Vous êtes sur la page 1sur 25

2 (20) 2012

Warszawa
PAMI
I
SPRAWIEDLIWO
PISMO NAUKOWE
POWICONE HISTORII NAJNOWSZEJ
79
Piotr Witek
Historyk wobec metodologii
Dwie dekady temu w ksice noszcej tytu Historyk i metodologia Jan Pomor-
ski sformuowa pogld, e jednym z istotnych elementw wsptworzcych kul-
tur metodologiczn historyka jest orientacja, gdzie przebiegaj zasadnicze linie
podziau we wspczesnym wiecie metodologii historii, w czym tkwi istota toczo-
nych tu sporw i jakie s ich konsekwencje dla praktyki badawczej historykw
1
.
Z przywoanego powyej cytatu wypywaj co najmniej dwa wnioski: 1. Jako
badawczej pracy kadego historyka jest a przynajmniej powinna by wprost
proporcjonalna do poziomu jego kultury metodologicznej, manifestujcej si
w postaci uwarunkowanej spoecznie indywidualnej wiadomoci metodolo-
gicznej oraz stosowanych w praktyce naukowej procedur badawczych. Mwic
nieco inaczej, im wyszy poziom kultury metodologicznej badacza przeszoci,
tym wysza jako wytwarzanej przeze wiedzy o minionym wiecie. 2. Wyso-
ki poziom kultury metodologicznej badacza przeszoci wraz z towarzyszc jej
umiejtnoci werbalizowania wasnego dowiadczenia metodologicznego po-
zwala historykowi prowadzi kompetentny autokrytyczny namys nad wasn
praktyk badawcz idcy czsto w parze z umiejtnoci uprawiania refeksji
metodologicznej ju nie tylko na poziomie warsztatu badawczego, ale take na
paszczynie poznawczej.
W zwizku z powyszym nasuwa si konstatacja, e refeksja metodologiczna
nie jest zarezerwowana jedynie dla profesjonalnych metodologw i teoretykw
historii, mog j rwnie w interesujcy i przekonujcy sposb uprawia zma-
gajcy si na co dzie z historyczn empiri, dysponujcy odpowiednimi kom-
petencjami w obszarze dyskursu metodologiczno-epistemologicznego historycy
praktycy. Oczywicie kompetentna refeksja metodologiczna nie musi manifesto-
wa si w postaci tekstw stricte metodologicznych. Bardzo czsto wystpuje ona
w pracach historycznych, w ktrych poszczeglni historycy o wysokiej kulturze
metodologicznej artykuuj metodologiczne uzasadnienia dla podejmowanych
rozwiza badawczych, ktrym przygldaj si z perspektywy teoriopoznawczej,
monitorujcej to, co i jak jest badane ze wzgldu na respektowane przez nich
wartoci poznawcze
2
.
1
J. Pomorski, Historyk i metodologia, Lublin 1991, s. 53.
2
Zob. W. Wrzosek, O myleniu historycznym, Bydgoszcz 2009, s. 110. Znakomitym przykadem
kompetentnej metodologicznej refeksji prowadzonej przez historyka praktyka mog by prace
Krzysztofa Pomiana, Marcina Kuli, Roberta Traby czy Krzysztofa Brzechczyna (zob. M. Kula, Krtki
raport o uytkowaniu historii, Warszawa 2004; R. Traba, Przeszo w teraniejszoci. Polskie spory
o histori na pocztku XXI wieku, Pozna 2009; K. Pomian, Historia nauka wobec pamici, Lublin
2006; K. Brzechczyn, Odrbno historyczna Europy rodkowej. Studium metodologiczne, Pozna
1998).
80
Piotr Witek
Jednake zawioci dyskursu metodologicznego i epistemologicznego czsto
bywaj obce historykom praktykom. Przy czym, co warto podkreli, nie jest to
jedynie przypado badaczy przeszoci. Z podobnym zjawiskiem, o czym wspo-
mina Wojciech Wrzosek, mamy do czynienia wrd np. socjologw, biologw,
genetykw czy chemikw. w brak biegoci wielu badaczy praktykw, w na-
szym przypadku historykw, w tajnikach epistemologii i metodologii nauk nie
jest jednoznaczny z tym, e nie maj oni kompetencji niezbdnych do prowadze-
nia powanych bada naukowych i wytwarzania wartociowej wiedzy o wiecie.
Znakomita wikszo historykw praktykw, ktrych z rnych powodw nie
interesuj zawioci dyskursu metodologicznego i epistemologicznego, uchodzi
za kompetentnych badaczy przeszoci, cenionych fachowcw w obrbie danej
specjalizacji historycznej. Dzieje si tak z co najmniej jednego powodu. Historycy
praktycy na co zwraca uwag Wrzosek stosuj przyjte w swojej brany me-
tody dochodzenia do wynikw bada, tj. wcielaj swoj kompetencj badawcz
w ycie w sposb naladowczy i nawykowy. [] Adepci historii, nauczeni przez
swoich mistrzw i wzorujcy si na pracach innych historykw, postpuj zgodnie
z przyjtymi w danej dziedzinie zasadami warsztatu, realizuj tym samym wa-
ciwe danej specjalizacji historycznej reguy jej uprawiania. Jeli tylko w swych
badaniach owej metodyce bada nie uchybiaj, tj. nie uchybiaj wymogom profesji
lub/i specjalnoci naukowej, to otrzymujemy w efekcie ich bada godny uznania
produkt
3
. Parafrazujc Jana Pomorskiego i Kazimierza Jodkowskiego
4
, mona
powiedzie, e w opisanym przez poznaskiego metodologa przypadku mamy
do czynienia z milczcym funkcjonowaniem (paradygmatu) spoecznej prakty-
ki badawczej historykw w obrbie danej specjalnoci czy dziedziny wiedzy hi-
storycznej, a mwic dokadniej, w obrbie respektowanego ideau czy modelu
nauki historycznej, ktry zosta nabyty w nieuwiadomiony sposb wraz z przy-
swojeniem w trybie milczcego treningu poszczeglnych procedur i wzorw
badawczych. Milczce funkcjonowanie praktyki badawczej charakteryzuje si
tym, e poszczeglne procedury i wzory badawcze nie s i nie musz by przez
historykw ani werbalizowane i uwiadamiane, ani teoretycznie uzasadniane,
aby mogy by z powodzeniem i dobrym poznawczo skutkiem stosowane w ich
codziennej praktyce naukowej
5
.
W zwizku z powyszym, kiedy przyswojony w akcie milczcego treningu
naukowy warsztat pozwala badaczom przeszoci odnosi sukcesy badawcze
3
W. Wrzosek, O myleniu, s. 107108.
4
Zob. J. Pomorski, Historyk, s. 20. Pomorski za Jodkowskim pisze o milczcym funkcjonowa-
niu paradygmatu historiografcznego (zob. take: K. Jodkowski, Milczce funkcjonowanie paradyg-
matu, Studia Filozofczne 1981, nr 1, s. 5365).
5
W tym miejscu warto zwrci uwag na jedn istotn spraw. Chodzi o to, e wyuczona y-
wioowo metodologia moe by zarwno gwarantem sukcesu naukowego historyka, jak i moe
dyskwalifkowa danego badacza przeszoci jako profesjonalnego naukowca. Wszystko zaley od
jakoci owej metodologii oraz stopnia jej przyswojenia. O ile przyswojenie sobie w akcie nalado-
wania uchodzcych za poprawne w ramach danej specjalnoci naukowej dostatecznych kompetencji
badawczych, o czym pisa Wrzosek, pozwala zachowa badaczowi przeszoci status profesjonal-
nego historyka, to niedostatecznie przyswojona w akcie bezrefeksyjnego naladowania zastanych
procedur badawczych uchodzca za poprawn metodologia bd te dobrze opanowane, ale
uchybiajce wymogom danej specjalnoci naukowej wzory badawcze dyskwalifkuj historyka
w obrbie owej specjalnoci jako profesjonalnego badacza przeszoci.
81
Historyk wobec metodologii
w obrbie wasnej dyscypliny, kiedy argumenty metodyczno-warsztatowe s
wystarczajce dla rozstrzygania poznawczych kontrowersji, wwczas problemy
teoretyczne i metodologiczne, jak zauwaa Wrzosek, mog jawi si historykom
praktykom jako zbdny, niepotrzebny, obciajcy i odcigajcy ich od zasad-
niczej naukowej (w rozumieniu: badawczej) pracy metafzyczny baga. Z tego
pragmatycznego powodu przedkadaj oni metodyk badania historycznego,
a wic warsztat badawczy pojmowany jako praktyczna umiejtno posugiwa-
nia si konkretnymi metodami i wzorami zachowa w akcie badania przeszo-
ci, nad rozwaania z zakresu epistemologii czy metodologii historii. Co wicej,
scharakteryzowane tu stanowisko upowszechnio si wrd wielu historykw
praktykw tak bardzo, e argumenty warsztatowe czy konkretne receptury me-
todyczne zyskuj status refeksji metodologicznej. Metodologia historii jest tu
pojmowana jako refeksja o metodzie albo unaukowiona nazwa metodyki badania
historycznego, a wic naukowego warsztatu historyka
6
. Mwic nieco inaczej, za
metodologi historii uchodzi w tym kontekcie wszystko, co ma posmak jakiej
oglniejszej, prowadzonej najczciej zdroworozsdkowo refeksji nad warszta-
tem badawczym historyka sposobami postpowania ze rdami, przeszoci czy
spoecznym odbiorem wiedzy historycznej, ktr mona okreli jako wytwr
potocznej wiadomoci metodologicznej, majcej swoje rdo w prbach naj-
czciej kolokwialnej werbalizacji i konceptualizacji potocznego dowiadczenia
metodologicznego/metodycznego nabytego drog milczcego treningu w akcie
ywioowego naladowania zastanych procedur badawczych w obrbie danej
specjalnoci historycznej
7
.
Potoczna czy zdroworozsdkowa wiadomo metodologiczna historykw
praktykw wraz z milczcym funkcjonowaniem (paradygmatu) praktyki badaw-
czej w obrbie danej dziedziny wiedzy historycznej stwarzaj wiele problemw:
1. Utrudniona i ograniczona moliwo korekty postpowa badawczych his-
torykw, ktrzy kompetencje badawcze nabyli w sposb spontaniczny poprzez
milczce naladowanie zastanych wzorw. Dzieje si tak z powodu sabej, pro-
wadzonej zdroworozsdkowo werbalizacji poszczeglnych procedur, co spra-
wia, e debata na ich temat oraz nad sposobami wdraania ich w ycie midzy
historykami uprawiajcymi swoj profesj bezrefeksyjnie nie mwic ju o ja-
kiejkolwiek dyskusji z metodologami jest utrudniona, czasem niemoliwa ze
wzgldu na problemy komunikacyjne. Zdroworozsdkowo werbalizowane po-
toczne dowiadczenie metodyczne charakteryzuje si saboci argumentacyjno-
-perswazyjn, ktra szczeglnie wyrazicie ujawnia si w konfrontacji z argumenta-
mi prezentowanymi na gruncie naukowej metodologii historii. Mwic nieco inaczej,
historycy praktycy majcy potoczn wiadomo metodologiczn nie s w stanie
kompetentnie i z sukcesem prowadzi dysput interpretacyjnych na poziomie wykra-
czajcym poza prowadzony w trybie zdroworozsdkowym spr metodyczny.
2. ywioowe nabycie kompetencji badawczych poprzez naladowanie zasta-
nych procedur powoduje, e historycy przyuczeni do zawodu w procesie milcz-
cego treningu uprawiaj nauk w sposb intuicyjny, co skutkuje tym, e z trudem
dostrzegaj, rozpoznaj i z rzadka akceptuj innowacyjne sposoby prowadzenia
6
Zob. J. Pomorski, Historyk, s. 19; zob. take W. Wrzosek, O myleniu, s. 109.
7
Zob. J. Pomorski, Historyk, s. 9.
82
Piotr Witek
bada. Akceptacja innowacyjnych strategii badawczych moe mie miejsce tylko
wwczas, gdy historycy zdolni s je oswoi w granicach wasnego dowiadczenia
badawczego, czyli w wymiarze pragmatycznym, a wic na poziomie naladowa-
nia konkretnych procedur metodycznych.
3. Bezrefeksyjne uprawianie nauki skutkuje tym, e historycy czsto zamykaj
si w twierdzy wasnych przekona, praktyk i nawykw badawczych. Mwic
nieco inaczej, historycy zamykaj si w obrbie nabytego w sposb nieuwiado-
miony ideau nauki historycznej. Gwarantuje im to spokj i pewno co do sensu
podejmowanych wysikw badawczych, ale jednoczenie powoduje, e ich poj-
mowanie nauki historycznej, przedmiotu badania, strategii badawczych ograni-
czone jest tylko do tego, co robi we wasnym gronie w ramach wasnej praktyki
badawczej. W konsekwencji czsto zdarza si, e nie dostrzegaj, i historia jest
pojmowana znacznie szerzej jako wielowymiarowy i zrnicowany naukowy
dyskurs o strukturze paradygmatycznej, zesp wielu istniejcych rwnolegle,
sterowanych odmiennymi reguami praktyk badawczych i historiografcznych, zaj-
mujcych si badaniem i przestawianiem rnorodnych zjawisk z przeszoci.
4. Efektem bezrefeksyjnego uprawiania nauki jest czsto brak wiadomoci
historykw praktykw, e oni sami, ich praktyka badawcza oraz zdobywana
w jej obrbie wiedza o przeszoci s produktem okrelonego kulturowego uka-
du wsprzdnych, danego miejsca i czasu, tradycji, systemu wartoci, szerzej
paradygmatu historiografcznego. Skutkuje to czsto tym, e historycy uznaj
swoje stanowisko za jedynie suszne, obiektywne, neutralne, niezaangaowane
politycznie, a wytworzony w ramach prowadzonych przez nich bada obraz
przeszoci uchodzi za prawdziwy, w najgorszym przypadku za przynajmniej
wiarygodny. Przy czym kategorie prawdziwoci, obiektywnoci, neutralnoci,
wiarygodnoci itd. rozumiane s tu najczciej w sposb zdroworozsdkowy i nie
wymagaj odwoywania si do uzasadnie formuowanych na gruncie flozofi,
epistemologii czy naukowej metodologii historii. Metod rozstrzygania sporw
o to, co jest histori naukow, a co ni nie jest, co jest prawd, a co ni nie jest,
co jest obiektywne, a co nie w danej pracy historycznej, s argumenty meto-
dyczne i warsztatowe, przy czym w sporach o wartoci uchodzce za zasadnicze,
takie jak naukowo, prawda czy obiektywno, ze wzgldu na ich zdroworoz-
sdkowe pojmowanie czsto w sposb nieuwiadamiany stosuje si argumenty
pozapoznawcze i nienaukowe, suce do obrony wyznawanego spontanicznie
i bezrefeksyjnie przez dan grup historykw ideau nauki historycznej oraz adu
wiata historycznego. Skutkiem powyszego stanu rzeczy jest to, e stanowiska
odmienne od wasnego traktowane s podejrzliwie, bywa, e z defnicji odrzu-
cane s jako nieprawdziwe, nieobiektywne czy nawet nienaukowe.
5. Skutkiem braku umiejtnoci przeprowadzenia dystynkcji pomidzy me-
todologi historii a metodyk badania historycznego jest to, e prbom koncep-
tualizacji historycznego warsztatu badawczego bdnie przypisuje si status roz-
waa metodologicznych i, niejako zwrotnie, metodologi historii redukuje si
do rozwaa na temat metodyki badania historycznego. Mwic wprost, meto-
dologia historii zostaje bdnie utosamiona z naukami pomocniczymi historii
8
.
8
Na temat nauk pomocniczych historii zob. np.: J. Szymaski, Nauki pomocnicze historii, Warsza-
wa 2001; J. Szymaski, Nauki pomocnicze historii do koca XVIII wieku. Przewodnik metodyczny,
83
Historyk wobec metodologii
W konsekwencji utosamienia metodyki badania historycznego z metodologi
historii historycy oczekuj od tej drugiej, aby na wzr tej pierwszej metodologia
historii dostarczaa gotowych wzorw zachowa badawczych, a poniewa me-
todologia naukowa nie roci sobie pretensji do regulowania praktyki badawczej
w trybie normatywnym na poziomie warsztatu badawczego, jawi si historykom
praktykom jako niepotrzebna i zbdna. Mwic nieco inaczej, bezrefeksyjne
uprawianie nauki historycznej skutkuje niechci historykw praktykw do wa-
ciwej (naukowej) metodologii historii oraz jakiejkolwiek teoretycznej, majcej
uzasadnienie w flozofi, refeksji nad praktyk badawcz, wykraczajcej poza
argumentacje na poziomie naukowego warsztatu historyka
9
.
Wzorcowym przykadem scharakteryzowanej wyej sytuacji, kiedy to histo-
rycy usiuj wypowiada jako eksperci wasne opinie na temat metodologii
historii, nie majc ku temu podstaw (stosownej wiedzy o przedmiocie swoich
wypowiedzi), jest wiele artykuw opublikowanych w wydanej przez krakowski
oddzia IPN ksice pod redakcj Filipa Musiaa, noszcej tytu Wok teczek
bezpieki zagadnienia metodologiczno-rdoznawcze
10
. Wspomniany tom bdzie
suy jako swoiste studium przypadku.
Ksika zawiera siedemnacie esejw. W ptorastronicowej przedmowie
do tomu autorstwa Ryszarda Terleckiego moemy znale sugesti, e ide prze-
wodni publikacji jest metodologiczna i warsztatowa refeksja nad coraz szerzej
wykorzystywan przez historykw spucizn dokumentacyjn po PRL
11
. Uyta
przez Terleckiego w przywoanym wyej zdaniu koniunkcja wydaje si sugero-
wa, e autor tekstu wiadomie przeprowadzi rozrnienie pomidzy metodo-
logi historii a metodyk badania historycznego. Zatem mona by dalej przy-
puszcza, e w wydanym przez krakowski oddzia IPN tomie czytelnik znajdzie
refeksj powicon zagadnieniom metodologicznym oraz metodycznym, co by
oznaczao, e poszczeglni autorzy w swoich tekstach cz namys nad kwestia-
mi badawczymi z namysem nad zagadnieniami poznawczymi. Takie jednoczce
ujcie zagadnie badawczych i poznawczych w ramach refeksji metodologicznej
zaproponowa w opublikowanej w 1968 r. ksice pt. Metodologia historii Jerzy
Topolski
12
. Jednake w przypadku wydanej przez IPN ksiki rozbudzona suge-
sti Terleckiego nadzieja na obcowanie z interesujc refeksj metodologiczn,
inspirowan ideami Jerzego Topolskiego, ganie w momencie, gdy zagbiamy
si w lektur opublikowanych w niej esejw.
W otwierajcym zbir tekcie Filipa Musiaa, penicym funkcj waciwego
wprowadzenia do tomu, znajdujemy stwierdzenie, e zamierzeniem pracy miao
Pozna 1977; B. Mikiewicz, Wstp do bada historycznych, WarszawaPozna 1985; I. Ihnato-
wicz, Nauki pomocnicze historii XIX i XX wieku, Warszawa 1990; A. wieawski, Warsztat naukowy
historyka. Wstp do bada historycznych, d 1978; Nauki pomocnicze historii, red. A. Gieysztor,
Warszawa 1960.
9
Sformuowane wyej uwagi przede wszystkim dotycz historii najnowszej. Na ten temat zob.
J. Pomorski, Metodologiczne problemy historii najnowszej, Przegld Humanistyczny 1987, nr 9,
s.112.
10
Zob. Wok teczek bezpieki zagadnienia metodologiczno-rdoznawcze, red. F. Musia, Kra-
kw 2006.
11
Zob. R. Terlecki, Przedmowa [w:] Wok teczek, s. 6.
12
Zob. J. Topolski, Metodologia historii, Warszawa 1968.
84
Piotr Witek
by zebranie najistotniejszych zdaniem redaktora publikacji podejmujcych
problematyk metodologiczno-rdoznawcz, zajmujcych si kwestiami bada
nad archiwaln spucizn po komunistycznym aparacie represji
13
. Oznacza to, e
badacze, ktrych teksty zamieszczono w tomie, zostali wyselekcjonowani przez
redaktora ze wzgldu na ich metodologiczne kompetencje.
Wedug Filipa Musiaa poszczeglni autorzy, ktrych artykuy zamieszczono
w zredagowanym przez niego tomie, na podstawie kilkuletnich dowiadcze
w pracy z archiwaliami UB-SB prezentuj cz wiedzy metodologicznej zdobytej
dziki gruntownym kwerendom, postulujc rozszerzenie bada rdoznawczych
i dyskusj nad znalezieniem sposobw pozwalajcych na poprawn interpretacj
informacji uzyskiwanych z dokumentw komunistycznego aparatu represji
14
.
W opinii historyka wiedza metodologiczna zdobyta przez badaczy, ktrych teksty
znajduj si w omawianym tomie, koncentruje si nad dwch gwnych zagad-
nieniach. Zadaniem wiedzy metodologicznej jest: 1. wytworzenie technik trafnej
interpretacji zachowanego materiau rdowego; 2. wytworzenie technik docie-
rania do informacji pozornie niezachowanych. W pierwszym przypadku, jak pisze
Musia, chodzi o skupienie si na wszystkich tych elementach, ktre pozwalaj
ocenia wiarygodno rda. Istotne jest tu ustalenie wystawcy i adresata dane-
go dokumentu, okrelenie, czy dokumentacja jest typowa czy nie, zdefniowanie
kategorii rde, np. czy jest to rdo pierwotne (np. wasnorcznie sporzdzony
donos), czy wtrne (np. odpis donosu), okrelenie typu rda, np. czy dany ma-
teria archiwalny jest dokumentem operacyjnym, sprawozdawczym czy innym.
Drugi obszar wiedzy metodologicznej, jak pisze Musia, skupia si na prbach
odszukania informacji, ktre pozornie si nie zachoway. Autor tekstu zdaje si
w tym miejscu sugerowa, e wiedza metodologiczna miaaby dotyczy znajomoci
obowizujcych w instytucji wytwarzajcej dokumenty procedur ewidencyjnych
i kancelaryjnych, pozwalajcych historykowi orientowa si w obiegu dokumen-
tacji. Tego rodzaju wiedza metodologiczna pozwoliaby badaczowi odnale
zaginione informacje w innej anieli podstawowa dokumentacji operacyjnej bd
administracyjnej. Sformuowana przez Musiaa uwaga zdaje si czym na wzr
niezbyt precyzyjnie wyartykuowanej metodologicznej dyrektywy goszcej, e
historyk w swojej pracy archiwalnej powinien siga do rnorodnych materiaw
rdowych, dziki czemu bdzie mia atwiejszy dostp do informacji
15
.
Tekst Musiaa jest typowym przykadem pomieszania poj. Metodologia
historii w najlepszym przypadku kojarzy mu si z kompetencjami w zakresie we-
wntrznej i zewntrznej krytyki rde, porzdkowania i klasyfkacji materiau
rdowego pod wzgldem jego genezy, rodzaju, formy, zawartych informacji,
czynnikw rdotwrczych, pozwalajcych okreli historykowi potencjaln
warto poznawcz rde. Kryteria klasyfkacji materiau rdowego wydaj
si jawi redaktorowi tomu jako oczywiste, co oznacza, e nie wymagaj gb-
szej refeksji ani specjalnego teoretycznego uzasadnienia, a tym bardziej namy-
su nad tym, jakie konsekwencje dla statusu poznawczego danego rda niesie
13
F. Musia, Zamiast wprowadzenia: archiwalia komunistycznego aparatu represji [w:] Wok
teczek, s. 7.
14
Ibidem, s. 58.
15
Ibidem, s. 5960.
85
Historyk wobec metodologii
umieszczenie go w takim bd innym sztywno okrelonym przedziale klasyfka-
cyjnym, ktry moe uwypukla warto poznawcz rda w jednym obszarze
i jednoczenie ukrywa potencjalne walory informacyjne w innym obszarze,
ktrego dany wariant klasyfkacyjny nie uwzgldnia bd nie dostrzega. Do-
brym przykadem wspomnianych tu wtpliwoci moe by zastosowane przez
Musiaa, pochodzce z podrcznikw do wstpu do bada historycznych, kryte-
rium klasyfkacyjne okrelajce dane rdo jako pierwotne (donos) bd wtr-
ne (odpis donosw). Ot wydaje si, e nic nie stoi na przeszkodzie, aby np.
odpisy donosw uzna za rda pierwotne w kategorii odpisw, wwczas ich
niepodwaalna wtrno staje si wtpliwa i relatywna
16
. Na tym przykadzie
wida, w jaki sposb przyjte kryteria klasyfkacji maj udzia w konstruowaniu
statusu poznawczego materiaw rdowych, a tym samym modelowaniu obrazu
przeszoci ju na etapie klasyfkacji materiau rdowego
17
. Jednak tego rodza-
ju krytycznej refeksji w tekcie Musiaa brakuje. W jego opinii wystarczajcym
uzasadnieniem dla przeprowadzanych klasyfkacji materiau rdowego jest ich
metodyczna uyteczno, pozwalajca w jednoznaczny, niebudzcy wtpliwoci
sposb organizacyjnie i badawczo zapanowa nad ogromn liczb archiwaliw.
Rol metodologii historii jest zatem, wedug Musiaa, dostarczanie gotowych,
prostych dyrektyw, receptur mwicych, jak klasyfkowa rda oraz co i jak
naley robi z danym sklasyfkowanym materiaem rdowym, aby osign
zaoony cel badawczy.
Zgaszane przez Musiaa postulaty, uwaane przez niego za metodologiczne,
mieszcz si w zakresie kompetencyjnym nie tyle metodologii historii, ile nauk
pomocniczych historii, ktre koncentruj si na budowie metodycznych zrbw
warsztatu badawczego historyka. Uzasadnienie sformuowanej wyej tezy moe-
my znale w podrcznikach do nauk pomocniczych historii. W jednej z takich
ksiek przewodniku metodycznym nauk pomocniczych historii Jzef Szy-
maski pisa: Nauki pomocnicze historii maj dostarczy historykowi sprawnych
narzdzi, pozwalajcych mu wykona podstawowe dziaania badawcze i poznaw-
cze. Innymi sowy, maj one umoliwi przeprowadzenie dziaa krytycznych
w stosunku do rda historycznego, tak aby mona oceni rzetelno jego in-
formacji, a zarazem aby mona te informacje prawidowo i w peni wykorzysta
dla poznania przeszoci, czyli wykona ich analiz
18
. Podkrelmy jeszcze raz,
w naukach pomocniczych historii nie chodzi o refeksj nad praktyk badawcz
historyka w wymiarze teoriopoznawczym, a jedynie o wypracowanie wzorw za-
chowa badawczych na poziomie warsztatowym, metodycznym w postpowaniu
ze rdami. Gdy porwnuje si argumenty Szymaskiego z postulatami Musia-
a, nietrudno zauway, e drugi z przywoywanych tu historykw, utosamiajc
16
Na ten temat zob. J.H. Arnold, Historia bardzo krtkie wprowadzenie, Warszawa 2001, s. 70;
Wedug Arnolda podzia na rda pierwotne i wtrne to tylko wygodne etykietki, niezbyt zreszt
przemylane, poniewa granic midzy jednymi a drugimi rdami nie zawsze atwo wyznaczy,
a rda wtrne to przecie pierwotne wiadectwa czasw, z ktrych pochodz.
17
Na temat modelowania w badaniu historycznym zob. J. Topolski, Teoria wiedzy historycznej,
Pozna 1983.
18
J. Szymaski, Nauki pomocnicze historii do koca XVIII wieku, s. 5. Na temat zakresu kompe-
tencji nauk pomocniczych historii zob. take: J. Szymaski, Nauki pomocnicze historii; I. Ihnato-
wicz, Nauki pomocnicze historii
86
Piotr Witek
metodologi historii z naukami pomocniczymi historii, pomiesza i pomyli ze
sob dwie dziedziny wiedzy historycznej
19
, co pozwala poda w wtpliwo jego
kompetencje w zakresie teorii i metodologii historii.
Powysze stwierdzenie zyskuje na wiarygodnoci i mocy perswazyjnej, kiedy
przyjrzymy si drugiemu obszarowi wiedzy, okrelanej przez Musiaa mianem
metodologicznej. W tym przypadku metodologia historii kojarzy mu si z wiedz
na temat czynnikw rdotwrczych, w tym z wiedz o administracyjnych pro-
cedurach w aparacie pastwa i zasadach obiegu dokumentw w obrbie poszcze-
glnych jego resortw. Z pewnoci wiedza, o ktrej wspomina Musia, moe by
i bywa przydatna w procesie klasyfkacji dokumentw rdowych oraz ich
badania, jednake owa wiedza z metodologi historii nie ma nic wsplnego.
Filip Musia pisze rwnie, e autorzy, ktrych teksty zamieci w ksice,
swoj wiedz metodologiczn zdobyli w archiwach podczas gruntownej kwe-
rendy. Przygldajc si sformuowanemu wyej pogldowi, mona wysnu przy-
puszczenie, e autor tekstu wyraa implicite kolejn metodologiczn dyrekty-
w, goszc, i aby nabra biegoci w metodologii historii, naley wybra si
do archiwum i bada materiay rdowe. W tym przypadku rwnie mamy do
czynienia z bdnym utosamieniem metodologii historii z metodyk badania
historycznego. Owszem, pracujc w archiwum, mona nabra biegoci, ale war-
sztatowej (metodycznej), nie metodologicznej. Kompetencji w zakresie metodo-
logii historii najczciej nabywa si na uniwersyteckich zajciach z metodologii
historii, w trakcie ktrych studenci wprowadzani s w tajniki i zawioci dyskursu
metodologiczno-epistemologicznego.
Przygldajc si wywodom Filipa Musiaa na temat metodologii historii, mo-
na odnie wraenie, e w swojej naukowej praktyce nie zetkn si z ani jednym
tekstem metodologicznym. Wydaje si bowiem, e nawet pobiena lektura prac
Marcelego Handelsmana, Jerzego Topolskiego, Jana Pomorskiego, Ewy Doma-
skiej, Wojciecha Wrzoska, Andrzeja Feliksa Grabskiego czy Rafaa Stobieckiego,
eby pozosta tylko przy polskich teoretykach i metodologach historii, powin-
na uchroni prbujcego podejmowa problematyk metodologiczn historyka
praktyka od pochopnych i zdroworozsdkowych przesdze na temat metodo-
logii historii, ktrych w tekcie Musiaa jest peno. Tu jednak pojawia si zasko-
czenie. Bierze si ono std, e autor, jako jedyny z siedemnastu badaczy, ktrych
teksty zamieszczono w tomie, powouje si w swoim artykule na klasyczn prac
wybitnego polskiego metodologa Jerzego Topolskiego pt. Metodologia historii.
Rzeczony badacz cytuje fragment z pracy Topolskiego dotyczcy bezporedniej
i poredniej metody ustalania faktw. Zobaczmy, w jakim kontekcie metodolo-
giczne propozycje poznaskiego teoretyka pojawiaj si w tekcie Musiaa.
Redaktor tomu w swoim artykule pisze: Ze wzgldw oczywistych, nawet a-
twiej ni w przypadku innych dokumentw, to wanie ze rda jestemy w stanie
dowiedzie si wprost o pochodzeniu poszczeglnych informacji i oceni ich war-
to. Wyjtkow cech archiwaliw operacyjnych, ktra zdecydowanie rni je od
dokumentw niepolicyjnych, jest najczciej wyrane zaznaczenie, czy podawana
przez funkcjonariusza informacja jest pewna (sprawdzona), czy te jego zdaniem
19
Niestety, jest to praktyka do powszechna, szczeglnie jeli chodzi o modych historykw.
87
Historyk wobec metodologii
wtpliwa
20
. Swoj wypowied konkluduje Musia stwierdzeniem: Paradoksalnie,
dla tego typu rde atwiej zaakceptowa zasad sformuowan przez czoowego
polskiego teoretyka metodologii historii Jerzego Topolskiego: Historyk przyjmuje
fakt stwierdzony przez jedno rdo, jeli uwaa to za postpowanie racjonalne
(rozsdne)
21
. W przypisie do powyszego zdania Musia pisze, e przytoczony
fragment z Metodologii historii jest konkluzj szerszego, interesujcego w zwizku
z aktualnie toczcymi si dyskusjami wywodu, po czym znw mamy cytat z To-
polskiego: Niektre podrczniki pisania historii, patrzc na proces badawczy
oczyma historyka redniowiecza, przekonyway, e nie mona uzna faktu za usta-
lony, dopki nie zostanie on potwierdzony w innym, niezalenym rdle. Gdyby
t regu konfrmacji przyj dosownie, naleaoby odrzuci znaczn wikszo
ustale faktw, jakie spotykamy w pracach historycznych. Oglnie rzecz biorc,
historyk nie moe sobie pozwoli na luksus zestawiania dwu czy wicej kompletw
rde dla badanego problemu, bo wtedy musiaby zaniecha badania wielu spraw.
Dlatego te regu t naley traktowa jako pomocnicz w porwnaniu z ogl-
n regu konfrmacji, polegajc na odnoszeniu informacji rdowej do wiedzy
o rdle i wiedzy pozardowej. Historyk przyjmuje fakt stwierdzony przez jedno
rdo, jeli uwaa to za postpowanie racjonalne (rozsdne)
22
.
Odwoywanie si w tekstach historycznych do klasyka polskiej metodologii
historii jest jak najbardziej cenn inicjatyw, jednak sposb, w jaki czyni to Mu-
sia, jest przewrotny, co postaram si wykaza.
Topolski, formuujc swoj myl, opiera si na dedukcji, z ktrej wynika na-
stpujcy wniosek: jeli dane rdo jest autentyczne, a informacje w nim zawarte
s wiarygodne, to wwczas fakty, o ktrych owe informacje komunikuj, mona
uzna za zaistniae w przeszoci
23
. Co to oznacza? Ni mniej, ni wicej oznacza to,
e sformuowana przez Topolskiego konkluzja moe zosta uznana za prawdzi-
w tylko wwczas, gdy przesanki, na ktrych opiera si dedukcja, s prawdzi-
we. Przesanki za, o ktrych mowa wyej, mog zosta uznane za prawdziwe
tylko wtedy, gdy dane rdo zostanie poddane krytycznej weryfkacji i zostanie
uznane za autentyczne i wiarygodne. W rozumowaniu Topolskiego to procedura
krytycznej weryfkacji rda dostarcza tzw. prawdziwych przesanek dla przepro-
wadzonego przez niego wnioskowania dedukcyjnego, dziki czemu wyaniajcy
si z niego wniosek moe by uznany za prawdziwy na mocy zastosowanego
prawa o wnioskowaniu dedukcyjnym. Jest tak dlatego, e dane rdo moe zo-
sta uznane za autentyczne i wiarygodne tylko na podstawie przeprowadzonej
krytyki zewntrznej i wewntrznej. Reasumujc, wedug Jerzego Topolskiego do-
puszczalne jest przyjcie jakiego faktu komunikowanego przez dane rdo bez
koniecznoci porwnywania go z innymi rdami w celu przeprowadzenia jego
weryfkacji tylko w momencie, kiedy takie rdo wczeniej pozytywnie przeszo
20
F. Musia, Zamiast, s. 58.
21
Ibidem.
22
Ibidem. Cytat u Musiaa za: J. Topolski, Metodologia historii, Warszawa 1984, s. 385386. W ni-
niejszym tekcie korzystam z pierwszego wydania Metodologii historii z 1968 r. W tym wydaniu
przywoany przez Musiaa fragment znajduje si na stronach 318319. Na ten temat zob. take
J. Pomorski, Metodologiczne problemy, s. 3.
23
J. Topolski, Metodologia, s. 318.
88
Piotr Witek
ju procedur falsyfkacji w procesie krytyki wewntrznej i zewntrznej. Tylko
w sytuacji takiej, jak nakrelona wyej, uruchamiana ponownie procedura wery-
fkacyjna rzeczonego rda moe jawi si jako zbdna. Nie oznacza to jednak,
e rdo, ktre pozytywnie przeszo procedur krytycznej weryfkacji, niejako
na zawsze dostaje dyplom wiarygodnoci. W tym samym tekcie Topolski zwraca
uwag, e przeprowadzenie procedury konfrmacji danego rda, np. poprzez
porwnanie go z innymi materiaami rdowymi, jest konieczne za kadym ra-
zem, gdy owo rdo uznane wczeniej za autentyczne i wiarygodne z rnych
powodw moe budzi wtpliwoci jakiego historyka
24
.
Tymczasem Musia wywd Topolskiego trywializuje. Akceptuje konkluzj
poznaskiego metodologa, nie zwracajc uwagi na przesanki, na jakich swoje
rozumowanie opar Topolski. O ile Topolski z krytycznej procedury weryfkacyj-
nej czyni warunek bezwzgldny dla okrelenia statusu rda jako autentycznego
i wiarygodnego, co w dalszej pracy z takim rdem, kiedy zostanie ono uznane
za autentyczne i wiarygodne, pozwala historykowi odstpi od przeprowadzania
ponownej procedury weryfkacyjnej, to Musia uznaje, e z procedury weryfka-
cyjnej mona zrezygnowa w przypadku rde policyjnych, bo te niejako z de-
fnicji s autentyczne i wiarygodne, a dzieje si tak dlatego, e ich autentyczno
i wiarygodno zostaa potwierdzona przez autora rda funkcjonariusza poli-
cji ktry wie, co zanotowa, dziki czemu zawarte w dokumentach policyjnych
informacje rdowe z mocy ich policyjnego pochodzenia komunikuj o wyda-
rzeniach, ktre miay miejsce w przeszoci, co z kolei oznacza, e takich infor-
macji o faktach nie trzeba porwnywa z informacjami pochodzcymi z innych
rde. Mamy w tym przypadku przykad afrmatywnego stosunku historyka do
materiau rdowego. Musia uzna, e skoro wnioski sformuowane przez Topol-
skiego s retorycznie podobne do stawianej przez niego tezy, to fragment z pracy
poznaskiego metodologa moe stanowi znakomite metodologiczne uzasadnie-
nie dla jego wasnych wywodw. Problem jednak polega na tym, e krytyczne
rozumowanie Topolskiego biego zupenie innym torem ni afrmatywne rozu-
mowanie Musiaa. Oznacza to, e Musia rozmin si z wywodem Topolskiego.
Najprawdopodobniej stao si tak w wyniku braku odpowiednich kompetencji
autora w zawiociach dyskursu metodologiczno-epistemologicznego. Spowo-
dowao to, e uy cytowanego fragmentu bdnie, jako metodologicznego alibi
dla wasnej trzeba przyzna nieco oryginalnej, afrmatywnej tezy o istnieniu
samouzasadniajcych si rde autorytetw, jakimi s akta policyjne, ktrych
krytyk przeprowadzili ich autorzy, dziki czemu historyk moe czu si zwol-
niony z przeprowadzania procedury falsyfkacyjnej i czerpa z nich bezporednie
informacje o faktach penymi garciami bez obawy o ich wiarygodno.
Musia pisze rwnie, e wywd Topolskiego jest interesujcy ze wzgldu na
toczce si wspczenie dyskusje na temat rda historycznego. Warto w tym
miejscu przypomnie, e koncepcja poznaskiego metodologa zostaa sformuo-
wana pod koniec lat szedziesitych ubiegego wieku, jest przykadem realistycz-
nego podejcia do rda historycznego zakadajcego, e rdo daje moliwo
odsonicia rzeczywistoci pozardowej. Tymczasem wspczesne koncep-
cje rda historycznego interpretuj je w kategoriach konstruktywistycznych,
24
Zob. ibidem, s. 318319; por. J. Pomorski, Metodologiczne, s. 24.
89
Historyk wobec metodologii
np. jako tekst, mapa, zapis uwarunkowanego kulturowo dowiadczenia spo-
ecznego, co oznacza, e aktualnie dyskusja nad rdem historycznym znajduje
si w nieco innym miejscu ni respektowany mniej lub bardziej wiadomie tzw.
zewntrzny realizm epistemologiczny. Tym samym sugestia Musiaa, e koncep-
cja Topolskiego z 1968 r., na ktr si powouje, defniuje pole wspczesnych
debat na temat rda historycznego, jest obarczona bdem wynikajcym z bra-
ku orientacji w stanie aktualnej refeksji metodologicznej powiconej tematyce
rde
25
.
Gdy czyta si tekst Musiaa, nietrudno zauway, e przemylenia w nim za-
warte nie wychodz poza refeksj warsztatow, jak spotka moemy w pod-
rcznikach ze wstpu do bada historycznych. Uywane przez autora argumenty
ujawniaj brak kompetencji niezbdnych do prowadzenia profesjonalnej refeksji
w obszarze metodologii historii. Tym samym nie dziwi rwnie zestaw artyku-
w, jaki historyk zamieci w zredagowanej przez siebie zbiorwce, uznajc, e
s to teksty metodologiczne
26
.
W zdecydowanej wikszoci opublikowane w tomie artykuy koncentruj si
na przedstawieniu stanu bada nad archiwaliami wytworzonymi przez komu-
nistyczny aparat bezpieczestwa oraz na klasyfkacji materiaw rdowych.
Przyjrzyjmy si kilku z nich.
Podpisany przez trzech autorw Wojciecha Frazika, Bogusawa Kopk i Grze-
gorza Majchrzaka artyku noszcy tytu Dzieje aparatu represji w Polsce Lu-
dowej (19441989). Stan bada przypomina kronikarskie, uoone w porzd-
ku tematyczno-chronologicznym wypisy, dotyczce tego, kto, co, gdzie i kiedy
opublikowa na temat komunistycznego aparatu represji
27
. W czym przejawia si
metodologiczny charakter wspomnianego tu tekstu, trudno zgadn. Mona je-
dynie domniemywa, e metodologiczna warto owego tekstu polega na tym, e
peni on w tomie funkcj wzorcowej narracji, pokazujcej, jak naley poprawnie,
tj. w perspektywie kumulatywnej, przedstawi stan bada nad archiwaliami IPN.
Nie znajdziemy tu sformuowanych metodycznych wskazwek jak taki tekst
przygotowa, wedug jakich kryteriw, dlaczego powinien by on zredagowa-
ny w takiej formie nie mwic ju o metodologicznej analizie poszczeglnych
tekstw w obszarze teorii, logiki i retoryki narracji historycznej. Zatem artyku
trzech historykw moe jawi si jako metodologiczny tylko w tym sensie,
25
Zob. na ten temat np.: W. Wrzosek, Losy rda historycznego (Refeksje na marginesie idei
R.G. Collingwooda), [w:] wiat historii, red. W. Wrzosek, Pozna 1998, s. 411417; J. Pomorski,
Historiografa jako autorefeksja kultury poznajcej [w:] wiat, s. 375379; A. Radomski, Od
rda historycznego do tekstu historycznego (Czego rdem nie moe by rdo historyczne?),
Annales UMCS 2004, t. 59, Sectio F, s. 131149; P. Witek, Metafora rda, Historyka 2002,
t. 32, s. 322; K. Jenkins, Re-thinking History, London, New York 1992, s. 4750; D.J. Staley,
Computers, Visualization, and History. How New Technology will Transform Our Understanding
of the Past, New YorkLondon 2003; P. Burke, Eyewitnessing. The Use of Images as Historical Evi-
dence, New York 2001. Najnowsze opracowanie tego tematu w jzyku polskim: Historyk wobec
rde. Historiografa klasyczna i nowe propozycje metodologiczne, red. J. Kolbuszewska, R. Stobie-
cki, d 2010.
26
Powysza uwaga nie podwaa kompetencji autora omawianego artykuu w zakresie warsztatu,
jakich naby w trakcie prowadzonych przez lata bada archiwalnych.
27
W. Frazik, B. Kopka, G. Majchrzak, Dzieje aparatu represji w Polsce Ludowej (19441989). Stan
bada [w:] Wok teczek, s. 63116.
90
Piotr Witek
e jest matryc do naladowania w procesie milczcego treningu na temat jak
powinien wyglda artyku prezentujcy w sposb kumulatywny aktualny stan
bada. Niestety, take i w tym przypadku z refeksj metodologiczn nie ma to
nic wsplnego.
Artyku Wojciecha Frazika zatytuowany Publikacje proweniencji MBP-KdsBP-
-MSW przechowywane w oddziaowych Biurach Udostpniania i Archiwizacji
Dokumentw Instytutu Pamici Narodowej
28
koncentruje si na przedstawie-
niu zbioru wydawnictw resortu bezpieczestwa. W zwizku z faktem, e tekst
Frazika niemal w caoci skada si ze sporzdzonej w porzdku alfabetycznym
bibliografi, wydaje si, i jego metodologiczna warto manifestuje si w tym,
e jest wzorcow narracj pokazujc, jak opublikowa bibliograf jako artyku
naukowy, ewentualnie, jak poprawnie sporzdzi bibliograf. Niestety, zawarte
w tekcie wywody autora w postaci bibliografi nie maj zwizku z metodo-
logi historii.
Z kolei Tomasz Balbus w artykule zatytuowanym Badanie dokumentacji ko-
munistycznego aparatu represji I (UBP, Informacji Wojskowej, Milicji Obywatel-
skiej). Wybrane aspekty rdoznawcze
29
zajmuje si, jak sam pisze, wybranymi
aspektami rdoznawczymi zwizanymi z problematyk praktycznej pracy ba-
dawczej nad indeksem osb represjonowanych w Polsce z przyczyn politycznych
19441989. Omawiajc na kilkunastu stronach zespoy archiwalne, rodzaje
dokumentacji i miejsca jej przechowywania, procedury i zasady udostpniania
dokumentw poza archiwami IPN, typowe losy osoby represjonowanej i doku-
mentw z ni zwizanych, niektre elementy wiarygodnoci archiwaliw wytwo-
rzonych przez komunistyczny aparat bezpieczestwa, dochodzi do kocowych
wnioskw, ktre przedstawia w formie metodycznych dyrektyw. W zakoczeniu
swojego tekstu Balbus pisze: Przy badaniach archiwaliw komunistycznego apa-
ratu represji konieczna jest: (1) uwana krytyka zewntrzna i wewntrzna doku-
mentw; (2) weryfkacja (jeli to moliwe) dokumentw za pomoc [rde] innej
proweniencji (relacje, wspomnienia), a take istniejcych opracowa naukowych;
(3) wiedza o genezie, strukturach, dziaalnoci i obsadzie personalnej instytucji,
ktra wytworzya dan dokumentacj; (4) wiedza o celu powstania poszczegl-
nych badanych dokumentw oraz ich autorach i adresatach
30
.
W przywoanym wyej fragmencie na uwag zasuguj dwie kwestie. Pierw-
sza odnosi si do punktu drugiego sformuowanej przez autora listy dyrektyw,
ktry to punkt stoi w sprzecznoci z postulatem redaktora tomu. Przypomnijmy
wedug niego porwnywanie rde wytworzonych przez komunistyczny
aparat bezpieczestwa ze rdami innego pochodzenia w celu ich krytycznej
weryfkacji nie jest w ogle konieczne. Tego rodzaju metodyczne niejednoznacz-
noci obecne w tomie majcym ambicje by naukowym przewodnikiem w obrbie
respektowanego jednolitego modelu nauki historycznej dla wszystkich, ktrzy
28
Zob. W. Frazik, Publikacje proweniencji MBP-KdsBP-MSW przechowywane w oddziaowych Biu-
rach Udostpniania i Archiwizacji Dokumentw Instytutu Pamici Narodowej [w:] Wok teczek,
s. 117176.
29
T. Balbus, Badanie dokumentacji komunistycznego aparatu represji I (UBP, Informacji Wojskowej,
Milicji Obywatelskiej). Wybrane aspekty rdoznawcze [w:] Wok teczek, s. 193211.
30
Ibidem, s. 210.
91
Historyk wobec metodologii
chc zajmowa si histori najnowsz, mog wprawia modego, niezbyt obytego
w zagadnieniach warsztatowych adepta nauk historycznych w konsternacj. Jeli
bowiem pierwsze stanowisko uznamy za poprawne, to drugie, bdce w jawnej
sprzecznoci z pierwszym, jawi si jako bdne. I niejako na odwrt jeli drugie
ze stanowisk jest poprawne, to pierwsze, bdce z nim w sprzecznoci, powin-
no zosta uznane za bdne. Taki wniosek wypywa z respektowania logicznej
zasady niesprzecznoci. Z nieco innego punktu widzenia mona domniemywa,
e przywoana wyej sprzeczno dwch stanowisk jest zamierzona, a jej celem
dydaktycznym jest pokazanie modemu adeptowi nauk historycznych, e rno-
rodno, czasem nawet rozbieno postaw historykw wobec kwestii warszta-
towych w ich praktyce badawczej jest zjawiskiem standardowym. Jeli tak, to
cieszy moe afrmacja, cho nietypowa, pluralizmu metodologicznego. Kwestia
druga dotyczy spraw bardziej oglnych. Ot konkluzje ujte w dyrektywy war-
sztatowe, do jakich dochodzi Balbus na kilkunastu stronach swojego wywodu,
nale do metodycznego abecada, jakiego uczy si adeptw historii na pocztku
ich akademickiej edukacji, co oznacza, e nie wychodz one poza metodyczne
wskazwki, jakie moemy znale w tradycyjnych podrcznikach ze wstpu do
bada historycznych, ktre studenci historii czytaj w pierwszych semestrach
studiw. Zamieszczone jako konkluzje dyrektywy metodyczne Balbusa jawi si
jako parafraza twierdze Benona Mikiewicza, ktry w swoim wstpie do bada
historycznych pisa m.in.: Deniem badacza powinno by opanowanie moliwie
jak najszerszych wiadomoci uatwiajcych prac ze rdami. [] Krytyka r-
de jest bardzo wan czynnoci historyka. [] [Krytyka zewntrzna] obejmuje
materialn stron rda, jego form i widoczne na niej cechy. [] Zajmuje si
ustalaniem pochodzenia rda, jego autentycznoci oraz stanu zachowania. Ba-
dajc pochodzenie rda, naley ustali miejsce i czas jego powstania, autorstwo,
a ponadto podoe spoeczne i okolicznoci towarzyszce powstaniu rda. []
Zadaniem krytyki wewntrznej rda jest w szczeglnoci ustalenie ich wiary-
godnoci. Obejmuje ona zbadanie, czy dane rdo mwi prawd obiektywn,
a wic czy mogo zarejestrowa rzeczywisto dziejow i chciao j poda zgodnie
z prawd
31
. Reasumujc, tekst Balbusa rwnie trudno uzna za metodologiczny
w sensie, w jakim metodologi historii defniuj metodolodzy.
O ile autorzy omwionych wyej kilku tekstw nie twierdz, e ich ambicj
byo przygotowanie i zaprezentowanie artykuw o charakterze metodologicz-
nym, a w roli metodologw zostali raczej obsadzeni przez redaktora tomu, to
artyku autorstwa Marka Jana Chodakiewicza, noszcy tytu Wdrwki histo-
ryka. Kilka sw o metodologii
32
wprost roci sobie pretensje do bycia tekstem
stricte metodologicznym. Tekst Chodakiewicza jest wzorcowym wykwitem po-
tocznej wiadomoci metodologicznej, ktra prb konceptualizacji potocznego
dowiadczenia metodologicznego, manifestujcego si w postaci majcej posmak
31
Zob. bardzo popularny do niedawna, oceniany krytycznie przez wielu historykw i metodolo-
gw historii podrcznik: B. Mikiewicz, Wstp, s. 202224 (zob. wznowienie tego podrcznika
pod nieco zmienionym tytuem z lat dziewidziesitych ubiegego wieku: B. Mikiewicz, Wpro-
wadzenie do bada historycznych, Pozna 1993). W tekcie Mikiewicz przytacza rwnie list
umiejtnoci, jakie historyk powinien posi, aby poprawnie bada rda (ibidem, s. 209).
32
Zob. M.J. Chodakiewicz, Wdrwki historyka. Kilka sw o metodologii [w:] Wok teczek,
s. 177191.
92
Piotr Witek
oglniejszej zdroworozsdkowej refeksji nad warsztatem badawczym historyka,
wynosi do rangi refeksji metodologicznej. Przyjrzyjmy si dokadniej zamiesz-
czonej w artykule argumentacji.
Chodakiewicz w swoim artykule przeprowadza dystynkcj pomidzy zagad-
nieniami o charakterze flozofcznym i metodologicznym, jakie towarzysz ka-
demu badaniu historycznemu. Wedug autora problemy flozofczne zawieraj si
w pytaniu: dlaczego zagbiamy si w dan tematyk? Natomiast zagadnienia
metodologiczne zawieraj si w pytaniu: jak podchodzi do kwestii, ktre inte-
resuj badacza przeszoci?
33

W ujciu Chodakiewicza odpowied na sformuowane pytanie w jego mnie-
maniu flozofczne jest prosta. Danym tematem zajmujemy si dlatego, e inte-
resuje nas prawda. Do prawdy za mona zbliy si w mniejszym lub wikszym
stopniu, zachowujc podstawowe zasady kunsztu naukowego i osobistej uczciwo-
ci. Co wicej, prawda niejako bezporednio czy si z pojciem sprawiedliwo-
ci. Oznacza to, e zblienie si do prawdy gwarantuje oddanie sprawiedliwoci
uprawianej dziedzinie wiedzy, bohaterom przeszoci oraz samemu historykowi.
Badania historyczne su dochodzeniu do prawdy, mwic wprost, powiedze-
niu tego, jak byo naprawd, zdobyciu informacji sucych poszerzeniu nasze-
go horyzontu poznawczo-intelektualnego, wydobywaniu na wiato problemw
badawczych dotychczas przez historykw zaniedbywanych lub ignorowanych.
Dodatkowo, postulat dochodzenia do prawdy chroni historyka przed presj roz-
maitych wewntrznych i zewntrznych si, a histori przed stoczeniem si na po-
ziom wulgarnej propagandy. Denie do prawdy pozwala historykom odrnia
w opisywanych przez siebie zjawiskach dobro od za. Sformuowane wyej argu-
menty s podstaw logocentryzmu klasycznego, stojcego, wedug Chodakiewi-
cza, w opozycji do pseudologocentryzmu wywodzcego si z owiecenia
34
.
Przygldajc si argumentacji Chodakiewicza, nietrudno zauway, e mamy
do czynienia z domoros flozof, ktrej centraln kategori jest bezrefeksyjnie
uywane pojcie prawdy, majce by uzasadnieniem dla bada historycznych jako
takich. Nie znajdziemy w nim odniesie do jake bogatej, sigajcej swoimi ko-
rzeniami antyku tradycji flozofcznych dyskusji nad statusem ontycznym prawdy,
w tym tzw. prawdy historycznej
35
. Z tekstu nie dowiemy si, jak autor rozumie
pojcie prawdy. Kategoria prawdy jawi si w omawianym artykule jako oczywi-
sta, niewymagajca konceptualizacji ani dyskusji. Na podstawie wywodw au-
tora moemy domniemywa, e milczco i intuicyjnie przyjmuje przekonanie, i
prawda jest to jaki stay stan rzeczy usytuowany w wiecie zewntrznym wobec
badacza prawda ukryta (zaklta?) w rdach dajcych dostp do pozardo-
wej rzeczywistoci historycznej, ktr historyk odkrywa (odczarowuje?) dziki
33
Ibidem, s. 177.
34
Ibidem, s. 177178. W tym miejscu naley podkreli, e Chodakiewicz nie wyjania znaczenia
uywanych przez siebie poj logocentryzmu klasycznego i pseudologocentryzmu owiecenio-
wego, co skutkuje tym, e s one cakowiecie niezrozumiae. Mona jedynie domniemywa, e
autor omawianego tekstu, poprzez przeciwstawienie sobie wspomnianych wyej terminw, manife-
stuje swoj niech wobec wartoci owiecenia.
35
Zob. np.: Wiedza a prawda, red. A. Motycka, Warszawa 2005; F. Fernandez-Armesto, Historia
prawdy, tum. J. Ruszkowski, Pozna 1999; J. Appleby, L. Hunt, M. Jacob, Powiedzie prawd
o historii, tum. S. Amsterdamski, Pozna 2000.
93
Historyk wobec metodologii
prawdogennej metodzie czy procedurze badawczej i potraf opisa w sowach,
zachowujc zgodno opisu z owym opisywanym stanem rzeczy rzeczywisto-
ci historyczn. Mamy tu do czynienia z tradycyjnie i potocznie rozumian, re-
spektowan w sposb nieuwiadomiony, korespondencyjn koncepcj prawdy.
Rozwaania nad kategori prawdy w tekcie Chodakiewicza nie maj charakteru
flozofcznego, przebiegaj raczej na poziomie przedmiotowo-metodycznym w try-
bie zdroworozsdkowym. Mamy tu do czynienia, jakby powiedzia Wrzosek
36
,
z prawd stosowan, ktr legitymizuje nie flozofczna refeksja, a warsztat ba-
dawczy i prawdogenna metoda dochodzenia do niej. Majc na uwadze to, e
na gruncie naukowej refeksji metodologicznej pojcie prawdy nie jest kategori
oczywist, co oznacza, e wymaga flozofcznego i teoretycznego namysu, trudno
jest uzna argumentacj Chodakiewicza za metodologiczn w sensie, w jaki me-
todologi historii defniuj metodolodzy. Tym samym trudno jest rwnie uzna
zdroworozsdkowy stosunek Chodakiewicza do pojcia prawdy za flozofczne
uzasadnienie dla formuowanych przez niego dyrektyw, ktre on sam uwaa za
metodologiczne.
Wedug autora omawianego tekstu, metodologia historii sprowadza si do
kilku zagadnie, ktre artykuuje w formie nastpujcych pyta: co? jak? gdzie?
dlaczego?
37
. W jaki sposb podchodzi do danego tematu? Jak nazwa elemen-
ty badanego przez nas przedmiotu? Jak rozebra zjawisko na czci proste, aby
zrozumie mechanizmy jego dziaania? Jak zoy fragmenty, aby odtworzy
uprzednio istniejcy byt bd wydarzenie? Jak ustosunkowa si do czstokro
sprzecznych informacji? Jak trafnie wybiera midzy nimi?
38
. Wyartykuowane
przez Chodakiewicza pytania wskazuj na sposoby, metody, zasady badawcze,
za pomoc ktrych historyk jest w stanie zbliy si do pojmowanej potocznie
prawdy o przeszoci historycznej prawdy stosowanej.
Na pierwszy plan wysuwa si temat nazywania badanych zjawisk z przeszoci,
jawicych si Chodakiewiczowi jako istniejce niezalenie od historyka gotowe
przedmioty poznania. Mamy tu do czynienia z metodyczn dyrektyw, goszc,
e historyk do opisu badanych zjawisk powinien uywa poj, ktre s odpo-
wiednie, tzn. adekwatne wobec opisywanego zjawiska w wymiarach technicz-
nym, kulturowym i moralnym. Poprawne nazewnictwo chroni badane zjawiska
przed ich relatywizacj, znieksztacaniem i wypaczeniem. Przykadem takiego
wypaczania zjawisk jest, wedug Chodakiewicza, nazywanie komunistycznych
instytucji przymusu aparatem bezpieczestwa, bdce w istocie kryptoapologi
totalitaryzmu, co jest moralnie niedopuszczalne. Waciwa nazwa powyszego
zjawiska to komunistyczny aparat terroru. Zatem poprawne nazewnictwo ba-
danych zjawisk jawi si jako podstawowy warunek zblienia do prawdy
39
. Mamy
tu wzorcowy przykad bezrefeksyjnie respektowanego przekonania, e uywane
do opisu przeszoci kategorie s w stanie prawdziwie odzwierciedli przedmiot
badania. Autor omawianego tekstu wydaje si, prawdopodobnie w sposb nie-
uwiadomiony i intuicyjny, wprowadza w ycie sformuowan w Teorii wiedzy
36
Zob. W. Wrzosek, O myleniu, s. 109.
37
M.J. Chodakiewicz, Wdrwki historyka, s. 180.
38
Ibidem, s. 178.
39
Ibidem, s. 181.
94
Piotr Witek
historycznej w poowie lat osiemdziesitych ubiegego wieku przez Jerzego To-
polskiego zasad konceptualizacji w obrbie narracji historycznej. Poznaski
metodolog wspomina o dwch rodzajach konceptualizacji. Pierwszy rodzaj to
konceptualizacja tzw. czstkowa, zachodzca wwczas, gdy badacz poszukuje ja-
kiego pojcia dla opisywanego przez siebie zjawiska, ktre, w jego opinii, byo
z jakich powodw opisywane w sposb niezadowalajcy bd pomijane. Drugi
rodzaj to konceptualizacja tzw. globalna, z ktr mamy do czynienia wwczas,
gdy badacz proponuje pewn flozof historii, prezentujc jego pogld na ogl-
ny mechanizm dziania si historii
40
. W wietle powyszego w przypadku pro-
pozycji Chodakiewicza mamy do czynienia z nieudoln prb sformuowania
dyrektywy o koniecznoci stosowania procedury czstkowej konceptualizacji,
ktr pozna w trakcie milczcego, bezrefeksyjnego treningu. Nie wiedzc, e
jest to procedura, ktr w dyskursie metodologicznym okrela si mianem kon-
ceptualizacji, intuicyjnie defniujc wasne dowiadczenie metodyczne, okreli
j potocznie mianem nazewnictwa. O tym, e Chodakiewicz prbuje w swoim
tekcie zdroworozsdkowo werbalizowa swoje potoczne dowiadczenie meto-
dyczne nabyte w trakcie milczcego treningu, wiadczy rwnie naiwno-reali-
styczne przekonanie, e nazewnictwo zjawisk historycznych, kiedy jest poprawne
tzn. zgodne z opisywanym zjawiskiem niejako biernie i wiernie odzwiercied-
la przedstawiane za pomoc jzyka wydarzenia. Chodakiewicz wasne przeko-
nania o przedmiocie badania traktuje jako istniejce w przeszoci realne stany
rzeczy. Tymczasem w ujciu Topolskiego procedura konceptualizacji wpisana
jest w zasad epistemologicznego kreowania przedmiotu badania, ktra gosi, e
kreowanie epistemologiczne jest nieodczne od pojcia poznania jako procesu
poznawczego dokonujcego si jedynie przy udziale wiedzy, ktr dysponuje po-
znajcy, czyli w wietle tej wiedzy
41
. Oznacza to, e historyk poprzez procedur
konceptualizacji ma czynny udzia w modelowaniu i ksztatowaniu przedmiotu
badania, wsptworzy go w akcie poznania. Podejcie Topolskiego, krytyczno-
-realistyczne, rni si od naiwno-realistycznego ujcia Chodakiewicza tym, e
jest w peni wiadome kreatywnej roli podmiotu poznajcego w akcie badania.
Chodakiewicz nie zauwaa sformuowanej przez Topolskiego teoriopoznawczej
subtelnoci. W tym miejscu warto przypomnie, e bardziej wspczesne podej-
cia metodologiczne zakadaj, i wiat poznawany i granice poznania wyznacza
jzyk pojciowy, co oznacza, e przedmiot poznania jest konstruowany przez
historyka w akcie konceptualizacji
42
. Reasumujc, proponowana przez autora
omawianego tekstu i werbalizowana zdroworozsdkowo procedura nazewni-
ctwa jest wytworem potocznej wiadomoci metodologicznej, ktra rozmija si
z naukow metodologi historii.
Innym przykadem potocznej konceptualizacji przedmiotu poznania jest pr-
ba ujcia powojennej historii Polski jako sowieckiego panowania kolonialnego
40
Zob. J. Topolski, Teoria, s. 56.
41
Ibidem, s. 256.
42
Zob. np. W. Wrzosek, Historia. Kultura. Metafora. Powstanie nieklasycznej historiografi,
Wrocaw 1995; K. Jenkins, Re-thiking; A. Munslow, Deconstructing History, LondonNew York
1997.
95
Historyk wobec metodologii
nad Polsk Rzeczpospolit Ludow
43
. Panowanie sowieckie nad krajami Euro-
py rodkowo-Wschodniej skojarzyo si Chodakiewiczowi z brytyjsk polityk
i praktyk kolonialn wobec Indii. Analogie pomidzy kolonializmem brytyjskim
i sowieckim autor tekstu dostrzega w sposobie sprawowania wadzy i roli apa-
ratu policyjnego, gdzie kolonialna wadza o charakterze totalitarnym posugi-
waa si aparatem terroru. Wedug historyka kolonializm sowiecki wobec Polski
manifestowa si w postaci okupacji przez przedstawiciela, gdzie, jak sam pisze:
wierni kacykowie rzdzili Polakami, trzymajc si sualczo dyrektyw metro-
polii kolonialnej
44
.
Na pierwszy rzut oka mogoby si wydawa, e propozycja Chodakiewicza
nawizuje do popularnych na gruncie amerykaskim studiw postkolonialnych.
Model bada postkolonialnych coraz czciej bywa wykorzystywany do eksplo-
racji przeszoci krajw pod panowaniem radzieckim. Badacze stosujcy teori
postkolonialn podkrelaj, e kolonializm radziecki znacznie rni si od za-
chodnioeuropejskiego. Tym samym wrd nich tocz si dyskusje na temat tego,
czy i w jakim sensie mona mwi o Polsce jako kraju skolonizowanym przez
ZSRR. Teoria postkolonialna w przypadku krajw rodkowoeuropejskich wska-
zuje na pewien sposb badania ich przeszoci, ktry oferuje odmienn perspek-
tyw w stosunku do postrzegania ich w kategoriach totalitaryzmu
45
. W przeci-
wiestwie do opcji badawczej defniujcej Polsk jako ofar sowieckiego reimu,
przeciwstawiajcej wizerunek zego komunisty wizerunkowi dobrego Polaka
katolika, patrioty walczcego o wolno, teoria postkolonialna koncentruje si na
ujawnianiu ambiwalentnych relacji pomidzy kolonizowanym i kolonizatorem
46
.
Przygldajc si argumentom Chodakiewicza, trudno uzna, aby jego koncepcja
czerpaa inspiracj z modelu bada postkolonialnych. Analogia pomidzy kolo-
nializmem zachodnioeuropejskim a sowieckim jawi si rzeczonemu historykowi
jako oczywista i samoistna. Tym samym autor nie ma adnych wtpliwoci co do
moliwoci okrelenia Polski jako sowieckiej kolonii, a ZSRR jako kolonizatora.
Co istotne, w ujciu historyka postrzeganie powojennej historii Polski jako epoki
sowieckiego kolonializmu nie prowadzi do odejcia od mylenia w kategoriach
totalitaryzmu, przeciwnie wydaje si je wzmacnia, co stoi w sprzecznoci z za-
oeniami teorii postkolonialnej. Zatem w wietle przywoanych wyej ustale
atwo o konstatacj, e propozycja Chodakiewicza ujcia powojennej historii
Polski w kategoriach epoki sowieckiego kolonializmu ma charakter zdroworoz-
sdkowy. Historyk nie odwouje si do teoretycznego aparatu postkolonialnego
modelu bada, nie podejmuje wysiku teoretycznej operacjonalizacji pojcia ko-
lonizacji jako kategorii analizy historycznej, co oznacza, e formuowana przez
niego teza jest rezultatem jego wolnych, potocznych skojarze, majcych swoje
43
M.J. Chodakiewicz, Wdrwki historyka, s. 181.
44
Ibidem, s. 182.
45
Por. K. Kersten, O uytecznoci konceptu totalitaryzmu w badaniach historii PRL [w:] eadem,
Pisma rozproszone, wybr T. Szarota, D. Libionka, Toru 2005, s. 376. Autorka pisze: Byabym
skonna dopatrywa si w PRL wicej cech kolonialnych ni totalitarnych.
46
Zob. np.: E. Domaska, Obrazy PRL w perspektywie postkolonialnej. Studium przypadku [w:]
Obrazy PRL. O konceptualizacji realnego socjalizmu w Polsce, red. K. Brzechczyn, Pozna 2008,
s. 167186; E.M. Thompson, Trubadurzy imperium. Literatura rosyjska i kolonializm, tum. A. Sier-
szulska, Krakw 2000.
96
Piotr Witek
rdo w zdroworozsdkowej wiadomoci metodologicznej, ktra nie wymaga
teoriopoznawczych uzasadnie dla stawianych tez.
W niemal identyczny jak wyej, tj. bezrefeksyjny, sposb uywa Chodakiewicz
pojcia totalitaryzmu, ktre take suy mu do opisu systemu PRL. Autor nie
defniuje pojcia totalitaryzmu, nie odwouje si do istniejcych prb konceptua-
lizacji kategorii, nie zwraca uwagi na to, e pojcie to w zalenoci od kontekstu
interpretacyjnego bywa pojmowane rnie. Kategoria totalitaryzmu kojarzona
z terrorem jawi mu si jako jednoznaczna, oczywista i bezdyskusyjna a tym sa-
mym bezspornie uyteczna w badaniach nad PRL. Krytyczna i analityczna refek-
sja nad znaczeniem i operacyjnoci pojcia totalitaryzmu jako kategorii analizy
historycznej w badaniach nad PRL, ktrej znakomitym przykadem moe by
tekst Krystyny Kersten pt. O uytecznoci konceptu totalitaryzmu w badaniach
historii PRL
47
, jest mu, jak si wydaje, obca. Sposb uycia pojcia totalitaryzmu
wyranie wskazuje na potoczny charakter mylenia rzeczonego historyka.
Chodakiewicz w swoim tekcie zasypuje czytelnika wielk liczb dyrektyw
wskazujcych, co i jak historyk powinien robi, aby zbliy si do prawdy i opi-
sa przeszo tak, jak bya. W artykule moemy zatem przeczyta: 1. Histo-
ryk powinien zapozna si z literatur przedmiotu dotyczc komunistycznego
aparatu represji. W jej zakres powinny wchodzi zarwno publikacje komuni-
styczne, w tym sowieckie i polskie, jak i zachodnie. W przypadku publikacji
komunistycznych trzeba zachowa daleko idc ostrono, poniewa maj one
charakter hagiografczny. Publikacje zachodnie rwnie mog sprawia kopot,
poniewa niezaleni naukowcy nie mieli dostpu do komunistycznych archiww.
W zawizku z trudnociami, jakie przynosi historyczna literatura na temat ko-
munistycznego aparatu represji, historyk powinien improwizowa, konstruowa
hipotezy robocze. Przede wszystkim powinien stosowa elazn regu niezawi-
sego okrelania polskich zjawisk i bytw niepodlegociowych. Naley odrzuci
jako objaw zniewolonego umysu postrzeganie spraw polskich przez pryzmat
Sowietw. Trzeba odrzuci komunistyczn propagand. Naley zreinterpreto-
wa historyczne to. Mona to zrobi samodzielnie albo odwoujc si do prac
naukowcw podziemnych i emigracyjnych. Sigajc do literatury przedmiotu,
naley szuka analogii, zblionych do wasnych potrzeb badawczych metafor,
innych odnonikw, mogcych suy za model teoretyczny bd pomc w skon-
struowaniu modelu wasnego. 2. Obowizkiem historyka jest zapoznanie si z jak
najwiksz iloci materiau dowodowego materialnego i niematerialnego: od
publikowanych i nieopublikowanych dokumentw wszelkiego typu, poprzez
pieczcie, znaczki, sztuk, czynniki fzjologiczne aktorw sceny dziejowej
48
,
kontekst socjologiczny, psychologiczny, kulturowy, topografczny oraz klima-
tyczny. 3. Historyk powinien zidentyfkowa archiwa, w ktrych mog znajdo-
wa si rda dotyczce komunistycznego aparatu terroru. Dobry naukowiec
wytrwale przeszukuje zbiory archiwalne, nie zakada z gry, e dokumenty s
naleycie poukadane i opisane. Historyk powinien prowadzi poszukiwania
47
Zob. K. Kersten, O uytecznoci konceptu totalitaryzmu, s. 366376.
48
M.J. Chodakiewicz, Wdrwki historyka, s. 179. W tym miejscu warto znaczy, e autor
omawianego tekstu nie wyjania, w jaki sposb i czym dokadnie historyk miaby si zajmowa,
zapoznajc si z czynnikami fzjologicznymi aktorw sceny dziejowej.
97
Historyk wobec metodologii
rwnie w innych archiwach w celu potwierdzenia badanego zjawiska. Potwier-
dzenie moe pochodzi z rnych rde: opozycyjnego wobec wadz, sympaty-
zujcego z wadzami, postronnego, neutralnego, niechtnego aparatowi terroru.
4. W postpowaniu z ubeckim dokumentem historyk powinien sprawdzi, czy
ma do czynienia z faszywk, czy z autentycznym egzemplarzem. Naley obejrze
papier, pismo odrczne, rodzaj atramentu czy maszynopisu. Historyk powinien
obejrze kartk pod wiato, sprawdzi, czy co nie zostao doklejone, dopisane,
wytarte, czy nie ma innego tekstu pod tekstem waciwym albo na rewersie. His-
toryk musi nauczy si czyta dokumenty, nauczy si jzyka, argonu aparatu
terroru. Naley zidentyfkowa autorw i adresatw dokumentu
49
. Nastpnie
Chodakiewicz publikuje list pyta, jakie historyk powinien formuowa pod
adresem badanych dokumentw. Oto kilka z nich: Czy pisa podwadny do
przeoonego czy odwrotnie? Co moemy zaoy na temat stosunkw midzy
nimi? Co wynika z dokumentu? [] Jeli jest to stenogram z przesuchania, ile
godzin trwao? W jaki sposb odpowiada przesuchiwany? Czy sypa? Jeli tak,
to do jakiego stopnia? Czy byo to pierwsze przesuchanie? Co wiedzia ju of-
cer ledczy? Czego nowego dowiedzia si od przesuchiwanego? Jakie stosowa
metody, wybiegi?
50
. Pytania takie jak powysze pozwalaj, w ujciu Chodakie-
wicza, wykona misj dochodzenia do prawdy.
Po przyjrzeniu si przywoanym wyej metodologicznym dyrektywom,
podobnie jak w przypadku tekstw omawianych wczeniej, nasuwa si konsta-
tacja, e sformuowane przez autora omawianego artykuu wskazwki swoim
poziomem nie wykraczaj poza wytyczne o charakterze metodycznym, jakie
znale mona w kadym podrczniku ze wstpu do bada historycznych. Co
wicej, w kontekcie, w jakim zostay sformuowane i zaprezentowane, jawi si
jako infantylne. Porady, ktre mwi historykowi, e powinien czyta literatu-
r historyczn, uda si do archiwum, zachowywa badawcz ostrono itd.,
s banalne dla interesujcego si histori ucznia szkoy redniej, nie mwic ju
o absolwentach studiw historycznych, a ju w ogle nie wspominajc o histo-
rykach z tytuami naukowymi. W zwizku z powyszym nasuwa si pytanie,
do kogo adresowane s dyrektywy historyka. Odpowied mogaby by bardzo
interesujca.
Sprawa nastpna. Chodakiewicz usiuje unaukowi swoj metodologiczn
refeksj. Polega to na tym, e uywa terminw o zabarwieniu teoretycznym i me-
todologicznym. W tekcie moemy znale pojcia takie jak model teoretyczny,
metafora czy paradygmat
51
. W adnym jednak miejscu autor nie prbuje wy-
jani, na czym polega budowanie modelu teoretycznego, jak funkcj peni taki
model w akcie poznania przeszoci, jaki jest jego status ontyczny i poznawczy.
Podobnie dzieje si z pojciem metafory. Z tekstu nie dowiemy si, po co szuka
metafor, jak rozumie metafor, jak funkcj peni metafora w badaniu przeszo-
ci i narracji historycznej, czy jest to tylko fgura stylistyczna, czy moe metafora
49
M.J. Chodakiewicz, Wdrwki historyka, s. 189.
50
Ibidem, s. 190191.
51
Na temat poj modelu teoretycznego, metafory i paradygmatu zob.: J. Topolski, Teoria;
W. Wrzosek, Historia; J. Pomorski, Historyk; T. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, tum.
H. Ostromcka, Warszawa 2001.
98
Piotr Witek
peni funkcje poznawcze, jeli tak, to na czym polega penienie funkcji poznawczej
przez metafor itd. Podobne pytania mona mnoy w nieskoczono.
Sposb, w jaki Chodakiewicz uy pojcia paradygmat, jest rwnie intere-
sujcy. W tekcie czytamy: Czasami nowo odkryte rewelacje bd nowator-
ska interpretacja niedocenianych i ignorowanych uprzednio materiaw moe
wymusi nawet zmian paradygmatu. Jest to zjawisko rzadkie. Polega na tym, e
stare ramy koncepcyjne pewnego modelu intelektualnego rozumienia wiata nie
wytrzymuj logicznych implikacji nowych odkry. Wymusza to porzucenie ana-
chronicznego schematu oraz stworzenie nowego modelu koncepcyjnego, ktry
zdolny jest pomieci w sobie najnowsze odkrycia naukowe. Tak rzecz miaa si
np. z geocentrycznym systemem Ptolemeuszowskim, ktry pad pod logicznymi
razami empirycznych odkry Kopernika przemawiajcych za heliocentrycznym
systemem wszechwiata
52
. W opinii Chodakiewicza z podobnym do powysze-
go zjawiskiem, cho na nieco mniejsz skal, mamy do czynienia w Polsce po
1989 r., kiedy to paradygmat wyrosej z propagandy pseudohistorii PRL zosta
zachwiany, a na jego gruzach budowany jest nowy paradygmat historii prawdzi-
wej
53
. Z jednej strony rzeczony historyk trafnie pisze, e wskutek zmiany para-
dygmatycznej mamy do czynienia ze zmian sposobu widzenia wiata, z drugiej
jednak wydaje si nie rozumie, na czym owa zmiana polega. Jest tak dlatego,
e pojcie paradygmatu pojmuje w sposb zdroworozsdkowy, potoczny.
Pojcia paradygmatu jako kategorii analizy metodologicznej sucej do
badania nauki z wielkim sukcesem uy na pocztku lat szedziesitych ubiegego
stulecia Thomas Kuhn w ksice noszcej tytu Struktura rewolucji naukowej
54
.
Wedug amerykaskiego badacza paradygmat, w jednym z podstawowych znacze
terminu, to zesp przekona o charakterze teoriopoznawczym przesdzajcy
o sposobie postrzegania rzeczywistoci badanej, defniujcych jej ksztat, form
i status ontyczny. Koncepcja paradygmatu zakada, e postrzeganie jest cile
uzalenione od wiedzy teoretycznej obserwatora badacza. Z punktu widzenia
tej koncepcji, obserwacja naukowa nie polega na prostym, biernym zdobywaniu
danych, ktre dopiero w nastpnej kolejnoci poddawane s interpretacji w wietle
takiej czy innej teorii. Surowe, gotowe, rdowe dane nie istniej. Zatem spo-
ecznoci naukowe rnicuj si ju na etapie uznawania danych, a nie dopiero
na poziomie ich interpretacji. Oznacza to, e ich dane s rne. Nie istniej inne
obserwacje naukowe, jak tylko takie, ktre modeluje paradygmat powoujcy do
ycia postulowany teoretyczny model wiata. Zatem czonkowie odmiennych
spoecznoci naukowych, wsplnot paradygmatycznych, wytrenowani w od-
miennych paradygmatach, respektujcy rne przesanki teoriopoznawcze bd
inaczej postrzegali funkcjonowanie przyrody i nauki przyrodnicze czy, w przy-
padku historykw, dzianie si historii i nauk historyczn. Poszczeglne para-
dygmaty s (bywaj) wobec siebie niewspmierne, kategorie teoretyczne, zasa-
dy metodologiczne, ideay nauki historycznej, obrazy przeszoci konstruowane
w ich obrbie rwnie bywaj logicznie nieporwnywalne. Przy czym zmiana
paradygmatyczna w jzyku Kuhna jest to rewolucja naukowa dokonuje si nie
52
M.J. Chodakiewicz, Wdrwki historyka, s. 179.
53
Zob. ibidem, s. 180.
54
Zob. T. Kuhn, Struktura rewolucji; zob. te: J. Pomorski, Historyk, s. 79110.
99
Historyk wobec metodologii
na poziomie przedmiotowo metodycznym, a w paszczynie teoriopoznawczej,
ktra pociga za sob zmiany w wymiarze przedmiotowym i warsztatowym,
nigdy odwrotnie. Zatem nawet przy zmianie na poziomie metodyki badania, kiedy
przekonania teoriopoznawcze pozostaj nienaruszone, nie ma mowy o zmianie
paradygmatu. Tytuem przykadu. Historycy, ktrzy uprawiaj histori zdarze-
niow, a postp poznawczy utosamiaj z przyrostem wiedzy faktografcznej, co
oznacza, e respektuj kumulatywn wizj nauki historycznej, koncentruj si
na badaniu faktw politycznych, funkcjonuj w ramach tego samego modelu, co
historycy zajmujcy si faktami z zakresu wojskowoci, religii, sztuki, gospodarki
czy komunistycznego aparatu przymusu (bezpieczestwa, represji). Zmiana ro-
dzaju faktw historycznych z politycznych na np. gospodarcze oraz warsztatowe
rnice w obrbce rde wynikajce z ich specyfki nie pocigaj za sob zmiany
paradygmatycznej. Dzieje si tak dlatego, e przedmiot poznania w sensie ontycz-
nym i epistemologicznym jest ten sam (kolekcja faktw politycznych czy kolekcja
faktw gospodarczych w dalszym cigu pozostaje kolekcj faktw), zmienia si
jedynie jego zakres, a przesanki poznawcze pozostaj bez zmian. Oznacza to, e
we wszystkich przywoanych wyej przypadkach mamy do czynienia z histori
zdarzeniow, z tym samym modelem nauki historycznej paradygmatem.
W wietle powyszych uwag teza Chodakiewicza o zmianie paradygmatycz-
nej, jaka rzekomo miaa zaj w polskiej historiografi historii najnowszej po
roku 1989, jest cakowicie chybiona. Historiografa PRL zajmujca si histori
najnowsz, przy wszystkich jej mankamentach wynikajcych z uwikania w bie-
c polityk, w swoim gwnym nurcie bya klasyczn historiograf zdarzenio-
w. Charakteryzowa j podmiotowo-przedmiotowy model poznania, potoczne
rozumienie prawdy historycznej, brak teoretycznej konceptualizacji przedmiotu
badania, przyjmowanie potocznego wyobraenia przedmiotu badania, bezrefek-
syjne przywizanie do rda historycznego, przyjmowanie obrazu przeszoci
za rdem, kult faktu historycznego, pozytywistyczne przekonanie o kumulo-
waniu si wiedzy historycznej, wyobraenie postpu poznawczego jako dodawa-
nie kolejnej cegieki (nowego faktu) do wznoszonego gmachu wiedzy o dziejach
najnowszych
55
. W przypadku sposobu uprawiania historii najnowszej w Pol-
sce po 1989 r. zmienio si bardzo niewiele. W dalszym cigu w swojej znacz-
nej wikszoci historia najnowsza nie wysza poza model historii zdarzeniowej
opisany wyej
56
. Zjawisko to podsumowa Marcin Kula, piszc, e historycy
55
O zapaci metodologicznej powojennej historii najnowszej pisa midzy innymi Jan Pomorski,
Metodologiczne problemy, s. 112.
56
Na temat polskiej historiografi wspczesnej zob. R. Traba, Przeszo w teraniejszoci,
s. 191. Jeden z gwnych zarzutw, jakie formuuje Traba pod adresem rodzimej historiografi, jest
taki, e w swoim gwnym nurcie jest ona gboko osadzona w tradycji pozytywistycznej. Oznacza
to, e mimo solidnoci warsztatowej, rzetelnoci analizy oraz zdywersyfkowanej bazy rdowej,
charakteryzuje j metodologiczny i epistemologiczny monizm. W konsekwencji pozostaje jedynie
histori zdarzeniow, ktra roci sobie pretensje do przedstawiania w neutralny i obiektywny
sposb przeszoci takiej, jak bya ona naprawd. Wedug Traby badacz przeszoci respektujcy
zaoenia pozytywistycznego warsztatu historycznego wkada wiele wysiku w to, aby zachowa
postulowan neutralno i obiektywno, ktra manifestuje si w postaci prb ukrycia wasnych
przekona, wiedzy i odczu, jakie towarzysz historykowi w procesie pisania o przeszoci. Bez-
refeksyjna iluzja realizmu poznawczego powoduje, e pozostaoci z przeszoci oraz pochodzca
z nich wiedza rdowa urastaj do rangi swoistego rodzaju fetysza, zyskuj status kamienia
100
Piotr Witek
coraz bardziej doskonal warsztat, dziki czemu coraz lepiej ustalaj fakty [].
Zebrania historykw czasem przypominaj spotkania flatelistw, gdzie kady
pokazuje swoje najlepsze znaleziska (znaczkw/rde), a uczestnikw interesu-
je przede wszystkim to, czy znajd rzadki okaz (ciekawe rdo). [] W wielu
przypadkach podstawy wnioskowania historykw s metodologicznie na tyle
wtpliwe, e aden logik czy naukoznawca by ich nie zaakceptowa
57
. Potwier-
dzenie sformuowanej przez Marcina Kul diagnozy stanu historiografi dziejw
najnowszych moemy znale w pracach wielu badaczy. Doskonaym przykadem
jest omawiana w niniejszym artykule ksika pod redakcj Filipa Musiaa. Co to
oznacza? Ni mniej, ni wicej oznacza to, e postulowany przez Chodakiewicza
przewrt paradygmatyczny w polskiej historiografi dziejw najnowszych, jaki
rzekomo mia si dokona po roku 1989, jest jedynie wymysem badacza wyni-
kajcym z nieznajomoci teorii Kuhna oraz potocznego pojmowania kategorii
paradygmatu. Trywializujc nieco problem, mona powiedzie, e uprawiana
przez Chodakiewicza historia najnowsza rni si od tej uprawianej w PRL tym,
e wwczas preferowano fakty na temat ruchu robotniczego, podczas gdy obecnie
preferuje si fakty dotyczce podziemia niepodlegociowego i komunistycznego
aparatu represji. Sposb pojmowania nauki historycznej, rda historycznego,
warsztatu badawczego itd. w obu przypadkach jest taki sam. Oznacza to, e spr,
jaki wspomniany badacz prowadzi z historiograf powsta w PRL, rozgrywa
si w obrbie tego samego paradygmatu.
W omawianym w niniejszym artykule tomie, majcym by wedug zapowiedzi
metodologicznym przewodnikiem dla badaczy chccych zajmowa si histori
najnowsz, poza jednym wspomnianym wyej wyjtkiem tekstu Musiaa, nie
pojawia si ani jedno nazwisko profesjonalnych metodologw historii: Jerzego
Topolskiego, Andrzeja Feliksa Grabskiego, Jana Pomorskiego, Ewy Domaskiej,
Wojciecha Wrzoska, Rafaa Stobiekiego, Krzysztofa Zmorskiego, Franka An-
kersmita, Haydena Whitea, Paula Ricoeura, Michela Foucaulta, Marca Blocha,
Ferdynanda Braudela, Aluna Munslowa, Dominicka LaCapry, Keitha Jenkinsa,
Chrisa Lorenza i wielu innych. Lektura prac profesjonalnych metodologw by
moe pozwoliaby autorom zebranych w tomie tekstw zorientowa si, gdzie
przebiegaj zasadnicze linie podziau we wspczesnym wiecie metodologii hi-
storii, w czym tkwi istota toczonych tu sporw i jakie s ich konsekwencje dla
praktyki badawczej historykw. Hermann Heimpel pisa kiedy, e znajomo
literatury chroni przed nowymi odkryciami. Parafrazujc jego wypowied, mo-
na rzec, i znajomo literatury metodologicznej chroni przed utosamianiem
metodologii historii z metodyk bada historycznych, ktra wchodzi w obszar
refeksji metodologicznej, natomiast sama metodologi nie jest.
Na zakoczenie warto sformuowa kilka uwag na temat tego, jak metodologia
historii defniowana jest w obrbie dyskursu metodologicznego. W telegrafcz-
nym skrcie mona powiedzie, e metodologia historii jest pewn dyscyplin
flozofcznego. W obrbie tego paradygmatu, jak pisze Traba, poznanie rde ma by kluczem
do mdroci i rozumienia przeszoci. Wedug historyka mocne zakorzenienie w paradygmacie
pozytywistycznym powoduje, e gwny nurt polskiej historiografi staje si odporny na wszelkie
prby i przejawy modernizacji.
57
Zob. M. Kula, Krtki raport, s. 448450.
101
Historyk wobec metodologii
badawcz uprawian w ramach nauk historycznych. Przedmiotem badania me-
todologii historii jest stosowana metodologia historii rozumiana jako zesp re-
gu sterujcych praktyk badawcz historykw. Reguy te konstytuuj spoecz-
n wiadomo metodologiczn badaczy. Form przejawiania si metodologii
stosowanej jest metodologia implicite zawarta w narracjach historycznych, jej
jawn manifestacj s goszone explicite przez historykw deklaracje metodo-
logiczne. Metodologia historii zajmuje si werbalizacj, rekonstrukcj, opisem
i wyjanianiem poznawczych i badawczych zaoe sterujcych praktyk badaw-
cz historykw, w skad ktrej wchodz: metody postpowania badawczego,
teoria historii, logiczne narzdzia wytwarzania wiedzy historycznej, retoryka
narracji historycznej jzykowe rodki opisu wiata historycznego. Wyrniamy
metodologi normatywn mwic, jak uprawia nauk historyczn, aby zre-
alizowa zakadane cele badawcze; metodologi opisow koncentrujc si na
formalnologicznej, niewartociujcej analizie i opisie regu sterujcych praktyk
badawcz historykw metod postpowania badawczego oraz jej wytworw
narracji historycznej pod ktem ich metodologicznych waciwoci (w jej ob-
szar wchodzi historia historiografi); metodologi wyjaniajc koncentrujc
si na opisaniu i wyjanianiu roli nauki historycznej w kulturze, jej spoecznej
funkcji. W zwizku z faktem, e historia jako nauka ma struktur paradygma-
tyczn, nie ma jednej metodologii historii, jest ich tyle, ile funkcjonujcych w ob-
rbie nauki paradygmatw
58
.
Piotr Witek (ur. 1972) historyk, doktor nauk humanistycznych, adiunkt
w Zakadzie Metodologii Historii Uniwersytetu Marii Curie-Skodowskiej
w Lublinie. Zainteresowania naukowe: metodologia i epistemologia historii;
teoria i antropologia kultury; historia i teoria mediw ekranowych; zwrot au-
diowizualny w kulturze wspczesnej; historia (audio)wizualna; rola fotogra-
fi, flmu, telewizji i nowych mediw w przedstawianiu przeszoci i refeksji
historycznej; technonauka, technohistoria, historie niekonwencjonalne; histo-
ryczno wspczesnej kultury, polityka historyczna. Najwaniejsze publikacje:
Kultura Film Historia. Metodologiczne problemy dowiadczenia audiowi-
zualnego (2005); wiat z histori, red. P. Witek, M. Woniak (2010); Historia
w kulturze wspczesnej. Niekonwencjonalne podejcia do przeszoci, red.
P. Witek, M. Mazur, E. Solska (2011).
58
Zob.: J. Pomorski, Historyk; idem, W poszukiwaniu modelu historii teoretycznej, Lublin 1984;
J. Topolski, Metodologia; idem, Teoria; idem, Jak si pisze i rozumie histori. Tajemnice narracji
historycznej, Warszawa 1996; W. Wrzosek, Historia. Kultura; idem, O myleniu; E. Domaska,
Historie niekonwencjonalne. Refeksja o przeszoci w nowej humanistyce, Pozna 2006; Ch. Lo-
renz, Przekraczanie granic. Eseje z flozofi historii i teorii historiografi, tum. M. Bobako, R. Dzier-
gwa, Pozna 2009.
102
Piotr Witek
Historians and methodology
Researchers of past events that deal with the empirism of the archive on a day-
-to-day basis identify the methodology of history with the methodology of histori-
cal research. This means that they assign the methodological status to attempts of
verbalising the historical research methodology, which is erroneous. And, some-
what to the contrary, the methodology of history is reduced to the issue of his-
torical research methodology. As a result, everything that resembles the more gen-
eral and reasonable refection on the historians methodology, ways of handling
sources, the past or the social reception of historical knowledge, is classed as meth-
odology of history. Such a refection stems from the popular perception of meth-
odology. This perception is shaped by verbalisation and conceptualisation most
frequently colloquial of the general methodological/methodical experience. This
experience is accrued through silently mimicking the existing research procedures
that are generally acknowledged in the given historical specialty. The above situa-
tion results from the lack of appropriate competences of historians in the scope of
the complexity of the methodological and epistemological discourse and the per-
formance of the historical science without refection. The series of articles published
in the book issued by the Cracow branch of the Institute of National Remembrance
edited by Filip Musia titled Wok teczek bezpieki zagadnienia metodologiczno-
rdoznawcze (On the Files of the Security Service Issues Related to Methodo-
logy and Sources) is the perfect example of the situation described above in which
practical historians attempt to voice their opinions as experts on the methodology
of history, without any grounds for doing so (i.e. they lack relevant knowledge
of the subject of their statements). This article, written on the basis of the results
of the analysis of a few essays selected from the abovementioned volume whose
authors reduced the methodology of history to the research methodology, con-
centrates on emphasising the difference between the methodology of history and
the methodology of historical research.

Vous aimerez peut-être aussi