Vous êtes sur la page 1sur 74

Disputatio

Zderzenie cywilizacji

TOM III

GDAŃSK 2007
ISSN 1898 - 3707
Wydawca:
Koło Naukowe Rhetoricus – Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego

Współpraca merytoryczna:
Koło Debat Politycznych - Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego
Stowarzyszenie Pro Societas.

Redaktor Naukowy:
dr Oktawian Nawrot

Redaktor Naczelny:
Jakub H. Szlachetko
jakubszlachetko@gmail.com

Rada Redakcyjna:
Tomasz Karasek
Paweł Szczepański
Karol Ważny

Publikacja sfinansowana została ze środków Dziekana Wydziału Prawa i Administra-


cji Uniwersytetu Gdańskiego, prof. dr hab. J. Warylewskiego, przyznanych za zwycię-
stwo w konkursie na projekt wydziałowego Bałtyckiego Festiwalu Nauki 2007 oraz
Rady Samorządu Studenckiego WPiA UG.

Skład oraz redakcja techniczna:


Stowarzyszenie Pro Societas

Okładka:
Karol Ważny
Disputatio
Zderzenie cywilizacji
Spis Treści
Str.
1. Od Redakcji..................................................................................... 4
2. Marta Tymińska, Krótka historia cywilizacji................................. 5
3. Łukasz Tamkun, Język amerykańskiej debaty publicznej na temat
ekstremistów islamskich na przykładzie wybranych pojęć..................... 13
4. Paweł Mazurek, Turcja – państwo na rozdrożu............................. 22
5. Jakub H. Szlachetko, Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na
regulacje prawne poszczególnych państw świata..................................... 35
6. Jakub Knabe, Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich
ochrona................................................................................................ 46
7. Tomasz Karasek, Globalny kontrast............................................. 56
8. Karol Ważny, Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cyber-
cywilizacji............................................................................................ 63

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Od Redakcji

Od Redakcji

Sytuacja międzynarodowa ulega zmianom. Po kilkudziesięciu latach


dwubiegunowego podziału świata, po zakończeniu zimnej wojny, kształtuje się
zupełnie nowy ład. Zgodnie z wieloma poglądami, będzie to ład oparty przede
wszystkim na tożsamości kulturowej. Podstawowym podmiotem społeczności
międzynarodowej nie będzie, jak dotychczas, państwo, będzie nim cywilizacja. Vaclav
Havel zauważył, że „konflikty kulturowe narastają i są dziś groźniejsze niż
kiedykolwiek na przestrzeni dziejów”. Jacques Delors twierdzi, iż „przyszłe konflikty
będą wybuchały raczej za sprawą czynników kulturowych niż ekonomii czy ideologii”.
Świat staje się coraz bardziej złożony, wielobiegunowy, a proces ten przyspiesza
rozwój łączności i komunikacji, sprawiający, ze stajemy się coraz bliżej siebie.
Chcąc rozwinąć treść koncepcji i teorii, których przedmiotem jest wspomniana
materia oraz naszkicować mapę współczesnego świata, ze szczególnym wyróżnieniem
interakcji zachodzących pomiędzy państwami należącymi do kręgów cywilizacji
zachodu i islamu, publikujemy trzeci tom studenckich zeszytów naukowych
„Disputatio – Zderzenie cywilizacji”.

Jakub H. Szlachetko
Redaktor Naczelny

4 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


MARTA TYMIŃSKA

Krótka historia cywilizacji

Wstęp
Podtytuł trzeciego tomu Disputatio brzmi: Zderzenie cywilizacji. Nauka o cywilizacji
to dział niezwykle szeroki, a zdobywanie wiedzy na jej temat może z powodzeniem
zająć lata. Zacząć jednak należy od podstaw, od najprostszego wyjaśnienia, co oznacza
słowo cywilizacja, skąd się wzięło, i kto ma na jej temat wiele do powiedzenia.

Słowo „cywilizacja”, czyli od początku...


Pierwotnie słowo cywilizacja pochodzi z łacińskiego civilis, co znaczy „obywatel-
ski” , a jego modyfikacja upowszechniła się w XVI wieku w języku francuskim 2 . Mia-
1

nem „cywilizowania” określano proces zmieniania prawa z karnego na cywilny. Na-


stępnie w połowie XVIII wieku pojawia się w języku nauk społecznych jako określe-
nie opozycji do prymitywizmu i barbarzyństwa, słowo to okazuje się być synonimem
postępu. Według Fernanda Braudela dopiero później pojawia się ono w innych kra-
jach europejskich m.in. w Anglii, Niemczec lub Holandii, gdzie wypiera rodzime od-
powiedniki np. holenderskie beschaving oznaczające „wygładzanie”. Na początku XIX
wieku termin „cywilizacja” konkretyzuje się oraz przeradza w liczbę mnogą, zostaje
równocześnie ograniczony przez czas i miejsce. Od tego momentu w ludzkim poj-
mowaniu zaszła zasadnicza zmiana: równocześnie może funkcjonować nie tylko „je-
dyna i słuszna” cywilizacja. Według Braudela ten sposób pojmowania jest bardziej
właściwy człowiekowi, któremu różnice pomiędzy cywilizacjami narzucają się same 3 .
Liczba mnoga sprawiła również, iż z czasem zaprzestano hierarchizacji grup społecz-
nych pod kątem tego, czy należą do cywilizacji (w liczbie pojedynczej), czy też nie.
Nauka o cywilizacji początkowo towarzyszyła filozofii dziejów tj. historiozofii.
Rozważania na temat sensu historii podejmowano już w starożytności, ale to na po-
czątku XVIII wieku zaczął jej towarzyszyć termin „cywilizacja”. Zaczęto wtedy anali-
zować historię w kontekście określonych kręgów kulturowych, a także wykazywać
etapowość ich rozwoju.

1
Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywilizacji I, Wydawnic-
two Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003, s. 9
2
Braudel, Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna na-
ukowa, Warszawa 2006, s. 37
3
ibidem, s.41

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 5


Marta Tymińska

Cały problem z „kulturą”. Relacja pomiędzy cywilizacją, a kulturą


Popularność tego słowa stale rosła, chociaż jego ramy znaczeniowe nie były
do końca określone. Wszak starsze i popularniejsze było słowo „kultura” od łaciń-
skiego colere, czyli „uprawiać”. Powstało kilka modeli pojmowania obu terminów i ich
wzajemnych relacji. Model „niemiecki” obowiązuje zarówno w krajach niemieckoję-
zycznych, jak i poprzez nie w Rosji i Polsce. Jest to pojmowanie kultury jako całości
dóbr duchowych (wartości i ideały), a cywilizacji jako zbioru osiągnięć materialnych
(praktyczne aspekty funkcjonowania), mimo iż Hegel stosował te terminy
zamiennie 4 . Ten sposób postrzegania widać w pracach Ferdinanda Tönniesa, Alfreda
Webera oraz w bardzo uskrajnionej formie u Oswalda Spenglera.
Według Samuela Huntingtona wszędzie poza Niemcami i wyżej wymienionym
kręgiem oddziaływań cywilizacje pojmuje się jako „kulturową całość” 5 . Braudel,
powołując się na marksistowską teorię „bazy” i „nadbudowy”, stwierdza, iż jedno nie
może istnieć bez drugiego. Ponadto, według Braudela, Francuzi odnoszą definicję
kultury do jednostek, a cywilizację do życia zbiorowego 6 . Angielscy antropologowie
kultury natomiast za sprawą Edwarda B. Taylora słowa „kultura” odnoszą do zgru-
powań ludzkich o pierwotniejszych cechach, natomiast „cywilizacjami” określają spo-
łeczeństwa bardziej zaawansowane.
Andrzej Piskozub, badacz cywilizacji z Uniwersytetu Gdańskiego, dyplomatycz-
nie stwierdza, iż każda cywilizacja jest kulturą, aczkolwiek nie każda kultura jest
od razu cywilizacją, która tworzy się dopiero po osiągnięciu określonego poziomu
rozwoju.

Cywilizacji portret własny


Podczas zbierania materiałów dotyczących artykułu zdołałam naliczyć około
czterdziestu głównych badaczy cywilizacji. Każdy z nich zupełnie inaczej określał
ramy dla badanego zjawiska, jednakże niektóre z tych wyróżników pokrywają się
ze sobą.
Samuel Huntington we wstępnych rozdziałach swojej książki określa cywilizację,
jako „największą jednostkę kulturową” 7 i identyfikuje ją z wielkimi religiami świata,
dla niego są to twory wyłącznie kulturowe, a nie polityczne. Arnold Toynbee dodaje
do tego możliwość badania historii, która to bywa zwodnicza, gdy „na warsztat” hi-
storyczny bierzemy dzieje zdecydowanie mniejszej kultury. Braudel określa, iż cywili-
zacja to: przestrzeń, społeczeństwo, gospodarka i mentalność zbiorowa, przy czym
należy zaznaczyć, iż nie da się cywilizacji nadać konkretnych granic, albowiem na jej

4
ibidem
5
Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydawnic-
two Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007, s. 48
6
Braudel, Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna na-
ukowa, Warszawa 2006, s. 40
7
Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydawnic-
two Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007 s.50

6 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Krótka historia cywilizacji

peryferiach dochodzi do wymiany i wymieszania kultur należących do różnych cywili-


zacji. W cywilizacji można wyróżnić głębokie, nienaruszalne struktury, w ramach któ-
rych funkcjonują kulturowe „mutacje”. Feliks Koneczny podkreśla rolę prawodaw-
stwa. Cywilizacje są więc zintegrowanymi całościami, których nie sposób badać
„w kawałkach”, a które w ramach swojej integralności operują określonymi warto-
ściami.
Huntington stwierdza: „cywilizacje są śmiertelne, ale i długowieczne. Ewoluują,
adaptują się i są najdłużej trwającymi zrzeszeniami ludzi” 8 . Ponadto czerpiąc z cywili-
zacji dawnych (wymarłych) lub też ze zderzenia dwóch różnych grup cywilizacyjnych
mogą powstawać zupełnie nowe jakości (Huntington podaje za przykład cywilizację
latynoamerykańską). Andrzej Piskozub dzieli fazy rozwoju każdej cywilizacji na pięć-
setletnie epoki: „starożytną”, „średniowieczną” i „nowożytną”, gdzie po zakończeniu
wszystkich tych trzech etapów przechodzi ona w nową formę.
Cywilizacje to układy dynamiczne, Do badania cywilizacji trzeba więc zaprząc
wiele nauk m.in. historię, filozofię, psychologię, socjologię, politologię, ekonomię oraz
religioznawstwo i antropologię.

„Cywilizacyjni” pionierzy i rewolucjoniści:


Lewis Henry Morgan
Według Andrzeja Piskozuba twórcą terminu „cywilizacja” w znaczeniu, w jaki
rozumiemy go teraz jest Lewis Henry Morgan (1818-1881), amerykański antropolog
kultury i etnograf, pionier badań wśród Irokezów. Podzielił on bowiem dzieje ludzko-
ści na trzy okresy: dzikości, barbarzyństwa i cywilizacji, która oznaczała przejście
z neolitu do rewolucji technicznej 9 .

Oswald Spengler
Urodzony w 1880 roku, a zmarły w 1936 przez całe życie był silnie związany
z kulturą i historią Niemiec. Autor głośnej książki pt.: Zmierz Zachodu, która poprzez
datę wydania (1918 rok) została określona proroctwem dla Europy. Tak naprawdę
jego teoria była już wykrystalizowana zdecydowanie wcześniej, tytuł miał już dawno
zaplanowany (od ok. 1912 roku), a, jednak kontekst historyczny na długie lata prze-
ważył w sposobie interpretacji tej pracy i przypisywał jej głównie kontekst politycz-
ny 10 .
Podstawą teorii Spenglera jest twierdzenie, iż etap cywilizacyjny kultury jest rów-
noważny z jej śmiercią. Przyrównując kulturę do organizmu, określa on etapy
twórczego rozwoju oraz „starczego uwiądu”, jakim jest przejście w etap cywilizacyjny.
„Kultura rodzi się wówczas, gdy wielka dusza budzi się z praduchowego stanu wiecz-
nie dziecinnego człowieczeństwa (...). Kultura umiera, gdy dusza ta urzeczywistni peł-

8
ibidem, s. 52
9
Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywilizacji I, Wydawnic-
two Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003, s. 18
10
ibiedem, s. 27

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji" 7


Marta Tymińska

nię swoich możliwości (...)wówczas kultura nagle zastyga, obumiera, jej krew wypłynę-
ła, siły załamują się – staje się cywilizacją.” 11 Nie znaczy to jednak, iż etap „uwiądu”
stanowi natychmiastowy koniec kultury: „Może ona – niczym uschnięte drzewo
w prastarym lesie – jeszcze przez stulecia i tysiąclecia wyciągać w górę zmurszałe ko-
nary.” 12 Tak też dla Spenglera Indie osiągnęły etap cywilizacji około roku 300 p.n.e.,
a Chiny sto lat później. Tytułowy „zmierzch Zachodu” to właśnie wnikliwa analiza
dziejów kultury zachodniej, której wnioskiem jest zbliżające się „skostnienie” w cywi-
lizację. Jest to według niego ostatnia, istniejąca współcześnie kultura przechodząca
taką transformację. Autor dokonuje tego za pomocą porównań z dziejami innych
kultur i cywilizacji. Często używa przy tym terminologii biologicznej - kultura jest dla
niego organizmem, kultury tworzą homologiczne (podobne w budowie) i analogiczne
(podobne w funkcji) rozwiązania w twórczym etapie swojego istnienia.
Ponadto, wszystkie cywilizacje dla Spenglera równe i stanowczo zaprzecza on
jakoby wyższości jednej, konkretnej kultury nad drugą. Co więcej, jego książka nie jest
jedynie analizą porównawczą dziejów, lecz także próbą wniknięcia w przyszłość i pro-
gnozą dotyczącą dalszych dziejów tytułowego „Zachodu”.

Arnold J. Toynbee
W czasie gdy Oswalda Spenglera można nazwać „pesymistą”, tak Anglika Arnolda
Toynbee (1889 – 1975) można określić mianem „optymisty” 13 . Autor dwunastoto-
mowego cyklu Studium historii swoją pracę oparł na świadomej opozycji do twórcy
Zmierzchu Zachodu.
W swojej pracy naliczył 23 cywilizacje, przy czym sześć z nich było cywilizacjami
pierwotnymi, a kolejne określał mianem cywilizacji drugiej i trzeciej generacji. Wyróż-
niał też pięć „cywilizacji aresztowanych”, które ze względu na warunki zewnętrzne nie
mają możliwości rozwinięcia się np. Eskimosi, czy Turcy ottomańscy. Główny me-
chanizm stymulujący cywilizacje do rozwoju jest mechanizm challenge and response 14 ,
czyli „wyzwań i odpowiedzi”. Zarówno środowisko wewnętrzne, jak i zewnętrzne
rzuca „wyzwanie” cywilizacji, co skutkuje w powstaniu jej nowej generacji.
Ponadto, wykazuje, praktycznie wszystkie cywilizacje są już martwe, a z istnieją-
cych aktualnie, tylko cywilizacja zachodnia nie wykazuje oznak załamania. Przyczyny
załamania się cywilizacji upatruje w „schizmie w duszy” cywilizacji 15 i charakteryzuje
jako utratę sił twórczych w mniejszości, utrata przez nią poparcia większości społe-
czeństwa, a co za tym idzie, jako utratę jedności społecznej.

11
Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywilizacji I, Wydawnic-
two Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003, s. 29
12
ibidem.
13
Ibidem, s.34
14
Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydaw-
nictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007 s.50
15
ibidem, s.36

8 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Krótka historia cywilizacji

Próbą uratowania cywilizacji może być dążenie do uniwersalizacji, które zdaniem


Toynbee’ego jest przydatna pod względem praktycznym, ale zupełnie bezcelowa. Je-
dynym sposobem na uratowanie się cywilizacji jest palingeneza 16 , czyli ponowne naro-
dziny zupełnie nowej jakości społeczeństwa. Dal Toynbee’ego każda cywilizacja koń-
czy się państwem uniwersalnym, powstaniem religii uniwersalnej, a następnie naro-
dzinami nowej cywilizacji.
Co więcej, dla tego „wiktoriańskiego optymisty”, jedynie cywilizacja zachodnia
posiada wartości, które mogą stać się powszechne, a ponadto według niego nic nie
zapowiadało i nie zapowiada tego, aby ten krąg kulturowy miał wymrzeć.
Jego koncepcje spotkały się z liczną krytyką. Próby analizowania cywilizacji
pod kątem trzech generacji, dziecięcy optymizm dotyczący kultury zachodniej i „za-
bójstwo” wszystkich innych cywilizacji miały wielu przeciwników. Stawiano mu za-
rzuty nienaukowości i dopasowywanie faktów do wcześniej ukutej teorii. Dwunasty
tom Studium historii nosi tytuł Rewizje i stanowi próbę obronienia swojego stanowiska
oraz reinterpretacji pewnych stwierdzeń. Jednak dla Andrzeja Piskozuba Spengler
i Toynbee pozostają autorami „Starego i Nowego Testamentu XX-wiecznej nauki
o cywilizacji” 17

Feliks Koneczny
Feliks Koneczny (1862 – 1942) jest polskim badaczem cywilizacji, mało znanym,
a z pewnością godnym uwagi.
Dla Konecznego cywilizacja to „model ustroju życia zbiorowego” 18 , a w ramach
różnych modeli istnieją liczne kultury. Jego głównym twierdzeniem było to, iż nikt nie
może być „cywilizowany na dwa sposoby”, przekreślał wielocywilizacyjność jednostki,
a także stanowczo zaprzeczał możliwości bezkonfliktowego funkcjonowania państwa,
w którym krzyżują się cywilizacje. Swoje główne koncepcje opisał w książce Polskie
Loghos a Ethos. Jego koncepcje są tym sa-
mym często podparciem dla grup nacjonali-
stycznych oraz antysemickich. Sam Ko-
neczny był zaciekłym wrogiem Izraelitów
w Polsce.
Różnice między kulturami określał
za pomocą trzech wyróżników: trójprawa
(prawo familijne, majątkowe i spadkowe),
czynników różnicujących cywilizację (tj.
postrzeganie czasu, stosunek prawa publicz-
nego do prywatnego, źródła prawa, obecno-
Źródło: opracowanie własne za Andrzejem
Piskozubem, Cywilizacje w czasie i przestrzeni.
16
ibidem
17
Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywilizacji I, Wydawnic-
two Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003, s.35
18
ibidem, s.43

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji" 9


Marta Tymińska

ści poczucia narodowego) oraz quincunxa (rysunek obok).


Za pomocą tych narzędzi opracował on listę cywilizacji historycznych podzielo-
nych zgodnie z europejskim podziałem na epoki, a z tej listy wyróżnił siedem kultur
istniejących dotychczas: bramińska, żydowska, chińska i turańska, bizantyńska, łaciń-
ska, arabska. Podkreśla przy tym cywilizację łacińską, jako cywilizację personalistycz-
ną, która jako jedyna zmierza do supremacji sił duchowych. Pozostałe cywilizacje są
gromadnościowe i nie przejawiają takich tendencji 19 .
Każdą z nich Koneczny wnikliwe charakteryzuje za pomocą ustalonych wyróżni-
ków, przy czym za każdym z nich zależnie od opisywanej cywilizacji stoją zupełnie
inne treści. Stąd też dla Konecznego niemożliwością jest zarówno „hybryd” cywiliza-
cyjnych, jak i syntez religijnych. Odrzuca tym samym koncepcję ludzkości jako takiej,
albowiem każda jednostka jest zdominowana przez określony krąg cywilizacyjny.

Fernand Braudel
Fernand Braudel (1902-1985), francuski historyk i pedagog, w latach sześćdziesią-
tych odjął się ambitnego zadania napisania podręcznika do szkoły średniej, który miał
wprowadzić uczniów w zagadnienie nauk o cywilizacji. Tak powstała Gramatyka cywili-
zacji, która została odrzucona przez francuskie Ministerstwo Edukacji, jako podręcz-
nik za trudny i zbyt nietypowy dla młodzieży licealnej. Zarówno jako historyk jaki
badacz cywilizacji zwracał bowiem uwagę nie tylko na historie instytucji, wojen i poli-
tyki, lecz skupiał się na życiu ludzi zwykłych, na ich mentalności oraz codziennym
otoczeniu.
„Każde wydarzenie, gdy mu się lepiej przyjrzeć, rozpada się na wiele działań, ge-
stów i ról. Cywilizacje to przede wszystkim ludzie, a zatem ich postępki, działania,
pasje i >>zaangażowanie<< ich nagłe i niespodziewane wolty.” 20
Braudel stwierdza iż cywilizacje mogą wymieniać się treściami, zawsze jednak
można być pewnym, iż odrzuci ona schematy niezgodne z jej głębokimi strukturami.
Cywilizacja to „obszar kulturowy”, a do jego badania należy zaprząc przede wszyst-
kim ekonomię, geografię socjologię oraz psychologię. Cywilizacja jest przy tym „naj-
dłuższą ze wszystkich długich historii” 21 , jednak jej ramy niezwykle trudno określić:
„Cywilizacja nie jest ani konkretną rzeczywistością ekonomiczną, ani konkretnym
społeczeństwem. Jest tym, co trwa i żyje bez końca w całej serii rzeczywistości eko-
nomicznych i społecznych, wykazując przy tym znacznie ograniczoną elastyczność.” 22

19
ibidem, s. 45
20
Braudel, Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna na-
ukowa, Warszawa 2006, s. 60
21
Braudel, Fernand, Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna na-
ukowa, Warszawa 2006, s. 67
22
ibidem, s. 68

10 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Krótka historia cywilizacji

Samuel P. Huntington
Samuel Huntington (ur. 1927) – inspirator niniejszego tomu – jest uznanym
na świecie politologiem. Jego teoria zderzenia cywilizacji po raz pierwszy ujrzała świa-
tło dzienne na łamach magazynu Foreign Affairs. „Zderzenie cywilizacji?” (wtedy jesz-
cze ze znakiem zapytania) był pierwszym od lat czterdziestych artykułem, który
wzbudził taką falę komentarzy i polemik 23 .Cztery lata później ukazała się książka pod
tym samym tytułem, lecz już bez znaku zapytania, a za to z podtytułem „I nowy
kształt ładu światowego”.
Teza Huntingtona jest prosta: w przyszłości wszystkie główne konflikty będą
przebiegać pomiędzy państwami należącymi do różnych kręgów cywilizacyjnych. Przy
okazji Huntington odrzuca twierdzenie o powszechnej „westernizacji” świata i zapo-
wiada, iż w okolicach 2010 roku Zachód przestanie wieść prym w tej sztafecie cywili-
zacji. Głównym motorem cywilizacji są natomiast wielkie światowe religie, w oparciu
o które mieszkańcy tych kręgów budują swoją tożsamość. Polscy antropologowie
kultury Wojciech Burszta i Waldemar Kulgowski oskarżają Huntingtona o konserwa-
tyzm i nazywają „niebezpiecznym mitotwórcą” 24 . „To, co dla antropologów jest war-
tością – wielokulturowość, hybrydalność i niestabilność świata – dla Huntingtonana
przykład stanowi największe wyzwanie stojące przez euroamerykańskim kręgiem cy-
wilizacyjnym. W pracach tego autora powracają wszystkie koncepcje jakby z rodem
z epoki nacjonalistycznej – granice kultur są niezmienne, ludzie żyjący w ramach róż-
nych kręgów cywilizacji nigdy nie będą w stanie stworzyć tolerancyjnego świata itp.” 25
Zdanie Huntingtiona powinno się jednak liczyć na arenie międzynarodowej
szczególnie, gdy patrzymy na to przez pryzmat aktualnych wydarzeń polityczno-
militarnych.

Podsumowanie i początek przygody z cywilizacją


Mnogość geopolitycznych oraz antropologicznych teorii dotyczących cywilizacji
wymaga od badacza krytycyzmu oraz zmysłu interpretacji. Systematyka cywilizacji,
relacja między cywilizacją a kulturą, prognozowanie na przyszłość, argumentacja hi-
storyczna, antropologiczna, czy też socjologiczna to tylko wycinek tego, czym zajmuje
się badacz cywilizacji. I jedynie fragment został tu przedstawiony. Podczas badania
tego zagadnienia dochodzimy do najbardziej uniwersalnych pytań, budzą się refleksje
nad istotą człowieka, ideą ludzkości, koncepcją „człowieczeństwa” i zapytaniem,
o sens własnego istnienia. Niczym po nici do kłębka docieramy powoli do sedna pro-
blemu, aby trafić na odpowiedzi, które wzbudzają jedynie jeszcze więcej pytań. Za-
głębienie się za pomocą wielu nauk zarówno humanistycznych, jak i społecznych
i matematyczno przyrodniczych w te niezwykle ciekawe procesy pozwala natomiast

23
Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, Warszawskie Wydaw-
nictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007, s.7
24
Burszta, Wojciech Józef, Kuligowski, Waldemar, Sequel. Dalsze przygody kultury w globalnym
świecie. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2005, s. 142
25
ibidem, s. 143

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji" 11


Marta Tymińska

na zupełnie inne, zdystansowane spojrzenie zarówno na nas samych, jak i na kontekst


w jakim żyjemy.

Literatura: Huntington, Samuel P., Zderzenie cywilizacji, przeł. Hanna Jankowska, War-
szawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2007; Braudel, Fernand,
Gramatyka cywiilizacji, przeł. Hanna Igalson – Tygielska, Wyd. Oficyna naukowa, War-
szawa 2006; Piskozub, Andrzej, Cywilizacje w czasie i przestrzeni. Elementy nauki o cywiliza-
cji I, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003; Piskozub, Andrzej, Pol-
ska w cywilizacji zachodniej. Elementy nauki o cywilizacji II, Wydawnictwo Uniwersytetu
Gdańskiego, Gdańsk 2003; Burszta, Wojciech Józef, Kuligowski, Waldemar, Sequel.
Dalsze przygody kultury w globalnym świecie. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA
S.A., Warszawa

12 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


ŁUKASZ TAMKUN

Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremi-


stów islamskich na przykładzie wybranych pojęć

Przedstawienie tak złożonej i obfitującej w źródła tematyki, jak język amerykań-


skiej debaty publicznej na temat islamu, jest oczywiście bardzo trudne i wymaga
znacznie więcej miejsca. Dlatego zdecydowałem się skoncentrować na konkretnych
jej aspektach i wybranych źródłach mając świadomość, że żadną miarą nie wyczerpują
one tematu.
Podstawą niniejszej pracy są (z nielicznymi wyjątkami) artykuły prasowe różnych
gazet, publikowane na stronach internetowych tychże. W znacznej większości są
to publikacje amerykańskie, jednak, pamiętając o tym, że na debacie tej skupione są
oczy całego świata, użyto również odnoszących się do niej artykułów z Europy i Azji.
Wybrano dwa nowe pojęcia, jedno kojarzone z prawą stroną amerykańskiej sceny
politycznej popierającą działania administracji prezydenta George’a W. Bush’a oraz
jedno stworzone na użytek jej przeciwników.

Wstęp
„Zderzenie cywilizacji” jest tezą szeroko dyskutowaną nie tylko wśród badaczy.
Jako pojęcie, które bez wątpienia stało się wpływowe i przekroczyło ramy hermetycz-
nych środowisk akademickich, stało się przedmiotem debaty publicznej. Rozważa się
więc nie tylko filozoficzne konsekwencje postulowanego procesu, ale i jego praktycz-
ne znaczenie; jak na zachodzące zmiany powinni reagować decydenci?
Często patrzy się na zderzenie cywilizacji w kontekście walki dwóch sił, dwóch
światów: Zachodu i Wschodu, Północy i Południa, chrześcijaństwa i islamu, biedy
i bogactwa. Ich dobór jest w znacznej mierze zależny od światopoglądu, czy interesu;
w kontekście kształtowania polityki państw Zachodu, a przede wszystkim najpotęż-
niejszego z nich, czyli USA, szczególne miejsce zajmuje jednak podział przeprowa-
dzony w oparciu o czynnik religijny.
W Stanach Zjednoczonych toczy się szeroka debata publiczna na ten temat,
w której biorą udział uczeni, politycy, dziennikarze, a także zwykli obywatele za po-
średnictwem, najczęściej, internetu. Jedną z jej cech charakterystycznych są pojęcia,
które powstały dla opisania pewnych zjawisk.
Używane przez obie strony, wyrażają pewien rodzaj argumentacji, za każdym
z nich stoi pewna logika, odzwierciedlająca sposób myślenia strony, która zechce
po takie sformułowanie sięgnąć. Poza tym, że często upraszczają one dyskusję, gdyż

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 13


Łukasz Tamkun

są swego rodzajem zestawem argumentów w jednym słowie, są także nacechowane


emocjonalnie. Oba sformułowania opisywane w niniejszej pracy odnoszą się do prze-
szłości i są swego rodzaju porównaniem. Wskazują też one na to, jakiego zła tak
w czasach minionych, jak i obecnych dopatrują się spierające się strony.

„Islamofaszyzm”
Jednym z unikalnych pojęć stworzonych na potrzeby tej debaty jest „islamofa-
szyzm”. Abstrahując od zasadności jego używania, nie da się ukryć, że słowo to osią-
gnęło pewną popularność. Musimy pamiętać, że termin ten nie odnosi się tylko
do formy państwa muzułmańskiego, ale raczej tego, co nieco bardziej potocznie koja-
rzy się nam z faszyzmem i powstał raczej na użytek dziennikarzy i polityków, niż na-
ukowców. Dla większości ludzi Zachodu faszyzm kojarzy się jak najgorzej, z pewną
formą politycznego barbarzyństwa, którą należy za wszelką cenę zwalczać. Do tych
emocji odwołują się też autorzy i użytkownicy tego nowego słowa – „islamofaszyzm”.
Zwolennicy: Po raz pierwszy użył go Maxime Rodinson w odniesieniu do rewolucji
irańskiej, jednak pozostało na długi czas zapomniane 1 . Wiele lat później George W.
Bush tak oto definiuje to pojęcie: Ta forma radykalizmu wykorzystuje islam, aby po-
służył brutalnej wizji politycznej: stworzenia poprzez działalność terrorystyczną, wy-
wrotową oraz rebelie totalitarnego imperium, odrzucającego wszelką wolność poli-
tyczną i religijną. Ci ekstremiści wypaczają ideę dżihadu, zamieniając ją w wezwanie
dla terrorystów do zabijania chrześcijan, Żydów, Hindusów – a także muzułmanów
innych odłamów, których postrzegają jako heretyków. 2
Związany z partią republikańską serwis TCS Daily rozwija to pojęcie w artykule
Stephena Shwartza (współpracownika The Weekly Standard) z 17 sierpnia 2006 roku
zatytułowanym: What is ‘Islamofascism’?. Autor uzasadnia tam przyrównanie islamu
(a przynajmniej działań niektórych islamistów) do faszyzmu przedstawiając ciąg ana-
logii. Pierwszą z nich jest ogólna uwaga o tym, że tak faszyzm europejski pierwszej
połowy XX wieku, jak i islamofaszyzm opierają się na brutalnej sile jako sposobie
realizacji celów politycznych. Nieobca jest im też metoda wywoływania zamętu dla ich
osiągania. Zdaniem Shwartza Libańska demokracja jest większym wrogiem Hezbolla-
hu niż Izrael. 3

1
Za: http://www.opinionjournal.com/editorial/feature.html?id=110008822 odwiedzone dnia 2007-
08-10.
2
Przemówienie prezydenta USA z szóstego października 2005 za:
http://www.whitehouse.gov/news/releases/ 2005/10/20051006-3.html. odwiedzone dnia odwiedzo-
ne dnia 2007-08-09. Oryginalna wypowiedź: This form of radicalism exploits Islam to serve a
violent, political vision: the establishment, by terrorism and subversion and insurgency, of a
totalitarian empire that denies all political and religious freedom. These extremists distort the idea
of jihad into a call for terrorist murder against Christians and Jews and Hindus -- and also against
Muslims from other traditions, who they regard as heretics.
3
W oryginale: Lebanese democracy is a greater enemy of Hezbollah than Israel, za:
http://www.weeklystandard.com/Content/Public/Articles/000/000/012/593ajdua.asp?pg=1,
odwiedzone dnia 2007-08-10.

14 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich…

Drugim argumentem jest porównanie środowisk, z jakich wywodzą się oba ruchy.
Zdaniem autora, w obu przypadkach zamęt jest wynikiem resentymentów zubożałej
klasy średniej. Jej frustracja i irracjonalny pęd ku jakiejkolwiek zmianie jest wykorzy-
stywany do własnych celów przez grupki cynicznych politycznych ekstremistów. Szy-
icka klasa średnia, czująca się dyskryminowana, a przy tym bardzo ambitna, jest uży-
wana jako zaplecze i źródło rekrutów Hezbollahu. Podobną rolę odgrywają dla Al.-
Kaidy obywatele Arabii Saudyjskiej (w znacznej mierze nie uczestniczący w podziale
dóbr), Egiptu i Pakistanu (gdzie z kolei silne, zeświecczone państwo jest przeszkodą
w realizacji osobistych aspiracji). To z kolei przypomina sytuację w Niemczech i Wło-
szech po I wojnie światowej, gdzie również środowiska sfrustrowanej szeroko pojętej
klasy średniej zostały wykorzystane przez Hitlera i Mussoliniego jako masy, wśród
których z dużą skutecznością propagowano faszyzm i narodowy socjalizm.
Faszyzm i islamofaszyzm są również ideologiami imperialistycznymi. Choć nie
na tą samą skalę, co faszyści włoscy i niemieccy, wahhabici oraz ich egipscy odpo-
wiednicy dążą do dominacji nad całym sunnickim światem, podczas gdy Hezbollah
stara się wzmocnić Syrię i Iran tak, aby przypieczętować ich dominację nad regionem.
Obie z tych ideologii odwołują się też do demonstracji siły i budują swą pozycję
w oparciu o organizacje paramilitarne.
Kolejnym argumentem autora za zasadnością nazwy „islamofaszyzm” są ciągoty
totalitarne obu ideologii. Cechuje je bezkompromisowość oraz zamykanie wyznaw-
ców w świecie, w którym istnieje wyraźny podział na „nas” i pozostałych. Autor
wskazuje tutaj na przykład na nadużywanie pojęcia takfiru (jest to forma ostracyzmu
wobec muzułmanina, który miałby być „fałszywym wyznawcą Allaha”)
w taki sposób, aby tworzyć poczucie otoczenia przez wrogów wiary wyłączając z wła-
snej wspólnoty wszystkich mniej radykalnych muzułmanów. Sprzyja to także radyka-
lizacji poglądów grupy.
Autor stanowczo odcina się jednak od poglądu, jakoby te cechy dało się przypisać
islamowi jako wierze, czy jakiemukolwiek elementowi tej wiary. Sugeruje przy tym,
że tak, jak nazizm w żaden sposób nie jest reprezentatywnym przykładem niemieckie-
go patriotyzmu, a jego patologią, tak samo sprawa ma się z islamem i islamofaszy-
zmem. Autor zauważa jednak, podając przykład miedzy innymi rumuńskiego Legionu
Michała Archanioła, że faszyzm w Europie również nierzadko miał podłoże religijne.
W zakończeniu swego artykułu, Shwartz opisuje swoje osobiste przeżycia związa-
ne z tym terminem. Zauważa również, że na długo przed 11 września używał go is-
lamski filozof Fazlur Rahman. 4
Sens stosowania takiego terminu oraz jego zasadność udowadnia także Roger
Scruton w artykule 'Islamofascism' Beware of a religion without irony, opublikowa-
nym na stronie www.opinionjournal.com – internetowej wersji The Wall Street Jour-

4
Treść artykułu za:
http://www.weeklystandard.com/Content/Public/Articles/000/000/012/593ajdua.asp?pg=1 , odwie-
dzone dnia 2007-08-10.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 15


Łukasz Tamkun

nal. Sugeruje on, że słowo to nie jest formą ataku na islam jako religię, a raczej próbą
jej obrony poprzez wyraźne rozgraniczenie patologii i „zdrowego islamu”.
Mimo to autor wskazuje, że wina za utożsamianie muzułmanów z terrorystami
leży po części także po stronie samych mahometan. Pokazuje przykład Belgii, gdzie
„islamofobia” w wyniku nacisków islamistów stała się przestępstwem, biografii Ma-
hometa pisanej z sympatii dla tej postaci, która została wyklęta w krajach islamskich,
a także dążenia do cenzurowania wszystkiego, co muzułmanie mogliby uznać za ob-
razę. Zaznacza przy tym, że nie jest to terroryzm, ale raczej przejaw tej samej mental-
ności, która sprowadzona do skrajności rodzi terroryzm.
Podkreśla on przy tym fakt, że islam jest w założeniu religią pokoju, a sama jego
nazwa pochodzi od tego samego słowa, co salaam, czyli pokój. Różne pozytywne
aspekty tej religii nie powinny jednak sprawiać, że zapomnimy o jej elementach stoją-
cych w wyraźnej sprzeczności z kulturą Zachodu. Autor podaje tu przykłady nietole-
rancji wobec innych religii czy apostatów, ale też nieuzasadnionych ostrych reakcji ze
strony środowisk muzułmańskich na sprawy na Zachodzie zupełnie normalne, odbie-
rane jednak przez islamistów jako obrazę. Jedną z takich reakcji było zabójstwo Theo
van Gogha.
Scruton twierdzi przy tym, że jednym z powodów zaistniałego stanu rzeczy jest
historia. Po upadku Imperium Osmańskiego islam stracił jedyny wpływowy wzorzec
państwa świeckiego. Stąd bierze się nieprzystosowanie całych społeczności muzuł-
manów do życia na Zachodzie, czy w zgodzie z Zachodem. Są oni coraz bardziej za-
gubieni.
Na zakończenie sugeruje on, żeby wprowadzić nieco ironicznego poczucia humo-
ru, może nawet niepoprawnego politycznie, do debaty o islamie i z islamem. Może
pewnego dnia, pisze autor, surowy wyraz twarzy purytańskiego mułły zmieni się
w nieśmiały uśmiech i wreszcie będziemy mogli zacząć rozmawiać. 5
Przeciwnicy: Termin ten, chętnie używany przez administrację George’a W.
Bush’a oraz publicystów kojarzonych zwykle z prawą stroną amerykańskiej sceny poli-
tycznej budzi pewne kontrowersje przede wszystkim wśród przeciwników kursu przy-
jętego przez prezydenta Stanów Zjednoczonych na szeroko pojętej lewicy czy wśród
samych muzułmanów.
Przykładem tego może być artykuł opublikowany na stronie internetowej ucho-
dzącego za lewicowy brytyjskiego dziennika The Guardian. Nosi on tytuł 1-0 in the
propaganda war, pojawił się 4 lutego 2005 roku, a jego autorem jest Albert Scardino.
Już w pierwszych słowach zaznacza on, że jego zdaniem sformułowanie to jest
częścią propagandy wojennej, prowadzonej przez USA. Jest ono bardzo wygodne,
gdyż wrzuca do jednego worka takie pojęcia jak Koran, zamachy bombowe, Hitlera
i walki w Afganistanie i Iraku oraz irańskich duchownych.

5
Oryginalna wypowiedź autora: And maybe, one day, the rigid face of some puritanical mullah will
crack open in a hesitant smile, and negotiations can at last begin. Artykuł za:
http://www.opinionjournal.com/editorial/ feature.html?id=110008822 odwiedzone dnia 2007-08-
12.

16 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich…

Zdaniem autora, termin był po raz pierwszy użyty przez The Washington Post
w odniesieniu do islamskich fundamentalistów, choć wedle wymienianego już artyku-
łu z opinionjournal.com termin ten jest starszy 6 . Jest on, jak pisze Scardino, kojarzony
przede wszystkim z neokonserwatystami oraz związanymi z nimi pracownikami na-
ukowymi i komentatorami. Uważa on, że przyjęli [termin „islamofaszyzm”] jako ro-
dzaj judeochrześcijańskiego okrzyku wojennego. 7
Autor przytacza też użycie tego terminu na długo przed 11 września przez mu-
zułmańskiego uczonego Khalida Durana, który działając na rzecz żydowsko-
muzułmańskiego pojednania określił radykałów i ekstremistów islamskich mianem
„islamskich faszystów”.
Uważa on przy tym, że odwracanie tego pojęcia, czyli przyrównywanie ekipy Bus-
ha do faszystów, co często zdarza się wśród środowisk liberalnych i lewicowych nie
może odnieść takiego skutku, gdyż mniej jest podstaw do przeprowadzania takich
porównań. Nie może to oczywiście oznaczać, że porównywanie wrogów Busha do
faszystów jest zasadne.
Autor zauważa przy tym pewną symetrię. Podczas, gdy administracja chce okre-
ślać mianem faszystów radykalnych islamistów, przeciwnicy Busha atakują go używa-
jąc tego samego sformułowania. Sugeruje przy tym, że być może po to właśnie
wprowadzono termin „islamofaszyzm” aby udaremnić porównanie prezydenta USA
i jego ekipy do faszystów. 8
Do grona przeciwników używania tego terminu należy również Jim Lobe, przed-
stawiając swoje argumenty w artykule opublikowanym dnia 2 września 2006 roku na
stronach internetowych gazety The Asia Times. Jego tytuł to: Fasists? Look, who’s
taking.
Uważa on, że „akcja propagandowa” rządu USA zmobilizowała prawicowe media
do podążania tą samą drogą i zaostrzenia retoryki. Jako głównych uczestników tego
procesu wskazuje na telewizję Fox News, gazety The Weekly Standard, The Washing-
ton Times i New York Sun oraz magazyny The National Review i The American
Spectator. Jako przykład podaje statystyki używania sformułowania „islamofaszyzm”
przez główne serwisy informacyjne USA. W ciągu roku 56 razy użyła go telewizja Fox
News, podczas gdy CNN jedynie 24 razy. Jest to jeszcze bardziej wyraźne w przypad-
ku gazet – The Washington Times użyło go 115 razy, podczas gdy The Washington
Post jedynie osiem. Przedstawione są również podobne statystyki względem słowa
„appeasement” używanego jako krytyki przeciwników „twardego kursu” wobec Iranu.
(sugerującego jednocześnie porównanie prezydenta Iranu do Hitlera, a także krytykę
działań George’a W. Bush’a do nieodpowiedzialnych działań Neville’a Chamberlaina).

6
Patrz: http://www.opinionjournal.com/editorial/feature.html?id=110008822.
7
Za: http://www.guardian.co.uk/comment/story/0,3604,1405605,00.html odwiedzone dnia 2007-
08-11. Oryginalna wypowiedź autora: They have adopted it as a sort of Judeo-Christian war cry.
8
Treść artykułu za: http://www.guardian.co.uk/comment/story/0,3604,1405605,00.html odwiedzo-
ne dnia 2007-08-11.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 17


Łukasz Tamkun

Użyto tego sformułowania 25 razy w The Washington Times, 6 razy w The Washing-
ton Post oraz 3 razy w The New York Times.
Autor uważa, że nadużywanie tych sformułowań przez media kojarzone z neo-
konserwatystami ma za zadanie stworzenie wrażenia, że sytuacja jest podobna do tej,
jaka miała miejsce podczas II wojny światowej. Porównanie to zawiera sugestię, że
atak USA jest równie uzasadniony, a sam przeciwnik – równie złowrogi, jak przed
ponad sześćdziesięciu laty. To zresztą bezpośrednio sugerował Donald Rumsfeld
w jednym z przemówień, w którym powiedział, że Biały Dom musi stawić czoła no-
wemu faszyzmowi” oraz, że „wyciąga on wnioski z historii”.
Autor zwraca również uwagę na to, że republikanie używają słowa „islamofa-
szyzm” aby opisać grupy, które niewiele łączy poza tym, że są wrogami USA. Przy-
kładem jest Iran i Syria – jedno z państw jest teokratyczne, drugie zsekularyzowane,
zupełnie inne są podstawy polityki jednego i drugiego, oparte o inne wartości 9 .

„Demokratyczna krucjata”
Innym sformułowaniem, które zyskało sobie znaczną popularność – tym razem
jednak wśród przeciwników amerykańskiej administracji – jest zarzut o to, że prowa-
dzi ona „nową krucjatę” bądź też „krucjatę szerzącą demokrację” (democratic crusa-
de) czy krucjatę wolności (freedom crusade). Pojawia się również sformułowanie
„dziesiąta krucjata”. Zarzut ten ma dwa znaczenia. Z jednej strony jest sugestią,
że wojna ma charakter religijny, a z drugiej (kiedy podkreśla się, że jest to krucjata
niosąca wartość świecką, czyli demokrację) – że jest w istocie wojną cywilizacyjną,
której podstawą jest ksenofobia.
Pojęcie nie zdołało jednak w takim stopniu jak „islamofaszyzm” wpłynąć na język
debaty. Stało się to między innymi dlatego, że nie weszło na stałe do języka wielkich
mediów i nie pojawia się tam tak często, jak poprzednio omawiane słowo. Mimo
to, jego żywot w amerykańskiej debacie publicznej jest nie mniej barwny.
Zwolennicy: Zarzuty te padają nie tylko ze strony muzułmanów, ale też politycz-
nych przeciwników, pacyfistów, czy z Europy. Przykładem jest dziennik The Los
Angeles Times, który w artykule No more Middle East crusades z dnia 9 stycznia
bieżącego roku, opublikowanym na swojej stronie internetowej, używa tego pojęcia
zamiennie ze sformułowaniem „wojna w Iraku”. O decydentach w irackim rządzie
pisze, że nie wyglądają na tej krucjacie jak rycerze w lśniącej zbroi. 10
W podobnym tonie wypowiada się socjalistyczny serwis wsws.org (World Socialist
Web Site) atakując hipokryzję „amerykańskiej samozwańczej demokratycznej krucja-
ty”, ujmując często demokrację w cudzysłów. Słowo krucjata zastępuje tutaj najczę-

9
Za: http://www.atimes.com/atimes/Middle_East/HI02Ak04.html, odwiedzone dnia 2007-08-12.
10
Za: http://www.latimes.com/news/opinion/la-oe-simes9jan09,0,4204678.story?coll=la-opinion-
rightrail odwiedzone dnia 2007-08-10.

18 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich…

ściej „wojnę” i jest charakterystyczne dla różnych autorów wypowiadających się


na łamach serwisu 11 .
Nowojorski tygodnik The Village Voice opublikował 21 października 2003 roku
na swoich stronach internetowych artykuł pod tytułem The Widening Crusade. Jego
autorem jest Sydney H. Schanberg. Porównanie do krucjat ma tam jednak nieco inny
cel, niż we wcześniej wymienionych przypadkach. Autor wskazuje na podobieństwa
natury raczej praktycznej, niż ideologicznej. Jego zdaniem, żadna krucjata nie przynio-
sła nigdy trwałych efektów. Nawet, jeśli zwycięskie, faktycznie nie niosły ze sobą żad-
nej wizji tego, co ze zwycięstwem zrobić. Dlatego jakiekolwiek zmiany przez nią
wprowadzone były zawsze krótkotrwałe i przemijające. Artykuł opatrzony jest rów-
nież satyryczną ilustracją, przedstawiającą amerykańskiego prezydenta ucharakteryzo-
wanego na archanioła, zmagającego się z burzą piaskową. 12
Austin Cline w artykule z 22 lipca 2007 roku, Crusade in the Middle East: Bush's
Religious War, Religious Presidency, opublikowanym na ateistycznej stronie athe-
ism.about.com, szuka dowodów na to, że wojna ta ma podłoże religijne. Powołując
się na cytaty ze znanego z religijności George’a W. Bush’a sugeruje on,
że przyczyną obecnej polityki administracji amerykańskiej jest niechęć prezydenta
wobec muzułmanów jako innowierców.
Wskazuje również na dziennikarzy i jego przeciwników politycznych, na przykład
Baraka Obamę, jako na współwinnych nawoływania do nowej krucjaty. Ci pierwsi
unikają krytyki postępowania prezydenta, obawiając się oskarżeń o nietolerancję wo-
bec chrześcijan i próbę „zamknięcia im ust”, a drudzy sami często odwołują się
do retoryki religijnej w publicznym dyskursie. Autor przytacza również przykłady
innych sytuacji, w których prezydent kierował się religią przy podejmowaniu decyzji. 13
Przeciwnicy: Choć sformułowanie „nowa krucjata” nie zyskało sobie takiej popu-
larności wśród oficjalnych mediów jak „islamofaszyzm”, częste jego używanie przez
przeciwników polityki Busha nie pozostało niezauważone przez komentatorów zwią-
zanych z potężnymi konserwatywnymi mediami.
Publicysta The Washington Post Charles Krauthammer odnosi się do tego typu
zarzutów. W swoim eseju, zatytułowanym When Unilateralism Is Right and Just po-
święconym między innymi temu tematowi opisuje on konferencję, w jakiej brał
udział, w której uczestnicy często atakowali prezydenta za odniesienia do religii w jego
przemówieniach. Jeden z uczestników sugerował nawet, że George W. Bush niesie
krzyż do Bagdadu.
11
Dla przykładu: Bill Van Auken w artykule Elliot Abrams: defender of death squads to direct US
“democracy” crusade (http://www.wsws.org/articles/2005/feb2005/abra-f10.shtml odwiedzone
dnia 2007-08-10), Kate Randall w Bush administration repudiates World Court jurisdiction in
death penalty cases (http://www.wsws.org/articles/2005/mar2005/icj-m11.shtml odwiedzone dnia
2007-08-10) czy Bill Vann w Bush vows decades of war for “democracy” in the Middle East
(http://www.wsws.org/articles/2003/nov2003/bush-n08.shtml odwiedzone dnia 2007-08-10)
12
Za: http://www.villagevoice.com/news/0342,schanberg,47830,1.html, odwiedzone dnia 2007-08-
13.
13
Za: http://atheism.about.com/b/a/259280.htm, odwiedzone dnia 2007-08-13.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 19


Łukasz Tamkun

Krauthammer stwierdza jednak, że odniesienia do religii nie są zwyczajem jedynie


tego prezydenta, a po prostu amerykańską tradycją, której zadość uczynił nawet
Thomas Jefferson. Pisze on jednak, że misja w Afganistanie ma na celu „cywilizowa-
nie”, nie mające jednak nic wspólnego z chrystianizacją. Więcej nawet, zdaniem Krau-
thammera wartości przekazywane w czasie „misji cywilizacyjnej” wywodzą się raczej z
sekularyzowanych tradycji oświeceniowych, więc zapewne Amerykanie będą unikać
wprowadzania w krajach muzułmańskich własnych symboli religijnych.
Konkluduje on: niektórzy mogą dostrzegać duchową inspirację tej cywilizacyjnej
misji, ale to w żaden sposób nie czyni tego, co robią Stany Zjednoczone, religijną kru-
cjatą. 14
Jest swego rodzaju paradoksem fakt, że do retoryki krucjaty odnosi się również
sam prezydent George W. Bush. Już 16 września 2001 roku powiedział on: Ta krucja-
ta, ta wojna z terroryzmem potrwa długo. I Amerykanie muszą być cierpliwi. Ja będę
cierpliwy. 15 Podobnego sformułowania użył 16 stycznia 2002 roku, mówiąc o Kana-
dzie: Są z nami na tej niezwykle ważnej krucjacie w celu obrony wolności. 16
Prezydent Bush, używając słowa „krucjata” odwołał się do innych emocji niż te,
którymi kierowali się ludzie atakujący jego politykę.

Podsumowanie
Język amerykańskiej debaty publicznej wykształcił tego typu pojęć znacznie wię-
cej, te jedynie są bardzo charakterystycznymi przykładami. Pokazują dobrze,
że niektóre z nich są niemal nieodłączną częścią pewnej argumentacji, wskazują
na stosunek do problemu osoby, która danego słowa używa.
Pierwsze z nich – islamofaszyzm – zdołało osiągnąć mocną pozycję w mediach.
Używane jest chętnie przez największe w USA stacje telewizyjne i prasę, zmuszając
poniekąd jego przeciwników do podjęcia dialogu na temat zasadności jego używania
i w pewien sposób do sankcjonowania jego obecności w amerykańskiej debacie pu-
blicznej.
W przeciwieństwie do terminu omówionego wyżej, porównanie przez krytyków
prezydenta działalności Geoge’a W. Busha do krucjaty osiągnęło jedynie ograniczoną
popularność. Choć pojawia się w internecie często, to poza nielicznymi przykładami
do tego typu retoryki sporadycznie jedynie odwołują się te wielkie ośrodki, które
w największym stopniu kształtują język oficjalnej debaty. Pomimo używania go przez
szerokie spektrum mediów, od lewicowych The Guardian (na przykład w artykule
14
Oryginalna wypowiedź: „some may have a spiritual impulse behind this civilising mission, but
that does not in any way make what United States is doing a religious crusade” z: Praca zbiorowa,
Liberty and Power, Brookings Institution Press, Waszyngton 2004, s. 95-96.
15
Za: http://www.whitehouse.gov/news/releases/2001/09/20010916-2.htmlm, odwiedzone dnia
2007-08-12. Oryginalna wypowiedź prezydenta: „This crusade, this war on terrorism is going to
take a while. And the American people must be patient. I'm going to be patient.”
16
Za: http://www.whitehouse.gov/news/releases/2002/02/20020216-1.html odwiedzone dnia 2007-
08-12. Oryginalna wypowiedź prezydenta: ”They stand with us in this incredibly important crusade
to defend freedom”

20 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Język amerykańskiej debaty publicznej na temat ekstremistów islamskich…

Erica Hobsbawma The dangers of exporting democracy 17 ) i World Socialist Web Site
po liberalne The Village Voice czy uchodzące za centrowe The Los Angeles Times,
poza tym ostatnim trudno doszukać się ośrodków w znaczny sposób wpływających
na amerykańską opinię publiczną. Większą popularność tego sformułowania można
zauważyć w internecie.

Źródła internetowe:
Austin Cline, Crusade in the Middle East: Bush's Religious War, Religious Presidency,
http://atheism.about.com/
Eric Hobsbawm, The dangers of exporting democracy,
http://www.guardian.co.uk/
Charles Krauthammer, When Unilateralism is right and just z: Liberty and Power,
Brookings Institution Press, Waszyngton 2004.
Jim Lobe, Fascists? Look who's talking,
http://www.atimes.com/
Kate Randall, Bush administration repudiates World Court jurisdiction in death
penalty cases, http://www.wsws.org/
Albert Scardino, 1-0 in the propaganda war, http://www.guardian.co.uk/
Sydney H. Schanberg, The Widening Crusade, http://www.villagevoice.com/
Stephen Schwartz, What Is 'Islamofascism'?,
http://www.weeklystandard.com/
Roger Scruton, 'Islamofascism' Beware of a religion without irony,
http://www.opinionjournal.com/.
Dimitri K. Sime, No more Middle East crusades, http://www.latimes.com/
Bill Van Auken, Elliot Abrams: defender of death squads to direct US “democracy”
crusade, http://www.wsws.org/
Bill Vann, Bush vows decades of war for “democracy” in the Middle East,
http://www.wsws.org/
http://www.whitehouse.gov/

17
Za: http://www.guardian.co.uk/usa/story/0,12271,1396157,00.html, odwiedzone dnia 2007-08-
13.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 21


PAWEŁ MAZUREK

Turcja – państwo na rozdrożu

Turcja jest naszym najbliższym dużym niechrześcijańskim sąsiadem, przez co –


choć obecna od kilkuset lat w historii starego kontynentu - nie partycypowała raczej
w jego kulturalnym i gospodarczym rozwoju. Tym niemniej wydarzenia początku XX
wieku – rewolucja młodoturecka, zmierzające do unowocześnienia państwa na wzór
zachodni reformy Mustafy Kemala Atatürka z lat 20 i 30-tych, wreszcie obecność
w NATO i starania o wejście do Unii Europejskiej zmuszają nas do zastanowienia się
nad istotą naszego sąsiedztwa, wagą wzajemnych stosunków i wspólnotą wartości
i interesów. Warto prześledzić przypadek kraju, w którym cywilizacja zachodnia i mu-
zułmańska zderzają się w najpełniejszym, zarówno instytucjonalnym, jak i społecz-
nym tego słowa znaczeniu; warto zastanowić się, czy traktować dualizm tureckiej toż-
samości jako zagrożenie, czy szansę. Przedtem jednak należy podjąć się próby opisa-
nia i analizy problemów, z którymi boryka się ten kraj.

Trzy oblicza
Wizerunek Imperium Osmańskiego w świadomości Europejczyka ma właściwie
trzy oblicza. Pierwsze z nich tworzy historia kilkusetletnich zmagań militarnych, at-
mosfera strachu przed armią półksiężyca, zastępującego krzyż na dachach świątyń
od konstantynopolitańskiej Hagii Sophii, przez Saloniki po Belgrad i królewską Budę
i rzucającemu wyzwanie potędze cesarskiego domu Habsburgów, handlowemu bo-
gactwu Wenecji, Rzeczypospolitej – przedmurzu chrześcijaństwa. Strachu podbudo-
wywanego jeszcze bardziej przez legendę bogactwa stambulskiego dworu, z punktu
widzenia mieszkańców starego kontynentu nieróżniącego się znacząco od perskiego
Isfahanu czy stolic muzułmańskich państw Indii i Transoksanii, których obraz kształ-
towały w tym samym stopniu relacje europejskich przybyszy o intrygach i despoty-
zmie, co „Baśnie tysiąca i jednej nocy”. Ale przyszła pora rewanżu. Od końca XVIII
wieku zdecentralizowana Turcja znajduje się w odwrocie na wszystkich frontach walki
z otaczającymi ją chrześcijańskimi potęgami. Katarzyna II odbiera jej Krym i Jedysan,
w obliczu wojny z europejską koalicją sułtan zmuszony jest uznać niepodległość Gre-
cji. Angielskie płótno z fabryk Manchesteru zalewa rynek, zagrażając podstawom
osmańskiej gospodarki. Niezależny od początku wieku Egipt przechodzi pod faktycz-
ne zwierzchnictwo brytyjskie w 1882 roku. Wyrazicielem poglądów o potrzebie rady-
kalnej reformy państwa staje się ruch młodoosmański pod przywództwem Midhata
paszy, którego nadzieje na stworzenie ponadnarodowej wspólnoty opartej na wzorcu

22 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Turcja – państwo na rozdrożu

amerykańskim okazują się płonne w obliczu rodzącej się świadomości narodowej


Greków, Słowian i Ormian, w przypadku dwóch ostatnich nacji podsycanej jeszcze
dodatkowo przez carską Rosję. W 1876 roku mocarstwa europejskie, ignorując re-
formy, wprowadzenie liberalnej konstytucji i zwołanie pierwszego parlamentu, decy-
dują się na chirurgiczną operację na ciele państwa osmańskiego. W wyniku wojny za-
kończonej katastrofą armii w Europie i podejściem Rosjan pod Czataldżę broniącą
drogi do Stambułu na mocy pokoju berlińskiego niepodległość formalną uzyskują
Serbia, Czarnogóra i Rumunia, a faktyczną – także Bułgaria. Rosja zajmuje okręgi
Karsu, Batumu i Ardahanu na Zakaukaziu, wkrótce potem Brytyjczycy okupują Cypr
i Egipt, a Grecja przyłącza Tesalię. Panowanie Abdülhamida II (1876-1909) nazna-
czone było unowocześnieniem gospodarki, budową linii kolejowych i telegraficznych,
przyciągnięciem zagranicznego kapitału bez uzależnienia od jednego partnera (uru-
chomienie Orient Expressu w 1888 r. i konstruowana ze wsparciem niemieckim kolej
bagdadzka) - mimo to dla zachodniej opinii publicznej osoba sułtana z racji jego auto-
rytarnych zapędów pozostawać będzie wschodnim despotą, „potworem z pałacu
Yıldız” – jak Abdülhamida mało dyplomatycznie określić miał premier Francji Geor-
ges Clemenceau. W istocie trwająca w swym spóźnionym o wiek oświeconym absolu-
tyzmie głowa Państwa Osmańskiego zaakceptować będzie musiała oddanie realnej
władzy rewolucjonistom młodotureckim w roku 1908, którzy jednak nie będą w sta-
nie zapobiec dalszemu wycofywaniu się imperium z kontynentu w wyniku wojen bał-
kańskich z lat 1912-1913. W obliczu zarysowującego się konfliktu europejskiego mło-
doturcy poszukują zbliżenia z którymś z obozów, aby uchronić własne terytorium
przed przeistoczeniem go w poligon walk pomiędzy mocarstwami oraz celem unik-
nięcia losów Rzeczypospolitej, której rozbiory wiek wcześniej pogodziły Rosję i Pru-
sy. Państwa Ententy nie godziły się na likwidację przywilejów kapitulacyjnych, wyjmu-
jących spod zwierzchnictwa Stambułu obywateli zagranicznych na terytorium Turcji
wraz z dużą liczbą tureckich chrześcijan zatrudnionych w placówkach dyplomatycz-
nych oraz przyznających państwom zachodnim przywileje handlowe (de facto stawia-
jących Imperium Osmańskie w zależności na wpół kolonialnej). Z tego względu
z inspiracji ministra wojny Envera paszy dochodzi do sojuszu z państwami central-
nymi. Po ich katastrofie, poprzedzonej walkami z desantem brytyjskim na przylądku
Gallipoli w okresie kwiecień 1915 r. – styczeń 1916 r. oraz deportacjami Ormian
z przyfrontowego Zakaukazia i wschodniej Anatolii (do dziś budzących kontrowersje
co do ich ludobójczego charakteru, co zostanie opisane później) następuje okres naj-
większego upokorzenia w historii tureckiego państwa. Wojska brytyjsko-francuskie,
obecne w Stambule od listopada 1918 roku, w odpowiedzi na apel posłów parlamentu
osmańskiego o przestrzeganie warunków rozejmu z Mudros i zachowania tureckiej
suwerenności w myśl 12 punktu deklaracji Wilsona, od 16 marca 1920 roku rozpo-
czynają regularną okupację stolicy i rozpędzają stambulskie zgromadzenie. Francuska
okupacja Cylicji, włoska Konyi, lądowanie Brytyjczyków w Batumie, Greków w Izmi-
rze, postulaty powstania Wielkiej Armenii obejmującej Wschodnią Anatolię znaczą
okres bezwolności rządu stambulskiego, represje spotykające Turków ze strony wojsk

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 23


Paweł Mazurek

okupacyjnych i lokalnych mniejszości, biorących odwet za lata upośledzenia


i – w przypadku Ormian – eksterminacji wypełniają ostatni okres trwania potężnego
niegdyś imperium, kształtując w europejskiej świadomości drugi wizerunek Turcji -
kraju poddanego zachodniej dominacji, podzielonego na strefy wpływów, pozbawio-
nego z myśl pokoju w Sevres z 1920 roku dawnej stolicy – Edirne i okręgu Izmiru
przyznanych Grecji, okręgu Alleksandretty włączonej do francuskiej Syrii i wielkich
obszarów na wschodzie przyłączonych do Armenii, nie mówiąc już o Mezopotamii,
Syrii, Palestynie i Arabii przydzielonych jako strefy mandatowe Ligii Narodów alian-
tom 1 .
To jednak, co stało się objawem kryzysu państwa, stanowiło jednocześnie bodziec
do energicznej akcji jego ratowania, podjętej przez wsławionego w bitwie na Gallipoli
Mustafy Kemala paszy, początkowo inspektora wojskowego z ramienia rządu stam-
bulskiego w centralnej Anatolii, od marca 1920 roku otwarcie sprzeciwiającego się
powolnemu Anglikom gabinetowi Damada Ferida. Kemal, którego postać nasuwa
często analogie z Józefem Piłsudskim 2 , do dziś pozostaje oficjalnym ojcem narodu –
Atatürkiem właśnie, a przeprowadzona pod jego dowództwem wojna wyzwoleńcza
Kurtuluş z napierającymi od 20 czerwca 1920 roku na Ankarę Grekami stała się epo-
peją, pełniącą podobną rolę w narodowej świadomości jak wojna secesyjna w Stanach
Zjednoczonych jako ostatni konflikt toczący się na terytorium tego kraju. Wreszcie
analiza przeprowadzonych przez Atatürka reform jest kluczowa, jeśli chodzi o zro-
zumienie współczesnej Turcji, ponieważ to one ukształtowały trzeci obraz kraju –
z początku odcinając go od tradycji osmańskich i ukierunkowując na szybką westerni-
zację, odbijają się echem także w dzisiejszej polityce najbardziej widocznie w haśle
rozdziału religii od państwa.

Laiklik, inkilâpçılık, cumhariyetçilik - podstawy państwa


Laickość państwa włączona została jako jedna z sześciu zasad kemalizmu do pro-
gramu rządzącej Republikańskiej Partii Ludowej w 1931 roku oraz do konstytucji
w roku 1937. Wydarzenia te poprzedzone zostały zniesieniem kalifatu w roku 1924
(tytuł kalifa, używany przez stambulskich sułtanów, oznaczający opiekuna i przywód-
cę wszystkich muzułmanów, tolerowany był jeszcze w dwa lata po detronizacji ostat-
niego sułtana Mehmeda VI Vahidedina w roku 1922, kiedy za kalifa pozbawionego
jakiegokolwiek znaczenia politycznego wybrano jego stryjecznego brata Abdülmecida,
aby nie prowokować nerwowej reakcji wciąż przywiązanej do religii i konserwatywnie
nastawionej ludności). Wkrótce potem Atatürk postanowił zerwać ze swoimi sojusz-
nikami z czasów Kurtuluş i zdelegalizował bractwa muzułmańskie, przez wieki sta-
nowiące rdzeń lokalnej religijności i sprawujące opiekę nad świętymi miejscami, żeby
wspomnieć tylko bractwa baktaszii praktykujące obyczaj podobny do chrześcijańskiej
komunii z użyciem chleba, wina i sera, czy, założone przez największego tureckiego
XIII-wiecznego poetę, piszącego po persku Maulala Calala ad-Din Rumiego bractwo
1
D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 11-115
2
Ibidem, s. 154, szerzej: s.145-154

24 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Turcja – państwo na rozdrożu

mewlewitów, znane na zachodzie jako zakon derwiszów tańczących. W połączeniu


z wprowadzoną jednocześnie ustawą kapeluszową (Şapka Kanunu) 3 , zakazującą pod
groźbą kary śmierci noszenia fezów, oraz późniejszym zamknięciem medres kształcą-
cych alimów i wprowadzeniem świeckiego systemu nauczania stanowiło to nie tylko
wyraźne zerwanie z tradycją, wraz z hasłami rewolucjonizmu-transformizmu (inkilâ-
pçılık) oraz republikanizmu (cumhariyetçilik) kładło podwaliny pod zupełnie nową
narodową tożsamość. Bo żaden chyba kraj na świecie nie przeszedł tak dogłębnej
transformacji, jak Turcja. Począwszy od 1 stycznia 1926 roku, wraz z wprowadzeniem
kalendarza gregoriańskiego, ten muzułmański w przytłaczającej większości naród za-
czął liczyć czas od narodzin Chrystusa; w roku 1928 wprowadzono cyfry międzyna-
rodowe, zwane w Europie arabskimi. Kulminacją, ale nie końcem przemian, było
wprowadzenie z początkiem 1929 roku alfabetu łacińskiego. Zmiana ta pociągnęła
za sobą także przeistoczenia w obrębie samego języka, z którego zaczęto usuwać za-
pożyczenia arabskie i perskie, zastępując je odpowiednikami tureckimi, jeśli takich
brakowało, słowami o rdzeniu łacińskim. Kontynuowano reformy szkolnictwa i pra-
wa na wzór zachodni 4 .
Kwestia rozdziału religii od państwa w kraju muzułmańskim napotyka trudności
już ze względu na postać Proroka, który - w przeciwieństwie do Chrystusa odrzucają-
cego tytuł króla żydowskiego - od czasu hidżry (ucieczka z Mekki do Medyny w 622
r.) stał na czele społeczności, dowodził wojskiem, nadzorował prawodawstwo, które
dzisiaj określilibyśmy mianem cywilnego. Islam, nie znający zasady „Bogu, co boskie;
cesarzowi, co cesarskie”, poprzez Koran oraz zwyczajowe prawo szarii zawarte
w hadisach (przepisy regulujące aspekty życia muzułmanina, powstałe w oparciu
o ustną tradycję, konfrontację z Koranem i w toku dyskusji prawników głównie
w pierwszym tysiącleciu ery muzułmańskiej) często generował konflikty pomiędzy
alimami (uczonymi w prawie), sufimi (mistykami, niekiedy spełniającymi funkcję
szejhów – przywódców bractw religijnych) a władcami, którzy w swoim postępowa-
niu urągali zasadom religii. Nawet w łonie Islamu jednak istnieją cztery uznawane
za ortodoksyjne szkoły prawnicze, różniące się między sobą głównie dosłownością
w odczytywaniu Koranu i hadisów szarłatu 5 ; wreszcie zasada idżtihadu, określająca
wysiłek ludzkiego umysłu w celu wyjaśnienia danej zasady szarii, w pełni uznawana
przez szyitów, po części obecna także w sunnityzmie, umożliwia samodzielną inter-
pretację przepisów w przypadku ich niejasności. Historia dostarcza także wielu przy-
kładów tolerancji, a nawet eklektyzmu kulturowego doświadczanego przez państwa
muzułmańskie, jak miało to miejsce zarówno w przypadku rozprzestrzeniania się
religii Mahometa wśród pierwotnych ludów Malajów 6 czy Afryki Subsaharyjskiej 7 , jak

3
Ibidem, s.122
4
Ibidem, s.123-124
5
F. Robinson, przekł. J. Pierzchała, Dziekan M., Islam, Świat Książki, Warszawa 1996, s.29
6
Ibidem, s. 90-95
7
Ibidem, s. 95-100

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 25


Paweł Mazurek

i w Mogolskim Imperium w Indiach 8 , będących już przed pojawieniem się islamu


obszarem wysokiej cywilizacji hinduskiej.

Demokratyczny Islam?
W Turcji jednak Islam po raz pierwszy skonfrontowany został z całkowitą laicko-
ścią państwa. W kontekście konfliktu pomiędzy islamską tradycją a prawem państwo-
wym pozostawała najszerzej bodaj dyskutowana w kampanii kwestia nakrycia głowy
małżonki kandydata rządzącej Partii Sprawiedliwości i Postępu (AKP) Abdullaha
Güla na urząd prezydenta republiki, która, będąc gorliwą muzułmanką, nosi chustę
zakrywającą włosy. Wizerunek obecnej już pierwszej damy (Abdullah Gül został wy-
brany prezydentem 28 sierpnia 2007 roku) nie pasuje bowiem do promowanego od
czasu Atatürka obrazu tureckiej kobiety nowoczesnej, uwolnionej od średniowiecznej
zależności do mężczyzn i zabobonów symbolizowanych właśnie przez chustę 9 . Wize-
runku promowanego do tego stopnia, że w urzędach państwowych oraz w szkołach
i w znacznej liczbie uczelni wyższych obowiązuje zakaz zasłaniania włosów przez
kobiety. Kiedy przeanalizuje się 80 lat tureckiej republiki zbudowanej na fundamencie
świeckości, mniej dziwi fakt gwałtownego oporu i ulicznych akcji protestacyjnych
towarzyszących wyborom prezydenta wiosną tego roku i wzywających do obrony
laickości, kiedy wspomniana już AKP premiera Recepa Tayyipa Erdogana, swym pro-
gramem sięgająca do korzeni islamskich, ostatecznie nie zdołała przeforsować kandy-
datury Güla na skutek obstrukcji posłów opozycyjnej partii CHP, nawiązującej do
Republikańskiej Partii Ludowej Atatürka. Jednak argumenty o zagrożeniu świeckości
republiki przez rzekomy ekstremizm religijny Güla nie przekonały wyborców, bo
w letnich wyborach parlamentarnych AKP zdobyła 47 % głosów i znaczącą więk-
szość miejsc w nowym zgromadzeniu, co umożliwiło jej ostatecznie także wybór Ab-
dullaha Güla, skądinąd cieszącego się uznaniem Unii Europejskiej byłego ministra
spraw zagranicznych, na najwyższy urząd w państwie. Ostatnie wybory wydają się
także wskazywać na przeobrażenia tureckiego społeczeństwa, które wyboru dokonało
poza schematem: świecka republika albo religijny fanatyzm. Na AKP głosowano bo-
wiem przede wszystkim ze względu na sprawne wyprowadzenie kraju z kryzysu eko-
nomicznego z lat 2000-2001, stały, wysoki wzrost PKB (w 2006 roku 6,1 % wg Banku
Światowego), redukcję utrzymującej się od kilku dziesięcioleci dwucyfrowej inflacji do
poziomu 7,72 % przy obniżeniu deficytu budżetowego do poziomu poniżej 3%
w porównaniu z 17% w 2001 roku i zadłużenia publicznego do 57% w stosunku do
PKB (w 2001 roku zadłużenie 90,5 %) 10 . Nie bez znaczenia pozostawały także re-
formy przeprowadzane w celu dostosowania prawa do standardów Unii Europejskiej,
liberalizacja kodeksów cywilnego i karnego, zawieszenie kary śmierci, postęp w dzie-
dzinie praw człowieka (choć artykuły tureckiej konstytucji grożące więzieniem za ob-
razę tureckości nadal pozostają w mocy). Prorynkowość i proeuropejskość AKP skła-

8
Ibidem, s. 58-71
9
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/6906010.stm
10
http://www.mfa.gov.tr/MFA/ForeignPolicy/Synopsis/economy.htm

26 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Turcja – państwo na rozdrożu

nia ostatnio wielu komentatorów do określania tej partii jako Islamskich Demokratów
– na podobieństwo Chrześcijańskiej Demokracji. Sam prezydent Gül po wyborze
na urząd prezydenta, aby uspokoić przeciwników politycznych zadeklarował pełne
przywiązanie do zasady świeckości państwa. Przede wszystkim jednak chciał do tego
przekonać armię.

Ordusu - Armia
„Naród obserwuje zachowanie ośrodków zła, które systematycznie próbują sko-
rodować świecki charakter Republiki Tureckiej” – głosi oświadczenie podpisane przez
szefa sztabu generalnego sił zbrojnych gen. Yasara Buyukanita i opublikowane 27
sierpnia, na dzień przed decydującą turą wyborów prezydenckich w parlamencie. Ar-
mia już drugi raz w ciągu półrocza wyraziła tym samym swoje niezadowolenie z za-
garniania całej władzy przez „islamistów”. Mając na uwadze, że w przeszłości wojsko
3-krotnie obalało tureckie rządy, a w 1996 roku przyczyniło się do dymisji gabinetu
islamistycznej, później zdelegalizowanej Partii Dobrobytu, którego członkami byli
właśnie Erdogan i Gül, możnaby obawiać się nadchodzącej konfrontacji. Należy jed-
nak pamiętać, że jedna z najbardziej szanowanych instytucji, jaką jest w Turcji armia,
cieszy się tak dobrą opinią dlatego właśnie, że jej interwencje polityczne nigdy nie
podejmowane były bez oparcia w społeczeństwie. I tak w 1960 roku armia obaliła
rządy premiera Menderesa i jego zdyskredytowanej spowodowaniem kryzysu gospo-
darczego i zastraszania opozycji Partii Demokratycznej; godzinę policyjną anulowano
już po paru godzinach, by umożliwić tłumom w Ankarze i Stambule wyrażenie rado-
ści z przewrotu 11 . Wprowadzona wkrótce nowa konstytucja była podstawą przepro-
wadzonych po roku wyborów, wygranych zresztą przez Partię Sprawiedliwości Demi-
rela bazującą głównie na programie zdelegalizowanej Partii Demokratycznej. W 1971
roku powstał z inspiracji armii „rząd fachowców” profesora Erima, który przeprowa-
dził brutalną pacyfikację rewolucyjnych bojówek lewackich i skrajnie prawicowych,
paraliżujących życie społeczne nie tylko w Turcji tego okresu, żeby wymienić cho-
ciażby włoskie Czerwone Brygady czy terror grupy Baader-Meinhof w Niemczech 12 .
Wreszcie w końcu następnej dekady armia wkroczyła do polityki po raz trzeci. 27
grudnia 1979 roku szef sztabu generalnego gen. Kemal Evren wystosował oświadcze-
nie wyrażające niepokój o bezpieczeństwo państwa w obliczu wzrastającego bezrobo-
cia, strajków, nasilającego się separatyzmu kurdyjskiego, narastającej przestępczości i
terroryzmu politycznego, który swoje apogeum osiągnął 1 lutego 1979 roku w zamor-
dowaniu redaktora liberalnego pisma „Milliyet” Abdiego Ipekçiego przez Mehmeda
Alego Agçę. Po pięciomiesięcznym impasie politycznym i wobec niemożności sfor-
mułowania wspólnego rządu przez Partię Sprawiedliwości Demirela i Republikańską
Partię Ludową Ecevita władzę w kraju bez jednego wystrzału przejęło wojsko, two-
rząc nową konstytucję i organizując wybory 13 . Choć ze względu na delegalizację do-

11
D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 190-197
12
Ibidem, s. 213-221
13
Ibidem, s. 233-235

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 27


Paweł Mazurek

tychczas działających partii politycznych nie można było ich uznać za w pełni demo-
kratyczne,
to forsowana przez generałów Partia Narodowej Demokracji (Milliyetçi Demokrasi
Partisi) przegrała z nowozałożoną Partią Ojczyźnianą (Anavatan Partisi), której przy-
wódca Turgut Özal miał sobie zasłużyć w następnej dekadzie na miano twórcy turec-
kiego cudu gospodarczego. Pozycję polityczną tego tolerowanego przez wojskowych
ekonomisty, którego rolę porównuje się czasem do samego Atatürka, umacniało
w znacznym stopniu poparcie finansowych i politycznych kręgów na Zachodzie.
Żadnemu innemu politykowi zapewne nie uszłoby na sucho przeprowadzenie tak
fundamentalnych reform na polu ideologiczno-obyczajowym, jak mające na celu
uznanie osmańskiej tożsamości Turcji anulowanie artykułów konstytucji o zakazie
używania religii do celów politycznych czy dyskryminujących język kurdyjski, wpro-
wadzenie religii do szkół czy umożliwienie w efekcie jego działań przez Sąd Najwyź-
szy rektorom uczelni podejmowania decyzji w sprawie noszeniu chust przez student-
ki, w miejsce wcześniejszego odgórnego zakazu.
Tak więc nie tylko brak społecznego poparcia, do którego wojsko zawsze się
uciekało, zdaje się czynić obecnie możliwość interwencji armii w politykę wysoce nie-
prawdopodobną. Nie mniejsze znaczenie ma też fakt, że gabinet premiera Erdogana
cieszy się aprobatą Unii Europejskiej. Wojsko, jako organizacja najwcześniej objęta
procesem modernizacji, posiadająca ścisłe związki z Zachodem co najmniej od wej-
ścia Turcji do NATO w 1952 roku, zawsze uważnie obserwowało reakcję Europy
i sojusznika zza oceanu za zachodzące w Turcji zmiany, w tym także niezadowolenie
Unii z odsunięcia od władzy i delegalizacji Partii Dobrobytu w 1997 roku (przewodni-
czący Erbakan odwołał się wtedy od decyzji Sądu Najwyższego do Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka). Należy zwrócić także uwagę na fakt, że niechęć do Unii
Europejskiej prezentowana przez bazującą na islamskich korzeniach Partię Dobroby-
tu (która to niechęć w znacznej mierze wyniosła ją do władzy w wyniku zmęczenia
wyborców odwlekanymi przez Unię przygotowaniami do rozmów akcesyjnych i która
była potem główną przyczyną interwencji wojska) w programie obecnie rządzącej
Partii Sprawiedliwości i Postępu Erdogana i Güla ustąpiła miejsca wyraźnie europej-
skiemu kursowi, czyniącemu z niej najbardziej prozachodnie ugrupowanie na tureckiej
scenie politycznej. Liberalizacja gospodarki, odcinanie się od radykalnych haseł
i zapewnienia o poszanowaniu świeckości państwa wydają się być dopełnieniem eu-
ropejskich aspiracji rządu i całej AKP, jak można mieć nadzieję stanowiących dla ga-
binetu silną polisę bezpieczeństwa od interwencji wojska.

Wyspa
Sprawa Cypru, obok sporów o korytarze powietrzne na Morzu Egejskim od wielu
już lat staje na przeszkodzie rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków z Grecją. Choć
trzęsienia ziemi, jakie nawiedziły Zachodnią Anatolię i Grecję w roku 1999 stały się
okazją do odbudowy zaufania i udzielania wzajemnej pomocy, to problem śródziem-
nomorskiej wyspy, podzielonej na dwie części – południową, zamieszkiwaną przez

28 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Turcja – państwo na rozdrożu

ok. 1 mln. Greków, oraz północną, z ludnością turecką w liczbie ok. 250 tys., często
zdaje się przerastać polityków po obu stronach barykady - w opinii Greków uznawany
jest za prawdziwy test tureckiej woli współpracy, według Turków stanowi skwapliwie
wykorzystywany pretekst, aby stawiać pod znakiem zapytania tureckie członkowstwo
w UE. Wyspa przeszła pod władze Osmanów w roku 1570 po zwycięskiej wojnie
z Wenecją i od tego czasu datuje się wzrost udziału ludności tureckiej kosztem grec-
kiej społeczności skutkiem czego było osiągnięcie przez Turków w końcu XIX wieku
prawdopodobnie większości na wyspie – tendencja ta została jednak odwrócona
w momencie przekazania Cypru pod kontrolę brytyjską. Na mocy porozumień z Zu-
rychu i Londynu w 1959 roku Cypr stał się Republiką o skomplikowanym systemie
politycznym, mającym za zadanie zapewnienie 18% tureckiej społeczności wpływ na
rządy (w przypadku jednomyślności reprezentantów tureckich w parlamencie dyspo-
nowali oni prawem weta) 14 . Próba zniesienia tego przywileju, zdaniem prezydenta
arcybiskupa Makariosa doprowadzającego do paraliżu legislacyjnego, zaowocowała
w roku 1963 rozruchami i akcjami paramilitarnych greckich bojówek wymierzonych
w turecką mniejszość. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu w wyniku dojścia
do władzy w Atenach junty „czarnych półkowników”, otwarcie lansujących tezę przy-
łączenia wyspy do Grecji (enosis). Ostatecznie inspirowana przez rząd ateński cypryj-
ska gwardia narodowa dokonała 15 lipca 1974 roku zamachu stanu, a wygnawszy
prezydenta Makariosa ogłosiła połączenie z Grecją. Występujący w obronie tureckiej
mniejszości premier Ecevit zarządził przeprowadzenie desantu nieopodal Kyrenii,
wkrótce także zrzutu spadochroniarzy w rejonie Nikozji. Ostatecznym rezultatem
walk, przerwanych już raz pod naciskiem stacjonujących na wyspie od 1964 roku żoł-
nierzy ONZ i następnie powtórnie wznowionych na wieść o dalszych czystkach et-
nicznych było opanowanie przez wojska tureckie około 40% powierzchni wyspy.
W jej północno-wschodniej części schronienie znalazła cała tureckojęzyczna ludność,
tworząc tam etniczną większość – podczas gdy Grecy zmuszeni zostali do udania się
na południe - czym przypieczętowane zostało odseparowanie od siebie dwóch żyją-
cych dotąd w przemieszaniu społeczności 15 . Szansą na rozwiązanie politycznego pata
był plan Sekretarza Generalnego ONZ Koffiego Annana poddany pod referendum
w obydwu republikach w kwietniu 2004 roku i przewidujący połączenie wyspy i wej-
ście tak zjednoczonego Cypru do Unii Europejskiej. Odrzucenie planu przez 76 % 16
głosujących reprezentantów społeczności greckiej zaowocowało fiaskiem porozumie-
nia i akcesją jedynie południowej części. Tym niemniej Bruksela, pod wrażeniem 65 %
poparcia strony tureckiej zobowiązała się do podjęcia starań o złagodzenie izolacji
Tureckiej Republiki Cypru Północnego (oficjalnie uznanej tylko przez Turcję), obie-
cując pomoc finansową i umowy handlowe. Głównym i niezmiennym postulatem
Turcji po porażce planu ONZ pozostaje uznanie przez inne państwa Tureckiej Repu-
bliki Cypru Północnego, czemu sprzeciwia się przede wszystkim Republika Cypru -

14
D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 209-210
15
Ibidem, s. 222
16
http://www.mfa.gov.tr/MFA/ForeignPolicy/Synopsis/SYNOPSIS.htm

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 29


Paweł Mazurek

od 1 maja 2004 roku członek UE - argumentując, że terytorium północne jest de fac-


to okupowaną częścią jej obszaru. Powagi sytuacji dodaje położenie odciętych od
świata obywateli Północnego Cypru (wszystkie połączenia lotnicze odbywają się przez
Turcję, występują braki w zaopatrzeniu). Ostatnią inicjatywą premiera Erdogana było
przedstawienie planu uznania przez Turcję Republiki Cypru oraz dopuszczenia stat-
ków i samolotów południowocypryjskich do portów i lotnisk w Turcji w zamian
za otwarcie lotniska w Larnace (Cypr Północny) dla ruchu międzynarodowego 17 . Gre-
cy cypryjscy pozostają jednak przeciwni wszelkim porozumieniom znoszącym izolację
północy uważając, że już teraz Turcy, w większości przybyli z Anatolii po 1974 roku,
bezprawnie dysponują ich własnością, a otwarcie lotnisk i napływ zagranicznych tury-
stów tylko by ten proceder pogłębiło. Sprawa wydaje się być poważna, ponieważ
w wyniku nieosiągniętego porozumienia w październiku 2006 roku Unia zamroziła
negocjacje nad częścią rozdziałów traktatu akcesyjnego Turcji do wspólnoty, Republi-
ka Cypru zaś, domagając się solidarności pozostałych partnerów w Unii, wskazuje
na absurdalność prowadzenia rozmów akcesyjnych z krajem, który nie wpuszcza
na swoje terytorium jednostek jednego z członków organizacji, w której ubiega się
o przyjęcie. Typowe dla brytyjskiego humoru dowcipy o szczęściu Wielkiej Brytanii,
która zdążyła przystąpić do wspólnoty przed Hiszpanią, w razie swego wcześniejsze-
go członkostwa zapewne skłonną do blokowania brytyjskiej akcesji sprawą Gibralta-
ru, w Ankarze śmieszą już mniej osób, zwłaszcza skonfrontowane ze zmianami legi-
slacyjnymi forsowanymi z wysiłkiem od 6 lat przez rząd AKP mającymi na celu
umożliwienie członkostwa w UE i obejmującymi zniesienie kary śmierci, złagodzenie
kodeksu karnego pod kątem zwiększenia wolności słowa, czy jeszcze wcześniejsze
umożliwienie kurdyjskiej edukacji we wschodniej Anatolii.

Milliyetçilik, Kurdowie.
Szacuje się, że Kurdowie stanowią ok. 20 % ludności całej Turcji, w niektórych
regionach wschodnich posiadając absolutną większość. Mimo tego nie są uznawani -
w przeciwieństwie do stanowiących ułamek populacji kraju Ormian, Greków i Żydów
- za mniejszość narodową. Podstawą do takiego traktowania Kurdów w Turcji jest
doktryna nacjonalizmu – milliyetçilik, jedna z sześciu „strzał” kemalizmu, której wy-
kładnia do dziś służy za podstawę zagranicznej i wewnętrznej polityki państwa. Na-
cjonalizm turecki, kształtowany w okresie po upadku Imperium Osmańskiego,
w przeciwieństwie do wielu kiełkujących w Europie lat dwudziestych idei miał charak-
ter nieksenofobiczny, uznając oddzielenie się od państwa krajów o własnej tożsamości
narodowej postulował stworzenie wspólnoty opartej na jedności „języka i ideałów”.
Tak szeroka definicja stwarzała szerokie ramy do akcji wtopienia w tureckie społe-
czeństwo rozproszonej mniejszości greckiej czy żydowskiej; z drugiej jednak strony za
tureckie uznawano de iure ludy związane tą samą tradycją i wiarą muzułmańską żyjące
na terytorium republiki, a więc przede wszystkim Kurdów (w oficjalnej nowomowie

17
http://www.mfa.gov.tr/MFA/ForeignPolicy/Synopsis/SYNOPSIS.htm

30 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Turcja – państwo na rozdrożu

nazywanych Turkami Górskimi), a także kaukaskich Czerkiesów, Pomaków czy La-


zów. W rezultacie realizacji tego niezwykle mocno powiązanego z ideą republikani-
zmu (cumhariyetçilik) programu zapewniono nieskrępowaną możliwość udziału
w tureckim życiu publicznym i społecznym wszystkim obywatelom, pozbawiając ich
jednak prawa do kultywowania własnych, odrębnych tradycji narodowych. Naturalną
konsekwencją był zakaz używania języka kurdyjskiego w urzędach i szkołach. Po-
wstania kurdyjskie, odnawiające się co parę lat począwszy od roku 1925, początkowo
miały na celu obronę tradycyjnych praw szarii przed zakusami republiki i domagały
się przywrócenia kalifatu w większym stopniu aniżeli respektowania własnej, nie-
uświadomionej jeszcze, odrębnej tożsamości, której wykształceniu nie sprzyjała po-
nadto otwartość tureckiego systemu umożliwiająca roztapianie się lokalnych społecz-
ności kurdyjskich w tureckojęzycznej większości. Dopiero w miarę formowania się
kurdyjskiej inteligencji -nierzadko zresztą używającej tureckiego, jak miało to miejsce
w przypadku pisarza Yaşara Kemala czy aktora, scenarzysty i reżysera Yılmaza Gün-
eya, zdobywcy m. in. Złotej Palmy za film „Yol” – „Droga” (zakazany w Turcji
ze względu na pojawiające się w nim dialogi w języku kurdyjskim) – możliwe stało się
bardziej dobitne prezentowanie rządań Kurdów. Reakcją na prześladowania kurdyj-
skiej społeczności, choć w znacznej mierze działającą bez jej poparcia, była założona
w 1978 roku przez Abdullaha Oçalana Partia Pracujących Kurdystanu (Partiya-i Kar-
keran-i Kurdistan) PKK, wsławiona atakami na tureckich pracowników administracji
i kurdyjskich wielkich właścicieli ziemskich – agów, co miało przyspieszyć rozkład
feudalnych po części jeszcze stosunków we wschodniej Anatolii zgodnie z głoszony-
mi przez samego Oçalana zasadami marksizmu. W wyniku wojny partyzanckiej,
w jaką przekształcił się konflikt, tylko do początku lat dziewięćdziesiątych według
oficjalnych statystyk życie straciło ok. 30 tys. osób. Sytuacja uspokoiła się po poro-
zumieniu prezydenta Özala z lokalnymi przywódcami kurdyjskimi, którym za cenę
częściowej autonomii i udzielenia pomocy kurdyjskim uchodźcom z Iraku udało się
pozbawić PKK poparcia społecznego. Od tej pory armia turecka parokrotnie wnikała
nawet w głąb irackiego terytorium w pościgu za partyzantami, nie napotykając oporu
ze strony miejscowej ludności 18 . W 1988 roku sam Oçalan określił politykę terroru
stosowaną wcześniej wobec tureckiej ludności wiejskiej i kurdyjskich zdrajców
za błąd, a w 1993 roku ogłoszono zawieszenie broni. W roku 1999 Oçalan porwany
został przez tureckie służby specjalne z Nairobi i po procesie skazany na śmierć
za działalność terrorystyczną – wyroku jednak nie wykonano wobec odwołania
do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i moratorium na wykonywanie, a po-
tem całkowitej likwidacji kary śmierci w Turcji. W ostatnich latach nasiliła się walka
z separatystami atakującymi tureckie oddziały wojskowe we wschodnich prowincjach,
źle wróży także pojawienie się innych, obok PKK, kurdyjskich organizacji zbrojnych
(samo PKK uznane zostało przez USA i UE za organizację terrorystyczną). Tylko
pewną nadzieję niesie ze sobą fakt niedawnej zgody Ankary na wprowadzenie nauki

18
D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 250-260

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 31


Paweł Mazurek

języka kurdyjskiego do miejscowych szkół. Począwszy od końca lat 80-tych władze


tureckie rozpoczęły też program wielkich inwestycji w południowo-wschodniej Ana-
tolii, mający na celu włączenie do gospodarczego organizmu państwa tych od dawna
zapóźnionych terytoriów. W ramach projektu GAP (Güneydogu Anadolu Projesi)
przewidziano do budowy i częściowo oddano już do użytku zespół tam i elektrowni
w górnym biegu Eufratu i Tygrysu, stawiając sobie za zadanie produkcję energii elek-
trycznej i nawodnienie 1,5 mln. ha ziem uprawnych. Przedsięwzięcie spowodowało
jednak opory archeologów i ekologów, a także protesty Syrii i Iraku oskarżających
Ankarę o kradzież wody 19 .
Problem kurdyjski pozostaje z pewnością jednym z najważniejszych wyzwań,
z jakim będzie się musiał zmierzyć w przyszłości rząd w Ankarze. Z pewnością po-
mocna będzie w jego rozwiązaniu zdecydowana postawa Unii Europejskiej przema-
wiającej za wolnościami obywatelskimi Kurdów i patrzącej na ręce władzom Turcji.
Posługując się problemem separatyzmu kurdyjskiego jako argumentem przeciwko
członkostwu w UE należy mieć jednak świadomość, że problem terroryzmu czy sepa-
ratyzmu dotyczył, i częściowo ciągle obecny jest w wielu krajach członkowskich
wspólnoty, jak Wielka Brytania z Ulsterem czy Francja i Hiszpania z kwestią baskijską.

Demony przeszłości i wolność słowa.


Prawdziwym probierzem swobód obywatelskich jest w dzisiejszej Turcji dyskusja
związana z zagładą Ormian. Będący istotą sporu 301 artykuł konstytucji nakładający
za „obrazę tureckości” karę pozbawienia wolności do lat 3 wielokrotnie stosowany
był przeciwko osobom przypisującym Turkom odpowiedzialność za ludobójstwo,
w wyniku którego począwszy od 1915 roku na terytorium wschodniej Anatolii i Wy-
żyny Armeńskiej życie straciło od 200 tys. (oficjalne szacunki tureckie) do ponad mi-
liona Ormian (źródła ormiańskie). Uważany przez Unię Europejską za knebel krępu-
jący wolność słowa artykuł stał się w ostatnich latach podstawą oskarżenia wielu
dziennikarzy i pisarzy, między innymi noblisty Orhana Pamuka (większość oskarżo-
nych została jednak uwolniona od zarzutów). Prawdziwym szokiem dla opinii pu-
blicznej było zastrzelenie 19 stycznia 2007 roku – przez nastoletniego nacjonalistę -
Hranta Dinka 20 , redaktora turecko-ormiańskiej gazety Agos i pierwszego, który prze-
łamał tabu i pisał o czystkach etnicznych roku 1915 jako ludobójstwie.
Po katastrofie tureckiej ofensywy na Zakaukaziu pod Sarıkamış w styczniu 1915
roku, gdzie w wyniku ciężkiej zimy, głodu, braków w zaopatrzeniu i walk z rosyjskim
kontratakiem praktycznemu rozbiciu uległa III armia osmańska, droga w głąb Anato-
lii stanęła dla Rosjan otworem. Jednocześnie za broń chwyciła ludność ormiańska
pogranicza - stanowiąca najliczniejszą, obok Kurdów i Turków, choć nieposiadającą
absolutnej większości grupę etniczną - od dawna upatrująca w prawosławnym sąsie-
dzie obrońcę przed osmańskimi prześladowaniami, sięgającymi czasów sułtana Ab-
dülhamida II. Osmańskie wojsko, choć pozbawione inicjatywy na froncie, było jesz-
19
http://www.mfa.gov.tr/MFA/ForeignPolicy/Synopsis/economy.htm
20
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/6343809.stm

32 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Turcja – państwo na rozdrożu

cze w stanie przywrócić porządek na tyłach i odpowiedziało represjami. Nie budzi


dziś żadnych wątpliwości fakt, że intencją Talâta paszy, młodoosmańskiego ministra
spraw wewnętrznych i inicjatora akcji czystek, było zniszczenie społecznej bazy spon-
sorowanych przez Rosję ormiańskich bojówek oraz, poprzez wysiedlenia Ormian na
południe w kierunku Pustyni Syryjskiej, całkowita zmiana etnicznego obrazu Anatolii
i pozbawienia tym samym Rosji pretekstu do mieszania się w sprawy Turcji w przy-
szłości. Wątpliwości budzić może jednak to, na ile Talât pasza zdawał sobie sprawę,
że przesiedlenia Ormian na niezagospodarowane ziemie Syrii w obliczu chaosu po-
wodowanego rosyjską ofensywą, całkowitą dezorganizacją systemu zaopatrzenia
i panoszącymi się epidemiami oznaczają dla społeczności ormiańskiej wyrok śmierci.
Nazywanie ludobójstwem czystek etnicznych roku 1915 do dziś spotyka się z oporem
Turcji, zaniżającej liczbę ofiar, za przyczynę ich śmierci uważającą chaos ostatnich dni
Imperium Osmańskiego, kiedy w wyniku chorób i walk cierpieli także muzułmańscy
mieszkańcy tych ziem, zwracającą ponadto uwagę na czystki dokonywane na Turkach
przez Ormian w obliczu nadchodzącego frontu rosyjskiego, jak i już po jego przej-
ściu 21 .
Mimo, że kwestia zagłady Ormian wielokrotnie wywoływała dyplomatyczne
zgrzyty - ostatnio w 2001 roku z Francją, kiedy tamtejsze Zgromadzenie Narodowe
wprowadziło do kodeksu karnego zapis o „kłamstwie ormiańskim”, penalizujący
przeczenie ludobójstwu 1915 roku – rozliczenie z przeszłością nie figuruje na liście
warunków członkostwa sformułowanych przez Brukselę. Tym niemniej w społeczeń-
stwie tureckim coraz głośniej słyszalne są głosy o konieczności zliberalizowania bądź
zniesienia osławionego artykułu 301 konstytucji, a ze strony rządu w Ankarze wyszła
niedawno propozycja utworzenia we współpracy z Armenią wspólnej komisji histo-
rycznej do zbadania wydarzeń końcowych lat pierwszej wojny światowej (Erewań
do tej pory nie udzielił odpowiedzi). Stawką pozostają tutaj nie tylko fatalne stosunki
z Armenią, ale także tożsamość całego narodu.

Przyszłość.
Turcja stoi dziś przed wielkimi wyzwaniami. Przeciągające się negocjacje akcesyj-
ne, w opinii coraz większego odsetka tureckiego społeczeństwa odwlekane przez cy-
niczne wykorzystywanie sprawy Cypru, stają się powodem rosnącej frustracji i spadku
poparcia dla członkostwa (choć nadal ponad 50% Turków jest zwolennikami integra-
cji). Rządy partii Sprawiedliwości i Postępu stwarzają szansę na zaakcentowanie
w tureckiej polityce roli islamskiej tradycji, a jednoczesne deklarowanie przywiązania
do zasady świeckości państwa i proeuropejski kurs mogą nie tylko pozbawić armię
podstaw do ingerencji, ale także stworzyć podstawy prawdziwie demokratycznego
państwa w strategicznym regionie Bliskiego Wschodu – państwa, którego ustrój zako-
rzeniony będzie w znacznie większym stopniu w społeczeństwie, niż fasadowe, im-
portowane „demokracje” arabskie. Wszystko to jednak pod warunkiem przeprowa-

21
D. Kołodziejczyk, Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000, s. 72-78

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 33


Paweł Mazurek

dzania dalszym reform, w szczególności w dziedzinie wolności słowa. Na pewno nie


bez znaczenia pozostawać będzie także postawa Unii Europejskiej, której obojętność
przyczynić się może w przypadku osłabienia rozwoju gospodarczego, będącego
główną przyczyną miażdżącego zwycięstwa AKP w ostatnich wyborach, do wzrostu
poparcia dla ugrupowań nacjonalistycznych, w ostateczności do interwencji wojska,
co zapewne nie ułatwi rozwiązania problemu kurdyjskiego, nie sprzyjać też będzie
nawiązania stosunków z Armenią.
Nie przesądzając o tym, czy z punktu widzenia Europy pożądane jest członko-
stwo Turcji w UE warto więc tylko zaznaczyć, że obecny czas wydaje się niezwykle
odpowiednim do utwierdzenia Ankary w jej proeuropejskim kursie. Bo pozostawanie
u władzy tak prozachodnio nastawionego rządu z wysokim poparciem społecznym
nie będzie zapewne trwało wiecznie, podobnie zresztą – jeśli nic się nie zmieni w po-
dejściu Unii – jak przewaga zwolenników akcesji w tureckim społeczeństwie.

Literatura: Kołodziejczyk D., Turcja, Wyd. Trio, Warszawa 2000; Robinson F.,
przekł. Pierzchała J., Dziekan M., Islam, Świat Książki, Warszawa 1996;

Źródła internetowe:
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP, www.mfa.gov.tr/mfa;
BBC NEWS, www.bbcnews.com.

34 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


JAKUB H. SZLACHETKO

Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne


poszczególnych państw świata

„Dla każdego zatem, kto zmierza do zrozumienia świata współczesnego, a tym bardziej dla każde-
go, kto pragnie włączyć się do niego swymi działaniami, bardzo ‘rentownym’ zadaniem jest umieć
rozróżnić na mapie świata istniejące dziś cywilizacje, określać ich granice, wyznaczać ich ośrodki
i peryferie, prowincje i powietrze, jakim się w nich oddycha, szczególne i ogólne ‘formy’, jakie w nich
żyją i łączą się. Jeżeli się to pominie, ileż klęsk czy błędów w perspektywie!” 1
Fernand Braudel

O cywilizacji i prawie słów kilka


Wielu wybitnych myślicieli, przedstawicieli nauk politologicznych, socjologicznych
oraz antropologicznych za przedmiot swych badań wyznaczało zagadnienia oscylujące
wokół pojęcia cywilizacji. Doktryny prawa poszczególnych państw świata, poza tak
zwaną dogmatyką, zajmują się również filozofią prawa i prawem porównawczym,
zarówno w ujęciu chronologicznym, jak i synchronicznym. Podstawowym zagadnie-
niem będącym przedmiotem zainteresowań autora niniejszej pracy będą interakcje,
jakie zachodzą pomiędzy wspomnianymi zagadnieniami – cywilizacją a prawem. Ce-
lem autora jest wykazanie różnorodności regulacji prawnych w kontekście uwarunko-
wań cywilizacyjnych oraz wskazanie determinantów, które owe konsekwencje powo-
dują. Zanim jednak przejdziemy do meritum, należy rozpatrzyć i rozstrzygnąć kilka
ważnych kwestii.
Pojęcie cywilizacja może być definiowane w różnorodny sposób. Występują różnice
pomiędzy cywilizacją a cywilizacjami. Definicja liczby pojedynczej nawiązuje
do koncepcji filozofów oświeceniowych, którzy cywilizację odnosząc do realiów eu-
ropejskich traktowali jako pożądany kierunek rozwoju dla innych państw. Względem
krajów pozaeuropejskich mówiono o konieczności cywilizowania, czyli dokonywania
zmian na modłę europejską. Cywilizacja w liczbie mnogiej nie zakłada etnocentryzmu.
W tym przypadku termin ten stosowany jest do grupy państw, które wyrastają
ze wspólnych korzeni, które są do siebie podobne i jednocześnie różnią się od innych
grup. Na potrzeby pracy pojęcie cywilizacja powinno być w będzie rozumiane w ten
właśnie sposób.

1
F. Braudel, Historia i trwanie, Warszawa 1971, s.303.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 35


Jakub H. Szlachetko

W literaturze przedmiotu występują różne znaczenia cywilizacji”. Według Waller-


steina jest to „szczególny zbiór, na który składa się światopogląd, obyczaje, struktury,
kultura, tworzący pewien rodzaj historycznej całości i współistniejący z innymi od-
mianami tego zjawiska” 2 . Dla Durkheima i Maussa cywilizacją jest „rodzaj moralnego
środowiska skupiającego pewną liczbę narodów, gdzie każda z narodowych kultur jest
tylko szczególną formą całości” 3 . Dawson uznaje ją za konsekwencję „określonego,
oryginalnego procesu twórczości kulturowej, wypracowanej przez określony lud” 4 .
Spengler stwierdza, że cywilizacja to „nieunikniony los kultury (…) najbardziej ze-
wnętrzny i sztuczny stan, w jakim znaleźć się może rozwinięty odłam ludzkości” oraz,
iż „cywilizacje stanowią koniec, następują po stawianiu się” 5 . Na podstawie powyż-
szych cytatów można stwierdzić, że pierwiastkiem wspólnym dla wszystkich cywiliza-
cji jest kultura, i to zarówno duchowa, jak i materialna. „Cywilizacje są organizacjami
kulturowymi, a nie politycznymi” 6 - jak pisze Huntington. Natomiast w skład cywili-
zacji wchodzą organizacje polityczne. Ich liczba jest różna, zdeterminowana uwarun-
kowaniami historycznymi.
Historia ludzkości to dzieje cywilizacji. Huntington stwierdza: „cywilizacje są
śmiertelne, ale i długowieczne” 7 . Istnieje zgoda, co do genezy, rozwoju, ekspansji
i upadku podstawowych cywilizacji. Natomiast spory generuje problem oszacowania
liczby kręgów cywilizacyjnych występujących we współczesnej rzeczywistości. We-
dług Braudela jest ich dziewięć, Rostovanyiego siedem, McNeil wyróżnia dziewięć
cywilizacji w całej historii ludzkości. Autor, idąc za Huntingtonem wyróżnia dziewięć
cywilizacji. Są to: cywilizacja zachodnia, prawosławna, islamska, hinduistyczna, chiń-
ska, japońska, buddyjska, afrykańska, latynoamerykańska. Ten podział będzie obecny
w całej pracy.
By dokonać wnikliwej analizy tematu należałoby zbadać 184 państwa. Wziąwszy
pod uwagę to, że byt części z nich może być kwestią sporną, że możliwość uzyskania
niezbędnych informacji w wielu przypadkach byłaby niemożliwa, w końcu, że nawet
uzyskawszy potrzebne dane ich przetłumaczenie oscylowałoby w granicach cudu,
należało dokonać pewnej selekcji. Kryterium wyboru odpowiednich państw opiera się
na ich podziale na: państwa wiodące szeroko pojmowany prym w zakresie kręgu cywi-
lizacyjnego, prymat ekonomiczny, militarny, kulturowy, oraz na państwa pozostające
względem nich w opozycji. W wypadku problemu z określeniem państwa-lidera kon-
kretnej cywilizacji pod uwagę brano państwa predestynujące do tego miana. I tak na-
leżałoby wyróżnić Stany Zjednoczone Ameryki, Niemcy, Francję jako przedstawicieli
cywilizacji zachodniej, Rosję z prawosławnej, Turcję, Iran, Egipt, Arabię Saudyjską

2
I. Wallerstein, Geopolitics and Geoculture, seria: Studies in Modern Capitalism, 1991, s.215.
3
E. Durkheim, M. Mauss, Notion of Civilization, bez miejsca wydania 1971, s.811.
4
Ch. Dawson, Dynamics of Word History, Nowy Jork 1950, s.51, 402.
5
O. Spengler, Decline of the West, tom I, Oxford 1926, s.31.
6
S. Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2006, s.53.
7
Ibidem, s.52.

36 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw…

z państw islamskich, Indie z kręgu cywilizacji hinduistycznej, Chiny jako państwo-


cywilizację oraz Japonię.
Jak już było wspomniane podstawowymi determinantami cywilizacji są kultura
duchowa oraz materialna. Kierując się innym kryterium możemy wyróżnić współ-
czynniki obiektywne oraz subiektywne. Jednak niezależnie od przyjętych założeń,
każdorazowo za filary cywilizacji będą uchodzić zwłaszcza historia, religia, obyczaje,
język oraz instytucje społeczne. Owe determinanty będą swoistego rodzaju matrycą,
szablonem porównawczym na potrzeby pozostałej części pracy.
„Prawo jest zjawiskiem kulturowym, ponieważ budowane jest na gruncie pewnych
wartości w celu ich realizacji i ochrony. Wartości z kolei są zasadniczym elementem
każdej kultury we wszystkich jej postaciach” 8 – stwierdza Winczorek. W świecie filo-
zofii występują spory, co do natury owych wartości. Abstrahując od tego filozoficzne-
go konfliktu niezaprzeczalny jest fakt, że kulturę każdego społeczeństwa i każdej cy-
wilizacji współtworzy jednakowa paleta wartości – fundament aksjologiczny 9 . Mimo tego,
że różnorodne procesy zachodzące przez całą historię ludzkości, zachodzące współ-
cześnie, odmiennie ukierunkowywały i ukształtowały społeczności z poszczególnych
kręgów, to można wspomniany fundament wyznaczyć.
Owe wartości umożliwiają określenie minimalnego zakresu desygnatów, tożsa-
mych dla wszystkich kultur i cywilizacji świata, jakiegoś zachowania. Natomiast czyn-
nikiem różnicującym ocenę zachowania, będą najbardziej rozpowszechnione w da-
nym kręgu regulatory zachowań. W ujęciu synchronicznym - występuje szereg regula-
torów zachowań. Poza prawem są to normy religijne, moralne czy obyczajowe. Wy-
stępowały w różnych kręgach cywilizacyjnych w różnym natężeniu. Dla przykładu –
w obrębie cywilizacji zachodniej podstawowym regulatorem, zgodnie z odziedziczoną
po starożytnej cywilizacji klasycznej zasadą praworządności, jest prawo. W zakresie
cywilizacji islamskiej fundamentem będą normy religijne, na których opiera się prawo.
W ujęciu chronologicznym – wszystkie regulatory podlegały, wraz z upływem czasu,
modyfikacjom. Modyfikacje powodowane były wieloma zjawiskami i zdarzeniami.
Za najważniejsze uchodzą interakcje międzycywilizacyjne, odkrycia geograficzne, kon-
flikty i wojny, umiejętności przystosowawcze i adaptacyjne. Nie sposób nie wspo-
mnieć o kolonizacji. W jej konsekwencji większość świata została podporządkowana
władzy państw należących do cywilizacji zachodniej i poddana jego wpływom.
Związki funkcjonalne polegają na „oddziaływaniu na siebie (…) systemów,
współkształtowaniu się, odsyłaniu od jednych norm do drugich, wspieraniu wzajem-
nym lub osłabianiu norm” 10 . Widoczne są zarówno w procesie stanowienia, stosowa-
nia prawa i jego przestrzegania przez obywateli. "W fazie tworzenia prawa przekona-
nia aksjologiczne (…) motywują prawodawców do stanowienia określonych norm,
w celu zrealizowania stanów uznawanych za wartościowe: sprawiedliwe, zgodne z ideą

8
P. Winczorek, T. Stawecki, Wstęp do prawoznawstwa, Warszawa 2003, s.25.
9
Ibidem, s.27.
10
Ibidem, s.33.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 37


Jakub H. Szlachetko

równości obywateli, z godnością człowieka itp.” 11 . W fazie stosowania „interpretacja


prawa nie może pominąć znaczeń, jakie w praktyce dnia codziennego nadaje się roz-
maitym zjawiskom i zdarzeniom. Te z kolei są na ogół w określony sposób oceniane
lub kwalifikowane z punktu widzenia moralność lub obyczajów. Tym samym, moral-
ność o obyczaje kształtują funkcjonowanie regulacji prawnych” 12 .
Pomiędzy prawem a innymi regulatorami zachowań zachodzi szereg interakcji
o zróżnicowanym charakterze. Możemy wyróżnić związki treściowe, które wyznaczają
zakresy ich desygnatów, oraz związki funkcjonalne.
Reasumując, przedmiotem rozważań będzie wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych
na prawo w kontekście innych regulatorów zachowań.

Cywilizacja islamska
W państwach kręgu cywilizacji islamskiej zachodzą ścisłe interakcje pomiędzy
doktryną religijną islamu a regulacjami prawnymi. Występują one zarówno w sferze
prawa prywatnego (prawo osobowe, rodzinne, spadkowe) oraz publicznego (konsty-
tucyjne, administracyjne, karne). Fundamentem religii i prawa jest Koran, w niektórych
państwach także Sunna. Poza wskazanymi źródłami podstawą prawa arabskiego (figh)
są idżma oraz kijas, elementy nauki o prawie islamu (fakh).
Koran jest zbiorem mądrości przekazywanych przez Mahometa uczniom, którzy
nauki Proroka już po jego śmierci spisali. Składa się ze 114 rozdziałów (sur),
a te w sumie z 6226 wersów, z których około 200 to typowe źródła prawa. Regulatory
zachowań o charakterze prawnym wynikające z Koranu można sklasyfikować w dwóch
grupach: prawa wobec Boga oraz prawa ludzi. Pierwsza kategoria praw przybrała po-
stać obowiązków, do których realizacji zobligowani są wszyscy wyznawcy Allacha.
Te obowiązki to: pielgrzymka do Mekki (hadżdż), wyznanie wiary (szahada), modlitwa
(salat), post (saum) oraz jałmużna (zaka). Obok wymienionych pięciu filarów islamu
subsydiarnie występuje jako zalecenie, a nie jak powszechnie przyjęto uważać obowią-
zek, uczestnictwa w świętej wojnie przeciwko niewiernym (dzihad). Natomiast prawa
ludzkie zawierały przede wszystkim normy z zakresu prawa prywatnego, karnego,
handlowego oraz międzynarodowego. Nie stanowiły one jednak pełnego i zamknięte-
go systemu, były „konglomeratem pojedynczych zakazów i nakazów, respektowanych
w oparciu o racje religijne” 13 .
Sunna – arabskie prawo zwyczajowe – to zbiór hadisów, czyli wypowiedzi Mahome-
ta, ewentualnie jego uczniów, zebranych przez świadków ich przekazu. Hadisy mają
zróżnicowane znaczenie, kryterium stanowi ich wiarygodność. Wyróżnia się
te autentyczne, nieposzlakowane i słabe.
Wiele nierozstrzygniętych kwestii oraz wątpliwości prawnych zostało wyjaśnio-
nych i rozwianych dzięki nauce prawa islamskiego. Ważną rolę w procesie kształto-
wania prawa odgrywała zgodna opinia jurystów, tzw. idżma, która przystosowywała je

11
Ibidem.
12
Ibidem, s.35.
13
T. Maciejewski, Historia powszechna ustroju i prawa, Warszawa 2004, s.278.

38 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw…

do zmieniających się stosunków społeczno-gospodarczych. W X wieku indywidualne


interpretacje zostały jednak zabronione, pozostawiając w mocy dorobek dotychcza-
sowych autorytetów. Spowodowało to wielowiekowe skostnienie systemu prawa.
Kolejnym źródłem prawa jest kijas, czyli rodzaj wykładni per analogiam. Umożliwia
on rozstrzygniecie nienormowanej w Koranie i Sunnie sytuacji, poprzez zastosowanie
regulacji istniejących, odnoszących się do podobnych przypadków.
Przytoczone źródła prawa w pełni wyznaczają zakres historycznie ukształtowane-
go rodzimego prawa islamskiego. Jednakże szereg wydarzeń historycznych wpłynął
na jego wymiar. Okres kolonizacji nie pozostawał bez znaczenia. Prawodawstwo
państw kolonialnych było wiążące także dla kolonii, w konsekwencji czego wpłynęło
na prawo islamskie. Po dekolonizacji nastąpił powrót do korzeni, który w dobie XXI
wieku na niektórych obszarach nabrał cech fundamentalizmu. Współcześnie w pań-
stwach islamskich występuje również prawo stanowione lub precedensowe. „Czło-
wiek również posiada prawo tworzenia norm prawnych, jednakże nie mogą być one
sprzeczne z prawem objawionym” 14 .
Prawo konstytucyjne. W państwach przynależących do cywilizacji islamskiej
często uznaje się Koran za konstytucję wszystkich konstytucji w tych państwach wy-
stępujących. Świadczy to o ogromnej sile oddziaływania Świętej Księgi na prawo konsty-
tucyjne. Jak podaje Nabih Hussain Saleh, znawca tematu: „Konstytucje krajów arab-
skich w konfrontacji z treściami Koranu i tradycją tworzą w układzie haseł i odniesień
podstawowych siatkę pojęć aksjologicznych, współzależnych, trwałych, trudnych
do zanegowania, a nawet przy swej historycznej wieloznaczności niemal wszystkich
i każdego obowiązujących” 15 .
Fundamentalnymi zasadami wyznaczającymi tożsamość konstytucyjną części
państw islamskich są zasada zwierzchności prawa islamskiego i obowiązywalności
prawa świeckiego, zasada braku tolerancji wobec wrogów islamu oraz zasada nie-
podawania krytyce autorytetów Świętej Księgi i świętej sprawy. Pierwsza z nich stanowi,
iż prawem zwierzchnim, ze względu na liczne atrybuty w postaci trwałości, niezmien-
ności, przewidywalności sytuacji, w których mogą się znaleźć ludy i narodu islamskie,
jest prawo islamskie. Natomiast prawo świeckie normuje materię zmienną, bowiem
takie są właśnie stosunki społeczno-gospodarcze oraz polityczne. Stąd też zasada ta
jest pojmowana jako przejaw głębokiej mądrości systemu prawa. Poza tym w zróżni-
cowanym zakresie dochodzi do recepcji niektórych zasad państwa demokratycznego.
Część państw islamskich opierało strukturę władzy na koncepcji Monteskiusza
skorygowanej doktryną religijną. W konsekwencji często dochodzi do wzmacniania
pozycji ustrojowej głowy państwa, w postaci prezydenta lub króla, rzadziej szefa rzą-
du. Bowiem dualizm tego segmentu władzy jest odbierany jako słabość, a nie gwaran-
cja zabezpieczająca przed nadużywaniem władzy. Powoduje to podporządkowanie
rządu i jego szefa głowie państwa.

14
J. Jabłońska-Bonca, Podstawy prawa dla ekonomistów, Warszawa 2005, s.33.
15
Nabih Hussain Saleh, Doktryna islamu i konstytucje państw arabskich, Warszawa 1993, s.38.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 39


Jakub H. Szlachetko

Głowa państwa. Wiele konstytucji islamskich wprowadza cenzusy religijne


na urząd głowy państwa. Konstytucja Jordanii stanowi, że królem może być wyłącz-
nie muzułmanin, którego rodzice byli muzułmanami. Podobnie w Kuwejcie. Konsty-
tucja Tunezji wyznacza, że religią prezydenta jest islam. W Pakistanie muzułmaninem
winien być zarówno prezydent, jak i premier. Niekiedy konstytucja nie wyraża expressis
verbis wspomnianego cenzusu. Wówczas jest traktowany jako ściśle respektowany
zwyczaj konstytucyjny. Podczas uroczystości inaugurujących kadencję nowo wybrana
głowa państwa składa przysięgę na świętości nauk Mahometa.
Zgodnie z doktryną głowa państwa skupiała władzę wykonawczą oraz ustawo-
dawczą, które były realizowane w drodze pełnomocnictw organów usytuowanych
niżej. Był również „ucieleśnieniem władzy świeckiej i duchowej w jednej osobie, któ-
rej charyzma jest prawem do bycia poza kontrolą tych, którzy kontynuując świętość
przeszłości szari’atu obdarzyli zaufaniem głowę państwa, przypisując jej funkcję
głównego autorytetu” 16 . Przedstawiciele nauk islamskich ścierają się co do formy
przepisów prawnych, które ów autorytet wyznaczają. Z reguły stosowana jest formuła
pokroju: „pełni władzę z woli lub łaski Allacha”.
W niektórych krajach rolą głowy państwa jest zwierzchnictwo nad religią. Według
Konstytucji Maroka król stoi na straży przestrzegania islamu. W Arabii Saudyjskiej
monarcha jest traktowany jako podmiotem najwyższej władzy religijnej. Inaczej jest
w państwach o republikańskiej formie rządów, gdzie konstytucje nie stanowią bezpo-
średnio o władzy religijnej, ale przytoczone zjawisko w świadomości społecznej
uchodzi za oczywiste.
Pozycję głowy państwa wzmacnia konstytucyjna zasada nietykalności osobistej,
wynikająca z tradycyjnego prawa muzułmańskiego. Konstytucja Kuwejtu nadaje emi-
rowi immunitet i nietykalność, Kataru absolutną nietykalność, a szanowanie emira jest obowiąz-
kiem 17 . Gdzieniegdzie jest święty. Podobne regulacje zawierają między innymi konsty-
tucje Jordanii, Maroka, podobnie jest w Arabii Saudyjskiej.
Rząd. Pozycja ustrojowa rządu jest normowana w sposób bardzo zróżnicowany.
W państwach monarchicznych, jak na przykład w królestwie Jordanii, „izoluje i chroni
sprawy dynastii haszymidzkiej od wpływu parlamentu i opinii publicznej oraz zastępu-
je panującego we wszystkich trudnych kwestiach społeczno-gospodarczych, prawnych
i międzynarodowych” 18 . Natomiast w Algierii i Egipcie rządy uzyskały szerszy zakres
działania.
Parlament. Zgodnie z państwowo-prawną doktryną islamu rola parlamentu
sprowadza się do przygotowywania programów rozwoju społeczno-gospodarczego,
które następnie są realizowane przez władze wykonawcze. Posiada również kompe-
tencje kontrolne. Parlament nie stanowi prawa, bowiem wszelakie prawa już zostały
ustanowione, a ich głównym źródłem jest Koran.

16
Ibidem, s.143.
17
Ibidem, s.141.
18
Ibidem, s.152

40 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw…

Struktura organizacyjna parlamentów jest zróżnicowana. Występują zarówno jed-


no, jak i dwuizbowe. Jeżeli istnieją dwie izby, to wyższej z reguły zasiadają znawcy
prawa islamskiego, którzy stanowią przeciwwagę dla ludowo-narodowej reprezentacji
izby niższej.
Co do sposobu wyłaniania parlamentu - doktryna krytykuje wybory bezpośrednie,
które są uznawane za sprzeczne z prawem szari’atu, gdyż zgodnie z nim każdy wybor-
ca powinien znać swojego przedstawiciela. Znaczenie częściej występują wielostop-
niowe wybory pośrednie.
W państwach kręgu cywilizacji zachodniej podstawowym nośnikiem światopoglą-
dowym, podmiotem władzy są partie polityczne. W państwach Allacha jest inaczej.
Islam nie zawiera regulacji dotyczących partii, natomiast przedstawiciele lewej i prawej
części sceny politycznej coraz częściej krytykują sensowność ich bytu. Czynią
to zwłaszcza fundamentaliści, ale także konserwatyści islamscy oraz reformiści.
Zgodnie z ich poglądami nie należy wzorować się na Zachodzie. Częstokroć posuwają
się dalej, uznając, że obecność kilku partii politycznych w kraju jest sprzeczna z pra-
wem szari’atu, bowiem wszyscy muzułmanie powinni należeć do jednej partii Allacha.
W tym przypadku teoria nie zawsze idzie z praktyką, w wielu państwach mimo po-
wyższego działają różne ugrupowania.
Cechą charakterystyczną niektórych państw jest występowanie organów pań-
stwowych, których zadaniem jest czuwanie nad przestrzeganiem prawa szari’atu
oraz wykonywalnością obowiązków religijnych. Takim organem jest Komitet Moral-
ności Społecznej w Arabii Saudyjskiej, a w Iranie Korpus Straży Rewolucji Islamskiej.
Sądownictwo. „Władza sądowa jest władzą władz. Traktuje się ją jako decydują-
cą o czystości islamskiej, tak w działach władzy wykonawczej, jak i ustawodawczej” 19
Prawo międzynarodowe. Podstawowe założenia prawa międzynarodowego oraz
polityki zagranicznej państw islamskich wywodzą się z doktryny religijnej islamu.
Doktryna tworzy realną utopię w postaci wizji panarabskiego lub panislamskiego two-
ru politycznego. Dążenie do jedności świata islamskiego jest także urzeczywistniane
w konstytucjach. Ów proces powinien być realizowany w drodze obrony wartości
bliskich muzułmanom. „Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają (…)
zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili!
Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. I nie zwalczajcie ich przy Świętym Meczecie,
dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyli przeciwko
wam, zabijajcie ich” 20 (Koran, sura II, wersy 189-194), „A jeśli kto odnosi się wrogo
do Was, to i wy odnoście się wrogo do niego” 21 (Koran, sura II, wersy 193-194).
Istotną rolę w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym odgrywają arabskie
i islamskie organizacje międzynarodowe, które urzeczywistniają założenia doktryny.
Dla przykładu powołana w roku 1945 w Kairze Liga Państw Arabskich koordynuje
działalność międzynarodową i prawno-międzynarodową państw członkowskich, do

19
Ibidem, s.153.
20
Ibidem, s.136.
21
Ibidem, s.137.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 41


Jakub H. Szlachetko

których zaliczają się Arabia Saudyjska, Egipt, Irak, Liban, Syria, Jordania oraz Jemen.
Liga Państw Arabskich integruje politykę gospodarczą oraz obronną, o czym świadczą
zawierane traktaty (przykład – traktat z 1950 roku o wspólnej obronie i współpracy
gospodarczej), a także krzewi tożsamość kulturową. Następny przykład - Organizacja
Konferencji Islamskiej.
Prawo karne. Regulacje prawno-karne występujące w państwach islamskich są
dla przedstawicieli cywilizacji zachodniej wręcz bulwersujące. Bulwersuje niesprawie-
dliwość unormowań środków reakcji karnej przewidzianych za czyn zabroniony po-
pełniony przez mężczyzn, względem uregulowań dotyczących kobiet. Różnice widać
doskonale zwłaszcza w zakresie, stosując terminologię przyjętą przez polskiego usta-
wodawcę, przestępstw przeciwko wolności seksualnej. Dla przykładu mąż
nie ma możliwości dokonania gwałtu na swej żonie, z tego względu, że podstawowym
zadaniem małżonki jest zaspakajanie potrzeb seksualnych małżonka. Koran stanowi:
„Wasze kobiety są dla was polem uprawnym. Przychodźcie więc na wasze pole, jak
chcecie” 22 (Koran, sura II, wers 223), „I napominajcie te, których nieposłuszeństwa się
boicie, pozostawiajcie je w łozach i bijcie je. A jeżeli są wam posłuszne, to starajcie się
nie stosować do nich przymusu” 23 (Koran, sura IV, wers 34). Natomiast „Jeśli mężczy-
zna wezwie żonę do swego łóżka, a ona jemu odmówi i on zaśnie zagniewany, wów-
czas aniołowie przeklną ją aż do rana” 24 . Islamskie prawo karne jest niezwykle suro-
we. Pozamałżeńskie stosunki seksualne są zagrożone karą śmierci przez ukamienio-
wanie, podobnie jak czterokrotni recydywiści. W kręgu cywilizacji zachodniej
nie stosowana jest kara śmierci, tym ciężej sobie wyobrazić wykonanie wyroku w tak
okrutny sposób. W końcu prawo islamskie kryminalizuje czyny, które uchodzące w
Europie czy Ameryce Północnej za legalne, które należą do sfery prywatności, jak na
przykład obcowanie płciowe homoseksualistów.
Prawo prywatne. Przykładowe regulacje zawarte w Koranie: „Mężczyznom przy-
pada część tego, co pozostawili rodzice i krewni, i kobietom przypada część tego,
co pozostawili rodzice i krewni” 25 (Koran, sura IV, wers 7), „I daje Wam Bóg przyka-
zanie co do Waszych dzieci: synowi przypada udział dwóch córek” 26 (Koran, sura IV,
wers 11), „Mężczyźni stoją nad kobietami, ze względu na to, że Bóg dał wyższość
jednych nad drugimi, i ze względu na to, że oni rozdają ze swego majątku” 27 (Koran,
sura IV, wers 34).

22
J. Warylewski, Prawo karne, Warszawa 2004, s.76.
23
Ibidem.
24
Ibidem.
25
J. Jabłońska-Bonca, op. cit, s.33.
26
Ibidem.
27
Ibidem.

42 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw…

Cywilizacja japońska
Część środowiska politologów utożsamia cywilizację chińską oraz japońską, okre-
ślając je zbiorczą nazwą cywilizacji Dalekiego Wschodu. Jednakże większość znawców
tematu, nauki o cywilizacji, dokonuje rozróżnienia pomiędzy nimi. Uznaje się, że cy-
wilizacja japońska wyłoniła się z chińskiej w okresie I-IV weku naszej ery.
Japonia jest państwem, w którym z formalnego punktu widzenia obowiązuje sys-
tem prawa stanowionego. Formy źródeł prawa nawiązują do wzorów europejskich,
dla przykładu występuje ustawa (horitsu). De facto pozycję równorzędną prawu stano-
wionemu zajmują inne regulatory zachowań. Ważną rolę odgrywają tradycja ustrojo-
wa, specyficzna kultura polityczna i prawna, a także normy moralne. Jest to tym bar-
dziej charakterystyczne i nietypowe, iż wymienione pozaprawne regulatory zachowań
odgrywają tak ważną funkcję pomimo istnienia rozbudowanego systemu prawa.
Prawo konstytucyjne. Cechą tradycji ustrojowej Japonii jest dualizm władzy.
Centralnym elementem systemu politycznego przez przeszło 2000 lat był Cesarz.
Jednak jego rola była wyłącznie symboliczna, był symbolem boskości władzy, z cza-
sem także legitymizacyjna, ponieważ legitymizował kolejnych szogunów. Do okresu
szogunatu państwem faktycznie rządziła arystokracja, ewentualnie dowódcy wojsko-
wi. W okresie od XII do XVII wieku kształtował się system szogunatu. Ostateczny
wymiar zyskał za szoguna Tokugawy, którego potomkowie rodowi piastowali to sta-
nowiska przez dwa wieki. Szogun – dyktator wojskowy – przejął realną władzę
w państwie. W tym okresie historycznym doszło do unifikacji Japonii, modernizacji
systemu politycznego, także do skostnienia feudalnych struktur społecznych opartych
na kastach. W konsekwencji Japonia stała się zacofanym i wyizolowanym na arenie
międzynarodowej państwem. Przełom nastąpił w drugiej połowie XIX wieku, kiedy
to amerykański komandor Matthew Perry wymusił na Japonii otwarcie dwóch portów
na handel ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Zdarzenia to upokorzyło japończy-
ków. Upokorzenie spowodowało wzrost znaczenia prądu reformatorskiego. W jego
duchu Cesarz Mutsuhito przejął w 1867 roku pełnię władzy państwowej celem skie-
rowania Japonii na nową drogę, drogę po przemierzeniu, której stała się nowocze-
snym państwem o dużych skłonnościach imperialnych i możliwościach realizacji tych
założeń. Doszło do pierwszej kodyfikacji prawa i formalnie rozerwania norm praw-
nych i norm etyczno-religijnych, choć ścisłe interakcje pomiędzy nimi zachodzą rów-
nież współcześnie. Wzorami kodyfikacji były przede wszystkim prawo francuskie,
z zakresu prawa karnego, oraz niemieckie, zwłaszcza prawo cywilne i państwowe.
Powołano Radę Cesarską, organ quasi rządowy, oraz wydano Cesarską Proklamację
Pięciu Artykułów, która zawierała katalog praw jednostki i demokratyzowała system
polityczny. Okres reform przypieczętowała pierwsza w dziejach cywilizacji japońskiej
konstytucja, ustanowiona w 1889 roku, zwana Konstytucją Meiji.
Konstytucja Meiji była wzorowana na europejskich konstytucjach państw autory-
tarnych. Łączyła tradycję ustrojową z wymaganiami nowoczesności. W praktyce życie
polityczne znacznie odbiegało od litery ustawy zasadniczej. Wykształcił się charakte-
rystyczny dualizm władzy. Cesarz pozostał na uboczu ustępując pola Radzie Mędr-

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 43


Jakub H. Szlachetko

ców. Coraz większe znaczenie uzyskiwały partie polityczne, które w tym czasie zaczę-
ły powstawać. Na politykę państwa, zwłaszcza międzynarodową, oraz rządzących,
politykę kadrową, z czasem oddziaływać zaczęła armia, kierowana ze Sztabu General-
nego.
W latach 1931-1945 Japonia przeszła okres ekspansji terytorialnej, a następnie
drugiej Wojny Światowej zakończony kapitulacją i okupacją Stanów Zjednoczonych.
Ważnym celem okupacji była demokratyzacja systemu politycznego, został on z cza-
sem zrealizowany. Po zakończeniu drugiej Wojny Światowej ukształtował się system
partii politycznych. Trzonem sceny politycznej były Partia Liberalno-Demokratyczna,
Japońska Partia Socjalistów oraz inne, w tym Komunistyczna Partia Japonii. Mimo
występowania wielu partii, de facto był to system dominacji jednej partii – PLD. W tym
czasie pozycja parlamentu była słaba, natomiast co charakterystyczne występowały
silne powiązania poszczególnych gabinetów z grupami interesu, głównie świata prze-
mysłu i finansów. Powołano komisję do spraw konstytucji, która przygotowała pro-
jekt ustawy zasadniczej oparty na rozwiązaniach tradycyjnych, o czym choćby świad-
czy użycie zwrotów takich jak poddani, zamiast obywatele, czy też uznanie Cesarza
za nienaruszalnego i cieszącego się najwyższym respektem 28 . Projekt ten został odrzucony.
Przygotowano nowy, oparty na zaleceniach Kwatery Głównej okupanta. Ustanowiona
została w roku 1946. Akcentowano zachowanie ciągłości systemu politycznego, gdyż
podstawą była dotychczas obowiązująca Konstytucja Meiji. W czasie kolejnych kilku-
dziesięciu lat jej obowiązywania wielokrotnie postulowano jej rewizje. Do tego jednak
nie doszło. W konsekwencji stosowania doszło do odrodzenia się elementów trady-
cyjnej kultury politycznej: paternalizmu, dążenia do konsensusu oraz japonizacji syste-
mu wartości i zasad ustrojowych państwa. Ostatecznie społeczeństwo Japonii zaak-
ceptowało narzuconą ustawę zasadniczą.
Konstytucja Japonii z 1946 roku pod względem zasad ustrojowych nie odbiega
znacznie od typowych dla państw cywilizacji zachodniej rozwiązań. Istotne jest to,
iż Cesarz przestał być nosicielem suwerenności, stał się jedynie „symbolem państwa
i jedności narodowej”, który czerpie istnienie „z woli narodu, do którego należy wła-
dza suwerenna” 29 . Podstawowe zasady ustrojowe to: zasada demokratyzmu, która
ustanawia naród podmiotem władzy suwerennej oraz stanowi o podziale władzy, za-
sada indywidualizmu, która jednoznacznie uchyla koncepcje obywatela-poddanego
tożsamą dla Konstytucji z 1889 roku, zasada państwa opiekuńczego i laickiego. Na-
tomiast charakterystyczne, dla tejże ustawy zasadniczej, jest podkreślanie znaczenia
międzynarodowego pokoju oraz zasada pacyfizmu. Nie ulega wątpliwości, że owe
regulacje zostały do konstytucji dokooptowane ze względu na naciski amerykańskiej
Kwatery Głównej. Z zasady pacyfizmu wynikają dyrektywy odnoszące się
do japońskiej polityki zagranicznej oraz wewnętrznej. Są to: wyrzeczenie się, jako spo-
sobów prowadzenia polityki, groźby, siły oraz wojny, a także zakaz utrzymywania

28
Anna i Leszek Garlicki, Wstęp do Konstytucji Japonii, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-
Łódź 1990, s.17.
29
Ibidem, s.20.

44 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Wpływ uwarunkowań cywilizacyjnych na regulacje prawne poszczególnych państw…

potencjału militarnego, co dotyczy zarówno armii lądowej, powietrznej i morskiej.


Zasada ta ewidentnie godzi w japoński militaryzm. Zakaz tworzenia formacji ofen-
sywnych spowodował konieczność utworzenia formacji defensywnych. Powstały tzw.
Siły Samoobrony, w których skład dla przykładu w latach dziewięćdziesiątych wchodzi-
ło 300.000 żołnierzy, 150 okrętów oraz 1000 samolotów. Według wielu znawców
tematu jest to ewidentny przejaw obchodzenia regulacji konstytucyjnych.
Prawo pracy. W Japonii wykształciła się ciekawa tradycja – tzw. Ofensywy Wio-
sennej Shunto. Co roku na wiosnę, od lutego do kwietnia, dochodzi do ogólnokrajo-
wych negocjacji organizowanych przez związki zawodowe celem standaryzacji krajo-
wego poziomu płac, transferu informacji oraz poruszenia istotnych kwestii pokroju
czasu pracy, emerytur.
Na wyspach dalekiego wschodu występują powiązania pomiędzy związkami za-
wodowymi a partiami politycznymi. Świadczy ot tym fakt, iż w Izbie Reprezentantów
na 480 deputowanych, aż 45 jest z Japońskiej Konfederacji Związkowej RENGO,
w Izbie Radców na 270 jest ich 33.

Podsumowując
Przytoczone w artykule zagadnienia stanowią wyłącznie znikomy wycinek poru-
szonej materii. Autor z palety różnorodnych cywilizacji i kultur postanowił wybrać
dwie, cywilizację islamską oraz japońską, z kilku powodów. Cywilizacja islamska sta-
nowi potężną, pod względem politycznym, demograficznym oraz surowcowym, siłę.
Jej znaczenie na scenie międzynarodowej ciągle wzrasta. Jest areną wielu istotnych
wydarzeń, konfliktów, wojen. Poza tym jest z punktu widzenia aksjologicznego zu-
pełnie inna niż krąg cywilizacji zachodniej. Natomiast Japonia jest państwem-
cywilizacją o bardzo charakterystycznej kulturze, dynamicznie kolportowanej do Eu-
ropy i Stanów Zjednoczonych. Jest po części azjatycka, ale także w części zachodnia.
Tradycja ustrojowa, występująca przez wieki, została po II Wojnie Światowej prze-
rwana. W konsekwencji regulacje prawno-konstytucyjne, stanowiące wypadkową tra-
dycji oraz rozwiązań amerykańskich, przybrały ciekawą postać.

Literatura: Huntington S., Zderzenie cywilizacji, Warszawa 2006; Maciejewski T., Histo-
ria powszechna ustroju i prawa, Warszawa 2004; Jabłońska-Bonca J., Podstawy prawa dla
ekonomistów, Warszawa 2005; Winczorek P., Stawecki T., Wstęp do prawoznawstwa, War-
szawa 2003; Garlicki L., Polskie prawo konstytucyjne, Warszawa 2005; Garlicka A., Gar-
licki L., Wstęp do Konstytucji Japonii, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1990;
Braudel F., Historia i trwanie, Warszawa 1971; Spengler O., Decline of the West, tom I,
Oxford 1926; Durkheim E., Mauss M., Notion of Civilization, bez miejsca wydania
1971; Dawson Ch., Dynamics of Word History, Nowy Jork 1950; Wallerstein I., Geopolitics
and Geoculture, seria: Studies in Modern Capitalism, 1991.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 45


JAKUB KNABE

Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona

Pierwsze koncepcje praw człowieka sięgają czasów starożytnych. Już wtedy do-
strzegano konieczność stworzenia pewnego katalogu praw przysługujących każdemu
człowiekowi. Postulaty filozoficzne i religijne (głoszące między innymi wolność
wszystkich ludzi), pozostając w sprzeczności z ówczesnymi realiami społecznymi, nie
zostały jednak wyrażone w normach prawnych.
Pojęcie praw człowieka ukształtowało się w pełni dopiero w okresie Oświecenia.
Po raz pierwszy termin ten użyty został w 1776 r. w ustawie o prawach ludności stanu
Wirginia – tzw. Bill of Rights. Prawa człowieka rozumiane były wówczas jako prawa
jednostki pierwotne w stosunku do państwa i społeczeństwa. Taka ich koncepcja po-
zostaje aktualna do dnia dzisiejszego.
W szerokim, międzynarodowym znaczeniu, przez prawa człowieka rozumiemy
prawa przysługujące każdemu człowiekowi, bez względu na jego przynależność pań-
stwową, etniczną, jego wyznanie oraz pozycję społeczną. W węższym znaczeniu pra-
wa człowieka można interpretować jako prawa zawarte w konstytucji danego państwa
i przysługujące wszystkim osobom podlegającym jego jurysdykcji, a więc także nie
obywatelom.
Ze względu na rolę odgrywaną przez prawa człowieka we współczesnych pań-
stwach demokratycznych, istnieć muszą specjalne mechanizmy służące respektowaniu
i ochronie tych praw podstawowych. Jedne z nich służą ochronie prewencyjnej, mają-
cej na celu zapobieganie naruszeniom, inne natomiast służą ochronie represyjnej,
z którą mamy do czynienia, gdy naruszenie już nastąpiło, a jednostka domaga się na-
prawienia wyrządzonej jej szkody. Środki ochrony praw człowieka mają przede
wszystkim charakter prawny.
W każdym kraju regulacja praw jednostki kształtuje się pod wpływem wielu roz-
maitych czynników, takich jak tradycje historyczne, wartości społeczne i kulturowe.
Powoduje to, że w poszczególnych państwach występują znaczne różnice w zakresie
katalogów i systemów ochrony tych praw.
Postępujący proces internacjonalizacji prawa pociągnął za sobą konieczność
unormowania praw człowieka przez prawo międzynarodowe. Przyjęto wiele traktatów
o charakterze uniwersalnym, regionalnym i wyspecjalizowanym. W ten sposób
ukształtowało się międzynarodowe prawo człowieka będące częścią prawa międzyna-
rodowego publicznego. Kształtuje ono nienaruszalne, podstawowe katalogi praw
człowieka i ponadpaństwowe systemy ich ochrony. Obecnie coraz więcej państw

46 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona

uznaje te ponadnarodowe normy za własne i zobowiązuje się do ich wspólnego prze-


strzegania i ochrony.

Uniwersalny system ochrony praw człowieka Organizacji Narodów Zjedno-


czonych
Jest to system, który powstał i rozwinął się na bazie działalności Organizacji Na-
rodów Zjednoczonych utworzonej w 1945 roku. W celu stworzenia warunków stabi-
lizacji i dobrobytu, Narody Zjednoczone jako jeden z podstawowych fundamentów
swej działalności przyjęły popieranie, powszechne poszanowanie i przestrzeganie
praw człowieka i podstawowych wolności wszystkich, bez względu na rasę, płeć, ję-
zyk lub religię. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych miało odtąd inicjo-
wać badania i udzielać zaleceń w celu wspierania realizacji praw człowieka na świecie.
Inny organ Narodów Zjednoczonych, Rada Gospodarczo – Społeczna, dla popierania
praw człowieka utworzyła specjalną komisję – Komisję Praw Człowieka.
W konstytuującej ONZ Karcie Narodów Zjednoczonych brak jest jednak definicji
praw człowieka lub ich katalogu. Chociaż sporo postanowień Karty nawiązuje do tych
praw, ich sformułowania są bardzo ogólnikowe i nie przewidują żadnych środków
kontroli międzynarodowej. Z tego powodu, zaistniała konieczność bardziej szczegó-
łowego unormowania praw człowieka. W odpowiedzi powstały akty prawa międzyna-
rodowego, które można podzielić na dwie grupy. Pierwsza, to dokumenty międzyna-
rodowe o charakterze generalnym, normujące różnorodne prawa człowieka. Na drugą
natomiast składają się dokumenty międzynarodowe dotyczące grup podmiotów
lub wyspecjalizowanych zagadnień z zakresu praw człowieka.

Dokumenty międzynarodowe o charakterze generalnym


Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (Paryż, 10.12.1948 r.)
Uchwalona w 1948 r., w formie rezolucji Zgromadzenia Ogólnego Narodów
Zjednoczonych, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka była pierwszym aktem
obejmującym w sposób kompleksowy prawa jednostki. Katalog praw i wolności chro-
niony w Deklaracji obejmuje m.in.: prawo do życia; wolność osobistą; zakaz niewol-
nictwa i poddaństwa oraz zakaz pracy przymusowej; zakaz niehumanitarnego trakto-
wania; nietykalność osobistą; swobodę poruszania się i wyboru miejsca zamieszkania;
prawo azylu; prawo do obywatelstwa; wolność sumienia i wyznania; ochronę praw
mniejszości; prawo własności oraz zakaz dyskryminacji.
Deklaracja nie ma jednak mocy obowiązującej w znaczeniu norm prawa między-
narodowego. Jej istota sprowadza się do nałożenia na państwa zobowiązań moralno –
politycznych, by respektowały postanowienia Deklaracji. Nie przewiduje ona także
środków kontroli międzynarodowej nad realizacją swoich postanowień, pozostawiając
państwom swobodę w doborze metod, ustaleniu zakresu i tempa ich wypełniania.
Mimo tych ograniczeń Deklaracja wywarła duży wpływ nie tylko na prawo wewnętrz-
ne poszczególnych krajów, ale i na konwencje dotyczące praw jednostki oraz inne
źródła prawa międzynarodowego (np. Kartę Jedności Afrykańskiej).

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 47


Jakub Knabe

Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (Nowy York, 16.12.1966 r.), Protokół
Fakultatywny do Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (Nowy York,
16.12.1966 r.) oraz Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych
(Nowy York, 16.12.1966 r.)
Oba Pakty nie zajmują wśród umów międzynarodowych dotyczących praw jed-
nostki szczególnego miejsca pod względem mocy prawnej. Od konwencji szczegóło-
wych różnią się jednak sposobem sformułowania poszczególnych praw, gdyż stano-
wią zasady o charakterze ogólnym, a także w sposób kompleksowy ujmują problema-
tykę praw człowieka. Katalog praw człowieka w nich zawarty pokrywa się w znacz-
nym stopniu z tym ujętym w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Pakty formu-
łują ponadto wiele praw związanych z wymiarem sprawiedliwości. Należą do nich
m.in.: prawo do sprawiedliwej rozprawy; zasada domniemania niewinności; prawo
do obrony; prawo odwołania się do sądu wyższej instancji.
Pakty nakładają na ratyfikujące je państwa obowiązek przyjęcia takich środków,
jakie umożliwiłyby realizację ich postanowień. Większość postanowień zawartych
w Paktach adresowana jest do organów ustawodawczych państw i wymaga konkrety-
zacji w prawie krajowym. Z drugiej jednak strony, Protokół Fakultatywny przewiduje
prawo petycji indywidualnej, co pozwala uznać, że w przypadku przystąpienia doń
danego państwa, Pakt ten bezpośrednio gwarantuje prawa w nim ujęte.
Oba Pakty przewidują nieco różniące się od siebie systemy kontroli. W Międzyna-
rodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych obejmuje on:
• sprawozdania składane Komitetowi Praw Człowieka przez państwa - strony
Paktu z realizacji jego postanowień;
• skargi państw, które mogą składać strony Paktu, jeżeli stwierdzą, że inne pań-
stwo – strona nie wypełnia zobowiązań wynikających z Paktu; skargi te składa
się do Komitetu Praw Człowieka – nie dysponuje on jednak żadnymi sank-
cjami wobec kraju łamiącego normy Paktu;
• petycje indywidualne – składane przez osoby, według których państwo - stro-
na Paktu dopuściło się naruszeń postanowień paktowych; petycje te mogą wy-
stosowywać tylko obywatele państw, które przystąpiły do wspomnianego pro-
tokołu fakultatywnego.
System kontroli w Międzynarodowym Pakcie Praw Gospodarczych, Społecznych
i Kulturalnych oparty jest na sprawozdaniach państw - stron paktu, składanych Radzie
Gospodarczej i Społecznej. Powinny one wskazywać środki podjęte w celu realizacji
postanowień paktowych oraz postęp dokonany w tej dziedzinie. Rada może przeka-
zać sprawozdanie do Komisji Praw Człowieka w celu zbadania i opracowania zaleceń
ogólnych lub dla celów informacyjnych. Może też przedstawić Zgromadzeniu Ogól-
nemu Narodów Zjednoczonych sprawozdanie zawierające zalecenia ogólne.

48 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona

Dokumenty międzynarodowe dotyczące grup podmiotów lub wyspecjalizowa-


nych zagadnień z zakresu praw człowieka
Kategoria ta obejmuje szeroki katalog aktów Narodów Zjednoczonych o szczegó-
łowym charakterze. Ich celem jest skupienie uwagi na konkretnych prawach i wolno-
ściach człowieka, które zasługują na szczególną ochronę. Najważniejsze z nich to:
Międzynarodowa Konwencja w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji
Rasowej (Nowy York, 7.03.1966 r.), Konwencja w sprawie Likwidacji Wszelkich
Form Dyskryminacji Kobiet (Nowy York, 18.12.1979 r.) oraz Konwencja Praw
Dziecka (Nowy York, 20.11.1989 r.).

Regionalne systemy ochrony praw człowieka


W związku ze zróżnicowaniem współczesnego świata doszło do utworzenia re-
gionalnych systemów ochrony praw człowieka. Powstające w ramach tych systemów
traktaty regionalne pozwalają na dopasowanie katalogów praw człowieka odpowied-
nio do poziomu rozwoju społeczno - ekonomicznego, ustroju politycznego i ideologii
danej grupy państw. Bodźcem do tworzenia regionalnych systemów ochrony praw
człowieka jest nie tylko geograficzna bliskość tworzących dany system krajów, ale
i wspólny ich interes.
Biorąc pod uwagę listę chronionych praw i wolności, systemy regionalne nie róż-
nią się w istotnym zakresie od systemu uniwersalnego, jednak systemy te dają większe
możliwości określenia właściwych metod realizacji poszczególnych praw człowieka
i podstawowych wolności. Pozwalają również na zastosowanie bardziej skutecznych
niż w systemie uniwersalnym metod międzynarodowej kontroli przestrzegania tych
praw.
W przypadku wystąpienia różnic w regulacjach uniwersalnych i regionalnych sys-
temów ochrony praw człowieka, w państwach należących do obu tych systemów zaw-
sze należy dostosować się do wymagań tego systemu, który w danym wypadku stawia
wyższe wymagania. Zdarza się, że wyższe wymagania stawiają regulacje zawarte w sy-
stemie regionalnym, ale nie brak też sytuacji, gdy system uniwersalny jest bardziej
wymagający.
Dotychczas regionalne systemy ochrony praw człowieka i podstawowych wolno-
ści zostały utworzone w Europie, Ameryce, Afryce. Taki system próbują powołać do
życia również państwa arabskie. Państwa należące do systemów regionalnych popiera-
ją jednocześnie rozwój i umacnianie systemu uniwersalnego, którego równocześnie są
członkami. Krótko mówiąc, uniwersalizm i regionalizm w dziedzinie ochrony praw
człowieka wzajemnie się wspierają.

Europejski system ochrony praw człowieka


Europejski system ochrony praw człowieka jest najstarszym system regionalnym.
Cechuje go najbardziej skuteczny mechanizm międzynarodowej kontroli.
Europejski system ochrony praw człowieka powstał i działa za sprawą Rady Eu-
ropy, która została utworzona w 1949 r. w celu zapewnienia większej jedności państw

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 49


Jakub Knabe

europejskich. Fundamentem prawnym systemu europejskiego jest Europejska Kon-


wencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Rzym, 4.11.1950 r.).
Konwencja została zmieniona i uzupełniona protokołami dodatkowymi, stanowiący-
mi jej integralną część. Każdy z protokołów wymaga jednak odrębnej ratyfikacji.
Obecnie nie wszystkie państwa – strony Konwencji ratyfikowały wszystkie protokoły
dodatkowe.
Konwencja uznaje w zasadzie te same prawa człowieka i podstawowe wolności,
które sformułowano w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, a później w Pakcie
Praw Obywatelskich i Politycznych, jednakże w gwarantowaniu niektórych praw
Konwencja jest bardziej szczegółowa i wymagająca niż Pakt.
Organami Rady Europy powołanymi do ochrony praw zawartych w Konwencji
są: Europejska Komisja Praw Człowieka, Europejski Trybunał Praw Człowieka
i Komitet Ministrów. Środkami ochrony tych praw są:
• skarga państwa, którą może złożyć każde państwo – strona Konwencji, jeżeli
ono lub jeden z jego obywateli jest zdania, że inne państwo - strona naruszyło
Konwencję;
• skarga indywidualna, z którą może wystąpić każda osoba fizyczna, organizacja
niepaństwowa lub zrzeszenie, jeżeli uważa, iż zostały naruszone jej prawa
przez jedno z państw – stronę.
Oba rodzaje skarg kieruje się najpierw do Europejskiej Komisji Praw Czło-
wieka, do której należy zbadanie sprawy, działalność rozjemcza i opiniodawcza. Jeżeli
nie uda się zawrzeć porozumienia mającego na celu usunięcie naruszenia Konwencji
przez państwo, sprawa wraz z opinią Komisji zostaje przekazana Europejskiemu Try-
bunałowi Praw Człowieka, jeśli państwo, przeciwko któremu kierowana jest skarga,
uzna jego właściwość. Orzeczenia Trybunału są ostateczne i wiążące dla państw. Nad
ich wykonaniem czuwa Komitet Ministrów. On też rozstrzyga sprawę, gdy zaintere-
sowane państwa nie uznają kompetencji Trybunału. Ani Trybunał, ani Komitet Mini-
strów nie mogą uchylić norm prawa wewnętrznego niezgodnych z Konwencją. Mogą
tylko zobowiązać państwo do usunięcia naruszeń Konwencji, gdyż zapewnienie
zgodności prawa wewnętrznego z Konwencją jest przede wszystkim obowiązkiem
ustawodawcy krajowego.
Drugą częścią europejskiego systemu ochrony praw człowieka jest Europejska
Karta Socjalna (Turyn, 18.10.1961 r.). Karta stanowi europejski odpowiednik Paktu
Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych. Jej celem jest podjęcie wspólnych
działań zmierzających do poprawy standardu życia i dobrobytu socjalnego ludności.
Była ona parokrotnie rewidowana oraz została uzupełniona protokołami dodatko-
wymi. Protokoły te mają na celu wzmocnienie skuteczności praw uznanych w Karcie
i umocnienie systemu kontroli międzynarodowej jej przestrzegania. Karta nie posiada
jednak rangi porównywalnej z Konwencją, gdyż nie zawiera norm, których bezpo-
średnim adresatem jest jednostka. Nakłada ona obowiązki tylko na państwa, które ją
podpisały.

50 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona

Państwa – strony Karty obowiązane są do składania sprawozdań z jej wykonania,


które następnie podlegają kontroli. Ostatecznie, w przypadku uchybień, Komitet Mi-
nistrów może wystosować do każdego państwa zalecenie dotyczące realizacji posta-
nowień Karty. Zalecenie to nie ma jednak mocy wiążącej.
Należy wspomnieć, iż niektóre prawa człowieka uznane w Konwencji zostały
rozwinięte i pełniej zagwarantowane w innych, szczegółowych aktach przyjętych
przez Radę Europy. Przykładem może być Europejska Konwencja o Zapobieganiu
Torturom, Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu lub Karaniu z 1987 r. Na
mocy tej Konwencji powołano „Komitet do zapobiegania torturom, nieludzkiemu
lub poniżającemu traktowaniu lub karaniu osób pozbawionych wolności”. Ma
on prawo wizytować wszelkie miejsca, gdzie przebywają osoby pozbawione wolności
przez władze publiczne. Działania te służyć mają umocnieniu ochrony tych osób.

Amerykański system ochrony praw człowieka


System ten określany jest inaczej mianem systemu panamerykańskiego. Powstał
i funkcjonuje w ramach Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), która została
utworzona na bazie Karty z Bogoty przyjętej w 1948 r. Również w 1948 r. przyjęto
Amerykańską Deklarację Praw i Obowiązków Człowieka. W kwestii praw człowieka
nie różni się ona znacząco od dokumentów przyjętych przez ONZ czy Radę Europy.
Należy jednak zauważyć, iż obok praw człowieka zawiera ona także 10 jego obowiąz-
ków.
Początkowo deklaracja traktowana była jako pozbawiona mocy prawnej. Jednak
po utworzeniu w 1959 roku Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka, Deklara-
cję zaczęto traktować jako tekst wiążący. Wspomniana Komisja początkowo pełniła
funkcje konsultacyjne i promocyjne, a w 1970 roku stała się organem Organizacji
Państw Amerykańskich.
We wrześniu 1969 r. w San Jose (Kostaryka) odbyła się Międzyamerykańska Kon-
ferencja Praw Człowieka. Opowiedziała się ona za przyjęciem Amerykańskiej Kon-
wencji o Prawach Człowieka. Konwencję podpisano 22 listopada 1969 r. (weszła
w życie dopiero 18.07.1978 r.). Treść Konwencji jest w dużym stopniu wzorowana
na Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Na mocy Konwencji powołano Amerykański Trybunał Praw Człowieka w San Jose.
Rozpoczął on działanie we wrześniu 1979 r. Stronami Konwencji jest ponad 30
państw obu kontynentów amerykańskich, nie ratyfikowały jej jednak Stany Zjedno-
czone i Kanada.
Międzynarodową kontrolę nad przestrzeganiem Konwencji sprawują dwa organy:
Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka i Międzyamerykański Trybunał Praw
Człowieka. Co roku Komisja składa Zgromadzeniu Ogólnemu Organizacji Państw
Amerykańskich sprawozdanie ze swej działalności. Państwa - strony Konwencji na żą-
danie Komisji mają obowiązek przedłożyć jej informacje dotyczące stopnia realizacji
przez prawo wewnętrzne tych państw postanowień Konwencji. Natomiast poszcze-

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 51


Jakub Knabe

gólne osoby lub grupy osób mogą składać Komisji petycje zawierające skargi na po-
gwałcenia praw człowieka uznane w konwencji.
Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka działa na wniosek państw - stron
konwencji. Może rozpatrywać daną sprawę tylko wtedy, gdy tok postępowania we-
wnątrzpaństwowego został wyczerpany. Państwo - strona Konwencji może w każdej
chwili poprosić Trybunał o interpretację postanowień konwencji lub innych traktatów
dotyczących ochrony praw człowieka w państwach amerykańskich. Na życzenie każ-
dego państwa - członka Trybunał może wydawać opinie o zgodności jakiejkolwiek
ustawy danego państwa z Konwencją i innymi, dotyczącymi praw człowieka, umo-
wami zawartymi przez państwa należące do OPA. Wyroki Trybunału są ostateczne
i wiążące państwa - strony Konwencji. Trybunał corocznie przedkłada Zgromadzeniu
Ogólnemu OPA sprawozdanie ze swej działalności.
Efektywność amerykańskiego systemu ochrony praw człowieka jest znacznie niż-
sza niż systemu europejskiego, a jego zakres tematyczny również mniejszy. Powodem
tego stanu rzeczy jest m.in. duże zróżnicowanie państw amerykańskich zarówno
pod względem poziomu rozwoju gospodarczego, jak i poziomu wykształcenia społe-
czeństwa. Brak też ugruntowanych tradycji demokratycznych w wielu państwach tego
regionu. Wiele z nich odczuwa brak pracowników z wykształceniem prawniczym
przygotowanych do czuwania nad przestrzeganiem praw człowieka i podstawowych
wolności. Można powiedzieć więc, że system ten nie spełnia należycie pokładanych
w nim nadziei.

Afrykański system ochrony praw człowieka


Afrykański system ochrony praw człowieka powstał za sprawą Organizacji Jedno-
ści Afrykańskiej (OJA). Organizację tę powołano do życia 25 maja 1963 r. na Konfe-
rencji szefów państw afrykańskich w Addis Abebie. OJA pracuje nad umacnianiem
jedności i solidarności państw afrykańskich, dąży do stworzenia narodom Afryki lep-
szych warunków bytu, popiera współpracę międzynarodową zgodnie z Kartą Naro-
dów Zjednoczonych i Powszechną Deklaracją Praw Człowieka.
Przywódcy państw afrykańskich należących do OJA na spotkaniu 26 lipca 1981 r.
jednomyślnie przyjęli Afrykańską Kartę Praw Człowieka i Ludów (weszła w życie
21.10.1986 r.). Obecnie do Karty należy ponad 50 państw afrykańskich.
Karta ma się przyczyniać do osiągnięcia przez ludy Afryki wolności, równości,
sprawiedliwości i godności. Ma sprzyjać wykorzenieniu w Afryce wszelkich form ko-
lonializmu, rasizmu, apartheidu i wszelkiego rodzaju dyskryminacji, zwłaszcza opartej
na rasie, kolorze skóry, przynależności do grup etnicznych, płci, języku, religii lub
poglądach politycznych. Bierze ona pod uwagę zalety i wartości cywilizacji afrykań-
skiej, uznaje, że korzystanie z praw wymaga również wykonywania obowiązków. Za-
kłada, że szczególną uwagę należy przywiązywać do prawa do rozwoju. Wzorem Po-
wszechnej Deklaracji Praw Człowieka zawiera ona również prawa ekonomiczne, so-
cjalne i kulturalne.

52 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona

Karta zawiera wiele postanowień odnoszących się do specyficznej sytuacji histo-


rycznej, etnicznej i kulturowej kontynentu afrykańskiego. Stanowi, że wszyscy ludzie
są równi i powinni mieć te same prawa. Nic nie usprawiedliwia dominacji jednego lu-
du nad innym. Karta stwierdza także, że wszystkie ludy mają prawo do międzynaro-
dowego pokoju i bezpieczeństwa. W stosunkach między państwami afrykańskimi
winny rządzić zasady solidarności i przyjaźni.
Oryginalną częścią Karty są postanowienia o obowiązkach człowieka wobec swo-
jej rodziny, społeczeństwa, państwa i innych prawnie uznanych wspólnot, a także
wobec społeczności międzynarodowej.
Na mocy Karty, w ramach OJA, została powołana Afrykańska Komisja Praw
Człowieka i Ludów. Do zadań Komisji należy promowanie praw człowieka w Afryce
poprzez: gromadzenie dokumentów; podejmowanie studiów i badań dotyczących
problemów afrykańskich w obszarze praw człowieka; organizowanie seminariów,
sympozjów, konferencji; upowszechnianie informacji propagujących poszanowanie
praw człowieka; zachęcanie do tworzenia instytucji narodowych zajmujących się pra-
wami człowieka; przedstawianie rządom swoich opinii i rekomendacji; wykładnia
przepisów Karty na życzenie państw - członków OJA oraz instytucji OJA bądź orga-
nizacji uznawanych przez OJA. Do Komisji należy także wykonywanie innych zadań
powierzonych jej przez Zgromadzenie Głów Państw i Rządów OJA.
Komisja może przyjmować komunikaty dotyczące przestrzegania praw człowieka.
Jeśli z tych komunikatów będzie wynikać, że występuje seria poważnych i masowych
pogwałceń praw człowieka, Komisja może zwrócić uwagę na to zjawisko Zgroma-
dzeniu Głów Państw i Rządów OJA. Każde państwo powinno co 2 lata, od wejścia
wobec niego w życie postanowień Karty, przedkładać sprawozdanie o podejmowa-
nych przez nie środkach zmierzających do realizacji praw człowieka uznanych w Kar-
cie.
Karta cechuje się wysokim stopniem ogólności uznanych w niej praw. Niestety,
kontrola międzynarodowa nad przestrzeganiem jej postanowień jest niewielka. Wyni-
ka to z tego, że państwa afrykańskie próbują godzić wymogi prawa do rozwoju,
zwłaszcza ekonomicznego, z prawami człowieka. Nie zawsze jednak prawa człowieka
są należycie zharmonizowane z wymogami rozwoju. Co więcej, Afrykańska Komisja
Praw Człowieka i Ludów przeżywa często duże trudności materialne, co uniemożliwia
jej należytą realizację powierzonych jej zadań. Poważny problem stanowi także brak
wykwalifikowanej kadry prawniczej, która mogłaby zajmować się problemami ludno-
ści i dochodzić realizacji należnych jej praw.

Arabski system ochrony praw człowieka


Arabski system ochrony praw człowieka stworzyła Liga Państw Arabskich (LPA).
Organizacja ta powstała 22 marca 1945 r. na Konferencji Państw Arabskich w Kairze.
Liga prowadzi rozbudowaną aktywność polityczną zmierzającą do ugruntowania nie-
podległości państw arabskich. Jej celem jest również rozwijanie współpracy ekono-
micznej, naukowej i technicznej między tymi państwami. Do Ligi należą 22 państwa,

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 53


Jakub Knabe

jednak jest ona organizacją stosunkowo mało efektywną, ponieważ między jej człon-
kami występują duże różnice ustrojowe, a także niekiedy ostre sprzeczności interesów.
W sferze ochrony praw człowieka najważniejszym osiągnięciem Ligi Państw Arab-
skich było przyjęcie 15 września 1994 r. Arabskiej Karty Praw Człowieka. Do dzisiaj
nie weszła ona jednak w życie, gdyż nie uzyskała wymaganej liczby 7 ratyfikacji.
W związku z tym, w dalszym ciągu jej treść należy traktować jako postulaty, które
dopiero w przyszłości mogą doczekać się pełnej realizacji. Warto także zauważyć, że
część państw arabskich jest już stroną Karty Afrykańskiej. Należą one zatem równo-
cześnie do dwóch regionalnych systemów ochrony praw człowieka.
Karta zawiera większość praw człowieka i podstawowych wolności proklamowa-
nych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Podobnie jak Deklaracja, zawiera
zarówno prawa osobiste i polityczne, jak i prawa ekonomiczne, socjalne i kulturalne,
a także wartości właściwe wyłącznie dla państw arabskich. Uznaje równość mężczyzn
i kobiet, a także fundamentalne zasady dotyczące praw oskarżonego. Karta zabrania
stosowania tortur, okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Pewne pra-
wa są w niej jednak pominięte, m.in.: zakaz stosowania niewolnictwa, które występuje
nadal w niektórych krajach, czy też prawo do zmiany religii.
Środki kontroli międzynarodowej przestrzegania postanowień Karty są ograni-
czone. Jest to zrozumiałe, ponieważ w wielu państwach arabskich prawa człowieka są
w jaskrawy sposób łamane, a rządy tych państw niechętnie odnoszą się do organizacji
pozarządowych, które krytycznie oceniają sytuację praw człowieka w tych krajach.
Do kontroli nad przestrzeganiem praw uznanych w Karcie ma być powołany
Komitet ekspertów w dziedzinie praw człowieka. Ma to nastąpić w ciągu 6 miesięcy
od wejścia Karty w życie. Państwa - strony Karty mają przedkładać Komitetowi spra-
wozdania z przestrzegania postanowień Karty. Pierwsze sprawozdanie ma być złożo-
ne w ciągu roku od daty przystąpienia danego państwa do Karty, następne mają być
składane periodycznie co 3 lata, a także na żądanie Komitetu. Komitet ma analizować
sprawozdania państw i na tej podstawie przedstawiać opinie i komentarze Komisji
Praw Człowieka Ligi Państw Arabskich (organowi LPA zajmującemu się wszelkimi
problemami dotyczącymi realizacji i ochrony praw człowieka). Tak skonstruowany
mechanizm kontroli międzynarodowej nad przestrzeganiem Karty jest jednak mało
efektywny.
Niewątpliwa specyfika świata arabskiego wiąże się z oparciem jego funkcjonowa-
nia na normach kształtowanych przez prawo islamu – szariat. Logiczna staje się zatem
niemożność zaakceptowania przez państwa arabskie organizacji, której działalność
przyczyniłaby się do stworzenia wzorców postępowania odmiennych, a nawet
sprzecznych z uświęconymi tradycjami i zwyczajami. Podejmowane próby wskazują
wprawdzie, że intencje ochrony praw człowieka istnieją, ale trzeba pamiętać, iż nie-
zwykle trudne jest dokonanie zmian w przedmiocie tego, co w świadomości społecz-
nej przyjmowane jest za święte i niezmienne.

54 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Prawa jednostki w prawie międzynarodowym i ich ochrona

Podsumowanie
Powyżej przedstawiono jedynie systemy międzynarodowe i regionalne oparte
na wiążących prawnie konwencjach międzynarodowych dotyczących praw człowieka.
Poza zasięgiem rozważań pozostały wysiłki podejmowane na rzecz ochrony praw
człowieka w ramach innych mechanizmów międzynarodowych, np. w ramach Orga-
nizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Zobowiązania państw dotyczące
praw człowieka, podejmowane w ramach OBWE, mają jedynie charakter polityczny
i moralny. Nie oznacza to, że są mało ważne, lecz że nie są to zobowiązania prawno-
międzynarodowe.
Międzynarodowe systemy ochrony praw człowieka, w tym również systemy re-
gionalne, odgrywają wyłącznie rolę pomocniczą w kształtowaniu poziomu ochrony
praw człowieka. O tym czy człowiek może korzystać w pełni z przysługujących mu
praw, decyduje sytuacja w kraju, w którym ów człowiek mieszka. Rola systemów mię-
dzynarodowych sprowadza się do pewnej formy zewnętrznej kontroli nad systemami
krajowymi i prób ich ewentualnego korygowania. Ukształtowane w ramach międzyna-
rodowych systemów mechanizmy mają z jednej strony, dzięki skargom, umożliwić
ludziom dochodzenie ich naruszonych praw w sytuacji, w której krajowe instytucje nie
działają prawidłowo, z drugiej zaś, poprzez system sprawozdań, pozwalają na regular-
ną ocenę stanu przestrzegania określonych kategorii praw człowieka. W praktyce jed-
nak, poziom ochrony i sprawność działania tych systemów i implementowanych
przez nie mechanizmów nie jest w pełni zadowalająca.

Literatura: Banaszak B., Prawo konstytucyjne, Wyd. 3, Warszawa 2004; Banaszak B.,
Preisner A., Prawo konstytucyjne, Wyd. 2, Wrocław 1993; Banaszak B., Bisztyga A.,
Complak K., Jabłoński M., Wieruszewski R., Wójtowicz K., System ochrony praw czło-
wieka, Wyd. 1, Kraków 2003; Łopatka A., Międzynarodowe prawo praw człowieka, War-
szawa 1998; Malinowska I., Prawa człowieka i ich ochrona międzynarodowa, Warszawa
1996; Malinowska I., Prawa człowieka w Unii Europejskiej, Warszawa 2005; Symonides J.,
Międzynarodowa ochrona praw człowieka, Warszawa 1977; Resich Z., Międzynarodowa ochro-
na praw człowieka, Warszawa 1981.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 55


TOMASZ KARASEK

Globalny kontrast

Żyjemy w dobie dynamicznego rozwoju gospodarczego i stabilnego wzrostu po-


ziomu życia. Globalizacja i procesy integracyjne na poziomie międzynarodowym pro-
wadzą do znoszenia barier w światowym handlu, co sprzyja utrwalaniu tego trendu.
Jednak nie wszystkie regiony rozwijają się w równym tempie. Nie wszystkie korzystają
z ułatwień w handlu i równego dostępu do rynków. Jedną z najbardziej niepokojących
tendencji ostatnich dziesięcioleci jest pogłębiająca się przepaść między krajami wyso-
ko rozwiniętymi a resztą państw. Te dwa światy określa się mianem bogatej Północy
i biednego Południa. Warto przyjrzeć się bliżej przyczynom tego zjawiska, działaniom
podejmowanym by mu przeciwdziałać oraz możliwym kierunkom zmian w przyszło-
ści.
Już w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia pojawiła się idea opisu dyspro-
porcji w poziomie życia i bogactwa jako podziału świata na bogatą Północ i biedne
Południe. Wtedy też Willy Brandt, polityk niemiecki, kanclerz RFN, zaproponował
równoleżnik 30° szerokości geograficznej północnej jako granicę w tym podziale.
Lata osiemdziesiąte przyniosły ożywioną dyskusję na temat aż nadto widocznych róż-
nic między tymi regionami (m.in. w wyniku publikacji w 1980 r. Raportu Brandta do-
tyczącego zagadnień rozwoju państw świata) i tym samym popularyzację koncepcji
Północ – Południe. Współcześnie jest ona rzadziej używana, a nawet poddawana
krytyce ze względu na niedokładne odwzorowanie przebiegu podziałów w rozwoju na
świecie (jej przeciwnicy zwracają uwagę m.in. na Australię jako państwo półkuli połu-
dniowej, ale kwalifikowane do Północy). Trudno jednak uznać, że nie ma żadnej za-
leżności między stopniem rozwoju i położeniem kraju. (Ryc.1).

56 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Globalny kontrast

Ryc. 1 Podział świata na bogatą Północ i biedne Południe. Źródło: en.wikipedia.org.

Obecnie do Północy zalicza się państwa europejskie, USA, Kanadę, Australię,


Nową Zelandię oraz kraje rozwinięte w Azji (Japonia, Korea Południowa, Singapur,
Hong Kong, Tajwan). Pozostałe uznaje się za państwa Południa. Kryterium podziału
jest proste: stopień rozwoju danego państwa. Ale w jaki sposób go określić? Jednym
z podstawowych mierników jest PKB per capita (według siły nabywczej – Purchasing
Power Parity), jednak nie uwzględnia on aspektów społecznych rozwoju, dlatego cza-
sem zniekształca rzeczywistość. Klasycznym przykładem jest tu Arabia Saudyjska,
której PKB per capita PPP dzięki dużym zyskom ze sprzedaży ropy naftowej wyniósł
w 2006 r. 13600$ 1 , czyli niewiele mniej niż Polski (14300$), lecz tylko 78,8% populacji
kraju w wieku 15 i więcej lat posiadło umiejętność czytania i pisania (w Polsce –
99,8%).
Innym często wykorzystywanym miernikiem jest stosowany przez ONZ Human
Development Index (HDI). W jego skład wchodzą m.in. dwa wyżej wymienione
wskaźniki oraz oczekiwana długość życia. Im wyższą przyjmuje on wartość, tym wyż-
szy poziom życia w danym kraju. Poza nim do określenia podziału na Północ – Połu-
dnie wykorzystuje się także inne mierniki, jak np. HPI (Human Poverty Index), ale już
sam rozkład HDI pozwala dostrzec zasadność koncepcji (Ryc.2).

1
Dane dotyczące PKB, oczekiwanej długości życia oraz wskaźnika umiejętności czytania i pisania
pochodzą z The Wolrd Factbook 2007.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 57


Tomasz Karasek

██ HDI > 0,800 ██ 0,500 < HDI < 0,800 ██ HDI < 0,500 ██ Brak danych

Ryc. 2 Kraje świata według wskaźnika HDI. Źródło: en.wikipedia.org.

Szczególnie duże różnice występują między krajami afrykańskimi a USA, Kanadą


i krajami Europy Zachodniej. Średni HDI krajów słabo rozwiniętych (wśród nich 29
z 31 położonych jest w Afryce) wynosi 0,464 2 , zaś USA 0,948. Oczekiwana długość
życia w Zambii to ok. 38,5 roku, czyli tyle, ile w Europie Zachodniej u progu XX
wieku. W wielu krajach afrykańskich jest ona niższa niż jeszcze dwadzieścia lat temu,
co jest wynikiem tragicznej w skutkach epidemii AIDS. Wartości podstawowych
wskaźników dla kilku wybranych krajów przedstawiono w Tab.1.

Tab.1 Podstawowe wskaźniki rozwoju dla wybranych państw świata. Źródło: Opracowanie
własne na podstawie: The Wolrd Factbook 2007 oraz Human Development Report 2006. Dane
za rok 2006. * - dane za rok 2004.
Norwegia USA Polska Brazylia Indie Zambia
HDI (miejsce w
0,965 (1.) 0,948 (9.) 0,862 (37.) 0,792 (69.) 0,611 (126.) 0,407 (166.)
rankingu)*
PKB per capita
46300 44000 14300 8800 3800 1000
PPP (w mld $)
Oczekiwana
długość życia 79,67 78,00 75,19 72,24 68,59 38,44
(w latach)
Wskaźnik osób
umiejących 100 % 99 % 99,8 % 88,6 % 61 % 80,6 %
czytać i pisać
Śmiertelność
dzieci 3,64 6,37 7,07 27,62 34,61 100,71
(w os./tys. ży-

2
Dane dotyczące HDI pochodzą z Human Development Report 2006.

58 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Globalny kontrast

wych urodzeń)
Część populacji
żyjąca poniżej brak danych 12 % 17 % 31 % 25 % 86 % (1993)
progu ubóstwa

Pytając o przyczyny tak dużych dysproporcji należałoby zacząć od analizy histo-


rycznej. Znaczna część krajów Południa uzyskała niepodległość w okresie schyłku ery
kolonializmu, czyli stosunkowo niedawno. Młode państwa, o niestabilnej sytuacji poli-
tycznej, wielokrotnie wstrząsane były zamachami stanu i konfliktami zbrojnymi,
by wspomnieć tylko ten toczący się teraz w Darfurze (Sudan). Rządzący prowadzili
nieudolną, a często także rabunkową politykę gospodarczą. Ręcznie sterując gospo-
darką, m.in. poprzez nacjonalizację przedsiębiorstw, doprowadzali do nieefektywno-
ści wykorzystania zasobów i zubożenia społeczeństwa. Brak elementarnej wiedzy
ekonomicznej lub niczym nieuzasadniona wiara w to, że prawa ekonomii nie zadziała-
ją, skutkowały podejmowaniem decyzji, które nieuchronnie kończyły się załamaniem
gospodarki (np. finansowanie deficytu budżetowego dodrukiem pieniądza). Obecnie
taki kryzys przeżywa Zimbabwe, w którym bezrobocie sięga 80 %, a inflacja na koniec
roku może wynieść 100000 % według analityków Międzynarodowego Funduszu Wa-
lutowego. Jedną z głównych przyczyn tej sytuacji była zarządzona przez prezydenta
Roberta Mugabe parcelacja farm białych właścicieli i rozdzielenie ich między czarnych
mieszkańców kraju, którzy nie mieli odpowiedniej wiedzy i umiejętności, by wykorzy-
stać je równie efektywnie, przez co spadła produkcja rolna, filar gospodarki Zimbab-
we (w 1996 r. w rolnictwie zatrudnionych było 2/3 mieszkańców kraju). Co więcej,
w wielu państwach Południa krajowe rynki finansowe są słabo rozwinięte i silnie kon-
trolowane przez władze. Inwestycje muszą być finansowane przez kapitał zagranicz-
ny, co pogłębia zadłużenie zagraniczne tych krajów. Mimo wielu prób redukcji i re-
strukturyzacji długów większość państw nadal nie potrafi uwolnić się z pułapki zadłu-
żenia. Zacofanie technologiczne i brak środków na inwestycje sprawiają, że głównym
towarem eksportowym tych krajów są surowce naturalne i produkty rolne, których
ceny są znacznie niższe od cen wyrobów gotowych. Dodatkowo na obniżenie cen
wpływa nierówna konkurencja ze strony Północy. Polega ona na subsydiowaniu wła-
snej produkcji oraz nakładaniu wysokich ceł na artykuły rolne, przez co ceny krajo-
wych wyrobów stają się bardziej konkurencyjne (rolnicy otrzymują mniejsze dochody
ze sprzedaży, ale władze wypłacają im pieniądze, pozwalające to zrekompensować)
na rynku wewnętrznym i zewnętrznym, co czyni import z państw Południa mało
opłacalnym. Największe cła i subsydia rolne stosuje Unia Europejska – rocznie ok. 33
mld $ (PKB PPP wspomnianego Zimbabwe wynosi 25,36 mld $), lecz Stany Zjedno-
czone również stosują podobne praktyki. Najwięcej środków dotąd przeznaczano
na dopłaty do uprawy bawełny – co roku blisko 4 mld $. Działania te są uzasadniane
chęcią ochrony miejsc pracy. Jak pokazuje przykład USA jest to realne zagrożenie:
mimo stosowania barier importowych (zwłaszcza na wyroby z Chin) zatrudnienie
w przemyśle tekstylnym spadło od roku 2000 o 300 tys. osób. Z drugiej strony ubó-

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 59


Tomasz Karasek

stwo państw Południa zmniejsza ich zdolność do importu towarów z krajów Północy,
co z kolei decyduje o tym, że te nie mogą w pełni wykorzystać potencjalnego popytu
na rynkach międzynarodowych. Czy znajdzie się na to lekarstwo?
Próby zniesienia barier w handlu międzynarodowym są podejmowane w ramach
rund negocjacyjnych Światowej Organizacji Handlu (WTO). Ostatnia, dotycząca wła-
śnie liberalizacji handlu artykułami rolnymi (korzystna dla Południa) i przemysłowymi
(korzystna dla Północy) to rozpoczęta w listopadzie 2001 r. runda z Doha. Zainaugu-
rowana podczas czwartej konferencji ministerialnej (najwyższy organ WTO) w Doha
(Katar) miała się zakończyć w ciągu czterech lat. Początkowo rozmowy nie przynosiły
rezultatów, ale kolejnej szansy na porozumienie szukano w trakcie piątej konferencji
ministerialnej w Cancun (Meksyk) w 2003 r. Ta zaś w pełni ukazała jak palącym pro-
blemem są bariery w handlu. Lee Kyung Hai, rolnik z Korei Pd., prezydent Koreań-
skiej Federacji Rolników i Rybaków zrzeszającej ponad 3,5 mln członków, 10 paź-
dziernika 2003 r. na koniec marszu przeciwko polityce handlowej WTO popełnił sa-
mobójstwo. Siedem miesięcy wcześniej prowadził głodówkę w siedzibie WTO, którą
powszechnie zignorowano. Mimo to, jedynym rezultatem konferencji było stworzenie
koalicji państw rozwijających się, G 20, pod przewodnictwem Chin, Indii oraz Brazy-
lii, która prowadziła negocjacje z UE, USA i Japonią. Kolejne pertraktacje m.in.
w Genewie, Paryżu i podczas szóstej konferencji ministerialnej w Hongkongu
w grudniu 2005 r. także były zrywane, choć porozumienie było dość blisko. W czerw-
cu 2006 r. po ponownym szczycie w Genewie negocjacje w ramach rundy zawieszo-
no. Rozmowy ostatniej szansy odbyły się w czerwcu br. w Poczdamie w ramach nie-
formalnej grupy G 4, którą tworzyły USA, UE, Indie i Brazylia. Porozumienia nie
osiągnięto. Znacznie oddala to szansę pozytywnego zakończenia negocjacji w ramach
rundy z Doha, bowiem 30 czerwca 2007 r. wygasł mandat prezydenta USA do samo-
dzielnego kształtowania umowy ze strony USA. Pozwalało to na zawarcie kompromi-
su, który następnie musiałby być tylko zatwierdzony przez Kongres. Teraz do ewen-
tualnego porozumienia Kongres może wprowadzić własne poprawki, co spowoduje
powrót do rozmów i znaczne wydłużenie całego procesu. Jedynym istotnym rezulta-
tem rundy jest obniżenie dopłat do upraw bawełny w USA. Amerykańska organizacja
pozarządowa Oxfam America w raporcie opublikowanym w czerwcu br. prognozuje,
że dalsze działania w tym kierunku mogą doprowadzić do zwiększenia dochodu
państw Afryki Zachodniej o kwotę, za którą będzie można wyżywić 1 mln dzieci lub
opłacić edukację 2 mln.
Przez większą część negocjacji przeszkodą na drodze ku porozumieniu był brak
zgody UE i USA co do wysokości redukcji subsydiów i ceł, a każda ze stron starała
się narzucić drugiej większe obniżki. Dopiero w Poczdamie przemówiły jednym gło-
sem, jednak tu państwa rozwijające się uznały proponowane ustępstwa za niewspół-
mierne do żądań wobec nich. Tym samym wizja liberalizacji światowego handlu, która
mogłaby znacznie poprawić sytuację Południa, oddala się. Jaka przyszłość czeka tę
część świata?

60 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Globalny kontrast

Współczesna gospodarka oparta jest na wiedzy i umiejętnościach, które stały się


kluczowymi czynnikami decydującymi o sile gospodarczej kraju. Tym samym na zna-
czeniu traci tradycyjny model wywodzący pozycję ekonomiczną państwa z zasobów,
zwłaszcza surowców mineralnych, jakimi ono dysponuje. Oczywiście surowce, szcze-
gólnie energetyczne, są nadal istotne i pozwalają ich dysponentom wpływać na sytu-
ację gospodarczą i polityczną. Stało się tak podczas pierwszego kryzysu paliwowego w
1973 r., gdy kraje OPEC (organizacja międzynarodowa - kartel zrzeszający państwa
wydobywające ropę naftową) nałożyły embargo na USA po wybuchu wojny izraelsko-
arabskiej. Również współcześnie Rosja używa kurka od rurociągu z gazem jako jedne-
go z najskuteczniejszych narzędzi swojej polityki zagranicznej. W większości przypad-
ków surowce naturalne nie decydują jednak o pozycji gospodarczej państw.
W najbliższym czasie trudno upatrywać szans na rozwój Południa w wysokich
technologiach i dobrze wykształconych pracownikach, choć udaje się to niektórym
krajom: Indie znalazły swoje miejsce na światowym rynku informatycznym. Inne pań-
stwa mogą szukać swojej szansy w globalizacji. W erze łatwej i szybkiej komunikacji,
gdy transport staje się coraz mniejszym problemem, produkt trafiający do rąk konsu-
menta jest często efektem połączenia części wytwarzanych w różnych krajach świata.
W tej specjalizacji mogą upatrywać swej szansy kraje Południa. Osiągając przewagę
komparatywną (tzn. są w stanie wytworzyć dane dobro po cenie relatywnie niższej niż
pozostałe kraje) stają się łakomym kąskiem dla międzynarodowych koncernów, które
lokują swoje zakłady produkcyjne na całym świecie. Głównym zadaniem rządów jest
stworzenie przyjaznych warunków do inwestowania. Najpopularniejszym przykładem
są Chiny, przyciągające producentów tekstyliów, w tym polską firmę LPP, właściciela
marki Reserved, która większość swej odzieży szyje właśnie w Państwie Środka. In-
nym przykładem jest Malezja, gdzie produkuje się znaczną część elektronicznych
podzespołów obecnych w naszych urządzeniach RTV/AGD.
Niewątpliwie korzystne dla Południa byłoby zakończenie kompromisem negocja-
cji w ramach rundy z Doha. Obecnie jest to mało prawdopodobne ze względu
na niechęć polityków do działania wbrew woli swoich wyborców, a, co oczywiste,
rolnicy nie chcą zniesienia dopłat. Jednak rozwijające się społeczeństwo obywatelskie,
mające udział w powstającym właśnie partycypacyjnym modelu rządzenia, może
zmienić tę sytuację. Liczne organizacje pozarządowe zwracają uwagę na problemy
Południa, edukując społeczeństwo i domagając się stosownych działań ze strony rzą-
du. Dzięki internetowi docierają do szerokich kręgów odbiorców: ostatnio popular-
ność zyskała inicjatywa One (one.org) przeciwko ubóstwie, którą poparło już prawie
2,5 mln ludzi. Jeżeli te liczby będą rosnąć, to za jakiś czas politycy zrozumieją, że duża
część ich elektoratu popiera zmiany i być może do tych zmian doprowadzą.
Świat podzielony to świat niestabilny, a ubogie regiony to miejsca narastania nie-
pokojów społecznych i zarzewia konfliktów. Kto wie w jak dużym stopniu zła sytu-
acja gospodarcza i widoczne różnice między Północą a Południem przyczyniły się do
rozwoju współczesnego terroryzmu. Dlatego uzdrowienie tego stanu rzeczy powinno
być jednym z priorytetów dla polityków obu stron. Tymczasem mimo wielu podej-

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 61


Tomasz Karasek

mowanych działań brakuje ustępstw dających nadzieję na powolne, ale stabilne wy-
chodzenie Południa z biedy. Może warto skończyć z myśleniem w kategorii konfliktu
interesów między Północą a Południem. Przecież zmiana tej przygnębiającej sytuacji
powinna być naszym wspólnym celem.

Literatura: Begg D., Fischer S., Dornbusch R., Makroekonomia, PWE Warszawa 2003;
Bendyk E., Kooperacja zamiast korporacji, w: Niezbędnik inteligenta Polityka nr 25, 24 VI
2006; Bendyk E., Zęby w bawełnie, w: Niezbędnik inteligenta, Polityka nr 50, 16 XII 2006;
Dołęga J., Gradziuk A., Konferencja Ministerialna WTO w Hongkongu 13-18 grudnia 2005
r. w: Biuletyn Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, 20 XII 2005; Gradziuk A., Przy-
czyny i konsekwencje zawieszenia negocjacji WTO w ramach Doha Development Agenda w: Biule-
tyn Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, 27 VII 2006; Khor M., WTO: Why Post-
dam Failed w: Economic and Political Weekly 30 VI 2007; red. Oziewicz E., Przemiany we
współczesnej gospodarce światowej, PWE Warszawa 2006; World Development Report 2006,
United Nations Development Programme, Palgrave Macmillan Nowy Jork 2006.

Źródła internetowe: The World Factbook –


www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/index.html;
en.wikipedia.org; www.oxfamamerica.org; www.ocf.berkeley.edu; one.org.

62 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


KAROL WAŻNY

Cyberprzestępczość
i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji

Cybercywilizacja
Początki tego, co dzisiaj nazywamy Internetem sięgają końca lat 60-tych ubiegłego
wieku. O historii tej globalnej dziś sieci komputerowej najlepiej czerpać z najdosko-
nalszych arkanów Internetu, jakimi są z pewnością strony internetowej encyklopedii
Wikipedia. Pod hasłem Historia Internetu dowiadujemy się, że byt tego informatycznego
projektu rozpoczyna się „29 września 1969 roku, kiedy to w Uniwersytecie Kalifornij-
skim w Los Angeles (UCLA), a wkrótce potem w trzech następnych uniwersytetach,
zainstalowano w ramach eksperymentu finansowanego przez ARPA (Advanced Rese-
arch Project Agency, zajmującą się koordynowaniem badań naukowych na potrzeby
wojska) pierwsze węzły sieci ARPANET - bezpośredniego przodka dzisiejszego In-
ternetu. Eksperyment miał zbadać możliwość zbudowania sieci komputerowej
bez wyróżnionego punktu centralnego, która mogłaby funkcjonować nawet pomimo
uszkodzenia pewnej jej części” 1 . Od powstania Internetu do momentu, w którym
piszę ten artykuł minęło niecałe 40 lat. W tym czasie z niewielkiej sieci łączącej kilka-
naście komputerów, stworzonej wyłącznie na potrzeby wojskowe, Internet nieustan-
nie ewoluował osiągając na początku XXI wieku status globalnej infostrady. W Euro-
pie Zachodniej oraz Stanach Zjednoczonych dostęp do sieci deklaruje obecnie zdecy-
dowana większość społeczeństwa 2 . Tendencja wznosząca dotyczy również Polski 3
i innych krajów byłego bloku wschodniego. Można pokusić się o stwierdzenie, że
nigdy wcześniej żadna nowa technologia nie uzależniła od siebie ludzkości w tak za-
wrotnym tempie.
W latach 60-tach ubiegłego wieku, dla zobrazowania zmian, jakie miały nadejść
w związku z potokiem informacji zalewającym użytkownika mediów, powstał w ja-
pońskim środowisku naukowym termin społeczeństwo informacyjne 4 . Podstawowym do-
brem, jakiego oczekują przedstawiciele takiego społeczeństwa, równie cennym jak
dobra materialne, jest niematerialna informacja. Rewolucyjne dla społeczeństwa in-

1
http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Internetu
2
http://www.statistics.gov.uk/cci/nugget.asp?id=8
3
TNS OBOP: Polska w sieci: Sondaż zrealizowany w dniu 7 lipca 2005 r. na reprezentatywnej
próbie 1000 mieszkańców Polski powyżej 15 roku życia
4
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spo%C5%82ecze%C5%84stwo_informacyjne

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 63


Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji

formacyjnego stało się wprowadzenie na rynek usług Internetu, który umożliwił swo-
bodną, praktycznie niczym nie ograniczoną wymianę danych. Powoli, lecz systema-
tycznie Internet wypiera(ł) inne środki masowego przekazu oraz komunikacji, co do-
prowadziło część badaczy i publicystów do wniosku, że pojęcie społeczeństwa informacyj-
nego nie jest właściwym terminem dla określenia rewolucyjnych zmian, do jakich do-
szło pod wpływem globalnej sieci. Uznano, że upowszechnianie się Internetu dopro-
wadza do stopniowego przedefiniowywania terminu cywilizacja. Pogląd ten stał się
szczególnie popularny wśród naukowców amerykańskich. W ten sposób zaczęto co-
raz częściej definiować nowy charakter współczesnej cywilizacji jako cywilizację in-
formacyjną, a nawet cybercywilizację. Na dowód jej istnienia wskazuje się upowszech-
nienie takich przykładowych zjawisk i terminów jak: e-społeczeństwo, e-praca, e-banki,
sklepy internetowe, portale społecznościowe i wiele innych. Pojęcie cybercywilizacji nie doczeka-
ło się jednak jednolitej definicji i nie zyskało powszechnej, naukowej akceptacji. Stąd
prostszym i bardziej racjonalnym rozwiązaniem wciąż jest stosowanie wspomnianego
i uznanego społeczeństwa informacyjnego.
Niezależnie jednak od problemów definicyjnych i sporów doktrynalnych, zauwa-
żyć należy, że istnienie Internetu pociąga za sobą nie tylko korzyści dla przeciętnego
człowieka, ale może mieć na niego również wpływ negatywny. Uczy nas o tym z resz-
tą historia. Każde wielkie odkrycie prędzej czy później stawało się częściową udręką
dla ludzkości. By wskazać kilka egzemplifikacji, wystarczy odwołać się do XX-
wiecznych wynalazków - dynamitu, bomby atomowej, radia, telewizji, samochodu
i samolotu, a nawet pozornie niegroźnej, wskazanej przez organizacje feministyczne
jako największy wynalazek poprzedniego stulecia – tabletki antykoncepcyjnej. Głupo-
ta i brak odpowiedzialności, a czasem zwyczajne szaleństwo podparte frustracją czy
nienawiścią, potrafiły uczynić z każdej cywilizacyjnej nowinki niebezpieczną broń
w rękach fanatyków. Nie inaczej wydarzenia potoczyły się w przypadku Internetu.
Globalna sieć nie tylko uprościła życie i umożliwiła realizację skrytych marzeń dla
milionów ludzi na całym świecie, ale stała się również sceną dla spektaklu, który za-
spokaja najgorsze żądze naszego gatunku.

Cyberprzestępczość
Negatywne konsekwencje, jakie niesie ze sobą cybercywilizacja można rozpatry-
wać na wielu płaszczyznach. Najbardziej doniosłe i społecznie szkodliwe to z pewno-
ścią zagrożenia o charakterze psychologicznym i społecznym. Do pierwszych zaliczyć
można skutki w postaci uzależnień – od Internetu samego w sobie lub od jego po-
szczególnych form zjawiskowych (surfowanie, komunikatory internetowe, portale rand-
kowe itp.). Dla uzależnionego internauty świat poza Internetem, potocznie zwany
Outernetem, stopniowo staje się utrapieniem. Systematyczny, wielogodzinny pobyt
w sieci doprowadza do rozluźnienia więzi społecznych, wyalienowania, a nawet nie-
zdolności do egzystowania w realnym świecie. Wspomnieć należy również o przy-
krych skutkach dla zdrowia – wadach wzroku, kręgosłupa i innych, charakterystycz-
nych dla „biurowego” trybu życia, schorzeniach.

64 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Karol Ważny

Prawdopodobnie największym zagrożeniem Internetu jest jednak jedna z jego


podstawowych cech – pozorna anonimowość, która dla przeciętnego użytkownika
sieci jest nie do ominięcia. Niezdolność internautów do rozpoznania nadawcy odczy-
tywanej w sieci informacji w połączeniu z ludzką naiwnością lub nieuwagą, doprowa-
dziła do wykształcenia się bardzo groźnego zjawiska społecznego zwanego cyberprze-
stępczością. Rozumiemy przez nią wszelką przestępczość, w której sieć komputerowa
wykorzystywana jest jako narzędzie, cel lub miejsce popełnienia przestępstwa 5 .
Wspomniana anonimowość i powszechność Internetu oraz brak odpowiednich za-
bezpieczeń po stronie użytkowników sieci, a także powolne działanie organów ściga-
nia sprawiają, że sieć Internetowa stała się w ostatnich latach idealnym środowiskiem
działania dla cyberprzestępczości. Jednak „określenie - nawet w dużym przybliżeniu –
(...) rozmiarów zjawiska przestępczości [internetowej] przerasta możliwości poznaw-
cze kryminologii. Badacze, reprezentujący tę dziedzinę wiedzy, wypowiadają się więc
albo na temat przestępczości ujawnionej, której rozmiary rejestrują statystyki policyj-
ne, albo prowadzą niezależne od tych statystyk ustalenia dotyczące rozpowszechnienia
zachować przestępczych w drodze badań ankietowanych. 6 ” Innym sposobem na zdo-
bycie wiedzy na temat skali cyberprzestępczości są badania prowadzone na zlecenie
firm produkujących oprogramowanie zabezpieczające przed atakami hackerów. Przy-
kładem mogą być analizy prowadzone przez amerykańskich potentatów softwa-
re’owych – McAffee (www.mcafee.com) oraz Symanteca (www.symantec.com). Jednak
walka organów ścigania z cyberprzestępczością wciąż należy do ich najtrudniejszego
zadania. „Według jednej z najbardziej lapidarnych charakterystyk przestępczości
komputerowej, sformułowanej przez oficera policji, jest to zjawisko, które odznacza
się czterema cechami: dużą «ciemną liczbą», niskim prawdopodobieństwem wykrycia
sprawcy, niechętnym informowaniem policji o zaistniałych incydentach przez po-
krzywdzonych oraz lekceważeniem przez nich środków bezpieczeństwa. 7 ” Powyższe
trudności wydają się idealnie sprzyjać rozkwitowi cyberprzestępczości. Potwierdzają
to wyniki raportu na temat przestępczości internetowej przeprowadzonego przez
McAffee w lipcu 2005 r. 8 . Coraz częściej pojedynczych hakerów zastępują bowiem

5
http://en.wikipedia.org/wiki/Cybercrime
6
A. Adamski, Prawo karne komputerowe, Warszawa 2000, s. 10
7
A. Adamski, Prawo karne komputerowe, Warszawa 2000, s. 17
8

http://www.softmart.com/mcafee/docs/McAfee%20NA%20Virtual%20Criminology%20Report.pdf

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 65


Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji

cybermafie, które rozszerzyły swoje działanie na skalę globalną. Dokument sporzą-


dzony na podstawie badań przeprowadzonych w kilku krajach świata (Wielka Bryta-
nia, Francja, Niemcy, Holandia, Hiszpania i Włochy) wylicza ponadto całą plejadę
cyberprzestępstw, które trapią użytkowników sieci na całym świecie, stając się zna-
komitym źródłem poznania współczesnych zagrożeń internetowych. Informacji
na temat samych rodzajów przestępstw, jak i sposobów ich penalizacji przez polski
wymiar sprawiedliwości dostarcza nam również rodzimy Kodeks Karny w rozdziale
XXXIII – Przestępstwa przeciwko ochronie informacji 9 . Artykuły 267. – 269b. okre-
ślają następujące przestępstwa: nielegalne uzyskiwanie informacji, niszczenie informa-
cji, szkoda w bazach danych, sabotaż komputerowy, zakłócenia pracy w sieci, bez-
prawne wykorzystywanie programów i danych. Część z nich (art. 268a., 269a. i 269b.)
dodana została do KK w ramach szerokiej nowelizacji z dn. 18 marca 2004 r. w celu
implementacji do rodzimego prawa, podpisanej przez Polskę, Konwencji o cyber-
przestępczości. Innym kodeksowym przestępstwem zaliczanym do tzw. przestępstw
komputerowych jest oszustwo komputerowe, o którym mowa w art. 287. KK. W prakty-
ce przeciętnego internauty powyższe przepisy oznaczają włamania do systemu, nad-
użycia bankowe, kradzieże pieniędzy elektronicznych, prywatnych lub poufnych da-
nych czy rozpowszechnianie wirusów, trojanów i innego planktonu komputerowego.
Dane dotyczące kont bankowych, hasła dostępu, wartościowe bazy danych, dane pra-
cowników, szczegółowe opisy strategii działań w firmach, poufne dokumenty oraz
korespondencja – większość tych danych przechowywana jest obecnie na dyskach
twardych komputerów. Odwiedzanie niebezpiecznych stron, pobieranie plików nie-
wiadomego pochodzenia, dokonywanie zakupów przez Internet, czy też odczytywanie
zawartości korespondencji od nieznanych nadawców bez uprzedniego zabezpieczenia
systemu operacyjnego może sprowokować atak ze strony hackera, a w konsekwencji
utratę lub niepożądane wykorzystanie cennych informacji. Zagrożenie karne w przy-
padku powyższych przestępstw waha się od kary grzywny za nielegalne uzyskanie
informacji oraz niszczenie informacji do 8 lat pozbawienia wolności za sabotaż kom-
Przestępstwa komputerowe – statystyki wykrywalności przestępstw puterowy wymierzony
Źródło: http://www.policja.pl/portal.php?serwis=pol&dzial=3&id=1 przeciwko organom państwa.
W obliczu zmian
w sposobie
pojmowania
dzisiejszej
cywilizacji,
o których mowa
na początku,
z pewnością
warto zastanowić
się nad

9
Kodeks Karny z dn. 6 czerwca 1997 r. (Dz.U.97.88.553)

66 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Karol Ważny

zaostrzeniem przepisów karnych z rozdziału XXXIII w najbliższej przyszłości. Ana-


logiczne przestępstwo z art. 279 KK, tj. kradzież z włamaniem, obwarowane jest bo-
wiem zagrożeniem karnym do 10 lat pozbawienia wolności. Mimo lekkich niedocią-
gnięć polskiego ustawodawcy, warto zauważyć, że Polska należy do nielicznej grupy
państw, które jeszcze w latach 90-tych wprowadziły karalność hackingu (oprócz Pol-
ski m.in. USA, Wielka Brytania, Dania, Francja, Szwecja, Holandia). Dynamika zmian
w przemyśle informatycznym sprawia jednak, że niełatwo jest nadążyć twórcom pra-
wa za najnowszymi sposobami doskwierania społeczeństwu przez cyberprzestępców.
Dokonania znanych hackerów sprawiają ponadto, iż podatni na wpływy cybermafii
stają się nowi i coraz to młodsi hackerzy. Gangi cyberprzestępców stosują w celu ich
werbunku metody wykorzystywane dawniej przez KGB i FBI. Do armii hackerów
przystępują dzisiaj najzdolniejsi adepci informatyki z najlepszych szkół i ośrodków
akademickich z całego świata. Magnesem dla młodych zdolnych są oczywiście sława
i ogromne pieniądze.
Wspomniany McAffee Virtual Criminology Report jako współczesne przestępstwa
cybernetyczne wymienia również:
• Haracze – Dawniej niebezpieczne zbiry szantażowały właścicieli sklepów,
wymuszając na nich opłaty za tzw. protekcję. Dzisiaj e-przestępcy zmuszają
e-biznesmenów do płacenia nielegalnych opłat w celu uniknięcia ataków
na ich systemy informatyczne.
• Okradanie banków – Do niedawna głównym wrogiem bankierów byli wypo-
sażeni w broń palną przestępcy, którzy grożąc jej użyciem, okradali ich sejfy.
Współcześnie hackerzy wykorzystują słabość bankowych systemów zabezpie-
czeń w celu dokonania nielegalnych przelewów internetowych.
• Kradzieże kart kredytowych – Kiedyś karty kredytowe kradziono pojedynczo,
wykorzystując nieuwagę lub niewiedzę ich użytkowników. Dzisiaj hackerzy
włamują się do baz danych wielkich firm, by wykraść nie jedną, lecz tysiące
numerów kart kredytowych wraz z ich hasłami dostępu.
• Oszustwa giełdowe – Dawniej przestępcy kontaktowali się ze swoimi ofiarami
telefonicznie, podając się za maklerów giełdowych i oferując im kupno akcji
poszczególnych firm po sztucznie zawyżonej cenie. Obecnie areną działania
przestępców stał się Internet. Proceder rozpoczyna się od kupna tanich akcji
jakiejś firmy. Oszuści rozpowszechniają następnie fałszywe informacje bizne-
sowe na jej temat w celu zawyżenia cen tych akcji. Na końcu następuje sprze-
daż akcji nieświadomemu kupcowi po wyższej cenie.
• Phishing – Kiedyś wykorzystywano telefony w celu uzyskania informacji
na temat kont bankowych, podając się za pracownika banku rozmówcy.
Współcześnie wysyła się do swoich ofiar e-maile, które łudząco przypominają
korespondencję bankową. W treści zawarte są odnośniki do stron interneto-
wych (niemal identycznych jak oryginalne serwisy bankowe). Oszuści proszą
na nich o podanie kodów PIN do karty kredytowej swojej ofiary.

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 67


Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji

• Wirusy – Do niedawna kradzież cennych informacji następowała w konwen-


cjonalny sposób. Oszust dzwonił do drzwi, zajmując swoją ofiarę rozmową,
podczas gdy jego wspólnik zakradał się do domu przez tylne drzwi. Obecnie,
by uzyskać dostęp do cennych danych, stosuje się wirusy, które infekują kom-
puter ofiary i umożliwiają hackerowi kradzież pożądanych informacji.
Nie można również nie wspomnieć o innych przestępstwach określonych w Ko-
deksie Karnym (i innych ustawach zawierających przepisy karne), które dzięki po-
wszechnej dostępności do sieci nabrały nowego wymiaru. Wiele z nich, wykorzystuje
najprostsze mechanizmy Internetu – tj. pocztę elektroniczną, komentarze do artyku-
łów na stronach internetowych, posty na forach internetowych, rozmowy za pomocą
komunikatorów internetowych, możliwość wysyłania wiadomości SMS przez Inter-
net, tworzenie prostych stron internetowych itp. Pośród takich „tradycyjnych” prze-
stępstw wymienić warto przede wszystkim:
• podżeganie i pomocnictwo – art. 18. §2. i 3. KK – Internet jako globalna in-
fostrada pozwala na niczym nieskrępowane komunikowanie się z innymi
użytkownikami Internetu (i nie tylko); z komunikacji przez Internet korzysta-
ją również przestępcy – zarówno podżeganie, jak i pomocnictwo jako nie-
sprawcze formy zjawiskowe przestępstwa są w sieci na porządku dziennym –
głównie z wykorzystaniem poczty elektronicznej i komunikatorów interneto-
wych;
• namowa i pomoc do samobójstwa – art. 151. KK – w Internecie istnieje wie-
le forów internetowych, na których swobodnie prowadzi się rozmowy na te-
mat samobójstwa; jak pokazuje casus mężczyzny, zatrzymanego za doradzanie
dziewczynie jak targnąć się na własne życie, do takich procederów dochodzi
również za pośrednictwem komunikatorów internetowych 10 ;
• groźba karalna – art. 190. KK – stosowane przy pomocy poczty elektronicz-
nej, wiadomości SMS wysyłanych z Internetu lub komunikatora internetowe-
go – casus studentki skazanej przez sąd w Olsztynie za wysyłanie smsem
gróźb pod adresem polityków 11 ;
• zmuszenie, szantaż – art. 191. KK – patrz: groźba karalna – casus licealisty
z Kielc, który groźbami wysyłanymi przez komunikator gadu-gadu zmusił ko-
legę do oddania pewnej sumy pieniężnej 12 ;
• obraza uczuć religijnych – art. 196. KK – może do niej dojść np. w przypad-
ku publikacji multimediów godzących w czyjeś uczucia religijne – na co dzień
często dochodzi do zarzutów o obrazę uczuć religijnych (casus filmu fabular-
nego pt. Kod Leonarda da Vinci), nietrudno sobie wyobrazić podobne zarzuty
w przypadku publikacji analogicznych treści na jednym ze znanych portali in-
ternetowych;
10
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4536246.html
11
http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,2420400.html
12
http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,47262,2826929.html

68 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Karol Ważny

• pornografia dziecięca – art. 202. §3., 4., 4a. KK – bardzo częste zjawisko;
jak już wcześniej wspomniano Internet daje poczucie anonimowości (pozor-
ne), co często wykorzystują również przestępcy wymieniający się dziecięcą
pornografią – casus znanego psychologa Andrzeja Samsona, skazanego m.in.
za utrwalanie i udostępnianie innym dziecięcej pornografii 13 ;
• zniesławienie, zniewaga – art. 212. i 216. KK – niezwykle często dochodzi
do czynów zabronionych z powyższych artykułów na forach internetowych,
bądź w komentarzach do artykułów na portalach internetowych; ze względu
na klauzulę zwalniającą właścicieli stron z odpowiedzialności za wypowiedzi
internautów („(...) nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników Forum.”) oraz niską szkodliwość spo-
łeczną czynu – wymiar sprawiedliwości zajmuje się tymi sprawami spora-
dycznie – casus dyrektorki szkoły podstawowej z województwa opolskiego,
którą zniesławiono na forum internetowym gazeta.pl 14 ;
• znieważenie konstytucyjnego organu RP – art. 226. §3. KK – nietrudno zna-
leźć w Internecie obelżywe treści na temat członków rządzącej w danym
momencie partii politycznej; nietrudno również przywołać znany casus emery-
ta z Elbląga, który wysłał znajomemu obrazek przedstawiający dwie kaczki
z napisem „A teraz kochani wyborcy... pocałujcie nas w kupry! 15 ”;
• propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu – art. 256. KK – w Internecie aż roi
się od treści jawnie faszystowskich i nawołujących do nienawiści na tle raso-
wym 16 ;
• paserstwo komputerowe – art. 293. KK – nabycie, a nawet nieodpłatne przy-
jęcie nielegalnego programu komputerowego ma charakter czynu karalnego,
nabycie nielegalnego programu może zostać dokonane również za pomocą
Internetu 17 ; szczególnie popularne wśród użytkowników sieci jest oprogra-
mowanie obsługujące tzw. sieci peer-to-peer (np. eMule, eDonkey), które umoż-
liwiają na bezpośrednią komunikację pomiędzy dwoma komputerami,
bez konieczności nawiązywania łączności z serwerem centralnym przez co
trudniej osoby takie namierzyć;
• sprzedaż środków odurzających (udzielenie w celu uzyskania korzyści mająt-
kowych) – art. 59. ust. 1. ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu
narkomanii (Dz.U.05.179.1485) – do transakcji, których przedmiotem są
środki odurzające dochodzić może za pośrednictwem Internetu, np. z wyko-

13
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34397,3838493.html
14
http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35085,2556210.html
15
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3309667.html
16
http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3483397.html
17
http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,36844,1792766.html

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 69


Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji

rzystaniem poczty elektronicznej – casus licealistki sprzedającej narkotyki


przez Internet 18 ;
• rozpowszechnianie, utrwalanie, nabywanie cudzego utworu – art. 116., 117.,
118. ustawy z dnia z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach po-
krewnych (Dz.U.06.90.631) – patrz: paserstwo komputerowe; proceder rów-
nie nagminny jak paserstwo komputerowe; dotyczy nie tylko przeciętnych
użytkowników Internetu, ale i innych podmiotów, m.in. radiostacji interne-
towych, które zobowiązane są uzyskać zezwolenie na publiczne odtwarzanie
utworów znanych artystów czy bloggerów, którzy korzystają z cudzych pu-
blikacji przy sporządzaniu własnych notatek 19 (casus Elizy Michalik);
Większość z wyżej wymienionych czynów dokonywanych jest w sposób niemalże
„tradycyjny”. Novum stanowi wyłącznie nieznana dotychczas forma ich popełnienia.
Nietrudno zatem karać przestępców internetowych korzystając z istniejących przepi-
sów karnych oraz zasad wykładni prawniczej. Jednak część z powyższych przestępstw
– a w przyszłości będzie ich z pewnością więcej – wymaga od prawodawcy dokonania
niezbędnych nowelizacji, co sprawia, że walka z cyberprzestępcami staje się dla pań-
stwa o wiele trudniejsza. Problemem w przypadku przestępstw internetowych staje się
również kwestia właściwości miejscowej. Zgodnie z art. 6. §2 KK: „Czyn zabroniony
uważa się za popełniony w miejscu, w którym sprawca działał (...)” 20 . Niekiedy wręcz
niemożliwe wydaje się ustalenie miejsca popełnienia czynu zabronionego. Za przykład
może posłużyć casus neofaszystów prowadzących portal redwatch.info, którzy umie-
ścili treści o charakterze faszystowskim na amerykańskim serwerze, co sprawiło,
że polska Policja pozbawiona została prawnej możliwości zamknięcia serwisu. 21 Po-
dobny problem sprawiał organom ścigania twórca niebezpiecznego portalu interne-
towego Misiaczek, propagujący tzw. „pozytywną” pedofilię. 22 Niezwykle celnie określił
powyższą problematykę B. Fischer w artykule Intruzi i samuraje publikowanym na ła-
mach czasopisma Prawo i Życie:
„Nadużycia związane z nowoczesną techniką przetwarzania informacji wymagają
uwzględnienia nowych, nie spotykanych przy innych przestępstwach, charakterystycz-
nych cech:
1. Sprawcy najczęściej nie ma na miejscu przestępstwa, nie mają tu znaczenia
również granice państwowe. Powoduje to utrudnienie ścigania, wynikające
z różnych systemów prawnych i właściwości podmiotów uprawnionych do
ścigania.
2. Specyficzne dowody przestępstw komputerowych, które dla osób nie znają-
cych techniki komputerowej są niewidzialne, albo niezrozumiałe.

18
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35063,835985.html
19
http://www.mediarun.pl/press/id/19859
20
Kodeks Karny z dn. 6 czerwca 1997 r. (Dz.U.97.88.553)
21
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,3483126.html
22
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,4313373.html

70 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Karol Ważny

3. Brak śladów w tradycyjnym rozumieniu zmiany programu, czy informacji


w bazach danych.
4. Łatwa usuwalność dowodów (np. poprzez zainstalowanie w programie prze-
stępczym procedury samolikwidacji po wykonaniu działania).
5. Możliwość kodowania danych, zarówno zawartych w bazach, jak i przy prze-
syłaniu.
6. Ogromna ilość danych, których kontrola wymaga specjalistycznych urzą-
dzeń. 23 ”

Mafia i terroryści w Internecie


Jak już wyżej wspomniano, cyberprzestępcy przestali działać w sieci samodzielnie
– obecnie grupują się oni w cybregangi, składające się niekiedy z całej armii hackerów.
Środowisko to nie jest jednak jedynym, które swoją działalność przestępczą przenio-
sło do Internetu. Sieć nie tylko stała się znakomitym źródłem informacji na użytek
działalności kryminalnej, ale i niemal niezawodnym środkiem komunikacji pomiędzy
członkami gangów. Szacuje się, że obecnie nawet największe polskie gangi z Wołomi-
na, Pruszkowa czy Trójmiasta przeniosły sporą część swojej aktywności przestępczej
do sieci. Zarabiają przede wszystkim na, wymienianych wyżej jako nowatorskie formy
cyberprzestępczości, wyłudzeniach pieniężnych i szantażach, których ofiarą stają się
duże firmy.
Podobną migrację przeszły światowe ugrupowania terrorystyczne. Internet stał się
dla nich nieocenioną, a zarazem niebezpieczną tubą propagandową, co zawdzięcza
zwłaszcza niskim kosztom jego użytkowania oraz powszechnej dostępności do sieci
wśród zachodnich społeczeństw. Dzięki Internetowi fanatyczni przywódcy islamskich
bojówek są w stanie w bezkolizyjny sposób dotrzeć do swoich młodych zwolenników
z Europy Zachodniej. Szczególną „karierę” zrobił w sieci Abu Musab Al-Zarkawi,
który wkrótce po obaleniu Saddama Husajna założył w Iraku własną bojówkę pory-
wającą zakładników w celu przepędzenia z kraju wojsk amerykańskich. Filmy z egze-
kucji swoich ofiar wysyłał on do lokalnych telewizji arabskich, jednak dopiero Inter-
net dał mu możliwość publikowania nagrań pozbawionych cenzury telewizyjnej. Po-
nadto sieć stała się dla terrorystów, podobnie jak dla wspomnianej wcześniej mafii,
głównym środkiem przekazywania tajnych informacji.
Nieoczekiwanie groźną bronią w rękach terrorystów okazały się natomiast inter-
netowe systemy informacji przestrzennej, takie jak Google Earth. Dostępne za ich
pośrednictwem szczegółowe ortofotomapy oraz zdjęcia satelitarne, a niekiedy nawet
trójwymiarowe modele strategicznych punktów nie są bowiem w żaden sposób za-
bezpieczone przez swoich twórców. Terroryści, planujący atak na istotny, z punktu
widzenia swojej ofiary, cel, otrzymali zatem idealne narzędzie do realizacji swoich
niecnych zamiarów. W Google Earth znaleźć można zarówno szczegółowy plan Pen-
tagonu, jak i lotniska na Okęciu. Potencjalny terrorysta, wnikliwie studiujący informa-

23
B. Fischer, Intruzi i samuraje, „Prawo i Życie” z 12.01.1999 r., s. 20-21

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 71


Cyberprzestępczość i inne wybrane zagrożenia cybercywilizacji

cje zawarte na powszechnie dostępnych mapach, może zatem z najdrobniejszymi


szczegółami zaplanować zamach terrorystyczny.

Cyberwojny
Oprócz ataku ze strony stosunkowo niewielkich ugrupowań terrorystycznych,
współczesne społeczeństwa muszą się również obawiać konfliktu międzypaństwowe-
go, którego areną działań będzie cyberprzestrzeń. Do doniosłej w skutkach cy-
berwojny jeszcze nie doszło, jednak w ostatnich latach niejednokrotnie meldowano
o próbach zachwiania pozycji niektórych państw przez wrogich hackerów. „Zdaniem
dr. Malcolma Davisa, eksperta ds. przyszłej wojny z King's College w Londynie «do
trzech klasycznych teatrów działań wojennych: morza, ziemi i powietrza, dojdzie nie-
długo czwarty - cyberprzestrzeń»” 24 . Już dziś w wielu armiach świata działają ściśle
wyspecjalizowane oddziały hackerów, którzy przepuszczają ataki na inne państwa.
Należą do nich USA, Rosja, Chiny czy nieustannie nękany przez sieciowe ataki, Izrael.
Szczególnie niebezpieczni zdają się być hackerzy chińscy, którzy tylko w roku 2007
doprowadzili do dwóch połowicznie udanych ataków na rządowe serwery w Stanach
Zjednoczonych i Niemczech. Jedynie szybka reakcja po stronie amerykańskiej i nie-
mieckiej zapobiegła wykradnięciu najcenniejszych, ściśle tajnych dokumentów o cha-
rakterze technologicznym. Do bezprecedensowego, masowego natarcia hackerów
doszło natomiast w maju b.r. Słynąca z wysokiego poziomu informatyzacji w życiu
publicznym Estonia została niemalże sparaliżowana po tym jak niespodziewanie za-
atakowano instytucje państwowe i prywatne, parlament, ministerstwa, banki oraz me-
dia. O dokonanie tej cybernetycznej zawieruchy oskarżono Rosję, która znajdowała
się wówczas w ostrym konflikcie dyplomatycznym z Estonią po usunięciu z centrum
Tallina pomnika żołnierzy radzieckich. Gdyby miały się potwierdzić zarzuty Estoń-
czyków, byłby to pierwszy w historii cybernetyczny atak jednego państwa na drugie.
Bez względu na tożsamość autora najazdu na wirtualną Estonię, światowa tendencja
do budowania swoistych cyberarmii prędzej czy później doprowadzi do kolejnych,
jawnych już, konfliktów w cyberprzestrzeni.

Literatura: A. Adamski, Prawo karne komputerowe, Warszawa 2000 r.; J. Barta, Główne
problemy prawa komputerowego, Warszawa 1993 r.; J. Barta, Internet a prawo, Kraków 1998
r.; B. Fischer, Intruzi i samuraje, „Prawo i Życie” z 12.01.1999 r.; Prawne i ekonomiczne
aspekty komunikacji elektronicznej, pod red. J. Gołaczyńskiego, Warszawa 2003; X. Ko-
narski, Internet i prawo w praktyce, Warszawa 2002 r.; P. Zychowicz, Wirtualna trzecia
wojna światowa, „Rzeczpospolita” z 05.09.2007 r.;

24
P. Zychowicz, Wirtualna trzecia wojna światowa, „Rzeczpospolita” z 05.09.2007 r.

72 Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji”


Karol Ważny

Źródła internetowe:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,3483126.html
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,4313373.html
http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,50145,3483397.html
http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,36844,1792766.html
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35063,835985.html
http://www.mediarun.pl/press/id/19859
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4536246.html
http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,2420400.html
http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,47262,2826929.html
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34397,3838493.html
http://miasta.gazeta.pl/opole/1,35085,2556210.html
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,3309667.html
http://www.softmart.com/mcafee/docs/McAfee%20NA%20Virtual%20Criminolog
y%20Report.pdf
http://en.wikipedia.org/wiki/Cybercrime
http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Internetu
http://www.statistics.gov.uk/cci/nugget.asp?id=8
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spo%C5%82ecze%C5%84stwo_informacyjne

Disputatio – Tom III – „Zderzenie cywilizacji” 73

Vous aimerez peut-être aussi