Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
str. 2
Prawa autorskie
nale do autora, autorw tumaczenia
i ilustracji, Wydawnictwa
ISKRY,
ich spadkobiercw oraz innych osb fizycznych
i prawnych majcych lub roszczcych sobie takie prawa.
Materiay wykorzystane w opracowaniu, stanowi rdo danych o naszej kulturze i historii, stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie suy dobru oglnemu.
str. 4
JaWa48
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
SPIS ROZDZIAW
ROZDZIA I
str. 7
ROZDZIA II
str. 20
ROZDZIA III
str. 36
ROZDZIA IV
str. 53
ROZDZIA V
str. 91
Nota edytorska
str. 109
str. 6
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
ROZDZIA I
str. 7
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 8
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 9
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 10
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 11
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 12
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 13
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 14
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Kiedy nie znalaz ju adnych ladw nocnej zabawy, wsiad do Fiata i pojecha do fabryki. Mia dziewczyna myla o Liz agodnie, ale bez
emocji. Potem o wszystkim zapomnia.
Wanda i Krysiek wrcili opaleni, weseli, cho wymczeni dug jazd. May zaraz poszed spa, a Wanda wraz z gosposi zabray si do rozpakowywania walizek i zwyczajnych, domowych porzdkw. Derbachowa z
przyjemnoci krztaa si po mieszkaniu, lubia takie powroty z wakacji,
kiedy dom swojski, ulubiony, dobrze znany wita j przyjaznym milczeniem mebli i cian.
Mnstwo brudw powiedziaa do gosposi, wrzucajc do kosza
stos dziecicej bielizny. Czemu te rczniki w koszu? Przecie zupenie
czyste? Uniosa w gr dwa kolorowe frotte.
Gosposia wzruszya ramionami.
Wida pan przez pomyk. Niech pani da, to przepucz, na balkonie raz-dwa wyschn.
Z racji powrotu rodziny Derbach urwa si z fabryki godzin wczeniej, na uroczysty obiad. Potem byo dugie opowiadanie o tym, jak to byo
w Bugarii, ile Krysiek przyty, a Wanda schuda, co byo z gry zaprogramowane. Wypytywany, co robi przez ten czas w Warszawie, Derbach nie
musia nawet powciga jzyka, aby nie wspomnie o przygodzie z Krlow Nocy, po prostu sama znika z jego pamici, jak krtki letni sen. Wprawdzie gdzie w zakamarkach portfela zostaa kartka z londyskim adresem,
portfel jednak by potnych rozmiarw i mieci wiele miecia, jak to
sam nazywa. Rzadko robi w nim porzdek.
W kilka dni po powrocie Wandy i syna, wieczr by chmurny i popadywa deszcz, gdy Derbach szed Marszakowsk. Umwi si ze znajomym
na kaw w Mazowszu. Z racji niepogody ogrdek przed kawiarni by
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 15
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 16
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
osb, zdawao mu si, e nie. Ale moe ten, do ktrego chopak si odezwa,
wybieg wraz z nim. No bo skde by wiedzia o Liz? A przede wszystkim,
skd chopak znaby to okrelenie, ktrym Derbach kilkakrotnie pamitnej
nocy obdarzy urocz cudzoziemk? Nie, niemoliwe.
Na drugi dzie, zaraz po pracy, podjecha pod hotel Europejski, zaparkowa wz i wszed do recepcji. Tonem uprzejmym, lecz pewnym siebie,
rzek do urzdujcego tam pracownika:
Prosz pana, trzy tygodnie temu mieszkaa u was pewna Angielka, pani Elizabeth Wight z Londynu. Chciabym...
Chwileczk przerwa urzdnik zaraz sprawdz. Moe pan
przeliteruje nazwisko, eby nie byo pomyki.
Wight, Wu-i-ge-ha-te. Elizabeth.
Czeka z bijcym sercem, chocia twarz mia spokojn; musia to wyjani jak najprdzej.
Owszem, zgadza si powiedzia kierownik. Ale ta pani ju
dawno wyjechaa.
Wiem. Przed wyjazdem prosia mnie jednak, abym przesa jej...
hm, album o Warszawie. A ja, niestety, zgubiem adres. Wiem tylko, e byo
to w dzielnicy Kensington.
I to si zgadza, ale, prosz pana, ja nie jestem upowaniony do
podawania bliszego adresu. Nie wiem przecie, czy ta pani rzeczywicie
sobie tego yczy.
W takim razie Derbach umiechn si sprbuj jako odnale adres przez wsplnych znajomych. Dzikuj panu, do widzenia.
Wyszed z hotelu, nie wiedzc cieszy si, czy martwi. Otrzyma
potwierdzenie, e Liz mieszkaa w hotelu, e bya cudzoziemk, e wyjechaa. To bya pozytywna strona informacji. Sdzi bowiem podczas nieprzespanej nocy, e zosta w jaki sposb wyprowadzony w pole i rzekoma Liz
str. 17
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 18
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
tania, usadowi si w fotelu przed biurkiem, spojrza na drzwi i, stwierdziwszy, e s zamknite, rzek:
Nazywam si Antkowiak, ale nie jestem z ministerstwa. Natomiast reprezentuj w Polsce sprawy pastwa Wight z Londynu.
Jakich pastwa? spyta dyrektor, sdzc, e si przesysza.
Wight. Polecili mi, abym przeprowadzi z panem rozmow dotyczc ich crki, miss Elizabeth Wight, ktra przebywaa ostatnio w Polsce.
A c to ma wsplnego ze mn? Derbach byskawicznie ustali
taktyk i postanowi do niczego si nie przyznawa.
Panna Elisabeth spdzia noc w paskim mieszkaniu powiedzia obcy mczyzna takim tonem, jakby oznajmi o trzsieniu ziemi.
Nie znam adnej panny Elizabeth Wight. Nie sdz te, by nocowaa w moim mieszkaniu podczas kiedy byem w Bugarii. Chyba, e przygada j sobie jaki wamywacz, ale nie znalazem adnych ladw kradziey, czy w ogle pobytu obcych osb w domu.
Panna Wight spdzia t noc z panem podkreli tamten z naciskiem.
Derbach przymruy oczy i rozpar si na fotelu.
Chyba bym o tym wiedzia. Nie sdzi pan?
Owszem, wie pan. Bardzo dobrze. Bylicie przedtem nad Zalewem, zawiz pan j tam swoim samochodem marki fiat 125p, numer...
Czy pan jest adwokatem tych pastwa?
Penomocnikiem.
A czy ta panna Wight ma do mnie jakie pretensje? le wywizaem si z zada owej nocy? Derbach rozemia si, wyj papierosa, zapali. Pochlebiam sobie, e gdyby to, co pan mwi byo prawd, panna Elizabeth nie wyraziaby niezadowolenia.
str. 19
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Rodzice panny Wight obcy pomin milczeniem samochwalstwo dyrektora polecili mi oznajmi panu, e wystpi na drog sdow,
oskarajc pana o uwiedzenie osoby nieletniej.
Nieletniej?! Derbach a unis si w fotelu. Ona ma by nieletni? Ale to bzdura, przecie ta dziewczy... urwa, zagryz wargi. Zrozumia, e w tej chwili popeni fatalny bd.
Przybysz milcza chwil, jakby dajc mu mono do rozwaenia sytuacji. Potem rzek pojednawczym tonem:
Widzi pan, na nic si przyda wypiera znajomoci. Ju pan si
zdradzi. Zreszt, rni ludzie was widzieli nad Zalewem i w Europejskiej.
Dobrze. Znaem, bardzo zreszt przelotnie, pann Wight. Bylimy
rzeczywicie nad Zalewem i w barze Europejskiej. Natomiast nigdy nie
bylimy razem w moim mieszkaniu. Ani w ogle w adnym innym. A jeeli
kto t dziewczyn zgwaci, to w kadym razie nie ja. Nie wolno zwala na
mnie tego, co zrobi jaki obuz. Ja nie uwodz nieletnich.
Panna Wight twierdzi, e przez cay czas pobytu w Polsce poznaa
w celach towarzyskich tylko jednego mczyzn i e by nim wanie pan.
Panna Wight moe sobie twierdzi, co jej si podoba, ale to wcale
nie musi by prawd. To zwyka szantaystka!
Poczerwienia z irytacji. Wsta i zacz nerwowo kry po gabinecie. Obcy wodzi za nim wzrokiem, wreszcie powiedzia:
Chciabym, aby pan si zastanowi, jak znale najlepsze wyjcie z
tej przykrej sytuacji. Zadzwoni do pana za kilka dni, moe dojdziemy do
porozumienia.
Dyrektor drgn, zatrzyma si na rodku pokoju. Przyglda si
przybyszowi, oceniajc w duchu, z kim waciwie ma do czynienia. Czyby
ten cay penomocnik goni za fors pomyla ze zdziwieniem. I nagle
nabra podejrze, e go oszukuj.
str. 20
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 21
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 22
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 23
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 24
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 25
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 26
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 27
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
ROZDZIA II
str. 28
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
mu bardzo zaley. Wystarczy zreszt obej spokojnym krokiem Plac Defilad samym brzegiem i dopiero potem zajrze do tej piwiarni. Akurat bdzie
dziesi minut.
Antkowiak oczywicie czeka, krcc si niespokojnie po ciece. Na
widok Derbacha, wyaniajcego si z ciemnej alejki, odetchn z ulg. Nie
prbowa poda mu rki, powiedzia tylko: dobry wieczr, co zostao pominite milczeniem.
Zdjcia i negatyw zada Derbach. Skd mog wiedzie, e
nie zrobi pan wicej odbitek?
Nie zrobiem. Po co? Nikt inny mi za takie zdjcie nie zapaci poza
panem. A mnie interesuj tylko pienidze. Mgbym, naturalnie, za pomoc
tych fotografii spowodowa pewne zmiany na stanowisku wicedyrektora w
paskiej fabryce, ale mi na tym nie zaley.
winia powiedzia Derbach.
Zacisn pici, wiedzia jednak, e nie wolno da si sprowokowa.
Awantura to natychmiast milicja, a milicja to wszystkie karty na st. Moe
poegna si ze stanowiskiem, pewnie i z on.
Antkowiak nie odpowiedzia na obelg. Wyj z kieszeni ma paczuszk, rozwin i poda. Dyrektor zbliy si troch do krgu wiata, rzucanego przez poblisk latarni, sprawdzi, czy na negatywie jest to samo, co
na zdjciu, potem wycign w kierunku Antkowiaka plik pisetek.
Chwileczk powstrzyma go tamten, widzc, e zamierza
odej. Musz przeliczy.
Wreszcie rozstali si, bez sowa. Derbach wszed do ulicznej toalety,
zamkn si w kabinie, przytkn pomie zapalniczki do fotografii, potem
do negatywu. Resztki wrzuci do muszli, spuka wod. Koniec odetchn.
Postanowi na razie omija bar Europejski, cho al mu byo troch, bo lubi ten lokal. Zapomnie o nieszczsnej przygodzie, o Liz, czy jak
tam si ona rzeczywicie nazywa, o Antkowiaku i o tym wszystkim.
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 29
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
A swoj drog, ciekawe myla, wracajc do domu czy te udaa im si podobna historia z ktrym z moich znajomych. Ba! Ale jak si dowiedzie?
Przez krtk chwil poaowa, e nie spyta o to Antkowiaka.
str. 30
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 31
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 32
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 33
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Przystan, rozejrza si po ulicy. Na rogu by bar. Wszed, kaza sobie poda setk wdki, wypi jednym haustem, zamwi drug. Barmanka
bez sowa postawia obok kieliszka talerz z kanapkami, ale Derbach odsun go niecierpliwie. Po trzeciej setce zakrcio mu si w gowie, kolana
mia jak z waty. W uszach przyjemnie szumiao, wiat by jaki daleki i niewany.
Zapaci i wyszed. Czu otpienie, radowa si brakiem problemw,
wszystko z Antkowiakiem wcznie wydawao si dziwnie proste i
atwiutkie.
Wanda zdziwia si i troch przestraszya jego wygldem. Oczy mia
przymglone, twarz mocno zaczerwienion, na ustach gupkowaty umiech.
Poczua wo alkoholu, pokiwaa gow.
Da ci kawy? spytaa i nie czekajc na odpowied odesza do
kuchni.
Kiedy wrcia z filiank parujcej neski, Derbach spa ju twardo na
fotelu, w paszczu i w butach, pochrapujc ciko. Z trudem rozebraa go,
rozoya pociel, przepchna jako maonka z fotela na tapczan. Wszelkie
wymwki odoya na nastpny dzie.
Z ksieczki PKO podj dziesi tysicy, reszt dopoyczy od znajomego. Wrczy Antkowiakowi dan sum, odebra zdjcie i negatyw, a
potem rzek stanowczym tonem:
Przemylaem ju wszystko. Jeeli jeszcze raz pan si do mnie
odezwie, zawiadomi o wszystkim milicj.
Przypominam o moliwoci rozklejenia odbitek w fabryce odpar Antkowiak, chowajc pienidze.
Rozmawiaem ju o tym, z kim trzeba. adne rozklejanie panu si
nie uda. Fabryka to mj teren, nie paski. I potrafi na nim si obroni, syszy pan?
Odwrci si na picie i odszed jak poprzednim razem, nie czekajc
na odpowied.
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 34
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 35
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
wszystko to bdzie niewane dla kogo, kto zechce zamiast niego znale
si na stanowisku naczelnego dyrektora. A moe nawet i wicedyrektora.
Znw przyszed mu na myl komendant dzielnicy. Gdyby, na przykad, w trakcie towarzyskiej rozmowy wtrci co w ogle o szantau. e to
niby jaki znajomy, przytrafio mu si i nie wie, co robi. Wzruszy ramionami. Komendant powie oczywicie, e najlepiej zawiadomi milicj. No bo
co ma innego powiedzie? A potem spojrzy na niego podejrzliwie i pomyli
sobie to i owo. Nie! Wykluczone. Z milicj nie mona zaczyna, bo jak si
powie A, trzeba i B. Co innego, gdyby mia tam krewnego czy przyjaciela.
Ale nie ma.
Co robi? szepn, wchodzc na schody. No, co robi?!
str. 36
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 37
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 38
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 39
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 40
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Wandy nie byo w domu, Krysiek spa. Zaledwie Derbach usiad przy
biurku w swoim pokoju, odezwa si telefon. Pomyla, e co si stao w
fabryce, nerwowo chwyci suchawk:
Derbach. Kto mwi?
Z tamtej strony nikt si nie odezwa. Ale przecie kto by przy telefonie, sysza szybki, gorczkowy oddech, jakby ten kto zadyszany od biegu
nie mg nabra tchu w puca.
Hallo! zawoa. Czy to wartownia?
Pewnie poar na ktrym z wydziaw myla, przyciskajc suchawk do ucha i prbujc uchwyci jakie dalekie szmery i dwiki. Spojrza na zegarek: byo pi po dziesitej. Kto jest przy telefonie? powtarza, ale byo tylko to pospieszne oddychanie drugiego czowieka, nazbyt wida przeraonego czy zdumionego, aby mc wydoby z siebie gos.
Mia ju odoy suchawk, chcia sam poczy si z fabryk i
upewni co zaszo, kiedy wreszcie usysza szept:
Tak si boj, Kazik! Tak si strasznie boj!
Kto... zacz niepewnie i urwa, gos by kobiecy, nie mg, a raczej nie chcia uwierzy, e to Liz, ale to przecie musiaa by ona. Pozna
ten szept, chocia znieksztacony telefonem. Milcza, powinien teraz przerwa rozmow, ta dziewczyna chciaa mu zniszczy ycie, nasaa na niego
szantayst, zaleao jej tylko na pienidzach. Sucha jednak jej gosu, nic
nie rozumiejc, czego ona si boi i dlaczego dzwoni wanie do niego, w dodatku o tej porze.
Boj si, syszysz? nawoywaa szeptem. Pom mi, Kazik!
Co si stao odpar rwnie cicho, w drugim pokoju co si poruszyo.
Czy ty naprawd przyj...
Szczkna suchawka, gos zamilk. Derbach siedzia czas jaki nieruchomo, nie odkadajc swojej. Potem pomyla, e moe zaraz poczy si
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 41
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
jeszcze raz, pooy suchawk na wideki. Mijay minuty, upyn kwadrans, potem p godziny. Telefon milcza.
Pooy si w kocu; sdzi, e nie zanie, zdrzemn si jednak, a
kiedy zbudzi si i spojrza na zegarek, dochodzia szsta rano. Wytrcony z
rwnowagi, nie wiedzc, co sdzi o tym dziwnym telefonie, ubra si
spiesznie i pojecha do fabryki.
str. 42
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 43
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 44
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 45
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 46
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
ROZDZIA III
str. 47
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Wanie te dwie odcite klatki negatywu nasuny mi przypuszczenie szantau. Moe to jest jaki nadziany facet, dziewczyna pokazaa mu
kompromitujce zdjcia, zadaa pienidzy. Dwa razy zapaci, potem doszed do wniosku, e to si moe cign w nieskoczono i zaatwi babk.
Jak ona si nazywaa?
Janina Stek. Dwadziecia cztery lata, niekarana, mieszkaa z
matk na Pradze. Matk powiadomilimy. Ale nie wiem, czy wiadomo do
niej dotara, bo przed poudniem jeszcze nie zdya wytrzewie. To taka
lepsza melina ten dom. Matka w dzie handluje czym popadnie, a wieczorami pije i sprzedaje wdk.
Rozmawiae z ssiadami?
Troch. Mwi, e dziewczyna trzymaa si od matki z daleka.
Podobno dorabiaa tu i wdzie, ale nasza obyczajwka nie ma jej w ewidencji. Owszem, widywali j czasem w lokalach. adnie ubrana, zawsze sama
albo w wikszym towarzystwie. Nie zaczepiaa, nie awanturowaa si, nie
upijaa, wic si ni nie zajmowali.
Oczywicie. Musimy jak najprdzej dowiedzie si, kim jest ten
czowiek na zdjciach. Czy na rolce filmu s jakie odciski palcw?
Tak. Mskie. Nie figuruj w Registraturze Daktyloskopijnej.
Czy pasuj do tej twarzy?
Rczewski spojrza na Szczsnego ze zdumieniem.
Co ty! Chyba artujesz.
Kapitan wzruszy ramionami.
Chyba. Ale niezupenie. Nie przejmuj si, to takie moje prby porwnawcze. Jak dotychczas, niepotwierdzone przez nauk.
Siedzieli potem nad starannie zrobionym rysunkiem miejsca znalezienia zwok; zestawiali zdjcia parku, trawnika, krzakw, drogi wiodcej
od skweru i piaszczystej cieki. Ogldziny lekarskie (umiejscowienie plam
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 48
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Wieczorem na biurku kapitana odezwa si telefon. Jeden z pracownikw wydziau przestpstw gospodarczych rozpozna z ca pewnoci
twarz mczyzny na zdjciach. W cierpkich sowach poinformowa kapitana, e rol podstarzaego amanta odgrywa wicedyrektor fabryki N., Kazimierz Derbach.
Niemoliwe! zawoa Szczsny.
Dlaczego? odpar pracownik. Starsi panowie bywaj frywolni, zwaszcza podczas nieobecnoci on. Sprawd, czy Derbachowa latem gdzie wyjedaa na duej.
Mnie nie chodzi o miosne pitigrilli rzek Szczsny niecierpliwie. Ale on mi nie pasuje do zabjstwa.
Pracownik zastanawia si chwil.
Rzeczywicie odrzek. Jak znam Derbacha, a znam go od
duszego czasu, chocia nie prywatnie, to nigdy bym nie posdzi go o zabjstwo. Chyba w afekcie, bo jest do impulsywny.
Kapitan odoy suchawk i poinformowa Rczewskiego, kim jest
czowiek na zdjciach. Porucznik zakl. Sprawa komplikowaa si. Trzeba z
dyrektorem porozmawia. Gorzej, jeeli trzeba go bdzie posadzi za morderstwo. Postanowili pojecha z samego rana do fabryki, aby nie wywoywa na razie paniki w domu.
str. 49
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 50
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Derbach wyszed zza swego wielkiego biurka, przywita obu oficerw i poprosi, aby usiedli. Twarz mia nieprzeniknion, na pozr spokojn,
Szczsny dojrza jednak leciutkie drenie warg i rk.
Boi si" pomyla i skupi uwag na twarzy dyrektora
Tymczasem Rczewski rzek:
Postaramy si nie zaj panu duo czasu, sprawa jest jednak pilna.
Dotyczy fabryki? Kogo z pracownikw? spyta Derbach podsuwajc papierosy.
Nno... tak. Chocia mia pan pewnie co innego na myli. Dotyczy
pana, dyrektorze.
Mnie? zdziwi si, przytykajc pomie zapalniczki do papierosa. Palce wci lekko dray, mg to jednak by objaw zmczenia.
Czy zna pan Janin Stek?
Janin Stek? Chyba nie odpar, teraz szczerze zdumiony.
Ona tu pracuje? Mamy sze tysicy ludzi i, pan daruje, nie jestem w stanie
wszystkich zna.
Nie pracuje tutaj. To bya znajomo czysto prywatna. Tak przynajmniej mona sdzi po Rczewski zastanawia si par sekund
powiedzmy, po niektrych pamitkach tej znajomoci.
Nie rozumiem. w gosie Derbacha byo jakby rozbawienie.
Sdzi pan, e powinienem ktrej z moich znajomych paci alimenty?
Przykro mi, ale mam pod tym wzgldem czyste sumienie.
A pod innym? odezwa si nagle Szczsny.
Derbach zesztywnia.
To chyba nie ley w kompetencji milicji, lecz moich wadz nadrzdnych, zjednoczenia, albo resortu powiedzia ostrym tonem. Jak
dotychczas, nie maj mi nic do zarzucenia.
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 51
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Obawiam si, dyrektorze, e tym razem sprawa ley jak najbardziej w kompetencji milicji. Kapitan unis si z krzesa i rozrzuci na
biurku kilka zdj.
Poznaje pan?
Twarz dyrektora zrobia si biaa jak kreda. Zerwa si z fotela, potem opad na niego z powrotem, wydawao si, e nie moe nabra tchu.
Oficerowie przypatrywali mu si uwanie.
Skd... Skd to macie? szepn, wycigajc z kieszeni chustk.
Wytar twarz i czoo, nerwowym ruchem sign po papierosa, cho niewypalony lea na popielniczce.
Pozna pan, prawda?
Tak. Panowie, na mio bosk, w ktrej gablocie to byo?
Gablocie? powtrzy kapitan.
Wymienili z Rczewskim byskawiczne spojrzenia.
No tak! Na ktrym wydziale? dopytywa Derbach gorczkowo.
A moe przed stowk?... No, czemu pan nic nie mwi! krzykn.
Chwileczk Szczsny nagle zrozumia, co tamten ma na myli.
Moe pan si nie obawia. Nie znalelimy tego w fabryce.
Derbach odetchn z ulg, zaraz jednak oczy znowu rozbysy mu
niepokojem.
Wic u mnie w domu. Moe w licie zniy gos, spojrza na
drzwi. Moja ona to widziaa?
Nie wiem. Ale nie znalelimy tych zdj w paskim mieszkaniu.
Dlaczego pan twierdzi, e nie zna Janiny Stek? wtrci Rczewski. Przecie to z ni jest pan na zdjciach.
str. 52
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 53
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Sdz, e po dwudziestu minutach, duej si nie jedzie z oliborza. Ale o co panu chodzi? To s moje osobiste sprawy.
Powiedzmy.
Czy mam to traktowa, jako normalne przesuchanie?
Nie. Przecie nie protokoujemy paskich odpowiedzi.
W takim razie Derbach wsta panowie pozwol, e ich poegnam. Ju powinienem by w zjednoczeniu.
Janina Stek nie yje powiedzia Szczsny, nie spuszczajc
wzroku z jego twarzy. Zostaa zamordowana. A te zdjcia byy w jej torebce.
Dyrektor znw osun si na fotel, zmartwiay i wyranie przeraony.
Liz nie yje? spyta szeptem. Jak to si stao?
Tego wanie chcielibymy si od pana dowiedzie.
Pan sdzi... spojrza na Rczewskiego, bardziej zdumiony ni
uraony chyba nie myli pan, e to ja j zabiem?!
Z kim pan si umwi na Placu Komuny?
Ale Derbach jakby nie dosysza pytania.
To dlatego do mnie dzwonia mrukn. Baa si.
Ona do pana dzwonia? Kiedy?
Tego wieczoru, w czwartek. Mwia, e si bardzo czego czy kogo boi. Potem przerwaa poczenie. Nie znaem jej telefonu, wic nie mogem zadzwoni.
O ktrej telefonowaa do pana?
Okoo dwudziestej drugiej. Moe par minut pniej.
Szczsny zmarszczy brwi.
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 54
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 55
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 56
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 57
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Odciski linii papilarnych na rolce filmowej, znalezionej w torebce Janiny Stek, nie naleay do Derbacha. Prokurator zastanawia si, mia
liczne opory i na razie nie wyda nakazu aresztowania dyrektora. Plotka posza jednak po fabryce.
Nikt nie wiedzia, o co poszo, ale wszyscy szeroko i arliwie komentowali fakt dugiej rozmowy oficerw milicji z wicedyrektorem Derbachem,
kojarzyli to z jego poprzednim zaostrzaniem wydawania przepustek i wycignli wniosek, e Kaziu" ba si jakiego Antkowiaka, ktry wie o nim
co brzydkiego.
Sekretarka milczaa jak grb, poza fabryk pozwolia sobie jednak
na rne wersje caego zdarzenia, a e rozmawiaa z paroma przyjacikami, na trzeci dzie zaoga wiedziaa ju z detalami to wszystko, co i ona.
No, c powiedzia pukownik Brezga, kiedy Szczsny i Rczewski przedstawili mu szczegy sprawy. Mamy wobec tego dwie moliwoci. Albo dziewczyn zabi Derbach, bo szantaowaa go zdjciami, dwa
wykupi, na reszt zabrako mu cierpliwoci i pienidzy. Wzi j do samochodu, wysiedli gdzie niedaleko Placu Komuny, weszli do parku. Uderzy j
w gow, zawlk w krzaki. Moliwe te, e zabi w wozie i podrzuci ciao te
kilkanacie metrw.
To nietrudne dla Derbacha wtrci Rczewski. Jest wysoki,
silny.
Albo rozwaa dalej pukownik Janin Stek zaatwi jej
wsplnik, ten Antkowiak.
Dlaczego? mrukn Szczsny, siedzc na krawdzi biurka.
Nie widz przyczyny. Dziewczyna przynosia mu niezy dochd.
str. 58
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 59
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 60
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
nie zachcaa do spacerw i leniwej obserwacji, co si dokoa dzieje. Mimo to cierpliwie szukano dalej.
Ktrego dnia Szczsny postanowi jeszcze raz porozmawia z Derbachem. Wprawdzie dyrektor, odkd znalaz si w areszcie, zamkn si w
sobie niczym limak w skorupie i odpowiada tylko tak" lub nie", albo milcza, kapitan postanowi jednak przedrze si przez t skorup niechci i
milczenia.
O ile na pocztku wina Derbacha wydawaa mu si bezsporna, o tyle
teraz zaczyna mie wtpliwoci. Czowiek nie pasowa mu do czynu.
Panie dyrektorze rzek, podsuwajc mu papierosy bardzo bym
chcia, aby pan nabra do mnie cho troch zaufania. Nie ma sensu milcze
ani kama. Pan tylko pogarsza swoj sytuacj.
Powiedziaem ju wszystko odpar Derbach znuonym gosem
a pan i tak mi nie uwierzy. Nie mam nic do dodania. Gdybym przypuszcza, e tak si sprawy uo, nosibym przy sobie ukryty magnetofon i nagrywa kad rozmow z Antkowiakiem.
Wzruszy ramionami, zapali papierosa i gboko zacign si dymem.
Zatrzymajmy si wic przy jego osobie rzek kapitan. Czy
nie moe pan sobie przypomnie choby jednego szczegu poza tymi, ktre
pan ju poda? Niech pan skupi uwag. Niech pan myli, z caym wysikiem
naty pami mwi sugestywnie, a jego czarne wskie oczy pony
podnieceniem.
Pochyli si nad biurkiem, wygldao, e chce przela cay swj zapa
tamtemu, zmusi go do odwieania pamici.
Niech pan pracuje razem ze mn, panie Kazimierzu.
Derbach unis gow, w jego oczach bysna jaka iskierka. Nerwowo zatar rce.
str. 61
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Wtedy, w kawiarni Mazowsze", jak siedzielicie razem przy stoliku mwi dalej Szczsny ma pan przed oczami t scen?
Tak.
Niech, pan powie, jakie mia ubranie. Paszcz, rkawiczki.
By w ortalionie powiedzia Derbach przymykajc powieki.
Chyba granatowym. Rkawiczki... wsun do kieszeni tego paszcza. Tak, to
pamitam.
Rce. Co zrobi z rkoma? Trzyma na stoliku, czy puci na kolana? Mia co w rku?
Rce... Nie, nic nie mia. Na stoliku... palce mia jakie jakby... Plamy. Ciemne plamy, na skrze i na paznokciach.
Od papierosw?
Nie. Chyba nie. Inne. Ciemne i skra zniszczona.
Chemik mrukn z kta Rczewski.
Albo fotograf odpar Szczsny. Te zdjcia, wiesz? Zwrci si
do Derbacha.
Czy Janina Stek te miaa takie palce?
Nie. Ani ladu plam.
Na zwokach te nie przypomnia porucznik.
Rnica czasu odrzek kapitan. Wtedy, latem moga mie.
Zdjcia byy wtedy robione, nie w padzierniku.
Postanowili zaryzykowa portret pamiciowy, cho Derbach niewiele pamita z wygldu szantaujcego go czowieka. Rysownik Laboratorium Kryminalistycznego, po kilkunastu prbach rozoy rce. Nic z tego
nie wychodzio.
Sprbujcie identyfikator kompozycyjny poradzi.
str. 62
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 63
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 64
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 65
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 66
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 67
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
wamywacza oraz wikszo zrabowanych przedmiotw. Zostawi natomiast sze brudasw" i srebrn tac.
Prokurator nie dawa wiary tym wyjanieniom. Domaga si wicej
szczegw, dotyczcych owego pana. Chopak, pocc si z emocji, wygrzeba jeszcze z pamici pseudonim swego dobroczycy, ktrym ten si przedstawi: Szwagier". Twierdzi, e to ju absolutnie wszystko i nigdy go wicej nie widzia. Na rozprawie sdowej rwnie nie wzito pod uwag udziau wsplnika i Nierok, dwigajc na swych barkach cay ciar wamania,
powdrowa do wizienia.
Jeeli darowano mu jedn trzeci kary, to jest ju na wolnoci
zauway Rczewski. Albo te wyszed przed dwoma miesicami. Trzeba
z nim pogada.
str. 68
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
ROZDZIA IV
str. 69
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 70
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 71
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Odnaleli dom, weszli na trzecie pitro. Otworzya im kobieta jeszcze niestara, o zaspionej twarzy. Usyszawszy, e to milicja, powiedziaa
prdko, jakby chciaa si ich pozby:
Nie ma Waldka. Nie wiem, gdzie jest.
Pozwoli pani, e wejdziemy na chwil? spyta Szczsny, udajc
e nie syszy tych sw.
Prosz odsuna si niechtnie. Ale go nie ma.
W pokoju byo nad podziw czysto, cho skromnie. Gospodyni podsuna krzesa, sama przysiada na brzegu tapczanu, ca sw postaci wyraajc cichy protest przeciw tej wizycie.
Pani jest matk Waldemara Nieroka? spyta Rczewski.
Skina potakujco gow, znw powtrzya swoje uparte: Nie ma
go. Szczsny mia dar zjednywania sobie takich wanie, steranych prac i
kopotami z dziemi matek czy ojcw. Powoli, nie spieszc si, zagadujc o
tym i owym, zdoa wreszcie wydoby z kobiety, co mu byo potrzebne.
Waldek po wyjciu z wizienia znalaz sobie prac w Hucie Warszawa i nawet niele mu si tam wiodo. Ale po miesicu co si nagle odmienio. Zacz wczy si po nocach, nie patrzy matce w oczy, bka o jakich pienidzach, ktre mu si jak twierdzi nale i e on te pienidze pewnemu czowiekowi z garda wydrze, a bdzie mia. Nie chcia jednak
powiedzie, kim jest jego dunik. Raz rzuci jakby mimochodem, e to dotyczy dawnej sprawy, sprzed jego aresztowania.
No i dwa tygodnie temu cigna Nierokowa ju bez oporw
raptem uciek z domu. Zabra troch rzeczy, wzi mi z komody trzysta zotych, co je miaam na sweter odoone... Zostawi kartk, ebym go nie szukaa, e jak zaatwi, co ma zaatwi, to wrci. Pewnie mu znw chodzio o te
pienidze.
Prosz pani rzek Szczsny, zastanawiajc si nad tym, co usysza jak to byo, kiedy Waldek przynis do domu rzeczy zrabowane ze
sklepu Jubilera? Kto go podobno odwiedzi z samego rana?
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 72
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 73
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 74
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Tymczasem pewnego dnia patrol milicyjny natrafi w bramie jednego domu na modego mczyzn z obfit brod i rwnie dugimi wosami,
ubranego mimo pnej jesieni w kraciast koszul, na ktrej dynday metalowe ozdoby i dzwoneczki. Czowiek ten wzbudzi zainteresowanie milicji
nie tyle swym ubiorem, ile dziwnym zachowaniem, sania si bowiem na
nogach, mrucza co do siebie i chichota.
Zatrzymali go, poprosili o dokumenty. Nie dao si jednak nawiza z
nim adnego kontaktu, chocia nie zion wcale alkoholem. Oczy mia bdne, palcami wykonywa w powietrzu delikatne ruchy, jakby gra na niewidzialnym instrumencie. Milicjanci, zdezorientowani tym widokiem, zawieli
modego mczyzn do Pogotowia Ratunkowego, przypuszczajc, e jest to
moe pacjent zbiegy z zakadu dla nerwowo chorych.
W Pogotowiu byo tego wieczoru mao roboty, wic lekarz zaj si
bliej niezwykym klientem i owiadczy milicjantom, e przyprowadzili
czowieka kompletnie zamroczonego narkotykami, bliej nie okrelajc jakimi. Na podstawie dowodu osobistego ustalono nazwisko: Donat Chciuk, i
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 75
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
adres. Pacjent pozosta na razie w Pogotowiu, gdy w kocu zapad w twardy sen i trudno go byo w tym stanie przewozi, milicjanci za pojechali do
jego mieszkania na Mokotw. Na drzwiach widniaa mosina tabliczka z
wyrytym napisem: Donat Chciuk, ale nikt nie odpowiada na dzwonek. Ssiedzi nie umieli nic bliszego o nim powiedzie. Interpelowany dozorca
wyjani, e mody czowiek mieszka tam, i wymownym ruchem nakreli
na czole kko.
Kopnity facet, panie kapralu powiedzia. U niego zbieraj
si tacy rni, wie pan, hilsi, czy jako tak ich nazywaj. Hysia to oni wszyscy maj na pewno. Pytanie tylko z czego yj, bo do pracy aden nie chodzi.
Ja z Chciukiem kiedy rozmawiaem oderwa si jego ssiad z
pitra. Tumaczy mi, e genetyka transformacji ujawnia u niego tylko
jedenacie chromosomw i dlatego ma ujemne faksymilia. Gdybym ja by
jego ojcem, to bym mu te wszystkie chromosomy wybi z gowy, zapdzi do
nauki i do roboty. Powiedziaem mu to, a on mi si przesta kania.
Oni w tym mieszkaniu cigle pij wtrcia ona dozorcy. Raz
tam weszam, bo woda przeciekaa w azience, widziaam, e azili po pokoju jak bdne owce. I dziewczyny te byy.
Drugi ssiad, milczcy dotychczas, rzek:
Mnie si wydaje panie kapralu, e to nie alkohol. Jestem felczerem, troch si na tym znam. Prasa pisaa kiedy, e hippisi wchaj tri. Ten
cay Chciuk na takiego mi wyglda.
Milicjanci zawiadomili o wydarzeniu swoj komend, a ta Paac Mostowskich i nastpnego dnia kapitan Szczsny wybra si do Chciuka na
Mokotw.
Czowiek o niezwykym imieniu Donat by w domu, lecz w bardzo
kiepskim humorze. Na widok Szczsnego skrzywi twarz, przyjrza mu si i
rzek niepewnie:
Czy ja ci znam? Bo nie pamitam. Gowa mnie boli.
str. 76
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 77
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 78
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Po co przyszed? usysza wywiadowca. Przyklei si do ciemnej ciany, potem z wolna przesuwa si w gr, aby bezszelestnie ukry si
za jakim starym meblem, wystawionym na korytarz.
Jak to: po co? zdziwi si Chciuk. Przecie masz to dla mnie.
Przysae kogo. Daj szybko!
Prbowa wej do mieszkania, wywiadowca usysza szamotanie i
rozgniewany gos tamtego.
Nikogo po ciebie nie przysyaem, ty durniu, jeszcze nie wytrzewiae po wczorajszym. Odczep si, nic nie mam. Za darmo nie daj.
Mam pienidze zawoa Chciuk i, wida kopnity czy uderzony,
jkn z blu. Mam fors doda ciszej Patrz! Trzysta zotych.
No to wejd.
Drzwi zatrzasny si, zapanowaa cisza. Wywiadowca odczeka par minut, potem wychyli si przez porcz, da znak kolegom, aby szli na gr. We trzech zagbili si w korytarz, wiecc latarkami. Byo tam troje
drzwi do rnych mieszka. Odczytali numer lokalu, do ktrego wszed
Chciuk: dwadziecia trzy. Nie dobiega stamtd aden szelest, moe pokj
oddzielony by od korytarza kuchni.
Porozumieli si szeptem. Po kilku minutach najstarszy z nich, dowiadczony, stary wyga milicyjny, zastuka do drzwi. Raz, drugi... jeszcze
par razy. Wreszcie po tamtej stronie co si poruszyo i mski gos spyta:
Kto tam?
Inkasent odpar wywiadowca. Niech pan otwiera, bo mi si
spieszy.
Jaki inkasent? indagowa gos.
Jaki ma by? Z elektrowni. Co pan, z ksiyca spad?
str. 79
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 80
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 81
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 82
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
pewnoci nie wyszed w tym czasie nikt, kto cho troch przypominaby
Zenczykowskiego. Owszem, wychodziy dwie dziewczyny, potem dziecko z
pik, potem jeszcze jaki chopak w wieku okoo szesnastu lat. Nikt wicej.
Za dziewczyn przecie si nie przebra! mwi wywiadowca.
Za dziecko te nie. Chopak przeszed tu koo mnie, z ca pewnoci nie
mia wicej ni kilkanacie lat, widziaem z bliska jego twarz.
C, w takim razie jest u kogo z ssiadw stwierdzi porucznik. Poczekamy na niego, przeprowadzimy rewizj, a wy w dalszym cigu uwaajcie na dole.
Zabrali ze sob dozorc, bardzo zaintrygowanego tym, co si dzieje,
posadzili go w mieszkaniu, a sami zabrali si do roboty. Chciuk z kuchni obserwowa ich zym wzrokiem, nic jednak nie mwi.
Znaleli w szafie maszyn do pisania. Cechy jej pokryway si z tymi,
ktre ustalono przy ekspertyzie listu. Rczewski, specjalista od daktyloskopii, zdj na foli mnstwo ladw na meblach, klamkach i mniejszych
przedmiotach. W wikszoci powtarzay si te same, chocia byy i inne. W
gbi pokoju, za grub zason, znajdowaa si niele zaopatrzona ciemnia
fotograficzna. Szczsny natrafi w szufladzie biurka na cay stos zdj podobnych do tych, o jakich mwi Derbach, tylko amant by tu inny, nieznany.
Prcz tego w oddzielnej kopercie znajdoway si odbitki z negatywu, znalezionego w torebce Janiny Stek.
No, to rezultaty lepsze, ni sdziem mrukn kapitan do Rczewskiego. Gdzie ten facet mg pj?
Trudno, trzeba na niego poczeka.
Po godzinie dozorca zacz si niecierpliwi. Zwolnili go wic, nie by
ju potrzebny. Chciuk bez ceremonii pooy si na tapczanie gospodarza i
zasn natychmiast. Wywiadowca spoglda na niego troch zazdronie, by
mocno zmczony.
Czas mija, wskazwki zegara na cianie przesuway si coraz dalej,
nasta wieczr, a Zenczykowski si nie zjawia. Kapitan zaniepokoi si: a
str. 83
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
jeeli co przeczu i uciek? Tak, ale ktrdy? Podnis si, wyszed na korytarz i spojrza w gr. Wywiadowcy pilnowali w podwrzu i u podna
klatki schodowej. Jeeli jednak...
Szczsny zacz wchodzi na czwarte pitro, potem wyej. Tam by
strych. Do otworu w suficie przystawiona bya drabinka, uywana zwykle
przez kominiarzy. Powieci latark, przyjrza si szczeblom i porczy.
Na zakurzonym drewnie wyranie odbijay si lady rk i obuwia
wskazujce, e kto wspina si po drabinie bardzo niedawno, moe przed
paroma godzinami.
Otwr by przymknity, kdka zwisaa luno, zerwana silnym
szarpniciem. Kapitan waha si chwil. Moe Zenczykowski ukry si na
strychu? A moe przebieg po nim i wyszed inn klatk schodow, gdzie
na nastpne podwrze? Szczsny zna te dugie, stare bloki, ktrych strychy
cigny si czasem nad kilkunastoma klatkami. Kiedy z takiego wygarnli
ca grup uciekinierw z domu poprawczego, ktrzy urzdzili sobie melin.
Tak czy owak potrzebna jest wiksza ekipa milicyjna. Kapitan zszed
na d, poczy si z radiowozu z komend i poinformowa o sytuacji. Po
krtkim czasie zjawiy si jeszcze dwa samochody z pracownikami suby
kryminalnej, a pukownik, na wszelki wypadek, poda przez stanowisko
dowodzenia komunikat do wszystkich radiowozw, z rysopisem Alfreda
Zenczykowskiego i nakazem zatrzymania, gdziekolwiek by si pojawi. Sdzi bowiem, e szantaysta zdy uciec przez strych i bdzie prbowa
zamelinowa si w innej dzielnicy.
Wkrtce okazao si, e pukownik mia racj. Ekipa znalaza lady
stp prowadzce przez zakamarki strychu a na drugi koniec poczonych
blokw. Tam wida byo, e kto oderwa skobel przy otworze, spuci si
po drabince i zbieg na d. Schody wychodziy na inne podwrze, a stamtd
mona byo bez adnego trudu znale si ju na Targowej.
str. 84
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 85
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
nie pali haszyszu, by przez cay czas trzewy i uwanie rozglda si dokoa.
Pniej rozesza si poufna wiadomo, e u Szwagra mona kupi
narkotyki, dostpne tylko w aptekach na recept, a nawet i te, ktrych w
ogle kupi na rynku nie mona, a wic prcz morfiny i pantoponu heroin, dolantyn, eukodal. Odtd Chciuk rujnowa si na rodki odurzajce,
gdy Zenczykowski by skpy, bardzo rzadko udziela kredytu i czsto
podwysza ceny, twierdzc, e przy zdobywaniu narkotykw ryzykuje wiele.
Czy u pana w mieszkaniu byway w czasie tych spotka kobiety?
spyta Szczsny, stawiajc przed Chciukiem drug szklank kawy.
Tak. Koledzy przyprowadzali czasem swoje znajome.
Pamita pan ich nazwiska? Chciuk wzruszy ramionami.
U mnie nikt si nie przedstawia. Czasami wymieniali tylko imiona, albo pseudonimy. A o kogo panu chodzi?
O Janin Stek.
Nie. Chyba nie. Jak wyglda?
Moda, adna dziewczyna. Kapitan podsun mu zdjcie.
Narkoman przyglda si przez chwil, potrzsn gow. Nie zna
Janiny Stek, przypuszcza te, e do niego z nikim nie przychodzia.
Tam... kiedy Zenczykowski wspomnia o jednym chopaku, ktry
odwali za niego grubsz robot. Nazywa si tak dziwnie... zaraz, Bezrok?
Maorok?
Moe Nierok?
O, wanie! Nierok. On chyba poszed siedzie. Wanie za t robot. Jakie due wamanie. Wic ten Nierok moe mgby powiedzie o Zenczykowskim troch wicej. Bo dla mnie, to on by tylko dawc pantoponu
str. 86
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
czy psychedryny, poza tym mnie nie interesowa. Nie pytaem go o nic osobistego.
Do wywiadowcw, ledzcych kady krok Waldemara Nieroka, posza informacja: zatrzyma i dostawi do Komendy Stoecznej.
Tymczasem Chciuk nagle poprosi zupenie serio, aby go zatrzyma
w areszcie. Owiadczy, e boi si Zenczykowskiego. Tamten zarzuci mu
bowiem, e skapowa i nasa na niego milicj. Chciuk by niemal pewny,
e gdyby nie strach przed milicj, Szwagier dgnby go noem i dopiero
wtedy uciek.
Ten inkasent te mi pomg doda. Zenczykowski by taki
zy, e bra si ju do bicia. A ja jestem teraz saby, mona mnie atwo wykoczy. Ale wanie przyszed inkasent z elektrowni, no i potem Zenczykowski ju si zacz pieszy, na mnie si nie oglda.
W mieszkaniu nie byo narkotykw. Nie wie pan, gdzie on te
trzyma?
Na dworcu, w sejfie. Tak syszaem. W walizce.
Nie zamknito Chciuka w areszcie, bo nie byo podstaw ku temu, pozwolono mu jednak zatrzyma si na razie w poczekalni komendy dzielnicowej przy Wilczej. Szczsny sdzi, e odnalezienie Zenczykowskiego to
kwestia godzin. Wszystkie dworce, zarwno kolejowe jak i PKS, byy inwigilowane przez wywiadowcw, ekipy milicyjne przeczesyway lokale, meliny,
bary i restauracje, patrole zwracay baczn uwag na wszystkie osoby, ktre przypominay sylwetk Zenczykowskiego. Tej nocy, jeden czy drugi z
przechodniw lub goci w lokalu, zyma si na danie okazania dowodu
osobistego, mrucza pod nosem o nadgorliwoci milicjantw, ktrzy zamiast apa chuliganw, legitymuj spokojnych obywateli. aden z nich
oczywicie nie wiedzia, e chodzi o poszukiwanie gronego przestpcy.
str. 87
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
ROZDZIA V
str. 88
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Ja jej nie zabiem odpar. Ja... Chciaem z ni si eni. Mymy mieli... razem... Wybuchn paczem, opierajc gow o biurko.
Dugo trwaa opowie Nieroka, kiedy uspokoi si na tyle, e mg
ju mwi. Wtedy jednak jakby pky tamy zamykajce mu usta. Oficerowie
nie potrzebowali ju pyta o nic, Nierok opowiada sam szczegowo, czasem tylko cigajc gniewnie brwi, gdy co w tej opowieci dotkliwiej go
zabolao.
Janin Stek pozna po wyjciu z wizienia. Nie od razu dowiedzia
si, e dziewczyna pracuje dla Zenczykowskiego, z ktrym kontaktowa
si, bo mia jak twierdzi dawne porachunki. Chodzio mu o dol za wamanie do Jubilera, za ktre, jak to dokadnie liczy podczas pobytu w wizieniu, naleao mu si duo wicej ni dosta.
Zenczykowski wpierw zby go niczym, potem widzc, e chopak jest
uparty, wcign go do swojego atelier fotograficznego. Nierok pomaga
przy zdjciach, chodzi po sprawunki, sprzta. Czasem dostawa zadanie
trudniejsze. Trzeba byo przez pewien czas obserwowa zamonych panw
na stanowiskach, dowiedzie si o ich stosunkach rodzinnych, trybie ycia,
miejscu pracy i tak dalej. Kiedy Zenczykowski uzna, e ofiara godna jest
zachodu, do akcji wkraczaa Krlowa Nocy. No a pniej sztafet przejmowa sam Szwagier.
Ile osb Zenczykowski szantaowa? spyta kapitan.
Ile dawniej, to nie wiem, ale odkd zaczem u niego pracowa, to
chyba ze trzy. Derbach by ostatni. Zenczykowski wycign od niego najpierw pi tysicy, potem pitnacie. On mi tego nie mwi, ale ja zobaczyem jego notes, tam wszystko zapisywa. Wiedziaem, gdzie go chowa. No i
potem Derbach ju nie chcia paci albo nie mia forsy. Wtedy Zenczykowski kaza mi obserwowa innego faceta. Ale... Mymy z Jank ju nie chcieli
dla niego pracowa. Janka miaa do. Nienawidzia Zenczykowskiego.
Wic dlaczego to robia? Przecie nikt jej nie kaza!
Nie. Ale najpierw to on si ni zaj, jeszcze jak bya u matki. Kupowa jej stroje, buty, torebki, kaza adnie si czesa, nawet j troch uczy
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 89
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
po angielsku. Dziewczyna, jak to one... Podobao jej si, e wszystko ma. Potem jej pokaza, jak si obchodzi z aparatem fotograficznym. Mia taki malutki, japoski. No i tak si zaczo z tymi zdjciami.
A potem?
Mymy jemu powiedzieli, e wicej ju nie bdziemy dla niego
pracowa. Ja bym dosta robot w jednej fabryce. Janka powiedziaa mi kiedy, e on si w niej zakocha, ale ma do niego wstrt. On potrafi j uderzy,
kopn, jak by zy. Baa si odej, bo grozi, e j zabije. Wtedy powiedziaem, eby si nie baa, e wyjedziemy z Warszawy na jaki czas, dostaniemy
gdzie robot, przeczekamy, a on zapomni, znajdzie inn. Wtedy wrcimy.
Janka si zgodzia. No i powiedzielimy mu o tym. To byo w czwartek przed
poudniem.
Gdzie?
Tam, u niego. W atelier. On by blady jak trup. Zacz si wcieka,
wtedy Janka mu powiedziaa, e jak bdzie si sprzeciwia, to my ju wiemy,
kogo o tym wszystkim zawiadomi. e ona woli nawet odcierpie za to robienie zdj, ale potem bdzie ju miaa spokj. Na to Zenczykowski tak si
jako na ni popatrza i odpar, e dobrze. e bdzie miaa spokj ju teraz.
Ale musi tylko jeszcze jedn rzecz dla niego zrobi i potem moe sobie
odej.
On si na wieczr umwi z Derbachem w parku przy Placu Komuny. Wic kaza jej tam razem z nim pojecha, eby bya wiadkiem, jak
Derbach mu da ostatni rat tak si wyrazi i za to dostanie reszt negatyww i zdj. Janka nie chciaa jecha, bo po co wiadek, jeeli i tak midzy
nimi sprawa skoczona. Ale Zenczykowski postawi warunek: jak nie pojedzie, to jej od siebie nie puci. W kocu zgodzia si. Ja wtedy wyszedem,
mielimy spotka si z Jank na drugi dzie w poudnie, w Kolorowej. W
pitek czekaem na ni dwie godziny, nie przysza. Pojechaem do jej matki,
ona tam czasem zachodzia. Nie byo. Szukaem po miecie, w kocu poszedem do atelier Zenczykowskiego. Zastaem drzwi zamknite, dozorca powiedzia mi, e ten pan ju si rano wyprowadzi, rzeczy zabra i nie ma po
co czeka. Adresu nie zna albo nie chcia poda.
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 90
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 91
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Parczewscy byli to znani milicji praskiej handlarze wdk. Procederem tym zajmowaa si waciwie caa rodzina, z dziemi wcznie. Stary
Parczewski, zodziej-recydywista, mia wariackie papiery, z ktrych korzysta, ile tylko si dao. Przewanie wysiadywa w domu. Pi, bi on i
zicia, a kiedy solidarnie wypdzali go na ulic, wczy si po zakamarkach
Zbkowskiej, Brzeskiej, Targowej, odwiedza Portow i bar Inwalidw,
zaatwiajc tam swoje ciemne interesy.
Jego ona, crka i zi, a take troje modszych dzieci, nie splamili si
jeszcze adn prac, prcz nielegalnego handlu czyst z czerwon kartk.
Od wielu miesicy nie pacili za mieszkanie, ostatnio nawet i za wiato, zadowalajc si wieczk.
Pretekst do odwiedzenia tej sawetnej rodziny znalaz si atwo:
wywiadowcy z Pnocnej Pragi zastukali do drzwi, a kiedy ktre z dzieci
otworzyo, weszli do rodka. Parczewski spa, jego ony ani zicia nie byo.
Starsza crka poznaa funkcjonariuszy, westchna z ubolewaniem, e te
wadzy chciao si wychodzi na ulic na tak brzydk pogod...
Wywiadowcy spenetrowali dokadnie niewielkie mieszkanie, co nie
byo adnym problemem. Poza tapczanami i paru krzesami nie byo tam
waciwie nic. Troch ubra wisiao na gwodziach, buty stay na gazecie w
przedpokoju.
Matka na handel znowu posza? spyta starszy wywiadowca
zagldajc do brudnej kuchni.
My nie handlujemy odpara crka z godnoci. W tym momencie przypomniaa sobie, e nie dalej jak cztery dni temu tene wywiadowca
sporzdzi na ni wniosek do kolegium za sprzeda w bramie plitrwki
czyciochy, wic dodaa z zaenowaniem: My teraz ju nie handlujemy.
Mama do sklepu posza.
Dobra, dobra mrukn wywiadowca. Ju ja was znam.
Wyszli, stwierdziwszy niezbicie, e nikt obcy w mieszkaniu si nie
ukry. Szczsny postanowi inwigilowa dom, sdzi bowiem, e prdzej czy
pniej Zenczykowski tu si zjawi.
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 92
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Min dzie, zmieniy si wywiadowcze posterunki, nastaa chmurna, deszczowa noc. Szczsny z Rczewskim siedzieli w Komendzie Dzielnicowej Pnocnej Pragi, u naczelnika suby wywiadowczej. Chcieli by blisko w razie gdyby nadszed sygna, e poszukiwany szantaysta odwiedzi
swoich krewnych.
Szczsny niecierpliwi si. Porucznik wycign z kta zabran przez
milicjantw plansz hazardowej gry w trzy miasta, rozoy na biurku i
powiedzia:
Chod, zagramy, ja bd wacicielem, a ty graczem. Obstawiaj
numery!
Kapitan wzruszy ramionami, ale da si wcign w zabaw. W plastykowym kubku grzechotay kostki. Szczsny kad zapaki na ceratowej,
prymitywnie narysowanej planszy i cigle przegrywa, a Rczewski zagarnia coraz to nowe zapaki do pudeka. Zajrza ktry z wywiadowcw, rozemia si i rzek:
Mymy tego hazardzist nakryli w bramie przy Targowej. Mia
trzy takie plansze, trzy kubki i nagrobkow wieczk, bo tam ciemno. Jeden
facet w cigu dziesiciu minut przegra do niego dwiecie zete. Te kostki s
specjalnie nacinane po brzegach. Straci pan wszystkie zapaki, kapitanie.
Oddaj, bandyto Szczsny wycign rk po pudeko. Nagle korytarzem kto przebieg, trzasny drzwi i po chwili wszed naczelnik.
No to moecie jecha rzek z zadowoleniem. Ptaszek wlecia
do klatki.
Oficerowie zerwali si, spiesznie nakadali kurtki. Szczsny poczy
si z Paacem Mostowskich i zawiadomi pukownika o rozpoczciu akcji,
ktra nosia kryptonim Krlowa Nocy. Dochodzia pnoc.
Dom by obstawiony ze wszystkich stron, od ulicy a po strych. Wywiadowcy, ktrzy zauwayli Zenczykowskiego wchodzcego do bramy,
przekazali radiotelefonem informacj do posterunku na strychu i do komendy. Szczsny wraz z Rczewskim postanowili od razu wej do miesz-
str. 93
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
kania handlarzy, nie bawic si ju w adne sztuczki i rzekomych inkasentw. Godzina zreszt bya nie po temu. Nakaz aresztowania Zenczykowskiego mieli od dawna w kieszeni.
Parczewscy mieszkali na drugim pitrze, w oknach byo ciemno. Porucznik zastuka do drzwi. Trzeba byo jednak mocno i dugo wali, eby
wreszcie usysze zaspany gos kobiecy, pytajcy o co chodzi.
Prosz otwiera, milicja zawoa oficer.
Znowu milicja? burczaa crka Parczewskich, uchylajc drzwi.
Mwiam, e my ju wdk nie handlujemy. Mama pi.
Ale oficerowie minli j szybko i weszli do pokoju, Szczsny omit
wiatem reflektora tapczany i lecych. Kto poruszy si leniwie, stary
Parczewski zakry rk oczy, mruczc co pod nosem.
W tej samej chwili kapitan usysza szczk klamki okiennej, dolatujcy z kuchni, szamotanie i ostry gos porucznika:
Stj!... Stj, mwi!
Skoczy w tamt stron, skierowa reflektor na okno. Byo otwarte,
na parapecie sta jaki czowiek i usiowa odepchn od siebie oficera, ktry trzyma go za nogi. Szczsny podbieg, cign szarpicego si na podog, owietli mu twarz. To by Zenczykowski.
Porucznik wprawnym ruchem naoy mu na rce kajdanki, mwic
z irytacj:
Co z pana za czowiek, jak pragn zdrowia! Z drugiego pitra skaka? Nogi poama? Tam przecie i tak stoj milicjanci, na co to panu.
Szantaysta oddycha ciko. Nie odpowiedzia. Sprowadzili go na
d w asycie caej rodziny Parczewskich, ktra nie przeja si zbytnio zatrzymaniem krewniaka. Stary rzek tylko do Szczsnego:
ebym ja wiedzia, e za nim tak chodzicie, to bym go do chaupy
nie przyj. Zamanego grosza jeszcze od niego nie dostaem. Nosa zawsze
dar, a jak go przycisno, to o rodzinie sobie przypomnia, kundel wszawy.
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 94
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Zenczykowski, wpierw opornie milczcy, po pewnym czasie wyranie rozpogodzi si i zacz odpowiada. Wida byo, e zgadza si wzi na
siebie wszystkie winy, dotyczce wamania i handlu narkotykami. Gra bya
jasna i Szczsny przejrza j z miejsca, udawa jednak, e chtnie sucha
skwapliwych wyjanie.
Na takich rozmowach zszed im dzie, potem drugi. Zenczykowski
by ju tak pewny siebie, e pozwala sobie na mae dowcipy i pobaliwie
przyglda si, jakie robi wraenie.
Dopiero trzeciego dnia, w trakcie przesuchania do pokoju wszed
nagle dyrektor Derbach, nieuprzedzony zreszt, kogo zastanie. Zaskoczenie
byo tak wielkie, e Zenczykowski osupia, a Derbach zatrzyma si jak
wryty na progu. Dyrektor by od pewnego czasu na wolnoci, przyszed w
paszczu i z teczk, co najbardziej uderzyo Zenczykowskiego. By przekonany, e tamten siedzi.
Kanalia! odezwa si dyrektor, wpijajc w siedzcego grone
spojrzenie. Zbliy si par krokw. Zenczykowski bezwiednie zerwa si i
odskoczy w gb pokoju.
Zna pan tego czowieka, panie dyrektorze? spyta Szczsny.
To Antkowiak! Ten, ktry mnie szantaowa, wyudzi ode mnie
pienidze. Poznabym go nawet za dwadziecia lat. I moja sekretarka na
pewno go pozna.
str. 95
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
A wic znacie si, tak? oficer z kolei przenis wzrok na przesuchiwanego, ktrego Rczewski na si doprowadzi z powrotem do krzesa.
Nie znam tego pana odpar spiesznie. Nigdy go nie widziaem. I nie nazywam si Antkowiak. To jakie nieporozumienie
Wic dlaczego pan ucieka na jego widok?
Nie uciekaem. Ubliy mi, wic si odsunem.
Szczsny pokiwa gow z ubolewaniem.
Kamstwo ma krtkie nogi, panie Zenczykowski powiedzia.
A my mamy takie liczne mae zdjcia, na ktrych jestecie obaj, raz przy
kinie Atlantic, a raz w kawiarni Mazowsze, przy wsplnym stoliku, zatopieni w rozmowie... No i co?
Zenczykowski milcza. Brwi Derbacha ze zdumienia uniosy si w
gr, chcia co powiedzie, ale zagryz wargi. Powstrzyma go ostry wzrok
porucznika.
Zdaje si panie dyrektorze, e mia pan do mnie jak spraw
rzek Szczsny, rzucajc mu porozumiewawcze spojrzenie bo widz, e
pan przyszed z teczk. Moe jednak najpierw wyjanimy, dlaczego nazwa
pan tego tu, Alfreda Zenczykowskiego, kanali. A take, czemu uy pan w
odniesieniu do niego nazwiska: Antkowiak.
Derbach odoy na bok teczk, zdj paszcz, usiad z boku na podsunitym mu krzele. Zrozumia ju prawida gry, ktra si toczya, pragn
te jak najlepiej wywiza si ze swego zadania. Zacz mwi o wszystkim
tak, jakby to robi po raz pierwszy. Zenczykowski par razy gwatownie
chcia mu przerwa, ale Rczewski osadzi go na miejscu i nie pozwoli
wtrci ani sowa.
Kiedy Derbach zakoczy, opisujc swoje oczekiwanie pod kinem
Wisa, i umilk wyczerpany wspomnieniami, nastaa chwila ciszy. Bezszelestnie obracaa si tama magnetofonu, po korytarzu kto przebieg, woajc: Ju id, towarzyszu majorze!
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 96
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
I co pan powie na to, panie Zenczykowski? odezwa si wreszcie Szczsny. Kim bya ta dziewczyna? Gdzie teraz jest?
Po twarzy szantaysty przelecia bysk zdumienia, ale trwa on tylko
sekund. Spojrza na oficera i powiedzia wolno, dobierajc sowa:
Gdzie jest, na to moe najlepiej odpowiedzie wanie pan Derbach. Ale wtpi, eby chcia to zrobi. Zwaszcza wobec milicji.
Co to znaczy? Nie rozumiem rzek Szczsny. Prosz mi to
wyjani. Niech pan milczy! To ostatnie odnosio si do Derbacha, ktry
chcia si wtrci. Niech pan milczy, dopki panu nie pozwol mwi.
By zdenerwowany, ba si, e dyrektor swym odezwaniem zepsuje
mu nieatw robot.
Dobrze, powiem odpar Zenczykowski. Spniem si wwczas na Plac Komuny prawie dwadziecia minut. Kiedy wysiadaem z autobusu, zobaczyem jak pan Derbach wchodzi z dziewczyn do parku. Chciaem pj za nimi... Nie rozumiaem, dlaczego si spotkali, mielimy by tylko we dwch... Wahaem si co robi, w kocu machnem rk i wrciem
do domu. Od tej pory nie widziaem wicej Janiny Stek, bo tak si ona nazywaa. Widzi pan wic, panie kapitanie, e tylko pan Derbach moe panu
powiedzie, co si z ni stao, bo on j widzia ostatni.
Skd pan wie? pado szybkie pytanie.
No, wanie mwi, on j ostatni widzia, by z ni.
Skd pan wie, e ostatni? Skd pan wie, czy nie wyszli potem z
parku i Janina Stek nie posza do domu?
Jak moga wyj z parku, kiedy tam j wanie zabito! krzykn
Zenczykowski w podnieceniu. Tego wieczoru! I on by z ni wskaza
palcem na Derbacha. On j zabi.
Szczsny zwrci si nagle do porucznika i spyta subowym tonem:
Czy zbadano dokadnie samochd dyrektora Derbacha?
str. 97
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 98
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Tak pan sdzi? A moe wystarczy fakt, e to pan podrzuci do samochodu w garau dyrektora Derbacha zakrwawion chustk?
Nieprawda!
Prawda. Pozostawi pan lady w garau i na zewntrz. Pan rwnie pisa anonimowy list, ktry mia nas zaprowadzi do garau. Czcionki
maszyny s identyczne z tymi, ktre posiada paska maszyna do pisania.
Drobiny pyu znalezione w kopercie s identyczne z proszkiem do wywoywania zdj, ktry mia pan w swoim atelier. lady obuwia przed garaem
s odciskami paskich butw, panie Zenczykowski. Wystarczy?
Chcia pan zwali win na dyrektora Derbacha zaatakowa z
kolei Szczsny. Dlatego umieci pan negatyw filmu w torebce Janiny
Stek. Ale w paskich relacjach, ktre tu przed chwil syszelimy, co si
jednak nie zgadza. Bo gdyby dyrektor Derbach rzeczywicie poszed z
dziewczyn do parku i tam j zabi, to w jakim celu umieszczaby potem
pod siedzeniem samochodu zakrwawion chustk? Przecie jego fiat sta w
tym czasie wcale nie w pobliu Placu Komuny, ale przed domem, w ktrym
dyrektor mieszka. A on sam przyjecha autobusem na spotkanie z panem.
Sprawdzilimy to.
To jedna sprawa. Druga, to cae mnstwo zdj pornograficznych,
znalezionych w paskim pokoju sublokatorskim na Zbkowskiej. Mamy
wiele dowodw na to, e zajmowa si pan tym obrzydliwym procederem
celem szantaowania pniej osb, ktre zainteresoway si bliej Janin
Stek. Odnalelimy ju kolejn osob, poza dyrektorem Derbachem. Ten
inynier zapaci panu blisko dwadziecia tysicy zotych, aby tylko jego rodzina o tym si nie dowiedziaa.
Reasumujc rzek kapitan czeka pana niemay akt oskarenia. Jest pan podejrzany o zabjstwo, szantae, wamanie i wspudzia we
wamaniu, mam na myli jeszcze t star spraw ze sklepem Jubilera, dalej: nielegalny handel narkotykami, czerpanie zysku z nierzdu... Nie pozbiera si pan przed sdem, panie Zenczykowski!
str. 99
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
str. 100
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Nota edytorska
Polska powie kryminalna lat PRL-u charakteryzuje si typowym dla tamtej epoki socrealizmem tendencyjnym susznie nazwanym przez bodaj Stanisawa Baraczaka powieci milicyjn odrniajc j w ten sposb od zachodnich powieci detektywistycznych. Wsplne dla
obu typw powieci s elementy sensacyjno-przestpcze. Przedwojenna polska powie
kryminalna to przede wszystkim powieci awanturniczo-przygodowe zawierajce elementy
czarnego kryminau amerykaskiego z niemaym udziaem przygd miosnych. Tworzyli je m.
in. Aleksander Baejowski, Antoni Marczyski, Tadeusz Doga-Mostowicz, Urke Nachalnik,
Adam Nasielski, Stanisaw Wotowski, . Powieci stworzone w PRL-u powstay na zamwienie
sub aparatu pastwowego by przybliy cik i mudna prac milicji a przede wszystkim
by wzbudzi zaufanie do ich dziaa w utrzymaniu adu i porzdku, zaufanie mocno nadszarpnite dziaaniami UB i MO we wczesnych latach powojennych i w okresie stalinowskim.
Pierwsze powieci kryminalne zostay w spoeczestwie przyjte z entuzjazmem, szczeglnie
e byy dostpne w literaturze gazetowej, drukowane w odcinkach w popularnych popoudniwkach i dziennikach, stanowiy nawet niez konkurencj dla kryminaw zachodnich
do gsto wydawanych w popularnych seriach maych formatw: Zota Podkowa, Srebrny
Kluczyk, Labirynt, Jamnik itp. Pod koniec lat 60. XX wieku Wydawnictwo ISKRY rozpoczo
druk zeszytw w cyklu Ewa wzywa 07 a dla modziey komiks Kapitan bik. W serii tej
publikowali popularni autorzy polskiego kryminau: Jerzy Edigey (Jerzy Korycki), Zygmunt
Zeydler-Zborowski, Barbara Gordon (Larysa Mitzner), Helena Sekua, Barbara Nawrocka, Zbigniew Safjan, Kazimierz Korkozowicz, Aleksander Minkowski, Maciej Z. Bordowicz, Marian
Butrym, Jerzy Parfiniewicz oraz dziennikarki sdowe Anna Kodziska, Wanda Falkowska,
Danuta Frey. Powieci milicyjn nie gardzili rwnie bardziej uznani autorzy i scenarzyci jak
Stanisaw Goszczurny, Andrzej Szypulski, Maciej Somczyski, Andrzej Wydrzyski, Andrzej
Szczypiorski, Aleksander cibor-Rylski, Janusz Gowacki, Zygmunt Sztaba, Janusz Oska czy
Kazimierz Koniewski, ktrzy najczciej pisali te powieci pod pseudonimami. Jednake
prawdziwymi rarytasami kryminalnymi byy powieci Joe Alexa (Maciej Somczyski) osadzone w realiach amerykaskich lub angielskich chocia i on nie pogardzi kryminaem milicyjnym jako Kazimierz Kwaniewski.
Pod koniec lat 80. Nastpi regres powieci milicyjnej (ze zrozumiaych wzgldw) szczeglnie, e na rynku zaczy pojawia si kryminay niemieckie, amerykaskie i skandynawskie,
znacznie odbiegajce swymi schematami od powieci milicyjnej sawicej zdobycze socjalizmu i dzielnych milicjantw pracujcych w niezwykle cikich warunkach tzn. w oparach tytoniowego dymu, litrw odgrzewanej kawy, nierzadko przysowiowego kieliszka za to niemal
zupenie bez kobiet. No i oczywicie na przestarzaym sprzcie.
Na polskim rynku, po okresie transformacji pojawio si sporo nowych autorw, ktrzy sigajc po piro, nie szczdzili czytelnikom pikantnych opisw, walki z korupcj, nierzadko z wadz, wprowadzili sporo seksu i drogiego alkoholu lecz przede wszystkim inny rodzaj przestpstw chocia nierzadko makabrycznych. Chocia jedni i drudzy do szerokim ukiem omijaj sfery duchowe i sprawy za drzwiami parafii te otaczaj zason tajemnicy. Czsto te
sigaj do kryminau retro (Marek Krajewski) i opowieci z pieka rodem i historycznej.
Obecnie znw notuje si wzrost zainteresowania PRL-owskim kryminaem, zeszyty Ewa
wzywa 07 s poszukiwane w antykwariatach i na Allegro, a wydawnictwa wznawiaj powieci Zeydlera-Zborowskiego i Edigeya.
str. 101
Kryminay PRL-u
Anna Kodziska KRLOWA NOCY
Powie Anny Kodziskiej KRLOWA NOCY drukowana w odcinkach w
katowickim Dzienniku Zachodnim cieszya si sporym powodzeniem ale nigdy nie doczekaa si edycji ksikowej. W tej formie ukazaa si dopiero w
2009 roku nakadem Wydawnictwa Wielki Sen, jako inaugurujca aktywno
za spraw aktywnoci Klubu Mionikw Polskiej Powieci Milicyjnej MOrd.
KRLOWA NOCY to typowy gazetowiec, napisany jzykiem sprawozdawczym
i faktycznie bez jakiegokolwiek stylu, aczkolwiek motyw przewodni (starszy dojrzay mczyzna, na stanowisku, ustatkowany i dobrze sytuowany oraz bardzo moda, adna dziewczyna z
pogranicza pwiatka, szukajca sposobu na lepsze ycie), do czsto wystpuje zarwno w
polskiej jak i zagranicznej literaturze wszechczasw. Prosta i niezbyt zagmatwana fabua,
uatwia dochodzenie dzielnym i sympatycznym milicjantom odznaczajcym si nie tylko byskotliwymi wnioskami lecz i inteligencj i nienagannie moralnym stylem bycia.
ANNA KODZISKA (1915 2008) bya dziennikark ycia Warszawy. Poza powieci Ziemia srebrzy si cynkiem (1953) specjalizowaa si w powieci kryminalnej , nazywanej milicyjn. Powieci te pisane rwnie pod pseudonimem Stanisaw Zaski, byy publikowane w dziennikach i
popoudniwkach oraz w popularnych seriach kryminalno-sensacyjnych Jamnik i Labirynt.
W opracowaniu wykorzystano materiay dostpne w literaturze i na stronach internetowych
Materiay na ktrych oparto opracowanie, wykorzystano z penym poszanowaniem praw autorskich i w przekonaniu, e stanowi rdo danych o naszej
kulturze i historii oraz e stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie suy dobru oglnemu.
Dokument w formacie *pdf moe by wykorzystany wycznie do uytku osobistego bez prawa do dalszego obrotu i obiegu komercyjnego lub handlowego i
nie moe by poddawany modyfikacjom bez zgody autora edycji.
Naley go traktowa tak, jak ksik wypoyczon do przeczytania.
str. 102
Uwaga!!!
Bez zezwolenia twrcy wolno nieodpatnie korzysta z ju rozpowszechnionego utworu w zakresie wasnego uytku osobistego.