Vous êtes sur la page 1sur 36

C

1.1

BIBLIOTEKA

WSPOLCZESNYCH

FILOZOFOW

KARL JASPERS

2J+~
ROZITh1 I EGZYSTE eJA NIETZSCHE A CHRZECIJASTWO

Przetoyta i wstpem poprzedzita CZESAW A PIECUCH

1991 WYDA WNICTWO NA UKOWE PWN

1\

Wykad RODOWOD

pierwszy

WSPOCZESNEJ SYTUACJI FILOZOFICZNEJ (HISTORYCZNE ZNACZENIE KIERKEGAARDA I NIETZSCHEGO)

1. Historyczne przypomnienie. - Sytuacja wspczesna 2. Kierkegaard i Nietzsche Wsplne [cechy) ich mylenia: kwestionowanie rozumu; podejrzliwo w stosunku do czowieka nauki; [)odejrzliwo w stosunku do systemu; byt jako byt zinterpretowany ; maska; byt sam; uczciwo; ich wasny czytelnik., Rzeczywisto ich mylcej egzystencji, [tj.) epoka; zadanie epoki; dostrzeenie substancjalnej przerniany w istocie czowieka; nowoczesno pokonana: 1) bezgraniczna ref1ek~ sja; 2) parcie do rde; 3) ostoja w transcendencji. ~ Bycie wyjtkiem. Sposb, w jaki pojmuj siebie samych: [w obawie) przed pomyleniem [ich z kim innym); ich samowiadomo; wiadomo wasnego bytu nieudanego, bytu wyjtkowego, samotnoci; Opatrzno i przypadek; taniec; unikanie prorokowania. - Czyn. 3. Znaczenie sytuacji filozoficznej uksztatowanej przez Kierkegaarda i Nietzschego. Dwuznaczno obydwu. Pogmatwane [cieki) ich oddziaywania. Zadanie filozofowania wodniesieniu do nich. Pytanie: co dalej? Problem, ktry w tej sytuacji rodzi si dla nas: rozum i egzystencja.

To, co rozumowe, nie daje si pomyle bez czego innego, czego nierozumowego; ?odobnie i w rzeczywistoci nie wystpuje oddzielnie. Pytaniem jest tyl-

Rozum

i egzystencja

Wykad

l.

Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

ko, W jakiej postaci ukazuje si to, co nierozumowe, jak mimo wszystko si ostaje i w jaki s osb m . je uchw ci. Dla filozofowania waciwe jest nastpujce denie: pochwyci to, co nierozumowe, i to, co sprzeczne z rozumem; formowa je za Ipomoc rozumu [tak, aby] je przeksztaci w jaki rodzaj rozumu, a w kocu wykaza jako co identycznego z rozumem: cay byt winien sta si porzdkiem i prawem. Ale sprzeciwia si temu poczucie rzetelnoci, albo przekorna wola. Uznaj one i broni tego, co nierozumowe, i co [jako takie] nie daje si przezwyciy. Dla wiedzy [ukrywa si] ono w nieprzeniknionoci kadego Tu i Teraz; w materii jest tym, co rozumna forma jedynie otacza, nie trawi; zawiera si w rzeczywistym wiecie (Dasein) U], ktry jest taki, a nie Inny, podlega takim, a nie innym prawidowociom, jakich my dowiadczamy; iest w 'treciach wiary opartej na religijnym objawieniu. Rwnie wszelkie filozofowanie zmierzajce do roztopienia bytu w czystej rozumnoci mimo woli zachowuje to, co nierozumowe, ktre wtedy sprowadzaoby si czy to do pozostaoci jakiej obojtnej materii, czy do jakiego pierwotnego faktu, czy te do jakiego pierwszego impulsu, albo przypadku. Moliwoci wiedzy przejmuje we wadanie woLa. Rodzi si walka za i przeciw rozumowi. Pragnieniu spokoju, [jaki przynosi] jasno czystego, przejrzystego rozumu, przeciwstawia si ch, by zniszczy rozum, nie tylko wskaza jego granice, lecz go ujarzmi. Powstaje ch, by podda si jakiej niepojtej ponadzmysowoci, ktra wszake wdziera si wyzywajco w wiat za spraw wypowiadanych przez lu-

dzi zda; albo ch poddania si naturalnemu charakterowi (Sosein) popdw i namitnoci, bezporednioci tego, co jest tu ju obecne. Ale przecie te rne denia, wraz z przynalecym do nich filozofowaniem, przekada si na wiedz o tym, co nierozumowe: pograjc si w tym, co nierozumowe, s2rzeczne z rozumem, ponadrozumowe w raa si w formie wiedzy o nim. Nawet najradykalnie 'szy 02r wobec raz mu zawiera jeszcze jakie minimum rozumnoci. "Po o, by pokaza, jak w podstawie wszelkiego mylenia dochodzi do gosu, samo w sobie wieloznaczne, oddzielenie rozumu i nie-rozumu, naleaoby przedstawi histori filozofii w oparciu o jedn zasad, ktra jest w niej wci obecna. Przypomnijmy kilka wybranych punktw: Ju dla Grekw uobecnia si yczny, w problem bytu. Jasno greckich bogw otaczaa, jaKo ranica ich wiedzy i mocy, wzniosa niepojto Mojry. Wikszo filozofw mimochodem, cho w sposb znaczcy, dotyka tego, co dla ich rozumu jest niedostpne: Sokrates, przed podjciem dziaania, sysza gos tajemniczego Dairnoniona, ktry mu je odradza. Platonowi znane jest szalestwo, 'ktre jako choroba jest niedostatkiem rozumu, ale jako rezultat dziaania boskiego jest czym wicej, dziki czemu poeci, kochankowie, filozofowie uzyskuj ogld bytu. Zdaniem Arystotelesa, w acuchu ludzkich spraw szczcie osiga si wprawdzie poprzez rozumny namys, ale nie wycznie, [gdy] przytrafia si ono take na przekr obliczeniom i poza nimi. Dla Arystotelesa istniej ludzie kierujcy si zasad lepsz ni

"tJ'

Rozum

i egzystencja

Wykad

r.

Hist.

znaczenie

Kier/cegaarda

i Nietzschego

rozwaga rozumu; s oni alogiczni i wydaje si, e ich prz-edsiwzicia udaj si im na przekr rozumowi i bez niego. T . przykady ssiaduj z ogln form greckiego mylenia, ktre przeciwstawia bytowi - pozr (Parmenides), temu, co istniejce - pustk (Demokryt), bytowi istniejcemu naprawd - niebyt (Platon), formi~-. materi (Arystoteles). Na gruncie chrzecijastwa przeciwiestwo rozumu i nie-rozumu rozwija si jaKo przeciwiestwo rozumu i wi.ar , [tkwice] w gbi duszy poszczeglnego crrowieka: to, co niedostpne rozumowi, rozpatruje si ju nie : tylko ja o co innego, ecz ono samo staje si objawieniem tego, co wysze. W dociekaniach nad wiatem to, co nierozumowe, nie oznacza ju lepego przypadku, ciemnego chaosu, czy te jakiej niezwykeji,przewyszajcej rozum zasady, lecz jest czym wszechobejmujcym jako Opatrzno. Wszystkie gwne prawdy wiary, racjonalnie niepojtej, daj si wyrazi tylko w antynomiach pozostajcych w sprzecznoci z rozumem; kada przekonywajca rozum jednomaczna interpretacja wiary staje si herezj. . Natomiast w wiekach nowoytnych za spraw Kartezjusza i jego nastpcw nastpio radykalne ugruntowanie rozumu na sobie samym, a w kadym razie [dotyczyo to] filozoficznych rozmyla nad bytem, ktre. prowadzi pojedynczy czowiek na wasny uytek. O ile jeszcze Kartezjusz pozostawi nietknitym spoeczestwo, pastwo, Koci, to w przyszoci uksztatowaa si ju postawa Owiecenia: dziki temu, o czym prawomocnie myl i co poznaj w badaniu empirycznym, mog uzyska prawidowe urzdzenie wiata. Poznanie rozumowe pojmowane jako

,..

bezzaoeniowe, powszechnie wane, stanowi dostateczn podstaw ludzkiego ycia w ogle. Ta filozofia rozumu - czy zaklasyfikuje si j jako racjonalizm, czy jako empiryzm - od pocztku natrafiaa 'na kontruderzenie ze strony ludzi, ktrzy sami bdc na wskro przeniknici ow rozumnoci, dostrzegali zarazem jej granic i widzieli co innego, od czego zaley to; co poprzedza wszelki rozum i co jego samego dopiero umoliwia i spaja. Przeciwko Kartezjuszowi wystpu'e Pascal, przeciwko Kartezjuszowi, Hobbesowi, Grotiusowi - Vico, przeciwko Locke'owi, Leibnizowi, Spinozie - Bayle. Filozofowanie XVII i XVIII wieku wydaje si prze'biega w [ramach] tej wielkiej antytezy. Ale myliciele stali naprzeciw siebie nieprzejednani, myli przeciwstawiay si sobie wykluczajc si nawzajem. Odmienn od tego wiata myli 'bya zadziwiajca rba filozofw niemieckiego ideolizmu, ktrzy- wiz w samym rozumie co wicej ni rozum, chcieli doprowadzi do pojednania. Przekraczajc wszystkie dotychczasowe moliwoci, filozofia niemiecka w swym najlepszym okresie rozwina, niezalenie pod wzgldem historycznym, pewne ojcie rozumu, ktre w [myli] Kanta dao nowy punkt wyjcia, potffi za spraw Hegla zagubio si w fantastycznej budowli, ale te i na nowo wydostao si ju w [myli] Fichtego i Schellinga. [Kiedy] spogldamy na mylenie tysicleci, wydaje si nam, e w kadym czasie - chocia zawsze to inne towarzyszy rozumowi - to to, co nierozumowe; w ruchu pojmowania rozumowego albo ulega przeksztaceniu w rozum, albo [jako pozostajce] na swoim miejscu zostaje uznane za granic, albo z kolei w swoim

Rozum

i egzystencja

Wykad

I.

Hist.

znaczenie

Kierk,egaarda

i Nietzschego

oddziaywaniu (Auswirkung) przejte i ograniczone przez rozum, albo te dowiadczone i rozwinite jako rdo jakiej nowej, lepszej rozumnoci. Wydaje si, jakby u podstaw mylenia tych czasw w caym [ich] niepokoju tkwi jeszcze spokj rozumu, ktrego nigdy nie zakwestionowano w sposb cakowity i radykalny. Przecie caa wiadomo bytu zasadzaa si ostatecznie albo na rozumie, albo na Bogu. Wszelkie powtpiewania otacza jeszcze niewtpliwa oczywisto; albo te stanowi one na wskro indywidualne wyomy, pozbawione historycznego oddziaywania, ktre nie osigny wasnego samozrozumienia. Wszystkie dziaania skierowane przeciw rozumnoci s na podobiestwo jakiego odlegego grzmotu, ktry zapowiada burz - ju mogyby si rozszale, ale jeszcze wstrzymuj si. Tak oto wielka historia filozofii zachodniej od Parmenidesa i Heraklita a po Hegla moe si jawi jako Ja a cignca si w czasie i zamknita jedno. Jej wybitne pos acie przetrway w tradycji jeszcze do dzisiaj i, by zapobiec upadkowi filozoficznego mylenia, wskrzesza si je jako prawdziwe zbawienie filozofii. Od stuleci poszczeglni filozofowie na zmian staj si przedmiotem szczegowych studiw, a ich pogldy poddaje si rekonstrukcji. Caoksztat teorii, ktre zrodziy si w przeszoci, to znaczy ich fragmentw, zna si [dzisiaj] by moe lepiej, ni zna go ktrykolwiek z dawniejszych filozofw. Ale wiadomo przemiany w zwyk wiedz o teoriach i dziejach, oderwania si od ycia samego i od prawdy, w ktr faktycznie wierzono, uczynia t tradycj wtpliw rwnie w ostatnim znaczeniu - jak wspania by ona bya jak wiele satysfakcji by

przynosia w przeszoci i dzisiaj - jeli mianowicie z jej pomoc miaoby si ju 'Uchwyci prawd filozofowania, albo wrcz zawrze w niej. W rzeczywistoci czQtW.l~e':lis...J~;lli:d1L~ nie zdarzyo .sie co niesamowitego: autorytet radykalne rozc arow ie [dotyczce] penej pychy ufnoci w rozum, zerwanie wizi, ktre zdaje si czyni moliwym wszystko, po prostu wszystko. Uywanie dawnych terminw robi wraenie stosowania jakiej przezroczystej zasony, ktra stara si zakry przed naszym przeraonym wzrokiem siy chaosu gotowe wybuchn w kadej chwili. Potrwa to jeszcze przez jaki czas, cho nie posiada adnej innej siy poza mamieniem. Namitne przywoywanie tych sw i teorii, ocenione prawdziwie i rzetelnie, nie wydaje si przynosi zamierzonego efektu, pozostajc bezsilnym woaniem. Filozofowanie, ktre jest autentyczne, musiaoby sprosta nowej rzeczywistoci i samo [umie] si w niej znale. Wspczesn sytuacj filozoficzn wyznacza potgujce si wci maczenie dwch filozofw, Kierkegaarda i Nietzschego, trzy nie byli doceniani za swego ycia, a take potem dugo jeszcze nie zajmowali znaczcego miejsca w historii filozofii. Podczas gdy po Heglu znaczenie wszystkich innych filozofw w porwnaniu z nimi [dwoma] stopniowo malao, to oni, w runcie rzeczy ju bezspornie, staj dzisia' 'ako naprawd wielcy myliciele swej epoki, czego dowodzi zarwno oddziaywanie, JaK l opozyc'a rzeciw -=::,im.Dlaczego s oni fi ozofami, ktrych niepodobna ju ignorowa w naszych czasach? W sytuacji zar-wno filozofowania jak i rzeczywiste-

10

Rozum

i egzystencja

Wykad

l.

Hist.

znaczenie

Kterkegaarda

i Nietzschego

11

go ycia czowieka Kierkegaard i Nietzsche wystpuj jako wyraz przeznaczenia, ktrego jako takiego wwczas nikt jeszcze nie dostrzega - poza jakimi przeczuciami pojawiajcymi si przez chwil i szybko znowu ulegajcymi zapomnieniu - ale ono ju rozpoznaje w nich siebie. Pytanie, na czym waciwie polegaoby to przeznaczenie, do dzi pozostaje otwarte; wprawdzie odpowiedzi na nie nie otrzymamy porwnujc obu mylicieli, jednake samo pytanie stanie si dziki temu wyraniejsze i pilniejsze 2. Porwnanie jest tym waniejsze, e nie miao miejsca oddziaywanie jednego filozofa na drugiego 3, a take dlatego, e ich odmienno jeszcze bardziej uwydatnia to, co wsplne. Albowiem ich pokrewiestwo, na tle ktrego odmienno ta moe jawi si jako drugorzdna, jest w caoci ich drogi yciowej i a po szczegy ich mylenia, tak przekonywajce, i wydaje si wydobywa istot nieuchronnoci sytuacji duchowej ich stulecia. Za ich spraw nastpio w zachodnim filozofowaniu jakie drgnicie, ktrego znaczenia nie da si jeszcze w peni oceni. Wsplne im obu jest ich mylenie i ich ludzki by, ktre pozostaj w nierozerwalnym zwizku z tym wiekiem, i ta:i{rozumiej je oni sami. Zatem to, co dla nich wsplne, chcemy uprzytomni po pierwsze, w ich myleniu, po drugie, w rzeczywistoci ich mylcej egzystencji, po trzecie, w sposobie ich samorozumienia. Ich mylenie tworzy oni wszystkie granic; oczywiste. Wyglda to si- ju przed niczym. now atmosfer. Przekraczaj ktre jeszcze przed nimi byy tak, jakbY w myli nie cofali Wszystko, co istnieje, niejako

--

..

oera w zawrotnym tempie ssca sia: u Kierkegaarodpychajcego wiat chrzecijastwa, ktre jest jak nico i ujawnia si tYlko w zaprzeczeniu (w absurdzie, byciu mczennikiem) i w decyzji negatywnej; u Nietzschego - sia prni, z Iktrej 'z rozpaczliw watownoci ma si narodzi nowy loyt (wieczny pow~t i odpowiadajca mu dogmatykaNietzschego). ~bydwaj z gbi egzystencji podali w ~t'pliwo~ rozum. Nieprzerwany opr wzgldem samego rozumu, [prowadzony] na tak wysokim poziomie faktycznie zrealizowanych moliwoci mylowych, nie by jeszcze nigdy tak radykalny. To kwestionowanie nie wy:~aa nigdzie wrogoci wobec rozumu - przeciwnie, obydwaj usiuj na nieskoczonej drodze przyswoi sobie wszystkie rodzaje rozumnoci; nie stanowi 0'110 filo~fii uczucia - poniewa obydwaj ustawicznie d do pojcia jako wyrazu; tym bardziej nie jest to dogmatyczny sceptycyzm, przeciwnie - cae ich mylenie kieruje si ku waciwej prawdzie. Nie [tworz] oni teorii, gwnego stanowiska, obrazu- WiO-:a"t~a,--"'le-c~z--n~o-w-e"'J' "Caociowe j postawie czowieka mylcego nadaj nredo~ignion pod wzgldem du.. chowym posta, w ktrej w cigu caego ycia re ali~uj powag filozofowania. [I2.z.IDJrowadzaj] to w medium nieskoczonej refleksji, ktrej towarzyszy wiadomo, e jako refleksja nie moe ona siga podstawy. Ich istoty nie da si opisa za pomoc jakiego szczegu, nie mona z ich [mylenia] wywie ani ja--..,;:; kiej okrelonej teorii, ani pojedynczego i ustalonego wymagania. Obu, wiadomym swej prawdy, wydaje si podejrzana ta prawda w jej bardziej naiwnej pOt'aci,jak prezentuje wiedza naukowa. Nie wtpi w metOdyczd~
3Rozum l egzystencja ...

12

Rozum

i egzystencja

Wykad

l. Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

13

n poprawno po jmowania naukowego. Ale w Kierkegaar zze nrdz z ziwienie ucz n' rofesorowie: zwykle yj i umieraj w iluzji, e nadal bdzie tak samo i gdyby dane im byo y duej, wtedy w cigym, niezakconym procesie ich pojmowanie wzrastaoby coraz bardziej; nie osigaj tej dojrzaoci, w ktre' nadchodzi unkt krytyczny, gdy nastpuje zmiana, gdy nabiera znaczenia to, by odtd w pogbiajcym i rozumieniu coraz wyraniej uwia amia sobie, e jest co, czego nie da si zrozumie 4. Dla niego najstraszniejszy sposb ycia [polega na] oczarowaniu caego wiata wasnymi odkryciami i wasn przenikliwoci, na wyjanianiu caej natury i niezrozumieniu siebie samego 5. Nietzsche jest niestrudzony w destrukcyjnej analizie typw uczonyc, trzy nie rozumiej waciwego sensu swej pracy, nie potrafi by sob, a mimo to s przekonani, e za pomoc swej, w kocu znikomej, wiedzy uchwycili by sam. Cakowite kwestionowanie kadej rozumnoser zamykajcej si w sobie, jako [niezdolnej do] komunikowania prawdy, czyni z obydwu radykalnych przeciwnikw "systemu", tzn. tej postaci filozofii, w ktrej wystpowaa ona przez tysiclecia, a ktra w idealizmie niemieckim osigna szczyt wietnoci. System oznacza dla nich odejcie od rzeczywistoci, tote jest kamstwem i uud. Kierkegaard uwaa, e wiat (Dasein) moe stanowi system dla Boga, ale nie dla jakiego egzystujcego ducha; system i byt skoczony wzajemnie sobie odpowiadaj, lecz wiat jest czym wrcz przeciwnym 6. Filozof [tworzcy] system jako czowiek przypomina kogo, kto buduje zamek, ale sam mieszka obok w szopie: ta dziwaczna istota sama nie yje w tym, co wymyla -- a przecie idee jakie-

go czowieka musz by budowl, ktr on zamieszkuje, w przeciwnym bowiem razie tkwi w tym jaka przewrotno 7. Wci od nowa i nieubaganie staje zasadnicze 'Pytanie filozofii: czym jest ona sama i cz m jest nauka. Nietzsche chce bardziej wtpi ni Kartezjusz . eglu dostrzega chybion prb }poszerzenia zasi u rozumu, gotyck niebosino 9. Denie do systemu oznacza dla niego brak rzetelnoci 10. Teraz za to, co miaoby by ow waciw wiedz, wyraaj obydwaj w ten sam sposb. Dla nich jest ona wycznie interpretacj (Auslegung). Take swoje wasne mylenie pojmuj jako interpretowanie. Ale interpretacja nie ma koca. Dla Nietzschego wiat podlega nieskoczonym interpretacjom. Dla Kierkegaarda zawsze moliwe jest jakie nowe rozumienie tego, co si zdarzyo i czego dokonano. W zalenoci od tego, jak si je zinterpretuje, powstanie nowa rzeczywisto, ktra dotd pozostawaa ukryta; tote czowiek nigdy nie moe trafnie uj ycia przebiegajcego w czasie, nie moe w sposb. absolutny przenikn swej wiadomoci. Obydwaj stosuj w interpretacji przenoni dla [uzyskania] wiedzy o bycie, ale rwnie w taki sposb, jakby byt ulega rozszyfrowaniu w interpretowaniu interpretowania. Nietzsche pierwotny tekst homo natura chce uwolni od przemalowa i odczytywa go zgodnie z jego rzeczywistoci 11. Kierkegaard nadaje swoim pismom wycznie takie znaczenie, aeby odczytyway one na nowo rdowe pismo indywidualnych ludzkich powiza egzystencjalnych 12. Z tymi podstawowymi zapatrywaniami wie si u nich obu - najbardziej otwartych i na nic nie zwa-

....

3'

14

Rozum

i egzystencja

Wykad

I. Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

15

ajcych mylicieli pewna kuszca skonno do skrytoci i maski. Maska, wedug obydwu, nieodzownie przynaley do prawdziwego bytu. Przekaz poredni staje si dla nich wyczn form przekazu waciwej prawdy, a jako sposb wyraania (Ausdruck) wie si on z nierozstrzy alnoci tej prawdy w istnieniu czasowym, ktr m musi si j jeszcze ogarn w jej procesie stawa:nia si, [czerpic] ze rda ikadej egzystencji. W swych wywodach obydwaj napotykaj grunt, ktry w czowieku byby bytem samym. Filozofii, ktra od Parmenidesa przez Kartezjusza po Hegla mwi, [i] mylenie jest bytem, Kierkegaard przeciwstawia zdanie: jak wierzysz, takim jeste, wiara jest bytem 13. Nietzsche widzi wol mocy. Lecz zarwno wiara jak i wola mocy stanowi tylko znaki, ktre ze swej strony nie pokazuj wprost tego, co si ma na myli, lecz same od nowa stwarzaj moliwo nieograniczonego wyjaniania. Przy tym decydujcym impulsem dla nich obu jest uczciwo. Wsplnie uznaj to sowo za wyraz najwyszej cnoty, ktrej si podporzdkowuj. Oznacza ona dla nich minimum bezwarunkowoci, jakie jest jeszcze moliwe w tym zamcie, [powstaym w wyniku] podania w wtpliwo wszystkich treci. Ale zarazem staje si to dla nich przyprawiajcym a o zawrt gowy wymaganiem prawdziwoci, ktra kwestionuje nawet sam siebie, ktra jest przeciwiestwem taniej zapalczywoci w swej ignorancji nie wtpicej, e to, co prawdziwe, mona posi w sposb jednoznaczny. Mona zapyta, czy w takim myleniu w ogle jeszcze co zostaje powiedziane. Istotnie Kierkegaard i

Nietzsche maj sobie spraw, e zrozumienie ich mylenia ju nie jest dostpne czowiekowi jako czowiekowi, ktry tylko myli. Zale ono od te o, kim jest ten, ktry [stara si] zrozumie. Zwracaj si do poje ynczego czowieka, ktry od siebie musi wnie i z siebie wydoby to, co oni mog powiedzie tylko porednio. Dla Kierkegaarda znaczenie ma cytowana przez niego wypowied Lichtenberga: Takie dziea s zwierciadem: gdy wpatruje si [w nie] mapa, aposto nie moe [z :niego] wyjrze 14. Nietzsche okrela zrozumienie siebie jako wyrnienie, na !ktre trzeba sobie zasuy 15. Uwaa, e niemoliwe jest nauczanie prawdy tam, gdzie zbyt niski jest poziom mylenia 18. Obydwaj szukaj wasnych czytelnikw. Tak scharakteryzowane mylenie jest ugruntowane w egzystencji Kierkegaarda i Nietzschego w takim zakresie, w jakim przynaley ona, w tylko im waciwy sposb, do wspczesnej epoki. Dla :nich nie jest decydujca sama w sobie poszczeglna myl, system, wymaganie, gdy obydwaj myliciele ju nie wznosz epoki na szczyty rozwoju, nie buduj [nowego] wiata, a minionego nie przywouj ponownie w wyobraeniach.Nie czuj si pozytywnym wyrazem swej epoki; swym istnieniem wyraaj raczej negatywnie to, czym ona jest, [tzn.] epok, ktr wrcz odtrcaj, widzc [jej] upadek. Ich zadanie wydaje si polega na tym, by "dowiadczeni tej epoki doprowadzi wewntrz wasnej istoty do koca, by bez reszty sam jej rzeczywistoci po to, by j przezwyciy. Pocztkowo udaje si im to w sposb niezamierzony, potem za 'Czyni to wiadomie, poprzez to, e nie s

16

Rozum

i egzystencja

Wykad

I.

Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

17

reprezentantami swojego czasu, lecz wyjtkami, ktre budz zgorszenie i obraz. Przypatrzmy si temu bliej. Obydwaj ju u kresu swej modoci uwiadamiaj sobie, cho [wtedy] jeszcze niejasno, swe zadanie. Jedna, czsto jeszcze bezwiedna, cicha decyzja, ktra ogarnia caego czowieka - pniej wymuszaj j od nowa sami - wpdza ich w najskrajniejsz samotno. Nie [piastujc] adnego urzdu, nie [zawierajc] maestwa, nie uczestniczc aktywnie w wiecie (Dasein), jako wielcy realici wydaj si jednak mie do czynienia z t waciw rzeczywistoci, ktra ksztatuje si w gbi [spraw wiata]. Rzeczywisto t napotykaj w swym podstawowym dowiadczeniu epoki jako ruiny. Spogldajc wstecz na tysiclecia a do pocztkw hellenizmu ledz zakoczenie caej historii; w punkcie zwrotnym interesuje ich ten moment, nie chc oglda penego sensu i drogi tej historii. T epok starano si zrozumie w aspekcie gospodarczym, technicznym, historyczno-politycznym, socjologicznym. Natomiast Kierkegaard i Nietzsche sdz, e w istocie samego czowieka uda si im dostrzec jakie iponiekd substancjalne wydarzenie. Cay wiat chrzecijaski, taki, jaki on dzisiaj rzeczywicie jest, Kierkegaard widzi jako wielkie oszustwo, w ktrym urzdza si kpiny z Boga. To chrzeciJastwo nie ma nic wsplnego z chrzecijastwem Nowego Testamentu. S tylko dwie drogi: albo uywajc forteli podtrzymywa to oszustwo i ukrywa [prawdziwy] stan rzeczy - a wtedy wszystko nic nie znaczy; albo uczciwie przyzna si do niegodziwoci, do tego, e na dobr spraw obecnie nie rodz si ju

takie szczeglne jednostki, ktre nadawayby si na chrzecijan w rozumieniu Nowego Testamentu, e na to [miano] nie zasuguje nikt z nas, [w to miejsce] Za ozpanoszya si rozwodniona chrzescijaska pobo-:. nosc. Takie przyznanie si pokae, czy owa uczciwo jest prawdziwa, czy spotka si z uznaniem Opatrznoci; jeli nie, wwczas znowu musi si wszystko zaama, by w tym koszmarze mogy ponownie zrodzi si jednostki reprezentujce chrzecijastwo no wotes tamen towe 17. .,..-~_--:---:--:----:-:_:_-:---NietzsChe za pomoc jednego zdania ukazuje historyczn sytuacj czasu: "Bg umar". Zatem obydwu jest wsplna, w swej podstawowej treci, pewna historyczna charakterystyka epoki. Obydwaj dostrzegaj groc nico, obydwaj jeszcze pamitaj substancj tego, co utracone, obydwu waciwa jest postawa: broni si przed nicoci. I cho Kierkegaard zakada prawd, albo moliwo prawdy chrzecijastwa, Nietzsche za konstatuje bezbono Ii widzi j] nie tylko jako strat, lecz wrcz jako najwiksz szans, to przecie wsplne im jest zarazem pragnienie substancji bytu, godnoci i wartoci czowieka. Nie ukadaj programu reform politycznych ani w ogle jakichkolwiek programw, nie interesuje ich nic konkretnego, lecz za pomoc swego mylenia chc sprawi, by nastpio co, co jeszcze nie ma dla nich okrelonego ksztatu. T nieokrelonoci dla Nietzschego jest jego "wielka polityka" na dug met, dla Kierkegaarda za stanie si chrzecijaninem w nowej postaci, [ktr cechuje] obojtno wobec caego ziemskiego bytu (Weltsein). W odniesieniu do epoki drczy ich jedna l: co stanie si z czowiekiem.
.(

18 ' ,

Rozum

i egzystencja

Wykad

I.

Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

19

,
\-

Sami [uosabiaj] nowoczesno w coraz to innej postaci; przezwyciyli siebie a po samozagad, poniewa przeyli j do koca. Tej epoki, w jej koniecznoci, nie odczuwaj pasywnie, lecz dziki temu, e sami si angauj przeprowadzajc cakowicie to, co wikszo pozwala sobie przeprowadza tylko poowicznie. Moemy dostrzec to, po pierwsze, w__ ich bezgranicznej refleksji, nastpnie w ripocie na ni, ktr wYrafa ich parcie do rde. i w kocu w sposobie, w jaki, pograjc si w bezdennoci, znajduj oparcie w transcendencji. - Poczwszy od FiChtego, epok reflekSji opisywano bd to jako rozprawianie bez zwizku, bd jako upadek wszystkich autorytetw, bd te jako porWce~ nretreci~Kt6re wymaczaj myleniu miar, cel i sens, w rezultacie czego teraz, jako dowolna gra intelektu, bez, przeszkd napenia wiat haasem i wrzaw. Ale ~..!:erkegaard i Nietzsche nie zwalczaj refleksji po to, by j zniszczy, lecz by przezwyciy przez to, 'e poprowadz j sam bez ogranicze i zapanuj nad ni. Czowiek nie moe nie tracc siebie powrci do [stanu] '~ezrefIeksyjnej 'bezporednioci,..k~oe jedynie t drog kroczy do koca, a12y, miast ulec refleksJi,"Wanie w jej' medium dotrze do wasnej podstawy. _ Tote . ich "refLeksja njesk2c~na"::"posiada dwojaki charakter. Moe oznacza zarwno doszcztn ruin, jak warunek prawdziwej egzystencji. Wypowiadaj to obydwaj, najdebitniej Kier'kegaard: Refleksja nie moe wyczerpa si sama w sobie, zatrzyma sama siebie. Jest w niej co zdradzieckiego, bo utrudnia kaid decyzj; nigdy nie jest gotowa, a w kocu moe sta si "dialektyczn paplanin" 18: to

rwnoczenie oznacza dla niego trucizn refleksji. Ale to, e jest moliwa, ba, nawet konieczna, to samo tkwi gboko w nieskoczonej wieloznacznoci, [w jakiej ukazuje si] nam cay byt i kady postpek: dla refleksji wszystko moe oznacza zarazem jeszcze co innego. T sytuacj potrafi wykorzysta z jednej strony ~ofistyka bytu jak i estetyk, Mry unikaj3:S ycia egzystencjalnegoyTagnie jedyni,..ro~k.os~a si wi~tem w coraz to inny, ciekawy sposb: nawet gdy czyni najbarazH~"izdecydowany krok, to przecie zastrzega sobie jeszcze moliwo takiego tumaczenia sprawy, e za jednym zamachem wszystko si zmienia 19. Ale, z drugiej strony, mona t sytuacj uchwyci praw/ dziwie dziki wiedzy o tym, e jeli tylko jestemy uczciwi, to yjemy w IImorzu refleksji, gdzie je~n drugiego cle moe zwyczajnie przywoal::- gdzie wszy- I BfKiemorskie granice s dialektyczne" 20. Bez -ter nieskoczonej refleksji popadlibymy w stan uspQl{'{iJnia~aki -nieSie] co staego, co trwajc w wieCIe ZYSKaoby[walor] absolutnoci, to za oznacza, e hodowalibymy przesdom. Takie utrwalenie rodzi atmosfer zniewolenia. Tote wanie nieskoczona ~leksja, dziki dialektyce, ktra ust~:yicznie wprawia j W..;.ruch,jest warunkiem wolnoci. J'otrafi rozsadzi kade ~zienie skoczonoci. Dopiero w jej medium, LP2sji spontanicznej, ktra jako pozbawiona wtpliwoci nie jest jeszcze wolna, moe ewentualnie zrodzi si pasja nieskoczona, w ktrej t spontaniczn ogarnia si jako woln, dziki temu, e przenikajc na wskro pytaniem utwierdza si j i wyraa w sposb waciwy. Ale eby w pustej refleksji ta wolno nie rozpyna si w nico, lecz moga si speni, musi niesko ..

20

Rozum

i egzystencja

Wykad

l.

Htst.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

21

czona refleksja "osi na mielinie" 21. Dopiero wtedy w c odzi od Czego ub sama wyczerpuje si w decyz'i i wierze. Tak jak faszywe jest arbitralne i gwatowne przerywanie refleksji, tak prawdziwa jest podstawa, z [gbi] ktrej za anowuje nad refleks' co wychodzi naprzeciw egzystencji, dzi ki czemu otrzymu'e ona si i d e w rezultacie czego odajc si bez reszty nieskoczonej refleksji staje si zarazem jej absolutnym panem. Refleksj, ktra moe zarwno rozpyn si w nico' ci jak te sta si warunkiem egzystencji, opisuj jednakowo Kierke aar i Nietzsc . Przy jej udziale poprowadzili sw-e przekazane w dzieach mylenie, ktego bogactwo trudno w peni ogarn. Tote, zgodnie ze swym sensem, mylenie to jest moliwoci: "osiadanie na mielinie" moe zos ac og oszone i umoiwione, ale ju nie moe byc w nim dokonane. Zarazem ic mylenie przenika wiadomo ich wiedz o moliwociach czowieka, o tym, czym sarni ju nie s, gdy je myl. Swiadome [utrzymywanie] wiedzy w moliwoci - analogia fantazjowania - nie omacza refleksji nieprawdziwej, lecz refleksj, ktra pobudza i podaje w wtpliwo. Moliwo jest form uprawnienia wiedzy (Wissendurfen), odnoszc si do tego, czym ju nie jestem, oraz przygotowaniem bytu samego. Kierkegaard nazywa czsto swoje postpowanie "eks?erymentujc psychologi", Nietzsche swoje mylenie - "wyprbowujcym" (versucherisch). Dlatego tak chtnie to, czym sami s i co ostatecznie myl, zasaniaj prawie nie do rozpoznania i skrywaj tak dalece, e nie mona ich poj. Kierkegaard pisze pod pseudonimem: "To co ..., czym jestem, to

jest wanie nic"; wielkie zadowolenie sprawia mu "utrzymywanie" swojej "egzystencji w krytycznym punkcie zero, ...pomidzy czym i niczym, jako samego moe" 22. Take Nietzsche lubi siebie nazywa "filozofem niebezpiecznego moe" 23. Dla obu refleks 'a' oznacza w szczeglnoci samoree. sj. RozumiEnie samego s'bie jest dla nich droga do prawdy. Wszake o ydwu dane jest dowiadczy tego, ja na tej drodze moe zagubi si wasna istota (Substanz), jak swobodne, twrcze samorozumienie moe zamieni si w niewolnicze obracanie si wok wasnego istnienia empirycznego. Kierkegaard zna ten koszmar, gdy wszystko "znika z powodu chorobliwego rozpamitywania wasnej, aosnej historii"! Stara si znale drog "pomidzy tym poeraniem samego siebie podczas rozmyla, jakby byo si jedynym czowiekiem, jaki kiedykolwiek tu istnia, ... a - ndznym pocieszaniem siebie oglnoludzk commune nau.fmgium" 24. Zna "nieszczsn wzgldno wszystkiego, niekoczce si pytania o to, czym jestem" 25. Nietzsche za wyraa to tak:
"Pomidzy stu zwierciadami stoisz przed sob faszywy ... dawion wasnymi ptami, znawca siebie! sobie kat!. .. Pomidzy dwoma nicociami powyginany, pytajnik ..." 26.

Epoka, ktra ju sama nie moe zorientowa si w rnorodnoci swych roztrzsa i zracjonalizowanych wypowiedzi, [oddala si] od refleksji i prze do rde. Take tu Kierkegaard i Nietzsche zdaj si j wyprze-

22

..

Rozum

i egzystencja

Wykad

I. Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

.. 23

dza; dopiero nastpne pokolenia powszechnie zajy si poszukiwaniem tego, co rdowe w jzyku (Sprach-

lichkeit), w estetycznym uroku bezporedniego doznania, w powszechnej prostocie, w spontanicznym przeywaniu, w najbliszym otoczeniu. Kierkegaard i Nietzsche zdaj si ju temu oddawa. Ob dwa i wiadomie yj w namitnym umiowaniu rda ludzkich moliwoci komunikowania si: S odkrywczy w dziedzinie jzyka tak dalece, e ich 'dziea nale do szczytowych osigni ich narodowego pimiennictwa; i s tego wiadomi. Wprawiaj w zachwyt, stajc si najbardziej poczytnymi pisarzami, cho taka sama jest waga ich treci i na tak sam trudno napotyka ich prawdziwe zrozumienie, cou kadego wielkiego filozofa. Ale rwnoczenie ob dwaj zdob aj ju niezaleno w dziedzinie jzyka i pogardzaj krgami literackimi. Muzyka wzrusza ich a do upojenia: obydwaj jednak przestrzegaj przed uwodzicielskim dziaaniem muzyki i wraz z Platonem i Augustynem nale do tych, dla ktr c muz ka jest egzystencjalnie podejrzana. Ich sformuowania wszdzie odznaczaj si uderzajc prostot; ale obydwu napawa wielk trosk owa powierzchowno, ktra pragnc sabo i przecitno oprze choby na zawodnych podstawach, w miejsce prawdziwej prostoty stosuje banalne, trywialne uproszczenie, ktre jawi si jako byt sam, cho jest jedynie rezultatem skrajnie zagmatwanego procesu ksztacenia, pozbawionego racjonalnej jednoznacznoci. Ostrzegaj, tak jak nigdy dotd jeszcze nie czynili przed nimi adni myliciele, by ich twierdze, ktre brzmi tak apodyktycznie, nie przyjmowa wprost.

W istocie krocz najradykalniejsz drog do rda, ale w taki sposb, e w adnym jej punkcie nie ustaje ruch dialektyczny. Ani iluzja ogmatycznie ustalonego, rzekomego rda, ani postawienie sobie za cel, jzyka, estetycznego wdziku, czy te powierzchownoci, nie burzy powagi [tej drogi]. Obydwaj krocz drog, na ktrej nie mogliby- wytrwa bez transcendentnego oparcia; bowiem ich rozmylaniu nie towarzyszy, tak jak typowej [postawie] nowoytnej, oczywista granica biologicznych potrzeb i korzyci. Oni, ktrym chodzi albo o wszystko, albo o nic, wa si na bezgraniczno. Lecz mog tak czyni jedynie dlatego, e od pocztku s zakorzenieni w tym, co zarazem jest przed nimi ukryte: obydwaj w swej modoci mwi o nieznanym Bogu. Ju w dwudziestym pitym roku 'ycia Kierkegaard pisa; "mimo e daleko mi [ibyo] do tego, by zrozumie moj wasn dusz ..., czciem nieznanego Boga" 27. Za dwudziestoletni Nietzsche tworzy swj pierwszy, pamitny wiersz: "Do nieznanego Boga" 28, ktry koczy si 'nastpujcymi sowami:
"Chc Ci pozna, nieznany, ktry sigasz w gb mej duszy, mkniesz jak wicher przez me ycie, niepojty, mi ipokrewny! Ciebie pozna, Tobie - nawet suy"

Nigdy [obaj] nie potrafi zatrzyma si na tym; co ju ukoczone i uchwytne, i dlatego bezwartociowe, poniewa ich rozmylanie nie ma granic, ale, te ;nie potrafi wytrwa w samej refleksji. Kierkegaard, wanie [w obawie], e refle sja mog a y nim zawadn bez reszty, wyznaje: "opuszcza mnie moje religijne zrozumienie siebie samego, czuj si tak jak 'ten

24

---

Rozum

--

i egzystencja

--

-------

Wykad

I.

Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

25

,~~d] ktrym zabawiaj si dzieci: podobnie bezlitonie zdaje si obchodzi ze mn moje istnienie" 29. W straszliwej samotnoci, nie rozumiany wrcz przez nikogo, nie zwizany naprawd z nikim, woa do Boga: "Boe w niebiosach, przecie gdyby w czowieku nie byo owej gbi, w ktrej to wszystko moe ulec zapomnieniu ... kt mgby to znie!" 30. Nietzsche w kadym momencie [ycia] jest wiadomy tego, e porusza si po morzu nieskoczonoci, e na zawsze opuci ld. Wie, e dla Dantego i Spinozy chyba jeszcze wcale nie istniao to, co on ju zna jako swoj samotno: Bg im jako towarzyszy 31. Lecz Nietzsche, marniejc w swej samotnoci, pozbawiony ludzi-i starego Boga lcrzi Zaratustr i wyobraa Qbie wieczny powrt, [przywoujc] myl, ktra w rwnym stopniu napawa go dreszczem co szczciem. Zyje cigle jak miertelnie zraniony. Choruje na swoje problemy. Jego mylenie jest zdobywaniem si na odwag: "gdybym tylko mia odwag myle to wszystko, co wiem" ~2. Ale przecie w Jych bezgranicznych roztrzsaniach odsaniaj mu si treci, w istocie transCelld0!'i"t'ne,:kt6.re..jakie gbolro go satysfakcjonuj. Zatem obydwaj dokonuj skoku ku transcendencji, ale ku takiemu bytowi transcendencji, ku ktremu nie poda za nimi w gruncie rzeczy chyba nikt~ier~gaard - do chrzecijastwa rozumianego jako paradeks absurdu, jako negatywn~ decyzja cakowitego wyrzeczenia si wiata i konieczno zostania mczennikiem; Nietzsch~ za-==-dowleCznego powrotu i do 'fla"acZowieka.--PTZeto wanie owe myli Nietzschego, ktre dla niego samego posiadaj najgbszy sens, nas mog napenia pustk, wiara Kierkegaarda - !budzc zgroz

,w

obcoci. Jeli przyjmowa bezporednio symbole religii NietzsChego, wraz z jego wol immanencji - wyjwszy wieozny bieg rzeczy po Kole: wola mocy, zgoda-na 1)yt.:..:pragnieni~ rktret chce gibokiej,_g..boiej wiecznoci - to riie zawieraj one jakiejkolwiek tJranscenden tne j treci. Jedynie okrnymi drogami i z ~r~m mona uprzy..tomni sobie w ty_ch symbol:ach na drodze interp.retacJi. j1kll)stotn tre. U Kierkegaarda, ktry na nowo oywi gwne zasady teologii, moe to sprawia wraenie jakiego niesamowitego wybiegu kogo, kto by moe nie wierzy i chce [w ten sposb] zmusi si do wiary. Wanie ta pozornie absolutna rnica pomidzy chrzecijask religijnoci (Gliiubigkeit) jednego a akcentowan bezbonoci drugiego czyni tym bardziej znaczcym podobiestwo ich mylenia. W tym wieku refleksji, ktry mimo pozoru, e wszystko co minione jeszcze trwa, yje w [stanie] faktycznej bezbonoci, to odrzucanie wiary i przymuszanie si do niej przynaley nawzajem do siebie. Bezbony moe wyglda na wierzcego, za wierzcy robi wraenie niewierzcego: obydwaj podlegaj takiej samej dialektyce. To, co oni wydobywaj w swym egzystencjalnym myleniu, moliwe jest dziki temu, e w peni przy_ swoili tradycj; obydwaj s przepojeni kultur ugruntowan na antyku; obydwai .l. wychowani w [duchu] chrzecijaskiej Ipobonoci, ich motywy s nie do pomylenia bez owego cii'rzescijaskiego rodowodu. Chocia rwnoczenie z pasj wystpuj przeciw nurtom tradycji, w tej postaci, jak przyjmowaa ona w cigu tysicleci, to jednak w tym rodowodzie znajduj historyczne oparcie, ktrego nie udaje im si wymaza; nawizuj do rda, w ktrym znajduje spe-

-----

.oj

26

Rozum

i egzystencja

Wykad

l.

Hist.

znaczenie

Kterkegaarda

Nietzschego

27

nienie ich wasna wiara: Kierkegaard - do chrzecijastwa Nowego Testamentu, tak jak on je pojmuje, Nietzsche - do przedsokratycznego hellenizmu. Lecz nigdzie nie znajduj dla siebie oparcia ostatecznego, nie stanowi go ani skoczono, ani wiadomie ujte rdo, nie jest nim uchwycona w sposb pewny transcendencja, ani rodowd historyczny. Zdaje si, jakby ich istnienie pkao doprowadzajc do koca cae zatracenie si tej epoki, a w samym jego pkaniu obwieszczaa si prawda, ktra inaczej nie przemwiaby. Jeli nawet osigaj wrcz niebywa suwerenno swej istoty, to zarazem jednak przez to [popadaj] w samotno, ktra, im przeznaczona, odcina ich od wiata, [tak e] przypominaj wygnacw. W kadym sensie s wyjtkami. Pod wzgldem fizycznym nie dorwnuj swej istocie: zakopotanie z powodu wasnej niepozornoci odciska si na ich rysach twarzy, ktre nie nosz znamion ludzkiej wielkoci. To tak, jakby u obu ich czysta witalno miaa jaki brak. Wydaje si, jakby byli wiecznie modzi, jak te zabkane w wiecie duchy, nierzeczywiste, poniewa [przybywajce] z zawiatw. Ludzie z ich otoczenia czuli si w ich obecnoci w jaki zagadkowy sposb przycigani, jakby przez chwil wznosili si na jaki wyszy poziom istnienia, ale waciwie nie kocha ich nikt. W ich yciu i postpowaniu spotykaj si ze sob osobliwe i odmienne cechy. atwo przyszo nazwa ich psychicznie chorymi. Bez uszczerbku dla niezrwnanego poziomu ich mylenia i szlachetnoci ich istoty, a raczej dziki temu ujawnia si ona dopiero w peni, stanowi w istocie przedmiot analizy psychiatrycznej,

w ktrej jednak nigdy nie mona postawi jakiej, typowej diagnozy i dokona klasyfikacji. Nie podpadaj pod aden wczeniejszy typ [poety, filozofa, proroka, witego, geniusza]; wraz z nimi wesza do historii nowa posta ludzkiej rzeczywistoci: niejako wyrczaj los, s ofiarami, ktrych droga, wyprowadzajca ich ze wiata, przynosi dowiadczenia dla innych. Naraajc bez reszty ca sw istot, prezentuj nowoytn posta mczennikw, cho temu wanie zaprzeczaj. Swe zadanie speniaj poprzez bycie wyjtkiem. " W rozbiciu s obydwaj niezastpieni jako ci, ktrzy si na to odwayli, ktrzy nadaj nam kierunek,dziki ktrym dowiadujemy si czego, czego nigdy nie poznalibymy bez tej ich ofiary, a co gwnie ukazuje si nam jako niezbdny [warunek], bez ktrego do dzisiaj nie umielibymy naleycie pojmowa. Jakby przemawiaa sama prawda, ktra w gbi naszej wiadomoci bytu zasiewa jaki drczcy niepokj. Take w zewntrznych kolejach ich ycia zachodz zdumiewajce podobiestwa. Ju w wieku mniej wicej czterdziestu lat ich ycie dobiega nagego kresu. Na krtko przedtem, nie przeczuwajc swej mierci, przystpili publicznie do gwatownego ataku, Kierkegaard - na chrzecijastwo w postaci Kocioa i panujc powszechnie nieuczciwo, Nietzsche - na samo chrzecijastwo. Obydwaj w pierwszych wystpieniach osignli literack saw, pniej jednak ich nowe ksiki nie znajdoway popytu i to, co pisali, musieli drukowa na wasny koszt. Ich wsplnym losem byo take to, e znajdowali oddwik przy braku jakiegokolwiek zrozumienia. Stanowili tani sensacj dla epoki, ktra w niczym nie
" Rozum 1 egzystencja ...

28

---------------------

Rozum

egzystencja

Wykad

I.

--------------~-----

Hist. znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

29

bya im przychylna. Uwodziy 'pikno i blask jzyka, walory poetyckie i literackie, napastliwo treci, i to zamykao drog do ich waciwych pobudek. Obu wkrtce po ich mierci zaczli ubstwia ci, z ktrymi mieli najmniej wsplnego. Epoka, ktr sami chcieli przezwyciy, teraz moga niejako wyy si na ich ideaach, dowolnie sobie je dobierajc. Wanie to zaniedbanie w stosunku do nich zbliyo do nich nowoczesno: z ich refleksji, zamiast pozo tawi j w powadze jej nieskoczonoci, uczyniono narzdzie bahego, sofistycznego rozprawiania; ich sowami i caym ich fenomenem posuono si jako wspania podniet estetyczn; doprowadzili do zupenego rozpadu reszty wizw u tych, ktrzy nie kierowali si do rda prawdziwej powagi, lecz chcieli uzyska woln drog dla swej samowoli. Tym samym ich oddziaywanie okazao si niesychanie destrukcyjne dla zrozumienia ich istoty i mylenia. [Poczwszy] od wczesnej modoci, coraz wyrazmej sami widz swe zadanie dziki towarzyszcej im nieprzerwanie refleksji; pod koniec spogldaj wstecz, jeszcze raz przedstawiaj samorozumienie w caociowej interpretacji swego dziea, ktra jest lak przekonywajca, e take i potomno bdzie w istocie pojmowa ich tak, jak tego chcieli; jeszcze raz cae ich mylenie otrzymuje jaki nowy sens, ktry wykracza poza ten dajcy si uchwyci wprost; ten ich wasny obraz nie da si oddzieli od ich dziea; bowiem sposb, w jaki sami rozumieli siebie, nie jest elementem uzupeniajcym, lecz stanowi istotny rys caoksztatu ich mylenia. Jednym ze wsplnych im motyww tych obszernych wypowiedzi [na temat] samarozumienia jest pragnie-

nie, by nie mylono ich z kim innym. Moliwo takiej pomyki stanowi przedmiot ich gbokiej troski. Z tego powodu poszukuj dla swych myli nie tylko coraz to innych form przekazu, lecz rwnoczenie staraj si bezporednio gosi sens caoci w postaci, w jakiej widz go na kocu. Ich wysiek wci zmierza do tego, by wobec moliwoci bdnego zrozumienia ich wypowiedzi przygotowa, za pomoc wszelkich moliwych rodkw, rozumienie prawidowe. Poniewa obydwaj posiadaj zdolno przewidywania (Hellsicht) wydarze epoki - z jak obezwadniajc ich pewnoci widz jasno, a po najdrobniejsze rysy wspczesnego wiata, to, co nastpi: koniec trwajcego nieprzerwanie przez tysiclecia [sposobu] ycia - ale [poniewa] rwnaczenie zauwaaj, e poza nimi nie dostrzega tego nikt, e maj wiadomo epoki, ktrej nie posiada jeszcze nikt -- cho wkrtce bd j mie take inni, a nawet wszyscy to w sposb nieunikniony popadaj w niesychanie ugruntowujc si pewno siebie: ich egzystencja musi znajdowa si w jakiej absolutnie wyjtkowej sytuacji. Nie jest to zwyke duchowe [poczucie] przewagi - Kierkegaarda nad wszystkimi tymi, z ktrymi si spotka, Nietzschego nad wikszoci -- ktr musz dostrzega, lecz co niezwykego, co kadego z nich czyni dla siebie jedyn-samotn istot w dziejach. Wszake t pewno siebie, w istocie uzasadnion, chwilami wyraan, potem znw tumion, Kierkegaard za kadym razem powciga pokor swej chrzecijaskiej postawy, obydwaj za - za pomoc psychologicznej wiedzy o tym, e ich ludzki byt jest bytem n~eudanym. Wtedy zdumiewa ich znowu to, e
4

30

Rozum

i egzystencja

Wykad

I.

Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

31

wanie sam rodzaj ich nieudanego bytu jest warunkiem ich swoistej wielkoci. Gdy ta nie jest dla nich wielkoci zwyk, lecz niepowtarzaln, waciw sytuacji, w jakiej znalaza si epoka. Godne uwagi jest rwnie to, jak t stron swej istoty obydwaj wyraaj za pomoc podobnych przenoni. Nietzsche przyrwnuje siebie do "nabazgranego kulfona, ktry nieznana sia kreli po papierze, by wyprbowa nowe piro" 33; nieustajcym problemem jest dla pozytywna warto jego choroby. Kierkegaard przypuszcza, e "wykreli go potna rka Boga, wymae jako nieudane dowiadczenle'<, czuje si jak rozgnieciona sardynka, ktra dostaa si na brzeg puszki 35; przychodzi mu do gowy myl, "e w kadym pokoleniu znajdzie si takich dwch lub trzech, ktrych skada si za innych w ofierze, by w strasznych cierpieniach mogli odkry to, z czego inni bd mie poytek". Czuje si jak "wykrzyknik w przemwieniu, ktry pozostaje bez wpywu na twierdzenie" S, jak "odwrotnie wydrukowana w wierszu litera" 37, porwnuje si z banknotem z 1813 roku, roku zwariowanego pienidza, w ktrym si urodzi: "Jest we mnie co takiego, [co sprawia wraenie], e mgbym by czym wielkim, ale jakby na skutek zej koniunktury znacz 'mao co" 38. Obydwaj maj wiadomo swego bytu jako wyjtku. Kierkegaard rozwija teori wyjtku, przez ktry rozumie siebie samego, podczas gdy kochajc to, co powszechne i ludzkie w czowieku, ukazuje je jako co innego, co jemu zostao odmwione. Nietzsche zdaje sobie spraw, e jest wyjtkiem, wyraa si "pochlebnie o wyjtku przyjmujc, e nigdy nie zechce on sta si regu" 39, i domaga si od filozofa, wa-

nie dlatego, e "jest wyjtkiem, by troszczy si o regu" 40. Przeto obydwaj bynajmniej nie chc by wzorem (paradigmatisch sein) dla innych. Kierkegaard widzi siebie jako "rodzaj prbnego czowieka": "W sensie ludzkim nikt nie moe ksztatowa siebie podug mnie ... Jestem raczej czowiekiem, jakiego niewtpliwie mgby zrodzi jaki kryzys, by rzec, krlikiem dowiadczalnym dla wiata" 41. Nietzsche odpycha od siebie tych, ktrzy chc poda za nim: "nie za mn, lecz za sob id!". To bycie wyjtkiem, dla nich rwnie mczce co niezrwnane w postaci wymagania [rozumianego jako] ich zadanie, zgodnie okrelaj dalej jako czysty byt duchowy, tak jakby byli pozbawieni prawdziwego ycia. Kierkegaard stwierdza, e jest "fizycznie niemal pod kadym wzgldem zbyt ograbiony z warunkw, by ... mc przedstawia warto dla jakiego penego czowieka" 42; e waciwie nie y, chyba e jako duch; e czowiekiem nie by, najmniej za dzieckiem i modziecem 43. Brakuje mu "w odniesieniu do bytu ludzkiego tego dookrelenia (Bestimmung), jakie cechuje zwierzta" 44. Jego melancholia dochodzi "a do granicy niedostwa umysowego", jest tym, co moe ukry, o ile pozostanie niezaleny. ale czyni go to nieprzydatnym w pracy, w ktrej nie moe sam decydowa o wszystkim 45. "Mie sdzone nie kocha z powodu tego przepenienia wiatem, z powodu swej sonecznej natury" 46, to doznanie swego czystego bytu duchowego wstrzsajco wypiewa Nietzsche w Pieni nocnej Zaratustry: "Swiatem jestem: ach, gdybym by noc! ... Zyj w moim wasnym wietle ..." 47. Bycie wyjtkiem pociga za sob wspln dla obu,

32

RO.zum i egzystencja

Wykad

l.

Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

33

straszliw samotno. Kierkegaard jest wiadom tego, e nie moe mie przyjaci; Nietzsche z pen wiadomoci cierpia z powodu narastajcej samotnoci tak dalece, e sdzi, i nie bdzie ju mg tego znie. I znowu nasuwa si obu ta sama przenonia. Nietzsche przyrwnuje si do sosny [sterczcej] w grze, nad przepaci: "Samotna! Kte odwayby si przyby tu w gocin? ... Moe ptak drapieny: ten ze zoliw radoci wczepia si ... we wosy" (VII, s. 421). A Kierkegaard: "Stoj tu jak jaka samotna sosna, egoistycznie odosobniony i skierowany ku grze, nie rzucam cienia i tylko leny gob buduje swe gniazdo w mych gaziach" (Dziennik, II, s. 80). U obu jest widoczny wielki kontrast pomidzy ....... ---"'" ~ [, z jednej strony,] daremnoci i przypadkowoci ich istnienia, bytem nieudanym, a dr~giej strony,] potgujc si u obu w cigu ycia-.wiadomoci sensu, doniosoci i koniecznoci wszystkich zdarze, ktre ich spotykaj: Kierkegaard nazywa to opatrznociq. To, co boskie, rozpoinaje po tym "e wszystkie-zdarzenia, wypowiedzi, dziaania itd. co wr; faktyczno zmienia si ustawicznie, gdy znaczy o wiele wicej" 48. Faktyczno nie jest czym, od czego naley si uwolni, lecz co naley zgbia, a sam Bg nie 'udzieli wyjanienia 49. Sens tego, co sam czyni, take odsania mu si dopiero pniej: To jest "jaka nadwyka, ktrej nie zawdziczam sobie, lecz opatrznoci. Wci okazuje si, e to, czego si podejmuj na podstawie najgbszego przemylenia, po jakim czasie jednak rozumiem zawsze o wiele lepiej" 50. Nietzsche dostrzega przypadek. Zaley mu na tym, by spoytkowa przypadki. [Widzi, jak] "wzniosa przy-

-~-Tz

padkowo" 51 opanowuje wiat. "Czowiek o najwikszej duchowoci i najwikszej sile wie, e :przerasta kady przypadek, ale rwnoczenie czuje, jak niegowe patki przypadkw wiruj wok niego bez koca" 52. Wszake ta przypadkowo nabiera dla Nietzschego coraz wikszego sensu, co konstatuje zezdziwieniem: "... co nazywacie przypadkami - sami jestecie tym, co wam przypada i co na was spada!" 53. Przez cae ycie pojawiaj si u niego wzmianki o tym, jak to cakiem bezsporne zdarzenia, ktre go spotykaj, przez sw zupen przypadkowo ukazuj mu jaki tajemniczy sens, i w kocu pisze: "ju nie ma nawet przypadkw" 54. Lecz obrazem, ktry suy im obu dla pokazania, jak na granicy moliwoci yciowych wyrazem ich wiedzy nie jest ociay byt, ale wanie absolutna lekko, jest taniec. Dla Nietzschego w ostatnich dziesiciu latach jego ycia taniec, w coraz to innej postaci, stanowi przenoni dla jego mylenia, gdy ma ono rdowy charakter. I Kierkegaard: "Wyksztaciem si po to ..., by mc zawsze z lekkoci taczy na usugach mylenia .., Gdy tylko pojawia si jaka trudno, od razu wystawiam moje ycie na szwank. Wtedy taczenie idzie mi lekko; myl o mierci jest lekk tancerk; kady czowiek jest dla mnie zbyt ciki ...". Nietzsche swego zacitego wroga widzi w "duchu ociaym" - w moralnoci, nauce, celowoci [dziaania] itd. - ale nie kae go przezwyciy, zrzuci po to, by w niefrasobliwej samowoli by kimkolwiek, lecz zaleca, by poprzez to, co najcisze, osign wzlot, ktry, gdy si powiedzie, jest niczym nie skrpowanym tacem. wiadomo bycia wyjtkiem zabrania im obu wy-

t~

34

Rozum

j egzystencja

Wykad

I. Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

35

stpowa w roli proroka. Wprawdzie podobnie jak prorocy zdaj si by istotami, ktre przemawiaj z niedostpnej nam gbi, ale w sensie stosownym do epoki. Kierikegaard przyrwnuje siebie do ptaka, zwiastuna deszczu: "Gdy w spoeczestwie zbiera si na burz, wwczas zjawiaj si takie indywidualnoci, jak ja" 55. S to prorocy, ktrzy musz si ukrywa jako prorocy. Swe zadanie uwiadamiaj sobie podczas ustawicznych powrotw z ostatecznoci wymagania, ktre sobie stawiaj, do odpierania kadego ujcia, ktre w nich widzi wzr i drog. Kierkegaard niezliczon ilo razy powtarza, e nie jest autorytetem ani prorokiem, ani apostoem, ani reformatorem, nie jest nawet autorytetem w jakiej konkretnej sprawie. Jego zadaniem jest zwracanie uwagi. Dostrzega w sobie talent policyjny, uwaa si za szpiega w subie boskoci. Odsania, lecz nie mwi, co naley czyni. Nietzsche chce "przeciwko sobie wzbudzi najwiksz podejrzliwo" 56, "ostrzeganie swych uczniw przed sob" przynaley, jego zdaniem, "do humanitarnoci mistrza" 57. Swoj wol wyraa ustami Zaratustry opuszczajcego swych uczniw: "Odejdcie ode mnie i brocie si przed Zaratustr!". W Ecce homo Nietzsche mwi jeszcze tak: Ostatecznie "we mnie nie ma nic z jakiego zaoyciela religii ... Nie chc wyznawcw ... Napawa mnie strasznym przeraeniem [myl], e ktrego dnia nazwie si mnie witym... Nie chc by adnym witym, chyba raczej baznem ... By moe jestem baznem" 58. U obu [czytelnika) wprowadza w zamieszanie polaryzacja pomidzy [, z jednej strony,] wydawaoby si bezwarunkowym i sprecyzowanym wymaganiem a, z drugiej strony, niemiaoci, wycofywaniem si, jak-

by brakiem odwagi. "Prbowanie", "moe", "moliwe" s sposobami ich wypowiadania si; brak gotowoci, by zosta przywdc, cechuje ich postaw. Ale obydwu drczy skryta tsknota, by zbawi [wiat], gdyby to tylko byo moliwe i gdyby jako takie wytrzymao prb w obliczu ich ludzkiej uczciwoci. U obu odpowiada temu sposb, w jaki u kresu swego ycia odwanie, niemal rozpaczliwie, a pniej z cakowitym spokojem, zrywaj si do publicznego ataku, teraz ju w pragnieniu czynu, rezygnujc ze swego zatrzymywania si na wymylaniu tego, co moliwe. Napa Kierkegaarda na chrzecijasko kocielnego [pojmowania] bycia chrzecijaninem, napa Nietzschego na chrzecijastwo w ogle, obydwa nacechowane niespodziewan gwatownoci i bezlitosn stanowczoci, odpowiadaj sobie nawzajem. Oba ataki s dziaaniami czysto negatywnymi, aktami prawdziwoci, nie s budowaniem jakiego wiata. Dopiero pniejsze losy [dziea] Kierkegaarda i Nietzschego odsaniaj jego znaczenie. Oddziaywanie obu jest niepomiernie wielkie - wiksze nawet w [obszarze] mylenia oglnego ni w dziedzinie filozofii ale nieskoczenie dwuznaczne. Waciwe znaczenie Kierkegaarda nie jest jasne zarwno w teologii jak i w filozofii: Typowa, nowoytna teologia protestancka w Niemczech wydaje si przewanie pozostawa pod decydujcym, bezporednim albo porednim wpywem Kierkegaarda, ktry jednak w maju 1855 roku rozesa broszur bdc praktycznym wyoeniem caego jego mylenia, opatrzon mottem "A o pnocy rozlego si woanie" (Mat. 25, 6), w ktrej czytamy: "Dziki

36

Rozum

i egzystencja

-----------------------

Wykad

l. Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

37

temu, e ju nie uczestniczysz w tym publicznym naboestwie, ktre si teraz odbywa ... dziki temu wielka wina nieustannie ci si zmniejsza; nie bierzesz bowiem udziau w traktowaniu Boga jak bazna, gdzie za nowotestamentowe chrzecijastwo przedstawia si to, co przecie nim nie jest". Zasadnicze motywy wspczesnej filozofii rozwiny si dziki Kierkegaardowi. Najistotniejsze, gwne pojcia wspczesnego filozofowania sigaj, zwaszcza w Niemczech, do Kierkegaarda, ktrego cae mylenie wydaje si jednak uniewania dotychczasow filozofi systematyczn, ktry odrzuca wszelk spekulacj i ktry, jeli ju uznaje filozofi, to mwi co najwyej: "Filozofia moe nas zauway - ale nie poywi". Moliwe, e zarwno teologia, jak i filozofia podajc za Kierkegaardem, ukrywaj przed sob co istotnego po to, by jego pojciami i sformuowaniami posuy si do swych wasnych, cakiem odmiennych celw. Moliwe, e w ramach teologii take jaka niewierzca teologia, posugujc si wyrafinowanymi metodami mylenia Kierkegaarda, buduje sobie, za pomoc dialektycznych paradoksw, taki sposb wyraania wiary, e po uzgodnieniu tego ze swym intelektem uznaje siebie za wierzc na sposb chrzecijaski. Moliwe, e jakie filozofowanie oparte na Kierkegaardzie skrycie ywi si treci 'chrzecijask, ktr lekceway w wypowiedziach. Rwnie nie jasne jest znaczenie Nietzschego. Jego oddziaywaniu w Niemczech nie dorwnuje aden z filozofw. Przy tym wydaje si, e kada postawa, kady wiatopogld, kade przekonanie przywouje go so-

bie na wiadka. By moe wszyscy jeszcze nie wiemy, co w peni zawiera w sobie to mylenie i jakie wywouje skutki. Tote przed kadym, kto podda si wpywowi Kierkegaarda i Nietzschego, staje zadanie, by rzetelnie oceni sposb, w jaki waciwie z nimi obcuje, w jaki ustosunkowuje si do nich, czym s dla niego, jak ma zamiar z nimi postpi. Klarownym wyrazem ich wasnej woli jest ten wsplny [element] ich oddziaywania, [by] mianowicie najpierw zachwyci, potem rozczarowa, wzruszy, a nastpnie pozostawi niezaspokojonym, jakby z pustym sercem i rkoma. Wszystko zaley od tego, co z ich przekazem uczyni w swym wewntrznym dziaaniu sam czytelnik, gdy nie znajdzie ju, jak dawniej. spenienia dziki okrelonemu poznaniu, dziki jakiemu dzieu sztuki, w systemie filozoficznym, w proroctwie, w ktre uwierzy. Burz oni kade zadowolenie. W istocie s wyjtkami, nie stanowic wzoru do naladowania. Zawsze, ilekro kto naladowa Kierkegaarda i Nietzschego, to choby dotyczyo to tylko stylu, omiesza si. To, co czynili obydwaj, a co samo ju chwilami wrcz przekraczao granice, gdy nagle wznioso wystawiali na pomiewisko - to, co czynili, byo moliwe tylko raz. Wprawdzie kada wielko zawiera w sobie jednorazowo, ktra nie moe si w sposb identyczny powtrzy. Ale w odniesieniu do tej jednorazowoci istnieje zasadnicza rnica pomidzy tym, czy my yjemy w niej, poprzez jej przyswojenie odnawiajc siebie samych, czy te w dystansie do orientacji, ktra wprawdzie nas przeobraa, ale zarazem oddala. Odprawiaj nas, nie wskazujc celu i nie stawiajc

38
Rozum i egzystencja Wykad l. Hist. znaczenie Kierkegaarda i Nietzschego 39

okrelonego zadania. Dziki nim kady moe sta si tylko tym, czym sam jest. Ale w czym wyraa si to u nastpcw, pozostaje do dzisiaj nie rozstrzygnite. Jak winnimy y my, ktrzy nie jestemy wyjtkami, lecz w spojrzeniu na owe wyjtki poszukujemy naszej wewntrznej drogi - to jest pytanie. Znajdujemy si w takiej sytuacji duchowej, e odwrcenie tego spojrzenia ju staje si zarodkiem nieuczciwoci. Poniekd jest to tak, jakby dopiero oni zmuszali nas do wydobycia si ze stanu bezmylnoci, w ktrym bez nich zdajemy si tkwi nawet podczas studiowania wielkich filozofw. Ju nie moemy w spokoju kontynuowa tradycyjnego konstruowania poj. Poniewa za spraw Kierkegaarda i Nietzschego nabra mocy pewien rodzaj mylowych dowiadcze egzystencji, ktrych nastpstwa nie ujawniy si jeszcze do koca. Postawili problem nadal nieprzenikniony, lecz odczuwalny, ktry pozostaje otwarty. Uwiadomili i spowodowali to, e zapad si nam oczywisty grunt. . Nie istnieje ju nienaruszony fundament naszego mylenia. Rwnie wielkim niebezpieczestwem grocym jednostce w obcowaniu z nimi jest ulec im, jak ich zlekceway. Ambiwalentny stosunek do nich jest nieunikniony. Obydwaj nie zbudowali [nowego] wiata, wydaj si wszystko niszczy, a przecie s dobrymi duchami. Zbliajc si rzeczywicie do nich, w sposb odmienny ni do wszystkich innych wielkich ludzi, moemy urzeczywistni specyficznie nowy stosunek do twrczego myliciela. Napytanie, co dalej, postawione epoce i myleniu Kierkegaarda i Nietzschego, Kierkegaard odsya do absurdalnej chrzecijaskoci, w obliczu ktrej zapa-

da si wiat; Nietzsche pokazuje na przyszo, na nieokrelone, nie zawierajce dla nas adnej .treci (Substanz), w oparciu o ktr moglibymy y. Ich.odpowiedzi nie przyj nikt, to nie s nasze odpowiedzi. W sobie moemy dostrzec to, co w spo jrzeni u na; nich narodzi si z nas dziki nam. Tego jednak w' aden sposb nie da si wczeniej ani zaprojektowa, ani ustali . . Tak wic bylibymy w bdzie sdzc, e na ppdstawie historycznego zarysu rozwoju ducha udzkiego uda si nam wywie to, co powinno teraz nastpi. Nie stoimy na zewntrz, jak jaki, w taki sposb wyobraony Bg, ktry spoglda na cao przewidujc j z gry. Teraniejszoci nie moe nam zastpi jaka domniemana historia wiata, z ktrej wyaniaoby si nasze miejsce i nasze zadanie. Rwnie w tymwykadzie nie chodzi o caociowy przegld, lecz 0- .to, by przypominajc to, co minione, pozwoli odczuisytuacj od wewntrz. Nikt nie wie, dokd winien zmierza czowiek i jego mylenie. Skoro istnienie .ernpiryczne (Dasein), czowiek i jego wiat nie s u kresu, to w rwnie maym stopniu moe nam zaofiarowa [odpowied] gotowa koncepcja filozoficzna, jak -i jaka antycypacja caoci. My ludzie kierujemy si ku ograniczonym celom. Zawsze wychodzi przy 'tym. rwnoczenie na jaw co cakiem innego, do czego nikt nie zmierza. Podobnie i filozofowanie stanowi ..czyn wywoujcy wewntrzne poruszenie w czowiekuv.ktry nie moe zna swego ostatecznego sensu, a zatem nie potrafi te wywie obecnego zadania jako czego wyodrbnionego z antycypowanej caoci, lecz uwiadamia je sobie w oparciu o rdo, ktrego teraz dowiadcza, i tre, ktrej jeszcze niejasno pragnie. Jako

40

Rozum

i egzystencja

Wykad

l. Hist.

znaczenie

Kierkegaarda

i Nietzschego

41

mylenie, filozofia jest w kadym czasie zamykajc si (vollendende) dla tej chwili wiadomoci bytu, ktra wie, e w swej wyraonej postaci (Ausgesprochensein) nie mogaby mie ostatecznej trwaoci. Wbrew [pogldowi] o rzekomym <?E.ldzieduchowego i rzeczywistego sta:nucaod, filozod'uje..my wiadomIjakiej sytuacji, ktra ponowIrie prowadzi nas do ostatecznych ~granic i rde ludzkiego bytu. Dzisiaj nikt jeszcze nie potrafi w peni i dokadnie rozwin zada, ktre wyrastaj z niej (darin) dla mylenia. Zyjemy jakby w kipieli moliwoci, wci zagroeni tym, e stracimy rwnowag, ale pomimo to stale gotowi znowu si podnie - gotowi, by w filozofowaniu, wraz z towarzyszcym mu kwestionowaniem, realizowa nasze istotne myli, to znaczy takie, ktre wydobywaj w nas ludzki byt i ktre wtedy s dla nas moliwe, gdy bezgranicznie rozpociera si horyzont, rozjaniaj si rzeczywistoci, uwidaczniaj si waciwe problemy. Spord zada, ktre w taki sposb narzucaj si myleniu, do nastpnych trzech wykadw wybior jedno: Odwieczny problem filozofowania, ktry dochodzi do gosu w stosunku tego, co rozumowe, do tego, co nierozumowe. mona na nowo ujrze w dzisiejszym ksztacie poprzez przyswojenie tradycji, zatrzymujc wzrok na Kierkegaardzie-i Nietschem: Ten podstawowy problem sformuowalimy nastpujco: rozum i egzystencja. Ta skrcona formua nie ma oznacza przeciwiestwa, a raczej w2ajemn przynaleno, ktra rwnoczenie wskazuje poza siebie. Sowa "rozum" i "egzystencja" s dobrane tak dlatego, e w nich wydaje si nam najdobitniej i najczyciej odzywa _pytanie o moliwo_rozjanienia te-

go, co ciemne, o dotarcie do rda, z ktrego yjemy, ~ ktrejnie ~e i.EU?tl.~'przejy.t:yruz chocia dom_a_-_ .... ga si maksimum racjonalnooi. _ Sowo ~,w;-m';posiada dla nas Kantowsk rozleg.= [o, jasno i piaw ~<2.i...owu "egzystencja" !<ierkegaard nada taki zasig, ktry pozwala w niekoczone] gQ"Cukaza si temu, c<L.!:chyla si~adej okrelonej wiedzy; nie jest to oklepane sowo, bowiem fanoWl tylko jedno z wielu okrele bytu, a wic albo wcale nic nie znaczy, albo z miejsca roci sobie Kierkegaardowskie wymaganie. W nastpnych trzech wykadach podejmiemy rozwaania, ktre bd si obracay wok jakiej, za kadym razem innej, podstawowej idei zwizanej z tematem. Ale wsplne powinno by dla nich to, e w postaci logicznie ujtych problemw zmierzaj wprost do tego, co pod wzgldem znaczenia jest najblisze yciu. Naleyta filozofia stanowi owo szczeglne mylenie, w ktrym poniekd utosamiaj si logiczna abstrakcyjno i rzeczywista obecno. Zasadnicze pobudki ywego filozofowania mog si naprawd obwieszcza tylko za porednictwem czystej formalnoci. ....s to mylowe operacje, ktrych zrozumienie i w ktrych uczestniczenie moe nastpi w wyniku wewnrznego dziaania caego czowieka: wydobywania siebie samego ze rda moliwoci mzlowych, aby w wiecie dostrzec byt. Je1i nawet w przyblieniu moje wykady nie sprostaj temu wysokiemu wymaganiu, to przecie wane jest, 'by zna miar spraw, na ktrych nam zaley. Odwag do [czynienia] tego, co wykracza ponad wasne siy, winno si czerpa std, e na tym polegaj ludzkie zadania, i e czowiek jest tak istot, ktra

42

Rozum

i egzystencja

stawia sobie zadania ponad swe siy, za nastpnie std, e jeli ktokolwiek, choby tylko przez chwil, sdzi po cichu, e usysza prawdziwy ton filozoficzny, to nie moe usta w. chci przekazania go. Dopiero w pitym wykadzie podejmiemy na nowo dzisiejszy temat, przedstawiajc, z uwzgldnieniem zaprezentowanych pniej przez nas myli, zadania, jakie stawia filozofii obecna sytuacja, ktr w decydujcy sposb wspwyznaczyli Kierkegaard i Nietzsche.

Wykad

drugi CE

WSZECHOGARNIAJ

:-'

o znaczeniu logiki filozoficznej. Pytanie o wszechogarniajce. Dwa rodzaje wszechogarniajcego. Przypomnienie historycznych [uj] tego gwnego problemu filozoficznego 1. Wszechogarniajce, ktrym jestemy: istnienie empiryczne, wiadomo w ogle, duch 2. Wszechogarniajce jako byt sam: wiat i transcendencja 3. Egzystencja: podstawa i oywienie (Beseelung) wszystkich rodzajw wszechogarniajcego 4. Rozum: spoiwo rodzajw wszechogarniajcego 5. Rozum i egzystencja 6. Rozwaanie o znaczeniu formy tej podstawowej idei. 7. ~ezultat filozoficzny z moliwoci fi lozofowani a jest ruch filozo[przebiegajcy] w operacjach mylenia, ktre uprzytamniaj rodzaje bytu podu ich form . W trzech rodkowych wykadach postaramy si [poda] zacztki tej moliwoci, pomijajc cae filozofowanie konkretne, tzn. roz ijpnie okrelonych treci wia opogldowych, egzystencjalnych, metafizycznych. Chodzi przede wszystkim o to, by w naszym ludzkim bycie, ktry Kierkegaard i Nietzsche posunli do granic, urzeczywistni horyzonty i formy, w ktrych mog dopiero nieuudnie okaza sw przydatno treci filozoficzne.
ficznej logiki
5Rozum 1 egzystencja ...

Jedn

142

Rozum

i egzystencja

nicoci albo boskoci, wtedy od ruchu umysowoci zaley, jak dalece jest ona w stanie nie podda si tej pustce, nie pogry w tym, co po prostu bezdenne, lecz utrzymywa mylcego w otwartoci na owo wyjcie mu 'naprzeciw bytu, ktry kademu czowiekowi pozwala si jedynie odczu - o ile ten sam wychodzi sobie naprzeciw i zgasza si, otrzymuje niejako siebie w darze. Lecz tu, na tej ostatecznej granicy, intelekt - jako wola widzenia tego, co okrelone, wola jasnoci, planowania upragnionego celu - skania si ku temu, by w owym punkcie nicoci, kt6ry dla niego zieje pustk, w miejsce transcendentnej, wypenionej historycznoci umieci partykularn rzeczywisto wiata pozwalajcego si uchwyci w ramach skoczonej wiedzy. To znaczy [ku temu], aby zamiast w filozofujcym ruchu egzystencji polegajcym na samostawaniu si waciwego bytu dostrzec transcendencj - raczej psycllologlzowa, socjologizowa, naturalizowa. Aby uchroni siebie przed absolutyzowaniem cienienia istnienia empirycznego, poznawanego i badaneg~ w wiecie, oraz zachowa siebie wolnym dla transcendencji, aby ustrzec siebie przed pustym intelektem i nieskoczonymi formalizacjami nic nie pojmujcego m6wienia, prymat mylenia musi by rzeczywicie zdobywany w ~'asnoci tej bezgranicznej, kadorazowo pewnej wiedzy wiedzy, rozum musi wci si urzeczywistnia, b dziki temu dostrzec byt-ktry-jest-czym- wice j-ni- rozum.

Wykad MOZLIWOSCI

pity FILOZOFOWANIA

WSPOCZESNEGO

Sytuacja, jak wytworzyli Kierkegaard i Nietzsche. Zadanie: w obliczu wyjtku nie filozofowa jak wyjtek 1. Rozum i logika filozoficzna 2. Przyswojenie tradycji filozoficznej 3. Filozofia pomidzy wiar w objawienie a bezbonoci 4. Wiara filozoficzna 5. Zarzuty przeciwko temu filozofowaniu

W pierwszym wykadzie zobaczylimy stan filozofowania, jaki zrodzi si w rzeczywistoci naszego wieku za spraw Kierkegaarda i Nietzschego. W jedyny pod wzgldem historycznym sposb, nieporwnywalny przez analogi z adnym innym historycznym faktem, doprowadzili oni do powstania nowej sytuacji w [obszarze] monoci i powinnoci mylenia. Wprawdzie od czasu do czasu wydaje si, jakby chciao si ich obydwu z oburzeniem odrzuci. Ale poniewa tak naprawd nigdy ich nie przeniknito i nie ujrzano w ich rzeczywistoci i ich myleniu w sposb waciwy, to powracaj na nowo, jeszcze wyraniej i dobitniej ni poprzednio. P6 wieku ju trwa dwuznaczno zarwno wspaniale pobudzajcego jak i bezwzgldnie niszczcego oddziaywania obydwu. Chcielimy stawi filozoficzny op6r przeciw pog-

144

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

145

biajcemu si procesowi ich niezroz~~i~I}ia, przeciw tym metodom, ktre w celach nihilistycznych wykorzystuj ich myli i sowa, sofistycznie je przekrcaj, nakaniaj do nie koczcej si refleksji, albo znienacka sugestywnie zaskakuj. [Chcielimy] dziki temu wyraniej dowiadczy dla siebie tego wymagania, ktre po sobie pozostawili i ktre ju na stae znajduje si w naszym posiadaniu. Obserwujc w minionych dziesicioleciach bezradne i bezskuteczne ograniczanie prawdy do tego, co zwie si rozumnym, ale [w istocie jest] tylko pozornie rozumnym, nastpnie za znowu rwnie bezowocne odrzucanie rozumu, w jakie atwo mogo. przemieni si owo zaufanie do niego, ktre niedostatecznie go zgbio filozofia, ktr dzisiaj nazywa si filozofi egzystencji 1, nie chce by jednym z owych chaotycznych prdw skierowanych przeciw rozumowi, lecz raczej kontruderzeniem we wszystko, co wprowadza chaos i gotuje zgub, a co wystpuje Zarwno w udzcej szacie racjonalnej rozumnoci, jak i w otwartym sprzeciwie wobec rozumu. W oparciu o pewno rdow winna ona uczyni przekazywaln, ponownie w mylowym ksztacie, jasno ycia w jego odniesieniu ~o transcendencji, jako filozofowanie tov:arzyszce naszemu yciu. W obecnej sytuacji mylowej postawienie na nowo pytania, czym jest filozofia, co si stanie z filozofi, oznacza, e w' istocie sdzilimy, i stoimy w obliczu jakiego koca: Hegel oznacza koniec zachodniej filozofii rozumnoci obiektywnej, pewnej siebie, absolutnej; filozofowanie pod jej koniec byo ostatecznie wspczesn wiedz o caoksztacie substancji przeszej; Kierkegaard i Nietzsche stanowili koniec moliwoci
o ., o 00

kwestionowania na drodze bezgranicznej refleksji owego pozbawionego komunikacji Ibycia-wyjtkiem z Bogiem albo z nicoci. Gruntowne studiowanie obydwu rodzajw koca [filozofii] jest warunkiem nie tylko tego, by pozyska mylowe rodki dla filozofowania, lecz gwnie tego, aby nie zewntrznie, w banalnym potwierdzaniu nicoci, a raczej wewntrznie, we wasnym dowiadczeniu, osign punkt, w ktrym ju wie si naprawd: tutaj nie da si [i] dalej. W istocie nie stoimy przed nicoci, lecz znowu, [ak zawsze tam, gdzie yj ludzie - przed rdem. Z tego dowiadczenia wyrasta nowe filozofowanie, ktrego obraz. moliwoci chcemy uzyska 2. Filozofia po Kierkegaardzie i Nietzschem nie moe, polega na tym, e jej mylenie sprowadzi si do jednego nieprzerwanego wtku i w nim dokona si prezentacji w oderwaniu od jej podstawy. Chodzi.,o. to, by pozwoli oddziaywa samej tej podstawie, Na tym. polega zadanie: n~e bdc wyjtkiem, filozofujemy w spojrzeniu na wyjtek. Prawda tego wyjtku oznacza dla nas nieprzerwane kwestionowanie, bez ktrego popadlibymy na powrt w mniej lub 'bardziej trywialne oczywistoci wynikajce z samozadowolenia, jakie niesie mylenie pozbawione radykalnoci. Dziki posiadanej wiedzy o tym wyjtku nasza dusza, miast zasklepia si w nowym cienieniu, moe pozosta otwarta na moliw prawd i rzeczywisto, ktra jest w stanie jeszcze przemwi nawet w zwtpieniu, w samobjstwie, w namitnoci nocy, w kadej postaci decyzji negatywnej. Rozumowe widzenie tego, co sprzeczne z rozumem, pozwala nam dostrzec nie tylko moliwo <czego pozytywnego w czym negatywnym, lecz ipOdstaw, na

146

-----------------------------------

Rozum

i egzystencja

----

Wykad

v.

Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

147

ktrej sami stoimy. Bez tego wyjtku zgubilibymy drog, ktra jest niezbdna w dochodzeniu do prawdy. J ego powaga i jego bezwarunkowo podbij nas jako miara, cho sami nie podamy 'za treciami, ktre si tu realizuje. Trudno naszej sytuacji filozoficznej rodzi wanie to, e dziki moliwoci najgbszego ugruntowania zawdziczamy Kierkegaardowi i Nietzschemu co nowego, a przecie rwnoczenie w ich istotnych rozstrzygniciach nie podamy za nimi. W przeciwiestwie do ich braku komunikacji, filozofowanie, ktre wprawiaj w ruch, bdzie filozofowaniem rodzcym si w komunikacji (kommunikatives Philosophieren) (w przeciwnym razie byby to trud daremny, bowiem wyjtku nie da si powtrzy). W przeciwiestwie do negatywnej w swej bezgranicznoci radykalnoci wyjtku, ono bdzie spojone ogniwem komunikowania si wszystkich rodzajw wszechogarniajcego. W przeciwiestwie do ich karkoomnego odtrcenia wiata - ono bdzie nie tylko jego zagodzeniem, lecz jako historyczne urzeczywistnienie wypynie z woli poczenia si w komunikacji. Takiej postawie ukazuj si nieodzowne pierwsze zasadnicze rysy wspczesnego filozofowania: 1. Poniewa nie chce ono by filozofowaniem [dotyczcym] wyjtku, lecz tego, co powszechne, to uznaje si za prawdziwe tylko wtedy, gdy jest zdolne do przeoenia siebie na rzeczywisto wielu, to znaczy. gdy moliwo rozumu w najszerszym zakresie doprowadzi si, w sposb metodyczny, do samowiadomoci. 2. Tylko w obliczu wyjtku, ktry czyni to, co pozornie niemoliwe, trafiamy, ju bez samooszukiwania si, z powrotem do bytu tego, co powszechne w historii filozofii, ktra jeszcze raz przeobraa si dla nas.

3. W obliczu wyjtku, ktrego mylenie nie jest wycznie filozofowaniem, lecz nagle zmienia si nie jako w nie-filozofi - czy to wiary w objawienie, czy bezbonoci - filozofowanie to uzyskuje wiadomo siebie jako tego, ktre porusza si pomidzy tymi dwoma moliwociami w sposb zasadniczy je zapocztkowujc i wci podajc w wtpliwo. 4. Dlatego musi ono wci od nowa upewnia si o podstawie wasnej, prawdziwie filozoficznej wiary. Ale kroczc tymi drogami filozofowania, wydaje si poniekd tak, jakbymy odwracajc si od kategorycznego niepokoju Kierkegaarda i Nietzschego szukali znw spokoju Kanta i Spinozy, Mikoaja Kuzaczyka i Parmenidesa. Oni jednak, na podobiestwo migoccych latarni morskich, pozostaj wiecznymi drogowskazami, bez ktrych popadlibymy na powrt w zwodniczo nauczanych w formie wiedzy filozoficznych treci, ktre nie posiadaj adnej siy. Dzisiaj znowu, tak jak to byo zawsze, rozum sta si wielkim filozoficznym yczeniem. Po zakwestionowaniu go przez Kierkegaarda i Nietzschego, rozum straci dla nas sw oczywisto. Ju nie przekonuje nas to wnikliwe z bianie rozumu w filozofowaniu - n~ckiego idealizmu, lecz o o iewyczerpane rdo rozumnoci, bez ktrej niedcstpna byaby dla nas paszczyzna autentycznego filozofowania 3. Gdy pytamy spogldajc wstecz na filozofowanie tysicleci, czy filozofia moe ugruntowywa siebie w rozumie, to odpowied musi brzmie: nie poniewa za porednictwem rozumu we wszystkich rodzajach wszechogarniajcego ugruntowuje si w czym innym, w ostatecznoci za w sposb zasadniczy - w trans-

J48

Rozum

i egzystencja

Wykad

V. Moliwoci .

wsplczesnego ...

fiLozofowania
\

149

cendencji. [Ale musi te brzmie:] tak, gdy ten JeJ sposb ugruntowywania siebie zachodzi tylko poprzez (iloer rozum. Filozofia yje nie tylko z samego rozumu, ale bez rozumu nie moe uczyni ani jednego kroku. Rozum nie jest jeszcze t substancj, z ktrej wypywa filozofia. Ona bowiem musi zasadza si na moliwej egzystencji [czowieka], lecz ta ze swej strony moe rozwija si jedynie tam, gdzie jest rozumno, Jestem istot zdoln do rozumu, ale istniej nie w o o czWy; rozum. Cho rozum nie jest substancj, to przecie nie istnieje dla nas substancja bez rozumu Jako [swego] warunku. Mog mwi o rozumie personifikujc go i mog mu hodowa jako warunkowi wszelkiej dostpnej mi prawdy. Nigdzie jednak nie wystpuje on w staej postaci, lecz w czasowym istnieniu empirycznym wci pozostaje nieustajcym zadaniem. Nie iest celem w sobie, lecz medium. Jest tym, dziki czemu wszystko inne otrzymuje dopiero sw istot, uzyskuje jasno, podlega zatwierdzeniu, zostaje uznane. Bez niego wszystko zdaje si jedynie tkwi w zarodku, jakby upione. Za pomoc samego rozumu nie potrafi niczego wytworzy. Musz zawsze w nim napotka to, co inne, dziki ktremu jest on sam. Mona to wykaza na kadej czynnoci rozumu. Nie mog jedynie wymyla czego rzeczywistego, std na .przykad nie mog take dowie transcendencji. Ale to mylenie rozumu, ktre ju nie zniewala, tak jak wiedza o czym (ta spenia si w czym innym jako pogldowo i czyste prezentowanie si), samo jest w jakiej okrelonej postaci cZy'nem egzystencji. Egzystencja, w oparciu o ustalon. przez siebie wiedz o swej transcendencji, wyipro::.

wadza ide, ktra jako taka jest dowiadczeniem wasnego bytu: Tego, co w sposb nieunikniony zwizane jest ze wiadomoci mojej egzystencji, nie wykae wiadomo w ogle, lecz ta egzystencja, ktra znaczco rozjania si w rozumie. Rozum przeprowaaza dowd na istnienie Boga [wyc zc] z faktycznego zaoenia boskoci, wprawdzie pozbawiony caej tej oczywistocf ktr daoby si logicznie odczy, ale dla egzystencji oznaczajcy ziszczenie i uskrzydlenie. Istota rozumu, nie bdc sama dla siebie twrcz, umoliwia wanie jego uniwersalno, dziki ktrej moe on wszdzie uruchamia to, co twrcze. Nie ma niczego, co by zdoao unikn owego dotknicia rozumu, ktry dopiero wszystkiemu nadaje waciwy ruch jako jego pozytywny lub negatywny warunek. Samowiadomo tej uniwersalnej rozumnoci rozwija si w odpowiedniej formie jako logika filozoficzna. W poprzednich wykadach z jej obszaru. wyprbowalimy - w celu wyjanienia pozornego konfliktu pomidzy rozumem i egzystencj [uwidaczniajcego si] w zafaszowanych uproszczeniach trzy idee: rozszerzajc ide wszechogarniajcego, wic. ide prawdy jako komunikacji i ide prymatu. mylenia, ktra pokazywaa wszechobecno rozumu obejmujc take to, co sprzeczne z rozumem, a nawet dopiero umoliwiajc faszywo. Za kadym razem ukazywaa si olar zac ia rozumu i egzystencji, bdca tylko skrcon formu dla skomplikowanego, wzajemnego uzalenienia si od siebie rodzajw, ktrymi my jestemy i w ktrych pokazuje si nam byt. Jeli w logice filozoficznej kroczylimy tymi drogami, to na skutek logicznej wiadomoci nie jest ju

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

151

150

Rozum

i egzystencja

moliwe posiadanie prawdy w formie jakiego stanowiska, albo w postaci antagonistycznia wykluczajcych si czy te zgadzajcych si ze sob moliwoci. Istnienie empiryczne jest niejako pknite, tak e w~ ~ci zmagajc si sami z sob, moemy zdobywa prawd w rodzajach wszechogarniajcego na drodze, ktrej pocz3tek i cel pozstaEl..llieznane. Jakakolwiek teoria stanowigc rozw:izanie, pretendujce do prawdziwego, nie moe istnie dlatego, e wanie unicestwiaaby adanie cz1.9w1e:ka W-jego- czasie. Wane jest, by przeama kad form, ktra miaaby si ostatecznie utrwali, opanowa wszystkie moliwe do pomylenia stanowiska w ich wzgldnoci; i wane jest take to, by wiadomie uobecnia si w kadym rodzaju wszechogarniajcego, ~~ywistni.a wszystkie sposoby komunikowania. Tylko wtedy uda si pozyska przestrze, w ktrej podstawa egzystencji moe zdoby centralne miejsce. Logik filozoficzn, ktr uprzytamnialimy sobie w cigu trzech wykadw, bdcych zarazem [jej] przykadami, mona wyraniej opisa 'poprzez wskazanie catokeztotu. jej zadania: Logiki tej nie mona ogranicza do tradycyjnej logiki formalnej, bd do naukowych metod badania i uzasadniania, aczkolwiek te czstkowe dziedziny pozostaj nienaruszone w swej pewnoci, chocia nie w swym sensie oglnym. To, co w najszerszym horyzoncie zapocztkowa Kant w swej logice transcendentalnej, stanowi odtd nowy, na trW'aeooziedziczoriy fundament. To, czego l!egel dokona w swejJ.2gic metafizycznej jako nauce o kategoriach, stanowi, cho dla nas nie do przyjcia ze wzgldu na swoj zasad i realizacj, spenienie zadania, ktre jest spokrewnio-

---

--

ne Z obecnym, z zadaniem logiki ludzkiego mylenia w kadej postaci wszechogarniajcego. Tradycyjna logika szkolna ogarniaa rozmaito logicznych moliwoci, nie otwierajc si na jakiekolwiek rodzaje wszechogarniajcego, ktrych nie cdrniala. Na og wizaa si z racjonaln przedmiotowoci bd z jej prostym przeciwiestwem. Zachowywaa jedno z sam sob na drodze zabsolutyzowania, ktre zarazem stanowio zawenie. Natomiast logika filozoficzna musiaaby uskuteczni wiedz rodzajw wszechogarniajcego wedug stopni i zakresw, sprzeciwiajc si [w ten sposb] 'niwelowaniu mylenia (na podobiestwo prastarej nauki o stopniach, ktra wci powraca); ale musiaaby take, wbrew konstrukcji swej wasnej istoty, przedstawia si za tak, ktra posiadaaby zakoczenie (vollendbar ware). Wprawdzie jest jeszcze moliwym odpowiednikiem sumy, poniewa urzeczywistnia wiadomo caoci, chocia jedynie zgodnie z form komunikowania, ale nigdy nie staje si caoci. Logika filozoficzna t now moliwo zawdzicza Kierkegaardowi i Nietzschemu. Zadanie, jeszcze nie rozwizane, polega na tym, by w systematycznej rozumnoci uwyrani to, czego oni dokonali, a co tylko czciowo dali pozna (Kierkegaard bardziej ni Nietzsche). Ta nowa logika czerpie dla siebie podniet z egzystencji poszukujcej wasnej jasnoci, za z rozumuustawiczne poczucie niedostatecznoci, powstajce przy kadorazowym' usiowaniu doprowadzenia do koca. W odrnieniu od rozjaniania egzystencji, ktre kieruje si ku moliwociom /bytu osobowego, jest ona drog do [uzyskania] samowiadomoci rozumu jako

"

J52

Rozum i egzystencja

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

jilozojowania

153

uniwersalnoci mylenia, to znaczy: jest racjonalnym wysikiem [zmierzajcym] do przeniknicia form i metod, powstajcych zawsz~ w sposb niewiadomy, we wszystkich sposobach upewniania bytu, w naukach . ' w filozoficznej orientacji w wiecie, rozjanianiu egzystencji i metafizyce 4. Sens tej logiki jest negatywny w stopniu, w jakim ona jako taka nie wytwarza adnej treci, natomiast pozytywny - w stopniu, w jakim zapewnia przestrze dla kadej moliwej treci .. Wobec niebezpieczestwa zagubienia jakiego sensu' prawdy lub jakiej moliwej treci ustanawia ona jasne granice; w chaosie mieszajcych si ze sob stwierdze uzyskuje jas~o' wiadomoci. Przez to udar~mnia przeksztacenie si czowieka w istnienie empiryczne, w ktrymciemn~ popdy, sugestie, przeinaczenia i zatajenia gasz kady substancjalny byt osobowy w jego moliwoci, i dla ktrego [wyjanienia] trafn teori staaby si w kocu psychoanaliza. Dziki gotowoci. do przyjcia kadego rodzaju wiedzy w jego szczegowe] treci potrafi ona stworzy zabezpieczenie przeciwko. pustym perswazjom i faszywym absolutyzacjom. W. taki sposb, obiektywnie bezsilna, moe w milczcym cddzia~ . . . q?,amu, me znajcym przemocy, przyczynia si do wzrostu kadego znaczenia prawdy z jej wasnego rda. Samowiadomo rodzajw wiedzy skania kady rodzaj do zdecydowanego urzeczywistniania si. Tym samym logika jest form rzetelnoci, rodzc si w sposb wiadomy. Oprcz tego logika filozoficzna spenia funkcj pomocnicz w komunikacji. Sama rozumowa logika stanowi jeszcze jakie narzdzie, ktrym mona si posuy w skrajnym niebezpieczestwie zerwania:

.Jeli prawda wie si z komunikowaniem, to, po pierwsze', wci od nowa przywracana, powszechna jasno tego, co logiczne, stanowi wszdzie, w kadym z rodzajw wszechogarniajcego, metodyczne zaoenie monoci-mwienia -ze-so b-na wza jem. Lecz wtedy, po drugie, wanie tam, gdzie 'treci nie krpuj nas w sposb oczywisty, kiedy w oglnikowej, bezadnej gadaninie mieszaj si wszystkie rodzaje sensu, wzrasta znaczenie zadania logiki: Wprawdzie spenienie warunku logicznego rozumowania [samo] jako takie jeszcze nie wytwarza komunikacji egzystencjalnej; warunek mgby by speniony, a wszystkie treci nadal mogyby przecie dzieli. Ale dziki logicznej jasnoci bylibymy jeszcze zawsze w stanie senswnie si ze sob porozumie; mona by ponad przepaci skutecznie i krzepico prbowa komunikacji jeszcze .nawet pomidzy tym, co sobie radykalnie obce. Bowiem w rozumnoci, gdy widzi si j w cae j jej radykalnoci i wielowymiarowoci oraz w jej powizaniu z egzystencj, tkwi jakie zaufanie do siebie samej, jakby' zawsze jeszcze moga by moliwa. Ale w jakiej mierze si to jej udaje, jest spraw jej rzeczywistego dowiadczenia. Nie byaby rozumna, gdyby uprzedzaa z gry. Jej waciwy rozum oznacza raczej to, 'by nie zakada siebie samej jako czego bezspornego. Ale choby nawet ju na caym wiecie nie znajdowaa dla siebie oddwiku, nie mogaby mimo to zwtpi w siebie. Gdy ona sama potrafiaby ogarn sam siebie i zarazem to, co inne, zdoaaby jeszcze w swym rozumie rozwietli ostateczne rozbicie, rozjani absolutne zaprzeczenie rozumu i dopiero dziki temu pozwoli mu naprawd zaistnie 5.

6---

154

Rozum

i egzystencja

Wyktad

V. Moliwoci

wsptczesnego

filozofowania

155

Rozumowa wola powszechnoci podaje w wtpliwo wiedz o jakim rzekomym absolutnym kocu [filozofii], ktry przykadowo miaby nastpi wraz z Heglem, Kierkegaardem, Nietzschem. Kieruje si ma powrt do rda, a tym samym do swej wasnej historii. Ta w inny ni dotd sposb - na przekr nihilizmowi, ktry wszystko odrzuca, i na 'Przekr pozoawionemu wiedzy zaczynaniu wszystkiego od pocztku staje si dla niej zadaniem: Jeli pod wpywem myli i egzystencji Kierkegaarda i Nietzschego nastpia w nas radykalna przemiana, wtedy dochodzimy do pogldw, ktrych tre rozpoznajemy na nowo w filozofowaniu przeszoci. Sdzimy, e uda nam si jeszcze raz zrozumie we waciwy sposb to, czego ju dokonano, ale co na og pozbawione byo ostatecznej metodycznej samowiadomoci. Wierzymy, e potrafimy bardziej wiadomie wytropi rda wiecznego filozofowania, philosophia perennis, e pozwoli nam to wyraniej oddzieli prawdziwe filozofowanie od racjonalnej jaowoci. Rodzi si dla nas nowa historia filozofii, przemawiajca egzystencjalnie, ktra jednak chciaaby tylko wierniej, gdy bardziej wewntrznie ni poprzednie, chroni to, co odwieczne. Ostatnie wieki charakteryzowaa czstotliwo, z jak filozofowie za kadym razem byli przekonani, e zaczynaj cakiem od pocztku, do tego stopnia, e coraz to inny utrzymywa wci na nowo, e teraz, wraz z nim dopiero, rozpoczyna si prawdziwa filozofia naukowa. My mylimy i patrzymy inaczej. Kadorazowa rdowo filozofowania jest rwnoczenie niczym innym jak przyswojeniem prawdziwoci, ktra niejako ju jest obecna, ale jako spenienie histo-

ryczne zawsze oznacza powstawanie na drodze komunikacji. Kto wie, czy zachowanie tradycji przekazanej nam przez naszych ojcw nie nastpuje tylko poprzez ogarnianie sytuacji teraniejszej, a nie poprzez identyczne powtrzenie, nie przez jakie nawizanie, ktre ignoruje wspczesno, tak jakby to, co mino, byo dzisiaj wrcz tak samo rzeczywiste i prawdziwe. Ale wraz z przemianami caoksztatu ludzkiej sytuacji ostaje si co gboko ukrytego, wewntrznego, co zawsze pozostaje takie samo, odkd ludzie filozofuj. Wskazywanie na to, co miaoby by czym nowym, dotd jeszcze nie wystpujcym, natrafia najczciej jedynie na [historyczne] formy wyrazu, na historycznie wyznaczone motywy, sposoby dochodzenia, na historyczne treci - na to, co przychodzi i odchodzi stanowic w danej chwili niezbdn form i schronienie dla tego, co bezwarunkowe, ale zarazem posta tego, co bezporednio nas ujmuje. Tak jak Bg nie moe by istot, ktra si staje, ktra musi dopiero doj o siebie, tak filozofowanie od samego pocztku pozostaje w cznoci 'Z Jednym poprzez myl egzystujcego czowieka, ktry go szuka, jest !kotwic, iktr zarzucono i ktr 'kady zarzuca wycznie sam. Take ten najwikszy nie zarzuca jej za drugiego czowieka. Kierkegaard i Nietzsche tym rni si od innych wielkich filozofw, e obydwaj wiadomie obalaj sam filozofi, jeden, by doj do wiary w absurdalny paradoks i w istnienie mczeskie jako jedyne prawdziwe ycie, drugi - do bezbonoci. Wsplnie akcentuj to, co filozofowaniu przysuguje dlatego, e jego moliwo nie jest ca moliwoci czowieka. Poniewa moliwo egzystencji filozoficznej tylko dlatego
12 Rozum
i egzystencja

...

156

Rozum

i egzystencja

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

157

odkrywa siebie sam w swym czystym rdle, e widzi siebie naprzeciw innej rzeczywistoci, ktra jest prawdziwa nie dla niej, lecz dla siebie samej: naprzeciw religii opartej na objawieniu 6 i naprzeciw bezbonoci. To inne dla niej - zarwno podtrzymywana autorytetem, posuszna kultowi wiara kocielna, jak i bezbono - znajdujce si na dwch biegunach rzeczywistoci, posiada zasig wiatowy; obydwie [te formy innego] powiadczaj siebie w swej prawdzie na drodze bezinteresownego dziaania, w trawicej namitnoci, aczkolwiek obydwie - podobnie jak samo filozofowanie - rozmywaj si w masie [i przemieniaj] w wygodne nawyki yciowe, w obojtno pozbawion jakiegokolwiek zainteresowania, w wytarte slogany. To, e filozofujcy utraci t zamykajc si w sobie samowystarczalno swojej prawdy, oznacza zarazem [zdobycie] otwartoci na to, czym sam nie jest. W historii tylko u ludzi filozofujcych znajdujemy to poczucie niedostatecznoci, t gotowo nasuchiwania, to nie-cofanie-si-przed-niczym ich myli, dziki ktremu ~zegokolwiek by te zawsze nie osignli, przekraczaj to na nowo, by zbliy si do prawdy, nie przesaniajc jej jakim uprzedzeniem, czy te [uznaniem czego za] ostatecznie wane. Ich postawa moe jawi si jako niepewno, poniewa nie upieraj' si przy posiadaniu prawdy; rwnoczenie ta niepewno jest w istocie oznak ich siy, [tkwicej] w ustawiczn szukaniu, ktore samo umoliwia zarazem prawdziwi" nieograniczon komunikacj, pragnc czy czowieka z czowiekiem ponad wszystkimi zamierzeniami, sympatiami, okres onymi treiarrii l pogldamI.

.~~~~----~------~--------------.~~~-

Przeto prawda filozoficzna, jak dugo nie popenia bdu, nie moe pojmowa siebie jako jednej jedynej prawdy. Poza sob dostrzega to, co inne, do czego nieprzerwanie si ustosunkowuje, nie zaprzeczajc mu jako po prostu nieprawdzie, cho nie mogc go przyswoi jako wasnej prawdy. Wzlot czowieka stara si znale dla siebie wielk miar. Dopki jestemy powani, natrafimy na powag w drugim jako na co przynalecego do nas. Autentycznie wierzcemu bliszy jest kategoryczny bezbonik ni bezmylna miernota. Ale filozofujcy sam z ---siebie nieustannie zajmuje si tym, co inne. Obchodzi go i wiara kocielna i bezbomo. Szuka ich w ich wielrkich reprezen tan tach. Nie zawsze filozofia miaa wiadomo tego. Filozofia redniowieczna pojmowaa siebie jako praeambula fidei; bezbono oznaczaa dla niej po prostu co nieprawdziwego, wroga, ktrego naleao zniszczy. Kartezjusz by wiernym sug Kocioa, tylko na jego warunkach dopuszcza swoj filozofi. Spinoza nie by wrogo nastawiony do tego, co inne, ale te .nie uznawa jego moliwej prawdy; nawet w przekonaniu, e sam posiad prawd, spoczywa w sobie jak bogosawiony oddajc si kontemplacji boskoci. Hegel wszystko przeoy na czystego ducha, zgbi a do dna sens ducha absolutnego, swoj logik odprawi jak naboestwo i uwaa si za wierzcego chrzecijanina. Dzisiaj problem ten staje przed nami bardziej zdecydowanie i nie ma miejsca na wykrty. Filozofowanie, oceniajc rzetelnie, widzi siebie jako-niezdolne o tego, by dosign sensu wiary w o jawienie i, wbrew niej, z wasnego rda broni swej drogi poszukiwania Boga; czuje si wewntrznie zagroone
12

158

Rozum

i egzystencja

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

159

przez zwtpienie, ktrego skrajno oznaczaaby bezbono, a t odrzuca w oparciu o sw wasn podstaw. Odpowiada temu zachowanie si drugiej [strony]. Ortodoksyjna religia uwaa filozofi za bezbon, za bezbono - za nieuczciwe i liche rozwodnienie religii, z sekularyzacji ktrej musiaaby powsta jako jej zamierajcy potomek. Wszake filozofowanie dotd pozostaje prawdziwe, dopki uzmysawia sobie swoje wasne, niezalene i niezastpione rdo. Ono jednak nigdy nie jest si spoeczn, jak to ma miejsce i w wierze kocielnej i bezbonoci. Raczej pozbawiony tej siy duch filozofii, ze swego, zawsze obecnego rda, napiera na dusze, pobudzajc je tylko do siebie samych i 'kac im uczestniczy w lprawdzie, ktra nie ma jakiego "celu", nie suy czemu innemu i nie zwalcza go. Tylko w swym wasnym uprzytamnianiu siebie prowadzi do dowiadczenia obecnoci tego, co prawdziwe, na drodze mylerria w oparciu o ca istot czowieka. Daje si ono porwna tylko z modlitw w religii, lecz jest czym mniej ni modlitwa, poniewa pozbawione jest okrelonej odpowiedzi jakiej osobowej boskoci, i rwnoczenie czym wicej ni modlitwa, poniewa jest przekraczajcym kady horyzont uzmysawianiem sobie wszystkich moliwoci wszechogarniajcego i ich za kadym razem historycznie bezwarunkowym spenieniem we wasnej egzystencji. Tylko owo spenienie przynaley do filozofii. Jednake mylenie filozofii moe w cakiem odmienny sposb odnale swoje spenienie w samej religii kapaskiej i wwczas stacza si do postaci praeam-

bula fidei, jeszcze dugo chronic w niej niedostrzegalnie wasne rdo mimo tego obcego spenienia, ktre samo w sobie z powrotem zmierza do tego, by filozofowanie 'zasuszy w czystym schemacie po jciewym. Z drugiej strony, mylenie filozoficzne moe znale swoje spenienie w bezbonoci, ktra [najpierw] siebie przedstawia jako konsekwencj filozofowania przeciwstawiajcego si religii opartej na objawieniu, a potem z powrotem zmierza do zaprzestania filozofowania jako takiego na rzecz swej skoczonej wiedzy dotyczcej wiata; ale przecie jeszcze ta 'bezbono wykorzystuje filozofowanie, ograbia je z jego istoty jako sia destrukcyjna skierowana przeciwko wszystkiemu, co istnieje, co miarodajne, o ile nie jest ono gwatem zrodzonym przez istmiejc w wiecie przemoc, ktr akceptuje sama bezbono. Filozofowanie, ktre pozostaje wierne swemu rdu, nie jest wstanie-waciwie zrozumie ani religii opartej na Objawieniu, ani bezbonoci. Obyawie, -o -ile myl, zdaj si swj p~r;ces mylO"wy p;'owadriza pomoc pojciowych abstraKcjl;""~ktre wydaj si by analogiczne do -ty cIi';'ictr ymi "posuguje si filozofowanie, a przewanie nawet zapoyczone od filozofii. Jednak obydwie musz dokona wewntrznej operacji, ktra jest oczywicie istotnie rna od tej, [jaka waciwa jest] filozofowaniu. Wszake filozofujcego obchodzi to, co niezrozumiae, jako co, dla niego posiada decydujce znaczenie. -On g nie rozumie, bo mUSIaoby si ono sta"7rii:'ffi' samym, alby [mg] je zrozumie. Filozofujcy nie wie, czy ktrego dnia nie zdradzi swej drogi i modlc si nie .padnie na kolana, al~o czy kiedy nie powici siebie wiatu w tej 'bez-

--

co

160

Rozum

i egzystencja

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

161

bonoci, [ktr wyraa] owo: Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone - cho przecie obydwa te [wyjcia] musi uwaa za co, co byoby rodzajem samobjstwa dla jego na wieczno 'transcendentriie zwizanej istoty. Wtedy, gdy nie rozumie, lub natrafia na zelizgnicia w pustk, zdaje mu si chyba, e. religia oparta na objawieniu dokonuje salto mortale w jak tak [przepa] niedostatecznoci, z ktrej sama filozofia musi sta si nieistotna; natomiast bezbono wydaje mu si formuowa dziwaczne stwierdzenia na temat biegu rzeczy, niedorzeczne zabobony, niepojte namiastki religii, tak e w rezultacie bezbono ta w swym fanatyzmie wydaje mu si blisza walczcej nietolerancy jne j religii kocielnej ni filozofii. Filozofia nieprzerwanie pozostaje w obliczu tych dwch odmiennych sposobw wiary, w ktre nie moe si przemieni nie porzucajc wasnego rda, ale tak samo nie moe ich ignorowa jako obojtnych i nieprawdziwych, nie gubic swego wasnego ycia, ktre z kolei musi rwnoczenie wci podlega kwestionowaniu, aby mogo sta si naprawd siebie pewne. Ale sam filozofujcy spenia si nie w jakiej abstrakcyjnej oglnoci swego mylenia, nie w ograniczaniu si do myli jako takich, lecz w swej historycznoci. W niej zachowuje w rwnej mierze pozytywny stosunek do wasnego rodowodu religijnego, jak i do wszdzie przenikajcego fluidu bezbonoci. Patrzc na t rzeczywisto bezbonoci dostrzega bezwzgldn walk o istot czowieka, ktra, jeli Bg dla niej umar i jest jej obcy, nie zdoa ju zatrzyma siebie w tym

swoim, wtedy ju nieodwoalnym, procesie przemiany w co cakiem innego. Ale ze strony filozofii nie jest to walka zewntrzna, skierowana przeciwko zjawisku w wiecie, lecz walka wewntrzna, wydobywajca myli, ktre, przekazywane od duszy do duszy, przemawiaj w swej cznoci 'Z Ibytem <boskoci. W obliczu religii i bezbonoci filozofujcy prowadzi swoje ycie w oparciu o wasn wiar. Jak dugo czowiek filozofuje, wie, e jest powizany nie ze witym acuchem "wiadkw prawdy" (do ktrego to powizania winien poczuwa si wierzcy chrzecijanin), take nie z bezbonoci, ktra od dawien dawna skutecznie przeobraa wiat i zawsze znajduje take swj jzyk, lecz powizany z acuchem, ktry sekretnie si wyjawia w wolnoci poszukujcego czowieka. Jego poyskujce ogniwa stanowi nieliczni wielcy filozofowie, ktrzy nie chcc uczniw, a nawet pogardzajc nimi, w rwnym stopniu wiadomi swej ludzkiej skoczonoci jak i tej nieskoczonoci, w ktrej yli, przekazuj pochodni temu, kto pochwyci j sam z siebie i bdzie nis dalej w kocu moe jeszcze tylko wygasajce iskry, a znw blini rozpali z nich jasny pomie. Owa wiara w rozumie jest czym wicej ni rozum. Nie jest obojtne, czy ja po Iprostu ugruntowuj siebie w samopewnoci rozumu jako w poznajcym czynie, czy te, w tym medium, jestem pewny siebie jako moliwo wasnej egzystencji. Tote droga filozofowania, ktre chciaoby si kiedykolwiek znowu ugruntowa w czystym rozumie, musiaaby zawsze koczy si w prni. Obecno w filozofii tego, co nie

162

Rozum

i egzystencja

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

163

jest rozumem, a dziki czemu dopiero take rozum uzyskuje ca sw rozlego, rozstrzyga o jej substancji w kadorazowej historycznoci. Przeto nie mona za porednictwem okrele obiektywnych wyrazi owej specyficznoci wiary filozoficznej, lecz ostatecznie [jest to moliwe] tylko w porednim przekazie caoksztatu dziea filozoficznego. Wrcz tylko w jej sposobach przejawiania si mona j dalej uwyrani. Stanowi ona rdo pracy, w ktrej czowiek wytwarza siebie jako jednostk w wewntrznym dziaaniu naprzeciw swojej transcendencji - porusza j pobudzajca [sia] tradycji, lecz nie wie adna obiektywna posta, ktr daoby si racjonalnie okreli. Poniewa kade filozofowanie zdarza si tylko raz i nie powtarza si w sposb identyczny - jakkolwiek wszelkie filozofowanie zakorzenia si w jednym rdle, ktre kad jego posta czyni pokrewn drugiej. Jeli filozofowanie jest cigym samowychowywaniem czowieka jako jednostki, to czowiek nie jest w nim jednostk jako indywiduum [znajdujce si] w obiektywnej rnorodnoci nieskoczenie zrnicowanego wiata, lecz jako proces przezwyciania tego odosobnienia, ktre jako takie prowadzi wycznie do uporu i obstawania przy tym, co indywidualne. Pozorna blisko indywidualnego istnienia empirycznego stanowi dla egzystencji filozoficznej co, co w niszczcy sposb przeciwstawia si jej, co wszake moe sta si jej historycznym ciaem, jeli ulegnie przetopieniu we wszechogarniajce jednego bytu. Jednostka nie jest take sama sob dziki odrnianiu si od wszystkich pozostaych, dziki przewadze talentu, siy twrczej, urody, wiedzy, lecz jako ta

jednostka, ktr kady moe by tylko jako on sam , a ktr nikt nie jest ju z natury. Ale rwnie nie jest si ni poprzez zrwnanie z kadym innym; bowiem rwno wynika z porwnania. Jednostka, jeli jest sob, jak kady inny byt osobowy nie ma porwnania, std jako taka odznacza si tym, e take nie porwnuje si z sob - poza :przyrwnywaniem si do idei jako miar, ktre staj ponad ni, lecz nie s rzeczywistym istnieniem empirycznym. Jeli jednostkaporwnuje si, to jedynie [ze wzgldu na] to, czym waciwie sama nie jest. Jednostka stojc naprzeciw swojej transcendencji, w ktrej to pozycji czowiek sam jest czowiekiem, walczy o siebie, zarwno bronic si przed zagubieniem swojej podstawy w tym, co oglne, jak i przed 'Za traceniem si w uporczywym samopotwierdzaniu i w empirycznym strachu [towarzyszcym] pustemu odizolowaniu si. Jeli dziaanie wewntrzne stanowi egzystencjaln os wiary mozo lcznej, to idee filozofujce o roz ia- mania su moliwoci urzeczywistniania tej wiary. Sila tego filozofowania bdzie tym wiksza, im czycie' otrafi no wyrazi swoj prawd za porednictwem [rodkw] formalnych. Dziki temu, bdc otwarte na spenienie przez przychodzcego wieo czowieka, w jego historycznoci, posiada ono moc, ktra budzi, a nie moc, ktra obdarza, bo ta raczej zwodziaby. Podobnie jak w filozofowaniu Kanta, a wczeniej wszystkich wielkich, czysta forma mylowa jest czym istotnie przeobraajcym tego, ktry j zdoa pomys e . wypeni. Jeli owo filozofowanie speniajce si w wierze jest moliwe dziki rzeczywistoci egzystencji, to przecie rwnoczenie w niej samej zachodzi autentyczna kon-

164 ,...

ROZltm

i egzystencja

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

165

templacja: 'est ona filozofowaniem oznacza 'c m , Cle egzystencji w dociekaniach nad bytem, w czytaniu pisma szyfrowego wiata i wsz stkich ro za ow Ytu, na re si natykam i k rymi jestem sam.~ ono ycie] jakby takim zanurzeniem, wystpujcym z czasu, re jeszcze sam czas widzi jako szyfr zjawiskowego wiata. ilozoflczne idee, ktrych realizacja stanowi rzeczywisto tego zanurzenia - a ktre od niego oderwane, jako idee wycznie wyraone staj si puste to niejako muzyka spekulacji. Rozjaniajce w nich egzystencj mylenie moliwego jakby zawraca na spotkanie z tym, co rzeczywiste (to tak, jak gdyby spady uski z oczu, nie by widzie sprawy wiata jako takie, lecz aby w nich i we wszystkim, co moliwe, dostrzec byt sam) - [jest to] mylowe dowiadczenie, ktre nie przynosi wiedzy o czym, lecz doznanie bytu w dokonaniu mylenia. Jest to swego ro zaju operowanie mylenia, ktre przemienia czowieka, lecz nie wytwarza adnego przedmiotu. Idzie przez wieki jak jaka tajemnica, ,ktra wszake za kadym razem ujawnia si temu, kto pragnie pozyska siebie. W kadym pokoleniu moe od nowa wywoa to, o czym informowa i Parrnenides, i Anzelm: to niepojte usatysfakcjonowanie mylami, ktre dla kogo nierozumiejcego oznaczaj formaln abstrakcj, nieistotne bzdury. Naszkicowalimy w zarysach obraz wspczesnego filozofowania, jaki ukazuje si w wyniku decydujcego oddziaywania Kierkegaarda i Nietzschego. Wobec tego filozofowania stawia si typowe zarzuty: Po pierwsze, wskazuje si na inny rodowd i podciga pod jaki typ historyczny: poniewa ju byo,

wic nie jest nowe, a zatem jest stare, ju obalone albo w istocie przebrzmiae, wracajce jedynie, w zasonie jak blade widmo. Nazywa si je wic przestarzaym idealizmem, odbiegajcym od rzeczywistoci, bezsilnym i zwodniczym. Mona na to odpowiedzie, e taki sd schematycznie uoglnia hurtem, nie wnikajc w szczegy faktycznie przeprowadzonego mylenia. Nie przemawia tu powaga mylenia osobowego, ktre byo wewntrz tego, lecz intelekt mylenia-o-tym. Przy takim nastawieniu wszystko, co stanowi waciw filozofi, nazywa si idealizmem. Ten, kto stawia zarzut, musiaby powiedzie, czego sam pragnie i w co wierzy: bdzie tym albo religijna wiara w objawienie, albo autentyczna bezbono, albo niefilozoficzna, pozytywistyczna, rzekomo realistyczna, zazwyczaj trywialna immanencja. Mwi si dalej, e filozofia ta usiuje, dziki zapoyczeniu teologicznemu, wypeni nico, do ktrej sama jako taka prowadzi. Chodzioby wic, jak to, czsto ju bywao, o jak sekularyzacj protestanckiej teologii, albo wrcz o jak zamaskowan teologi. Wszelako taki zarzut miesza to, co po prostu -ludzkie, z czym swoicie chrzecijaskim, to, co historyczne - ze specyficzn historycznoci chrzecijaskiego objawienia. Przede wszystkim przyjmuje si mylne zaoenie, e to, co ludzkie, jest puste i jaowe bez okrelonej treci objawienia i dziaajcej wewntrz niej aski; ale wtedy poprzez rozjanianie tego, co po prostu ludzkie, w rzekomo teologicznym myleniu, ktre w istocie jest filozoficzn, a jeszcze nie chrzecijask wiar, faszywie przyblia si i uprzystpnia to, co chrzecijaskie. By moe filozofowanie ,W ta-

166

Rozum

i egzystencja

Wykad

V. MoLiwoci

wspczesnego

fiLozofowania

167

kim Kontekcie stanowi lepsz, gdy bardziej szczer, cho negatywn teologi: Pokazuje ona, jak dalece teologia ywi si ideami filozoficznymi, nie pozwalajc ich 'odebra sobie jako swoich. Po drugie, podnosi si zarzuty natury logicznej: to filozofowanie nie chce by nauk, a przecie wysuwa stwierdzenia powszechnie wane, a zatem zaprzecza samo sob'ie. Do tego dochodzi mczca i irytujca antynomiczna struktura tego filozofowania, ktre mwi i wycofuje si, daje i odmawia. MOlIla na to odpowiedzie, e w rzeczywistoci chodzi o to, by wiadomie uprawia logik filozofowania. W tym celu wyaniaj si formy i stopnie przekazywanego sensu, rozumienie sprzecznoci (W ulerspriich lichkeit) jako niezbdnych na swoim miejscu, a take, jedynie wewntrz filozofowania, obszar powszechnie wanych, w powyszym sensie, stwierdze (w Iilozoficznej orientacji w wiecie i filozoficznej logice). Z kolei zarzuca si, e filozofowanie to jest niezro\ ~miae, p~ewaZChce.32.ozna~o, co nieprzedmiotowe, ~ a to jest bezsensowne: dlatego w sposb przedmiotowy mwi si, posugujc si sprzecznociami, o tym, co nigdy nie moe sta si przedmiotem; ale gdy nie ma przedmiotu, wtedy wszystko znika. Tak wic filozofowanie to jest daremn prb przeskoczenia sw~go wasnego cienia, albo postpowania na wzr Munchhausena, ktry wydosta si z bagna cignc si za wasn czupryn. Jest to oderwana od ycia akrobatyka intelektualna. Wprawdzie taki zarzut, cho z grubsza, CZSClOWO trafnie opisuje pewn form przekazu, to jednak gubi przy tym jej sens. Wadliwe rozumielnie 'Powoduje, e krytyka wcale nie utrafia w to, czego tu si dokonu-

je. Poniewa tu chodzi o rodzaj transcndowania, ale dla skoczonego intele~ - ktry ni; chce 'by niczym innym jak wanie takim - jest to co bezsensownego, jakie zbzikowanie; ale cho ten rodzaj transcendowania jest dla niego niewykonalnym przekraczaniem tego, co skoczone, to przecie z tego powodu nie jest on niczym dla rozumu egzystencji. Nastpnie wysuwa si tak alternatyw: albo istnieje rzeczowe, pnjeio_wo~~on..ik-e, bezosoboWe poznanie caoci {filozofia systematyczna) wr~ z towarzyszcym mu sensownym wymaganiem, by jego prawda -bya wana dia kadego intelektu, lllbo poetycki i artystyczny wyc;yn (Leistung). Ale to filozofowanie nie jest adnLI'!Lz_nich. a wi.Q..jest niczym lub pozbawion kunsztu mtn mieszanin poezji i racjonalnoci. Lecz zaoenie [lece u podstaw] tego zarzutu: albo sztuka, albo nauka - jest problematyczne, ho wywodzi si z rozdzielenia sfery kultury i ducha, ktre bynajmniej nie moe roci sobie prawa do wycznoci. Chodzi wanie o to, by filozoficzny sposb mylenia uchwyCl metodycznie w jego swoistoci, w lilo!ofii dostrzec jej wasne rdo, a nie z cakiem odmiennego punktu widzenia widzie w niej jakiego faszywego porednika. Po trzecie, kieruje si przeciw temu filozofowaniu zarzuty [o charakterze] substancjalnym: Nastpuje w nim uniewanienie kadego obiektywnego znaczenia i porzdku, a zatem wszystkiego, co posiada moc wic, Jest ono nienaukowe. a wic subiektywistyCzne i arbitralne w swej dowolnoci. Przeciwstawiajc si temu zarzutowi naley wyjani, e raczej jest tak, i to filozofia namitnie poszukuje staego porzdku, ktrego trwao nie byaby

168

Rozum

i egzystencja

Wykad

V. Moliwoci

wspczesnego

filozofowania

169

iluzj. Poznaje rodzaje porzdku i przyswaja je sobie, ale sw wiadomo utrzymuje w otwartoci na granice kadego porzdku, a tym samym take na ten ostateczny,' jedynie prawdziwy, nie dajcy si 'z gry przewidzie punkt ciszy (Ruhe). Filozofia jest njikowa w sensie [przestrzegania] racjonalnej dyscypliny w sposobieprzeKazywania, ale nie w sensie uznawania bezwarunkowej historycznej prawdy za po~szechnie wan i~wzgldn naukow pra~dziw2C:.. Wasme sama ta filozofia sfanis racnh~wa, poj i oywi prawdziwie naukowy sposb mylenia i przez to sprawi, e nie rozpala jej nienaukowo intelektualnych igraszek, zabsolutyzowane poznanie naukowe i zwodniczapseudofilozofia. Dziki egzystencjalnie ugruntowanemu intelektowi, przezwycia ona w istocie jaowy intelektualizm. Od tego, kto jej nasuchuje, filozofia ta domaga si wychodzcego jej naprzeciw osobowego bytu, ktrego ona sama nie moe da (to mgby tylko Bg), lecz moe jedynie obudzi. Do niej naley ludzkie mylenie, ktre ona tylko prowadzi, dla drugiego [, ktry jej nasuchuje,] to mylenie jest zawsze jedynie okazj, jeszcze nie spenieniem. Poza tym zarzuca si tej filozofii, e jest indywidualistyczna. Jest to zupene nieporozumienie. Na paszczynie tego filozofowania nie da si zastosowa alternatywy dla ka:tegorii tego, co indywidualistyczne, i tego, co uniwersalistyczne, jako wzajemnie wykluczajcych si, poniewa w takiej formie obydwie s bdne. Filozofia zarwno w swej formule indywidualistycznej jak i uniwersalistycznej moe w rwnym stopniu by naduywana. Na 'koniec stawia si oglny zarzut..., subiektywizmu

resC'W

w nastpujcej postaci: Filozofia ta nawet symbole transcendencji poznaje tylko jako wytwory podmiotu, ... tote faktycznie kae ocl'Tz'UCrClYYtbOSkoci, tak jak l ca obiektywno. ' . 13y"iiajml1leJnIe zdarza si to w autentycznej filozofii. W istocie filozofia uznaje wszystkie zjawiska za w~ dl~_siebiGel!ti1ko....mog, one by szyframi . ~przedzajc~j j erzeczywistoci transcenden~ji. W swy:ch poszukiwaniach uj~ule szy!=y Jako m~rrw.e dei, a nie samego Boga_V! jego zakry,toci. -vestigia "---_00;.... _ - Jednak szyfry te posiadaj dla niej znaczenie, o ile ow zakryto-c-; 'ktrej nie s ;, stanie wyjawi, przecie pokazuj jako ostateczny, waciwy byt. Tylko w rzadkich wypadkach filozofia moe przeciw zarzutom broni si na drodze logicznej, [mianowicie wtedy,] gdy tre wypowiedzi daje si, bez udziau substancji, ustali przekonujco w formie powszechnie wanej. Poza tym filozofia moe zawsze postpowa tylko pozytywnie: jedynie rozwijajc si przemawia i obwieszcza si. Prawdziwa filozofia jest rdowo niepolemiczna. Wierzy. w to, z czego wypywa i na co si kieruje, oczekuje, e w kadym czowieku [wytrynie] zdrj. Nie uznaje adnego schronienia i zawierza wycznie oczywistoci i ciszy prawdy, ktra w niej dochodzi do gosu.

...

-,
~

Vous aimerez peut-être aussi