Vous êtes sur la page 1sur 8

TEMAT MIESIÑCA

POLACY W SOWIETACH
W OKRESIE MIEDZYWOJENNYM ,
W czasach walk o niepodległość walczyli i wspierali boje o Wolną Polskę, po zwycięskiej wojnie polsko-bolszewickiej
pozostali na swoich ojcowiznach, dostając się pod władzę bolszewików – Polacy w Związku Sowieckim. System
sowiecki upomniał się o nich jako pierwszy. Jako grupa, która stawiła opór powszechnej sowietyzacji, uznana
została za „element wywrotowy i niepewny”. Od połowy lat 20. rozpoczęły się masowe represje, których kulminacją
była tzw. polska operacja NKWD 1937–1938. Zapoczątkowana wtedy eksterminacja ludności polskiej znalazła swoją
kontynuację po wkroczeniu Sowietów na terytorium Polski w 1939 r. i 1944 r. W prezentowanym numerze
przedstawiamy tragiczną historię Polaków „skazanych na zapomnienie”.

Ludność polska
w państwie sowieckim
W 1914 r. na podstawie ówczesnych zaniżanych żą liczbę robotników niewykwalifikowa- nie ułudy wolności, np. w oświacie i życiu
statystyk rosyjskich liczba Polaków w Rosji nych. W 1897 r. w Rosji europejskiej Po- społecznym. Był to zabieg czysto taktycz-
(z wyłączeniem tzw. Kongresówki), osiągała laków pochodzenia szlacheckiego by- ny. Miała tą drogą pójść pełna indoktryna-
ok. 1,612 mln osób. Dla porównania polscy de- ło 23,3 proc., mieszczańskiego 27,6 proc., cja społeczeństw Rosji Sowieckiej, prowa-
mografowie wyliczali ją wówczas na 2,923 mln a chłopskiego 44,8 proc. Na terenie Kau- dząca do całkowitego zniewolenia. Bolsze-
osób. Poza Kresami największe skupisko polskie kazu i Syberii liczba osób pochodzenia wicy wprowadzili tzw. model sowieckiej
żyło w Petersburgu, Odessie, Rydze, Moskwie, chłopskiego dochodziła nawet do 73 proc. polityki ludnościowej, której celem było
Tyflisie. Odgrywali znaczącą rolę: w wojsku, ad- Gros Polaków w ZSRS to społeczność pozyskanie sympatii społecznej i pełne
ministracji i przemyśle. skupiona na terenach kresowych dawnej podporządkowanie. Najbardziej zyskały
Skład społeczny i osobowy zmienił się Rzeczypospolitej. Ukraińska i Białoruska SRS.
wyraźnie po powstaniu styczniowym.
Zmiany społeczno-gospodarcze spowodo- Wewnętrzna polityka Sowietów Liczba Polaków w ZSRS
wały napływ dużych grup chłopskich, Sowiecką politykę można określić krót- Poczynania urzędników uwidoczniły
pracowników przemysłowych, w tym du- ko – z jednej strony terror, z drugiej, dawa- się szczególnie podczas Ogólnozwiązko-

NIEZALE˚NA
GAZETA POLSKA I
Warszawa, 6 marca 2009 r.
POLACY W SOWIETACH...

skrywające swoje polskie pochodzenie


w obawie przed nowymi prześladowania-
mi. Daje to liczbę ok. 2 mln Polaków ży-
jących w okresie międzywojennym w So-
wietach.
Szczególnie duże zaniżenia liczby Po-
laków miały miejsce na Białorusi. Stano-
wili tam znaczącą grupę, czego efektem
było uznanie języka polskiego za język
urzędowy republiki. Podobnie było na
Ukrainie, gdzie eksperyment narodowo-
ściowy wykorzystano do szerokiej ukra-
inizacji. W tych przypadkach Moskwa
wspierała działania antypolskie.
Należy pamiętać, iż Polacy nie wyzby-
li się niechęci do władzy sowieckiej
utożsamianej nadal z dawną Rosją car-
ską. Utwierdzał ich w tym język rosyj-
ski, centralne zarządzanie z Moskwy
oraz represje.
Była granica Rzeczypospolitej Polskiej i ZSRS na rzece Zbrucz. Stan obecny, wrzesień 2008 r. Sowiecka odmiana polityki imperialnej Rosji
Plany opanowania Europy były w rze-
wego Spisu Ludności w grudniu 1926 r. nej” Gutenberga określili ich na 1,5 mln. czywistości starą wielkomocarstwową po-
Szczególnie na Kresach na miejscowych Współcześnie Zdzisław Julian Winnicki, lityką carską, przejętą i dopasowaną
urzędnikach spisowych była wywierana na podstawie najnowszych rozważań ba- do nowej doktryny wyrosłej z myśli Leni-
silna presja, aby zaniżać liczbę osób naro- dawczych, podaje liczbę Polaków pozo- na, Bucharina, Trockiego, a udoskonaloną
dowości polskiej na rzecz białoruskiej stałych na Wschodzie na co najmniej 1,5 mln pod wszechwładzą Stalina. Tu zastosowa-
i ukraińskiej. W miejscowości Wielka osób, zaznaczając, że „wielokrotnie spo- no hasła rewolucyjne. Nie zaprzestali tych
Czer niawka k. Berdyczowa tamtejszy tykaną w literaturze przedmiotu jest przygotowań nawet po niepowodzeniach
rachmistrz spisowy na ogólną liczbę 888 znacznie większa liczba – 4 mln”. Prze- wojny z Polską w 1920 r. Już w 1926 r.
katolików w formularzu narodowość pol- glądając materiały dotyczące tego zagad- Sowieci rozpoczęli oczyszczanie nadgra-
ską wpisał tylko w 16 przypadkach, gdyż nienia, ich liczbę w ZSRS w 1926 r. moż- nicznego pasa wzdłuż Polski z „elementu
reszta „nie udowodniła” swojej polskości. na określać na 1,5 mln, z tendencją pod- wywrotowego, niepewnego”, w dużej
We wsi Zawadynka k. Kamieńca zapisano wyższenia o kolejne pół: przyrost części zamieszkanego przez Polaków.
wszystkich jako Ukraińców, motywując naturalny w kolejnych latach i o osoby Wywożono ich za Ural. „Najniebezpiecz-
to słowami, „że Polacy mieszkają w Pol-
sce, a to są tylko Ukraińcy-katolicy”. We
wsiach okręgu kamienieckiego: Ksawe-
rówka według spisu Polacy stanowili 1,3 proc.,
a faktyczne ok. 81,25 proc. W Kalaturach
spis wykazał 41,3 proc., faktycznie 62,82 proc.,
w Rechtowej 24,08 proc., a rzeczywi-
ście 40,82 proc. W Hucie Jackowskiej od-
powiednio 41,3 proc. i 71,1 proc.
Pomniejszano ich liczbę. Odbywało się
to różnymi sposobami. Często „nie chcia-
no ujawnić, iż niektóre ukraińskie wsie
i rejony są szczerze i wyłącznie polskie”.
Według tego zafałszowanego spisu
z 1926 r. do narodowości polskiej „przy-
znało się” 782,3 tys. obywateli ZSRS: Ro-
syjska FSRS – 204 tys., Białoruska SRS
ok. 97 tys., Ukraińska SRS 496 tys.,
na Zakaukaziu żyło ok. 6 tys., a w Rosji
azjatyckiej ok. 3 tys. Najliczniejszym sku-
piskiem polskim był okręg leningradzki,
w którym polskość zadeklarowały 43 202
osoby. W Moskwie 17 068, Kijowie 12,9 tys.,
Odessie 8,6 tys., Charkowie 5,7 tys.,
Dniepropietrowsku (Jekaterynosław) 2840,
Żytomierzu 4,9 tys., Berdyczowie 3 tys.
Największymi skupiskami polskimi w ZSRS,
lecz rozproszonymi, były tereny Wołynia,
Podola i Mińszczyzny. Tam żyła zasie-
działa ludność polska, przeważnie auto-
chtoniczna.
Również obecnie trwają spekulacje
nad ustaleniem prawdziwej liczby ludno-
ści polskiej żyjącej w ZSRS w 1926 r.
i w okresie międzywojennym. Polski Rodzina Julii Miłkowskiej w Nowogrodzie Wołyńskim (1932 r.), USRS. W środku Emilia Zagórska,
MSZ szacował ich liczbę na ok. 955 tys. pochodziła z Krakowa, babcia Julii Miłkowskiej, zmarła w Żytomierzu w 1934 r., przeżyła 102 lata
Autorzy „Wielkiej encyklopedii powszech-

NIEZALE˚NA
II GAZETA POLSKA
Warszawa, 6 marca 2009 r.
POLACY W SOWIETACH...

niejszych” uwięziono. W 1928 r. prawo- twórcy „leninowską”, pragnęła za wszel- tychczasowej kultury, tradycji, religii,
dawstwo sowieckie usankcjonowało nie- ką cenę odsunąć narody i ludy od dążeń a zastępowanie jej nowymi ideami oraz
wolniczą pracę jako „środek reedukacji do posiadania niezależnych państw. Dla- hasłami, które w początkowej fazie były
i resocjalizacji”, a 7 kwietnia 1930 r. tego głoszono oficjalnie, że każda, naj- przekazywane w formie delikatnej i mniej
utworzono Główny Zarząd Obozów tzw. mniejsza nawet, grupa zamieszkująca Ro- natarczywej, w miarę krzepnięcia władzy
Gułag. sję ma prawo do szerokiej autonomii stawały się coraz ostrzejsze i stanowcze,
Aby zrozumieć podejście bolszewików w ramach związku państwowego, oczy- aż po pełen terror.
do kwestii narodowej i pojęcia odrębności wiście pod zarządem jednej partii – ko- Bardziej skomplikowana była sytuacja
społecznej, trzeba sięgnąć do głównych munistycznej. Był to sposób na przycią- narodów, które miały swoje ojczyzny po-
ich koncepcji. Utrzymywali, że niepożą- gnięcie do władzy ludzi, którzy reprezen- za Rosją Sowiecką. Dotyczyło to przede
dane jest tworzenie się państw narodo- towaliby te społeczności. Sprytnie wszystkim Polaków (postrzeganych jako
wych, gdyż to osłabia impet ich dalszej przełamało to dystans całych środowisk głównych opozycjonistów, ze względu
walki klasowej. W ślad za tym szła pełna do władzy i umożliwiło bolszewikom na przyległość graniczną i wojnę 1920 r.),
ateizacja, niszczenie więzi społecznych wejście w lokalne wspólnoty. W rzeczy- Niemców, Finów, Łotyszy, Estończyków,
i rodzinnych. wistości poddawano ich pełnej kontroli, także Serbów, Greków i Litwinów. Nie-
Aby utrzymać władzę przy bardzo trud- a w miarę umacniania się wprowadzano stety, w zwalczaniu wrogich społeczności
nej sytuacji społeczno-polityczno-ekono- sprawiedliwość bolszewicką i to był Polacy byli wystawieni na pierwszą linię.
micznej, rządzący nią bolszewicy zasto- prawdziwy cel. Nadrzędnym dążeniem tej Polskość i związek z narodem polskim
sowali wiele sprytnych wybiegów. Ta po- polityki była jednak szeroko zakrojona były najgorzej odbierane i najmniej pożą-
lityka narodowościowa, zwana od jej sowietyzacja, polegająca na usuwaniu do- dane przez władze sowieckie.

Pierwsza fala akcji antypolskiej


Od początku istnienia państwa bolszewików spo- W zamyśle sowieckim mieli oni być pod- czeństwie, że praktycznie przynależność
łeczność polska była tam poddana inwigilacji, stawą szerokiej agentury, a to z kolei su- do tej grupy skutkowała wieloma posą-
indywidualnym represjom, które dla jej potrzeb gerowało, że każdy „Polak to wróg klaso- dzeniami, oskarżeniami i w konsekwencji
i w miarę wzmacniania się władzy przybierały wy i agent”. wyrokami. Przyszłych skazańców podzie-
zmasowany charakter. Rok 1929, nowa pięciolatka kolektywi- lono na sześć kategorii. Pisma te wyposa-
Ludność polska bez wyjątku – zarówno zacyjna, sowietyzacyjna stała się począt- żały NKWD w nowe procedury postępo-
miejska, jak i wiejska – była poddana kiem już masowych tragedii. Do jej prze- wania. Dały im pełną swobodę.
zniewoleniu od myśli po czyny. Najbar- prowadzenia użyto wszelkich środków Po aresztowaniu i śledztwie sporządza-
dziej konserwatywną, a tym samym trak- i metod. Sprzeciw miał być łamany, wino- no notatkę o skazanym, jego występku
towaną jako szczególnie wroga, była lud- wajcy odszukani i ukarani. i załączano „materiał dowodowy”. Na-
ność wiejska. Na wsi pozostała jeszcze stępnie funkcjonariusze, komisja dwuoso-
mała własność odbierana jako ostoja sta- Antypolska operacja NKWD bowa – „dwójka”, w składzie: miejscowy
rego systemu (areał ich wahał się w grani- Kulminacyjną część terroru stanowiła naczelnik NKWD i prokurator musieli co
cach jednego do dziewięciu hektarów, tzw. polska operacja NKWD 1937–1938. ok. 10 dni przeglądać te akta i starać się je
większe to była rzadkość). Prowadzono Opierała się for malnie na dyrektywie powiązać z innymi przesłuchiwanymi.
stałą agitację i w różnej formie wywiera- nr 00447, odnoszącej się do zwalczania Skazywanych dzielili na dwie grupy:
no naciski na postawy pozostałych wrogiego elementu w państwie oraz pierwszą stanowili skazani na rozstrzela-
przy swojej okrojonej własności polskich na głównej dyrektywie Nikołaja Jeżowa nie, drugą na więzienie od pięciu do 10 lat.
chłopów. Funkcjonariusze i aktywiści po- nr 00485 z 11 sierpnia 1937 r. Skierowa- Następnie akta spraw przesyłano do Mo-
suwali się nawet do niszczenia zasiewów, na była przeciwko ludności polskiej i po- skwy, gdzie każdorazowo wyroki podle-
zatruwania ziarna, „psucia inwentarza”. siadała znamiona nacjonalistyczne. Doty- gały ostatecznie zatwierdzeniu, najpierw
Tych drobnych właścicieli całymi rodzi- czyła absolutnie wszystkich Polaków bez przez prokuratora generalnego Jeżowa,
nami, wsiami zastraszano, aresztowano. wyjątku: chłopów, robotników, również a później Andrieja Wyszyńskiego. W ra-
Często miały miejsce pojedyncze zbrod- partyjnych, komunistów, młodych, starych. zie potrzeby zastępowali ich w tych czyn-
nie, z czasem również masowe, najczę- Wspomniany rozkaz 00485 „O działalno- nościach M.P. Frinowskij, G.K. Roginskij.
ściej bez wyroków sądowych, które po ści faszystowsko-powstańczej, szpiegow- Akta te w nomenklaturze enkawudow-
fakcie dopasowywano do ofiar. skiej, dywersyjnej i ter rorystycznej wy- skiej nazywano albumami lub sprawami
Drogą decyzji administracyjnych w ra- wiadu polskiego w ZSRS”, podpisany był albumowymi. Dziennie podpisywano
mach tworzonych kołchozów konfiskowa- przez Jeżowa. Odnosił się do wszystkich 200–300 spraw. Żaden z nich nie
no ziemie. Niestety, czas pięciolatki ko- przedstawicieli społeczności polskiej. zagłębiał się w nie ani przed, ani po ich
lektywizacyjnej (1929–1933) pokazał, że Uważa się, że był to pierwszy sowiecki podpisaniu. Była to typowo mechaniczna
ciągłe zabiegi socjotechniczne mające dokument o zabar wieniu antynarodo- czynność. W zastępstwie do ich przeglą-
przygotować ludność polską do zmian wym. Rozkazywał od 20 sierpnia 1937 r. dania i ewentualnego opiniowania byli
mentalnych spełzły na niczym i na efekty przez trzy miesiące zlikwidować problem wyznaczeni w Moskwie naczelnicy od-
tego nie trzeba było długo czekać. polski i, oczywiście, rzekomy, ściśle działów centralnych NKWD: W. E. Ce-
Podejmowano otwartą walkę z przeja- z nim powiązany system agentury i orga- sarskij – szef działu ewidencyjno-staty-
wami ich oporu. Niszczono wszystko, co nizacji antysowieckich. Zostało to za- stycznego, A.M. Minajew-Cikanowskij
wiązało się z nią, poczynając od dóbr ma- twierdzone przez Politbiuro KC WKP – szef kontr wywiadu, oraz I.I. Szapiro
terialnych, po likwidację fizyczną. Komu- (b), 9 sierpnia 1937 r., a już 11 sierpnia – szef sekretariatu. Nazywano ich „spe-
niści pomni porażki 1920 r. uważali Pola- została wydana kolejna decyzja z podpi- cjalną trójcą przy Jeżowie”. Po zaopinio-
ków za istotną opozycję dla ich planów sem Jeżowa odwołująca się do tego roz- waniu „albumy” wracały do rejonów. Miej-
rewolucyjnych. Zenit nastąpił po uświa- kazu i konkretyzująca tok postępowania scowi naczelnicy i prokuratorzy podpisy-
domieniu sobie, że próby sowietyzacji służb bezpieczeństwa. Nakazywał wyszu- wali je mechanicznie. Wszyscy skazani
Polaków żyjących w ZSRS nie udały się kiwanie agentów ze wskazaniem wyraźnym w „albumach”, jak i w innej procedu-
i ujawniła się wręcz wrogość Polaków na ich silne polskie związki. Zbierano rze, podlegali Wojennemu Sądowi Naj-
do tych działań. Jako grupa narodowa zo- masowo dane o Polakach. Wytworzono wyższemu ZSRS lub Trybunałowi Wo-
stali potraktowani w sposób specjalny. tak olbrzymią presję antypolską w społe- jennemu.

NIEZALE˚NA
GAZETA POLSKA III
Warszawa, 6 marca 2009 r.
POLACY W SOWIETACH...

mentów stanowiły pretekst do ferowania


szybkich wyroków, nawet śmierci, a arty-
kuły były dopasowywane po fakcie.
Termin rozpoczęcia tej antypolskiej ak-
cji wstępnie wyznaczono na trzy miesiące
– od 20 sierpnia do 20 listopada 1937 r.,
lecz względy techniczne opóźniły jej ofi-
cjalne rozpoczęcie, jak również zakończe-
nie (niewystarczająca baza techniczna).
Jeżow wyznaczył ją ponownie na
2 października 1937 r. W rzeczywistości
działania władz trwały już od kilku mie-
sięcy, a terror i zabójstwa od początku ist-
nienia władzy bolszewickiej. Liczba ska-
zanych i ofiar przekraczała oczekiwania
samych enkawudzistów, którzy prowadzi-
li między sobą swoistą rywalizację. To
opóźniło jej zakończenie. Przedłużano ją.
Ostatecznie przesunięto jej zakończenie
na 1 sierpnia 1938 r., a dla obszaru Biało-
rusi wyznaczono na 1 września 1938 r.
Opóźnienia sięgające kilku miesięcy,
przepełnione areszty spowodowały, że
moskiewskie Politbiuro przyjęło 15 wrze-
śnia 1938 r. zarządzenie P64/22, wprowa-
dzające zmiany procedur i odejście od
„porządku albumowego”. Dla przyspie-
szenia „prac operacyjnych” ustanowiono
słynne później tzw. nadzwyczajne trójki.
One miały dokończyć rozpatrywanie
wcześniejszych „spraw albumowych”.
W ich skład wchodzili naczelnik miejsco-
wego rejonowego NKWD, prokurator
i miejscowy szef partii. Ich decyzje nie
wymagały zatwierdzenia przez centralne
Biuro Polityczne i na tym polegała ich
istotna różnica w porównaniu z innymi,
wcześniej tworzonymi „trójkami”. Wyro-
ki nie wymagały żadnej akceptacji, a ich
decyzje były nieodwołalne. Mogły unie-
winniać aresztowanych, jak również do-
wolnie ich skazywać.

Nadzwyczajne „trójki” istniały tylko przez dwa miesią-


ce, do 15 listopada 1938 r. Każda z nich pracowała
z różnym natę żeniem przerabianych teczek „albu-
mów”, od kilku do rekordowych ponad 8 tysięcy zała-
Nikołaj Iwanowicz Jeżow (1895–1940), szef NKWD w latach 1936–1938, jeden z głównych wykonawców twionych w obwodzie leningradzkim. Około 4 tysięcy
polityki masowego terroru w ZSRS lat 1936–1938. Na polecenie Stalina przygotował i rozpoczął masowe rozpatrzono w obwodzie nowosybirskim, swierdłow-
represje, które zyskały potem miano Jeżowszczyzny. Objęły one cały korpus oficerski Armii Czerwonej skim, czelabińskim. W tym czasie w sumie wydały wy-
i inne instytucje rządowe, partię bolszewicką i miliony innych niewinnych ludzi roki na ok. 108 tys. osób, w tym na 21 258 Polaków,
a tylko 137 uniewinniły. O masowości tych akcji („tró-
Dodatkowo Jeżow rozszerzył jeszcze te pada 1937 r. nakazał rodziny oskarżanych jek”) mówił jeden z sędziów – Siemionow, że „w ciągu
represje specjalnym rozkazem z 15 sierp- Polaków wysiedlać z miejsc ich dotych- jednego wieczora przepuściliśmy do 500 spraw i sądzi-
nia 1937 r. „O represjonowaniu żon zdraj- czasowego zamieszkiwania. Stosowane liśmy po kilku ludzi na minutę, skazując na rozstrzela-
ców ojczyzny, członków prawicowo-troc- było to jako pomocnicze rozwiązanie tyl- nie i na różne okresy pozbawienia wolności [...]. Nie
kistowskich, szpiegowsko-dywersyjnych ko w niektórych rejonach. nadążaliśmy przyjrzeć się materiałom w aktach, a na-
organizacji, potępionych przez wojenne Na taką skalę represji mieszkańcy pań- wet przeczytać wezwania”.
kolegia i wojenne trybunały”. Rozkaz do- stwa sowieckiego byli całkowicie nieprzy-
tyczył żon „zdrajców” i ich dzieci. Po ca- gotowani, bezradni, przerażeni i sterrory- Skuteczność organów w ferowaniu wy-
łej procedurze śledczej, gdy małżonek był zowani. Operacja bezwzględna w meto- roków śmierci była bardzo wysoka. We-
zaklasyfikowany do wroga pierwszej ka- dach wymuszała najbardziej krzywdzące dług wyliczeń sowieckich w latach
tegorii, otrzymywały wyroki ośmiu lat ła- sytuacje. Ludzie ginęli i przepadali bez 1937–1938 sądy, trybunały i kolegia wo-
grów, a gdy do drugiej – pięć lat. Dzieci wieści. Wiele rodzin starało się ratować jenne nakazały rozstrzelać 19 proc. są-
w wieku powyżej 15 lat kierowano do od- „dziką ucieczką” do Polski, a nawet dzonych, natomiast słynące z okrucień-
dzielnych łagrów, kolonii i domów dziec- w głąb Związku Sowieckiego i dalej stwa nadzwyczajne „trójki” na rozstrzela-
ka, a młodsze, do 15 lat, do specjalnych do Afganistanu i Persji. Przyznanie się nie wyznaczały aż 49,3 proc. sądzonych.
domów dziecka i żłobków. Następnie po- do myśli o opuszczeniu Sowietów, nie mó- Metody tu przyjęte zastosowano z „powo-
szerzono operację o dalszych krewnych, wiąc już o próbie czynnej ucieczki, dawa- dzeniem” w 1939 i po 1944 r.
co przyjęło Politbiuro KC WKP (b) 5 wrze- ło podstawy do wszelkich oskarżeń. Także Niestety, pozostała część ludności pol-
śnia 1937 r. w piśmie P51/920. Duża liczba często wymuszone obciążenia w czasie skiej podlegała często bieżącemu, stałe-
aresztowanych, przepełnione domy dziec- przesłuchań innych oraz donosy „świad- mu ter rorowi i prześladowaniom, przez
ka wymusiły na Jeżowie zmiany. 21 listo- ków”, a nawet brak prawidłowych doku- uprawnionych do tego funkcjonariuszy

NIEZALE˚NA
IV GAZETA POLSKA
Warszawa, 6 marca 2009 r.
POLACY W SOWIETACH...

NKWD. Kroki i czyny zmierzające do


pełnego „ukarania i uporządkowania” Po-
laków rozpoczęły się już w końcu 1929 r.,
a konsekwencje tych działań przede
wszystkim spadły na duże grupy ludności
polskiej i z każdym rokiem przybierały
coraz tragiczniejsze skutki. Tak zwana
operacja polska NKWD z lat 1937–1938
była już jej zenitem i ostatnim etapem
walki. Przez te lata wzmożonego terroru
i represji stosowano najróżniejsze formy
wywierania nacisku od nachodzenia, wzy-
wania na rozmowy, rewizje, zastraszania,
pobicia, konfiskaty często już resztek
dóbr, a w dalszej konsekwencji doprowa-
dzano, nie cofając się przed najdrastycz-
niejszymi działaniami, do fizycznego nisz-
czenia całych rodzin. Wiele osób areszto-
wanych pojedynczo, jak również grupo-
wo, po ciężkich przesłuchaniach przy
stosowaniu wielu wyszukanych tor tur,
najczęściej w większych grupach było
mordowanych przez oddziały NKWD
i zakopywanych w dużych bezimiennych
mogiłach. Najczęściej ofiary ustawiano
po dwie, trzy osoby podobnego wzrostu,
jeden za drugim – jednym wystrzałem li-
kwidowano kilku „wrogów” (jest to znane
z ich późniejszych akcji po 1939 i 1944 r.).
Tak wymordowano polskich pracowni-
ków kolei sowieckiej oraz wielu innych
polskich „wrogów ludu” w Kuropatach
k. Mińska, gdzie szacuje się liczbę ofiar
na ok. 120 tys. osób, w tym polskich wy-
licza się na ok. 20 tys. Podobne tragedie
miały miejsce w podmińskiej Komarówce
i wielu innych miejscach ZSRS, gdzie du- Kuropaty k. Mińska, Białoruś. Miejsce kaźni różnych społeczności, w tym tysięcy Polaków, przez reżim
żą część ofiar stanowili Polacy. sowiecki. Fotografia alei głównej z maja 2007 r.

Masowe wywózki tach była duża, dodatkowo potęgowana


Pozostałych przy życiu przeznaczono przez porę roku. Jeden z wysiedlonych wspominał, że w lutym 1930 r.
do przesiedlenia i przewożono koleją. Nie w kilka dni po ograbieniu z dobytku i wyrzuceniu z do-
oszczędzano nikogo. Nie było rodziny, któ- Kierunek północ, Komi ASRS mu, został on wraz z żoną i sześciorgiem dzieci aresz-
rą ta tragedia by ominęła. Dając mało cza- Wywózki były kierowane w różne naj- towany i włączony do transpor tu depor tacyjnego.
su na spakowanie się i opuszczenie swoich odleglejsze strony ZSRS, ale głównie wy- „Po jedenastu dniach – wspomina – przywieźli nas
domostw, przesiedleńców zabierano i gro- znaczono dwa kierunki. Początkowo do stacji Makarycha koło miasta Kotłas w ASSR Komi
madzono w punktach załadowczych. Tam z BSRS, rzadziej z USRS, kierowano [...]. Wybrali zdatnych jeszcze do pracy i odprawili
ładowano ich do wagonów towarowych. tamtejszą ludność na północ ZSRS, z biegiem rzeki Wyczegda do tajgi. Wśród nich posze-
Miały one dwa pomosty z desek i w każ- do Komi ASRS, którego głównym ośrod- dłem i ja z rodziną. Przeszliśmy zgłodniali i wymęcze-
dym było transportowanych 50 osób plus kiem była Workuta z kopalniami węgla. ni 350 km. Trzymali nas na śniegu pod gołym niebem
skromny bagaż i inwentarz. Wysiedlani, je- Pociągami dowożono przesiedleńców przy 40-stopniowym mrozie. Po kilku godzinach pozwo-
śli nie zabrali swojej żywności w drogę, to do stacji w Kotłasie. Następnie według lili wejść do jakiejś zrujnowanej stajni, którą pokryli-
głodowali już od początku. Wodę deporto- zapisów A. Matyjewicza-Maciejewicza śmy gałęziami i ziemią [...]. Na drugi dzień wysłali nas
wanym ludziom i bydłu podawano na krót- specprzesiedleńcy przechodzili na wiel- do wyrębu lasu”.
kich postojach co kilka dni. Śmiertelność kie barki holowane przez stateczki i rzeką
była duża, szczególnie wśród dzieci i osób Wyczegdą udawali się aż do Syktykwaru
starszych. Podróż trwała od kilku do kilku- na długości około tysiąca kilometrów, co W stepy Kazachstanu
nastu tygodni. Ubikację stanowiła dziura pewien odcinek wyładowywano grupy W późniejszym czasie zaniechano wy-
wycięta w podłodze. W czasie drogi za- kilkusetosobowe: dzieci, dorośli, starcy wózek w tym kierunku i ludność z tere-
trzymywano się jedynie na krótkie postoje, wraz z podręcznymi narzędziami. W tym nów Białorusi zaczęto kierować do Ka-
głównie w celu nabrania wody i szybkiego bardzo trudnym północnym, surowym zachstanu, gdzie od początku trafiali Po-
oporządzenia inwentarza. Zatrzymywali klimacie, gdzie zima była długa, a lato lacy z Ukrainy. Warunki transportu były
się zazwyczaj w szczerym stepie. Nie było bardzo krótkie, byli pozostawiani sami wszędzie takie same. Procedury, jakie sto-
tam żadnych zabudowań stacyjnych. Jak sobie i musieli zatroszczyć się o przeży- sowali funkcjonariusze pilnujący, wszę-
czas pokazał, gehenna transportu była ni- cie. Aby żyć, byli zmuszeni prędko wzno- dzie były identyczne. Po drodze nie mieli
czym w stosunku do warunków, jakie wła- sić prowizoryczne chaty-ziemianki, zdo- kontaktów z żadnymi osobami, jedynie
dze sowieckie zgotowały im u celu podró- bywać żywność, a także wykonywać na kazachstańskiej stacji końcowej witał
ży. Trasy linii kolejowych były miejscami zadania wyznaczane im przez enkawudzi- ich napis: „Witamy przesiedleńców z Ukra-
spoczynku zamordowanych i zmarłych stów, którzy ich dozorowali, nie dając iny, którzy zagospodarowują najżyźniej-
z wycieńczenia, których enkawudziści na- w zamian żadnej pomocy. W tych arcy- sze ziemie Kazachstanu”. Wyładunek na-
kazywali pozostawiać przy torach lub sami trudnych warunkach większość zesła- stępował przy stałym poganianiu. W Ka-
wyrzucali z wagonów. Nie dawali czasu nych, niestety, zginęła. Nielicznym udało zachstanie pilnujący przekazali ich
na ich pochówek. Umieralność w transpor- się tylko przetrwać tę gehennę północy. miejscowemu komendantowi NKWD,

NIEZALE˚NA
GAZETA POLSKA V
Warszawa, 6 marca 2009 r.
POLACY W SOWIETACH...

właściwych spadów, tak aby woda nie


przenikała przez ściany do środka. Podło-
ga była uklepana z gliny, mieściła się po-
niżej powierzchni terenu. W celu odkaża-
nia i dezynfekcji tego pomieszczenia
„malowano” je zebranymi i wymieszany-
mi z wodą końskimi lub krowimi odcho-
dami. Ściany zalepiano szczelnie gliną,
aby ograniczyć przemarzanie, lecz i tak
zimą wisiały sople lodu. Wszyscy kosili
ostnicę, zbierali burzan, karaj stepowy,
krowie łajno, które były używane do pale-
nia (i jedyne). W takich ziemiankach
z początku po trzy rodziny, a później już
pojedynczo, żyli aż do początku lat 60.
Wówczas dopiero dostarczono pierwsze
materiały budowlane – głównie deski, ce-
głę na budowę „prawdziwych” domów,
a właściwie chat. Zawsze w trybie pilnym
wznosili budynki kołchozowe: klub, szko-
łę, siedzibę władz.
Jasna Polana 1953 r., Kazachstan (osada specprzesiedleńców założona przy „palu” w 1937 r.). W tle Zgodnie z regulaminem podlegali stałe-
„ziemianki” – domy unowocześnione, w których mieszkali od 1937 do 1960 r. mu nadzorowi NKWD, miejscowy ko-
mendant obserwował ich, sporządzał no-
który nadzorował dalszą podróż do wy- pierw jeden „budynek”, ziemiankę dla ro- tatki, a w stosunku do wrogów i niepra-
znaczonego punktu, gdzie mieli budować dziny lub nawet dwóch do trzech. Był womyślnych władze rejonu wyciągały
swoje nowe życie i nową osadę. Specprze- przeważnie o wymiarach trzy na cztery dalsze konsekwencje, włącznie ze stoso-
siedleńcy nie mieli żadnych praw i musie- metry. Boczne ściany stykały się z następ- waniem ponownego wysiedlenia lub kary
li przestrzegać regulaminu, który był dla nymi. Brak budulca, często narzędzi, pora śmierci. Za wszystko były surowe kary.
nich bezwzględny. Funkcjonariusze nie roku i warunki stepowe utrudniały prace. Spośród samych przesiedleńców wyszu-
udzielali żadnej pomocy. Musieli sami Stawiane naprędce w ciągu kilku, kil- kiwano donosicieli i wciągano ich do
transpor tować swój skromny dobytek. kunastu dni były zwykłymi ziemiankami współpracy. Odnotowywano przypadki
Bez względu na sytuację, trzeba było do- i nie spełniały żadnych cywilizowanych podsłuchiwania pod lepiankami rozmów,
trzeć do nowego wyznaczonego miejsca. wymogów. Tam, gdzie miała stanąć zie- czy mają miejsce zakazane modlitwy ro-
Transporty przybywały przez okrągły rok. mianka, usuwano wierzchnią warstwę dzinne, rozmowy na tematy zabronione.
Każdy taki punkt-osada był pustko- czarnoziemu dochodzącego nawet do jed- Niepokornych aresztowano samych bądź
wiem i oznaczony był numerem ewiden- nego metra głębokości. Następnie spulch- z rodzinami i wywożono w nowe, niezna-
cyjnym bez nazwy. Był on wypisany niano ziemię pługami ciągniętymi przez ne miejsca przesiedlenia: na Daleki
na miejscu tworzenia nowej osady na pa- przywiezione przez specprzesiedleńców Wschód, do łagrów lub rozstrzeliwano.
lu i tylko w jego obrębie do kilkuset me- pojedyncze woły i krowy. Zwierzęta, jak Bardzo często dokonywano rewizji w le-
trów mogli się przemieszczać. „Szczę- i ludzie, były całkowicie wyczer pane. piankach, rekwirując wszystko, co wiąza-
śliwcy” to ci, którzy przybyli wiosną, tym Wszyscy skazańcy sobie pomagali, ło się ze wspomnieniami rodzinnymi, re-
samym mieli więcej czasu na zagospoda- wspólnie budując i wspierając się. W za- ligią, kulturą (obrazki święte, książeczki
rowanie się. Tragiczna była sytuacja ludzi leżności od przywiezionych narzędzi zie- do nabożeństwa, modlitewniki, zdjęcia
z transpor tów jesiennych i zimowych. mię wywozili taczkami lub wynosili i pamiątki rodzinne). Zdzisław Niedziela
Przybycie na teren przyszłej osady było na prowizorycznych noszach. W pobliżu we wspomnieniach podkreślał, jaką wiel-
równoznaczne z nałożeniem na nich sta- wyrytych dołów na oczyszczonych pla- ką rolę odgrywała modlitwa. Zwiększała
łych obowiązków. Niemal od następnego cach zwalali wydobytą glinę, dodawali się żarliwość religijna. Na polach podczas
dnia musieli codziennie pracować przy suchej trawy, gdyż słomy na razie nie prac, gdy nie było strażników w pobliżu,
budowie przyszłych obiektów kołchozo- mieli. Następnie polewali to lodowatą wo- śpiewano, nucono pieśni religijne, odma-
wych i przy zagospodarowywaniu stepu. dą. Od razu pospiesznie mieszali glinę wiano Różaniec. Zesłani zabierali z sobą
Sporadycznie do prac przydzielano im i ubijali, najczęściej własnymi nogami, bo i ukrywali modlitewniki, książeczki do
sprzęt i zwierzęta – konie, krowy, które nieliczne konie były stale zajęte. Rzadko- nabożeństwa, zdjęcia bliskich, święte ob-
były tylko wykorzystywane do robót koł- ścią było dostarczenie prawdziwych ma- razki, które w czasie rewizji, gdy były sła-
chozowych. Pracowali wszyscy, nawet teriałów budowlanych, choć i tak w nie- bo ukryte, konfiskowano. Istniał bez-
małe dzieci: „Wszyscy specprzesiedleńcy wystarczającej ilości i tylko na potrzeby względny zakaz ich posiadania. Można
zdolni do wykonywania pracy są zobo- kołchozu. Cegły, przeważnie złej jakości, sobie jedynie wyobrazić, jak trudno było
wiązani do świadczenia pracy społecznie niepalone i mieszane z sieczką i gliną. ukryć te częstokroć ostatnie pamiątki
użytecznej wyznaczonej im przez przed- Deski, jeśli były, wykorzystywano jako przed rewidującymi. Czas pokazał, że i to
siębiorstwa Ludowego Komisariatu Le- konstrukcje na pokrycie części małych się udawało (pojedyncze pamiątki, a na-
śnictwa”. Dopiero po wykonaniu dniówki daszków. W miarę upływu czasu nabiera- wet książkę).
mogli przystąpić do swoich czynności li doświadczenia przy tych specyficznych
prywatnych. budowach. Największą trudność sprawia- Z dokładnością i precyzją dbano o ich „formowanie mo-
Wycieńczenie było olbrzymie. Wielu ło wykonanie dachów nad ziemiankami, ralne i duchowe”. Podlegali stałej, totalnej propagan-
umierało. Nie otrzymywali znikąd pomo- które budowane z dostępnych na stepie dzie. Ideologizacja ich życia była przemożna. „Siódme-
cy. Nie mogli kontaktować się z tubylca- naturalnych środków początkowo zawala- go listopada 1936 r. (jak co roku) specprzesiedleńcy
mi ani z innymi osadami zesłańców. Miej- ły się. Dopiero później nauczono się robić wyszli, jak wszyscy radzieccy ludzie, na uroczystą de-
scowi również byli obłożeni zakazem je z burzanu i gliny przy odpowiednich monstrację ku czci Rewolucji Październikowej, która
kontaktowania się z nimi. Działania spadach, aby się nie zawalały i nie kapała przyniosła tyle szczęścia i wolności prostym radziec-
władz sprowadzały się do wywiercenia do środka woda. Chlew dostawiano do kim ludziom. Ubrani byli odświętnie, w najlepszą
dla osady studni i wyznaczenia miejsca sieni, aby zimą można było dostać się odzież, jaką zdołali zabrać ze sobą z domu na Ukrainie.
pod budowę domostw. Budowali bez od- do inwentarza. Następnie wokół lepianek Szli z plakatami i por tretami towarzysza Stalina,
powiednich materiałów. Stawiano naj- robiono wał solidniejszy i z zachowaniem w które zaopatrzył ich, w sporej ilości, komitet rejono-

NIEZALE˚NA
VI GAZETA POLSKA
Warszawa, 6 marca 2009 r.
POLACY W SOWIETACH...

wy par tii. Nad głowami odświętnego tłumu przenikliwy rodu polskiego przemożnej sowietyzacji, uchwałę Prezydium Komitetu Wykonaw-
wiatr (o tej porze roku są tu silne wiatry i przymroz- ter rorowi i fizycznej likwidacji. Także czego Międzynarodówki Komunistycz-
ki) łopotał czer wonymi flagami. Ludzie z nieprzyzwy- w stosunku do nich jako pierwszej grupy nej, w której była mowa o zniszczeniach
czajenia kostnieli z zimna [...]. Demonstranci stali dłu- narodowej, państwo sowieckie zastosowa- systemu sowieckiego, jakie spowodowały
go pośrodku osady, pogrążeni prawie po kolana w nie- ło politykę ludobójstwa o charakterze ra- środowiska polskich komunistów, po-
podmar zniętym jeszcze błocie. Nie wiedzieli, dokąd sowym, narodowym. W całym okresie strzegane oficjalnie jako agenci polskiego
pójść dalej. Na Marchlewszczyźnie [polski rejon naro- międzywojennym Sowieci wymordowali faszyzmu.
dowościowy w okolicach Żytomierza na Ukrainie, zor- i różnymi metodami przyczynili się do fi-
ganizowany przez Sowietów – DPK] znali na pamięć zycznej likwidacji ok. 30 proc., tj. po- „Banda szpiegów i prowokatorów, która usadowiła się
obowiązującą trasę rewolucyjnego pochodu. Wiedzieli, nad 450 do 600 tys. Polaków z ponad w kierownictwie Komunistycznej Par tii Polski i z kolei
kiedy, na jakim rogu, jakie wykrzykiwać hasła na cześć 1,5- do 2-milionowej społeczności pol- rozmieszczała swoją agenturę w terenie, systematycz-
wielkiego wodza i przywódców komunistycznej par tii”. skiej tam żyjącej. Działania lat 1935–1938 nie wydawała wrogowi klasowemu najlepszych synów
Musieli wszyscy szybko odbyć manifestację, „na po- stanowiły kulminację oczyszczania ZSRS klasy robotniczej i po roku, dzięki organizowanym wsy-
spiesznie skleconej trybunie, przedstawiciel rejonu, z elementów „niepewnych i wrogich”, pom, niszczyła organizacje par tyjne zarówno w rdzen-
otoczony naczelnikami i tutejszym aktywem, wygłosił które wpisują się w przygotowania poli- nej Polsce, jak też na Zachodniej Białorusi i Zachodniej
przemówienie o tym, że specprzesiedleńcom dano histo- tyczno-wojskowe zmierzające do global- Ukrainie. [...] Za pośrednictwem swych agentów defen-
ryczną szansę odkupienia win i błędów poprzez pracę”. nego konfliktu zbrojnego, w tym i z Polską. sywa polska rozniecała walkę frakcyjną w par tii, i to
zarówno w grupie Kostrzewy-Warskiego, jak też w gru-
Nie było wywiezionej rodziny, która nie Z katów ofiarami pie Leńskiego-Henrykowskiego”.
straciłaby swoich bliskich. Wspomniane Nagonka na polskość i Polaków objęła
zimy dziesiątkowały skazańców od nie- aktyw komunistyczny zaliczany do tzw. Kulminację stanowiła decyzja Prezy-
mowląt w największym procencie, po do- struktur polskich. Wielu z nich nie było na- dium WKP (b), z 26 stycznia 1936 r., któ-
rosłych i starców. Zimy trwające przez wet narodowości polskiej, lecz ze względu ra mówiła o tropieniu i ściganiu obcej
kilka miesięcy, śnieżyce, wichury śnież- na miejsce urodzenia, znajomość języka – polskiej agentury. 27 listopada 1936 r.
ne, duże mrozy (do –40 st. C) osłabiały i chociaż połowicznie kulturę, jako tzw. za- w Sekretariacie par tii przyjęto wniosek
i wyniszczały siły. Śnieżyce zasypywały wodowi komuniści, ze względu na braki o odsunięciu każdego polskiego działacza
całe osady ziemianek. „Właściwie nie by- kadrowe byli do nich zaliczeni. Część od wszelkich pełnionych urzędów i funk-
ło jej wcale widać. Jedynie tu i ówdzie z nich stanowiła szczególnie oddaną ide- cji. To zapoczątkowało likwidację KPP,
widniały porozrzucane w białym stepie ologicznie egzekutywę zwolenników re- a w konsekwencji rozpoczęło szerokie ak-
wierzchołki dachów, na których leżała wolucji działających na płaszczyźnie peł- cje represyjne przeciwko wszystkim pol-
gruba warstwa śniegu. Ci gospodarze, nego internacjonalizmu, nieutożsamiają- skim działaczom w ZSRS. Od tej chwili
których drzwi wychodziły na wietrzną cych się z polskością. Wielu widziało dla wszyscy byli poddani represjom. Wstrzy-
stronę, przez wydrążony w śniegu tunel siebie olbrzymią szansę kariery w aparacie mano pomoc finansową dla komunistycz-
musieli wypełzać na czworakach. Niektó- władzy, a społeczność polską, zarówno nych organizacji w Polsce. Dotychczasowi
rzy nie byli w stanie dokonać nawet tego w Polsce, jak i w Sowietach, traktowali aktywiści przestali być etatowymi funk-
i stukali w ściany lepianek, przywołując najczęściej instrumentalnie. cjonariuszami. Zaczęły ich obejmować
sąsiadów na pomoc”. W tych okrutnych Znający dobrze to środowisko popular- wszystkie przepisy, które sami ustanawiali
warunkach musieli dzielić i zmniejszać ny polski komunista Tomasz Dąbal szaco- i wprowadzali w życie. Represjom podda-
sobie racje żywnościowe, gdyż ziemnia- wał ich liczbę na 12 181. Z tego tyl- no praktycznie wszystkich polskich dzia-
ków i zacierek z mlekiem było mało. Je- ko 5786 zadeklarowało jako rodzinny ję- łaczy w Sowietach, w tym także około
dynie pod dostatkiem było śniegu, z któ- zyk polski. W tzw. polskim aparacie 3 tysięcy przebywających tam członków
rego uzyskiwali wodę pitną. działało dużo Żydów oraz Ukraińców, KPP, z których życie straciło 69 proc. Ze-
Za pracę dla kołchozu otrzymywali Niemców i Białorusinów, gdyż opisywani mście poddane były również przybyłe z ni-
w ramach nadwyżki plonów zboże, które w artykule Polacy nie garnęli się do tych mi rodziny: zarówno dzieci, jak i dorośli.
jednak z braku możliwości właściwego sowieckich struktur. Stali się zakładnikami nieuczciwego,
przechowywania psuło się. Wielu, aby Byli wierni władzy. Działali zgodnie ze zdegenerowanego systemu, w którym naj-
przeżyć, wymieniało się między sobą nie- statusem Komunistycznej Międzynaro- pierw byli notablami, katami, a z czasem
licznym przywiezionym inwentarzem: ku- dówki – Kominter nu, jej 16. punktem: w wyniku wewnętrznych walk frakcyj-
rami, prosiętami. Często sobie pomagano. „[...] wszystkie uchwały Kongresów Mię- nych w partii – ofiarami. Walka z polsko-
Jednakże pośród specprzesiedleńców byli dzynarodówki Komunistycznej, jak rów- ścią połączyła dawnych ciemiężycieli
również donosiciele, którzy za ułudę po- nież uchwały Komitetu Wykonawczego, z prześladowanymi. Absurdy pomnażały
prawy swojego bytu donosili na współ- są obowiązujące dla wszystkich partii na- dramaty.
mieszkańców. Parały się tym wyznaczone, leżących do M.K.”. Wypełniali postano-
przymuszone bądź rzadziej z własnej woli wienia władz nawet te najbardziej tragicz- Pamiętajmy o nich
deklarujące taką chęć osoby. Wielu w po- ne. Jako kierujący środowiskami polskimi Skali tych represji w dokładnych licz-
jedynkę bądź całymi rodzinami próbowa- w ZSRS również brali udział w ich inwi- bach ująć praktycznie nie sposób. Część
ło już w czasie przewożenia koleją uciecz- gilowaniu, aresztowaniach, akcjach wy- przesiedlono najpierw do północnego re-
ki, a część po przybyciu do osady. Ucieka- wozowych oraz w fizycznej likwidacji. jonu autonomicznego – Komi, gdzie
li, ukrywając się w składach kolejowych Lecz walki frakcyjne, wewnętrzne czystki w strefie wiecznej zimy praktycznie
i pieszo. Najczęściej byli wyłapywani w partii spowodowały odwrócenie ich ro- wszyscy wymarli. Przeżyły tylko jednost-
i mężczyzn wówczas skazywano na łagry, li. Zarzuty o trockizm, współpracę z wy- ki. Najwięcej wysiedleń było do Kazach-
a ich rodziny, nawet te, które nie uciekały, wiadem polskim, ochranianie kułactwa, stanu, w którym w bardzo surowych wa-
wywożono do innych, nowych osad. Przy- nacjonalizmu polskiego, pojawiły się już runkach wyładowywani w stepie w więk-
kładem zdeterminowania był młody spec- w 1929 r., razem ze wzmacnianiem wła- szości ginęli. „[...] w czasie zimy 1936/37
przesiedleniec, Stanisław Pogorzelski, dzy Stalina. z ok. 250 tys. osób przetrwało ok. 100
który uciekał aż trzykrotnie. Początek zorganizowanej operacji dała tys.; wielu Polaków NKWD nie wywio-
Mordercza, terrorystyczna postawa Sta- „prośba”, donos z 15 maja tegoż roku, zło, lecz wymordowało.
lina zaprzęgła w ten szalejący wicher ter- skierowana do GPU o skontrolowanie Nie było rodziny polskiej, której te re-
roru wiele zwykłych polskich rodzin. prawdziwości powyższych zarzutów wy- presje by nie dotknęły. Spowodowały one
Władze doprowadziły swoje metody suwanych w stosunku do polskiego akty- wyniszczenie aż około 30 proc. ogólnej
do perfekcji. wu. Stanowiło to element wewnętrznych ich liczby. Tym samym Polacy, jako kara-
Polacy wówczas żyjący w Sowietach rozgrywek, w łonie samego tego środowi- ni przez zwyrodniałą władzę sowiecką,
zostali poddani jako pierwsi z całego na- ska. Następnie konsekwentnie przyjęto stanęli na samym początku listy prześla-

NIEZALE˚NA
GAZETA POLSKA VII
Warszawa, 6 marca 2009 r.
POLACY W SOWIETACH...

dowanych. Byli w największym stopniu


poddani represjom, a także jako pierwsi
z przyczyn narodowych.
W Związku Sowieckim funkcjonował
niewyobrażalny i nigdzie niespotykany
tak potężny system totalitarny, który po-
Nowości IPN
wodował, że wszelkie próby udzielenia Mariusz Bechta, Między Bolszewią i Niemcami. Kon-
pomocy, nawet małego wsparcia ze strony spiracja polityczna i wojskowa Polskiego Obozu Naro-
państwa polskiego były tor pedowane dowego na Podlasiu w latach 1939–1952, IPN – Ofi-
i całkowicie uniemożliwiane. cyna Wydawnicza „Rytm”, Warszawa 2008.
Zastosowane i opisane tu metody były Praca ukazuje walkę struktur NSZ i NZW
udoskonalone i szeroko wykorzystane z okupantem niemieckim i sowieckim oraz ro-
w dalszych zbrodniczych działaniach dzimymi zdrajcami z PPR i GL/AL. Doku-
przez reżim sowiecki. Od 17 września mentuje tragiczny epilog antykomunistyczne-
1939 r. w stosunku do Polaków żyjących go powstania narodowego na Podlasiu.
we wschodniej części II Rzeczypospolitej,
a następnie od 1944 r. już do wszystkich
ziem polskich i jej mieszkańców. Do
pierwszych skazanych Polaków zaczęli Nowogródzki Okręg AK w Dokumentach, wybór i opra-
przybywać kolejni. cowania Kazimierz Krajewski, IPN – Oficyna Wydaw-
Tragedia tej polskiej społeczności zo- nicza „Rytm”, Warszawa 2008.
stała pogłębiona jeszcze bardziej, gdyż Zbiór dokumentów przedstawiających dzia-
nie doczekała się ona i jej potomkowie łalność Komendy Okręgu Nowogródzkiego
pełnej rehabilitacji nawet w wymiarze AK w walce o polskość Kresów Wschodnich RP.
moralnym. Rząd sowiecki w czasach Przedstawia nieznane i tragiczne zmagania
II wojny światowej odmówił im prawa ostatnich polskich par tyzantów walczących
poddania ich opiece polskiego rządu emi- z sowieckim zniewoleniem do początku lat 50.
gracyjnego, co pragnęła uzyskać strona
polska w umowie Sikorski–Majski. Byli
przez swoich sowieckich oprawców trak-
towani nadal w sposób specjalny. Perfidii Zmagania ze społeczeństwem. Aparat bezpieczeństwa
dopełniał fakt, iż mężczyzn z tych pol- wobec Wielkopolan w latach 1945–1956,
skich rodzin, jako obywateli sowieckich, red. Agnieszka Łuczak i Aleksandra Pierowicz,
wcielano regulaminowo do znienawidzo- Poznań 2008.
nych jednostek Armii Czerwonej. Próby Studia i materiały naukowe przedstawiające
ucieczki i zaginięcie ich w niewyjaśnio- proces zniewalania społeczeństwa w Wielko-
nych okolicznościach były traktowane ja- polsce po zajęciu jej przez Armię Czerwoną.
ko dezercja, a reperkusje tego spadały W artykułach ukazano metody likwidacji za-
na ich rodziny. równo zorganizowanych struktur podziemia
Często, szczególnie w czasach PRL, niepodległościowego, jak i różnego rodzaju
ówczesna historiografia starała się przed- niezależnych środowisk oraz inicjatyw spo-
stawiać ich jako „już wynarodowionych łecznych.
Polaków, których świadomość, patrio-
tyzm i przywiązanie do tradycji i kultury
polskiej było wręcz nikłe”. Okazało się to
jednak wierutnym kłamstwem. Jak poka- Krzysztof Kaczmarski, Pogrom, którego nie było,
zały ich losy, było wręcz odwrotnie. Żyli Rzeszów 11–12 czerwca 1945. Fakty – hipotezy –
polskością, a Rzeczypospolita była ich dokumenty, Rzeszów 2008.
Macierzą, do której mieli panegiryczne Autor stara się wyjaśnić okoliczności oraz
i nostalgiczne odniesienie. odtworzyć przebieg antyżydowskich ekscesów
Bez wątpienia: cierpieli, gdyż byli Po- w Rzeszowie w czerwcu 1945 r., związanych
lakami. z faktem morderstwa polskiego dziecka. Przed-
stawia przebieg śledztwa, poszukując odpo-
Dodatek opracowali: wiedzi na pytanie o motywy i sprawców tej
Dariusz Piotr Kucharski, Poznań wstrząsającej zbrodni. Wydarzenia te stanowią
Rafał Sierchuła, IPN Poznań jedną z białych plam stosunków polsko-żydow-
skich.

Dodatek specjalny IPN redagują:


Wojciech Muszyński, Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej w Warszawie
ul. Chłodna 51, 00-867 Warszawa, tel. 022 526 19 66
Rafał Sierchuła, Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej w Poznaniu
ul. Rolna 45a, 61-487 Poznań, tel. 061 835 69 59
Sprzedaż wydawnictw własnych IPN – Gospodarstwo Pomocnicze IPN, tel. 022 581 88 20
Więcej o działalności Instytutu Pamięci Narodowej: www.ipn.gov.pl

NIEZALE˚NA
VIII GAZETA POLSKA
Warszawa, 6 marca 2009 r.

Vous aimerez peut-être aussi