si o innowiercw. Na niedol swoj nie skaryli si ydzi polscy. Przeciwnie... Polsk nazywali swoim rajem (paradisus judaeorum), a Krakw swoj Nowo-Jerozolim. le im wic w Polsce nie byo. Umieli zreszt omija statuty polskie, powstrzymujc rozmach ich handlu. Prawd jest, e w wieku XVIII przebudzi si ruch antyydowski, drzemicy w wieku poprzednim. Posypay si ostre mowy posw sejmowych i rne broszury i ksiki, imienne i bezimienne, mdre i niemdre. Nie oszczdzali ydw: Konarski, biskup Zauski, Minasowicz, Hadziewicz, ks. uchowski, Kitowicz i wielu innych. Minasowicz nazwa ich mierdziuchami i dzieciobjcami w rnych broszurach czytamy: ydowski nard do jednego szacherstwa, oszukastwa, prniactwa, zodziejstwa i rozboju przyzwyczajony, albo, yd jest to prniak, matacz, oszust, zodziej, szalbierz, tuacz, wykrtacz, do wspierania sil krajowych niezdatny, fanatyk, tyle dla kraju czynicy uytku, co trute midzy pszczoami i jeszcze: yd z natury swojej chrzecijastwu niezawistny, z obyczajw i stroju obmierzy, z czynw w spoeczestwie y niegodny, nie wart jest, aby go polska ziemia karmia, ergo, ze spoeczestwa wykluczonym by winien, itp.

Rozumniejsi ydzi, nie znoszcy terroru swoich zwierzchnikw (generalnych zjazdw i kahaw) uciekali spod sztandaru ydowskiego i chronili si pod krzy chrzecijaski. Ochrzcia si w w. XVIII caa gromada talmudystw. Dziao si to gwnie na Litwie, gdzie, im pomaga do przejcia na inn wiar, ksidz Turczynowiez, kanonik piltyski, administrator w. Stefana, kapan gorliwy. Podj on prac misjonarsk i rozpocz swoj bogobojn dziaalno, pomidzy ydami. W Wilnie i w rnych miastach litewskich wyszukiwa prozelitw, uwzgldniajc, gwnie ubogich. Groszem swoim dzieli si z swoimi uczniami, karmi ich, przyodziewa, naucza i chrzci w kocu. Rozszerzajc swoj dziaalno, wzi sobie do pomocy kilku modych misjonarzy i zaoy konfraterni. Najchtniej czepiay si w. Krzya ydwki. Dla nich to zorganizowa stowarzyszenie eskie, z ktrego wykwit zakon Mariawitek, potwierdzony przez papiea Benedykta XIV. Obliczono, e Mariawitki ochrzciy a do roku 1820 okoo 2000 ydwek, ktre wyszy w znacznej czci za m za chrzecijan. Sam ks. Turczynowicz ( 1773) ochrzci 500 katechumenw. Pomidzy dziemi jego znajdowa si pewien procent zamoniejszych neofitw pci mskiej. Oni to prawdopodobnie nale do owych neofitw litewskich, ktrych krl Stanisaw August nobilitowa w r. 1764 i 1765 (Acta kanclerskie, ks. 42, 45, 46), ktrych konstytucje W. Ks. Litewskiego wymieniaj jako neofitw dystyngowanych, co znaczy, e byli jeszcze inni, mniej dystyngowani, czyli ubosi. Ci dystyngowani neofici mieli si za szlacht ju przed nobilitacj, powoujc si na trzeci statut litewski z r. 1588, na jego dodatek do artykuu V, rozdziau X, w ktrym notowano: Jeliby ktry yd, albo ydwka do wiary chrzecijaskiej przystpili, tedy kada taka osoba i potomstwo ich za szlachcica poczytani by maj. le zrozumiano dodatek tego statutu, jak susznie Aleksander Kraushar zauway (Frank i frankici polscy), w rozdziale bowiem III statutu pt. O szlachcie i jej przywilejach pominito neofitw. Zrwnanie neofity ze szlachcicem odnosi si tylko do kar za jakie zbrodnie. Znaczy to, e gdyby kto zabi neofit, bdzie tak samo karany, jak prawo karze morderc szlachcica. Byli midzy ochrztami dowcipnisie, umiejcy si sami nobilitowa. Dwch neofitw np. ktrym rodki pozwalay naby jak wioszczyn, osiedlali si w ssiedztwie, ustroiwszy si w kontusze i karabele. Porozumiewawszy si, denuncjowali si w starostwie nawzajem, jeden drugiego, e nie posiadaj dyplomu szlacheckiego. Obaj przydawali jeden drugiemu tytu nobilis, znaczcy tyle co szlachcic. Kopie tych niby denuncjacji przechowywali starannie, wiedzc, e czste najazdy wrogw niszcz papiery i rne dokumenty w starostwach. Kopiami z tytuem nobilis legitymowali si ze szlachectwa, w czy im po najedzie nikt nie przeszkadza. W ten sposb pomysowy stali si szlachcicami. Litwini byli pobaliwi dla neofitw. Nie tylko nie odmawiali im szlachectwa, lecz dopuszczali ich nawet przeciw prawu do urzdw wysokich i nie bronili im zawierania maestwa z szlachciankami litewskimi. Innem okiem patrzyli w tego rodzaju dowcipne nobilitacje rycerze polscy, gwnie Wielkopolanie. Na sejmie konwokacyjnym (1764 r.) oburzyli si posowie na neofitw litewskich i dali wykrelenia ich z ksig szlacheckich. Stao si zado ich daniom. Sejm strci neofitw z wyyn szlacheckich, zrwna ich w miastach z mieszczastwem, a po wsiach z czynszownikami, rozkaza im sprzeda majtki ziemskie i zoy urzdy. Powsta alarm na Litwie. Bya tam ju pod koniec XVII w. gromadka neofitw (Nawroccy, Dobrowolscy, Wgrowscy, Wiliscy, Nowakowscy, Trojanowscy, Romanowie, Uznascy,

Rubinkowscy, Dziokowscy, Soniewscy, Zawoyscy, Jakubowscy i inni, chrzczeni nie tylko na Litwie, lecz take w Koronie), ktrzy mieli do czasu zy si ze szlacht i zczy si z ni maestwami. Suyli nawet w wojsku. Karol Zawoyski by oberszlejtnantem regimentu koronnego, a Kajetan pukownikiem regimentu pieszego; Andrzej Dziokowski by ju w r. 1748 wojskim obruckim, a Jakubowscy szukali sawy w wojskach niemieckich i francuskich. Aleksander Kraushar przypuszcza, e cz neofitw, nobilitowanych przez krla Stanisawa Augusta, naleaa do frankistw. Domys to mylny, wszyscy bowiem uszlachceni neofici (w r. 1764 i 1765) posiadali ju znaczniejsze fortuny, byli przyjci na Litwie do lepszego towarzystwa, a niektrzy z nich, jak Jelescy i Dziokowscy, zajmowali urzdy obywatelskie. Zwaywszy, e frankici przybyli do Warszawy w r. 1760, nobilitacja za odbya si w r. 1764, trudno przypuci, i towarzysze Franka mieli czas nauczy si w tak krtkim czasie jzyka polskiego, ktrego nie znali, przyswoi sobie zwyczaje i obyczaje zgoa obcego dla nich narodu, dorobili si majtku, koligacji, urzdw obywatelskich i stopni oficerskich. Za mao lat cztery na tak przemian. Alarm zdegradowanych na sejmie konwokacyjnym pseudoszlachcicw litewskich poruszy ich przyjaci i powinowatych, zczonych z nimi maestwami. Posowie litewscy prosili o nobilitacj dystyngowanych (zamonych) neofitw, ktrzy brzkli dukacikami. Dukaty byy wymowniejsze od proby. Lubi je bardzo, za bardzo, mody krl, Stanisaw August Poniatowski, potrzebowa ich duo dla swojej rodziny, atakujcej bezustannie jego chud kiesze. Udobruchany sejm pozwoli mu w grudniu 1764 r. i pniej .nobilitowa dystyngowanych neofitw i nada im przywileje herbowe. Kilkudziesiciu nowych szlachcicw przybyo Polsce. Oto ich nazwiska: Bartoszewicz Bonawentura herbu Nowina; - Bergin; - Bielski Tadeusz; Dessaw Teodor (Dessau, yd pochodzcy z miasta niemieckiego Dessau; by pniej, w r. 1768 upnikiem zakroczymskim); Dobrowolscy, Jan i Dominik; Dobrowolscy z Orszy: Szymon Dobrowolski ochrzci si w roku 1740 w Orszy; jego synowie: Jan i Grzegorz; Dobrowolscy ze Szkud, herbu Nowina; Dobrowolski Marcin ochrzci si 1780 w Szkudach i jego syn Jerzy, tego Jerzego synowie Antoni, waciciel Musiad w r. 1795 i Jzef; - Dobrowolscy herbu Odyniec; chrzest przyj Jan Dobrowolski. Jego synowie: Felicjan, zakonnik bazylijski. Piotr komornik orszaski w r. 1783 i Franciszek; - Dobrzyscy, Franciszek, Maciej, Antoni, herbu Kandor; - Dziokowscy Andrzej (ojciec), Stefan (syn) herbu Trby. Jan Jzef Dziokowski by w r. 1782 opatem O.O. Bazyljanw w kwi; tego synowcowie, Andrzej i Jakb, synowie Szczepana, naleeli w roku 1817 do stanw galicyjskich; - Grski (Gurski) Ignacy i Jzef herbu aska; Jakubowski, herbu Orle Skrzydo (Kopacz odmienny); - Jakubowski Wojciech, herbu Topr, syn Franciszka Jakubowskiego i Katarzyny z Rupniewa Rupniewskiej, pukownik wojsk francuskich i niemieckich, kawaler francuskiego orderu w. Ludwika; - Jakubowscy Micha, Kazimierz i Franciszek, bracia poprzedniego, synowie Franciszka, herbu Topr; - Jakubowski Sebastian, herbu Topr, podporucznik, herbu Topr, nobilitowany dopiero w r. 1790; - Jankowski Felicjan; - Jarmund Stanisaw; - Jelescy: Jakb, Mateusz i Stanisaw, herbu Korczak; - Kazimirski Felicjan, herbu aska; Krasnowojski Szymon, herbu Wdziczno; - Krzyanowski Franciszek; - Kwieciski Jzef; - Lipiski, herbu Strzaa; - Lipscy: Karol i Stanisaw, herbu Kociesza Kuszaba; - Lutyski Teodor; - uyscyAbrahamowicze: Franciszek i Ludwik, herbu Lubicz; - Mojowski (Majewski) Antoni; - Makowski; Michaowski Jan, herbu: Trzy czerwone tulipany w zotym polu, nad koron trzy strusie pira, a w ich rodku may krzy; - Niewiarowski Mania Andrzej; - Niezielski; - Nowakowski Jan; Orowski Antoni, herb taki sam, jak Michaowskiego; - Osiecimski Micha Jan, herbu Lubicz odmienny; -Pawowicz Piotr; - Pawowski Kazimierz; - Porbski Jan Jzef, herbu Kornicz; - Poziomkowscy: Tomasz i Antoni; Poznascy Jzef, herbu Boa Woa; - Przewocki Andrzej; - Shabiccy: Wojciech, Franciszek, Antoni,

herbu Jastrzbiec; - Szpaczkiewicz Jzef; - Szymaski Wojciech; - Stuliski Antoni, herbu Wdziczno; - witeccy: Stanisaw, Tomasz, Wojciech, Ignacy, Antoni i Jzef, herbu Nowina; - Tehlowski Antoni Franciszek, herbu Jastrzbiec; - Trojanowski Antoni, herbu aska: - Urbanowski Walenty, herbu Prus II. Tego syn, ksidz paulin Urbanowski, definitor generalny i kustosz prowincji ruskiej, prokurator w. Jana w Dukli w r. 1765; -Wolaski Stefan, herbu Nacz, nobilitowany w r. 1765; - Zawoyscy: Karol, oberszt-lejtnant regimentu pieszego buawy w. k., Kajetan, pukownik regimentu pieszego, Marcin (wszyscy herbu Jastrzbiec); - Zbitniewscy: Adam, Pawe, Piotr. Ignacy, Jan, wszyscy herbu Niedwied Czarny. Byo daleko wicej tych dystyngowanych neofitw, nobilitowanych za Stanisawa Augusta, ale sekretnie, bo sejm koronacyjny pozwoli krlowi obdarza ochrztw przywilejami szlacheckimi tylko na trzy lata, corocznie po dziesiciu. Jego szambelan, Adam Moszczeski, opowiada w swoim Pamitniku do historii polskiej etc., e Stanisaw August lubi na sejmach nobilitowa i indygnaty nadawa i tym nawet, ktrzy nigdy prbowa nie mogli, e byli gdzie szlacht, tak cudzoziemcw, jako krajowcw i wychrztw. To samo w formie jaskrawej czytamy w Pamitnikach Andrzeja Kitowicza: Nobilitowano osb rozmaitych do czterechset przeszo, jednych za pienidze, drugich z aski za interesowaniem si jakiego magnata albo wielomownego posa. W takim tedy hojnym szafunku klejnotu szlacheckiego, nietrudno byo wcisn si do nobilitacji ostatniemu motochowi, gdy ani przytomnoci osb, ani wywodu zasug, ani nawet poznania kandydatw nie dano. Dosy byo wcisn si w list konstytucji, a potem przez fawor protektora i opat od pieczci otrzyma dyplom nobilitacji. Pani Branicka, kasztelanowa krakowska i hetmanowa w. koronna, siostra krlewska, niemal cay swj dwr tym sposobem nobilitowaa: kucharzy, kawiarzy, fryzjerw, kamerdynerw, muzykantw, zgoa na kogo tylko pad wzgld askawy tej pani. Wzgld askawy pad take na neofitw litewskich, gdy na uszlachcenie wedug tradycji polskiej zasuyli tylko Jelescy, Dziokowscy. Zawoyscy i Jakubowscy, sumienni urzdnicy i waleczni onierze. Reszta udekorowaa si herbami, nie wiadomo za co. Sypna po prostu grosiwem. Piset dukatw kosztowa nowych szlachcicw dyplom. Nie sam tylko Stanisaw August fabrykowa szlacht, za pienidze. Robili to samo inni monarchowie. Cesarze w. pastwa rzymskiego pod koniec wiekw rednich (1400 - 1500 rok) jedzili do Woch gwnie po mamon. Tytuami: ksit, margrabiw, hrabiw, baronw, rycerzy, rzucali na prawo i lewo za sute opaty. Wielu kupcw florenckich, ferraryjskich, rzymskich i miast innych przemienio si na cavalierew, ducw, conteaw itp. Pienidz spadza najatwiej arystokracj na caej kuli ziemskiej i spadza j dotd. Wiek XVIII-ty zacz chrzci w Polsce ydw gromadami. W kocioach warszawskich i w Nieszawie, Kodawie, Poddbicach, Wartkowicach, czycy, Wocawku, Radomiu, Kamiecu Podolskim, ucku, Winnicy Podolskiej - przyjo wiar chrzecijask przeszo 300 ydw i ydwek. Kilku z nich nobilitowano: Grabowskiego (Benjamin, Ben-Dawid) w r. 1790 z herbem Doga odmienny; Konderskich Jzefa i Adama w roku 1782, z herbem Trzy re; - Krzyanowskich Jakba i Bazylego w r. 1786, z herbem Db (elech); - Wolskiego Jana w r. 1765, z herbem Niedwied Biay; Felsztyskiego (Josek z Felsztyna) w r. 1775, z herbem Nacz; - Jakba Boesnera, bankiera brodzkiego, w roku 1785. Rodzina Poniatowskich miaa szczeglne upodobanie w chrzczeniu innowiercw. Ju ojciec Stanisawa Augusta trzyma do chrztu Tatarw i ydw, po nim odziedziczy ten sport krl, po krlu jego bracia i syn, hr. Stanisaw Grabowski. yczliwo krla nie zachwycia ydw prawowiernych (talmudystw), przeciwnie, przerazia ich pastwo w pastwie. Stanisaw August, zrozumiawszy szkodliwo ich odrbnoci, znis w r. 1764

ydowskie synody generalne. Na niewiele jednak zdaa si jego przenikliwo, miejsce bowiem zniesionych synodw zajy kahay, tak samo despotyczne, jak rzdy notabli Judy. Przysza chwila, zagraajcej ydom rozbiciem ich polityki wrogiej ludnoci rdzennej. Krlestwo Polskie, osabione demoralizacj pod panowaniem wadcw saskich, zaczo rozmyla nad wzmocnieniem zachwianej Rzeczypospolitej. W program tej reformy narodowej wesza, take troska, odnoszca si do ydw. Intruzw, ktrzy mieszkali w Polsce ju od szeciuset lat, a mimo to nie zmienili si w niczym, zawsze obcy i odrbni, niepracujcy dla swoich tolerancyjnych gospodarzy, jedynie tylko dla siebie, dla swojego egoizmu - chciano przerobi na poytecznych obywateli. Posypao si mnstwo rnych projektw, yczliwych ydom i nieyczliwych. Nieyczliwych wicej ni yczliwych. Andrzej Zamoyski, eks-kanclerz w swoim Zbiorze praw sdowych na mocy konstytucji 1776 r. radzi wypdzi z Polski proletariat ydowski, zawadzajcy ludnoci rdzennej, a moniejszych nie dopuci do dzieraw dbr ziemskich i urzdw skarbowych albo ekonomicznych. da, aby zabroniono ydom posugiwa si sub chrzecijask, bra lichw i zastawy. Projektu jego nie przyj sejm z r. 1780. Znaleli si nawet na tym sejmie jurgieltnicy Stakelberga, depccy nogami jego kodeks. Projekt Andrzeja Zamoyskiego popieraa opinia wikszej czci narodu. Ktrzy znali psych Judy, a byo w wieku XVIII tych znawcw duo w szlachcie i mieszczastwie, ci potpiali rzd kahaw, ich odrbno i metod handlu ydowskiego. Znalazo si jednak kilku obrocw narodu wybranego. Na czele tych yczliwych ydom reformatorw stanli, oprcz jakiego bezimiennego pisarza: Mateusz Butrynowicz, miecznik i pose piski, Jacek Jezierski, kasztelan ukowski i Tadeusz Czacki. Anonima, z ktrego broszury korzysta Butrymowicz, oczarowaa widocznie powtarzana w owym czasie w koach uczonych teoria Lockea, e czowiek rodzi si ni zym ni dobrym, ni rozumnym, ni gupim; e przychodzi na wiat ze sposobnoci stania si pierwszym lub drugim, a to wedug okolicznoci, ktre go w yciu otacza bd, - czyli, e czowiek nie przynosi z sob na ten wiat jakich zdolnoci, upodoba, wad, zalet, odziedziczonych po swoich przodkach, ktre by go skieroway na jedn lub inn drog. Protektorzy ydw uczepili si tej teorii. ydzi bd im wdziczni za pomoc - mniemali. Dowiedzieli si jednak wkrtce, e ich mdro Lockea zawioda. Z namitnoci gorliwego dziaacza zaj si Butrymowicz robot. Zewszd atakowali go surowi krytycy psychologii ydowskiej, a nie zrazia go gorca walka z przeciwnikami. Wymg na Wielkim Sejmie (w r. 1790) komisj do rozwaania kwestii ydowskiej. Najobszerniejszy program reformy ydw uoy Tadeusz Czacki, tak im przychylny, i pozwala im stara si o wszelkie urzdy, o osobne zaszczyty, waciwe tej klasie, do ktrej naley i nabywa im dziedzictwem gruntw, mynw etc. podug powszechnych prawide. Taka reforma podobaa si oczywicie ydom. Ale nie koniec na tym. Zrwnawszy ich z ludnoci rdzenn i ubezpieczywszy ich wyznanie wiary, mia Czacki powinno przyspieszy owiecenie, w miar potrzeb tej spoecznoci i caego narodu. I jzyk hebrajski naley utrzymywa jako jzyk uczony i religijny, lecz jzyk polski jako narodowy, niemiecki i ruski jako ssiedzkie. - Rwnie teologi ydowsk nie zabrania rzd uczy, podug niszych jednak warunkw. - Nauki powinny by dawane podug powszechnego przymusu. Ksiki ydowskie podlegaj cenzurze itd.. Zdawao si T. Czackiemu, e jego program uszczliwi ydw i zczy ich na zawsze z narodem polskim.

Stao si wrcz przeciwnie... Zamiast dzikowa swoim opiekunom i dobrodziejom, starali si talmudyci zniszczy ich program. Gewat! - krzyczeli. - Goje chc zaglda do naszych witych ksig, usun nasz jzyk (argon), uczy nasze dzieci w swoich szkoach, odj nam autonomi, omieszy nasze prastare zwyczaje, obyczaje i zamiary - sowem, zburzy nasz robot, dc od wielu wiekw do wyranej odrbnoci. Opr ydw dowid, e teoria Lockea, bya mrzonk filozoficzn, bo czowiek nie przychodzi na wiat bez tradycji i instynktw swojej rasy i swoich przodkw. Dugo trzeba czeka, zanim si jakie plemi pozbdzie swoich zwyczajw, obyczajw, zalet i wad i zleje si z innym w cao jednolit. Jeli kto, to ydzi nie byli skonni i zdolni do szybkich przemian, tysicy bowiem lat byo potrzeba na urobienie i ustalenie ich charakteru. aden nard nie skostnia tak, jak oni, nie stal si mumi. Zjadliwie malowa Henryk Heine swoich wspplemiecw. Pisa pomidzy innymi: O, ten Egipt! Jego wytwory opieraj si potdze czasu, jego piramidy stoj dotd nieruszone, jego mumie nie ulegy zniszczeniu, a tak samo nieruszon, wieczn jest owa mumia narodowa, ktra bdzi po ziemi skostniaym odamem dziejw, upiorem, otulonym w odwieczne powoki litery, a: utrzymuje si handlujc wekslami i starymi spodniami. Mruczy ona, owa nieszczsna mumia, jakie straszliwe modlitwy, w ktrych skary si na swoje cierpienia i oskara ludy, nie istniejce ju dawno na wiecie, yjce jedynie w baniach nianiek. Ale yd nie zmiarkowa nawet w swojej boleci, e siedzi na grobach tych, o ktrych upadek blaga Jehow. Tak mumi byli prawowierni ydzi polscy jeszcze pod koniec XVIII w. Jake tak kreatur, odcit od innych narodw murem tradycji lat tysicy, przerobi rozmachem politycznym na dobrych, poytecznych obywateli? Byo to mrzonk, naiwnym eksperymentem... Zwyczajem swoim, handlarskim, usiowali ydzi obali ich reform. Do kabz signli, - przekupstwo byo ich broni, jak wszdzie i zawsze. Nawet do krla znaleli drog, wskazan im przez Piatolego. Pitnacie tysicy czerwonych zotych kosztowaa ta polityka ydowska. Biedny Butrymowicz... Pracowa usilnie w komisji ydowskiej, marzy o trwaym i wiecznym zwizku Polakw z ydami, robi wszystko, aby ich przywiza do Rzeczypospolitej, a oni nie chcieli si podda jego, Czackiego, Jezierskiego i Anonima projektom. Jego broszura (Sposb uformowania ydw polskich) przerazia wodzw Judy. Wprawdzie ucieszya ich yczliwo Butrymowicza i Czackiego, obiecujca im prawo nabywania dbr ziemskich, miejskich i wysokich urzdw, ale zgodzi si nie chcieli na kontrol gojw i zrwnanie si z ich kultur. dali, aby si rzd polski nie wtrca do ich spraw wewntrznych. Pastwem w pastwie, sob, narodem odrbnym, pozosta pragnli. Prerogatywy i ustpstwa swoich przyjaci witali z radoci, ale nie uwaali m potrzebne ustpowa z ich strony. Znaczyo to: niech nam goje dadz wszystko, co posiadaj, a my bdziemy si starali wyssa ich do reszty, nie troszczc si o ich dobrobyt... Rabin chemski, Herszek Jzefowicz, nalecy do notabli ydowskich, odpowiedzia Butrymowiczowi na jego broszur swoj broszur pt.: Myli stosowne do sposobu uformowania ydw polskich w poytecznych krajowi obywatelw.. Pogaskawszy posa piskiego sowami sodkimi, dziwi si, e taki szczery przyjaciel Judy przymruy oczy na to, jak ydzi s dobrzy, przychylni, wdziczni i poyteczni dla Polski. Gniewa si na Polakw, e wystpki osobnikw przenisszy na cae ydostwo, z przyczyny jednego zego chc wszystkich poprawia i ksztaci, e zakazuj sprowadza do Polski ksiki ydowskie z innych krajw i poprawiaj rzdy kahaw, majc na celu naruszenie religii i ostateczne zgnbienie ydostwa. Do tego stopnia chodzio mu o zachowanie nawet ydowskiego przyodziewku, bo chocia prawo Boskie nie przepisuje nam sukni, to przecie, skoro

ydzi zostali za zych poczytani, dla odrnienia si od chrzecijan i atwiejszego poznania, lepiej, eby oddzielny nosili ubir. Wadysaw Smoleski nazywa t dziwaczn cze rabina dla przyodziewku ydowskiego naiwnym nader sofizmatem, co si nie zgadza z pojciami Judy. Odrzucajc strj polski, a zalecajc, ydowski, wiedzia Herszek Jzefowicz bardzo dobrze, dlaczego si omiesza. Wola by wymiewanym przez innowiercw, ktrymi gardzi, jak kady talmudysta, wola zamiast kontusza chaat, markujcy wyranie prawowiernego yda. Do utrzymania odrbnoci narodowej pomaga nawet suknia. Tak kalkulowa prawdopodobnie obudny rabin. O reformie ydw, w myl ich opiekunw, nie mogo by mowy. Nawet prastary chaat, choby brudny i cuchncy, wskazywa odrbno witego, wybranego narodu. Dysputy o reformie ydw polskich trway w Wielkim Sejmie dugo, posowie bowiem, zajci waniejszymi sprawami, odsuwali je z jednego roku na drugi. Oglna reforma Rzeczypospolitej Polskiej nie bya, jak wiadomo, na rk jej ssiadom (Rosjanom i Prusakom), obawiajcym si jej odrodzenia i wzmocnienia po niefortunnych rzdach krlw saskich. Nie chcc mie na swoich granicach potnych konkurentw, rzucili si z dwch stron na Polsk, nie przygotowan jeszcze do obrony. ydzi, dobrzy, przychylni, wdziczni i poyteczni dla Polski, jak kama Rabbi Jzefowicz, zmiarkowawszy, e skon ich gocinnych i tolerancyjnych gospodarzowi ublia si szybko, starali si pozyska dla siebie ask nowych wadcw. Starali si po swojemu... Zamiast smuci si na ruinach pastwa, ktre przyjo ich yczliwie temu lat 700 i nie przeszkadzao im suy wiernie Jehowie, wynagrodzili jego dobrotliwo i tolerancj nienawici i pod zdrad. Ze studium Henryka Mocickiego pt.: ydzi polscy pod berem Katarzyny dowiadujemy si, e caryca umiaa sobie zjedna szpiegw ydowskich. Znane s liczne fakty szpiegostwa na rzecz Rosjan. yd wileski, Gordon, pierwszy donis Tuczkowowi o grocym wybuchu, pierwsze rwnie informacje o powstaniu wileskim zawieli ydzi Cycjanowowi do Grodna. Wiadomoci o przygotowaniach powstaczych w drugopodziaowej dzielnicy, w Miszczynie, udzieli Tutominowi ju w maju yd z Miadzioa, Mowsza Szmugowicz, ktry rwnie zadenuncjowa obywateli tamtejszych: Zienkowicza, szambelana Oskierk, Wakowicza i innych. W czasie bitwy Sierakowskiego z Suworowem pod Brzeciem we wrzeniu 1794 r. yd, podajcy si za delegata brzeskiej gminy ydowskiej, przynis sztabowi rosyjskiemu wiadomo, e wspwyznawcy jego oczekuj rychego przybycia Rosjan do Brzecia i ofiaruj im swoje usugi; nadto wskaza brody, powiadomi o szerokoci Bugu i Muchawca i wiele innych wanych dostarczy informacji. Tak przychylnoci dla wojsk imperatorowej, co prawda sowicie opacan dukatami, zjednali sobie ydzi sympati wodza naczelnego i pniejszego wielkorzdcy, ks. Mikoaja Repnina, ktry czsto bra ich w obron, wiadczc, i wszyscy ydzi tutejsi (tj. litewscy) wcale nie ywili wspczucia dla byego w Polsce buntu, ale przeciwnie w gorliwoci swojej wiadczyli usugi. Oto, jak ydzi dobrzy, przychylni, wdziczni i poyteczni dla Polski dzikowali tej Polsce w chwili cikiej, bolesnej...

XXII. Bandytyzm ydw.

Zapomoga, dawana ludziom ubogim, nie wywouje zawsze skutkw dodatnich. W gromadzie ndzarzy znajduje si we wszystkich narodach znaczny procent prniakw, uciekajcych przed prac. Prniak woli wyciga rk ebracz po jamun, anieli zdobywa sobie prac kawaek chleba. Wiadomo, e chrzecijastwo otwierao i otwiera dotd szeroko rk dobroczynn dla ubogich. Zamoniejsi chrzecijanie wiekw rednich zasypywali ubogich sutymi groszami, a klasztory przygarniay ich do swojego ona, jak bezsilne dzieci. Brat-furtian nie zamyka nigdy furty przed biedakiem, znuonym dug wdrwk. Ubogiemu trzeba pomc. Jest obowizkiem chrzecijanina wspiera bliniego, gdy mu ubstwo, jakie nieszczcie lub choroba odejmuj si do pracy, ale jest take obowizkiem rozumnego dobrodzieja zbada nasamprzd, czy go jaki frant nie wywodzi w pole. W legionie bowiem zawodowych ebrakw mona znale wielu zdrowych i przebiegych otrzykw, odgrywajcych zrcznie rol rnego rodzaju kalek. Ten wlecze si na jednej nodze, chocia ma obie w porzdku, w jczy na jakie ble, ktrych by aden lekarz nie dostrzeg w jego jdrnym ciele, trzeci, czwarty, pity trzsie si, pacze, lamentuje niby z godu, a wieczorem, po skoczonej ebraninie, bawi si doskonale w karczmie. Wielkie miasta znaj zamonych ebrakw, zamoniejszych od ludzi, ktrzy pracuj w pocie czoa. Takich lisich ndzarzy, wyzyskujcych mio bliniego Ewangelii w. i dobre serca bogobojnych chrzecijan, byo duo w wiekach rednich. Zuchwalsi spomidzy nich, sprzykrzywszy sobie proszenie o jamun, a nie chcc pracowa, czyli si w szajki zodziejskie i kradli, gdzie si tylko dao. Pomocnikami ich w sprzeday zrabowanych przedmiotw byli ydzi. Nie koniec na tym... Do zodziejw ebraczych przyczay si take jednostki urodzonych zbrodniarzy, akncych uywania ycia cudzym kosztem. Ci mistrzowie rabunku, wywchawszy przy pomocy wczgwebrakw gniazda bogatych panw, zorganizowali si w bandy zbjeckie. Proceder ten zacz si w XV stuleciu i trwa w Niemczech, Francji i Anglii a do XVIII wieku, a nawet tu i owdzie do pocztku XIX-go. W r. 1417 ukazao si w Europie jakie nowe, obce plemi. Jedni uczeni twierdz, e przybyo z Egiptu, inni, e z Indii. Byli to cyganie. Wnieli oni do pastw chrzecijaskich sztuk wrenia i kradzenia. Rozpatrzywszy si w swoim nowym otoczeniu, pobratali si z wyrzutkami religii chrzecijaskiej i z ydami. Trzy rasy zoyy si na bandy zbrodnicze: chrzecijanie, cyganie i ydzi. Zdawaoby si, e komend nad bandami, grasujcymi w ziemiach katolickich, obejm Niemcy, Francuzi albo Anglicy. Stao si inaczej... Wodzami opryszkw byli ydzi. Bandy te, zorganizowane doskonale, gospodaroway przez cay wiek XVI i XVII, przenoszc si z miejsca na miejsce, z kraju do kraju. Wichrzyy gwnie w czasach, uatwiajcych rabunek i mord, jak podczas wojny trzydziestoletniej. Najkrwawszymi hersztami byli ydzi. Lud niemiecki opowiada dotd o okruciestwach: Jakba Mojesza. Abrahama Jakba, Picarda, Schinderhannesa, Mojesza Hoyuma, Czarnego Piotra, Emanuela Heinemanna i wielu innych. Cay legion tych gronych opryszkw ydowskich wymienia Ave- Lalbement (Deutsches Gaunerthum). Bez litoci, z rafinowan podoci, zncali si nad swoimi ofiarami. Starcw wieszali, kobiety, rozebrane do naga chostali rzgami, szczypali rozpalonymi cgami:, dzieciom obcinali uszy, aby ich jki zmusiy wiec i siark przypalanych rodzicw do wskazania ukrytych pienidzy.

Bandyci, zwani czerwonymi albo czarnymi, skomponowali sobie wasny argon, skleiwszy go z jzykw: niemieckiego, cygaskiego i ydowskiego Hebrajszczyzna, przewaajca w tym argonie, jest najwymowniejszym wiadectwem jego pochodzenia. Opryszkowie niemieccy posuguj si dotd t mow zodziejsk (rothwlsch). Dopiero pocztek wieku XIX pooy kres barbarzystwu band rozbjniczych. Sami ydzi zrozumieli, e trzeba si koniecznie odrodzi. Pocztek wyszed tym razem z Niemiec, a haso do reformy da Mojesz Mendelsohn.

XXIII. Mojesz Mendelsohn, reformator ydowski.


Otto Henne am Rhyn, usposobiony dla ydw yczliwie, mwi o ich bandytyzmie: Jest to epoka w historii ydw, wobec ktrej naley aowa, i nie przepadli, nie wyginli przedtem. Przy schyku tej strasznej dla ydw chwili urodzi si pierwszy owiecony yd w rozumieniu nowoczesnym. By nim Mojesz Mendelsohn, waciwie Mojesz, syn Mendla z Dessawy, zwany przez ydw prawowiernych Mosze Dessau, a przez reformowanych trzecim Mojeszem (pierwszym by biblijny, drugim Majmonides). Urodzi si w Dessawie w r. 1729, gdzie uczy si mdroci talmudycznej u Dawida Frnkela. By dzieckiem chorowitym, chuderlawym, ubogim. Gdy jego mistrza powoaa gmina berliska na rabina, poszed za nim w czternastym roku ycia. W stolicy Prus znalaz nowych dobrodziejw. Polski talmudysta, Izrael Levi z Zamocia, wtajemniczy go w ksigi Majmonidesa, a Aron Salomon Gompertz nauczy go jzyka niemieckiego i wyrobi mu posad prywatnego: meameda (nauczyciela) w domu jakiego zamonego yda. Chorobliwy, chuderlawy, ubogi chopczyna sta si uczonym w pimie i nie potrzebowa si ju troska o chleb powszedni. Nie byby by niewtpliwie przekroczy granicy uczonoci w pimie w rozumieniu ydowskim, bo zacz ju pisywa do jakiego hebrajskiego wydawnictwa, gdyby nie szczliwy przypadek. Ten przypadek, ktry sta si jego przeznaczeniem, zapozna go z Gotthaldem Efraimem Lessingiem (w r. 1754) i wpyn stanowczo na jego dalsze losy. Lessing by ydofilem, rzecznikiem emancypacji ydowskiej, wyprzedzi tym kierunku rewolucj francusk, Mirabeaua, ks. Grgoirea, Rabauda de Saint-Etienne, hr. Stanisawa de ClermontTonnerre i filozofw z Konwentu. Jeszcze nie przyszo nikomu we Francji na myl zaopiekowa si ydami, kiedy jego dramat pt.: ydzi rzuci ju w ich obronie na scenie teatralnej rkawic nietolerancji chrzecijaskiej. Tak yczliwie dla ydw usposobiony pisarz przygarn bez namysu chtnym, szczerym sercem modego, wiedzy akncego judait, wprowadzi go w towarzystwo chrzecijaskie, zapozna go z naukowymi i literackimi gwiazdami, zachci go do studiw nad literatur niemieck i do pisania po niemiecku. Szed wwczas nad Berlinem powiew tzw. owiecenia (Aufklrung). Przywia on z Parya z echami encyklopedyzmu. Przesik nim sam krl, Fryderyk II, zwany Wielkim.

Owiecenie to, rozpoczte mefistofelesowym chichotem Voltairea, zwracao si zrazu tylko przeciw chrzecijastwu w ogle a katolicyzmowi w szczeglnoci, zanim buchno jaskrawym pomieniem nienawici do wszelkiej religii, padajc w poch przed boyszczem encyklopedystw, przed La Raison. Tak ostrej nienawici do wiary nie przybrao owiecenie w Berlinie. Flegmatyczny, rozwany Niemiec zadowoli si jego blad kopi, jego rozwiewajcym si echem - bezkrwistym indyferentyzmem religijnym, poczonym z lekcewaeniem form. W sam raz taka wiara, podoe psychologiczne dla ydw owieconych najnowszego typu, zdejmowaa z nich bowiem strach przed nienawici chrzecijan i pozwalaa im wierzy albo nie wierzy we wszystko, co im si tylko podobao. Mojesz Mendelsohn, korzystajc z warunkw sprzyjajcych, zacz si ociera o Niemcw i pisa po niemiecku, i na czym wyszed bardzo dobrze. yd, piszcy i drukujcy po niemiecku, by w owym czasie takim dziwem, i stal si od razu rozgonym. A gdy ten yd zdoby si na odwag przeciwstawienia si formalistyce rabinicznej, urs przez noc do tak olbrzymich rozmiarw, i okrzyknito go jednogonie filozofem, geniuszem, trzecim Mojeszem. Nie wiele byo filozofii w tych jego dzieach filozoficznych, w jego Philosophische Gesprche, w jego Fdonie i Morgenstunden. Co taki samouczek mg pozbiera u rnych filozofw, starszych i nowych, pozbiera, pozszywa, poklei i zczy w jedn cao. Kompilacjami byy jego rozprawy filozoficzne, a te kompilacje cieszyy si wikszym powodzeniem od dzie Kanta. Nowo dodaa im blasku i ta nowo bya w istocie ich gwn treci i zasug. Bo yd, piszcy po niemiecku, rozprawiajcy o rzeczach oglnoludzkiego znaczenia, przerwa mur chiski, jaki oddziela dotd nard wybrany od spoeczestw chrzecijaskich. Otoczony aureol reformatora, podziwiany, uwielbiany przez chrzecijan, chodzi Mendelsohn w socu sawy, jak bohater. Nawet sam krl, Fryderyk II, jako filozof owiecony, ale jako wadca swojego narodu, mdry opiekun i str, nieubagany antyyd, okazywa mu swoje wzgldy. Jake si ten yd, popierany, wyrzucany w gr przez innowiercw, zachowywa wobec chrzecijastwa? Chrystianizm mia prawo da od niego chociaby tylko tej samej pobaliwej tolerancji, z jak on spoglda na judaizm Mendelsohna. Przyszo do gowy Lavaterowi, znanemu w owych czasach frenologowi zurychskiemu, nawrci do chrzecijastwa owieconego yda, ktry nie ukrywa si z tym wcale, e nie pochwala kazuistyki talmudycznej i odrbnoci ydowskiej. Usiujc przekona Mendelsohna do chrzecijastwa, kaza Lavater przetumaczy Bonneta Apologi chrzecijastwa z francuskiego na niemiecki i posa j trzeciemu Mojeszowi z dedykacj (w r. 1769). Kady owieceniec pochodzenia chrzecijaskiego byby ten niezrczny manewr prozelityzmu, gdyby nie odpowiada jego przekonaniom, pomin milczeniem, a Mendelsohn? On odpowiedzia Lavaterowi tak namitn apologi judaizmu, a tak nienawistn krytyk chrzecijastwa, i byby jeszcze temu lat kilkadziesit za to zuchwalstwo zgorza na stosie. Bronic si przeciw zarzutom prawowiernych ydw, pomawiajcych go o odstpstwo od wiary przodkw, napisa Mendelsohn w r. 1783 najlepsze ze wszystkich swoich dzie pt. Jerozolima, albo o potdze religijnej judaizmu (Jerusalem oder ber religise Macht im Judenthum). Zotym pomnikiem powinni go byli ydzi wynagrodzi za t ksik. Bo aden z ich autorw talmudycznych nie zdoby si na tak wietn apologi judaizmu, a tak pogardliw krytyk chrystianizmu, jak owiecony, bezprzesdny, filozofujcy Mojesz Mendelsohn. W swoim uwielbieniu dla mozaizmu

a wstrcie do chrzecijastwa zapomnia nawet o elementarnych zasadach logiki. Owiadczy on w Jerozolimie, e nie uznaje adnych prawd oprcz prawd ludzkiego rozumu i dlatego nie ma potrzeby odrywa si od judaizmu, ktry nie zna religii objawionej w rozumieniu chrzecijaskim, a twierdzi rwnoczenie, i Bg objawi ydom za porednictwem Mojesza w sposb cudowny, nadprzyrodzony, wszystkie prawa, nakazy, prawida ycia i nauki, potrzebne do osignicia szczliwoci doczesnej i wiecznej. Wic objawienie chrystianizmu jest przesdem, kccym si z prawdami rozumu, ale objawienie mozaizmu wytrzymuje krytyk nawet owieconego filozofa?... Dziwna, icie arogancka, talmudyczna logika... Zotym pomnikiem winni byli prawowierni ydzi uczci autora Jerozolimy, a oni? Mendelsohn przetumaczy dla uytku swoich dzieci na jzyk niemiecki Tor, ktrej Talmud nie pozwala dotyka. Za to nieposuszestwo -wykl go Rafa Kohen, naczelny rabin trzech gmin: altoskiej, hamburskiej i wandsbeckskiej i kaza spali niemieck Tor, co si te stao, gwnie w miastach polskich. Mojesz Mendelsohn umar w r. 1785. Zeszed z tego wiata bogatym, owiecenie bowiem i filozofia nie przeszkadzay mu wcale pamita o gromadzeniu mamony, co Juda lubia najwicej. Owiecenie dao mu saw i szacunek filozofujcych. Niemcw, handel za majtek. Oto pierwszy owiecony yd czasw nowszych. Wzi on od spoeczestwa chrzecijaskiego owiecenie, szersze pogldy na sprawy ludzkoci, nauk, yczliw pomoc, przyjazne poparcie sowem i czynem, saw, stanowisko towarzyskie, wydoby si z ich pomoc z brudnych, cuchncych nizin proletariatu ydowskiego i z ciemnoci kazuistyki talmudycznej i kabalistycznej - wzi wszystko... Za te hojne dary wnis do literatury niemieckiej kilka kompilacji filozoficznych, robicych dzi wraenie naiwnych wypracowa, i jedno dzieo rzeczywistej wartoci, ale wanie to jedno dzieo (Jerozolima) byo policzkiem dla chrzecijan. Owiecony yd nie przesta by fanatycznym wrogiem Krzya, owiecony filozof, zowicy wszelakie wyznania przesdem, zabobonem, broni swojej religii namitnie. wieo upieczony niby Niemiec nie zapomnia o krlewskoci narodu wybranego, chepi si tym, e tylko ydom nada sam Bg wskazania religijne i prawodawcze. Reformatorem ydw w ogle, za jakiego go w Berlinie uwaano, nie by Mendelsohn, by nie mg. Bowiem jego pisma nie dotary do wielkich mas, do waciwego narodu ydowskiego. Nie mia on zreszt odwagi stan jawnie przed swoim ludem, jako odrodziciel, narazi si na jego gniew. Aczkolwiek zabawia si w filozofa, wypenia z gorliwoci i cisoci prawowiernego judaity rytualne nakazy, odkada nawet piro z chwil nadejcia sabatu, nie koczc zacztego listu. Oddziaa on tylko na drobny odam swoich wspwyznawcw, na ydw wikszych miast. By w tych miastach pewien procent zamonych, handlem wzbogaconych ydw, ktrym obrzydo stanowisko pariasw ludzkoci, i ktrych znuy despotyczny nadzr synagogi. Widzc, e owiecenie Mendelsohna zdjo z niego t at, e zrwnao go towarzysko z innowiercami, otoczyo go przyjani, szacunkiem Niemcw i opromienio saw i przekonawszy si, e gromy kltwy rabinw straciy w Prusach swoj moc, e mona stawi bezkarnie opr syna godz talmudystw, rzucili si ci ambitni i niezadowoleni chciwie do owiecenia. Rozebrali si skwapliwie z sukien ydowskich, zaczli mwi po niemiecku, uczy si w szkoach chrzecijaskich i filozofowa. Bardzo dobrze maluje nieznany autor w Gegenwart Brockhausa t gorczk odydzania si zamoniejszych ydw niemieckich z koca XVIII i pocztku XIX wieku. ydw ogarno -mwi on -

chorobliwe pragnienie stanowiska towarzyskiego i ch usunicia wszelkich rnic, rozgradzajcych ich od wspobywateli chrzecijaskich. Ta gorczkowo musiaa zaszkodzi ich naturalnemu rozwojowi. Nie uczyli si oni dla nauki, lecz tylko dla tego, eby si za jej pomoc wydosta na wysze szczeble drabiny spoecznej: Kady chcia uchodzi koniecznie za owieconego i dlatego zrzuca z siebie zewntrzne formy judaizmu. Pierwszemu lepszemu zdawao si, e gdy pozbdzie si obyczajw ydowskich, drwic z nich jawnie, wtedy zrwna si zupenie z Niemcami. Pozorna nauka, pozorne wyksztacenie, a przede wszystkim efektowana, mapowana, pozorna wolnomylno w rzeczach religii, przejawiajca si nie tylko w lekcewaeniu prawowiernej synagogi, lecz wszelkiej wiary w ogle - byy znamiennymi rysami zamoniejszych ydw. Ta gorczka gwatownego odydzania si stworzya typ owieconego yda, mnocego si w sferach bogatszego kupiectwa, w finansach i w przecitnej inteligencji ydowskiej. By nim plaski bezwyznaniowiec, filozofujcy dyletant sans Dieu et maitre wiszcy w powietrzu midzy ziemi i niebem. .Zawis midzy ziemi a niebem, bo nie od razu zdolny jest czowiek zdj z siebie skr, w ktrej chodzi przez lat tysice. Caych pokole na to potrzeba. Wisia on pomidzy niebem a ziemi, oderwa si ad swojego pnia macierzystego, a nie zrsszy si jeszcze z pniem obcym, straci grunt pod nogami. Od nowego otoczenia oddziela go morze odmiennych poj, wyobrae, obyczajw, sympatii i antypatii, caa kultura innej rasy, innych narodowoci, innego wyznania, cay nowy wiat, ktrego nie mg wzi w siebie bez niestrawnoci w przecigu kilkunastu, a choby kilkudziesiciu lat. Nage owiecanie w celach praktycznych nie wyszo filozofujcym ydom niemieckim na zdrowie. Struli si nim, jak szpetn mikstur; nie dao im ono cnt rasy aryjskiej, a odjo im cnoty rasy semickiej. Pozbawiwszy ich wiary przodkw, zabrao im razem z ni oglnoludzkie pojcia etyczne. Uywanie ycia nad miar, rezonujcy cynizm i tzw. wolna mio wykwity z tego bagna zielskiem cuchncym. Po mierci Mendelsohna gromadzi dokoa siebie owieconych ydw berliskich dowcipny lekarz, Markus Herz, onaty z pikn Henriett de Lemos, crk d-ra Benjamina de Lemos, pochodzcego z ydw portugalskich. Nie sami ydzi bawili si w salonie Herza. Uwietniali go nazwiskami swoimi znani uczeni i literaci: Nicolai, Ramler, Humboldtowie, Varnhagen von Ense, Gentz, Fryderyk Schlegel i przyjezdne obce znakomitoci, jak Mirabeau. Wesoo byo w salonie Herza, wodziy w nim rej owiecone ydwki, pomidzy innymi obie crki trzeciego Mojesza, Dorotea i Rachela Lewin. Dobre wina, doskonay st, muzyka, piew, dowcipkujca, owiecona recte bezwyznaniowa paplanina, a przede wszystkim wolna mio, rozpustna bez granic - przycigay wszystkich pieczeniarzy i modych lowelasw. Z cynizmem rozpusty nazwala si ta swawolna kompania Zwizkiem cnoty (Tugendbund). Grtz oburzy si na owiecenie salonu Herza, nazwa go namiotem Midianitw. Takie owoce wydao pierwsze oderwanie si ydw od prawowiernego judaizmu, pierwsze owiecenie na tle kultu rozumu. To samo dziao si w Krlewcu, gdzie Hartwig Wessely prowadzi dalej robot owieconych nagle ydw; to samo we wszystkich wikszych miastach niemieckich. Anarchia umysowa i etyczna wypeza trujcym gadem z pierwszego: ruchu asymilacyjnego czasw nowszych. Nikt nie pomyla o rozszerzeniu i pogbieniu reformy, rozpocztej przez Mendelsohna, a gdy si znalaz jaki dziwak, ktry zrozumia, e pozory nie wystarczaj, wtedy wzruszono ramionami.

Takimi dziwakami byli trzej modzi ydzi niemieccy; Edward Gans, Leopold Zunz i Mojesz Mozer. Zaoyli oni w r. 1819 w Berlinie stowarzyszenie, majce na celu zasadnicze, kulturalne przeistoczenie ydw (Verein fr Kultur und Wissenschaft der Juden), ktrego organem byo czasopismo pt.: Zeitschrift fr die Wissenschaft des Judentums. Pragniemy zmieni istot ydw z wewntrz ogosili - aby zaprowadzi harmoni midzy nimi a narodami, wpord ktrych yj. Nikt nie popar modych reformatorw. Ich organ zgas po wyjciu trzech numerw, ich stowarzyszenie wiodo ywot suchotniczy. Zraony niepowodzeniem pisa Gans do swojego przyjaciela, Wohwilla: Jeli ten nierozum, ten brak entuzjazmu potrwa dalej, wtedy nie bdzie zaprawd warto troszczy si o t haastr (Gesindel) ydowsk, a w dorocznym sprawozdaniu z czynnoci stowarzyszenia odmalowa w tych samych mniej wicej czarnych barwach owieconych ydw swojego czasu, w jakich ich odmalowa autor rozprawy, umieszczonej w Gegenwart Brockhausa. Mio religii i rzetelno dawnych stosunkw przeminy - skary si - a oprnionego miejsca nie zaj nowy zapa. Skoczyo si na owym ujemnym owieceniu, ktre wzgardzio tradycjami przeszoci, bo nikt nie stara si o to, aby jaow negacj zastpi now afirmacj. Co sobie ydzi przyswoili z cywilizacji europejskiej, nie jest cywilizacj rzeczywist. Pokost to tylko zewntrzny, tern nieznoniejszy, im mniej w nim treci. Tylko dlatego wywiesili ydzi na swojej: wityni szyld owiecenia, eby si ludziom zdawao, i maj now firm. A przecie to stary wewntrz zgniy budynek, odwieony jedynie na zewntrz, dla oka. Drugi twrca stowarzyszenia, Zunz, straci do tego stopnia wiar w eksperyment asymilacyjny Mendelsohna, Wesselyego i swj wasny, i pisa w licie do Wohlwilla: Doszedem tak daleko, i nie wierz ju wcale w moliwo odrodzenia si ydw, trzeba rzuci kamieniem na tego upiora, aby go sposzy. Nie tylko idealici ydowscy stracili wiar w moliwo asymilacji na drodze owiecenia. Stracili j take owieceni chrzecijanie. Nie pobaa im nigdy krl Fryderyk II, trzymajc ich mocn rk w cuglach; nie lubili ich, nie ufali im: Kant, Goethe, Fryderyk Schiller, Herder, Schopenhauer, Rhs, Fries, Fichte. Filozof Kant wyraa si o nich w swojej Antropologii: yjcy pomidzy nami Palestycy, dziki -swemu lichwiarskiemu duchowi, od najdawniejszych czasw w nich tkwicemu, stali si najsynniejszymi oszustami i sobie tylko samym t wiatow fam oszustw zawdziczaj. Zdawaoby si trudnym do pojcia, i moe istnie nard, skadajcy si z samych kupcw, ktry, wciskajc si pomidzy inne narody, nie myli o pozyskaniu wrd nich czci obywatelskiej, ale jedynie, jak dany nard nieydowski wyzyska, a nie straci nic z pozyskanych praw obywatelskich. Poeta Goethe mwi: ydzi nie byli nigdy wiele warci, jak to im tysickrotnie mwili ich wani wodzowie, sdziowie itd. Maj oni bowiem bardzo mao przymiotw, ale wszystkie niemal wady narodw nieydowskich. C mona powiedzie o takim narodzie, ktry w wiekowej swej wdrwce znaczy tylko lady zepsucia i wyzysku innych narodw? Nikt si te dziwi nie moe, e nie mamy do ydw zaufania i e uwaamy za obowizek strzec naszej kultury od skaenia jej przez nich. - Poeta, Fryderyk Schiller, dziwi si ydom, e upieraj si przy swoim separatyzmie, e chc by koniecznie osobnym, wybranym narodem wpord wszystkich innych. Owiecenie w rozumieniu encyklopedyzmu zblado, zbankrutowao. Szkodliwo jego wykaza barbarzyski terroryzm rewolucji francuskiej, ktry wywiesi jego doktryny jako szyld ideowy. Kult rozumu sta si w rku yrondystw bezwzgldnym burzycielem, w rku Maratw i Dantonw morderc i rozpustnikiem, a w rku Hebertw, Chaumettw i Clootzw plugawym cynikiem i blunierc. Przysza reakcja, wytrzewienie.

W Niemczech zwrcia si tai reakcja przeciw mdrkujcym ydom, ktrym owiecanie si nie przeszkadzao wcale uprawia dawnej ich nieowieconej metody w handlu. Owiececy ydowscy nie przestali szachrowa po swojemu, co si oczywicie wyzyskiwanym i oszukiwanym innowiercom nie mogo podoba. W roku 1819 rozlego si znw w caych Niemczech redniowieczne: hepp, hepp! Miasta: Norymberga, Bamberg. Frankfurt, Darmstadt, Karlsruhe, Hamburg, Gdask, Dsseldorf i Heidelberg i inne gromiy, wypdzay ydw. Wwczas pad strach na ca owiecon gromad ydowsk, ktra wisiaa w powietrzu, midzy niebem a ziemi. C oni biedni teraz poczn, gdzie si podziej! Prawowiernymi ydami by przestali, chrzecijanami nie byli nigdy. To bardzo wygodne w czasach filozofujcej Aufklrung stanowisko Bez Boga i pana, stao si niebezpiecznym w chwili reakcji. Gdzie teraz pjd! Prawowierna synagoga, nie przyjmie ich, - midianitw. Oni zreszt sami, odwykszy od obyczajw i zwyczajw ydowskich, nie chcieliby wrci do tradycji getta. Nie byo innego wyjcia: trzeba byo uciec pod opiekucze skrzyda Krzya. Prawie cay owiecony Juda niemiecki ochrzci si midzy r. 1819 a 1823. W samym Berlinie przyjo chrzest 1,236 ydw, a w innych miastach Prus 1,382. Na pierwszy ogie poszed namiot midianitw Herza ze swoimi odaliskami, crkami Mendelsohna i jego synem na czele. Ukorzyli si take przed Krzyem: Gans, Moser i Henryk Heine.

XXIV. ydzi polscy w pierwszej poowie XIX w.


Krl Stanisaw August Poniatowski znis w roku 1764 Synody Generalne, mniemajc, e w ten sposb osabi odrbno ydowsk. Na niewiele jednak zdaa si jego: przenikliwo, miejsce bowiem zniesionych synodw zajy kahay, tak samo despotyczne, jak Zjazdy Generalne. I nie wiele zaszkodzia samorzdowi ydw polskich surowo rzdw pruskich w Warszawie (od r. 1796-1807), ktra wytrcia z rk rabinw sdownictwo i zakazaa im stosowa do prawowiernych talmudystw wielk i ma kltw (cherem), publiczne i tajemne kary kahaw i bnic. Rzdy polskie i niemieckie robiy swoje, a kahay swoje. Rzdy ogaszay dekrety, kahay za przyjmoway te dekrety do wiadomoci z umiechem ironicznym. Bo jak sil mogy mie rozporzdzenia cudze wobec narodu, ktry uwaa wszelkie rozkazy i zakazy, wychodzce od gojw (innowiercw) za bezsilne pogrki? Dopki lud ydowski chcia ulega swoim kahaom, byy wszelkie dekrety martw liter. A lud ydowski ufa swojemu tajnemu rzdowi bezkrytycznie mniej wicej a do roku 1830. Jednemu tylko rozkazowi wadzy niemieckiej byli ydzi polscy posuszni - mianowicie, przyjli nazwiska. Nie mieli oni nazwisk a do r. 1797, zadawalajc si imionami, do ktrych dodawali nazwy miast, wsi albo imion on. Mechele (Micha) np. nazwa si Rawer, bo pochodzi z Rawy, Zalman z Poznania Posner, Icek z Lublina Lubliner, Mosze z Warszawy Warschauer, Szmul z Kalisza Kaliszer, jaki Majer Cyreles (bo jego ona bya Cyrl) itd. Powsta std bezad. Nie wiadomo byo, ktry yd nazywa si tak albo siak. By uprztn ten niead, krl pruski rozkaza dnia 17 kwietnia 1797 r. przyj jakie stae nazwiska. Gromad szli judaici po swoje nazwiska do magistratu, wybierajc gwnie nazwiska niemieckie. Nie zapomnieli widocznie o swojej niegdy ojczynie, bo nie zapomnieli take o jej jzyku, zeszpeciwszy go krzykliwym

argonem. Mnstwo: bergw, baumw, szteinw, sohnw, feldw, thalw, bejmw, sztykw, heitw, nerw, bandw, hakw, grumw (kocwki nazwisk) itd. powstao wwczas. Razem z urzdnikami pruskimi przybya do Warszawy gromada ydw niemieckich. Najwicej dostarczy ich: Berlin, Krlewiec, Pozna. Przyszli take niektrzy ze lska, Czech i Kurlandii. Niemcami nazywali ich ydzi polscy. Bo porozumiewali si midzy sob czystym jzykiem niemieckim i ubierali si w krtkie, europejskie suknie owego czasu, co si ydom polskim, noszcym dugie chaaty i szwargoccym szpetnym argonem, nie podobao. ydzi niemieccy, owiecesi, wyksztalcesi od polskich, nie pozwolili si okiezna kahaowi, przygotowywali dla siebie powoli synagog wasn, reformowan, ktra uderzya z czasem taranem w bnic prawowiern, odrywajc od niej wyznawcw mielszej natury i peniejszej szkatuy. Przykad ydw niemieckich oddziaywa tu i owdzie, gwnie w wikszych miastach. Polscy ydzi zamoniejsi zaczli chowa dzieci staranniej, posya je do szkl publicznych - oddalali si z kadym rokiem wicej od kahaw. Zrozumieli w kocu i niektrzy ydzi polscy, e trzeba zdj z siebie star, zuyt skr i przywdzia now, odpowiadajc lepiej zmienionym warunkom ycia. Z ona tych to ydw owieceszych, samodzielniejszych wysza Szkoa rabinw, zaoona w Warszawie w roku 1826 r., ktra uczya oprcz Talmudu i jzyka hebrajskiego, przedmiotw, wykadanych w gimnazjach chrzecijaskich i dawaa uczniom te same prawa, jakie daway szkoy rzdowe. Otwieraa ona wstp do Akademii medycznej. Judea prawowierna robia wszystko, aby zniszczy robot ydw postpowych. Dyrektor Szkoy rabinw, Antoni Eisenbaum, musia przez czas duszy walczy z przemonym oporem talmudystw. By zapeni szko, zwabia do niej chopcw z proletariatu ydowskiego, ze sfer najuboszych, dla ktrych owiata bya doskonaym interesem, szkoa bowiem rabinw dawaa swoim uczniom w alumnacie rzdowym picioletnie bezpatne utrzymanie. Powoli jednak przekonywali si do szkoy i bogatsi ydzi. Z niej wyszli pierwsi pionierzy cywilizacji, pierwsi uwiadomieni przeciwnicy zaniedziaych tradycji ydowskich, mianowicie: Izaak Fruchtbaum, Izaak Kramsztyk, Hilary Nussbaum, Jakb Botwand, Henryk Szmideberg i inni. Nie wiadomo waciwie, dlaczego ydzi polscy oburzyli si na reform ydw niemieckich (postpowych), reforma ta bowiem wprowadzia do swojej modlitewni przy Szkole rabinw tylko, chr, kazania niemieckie, przyzwoito podczas modlitwy i czysto lokalu bniczego, niechlujnego zwykle brudnego w tzw. szkoach. Heretykami nie byli ydzi niemieccy. Nie wnieli do swojej modlitewni adnej zmiany w subie boej, wierni staroytnemu, prawowiernemu rytuaowi. To samo stao si w Niemczech. W Berlinie zaoyli w r. 1843 reformatorzy ydowscy nowe stowarzyszenie (Genossenschaft fr Reform im Judenthum). Program ich brzmia inaczej, anieli pogldy owieconych ydw niemieckich w pierwszych dziesitkach lat XIX stulecia. Chcemy wiary, chcemy religii pozytywnej - odezwao si nowe stowarzyszenie ydowskie - chcemy judaizmu. Stoimy silnie przy Starym Zakonie, uznajc go za objawienie Boga, ktry owieca ducha naszych przodkw. Jestemy mocno przekonani, e judaizm jest jedyn wiar, prawdziw i e stanie si kiedy wasnoci caej ludzkoci. Czego wic chcieli ydzi polscy od ydw niemieckich? Drania prawdopodobnie kahay i arliwych talmudystw ich odrbno. Kcili si ydowscy uczeni w pimie i starsi kahaw z przybyszami niemieckimi, a nieuczony lud pamita przede wszystkim o swojej kabzie. Niech si nasi mdrzy wodzowie gryz i drapi z Niemcami - rezonowali - a my bdziemy poykali mamon gojw.

Tum ydowski uczepi si gwnie wiosek i pochania mienie szlachty i wocian. Szachrajstwo ydw po wsiach odtworzy doskonale Teofil Merunowicz. Pisze on: Karczmy wiejskie i ydowskie szynkarstwo to jedna z najgorszych naszych chorb spoecznych, ktra, niszczc najliczniejsze klasy materialnie, upadla je moralnie. Polska karczma, to jedna z naszych waciwoci, ktra nas habi i przeklestwo nam przynosi. Gdzie bowiem utrzymuj si do dzi usiowania, aeby lud utrzyma w naogu pijastwa? - W karczmie. - Gdzie jest siedlisko lichwy, wyniszczajcej ca ludno rolnicz, zarwno wocian jak i dwory? - W karczmie. - Gdzie wszelkie dobre instynkty wocian systematycznie bywaj przytpiane? - W karczmie. - Gdzie wszelka rzecz kradziona ze dworu, kupowan bywa? - W karczmie. - Gdzie wocianie zaprawiani bywaj do zodziejstwa? W karczmie. - Gdzie miary i wagi w handlu bywaj najbardziej faszowane?-W karczmie.-. Gdzie ndza ludu w latach godnych uwaan bywa za kapita obrotowy do rnorodnych spekulacji? W karczmie. - Gdzie ciki przednwek jest niwem najobfitszym? - W karczmie. - Gdzie grb bogactwa panw i dobrego bytu ludzi? - W karczmie. - Gdzie znajdoway zawsze i znajduj punkt uparcia wszelkie wpywy postronne, obliczone na szkod spoeczestwa naszego? - W karczmie. Skd wyrasta nowe pokolenie obywateli, bez obywatelskiego poczucia i rycerstwa, ktre nie uroso ani z roli, ani z tego co boli, ale z prniaczej szacherki i z lichwiarstwa, ktre nie zapragno nigdy pozyska szlachectwa duszy, lecz z rozmiowaniem przepdza ywot w niechlujstwie zewntrznym i moralnym brudzie, ktre nie wie, co ofiara dla oglnego dobra, ktre gardzi ideaami, ktre innej broni nie zna jak weksle i skrypty, ktre faszywym okciem chce wiat zawojowa? - Z karczmy. Karczma wiejska bya i jest w istocie gniazdem zgorszenia, podoci i ndzy. Chop polski lubi gorzak, a yd umie go nakoni do pijastwa. Z pijastwa wykluwa si kradzie, z kradziey zbrodnia. Szynkarz ydowski, przebiegy, chciwy, majster puapek, zastawianych na naiwnych, atwowiernych ludzi, wysysa z nich ostatni grosz. Wyssawszy wszystko, posuguje si ndzarzem do rnego rodzaju ajdactw. Koniokradw, podpalaczy, rabusiw mustruje, zabierajc od nich wiksz cz zysku. We wsiach, w ktrych nie wolno mu szynkowa, podstawia zdemoralizowanych przez niego gojw swoich pachokw. Na karczmy ydowskie zwrci take uwag w r. 1818 Stanisaw Staszyc, znakomity myliciel. Pisa w swoim dziele pt. O przyczynach szkodliwoci ydw itd. - Samowadno szynkarza-yda otwiera kiesze wocianina ydowskiemu sumieniu, ktre oszukastw i krzywdze czowieka obcego, czowieka bawochwalc nazywanego, bynajmniej ydowi nie wyrzuca ani tak niegodziwego czynu nie przygania, W takim stanie rzeczy robi u nas yd z rolnikiem swoje obrachunki, czyni z nim umowy, zapisuje po drzwiach i po cianach tego nieszczliwego dugw cyrografy, a tak obdziera go z jego wszelkich gospodarczych zapasw. Jak wszyscy historycy ydowscy, piszcy po polsku, broni zawsze swoich wspplemiecw, nie znoszc krytyki ich szkodliwej dla innowiercw dziaalnoci, broni take szynkarzy ydowskich Ludwik Gumplowicz. Pisze on: Upijaj ydzi chopw - prawda, ale wdk szlacheck w karczmach szlacheckich. Kt wic winien: yd czy szlachcic? Ma to znaczy, e nie yd zatruwa wocianina gorzak, lecz szlachcic. Na zarzut ten odpowiedzia mu ju w r. 1818, kiedy go jeszcze nie byo; na wiecie, Staszyc: Myliby si, kto powie, e rwnie w rkach innych szynkarzy ten trunek niebezpieczny szkodliwym bdzie wocianom. Dowiadczenie w caej Polsce takie twierdzenie zaprzecza. Wszdzie okazuje si, i z karczem, skoro ydom s ujte, znaczn czci zmniejszaj si dochody, do poowy mniej gorzaki wychodzi. Nie byby yd znakomitym wyzyskiwaczem atwowiernego goj gdyby nie wiedzia, jakim sposobem dotrze do kieszeni wocianina, przesikej jego krwawic.

Nie tylko wocianina upi szynkarz wiejski. Wlizgiwa si do dworw szlacheckich jako faktor, pachciarz, dzierawca ogrodw, okamywa dziedzica, odgrywa rol szczerego sugi, a oszukiwa go zrcznie. Zmiana polityczna po rozbiorze Polski nie wpyna na yda. Jakim przyby nad Wart i Wis przed siedmiuset laty, takim pozosta. Jednake nie wszystkim ydom podoba si terroryzm ich rzdu (Kahay i Synody Generalne), i nie wszyscy umieli odziera innowiercw ze skry bez litoci. Niema bowiem na tej ziemi adnego narodu, ktry by nie posiada jakiego procentu dusz uczciwych i dobrych serc. Ju okoo r. 1500 zaczli si w Polsce buntowa przeciwko kahaom ydzi, nieznoszcy despotyzmu starszych kahau. Chcc si pozby tego przykrego despotyzmu, przechodzili na wiar chrzecijask. Najwicej ochrztw dostarczy wolnej Polsce wiek XVIII- ty, a jeszcze wicej Polsce w niewoli wiek XIX-ty. Od roku 1800 a do roku 1850 wyrzeko si judaizmu w samej Warszawie 850 ydw. Katolikom przybyo 440 neofitw, luteranom 210, kalwinom 200. W pierwszej poowie XIX wieku od r. 1825 poczwszy, chrzcili si wszyscy urzdnicy ydowscy monopolu tabacznego, metryka bowiem chrztu bya im potrzebna: do awansu w subie. Pniej, za panowania cesarza Mikoaja I, chrzcili si modzi popisowi ydowscy, bronic si w ten sposb przed tornistrem i karabinem. Sprzeniewierzali si take Staremu Zakonowi ze wzgldw praktycznych lekarze i dentyci, zmuszeni do cigego ocierania si o ludno chrzecijask. Oprcz walki o byt, o stanowisko, o znaczenie, bya take bardzo czynnym i szczliwym misjonarzem mio przy pomocy Hymenu. wiadectwem wielka ilo ochrzczonych ydwek, zalubiajcych albo dawniejszych neofitw, albo chrzecijan z pochodzenia, e przebiegy Amor przekonywa skuteczniej od najrozumniejszego argumentu. I ndza pracowaa dla chrzecijastwa. ydzi niezdolni do podego szachrajstwa, byli ubosi od wocian. Przegldajc podania neofitw i neofitek, butwiejce w archiwach konsystorzy, spotyka si bardzo czsto proby o wsparcia, o zasiek pieniny. Wiadomo, e wadze kocielne utrzymyway przez czas pewien katechumenw, a po dokonanym chrzcie opiekoway si nimi, powierzajc im dalsze losy dobremu sercu monych dobrodziejw. Katechumenki umieszczano zwykle dla ich osobistego bezpieczestwa w klasztorach eskich, katechumenw za u dawniejszych neofitw, pacc za ich utrzymanie. Znaczny procent neofitw XIX stulecia wyszed z najniszych warstw ydowskich, z ubogiego proletariatu, ktry szuka w nowym wyznaniu obfitego chleba, wygodniejszego bytu, czego te chrzecijastwo swoim wieym wyznawcom nigdy nie odmawiao. Kady neofita pracowity, uczciwy, rzdny, dorabia si szybko niezalenoci materialnej, popierany przez swoich rodzicw chrzestnych. Byli jednak midzy nowochrzczecami take niesumienni spekulanci, zmieniajcy wiar jedynie w nadziei uzyskania jakich nadzwyczajnych beneficjw. Tacy, rozczarowani wkrtce, wracali cichaczem do judaizmu. Byli i przebiegli kupcy, handlujcy swoim sumieniem, chrzczcy si za pienidze po kilka razy zawsze w innych miejscowociach. Koci rzymsko-katolicki nie mia a do czasw najnowszych szczcia do bogatych i owieconych ydw. Wykazuje spis neofitw-katolikw, e katolicyzm przyjmowali gwnie ydzi, nalecy do sfer ubogich. d roku 1800 do 1850 ochrzcio si w Warszawie i miastach Krlestwa Polskiego w kocioach katolickich tylko: trzech lekarzy (Homberg, Szlezygier, Rosenfeld), trzech nauczycieli (Cetnarowicz, Dukliski, Horowicz), jeden ucze gimnazjalny (Blum), dwch urzdnikw (Bloch,

Braufman), szeciu z zamoniejszych rodzin kupieckich (Fraenkel, Laski, Lewiski, Fiatw, Jubowski, Estreicher). Troch to may procent na kilkuset neofitw. Inteligencja ydowska garna si do katolicyzmu dopiero od r. 1885. Neofici katoliccy, pochodzcy przewanie ze sfer ubogich, byli niewtpliwie ydami polskimi z dziada i pradziada, czego dowodem, e korzystajc z prawa polskiego, ktre pozwalao nowochrzczecom a do roku 1850 przyodziewa si razem z chrztem w nowe nazwisko, przyjmowali prawie wszyscy nazwiska polskie. ydzi, ktrzy byli w istocie postpowymi, owieconymi lub uwaali si za owieconych, garnli si nie do katolicyzmu, lecz do luteranizmu i kalwinizmu, sprzykrzywszy sobie terroryzm kahau i zwyczaje i obyczaje talmudystw. Na wytworzenie sympatii dla protestantyzmu i kalwinizmu wpyna nasamprzd ta okoliczno, e do wyzna tych naleeli w Krlestwie Polskim przewanie Niemcy, a pierwsi ydzi postpowi XIX stulecia byli ydami niemieckimi. Zarzewie buntu przeciw starowieckim kahaom przynis do Warszawy pod sam koniec XVIII stulecia zamony yd niemiecki, Izaak Flatau. Nie chcc si brata z miejscow ludnoci ydowsk, utworzy dla siebie i swojej rodziny osobny dom modlitwy przy ulicy Daniowiczowskiej. Pomidzy r. 1820 a 1830 napyno do Krlestwa Polskiego, gwnie do Warszawy, mnstwo ydw niemieckich. Wszyscy ci przybysze gromadzili si w domu modlitwy Flataua, podtrzymywanego dalej przez jego nastpcw. Z przybyszami czyli si ci ydzi polscy, ktrzy rozbierali si z chaatw i zrywali z obyczajami swoich przodkw. Dla tego zastpu odszczepiecw, chocia nie byli waciwie odszczepiecami, bo trzymali si cile prawowiernego rytuau, zbudowano w r. 1843 synagog, zwan niemieck. Zasugiwaa ona na t nazw, ich jzykiem bowiem kazalnicy i kancelarii by w niej jzyk niemiecki. Najwyraniejszym dowodem, e ydzi, zwcy si postpowymi, kochali si a do roku 1850 w niemczynie, jest fakt, i bardzo niewielu neofitw-protestantw korzystao z prawa, ktre pozwalao ochrzczecom zmienia nazwiska. Na kilkuset neofitw-ewangelikw przyjo tylko trzech nazwiska polskie: Kwieciski, Poski i Zbrojewski. Beszta zatrzymaa swoje nazwiska niemieckie, albo zadowolia si drobnymi zmianami w pisowni, np. Kahn zamiast Kohn, Stokviss zamiast Stokfisz, Bruner zamiast Brner. Byli nawet tacy, ktrzy, przystpujc do chrztu z nazwiskami polskimi, zmieniali je jak np.: Dorembus na Ehrlich, piewak na Kantor itp. Niemczyzna, wprowadzona do Polski przez obcych przybyszw, bya modna w gromadzie postpowych ydw warszawskich, co jest niewtpliwie pierwsz przyczyn, dla ktrej neofici owiecesi przyjmowali chtniej wyznania protestanckie, ni rzymsko-katolickie. A potem wydawa si prawdopodobnie postpowcom ydowskim protestantyzm postpowszym, odpowiadajcym lepiej ich owieceniu, ni wyznanie katolickie. I wiksze trudnoci, stawiane kandydatom na chrzecijan przez duchowiestwo katolickie (dusze przygotowania w zasadach wiary, kontrola nad prywatnym yciem katechumenw, cilejszy egzamin przed dopenieniem chrztu) odstraszay niezawodnie odszczepiecw ydowskich, obaamuconych kultur poowiczn. Potrzeba byo nieraz ydowi metryki chrztu do jakiego interesu albo urzdu, do ktrego tylko chrzecijanin mia dostp, ale zaraz, natychmiast, a tu da ksidz katolicki kilkutygodniowego przygotowania. Wic szo si do pastorw, mniej wymagajcych pod tym wzgldem.

Prawie wszyscy neofici-protestanci chrzcili si w Warszawie, dokd przybywali na nauk i chrzest z rnych miast i miasteczek Krlestwa Polskiego.

XXV. Prba asymilacji ydowsko-polskiej i jej przeciwnicy.


Znalaza si nareszcie w pierwszej poowie XIX stulecia w Warszawie gromadka rozumnych ydw, ktrzy zrozumieli, e obcy przybysze powinni si zbliy do rdzennej ludnoci i stara si o jej przyja. yczliwie przyja Polska ydw przed omiuset latami, a oni trzymali si cigle na uboczu, nie uwaajc nawet za potrzebne nauczenia si jzyka polskiego. argonem niemieckim szwargotali bezustannie, aszkenazami by nie przestali. Pierwszym, ktry usiowa pchn ydw prawowiernych na tory waciwe, by Antoni Eisenbaum (ur. 1791 1852 r.), m energiczny i uczciwy. W jego chopicych latach wychowywali go rodzice w domu w duchu talmudystycznym, a potem przyszo im do gowy odda syna do liceum warszawskiego. Tylko cztery lata uczy si w szkole polskiej, rodzicom jego bowiem zabrako funduszw na dalsze wyksztacenie. Zamiast rozwija si naukowo, pracowa na chleb dla swojej zuboaej rodziny. W chwilach wolnych czyta duo, ksztaci si sam. Chcc wpyn na dusz ydowsk, zamknit w futerale Talmudu, zacz w r. 1823 wydawa czasopismo w dwch jzykach, polskim i argonowym, pt. Dostrzegacz nadwilaski. Daremnie jednak wysila si jako publicysta. Wielki tum ydowski, przykuty do Talmudu i argonu, nie bra do rki jego pisma. Co mu si nie udao jako publicycie, to dokona czciowo jako pedagog. Jego to wezwaa Szkoa Rabinw (w r. 1826) na katedr nauczyciela i dyrektora. Doskonaym kierownikiem Szkoy by i szczerym przyjacielem swoich uczniw. On to wychowa szereg postpowych ydw, owieconych i mwicych dobrze po polsku. Oprcz wychowacw Szkoy Rabinw nauczyli si bardzo prdko jzyka polskiego ydzi niemieccy, ktrzy osiedli na stae w Krlestwie Polskim. Liczba tych polszczcych si, owieconych ydw polskich i niemieckich, nie wystarczya do przerobienia narodu wybranego na obywateli polskich. Wikszo zreszt ydw, pragncych si poczy z rdzenn ludnoci, sprzykrzywszy sobie szykany i przeszkody swoich licznych wspwyznawcw, przesza do wiary chrzecijaskiej midzy r. 1830 i 1850. ydzi niemieccy, ktrzy nie zmienili wiary, lecz zostali wiernymi judaizmowi, nie chcieli pozby si w swojej synagodze jzyka niemieckiego. Gniewao to polskich ydw postpowych. Kaza polskich domagali si w swoich wityniach. Nie majc pod rk rabinw, ktrzy by mogli mwi poprawnie jzykiem narodu rdzennego, uprosili Izaaka Kramsztyka. Pierwsze kazanie polskie usyszeli dnia 10 marca 1852 r. (w wita Wielkanocne) w synagodze na Nalewkach. Starali si usun z synagogi niemieckiej (przy ulicy Daniowiczowskiej) jzyk niemiecki, co im si te wkrtce udao. W r. 1857 zacza synagoga, zwana niemieck, uywa w swoich protokoach jzyka polskiego, a w roku 1858 powoaa z Poznania na kazalnic dr. Jastrowa, znajcego jzyk polski. Niedugo jednak cieszyli si tym postpem, w roku bowiem 1862 pozbawi

ich rzd rosyjski kaznodziei polskiego. Dopiero w r. 1878 zabrzmia znw na kazalnicy nowej synagogi (na Tomackiem) jzyk polski w wymownych ustach dr. Cylkowa. Zamiary polskich ydw postpowych byy rozumne, dyy do wzbudzenia poczucia obywatelskiego, przywizania do kraju, miowania wszystkiego, co swojskie, oraz szerzenia prawdziwego postpu - jak potwierdza Hilary Nussbaum (Szkice historyczne z ycia ydw itd.) staray si naprawi bdy swoich przodkw, ubiegajcych si przez lat osiemset gwnie o lichw i o wasny rzd, odcity od polskiego. Ciko byo postpowcom przekona tum swoich wspwyznawcw, bo kazania polskie z tak tendencj wywoay silne wzburzenie w obozie zacofacw, groce prawie wybuchem ekscesw. Prawowierni ydzi, zalepieni w tradycjach kilku tysicy lat, nie chcieli si ruszy z drogi, wskazanej im przez Ezdrasza, Nehemiasza i autorw Talmudu do osignicia panowania, nad caym wiatem. Sysze nie chcieli o jakiejkolwiek reformie. Mumi byli, nie mieli ochoty przedzierzgn si w ludzi ywych, posuwajcych si cigle naprzd. ydom postpowym, dcym do asymilacji, poda rk ruch ekonomiczny, rozwijajcy si bardzo silnie w Krlestwie Polskim okoo roku 1840. Roso w tym czasie rolnictwo, powstaway liczne fabryki, poparte eglug parow na Wile i kolej elazn na: linii warszawsko-wiedeskiej. Ruch ten uatwi ydom zblienie si do wszystkich sfer polskich. yd, od lat dwch tysicy kupiec, wekslarz, bankier i spekulant, rzuci si apczywie na przemys. apa umia znaczne zyski, bogaci si prdko. Ten, ktry pozby si argonu, chaatu, a ubra si w strj europejski i lizn troch kultury chrzecijaskiej, odczepi si od talmudystw i chasydw i stuka do drzwi zamonych domw polskich. Ochrzczonemu bankierowi, fabrykantowi, spekulantowi (tzw. mechesowi) nie byo trudno wywindowa si na wysokie szczeble drabiny towarzyskiej. Ksi, hrabia, szlachcic, potrzebujcy czsto jego rad i pienidzy, nie zamyka mu swoich drzwi. Bywao nawet, e zbankrutowany karmazyn, pozbawiony rodkw do wygodnego ycia, oeni si z ochrzczon co dopiero ydwk, albo crk swoj zwiza wzem maeskim z jakim bogatym mechesem. Oprcz tego rodzaju niedobranych maestw, popara braterstwo chrzecijan z ydami liczna gromada urzdnikw wyznania Chrystusowego, sucych fabrykom, bankom i przedsibiorstwom mechesw. Urzdnicy mechesw nie chcc straci chleba, nie mogli podda jawnej krytyce dziaalnoci swoich chlebodawcw. Droga do asymilacji polsko - ydowskiej bya otwarta... Nie wszyscy jednak Polacy szli t drog. Nie lubi jej J. I. Kraszewski, obroca dbr idealnych czowieka. W roku 1839 pisa o ydach w swoich artykuach pt. Karczmy, i ydzi, drogi: Nic obrzydliwszego na wiecie nad karczm, polesk, nic podobniejszego do czyca nad nocleg w niej, nic i przy tym ndzniejszego od ydw, jej mieszkacw, ktrzy pijawcznym sposobem siedzc w kadej wsi ss chopw, odzieraj podrnych... Nic szkodliwszego dla gospodarstwa nad nich. Oni bliej z wieniakiem w stosunkach zostajc, wiedz o wszystkim, co on ma, kady jego snopek policzony, kada sztuka byda zapisana w pamici. Co tylko mona za p ceny wzi w dugu, to wezm - zboe, bydo, a do najdrobniejszych rzeczy, a do ruchomoci gospodarskich, ktre opilcy odnosz wreszcie arendarzowi. Zwamy i chciejmy si przekona o szkodach niezliczonych z zajcia karczem przez ydw, chciejmy nareszcie rzuci oczyma na swoje pooenie i zrzuci to jarzmo ohydne... W imi wasnej i w imi korzyci biednych wocian, niechby obywatele dali sobie sowo i rce, niechby to plugawe plemi wyrzucili z wiosek swoich...

W roku 1843 naszkicowa Kraszewski w Historii Herszka wyrazistymi liniami typ ydowskiego handlarza, pncego si w gr, ku majtkowi, od dziesiciu rubli poczwszy, ktre mu matka daa na szczcie. Z dwch przyczyn nie lubi Kraszewski ydw, raz dlatego, e jako ziemianin, ocierajcy si o nich codziennie, zna ich szachrajsk dusz, drugi raz dlatego, e jako przeciwnik materializmu, jako zwolennik przewagi ducha nad materi, obawia si wpywu ydw, urodzonych materialistw, na spoeczestwo polskie. Ten swj wstrt do pogoni za zlotem, za rodkiem uywania ycia, ktra wytworzya w wieku XIX- ym w caym wiecie cywilizowanym tzw. czysty kapitalizm, czyli bezwzgldn, drapien chciwo pienidza, zdobywanego per fas et nefas, zaznaczy w powieciach: Dwa wiaty (1854 r.), Choroby wieku (1856 r.) i Metamorfozy (1858 r.). W Chorobach wieku pisa: Niech mi nikt nie dowodzi, e mona by najlepszym gospodarzem, agronomem, spekulantem, przemysowcem i najczulszym i najpoetyczniejszym z ludzi. To s podobno ywioy, ktre z sob w parze nigdy chodzi nie bd. Przerobi si wiat na wielki kantor gospodarsko-industrialnokomercyjny; ludzie na komisantw, ksiki na rejestry, ycie na rachub podwjn przez habet i debet i... komu z tern bdzie dobrze. Powiadaj, e tak ju jest wszdzie u rozumniejszych ludzi na Zachodzie... Czas wic i nam zosta ludmi rozsdnymi, zimnymi, praktycznymi. Nawczas nikt by nic od nikogo nie potrzebowa, czucie nie przydaoby si na nic, bo na wszystkie wypadki stowarzyszenia i asekuracja musiayby wystarczy; ziemia staaby si domem pracy, klasztorem bez religii i wiary, rodzajem falansteru czy fabryki. Nie! To co okropnego! Ten ich wiat naszym by nie moe... Czego wicej trzeba czowiekowi nad straw bydlcia i grosz ydowski... Jeszcze wyraniej i silniej mwi J. I. Kraszewski w Metamorfozach (1858 r.), potpi materializm, ktry ogarn Europ zachodni i rodkow okoo r. 1850. Pisa midzy innymi: Obrzydliwo uczuem do tego tumu, nawrconego przez Izraela na wiar ydowsk i ycie ydowskie. Speniy si przepowiednie - przyszo krlestwa Izraela i bankier sta si panem wiata. Jedno jest tylko, co ten wiat wielki rozdziela na dwa olbrzymie pokolenia... jedno jak yd w dorobku skpi obrzydliwie i brudno, drugie, jak yd bogaty nadyma si, uywa, zbytkuje. C robisz z Ewangeli wrd tego ydostwa? Chrystusa ukrzyowaliby po raz drugi, gdyby to mogo podnie kurs papierw na giedzie. Razem z Kraszewskim nie sprzyjali take inni przeciwnicy podaniom ydw postpowych. Obawiali si, e asymilacja, oparta o kult Zotego Cielca, skazi dusz polsk, zatruwajc j pojciami, sprzecznymi etyce chrzecijaskiej - sowem, zmieni charakter narodowy. Polscy przeciwnicy asymilacji z ydami, twierdzili, jak opowiada Kazimierz Bartoszewicz (w Wojnie ydowskiej w r. 1859), e nie spolszcz ydw, lecz sami zydziej, nie wzmocni swoich si, lecz je osabi, nie zaprzgn ydw do suby ideaw narodowych, lecz sami pjd w sub ich ideaw, e stan si pachokami ydowskimi. Susznie obawiali si polscy przeciwnicy asymilacji, nie sposb bowiem spolszczy w jednym pokoleniu narodu, ktry omija w przecigu omiuset lat swoich dobrodziejw i nie raczy nawet nauczy si ich jzyka. Kilka pokole byo potrzeba, aby ydw odydzi i oczyci ich dusz z niemdrej nienawici do innowiercw. Wiadomo, e wszystkie narody, ktre otworzyy ydom swoje bramy (Egipcjanie, Persowie, Grecy, Rzymianie, Wizygoci, Mauretanie, Hiszpanie, Frankowie, Anglicy, Niemcy, Czesi) prboway daremnie zla si z wychowacami Ezdrasza, Nehemiasza i talmudystw. Potpi ydw za ten upr byoby niesprawiedliwoci, ale niesprawiedliwoci byoby take zaniedba na korzy obcych przybyszw swoich celw i wspplemiecw.

O asymilacji prawowiernych ydw polskich (starowiercw) nie mogo by mowy, trzymali si bowiem z fanatyzmem narodu, wierzcego w swoj wito, swojej dalekiej przeszoci, czego im za ze wzi nie mona. Susznie mwi Teofil Merunowicz w swoim dziele (ydowscy radykalici), e: Rdzenn i najliczniejsz mas ludnoci ydowskiej stanowi u nas starowiercy. Zasklepieni w nieprzebitej skorupie rodziny i odwiecznej gminy wyznaniowej, z fanatyczn karnoci oddani tajemniczym rzdom narodowych swoich wadz, tj. rabinw i kahaw, w oglnym organizmie spoecznym stanowi oni odrbny wiat, obcy i wrogi wszystkiemu, co ich otacza, s narodem w narodzie, pastwem w pastwie. Organizm ten milionowe ssawki zapuszcza w otaczajce je spoeczestwa chrzecijaskie, zachowujc przy tym nietykalnie a do najdrobniejszych szczegw, jak najtroskliwiej obwarowan odrbno swoj. Ustawodawstwo narodowe ydowskie, otoczone urokiem nietykalnej witoci religijnej, obejmuje i na swj sposb reguluje wszystkie uczucia i pogldy, pragnienia i denia, wszystkie stosunki ycia spoecznego, poczwszy od spraw najwaniejszych, do najbardziej powszednich i drobiazgowych potrzeb, a wreszcie zasady i sposb zaatwiania interesw pieninych tak caego narodu, jak i jednostek. - Starowiercy ydowscy zachowuj wszystkie wierzenia;, tradycje, zwyczaje i obyczaje narodowe wicie i niezmiennie, przepisy ustaw narodowych wykonuj bezwzgldnie i niezomnie - do ostatniej litery!... Z pogardliwym lekcewaeniem suchaj starowiercy ydowscy frazesw postpowych ydw, jako rzeczy, ktra w imi oportunizmu narodowego musi by przez nich tolerowan. Wyksztaceni bowiem postpowcy docieraj w yciu praktycznym tam, gdzie chaatowiec nie zawsze dotrze moe. Wszelkiego rodzaju asymilanci, to tylko wdrowni agenci ydostwa, ktrzy dla macierzystego domu robi interesy pomidzy narodami chrzecijaskiemu. Jake taki twardy materia skruszy i przerobi go na inny? Nawet owieceni, postpowi albo ochrzczeni ydzi nie zapomnieli o tym, e Zakon Mojeszowy obieca im panowanie nad caym wiatem. Nie przestali by w duszy, w pojciach etycznych, dziemi swoich przodkw. Jak ich ojcowie, ubiegali si i oni gwnie o ask Zotego Cielca i sigali po wadz nad gojami. Rozumie si, e w nielicznej gromadzie ydw postpowych znajdowaa si take garstka szlachetnych charakterw, ktre nie zota i tytuw szukay, lecz szczerego pobratania si z innowiercami. Ale takich fantastw, jak bankierzy, fabrykanci i spekulanci nazywaj idealistw, byo niewielu. Jak si nie fantastyczni, tylko praktyczni zwolennicy asymilacji zachowywali i dokd dyli, opowiedzia Jzef Kenig w Gazecie Warszawskiej. Kenig pisa: atwo y szumnie, Obracajc milionami drugich, zachowujc zysk dla siebie, a straty dla poyczajcych... Gdy prynie baka mydlana, atwowierni trac majtek, a spekulanci wicej jeszcze, bo honor i uczciwe imi, jeeli je kiedy mieli... Znane a nadto plemi lichwiarzy, tuczce si nieszczciem, wysysajce ostatni grosz z pracowitej rki, nurtujce spokj i szczcie familii, z radoci patrzy na to oglne zuboenie. Dla tych wampirw prawdziwe otwiera si niwo, dobij si honorowej pozycji i doczytaj si w kurjerku ogoszenia, e jako uzdolnieni w zawodzie czysto handlowym, atwo si mog wywizywa z obowizkw. Z tego, co mwi Kenig, dowiadujemy si, e praktyczni postpowi ydzi, dcy do rwnouprawnienia z ludnoci rdzenn, nie umieli albo nie chcieli wyposzy z serca i duszy uczu i poj swoich przodkw, wrogw wszelakich innowiercw. Potwierdzi to w Gazecie Warszawskiej inny publicysta, podpisujcy si P...g W...a. Skary si na chciwo i nieuczciwo spekulantw giedowych. Ci spekulanci zaczynali swoj karier finansow od drobnych poyczek, udzielanych

nasamprzd urzdnikom i rzemielnikom. Od urzdnikw, rzemielnikw i rnych innych biedakw, przeszli do marnotrawnej modziey, podpisujcej bez namysu weksle lichwiarskie. Marnotrawny panicz zjeda prdko na dziada, a spekulant ydowski jedzi wkrtce karetami, otwiera salony i puszcza si na wiksze, zagraniczne spekulacje giedowe. Bywaj wielkie chmury, tryskajce maym deszczem, ale bywaj take mae chmury, obfite w deszcz. Tak ma chmur sta si felieton Keniga, umieszczony w 4-ym numerze Gazety Warszawskiej (w r. 1859). Do Wilna przybyy w r. 1857 dwie Morawianki. Maria i Wilhelmina Neruda, obie artystki, doskonale grajce na skrzypcach. Uzyskawszy sobie wietn gr huczne oklaski i entuzjazm melomanw litewskich, uday si do Warszawy. Tu nie doznay takiego uznania, jakiego si spodzieway w stolicy Krlestwa Polskiego. Cala plutokracja ydowska, odgrywajca rol mecenasw sztuki (gwnie muzyki) nie raczya stawi si na ich koncert. Oburzyo to Jzefa Keniga, ktry lubi muzyk do tego stopnia, i podrani w swoim felietonie ostrym pirem dum bogatych ydowskich postpowcw. Pisa: Panna Neruda, jak wida, nie posiada ask u pewnej licznej kategorii, uchodzcej i uchodzi pragncej za muzykaln. Brak jej orlego nosa, cery niadej, czarnych wosw i innych cech semickiego pokolenia; nie wymawia r gardowo, nazwisko jej nie koczy si na: berg, blatt, kranc, stern, lub podobnie, brak jej wic tytuw do poparcia ze strony tego tajemniczego zwizku, ktry nasiad ca Europ, a zwaszcza nas i trzymajc si cile, popycha kadego ze swoich, czy to on bankierem, czy tenorem, czy spekulantem, czy skrzypkiem: reklam, oklaskiem, wrzaskiem, pienidzmi nawet. Pomidzy tym brodaczem, rzucajcym si na paradyzie, a pomidzy t strojn lo, tajemniczo przebiega cigle myl jedna: wyniesienie swoich, wyniesienie bezwarunkowe. Wielki tryumf jednego z nich, czy to on si objawia w Rotszyldowskiej kasie, czy w Meyerberowskiej orkiestrze, czy w Racheli laurach, jest tryumfem caego plemienia. Ten, ktry przyszed po procent, o ktrym sdzisz, e nic nad swe weksle nie zna, bdzie ci mwi o tym z rwn chepliwoci, jak wiatowy jego kolega. Tej to potgi - w naszym miecie potga to prawdziwa - nie umiaa sobie zjedna panna Neruda; gwnego tytuu jej brak. Bronic sawy morawskiej artystki (Nerudy), broni Kenig take artystw polskich i narodu swojego w ogle. Przypomnia ydom ich egoizm, pych i bezwzgldno kupieck, co ich podranio, mieli si bowiem i maj si dotd za wyszych, rozumniejszych, zdolniejszych od gojw, o czym historia kultury chrzecijaskiej nic nie wie. Nie kama, mwic, e ydzi bogaci popieraj tylko swoich reklam, oklaskiem, wrzaskiem pienidzmi, a innowiercw utalentowanych staraj si zepchn z wyyn sztuki czy nauki. Z maej chmury dziennikarskiej spada nawanica na przeciwnikw asymilacji ydowsko-polskiej: Potok ci obraonej arogancji trysn na Jzefa Kenigai i Antoniego Lesznowskiego, redaktora Gazety Warszawskiej, znakomitego pisarza polemiczno-politycznego. Posypay si na nich listy anonimw. Jeden z tych ukrytych owieconych obrocw Judy pisa: Gaganie, durniu, korz si przed zaletami ydowskimi, ktre, gdyby ydzi mieli wolno ksztacenia si bez ucisku, jak j maj chrzecijanie, wszelk narodowo blaskiem swym by otoczyy. Padaj na kolana, banie, przed wytrwaoci plemienia mojeszowego, ktre z odwag nadludzk zwycisko wyszo z tak licznych i okrutnych przeladowa, wsparte tylko wielkoci religii i znakomitoci swej odwiecznej inteligencji, ktra wam dala prawa a nawet Boga, ktrego imieniu kamiecie, ktregocie pojmowa jeszcze si nie nauczyli. Wiedz, ty banie, i podobni tobie reprezentanci spodlonej i jezuickiej prasy, e plemi Izraela znioso inne przeladowania i wytrwao i e dzi jest prawie jedynym reprezentantem zdrowego rozsdku i mioci Boej w tym nieszczliwym kraju... Rozpacza by mona o przyszoci narodu, gdyby nie pewno, e z ona plemienia ydowskiego powstan ludzie, ktrzy bd was uczy, jak poczciwa prasa na opini publiczn dziaa, ktrzy odznacz si jako uczeni,

rolnictwo podnios, przemys rozkrzewi i literatur oczyszcz z gogw i cierni j szpeccych... U ydw dziaalno i bogobojno, a u was zgnilizna, brak czynnoci i obuda... Wasze masy bydlciej wdk i brakiem owiaty... Ani jednego zdrowego organu prasy, wszystko przekupne... Przeklestwo wam, ktrzy znacie bieg cywilizacji, a kamiecie. A tobie, chystku, bodaj ci rka upada, zanim wymwisz sowo przeladowania przeciw ydom, ktrzy maj powoanie odrodzi imi Polski i chrzecijanizm w myl Chrystusa, ktrcie zdradzili i cigle zdradzacie, faryzeusze. Ukryty za parawanem anonimu bohater zaszkodzi wicej ydom, anieli im pomg. Bowiem tym anonimem odsoni ich charakter i cele, nieznane Polakom przez dugi szereg stuleci. Odsoni przede wszystkim oszala pych Judy, jego mieszn megalomani. Tylko zwariowany pyszaek, majcy siebie za kwiat, za chlub caej ludzkoci, mg krzycze tak zuchwale i brutalnie, jak w bohater (Gaganie, durniu, korz si przed zaletami ydowskimi... Padaj na kolana, banie) i tylko wieo upieczony owieceniec mg si chepi swoj odwieczn inteligencj, ktrej nauczyli si ydzi dopiero od Egipcjan, Hetytw i rnych, narodw, mieszkajcych przed nimi w Palestynie. Tak si megalomania anonima rozmachaa, i nazwala ydw prawie jedynym reprezentantem zdrowego rozsdku i mioci Boej w nieszczliwym kraju (w Polsce) i e trzeba by rozpacza o przyszoci tego nieszczliwego kraju, gdyby nie pewno, e z ona plemienia ydowskiego powstan ludzie, ktrzy bd uczyli Polakw jak poczciwa prasa na opini publiczn dziaa, ktrzy odznacz si jako uczeni, rolnictwo podnios, przemys rozkrzewi i literatur oczyszcz itd. Skary si w arogancki i brutalny obroca ydw na nietolerancj Polakw, bo gdyby ydzi mieli wolno ksztacenia si bez ucisku, jak j maj chrzecijanie, wszelk narodowo blaskiem swym by otoczyli. Nie znal historii Polski i swojego narodu. Gdyby znal dusz i charakter Polakw i los ydw polskich, wiedziaby, e dusza polska obchodzia si z jego wspwiercami pobaliwiej, anieli caa Europa i nie przeszkadzaa im w rozwoju postpu umysowego. Od Grtza powinien si by dowiedzie, e ydzi polscy mieli ju w XII w. (okoo r. 1175 - 1190) swoje szkoy nisze i wysze i swoich znakomitych nauczycieli (rabbi Mardochaja i rabbi Izaaka). Dzieci ich uczyy si w szkoach niszych czytania i pisania, a w wyszych egzegezy ksig Pisma, ksztacc si na teologw. Z wyszych szk wykluy si z czasem w Brodach, Lwowie, Lublinie i Krakowie akademie ydowskie. Od roku 1530 mieli uczeni w pimie swoje drukarnie hebrajskie, w ktrych wolno im byo drukowa, co im si tylko podobao. Wic rzd polski nie powstrzymywa ich rozwoju umysowego, nie odmawia im wolnoci ksztacenia si bez ucisku, jak j maj chrzecijanie. Mnstwo ksig i ksieczek napisali i wydali rabini: Aaron z Kazimierza, Mojesz Iserles z Krakowa, Izaak May i Jehuda Vega z Lublina, Naftali Hirtz ze Lwowa, Uri ben Symeon z Biaej itd. Nie by to jednak wszechstronny rozwj umysowy, zaczty w caej Europie okoo r. 1500 (Renesans woski), lecz tylko jednostronny wykad teologiczny. Uczeni ydowscy, pogreni w Talmudzie i mrzonkach kabalistycznych, cofali inteligencj swoj i swoich wsplwiercw w ty, zamiast popycha j naprzd. Oprcz talmudystw i kabalistw wydala owiata ydw polskich tylko lekarzy. Niepotrzebnie wic oburzy si zacietrzewiony anonim na nietolerancj polsk, bo jej nigdy nie byo. Przeciwnie... Tolerancja polska, ktra pozwolia ydom zbudowa pastwo w pastwie, posuna si zbyt daleko, - zaszkodzia swoj dobroci ludnoci rdzennej. yda jednak trudno przekona. Wbi on sobie w gow, e on tylko jeden umie myle, i jemu tylko naley si rozkazywa wszelakim innowiercom, a adnemu gojowi nie wolno bada i krytykowa jego charakteru. Tej choroby megalomaskiej nie chce si pozby. Oprcz anonimw atakowaa Keniga i Lesznowskiego gromadka mielszych ydw listem, podpisanym nazwiskami. miakami tymi byli: Stanisaw Kronenberg, Henryk Toeplitz, Aleksander

Lesser, Ignacy, Jakb, Adam, Jzef, Szymon, Ludwik i Henryk Natansonowie, Henryk Lange, Szymon Dawidson, Seweryn Loewenstein, Mikoaj Epstein, Zygmunt Ostrowski, Bernard Kohn, Zygmunt Berens, Izydor Brnner, Maksymilian Fajans, Henryk Nelkenbaum, Aleksander Rosenstein, Jan Berson i Dawid Rosenblum. Z wyjtkiem malarza, Aleksandra Lessera, byli to modzi ludzie. Akt tych modych ydw owieconych by lejszy, da odwoania artykuu Gazety Warszawskiej, bo szydzi i drwi z siebie nie pozwol. Nie doczekawszy si owego odwoania, postanowili obrocy Judy upokorzy Lesznowskiego i Keniga zniewag czynn, pierwszego wybi po pysku, a drugiego kijem wywali. Brawury tej podjli si Izydor Brnner i Mikoaj Epstein, ale im si nie udaa. Zacza si gwatowna polemika. Gazeta Warszawska nie oszczdzaa ydw, a ydzi odcinali si po swojemu. Warszawskich krytykw Judy popar z Parya Walerian Kalinka, w owym czasie dopiero nowicjusz a wkrtce potem znakomity pisarz. Umieci on w paryskich Wiadomociach Polskich (wydawnictwo ks. Adama Czartoryskiego) artyku, odnoszcy si do ydw (12 lutego 1859 r.). Pisa on: Klas finansow stanowi w Krlestwie prawie wycznie rd izraelski, czy wieo ochrzczony, czy w starym pozostay zakonie. W jego rku jest cay handel, kapitay, cay obiegowy kruszec, a wic cale materialne dobro kraju. Dawnych przesdw szlacheckich, upatrujcych w handlowych zajciach ponienie, jeszczemy si nie pozbyli, animy si te do tego zawodu uzdolnili. Nad lenistwem (i powiedzmy szlachetnoci polsk) zawsze gr mie bdzie przebiego i chciwo izraelska. yd u nas nie przej si mioci rodzinnej ziemi, jak w innych krajach; nie sta si jeszcze obywatelem polskim; a jeli czasem w wyszym spoecznym pooeniu przybiera jego pozory, to z maymi wyjtkami, dlatego, e w nich jak korzy i uatwienie spekulacyjne upatruje. Wprawdzie za panowania cesarza Mikoaja ucisk, jaki i ydw w Krlestwie dotkn, w mnogoci i wysokoci opat, w rozporzdzeniach co do ich ubioru, w ograniczeniu miejsc ich zamieszkania, a szczeglnie w przymusie do suby wojskowej, rozjtrzy by nawet ich umysy, tak zwyke do cierpliwoci; lecz nie naley zawierzy zupenie temu usposobieniu. ydzi w dzisiejszym stanie rzeczy zawsze czu bd dawn skonno do rzdu, w ktrym wybiegami, oszukastwem, przekupstwem mog zapewni sobie przewag i atwo zysku. Poniewa maj pienidz w rku i zdolno do wszelkich obrotw, s dzi najprzewaniejsz klas. Ta przewaga hierarchicznie objawia si. W stolicy najbogatsi, najprzebieglejsi, owadnli wszelkie roboty i dostawy rzdowe; majtek krajowy w rku trzymaj. Po miastach gubernialnych i powiatowych, przy braku zakadw kredytowych, opanowali majtnoci obywatelskie, bdc panami handlu i kredytu i wpijajc si w majtki szlacheckie za pomoc atwej, lecz zgubnej lichwy. Po maych miasteczkach przewany wpyw zyskuj u drobnych wacicieli, oficjalistw prywatnych, rzemielnikw, schodzc a na ostatni szczebel hierarchiczny. yd wdrowny, wykupujcy po wsiach najdrobniejsze produkty, jeszcze w tej woci, do ktrej uczszcza, jest wadc majtku jej mieszkacw. - Lecz o ten przewany wpyw ydowski nie samych obwiniajmy ydw. Sami go uatwiamy. Ze naogi nasze, wady lenistwa, paskoci, poszukiwania tego, co jest dogodne, choby si miao sta szkodliwym, w szpony ydowskie nas wrzucaj. Dotd szlachcic polski bez ydw oby si nie moe, bo jest bez pomocnika i porednika (we wszelkich handlowych i tzw. delikatnych stosunkach), ktry go oszukuje, obdziera, do zguby prowadzi, lecz ktrym on pomiata i pogardza moe. Jeli si zdarzy yd prawy i godno swoj szanujcy, do niego si szlachcic nie garnie, lecz najpodlejszego sobie przybierze. Trafn kto uwag uczyni, e jeeli dla ludu uwaaj za potrzebne towarzystwo wstrzemiliwoci od trunkw, dla szlachty polskiej byoby jeszcze potrzebniejsze towarzystwo wstrzemiliwoci od ydw. Lecz nie wiemy prawdziwie, ktrym z dwch lubw wierniej byby dochowany, ktry nag gbiej wkorzeniony: czy pijastwo w ludzie, czy usugiwania si ydami w szlachcie. - I w dawniejszych czasach ydzi byli u nas panami caego handlu w kraju, byli eglug Polski, jak ich nazwa ksi Potiomkin, lecz byli oni zarazem pokornymi

sugami tych, z ktrych zyski cignli. Dzi rd izraelski uwielmoni si, powciska si we wszystkie warstwy towarzyskiego skadu, i jak wszdzie, tak i w Polsce, ten wiek handlowo-spekulacyjny do nich, jako do mistrzw w spekulacji, naley. W krajach, co niepodlego swoj zachoway, ta przewaga ywiou ydowskiego, ktry si jednak tam przeistoczy, i przej politycznie ich narodowo, nie jest moe niebezpieczna; lecz u nas, gdzie ten ywio niezmiennym pozosta, znaczenie, jakiego nabra i liczba, do ktrej doszed, obudzi powinny troskliwo umysw, zastanawiajcych si nad przyszoci narodu. Doskonaa charakterystyka psychy ydowskiej, nakrelonej przez Kalink w paryskich Wiadomociach polskich dodaa otuchy Lesznowskiemu i jego pomocnikom, a ydw podniecia do walki z gojami. Na Lesznowskiego posypao si mnstwo obelg z Warszawy, Petersburga, Wrocawia. Londynu i Brukseli, - z rnych czasopism (S.-Pieterburgskija; Breslauer Zeitung; Nord brukselski Kooko, LObserrvteur belge). Smagali go nie tylko dziennikarze ydowscy, lecz take chrzecijascy (Fritz, prawdopodobnie Jan Mikoaj, literat polski, lektor jzyka polskiego w uniwersytecie wrocawskim). Nawet Dziennik Poznaski nie sprzyja Gazecie Warszawskiej. Sprytni ydzi umieli zjedna sobie przyjaci w caej Europie. Sprytnymi byli ydzi warszawscy, bya to bowiem gwna zaleta caego narodu judajskiego, ale ten spryt haasowa zanadto, krzycza, wrzeszcza, rzuca si, jak optany, gdy mu jaka przeszkoda zawadzaa. Jeden tylko yd warszawski umia panowa nad swoim temperamentem. Zamiast krzycze, wrzeszcze, rzuca si, jak optany, myla spokojnie, rozwaa, co trzeba uczyni, aby suy swoim wspplemiecom. Tym mdrym, rozwanym ydem warszawskim by Leopold Stanisaw Kronenberg, syn wekslarza Samuela i Tekli Lewek, ktry przyj w roku 1845 wyznanie augsbursko-reformowane. Pracowity, energiczny dorobi si na monopolu tabacznym szybko znacznej fortuny i stan na czele kupcw swojego plemienia. Nie tylko przemysowcem, bankierem by, ale take rozumnym dziaaczem w sprawach ydowskich, o asymilacji myla bezustannie, szuka do niej drogi, wiedzc, e namitna, obustronna wrzawa, podniecona nienawici, nie doprowadzi do podanego celu. Swoj robot agitacyjn zacz od tego, e namawia owieconych wspplemiecw do porzucenia religii ydowskiej, a przejcia na wiar chrzecijask. Potem myla nad tym, w jaki sposb zamkn gb haaliwemu sporowi i zdoby dla ydw rwnouprawnienie. Gb zamkn mg tylko upadek Gazety Warszawskiej, najpoczytniejszego dziennika warszawskiego. By osabi dziennik najpoczytniejszy, trzeba byo na jego miejsce postawi inne czasopismo, nie szczdzc pienidzy. Kutw, skpcem nie by Kronenberg, przeciwnie, otwiera chtnie worek dla ubogich i instytucji narodowych. Walk nowego dziennika z najpoczytniejszym w kraju mg podj tylko znakomity, wszechstronny pisarz, znany, szanowany w caej Polsce. Tym mistrzem sowa by w owych czasach J. I. Kraszewski. Za sawnym autorem pjdzie cay nard... - kalkulowa mdry Kronenberg - ale jak go pozyska dla pisma, wydawanego przez ochrzczonego yda! Wiedzia przecie, e autor Chorb wieku i Metamorfoz nie by filosemit. Pomysowy bankier znalaz jednak sposb zwabienia Kraszewskiego. Posa do niego, do Romanowa, w marcu 1859 r. swojego przyjaciela, Jana Zakrzewskiego, ktry znakomitego powieciopisarza i publicyst otumani, wynoszc cnot i zalety neofity pod niebiosa. Zacnym, poczciwym i szczerym czowiekiem, powicajcym si dla dobra ogu, a niebiorcym udziau w wojnie ydowskiej, nazwa Kronenberga.

Podstpnemu werbownikowi pomogy spory Kraszewskiego ze szlacht woysk i brak wasnego organu. Sprzykrzywszy sobie zatargi z Woycami, mia zamiar uda si do Warszawy i stan tam na czele jakiego czasopisma, aby mg przemawia ze swojej wasnej trybuny do narodu tak, jak powinien utalentowany publicysta, a nie jak mu nakazuje pierwszy lepszy wydawca. Zapewniony przez Zakrzewskiego, e Kronenberg nie bdzie da obrony ydw przeciw ich krytykom, przyj Kraszewski jego ofert. W sierpniu 1859 roku obj redakcj Gazety Codziennej, ktr Kronenberg kupi od Niewiarowskiego, co oburzyo jego krewnych i przeciwnikw asymilacji ydowsko-polskiej. Niesusznie oskarali Kraszewskiego antyydzi, Gazeta Codzienna, bowiem nie suya pod jego batut sprawie ydowskiej. Dopki on prowadzi dziennik Kronenberga, nie byo mowy o agitacji przeciw ludnoci rdzennej. Prowadzi swoj gazet mocn i zrczn rk i talentem publicysty tak doskonale, i pobi wkrtce Gazet Warszawsk. Gazeta Codzienna, dogorywajca: pod rzdem Niewiarowskiego, miaa ju w r. 1860-tym 5.000 prenumeratorw, a w r. 1861- 7.000. Ku wielkiej radoci owieconych i nieowieoonych ydw umar Stanisaw Lesznowski. Tak si Juda ucieszya mierci swojego wroga, i zakrya okna firankami, aby nie patrze na pogrzeb komendanta ich przeciwnikw. Co Kronenberg obmyli, zamierza, stao si. Jaki jeszcze czas wojowaa Gazeta Warszawska, redagowana po mierci Lesznowskiego przez Keniga, z ydami, ale ta wojna-, gaszona talentem Kraszewskiego i powodzeniem jego pisma, zawara wkrtce pokj. Przeciwnicy asymilacji zaczli znw podawa swoim wrogom przyjazne rce. Nawet Jzef Kenig brata si z nimi. Zaatwiwszy si z Gazet Warszawsk, zabra si Kronenberg do zdobycia rwnouprawnienia dla ydw. I ta sztuka udaa si mu za pomoc margr. Aleksandra Wielopolskiego, naczelnika rzdu cywilnego Krlestwa (od 18 czerwca 1862 r. a do 12 wrzenia 1863 r.). Przyszed rok 1863 - nieszczsne powstanie... Naleaoby si spodziewa, e zasymilowani ydzi wezm czynny udzia w walce z Rosj, e bd wspczuli i wsppracowali z narodem polskim. A oni?... J. I. Kraszewski, mieszkajc, jako redaktor kronenbergowskiej Gazety Codziennej kilka lat w Warszawie i ocierajc si o asymilatorw ydowskich, pozna ich z bliska z osobistej obserwacji. Co widzia dokoa siebie, na co patrza uwanym, badawczym okiem znakomitego psychologa, to wyzyska w swej powieci pt. yd (1866 r.). Nad krajem zbieray si czarne chmury, brzemienne w grzmoty i pioruny armat. Bezkrytyczna modzie, odurzona entuzjazmem, obliczajc zwyczajem swoim siy na zamiary, zamiast odwrotnie, pchaa kraj do czynu, ktry nie mg od razu wyda skutkw wymarzonych. Zwchali to wzbogaceni bankierzy i kupcy ydowscy swoim nosem handlarskim, liczcym od witu do zmierzchu, wraliwym na wszelkie straty. Obradowali Polacy za i przeciw powstaniu zbrojnemu, czerwoni i biali - obradowali take w powieci Kraszewskiego owieceni asymilatorzy ydowscy. Jak obradowali?... Wszyscy finansici Kraszewskiego zgadzali si na jedno, mianowicie: W powietrzu czu proch, ale dla nas to nic zego. Naturalnie, ofiary bd, ale trzeba si bdzie wylizgiwa, aby nas koa tej wielkiej machiny, druzgoccej wszystko, nie pochwyciy. Ostatecznie jednak dla nas wygrana, ktokolwiek

z nich wygra. Albo jeden albo drugi da nam po skoczonej awanturze rwnouprawnienie. Choby potrzeba byo z naszej strony jakich ofiar pieninych, my si zawsze najmniej zrujnujemy, ocalejemy majtkowo, bo nasze kapitay ukryte dobrze, s mniej dostpne od mienia szlacheckiego, od ziemi, widocznej dla kadego. Bylimy dugo w pogardzie i poniewierce; korzystajmy z dobrej okazji. Zamiast bawi si w patriotyzm, asymilacj itp. mrzonki, mylmy przede wszystkim o sobie. Chop polski nie lubi nas, wiemy o tym, ale chop jest gupi, - nie boimy si go. O szlacht nam gwnie idzie. Wmiesza si ona przez sam punkt honoru w awantur, pjdzie do lasu, na krwawe pola, za co j rzd ukarze, zniszczy, wytpi, wydusi, wywaszczy, a wwczas dla nas droga otwarta. Tak obliczali, rezonowali ydzi Kraszewskiego w chwili, kiedy ci, co si rwali do zbrojnego czynu, myleli szczerze o asymilacji, podawali ydom yczliw rk. A wwczas dla nas droga otwarta... Jaka droga?... W kadym narodzie musi si wyrobi - rezonowali dalej bogacze ydowscy - ponad masy jaka inteligencja i rodzaj arystokracji. My jestemy materiaem gotowym, my zawadniemy krajem, a panujemy ju przez giedy i przez wielk cz prasy nad poow Europy. Ale naszym waciwym krlestwem, nasz stolic, naszym Jeruzalem bdzie Polska. My bdziemy jej arystokracj, my tu rzdzi bdziemy. Kraj ten naley do nas, jest nasz... Oto, jak drog widzieli przed sob, do jakiego celu dyli ydowscy asymilatorzy ju okoo r. 1862. Zaledwie zdyli wyj z getta, zdj z siebie chaat, owieci si po wierzchu, dorobi si wielkiej mamony, a ju zachciao si im by inteligencj i arystokracj polsk, ju nazywali Warszaw swoj Jerozolim, a ziemi polsk swoj wasnoci. Parobkami, helotami mieli by u nich Polacy. Kultura europejska nie wytrzebia z ich mzgu megalomani talmudyzmu. ydami, wrogami innowiercw zostali. Jest niezrozumiaym, niepojtym, e nasi poprzednicy, mowie w innych kierunkach rozumni i owieceni, nawet utalentowani, mogli pozwoli si wodzi za nos gromadce wzbogaconych szybko, przebiegych handlarzy i uy si bez oporu, bezmylnie do ich celw. Tumaczy ich chyba tylko to jedno, e, nie zajmujc si ani histori ani literatur ydowsk, nie znali psychologii tych podskarbich narodu, jak ich Prus w swoim optymizmie asymilatorskim nazywa. Wprawdzie znali dusz ydowsk polscy kapani ju w XIII stuleciu, a pisarze polscy w XVI i XVlI-ym, ale zbyt dobrotliwa tolerancja naszych wadcw i wielmow psua ich robot.

XXVI. ydzi po powstaniu 1863 roku.


Bok 1863 naley, jak wiadomo, do chwil przeomowych w ewolucji myli narodu polskiego. Zwyciony po raz trzeci nard, oprzytomniawszy po odniesionej klsce, zacz szuka nowych drg w walce o prawo do istnienia, nowych rodkw do wzmocnienia rozbitego organizmu. Po roku 1863 pisa Ludwik Pomidaj w lwowskim dzienniku pt. Dziennik Literacki: Cae nasze ycie rozpada si na dwa dziay, z jednej strony archeologia i historia, z drugiej poezja i powie. We wszystkich naszych czynnociach jest wiele fantazji, a mao rozsdku. Kierunek dzisiejszej owiaty zbyt potguje wyobrani, ktrej wszelka praca wydawa si musi poziom, niegodn zajcia; ycie

zwyczajne wrd obowizku twardego zdaje si mczarni. Starajmy si o nauk, ktr by produkcyjnie zuytkowa byo mona. W tym samym dzienniku mwi Jan Dobrzaski: Brak wszdzie specjalnego wyksztacenia w naukach ekonomiczno-politycznych, administracji i prawodawstwa, brak nawet gbszej znajomoci wasnego kraju. My nie tylko ani teorii ich nie nabywamy, ale nie chcemy pj w nauk praktyczn. Wszyscy czujemy, e potrzeba nam fabryk, przerabiajcych nasze wasne pody surowe, ale nasza modzie nie oddaje si zawodowi technicznemu. Po roku 1863 zaczy poda sowa: rozsdek, ycie zwyczajne, nauka, specjalne wyksztacenie, praktyczno, handel, przemys, fabryki, technika itd., z ktrych zoyy si powoli nowe hasa, sklei si nowy program myli narodowej. Program ten wskaza wyranie lwowski Dziennik Literacki, gdy mwi: Gwn podstaw duchowego rozwoju w narodzie jest bogactwo materialne, powikszywszy bowiem na tej drodze dobrobyt oglny, bdziemy mogli krzewi owiat itd. Trzewo w pogldach bya gwn treci nowego programu. Entuzjastyczne wzloty i marzenia romantyczne rozwiay si, jak rozwiera si mga poranna, gdy soce wzejdzie, wyobrania usuna si w cie, ustpujc miejsca rozsdkowi. Rozsdek zapanowa nad myl polsk. Rozsdek ten rezonowa: Zawiodo nas powstanie kociuszkowskie, nie wrciy nam penej swobody wojny napoleoskie, resztki naszej wolnoci politycznej zdruzgotaa rewolucja listopadowa, zmiady nas ostatecznie rok 1863. Wic oto nadszed teraz czas zerwania z tradycjami Polski szlacheckiej i skierowania caej myli narodowej w oysko pracy cichej, spokojnej, praktycznej, tzw. pracy u podstaw, organicznej; zamiast pobrzkiwa bezsiln szabl, trzeba j si ksigi, cyrkla, okcia, miarki, mota - uczy si duo gwnie w kierunku praktycznym, ktry by zapewni narodowi dobrobyt, mocn podwalin ekonomiczn, a reszta znajdzie si sama. Tak rezonowao nowe pokolenie. By nada powagi temu rezonowaniu, trzeba byo poszuka jakiej doktryny, jakiej teorii, na ktrej by si rozsdek mg oprze. Nie potrzeba jej byo tworzy, bya ju bowiem gotowa, wchodzia sama w rce szukajce. Wiemy, e w pierwszej poowie XIX w. podnis gow stary buntownik nasamprzd we Francji i Anglii (okoo r. 1840) a nastpnie w Niemczech, i wiemy, i ten buntownik kci si znw z Objawieniem i z ideami wrodzonymi. Pyszny rozum ludzki sign znw po buaw w krainie ducha. W wieku XVIII-tym nazywa si on we Francji encyklopedyzmem a pniej, w caej Europie, pozytywizmem i ewolucjonizmem. Tego pozytywizmu i ewolucjonizmu uczepia si popowstaniowa modzie, popularyzujc w Polsce: Comtea, Darwina, Drapera, Milla itd. Galicja jednak, pchnita przez swoje warunki w kierunku politycznym, wycofaa si rycho z szermierki ideowej. Pozna, zajty walk o byt powszedni i obron elementarnych praw narodowych, nie mia ani czasu, ani ochoty do tworzenia nowego wiatopogldu. Rola ta przypada po roku 1863 Warszawie, odcitej od wszelkiej polityki i praktycznej dziaalnoci spoecznej. Z dniem 7 stycznia 1866 roku zacz Adam Wilicki wydawa w Warszawie tygodnik pt. Przegld Tygodniowy, ktry sta si gwnym organem modego pokolenia, wstpujcego w szranki pracy dziennikarskiej i literackiej.

Przegld Tygodniowy nie zarysowa si od razu wyranie, bo w szeregach jego wsppracownikw nie byo a do roku 1870 bojowca ideowego, urodzonego polemisty, ktry by mg poprowadzi dn nowinek md w bj przeciw zwietrzaym przesdom. Ten bojowiec ukaza si dopiero przy kocu 1870 roku. By nim Aleksander witochowski. Stan on na polu walki w penym rynsztunku czempiona wprawnej rki. Bardzo bogato wyposay go los do rzemiosa polemisty, da mu bowiem niezwykle cite, kujce, jak ostrze szpady, ksajce piro, gitko sowa, si logiki i argumentacji i ow fanatyczn wiar w swoje przekonania, bez ktrej aden bojownik ideowy nie oddziaywa na szerokie masy. Poniewa wszelka robota reformatorska zaczyna si wszdzie i zawsze od oczyszczenia terenu, od usunicia gruzw przeszoci i od spychania z zajtych stanowisk tak zwanych powag chwili, poniewa wawa modzie wola: place aux jeunes! rzuci si witochowski na starszych pisarzy, autorw i publicystw, z rozmachem bojownika, i bezwzgldnoci. Adam Pug, Edward Lubowski, Wacaw Szymanowski, Jzef Ignacy Kraszewski, Paulina Wilkoska, Jan Zacharjasiewicz, Felicjan Faleski, Jzef Kenig, Chciski, Lewestam, Aleksander Tyszyski, Adam August Jeske i inni, przeszli przez rzgi chosty krytycznej. Dwa lata trwaa ta szermierka polemiczna ku wielkiej uciesze postpowej modziey. Nowi pisarze, zwcy si pozytywistami, dyli do nastpujcych celw: 1) jako nauczyciele spoeczni do powszechnego dobrobytu kraju, wierzc, e bogactwo materialne da narodowa moc odporn, uzbroi go przeciw arocznoci jego zwycizcw, zalecali handel, przemys, nauki techniczne i mrwcz, mozoln prac u podstaw; 2) jako naladowcy ruchu pozytywistycznego Europy Zachodniej wysunli na pierwszy plan wiedz, wierzc w jej wszechmoc, a uznajc tylko t wiedz, ktra si opara na dowiadczeniu i eksperymencie; gwnie nauki cise byy ich ulubiecami; 3) obcili literaturze piknej skrzyda fantazji, zakrelili jej ciasne granice uytecznoci, zrobili z niej powoln sug ycia praktycznego; 4) wprowadzili do spraw ywotnych kwesti kobiec, czyli emancypacj pci, zwanej sab. Zarzucano im swego czasu brak patriotyzmu, by to jednak zarzut niesuszny, byli oni bowiem dobrymi obywatelami kraju, pragnli janiejszej, lepszej doli nieszczliwego narodu, do ktrego naleeli. yczyli dobrze swojemu narodowi, ale rozkochali si zanadto w wiedzy, usunwszy ze swojego programu religi, tradycj, charakter rasy sowiaskiej i uczucia. By czas, kiedy w Warszawie deklamowali wszyscy, chccy uchodzi za bardzo mdrych inteligentw: wiedza, wiedza, ona jedna, tylko ona nas zbawi! Kto omieli si nie podziela tego, zachwytu, by zahukany: wstecznik, obskurant, mamut, gupiec, nieuk! Za bardzo uczonych mieli si modzi publicyci, chocia nie byli uczonymi mdrcami, co potwierdzi Piotr Chmielowski w swoim Zarysie literatury polskiej z ostatnich lat dwudziestu. Chmielowskiemu mona wierzy, bo by sam pozytywist, nalea do sztabu reformatorw. Pisa on: Powoli, bardzo powoli dowiadywao si nowe pokolenie o wietnych zdobyczach nauki nowoytnej lub o potnych prdach, nurtujcych umysowo europejsk. Z pswek, z gazeciarskich nowinek dowiedzielimy si o Ernecie Renanie, jaka autorze Pocztkw Chrzecijastwa, modzie syszaa co z boku, domylaa si, ale wiedziaa tylko po wierzchu i z nazwiska. O teorii Darwina jej zwolennicy nie mieli z pocztku dokadnego pojcia. Gdy si w modym kku zgodzono powszechnie na metod eksperymentaln, znano tylko rodek badania, nie za jego tre i rezultaty. Byo wiele przeczucia, wiele mglistych obrazw, gonio si za wielu majakami, sdzc, e si chwyta za kraj szaty,

okrywajcej prawd. Wrd takiego pooenia zaczto coraz czciej wspomina o pozytywizmie. Naturalnie, gruntownej znajomoci nie byo natenczas u nikogo. Znalazo si kilku, co powodowani sumiennoci, zajrzeli do rda, skd mdro pyna, odczytali sobie, jeli nie samego Comtea, to Littrego i nabrali mniej wicej dokadnego pojcia o metodzie i caoci nauki pozytywistycznej, ale znaczna wikszo zadowolia si naprdce gdzie pochwytanymi frazesami, modelujc je wedug upodobania i wedug potrzeby. Trzeba tupetu modoci, aby si z takim marnym bagaem wiedzy mianowa kapanem wiedzy i nazywa starsze pokolenia mamutem, wstecznikiem, gupcem, osem itp. Tylko modo potrafi tak sztuk... Nie chrzecijascy autorzy, publicyci, uczeni, kupcy i przemysowcy korzystali z tego przewrotu, lecz ydzi. Pozytywizm warszawski wczy do swojego programu doktryn asymilacji ydowskiej. Prawie wszyscy postpowcy owego czasu (po roku 1870) byli filosemitami, bratali si z ydami, dopuszczali ich do wsppracownictwa w swoich pismach. Oni to wyhodowali grup literatw i dziennikarzy ydowskich, piszcych po polsku, ktrych prasa polska nie znaa przed rokiem 1863. Prd, przychylny ydom, znalaz take zastosowanie plastyczne w powieci. Prdem w tym kierunku sza Eliza Orzeszkowa, w pierwszej poowie swojej dziaalnoci autorskiej przekonana, gorliwa pozytywistka, krzewicielka tzw. trzewych pogldw. Ju w powieci pt. Na prowincji naszkicowaa sympatycznego karczmarza Szlom, a w Panu Grabie staraa si wytumaczy drapien chciwo lichwiarza Wigdora. Trzy powieci powicia typom ydowskim: Eli Makower, Meir Ezofowicz i Mirtala. Oprcz tego napisaa w r. 1882 broszur pt. O ydach i kwestii ydowskiej, w ktrej bronia z adwokack icie swad i kazuistyk swoich pogldw. Trzy tylko wady dostrzega Orzeszkowa w psychologii ydowskiej: 1) nieuczciwo, tak w handlu, jak we wszystkich interesowych stosunkach, nieuczciwo, noszc trywialn, oglnie przyjt nazw szachrajstwa; 2) pych, czyli arogancj, ktra rozmiesza, a najczciej drani, oburza; 3) odrbno, wyraajc si strojem, mow, fanatyzmem religijnym, organizacj wewntrzn, czynic ich w organizmie spoecznym ciaem obcym i wielostronnie szkodliwym. Tak - przyznaje Orzeszkowa - ydzi s szachrajami, ale czy tylko oni? Skary si przecie Herbert Spencer na cay stan kupiecki, na wszystkich kupcw w ogle. Kto si handlem trudni, ten rozmija si chtnie z rzetelnoci, z czego wynika, e zmiana zajcia oczyci ydw z brudu, szachrajstwa i uszlachetni ich. I arogantami s ydzi. Prawda! Ale oni- tylko! Arogancj ydowsk naley podcign pod pyszakostwo parweniuszowskie w ogle. Wzbogacony pyszaek jest typem oglnoludzkim. Na te trzy przywary ydowskie znaa Orzeszkowa, tylko jeden rodek - owiat, wiedz. Wedug niej wiedza, to potga najwysza; niczym w porwnaniu z ni: religia, tradycja rasy, atawizm, patriotyzm, wychowanie. Ona, tylko ona jedna wytrzebi z ludzkoci wszystkie wady, przesdy, zawici, nienawici, egoizmy, odrbnoci. Bardzo susznie zauwaya Orzeszkowa w swojej, broszurze, powoujc si na Herberta Spencera, e nie sam tylko handel ydowski plami si nieuczciwoci, e handel nowoczesny w ogle nie ma nic wsplnego z czystoci sumienia. Sug Mamona jest, a Mamon drwi sobie z takich pt, jak uczciwo i honor. Ale zapomniaa, albo nie wiedziaa, e odnosi si to tylko do handlu nowoczesnego, od poowy wieku XVIII poczwszy i e t ogln demoralizacj handlu spowodowali dopiero ydzi, wprowadziwszy do niego rodki i metod tzw. czystego kapitalizmu, czyli sztuk gromadzenia pienidzy bez wzgldu na jako towaru i na sposb zdobywania zota. Dopki etyka chrzecijaska

wpywaa na prawodawstwo narodw chrzecijaskich, nie mia stan kupiecki posugiwa si dzisiejszymi sztukami i sztuczkami, cikie bowiem kary powstrzymyway jego chciwo. Gdy chrystianizm zacz traci swoj powag (w poowie XVIII stulecia) nasamprzd w Anglii, potem we Francji itd. nauczyli si kupcy chrzecijascy, bezwzgldnoci wolnego handlu, wolnej konkurencji od ydw, co wykaza, dowid Werner Sombart w swym dziele pt. ydzi. Susznie twierdzia Orzeszkowa, e arogancj naley podcign pod pyszakostwo parweniuszowskie w ogle. Ale nie zastanowia si nad tym, e zachodzi rnica midzy arogancj aryjczyka a yda. Arogancja dorobkiewicza aryjskiego jest tylko miesznym, gupim, napuszonym pawiem, arogancja za dorobkiewicza ydowskiego zlewa w jedn cao nadtego pawia i mciwego megalomana, ktry, zmuszony przez cae wieki korzy si przed znienawidzonymi innowiercami, oddaje im, dorwawszy si czy majtku, czy wpywowego stanowiska, z radoci, z rozkosz piknym za nadobne. yda ma zrwna z chrzecijaninem, zasymilowa go, uszlachetni, zmieni jego zawzito w tolerancj, zniszczy jego odrbno owiata, nauka, wiedza - twierdzia Orzeszkowa. Gdyby, piszc swoj broszur polemiczn, bya si rozpatrzya troch po wiecie, byaby wiedziaa, e owiata jest bezsiln wobec megalomani, nienawici i tradycji lat dwch tysicy. Mojesz Mendelsohn, Izrael Jaoobsohn, Abraham Geiger, Hirsz Grtz, Henryk Heine, Ludwik Boerne, dr. Juliusberger (ydzi niemieccy), Adolf Crmieux. Achilles Fould, Emil Pereire, Eugeniusz Lisbonne, Rotszyld (ydzi francuscy), lord Beaconsfield (dIsraeli, yd angielski) naleeli niewtpliwie do warstwy owieconych, a mimo to nie przystali by arliwymi ydami, nie zasymilowali si nawet w tych krajach, gdzie im dano nie tylko pen swobod, ale nawet wysokie stanowisko w rzdzie. Bezsiln jest doktryna asymilacyjna wobec oporu i uporu duszy ydowskiej. Pod sam koniec ycia zabraa Orzeszkowa jeszcze raz gos w sprawie ydw. Optymistyczna, uparta asymilatorka patrzaa gasncymi oczami na wybuchajcy gwatownie nacjonalizm ydowski. Musiaa by bardzo zdziwion, wsuchujc si we wrzaw syjonizmu i ledzc robot litwactwa. Wrzawa ta i robota przekrelay marzenia asymilacyjne jej caego ycia. Wic chciaa si jeszcze raz odezwa i niewtpliwie poprawi swoje pogldy na spraw ydowsk, jak powiadcza fragment, drukowany ju po mierci w Kurierze Warszawskim w r. 1911, w numerach 264, 265, 266 i 267. mier nie pozwolia jej dokoczy tego ostatniego dziea. Wytrcia jej piro z kostniejcej rki. Z fragmentu, napisanego dobrze, dowiadujemy si tylko, e nie stracia wiary w moliwo asymilacji, odmawiajc ydom prawa do osobnej narodowoci. Sprzyja take ydom Aleksander witochowski. W jednej z trzech nowel pt. O ycie (1879 r.) litowa si nad ydwk Chaw Rubin, a litowa si ze wzgldw szczeglnego rodzaju. Gdy na pola nasze spadnie szaracza - mwi - bolejemy tylko nad zrzdzonym przez ni spustoszeniem lub radujemy si jej zgub. Nie umiemy jednak odczu ani jej radoci, gdy nas niszczy, ani jej boleci, gdy sama zginie. W podobnym stosunku znajdujemy si czsto do ludzi. Jeli jaki ich gatunek uznamy za obcy i szkodliwy, uwzgldniamy w jego losach tylko nasze uczucia, nie dbajc o to, e nasza bole jest radoci tych istot, a nasza rado ich boleci. Tylko doktryna, oderwana od ycia, moe si zdoby na tego rodzaju argumentacj. Jako czempion pozytywizmu warszawskiego, ktry chorowa na humanitaryzm bez zastrzee, uwaa sobie witochowski za obowizek by tolerantem dla wszystkiego i dla wszystkich i doszed do absurdu. Bo absurdem naley nazwa uwzgldnianie radoci szaraczy, niszczcej owoce pracy ludzkiej, tygrysa, lwa, szakala, poerajcych z rozkosz niewinn gazel, mii, zabijajcej inn istot yjc, wyzyskiwacza, oszusta, lichwiarza, niszczcego kadego, kogo omota swoimi bezlitosnymi mackami. Tylko naiwna doktryna moga nakaza cieszy si radoci wroga cudzego dobra i ycia i litowa si nad jego blem, gdy go spotka zasuona kara.

Przez dugi szereg lat by witochowski obroc ydw, rzecznikiem asymilacji. Swoim nazwali go ydzi, tumnie garnli si pod sztandar jego tygodnika (Prawda) publicyci ydowscy, piszcy po polsku. I Bolesaw Prus, pozytywista, trzewy, wierzy w asymilacj ydw. W felietonie swoim (23 .marca 1877 r.) nazwa polemik, zwrcon przeciw ydom, wystpn, a publicystw, niewierzcych w asymilacj z ydami, postawi w jednym rzdzie z babami znachorkami, leczcymi po naszych wsiach febr i r, tyfus, kotun i choler, leczcymi z dobr wiar, cho setki ludzi wyprawiaj na wiat lepszy. Zdaniem jego przejmuj nas ydzi tylko dlatego obaw i wstrtem, e ich zupenie nie znamy, a nie staramy si pozna (felieton z 31 marca 1877 r.). Wedug niego patrz ydoercy wycznie na teraniejszo, on za uwzgldnia jeszcze przeszo i przyszo - czyli, zna Judaitw lepiej, gruntowniej od nich. Zobaczmy, jak wygldaa ta jego gboka znajomo psychy ydowskiej przed r. 1880. Jak najuroczyciej protestowa on przeciw nazywaniu ydw narodowoci, poniewa oni, a raczej ich ciemne masy nie s adn narodowoci, lecz kart i materiaem do tego lub owego spoeczestwa... ydzi wynarodowili si ju od wiekw, dzi wic pozostaje im tylko przyj t lub ow narodowo, co te robi. Przeszo nauczya Prusa, e na demoralizacj proletariatu ydowskiego pracowali w rwnej mierze ydzi i chrzecijanie, e wic niepodobna samych tylko ydw robi odpowiedzialnymi za ich bdy dzisiejsze. Teraniejszo nauczya go, e ydzi owieceni i przygarnici przez spoeczestwo stali si dobrymi obywatelami, skutkiem czego mia bog otuch, e w przyszoci stanie si to samo z masami. Powysze cytaty z felietonw Prusa z przed roku 1880 potwierdzaj jego wczesn, absolutn nieznajomo przeszoci i teraniejszoci ydw. Gdyby by bada ich dzieje przed i po zburzeniu Jerozolimy, byby by wiedzia, e poczucie odrbnej narodowoci byo w nich zawsze wysoko rozwinite, i e to poczucie, chwalebne zreszt, roso, wzmacniao si, stao w kocu w ogniu czstego przeladowania. Nazwa nard ydowski kast moe tylko kto, co nie zajmowa si nigdy histori Judaitw, najzacitszych zawsze nacjonalistw. I nie zajmowa si ewolucj psychologii ydowskiej, kto zrzuca poow winy za dzisiejsze bdy ydw na barki chrzecijan, ktrzy nie mogli oddziaywa na wyznawcw mojeszowych, choby tylko dlatego, e nie mieli przystpu do gett, odcitych od innowiercw nieprzebytym murem talmudycznej nienawici i wycznoci. Naiwnym jest w kocu, kto ma bog nadziej zasymilowania mas ydowskich dlatego, e widzia w Warszawie gromadk ochrzczonych ydw, garncych si do chrzecijan. Jak wszyscy pozytywici warszawscy, wierzy take Prus w niezawodn moc owiaty, wiedzy, idei postpowych, dodawszy do tej recepty ze swojej strony jeszcze pobaliwo i mio. Dobre serce mia, wiadomo, natur praw by, na wskro uczciw. Ale dobrem sercem i uczciwoci nie pokonuje si tradycji religijnych i narodowych dugiego szeregu pokole, zwaszcza gdy sobie jaki nard nie yczy zmiany starej skry na now. Sprzyja take ydom Micha Baucki, krakowski powiecio- i komediopisarz (ur. 1837 r.), co potwierdza, jego powie pt. ydwka. Oprcz pisarzy polskich, nalecych do pozytywizmu, podniecali chrzecijan do asymilacji z ydami pisarze ydowscy, posugujcy si jzykiem polskim.

Znalazo si w gromadzie warszawskich autorw i publicystw dwch, ktrzy podjli si walki (od roku 1882) z ydami. Jan Jeleski i Teodor Jeske-Choiski byli zdeklarowanymi antyydami. Pierwszy, utalentowany i pracowity publicysta by typem antyyda instynktowego. Odczuwa on doskonale yda, widzia jego szkodliwo spoeczn i ekonomiczn, na ktr zwraca gwnie uwag. On to, praktyczny, trzewy, ruchliwy, jest twrc sklepw chrzecijaskich, ojcem pniejszego ruchu spdzielczego, za co naley mu si trwaa, wdziczna pami narodu. Drugi dopenia pierwszego, jako teoretyk kierunku. Za ten antyydyzm byli obaj przez owiecon, postpow Polsk, obaamucon przez doktryn asymilacyjn, bojkotowani lat dwadziecia kilka i nazwano ich: wstecznikami, obskurantami, gupcami, idiotami, czarn sotni itp. Robocie tych dwch obskurantw pomaga pniej Klemens Junosza Szaniawski (ur. 1849 1898 r.), znakomity znawca szarego, pospolitego handlarza ydowskiego (faktora, arendarza, pachciarza, kupca, lichwiarza itd.). Z dwch rde czerpa t swoj znajomo duszy ydowskiej, 1) z osobistej obserwacji i 2) ze studiw nad literatur argonow, Zmuszony swoim pooeniem materialnym ociera si cigle o lichwiarza ydowskiego, ktry nie wychodzi z jego domu, patrza bezustannie wasnymi oczami na sztuki rnych pajkw, a upodobawszy sobie jako nowelista i powieciopisarz najwicej yda, nauczy si jego argonu i zaznajomi si z jego literatur. Wszystkie swoje spostrzeenia, odnoszce si do wyzysku ydowskiego, zebra i uporzdkowa Junosza-Szaniawski w dwch doskonaych powieciach, w Pajkach (1894 r.) i w Czarnem Bocie (1895 r.). W pierwszej odmalowa lichw miejsk, w drugiej wiejsk. W powieciach tych rusza si, biega, wrzeszczy, kamie, zaklina si na zdrowie swoje i dzieci, na szczcie ony i rodzicw, na zbawienie duszy i uczciwo caa zgraja handlarzy. Kady z nich zapewnia, przysiga, e ma zamiary najczystsze, a kady czyha tylko na lekkomylno, nieopatrzno i nieszczcie goja. Klemens Junosza-Szaniawski znal doskonale sztuki i sztuczki nie tylko pajkw mskich, ale take eskich. Naleaoby si spodziewa, e wyborny znawca szachrajw ydowskich zerwie mocn, bezwzgldn, karzc rk zason z ich szkodliwej dziaalnoci, ktrej skutki odczuwa sam na sobie. A w jego nowelach i powieciach ydowskich nie sycha nigdzie potnego gosu dzwonu alarmowego!: czuwajcie i brocie si! Zamiast wzywa swoich wsplwiercw do samoobrony, bawi si Junosza przewrotnoci i podoci swoich: Ickw, Mokw i Abramkw. W jego nowelach, powieciach i monologach ydowskich nie grzmi sprawiedliwy gniew, nie huczy nienawi, nie przelewa si . Jeli tu i owdzie bynie za, to wstydliwa, pod powiek ukryta za, jeli odezwie si skarga, to zawsze taka cicha, jak westchnienie. Na ten agodny koloryt zoyy si dwa rysy znamienne indywidualnoci Junoszy - optymizm i humor. Optymizm odnajdywa nawet w brudzie ndzy zote byski, humor bawi si nawet nikczemnoci ludzk. Klemens Junosza-Szaniawski by typem jowialnego szlachcica polskiego starej daty, po ktrym pesymizm drugiej poowy XIX stulecia spyn bez ladu. Jako to bdzie mwi i wierz po dawnemu jego panowie bracia i chopi. wiea, nowa inteligencja ydowska wyzyskaa dla swoich wspplemiecw asymilacj i pozytywizm. Gromadnie opuszczaa po r. 1863 modzie ydowska getta i chedery, toczc si do rednich i wyszych szk chrzecijaskich. Patenty gimnazjalne, dyplomy uniwersyteckie daway jej stanowisko spoeczne. Zaroio si po latach dwudziestu Krlestwo od ydowskich: lekarzy, adwokatw, technikw, dziennikarzy i literatw. Pomg im nastrj chwil - zlew eksperymentw asymilacyjnych i doktryny pozytywistycznej. Eksperymenty asymilacyjne witay ich yczliwie;,

a doktryna pozytywistyczna, atakujca pod hasem wiedzy nowoczesnej wszystkie dawniejsze wartoci, ca przeszo: tradycje, zwyczaje i obyczaje narodu, religi, katolicyzm, ksiy, szlachcica - pozwolia im w skrze inteligenta zosta sob. Tak... sob... Bo yd, wychowaniec Talmudu i handlu, nienawidzi kultur chrzecijask i pozbawiony talentu dodatnio twrczego, lgnie, owieciwszy si, do wszelkiej negacji, do wszelkiego wywrotu. Jest on zawsze wszdzie tym, gdzie si w spoeczestwach innowierczych co rysuje, wali, zapada, czy to bdzie zacieky krytycyzm, czy rewolucja, czy socjalizm albo anarchizm. Budowa nie umie. Europejska doktryna pozytywistyczna, adoptowana przez pokolenie popowstaniowe niewtpliwie w dobrej wierze (jako reakcja przeciw fantazji romantyzmu), pojta uczciwie, jako otrzewienie spoeczestwa, grzeszya nadmiernym krytycyzmem, ktry roztopi si ostatecznie w bezsilnym pesymizmie. Grzech nadmiernego krytycyzmu podoba si bardzo owieconym ydom. Bo oni, co wyszli dopiero wczoraj z ydowskiego getta, odcitego chiskim murem tradycji talmudycznych, cofnli si od wiata chrzecijaskiego i tradycji narodw aryjskich. Obcymi byli tej kulturze, tym tradycjom, a nie tylko obcymi, lecz wprost wrogimi. Wic rzucili si skwapliwie w objcia postpu pozytywistycznego, stali si wszyscy gorliwymi postpowcami. ydzi postpowcami? Kt nie wzruszy ramionami? Najkonserwatywniejszy, najwsteczniejszy nard na wiecie, zastygy, stay w swoim wybrastwie, - postpowcem? Jego rzekomy postp jest wszdzie tylko vendett i geszeftem. Vendett, bo usiuje zburzy domy gojw, - geszeftem, bo gdzie si co wali, rozpada, mona dobrze zarobi. Im wicej wirw gupi goje rozrzuc dokoa siebie, tym wicej ich przebiegy yd nazbiera apczywie, czy to bdzie gotwka, albo jakie przywileje. Skrztnie pomagali ydzi owieceni naszemu pozytywizmowi. Czego Polak, mimo swoj postpowo, znieway nie chcia, katolicyzmu i patriotyzmu, to owicony. yd swoim dwuznacznym umiechem, swoim cynicznym dowcipem wydrwiwa, odziera z bkitnego paszcza urok, jako przesd, zabobon, stchlizn wstecznicz. ydowski dziennikarz, piszcy po polsku, opluwa katolickiego ksidza, polskiego szlachcica, mieszczanina i chopa, szydzi z zabobonw chrzecijaskich, ale niech tylko jaki goj omieli dotkn pirem mozaizmu i Talmudu, a choby tylko rabinatu, zmarszczy natychmiast brwi, nastroszy si, achn si - on, niby to owiecony, bezprzesdny, postpowy, tolerancyjny i stawa si pospolitym ydem, krzyczc: nie tykaj mojej witoci, goju! Mnie wszystko wolno, a tobie nic; stul gb... Sposobnoci do obniania i poniania naszych przesdw byo duo w ostatnim okresie naszego rozwoju w XIX wieku. Pod paszczykiem niezawisej wiedzy atakowali pozytywici nasamprzd religi, rozumie si chrzecijask. Polscy publicyci robili to ogldnie, zadowalajc si biernym indyferentyzmem religijnym, gazeciarze za ydowscy bez ceremonii. Skutkiem tej roboty by frazes: przyznawanie si do uczu religijnych jest u czowieka owieconego wiadectwem saboci, ciasnoty jego umysu. Zdawkowy ten frazes oniemieli przecitnego inteligenta, chccego uchodzi za niezawisego myliciela, nauczy go albo ukrywa wstydliwie swoj sabo, albo ciasnot, albo przyznawa si jawnie do bezwyznaniowoci. Sol, pieprzem w oku by dla niezawisych mylicieli pochodzenia ydowskiego kler katolicki, bo kler ociera si cigle, bezporednio, najbliej o szerokie masy ludu i moe postpowi duo zaszkodzi.

Ku ich take w oczy obywatel ziemski, bo dwr wiejski jest najstarsz, najtrwalsz skarbnic tradycji historycznych, czyli w pojciach postpowcw mchem porosym mamutem, urodzonym zacofacem itp. Przeto trzeba ksidza i obywatela ziemskiego zepchn z ich stanowiska, odsun ich od rzdw moralnych spoeczestwa. Pierwszy lepszy gazeciarz ydowski, majcy o wsi i jej warunkach takie wyobraenie, jakie ma analfabeta o filozofii, uczy ksidza i ziemianina gospodarstwa i postpowania z ludem.

XXVII. Rwnouprawnienie ydw w Europie i jego skutki.


Wypdzony z Francji yd omija do dugo skorych do gwatownego czynu Gallw. Dopiero w XVI wieku zacz si znw wsuwa ostronie do miast i wsi pogranicznych. Strach przed stanowczoci francusk i angielsk nie zgas w pamici ydw. Mimo to, i im Cromwell pozwoli wrci na wysp albiosk, a Burbonowie udawali, e nie zwracaj na nich uwagi, korzystaa tylko bardzo maa liczba z tolerancji Anglii i Francji. Najbogatsi ydzi mieszkaj w XVIII wieku w Bordeaux. Byli to potomkowie wygnacw hiszpaskich i portugalskich, odznaczali si lekcewaeniem i pogard swych ubogich wspwyznawcw, rozproszonych w innych pastwach, nie znoszc najwicej ydw niemieckich i polskich. Chcc si pozby konkurencji handlowej nieproszonych goci, denuncjowali ich wadzom francuskim o rne naduycia. Umieli namwi Richelieu do wypdzenia z Bordeaux wszystkich obcych ydw, co si stao w roku 1761. Tego nieszlachetnego dziea dokonaa gwnie dwch bogaczy: Izaak Pereira (dziad rozgonych pniej spekulantw) i Izaak Pinto, bronicy judaizmu przeciw zjadliwemu piru Voltairea. Voltaire, zwany ksiciem owieconych, by namitnym antyydem. On to postawi ydw obok zodziei i cyganw, on sprawi gwnie, e encyklopedyci, mimo swego liberalizmu nie naleeli do przyjaci narodu wybranego. Lecz znaleli si podczas wielkiej rewolucji francuskiej yczliwi opiekuni ydw. Tymi opiekunami byli: hr. Mirabeau, ksidz Grgoire, adwokat Thierry, Rabeau de Saint- Etienne i hr. Stanislaw ClermontTonnerre. Ale Konwent nie spieszy si wcale, owszem, pomin Judaitw, a lud rzuci si na nich wczeniej, ni na arystokratw. ydzi alzaccy i lotaryscy ponieli wwczas bardzo znaczne straty. Dopiero w r. 1790 nadal Konwent prawa obywatelskie ydom hiszpaskim, a w roku nastpnym reszcie, co nie przeszkadzao ludowi wichrzy jeszcze w kilku miastach (np. w Nancy).Gdy armia pierwszej rzeczypospolitej francuskiej ruszya do boju, wyzwalaa wszdzie po drodze ydw spod praw wyjtkowych. Spadkobierca rewolucji, Napoleon Bonaparte, namyla si do dugo, zanim potwierdzi rozporzdzenia rewolucyjnego Konwentu w sprawie ydowskiej. Poeta ydowski, Eliasz Halevi, opiewa jego czyny w jzyku hebrajskim, ydzi caego wiata nazywali go swoim mesjaszem, schlebiajc jego ambicji, a on waha si, co robi z narodem wybranym. I mia do tego powody. Bo oto mino zaledwie kilka lat emancypacji spoeczno-politycznej, a ydzi mieli ju do czasu zniechci chrzecijan. Przebywali oni gwnie w Alzacji i Lotaryngii, gdzie zabrali wocianom znaczn

cz pl i winnic. Sam sd strasburski subhastowa w przecigu dwch lat (1802 - 1804) posiadoci wociaskich za 800.000 rfrankw. Cae wsie przechodziy na wasno lichwiarzy, p Alzacji jczao pod wyzyskiem ydowskim. Wwczas postpi Napoleon I jak barbarzyca redniowieczny, bo oto i on, owiecony syn owieconej epoki, wydal rozkaz, aby sdy umorzyy skargi ydowskie za cay rok. Dnia 6 kwietnia r. 1806 przemwi w radzie pastwa bardzo ostro: Prawo powinno wszdzie wkroczy, gdzie dobrobytowi grozi ruina. Pastwo nie moe na to spokojnie patrze, gdy nard, godny pogardy, niszczy dwa departamenty Francji. Musimy ydw uwaa nie tylko za odmienn sekt religijn, lecz traktowa ich wprost, jako osobny nard. Byoby to zanadto wielkim upokorzeniem dla ludu francuskiego; gdyby si mia dosta pod rzdy najniszego ze wszystkich plemion. ydzi s rozbjnikami naszych czasw, istnymi krukami. Moe by niele byo przenie ich z prowincji pogranicznych i rozpdzi po caym kraju; mona by im take wytrci z rk handel, ktry sw lichw zniesawiaj. A nazajutrz, dnia 7 kwietnia, mwi znw do senatorw cesarstwa: Ju za czasw Mojesza byli ydzi lichwiarzami, a chrzecijanie zajmuj si tylko wyjtkowo tym rzemiosem, doznajc wtedy pogardy swoich wspwyznawcw. Za pomoc rozpraw filozoficznych nie zmienimy natury ydowskiej. W takim pooeniu potrzeba praw najprostszych, wyjtkowych. Trzeba wic ydom handel, jak si ukrca swawol zotnika, fabrykujcego faszywy towar. Powtarzam jeszcze raz: nieuczciwe postpowanie ydw nie jest win jednostek, tylko spada na cay nard, na jego charakter. Chcc zaprowadzi porzdek midzy ydami, zwoa Napoleon I ich najznakomitszych przedstawicieli do Parya. Przybyo wwczas nad Sekwan blisko 100 notabli ydowskich z Francji, Belgii, Szwajcarii, Woch i z prowincji niemieckich, poddanych cesarstwu francuskiemu. Zgromadzonym rabinom i bogaczom przedoy hr. Mol w imieniu cesarza dwanacie pyta. Czy uwaacie si za Francuzw i czy uznajecie prawa krajowe? Na te dwa pierwsze pytania odpowiedzieli ydzi twierdzco. Gdy si jednak zapytano, czy si judaizm zgadza: na maestwa mieszane, powsta midzy wysacami Judaitw wielki niepokj, obawiajcy si obalenia rozkazw Ezdrasza, Nehemiasza i autorw Talmudu. Rabini przepynli zrcznie midzy Scylla i Charybd, - zakrywszy swoje obyczaje i cele odpowiedzi wymijajc. Po skoczeniu zjazdu i obrad potwierdzi Napoleon I rozporzdzenia Konwentu. ydzi posiadali od tego czasu zupene rwnouprawnienie we wszystkich krajach, zalenych od Francji. Za to ustawili w dzie urodzin Napoleona I jego biust w synagodze paryskiej, przystroili go bawochwalczo i przemawiali do niego w kilku jzykach. Mimo tych owacji nie udzieli Napoleon audiencji notablom, ktrzy chcieli mu zoy podzikowanie za ask w imieniu caego narodu ydowskiego. Gdy spoeczno-polityczna emancypacja ydw francuskich nie odniosa spodziewanych skutkw, gdy z Alzacji i Lotaryngii nadchodziy cigle skargi na wyzysk i lichw, ograniczy Napoleon I prawo powszechne. Nie cofn wprawdzie przywilejw obywatelskich, ale uczyni je zalenymi od uczciwoci jednostki. Wychodzc z zasady, e spoeczestwo ma prawo wykluczy spord siebie niegodnych, czuwa troskliwie przede wszystkim nad Alzacj i Lotaryngi i prowincjami niemieckimi. W dniu 17 marca 1808 r. wydal dekret dla prowincji nadreskiej: Znosi si - rozkaza midzy innymi - wszystkie dugi, zacignite u ydw przez maoletnich, kobiety i wojskowych. Sdom nie wolno przyjmowa skarg

lichwiarzy ydowskich. Kto wzi wicej nad 10%, ten nie moe dochodzi swych praw na drodze sdowej. ydom obcym nie wolno osiedla si we Francji, chyba, e powic si rolnictwu. Energii onierskiej nie mog do najnowszych czasw ydzi darowa Napoleonowi I, czego dowiadujemy si z ksiki Leona Kahna, wydanej w Paryu 1899 r., pt. Les juifs de Paris pendant la rvolution. Kahn biada nad nietolerancj Napoleona, chocia mu rabini ydowscy gono schlebiali. Postpowanie Napoleona I. chocia przypomina na pierwszy rzut oka nienawi redniowieczn, byo bardzo rozumne. Jako wychowaniec liberalniejszych czasw, zgadza si w zasadzie na rwnouprawnienie, ale jako umys praktyczny, nie lubicy ideologw, wiedzia, wielki tum ydowski nie dors jeszcze do swobd politycznych w pastwach chrzecijaskich. Zbyt wielki by przeskok od mdroci Talmudu do nowoczesnego prawodawstwa narodw chrzecijaskich. Trudno da, aby kilka lat przeksztacio obyczaje, zwyczaje, pojcia etyczne, trwajce przez kilkanacie wiekw. Napoleon dziaa systematycznie, jak niegdy Justynian i gdyby nie by run, moe by si by sta dla Judy dobrodziejem, moe by go by wywid z ciemnoty talmudycznej i jej skutkw. Dopki Napoleon I gospodarowa w Europie, milczay wszystkie namitnoci, przyczaiwszy si trwonie. Lecz gdy run olbrzym czynu i myli, odezwaa si natychmiast nienawi do ydw. Zaraz po bitwie pod Waterloo rozlega si w Niemczech stare: hep, hep! Rhs, Fries, Moldenhawer i wielu innych pisz przeciw ydom, a studenci wrzburscy daj w roku 1819 haso do nowych zaburze. Miasta: Nrnberg, Bamberg, Dsseldorf, Heidelberg, Frankfurt, Darmstadt, Karlsruhe. Hamburg, Gdask rabuj i wypdzaj ydw. Jedyny tylko Juliusz von Voss, cho by sam antysemit, potpia pogrom. Reakcja ta trwaa a do roku 1830. Wprawdzie nie zmienio si we Francji pooenie ydw za czasw restauracji, wprawdzie potwierdzili Bourbonowie (w r. 1818) ustpstwa rewolucji i pierwszego cesarstwa, ale mimo to trzymano Jud z daa od siebie, nie dopuszczajc go do urzdw. Przeom w tym kierunku zrobi dopiero Ludwik Filip. Teraz zaczo si i w Niemczech rusza na korzy ydw, ale bardzo wolno. Gabriel Riesser z Hamburga (ur. 1806 1860) nakoni swoimi broszurami i mowami liberaw niemieckich do zajcia si sprawami Judy. Szlo do tpo. Nasamprzd przyznano ydom rwne prawa w ksistwie heskim. W liberalnej Badenii przemawiali przeciw emancypacji: Paulus Rotteck, a najzawziciej ochjzta, znakomity profesor, Juliusz Stahl. Dopiero rok 1848 usun wszystkie przeszkody. Odtd korzystaj i niemieccy ydzi z nieograniczonego rwnouprawnienia . Na Wgrzech by Kossuth gwnym przeciwnikiem emancypacji ydowskiej. Mawia on: Jake mona ydw rwnouprawni, kiedy si oni uwaaj cigle za co lepszego. Przeci nie chc nawet spoywa potraw, ktrymi si my karmimy. Gdy w r. 1848 wybucha w Preszburgu rewolucja, rzuci si lud, nasamprzd, jak wszdzie, na sklepy ydowskie. Emancypacja ydw nastpia w Wgrzech dopiero w .r. 1867. ydzi angielscy uzyskali w r. 1858 prawa obywatelskie, ale jeszcze dzi nie wolno adnemu z nich zasiada w izbie lordw. Beniamin d'Israeli, lord Beaconsfield, by, jak wiadomo, ochrzt. Dania wyzwolia nard wybrany bardzo rycho, bo ju w r. 1814. Norwegia w r. 1851, Wochy w roku 1859, Portugalia w r. 1852, Szwajcaria w r. 1874, Hiszpania w r. 1876. ydzi szwedzcy nie posiadaj dotd penych praw.

Na tronie Burbonw zasiad Ludwik Filip Orleaski, syn Filipa Egalit, wielkiego mistrza Wielkiego Wschodu, rewolucjonisty z nienawici do krlowej Marii Antoniny, sankiuloty ze strachu przed terrorystami, - sam w latach pierwszej modoci jakobin i mason. Taki krl mg by wszetecznikiem, musia prowadzi dalej dzieo wielkiej rewolucji. Zrozumieli to ydzi francuscy, obdarzeni ju rwnouprawnieniem, i stanli miao, ca kup, na widowni politycznej. Adolf Izaak Crmieux, Max Carbcer, Achilles Fould, Benedykt Fould, Gustaw Fould., Goud-Chaux, Michai Alean, Leopold Javal, Maksymilian Koenigswater, Emil Pereire, Eugeniusz Pereire. Adrian Lewi, Bamberger, Eugeniusz Lisbonne, Edward Milhaud. Alfred Naquet, Ferdynand Dreyfus, Rafa Bischofsheim, Dawid Raynal, Emil Javal, Kamil Dreyfus i Ferdynand Crmieux zasiadali w parlamencie francuskim jako deputowani.. A ponad t gromad ydowskich politykw unosi si yd-finansist z wielkim workiem zota -paryski Rotszyld. ydzi-politycy, zrozumiawszy doskonale znaczenie prasy, postarali si przede wszystkim o swoich pachokw w dziennikarstwie. Brzknwszy trzosem, znaleli wicej sualczych pir, ni im to byo potrzebne. La Presse, Constitutionel, Debats, Sicle i inne dzienniki poszy na ich od. Sprzyja im zreszt wrogi tradycjom przeszoci prd, wiey powiew liberalizmu, zwanego mieszczaskim, ktry ogarn po r. 1830 inteligencj francusk. Prasa urabiaa dla nich opini, a oni ydzi! Nazywali si sami dobrymi obywatelami francuskimi, posiadajc peni swobod ruchw. W ich interesie leao nie podkrela zbyt jawnie swojej ydowskoci, nie naraa si nikomu. A oni, dorwawszy si do wadzy, starali si od razu znieway, poniy katolicyzm. Pospou z masonami usunli z konstytucji artyku wstpny, zowicy religi katolick religi pastwow i przeprowadzili pensje rzdowe dla rabinw. T reform zatwierdzi Ludwik Filip. Pijani atw wygran, spysznieli ydzi od razu do tego stopnia, i zadali przez usta swoich deputowanych, Milhauda i Reinacha, zrwnania rabinw, zwyczajnych naczelnikw drobnych gmin, w godnoci, w stopniu hierarchicznym z biskupami katolickimi, gowami rozlegych diecezji, prowincji, Tego jednak byo za wiele nawet liberaom francuskim. Odmwili... Kiedy ydzi-politycy pracowali z pomoc swojej prasy nad obaleniem, zburzeniem religii chrzecijaskiej, ydzi-kupcy rzucili si z drapienoci krukw na cudze kieszenie. Zasonici liberalnym prawodawstwem, ktre wyzwolio handel z pod wszelkiej kontroli, komponowali karkoomne, chciwe spekulacje, uprawiali grabiee w wielkim, nieznanym dawniej w Europie stylu. Grynderami (po niemiecku) nazwano tych nowoczesnych piratw, rabujcych bezpieczniej, wygodniej od zuchwaych bandytw morskich, bo nie naraonych na obron napadnitych. Paryski Rotszyld i bracia Emil i Izaak Pereirowie byli pierwszymi grynderami XIX stulecia. Oni to s twrcami tego typu, tego drapiecy we fraku, ktry poera, pochania z cynicznym umiechem sprytu kupieckiego oszczdnoci, krwawic milionw rk pracujcych w pocie czoa; oni, postawili gied, zatrute drzewo nowszych czasw, na czele handlu. Pierwsze giedy powstay w wieku XVI. Stworzyli Je ydzi antwerpscy i amsterdamscy. Byy to jednak tylko giedy towarowe, uatwiajce sprzeda i kupno rzeczywistych, istniejcych wartoci. Z pocztku sprzedawano tylko z rki do rki, wkrtce jednak poredniczya gieda take w zamwieniach. Wielki rozmach giedowy w rozumieniu dzisiejszym rozpocz si dopiero we Francji, w r. 1852. Ohydn t maszyn, t nienasycon pijawk i szulerk epoki .owieconej, pucili w ruch Rotszyld i Pereirowie po zaoeniu banku Credit Mobilier. Giedziarze dzisiejsi usuwaj tzw. efekty czyli istotne wartoci, na drugi plan, a wysuwaj na pierwszy: akcje, obligacje, rnie papiery spekulacyjne,

czyli wartoci niepewne, bardzo czsto fantazyjne. Ta niepewno pociga za sob spekulacj; dzieckiem spekulacji jest tzw. gra giedow, skutkiem za gry giedowej, hazardu, bywaj zwykle krachy. Wielkie ryby poeraj mae ryby - mieje si taka operacja, taka publiczna grabie. Nietrudno domyli si, e wielcy, kapitalici musz przy takich operacjach ostatecznie zawsze zwyciy, tak samo, jak: przy diabeku tlen wygrywa, kto posiada wiele pienidzy i ma odwag do cigego, systematycznego dublowania. Choby dziesi razy przegra, padnie karta za jedenastym razem na jego stron. Od razu zabra w ten sposb wasn stawk i grosz bankiera. W argonie giedziarskim nazywaj si przebiegli, chciwi spekulanci dugimi rkami. Dugie rce mieszaj karty, oznaczaj stawki,; mae rce poniteruj. Mae rce i nard rzucaj si na akcje i papiery szwindlerskie, wielkie rce podnosz kurs, a gdy zmiarkuj, e zgarnli do kieszeni dosy rnicy, wtedy zawoa jedna wielka rka: va banque! I nastpuje krach. Papiery spadaj z szalon szybkoci, wartoci topniej, a mae rce wieszaj si albo strzelaj sobie we by, chciwi za potentaci finansowi ciesz si, e wygrali. A. Taling, redaktor berliskiej Brsen Zeitung, pisa: Tak zwane interesy czasowe s prost gr na loterii, a nawet zwyczajnymi zakadami, bo gieda nie jest nawet w stanie dostawi tyle efektw, ile ich spekulacja pochania. Zakupy i sprzedae na giedzie s gr hazardow, bo zainteresowany nie myli nawet o rzeczywistym nabyciu efektw. Chodzi mu jedynie o to, aby pyn z biecym wanie prdem hossy i zdoa si wycofa przed bess. Przebiegy spekulant zatrzymuje si w chwili dobrej i wtedy zyskuje na rnicy. Nierozwany za biegnie dalej i traci przy miesicznych obrachunkach. Inny teoretyk kupiecki, Otton Swoboda, pisze o interesach giedowych nastpnie: Operacje spekulacyjne s zupenym przeciwiestwem rzetelnych obrotw handlowych. Giedziarze bowiem nie maj najmniejszego zamiaru umieszczenia swych kapitaw na giedzie. Alba nie posiadaj wcale nabywanych i sprzedawanych efektw, albo te nie myl o rzeczywistym zakupie. Najczciej nie posiadaj nawet pienidzy, ktre potrzebne na giedzie. Graja wic po prostu w hazard ze szkod wacicieli efektw, ktrymi miotaj midzy hoss a bess, jak pik. Najlepsz ilustracj do twierdze Swobody jest fakt, e bardzo czsto ogaszaj zwykli, ubodzy maklerzy po zrobionych obrachunkach miesicznych swoj niewypacalno. Zdarzaj si wypadki, e taki makler zostawia po sobie rnicy kilkakro tysicy marek, frankw, albo florenw. To znaczy: jeli wygram, wezm pienidze, a jeli przegram, nie poka si wicej na giedzie. Gdy kto gra w karty bez pienidzy, liczc na nieszczcie innych, to bierze si go za konierz, policzkuje i wyrzuca za drzwi. Gdy kto ukradnie okie kiebasy albo bochen chleba, nazywa si go zodziejem i wsadza do kozy. A giedziarz, nie wyrwnawszy rnicy krociowej jest tylko niewypacalnym. Gdy wykoacze skd potrzebne pienidze, wraca spokojnie bez obawy na gied, paci i gra dalej, a towarzysze jego nie odmawiaj mu ucisku rki. Francja nie czekaa dugo na pierwszy krach. Ju w r. 1857 zatrzsa si pod handlem ziemia, podniszczona przez spekulacj. Rotszyldowie, Pereirowie zgarnli setki milionw, a tysice drobnych graczw wyszy z tego wycigu o zote runo z torbami. Rok 1848 osadzi francuskich, owieconych ydw na szczycie wadzy. Bez -alu odwrcili si oni od Ludwika Filipa, swojego protektora, dobrodzieja, kiedy spad z tronu. Ich gwny dziaacz polityczny, Crmieux, obwoa w ratuszu paryskim rzeczpospolit i skada adres Rzdowi Tymczasowemu (6 marca 1848 r.), za co mianowaa go nowa rewolucja ministrem sprawiedliwoci i pozwolia mu przybra do pomocy drugiego yda, Goud-Chauxa, jaka ministra skarbu. Doskonale gospodarowa

ten podskarbi francuski, bo jego rzdy kosztoway Francj w przecigu dwch miesicy okoo 204 milionw frankw, jak wykaza raport komisji rewizyjnej. I bez alu odwrcili si ydzi francuscy od drugiej Rzeczypospolitej, gdy j Napoleon III obali. Ani jeden z nich nie stan w jej obronie. Napoleon III nie cofn roboty ducha czasu. Za jego panowania odgrywali ydzi tak samo wybitn rol, jak za rzdw Ludwika Filipa. Crmieux by ministrem sprawiedliwoci, Juliusz Favre ministrem spraw zewntrznych, Juliusz Simon ministrem owiaty, a naczelnikami ich kancelarii i sekretarzami ydzi: Leven, Lechman, Hendle, Manuel. I grynderom, czyli zawodowym wyzyskiwaczom, nie stawa Napoleon III w drodze. Pozwala im bez oporu rabowa i francuzw. Nie wiadomo, czemu si wicej dziwi, czy niesychanie nachalnej natarczywoci ydw, czy naiwnoci i dobrotliwoci Francuzw. Bo trzeba by bardzo naiwnym, eby pozwoli malej garstce wieo upieczonych obywateli, ktrzy jeszcze nie wszyscy mwili dobrze po francusku, gospodarowa bez kontroli w wielkim kraju. Czas doktryn, dwicznych frazesw, kamstw odurzy, olepi potomkw wielkiej rewolucji, i nie syszeli nic okrom natrtnego brzczenia tych doktryn i frazesw, i nie widzieli nic, oprcz ich szychowego blasku. A tych gono brzmicych doktryn i byskotliwych frazesw o wolnoci, rwnoci, braterstwie, o przesdach i zabobonach chrzecijastwa, o ciemnocie katolicyzmu, o szkodliwoci duchowiestwa, o dobrodziejstwach wiata filozoficznego, o nowej erze, ktra da wszystkim szczcie itd. sypali ydzi tyle ze swoich gazet, e mogli tym lnicym piaskiem zasypa oczy, nie umiejce patrze bez cudzych szkie. Ich ludzie: Weintersheim, Schiller, Doltinger, Carf, Lewita, Lewinsohn, Deutsch, Erdau opanowali wszystkie poczytniejsze pisma. Przecitny Francuz nie wiedzia nawet, kto stoi za kulisami dziennikw, z ktrych on czerpali swoj mdro i wiar polityczn. Zdawaoby si, e ydzi francuscy, ktrym olch przybrana ojczyzna niczego nie odmwia, dla ktrych staa si nie tylko askaw dobrodziejk, lecz wprost kochajc matk, zapomn o swoim pochodzeniu, stopi si bez ladu w narodzie francuskim, szczliwi, e pozbyli si nareszcie odrbnoci, ktra bya ich kltw, ich udrczeniem tylu wiekw. Ale stao si inaczej... Pod komend Cramieuxa zaoyli ydzi francuscy w r. 1860 Powszechny zwizek izraelski (Alliance Israelite Universelle), instytucj, opiekujc si nie Francuzami, lecz ydami caego wiata. Wic odrbno Judy nie przestaa istnie. Kamaa owieceniem liberalnym, wolnomylicielstwem, pozorn bezwyznaniowoci, oszukiwaa wiadomie swoich dobrodziejw. A kamaa i kamie dotd, aby zburzy chrzecijastwo i na jego ruinie wznie powszechn wityni Salomona, bo przecie tylko ydzi, jak ich nauczy Talmud, wyznaj wiar prawdziw... Crmieux pocieszy swoich wspwyznawcw w Archiwach Izraelskich z roku 1861, mwic: miejsce cesarzy i papiey zajmie teraz nowe krlestwo, - nowa Jerozolima. Od Bernarda Diamanda, z jego broszurki pt. Alliance Israelite, dowiadujemy si, e historia tego stowarzyszenia jego czynnoci, zajmuje cz historii ydw z ostatnich lat trzydziestu (od r. 1860 do 1880). W krajach wyej w owiacie stojcych, nie maj Izraelici (recte ydzi, bo Izraelici zniknli, jak wiadomo, w niewoli babiloskiej) odrbnych, dziejw; yj z wyjtkiem religii yciem wsplnym z ludnoci wrd ktrej mieszkaj - byt ich zlewa si z bytem wspobywateli i razem dbaj o dobro ojczyzny, z ktrej losami i los ich cile jest zwizany. Bernard Diamand, fantazjuje, raczej zmyla po ydowsku, kpi sobie z gojw. Gdzie to odkry, w jakim -kraju, wyej w owiacie stojcym, ydw;, ktrzy nie maj odrbnych dziejw i yj

z wyjtkiem religii yciem wsplnym z ludnoci, wrd ktrej mieszkaj i byt ich zlewa si z bytem wspobywateli i razem dbaj o dobro ojczyzny, z ktrej losami i los ich cile jest zwizany. Tu i owdzie znajduje si jaki yd ochrzczony albo owiecony, nie dbajcy o odrbno swoich wspplemiecw, wsikajcy w nard obcy, takich jednak nieydw jest bardzo mao, a ydw odrbnych bardzo duo. Nawet najowiecesi i najmdrzejsi ydzi nie przestaj by posusznymi wychowacami Talmudu i wodzw swojego narodu. Zamydla oczy gojom Crmieux, prezydent Alliance, gdy mwi na walnym zebraniu zgromadzenia komitetu 31-go maja 1864 r.: Wszystkich braci naszych, jakiegokolwiek s wyznania, wzywam, aby si z nami poczyli i uyczyli pomocy swej temu wielkiemu dzieu cywilizacji i postpu. Z jak radoci przyjlibymy ich do naszego zwizku! Gdy szczliw powziem myl wezwania ydw caego wiata, celem niesienia pomocy gromionym w Libanie chrzecijanom, jak ywo, jak chtnie odpowiedzieli biedni i bogaci. - Jedno i postp to haso ludzkoci! - Pniej o rok cay zmyla gono: Czy nie wszyscy tego samego jestemy pochodzenia, ydzi, katolicy, protestanci i wyznawcy Mahometa, czy nie ten sam Bg jest naszym ojcem! Naprzd, naprzd wic podajmy wszystkim bez rnicy wyznania bratersk do. - ydzi nie pragnli odrbnoci, narzucono im j. Czy tak?... Czy ydzi nie pragnli odrbnoci, bo byli szczerymi obywatelami, patriotami tych krajw, w ktrych mieszkali i rodzili si?... Historia wie, e ydzi, poczwszy od zdobycia Palestyny, byli megalomanami, a po powrocie z niewoli babiloskiej stali si nieubaganymi wrogami wszystkich innowiercw, czym s dotd. I wie take historia, e Talmud nauczy ich lekcewaenia, pogardy innych narodw, bo Jehowa nazwa przecie tylko ich ludmi, a innowiercw bydltami. Skde wic ich mio gojw, ich yczliwo i patriotyzm i ch zmieszania si z bydltami? Crmieux wywodzi rozmylnie chrzecijan w pole, aby nie zwracali uwagi na dziaalno jego wspplemiecw i psuli ich egoistyczn robot, ich bezustanny wyzysk kochanych braci (czytaj chrzecijan). I kama, e ydzi nie pragnli odrbnoci, e narzucono im j, bo mu to kamstwo byo potrzebne do jego planw. Gdyby ydzi, rozproszeni po caym wiecie, nie myleli o odrbnoci, o odciciu swojego narodu od wszelakich braci (innowiercw), gdyby chcieli y z wyjtkiem religii yciem wsplnym z ludnoci, wrd ktrej mieszkaj i dba o dobro ojczyzny, z ktrej losami i las ich cile jest zwizany, nie zwieraliby si w jdrn cao, w pastwo w pastwie, pracujce tylko dla siebie ze szkod braci. Alliance Israelite, zorganizowawszy swj komitet centralny w Paryu, staraa si poczy wszystkich ydw w jedn, mocno sklejon rodzin, co jej si te bez wysiku udao. ydzi francuscy, woscy, tureccy, amerykascy, skandynawscy, hiszpascy i niemieccy poddali si bez namysu komitetowi paryskiemu. Reszta, ydzi angielscy, anhaltcy, austriaccy, belgijscy, boniaccy, brazylijscy, brunszwiccy, bugarscy, duscy, egipscy, greccy, holenderscy, japoscy, marokascy, meksykascy itd. przystpili pniej do jednolitego zwizku Judy. W Paryu utworzy Zwizek Powszechny tajemne seminarium rabiniczne dla uczniw, nadsyanych z rnych krajw. Godem tego zwizku jest para zczonych rk i figura, przedstawiajca kul ziemsk, na ktrej opieraj si tablice Mojesza. Znaczy to, e te tablice mojeszowe zawadn kiedy caym wiatem. Czonkowie centralnego komitetu Zwizku Powszechnego odgrywali rol obojtnych dla, polityki, ukrywali swoje zamiary. Ukrywali je jednak niezrcznie. Dzi wiemy, e byli i s dotd chytrymi politykami, e robili i robi wszystko, aby osabi innowiercw. Wedug nich s wszyscy ydzi ze sob

solidarnie zwizani, stanowi oddzielne ciao, cis gromad, nie majc nic wsplnego z narodami, w pord ktrych yj. Solidarno ydw nie znosi obowizkw obywatelskich i przysig, skadanych na rce panujcych innowiercw, maj wasn polityk. Z biuletynw Zwizku Powszechnego dowiadujemy si, e wodzowie jego s dziaaczami politycznymi, ukrytymi pod mask filantropijn. Opieka nad ydami caego wiata przynosi zaszczyt ich poczuciu wsplnoci z caym narodem ydowskim, ich przywizaniu do wiary i tradycji przodkw, ale jake wyglda ona wobec ich patriotyzmu francuskiego, wobec ich owiecenia i wolnomylicielstwa, ktre narzucaj innym wyznaniom? Wic ich owiecenie, ich wolnomylicielstwo, ich pozorna tolerancja kami, oszukuj wiadomie atwowiernych innowiercw. A kami, oszukuj, aby zburzy chrzecijastwo i na jego ruinach wznie powszechn wityni Salomona. Crmieux, wzywajcy wszystkich braci (czyli wszystkich innowiercw) do braterstwa z ydami, mwi do ydw na pierwszych zebraniach Alliance Israelite: Powsta musi nowe pastwo mesjaniczne, nowe Jeruzalem musi wznie si w miejsce cesarzy i papiey. Ju 25 maja 1865 roku pocieszy ydw nastpujcymi sowami: Wielkimi krokami zdamy do wytknitych celw. Zjednoczenie nasze rozwija si w rzeczywist potg. Gdy yd bierze si do czego, bierze si on ju do tego potnie. A na posiedzeniu 19 grudnia 1867 r. radowa si, woajc gono: Jak szybko my kroczymy naprzd, o dzieci Izraela! My robimy kroki olbrzymie. Alliance Israelite robia w istocie kroki olbrzymie, bo goje, wzywani jako bracia do pomocy, domylili si wkrtce, dokd Juda zda i zaczli si broni. Ju w r. 1866 poparzyli sobie ydzi w Rumunii chciwe rce i przekonali si, e krocz za szybko naprzd, e zabieraj si zbyt potnie do gojw. Crmieux ruchliwy, czynny, pracowa dla swojego narodu gorliwie. Jadc do Konstantynopola w r. 1866, zatrzyma si w Bukareszcie z zamiarem uzyskania dla ydw rumuskich rwnouprawnienia. Udao mu si nakoni ksicia Kouza do yczliwoci dla ydw, nard jednak rumuski nie popar swojego wadcy i swoich posw. Proletariat bukareszteski i lud wiejski napad na dom obrad konstytucyjnych, grozi jego zburzeniem i zmusi posw do ustpstwa. Rewolucja ludu stracia z tronu ksicia Kouza i przekrelia paragraf 64y konstytucji, obiecujcy ydom rwnouprawnienie. Sztuka nie udaa si Crmieuxemu w Rumunii. Po raz trzeci zmienia si we Francji od r. 1830 forma rzdu. Napoleon III odda pod Sedanem szpad krlowi pruskiemu, Wilhelmowi I, i znw odwrcili si ydzi francuscy od zwycionego cesarza z tak sam obojtnoci, z jak poegnali si z zdetronizowanym krlem od obalonej rzeczypospolitej. C ich mg obchodzi zgromiony imperator? Nie by przecie ydem. I nie mogli ju na nim nic zarobi po swojemu. Oto tak podzikowali ydzi Francuzom za ich tolerancj... To samo mniej wicej widowisko powtrzyo si w Niemczech, w cianiejszych tylko ramach. Rozwaniejszy od Francuza, nie tak atwo, jak on do adnych frazesw zapalajcy si Niemiec, uleg wprawdzie duchowi czasu, da ydom rwnouprawnienie, nie dopuszcza ich jednak do wadzy. Jedynie parlament stal si w Berlinie aren popisu przekona i dnoci owieconego Niemca wyznania mojeszowego. Na pierwszy plan wysuny si w Niemczech trzy typy owieconego yda: dziennikarz, polityk i spekulant. Polityk przysta oczywicie do stronnictwa najsilniejszego, do narodowo-liberalnego

(national-liberal), ktre rozdawao krzesa poselskie; dziennikarz pomaga mu, a spekulant korzysta z owocw, zabiegw i wpyww pierwszego i drugiego. Tak samo, jak we Francji. I tak sama, jak we Francji, starali si owieceni ydzi niemieccy zawadn nasamprzd pras, urabiaczk opinii publicznej. Ich prasa bya naturalnie liberaln, wolnomyln, bezwyznaniow, bezprzesdn filozofk, czyli wrogiem kultury chrzecijaskiej i zabobonw wszelkich wyzna w ogle, z wyjtkiem znw naturalnie mozaizmu. Chwila sprzyjaa zachannej chciwoci ydowskiej... Jedno Niemiec bya marzeniem kilku pokole. piewali o niej Schiller, Kleist, w kocu Modzi Niemcy, - dumali o niej wszyscy postpowcy. Bismarck nie by liberaem. Ale i on nasucha si w czasie studiw uniwersyteckich o Barbarossie, nicym w Kyfhojzerze (Kffhauser), i on by modym Niemcem. Kiedy stan w r. 1862 na czele rzdu pruskiego, nie mia przyjaci. A do r. 1866 chwia si na krzele prezesa ministerium, jak statek miotany burz. Kiedy szed pod Sadow, na wojn, by niepopularnym szefem rzdu w caym kraju. Lecz gdy wrci z Austrii, zmienio si jego pooenie od razu. Nienawidzony minister stal si kochankiem narodu, zbawc, zwycizc, mem Opatrznoci. Teraz zrozumiano dopiera jego zamiary. Uwaga caych Niemiec spocza na nim. Zapa pangermanizmu rozgrza wszystkie stany. Bismarck, potrzebujcy cigle pienidzy i wojska, nie mia czasu bawi si w igraszki stronniczne. Trzewy m stanu opar si o barki wikszoci, ktr przed r. 1870 tak zwani narodowo-liberalni stworzyli. Sposobic si do starcia francusko-niemieckiego, nie miesza si do sporw wewntrznych. Rbcie, to chcecie bylebycie moje dania popierali... myla. Zrozumieli to finansici, wic wcisnli si gromadnie do sejmu i parlamentu i ukuli w przecigu kilku lat, pod pozorem wprowadzenia ustaw swobodniejszych, cale setki praw, ktre im tylko samym suyy. Gdy cale Niemcy przekraczay Ren, spieszc pod Wrth i Gravelotte, gdy prosty robotnik wrci do rozmiarw obywatela, mylaa buruazja ydowska tylko nad tym, jakby si prdko wzbogaci. Osawione prawa akcyjne (Actiensgesetz) ukuto na miesic przed wypowiedzeniem wojny Francuzom (dnia 11 czerwca 1870 r.). Chciwym finansistom chodzio przede wszystkim o to, aby rozwiza spekulacji rce. Prokurator bowiem bywa czsto niepodanym kontrolerem spekulantw, jego bystre oko dopatrzy si zbrodni tam, gdzie inni tylko dobry widz interes. Tej emancypacji dokonao prawo akcyjne, dozwalajce kademu zakada banki, puszcza w wiat miliony pozornych, rzekomych wartoci, sowem, spekulowa bez nadzoru pastwa. Zaraz po sankcjonowaniu prawa, powstao kilkaset rnych przedsibiorstw, przygotowanych ju poprzednio, bo finansici byli pewni wygranej. Podczas, kiedy wojsko niemieckie przelewao krew na polach Francji, urzdzali bankierzy i giedziarze wielk, powszechn obaw na pienidze caego kraju. Gownym ich staraniem byo pozyska reklam dziennikarsk. W tym celu zaoyli cay szereg gazet, lub przekupili istniejce, pacc olbrzymie sumy za ogoszenia i pochway. Wszystkie pisma liberalne przeszy na sub zotego cielca. Do pism zachowawczych stukano daremnie, cho nie szczdzono zachodw. Ujarzmiwszy opini publiczn za pomoc czasopism, postarali si o firmy towarzyskie. Zapraszali szlacht i wyszych urzdnikw do tzw. rady nadzorczej. I zwabili rzeczywicie wysokimi tantiemami nawet ksit i prezesw policyjnych. Opanowawszy opini publiczn za pomoc czasopism,

a towarzysk przez nazwiska wybitnych osobistoci, figurujcych na prospektach, zasypali finansici cay kraj papierami spekulacyjnymi. Dzienniki gosiy saw i donioso przedsibiorstw, obiecyway niesychane zyski, polecay towar swych chlebodawcw, a moni panowie i wysocy dygnitarze pastwowi bronili instytucji, ktrym nazwiska swe sprzedali. Mimo zrcznoci grynderw szed handel zrazu do leniwie. Dopiero zwycistwo, odniesione nad Francj, i miliardy, pozyskane nad Sekwan, zapdziy cay nard niemiecki w zastawione sieci. Pijani powodzeniem, olepieni zotem zwycionych, baamuceni przez gazety, kuszeni przez legiony agentw, rzucili si take Niemcy do spekulowania. Jaki taki, posiadajcy troch uciuanego grosiwa, a otumaniony obietnicami, nis talary do banku, czekajc niecierpliwie na wszystkie dywidendy. Giedziarze pchnli na targ niemiecki prawie wszystkie papiery zagraniczne. Ostrony chop niemiecki kupowa akcje: woskie, amerykaskie, rosyjskie, tureckie, rumuskie, spodziewajc si zotych gr. Sam Strousberg, yd, sfabrykowa w jednym roiku na 65 milionw talarw akcji kolejowych, na ktrych Niemcy stracili 45 milionw. Wielkie zrazu zyski, ktre grynderzy rozmylnie dawali, aby podnieci apetyt ludzi, nie majcych pojcia o szachrajstwach handlowych, - zudziy cay nard, bez wzgldu na stan. Moni i ubodzy, nawet robotnicy, umieszczali swj majtek albo swj krwawy grosz w kantorach spekulantw. Febra zota (febris aurea) rozpanoszya si tak bardzo, i instytucje, zaoone w najszlachetniejszych zamiarach, przeszy do grynderw. Banki ludowe, wociaskie, spki spoywcze, kasy oszczdnoci i stowarzyszenia pomysu Schulza-Delitscha, nie wstydziy si rzuca gorzki zarobek ubogich na zwodnicz fal gry giedziarskiej. Zawioda niewierna fala... Ju w r. 1872 ogoszono kilkanacie bankructw, a w r. 1873 posypao si ich po znanym krachu tyle, i rumowiska zawaliy na czas pewien handel i przemys niemiecki. Kilkudziesiciu grynderw (recte oszustw, otrw) zgarno owoc caej pracy narodu, a reszta odesza z kwitkiem. Kilka tysicy kupcw poszo z torbami, wielka ilo odebraa sobie ycie, a reszta leczya si w wizieniach ze zotej gorczki. Humbug ten kosztowa Niemcw 2.000 milionw. Nie do olbrzymich strat materialnych. Gorsze byy moralne. Wiadomo, e finansici stawali w obronie spekulantw. Kiedy jeden z posw wzywa rzd, aby zaopiekowa si oszukanymi biedakami, a ciga oszustw, zay sobie minister Delbrck tabaki i odpar: Dlaczego pozwala si publiczno wyzyskiwa! Gupich nie mona obroni. Sowom tym wtrowa homerycki miech 105ciu grynderw, zajmujcych awki poselskie. Prezydenci policji berliskiej, hanowerskiej i magdeburskiej: von Wrmb, von Brandt, von Gerhardt zasiadali w radach nadzorczych, take ksita, Biron i Putbus i znaczna ilo dygnitarzy biurokracji. Grynderzy pacili im za fatyg tak hojnie, i pensja radcy nadzorczego przenosia trzy razy dochody ministra. Nic dziwnego, e woleli zrzec si posady pastwowej ni grynderskiej, kiedy si po krachu rzd opamita i zakaza swoim urzdnikom bra udzia w przedsibiorstwach kupieckich (3 marca 1873 r.). Febris aurea zniszczya na czas pewien uczciwo. ydowscy grynderzy spieszyli si z -wyzyskiem narodu niemieckiego, obawiajc si reakcji. Do gwnych klsk, jakie liberalna postpowo zadaa skarbowi pastwa, naley zamiana dawnego systemu monetarnego na nowy. Twrc tej nowiny by Ludwik Bamberger, jeden z przednich dowdcw stronnictwa narodowo-liberalnego - yd, byy demokrata i ochotnik z r. 1848, uciekinier z pola bitwy, przebywa duszy czas w Londynie i w Paryu, gdzie uczy si umiejtnoci bankierskiej. Gdy Bismarck wcieli ideay Modych Niemcw, gdy oglna amnestia uaskawia wszystkich przestpcw politycznych, wrci Bamberger do Niemiec, aby swj kraj rodzinny, jak sam mawia, uszczliwi genialnymi pomysami finansowymi.

Nie byo trudno podczas wojny francuskiej spekulowa ydowi po ydowsku, bo Niemiec nie mia wwczas czasu do zajmowania si geszeftami. Bamberger zjedna sobie ministra Camphausena i dwch dowdcw stronnictwa liberalnego, Laskauera i Sonnemanna (ydzi) i zawin si tak szybko, e przeciwnicy nowej ustawy nie mieli nawet czasu do przygotowania innego wniosku. Ju 5 listopada 1871 roku przedstawi Camphausen parlamentowi rzeszy niemieckiej projekt, odnoszcy si do prawa monetarnego. Dnia 4 grudnia zamieni si projekt w ustaw, przyjt bez oporu, a nawet bez debatowania w osobnej komisji. Bambergerowi chodzio o popiech, bo lka si poraki, gdyby pomys jego oddano pod krytyk. W wczesnym parlamencie zasiadao mnstwo grynderw, ktrzy kilku ludzi dobrej woli albo zakrzyczeli, albo zabili milczeniem. Wiadomo, e si publiczno nie dowiedziaa nawet o kontrprojektach, bo sprawozdawcy stenograficzni (sami ydzi) opuszczali lub zbywali niejasnymi frazesami gosy nieprzyjaznych liberaom posw. Bambergerowi chodzio gwnie nie o napraw, lecz o zupen przemian systemu monetarnego. Tylko bowiem gruntowna reforma moga wzbogaci porednikw. I tego dokona. Na mocy nowego prawa (Mnzgesetz) kaza rzd pociga wszystkie dotychczasowe monety i przela je na inne. Niby nie byo w tym zego, gdyby warto dawnych pienidzy zostaa ta sama. Przede wszystkim postarali si mistrzowie spekulacji o jak najtrudniejszy rachunek. Wic ustalili warto marki na. 0,358,423 gramw zota. atwo si domyli, e tak wyrafinowany uamek dziesitny, nie uatwia wcale obrachunku przy zmianie, czyli, e wekslarze mogli pewniej zarobi. Bamberger pisa przecie wyranie z cynizmem ydowskim: gdzie ciela buduje, powstaje wielka ilo wirw, ktre s oczywicie wasnoci majstra. I wymyli dziwaczny uamek, aby tych wirw byo najwicej. Po wtre postanowi Bamberger wypdzi z kraju srebro, a zastpi je niklem i zotem. Max Nolda, Juljusz Pikardt, R. A. Seelig (ydzi) posiadali kopalni niklu w Naumbergu nad Bohrem; wuj Bambergera, Bischoffsheim, zasiada w radzie nadzorczej Towarzystwa akcyjnego, eksploatujcego kopalnie oowiu i cynku. Sam nawet twrca pomysu by gwnym grynderem interesu niklowego. O znaczne straty przyprawia skarb niemiecki zamiana srebra na zoto, nakazana kategorycznie prawem z dnia 9 lipca 1873 roku, sfabrykowanym znw przez Bambergera i Laskauera. Zamiana ta grzeszy przeciw zasadniczym prawidom ekonomii politycznej. Srebro bowiem maj Niemcy u siebie, a zoto musz kupi. A do roku 1871 wydaway ziemie germaskie corocznie za 6 milionw talarw srebra, a zota tylko za 180.000. A wanie w tym czasie zaczo srebro spada w cenie. Znienie jego wartoci przez mennic niemieck nie mogo wpyn na podwyszenie kursu. W chwili przyjcia prawa monetarnego, znajdowao si srebro do zota w stosunku 1:15 i p. Niemcy straciy w przecigu bardzo krtkiego czasu 30 procent caego swego mienia srebrnego. Panika srebrna w Niemczech pada i na inne kraje. Obniy si naturalnie kurs wszystkich papierw zagranicznych, oznaczonych na warto srebra. Straciy na wartoci wszystkie akcje austriackie, amerykaskie i wiele innych, ktrymi grynderzy zasypali targ niemiecki. Kupony papierw austriackich i amerykaskich paciy banki odnone srebrem. Na tym stracili posiadacze niemieccy w r. 1875 przeszo 100 milionw marek. Tak sam klsk ponieli w roku nastpnym.

Sam rzd straci podczas wojny ze srebrem 96 milinw, co dowid w r. 1879 prezydent Reichsbanku (bank pastwowy), von Dechend, nie liczc 30 proc. na kursujcych jeszcze pniej, niewycofanych talarw praskich za 500 do 600 milionw marek. A kt wzi te pienidze, kt zuboy wwczas nie tylko rzd niemiecki, ale take kadego, posiadajcego cokolwiek, Germanii syna o 30 proc. Ktby inny, jeli nie ci, ktrzy pochaniaj owoce caego wiata? Wzbogacio si kilkuset bankierw i wekslarzy ydowskich, poredniczcych przy zamianie srebra na zoto, i Bamberger, zaoyciel banku niemieckiego (Deutsche Bank), ktry nie omieszka postara si natychmiast o generalne porednictwo w tym interesie. Nie do jeszcze byo Bambergerowi. Poczciwy, uczynny, jak go ydzi nazywali, pamita take o mniejszych biedakach ydowskiego narodu. Obdarzy on bowiem ustaw z dnia 14 marca 1875 r. trzydzieci dwa banki ydowskie prawem wyrabiania tylu pienidzy papierowych, ile tylko potrzebuj lub zechc. Zwaywszy, e tylko banknotw musiaa by pokrywan monet brzczc lub zastawem solidnym, atwo domyli si, e i to prawo otworzyo na rozcie bramy wszelkiemu wyzyskowi i oszustwu. Po zagarniciu aja i przewyki przy sprzeday grynderw, spaday naturalnie banknoty prywatne z szybkoci spekulacji, rujnujc nabywcw. Przy likwidacjach odpowiadano tylko kapitaem zakadowym, czyli wartoci caej emisji tony w kieszeniach ydowskich. Grynderzy nie uszanowali nawet pienidzy, przeznaczonych dla weteranw i dla wdw i sierot polegych w boju za saw i wielko Niemiec wojownikw. Wiadomo, e cesarz Wilhelm I pamita po zwycistwie, odniesionym nad Francj, o swoim wojsku. Jemu posuszny parlament przeznaczy z kontrybucji francuskiej 561 milionw marek na utworzenie funduszu dla inwalidw (Invalidenfonds). Przeciw tak szlachetnemu pomysowi nie mieli spekulanci stan okoniem, zwaszcza, e pochodzi od samego monarchy. Chodzio im jednak o to, aby i tym kapitaem zawadn, aby i Z tego grosza inwalidw, wdw i sierot polegych onierzy wycign zyski. Jak ulokowa kapita inwalidw? Pytaniem tym zajmowa si parlament przez duszy czas, gdy w tak draliwej, patriotycznej sprawie trzeba byo ogldnie postpowa. Jakby tu wsun papiery, na ktrych by mogli bankierzy zarobi? - przemyliwa sprytny Bamberger. - Na przykad akcje kolejowe i papiery zagraniczne... Pyszny byby interesik: ajo, dywidendy, faktorne. Udao mu si przyczepi do ustawy o funduszu inwalidw z dnia 23 maja 1873 r. paragraf dodatkowy, mianowicie: prawo pozwala zakupywa a do 1 lipca 1876 r. na korzy inwalidw papiery zagraniczne i akcje niemieckie kolei elaznych, w razie, gdyby nie byo na targu lepszych obligacji. I stao si, co Bamberger skomponowa. Minister Delbrck kupi za 272 miliony marek akcji kolejowych. Znaczna ilo tych pienidzy wpada w brudne rce szwindlera, d-ra Strousberga (yd), zajmujcego si gwnie kolejami elaznymi. Samego komisowego wzi przy tym interesie gwny bank giedowy (Diskontogesellschaft) przeszo 27 milionw marek, z ktrych przypado tantiem 1 i p miliona na Miquela, dyrygenta banku i Bambergera. Akcje kolejowe spady niebawem bardzo nisko. Fundusz inwalidw zeszczupla oczywicie, a groszem wdowim wzbogacio si znw kilku spekulantw. Do swobd, ktrymi spekulanci uszczliwili pastwo niemieckie, naley take wyzwolona lichwa. Ju w roku 1867 znis parlament wczesnego zwizku pnocno-niemieckiego, wszystkie dawniejsze

prawa, ograniczajce dowolne pobieranie procentw. Lichwiarzom pomogo jeszcze wyzwolenie przemysu (Gewerbefreiheit). Ustawy akcyjne i bankowe suyy grubym rybom finansowym, wyzwolenie za lichwy wzbogacio proletariat ydowski. Jak szaracza rozleciaa si gromada drobnych handlarzy po caych Niemczech i zarzucia sieci na sabych, ubogich i lekkomylnych. Silni bowiem, zamoni, przezorni, nie korzystaj z dobrego serca lichwiarza. Nareszcie posypay si liczne skargi Niemcw przeciw lichwie i chciwoci spekulantw i znalazo si kilku posw, bronicych mienia swojego narodu. Banda wyzyskiwaczw zmiarkowaa okoo 1882 roku, e si jej powodzenie zaczyna chwia. Pose von Wedell-Melchow wnis dn. 6 grudnia 1882 r. w imieniu stronnictwa zachowawczego o podwyszenie podatku giedowego, dajc zastosowania tzw. interesw czasowych metody procentowej, czyli 1/5 proc. od 1.000 marek. Ten system podnisby dochd pastwa, zwaywszy olbrzymie sumy, jakimi spekulanci codziennie obracaj. Przeraeni wyzyskiwacze postanowili odwrci od siebie uwag, a zwali zrcznie win na barki ziemian. Manewru tego podj si Edward Lasker. Edward Lasker, urodzony w r. 1829 w Jarocinie, w Poznaskiem, z rodziny polsko-ydowskiej, uczy si w uniwersytecie wrocawskim od r. 1847 do 1851 matematyki i prawa. Zdawszy egzamin pastwowy, uda si do Berlina, gdzie wstpi jako auskultant do tamtejszego sdu miejskiego. Poniewa w owych czasach nie sprzyjano jeszcze ydom w Prusach, przenis si z nad Sprewy nad Tamiz. Wrciwszy w roku 1856 z Londynu do Berlina, podj na nowo porzucone stanowisko i pracowa a do r. 1870 jako bezpatny asesor. W roku tym zosta adwokatem. Niezamony, a nie mogc jako yd liczy na szybk karier w sdownictwie pruskim, pisywa w chwilach wolnych od pracy urzdowej artykuy dziennikarskie, ktre umieszcza gwnie w pismach ydowskich. Wybrany w roku 1865 do sejmu pruskiego, powica odtd najwicej swojego czasu zajciom parlamentarnym. Niski, krpy, barczysty, z gow kdzierzaw, z krzywymi nogami, bez wykwintnych ruchw, robi on z razu na widzach wraenie mieszne. Ale wielki talent krasomwczy, jasny wykad, bystro umysu i city dowcip ydowski, zjedna mu szacunek caego stronnictwa liberalnego, ktremu suy. Niezgrabny, komiczny czasami yd, stal si ju w drugiej kadencji przywdc liberalizmu. On to wyzwoli lichw, on by gwnym pocztkodawc wszystkich swobd, ktrymi spekulantw uszczliwi; on ku razem z drugim sprytnym ydem, z Ludwikiem Bambergerem, wszystkie ustawy akcyjne i bankowe; on wzbogaci wielkich finansistw i maych handlarzy, cho si sam majtku nie dorobi. Do niego udali si grynderzy z prob o wydobycie ich z matni, gdy nastaa trwoga. May Lasker zmruy powieki, umiechn si i mrukn: nie obawiajcie si... Nie obawia si stronnictwa zachowawczego, bo wiedzia, e grynderzy umieli zjedna dla swoich spekulacji rnych dygnitarzy. Szlachta niemiecka nasuchaa si i naczytaa tyle o nowych prdach, o potrzebie pozbycia si przesdw redniowiecznych itd., i pewna ich cz powiedziaa sobie w kocu; trzeba pyn z prdem; niema rady... Nie ulega wtpliwoci, e midzy utytuowanymi czonkami rad nadzorczych, znajdowa si jaki procent niesumiennych szlachcicw, ktrzy szachrowali pucizn swych antenatw. Lekkomylny ksi, hrabia, baron, straciwszy wasny majtek, pragn naby tanim kosztem, bez pracy i trudw.

Kaza sobie za swoje nazwisko dobrze zapaci. Ale znaczna cz tych utytuowanych radcw nadzorczych rnych spekulacji, nie miaa adnego wyobraenia o interesach i kupiectwie, nie wiedziaa, co robi, za co przypacia pniej utrat czci, a nawet ycia. Ju w r. 1871 (12 grudnia) odezwa si Virchow w izbie Pruskiej: wszyscy wysocy urzdnicy przechodz do grynderw. W r. 1872 (20 lutego) nazwa Ludolf Parisius prezydentw policji: Wurmba, Brandta, Gerhardta w obliczu sejmu spekulantami, a 3 grudnia rozbawi Eugeniusz Richter posw dowcipem: wysoki tytu urzdniczy wyglda bardzo adnie na prospekcie grynderskim, peni tak sub, jak elegancki rzezimieszek (Schlepper), uywany przez apichopw (Bauern-fnger), jako wabik. Grynderzy starali si w istocie przede wszystkim o dobre nazwiska, o znane w kraju firmy i wabikw. Bya to taktyka przebiega, bo kt uwierzyliby pierwszemu lepszemu ydowi, jakiemu: sohnowi, bergowi, heimerowi itp., e jego przedsibiorstwa bd dziaay uczciwie. Najbezczelniejsze spekulacje umiay postara si o czyste, szanowane w kraju nazwiska. Wabikami osawionego d-ra Strousberga byli czonkowie izby panw: ksi Ujest, ks. Raciborski, ks. Putbus, hr. Lenndorff i Richtsteig, nadburmistrz miasta Grlitz i posowie: Ambronn, Adickes, Lentz, Hugenberg, Neubourg, von Bennigsen i radca ziemiaski, hr. Solms-Sonnenwalde. Tych kilkanacie nazwisk wystarcza do scharakteryzowania przebiegej taktyki grynderw. Bronic swoich wspplemiecw, oskary Lasker owych otumanionych, okamanych pomocnikw niegodziwej spekulacji na sejmie w lutym 1873 r. z dowcipem ydowskim, z citoci obosiecznego jzyka odmalowa rodki i rodeczki spekulantw, odgrywajc zrcznie rol niewinitka, a gdy skoczy opis oszustwa, wskaza palcem na kilku posw, bo - mwi - lubi nazwiska (da ich Namen liebe). Sztuka spryciarza udaa si. Lasker upiek na jednym ronie a dwie pieczenie: zwali zarzut grynderstwa i zniszczy swojego nieprzyjaciela:, tajnego radc Wagnera. Na razie milczeli atakowani zachowawcy, nie majc odwagi do obrony swojego stronnictwa. Dowd by oczywisty: Lasker wymieni kilka gonych w kraju nazwisk... Nikt nie domyli si podstpu w zrcznym manewrze przebiegego mwcy. W obozie ydowskim powsta radosny tryumf. Pisma ydowsko-liberalne, suce giedzie, wrzeszczay na cay gos: patrzcie, jakich to reprezentantw ma szlachta! Lasker wyrs do olbrzymich rozmiarw. Jego wspplemiecy porwnywali go z Symeonem, Machabeuszem i wszelakimi bohaterami Starego Zakonu. May, krpy, odwany rycerz przej si tak bardzo swoj posannicz rol, i stan znw przed sejmem i zakl si na uczciwo: chodzi mi tylko o dobro spoeczestwa, a nie o cele wstecznictwa. Gdybym wiedzia, e midzy moimi przyjacimi znajduj si grynderzy, wymienibym ich tak samo. - Wymie ich - odezwa si wtedy kto - wymie wszystkich! damy!... O dziwo! Lasker, bohater, rwny Machabeuszowi, stuli uszy, wykrca si, jak mg, przerwa swe odkrycia (Enthllungen) w samej poowie i schowa si w kt. Bo tymczasem przerazi wielki krach cala Europ, a z gruzw milionowych fortun wychodzia naga prawda, jak widma pogrobowe, straszce yjcych. Ruszya si prasa niemiecka, niezalena od ydw, i zacza krytykowa dziaalno spekulantw, za co j jej przeciwnicy nazwali rewolwerem, oszczerc, nikczemnikiem. Magdeburger Zeitung

odezwaa si pierwsza z okazji funduszu inwalidw: w narodzie budzi si podejrzenie, e finansici naduyli zaufania swych mandatariuszy do celw osobistych. Nieche pan Lasker na to odpowie. Lasker, prorok czystoci i dobrych obyczajw, jak si sam nazywa, ani pisn, bo z funduszem inwalidw byo zwizane nazwisko jednego z przywdcw postpowych. Miquela, wielu instytucji gryndera. Wtedy podnis si w sejmie po raz pierwszy reprezentant zachowawcw, pan von Ludwig, i wygosi oskarenie przeciw spekulantom. Jak jeden m powstali przedstawiciele liberalizmu pod komend Laskera i Richtera i bronili spekulantw. Gdy si inicjatywa wysuna z ich rk, obrzucali swoich przeciwnikw jak najbrudniejszym biotem. National Zeitung pisaa: najnikczemniejszy i najbezczelniejszy gwat rodzi si midzy przeciwnikami liberalizmu. Pode oszczerstwo, obrzydliwe plotkarstwo szerzy si midzy ludmi. Tribune miotaa si: denuncjacja i skandal stay si w sferach konserwatyzmu rdami zarobku i rewolwerem politycznym. Breslauer Zeitung lamentowaa: cala hoota narodu niemieckiego zczya si, aby zniszczy stronnictwo uczciwych ludzi. Pana von Ludwiga przedstawiy pisma liberalne jako czowieka ograniczonego, jako niegodziwca i wariata, ktremu braknie dwch klepek. Z drwicym ubolewaniem pisano: to biedny, nieszczliwy panek bo mu pka jaka spryna. W Judzie powsta lament, Patrz, narodzie, - jczeli ydzi - chcielimy ci pawi w zocie, chcielimy ci zrobi najbogatszym spoeczestwem Europy, a oni, reakcjonici, redniowieczni zacofacy, otry, oszuci, nikczemnicy, wariaci mi nas posdza o zamiary osobiste. Podli denuncjanci, nikczemni oszczercy! National Zeitung napisaa wrcz, e pan von Ludwig cierpi na pomieszanie zmysw i daa od prezesa sejmu, aby przedsiwzi przeciw szalecowi odpowiednie rodki. Dowdcy grynderw nazywali swoich przeciwnikw otrami w paszczu cnoty (Hallunken im Tugendmantel). Wszystko to jednak nie pomogo. Krach przemawia zanadto wyranymi faktami. Spekulacja postpowa bronia si nadaremnie. Naszamotawszy si przez jaki czas, musiaa run, bo wykazao si, e w parlamencie niemieckim siedzieli na awach liberalnych prawie sami grynderzy. Wykry to gwnie von Ludwig, pomg mu von Diest, a w kocu Otton Glagau, znany publicysta i literat. Lasker odegra w tej sprawie w dalszym cigu bardzo mizern rol, narazi si nie tylko u zachowawcw na zarzuty kamstwa, ale dosta take po skrze od liberalnych spekulantw, ktrzy mcili si na nim za cigi, wymierzane im przez konserwatystw. Pisma giedowe zwymylay swojego arcykapana, zarzucajc mu, e miesza si do rzeczy, ktre go nic nie obchodz. Bronic swojej sawy, wymyli dwa typy grynderw, mianowicie: grynderw poprawnych (correcte Grnder) i niepoprawnych i zaliczy, oczywicie, do spekulantw, poprawnych wszystkich ydw i giedziarzy. Podobao si to ydom, wic bili mu znw: brawo! Vivat Lasker, ktry potrafi si wycofa z kadej matni. Niech do grynderw przeniosa si z parlamentu i czasopism do narodu. Ju wybory na rok 1876 i 1877 wykazay skutki gospodarki poprawnych i niepoprawnych nastrojw. Z urny wyborczej wyszo 13 socjaldemokratw. W Berlinie, Drenie, Chemnitz, Solingen, Zwickau, Guchowie, Schneebergu, Reichenbachu, Lipsku i Grajcu przeszli posowie liberalni bardzo ma wikszoci przeciw socjalistom. Drugim skutkiem polemiki midzy zachowawcami a liberaami byo owietlenie grynderstwa ze wszystkich stron. Wiedziano wprawdzie, e istnieje legiom spekulantowi, ale nie znano drg, jakimi szli. Teraz powstao mnstwo pisarzy niemieckich, ktrzy zagldali do tajemnic giedy i odkrywali jej karty i gr. Otton Glagau zdar w licznych artykuach i broszurach zason z niesychanego

samolubstwa finansistw i wielkich szachrajw, dowid ich drapien chciwo cyframi i nazwiskami. Biczem boym na ydw by. Po stronie antyydw stanli zachowawcy i katolicy. W kocu take Bismarck. Stanowczy zwrot w pojciach narodu niemieckiego zrozumia bardzo dobrze Edward Lasker. Widzc, e si jego kariera polityczna skoczya, opuci Niemcy i popyn do Ameryki. Tam przecia naga mier w ostatnich tygodniach 1883 r. ni jego ruchliwego ycia.

Rwnoczenie spekulowaa take Austria, gwnie zarzdw kanclerza, hr. Beusta, i jego liberalnych ministrw (Giskra, Herbst, Brestel, Hasner, Berger). Kilku z tych ministrw spekulowao take na giedzie i brao wysokie prowizje za to, aby milczeli, pomagajc w ten sposb giedziarzom. Wiadomo, e szachrowana bez sromu koncesjami na koleje elazne. Awantura posa stanisawowskiego, d-ra Kamiskiego, ktra narobia tyle wrzawy, wyzyskana gwnie przez liberalnych politykw austriackich, jest echem przeszoci. Ju wwczas pisa minister handlu, dr. Schffle, e: Europa praktykuje dzi kradzie i rozbj na wysok skal, a rozbj tak bezczelny, i nieporzdek rycerstwa redniowiecznego wyglda przy nim, jak szlachetne rzemioso. A rozbj ten cieszy si szacunkiem wspczesnych, cho miejsce tego powinno by w domu karnym. Dlatego te omieszali i -oczerniali pachokowie spekulantw Schfflego, ktry chcia w Austrii wybryki oszustwa, tzw. szwindlu ukrci. Kiedy ustpi w r. 1871, nie mogc sobie da rady z hydr stugow, zacz si istny taniec grynderski pod przewodnictwem modego Rotszylda. Uciecha jednak trwaa krtko. Ju w maju 1873 r. nastpi straszliwy wybuch finansowy, zwany wielkim krachem. Pierwszy krach (1857 r.) ogranicza si tylko koem finansowo-kupieckim, drogi za (1873 r.) da si we znaki caemu spoeczestwu. Przyczyn tej klski szerszych rozmiarowi staa si gwnie liczna prasa ydowska, ktra napdzaa atwowiernych, urzdzajc za pomoc reklamy zrczn nagonk. Opanowana w znacznej czci prasa wiedeska, popierana i zasilana pienidzmi grynderw, trbia na wsze strony o doniosoci spekulacji. Kolporterzy wciskali si wszdzie, nie pomijajc poddasza, ani najmniejszej chatki chopskiej. Rozrzucano bibu, zadrukowan reklamami dla tego lub owego grynderstwa, pisano artykuy wstpne, felietony itp. Celem tej gonitwy byo: dawajcie pienidze uciuane, krwawo zapracowane grosze panu Dawidsohnowi, Lewinsonowi, Grynbergowi itd. Niejeden biedak skusi si, ho druk ma wielki urok, jest mocarzem, ktremu ubogi ufa. Zdemaskowani w swej polityce samolubnej spekulanci bronili si jeszcze przez kilka lat i utrzymali si przy sterze rzdu. Dopiero okoo roku 1876 zacz si obrachunek wyzyskiwanych narodw przez grynderw. Wykazao si, e grynderw byo 90 procent, a spekulantw chrzecijaskich tylko 10 procent. Co zepsu le pojty liberalizm, sucy gwnie chciwoci i przebiegoci ydw i ich kompanw, starali si w Niemczech naprawi tzw. agraryci, czyli rolnicy. Zjechawszy si w roku 1875 na kongres, dostrzegli podczas rozpraw, e z najwaniejszych instytucji prawnych, narzuconych pastwu niemieckiemu przez stronnictwo literalne, korzysta nie cay nard, lecz tylko bankierzy, giedziarze, handlarze, lichwiarze, spekulanci rnego gatunku, wyzyskujcy bez litoci pracowitego rolnika, uczciwego przemysowca, rzemielnika i robotnika. Bronic swoich majtkw ziemskich, przemysowcw chrzecijaskich i robotnikw, wszczli agrariusze walk z niewygodnym rolnictwu i przemysowi nowym ustawodawstwem, poparci przez postpowcw i socjalistw, co przerazio oczywicie liberaw. Wstecznikami nazwali agrariuszy, miotali si przeciw nim dziennikarze ydowscy ze zoci, ale ta zo nie poskutkowaa, - staa si

bezsiln. Poskromia j broszura radcy berliskiego miejskiego sdu, C. Willmannsa. Broszura (Die goldene Internationale und die Notwendigkeit einer sozialen Reformpartei) przekonaa nard niemiecki, e liberaowie nie s wcale postpowymi rozumnymi wodzami sejmw, lecz egoistami, pracujcymi tylko dla siebie. ! Willmanns pisa midzy innymi: Jednostronny kierunek nowoczesnego ustawodawstwa najwicej korzyci przynosi kapitaom, znajdujcym si w obrocie spekulacyjnymi Banki i giedy stanowi dla nich punkty zborne i podstaw dziaa. Tym sposobem staj si wymienione instytucje centralnymi ogniskami potgi kapitalistw, a stosownie do kosmopolitycznej natury pienidzy, posiada take i organizacja kapitau kosmopolityczny charakter. Panami za gied i bankw s, jak wiadomo. ydzi, wic te wszystkie przywileje, jakimi prawa nasze otaczaj kapita pieniny, wychodz na korzy ydostwu; koncentrujc pienidze w swym rku, wytwarzaj ydzi gron potg jednakowo nieprzyjazn wszystkim narodom. Organizuj si w potg, ktr susznie nazwa mona zotym internacjonaem. Niemcy przewidzieli nareszcie dokd ich liberaowie prowadz, i stali si ostronymi w, stosunkach z ydami.

XXVIII. ydzi galicyjscy i poznascy.


Rozbir Polski nie wpyn wcale na zmian celw odamu ydowskiego, ktry dosta si pod rzdy austriackie. Pastwem w pastwie zostali ydzi polscy, myleli tylko o sobie, o swoich zamiarach i mrzonkach. C ich mg obchodzi nowy rzd? Niech si goje bior za by, niech si rozszarpuj, . rezonowali - a my zostaniemy tym, czym jestemy od lat dwch tysicy, - niezmienni, zawsze ci sami, obcy innowiercom. Mamy swoje odwieczne gminy, ktre odciy nas murem chiskim od naszych wrogw, i swoje kahay pod komend naszych starszych i rabinw, ktrzy za nas myl i prowadz nas do panowania nad caym wiatem... Wiadomo, e gmina ydw polskich yje od wielu wiekw upart odrbnoci, e zamkna si w tajemniczej nietykalnoci i nie chce wyj ze skorupy swojej wiary i swoich planw. Gmina ydowska w ogle jest ogniwem acucha, czcego wszystkich ydw, rozproszonych po caym wiecie, w jedn, zwart rodzin. Tego acucha nie rozerwaa dotd sia nawet potnych pastw innowierczych. Teofil Merunowicz, potrzebujc dla swojego dziea pt. ydowscy radykalici objanie co do niektrych szczegw sprawy ydowskiej, uda si do jednego z wyszych dygnitarzy rzdowych, ktry z obowizku mia ustawicznie do czynienia z ustawami i przepisami pastwowymi, odnoszcymi si do ydw. Na pytanie jego odpowiedzia w dygnitarz: Mj panie, czy wierzysz pan w to serio, i uda si kiedykolwiek nagi ydw do szczerego posuszestwa nieydowskiemu prawu? Ja, wyznaj otwarcie, tej wiary nie podzielam i wszelki trud, podejmowany w tym kierunku, uwaam za zmarnowany. Nie znam bowiem takiego prawa, ktrego by ydzi nie zdoali obej i w niwecz je obrci, skoro nie odpowiada ich interesom. Kahay pracoway w Galicji po dawnemu, omijajc austriacka konstytucyjn ustaw zasadnicz o wadzy sdziowskiej. Rzd austriacki nakaza wszystkim swoim poddanym stosowa si do ustaw pastwowych, a ydzi drwili z tych ustaw. Zamiast zanosi swoje skargi do sdw koronnych, szli do

swoich kahaw po sprawiedliwo. Nie mogli inaczej, bo kaha trzyma ich w takiej obroy, jak ich wodzowie dawniejszych czasw sptali. Sd kahalny posiada prawo wyklcia yda, oskarajcego wspplemieca przed sdem innowierczym. Nie wolno byo ydowi skary yda przed gojami. Goja zastpi mu sdzia kahalny (szofrim), posiadajcy dokadn znajomo przepisw prawa mojeszowego i Talmudu, objanionego przez rabina. ydzi mieli swoje wasne prawo. Prawo to pozwalao sdziom kahalnym nakada na swoich wspwiercw nie tylko kary pienine, ale nawet pozbawia ich ycia. Jeli znalaz si yd, zdradzajcy gojom tajemnice swojej wiary, wolno go zabi. Kto go zabije, ten spenia czyn chwalebny, przyczynia si bowiem do sawy imienia Jehowy. Tak sptany, prawowierny (starowierca) yd galicyjski by posusznym bez oporu swoim sdziom. A tych starowiercw roi si w Galicji po rozbiorze Polski liczny tum. W tym licznym tumie znalaza si szczupa gromadka ydowskich dziaaczy, usiujcych zbliy swoich wspplemiecw do Polakw. Nie wyrzekli si judaizmu, szanowali wiar swoich przodkw, ale nie zapomnieli, e Polska przy garna yczliwie i dobrotliwie owych przodkw, wypdzonych w wiekach rednich z rnych pastw europejskich. Za dobro i tolerancj Polski byli wdziczni i Starali si przekona swoich wspwiercw, i powinni by przyjacimi szlachetnego narodu, ktry pozwoli im y bez przeszkody i nie wtrca si do ich tajemnic wyznaniowych. Zaczli od tego: e radzili ydom uczy si jzyka polskiego, aby mona nazwa ich Polakami wyznania mojeszowego. Optymistw ydowskich byo tak mao (jeden na dziesi tysicy), i nie mogli przerobi licznego tumu starowiercw na Polakw wyznania mojeszowego. Starowierca zamknity w skorupie mdroci talmudycznej od wielu wiekw, spoglda drwico na nieproszonych reformatorw i odwraca si tyem do nich. Jak to by moe, aby yd przesta by ydem? -- odpowiada dziaaczom. - Wola zosta mumi, anieli owieconym obywatelem. Asymilacja ydowsko-polska nie udaa si reformatorom galicyjskim tak samo, jak asymilatorom Krlestwa. Przecitny yd ba si asymilacji, jak ognia, trzyma si swojej tradycji z uporem narodu osobliwego, ktremu naleao si panowanie nad wszystkimi innowiercami. Niepotrzebnie zreszt byby si w Galicji uczepi Polakw, bo rzd austriacki otworzy mu mimo woli drog do jego dalszej odrbnoci. Klski, ktre osabiy Austri w wojnie z; Wochami i Prusakami (w r. 1866), pozbawiwszy j wpywu na sprawy niemieckie i wyrugowawszy z pwyspu Apeniskiego, nakoniy j do reorganizacji wewntrznej. Dnia- 21 grudnia 1867 r. ogosi rzd austriacki rwnouprawnienie wszystkich narodw, mieszkajcych w granicach pastwa. Zasadnicze prawo pozwolio wszelkim plemiecom zachowywa ich jzyk i narodowo. Do tych wyzwolonych plemiecw naleeli oczywicie take ydzi. Mogli si teraz oby bez asymilacji z Polakami, mogli y po swojemu. y po ydowsku znaczy: trzymaj si swojej wiary, tradycji, Talmudu, rabinw, bd posusznym swoim ukrywajcym si wodzom, a innowiercw obdzieraj ze skry, ile i gdzie si da; handluj, wyzyskuj, spekuluj przebiegle i chytrze, aby zarobi jak najwicej; wykupuj take ziemi z rk gojw, bo caa ziemia powinna by twoj wasnoci. ydzi handlowali po swojemu, jak wiadomo, we wszystkich pastwach, chwytali apczywie wszelaki towar, dobry czy zy, a wyjtkiem tylko ziemi, ktrej goje tnie pozwalali im dotyka. Przeszkod t usuno nareszcie rwnouprawnienie. Ucieszy si yd galicyjski, zakasa rkawy i rzuci si szybko na wielkie posiadoci ziemskie i na gospodarstwa wociaskie. Tak mu byo spieszno sta si dziedzicem, i ju w r. 1876 zapisay galicyjskie ksigi hipoteczne 324 ydowskich nabywcw wielkich posiadoci ziemskich, a w rok

pniej (1877) zaintabulowalo si jeszcze 60-ciu dziedzicw. Byy to tylko cyfry rzdowe, ktre pominy inne dobra, opanowane przez ydw bez intabulacji. Nie wszystkich ydw sta byo na wielkie posiadoci ziemskie. Ubosi polowali na gospodarstwa wociaskie i zdobyli ich mnstwu. Z tabelki, przedoonej sejmowi na sesji 1878 r. przez Wydzia Krajowy, dowiadujemy si co nastpuje: w roku 1867 zarzdzono w 130 miejscowociach 164 licytacje - w roku 1868 w 187 miejscowociach 271 - w r. 1873 w 409 miejscowociach 614 - w r. 1874 w 633 miejsc. 1.026 - w r. 1875 w 740 miejsc. 1,326 - w r. 1876 w 885 miejsc. 1,433 - w roku 1877 w 1.209 miejsc. 2.139. Tabelk t powtrzy Teofil Merunowicz w swoich ydach. Cyfry te wystarczaj do potwierdzenia szybkoci i chytroci spekulantw ydowskich, umiejcych wyssa za pomoc lichwy z kieszeni lekkomylnych lub niezdarnych, prniaczych klientw ostatni grosz. Wiadomo, e dominialne dobra wolno byo w Polsce jeszcze po jej rozbiorze nabywa tylko magnatom, szlachcie, i mieszczanom chrzecijaskim. W Galicji a do roku 1867. Ograniczenia te, przeszkadzajce ydom w nabywaniu ziemi, usuna zasadnicza ustawa z 21 grudnia 1867 r., i pozwolia im w rok pniej zakupywa wszelkie nieruchomoci. Najskwapliwiej chwytali wiksza majtki lene, bo lasy przynosiy im atwy i suty zarobek. Od d-ra Stanisawa Grubiskiego dowiadujemy si z jego Materiaw do kwestii ydowskiej w Galicji z polecenia Wydziau Krajowego 1910 r., e w caym kraju i w obu jego czciach z gr poowa obszaru tabularnego ydowskiego przypada na lasy. Nie z mioci do rolnictwa i lenictwa wyawiali ydzi galicyjscy posiadoci ziemskie, mniejsze i wiksze, bo wiadomo, e nie lubi ciko pracowa okoo roli, e wol handlowa, czyli prnowa. Nie oni uprawiali nabyt ziemi, lecz pocili si za nich zbankrutowani waciciele. Susznie skary si 3 grudnia 1874 r. na posiedzeniu Izby posw dr. Rydzewski, mwic: Powstaje u nas nowy rodzaj paszczyzny, gatunek niewolnikw za dugi, jak niegdy w Rzymie staroytnym, niewolnikw lichwy, ktrzy w pocie czoa pracowa musz dla swoich upiecw. Nie sam a tylko chciwo pchaa ydw do, posiadoci ziemskich. Wykonywali, oni posusznie rozkaz swoich tajnych wodzw, ktrzy ich uczyli: Ziemiowadztwo pozostanie zawsze elaznym, dugowiecznym majtkiem kadego kraju. Std wypada, i potrzeba o ile monoci nabywa posiadoci ziemskie, a im bardziej potrafimy wpyn na podzia wikszych majtkw, tym atwiej dostaj si one do rk naszych. Pod pretekstem ulgi dla klas ubogich, potrzeba cay ciar podatkw zwali na posiadaczy ziemi, a, skoro tylko bdziemy jej wacicielami, caa praca robotnikw chrzecijaskich dostarczy nam dochodw korzystnych. Praca jest niewolnicz sug spekulacji, eksploatacja za jej i z tego pochodzce wpywy, s sugami rozumu... a kt moe zaprzeczy ydom, e nie posiadaj rozumu, przebiegoci, i chytroci?... Zawsze to samo w kko... Oszukuj goja, okamuj, wywd w pole, obdzieraj ze skry, aby nad nim zapanowa. Rzecz dziwn, e Galicja, posiadajca od r. 1868 rodki do obrony ludnoci rdzennej (sejm, Wydzia Krajowy, liczn biurokracj, wolno sowa itd.), nie umiaa, czy nie chciaa zabra si do osabienia i umierzenia megalomani i chytroci ydowskiej. Ten i w Galicjanin zna doskonale psycb judaitw, ale rzadko ktry mia odwag wojowa z nimi.

Jedn ze spraw, ktr najbardziej nie lubimy zajmowa si - skary si T. Merunowicz (ydowscy radykalici) - ktrej roztrzsanie budzi w nas wstrt formalny, jest kwestia ydowska. Rni rnie tumacz t niech nasz do rozpraw na temat kwestii ydowskiej: jedni wyznaj otwarcie, le nie chc mwi o ydach, gdy im to z takich i owakich wzgldw nie jest dogodnym, drudzy chcieliby przedtem pilniejsze sprawy pozaatwia, jak np. spraw rusk i niby nie chc wywoywa nowej rozterki w kraju, chocia rusk spraw nie zapracowuj si zbytecznie, ydowskie za pisma tumacz ten bardzo dogodny dla nich objaw wrodzon Polakom tolerancj i ich liberalizmem. Widzimy, i darz nas za to najpikniejszym, wedug ich rozumienia;, komplementem, na jaki ich sta. Przypuszczam, i wstrt nasz do rozpraw na temat kwestii ydowskiej pochodzi najpierw z wrodzonej nam mikkoci w przekonaniach, e czymkolwiek bd damy sobie wyperswadowa potrzeb roztrzsania niemiej komu sprawy. A zreszt, e i nam jest ona niemi z tego powodu, i o ile kwestia ydowska jest nasz spraw spoeczn, obejmuje istotnie najbrzydsze, najmniej: zaszczytne nasze brudy domowe. Merunowicz omin wan przyczyn tolerancji galicyjskiej dla ydw. Susznie podkreli nasz mikko w przekonaniach, ale zapomnia o naszej febrze politycznej. Polityka dawi w Galicji robot spoeczn. Dawi j, bo Galicja oddycha, yje gwnie polityk. Kady zdolniejszy lub choby tylko ambitniejszy Galicjanin marzy o karierze politycznej, pcha si do, sejmu krajowego, do parlamentu wiedeskiego. Nic dziwnego. W dzisiejszym nastroju parlamentarnym Europy otwiera mandat poselski rwn, gadk drog do wybitnego stanowiska, do zaszczytw, godnoci, tytuw i majtku. Nie potrzeba by Richelieuem, Mazarinim, Mirabeauem, Dantonem, Cavourem, Deakiem, Bismarckiem (bo o takich lww politycznych trudno); wystarczy umie wygramoli si, wywindowa na krzeso prezydialne ktrego z licznych stronnictw, aby zasi na jaki czas w fotelu ministerialnym. Nic nie szkodzi, e splendory ministerialne bywaj w Austrii, Francji, Hiszpanii i Anglii obecnie bardzo krtkotrwae. Na pociech daje si kilkumiesicznemu ministrowi tytu ekscelencji, doywotni pensj i satysfakcj, sodkie wspomnienie choby najkrtszej wadzy. I to co warte, zwaszcza, e zdobyte zwykle tanim kosztem polityki partyjnej. Wdrapuj si w Galicji na drabin kariery politycznej nawet zdolniejsi profesorowie uniwersytetu, zamiast pilnowa nauki, ksiki, co jest ich przednim obowizkiem. Do zdobycia mandatu poselskiego potrzeba wszdzie na wyborach przewaajcych gosw. ydzi galicyjscy byli owym ciarkiem, ktry przewaa szal gosw na t lub ow stron, wic musia sobie kandydat zjedna ich yczliwo. W takich warunkach nie moe by mowy o jakiej stanowczej akcji przeciwydowskiej. Ambicja polityczna znosi cierpliwie egoizm, megalomani i chciwo nieproszonych przybdw. Polityka pochania poow energii i zdolnoci Galicjan, drug za poow zuywa pasja biurokratyzmu, ktrego szablonowe, maszynowe zajcie nie wytwarza ani inicjatywy, ani rzutkoci. Kady urzdnik z wyjtkiem naczelnika wadz staje si z czasem wszdzie jako ten znuony ko w kieracie, chodzcy cigle w kko. Odrabia kawaki, czeka zrazu niecierpliwie, potem cierpliwie na podwyk pensji, na awans, na zoty czy tam inny konierz i na tym kocz si wysiki jego inteligencji. Potrzebny on machinie rzdowej, w rozwoju jednak wewntrznym spoeczestwa przedstawia bardzo wt sil. Galicja roi si od biurokratw polskich, rusiskich i ydowskich. Kto nie czuje si na siach wydoby si na szczyty drabiny hierarchii politycznej, zostaje jakim urzdnikiem. Korzystajc z tego pooenia, zagarniaj ydzi nie tylko cay handel i przemys, lecz take powoli ziemi. Nikt si im nie przeciwstawia, nikt nie patrzy im na palce i w sumienie. Z polskich panw galicyjskich powica przemysowi ca swoj energi, rzutko, niezwyk pracowito, dobr wiar i wol jedyny prawie ksi Andrzej Lubomirski, ordynat przeworski. Reszta woli bezowocn najczciej gr polityczn, nie

rozumiejc, e to, co robi ks. Lubomirski, jest robot solidn, trwa, ich za wielka polityka suy rzadko krajowi, Galicji.

Inaczej obeszli si z ydami poznaczycy, znani z energii i pracowitoci. Po dwch klskach wojennych (1830-31 i 1848 roku) zabrali si do pracy ekonomicznej i naukowej. Na czele tej pracy stanli mowie utalentowani i rozumni: genera Dezydery Chapowski. Pantaleon Szuman, dr. Marcinkowski, Libelt, Moraczewski, Maecki i Krauthofer. Do tych patriotw przyczyo si pniej modsze pokolenie pod komend: Maksymiliana Jackowskiego, ks. Szamarzewskiego i praata Wawrzyniaka. Genera Chapowski (ur. 1789 1879 r.) zdj z siebie po roku 1831 mundur onierski i, wrciwszy po odsiedzeniu dugiego wizienia w Prusach do swojego majtku (Turwia), zaj si gorliwie agronomia. Dezydery Chapowski nie by tylko onierzem. Znal doskonale rolnictwo, lubi wiedz, ksik i pisa w chwilach wolnych. W Paryu napisa i wyda w r. 1832 dzieo pt. Lettres sur les vnements militaires en Pologne et en Lithuanie, a w Poznaniu (w r. 1852) O rolnictwie. Osiedliwszy si w swojej Turwii zagospodarowa j doskonale i stal si dla obywateli ziemskich wzorem. Wiedzc, e szlachta nie rzdzi si tak, jak powinna, stworzy w swoim domu szko rolnicz. Mnstwo modziey szlacheckiej liczyo si w jego majtku: pracowitoci, porzdku, oszczdnoci i obywatelskich obowizkw. Najlepszym, najpracowitszym uczniem tej szkoy by Maksymilian Jackowski, pochodzcy z ubogiej rodziny ziemiaskiej. Wyksztaciwszy si pod batut generaa na doskonaego agronoma, uda si na Ukrain, gdzie obj dobrze patn posad i dowid, e rozumny i oszczdny gospodarz moe zdoby znaczny majtek. Uciuawszy sobie uczciw oszczdnoci sporo grosiwa, wrci po kilkunastu latach do Wielkopolski i kupi tam Pomaanowice. Kto inny spoczywaby na laurach samodzielnoci, mylaby tylko o swojej rodzinie, a on, szczery patriota i obywatel, powici reszt ycia obowizkom obywatelskim. Robot obywatelsk zacz w swoim domu. Na niedziel wzywa przed dwr chopw i uczy ich roztropnej gospodarki. atwo mu od razu nie poszo. Bowiem chop nie ufa swojemu panu, nie wierzy w jego yczliwo, patrzy na niego zezem, spode ba, a zaczyna mu dopiero wtedy ufa, gdy si przekona, e rady pana skutkuj. Kilka lat fatygowa si Jackowski mustrowaniem swoich chopw, zanim zama ich upr i zorganizowa w swoim majtku pierwsze Kko Rolnicze. Przekonawszy si, e jego Kko Rolnicze poskutkowao, jedzi nasamprzd po wsiach ssiednich a potem po caej Wielkopolsce i zakada wszdzie Kka. W dugie gadaniny nie bawi si. Gaduom rozkazywa zawsze krtko: wpierw rb, a potem gadaj! Kilkadziesit tysicy czonkw Kek Rolniczych zwerbowa sobie w Wielkopolsce. W tej cikiej robocie pomaga mu pniej proboszcz rodzki, ksidz Szamarzewski. Dezydery Chapowski nauczy modzie szlacheck rozumnego gospodarstwa, a Jackowski i Szamarzewski chopw. Wocianie nauczyli si w Kkach Rolniczych: uprawia rol, oczyszcza zaperzone ugory, ora pasko, drenowa ziemi, posugiwa si nawozem sztucznym, uywa dobrych narzdzi rolniczych, hodowa bydo itd. Kka Rolnicze czuway starannie nad gospodarstwami wociaskimi, lustroway je corocznie w czerwcu i lipcu i urzdzay wystawy rolnicze. I o owiacie ludu nie zapomnieli jego znakomici wychowawcy, stwarzali dla niego i dla mieszczan czytelnie. Wolno wloka si ta robota, bo bya nowin. Z czasem jednak przebudzia si w duszach

ludu i drobnego mieszczastwa ch zapoznania si z ksik. Dzi posiada Wielkopolska ju 1350 Czytelni ludowych. By Wielkopolanie nie potrzebowali zwyczajem polskim wyciga rk po mamon do ydw, powstay w miastach poznaskich rnego rodzaju stowarzyszenia spkowe i banki. Do czego rozumni i zabiegliwi mowie dyli, dotarli po pidziesicioletniej cikiej pracy. Wytrcili chwiejc si tu i owdzie posiado szlacheck i wociask i handel miejski razem z rzemiosem z rk ydw. Stefania Bojarska opowiada nam w swojej broszurze pt. Nasz dorobek kulturalny; Wielkopolska, e jaki wocianin poznaski zapyta j: Czy to prawda, e tam u was (w Krlestwie) do handlu si bior? My tu ju ydowskie faktorstwo zmogli, mao co ydw u nas ostao, bo i co mieli wrd nas robi! Ta informacja wocianina wystarcza, aby przekona inne dzielnice ziemi polskiej, i mona bez zbyt wielkiego trudu pozby si niewygodnego handlarza. yd, pozbawiony handlu i lichwy, musia chcc nie chcc poegna si z Wielkopolsk, bo co mia robi wrd nas?, jak rzek rozumnie wocianin Stefanii Bojarskiej.

XXIX. Syjonizm ydowski.


Patrzymy od roku 1882 na niespodziewane widowisko. Oto ydzi, rozproszeni po caym wiecie, obsyaj wici po wszystkich krajach, gromadz si, zjedaj, sejmikuj, podnosz tak wrzaw, i sycha j w najdalszych zaktkach wiata cywilizowanego. Syjon, Syjon, Syjon! - wrzeszcz ydzi w Misku i Warszawie, w Kijowie i Odessie, we Lwowie, Wiedniu i Bazylei. - Chcemy wrci do Palestyny, do naszej Ziemi Obiecanej, chcemy by znw narodem wolnym, pastwem niezalenym, jak bylimy niegdy, temu lat tysic dziewidziesit, chcemy zej z oczu ludom chrzecijaskim, ktre nas nienawidz, nami gardz, chcemy by u siebie, sob... Nic w tym dziwnego. W Jerozolimie u stp gry Moria przetrwa odam muru wityni Salomona. Co pitek gromadz si pod tym odamem muru ydzi Jerozolimy i pacz gorzkimi zami, - zami pariasw ludzkoci. Pacz serdecznie, szczerze, modl si alem, skarg, przytulaj smutne twarze do niemych kamieni, cauj je, jak si cauje pamitk najdrosz. Od lat blisko dwu tysicy ka skarga serdeczna na gruzach wityni jerozolimskiej, a echo jej rozlewa si daleko, zatacza szerokie krgi, ogarnia cala kul ziemsk, potrcajc wszdzie, gdzie si w pitek wieczorem po zachodzie soca zapalaj wieczki szabasowe, cichym skrzydem o miliony serc strapionych, tsknicych za dawn wietnoci Izraela. Zastanawiajc si nad syjonizmem chwili obecnej, trzeba przede wszystkim o tym pamita, e ruch ten nie pocz si w naszych czasach, e drzema zawsze w duszy ydowskiej. Nard, ktry zamyka corocznie wito paschy yczeniem: do widzenia na przyszy rok w Jerozolimie! nie zapomnia nigdy o swoim Syjonie.

Pierwsze byski nowoczesnego syjonizmu tryskaj ju z dziea przyrodnika i filozofa Moritza Hessa pt. Rzym i Jerozolima (w r. 1862). Ale wwczas bysny tylko i zgasy, nie zauwaone przez nikogo. yd bowiem, olniony rwnouprawnieniem i uatwieniem chytrej spekulacji, wyty ca myl swoj w innym kierunku. Dopiero glos lekarza odeskiego, dr. Leona Pinskiera, ktry si odezwa w chwili budzcego si znw antyydyzmu (w r. 1882), trafi do wielu serc ydowskich. W broszurze pt. Samowyzwolenie, napisanej po niemiecku (Autoemancipation, Mahnruf an seine Stammesgenossen von einem russischen Juden), znajdujemy ju z ca wiadomoci rzucony szkic dzisiejszego syjonizmu. Dr. Pinskier, streszczajc si przy kocu swojej broszury, mwi: ydzi s wszdzie obcymi i dlatego s w pogardzie. Obywatelskie i polityczne rwnouprawnienie nie wystarcza do podniesienia ich w oczach innych ludw. Jedynym waciwym rodkiem byoby utworzenie ydowskiej narodowoci, narodu na wasnej ziemi, samowyzwolenia ydw, ich rwnouprawnienie, jako narodu wrd narodw przez uzyskanie wasnej ojczyzny. Nie naley wmawia w siebie, e humanizm i owiata stan si kiedy radykalnymi rodkami przeciw niemocy naszego narodu. Brak samopoczucia narodowego, oraz ufnoci we wasne siy, brak politycznej inicjatywy i jednoci s wrogami naszego narodowego odrodzenia. Abymy nie byli zmuszeni zmienia jednego wyznania na drugie, powinnimy mie obszerne, produkcyjne stanowisko, punkt zborny, ktry byby naszym wasnym. Obecna chwila sprzyja wicej wykonaniu mojego planu, ni kada inna. Gos doktora Pinskera wpad wichrem w tlejce sabo zarzewie odwiecznego syjonizmu. Buchn z tego zarzewia pomie, ktry owieci nagle cay Izrael. Syjon, Syjon, Syjon! wtrowano zewszd, we wszystkich krajach, miaemu patriocie ydowskiemu. Odpowie - mu rabin memelski, dr. Rlf, ksik pt. Aruchas-Bar-Ammi, podj jego plan i rozwin go szerzej wiedeski dr. Herzel, popar go swoim pirem byskotliwym dr. Max Nordau, rozgosi jego nowin dr. Birnbaum. Tysic modych zapalecw ydowskich zacigno si pod sztandar syjonizmu, niosc jego hasa od synagogi do synagogi, werbujc mnstwo zwolennikw. Stao si to wszystko tak szybko, i spoeczestwo chrzecijaskie nie miao czasu wnika w znaczenie nowego ruchu ydw, kiedy si obz syjonistw ju sformowa, gotowy do roboty. Syjonici postawili od razu spraw ydowsk jasno, bez adnej obudy. Mwi dr. Pinskier: ydzi tworz w onie ludw, wrd ktrych yj, ywio odrbny, niezdolny do zlania si z otoczeniem i dlatego, nie s przez aden nard tolerowani. To samo twierdzi Max Nordau: Jest rzecz wprost niemoliw rozpuci nard ydowski w narodach europejskich. Gdybymy nawet sprbowali zastosowa metod zaniku, zatracenia si (asymilacji) na wiksz skal, stanlibymy wobec niemoliwoci, niezasugujcej wcale na blisze roztrzsanie. Raz, e caa masa ydw adn miar nie chce si wyzby swojej ydowskoci i wolaaby raczej mier ponie, ni wyrzec si swojej wiary, swoich tradycji i swojej narodowoci; po wtre, gdyby nawet ta niemoliwo moga by usunit, gdyby ydzi zgodzili si ze stoicyzmem na popenienie samobjstwa, nie przydaby si ten akt ostatecznej rozpaczy na nic, okazaoby si bowiem, e s nierozpuszczalni w aryjskoci. Nie byliby ju wprawdzie ydami, lecz zostaliby zawsze ydowskimi chrzecijanami. (Nordaua Syjonizm i jego przeciwnicy). Achad-Haam (Poza obozem syjonistw) odpowiada na zapytanie barwnie: dlaczego jestemy ydami? bardzo szczerze: Pytaj si ognia, dlaczego si pali, soca, dlaczego si wieci, pytaj si drzewa, dlaczego ronie? Nie jest w naszej mocy nie by tym, czym jestemy. Tkwi to gboko w naszej duszy, jest to prawo natury, trwae jak mio matki do dziecka, czowieka do ojczyzny. Uczucie to wytryska zdrojem z naszego serca. Niepodobna go unicestwi, stumi, przemc samego serca. Sprbujcie wyrwa je z naszego serca! atwiejsz rzecz byoby dla was (chrzecijan) zdj gwiazd ze sklepienia niebieskiego, ni wyrwa z naszego serca owo co tajemnicze, zagadkowe,

niepojte, ktre nas czyni ydami. Gdybymy tego nawet gorco pragnli, nie jestemy w stanie wyprze si podstaw zasadniczych naszej istoty. Samounicestwieniu opiera si instynkt zachowawczy. Dzieje ludzkoci w przecigu lat trzech tysicy dowiody, e zniweczenie ducha narodowego ydowskiego jest zupenym niepodobiestwem. Nie dokonamy tego ani my, ani nikt inny, poza nami stojcy. Trzy tysice lat bylimy ydami, gdy nie moglimy by narodem innym. A i teraz jestemy i musimy pozosta ydami, poniewa narodem innym by nie moemy. Naley si syjonistom wdziczno za ich szczero. Mog nareszcie wiedzie wszyscy goje, czym ydzi s, czym, kim pragn pozosta i jakie stanowisko w cudzych krajach zaj. ydzi chwal si dzi bez obawy, e lat trzy tysice nie zniszczyy ich odrbnoci rasowo-narodowej mimo przeladowa jakich im wiat pogaski i chrzecijaski nie szczdzi. To dumne owiadczenie usuwa raz na zawsze dalsze prby asymilacji. Pewni teraz niepodlegoci ydowskiej syjonici szukaj obszernego, produkcyjnego schroniska, jakiego punktu zbornego, jak si dr. Pinskier wyraa, czyli po prostu wasnego warsztatu, wasnego kawaka ziemi, gdzieby byli u siebie. Pomyla o tym dr. Herzl, gwny naczelnik syjonizmu. On to nakreli w broszurze p. t, Pastwo ydowskie (Der Judenstaat) projekt pastwa ydowskiego. Zdawao si prawdopodobnie syjonistom, e wiat chrzecijaski przyjmie ich zoty sen o niezalenym pastwie ydowskim z oburzeniem. Tymczasem stao si wrcz przeciwnie. Chrzecijanie wszelkich odcieni przyklasnli bez obudy marzeniom syjonistycznym, rzdy nie stawiay adnych przeszkd agitacji, zezwalajc na zjazdy, sejmy, narady. Znaczy to: mamy was dosy, wynocie si, dokd tylko chcecie, byle jak najprdzej. Maj syjonici mnstwo przeciwnikw. Nikt by nie uwierzy, e tymi przeciwnikami s nie chrzecijanie, tylko ydzi. Na czele przeciwnikw syjonizmu stanli reformowani, czyli owieceni rabini niemieccy, francuscy, angielscy i woscy, ktrzy marz cigle o wszechwiatowej misji judaizmu. Nie wolno wyprowadza ydw z Europy - twierdz prawowierni wyznawcy Jehowy - albowiem Jehowa odebra tylko dlatego swojemu wybranemu narodowi Jerozolim i rozproszy go po ziemiach innowiercw, aby wszelakich gojw nawrci z czasem do Niego; przeto, kto marzy o niezalenym pastwie ydowskim, ten odciga Jud od jego posannictwa, ten grzeszy przeciw Bogu, bo sprzeciwia si jego planom. Zarozumialsi z pomidzy tych misjonarzy id Jeszcze dalej. Twierdz oni wprost, e spoeczestwa chrzecijaskie zawdziczaj ydom swoj etyk, swoj kultur. Bez oczyszczajcego, uszlachetniajcego wpywu ydw byyby ludy sowiaskie, germaskie i romaskie dotd barbarzycami. Wobec takiej arogancji wolno zapyta, co rabini uczynili dla misji, nakazanej im jakoby przez Jehow? Gdzie s ci misjonarze ydowscy, nioscy prawd do Afryki, Azji, Australii i Ameryki, strcajcy sowem gorcem bawany z otarzy? Gdzie s mczennicy, gincy za wykad wiary w puszczach afrykaskich i miastach azjatyckich? Ani jednemu rabinowi nie przyszo dotd na myl opuci wygodnego, ciepego gniazdka w kraju rodzinnym i powici si Jehowie bez wzgldu na okrutne nieraz skutki bohaterstwa religijnego. Chrzecijascy to misjonarze naraaj si odwanie na gniew i zemst pogaskich kapanw i buddystw, rabini za siedz sobie bezpiecznie w ciasnym keczku

swoich wiernych, nie troszczc si wcale o reszt ludzkoci. Jakime wic sposobem chc nawrci do Jehowy cay wiat? Rabini nie uczynili w przecigu dziewitnastu wiekw nic dla krzewienia, rozszerzenia judaizmu. Ten i w handlarz niewolnikw zmusza kupionych jecw do przyjcia wiary judajskiej i na tym koczya si propaganda. A kultura chrzecijaska? Kultura pierwszych chrzecijan, Grekw i Rzymian, bya kwiatem Hekady -kultura wiekw rednich wyrosa ze wieej, bujnej gleby nowych ludw romasko-germaskich, bya na wskro chrzecijask - kultura czasw najnowszych (Renesans) zczya ducha grecko-rzymskiego z dusz chrzecijask. Gdzie tu ydzi? Nie wida ich nigdzie na czele cywilizacji. Tu i owdzie wychylaj si z tumu ydowskiego jednostki utalentowane, pracuj wsplnie z chrzecijanami przy warsztacie nauki lub w wityni sztuki, ale zawsze tylko jako bardzo pojtni, bardzo zdolni uczniowie chrzecijan, od ktrych przyswajaj sobie wiedz i metod badania i tworzenia. Nie wyznawcy mojeszowi cywilizowali chrzecijan, lecz chrzecijanie podnosili do siebie rzekomych misjonarzy kultury wszechwiatowej. Twierdzenie, i chrzecijanie wyjli swoj etyk z czystych rk wybranego narodu, nie zasuguje nawet na odparcie. Do sobie uprzytomni, czym si w czysty, wybrany nard zajmowa i zajmuje si dotd najchtniej i najumiejtniej, by zda sobie spraw, jakimi drogami sza jego etyka. Handel nie by nigdy dobr szko uczciwoci, prawoci, dobroci, miosierdzia i honoru, a tym mniej handel ydowski, oparty na bezlitosnym wyzysku, - na lichwie. Pyszakw, ktrzy mianuj si cywilizatorami ludw chrzecijaskich, wystarcza zaprowadzi do ktregokolwiek z miasteczek polskich, litewskich lub rumuskich, gdzie ydzi siedz gromadami, gdzie im nikt nie przeszkadza suy ich misji cywilizacyjnej, gdzie s u siebie. W brudzie, w niechlujstwie, w ndzy walaj si tam apostoowie cywilizacji. Wyziewy tej cywilizacji zakaaj powietrze. Z pierwszymi przeciwnikami swoimi zaatwiaj si dowdcy syjonizmu lekcewacym wzruszeniem ramion. Herzl bowiem, Nordau, Birnbaum i inni nie s tak naiwni, by mieli wierzy w znaczenie praktyczne ich przechwaek. Daleko niebezpieczniejszym wrogiem syjonizmu jest do liczna gromada owieconych i powieconych ydw zachodniej Europy, ktrzy, przywykszy do wygd kultury chrzecijaskiej, nie maj ochoty zamieni pewnego dobrobytu midzy gojami na niepewne wietnoci w pord swoich. Na t drug grup przeciwnikw syjonizmu skada si gwnie buruazja ydowska: bankierzy, spekulanci, fabrykanci, zamoniejsi kupcy - cay ten pozacany, samolubny, szachrajski motoch, ktrego jedynym ideaem i celem ycia jest pienidz. Wie on, e atwiej robi dobre interesy wrd spoeczestw chrzecijaskich, ni w Palestynie, Syrii, Ugandzie, zamieszkanych przez samych ydw, ktrzy nie pozwalaj si wyzyska. Bogaci ydzi Europy zachodniej nie odczuwaj zreszt tak bardzo niewoli Izraela. Korzystaj oni ze wszystkich udogodnie wysokiej kultury. Nikt nie broni im przystpu do urzdw i do krzese poselskich. S panami giedy, bankw, spekulacji. e tam od czasu do czasu spojrzy kto na nich z ukosa i nazwie ich ydami, szachrajami - niewiele sobie z tego robi.

Marzyciele syjonistyczni ka bogaczom ydowskim opuszcza cywilizowane miasta Europy zachodniej, wykwintne paace, teatry, opery, pene garnki, zaszczytne stanowiska, znane ju rda wielkich zarobkw, i ruszy do kraju im nieznanego, w ktrym trzeba dopiero budowa nowoczesne pastwo. Obojtno buruazji ydowskiej na ruch syjonistyczny niepokoia susznie Herzlw, Nordauw, w jej to bowiem rku spoczywaj kapitay narodu judajskiego, tak wielkie, i gdyby je ruszono z miejsca, mona by gdzie w Afryce lub Ameryce zakupi niewtpliwie tyle ziemi, ile jej potrzeba do odbudowania Syjonu. Chrzecijanin, zastanawiajcy si nad rozwizaniem sprawy ydowskiej, nie moe zwraca uwagi na przeciwnikw syjonizmu, raz, e stanowi oni zaledwie dziesit cz caego narodu judajskiego, rozproszonego po wszem wiecie, drugi raz, e ta cz dziesita topnieje cigle i oderwie si z czasem zupenie od swojego plemienia. Codziennie chrzci si gdzie w miasteczkach europejskich jaki yd bogaty lub owiecony. Dorobiwszy si znacznej fortuny, marzy bankier dla swoich dzieci o koligacjach szlacheckich, adwokat za, lekarz, urzdnik potrzebuje metryki chrzecijaskiej dla swojego zawodu. Niewielk na razie pociech maj spoeczestwa chrzecijaskie z tych neofitw, trudno bowiem zdj z siebie na komend skr, w ktrej si chodzio przez lat tysice, czas jednak, znakomity niwelator, wziwszy do pomocy psotnego Kupidyna (maestwa mieszane) cieni zadziergnite dobrowolnie wzy. wiadectwem frankici polscy, i ydzi ochrzczeni staj si z czasem poytecznymi obywatelami. Ju w trzecim pokoleniu dostarczyli frankici krajowi znakomitych prawnikw. Chrzecijanin, badajcy obecnie spraw ydowsk, moe mie na myli tylko owe wielkie masy, stojce wiernie przy tradycjach judaizmu, owe dziewi milionw, ktre stanowi waciwy nard ydowski. A w waciwy nard ydowski nie chce si zla, nie zleje si nigdy ze spoeczestwami, tym mniej dzi, kiedy na jego czele stanli owieceni, utalentowani i bardzo ruchliwi przewdcy. Waciwy nard ydowski jest wiadomie lub niewiadomie syjonist. Gona opozycja rabinw i cicha buruazji ydowskiej ostudzia pierwszy zapal marzycieli syjonistycznych. Zmiarkowawszy, e zapa bez wielkiej gotwki i mnstwa karabinw i onierzy nie odbudowuje utraconej niezalenoci politycznej, zmienili oni program. Znalaz si midzy nimi kto sprytny, ktry powiedzia: Po co nam szuka Syjonu w Palestynie, Ugandzie itd., kiedy znajdziemy w Europie dosy miejsca dla siebie! Znajdzie si zawsze jaki szmat ziemi, gdzie nam bdzie dobrze, wygodniej, ni w ubogiej Palestynie. Np. Wgry, lub jeszcze lepiej Polska. Duo nas na ziemiach polskich, cae miliony, a na tych urodzajnych ziemiach siedzi rasa mikka, dobrotliwa, tolerancyjna, nad ktr mona atwo zapanowa. Trzeba si tylko mocno zawrze, zorganizowa, prowadzi podbj ekonomiczny systematycznie, a reszta znajdzie si sama... Ta argumentacja przekonaa dziewi dziesitych syjonistw. Pod sztandarem waciwego syjonizmu zostaa gromadka fantastw, praktyczna za wikszo stworzya sobie nowe haso - haso nacjonalizmu ydowskiego na cudzych mieciach... Odtd zaczyna si kamstwo syjonizmu, kamstwo szkodliwe dla innowiercw, ktrych kosztem usiuj ydzi zdoby nie tylko rzdy ekonomiczne, ale z czasem take wadz istotn.

XXX. Mechesi i szabesgoje.


A do roku 1820 mniej wicej by w Krlestwie Polskim yd, pominwszy neofitw, zwykym ydem ortodoksyjnym, odcinajcym si od ludnoci rdzennej nie tylko inn wiar, inn narodowoci, inn etyk, ale take innym strojem, odmiennymi zwyczajami i obyczajami. Zamknity w getcie, omija starannie wszelkich gojw, ocierajc si o nich tylko o tyle, o ile mu to byo potrzebne do jego interesw. Wyom w tym nieprzebytym dotd murze wyrbali dopiero, jak wiadomo, ydzi niemieccy, ktrzy wtargnli do Krlestwa midzy r. 1820 i 1830, zwabieni moliwoci robienia dobrych interesw. Byli prawie wszyscy owieceni, postpowi, reformowani. To ich owiecenie, ta ich reforma, ten ich postp polega gwnie na wyzwoleniu si z pod tyranii synagogi ortodoksyjnej, na przebraniu si w suknie chrzecijan i na odgrywaniu roli bezprzesdnych wolnomylicieli. Wolnomylicielstwo ich jednak nie przeszkadzao im wcale zastosowywa w handlu i przemyle etyki talmudycznej i metody ydowskiego czystego kapitalizmu. Mdrzejsi z nich, przebieglejsi upodobali sobie gwnie monopol tabaczny, najbogatsze w owym czasie w Krlestwie rdo zota. Pen garci czerpali z tego rda, bogacc si galopem. Wielkie fortuny: Newachowiczw, Halpertw, Frankensteinw, Koniarw, Kronenbergw, trysny z tego rda. By jednak mie dostp do niego, trzeba byo zmieni wiar, postara si o metryk chrzecijask (katolick, luterask, albo kalwisk). Ochrzcili si wic wszyscy tabacznicy, a za ich przykadem poszli inni reformowani ydzi: bankierzy, przemysowcy, lekarze, adwokaci, literaci. Mechesami nazwali chrzecijanie tych neofitw, ydzi za prawowierni zdrajcami, odszczepiecami. Jaki czas wahali si mechesi, w ktr stron si zwrci, czy oprze si na swoich wspplemiecach, do ktrych naleeli mimo chrztu sercem, dusz, tradycjami lat tysicy, czy te uczepi si gojw, z ktrymi czya ich metryka chrzecijaska. Zwyka prno wieych dorobkiewiczw wzmoga w nich wstrt narodu wybranego do innej rasy. Gwnie kobietom przewrcio si w gowie. Wydostawszy si z getta, z jego brudw i ciasnoty, stanwszy na szerokiej arenie ycia, zamieszkawszy w piknych domach, a nawet niektre z nich w paacach, zapragny koligacji arystokratycznej, robiy wszystko, aby si odgrodzi wysokim murem od czerni ydowskiej, (z ktrej dopiero niedawno wyszy) i zatrze lady tego niemiego dla nich pochodzenia. T to grup ochrzczonych, zasymilowanych ydw odtworzy Marian Gawalewicz w swojej dwutomowej powieci pt. Mechesy (1893 i 1894). Doskonale, mikkim pdzelkiem subtelnej ironii podkreli Gawalewicz chorobliw, mieszn prno parweniuszek ydowskich. Zna takie typy niewtpliwie z osobistej obserwacji i patrzy na nie uwanie. Oprcz ich humorystycznej prnoci dostrzeg w nich rys szczeglny, mianowicie chciwo ydowsk i szachrajski spryt ydowski. Zdawaoby si, e takie damy, rwce si do arystokracji rodowej, nie bd si zajmoway geszeftami. Jedna z typw Gawalewicza, udajca wobec chrzecijan, e nie rozumie si na interesach, nie tylko rozumiaa si na nich wybornie, lecz zajmowaa si nimi bardzo gorliwie, - bya dopenieniem sprytu kupieckiego ma, jego doradczyni, rozstrzygajc czsto w spekulacjach. Przy cyfrach koczya si uczuciowo - zauway autor Mechesw.

W drugiej czci swoich Mechesw odtworzy Gawalewicz szereg ochrzczonych finansistw i spekulantw warszawskich: Klappermannw, Blattw, Seeligerw itp. macherw. Szelmami spod ciemnej gwiazdy s bankierzy, giedziarze, przemysowcy Gawalewicza, - zwykymi szachrajami ydowskimi mimo chrzest, paace i stosunki z arystokracj. Cala rnica midzy nimi, owieconymi, zasymilowanymi a ciemnymi ortodoksyjnymi chaaciarzami polega na tym, e chaaciarz operuje drobnymi sumkami, a oni obracaj krociami, milionami. Bogaci mechesi Gawalewicza oszukuj, krc, wyzyskuj, rabuj, gdzie i co si da, tak samo, jak apserdaki, na ktrych spogldaj z gry, z pogard. Okpiwaj si nawet wzajemnie, swj swego, wsplnik wsplnika, podstpnie, bezwzgldnie. Nazywa si to rozumem, sprytem, a nawet geniuszem. By wzbudzi u chrzecijan zaufanie do swoich krtactw, do swoich nieczystych, podejrzanych spekulacji, wynajmuj sobie tak samo, jak grynderzy niemieccy, do zarzdw swoich przedsibiorstw, do komitetw szabesgojw z tytuami. Chciwych na niezapracowane pienidze, albo podupadych, zuboaych ksit, hrabiw, karmazynw, mianuj czonkami rad nadzorczych. Poniewa tacy ich radcowie maj takie pojcie o handlu, o metodzie czystego kapitalizmu, jak Bartek z Psiej Wlki o astronomii, przeto rzdz oni sami bez adnej kontroli. Nazwiska gojw z tytuami lub wielkimi tradycjami historycznymi zasaniaj ich, zakrywaj ich mechesowstwo i szachrajstwo. Kazimierz Przerwa-Tetmajer odmalowa take w swej powieci pt. Panna Mery kilka typw mechesowskiej finansjery warszawskiej. Dwie gwnie postacie zasuguj na uwag: panna Mery i jej wuj, Hammerschlag. Panna Mery jest wnuczk Gnieznowera, zwykego chaaciarza, ktry, zaczwszy swoj karier od dwch pudeek zapaek, skoczy j na dwch milionach rubli. Ojciec jej, odziedziczywszy owe dwa miliony, ochrzci si, przezwa si Gnienieskim i, kupczc dalej metod, wskazan mu przez genialnego rodzica, doszed do dwunastu milionw. Byo wic wszystko: metryka chrzecijaska, pikna crka i 12-cie milionw rubli. Brakowao tylko szlacheckiej koligacji, tytuu. T szczerb miaa panna Mery wypeni. adn dziewczyn uczyo ju od lat dziecicych cae otoczenie mechesowskie: ojciec, matka, krewni, e jej piknej, bogatej, mdrej wolno wszystko, e niema w kraju takiego arystokraty, dla ktrego by nie bya odpowiedni parti, bo ona, crka dwunastomilionowego finansisty, moe za wszystko zapaci. - Pienidz, pienidz, pienidz jest twoim gwnym pokarmem duchowym, kupi i sprzeda jest esencj ycia - uczucia i tym podobne rzeczy s gupstwem, dobrem dla poetw i starych romantyczek. Interes, korzy, oto cel ycia. Tego si nie powinno ludziom mwi i pokazywa, owszem, powinno si mie zawsze mask idealizmu pod pach. Ludzie s tak gupi, e zamydla im oczy mona czymkolwiek, a jedyn rzecz, ktr naprawd ceni i czcz, ktra im naprawd imponuje, to s pienidze. Oni si do tego nie chc przyzna, bo si jedni drugich wstydz, bo kady od spotkania z drugim ma t mask idealizmu pod pach. Najmdrzejszym wychowawc panny Mery, gdy dorosa, by jej wujaszek Hammerszlag. Mwi do niej: Czy ci si zdaje, e naprawd ceni ludzie wicej Mickiewicza albo Goethego, ni barona Adalberta Rotszylda i twojego pap? Jest wojna, - nie moe by Rotszylda. Jeden cesarz to jest Franciszek Jzef, a drugi baron Rotszyld. My, kapitalici, robimy pokj, i wojn, szczcie i nieszczcie wiata. Stary Pan Bg poszed spa i rzek do nas, kapitalistw: Messieurs, faites le jeu, sil vous plait. Pan Bg ju nie potrzebuje czuwa, ani rzdzi; my czuwamy i my rzdzimy. Baron

Rotszyld w Wiedniu, twj papa, Baron Blumenfeld, ja, Cypres, Tukeles i Spka w Warszawie. Tak, tak. Pan Bg poszed sobie na drzemk i zostawi jako swojego zastpc pienidz... Wszystko mona kupi. Zasady, przekonania, cnota, ofiarno, uczciwo, honor - to s bez zaprzeczenia bardzo pikne i bardzo godne naladowania przymioty, ale pienidz to grunt. Wszystko mona kupi: Mickiewicza, Kociuszk. Wszystko stanowi cena. Uczy jeszcze Hammerszlag swoj siostrzenic, e gdy si jest bogatym, trzeba odgrywa rol dobroczycy, trzeba dawa jamun, bo to dobrze robi. Dzienniki ogosz wtedy: panna Mery ofiarowaa na nieuleczalnych tyle, na niezamonych uczniw tyle, na ubogie pracownice igy tyle itd.; miasto powie: dobre serce, szlachetne serce ma ta milionerka i hojn, pask rk; taka opinia nie szkodzi nikomu. Choby wydala trzydzieci tysicy na ubogich, kupisz sobie za to szedziesit tysicy. To nie jest le umieszczony kapita. On si procentuje znakomicie opini u ludzi. Zreszt kto wzi jednym pikro, moe da drugim pidziesit tysicy-dla zatkania gby. W grupie mechesw warszawskich spostrzeg Tetmajer te same mniej wicej znamienne rysy, jakie zauway i uwypukli Gawalewicz w swoich Mechesach. Obaj widzieli: bezgraniczny kult pienidza i wiar w jego wszechmoc, pych parweniuszowsk, gorczk picia si do arystokracji rodowej, pogard ubstwa, arogancj, cynizm, brak poczucia etyki, honoru, uczciwoci i pasj odcicia si od czerni ydowskiej, z ktrej przyszli co dopiero, do ktrej naleeli jeszcze w czci przez pokrewiestwa. Bogatych mechesw otacza gromada tzw. szabesgojw. Szabesgojami nazywa si powszechnie chrzecijan, ktrzy pracuj zamiast ydw wwczas, kiedy wyznawcom Zakonu Mojeszowego nie wolno. Wiadomo, i nie wolno im pracowa w dniach witecznych, szabasowych. Std przezwisko szabesgoj, odnoszce si pierwotnie tylko do rnego rodzaju posugaczw ydowskich, do subiektw handlowych, sucych, pomywaczek, strw itd. Godno t rozszerzyy czasy nowsze na liczn dzi grup przyjaci ydowskich. Pracuje np. kto w jakim przedsibiorstwie ydowskim, w jakiej fabryce, w jakim banku itd., jako dyrektor, inynier, prokurent, kasjer. Wolaby suy w instytucji chrzecijaskiej, wolaby pracowa pomidzy swoimi, ale nie mg znale posady i wzi na siebie bez przyjemnoci jarzmo Judy. Zaleny od pracodawcy ydowskiego nie moe on oczywicie okazywa swojego aryjskiego, chrzecijaskiego ydowstrtu, musi milcze, nagina si do obcego otoczenia, musi by na zewntrz filosemit, asymilatorem, choby w jego sercu kipiao rozlan ci. Takiemu szabesgojowi wolno przebaczy jego sub ydowsk. on ma, dzieci, ubogich krewnych. Chleba! - woaj na niego od rana do wieczora... Skd go wemie?... Wikszo tych szabesgojw porzuci niewtpliwie sub ydowsk, gdy rozwinity w Polsce szeroko ruch ekonomiczny otworzy mnstwo posad dla swoich. Jaki ydw wzbogaci si na handlu drzewem, zboem, okowit itp. Z wikszymi pienidzmi przychodz wiksze apetyty i ambicje. Gwnie onom wzbogaconych macherw robi si za ciasno w dotychczasowym otoczeniu. Zachciewa im si salonu i jego dekoracji, dobrze wychowanych i inteligentnych goci, a e w ich sferze brak tych ywych dekoracji, przeto trzeba sign po gojw. Dobry obiad, dobra kolacja z doskonaymi cygarami, winami i z partyjk przy zielonym stoliku, zwabi zawsze i wszdzie gromad pieczeniarzy, smakoszw, arokw, zawodowych prniakw, niebieskich ptakw, eleganckich golcw, czyhajcych na jak poyczk.

Newy typ szabesgoja... Mona ten typ da bogatym ydom w prezencie. Nic narodowi nie ubdzie, bo tego rodzaju elegancka hootka znajduje si wszdzie, w rnych krajach. Pociechy z niej niema nigdzie. Bogaty spekulant ydowski bogaci si jeszcze w dwjnasb, w trjnasb i wicej. Milion jeden i drugi ju posiada. Wic za mao jego magnifice dotychczasowych, lepszych stosunkw. Ma ona teraz wspaniale apartamenty, karety, lokajw itd. Dla takiego dostatku potrzeba jej wyszego rzdu goci, panw i panie z tytuami, historycznymi nazwiskami i z pozycj na wiecie. Trudno byo wzbogaconym spekulantom zwabi do swoich paradnych domw ludzi z pozycj. Ale od czego spryt ydowski? Pani Klappermann, Seeliger, Kronengold itd. ma crk bardzo edukowan, bo mwi dobrze po francusku, po angielsku i flirtuje doskonale, lepiej, odwaniej od panien polskich. W sam raz ksek dla jakiego chudopachoka paskiego, dla goego ksicia, hrabiego, karmazyna, ktry, nie uczywszy si niczego, nie umie i nie chce pracowa. Takiego arystokrat chwyci si na zot wdk milionowego posagu, a on zrobi reszt swoimi rodzinnymi stosunkamispekuluj panie Klappermann, Seeliger, Kronengold, odtworzone doskonale w Mechesach Gawalewicza. Trzeci typ szabesgoja... I ten typ mona da ydom w prezencie. Bez ziciw ydowskich z wielkimi nazwiskami, ktrzy odziedziczyli po swoich znakomitych przodkach wszystkie ich -wady, a ani jednej zalety - mona si oby, bo nie umiej suy swojemu narodowi. Zrazu bocz si koligaci ziciw ydowskich na now famili, z czasem jednak wchodzi pewna ich cz take do grupy szabesgojw. Ten i w ksi, hrabia, karmazyn, zwabiony wysokimi zyskami, w interesach ydowskich, albo zotodajn synekur w jakiej radzie nadzorczej, zapomina powoli o swoim ydowstrcie i albo staje si jawnym ydolubem, albo obojtnym dla swoich. Ten gatunek szabesgojw, suc spekulacjom bogatych ydw swoim nazwiskiem, stanowiskiem towarzyskim i spoecznym pociga za sob ludzi sabego charakteru, nieuwiadomionych, nie zdajcych sobie sprawy z tego, co czyni, - nie przyczynia si oczywicie do rozwoju dbr ekonomicznych narodu. Swoj kiesze napycha, a o milionach swoich ubogich wspplemiecw nie pomyli. Najszkodliwszym gatunkiem szabesgojw - s publicyci i dziennikarze, sucy talentem swoim, myl, pirem wrogom narodowego przemysu i handlu w chwili, kiedy si cay nard, otrzewiony po wielowiekowym odurzeniu, zwrci przeciw nim. Bowiem gos ich, piro ich zatacza szerokie krgi, rozbrzmiewa daleko, dalej od gosu najbogatszych przemysowcw, bankierw i somianych radcw nadzorczych. Bowiem ten, kogo Pan Bg obdarzy talentem lotnej myli i sowa na to, aby suy swojemu narodowi uczciwie, rozumnie i szlachetnie, nie ma prawa sprzedawa swojego talentu, swojej duszy. A sprzedaje swj talent, swoj dusz za ndzne srebrniki. Sprzedawczykiem jest pisarz polski, patrzcy obojtnie na ubstwo swoich ziomkw, popierajcy wiadomie, rozmylnie ydw, dla ktrych nasze coraz wiksze ubstwo jest upragnion podstaw ich mocy, siy i wadzy. Szabesgoje z pirem w rku bawi si le...

XXXI. Udzia ydw w rewolucji socjalistw polskich i rosyjskich w r. 1905 1908.


Trzymana przez lat czterdzieci na obroy biurokracji rosyjskiej Warszawa buruazyjna stracia ochot do czynw gwatownych. Program zreszt pozytywistyczny wykreli z programu narodowego wszelk dziaalno rewolucyjn, wszelkie bezcelowe zapasy z mocniejszym przeciwnikiem, zamknwszy si w granicach pokojowej pracy organicznej. Potulna, estetyzujca Warszawa zabawiaa si wistem, brydem, teatrem, literatur, jak sparzona omija ogie. Polityka gazeciarska, trzymana na acuchu bezwzgldnej cenzury, obracaa si z koniecznoci w ciasnych, wyblakych ramach reporty zagranicznej. Wiedzielimy doskonale, co si dzieje w Paryu, Londynie, Berlinie, Wiedniu, w Ameryce, Indiach Wschodnich, ale nie znalimy psychologii wasnego spoeczestwa. A w onie naszego spoeczestwa, w jego najgbszych gbiach, dziay si rzeczy niezwykle, zgoa niespodziewane. Na samym dole narodu, w fabrykach i warsztatach, fermentowao, wrzao. Wrzao po cichu, pod ziemi, bo warunki kraju nie pozwalay na gony, jawny wybuch, ale wrzao tym groniej, e pod ziemi, bez kontroli i kierownictwa dojrzaej, wytrawnej inteligencji. Kiedy si tzw. buruje zabawiali wistem, teatrem, literatur, robotnik polski ksztaci si na socjalist, o czym nie wielu burujw wiedziao. Zalecajc tylko dobrobyt jako lekarstwo na nasz polityczno-spoeczn bied, nie rozwayli twrcy pracy organicznej, e pogo tylko za dobrobytem demoralizuje przecitnego czowieka, e gromadzcy si pienidz podnieca wrodzone kadej ywej kreatury samolubstwo, e wszelka praktyczno niezrwnowaona, nie uszlachetniona przez tsknoty duszy, przez idea niesamolubny, staje si paskim materialist. Porasta przemys w zote pira, bogaci si handel (gwnie ydowski), a dusza polska tracia swoje dawne blaski. Na szczyty spoeczne wydostawali si tylko sprytni, zrczni, chciwi, bezwzgldni. Kto chcia w tym wycigu o dobrobyt, o ycie i uycie zachowa czyste skrzyda uczciwoci, prawoci, honoru, ten gin wyszydzony, wyzyskany przez cynizm sprytu. Ten cay rejwach wytrzewiajcy, demoralizujcy szczyty spoeczne, spada niewyranym zrazu echem w niziny, tam, gdzie stay miliony ubogich, wydziedziczonych, ktrym cika praca dawaa skpy, czarny chleb, starczcy zaledwie na wyywienie rodziny. Bezrolny, bezdomny robotnik fabryczny, rekrutujcy si przewanie z ludnoci wiejskiej, zacz odczuwa bl pracy bez nadziei spokojnej staroci. Potrzeba byo tylko agitatorw socjalistycznych, aby cichy al wydziedziczonych rozbudzi. A tych agitatorw nie zabrako. Dostarczy ich liczn gromad proletariat plinteligentny. Wszyscy rozczarowani, niezadowoleni, wszyscy, ktrych apetytw, ambicji i podliwoci nie nasycia wiedza rzemielnicza, ktrym patent rednich szk nie da dobrobytu, zgromadzili si gono albo po cichu dokoa socjalistycznego sztandaru. Na tym sztandarze wypisa duch czasu: krlestwo moje jest tylko z tego wiata. Cay proletariat p i wierinteligentny, niezadowolony z istniejcego porzdku rzeczy, pracowa nad uwiadomieniem proletariatu fabrycznego i miejskiego. Potrzeba byo tylko chwili odpowiedniej, iskry, pomienia z zewntrz, aby nagromadzony zapalny materia wybuchn.

Chwila ta nadesza... Maa Japonia uderzya elazn pici w olbrzymi Rosj i olbrzym zachwia si ciko raniony. Drobny Dawidek pokona Goliata... Klski, idce jedna po drugiej z szybkoci, policzkoway dum narodu rosyjskiego, potrciy o najskrytsze struny jego sumienia od czasu dekabrystw, wszystkie ale do biurokracji, ktra zbudowaa z narodu podnek dla siebie, buchny na zewntrz law gorc. W prasie rosyjskiej posypay si namitne krytyki; wybitni uczeni i publicyci zawoali wielkim gosem: tak dalej by nie moe, trzeba przebudowa, odnowi zmurszay gmach pastwa i odrodzi nard. Woanie to rozbiego si po caym imperium rosyjskim, jak olbrzymie stado wracajcych na wiosn ptakw. Z naturalnego po klsce japoskiej omdlenia rzdu skorzystali socjalici rosyjscy i polscy od razu z wielk brawur, wysuwajc si na sam przd akcji wolnociowej. Kiedy inni dysputowali, zabrali si oni do czynu... Dnia 27 stycznia 1905 r. zaroiy si warszawskie Aleje Ujazdowskie, plac w. Aleksandra i Nowy wiat gromadami udzi, niespotykanych zwykle w tych stronach, pozbawionych fabryk. Sami ludzie modzi w czapkach, w dugich butach, - z wygldu robotnicy. Pomidzy nimi mnstwo chopakw, wyrostkw, prawie dzieci rnych pauprw wielkomiejskich. Powozy, tramwaje, doroki kryy, jak zwykle. Nagle otoczya gromada wyrostkw jak dorok. - cigaj, saaciarzu, liberi z grzbietu, bo ci j cigniemy i ruszaj do domu, jeli ci ebra mie. Saaciarz dziwi si napadowi w jasny dzie, macha batem, kl: Odczepta si obuzy, nygusy psiakrew, nie przeszkadzajta spokojnym ludziom pracowa na chleb dla ony i dzieci i na owies dla szkapy. - Ha, ha, suka burujw, jaki pyskaty. cigaj zaraz liberi i dymaj... Dorokarz broni si jeszcze. Wic cigno go kilkanacie rk z koza, rozebrao go si z liberii, kilkanacie pici walio po plecach, po bie. Naci na drog i jazda do domu!... Dorokarz w starym, brudnym kouchu ucieka, jak oparzony. Ucieka jeden, drugi, trzeci. Byli, ktrzy widzc, co si dzieje, nie czekali na bezwzgldne pici, zdejmowali sami liberi i umykali co tchu do domu. Pasaerowie, wyrzuceni z drynd przez malcw ulicznych, maszerowali pieszo. Nikt si nie opiera. Po godzinie ustal w miecie ruch koowy. Powozy, doroki zniky z ulicy. Chodziy jeszcze tramwaje, ale i na nie rzucia si banda obuzw i robotnikw. Do domu, do remizy! rozlega si komenda. I tramwaje nie opieray si. I one zeszy z ulicy. Policjanci, zaskoczeni tymi nowymi rywalami, t now policj, stali bezradni, wicej zdziwieni ni rozgniewani. Wtem rozleg si ttent galopujcych koni. To szarowali dragoni, rozwinwszy si wszerz ulicy. Nawet trotuary zajli. Szarowali bez dobytych szabel, rozbijali kupy ludzkie tylko rozmachem koni. Tum rozpryskiwa si na wszystkie strony, jak woda, w ktr kto rzuci z gry duy kamie i jak woda czy si znw, zlewajc si w jedn zwart cao, gdy dragoni przelecieli. Tak zacza si w Warszawie rewolucja proletariatu. Zdziwia si Warszawa buruazyjna, skd wzili si nagle ci awanturnicy, ktrzy maj odwag gospodarowa w miecie pod nosem policji i wojska, drwic sobie butnie z ich gronej powagi? Dowiedziaa si dopiero teraz, e miaa w swoim onie dwie ju przed rewolucj zorganizowane

partie socjalistyczne: Polsk Parti Socjalistyczn (P. P. S.) i Socjaldemokratw Krlestwa Polskiego i Litwy (S. D. K. P. i L.). Do tych dwch partii przybyy dwie nowe: Proletariat i Bund. Wikszo Polskiej Partii Socjalistycznej tworzyli Polacy, partia Socjaldemokratw Krlestwa Polskiego i Litwy skadaa si przewanie z ydw, a Bund by gniazdem wycznie ydowskim. Licznym by udzia ydw w organizacji socjalistycznej. Dziwny ten udzia wpyn na wyrane midzynarodowe i bezwyznaniowe zabarwienie jej dziaalnoci wolnociowej. Ale dziwnym by tylko dla tych, ktrzy nie znaj historii i psychologii Judaitw. Kto bada ich dzieje i plany, po zburzeniu Jerozolimy przez Tytusa, ten wie, e mieszaj si zawsze i wszdzie do spraw politycznych innowiercw, spodziewajc si dla siebie korzyci z zawieruchy. Niech si goje bior za by, niech si tuk bez litoci, niech si osabiaj, abymy mogli co zarobi - kalkuluj. Wypdzeni przez Rosjan ydzi litewscy, zwani litwakami, osiadszy w Krlestwie Polskim, wmieszali si do rewolucji. Nie tylko brali udzia w zawierusze, ale stanli nawet na jej czele, odgrywali rol wodzw socjalizmu. Tyszko, Jackan, abotyski (ydzi) prowadzili wojn z buruazj. O co im chodzio, dowiedzielimy si dopiero po rewolucji (w r. 1913) z dziea Juliana Unszlichta pt. O pogromy ludu polskiego, i Unszlicht, pisarz polski pochodzenia ydowskiego, naley do bardzo szczupej gromadki spolszczonych synw Judy, jest i szczerym, uczciwym patriot. Pisze on w swojej ksice: Nasta moment decydujcy - rozam midzy polskoci i ydostwem. I oto ku wielkiemu zdumieniu ogu okazao si, e pokolenie Polakw pochodzenia ydowskiego wygaso niemal doszcztnie, wyparte przez Radkw, Groserw i Warskich, kierowanych przez Tyszkw, Jackanw i abotyskich. - adne sofizmaty nie pomog, idea asymilacji zbankrutowaa kompletnie, litwactwo jest dzisiaj legalnym przedstawicielem ydostwa polskiego, socjal-litwactwo jego awangard, podnoszc lud polski przeciwko jego skoatanej ojczynie. Stanlimy na drogach rozstajnych; narodowi polskiemu zewszd oblonemu przyby wrg nowy, wrg wewntrzny. - Rozwj Polski musi tedy i nie wraz z ydostwem. Zreszt rozwj nowoytnych spoeczestw nie da si w ogle pogodzi z istnieniem wewntrz nich zwartej masy ydowskiej, lecz co najwyej z istnieniem nielicznych grup ydowskich, skadajcych si z bogatej buruazji i finansjery, ktrej majtek, stanowic cz mienia narodowego Polski, tym samem z gry jest zasymilowany wraz z jego wacicielami, oraz szczupych zastpw inteligencji i wyzwolonych zawodw, ktre zdoay wessa i wchon kultur polsk. Reszta musi by wyparta do krajw, w ktrych nie ma jeszcze nadmiaru ydostwa, jak Rosja i Ameryka, - Parafrazujc jzyk nacjonalistw ydowskich mona miao rzec, i rozwj polski idzie po trupie ydostwa. Std walka nieunikniona midzy polskoci i ydostwem. Std ostra ju separacja obu tych elementw na wszystkich niemal polach wspdziaania i wspycia. Kooperatywy polskie walcz z niesychanym trudem z lichw ydowsk... Rozrost prasy argonowej zatrwaajce przyjmuje rozmiary. Og dopiero teraz zaczyna rozumie ca groz sytuacji: nawaa litwactwa, sekundowana przez olbrzymi wikszo ydostwa polskiego, bije w same podwaliny ustroju narodowego Polski, aby na ich gruzach i rumowiskach wznie gmach Izraela, jako stranic rosyjskiej pastwowoci w Polsce. - W chwili tak przeomowej Ojczyzna nasza, zewszd na ciosy wystawiona, winna do apelu wezwa te czynniki, ktre zdolne s stawi czoo temu nowemu i gronemu niebezpieczestwu, bo i tak wszystkie jej siy s pochonite walk z dotychczasowymi przeciwnikami. - I gdzie s te czynniki, ktre winny do apelu stan? Czemu milcz one? Kt nie wie, i idzie to wanie o nas, ostatnich Polakw pochodzenia ydowskiego, ktrzy nimi jestemy nie dla firmy, nie dla interesu, lecz bdc zwizani nierozcznie z narodem polskim, na dobr lub z dol, wsplnoci uczu, ideaw i de, innymi by nie potrafimy, ktrzy dawno podeptalimy wszelkie pojcia solidarnoci rasowej. To jest naszym obowizkiem wznie redut, o ktr by si te wrogie nam siy rozbijay - .nie w sowach lecz czynach winnimy si okaza Polakami. - I nikt nas tu zastpi nie moe, gdy nikt tak jak my nie zna wszystkich forteli, wykrtw i piekielnej nienawici ku ujarzmionej Polsce... w zamian za wiekowy przytuek - ze strony ludu wybranego. Nikt tak, jak my,

nie rozumie, jak bardzo czujno nasza z tej strony wytona by musi, aby zawsze, ilekro nacjonalizm ydowski bdzie si tryumfalnie zabiera do grzebania Polski, w por mu z rki opaty wydziera i do haniebnej ucieczki zmusza. Gsta sie spisku antypolskiego, uknutego przez litwakw, omotaa zewszd Polsk i wcigna we nie tylko ydw polskich, lecz nawet jednostki i grupy modziey tudzie inteligencji polskiej o sabym i chwiejnym charakterze, oraz nieuwiadomione jeszcze odamy ludu polskiego. Unszlicht znal doskonale psychologi i dnoci swoich byych wspplemiecw i odkry ich tajemnice z odwag polskiego patrioty, za co naley mu si cze. On tylko jeden z pomidzy niewielu spolszczonych ydw stan bez obawy po stronie narodu rdzennego i ostrzega go przed kreci polityk Judaitw. Po pierwszej humorystycznej przegrywce rewolucyjnej (przewracanie doroek i tramwajw) nastpiy strajki. Zawiesiy prac fabryki, warsztaty, prnowali szewcy, krawcy, stolarze, rzenie, kantory wekslarskie, stre domw, w kocu nawet roznosiciele gazet. W ten sposb przybraa rewolucja z roku 1905 od razu charakter ekonomiczny, staa si walk klasow. Socjalizm pod komend litwakw wstpi od razu na drog bezwzgldnego terroru. Z nieznanego nikomu poza koami socjalistycznymi podziemnego Centralnego komitetu rewolucyjnego wychodziy rozkazy: dzi strajkuj robotnicy fabryczni, jutro szewcy, pojutrze tacy owacy - wszyscy razem aw, bez adnego wyjtku, a kto by si omieli wyama si z pod tych rozkazw, ten niech pisze testament... I nikt nie omieli si oprze woli podziemnych, ukrytych dyktatorw socjalizmu, wskazanych dopiero pniej, po rewolucji, przez Unszlichta (Tyszko, Jackan. abotyski... ydzi). Na dany znak zamykali kupcy sklepy, milky maszyny fabryczne - milionowe miasto zastygo, jak zahipnotyzowane. Byway w Warszawie i w miastach prowincjonalnych dni, w ktrych nie byo na ulicy ywej duszy oprcz wysanych na zwiady. Nawet policja pooya po sobie uszy, schodzia przezornie z drogi podejrzanie wygldajcym rewolucjonistom. A nu dobd browningi?... Korzystajc z panicznego strachu, jaki pad na burujw, gospodarowa socjalizm w Krlestwie, gwnie w rodowiskach fabrycznych (Warszawa, d, Zgierz, Pabianice, Zduska Wola, Czstochowa, Radom itd.), jak w kraju zdobytym. Kupcom chrzecijaskim, ktrzy nie chcieli zamkn sklepw na jego rozkaz, wybija okna wystawowe, niszczy towar fabrykantom, przykada browning do piersi nielubianych z takich lub innych powodw, inynierw, majstrw, podmajstrzych, wszelkich przeoonych, zwierzchnikw wywozi na taczkach z fabryk i warsztatw. Odnosi si to gwnie do kupcw i przemysowcw chrzecijaskich, ydw bowiem oszczdzano, omijano, co potwierdza wiadomo Unszlichta. Ta swawola, ten bezwzgldny terror olni, zachwyci bezkrytyczny tum przecitnej inteligencji i plinteligencji. Bezkrytyczny tum widzia w r. 1905 w socjalistach pionierw i bohaterw wolnoci, podziwia ich, uwielbia, oklaskiwa. A nie tylko tum. Nawet ludzie zdolni, znani w nauce i literaturze, stracili do tego stopnia przytomno, zachwycali si do tego stopnia bezcelow awantur wywrotowcw, i nazywali ich furi niszczycielsk robot Chrystusow. Powtrzya si znowu stara prawda, potwierdzona tylokrotnie przez histori, e w chwilach wywrotowych, w chwilach anarchii trac nawet niegupie skdind gowy miar w oku, miar sdu. Lnicy tuman bezkrytycznego entuzjazmu przesania im wzrok, olepia ich, i widz wszystko na

opak... Dopiero w rewolucjach spostrzega si, jak mao ludzi umie myle spokojnie, rozwanie, mdrze i jak niewielu posiada odwag oparcia si jakiemu prdowi chwili. Sterroryzowawszy jedn cz ludnoci postrachem, drug za olniwszy brawurow odwag, rozkoysa si socjalizm na dobre. Od poowy roku 1905 zaczy si zabjstwa partyjne. Strzelano do wacicieli, dyrektorw, inynierw, majstrw fabryk; strzelana do biedakw, ktrzy, nie posiadajc rodkw na przetrzymanie strejku, a nie chcc przymiera godem z on i dziemi, pracowali po kryjomu nocami; strzelano do domniemanych szpiegw. Gdzie si noe i browningi okazay bezsilnymi, tam posugiwano si bombami dynamitowymi. Patrzc na ten rejwach wywrotowy, zdawao si, e caa Polska jest socjalistk, anarchistk, e caa Polska widzi swoje zbawienie tylko w burzeniu istniejcych form spoecznych i ekonomicznych. Tymczasem tak nie byo. Powtrzyo si widowisko, ktre ludzko widziaa ju niejednokrotnie: krzykliwa, gona, odwana mniejszo sterroryzowaa spokojniejsz, rozwaniejsz, mniej odwan wikszo. Wiadomo, e jakobinw byo we Francji wszystkiego p miliona, a te p miliona zmusio podczas rewolucji do posuszestwa 25 milionw Francuzw. Wikszo narodu nie staa bynajmniej po stronie wywrotowcw. Zrozumiaa ona, odczua bardzo dobrze, e nard, pozbawiony wolnoci politycznej, nie ma prawa do eksperymentw socjalistycznych przed zdobyciem swobody ruchw. Nikt nie buduje domu od dachu... Rzd rosyjski, przeraony niespodziewan zawieruch, postanowi j umierzy najwyszym manifestem, zapowiadajcym konstytucj. Tego manifestu (30 padziernika 1905 r.) nie spodziewa si nikt. Przyszed on nagle. W Warszawie lata po ulicach legion chopcw, roznosicieli gazet, i wrzeszcza na cae gardo: konstytucja, konstytucja, konstytucja! Kogo choroba nie przykuwaa do mieszkania, do ka, ten wybiega na ulic, kupowa apczywie dodatek nadzwyczajny i czyta manifest najwyszy. Nagle, z pod ziemi, wyroi si z rnych ktw i dziur tum dziaaczw politycznych. Pod latarniami, na wylotach ulic, na schodach kociow, w bramach domw, na placach, stawali domoroli politycy i wygaszali swoje mdroci. Nazajutrz od samego rana zaczy si ukazywa na ulicach gromady robotnikw, nioscych rne sztandary - czerwone socjalici, a czarne bundyci (ydzi). Pod wieczr wylay si wszystkie przedmiecia, wszystkie zauki na rdmiecie. Gowa przy gowie, rami przy ramieniu, doroli, wyrostki, kobiety, dzieci - toczy si tum, pijany entuzjazmem. Niech yje wolno, krzycza, piewa, powiewa sztandarami. Hoota ydowska, czarni bundyci ryczeli: precz z krzyem, precz z bia gsi. T bia gsi by polski biay orze. Bezczelne opluwanie krzya chrzecijaskiego i biaego ora polskiego przez ydw potwierdza ich pode zamiary, odkryte pirem Unszlichta. Nienawi ydw do Polakw, ich dobrodziejw, odezwaa si wyranie, gono, publicznie, w blunierczym krzyku: precz z krzyem, precz z bia gsi. Rzecz dziwna, e tego nic odgadli natychmiast katolicy i patrioci polscy. Trzeba byo zaraz zamkn niewdziczne gby narodu wybranego. Szy teraz szybko po sobie wielkie strajki, podniecone przez litwakw, paraliujce ruch ekonomiczny kraju: kolejowy, pocztowy, tramwajowy, telefonowy, szkolny, nie liczc mnstwa drobniejszych. W przecigu dwch miesicy (a do koca 1905 r.) stawaa Warszawa kilka razy martwa, bezradna, jak zepsuta maszyna.

A tego wanie chcieli dziaacze socjalistyczni. Roznamitni chcieli godem, zimnem ubog ludno i zmusi j do czynnego udziau w rewolucji. Gdy gd obojtnym dokuczy - rezonowali - rozgrzej si i oni i rzuc si na burujw. Socjalistom potrzeba byo mamony. Wic konfiskowali pienidze skarbowe i ekspropriowali burujw, czyli ograbiali: kasy rzdowe, bankowe, fabryczne, kupieckie i napadali koleje elazne, przewoce znaczne sumy. Omijali tylko sklepy ydowskie, co dowodzi znw, e si Unszlicht nie omyli, oskarajc ydw jako wrogw narodu polskiego. Chodzio widocznie Judzie o to, aby osabi Polakw i zgarn jak najwicej ich mienia na swoj korzy. Wyroki mierci, wydawane przez ukrytych dyktatorw i wykonywane z byskawiczn szybkoci z poza wga znienacka, skrytobjczo, dugim, nieprzerwanym szeregiem. Codziennie donosiy gazety o zabjstwach politycznych, codziennie ginli na bruku miast i miasteczek, w mieszkaniach prywatnych, w restauracjach, szynkach, w salach fabrycznych, w powozach, w dorokach albo przedstawiciele policji i wadz, albo jacy winowajcy partyjni. Kule latay wszdzie, jak wrble. Do wykonywania tych konfiskat, ekspropriacji i wyrokw potrzeba byo socjalizmowi wojska, czyli bojwki. Zrekrutowa je on z odwaniejszych towarzyszw. Instruktorami i dowdcami tej bojwki byli: Bohdan Rudomina, Bronisaw Iwanowski, przezwany Abrahamem, i Majtczak, zwany Napoleonem. Praca w fabrykach staa si wprost niemoliw. Robotnicy drwili sobie z wszelkiego adu i porzdku, z obowizku i zwierzchnoci. Przychodzili oni do warsztatw, kiedy im si podobao, i opuszczali je, kiedy im si podobao. O kadej porze, godzinie odbywali w salach fabrycznych wiece, politykowali, zabawiali si piewami chralnymi, gr w pik i pili wdk. Komenda fabryczna stracia wszelk moc. Energiczniejszego zwierzchnika wywozili robotnicy na taczkach z fabryki, a gdy si opiera, zabijano go spoza wga. Wacicielom fabryk dyktowali codziennie inne dania, podwyki pacy. Gwnie krwawa d bya terenem wszelakiej swawoli. Z tej swawoli wylg si wkrtce szpetny grzech kradziey. Kiedy zniesiono, na danie socjalistw, praktykowane przed rewolucj rewizje robotnikw przy opuszczaniu fabryk, jako uwaczajce godnoci czowieka, zaczli towarzysze gospodarowa w cudzym domu, jak u siebie. Kradli bezwstydnie. Znaleli si tam tacy majstrowie w sztuce zodziejstwa, i wynosili z fabryki codziennie wszystko to, co wyrabiali. W fabryce Scheiblera (d) ukradziono w cigu rok a 1906 za 100,000 rubli gotowego towaru i za 100,000 rubli fabrykatw w jednym tylko oddziale blichu i drukarni. W samej odzi ukradziono miliony, a dokonywano tych kradziey bez adnej ceremonii. Za parkanami fabryk czekay wozy i taczki i cae bandy ydwpaserw, ktre zabieray up najspokojniej bez adnej przeszkody. Dowcipniejsi albo cyniczniejsi towarzysze nazywali ten szpetny rabunek braniem a conto przyszej wasnoci kolektywnej, albo przypieszonym unarodowieniem, upastwowieniem fabryk. Ogln anarchi powikszy zwyky zatruty owoc wszelkiej anarchii - bandytyzm. Wasno prywatna znalaza si na asce i nieasce pierwszego lepszego rabusia. Tak si ta poda hoota rozwydrzya, e w jasny dzie na ulicy, wrd tumu ludzi rzucaa si na przechodniw, zabieraa im pienidze, zegarki, kosztownoci, zdzieraa z nich futra, paltoty, wpadaa w ssiedztwie patrolw i posterunkw policyjnych do sklepw, do bankw i wyprniaa kasy. A wszdzie, gdzie ociera si o opr, strzelaa, zabijaa. Napadaa inkasentw bankowych, kasjerw fabrycznych, listonoszy, wiedzc zawsze, gdy kto szed w miecie z jakimi wikszymi pienidzmi ulic, lub jecha dorok. Po wsiach napadaa plebanie, dwory, myny, karczmy i zagrody zamoniejszych wocian.

Ta cala zgraja otrw nie tylko rabowaa i zabijaa, ale zncaa si take okrutnie nad upatrzonymi ofiarami. dajc wskazania ukrytych pienidzy, torturowaa starcw, dzieci, wieszaa ich gow na d, nacinaa im skr noami, przypiekaa im pity wiecami, gwacia, zniesawiaa kobiety. Bezkarna w chwilach anarchii zbrodnia staje si zuchwa, okrutn, rozpustn, w kocu potworniejsz od dzikiego zwierzcia. Socjalici ruszali si w r. 1906 tak wawo, tak zuchwale, narobili tyle wrzawy, i zdawao si, e oni s wyrazem caego kraju, e za nimi stoi cay nard. Omylili si... Nard ochon z entuzjazmu wolnociowego, przypatrzywszy si jego skutkom i odwrci si plecami do podziemnych reformatorw ludzkoci. Nawet nie wszyscy robotnicy oklaskiwali krwaw, niszczc metod wojujcego socjalizmu. Robotnicy chrzecijascy i uczciwi nie brali udziau w tej okrutnej a bezowocnej robocie, za co ich wadze socjalistyczne ogosiy wrogami wolnoci i nie oszczdzay ich tak samo jak burujw i przedstawicieli rzdu. Fabryki (gwnie w odzi i Zgierzu) byy krwaw aren bezustannych bjek midzy robotnikami, koczcych si zwykle mierci lub okaleczeniem kilku ludzi. Swj okalecza, zabija swojego, brat brata, robociarz robociarza. Nic nie pomogy nawoywania do opamitania pism i ksiy, nic proby rozumnych i bogobojnych matek, on i crek powanionego proletariatu. Po tylu krwawych ktniach i wyrzucaniach wzajemnych - skaryy si, prosiy robotnice w ostatnich dniach padziernika 1906 r. w dzkim dzienniku pt. Rozwj -my, robotnice fabryczne, wiadki tego wszystkiego, nie moemy si powstrzyma, eby nie zawoa na was, ojcowie, bracia, mowie nasi, ze zami w oczach i okropnym blem w sercu: Zastanwcie si, co robicie, przelewajc krew bratni, pacz matek, on i dzieci waszych woa ju o pomst do nieba. Jak w taki sposb postpowa bdziecie, to nie potrzeba innych nieprzyjaci, bo si sami pomordujecie. Wstyd dla nas i haba, e synowie jednej ziemi tak si zabijaj, nastpuj na siebie, jeden drugiemu wydziera ten ciko zapracowany kawaek chleba, nie zwaajc na gd i ndz dzieci. Wstyd dla naszej Polski przynosicie, bo inne kraje ju si namiewaj z naszej gospodarki. Bracia kochani, zaprzestacie ju tych walk bratobjczych, przecie my wszyscy na jednej ziemi polskiej yjemy, jej chleb jemy, jedne troski w fabrykach dzielimy, wsplnie pracujemy, razem jestemy gnbieni i zarazem w jednego Boga wierzymy, a przykazania najwitszego mioci nie wypeniamy. Czy ty, ojcze narodowcze, czy ty, synu socjalisto, czy ty pepeesie i esdeku, upamitajcie si, przecie wszyscy jestecie Polakami. Dosy tych walk, dosy ez, dosy krwi i mordw! Bagamy was na Chrystusa rany, pogdcie si wszyscy, podajcie sobie bratnie donie, niech zgoda, jedno, mio zapanuj nareszcie pord nas, bo tylko w jednoci lepsza przyszo dla ludu roboczego i sia naszej ukochanej ojczyzny. Niech Krlowa Korony Polskiej, Matka Boska z Jasnej Gry, wyjedna nam to i poruszy serca tych zakamieniaych, zalepionych i chwiejnych braci naszych, wesprze nasz gos i uprosi zgod upragnion. Zdawaoby si, e tak prosta, serdeczna proba kobiet uczciwych robotnic wzruszy owych zakamieniaych, zalepionych, chwiejnych braci. Nie wzrusza... Na odezw robotnic odpowiedzieli socjaldemokraci dzcy rozkazem, wzywajcym do mordowania socjalistw-narodowcw polskich. Jake miay ich wzruszy, gdy robotnice przemawiay do nich w imi uczu religijnych i patriotycznych? Ojczyzn przecie socjaldemokratw jest caa ziemia, midzynarodwk j nazywaj, kosmopolityzmem si szczyc, uczucia za i wierzenia religijne s dla nich, dla filozofw, opartych o wiatopogld przyrodniczy, przesdem, zabobonem. Me wszyscy socjalici szli t drog. Polska Partia Socjalistyczna rozpadaa si od samego pocztku na dwa odamy, na tzw. starych socjalistw i modych. Starzy (prawica), obejmujcy nieliczn grup towarzyszy, uwaali rewolucj jako wygodn okazj do oderwania krlestwa od Rosji, czyli czyli swoje denia kolektywistyczne z patriotyzmem, modzi (lewica), skupiajcy w sobie olbrzymi wikszo partii, uznali zdobycie niepodlegoci narodowej w toku rewolucji w caracie za niemoliwe i dyli tylko do obalenia caratu

i stworzenia na jego gruzach, przy pomocy klasy robotniczej innych pastw rosyjskiego nowego porzdku pastwowego, mianowicie, republikasko-demokratycznego. Prawica Pols. Partii Socjalistycznej skadaa si z Polakw, lewica za gwnie z ydw, wymusztrowanych w mdroci swoich wspplemiecw, Marksa i Lassalea. Anarchia socjalistyczna zapomniaa, e stoi nad ni potny jeszcze rzd rosyjski. W pierwszej chwili, zaskoczony rewolucj, milcza rzd petersburski, przypatrujc si zdziwiony zuchwalstwu proletariatu. Zdawao mu si, e ogoszenie konstytucji stumi niespodziewan zawieruch. Stao si przeciwnie... Manifest carski doda socjalistom otuchy. Zamiast uspokoi si, atakowali oni jeszcze gwatowniej burujw. Po rozwizaniu pierwszej Dumy( sejmu) stan na czele rzdu rosyjskiego Stoypin. Bardzo uwanie musia ten polityk mocnej, twardej rki bada histori rewolucji francuskiej, czyta niewtpliwie pisma H. Tainea: Les origines de la France contemporaine, bo wiedzia, jak si zabra do rozjuszonego byka anarchii. W rewolucjach ginie zawsze ten, kto si boi, kto namyla si dugo, kto nie umie si zdoby na czyn stanowczy, a zwycia zawsze odwany a do zuchwalstwa, a i do okruciestwa. Recepta Dantona: de laudace, encore de laudace, toujours de laudace ! wcielona przez jakobinw, wysuna na czoo narodu francuskiego gromadk doktrynerw, fanatykw i szubrawcw, rzucia bojaliwego, nie umiejcego si broni Ludwika XVI na szafot i wywrcia do gry nogami ca przeszo. Zrozumia to doskonale Stoypin. Nie przestraszy mnie! - zawoa, pokazawszy pi anarchii. - Terror na terror... Wziy si teraz za bary dwie potgi: ocknity ze zdumienia rzd carski i rozhukana powodzeniem pierwszego rozmachu anarchia. Rzd carski zaprowadzi w najburzliwszych guberniach stan wojenny, albo tzw. wzmocnion ochron, anarchia za odpowiadaa na te represje buntami wojskowymi (bunt majtkw kronsztadzkiego okrtu Pamiat' Azowa w sierpniu) i zamachami na przedstawicieli wadzy (zamach na prezesa ministrw, Stoypina, na Wyspie Aptekarskiej, 25-go sierpnia). Na sypice si gsto zamachy bojowcw odpowiedziaa wadza carska sdami polowymi (6-go wrzenia 1906 r.). Zaczy pracowa szubienice i salwy karabinowe w przypieszonym tempie. Fabrykantom dzkim sprzykrzy si nareszcie terror robociarzy i zdobyli si na odwag, ogosili lokaut. Sto tysicy robotnikw znalazo si na bruku bez pracy, bez chleba. Cz ich uczciwsza zacza przymiera godem, druga za cz, zuchwaa, wsika w zbrodnie, wzmocnia legion bandytw. Socjalizm wypowiedzia wojn wielkiemu kapitaowi, a zrujnowa waciwie tylko drobny przemys i prac. Komitet statystyczny miasta Warszawy wykaza, e rewolucja zburzya, zniszczya, zamkna w Krlestwie Polskim okoo 2.000 mniejszych zakadw przemysowych (chrzecijaskich). Wic nie wielkich kapitalistw rozgromi socjalizm wojujcy, jak zamierza, bo ci, siedzc na ogromnych workach zota, drwili sobie z bezpiecznej zagranicy z jego browningw, bomb i strajkw, lecz zniszczy i cofn o kilkanacie, o kilkadziesit lat wstecz swojski, dopiero kiekujcy przemys i zuboy robotnikw i cay proletariat w ogle. Rewolucja socjalistyczna pchna proletariat na drog grzechu, zbrodni, wcisna w rce mokosw, wyrostkw bomby i browningi, nauczya ich grabi i zabija, podniecaa nieszlachetne apetyty wydziedziczonych lub chciwych uycia ycia, podkopaa swoj mdroci bezwyznaniow wiar w serce ludu, utworzya cay legion opryszkw, - zatrua, znieprawia dusz robotnikw i proletariatu w ogle.

Dziwiono si w kraju, e policja czas pewien bezsilna wobec konfiskat i egzekucji rewolucyjnych, tropia teraz i chwytaa towarzyszy i bandytw. Bo znaczna cz towarzyszy wsika w policj, zasilia kadry tajemniczych agentw (szpiegw), wydawaa w rce wadzy carskiej swoich towarzyszy, wczorajszych braci. Uwizieni w odzi socjalici spodleli do tego stopnia, i, gdy zabrako kata, zgosio si do tego okrutnego rzemiosa a i 40 kandydatw pomidzy winiami. Zamaskowany towarzysz wiesza towarzysza, bandyta bandyt za pi rubli od gowy. Zdarzy si nawet taki wypadek, e kiedy jeden ze skazacw, zapytany pod szubienic dla kogo przeznacza swoje rzeczy, rzek: mojemu najlepszemu, najwierniejszemu przyjacielowi, i wymieni nazwisko. wiadkowie egzekucji odwrcili ze zgroz gowy, bo w najlepszy, najwierniejszy przyjaciel czeka wanie pod szubienic ze stryczkiem na gow swojego przyjaciela, ktry nie zapomnia o nim w godzinie mierci. Nawet Dante i Szekspir nie wymyliliby straszniejszej sceny tragicznej. Oto, do czego prowadz rewolucje ludzkie. Nawet rewolucje dzikich zwierzt nie zdobyyby si na tak pod zbrodni... W Krlestwie nie wiedziano a do roku 1910, kto prowadzi rewolucj. Dowiedziano si dopiero po rewolucji, e na czele jej stali ydzi, gwnie litewscy (litwacy), e jej dyktatorami i instruktorami byli: Tyszka (nie tzw. Tyszko), Jackan, abotyski, Azef i ich pomocnicy. Ci dyktatorzy, instruktorzy i twrcy bojwki, udajcy midzynarodowych socjalistw, byli wrogami gojw i suyli tylko swoim wspplemiecom, czego dowiadujemy si od S. Frankiewicza, ktrego list umiecia Myl Niepodlega Andrzeja Niemojewskiego w listopadzie 1910 r. Znam fakty - opowiada Frankiewicz w swoim licie - kiedy ydzi w porachunkach z chrzecijanami uciekali si do swoich wspplemiecw, uczestniczcych w Komitecie socjalistycznym i od nich uzyskiwali wyroki. Stwierdzono publicznie fakt, i pewien yd w jednym z miasteczek, majc porachunki osobiste z chrzecijaninem i czujc si pokrzywdzonym o... 2 ruble, uzyska od Komitetu, w ktrym dziaali sami ydzi, wyrok. A jaki wyrok! Dwaj litwacy z browningami... Skazany, widzc, e to nie przelewki, porzuci dom i wyjecha stamtd na zawsze. Znam fakt, e gdy chrzecijanin w pewnej okolicy zakupi las na wyrb, ydzi, handlujcy lasami, uzyskali wyrok od Komitetu, aby materialnie zrujnowa goja i bojwka osdzonemu konfiskowaa pienidze, trua konie, podpalaa las, dopki niefortunny handlarz nie odstpi lasu ydom za liche pienidze. Myl Niepodlega umiecia drugi list w grudniu 1910 roku. List ten mwi: W numerze 153-im przeczytaem podane przez p. Frankiewicza fakty pogromw, urzdzanych przez ydowskie komitety S. D. Aby dziaalno takich komitetw bya przez og lepiej zrozumian, prosz o opublikowanie dziaalnoci jednego z nich, znanego mi dobrze, a ktry operowa na do guchej prowincji. Na czele sta esdek, doktor, yd. Nakazy przychodziy od okrgwek i centrwek S. D. i Bundu. Bojwka skadaa si z samych chrzecijan pod komend litwaka, przysanego z centralki w roli instruktora, pana ycia i mierci. Na jednym z pierwszych posiedze podniosy si oburzone glosy na monopol, gdy, jak mwcy twierdzili, nic tyle nie przynioso krzywdy krajowi, ile monopole, wic zdecydowano zburzy monopole, co byo wykonane w promieniu dwch mil. Na ich miejsce otrzymalimy kilkaset tajnych szyneczkw ydowskich z dodatkiem do kadej buteleczki procentu za fatyg. Pniej odbya si bardzo tajna narada Komitetu, po ktrej ydzi na gwat poczli si zaopatrywa obficie w towary. Gdy ju mieli towaru bardzo duo, komitet uchwali wysadzi mosty kolejowe, co bojwka cile wykonaa. Towarwki przestay chodzie, wic ceny podskoczyy natychmiast: na nafcie z 8 kop. na 20 za kwart, na wglu z 19 na 42 za pud itd. Ale mylaby kto, e ydzi na tym interesie porobili majtki. Wcale nie. Oni si tylko troch podreperowali, bo komitet kaza bra od ydw dawne ceny, a tylko chrzecijanie musieli paci ceny rewolucyjne. ydzi mwili, e oni si bardzo modlili, aby

takie czasy nastay, wic tak Bg da... W rezultacie zburzono kilka urzdw gminnych, zabito dwch wjtw ssiednich gmin, a jednego ciko raniono, kilku stranikw i kilka osb cywilnych zabito. Gdy skonsygnowano wojsko i gdy z bojwk byo krucho, dowdca jej, litwak, czmychn do miasta gubernialnego, gdzie zaoy bardzo solidny interes z ywym towarem, a reszta bojwki zostaa wyapana, kilku z nich zawiso na szubienicy, kilkunastu za poszo na cae ycie do cikich robt. Komitet, kierujcy przedtem ca akcj, dzi spokojnie zajmuje si handlem, buduje domy i bardzo piknie sobie yje, doktor ma niez praktyk w jednym z wikszych miast Krlestwa, a chrzecijanie z tej okolicy wdruj dzi do odzi na zarobki i do Ameryki. Takie s rezultaty chwilowych rzdw partii ydowskich z S. D. i Bundu. Dwa powysze listy wystarczaj do zdemaskowania ydowskiego socjalizmu w Polsce. ydzi, odgrywajcy podczas rewolucji rol dobrodziejw i wodzw proletariatu chrzecijaskiego, posugiwali si po prostu gojami do swoich celw, okamywali ich bezczelnie, namawiali do mordw i nie litowali si nad nimi, gdy zawieszano ich na szubienicy albo pdzono setkami, tysicami na Sybir do cikich robt na zawsze. Bo c yda, wybraca Jehowy, obchodzi goj rwny zwierzciu? Obowizkiem jego suy Judzie, narodowi wybranemu i by jego posusznym narzdziem... Posusznymi byli dyktatorom ydowskim prawie wszyscy modzi socjalici polscy. Nie suchali ich tylko starsi (tzw. starzy), ktrzy, zwchawszy pismo nosem, odmwili panom ydom posuszestwa. Gdy goje, wyzyskiwani w Sielcach przez ydw, wygarbowali chciwym garbarzom skr, rozkaza dyktator socjalizmu starym odda im wet za wet. Na to nie zgodzili si starzy, odmwili odwetu, co dowodzi, e domylili si, dokd ydzi zdaj. Dokd ydzi zdali podczas rewolucji, niech opowie Julian Unszlicht, ktry jako polski pisarz ydowskiego pochodzenia, zna lepiej od gojw tajemnice swoich wspplemiecw. Pisze on pomidzy innymi: Ubiega rewolucja w Krlestwie bya rewolucj ydowsk, majc na celu utrwali hegemoni Izraela nad Polsk i zrealizowa utopijny idea Judeo-Polski, Syjon na gruzach Polski.Wiekami caymi ydostwo ze wszech stron spywao w granice Rzeczypospolitej na ocie dla obcych otwarte. Rzeczpospolita nie umiaa wzbudzi dla siebie poszanowania ze strony ydostwa, ktre, biorc jej tolerancyjno za oznak saboci, nauczyo si Polsk lekceway, nie chcc nawet jej jzyka uzna za swj. argon niemiecki, jak obecnie argon rosyjski litwactwa - to ywe dokumenty, stwierdzajce przywizanie ydostwa do tych pastw, ktre nie tylko Polsk ciemi, ale i samo ydostwo rozmaitymi sposobami wytpi usioway. Polska ujarzmiona staa si ojczyzn ydostwa caego wiata, drug Palestyn, w ktrej nie miao ono potrzeby liczy si z interesami ludnoci rdzennej. W warunkach wyjtkowych Polski przy rosncym ucisku obcym i pozornym zmiadeniu przeze aspiracji politycznych narodu polskiego, proces odpadania ydostwa od polskoci, mg si tylko potgowa, prowadzc w prostej linii do fantastycznej idei Judeo-Polski, odrodzenia narodowego ydostwa w ujarzmionej Polsce pod egid pastwowoci rosyjskiej. - Pierwszy etap zosta przebieony: ydostwo powstaje jako zwarta masa przeciwko narodowi, ktry w cigu tylu wiekw udziela mu gociny i przytuku, sdzc, e w zamian za to zdobdzie wzgldy gromicej go Rosji. Lecz w tej sytuacji walka ydostwa z polskoci, mimo poparcia rzdu rosyjskiego zakoczyaby si rycho klsk ydostwa, gdyby ono dla swych de nie znalazo punktu oparcia w samym spoeczestwie polskim. Warunkiem nieodzownym imienia w Polsce jako odrbnej caoci tak osobliwej grupy, jak ydostwo, byo rozerwaniem przeze spoeczestwa polskiego na dwie wrogie sobie czci i przykucie jednej z nich - polskiego ludu pracujcego - do swego dziejowego rydwanu, toczcego si ku nieznanym losom Izraela po trupie Polski. Sia proletariatu polskiego miaa zarazem suy do wywarcia presji na rzd, by zdoby na nim ustpstwa, ktrych koszty poniesie Polska, a korzyci zagarnie ydostwo. Do tak niesychanego

eksperymentu dal si uy socjalizm w Polsce.- Socjalizm polski nie umia stawi czoa parciu nacjonalizmu ydowskiego, gdy element ydowski, ktry si w nim licznie zagniedzi, nie dopuszcza do adnej krytyki dziaalnoci politycznej ydostwa, natomiast zmusza go ustawicznie do walki z reakcj polsk, nie za jej ugodowo, bo to odpowiadao deniom centralistycznym nacjonalizmu ydowskiego, lecz za jej antysemityzm, ktremu er obfity daway wybryki antypolskie socjallitwactwa. W tych warunkach nastpi wybuch szalonego, nieokieznanego niczym antagonizmu. Izrael stal si nieubaganym, bezlitosnym sdzi wszystkich prawdziwych czy urojonych przewinie Polski, z luboci opluwa jej przeszo, jej mczestwo, jej prawo do wolnego ycia. - ydostwo stao si panem sytuacji w rewolucji. Coraz natarczywiej dao od socjalistw polskich, by si wyparli swej narodowoci, swych ideaw, a z proletariatu polskiego uczynili hoot nacjonalizmu ydowskiego. Oto jak spolszczony pisarz polski pochodzenia ydowskiego odsoni egoistyczne i aroganckie denia swoich byych wspplemiecw. Nie skoczy na tym. Doda jeszcze do obrazu rewolucji ydowskopolskiej nastpujcy wyrok na ydw: ydostwo, zohydzajc ludowi polskiemu mczestwo dziejowe Polski, utracio tym samem prawo do polskiego wspczucia. A morze krwi polskiej przez ydostwo przelane, jako zapata za wiekow gocin, uczynio dla niego dalszy pobyt w Polsce piekem prawdziwym. Na gow Izraela spada kataklizm dziejowy, ktrego adna sia ju nie odwrci. - Wielki Exodus Izraela z Polski jest koniecznoci, bez ktrej nie masz szczcia i wolnoci naszego narodu. Przyspiesza tedy ten proces dziejowy jest obowizkiem kadego prawego Polaka; dbajcego o przyszo swojej ojczyzny. - Wyrugowanie ydostwa z Polski jest nie tylko dla niej koniecznoci yciow, lecz i wypenieniem si sprawiedliwoci dziejowej. Najzacitszy antyyd pochodzenia aryjskiego nie zdobyby si na sroszy wyrok przeciw bezwzgldnemu egoizmowi i naiwnoci megalomani narodu ydowskiego.

XXXII. Ruch antyydowski wWarszawie przed wojn1914r.


Mrzonki o asymilacji ydowsko-polskiej saby, gasy w Warszawie okoo r. 1889. Ju w jednej ze swoich kronik (z r. 1889) skary si Prus: Kwestii ydowskiej prawie niepodobna dotkn bez wywoywania haasw i kwasw. Wszystko wolno krytykowa, nawet pewniki matematyczne, ze wszystkiego mona artowa, tylko kwesti ydowsk trzeba gaska z wosem i to jeszcze bardzo delikatn rk, w bardzo aksamitnej rkawiczce. Po raz wtry skary si Prus w Kurierze Codziennym (1889 r., Nr. 315): Dziwna rzecz! Od kilkunastu lat z gryzcym sarkazmem odzywam si o ksiach, szlachcie, o naszych kupcach i rzemielnikach, o niemieckich przemysowcach, a przecie nikt z tych panw nie oskara mnie o zo, o rozszerzanie przesdw i szerzenie nienawici. Lecz gdy pierwszy raz potrciem o stanowisko ydw, zaraz mi zrobiono wojn. Biedny Prus! Tak serdecznie broni ydw, tak szczerze wierzy w ich rozum, w ich mdro, w moliwo zasymilowania ich, a oni pokazali mu nienawistne pazury i zby, gdy omieli si dotkn ich z lekka mikkim, pobaliwym pirem. Gdyby by znal przeszo i teraniejszo ydw, jak si przechwala, byby by wiedzia, e chciwo, megalomania, arogancja i pogarda wszystkich innowiercw s gwnym rysem charakteru tego nieszczsnego plemienia.

Powoli nauczy si Prus patrze na ydw trzewiejszym, badawczym okiem. Przypatrujc si im z bliska, straci swoje zudzenia, swoj wiar w moliwo zasymilowania mas ydowskich. Nie tylko Prus, ale take inni dojrzali, dowiadczeni postpowcy odwrcili si od ydw, zrozumiawszy, e ich egoistyczna odrbno szkodzi narodowi polskiemu. Ten przewrt poj zacz si dopiero w drugim dziesicioleciu XX-go wieku. Aleksander witochowski by, jak wiadomo, gorliwym pozytywist, tego kierunku czempionem, komendantem. Do programu tego prdu, rzdzcego w Krlestwie midzy r. 1880 a 1890, wchodzi oprcz uwielbiania wiedzy, zwanej niezawis, oprcz wytrzewiania poj narodu itd., take filosemityzm, marzcy o asymilacji ydowskiej. Wicej szkody anieli si nam zdaje wyrzdzi filosemityzm ostatniej epoki naszej duszy polskiej, aryjskiej i chrzecijaskiej. Gromadnie wtargnli ydzi jako publicyci, dziennikarze, literaci do prasy polskiej i zaczli j wyzyskiwa do swoich ydowskich celw. Kropl po kropli, za porednictwem artykulikw, artykuw, krytyk, broszur, ksiek w kocu wstrzykiwali oni w nasz dusz jad ydowskiej dialektyki, umiejcej drwi zrcznie ze wszystkiego i ze wszystkich, wstrzykiwali rozczyn psychy ydowskiej, nicujcej wszystko, co nie suy jej megalomanii. Na rk szed im bezwiednie nasz postp wczywszy do swojego programu doktryn antyklerykaln. Pod t rubryk wcigali gazeciarze ydowscy ca tradycj narodu polskiego. Klerykaem by dla nich kady, kto nie uznawa ich wyszoci lub przeszkadza im napycha kieszenie krwawic chrzecijask. I klerykaem by kady, kto dotkn kocem pira yda. aden z nich, choby najczerwieszy postpowiec, choby ateusz, socjalista, anarchista, nie omieli si skin palcem na rabina, ale polskiego ksidza, biskupa, szlachcica, przemysowca, rzemielnika, chopa czepia si zuchwale przy kadej sposobnoci, krzyczc: wrg kultury, humanitaryzmu, wstecznik, zacofaniec... Pod paszczykiem antyklerykalizmu i humanitaryzmu starali si owieceni ydzi podminowa wszystkie nasze tradycje narodowe i chrzecijask etyk. I nie tylko si naszych tradycji narodowych i chrzecijaskich podminowywali. Zaatakowali take nasze zwyczaje i obyczaje, demoralizowali swoim znanym cynizmem, i swoj ydowsk lubienoci, naszpikowan zgniymi, cuchncymi dowcipami (faule Witze). Cynizm heinowski grasuje dotd w Warszawie. Cz inteligencji warszawskiej zydziaa, a modzie pci obojga przesika dowcipami i brudami ydowskimi. witochowski, przez dugi szereg lat arliwy obroca, ulubieniec, boyszcze ydw postpowych, zrozumia w kocu i uczu fatalne skutki prby asymilacji ydowsko-polskiej. Wic achna si jego dusza polska i odtrcia od siebie nieproszonych uzurpatorw. Dzi nazywaj go za jego patriotyzm polski ci sami ydzi, dla ktrych by dawniej Mojeszem, Eliaszem - szakalem. Tak wynagradzaj ydzi swoich opiekunw i dobrodziejw... Opuci take ydw postpowych Andrzej Niemojewski tak samo, jak witochowski przez jaki czas ich przyjaciel. Ockn si, obaamucony, kamliwym, obudnym humanitaryzmem i liberalizmem ydowskim, poczu si czystym patriot polskim i rzuci si gow naprzd w wir boju z obcym plemieniem. Andrzej Niemojewski, utalentowany szermierz pira, jest natur bojow, odwan. Taki szermierz musia zatrwoy ydw, musia w nich zbudzi nienawi, tym wicej, e walczy z nimi nie tylko czczym sowem doskonaego polemisty, ale take druzgoczcymi argumentami wiedzy, faktw. Atakuje on ydw jako polemista i uczy si ich duszy jako uczony. Ksigi ich wertuje, nad Talmudem lczy, niby rabin, szukajc w nim psychologii narodu wybranego.

I znalaz t dusz, ukrywajc si tak starannie przed podym okiem podych gojw. Dowodem tego jego dzieo pt. Dusza ydowska w zwierciadle Talmudu. Dzieo swoje rozpocz charakterystyk Talmudu w ogle, okreleniem jego znaczenia w yciu ydw, polemizujc ze znajomoci przedmiotu z apologetami i obrocami tej Ksigi Ksig. Zaatwiwszy si z uwagami wstpnymi, zaznaczy bardzo susznie, e religia ydw ery chrzecijaskiej przestaa by wyznaniem cile mojeszowym, a staa si wyznaniem rabinicznym, stworzon przez twrcw Talmudu. Porwnawszy pogld i zasady etyczne ydw z etyk Ewangelii, stwierdzi dowodami, nie podlegajcymi krytyce, e etyka ewangeliczna (chrzecijaska), przewysza pod kadym wzgldem ydowsk - jest prawdziwie humanitarn, czemu oczywicie ydzi zaprzeczaj. Zacz si w Krlestwie Polskim nowy ruch antyydowski, ale z pocztku by on tylko naukow albo dziennikarsk walk z ydami. Czyn wybuchn dopiero w r. 1912 z powodu ich arogancji podczas wyborw do Dumy petersburskiej (sejmu). Zachciao si litwakom wtargn do Dumy, na co si Polacy zgodzi nie mogli, nie chcieli. Na czele tego oporu stan Roman Dmowski, znany polityk. Czyn polega na tym, e Warszawa usiowaa osabi si finansow ydw i zepchn ich ze stanowisk wybitnych. Powsta alarm w synagogach, sklepach i gazetach argonowych. Nard wybrany krzycza penym gosem: goje nas bojkotuj, wydzieraj nam w pocie czoa zarobione mienie! Dzienniki ydowskie opluy nas, zniesawiy w Europie i Ameryce. Pogromszczykami, barbarzycami, czarn sotni, wrogami humanitaryzmu nazwali nas. I to za co? Za to, emy nareszcie ocknli si ze lamazarnej biernoci, za to, e pragnlimy, aby nasi ubodzy mogli wyywi si na swojej wasnej ziemi, na ziemi, zroszonej potem ich przodkw, za to, e nie mielimy ochoty rzuci swoich dzieci pod stopy ydowskie jako helotw. Zbrodni- to! O tym samym myl dzi wszystkie narody owiecone, chrzecijaskie, wiadome potrzeb epoki obecnej, kapitalistycznej. A adnemu z nich nie mi ydzi krzycze w oczy: pogromszczyki, barbarzycy itp. Lecz mniejsza z tym... Wiadomo, e ydzi umieli od najdawniejszych czasw liza stopy mocnych narodw, a poniewiera osabionymi. Narodem wdzicznym nie byli nigdy i nigdzie... Chodzi tylko o to, jakiem prawem oburzaj si na samoobron polsk. Byliby oni w swojej przeszoci takimi idealistami, i lekcewayli dobra ziemi, a gwnie pienidze! Usuwaliby si oni po chrzecijasku lub po rycersku (w pocztkach chrzecijastwa) z pogard z drogi kademu, kto wyciga chciw rk po zoto, zadowalajc si skromnym bytem i czystym sumieniem uczciwego pracownika? Byli gdziekolwiek, kiedykolwiek yczliwymi dla obcoplemiecw lub innowiercw, ich szczerymi przyjacimi, dobrodziejami itd.? Me, o tym nie wie historia. Wie ona tylko, e ydzi, rasa na wskro racjonalistyczna w religii i w yciu, drwili zawsze z niepraktycznego idealizmu aryjczykw, - wie take, e kochali zawsze, nawet ju przed zburzeniem pierwszej wityni przede wszystkim pienidz, wie jeszcze, e wobec wszystkich innowiercw, wszystkich obcych, o ktrych wypado im si ociera w dugiej wdrwce, w diasporze, zachowywali si zawsze wrogo.

Ale moe byli na wygnaniu - w rozproszeniu (diaspora) niedoni, bezsilni w walce o byt i dlatego zasuguj na pomoc, na poparcie rki hojnej i yczliwej? I o tym nie wie nie historia. Wie tylko, e gdziekolwiek przybyli i osiedlili si, umieli sobie tak doskonale radzi w walce o byt (wyzysk, lichwa), i w miastach wykupywali po kilkunastu latach poow domw, o po wsiach obciali poow zagrd chopskich poyczkami. Nie ma wic goj potrzeby litowa si nad kupcem ydowskim, wspiera go. Sam on sobie poradzi... Pierwszorzdny majster po poyczaniu pienidzy z dobrym procentem, wyszkolony w tym kierunku ju w Palestynie za czasw swoich krlw, wymusztrowany przez rabinw talmudycznych, nie zginie finansowo - pada zawsze na pazury, jak kot, a padnie zwykle na stos mamony. Aryjczyk, zbankrutowawszy raz, schodzi na psy. A yd przewrci si sto razy do gry nogami i znw stanie na mocnej podstawie. ydzi pieni si na samoobron gojw. A oni? Aryjczycy, chrzecijanie, broni si tylko przeciw ich przewadze ekonomicznej, a oni bojkotuj wszystkich innowiercw rozmylnie, celowo. Od wiekw bojkotuj ydzi dobrotliwy nard polski. Oni to zniszczyli kreci robot nasze mieszczastwo, wyssali a do szpiku koci mnstwo szlachty, rozpoili gorzak legion chopw. I oni mi si powoywa na humanitaryzm, uczy chrzecijan tolerancji, uczciwoci, prawoci, wskazywa im drog do ideaw narodowych i oglnoludzkich, - do kultury. Oni to mi zniesawia Polakw przed trybunaem Europy i Ameryki? Zuchwali kamcy... Prba poskromienia pychy, odrbnoci i chciwoci ydw udaa si Warszawie. Mnstwo ich, widzc, e kupcy polscy spychaj ich z drogi handlarskiej, przenioso si do Ameryki. Gdyby kupcy Krlestwa mogli pracowa bez przerwy czas duszy, byliby oczycili kraj z niepotrzebnych, szkodliwych konkurentw. Ale niespodziewana wojna (w r. 1914) przerwaa ich robot i zamiary.

XXXIII. Obrocy ydw.


Mwi, e co gowa, to rozum. O jednomylno wszdzie trudno. S jednak w yciu narodw chwile, w ktrych wszelkie spory stronnicze i indywidualistyczne, vota seperata, ustaj, milkn. Swarliwe usta zamyka im na czas pewien albo groza wojny, albo jakie inne niebezpieczestwo, zagraajce caemu narodowi. Zdawaoby si, e podjta w Krlestwie nowa walka ekonomiczna ludnoci rdzennej z ydami powinna bya zamkn usta wszelkim sporom stronniczym, przewaga bowiem ekonomiczna ydw w Polsce, rosnca z kadym rokiem, grozi caemu spoeczestwu ruin materialn. Nie nienawi, nie doktryna antyydowska podyktoway, wskazay t walk, tylko po prostu naturalna, instynktowa samoobrona. Jake w takim pooeniu rozbija si na grupy odmienne wygaszajce pogldy? W takim pooeniu nie ma miejsca na dwa zdania. A jednak znaleli si gorliwi obrocy ydw. Skd si wzili?

Tych ydolubw, jak obrocw Judy nazwa Ignacy Grabowski, mona podzieli na trzy grupy, na: 1) adwokatw ydowskich z krwi, 2) dla chleba, 3) dla doktryny. Wicej anieli nam si zdaje, pynie w yach naszego narodu krwi ydowskiej, o czym wie kady, kto szuka w archiwach, herbarzach i ksigach kocielnych neofitw polskich. Wielu ich nie mg ustali, a to z tego prostego powodu, i chrzczcy si a do roku 1800 mniej wicej ydzi, podawali w metrykach chrztu rzadko nazwisko, jakie sobie obrali. Ksia notowali w ksigach kocielnych tylko ich chrzecijaskie imiona. W tydzie potem nazwa si taki neofita, przyj jakie istniejce nazwisko polskie, zwykle szlacheckie, ale jakie? Dokumentami sprawdzi go nie mona. Przepado. We Lwowie np. chrzcio si w latach 1759 i 1760 przeszo 500 frankistw, a z tych zapisao si z przyjtymi nazwiskami zaledwie dwustu. Dziao si to w celu utonicia bez ladu w tumie szlacheckim, co udawao si gwnie na Litwie bez wielkiego trudu. Zamoniejszy neofita kupowa sobie w jakim zapadym kcie kawa ziemi, eni si z jak ubog ssiadk i wsika w szlacht litewsk. Gdy do tych skrytoneofitw dodamy neofitw jawnych, ktrzy weszli z czasem przez maestwa do rodzin polskich i Polakw, poenionych z neofitkami, nie trudno wywnioskowa, i w naszej krwi aryjskiej, polskiej pynie wicej krwi ydowskiej, anieli o tym wiemy. A krew ydowska jest mocna, trwaa. Zmieszana z inn odzywa si w dziesitym pokoleniu nie tylko fizycznie. I sympatie i antypatie dziedzicz mieszkacy aryjsko-ydowscy po swoich przodkach semickich. Do dzisiaj np. nosz niektrzy frankici w portfelach, w portmonetkach miniatur swojego proroka Jzefa Franka, chocia s katolikami ju od lat 150 i szukaj sobie z nielicznymi wyjtkami on w swojej grupie, jak im Frank przykaza. Gdyby si znao dokadnie genealogi owych zbankrutowanych karmazynw, co pozacaj sobie swoje wytarte, wyblake herby zlotem crek bankierw lub lichwiarzy (przez maestwo) znalazoby si u niejednego z nich jak antenatkneofitk z nabitym trzosem, o czym on sam nawet nie wie. Wsplna krew pociga niewiadomie. Rozumie si, e potomkom ydw, czy z ojca czy z matki, nie moe walka z Jud sprawia przyjemnoci. Milcz, ale spogldaj zezem na ruch, zwracajcy si przeciw ich krwi. Naturalny to odruch; dziwi mu si nie mona. To pierwsza grupa obrocw ydowskich. A druga? Druga, to gromada, jak obecnie u nas, cay tum biedakw, skutych potrzeb zarobkowania z ydami. Ci wszyscy wsppracownicy pism, wydawanych przez ydw, ci wszyscy podupadli niewinnie albo winnie, siedzcy w kieszeniach ydowskich, zalecy od kredytu ydowskiego, od jego aski; ten cay legion biaych murzynw Judy, potrzsa niewtpliwie po cichu, skrycie nieznon obro, jest w duszy moe wicej antysemit, anieli my, zdeklarowani bojownicy przeciwydowscy, bo odczuwa wicej od nas tward rk swoich panw, ale jawnie, w wietle dziennym milczy, gryzc bolesne wdzido. Gdyby tylko milcza... On jednak, obawiajc si cigle wyrzucenia na bruk, utraty chleba dla siebie, ony i dzieci, udaje gono ydoluba, broni swoich praco- i chlebodawcw. Rozgrzeszy tej grupy adwokatw ydowskich nie mona, gdy idzie o dobro publiczne; mona si tylko nad nimi litowa. Jest jeszcze druga grupa chlebowych obrocw ydowskich, ktrzy nie zasuguj nawet na lito. S to owi dworzanie ydowscy, znani w kadym wielkim miecie, owi sybaryci, uprawiajcy kult wykwintnego stou, pieszcy skwapliwie wszdzie, gdzie mona si za darmo dobrze naje i napi, owa hoota we fraku i smokingu, ktra dla smacznego obiadu sprzeda bez wahania sumienie. Dla tej eleganckiej haastry nie istnieje dobro publiczne, nie istniej ble narodu. Z cynicznym umiechem,

ktry ma oznacza wysz, bezprzesdn kultur, przechodzi ona lekk stop po troskach swojego spoeczestwa. Roj si salony i jadalnie ydowskie od takich wiatowcw. Trzeci grup adwokatw ydowskich tworz doktrynerzy, ktrzy, nauczywszy si frazesw humanitarnych, byskaj nimi w oczy naiwnych i bezkrytycznych. Nie nauczywszy si lub nie chcc si niczego nauczy od ycia, bywaj oni lepi na fakty, gusi na alarmowy glos czasu. Powiedziawszy sobie raz: trzeba ydw zasymilowa, wessa ich w siebie, wszelka bowiem walka z nimi jest akcj niekulturaln, bd powtarzali ten frazes nawet w brzuchu yda, schrupani przez niego do ostatniej kosteczki. yd bdzie z nich skr zdziera, a oni bd woali z uporem maniaka: kocham ci mioci chrzecijanina i kulturalnego asymilatora. Do jakich grup nale nasi adwokaci ydowscy, niech oceni ci, co znaj ich osobisty stosunek do ydw. Przeciwko walce ekonomicznej z ydami zaprotestowa Ludomir Grendyszyski, w swojej broszurze pt. Protestuj. Tak si zmartwi rezultatem wyborw warszawskich, tak bolenie, tak dotkliwie odczu obelg, wymierzon Warszawie i caej Polsce przez garstk zuchwaych politykw litwackich, i dwie noce spdzi bezsennie, a do dzi dnia krew caa uderza mu do gowy, gdy sobie uprzytamnia sceny, jakie si odegray w ratuszu warszawskim, o mimo to... Mimo to protestowa z wielkim oburzeniem przeciw ukaraniu tego zuchwalstwa ydowskiego przez spoeczestwo polskie. Dlaczego? Bo nie wolno nawet wobec wroga ama najprostszych zasad sprawiedliwoci i susznoci, nie wolno kara jednych za drugich, nie wolno krzywdzi niewinnych! Gdyby taki frazes wyrzuci z siebie jaki mokos, nie majcy wyobraenia o yciu lub jaki ideolog, obaamucony doktryn kosmopolityczna, mona by przej po nim obojtnie, wzruszywszy ramionami. Ale Grendyszyski, czowiek dojrzay, polityk zawodowy, realista?... Jest chyba pierwszym obowizkiem realisty umie wczuwa si w rzeczywisto, liczy si z istniejcymi w danej chwili warunkami i zastosowa do nich swoje postpowanie. Gdzie to Grendyszyski widzi w polityce sprawiedliwo, suszno itp. adne ideay! Niech si obejrzy dokoa, po Europie, a choby tylko w swoim najbliszym otoczeniu, jako Polak. Rozgrywajcy si wanie krwawy dramat bakaski przy akompaniamencie samolubnej gry dyplomatycznej odsoni znw po raz tysiczny tajnie polityki. Ginie, kto si nie umie broni przeciw zasadzie polityki: mocniejszy albo sprytniejszy zwycia. Nie powinno tak by, wiadomo, ale jest tak, niestety, a z faktem, z yciem musi si liczy kady realista. Faktem w naszym obecnym stosunku do ydw jest ich wiadome, celowe denie do opanowania mienia polskiego i duszy polskiej. Widzi to kady analfabeta. Wzmgszy si u nas na siach liczb i kapitaem, postanowili zawadn krajem, ktry ich kiedy, - rozbitkw, wczgw, wypdzanych z zewszd, przygarn, przytuli. Mao im przewagi ekonomicznej. Zachciewa im si rzdw.

Myli si Grendyszyski, twierdzc, e odnosi si to tylko do tzw. litwakw. Ta gromadka napywowych ydw nie byaby nic zdziaaa, gdyby nie bya zastaa w kraju materiau przygotowanego. Litwacy, wawsi, ruchliwsi od naszych ydw, podniecaj tylko, prowadz tumy wybracw Jehowy. C robi z takim faktem? Pozwoli mu si spokojnie, bez oporu, bez obrony rozwija, wzmacnia, potnie? Patrze obojtnie, apatycznie na systematycznie posuwajcy si podbj naszych miast i miasteczek? Rwnaoby si to naszej ostatecznej zagadzie, naszej mierci narodowej. Powoywanie si w takim pooeniu na sprawiedliwo i suszno jest co najmniej naiwnoci dziecka. Nawet niky robak broni si przed depcc go stop, stara si z pod niej wydosta. Nikym robakiem przecie jeszcze nie jestemy, yjemy jeszcze, a kto yje, ten powinien si broni. Jedyn nasz broni przeciw zachannoci ydw jest walka na polu ekonomicznym. Grendyszyski lituje si nad Chawami Rubin i otoczeniem ich. Zapewne... Bojkot ekonomiczny dotyka w pierwszej chwili przede wszystkim ydw ubogich. Ale i my mamy swoich ubogich, swoich ndzarzy, krocie ich, moe miliony swoich emigrantw, ktrych brak chleba na wasnej ziemi zmusza do poniewierki wrd obcych. Blisi nam oni od Chaw Rubin i Mokw i Ickw. Z takich Chaw Rubin zreszt wykluwaj si z czasem zwyke kupcowe, z kupcowych ony bud wekslarskich, z on wekslarzy bankierowe itd. A gdyby nie to, ydzi posiadaj tyle mamony, i mog pomc swoim Chawom, sprzedajcym jabka. Obd si one doskonale bez kilku groszy Grendyszyskiego lub innego goja. ydzi s solidarni, jak wiadomo. Oburza si Grendyszyski na bojkot ekonomiczny. Na jego miejsce podsuwa swoj wasn recept. Jak! Kae on nam przymusowo reformowa ydw w taki sposb, jaki jest potrzebny dla interesw polskich, dla dobra i postpu caego kraju i caej jego ludnoci. Stara, ograna piosnka asymilacyjna odzywa si w tej recepcie. Wrble polskie gwid dzi na ni. Nawet andrus z nad Wisy wie, e asymilacja ydowska jest utopi. Stosowali t recept imperatorowie rzymscy, rozporzdzajcy chyba skuteczniejszymi rodkami od nas, stosoway j wiee, mocne ludy germaskie, papiee i cesarze, stosoway j wszystkie nowoczesne narody europejskie a do r. 1880, wezwawszy w ostatnich czasach na pomoc tolerancj polityczn i stoeczn - rwnouprawnienie, a yd pozosta ydem, czyli wybracem, megalomanem, wrogiem wszystkich, innowiercw w ogle, a chrzecijan w szczeglnoci, narodem, odcitym wiadomie, rozmylnie od wszystkich innych. Nie trzeba zna psychologii yda, aby si po spezych na niczym prbach lat dwu tysicy jeszcze udzi. Kae nam Grendyszyski owieca i podnosi kulturalnie lud polski i take owieca i cywilizowa lud ydowski, chociaby wbrew jego woli. Jak gdyby owiata zmieniaa tradycje i instynkty lat trzech tysicy, etyk talmudyczn w stosunku do gojw w etyk Ewangelii, o co gwnie chodzi. Owiecony aferzysta, kupiec, finansista ydowski kieruje si tak sam czystokapitalistyczn moralnoci, jak posuguje, si w handlu pierwszy lepszy szajgec. Owiata wychowuje tylko ludzi owieconych, owiecenie za a postpowanie etyczne to dwie bardzo rne rzeczy. Wicej wart uczciwy analfabeta od owieconego otrzyka, od ktrych roi si w ostatnich czasach Europa i Ameryka wanie wskutek owiecenia, opartego o wiatopogld przyrodniczy, czyli materialistyczny. I ta druga recepta Grendyszyskiego, ktra jest echem przebrzmiaych hase pozytywistycznych, nie ma adnego praktycznego znaczenia, jest utopi.

Nieche Grendyszyski obmyli jak inn, skuteczniejsz. Wprawdzie nie udaa si ta sztuka dotd nikomu od cesarza Justyniana, wielkiego prawodawcy, poczwszy a do Napoleona I i nowoczesnych asymilatorw, ale moe uda si jemu. Kto tak gono, tak stanowczo wola: protestuj! ten musi, powinien by pewnym siebie, swojego geniuszu - swojego prawa narzucenia spoeczestwu nowego rodka, ktry by wyleczy rany ekonomiczne, zadane mu przez ydw. Grendyszyski, bronic ydw, powoywa si na tolerancj, na pojcia i uczucia humanitarne - a Ludwik Straszewicz na mio chrzecijask. Towarzyszami, przyjacimi byli ci dwaj publicyci od lat wielu, szli zawsze razem, rka w rk. Rnili si tylko metod bojow. Pierwszy z nich, nie rozporzdzajcy ani lotnoci sowa ani temperamentem dziennikarskim, mwi prosto z mostu, krtko, zwile, co myli, czego chce, a drugi, pod wraeniem jakiego goniejszego faktu, wykoleja si, zapomnia o swoim talencie wywracania koziokw na prawo i lewo, a wwczas odsania na chwil swoje zmienne oblicze. On to, jak wiadomo, wielbi dnia 7 padziernika 1909 roku w swoim Kurierze Polskim razem z wszystkimi masonami, anarchistami, socjalistami, wywrotowcami Europy zachodniej burzliwe owacje dla hiszpaskiego masona, anarchisty, wroga chrzecijastwa, katolicyzmu, - Ferery. Do swojej mikstury onglerskiej wlewa Straszewicz zwykle duy flakon sodkich kropli sentymentalizmu, dodajc do nich troch gorzkich ez, lamentacji itd. Wiadomo, e si naiwni bior na wszelakie ezki patriotyczne i inne. Typowym dokumentem onglerki dziennikarskiej bya jego obrona ydw (Nasze stanowisko w Kurierze Polskim Nr. 323, 324, 325). Straszewicz by znanym ydofilem. Czy go z ydami czyy jakie osobiste stosunki lub interesy, nie jest rzecz publicysty dochodzi. Niech si tak wyl robot zabawia ciekawo reporterw. Wystarcza stwierdzi jego ydofilstwo. Straszewicz by utalentowanym onglerem myli i sowa; zapala wieczk Bogu, a diabu og z tak zrcznoci, i tylko kto bardzo uwany dociera do jdra jego sprytnej gry. Kademu wolno myle, co i jak mu si podoba. Podobao mu si kocha ydw. Ale w takim razie powinien by mie odwag powiedzie jasno, wyranie, bez frazeologii i aforyzmw: jestem przyjacielem, obroc ydw i dlatego protestuj przeciwko ich krzywdzie. Tak postpi Grendyszyski. Ten by szczerym. Straszewicz inaczej. Zobaczmy, jak? Artykuy swoje zaczyna wstpem, w ktrym dowodzi, e jedynym uczuciem twrczym jest mio. Zapewne, mio tworzy, idzie tylko o to, jaka mio, wzgldem kogo, w jakiem pooeniu? Gdyby np. Sowianie bakascy miowali poddaczo, niewolniczo Turkw, nie staaby w owym czasie armia bakaska przed bramami Konstantynopola. I nienawi bywa czasami twrcz. Wiadomo, e zbyteczna, saba mio matek gubi dzieci. Rzuciwszy gar niepotrzebnych frazesw, przeszed Straszewicz do waciwego tematu swoich artykuw i mwi: nie mielimy nigdy wtpliwoci adnych, i obecno we wntrzu narodu polskiego wielkiej masy pierwiastku obcego - obcego wiar, mow, obyczajem, uczuciami - stanowi nieszczcie... Ale wiedzielimy i to, e z niebezpieczestwem i nieszczciem narodowym potrafi poradzi sobie jedynie rozum i rozwaga. Pierwszy kozioek... Bo jake to? Jedyn sil twrcz ma by mio, a zaraz potem maj tylko rozum i rozwaga posiada moc usuwania nieszczcia narodowego. Mio bywa rzadko rozumn

i rozwan, zalepienie jest jej cech znamienn. Wic jake poczy te dwie znoszce si nawzajem siy? Mio przecie nie rozumuje, z chwil bowiem, gdy zaczyna rozumowa, ganie. Jedno z naszych zada narodowych polega na stworzeniu polskiego stanu redniego - mwi Straszewicz dalej - a w nich polskiego handlu... Robi si to. Robi si ze skutkiem i powodzeniem... Chwaa Bogu! Z mioci. Gdzie podziay si rozum i rozwaga? Nawet do Ewangelii sign, on, wielbiciel Ferery, apostoa bezwyznaniowoci, wroga Ewangelii. Powoli, bojaliwie, ostronie, zasoniwszy si lisim ogonem mnogich zastrzee, skrada si do waciwego celu swoich artykuw. Umoczywszy piro w ezkach serdecznych, prosi paczliwie: Czytelnicy drodzy, pomylcie tylko! Ogromna wikszo ydw, masa ydowska jest nam obca. Jako przekupnie, czsto zbyteczni, wikszo ta nie daje krajowi pracy twrczej. Czy ich broni chcielibymy przed susznym gniewem ogu? Nam chodzi o Polsk, jedynie o Polsk! Zmoemy wszystko, bylebymy mieli dusz siln, nie sparaliowan, nie skalan nienawici. Przemwiwszy do serca czytelnika, przypomniawszy mu obowizki chrzecijanina i patrioty, odsoni nareszcie przybic. O nienawi mu gwnie szo, recte o antysemityzm. Gdy nienawi rozpocznie swe dzieo, nie wiadomo, do czego dojdzie... Nienawi podna rodzi zawsze potwory uczy. Wedug niego zrodzi si z antysemityzmu we Francji: antyklerykalizm i antypatriotyzm. Ma to znaczy: wyrzeczcie si antysemityzmu, wytwarza on bowiem wrogw Kocioa i narodu. Bardzo zrczny nowy kozioek, ale na szczcie nieudany. Bo wanie, przeciwnie, antysemityzm we Francji jest naturalnym skutkiem antyklerykalizmu i antypatriotyzmu masonw i ydw francuskich. I u nas zrodziy go w jego ostatniej formie okrzyki ydw podczas rewolucji: precz z krzyem, precz z bia gsi! Czu widocznie Straszewicz, e przeholowa, ho zakoczy swoje artykuy nadzwyczajn, niespodziewan wolt. Oto ofiarowa z wasnej kieszeni 50 rb. na zakadanie w caym kraju szk ludowych, ktre by prcz znanych, nieodzownych przedmiotw uczyy te zasad spdzielczoci i rachunkowoci handlowej... Zapcha gb opinii rublami... Odczytawszy artykuy Straszewicza, doznaje si przykrego wraenia nieszczeroci, przymusu, jakiej wewntrznej szarpaniny. Sumienie polskie, poczone z obawy przed opini chwili, kazao mu stan po stronie swoich, ydofilstwo pchno go na krte drogi dziennikarskiej kazuistyki. Na dwch stokach siedzc, jedn rk bra, drug dawa, twierdzi i przeczy. Taka metoda wytwarza chaotyczn, za wosy przycigan argumentacj. Nie przekonywa ona nikogo, przeciwnie zraa, odpycha. Polak, katolik, przebrnwszy przez popltane gszcze argumentacji Straszewicza, powie: kpi, czy o drog pyta? - yd splunie po swojemu i mruknie: wusy dues? ten goj jest miszygene, niby zwalcza antysemityzm, a zezuje w jego stron, niby kae nas kocha, a nazywa nas nieszczciem i nawouje do systematycznej kooperatywy gojw, ktra nas zniszczy. Na co taka bezpodna onglerka myli i sowa? Chybia ona zawsze celu. Ody kto nie chce albo nie moe wypowiedzie swoich przekona jasno, wyranie, przejrzycie - niech milczy. Nikt mu za dyplomatyczne milczenie gowy nie urwie.

Do gosw mskich obrocw ydowskich przyczyy si take gosy niewiecie: p. Lubiskiej i Sempoowskiej. Mona po tych zgrzytach przej do porzdku dziennego, rdem ich bowiem s histeryczne wybuchy starganych nerww. Widzielimy te stargane nerwy niewiecie przy robocie podczas rewolucji.

Rzecz szczeglna... Wszyscy ci adwokaci i dworzanie ydowscy trbi nam bezustannie w uszy: miujcie ydw, chrzecijanie, nie plamcie si nienawici! Ale aden z nich nie woa: miujcie chrzecijan, ydzi, bdcie wdziczni Polakom za to, e was przez tyle wiekw u siebie gocili! Woajmy wic my Polacy, katolicy: miujmy swoich, bromy krwi swojej przeciw nienawici obcych! Nikt nie ma ani obowizku, ani potrzeby by swoim wasnym wrogiem. Odwoywanie si do mioci chrzecijaskiej w stosunku do ydw, ktrzy s nieprzejednanymi wrogami Nowej Ewangelii, jest albo dziecinn naiwnoci, albo podstpn, chytr sualczoci.

XXXIV. Handel ywym towarem a ydzi.


Grzmiay w drugiej poowie 1913 roku na socjalistycznych i ydowsko-liberalnych trybunach Europy okrzyki oburzenia, zarzucajce sferom zachowawczym lekcewaenie postpowego humanitaryzmu. C si takiego stao, e liczna gromada socjalistw i ydowsko-liberaw rnych narodw, majcych jedynie siebie za owieconych i humanitarnych, za rozumnych i szlachetnych, zniesawiaa wstecznikw, wrzeszczc pogardliwie: haba XX-go stulecia! Moe odkryto w ktrym z cywilizowanych narodw jak band zuchwaych zodziejw, rabusiw, ludoercw lub co w tym rodzaju! Nic o tym nie donieli nawet najsprytniejsi reporterzy amerykascy, polujcy na sensacje. Wic c si stao tak niezwykle potwornego! W roku 1913 czytalimy w dziennikach warszawskich: Komitetowi policyjno-lekarskiemu doniesiono, e w lupanarze ydwki Fajnsznajderowej przy ulicy Leszno wi mod dziewczyn i zniewalaj j do rozpusty. Dozorcy komitetu, udawszy si na miejsce wskazane, znaleli tam w istocie nieszczliw ofiar, ktr kilku sutenerw zmusio noem, biciem, poniewierk do ulegoci. By zaguszy jej krzyki, woania o pomoc, puszczono w ruch gramofon. Dziewczyn t dostarczy do lupanaru yd, Zelik Glasman, ktry wmwi w ni, e prowadzi j do bogatego domu, gdzie otrzyma dobr posad i wysokie wynagrodzenie. I czytalimy jeszcze: Do Warszawy przybyy dwie adne dziewczyny, jedna z odzi, druga z Pabianic. Przybyy po prac. Obszedszy rne biura porednictwa i kantory strcze i nie znalazszy od razu zajcia, uday si do kawiarni, by odpocz i posili si. Tu przysiad si do nich jaki elegancki yd i zacz je bada, po co przybyy do Warszawy. Gdy mu naiwne dziewczta z prowincji opowiedziay swoje troski, pocieszy je obietnic wystarania si dla nich o dobre, zyskowne posady w Rosji za porednictwem jego przyjaciela, ktry znajduje si wanie w Warszawie. W celu zawarcia umowy z owym przyjacielem, zaprosi je na drugi dzie do umeblowanych pokojw przy ulicy Zotej. Dziewczyny z prowincji pozwoliy si w swojej naiwnoci wzi na wdk i byyby pady niewtpliwie ofiar handlarzy ywego towaru, gdyby nie czujne oko dozorcy komitetu lekarsko-policyjnego, Kowalskiego. W chwili gdy dziewczta wchodziy razem ze swoimi protektorami do pokojw umeblowanych, wzi owych protektorw za konierz pomocnik komisarza komitetu lekarskiego, Sternberg. Okazao si, e byli to handlarze ywego towaru, Icek Butlow i Berek Morgenstern, pomocnicy trzeciego otra, Symchy Zylbermana. Policja wykrya cay klub ydowski handlarzy ywego towaru.

Takie wiadomoci notoway pisma codzienne co kilka dni, to tu, to tam, a ciekawo czytajcej publicznoci przechodzia po nich tak obojtn, lekk stop, jak gdyby naleay do rubryki zwykych, biecych nowinek. A przecie handel ywym towarem jest zbrodni nad zbrodniami, jest ohyd czasw nowych, - jest waciw hab XX stulecia. Bo ta plugawa zbrodnia zabija nie tylko ciao kobiety, rzucajc j w kloak lupanaru, gdzie j po pewnym czasie stoczy robactwo seksualnych chorb, lecz zabija take jej dusz. Zbrodnia podwjna! Dlaczeg to prasa ydowska Europy i Ameryki, krzyczca zawsze i wszdzie: haba stulecia! gdy jaki odwaniejszy chrzecijanin omieli si zajrze do jej kart, zdemaskowa jej faszyw, niby humanitarn gr, - dlaczeg ta prasa krzykliwie humanitarna nie zwouje wiecw, nie mobilizuje armii socjalistw, nie wzywa na pomoc Rotszyldw przeciw tej prawdziwej habie XX stulecia? Przecie ta potworna zbrodnia powinna obchodzi ydw tak samo, jak nas, chrzecijan. Bowiem hieny ludzkie, handlujce yciem i dusz kobiety, wywo corocznie z ziem polskich i wgierskich do lupanarw tureckich i amerykaskich tysice obaamuconych, obkanych lub przemoc chwytanych dziewczt - nie tylko chrzecijaskich lecz take ydowskich. Dlaczeg wic milczy humanitaryzm prasy ydowskiej wobec tej straszliwej zbrodni, drwicej zuchwale z elementarnych podstaw humanitaryzmu! Czy dlatego, e handlarze ywego towaru rekrutuj si gwnie z pomidzy ydw? Nie byoby rozumniej, praktyczniej, zamiast cywilizowa nas, chrzecijan, podda rewizji pojcia, uczucia, zwyczaje, obyczaje swoich wspwyznawcw i uczy ich uczciwoci i humanitaryzmu w stosunkach z gojami? Ale o tym nie myli prasa ydowska. Nawet przeciw najwikszej habie XX wieku, przeciw handlowi ywym towarem, ktry obchodzi take j, nie ma odwagi rozwin jawnej, szerokiej agitacji, bo... handlem tym zajmuj si ydzi. Nie ona walczy z t zbrodni, lecz prasa chrzecijaska, nie stowarzyszenia ydowskie wydzieraj ze szpon otrw nie tylko nasze, lecz; take ydowskie dziewczta, lecz instytucje chrzecijaskie. Kto jest humanitarnym, - ydzi czy my? Przez duszy czas nie wiedziaa Europa prawie nic o tym ohydnym handlu, o tej najwikszej habie XX stulecia, o tym obrzydliwym wrzodzie nowoczesnej kultury. Jake miaa wiedzie, kiedy prasa liberalna, recte ydowska, albo milczaa, albo potrcaa tylko mimochodem o to haniebne rzemioso i kiedy policja amerykaska, ocierajca si najczciej, najbliej o handlarzy ywego towaru, pomagaa tym zbrodniarzom za pienidze. Wszake nawet sam prezydent policji nowojorskiej bra sute kubany, co mu ostatecznie nie wyszo na zdrowie, bo, przekonany o apownictwo, odebra sobie ycie kul rewolwerow. Sprytni s handlarze ywego towaru, znaj doskonale psychologi wspczesnego, kulturalnego czowieka, wiedz, e gotwka, potrzebna mu do kulturalnego ycia, dziaa na niego jak opium, jak haszysz, rzuca na niego czar, i nic nie widzi okrom siebie i swoich zmysowych poda. Kult ciaa jest przecie hasem wspczesnej kultury. Sypi handlarze ywego towaru dokoa siebie grosiwem, zamykajc w ten sposb oczy do patrzenia, uszy do suchania i usta do zdradzania ich tajemnic. Staraj si sami zaciera za sob lady.

Zorganizowani s na mod masosk. Gwnych komendantw przedsibiorstwa nie zna liczna sfora: naganiaczw, sutenerw, apaczy, rajfurek, ktrzy dostarczaj ywego towaru, porozumiewaj si z prezesami, dyrektorami za pomoc porednikw i to zawsze tylko ustnie. Przykazano im: nie prowadzi ksig handlowych i omija, o ile to moliwe, wszelk pisanin, aby dokumenty pimienne przyapanego na gorcym uczynku agenta nie uatwiay wadzom ledztwa. Gdy ktry z nich wpadnie w rce policji, musi si tak zachowywa, eby nie narazi swoich kompanw na nieprzyjemno. W tym celu ujty i stawiony przed sd agent powinien udawa idiot. Na zapytanie sdziego: skd pochodzi, gdzie si rodzi, kto jego ojcem, matk, krewnym, z kim przestaje, utrzymuje stosunki itd. odpowiada zawsze: nie wiem, nie pamitam. Wie tylko ile ma lat; nic wicej. Tak wytresowany agent nie uatwia oczywicie ledztwa - rwie wiadomie, chytrze jego nici. Dugo nie wiedziaa Europa nic o handlu ywym towarem. Uwag jej na ten zbrodniczy proceder zwrci dopiero w r. 1899 Anglik, Coote, sekretarz londyskiego stowarzyszenia Vigilance Association. Objechawszy stolice europejskie, podnieci odczytami ciekawo wszystkich narodw i spowodowa pierwszy midzynarodowy kongres przeciw niecnej robocie handlarzy ywego towaru. Zebraa si w Londynie (w r. 1899) liczna gromada delegatw z rnych stowarzysze filantropijnych. Obrady ich jednak byy bezsilne, bezskuteczne, stowarzyszenia bowiem filantropijne, nie posiadajc wadzy wykonawczej, nie mogy poprze swoich zamiarw czynem. Trzeba byo wezwa do pomocy rzdy. Dziea tego dokona francuski senator Brenger. Na jego to wezwanie przybyli w r. 1902 do Parya delegaci pastw (Rosji, Austrii, Niemiec, Belgii, Danii, Szwecji, Norwegii, Holandii, Anglii, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Woch, Szwajcarii i Brazylii). Od tej chwili zacza si wsplna akcja Europy przeciw handlarzom ywego towaru. Akcja dotd saba, czego dowodem, e handel ywym towarem nie tylko nie sabnie, lecz, przeciwnie, wzmaga si w tempie przypieszonym. Jak dotd wykryto (wedug H. Wagnera, sekretarza niemieckiego Komitetu narodowego, walczcego z handlarzami ywego towaru) w Nowym Yorku trzy wielkie kompanie tych zbrodniarzy, na ktrych czele stoi Tammany-Hall - w Europie dwie: francusk i wschodni. Wschodnia (Polska, poudniowa Rosja, Wgry) skada si z samych ydw. Z jakich ywiow rekrutuj si te kompanie? Idealistw, ludzi czystych rk, albo uczciwych kupcw szukaoby si oczywicie daremnie w tych czarnych bandach. Wszelkie cuchnce szumowiny ludzkie ciekaj do tych kloak, wszelacy drapienicy bez czci i wiary garn si do tego zarobku. Zgraja handlarzy ywego towaru rozpada si, jak kada kompania kupiecka, na trzy gatunki, na wielkich kupcw czyli tzw. engrosistw, na porednikw i dostawcw. Wielcy kupcy, stojcy ukryci na czele przedsibiorstwa, odbieraj towar z rk porednikw, ktrym go dostarczaj agenci. Agentw znalazy wadze niemieckie, jak powiadcza H. Wagner w swojej broszurze pt. Mdchenhandel (1911 r.) w rnych warstwach spoecznych. Myszkuj za towarem w pastwie bojani boej wykolejecy wszystkich sfer: kobiety, wynajmujce meblowane pokoje, porednicy i poredniczki w poszukiwaniu pracy, posad, akuszerki, masaystki, agenci emigracyjni, impresariowie, sutenerzy, a nawet dorokarze. S midzy agentkami damy, obwieszone brylantami, mwice rnymi jzykami (gwnie ydowski), ktre odgrywaj rol czcigodnych matron. Mieszkaj one zwykle w lepszych pensjonatach, bywaj bardzo nabone, zapisuj si do stowarzysze katolickich i dobroczynnych.

S to naganiaczki towaru inteligentnego, lepiej wychowanego: nauczycielek, guwernantek, urzdniczek, artystek. W Wiedniu ujto jedn tak dam, ktra naleaa a do czterech stowarzysze religijnych, biorc w nich udzia. S take naganiacze, ubierajcy si w mask mecenasw sztuki. Taki otrzyk, zwykle starszy, powany, wlizguje si do domw, w ktrych znajduj si adne panny. Zawarszy blisz znajomo z rodzicami, odkrywa on w ktrej z crek niezwyky talent do piewu albo do sztuki aktorskiej i namawia ojca, matk do ksztacenia dziecka w jakim wielkim miecie, gdzie czeka przysz gwiazd brylantowa kariera. Rodzice wierz powanemu panu i pozwalaj zaj si mecenasowi sztuki losem crki. Mecenas zabiera pann i wiezie j na nauk, ale nie do Wiednia, Monachium lub Berlina jak obieca, lecz do engrosisty, ktry odstawia j do lupanaru. S take pomidzy agentami specjalici od zawierania pozornych maestw. Przybywa do jakiego miasta, miasteczka miody, elegancki niby kawaler, poszukujcy dla siebie ony. Opowiada, e jest kupcem, buchalterem, urzdnikiem tam a tam. Zawsze znajdzie si jaka atwowierna lub niemdra dziewczyna dna czepca, ktra uwierzy kamcy. Odbywa si lub rzeczywisty albo faszywy (dany przez drugiego agenta, przebranego za jakiego duchownego) modzi pastwo udaj si w podr polubn, ktrej kresem bywa jaki lupanar, zwykle brazylijski. S w kocu agenci przysposabiacze. Zadaniem ich: przygotowywanie zowionej ofiary, jeli jest jeszcze czyst, do ohydnego rzemiosa, czyli po prostu - gwacenie dziewczt. Nowojorski Tammany-Hall posiada takich otrw cay legion. Bardzo zyskownym musi by ten potworny handel, kiedy bogaci engrosistw w bardzo krtkim czasie. We Francji np., w Bois des Colombes, odkryto takiego hurtownika. By nim piwowar Rigal, ktry dorobi si w kilka lat a czterech hotelw. Jego kompan, Dumortier, utrzymywa wasn stajni wycigow. Tak si otrzykowie umieli zrcznie maskowa, e pierwszy z nich by powszechnie szanowany, jako prezes filantropijnych stowarzysze, drugiego za przyjmowano w najlepszych towarzystwach jako dentelmena. Trudz si kryminalici nad ustaleniem psychologii handlarzy ywego towaru. Pomidzy innymi mwi o tym podym gatunku ludzkim znany kryminalista niemiecki, prokurator dr. Wulffen, w swoim dziele pt. der Sexualverbrecher. Wedug niego jest handlarz ywego towaru aferzyst, kupcem. Potrzebuje on do swego rzemiosa pewnych zdolnoci przede wszystkim przebiegoci i stanowczoci; oprcz tego powinien zna sztuk grzecznoci i pozornej ulegoci (w razie potrzeby). Musi take posiada dar przekonywania i zmys handlowy. Z ofiarami swoimi musi si a do chwili ich zowienia obchodzi grzecznie i uwanie. Wszystkie te przymioty odnajdujemy w kupcu ydowskim. Bardzo grzecznie, za grzecznie obchodzi si Wulffen z handlarzem ywego towaru. Co nazywa cechami charakterystycznymi tego typu, odnosi si do kadego kupca ydowskiego w ogle. Nawet najpospolitszy sklepikarz posiada zmys handlowy, bo si z nim rodzi, umie przekonywa zrcznie, podstpnie klienta do kupienia towaru, i umie by pozornie ulegym, nadskakujcym a do unionoci, o czym wie kada baba wiejska, lubica si targowa. Trzeba nareszcie przesta nazywa handlarza ywego towaru kupcem, a choby nawet aferzyst. Nazwa ta zniewaa korporacj kupieck, w ktrej przecie znajduj si mimo prdu tzw. czystego kapitalizmu ludzie uczciwi.

Trzeba nazwa handlarza ywego towaru tym, czym jest w istocie, czyli po prostu bezecnym zbrodniarzem. Bowiem bezecnym zbrodniarzem jest niewtpliwie otr, ktry niszczy nie tylko ciao kobiety (kobiety lupanarw kocz zwykle ycie przedwczenie w szpitalach, strawione chorobami syfilitycznymi), ale zabija take jej dusz. Mordu podwjnego dopuszcza si taki zbrodniarz. Nie kupcem jest, nawet nie szachrajem, lecz chciwcem bez czci i wiary, bez ladu sumienia i duszy, bez najmniejszej iskierki uczucia w sercu. Dla pienidzy, dla zysku sprzeda on rodzon siostr i nie rozumie nawet, nie odczuwa swojej podoci. Myli si prokurator Wulffen, gdy twierdzi: e handlarz ywego towaru, chocia handluje ywymi ludmi, nie potrzebuje by pozbawionym ludzkich uczu (braucht nicht gefhllos zu sein). Do obalenia jego teorii wystarczy wypadek, jaki si zdarzy w Warszawie (w listopadzie 1913 r.). Mieszka sobie w Warszawie na jakiej bocznej uliczce powany, spokojny, zapewne i po ydowsku nabony kupiec. Landau si zwa. Robi on z wygldu wraenie emeryta handlowego, ktry, dorobiwszy si solidn prac majteczku, odpoczywa po trudach wieku mskiego i dojrzaego. Ktrego dnia zaczy si zjeda przed jego skromny domek: samochody, karety, doroki, a z nich wysiaday rne wystrojone, ubrylantowane damy i wyfraczeni panowie. Jakie wito familijne czy inne obchodzi powany Landau... Niezwyka ta w bocznej uliczce parada podpada ssiadom. Zrobio si zbiegowisko, zaczto si gapi. Podpada take policji, ile e agenci poznali w eleganckich Europejczykach sutenerw. Zrobiono rewizj w domu powanego kupca i okazao si, e ten powany, czcigodny, moe take po ydowsku nabony, szanowany kupiec, by - starym, wytrawnym handlarzem ywego towaru. Agenci to jego urzdzili mu owacj w dowd uznania jego zasug. Gdy go policja zapytaa dla formy, czy przyznaje si do winy, nie broni si wcale, nie zaprzecza. Z caym spokojem kupca czystego sumienia odrzek: I wy si teraz dopiero o to pytacie! Ja zjadem ju zby na tym interesie, a wy pakujecie mnie do kozy w chwili, kiedy mi ju czas odpocz. Zostawcie mnie w spokoju. Ja mam i tak dosy zmartwie z powodu konkurencji z tymi tam z Argentyny. Cynizm to czy gupota! Ani cynizm ani gupota. Po prostu moral insanity, zanik wszelkiej etyki. Tacy Landauowie, Glasmany, Silbermany itd. nie zdaj sobie nawet sprawy z doniosoci zbrodni, jak popeniaj. Obojtn dla nich rzecz, czym handluj; starymi spodniami, pieprzem, ledziem, pienidzem, listem zastawnym, ziemi czy ywym czowiekiem, jego ciaem, jego dusz. Czowiek jest dla nich takim samym towarem, jak kady inny. Celem ich zdoby jak najwicej mamony, bez wzgldu na drogi i rodki, jakie do niej prowadz. T sam mniej wicej zasad powoduj si wszyscy handlarze ydowscy w ogle z t tylko rnic, e handlarz przecitny omija towar niebezpieczny, naraajcy go na nieprzyjemna znajomo z policj i prokuratorem, handlarz za ywego towaru rzuca si na kady towar z zuchwalstwem drapienego zwierza. Jest on wic nie tylko przebiegym, sprytnym, podstpnym kupcem, jak chce Wulffen, lecz take bezlitosnym, zuchwaym, bezwzgldnym rabusiem, czyli zbrodniarzem. Bezlitosnym do tego stopnia, e nie lituje si nawet nad swoj wasn krwi. Wiadomo, e ydowski handlarz ywego

towaru nie przebiera w towarze. owi on, chwyta, sprzedaje zarwno dziewczyn ydowsk, jak chrzecijask. Wasn on sprzeda, jeli mu lupanar za ni dobrze zapaci. Drapienikw ludzkich rnego rodzaju wydaje kady nard, podo i zbrodnia gnied si wszdzie. Maj i Niemcy i Francuzi i Amerykanie swoich engrosistw kupcw i porednikw ywego towaru. Ale najwikszej iloci majstrw dostarcza temu ohydnemu handlowi nard ydowski. Mona nawet powiedzie, e handel ten jest jego specjalnoci. Bowiem nie tylko na ziemiach b. Rzeczypospolitej Polskiej, na ziemiach poudniowo-rosyjskich i wgierskich, ktre s gwnym terenem jarmarkw ywego towaru, operuj, jak wiadomo, tylko ydzi, lecz peno ich take w Niemczech i w Ameryce. Gdziekolwiek ujto dotd, czy w Warszawie, czy Berlinie, Budapeszcie, Wiedniu, Londynie, jakiego handlarza ywego towaru, by nim zawsze yd polski, rosyjski albo wgierski. W Londynie schwycono jakiego Pereca z Warszawy, ktremu zaaplikowano oprcz kary wiziennej 25 batw. Wobec tego jest rzecz szczegln, e owieceni ydzi zwracaj tak mao uwagi na ten potworny handel, ktry obchodzi ich podwjnie, bo raz unieszczliwia ich wasn krew, ich crki i ony, a potem zniesawia ich imi przed caym wiatem cywilizowanym. Byeby im honor ich kobiet obojtny? Bywao tak dawniej. Abraham i Izaak, patriarchowie Izraela, pchnli sami dla zarobkw swoje ony w objcia wolnej mioci. Ale od tego czasu mino tyle wiekw, i ydzi mogliby si byli nauczy innych poj. Wprawdzie bior take lepszego gatunku ydzi udzia w walce z handlem ywego towaru. Istnieje np. w Warszawie ydowskie Towarzystwo Ochrony Kobiet pod przewodnictwem Henryka Nusbauma, starajce si przeciwdziaa zbrodniczej dziaalnoci swoich wspwyznawcw. Od czasu do czasu odezwie si w prasie ydowskiej jaki uczciwy glos przeciw habicym imi ydowskie handlarzom ywego towaru (Jzef Leon Lichtenbaum w Nr. 8 Izraelity z r. 1910). Ale wysiki Towarzystwa ydowskiego Ochrony Kobiet nie znajduj poparcia w rabinacie i w wielkich masach ydw ortodoksyjnych, ale prasa ydowska w ogle, tak pochopna w nawoywaniu do stosowania w yciu uczu i poj humanitarnych, tak wrzaskliwa, gdy gdzie wadze gojw bior jakiego otra ydowskiego za konierz, - albo milczy o handlarzach ywego towaru, albo mwi o nich pgbkiem. A przecie to sprawa wana dla ydw, niewtpliwie waniejsza od jakiej awantury rytualnej, od jakiego mordu rytualnego, bo obchodzi handel ydowski w ogle, ich gwny fach, ich gwn bro w walce o byt narodowy. Umiej ydzi porusza niebo i ziemi, krzycze gewat w tysicach pism europejskich i amerykaskich, zmobilizowa cae zastpy tzw. postpowcw rnego gatunku i ca armi socjalizmu, gdy chodzi o jak niemi im spraw (Dreyfus, Bejlis itp.). Ale gdy policja nakryje cae gniazdo handlarzy ywego towaru, jak si zdarzyo w Warszawie dnia 8 listopada 1913 r. w Kawiarni kupieckiej Rothblta, - siedz cicho niby przeraone myszy pod miot. Nie obraaj si, nie krzycz, nie dr si na cale gardo: haba XX stulecia! Dlaczego? Czy by im handel ywym towarem by miy albo obojtny? Czyby nie rozumieli, nie odczuwali jego okrutnej podoci? S midzy ydami niewtpliwie jednostki, ktre rozumiej i odczuwaj doskonale okrutn podo tego ohydnego procederu, ale niewielu z nich ma odwag wystpi jawnie, gono przeciw swoim. Narodowa solidarno zamyka im usta.

Narodowa solidarno jest wielk cnot, ale tylko wtedy, gdy suy dobru narodu. Solidaryzowa si z grzechem, podoci, zbrodni moe tylko albo grzech, podo, zbrodnia, albo strach, albo chorobliwa megalomania. Zdaje si, e ta ostatnia przyczyna (megalomania) nakazuje ydom milcze, gdy ktry z nich co zbroi. Bo nard w mniemaniu swoim wybrany musi by przecie koniecznie lepszym, uczciwszym, szlachetniejszym, mdrzejszym od wszelakich gojw... Metoda jednak przemilczania za strcia ju swoj moc w stosunkach ydw do innowiercw. Poznalimy si nareszcie na tej metodzie. Wiemy, e ona kamie rozmylnie, wiadomie. Daremnie wykrzykuje prasa ydowska: humanitaryzm, redniowieczne przesdy, zabobony, ciemnota, wstecznictwo, postp itd.! Nikt jej ju nie wierzy. Bowiem wykazao ycie, e wszystkie te wykrzykniki su tylko osobistym celom i interesom ydw, godzcym w dusz i serce gojw. Jawnych zreszt faktw nie zakryje nawet milczenie. Bo trudno np. zdj z ydw oskarenie o ich gromadnym udziale w handlu ywego towaru, gdy wiadomo, e tysice: Landauw, Glasmanw, Ickw Butloww, Zilbermanw, Kalmanw, Wolanowskich, Joskw Beczuek, Elcazaw, Graumanw, Perecw, Szaii Sztmansolcw, Herszw, Piskorkw, Fiszlw Szmitw, Herszw Finkelszteinw, Goldfiszerw, Wauerszteinw, Joskw Jakubowiczw, Joskw Wolffsonw, Izraelw opatw, Bahrw, Chaimw Apterw, Izraelw Meyrowiczw, Breierw, dr. Oppermanw, Veithw, Malitzkich. Zilberreichw, Zimi Withuanowych, Emanuelw Scherzw, Herlichw, Eidselmanowych, Schwarzowych itp. kanalii pracuje w tym fachu. Same ich nazwiska odsaniaj tajemnic pochodzenia tych kupcw i kupcowych. Zamiast wtrca si do spraw narodw chrzecijaskich, zamiast je ukulturalnia, uczy humanitaryzmu, - niechby si ydzi zajli praniem swoich brudw. Starczy im tej roboty na sto lat. A przede wszystkim niechby wytyli ca swoj energi w kierunku zduszenia handlu ywego towaru, handel ten bowiem, ktry gwnie ich obchodzi, jest - najwiksz hab XX stulecia.

XXXV. Polityka ydw.


Przecitny czytelnik polski, przeczytawszy powyszy nagwek, umiechnie si z niedowierzaniem. Przywykszy ociera si o faktora, sklepikarza, kupca, bankiera ydowskiego itd., nie wystawi sobie yda poza ramami handlu i przemysu, celw ekonomicznych w ogle. Pienidz, zdobyty jak najprdzej i najatwiej jest, wedug niego, jedynym boyszczem yda, jedynym jego marzeniem i jedyn trosk. Gdzieby si w gowie, wytapetowanej od gry do dou kwitami, wekslami, cyframi, szachrajstwami, znalazo miejsce na jak polityk? yd, zdobywszy pienidz, pi spokojnie na oba uszy, nie troszczc si o sprawy, niezwizane z handlem... Tak wierzy kady, kto nie zna zamiarw ydowskich. Kto jednak zna histori i psychologi ydw, ten wie, e ich wodzowie posuguj si sutym pienidzem jako rodkiem do innych, wyszych, bardzo wysokich i bardzo rozlegych celw. A tym wodzom, ich komendzie i wskazwkom, ulega yd z karnoci zdyscyplinowanego onierza.

Wiadomo, e ydzi postanowili ju za czasw Ezdrasza i Nehemiasza odci si od wszystkich innowiercw, gardzi nimi i stara si zniszczy ich, aby im suyli. Bo maj si za nard wybrany osobliwy, przewyszajcy mdroci wszystkie inne ludy. Zdawaoby si, e ydzi, rozproszeni od lat 2000 po caej ziemi, pozbawieni niezalenoci, swobody, wylecz si z megalomani i wsikn w te narody, ktre przyjy ich gocinnie. Mieli duo czasu do asymilacji z wszelkiego rodzaju gojami. Tymczasem stao si wrcz przeciwnie. Nie tylko nie stara si yd wsikn w swoich dobrodziejw, zapomnie o swoim wybrastwie, zczy si z innowiercami, lecz rs coraz wicej w nienawici do gojw i w pysze. Nienawidzi i nienawidzi dotd gwnie wyznawcw Chrystusa Pana. Gdziekolwiek si co w wiecie chrzecijaskim psuje, czy w kierunku wyznaniowym, czy spoecznym, czy politycznym, bierze zawsze czynny udzia. Peno go midzy bezwyznaniowcami, peno w masonerii, w socjalizmie, w anarchizmie itd. W ten sposb walczc, podminowujc, niszczc podwaliny kultury chrzecijaskiej, przygotowuje sobie grunt pod wcielenie swojej mrzonki panowania nad wiatem. Jest to jego polityka, a polityka naiwna, mierzca siy na zamiary, polityka lepej, nierozwanej nienawici do potnego przeciwnika, ktry go pokona i ktry nie pozwoli si zniszczy, choby dlatego, e jest silniejszym od niego. Ale tej naturalnej przeszkody nie rozumie, nie chce rozumie pycha ydowska i robi swoje z uporem maniaka. W tej niemdrej robocie pomaga ydom ich odrbno, obmylona ju, jak wiadomo, przez Ezdrasza i Nehemiasza, a wzmocniona i ustalona przez Talmud. Gdziekolwiek osiad yd (w Europie, Ameryce, Azji, Afryce, Australii) i kimkolwiek by by (chaaciarzem, sklepikarzem, lichwiarzem, uczonym, artyst, bankierem, ministrem itd.) nie przestaje by ydem, czyli wrogiem chrzecijan. Mocna jest ta odrbno narodowa, staa i niezmienna, twarda, jak stal. Nie pozwala si zgi. Do odrbnoci narodowej doczyli ydzi solidarno. Niema na kuli ziemskiej drugiego narodu, ktry by si tak gorliwie opiekowa swoimi wspwyznawcami, bez wzgldu na ich pochodzenie i mienie, jak oni. Niechby gdzie, w jakim pastwie, grozio ydowi prawo przykr kar, biegn mu na pomoc nawet owieceni i moni judaici, nie szczdzc mamony. W Trydencie np. (1475 r. w marcu) oskarono siedmiu ydw o mord rytualny (morderstwo 29ciomiesicznego chopczyka, Szymona). Zewszd napyno mnstwo bogatych judaitw z penymi workami. Daremnie jednak brzkali zlotem, kuszc nim sdziw chrzecijaskich. Ksi-biskup, Hinderbach, i trydencki podesta, Jan de Salis di Brescia, nie dali si przekupi. Kiedy w Damaszku posdzono w r. 1840 jakiego yda o t sam zbrodni (zabjstwo O. Tomasza, kapucyna), poleciao do Azji a dwch dygnitarzy ydowskich take z nabitymi trzosami, Crmieux, pniej minister francuski, i Montefiore, par angielski. Tym dwom majstrom udaa si sztuka. Ich zoto wydaro ze szpon kata yda, skazanego na mier. Kiedy wojenne sdy Francji wziy za konierz Dreyfusa, pyny do Parya z caej kuli ziemskiej potoki zota. Ratowa rozkazali wodzowie Judy zagroonego hab wspwyznawc, haba bowiem jego mogaby zaszkodzi politykom ydowskim we Francji. Najuboszy sklepikarz paci bez oporu narzucony mu przez kaha haracz. Jaki handlarz wyszogrodzki przyzna mi si w owym czasie, e paci miesicznie trzy ruble na jakiego Dreyfusa, pytajc, co to za jeden ten Dreyfus i co on takiego zrobi, i potrzeba a tyle pienidzy, eby go wydosta z rk gojw. Nie wiedzia biedaczysko nawet, o co waciwie chodzi, a mimo to by posusznym bez rezonowania.

Do Kijowa posao a 700 rabinw europejskich protesty w sprawie Bejlisa. Odrbno i solidarno narodu nie jest grzechem. Przeciwnie... Nard powinien by jednolit gromad, rodzin, i powinien czuwa nad swoimi dziemi. Nie wolno mu jednak szkodzi rozmylnie innym narodom, ktre go do siebie yczliwie przygarny. Dla dobrodzieja trzeba by wdzicznym. A ydzi, rozproszeni po wszem wiecie, nie s nigdzie wdzicznymi. Gdziekolwiek s, myl tylko o sobie, o swoich mrzonkach, staraj si zupi, zniszczy tych, ktrzy daj im chleb. Goj niech zdechnie, byle im byo w cudzym domu dobrze i wygodnie... Do odrbnoci i solidarnoci ydowskiej naley jeszcze doczy chorobliw arogancj. Gdziekolwiek wadze innowiercze bior jakiego yda za konierz i stawiaj go przed swoje sdy, obraa si, burzy caa Judea. Caa prasa ydowska obu pkuli ziemskich huczy, pieni si, pluje na gojw. yda nie wolno nikomu tkn palcem, bo jest przecie narodem wybranym. A jego pisarzom, dziennikarzem, jego prasie, wolno zniesawia, omiesza innowiercw. Zuchwalstwo prasy ydowskiej zaczo si w Europie okoo roku 1850. Celem jej byo i jest dotd zburzenie caego dorobku kultury aryjskiej i chrzecijaskiej. Burzenie to zaczo si od obniania, wydrwiwania chrystianizmu. Nazywa si to postpem, humanizmem. Prd ten wyzyskuj ydzi dla swoich celw za pomoc literatury, sztuki a gwnie dziennikarstwa. Zdaje im si, e s tak mdrzy i przebiegli, i obaamuc, pokonaj gojw. Zapominaj, e goje umiej take myle, zaglda do ich tajemnic i broni si. Nienawistni im tzw. antysemici (antyydzi) zbadali doskonale ich psychologi; otumani ich ju dzi nie mona. Mdrymi politykami nie s ydzi. Zamiast zjedna sobie przyjaci, zamiast gasi swoj arogancj megalomani, drani w niemdry sposb obojtnych innowiercw a przeciwnikw swoich roznamitniaj. Sprytnymi si nazywaj, a trac w swoich osobistych sprawach zawsze przytomno i rwnowag. By doj do gruntu celw ydowskich, wystarcza zwrci uwag na zjazdy czonkw synhedrionu (rady pastwa). Wiadomo, e ukryty, tajemny rzd ydowski czuwa i czuwa dotd bezustannie nad swoim narodem, bo wierzy tak samo jak on w zwycistwo Zakonu Mojeszowego. Od czasu do czasu, przynajmniej raz na sto lat, zjedaj si wszyscy wodzowie ydw na grobie witego Rabbi Symeon-ben Judy i rozpatruj skutki dziaalnoci swojego ludu, o czym dowiedzia si znakomity pisarz polityczny, Anglik. John Readclef. O czym wodzowie ydowscy rozprawiali na ostatnim zjedzie, opowiada on w swojej ksice pod tytuem Historyczno-polityczne opowiadania o ostatnim dziesicioleciu i umieci w niej mow naczelnego rabina. Ta mowa jest tak doskonaym obrazem de ydowskich, i wszyscy innowiercy, a gwnie chrzecijanie, powinni j umie na pami, by wiedzie, jak si broni. Naley t mow powtarza sto, tysic razy, zawiera ona bowiem cay plan dziaalnoci ydowskiej i cay sposb walki z gojami. Oto owa mowa: Bracia! Nasi ojcowie zawarli zwizek, wymagajcy od wszystkich wybracw pokolenia izraelskiego, aby si przynajmniej raz w kadym stuleciu zbierali przy mogile wielkiego mistrza Halaby, witego rabbi Symeon-ben Jehuby, ktrego nauka nadaje wybranym potg na ziemi i wadz nad wszystkimi rodzajami izraelskiego potomstwa. Tysic osiemset lat ju cignie si walka narodu Izraela o wszechwadz ktra bya obiecan Abramowi, a ktra wydart mu zostaa przez Krzy. Deptany przez wrogw, lkajc si nieraz upokorze i gwatw wszelkiego rodzaju, lud

Izraela nie uleg mimo to zniszczeniu, a, poniewa rozproszonym jest po caej ziemi, caa wic ziemia musi do niego nalee. Ten wstp mowy naczelnego rabina potwierdza wzmiank ydowsk o wszechwadzy, o ujarzmieniu wszystkich narodw innowierczych. Nauczy przecie Talmud Judaitw, e nie na to rozproszy ich Jehowa po caym wiecie, aby ich kara, lecz na to, aby nawrcili cay wiat do niego. A dalej mwi rabbi: Nasi uczeni przez cae setki lat z niezraajc ich wytrwaoci prowadz wity bj; lud nasz stopniowo podnosi si z upadku. Potga jego wzmaga si i rozszerza. Do nas naley ten boek ziemski, w zloty cielec, ktremu si teraz wszyscy kaniaj i ktrego wszyscy ubstwiaj. Wic wojuj ydzi bezustannie z innowiercami i usiuj ich rzuci pod swoje stopy, a e nie lubi si naraa na kule karabinw i armat, wol walczy z pomoc handlu i zotego cielca, ktry zasypuje ich suto grosiwem. Gdy raz zoto ziemskie - dowodzi rabin - stanie si wycznie nasz wasnoci, wadza przejdzie w nasze rce, a wtedy speni si obietnica, zapowiedziana Abrahamowi. Zoto to wszechwadztwo na ziemi. Ono jest si, rozkosz i wynagrodzeniem, tym wszystkim, czego si czowiek lka, a czego pragnie. Oto najgbsza nauka o duchu, ktry rzdzi wiatem, oto jest caa przyszo... Osiemnacie wiekw naley do wrogw naszych, ale nastpne bd ju naleay do nas. Moemy susznie pochlebia sobie, e to, do czego dymy, jest ju bardzo bliskie, a przyszo nasza jest zapewniona. Miny bowiem na szczcie owe czarne i smutne chwile, w jakich ydzi byli przeladowani. Postp cywilizacji w narodach chrzecijaskich jest dla nas najlepsz tarcz obronn i nie przeszkadza w niczym deniom naszym. Mdry rabin wskazywa swoim towarzyszom drog do pokonania innowiercw. Mwi dalej: Dzisiaj krlowie i ksita panujcy s zadueni po uszy na utrzymanie ogromnych armii wojska. Gieda reguluje te dugi. Jeli wic zapanujemy na giedzie, zbliymy si znacznie do wadzy w pastwie. Potrzeba zatem uatwi poyczki dla rzdw, abymy coraz bardziej i wicej trzymali je w naszych rkach. Za kapitay, dawane przez nas, trzeba, o ile monoci bra w zastaw koleje elazne, administracje podatkw, lasy, fabryki i wszelkie dominia. Ziemiowadztwo pozostanie zawsze elaznym, dugowiecznym majtkiem kadego kraju. Std wypada, i trzeba o ile monoci nabywa posiadoci ziemskie, a im bardziej potrafimy wpyn na podzia wikszych majtkw, tym atwiej dostaj si one do rk naszych. Pod pretekstem ulgi dla klas ubogich potrzeba cay ciar podatkw rzdowych i gminnych zwali na posiadaczw ziemi, a skoro tylko bdziemy wacicielami, caa praca robotnikw chrzecijaskich dostarczy nam dochodw nadzwyczaj korzystnych. Bowiem praca jest niewolnic, sug spekulacji, czerpanie za ze spekulacji znacznych dochodw jest sug rozumu. A kt moe zaprzeczy ydom, e posiadaj rozum, przebiego i chytro! Przebiegoci i chytroci nie odmwi nikt ydom. Przebiegymi i chytrymi byli ju w babiloskiej niewoli, potem w Mediopersji i Rzymie; byli faktorami, bankierami gw koronnych, toczyli si do tronw, usiujc wpywa na wadz. To samo dziao si w wiekach rednich i pniej. Gdzie si tylko dao, uprawiali handel pienidzmi (lichwa), dzierawili myta, podatki, zagldali do kieszeni rzdw. W czasach najnowszych nakazali im ich wodzowie nabywa jak najwicej ziemi, aby przez ziemi zawadn krajem. Urodzeni kupcy zrozumieli, e ziemia pozostanie zawsze elaznym, dugowiecznym majtkiem, e jest ywicielk czowieka, jego matk. Fabryka, bank, sklep, mog run w burzach spekulacji, co si czsto zdarza, a ziemia trwa, jeli waciciel nie roztrwoni jej bezmylnie. Zwchawszy to, rzucili si ydzi na ziemi tych krajw, w ktrych warunki sprzyjay ich zamiarom. Gwnie, jak dotd, w Galicji, na Wgrzech i w Rumunii. Ta pogo za wasnoci ziemsk nie wstrzymuje ich jednak od handlu. Wszelki handel, poczony ze spekulacj i wypywajcymi korzyciami, nie powinien wychodzi z rk naszych - napomnia ich mdry rabin - bo to przecie, e

tak powiem, jest przyrodzonym prawym ydw. ydzi powinni stan na czele wszelkich towarzystw spekulacyjnych, nie naraajc si jednak na adne niebezpieczestwo, jakie mogoby powsta z naduycia praw krajowych, ktre przy pomocy swojej przebiegoci powinni zrcznie omija. Stare dzieje przypomnia mdry rabin swojemu narodowi: przebiegego, chytrego handlu i wszelkich moliwych sztuczek w stosunkach z innowiercami uczy go ju Talmud w pierwszych stuleciach po Chrystusie Panu. Handel nie zmieni si od chwili wygnania judaitw z Jerozolimy przez Tytusa (w r. 70 Chr.), jest dotd wyzyskujcym, oszukujcym, omijajcym zrcznie prawo, o ile to moliwe, spekulantem czyli wydrwigroszem. Nie troszczy si on nigdy o jako towaru i o uczciw obsug odbiorcy, spoywcy. Celem jego by i jest jak najszybszy, najwikszy obrt pienidzy, aby mg zdoby jak najobfitszy zysk. W wiekach rednich i w czasach nowych a do pocztku wieku XIX krpowao jego chciwo ustawodawstwo chrzecijaskie, bronic praw wytwrcy (fabrykanta) i spoywcy (kupujcego) przed arocznoci szachrajw. Te pta zdj z kupcw ydowskich postp wieku dziewitnastego, bo rozwiza handlowi rce: pozwoli mu robi co i jak mu si podoba i oddal spoywc w niewol spekulantw. Postpowa Europa (z wyjtkiem Rosji) wieku dziewitnastego, wyzwolia yda, mianowaa go wspobywatelem, nadaa mu rwnouprawnienie polityczne w nadziei, e go tym hojnym darem przy wie do siebie i zjedna dla swoich celw. Za ten dar zapaci yd Europie niezwyk chciwoci. Zamiast wzi szczery udzia w pracy obywatelskiej narodw chrzecijaskich, myla tylko o sobie. Myla przede wszystkim o zocie, o handlu, a myla ju teraz bez obawy, bo wolno mu byo handlowa jego sposobem. Potny ruch pieniny zacz si we Francji pod komend Rotszylda. Zaoony w r. 1852 bank (Crdit Mobilier - Kredyt ruchliwy) da haso do zajadej walki z mieniem chrzecijan za pomoc giedy. Bezlitosna spekulacja wysuna si na czoo handlu. Z Francji przesza do Anglii. Niemiec, Austrii, Woch itd. Chodzio o to, aby ydzi wedug wskazwek i nakazw swoich wodzw mogli wydrze gojom jak najwicej zota. I wydarli go w istocie tyle, i stali si w przecigu 50-ciu lat panami giedy i rynku pieninego. Kilka bankructw giedowych (tak zwanych krachw) zasypao Europ ca gr ruin majtkw chrzecijaskich. Duo zota zabrali spekulanci ydowscy bankierom, kupcom, obywatelom ziemskim, mieszczanom i wocianom chrzecijaskim w drugiej poowie wieku dziewitnastego i posunli si o duy krok naprzd do swoich celw. Bo nie tylko o samem zocie, jak wiadomo, myleli i myl cigle ich wodzowie. Zaprzysigli oni zemst Krzyowi, ktry zmg ich Gwiazd Salomona, ich religi narodow. Naturalnym wrogiem ydw jest Koci chrzecijaski-owiadczy naczelny rabbi.-Powinnimy zatem ze wszystkich naszych si zaszczepia w niego wolnomylno, niewiary i schizm, a podnieca wszelkie ktnie i swary midzy rozmaitymi sektami chrzecijaskiemu. Trzeba zacz od ksiy. Ogomy przeciw nim wojn, otaczajc ich podejrzeniami i drwinkami, ledzc pilnie i wyjawiajc skandale ich prywatnego ycia. Najwikszym wrogiem Kocioa bya zawsze owiata, wypywajca z rozpowszechnienia szk publicznych. Powinnimy wic stara si pozyska wpyw na modzie. Pretekst postpu, cywilizacji pociga za sob rwnouprawnienie wszystkich religii, a zatem wystarczy najzupeniej do wykrelenia nauki religii z programu szkl chrzecijaskich. Wyniknie std, e religijne wyksztacenie pozosta musi w zakresie domowego wychowania. A poniewa na to nie starczy czasu w najwikszej czci rodzin chrzecijaskich, rzecz naturalna, e duch religijny stopniowo opada bdzie a do zupenego zatracenia. Byli ydzi zawsze miertelnymi wrogami Krzya, swojego zwycizcy; w czasach jednak dawniejszych musieli t swoj zo hamowa ze strachu przed torturami, szubienic i stosem. Dopiero postp

dziewitnastego stulecia, osabiwszy uczucia religijne Europy, zdj z ydw strach przed kar wadz chrzecijaskich. Sami niezmienni, najgorliwsi wyznawcy swojej wiary, przywizani kada myl, kadym nerwem do Zakonu Mojeszowego i do swoich prastarych, dawno zwietrzaych tradycji (opowiada z ojca na syna), rzucili si z nienawici na wiar chrzecijask, odgrywajc w tym celu rol wolnomylnych postpowcw. Posuszni wskazwkom swoich wodzw, robili w ostatnich czasach wszystko, aby podkopa powag chrzecijastwa (gwnie katolicyzmu), omieszy, wydrwi duchowiestwo chrzecijaskie, oderwa modzie chrzecijask od wiary ich przodkw. Sami, namitni wielbiciele swojego duchowiestwa, nie pozwalajcy dotkn swoich rabinw gojom choby kocem paznokcia, zniesawiali i zniesawiaj cigo z radoci ksiy, biskupw, a nawet papiea, na co sobie pozwoli rzymski burmistrz, yd Natan. We Francji zdoali nawet za pomoc rnych postpowcw ze szkl usun katechizm chrzecijaski. I o dziennikarstwie (o prasie) nie zapomnia mdry rabin. Mwi: Jeli zoto jest pierwsz potg tego wiata, to niezawodnie drug jest dziennikarstwo, zwane pras. Lecz c ono moe znaczy bez udziau zota? Wszystkie powyej ogoszone zasady, rady i myli bd dopiero wwczas skutkoway, gdy prasa bdzie w naszym rku. Nasi wic ludzie powinni i musz obj kierownictwo prasy codziennej w kadym kraju. Jestemy chytrzy, zrczni i wadamy zotem. Trzeba za pomoc wielkich dziennikw politycznych wytworzy opini publiczn i kierowa ni wedug naszych wycznie interesw. Trzeba krytykowa dziea gojw i pozyska wpyw na publiczno ubog. Takimi drogami postpujc krok za krokiem, odeprzemy chrzecijan, ktrych nazywamy gojami, od wszelkiego wpywu i podyktujemy wiatu to wszystko, w co ma wierzy, a czym pogardza i przeklina. Wprawdzie bd wtedy wystpowali pojedynczo nasi wrogowie, zarzucajc dnoci nasze, ale gupie i ciemne masy ludzi bd po naszej stronie. My, dzierc pras w naszym rku, bdziemy mogli zmieni prawd w kamstwo i bezczelno podnie do prawdziwej czci; bdziemy mogli wstrzsn nietykalne dotd maestwo gojw i rozbi czonki jego na oddzielne czstki, bdziemy mogli zburzy to wszystko, w co dotychczas nasi wrogowie wierzyli; bdziemy mogli zrujnowa kredyt gojw, podburzy dranice namitnoci, wyda wszystkiemu i wszystkim otwart wojn i pogry w otcha bezczeci kadego, kogo chcemy. Doskonale zrozumieli ydzi znaczenie potgi dziennikarstwa, czego si chrzecijanie, a gwnie katolicy, jeszcze dotd nie nauczyli. Zrozumieli, e sowo drukowane, wpadajc kropla po kropli przez szereg lat w mzg niesamodzielny, wsika w kocu w ten mzg, staje si kierownikiem jego myli, wierze, przekona. A takich mzgw niesamodzielnych, nie umiejcych myle powanie, jest duo w kadym narodzie. Nawet ludzie, majcy si za bardzo mdrych, wyksztaconych, owieconych, powtarzaj czsto tylko to, co wyczytali w gazetach. Zrozumiawszy potg dziennikarstwa, rzucili si ydzi pod koniec pierwszej poowy dziewitnastego stulecia z niezwyk gorliwoci do gazet, nie szczdzc zota. Niemcy, Austri, Wochy, Wgry, Angli zasypali ogromnym mnstwem rnego rodzaju dziennikw, tygodnikw, dwutygodnikw, miesicznikw takich i owakich, ilustrowanych i nieilustrowanych, politycznych, handlowych, giedowych, naukowych, literackich, artystycznych, a nawet rolniczych i ogrodniczych. Powciskali si wszdzie w kad szczelin pracy ludzkiej. Od lat szedziesiciu mniej wicej wdycha Europa chrzecijaska z prasy ydowskiej lekcewaenie swojej religii, swoich zwyczajw, obyczajw, - swojej moralnoci. Wdycha mdro ydowsk, nie wiedzc, e ta przebiega mdro dy do celu, wrogiego Krzyowi w., nie wiedzc, e pozwalajc si obaamuca, okamywa ydowskim gazeciarzom, skrca bicz na siebie sam, na swoje zdobycze moralne i materialne.

Nawet o wyborze zawodw dla swoich ludzi nie zapomnia naczelnik tajnego rzdu ydowskiego. Uczy ich jeszcze: Wszystkie posady rzdowe musz by nam dostpne, a skoro je otrzymamy, przebiego i pochlebstwa ydowskich faktorw z rozmaitych klas dopomog nam doj tam, gdzie s prawdziwe wpywy i prawdziwa potga. Rozumie si samo przez si, i mowa jest o takich tylko posadach, ktre przynosz cze, wadz, przywileje i z tego wszystkiego wypywajce zyski, albowiem te posady, ktrych udziaem jest tylko wiedza i praca, a mierne wynagrodzenie, mog zostawa przy chrzecijanach. Prawnictwo jest dla nas bardzo wan rzecz. Adwokatura to wielki krok naprzd, bo fach ten, prowadzcy do najwyszych szczebli godnoci, najwicej daje w parze z chytroci i krtactwem, jakie s w nas od dziecistwa wpajane i uwaane za zalety, a ktre tak potnie mog nam pomc, wznie si do wadzy i do wywierania wpywu na stosunki naszych naturalnych, miertelnych nieprzyjaci, - chrzecijan. Oprcz prawa mog by ydzi lekarzami, grajkami i pisarzami w sprawach gospodarczych, a to z tej przyczyny, e wszystkie te zajcia s nierozczone od spekulacji. Medycyna i ekonomia polityczna naley do naszego plemienia. W gospodarce za politycznej bardzo atwo jest zamci gowy i wykaza, e biae jest czarnym, a czarne biaym. Ta rada mdrego wodza ydowskiego nie jest pomysem czasw nowych, lecz naleaa zawsze do planu walki z gojami. Powiadcza to historia. Wiadomo, e ydzi byli ju za czasw rzymskich lekarzami, faktorami i poktnymi doradcami cesarzy i bogatych panw (patrycjuszw). To samo widzimy w wiekach rednich na wszystkich dworach chrzecijaskich. W Hiszpanii, Frankonii, Anglii, Polsce itd. roio si od lekarzy ydowskich i rnego gatunku przebiegych faktorw. Kto przeczyta z uwag mow naczelnika dziaaczy ydowskich, temu nie trudno domyli si, dokd ydzi d. Odpowied prosta... Wodzowie ydw usiuj zniszczy wszystkich innowiercw za pomoc pienidzy i dziennikarstwa i zawadn caym wiatem. Chc by panami caej ludzkoci. By zniszczy gojw, staraj si zrujnowa gospodarstwo, mienie wszystkich narodw chrzecijaskich, zagarn ich handel, gied, wszelkie przedsibiorstwa i zyski pracy robotnikw, wykupywa z rk wyznawcw Chrystusa Pana majtki ziemskie i uatwia ich rzdom poyczki. Robi wszystko, aby osabi moralno chrzecijan, odrywajc ich od ich wiary, zwyczajw i obyczajw. W tym celu omieszaj w swoich dziennikach i dzieach chrystianizm i duchowiestwo chrzecijaskie; zdobywaj jak najwicej miejsc w adwokaturze, medycynie i w naukach gospodarczych; wyzyskuj wiadomie i umiejtnie postp spoeczny czasw najnowszych i czepiaj si wszelkich robt wywrotowych (rewolucji, wojny), na czym spodziewaj si co zarobi. Oto tak wygldaj denia ydw. Matk ich jest nienawi do innowiercw, a nauczycielem przebiego i chytro ich mdrcw i zdolnych kupcw. Te denia ydowskie i te rodki do ich wcielenia istniay od samego pocztku rozproszenia ydw po wiecie. Ale dopiero w czasach najnowszych, w ostatnich latach szedziesiciu, rozwiny si w caej peni, nie dlatego, eby dopiero w wieku dziewitnastym dojrzay, lecz dlatego, e nowe warunki spoeczne i polityczne pozwoliy im dziaa z ca swobod. Pomogo im oczywicie rwnouprawnienie, o czym doskonale wiedz. Trzeba ydom przyzna, e dokonali w ostatnich szedziesiciu latach bardzo duo, wicej, ni ich ojcowie w przecigu lat tysica. Z rozmachem spekulantw pracowali. Gieda ich i spekulacja wydarty chrzecijanom mnstwo zota, dzienniki ich zepsuy, zydziy, znaczn cz inteligentw chrzecijaskich i wmieszay si do roboty socjalistycznej.

I przyzna trzeba ydom, i nie sprzeniewierzyli si po dwu i p tysicu lat rozkazom Ezdrasza i Nehemiasza i nie zmienili si w niczym. ydami na wskro zostali, trzymali si cigle kupy, tworzyli jedn, zwart cao z cierpliwoci biedakw, czekajcych na chwil szczcia. Podziwia naley zacito ydw, ich wytrwao i stay opr, ich tak zwan solidarno. Nic dziwnego, e tak niezwyke powodzenie podziaao na nich, jak dobre wino - upoio ich, odurzyo, przewrcio im w gowie do tego stopnia, i krzycz jawnie, gono: pobijemy wkrtce gojowi Zapomnieli, e yd, cho przebiegy i chytry, jest take czowiekiem, a czowiek, najrozumniejszy nawet, moe si myli... Chepi si w swojej mowie naczelnik ydw: Nadejdzie czas za lat sto najpniej, e nie ydzi bd przechodzili na wiar chrzecijask, lecz chrzecijanie bd si starali zosta ydami, ale wwczas Izrael odepchnie ich z pogard. A tak?... No, no, tak le jeszcze nie jest z gojami. Przede wszystkim zapominaj ydzi w swoim rozkosznym upojeniu zwycistwa, e gojw jest taka chmara, i ich czapkami mog zarzuci. Po wtre zapominaj ydzi, e w wielkiej rodzinie chrzecijan znajduje si take obecnie spora gromada przebiegych i chytrych kupcw, ktrzy potrafi odeprze ich sztuki i sztuczki handlarskie takimi samymi sztuczkami, jakimi si oni posuguj. Ju dzi, jak dowodzi niemiecki, znakomity pisarz, Werner Sombart, w swoim dziele pod tytuem: ydzi, usuwaj chrzecijascy bankierzy ydw ze stanowisk prezesw rad nadzorczych rnych przedsibiorstw, dyrektorw bankw, fabryk itd. I znajduj si take w wielkiej rodzinie chrzecijaskiej tacy paskudni wcibscy, co wtykaj nos w ksigi ydowskie, co badaj uwanie histori ydw, ich dziaalno w stosunku do innowiercw i wywchuj, wydobywaj na wierzch tajemnice ydowskie, ukrywane tak starannie przez szereg wiekw. Antysemitami, czyli antyydami nazywa Juda ciekawych gaganw. A dalej? ydzi przeceniaj swoje zdolnoci. Jako handlarze i chciwi spekulanci przewyszaj w istocie wszystkie narody chrzecijaskie, ktrym ich religia przykazaa uczciwo. Ale odwagi bohaterw nie posiadaj, daru twrczego w nauce, w wynalazkach, w literaturze, w sztuce nie daa im Opatrzno. Naladowa tylko umiej innowiercw i wyzyskiwa zrcznie owoce ich twrczoci. Przeholowali ydzi, nie policzyli si ze swoimi siami, oni, niby bardzo mdrzy, przebiegli, chytrzy, jak si sami chwal. Niedogami ukazuj si w polityce i w robocie spoecznej. Oprcz tego nie s ydzi takimi witymi, osobliwymi wybracami, za jakich si maja i ogaszaj. Sam przecie przemdry rabin, w mwca na zjedzie na grobie witego Rabbi Symeona ben-Judy przyzna si, e nard ydowski jest ambitny, chciwy, skonny do niepohamowanej pychy i miujcy rozkosze, bo gdzie wiato, tam i cie. Zapewne... aden nard nie jest bez ale, kada jednostka ludzka ma swoje wady, uomnoci, takie lub inne. Chorobliwa pycha yda przerobia si w pych niepohamowan, szkodliw dla niego; chciwo rzuca go czsto w wiry nieszczliwej spekulacji, w bankructwo, a mio rozkoszy uczy go marnotrawstwa. yd jest zmysowym, lubienym, szuka wesoej zabawy. Oszczdnym, skpym, chciwym na grosz jest tylko dopty, dopki si dorabia. Z chwil, gdy si dorobi, lubi dostatek, przepych, uciechy zota i mioci. Wzbogacony ojciec pilnuje jeszcze penego worka, ale jego syn, ktry przyszed do

gotowego, uywa zwykle wesoego ycia bez miary i rozumu. Historia zna bardzo mao fortun ydowskich, ktre przetrway kilka pokole. Zdobyte majtki gin gdzie po dwch, trzech najdalej pokoleniach. Albo je spadkobiercy roztrwoni, uywajc ycia i odgrywajc rol magnatw, albo rozchwytuj je zbankrutowani ksita, hrabiowie, szlachcice, enicy si z wychrzczonymi ydwkami. Wzbogaceni ydzi lubi bardzo tytuy swoich ziciw i staraj si o nie dla siebie samych. W ten sposb wracaj wielkie fortuny ydowskie po pewnym czasie do gojw roztropnych i oszczdnych. Wic nie jest tak le, jakby si zdawao, patrzc na zachowanie si ydw europejskich i amerykaskich, cho tak obecnie pisz, jak gdyby ju byli panami caego wiata. Rosncy cigle majtek ydowski i rozwijajca si robota polityczna, dziennikarska i literacka stayby si niewtpliwie grone dla samodzielnoci narodw chrzecijaskich, gdyby narody chrzecijaskie patrzyy obojtnie, bezczynnie na chytry handel ydw i jego postp. Ale chrzecijanie wszelkich narodw zaczynaj ju rozumie, odczuwa dusz ydowsk, jej denia i nauczyli si broni swojego mienia. Z pomidzy wszystkich narodw chrzecijaskich jestemy my, Polacy, najwicej zagroeni przez kreci polityk ydowsk. Najwicej, bo jestemy politycznie, spoecznie i z powodu naszej mikkoci rasowej najsabsi; - najwicej, bo w samej Warszawie mieszka wicej ydw, anieli we Woszech, Hiszpanii, Portugalii, Francji i Belgii do kupy razem. Wiedz o tym ydzi i dlatego zachowuj si tak, jakbymy u nich mieszkali, a nie odwrotnie. I dlatego powinnimy my by daleko czujniejsi od wszystkich innych narodw na to, co si dzieje w duszy ydowskiej. Wystarcza zna dokadnie zamiary, denia ydw, aby si mc broni skutecznie. ydzi usiuj zdemoralizowa narody chrzecijaskie, zatru ich dusz, zniszczy ich tradycje narodowe, ich kultur za pomoc prasy. Wic trzeba nie czyta czasopism, redagowanych przez ydw albo szabesgojw. Odgrywaj ydzi dla swoich celw rol postpowcw, reformatorw, socjalistw itd. Wic nie trzeba wierzy w ich sztuczne kamstwa, nie pozwala si obaamuca ich dziaaczom. Obniaj ydzi wiadomie, rozmylnie znaczenie chrystianizmu i jego duchowiestwa. Wic trzeba trzyma si swojej wiary i kultury chrzecijaskiej i broni swojego duchowiestwa przeciw ich napaciom. Wysysaj ydzi z gojw wszystko, co si tylko da, szachruj, oszukuj bez litoci. Wic trzeba ich handel omija. Jest dosy kupcw, przemysowcw i bankierw chrzecijaskich... Rzecz dziwna, e polscy pisarze antyydowscy z czasw dawniejszych, ktrzy ocierali si cigle o ydw, omijali ich mrzonki polityczne, waniejsze od szachrajstwa i lichwy. Dopiero w czasach najnowszych odezwa si w Warszawie m rozumny (w r. 1917), odgadujcy ich tajemnice. Dr. Kazimierz Niedzielski, sumienny, znakomity lekarz, pisze w jednym ze swoich dziel, pt.: Z burzliwych dni 1904- 1905 r. bardzo susznie: Z dawna ju publiczn stao si tajemnic, e lud ydowski, tak chtnie piszcy si na popularne w sferach niektrych zasady midzynarodwki, tak zwalczajcy uczucia narodowociowe u chrzecijan, sam do typowych zalicza si nacjonalistw, rzecz prosta, w ujemnym znaczeniu sowa. Krzewic idee internacjonalizmu, gra fars tylko, omieszajc tradycje ludw innych, narodowe odrbnoci swoje uwaa za nietykalne, wite. Ze czci otacza je opiek, skadajc dowd wyrobienia politycznego i mdroci. - Od czasu rozproszenia si narodu

wybranego na cztery krace wiata, ydzi w kadym kraju, w ktrym pozwolono im osiedli si, stali si czynnikiem rozkadu spoecznego i fermentem, osabiajcym napicie uczu patriotycznych. To te ju w imi instynktu samozachowawczego, wrodzonego ustrojom spoecznym i pojedynczym czonkom, wszystkie narody wiata bez rnicy ras, wyznania i barw skry, maj owego Izraela w obrzydzeniu i wiadomie, bd niewiadomie pracuj nad wyrugowaniem ydw ze swego kraju. Jak mg ten lud gnbiony, opluwany i skopany, ten lud, karmiony wzgard, doj do tak wielkiego stopnia potgi, zapyta kto? Czy przez pienidze tylko! Stanowczo - nie! Pienidze byy tu jedynie narzdziem, ktrem posugiwa si w zwyciskim z przeszkodami zmaganiu si. Twierdzi, i yd pokona i podbi wiat pienidzmi, to jeszcze nie wszystko. - Poczucie wielkoci narodowej jest wanie si narodu ydowskiego. Nacjonalizm i tylko nacjonalizm, dopomg mu do wytrwania wrd prb okropnych, pod brzemieniem ktrych nie ugi si, cho trway wieki. aden z narodw wiata idei nacjonalizmu nie trzyma si tak lepo, jak trzyma si syn Izraela. Dla yda nie ma, jak dla chrzecijanina, dwch wiatw: jednej ojczyzny na ziemi, a drugiej w niebie. Tradycja i pisma wskazuj mu jedn tylko ojczyzn - ziemsk. Tu panuj, tu dochod do potgi, a niebo zostaw gojowi! w paszczyk modernistyczny, ktrym wspczesny yd okrywa si tak chtnie, sceptycyzm na punkcie wiary, socjalizm, za spraw ktrego walczy - wszystko to gupstwo, farsa, piasek, rzucany w oczy naiwnym gojom. yd bdzie ydem zawsze, ydem z krwi i koci, Azjat, fanatykiem, sekciarzem... Jak dziki zwierz w niewoli, moe popeza u stp pana swojego i pogromcy schyla grzbiet pod batem; lecz biada pogromcy, gdy potknie si, upadnie. Zwierz dziki rzuci si na wtedy, rozszarpie, pore. -Misja Jakba miaa by by zwyczajn legend tylko, a Jeruzalem, miasto wite i stolica wiata czczym sowem? Nie, tak nie bdzie! Byoby to zagad ideaw ydowskich, zburzeniem drogich sercu tradycji, zaprzeczeniem Izraelowi racji bytu na wiecie. yd nie wyrzeknie si za nic kultu swych ojcw, nie spali Ksig Zakonu. Talmud mwi mu na kadej stronie niemal o dawnej ziemi, ydw ojczynie. Wstajc, czy idc na spoczynek, zasiadajc do stou z szampanem i homarami, czy skromn miark okowity z cebul, yd modli si do Jehowy swego i wyzywa go, aby przypieszy tryumf Izraela i ostateczny upadek niewiernych. Francuski minister spraw zagranicznych, Emil Flourens, mwi o ydach (w r. 1909): Poza tajemnicami polityki na wielk skal, w gbi utkanej mocno i zrcznie zarzuconej sieci, na dnie siatki, ktra z dniem kadym krpuje coraz mocniej narody chrzecijaskie, siedzi, niczym pajk drapieny, przyczajony, ukryty yd, gotw do skoku na upatrzon z gry ofiar.

XXXVI. Literatura ydowska.


Prof. dr. Grtz, znany historyk ydowski, lamentowa w swojej Historii ydw, jak nastpuje: Na c zdao si ydom, e dostarczyli najliczniejszych stosunkowo uprawiaczy nauki, ktrzy j dopiero uprzystpnili chrzecijanom przekadami i opracowaniami dzie pisanych w obcych jzykach, zwaszcza z zakresu medycyny, - na c si im zdao, e jak rynki handlowe w towary, tak rynek ksigarski zaopatrywali w pody ducha! Chrzecijanie nie poczuwali si do adnej wdzicznoci lub te w nagrod rozbijali im czaszki? Czytajc ten lament ydowski, zdawaoby si, e ydzi s twrcami i mecenasami nauki i poezji, czyli literatury wszechwiatowej, e oni byli pierwszym narodem cywilizowanym, e ich drog poszli innowiercy.

Nic o tym historia nie wie. Wie tylko, e ydzi s pyszakami i arogantami, e maj si za najrozumniejszych i najszlachetniejszych ludzi na wiecie. Ich rzekom szlachetno znaj wszyscy innowiercy, bo atwo j uchwyci. Nienawi do wszelakiego rodzaju gojw, bezgraniczna chciwo, szachrajstwo, lichwa itd., oto szlachetno yda. A jego mdro i uczono, z ktrej inne narody czerpay?... Wiadomo, e ydzi byli ludem koczowniczym, e przenosili si z miejsca na miejsce, z kraju do kraju, szukajc pastwisk dla swoich owiec, osw i rogatego byda. Przybywszy do Egiptu, zastali tam kast kapask, zajt wyjanianiem zjawisk przyrody, i tajemnicami duszy ludzkiej. Kapani egipscy byli znakomitymi uczonymi, badaczami, ktrzy uprzedzili wczesne narody. Znali kosmogoni, astronomi, fizyk, chemi, mechanik, medycyn i czcili etyk. W stosunku do Egipcjan byli ydzi nieukami i barbarzycami. Dopiero ich genialny wdz, Mojesz, wychowany w kapaskiej szkole egipskiej, wszed na drog kultury. Wiedza jednak jego nie podziaaa na wspplemiecw. Bawochwalcami opucili ydzi pastwo faraonw, dokoa Molocha i Astarte taczyli na pustyni, i wtargnli po latach czterdziestu, po mierci Mojesza, bawochwalcami do Kanaan (Palestyny). W ziemi obiecanej (Kanaan) znaleli kilka narodw: Filistynw, Amorytw, Jebuzytw, Ammonitw, Moabitw, Amalekitw, Midianitw i ocierali si o Fenicjan. Od Amorytw, pochodzcych od plemienia aryjskiego, pracowitych i rzdnych gospodarzy, nauczyli si po trosze rolnictwa, a od Fenicjan, bardzo zdolnych kupcw i technikw, handlu i budownictwa. Nie tylko Egipcjanie, Filistyni, Amory ci i Fenicjanie wyprzedzili ydw w kulturze, ale take Babiloczycy i Asyryjczycy. Babilonia i Niniwa, stolice dwch potnych pastw, posiaday tak wysok kultur, o jakiej ydzi nie mieli pojcia. Skd wic przyszo do gowy dr. Grtzowi, e jego starodawni wspplemiecy dostarczyli najliczniejszych stosunkowo uprawiaczw nauki? Tylko niemdra pycha moga si chepi tak zasug, o ktrej historia nic nie wie. Przeciwnie... Historia wie, e ydzi byli nie tylko niezrcznymi uczniami narodw ju kulturalnych, i czerpali nawet z fantazji poetyckiej Babiloczykw, Asyryjczykw i Persw niektre mity i legendy. Nic w tym dziwnego, mity bowiem i legendy przechodz z narodu do narodu, z ssiada na ssiada. Uczonym wieku XVIII udao si odkry ruiny Babilonu i Niniwy, i znaleli w ich gruzach bogat bibliotek krlw babilosko-asyryjskich. To zajmujce odkrycie opracowa starannie Julian Adolf wicicki w swojej Historii Literatury Babilosko-Asyryjskiej i Egipskiej. Rzecz dziwna, e tak potne, bogate i rozlegle stolice Babilonii i Asyrii, bogatsze i rozleglejsze od obecnego Londynu, zniky bez ladu, po walce z Persami (okoo 606 r. przed Chr.) nie tylko na ziemi, ale take w pamici ludw ssiednich. Ksenofont np. i Aleksander Wielki stali na ich grobie, a nie wiedzieli, co, kogo depcz. Historyk Diodor mniema, e wspaniae miasta zatony w Eufracie. Wojsko rzymskie rozoyo si na ich grzbiecie, nie domylajc si, e odpoczywa na ruinach Babilonu i Niniwy. Dopiero podrnicy i badacze przeszoci zaczli w 18-tym wieku ery chrzecijaskiej szuka gruzw stolic Babilonii i Asyrii, ale nie znaleli ich. Daremnie trudzili si znani uczeni: Rauwolf w XIV-ym wieku, Maundeville 1582 r., Della de Valle 1616 r., Niebuhr w r. 1766, Olivier w r. 1794, Rich w r. 1811, Buckingam w r. 1816, Kerr Porter 1818 r., Fraser 1834: r., Chesney 1838 r. Jeden tylko Niebuhr

domyla si, e miasta wspaniae, sprztnite przez wojn z powierzchni ziemi, byszczay kiedy swoim bogactwem na pagrkach obok Mosulu. Co si nie udao rnych narodw podrnikom i uczonym, wpado w rce francuskiego konsula w Mosulu, Botty. Nad czym powysi uczeni lczeli cae miesice, to odkry Botta w przecigu kilku dni (w r. 1842). Napdziwszy mnstwo robotnikw, rozkopa pagrki w Kujundyku i w Chorsabadzie i zdumia, gdy ujrza pod kupami piasku paac krlewski, ozdobiony nienaruszonymi figurami i pikne paskorzeby, przepyszne dekoracje, wydobywane na wierzch opatami z ziemi. Wiadomo o powodzeniu Botty sprowadzia do Kujundyku angielskich uczonych. Layard odkopa olbrzymi paac krla Aszurnasirpala, w ktrym znalaz bibliotek, skadajc si z cegieek, zapisanych pismem klinowym. Zaatwiwszy si z paacem Aszurnasirpala, dotar do innych paacw, pomidzy ktrymi odznacza si ogromnymi rozmiarami paac Salmanasara III-go, zbudowany okoo r. 1060 przed Chr. Badaniem odkrytych stolic zaj si take znakomity angielski asyriolog, Rawlinson, Francuz, Wiktor Place, odkry paac Sargona o 200 pokojach, z olbrzymimi przylegociami, z haremem, kuchniami, magazynami, wie; a w paacu posgi, malowida, ozdoby i przedmioty najrozmaitsze. (J. A. wicicki). Te niespodziewane odkrycia wprawiy w ruch mnstwo uczonych Europejczykw, zajmujcych si badaniem jzykw azjatyckich. Szwed Lwenstern (.1845 r.), orientalista francuski, Ludwik de Saulcy (ur. 1807 1880), Ernest Renan, dr. Hincks, profesor w Getyndze M. Stern, Talbot (w r. 1857), Oppert, Lenormant, Anglik Smith i inni, mniej znani, ryli si z zapaem w jzykach wschodnich, pragnc zapanowa nad nimi. Po dugich studiach udao si im nareszcie odczytywa klinowe pisma babilosko-asyryjskie i dotrze w ten sposb do kultury prastarych ludw. Dowiedzielimy si przede wszystkim, e Babiloczycy i Asyryjczycy nie byli twrcami pisma klinowego i kultury swoich pastw. Zanim Babiloczycy (barbarzyskie plemi semickie) napadli Chaldej i zdobyli j, mieszkali w tej ziemi Sumero-Akadyjczycy, nard bardzo pracowity i rozumny. Pniejsza Babilonia bya w czasach dawniejszych (by moe okoo omiu tysicy at przed Chr.) obszernym bagniskiem. Pracowito i zdolno Sumero-Akadyjczykw zamienia nieznone bagno na urodzajn rol. Poprzednicy Babiloczykw odznaczali si take wysok, jak na owe czasy, kultur, stworzyli pismo klinowe i zajmowali si nauk. Im to zawdzicza Babilon cywilizacj. Jak w Egipcie powstaa take w Babilonii kasta uczonych kapanw, badajcych ruch cia niebieskich, uprawiajcych matematyk, technik, histori i poezj (mity, legendy i epopeje). Z poezji babiloskiej, z jej mitw i legend, dowiadujemy si, e Babiloczycy wystawiali sobie stworzenie wiata, grzech pierwszych ludzi (Adama i Ewy) i potop mniej wicej tak samo jak ydzi (w Starym Testamencie), z t tylko rnic, e wyprzedzili ich o tysice lat. Angielski uczony, Smith, odcyfrowa w r. 1875 i pniej kilka tabliczek klinowych, opowiadajcych legend o stworzeniu wiata. Poda babiloskich o pocztku wiata byo trzy. Oprcz trzech babiloskich poda odkry w r. 1890 amerykaski asyriolog, Pinches, czwart legend o stworzeniu wiata, napisan przez sumersko-akadyjskich poetw. Znaleziono jeszcze jedn, asyryjsk, najwicej podobn do ydowskiej. Znaleziony przez Boscavena fragment i cylinder znajdujcy si w muzeum brytyjskim, potwierdzaj grzech pierwszych ludzi w raju, znany nam tylko z Biblii. Nie Biblia opowiada pierwsza o tym

grzechu. Mwili o nim ju Babiloczycy. Na cylindrze wyry jaki artysta babilosko-asyryjski scen kuszenia bardzo wyranie. Pod drzewem mistycznym siedzi na zydlu z jednej strony niewiasta, ktr kusi z tylu w, a po drugiej mczyzna. I o potopie nie zapomnieli take babiloscy poeci. Smith odkry w r. 1872 mnstwo tabliczek klinowych; na tabliczkach tych odczyta a w dwunastu ksigach wielk epopej. W jedenastej ksidze znalaz obraz potopu. Niepotrzebnie chepi si prof. dr. Grtz, e ydzi dostarczyli najliczniejszych stosunkowo uprawiaczw nauki. Bez ich uprawiaczw naukowych obywali si ju: Egipcjanie, SumeroAkadyjczycy, Babiloczycy, Asyryjczycy, Persowie i mieszkacy Palestyny przed i po zwycistwie Jozuego. Przeciwnie... Nie oni uczyli Chaldejczykw, lecz wanie oni zawdziczali im okruchy cywilizacji, o ktrej nie mieli wyobraenia. O kulturze ydowskiej nie mogo by mowy jeszcze za Mojesza, c bowiem obchodzi koczownikw nauka, poezja i sztuka? Obchodzi ich tylko bydo i godny brzuch... Nawet ju po zdobyciu czci ziemi obiecanej nie uwaali za potrzebne ksztaci si i cywilizowa. Obojtno ta trwaa a do koca rzdu tzw. Sdziw. Nic nie wiadomo w owej epoce o szkoach dla modziey, o nauce czytania i pisania. Dopiero za Samuela zaczy si szkoy, zwane szkoami prorokw. Ze szk tych nie wyszli uczeni wszechwiatowi, zajmujcy si wiedz w ogle. Co wwczas trysno z mzgw ydowskich, naleao gwnie do teologii z dodatkiem liryki, a omino: mity, epopeje, dramaty, filozofi wieck, matematyk, astronomi, fizyk, chemi, mechanik, architektur, rzeb, malarstwo, czyli wszystko, co znali, nad czym pracowali Egipcjanie, Babiloczycy i Asyryjczycy. Zamiast si uczy, lubili ydzi muzyk, piew i taniec. Mowy wic by nie mogo o uczonoci ydowskiej, o ktrej mwi Grtz. Wrciwszy do Palestyny z niewoli babiloskiej, lczeli mdrcy ydowscy nad Talmudem, uczc swoich wspwyznawcw, jak siebie uwielbia, a wszelakich gojw nienawidzi i gnbi. Tego rodzaju mdroci nie mona oczywicie nazwa wszechwiatow wiedz. A do roku 500 po Chrystusie brnli ci mdrcy w jaowych piaskach kazuistyki talmudycznej. Budujc swoj Ksig Ksig, nie brali udziau w ruchu umysowym reszty ludzkoci. Obc im bya filozofia, literatura i sztuka Hellady, obc dziaalno prawodawcza Rzymu - obc, bo w pysze swojej gardzili geniuszem twrczym innych narodw. I nie tylko stracili zupenie czucie z innymi narodami, odcici od nich swoim celowym separatyzmem, lecz zapomnieli take o swoim wasnym dorobku kulturalnym, o jzyku swoim nawet, o hebrajszczynie. Jzyk, jakim si posugiwali, by mieszanin hebrajskiego, chaldejskiego i greckiego. Troch wawszego ruchu umysowego wprowadzia do martwych wd ycia ydowskiego opozycja przeciw Talmudowi. Czonkw tego rewolucyjnego ruchu nazwano karaimami. Zaprzeczali oni Talmudowi przywileju nieomylnoci, domagali si powrotu do czystego sowa witego, do Biblii, do Tory, wojowali namitnie z rabinami. Prowadzi ich Anan ben Dawid (762 r. po Chr.), m energiczny, ambitny. Co on rozpocz, rozwijali dalej jego syn, Saul, eksilarcha (wdz, ksi) karaimw w Jerozolimie, potem jego wnuk, Josijahn, nastpnie Beniamin ben Mose w Nahawend (830 r. po Chr.), dogmatyk i egzegetyk, najzdolniejszy z nich wszystkich, autor, istniejcej dotd Ksigi praw (Sefer Hadinim), w kocu Daniel ben Mose Alkumsi, pochodzcy z Kumas w prowincji Irak. Jest zasug karaimw, czego im nawet ich przeciwnicy nie odmawiaj, e poruszyli ciasnogowych, w drobiazgach talmudycznych skostniaych rabinw, e zwrcili znw uwag na zapomniane Pismo

wite, pobudzili swych wspwyznawcw do studiw dogmatycznych i egzegetycznych i zajli si jzykiem hebrajskim. S to jednak tylko zasugi ydowskie, nie oddziaywujce wcale na cywilizacj powszechn. Niczego si od nich innowiercy nie nauczyli i niczego si zreszt nie mogli nauczy, gdy, jak przyznaj sami ydzi (Gustaw Karpeles w Historii literatury ydowskiej), aden z nich nie odznacza si ani rozleg wiedz, ani gbi filozoficzn. Umysowego rozkwitu ydw redniowiecznych naley szuka w Hiszpanii. Sprzyjay im tam wszystkie warunki. yczliwie przygarnli ich Maurowie, panujcy nad przepikn Andaluzj od poowy IX-go stulecia po Chr. Utalentowane plemi arabskie, rycerskie i rozmiowane w nauce, sztuce i literaturze, zakwito, jak wiadomo, bujnym i wonnym kwiatem wysokiej kultury i odznaczao si tolerancj dla innowiercw. Duo zawdzicza mu filozofia, duo poezja, medycyna, astronomia, matematyka i architektura. Rozbitkowie ydowscy z Palestyny i Babilonii, przybywszy do krlestwa Maurw w Hiszpanii, zastali tam yczliwych protektorw i mistrzw. Wdrapawszy si na wysokie urzdy, zrozumieli, e musz si zrwna z cywilizacj mauretask, aby ich dopuszczono do dygnitarstw. Zaczli si uczy owiaty kultury mauretaskiej. Pierwszym owieconym ydem hiszpaskim by Chasdai ben Izaak Szaprut (915 - 970 r.), nadworny lekarz i doradca kalifa Abduramana III. By on wicej mecenasem nauki, anieli uczonym. Przeoy, czy te kaza przeoy komu ze swoich protegowanych na jzyk arabski Botanik Dioskoridesa z przekadu aciskiego, dokonanego poprzednio z greckiego przez bizantyjskiego mnicha, Nikolaosa, i zachci Menachema ben Saruka z Tortozy do zbudowania pierwszego sownika hebrajskiego. Ten Menachem ben Saruka by pierwszym waciwym filozofem, gramatykiem hebrajskim. Dosiada on take od czasu do czasu Pegaza, dosiada go jednak tak niezrcznie, i wyglda na nim jak rekrut, galopujcy na koniu po twardej grudzie. Pisywa wiersze na cze swojego protektora, z czego nie mia wielkiej pociechy. Chasdai ben Izaak Szaprut bowiem, sprzykrzywszy go sobie, sponiewiera go z ydowsk zawzitoci. Kaza go obi, wypdzi z paacu i zrwna z ziemi jego dom. Doki pod nim kopal drugi protegowany Chasdaja, Dunasz ben Zabrat z Bagdadu, take gramatyk, ktry zazdroci koledze laski monego bogacza. Jako wierszopis wprowadzi on do nowohebrajskiej poezji rytmik arabsk. Najznakomitszym gramatykiem hebrajskim owych czasw by lekarz Abduiwalid Merwan Ibn Ganach (995-1050 r.), twrca skadni hebrajskiej i doskonay komentator Biblii. Do gwiazd ydowskich owego czasu nalea Samuel Halevi Ibn Nagrela, urodzony w Kordobie 993, talmudysta i rymotwrca, typ yda zrcznego, przebiegego, umiejcego si nagi do kadego pooenia. Jako minister dwch kalifw mauretaskich, Habusa i Badisa, chocia by rwnoczenie rabinem i nagidem (ksiciem) ydw Grenady, przyodziewa si dla miego spokoju w skr mahometask, zaleca Maurom Koran, jako ksig ksig i zamyka zawistne usta swoich przeciwnikw workami zota. Po cichu popiera swoich wspwyznawcw, wysuwajc ich na wybitne stanowiska. Do najgbszych mylicieli ydowskich wiekw rednich nalea Salomon ben Jehuda Ibn Gebirol (1021-1070), filozof i poeta, inny charakterem od poprzednich. Skromny, cichy, yjcy tylko dla nauki i poezji, nie szuka ani zota, ani blaskw wysokiego stanowiska. W gwnym dziele swoim, w rdle ycia, napisanym po arabsku w formie dialogu, skania si bardzo wyranie ku panteizmowi. By protoplast Spinozy. Rozkwito bujnie ycie umysowe ydw w Hiszpanii mauretaskiej i byoby wydao plon obfitszy, gdyby tego rozkwitu nie bya zwarzya typowa megalomania ydowska. Wzmgszy si na siach, materialnie i spoecznie, wzbogaciwszy si na handlu niewolnikami (gwnie sowiaskimi)

i wdrapawszy si na wysokie, wpywowe stanowiska, stracili ydzi mauretascy, jak zwykle, rozum, zapomnieli, e byli tylko gomi Maurw. Zachciao si panowania nad gospodarzami. Kiedy syn ministra Ibn Nagreli, Jzef (1031 - 1066 r.), take minister i wezyr krla Grenady, Badisa, olniony powodzeniem, zacz jawnie lekceway waciwych gospodarzy kraju, obsadziwszy wszystkie dygnitarstwa ydami, sprzykrzya si ta nierozwana arogancja Arabom. Grenada powstaa przeciw uroszczeniom Judaitw, zamordowaa Jzefa (1066 r.), rozpdzia na cztery wiatry jego otoczenie i pooya cik rk na nieproszonych rzdcw. Ta klska powstrzymaa na czas pewien dalszy rozkwit umysowego rozwoju ydw hiszpaskich. Zdawaoby si, e nowa przestroga, jakiej Opatrzno udzielia ydom, skruszy ich pych. Tymczasem, zaledwie im przywrcone na ich korzy pooenie pozwolio, swobodnie odetchn, podnieli znw po swojemu gow, wywyszajc si ponad inne narody. Abdulhassan Jehuda Halevi (urodzony w r. 1080 w Starej Kastylii), napisa po arabsku w formie dialogu niby filozoficzne dzieo p. : Chozari, waciwie bardzo cit, subteln polemik z chrzecijastwem i mahometanizmem. Wybrastwo ydowskie a ciecze z tej ksiki. Zdaniem Jehudy Haleviego s ydzi sercem i ziarnem ludzkoci, ich tylko wybra Jehowa i zaszczyci prawdziwym objawieniem, prawdziw wiar, - oni jedni, wyniesieni ponad wszystkie narody, maj zdolno i prawo prorokowania. Chrzecijanie i mahometanie s, wedug Jehudy Haleviego, bawochwalcami, czcicielami Krzya i czarnego kamienia. Kaaby. Dopiero wtenczas, kiedy innowiercy ukorz sie przed judaizmem, posid ask bogosawiestwa boego itd. Zawsze to samo w kko, zawsze ta sama fixe idee wybrastwa. Nawet najjaniejsza gwiazda redniowiecznej nauki ydowskiej, nawet taki Mojesz ben Majmuni (Majmonides, ur. w r. 1135 r. w Kordobie), nie umia, mimo caej swojej postpowoci i filozofii stumi w sobie tego majaka. Wychowany w Andaluzji, w szkoach mauretaskich, przyswoi sobie arabsk sztuk lekarsk i nauczy si filozofii greckiej. Posiada on wiedz rozleg i pracowa bez wytchnienia. Znaczn jednak cz swoich si woy w studia nad Talmudem. Ju w pierwszej modoci zajmowa si wykadem Miszny. Chcc t olbrzymi ksig uprzystpni dla szerokich k ydowskich, uporzdkowa Talmud, usunwszy niepotrzebne chwasty i jaow gadanin przesubtelnych komentatorw. Jego Miszna-Tora, ukoczona w r. 1180, zaja mu dziesi lat ycia. Nowoczeni owieceni ydzi twierdz, e uszlachetni Talmud pojciami postpowymi. Wychowaniec nauki mauretaskiej i filozofii greckiej, zretuszowa w istocie tu i owdzie, oczyci pleni wiekw pokryte wyobraenia dawnych tanaimw i amoraimw, za co go prawowierni talmudyci obwoali heretykiem, samej jednak treci Ksigi Ksig, jej duszy, nie tkn. Nawet nienawistnych wycieczek przeciw gojom -. akumom i nuchrom, nie usun, nawet jej mciwoci nie zagodzi. Uczy wprawdzie tolerancji wzgldem innowiercw, ale tylko dla miego spokoju w chwilach gronych dla Judaitw. Mimo swoje wyksztacenie mauretaskie i greckie pozosta gorliwym ydem, wrogiem innowiercw. ydzi nazwali go orem i drugim Mojeszem. Umar w r. 1204. Z Majmonidesem skoczya si dziaalno naukowa ydw redniowiecznych. Bysna blaskami meteoru i zgasa. Po drugim Mojeszu przeszli ydzi do jaowych sporw, wani, bezcelowych polemik, a utonli w ciemnociach Kabay, stworzonej jak wie niesie, przez lepego rabina Izaaka i jego ucznia, Asriela Esr (1200 roku). Wszyscy owieceni ydzi bawili si po trosze w rymotwrcw. Tak: Ibn Nagrela, Ibn Gebirol, Jzef ben Chasdal, Salomon ben Sakbel, Abu Harun, Mojesz Ibn Esra, Jehuda ben Salomon Alcharisi i inni.

Jeden tylko Majmonides nie pi si na Parnas, nazywajc rymotwrstwo bezpoyteczn zabawk. Niby-poeci ydowscy, wzorujcy si na poezji Maurw, pili si na Parnas z wielkim mozoem, kulejc po drodze. Talentu aden z nich nie posiada. Jeden tylko Juda Halevi odci si od tych wierszorobw polotem i temperamentem. Liryk gwnie, albo religijn albo erotyczn, uprawiali poeci ydowscy. Wyszo take z pomidzy nich kilku satyrykw. Ich liryka zwyrodniaa wkrtce w rozwizo, ich satyra zmienia si w cynizm. I minnesngera wydali ydzi redniowieczni. By nim Sskind z Trimbergu, yjcy w Niemczech na przeomie wiekw XII i XIII. Tacy Grtzowie i do niego podobni mdrcy chepi si geniuszem i saw literatw ydowskich ze redniowiecza. Nie chc wiedzie, e ci genialni mistrzowie byli tylko naladowcami Maurw, niezdolnymi do oryginalnej twrczoci artystycznej. Pozbawieni silnego oparcia w Hiszpanii spadli znw ydzi do obskurantyzmu. Stan ten trwa przez wieki: XV, XVI, XVII i XVIII-ty. Skar si bezustannie, e nie byli nigdzie u siebie, e poniewierani, pdzeni z kraju do kraju, z miasta do miasta, nie mieli spokoju do pracy umysowej. Kami, bo po wypdzeniu ich z Francji, Anglii, Niemiec i Czech, znaleli trzy kraie, w ktrych mogli si porusza z ca swobod: Turcj, Niderlandy, Polsk. W Turcji przyj ich uprzejmie sutan Sulejman, wic mogli dalej bez przeszkody pracowa dla kultury wszechwiatowej. Zamiast jednak i z prdem postpu, myleli tylko o sobie, o swoich mrzonkach politycznych i upieniu innowiercw. Przyznaje to nawet Grtz, a Otton Henne am Rhyn mwi: Jest prawd stwierdzon przez histori, e ydzi, znajdujcy si w korzystnych warunkach, dbali zawsze tylko o siebie, nie mieli zmysu do szerszych, narodowych lub oglnoludzkich celw. Byli oni po wszystkie czasy maodusznymi samolubami. Gdy Wilhelm Oraski ogosi w Niderlandach swobod sumienia, popieszyo tam w roku 1593 kilkuset rozbitkw hiszpasko-portugalskich. Osiedli oni prawie wszyscy w Amsterdamie, gdzie wykupili po kilkunastu latach 300 paacw i najpikniejszych domw. Pod oson, wolnomylnych ustaw kraju, wyzwolonego z pod panowania Hiszpanw, urzdzili si natychmiast tak samo, jak wszdzie. Zagarnwszy cay handel, bogacili si niezmiernie szybko. Zamiast si asymilowa ze swoimi dobrodziejami, odgraniczyli si od Holendrw chiskim murem wycznoci, sprowadziwszy sobie z Turcji prawowiernych rabinw. Niebawem zasynli ydzi niderlandzcy nietolerancj, fanatyzmem i nienawici do jakiejkolwiek reformy synagogi. Znany jest powszechnie los, jaki spotka dwch utalentowanych Judaitw, ktrzy odwayli si podda krytyce nieomylno rabinw. Kt nie sysza o Urielu da Costa i Benedykcie Spinoza? Uriel da Costa, urodzony w Porto, w Portugalii (w roku 1594), przybywszy okoo 1617 r. do Amsterdamu, porni si tam i talmudyczno-kabalistycznymi fanatykami, nazwa publicznie rabinw obudnikami, faryzeuszami. T odwag zapaci kltw nieomylnych kapanw i ndz. To samo spotkao Benedykta (Barucha) Spinoz. Uczy si on z pocztku mdroci talmudycznej, pniej filologii klasycznej u synnego jzykoznawcy i lekarza, van den Emdena (chrzecijanina), w kocu filozofii Kartezjusza, ktra odcia go od mdroci rabinicznej.

Inkwizytorzy ydowscy, dowiedziawszy si o jego kacerstwie, ukarali go nasamprzd ma kltw, a gdy nie chcia odwoa swoich herezji, rzuci na niego wielk kltw (cherem) w r. 1656. Kltwa ta brzmiaa nastpnie: Panowie Maamadu (zarzdu) uwiadamiaj was, e znali od pewnego czasu nieprawe mniemania i czyny Barucha dEspinozy i starali si rnymi obietnicami i rodkami sprowadzi grzesznika z niewaciwej drogi. Poniewa nie mogli speni, co zamierzali, - odwrotnie, poniewa dowiadywali si codziennie o nowych, okropnych kacerstwach, ktre wykonywa i uczy, i o niesychanych czynnociach, jakich si dopuszcza, co powiadczyli wiadkowie w obecnoci tego dEspinozy, przeto postanowili za zgod panw chachamim (gwnych rabinw), tego dEspinoz wykl i wyczy z narodu izraelskiego, jak go te niniejszym nastpnym pitnuj cheremem: Na postanowienie aniow i witych wyklinamy, przeklinamy i wyczamy Barucha dEspinoz za zgod wielkiego Boga i tej witej gminy przed witymi ksigami Tory z jej 613 przepisami, ktre s w nich zawarte -kltw, ktr Jozue Jerycho, a Elizeusz chopcw przekl i wszystkimi przeklestwami, jakie stoj w Zakonie. Niech bdzie przekltym w dzie i w nocy, gdy si do snu ukada i gdy si podnosi z oa, gdy wychodzi i wraca pod strzech. Adonai nie przebaczy mu nigdy, gniew Pana zaponie przeciw temu czowiekowi, i spoczn na nim wszystkie kltwy, zapisane w ksigach. Adonai wymae imi jego pod niebem i odczy go jako ze ziarno z wszystkich pokole Izraela wszystkimi kltwami firmamentu, jakie stoj w ksigach Zakonu. A wy, ktrzy stoicie wiernie przy Adonai, jestecie dzi wszyscy ywymi. Ostrzegamy was, aby aden z was nie obcowa z tym czowiekiem, czy ustnie czy pimiennie, aby mu nie wywiadczy adnej przysugi, aby z nim nie przebywa ani pod jednym dachem, ani na tym samem miejscu w obrbie czterech okci, aby nie czyta adnego pisma, ktre on zrobi, lub napisa. W tak bezwzgldny sposb zemcili si rabinowie na Spinozie, ktry nie chcia uzna ich nieomylnoci. Wprawdzie nie miaa ju kltwa wwczas siy dawniejszej, mimo to jednak opuci filozof Amsterdam, aby go jego wspplemiecy nie drczyli szykanami. To samo, co w Niderlandach, dziao si take w Polsce. Mwilimy ju powyej, e ydzi zbudowali sobie na naszej ziemi pastwo w pastwie i rzdzili jak niegdy w Palestynie. Kahay tyranizoway lud ydowski, trzymajc go na obroy, uczeni w pimie rabini nie pozwalali mu myle swobodnie, posuwa si razem z postpem gojw. Ktry by yd chcia by nieposusznym swoim wodzom, podlega kltwie a czasami nawet karze miertelnej. W takiej niewoli nie byo mowy o udziale w cywilizacji innowiercw. yd nie mia si posuwa razem z gojami do wyszej kultury, lecz mia zosta ydem z czasw przedchrystusowych, niezmiennym, odrbnym, odcitym od cywilizacji innowiercw. By rzeczywicie w Polsce mumi, ucieka od kultury chrzecijaskiej, jak ucieka pies od gorcego garnka. Maj ydzi prawo powoywa si na pobaliwo tolerancji i humanitaryzmu, jak to zawsze czyni, ilekro si kto do nich krytycznie zabierze? Byli przecie po wszystkie czasy zaciekymi fanatykami i arogantami, poczwszy od faryzeuszw, a skoczywszy na cywilizowanych rabinach wspczesnych. Ilekro im okolicznoci sprzyjay, czy w Babilonii, czy w Persji, Palestynie rzymskiej, czy w Hiszpanii, w pastwie Frankw, w Anglii, w Niemczech, w Turcji, w Niderlandach i Polsce, wszdzie i zawsze przeladowali nie tylko chrzecijan i mahometan, wymiewajc ich i wyzyskujc, lecz take swoich wasnych wspwyznawcw, gdy si ktrykolwiek z nich wynis ponad ciemnot przecitnych talmudystw i kabalistw. Saadia, Majmonides, da Costa, Spinoza, Mendelsohn, sowem wszyscy wiatlejsi ydzi odczuli na sobie mciwo ydowsk. Zarzucaj ydzi gojom inkwizycj. A oni, nie mieli swoich inkwizytorw? Nie tpili ogniem i mieczem swoich kacerzy, gdy posiadali wadz wykonawcz (w eksilarchatach), nie wyrywali

jzykw tzw. oszczercom, nie denuncjowali swych odstpcw do wadz chrzecijaskich, gdy nie mogli sobie z nimi sami poradzi? Nie przeladuj dotd przechrztw? Nikt nie ma prawa odwoywa si do tolerancji, gdy jest sam ciemnym fanatykiem i mciwym przeladowc. Nikt nie ma prawa wytyka innemu inkwizytorw, gdy si odznacza sam bezmyln nienawici. Nietolerancja wiekw rednich ustpia dawno w chrzecijastwie, kiedy si jeszcze ydzi nawzajem poerali. aden nard nie upad tak nisko, jak ydzi w XVII i XVIII stuleciu. Z dawnego monoteizmu nie pozostao ju wiele, okrom formuek, znakw, wiary w moc amuletw i dziwactw przernych. Pierwszy lepszy awanturnik mianowa si mesjaszem. Rzuciwszy okiem na ca dziaalno umysow ydw od Ezdrasza i Nehemiasza a do koca XVIII stulecia, nie znajdujemy nic takiego, co by si wczy mogo do kultury oglnoludzkiej. Kwita w tym czasie Hellada wspaniaym bukietem filozofii, literatury i sztuki, budowaa Roma trway gmach ustawodawstwa, przygotowywali Arabowie hiszpascy drog dla nowoczesnej wiedzy i architektury, piewali trubadurowie i truwerowie Europy zachodniej o mioci i bohaterstwie rycerstwa, pchn renesans woski ludzko na nowe tory, spowodowaa filozofia angielska i francuska nowoczesny ustrj spoeczny, a ydzi stali w miejscu, nie przyczyniajc si niczym do postpu Europy. Kilku z nich, biorc udzia w kulturze arabskiej Hiszpanii byli tylko jej echem, jej sabym odblaskiem, miern kopi. Nawet w tej epoce zajmowa ich wicej Talmud, anieli nauka i sztuka w rozumieniu europejskim. Dla siebie tylko y yd a do koca XVIII w., siebie tylko widzia, swoje sprawy, swoje majaki o krlestwie nad wszystkimi gojami. Na uboczu stal, odcity od caego wiata nieprzebytym murem wybrastwa, megalomanii, arogancji, pogardy dla innowiercw i ich pracy, twrczoci. A jeli znalaz si kto z jego krwi, co chcia rozszerzy ciasne ramy jego poj (Spinoza) - wyklina go, poniewiera, depta, zacity wrg wszelakiego postpu, owiecenia. Jako poeta zdoby si yd hiszpaski tylko na troch liryki podmiotowej, podlanej gryzcym sosem semickiej zmysowoci i lubienoci i na mniej lub wicej zrczne naladownictwa cudzych pomysw. Jako filozof nie przesta by ydem (Jehuda, Halevi, Majmonides). Jako lekarz nie zdoby si ani na jeden wynalazek, obojtny dla przyrody i jej skarbw leczniczych. Jako polityk by nieudolnym fuszerem. Zamiast korzysta zrcznie, umiejtnie z warunkw danej chwili, traci, ilekro mu gdzie (w eksilarchatach babiloskich, palestyskich, egipskich, we Frankonii, Burgundii, w wizygockiej, arabskiej Hiszpanii, w Anglii, w Niemczech, w Czechach, w Turcji, Niderlandach i Polsce) janiejsze soce zawiecio, - od razu gow podnosi, nadyma si jak paw, stawa si natrtnym, zuchwaym, siga po wadz nad tymi, ktrzy go askawie przygarnli, u siebie gocili. Sprytny, przebiegy w handlu, by w polityce gupim zarozumialcem, za co zawsze i wszdzie (z wyjtkiem Polski) drogo paci. Co zbudowaa jego przebiego i bezwzgldno handlarska, to burzya jego niemdra arogancja. yd nie wnis nic do kultury europejskiej a do koca XVIII stulecia. Co wnis (troch medycyny i liryki), to wzi z rk innych. Byli przed nim, przed lekarzem ydowskim wiekw rednich, lekarze egipscy i greccy. Ale moe si stosunki zmieniy w wieku XIX, moe yd, owiecony wiatem najnowszych czasw, dopuszczony w caej Europie (z wyjtkiem Rosji) do wsplnego stou nowego porzdku spoecznego, zdj z siebie skr getta, wessa w siebie nareszcie kultur gojw i zacz bra ywy udzia w jej dalszym rozwoju!

Myli si, kto wierzy, e ydzi owieceni zczyli si z kultur chrzecijask. Wszake pierwszy reformator ydowski pod koniec XVIII wieku, Mojesz Mendelsohn, zwany trzecim Mojeszem, nie przesta by wielbicielem tylko religii swoich wspplemiecw, lekcewac chrystianizm. Chocia zabawia si w filozofa, - wypenia z gorliwoci i cisoci prawowiernego chasyda wszystkie rytualne nakazy, odkada piro z chwil nadejcia sabatu, nie koczy nawet zacztego listu. Moe Brne i Heine, dwaj ydzi, ktrzy przyjli chrzest i narodowo niemieck, zlali si z kultur germask! Ludwik Brne mieszka od roku 1830 w Paryu, gdzie umar w r. 1837. Z Parya pisywa swoje Listy paryskie (Pariser Briefe), ktre s najdojrzalszym owocem jego talentu publicystycznego. W listach tych wyla wielki kube szyderstwa, obelg, ci, zacieklej nienawici na Niemcw, swoich ziomkw. A Henryk Heine? Bez alu poegna i on kraj, w ktrym si urodzi, przenis si tak samo, jak Borne, do Parya i rozmiowa si we Francji. Vive la France quand mme! - wola. Jako filozof by osobistym wrogiem chrzecijastwa. W swoim Przyczynku do historii religii i filozofii w Niemczech (Zur Geschichte der Religion und Philosophie in Deutschland, 1834 r.) nazwa chrystianizm cik, zaraliw chorob. Idea chrzecijaska - pisa - ogarna niesychanie szybko pastwo rzymskie, niby choroba zaraliwa. Przez cale wieki rednie trway cierpienia, to gorczka febryczna, to zmczenie, a my nowoytni czujemy jeszcze w czonkach kurcze i osabienie. Cho midzy nami ju niejeden wyzdrowia, nie moe si jednake wydosta zupenie z powszechnej atmosfery lazaretu, wic musi si czu nieszczliwym, jako jedyny zdrowy midzy chorymi. Kiedy, gdy ludzko uzyska pene zdrowie, gdy nastanie pokj midzy ciaem a dusz, gdy te dwa pierwiastki bd si nawzajem w pierwotnej przenikay harmonii, wtedy nie bd nawet ludzie w monoci zrozumie sztucznego sporu, wywoanego przez chrzecijastwo. - Prba wcielenia chrzecijastwa poniosa, jak ostatecznie widzimy, stanowcz klsk. Jeli znajdujemy si jeszcze obecnie, jak wielu mniema, w epoce modoci naszego rodzaju, to naleao chrzecijastwo do najdziwaczniejszych pomysw studenckich ludzkoci, ktre przynosz daleko wicej zaszczytu jej sercu, ni rozumowi. - Ludzko sprzykrzya sobie wszystkie hostie i aknie poywniejszego pokarmu... prawdziwego chleba i piknego ciaa. Ludzko umiecha si z politowaniem, przypominajc sobie swoje modziecze ideay, ktrych nie mona urzeczywistni mimo wielu stara; staje si ona obecnie po msku praktyczn. Ludzko wyznaje teraz doczesny utylitaryzm, myli naprawd o wygodnym, dostatnim urzdzeniu si, aby jej byo dobrze na staro. Jest obecnie najbliszym zadaniem, wrci do zdrowia, bo czujemy jeszcze wielk niemoc w czonkach. wite wampiry wiekw rednich wyssay z nas tyle krwi ywotnej. Chrzecijastwo, niezdolne do zniszczenia materii, poniyo najszlachetniejsze uciechy, z czego wyniko kamstwo i grzech. Musimy nasze uczucia przewietrzy, jak po przebyciu zarazy. W Die Bder von Lucca nazwa Heine katolicyzm religi, ktra tak wyglda, jak gdyby Bg wanie umar. Czu kadzido, jak na pogrzebie, a muzyka zawodzi tak smutnie, i mona dosta melancholii. - A protestantyzm jest znw zanadto rozumny, i gdyby w kociele ewangelickim nie byo organw, nie byby adn religi. Tak wyraa si o chrzecijastwie czowiek, ktry uciek pod jego opiekucze skrzyda ze strachu przed niemieckim: hepp, hepp i w nadziei zrobienia kariery przy pomocy metryki chrzecijaskiej. Wkrtce po przyjciu chrztu pisa Heine do swojego przyjaciela, Mosera: Radz ci przeczyta Goowina Podr do Japonii. Dowiesz si z tej ksiki, e Japoczycy s najcywilizowaszym narodem na ziemi. Powiedziabym nawet, e s narodem najwicej chrzecijaskim, gdybym ku

mojemu zdziwieniu nie wyczyta, e nienawidz oni chrzecijastwa. Chc zosta Japoczykiem. Nie cierpi oni najwicej Krzya. Chc zosta Japoczykiem! Caa nienawi yda, potomka talmudystw, do Krzya buchna z listw Heinego, nienawi tym zjadliwsza, e upokorzona, zwyciona przez Krzy - nienawi zrozumiaa u prawowiernego chasyda, ale grzeszna u owiececa, a u wieego neofity wprost poda, nikczemna. Ochrzczony Heine, szczekajcy na chrystianizm, jest podobny do zoliwego psa, ktry ujada na pana, co go wzi w opiek. Na c chrzcz si tego rodzaju owiececy ydowscy? Nikt ich nie prosi o to i nie ma obowizku sucha ich blunierstwa i zwariowanej mieszaniny. Nie wszyscy w owych czasach ochrzczeni ydzi niemieccy byli podobnymi do Heinego. Jego przyjaciele, Gans i Moser, zmieniwszy wiar, zastosowali si z godnoci do nowych warunkw. Heine by najwyraniejszym wcieleniem owieconego yda pierwszej poowy XIX stulecia. Poczyy si w nim w jedn cao: tradycja narodu, z ktrego pochodzi, nauka niemiecka, lubieno i zmysowo semicka, kult ciaa, wolna mio, cyniczny humor, drwicy dowcip, filozofia dyletancka. Z takiej mieszaniny nie mg wyrosn charakter zwarty, jednolity. Heine stara si by Niemcem, a nie mg si oderwa od swojego narodu; napi si owiecenia ze rde chrzecijaskich, a gardzi tymi rdami; zapali si do odrodzenia ydw, a zwtpi o nim; zabawia si dzi w liberalnego reformatora, a jutro by rojalist, wielbicielem witego despotyzmu; nicowa z cynicznym humorem nie tylko chrzecijastwo, ale take judaizm. By zmiennym, przewraliwym, jak kapryna kobieta. Nie wiedzia, w ktr stron si zwrci, czy by ydem albo Niemcem, czy judait albo chrzecijaninem. Wydrwiwszy chrystianizm, pisa w Die Bder von Lucca o religii ydowskiej: Nie mwcie mi o tej religii, ktrej nie ycz mojemu najwikszemu wrogowi. Nie przynosi ona nic, okrom sromu i haby. Judaizm nie jest religi; jest po prostu nieszczciem. Zawadza jego kaprysom sam Pan Bg. Naprawd, wyzwolilimy si ju z powijakw deizmu - cieszy si (Gesch. d. Relig. und. Philos. in Deutschland ). - Jestemy wolni i nie chcemy piorunujcego tyrana, jestemy penoletni i nie potrzebujemy opieki ojcowskiej. Nie jestemy take fabrykantami wielkiego mechanika. Deizm jest religia dla niewolnikw, dla dzieci, dla Genewczykw, dla zegarmistrzw. Czy syszycie glos dzwonka? Uklknijcie, bo oto podaj wanie ostatnie sakramenty konajcemu Bogu. Z fanfaronad modoci wykrzykiwa we wstpie do Szkoy romantycznej: adne wzgldy tchrzostwa nie nakoni mnie do omijania zwykymi dwuznacznikami przekona moich, odnoszcych si do spraw Boskich. Biedny Heine, biedny owieceniec i ateusz! Takim zuchem by dopty, dopki mu nic nie dolegao, ale kiedy religia uciechy (recte rozpusta zmysowa), ktr tak gorliwie wyznawa i praktykowa, wyssaa z niego soki ywotne i rzucia go w sile mskiego wieku na straszliwe oe bezwadu, postpujcego paraliu, wwczas stchrzy od razu. W swoich Gestndnisse (1853 r.) lamentowa: Ach, gdybym mg wszystko zniszczy, co pisaem kiedy o filozofii niemieckiej! Przyznaj si wprost, e wszystko, co si w tej ksice odnosi do Boga, jest zarwno faszem, jak nierozwag. Faszem i nierozwag jest twierdzenie, ktre powtrzyem za szko, jakoby deizm skona w teorii. Nie, nie jest prawd, e krytyka rozumu pooya kres istnieniu Boga. Deizm yje, yje swym najywszym yciem. On nie umar, a najmniej zabia go filozofia niemiecka. Ta pajcza dialektyka niemiecka nie moe nawet psa z pod pieca wywabi, nie moe zamordowa nawet kota, a c dopiero Boga. A w testamencie swoim (1851 r.) kaja si: Od lat czterech pozbyem si pychy filozoficznej i powrciem do idei i uczu religijnych. Umieram w wierze w jednego Boga, wszechmocnego Stwrc wiata, ktrego bagam o miosierdzie dla mojej duszy niemiertelnej. auj, e wyraaem si w pismach moich niekiedy o rzeczach witych bez nalenego uszanowania, ale pobudza mnie do tego wicej duch

czasu, anieli moje skonnoci. Jeli zgrzeszyem bezwiednie przeciw moralnoci i dobrym obyczajom, ktre stanowi prawdziw istot wszelkich religii monoteistycznych, to przepraszam za to Boga i ludzi. Lubieny satyr i lekkomylny blunierca w sukni pokutniczej na ou bezsilnoci!... Jaka to przykra tragedia!... Pan Bg ukara Heinego za jego religi uciechy. Oprcz niepotrzebnej filozofii, demoralizujcej modzie, trujcej ja jadem blunierczego dowcipkowania, wnis Heine do literat u niemieckiej osobny rodzaj humoru, raczej dowcipu, nieznanego narodom aryjskim. Niema w tym dowcipie ani Gemtlichkeit niemieckiej, ani byskotliwoci francuskiej, ani jowialnoci. Jego dowcip nie mieje si, lecz wymiewa, nie gryzie sercem, nie krytykuje, lecz drwi, ksa, pluje, nie przekonywa, wywraca kozioki, baznuje, przeskakuje z wonnych kwiatkw przelicznych nieraz pieni (Buch der Lieder) na cuchnce mietnisko cynizmu. Faule Witze nazywaj Niemcy susznie taki dowcip. Jest to specjalny dowcip ydowski. Znaj go bardzo dobrze wszyscy, co si ocieraj o inteligencj ydowsk. Peno go np. w Warszawie. Nie ma wypadku komicznego czy tragicznego, nie ma czowieka, ktrego by nie przenicowa. Bawicy si wszystkim cynizm jest jego twrca i treci. I jeszcze jeden rys znamienny wchodzi w skad tego dowcipu. Nazywa si on samoironi (Selbstironie). Dowcipkujcy yd drwi ze wszystkiego, nawet z wasnych wspwiercw, nawet z siebie, a drwi z subtelnoci mzgu wyostrzonego na osece kazuistyki talmudycznej. Nigdy nie wydrwi najzacieklejszy antyyd tak doskonale, tak bez miosierdzia yda, jak yd yda. Aryjczyk nie zapomina nigdy, e celem satyry jest castigare mores, yd za bawi si dowcipem, Witzem, bez wzgldu na to, kogo i co obryzguje jadowit lin. Humor ydowski, nieznany aryjczykom, byskotliwy, drwicy, podoba si wszelakiego rodzaju liberaom, filozofujcym bezwyznaniowcom i zmysowcom. Zrobi on szko. Wszystkie niemieckie Witzblatty s jego dziemi. Domoroli filozofowie powtarzaj dotd dowcipy Heinego, ale aden z nich nie uwaa za potrzebne przypomnie jego rewokacji (Gestndnisse) i jego testamentu. Heine jest jedyn gwiazd poetyck, jak owieceni ydzi niemieccy wydali w XIX stuleciu. Otworzy on gar dwicznej liryki, przepojonej obficie zmysowoci ydowsk i cynizmem ydowskim. Logicznym, zwartym stylist, jako prozaik, by nie umia. Jego styl jest porwany, bezadny, rozbity na strzpy, jak u wszystkich pisarzy ydowskich. Francja wydaa w XIX-tym wieku kilku literatw pochodzenia ydowskiego, ale byli to tylko redniej miary pisarze (Claretie, Wolff, Porto-Riche, Catul Mendez i inni), ktrzy nie mog i w zawody z legionem francuskich poetw, dramaturgw, powieciopisarzy, filozofw, uczonych, malarzy, rzebiarzy, jaki wykwit z ona Gallw. Jeden tylko yd francuski, Anatole France, naley do poczytnych beletrystw paryskich XX-go stulecia. Pisarzowi temu, cynikowi, dowcipnisiowi (po ydowsku), ateuszowi, przyszo na schyku ycia do gowy wydrwi i znieway Boga wraz z Jego Synem, czyli Boga chrzecijaskiego. Jego powie pt. Bunt aniow nie jest waciwie powieci w cisym rozumieniu, lecz raczej fantazj w tonie gawdy, opowiedzianej bez temperamentu, rozwlekej, nudnej, przecionej niepotrzebnym balastem erudycji. Nienawi yda do chrzecijastwa, a gwnie do katolicyzmu, snuje si czerwon nici po przez blunierstwa Anatola Francea. Nie bez celu wybra sobie ten yd owiecony za to do swojej

powieci prawowiern rodzin katolick, omieszajc j i jej otoczenie. Nie bez celu podkreli bunt renesansu przeciw chrzecijastwu, bunt, rehabilitujcy bogw prawdziwych (czytaj: pogaskich), pozwalajcych czowiekowi uywa ycia wedug jego upodobania I nie bez celu oburza si na reform Kocioa, ktra zrobia go jeszcze gorszym, anieli by kiedykolwiek. Inteligencja, wyszlifowana na osece Talmudu, nienawi do Krzya, zmysowo, lubieno ydowska, plaska bezwyznaniowo, dyletancka, po wierzchu linita mdro materialistyczna i pozytywistyczna, anarchizm, zgnie dowcipy i dowcipki ydowskie (persyfla) - wszystko to zmieszane wytworzyo obrzydliw mikstur niemdrego blunierstwa. Nieprzejednana nienawi yda do katolicyzmu odsonia swoje ze oblicze najwyraniej w zakoczeniu Buntu aniow. Oto siedzi Lucyper na tronie Boga i jest Bogiem, ktry zdoby sobie posuch zdrad i kamstwem. Szlachetnym by nad ndz wiata i czowieka, paka, dopki rzdzi w piekle. A teraz, gdy awansowa sam na Boga, sta si tak samo prnym, bezlitosnym, twardym, jak On. Lubi kadzido pochlebstwa, czci, cieszy si, e wierzono w jego najwysz mdro i potg, potpi ciekawo ludzk i inteligencj i eby si utrwali w swojej wadzy - odda znw gowie Kocioa katolickiego, papieowi, zarzd nad duszami ludzkimi. Znaczy to, e tylko Koci katolicki jest w stanie utrzyma czowieka w ciemnociach, w kamstwie i zabobonach. Bunt aniow Anatola Francea, owieconego, filozofujcego yda, jest jaskrawym dokumentem szkodliwoci ydw, zajmujcych si w pastwach chrzecijaskich literatur. Usiuj oni podkopa wiar, tradycj, pojcia, ideay kultury chrzecijaskiej, usiuj zdemoralizowa bezkrytyczne masy, nie umiejce myle samodzielnie - d do spodlenia chrzecijan, aby mogli ich duszami zawadn. Chwal si ydzi darem do matematyki. Powinno by tak by, bo licz przecie od lat tysicy, obliczaj bezustannie na jawie i we nie zarobion mamon, ocieraj si cigle o cyfry. Na tym jednak koczy si ich matematyka. Gdzie trzeba myle i tworzy matematycznie, uprzedzaj ich goje. Jedyny znakomity matematyk ydowski XIX stulecia, Jacobi, by uczniem i naladowc astronoma Hamiltona (Irlandczyka) i genialnego Abla (Norwega). ydzi umiej tylko korzysta z cudzej pomysowoci i pracy, naladowa innowiercw zrcznie, wyzyska pody ich geniuszu, na oryginaln jednak, wasn twrczo zdobywali si rzadko. Potwierdza to nawet Ernest Renan, ich szczery przyjaciel i obroca. Chwal si take ydzi swoj zdolnoci do muzyki. S oni w istocie muzykalni, ale gwnie tylko wykonawcy, jako wirtuozi. Na oryginaln twrczo muzyczn w szerokim stylu zdobywaj si rzadko. Jako kompozytorzy s naladowcami, kompilatorami (Meyerbeer) albo trefnisiami (Offenbach). Potga ydw, piszcych w rnych jzykach, odznacza si tylko w ich bardzo licznej, tendencyjnej prasie, a nie w dzieach naukowych i literackich. Prasy ydowskiej powinni si chrzecijanie strzec, powinni j omija, bo ta prasa pracuje tylko dla celw ydowskich z nasz szkod.

XXXVII. ydzi polscy podczas wojny 1914 - 1918 r.


Huragan wojny powszechnej spad znienacka w sierpniu 1914 roku na gwne pastwa Europy. Francuzi, Anglicy. Belgowie, Rosjanie i Serbowie (koalicja) wzili si za bary z Niemcami, Austriakami i Wgrami, usiujc jeden drugiego pokopa. Pniej poczyli si z koalicj: Wosi, Grecy, Rumuni, Jankesi pnocnej Ameryki i rnego gatunku drobne pastewka amerykaskie i afrykaskie, a po stronie Niemcw stanli Bugarzy i Turcy. Ta straszna wojna, jakiej dotd nie znaa historia, pomoga ydom wyzyskiwa gojw prdko. Kada wojna, choby najdrobniejsza, najkrtsza, potrzebuje duo pienidzy, a wojna powszechna pochania miliardy. O miliardy trudno kademu pastwu. Szuka ich musz w rdle, z ktrego tryskaj. takim rdem by zawsze, od diaspory poczwszy, handel (recte lichwiarstwo) ydowski. Korzystajc z wojny powszechnej, nie majcej czasu do kontrolowania spekulacji chciwych handlarzy, rzucili si ydzi w caej Europie z drapienoci jastrzbi na mienie gojw. Ju po drugim roku wojny zgarnli do swoich kabz prawie cae zoto i srebro. Niezwyka droyzna, nieznana przed wojn w Krlestwie Polskim, niszczya ubogie mienie pracujcych ludzi w pocie czoa. Cierpieli gd, mczyli si ndz nie tylko uczciwi rzemielnicy i robotnicy, ale take mowie utalentowani i wyksztaceni. Najwicej cierpiaa ta sfera inteligencji, ktr nazywa si kwiatem kultury. Znani w kraju wybitni autorzy uczeni albo artystyczni, rzebiarze, malarze i muzycy chorowali ciko z godu, a niejeden z nich odszed na drugi wiat przedwczenie, bo w sile wieku. Dziwna rzecz, e wanie t sfer, ktr nard powinien by szanowa i ratowa, omijay instytucje dobroczynne, nie uwaay nawet za potrzebne dowiadywa si o ich pooenie. Wydawcom, ksigarzom, wzbogaconym na dzieach wyzyskiwanych bez litoci autorw, nie przyszo na myl spyta, czy im czego nie potrzeba. Waciwych pisarzy, zostawiajcych po sobie narodowi dugotrwae pamitki, usunli wydawcy i dziennikarze z czasopism, bo papier drogi, zecer drogi itd. Ale dla swoich dziennikarzy drugiego rzdu i reporterw nie zwracali uwagi na drogi papier i drogich zecerw. Skutkiem tego egoizmu dziennikarstwa podczas wojny by upadek dziennikw warszawskich, przed wojn najpoczytniejszych w caej Polsce. Panowie wydawcy i redaktorzy pozbawili swoje gazety barwnoci, temperamentu i samodzielnej myli. Wystarczay im komunikaty wojenne, od czasu do czasu pgbkiem napominania spekulantw, mnstwo wiadomoci o kradzieach, mordach i skandalach... Do takiej roboty nie byo potrzeba wybitnych autorw i utalentowanych publicystw... Handlarze ydowscy, wielcy i mali, umieli pochowa wszelakiego gatunku towary, udajc, e ich nie posiadaj. Ten szachrajski podstp spowodowa tak szalone ceny, i nawet zamoni ludzie musieli ograniczy swoje wydatki. Pienidz straci swoje przedwojenne znaczenie, sta si drobiazgiem. Pi i wicej razy trzeba byo paci za towary ywnociowe, za obuwie i ubranie. Trzewiki damskie doszy do wysokoci kilkuset marek. Tak samo przyodziewek. Za przykadem ydw posza gromada nieuczciwych kupcw i rzemielnikw chrzecijaskich. Sztuki wyzyskiwania bezsilnych konsumentw nauczyli si take chopi (gwnie w okolicy Warszawy), a nawet kilku chciwych obywateli ziemskich.

Gdy si do bezlitosnej spekulacji ydowskiej doczy jeszcze faszowanie ywnociowych towarw, nie trudno domyli si niezasuonej ndzy ludzi ubogich a uczciwych. Cae lata przecierpieli biedacy miejscy i wiejscy. Wielu z nich zabraa przedwczesna mier, uwalniajc ich z okrutnej niewoli ndzy. Godni, wyczerpani umierali jak muchy gromadami. Daremnie usiowali dobrego serca lekarze (np. dr. Kazimierz Niedzielski) ratowa ich w szpitalach. Tyfus zabija ich razem z doktorami. Mnstwo lekarzy modych i starszych poszo za nimi tam, gdzie duchy nie znaj krwawej wojny i epidemii. Wiksza cz narodu polskiego zuboaa podczas wojny, a spekulanci i chciwi egoici wzbogacili si nadzwyczaj szybko. Bywao, e przebiegy, niesumienny chudopachoek dorobi si w przecigu roku miliona i wicej. Tego rodzaju spekulacj byo tylko nikczemne oszustwo, poczone z drapien chciwoci. Dobrzy, uczciwi biedacy umierali z godu, a ta szachrajska hoota ya wesoo, rozpustnie, odgrywajc rol magnatw. Teatry, opera, hotele, restauracje, kawiarnie byy pene haastry, ktra przed wojn nie miaa dostpu do przybytkw sztuki i hulanki. Na gwnych ulicach Warszawy, najwicej w Alejach Ujazdowskich, spotykao si cay legion modych i starszych ydwek, ustrojonych w jedwabie, aksamity, drogie futra, kosztowne trzewiki i kapelusze. Spotykao si take eleganckie chopki, wygldajce miesznie w sukniach dam hajlajfu, ktrych nie umiay nosi. Robiy wraenie niezgrabnych workw, wlokcych si niezdarnie na spacerze. Wzbogaceni chopi nie szczdzili swoim onom mamony. Kupowali im bardzo drogie suknie i futra, hulali po szynkach z nimi. Szachrajstwa, wyzysku i oszustwa nauczyli si chciwi spekulanci chrzecijascy (!) od ydw, nie wiedzc, e ich mistrzowie maj jeszcze inne zamiary. Niszczc innowiercw, pn si oni wszdzie i zawsze w gr, gdzie i kiedy si tylko da, wycigaj rce po wadz nad gojami, bo przecie im si naley panowanie nad caym wiatem, jak im Talmud obieca. Pili si ydzi polscy podczas wojny co rnych urzdw, wciskali si nawet do biur najwyszych, odgrywajc rol mocarzy. Znaleli si w owych najwyszych biurach naiwni dygnitarze, nie majcy wyobraenia o psychologii i celach Judaitw. By wiedzie, do jakiej mety zdaj ydzi polscy, wystarcza przewertowa ich dzienniki warszawskie i drukowan jako rkopis Organizacj Syjonistyczn w Krlestwie Polskim w sprawie politycznego i narodowego uprawnienia ydw. Warszawski dziennik ydowski, Warsch. Tageblatt, nazwa czas wojenny ydowskim momentem historycznym. Pisa pomidzy innymi w swoim artykule wstpnym, jak nastpuje: damy, aeby nowa Polska uznaa prawa ydw, jako mniejszoci narodowej. Musi si wyjani w obecnym momencie powanym, e nie jestemy sekt religijn, ani Polakami wyznania mojeszowego, lecz bylimy, jestemy i nadal by chcemy ydami... W wolnej Polsce nard ydowski, ktry przed kilkuset laty mia na tej ziemi urzdzenia autonomiczne, suy swoim interesom. Nard polski, z wyjtkiem niewielu mylicieli, nie zdawa sobie sprawy ze skutkw przebiegoci obcego ywiou. Przeszkodzia mu w tym jego rasowa dobrotliwo, potrcajca czsto o sabo i niepraktyczno. Zmiarkowawszy to, wyzyskali ydzi ow sowiask dobrotliwo dla swoich celw. Odcili czym prdzej swj lud od dzieci gocinnej ziemi wysokim murem rasowo-narodowo-religijnej odrbnoci i zbudowali, jak wiadomo, na obcym gruncie wasne pastwo, status in statu, zorganizowane doskonale, sklejone mocnym cementem rzdu despotycznego.

Trudno dzi zrozumie, jak rzd polski mg przez kilka wiekw znosi tak dobrze zorganizowane, tak wiadomie odrbne pastwo, jak mg cierpie obok siebie drug, wrog mu wadz. Dzi czuj ju Polacy, e tego rodzaju zanadto dobrotliwa i nierozwana tolerancja przyczynia si do ich upadku, do rozbioru Polski pod koniec XVIII wieku. Byo ydom w Polsce, jak u Pana Boga za piecem i dlatego nic dziwnego, e chcieliby gospodarowa dalej w ten sam sposb na obcej ziemi, co da zuchwale Warsch. Tageblatt. Zapomnieli, i aden z gospodarzy nie ma obowizku korzy si w swoim domu przed przybyszem, ktry wnosi z sob obce mu obyczaje, zwyczaje, pojcia i cele. adne samodzielne pastwo nie moe si zgodzi na pastwo w pastwie, jeli chce by ciaem jednolitym, silnym, czym by powinno. Niech sobie ydzi zostan ydami, jeli im si tak podoba, ale nie wolno im si wtrca do spraw innych narodw i narzuca im swoje dania. Maj przecie tyle zota i srebra, i mog sobie kupi jaki wikszy szmat ziemi w Afryce albo Ameryce, i urzdzi si tam tak, jak im ich potrzeby nakazuj. Wiadomo, e ydzi prawowierni marz cigle o powrocie do Palestyny. Tsknota za ziemi obiecan wybucha silnie i pod koniec wieku XIX-go (1882 r.). Podniecili j: lekarz odeski, dr. Leon Piaskier, Achad-Haam, Hess, Smolenskin, Kaliszer, Sir Mojesz Montefiore, baron Edmund Rotszyld. Ruch ten nazwali Syjonizmem. Politykami tego ruchu byli od roku 1896: Teodor Herzl, Maks Nordau, Bernard Lazare, prof. Mandelsztam, prof. Szapiro, dr. Gaster, Izrael Zangwil, dr. CzleInow i inni. Herzl nawoywa: Z powrotem do ludu ydowskiego, z powrotem do kraju ydowskiego! Wszystkich ydw, I rozrzuconych po caej kuli ziemskiej, wzruszyo to patriotyczne nawoywanie. Zdawaoby si, e tsknota za Jerozolim pocignie do Palestyny wszystkich ydw, e obrzydzi im koczowniczy pobyt w pastwach innowiercw, ktrych nienawidz od Ezdrasza i Nehemiasza poczwszy a do czasw dzisiejszych. Stao si jednak inaczej. Posza do Palestyny gromadka fantastw, ale chciwi cudzego mienia handlarze ydowscy nie maj ochoty opuszcza gojw. Nic w tym dziwnego. May kraik, jakim jest Palestyna, nie mgby wyywi milionw judejskich i nie pozwoliby im wyzyskiwa si nawzajem, co im Talmud zabrania. Wygodniej siedzie u rnych gojw i wysysa ich mamon, a najwygodniej w dobrotliwej Polsce, ktrej hojno i tolerancja uatwia chciwoci handlarskiej wszelaki up. Mao ydom zdobywa bez trudu w Polsce obfity up. Zachciewa si im take rwnouprawnienia obywatelskiego i gwarancji praw narodowych mniejszoci, jak rwnie prawa wolnej i nieskrpowanej kolonizacji Palestyny. Posuchajmy, co mwi syjonici warszawscy o polityce ydowskiej w swoim Drukowanym jako rkopisie (1918 r.). W Polsce znalaz ruch syjonistyczny we wszystkich fazach swego rozwoju oddwik w szerokich warstwach ludnoci ydowskiej. Przywizanie ich do religijnych swych tradycji byo nadzwyczaj silne; okoliczno ta przyczynia si w znacznym stopniu do tego, e ycie ydowskie popyno tu szerokim korytem historycznego rozwoju, nie dajc si porwa przez pojedyncze wysiki nielicznych grup do wynarodowienia i zasymilowania ludnoci ydowskiej z jej otoczeniem. Przeciwnie, zetknicie si ydostwa polskiego z kultur wspczesn przyczynio si tylko do tego, e ycie ydw przyjo formy narodowe i wykazao twrcz ywotno i zdolno rozwoju jedynie w kierunku odrodzenia narodowego. - W cigu ostatnich dziesitkw lat, rozwina si w Polsce bogata literatura nowoczesna i prasa w jzyku hebrajskim, w ktrym ydostwo polskie nigdy cznoci nie utracio, nawet tam, gdzie przyswoio sobie zewntrzne formy ycia spoeczestwa polskiego. Jednoczenie powstay i rozwiny si prasa, pimiennictwo i teatr w ludowym jzyku ydowskim, co silnie oddziaywao w kierunku owiatowym na te szersze masy, ktrych jzykiem potocznym jest ydowski. - Z chwil, kiedy w oswobodzonej Polsce znikny przeszkody do rozwoju

spoeczno-politycznego ycia, przerwa potny strumie syjonistyczny krpujce go dotd wizy i z pod ziemi i ukrytych zaktkw popyn wartkim potokiem. Polska organizacja syjonistyczna rozgaziona jest po caym kraju i liczy obecnie okoo 200 organizacji miejscowych na obszarze okupacji niemieckiej, jak rwnie do powan liczb w austriackiej. - Niemniejsz sympati dla ruchu syjonistycznego udowodniy mityngi w Warszawie i we wszystkich prawie miastach prowincjonalnych, zwoane wiosn roku ubiegego. Na mityngach tych, na ktrych uczestniczyy dziesitki tysicy osb, uchwalone zostay rezolucje, dajce rwnouprawnienia obywatelskiego i gwarancji praw narodowych mniejszoci, jak rwnie prawa wolnej i niekrpowanej kolonizacji Palestyny. - Twierdzeniu, e syjonista nie moe by penym obywatelem polskim, zwizanym ca sw istot z bytem i losem kraju, przeczy dowiadczenie obecnej choby wojny, w ktrej wedug zgodnego wiadectwa miarodajnych czynnikw wszystkich krajw, syjonici w niemniejszym stopniu od innych obywateli stawali wszdzie z caym zapaem i ofiarnoci krwi i mienia w subie swoich krajw rodzinnych. Syjonici warszawscy albo drwi z dobrotliwoci i tolerancji Polakw, albo okamuj ich podstpnie, albo zapomnieli o zachowaniu si ydw w Polsce przez lat osiemset. Nie chc przyzna, e ich przodkowie, przygarnici w chwilach cikich przez Polakw, nie byli nigdy wdzicznymi poddanymi swoich dobrodziejw, przeciwnie, twierdz, e ich przodkowie szli zawsze rka w rk ze swoimi gospodarzami. Tymczasem wie ju dzi historia Polski, e nieproszeni intruzi myleli tylko o sobie, o swoich interesach, pomijajc dol i niedol narodu pobaliwego dla nich. Nie tylko nie suyli ydzi Polakom wiernie, jak byli powinni za ich gocinno i tolerancje, lecz robili wszystko, aby ich osabi materialnie i zniszczy, a nawet zdradzali ich podle, haniebnie podczas wojen niefortunnych (w wojnie z Turcj, ze Szwecj i z Rosj przed rozbiorem Polski), skaniajc si zawsze w t stron, ktr uwaali w danej chwili za silniejsz. W roku 1863, podczas powstania, trzymali si na uboczu, nawet zasymilowani bankierzy ydowscy, czekajc obojtnie na wynik. W rewolucji warszawskiej (od r. 1904-1908) brali dziaacze ydowscy czynny, ruchliwy udzia, podburzajc, szczujc socjalistw chrzecijaskich na kapitalistw polskich. Sztandar polski, Biaego Orla, obryzgiwali lin i botem, nazywajc go bia gsi, ktr trzeba usun. Podczas wojny powszechnej (1914-1918 r.) myleli ydzi tylko o jak najbogatszym zarobku, wycigali chciwe rce na wszystkie strony, stukali do wszystkich domw, aby kupi za bezcen ubrania, futra, obuwie, biuteri, meble itd., aby je drogo sprzeda. Hurtownicy ukrywali swoje towary, kamali, e ich nie posiadaj, windujc w ten sposb ceny ich z kadym miesicem w gr, coraz wyej i wyej a do szalonych cyfr. Tak si handlarze ydowscy rwali do zotego cielca, i zazdrocili jeden drugiemu, - nieszczliwi, niezdolni szczliwym i przebiegym - i brali si za by. Warto byo posysze ich spory, ktnie, wrzaski i wzajemne obelgi. Miao si wraenie, i arli si, jak godne psy, rzucajce si na jedn misk. Tak wygldaj ydzi polscy od roku 1000 a do chwili obecnej. Syjonici chwal si, e ydzi stawali wszdzie z caym zapaem i ofiarnoci krwi i mienia w subie swoich krajw rodzinnych (podczas wojny powszechnej), e szli jako ochotnicy do boju i zgaszali si do wszelkiego rodzaju suby, jakiej pastwo od nich wymagao. Ju ten fakt wskazuje, e syjonista, niosc w sercu swym idea odrbnej narodowoci, potrafi jednake, jako uwiadomiony obywatel, solidaryzowa si najzupeniej z krajem swoim na gruncie jego potrzeb i interesw i wymaga chwili i w tym kierunku nie ustpuje adnemu innemu obywatelowi. By moe, e tu i owdzie, w ktrym z pastw wojujcych, walczy jaki yd odwanie w szeregach onierskich, bowiem i wyznawca Zakonu Mojeszowego, jeli lubi bijatyk, pjdzie chtnie na

krwawe pole. Takich bohaterw wydaje plemi Judy niewielu. Animusz wojenny zgas w tym plemieniu razem z Bar Kosib. Miejsce jego zaja chciwo handlarska. e si w armiach wojujcych znajdowali ydzi, nie ulega wtpliwoci. Obdarzeni w pastwach europejskich z wyjtkiem Rosji rwnouprawnieniem, musieli spenia obowizki obywateli. Nic jednak nie syszelimy o znakomitych wodzach i wyszej rangi oficerach pochodzenia ydowskiego. ydw zreszt w krajach poudniowych, zachodnich i centralnych jest w stosunku do ydw polskich bardzo mao. ydzi polscy zalewaj sob wszystkie miasta i miasteczka, a w miastach i miasteczkach woskich, hiszpaskich, portugalskich, francuskich, niemieckich, angielskich i szwedzkich, spotyka si ich rzadko. Tamtejsi ydzi cisn si gwnie do wielkich miast i rozpywaj si w tumie ludnoci rdzennej. Niewiele wic pociechy maj z nich armie poudniowej, zachodniej i rodkowej Europy. W Polsce podoba si widocznie ydom najlepiej, bo nie chc jej opuci, trzymaj si jej klamki. Nawet syjonici polscy, marzcy o Palestynie, trzymaj si tej klamki. Gdyby siedzieli spokojnie w dobrotliwej Polsce i zachowywali si, jak wdziczni, uczciwi, nieszkodzcy swoim gospodarzom przybysze, nikt by im w pracy sumiennych ludzi nie przeszkadza i nie wtrcaby si do ich tradycji religijnych. Niechby si modlili w swoich synagogach do Jehowy, proszc Go o powrt do ziemi obiecanej. Wprawdzie prosz Go codziennie o powrt do Jerozolimy, a nie kwapi si wcale gromadnie do wdrwki na Wschd. Ten i w fantasta (syjonista) biegnie do Jerozolimy, lecz tum handlarzy nie pieszy si z powrotem nad Jordan. Nie piesz si take roztropniejsi syjonici. Woleliby panowa w Polsce, zaj wadz nad ni, czego si dowiadujemy z ich Organizacji Syjonistycznej w Krlestwie Polskim itd. ydw jest w Polsce tak duo i tak wyranie odcitych od narodu rdzennego, sucych tylko sobie samemu ze szkod gojw, i nie mona zgodzi si na ich dania polityczne i pozwoli im gospodarowa po swojemu dalej bez wzgldu na potrzeby i cele Krlestwa Polskiego. A dwch wadz domagaj si syjonici dla siebie: dawnego pastwa w pastwie (status in statu) bez kontroli rzdu polskiego i udziau w ciaach reprezentacyjnych. Syjonici twierdz, e odrbno kulturalna ydw w aden sposb nie pogbia rnicy midzy ydami i Polakami i nie utrudnia wspycia ich na jednej ziemi, bo zasada samowychowawcza, narodowa i kulturalna syjonizmu uwzgldnia w caej peni obowizki owiatowe, wynikajce dla ydw z polskiego charakteru kraju, obowizek znajomoci jzyka polskiego, historii kraju i jego urzdze. Syjonizm, jako ruch kulturalno-wychowawczy jest w wysokim stopniu uobywatelniajcym i obywatel-syjonista stanowi dla Polski nowoczesnej element zdrowy i wysoce poyteczny dla kraju i pastwa. By moe, i kilku owieconych syjonistw chciaoby szczerze stanowi dla Polski nowoczesnej element zdrowy i wysoce poyteczny dla kraju i pastwa, bo w kadym narodzie, choby najgorszym, znajduje si zawsze garstka uczciwych idealistw. Takich uczciwych idealistw jest w ludzie wybranym bardzo niewielu. Miliony ydw nie przestay by wrogami innowiercw i d bezustannie do zniszczenia chrzecijan, aeby zaj ich trony. Syjonici uczciwi myl si. Ich marzenia nie przekonaj milionw szachrajw ydowskich i starowiercw, trzymanych na obroy Talmudu, rabinw i kahaw. ydzi nie s dotd i nie bd bez koca elementem zdrowym i wysoce poytecznym dla krajw i pastw, w ktrych mieszkaj. Przeciwnie... Nie tylko upi innowiercw, jako handlarze, a demoralizuj ich rozmylnie, przebiegle za pomoc prasy, o czym wiedz wszyscy antyydzi, badajcy ich histori i psychologi.

Dopuci liczn gromad polskich ydw do polskich urzdw i pozwoli im oprcz tego zbudowa dla siebie niezalene pastwo w pastwie - byoby nasz ruin, naszym grobem. Czas nareszcie, aeby handel chrzecijaski ruszy si ywo do roboty, aeby nasza prasa czuwaa nad polityk ydowsk, a nasze szkoy katolickie nie dopuszczay do siebie uczniw ydowskich. yd, chocia mieszka u nas od lat 800, nie straci dotd krwi Wschodu, dojrzewa fizycznie, zmysowo daleko, wczeniej, ni nasze dzieci. Kto przebywa podczas wojny np. w Wiedniu, gdzie zaoono dla chopcw-uchodcw (galicyjskich) kilka gimnazjw, zgorszy si tymi szkoami, przepenionymi modzie ydowsk. Widzia bowiem, e ci ydowscy chopcy, liczcy dopiero dwanacie do czternastu lat, uywali ycia jak doroli. Wczyli si po szynkach, kawiarniach, grali namitnie w karty, stukali do domw rozpusty. Sprytniejsi od chopcw rasy aryjskiej, czepiali si gwnie kolegw, dzieci rodzicw zamonych, i prowadzili ich na manowce. Uczyli ich niemoralnoci, rozdawali im obrazki i broszurki pornograficzne, zaznajamiali ich z ulicznicami, namawiali do okradania ojca i matki, do zanoszenia biuterii do lombardw, wyudzajc z nich za t nauk suty procent. Nasze dzieci, wychowane bogobojnie, po chrzecijasku, rozwydrzay si pod ich batut tak zuchwale, i lekcewayy rodzicw i profesorw i hulay jak optane. Napomnienia rodzicw nie skutkoway, dzieci drwiy z nich, nazywajc ich mamutami, dziadami, prchnem itp. Doszo do tego, e energiczni ojcowie, a nawet energiczne matki, wysyali swoich chopakw do zakadw karnych, ktre poskutkoway. Uczniacy, zdemoralizowani przez kolegw ydowskich, wracali po pewnym czasie do domu rodzicw, oczyszczeni z brudw i przepraszali ich za swoje ajdactwa i lekkomylnoci. Bratanie si naszych dzieci z dziemi ydowskimi, przedwczenie dojrzewajcymi, psuje moralno chrzecijask, co powinno by przestrog dla szk katolickich. ydzi odcili si od wszelkich gojw. Trzeba si take od nich odci i i swoj drog. Najlepiej byoby pozby si prawowiernych ydw, pomc im do wywdrowania z Polski i osiedlenia si albo w Palestynie albo w jakim innym kcie ziemi, nad ktrym by mogli panowa. Pogromy od czasu do czasu, nie s trwae i nie maj znaczenia. yd poturbowany, skryje si na kilka dni, a gdy pogromici ochon z gniewu i furii, wraca do swojego gniazda. Tak dzieje si we wszystkich pastwach. Niech wic ydzi mieszkaj na stale w swoim nowym pastwie. Im bdzie bezpieczniej we wasnym gniedzie, a nam wygodniej w swoim, bez nich. Nasi kupcy dadz sobie sami rad.

XXXVIII. Antyydzi rnych narodw, mowie sawni, wybitni i uczeni.


Pierwszym, znanym w ksigach historycznych, przeciwnikiem ydw (antyydem) by okoo roku 594583 przed Chrystusem Panem Haman, (Aman), syn Amathy, gwny minister krla medo-perskiego, Achaszwerosza (albo Astiagesa, jak go uczeni greccy nazywaj). Haman, przypatrujc si odrbnej, egoistycznej gospodarce ydw, rozrzuconych po caym pastwie perskim, zrozumia, e ta odrbna gospodarka szkodzi rdzennej ludnoci. Wic uda si do krla i rzek do niego: Po calem twoim pastwie, najjaniejszy panie, mieszka obcy lud, ktry uywa nieznanych nam praw i ceremonii religijnych, a nawet lekceway, rozkazy krlewskie, gardzc nimi. Wiesz dobrze, najjaniejszy panie, e tacy odrbni, samowolni przybysze, nie mog by poytecznymi twojemu krlestwu. Przeto trzeba wypdzi ich z naszego kraju, aby nam nie zawadzali.

Wysuchawszy mowy swojego ministra, odpowiedzia mu krl: rb, jak uwaasz, co trzeba uczyni, nie bd ci przeszkadza. Haman rozesa natychmiast po caym pastwie gocw z listami, rozkazujc najwyszym urzdnikom przygotowa si do wypdzenia ydw. Pad strach na ydw, ubrali si w worki, posypali sobie gowy popioem i jczeli, lamentujc. Tak dobrze byo im w gocinnej Persji, i nie mieli ochoty opuci pastwa Achaszwerosza. Stal si niespodziewany wypadek, ktry ich ocali. Oto przyszo krlowi do gowy wypdzi ze swojego dworu pikn krlow, Waszti, za to, e nie chciaa bra udziau w jego biesiadach, zwykle rozpustnych. Achaszwerosz by hulak, rozpustnikiem, kobieciarzem i sabego charakteru wadc, zmieniajcym swoje rozkazy co chwila. Dzi rozkazywa tak, a jutro inaczej... Pozbawiwszy si piknej ony, szuka drugiej tak samo urodziwej. Now mio uatwi mu przebiegy yd. Mardocheusz, skazany przez Hamana na szubienic. Wychowywa on w swoim domu pikn dziewczyn, Ester, sierot po bracie. T sierot zaprowadzi do paacu krlewskiego i odda j w rce gwnego rzezaca (eunucha), ktremu Achaszwerosz poleci wyszuka najpikniejsze dziewczta. Prowadzc Ester do haremu krlewskiego, uczy j po drodze Mardocheusz: Niech Pan Bg broni, eby powiedziaa krlowi, i jeste ydwk. ydw on w obecnej chwili nienawidzi i nie dopuciby ci do swojego pokoju sypialnego. Udawaj, e pochodzisz z krwi innowiercw, e nie znasz ydw i staraj si zrcznie zdoby przebiegoci mio krla. Gdy j zdobdziesz, bdziesz go moga wodzi za nos, bo zbyt kochliwi mczyni ulegaj zawsze kobiecie. Uzyskawszy mio krla, moesz mu miao powiedzie: jestem ydwk i prosz ci, aby narodu mojego nie gnbi i nie wypdza ze swojego pastwa. Nie odmwi. Estera, przyjta w haremie Achaszwerosza razem z innymi dziewcztami, trzymaa si cile nauki stryja. Umiaa tak zrcznie opta, rozkocha w sobie lubienego wadc, i sta si jej powolnym sug. Dokonawszy, co zamierzaa, zacza podburza kochanka przeciw Hamanowi i jego zwolennikom. I staa si rzecz niezwyka ku wielkiej uciesze ydw. Zamiast Mardocheusza kaza zmienny, kapryny krl na prob Estery powiesi na szubienicy Hamana i jego dziesiciu synw... Mao tego byo narodowi wybranemu. Korzystajc z kaprysu sabego charakteru krla, rzucili si ydzi znienacka ma ludno rdzenn i zabili 75.000 medo-perskich innowiercw. Mardocheusz zaj miejsce Hamana w rzdzie krlewskim. Nie Haman, obroca swojego narodu, powinien by wisie na szubienicy, lecz Achaszwerosz, zdrajca i kat swoich poddanych i wspwiercw. Tak si zwycistwo nad Persami podobao ydom, i postanowili obchodzi dni owego zwycistwa (14 i 15 miesica Adar, czyli w lutym chrzecijaskim), postem, a po pocie wspaniaym naboestwem w synagodze i weso biesiad. Uroczysto t nazwali Purim, co znaczy po persku los. Purim nie usta do dnia dzisiejszego, istnieje dotd. ydzi przebiegli, chytrzy w handlu, majcy si za najmdrzejszych ludzi na wiecie, bywali i bywaj zwykle w polityce bardzo niezrcznymi czyli po prostu gupcami. Bo gupcem jest may nard, ktry drwi z narodw potnych i zniewaa rozmylnie ich wiar i ideay.

wito purim stroili ydzi pniej krzyem, na Ktrym skona Chrystus Pan. Na krzyu wisiaa zawsze korona cierniowa, a czsto nawet wisia na nim jaki goj, schwytany po kryjomu. W jakim miasteczku syryjskim ukrzyowali przemdrzy judaici maego chopca chrzecijaskiego rozkoszujc si jego mierci. T rozkosz zapacili obficie swoj krwi. To samo stao si we Francji, w Szampanii, w miecie Bray. ydzi powiesili jakiego chrzecijanina z koron cierniow. Za t obraz Chrystusa Pana kaza krl Filip August, jak wiadomo, spali 100 wyznawcw Jehowy (1191 r.). Oprcz Hamana zna staroytna historia dwch antyydw. Byli nimi greccy uczeni: stoik Posidonjusz z Apamei i retor Appolinius Mollon, nauczyciel Cycerona. Rzym z czasw imperatorw mia kilku antyydw. Symy mwca, Cyceron, piorunowa w swoim Pro Flacco przeciw ydom, filozof Seneka nazwa ich zbrodniczym plemieniem (sceleratissima gens); historyk Tacyt mwi o nich: obyczaj ydw jest niedorzeczny i brudny (judaeorum mos absurdus sordidusgue), ywi oni dla wszystkich innych wrog nienawi (adversus omnes alios hostile odium); satyryk Juwenalis podrwiwa: yd tylko swojemu wspwyznawcy wskazuje drog, lub daje wody do picia. Nie cierpia take. ydw Kwintylian i Statius; cesarz-filozof, Marek Aureliusz, nie cierpia mierdzcych i wrzeszczcych ydw. Nieprzyjacimi ydw byli take imperatorowie: Trajan i Hadrian. Krl wizygocki, Rekkared, wadca Hiszpanii, trzyma ydw na mocnej obroy, pozbawi ich urzdw, zakaza im wiadczy w sdach przeciw chrzecijanom i handlowa niewolnikami. Jego nastpca, krl Lizebut, wypdzi ich ze swojego pastwa (w r. 612 i 613 po Chr.). To samo uczyni krl Egica. Biskup lyoski Agobard, m uczony i witobliwy, napisa w r. 828 traktat pt. De Insolentia Judaeorum (Pycha ydw). Jego ucze, ks. Amolo, powoa do walki z ydami cay kler i lud. Cesarz Henryk wity, m agodnego usposobienia, nie lubi ydw, bo jaki prozelita napisa przeciw chrzecijastwu paszkwil (okoo r. 1010). Fryderyk II Barbarossa nie cierpia ich, bo wynosz si nad inne narody. Wielki papie, Grzegorz VII, zakaza na Soborze rzymskim w r. 1078 dopuszcza ich do urzdw i zabroni im wynoszenia si ponad chrzecijan. Opaci, Bernard de Clairvaux i Piotr de Clugny, uczyli chrzecijan z ambony omija ydw i nie zawiera umw handlowych. Nauczyli take krla francuskiego, Ludwika VII, czuwa nad bezpieczestwem jego poddanych. Zacitym antyydem by krl francuski, Filip August. Wypdzi judaitw ze swojego pastwa. To samo uczynili dwaj krlowie angielscy, Jan Bez ziemi (1211 r.) i Edward I (1290 r.). W Niemczech gromi ydw szlachcic frankoski, Rindfleisch, tpic ich bez litoci ogniem i mieczem. W Hiszpanii agitowa przeciw ydom ksidz Fernando Martinez (1391 r.). Mahometanie marokascy, sprzykrzywszy sobie lichw i pych ydw, odcili si od nich murem nieprzebytym. Oni to wymylili ow t at, wszyt dla odrnienia w suknie ydowskie, w znak, ktry si przyj w narodach chrzecijaskich. Przeciwnikiem ydw by papie, Grzegorz IX. Wykl on nawet krla wgierskiego, Andrzeja, za to, e dopuszcza ich do dzierawy myt i soli (w r. 1232). Antyydom chrzecijaskim pomagali skwapliwie wychrzczeni ydzi. Mszczc si na swoich byych wspwyznawcach za ich pogard, lub za jak wyrzdzon im krzywd, denuncjowali Talmud do wadz chrzecijaskich. Prawie rwnoczenie z ks. Fernandem Martinezem wystpio w Hiszpanii dwch antyydw pochodzenia ydowskiego, Salomon z Burgos i Jozua Lorqui. Pierwszy z nich (1350- 1435 r.), przezwawszy si jako chrzecijanin Pawem Burgensis i nauczywszy si w Paryu teologii chrzecijaskiej, stal si gorliwym katolikiem. Wywicony na ksidza, posuwa si szybko w gr. By

biskupem Kartageny, kanclerzem Kastylii i tajnym radc krla Henryka III. Z niesychan zaciekoci rzuca si ten ochrzczony yd na swoich byych wspplemiecw. aden z antyydw nie polemizowa tak namitnie z judaitami, jak on. On to wywoa pogrom ydw hiszpaskich. To samo czyni drugi wychrzta, Jozua Lorqui (jako chrzecijanin Hieronim de Santa Fe) Wochy wyday w pitnastym stuleciu dwch znakomitych antyydw, w. Jana de Capistrano i jego ucznia, .Bernardino de Feltre. w. Jan Kapistran by take czas jaki w Polsce, zaproszony przez kardynaa Olenickiego do Krakowa. Mwi na rynku krakowskim z trybuny, zbudowanej naprdce, o upadku etyki chrzecijaskiej, wzywa do powrotu do dawnej bogobojnoci i przestrzega, aby si chrzecijanie nie ocierali o ydw, bowiem oni to gwnie przyczyniaj si do zgorszenia wyznawcw Chrystusa Pana. Bernardino de Feltre, zakonnik franciszkaski, utorowa krytykom ydw nowe drogi. Kiedy si poprzedni obrocy wyzyskiwanych chrzecijan zadawalali piorunowaniem na lichwiarzy, szachrajw ydowskich, zaoy on dla ubogich Wochw stowarzyszenie poyczkowe, udzielajce poyczek na 5 procent, co w porwnaniu z odsetkami, pobieranymi przez ydw, byo wielkim dobrodziejstwem. On to jest ojcem dzisiejszego ruchu spdzielczego. Z furi chciwcw rzucili si ydzi na Bernardina de Feltre, przekupywali urzdnikw, nawet ksit w Genui, Mediolanie, Aquilei, Modenie, Florencji, aby mu nie pozwalali buntowa kazaniami ubogich chrzecijan i zakada stowarzysze poyczkowych. Tak si uwzili na znakomitego kapana, i usiowali go otru zatrutymi owocami. Ta zemsta ydowska nie powstrzymaa jego dziaalnoci. Szed on z miasta do miasta, z ksistwa do ksistwa i uczy nard, jak broni si przeciw lichwie. Gdy mu przekupieni urzdnicy i ksita zarzucali zbyteczn gorliwo, odpowiada: Lichwiarstwo ydowskie i jest tak potne, i dusi i zabija ubogich. Miabym ja, ktry jem chleb ubogich, by niemym psem, milcze na drodze prawdy? Psy wyj radonie, gdy kto uspokoi ich gd, a ja, ktry jem chleb ubogich, miabym milcze, patrze na ich ndz? Psy szczekaj wesoo na swojego dobrego pana, a ja nie miabym szczeka w imieniu Chrystusa Pana? ydzi nie zasuguj na pobaliwo chrzecijan, bo s plemieniem najnikczemniejszym, najzacitszym wrogiem chrzecijan, najwicej znienawidzonym przez Boga i ludzi (gens scelestissima, christianis infencissama, Deo et hominibus exosa). Marcin Luter gaska zrazu ydw aksamitn rk przyjaciela. Napisa nawet w r. 1523 broszur, w ktrej gromi krlw i ksit chrzecijaskich za krzywdy, wyrzdzone ydom i wzywa chrzecijan, aby przyjmowali ydw wszdzie yczliwie, dopuszczali ich do wsplnej pracy, bo oducz ich w ten sposb lichwy. Zdawao mu si, e uda mu si zjedna ich do protestantyzmu, zasymilowa ich. Ale gdy mu jego protegowani odpowiedzieli broszurami, wydrwiwajcymi chrzecijastwo, gdy, zamiast nawraca si do ewangelizmu, usiowali jego samego nawrci do judaizmu, wwczas zawrza gniewem i sta si namitnym antyydem. W ksice swojej pt.: ydzi i ich kamstwo (w r. 1543) pisa: ydzi to wierutni kamcy i pijawki krwioercze. Oni to kamliwymi objanieniami sfaszowali i przekrcali cae Pismo wite. - Peni wszelkiej zoci, skpstwa, zawici i nienawici wrd siebie, ziej przeklestwem wzgldem nas. - S tak grubo zalepieni, i nie tylko praktykuj lichw, ale ucz, e ta lichwa jest prawem im nakazana, e sam Bg przez usta Mojesza nakaza uprawia lichw z innowiercami. - Pod socem nie ma chciwszego narodu na pienidz, jak ydzi; nawet gdy myl o nowym Mesjaszu, ciesz si nadziej, e on zabierze zoto i srebro wszystkim i rozda ydom. - ydzi s nieznonym ciarem naszym, s istn plag i zaraz, s nieszczciem naszym. - Narzekaj na nas, e ich gnbimy i uciskamy, a tu nie ma wrd nas nikogo, co by na ocie nie otworzy drzwi domw swych, aby weszli do miejsca, z ktrego do nas przybyli. Jeszcze bymy ich podarunkami obsypali na drog, byle si tylko od nas wynieli. Nie my uciskamy ydw, tylko ydzi nas w naszym wasnym kraju uciskaj: my w pocie czoa pracujemy, a oni spokojnie owoc pracy naszej zjadaj. - ydzi

wymylaj nam od gojw, ycz nam w swoich szkoach i modlitwach nieszczcia i rabuj nasze pienidze i dobra lichw.- Nie wierz lisowi na zielonej ce, nie wierz ydowi, gdy przysiga (Trau keinem Fuchs auf grner Haid; Tnau keinem Jud auf seinen Eid). Antyydami byli w Niemczech synni humanici: Erazm Rotterdamski, Mutianus Rufus i Wilibald Pirkheimer. Wielu wybitnych, sawnych Niemcw, naley do gromady antyydw. Herder mwi: Tak zwany nard boski jest od wiek wiekw, a moe nawet od pocztku jego powstania pasoytem na pniach innych narodw- Wolfgang Menzel: ydzi wysysaj tak samo jak pijawki ciao chrzecijan, aby siebie utuczy. - Cesarzowa, Maria Teresa, wyrazia si: Nie znam w pastwie gorszej zarazy od ydw z powodu ich oszustwa, lichwy i wyzysku. Wprowadzaj ludzi w ndz i wykonywaj wszelakie podoci, ktrymi by si inni, uczciwi, brzydzili. - Znakomity poeta niemiecki i myliciel, Wolfgang Goethe, mwi o ydach: Nard izraelski nie by nigdy wiele wart, co im ich wodzowie, sdziowie, prorocy tysickro zarzucali; posiada on bardzo mao cnt, ale najwicej wad innych narodw. C mona powiedzie o takim narodzie, ktry w swej wiekowej wdrwce znaczy tylko lady zepsucia i wyzysku innych narodw? Nikt si te dziwi nie moe, e nie mamy zaufania do ydw, i e uwaamy za obowizek strzec naszej kultury od skaenia jej przez nich. - I drugi znakomity poeta niemiecki, Fryderyk Schiller, nie lubi ydw. Filozof, Immanuel Kant, wyraa si o nich w swojej Antropologii, jak nastpuje: yjcy pomidzy nami Palestycy, dziki swemu lichwiarskiemu duchowi, od najdawniejszych czasw w nich tkwicemu, stali si najsynniejszymi oszustami i sobie tylko samym t wiatow fam oszustw zawdziczaj. Zdawaoby si trudnym do pojcia, i moe istnie nard, skadajcy si z samych kupcw, ktry, wciskajc si pomidzy inne narody, nie myli o pozyskaniu wrd nich czci obywatelskiej, ale jedynie, jak dany nard nieydowski wyzyska, a nie straci nic z pozyskanych praw obywatelskich. - Filozof Fichte skary si: Prawie we wszystkich krajach europejskich rozszerza si potne wrogie pastwo, ktre wojuje stale z innymi pastwami i uciska okrutnie obywateli. Pastwem tym jest ydostwo. - Antyydem by take filozof Schopenhauer. Profesor Wahrmund twierdzi: Waciwym Bogiem ydw jest pienidz, albo zoty cielec. - Karol Juliusz Weber mwi: ydostwo, czyli banda kupczykw, kramarzy i lichwiarzy, zasuguje na nienawi, pogard i zniszczenie. - ydzi s tak potrzebni w jakim kraju, jak myszy, grasujce w zbou, albo mole w ubraniach - pisa Sutor. Znakomity m stanu, energiczny polityk niemiecki, ksi Bismarck, by zdania, e ydzi nie maj waciwej ojczyzny, s nomadami. ycz ydom wszelkie prawa oprcz wysokich urzdw w pastwie chrzecijaskim. - Hrabia Moltke, znany wojownik, owiadczy, e ydzi nie uwaali nigdy krzywoprzysistwa w sprawach z chrzecijaninem za, grzech... podczas wojny 1812 r. byli szpiegami obu walczcych stron, brali apwk i zdradzali obie strony. W drugiej poowie XIX wieku byo jeszcze w Niemczech kilku znakomitych antyydw: Otton Glagau, dr. Eugeniusz Dhring, prof. dr. Rhling, prof. dr. Frster, profesor Heinrich v. Treitschke, dr. Henrici, nadworny pastor berliski, Stcker i inni. Miaa i ma dotd Francja take swoich antyydw, ale daleko mniej, anieli Niemcy. Paryski cech kupiecki nazwa ydw osami, wdzierajcymi si do ui, aby pozabija pszczoy, a pniej z otwartych ich cia wysysa mid. Voltaire, zwany w wieku XVIII ksiciem owiecenia, nie cierpia ydw, postawi ich obok zodziei i cyganw. May narodek ydowski omiela si okazywa nieprzejednan nienawi do wszystkich

ludw - pisa o nich - jest zawsze zabobonny, zawsze podliwy cudzych dbr, czoobitny w nieszczciu, a zuchway w szczciu. Nie cierpia ydw take cesarz Napoleon I, nazywa ich robactwem i szaracz, ktre ogryzaj cae pastwa. Dnia 7 kwietnia 1806 r. przemawia na radzie stanu: Ju za czasw Mojesza byli ydzi lichwiarzami, a chrzecijanie tylko wyjtkowo tym rzemiosem si zajmuj, doznajc wtedy pogardy od swoich wspwyznawcw. Za pomoc rozpraw filozoficznych nie zmienimy natury ydowskiej. W takich potrzeba praw najprostszych, bo wyjtkowych. Trzeba wzi ydom handel, jak si skraca swawol zotnika, fabrykujcego faszywy towar. Powtarzam jeszcze raz, e nieuczciwe postpowanie ydw nie jest win jednostek, lecz spada na cay nard, na jego charakter. Po mierci Napoleona usta we Francji ruch antyydowski. Obudzi si dopiero pod koniec wieku XIX. Antyydami byli Henryk de Rochfort i Edward Drumont. W rzeczywistoci nie bya sprawa ydowska w adnej epoce i w adnym kraju walk religijn mniema Drumont.- Zawsze i wszdzie chodzio o gospodarcz ruin i etyczne zgorszenie. - Wszyscy znani w Paryu zodzieje nale do rodzin ydowskich. - Handel francuski, ktry mia kiedy pikn w caym wiecie saw, zniesawia ydowska inwazja. Na Wgrzech byli w wieku XIX antyydami posowie: Onody, Istoczy i Simonyi. Polska wydala od czasw Wadysawa Jagiey a pod koniec siedemnastego wieku dugi szereg antyydw, o czym mwilimy ju w XVI rozdziale pt. Polscy pisarze i poeci antyydowscy. Ruch antyydowski usta w wieku XVII na pewien czas. Obudzi si znw w wieku XVIII. Posypay si ostre mowy posw i rne broszury i ksiki imienne i bezimienne. Nie oszczdzali ydw: Konarski, biskup Zauski, Minasewicz, Hadziewicz, ks. uchowski, Kitowicz, pniej Stanisaw Staszyc i wielu innych. Powstanie z r. 1863 przerwao znw robot antyydw. Asymilacja polsko-ydowska odgrywaa a do r. 1882 rol wybitn. Wszyscy pozytywici warszawscy byli za asymilacj. Walczy z ydami od r. 1882 Jan Jeleski, redaktor tygodnika Roli. Przysza jednak chwila, ktra zdja z oczu liberalnych pozytywistw bielmo. Nawet ich najgorliwsi przyjaciele chrzecijascy zrozumieli, e asymilacja z ydami jest niemoliwa. Nawet Aleksander witochowski, utalentowany czempion pozytywizmu, opiekun ydw, odwrci si od nich. Antoni Marylski, prawy, uczciwy, rozumny obywatel polski, napisa Dzieje sprawy ydowskiej w Polsce (1912 r.). I czynny, mdry polityk, Roman Dmowski, stan przeciw ydom. Wojna wszechwiatowa (1914-1918) przerwaa znw walk szczerych, rozumnych patriotw polskich z ydami. Wojna wszechwiatowa (1914-1918) przerwaa znw walk szczerych, rozumnych patriotw polskich z ydami.

Warszawa, stycze-czerwiec 1918 r.

rda.
Akta kanclerskie, ks, 42, 45, 46. Av-Lallement Deutsches Gaunerthum. Archives izralites. Achad-Haam Niewolnicy swobody Achad-Haam Poza obozem syjonistw. Alsberg Moritz Die Rassenmischung im Judenthum. Baaban M. Dzieje ydw w Krakowie i na Kazimierzu. Baaban M. ydzi lwowscy. Bartoszewicz Kazimierz Antysemityzm w literaturze polskiej XV-XVII w. Bartoszewicz Kazimierz Wojna ydowska w r. 1859. Belarjusz Nasze rachunki i syjonizm. Bernstein Eduard Von den Aufgaben der Juden im Weltkriege. Bersohn Mathias Tobiasz Kohn, lekarz polski w XVII wieku. Bersohn Mathias Dyplomatarjusz, dotyczcy ydw w dawnej Polsce, na rdach archiwalnych osnuty. Bischoff Erich Klarheit in der Ostjudenfrage. Bojarska Stefanja Nasz dorobek kulturalny; Wielkopolska. Brzoza Jan ydzi amerykascy i sprawa polska. Butrymowicz Sposb uformowania ydw polskich. Caro Leopold Der Wucher. Caro Leopold Nowe drogi, z przedmow ks. arcybiskupa Teodorowicza. Cylkow I. (rabin) Psalmy. Czacki Tadeusz Rozprawa o ydach i karaitach. Cicero Pro Flacco. Co mwi i pisz o ydach. Coub Stefan ydowskie dusze (przekad polski). Chmielowski Piotr Zarys literatury polskiej z ostatnich lat dwudziestu. Czarnowski Aleksander Studjum o ydach. Dmowski Roman Separatyzm i rdo.

Dzwon staropolskiej fabryki z wielu nowemi dodatkami, Warszawa 1791 r. Eger F. Masoni i ydzi. Egipska Ksiga umarych. Ebn-Haukal Ksiga podry. Flourance Emil Ancien ministre des affaires trangres. Les documents du Progrs. Frank Fr. ks. dr. Mord rytualny wobec trybunau. Gall Marcin Kronika prawdy i sprawiedliwoci (przekad polski). Glatman Ludwik Szkice historyczne. Gnatowski Jan, ks. W kwestji ydowskiej. Grendyszyski Ludomir Protestuj. Gruziski Stanisaw Materjay do kwestji ydowskiej w Galicji z polecenia Wydziau Krajowego 1910 r. Gawroski Rawita Franciszek Studja i szkice historyczne, serja 2. Glagau Otton Des Reiches Noth und der neue Kulturkampf. Glagau Otton Liberale Freiheiten. Glagau Otton Deutsches Handwerk und historisches Brgerthum. Gawalewicz Marjan .Mechesy. Grtz Hirsch Geschichte der Juden. Gumplowicz Maksymiljan Pocztek religii ydowskiej. Grabiec J. Syjonizm niepodlegociowy przeciw Pastwu Polskiemu. Gumplowicz Ludwik Prawodawstwo polskie wzgldem ydw. Grnicki ukasz Dzieje w Koronie Polskiej. Gobiowski S. Czasy Zygmunta I. Grnwald Seligman Glauben und Sittenlehre des Talmuds. Otto Henne am Rhyn Kulturgeschichte des Judenthums. Heuch F. C. Reformjudische Polemik gegen das Christenthum. Hiszborn S. i Huzarski Co to jest syjonizm. Hess Moritz Rom und Jerusalem. Herzl Teodor Der Judenstaat. Herzl Teodor Mowy ze zjazdw brazylijskich. Heine Henryk Pariser Briefe.

Heine Henryk Die Bder von Lucca. Heine Henryk Buch der Lieder. Heine Henryk Zur Geschichte der Religion und Philosophie. Jastrzbiec H. .Grone pooenie. Janecki Jan .Erhielten die Juden in Polen durch die Taufe den Adel? Jeleski Jan ydzi na wsi. Jeleski Jan ydzi, Niemcy i My. Jezierski E. Sta murem, nie da si ruszy. Jungfer Hans Die Juden unter Friedrich dem Grossen. Junosza Klemens Pajki, Czarne boto (powieci ydowskie). Justus dr. Judenspiegel. Jzefowicz Herszek Myli stosowne do sposobu uformowania ydw polskich w poytecznych krajowi obywateli. Kahn Leon Ls juifs de Paris pendant la rvolution. Kalinka Walerjan Artyku w paryskich Wiadomociach Polskich (12 lutego 1859 r.). Karpeles Gustaw Geschichte der jdischen Literatur. Kitowicz Andrzej. Pamitniki do panowania Stanisawa Augusta. Kochanowski I. K. Kazimierz Wielki. Konopczyski Wadysaw. Liberum veto. Kociesza Zbigniew Czem ydzi s i dokd d*. Kraszewski J. I. Karczmy, ydzi, drogi 1839 r. Kraszewski J. I. Dwa wiaty 1854 r. Kraszewski J. I. Choroby wieku 1856 r. Kraszewski J. I. Metamorfozy 1858 r. Kraszewski J. I. yd 1866 r. Kraushar Aleksander. Historja ydw w Polsce. Kraushar Aleksander. Frank i frankici polscy. Lambilly de Ph. Aug. Les juifs devant les nations. Lelewel J. Polska wiekw rednich. Lelewel J. Luther und die Juden. ukaszewicz. Obraz miasta Poznania.

towski, biskup. Katalog. o Wincenty hr. Ze Starw pani Appelstein (powie). Mendelsohn Mojesz. Jerusalem oder ber religise Macht im Judenthum. Moszczeski Adam, Pamitnik do historii polskiej w ostatnich latach panowania Augusta III i pierwszych Stanisawa Poniatowskiego. Mocicki Henryk. ydzi polscy pod berem Katarzyny II. Mhlstein Anatol. Asymilacja, polityka i postp. Moldawo Rabbi Koniec reigii ydowskiej (broszura wcielona do dziea francuskiego orjentalisty Achilesa Laurent pt.: Rlation historique des affaires de Syrie depuis 1840-1842. Merunowicz Teofil. ydzi. Merunowicz Teofil. ydowscy radykalici. Maciejowski. Dzieje pierwotne Polski i Litwy. Marr W. Der Sieg des Judenthums ber das Germanenthum. Marylski Antoni. Dzieje sprawy ydowskiej. Niedzielski Kazimierz. Z burzliwych dni 1904-1905. Niedzielski Kazimierz. Likwidacja burzliwych dni. Niemojewski Andrzej. Myl Niepodlega. Niemojewski Andrzej. Etyka Talmudu. Niemcewicz J. U. Lejbe i Siora. Nordau Maks. Syjonizm i jego przeciwnicy. Nordau Maks. Der Zionismus. Nussbaum Hilary. Szkice historyczne z ycia ydw w Warszawie. Nussbaum Hilary. ydzi w Polsce. Ochorowicz Juljan. Wiedza tajemna w Egipcie. Olenicki Zbigniew. List do krla Kazimierza Jagielloczyka. Orzeszkowa Eliza. O ydach i kwestji ydowskiej. Organizacja syjonistyczna w Krlestwie Polskiem w sprawie politycznego i narodowego uprawnienia ydw (drukowana jako rkopis 1918 r.). Ostrowski Juljusz hr. Ksiga herbowa rodw polskich. Pazdro Zbigniew. Lichwa w wietle ustawodawstwa synodalnego polskiego w wiekach rednich. Pazdro Zbigniew. Organizacja i praktyka ydowskich sdw wojewodziskich. Pilecki Antoni. Ustp z dziejw cywilizacji ydowskiej.

Pinskier Leon. Autoemancipation, Nachruf an seine Stammesgenossen von einem russischen Juden. Prus Bolesaw. Feljetony, Kronika i Lalka. Prawda o ydach. I. Przykazania ydowskie. Prawda o ydach. II. Wroga dziaalno ydw - Kozacy Jehowy. Rlf I. (rabin). Aruchas Bas-Ammi Izraels Heilung, ein ernstes Wort an Glaubens und Nichtglaubensgenossen. Rohling August. Meine Antworten an die Rabiner. Rabboni. Co Talmud mwi o chrzecijanach. Rembowski Aleksander. Jan Ostrorg i jego memorja o naprawie Rzeczypospolitej. Rundo Dawid. Przypowieci, legendy i myli z Talmudu i Midraszu. Rundo Dawid. Przypowieciowy lexikon talmudyczny i midraszowy tumaczony. Schipper Ignacy. Studja nad stosunkami gospodarczemi ydw w Polsce podczas redniowiecza Rundo Dawid.. Simonyi lvan von Der Judaismus und die parlamentarische Komedie. witosaw z Wojcieszyna. Sotykiewicz, biskup O stanie Akademji Krakowskiej. Schmitt Henryk. Dzieje Polski XVIII i XIX wieku. Szwarcenberg Aron. Dzieje i literatura izraelitw. Straszewicz Ludwik. Artykuy dziennikarskie. Schler Gottlieb August. Die Judenfrage. Saussage de la P. D. Chantepie. .Historja religii* (przekad A. L.). Staszyc Stanisaw. O przyczynach szkodliwoci ydw itd. (Gazeta Wiejska 1818 r.). wicicki Adolf Juljan. Historja literatury babilosko-assyryjskiej i egipskiej. wicicki Adolf Juljan. Literatura ydowska. Smoleski Wadysaw. Ostatni rok sejmu wielkiego. Smoleski Wadysaw. Stan i sprawa ydw polskich w XVIII wieku. Schorr M. Organizacja ydw w Polsce od najdawniejszych czasw a do r. 1772 (w Kwartalniku historycznym XIII). Schorr M. ydzi w przemyle. Sternberg Herman. Geschichte der Juden in Polen unter den Piasten und Jagiellonen. Szajnocha Karol. Jadwiga i Jagieo. Szajnocha Karol. Lechicki porzdek Polski.

Studien ber die Judenfrage von seinen Gechteten. Sombart Werner. Die Juden und das Wirtschaftsleben. Strodtmann Adolf. H. Heines Leben und Werke. Schmidt-Weissenfels. ber Heinrich Heine. Scholz. Der Gtzendienst. Skimborowicz Hipolit. ywot, skon i nauka Jzefa Jakba Franka. Toussenel. Les juifs, rois de lpoque. Talmud i ydzi (W. L. L.). Testament Stary. Testament Nowy (Ewangelja). Tajemnice Talmudyczne. Tatomir Lucjan, Krl Kazimierz W. Tetmajer-Przerwa Kazimierz, Panna Mery. Treitschke Heinrich von Ein Wort ber unser Judenthum. Jdische Universal-Bibliotek (30 tomw). Unszlicht Juljan. O pogromy ludu polskiego. Vial L. Le juif sectaire. Wieninger Adolf. Selbsthilfe. Willmanns C. Die goldene Internationale und die Nothwendigkeit einer socialen Reformpartei. Widdern von Das schlafende Heer der Polen. Wagener U. Mdchenhandel. Wulffen (prokurator niemiecki) Der Socialverbrecher. Wyking A. Die Juden Berlins. Zauski Jzef Jdrzej, biskup Morderstwa rytualne w Polsce. Zamojski Andrzej, Zbir praw sdowych na mocy konstytucji r. 1776 zoony, a na sejm r. 1778 podany. Z. I. Treciwy rys dziejw ydw w Polsce. ukowski Edward. Judztwo. Das Buch von den polnischen Juden(Berlin 1916 r.).

WARSZAWA - 1919 NAKADEM KASY PRZEZORNOCI I POMOCY WARSZAWSKICH POMOCNIKW KSIGARSKICH, ro SKADY GWNE, WARS7AWA GEBETHNER I WOLFF to KRAKW - G. GEBETHNER SPKA. POZNA M. NIEMIERKIEWICZ WSZELKIE PRAWA ZASTRZEONE. Druk W. Piekarniaka, Warszawa, Ordynacka 3.

Pisownia zostaa uwspczeniona, pod kierunkiem Worda - tak, by nie naruszy tekstu. Podobnie, cznazw wasnych. - zorg

Vous aimerez peut-être aussi