STOPASTOPASTOPASTOPASTOPA

STOPASTOPASTOPASTOPASTOPASTOPA

Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./ fot. Magdalena Ziaja
fax: (071) 36 80 648 (gdy nas nie ma - zostaw wiadomość!).
Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny
we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 Wrocław.
Internet: best@ue.wroc.pl, http://best.ue.wroc.pl

Redaktor Naczelna: Katarzyna Jeznach (kasia.jeznach86@gmail.

com) | Zastępca Red. Nacz.: Jakub Knoll (kuba.knoll@gmail.com) |
Redaktorzy: Michał Brzeźniak, Szymon Gorączka, Magdalena
Kotowska, Aleksandra Greźlikowska, Dominika Majcher,
Paweł Maleńczak, Alicja Małek, Anna Mrózek, Zbigniew
Ostrowski, Marta Rewera, Bartosz Romelczyk, Piotr
Semeniuk, Grzegorz Święch, Dariusz Wierzbowicz |
Marketing: Paweł Maleńczak (malenczak.pawel@gmail.com)
| Foto: Alicja Koryś, Zbigniew Ostrowski, Magdalena Ziaja |
Rysunki: Tomasz Cieszyński, Zbigniew Ostrowski, Magdalena
Pleskacewicz, Gabriela Wilczewska | Grafika: Jakub Knoll
| Korekta: Katarzyna Jeznach | Skład DTP: Jakub Knoll |
Okładka: Jakub Knoll | Współpraca: Bartosz Jakubowski, Jacek
Jurgawka, Łukasz Zajm, Julia Zborowska, Daniel Zmarlicki

Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów

i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach.
Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach
nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.
STOPASTOPASTOPASTOPASTOPA
Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
ągło ca Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
o kr ł Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
a
e

n
wa

Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
adomości

Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
kacje. N

Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
wi

st Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp Wstęp
ron Besta
a

ie

Okładka ze Zbychem pop-artowym | 1

W stęp taki, pełna ludzi i spis treści , co czytasz własnie
stopka | 2
Polityka: Internet cenzurowany? | 3
REALacje: Witaj wątku mieszkaniowy; Działo się na UE | 4
REALacje: The B.e.s.t.-ory AD 2009 rozdane; Stypa na ekonomicznym - Ekonomalia ‘09 | 5
SJO radzi : Dni Francuskie na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu | 6
Sie rozwiń się: Dokumenty aplikacyjne | 7
Sie rozwiń się: Studia za granicą. Gra warta świeczki | 8
Trochę kultury?! | REALacje: Gitarowy rekord udziałem Besta | 9
Zapiski z podróży | Hiszpania, Portugalia: Wielki Tydzień w Andaluzji | 10-11
Best poleca na wakacje | 12-13
Opowiadanie: Dzikie serce Avarlandu, cz. IV | 14
Nau(cz)ka: Słowacki. jakiego nie znamy | 15
Zapiski z podrózy | Wywiad: Księżycowe oblicza Laponii, meksykańskie napiwki i Wielki Kanion. | 16
Rozmowa z mgr inż. Pawłem Chrobakiem | 17
Artykuł sponsorowany: Książki wydawnictwa Marina | 18
Trochę kultury?! | Książka: Edward de Bono „Mieć piekny umysł” | 19
Trochę kultury?! | Film-Książka: „Miasto ślepców” | 20
Trochę kultury?! | Wywiad: Trzeci syn po dziesiątej zonie Dalajlamy. Wywiad z zespołem Pajujo | 21
Szport: Eliminacyjne boje. FIFA World Cup South Africa 2010 | 22
Poezja Mariki Kmieć, repertuar Teatru Współczesnego na czerwiec | 23
Miłosny komiks Tomka C. | 24

Blady strach padł na internautów, którzy dowiedzieli się, jakie plany co do
Internetu mają urzędnicy z Unii Europejskiej. 5. maja odbyło się głosowanie
w Parlamencie Europejskim, którego przedmiotem był tzw. pakiet Telecom,
który miał za zadanie regulować europejski rynek telekomunikacyjny, a de
facto też nakładać na Internet cenzurę.
Pakiet Telecom obejmuje telefonię mobil-
ną i stacjonarną, usługi nadawcze oraz usługi
przewodowego i bezprzewodowego dostępu do
Internetu. Składa się z następujących propozy-
cji legislacyjnych:
· dyrektywy dotyczącej praw obywateli,
· propozycji dotyczącej wspólnych ram re-
gulacyjnych dla łączności elektronicznej, tzw.
dyrektywy ramowej,
· propozycji ustanowienia Organu Europej-
skich Regulatorów Łączności Elektronicznej.
Część owego pakietu zakłada zapewnie-
nie każdemu użytkownikowi dostępu do mi-
nimalnego pakietu usług za pośrednictwem
podłączenia do sieci po przystępnej cenie, które
powinno umożliwiać tak przesyłanie danych,
funkcjonalną szybkość Internetu, jak i łączność
głosową i faksową. Zagwarantowany miałby
być także dostęp do numerów alarmowych
służb ratunkowych, w tym także ogólnoeuro-
pejski numer „112” i do publicznych automa-
tów telefonicznych.
Założenia projektu były takie, aby chronić
konsumentów na tym rynku, jednak pomiędzy
takimi zapisami pojawiły się bardzo kontrower-
syjne pomysły, takie jak podzielenie Internetu
na tzw. pakiety, co różnicowałoby użytkowni-
ków globalnej sieci w zależności od wykupio-
nego pakietu i znacznie ograniczyło dostęp
do niszowych stron, a także zrobiło niemałe
zamieszanie na rynku sklepów internetowych.
To także możliwości odcinania użytkowników
(a w zasadzie komputerów), którzy ściągają
nielegalne pliki z Internetu. Zapis ten byłby
o tyle szkodliwy, że owe odcięcie
byłoby dokonywa- ne przez
niezależną orga- nizację,
bez nakazu są- dowe-
go, bez jasno okre-
ślonych za- sad,
co żywo
przypo-
rys. Magdalena Pleskacewicz
mina
postę-
powa-
nie rzą- d u
Chiń- skiej
Repu- bliki
Lu- dowej.
„Jeżeli młody człowiek ściągałby piosenkę,
film, czy jakiekolwiek inne pliki na swój dysk
i nie zapłacił za to – mówiła na konferencji
prasowej 12 mają europosłanka Lidia Gernin-
ger de Oedenberg – miałby odcięty dostęp do
sieci. I de facto winny byłby komputer, bo je-
den komputer ma często wielu użytkowników,
a byłby odcięty od Internetu mimo zapłaco-
nych rachunków. Nie można domniemywać, że
ktoś popełnił przestępstwo, trzeba je udowod-
nić. I to nie komputer jest winny, ale osoba.”
Pakiet miałby też chronić artystów, którzy –
wedle wyliczeń – tracą rocznie 40% swoich
dochodów przez nielegalne ściąganie muzyki
i filmów, ale nie wiadomo, jak takie wyliczenia
zostały dokonane. Pani de Oedenberg twierdzi
wręcz, że to firmy zarządzające prawami autor-
skimi i producenci zarabiają najwięcej, a jako,
że przez 10 lat pełniła funkcję dyrektora gene-
ralnego międzynarodowego festiwalu Wratisla-
via Cantans można jej wierzyć.
Głosowanie w Parlamencie Europejskim
zakończyło się jednak tak, że pakiet nie został
przyjęty (tylko 14 głosami!). Na razie obowią-
zuje więc poprawka z pierwszego czytania
mówiąca, że „nie można ograniczać podsta-
wowych praw i wolności użytkowników koń-
cowych bez uprzedniego orzeczenia organu
sądowego, w szczególności zgodnie z art. 11
Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej
dotyczącym wolności wypowiedzi i prawa do
informacji, z wyjątkiem przypadków zagroże-
nia bezpieczeństwa publicznego”. Można też
ściągać z Internetu pliki, o ile nie służy to ko-
rzyściom majątkowym. Nie znaczy to jednak,
że prace nad pakietem Telecom zostały wstrzy-
mane, poddany bowiem będzie dalszym uzgod-
nieniom podczas postępowania pojednawcze-
go, czyli rozmów między Radą, Parlamentem,
a Komisją. Parlament zmienił bowiem tylko
jeden zapis w dyrektywie ramowej, ale ponie-
waż wszystkie elementy pakietu są powiązane
dalsze prace legislacyjne toczyć się będą nad
całością pakietu.
Parlament przyznał Radzie Unii Euro-
pejskiej rację, że konieczna jest promocja
inwestycji w nowoczesną infrastrukturę te-
lekomunikacyjną, a także zasady rozdziału
częstotliwości radiowych. Ważne jest też, by
precyzyjnie określić prawa użytkowników
i chronić ich prywatność.
Sprawa jednak nie jest zakończona. Rada
tak broniła swoich poprawek, bo działało
tu lobby Francji, gdzie finalizowana jest
właśnie praca nad antypirackim prawem
NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 3
Polityka
Zbigniew Ostrowski, Jakub Knoll
HADOPI, więc restrykcyjne prawo było im jak
najbardziej na rękę. 13 mają Senat francuski
przyjął prawo antypirackie, a na dodatek pro-
wadząca z ramienia Komisji Europejskiej prace
nad pakietem Telecom, komisarz Viviane Re-
ding, powiedziała, że nie jest to sprzeczne ze
wspólnotowym prawem. Oznacza to tyle, że
teraz rząd Sarkozy’ego będzie naciskał na kon-
serwatywne rządy Europy, by go poparły. Fran-
cuscy socjaliści co prawda zgłosili już HADOPI
do Trybunału Konstytucyjnego, twierdząc, że
jest niezgodny z ich konstytucją, nie wiadomo
jednak jeszcze, jakie przyniesie to skutki.
Internauci, zorganizowani wokół Partii Pi-
ratów, Dziennika Internautów, blackouteuro-
pe.pl i stopcenzurze.wikidot.com, postanowi-
li sprawę, o której nie mówiło się w oficjalnych
mediach, nagłośnić i zachęcić do podpisywania
się pod listem do polskich europarlamentarzy-
stów. 3. maja w Warszawie odbyła się również
manifestacja przeciwko niebezpiecznym zapi-
som pakietu telekomunikacyjnego. A głos użyt-
kowników Internetu, czyli nas wszystkich ma
jeszcze znaczenie, ponieważ do sprawy pakietu
Telecom Parlament wróci najpewniej po waka-
cjach, a możliwe, że jeszcze później. Przedtem
bowiem będą wybory do PE, Komisji Europej-
skiej. Gorzej jednak, bo także prawicowy rząd
Polski popiera ostre stanowisko Francji. Teraz
jest więc czas, by zacząć zasypywać go petycja-
mi o niedopuszczeniu do zatwierdzenia popra-
wek. Zwłaszcza, że nie wiadomo jeszcze, jak
Europa chciałaby bronić chociażby praw arty-
stów w dobie, gdy chociażby Radiohead, Jaro-
mir Nohavica i NIN udostępniają swoją muzykę
za darmo na swoich stronach, a portal Jamendo,
dając możliwość zamieszczania swojej muzyki
artystom, promuje ich, a jednocześnie umożli-
wia legalne ściągnięcie całych płyt za pomocą
plików torrent, powszechnie uznanych za niele-
galne. Jest także inne wyjście, jakie zastosowano
w Norwegii, a mianowicie pełna wolność dla
niekomercyjnego rozpowszechniania plików,
ale o gorszej jakości lub z wmontowanymi re-
klamami. Dowodzi to, że z piractwem można
walczyć, nie koniecznie traktując od razu każ-
dego użytkownika jako potencjalnego złodzie-
ja.
Więcej: http://www.interklasa.pl/por-
tal/index/strony?mainSP=nowosci&main-
SRV=Debaty&page=main&action=news&pn_
oid=338374, http://prawo.vagla.pl/node/8482
oraz na blogu europosłanki Lidii Gerninger de
Oedeneberg - http://lidiageringer.blog.onet.pl/
REALacje

Mniej radosny wątek życia wrocławskiego studenta

Wrocław to trzeci co do wielkości ośrodek akademicki w Polsce (zaraz po Warszawie
i Krakowie). Akademia Medyczna, Akademia Wychowania Fizycznego, Akademia Sztuk
Pięknych, Politechnika Wrocławska, Uniwersytet Ekonomiczny, Uniwersytet Przyrodni-
czy, Uniwersytet Wrocławski czy Akademia Muzyczna to ośrodki naukowe kształcące
nas w tak rozmaitej gamie specjalnościowej! Anka Mrózek
Cytując prezydenta Wrocławia Pana spadają z dnia na dzień, ponieważ istnie- - nowych domów studenckich. Jednak więk-
Rafała Dutkiewicza „Studenci to jedno je stosunkowo niewielki popyt na nie (nic sza ich ilość bez wątpienia poprawiłaby naszą
z najważniejszych ogniw w gospodarce. To w tym dziwnego – niewielu studentów stać na sytuację. Nie muszę też chyba wspominać
właśnie z ich kieszeni tak liczne przecież wro- kupno mieszkania). Z drugiej zaś strony od- o niezbyt zadowalających standardach na-
cławskie puby, kluby taneczne, ośrodki spor- wrotną sytuację obrazuje rynek najmu. Duża szych wrocławskich akademików. Choć aka-
towo- rekreacyjne czy kina uzyskują najwięk- ilość młodych ludzi poszukujących lokum demiki UE, zwłaszcza Ślężak, są akademikami
szy dochód rocznie”. przekłada się na automatyczny wzrost cen oferującymi lepsze warunki, niż na przykład
Ale również i my – wrocławscy studen- najmu, niemający nic wspólnego z polep- T15, to idzie za tym również dużo wyższa
ci czerpiemy z tego układu wielkie korzy- szeniem standardu! cena, czyli coś za coś. Trzeba też pamiętać
ści. Mam tu na myśli nasz szeroko rozumiany Poszukiwanie mieszkania to proces bar- o innych niedogodnościach związanych
rozwój, możliwość obcowania z kulturą, dzo długi i jakże żmudny. Znalezienie nie- z „wyższym standardem” - o ciągłych remon-
sportem, rozrywką. Każdy może znaleźć drogiego pokoju, znajdującego się w po- tach. Co sądzą studenci o tym, co się działo
coś dla siebie. Również rynek pracy dla stu- bliżu uczelni na dzień dzisiejszy graniczy w Ślężaku, możecie się dowiedzieć z wyni-
dentów jak i już absolwentów (coroczna ilość niemal z cudem! ków naszej ankiety.
absolwentów to imponujące 20.000!) jest co- Właściciele mieszkań bez skrupułów Czy istnieje jakieś rozwiązanie problemu
raz bardziej zadowalający. podnoszą opłaty, bo zainteresowani zawsze związanego z wątkiem mieszkaniemowym?
Istnieje szeroka gama jeśli chodzi się przecież znajdą. Zdecydowanie ciężko je go znaleźć. I chy-
o pracę czysto dorywczą czy też stałą. Kolejnym problemem jest tak mała ilość ba póki co musimy wynajmować to, co jest
Ale koniec już z tym słodzeniem, miejsc w akademikach w stosunku do ilości nam oferowane, dojeżdżając na uczelnię
pragnę bowiem przejść do meritum. Ist- studentów i trudności związane z przyzna- godzinę (chyba , że korki są „wyjątkowo”
nieje jedna bardzo niepokojąca kwestia. niem w nich miejsca. Nie muszę chyba wspo- dłuższe lub zima znów zaskoczyła drogo-
O czym mowa? O sytuacji mieszkanio- minać o niezbyt zadowalających standardach wców) i liczyć się z cokwartalną podwyżką
wej we Wrocławiu, a dokładniej rzecz naszych wrocławskich akademików…Zdaje- cen najmu. No chyba że kogoś stać na kup-
ujmując o trudnościach studentów my sobie jednak sprawę, że nie jest kwestią no własnego M4 w najbardziej optymalnej
w znalezieniu lokalu do wynajęcia. łatwą i tanią dla władz uczelni znalezienie do- dla niego dzielnicy i nie musi się troszczyć
Ceny kupna mieszkań we Wrocławiu datkowych środków na wybudowanie - od tak rynek najmu i sytuację na nim panującą.

Kampus UE tętnił życiem przez cały rok akademicki. Studenci mieli okazje brać udział
w wielu imprezach, spotkaniach. A było ich niemało.
Zbliża się koniec roku akademickie-
go, a więc czas na małe podsumowanie
wydarzeń jakie gościły na naszym Uni-
wersytecie. Imprez, spotkań było tak
dużo, że nie sposób ich wszystkich wy-
mienić. Jedno jest pewne, studenci na
pewno się nie nudzili przez te dziewięć
miesięcy i każdy z pewnością znalazł coś
dla siebie. Na naszej uczelni działa wiele
organizacji i kół naukowych, które orga-
nizując wiele atrakcyjnych przedsięwzięć
nie pozwoliły nam się nudzić.
Dla osób lubiących podróżne, KN
„Podróżnik” przygotowało cykl spotkań
prezentujące tradycje i obyczaje różnych
krajów świata. Z kolei osoby zaintere-
sowane biznesem, przedsiębiorczością
miały okazję uczestniczyć w spotkaniach
i debatach tematycznych.
Studenci UE udowodnili również, że
nie jest im obojętny los chorych dzieci
i zorganizowali akcje pt. ”Wielka Draka
dla Dzieciaka, czyli Studenci Dzieciom”
podczas której udało zebrać się dużą
sumę na rzecz dzieci z hospicjum.
Z kolei „Studenckie Odcinki Kabare-
towe” to cos dla kogoś kto lubi się po-
śmiać. A w tym roku rozśmieszali nas:
„Kabaret Skeczów Męczących”, „Kaba-
ret Formacja Chatelet” , kabaret „Dno”
„Noł Nejm”oraz „Limo”,
Ponad to na naszej uczelni gościły
znane twarze, ze świata polityki jak i me-
diów.
Ala Koryś
Dużym zainteresowaniem cieszyło
się spotkanie z dziennikarzem, publicyst-
ką Tomaszem Lisem. Innym dziennika-
rzem, który zaszczycił swoją obecnością
był Kamil Durczok. Opowiedział o pra-
cy dziennikarza „od kuchni” oraz chętnie
odpowiadał na pytania publiczności.
Naszą uczelnie odwiedził również Prezy-
dent Lech Kaczyński oraz Rafał Dutkie-
wicz. Największą i najbardziej oczeki-
waną imprezą były jednak Ekonomalia,
które w tym roku odbyły się w połowie
maja, podczas których dla studentów
czekało wiele koncertów, imprez oraz
konkursów. (relacja obok) W przyszłym
roku zapewnie będzie czekać na nas nie
mniej atrakcji co w mijającym.

4 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl


Tym mianem niektórzy studenci określali tegoroczne Ekonomalia. Powodem były głów-
nie pustki na terenie kampusu, spowodowane rozdzieleniem studentów - część z nich
przebywała bowiem po drugiej stronie ulicy Kamiennej - pod sceną pod budynkiem
B-F.
Zakaz picia alkoholu
Amatorzy piwa w butelce musieli wybrać
fot.
się gdzie indziej, poza obszar kampusu. Trze-
ba przyznać, że faktycznie teren UE wyglądał
o wiele lepiej, po trawie nie pałętały się pusz-
ki ani butelki, tyle tylko, że w związku z tym
nie pałętali się tam też prawie żadni studen-
ci. Trudno nagle wprowadzić zakaz, zabrać
z terenu kampusu punkty, w których można
nabyć alkohol, skoro w poprzednich latach
nikt nie robił z tego powodu problemów.
Studenci, jak zresztą wszyscy inni, szybko
przyzwyczajają się do dobrego. Jeśli faktycznie
zakaz sprzedawania piwa na kampusie się utrzy-
ma- będzie powodem marudzenia studentów
przynajmniej przez trzy lata, tak długo jak stu-
diować będą ci, którzy jeszcze pamiętają punkty
z piwkiem na UE.
Scena pod budynkiem B-F a bez- wszyscy okoliczni młodzi ludzie, preferujący
pieczeństwo
Podobno lepiej, bo studenci nie będą się
wiecznie kręcić po ulicy Kamiennej, oddzielają-
cej akademiki od budynków uczelni. Kręcili się i
tak, na przejściu doszło do wypadku z udziałem
studentki, na szczęście nie był bardzo poważny.
Skutek był taki, że imprezy rozkręciły się pod
akademikami i od B-F, natomiast ucierpiały
imprezy organizowane tradycyjnie w murach
uczelni. „Trochę szkoda, cały urok imprezy, po-
legający na tym, że tego jednego dnia w roku nie
W tym roku nagrodzeni zostali:
· DOSTĘPNY - nagroda za stały i dobry, kon-
takt ze studentami - dr Marek Pauka
· PASJANS - nagroda za najciekawsze
i najbardziej niesamowite hobby - dr Paweł
Kuśmierczyk
· SAPER - nagroda za umiejętność doprowadze-
nia do planowanych wybuchów śmiechu u stu-
dentów - dr hab. Andrzej Śmieja, prof. UE
· WIELKA FRAJDA - nagroda za umiejętność
zamiany zajęć wychowania fizycznego w wiel-
ką frajdę - mgr Ewa Frąckowiak. Nagrodę spe-
cjalną otrzymała mgr Jolanta Scheuer.
· WERSJA JĘZYKOWA - nagroda za biegłość
REALacje
yś
k
Kor
idziemy na uczelnię Z nie narzekali, a na obecność osób z zewnątrz
ja
Alic
się uczyć, a - właśnie zaczęli. Poza tym - obyśmy nie zrobi-
tylko li sobie złej reklamy: „Przechodzę często przez
okoliczne osiedla, w dniu koncertu opustoszały,
większość wybrała się na teren UE. Za
to dzień później widać było poprzew-
racane śmietniki i ślady powrotu do
domu po imprezie”, relacjonuje studentka
UE. Każdy student, który mieszkał kiedyś
w mieszkaniu dobrze wie, że nie wytłu-
maczy sąsiadom kto jest sprawcą bałaganu,
sąsiedzi już to wiedzą - co złego, to studenci.
ba-
Były święta studenckie - to i studenci narozra-
wimy się
biali.
w tej samej scenerii
- cały ten urok prysł”, komen-
Młodość musi się wyszaleć, sta-
tuje student czwartego roku.
rość musi się nagadać
Goście środowego koncertu Pierwszy rok był ogólnie zadowolony
Przede wszystkim, oprócz studentów, z Ekonomaliów. Radość, relaks, rozrywka. W
przeciwieństwie do starszych roczników nie
stroje sportowe. Znani ze swej troski o innych mogli sobie pomarudzić, że w zeszłym roku
i wrażliwości - zawsze mogą cię zapytać „masz było lepiej, bo zwyczajnie nie wiedzieli, jak
jakiś problem?”- zatroszczyli się o niejednego było w zeszłym roku. Poza tym wśród wielu im-
studenta UE, wskutek czego w czwartek nie- prez ekonomaliowych każdy mógł znaleźć coś
którzy występowali już w ciemnych okularach, dla siebie, organizatorzy dali z siebie wszystko,
czy też na Ekonomaliach nie pojawili się wcale. żeby studenci mogli się dobrze bawić. Możliwe,
Jest prawdą, że pod budynkiem Z nie zmieści- że tegoroczne Ekonomalia wypadły gorzej, ale
łoby się tylu gości, tak samo jak prawdą jest, że tak samo możliwe, że po prostu coraz trudniej
gości tego rodzaju nie uniknęlibyśmy również nam dogodzić.
wtedy, gdyby koncert był właśnie tam. Niemniej Fotorelacja alicji Koryś na stronie
jednak - studenci nigdy na brak miejsca pod best.ue.wroc.pl
Saper, Wikipedysta, Orga-
nizaytor - to tylko niektóre
z kategorii, w których mieli-
śmy okazję nagrodzić pracow-
ników naszej Uczelni. Nagrody
wręczała Redakcja Besta, ale
przyznawaliście je Wy, studen-
ci UE. k
w znajomości wszelkich zawiłości obcego języ- zachowaniu wobec studentów - dr hab. Maria
ka - mgr Maria Niemczyk Piotrowska, prof. UE
· ŁEBSKI ADMIN - nagroda dla najlepszego · WIKIPEDYSTA - nagroda za erudycję, któ-
pracownika administracyjnego na uczelni - mgr ra potrafi robić prawdziwe wrażenie - prof.
Beata Biegun Krzysztof Jajuga
· F1=HELP - nagroda dla pracownika broniące- · ORGANIZAYTOR - nagroda za punktualność,
go interesów studentów i niosącego im bezin- zorganizowanie, rzeczowość zajęć i udostępnia-
teresowną pomoc - dr hab. Jerzy Niemczyk, nych materiałów, przestrzeganie podanego stu-
prof. UE dentom harmonogram - dr Adam Nosowski
· SPESZAL EDYSZYN MENTOR (SEM) - na- Specjalną Nagrodę B.e.s.t.-a dla studenta UE
groda za najlepsze seminarium, dla najlepszego otrzymała Magdalena Kubiak.
promotora - prof. Marian Noga
· E-LEGANT - nagroda za niewymuszoną
Fotorelacja Alicji Koryś na stronie
best.ue.wroc.pl
i naturalną elegancję - w ubiorze, w słowie i w
NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 5
SJO radzi

Dni Francuskie na Uniwersytecie Ekonomicznym

we Wrocławiu
Informacja Kulturalno-Sportowa Studentów jest to jednostka działająca
na Naszym Uniwersytecie, zajmująca się rozwijaniem życia kulturalnego
studentów.
Jednym z projektów IKSS-a stały się Dni Francuskie, których pomysłodawcą
i koordynatorem był Paweł Kowalski. We współpracy z Działem Kulturalnym Am-
basady Francji, powstał program imprezy, która miała na celu propagowanie, a
przede wszystkim zachęcenie studentów UE do bliższego zapoznania się z kulturą
tego interesującego kraju.
Katarzyna Rybicka, rok I ZIF

W ramach Dni Francuskich od-
był się konkurs „Co wiesz o Francji?”,
w którym główną nagrodą był kurs języ-
ka francuskiego. Pierwszy etap odbywał
się przez Internet. Przez kilka dni, studen-
ci codziennie rozwiązywali prosty test
sprawdzający ich wiedzę ogólną na temat
Francji, po czym osoby, które zdobyły
największą liczbę punktów przechodziły
do kolejnego, pisemnego tym razem, eta-
pu. Kolejnym konkursem, odbywającym
się podczas tych dni był konkurs fotogra-
ficzny „Francja i jej ślady w obiektywie”.
I tym razem nie zabrakło motywatora do
udziału w ww. konkursie – były to warsz-
taty fotograficzne.
Dzięki tak atrakcyjnym nagrodom
oba konkursy cieszyły się bardzo dużą
popularnością i okazało się, że nasi stu-
denci posiadają bardzo dużą wiedzę na
temat Francji i jej kultury.
Do głównych atrakcji Dni Francuskich
należała impreza tematyczna z cyklu Szał
Baj Najt, która tym razem odbyła się pod
hasłem przewodnim ‘Elegancja Francja’,
czyli Francja lat 20-tych. Również tutaj
nie zabrakło bardzo atrakcyjnych nagród,
ponieważ dla najciekawiej przebranej
osoby przewidziana została wycieczka
do tego jakże ciekawego kraju- Francji.
Zwieńczeniem całego przedsięwzię-
cia była gala rozdania nagród, na której
gościem specjalnym był Attache Am-
basady Francuskiej. Niespodzianką dla
wszystkich uczestników owej gali było
przygotowane przez organizatorów tra-
dycyjne, francuskie śniadanie, będące
miłym akcentem na zakończenie imprezy
i podziękowaniem, dla wszystkich w niej
uczestniczących.
Podsumowując, Dni Francuskie mia-
ły na celu zaznajomienie i rozpropagowa-
nie wśród studentów kultury francuskiej
i nie wykluczone, iż w przyszłości będą
odbywać się podobne imprezy (może
nawet dotyczące innych, interesujących
państw).
Więcej informacji o tym projekcie
znajdziecie na stronie: www.dnifrancu-
skie.pl , a o możliwościach uczenia się
języka francuskiego na:
www.sjo.ue.wroc.pl

6 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl


Dokumenty aplikacyjne
Dokumenty aplikacyjne (list motywacyjny i curriculum vitae) są pierwszą formą kon-
taktu ubiegającego się o pracę z przyszłym pracodawcą. Dlatego należy dołożyć
szczególnej staranności do ich tworzenia - dokładnie je przemyśleć, interesująco
napisać i atrakcyjnie opracować.
Dokumenty aplikacyjne zasadniczo nie
powinny przekraczać jednej strony formatu
A4 każdy, (chyba, ze ktoś ma spore doświad-
czenie zawodowe - dopuszcza się 2 strony A4,
ale należy wówczas starannie dobrać fakty
z przebiegu pracy, aby umieścić tylko najbar-
dziej istotne na nowym stanowisku). Powinny
być napisane na białym papierze, w maszyno-
pisie lub wydruku komputerowym, w orygi-
nale (nie kopia); bez błędów ortograficznych
i stylistycznych; konkretnie, bez uciekania się
do półprawd i niedomówień. Do CV dobrze
jest dołączyć zdjęcie, nawet mimo braku ta-
kiego wymogu.
Jak pokazują badania, prowadzący dobór
poświęcają na pierwszą lekturę dokumen-
tów aplikacyjnych 30-45 sekund. Ta szybka
weryfikacja zadecyduje o być albo nie być
kandydata. Dlatego należy skomponować te
dokumenty tak, aby zawarte w nich infor-
macje były przekazane w sposób przejrzysty
i klarowny.
Ponieważ curriculum vitae jest dokumen-
tem bardzo skonwencjonalizowanym i dość
dobrze opisanym w literaturze poradnikowej,
uwaga prowadzących dobór w fIrmach prze-
nosi się coraz bardziej na list motywacyjny.
Dlatego należy dobrze przemyśleć treść listu
i napisać go tak, aby był ciekawy i zwracał
uwagę. przypadku jest opis osiągnięć i predyspozycji
Życiorys – Curriculum vitae
Pracodawcy zakładają, że C.V. odzwier-
ciedla nasze atuty, co oznacza że musi ono
być bezbłędne w formie i treści.
Różne są oferty pracy, zmieniają się tez
nasze dane, zainteresowania. Dobre C.V.
musi być dopasowane do typu pracy, o jaką
się ubiegamy, i do specyfiki konkretnej firmy.
Życiorys tej samej osoby będzie wyglądać
inaczej gdy ubiega się ona o pracę urzędnicz-
ki, a inaczej gdy chce zostać pilotem wycie-
czek zagranicznych. Wiedza o firmie w której
chcemy pracować, jest absolutnie niezbędna!
Dowiedzmy się o niej jak najwięcej szczegó-
łów. Pomoże to nam nie tylko przy pisaniu
C.V., ale również podczas rozmowy kwalifi-
kacyjnej.
Można wyróżnić kilka sposobów reda-
gowania Życiorysu, w zależności od przyję-
tego kryterium układu informacji i tego co
mamy do zaoferowania.
1. Wersja chronologiczna – podajemy
informacje na podstawie kolejności zdarzeń
(rozpoczynając od aktualnych faktów, a koń-
czymy na bardziej odległych –„odwrócona
chronologia”). W tej formie życiorysu istot-
ne są daty, miejsca zatrudnienia, nazwy firm,
opisy zakresów obowiązków. Warto się go
trzymać, gdy stanowisko o które się ubiega-
my jest podobne do zajmowanych wcześniej
lub kiedy mamy czym się wykazać jeśli cho-
dzi o poprzednie miejsca pracy – czyli osoby
już posiadające pewne doświadczenie zawo-
dowe, staż.
2. Wersja funkcjonalna – (inaczej umie-
jętnościowa) /skill/ – podkreśla kwalifikacje
kandydata, w takich życiorysach koncentruje-
my się na swoich osiągnięciach, szczególnie
takich , które mają związek z interesującą nas
ofertą ( dobre dla osób o niewielkim doświad-
czeniu, a dużych umiejętnościach, skuteczne
przy przerwach w zatrudnieniu lub zmianach
pola działania – tzw. przebranżowieniu. Po-
nieważ przyjęcie takiej formy życiorysu daję
często możliwość przemilczenia pewnych
faktów, pracodawcy podchodzą do niego
z pewna dozą ostrożności.
3. Wersja ukierunkowana /success/ – Ide-
alna dla osób o konkretnym celu zawodowym
i bogatym doświadczeniu. Pisząc taki życio-
rys skupiamy się jedynie na informacjach
adekwatnych do interesującego nas stanowi-
ska, resztę natomiast pomijamy. Istotny w tym
, które mogą mieć znaczenie w pracy, o którą
się ubiegamy.
4. Wersja alternatywna – Ma formę li-
stu skierowanego do pracodawcy, w którym
określamy swoje zainteresowania zawodowe
oraz funkcje, które chcielibyśmy spełniać
w firmie. Zastosowanie wersji alternatywnej
wymaga dużej znajomości firmy oraz jej aktu-
alnego zapotrzebowania na pracowników.
5. Wersja twórcza – Jak sama nazwa
wskazuje wymaga kreatywnego podejścia do
problemu. Zaletą takiego życiorysu jest spe-
cyficzna dowolność w prezentowaniu własnej
osoby, wadą fakt, że na stosunkowo niewie-
lu stanowiskach jest on akceptowany. Warto
pokusić się o taki życiorys aplikując na sta-
nowiska na których kreatywność jest jednym
z zasadniczych wymogów (specjaliści ds. re-
klamy, PR itp.)
Decydując się na określoną formę życio-
rysu, należy robić to z refleksją. Nie mamy
przecież gwarancji, że nasze intencje zostaną
przez pracodawcę odczytane właściwie. Pró-
ba stworzenia np. życiorysu alternatywnego
bądź twórczego bez przekonania o jego ade-
kwatności, może zrazić do nas pracodawcę
i zostać odebrana jako coś niezrozumiałego,
NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 7
Się rozwiń się
a wręcz niestosownego. Mając pewien wy-
bór zawsze stoimy przed dylematem, co bę-
dzie lepsze. Najlepsze będzie to co przyniesie
skutek – zainteresowanie naszą ofertą i zapro-
szenie na rozmowę kwalifikacyjną. Są różne
gotowce, wzorce w aplikacjach Windows, ale
lepiej zastanowić się przez chwilę co jest wa-
szym atutem i stworzyć swój życiorys. Można
to zrobić bez obawy, że naruszyliśmy jakieś
normy, w przeciwieństwie bowiem do listu
motywacyjnego, Curriculum vitae nie jest pi-
smem znormalizowanym, choć są pewne za-
sady, które ułatwiają nam prezentacje danych
osobowych. Bez względu na to, co w swoich
dokumentach opiszemy, a co będziemy stara-
li się pominąć, pracodawca zawsze rozwieje
swoje ewentualne wątpliwości podczas roz-
mowy kwalifikacyjnej. Dbajmy o to aby spo-
sób napisania dokumentów nie sugerował, że
cos chcemy przed firmą ukryć.
Co wypunktować?
Wszelkie umiejętności ważne na danym
stanowisku pracy, jak również te cechy czy
kwalifikację, które odróżniają nas od innych
kandydatów. Jeśli nie mamy dużego doświad-
czenia – wykażmy się za to dobrym wykształ-
ceniem (możemy zamieścić listę kursów,
związanych merytorycznie z danym stanowi-
skiem pracy) lub pożądanymi cechami osobo-
wościowymi ( np. funkcja przewodniczącego
samorządu szkolnego świadczy o zdolno-
ściach przywódczych i umiejętności pracy
w zespole, urządzanie wycieczek, świadczy
o talentach organizacyjnych) Jednocześnie
pamiętajmy, żeby nie ograniczać się do su-
chych faktów, podeprzyjmy je konkretnymi
osiągnięciami, np., jeśli przewodniczący to
co zrobił, zmienił. Zamieszczając informacje
o wszelkich nagrodach i wyróżnieniach, po-
kazując ich wagę i wyjątkowość, uzyskujemy
przewagę nad innymi kandydatami.
Odpowiednia forma życiorysu pomoże
nam uwypuklić te informacje, na których nam
zależy. Uwaga czytającego zawsze koncentru-
je się na górze i dole strony oraz w miejscach
oddzielonych przerwami. Tam właśnie po-
winniśmy umieścić najważniejsze dane. Jeśli
przedstawiamy coś w formie listy, to najmniej
istotne sprawy lepiej umieścić pośrodku, aby
uniknąć wrażenia wypalania się.
Zdjęcie – skanowane , przyklejane format
legitymacyjny.
Co powinno znaleźć się w życiory-
sie? szukaj na best.ue.wroc.pl
Się rozwiń się
Do wyjazdów za granicę do pracy zdążyliśmy się
przyzwyczaić i chyba każdy zna już kogoś, kto
w innym kraju rozpoczął swoją karierę zawodową.
Coraz więcej osób za granicą dostrzega również
swoje szanse na dobrą edukację. Wyjazd na studia
poza granice Polski czy nawet na wakacje, to już
wcale nie taki duży koszt, bo są kraje, w których
za studia wcale się nie płaci, a dyplom zagranicznej
uczelni otwiera wiele drzwi i daje dobre perspektywy
na przyszłość.
Często mówi się, że aby rozpocząć studia
za granicą trzeba mieć pełną kieszeń albo bo-
gatych rodziców i do tego bardzo dobre oceny.
Życie weryfikuje jednak te poglądy, bo wcale
nie trzeba „mieć samych piątek na świadec-
twie”. Najbardziej liczy się motywacja i zaan-
gażowanie kandydata, dla uczelni są to sprawy
najistotniejsze. Osoby zainteresowane studiami
za granicą wcale nie muszą posiadać certyfika-
tu językowego, ale owszem jest on przydatny.
Jeżeli nie posiadamy certyfikatu uczelnia może
sprawdzić nasz poziom języka angielskiego
zapraszając nas na test językowy lub rozmowę
kwalifikacyjną. Takie testy lub rozmowy odby-
wają się również w Polsce, dzięki temu podró-
że za granicę, już na etapie rekrutacji na studia,
nie są konieczne.
Aby rozpocząć studia za granicą trzeba
oczywiście wybrać kraj, w jakim chcemy stu-
diować, a następnie uczelnię, no i wreszcie wy-
marzony kierunek. Jeżeli już wiemy, co i gdzie
chcemy studiować wystarczy złożyć aplikację
i załączyć do niej stosowne dokumenty.
No, ale co zrobić, jeżeli nie wiadomo jak
się do tego zabrać? Z pomocą przychodzi In-
ternet, można zapytać znajomych albo udać się
do ambasady danego kraju w Polsce.
Są również programy, które pomagają
studentom w wyjazdach zagranicznych na stu-
diach. Erasmus jest programem, który umoż-
liwia wyjazdy studentów za granicę na część
studiów. Jeżeli chcemy wyjechać za granicę
na całe studia możemy skorzystać np. z Pro-
gramu eduABROAD. „Program eduABROAD
to szansa dla wszystkich pragnących zdoby-
wać wiedzę i doświadczenie na zagranicznych
uczelniach wyższych. Program oferuje bezpłat-
ną pomoc przy wyborze odpowiedniego kra-
ju, uczelni i kierunku studiów, a także zebra-
niu wszystkich dokumentów i przygotowaniu
aplikacji” – tłumaczy Agnieszka z Programu
eduABROAD, która na co dzień pomaga oso-
bom, które zastanawiają się nad rozpoczęciem
studiów za granicą. Program eduABROAD to
oficjalne przedstawicielstwo zagranicznych
8 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl
Karol Kaleta
uczelni wyższych w Polsce, dlatego za udział
w Programie i pomoc studenci nie ponoszą
opłat. „W Programie eduABROAD aplikację
na studia za granicą można złożyć bezpośred-
nio w Polsce, dzięki temu wszystko jest znacz-
nie prostsze, a studia za granicą stają się real-
ne” – dodaje Agnieszka.
Chcesz wiedzieć więcej - wejdź na www.
eduabroad.pl.
A co to naprawdę znaczy studiować za
granicą? „Studiowanie za granicą to rewela-
cja. Wszystko, o czym opowiadali studenci na
zagranicznych uczelniach, jakich znalazłam w
Internecie, sprawdziło się, tu naprawdę studia
są praktyczne, a wykładowcy doceniają studen-
tów za umiejętności, wiedzę oraz chęć jej zdo-
bywania. Nie żałuję, że wyjechałam i nie mam
zamiaru wracać” – z ogromnym entuzjazmem
relacjonuje Justyna, która wyjechała do Danii
po tym jak przeczytała na portalu www.studia-
zagranica.pl o możliwości bezpłatnych studiów
w tym kraju. „Teraz zachęcam znajomych,
żeby też próbowali, bo naprawdę warto. Tu
w Danii system nauczania jest zupełnie inny,
tak samo jak na innych zagranicznych uczel-
niach, nigdzie nie spotkałam się z takim sza-
cunkiem i zrozumieniem oraz indywidualnym
podejściem do studenta. Inni studenci studiu-
jący w Anglii, Irlandii, czy Holandii, których
poznałam podczas dyskusji w Internecie, mó-
wią to samo” – dodaje Justyna, która do Danii
wyjechała zaraz po zdanej maturze.
Często najwięcej wątpliwości dotyczących
studiowania za granicą nasuwają sprawy prak-
tyczne: „gdzie będę mieszkać?”, „czy za studia
będę płacić?”, to pytania, jakie zadaje sobie
niejedna osoba myśląca o wyjeździe po indeks
za granicę.
Na szczęście uczelnie doskonale rozumie-
ją międzynarodowych studentów i udostępnia-
ją im swoje akademiki lub pomagają znaleźć
stancję, czy pokój w mieszkaniu studenckim.
Kwestie finansów dotyczące studiów, to
zarówno opłaty za same studia, jak i koszty
utrzymania. Studia płatne czy bezpłatne – to
zależy od kraju. W Danii na przykład za stu-
dia nie zapłacimy nawet złotówki, gdyż studia
dla obywateli Unii Europejskiej w tym kraju
są bezpłatne. Na bezpłatne studia można liczyć
również na przykład w Irlandii, pod warun-
kiem, że będą to pierwsze studia kandydata.
Inaczej sytuacja wygląda jednak w Anglii czy
Holandii, gdzie za studia trzeba płacić. Jed-
nak, od kiedy Polska jest w Unii Europejskiej,
te koszty są znacznie mniejsze. „W Anglii na
pokrycie kosztów czesnego można otrzymać
pożyczkę, którą rozpoczyna się spłacać dopie-
ro po ukończeniu studiów i rozpoczęciu pracy,
kiedy zarabia się, co najmniej kilkanaście ty-
sięcy funtów rocznie, a wtedy spłaca się i tak
jedynie po kilka lub kilkanaście funtów na
miesiąc. To naprawdę mała kwota przy takich
zarobkach. A przecież za granicą studiuje się
również po to, aby dobrze zarabiać” – tłuma-
czy Krzysztof, który kończy w tym roku studia
reżyserskie w Anglii.
Niezależnie od kraju studenci ponoszą
koszty zakwaterowania, wyżywienia, dojaz-
dów czy studenckich przyjemności. Na pokry-
cie tych kosztów można otrzymać stypendium,
wziąć pożyczkę, jednak zdecydowana więk-
szość studentów oprócz samego studiowania,
również pracuje podczas studiów. Studenci
międzynarodowi mogą liczyć na znaczne uła-
twienia przy uzyskiwaniu pozwolenia na pracę,
a często to pozwolenie jest w ogóle niepotrzeb-
ne. Również pracodawcy są przychylni dla
studentów przybywających z innych krajów,
doceniają ich zaangażowanie i sumienność,
oferując im pracę podczas studiów, która za-
zwyczaj umożliwia samodzielnie utrzymanie.
Studiowanie za granicą to jednak nie tylko
nauka, uczelnia, a do tego często też praca, ale
również zabawa. To, co oprócz wiedzy, umie-
jętności i doświadczenia, zdobywają studenci
za granicą, to również międzynarodowe przy-
jaźnie, które zawiązują się podczas wspólnych
imprez, doskonałej zabawy, ale również pod-
czas pracy w grupach, na przykład przy projek-
tach przygotowywanych na uczelni. „Bo wła-
ściwie same studia za granicą to przyjemność,
a to dzięki temu, iż na zagranicznych uczel-
niach każdy student ma możliwość rozwijania
swoich zainteresowań i pasji, a wykładowcy
chętnie odpowiadają na wszystkie pytania i są
do dyspozycji studentów również po zajęciach.
Uczelnie zagraniczne oferują swoim między-
narodowym studentom wiele więcej, niż tylko
same studia” – mówi Szymon, który studiuje
na jednej z uczelni w Holandii.
Wyjazd za granicę na studia na semestr
lub dwa, licencjat czy inżynier w Polsce,
a magister za granicą lub na odwrót, bądź
wyjazd za granicę na studia po maturze i stu-
diowanie tam aż do magistra. Opcje są różne,
a to, na co się zdecydujemy zależy tylko od
nas. Skoro są możliwości warto z nich skorzy-
stać, bo przecież już wiele osób właśnie za gra-
nicą ukończyło studia, a teraz mile wspominają
te wspaniałe czasy, ciesząc się z dobrej pracy
i obiecującej kariery zawodowej dzięki zdoby-
temu za granicą wykształceniu.
 Trochę kultury?! | REALacja

Pierwszy maja. Oficjalnie nazywany Dniem Pracy, jednak we Wrocławiu już na dobre wpisał
się jako Święto Gitary. Wszystko za sprawą Leszka Cichońskiego i (bagatelka) 6410 gitarzy-
stów, których ten pierwszy zgromadził na Rynku w celu pobicia Światowego Rekordu Guin-
nessa.
Paweł & Zbychu
Na rynek marsz! pierwszego maja – zgodnie z przepisami esmani na czele ze Stanem Skibby i Lesz-
– większość sklepów spożywczych było kiem Cichońskim. Piękne nuty bluesowych
Idąc z gitarą na rynek rankiem 1. maja zamkniętych. Spowodowało to dosłowne solówek o zachodzie słońca na moment
z Krzyków (pogoda była piękna, spacer
oblężenie wszelkich lokali, które miały do przeniosły publiczność w świat Hendrixa
więc był bardzo przyjemny) z początku nie
zaoferowania coś do picia, a mnie zmusi- i Nalepy. Nie trwało to jednak długo, gdyż
widziałem zbyt wielu gitarzystów. Jednakże
ło do poszukiwań otwartego sklepu, które już po chwili rozległ się potężny riff High-
im bardziej zbliżałem się do miejsca bicia
w końcu przyniosły skutek. Zaopatrzony way star i Deep Purple w całej okazałości
rekordu, tym więcej miłośników tego sze-
w „napoje chłodzące” wróciłem na teren rozpoczęli show! Tłum oszalał i poniosła
ściostrunowego instrumentu spotykałem.
pod sceną, gdzie tłum zgęstniał chyba dwu- nas wielka fala, której nie sposób było się
A gitary były przeróżne: akustyczne, kla-
krotnie. Wówczas publiczność rozgrzewali oprzeć! Ian Gillan w znakomitej formie wo-
syczne, elektryczne, basówki, pojawiły się
Stan Skibby i Leszek Cichoński, przypomi- kalnej porwał publiczność, która już wkrót-
nawet ukulele i banjo.
nając stare hity Jimiego Hendrixa. ce śpiewała razem z zespołem. Mocna
Pod pręgierzem spotkałem się z dru-
Około godziny 16. przystąpiliśmy do bi- sekcja rytmiczna i gitara Steve Morsa prze-
gim członkiem naszej bestowej drużyny
cia rekordu, zaczęliśmy grać Hey Joe. Trud- niosły nas w lata 70-te, kiedy to hard rock
i po chwili ustawiliśmy się w kolejce. A była
no słowami opisać jak brzmi ponad sześć stawiał swoje pierwsze kroki. W połowie
ona już wówczas (około 12.30) dość spora,
tysięcy gitar grających jednocześnie. To koncertu miał miejsce bardzo miły akcent.
zaś gdy po chwili obejrzeliśmy się zauwa-
trzeba po prostu usłyszeć na żywo. Moim Klawiszowiec - Don Airey, podczas solo-
żyliśmy, że wydłużyła się o kolejne kilka-
zdaniem najlepiej brzmiały gitary akustycz- wego popisu uraczył nas chopinowskimi
dziesiąt osób, sięgając od okolic pomnika
ne bez towarzystwa elektrycznych, które mazurkami! To było niesamowite i zagrane
Fredry do Kurzego Targu. O dziwo kolejka
robiły mnóstwo hałasu i w gruncie rzeczy z wirtuozerią mistrza klasyki! Następnie
posuwała się w miarę szybko, za co należy
nic poza tym. Gdy zakończyliśmy grać, zespół płynnie przeszedł do jednego z naj-
pochwalić organizatorów. A może po prostu
wszyscy podnieśli gitary do góry, co stano- większych przebojów – Perfect Strangers.
atmosfera sprawiła, że upływający czas nie
wi już tradycję na corocznym biciu rekor- Zagrany jakby z większą mocą i energią niż
miał większego znaczenia? Trudno stwier-
du. Po chwili przerwy największa gitarowa poprzednie utwory porwał wielotysięczny
dzić to w tej chwili jednoznacznie.
orkiestra świata zagrała drugą legendarną tłum! Jak przyznali muzycy po koncercie
Przed wejściem na ogrodzony teren pod
piosenkę – Smoke on the water. Na scenę dla tak rozentuzjazmowanej publiki dawno
sceną zostaliśmy zaopatrzeni w specjalne
wyszedł Steve Morse z Deep Purple, który nie mieli przyjemności grać. Wspólnie od-
certyfikaty, które – gdy ktoś uiścił opłatę
wspomógł nas swoimi umiejętnościami. Na śpiewane Smoke on the Water i Black Night
40 zł – były także biletami na wieczorny
koniec wykonane zostały kolejne hity gry- przyniosły nam w słowach Morsa zaszczyt-
koncert Deep Purple. Na tym terenie wtedy
wane przez Jimiego: Little Wing oraz Wild ne miano „loudest audience ever!” Jesz-
zgromadziła się już niemała rzesza gitarzy-
Thing. Potem Leszek Cichoński ogłosił cze długo po koncercie wrocławskie ulice,
stów, a należy zaznaczyć, że do bicia rekor-
fot. Zbigniew Ostrowski

liczbę uczestników, która zadziwiła chyba oblegane przez fanów zespołu tętniły chó-
du pozostało jeszcze koło dwóch godzin,
wszystkich. Ponad sześć tysięcy! A było ralnie śpiewanymi wersami z największych
więc większość osób stała jeszcze w kolej-
oczywiste, że po dokładnym policzeniu hitów Brytyjczyków! To był wielki koncert
kach. Przeprowadziliśmy pierwszą próbę
zgłoszeń liczba będzie wyższa. Wszystkich i okazja, aby stanąć oko w oko z legendami
i nastroiliśmy gitary.
zgromadzonych ogarnęła wielka radość, rocka. Pozostaje jedynie mały niedosyt gdyż
Jedynym mankamentem było to, że
zrobiono pamiątkowe bisowali tylko raz… Ale chyba możemy to
zdjęcie i największa or- wybaczyć, bo któż jeszcze pozwoliłby so-
kiestra gitarowa świata bie w tym wieku na sceniczne szaleństwo
rozeszła się, by spotkać przez dwie godziny!
się ponownie na koncer-
cie Deep Purple. Czekamy na Was za rok!
Nie ulega wątpliwości, że Wrocław to
Ciemny fiolet…
miasto gitary. Niepowtarzalne atmosfera
Już o 19.00 Pola Mar- majówki z Hey Joe i Deep Purple na dłu-
sowe pękały w szwach, go pozostanie w naszej pamięci, a wszyscy
a tłum wciąż napływał których ominęło to niesamowite wydarze-
z czterech stron świata. nie niech nie załamują rąk, przecież za rok
Oczekiwanie na gwiazdę musi nas być jeszcze więcej!
wieczoru umilili nam blu-

Bicie gitarowego rekordu Guinessa AD 2009

NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 9

Zapiski z podróży | Hiszpania
Nie ukrywam, że jednym z powodów, dla których cieszyłam się na wiosnę w Cor-
dobie, były opowieści admirujące bogactwo tradycji obchodów tygodnia wielka-
nocnego. Z niecierpliwością oczekiwałam więc na kontemplowanie każdego dnia
w trakcie Semana Santa. Wyobraźnia tworzyła wizje głębokich i mistycznych
przeżyć religijnych, zwłaszcza że wyolbrzymiona była miesięcznymi przygoto-
waniami miasta do celebracji zmartwychwstania Zbawiciela ludzkości. Dziwiło
mnie, że plakaty z cierpiącym Jezusem zawisły nawet w oknach knajp, barów
i tym podobnych miejsc hedonistycznej rozpusty, ale stwierdziłam, że to nor-
malna strategia w obliczu faktu, że Hiszpanie większość życia spędzają poza
domem, konsumując i gawędząc.
Wypada tu podkreślić, że każdej na przeznaczonych do tego tablicach,
świątyni w tym kraju nieobce są pod- a w przypadku bardziej uroczystych
chmielone grupki wierzących i świec- wydarzeń jak Wielki Tydzień wydaje
kich, filozofujące pod bramą wejściową, się książeczki z rozkładem jazdy, czyli
stragany z bibelotami rozstawione tuż dokładnym planem tras każdej procesji,
pod murami kościoła, fiesty z balonami, uwzględniającym przystanki i wzboga-
radośnie skrzeczącą dzieciarnią i szcze- conym opisami bractw oraz grup mu-
kającymi czworonogami. Tutaj budynek zycznych, które maszerują o konkretnej
świątyni nie ma granicy terytorialnej, porze ulicami miasta. Każda większa
której z krzykiem przekraczać nie wy- prowincja Andaluzji takie wydawnictwa
pada. Tutaj generalnie panuje tolerancja praktykuje i udostępnia za darmo w każ-
i wolność bytu. W trakcie mszy można dym punkcie turystycznym, w sklepiku
się wiercić i rozglądać. Dziecku pozwa- z gazetami czy zakładzie fryzjerskim.
la się na bycie sobą, tj. nierozgarniętym
i ciekawskim osobnikiem, którego nudzi Świąt ukrzyżowanie
godzinne obserwowanie nieruchomego Te podejrzanie rozwinięte kanały
człowieka w połyskującym szlafroku. dystrybucji dają do myślenia, bo oczy-
Inna sprawa, że nabożeństwa odprawia- wistym się staje, że Semana Santa to
ne są ekspresowo i pozbawione ogło- przede wszystkim wielki zastrzyk go-
szeń duszpasterskich. Może dlatego, tówki podarowany miastu przez obieży-
że wszelkie informacje wywieszane są światów. Procesje trwają od niedzieli do
niedzieli, z wyjątkiem soboty. Dziennie
i przez cały
tydzień zoba-
czyć można
widowiska
pięciu róż-
nych bractw.
Schemat jest
podobny: oł-
tarz - scen-
ka niesiony
przez kilku
mężczyzn,
otoczony piel-
grzymami
w kapturach
i szatach róż-
nego koloru
w zależności
od tradycji
bractwa lub
ważności dnia.
Wieki Piatek w Sewilli.
10 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl
tekst i zdięcia: Marylou
Ciekawym jest, że każda procesja ma
przedstawiać konkretne misterium np.
ogłoszenie wyroku śmierci przez Piłata,
Ostatnią Wieczerzę, poszczególne etapy
dźwigania krzyża przez Jezusa czy samo
ukrzyżowanie. Procesje często wspiera
orkiestra, wzbogacając dźwiękiem całe
przedstawienie. Brzmi patetycznie, ale
wcale tak nie jest, bo tych pasji przeży-
wać się nie da. Każdemu misterium to-
warzyszą tłumy ciekawskich turystów,
skubiących słonecznik i jawnie pozby-
wających się skorupek, hiszpańskich
rodzin obserwujących i gawędzących
jednocześnie. Aktorzy procesji, prze-
chodząc, muskają stoliki zastawione
alkoholem i pachnące jedzeniem; zmu-
szeni są do zmierzenia się z absolut-
nie świeckim rozgardiaszem ulicznym
i z fleszami aparatów fotograficznych.
O ile nie zdziwiła mnie postawa tury-
stów, bo dla wielu to po prostu przejaw
egzotycznej kultury, o tyle rozczarowało
mnie zachowanie tubylców, dla których,
o czym coraz częściej się przekonuję,
tzw. głębsze doświadczenia duchowe są
zjawiskiem obcym. Paradoksalnie Wiel-
ki Tydzień w Hiszpanii był czasem, kie-
dy najczęściej zadawałam sobie pytanie:
czy dostatek słońca spłyca przeżycia
wewnętrzne albo w ogóle minimalizuje
potrzebę ich odczuwania?
Gdy król szosy
traci swoje berło…
W momentach rozczarowania nie
pozostaje nic innego jak tylko zatrzeć
złe wspomnienia świeżymi wrażenia-
mi. Najefektywniejsza okazuje się siła
sprawcza w postaci kolegi z czerwonym
BMW, którym migiem przedostać się
można na południowy cypel Hiszpanii
przez malownicze puebla andaluzyj-

Autorka i Jake w Praia de Faro.
skiego wybrzeża, pędząc po rozgrzanym
ale bezkoleinowym asfalcie, by kilka
godzin później zanurzyć ciała w wodzie
Atlantyku i popatrzeć na zmierzch dnia.
Podróżowanie autem ma swoje nie-
zliczone plusy. Eliminuje stresującą
opcję ograniczania zawartości bagażu,
daje upragnioną niezależność, zapew-
nia kilka miejsc noclegowych, a co
najważniejsze wspiera duchowe odlo-
ty. Odpowiednio za wysoka prędkość,
przemykający krajobraz za oknem,
muzyka w głośnikach (polecam posłu-
chać Chambao na hiszpańskim gruncie)
i świadomość, że zmierzamy w kierunku
przygody równoznaczne są z uczuciem
absolutnej euforii, ekscytacji i niczym
nie zmąconej radości serducha.
Rzadko, ale jednak, zdarza się, że
nagle trzeba przerwać stan rozkoszy, np.
gdy auto rozkracza się na środku auto-
strady chwilę po przekroczeniu granicy z
Portugalią. To moment, gdy zaczyna się
przygoda. Jednocześnie uruchamia się
instynkt przetrwania, który nakazuje do-
strzegać i doceniać najdrobniejsze prze-
jawy szczęścia w nieszczęściu. Cudow-
nym zdaje się fakt, że udaje się dojechać
do najbliższego miasteczka i znaleźć
uczciwego, profesjonalnego mechanika.
Na drugi plan schodzi wizja zapłaty za
usługę i konieczność porzucenia auta na
kilka tygodni w obcym kraju w oczeki-
waniu na sprowadzenie silnika z Polski.
Niewielkie znaczenie ma też deszcz
czy nocleg w samochodzie. Okazuje
się, że adrenalina ukołysana procentem
i muzyką wyzwala szalone endorfiny i
tworzy podwaliny do fiesty w wehikule.
Niewielka ilość tlenu (okna zamknięte,
bo na dworze leje) też robi swoje. Sen
jest głębszy, a niski poziom trzeźwości
umysłu pozwala przyjąć plan B z opty-
Zapiski z podróży | Portugalia
mizmem. ści, lekkości bytu, duchowego piękna.
Pozytywne Wspólne pichcenie przy genialnej muzy-
nastawienie ce przywiezionej przez jednego tubylca
jest istotne, z rocznej podróży po Afryce, wylegi-
zwłaszcza, wanie się na białej plaży, długie spacery
gdy przy- po odkrytej odpływem podłodze oceanu
chodzi nam i zbieranie okazałych muszli, szumią-
zmierzyć się cych spokojem, nieziemskie zachody
z własną słońca malowniczością karmiące wy-
próżnością, głodniałe estetycznie serca. Rzadko trafia
która ob- się taka miejscówka. Możliwe, że trzeba
jawia się najpierw zostawić zepsuty samochód
w zawarto- w pobliskiej wiosce.
ści bagażni- Jeśli ktoś zainteresowany byłby
ka. Komfort doświadczeniem takiej atmosfery, to
jest zgubny będzie musiał szukać jej w Austra-
i sporo waży, zwykle dwa razy więcej niż lii, dokąd przenosi się gospodarz albo
powinien. Za dużo ubrań, wódki, susza- w ofercie programu Erasmus na uniwer-
rek, torebek, jedzenia, a przede wszyst- sytetach Belgii, Francji lub Banglade-
kim błąd w postrzeganiu bagażnika jako szu, skąd pochodzili studenci szczęścia-
jednej wielkiej walizki. Warto zawsze rze – sąsiedzi z wyspy.
pakować się z pomysłem, żeby uniknąć Wszystkich profitów tego wyjazdu
losu zwierzęcia jucznego albo cygań- nie jestem w stanie policzyć, są nie-
skiego zaprzęgu, budzącego konsterna- mierzalne, bo w większości ducho-
cję na ulicy. Złota zasada minimalizmu we. Jedynie muzykę udało się zapisać
obowiązuje w każdych warunkach. w materialnej pamięci dysku. Ale wła-
śnie o takie przeżycia chodzi. O rozmo-
Rajskie konsekwencje wy, wymianę myśli, zainteresowań, do-
utraty berła świadczeń, o dzielenie się bogactwem
O ile można czynić sobie wyrzuty swojego wnętrza. W tej materii polecam
z powodu próżności, o tyle gratulować Couchsurfing, który wyraźnie nastawio-
należy wcześniejszego opracowania ny jest na jakość spotkań i daleko mu do
mapki hostów. Zwłaszcza, gdy pierwot- randkowych aspiracji, ku którym zmie-
ny plan objazdu Portugalii upada, a zew rza HC. Ale o tym mógłby powstać od-
przygody nadal tli się w sercu. Błogo- dzielny artykuł… ¡Ole!
sławię w takich chwilach portale zrze-
szające dobrych ludzi oferujących swoją
gościnność w każdym punkcie globu
Więcej zdjęć z obchodów Wielkiej
Nocy oraz z Portugalii w Galerii na
(Couch Surfing, Hospitality Club). Na
best.ue.wroc.pl.
nas czekał kawałek podłogi w Faro, któ-
re okazało się rajską wyspą zamieszka-
ną przez niesa-
mowitych ludzi
z pasją życia,
p o d r ó ż n i k ó w,
filozofów, mu-
zyków, arty-
stów i radosne
psy. Skromny
domek usado-
wiony na pia-
sku, z oknami
wychodzącymi
na ocean odda-
lony od drzwi
wejściowych
o jakieś 20 le-
niwych kro-
ków. W domku
siedlisko rado-
Wielka Niedziela w Cordobie.
NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 11
15. Przystanek Woodstock 31 lipca
Festiwal Teatrów Ulicznych FETA 2
– Kostrzyń nad Odrą - 2 sierpnia
Już po raz trzynasty teatry z całej Europy zj
Tym razem spod znaku eksperymentów, słonecznego reggae cją dla artystów będą żywioły - ogień, woda,
i punku! Zagrają m.in. legenda reggae Don Car- www.feta.pl | Magda Pleskacewicz
los, Easy Star All Stars (czyli utwory Pink Floyd i Radiohead
w jamajskich rytmach), El Señor Atom™ przedstawiciel „purée” - zderzenia
Heineken Open’er Festival – Gdynia
kultur: od szwajcarskiej cza-czy, po japońską, komputerową wersję brazy- Impreza nie należy z pewno
lijskiej bossa novy… W Kostrzynie pojawią się również Guano nie nam wynagrodzone. W
Apes – grupa z gatunku crossover, łącząca rock z funky i ra- P r o d i g y. www.opener
pem oraz Sham 69 czy Conflict, obrońcy bezkompromiso-
wego punku, który powraca w tym rocku na Wo-
odstock. www.wosp.org.pl/przystanek
| Paweł Maleńczak r oc
.pl
.ue .w
Festiwal rockowy w Ja- Więcej na best

rocinie - 17-19 lipca

Zgodnie z tradycją festiwalu
zaprezentują swoją twórczość
obiecujące, młode polskie ze-
społy, które zostaną wyłonione
z pośród ok. 400 nadesłanych
zgłoszeń. Oprócz tego mo-
żemy liczyć na porządną
dawkę rocka w wykonaniu
polskich i zagranicznych gwiazd.
Zagrają m.in. Bad Brains, Editors
(„spadkobiercy” Joy Division!),
Myslovitz, Acid drinkers, Czesław
Śpiewa, Kazik Na Żywo, Maria Pe-
szek, Armia oraz Tilt, który w Ja-
rocinie będzie świętował 30 lecie
istnienia! www.jarocin-festiwal.
com | Paweł Maleńczak

V Międzynarodowy Festiwal .pl

Dialog-Wrocław – 10–17 paź- w roc
.

st@ue
dziernika

Jedno z najbardziej znaczących wy-

be
darzeń teatralnych na całym świecie.
Przegląd wybitnych spektakli, uło- żo- na z
zy. Pis
nych w jedną nutę tematyczną, odgrywanych w
Wrocławskim Teatrze Współczesnym, Wytwórni Fil-
mów Fabularnych, Operze Wrocławska czy Scenie na
Świebodzkim. W tym roku tematem przewodnim jest ha-
sło „Wobec zła” - odpowiedź na pytanie jak stawiamy czoło
kryzysowi ekonomicznemu i jak to się ma do pogłębiającej się depresji
współczesnej populacji myślącej, ale i próba zdefiniowania istoty zła - tak obec-
nego i panoszącego się wszędzie! W programie codzienne spotkania z artystami oraz
finałowy panel dyskusyjny. www.dialogfestival.pl | Anka Mrózek

XXVII Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych – Jelenia Góra – począ-

tek sierpnia
Teatr uliczny u źródeł jego najstarszego święta. Czas na refleksję, katharsis, uśmiech i zabawę podczas włóczęgi po
urokliwych uliczkach karkonoskiego miasta. Pomiędzy spektaklami wybrać można się w góry, odwiedzając Śnieżkę,
Śnieżne Kotły, czy choćby piękne schronisko Samotnia. www.teatr.norwida.pl | Kuba Knoll

Lato Ze Strzelcem – Strzelin – 5 lipca

Dla fanów muzyki celtyckiej wystąpi Stonehenge. Pokaz tańca w wykonaniu tancerzy ze szkoły tańca ”Jast”. Występ
grupy All Sounds Allowed, grającej na „dziwnych” instrumentach takich jak piły, wiertarki, szlifierki, rury itp. Gwiazdą
wieczoru będzie Łukasz Zagrobelny. www.kultura.strzelin.pl | Ala Koryś
2009 - Gdańsk - 16-19 lipca Koncerty, na których warto być!
jadą się do Gdańska, by zaprezentować swe niezwykłe spektakle. W tym roku inspira- 13 lipiec - David Byrne, Warszawa
ziemia i powietrze. Zapowiadają się cztery dni przepełnione psychodeliczną rozrywką. 6 sierpień - U2, Chorzów
25 sierpień - Radiohead, Poznań
1 wrzesień - Jethro Tull, Warszawa
- 2-5 lipca 16 wrzesień - Chris de Burgh, Warszawa
ością do najtańszych, jednak biorąc pod uwagę ofertę muzyczną z pewnością wszystko zosta- 30 wrzesień - Dream Theater, Bydgoszcz
Wystąpią m.in.: Arctic Monkeys, Duffy, Feith No More, King Of Leon, Moby, Plecebo i The Paweł Maleńczak
r.pl | Szymon Gorączka

Jarmark św. Dominika – Gdańsk – 25 lipca-16 sierpnia

Oprócz trwających prawie miesiąc przeróżnych wydarzeń kulturalno-koncertowych znaj-
dziemy tu setki stoisk rzemieślników na których stołach znajdziemy przeróżne wyroby.
www.trojmiasto.pl/jarmark | Szymon Gorączka

Ostróda Reggae Festiwal – Ostróda - 14-16 sierpnia

Największy polski festiwal reggae! To trzy dni wypełnione pozytywnymi dźwiękami
z całego świata. Festiwal odbywa się w starych pruskich koszarach, gdzie mieści się za-
równo duża scena, jak i mniejsza – soundsystemowa. Wystąpią m.in. Yaz Alexander
z Wielkiej Brytanii, Dynamics z Francji, Tiken Jah Fakoly (Francja/Wybrzerze Kości
Słoniowej), a jestem pewien, że do czasu ogłoszenia oficjalnego line-upu imprezy
organizatorzy jeszcze niejednym zaskoczą (oczywiście jak najbardziej pozytywnie).
www.positive.pl | Zbigniew Ostrowski

Reggaeland – Płock - 10-11 lipca

Organizatorzy tego festiwalu postanowili spełnić najskrytsze marzenia wielu fanów reggae.
Jakże by inaczej skomentować fakt zaproszenia Israel Vibrations i Buju Bantona przy
cenie karnetu rzędu 30 zł? W chwili gdy piszę te słowa nieznany jest jeszcze pełny skład
tegorocznego festiwalu, ale mówi się o grupie The Gladiators i Manu Chao jako o praw-
dopodobnych gościach. www.reggaeland.eu | Zbigniew Ostrowski

Reggae na Piaskach - Ostrów Wielkopolski - 4-5 lipca

Polec Impreza o jedynym w swoim rodzaju klimacie, odbywająca się nad jeziorem Piaski
aj Szczygliczka. Wystąpią zespoły Paraliż Band, Lion Vibrations oraz inni reprezentanci
sw
polskiej sceny, a także Errol Organs Andersson & Trenchtown Experience – spe-
o je

cjalny gość z Jamajki. Drugiego dnia tradycyjnie odbędzie się Konkurs Młodych
Talentów im. Ryszarda Sarbaka. Plusem imprezy jest ewidentnie klimat małego
ulu

festiwalu, nastawionego przede wszystkim na roots reggae, dla którego warto

b

io
przejechać wiele kilometrów. www.reggaenapiaskach.pl | Zbigniew Ostrow-
e im n
pr
ski

Zamojskie Lato Teatralne - Zamość – 21 czerwca–5 lipca

Prawdziwa gratka dla miłośników sztuki ulicznej, którzy mogą podziwiać tu wystę-
py klasycznych teatrów dramatycznych, a także grup prezentujących nurt teatru alter-
natywnego. A wszystko w przepięknej renesansowej scenerii Zamościa (jeden z 7 cudów
Polski wg „Rzeczpospolitej”), będącego także dobrą bazą wypadową w okolice Roztocza.
www.zamosc.pl | Dominika Majcher

Letnia Akademia Filmowa – Zwierzyniec – 7-16 sierpnia

Kameralny, wakacyjny festiwal filmowy do odprężenia, ale i myślenia. Możliwość oglądania fil-
mów zarówno w kinie, jak i w sali Technikum Drzewnego, sali gimnastycznej gimnazjum, czy na
powietrzu, na ścianie Browaru. A obok filmów piękna przyroda i urocza architektura Roztocza,
spływy kajakowe i koncerty bluesowe. www.laf.net.pl | Kuba Knoll

IX Festiwal Sztuk Różnych „Bieszczadzkie Anioły” - m.in. Cisna – 12-16 sierpnia

Tegoroczne „Anioły” to nie tylko tradycyjny Przegląd Piosenki Bieszczadzkiej czy targi rękodzieła artystycznego, ale przede wszyst-
kim kultowe spotkanie grona miłośników Bieszczad i piosenki turystycznej. To także festiwal wyjątkowy pod kątem atmosfery – tu
rokrocznie spotykają się bieszczadzkie osobistości, a po połoninach obok turystów wędrują artyści. Tylko na „Aniołach” poczujecie
klimat ostatnich nieodkrytych gór w Polsce! www.bieszczadzkieanioly.art.pl | Dominika Majcher
Opowiadanie
Piotr Semeniuk
- To było…głupie z mojej strony.
Wstyd mi, że w ogóle do tego doszło.
Sprowokował mnie, zrobiłem dokładnie
to czego chciał – powiedział zielonowło-
sy krasnolud i zamilkł. Jego duma została
urażona tamtego dnia. I tę plamę mogła
zmyć jedynie krew maga.
- To prawda, postąpiłeś jak mło-
kos – ofuknął go Jorus – twój szaleńczy
atak sprowadził chaos w nasze szeregi.
W walce z nieznanym przeciwnikiem
ważny jest spokój i dobra strategia. Za-
wsze do tamtej pory walczyliśmy w gru-
pie i nigdy nikt z nas nie zginął. Jednak
swoim zachowaniem rozbiłeś ten spo-
kój. To już nie była walka. To była rzeź.
walce poległo pięciu z nas. Ta liczba jest
zatrważająca. Nawet w takim zamiesza-
niu mieliśmy przecież dziesięciokrotną
przewagę. Nasze zwycięstwo wydawało
się pewne. A jednak stało się inaczej. To
po części też moja wina. Gdy wpadliśmy
w rozsypkę powinienem był szybko ze-
brać nas, ale gniew udzielił się także nam.
Razem z bratem zaatakowaliśmy czaro-
dzieja. Te dwa ciosy powinny były prze-
ciąć go na pół. Gdyby nie zaklęcie, jakim
się otoczył, czyniąc swoje ciało niepodat-
nym na ciosy już dawno byłby martwy.
A tak mój młot zatrzymał się na jego gło-
wie nie czyniąc mu żadnej szkody, a to-
pór Elgroma zastygł na jego karku. Wtedy
mag przyzwał swoją magią po raz wtóry
i ten wybuch energii zabił mojego brata,
a mnie wyrzucił wprost na skały. Nie
wiem dlaczego przeżyłem, ale widocznie
to nie był mój czas – krasnolud zamilkł po
długiej przemowie i zamknął oczy pogrą-
żając się w zadumie.
- Jutro popracujemy nad twoją odwa-
gą – powiedział Henf. Idź spać i przemyśl
dokładnie błędy, które dziś popełniłeś. Bo
tak naprawdę żadna nauka nie uczyni cię
lepszym, a jedynie twoje własne potknię-
cia. Jeżeli je zrozumiesz – nigdy już ich
nie popełnisz. Staniesz się silniejszym.
Mogę nauczyć cię walczyć lepiej, ale ile
już takich treningów nie miałeś? To praw-
dziwe bitwy, i walki na śmierć i życie są
najlepszymi nauczycielami. Podczas tre-
ningu wiesz, że kiedy nie zasłonisz się
poprawnie, wyjdziesz z tego najwyżej
z siniakiem. Podczas prawdziwej walki,
wiesz już że błąd oznacza śmierć. Pewną.
I to sprawia, żeę walczysz efektywniej.
14 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl
cz. 4
I uczysz się tej walki. Przemyśl dokładnie mona, który
to, co ci teraz powiedziałem – powiedział wściekle
rys. Zbychowiec
krasnolud po czym wstał i usiadł przy ma- łypał na
łej skale, skąd widać było całe obozowi- każde-
sko. Topór położył na kolanach, po czym go kto
wziął osełkę i zaczął nią ostrzyć broń. ośmie-
- Biorę pierwszą wachtę – rzekł. Obu- lił się
dzę któregoś z Was za parę godzin. wziąć
Krasnoludy bez słowa poukładały się d o
wokół ogniska. Jutro czekał ich kolejny ręki
dzień marszu.
Na posępnych moczarach w środku
lasu stała samotna wieża. Cała wykończo-
na z czerwonymego kamieniema, zakoń-
księgę.
czona pięcioma iglicami wygiętymi tak,
Opra-
że całość sprawiała wrażenie demonicznej
wa zro-
dłoni. W jej środku, mag nerwowo krążył
biona była
po piętrze mrucząc pod nosem przekleń-
fachowo i de-
stwa.
mon sprawiał wrażenie, że za chwilę wy-
- Przeklęte pokurcze, dlaczego nie mo-
rwie się i zatopi swoje czarne kły w szyi
żecie w końcu umrzeć! – rzucił wściekle.
nieszczęśnika. Ale mag tylko zachichotał
Gdyby nie oni już dawno zajął by się daw-
wpatrzony weń.
no zaplanowaną pracą. W tej chwili znaj-
- Nie wydajesz się zadowolony ze
dowali się daleko od niego, ale nie będą
swojej nowej…funkcji, mój drogi sługo –
trwać w miejscu po wieczność. Prędzej
powiedział czarodziej po czym otworzył
czy później tu dotrą. Czarnoksiężnik nie
księgę i przekartkował ją. Zatrzymał się
mógł pozostawić ich w spokoju. Wiedział,
na karcie, na której przy tytule narysowa-
że zadanie które sobie wyznaczył będzie
na była trupia, rogata czaszka. Mag prze-
kosztować go mnóstwotony magicznej
czytał tekst znajdujący się pod nią i szyb-
energii, i gdyby udało im się go odnaleźć
ko zapamiętał go. Zamknął tom i odstawił
musi mieć siły by odeprzeć ich natarcie.
na miejsce po czym, za pomocą zaklęcia
Nawet jeżeli nie mieli z nim szans, gdy był
przeniósł się na niższy poziom wieży. Nie
w pełni sił, to pozbawiony ich kompletnie
było to już tak ładne i przytulne miejsce.
będzie łatwym przeciwnikiem. Pal licho
Było weń ciemno i mrok rozjaśniały tylko
on! Jeżeli przyjdą nie w czas i zburzą jego
nieliczne zapalone pochodnie. Oświetlały
koncentrację cały plan, który realizował,
one dziesiątki klatek w których miotały
zda się na nic. Musiał zatrzymać tę gro-
się różne istoty. Czarnoksiężnik wybrał
madkę tam gdzie się znajdowali. Choćby
najmniejszą z klatek, po czym znów prze-
na zawsze.
niósł się zaklęciem – tym razem na sam
Mag westchnął i podszedł do stojącego
czubek wieży. Za zewnątrz trwała cisza.
niedaleko regału, zapełnionego masą ksiąg
Noc była bowiem spokojna i aż nienatu-
pokrytych tajemniczymi runami. Wpierw
ralnie cicha. Mężczyzna otworzył klatkę
wziął do ręki zieloną książeczkę, z której
którą trzymał z której niemal natychmiast
korzystał wcześniej, lecz po chwili odło-
wyleciały trzy małe, czarne nietoperze.
żył ją na miejsce. Nie, żarty się skończyły.
Zdawało by się że uciekną od czarodzie-
Zaklęcia z czasów jego nauki magii nie
ja w tę ciemną noc, ale mag tylko się
przydadzą mu się teraz. Zastanowiwszy
uśmiechnął i rozpoczął inkantację. Nagle
się chwilę, obiema rękoma wyjął z półki
z czystego nieba wystrzeliła nienaturalna,
opasły tom, po czym położył na ławie.
czarna błyskawica uderzając w nietoperze
Pierwszy rzut oka na okładkę i człowiek
po czym nad mokradłami rozległ się mro-
o słabych nerwach mógłby umrzeć ze stra-
żący w żyłach krzyk. Ludzki krzyk.
chu. Okładka była bowiem zrobiona ze
skóry. Czarnej jak węgiel i pokrytej ostry-
mi łuskami. Dodatkowo z przodu znajdo-
ciąg dalszy
w następnych numerach
wał się pysk właściciela owej skóry – de-

Kim był Słowacki? Na to pytanie nasuwa się tylko jedna odpowiedź - Słowacki wielkim
poetą był.. Był jednak kimś więcej, niż tylko brązowym popiersiem Wielkiego Poety. Był
człowiekiem.
Słowacki żył niejako pod kloszem swojej
arystokratycznej rodziny. Po ojcu zmarłym na
gruźlicę uzyskał pokaźny spadek, dlatego też nie
musiał pracować jako kelner podczas studiów na
Wydziale Nauk Moralnych i Politycznych. Zajął
się natomiast pisaniem, aby jak najszybciej do-
równać o 11 lat starszemu Mickiewiczowi, z któ-
rym rywalizował.
Dzięki swojej matce już jako szesnastoletni
chłopak potrafił biegle posługiwać się językiem
francuskim. To mu jednak nie wystarczało, gdyż
uczył się języka angielskiego, oraz hiszpańskie-
go, aby móc czytać Calderona.
Był również znakomitym rysownikiem za
sprawą swojego wuja Januszewskiego, który
uczył kreślić młodego siostrzeńca. Większość
swoich rysunków Słowacki spalił, gdyż podcho-
dził krytycznie do swojej twórczości.
Swoją pierwsza pracę podjął w Komisji
Skarbów w wieku lat dwudziestu. W przypadku
Juliusza praca nie popłaca, bowiem wykonywał
ją za darmo! Miała ona zaspokoić bardziej pra-
gnienia Salomei - matki poety aniżeli własne to-
też po niespełna dwóch latach Juliusz złożył swo-
ją rezygnacje i poświęcił się całkowicie pisaniu.
W miłości nie miał szczęścia. Próbował na-
wet popełnić samobójstwo, kiedy został odrzu-
cony przez Ludwikę Śniadecką trując się, jednak
mało efektywnie. Nigdy nie ożenił się, gdyż
zawsze uciekał od narzeczonych. Co prawda
konkurował o szesnastoletnią Marię Wodzińską
z samym Chopinem, lecz było to powodowane
bardziej chęcią rywalizacji aniżeli prawdziwego
uczucia. Miłość wychodziła poecie najlepiej na
kartach jego dramatów.
Typ życia poety określić można jako podróż-
niczo-koczowniczy. W przeciągu kilkunastu lat
mieszkał w Wilnie, Rzymie, Neapolu, Florencji,
Frankfurcie, Genewie, Londynie, Warszawie oraz
w Paryżu, gdzie spędził resztę swoich lat życia.
Największa wena twórcza obdarzała go je-
sienią, w jesiennej scenerii napisał około 55%
swojej twórczości. Podobnie jak Byron, na które-
go się stylizował, był wielkim smakoszem kawy.
Można również rzec, iż był na swój sposób uza-
leżniony od pisania, gdyż pisał do swojej matki
niemal codziennie o tym, co działo się w jego ży-
ciu, stąd można powiedzieć dziś o nim tak wiele.
Po opublikowaniu antycarskiego Kordiana
w 1833 roku poeta zamknął sobie drogę powrot-
ną do Warszawy i stał się emigrantem mieszka-
jącym w Paryżu. Jego Hymn do Bogurodzicy
był na ustach niemal wszystkich powstańców
listopadowych, nim zaskarbił sobie serca warsza-
wiaków. Na emigracji udał się z misją dyploma-
tyczną Rządu Narodowego do Londynu celem
przekazania listów rządowych, tym też rekom-
pensował ucieczkę z kraju.
Juliusz Słowacki był także wybitnym ekono-
mistom. Potrafił zainwestować pieniądze w kole-
Bartosz Romelczyk
jach żelaznych Lyonu tak, że po roku inwestycji
przyniosły mu dwunastokrotne zyski z wkładu.
Swoje oszczędności lokował na procent w banku
Lafitte’a, częścią zaś grał na giełdzie.
Można go również śmiało uznać za modni-
sia tamtych czasów, ubierał się gustownie, choć
zawsze tak, aby jego ubiór pasował do każdej
okazji. Dzięki wychowaniu danemu Słowackie-
Juliusz Słowacki (1809-1849)
mu przez swoją matkę Salomeę potrafił odnaleźć
się na balach jako znakomity tancerz, czy mów-
ca. Był człowiekiem silnie związanym ze swoją
matką toteż wielu jego guwernerów nazywało
go maminsynkiem. Był to kolejny pretekst do
prześladowań z tego tytułu. Warto również wspo-
mnieć o ojczymie Słowackiego, który zmarł
rażony piorunem w swoim gabinecie. Nieco-
dzienną śmierć wykorzystał Adam Mickiewicz
w kreacji prorosyjskiego bohatera - Doktora w III
części Dziadów. Mickiewiczowski doktor ginie
również rażony piorunem - rzekomo ręką Boga,
która karze niewiernego sprzymierzeńca Nowo-
silcowa-ciemiężyciela Polaków. Prawdą jest, że
ojczym Słowackiego grywał niekiedy w karty
z Nowosilcowem, lecz nigdy nie sprzyjał jego
polityce prześladowań Polaków.
Krytyka literacka od tego czasu patrzyła na
Juliusza przez pryzmat jego ojczyma rzekomego
sprzymierzeńca Rosji. Było to dla Słowackie-
go tym bardziej krzywdzące, gdyż nieustan-
nie występował przeciwko caratowi i walczył
o odzyskanie niepodległości. Od tego momentu
Słowacki konkuruje z Mickiewiczem starając się
pokazać wyższość warsztatu pisarskiego. W od-
powiedzi na Dziady cz. III pisze Kordiana.
NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 15
Nau(cz)ka
Słowacki przez krótki okres swojego życia
był również zaślepionym wyznawcą Towiani-
zmu – sekty uznającej Andrzeja Towiańskiego za
wielkiego mistyka, który za sprawą swoich wizji
mówił, w którą stronę Polska powinna podążać.
W gruncie rzeczy Towiański był wysłannikiem
Mikołaja I zmierzającego do rozsadzenia emi-
gracji od środka. Kościół krytykował towianizm,
gdyż widział w nim zagrożenie swoich wpływów,
a także nie zgadzał się z istnieniem cudotwórcy,
za jakiego uznawano ówcześnie Towiańskiego.
Warto dodać, że w sidła sekty wpadł także Adam
Mickiewicz przekonany o rzekomym uzdro-
wieniu swojej chorej psychicznie żony Celiny
właśnie, przez Towiańskiego, którego śmiało
można porównywać do późniejszego Rasputina.
Słowacki odszedł jednak od Towianizmu, gdyż
jednym z założeń wiary był zakaz pisania oraz
prorosyjskie tendencje.
Osobowość poety uznać można za buntow-
niczą, gdyż gotów był umrzeć za swoje poglądy.
Ropelewski, krytyk Słowackiego został urażony
przez autora w dramacie Beniowski i wyzwał go
na pojedynek. Do pojedynku jednak nigdy nie
doszło, gdyż Ropelewski nie stawił się na placu
boju. W przeciwieństwie do Słowackiego.
Słowacki był także sekundantem jednego
z baronów, któremu nabijał broń. Strzelanie miało
mieć charakter do pierwszej krwi i choć trafiono
barona w ramię Słowacki żądny śmierci przeciw-
nika nabijał lufę kilkakrotnie.
W porównaniu z przeciwnikami poety przy-
jaciół nie miał tak wielu. Oprócz Ludwika, Spit-
znagla, który popełnił samobójstwo w młodości
drugim przyjacielem stał się hrabia Zygmunt
Krasiński, z którym zwiedzał Rzym, rozmawiał
o poezji, recenzowali nawzajem swoją twórczość
Przyjaźń skończyła się w momencie, kiedy Sło-
wacki zakochał się w byłej kochance Krasińskie-
go, Joannie Bobrowej.
Ostatnie trzy lata z życia poety pomimo
postępującej choroby to nieustanne tworzenie
w myśl muszę pisać, jestem wybrańcem obda-
rzonym talentem danym od najwyższego.
Umarł na gruźlicę kilka minut przed czwartą
popołudniu w swoim paryskim mieszkaniu na
ulicy Ponthieu 3 kwietnia 1849 roku w wieku
40 lat.
W swoim dorobku poeta pozostawił 13 dra-
matów, blisko 20 poematów, setki wierszy, listów
oraz jedną powieść. Dramatów było by więcej,
lecz kazał je spalić przed śmiercią.
Spoczywał w swoim grobie na paryskim
cmentarzu Montmartre do roku 1927, kiedy to na
polecenie marszałka Piłsudskiego prochy Juliusza
przewiezione zostały do Polski i pochowane na
Wawelu. Jak na ironie pochowano Słowackiego
obok największego rywala- Adama Mickiewicza
zmarłego w sześć lat po śmierci Słowackiego.
Zapiski z podróży | Wywiad
Wywiad z mgr inż. Pawłem Chrobakiem
Kunegunda: Od jak dawna Pana
pasją są podróże?
Paweł Chrobak: Trudno mi powie-
dzieć czy podróże od zawsze były moją
pasją. Owszem, jako młody i niepoprawny
romantyk lubiłem wyjeżdżać gdzieś sam.
W takie miejsca, gdzie będzie tylko natu-
ra, z którą można się zmierzyć i przy okazji
odpocząć od codziennych zajęć. Jednak do
połowy studiów nie dane mi było wyjechać
poza nasz uroczy kraj. Często zaszywałem
się na parę dni gdzieś w górach lub na kaja-
ku, ale trudno to nazwać podróżami.
Te wypady w dzicz, były chyba także
genezą moich skłonności ku sportom eks-
tremalnym. Nigdy nie pasjonowały mnie
gry zespołowe, takie jak koszykówka czy
siatkówka. Interesują mnie sporty, w któ-
rych walczy się całym sobą; które pobu-
dzają i uwalniają we mnie adrenalinę. Po-
dobnie jest z podróżami w nieznane, które
często wymagają od nas pokonywania
własnych ograniczeń i stawiają przed nami
ciągłe niespodzianki.
Jak Pan planuje wycieczki? Czy
każdy szczegół jest opracowywany, czy
może jest więcej miejsca na spontanicz-
ne zmiany?
Niezbyt nadaję się na takie szczegó-
łowo opracowane wycieczki. Życie mnie
nauczyło, że co się zaplanuje, to i tak wy-
chodzi inaczej, więc przyjąłem to jako do-
brą monetę. Wszystkie te rzeczy niezapla-
nowane wróżą coś, co czyni nasz wyjazd
wyjątkowy i zaskakujący. Gdy jadę na wy-
Laponia.
16 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl
cieczkę, gdzie wszystko jest uporządko-
wane (wiem, co się wydarzy, kiedy wrócę,
gdzie będę..) to już czuję się stłamszony
i wyjazd traci sens. Nie mam się jak wy-
kazać zaradnością - nie ma przeszkód do
pokonania.
Czy pamięta Pan swoją pierwszą po-
dróż?
Moją pierwszą poważną podróżą była
właśnie podróż w „nieznane”. Kiedy by-
łem na trzecim roku studiów bardzo chcia-
łem pojechać do Tybetu i Indii. W tym celu
namawiałem przyjaciół, kombinowałem.
Pierwszą przeszkodą były oczywiście
pieniądze, więc wpadłem na taki pomysł:
pojedźmy do USA na Work & Travel, za-
róbmy na wycieczkę na wschód, a jeżeli
jeszcze z USA uda nam się polecieć przy
okazji do Indii, to będzie to nasze pierwsze
okrążenie kuli ziemskiej. Po jakimś czasie
udało mi się namówić moich dwóch przy-
jaciół. Wsiedliśmy w pociąg do Warszawy
i zaczęła się nasza podróż. Trafiłem do sta-
nu Maine, a przyjaciele po drugiej stronie
Stanów - do Los Angeles. Po dwóch mie-
siącach kupiłem bilet w firmie Greyhound
(tamtejszy PKS) i wyruszyłem do Los An-
geles. W sumie przejechałem wtedy 5500
km autobusem. Prawdą jest, że samolotem
byłoby szybciej i w tej samej cenie. Jednak
każdy stan jest jak inny kraj. Warto poświę-
cić trochę czasu by poznać te różnice.
W Los Angeles moje życie się skompli-
kowało. Nie mogłem znaleźć pracy, a czas
uciekał. Tak wyszło, że pewnego razu po-
jechaliśmy do
Wielkiego Ka-
nionu Kolora-
do na week-
end. Miejsce
zachwyciło
mnie. Wte-
dy poczułem
prawdzi-
wą wolność
i nagle oznaj-
miłem znajo-
mym, że chcę
zostać tu na
dłużej. I tak,
przez dwa ty-
godnie miesz-
kałem i żyłem
kanionem.
Budownictwo w Tijuanie.
Niestety moje finanse się wyczerpały, więc
musiałem wyjechać w poszukiwaniu pracy.
W tym czasie mieszkałem i pracowałem
w Chicago, Bostonie, Nowym Jorku, a na
końcu trochę się ustatkowałem na Long Is-
land. Moi przyjaciele w tym czasie wrócili
do Polski i pojechali do Indii. Ja wróciłem
z Ameryki po 1,5 roku. Tak wyglądał mój
pierwszy powrót z nieznanego.
Interesuje się Pan również fotografią.
Czy znalazł Pan takie miejsce, którego
urok nie zdołał się zawrzeć na zdjęciu;
które trzeba zobaczyć na własne oczy?
Wszystkie. Fotografia jest świetnym
narzędziem artystycznym, lecz nie jest
w stanie oddać tego, co widzą oczy. Można
zrobić fotografię w stylu i wielkości Pano-
ramy Racławickiej, ale i to nie będzie praw-
dziwe. Najpiękniejsze miejsca to jednak te
mało dostępne. Te, gdzie trzeba było się
wspinać, przedzierać, walczyć z zimnem,
zmęczeniem, gdzie chciało się zawrócić.
Dotarcie wtedy do celu jest jakby nagrodą.
Ta euforia powoduje inną percepcję - urok
tego miejsca czuje się całym ciałem. Foto-
grafią nie można przekazać tego stanu emo-
cji. Tak, więc do wszystkich miejsc trzeba
dotrzeć i zobaczyć je własnymi oczyma,
ale też koniecznie wziąć aparat ze sobą.
Która z podróż była najciekawsza
i dlaczego?
Trudno mi wybrać tą jedną, najciekaw-
szą. Odpowiem może trochę filozoficznie.
Otóż, całe moje życie traktuję jako podróż
przez świat i staram się je spełnić tak, aby
zbudować własną legendę .
Jak Pan wspomina Meksyk? Czy od-
wiedził Pan stolicę?
Niebyłemwstolicy,alebyłemwTijuanie–
w największym mieście na zachodnim wy-
brzeżu. Meksyk zapamiętałem jako kraj

napiw-
k ó w
i łap1ó-
wek.
Pamię-
t a m
pewną
sytu-
a c j ę
z Mek-
syku.
Akurat
wjeż-
dżali-
śmy na
parking
k o ł o
marketu, gdy nagle jakiś człowiek gwiż-
dże do nas. Był ubrany w mundur podobny
do policyjnego i miał gwizdek w zębach.
Robił niesamowicie dużo hałasu swoją
osobą. Gwiżdże i pokazuje gdzie mamy
stanąć. My tam stajemy, a on podchodzi
i mówi, że on tu społecznie pracuje, po-
maga porządek utrzymać na parkingu,
i jakbyśmy mu jakiś napiwek dali to byłoby
miło. Następnie w sklepie przy kasach stoją
dzieci, które pomagają zapakować zakupy
licząc także na jakiś datek. Tam połowa lu-
dzi żyje z napiwków, zwłaszcza przy grani-
cy amerykańskiej. Jednak trudno się temu
dziwić, ponieważ na weekend do Tijuany
przyjeżdża całe San Diego i Los Angeles.
Można się tam bawić znacznie lepiej i ta-
niej niż w Stanach.
Także w tym kraju, po raz pierwszy
w życiu, widziałem miasto, w którym 20%
społeczeństwa stanowili bogaci mieszańcy,
a pozostała część żyła w domach zbudowa-
nych z czego tylko się da. Ściany poskła-
dane z desek i powiązane starymi kablami
telefonicznymi. Domy, gdzie słupy i dach
są wylane z betonu, a reszta jest złożona ze
znalezionych na ulicach materiałów. Setki,
a nawet tysiące takich budynków. Starałem
się to ująć na zdjęciach, ale nie udało mi
się – to trzeba zobaczyć.
Część Laponii pokonał Pan pieszo.
Jak wglądały noce pod namiotami wśród
wszechogarniającej natury?
Noce były piękne i dzikie. Renifery
były jedynymi żywymi stworzeniami, ja-
kie napotkaliśmy. Było to przemiłe uczucie
być w lecie poza kołem podbiegunowym -
traci się rachubę dania i nocy. Przypomina-
ło to romantyczny spacer po księżycu, gdy
o północy jest widno.
Tak samo się czułem jak kiedyś zeszli-
śmy ze znajomymi na parę dni do Między-
rzeckiego Rejonu Umocnionego. Pierwsze,
Zapiski z podróży | Wywiad
co zrobiłem po zejściu do bunkrów, to za- pomieszkać jakiś czas w Nowej Zelandii.
brałem wszystkim zegarki. Po paru godzi- Przymierzałem się do tego parę razy, ale do
nach chodzenia dwadzieścia metrów pod dziś zostało to niespełnionym marzeniem.
ziemią straciliśmy kompletnie rachubę cza- Jednak nadal chcę tam pojechać na dłuższy
su. W Laponii wrażenia są podobne. Choć czas, by móc przesiąknąć tamtejszym sty-
słońce w końcu zaszło, to trzy godziny lem życia, ludźmi, otoczeniem i tamtą ener-
później znów już było. Naprawdę trudno gią. Liczę na to, że w ramach mojej kariery
to dzikie piękno obcowania z naturą opisać akademickiej zorganizuję sobie wyjazd do
słowami. Nowej Zelandii na paromiesięczną wymia-
Dramatem okazały się dla nas wa- nę naukową. Wszakże skoro moi profe-
runki mieszkaniowe, choć miło to teraz sorowie z instytutu mieszkali i pracowali
wspominamy. W Laponii latem w górach w Australii, to mam nadzieję upaść - jako
ma się wrażenie jakby się było na księży- jabłko - niedaleko.
cu. Surowy klimat spowodowany niskimi
Czy planuje Pan już jakąś kolejną
temperaturami i wiatrami powoduje, że na-
podróż? Dokąd?
wet trawa rośnie tylko w dolinach, a resztę
Tak, oczywiście. Nawet w obliczu glo-
krajobrazu stanowią kamienie. Niestety nie
balnego kryzysu. W listopadzie planujemy,
wiedziałem tego przed wyjazdem. Kupili-
z moją już obecną - po ostatniej wyciecz-
śmy pierwszy, lepszy namiot, zabraliśmy
ce na Gibraltar i przysiędze złożonej na
dwa śpiwory z szafy i pojechaliśmy. Wtedy
ręce Królowej Anglii – małżonką, podróż
nie myślałem o znaczeniu odporności kon-
do Kambodży. Te kraje są naprawdę tanie
strukcji namiotu na wiatr i nie przyszło mi
i ciekawe do podróżowania. Można tam za
do głowy, że przy silnym wietrze namiot
paręnaście dolarów pożyczyć na tydzień
złoży się tak, że będę go miał na twarzy.
motor i objechać nim cały kraj.
Wiatr w górach był wszędzie. Szukaliśmy
spokojnego miejsca jak cienia na pustyni. Które z odwiedzonych miejsc uważa
W końcu jednak udało nam się znaleźć Pan za najbardziej romantyczne?
osłoniętą polankę ze strumykiem i małą Dla mnie najromantyczniejszym miej-
płachtą śniegu. Do spania kładłem się scem i czasem pozostają spontaniczne za-
w śpiworze, w butach, czapce, rękawicz- ręczyny na jednej z bardziej niedostępnych
kach, we wszystkich swetrach i nie mo- przełęczy Laponii. Do dziś mam wrażenie,
głem zasnąć z zimna. że było to jakby na księżycu. Przy okazji za-
praszam do obejrzenia i oceny moich zdjęć
Niegroźny Panu chłód Skandynawii
i prezentacji filmowych, które dostępne są
i gorączki Ameryki Południowej. Gdzie
na stronie www.pawelchrobak.pl
chciałby Pan mieszkać na stałe?
Zdecydowanie wolę mieszkać w cie-
Zdjęcia: Paweł Chrobak
płych krajach i czasem jeździć do tych zim-
Wywiad przeprowadziła
nych. Choćby z tego powodu, że uwielbiam
Kunegunda
jasne i ciepłe wieczory. Nie lubię zamykać
się w domu. Wolę posiedzieć wieczorem
na tarasie
i zrobić
jakąś im-
prezę przy
grillu. Nie
wyobra-
żam sobie
życia na
północy
Norwegii,
gdzie w zi-
mie słońce
świeci
przez dwie
godziny na
dobę.
O d
lat moim
marze-
niem było
Gibrltar.
NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 17
Artykuł sponsorowany

Książki wydawnictwa Marina Działalność

komercyjnego
kredytowa banku

Izabela Emerling
Wydawnictwo MARINA, Wrocław 2008
Rachunkowość zarządcza.
Kompendium wiedzy W książce omówiono problematykę
Roman Kotapski, Robert Kowalak,
działalności kredytowej banków komer-
Grzegorz Lew
cyjnych. W szczególności system banko-
Wydawnictwo MARINA, Wrocław 2008
wy, rolę banku komercyjnego, funkcję
nadzoru bankowego oraz istotę i poję-
W książce zostały przedstawione zagad- cie kredytu. Przedstawiono podstawowe
nienia dotyczące problemów związanych formy działalności kredytowej banku
z funkcjonowaniem rachunku kosztów komercyjnego, a także inne instytucje
i rachunkowości zarządczej w przedsię- finansowe o zakresie działania podob-
biorstwach różnych branż. Zaprezento- nym do banków. Zaprezentowane zostały
wano definicje najważniejszych pojęć główne założenia, istota i cele polityki
oraz liczne przykłady liczbowe i tabele kredytowej banków komercyjnych oraz
ilustrujące przedstawiane zagadnienia. zasady tworzenia rezerw w bankach
Praca przeznaczona jest dla studentów w aspekcie obniżania ryzyka kredyto-
studiów licencjackich, magisterskich wego banku. Książka jest przeznaczona
oraz słuchaczy kursów i studiów pody- przede wszystkim dla studentów ban-
plomowych w zakresie rachunkowości, kowości, zamierzających podjąć pracę
rachunkowości zarządczej i controllingu. w banku. Książka jest napisana w pro-
sty sposób, wprowadza w podstawowe
Motywowanie pracowników. słownictwo obowiązujące w bankowości
Wskazówki dla menadżerów i w zagadnienia związane z działalnością
Agata Pietroń-Pyszczek kredytową banku.
Wydawnictwo MARINA, Wrocław 2008

Prezentowana publikacja jest zbiorem

podstawowych zagadnień dotyczą-
cych problematyki motywowania ludzi
w procesach pracy. Głównym celem jej
powstania było przedstawienie złożo-
nych problemów kształtowania moty-
wacji pracowniczej w jasny i zrozumiały
sposób tak, by ułatwić ich rozpoznawa-
nie i rozwiązywanie w praktyce zarzą-
dzania przedsiębiorstwem. Polecana jest
studentom zarządzania jako repetytorium
systematyzujące wiedzę oraz pomoc
w przygotowywaniu prac licencjackich
i magisterskich.

Wydawnictwo MARINA jest wydawcą specjalistycznych publikacji w zakre-

sie rachunkowości i finansów, bankowości, zarządzania, politologii.
Publikacje są adresowane do studentów i słuchaczy wszystkich rodzajów stu-
diów a także do kadry kierowniczej. Autorami książek są praktycy oraz wykładow-
cy akademiccy, którzy mają dużą praktykę we współpracy z przedsiębiorstwami.
Wydawnictwo MARINA dba o wysoką jakość swoich książek. Publikacje podda-
wane są zawsze recenzji wysokiej klasy specjalistów w swoich dziedzinach.
Książki Wydawnictwa MARINA objęte są patronatem medialnym m.in. tygo- WYDAWNICTWO MARINA
dnika Przegląd, miesięcznika Personel i Zarządzanie, Controlling i Rachunkowość
ul. Zimowa 14/1
Zarządcza.
Książki Wydawnictwa MARINA są do nabycia w księgarni Profit na Uniwer- 53-018 Wroclaw
sytecie Ekonomicznym we Wrocławiu, a także za pośrednictwem sklepu interneto- www.e-marina.eu
wego Wydawnictwa MARINA.
Więcej informacji na temat publikacji znajdą Państwo na stronie internetowej
Wydawnictwa MARINA: www.e-marina.eu

18 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl

 Trochę kultury?! | Książka

Niedawno w moje ręce wpadła jedna z najnowszych książek Edwarda de Bono

„Mieć piękny umysł”. Sam autor jest osobą bardzo utytułowaną, która na swo-
im koncie posiada opracowanie wielu skutecznych metod w dziedzinie myśle-
nia kreatywnego. Jego metody cenią sobie pojedyncze osoby jak i ogromne
korporacje jak IBM, Nokia, NTT i wiele innych.
Szymon Gorączka

Edward de Bono jest osobą, przez
wielu uznawaną za co najmniej wybitą
w swojej dziedzinie, ale jaka jest jego
nowa książka? Autor napisał książkę
„Mieć piękny umysł” z myślą o komu-
nikacji miedzy ludzkiej. W prosty i przy-
stępny sposób opisuje zasady zadawania
pytań, sposobu myślenia i analizowania
zagadnień czy doboru tematów. Można
powiedzieć, że książka kompleksowo opi-
suje to co jest potrzebne nam – ludziom do
poprawnego i pięknego wyrażania siebie.
Autor wytyka wady konwencjonalnego
myślenia i stara się pokazać nam szerszy
horyzont możliwości poprawnej konwer-
sacji, sprawnego myślenia. Książka ob-
ładowana jest prostymi i czasem zabaw-
nymi przykładami, oraz metodami, które
mogą okazać się skuteczne w codziennym
życiu jak i w biznesie. Jeśli nie słyszeli-
ście o takich metodach jak: Metoda sze-
ściu kapeluszy czy myślenie równoległe
macie niebywała okazję zapoznania się
z nimi przez przestudiowanie tej pozycji.
Jednak pomimo wszystkich przykładów
i pochwał jakimi okrasiłem tę książkę trze-
ba również przyznać, że czasem odczuwa
się pewien niedosyt informacji, co może
w pewnych sytuacjach zniechęcić poten-
cjalnego czytelnika.
Zadajecie sobie pewnie pytanie: jak
czyta się „Mieć piękny umysł” i czy war-
to ją zakupić lub poświęcić czas na jej
przeczytanie? Spiesząc z odpowiedzią
oświadczam, że książkę czyta się dobrze
i szybko, jednak jeśli chcecie wynieść z
niej konkretną wiedzę trzeba jej poświecić
sporo uwagi i przemyśleń, gdyż jak każda
książka z tego gatunku samo przeczytanie
jej nic nie daje, trzeba się w nią wgłębić
z mocnym postanowieniem aby „Mieć
piękny umysł”. Czy warto ją zakupić?
Z pewnością warto przeczytać by znaleźć Mieć piekny umysł,
w niej coś dla siebie. Edward de Bono

NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 19

Trochę kultury?! | Film-Książka
Miłość, nadzieja, wiara i zaufanie są ślepe – tak informują plakaty reklamu-
jące „Miasto ślepców”, filmu na podstawie książki Noblisty, który – o dziwo
– jest bardzo dobry.
José Saramago, portugalski pisarz,
autor m.in. powieści „Miasto ślepców”,
otrzymał w 1998 roku Literacką Nagrodę
Nobla „za dzieło, które przypowieściami,
podtrzymywanymi przez wyobraźnię,
współczucie i ironię, stale umożliwia poj-
mowanie iluzorycznej rzeczywistości.”
W 2008 roku Fernando Meirelles, brazy-
lijski reżyser filmów „Miasto Boga”, czy
„Wierny ogrodnik” zabrał się za adaptację
powieści Saramago, tworząc przerażającą
wizję apokalipsy, która dzieje się tu i te-
raz. Bardzo realistyczną wizję.
Oto bowiem miasto dotyka dziwna
epidemia, pozbawiając ludzi wzroku,
współcześnie najważniejszego chyba
zmysłu. Sprawa byłaby do przeżycia,
gdyby ślepcom mogli pomóc widzący,
przeprowadzić przez ulice, zrobić zakupy,
poczytać książkę. Ponieważ jednak ślepi,
to nosiciele zarażający swoją chorobą,
wszyscy się od nich odsuwają, rodzi się
pogarda i nienawiść, skazując ich na sa-
motne błądzenie w mlecznym bezkresie.
W tej sytuacji nie wiadomo, czy lepiej
mają ślepi, którzy zaczynają stanowić
większość miasta, czy widzący, żyjący
w ciągłym strachu, że zamykając oczy już
ich nie otworzą. A może najlepiej mają
zmarli, którzy nie muszą przechodzić już
tej gehenny, cierpieć hiobowych kar.
Jeden z bohaterów książki i filmu po-
wiedział: „Nie wydaje mi się, że oślepli-
śmy. Myślę, że cały czas jesteśmy ślepi.
Ślepi, ale widzący. Ludzie, którzy patrzą,
ale niczego nie widzą” i to zdanie zdaję
się oddawać ich sens. Oto bowiem ślepo-
ta, to pewnego rodzaju znieczulica, która
sprawia, że żyjemy wszyscy dla siebie sa-
mych, zapominając o innych. Tak, jakby-
śmy bali się czerpać z pokładów dobra, ja-
kie w nas są, bo może to być wykorzystane
przeciwko nam. To sprawia, że film staje
20 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl
Kuba Knoll
się uniwersalną przypowieścią o kryzysie
ludzkości, przypominającą nieco degren-
goladę z historii o Arce Noego i, niejako
boską karę, w postaci utraty wzroku.
Film Meirellesa jest bardzo wierną
adaptacją książki i ten fakt sprawia, że
jest to dzieło tak mocne i dobre. Bez pró-
by – jakże częstej niestety – udowodnie-
nia, że reżyser jest lepszy niż pisarz, kreśli
historię jasno i klarownie. Co znamienne
– nie boi się, charakterystycznego dla Sa-
ramago, naturalizmu, przejawiającego się
w wszechogarniającym okrucieństwie,
brudzie, zezwierzęceniu. Nawet epizody
w półcieniach, na obrzeżach kadru, pozor-
nie niewidoczne, mają znaczenie i dopeł-
niają ogólnego pesymistycznego nastroju
końca naszego świata. Wybór bardzo
dobrych aktorów, jak, wciąż elektryzują-
ca, Julianne Moore, Gael García Bernal,
Mark Ruffalo, czy Danny Glover (i wielu
innych) dodaje filmowi realizmu, pozwala Miasto ślepców,
wczuć się w sytuację bohaterów, raz wsty- ksiązka: José Saramago, Rebis
dząc się za ludzkość, to znów z napięciem film: reż. Fernando Meirelles
obserwować zmagania o własną godność, ani jedno imię, nazwa geograficzna ani
a kiedy tej już nie ma, po prostu o życie. nic, co mogłoby umiejscowić historię
Realizmu dodaje jeszcze prostota akcji w czasie i przestrzeni. Może się ona wyda-
i całkowity brak patosu, którego przecież rzyć wszędzie i w każdej chwili. Zarzuty
w życiu także nie ma zbyt wiele. Świetne pokazują jednak, że nie jest to film łatwy
zdjęcia zaś, rozchwiane, tracące i zmienia- i nie spodoba się każdemu.
jące punkty ostrości, rozmyte i prześwie- Film, jak i książka, nie pozostawiają
tlone oddają niepokój i grozę. jednak bez nadziei. Ponieważ jest to tylko
Wiele osób zarzuca niekonsekwencję fikcja, jakkolwiek realistyczna i prawdo-
akcji, w tym widząc największą wadę fil- podobna, wciąż pozostaje jednak zmyślo-
mu. Przykładem może być fakt, że pośród ną historią. Pewnym modelem zachowań,
całego miasta ślepców tylko jedna osoba do których nie chcielibyśmy nigdy do-
wciąż zachowuje wzrok, to ona ratuje tą puścić. Zmusza więc do myślenia i, być
garstkę ludzi, z którymi obcuje, przed cał- może, także zmiany swojego życia. Do-
kowitym zezwierzęceniem. Biorąc jednak skonała książka Saramago i bardzo dobra
pod uwagę, że jest to przypowieść, wszel- jej adaptacja są świetnym przyczynkiem
kie tego typu argumenty są bezzasadne, do takiego właśnie myślenia.
ważne jest bowiem sedno opowieści, na-
uka jaka z niej płynie. Wszak nie pada tu
Wrocławski Teatr Współczesny ogłasza nabór na wolontariuszy do
współpracy przy V Edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatralne-
go DIALOG-WROCŁAW.
Chętnych prosimy o przesyłanie CV na adres:
bb@dialogfestival.pl

Pajujo to zespół istniejący od 2004 roku, grający mieszaninę muzyki reggae i ska. Rozmowę
z Adamem Wiatrem (perkusistą) i Przemkiem Fujarczukiem (klawiszowcem i wokalistą), przy
okazji koncertu, który odbył się 29. maja w klubie WZ, gdzie supportowali dla Zabili Mi Żółwia,
przeprowadził Zbychowiec.
Zbychowiec: Jesteście z Praszki. Czy
sprawia to jakieś trudności, żeby założyć taką
kapelę w takiej małej miejscowości?
Przemek Fujarczuk: Tak prawdę mówiąc
jesteśmy teraz zlepkiem ludzi z kilku miast. Ża-
den z nas nie mieszka teraz na stałe w Praszce..
Zjeżdżamy się na próby. Wcześniej – wiadomo,
każdy był na miejscu. No nam się poszczęściło,
że udało nam się zebrać taką ekipę i udało się
przetrwać do dziś i cały czas walczymy o to, aby
dalej przetrwać. Adam?
Adam Wiatr: Oczywiście (śmiech).
Jakie są wasze inspiracje muzyczne? Ja-
cyś idole? Wzory do naśladowania?
Przemek: Jeśli chodzi o inspiracje to na
pewno Doda (śmiech), Feel i zespoły...
Adam: Na przykład Video. Bardzo fajne ka-
pele, także polecamy serdecznie.
Przemek: A tak naprawdę to... na pewno
Daab. Generalnie to powiedziałbym, że nie za-
mykamy się w jednym stylu muzycznym, jakim
jest reggae czy ska, które gramy, bo słuchamy
wszelakiej muzyki. Niektórzy rocka, niektórzy
jazzu, bluesa, inni zaś amerykańskiego rapu.
Reggae to z natury prosta muzyka, trzeba iść
z postępem, komplikować ją nieco, dlatego nie
można zamykać się w jednym stylu, trzeba słu-
chać, poznawać, mieszać.
Adam: Z takich inspiracji reggae’owych to
na pewno Daab, Izrael, Boba Marleya nie trzeba
wymieniać, bo jest królem tej muzyki. A poza
tym z tych zespołów, które teraz są na scenie
to Indios Bravos, Maleo Reggae Rockers, Dub
Incorporation, bardzo fajny francuski zespół. No
i tyle, Gentleman jest dla mnie osobiście rewe-
lacją.
Śpiewacie po polsku. Jest jednak tenden-
fot. Zbigniew Ostrowski
cja do tworzenia piosenek po angielsku. Jak
Wy to odbieracie?
Przemek: Wychodzimy z takiego założenia,
że skoro mieszkamy w Polsce to śpiewamy po
polsku. To, że panuje „angielski trend”, nie zna-
Pajujo na koncercie w strefie WZ
Trochę kultury?! | Wywiad
czy, ze my też musimy go używać. Wiemy jak
jest ze znajomością języków obcych w naszym
kraju. Chcemy dotrzeć do wszystkich, dlatego
śpiewamy po polsku. Nie oznacza to jednak, że
nie będziemy mieli żadnego utworu po angiel-
sku. W trakcie tworzenia jest właśnie piosenka,
do której napisał tekst nasz znajomy, właśnie
w tym języku. A na koniec się przyznam - jestem
studentem germanistyki.
Właśnie! Co z nową płytą? Kiedy ona się
pojawi?
Adam: Jeżeli chodzi o nową płytę to jeste-
śmy w trakcie przygotowań, ona się tworzy, jest
na gorąco robiona.
Przemek: Jak bułeczki.
Adam: Jak bułeczki. W tej chwili mamy trzy
utwory już prawie na cito gotowe. Dwa tygodnie
temu zrobiliśmy bębny do następnych sześciu
kawałków, także jeżeli prace pójdą tak sprawnie
jak teraz to mamy ogromną nadzieję, że płyta po-
jawi się jeszcze w tym roku: jesień, zima.
Gdzie nagrywacie?
Przemek: Studio H.O.M., Michał Dylikow-
ski, Kłobuck. Profesjonalne bym powiedział!
Realizator super gość, świetnie się dogadujemy.
Adam: Profesjonalne, no jeżeli my tam je-
steśmy to na pewno profesjonalne. (śmiech)
Przemek: To był oczywiście żart, żeby so-
bie tutaj słuchacze nie pomyśleli, ale ja chciał-
bym tak jeszcze zareklamować...
Wiecie, to do gazety jest, więc...
Przemek: Czy... czytelnicy...aha (śmiech)... jujo...
Ja bym chciał w ogóle zareklamować, bo te trzy
piosenki, które nagraliśmy najpierw: Zobacz,
Malowana Reggae i Sam, wkrótce wydaje-
my jako zapowiedź tej naszej płyty. Nie ma co
ukrywać, nie jesteśmy zespołem tej rangi, który
wypuszcza singla i wszyscy słuchają, czekają na
nową płytę i jest fajnie. Wypuszczamy trzy pio-
senki, nazwaliśmy tę składankę (bo trzy piosenki na, trzysylabowa.
to już jakaś składanka) Three Different Sounds,
czyli Trzy Różne Dźwięki. (w tym momencie
wyszła reszta zespołu, wypusz-
czając sporo dźwięków z koncer-
tu Zabili Mi Żółwia na zewnątrz)
Do ściągnięcia na pajujo.mp3.
wp.pl, więc zapraszamy bardzo
serdecznie. To tyle jeśli chodzi po dziesiątej... po dziesiątej czy osiemnastej?
o płytkę i nagrania.
Co myślicie o wzrastającej
popularności muzyki reggae?
Czy wychodzi ona tej muzyce
na dobre?
Adam: Mnie się wydaje, że
ta popularność, jeżeli nie wkracza rozmowę
w ramy komercji, która jest roz-
powszechniana w typowych tele-
NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl | 21
wizjach to jest dobrze. Chociaż ostatnio ogląda-
łem program Hit Generator na Dwójce i pojawił
się utwór reggae i było mi niezmiernie miło jak
to usłyszałem, ale dopóki nie jest komercyjna jak
nasi idole jak nasi idole – Feel, Doda i Video –
także, jest dobrze.
Przemek: To jest z jednej strony dobre,
z drugiej nie. Ludzie słuchają reggae czasem za-
pominając o przekazie, który niesie ta muzyka.
Słuchają, bo to jest w modzie, bo kolega, kole-
żanka słuchają reggae to ja też będę słuchać, to
będę fajny. Ja to tak odbieram, takie mam wra-
żenie.
Adam: Aczkolwiek nam jest bardzo miło
jak mamy na przykład jakieś wpisy na Księdze
Gości, gdzie osoba jedna czy druga napisze, że
przypadkiem trafiła na koncert, po koncercie tak
się jej spodobał nasz zespół, że zaczęła słuchać
reggae. Nam jest bardzo miło, że mogliśmy
rozpowszechnić tę muzykę, bo to jest fajne, jak
ludzie naszego pokroju słuchają podobnych sty-
lów muzycznych.
Jak wspominacie festiwal w Ostródzie
(dop. autora: gdzie Pajujo brali udział w kon-
kursie młodych talentów)?
Przemek: Bardzo pozytywny festiwal, jed-
nak bardzo żałujemy, że nie mogliśmy być na
koncercie Dub Incorporation i Yellowmana, ale
wyszło tak a nie inaczej, ale mamy nadzieję, że
co się odwlecze to nie uciecze.
Na koniec pytanie o znaczenie nazwy Pa-
Przemek: Pytanie o nazwę traktujemy jako
pytanie tabu... A dlaczego kolega pyta?
Bo wszyscy pytają...
Adam: ...to nie będę gorszy
Nazwa jest chwytliwa, wpada w ucho
i jest trzysylabowa...
Adam: Właśnie o to chodzi. Prosta, śmiesz-
Przemek: Ktoś kiedyś powiedział, że z hisz-
pańskiego. Komuś się wydawało, że z Japonii,
a „pajujo” to nic innego jak „pióro” wypowie-
dziane przez niemowlaka.
Adam: To jest trzeci syn po dziesiątej żonie
Dalajlamy.
Przemek: Tak właśnie się nazywał trzeci syn
Adam: No... gdzieś tam...
Przemek: Także... (śmiech)... tyle jeśli cho-
dzi o nazwę. To był przypadek, takie akurat trafi-
ło się słowo, to zostawimy, może się akurat nada.
No i chyba się nadało.
I tym miłym akcentem zakończymy naszą
Adam i Przemek: Dziękujemy serdecznie
Szport

W nieparzystych latach piłkarscy kibice nie mogą niestety emocjonować się Finałami
Mistrzostw Europy, Świata oraz Olimpiadą. Pozostaje im jedynie śledzenie ligowych oraz
pucharowych zmagań. Na szczęście w rywalizacji międzynarodowej na dobre rozgo-
rzała walka o miejsca w przyszłorocznych XIX Mistrzostwach Świata, które odbędą się
w Republice Południowej Afryki.
Łukasz Zajm

W Europie rywalizacja toczy się
w dziewięciu grupach. W każdej z nich
rywalizuje po sześć zespołów. Wyjątkiem
jest ostatnia grupa, gdzie zmaga się ze
sobą tylko pięć drużyn. Do Finałów Mi-
strzostw Świata awansują automatycznie
zwycięzcy grup. Zespoły z drugich miejsc
zagrają ze sobą baraże, których zwycięz-
cy również wywalczą awans. Jednak
z takim zastrzeżeniem, że najsłabsza eki-
pa spośród tych, które zajęły drugą loka-
tę, nie weźmie udziału w barażach.
W grupie A na prowadzeniu z 13
punktami znajdują się Duńczycy i Wę-
grzy. Siedem oczek straty mają do nich
faworyzowani Portugalczycy oraz Szwe-
dzi. Obie te drużyny mają jednak roze-
grany o jeden mecz mniej. W końcowej
fazie eliminacji powinny oni „przesko-
czyć” w tabeli Madziarów, którzy pewnie
nie utrzymają do końca aż tak wysokiej
pozycji.
Druga grupa to zacięta rywaliza-
cja o pierwsze miejsce pomiędzy mi-
strzami Europy z 2004 roku – Grekami
oraz współorganizatorami ostatnich
mistrzostw – Szwajcarami. Obie ekipy
mają na koncie 13 punktów. W czerwcu
Szwajcarzy podejmować będą Greków
u siebie. Zagrozić im może jedynie, bę-
dący aktualnie na czwartej pozycji, nie-
obliczalny zespół Izraela.
W czwartym z kolei zestawie na pro-
wadzeniu usytuowali się nasi zachodni
sąsiedzi – Niemcy. W sześciu spotka-
niach zdobyli 16 oczek. Cztery punk-
ty straty mają do nich Rosjanie, którzy
jednak podejmą Niemców na jesień na
swoim terenie w Moskwie. To spotkanie
zadecyduje, która z drużyn zagra od razu
w finałach, a która w barażach.
Czas na grupę piąta. A w niej mistrzo-
stwie Europy – Hiszpanie demolują każ-
dego rywala. W sześciu meczach odnieśli
komplet zwycięstw. A w ogóle nie prze-
grali już międzynarodowego meczu od
31 spotkań. Ich szczęśliwa passa zaczęła
się w lutym 2007 roku. O drugie miej-
sce w tej grupie powalczy rewelacyjna
drużyna Bośni i Hercegowiny oraz do-
świadczeni w międzynarodowych bojach
– Turcy.
W zestawie szóstym Anglicy sku-
tecznie biorą rewanż na Chorwatach, za
przegrane poprzednie eliminacje, ale do
Mistrzostw Świata. Wtedy to z grupy do
finałów awansowali Rosjanie i Chorwa-
ci, którzy zdeklasowali Anglików na No-
wym Wembley. Obecnie po pięciu me-
czach eliminacyjnych Anglia wyprzedza
Chorwację już o aż pięć oczek. O baraże
może powalczyć jeszcze trzecia obecnie
w grupie - Ukraina.
W grupie G na prowadzeniu sen-
sacyjnie znajduje się mająca ostatnimi
czasy spore kłopoty piłkarskie – Serbia.
Zgromadziła ona o dwa punkty więcej
od faworyta grupy – Francji. Tuż za nimi
znajdują się Litwini, którzy fantastycznie
zaczęli te eliminacje. Jednak potem ich
impet osłabł. O awans powalczą jeszcze
drudzy współgospodarze ostatnich Mi-
strzostw – Austriacy, aktualnie będący na
czwartym miejscu.
W przedostatnim zestawie rywaliza-
cja o awans toczy się między Włochami
i Irlandią. Jednak to zapewne mający
większe umiejętności piłkarskie oraz po
prostu lepszych zawodników Włosi za-
kończą tą rywalizację na pierwszej loka-
cie. Mimo tego, że spotkają się z Irlandia
w Dublinie. Zaskakująco słabo radzą so-
bie Bułgarzy.
Ostatnia grupa znajduje się pod pano-
waniem Holendrów. Pięć meczów i pięć
zwycięstw – to ich dotychczasowy bilans.
Już po kolejnym zwycięskim meczu wy-
walczą sobie bezpośredni awans do RPA.
O drugie miejsce powalczą Szkoci z Nor-
wegami, którzy obecnie zamykają staw-
kę grupy 9. Rozegrali jednak dotychczas
tylko trzy spotkania.
Na koniec pozostała nam „polska”
grupa. A w niej na prowadzeniu Irlandia
Północna, przed Słowacją i Polską. Na-
sza reprezentacja żeby myśleć o zajęciu
pierwszej lub drugiej lokaty na koniec
roku musi wygrać wszystkie cztery me-
cze, które jej pozostały. Jednak zremiso-
wanie jednego z nich nie powinno jesz-
cze przekreślić naszych szans. Rywale
wzajemnie będą odbierali sobie punkty,
a my musimy je zdobywać. Wszystko
w nogach piłkarzy i w głowie selekcjone-
ra Leo Beenhakkera…

22 | NGS B.e.s.t. | maj-czerwiec 2009 | best.ue.wroc.pl

Chcesz otrzymywać na bieżąco informacje o wydarzeniach kulturalnych, a także zniżkach na wiele z nich? Wyślij do Informacji Kulturalno-Sportowej Studentów maila na adres ikss.ue@gmail.com

***

wszystko jest na poważnie

aż po zawrót głowy
skręca mnie to powietrze
nie potrafię być tu dłużej

zwykle o tej porze objadamy się

tym co przyniosło nam wczoraj
przeżuwamy każdą chwilę

jest coraz bardziej duszno

kończą się racje żywnościowe
i woda pitna
mnożą fatamorgany
nigdy nie dojdziemy
do ładu
a
sk
hipnotycznie spadamy jak śnieg przez sen

w tym śnie chodzą mi po głowie wiersze

albo w ogóle ich nie zapisuję

krótkometrażowe historie fazy rem

jak z dalekiej podróży

daleko nam do siebie

bez słów jak bez nóg

wszystkie wyrzucam

bezwolne ofiary dnia

jutro pójdziemy nad Odrę

i wrócą do mnie
Jutro pójdziemy nad Odrę

nieporadni

w
ze
c

można tak w nieskończoność

il
W

nie grozi nam anoreksja

la
ie

co najwyżej niestrawność
br
a
G
t:
ry
o
in
|l
ć
ie
m
K
a
ik
r
a
M
t:
ks
te