Z opisowych twierdze o faktach nie mona wyprowadza twierdze o wartociach, midzy jest a powinno by istnieje przepa logiczna, nie wolno wnioskowa z bytu o powinnoci takie i tym podobne formuy stay si modne w filozoficznym i akademickim dyskursie mniej wicej w poowie XX wieku. Te filozoficzne zaklcia i zarazem credo scjentystw oraz zwolennikw koncepcji tzw. bdu naturalistycznego zainteresoway nie tylko filozofw nauki, jak K.R. Popper, ale te badaczy etyki. R.M. Hare czy P.H. Nowell- Smith przywoywali to haso jako dla etyki kluczowe 2 . Locus classicus inspiracji dla tych formu stanowi pewien ustp z Traktatu o naturze ludzkiej Davida Humea. Brzmi on nastpujco:
W kadym systemie moralnoci, z ktrym dotychczas si zetknem, zawsze zauwaaem, e dany autor kroczy przez pewien czas prost drog rozumowania i ustala istnienie Boga lub czyni spostrzeenia dotyczce spraw ludzkich; i nagle ze zdziwieniem stwierdzam, i zamiast zwykych orzecze, jakie znajduje si w zdaniach, jest i nie jest, nie spotykam adnego zdania, ktre by nie byo powizane z powinien albo nie powinien. () Poniewa to powinien albo nie powinien jest wyrazem pewnej nowej relacji lub twierdzenia, trzeba zwrci na to uwag i to wyjani; jednoczenie trzeba, eby zostaa wskazana racja tego, co wydaje si cakiem niezrozumiae, mianowicie jak ta nowa relacja moe by wydedukowana z innych relacji, ktre s cakiem od niej rne 3 .
1 Dzikuj za uwagi prof. Janowi Woleskiemu podczas dyskusji na konferencji David Hume (1711-1776). Mechanika Umysu oraz dr hab. Marcinowi Porbie w recenzji doktoratu, na czci wynikw ktrego opieraj si niniejsze rozwaania. Artyku stanowi rwnie pewne rozwinicie oraz uszczegowienie pomysw z II rozdziau mojej ksiki Po metaetyce. Dobro i powinno w etykach naturalistycznych, Krakw, Universitas 2012. 2 Zob. R.M. Hare, The Language of Morals, Oxford New York, Oxford UP 1952, s. 28; P.H. Nowell-Smith, Ethics, Harmondsworth, Penguin Books 1954, s. 37. 3 D. Hume, A Treatise of Human Nature, Oxford, Clarendon Press 1965 13 (reprint I wydania), s. 469 i n. Cytuj w przekadzie wasnym. Dostpny przekad tego dziea, autorstwa Znamierowskiego (D. Hume, Traktat o naturze ludzkiej, prze. Cz. Znamierowski, Warszawa, PWN 1963) nie wydaje mi si wystarczajcy. 2
Bez wtpienia, jest to jeden z najsynniejszych fragmentw nowoytnej filozofii anglosaskiej i jeden z najbardziej znanych fragmentw dziea Davida Humea. Tre tego pasau, zinterpretowana tak, jak to sugeruj formuy przywoane na samym pocztku niniejszego tekstu, od czasu publikacji artykuu Maxa Blacka, bywa okrelana hasowo jako Gilotyna Humea 4 . W dyskursie akademickim i naukowym mona usysze odwoania do tego pasau dziea brytyjskiego filozofa wanie wtedy, gdy kto pragnie wykaza bd logiczny we wnioskowaniach o wartociach na podstawie twierdze o faktach: midzy jest a powinien istnieje nieprzekraczalna przepa (ang. the is/ought gap). Okazuje si, e w synny fragment Traktatu stanowi intrygujcy obiekt filozoficznych docieka do dzi. W niniejszym tekcie chciabym poczyni pewne ustalenia dotyczce tego, o czym waciwie Hume w tym fragmencie mwi i w jakiej mierze (czy w ogle?) jest to dla wspczesnej metaetyki istotne. Do kwestii tej zamierzam podej od strony standardowej tezy Gilotyny Humea, ktra odcina moliwo wyprowadzania powinnoci z opisu, sprawdzajc, czy jest ona interpretacj przekonujc. Sprawa nie jest prosta, poniewa rozwaany pasa z Traktatu doczeka si dziesitek prb interpretacji mniej lub bardziej udanych apologii, jak i krytyki 5 . Prba odczytania propozycji Humea, pozostajca moliwie blisko tekstu samego Traktatu oraz jego historycznego kontekstu, nie moe si obej bez uwzgldnienia czci zaproponowanych przez badaczy opcji interpretacyjnych. Przegld literatury przedmiotu pozwala stwierdzi, e istniej w zasadzie cztery rne sposoby podejcia do problemu Gilotyny. Zanim przejd do analizy i interpretacji tego, o czym mwi brytyjski filozof w rozwaanym fragmencie, warto je krtko scharakteryzowa. Zwolennicy najbardziej utartej interpretacji pozostaj wierni tezie o Gilotynie Humea. Twierdz wic, e Humeowska propozycja stanowi wakie w konsekwencjach wskazanie na niemoliwo wnioskowania z opisu o powinnoci, ktr mona wykaza za pomoc analizy logicznej (np. wczesny A. Prior, R. Hare oraz caa rzesza innych mniej i bardziej znanych badaczy). Inni twierdz, e, owszem, Hume wskaza na bd we wnioskowaniach z jest o powinien, bd ten nie posiada jednak, jak pokazuje logiczna analiza, istotnych filozoficznych konsekwencji (np. Ch. Pigden). Zwolennikami trzeciej opcji interpretacyjnej s ordownicy tezy, e Gilotyn mona odrzuci, a uzasadnienie tego, jak mona to zrobi, take posiada wane konsekwencje filozoficzno-praktyczne (np. pny Prior, M. Black, Ph. Foot i najbardziej znany J. Searle). Istnieje jeszcze czwarta opcja. Mona mianowicie broni pogldu, e interpretacj w postaci tezy o Gilotynie Humea rwnie mona odrzuci, wykazujc zasadno wnioskowa o powinien z jest, jednake pokazanie prawomocnoci takich wnioskowa nie ma waciwie tak powanych
4 M. Black, The Gap Between Is and Should, The Philosophical Review, Vol. 73 (1964), s. 166. W literaturze przedmiotu popularniejsze od Blackowskiego stay si okrelenia bd naturalistyczny czy Prawo Humea (Humes Law) to ostatnie znane najbardziej z tekstw Harea: zob. np. R.M. Hare, Universalizability, Proceedings of the Aristotelian Society, Vol. 55 (1954-1955), s. 303. Zgodnie z tytuem niniejszego tekstu, wol tu jednak posugiwa si formu Blacka. 5 Zob. np. The Is-Ought Question. A Collection of Papers on the Central Problem in Moral Philosophy, ed. W.D. Hudson, London, Macmillan & Co. 1969. K. Nielsen, On Deriving an Ought from an Is. A Retrospective Look, Review of Metaphysics, Vol. 32 (1979), s. 487-514; Ch. Pigden, Introduction, w: Hume on Is and Ought, Ch. Pigden ed., New York, Palgrave Macmillan 2010. 3
konsekwencji, jak spodziewali si wykaza zwolennicy opcji trzeciej. Spraw dostpnych moliwoci interpretacyjnych powinien rozjani poniszy schemat.
Schemat. Moliwe interpretacje fragm. III.1.3. Traktatu ze wzgldu na standardow tez ought/is gap (opr. wasne). Autorzy stanowisk w ramach poszczeglnych opcji zostali potraktowani selektywnie.
Ta szkicowa prezentacja toruje drog do zarysowania metody niniejszych rozwaa. Zamierzam pokaza w moliwie duym skrcie, e przy odpowiednio yczliwej interpretacji mona broni dwch pogldw w odniesieniu do Gilotyny zgodnie z powyszym zarysem: opcji drugiej oraz czwartej. Sdz mianowicie, e Gilotyna moe by rozumiana jako interpretacja zasadna, jednake jej konsekwencje nie s tak szerokie i istotne, jak chcieliby to widzie ordownicy tezy o przepaci logicznej midzy jest a powinno by. Co wane, interpretacja ta nie wyklucza podejcia, zgodnie z ktrym mona broni (inaczej rozumianej) prawomocnoci wyprowadzania twierdze powinnociowych z twierdze opisowych; moliwo ta nie ma jednak, ponownie, powanych konsekwencji filozoficzno- praktycznych, pozostaje za to do wierna wzgldem ducha filozofii Humea (fallibilizm, krytyczny sceptycyzm), co sugeruje jej pewn priorytetowo. Tezy te postaram si uzasadni, przywoujc przede wszystkim idee Charlesa Pigdena (oparte na ujciach Priora), a take reinterpretujc znan koncepcj Johna Searlea.
Co odcina Gilotyna Humea?
Na pocztku stwierdziem, e za spraw przywoanych zwolennikw koncepcji bdu naturalistycznego (Popper czy Hare), z Gilotyn skojarzony jest zakaz wnioskowa o wartociach na podstawie twierdze o faktach. Spjrzmy najpierw na liter tekstu Humea. Wida wyranie, e w przywoanym pasau o wartociach i o faktach nic si nie stwierdza 6 . Hume mwi o swkach jest oraz nie jest oraz powinien i nie powinien, ktre pojawiaj si w odpowiednich formuach zdaniowych i ktre dopiero na tej podstawie mona prbowa odnosi do problemu rozrnienia fakt/warto. Autora Traktatu o naturze ludzkiej interesuje
6 Por. H.O. Mounce, Humes Naturalism, London New York, Routledge 1999, s. 85. 4
przede wszystkim kwestia relacji midzy twierdzeniami opisowymi, a twierdzeniami, ktre zawieraj predykat powinien. Humeowi chodzi w szczeglnoci o teksty z zakresu etyki, w ktrych znajdujemy owo przechodzenie z jednych twierdze do drugich. Hume pyta, na jakiej podstawie dedukowanie powinien z jest, jest moliwe. Wemy przykad, ktry mgby sformuowa naturalista teologiczny 7 :
[1] (P) Bg jest moim Stwrc, ktry nakazuje mi . ______________________________________ (W) Powinienem .
Na pierwszy rzut oka sprawa wydaje si cakiem prosta. Mamy wnioskowanie, a wic pewne formuy zdaniowe, z ktrych pierwsza stanowi przesank, ostatnia za wniosek. eby wnioskowanie byo prawomocne, musimy znale dla niego logiczn podstaw. Predykat powinien pojawia si we wniosku, natomiast nie ma go w przesankach rozumowania. To za jest niezgodne z prost zasad logiczn: wniosek musi zawiera to, co zawieraj przesanki, a wic czego nie ma w przesankach, to i nie moe pojawi si we wniosku. (Tym, czego tu brakuje, eby uczyni rozumowanie prawomocnym, byaby w istocie implikacja: (P2) Jeli Bg jest moim Stwrc, ktry nakazuje mi , to powinienem .) Logika jest konserwatywna, jak powiada Charles Pigden. Tymczasem, jak widzimy wraz z Humeem, w pewnych systemach moralnoci moemy znale przypadki rozumowa, ktre t konserwatywno prbuj bezprawnie zliberalizowa. Niemal samoczynnie narzuca si bowiem konkluzja, e tego typu rozumowania s nieuprawnione, bo oparte na bdzie logicznym. Zgodnie z takim podejciem, naleaoby w Humeie upatrywa zwolennika tezy o tym, e dyskurs moralnoci jest na poziomie logiki autonomiczny, nie mona bowiem (powinnociowych) tez moralnych wyprowadza z tez nalecych do innych typw dyskursu 8 . Pidgen zwrci uwag, e jakkolwiek przekonujca by nie bya teza o tym, e przesanki musz by ju zawarte we wniosku i nie moe on zawiera czego, czego nie ma w samych przesankach, pozostaje ona w gruncie rzeczy tylko metafor 9 . Trop, jakim mona pody, by t metafor uczyni argumentem w penym sensie tego sowa, zdaje si wskazywa sam Hume. We fragmencie jest mowa o dedukcji. Najprostszym sposobem doprecyzowania omawianego argumentu w kontekcie dedukcji wydaje si sylogistyka klasyczna. Poprawno przejcia midzy jest a powinien wymagaaby wic, eby w przesankach pojawi si termin zawierajcy predykat powinien. Wniosek za nie moe zawiera terminu, ktrego w przesankach nie ma. Oczywicie, Hume, gdy mwi o dedukcji, mg mie na uwadze sylogistyk 10 i wwczas sprawa faktycznie byaby
7 Przykady, ktre podaj w tej czci artykuu, opieraj si na przykadach Pigdena i Priora. 8 Analizujc kwesti logicznej autonomii moralnoci, uzupeniam w pewnym sensie rozwaania, ktre podjem w tekcie Moore i semantyczna autonomia etyki, Principia. Pisma z filozofii i socjologii teoretycznej (w redakcji). 9 Ch. Pigden, Logic and The Autonomy of Ethics, Australasian Journal of Philosophy, Vol. 67, No. 2 (1989), s. 130. 10 Prior i Pigden twierdz, e punktem odniesienia Humea mia by podrcznik do logiki Arnaulda i Nicolea z Port Royal, powicony od strony formalnej przede wszystkim sylogistyce. Ch. Pigden, Logic, dz. cyt. s. 131. Innego zdania jest MacIntyre, ktry uwaa, e termin dedukcja (deduction) nie by w czasach Humea sprecyzowany i raczej bliszy wnioskowaniu (inference), ni wynikaniu logicznemu (entailment). A. MacIntyre, 5
stosunkowo prosta. Logika dedukcji to jednak nie tylko sylogistyka klasyczna nawet w czasach Humea. Nie ma adnej gwarancji, e punktem odniesienia w interpretacji pasau Traktatu powinna by sylogistyka. Pidgen przywouje w tym miejscu propozycj pnego Arthura Priora, ktry opierajc si jakby na tej wanie wtpliwoci sprbowa odrzuci Gilotyn, a wic i autonomi logiczn dyskursu moralnego. Wemy przykad:
[2] (P) Jedzenie ab jest powszechne we Francji. __________________________________ (W) Jedzenie ab jest powszechne we Francji albo eutanazja powinna by w Polsce moralnie aprobowana.
We wniosku tego rozumowania mamy predykat powinien, ktrego nie ma w przesankach. Rozumowanie jest jednak poprawne: po formalizacji przyjmuje posta prawa logicznego (w notacji polskiej): CpApq. Wniosek ma rwnie uwaa Prior charakter w istotnym sensie moralny, co zdawao si by w intencjach Humea. Wyglda na to, e takie wanie rozumowania mona prawomocnie konstruowa dopty, dopki pozwala na to logika. Logika nie jest wic konserwatywna, a dyskurs moralnoci nie jest logicznie autonomiczny. Przynajmniej takiego zdania by pny Prior, wyliczajc szereg opierajcych si na podobnej do [2] zasadzie przykadw. Czy jednak rzeczywicie tego typu przykady stanowi argument przeciw Gilotynie Humea i logicznej autonomii etyki? Pigden susznie, jak si zdaje, wskaza na bd w tego typu argumentacji 11 . Wemy kolejny przykad:
[3] (P) Jedzenie ab jest powszechne we Francji. ___________________________________ (W) Jedzenie ab jest powszechne we Francji albo wszyscy Polacy s jeami. 12
Wnioskowanie to rwnie podpada pod ten sam schemat logiczny, co przykad [2], jest wic prawomocne. Trudno jednak utrzymywa, eby tre przesanki tego rozumowania miaa faktycznie istotny zwizek z tym, co mwi drugi czon alternatywy wniosku. To, e zdanie Jedzenie ab jest powszechne we Francji albo wszyscy Polacy s jeami jest prawdziwe, ma zwizek z przesank Jedzenie ab jest powszechne we Francji, ale jest to zwizek przygodny. To samo odnosi si do przykadu [2]. eby zrozumie, na czym polega bd powoywania si na przykad [2] w celu odrzucenia Gilotyny, warto sign do Quineowskiego pojcia pustego wystpowania (vacuous occurrence): dane wyraenie wystpuje w zdaniu w sposb pusty, jeli moe by jednakowo zastpione przez inne bez wpywu na jego warto logiczn. W tautologiach lub
Hume on Is and Ought, The Philosophical Review, Vol. 68, No. 4 (1959), p. 460. Do spostrzee MacIntyrea nawi niej. 11 Ch. Pigden, Logic, dz. cyt. s. 133. 12 Przykad z jeami pochodzi od Pigdena. Polski czytelnik mia ju okazj si z zapozna: Ch. Pigden, Naturalizm, prze. J. Grnicka, w: Przewodnik po etyce, P. Singer (red.), Warszawa, Ksika i Wiedza 2002 2 , s. 468-479. 6
zdaniach sprzecznych zmienne zdaniowe zawsze wystpuj w sposb pusty 13 . Pojcie to dobrze objania problem, jaki tkwi w rozwizaniu Priora. Rozumowania [2] i [3] posiadaj dokadnie t sam cech: wyraenia powinna by oraz s jeami we wnioskach s puste ze wzgldu na przesanki, ktre czyni takie rozumowania prawomocnymi 14 . Jeli za s puste, to trudno twierdzi, by miay one wyrniony sens, jak wierzy Prior. Rozumowania tego typu, w ktrych pojawiaj si moralne powinien oraz bycie jeami we wnioskach, nie s po prostu rozumowaniami na temat moralnej powinnoci i bycia jeami. Przykady [2] i [3] nie likwiduj wic logicznej autonomii, skoro pojawiaj si w nich wyraenia puste. Pigden, przenoszc rozwaania na poziom klasycznego rachunku zda oraz klasycznego rachunku predykatw (I rzdu), wykaza, i konserwatywny charakter wynikania logicznego (konserwatywno logiki) pozostaje w mocy wraz z autonomi logiczn w przypadku wyrae pustych. Nie bd tu zajmowa si t kwesti; wystarczy zaznaczy, i jego metoda polega na systematycznym wypracowaniu pojcia pustego wystpowania uzalenionego od wynikania (inference-relative vacuity) 15 . Autonomi logiczn mona zatem utrzyma w przypadku wnioskowa w rodzaju [2] i [3]. Zwrmy jednak uwag, e puste wystpowanie wyrae we wnioskowaniach midzy jest a powinien powoduje, e autonomia logiczna staje si czym mao interesujcym filozoficznie i praktycznie. Przykady te przecie pokazuj, e logiczna autonomia moralnego powinien nie rni si niczym od logicznej autonomii bycia jeami 16 . Gilotyna Humea pozostaje wic w mocy, cho jej konsekwencje nie posiadaj takiego znaczenia, jakie miaoby wynika z tezy o autonomii logicznej dyskursu etycznego (dyskursu moralnego powinien). Oczywicie, znajd si badacze, ktrzy wano Gilotyny nadal bd prbowa podwaa. Typow strategi jest odwoanie si do innych dziaw nowoczesnej logiki, a zwaszcza do logiki deontycznej. Strategia ta rodzi jednak wiele problemw w odniesieniu do interpretacji Humea. Po pierwsze, w czasach Humea o logice deontycznej, jako systemie symbolicznym, nikt nie sysza (wyonia si ona z logiki modalnej dopiero w poowie XX wieku, gwnie za spraw prac. G.H. von Wrighta). Nawet jeli zliberalizujemy kryteria interpretacyjne, dopuszczajc wszystkie rodki wspczesnej logiki deontycznej, to rezultat nie bdzie zadowalajcy. Opini t podzielaj nie tylko metaetycy, ale i sami logicy deontyczni. Problemem moe by ju fakt, i logicy nie s zgodni co do tego, jak naley rozumie termin powinien, ktrym si posuguj czy jako predykat zdaniowy czy cile jako operator deontyczny 17 . Logika deontyczna nadaje si do opisywania paradoksw czy konfliktw obowizkw istotnych w etyce stosowanej 18 , ale jest wtpliwe by pasowaa ona
13 Podaj za Pigdenem (Ch. Pigden, Logic, dz. cyt., s. 134). Zob. W.V.O. Quine, Truth by Convention, w: Tego, The Ways of Paradox, Cambridge MA, Harvard University Press 1976 2 . Por. take A. Pap, Elements of Analytic Philosophy, New York, Palgrave Macmillan 1949. 14 Bd w argumentacji Priora mona uzasadni rwnie bez przywoywania pojcia pustego wystpowania. Por. G. Russell, In Defence of Humes Law, w: Hume on Is and Ought, dz. cyt., s. 151-161. 15 Zob. Ch. Pigden, Logic, dz. cyt., s. 136-138. 16 Por. Tame, s. 134. 17 Jest to spr metalogiczny. Operatory deontyczne pojmuje si zwykle jako jednoargumentowe funktory zdaniotwrcze (zob. J. Woleski, Z zagadnie analitycznej filozofii prawa, Warszawa Krakw, PWN 1980, s. 61), natomiast moralne powinien jest predykatem dwuargumentowym (powinno jest zawsze czyja wzgldem kogo por. np. H. Krmer, Etyka integralna, prze. M. Porba, Nowa Wie, Wydawnictwo Rolewski 2004, s. 132). 18 Np. Paradoks sprzecznoci z powinnoci Chisholma, Paradoks Delikatnego Mordercy, Paradoks Sartrea czy Paradoks Platona. 7
jako cao do opisu specyfiki dyskursu etycznego. Pomijam tu w ogle jady, jakie sczyli na ni jej przeciwnicy 19 . Powoanie si na logik deontyczn raczej nie niweczy konkluzji, jaka zostaa poczyniona na niniejszym etapie rozwaa: Gilotyna Humea okazuje si interpretacj zasadn w tym sensie, e dyskurs na temat powinnoci moralnej jest logicznie autonomiczny. Na podstawie zarysu argumentacji Pigdena mona byo si przekona, e nie jest to jednak nic niezwykego, poniewa inne typy dyskursu (dajmy na to, dyskurs o jeach, kosmitach itd.) rwnie s autonomiczne w tym znaczeniu. Mwic precyzyjniej, Gilotyna odcina moliwo wnioskowania z opisu o powinnoci w sensie wynikania logicznego bez odwoania si do wyrae, ktre wystpuj w sposb pusty 20 . Czy Humeowi rzeczywicie mogo chodzi o to wanie, o czym mwi teza Gilotyny?
Czego nie odcina Gilotyna Humea?
Przywoany przykad [1], w ktrym wida do dobr podstaw dla Gilotyny, wydaje sie, jak wskazaem, w duchu Humea. W rozwaanym pasau klasyk filozofii mwi o systemach moralnoci, istnieniu Boga i o spostrzeeniach na temat spraw ludzkich, a wic wydaje si, e przykad [1] odpowiadaby intencjom Humea. Spjrzmy jednak na sam jego koncepcj moralnoci. Propozycja etyki, ktr mona wydoby z Traktatu, a zwaszcza z Bada dotyczcych zasad moralnoci, polega, jak mwi sam filozof, na dedukcji [sic!] moralnoci z mioci wasnej lub z troski o prywatny interes 21 . Mamy tu nie tylko uycie tego samego terminu, ktry ma by obiektem krytyki zgodnie z tez Gilotyny, ale zdaje si w ogle zabieg, ktry podpada pod (rzekom) krytyk w Gilotynie zawart. Hume wyprowadza przecie koncepcj moralnoci wanie ze spostrzee na temat spraw ludzkich, ktre mwi o specyficznej zgodnoci interesu jednostkowego i spoecznego. Wedug filozofa, istnieje swoisty konsensus interesw jeli co powinnimy zrobi, to dlatego, e jest pewna wsplnota zgody co do tego, e jest to w interesie spoeczestwa. Przy czym interes ten jest zgodny z naszym wasnym. Moralne powinien jest wic tu wywnioskowane z czego, co
19 Zob. opinie samych logikw deontycznych (np. Chellasa czy Routleya i Plumwooda) cytowane w pracy Pigdena. Zob. Ch. Pigden, Logic, dz. cyt. s. 136. 20 Istnieje do ciekawa prba wyprowadzenia powinnociowego wniosku z opisowych przesanek, autorstwa Marka Nelsona. Prba ta wyglda nastpujco: (P1) Wszystkie przekonania Jana s prawdziwe. (P2) Jan jest przekonany, e Andrzej moralnie powinien robi tylko to, co mwi Jan. __________________________________________________________________________ (W) Andrzej moralnie powinien robi tylko to, co mwi Jan. Wniosek nie zawiera wyrae pustych i jest moralnie istotny. Problemem jest to, czy przesanka wiksza nie posiada znaczenia normatywnego. Sinnott-Armstrong twierdzi, e (P2) jest opisowe i cae rozumowanie jest poprawne. Nie wnikajc tutaj w te kwestie, warto jedynie zauway, e rozumowanie w stylu Nelsona opiera si na przykadzie z zakresu moralnego autorytetu, nie pokazuje jednak, czy kade przekonanie moralne jest filozoficznie uzasadnione. Przykad ten jest wic ciekawy nie tyle od strony logiki (cho mona wrcz twierdzi, e likwiduje tez o logicznej autonomii etyki), ile od strony epistemologii moralnej. W tym te sensie jest on troch podobny do przykadu [1], uzupenionego o odpowiedni przesank. Por. M. Nelson, Is it Always Fallacious to Derive Values from Facts?, Argumentation, Vol. 9 (1995), s. 553-562. W sprawie omwienia specyfiki tego argumentu W. Sinnott-Armstrong, From Is to Ought in Moral Epistemology, Argumentation, Vol. 14 (2000), s. 159-174. 21 D. Hume, Badania dotyczce zasad moralnoci, prze. M. Filipczuk & T. Tesznar, Krakw, Zielona Sowa 2005, s. 39. 8
Hume uznaby za fakt, bowiem zdania mwice o konsensusie interesw i zgodnoci interesu wasnego z interesem spoecznym s pomylane jako zdania mwice o tym, jak jest. Alasdair MacIntyre z tego wanie powodu standardow interpretacj (Gilotyn) uznaje za cakowicie bdn 22 . Widzielimy jednak w poprzedniej czci rozwaa, e istniej powane powag narzuca logika powody by wyprowadzanie twierdze powinnociowych z twierdze faktualnych uwaa za bd. Czyby Hume faktycznie popenia bd w pasau III.1.3? Logicznie rzecz biorc, tak si wydaje. Zwrmy jednak uwag: we fragmencie III.1.3. filozof w istocie nie mwi, e przejcie midzy jest a powinien, jest bdem logicznym. Mwi natomiast, e powstajca nowa relacja midzy terminami powinna by wyjaniona oraz e naley wskaza racj dla dedukowania jej z tego, co wydaje si cakiem od niej rne (tj. twierdze opisowych). Wyjanienie i wskazanie racji mona oczywicie traktowa jako wymg pokazania prawomocnoci dedukcji (czy wynikania logicznego), tak jak to zostao uczynione wyej na podstawie prezentacji wywodw Pigdena. Gilotyna Humea dziaa wtedy, gdy rozumiemy j jako tak wanie racjonalno dedukcji, racjonalno mocn, ktra wyklucza moliwo wnioskowania o powinien z jest (w omwionym sensie). Hume zdaje si jednak nie mwi, e wnioskowanie o powinien z jest jest nieuprawnione, ale e naley je wyjani i uzasadni. Tak si skada, e wyjanianie i wskazanie racji mona pojmowa sabiej, ni to sugeruje logicznie zinterpretowany termin dedukcja jako racjonalno w sensie sabym, jako co w rodzaju przekonujcego wyjanienia 23 . W kadym razie taka interpretacja pozostaje prima facie zgodna z liter rozwaanego fragmentu. eby rozway t spraw gruntowniej, spjrzmy na koncepcj Johna Searlea, ktr mona potraktowa jako zgodn do pewnego stopnia z opini MacIntyrea odpowied na Gilotyn. Wemy przykad la Searle 24 :
[4] (P1) Adam wypowiedzia sowa: Obiecuj ci, Piotrze, podpisa z tob umow. (P2) Adam obieca Piotrowi podpisa z nim umow. (P3) Adam wzi na siebie zobowizanie podpisania umowy z Piotrem. (P4) Adam jest zobowizany podpisa umow z Piotrem. _________________________________________________ (W) Adam powinien podpisa umow z Piotrem.
Wedug amerykaskiego filozofa mamy tu wyranie opisowe przesanki i powinnociowy wniosek 25 . Gdyby si okazao, e wnioskowanie zostao przeprowadzone poprawnie, wwczas musiaoby mie ono posta tautologii (dajcej si sprowadzi do formuy obietnice powinny by dotrzymywane). Searle twierdzi, e tak poprawno
22 A. MacIntyre, Hume on Is, dz. cyt., s. 455-457. 23 Por. K. Witkowski, The Is-Ought Gap: Deduction or Justification, Philosophy and Phenomenological Research, Vol. 36, No. 2 (1975), s. 233-245. 24 Zob. J. Searle, Jak wywie powinien z jest, prze. J. Howka, Etyka, Vol. 16 (1978), s. 164; Tene, Czynnoci mowy, prze. B. Chwedeczuk, Warszawa, PAX 1987, s. 220-221. 25 Wg Searlea argumentacja nie dotyczy w pierwszym rzdzie moralnego powinien, ale powinien w ogle (Searle, Czynnoci mowy, dz. cyt., s. 220), nie stanowi to jednak argumentu przeciw traktowaniu jego wywodw jako interpretacji tezy is/ought gap. 9
uzyskamy wwczas, gdy rozumowanie uzupenimy odpowiednimi twierdzeniami dodatkowymi: bdzie miao ono charakter wnioskowania dedukcyjnego 26 . Jego strategia ma si wic opiera na racjonalnoci pojtej mocno. Sprawdmy to. Zwrmy najpierw uwag, jak wyglda to rozumowanie po uwzgldnieniu wspomnianych twierdze dodatkowych 27 :
[4] (P1) Adam wypowiedzia sowa: Obiecuj ci, Piotrze, podpisa z tob umow.
(P1a) W pewnych warunkach W, kady kto wypowiada zdanie Niniejszym obiecuj ci, Piotrze, podpisa z tob umow, obiecuje Piotrowi podpisa z nim umow. (P1b) Warunki W zachodz.
(P2) Adam obieca Piotrowi podpisa z nim umow.
(P2a) Wszystkie obietnice s przypadkami wzicia na siebie zobowizania wykonania rzeczy obiecanej.
(P3) Adam wzi na siebie zobowizanie podpisania umowy z Piotrem.
(P3a) Nie wchodz w gr inne warunki. (P3b) Wszyscy, ktrzy bior na siebie zobowizanie, s ceteris paribus zwizani zobowizaniem.
(P4) Adam jest zobowizany podpisa umow z Piotrem.
(P4a) Nie wchodz w gr inne warunki. _________________________________________________ (W) Adam powinien podpisa umow z Piotrem.
Koncepcja Searlea spotkaa si ze znacznym oddwikiem 28 , dlatego nie bd wnika tu we wszystkie szczegy i zwrc uwag jedynie na kwesti, ktra wydaje si najwaniejsza. Skupmy si tylko na przejciu midzy (P1) i (P2), przyjmujc (dla uproszczenia), e pozostae przejcia s prawomocne. Przyjmijmy najpierw, e zachodz warunki (P1) wraz z (P1a) i (P1b): te dwa ostatnie stanowi cznie klauzul gwarantujc, e ten, kto mwi obiecuj, rzeczywicie obiecuje. Owe warunki W Searle precyzuje nastpujco: nadawca komunikatu nie artuje, nie jest pod wpywem rodkw odurzajcych, nie jest zahipnotyzowany, nie cierpi na afazj itd.. 29 . Czy tego rodzaju doprecyzowanie jednak wystarcza, eby owe pewne warunki W wyczerpa? Gdy np. wypowiadam sowa: obiecuj odwiedzi ci, Joanno, w przyszym tygodniu, to wyglda na to, e rwnie skadam Joannie obietnic. Stwierdzenie to, mimo
26 Searle mwi raczej o wynikaniu (entailment) i wywodzeniu (derivation). S to zagadnienia wieloznaczne i mona objania je na rne sposoby. Idc tu za Ajdukiewiczem, rozumowanie Searlea traktuj jako dedukcyjne. Por. K. Ajdukieiwcz, Logika pragmatyczna, Warszawa, PWN 1975, s. 115. 27 J. Searle, Jak wywie, dz. cyt. s. 164-166. 28 Por. np. artykuy w tomie The Is/Ought Question w edycji Hudsona. Zob. te: J. Howka, Relatywizm etyczny, Warszawa, PWN 1981, s. 187-193. 29 J. Searle, Jak wywie, dz. cyt., s. 165. 10
wszystko, moe by zakomunikowaniem jedynie moich zamiarw czy planw 30 . Plany te mog ulec zmianie. Joanna moe te doskonale zdawa sobie z tego spraw! Mona wic z powodzeniem wypowiedzie sowa obiecuj nie artujc, nie bdc pod wpywem rodkw odurzajcych, nie bdc zahipnotyzowanym itd. i nie obieca (w sensie, o ktry chodzi Searleowi). Warunki W s wic tajemnicze. Niektrzy badacze 31 , eby unikn takich wanie kopotw, jak te wskazane w przykadzie obiecywania odwiedzin Joannie, przesunli twierdzenie (P4a) wanie w rozwaane miejsce, uzupeniajc W klauzul mwic o tym, e nie wchodz w gr warunki jeszcze inne. Klauzula ta ma w istocie zagwarantowa, i jeli si mwi, e si obiecuje, to si naprawd obiecuje 32 . Jednak przy takim postawieniu sprawy przykad z moim obiecywaniem odwiedzin Joannie albo jest faktycznie przykadem obiecywania naprawd, albo jest zwyczajne nieuprawniony (jeli w ogle ma sens)! Wida wyranie, e takie potraktowanie twierdze dodatkowych (P1a + P1b + P4a) w stosunku do (P1) nie moe by czym tak samo neutralnym, jak samo (P1). Opieraj si one na bardzo konkretnych zaoeniach do tego stopnia konkretnych, e mona mwi tu o przemyceniu moralnego powinien 33 . W istocie zaoenia te przesdzaj o tym, e cae rozumowanie nie jest tautologi (cho na ni wyglda). Wydaje si wic, e jeli pozostajemy na gruncie mocnej racjonalnoci dedukcji 34 , to prba rozwizania problemu wnioskowania z opisu o powinnoci przy pomocy gry w obiecywanie, jest, ponownie, chybiona. Przykad rozumowania Searlea omwiem tu w skrcie dlatego, e stanowi on, mimo wszystko, dobry materia do pokazania, jak mona prbowa obroni wnioskowanie z opisu o powinnoci w sensie racjonalnoci rozumianej sabo. Chodzi wic o zrezygnowanie z zaoenia o przepaci logicznej midzy jest a powinien, ktre ley u fundamentu Gilotyny, zrezygnowanie z wymogw wynikania logicznego (ktrego Searle broni) i wykazanie jedynie podstawy, dziki ktrym rozumowanie takie jest zasadne. Intuicja, bdca cakiem po myli Searlea, jest nastpujca: sowo obiecuj funkcjonuje z powodzeniem w jzyku potocznym, umoliwiajc czsto wyprowadzanie powinnociowych wnioskw; nie rezygnujemy z jego uycia tylko dlatego, e czasem si zdarza, i nie oznacza ono obiecywania naprawd. Spjrzmy raz jeszcze na sedno rozumowania Searlea, czyli na kroki (P1), (P3) i (W):
[4] (P1) Adam powiedzia: Obiecuj ci, Piotrze, podpisa z tob umow. (P3) Adam wzi na siebie zobowizanie podpisania umowy z Piotrem. __________________________________________________________________
30 Tak obiecywanie rozumie np. Melden. Zob. A.I. Melden, Rights and Persons, Oxford, Oxford UP 1977, s. 32. Dla Searlea takie podejcie byoby za sabe i dawaoby jedynie moliwo obietnic nieszczerych. J. Searle, Czynnoci mowy, . dz. cyt., s. 83 i n. 31 Np. R. Bittner, What Reason Demands, transl. Th. Talbot, Cambridge, Cambridge UP 1989, s. 58; W.D. Hudson, The 'Is-Ought' Controversy, w: The Is/Ought Question, dz. cyt., s. 171. 32 W Czynnociach mowy Searle podaje ju pen list owych warunkw: J. Searle, Czynnoci mowy, . dz. cyt., s. 77-84. 33 Zob. R. Bittner, What Reason Demands, dz. cyt., s. 58. 34 Tsohatzidis pokaza (analogicznie do Pigdena), e dedukcji takiej nie mona przeprowadzi rwnie wtedy, gdy w przesankach o obiecywaniu wystpuj wyraenia puste. Por. S.L. Tsohatzidis, Searles Derivation of Promissory Obligation, w: Intentional Acts and Institutional Facts. Essays on John Searles Social Ontology, S.L. Tsohatzidis (ed.), Dordrecht, Springer 2007, s. 203-217. 11
(W) Adam powinien podpisa umow z Piotrem.
Odpowiedzi na pytanie, czy wnioskowanie tego typu nie wydaje si w jakim sensie racjonalne, mona udzieli po uwzgldnieniu filozoficznego ta koncepcji Searlea. Pomys amerykaskiego filozofa polega na tym, eby racji do wyprowadzania zda powinnociowych z opisowych szuka w twierdzeniach na temat faktw instytucjonalnych. Fakty instytucjonalne to fakty, ktre wyaniaj si w pewnym sensie ze zbiorowej (w danej grupie) akceptacji pewnych regu o postaci nastpujcej: D uchodzi za E w k (gdzie D i E s okrelonymi dziaaniami/zachowaniami, a k jest ich kontekstem) 35 . Akceptacja ta w swoisty sposb dobudowuje powinnociowy wymiar do fizycznego wymiaru bytw, do ktrych odnosz si owe reguy. Zatem:
[4] dla (D): (P1) Adam powiedzia: Obiecuj ci, Piotrze, podpisa z tob umow.
istnieje odpowiedni kontekst (k), w ktrym (D) uchodzi za (E):
(P3) Adam wzi na siebie zobowizanie podpisania umowy z Piotrem. _____________________________________________________ (W) Adam powinien podpisa umow z Piotrem.
Obiecywanie ma wic by pewnym faktem. Zbiorowa akceptacja regu o wskazanej postaci, z ktrych taki fakt si wyania, ma, wedug Searlea, liczy si zarazem jako pewne przypisanie do deontycznego potencjau (std prawomocno W). Gwarantem tego, e obiecywanie ten potencja realizuje, tzn. ma charakter zobowizania, musi by jego upubliczniony i skonwencjonalizowany charakter. Obiecywanie jest gr jzykow, nie moe wic nie przybiera postaci komunikatw jzykowych. Jzyk jako taki byby wic reprezentacj przedjzykowych mocy deontycznych (takich, jak powinno). Jeli uwzgldnimy przykad zachowania jzykowego w postaci obiecywania odwiedzin Joannie, to staje si jasne, gdzie ley problem w rozwizaniu Searlea. Specyfika uycia terminu obiecywa powoduje, e obiecywanie jako pewien fakt instytucjonalny trudno rozumie jako wyaniajcy si z dosownie rozumianych regu. Gdyby tak byo, to zachowanie jzykowe w postaci mojego obiecywania odwiedzin Joannie musiaoby albo zawsze by obiecywaniem w sensie Searlea, a wic miaoby moc deontyczn (i musiabym j odwiedzi) albo nie mogoby uchodzi za penoprawne posugiwanie si jzykiem. Sensownoci koncepcji Searlea i wnioskowa z opisu o powinnoci da si jednak broni, jeli inaczej potraktujemy to, co nazywa on reguami. Gdyby faktycznie chodzio o reguy, to wnioskowanie z faktu wypowiedzi jzykowej na temat obiecywania o powinnoci tego, co si stwierdza w obietnicy, musiaoby zawsze by uprawnione zgodnie ze specyfik rozumowa dedukcyjnych. W istocie Searleowska zasada D uchodzi za E w k jest nie tyle
35 Zob. J. Searle, Czynnoci mowy, dz. cyt. s. 49-60; Tene, The Construction of Social Reality, New York, The Free Press 1995, s. 28. Chodzi oczywicie o reguy konstytutywne (w odrnieniu od regu regulatywnych); terminologii tej nie wprowadzam, gdy nie wydaje mi si to niezbdne dla porzdku wywodu. 12
regu, co raczej pewn regularnoci 36 czy standardowoci, ktra decyduje o racjonalnoci [4]. To, e dane zachowanie (wypowied o obiecywaniu) liczy si jako co pozajzykowego (powinno zrobienia tego, co si obiecuje), moe mie oczywicie charakter wsplnotowej akceptacji. Nie moe by jednak cile rozumian regu, bo przykady w rodzaju obiecywania odwiedzin Joannie naleaoby wwczas traktowa jako nieuprawnione wyjtki: jako pewne peryferia posugiwania si jzykiem w sposb nielegalny, bezprawnie erujce na tym, co jest regu 37 . Oczywicie, zrozumiaych komunikatw jzykowych nie sposb tak traktowa. Regularno D uchodzi za E w k trzeba wic rozumie inaczej. Kontekst (k) mojego obiecywania odwiedzin Joannie jest inny, ni ten, ktry rzekomo objaniaby to, e kada wypowied o obiecywaniu (D) liczy si jako instytucjonalny fakt obiecywania, majcy powinnociowy potencja spenienia tego, co si obiecuje (E). Nie kade obiecuj jest rzeczywicie tym, co filozofowie maj na myli, gdy mwi o grze w obiecywanie. Dlatego wnioskowania o powinnoci z opisu w oparciu o obiecywanie s rozumowaniami zawodnymi. Wynika to koniec kocw z tego, e obietnica jest terminem nieostrym, uzaleniajcym praktyczny wydwik jzykowej gry w obiecywanie od kontekstw, ktre wymykaj si temu, co Searle nazywa tu regu. W zamyle Searlea jest w istocie potraktowa twierdzenia pomocnicze (P1a + P1b + P4a), jako pewne zaoenie idealizacyjne 38 . To one decyduj o tym, co okreliem jako regularno (standardowo) gry w obiecywanie. Opiera si ona na zaoeniu, e zachowanie jzykowe w postaci stwierdzenia obiecuj faktycznie jest obiecywaniem (nie wchodz w gr obietnice marginesowe, brzegowe i czciowo wadliwe 39 ). To z kolei wymaga zaoenia co do specyfiki kontekstu zachowania jzykowego (k) wzgldem zarwno komunikujcego, jak i adresata komunikatu, ktry decyduje o jego, jak powiada Searle za Austinem, mocy illokucyjnej: zakadamy okrelon postaw gotowoci czy usposobienia prowadzcego do spenienia obietnicy oraz szereg (pozajzykowych) potencjalnych oczekiwa z (jzykowym) aktem obiecywania zwizanych 40 . Zasad D uchodzi za E w k mona wic rozumie jako ogln i do pewnego stopnia skonwencjonalizowan, ale jeli ta idealizacja nie ma by wycznie dekretem zawyrokowanym zza biurka, to jej oglno i konwencjonalno trzeba rozumie empirycznie 41 . Wydaje si, e jedyn dostpn tu strategi zamiast powoywania si na ukryte reguy byaby analiza probabilistyczna (a wic indukcyjna): chodzi mianowicie o rozkad prawdopodobiestwa wystpowania w jzyku potocznym kontekstu (k) dla komunikatw w postaci obiecuj (D), przesdzajcego o udanym obiecywaniu naprawd. W kadym razie, e takie byyby
36 Terminem regularno posuguj si tu w sensie wypracowanym przez Paula Ziffa. Mwienie o reguach gry jzykowej zakada pewn meta-planowo, tymczasem posugiwanie si jzykiem jest od tego wolne. Zob. P. Ziff, Semantic Analysis, Ithaca London, Cornell UP 1978 6 , s. 27. Podejcie takie de facto stawia pod znakiem zapytania centraln hipotez Czynnoci mowy e struktur semantyczn jzyka mona traktowa jako konwencjonalne urzeczywistnienie cigw zbiorw utajonych regu konstytutywnych. J. Searle, Czynnoci mowy, dz. cyt., s. 53. Omwienie tej sprawy wymagaoby jednak osobnych rozwaa. 37 Tak zreszt uwaaby chyba sam Searle. Jak twierdzi, opowiadanie dowcipw czy odgrywanie komedii s tylko pasoytniczymi formami porozumiewania si. J. Searle, Czynnoci mowy, dz. cyt., s. 77. 38 Tame, s. 76. 39 Tame. 40 Searle dobrze zdawa sobie z tego spraw. Zob. Tame, s. 77-84. 41 Searle twierdzi zreszt, e w jego dedukcji powinien z jest nie ma nic ponad tautologie, opisy uycia sw i zaoenia empiryczne. J. Searle, Jak wywie, dz. cyt., s. 168. 13
wymogi tego, by mc prawomocnie stwierdza o regularnoci gry w obiecywanie, tj. o obiecywaniu w sensie Searlea i o tym, e dane zachowanie jzykowe liczy si jako pozajzykowy wymg dziaania (a nie tylko, jak to wynika z mojego przykadu obiecywania Joannie jako zakomunikowanie intencji dziaania). Jak si wydaje, to one i tylko one decyduj o tym, e obiecywanie jest faktem instytucjonalnym. Oczywisto tego, e uczestnik komunikacji, ktry gra w obiecywanie (ktre jest przecie tylko gr jzykow), zawsze eo ipso przyjmuje na siebie obowizek spenienia obietnicy, jest wic pozorna. Strategia Searlea cho sama wymierzona przeciw zbyt powanemu traktowaniu tezy Gilotyny nie prowadzi do tak wanych konkluzji i rozwiza, jak mogoby si wydawa na podstawie sposobu wywodzenia powinien z jest i koncepcji faktw instytucjonalnych. Jak si wydaje, jedyne powaniejsze metaetyczne konsekwencje zarysowanego w niniejszej czci rozwaa podejcia do obrony wnioskowa o powinnoci z opisu sprowadzayby si do wyczulenia na specyfik jzyka potocznego i posugiwania si sowami takimi, jak obiecuj. Co jednak taki zarys (re)interpretacji koncepcji Searlea daje w kontekcie Gilotyny Humea? Zgodnie z zaoeniem sabej racjonalnoci, opierajcej si na rozumowaniach zawodnych, widzimy, e Gilotyna nie odcina moliwoci sensownych wnioskowa z opisu o powinnoci. Strategia taka pozostaje w duchu Humea bardziej, ni to na pierwszy rzut oka wyglda. Utar si w literaturze pogld, e problemem Humea nie bya dedukcja, lecz indukcja. Rozumowania demonstratywne (wiedza o stosunkach midzy ideami) i dedukcja nie stanowiy dla problemu w takiej mierze, w jakiej stanowiy go indukcja i rozumowania oparte na prawdopodobiestwie. Hume pozostawa krytycznym sceptykiem w odniesieniu do rzekomej zasady przyczynowoci, jednak krytycznie j akceptowa, wskazujc jej nawykowy charakter. Analogiczne stanowisko mona by przyj w odniesieniu do zaproponowanej tu strategii obrony wnioskowa z opisu o powinnoci. W kocu, etyka Humea rwnie na moliwoci takich wnioskowa, zakadajcej konsensus (a wic rwnie pewn regularno) interesw, si opiera. W obu wypadkach chodzi jedynie o wymg wskazania przekonujcej racji. Zwrmy jeszcze uwag na kwesti stanowiska metaetycznego, ktre warunkuje moliwo interpretowania pasau Humea zgodnie z wymogami racjonalnoci rozumianej mocno lub sabo. Sprawa ta jest tutaj istotna choby ze wzgldu na samo stanowisko metaetyczne Humea. Kazimierz Opaek i Jan Woleski zauwayli: Logiczny aspekt problemu Jest/Powinien rozwizuje si w kwestii istnienia logiki norm (). Problem rozumowa z udziaem norm staje si istotny tylko na gruncie kontrowersji midzy kognitywizmem i nonkognitywizmem 42 . Jasno twierdzenie to zyskuje w wietle tzw. dylematu Jrgensena: (1) Zgodnie z akceptowanymi standardami metalogicznymi, przesankami i wnioskami wnioskowa logicznych s wycznie zdania w sensie logicznym, (2) Normy nie s zdaniami w sensie logicznym, (3) Normy nie mog wystpowa jako przesanki i konkluzje we wnioskowaniach logicznych,
42 K. Opaek, J. Wolenski, Is, Ought, Logic, Archiv fr Rechts-und Sozialphilosophie,Vol. 73 (1987), Heft 3, s. 371 (przekad cytatu P.M.). 14
(4) Ale mona wskaza przykady rozumowa, ktrym trudno odmwi intuicyjnej wanoci, gdzie normy wystpuj w roli przesanek i wnioskw (np. Jeeli powiniene mwi prawd, to nie powiniene kama) 43 . Interpretacja Gilotyny, bronica tezy o autonomii logicznej dyskursu moralnego opieraa si na potraktowaniu moralnych rozumowa i twierdze powinnociowych (norm w ujciu Woleskiego/Opaka) 44 we wnioskach tak, jakby byy one zdaniami w sensie logicznym, a wic kognitywistycznie 45 . Wwczas dylemat Jrgensena nam znika, bo odrzucamy (2). Rezultat jest jednak raczej trywialny, bo umoliwia wyprowadzanie analitycznoci (z wyraeniami pustymi; tu te wpisuje si przykad z (4) Jrgensena). Teza o autonomii logicznej dyskursu moralnego w istocie jednak skania ku temu, by moralnych zda powinnociowych (norm) nie pojmowa kognitywistycznie. Drugi wariant interpretacyjny, operujcy sab racjonalnoci wnioskowa z opisu o powinnoci, nie obliguje do wanie tak mocnego zaoenia co do natury sdw etycznych. W tym wypadku dylemat Jrgensena rwnie znika, poniewa na rozumowania normatywne nie nakadamy standardw metalogicznych (chodzi o zakwestionowanie (1), czyli logiki norm). Badania nad pasaem Humea, poczynione na podstawie rozwaa Priora, Pigdena i Searlea, skaniaj wic do opowiedzenia si za nonkognitywizmem w odniesieniu do dyskursu moralnego powinien. Jest to istotne o tyle, e etyka samego Humea za spraw jego wyranych inspiracji sensualizmem rwnie kwalifikuje si jako nonkognitywistyczna. Jeli Hume by nonkognitywist w kwestii wasnej propozycji rozumienia moralnoci, to zasadnie jest przypuszcza, e takie wanie stanowisko rwnie powinno stosowa si do kwestii rozumienia pasau dotyczcego wnioskowania z jest o powinien.
* * *
W niniejszym opracowaniu zarysowane zostay dwie strategie wzgldem problemu interpretacji pasau z Traktatu, ktry streszcza si w hale Gilotyna Humea. Pierwsza polega na pokazaniu, i logicznie rzecz biorc, wnioskowania z opisu o powinnoci s nieuprawnione, jeli maj by czym wicej ni analitycznymi wywodami, w ktrych wystpuj wyraenia puste. A wic, o ile mwimy o moralnym powinien, o tyle jzyk moralnoci pozostaje logicznie autonomiczny (interpretacja Priora i Pigdena). Druga ze strategii podajca w pewnym sensie tropem, jaki wskaza MacIntyre opiera si na wykazaniu, e wnioskowania z opisu o powinnoci s do pewnego stopnia racjonalne, cho jest to racjonalno rozumowa zawodnych (re-interpretacja Searlea). Wywd staraem si zbudowa tak, by pokaza zalety i wady obu strategii interpretacyjnych, nie przesdzajc wyranie o tym, ktra z nich jest jedyn trafn. Interpretacje te s rne i w zasadzie si nie wykluczaj (nagwki obu czci rozwaa rwnie w zamierzeniu maj to sugerowa).
43 Zob. J. Woleski, Z zagadnie, dz. cyt., s. 60. 44 W swojej nielingwistycznej koncepcji normy Woleski z Opakiem odrniaj norm od (jzykowych) wypowiedzi normatywnych, co te pozwala im na rozwizanie dylematu Jrgensena w sposb nonkognitywistyczny. Taka interpretacja nielingwistycznej koncepcji normy jest jednak podatna na krytyk (podobnie uwaa Zauski zob. W. Zauski, Pytanie o prawdziwo norm w kontekcie sporu o istnienie logiki norm, SZP TBSP UJ, Vol. 9 (2003), s. 137-147). 45 Przynajmniej przy tradycyjnym rozumieniu kognitywizmu. Sygnalizuj tylko, e stanowiska kognitywisyczne mog przybiera nieweryfikacjonistyczn posta. 15
Mwi si jednak, e nie ma bardziej i lub mniej wiernych (trafnych) interpretacji, s tylko bardziej lub mniej przekonujce. Chocia pewne racje przemawiaj za obiema strategiami, nie znaczy to jednak, e obojgu naley przyzna rwny priorytet. Odpowied na pytanie, ktra z nich jest bardziej w duchu Humea, skaniaaby ku przypuszczeniu, i Gilotyna Humea nie jest wynalazkiem zupenie Humeowskim. Fakt, e filozof sam w swojej koncepcji etyki dokonywa wnioskowania z twierdze faktualnych o twierdzeniach na temat powinnoci, wiadczy o tym, e Gilotyna Humea jest interpretacj do wsk i mao Humeowsk. Koncepcje autorw takich, jak Searle widzcych upojenie wielkimi gbiami 46 w przypisywaniu due znaczenie Gilotynie przekonuj, e do rozwaanego pasau z Traktatu, bdcego jednym z najsynniejszych fragmentw filozofii brytyjskiej, mona zasadnie podchodzi z innej strony, ni to sugeruje standardowa interpretacja.
The paper is devoted to the interpretation of one of the most important passages in modern Anglophone philosophy: III.1.3 of Treatise of Human Nature by David Hume. The author considers the problem of its meaning at an angle of the standard interpretation, which can be summed up in a dictum: no ought from is(so called Humes Guillotine). The author outlines four possible approaches to this putative meaning of the Treatise passage and weighs arguments for them. The investigation, based mainly on the strategies by Arthur Prior, Charles Pigden and John Searle, allows to defend two approaches regarding Humes putative proposal of is/ought gap: the idea of logical autonomy of moral discourse, making strong rationality of deduction from is to (non-trivial) ought invalid together with the possibility of weak rational (justified) inference from is to ought. However, the comparison of these two accounts with the guts of Humean philosophy as such (critical skepticism, fallibilism, ethical noncognitivism) makes the author prone to give a priority to the latter.
46 Jest to cytat z Austina. Zob. J. Searle, Czynnoci mowy, dz. cyt., s. 220.