Vous êtes sur la page 1sur 284

Urszula Dmbska-Prokop

Warsztat tumacza
i j ego puapki

Kielce, W ysza Szkoa Um iejtnoci, 2005

Urszula Dmbska - Prokop

Warsztat tumacza i jego puapki

Kielce 2005

Copyright by Urszula Dmbska - Prokop

ISBN 83-919181-4-9

Wydawca : Wysza Szkoa Umiejtnoci w Kielcach,


Kielce 2005

Spis rzeczy
W p row ad zen ie.....................................................................................................5
1. Dokd zmierza przekadoznaw stw o?.................................................... 7
2. O tumaczeniu Rodzinnej Europy C zesaw a M iosza......................... 19
3. Czy krytyka pozytywna" przekadu jest potrzebna?....................29
4. Czy Franois Ren de Chateaubriand przew id yw a pow stanie Unii
Europejskiej?........................................................................................................65
5. D w om panom suy? - przekad jednego zdania
Chateaubrianda...............................................................................................109
6. Analiza Dzbanka do kawy Teofila Gautier............................................121
7. Sow o o przekadalnoci konotacji........................................................149
8. O obcoci" i deformacjach w Pani Bovary G ustawa Flauberta....157
9. Jzyk przekadu w oczach polskich translatologw ........................ 177
10. Raymonda Queneau gry z rodzajami tekstw ....................................193
11. Tumacz-kanibal?...................................................................................... 219
12. O tum aczeniu tekstu prasowego: Le M onde................................... 227
13. Czy Polak jest mdry dopiero po szkodzie? - obrazek ilustrujcy
rno konceptualizacji w iata.................................................................. 255
14. Stereotyp a niektre przekady La noche oscura w. Jana
od Krzya...........................................................................................................265
15. Kilka uw ag o sowackiej m yli o przekadzie...................................287

W PROW ADZENIE

Jakie problemy interesuj dzi czytelnikw tekstw przeoonych,


gdy zymaj si na w idok oczyw istych bdw jzykow ych, take
gdy fragmenty ow ych tekstw wydaj im si niezrozum iae, za co
w in przypisuj zem u tumaczeniu?
Czy m ona nauczy si sztuki tumaczenia?
Co pow inien w iedzie tumacz, przystpujc do przekadu tekstu
na jzyk polski?
Jak traktowa w aciw oci formalne, zw aszcza stylistyczne i reto
ryczne oryginau, ktry ma by tumaczony?
Czy przekad ma by ekwiwalentny"?
Czy tumacz pow inien zachowa obco" oryginau, czy ma go
raczej udom owi", tj. spolszczy"?
Czy potrzebna jest krytyka przekadu?
Ksika WARSZTAT TUMACZA I JEGO PUAPKI porusza
szereg w ym ienionych kw estii, zajmuje si take innym i zagadnie
niami dotyczcym i teorii i dydaktyki tum aczenia.
Oto zbir rozwaa; niektre z nich ukazay si w rozm aitych
pracach zbiorowych; inne pow stay specjalnie dla tego tomu. Cz
ma charakter teoretyczny, inne koncentruj si na problemach, w y
nikajcych zarwno z obserwacji procesu tum aczenia, jak i lektury
gotow ych przekadw. K westie dotyczce tum aczenie ukazane z o
stay na przykadzie nie tylko przekadw ju publikowanych, lecz
take tych, ktre w yszy spod pir studentw i w iadcz zarw no
o znakom itych pom ysach, jak i o trudnociach, z jakimi - z w ik
szym lub m niejszym sukcesem - borykaj si now icjusze w za w o
dzie tumacza.
W ksice zawarto refleksje gw nie nad przekadam i z literatury
romaskiej na jzyk polski. Przedm iotem analizy s w ic fragmenty
w anych francuskich dzie literackich XIX i XX w ieku (Chateau
briand, M usset, Gautier, Flaubert, Camus, Queneau) i ich przekady
5

na jzyk polski oraz, w w ypadku pow ieci Raymonda Queneau, no


szcej polski tytu Zazie w metrze", take na jzyk woski.
Zaprezentow ano take przekady z jzyka hiszpaskiego poematu
La Noche oscura w. Jana od Krzya na kilka jzykw (polski,
niem iecki, angielski, francuski). O sobno om w ion y zosta w ielo
jzyczny zbir przysw i sentencji (w 6 jzykach!) oraz artyku
z dziennika Le M onde.
N a przykadzie fragm entu Rodzinnej Europy Czesawa M iosza
w tum aczeniu na jzyk francuski Georgesa Sdira ukazane zostay
trudnoci tum aczenia z jzyka rd ow ego na jzyk docelow y,
dotyczce przede w szystkim realiw, w tym przypadku polskich.
P oszczeglne analizy dotycz w ic zagadnie, ktre skadaj si na
warsztat tumacza. Zwracaj u w ag na szczegy, na potknicia
i niezrozum ienie sensu. Przede w szystkim jednak ukazuj potrzeb
szerokiej interpretacji tum aczonego tekstu. Jeli przyjmiemy, e
tum aczenie suy kom unikow aniu si ponad barierami jzykow ym i
i kulturow ym i, to tum acz jako czytelnik, pow inien przed przyst
pieniem do swej pracy zrozum ie tekst, podda go interpretacji
w caym jego bogactw ie. N atom iast jako autor now ego tekstu, tj.
przekadu, pow in ien stara si przekaza w aciw oci jzykow e oraz
inno oryginau, ktry w jzyku i kulturze przyjmujcej szuka sobie
dopiero sw ojego miejsca.

1. DOKD ZMIERZA PRZEKADOZNAWSTWO ?

Terminem przekadoznawstwo, take translatoryka, obejmuje si


dzi zarwno badania empiryczne, jak i rozwaania teoretyczne, za
rwno refleksj nad samym procesem tumaczenia i trudnociami, ktre
mu towarzysz, jak i krytyk gotow ych tekstw, np. przekadw lite
ratury piknej - take nauczanie tumaczenia i w nim m.in. przygoto
wanie tumaczy tekstw specjalistycznych. Trudno byoby odpowiada
jc na pytanie postawione podj karkoomn prb przedstawienia
koncepcji, towarzyszcych m yli o tumaczeniu i przekadzie, i obj
w ujciu syntetycznym zakres bada oraz rodzaje poruszanych proble
mw. w tytule. M oliwe s wic jedynie odpow iedzi wybircze, nazna
czone subiektywizmem, a bardziej jeszcze - postawienie dalszych pyta.
Badania, ktre prowadz przekadoznawcy nie atw o poddaj si
uoglnieniu. N ie jest nawet oczywiste, czy stanowi one na pew no od
rbn dyscyplin naukow - negatywne zdanie m ona w kadym razie
znale u George'a Steinera, ktry uw aa istnienie teorii przekadu" za
niem oliwe i stwierdza, e W najlepszym razie dysponujemy opisami
tumaczeniowej praxis" [Steiner 2000: 10]. Innego zdania s jednak inni
badacze. Na przykad Mona Baker [1998: 1] twierdzi stanowczo, e la
thorie de la traduction est une thorie autonome" ('teoria tumaczenia jest
teori niezalen'). Henri Meschonnic uw aa (co przypomina [Steiner
2000: 3]), i teoria przekadu jest now dziedzin teorii i praktyki lite
ratury". W kadym razie status przekadoznawstwa wydaje si raczej
trudny do ustalenia i nie jest to dzia adnej z dyscyplin, z ktrych m e
todologii najpeniej korzysta, a wic ani jzykoznawstwa, ani nauki
o literaturze. N ie interesuje si te nim w ycznie polonistyka, ani adna
inna filologia. Jedyne, co m ona stwierdzi z pewnoci, to e ma ono

charakter interdyscyplinarny. Dlatego pomijajc nie najistotniejsze prze


cie spory terminologiczne, suszniej jest mwi o tendencjach, ktre
w danym momencie daj si zauway w myli o tumaczeniu i o prze
kadzie, przewidywalno za jej dalszej ewolucji wydaje si mocno pro
blematyczna.
Wiadomo, e w przekadoznawstwie splataj si rne tendencje:
Jedna z nich, ktr mona by okreli jako racjonalistyczn, koncentruje
si na faktach jzykowych i poszukuje obiektywnych regu ich uycia,
norm, kanonw. Inne kierunki uwzgldniaj take, zwaszcza dzi, per
spektyw subiektywn tumacza i badacza przekadu. Czy trzeba przy
pomina, e pierwsze stanowisko zajmuj m.in. Nida, Vinay i Darbelnet, Mounin, Catford, Wills, Katarina Reiss, Koller, take Manipulici
w Izraelu, Kanadzie czy w Beneluksie, w Polsce za np. Olgierd Wojta
siewicz? Inny rodzaj zainteresowa mona dostrzec na przykad
w Corpora Translation Studies, ktre pozwalaj gromadzi bogaty mate
ria (w jzyku docelowym), ka zwrci uwag na istnienie i waci
woci jzyka poredniego", ale rwnoczenie wychodz poza pozy
tywistyczny" horyzont strukturalizmu i s, jak stwierdza Maria Tymoczko [1998], wytworem ludzkiej myli, ludzi yjcych teraz i wobec
tego w sposb nieunikniony odbijaj [ich] pogldy, presupozycje i ogra
niczenia", s wic take nacechowane subiektywizmem.
Podejcie przekadoznawcw, ktre mona okreli jako subiek
tywne", wydaje si dzi szczeglnie ywotne. Ju ponad 30 lat temu,
w Encyclopedia Universalis, Georges Mounin notuje pojawienie si
w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku, obok refleksji nad
problemami szczegowymi, myli oglnej o tumaczeniu, zwizanej
m.in. z rozwaaniami filozofw i etnologw. Podkrelano wwczas to,
co dzi uznaje si za oczywiste, mianowicie e przekadalno, tak jak
i nieprzekadano, zale nie tylko od struktury jzykw, ale take od
rzeczywistoci psycho-socjo-kulturowej, w istocie od trudnych czasem
do wyliczenia parametrw, determinujcych sytuacj w czasie i w prze
strzeni jzyka oryginau i jzyka tumacza. Nad trudnociami zwiza-

nymi ze struktur jzykw, potem tekstw, pochylaj si jak w iadom o


gramatyka kontrastywna, gramatyka tekstu, retoryka, semantyka, lin
gwistyka komputerowa, w tekstach literackich poetyka i stylistyka i jest to wyliczenie niepene. Za ewentualne przezw ycienie prze
szkd drugiej natury, wynikajcych ze spotkania si z obcym", Mo
unin [1963] w idzia zw aszcza w badaniu uniwersaliw kulturowych.
Dzi zwraca si raczej uw ag na cechy partykularne tekstw, jzykw
i kultur, w perspektywie propozycji badawczych now szych kierunkw
jzykoznawstwa i gw nie interdyscyplinarnie, z uw zgldnieniem osi
gni, czasem kontrowersyjnych, szeroko pojtych nauk o literaturze
i kulturze.
*

Wrd ustale dotyczcych tumaczenia znajduje si opinia, i tu


maczenie jest procesem komunikacji sownej i dokonuje si zaw sze
w okrelonej sytuacji, jzykowej i kulturowej. Czy naley do nich take
przekonanie, e przekad nie dubluje oryginau w sposb ekwiwalentny
(pojciu ekwiwalencji towarzysz zreszt jak w iadom o nadal nieko
czce si dyskusje), lecz stanowi kreatywne przetworzenie tego, co
przekazane zostao w oryginalnym akcie komunikacji? Podkrela si
przecie dwie szczeglne w aciwoci tumaczenia: zaleno od tekstu
utworzonego w innym jzyku i, jakby pow iedzia Emile Benveniste,
w innej nonciation, w innej sytuacji w ypow iadania oraz, z drugiej stro
ny, zwizek przekadu i jego recepcji z n ow ym kontekstem, z now
nonciation, zdeterminowan zarwno przestrzennie, jak i czasowo. Oba
uwarunkowania zostawiaj lady w przekadzie, tumacz pragnby za
pewne ich unika, dla translatologw w anym problemem jest jak ow e
lady bada.
Warto m oe przyjrze si niektrych faktom, ktre ewentualnie
mona by traktowa jako pewniki" w przekadoznawstwie.

Skoro przyjmuje si, e tumaczenie stanowi akt komunikacji - suy


budowaniu mostw midzy jzykami i midzy kulturami - poszcze
glne szkoy podkrelaj rol jednego lub kilku naraz uczestnikw tego
procesu. Akcent pada zwaszcza na samo przesanie, tj. komunikat i jego
sensy, albo take na czytelnika-odbiorc, lub na dodatkowych uczestni
kw podwojonego w tumaczeniu aktu komunikacji, mianowicie na
tumacza i take wreszcie na krytyka przekadu.
Tumaczony tekst literacki traktowany jest zatem jako przekaz in
formacji, w ktrym interesujcy jest specyficznie skonstruowany obraz
wiata. Ale np. Umberto Eco [Eco 1979: 29] uwaa go za mechanizm
leniwy, ktry narzuca odbiorcy konieczno wypenienia miejsc nie
wypowiedzianych lub ju powiedzianych" - i nie s to oczywicie je
dyne znane ujcia, chocia te dwa wanie stanowiska wydaj si dzi
w podejciu do tumaczenia tekstw artystycznych komplementarne. W
zalenoci od przyjtej optyki, dzieo literackie jest jak wiadomo pod
dane rnego rodzaju interpretacjom, historycznoliterackiej, filozoficz
nej, jzykowej, ideologicznej. Na przykad Pie nad pieniami odczytuje
si jako tekst religijny, dzieo mistyczne zmuszajce do podwjnej lek
tury, na poziomie dosownym i na poziomie symboliki ukrytej za meta
forami - lub tylko jako poemat o mioci, utwr oparty na paralelizmie
jzykowym i grze zwaszcza dwch izotopii: sownictwa malujcego
pikno przyrody oraz relacje midzy dwiema osobami; by moe ist
niej jeszcze inne propozycje lektury. Istotne jest, e przekad stanowi
odbicie przyjtej interpretacji, interpretacja determinuje projekt tuma
czenia przyjty przez tumacza. Przykadowo, zwraca uwag na konse
kwencje przyjtej przez tumacza optyki dla przekadw na szereg jzy
kw, w tym polski, poematu La Noche Oscura, 'Noc ciemna', w. Jana od
Krzya, w rozdziale 14. Zaleno tumaczenia od rodzaju lektury sen
sw ukazuje atrakcyjnie Stanisaw Baraczak, widzc np. w poezji
Hopkinsa trzy skadniki modelu wiata", w uproszczeniu: aspekty fi
lozoficzny i religijny (boska harmonia wszechrzeczy) oraz pozostajce
z nim w kontracie pitno tragizmu. Dlatego eksponujc w tumaczeniu
10

rol rodkw jzykowych twierdzi, e rwnie w przekadzie m usi


Hopkins pozosta wielkim nowatorem i prekursorem: nie w olno go
ociosywa, przykrawa i nagina tak, aby upodabnia si do innych po
etw dziewitnastowiecznych, nie w olno wtacza go z powrotem
w konwencje, z ktrych w asnym w ysikiem si w ydosta (...) dom inan
t stylistyczn przekadu pow inno by - analogicznie jak w oryginale to wszystko, co w obrbie jzyka poetyckiego stanowi odbicie Hopkinsowskiego m odelu wiata, a w ic przede w szystkim bezustanne zde
rzanie si harmonii, regularnoci, podobiestwa, z zasad zgrzytu, nieregulamoci, kontrastu; te sprzeczne nawzajem wartoci pow inny
wspistnie w e wzajemnej rwnowadze" [Baraczak 2004: 98-99], Fak
tem jest, e tumacz jest w stanie obj i tak tylko cz informacji za
wartych w tekcie - konsekwencje niewaciwej czy niepenej interpre
tacji oczywicie wygldaj rnie u rnych tumaczy i w rozmaitych
gatunkach tekstw.
Jeli chodzi o tumacza, przekadoznawstwo now sze eksponuje jego
wielorakie role, jako czytelnika, znawcy, badacza i drugiego autora"
[Legeyska 1985], jako znawcy biografii autora i epoki, egzegety tek
stu, interpretatora, pisarza wreszcie" [wich 1997: 55], jako porednika
midzy dwiema kulturami, take korektora, redaktora - nie w szystkie
te role wydaj si rwnie wane. Podkrelmy zatem znaczenie tumacza
jako tego, kto - jak to nazwa Karl Dedecius [1974] - buduje pom osty
midzy narodami, jako tego, kto pow inien mie wiadom o, e praca
tumaczeniowa jest [...] pomnaaniem kultury narodowej" [Hertz 1955:
228]. Dlatego z ostronoci trzeba podchodzi do rozw aa o relatywi
zacji przekazywanych treci, natury filozoficznej, historycznej itd., take
estetycznej, chocia tumacz istotnie przepuszcza je przez podwjny
filtr": kulturowy, uwarunkowany przez horyzont tumacza, tj. swoj
wiedz, przekonania, wraliwo - oraz jzykowy, wynikajcy z rnic
midzy obu jzykami wchodzcym i w kontakt. Kreatywne dziaanie
tumacza nazwano np. w skrajnej koncepcji kanibalizmem; za brazylij
skimi poetami i tumaczami, Haroldo i Augusto de Campos, Edwin
li

Gentzler m w i o postm odernistycznym kanibalizmie w tumaczeniu


jako sym bolicznym akcie brania na wasno i przyswajania sobie w a
ciwoci danego ciaa niejako poprzez 'transfuzj'" (por. Gentzler 1993:
192; por. te rozdzia 11 tej ksiki). Tumaczenie byoby zatem aktem
afirmacji i radoci, nioscym wzbogacenie i zarazem dajcym wadz
nad tekstem - czy jednak na pew no tylko o to chodzi? Inaczej rol tu
macza eksponuje francuski tumacz i krytyk Antoine Berman, gdy, po
dobnie chyba jak Stanisaw Baraczak, kae mu, wbrew tendencji na
zwanej etnocentryczn, zachowywa obco" w przekadzie, ekspatriowa jego sensy i form (co nazyw a etycznym zachowaniem litery"
tekstu, deniem do prawdy przekadu), kae mu wic przenosi tu
m aczony tekst do ziemi, ktra go przyjmuje i akceptuje, dajc mu go
cin", przy czym nie zaciera jego cech specyficznych, obcych (por.
m.in. [Berman 1985a, 1985b]). Chodzi o co bardzo w anego, o ow ie
tlanie si wzajem ne i dwukierunkowe w pyw anie na siebie dwch jzy
kw i dwch kultur. Kilkanacie rl tumacza (rozrnionych, np. [Stolze 1994]) da si oglnie podzieli na te, ktre przyznaj mu swobod
i przeciwnie te, ktre go krpuj, gdy kae m u si neutralizowa rnice
m idzy oryginaem i przekadem. Pytanie, czy tumacz ma zachowywa
obco tum aczonego tekstu, nie tylko egzotyzujc przekad, ale przeno
szc z oryginau obce w zory, inny m odel wiata i jego rozumienia, czy
przeciwnie ma on stosowa techniki adaptacyjne, etnocentryczne, nale
y do dylem atw nierozwizyw alnych odgrnie. To tumacz, w oparciu
o swj horyzont, wybiera projekt, ktry najlepiej posuy zaoonemu
przez niego celowi. Powinien take, majc wiadom o swojej roli jako
budow niczego m ostw m idzy kulturami" pamita, e nie jest obo
jtne, co przekada.
Rola nastpnego uczestnika aktu komunikacji sownej, odbiorcy
przekadu, uw ypuklona jest zw aszcza w now szych, bogatych pom y
sach interpretacyjnych. Recepcji naiwnej przeciwstawia si wic lektur
wynikajc z odbioru, determinowanego przez rozmaity, mniej czy
bardziej bogaty horyzont intertekstualny lub nawet tak lektur, ktra
12

kwestionuje twarde jdro" oryginau i przypisuje tekstowi najrozmait


sze, czsto zaskakujce sensy. Trzeba przypomnie pojcia takie jak
dwutekst" Popovicia, albo Edwarda Balcerzana seria w przekadzie",
czy reminiscencja", ktre otwary take w ane z perspektywy czytel
nika m oliwoci lektury. Naleaoby przypomnie liczne publikacje,
ktre ukazay si ostatnio w Polsce, zw aszcza w perspektywie kognitywizm u - na to jednak nie ma tutaj miejsca. Zwrc jedynie uw ag na
zapocztkowane przez Ew Kraskowsk rozwaania o intertekstualnoci w przekadzie [Kraskowska 1992], ktre rozwinite zostay w Polsce
w badaniach prowadzonych w orodku lskim, ale nie tylko. Problem
ten wym aga osobnej, syntetycznej prezentacji.
Wreszcie krytyk przekadu, jego czytelnik szczeglny, omawia tekst
przeoony na konkretny jzyk, w okrelonej czasowo, przestrzennie
i kulturowo sytuacji w ypowiadania. Edward Balcerzan m w i o dw u
tendencjach, z ktrych pierwsza koncentruje si na podejciu deskryptywnym, unikajc otwarcie wszelkiej ewaluacji i normatywizacji,
podczas gdy druga nie stroni od ocen i organizuje dialog z czytelnikiem
(myl t przypomina i omawia m.in. Maria Filipowicz-Rudek [2000:
124]). Jerzy wich [1975] rozrnia dw ie skale ocen: pozaczasow, gdy
ocenia si przekad z punktu w idzenia m odelu optymalnego, i w sp
czesn, gdy oceniany jest on przez pryzmat obowizujcego kanonu
literackoci" (por. [Filipowicz-Rudek 2000: 125]). Krytyka przekadu,
oparta na interpretacji, odwoujca si do czyjego osdu", dotyczy, jak
powiada Umberto Eco, trzech intencji": intentio auctoris, intentio operis
i intentio lectoris [Eco 2002: 36]; Tadeusz Szczerbowski dodaje jeszcze
intencj szczeglnego czytelnika jakim jest tumacz [Szczerbowski 1999:
140], ktr mona by nazwa intentio traductoris. Tumacz w ic interpre
tuje orygina i intencj autora oraz dziea, krytyk przekadu za
odczytuje zarwno intencj tekstu, jak i intencj tumacza dostrzegaln
w przekadzie, projekt tumacza, zwracajc przy tym uw ag nie tyle na
nieuniknione bdy, ile na wspom niane lady tumacza w przekadzie.
Pozostaje kwesti, w zasadzie na og bez odpow iedzi, w jakiej mierze
13

intencja tumacza, a nastpnie krytyka, pokrywa si z intencj autora


oryginau. Pyta dotyczcych krytyki przekadu jest nadal wiele.
*

Cho przekadoznawstwo zw izane jest z wielom a dyscyplinami,


od ktrych przejmuje rodzaj stawianych pyta, tu interesuje mnie jego
oczyw isty zw izek z lingwistyk, przy czym ewolucja pom ysw po
szczeglnych kierunkw jzykoznawstwa zm usza je do czujnoci na
now oci i do przeform uowywania wasnej problematyki. M yl o w a
nych i cennych inspiracjach pyncych dzi przede w szystkim z prag
matyki jzykowej, socjolingwistyki, kognitywizm u, take gramatyki
kulturowej - nie ma tu jednak miejsca na przypominanie, co myl
0 tumaczeniu kademu z tych kierunkw zaw dzicza - cho i taka syn
tetyczna prezentacja, co ju podkreliam wyej, czeka na opracowanie.
W spom n tylko o ewentualnej przydatnoci rozwijajcego si, chyba
jeszcze nie wystarczajco znanego w Polsce, kierunku ktry zajmuje si
korpusami" przekadw, tj. zbieranymi kom puterowo archiwami,
a w ic olbrzymim bankiem autentycznych faktw jzykowych. Mona
Baker [1998] podaje np., e w 1995 r. British National Corpus, oparty
take na tekstach tumaczonych na jzyk angielski, dysponowa stu mi
lionami wyrazw. Korpusy te m og dostarczy niezwykych m oliw o
ci badaczom jzyka i chyba take tumaczom i krytykom przekadu.
Interesujce jest, e korpusy paralelne, oparte na tekstach w dwu lub
wicej jzykach, wiadczy maj o istnieniu tzw. trzeciego jzyka i s
przydatne m.in. w ustalaniu w yrae nieprzekadalnych, czy w spo
mnianych ladw tumacza. Chodzi m.in. o to, e jzyk docelow y ew o
luuje w trakcie procesu tumaczenia i stanowi niejako w ynik kompro
misu m idzy strukturami (raczej normami) jzyka wyjciowego
1 strukturami jzyka docelow ego. Stwierdzono ju np., e jzyk angiel
ski przekadw jako trzeci jzyk jest zw ykle bardziej jednolity, bardziej
skonwencjonalizowany leksykalnie i gramatycznie ni jzyk angielski
14

oglny, z ktrym korpusy umoliwiaj porwnanie, jest te tym samym


mniej wieloznaczny. Dobr rodkw bardziej typowych, mniej ekspresywnych, wiadczy ma o deniu w splnym jakoby tum aczom do
dostosowania si do potrzeb odbiorcw. Korzyci z archiww s oczy
wiste w badaniach nad bilingwizm em , w gramatyce kontrastywnej,
i take w dydaktyce tumaczenia, chocia np. wprow adzanie
w szkoach tumaczy na zajciach z tumaczenia pisem nego elem entw
lokalizacji (language engineering) i internacjonalizacji, czyli praktyki
z programami do tumaczenia (takimi m.in. jak Trados", Transit",
Systran", Dj Vu" etc.), tumaczenia stron internetowych czy zarz
dzania bazami terminologicznymi - kae zapyta, czy nie zaciera si
dzi granica m idzy tumaczeniem materiau pisanego i materiau m
wionego, m idzy tym, czym trudzi si translator i tym co robi interpreter!
W krytyce przekadu m oe jednak naley podchodzi do korpusw
ostronie. Zamiast podejmowa w ysiek manualny, zapew ne bdzie
mona korzysta z ow ych archiww. Korzy dla krytyka przekadu to
opis ow ego trzeciego" jzyka, z ktrym ewentualnie mona by porw
na jzyk konkretnego przekadu. Pytanie tylko, czy fakty, ktre da si
ustali przy pomocy archiww, nie bywaj uchwytne ju w trakcie lek
tury przekadu, intuicyjnie. Oczywicie, trzeba ledzi uw anie rozwj
bada nad korpusami. Ale w tekcie literackim interpretacja i tak musi
odwoa si do intuicji - i takie te jest stanowisko Kerstin Malmkjaer
[1998], gdy prbuje podsum owa zalety Corpora Translation Studies.
*

Jest dla mnie rzecz oczywist, e jzykoznaw stwo, bdce w sta


ym rozwoju, jest t dziedzin, z ktrej przede w szystkim przekado
znaw stw o czerpie nieustannie zarwno inspiracje, jak i metodologi.
Podkrel jednak, e proponowane rozwizania, dotyczce zarwno
tumaczenia, jak i analizy przekadu, akcentuj zazwyczaj jeden, w y
brany aspekt. N ie m oe by inaczej, poniew a m yl o tumaczeniu ter
15

minuje te u innych dyscyplin i mimo apelw (np. Mony Baker, 1993)


0 tworzenie oglnych teorii wyjaniajcych proces tumaczenia, zajmuje
si - i na tym zreszt polega jej atrakcyjno dla nowych adeptw przekadoznawstwa - raczej problemami szczegowymi.
Faktem jest, e tumacz, biorc pod uwag i aktualizowane sensy
1 stron formaln oryginau, dziaa i dziaa musi w duej mierze intu
icyjnie, krytyk za - jeli korzysta z rnych koncepcji tumaczenia uwzgldnia parametry, ktre wydaj mu si najbardziej przekonujce.
Z zainteresowaniem naley przyglda si dalszym badaniom (prowa
dzonym z wielu perspektyw, nie tylko jzykoznawczej) i dalszym pr
bom uoglniania, sygnalizujcym lub rzucajcym nowe wiato na
choby fragment problemw, ktrymi zajmuje si przekadoznawstwo.
O roli tumaczenia pisa George Steiner (co przypomina w piknym tek
cie o Syndromie wiey Babel Anna Legeyska): jest teleologicznym
imperatywem, uporczywym szukaniem szczelin, przesmykw i luz,
poprzez ktre rozdzielone strumienie ludzkiej mowy mog zgodnie
z przeznaczeniem powrci w kocu do wsplnego morza" ([Steiner
2000: 339], za: [Legeyska 2002: 294]) - i to optymistyczne stwierdze
nie, pasujce dzi do nadziei globalistw, powinno podtrzymywa, jak
sdz, wysiki zarwno tumaczy, jak i ich krytykw.

Lista opracowa:
1. Baker, M., 1998, Rexplorer la langue de la traduction: une approche
par corpus, [w:] Meta 1998/4, cyt. za
http:/ www.erudit.org/ revue/ m eta/1998/ v 43 /n 4 /001951ar.html.
2. Balcerzan, E., 1998, Literatura z literatury. lsk, Katowice.
3. Baraczak, E., 2004, Ocalone w tumaczeniu, wyd. 3., a5, Krakw.
4. Berman, A., 1985a, La traduction et la lettre ou l'auberge du lointain,
[w:] Les Tours de Babel, Trans-Europ-Repress, Mauvezin, s. 35-150.

16

5. Berman, A., 1985b, La traduction comme preuve de l'tranger",


[w:] Texte 4, s. 67-81.
6. Dmbska-Prokop, U., 2003, Stereotyp a niektre przekady Noche del
aima, [w:] U. Kropiwiec, M. Filipowicz-Rudek, J. KoniecznaTwardzikowa (red.) M idzy oryginaem a przekadem VIII, Ksigar
nia Akademicka, Krakw, s. 177-193.
7. Dedecius, K , 1974, Notatnik tumacza, W ydawnictwo Literackie,
Krakw.
8. Eco, U., 1979, Lector in fibula, Bompiani, Mediolan.
9. Eco, U., 2002, Interpretazione e sovrainterpretazione, Bompiani,
Mediolan.
10. Filipowicz-Rudek, M., 2000, Krytyka przekadu, [w:] U. DmbskaProkop (red.), Maa encyklopedia przekadoznawstwa. Wyd. Wyszej
Szkoy Jzykw Obcych i Ekonomii, Czstochowa, s. 124-127.
11. Gentzler, E., 1993, Contemporary Translation Theories, Routledge,
London-New York.
12. Hertz, P., 1955, O tumaczeniu ksig, [w:] M. Rusinek (red.) O
sztuce tumaczenia, Zakad im. Ossoliskich, Wrocaw, s.207-230.
13. Kraskowska, E., 1992, lntertekstualno a przekad, [w:] J. Ziomek, J.
Sawiski, W. Bolecki (red.) M idzy tekstami, PWN, W arszawa, s.
129-145.
14. Legeyska, A., 1985, Tumacz, czyli drugi autor, [w:] E. Balcerzan,
S. W ysouch (red.), Miejsca wsplne, PWN, Warszawa, s. 160-180.
15. Legeyska, A., 2002, Syndrom w iey Babel, [w:] Legeyska A.
(red.), Krytyk jako domokrca. Lekcje literatury z lat 90. W yd. Po
znaskie, Pozna, s. 288-295.
16. Mounin, G., 1963, Les problmes thriques de la traduction. Paris.
17. wich, J., 1997, Przekad na warsztacie badacza literatury, [w:] A.
Nowicka-Jeowa, D. Knysz-Tomaszewska (red.), Przekad literacki.
Teoria - Historia - Wspczesno, PWN, Warszawa, s. 51-67.
18. Steiner, G., 2000, Po w iey Babel. Problemy jzyka i przekadu.
Universitas, Krakw.
17

19. Stolze, R., 1994, bersetzungsthheorien. Eine Einfiihrung. Narr,


Tbingen.
20. Szczerbowski, T., 1999, 'Finnegans Wake' Joyce'a a granice kry
tyki przekadu, [w:] P. Fast (red.), Krytyka przekadu w systemie
wiedzy o literaturze, lsk, Katowice, s. 139-146.
21. Tymoczko, M., 1998, Computerized Corpora and the Future of Trans
lation Studies, [w:] Meta 1998/4, cyt. za
http:/ www.erudit.org/ revue/meta/1998/v43/n4/001951ar.html.

18

2. O TUM ACZENIU TEKSTU R O D Z IN N E J E U R O P Y


CZESAWA M IOSZA

Tekst oznacza tu tekstowo w ogle, tj. sposoby rozwijania tematu


- budow tematyczno-rematyczn i rw noczenie spjno na w szyst
kich poziomach: formalnym i sem antycznym, take retorycznym i ide
ologicznym (w g schematu zaproponowanego przez Lit Lundquist
[1980]. Tumaczenie bywa rozumiane jako wierno" lub lepiej
ekwiwalencja" dynamiczna (w rozum ieniu N idy) m idzy tekstem
w jzyku A, tj. w jzyku oryginau i tekstem w jzyku B, tj. w jzyku
przekadu. Podobnie bow iem jak nie istnieje synonim ia absolutna, tak
samo nie istnieje tumaczenie dosowne". Ekwiwalencja dynamiczna
oznacza u N idy [1964] podobiestw o relacji zachodzcych m idzy
nadawc i odbiorc tekstu w jzyku A i podobnie nadawc i odbiorc
tekstu w jzyku B. Poniewa tekst A przechodzi przez filtr jzykow y
i kulturowy tumacza, zagadnieniem godnym uw agi w^ydaje si
tropienie i analiza operacji tum aczeniowych - ktre dla jzykoznaw
cw s odbiciem rzeczywistych operacji m ylow ych. N ie operacje
m ylow e bd tu jednak przedm iotem uw ag, lecz ich lady jzykow e
pozostawione w tekcie przez tumacza. M ona by tu przywoa
Steinera [1978: 281], m w icego o wzach", o ktre potyka si
tumacz i w ktrych przejawia si duch oryginau". W ol jednak
cytowa Georgesa Liidi [1987], proponujcego badanie ladw operacji
stosowanych przez tumacza: Przywaszczajc sobie rwnoczenie
dwa systemy jzykowe, tumacz nie m oe nie pozostaw i w anie
ladw transkodowania z jednego jzyka na drugi. Jeli odrzucimy
jako mniej interesujce tzw. bdy - rezultat niewystarczajcej m oe
kom petenqi jzykowej - uw ag nasz przykuj tu te lady, ktre m og
wynika z rnic w szeroko rozumianej kompetencji kulturowej
m idzy tekstem w jzyku A i jego przekadami.
Przekad byw a rozumiany jako zastpienie jednego materiau tek
stow ego (tekstu) w jzyku oryginau przez tekst w jzyku docelow ym .
T myl uwaan za oczyw ist powtarzam, by przypom nie, e
analiza tumaczenia podlega dwukrotnemu procesowi hermeneutycznemu. Pierwszy to prba zrozumienia tekstu w jzyku A, a w ic
19

odczytania na poziomie semantycznym, pragmatycznym, ideologicz


nym celu komunikacji midzy autorem i odbiorc, do ktrego autor
zdaje si zwraca. Jest to w uproszczeniu pytanie o to, co na przykad
chcia powiedzie Miosz w tekcie, ktrego dotycz niniejsze uwagi, tj.
w Rodzinnej Europie [1980] oraz w przekadzie na jzyk francuski
[1964], kom u i w jakim celu? Drugi etap interpretacji ma ju trzech
bohaterw - s to: autor, tumacz i zaprojektowani odbiorcy tekstw
w jzyku B. Tumacz otrzymuje bowiem - jak przypomina Liidi informacje semantyczne i stylistyczne pochodzce zarwno od autora,
jak i od potencjalnego czytelnika. Dlatego, jak wiadomo, rnice
midzy wypowiedziami w jzyku A (tu: polskim) i w jzyku B (tu:
francuskim) ujawniaj przekonania czy opinie tumacza odnonie
owego czytelnika. Oczywicie, naley przypomnie, e istnieje pewna
przestrze tolerancji", pewna dopuszczalna ilo odchyle, przede
wszystkim wynikajcych ze struktury jzyka, ktre nie stanowi
jeszcze ani o niewiernoci" tumaczenia, ani o niewaciwych
pogldach tumacza.
Po tych bardzo skrtowych uwagach wstpnych chciaabym
przyjrze si kilku przykadom i sprbowa na ich podstawie
sformuowa kilka uw ag na temat francuskiego przekadu tekstu
Miosza dokonanego przez G. Sdira. Nastpnie, pokusz si o pewne
uoglnienia.
Przykad 1. Tekst polski, s. 1-13:
W cigu wielu wiekw, kiedy nad Morzem rdziemnym
powstaway i upaday krlestwa, a niezliczone generacje przekazy
way sobie wyrafinowane rozrywki i grzechy, mj kraj rodzinny by
puszcz, odwiedzan na brzegach tylko przez okrty Wikingw.
Pooony by poza zasigiem map i nalea do bani. Ten drobny
pwysep, ktry dzisiaj odnajduje si prowadzc palcem od
Kopenhagi na wschd wzdu pnocnego skraju Niemiec i Polski,
nigdy zreszt nie mia by czsto wspominany przez kronikarzy.
Oddalenie od szlakw komunikacyjnych nadawao m u stale
charakter jednej z najbardziej odosobnionych enklaw, gdzie czas

20

pyn wolniej ni gdzie indziej. Jednak ju zapew ne w tedy, kiedy


Plato pisa swoje dialogi, kraj ten wcza si w m idzynarodow y
obieg handlow y. Stamtd pochodzia przezroczysta ambra-bursztyn
z zastygym w niej owadem . Bursztyn, przekazywany z rk do rk
jako przedmiot w ym iany dzikich szczepw , odbyw a dug drog
ldem, w zd u Dniepru do Morza Czarnego, zanim dotar do
greckiego archipelagu. Odnajdywany w w ykopaliskach pozw ala
dzisiaj na przypuszczenia co do gw nych linii, jakimi pionow o z poudnia na pnoc - przesuw ay si niektre zdobycze w ieku
brzu i wieku elaza. Tak tylko zaznaczaa si obecno mieszka
cw w nadbatyckim lesie, do chwili, kiedy, u schyku redniowie
cza, stali si skandalem dla chrzecijastwa. Skoro um ysy
zaprztao w tedy szerzenie prawdziwej wiary, a walka z niewier
nym i bya gw nym tematem rycerskiej pieni i legendy, atwo
zrozumie czem u prowincje, do ktrych nigdy nie przenikno
wiato Ewangelii, budziy groz i przypom inay o niespenionym
obowizku. Tak wic Europa te miaa sw oich Czerwonoskrych.
Dawali oni zna o sobie przez cige zbrojne napady, zjawiajc si
i wycofujc rwnie nagle do sw oich niedostpnych kryjwek".
Tekst francuski, s. 12-13:
'Pendant bien des sicles, alors que sur les bords de la
Mditerrane naissaient et s'croulaient des royaumes, et que
d'innombrables gnrations se transmettaient des jeux et des pchs
raffins, m on pays natal fut une fort vierge, dont la zone littorale
n'tait visite que par quelques navires vikings.
Il
ne figurait pas sur les cartes gographiques et relevait plutt
de la lgende. D'ailleurs cette petite presqu'le, qu'on trouve
aujourd'hui sur l'atlas en promenant le doigt de Copenhague vers
l'est, au-dessus de l'Allemagne et de la Pologne, ne devait jamais
tre beaucoup mentionne par les chroniqueurs. Son loignem ent
des voies de communication en a fait une enclave trs isole o le
temps s'coulait plus lentement. Il sem ble cependant que le pays
s'intgra au courant des changes internationaux vers l'poque o

21

Platon crivait ses dialogues. De l provenaient les morceaux


d'ambre transparent enfermant un insecte fig. Cet ambre, transmis
de m ain en main com m e m oyen d'change entre tribus sauvages,
faisait un long voyage travers le continent, le long du Dniepr
jusqu' la mer Noire, pour parvenir enfin dans l'archipel hellnique.
Les vestiges retrouvs permettent de reconstituer peu prs les
grandes lignes verticales par lesquelles, du sud au nord, ont
progress certaines acquisitions de l'ge de bronze et de l'ge de fer.
Telle tait l'unique faon dont les habitants de la fort baltique
manifestaient leur existence, jusqu'au m om ent o, au dclin du
M oyen A ge, ils devinrent un scandale pour la chrtient. Puisque les
esprits taient obsds par l'expansion de la vraie foi et que la lutte
contre les infidles constituait le thm e principal des chansons et
lgendes chevaleresques, on comprend aisment pourquoi des
contres o n'avait jamais pntr la lumire de l'Evangile
provoquaient l'horreur et rappelaient au sentiment du devoir. C'est
ainsi que l'Europe eut elle aussi ses Peaux-Rouges. Ceux-ci se
faisaient connatre par des incursions incessantes et repartaient aussi
vite qu'ils taient venus pour leurs retraites inaccessibles'.
Przez pierw szych 5 zda przewija si jeden temat: mj kraj",
podjty nastpnie przez wyrazy: pooony by, ten drobny pwysep, mu,
kraj ten. Tekst francuski natomiast przerywa ten klarowny rysunek
perspektyw y funkcjonalnej zda i zarazem spjnoci m idzy nimi,
w prow adza modalizujce il semble i zm ienia szyk zdania, kadc w ten
sposb akcent nie na fakt wczania si kraju w obieg handlow y, lecz
na zamierzcho epoki, w ktrej ten fakt m g si dokona. H.
Weinrich [1989] - ktry jednak bada system czasw francuskich, a nie
polskich - rozrniby tu m oe 2 poziomy: opowiadanie i komentarz;
m w iby nastpnie o perspektywie czasowej (przeszej) oraz o per
spektyw ie przestrzennej", czyli opozycji m idzy by, rysujcym plan
pierw szy i czasem przeszym niedokonanym , ktry maluje to akcji.
Interwencje tumacza modyfikuj jednak ten przejrzysty obraz;
zw rm y uw ag na dw ie z nich: Pass compos 'en a fait une enclave'
zm ienia perspektyw: zdanie z ta przedostaje si na plan pierwszy,

22

komentarz staje si opow iadaniem o fakcie, ktry nadal trwa. N ato


miast pass simple 'le pays s'intgra' informuje o zakoczeniu procesu:
kraj ten, ju za czasw Platona nie zaczyna si wcza w obieg
handlowy - stopniowo, czciow o, Sporadycznie, jak chce M iosz, lecz
wczy si - na dobre, na trwae, jak sugeruje tumacz.
Powracam do pytania o adresatw, do ktrych zwracaj si autor
i tumacz. Miosz m wicy chwilami w prost w pierwszej osobie
0 moim kraju", zaznacza swoj obecno w tekcie na rne sposoby,
na przykad przez uycie przysw kw m odalnych - zreszt, stae,
zapewne itd., a take poprzez figury, np. stosujc ironi, ktra daje mu
dystans. M oe to by np. zdanie 2: pooony by poza zasigiem map
1 nalea do bani - zdanie to, wyranie kopotliw e dla tumacza, ktry
oddaje je inaczej: - 'il ne figurait pas sur les cartes et relevait plutt de
la lgende' - przynosi komentarz nie ironizujcego autora, lecz
tumacza, ktry, przez w yraz 'plutt', podw aa asercj, a wic
przyjmuje jedn jedyn m oliw lektur, eliminuje bow iem ukryty
u Miosza jakby cytat. Ironi m ona te dostrzec w zdaniach 9 ,1 0 , 11:
intertekstualny, ew angeliczny skandal dla chrzecijastwa, walka z nie
wiernymi budz groz i przypominaj o niespenionym obowizku, co atwo
zrozumie. Tak wic - m w i M iosz - Europa te miaa swoich Czerwonoskrych. Tekst francuski straci hipotetyczno i M ioszow skie a
two zrozumie ulego racjonalizacji: 'on comprend', tak e ironiczne
zdanie o Peaux-Rouges, z uytym w przekadzie pass simple, brzmi jak
stwierdzenie obiektywnego faktu.
W przykadzie 2 M iosz w spom ina o w asnych dowiadczeniach
czasu stalinizmu.
Tekst polski, s. 21:
... eby siga dzisiaj w dzieje rodziny trzeba pokona w e
wntrzne przeszkody, czyli pozby si przyzwyczaje, pozostaw io
nych przez strach i snobizm. Teorie, w ed u g ktrych grzech pierwo
rodny ciy na jednostkach z niewaciwej klasy albo rasy, w ytw o
rzyy rne tabu. Niejednem u z nas w ypado by wiadkiem
wielkiej maskarady i nigdzie to zjawisko nie uroso do takich

23

rozmiarw jak w krajach, gdzie rzdy sprawowaa monopartia. y


dzi przybierali sowiaskie nazwiska, manifestowali swj antysemi
tyzm i sprzedawali swoje kilka tysicy lat duchow ego pierwordztwa za m isk soczewicy. Przyw dcy niwelistycznych ruchw,
rzadko w yw odzcy si z proletariatu, dorabiali sobie genealogie
zgodne z ideaem. Arystokraci, eby dosta posad gryzipirka,
w pisyw ali swoich rodzicw jako chopw. Poniewa chopskie
pochodzenie te nieraz uchodzio za podejrzane, m ody czowiek,
dbay osw o j karier, podawa si za syna robotnika. Ale z kolei
syn robotnika stara si przemilcze fakt, e jego ojciec bra kiedy
czynny udzia w zwizkach zaw odow ych. W zorowy obywatel
pow inien by pojawia si znikd, nie mie tradycji, ni pamici.
Przodek, ktrego si przecie nie wybrao - rabin, waciciel
kamienicy czy mynarz - szkodzi, przeraa, stawa si przyczyn
mierci albo ndzy'.
Tekst francuski, s. 23:
'Il faut aujourd'hui, pour se plonger dans l'histoire de sa famille,
surmonter des obstacles psychologiques et se dbarasser des
habitudes cres par la crainte ou le snobisme. Divers tabous
dcoulent des thories selon lesquelles un pch originel pse sur les
individus issus d'une mauvaise caste ou race. Beaucoup d'entre
nous ont pu tre tm oins de grandes mascarades ce sujet, surtout
sous les rgimes de parti unique. Les Juifs prenaient des noms
slaves, affectaient l'antismitisme et vendaient pour un plat de
lentilles leurs millnaires de primaut spirituelle. Les chefs des
m ouvem ents galitaristes, qui sortaient rarement du proltariat, se
confectionnaient des gnalogies conformes leur idal. Des
aristocrates dsireux d'obtenir un poste de gratte-papier qualifiaient
leurs anctres de paysans. Mais com m e une provenance paysanne
tait parfois supecte, le jeune hom m e soucieux de sa carrire se
dclarait fils d'ouvrier. De son ct le fils d'ouvrier essayait de
cacher la moindre participation de son pre au m ouvem ent
syndical. Le citoyen m odle devait ne venir de nulle part, n'avoir ni

24

tradition ni souvenirs. N ul ne choisit ses anctres, mais il suffisait


que l'un d'eux et t meunier, rabbin ou propritaire d'immeubles
pour que son descendant soit expos la souffrance et l'effroi,
menac de misre et parfois de mort'.
Tumacz rozbija metafor wielkiej maskarady przy pom ocy prostego
zabiegu gramatycznego: uyta przez niego liczba m noga zamienia
abstractum w konkret i de grandes mascarades ce sujet brzmi prawie
ludycznie: miejsce czytelnej i dla pamitajcych tamte czasy gronie
brzmicej metafory zajmuj niejasne zjawiska, ktre m ogyby by na
przykad manifestujcymi przebieracami... Podobnie, uoglniajce
metonimie - rabin, waciciel kamienicy czy mynarz - zamieniaj si
w przekadzie w exem p la m aksym y nul ne choisit ses anctres, ktr
w prowadzi tumacz w miejsce argumentacji oryginau przodek, ktrego
si przecie nie wybrao.
I przykad 3: tytu Rodzinna Europa to w dw ch w oskich
tumaczeniach (ktrymi nie m og si tu zaj) kolejno 'Europa
familiale' i 'La mia Europa' (u Marchesaniego). Georges Sdir nazyw a
esej Miosza 'Une autre Europe', a wic interpretuje, zaznacza wasne
stanowisko i kokietuje czytelnika-Europejczyka nadbudowujc infor
macje. W tytule francuskim ginie nostalgia Miosza. Tytu ten
uruchamia, na uytek dzisiejszego czytelnika, semantyk napicia
m idzy czasem minionym: inna, ta ktrej ju nie ma, i czasem
teraniejszym: inna, w ic obca, nie rodzinna.
Uoglniajc, chciaabym jeszcze raz zwrci uw ag na kilka prawd
oczywistych, przypomn, za Liidim, jeszcze jeden przykad: Amadis
preguntle (a Oriana) que dezia Arcalus. - I: 'Amadis luy prioit (...)
qu'elle luy recitast ce que Arcalaus luy disoit' [Liidi 1987].
Tropienie ekwiwalencji w przekadzie prow adzi przez znaczenie,
jednake rachunek sensw w zdaniach dokonyw any jest w sytuacji, na
poziom ie nie jzykowym , lecz retorycznym. Badanie przekadu
obejmuje etap analizy - identyfikowanie operacji sem antycznych
w tekcie w jzyku oryginau, i etap syntezy - przeledzenie, jak
reprezentacje semantyczne tekstu A zostay przedstawione w tekcie
w jzyku przekadu. Bo ekwiwalencje semantyczne to pew na ilo

25

sem w w splnych - natomiast w przekadzie wystpuj te semy


inne, rne. By m w i o ekwiwalencji, m usim y dostrzec w splny
system poj o wiecie. A w ic w yp ow ied w jzyku B musi w ytw a
rza sensy nalece do tej samej klasy sensw , ktra wystpuje
w tekcie w jzyku A.
Najciekawsze s oczyw icie rnice, ktre ukazuj obecno
uczestnikw aktu komunikacji. Jak stwierdza G. Ldi, francuski
tumacz Am adisa, inaczej rozum ie konieczno ujawnienia explicite
znaczenia, std rnice skadniowe: to co byo podobno oczyw iste dla
odbiorcy hiszpaskiego, musiao by uzewntrznione inaczej na
uytek odbiorcy francuskiego, std wynikaoby uycie podwjnie
zoonego zdania w jzyku francuskim. Mona std wyprowadza
rne w nioski o konwencjach spoecznych w Hiszpanii XV w . i w e
Francji XVI w.; Ldi stwierdza np., e tekst francuski jest bardziej
uprzejmy".
Przypomnie te trzeba raz jeszcze, e sens nie jest inwariantem
i zaley od kontraktu, umowy" m idzy trzema wspom nianym i
uczestnikami aktu komunikacji. Ldi podkrela, e tumaczenie to nie
forma przywaszczania sobie jzyka, lecz proces komunikacji,
w ktrym bierze udzia caa orkiestra...
Warto by m oe jeszcze przypomnie, za J.R. Ladmiralem [1986],
spr m idzy sourciers (zwolennikam i zachowania obcoci") i ciblistes
(tymi, ktrzy preferuj udomowienie"); przedstawione tu uwagi
czynione s wyranie z tego drugiego stanowiska... Tumaczy - to nie
tylko oblicza wartoci pragmatyczno-semantyczne tekstu w jzyku A
i przekazywa je w jzyku B. Tumacz przecie interpretuje tekst
w oparciu o w asn kompetencj jzykow i kulturaln i reinterpretuje
go dla, czy pod ktem horyzontu jzykow ego i kulturowego
przyszych odbiorcw tekstu w jzyku B. lady, ktre pozostawia,
wynikaj z kontaktu m idzy system am i jzykow ym i (zapoyczenia,
kalki, interferencje itd.), ale przede w szystkim ukazuj zderzenie
sposobw m ylenia, kultur, wyobrae o wiecie itd., itd.

26

Lista opracowa:
1. Ladmiral, R.L., 1986, Sourciers et ciblistes, [w:] Revue
d'Esthtique, 12, s. 36.
2. Ldi, G., 1987 Aspects nonciatifs de la traduction", [w:]
Cahiers du Dpartement des Langues et des Sciences du Langage,
5, Lozann, s. 53-71.
3. Lundquist, L., 1980, La cohrence textuelle. Syntaxe, Sman
tique, Pragmatique, Kopengaga.
4. Miosz, Cz., 1980, Rodzinna Europa, w yd. 2., Instytut Lite
racki, Pary.
5. Miosz, Cz., 1964, Une autre Europe, Gallimard, Paris.
6. Nida, G., 1964, Toward a Science of Translation, Leiden.
7. Steiner, G., 1978, Aprs Babel. U ne potique du dire et de la
traduction, Paris.
8. Weinrich, H., 1989, Grammaire textuelle du franais, Paris.

27

3. CZY KRYTYKA POZYTYWNA" PRZEKADU


JEST POTRZEBNA?

Francuskie prace dotyczce krytyki przekadu s stosunkow o


mao znane w Polsce. D latego w ydaje si potrzebne przypom nienie
pogldw Antoine Bermana, zw izanych m.in. z m y l Friedricha
Schleiermachera i Waltera Benjamina.
Przypom inam wic: A ntoine Berman (1942-1991) by filozofem ,
tum aczem (z jz. niem ieckiego, hiszpaskiego i angielskiego) oraz
krytykiem zajmujcym si refleksj nad przekadami. By te w yka
dow c i w sptw rc Centre Jacques A m y ot w Paryu (Orodek
przy Sorbonie zajmujcy si badaniami nad term inologi i tum acze
niem). Jest znany zw aszcza w obszarze frankofoskim (Francja, Bel
gia, Kanada). Pozostaw i kilka w anych publikacji dotyczcych ana
lizy i krytyki przekadw , w rd nich d w ie ksiki (1984 i 1995a)
oraz obszerne studium (1985). N a om w ienie zasuguj take jego
liczne artykuy, rozsiane po trudnych czasem do znalezienia czasopi
smach. M yl jego pow inna doczeka si szerszego om w ienia
i przeoenia na jzyk polski. W spom niane najwaniejsze pozycje to:
1. L'preuve de l'tranger [1984], dzieo krytyczne pow icone
francuskim przekadom arcydzie literatury niemieckiej, przede
w szystkim XVIII-wiecznej, i rw noczenie dziejom koncepcji translatorycznych od czasw redniowiecza; zostao ono przetum aczone
na jzyk angielski (1992) i (czciow o) na jzyk w oski (1994).
2. Les tours de Babel. Essais sur la traduction [1985], zbir esejw,
w ktrym Berman zam ieci m.in. obszerne studium (prawie 150
stron) pt. La traduction et la lettre ou l'auberge du lointain oraz take
pierw szy w e Francji przekad synnego tekstu Friedricha Schleierma
chera LIber die verschiedenen Methoden des bersetzens z 1813 r.
3. Pour une critique des traductions: John Donne; ta ostatnia
ksika w ydana pom iertnie w 1995 u Gallimarda, om aw ia prze
kady francuskie oraz przekad dokonany przez Octavio Paza na j

29

zyk hiszpaski poem atu Going to bed Johna Donne'a, angielskiego


poety religijnego przeom u XVI i XVII w iekw .
*

M ow a tu bdzie o tzw . krytyce pozytyw nej przekadu oraz o traduktologii, Berman p osugiw a si bow iem takimi w anie terminami.
Krytyka p ozytyw na przekadu stanow i pow inna w any punkt
odniesienia dla specjalistw, ktrzy do tum aczenia podchodz in
terdyscyplinarnie, od strony socjologii, filozofii, psychoanalizy i oczyw icie te od strony jzykoznaw stw a, teorii literatury, literatu
ry porw naw czej. Warto podkreli, e obok innych koncepcji fran
cuskich dotyczcych tum aczenia (m.in. teoria interpretacyjna Danicy Seleskovitch i Marianne Lederer i zw izanego z nim i kanadyj
skiego specjalisty Jean'a Delisle'a; teoria tum aczenia J.R. Ladmirala;
czy poetyka Henri M eschonnica) Berman zajmuje miejsce szczeglne.
Przeciwstawiajc si naiwnej analizie porw naw czej oryginau
i przekadu, o ktrej m w i, i jest pozbaw iona specyficznej formy",
podkrela on rol dw ch w spczesnych, najwaniejszych, jego zda
niem , propozycji analizy przekadu: propozycji sw ojego nauczyciela,
znaw cy poezji, poetyki i tum aczenia poezji, zw aszcza Biblii, Henri
M eschonnica - oraz propozycji szkoy m anipulistw", izraelskich,
belgijskich i kanadyjskich badaczy, m.in. Gideona Toury, Jos Lam
berta czy A nnie Brisset.
M eschonnicow i - ktrego bardzo ceni - zarzuca zbyt krytyczne,
konfrontatyw ne podejcie do przekadw i zbyt atw e ferowanie ne
gatyw nych ocen w oparciu o dostrzeone bdy jzykow e (dotyczce
zw aszcza rytm u w poezji), bdy, ktre znale m ona w kadym
przekadzie. Zarzuca m u te zbytnie orientow anie si na orygina,
p orw nyw anie pod w zg ld em ekw iw alencji i dosow noci prze
kadu i tekstu w yjciow ego.
Szkole m anipulistw , ktr take w ysok o ceni, zarzuca nato
m iast podejcie zbyt sem iotyczne", orientacj na tekst docelow y
i jego miejsce oraz ocen stopnia w integrow ania w kultur jzyka do

30

celow ego, w obecne w nim norm y jzykow e, kulturow e i id eolo


giczne.
Jego w asna koncepcja krytyki przekadu opiera si na kilku p od
staw ow ych filarach i celem jej jest w ydobycie praw dy o przeka
dzie" [1995a: 14], a take uatw ienie dalszych, czsto niezbdnych
tumacze. Polega ona, w skrcie, na rygorystycznej analizie prze
kadu, jego w aciw oci, projektu tum aczenia, jaki zaistnia w gow ie
danego tumacza, horyzontu" i pozycji" tumacza. Zbudow ana jest
na zaoeniach dw udziestow iecznej herm eneutyki, zw aszcza m yli
Paula Ricoeura i H ansa Roberta Jaussa, i take na ideach w sp om nia
nego ju Waltera Benjamina.
Pom ys krytyki pozytyw nej przekadu w ie si cile z koncep
cj traduktologii", warto w ic najpierw przypom nie krtko zasady
tej propozycji - Bermanowi nie udao si przecie pene dopracow a
nie tej koncepcji.
Warto doda, e om w ieniu traduktologii pow icone byy m.in.
dw a kolokwia: 1. w Paryu w 1993 [Broda 1999] oraz 2. m idzynaro
dow e kolokw ium w Kanadzie w 2000 r., a take e jego ostatnia
ksika miaa w iele recenzji w pism ach specjalistycznych, m.in.
w Surfaces [1995], Target [1996], Palim psestes [1996], Meta [1998],
The Translator [2000 oraz 2001]. W Polsce o Bermanie pisa m.in. Je
rzy Brzozowski [2004].
*

Traduktologia w g Bermana to refleksja tum aczenia nad sob"


jako nad dow iadczeniem [1985a: 39]. W anie dlatego, e ma by
refleksj i dow iadczeniem , nie m oe ona stanow i dyscypliny
obiektywnej", a w ic nie pretenduje do rygorw naukowoci", lecz
jest m yl o tumaczeniu" [1985a: 40], ktra prow adzi do zajcia si
szczegln form tumaczenia". Jest osobnym dyskursem , ktry,
powtarzam, polega na podejciu do tum aczenia nie jako do kom u
nikacji", do przekazyw ania sen sw z jednego jzyka (tekstu) do dru
giego jzyka (tekstu), lecz na traktowaniu tum aczenia jako subiek

31

tyw nego dowiadczenia" tumacza, do refleksji nad tumaczeniem oraz na przyjciu, tj. zwrceniu uwagi, na obco tumaczonego tekstu.
Berman rozrnia szereg rodzajw tego dyskursu. Dyskurs tra
dycyjny opiera si na opozycji, gw nie m idzy zw olennikam i tu
m aczenia litery" i zw olennikam i tum aczeniu sensu". Dyskurs,
a raczej dyskursy czstkowe" zajmuj si tum aczeniem albo
z punktu w idzenia jzykoznaw stw a (relacje m idzy dw om a jzyka
m i i nacisk na ekwiwalencj"), albo z punktu w idzenia sem iotyki,
ktra interesuje si m etatekstem , w aciw ociam i danego typu tek
stu, bardziej ni struktur tekstow sam ych przekadw , albo te,
w w ypadk u literatury porw naw czej, traktuj przekad jako jeden ze
sp osob w interakcji m idzy tekstami, w p y w w jednych tekstw na
drugie. D yskursy oglne, czyli tzw . teorie tum aczenia, zale zda
niem Bermana od innych dyscyplin i stanow i ich cz - m ow a
o herm eneutyce, lingw istyce stosowanej, teorii komunikacji itd. H o
duj one zudnem u przekonaniu, i m ona stw orzy teori globaln
tum aczenia, obejmujc w szelki rodzaj tum aczenia, podczas gdy
przestrze tum aczenia naley do w iey Babel, tzn. jest mnoga, r
norodna i nie dajca si ujednolici" (cyt. za : [1995b: 42]). W XX w.
rozwija si te dyskurs filozoficzny (Berman w ym ienia m.in. Waltera
Benjamina, H eideggera, Gadamera, Serresa, Derrid i, z innej per
spektyw y, W ittgensteina i Q uine'a), ktry nie zajmuje si filozofi
tumaczenia", lecz czy filozofow anie i tum aczenie. Rozwija si te
dyskurs psychoanalityczny, prbujcy ustali zw izek m idzy tu
m aczeniem i psychoanaliz. Istnieje te dyskurs technologiczny, na
styku teorii informacji, sztucznej inteligencji i term inologii, take j
zykoznaw stw a i informatyki" [1995b: 42], ktry Berman nazyw a
traduktyk" ( traductique ). Jego sam ego interesuje traduktologia
okrelana jako refleksja tum aczenia nad sob sam ym jako do
w iadczeniem " [1995b: 44], D ow iadczenie to opiera si na uw ia
dom ieniu sobie, w akcie tum aczenia, pokrew iestw a m idzy jzy
kami, przekadalnoci" lub nieprzekadalnoci danego dziea lite
rackiego (Berman m w i o pragnieniu" lub odm owie" tekstu, by
by przetum aczonym ), w reszcie na znanej opozycji m idzy odtw a

32

rzaniem albo sensu" albo litery", a w ic na podjciu take dys


kursu tradycyjnego, ktry jednak podlega uzupenieniu.
Przedmiot, jakim jest przekad, postrzega Berman w przestrzeni
szeregu opozycji: m idzy dzieem oryginalnym i przetum aczonym ;
m idzy tym co przed i tym co po (aspekt historyczny oznacza za
rw no rnic w czasie m idzy tekstem w yjciow ym i tekstem do
celow ym , jak i zm ienno dotyczc odbioru przekadu, jego starze
nie si); m idzy wiernoci i sw obod, m idzy strat i zyskiem , do
daniem i opuszczeniem ; m idzy rnic i podobiestw em , m idzy
znaczeniem i liter. Litera jest w koncepcji krytyki Bermanowskiej
pojciem bardzo wanym : nie oznacza samej tylko form y, lecz
i form, i sens, i gr m idzy nimi. Dyskursu, jaki tw orzy tum aczenie,
nie da si uj w ramy regu naukow ych, bo przekad m a charakter
nieprzew idyw alny, tak sam o jak jzyk, trudno jest bow iem stw ier
dzi, czym bdzie w y p o w ied zanim zostanie ona w ypow iedziana.
Tumaczenie jest parole, zm ienn, ulotn, i dlatego w anie, e jako
dyskurs przekad jest nieprzew idyw alny i nie podlega reguom ani
dyrektywom , zm usza do nieustannych w aha i przem yle. Traduktologia nie jest w ic ani bersetzungsw issenschaft", nauk
o tum aczeniu (Berman odrzuca traktowanie bada nad przekadem
jako dziedziny jzykoznaw stw a, jak to czynili m.in. Eugene N ida,
Georges M ounin i inni), ani te nie jest poetyk" w sensie, jaki nada
temu term inowi Henri M eschonnic. Jest natom iast un savoir institu,
w iedz autonom iczn opart na krytycznej refleksji, interdyscypli
narn, zajmujc miejsce w asne, nie zajte przez inne dyscypliny
[1995b]. Te inne dyscypliny to jzykoznaw stw o czyste i stosow ane,
literatura porw naw cza, poetyka, badanie jzykw i literatur obcych
[1984: 291]. Traduktologia jest w ic, co podkrela on w ielokrotnie,
miejscem otwartym dla refleksji" [1984: 39], ma na celu analityk",
tj. badanie (analityk, om w i dalej). Ma, obok analizy znaczenia,
ktrej przecie si nie odrzuca, take drugie istotne zadanie: dotarcie
do czystej praw dy litery" (por. Rapport de synthse pour l'Habilitation
diriger des recherches, nie w yd an y drukiem 'Raport habilitacyjny',
ktrego fragmenty cytuje Bitsoris [1999]). I w tym celu naley, po

33

przez analityk, dokona destrukcji tradycji etnocentrycznej, hiper


tekstowej i platonizujcej tumaczenia" [1985a: 46].
Tum aczeniu etnocentrycznem u przeciw staw ia on tumaczenie
etyczne, hipertekstow em u - poetyckie, platoskiem u - oparte na
refleksji". Jak bow iem podkrela raz jeszcze w ostatnim, niedoko
czonym studium [1999], tytu szkicu o Benjaminie Die Aufgabe des
bersetzens trzeba rozum ie nie tylko jako zadanie, lecz rw nie jako
Auflosung, rozw izanie, rozw izanie rnorakich problem w , jakie
staj przed kadorazow ym tum aczem .
Tum aczenie etnocentryczne i hipertekstow e opiera si na prze
konaniu, e istnieje iluzoryczna jedno jzykw i pena przekazyw alno sensu. W ynika z pogldu, pisze Berman, jakoby praca
tum acza (i przekadalno) polega miaa na szukaniu, w zorem Pla
tona, tego co oglne kosztem tego co szczegow e, ledzeniu logos,
sensu traktowanego jako byt sam w sobie, jako inwariant [1985a: 53]
- i dlatego odrzuca on take tum aczenie platonizujce.
Tum aczenie etnocentryczne (w Polsce u yw a si terminu spo
lszczenie") sprow adza przekad do wasnej kultury tumacza, jej
norm i w artoci i traktuje w szelk obco" jako pojcie negatyw ne.
T um aczenie hipertekstow e oznacza daleko idc transformacj:
imitacj, adaptacj, parodi, pastisz, plagiat itd. Berman podkrela,
e obyd w a w ym ien ion e rodzaje, tum aczenie etnocentryczne i hi
pertekstow e, s cile pow izane, le u podstaw XVII- i XVIIIw iecznej, goszonej zw aszcza w e Francji, koncepcji les belles infidles
('pikne niew ierne'). Tum aczenie etnocentryczne ma przy tym cha
rakter synkretyczny i przywaszczajcy": ju Rzym tw orzy swoj
kultur poprzez pillage, przyw aszczanie (ale zarazem i twrcze
przeksztacanie) tego co obce. O przyw aszczaniu sensu m w i te
Berman w w ypadk u w . H ieronim a i synnego pojm owania przez
niego istoty tum aczenia (sed quasi captivos sensus in suam linguam victoris iure transposuit" oraz non verbum e verbo, sed sensum exprim ere de sensu") [Berman 1985a: 50], Jak jednak przypo
m ina w swojej ostatniej ksice [1995a], acina bya pierw szym jzy
kiem, w ktrym zaistnia n o w y rodzaj zw izku czow ieka z jzy
kiem , kultura R zym u oparta bya na tum aczeniu - cho sam termin

34

jest pniejszy [1995aa: 18-19] - i nie byo to jednak tum aczenie et


nocentryczne w w skim znaczeniu: odwoujc si do tradycji Gre
kw, Cicero i inni tum acze w zbogacali i w asn y jzyk i kultur.
Tumaczenie etnocentryczne prow adzi jednak, zdaniem Bermana, do
niewiernoci temu, co nazyw a on liter", w ierno sen sow i jest
w sposb konieczny niew iernoci literze" i oznacza przyznanie
pierw szestw a jzykow i. Jest negacj nie tylko konfuzji w ie y Ba
bel, 'przeraajcego w idm a w ieloci jzykw ', lecz take odrzuce
niem faktu, i ow a w ielo jzykw ma jakikolwiek sens" [1985a: 52].
Podejcie platonizujce polega na traktowaniu sensu tekstu w yj
ciow ego w sposb redukujcy, tak by nie zosta on zm ieniony, ale
aby zosta zaaklim atyzowany" w tekcie docelow ym , przyjty jako
w asny owoc" [1985a: 53]. Std przecie w y w o d zi si klasyczne zale
cenie, aby w przekadzie nie byo w ida, i jest on przekadem oraz
aby przekad sprawia wraenie, e jest tym co napisaby autor, gd y
by pisa w jzyku tumaczenia. Berman stw ierdza z alem , e istnieje
rodzaj drakoskiej u m ow y [1985a: 58], wicej przekad z orygina
em i polegajcej na zakazie przekraczania tekstury" oryginau.
W anie ta um ow a w ym usza i etnocentryczno, i hipertekstow o,
i wierno tzw. znaczeniu.
W brew tego typu um ow ie, za istot tum aczenia uw aa on ko
nieczno zachowania nie tylko ducha, sensu (jak w tum aczeniu etnocentrycznym, ktre podkrela pierw szestw o jzyka, ktre trak
tuje jzyk jako byt w y sz y i nienaruszalny" [1985a: 53]) - lecz w a
nie inaczej: konieczno zachow ania rw noczenie i ducha i ciaa.
M wi w ic o poezji, i jest ona nieprzetum aczalna, oznacza p od
krelanie w istocie rzeczy roli w utw orze poetyckim ciaa", signi
fiant, i tym sam ym w anie litery". Tumacz m usi odkry, i litera
i sens s zarazem rozczne i nierozczne" [1985a: 59]. N ie dostrze
enie litery w tum aczeniu m ci si, pisze Berman, i prow adzi w a
nie do odstpstw , nieporozum ienia i przekadw trudnych do zaak
ceptowania.
Traduktologia broni w ic litery, chocia jej czciow a destrukcja
jest oczyw icie nieunikniona. Traduktologia to refleksja nad do
wiadczeniem , ktrym jest tum aczenie, nie za teoria majca opisa,

35

zanalizow a i ew entualnie ustali reguy tumaczenia" [1995b: 44] i to jest w aciw a definicja tego term inu i pojcia. Traduktologia ma
kom entow a i krytykowa. D ow iadczenie tum aczenia jest do
w iadczeniem pozytyw nym , refleksj, ktra nie jest impresjonistycz
nym opisem . D ow iadczenie za obcoci, l'preuve de l'tranger, ozna
cza (por. [Bitsoris 1999: 60]) dow iadczenie, kace nam wyj z sie
bie sam ych, wyrzucajce nas z siebie sam ych w miejsce, gdzie spo
tkamy to co odm ienne". Tum aczenie jest dow iadczeniem , ktre
pozw ala na podw jne poznanie, siebie i tego co inne. Natom iast re
fleksja oznacza m a w yjanianie w sensie herm eneutycznym , Ber
m an odw ouje si b ow iem i do H eideggera i do Ricoeura, i m w i
0 auto-wyjanianiu (Auslegung, albo raczej Selbstauslegung). Przyj
muje opini Ricoeura i poznanie siebie w ie si, czy dokonuje si,
poprzez tekst. D latego podkrela, e tum aczenie jako dow iadczenie
jest przede w szystkim dow iadczeniem subiektyw nym . Zwizane
jest z zasadnicz opozycj m idzy, z jednej strony, otwarciem i dia
logiem , i z drugiej - konfliktem czy podziaem , jaki w ynika z rnic
m idzy jzykam i. Traduktologia herm eneutyczna Bermana stanowi
propozycj przekroczenia tych opozycji, tego konfliktu lecego
u podstaw tum aczenia, jest propozycj ujawniania praw dy tum a
czenia. Stajc w obec obcoci, tum acz nie-etnocentryczny ma przyj
tekst jak gocia", ktry zarazem zadziw ia nowoci". Std tytu
studium z 1985 r. La traduction et la lettre ou l'auberge du lointain"
(,,1'alberc de lohn", jak napisa Jaufr Rudel), tum aczenie jako obe
ra, ktr ma zbudow a tum acz i w ktrej ma w spm ieszka swoje
1 obce, bez zacierania m id zy nim i rnic.
*

C zym jest w ic krytyka pozytywna"?


Berman stw ierdza [1995a: 16], i oceniajc przekad naley naj
pierw zw rci si do tumacza", okreli jego pozycj i projekt, kt
re ocenia si nie od strony ich podstaw teoretycznych, ale przede
w szystkim w ich w yrazie, ich odbiciu w tekcie przekadu. Okrele
nie pozycji w ym aga identyfikacji miejsca tum acza (kim on jest, w ja

36

kiej sytuacji pracuje) oraz sposobu rozum ienia przez niego procesu
tumaczenia - na co maj oczyw icie w p y w uw arunkow ania natury
historycznej, spoecznej, literackiej itd. Pozycja i projekt sytuuj si
w pew nym horyzoncie" herm eneutycznym , jaki w sp tw orzy p o
ezja czy proza w danej epoce, w iedza tumacza, jego kultura oglna
i w iadom o literacka; na horyzont skadaj si te inne przekady
danego dziea. H oryzont rozum ie Berman szeroko, jako z jednej
strony to w szystko, co oddziauje na tum acza i ew entualnie ograni
cza jego dziaanie: parametry jzykow e, literackie, kulturow e i hi
storyczne, ktre determinuj sposb odczuw ania, dziaania i m yle
nia tumacza" [1995a: 79]; z drugiej strony to w szystko, co pozw ala
m u na otwarcie, na kreatywno, na w ykorzystanie w asnych m o
liwoci.
Przypomnijmy, e Berman przypisuje traduktologii 9 zada.
Pierw sze to w anie analityka, czyli analiza czynnikw deformuj
cych dziaajcych w procesie tum aczenia (le traduire) i przeszkadza
jcych w osigniciu celu" [1995b: 45]. N astpne to praca nad liter"
- i jest to dom ena etyki", tj. praw dziw oci; refleksja nad historycznoci aktu tumaczenia; uw zgldnienie pluralnej przestrzeni prze
kadw" (np. ksika dla dzieci nie podlega tym sam ym 'reguom'
co ksika dla dorosych" [1995b: 46]; refleksja nad pozycj tumacza
i jej uwarunkowaniami; i dalej rozw aania nad przyczynam i nied o
ceniania tum acze, nad zw izkam i aktu tum aczenia z okoliczno
ciami" tow arzyszcym i (les bords de la traduction), tj. np. lektur,
zmianam i gatunku z jednej strony, sensam i m etaforycznym i tum a
czenia z drugiej strony, dalej na refleksji nad rozw ojem traduktyki"
i jej uw arunkow aniam i poznaw czym i, kulturow ym i, take politycz
nym i i w reszcie nad aspektami zw izanym i z badaniam i i naucza
niem tumaczenia.
Oto w ic etapy proponowanej krytyki przekadu:
- Lektura przeoonego tekstu najpierw jako dziea obcego"
w obszarze danego jzyka (Berman om aw ia przekady na j
zyk francuski, m ona jednak oczyw icie zastosow a tak lek
tur do przekadw na inne jzyki) i nastpnie ponow na lek
tura tekstu jako przekadu, pozwalajca na zw rcenie uw agi

37

na jego w aciw oci. Lektura ta poczona jest z w yryw kow


analiz jzyka, stylu, tekstu, dyskursu - jak bow iem np.
w koncepcji stylistycznej Leo Spitzera - Berman podkrela ko
nieczno dostrzeenia tych faktw, ktre czytelnik, i tym sa
m ym tum acz, subiektyw nie uzna za istotne. Refleksja nad
nim i jest w anie w stp nym m om entem analizy.
- N astpnym etapem jest lektura oryginau, prba ogarnicia
jego w aciw oci, nastpnie lektura ew entualnych innych
dzie autora (czy innych prac tumacza) - i dopiero potem
m oe nastpi w stp n e badanie porw naw cze relacji m idzy
oryginaem i przekadem .
- W etapie trzecim staw iane s pytania o autora przekadu: kim
jest tum acz, jaka jest jego w spom niana ju pozycja", jaki jest
jego projekt i horyzont tum aczenia.
- N astpny etap, krytyka w aciw a, polega na konfrontacji
przekadu z oryginaem , tj. na analizie poszczeglnych frag
m entw , take na ocenie projektu tum aczenia. Krytyka ma,
w g Bermana, realizow a cztery zasady: jasno przedstaw ie
nia, refleksyjno, dygresyjno i stosow anie komentarzy.
W tedy dopiero przeprow adzona by m oe ocena przekadu,
nie w ycznie subiektyw na, nie norm atywna, nie nakazujca,
lecz wynikajca z przeprowadzonej analizy, stylu i dyskursu.
Ocena" polega na okreleniu d w u aspektw przekadu:
etycznego i poetyckiego.
A spekt poetycki w praktyce oznacza analiz retoryczn, grama
tyczn i stylistyczn, i refleksj nad decyzjam i tumacza, zgodnym i
lub nie z tzw . duchem jzyka.
A spekt etyczny za oznacza odczytanie prawdy" tekstu prze
kadu, jego nie sualczego, kreatyw nego szacunku dla tekstu w yj
ciow ego.
A naliza, czyli w spom niana ju analityka, polega na badaniu
czynnikw deformujcych dziaajcych w procesie tumaczenia (le
traduire) i przeszkadzajcych w osigniciu celu" [1988: 45].
Przeksztacenia te, tendencje deformujce", wystpuj, jego
zdaniem , w kadym przekadzie (chocia w prozie s na og mniej

38

dostrzegalne ni w poezji) i utrudniaj czy uniem oliw iaj dotarcie


do praw dy - etycznej i historycznej. S to: racjonalizacja, wyjanianie
(iclarification), w yduanie, uw ykw intnianie" lub wulgaryzacja, z u
boanie jakociowe, zuboanie ilociow e, niszczenie rytm w , naru
szanie im plicytnych sieci znaczcych, niszczenie system atyzm w
tekstowych" czyli spjnoci, egzotyzacja sieci jzykow ych rodzi
m ych, rozbijanie w yrae frazeologicznych, znoszenie nakadania
si jzykw [1985b: 71].
Tak w ic racjonalizacja polega na upraszczaniu struktur ska
dniow ych czy take dodaw aniu lub usuw aniu znakw przestanko
w ych. Pociga ona za sob zm iany w porzdku dyskursu". N a
przykad Boy dzieli, w om aw ianym tutaj fragm encie tekstu M usseta,
zdanie:
Chaque anne, la France faisait prsent cet homme de trois cent
mille jeunes gens; c'tait l'impt pay Csar, et, s'il n'avait ce
troupeau derrire lui, il ne pouvait suivre sa fortune
i tum aczy je jako:
'Co roku Francja skadaa tem u czow iek ow i w darze trzy
sta tysicy m odych ludzi; by to haracz pacony Cezarowi.
Gdyby nie m ia tej trzody, nie m gby biec za sw fortun'
a w ic rozbija zdanie, stawiajc kropk przed jego ostatni cz
ci, a take eliminujc w any tutaj chyba (zapewniajcy koherencj)
spjnik et. Racjonalizacja prow adzi take zw yk le do przechodzenia
od konkretu do abstrakcji, np. w przekadzie (7), m ow a o 'm odoci'
zamiast o 'm odziey'.
W yjanianie polega na zastpow aniu tego co niedookrelone,
tym co okrelone, lub tym co tum acz uznaje za nieznane: w przeka
dzie (7) tumacz parafrazuje zdanie: Azral passa sur le doute tum a
czy: Azrael, upady anio, rozw ia te w tpliw oci'.
Z racjonalizacj i wyjanianiem w ie si tendencja do w y d u a
nia przekadu, ktra narusza zarw no klarow no (i zwarto) tek
stu, jak i jego rytm. Porwnanie przekadu B oyow skiego i studenc
kiego pozw ala np. na zauw aenie, e gdy Boy skraca cytow ane w y
ej zdanie M usseta (i dzieli je), student (2) tum aczy mniej zw ile:

39

'Co roku w e Francji na jego rozkaz staw ao 300 tys. m o


dych ludzi; bya to ofiara, czy te rodzaj daniny skadanej Ce
zarowi, ktry bez tej posusznej m u rzeszy nie zdoaby w y
peni tego, co m u los przeznaczy'.
U w ykw intnianie", czyli upikszanie, m oe na przykad elim i
now a w tum aczeniu elem enty m wionej odm iany jzyka, lepe za
uciekanie si np. do sow nictw a potocznego take m oe pow odow a
zbyt daleko idce zm iany i, w przeciw iestw ie do tendencji do
upikszania, w ulgaryzacj jzyka: 'haczykow ate apy' u Boya to np.
'zakrzyw ione apska' w przekadzie (4).
Zuboanie ilociow e to, jak p isze Berman, zastpow anie termi
n w , w yrae, zw rotw oryginau przez ich odpow iedniki pozba
w ion e bogactw a d w ik ow ego i/lu b bogactwa ikonicznego",
a w ic przeczce zasadzie arbitralnoci znaku; m ona tu przywoa
przykad obrazu poitrines chamarres d'or, zm ienionego przez kilku
studentw na obraz: 'piersi przyozdobionych m edalam i' (3) czy
'piersi przystrojonej zotem ' (4). W innych polskich przekadach zu
boanie byw a w idoczne np. w tum aczeniach Borysa Viana, gdzie
w ynika z trudnoci oddania bogactw a obrazow ych zw rotw . Ale
trzeba na przykad podkreli, e w Kubusiu Puchatku w przekadzie
Ireny T uw im o w o zastpow anie w ielu term inw czy im ion orygi
nau jest rezultatem w iadom ie realizow anego projektu" tum acze
nia: adaptow ania w ielu obcych realiw na uytek polskiego m odo
cianego odbiorcy - trudno w ic tu m w i o zuboaniu".
Ujednolicanie rnorodnoci stylw w tum aczeniu w ynika
z w szystkich w ym ienion ych tendencji deformujcych; Berman w y
odrbnia je jednak jako tendencj najbardziej zalen od osobow oci
tum acza.
Jedno tekstu naruszaj take nastpne deformacje, mianowicie:
usuw anie i niszczenie rytm w (co szczegow o opisuje Henri
M eschonnic);
naruszanie im plicytnych sieci znaczcych", gdy np. tumacz
sztuki 'Czekajc na Godota' nie dostrzee specyfiki doboru

40

w yrazw oddajcych u Becketta pole znaczeniow e 'patrzewidzie';


niszczenie sys tematy zm w tekstowych", przez ktre Berman
rozum ie naruszanie spjnoci, np. poprzez elim inow anie w e
francuskim przekadzie pow ieci The Sound, and TJe Fury
Faulknera spjnika because, uyw an ego jak w iadom o szcze
glnie czsto przez bohatera powieci;
niszczenie lub egzotyzacja sieci jzykow ych rodzim ych, tzn.
m.in. usuw anie lub oswajanie" w yrazw oddajcych w ory
ginale koloryt lokalny, take zbdne w prow adzanie so w
nictwa z innej, np. niszej odm iany jzyka;
rozbijanie w yrae frazeologicznych, co w ynika czsto z nie
chci tumacza do podjcia w ysiku szukania w jzyku doce
low ym w yraenia o podobnym znaczeniu;
znoszenie nakadania si jzykw , przez ktr to tendencj
Berman rozum ie uniformizacj jzyka, np. usuw anie rno
rodnoci odm ian (rejestrw) jzykow ych; jako interesujcy
przykad przeciw staw ienia si tej tendencji om aw ia on francu
ski przekad 'Czarodziejskiej Gry', w ktrym tum acz rni
cuje francuszczyzn N iem ca, Hansa Castorpa, Rosjanki, pani
Chauchat, oraz odautorskiej narracji (por. [1985b: 71]).
Tendencje te plasuj si, jak w ida, na poziom ie i stylu, i spjno
ci tekstu, i szeroko rozum ianego dyskursu.
Krytyka w ujciu Bermana nie ma suy unicestw ieniu prze
kadu, w ktrym dostrzee si niedoskonaoci, chocia pow inna
ukaza przyczyny pom yek. A naliza przekadu jest potrzebna, by
zwrci uw ag na rozm aite uchybienia, przede w szystkim jednak,
by ujawni w spom niany ju projekt i horyzont tum acza (ktre pe
ni rol nie zaw sze w idocznego tertium comparationis). A le krytyka
ma by pozytyw na, co zarazem oznacza, i m a by praw dziw a. Jest
ona, jak kady typ krytyki, ontologicznie zw izana z tekstem i z d ys
kursem, zwracajc na nie uw ag pozw ala tekstow i zaistnie w w ia
dom oci czytelnika. Jej zadaniem jest ukazanie formy", czy raczej
litery" przekadu. Kade tum aczenie zm ierza do stw orzenia no
w ego tekstu/dyskursu: przekad ma zaistnie jako n o w e dzieo,

41

now y orygina" - nie za jako kopia oryginau. Warto przypom nie,


e Berman uzna za dzieo", a w ic taki przekad, ktry jest osi
gniciem , na ktry kady utw r literacki czeka" przekad Biblii:
niem iecki (Luter) i angielski (King James' Bibie, czyli Authorized Ver
sion); zapew ne uznaby te za takie dzieo Bibli Jakuba Wujka.
*

Tytuem przykadu, przedstaw i kilka u w a g o przekadach w y


branego fragm entu pow ieci M usseta La confession d'un enfant du sic
le (w yd. w Paryu u Charpentiera w 1840 r., cz. I, rozdz. II), o ktrej
Boy napisa, e jest to orgia liryzm u, przelewajca si poza brzegi
quasi-pow ieciow ej ramy" [1979: 25]. Ze w zg ld u jednak na rozm ia
ry tum aczonego fragm entu, bd to uw agi o tendencjach de
formujcych, pom inite w ic bd z koniecznoci rozw aania nad
dow iadczeniem obcoci".
Zaczn, tytuem w prow adzenia, od kilku u w ag o oryginale. Jest
to tekst pochw alny, wyraajcy nostalgi za epok N apoleona i, jak
by m ona p ow iedzie (za A rystotelesem ), kryterium jest tu pikno,
argumentacj - dom inujc amplifikacja. W inventio uderza przyjcie
zasady opozycji na w ielu poziom ach tekstu: m idzy bezosobow oci
form y zda i nagrom adzeniem rodkw w yrazu zabarwionych em o
cjonalnie; jako przeciw staw ienie opisu rozpaczy matek (w 3 pierw
szych zdaniach trzeciej czci zaczynajcych si od przysw ka ja
mais) - i, z drugiej strony, trium falnie brzm icych zda te z sow em
jamais ('nigdy') m w icych o radoci, yciu, fanfarach i socach; ja
ko opozycja m id zy opisem , w imparfait, i puent, lub raczej dw iem a
puentam i w yraonym i w czci pitej, w pass simple. Puenty te maj
w ym iar symboli: Jednym z nich jest interwencja Azraela, ktry
skrzydem strci N apoleona do Oceanu i sp ow od ow a burz prze
m ian politycznych w Europie. Druga puenta to obraz 'krlewskich
pajkw', ktre 'z purpury Cezara' uczyniy sobie 'strj Arlekina'.
W reszcie, w ostatnim zdaniu fragmentu, w yraona jest zasadnicza
w p ow ieci opozycja m id zy urokiem i upadkiem legendy napoleo
skiej i frustracj zadum anej na ruinach wiata m odziey.

42

Lektura tekstu w przekadzie Boya brzmi atrakcyjnie. Projekty,


pozycja i horyzont tum aczy studentw s natom iast w yranie inne
ni u Boya - i zasuguj na choby kilka uw ag.
W projekcie tum aczenia Boya m ieci si i dbao o rytm, i o za
chowanie poziom u jzyka (stylu) i konotacji, a take o znalezienie
odpow iednikw frazeologicznych. A le m ona u niego zauw ay
take szereg tendencji deformujcych, w idocznych w szczegach.
N a przykad, gdy M usset maluje obraz ojcw, ktrzy 'zjawiali si',
'podnosili dzieci do piersi', 'staw iali je', 'siadali na ko', a w ic gdy
podkrela, w imparfait, szereg powtarzajcych si pojawie" rzadko
w idyw anych ojcw, Boy, zmieniajc perspektyw funkcjonaln zda
nia (przestawiajc szyk podm iotu i orzeczenia, a w ic najpierw
przedstawiajc 'zakrw aw ionych ojcw'), narusza czciow o system atyzm skadniow y, chw yt retoryczny jakim jest w yliczanie. Per
spektyw zdania zm ienia zreszt w ielokrotnie, naruszajc przy tym
take zasad paralelizm u skadniow ego, np. w akapicie 3., gdzie
zwraca uw ag sem antyka zm iany szyku: zam iast akcentu na 'tum
zrozpaczonych matek', un tel peuple de mres dsoles, Boy kadzie na
cisk na miejsce i m w i o 'tum ie zrozpaczonych matek w ygldaj
cych z szacw miasta'. W tym sam ym akapicie, proponujc zdanie
'N igdy nie w schodzio na niebie czystsze soce, ni to, ktre osu
szao w szystk krew', Boy nie tylko w yd u a tekst, zapew ne dla ura
towania rytmu ('nigdy nie w schod zio na niebie' w miejsce jamais il
n'y eut de soleils si purs), lecz take podstaw ia jedno, a w ic sym bo
liczne soce w miejsce w ielu, konkretnych, powtarzajcych si, stale
przywiecajcych N apoleonow i soc; Berman m w iby tu zapew ne
o racjonalizacji. Innym przykadem deformacji jest np. eliminacja
intertekstualnoci, odniesienia do Ewangelii, gdy Boy m w i o 'hara
czu paconym Cezarowi': chocia turecki 'haracz' jako odpow iednik
'podatku', impt pay Csar, nie narusza im plicytnych sieci znacz
cych, brzmi jednak anachronicznie i nie odw ouje si do s w Chry
stusa. Take np. w ostatnim zdaniu fragmentu, usuwajc spajajcy
w yraz alors, Boy podkrela okolicznoci (miejsce), gdy M usset m w i
o stanie ducha m od ziey (une jeunesse soucieuse), jej zatroskaniu,
a w ic frustracji po upadku N apoleona i klsce jej marze. Boy w y

43

jania" i racjonalizuje", jak w cytow anym ju fragmencie o socach.


M ona dalej w ylicza modyfikacje w prow adzone przez tumacza,
tym razem korzystne: np. potrafi on odrzuci niepotrzebne w idocz
nie jego zdaniem informacje, gdy np. nie podkrela iloci dzieci (des
milliers d'enfants), lub gdy, dziki strukturze gramatyki polskiej, eli
minuje zaim ki osobow e.
N arzuca si oczyw iste pytanie, czym m otyw ow ane s w projek
cie Boya te zm iany, oraz jak ow e przeksztacenia, dotyczce organi
zacji tekstu, retoryki i stylu, w pyw aj na aspekt etyczny przekadu,
na praw d dyskursu - w ktrym akcenty sem antyczne s nieraz roz
oon e inaczej ni u M usseta. To jest w anie kwestia, ktr - obok
u w ag o aspekcie poetyckim - staw ia Bermanowska krytyka przeka
du. Z asadniczym pytaniem jest jednak problem dziea", o ktrym
tyle razy m w i Berman: Czy przekad Boya, uznany za pikny, sta
n ow i ju to dzieo"? Czy raczej M usset czeka" na now y przekad,
w ktrym np. bardziej uw zgld n i si specyfik system u czasw fran
cuskich, pozw alajcych m alow a, przy pom ocy imparfait, impresjo
nistyczny", naadow any emocjami obraz Francji Napoleoskiej (gdy
Boy w ielokrotnie raczej opowiada")? W ktrym uniknie si (mo
dopolskich?, a w ic etnocentrycznych?) zda w rodzaju T o pow ie
trze przesycone w oni chw ay i stali w poczeniu z nieskalanym
bkitem nieba zapierao w w czas dech w piersiach kadego dzieci
cia', zam iast retorycznie i skadniow o (podkrelenie, paralelizm),
take rytm icznie rnego zdania Musseta:
C'tait l'air de ce ciel sans tche, o brillait tant de gloire, o
resplendissait tant d'acier, que les enfants respiraient alors?
*

N ie tu miejsce na pen analiz przekadw studenckich, ograni


cz si w ic do kilku uw ag. Lektura przekadw kae zw rci uw ag
na pozycj", z jakiej zostay one przetum aczone: bo tum acz prze
cie debiutanci, o rnym jakociowo i ilociow o stopniu kom peten
cji jzykow ej, zarw no w zakresie jzyka francuskiego, jak i w zakre
sie p olszczyzny. Rozm aite s te ich kompetencje: tekstowa, ency

44

klopedyczna, kulturowa, oraz oczyw icie - rny jest stopie ich


w raliwoci. M ona jednak zauw ay, e chocia niektrzy tum acze
przyjmuj projekt tum aczenia oparty na zasadzie transferu, przenie
sienia sensw", inni - jak gdyby akceptujc Bermanowsk zasad
ontologiczn i etyczn - prbuj dociera do praw dy tekstu".
Najatwiej oczyw icie dostrzec w tych kilku przekadach szereg
tendencji deformujcych.
Na przykad w tekcie (2) zwraca uw ag w yduanie, gd y tu
macz mwi:
'Jednake nigd y te nie byo takiej radoci, tyle ycia, tylu
fanfar w esoo pobrzm iewajcych w sercach ludzkich'
w miejsce
Et pourtant jamais il n'y eut tant de joie, tant de vie, tant de
fanfares guerrires, dans tous les coeurs;
wyjanianie, np.:
'Poczte m idzy dw om a wojnam i, w ych ow yw an e
w szkoach w rytm bbnw , dzieci m iay zwyczaj w ym ienia
m idzy sob pospne spojrzenia, prc przy tym sw e niet
gie jeszcze m inie',
zamiast
Conus entre deux batailles, levs dans les collges au roule
ment des tambours, des milliers d'enfants se regardaient entre eux
d'un oeil sombre, en essayant leurs muscles chtifs;
zmiana struktury zdania, np. zdania w arunkow ego w cz. 2.:
'ktry bez tej posusznej m u rzeszy nie zdoaby w ypeni
tego, co m u los przeznaczy'
w miejsce:
et, s'il n'avait ce troupeau derrire lui, il ne pouvait suivre sa
fortune;
egzotyzacja, nie znajc bow iem praw dopodobnie znaczenia
w yrazu 'szam erunek', student maluje w sp czesny i kulturow o za
bawny, ze w zgld u na konotacje, obraz 'lnicych od orderw pier
si'. Skoro jednak w yd u en ie suy racjonalizacji, skoro dokonuje si
tu adaptacja kulturowa, skoro przekad zosta upikszony lub naw et
nabra chwilam i cech hum orystycznych, nieobecnych w dyskursie
Musseta, trzeba zapyta o m otywacj w yboru przez studenta takiego

Biblioteka AP
w K rakow ie

45

projektu: chcia, co dotyczyoby aspektu hipertekstow ego, urozma


ici tekst, ktry w yd a m u si za liryczny?, chcia zaartowa? a m ogyby o tym w iadczy w ybory stylistyczne: m w i si o 'dzie
ciakach', czy naw et o 'matkach aonie wychylajcych si zza sza
cw miast', czy np. o pow ietrzu 'przesyconym w oni chw ay i stali
w poczeniu z nieskalanym bkitem nieba, ktre zapierao w w
czas dech w piersiach kadego dziecka'? Pytanie o etyczno" ta
kiego projektu tum acza w ydaje si tu zasadne, poniew a troch
trudno dostrzec w tak zm odyfikow anym tekcie szacunek dla
praw dy oryginau". A le w aspekcie poetyckim w yranie jest do
strzegalna praca tum acza nad rodkam i jzykow ym i, poszukiw anie
w yrae w aciw ych - i dlatego przekad ten jest interesujcy.
W innym tekcie, (6), m ona np. zauw ay tendencj do wyja
niania i do spolszczania ('strj bazna' zam iast 'stroju Arlekina; 'za
gada' zam iast 'hekatom by') a take w ydu an ie oraz zm ian system atyzm w skadniow ych, np. w cz. 5. tum acz dodaje zdania im ie
sow ow e i skraca seri wyliczajc czyny Azraela, janiej natomiast
ni Boy, poprzez zw izanie zda spjnikiem 'wic' (wyraajcym
relacj logiczn), m otyw uje interwencje anioa mierci.
Musset: comme il ne savait pas encore s'il serait le matre du
monde ou seulement de la moiti, Azral passa sur le doute, il
l'effleura du bout de l'aile, et le poussa dans l'Ocan;
Boy: 'gd y jeszcze nie w iedzia, czy bdzie panem wiata,
czy tylko jego p oow y, Azrael przeszed m u drog, m usn go
kocem skrzyda i pchn w Ocean';
przekad (6): 'nie w ied zia jeszcze czy bdzie panem ca
ego wiata czy jedynie jego p oow y, w ic Azrael rozwiewajc
jego w tpliw o, m usn go kocem skrzyda i pchn do
Oceanu'.
M ona zaryzykow a stw ierdzenie, e ten w anie przekad (6)
ukazuje prb w iadom ie zastosow anego projektu zachowania
aspektu etycznego" i take w zasadzie blisko w obec oryginau
w jego w arstw ie i stylistycznej i, z m aym i wyjtkami, retorycznej.
*

46

Zwrc jeszcze uw ag na propozycje przetum aczenia ostatniego


zdania, w ktrym M usset przeciw staw ia op isow i legendy, w impar
fait, i upadku N apoleona, w pass simple, frustrujc sytuacj m o
dziey i podkrela dramat m odych, uywajc pass simple, przy
sw ka alors oraz fokalizacji: nacisk w zdaniu pada nie na czynno,
lecz w anie na modych: w pozycji rematu, tego co n o w e i istotne,
um ieszcza on grup w yrazw une jeunesse soucieuse:
Alors s'assit sur un monde en ruines une jeunesse soucieuse.
Ot Boy racjonalizuje tekst i podkrela w sw y m przekadzie nie
stan duchow y m odziey, lecz przem iany wiata, i, jak ju w iem y,
nie przekazuje znaczenia w anego sw ka alors, ktrego rol jest
i w yraenie m om entu akcji, i zaznaczenie opozycji m idzy m inion
chwa cesarstwa a obecnym zagubieniem m od ziey 'na ruinach
wiata', i nadanie zdaniu charakteru puenty i konkluzji:
'W chmurnej zadum ie siada m od zie na ruinach wiata'.
W tekstach studenckich zdanie nabiera innego sensu; (2) przeka
zuje obraz malowany":
'W zrujnowanym w iecie w iod a swj tskny y w o t zadu
mana m odzie'.
Tumacz (7) oddaje w praw dzie szyk czci zdania, ale pomija
w prowadzajcy spjnik i parafrazuje (m oe te upiksza?) w yrae
nie m w ice o m odziey:
'Na ruinach wiata usiada w ted y zm artw iona m odo'.
Tumacz (4) zachowuje sow o wprow adzajce jako okrelenie
czasu, jednak take, jak Boy, przestaw ia kolejno czci zdania i ak
centuje ruiny wiata':
'W wczas, zmartwiona m odzie usiada na ruinach wiata'.
W tekcie (5) ulega zm ianie tonacja w ypow iedzi: czasow nik
'przycupnli' w miejsce mniej barw nego s'assit w spgra przez swoje
zabarwienie emocjonalne z 'zatroskaniem' m odziey:
'Tak w ic zatroskani, m odzi lud zie przycupnli na ruinach
wiata'.
Jedynie (6) i (8) przekazuj, jak si zdaje, bez zm ian sens ostat
niego zdania:

47

'W tedy na ruinach wiata usiada (zasiada) zatroskana


m odzie'.
Teksty (6) i (8) s moe szczeglnie interesujce, zachowuj bo
wiem, mimo sygnalizowanej wyej obecnoci tendencji deformuj
cych", m.in. jedno stylu, take intertekstualno 'podatku paco
nego Cezarowi'. Cho (6) mwi o'piersiach ozdobionych zotem' i
0 'stroju bazna' (w miejsce 'szam erunkw ' i 'stroju Arlekina'), nie
ra w nim spolszczenia - i ten wanie przekad wydaje si, mimo
wszystko, najbliszy praw dzie tekstu". Cho ryzykowne, narzuca
si tu porwnanie z przekadem Boya i stwierdzenie, e cho Boya
czyta si dobrze", przekad studencki jest nowszy i moe chwilami
janiejszy: Zamiast 'nie mgby biec za sw fortun' (u Boya), Napo
leon 'nie mgby duej liczy na swj szczliwy los'. Albo zamiast
'Tak bardzo podobna bya do nadziei, kosia tak zielone kosie, e
staa si jakby czym m odym i e przestano wierzy w staro'
(Boy), student (6) proponuje: 'Bya tak bardzo podobna do nadziei,
wycinaa tak bardzo niedojrzae kosy, e sama stawaa si moda
1nie wierzono ju w staro'. Tekst (8) natomiast jest ciekawy styli
stycznie, proponuje barwne wyraenia, np. 'gdyby nie mia tego sta
da u pit, nie mgby korzysta z szansy losu'. Jest te interesujcy,
poniewa wida w nim prb zachowania rytm u - zwaszcza du
gich zda - paralelizm w i powtrze.
*

Zamiast konkluzji: powie M usseta m a jeden przekad, Boya e


leskiego, dom aga si wic, w myl koncepcji ontologicznej krytyki
Bermana, dalszych przekadw. Bo przecie, twierdzi Berman, kade
tumaczenie kwestionuje jzyk, podobiestwo sw i rzeczy. Prze
strze tum aczenia jest w sposb nieunikniony mnoga, niejednolita
i nie poddajca si unifikacji" [1995b: 74] i dlatego musi podlega
zmianom, zarwno w czasie, jak i w sposobie podejcia. Tumacz
sdzi, e daje przekad, poniewa przekazuje tekst w jzyku ojczy
stym, w swoim dowiadczeniu tumaczenia" i wpisuje si w tekst
przekadu, sam decyduje co dla niego jest, czy moe pozosta nie

48

przetumaczalne, sam te, poprzez refleksj, prbuje odnale


i przekaza, odzyska z tekstu to co w ane. A le Berman zakada, e
kolejne przekady, zaw sze subiektyw ne, zaw sze rzucajce w iato na
pozycj i projekt tum acza, na jego nieuniknione lady", s nie
zbdne i stanowi jedynie etapy prow adzce do dziea", do tekstu,
ktry w reszcie sam bdzie dzieem , na miar lub naw et ponad ory
gina (tu przypominaj si rozw aania Stanisawa Baraczaka o jego
w asnych przekadach poezji). Pozostaje pytanie, na razie bez od p o
w iedzi, czy przekady studenckie fragm entu pow ieci M usseta pro
w adz ju, czy jeszcze nie, w kierunku ow ego dziea? - Bo chyba,
jeli pom inie si w yrane bdy, niektre przekady w ydaj si ju
zawiera prby podjcia takiej drogi?
M oe w ic warto zaj si krytyk pozytyw n"?

Lista opracowa:
1. Berman, A., 1984, L'preuve de l'tranger, Gallimard, Paris.
2. Berman, A., 1985a, La traduction et la lettre ou l'auberge du
lointain, [w:] Les Tours de Babel, Trans-Europ-Repress,
M auvezin.
3. Berman, A., 1985b, La traduction comme preuve de l'tranger,
[w:] Texte 4, s. 67-81.
4. Berman, A., 1995a, Pour une critique des traductions: John
Donne, Gallimard, Paris.
5. Berman, A., 1986, tu: 1995b, La traduction et ses discours,
[w:] J. Lambert, A. Lefevere (red.) Translation in the Devel
opment of Literatures, Leuven U niversity Press, Bem-Berlin,
s. 39-48.
6. Berman, A., 1999, L'Age de la traduction: 'La tche du traduc
teur' de Walter Benjamin, un commentaire, [w:] M. Broda
(red.), s. 11-48.
7. Bitsoris, V., 1999, Le project de traductologie d'Antoine Ber
man, [w:] M.Broda (red.), s. 49-67.

49

8. Broda, M. (red.), 1999, La Traduction-posie, Antoine Ber


man, Presses Universitaires de Strasbourg, Strasbourg
9. Brzozow ski, J., 2004, Czy istnieje w Polsce szkoa hermeneutyczna w przekadzie?, [w:] M idzy oryginaem a przekadem
IX, s. 23-38.
10. M usset, A., 1840, La Confession d'un enfant du sicle, Char
pentier, Paris.
11. M usset, A., 1920, Spowied dziecicia wieku, tum. T. ele
ski (Boy), Biblioteka polska", t. 60, Instytut W ydaw niczy,
W arszawa.

Aneks
A nalizow any fragment oraz om aw iane przekady: Tekst (1) to
przekad Boya, pozostaych dokonali studenci sem inarium m agister
skiego:
M USSET - fragment z La confession d'un enfant du sicle, s. 2-4.
Pendant les guerres de l'Empire, tandis que les maris et les
frres taient en A llem agne, les mres inquites avaient m is au
m onde une gnration ardente, ple, nerveuse. Conus entre deux
batailles, levs dans les collges au roulem ent des tambours, des
milliers d'enfants se regardaient entre eux d'un oeil sombre, en
essayant leurs m uscles chtifs. D e tem ps en tem ps leurs pres
ensanglants apparaissaient, les soulevaient sur leurs poitrines
chamarres d'or, puis les posaient terre et rem ontaient cheval.
Un seul hom m e tait en vie alors en Europe; le reste des tres
tchait de se remplir les poum ons de l'air qu'il avait respir.
Chaque anne, la France faisait prsent cet hom m e de trois cent
m ille jeunes gens; c'tait l'im pt pay Csar, et, s'il n'avait ce
troupeau derrire lui, il ne pouvait suivre sa fortune. C'tait
l'escorte qu'il lui fallait pour qu'il pt traverser le m onde, et s'en
aller tomber dans une petite valle d'une le dserte, sous un saule
pleureur.
Jamais il n'y eut tant de nuits sans som m eil que du tem ps de
cet homme; jamais on ne vit se pencher sur les remparts des villes
un tel peuple de mres dsoles; jamais il n'y eut un tel silence
autour de ceux qui parlaient de mort. Et pourtant jamais il n'y eut
tant de joie, tant de vie, tant de fanfares guerrires, dans tous les
coeurs. Jamais il n'y eut de soleils si purs que ceux qui schrent
tout ce sang. On disait que D ieu les faisait pour cet hom m e, et on
les appelait ses soleils d'Austerlitz. M ais il les faisait bien luim m e avec ses canons toujours tonnants, et qui ne laissaient des
nuages qu'aux lendem ains de ses batailles.

51

C'tait l'air de ce ciel sans tche, o brillait tant de gloire, o


resplendissait tant d'acier, que les enfants respiraient alors. Ils
savaient bien qu'ils taient destins aux hcatombes; mais ils
croyaient Murat invulnrable, et on avait vu passer l'empereur sur
un pont o sifflaient tant de balles, qu'on ne savait s'il pouvait
mourir. Et, quand m m e on aurait d mourir, qu'tait-ce que cela?
La mort elle-m m e tait si belle alors, si grande, si magnifique
dans sa pourpre fumante! Elle ressem blait si bien l'esprance,
elle fauchait de si verts pis, qu'elle en tait com m e devenue
jeune, et qu'on ne croyait plus la vieillesse. Tous les berceaux de
France taient des boucliers, tous les cercueils en etaient aussi; il
n'y avait vraim ent plus de vieillards, et il n'y avait que des
cadavres ou des dem i-dieux.
C ependant l'im m ortel em pereur tait un jour sur une colline
regarder ses peuples s'gorger; com m e il ne savait pas encore s'il
serait le matre du m onde ou seulem ent de la m oiti, Azral passa
sur le doute, il l'effleura du bout de l'aile, et le poussa dans
l'Ocan. A u bruit de sa chute, les puissances m oribondes se
redressrent sur leurs lits de douleur, et, avanant leurs pattes
crochues, toutes ces royales araignes dcouprent l'Europe, et de
la pourpre de Csar se firent un habit d'Arlequin.
... A lors s'assit sur un m onde en ruines une jeunesse
soucieuse.

(1)

52

Spowied dziecicia wieku, t. T. eleski (Boy), s. 3-6.


'W czasie w ojen Cesarstwa, podczas gdy m ow ie i bracia byli
w N iem czech, niespokojne matki w yd ay na w iat pokolenie po
m ienne, blade, nerw ow e. Poczte m idzy dw om a bitwam i, w y
chow ane w szkole w rd w arczenia bbnw , dzieci spoglday po
sobie w zajem chm u m em okiem, prbujc sw ych w tych mini.
Od czasu do czasu zjawiali si zakrw aw ieni ojcowie, podnosili je
do piersi szam erow anych zotem , nastpnie staw iali na ziem i
i siadali z pow rotem na ko.

Jeden czow iek y w w czas w Europie; reszta staraa si na


peni puca pow ietrzem , ktre on w ydycha. Co roku, Francya
skadaa tem u czow iekow i w darze trzysta tysicy m odych ludzi;
by to haracz pacony Cezarowi. G dyby nie m ia za sob tej trzo
dy, nie m gby biec za swoj fortun. Bya to eskorta, ktrej po
trzebowa, aby przeby w iat i pa w kocu w kotlince bezludnej
w ysp y, w cieniu paczcej wierzby.
N igd y nie spdzono tylu bezsennych nocy co za czasu tego
czowieka; nigdy nie w idziao si takiego tum u zrozpaczonych
matek wychylajcych si z szacw miasta; nigdy nie byo takiej
ciszy dokoa tych, ktrzy m w ili o mierci. A m im o to, nigd y nie
byo tyle radoci, tyle ycia, tyle fanfar w ojennych w e w szystkich
sercach. N igd y nie w schod zio na niebie czystsze soce, ni to,
ktre osuszao w szystk t krew. Pow iadano, e Bg zsya je dla
tego czow ieka i nazw ano je jego socem spod Austerlitz. A le to
on stwarza je swojem i w ci grzm icym i armatami, po ktrych
zostaw ay chmury jedynie nazajutrz po bitwie.
Tem to pow ietrzem oddychay w w czas dzieci: atmosfer
ow ego nieba bez plamki, gdzie byszczao tyle chw ay, gdzie lni
o si tyle stali. W iedziay, e s przeznaczone na hekatom by, ale
w ierzyy w to, i Murata nie imaj si szable, cesarz za przeszed
most, gdzie w istao tyle kul, i nie w iedziano w rcz czy on m oe
umrze. A gdyby naw et trzeba byo um rze, i c? mier bya
w w czas tak pikna, w ielka, tak w spaniaa w swojej dymicej
purpurze! tak bardzo podobna bya do nadziei, kosia tak zielone
kosie, e staa si jakby czem m odem i e przestano w ierzy
w staro. W szystkie kolebki Francyi stay si puklerzam i,
w szystkie trumny rwnie; w istocie, nie byo ju starcw; byy
trupy albo pbogi.
Tymczasem, niem iertelny cesarz znalaz si jednego dnia na
pagrku patrzc jak siedm narodw w yrzyna si wzajem; podczas
gdy jeszcze nie w iedzia czy bdzie panem wiata, czy tylko jego
poow y, Azrael przeszed m u drog, m usn go kocem skrzyda
i pchn w Ocean. N a odgos jego upadku, konajce m ocarstwa
podniosy si na oach boleci; w ysuw ajc haczykow ate apy,

53

krlew skie pajki rozdrapay Europ i z purpury Cezara uczyniy


sobie strj Arlekina.
... W chmurnej zadum ie siada m od zie na ruinach wiata.
(2)

Choroba w ieku.
W czasie w ojen Cesarstwa, podczas gdy m ow ie i bracia
w alczyli w N iem czech, zaniepokojone matki w ydaw ay ma wiat
pokolenie w ybladych i n erw ow ych zapalecw . Poczte m idzy
dw om a wojnam i, w ych ow yw an e w szkoach w rytm bbnw,
dzieci m iay zw yczaj w ym ienia m id zy sob pospne spojrzenia,
prc przy tym sw e nietgie jeszcze m inie. Od czasu od czasu
pojawiali si ich zbroczeni krwi ojcowie, tulili je do sw ych lni
cych od orderw piersi, po czym staw iali na ziem i i dosiadali na
pow rt sw ych koni.
Jeden jedyny czow iek liczy si w w czas w Europie, caa
reszta staraa si poda za kadym jego spojrzeniem. Co roku
w e Francji na jego rozkaz staw ao 300 tys. m odych ludzi; bya to
ofiara, czy te rodzaj daniny skadanej Cezarowi, ktry bez tej po
susznej m u rzeszy nie zdoaby w ypeni tego, co m u los prze
znaczy. Potrzebow a tej eskorty, by, przem ierzyw szy wiat cay,
w yd a ostatnie tchnienie (dokona yw ota) pod w ierzb paczc
w niewielkiej dolinie na bezludnej w yspie.
N igd y w czeniej nie zaznano tylu nieprzespanych nocy co za
czasw tego czow ieka, n igd y w czeniej nie w idziano tylu zrozpa
czonych matek, aonie w ychylajcych si zza szacw miast,
n igd y w czeniej nie zalegaa tak pospna cisza w ok tych, co
m w ili o mierci. Jednake n igd y te nie byo takiej radoci, tyle
ycia, tylu fanfar w esoo pobrzm iewajcych w sercach ludzkich.
N ig d y rw nie prom ienicie nie janiao soce, wysysajce
w szystk t krew. M w iono, e sam Bg m u je zsya, nazyw ano je
socem z A usterlitz - ale on sam je sobie stwarza; na rozlegajcy
si raz po raz huk jego dzia pierzchay bow iem w szystkie chm u
ry, co spowijay dotd niebo, a pow rci m ogy dopiero nazajutrz,
po bitwie.

54

To pow ietrze przesycone w oni chw ay i stali w poczeniu


z nieskalanym
bkitem
nieba
zapierao
w w czas
dech
w piersiach kadego dziecicia. Cho dobrze znay w yroki prze
znaczenia, ufay cherlawem u M uratowi. W idziano przecie cesa
rza jak przekracza pord w istu kul m ost, lecz czy m gby od
nich (u)pa (skona) - nikt nie w iedzia. A le c w w czas zna
czya mier? Bya tak pikna, tak w ielka i majestatyczna w swojej
przejmujcej czerwieni! Przypom inaa nadziej; siekc pord najzieleszych kosw zdaw aa si sama od nich modnie; tak, i nie
w ierzono ju w staro. W szystkie kolebki w e Francji staw ay si
niczym tarcze, podobnie i trumny; tak napraw d starcy ju nie
istnieli, pozostaw ay tylko m artwe ciaa i pbogow ie.
Tym czasem p ew nego dnia niem iertelny cesarz, nie w iedzc
w tedy jeszcze, czy bdzie panem wiata, czy tylko jego poow y,
wybra si na w zgrze zobaczy jak w yyn a si naw zajem siedem
narodw. Rozwia t w tpliw o dopiero Azrael, gdy m usn go
kocem skrzyda i pchn w otcha Oceanu. N a huk jego upadku
podniosy si ze sw ych boleci dogorywajce mocarstwa, za
w miar poruszania szponiastym i odnam i, krlew skie paj
czyny coraz bardziej rozdrapyw ay Europ, a z Cezarowej pur
pury utkay sobie kostium Arlekina.
W zrujnowanym w iecie w ioda swj tskny y w o t zadum ana
m odzie.
(3).
W trakcie w ojen cesarstwa, gdy m ow ie i bracia byli
w N iem czech, matki niespokojne w yd ay na w iat pokolenie zapa
lecw, blade i nerw ow e. Poczte m idzy dw om a bitw am i, w y
chow ane w szkoach przy dw iku tamburynu, tysice dzieci
oglday si nawzajem pospnym w zrokiem , w yprbow ujc sw e
w te minie. Od czasu do czasu pojawiali si ich zakrw aw ieni
ojcowie, podnosili je do sw ych piersi przyozdobionych m edalam i,
nastpnie odstaw iali je na ziem i i w siadali z pow rotem na konie.
Tylko jeden czow iek y napraw d w Europie; pozostali lu
dzie starali si w ypenia sw e puca pow ietrzem , ktrym on od
dycha. Kadego roku Francja robia prezent tem u czow iek ow i

55

w postaci 300 000 modych udzi; by to podatek pacony Cezaro


wi i jeli nie miaby on tego stada za sob, nie mgby da si po
nie swem u przeznaczeniu. To bya eskorta, ktrej potrzebowa,
by mc przem ierza wiat i zgin w malekiej dolinie na jakiej
bezludnej wyspie, pod wierzb paczc.
N igdy nie byo tylu bezsennych nocy co za czasw tego czo
wieka, nigdy nie w idziano takiej rzeszy zrozpaczonych matek po
chylajcych si nad szacami miasta, nigdy nie byo takiego mil
czenia wok tych, ktrzy mwili o mierci. Pomimo tego nigdy
nie byo tyle radoci, tyle ycia, tylu fanfar wojennych we wszyst
kich sercach. Nigdy nie byo soc tak czystych, jak te, ktre wysu
szyy ca t krew. Mwiono, e Bg stworzy je dla tego czo
wieka, i nazywano je socami Austerlitz. Ale on sam je doskonale
stw arza sam ze swoimi cigle grzmicymi dziaami, a ktre nie
pozostawiay chm ur jak dopiero nazajutrz swoich walk.
To byo powietrze tego nieba bez skazy, kiedy byszczao tyle
chway, kiedy lnio tyle stali, wreszcie ktrym oddychay dzieci.
Dobrze wiedziay, e s przeznaczone na krw aw ofiar, ale wie
rzyy w sabo M urata, a widziano Cesarza przechodzcego
przez most, gdzie wrcz gwizday kule, e nie wiedziano czy mo
e on zgin. A mimo wszystko powinno si umrze, c to miao
za znaczenie? Sama mier bya tak pikna, tak wielka, tak wspa
niaa w swojej ognistej purpurze! Przypominaa tak bardzo na
dziej, kosia tak zielonymi ostrogami, e bya przy tym jak od
m odzona i e nie wierzyo si naw et w jej wiekowo. Wszystkie
koyski Francji byy tarczami, wszystkie trum ny byy nimi rw
nie; w rzeczy samej nie byo ju staruszkw, byy tylko trupy lub
pbogowie.
Tymczasem niemiertelny cesarz by pewnego dnia na wzg
rzu ogldajc siedem narodw mordujcych si; jakby nie wie
dzia jeszcze, czy bdzie panem wiata czy tylko jego poowy, Az
rael zmiady jego wtpliwo, m usn go kocem skrzyda
i zepchn do Oceanu. Na dwik jego upadku, umierajce mocar
stwa podniosy si ze swoich oy boleci, i wycigajc swoje za-

56

krzyw ione szpony, w szystkie krlew skie pajki pod zieliy Europ
i z purpury Cesarza uczyniy sobie strj Arlekina.
(4)

Bl w ieku
Podczas w ojen Cesarstwa, gdy m ow ie i bracia byli w N iem
czech, niespokojne matki w yd ay na w iat pokolenie gw atow ne,
blade, nerw ow e. Poczte m idzy dw om a bitw am i, w ychow ane
w szkoach w rytm bbnw , tysice dzieci patrzyo na siebie po
nurym okiem, prc sw e w te m inie. C zasem pojawiali si ich
ojcowie zbroczeni krwi, w zn osili je do piersi przystrojonej zo
tem, nastpnie stawiali na ziem i i dosiadali pon ow n ie koni.
Jeden tylko czow iek y w w czas w Europie; pozostae ist
nienia prboway napeni puca pow ietrzem , ktrym oddycha.
Corocznie Francja czynia temu czow iekow i dar z trzystu tysicy
modych ludzi; bya to naleno pacona Cezarowi, a jeli nie mia
za sob tego stada, nie m g i za w asnym losem. Wanie ta eskor
ta potrzebna mu bya do tego, aby m g przemierzy wiat, i pa
pod paczc wierzb w maej dolinie bezludnej w yspy.
N igd y nie byo tylu bezsennych nocy jak za czasw tego
czowieka; nigdy nie w idziano jak tyle zrozpaczonych m atek p o
chylao si na szacach miasta; nigd y nie byo takiej ciszy w ok
tych, ktrzy m w ili o mierci. A tym czasem nigd y nie byo tyle
radoci, tyle ycia, tylu fanfar wojennych w e w szystkich sercach.
N igdy nie byo soc tak czystych jak te, ktre w y su szy y ca t
krew. M w iono, e Bg je stw orzy dla tego czow ieka i nazyw ano
je socam i z Austerlitz. Lecz on sam dobrze je tw orzy uywajc
sw ych dzia, ktre cigle dudniy i pozostaw iay chm ury dopiero
nazajutrz po jego bitwach.
To byo pow ietrze tego niesplam ionego nieba, na ktrym
byszczao tyle chway, na ktrym lnio tyle stali, i ktrym w ten
czas oddychay dzieci. W iedziay one dobrze, e przeznaczone s
na rze; ale w ierzyy M uratowi, i w idziano w adc przejedaj
cego przez most, na ktrym w istao tyle kul, e nie w iedziano,
czy m g on umrze. A m im o w szystko trzeba byo um rze, lecz
czym to byo? Sama mier bya w w czas tak pikna, tak w zn io

57

sa, tak w spaniaa w swej paajcej purpurze. Przypominaa ona


tak dobrze nadziej, kosia te jake zielone kosy, e bya jakby
m odsza, e nie w ierzono ju w staro. W szystkie kolebki w e
Francji byy tarczami, podobnie jak i groby; w rzeczyw istoci, nie
byo ju starcw, byy ju tylko trupy albo p-bogow ie.
T ym czasem pew n ego dnia, niem iertelny w adca sta na
w zgrzu patrzc, jak siedem narodw m ordow ao si; jako e nie
w iedzia jeszcze czy bdzie panem wiata albo jedynie jego po
ow y, Azrael nie zw aa na obaw y, m usn go kocem skrzyda
i pchn go do Oceanu. N a w ie o jego upadku, umierajce potgi
w yprostow ay si na oach boleci, a w szystkie krlewskie pajki,
zbliajc zakrzyw ione apska, pokroiy Europ i z cesarskiej pur
pury zrobiy sobie szat Arlekina.
W w czas zm artwiona m od zie usiada na ruinach wiata.
(5)

Podczas w ojen Cesarstwa, gdy m ow ie i bracia byli w N iem


czech, zaniepokojone matki w yd ay na w iat pokolenie gorliwe,
blade i nerw ow e. Poczte m id zy wojnam i, w ychow ane w szko
ach w takt bbnw , tysice dzieci spoglday na siebie pospnie,
w yprbow ujc na sobie sw e w te m inie. Od czasu do czasu po
jawiali si ich zakrw aw ieni ojcowie, podnosili je do sw ych ozdo
bionych zotym szam erunkiem piersi, odstaw iali na ziem ie i po
n ow nie dosiadali sw ych koni.
Tylko jeden czow iek by w ted y y w y w Europie; pozostali
usiow ali napeni sw e puca jego pow ietrzem . K adego roku,
Francja daw aa m u w ofierze trzysta tysicy m odych ludzi; by to
podatek pacony Cezarow i i gdyby nie m ia on tego stada za sob,
nie m gby trzyma si obranego kierunku. Bya to eskorta nie
zbdna m u do tego, aby przem ierzy w iat i aby zgin pod
w ierzb paczc w maej dolinie na bezludnej w yspie. N igdy nie
byo tylu nieprzespanych nocy, co za czasw tego czowieka; nig
dy nie byo tylu zrozpaczonych matek przy murach miast; nigdy
nie byo takiej ciszy w ok tych, ktrzy m w ili o mierci. N igdy
jednak w e w szystkich sercach nie byo tyle radoci, ycia, fanfar
wojennych. N ig d y nie byo prom ieni tak czystych, jak te, ktre

58

osuszay ca t krew. M w iono, e Bg stw orzy je dla tego czo


w ieka i nazyw ano je prom ieniam i z Austerlitz. A le to on sam je
tw orzy poprzez swoje stale wybuchajce armaty, ktre spow ijay
niebo chmurami jedynie po dniu bitw y.
Byo to pow ietrze tego nieba bez skazy, gdzie byszczao tyle
chway, gdzie janiao tyle stali; to nim w anie oddychay dzieci.
One dobrze w iedziay, e ich przeznaczeniem jest mier ofiarna,
ale w ierzyy te w e w raliw o Murata; m w ion o te, jak cesarz
przechodzi m ostem , nad ktrym w istao tyle kul, e nie w ie
dziano, czy nie zginie. A le przecie pow innim y um rze, nie
prawda? mier sama w sobie jest przecie tak pikna, tak w ielka
i tak w spaniaa w swej ywej purpurze! Tak bardzo przypom inaa
nadziej, przygniataa kosy tak zielone, e to czynio j m od, e
nie w ierzyo si ju w staro. W szystkie koyski Francji byy tar
czami; tak jak byy nim i take w szystkie groby; tak napraw d nie
byo ju starcw, byy jedynie trupy lub pbogow ie.
A jednak niem iertelny cesarz przyby pew n ego dnia na
w zgrze, by obserw ow a siedem narodw wyrzynajcych si na
wzajem; jako i nie by jeszcze p ew n y czy bdzie panem wiata
czy tylko jego poow y, Azrael zacz wtpi, drasn go lekko
kocem skrzyda i pchn go na Ocean. W szum ie jego poraki,
konajce ju siy podniosy si z blu i przesuwajc sw e w ykrzy
w ione nogi, w szystkie krlewskie pajki pociy Europ, a z pur
pury Cezara utkay sobie strj Arlekina.
Tak w ic zatroskani, m odzi ludzie przycupnli na ruinach
wiata.
(6)

Choroba w ieku
Podczas wojen Cesarstwa, gdy m ow ie i bracia przebyw ali
w Niem czech, zaniepokojone matki w yd ay na w iat rozpalone,
blade i nerw ow e pokolenie. Poczte m idzy dw iem a bitwam i,
w ychow yw ane w szkoach w rd zgieku bbnw , tysice dzieci
patrzyo na siebie ponurym wzrokiem , pragnc w yprbow a sw e
w te minie. Od czasu do czasu pojawiali si ich zbroczeni

59

krwi ojcowie, podnosili je na w ysoko sw oich ozdobionych zo


tem piersi, potem staw iali na ziem i, a sami w skakiw ali na konia.
Tylko jeden czow iek y w ted y tak napraw d w Europie; po
zostae istoty usiow ay napenia sobie puca pow ietrzem , ktrym
on oddycha. Co roku Francja dawaa m u prezent w postaci trzy
stu tysicy m odych ludzi; by to podatek pacony Cezarowi, ktry
nie majc za sob tego stada, nie m gby duej liczy na swj
szczliw y los. Potrzebow a eskorty, by m c przemierza wiat
i spocz w kocu pod w ierzb paczc w maej dolinie bezlud
nej w ysp y.
N ig d y nie byo tylu bezsennych nocy, co za czasw tego czo
wieka; nigd y nie w idziano takiego morza zrozpaczonych matek
w yczekujcych na szacach miast; nigdy nie byo takiej ciszy w o
k tych, ktrzy m w ili o mierci. N igd y jednak te nie byo tyle
radoci, tyle ycia, tylu w ojennych fanfar w e w szystkich sercach.
N ig d y nie byo tak czystych prom ieni soca, jak te, ktre osuszay
w szystk t krew. M w iono, e Bg zsya je dla tego czowieka,
a nazyw ano je socam i z Austerlitz. Jednak to on sam zsya je
sw oim i bezustannie grzm icym i dziaami, ktre pozw alay chm u
rom pojawia si dopiero nazajutrz po jego bitwach.
To pow ietrzem z tego bezchm urnego nieba, na ktrym mieni
si blask tylu zw ycistw , na ktrym lnio tyle stali, oddychay
w ted y dzieci. Dobrze w iedziay, e s w ydane na zagad; a jed
nak w ierzyy sabem u M uratowi, poza tym w idziano jak cesarz
przejecha pod m ostem , gdzie w iszczao m nstw o kul, w ic nie
sdzono, e m oe on umrze. Lecz m im o w szystko, trzeba byo
um rze, ale jak to w ygldao? Sama mier bya w w czas taka
pikna, taka w ielka, taka w spaniaa z t purpur wszechobecn
dokoa! Bya tak bardzo podobna do nadziei, wycinaa tak bardzo
niedojrzae kosy, e sam a stawaa si m oda i nie w ierzono ju
w staro. W szystkie koyski oraz w szystkie trum ny w e Francji
byy niczym tarcze; nie byo ju starcw, byy jedynie trupy lub
pbogow ie.
Tym czasem niem iertelny cesarz by pew n ego dnia na jednym
ze w zg rz patrzc na siedem mordujcych si nawzajem ludw;

60

nie w iedzia jeszcze czy bdzie panem caego wiata czy jedynie
jego poow y, w ic Azrael rozwiewajc jego w tpliw o, m usn go
kocem skrzyda i pchn do Oceanu. N a dw ik jego upadku,
umierajce mocarstwa pod niosy si z boleci, i przesuwajc
swoje w ykrzyw ione apy, krlewskie pajki pod zieliy m idzy
siebie Europ, a z purpury Cezara zrobiy sobie strj bazna.
W tedy na ruinach wiata usiada zatroskana m odzie.
(7)

Zo w ieku
W czasie wojen Cesarstwa, podczas gdy m ow ie i bracia
przebywali w N iem czech, niespokojne matki w yd ay na w iat
blade, nerw ow e, zapalczyw e pokolenie. Tysice dzieci, poczte
m idzy jedna a drug bitw, w ychow ane w szkoach w takt w er
bla, patrzyy na siebie ponurym w zrokiem , prbujc sw ych w
tych mini. Od czasu do czasu pojawiali si ich zbroczeni krwi
ojcowie, podnosili je ponad sw e piersi ozdobione zotem , potem
odstawiali je na ziem i i z pow rotem dosiadali konia.
Tylko jeden czow iek napraw d y w w czas w Europie; resz
ta prbowaa w ypeni sw e puca pow ietrzem , ktrym on od
dycha. Rokrocznie Francja ofiarow yw aa tem u czow iek ow i 300
000 modych; by to podatek pacony cesarzow i, i, gdyby nie mia
za sob tej hordy, nie m gby poda za sw ym przeznaczeniem .
Bya to eskorta, ktrej potrzebow a, by kroczy przez w iat
1 odej spadajc z m aego w zniesienia na bezludnej w ysp ie pod
wierzb paczc.
N igd y nie byo tyle bezsennych nocy co za panow ania tego
czowieka; nigd y nie w idziano, by taki tum rozalonych matek
pochyla si nad murami miast, nigd y nie byo takiej ciszy w ok
tych, ktrzy m w ili o mierci. A przecie n igd y nie byo tyle rado
ci, tyle energii, tylu zw yciskich fanfar, w e w szystkich sercach na
raz. N igd y nie byo tak czystych soc jak te, ktre osuszay ca t
krew. M w iono, e Bg tw orzy je dla tego czow ieka i nazyw ano
je jego socami z Austerlitz. Lecz on tw orzy je sam dziki sw ym
w ci grzm icym dziaom , ktre pozostaw iay tylko tum any ku
rzu dzie po bitwie.

61

Tym pow ietrzem bezchm urnego nieba, w ktrym lnio tyle


chw ay, byszczao tyle elaza, oddychay w w czas dzieci. Dobrze
w iedziay, e byy przeznaczone na rze; ale uw aay, e Murat to
sabeusz, za w idziano jak Cesarz pokonyw a most, na ktrym
w iszczao tyle kul, e zastanaw iano si czy m oe umrze. A jed
nak pow in no si umiera, c to w ic oznaczao? Sama mier by
a w ted y tak pikna, tak wielka, tak w spaniaa w swej krwistej
purpurze! Tak bardzo przypom inaa nadziej, cinaa jeszcze zie
lone kosy, ktrym i bya w m odoci i w ktrych staro ju nie
w ierzono. W szystkie koyski Francji byy tarczami, w szystkie gro
by take nim i byy. D opraw dy nie byo ju starcw, jedynie trupy
albo p-bogow ie.
Tym czasem pew n ego dnia niem iertelny cesarz by na w zg
rzu, skd oglda siedem wyrzynajcych si ludw ; poniew a za
stanawia si jeszcze, czy bdzie panem caego wiata czy tylko
p oow y, Azrael, upady anio, rozw ia te w tpliw oci, m usn go
kocem skrzyda i popchn do oceanu. N a odgos jego upadku
umierajce potgi w ycigny si na oach boleci, a w szystkie
krlew skie pajki, posuw ajc si na sw ych zakrzyw ionych ko
czynach, pod zieliy Europ, i z cesarskiej purpury sprawiy sobie
strj Arlekina.
N a ruinach wiata usiada w ted y zm artwiona modo.
(8)

62

W latach w ojen Cesarstwa, podczas gdy m ow ie i bracia byli


w N iem czech, niespokojne matki w yd aw ay na w iat pokolenie
arliwe, blade, nerw ow e. Poczte m idzy dw iem a bataliami,
w ych o w yw a n e
w kolegiach
przy
biciu
w bbny,
dzieci
przyglday si sobie pociem niaym w zrokiem , prbujc siy
jeszcze w tych m ini. Od czasu do czasu ich zakrwawieni
ojcowie zjawiali si, przyciskali je do piersi szamerowanej zotem,
stawiali z pow rotem na ziem i, by w skoczy na konia.
Jeden tylko czow iek y w w czas w Europie: w szyscy inni
starali si napeni puca pow ietrzem , ktrym by oddycha. Co
roku Francja skadaa tem u czow iek ow i w darze trzysta tysicy
m odych ludzi; by to podatek pacony Cezarowi. Gdyby nie mia

tego stada u pit, nie m gby korzysta z szansy losu. Bya to


eskorta, ktrej potrzebowa, aby przebiec w iat i skoczy w maej
dolince pustynnej w ysp y pod paczc wierzb.
N igdy nie spdzano tylu bezsennych nocy, co za czasw tego
czowieka; nigdy nie w idziano na murach miast tylu matek p o
gronych w udrce; nigd y m ilczenie tak gbokie nie otaczao
tych, co m w ili o mierci. A przecie nigd y nie byo tyle radoci,
tyle ycia, tyle wojennych fanfar w e w szystkich sercach. N ig d y
nie w schodzio tyle soc tak czystych, jak te, co osuszay t
w szystk krew. M awiano, e Bg tw orzy te soca dla ow ego
m a i nazyw ano je socam i Austerlitz. A le to on sam je w y w o
yw a sw oim i armatami, w ci grzm icym i, i ktre dopiero naza
jutrz po bitw ie rodziy chmury.
O w e dzieci oddychay w ted y lazurem nieba bez plamki, gdzie
byszczao tyle chw ay, gd zie lnio tyle stali. W iedziay, e prze
znaczono je na hekatomby. A le w iedziay, e Murat m gby od
nie ran. Ujrzawszy za, jak cesarz przechodzi m ostem , gdzie
w iszczao tyle kul, nie w pado im do gow y, e i on m oe
umrze. Lecz naw et gdyby mia um rze, cby to znaczyo? Sama
mier bya w w czas tak pikna, tak w ielka, tak w spaniaa w d y
micej purpurze! Podobna bya do nadziei, kosia kosy tak zie
lone, e sama jakby odm odniaa i n ie w ierzono ju w staro.
W szystkie koyski Francji zm ieniy si w tarcze, w szystkie trum ny
rwnie; zabrako ju starcw, zostay tylko trupy i p-bogow ie.
[...] W haasie jego [Napoleona] upadku, scherlae potgi p od nio
sy si na oach boleci i wycigajc zakrzyw ione pazury w szy st
kie krlewskie pajki pokrajay Europ i z purpury Cezara uczy
niy sobie strj Arlekina.
W tedy na ruinach wiata zasiada zatroskana m odzie.

63

4. CZY FRANOIS REN DE CHA TEA U BR IA N D PRZEWIDY


WA POW STANIE U N II EUROPEJSKIEJ ?

Tumaczenie suy ekspatriacji, przenosi tum aczony tekst do


ziemi, ktra go przyjmuje i akceptuje, nie zacierajc jednak jego cech
obcych. Ta obco suy gocinnej ziem i i zm usza jej jzyk do reflek
sji i rozwoju. Tumacz podejmuje dow iadczenie z w asnym jzy
kiem, w oparciu o intuicj, w raliw o na subtelnoci jzykow e,
i take w oparciu o swj, jak m w i Antoine Berman, horyzont: w ie
dz encyklopedyczn, znajomo sytuacji kulturowej, spoecznej,
psychologicznej w obu jzykach itp.
R w noczenie - tumacz nie mwi" po prostu w sw oim jzyku
tego, co kto inny przekaza w innym jzyku. Praca tum acza jest
swojego rodzaju manipulacj, podlega w p y w o m horyzontu" tu
macza, wyznaw anej przez niego ideologii, w artociow aniu, sp oso
bow i percypowania rzeczyw istoci. Zaley od projektu tum acze
nia", jaki w iadom ie, czasem by m oe nie cakiem, poniew a
w pyw a na niego jego horyzont", przyjmuje tumacz.
Przypom inam tych kilka stw ierdze w ypow iadan ych w rozm a
itych artykuach i ksikach przez A ntoine Bermana, bo w oparciu
o nie chciaabym przyjrze si pytaniom , ktre postaw i niedaw no
Leo Hickey [1998], a take w p ew n ym stopniu pokusi si
o znalezienie chocia czciow ych na nie odpow iedzi. Pyta jest w ie
le, w ybior te, ktre w ydaj m i si szczeglnie w ane.
1.
C zy w tekcie w yjciow ym , w jego aspekcie jzyk ow ym , se
m antycznym lub psych ologiczn ym , istnieje jaki obiektyw ny
sens", ktry m oe by przekazany przez inny tekst tj. przez prze
kad? - w ydaje si przecie, e tak, e co w stanie nietknitym
m usi przej z tekstu do tekstu, m im o ew en tu aln ych zm ian gram a
tycznych, leksykalnych, czy n aw et dotyczcych organizacji reto
rycznej - cho o czyw icie pozostaje pytanie zarw n o o istot o w e
go sensu, jak i o stopie jego przekazyw alnoci.
65

2. Co w ic tum acz przenosi do przekadu? Czy zachowuje te


cz jzykow ych w aciw oci tekstu w yjciow ego? Czy przekazuje
co bardziej nieuchw ytnego, czy subiektyw nego, np. reakcje tuma
cza jako czytelnika, take m oliw e reakcje, jakie tum acz przypisuje
sw oim potencjalnym czytelnikom ?
3. Co dzieje si z elem entam i nie przekazanym i - czy stanowi
one naddatek" i m og czy nie m og by pominite?
4. W jakim stopniu m ona m w i dzi jeszcze o tak krytykowanej
ekwiwalencji i czego ona dotyczy? Bo przecie przekad jest jedynie
zblionym odtw orzeniem oryginau, pon iew a kady tekst jest w ie
low ym iarow y, przeoony tekst m oe w ic by ekw iw alentny np.
tylko w jednym w ym iarze. Jaskrawego przykadu ekwiwalencji jed
nego w ym iaru dostarczaj tak krytykowane przekady wierne",
prbujce na pow ierzchni odtw orzy stron jzykow (sowo-zasow o) - cho w odbiorze efekt m usi w skutek tumaczenia d osow
nego by rny od efektu jaki w y w o u je / w y w o y w a orygina.
5. Innym w reszcie pytaniem jest, czy tum aczy si zamiar jego
autora, czy to, co jest w tekcie w yraone i odczytane poprzez inter
pretacj.
Przedm iotem uw ag bdzie jeden z ostatnich rozdziaw Mmoi
res d'outre-tombe Chateaubrianda i jego przekady na jzyk polski, tj.
przekad drukow any Pam itnikw zza grobu" Joanny Guze (tutaj:
(1)) oraz przekady dokonane przez studentw filologii romaskiej.
Bardziej ni krytyka, podkrelenie tzw . bdw , ktre ew entualnie w istocie w sposb nieunikniony - popenili w szyscy tumacze, inte
resuj m nie postaw ione w yej pytania i przyjrzenie si sposobom
potraktowania tekstu Chateaubrianda, ewentualnej gocinnoci, kt
rej udzielili m u, lub nie udzielili, tum acze polscy.
*

W ybrany rozdzia nosi tytu L'avenir - Difficults de le comprendre,


co w tekstach polskich brzmi: w (1) 'Przyszo - trudno jej rozu
mienia' oraz u studentw , m.in.: 'Przyszo, jak trudno j zrozu
mie', 'Przyszo - trudno w jej rozum ieniu', 'Przyszo - trud
no z jej zrozum ieniem ', Przyszo trudna do zrozum ienia', czy
66

'Przyszo, trudno w jej pojm owaniu' i od razu m ona zauw ay


rnice w sposobie tumaczenia, zapowiadajce rozm aito przyj
tych przez studentw projektw tumaczenia. Najpierw jednak
przyjrzyjmy si oryginaowi.
W wybranym tutaj fragmencie refleksyjnych Pam itnikw zza
grobu" podm iot m w icy w ydaje si nieobecny: w ystpuje w tekcie
tylko raz w pierwszej osobie liczby pojedynczej (w zdaniu wtrco
nym); zaimek w pierwszej osobie liczby mnogiej pojawia si picio
krotnie, ma jednak znaczenie oglne, obejmujce w yranie og
ludzkoci, z ktrym piszcy si utosam ia. Podobnie trzykrotne u y
cie zaimka nieokrelonego on m a take znaczenie oglne. A jednak
podm iot w ypow iadajcy jest obecny w kadym zdaniu, w przeka
zyw anym sensie" sw oich rozw aa, w sposobie prow adzenia ar
gumentacji przy uyciu rodkw zarw no skadniow ych (np. licz
nych pyta, afektyw nego szyku zdania), jak i retorycznych, zwraca
przecie uw ag finezyjna, jak zaw sze u Chateaubrianda, struktura
caego rozdziau. Rozwaania swoje kieruje on do nieokrelonego
bliej adresata w yp ow ied zi, ktrego obecno, w postaci licznych
zaim kw osobow ych i dzieraw czych oraz kocw ki czasow nika
(np. n'allez pas croire, 'nie wierzcie') jest w idoczna zw aszcza w cz
ci, wyraajcej nostalgi za m inion epok; take w ic i adresat ma
charakter oglny i m ona by pow iedzie ponadczasow y.
Tekst skada si z piciu czci i ujty jest w ramy z jednej strony
pytania o przysze losy i szanse Europy i z drugiej strony - bezradnej
odpow iedzi wyraonej na kocu tekstu. Jaka m ianow icie m oe by
przyszo nowej Europy powstaej na gruzach Europy ancien rgime'u ? - to pytanie gw ne, a stw ierdzenie kocow e, ktrego ostro
agodzi tryb w arunkow y, brzmi, np. w trzech w ybranych przeka
dach:
(1) 'Pozostaoby tylko da od nauki sposobu zm ienienia pla
nety'.
(4) 'N ie pozostaoby nic innego jak prosi nauk o znalezienie
sposobu na zm ian planety', lub nieco inaczej:
(8) 'N ie pozostaoby nic innego, jak zapyta nauk o m oliw o
przeprowadzki na inn planet'.

67

Zasad fundatorsk caoci jest, czsta u Chateaubrianda, zasada


opozycji, na ktrej te opiera si spjno sem antyczna tekstu. Autor
kontrastuje star Europ i now; m w i o dw ch niem oliwociach,
przeszoci i przyszoci; o nadm iarze w olnoci i o despotyzm ie;
0 Rzym ie cesarskim i o tyranii Kaliguli; o m arzeniu o spoeczestw ie
w olnym , bez niew olnikw - i o trwaoci niew olnictw a. Przeciwsta
w ia osigniciom w w iecie m aterialnym fakt, i:
(6) 'Choby poczyo si tysic m zgw , nigdy nie stworz one
takiego dziea, jakie pow stao w gow ie jednego Homera'
Obawia si, e denie do zjednoczenia narodw i tym sam ym
do uniw ersalnoci spow oduje zanik tego, co partykularne i zagrozi
indyw idualnem u sposob ow i odczuw ania. Bo w spom niana ju opo
zycja m idzy w iatem m aterialnym i w iatem du ch ow ym w yw ouje
pytanie, czy w procesie denia do zjednoczenia narodw i - jak pi
sze tumaczka:
(6) 'uczynienia jednego czow ieka z caej ludzkoci', 'nie zatrac
si odczucia indyw idualne'
(2), 'nie zginie caa gama osobistych uczu'
(7), 'czow iek... nie straci sw ych indyw idualnych uczu'?
I jest to chyba p od staw ow y lk autora Pam itnikw zza grobu",
1 jeden z szczegln ie w anych m om entw jego rozw aa zawartych
w w ybranym tu rozdziale. Zapytuje on:
(2) 'C zym byoby spoeczestw o uniw ersalne bez odrbnych kra
jw, ktre nie byoby ani francuskie, ani angielskie, ani nie
m ieckie, hiszpaskie, portugalskie, w oskie, rosyjskie, ta
tarskie, tureckie, perskie, indyjskie, chiskie, czy te amery
kaskie, albo takie, ktre byoby tym i w szystkim i spoecze
stw am i naraz? Co daoby to obyczajom, nauce, sztuce, po
ezji? Jak w yraziyby si nam itnoci odczuw ane jednoczenie
w rny sposb i w rozm aitych klimatach przez poszcze
glne narody? W jaki sposb to pom ieszanie potrzeb i obra
z w pow staych pod odm iennym socem , owiecajcym
w sp ln m odo, w iek m ski i w reszcie staro zaistniaoby
w jzyku? I jaki byby to jzyk? Czy z poczenia spoe
czestw narodziby si uniw ersalny idiom , a m oe jaki
u m ow n y dialekt, ktry suy do codziennego uytku, pod
68

czas gdy kady nard m w iby w asnym jzykiem; a m oe


te rozmaite jzyki byyby zrozum iae dla w szystkich? Jaka
w splna regua, jakie praw o istniaoby w tym spoecze
stwie? Jak znale swoje miejsce na ziem i, pow ikszonej p o
tg w szechobecnoci, lecz ograniczonej niew ielkim i rozm ia
rami skaonego w szd zie globu?'
Ta podstaw ow a zasada opozycji w idoczna jest zarw no w ze
stawianiu kontrastujcych ideim jak i w uyciu rodkw jzyko
wych, stanowi w ym iar produkcji" tekstu, ktry tum acze, jako od
biorcy interpretujcy, pow inni odebra i przekaza w przekadzie.
Odczytanie zakodow anych w tekcie przeciw iestw stanow i
oczyw ist trudno dla tum aczy polskich, opozycje opieraj si bo
w iem z jednej strony na stosunkow o nielicznych konektorach: et 'i',
mais 'ale' i cependant 'jednak', ainsi 'tak', 'w ten sposb' - ktre posu
yy autorowi Mmoires d'outre-tombe do zaznaczenia w anych m o
m entw argumentacji i przeciw staw ienia jednych faktw lub opinii
drugim. Z drugiej strony opozycj w yraa Chateaubriand take
przez zdania zestaw iane, bez zaznaczania m id zy nim i relacji lo
gicznych. Przypomn, e zdania podzielone na segm enty oraz take
zdania z przestaw ionym szykiem uznaje si w gramatykach francu
skich za charakterystyczne dla skadni ekspresywnej (por. m.in.
[Charaudeau 1992: 639]). Trudno tum aczenia tego tekstu polega
take na tym, co w anie skada si na jego specyfik jzykow ,
a w ic styl w ysoki, w oln y od kolokw ializm w , dominujce sow nic
two abstrakcyjne i przeciw nie, kontrastujce z nim w yrazy konkretne
w czci trzeciej - oraz pynny rytm, ktry buduj tutaj m.in. dom i
nujce w tekcie krtkie zdania zestaw ione oraz zdania zoone
w sprzdnie przy pom ocy w spom nianych ju spjnikw i przy
swka cependant i take w spom niane ju liczne zdania pytajce. Na
tle krtkich zda tym silniej zwraca u w ag zdanie zoone, odm alo
wujce w czci trzeciej nostalgi za pow abam i daw nego ycia, w g
tumaczki
(1) 'w ograniczonej przestrzeni, ktr w idziae z okna poroni
tego bluszczem ', bo, jak tum aczy dalej:
'Szczciem byo pom yle, e otaczajce ci w zgrza nie znikn
sprzed oczu; e pord nich s twoje przyjanie i m ioci, e szept
69

nocy w ok tw ego schronienia jest jedynym dw ikiem , ktry sy


szysz zasypiajc (tumaczka (2) proponuje: koysze ci do snu); e
nikt nie naruszy spokoju twej samotnej duszy, e napotkasz zaw sze
m yi, ktre czekaj by naw iza z tob poufn rozm ow . W iedzia
e, gdzie si urodzie, w iedziae, gdzie bdzie twj grb' (u tu
m aczki (2): 'gdzie spoczniesz na wieki').
Jeli w ic dam y o d p ow ied pozytyw n na pierw sze pytanie po
w trzone za Leo Hickeyem: tak, istnieje przekazyw alny sens
w przedstaw ionym tekcie, zarw no w tpliw oci i rozwaania Cha
teaubrianda, jak i ksztat, jaki nada on sw oim rozw aaniom - to py
tanie drugie, o to co istotnie zostao przekazane w przekadach, w y
maga refleksji i uw anej analizy przetum aczonych tekstw.
*

A.
Ju tytu rozdziau, w przyw oanych pow yej kilku polskich
wersjach, ukazuje rnice w sposobie jego interpretacji:
(1) 'Przyszo - trudno jej rozumienia'.
(2) 'Przyszo, jak trudno j zrozum ie'
(4) 'Przyszo - trudno w jej rozum ieniu'
(6) 'Przyszo trudna do zrozum ienia'
(7) 'Przyszo - trudnoci z jej zrozum ieniem
(8) 'Przyszo, trudno w jej pojm owaniu'
O
ile bow iem w ikszo tum aczy stara si odda tytu d osow
nie: (1), (7) i (8) i take
(4), (5), (9) i (10) - z m aym i rnicam i dotyczcym i znakw
przestankow ych, take uycia rozm aitych rzeczow nikw odsow nych - o tyle w przekadach (2) i (6) w idoczna jest prba spolszczenia
trudnej w idocznie, skadajcej si z dw ch grup nom inalnych, kon
strukcji oryginau. M ona przypuszcza, e tum acze potwierdz
w dalszych zdaniach przekadw taki w anie zamiar uatwienia lek
tury odbiorcy polskiem u. Trzeba przy okazji stwierdzi, e tytu
brzmi u Chateaubrianda jak plan, obiektyw na zapow ied tego,
o czym bdzie m ow a, podczas gdy w w ym ienionych dw u wersjach
polskich dokonaa si indyw idualna interpretacja i obie tumaczki,
70

(2) i (6) przekazuj sens zm odyfikow any, przypisujc autorowi ro


dzaj westchnienia" w obliczu trudnoci, jakie zapow iada prba ro
zum ienia przyszoci.
B.
Jak przeoona zostaa rama retoryczna oryginau, tj. pytanie
postaw ione przez Chateaubrianda na pocztku rozdziau oraz od
pow ied kocowa, pesym istyczna, ale zagodzona przez uycie try
bu w arunkow ego, zostawiajca w ic jednak nadziej? Tumacze
podjli rozmaite projekty, odczytali, jako czytelnicy, treci rne:
Przekady pytania s oczyw icie interesujce w swojej rozm aito
ci, nie odbiegaj jednak zasadniczo od oryginau, oprcz m oe tek
stu (9), ktry dodaje nieobecne w oryginale dopenienie sensu cza
sownika, co jednak i tak nie zm ienia charakteru oglnego postaw io
nego pytania:
(2) 'Czy ta m oda daje w iksze szanse?'
(3) 'Czy now a Europa oferuje wicej m oliw oci?'
(4) 'Czy now a Europa daje w iksze szanse?'
(5) 'Czy m oda Europa daje wicej m oliwoci?'
(6) 'Czy m oda Europa stwarza lepsze m oliw oci?'
(7) 'Czy m oda Europa daje wicej m oliwoci?'
(8) 'Czy m oda Europa prezentuje lepsze perspektywy?'
(9) 'Czy m oda Europa jest dla nas w iksz szans?'
(10) 'Czy m oda Europa daje wicej m oliwoci?'
(l)i (11) 'Czy m oda Europa ma wicej szans?'.
Natom iast formy odp ow ied zi s bardziej zrnicowane:
(1) 'Pozostaoby tylko da od nauki sposobu zm ienienia pla
nety.'
(2) 'Pozostaje tylko da od nauki sposobu na zm ian planety.'
(3) 'N ie pozostaje nic innego jak tylko poszuka sposobu zm iany
planety w nauce.'
(4) 'N ie pozostaoby nic innego jak prosi nauk o odnalezienie
sposobu na zm ian planety.'
(5) 'N ie pozostaje nic innego jak tylko szuka w nauce sposobu
zm iany planety.'

71

(6) 'Pozostaoby oczekiwa od nauki, aby znalaza sposb zm ie


nienia planety.'
(7) 'Pozostaw aoby jedynie odw oa si do nauki, by znalaza
sposb na zm ian planety.'
(8) 'N ie zostaoby nic innego, jak zapyta nauk o m oliw o
przeprow adzki na inn planet.'
(9) 'Pozostanie tylko zapyta nauki, jak w ynie si z tej planety.'
(10) 'Jedynie m ona by byo prosi nauk o odkrycie sposobu na
zm ian planety.'
(11) 'C pozostanie innego ni ubaga nauk, aby w ym ylia
sposb, jak w ynie si na inn planet?
Przekady te dziel si na kilka grup. Tumacze (2), (3) i (5) pod
sum ow uj jednoznacznie rozwaania, przypisujc ich autorowi,
w skutek uycia trybu orzekajcego, nie pozostawiajc w tpliw oci
opini pesym istyczn. Podobnie postpuje tumaczka (9), chocia
uyty przez ni czas przyszy opini t zdaje si agodzi. Pozostali
studenci jedynie dopuszczaj w trybie w arunkow ym , jak Chateau
briand, m oliw o zaistnienia sytuacji bez wyjcia, w ktrej trzeba
bdzie by m oe poszuka sposobu opuszczenia planety-Ziemi.
Trudno w ic jest m w i w przekadach nalecych do pierwszej
grupy o ekwiwalencji, o zblionym odtw orzeniu oryginau. To co
pom inito w tum aczeniu zdania koczcego rozwaania nie jest
przecie tylko naddatkiem", lecz istot informacji: w obliczu zagro
e, ew entualna ucieczka stanow i alternatyw, ale na razie tylko wir
tualn. Tak w anie lektur, blisz oryginaowi, proponuj tu
m acze (4), (6), (7) i (8) i take przekad drukowany (1), z zastrzee
niem co do akceptacji form y 'zm ienienie'. Osobn pozycj zajmuje
tum acz (11), ktry stosuje czas przyszy, modyfikujc rw noczenie
zdanie: przeksztaca je w zdanie pytajce i tym sam ym agodzi kategoryczno opinii pesym istycznej, dodaje te zdanie 'aby w ym ylia
sposb'; to w yd u en ie zdania w (11) pozw ala zarazem unikn w ie
loznacznoci, ktr w jzyku polskim niesie grupa 'zmiana planety'.
W oryginale changer de plante m w i w yranie nie o przeksztacaniu
planety, lecz o zm ianie, przez ludzko, miejsca przebywania. Taki
sens przekazuj, za cen w yd u en ia zdania, tum acze (8) i (11), oraz,
72

za cen zm iany odm iany jzyka (rejestru), ten sam tum acz (11) oraz
take tumaczka (9): 'w ynie si' nie naley do jzyka literackiego.
C.
Jaki projekt tum aczy m ona z kolei odczyta ze sposobu,
w jaki przekazane zostay zagroenia, o ktrych m w i tekst Pa
mitnikw"? Seria pyta, w ostatnim fragm encie tekstu, jest
interesujca i, jak si okazuje, nieatwa do przetum aczenia, ze
w zgld u m.in. na rol, jak odgryw a tu tryb czasow nikw .
W spczenie brzm ice i profetyczne rozw aania Chateaubrianda
w yraone s w serii zda w trybie w arunkow ym , trybie, ktry
w jzyku francuskim , jak p isze Harald W einrich, w yraa
konsekwencj m ao m oliw w arunku nierealnego" [1989:156]. A le
seri t przeryw a pytanie postaw ion e w trybie oznajm ujcym i
w czasie przyszym , podlegajce kryterium praw dziw oci: De la
fusion des socits rsultera-t-il un idiome universel, ou y aura-t-il un
dialecte de transaction servant l usage journalier - po czym powraca
tryb warunkowy: tandis que chaque nation parlerait sa propre langue, ou
bien les langues diverses seraient-elles entendues de tous? N ie w szy scy
tumacze zauw ayli problem i na og pom ieszali oba tryby, nie
w idzc rnicy m idzy pytaniem , realnym, o zaistnienie w sp ln ego
jzyka dla uatw ienia komunikacji m idzyludzkiej, oraz pytaniem ,
hipotetycznym , ktre podejm ow ane jest i dzisiaj, i ktre dotyczy
alternatywy: izolacja w obrbie w asnego jzyka czy te pow szechna
n a u ^ jy$te oiyehnia spoeczestw narodziby si uniw ersalny
idiom , a m oe jaki dialekt um ow ny, sucy do codzien
nego uytku, podczas gdy kady nard m w iby w asnym
jzykiem; m oe te rozm aite jzyki byyby zrozum iae dla
wszystkich?
(2) 'Czy z poczenia spoeczestw narodziby si uniw ersalny
idiom , a m oe jaki u m ow n y dialekt, ktry suy do co
dziennego uytku, podczas gdy kady nard m w ib y w a
snym jzykiem; a m oe te rozm aite jzyki byyby zrozu
miae dla wszystkich?'
(3) 'Czy z poczenia spoeczestw pow staby oglnoludzki jzyk
czy um ow ny dialekt sucy stale zm ieniajcem u si u y
ciu, gdy tym czasem kady nard posugiw aby si sw ym

73

w asnym , czy m oe rne jzyki byyby zrozum iae dla


wszystkich?'
(4) 'Czy z poczenia w szystkich spoeczestw pow staby jeden
uniw ersalny jzyk? Czy m oe pow staby jzyk um ow ny,
sucy codziennem u uyciu, podczas gdy kady nard
m w iby sw oim jzykiem?'
(5) 'Czy z poczenia spoeczestw w yniknie uniwersalny jzyk
czy raczej u m ow n y dialekt sucy do codziennego uytku,
podczas gdy kady nard bdzie m w i w asnym jzykiem,
czy m oe rozm aite jzyki bd zrozum iae przez w szyst
kich?'
(6) 'Czy ze zjednoczenia spoeczestw pow stanie pow szechny j
zyk, czy bdzie jaki u m ow n y dialekt do uytku codzien
nego, podczas gdy kady nard m w iby w asnym jzy
kiem, czy te rne jzyki byyby dla w szystkich zrozu
miae?'
(7) 'C zy z poczenia spoeczestw pow stanie jeden jzyk uni
w ersalny, czy bdzie to jaki dialekt sucy do codziennej
komunikacji, podczas gdy kady nard bdzie m w i
sw ym w asnym jzykiem , czy te m oe rne jzyki bd
rozum iane przez wszystkich?'
(8) 'Czy w w ynik u stopienia si spoeczestw pow staby uniw er
salny jzyk, czy te w splna by bya m ow a dziennikarzy,
a kady nard posugiw aby si swoim?'
(9) 'C zy poczenie spoeczestw zaow ocuje stw orzeniem uni
w ersalnego idiom u, czy stw orzony zostanie um ow ny dia
lekt sucy do uytku codziennego, a podczas gdy kady
nard bdzie m w i sw oim w asnym jzykiem , czy m oe
w szystkie jzyki bd zrozum iae dla wszystkich.'
(10) 'Czy z poczenia spoeczestw pow staby jaki uniwersalny
jzyk, czy istniaby u m ow n y dialekt sucy do uytku co
dziennego, podczas gdy kady nard m w iby sw oim w a
snym jzykiem , czy te te w szystkie jzyki byyby zrozu
m iae dla w szystkich?'
(11) 'Ze zm ieszania si spoeczestw czy w yniknie w splna
m ow a, a m oe pow stanie narzecze porozum ienia suce

do codziennego uytku, podczas gdy kady nard jedno


czenie m w iby w asnym jzykiem , m oe te rne jzyki
byyby rozum iane przez wszystkich?'
Tumaczka (2) daje si zw ie kontekstow i, lub w iadom ie na
rzuca hipotetyczno w anem u pytaniu w yraonem u w czasie przy
szym (oraz oddaje w czasie teraniejszym sens im iesow u), i w ten
sposb poddaje w w tpliw o nie sam fakt, tj. czy z poczenia spo
eczestw w yniknie w sp ln y jzyk (a w iem y dzi, w praw ie 200 lat
po w ydaniu Pamitnikw", e fakt taki ju zaistnia!), lecz sam
m oliw o 'narodzenia si uniw ersalnego idiom u'. Podobnie post
puj tumacze (3), (4), (8), (10) i (1), take przekazujc w szystkie p y
tania w trybie w arunkow ym , a w ic rw nie mieszajc oba plany,
realny i praw dopodobny. Sens pytania Chateaubrianda przekazuj
chyba najdokadniej przekady (6) i (11), chocia, jak si zdaje, pro
jekty tych tum aczy take rni si w yranie m id zy sob. Teksty
(5), (7) i (9) eliminuj tryb w arunkow y, traktuj w ic drczce autora
Pamitnikw" pytania na tej samej paszczynie, odrzucajc ich hi
potetyczno. W ten sposb, oprcz tum aczy (6) i (11), w szy scy inni
pom inli cz informacji zawartej w oryginale, nie zauw ayli ich
albo uznali za niepotrzebny naddatek. Stanow i to czciow od p o
w ied na drugie i take ostatnie pytanie zadane przez Leo H ickey a:
jako odbiorcy tekstu francuskiego, tum acze nie w peni odczytali
zamiar jego autora, nie dostrzegli niektrych w aciw oci jzyka tek
stu, zaproponowali w ic w asn jego lektur. N ie zaw ay jednak na
takiej interpretacji brak kompetencji encyklopedycznej. Jeli odrzu
cimy take zarzut o niewystarczajcej kompetencji jzykowej - cho
pew ne w tpliw oci m og si pojawi - m usim y przyj, e zaistniaa
tu zbyt m oe daleko posunita prba spolszczenia. Obco oryginau
nie zostaa w peni zaakceptowana i przekazana, tum acze okazali si
za mao gocinni dla jzyka i m yli Chateaubrianda. N a przeszko
dzie w przekazaniu subtelnoci jzykow ych m ogy jednak take za
w ay pew ne braki znajomoci jzyka francuskiego, m.in. odcieni
gramatycznych i sem antycznych w yraanych przez francuski condi
tionnel. M ona z alem zauw ay, e i uroda jzyka oryginau zostaa
naruszona przez liczne niezrcznoci i bdy.
75

D.
N a czym w ic polega ow a niegocinno tumaczy? Jakie ten
dencje deformujce dominuj w ich tekstach i niepotrzebnie chyba
zatrzymuj u w ag czytelnika, naruszajc oglny efekt konstrukcji
tekstu i stylu Chateaubrianda? Najoglniej m ona m w i o prbach
w sp om nian ego ju spolszczenia oraz o tum aczeniu dosow nym ,
prbach, ktre naruszaj jedno jzyka Pamitnikw"; mona tak
e dostrzec zw yk e pom yki, w iadczce o niew aciw ym zrozu
m ieniu danej m yli.
Przykadw ow ych deformacji dostarczaj w szystkie teksty.
Ogranicz si do w skazania niektrych z nich.
A.
G dy Chateaubriand pisze: Et n'allez pas croire... que si nous
sommes mal prsent, le bien renatra du mal; la nature humaine drange
sa source ne marche pas ainsi correctement. Tumacze oprcz (1) i (2),
dostrzegli aspekt etyczny przekazany w kocow ym zdaniu dope
nieniow ym , w ikszoci z nich (1, 2, 3, 5, 6, 8) sprawio jednak trud
no zdanie warunkowe:
(1) T nie mylcie... e jeli le z nami dzisiaj, dobrze bdzie ju
tro../
(2) 'I nie m ylcie... e jeli jest nam le dzisiaj, to bdzie nam do
brze jutro../
(3) T nie sdcie... e jeli jest nam le teraz, to dobro narodzi si
z tego z a ../
(4) T nie dajcie wiary... e skoro teraz jest le, to dobro narodzi si
ze za ../
(5) T nie sdcie... e jeli jest nam obecnie le, ze za narodzi si
dobro../
(6) 'I nie w ierzcie w to... e jeli teraz jest nam le, to ze za odro
dzi si dobro...'
(7) 'I nie wierzcie... e jeli teraz panuje zo, ze za narodzi si do
bro...'
(8) 'I nie sdcie... e skoro tak nam le obecnie, to dobro m usi
z tego za w yrosn ../
(9) 'I nie wierzcie... e skoro jest le, to narodzi si z tego dobro../
(10) 'I nie dajcie w iary w to... e jeli obecnie dzieje si le, to do
bro narodzi si ze za...'.

76

Intuicyjnie w ydaje si, e najblisze sen sow i oryginau jest zda


nie (7). W spbrzmi ono z kontekstem , z negacj zawart w zdaniu
gw nym oraz z nastpujc po nim gorzk m yl Chateaubrianda
i, jak to brzmi w
(3) 'natura ludzka skorum pow ana u sw eg o rda nie funkcjo
nuje ju poprawnie', lub w
(8) 'skaona u sam ego rda ludzka natura na to nie pozw oli'.
O
zu m w i te tum acze (9) i (10) i zapew ne (4), natom iast po
zostali zachow ali zaim ek 'my', stanow icy cz gotow ego zw rotu
(nous sommes mal - dos. 'jest nam le'), i nadali zdaniu sens potoczny
i niespjny z kontekstem. M ona tu w ic dostrzec zarw no prb
wyjaniania, jak i naruszenie sensu w skutek niew aciw ego, do
sow nego, rozum ienia zw rotu jzykow ego.
Pow ysze zdanie naley do kilku zda kluczow ych tekstu,
w sptw orzy bow iem zasad opozycji i zarazem spjno sem an
tyczn caoci. Pocztkow e 'i' w yraa tu opozycj; m ona by je jed
nak zinterpretowa take inaczej: 'istniej d w ie nienaw ici, tote nie
sdcie, e jeli teraz panuje zo, ze za narodzi si dobro'.
B.
A le Chateaubriand stosuje, jak w iem y, niew iele gramatycz
nych w ykadnikw spjnoci i najczciej zestaw ia zdania, p osu gu
jc si znakami przestankow ym i, dw ukropkiem lub rednikiem.
Tym waniejsz w ic rol peni kilkakrotne uycie spjnika et (cztery
razy, jeli pom inie si et w rodku zda, suce zestaw ieniu dw ch
poj), trzykrotne mais ('ale') i raz w ystpujce cependant ('a jednak').
W iedzc o tym, naleaoby oczekiwa, e w przekadach znaczenie
tych w yrazw oraz istotna rola, jak peni w tekcie, zostanie prze
kazana. W spom niane konektory su w yraeniu kolejnych idei
przeciwstawnych; take spjnik et, na pocztku zda, nie czy ich
po prostu przez zw yke zestaw ienie czy dodanie, lecz uyty jest jako
synonim wyraajcego opozycje spjnika mais ('ale').
Tumacze postpili jednak rozm aicie i nie dostrzegli, lub w ia
dom ie zm ienili ten istotny sposb czenia m yli w oryginale. We
w szystkich przekadach dodali oni konektory, czciow o racjonali
zujc tekst, ktry w idocznie nie by w ich oczach wystarczajco spj
ny, stosujc w ic nadinterpretacj, ktra ugodzia w podstaw ow
struktur, a w ic i koncepcj Chateaubrianda.
77

W przekadzie (1) tumaczka dodaa jeszcze jedno 'i' (w miejsce


par exemple); zinterpretowaa dw a inne et, oddajc je jako 'a przecie'
lub w na kocu tekstu jako 'a'; zm ienia w ane, inicjalne miejsce ce
pendant w drugiej czci tekstu, przenoszc w yraz 'jednak' do rodka
zdania. D oda do tego trzeba inne modyfikacje: zm ian porzdku
tem atu i rematu i uycie zupenie innej konstrukcji zdania - a w ic
take osabienie zasady opozycji oraz spjnoci:
(1) 'Pragnienie jednoci lu d w to szalestw o chwili: cay rodzaj
ludzki streszczajcy si w jednym czow ieku. Dobrze; ale czy
przy w aciw ociach pow szechnych nie zgin odczucia indy
widualne?' zam iast
La folie du moment est d'arriver l'unit des peuples et de ne faire
qu'un seul homme de l'espce entire, soit; mais en acqurant des
facults gnrales, toute une srie de sentiments privs ne prira-telle pas - co w np. brzmi w przekadzie
(6) Szalestw o chw ili polega na zjednoczeniu w szystkich ludw
i uczynieniu jednego czow ieka z caej ludzkoci - niech i tak
bdzie, jednake, czy nabierajc tak oglnych cech, nie zanik
nie caa gama osobistych uczu?'.
Tumaczka (2) dodaje konektor 'a', 'a ona degradujc, czyni nas
niezdolnym i...' i w prow adza opozycj tam, gdzie ona nie istnieje:
celle-ci, en nous dgradant, nous rend incapables...'.
Tumaczka (3) w prow adza dodatkow e 'tak wic' w pitym zda
niu, 'tylko' na pocztku czci drugiej, pomija natomiast istotne et,
ktre p ow in no w prow adza zdanie 'M y w idzim y, e ono prze
trwao'; nadaje te inny sens zdaniu w trconem u 'sam sprawiem , e
[gatunek ludzki] posun si naprzd', gd y orygina m w i je l'ai moimme avanc ('sam tak tw ierdziem ', w g np. tumaczki 5) itp.
Take w (4) spotyka si dodatkow e konektory, np. 'i ja te tak
utrzym yw aem ' oraz 'jedynie' w zm odyfikow anym skadniow o zda
niu (przestaw ienie tzw . perspektyw y funkcjonalnej zdania i skrce
nie go) 'D enie do jednoci narodw i ujednolicenie rodzaju lud z
kiego jest jedynie szalestw em chwili', gd y Chateaubriand stwierdza
- co trafniej chyba oddaje np. przekad (6), zachowujcy take szyk

78

czonw zdania, e 'Szalestw o chw ili polega na zjednoczeniu


w szystkich lu d w i uczynienie jednego czow ieka z caej ludzkoci'.
W yliczm y dodatkow e spjniki lub przyswki: w (5) s to 'ju',
'natomiast'; w (6) jest ich wicej: 'te' zam iast 'i', 'bow iem ', 'z kolei',
dodatkow e 'ale'; w (7) uyto 'ju' i 'bowiem'; w (8) 'teraz'; w (9) 'ju'
i 'bo', pom inito natomiast 'ale' na kocu drugiej czci tekstu;
w (10) dodano 'ale'; w (11) 'wic'. Jak w ida, dominuj w ykadniki
relacji logicznych: a przecie, a, natomiast, bow iem , bo, w ic, ktre
dodatkow o podkrelaj przeciw iestw o, albo cz zdania zw iz
kiem przyczynow o-skutkow ym .
Mona w ic m w i o przewaajcym w przekadach projekcie
spolszczenia, chci tumaczenia w sposb uw zgldniajcy - zdaniem
tumaczy - potrzeby czytelnika polskiego, chocia w niektrych
przekadach w ida - obok tendencji do dosow noci - take w yran
prac nad jzykiem , np. ciekaw e rozw izania problem w leksykal
nych.
C.
O chci adaptowania tum aczonego tekstu, zam iast prby
przyjcia i przekazania bogactw a jzyka Chateaubrianda, w iadcz
te zm iany skadniow e, w prow adzone przez niektrych tum aczy.
W ten sposb wracam do drugiego pytania Hickeya: czy tum acz
zachowuje w aciw oci jzyka tum aczonego tekstu. W ystarczy
przyjrze si np. trzem pierw szym zdaniom tekstu, w ktrych p o d
m iot m w icy posuguje si skadni ekspresywn: em fatycznym
podkreleniem, zdaniem pytajcym, m odalnoci, (czasow nik m odalny semble) wyraajc niepew no. M odalnoci brakuje np.
w przekadzie (1); emfaza ginie w przekadach (1) i (2), w ktrych
pierw sze zdanie zostao skrcone i uproszczone: 'D latego stara Eu
ropa nie odyje nigdy'. Take pytanie francuskie, z inwersj, przy
brao w przekadach form nie zwracajc uw agi, oprcz m oe (2):
'Czy ta m oda daje w iksze szanse?', tu jednak tum aczy ograniczya
gramatyka polska. W efekcie jednak przekady ju od pierw szych
zda dokonuj ekspatriacji, przystosow uj tekst do w y m o g w j
zyka polskiego - ale nie wydaj si dla Chateaubrianda gocinne.
O czywicie problem ten w ym aga dalszych bada.

79

W ydaje si w ic, e efektem rnej miejscami interpretacji oraz


przeinacze jzykow ych, zarw no w tekcie (1), jak i w studenckich
propozycjach tum aczenia, nie jest jak dotd dzieo", przekad Cha
teaubrianda, ktry speniby warunki staw iane przez Bermana dzie
u, jako przekadow i doskonaem u". N aruszanie organizacji reto
rycznej, zw aszcza fundatorskiej zasady opozycji, take deformacje
leksykalne i skadniow e, pow oduj ekspatriacj Pamitnikw", za
gubienie naddatku" nie przetum aczonych lub zm odyfikow anych
sen sw (o ktry zapytyw a H ickey w pytaniu 3), zam iast prby
przystosow ania retoryki i stylu Pamitnikw" i w zbogacenia w ten
sposb jzyka polskiego oraz tradycji literackiej.
Tym sam ym pozostaje te bez od p ow ied zi pytanie o zadanie
tumacza": czy tum acze podeszli do niego w sposb w aciw y i czy
potrafili rozw iza problemy, ktre zadaje" tum aczow i Chateau
briand?

Lista opracowa:
1. Berman, A., 1985, La traduction comme preuve de l'tranger, [w:]
Texte 4, 67-81
2. Charaudeau, P., 1992, Grammaire du sens et de l'expression, Ha
chette, Paris.
3. Hickey, L. (red.), 1998, TJie Pragmatics o f Translation, M ultilin
gual Matters, Clevedon.
4. Weinrich, H., 1989, Grammaire textuelle du franais, Di
dier/H atier, Paris.

80

Aneks
Chateaubriand (III), M m oires d'outre-tom be, t. III. (texte de
l'd. originale 1849), Le livre de poche 1973, 718-721.
L'avenir. - Difficults de le comprendre
Voil pour ce qui est de la vieille Europe, elle ne revivra ja
mais. La jeune Europe offre-t-elle plus de chances? Le m onde ac
tuel, le m onde sans autorit consacre, sem ble plac entre deux
impossibilits: l'im possibilit du pass, l'im possibilit de l'avenir.
Et n'allez pas croire, com m e quelques-uns se le figurent, que si
nous som m es mal prsent, le bien renatra du mal; la nature hu
maine drange sa source ne marche pas ainsi correctement. Par
exem ple, les excs de la tyrannie ne m nent qu' la tyrannie; celleci en nous dgradant nous rend incapables d'indpendance:
Tibre n'a pas fait remonter Rome la Rpublique, il n'a laiss
aprs lui que Caligula.
Pour viter de s'expliquer, on se contente de dclarer que les
temps peuvent cacher dans leur sein une constitution politique
que nous n'apercevons pas. L'antiquit tout entire, les plus beux
gnies de cette antiquit, comprenaient-ils la socit sans esclaves?
Et nous la voyons subsister. On affirme que dans cette civilisation
natre l'espce s'aggrandira, je l'ai m oi-m m e avanc: cependant
n'est-il pas craindre que l'individu ne dim inue? N ou s pourrons
tre de laborieuses abeilles occupes en com m un de notre miel.
Dans le m onde matriel les hom m es s'associent pour le travail, une
multitude arrive plus vite et par diffrentes routes la chose
qu'elle cherche; des m asses d'individus lveront les pyramides;
en tudiant chacun de son ct, ces individus rencontreront des
dcouvertes, dans les sciences, exploreront tous les coins de la cr
ation physique. Mais dans le m onde moral en est-il de la sorte?
Mille cerveaux auront beau se coaliser, ils ne com poseront jamais
le chef-d'uvre qui sort de la tte d'un Homre.
On a dit qu'une cit dont les membres auront une gale rpar
tition de bien et d'ducation prsentera aux regards de la D ivinit
un spectacle au-dessus du spectacle de la cit de nos pres. La folie
81

du m om ent est d'arriver l'unit des peuples et de ne faire qu'un


seul hom m e de l'espce entire, soit; mais en acqurant des fac
ults gnrales, toute une srie de sentim ents privs ne prira-telle pas? A dieu les douceurs du foyer; adieu les charmes de la fa
mille; parmi tous ces tres blancs, jaunes, noirs, rputs vos com
patriotes, vou s ne pourriez vo u s jeter au cou d'un frre. N 'y avaitil rien dans la vie d'autrefois, rien dans cet espace born que vous
aperceviez de votre fentre encadre de lierre? A u del de votre
horizon vou s souponniez des pays inconnus dont vou s parlait
peine l'oiseau du passage, seul voyageur que vou s aviez vu
l'autom ne. C'tait bonheur de songer que les collines qui vous en
vironnaient ne disparatraient pas vos yeux; qu'elles renfer
meraient vos amitis et vos amours; que le gm issem ent de la nuit
autour de votre asile serait le bruit auquel vou s vous endormiriez;
que jamais la solitude de votre me ne serait trouble, que vous y
rencontreriez toujours les penses qui vou s y attentend pour
reprendre avec vou s leur entretien familier. Vous saviez o vous
tiez n, vo u s saviez o'u tait votre tombe; en pntrant dans la
fort v ou s p ou viez dire:
Beaux arbres qui m'avez vu natre,
Bientt vous me verrez mourir (Vers de Chaulieu,

1639-1720)
L'homm e n'a pas besoin de voyager pour s'agrandir; il porte
avec lui l'im m ensit. Tel accent chapp de votre sein ne se m e
sure pas et trouve un cho dans des m illiers d'mes: qui n'a point
en soi cette m lodie, la dem andera en vain l'univers. A sseyezvou s sur un tronc de l'arbre abattu au fond des bois: si dans l'oubli
profond de vous-m m e, dans votre im m obilit, dans votre silence
vo u s ne troiuvez pas l'infini, il est inutile de vou s garer aux
rivages du Gange.
Q uelle serait une socit universelle qui n'aurait point de pays
particulier, qui ne serait ni franaise, ni anglaise, ni allemande, ni
espagnole, ni portugaise, ni italienne, ni russe, ni tartare, ni
turque, ni persane, ni indienne, ni chinoise, ni amricaine, ou
plutt qui serait la fois toutes ces socits? Q u'em rsulterait-il
pour ses moeurs, ses sciences, ses arts, sa posie? Comment
82

s'exprimeraient des passions ressenties la fois la manire des


diffrents peuples dans les diffrents climats? C om m ent entrerait
dans le langage cette confusion des besoins et d'im ages produits
des divers soleils qui auraient clair une jeunesee, une virilit et
une vieillesse com m unes? Et quel serait ce langage? De la fusion
des socits rsultera-t-il un idiom e universel, ou y aura-t-il un
dialecte de transaction servant l'usage journalier, tandis que
chaque nation parlerait sa propre langue, ou bien les langues di
verses seraient-elles entendues de tous? Sous quelle rgle sem
blable, sous quelle loi unique existerait cette socit? Com m ent
trouver place sur une terre agrandie par la puissance d'ubiquit, et
rtrcie par les petites proportions d'un globe souill partout? Il ne
resterait qu' dem ander la science le m oyen de changer de
plante.
1. (Drukowany przekad Joanny Guze) Przyszo - trudno jej ro
zum ienia
Dlatego stara Europa nie odyje nigdy. Czy m oda Europa ma
wicej szans? wiat dzisiejszy, w iat bez uwiconej w adzy, znaj
duje si m idzy dw iem a niemonociami: niem onoci przeszo
ci, niem onoci przyszoci. I nie m ylcie, jak p ew n i ludzie, e je
li le z nami dzisiaj, dobrze bdzie jutro; natura ludzka, zachw iana
u sw ych podstaw , nie przestrzega takiego porzdku. I tak nadmiar
w olnoci prow adzi do despotyzm u; ale nadmiar tyranii prow adzi
tylko do tyranii; tyrania, degradujc nas, czyni niezdolnym i do nie
zalenoci: po Tyberiuszu nie odrodzia si republika, przyszed
Kaligula.
Aby unikn bliszych wyjanie, ow iadcza si, e czas m oe
kry w sw ym onie ukad polityczny, ktrego jeszcze nie dostrze
gamy. Czy caa staroytno, jej najpikniejsi geniusze w yobraali
sobie spoeczestw o bez niew olnikw ? A przecie takie spoecze
stw o istnieje. Zapewniaj nas, e w przyszej cywilizacji rodzaj
ludzki rozkwitnie; sam tak utrzym ywaem ; czy nie m ona si jed
nak obawia, e jednostka skarleje? M oem y sta si pracow itym i
pszczoam i, w splnie krztajcymi si w ok naszego m iodu.
W w iecie m a t e r i a l n y m ludzie cz si dla pracy, m asy szyb
83

ciej dochodz rozm aitym i drogami do celu; tum jednostek w znie


sie piramidy; kada z nich studiujc pozna odkrycia w iedzy, dotrze
do w szystkich zaktkw kreacji materialnej. A le czy tak jest
w w iecie ducha? Tysic m zgw m oe si poczy, nigdy nie po
w stanie arcydzieo, ktre w ychodzi z gow y jakiego Homera.
Pow iedziano, e pastw o, ktrego czonkow ie w jednakowym
stopniu korzysta bd z dbr i w yksztacenia, oczom Boga ukae
si jako lepsze od pastw a naszych ojcw. Pragnienie jednoci lu
d w to szalestw o chwili: cay rodzaj ludzki streszczajcy si
w jednym czow ieku. Dobrze; ale czy przy w aciw ociach po
w szech nych nie zgin odczucia indyw idualne? egnajcie, sodycze
ogniska dom ow ego; egnajcie uroki rodziny; w rd w szystkich
tych istot biaych, tych, czarnych, uznanych za w spziom kw ,
nie uciskasz brata. C zy niczym byo daw ne ycie w ograniczonej
przestrzeni, ktr w idziae w okna poronitego bluszczem ? Za
horyzontem dom ylae si krain nieznanych, o ktrych m w i ci
ptak przelotny, jedyny podrnik jesieni. Szczciem byo pom y
le, e otaczajce ci w zgrza nie znikn sprzed oczu; e pord
nich s twoje przyjanie i mioci; e szept nocy w ok tw ego
schronienia jest jedynym dw ikiem , ktry syszysz zasypiajc; e
nikt nie naruszy spokoju twej samotnej duszy, e napotkasz zaw sze
m yli, ktre czekaj, by nawiza z tob poufn rozm ow . W iedzia
e, gd zie si urodzie, w iedziae, gdzie bdzie twj grb; w cho
dzc do lasu, m oge pow iedzie:
Pikne drzewa, wiadkowie mych narodzin,
Wkrtce ju ujrzycie moj mier.
C zow iekow i nie trzeba podry, eby urosn; w ielko niesie
w sobie. N ie ma miary dla tonu, ktry w ybiega z twojej piersi
i znajduje echo w tysicach dusz: kto nie ma w sobie m elodii, na
prno bdzie jej da od wiata. Sid na pniu obalonego drzewa
w gbi lasu: jeli w zapom nieniu o sobie, w bezruchu, w ciszy nie
znajdziesz nieskoczonoci, na prno bkaby si nad brzegami
Gangesu.
C zym byaby spoeczno pow szechna bez odrbnych krajw,
ani francuska, ani angielska, ani niemiecka, ani hiszpaska, ani por
tugalska, ani w oska, ani rosyjska, ani tatarska, ani turecka, ani per84

ska, ani indyjska, ani chiska, ani amerykaska, albo te bdca


tymi spoecznociam i naraz? Co daoby to obyczajom, nauce, sztu
ce, poezji? Jak w yraziyby si nam itnoci odczuw ane jednoczenie
na sposb rozm aitych narodw w rozm aitych klimatach? Jak jzyk
w ypow iedziaby to pom ieszanie potrzeb i obrazw pow staych pod
odm iennym socem , przy wsplnej m odoci, w ieku m skim
i staroci? I jaki byby to jzyk? Czy ze zczenia spoeczestw na
rodziby si uniw ersalny idiom , a m oe jaki dialekt um ow n y, su
cy do codziennego uytku, podczas g d y kady nard m w iby
w asnym jzykiem; m oe te rozm aite jzyki byyby zrozum iae dla
wszystkich? Jaka w splna regua, jakie praw o jedyne istniaoby
w tym spoeczestwie? Jak znale miejsce na ziem i, ktr p ow ik
szyaby potga w szechobecnoci, a pom niejszyyby niew ielkie
rozmiary przetrznitego w szd zie globu? Pozostaoby tylko
da od nauki sposobu zm ienienia planety.
Przekady studentw (2002/3)
2. (SB) - Przyszo, jak trudno j zrozum ie
Dlatego w anie stara Europa nigd y nie odyje. C zy ta m oda da
je w iksze szanse? D zisiejszy wiat, w iat bez uw iconej w adzy,
wydaje si by zaw ieszony m idzy dw om a niem onociam i: nie
m onoci przeszoci i niem onoci przyszoci. I nie m ylcie, jak
robi to niektrzy, e jeli jest nam le dzisiaj, to bdzie nam dobrze
jutro; natura ludzka, zachw iana u sw ych podstaw , nie przestrzega
takiego porzdku. I tak nadmiar w olnoci prow adzi do de
spotyzmu; ale nadmiar tyranii w ied zie tylko do tyranii, a ona, de
gradujc, czyni nas niezdolnym i do niezalenoci: po Tyberiuszu
nie odrodzia si republika... przyszed Kaligula.
Aby unikn bliszych wyjanie, ow iadcza si, e czas m oe
kry w swej gbi ukad polityczny, ktrego jeszcze nie dostrze
gamy. Czy caa staroytno, jej najwiksi geniusze, w yobraali so
bie spoeczestw o bez niew olnikw ? A przecie takie spoecze
stw o istnieje. Zapewnia si nas, i ja sam te tak utrzym yw aem , e
w przyszej cywilizacji rodzaj ludzki rozkwitnie; czy nie naley si
jednak obawia um niejszenia jednostki? M oem y sta si pracow i
tym i pszczoam i, w sp lnie krztajcymi si w ok naszego m iodu.
85

W w iecie m a t e r i a l n y m ludzie cz si dla pracy, bo razem


szybciej, rozm aitym i drogami, dochodzi si do celu; tum jednostek
w zn iesie piram idy, ale kada z osobna studiujc pozna odkrycia
nauki, dotrze do w szystkich zaktkw wiata materialnego. Lecz
czy tak jest w w iecie ducha? Tysice m zgw m oe si poczy
i nigd y nie pow stanie arcydzieo, ktre rodzi si w gow ie jednego
Homera.
Pow iedziano, e pastw o, ktrego czonkow ie w jednakowym
stopniu korzysta bd z dbr i w yksztacenia, oczom Boga ukae
si jako lepsze od pastw a naszych ojcw. Pragnienie jednoci lu
d w to szalestw o chwili: cay rodzaj ludzki streszczajcy si
w jednym czow ieku. A le czy w deniu do w asnoci pow szech
nych nie zatrac si odczucia indyw idualne? egnajcie sodycze
ogniska dom ow ego; egnajcie uroki rodziny; w rd w szystkich
tych istot biaych, tych, czarnych, uznaw anych za w sp ziom
kw , nie uciskasz brata. Czy niczym byo daw ne ycie
w ograniczonej przestrzeni, ktr w idziae z okna poronitego
bluszczem ? Za horyzontem dom ylae si nieznanych krain,
o ktrych m w i ci przelatujcy ptak, jedyny podrnik spotkany
jesieni. Szczciem byo pom yle, e otaczajce ci w zgrza nie
znikn sprzed oczu; e pord nich s twoje przyjanie i mioci, e
szept nocy w ok tw ego schronienia jest jedynym dw ikiem , ktry
koysze ci do snu; e nikt nie naruszy spokoju twej samotnej du
szy, e zaw sze napotkasz m yli, ktre czekaj, by naw iza z tob
poufn rozm ow . W iedziae, gdzie si urodzie, w iedziae, gdzie
spoczniesz na wieki; w chodzc do lasu, m oge pow iedzie:
Pikne drzewa, widziaycie moje narodziny,
Ju wkrtce ujrzycie moj mier...
C zow iek nie m usi podrow a, by si uszlachetnia; w ielko
niesie w sobie. N ie m ona zm ierzy dw iku, ktry w ydobyw a si
z twej piersi i odbija si echem w tysicach dusz: na prno bdzie
da od w iata m elodii ten, kto nie ma jej w sobie. Sid w gbi la
su na pniu p ow alon ego drzewa: jeli w sw ym gbokim zapo
m nieniu, w bezruchu i w ciszy nie znajdziesz nieskoczonoci, nie
ma sensu bka si nad brzegam i Gangesu.

86

Czym byoby spoeczestw o uniw ersalne bez odrbnych krajw,


ktre nie byoby ani francuskie, ani angielskie, ani niem ieckie, h isz
paskie, portugalskie, w oskie, rosyjskie, tatarskie, tureckie, per
skie, indyjskie, chiskie, czy te amerykaskie, albo takie, ktre by
oby tym i w szystkim i spoeczestw am i naraz? Co daoby to oby
czajom, nauce, sztuce, poezji? Jak w yraziyby si nam itnoci od
czuw ane jednoczenie w rny sposb i w rozm aitych klimatach
przez poszczeglne narody? W jaki sposb to pom ieszanie potrzeb
i obrazw pow staych pod odm iennym socem , owiecajcym
w spln m odo, w iek m ski i w reszcie staro zaistniaoby w j
zyku? I jaki byby to jzyk? Czy z poczenia spoeczestw naro
dziby si uniw ersalny idiom , a m oe jaki u m ow n y dialekt, ktry
suy do codziennego uytku, podczas gd y kady nard m w iby
w asnym jzykiem; a m oe te rozm aite jzyki byyby zrozum iae
dla wszystkich? Jaka w splna regua, jakie praw o istniaoby w tym
spoeczestwie? Jak znale swoje miejsce na ziem i, pow ikszonej
potg w szechobecnoci lecz ograniczonej niew ielkim i rozmiarami
skaonego w szd zie globu? Pozostaje tylko da od nauki sp o
sobu na zm ian planety.
3. (AB) - Przyszo. Trudnoci w zrozum ieniu jej
Jeli chodzi o daw n Europ - ona nigd y nie odyje. C zy n o
w a Europa oferuje wicej m oliw oci? W spczesny wiat, w iat
bez uw iconego autorytetu w ydaje si znajdowa m idzy d w ie
ma niemonociami: przyszoci i przeszoci. I nie sdcie, tak jak
wyobraaj to sobie niektrzy, e jeli jest nam le teraz, to dobro
narodzi si z tego za - natura ludzka skorum pow ana u sw ego
rda nie funkcjonuje ju popraw nie. Tak w ic, na przykad,
nadmiar w olnoci prow adzi do despotyzm u, ale nadmiar tyranii
doprow adza tylko do tyranii, ta za, degradujc nas, nie pozw ala
nam na niezaleno - Tyberiusz nie uczyni pon ow n ie Rzym u
Republik, pozostaw i po sobie tylko Kaligul.
Aby unikn wyjanie, poprzestaje si tylko na deklaracji, e
czasy m og ukrywa w swej gbi polityczn konstytucj, ktrej
m y nie dostrzegamy. C zy cay A ntyk i jego najwiksi geniusze
pojmowali spoeczestw o bez niew olnictwa? M y w id zim y, e ono
87

przetrwao. Twierdzi si, e w tej cywilizacji, ktra ma si naro


dzi, gatunek ludzki stanie si bardziej szlachetny - sam sprawi
em , e posun si naprzd, jednake, czy nie naley si obawia,
i czow iek zostanie poniony? Bdziem y m ogli sta si pracowi
tym i pszczoam i zajtymi w sp lnym w ytw arzaniem miodu.
W materialnym w iecie ludzie cz si, by pracowa - tum do
chodzi szybciej i na w iele sposobw do tego, czego szuka. Masy
jednostek w znios piramidy; badajc, kady na swj sposb, lu
dzie ci dokonaj odkry w rnych dziedzinach nauki, zgbi
w szystk ie zaktki wiata materialnego. A le czy w iat duchow y
dziaa na tej zasadzie? Tysice m zgw bdzie na prno czy
sw e siy - n igd y nie stw orz takiego arcydziea jakie pow stao
w um yle jednego Homera.
Stw ierdzono, e jedno miasto, ktrego czonkow ie zostan
rw no
obdzieleni
dobrem
i w yksztaceniem
zaprezentuje
w oczach bstw a w id ow isk o poniej m oliw oci orodka naszych
ojcw. Przyjmijmy, e szalestw o chw ili polega na tym, by osi
gn jedno lu d w i by dziaa jak jeden czow iek z caego ga
tunku ludzkiego, ale czy z chw il nabycia zdolnoci ogu, cay
szereg osobistych uczu nie zginie? egnajcie sodycze ogniska
dom ow ego, egnaj uroku rodziny! Pord w szystkich tych istot
biaych, tych, czarnych, w aszych pow aanych rodakw, nie
bdziecie m ogli rzuci si na szyj bratu. C zy nie istniao nic
w tym daw nym yciu, nic w tej niewielkiej przestrzeni, ktr do
strzegacie z w aszeg o okna otoczonego bluszczem ? Podejrzewacie
istnienie nieznanych krajw ponad w aszy m horyzontem , krain,
0 ktrych w spom ina w am zaledw ie przelotni ptak, jedyny po
drnik spotkany przez w as w jesieni. Szczciem byo m yle, e
otaczajce w as w zgrza nie znikn w w aszych oczach, e one
skryj w sobie w a sze przyjanie i m ioci, e jk nocy otaczajcej
w a sze schronienie bdzie jedynym dw ikiem koyszcym w as do
snu, e nigdy odosobnienie waszej du szy nie zostanie zmcone
1 e zaw sze spotkacie tam m yli oczekujce na w as, by w znow i
w asz zay rozm ow . W iedzielicie gd zie si urodzilicie, jak
rw nie gdzie znajdowa si w asz grb. Zagbiajc si w las m o
glicie pow iedzie:

Pikne drzewa, ktre widziaycie jak si narodziem,


wkrtce zobaczycie moja mier.
C zow iek nie m usi podrow a, by sta si bardziej szlachet
nym - on nosi w sobie bezmiar. Takiego dw iku, ktry w ym kn
si z waszej piersi nie m ona zm ierzy, a znajduje on odd w ik
w tysicach dusz; kto za nie posiada w sobie w cale tej m elodii, na
prno bdzie baga o ni wiat. U sidcie na pniu zw alonego
drzewa w gbi lasu - jeli nie znajdziecie czego nieskoczenie
w ielkiego w ogrom ie sw ego w asnego zapom nienia, w w aszym
bezruchu, w waszej ciszy, na prno bdziecie bdzi nad brze
gami Gangesu.
Jakie bdzie pow szechne spoeczestw o bez poszczeglnego
kraju; spoeczestw o, ktre nie bdzie francuskie, angielskie, nie
mieckie, hiszpaskie, portugalskie, w oskie, rosyjskie, tatarskie,
tureckie, perskie, indyjskie, chiskie czy amerykaskie lub takie,
ktre stanie si w szystkim i tym i spoeczestw am i naraz? Co w y
niknoby z tego dla jego obyczajw, nauk, sztuk, poezji? W jaki
sposb wyraayby si nam itnoci odczuw ane jednoczenie na
sposb odm iennych narodw pochodzcych z rnych klimatw?
W jaki sposb w eszoby do uycia jzykow ego to pom ieszanie p o
trzeb i obrazw pow staych pod w p yw em rnorodnych soc
owietlajcych w sp lnie m odo, m sko i staro? I jaka byaby
ta m owa? Czy z poczenia spoeczestw pow staby oglnoludzki
jzyk czy um ow ny dialekt sucy stale zmieniajcemu si uyciu,
gdy tym czasem kady nard posugiw aby si sw y m w asnym ,
czy m oe rne jzyki byyby zrozum iae dla w szystkich? W edug
jakich przypominajcych si praw ide, jakich unikatow ych praw
funkcjonowaoby to spoeczestw o? Jak odnale miejsce na ziem i
powikszonej dziki m ocy w szechobecnoci i ograniczonej przez
mae rozmiary w szd zie skaonego globu? N ie pozostaje nic in
nego jak tylko poszuka sposobu zm iany planety w nauce.

4.(DB) - Przyszo - trudno w jej rozum ieniu


Oto co pozostao z dawnej Europy, ona ju n igd y si nie od
rodzi. Czy now a Europa daje w iksze szanse? W spczesny wiat,
wiat pozbaw iony uwiconej w adzy w ydaje si znajdowa po89

m idzy dw om a niem onociam i: niem onoci przeszoci i nie


m onoci przyszoci. I nie dajcie wiary, jak niektrzy to sobie
wyobraaj, e skoro teraz jest le, to dobro narodzi si ze za. N a
tura ludzka skaona w zarodku nie dziaa dalej dobrze. Na przy
kad, naduycia w olnoci prow adz do despotyzm u, ale naduy
cia tyranii prow adz jedynie do tyranii; ta przez ponienie czyni
nas niezdolnym i do niezalenoci: Tyberiusz nie przywrci Rzy
m ow i statusu republiki, pozostaw i po sobie jedynie Kaligul.
By unikn tum acze, zadow alam y si twierdzeniem , e
kada epoka kry m oe w sobie jakie rozwizania polityczne,
ktrych m y nie dostrzegam y. C zy caa staroytno, w raz z naj
w ik szym i jej um ysam i m ogaby poj spoeczestw o bez nie
w olnikw ? A m y w id zim y, e takow e istnieje. Twierdzi si, i ja te
tak utrzym yw aem , e w tej cywilizacji, ktra ma si narodzi, ga
tunek ludzki uszlachetni si. Tym czasem czy nie pow innim y si
obaw ia jego upodlenia? M oglibym y by pracowitym i pszcz
kami zajmujcymi si w sp ln ie naszym m iodem . W w iecie mate
rialnym ludzie cz si dla pracy. Tum dochodzi szybciej i r
nym i drogam i do tego, czego poszukuje. M asy w znios piramidy;
badajc, kady ze swojej strony, te jednostki dokonaj odkry na
ukow ych, zgbi w szystkie tajemnice fizycznego stworzenia. Ale
czy w w iecie du ch ow ym jest podobnie? Tysic um ysw zjedno
czyoby si na prno, nigd y nie stw orz arcydziea na miar dzie
a Homera.
Zostao pow iedziane, e pastw o, ktrego czonkow ie bd
m ieli rw ny dostp do dbr i edukacji, objawi si bstw u warto
ciow sze ni pastw o naszych ojcw. D enie do jednoci naro
d w i ujednolicenie rodzaju ludzkiego jest jedynie szalestw em
chw ili. A le czy przez uoglnienie cech nie zatrac si jednostkowe
odczucia? Zegnajcie sodycze d om ow ego ogniska, egnajcie uroki
ycia rodzinnego. P om idzy tym i w szystkim i istotami biaymi,
tym i, czarnym i uchodzcym i za w aszych rodakw, adnego
nie bdziesz m g ucisn jak brata. C zy nie byo niczego w nie
gdysiejszym yciu, niczego w tej ograniczonej przestrzeni, ktr
dostrzegae przez sw e okno okolone bluszczem ? Czy przypusz
czae, e dalej, za horyzontem istniej nieznane kraje, o ktrych
90

opow iada Ci jedynie ptak w przelocie, jedyny w drow iec, kt


rego w idziae jesieni. Szczciem byo marzy, e w zgrza, kt
re Ci otaczaj, nie znikn na tw ych oczach; e skryj w sobie tw o
je przyjanie i twoje mioci; e w estchnienia nocy otulajcej twoje
schronienie bd jedynym dw ikiem , przy ktrym bdziesz za
sypia; e nic nigdy nie zakci sam otnoci twojej duszy; e za w
sze spotkasz tam swoje m yli, ktre oczekuj na nastpn rozm o
w z Tob. W iedziae, gdzie si urodzie, w iedziae, gdzie by
Twj grb. Przechadzajc si po lesie m oge pow iedzie:
Pikne drzewa, byycie wiadkami mych narodzin,
Wkrtce ujrzycie moj mier.
Czowiek, by sta si w ielkim , nie m usi podrow a, gd y
w ielko nosi w sobie. N ie da si zm ierzy dw iku, ktry w y d o
byw a si z twej piersi i odbija si echem w tysicach dusz. Kto nie
ma w sobie tej m elodii, na prno bdzie jej da od w szech
wiata. U sid na pniu drzew a citego w gbi lasu: jeeli w g
bokim zapom nieniu sam ego siebie, w sw y m bezruchu, w swej ci
szy nie odnajdziesz nieskoczonoci, prnym bdzie bdzenie
brzegami Gangesu.
Jakim byoby spoeczestw o, ktre nie posiadaoby w asnego
pastwa, ktre nie byoby ani francuskie, ani angielskie, ani nie
mieckie, ani hiszpaskie, ani portugalskie, ani w oskie, ani rosyj
skie, ani tatarskie, ani tureckie, ani perskie, ani hinduskie, ani
chiskie, ani amerykaskie albo raczej byoby tym i w szystkim i
spoeczestw am i jednoczenie? Jaki w p y w w yw aroby to na jego
obyczaje, nauk, sztuk, poezj? Jak w yraane byyby emocje od
czuw ane jednoczenie na w iele sposobw w aciw ych rnym lu
dom? Jak odzw ierciedlioby si w jzyku to przem ieszanie potrzeb
i wizji stw orzonych z rnych soc, ktre ow ietlayby w sp lne
modo, m sko i staro. I jaki byby ten jzyk? C zy z pocze
nia w szystkich spoeczestw pow staby jeden uniw ersalny jzyk?
Czy m oe pow staby jzyk um ow n y, sucy codziennem u u y
ciu, podczas gdy kady nard m w iby sw oim jzykiem? A m oe
kady jzyk byby przez w szystkich rozumiany? N a jakich jedno
rodnych prawach istniaoby to spoeczestw o? Jak odnale miej
sce na tej ziem i pow ikszonej potg w szechobecnoci, ajedn o91

czenie ograniczonej m aym i fragmentami skaonego w szdzie


globu? N ie pozostaoby nic innego jak prosi nauk o odnalezienie
sposobu na zm ian planety.
5. (AC) - Przyszo - trudno z jej zrozum ieniem
Ot, jeli chodzi o star Europ, nie odrodzi si ona nigdy.
Czy m oda Europa daje wicej m oliw oci? W spczesny wiat,
w iat bez uw icon ego autorytetu, wydaje si by um ieszczony
pom id zy dw iem a niem oliw ociam i: niem oliw oci przeszoci
i niem oliw oci przyszoci. I nie sdcie, jak to niektrzy sobie
wyobraaj, e jeli jest nam obecnie le, ze za narodzi si dobro;
natura ludzka zakcona u rde, nie dziaa ju tak sprawnie.
Ekscesy w olnoci - na przykad - prow adz do despotyzm u, ale
i ekscesy tyranii nie prow adz do niczego innego jak do tyranii; ta
natomiast, degradujc nas, czyni nas niezdolnym i do niezaleno
ci: Tyberiusz nie uczyni z Rzym u pon ow n ie republiki, zostawi
po sobie nie kogo innego jak Kaligul.
A by unikn tum aczenia si, zadow alam y si tw ierdzeniem ,
i czasy m og kry w sw ym onie ustrj polityczny, ktrego nie
dostrzegam y. C zy caa antyczno, najpikniejsi geniusze tej antycznoci byli w stanie zrozum ie spoeczestw o bez niew olni
kw? A m y w id zim y, e przetrwao. Zapew nia si, i w tej cyw ili
zacji, ktra si narodzi rodzaj ludzki stanie si w ielki, sam tak
twierdziem : tym czasem , czy nie naley si obawia, e jednostka
ulegnie pom niejszeniu? M oem y by pracow itym i pszczoam i za
jtym i w sp ln ie naszym m iodem . W materialnym w iecie ludzie
cz si w pracy, tum szybciej i w ielom a drogami dociera do te
go, czego szuka, grom ady jednostek zbuduj piramidy; studiujc
za kady sobie, jednostki te dokonaj odkry naukow ych, zbada
j w szystkie zaktki wiata fizycznego. A le czy w w iecie ducha
jest podobnie? Tysic u m ysw na prno si poczy, nigdy nie
stw orz dziea, ktre w ych od zi z go w y jednego Homera.
Pow iedziano, e miasto, w ktrym edukacja i dobra bd
rw no rozdzielone pom id zy obyw ateli, bdzie przedstawiao
w oczach Bstwa w id ok przew yszajcy ten, ktrym byo miasto
naszych ojcw. Szalestw em chw ili jest denie do jednoci lu92

dw i stw orzenie tylko jednego czow ieka z caego gatunku, niech


i tak bdzie, ale czy nabywajc um iejtnoci ogu nie zginie ca
gama uczu indyw idualnych? egnaj sodyczy ogniska; egnajcie
uroki rodziny; yjc pom id zy w szystkim i istotam i biaymi,
tymi, czarnymi uw aanym i za w aszych rodakw, nie znajdziecie
brata, ktremu m oglibycie rzuci si na szyj. C zy nie byo nicze
go w daw nym yciu, niczego w tej ograniczonej przestrzeni co
spostrzegalicie z w aszego okna opraw ionego w bluszcz? Za lini
w aszego horyzontu podejrzewalicie istnienie nieznanych krajw,
o ktrych m w i w am tylko przelotny ptak, jedyny podrnik,
ktrego w idzielicie jesieni. Szczciem byo m yle, e w zgrza,
ktre w as otaczaj nie znikn na w aszych oczach; e zam kn w a
sze przyjanie i mioci; e pom ruk nocy w ok w aszego azylu
bdzie jedynym dw ikiem , przy ktrym bdziecie zasypia; e
nigdy sam otno waszej du szy nie zostanie zakcona, e zaw sze
bdziecie w niej napotyka czekajce w as m yli, aby ponow nie
rozpocz z nim i blisk rozm ow . W iedzielicie, gdzie si naro
dzilicie, w iedzielicie, gdzie by w asz grb; zagbiajc si w lesie
m oglicie powiedzie:
Pikne drzewa, ktre widziaycie moje narodziny
Wkrtce ujrzycie moj mier
Czow iek nie potrzebuje podrow a, aby wzrasta; bezmiar
niesie z sob. D w iku, ktry w yrw a si z waszej piersi nie m o
na zm ierzy, odbija si on echem w tysicach dusz: ten, kto nie ma
w sobie tej m elodii na prno bdzie si jej dom aga od w szech
wiata. U sidcie na pniu przew rconego drzew a w gbi lasu: je
li w gbi w as, w tym, co w w as niezm ienne, w w aszej ciszy nie
znajdziecie nieskoczonoci, na nic bdziecie si bka po brze
gach Gangesu.
Jakim byoby uniw ersalne spoeczestw o, ktre nie m iaoby
poszczeglnych pastw, ktre nie byoby ani francuskie, ani an
gielskie, ani niemieckie, ani hiszpaskie, ani portugalskie, ani w o
skie, ani rosyjskie, ani tatarskie, ani tureckie, ani perskie, ani in
dyjskie, ani chiskie, ani amerykaskie lub raczej, ktre byoby
naraz w szystkim i tym i spoeczestw am i? Co z tego w ynikoby dla
jego obyczajw, jego nauk, jego poezji? W jaki sposb w yraayby
93

si nam itnoci odczuw ane jednoczenie na rne sposoby r


nych lu d w w rnych klimatach? Jak w eszoby do jzyka to po
czenie potrzeb i obrazw, ow ocw rnych soc, ktre ow ie
tlay w sp ln m odo, dojrzao i staro? I jaki byby ten jzyk?
C zy z poczenia spoeczestw w yniknie uniw ersalny jzyk czy
raczej u m ow n y dialekt sucy do codziennego uytku, podczas
gdy kady nard bdzie m w i w asnym jzykiem , czy m oe
rozm aite jzyki bd zrozum iae przez wszystkich? Jaka iden
tyczna regua, jakie jedyne praw o bdzie rzdzi tym spoecze
stwem ? Jak znale miejsce na tej ziem i rozszerzonej moc
w szechobecnoci i skurczonej przez mae proporcje w szd zie ska
onego globu? N ie pozostaje nic innego jak tylko szuka w nauce
sposobu zm iany planety.
6. (MD) - Przyszo trudna do zrozum ienia
Tyle na temat starej Europy; ona ju nie odyje. Czy moda
Europa stwarza lepsze m oliw oci? Wydaje si, e w spczesny
wiat, w iat bez uw icon ego autorytetu, tkwi pom idzy dw om a
niem oliw ociam i: przeszoci i przyszoci. 1 nie w ierzcie w to,
jak to niektrzy sobie wyobraaj, e jeli teraz jest nam le, to ze
za odrodzi si dobro. Ludzka natura, naruszona u korzenia, nie
funkcjonuje dobrze w ten sposb. Przykadowo, naduycia w o l
noci prow adz do despotyzm u, lecz naduycia tyranii prowadz
tylko do tyranii, gd y ona niszczc nas czyni nas niezdolnym i do
niezalenoci: Tyberiusz w ynis Rzym u do rangi republiki, lecz
pozostaw i po sobie Kaligul.
A by unikn tum aczenia si, zadow alam y si stwierdzeniam i,
e kada epoka m oe w sobie kry ustrj polityczny, ktrego my
nie zauw aam y. C zy caa staroytno z jej najwietniejszymi
um ysam i um iaa sobie w yobrazi spoeczestw o bez niew olnic
twa? My te w idzim y, e ono nadal trwa. Twierdzim y, e w maj
cej si narodzi cywilizacji gatunek ludzki si pow ikszy i ja sam
do tego si przyczyniem , czy nie naleaoby jednak obawia si
zm niejszenia znaczenia jednostki? M oe staniem y si pracowitymi
pszczoam i zajtymi naszym w sp ln ym m iodem . W w iecie mate
rialnym ludzie cz si w e w splnej pracy, w ielo bow iem do94

chodzi szybciej i rnym i drogami do tego czego szuka; tum y


jednostek w znios piramidy; z kolei, studiujc kada z osobna,
jednostki te dokonaj odkry naukow ych i zbadaj w szystkie
w ym iary wiata fizycznego. Lecz czy to sam o praw o jest w ane
w wiecie um ysu? Choby poczyo si tysic m zgw , nigdy
nie stworz one takiego dziea jakie pow stao w gow ie jednego
Homera.
Pow iedzielim y, e miasto, ktrego m ieszkacy bd m ieli ta
ki sam dostp do dbr i edukacji bdzie w oczach Boga w ikszym
spektaklem ni miasto naszych ojcw. Szalestw o chw ili polega
na zjednoczeniu w szystkich lu d w i uczynieniu jednego czow ie
ka caej ludzkoci - niech i tak bdzie, jednake czy nabierajc tak
oglnych cech nie zaniknie caa gama osobistych uczu? Zagin
pow aby dom ow ego ycia i uroki rodziny; pord w szystkich tych
biaych, tych i czarnych istot, uznanych za w aszych rodakw,
nie m oglibycie rzuci si na szyj bratu. C zy nie byo czego
szczeglnego w tym niegdysiejszym yciu, w tej przestrzeni ogra
niczonej ramami w aszego okna osnutego bluszczem ? D om ylali
cie si istnienia nieznanych krajw poza w aszym horyzontem , ale
zaledw ie syszelicie o nich od przelatujcego ptaka, jedynego p o
drnika jakiego w idzielicie jesieni. Szczcie daw aa m yl, e
otaczajce w as w zgrza nie znikn na w aszych oczach, e zam y
kaj one przestrze w aszych przyjani i mioci, e jk nocy w ok
w aszego schronienia bdzie jedynym odgosem , przy ktrym b
dziecie zasypia, e sam otno waszej du szy n igd y nie bdzie
zmcona, e zaw sze w niej znajdziecie m yli czekajce, aby rozpo
cz z w am i zwyczajn rozm ow . W iedzielicie, gdzie si urodzi
licie i gdzie jest w asz grb, a w chodzc do lasu m oglicie p ow ie
dzie:
Pikne drzewa, widziaycie moje narodziny,
Wkrtce zobaczycie moj mier.
Czow iek nie potrzebuje podrow a, aby w zrosn, w ielko
nosi w sobie. Jak akcent, ktry w yrw a si z waszej piersi, nie daje
si zmierzy i znajduje echo w tysicach dusz, kto nie ma w sobie
tej m elodii, na prno bdzie jej szuka w wiecie. U sidcie na
pieku citego drzew a w rodku lasu, jeli w gbokim zapo95

m nieniu siebie sam ego, w w aszym znieruchom ieniu, w w aszym


m ilczeniu, nie odnajdziecie nieskoczonoci, na prno bdzie si
bka po w ybrzeach Gangesu.
C zym byoby takie pow szechne spoeczestw o, ktre nie
obejm owaoby adnego poszczeglnego kraju, nie byoby ani
francuskie, ani angielskie, ani niem ieckie, ani hiszpaskie, ani por
tugalskie, ani w oskie, ani rosyjskie, ani tatarskie ani tureckie, ani
perskie ani indyjskie, ani chiskie, ani amerykaskie, lub raczej,
ktre byoby w szystkim i tym i spoeczestw am i naraz? Co w yni
koby z tego dla jego obyczajw, nauki, poezji? Jak wyraayby si
nam itnoci przeyw ane naraz na sposoby rnych narodw
w rnych szerokociach geograficznych? W jaki sposb w eszoby
do jzyka to pom ieszanie potrzeb i obrazw pow staych z rnych
soc, ktre m iayby ow ieca w sp ln m odo, dojrzao i sta
ro? Jaki byby ten jzyk? Czy ze zjednoczenia spoeczestw po
w stanie pow szechny jzyk, czy bdzie jaki um ow n y dialekt do
uytku codziennego, podczas gdy kady nard m w iby w asnym
jzykiem , czy te rne jzyki byyby dla w szystkich zrozumiae?
Jakiej podobnej regule czy jednem u prawu byoby poddane takie
spoeczestw o? Jak znale miejsce na ziem i powikszonej
w szechobecnoci ludzi, a jednoczenie skurczonej poprzez mae
proporcje zniszczonego globu? Pozostaoby oczekiwa od nauki,
aby znalaza sposb zm ienienia planety.
7. (BK) - Przyszo- trudnoci z jej rozum ieniem
Jeli chodzi o star Europ, ta ju nie odyje. Czy m oda Eu
ropa daje wicej m oliw oci? D zisiejszy w iat pozbaw iony autory
tetw w ydaje si tkwi p om id zy dw iem a niem oliwociam i:
przeszoci i przyszoci. I nie w ierzcie, tak jak niektrzy to sobie
wyobraaj, e jeli teraz panuje zo, ze za narodzi si dobro; na
tura ludzka w zburzona u rde nie funkcjonuje ju w aciw ie.
Tak na przykad naduycia w olnoci prow adz do despotyzmu;
jednak naduycia tyranii prow adz jedynie do tyranii; ta nato
miast, degradujc nas, czyni jednoczenie niezdolnym i do nieza
lenoci. Tyberiusz nie odbudow a republiki w Rzymie, lecz pozo
staw i po sobie Kaligul.
96

Uchylajc si od tum aczenia, zadow alam y si stw ierdzeniem ,


i czas m oe kry w sobie p ew ien ustrj polityczny, ktrego nie
dostrzegamy. Cay staroytny wiat, najwiksze um ysy epoki,
czy w yobraali sobie oni spoeczestw o bez niew olnikw ? A jed
nak w iat ten przetrwa. M w i si, i kolejny etap cywilizacji
przyniesie ewolucj gatunku ludzkiego naw et ja si do tego przy
czyniam - jednake czy nie naley si obawia skarowacenia
jednostki? M oem y by jak pracowite pszczoy, w sp lnie trudzce
si wyrabianiem naszego m iodu. W w iecie materialnym ludzie
gromadz si, by pracowa, rnym i drogam i szybko i tum nie
docieraj do tego, czego poszukuj; tum y jednostek w znios pi
ramidy; te sam e jednostki, kada ze swej strony dokadajc stara,
dokonaj odkry naukow ych poprzez badanie w szystkich elem en
tw fizycznego wiata. Czy jednak podobnie si dzieje w w iecie
duchowym ? Daremna bdzie wsppraca tysica gw , nigd y nie
stworz dziea na miar Homera.
Kto pow iedzia, e pastw o, ktrego m ieszkacy bd cie
szy si rw nym podziaem dbr i rw nym w yksztaceniem , b
dzie w Boskich oczach spektaklem przew yszajcym w prezen
tow any przez pastw o naszych ojcw. Obecn mani jest denie
do zjednoczenia w szystkich ludw , aby ujednolici cechy caego
gatunku; jednake czy czow iek zyskujc te pow szechne w aci
w oci nie straci sw ych indyw idualnych uczu? egnaj sodkie
dom ow e zacisze, egnajcie uroki rodzinnego ycia: pord tych
w szystkich istot biaych, tych i czarnych zw anych w aszym i ro
dakami nie bdziecie m ieli brata, by m c m u si rzuci na szyj.
Czyby nie byo nic w artociow ego w daw nych czasach, nic w tej
maej przestrzeni, ktr dostrzegalicie z w aszego okna obramo
w anego bluszczem ? Ponad horyzontem dom ylalicie si istnienia
nieznanych krajw, o ktrych opow iada w am przelatujcy ptak,
jedyny podrnik spotkany przez w as jesieni. Szczciem bya
wiadom o, e otaczajce w as pagrki nie znikn w am z oczu, e
zobacz one w asze przyjanie i mioci, e odgosy nocy bd je
dynym haasem, ktry syszycie zasypiajc w azylu w asnego do
mu, e spokojna sam otno waszej du szy nigd y nie zostanie za
chwiana, e zaw sze odnajdziecie w niej m yli czekajce na m o97

m ent waszej w splnej, zwyczajnej rozm ow y. Znalicie miejsce w a


szych narodzin, jak i miejsce w aszego w iecznego spoczynku,
przechadzajc si po lesie m oglicie pow iedzie:
O, drzewa, ktre widziaycie moje przyjcie na wiat,
wkrtce ujrzycie moje z niego odejcie.
C zow iek nie m usi podrow a, aby odnale wasn w iel
ko, nosi on j bow iem w sobie. N ie dajcy si ogarn adn
miar dw ik, ktry w ych od zi z waszej piersi i odbija si echem
w m ilionach dusz: darem nie szuka w e w szech w iecie owej m elo
dii ten, kto nie ma jej w sobie. U sidcie na pniu zw alonego drze
w a w rodku lasu: jeli w gbi w as sam ych, w e w asnym nieru
chom ym skupieniu, w e wasnej ciszy nie odnajdziecie niesko
czonoci, darem nie bdziecie bka si w jej poszukiw aniu po
brzegach Gangesu.
Jak w ygldaoby uniw ersalne spoeczestw o, ktre nie byoby
ani francuskie, ani angielskie, niem ieckie, hiszpaskie, portugal
skie, w oskie, rosyjskie, tatarskie, tureckie, perskie, indyjskie, ani
chiskie, ani amerykaskie, a raczej byoby w szystkim i jednocze
nie? Co by z tego w ynikno dla obyczajw, nauki i poezji? Jak
w yraano by uczucia odczuw ane na sposb rnych narodw
jednoczenie i w rnych klimatach? Jak jzyk w yraziby ow o po
czenie potrzeb i obrazw pow staych pod rnym i socami
w ieccym i jednej, w splnej m odoci, w iekow i m skiem u i staro
ci? I jaki byby ten jzyk? Czy z poczenia spoeczestw pow sta
nie jeden jzyk uniw ersalny, czy bdzie to jaki dialekt sucy do
codziennej komunikacji, podczas gdy kady nard bdzie m w i
sw y m w asnym jzykiem , czy te m oe rne jzyki bd rozu
m iane przez w szystkich? W jaki sposb, w edle jakiego prawa
funkcjonow aoby takie spoeczestw o? Jak znale miejsce na
ziem i pow ikszonej m oliw oci w szechobecnoci, a jednoczenie
pom niejszon m aym i rozmiarami globu zbrukanego w kadym
miejscu? Pozostaw aoby jedynie odw oa si do nauki, by znalaza
sposb na zm ian planety.
8. (PK) - Przyszo, trudno w jej pojm ow aniu

98

Tyle o starej Europie, ona ju si nie odrodzi. Czy m oda Eu


ropa prezentuje lepsze perspektywy? wiat dzisiejszy, w iat bez
duchow ego autorytetu, zdaje si sta m idzy dw iem a niem oli
wymi: niem oliw przeszoci i niem oliw przyszoci. I nie
sdcie, jak to sobie niektrzy wyobraaj, e skoro tak nam le
obecnie, to dobro m usi z tego za wyrosn: skaona u sam ego
rda ludzka natura na to nie pozw oli. Przykadow o, ekscesy
w olnoci prow adz do despotyzm u; ale ekscesy tyranii prow adz
jedynie do tyranii; ta przez upodlenie czyni nas niezdolnym i do
niezalenoci: Tyberiusz nie uczyni Rzym u republik, pozostaw i
po sobie jedynie Kaligul.
By unikn trudw wyjaniania, zadow alam y si sam ym
stwierdzeniem , e czas m oe w swej otchani skrywa ustrj poli
tyczny, ktrego m y nie dostrzegam y. Czy caa staroytno, naj
wybitniejsze um ysy owej staroytnoci, dostrzegay m oe spoe
czestw o bez niew olnikw ? A m y w id zim y, e takie istnieje. Pa
nuje pogld, e w tej nienarodzonej cywilizacji nasz gatunek si
rozronie, sam, si do tego przyczyniem : czy nie naley si jed
nak obawia, e skurczy si jednostka? M oem y sta si pracow i
tym i pszczkam i, zajtymi w sp lnie naszym m iodem . W w iecie
materialnym ludzie cz si, by razem pracowa: rj dociera
szybciej i liczniejszym i ciekami do obranego celu; tum y jedno
stek w znios piramidy; pracujc kada na swoj rk, te jednostki
dokonaj odkry naukow ych, przeszukaj w szystkie zaktki fi
zycznego stworzenia. Ale czy w w iecie du ch ow ym dzieje si p o
dobnie? Tysic m zgw na prno poczy sw e w ysiki, n igd y nie
stw orzy bow iem dziea godnego jednego Homera.
Kto pow iedzia, e miasto, ktrego m ieszkacy posid rw
ny podzia majtku i edukacji, bdzie dla oczu N ajw yszego w i
dokiem m ilszym ni jest teraz w idok naszych ojcw. Szalestw em
teraniejszoci jest zblianie si do jednoci narodw i tw orzenie
jednego czowieka z caego gatunku; ale czy przy zdobyw aniu
szerszych m oliw oci nie zatracimy caej grupy pryw atnych sen
tymentw? egnajcie, pow aby dom ow ego ogniska; egnajcie,
uroki ycia rodzinnego; pom idzy w szystkim i tym i biaym i,
tym i i czarnymi istotami, podobno tw oim i rodakami, nie znaj
99

d ziesz brata, u szyi ktrego m gby zawisn. N ie byo tego cze


go w yciu z daw nych lat, czego w tej ograniczonej przestrzeni
zza obram ow anego bluszczem okna. G dzie za tym sw oim hory
zontem podejrzew ao si istnienie nieznanych krain, o ktrych
w sp om ina zaledw ie przelotny ptak, jedyny podrnik w idziany
jesieni. Byo to szczcie m ylenia, e w zgrza dookoa nie znik
n na tw oich oczach; e skrywaj w sobie twoje przyjanie i m io
ci; e odgosy nocy w ok tw ego schronienia bd jedynym i, ja
kie usyszysz. Kadc si spa, e sam otno twojej duszy nigdy
nie zostanie zakcona, e odnajdziesz w niej m yli czekajce, by
podj na n o w o z nim i sw zw yk rozm ow. W iedziae, gdzie
si rodzie i gdzie lea twj grb; zapuszczajc si w ostpy le
ne, m oge rzec:
Wspaniae drzewa sprzed dni moich narodzin
Wkrtce ujrzycie dzie mojej mierci.
C zow iek nie ma podrow a, by stawa si w ikszym : bez
miar jest w nim. Ta nuta, ktra w yryw a si z twojej piersi, nie zna
adnej miary, a rozbrzm iew a w tysicach dusz: kto nie ma w sobie
tej m elodii, na prno prosi o ni bdzie w szechw iat. U sid na
pniu drzew a zw alonego gdzie w lesie: jeli w gbokim zapo
m nieniu siebie sam ego, w sw oim znieruchom ieniu, w swojej ciszy
nie dostrzeesz nieskoczonoci, na prno bdziesz si bka po
brzegach Gangesu.
Jakie byoby uniw ersalne spoeczestw o, nie posiadajce kon
kretnej ojczyzny, ktre nie byoby ani francuskie, ani angielskie,
w oskie, rosyjskie, tatarskie, tureckie, perskie, indyjskie, chiskie,
ani amerykaskie, a byoby raczej w szystkim i tym i spoecze
stw am i naraz? Co by z tego w ynikao dla jego obyczajw, nauki,
sztuki, poezji? Jak w yraayby si nam itnoci odczuw ane jedno
czenie i na sposb w aciw y rnym narodom w rnych klima
tach? Jak funkcjonow aoby w jzyku to szalestw o potrzeb i obra
z w stw orzonych przez rne soca, ktre by rozwietlay
w sp ln m odo, w iek m ski i staro? I jaki byby to jzyk? Czy
w w yniku stopienia si spoeczestw pow staby uniwersalny j
zyk, czy te w sp lna by bya m ow a dziennikarzy, a kady nard
posugiw aby si swoim ? A m oe w szelkie jzyki stayby si po100

w szechnie znane? W edug jakiej analogicznej reguy, w ed le ja


kiego jedynego prawa yoby to spoeczestw o? Jak znale miej
sce na Ziemi pow ikszonej dziki potdze w szechobecnoci,
a pomniejszonej m aoci penej brudu planetki? N ie zostaoby nic
innego, jak zapyta nauk o m oliw o przeprow adzki na inn
planet.
9. (DK) - Przyszo - Trudno w jej zrozum ieniu
Co do starej Europy, ona ju nie odyje. Czy m oda Europa
jest dla nas w iksz szans? W spczesny wiat, w iat bez w y
wiconej w adzy, w ydaje si znajdowa m idzy dw iem a niem oliwociami: niem oliw oci przeszoci i niem oliw oci przyszo
ci. I nie wierzcie, jak inni, e skoro jest le, to narodzi si z tego
dobro; naruszona u korzeni natura ludzka nie rozwija si ju po
prawnie. I tak nadmiar w olnoci prow adzi tylko do despotyzm u,
ale nadmiar tyranii prow adzi tylko do tyranii; ta za, poniajc
nas, robi z nas tw ory niezdolne do niezalenoci; Tyberiusz nie
zrobi z Rzym u republiki, ale pozostaw i po sobie Kaligul.
A by unikn tum aczenia si, zadow olim y si stw ierdzeniem ,
e czasy m og zawiera w sobie, jakie tendencje polityczne,
z ktrych naw et jeszcze nie przeczuw am y. C zy staroytno, czy
najwiksi jej geniusze m ogliby poj spoeczestw o bez niew olnic
twa? A m y przecie w idzim y, e istnieje. Prawd jest, e ta ro
dzca si cywilizacja m oe m ie tylko dalsze horyzonty, p ow ik
szyem je naw et ja sam: tym czasem , czy nie trzeba si obawia, e
jednostka kurczy si. M oe staniem y si pracow itym i pszczkam i
zajtymi w splnie prac nad w sp ln ym m iodem . W w iecie mate
rialistw, ludzie cz si w pracy, masa dochodzi do celu szybciej
i rnym i drogami; tum jednostek w zn iesie piram idy, studiujc
dla siebie, te jednostki stan twarz w twarz z osigniciam i na
uki, zgbi w szystkie tajniki tw orzenia materii. Czy tak jest te
w w iecie ducha? Tysice m zgw m ogoby na prno si sprzy
mierza i nie stw orzyyby dziea na miar jednego Homera.
M w i si, e spoeczno o rw nym statusie m ajtkowym
i w yksztaceniu czonkw , w oczach Ideau, przedstawia bdzie
w idow isko lepsze od spoecznoci naszych ojcw. C hw ilow ym
101

szalestw em jest doprow adzi do jednoci narody bd cay gatu


nek sprow adzi do jednostki; bo czy nie zatracimy odczu indy
w idualnych, gdy przysw oim y w aciw oci pow szechne? egnaj
cie sodycze ogniska dom ow ego, egnajcie uroki rodziny; spom i
dzy w szystkich istot: biaych, tych, czarnych, nazyw anych w a
szym i w spziom kam i, nie bdziecie ju m ogli rzuci si na szyj
bratu. I czy aby na p ew n o nic nie byo w tym daw nym yciu, nic,
w tej przestrzeni zamknitej granicami, na ktr patrzylicie
z okna poronitego bluszczem ? Za horyzontem , przeczuw alicie
istnienie nieznanych krajw, o ktrych zaledw ie w spom ina w am
w d row n y ptak, jedyny podrnik w idziany jesieni. Byo szcz
ciem marzy, e te otaczajce w as pagrki nigdy nie znikn
z w aszych oczu; e zakleszcz si na w aszych przyjaniach, m io
ciach; e jk nocy w ok w aszego schronienia, bdzie jedynym
dw ikiem , przy ktrym przyjdzie w am zasypia; e N ikt nie za
kci spokoju w aszych dusz, e zaw sze znajdziecie tam myli,
tych ktrzy w as oczekuj, by odnow i poufne w izi. W iedzielicie,
gdzie si urodzilicie i gdzie bdzie lea w asz grb; przedzierajc
si przez las, m oglicie pow iedzie:
Pikne drzewa, ktrecie widziay me narodziny,
Niedugo zobaczycie moj mier.
C zow iek nie potrzebuje podry, aby si samodoskonali;
w ielko nosi w sobie. Bezkresny jest krzyk, ktry w ydobyw a si
z w aszych piersi i znajduje odd w ik w tysicu dusz: kto nie czuje
tej m elodii w sobie, na prno bdzie jej szuka po wiecie.
U sidcie na zw alonym pniu drzew a w gbinach lenych: jeli
w gbokim zapom nieniu sam ych siebie, w tym bezruchu, w tym
w a szy m w yciszeniu nie dojrzycie nieskoczonoci, na prno b
dzi w am nad brzegam i Gangesu. C by to byo za oglnow ia
tow e spoeczestw o bez pastw , ktre nie bdzie ani francuskie,
ani angielskie, ani niem ieckie, ani hiszpaskie, ani portugalskie,
ani w oskie, ani rosyjskie, ani tatarskie, ani tureckie, ani perskie,
ani indyjskie, ani chiskie, ani amerykaskie, lub raczej ktre jest
zarazem tym w szystkim ? Co by w yniko z tego dla obyczajw,
nauki, sztuki, poezji? Jak by w yrazi emocje odczuw ane jednocze
nie przez rne ludy, w rnych klimatach? Jak w yrazi jednym

jzykiem t rnorodno potrzeb i obrazw w yrosych pod tak


rnymi socami owietlajcym i w splnot m odych, dojrzaych
i starych? A jaki miaby by jzyk? Czy poczenie spoeczestw
zaowocuje stw orzeniem uniw ersalnego idiom u, czy stw orzony
zostanie um ow ny dialekt sucy do uytku codziennego, a p o d
czas gdy kady nard bdzie m w i sw oim w asnym jzykiem ,
czy m oe w szystkie jzyki bd zrozum iae dla w szystkich. Jakie
oglne prawida, jakie jednolite praw o bdzie rzdzi t spoecz
noci? Jak znale miejsce na ziem i pow ikszonej potg w szech obecnoci, a pomniejszonej w szechbytnoci. Pozostanie tylko za
pyta nauki, jak w ynie si z tej planety.
10. (EP) - Przyszo - trudnoci w jej zrozum ieniu
Ot, jeli chodzi o star Europ, ona nigd y nie odyje. Czy
m oda Europa daje wicej m oliw oci? W spczesny wiat, wiat
pozbaw iony bogosawionej w adzy, zdaje si istnie m idzy
dw om a niem oliw ociam i: niem oliw oci przeszoci i n iem o
liwoci przyszoci. I nie dajcie w iary w to, jak niektrzy to sobie
wyobraaj, e jeli obecnie dzieje si le, to dobro narodzi si ze
za. Natura ludzka naruszona u swej pod staw y nie dziaa p o
prawnie; na przykad, naduycia w olnoci prow adz do despoty
zmu; ale naduycia tyranii prow adz tylko do tyranii; ta upadlajc
nas sprawia, e jestem y niezdolni do niepodlegoci: Tyberiusz
nie zdoa w ynie Rzym u do rangi republiki, pozostaw i po sobie
jedynie Kaligul.
Aby unikn wyjanie, zadow alam y si deklaracjami, e czas
m oe nosi w sobie jak przekonania polityczne, ktrych m y nie
jestemy wiadom i. Cay antyczny wiat, najznakomitsi tam tych
czasw , czy oni w yobraali sobie spoeczestw o bez niew olni
kw? A m y w idzim y, e przetrwao. Tw ierdzim y, e w nadcho
dzcej cywilizacji, rodzaj ludzki w zm ocn i si, p oszed em nieco da
lej: czy nie pow innim y jednoczenie obawia si, e jednostka
straci na znaczeniu? M oglibym y by pracow itym i pszczkam i
uwijajcymi si w sp lnie w ok naszego m iodu. W materialnym
wiecie ludzie jednocz si na rzecz pracy, tum odnajduje szybciej
i na rne sposoby przedm iot poszukiwa; m asy jednostek
103

w zn ios piramidy; studiujc kada z osobna, jednostki te doko


naj odkry w nauce, poznaj w szelkie zauki fizycznego istnienia.
A le czy w w iecie m oralnym jest podobnie? Tysice um ysw b
dzie usiow ao poczy si i nigdy nie stw orz dziea podobnego
do dziea Homera.
M w i si, e pastw o, ktrego obyw atele bd m ieli rw ny
pod zia dbr i rw ny dostp do edukacji, zaprezentuje wobec
N ajw yszego w id ow isk o znakom itsze od w idow iska pastwa na
szych ojcw. Szalestw o teraniejszoci polega na deniu do jed
noci narodw i do stw orzenia jednego czow ieka z caego rodzaju
ludzkiego, dajmy na to. A le czy poprzez nabywanie oglnych
um iejtnoci, nie zaniknie caa masa osobistych uczu? egnajcie
sodkoci ogniska dom ow ego; egnajcie uroki rodziny; ale wrd
w szystkich tych biaych, tych, czarnych, w aszych synnych
w sp obyw ateli, nie m oglibycie rzuca si bratu na szyj.
N iczego nie byo w tam tym sposobie ycia, niczego w tej
ograniczonej przestrzeni, ktr podziw ialicie z w aszego okna ob
ronitego bluszczem ? Przypuszczacie, e za w aszym horyzontem
istniej inne nieznane kraje, o ktrych cokolw iek m w i w am prze
lotny ptak, jedyny podrnik, ktrego w idzielicie jesieni. Szcz
ciem byo m yle, e otaczajce w as pagrki nie znikayby w a
szy m oczom; skryw ayby w asze przyjanie i w asze mioci; e jk
nocy w ok w aszego schronienia, byby jedynym dw ikiem , przy
jakim zasypiacie; e nigd y zacisze waszej du szy nie byoby niepo
kojone, e zaw sze spotykalibycie tu m yli, ktre na w as czekaj,
aby z w am i w zn o w i ich rodzinn rozm ow . W iedzielicie, gdzie
si urodzilicie, w iedzielicie, gdzie jest w asz grb; chodzc po lesie m oglibycie mwi:
O pikne drzewa, ktre widziaycie me narodziny
Wkrtce zobaczycie moj mier.
C zow iek nie potrzebuje podrow a, aby wzrasta: wielko
nosi w sobie. Taki ton w yd ob yty z waszej piersi jest niezm ierzony
i odnajduje echo w tysicach dusz:, kto w ogle tej m elodii w sobie
nie ma, prno m u bdzie jej szuka w wiecie. U sidcie na pniu
citego drzew a w gbi lasu, jeli w w ielkim w yrzeczeniu si sie
bie, w w a szy m bezruchu, w w aszym m ilczeniu nie odnajdujecie

nieskoczonoci, bezuytecznym jest w asze bdzenie nad brze


gami Gangesu.
Jakie byoby to uniw ersalne spoeczestw o, ktre nie posia
daoby w ogle adnego pastw a, ktre nie byoby ani francuskie,
ani angielskie, ani niem ieckie, ani hiszpaskie, ani portugalskie,
ani w oskie, ani rosyjskie, ani tatarskie, ani perskie, ani indiaskie,
ani chiskie, ani amerykaskie, czy ktre byoby raczej w szy st
kimi tym i spoeczestw am i jednoczenie? Jaki byby tego skutek
dla jego zw yczajw , nauki, sztuki, poezji? Jak w yraaoby si
uczucia odczuw ane jednoczenie w sposb w aciw y rnym na
rodom w rnych czciach ziemi? Jak w chodzioby do jzyka to
w ym ieszanie potrzeb i obrazw w yw oan ych innym socem ,
w ieccym wsplnej m odoci, dojrzaoci i staroci? I jakim byby
ten jzyk? Czy z poczenia spoeczestw pow staby jaki uniw er
salny jzyk czy istniaby um ow n y dialekt sucy do uytku co
dziennego, podczas gdy kady nard m w iby sw oim w asnym
jzykiem, czy te te w szystkie jzyki byyby zrozum iae dla
wszystkich? Na jakiej porw nyw alnej zasadzie, na jakim jednoli
tym prawie istniaoby takie spoeczestw o? Jak znale miejsce na
Ziemi rozszerzonej w adz w szechobecnoci i pom niejszonej m a
ym i wym iaram i globu zbrukanego w kadym sw y m kawaku?
Jedynie m ona by byo prosi nauk o odkrycie sposobu na zm ia
n planety.
11. (J, niecae )
Tyle co do starej Europy, ona ju nigdy nie odyje. Czy m oda
Europa ma wicej szans? wiat dzisiejszy, w iat bez konsekrow a
nej w adzy, w ydaje si tkwi m idzy dw iem a niem onociam i:
niem onoci przeszoci, niem onoci przyszoci. [...] Pow ia
daj, e spoeczno, ktrej czonkow ie dysponow a bd takim
sam ym majtkiem i takim sam ym w yksztaceniem , w oczach B
stwa stanowi bdzie w idow isko znacznie przew yszajce to,
czym byy spoecznoci naszych ojcw. Szalestw em chw ili jest te
raz parcie ku jednoci ludw , abym y - cay rodzaj ludzki - sta
now ili jednego czowieka. N iechby tak byo; ale czy uzyskujc
przym ioty oglne, nie stracilibymy caego szeregu pryw atnych
105

uczu? egnaj w ic sodyczy d om ow ego ogniska; egnajcie uroki


ycia rodzinnego; pom id zy w szystkim i tym i istotami biaymi,
tym i, czarnym i, uznanym i za naszych w sprodakw nie b
dziem y m ogli rzuci si na szyj bratu. C zy nic godnego uw agi
nie byo w daw nym tw oim yciu, nic w tej ograniczonej prze
strzeni, ktr ogldae z okienka obronitego bluszczem? Za
tw oim w idnokrgiem przeczuw ae istnienie nieznanych krajw,
0 ktrych piew a co najwyej przelotny ptak, jedyny w drowiec,
ktrego spotykae jesieni. Jakie to byo szczcie myle, e
okoliczne pagrki nie znikn z oczu, e zamkn nasze przyjanie
1 zakochania; e jki nocy za oknem dom ostw a bd jedynymi
dw ikam i, przy ktrych ukadam y si do snu; e nic nie zmci
sam otnoci duszy; e znajdziem y w niej zaw sze m yli, co czekaj
tam, aby toczy z nam i swj zw yk y dialog. W iedziae, gdzie si
urodzi, w iedziae, gdzie ley twoja mogia; w szed szy do lasu
m oge pow iedzie,
Pikne drzewa, cocie widziay moje narodziny,
Ujrzycie niebawem moje umieranie. [...]
Jakie by to byo to spoeczestw o pow szechne, ktre nie mia
oby wasnej ojczyzny, nie byoby ani francuskie, ani angielskie,
ani niem ieckie, ani hiszpaskie, ani portugalskie, ani w oskie, ani
rosyjskie, ani tatarskie, ani tureckie, ani perskie, ani indyjskie, ani
chiskie, ani amerykaskie, a raczej ktre byoby tym w szystkim
naraz? C by z tego w ynika dla obyczajw, nauk, sztuk, poezji?
Jak w yp ow iad ayb y si uczucia odczuw ane naraz zgodnie
z rnym i sposobam i odczuw ania rnych lu d w w rnych kli
matach? Jak w pisaoby si w m o w to pom ieszanie potrzeb i obra
z w zrodzonych pod rnym niebem , rozjaniajce w spln m o
do, w iek m ski i staro? I jaki byby to jzyk? Ze zm ieszania
si spoeczestw czy w yniknie w sp lna m ow a, a m oe pow sta
nie narzecze porozum ienia suce do codziennego uytku, pod
czas gd y kady nard jednoczenie m w iby w asnym jzykiem,
m oe te rne jzyki byyby rozum iane przez w szystkich? Jak
znale dla siebie miejsce na ziem i pow ikszonej dziki w szdob ylstw u [ubiquit], a jednoczenie zaw onej, w skutek maych
proporcji globu, w szd zie zam ieconego? C pozostanie innego
106

ni ubaga nauk, aby w ym ylia sposb, jak w ynie si na inn


planet?

107

5. D W O M PA N O M SUY? - PRZEKAD JEDNEGO


Z D A N IA C H A TEA U BR IA N D A

W poniszych rozw aaniach chciaabym - na przykadzie jed


nego zdania Chateaubrianda, a w ic tylko w yryw k ow o - zatrzyma
si chw il nad stw ierdzeniem przypisyw anym Gadam erowi, i jzyk
jest niezbdny ludzkiem u yciu tak bardzo, jak pow ietrze, ktrym
oddycham y. Powietrze" to jest rozm aite w w ypadku d w u jzykw ,
dw u kultur, d w u rnych epok - i std m.in. w ynika niekiedy bez
radno tumacza. Jak b ow iem przeoy atw e do zrozum ienia (?),
a trudne do wiernego" przekazania zdanie Chateaubrianda - ktre,
jak mi si zdaje, ilustruje w peni Ricoeurowski paradygm at tum a
czenia"? Czy m oliw o porozum ienia zostaa w przekadach tego
zdania zakwestionowana? A le take - co przechodzi do przekadu?
Co dzieje si z elem entam i nie przekazanym i - czy stanow i one
naddatek" i m og by pom inite? O czyw icie take, w jakim stop
niu m ona m w i o ekwiwalencji i czego ona dotyczy? Bo przecie
przekad jest jednak, m im o w szystko, jedynie zblionym odtw orze
niem oryginau, bo - jak np. przypom ina Leo H ickey [1998] - kady
tekst jest w ielow ym iarow y, m oe w ic by ekw iw alentny np. tylko
w jednym w ym iarze. Przekad podobny na pow ierzchni (bo prze
tum aczony dosownie") m oe w odbiorze czytelnika dawa efekt
odm ienny. I odwrotnie, przekad oparty na innym ni d osow ny pro
jekcie tumacza m oe lepiej ujawni zamiar jego autora, czy to, co jest
w tekcie w yraone.
*

Wybrany przykad znajduje si w krtkim fragmencie Mmoires


d'outre-tombe Chateaubrianda, zawierajcym refleksje na temat
przemijania. Sym bolem starzenia si jest w w ybranym zdaniu W ene
cja, do ktrej autor-narrator si zwraca i ktr przyw ouje po im ie
109

niu. A le bohaterw tekstu jest trzech: w yspa, w ielki czowiek", kt


ry pochow any jest na innej w ysp ie oraz autor Pamitnikw", obec
ny w pierwszej osobie licznych zaim kw dzieraw czych i oso
bowych. Fragment, co czste u Chateaubrianda, opiera si na reto
ryce opozycji: ta zasada suy przeciw staw ieniu, najpierw dw ch
pierw szych bohaterw" tekstu, Wenecji i N apoleona, potem w dru
gim i nastpnych zdaniach - w y sp y i ja" autorskiego. Zwraca uw a
g rytm prozy poetyckiej oraz em ocjonalno, ukryta w zdaniach
zestaw ianych praw ie bez pom ocy spjnikw i take pozbaw ionych
wartociujcych przym iotnikw . M oe take trzeba podkreli sens
sam ego przekazu - nadziej, e non omnis moriar, bo zdanie m w i
przecie, e 'nicie oboje niemiertelni' (15), lub inaczej, e 'spoczy
w acie oboje niem iertelni na w aszych w yspach witej H eleny' (2).
Interesujce m nie zdanie oraz szereg studenckich przekadw
(nie znalazam bow iem drukow anego przekadu polskiego tego
fragmentu) podane s w Aneksie.
M ona by w tych przekadach pom in fakty ukazujce tenden
cje deformujce, obecne w kadym przekadzie, ktre rozrni i opi
sa A ntoine Berman (1985): m.in. w yd u en ie tekstu, w szelkiego typu
zm iany gramatyczne (uycie innych czasw , modyfikacje struktur
zdaniow ych, opuszczenie, lub przeciw nie, dodanie np. konektorw,
cho ich nie ma w oryginale), naruszenie retorycznej zasady opozy
cji, na ktrej oparta jest struktura tego fragmentu i tego zdania,
zm ian rytm u itd. Pomin te by warto pom yki tum aczy, ktre
wynikaj z ich m oe czasem niewystarczajcej znajomoci jzyka
francuskiego, czy take niepenej kompetencji w e w asnym jzyku.
M ona by te przej nad faktem, e np. tum acz (4) nie zrozum ia
znaczenia zdania, pon iew a chyba dyspon ow a niewystarczajcymi
zapasam i poznaw czym i": 'jedna w ysp a czekaa na jego pochwek,
druga na twj; spoczyw acie teraz obie (?) niem iertelnie niczym (?)
na witej Helenie'.
W anie jednak obecno tendencji deformujcych, potknicia
i nieporozum ienia s interesujce, jako zjawiska, ktre zdaj si
w iadczy o nieprzekadalnoci tego fragmentu, o trudnociach, w y
nikajcych z oddychania innym powietrzem " przy oddaw aniu

110

w jzyku polskim refleksji Chateaubrianda i take form y, w jak on


je odzia. Bo istotnie, czy ktrem ukolw iek z tum aczy udao si 'prze
oy' zdanie, tzn. zachow a jego liter - 'form' i 'tre' i gr m idzy
nimi?
*

Skd bierze si teza o trudnociach w porozum ieniu jzykow ym


i tym sam ym o nieprzekadalnoci? Stosunkow o atw o prbuje j
uzasadnia etnolingw istyka, g d y np. Benjamin Lee W horf podkrela
charakter odrbny system w jzykow ych i obrazu wiata" za
m knitego jakoby w poszczeglnych jzykach, w fonologii, so w
nictwie i skadni. Jeli nasz jzyk istotnie determinuje nasze m ylenie
i jeli granic nakrelonych przez jzyk na pew n o nie potrafim y prze
kroczy, fakty te m usz prow adzi do oglnej niem onoci porozu
mienia si i do zakw estionow ania zarw no tumaczenia, jak i take
bilingw izm u. A le przecie oba te zjawiska, tum aczenie i dw u- czy
w ielojzyczno polegajca na zm ianie kod w (ale czy tylko?), ist
niej i przecz opow ieci o w iey Babel, pojmowanej pow szechnie
(cho nie cakiem susznie) jako katastrofa jzykow a.
Paul Ricoeur (1999) w ie przekadalno z szczegln w aciw o
ci jak posiada jzyk, a m ianow icie z m oliw oci refleksji o sobie
samym, m ylenia i m w ienia o sobie sam ym , a w ic traktowania
w asnego jzyka tak jak inne: istnieje przecie tum aczenie w e
w ntrzne (wewntrz-jzykowe", ktremu Roman Jakobson prze
ciwstawia tum aczenie m idzy-jzykowe"), ktre polega na inter
pretacji sensu" i doborze rodkw w yrazu spord bogactw a fak
tw jzykow ych quasi-synonim icznych. Faktem jest pow szechno
m ow y oraz to, e znaki jzykow e m w i o rzeczach, cho nie s tym i
rzeczami. Faktem jest take, i ludzie tum acz od zaw sze" (przy
pom ina si tu spotkanie Jzefa i jego braci w Egipcie) i take od
zawsze" bywaj dw ujzyczni, dla potrzeb w szelkiego typu kom uni
kacji, handlu, podry, szpiegow ania. Albo w ic, rozum uje Ricoeur,
rnorodno jzykw w yraa rnorodno radykaln i nieprze
tumaczaln, albo istnieje jaki fonds commun, w sp lna podstaw a,

111

w sp ln y zasb, ktry um oliw ia porozum ienie. Problem polega jed


nak na odnalezieniu ow ego w sp lnego zasobu: jzyk adamowy"?,
jzyk uniwersalny? Obie te koncepcje Ricoeur jednak odrzuca. Bo,
tw ierdzi, przyjcie koncepcji jzyka uniw ersalnego zakadaoby hom ologi m idzy znakiem i rzecz, bez arbitralnoci; stanowi zreszt
utopi, niespraw dzaln, poniew a nie dokonano penego opisu
w szystkich m w ion ych jzykw; nie da si te okreli, w jaki spo
sb m ona by w y w ie jzyki naturalne, z caym ich bogactwem ,
z tego niby doskonaego jednego jzyka. W prawdzie, przypom ina
Ricoeur, Walter Benjamin te m w i o nostalgii za czystym jzykiem,
za reine Sprache, ale trudno jest dostrzec korzy z tej nostalgii dla
praktyki tumaczenia.
A le jeli opow ie o w iey Babel odczyta si nie jako katastrof
jzykow", ale jako stw ierdzenie, na chodno, sytuacji nieodwracal
nej, separacji, pom ieszania czy rozproszenia jzykw - to aby lud z
ko m oga istnie, tum aczenie jest w anie zadaniem", o ktrym
m w i Walter Benjamin, a za nim Antoine Berman. Tumaczenie m u
si istnie, aby rozszerza horyzont jzyka i kultury (Bildung ) przez
w prow adzen ie obcego", przez suenie d w om panom": jzykowi
i kulturze jzyka tum aczonego oraz w asnem u jzykow i, ktry si
w zbogaca przez udzielenie gocinnoci" tem u co obce. I w tedy tu
m aczenie jest nie tylko konieczne, ale i m oliw e, tyle e rw nocze
nie, w kadym akcie tumaczenia, odsaniaj si arkana, chw yty
w asnego jzyka, ktre zmuszaj tum acza do refleksji i wybierania,
tak aby nieuniknione pono nieporozum ienie zostao zredukow ane
do m inim um . Tumaczy to rozumie", tw ierdzi George Steiner,
a w ic, zdaniem Ricoeura i Bermana, dow iadczy obcoci i take
dostrzec obco w asnego jzyka, ktra zm usza do m ylenia, do pra
cy, poszukiw ania odpow ied nich rodkw w yrazu - i zarazem sta
w ia opr; ten w anie opr pozw ala czasem kw estionow a m o
liw o porozum ienia, a w ic i tumaczenia. Istniej w ic, konkluduje
Ricoeur, dw a podejcia do tumaczenia, jedno, ktre zakada nieprzetum aczalno i drugie, w ierzce w m oliw o tumaczenia.
Klucz do ogarnicia niepokojcych problem w niew ypow iedzia

112

nego", a w ic i trudnoci tumaczenia, zarw no w ew ntrz-, jak i midzyjzykow ego znale m ona w refleksji jzyka nad sob samym.
*

Powrm y do oporu, jaki stawia jzyk i organizacja tekstu Cha


teaubrianda. Co w istocie pozostaje nieprzetum aczalne? - N a p o
ziom ie jzyka m ona w skaza na kilka problem w szczegow ych.
- W inwokacji do Wenecji pow trzony czterokrotnie zaim ek dru
giej osoby liczby mnogiej: vous, vous, votre , la vtre jest form grzecz
nociow suc w yraeniu szacunku, inaczej ni w ostatnim frag
m encie zdania, gdzie vous i vos oznaczaj rzeczyw icie liczb mnog:
odnosz si do N apoleona i do Wenecji. Tumacz (3) prbow a zasto
sowa polsk form zwracania si do osb nieznanych, starszych czy
godnych szacunku, i trzeba ten krok uzna za pomyk: forma 'Pani'
w prow adza chyba elem ent ludyczny, polszczyzna dopuszcza dzi
bow iem jedynie zwracanie si do adresata w poezji, prozie arty
stycznej, m odlitw ie przy pom ocy form zaim kow ych w liczbie poje
dynczej. Tak te postpili inni tum acze i uzyskali dodatkow y efekt:
kod, ktra przeciw staw ia jedyno adresata, Wenecji, w ieloci (po
dwjnej iloci) bohaterw, ktrzy, niemiertelni, ni kady na swojej
witej Helenie.
- W yraenie un quart de sicle coul naley do stylu w ysokiego,
jest te skadniow o obce" strukturze jzyka polskiego, a w ic w do
sow noci swojej nieprzetumaczalne: rw now anik im iesow ow y
oznacza 'gdy upyno w ierw iecze', co jest trudno akceptow alne
z punktu w idzenia i sensu i brzmienia. Tumacze m ieli w ic do w y
boru jego jako wierne", ale neutralne odpow iedniki 'wier w ieku
temu', (3), (5), (10), (14) i (15), albo 'w ierw iecze temu' (6) i (9), albo
'przed w ierwieczem ' (7), (8) i (11), przeszli w ic do porzdku nad
ow ym upyw aniem czasu. Inni prbuj je odda: przekady (1), (2),
(4), (12) i (13), jednak modyfikuj ksztat zdania, proponujc o jedno
zdanie skadow e wicej lub naruszajc ca struktur.

113

N ajciekaw sze w ydaje si jedno ze zda w chodzcych w skad


tego fragmentu, tu bow iem trudnych problem w jest szczeglnie
w iele.
Zobaczm y najpierw przekad (7) i w nim podkrelone interesu
jce nas zdanie skadowe:
'Wenecjo, kiedy ujrzaem ci przed w ierw ieczem , bya
pod panow aniem w ielkiego czow ieka, twojego i mojego gnbiciela; w ysp a czekaa na jego grb, i w ysp a jest i tw oim grobem:
oboje usnlicie niem iertelni na w aszych w itych Helenach'.
Zwraca uw ag interesujce dodanie sw ka 'i', pozwalajce na
zachow anie rytmu zdania, ale take pow trzenie w yrazu 'grb', kt
rego nie zaw iera orygina. Jak zdanie to potraktowali inni?
Tumacz (5) pom yli d w ie konstrukcje francuskie: une le est tien
ne, 'w yspa jest twoja', oraz une le est la tienne, 'w yspa jest tw oim gro
bem'; zaim ek la tienne zastpuje w yraz sa tombe ('grb'); w jego prze
kadzie zdanie brzmi: 'jedna w ysp a oczekiwaa na jego grb, w yspa
twoj jest'.
Przekad (6) prbuje by nieco inaczej w iem y" i proponuje:
'jedna z w y sp czekaa na jego grb, inna w ysp a jest tw oim grobem'.
Podobnie radzi sobie z tym zdaniem tum acz (10): 'jedna w yspa
oczekiw aa jego grobu; inna w ysp a jest Twoim'. Inni tum acze take
staraj si tum aczy wiernie", dotyczy to m.in. przekadw (11),
(13) i (14). Czy jednak m ona m w i o praw dzie semantycznej,
w sytuacji gd y pojawia si trudny do rozw izania w jzyku polskim
problem rodzajnika francuskiego i w ieloznaczno formy une, ktra
jest zarw no rodzajnikiem nieokrelonym , jak i liczebnikiem?; gdy
w dodatku forma ta suy do b u d ow y zasadniczej dla tekstu opozy
cji? - i g d y tum acze oddaj t opozycj przez d w ie rne formy za
imka nieokrelonego: 'jedna' i 'druga'? N ie zachowuj w ic w prze
kadzie litery" oryginau: formy, niesionej m yli i gry m idzy nimi,
nie zachowuj rytm u i zw artoci (lapidarnoci) tum aczonego frag
mentu.
Inna propozycj zaw iera przekad (9): 'w yspa czekaa jego grobu;
w ysp a jest tw oim grobem'; i tu jednak brakuje owej gry m idzy nie
okrelonoci ('jaka') i przeciw staw ieniem ('jedna'/'druga'), ktre

114

podkrela rnic m iedzy d w u w yspam i, witej H eleny, ktra


czekaa" na mier N apoleona oraz Wenecji, pooonej na w ysp ach
i niepokojcej sw oim umieraniem". Bo jednak w yraz 'w yspa' nie
oznacza 'tej w yspy', 'tej samej w ysp y', co m ogoby w ynika z d w u
krotnego uycia tego w yrazu, bez okrelnika.
M ona te prbowa zrozum ie racje tum acza (15), ktry da
przekad inny od poprzednich, silnie zrytm izow a cae zdanie i p o d
kreli, odbiegajc jednak od dosow noci", opozycje m idzy obu
w yspam i i m idzy obydw iem a przemijajcymi postaciam i, N ap ole
onem i spersonifikowan Wenecj:
'Wenecjo, gdym ci zobaczy wier w ieku temu, bya pod
panowaniem wielkiego czowieka, tw ego i mojego gnbiciela;
tamta w yspa czekaa na jego grb, ta za tutaj jest twoim; oto
nicie oboje niemiertelni, on i Ty, na waszej witej Helenie'.
Ale - w obec tylu tendencji deformujcych": w yd u en ie i doda
nie kilku w yrazw , podstaw ienie innych zaim kw , w prow adzen ie
zaimka 'tamta', niezrozum iaego, bo w yraenie ktre zastpuje,
'wita Helena', dopiero si pojawi - pozostaje otwarta kw estia
wiernoci".
*

Propozycja Ricoeura i Bermana, aby traktowa tum aczenia jako


zadanie dla tumacza" oznacza jednak, e obok aspektu intelektual
nego, teoretycznego i praktycznego, a w ic pracy nad jzykiem , tu
maczenie ma te aspekt etyczny: udzieli gocinnoci, odczyta to co
niew ypow iedziane, ale tam gdzie trzeba i gdzie warto, pozostaw i
to, co trudne. M oe w ic niektrzy tum acze nie okazali si tak bar
dzo bezradni i, w obec trudnoci w oddaniu penego przesania Cha
teaubrianda, przekazali to, co uznali za w ane, a w ic praw dziw e,
w tym w ypadku przeciw staw ienie obu w y sp i sen o niem iertelno
ci, uznali natomiast za mniej istotne, za nie przeszkadzajce porozu
mieniu, pom inicie innych w ym iarw , m.in. rytm icznoci, gry jzy
kowej opartej na w ieloznacznoci zaimkw?

115

Lista opracowa
1. Berman, A., 1985, La traduction comme preuve de l'tranger,
[w:] Texte 4, s. 67-81.
2. H ickey, L. (red.), 1998, The pragmatics of translation.
M ultilingual Matters, Clevedon.
3. Ricoeur, P., 1999, Le paradigme de la traduction, [w:] Esprit
253 (june), s. 8-19.

116

Aneks

Chateaubriand I.: M m oires d'Outre Tombe.


Venise, quand je v ou s vis, un quart de sicle coul, vou s
tiez sous l'empire du grand hom m e, votre opresseur et le
mien; une le attendait sa tombe; une le est la vtre : vo u s
dormez l'un et l'autre im m ortels dans vos Sainte-Hlne.
1. Wenecjo! Zobaczyem Ci po up yw ie dw ud ziestu p i
ciu lat, kiedy bya pod panow aniem w ielkiego czowieka,
Twojego i mojego oprawcy. W yspa czekaa na jego mier,
w yspa, ktra jest Twoja - spoczyw acie oboje niem iertelni na
waszej witej Helenie.
2. Wenecjo! Gdy ci w idziaem , w ierw iecze ju mija, by
a pod w adz (w e w adaniu) w ielkiego czow ieka, i tw ego
i m ego ciem icy. W yspa czekaa jego schyu (grobu), w ysp a
bya te tw oim grobem. Spoczyw acie (picie) oboje niem ier
telni na w aszych w yspach witej Heleny.
3. Wenecjo, gdy Pani zobaczyem wier w ieku temu, by
a pod w adz w ielkiego przyw dcy, Twojego i mojego ciemiyciela; pew na w ysp a oczekiwaa, aby sta si jego gro
bem, inna jest Twoim: picie obydw oje niem iertelni na w a
szych w itych Helenach.
4. Wenecjo, kiedy ujrzaem ci po raz pierw szy, a m ino
ju od tamtej chw ili w ierw iecze, bya w e w adaniu czo
w ieka w ielkiego, m ego i tw ego ciem icy. Jedna w ysp a cze
kaa na jego pochw ek, druga na twj: spoczyw acie teraz obie
niemiertelnie niczym na witej Helenie.
5. Wenecjo, kiedy ci ujrzaem, przeszo wier w ieku te
mu, bya pod panow aniem w ielkiego czowieka, tw ojego
i mojego ciemiyciela; jedna w ysp a oczekiwaa na jego grb,
w yspa twoj jest, picie jedno i drugie niem iertelni na waszej
witej Helenie.

117

6. Wenecjo, gdym ci ujrza w ierw iecze temu, bya pod


panow aniem w ielkiego czow ieka, twojego ciem iyciela
i mojego; jedna z w y sp czekaa na jego grb, inna w yspa jest
tw oim grobem: picie obydw oje (i ty i on) niemiertelni w w a
szej witej H elenie.
7. Wenecjo, kiedy ujrzaem ci przed w ierw ieczem , bya
pod panow aniem w ielkiego czowieka, tw ojego i mojego gnbiciela; w ysp a czekaa na jego grb, (i) w ysp a jest i tw oim
grobem: oboje usnlicie niem iertelni na w aszych witych
Helenach.
8. Wenecjo, gdym Ci ujrza przed w ierw ieczem , bya
pod panow aniem w ielkiego czow ieka, Twojego i mojego cie
m izcy; w ysp a czekaa na jego grb; inna w ysp a jest Twoim
grobem - oboje picie niem iertelni na W aszych W yspach
witej Heleny.
9. Wenecjo, gdy ujrzaem Ci w ierw iecze temu, bya
pod panow aniem w ielkiego czowieka, twojego i mojego
ciem iyciela; w ysp a czekaa jego grobu; w ysp a jest tw oim
grobem: pogreni jestecie oboje w niem iertelnym nie na
w aszych w itych Helenach.
10. Wenecjo, kiedy ujrzaem Ci wier w ieku temu, bya
pod panow aniem w ielkiego czow ieka, Twojego i mojego cie
m izcy; jedna w ysp a oczekiw aa jego grobu; inna w yspa jest
Twoim: obydw ie niem iertelne odpoczyw acie w sw oich w i
tych Helenach.
11. Wenecjo, kiedy Ci ujrzaem przed w ierw ieczem , by
a w e w ad zy w ielkiego czow ieka, T w ego i m ego przela
dowcy: jedna z w y sp czekaa na jego grb, inna w yspa jest
T w oim grobem: picie oboje niem iertelni na w asnych w y
spach witej Heleny.
12. Wenecjo, m ino wier w ieku od kiedy ci w idziaem .
Bya w ted y pod panow aniem w ielkiego czowieka, Tw ego
ciem izcy, m ego gnbiciela. Jedna z w y sp czekaa na jego
grb, w ysp a jest T w oim grobem; oboje niemiertelni, nicie na
witej Helenie.

118

13. Wenecjo, od kiedy Ci zobaczyem , m ino wier w ie


ku. Bya w ted y pod panow aniem w ielkiego czow ieka, T w e
go i m ego gnbiciela; jedna z w y sp czekaa na jego grb, inna
jest Twoim grobem! Oboje niem iertelni nicie na w aszych
witych Helenach.
14. Wenecjo, gdym Ci ujrza wier w ieku tem u, bya
pod w adz w ielkiego czow ieka, tw ojego i m ojego przela
dowcy; jedna w ysp a oczekiwaa na jego grb, inna w ysp a jest
tw oim grobem: picie oboje niem iertelni na w aszych w i
tych Helenach.
15. Wenecjo, gdym ci zobaczy wier w ieku temu, bya
pod panowaniem wielkiego czowieka, tw ego i mojego gnbi
ciela; tamta w yspa czekaa na jego grb, ta za tutaj jest twoim;
oto nicie oboje niemiertelni, on i Ty, na waszej witej Helenie.

119

6. O TUM ACZENIU D Z B A N K A D O K A W Y
TEOFILA GAUTIER

La cafetire, conte fantastique naley do w czesnych opow iada fan


tastycznych Teofila Gautier [1831; tu w yd. 1990] i zwraca u w ag spo
sobem kreowania niezw ykego wiata i w dzikiem jego opisania.
Tworzy je motto (Wizja Jakuba", w istocie Wizja Jzefa, przedsta
w iona w [Ksidze Rodzaju 37: 5-11], por. Biblia Tysiclecia), ktre za
pow iada charakter oniryczny opow iadania oraz nastpnie cztery
czci: ekspozycja", komplikacja", rozwizanie" i koda" (por.
np. [Bronckart 1989:131]). Ekspozycj zaczyna relacja realistyczna",
a koczy przekazany w zdaniu 5 sygna w iadczcy o niepokoju nar
ratora. Relacj o fantastycznym nie um ieszcza on w czasie m inio
nym (L'anne dernire) i prbuje j uw ierzytelni odm alowujc szcze
gy w ypraw y na w ie w Norm andii, ktrej jest uczestnikiem . Potem
zmienia si charakter narracji i narrator-protagonista, eksponujc
w komplikacji" w sptw orzce przestrze akcji niezw yke zjawiska,
przygotowuje pow oli w raenie innoci, sam za staje si mniej w i
doczny i jest tylko obserwatorem. Opis nabiera dynam iki, przed
mioty przemieszczaj si same, przygotowujc scen, w ktrej,
w nastpnych czciach opow iadania odbyw a si bdzie niezw yky
taniec, narrator za bdzie zn ow u uczestniczy czynnie w akcji. N a
stpnie charakter narracji zn ow u ulega zm ianie i narrator-protagonista, eksponujc w sptw orzce przestrze akcji niezw yke zjawiska,
przygotowuje pow oli rozw izanie. W dramatycznej grze z udziaem
postaci, ktre zstpi z gobelinu, udzia bior dw a toposy: Eros
i Tanathos, i ta cz opow iadania zakoczy si (powtrn) mierci
kochanej osoby. Ostatnia, czwarta cz, koda", przeniesie nas
znow u do wiata ukazanego jako rzeczywisty" i narrator pod su
muje przygod wyznajc melancholijnie i, jak pisze tumaczka, 'nie
ma ju dla m nie szczcia na tej ziemi'.

121

N a czym w aciw ie polega niezw yko tego tekstu? Gra m idzy


obu paszczyznam i -sugerow an jako rzeczyw ista z jednej strony
oraz przebiegajc w e nie z drugiej strony - rola czasu, ktry
w w yim agin ow anym w iecie przesuw a si bardzo szybko, animiza
cja postaci z gobelinu, naszkicow any delikatnie wtek m iosny oraz
podobiestw o m id zy dzbankiem do kaw y i profilem bohaterki,
w reszcie dram atyczny fina: mier piknej dam y, rozbity dzbanek
i rekonstruujcy je rysunek, dzbanka i zarazem profilu damy, skre
lony w w iecie przedstaw ionym jako realny - w szystkie te elementy
w sp tw orz cao nie m ieszczc si w kategoriach opowiadania
realistycznego i uzasadniaj tytu: Dzbanek..., opow iadanie fanta
styczne".
Warto zw rci u w ag na sposb, w jaki Gautier buduje umiejt
nie nastrj. Wtrca m ianow icie w pocztkow o neutraln narracj
o zmieniajcej si p ogod zie w yraenia, ktre maluj stopniow o nara
stajcy niepokj bohatera:
je sentis, en y entrant, comme un frisson de fivre ('Wchodzc
do mojej obszernej sypialni poczuem lekkie podniecenie').
N astpnie odm alow uje take rosnce przeraenie:
Une terreur insurmontable s'empara de moi, mes cheveux se
hrissrent sur mon front, mes dents s'entre-choqurent se bri
ser, une sueur froide inonda tout mon corps ('Opanowa mnie
nieprzezw yciony strach, w o sy stany mi na gow ie, zby
zaczy szczka, a moje ciao obla zim ny pot').
N ie unika okrele wyraajcych stany emocjonalne (np. trembler
comme une feuille - 'trz si jak osika', pisze tumaczka), gromadzi
take, w bliskim ssiedztw ie, przym iotniki majce w yw oa nastrj
niesam ow itoci: trange degr d'activit, une lueur blafarde, une terreur
insurmontable, itp. A le m im o to opow iadanie nie jest przepenione
groz, lecz oscyluje na pograniczu snu i rzeczyw istoci, ktre autor
zrcznie czy, nie troszczc si ani o praw dopodobiestw o, ani
o przekazanie wartoci innych n i ludyczne pikno.

122

Przedm iotem analizy bdzie przekad Dzbanka..." i dla porw


nania przyw oane te bd inne przekady pierw szego fragmentu:
w szystkie w yszy spod pira studentw , zachconych faktem, i
opow iadanie to nie byo, jak si zdaje, dotd tum aczone.
Jedn z trudnoci przeoenia tego opow iadania jest fakt, i lite
ratura polska nie bya przed w iekiem XX bogata w opow ieci fanta
styczne typu Hoffmana, Gautiera, Poego czy Baudelaire'a, ktre m o
gyby w sptw orzy to, co Antoine Berman nazyw a horyzontem
tumacza, a w ic w zr czy m odel dyskursu, w spdeterm inujcy
wybory tumacza, obok oczyw icie czynnikw , takich jak kom peten
cja jzykowa czy szeroko rozumiana kompetencja kulturowa.
Tumacz Dzbanka..." ma bow iem do rozw izania wielorakie
problemy, zarw no takie, jakich dostarcza kada francuska klasycz
na narracja opow iedziana w d w u pod staw ow ych czasach prze
szych: pass simple i imparfait, czasach nie majcych, jak w iadom o,
odpow iednikw funkcjonalnych w jzyku polskim - jak i takie, ktre
zw izane s z konstrukcj tego tekstu, m.in. z niekonsekwentnym "
zachow aniem si jzykow ym w szech w ied zcego narratora. Ten bo
w iem postpuje intrygujco: utrzymuje dystans przy pom ocy czasw
oraz przysw kw i w yrae w aciw ych narracji (np. w spom niany
ju zwrot l'anne dernire, 'zeszego roku'), ale rw noczenie zajmuje
miejsce w toczcej si akcji opowiadanej w 1. osobie, udziela sobie
gosu i kilkakrotnie wtrca zdania w czasie teraniejszym (je Vavoue,
'i przyznaj', czy Oh, non, je n'ose pas dire, 'Ach, nie m iem p o w ie
dzie', u innego tumacza) - sugerujc w ten sposb zw izek narracji
z sytuacj w ypow iadania hic et nunc.
Projekt, ktry przyja tumaczka, jest na p ew n o interesujcy,
zm usza jednak do postaw ienia pytania, czy w prow adzone w sto
sunku do oryginau zm iany, podporzdkow ane w yranie okrelo
nem u celowi, m ianow icie prbie oswojenia" i prezentacji tekstu
w sposb dostpny (przyjazny) dla czytelnika polskiego, nie odbie
gaj za daleko od opow iadania Gautiera: mniej pobiena lektura bu-

123

dzi bow iem podejrzenia, e tumaczka narusza w jakim sensie


w aciw oci gatunkow e tekstu. Oto kilka faktw:
Zmiana tytuu, 'Przygoda w Normandii' jest w yranym sygna
em , i tum acz - jak pisze A nton Popovi - kieruje si nie w stron
autora przekadanego dziea i jego w irtualnego adresata [..., lecz]
zwraca si ku czytelnikow i, dla ktrego tum aczenie jest przezna
czone. M ona pow iedzie, e czytelnik taki w yznacza strukturalny
charakter posuni tumacza: jest stym ulatorem aktu 'metatwrczego', w w yn ik u ktrego powstaje n o w y tekst" [Popovic 1971: 209],
Porw nanie przekadu i opow iadania w jzyku francuskim - wbrew
zap ew n e zam ysow i tumaczki zwracajcej si, poprzez banaln
form u konwencjonaln, w yranie do czytelnika niewiadom ego",
ktrego naley zaintrygowa, ukazuje opozycj m idzy tytuem zna
czcym , La cafetire, z podtytuem , Conte fantastique. Gautier eksponu
je prozaiczny przedm iot i informuje rw noczenie o gatunku literac
kim tekstu - i taki sens tytuu zachowuj inni tum acze, proponujc
np. 'D zbanek do kaw y. O pow iadanie fantastyczne' czy Tmbryk.
O pow iadanie fantastyczne'.
Przekad pomija nastpnie m otto, gdy inni tumacze zastpuj
w ierszow an y u Gautiera tekst przyw oyw anej wizji cytatem z Biblii
Tysiclecia: 'nio mi si jeszcze, e soce, ksiyc i jedenacie
gw iazd oddaj m i pokon' (Wizja Jzefa, [Ksiga Rodzaju 37: 5-11],
Biblia Tysiclecia) - i tym sam ym take zachowuj im plikow an suge
sti ('nio m i si'), i opow iadana akcja nie bdzie si mieci w rze
czyw istoci empirycznej.
Jako w prow adzen ie tum aczka dodaje nie istniejce w oryginale
zdanie 'Ta niezw yka historia przydarzya mi si w zeszym roku' i
w ten sposb, a nie poprzez tytu, przygotow uje czytelnika na opo
w iadanie intrygujce - g d y tekst francuski i inne przekady zaczyna
j relacj po prostu od w skazania m om entu akcji, jej usytuow ania
w przeszoci: 'U biegego roku zaproszono mnie' pisze na przykad,
zgodnie z oryginaem , inny tumacz.
Akcja nastpnie rozwija si pow oli, na tle pozornie niewinnych in
formacji o deszczu, bocie i zm czeniu narratora i dopiero w pitym

124

zdaniu pojawiaj si pierwsze sygnay zaniepokojenia. Gdy jednak


Gautier wskazuje na sym ptom y zachowania sugerujce niepokj:
je sentis , en y entrant, comme un frisson de fivre, car il me
sembla que j'entrais dans un monde nouveau, tumaczka je
interpretuje:
'W chodzc do mojej obszernej sypialni poczuem lekkie
podniecenie, g d y nagle w yd ao m i si, e oto przekraczam
prg do n ow ego wiata'.
Blisza intencji autora jest jednak chyba inna tumaczka, piszc:
'w chodzc do, zadraem , jakby w gorczce, gd y poczu
em nagle, jakbym w chodzi do innego wiata'.
Dalsze interwencje - uzupenienia, amplifikacje i przeksztacenia
- dotycz zarw no struktury tekstu, jak i jego organizacji stylistycz
nej. Oto kilka przykadw:
- Tumaczka um ieszcza na pierw szym planie inne ni francuski
pisarz elem enty opow iadania, gdy np. w cytow anym ju pierw szym
zdaniu przesuw a na plan drugi, do ta", osob protagonisty - narra
tora opowiadajcego niezwyk przygod", a zamiast niego ekspo
nuje samo wydarzenie: 'Ta niezw yka historia zdarzya m i si...'.
- Zmienia przedstaw iany obraz:
Un des portraits, le plus ancien de tous, celui d'un gros joufflu
barbe grise, ressemblant, s'y mprendre, l'ide que je me suis faite
du vieux sir John Falstaff sortit, en grimaant, la tte de son cadre,
et, aprs de grands efforts, ayant fait passer ses paules et son ventre
rebondi entre les ais troits de la bordure, sauta lourdement par terre.
'Jeden ze ciennych portretw, zreszt najstarszy
z w szystkich, przedstawiajcy pucuow at figur z siw bro
d, ktra do zudzenia przyw odzia m i na m yl starego Johna
Falstaffa, otworzy si, wypuszczajc krzywic si twarz, ktra
z ogromnym wysikiem, omijajc ramiona i brzuch, odbia si
od prostych deseczek obramowania, po czym ciko upada
na ziemi'.
O
ile na poziom ie m iktrostylistycznym m ona nie zauw ay
dodania w yrazw 'wanie' i 'jeszcze', czy wzmianki o 'ciennym' por
trecie, o tyle trudno przyj sposb przedstawiania akcji: w oryginale
to portret w ystaw i z ram w asn gow (a nie 'otw orzy si' ani ni
125

kogo nie 'w ypuci'), to posta z portretu 'krzyw ia si' i przeciskajc


ramiona i zaokrglony brzuch m idzy deseczkam i 'ciko upada na
ziem i'.
- Stosuje inny ni w oryginale system rodkw kohezji. N a przy
kad czy przy pom ocy spjnikw zdania, ktre Gautier po prostu
zestaw ia (i dodaje cae zdanie skutkow e 'tak [wyczerpani], e oczy
sam e si zamykay'). Eliminuje natom iast sygnay zaznaczajce na
stpstw o lub zw izki przyczynow e, jak np. en effet, car, lorsque, ensu
ite itd., suce racjonalizacji opow iadania na poziom ie nie poszcze
glnych zda, lecz jednostek w ikszych ni zdanie.
- Interwencje w konstrukcj opow iadania polegaj take na naru
szaniu rw now agi m id zy narracj i opisem , ktr oryginaow i za
pewniaj czasy gram atyczne pass simple i imparfait. W klasycznym
opow iadaniu francuskim pass simple, czas narracji, jest - jak w iad o
m o - rw noczenie czasem planu pierw szego, zarazem podkrela on
nastpow anie po sobie w ydarze jednego po drugim , imparfait za,
czas opisu i kom entarzy, suy na og m alow aniu ta, na ktrym
dokonuje si akcja gw na. Autor La cafetire zw iksza dodatkowo
dynam ik narracji przez oszczdne uyw anie przysw kw
i spjnikw, zw aszcza e zdania w pass simple s na og krtkie,
a w ic w ane miejsce zajmuj w nich wyraajce akcj czasowniki.
Tumaczka prbuje zachowa w spom nian opozycj m idzy obu cza
sami przeszym i, stosujc polskie czasy dokonany i niedokonany, nie
zaw sze jednak przekazuje sens tekstu francuskiego:
Nous tions harasss: aussi notre hte, voyant les efforts que
nous faisions pour comprimer nos billements et tenir les yeux
ouverts, aussitt que nous emes soup, nous f it conduire chacun
dans notre chambre.
La mienne tait vaste: je sentis, en y entrant, comme un frisson
de fivre, car il me sembla que j'entrais dans un monde nouveau.
'Bylim y tak w yczerpani, e oczy sam e si zamykay, w ic
nasz gospodarz, w idzc, ile w ysiku kosztuje nas pow strzy
m yw anie si od ziew ania, zaraz po skoczonej w ieczerzy
w skaza nam nasze pokoje.

126

W chodzc do mojej obszernej sypialni poczuem lekkie


podniecenie, gdy nagle w yd ao m i si, e oto przekraczam
prg do n ow ego w iata/
Zmiany wydaj si istotne, dotycz bow iem zarw no podziau
zda i ich rytmu, jak i sposobu akcentowania akcji poprzez uyte
czasy gramatyczne. Gdy np. inny tum acz proponuje przekad pra
w ie dosowny:
'Bylimy wyczerpani, tote nasz gospodarz, w idzc nasze
w ysiki aby pow strzym a ziew anie i opadajce pow ieki, jak
tylko skoczylim y kolacj, odprow adzi kadego do pokoju.
Mj pokj by obszerny; w chodzc do niego poczuem jak
gdyby gorczkow y dreszcz, bo zdao m i si, e w szed em do
jakiego now ego w iata/
Pierwsza tumaczka przebudow uje cay fragment, przestaw ia
czony zdania, eliminuje paralelizm obyd w u opisw , zm czenia
i w ygldu pokoju, zaciera te opozycj m idzy tem a dziejc si na
tym tle akcj, wyraon w pass simple. D odatkow o, pozbaw ia czasy
przesze ich waciwej roli i spaszcza" narracj, nie oddajc nastp
stw a czasw. Zgodnie m ianow icie ze sw obod, jak daje jej skadnia
jzyka polskiego, w prow adza w miejsce czasu przeszego czas tera
niejszy 'widzc, ile w ysiku kosztuje n a s../ i take u su w a nie istniej
cy w jzyku polskim czas pass antrieur (aussitt que nous emes sou
pe), stosujc w yraenie opisow e 'po skoczonej w ieczerzy'.
Beztrosko traktuje czas przeszy niedokonany i jego rol w innym
fragmencie:
Aussi, c'tait piti de voir tous les efforts de ces danseurs pour
rattraper la cadence. Ils sautaient, cabriolaient, faisaient des ronds de
jambe, des jets battus et des entrechats de trois pieds de haut, tant
que la sueur, leur coulant du front sur les yeux, leur emportait les
mouches et le fard. Mais ils avaient beau faire, l'orchestre les
devanait toujours de trois ou quatre notes.
La pendule sonna une heure: ils s'arrtrent. Je vis quelque
chose qui m'tait chapp: une femme qui ne dansait pas.
'al byo patrze na w ysiki tancerzy usiujcych nady
za tym szaleczym tem pem . Podskakiwali, wykonujc bale
tow e obroty i w ysok ie na trzy stopy entrechaty, a robili to tak
127

y w io ow o, e pot ktry spyw a im z czoa, zalew a oczy,


zm ywajc dolepione m uszki i zaoone szminki. Daremny by
jednak ich trud, gd y orkiestra w ci bya o kilka taktw do
przodu.
Zegar w ybi pierwsz; w szyscy si zatrzymali i w w czas
zobaczyem co, co m i w czeniej umkno... na sali bya kobie
ta, ktra nie taczya/
W obrazie niesam ow itego taca ukazanego w serii czasow nikw
w imparfait zatraca si w przekadzie, w skutek uycia im iesow w ,
w raenie rw noczesnoci, i zarazem nieporadnoci w ysikw tance
rzy. Usuwajc konektor w icy zdanie z poprzednim paragrafem,
dodajc szereg w yrazw ('w szyscy', 'szalecze') i naw et cae zdanie
('a robili to tak yw ioow o'), take przedstawiajc skrtowo jako 'ba
letow e obroty' niezborne ruchy i aosny w ygld tancerzy, tumacz
ka zm ienia to, na ktrym dokona si punkt zw rotny opowiadania:
'zegar w yb i pierwsz" i protagonista dostrzeg (w pass simple, je vis,
'w w czas zobaczyem ') obecno damy.
*

C zy warto pow ica u w ag tego rodzaju modyfikacjom, skoro


przekad zosta ju uznany za atrakcyjny? Ot kady projekt tuma
czenia w ynika na og z w iadom ie podjtych decyzji i w iadczy
o ideologii" tum aczenia, ideologia ta za opiera si na w stpnych
normach", tj. na przyjciu strategii wybranej zgodnie z preferen
cjami, ktre tum acz uznaje za dominujce w praktyce danej kultury
(por. [Toury 1995: 54]). Tumaczka tekstu Gautiera wybraa orientacj
na czytelnika nie znajcego jzyka francuskiego i zrezygnow aa tym
sam ym z tzw . w iernoci w szczegach w obec oryginau. Natomiast
jej przekad zdaje si spenia warunki akceptowalnoci", jeli ro
zum ie si j jako w ybr tych norm i konwencji (zarwno jzykowotekstow ych, jak i literacko - estetycznych), ktre dziaaj w system ie
docelow ym " [Hatim 2001: 147], Jaki zatem obraz czytelnika miaa
w w yobrani tumaczka i jakie im pulsy prbowaa m u przesa?

128

Dziaaa ona w p ew n ym sensie na lepo, trudno jej b ow iem byo,


co ju zostao zasygnalizow ane, odw oa si do okrelonej tradycji
literatury fantastycznej - w spczesna za fantastyka operuje sche
matami nie przystajcymi do penego liryzm u opow iadania staro
wieckiego". Tumaczka proponuje w ic przekad biorcy w rachub
upodobania czytelnika w sp czesnego i czyni z odbiorcy, jak to w y
razi A nton Popovic, nadrzdn instancj tumacza" [Popovic 1971:
209]. Zwraca si do czytelnika niew iadom ego, nie znajcego ta lite
rackiego i osobnego" miejsca Gautiera u schyku francuskiego ro
m antyzmu. Jej m odel tekstu, chocia chw ilam i odlegy od oryginau,
w jej opinii jest zapew ne bliski konwencjom odbiorcy - i na to w ska
zuje zarwno w ybr tytuu, jak i w prow adzenie szeregu w yrazw
wyjaniajcych" oraz innych zm ian stylistycznych.
Jak rol m gby peni ten przekad, jeli by zosta opublikow a
ny i jeli rol przekadu jest w zbogacanie kultury przyjmujcej, jej
jzyka i wiadom oci? W spom niany ju A ntoine Berman rozum ie
przecie zadanie tum acza jako takie, ktre zapew ni dzieu literac
kiemu przetrwanie poprzez tum aczenie w ielokrotne i zarazem p o
zw oli m u zachowa w jzyku docelow ym obco" [Berman 1984:
27], Jeli w ic przekad Dzbanka..." czyta bdzie odbiorca nie p o
rwnujcy go z oryginaem, tekst ten pow inien m u si, jak sdz,
spodoba, a dziaanie tumaczki, m im o jej prb spolszczania", m o
na by uzna za pierw szy krok w w ypenianiu zadania tumacza".
Oczekiwa chyba jednak naley, e dopiero dalszym przekadom
m ogoby si uda zachow anie obcoci" tekstu pnego romantyka
francuskiego i zapew nienie now elistyce fantastycznej Gautiera od
pow iedniego miejsca w obiegu kulturow ym w Polsce.

Lista opracowa :
1. Berman, A., 1984, L'preuve de l'tranger. Culture et traduc
tion dans l'A llem agne romantique. Paris.
2. Bronckart, J.P., 1989, La production des marques temporelles
dans divers types de textes. Etude dveloppementale et compara-

129

twe, [w:] C. Rubattel (red.), Modles du discours. Recherches


actuelles en Suisse rom ande, Berne, 127-147.
3. Hatim, B., 2001, Teaching and Researching Translation.
H arlow -L ondon-N ew York i in.
4. Popovic, A., 1971, Rola odbiorcy w procesie przekadu literac
kiego, [w:] J. Sawiski (red.), Problemy socjologii literatury,
205-219.
5. Toury, G., 1995, Descriptive Translation and Beyond.
Amsterdam .

Aneks
Tekst:
Theophile Gautier, Contes et rcits fantastiques, Editeurs runis,
Le livre de poche classique. 1990, 53-63.
La cafetire. Conte fantastique
J'ai vu sous de sombres voiles
O nze toiles,
La lune, aussi le soleil,
Me faisant la rvrence,
En silence,
Tout le long de m on som m eil.
(La Vision de Jacob)
I
L'anne dernire, je fus invit, ainsi que deux de m es
camarades d'atelier, Arrigo Cohic, et Pedrino Borgnioli,
passer quelques jours dans une terre au fond de la
Normandie.
Le temps, qui, notre dpart, promettait d'tre superbe,
s'avisa de changer tout coup, et il tomba tant de pluie, que
les chemins creux o nous marchions taient com m e le lit d'un
torrent.
N ou s enfoncions dans la bourbe jusqu'aux genoux, une
couche paisse de terre grasse s'tait attache aux sem elles de
nos bottes, et par sa pesanteur ralentissait tellem ent nos pas,
que nous n'arrivmes au lieu de notre destination qu'une
heure aprs le coucher du soleil.
N ou s tions harasss: aussi notre hte, voyant les efforts
que nous faisions pour comprimer nos billem ents et tenir les
yeux ouverts, aussitt que nous em es soup, nou s fit
conduire chacun dans notre chambre.

131

La m ienne tait vaste: je sentis, en y entrant, com m e un


frisson de fivre, car il m e sem bla que j'entrais dans un m onde
nouveau.
En effet, l'on aurait pu se croire au tem ps de la Rgence,
voir les dessus de porte de Boucher reprsentant les quatre
Saisons, les m eubles surchargs d'ornem ents de rocaille du
plus m auvais got, et les trumeaux des glaces sculpts
lourdem ent.
Rien n'tait drang. La toilette couverte de botes
peignes, de houppes poudrer, paraissait avoir servi la veille.
D eux ou trois robes de couleurs changeantes, un ventail sem
de paillettes d'argent, jonchaient le parquet bien cir, et, mon
grand tonnem ent, une tabatire d'caille ouverte sur la
chem ine tait pleine de tabac encore frais.
Je ne remarquai ces choses qu'aprs que le dom estique,
dposant son bougeoir sur la table de nuit, m 'eut souhait un
bon som m e, et, je l'avoue, je com m enai trembler com m e la
feuille. Je m e dshabillai prom ptem ent, je m e couchai, et, pour
en finir avec ces sottes frayeurs, je fermai bientt les yeux en
m e tournant su ct de la muraille.
Mais il m e fut im possible de rester dans cette position: le
lit s'agitait sous m oi com m e une vague, m es paupires se
retiraient violem m ent en arrire. Force me fut de m e retourner
et de voir.
Le feu qui flambait jetait des reflets rougetres dans
l'appartement, de sorte qu'on pouvait sans peine distinguer
les personnages de la tapisserie et les figures des portraits
enfum s pend us la muraille.
C'taient les aeux de notre hte, des chevaliers bards de
fer, des conseillers en perruque, et de belles dam es au visage
fard et aux cheveux pudrs blanc, tenant une rose la main.
Tout coup le feu prit un trange degr d'activit: une
lueur blafarde illum ina la chambre, et je vis clairement que ce
que j'avais pris pour de vaines peintures taient la ralit: car
les prunelles de ces tres encadrs remuaient, scintillaient

132

d'une faon singulire: leurs lvres s'ouvraient et se fermaient


com m e des lvres de gens qui parlent, m ais je n'entendais rien
que le tic-tac de la pendule et le sifflem ent de la bise
d'automne.
U ne terreur insurmontable s'empara de moi, m es cheveux
se hrissrent sur m on front, m es dents s'entre-choqurent
se briser, une sueur froide inonda tout m on corps.
La pendule sonna onze heures. Le vibrem ent du dernier
coup retentit longtem ps, et, lorsqu'il fut teint tout fait...
Oh! non, je n'ose pas dire ce qui arriva, personne ne m e
croirait, et l'on m e prendrait pour un fou.
Les bougies s'allumrent toutes seules: le soufflet, sans
qu'aucun tre visible lui imprimt le m ouvem ent, se prit
souffler le feu, en rlant com m e un vieillard asthmatique,
pendant que les pincettes fourgonnaient dans les tisons et que
la pelle relevait les cendres.
Ensuite une cafetire se jeta en bas d'une table o elle tait
pose, et se dirigea, clopin-clopant, vers le foyer, o elle se
plaa entre les tisons.
Q uelques instants aprs, les fauteuils com m encrent
s'branler, et, agitant leurs pieds tortills d'une manire
surprenante, vinrent se ranger autour de la chemine.
II
Je ne savais que penser de ce que je voyais: mais ce qui me
restait voir tait encore plus extraordinaire.
U n des portraits, le plus ancien de tous, celui d'un gros
joufflu barbe grise, ressemblant, s'y m prendre, l'ide
que je m e suis faite du vieux sir John Falstaff, sortit, en
grimaant, la tte de son cadre, et, aprs de grands efforts,
ayant fait passer ses paules et son ventre rebondi entre les ais
troits de la bordure, sauta lourdem ent par terre.
Il
n'eut pas plutt pris haleine, qu'il tira de la poche de son
pourpoint une clef d'une petitesse remarquable: il souffla

133

dedans pour s'assurer si la forure tait bien nette, et il


l'appliqua tous les cadres les uns aprs les autres.
Et tous les cadres s'agitrent de faon laisser passer
aism ent les figures qu'ils renfermaient.
Petits abbs poupins, douairires sches et jaunes,
magistrats l'air grave ensevelis dans de grandes robes noires,
petits-matres en bas de soie, en culotte de prunelle, la pointe
de l'pe en haut, tous ces personnages prsentaient un
spectacle si bizarre que, malgr ma frayeur, je ne pus
m'em pcher de rire.
Ces dignes personnages s'assirent: la cafetire sauta
lgrem ent sur la table. Ils prirent le caf dans des tasses du
Japon blanches et bleues, qui accoururent spontanm ent de
dessus un secrtaire, chacune d'elles m unie d'un morceau de
sucre et d'une petite cuiller d'argent.
Quand le caf fut pris, tasses, cafetires et cuillers
disparurent la fois, et la conversation commena, certes la
plus curieuse que j'aie jamais oue, car aucun de ces tranges
causeurs ne regardait l'autre en parlant: ils avaient tous les
yeux fixs sur la pendule.
Je ne pouvais m oi-m m e en dtourner m es regards et
m 'em pcher de suivre l'aiguille qui marchait vers m inuit pas
imperceptibles.
Enfin, m inuit sonna: une voix, dont le timbre tait
exactem ent celui de la pendule, se fit entendre et dit:
- Voici l'heure, il faut danser.
Toute l'assem ble se leva. Les fauteuils se reculrent de
leur propre m ouvem ent: alors, chaque cavalier prit la main
d'une dam e, et la m m e voix dit:
- A llons, m essieurs de l'orchestre, commencez!
J'ai oubli de dire que le sujet de la tapisserie tait un
concerto italien d'un ct, et de l'autre une chasse au cerf o
plusieurs valets donnaient du cor. Les piqueurs et les
m usiciens, qui, jusque-l, n'avaient fait aucun geste,
inclinrent la tte en signe d'adhsion.

134

Le maestro leva la baguette, et une harm onie vive et


dansante s'lana des deux bouts de la salle. On dansa
d'abord le menuet.
Mais les notes rapides de la partition excute par les
m usiciens s'accordaient mal avec ces graves rvrences: aussi
chaque couple de danseurs, au bout de quelques m inutes, se
mit pirouetter com m e une toupie d'A llem agne. Les robes de
soie des fem m es, froisses dans ce tourbillon dansant,
rendaient des sons d'une nature particulire: on aurait dit le
bruit d'ailes d'un vol de pigeons. Le vent qui s'engouffrait
par-dessous, les gonflait prodigieusem ent, de sorte qu'elles
avaient l'air de cloches en branle.
L'archet des virtuoses passait si rapidem ent sur les cordes,
qu'il en jaillissait des tincelles lectriques. Les doigts des
flteurs se haussaient et se baissaient com m e s'ils eussent t
de vif-argent: les joues des piqueurs taient enfls com m e des
ballons, et tout cela formait un dluge de notes et de trilles si
presss et de gam m es ascendantes et descendantes si
entortilles, si inconcevables, que les dm ons eux-m m es
n'auraient pu deux m inutes suivre une pareille mesure.
A ussi, c'tait piti de voir tous les efforts de ces danseurs
pour rattraper la cadence. Ils sautaient, cabriolaient, faisaient
des ronds de jambe, des jets battus et des entrechats de trois
pieds de haut, tant que la sueur, leur coulant du front sur les
yeux, leur emportait les m ouches et le fard. Mais ils avaient
beau faire, l'orchestre les devanait toujours de trois ou quatre
notes.
La pendule sonna une heure: ils s'arrtrent. Je v is quelque
chose qui m'tait chapp: une fem m e qui ne dansait pas.
Elle tait assise dans une bergre au coin de la chem ine,
et ne paraissait pas le m oins du m onde prendre part ce qui
se passait autour d'elle.
Jamais, m m e en rve, rien d'aussi parfait ne s'tait
prsent m es yeux: une peau d'une blancheur blouissante,
des cheveux d'un blond cendr, de longs cils et des prunelles

135

bleues, si claires et si transparentes, que je voyais son me


travers aussi distinctem ent qu'un caillou au fond d'un
ruisseau.
Et je sentis que, si jamais il m'arrivait d'aimer quelqu'un,
ce serait elle. Je m e prcipitai hors du lit, d'o jusque-l je
n'avais pu bouger, et je me dirigeai vers elle, conduit par
quelque chose qui agissait en m oi sans que je pusse m 'en
rendre compte: et je m e trouvai ses genoux, une de ses mains
dans les m iennes, causant avec elle com m e si je l'eusse connue
depuis vingt ans.
Mais, par un prodige bien trange, tout en lui parlant, je
marquais d'une oscillation de tte la m usique qui n'avait pas
cess de jouer: et, quoique je fusse au com ble du bonheur
d'entretenir une aussi belle personne, les pieds m e brlaient
de danser avec elle.
C ependant je n'osais pas lui en faire la proposition. Il
parat qu'elle comprit ce que je voulais, car, levant vers le
cadran de l'horlogerie la m ain que je ne tenais pas:
- Q uand l'aiguille sera l, nous verrons, m on cher
Thodore.
Je ne sais pas com m ent cela se fit, je ne fus nullement
surpris de m'entendre ainsi appeler par m on nom , et nous
continum es causer. Enfin, l'heure indique sonna, la voix
au timbre d'argent vibra encore dans la chambre et dit:
- A ngela, vous p o u vez danser avec monsieur, si cela vous
fait plaisir, m ais vou s savez ce qui en rsultera.
- N 'im porte, rpondit A ngela d'un ton boudeur.
Et elle passa son bras d'ivoire autour de m on cou.
- Prestissimo! cria la voix.
Et nou s com m enm es valser. Le sein de la jeune fille
touchait m a poitrine, sa joue veloute effleurait la mienne, et
son haleine suave flottait sur ma bouche.
Jamais de la vie je n'avais prouv une pareille motion:
m es nerfs tresssaillaient com m e des ressorts d'acier, m on sang

136

coulait dans m es artres en torrent de lave, et j'entendais


battre m on c ur com m e une montre accroche m es oreilles.
Pourtant cet tat n'avait rien de pnible. J'tais inond
d'une joie ineffable et j'aurais voulu demeurer ainsi, et, chose,
remarquable, quoique l'orchestre et tripl de vitesse, nous
n'avions besoin de faire aucun effort pour le suivre.
Les assistants, m erveills de notre agilit, criaient bravo,
et frappaient de toutes leurs forces dans leurs mains, qui ne
rendaient aucun son.
Angela, qui jusqu'alors avait vals avec une nergie et une
justesse surprenantes, parut tout coup se fatiguer: elle pesait
sur m on paule com m e si les jambes lui eussent manqu: ses
petits pieds, qui, une m inute auparavant, effleuraient le
plancher, ne s'en dtachaient que lentement, com m e s'ils
eussent t chargs d'une m asse de plom b.
- Angela, vous tes lasse, lui dis-je, reposons-nous.
- Je le veux bien, rpondit-elle en s'essuyant le front avec
son mouchoir. Mais, pendant que nous valsions, ils se sont
tous assis: il n'y a plus qu'un fauteuil, et nous som m es deux.
- Qu'est-ce que cela fait, m on bel ange? Je vou s prendrai
sur mes genoux.
III
Sans faire la m oindre objection, A ngela s'assit,
m'entourant de ses bras com m e d'une charpe blanche,
cachant sa tte dans m on sein pour se rchauffer un peu, car
elle tait devenue froide com m e un arbre.
Je ne sais pas com bien de tem ps nous restmes dans cette
position, car tous m es sens taient absorbs dans la
contem plation de cette m ystrieuse et fantastique crature.
Je n'avais plus aucune ide de l'heure ni du lieu: le m onde
rel n'existait plus pour moi, et tous les liens qui m 'y
attachaient taient rompus: m on me, dgage de sa prison de
boue, nageait dans le vagu e et l'infini: je comprenais ce que
nul hom m e ne peut comprendre, les penses d'A ngela se

137

rvlant m oi sans qu'elle et besoin de parler: car son me


brillait dans son corps com m e une lam pe d'albtre, et les
rayons partis de sa poitrine peraient la m ienne de part en
part.
L'alouette chanta, une lueur ple se joua sur les rideaux.
A ussitt qu'A ngela l'aperut, elle se leva prcipitamment,
m e fit un geste d'adieu, et, aprs quelques pas, poussa un cri
et tomba de sa hauteur.
Saisi d'effroi, je m 'lanai pour la relever... M on sang se
fige rien que d'y penser: je ne trouvai rien que la cafetire
brise en m ille morceaux.
A cette vue, persuad que j'avais t le jouet de quelque
illusion diabolique, une telle frayeur s'empara de moi, que je
m 'vanouis.
IV
Lorsque je repris connaissance, j'tais dans m on lit: Arrigo
Cohic et Pedrino Borgnioli se tenaient debout m on chevet.
A ussitt que j'eus ouvert les yeux, Arrigo s'cria:
- Ah! ce n'est pas dom m age! voil bientt une heure que je
te frotte les tem pes d'eau de Cologne. Que diable as-tu fais
cette nuit? Ce matin, voyant que tu ne descendais pas, je suis
entr dans ta chambre, et je t'ai trouv tout du long tendu par
terre, en habit la franaise, serrant dans tes bras un morceau
de porcelaine brise, com m e si c'et t une jeune et jolie fille.
- Pardieu! c'est l'habit de noce de m on grand-pre, dit
l'autre en soulevant une des basques de soie fond rose
ram ages verts. Voil les boutons de strass et de filigrane qu'il
nous vantait tant. Thodore l'aura trouv dans quelque coin et
l'aura m is pour s'amuser. Mais propos de quoi t'es-tu trouv
mal? ajouta Borgnioli. Cela est bon pour une petite-matresse
qui a des paules blanches: on la dlace, on lui te ses colliers,
son charpe, et c'est une belle occasion de faire des
minauderies.

138

- Ce n'est qu'une faiblesse qui m'a pris: je suis sujet cela,


rpondis-je schement.
Je m e levai, je m e dpouillai de m on ridicule
accoutrement.
Et puis l'on djeuna.
Mes trois camarades mangrent beaucoup et burent encore
plus: moi, je ne m angeais presque pas, le souvenir de ce qui
s'tait pass m e causait d'tranges distractions.
Le djeuner fini, com m e il pleuvait verse, il n'y eut pas
m oyen de sortir: chacun s'occupa com m e il put. Borgniolo
tambourina des marches guerrires sur les vitres: Arrigo et
l'hte firent une partie de vlin, et je m e m is dessiner.
Les linam ents presque im perceptibles tracs par m on
crayon, sans que j'y eusse song le m oins du m onde, se
trouvrent reprsenter avec la plus m erveilleuse exactitude la
cafetire qui avait jou un rle si important dans les scnes de
la nuit.
- C'est tonnant com m e cette tte ressem ble ma sur
Angela, dit l'hte, qui, ayant termin sa partie, m e regardait
travailler par-dessus m on paule.
En effet, ce qui m'avait sem bl tout l'heure une cafetire
tait bien rllem ent le profil doux et m lancolique d'Angela.
- De par tous les saints du paradis! est-elle morte ou
vivante? m'criai-je d'un ton de voix tremblant, com m e si ma
vie et dpendu de sa rponse.
- Elle est morte, il y a deux ans, d'une fluxion de poitrine
la suite d'un bal.
- Hlas! rpondis-je douloureusem ent.
Et, retenant une larme qui tait prs de tomber, je replaais
le papier dans l'album.
Je venais de comprendre qu'il n'y avait plus pour m oi de
bonheur sur la terre!

139

Przekad (nie drukowany) Sylw ii Bana:


- Przygoda w N orm andii (cao)
I
Ta niezw yka historia przydarzya m i si w zeszym roku
w pewnej posiadoci ziemskiej w gbi N orm andii, dokd zo
staem zaproszony w raz z kolegam i z warsztatu, Arrigo Cohikiem i Pedrino Borgniolim.
Gdy w yruszalim y, pogod a zapow iadaa si piknie, lecz
gw atow n y deszcz, ktry niespodziew anie lun spow odow a,
e droga, po ktrej szlim y, zm ienia si w urw isty potok.
G rzlim y w bocie po kolana, a gruba w arstw a tustej mazi
przyw ieraa do butw tak spowalniajc nasz chd, e na miej
sce przybylim y dopiero w godzin po zachodzie soca.
Bylim y tak w yczerpani, e oczy sam e si zam ykay, w ic
nasz gospodarz w idzc ile w ysiku kosztuje nas pow strzy
m yw anie si od ziew ania, zaraz po skoczonej w ieczerzy
w skaza nam nasze pokoje.
W chodzc do mojej obszernej sypialni poczuem lekkie
podniecenie, gdy nagle w yd ao mi si, e oto przekraczam
prg do n o w eg o wiata. Panujca atmosfera sprawiaa, e
m ona byo si poczu jak za czasw Regencji... drzwiczki Bo
uchera przedstawiajce cztery pory roku, meble przeadow a
ne rokokow ym i zdobieniam i w najgorszym gucie oraz przycikaw o rzebione ramy luster; na toaletce pudeko z grze
bieniami, puszki z pudrem , a w szystko to w ygldao tak,
jakby dopiero co wczoraj byo uyw ane. Piknie w ypole
row any parkiet, na nim d w ie czy trzy m ienice si kolorami
suknie, wachlarz pokryty srebrnymi cekinami, a do tego co,
co w y w oa o moje w ielkie zdum ienie: na kom inku inkrusto
w ana szylkretem otwarta tabakierka w rodku ze w ie jesz
cze tabak!
A le w szystko to zauw ayem dopiero w w czas, gdy su
cy, yczc m i dobrej nocy, postaw i na nocnym stoliku swj
w iecznik i w tedy, przyznaj, zaczem si trz jak osika.

140

Szybko si rozebraem, pooyem i aby w reszcie skoczy


z tym i gupim i obawam i, prdko zam knem oczy odwracajc
si do ciany.
N iestety, nie dane m i byo pozosta w tej pozycji; ko fa
low ao pode mn, a pow ieki gw atow nie si unosiy, zm u szo
ny w ic byem odw rci si i popatrze... Poncy ogie rzuca
czerw onaw e odblaski, przez co w pokoju bez trudu dao si
rozrni postaci na tapiserii, jak i te z zaw ieszonych na cia
nach okopconych portretw. Byli to przodkow ie naszego go
spodarza, rycerze okryci zbroj, radcy w perukach i pikne
dam y o um alow anych twarzach i przypudrow anych fryzu
rach trzymajce w rkach re.
N agle ogie dziw nie si oyw i: saby blask rozw ietli sy
pialni i w yranie zobaczyem , e to co dotychczas uw aaem
za nieruchom y obraz stao si rzeczywistoci: renice oczu
postaci z ram poruszay si, lnic niesam ow itym blaskiem,
ich wargi otwieray si i zam ykay jak usta m w icych, ale ja
nie syszaem nic poza m iarow ym tykaniem zegara i gw izdem
jesiennego wiatru. O panow a m nie nieprzezw yciony strach,
w osy stany mi na gow ie, zby zaczy szczka, a moje cia
o obla zim ny pot...
Zegar w ybi jedenast. D w ik ostatniego uderzenia
brzmia i brzmia, w kocu ucich i nagle... Och nie! A boj
si opow iedzie co si stao, pew nie nikt nie uw ierzy i w ezm
m nie za szaleca... w iece zapony same, m iech zacz roz
pala ogie bez adnej w idocznej pom ocy, charczc jak astm a
tyczny starzec, szczypce do kom inka grzebay w polanach,
a opatka rozgarniaa popi. Dzbanek do kaw y poderw a si
ze stou i kutykajc dotar do kominka, gdzie usadow i si
m idzy poncym i polanami. Kilka chw il pniej fotele zacz
y si porusza i w zaskakujcy sposb, ze sw ym i zw initym i
nkami, ustaw iy si w ok paleniska.

141

II

N ie w iedziaem co m yle o tym , czego w anie byem


w iadkiem , ale jeszcze bardziej niezw yke byo to, co dopiero
m iao nastpi... Jeden ze ciennych portretw, zreszt najstar
szy z w szystkich, przedstawiajcy pucuow at figur z siw
brod, ktra do zudzenia przyw odzia m i na m yl starego
Johna Falstaffa, otw orzy si, w ypuszczajc krzywic si
twarz, ktra z ogrom nym w ysikiem , omijajc ramiona
i brzuch, odbia si od prostych deseczek obramowania, po
czym ciko upada na ziem i.
To in d yw id u u m naw et nie zdyo zapa oddechu, a ju
w ycigno z kieszeni sw eg o spencera dziw nie malutki klu
czyk; dm uchno w otw r sprawdzajc, czy jest odpow iednio
czysty i kolejno zaczo go przekrca w zam kach ciennych
portretw, ktrych ramy rozszerzay si wypuszczajc oy
w ion e postaci. Mali pucuow aci duchow ni, poke kociste
w d o w y z arystokratycznych sfer, sd ziow ie o srogim spojrze
niu w obszernych czarnych sukmanach, a take m odni pano
w ie z uniesionym i w gr m ieczam i, odziani w jedwabie
i spodnie koloru tarniny; w szyscy oni przedstawiali tak dzi
w aczn y w idok, e m im o m ego przeraenia, nie m ogem si
pow strzym a od miechu.
C zcigodne tow arzystw o zasiado dookoa stou na ktry
zgrabnie w sk oczy dzbanek. Popijano kaw w biaoniebieskich japoskich filiankach, ktre z wasnej w oli przy
biegy z sekretarzyka na ktrym stay, kada w asycie
srebrnej yeczki oraz kawaka cukru.
Po skoczonym podw ieczorku filianki, yeczki oraz
dzbanek znikny, a tow arzystw o zaczo rozm awia. Bya to
najm ieszniejsza konwersacja, jak dane m i byo kiedykolw iek
sysze, gd y aden z jej dziw nych uczestnikw m w ic nie
patrzy na innych: w szystkie oczy zw rcone byy na zegar. Ja
sam nie m ogem oderw a od niego w zroku, ledzc nie
uchw ytne ruchy w skazw ki zbliajcej si do pnocy. W

142

kocu wybia... i rozleg si gos, ktrego barwa w skazyw aa


na to, i pochodzi z zegara:
- N adesza pora, czas zacz taniec!
Tow arzystw o w stao. Fotele usuny si z wasnej inicja
tyw y, partnerzy w zili donie sw ych partnerek, a ten sam gos
obwieci:
- Orkiestra tusz!
Zapom niaem w spom nie, e po jednej stronie sali tapiseria przedstawiaa w oskie concerto, z drugiej za - polow anie
na jelenia, na ktrym gierm kow ie dli w rogi. I teraz zarw no
stajenni, jak i m uzycy, do tej pory nieruchom i, skonili sw e
gow y w gecie oznaczajcym przyczenie si do taca.
Maestro unis sw batut i w caej sali rozlega si yw a,
taneczna m elodia. Najpierw taczono menueta. A le skoczne
nuty grane przez orkiestr nie zgadzay si z uroczystym i
ukonam i taczcych: co kilka m inut kada z par w ykonyw aa
piruet podobny do w irow ania niem ieckiego bka. Jedwabne
suknie pa, gniecione w tym tanecznym w irze, w yd aw ay
szczeglny odgos, przypominajcy szu m skrzyde leccych
gobi, a gw atow nie dmuchajcy wiatr w yd y m a je tak, i
w yglday jak rozhutane dzw ony.
Sm yczek sun po strunach z tak arliwoci, e a sypa
y si iskry. Palce flecistw dynam icznie w zn osiy si i opada
y... jak yw e srebro; policzki trbaczy w zd ym ay si jak balo
ny, a w szystko to tw orzyo tak nieprzerw any i zarazem nie
praw dopodobny strumie gam, pasay i treli, e naw et duchy
w tej krtkiej chw ili nie byyby w stanie za nam i nady.
al byo patrze na w ysiki tancerzy usiujcych nady
za tym szaleczym tempem. Podskakiwali, wykonujc bale
tow e obroty i w ysok ie na trzy stopy entrechaty, a robili to tak
yw ioow o, e pot ktry spyw a im z czoa, zalew a oczy,
zmywajc dolepione m uszki i zaoone szm inki. Darem ny by
jednak ich trud, gd y orkiestra w ci bya o kilka taktw do
przodu.

143

Zegar w ybi pierwsz; w szyscy si zatrzymali i w w czas


zobaczyem co, co mi wczeniej umkno... na sali bya kobie
ta, ktra nie taczya. Siedziaa na bererce przy kominku,
sprawiajc w raenie, jakby nie braa udziau w tym, co si do
koa niej dzieje. N igd y, naw et w snach, nic rwnie piknego
nie ukazao si m oim oczom: olniewajco biaa skra, popielatoblond w osy, dugie rzsy o niebieskie oczy tak jasne
i przejrzyste, e w ida byo przez nie jej dusz rwnie w yra
nie jak kam ie na dnie grskiego strumyka.
Poczuem , e gdyby kiedykolw iek zdarzyo mi si kogo
pokocha, to tym kim niew tpliw ie byaby ona... Zeskoczy
em z ka, z ktrego dotychczas nie m ogem si ruszy i po
dyem w jej stron, kierow any dziw n w ew ntrzn si, na
ktr nie m iaem w p yw u . I nagle znalazem si u jej stp obu
rcz obejmujc jej do i rozmawiajc tak jakbymy si znali
od lat.
A le jakim d ziw n ym cudem , m im o i byem zajty roz
m ow , odwracajc lekko gow zauw ayem , e muzyka
w ci gra i cho ju byem u szczytu szczcia mogc tylko
rozm aw ia z rw nie pikn dam, to stopy a paliy mnie,
w yrywajc si do taca. N ie m iaem odw agi, by j zaprosi.
W ydaje si jednak, e zrozum iaa moj intencj, gdy skiero
w aa rk w stron zegara i wskazujc palcem miejsce na tar
czy, powiedziaa:
- Kiedy w skazw ka dojdzie tu... w ted y zobaczym y, mj
drogi Teodorze.
N ie w iem jak to si dziao, ale w cale nie byem zdziw iony
faktem, e zna moje im i, rozm aw ialim y w ic dalej. Wreszcie
w ybia oczekiw ana godzina, a gos, ktrego srebrzysta barwa
w ypeniaa ca sal, pow iedzia:
- Andelo, m oesz zataczy z ow ym dentelmenem, jeli
sprawi w am to przyjemno, ale w iesz jakie bd konsekwencje.
- N ie dbam o to - kaprynym tonem odpowiedziaa moja
wybranka i otoczya m szyj sw ym alabastrowym ramieniem.
- Prestissimo ! - w ykrzykn gos.

144

Zaczlim y taczy. Pier modej d ziew czyn y dotykaa


m ego torsu, jej nachylony policzek m uska moj twarz,
a sodki oddech agodnie echta usta. N ig d y dotd nie do
w iadczyem podobnego uczucia: moje nerw y dray jak sta
low e spryny, krew krya w yach jak kipica lawa,
a serce bio jak oszalae. A le ten stan w cale nie by mi niem iy.
Zalewaa m nie niew ysow iona rado, ktr chciaem zatrzy
ma na w ieki, i, rzecz niezw yka, chocia orkiestra trzykrotnie
zw ikszya swoje tem po, bez w ysiku zdoalim y za ni nad
y. W szyscy obecni, zachw yceni naszym i ruchami, krzyczeli
i bili nam brawo z caych si, klaskajc w rce, cho te nie w y
daw ay adnego dw iku. A ndela, ktra do tej pory zdaw aa
si taczy zadziwiajco energicznie i precyzyjnie, nagle w y
daa si zm czona. Opara si na m oim ram ieniu jakby nogi
odm w iy jej posuszestw a, jej m ae stopki, ktre jeszcze
chw il wczeniej lekko m uskay parkiet, teraz poruszay si
tak w olno i ciko, jakby byy z oow iu.
- A ndeliko, jest pani zm czona - pow iedziaem - od
pocznijmy!
- Chciaabym - odpow iedziaa wycierajc czoo chusteczk
- ale kiedy taczylim y w szyscy siedzieli i teraz zosta tylko
jeden fotel.
- C z tego, mj pikny aniele! W ezm ci na kolana!
III
N ie wyraajc najmniejszego sprzeciw u A ndela usiada
obejmujc m nie sw ym i ramionam i jak bia w stg i wtulajc
gow w moj pier, by si troch ogrza, gd y zrobia si
zimna jak m arm urow y posg. N ie w iem , ile czasu pozostaw a
lim y w tej pozycji, bow iem w szystkie moje zm ysy pocho
nite byy dow iadczaniem tej niezwykej istoty. Straciem p o
czucie czasu i miejsca; dla m nie rzeczyw isto ju nie istniaa,
w szystkie w izy, ktre m nie z ni dotychczas czyy zostay
zerwane, moja dusza w yrw ana z rynsztoku zagbiaa si
w nieskoczonoci... i zrozum iaem to, czego aden czow iek

145

nie jest w stanie poj. M yli A ndeli staway mi przed oczy


ma cho ich nie w ypow iadaa, jej dusza byszczaa w ciele jak
alabastrowa lampa, a prom ienie tryskajce z jej piersi przeci
nay m nie na w ylot. U syszaem p iew skowronka i blady wit
przew ietli kotary w oknach. Jak tylko A ndela to zauw aya,
n iespodziew anie szybko w staa i posyajc mi gest poegnania
krzykna i upada.
Przeraony, rzuciem si by j podnie... teraz na sam
m yl krew krzepnie w yach, bo nagle zamiast ukochanej uj
rzaem dzbanek do kaw y rozbity na tysice kaw akw. N a ten
w idok, przekonany, e padem ofiar jakiej diabelskiej
sztuczki, przej m nie paniczny strach i zem dlaem .
IV
G dy odzyskaem przytom no, leaem w sw oim ku, a
u jego w ezgo w ia stali Arrigo iP ed rin o. Jak tylko otwarem
oczy, Arrigo wykrzykn:
- Nareszcie! Ju prawie godzin nacieram ci skronie w od
kolosk. Co ty robi tej nocy? Rano, w idzc, e nie scho
dzisz, w szed em do tw ojego pokoju i znalazem ci rozci
gnitego na ziem i, ubranego z francuska, w ramionach za ci
skae kaw aek rozbitej porcelany z takim nam aszczeniem , jak
gdyby to bya m oda i pikna dziew czyna.
- N a Boga, przecie to nocna koszula m ojego dziadka! pow iedzia Pedrino, podnoszc row jedwabn baskin
w zielone floresy - a to guziki, z ktrych by taki dumny! Teo
dor m usia j znale w jakim kcie i w oy dla zabawy. Ale
w aciw ie, to dlaczego zem dlae? To dobre dla modej kocha neczki o biaych ramionach, ktr si rozbiera, odpina jej biu
teri, szal... to dobre na um izgi.
- Po prostu zrobio m i si sabo - szorstko odpow iedzia
em - czsto mi si to zdarza.
W staem i uw oln iem si z tego m iesznego stroju, po
czym zasiedlim y do obiadu. K oledzy jedli sporo, a pili jesz

146

cze wicej; co do mnie, praw ie nic nie tknem, w spom nienie


tego co mi si przydarzyo dziw nie m nie rozstrajao...
Po obiedzie lao jak z cebra, przez co nie m ona byo
wyj, kady robi w ic co chcia. Borgnoli dudni w szyby,
wystukujc wojenne marsze, Arrigo w raz z gospodarzem gra
li w warcaby, a ja w ycignem z teczki skrawek pergam inu
i zaczem rysowa. I m im o e byo to ostatni rzecz, o ktrej
bym pom yla, praw ie niedostrzegalnie linie krelone przez
ow ek z najcudowniejsz pew noci przedstaw iay kontury
dzbana do kaw y, ktry odegra tak w an rol w mej nocnej
przygodzie.
- To dziw ne jak ten ow al przypom ina gw k mojej siostry
A ndeli - oznajmi gospodarz, spogldajc m i przez rami po
skoczonej partii.
Istotnie, to co jeszcze godzin tem u w ydaw ao mi si by
obrazem kawiarki, tak naprawd przedstaw iao delikatn
i smutn sylw etk Andeliki.
- O w szyscy wici! Czy ona yje?!!! - w ykrzyknem
drcym gosem , tak jakby od tej od p ow ied zi m iao zalee
moje ycie.
- Zmara na zapalenie puc... stao si to po balu dw a lata
temu.
- Och! - zaw oaem zbolay i powstrzym ujc na pywajce
do oczu zy, w ycignem czyst kartk.
W anie w tedy zrozum iaem , e nie ju m a dla m nie
szczcia na tej ziemi...

147

7. SOWO O PRZEKADALNOCI KONOTACJI


Cz znaczenia w yrazu m ieci si w kontekcie i w sytuacji,
w ktrych go uyto i ktre nasikaj sensam i jak gbka" - w ten spo
sb Krystyna Pisarkowa przypom ina w Pragmatyce przekadu [1998: 9]
rol w ieloznacznoci w jzyku, pojem no znaczenia poszczeglnych
w yrazw , w istocie, szerzej, poszczeglnych faktw jzykow ych oraz
take wynikajce z uw arunkow ania pragm atycznego oczyw iste
trudnoci stojce przed kadym tum aczem . Traktujc proces tum a
czenia jako partnerski akt komunikacji", Autorka wym ienionej
ksiki zwraca zw aszcza uw ag na rol fazy interpretacji, ktra sta
now i jeden, w istocie pod staw ow y etap dziaania tum acza i ktra
polega na zidentyfikow aniu zbioru kontekstw w raz z ca w ielo
ci faktw, asocjacji i praw d w nim zawartych" [1998: 11]. Cho
o konotacji w spom ina tylko kilkakrotnie (m.in. w przypisie na s.
193), pragn, na kilku przykadach, przyjrze si szczeglnie w sp o
mnianej w ieloci m oliw ych asocjacji oraz take kopotom , jakie
z konotacj maj tum acze, usiujcy mniej czy bardziej popraw nie
odczyta konteksty pragm atyczne tum aczonych tekstw.
Konotacja jzykow a jest zjawiskiem sem antycznym , ktre zm u
sza do szczeglnej uw agi w trakcie refleksji nad znaczeniem faktw
jzykowych. Problem dotyczy takiego ich znaczenia, ktre w ynika
z ich funkcjonowania w dyskursie, ktre zaley w ic od w arunkw
pragmatycznych, w zgld w natury psychologicznej, spoecznej, kul
turowej, ideologicznej, a w w ypadk u tekstw literackich dodatkow o
od regu poetyki i retoryki. Konotacja bow iem , jak pisze o niej fran
cuska lingwistka Catherine Kerbrat-Orecchioni [1977], sem antyzuje
cao materiau sow nego, m noc poziom y lektury, modyfikujc
w iarygodno [dosowno"] denotatywn" i zm usza tym sam ym
do uznania, e m echanizm y tw orzenia sensu s duo bardziej zo
one, ni to sugeruje klasyczna teoria znaku". Konotacj przeciw
stawia si na og denotacji - i jak w iadom o trudno jest m id zy nim i
149

przeprow adzi lini graniczn, ktra oparta by bya na zadowalaj


cych kryteriach. Rnie jednak pisz o tym zjawisku rozmaici jzy
koznaw cy, zgadzajc si tylko na og, e konotacja to znaczenie
naddane", dodatkow e skadniki sensu uzupeniajce i wzbogacajce
znaczenie denotatyw ne (cytuj nazw iska szeregu autorw, ktrzy
zajm ow ali si tym problemem: Hjelm slev [1943], M ounin [1963], Ly
ons [1968], Gary-Prieur [1971], M olino [1971], Apresjan [1974], Kerbrat-Orecchioni [1977], Jordanskaja i M ielczuk, w yd. poi. [1988], To
karski [1988]; list m ona znacznie w yduy).
Refleksja nad jzykow ym i konotacjami zm usza do prb ich po
dziau; w yrnia si w ic, w p ew n ym uproszczeniu, konotacje intersubiektyw ne oraz konotacje subiektyw ne. Pierw sze, o ktrych pisz,
za Apresjanem, m.in. Lidia Jordanskaja i Igor M ielczuk [1988], s na
og zw izane z danym jzykiem i s odbiciem w yrae kulturo
w y ch i tradycji zw izanych z d a n y m wyrazem ". Jordanskaja
i M ielczuk zajmuj si konotacjami leksykalnym i, cho stwierdzaj,
e istniej take konotacje encyklopedyczne, ktre jednak uwaaj za
ekstralingw istyczne [1988: 18]. Konotacje subiektyw ne, ekstralingw istyczne", traktowane niekiedy przez jzykoznaw cw jako zna
czeniow o puste" (np. [Tokarski 1988: 36]), nie s utrwalone
w jzyku", tak jak s utrwalone, przykadow o, intersubiektywne
(cho dalekie od praw dy) konotacje stereotypow e w rodzaju skpy
jak Szkot" (por. [Pisarkowa 1976]).
W obu rozrnionych w ypadkach przyjmuje si, e konotacje j
zy k ow e przekraczaj tzw . standardow e znaczenie (przypisyw ane
w yrazom i w yraeniom w sow niku), posiadaj lub nie w asne w y
kadniki formalne, s odczytyw ane w szeroko rozum ianym kontek
cie (Anna Pajdziska definiuje je jako standardowe asocjacje se
m antyczne [...] nie w chodzce do eksplikacji znaczeniowej jednostki
leksykalnej", [1988: 70]). Rnica m idzy konotacjami w splnym i,
zrozum iaym i przez dan spoeczno i konotacjami indyw idual
nym i przebiega jednak chyba w zd u linii trudnej do uchwycenia,
chocia determ inow ana jest przede w szystkim przez, z jednej strony
w sp ln e w obrbie danego jzyka przypisyw anie pewnej charakte
rystyki referentowi, ktra to charakterystyka nie w chodzi w obrb
definicji w yrazu (por. [Jordanskaja, M ielczuk 1988: 17]), z drugiej
150

strony przez baga dow iadcze czy przey indyw idualnych, rzu
tujcy na ekspresj i rozum ienie uczestnikw aktu komunikacji.
Krytyk przekadu interesuj w sposb oczyw isty przede
w szystkim konotacje indyw idualne (o ktrych trudno m w i, i s
znaczeniow o puste"). Zwraca te ona u w ag z jednej strony na takie
konotacje, ktre przypisuje si referentowi danego w yrazu czy w y
raenia oraz z drugiej strony na takie, ktre charakteryzuj autora
tekstu i/lu b jego tumacza.
W pracy Kerbrat-Orecchioni znajduj si interesujce prby opi
su konotacji. Konotacja m oe m ianow icie posiada w asne w y
kadniki, m oe jednak take ich w cale nie posiada. W w ypadk u tzw.
w yrazw synonim icznych w ykadnikiem jej jest zazw yczaj sem,
uznany za dodatkow y, np. w yrazy kartofel" i ziemniak" rni sem
sygnalizujcy obce pochodzenie (z jzyka niem ieckiego) jednego
z nich, take zabarwienie regionalne (np. w Poznaskiem ) lub dialektalne. Kerbrat-Orecchioni (za Rolandem Barthesem) analizuje
m.in. w yraenie makaron Panzani" {ptes Panzani ) i stw ierdza, e
nazw a w asna nie m w i wprost, i makaron produkow any jest w e
W oszech, co zreszt nie jest prawd. N atom iast po prostu sugeruje
ona pew ne skojarzenia" [1977: 17], skojarzenia produktu (referenta
nazwy) z woskoci"; konotacja ta nie posiada w zasadzie w a
snych w ykadnikw formalnych (cho w w yrazie Panzani z woska"
m oe brzmie kocow e i" oraz cig fonem w nz" nieznany
w jzyku francuskim) i jest tu tylko sugerowana. M w ic o tego typu
konotacji, Kerbrat-Orecchioni podkrela, i niesie ona wartoci se
m antyczne nie cakiem jasne, trudne do zidentyfikowania; s one
odczytyw alne, jeli s redundantne, lub przynajmniej niesprzeczne
ze znaczeniem dnotatywnym " [1977:18].
Te w anie konotacyjne elem enty znaczenia, nie zaw sze pod da
jce si identyfikacji, stanowi istotne trudnoci w procesie tum a
czenia tekstw literackich. Tumacz, usiujc zrozum ie bogactw o
skojarze i sen sw ukrytych, jakie zawieraj poszczeglne fakty j
zykow e w sptw orzce tum aczony tekst, podejmuje zadanie za
chowania tych ukrytych sen sw w jzyku przekadu i napotyka na
oczyw iste przeszkody.

151

G ow ic si nad rozm aitoci przekadw jednego, wybranego


tekstu literackiego, chciaabym tutaj zwrci uw ag jedynie na drob
ny w ycinek problematyki konotacji, m ianow icie na te konotacje in
dyw idualne, niestae, nie utrwalone, ktre kryj si za wyboram i do
konanym i przez poszczeglnych tum aczy. W perspektyw ie tzw.
konstruktywnej krytyki przekadu (m yl tu o mao znanej w Polsce
koncepcji francuskiego krytyka Antoine Bermana, m.in. [1995]) ana
liza konotacji m usi bow iem peni rol szczeglnie wan. O czyw i
cie, m ona uzna niektre proponow ane przez tum aczy rozw iza
nia za nietrafne, wynikajce z ich braku dow iadczenia, czy nawet
niekiedy z niewystarczajcej kompetencji jzykowej. Chciaabym
jednak potraktowa materia (okoo 30 wersji polskich tekstu francu
skiego) jako pew ne dokonanie, pew n cao em piryczn, ktra po
w inna ukaza, lub przynajmniej zarysow a (bo wybrany tutaj do
analizy zosta tylko jeden fragment) rodzaje trudnoci w zachow aniu
asocjacji. W iadom o przy tym, e najwikszym w rogiem przekazania
w aciw ych konotacji jest rna w rnych jzykach, tutaj francu
skim i polskim , pojem no znaczeniow a w yrazw i tym sam ym
m oliw o ich rnej realizacji w obrbie dyskursu.
U w agi o przekadach w ybranego fragmentu opieraj si te na
zaoeniu, e tak jak kada lektura spaszcza w jakim stopniu
bogactw o sen sw tekstu, tak i tum aczenie dokonuje si w oparciu
o interpretacj czciow , subiektywn, uw arunkow an perspek
tyw , z jakiej odczytuje tekst dany tumacz. Interesujcy w ydaje si
w anie sposb odczytania sen sw tekstu francuskiego - i na to za
gadnienie zw rcona bdzie tu uw aga, bardziej naw et ni zabarwie
nie stylistyczne poszczeglnych w yrazw polskich w sownikach.
W ybrany tekst to przem ow a w iejskiego notabla, wyjta z p ow ie
ci Pani Bovary G ustaw a Flauberta, ktr przeoya na jzyk polski
Aniela Miciska. Przem ow t przeoyo te trzydziecioro studen
tw. M ow t, zbudow an starannie w ed u g zasad klasycznej reto
ryki - form ua grzecznociow a i figura captatio benevolentiae jako
w stp, pochw aa ycia w kwitncej ojczynie jako inventio i nastpnie
szereg argum entw , w rd nich zw aszcza pochw aa pracy na roli
(poprzez w yliczenia, pytania retoryczne itd.), oraz zakoczenie: w e
zw anie do dalszego ow ocnego w ysiku, napisane w stylu podnio
152

sym - m ona odczyta dosow nie. Jednake Flaubert, grom adzc


brzmice ludycznie figury retoryczne, wkadajc w usta m w cy, pa
na Lieuvain gotow e form uy, klisze, stereotypy, w yranie ironizuje,
przekazuje bezlitosny, zoliw y obraz zebranych chopw , krla (Lu
dwika Filipa - figury panujcego w w czas N apoleona III) i m ieszcza
stwa zainteresowanego jedynie pow ikszaniem bogactwa.
Ot tum acze prbuj zachow a o w dwojak lektur, radz so
bie jednak z tym rozmaicie.
I tak na przykad, w rozbudowanej metaforze podkrelajcej za
sugi monarchy zestaw ione s w oryginale dw a obrazy: w zburzo
nego, niebezpiecznego m orza oraz eglujcego po nim bezpiecznie,
bo kierowanego - m etonim icznie - doni rw nie stanow cz co roz
tropn" - rydw anu pastw a (le char de l'Etat). Cz tum aczy pr
buje zachowa spjno tematyki morskiej i m w i o nawie", take
0 okrcie" i o sterze pastwa" - ginie jednak w ted y lud yczny ob
raz rozszalaego morza i spokojnie naw igujcego po nim rydw anu
pastwa (przy okazji uruchamiaj si te inne konotacje, w yraz na
wa" kojarzy si niektrym studentom jedynie z kocioem!)... Po
dobnie, interpretacja metafory rydw anu pastw a jako naszego kra
ju" w jednym z przekadw eliminuje kom izm antytetycznego obra
zu w zburzonego yw iou i spokoju oraz pew noci cechujcych uko
chanego wadc". Cz tum aczy proponuje natom iast w yraz ry
dwan", co - podobnie jak w yraenie le char de l'Etat" - kojarzy si
z rydw anem rzym skim i stanow i zbitk leksykaln. N a w et jeli
przyjmiemy, e w dzisiejszej polszczynie w yraenie rydw an pa
stwa" nie m oe stanowi kliszy, przypisujem y m u lekk archaicz
no i przynaleno do stylu w ysokiego, zgadzam y si te, e dzieli
ono z francuskim odpow iednikiem podobne skadniki sem antyczne.
Zachowuje te ono podobne konotacje: pom patyczno oryginau
1 tym sam ym kom izm w budow anej w metafor antytezy. Jest te konotacyjnie bogatsze ni take proponow ane przez studentw inne
wyrazy: powz", zaprzg" czy wz", ktre w poczeniu z leksem em pastwo" nie tw orz jednak zleksykalizowanej zbitki.
Jako inny przykad niech posuy syntagma vain ornement des
esprits oisifs", oddana w przekadzie drukowanym jako pocha ozdo
ba prniaczych um ysw" (chyba nie najlepiej, poniew a vain" zna153

czy, w g np. Le Petit Larousse Illustr z r. 2000, 'bez podstaw , bez warto
ci, bez efektu, bezuyteczny' - nie zawiera jednak sem u 'frywolny';
w sow nikach francusko-polskich podaw ane s za nastpujce
przymiotniki: prny, daremny, nadaremny, take przenonie czczy,
zw odniczy, w ew ntrz pusty, i dalej prny, nadty, pyszny). Stu
denci m w i o prniaczych umysach", ale te leniwych", pr
nych", ospaych", bezczynnych", czczych", o duszach bezuy
tecznych" - i take, odrzucajc m etonim i, o ludziach bezczyn
nych", i naw et prniakach" i nie zdaj sobie chyba sprawy
z rnorodnoci skojarze w y w oyw a n ych przez te w cale przecie
nie synonim iczne w yraenia, konotacji wartociujcych, podkrelaj
cych jednak nie cakiem te same aspekty sensu. Podobnie, drug
cz syntagm y oddaj w w ikszoci w yp ad k w jako prna ozdo
ba" (i jest to najbliszy odp ow ied nik w yraenia francuskiego) - cho
akceptow alne w ydaje si te m w ienie o czczej ozdobie" lub
0 jaowej ozdobie". Ozdoba okrelana jest te jako pocha", mar
na", daremna", licha", pusta" - przym iotniki wartociujce
w prow adzajce dodatkow e skadniki znaczenia, lub jak w yraz pu
sty" eliminujce sens przenony. Zdarza si take zastpienie tej
grupy przez syntagm y zw yka w idokw ka", zbdny ozdobnik"
1 darem ny ornament", co studentom w yd ao si jednak nietrafne.
O czyw icie, konotacje kadego z w yrae zasugiw ayby na
osobne om w ienie. To co jednak w ydaje mi si tu warte podkrele
nia, to w anie rozm aito lektury proponowanej przez studentw ,
lektury wiadczcej o rnym stopniu rozum ienia gry, jak z jzy
kiem i tekstem prow adzi Flaubert - od niezrozum ienia w ielo
znacznoci tekstu, poprzez propozycje popraw ne, zachowujce zbit
ki frazeologiczne, a w ic bana i pu stosow ie cechujce m w cprom inenta w iejskiego, a po w ybory oryginalne, w rodzaju czczej
ozdoby prniaczych um ysw"; w tym ostatnim przykadzie efekt
dodany przez tumacza, pow trzenie fonem u, dodatkow o zdaje si
w zm acnia ostro ataku skierow anego przeciw krytykowanym
m ieszczanom i tautologi wyraenia.
Z asygnalizow any tutaj problem stanow i jedn z istotnych trud
noci, z jak borykaj si tum acze tekstw francuskich na jzyk pol
ski. Przeprow adzony eksperym ent - tum aczenie tekstu przez 30
154

tumaczy i porw nanie zaproponow anych przekadw - podkrela


raz jeszcze konieczno odw oyw ania si do szeroko pojtego kon
tekstu pragmatycznego, tj. w w ypadku tekstw literackich, take do
specyfiki rodzaju i ukrytych intencji autora. O m w ione (nieliczne ze
w zgld u na szczupo miejsca) przykady ukazuj przecie konota
cje odsyajce nie do sam ego przedm iotu (konotacje referencyjne"),
lecz subiektywne konotacje wskazujce na obecno nadaw cy i jego,
w tym w ypadku przem iew cz, szydercz postaw , bunt przeciw
pustosow iu, banaowi, i szerzej, gorzk przecie krytyk spoecze
stwa, ukryt za napuszonoci stylu i sugerow anym i konotacjami
wartociujcymi.

Lista opracowa:
1. Apresjan, J., 1974; tu: t. poi. 1980, Semantyka leksykalna. Synonimiczne rodki jzyka. Wrocaw.
2. Berman, A., 1995, Pour une critique de la traduction: John
Donne. Paris.
3. Gary-Prieur, M .-N., 1971, La notion de connotation(s)",
[w:] Littrature 4, 96-107.
4. Jordanskaja, L., M ielczuk, I., 1988, Konotacja w semantyce
lingwistycznej i leksykografii, [w:] J. Bartmiski (red.), Kono
tacja, Lublin, 9-34.
5. Kerbrat-Orecchioni, C., 1977, La connotation. Lyon.
6. Lyons, ]., 1968; tu: t. poi. 1975, Wstp do jzykoznawstwa.
Warszawa.
7. M olino, J., La connotation, [w:] La Linguistique 7,1,5-30.
8. M ounin, G., 1963, Les problmes thoriques de la traduction.
Paris.
9. Pajdziska, A., 1988, Udzia konotacji leksykalnej w motywacji
frazeologizmw, [w:] J. Bartmiski (red.) Konotacja, Lublin,
67-82.
10. Pisarkowa, K , 1976, Konotacja semantyczna nazw narodowo
ci, [w:] Z eszyty Prasoznawcze 17 ,1 , 6-26.
155

11. Pisarkowa, K., 1998, Pragmatyka przekadu. Krakw.


12. Tokarski, R., 1988, Konotacja jako skadnik treci sowa, [w:] J.
Bartmiski (red.), Konotacja. Lublin. 35-54.

8. O OBCOCI" I DEFORMACJACH W PANI BOVARY"


G U STA W A FLAUBERTA

Przypominajc opr m yli przekadoznawczej w obec tum acze


nia, ktre zamyka si w jzyku" i w obec tego chciaoby koncentro
w a si na sensie i prbowa go - jake utopijnie - restytuowa,
a w ic powtarza le mme ('to sam o7, por. m.in. krytyk tego stanow i
ska w: [Cordonnier 1995], pragn przyjrze si tutaj przekadom
fragmentu Madame Bovary w optyce tzw . analityki przekadu" A n
toine Bermana i jego krytyki produktywnej". Oznacza to, e zam iast
ledzi w przekadzie w ycznie odchylenia od ekwiwalencji i take
nieuniknione przecie pom yki tum aczy, chciaabym poszuka
w ich przekadach tego, co przekracza to samo", tego w ic, co nie
wynika, jak m w i Berman, z tradycji etnocentrycznej" - ta bow iem
przejawia si w zam ykaniu si w e wasnej kulturze i odrzucaniu te
go, co nie m ieci si w jej normach". Opierajc si na tym sam ym
rdle, na tekcie Schleiermachera, uw agi o zachow aniu obcoci i
o egzotyce w przekadzie w yg o si potem Venuti [1992; 1998],
w Polsce Roman Lewicki ([993]. W zorientow anych na m yl anglosa
sk polskich koncepcjach dotyczcych tum aczenia Berman jest jed
nak w Polsce, poza krgiem rom anistw, cigle m ao znany, chocia
swoj analityk przekadu i zasady krytyki produktywnej form uo
w a w czenie, zw aszcza od roku 1985. Znany jest on natom iast
w krajach francuskojzycznych.
Trzeba przypom nie, e Berman, interesujc si w swojej anali
tyce uniwersaliam i deformacji w aciw ym i kadem u aktowi tum a
czenia", protestuje jednoznacznie przeciw dosow noci i zam ykaniu
przekadu w obrbie kultury, do ktrej przenosi go tumacz, a w ic
przeciw w anie hodow aniu skonnociom , ktre nazw a etnocentrycznym oraz take przeciw pojm ow aniu tum aczenia w per
spektyw ie platonizujcej". Zarzuca on m ianow icie tum aczom , e
oddzielaj signifiant" i signifi" i ta separacja oznacza, e jedynym
157

praw dziw ym elem entem jzyka, inwariantem autonom icznym , jest


sens. Uwalniajc sens z ok ow w jzyka, tum aczenie dokonuje w ic
separacji, ktr nazyw a on platosk: sens nie znajduje si w jednym
jzyku, nie jest zw izan y z jednym jzykiem , lecz jako inwariant ma
jakoby przechodzi z jzyka do jzyka, czyli zarazem dystansowa
si od kadego jzyka. To w anie tum aczenie etnocentryczne
i platonizujce oskara Berman o oddzielanie sensu" i litery" i
o postaw ienie nacisku na rol sensu. Przywouje krytyczne sow a
Derridy, ktry stw ierdzi, e Odrzuci ciao, taka jest podstaw ow a
energia tumaczenia". Sam natom iast upom ina si o ow o ciao",
0 signifiant. A le rw noczenie przypom ina [1986], e jednak tuma
czenie okazao si m oliw e w anie dlatego, e rozrniono signi
fiant i signifi, potrzeba tum aczenia w ynika bow iem z istoty znaku,
m ianow icie z faktu, i to kod pozw ala na podstaw ianie rnych si
gnifiants lub na ich przeksztacanie, przy zachow aniu tego sam ego
signifi. Stwierdzenie, e to w anie struktura platoska" m ow y
pozw ala na tum aczenie odnosi si jednak do potrzeb praktycznych,
do tum aczenia tekstw nieliterackich; teksty artystyczne wymagaja
podejcia innego.
D alsza refleksja Bermana dotyczy pytania, czy krytyka podziau
platoskiego" dotyczy jedynie tumaczenia m idzyjzykow ego.
Stwierdza on, e take w tym sam ym jzyku nie m ona pow iedzie
tego samego" inaczej, bo kade sow o liczy si", tj. sens jest nie
rozcznie zw izan y z liter: zm iana litery pow oduje zm ian rejestru
1 zw ykle sensu. Poniew a nie jestem w acicielem jzyka i jzyk nie
jest narzdziem [tylko], nie m og pow iedzie tego sam ego inaczej,
w kadym razie bez ryzyka wykolejenia si sensu" [1986: 68]. W g
Lacana (i tu sycha echa koncepcji Sapira i Whorfa) - system jzy
kow y przekracza w szelk intencj, ktra jest chw ilow a. M oliw o
reform uow ania uznaje w ic Berman za m it lub kam stwo, i dlatego
nie m ona definiow a tum aczenia w kategoriach reformulacji, na
tom iast m ona odw rotnie, rozum ie reformulacje jako tumaczenie.
Tum aczenie m usi osign to, czego nie m oe da reformulacja,
przestrze reformulacji to bow iem przestrze w olnoci sensu, sensu
nie zw izanego z liter [Berman 1986: 66]. O czyw icie tumaczenie
przejmuje signifi z jednego jzyka i czy je z signifiant w innym 158

bo jak m ogoby by inaczej? A le zm ienia si zw izek m idzy signifi


i signifiant, sens w jzyku 1 jest zw izany z liter, w jzyku 2, jeli
traktuje si go jako byt inwariantny [1984] - nie. R w noczenie - to
co jest przetumaczalne, w sens inwariantny, ujawnia, odkryw a to
co w jzyku jest partykularne - i w tum aczeniu dosow nym nie z o
stao przeoone. I tego w anie broni Berman: to co partykularne
zw izane jest z ciaem", z liter, i liter, m im o w szystkich o czyw i
stych trudnoci wynikajcych z rnic m id zy jzykam i, tumacz
m usi chroni i prbowa przekaza w sw oim przekadzie.
Przypomnie jeszcze trzeba rozw aania Bermana na temat pre
uve de l'tranger", dow iadczenia obcoci w tum aczeniu. R ozum ie on
je w dwojakim sensie: jako ukazanie tego co jest obce w dziele,
i rw noczenie jako dow iadczenie dla samej obcoci dziea, ktre
zostaje oderwane od swojej gleby. To oderwanie, pisze Berman, m o
e ukaza specyfik aktu tumaczenia: ujawni, w dziele obcym,
jego jdro najbardziej oryginalne, najbardziej ukryte, najbardziej
w asne i zarazem najbardziej 'obce'". I to w anie uw aa on za
aspekt etyczny" aktu tumaczenia: przyj obce jako obce" [1985].
R w noczenie podkrela on, e pierw sze tum aczenie nie jest
na og i nie m oe by arcydzieem, lecz e dopiero kolejne prby
podejm owane przez tum aczy, a w ic kolejne przekady prow adzi
mog do powstania l'uvre, Dziea", tekstu idealnego czy dosko
naego [1995: 116]. I to przygotow a ma w anie krytyka produk
tywna". Zamiast w ic oddzielania sensu i litery", treci i formy, te
go co jest non-sensible od tego co jest sensible i zauw aania zw aszcza
tego pierw szego, Berman podkrela, e krytyk m a za zadanie w y
dobywa prawd tumaczenia", tj. przeprow adzi szczegow ana
liz przekadu, w ktrej jego uw ag zajm zarw no w aciw oci (j
zykow e, stylistyczne, retoryczne, na poziom ie dyskursu), jak i to, co
nazyw a on projektem tumacza, jego pozycj i horyzontem [1995:1314]. W krytyce przekadu w yrnia on nastpujce etapy:
- Lekturze przekadu, kilkakrotnej, tow arzyszy szczegow a re
fleksja, pozwalajca zwrci u w ag na w aciw oci, ktre uznaje si
- subiektywnie - za w ane i interesujce.
- Lektura oryginau, take wielokrotna, potw ierdza nastpnie
wraenie odniesione w trakcie analizy przekadu, tj. fakty, ktre
159

uznaje si za w ane, ktre take s istotne dla tumacza. N a tym eta


pie zwraca si w ic uw ag na nie zaw sze dostrzegane przez tuma
cza, a w ic niekiedy pomijane w jego projekcie tumaczenia w aci
w oci formy", jakie np. stanow i rytm oryginau; rol rytmu w sp
tw orzcego liter" tum aczenia podkrela przecie w ielu badaczy,
zw aszcza w e Francji Henri M eschonnic i w spom inany tu Antoine
Berman. Etap ten prow adzi do zauw aenia w spom nianych ju p ozy
cji i projektu realizow anego przez tumacza.
- Etap trzeci polega na skoncentrowaniu si na tumaczu, jego
miejscu, roli jego horyzontu", tj. jego kompetencji nie tylko natury
jzykowej, lecz take natury kulturowej, jego umiejtnoci odczyta
nia subtelnoci tekstu, aluzji, intertekstualnoci, ideologii.
- W reszcie krytyka w aciw a ma z jednej strony wyjani przy
czyn y zarw no niepow odzenia, jak i sukcesw tumacza, z drugiej przygotow a teren dla tum acze nastpnych. Przyszy, ew entualny
w peni udany przekad m oe - zdaniem Bermana - pow sta jedynie
w w ynik u szeregu w czeniejszych tum acze oraz w w yniku reflek
sji krytycznej nad nim i, dostrzegajcej form kolejnych przekadw,
akcentujcej ich p ozytyw n e w aciw oci i sygnalizujcej kierunek
w jakim tum acze m ogliby tw orzy now y orygina" - ten bow iem
ma by nie kopi, lecz w aciw ym , oczekiw anym przekademdzieem " [1995: 17-18]. D zieo to ma, w g Bermana, by preuve de
VEtranger, w iadectw em i prb zachow ania obcoci kulturowej
i take jzykowej - udany przekad pow inien bow iem wzbogaca
zarw no kultur, jak i jzyk, na ktry dokonuje si tumaczenia.

U w agi tutaj przedstaw ione dotyczy bd fragmentu Madame


Bovary G ustaw a Flauberta, m ianow icie w yjtego z caoci przem
w ienia radcy, ktry uw ietnia swoj obecnoci wiejski zjazd rolni
czy. Madame Bovary Flauberta (trzy rnego autorstwa oraz szereg
przekadw studenckich). W jakim m ianow icie stopniu tumacze za
chow ali obco wzbogacajc, a niekoniecznie udziwniajc? - zw ra
caj bow iem uw ag rne u kadego z nich sposoby oddania organi
zacji retorycznej, ktra jest tak istotna dla stylu oratorskiego" autora
160

powieci. Flaubert posuguje si czsto pow trzeniem , repetitio, oraz


jego szczegln form jak jest w yliczenie, enumeratio. Byw a to
u niego tzw. zgrupow anie potrjne, trzykrotne uycie tego sam ego
schematu - pow trzenie-w yliczenie, przy czym ostatni elem ent w y
liczenia jest najduszy i ew entualnie, co take znam ienne, dodat
kow o w prow adzony przez spjnik et. Amplifikacje, pow trzenia
i w yliczenia su m.in. nasycaniu dyskursu elem entam i oratorstwa
politycznego, argumentacj wartociujc, antytezam i (dobro-zo).
Wobec takiego bogactw a uytych rodkw tum acze polscy wydaj
si czasem bezradni i usiuj nada przem w ieniu w ygld bardziej
swojski, upraszczajc" np. redundancj w ylicze. To ud om ow ie
nie" zdaje si w ynika z niezrozum ienia litery" tekstu, take
z braku, by m oe, kompetencji retorycznej - w szak w rd czynni
kw ograniczajcych dziaania tumacza, Boena Tokarz w ym ienia
m.in. m oliw oci wynikajce z procesu historycznego oraz nawyki
i upodobania literackie odbiorcw" [1998: 65], Jeli w ic miaabym
kontynuowa krytyk negatyw n, pow iedziaabym , e za ew en tu
alne uchybienia odpow iada w w ielu w ypadkach horyzont tum aczy,
ich zapew ne nie w yw iczone ucho, ich by m oe nie wystarczajce
oczytanie w prozie francuskiej, i przede w szystkim polskiej - i std
bierze si uleganie tendencji etnocentrycznej i przykrawanie materii
jzykowej do w yim aginow anego ideau wiernoci". A le rw nocze
nie projekty tumaczenia, ktre m ona np. odczyta w niektrych
przekadach studenckich, w iadcz jednak o wahaniach i o p o szu
kiwaniu m ielszych rozw iza, bardziej zorientow anych na zacho
w anie obcoci. Warto przekadw polega w anie na prbach prze
amywania schem atw, szukania rozw iza oryginalnych - jak np.
rym owane w yliczenie w jednym z przekadw , a w ic zachow anie
i figury retorycznej (enumeratio) i chw ytu stylistycznego (rym), czy
np., na poziom ie i retoryki i sow nictw a, przeoenie w yraenia le
char de l'tat jako 'rydw an pastwa', co pozw ala zachow a antytez
i tym sam ym ratowa obco" w przekadzie.
Wracajc do przem wienia, nie m ona pom in istotnej roli, jak
ogrywa ono w tekcie, gdzie podzielone na odcinki i przeplatane dia
logami m idzy protagonistami suy nie tylko stopniow em u p o
suw aniu akcji, lecz przede w szystkim uw ypukleniu szyderczego
161

przesania tej dramatycznej biografii ycia ludzkiego" (jak pisze


Albert Thibaudet [1935: 88]) - tu jednak - dla celw analitycznych bdzie ono potraktowane tak, jak gdyby stanow io osobn cao.
Pani Bovary" przeoona zostaa na jzyk polski trzykrotnie: w 1878
r. przez L. Kaczyskiego, W arszawa, nakad i druk. Przegldu Ty
godniow ego" (do tekstu tego, znajdujcego si podobno w Ossoli
neum , nie udao m i si dotd dotrze), nastpnie w 1925 r. (przekad
z fr ., przejrza i popraw i M .N., W arszawa, W yd. Taniej Ksiki",
1925) i potem przez A niel Micisk, ktra swj tekst kilkakrotnie
nieznacznie zm ieniaa (m.in. PIW 1949 i 1957, ostatnie w ydanie Wyd.
A rtystyczne i Film ow e 1992). W ybrany fragment przetum aczony
zosta dodatkow o, dla celw porw naw czych, przez ponad trzydziecioro studentw .
Jeli przem w ienie napisane w stylu podniosym , zbudow ane
starannie w ed u g zasad klasycznej retoryki - najpierw formua
grzecznociow a i figura captatio benevolentiae jako w stp, nastpnie
pochw aa ycia w kwitncej ojczynie i potem szereg argum entw,
w rd nich zw aszcza w yliczen ie zalet pracy na roli, oraz zakocze
nie: w ezw an ie do dalszego ow ocnego w ysiku w im i postpu sprbuje si odczyta dosow nie, i tak nie m ona nie dostrzec w ielo
krotnego powtarzania ides reues, frazesw w yw iechtanych i pod
niosych. A le Flaubert, grom adzc brzmice ludycznie figury reto
ryczne, wkadajc w usta m w cy gotow e form uy, klisze i stereo
typy, w sposb oczyw isty ironizuje. Obraz zarw no zgrom adzonych
na uroczystoci ciemnych" chopw i m ieszczan zainteresowanych
jedynie pow ikszaniem bogactw a, jak i przyw oyw anej postaci krla
Ludwika Filipa, w istocie, ze w zg ld u na cenzur, figury N apoleona
III, jest bezlitosny. Tekst jest w istocie sw oistym arcydzieem antyretorycznym", Flaubert parodiuje b ow iem klasyczny m odel przem
wienia: pan Lieuvain, przedstaw iciel administracji lokalnej, dyspo
nuje w szak godn p o d ziw u kompetencj retoryczn i potrafi znako
m icie zbudow a dyskurs epidyktyczny. N ie majc w iele do po
w iedzen ia (jak synne pow ied zen ie papugi z Zazie dans le mtro, 'Zazie w metrze' Raym onda Q ueneau : Tu causes, tu causes, c'est tout ce
que tu sais faire, 'Gadasz i gadasz, to w szystko, co um iesz robi' w w ietnym studenckim tum aczeniu Zazie" przez Tomasza Rzep
162

k) - manipuluje on zrcznie nastrojami zgrom adzonej na sui generis


zjedzie rolniczym publicznoci. Odwouje si do jej zalet i w ied zy,
umiejtnie rozkada pochlebstw a, u yw a barw nych epitetw i przy
pom ocy konektorw zespala w godna p od ziw u cao poszczeglne
czci przem ow y. N ic w ic dziw nego, e osiga pen przychylno
publicznoci i jej akceptacj dla przekazyw anych banaw i wiernopoddaczych ukonw w stron w yszej w adzy.
Jak w spom niana ju captatio benevolentiae, dispositio jest tu b ez
bdna, m ianow icie fatyczny w stp (exorde - bdzie on dalej poddany
analizie), rozw inite fragmenty opisow e, przetykane pytaniam i reto
rycznymi, pow trzeniam i i w yliczeniam i majcymi zwrci uw ag
i pod ziw suchaczy, w reszcie zakoczenie, koda (j take pragn
om wi), w ktrej sycha zarw no gos Flauberta-m odem isty, jak
i gos Flauberta-szydercy.
Ot teksty przekadw przekazuj na pew n o tzw . oglny sens
przem wienia, penego przesady, pochlebstw a i ironii. Jeli jednak
zw rci si uw ag na szczegy, tkwice w doborze faktw jzyko
w ych, nie trudno zauw ay rnice i rnice te wskazuj na rodzaj
kompetencji tum aczy oraz na stopie zrozum ienia lub niezrozum ie
nia tekstu. W aniejsze od ich ukazyw ania w ydaje si jednak pytanie,
czy przekady te wykazuj take tendencje nie-,,etnocentryczne",
prby zwrcenia uw agi na liter" tekstu i ratowania jej w tum acze
niu na jzyk polski.
U w agi dotyczy bd sposobu oddania w przekadach struktury
retorycznej przem wienia, tu bow iem szczeglnie w yrane s ch w y
ty stylu oratorskiego" Flauberta. W jakiej w ic m ierze tum acze za
uw ayli w aciw oci inventio, heurezis, i potrafili ukaza ingenium,
talent m w cy i take decorum", umiejtno w ynajdyw ania m yli
i dostosow ania materiau do tematu? Jak potraktowali elocutio, styl w ed u g staroytnych w ysok i - chocia dzisiaj w olim y m w i raczej
o odm ianach spoecznych czy poziom ach jzyka. Przem w ienie sta
now i arcydzieo retoryki i istotny w nim pow in ien by nie logos, jego
zawarto intelektualna", lecz raczej etos i patos, oceny natury m o
ralnej i estetycznej - jak bow iem w iadom o, oceny odgrywaj w yra
n rol - w porw naniu z tekstami informujcymi - w tekstach,
gdzie dominuje funkcja zniewalajca (im presywna) i estetyczna
163

(ekspresywna), a do takich w anie tekstw to przem w ienie naley.


Najpierw w ic m ona postaw i pytanie, w jakiej m ierze tumacze
przekazali gr w tym przem w ieniu m idzy obu m oliw ym i lektu
rami: dosow n - bo w bardzo naiw nym odbiorze tekst ten mgby
m oe by odczytany w dobrej wierze, i ironiczn, ukazujc
w sposb skrtow y to czem u suy przecie caa powie: pogard
i obrzydzenie Flauberta dla gupoty ludzkiej w ogle, a dla m iesz
czastw a francuskiego i jego idei postpu i modernizacji w szczegl
noci.
Porw naw cza lektura oryginau i przekadw kae w ic zwrci
u w ag zarw no na sposoby oddania inventio, tego zatem, co np. za
M irosaw em Korolk nazw iem y rozpoznaniem sprawy, czyli tema
tem, potem zgrom adzeniem odpow iednich d ow od w i zakocze
niem [Korolko 1996: 54], jak i na dobr przez Flauberta faktw jzy
kow ych, czyli na w aciw oci formy", na elocutio, i nastpnie na
przetw orzenie ich czy odtw orzenie przez tumaczy.
Oto w ic w tekcie oryginalnym pan Lieuvain, dbajc o organizacj
retoryczn w ygaszanego przemwienia, przekazuje w sposb pompa
tyczny w iem opoddaczy ukon w adzom centralnym i krlowi:
Messieurs! Q u'il me soit permis d'abord (avant de vous entrete
nir de lobjet de cette runion d'aujourd'hui, et ce sentiment, j'en su
is sr, sera partag par vous tous), qu'il me soit permis, dis-je, de
rendre justice l'administration suprieure, au gouvernement, au
monarque, messieurs, notre souverain, ce roi bien-aim qui au
cune branche de la prosprit publique ou particulire n est indi
f??rente, et qui dirige la fois d une main si ferme et si sage le char
de l'Etat parmi les prils incessants d'une mer orageuse, sachant
d'ailleurs faire respecter la paix comme la guerre, l'industrie, le
commerce, l'agriculture et les beaux-arts...;
N astpnie m inionym nieszczciom i kataklizm om zrcznie
przeciw staw ia kw itncy 'obecny stan naszej piknej ojczyzny', jak
pisze A nna M iciska, la situation actuelle de notre belle patrie - tu
m w ca, dla spotgow ania emocji, przyw ouje toposy rolnika-ywiciela, m atki-ziem i itp. - ta cz jednak nie bdzie tu, z pow odu
ograniczenia miejsca, om aw iana bliej.

164

I w reszcie w zakoczeniu, w yp ow ied zian ym na najw yszym


diapazonie, w zy w a do modernizacji oraz zapew nia zgrom adzonych
o czekajcej ich spraw iedliw oci i nagrodzie:
Continuez! persvrez! n'coutez ni les suggestions de la rou
tine, ni les conseils trop htifs d'un empirisme tmraire! Appliquezvous surtout l'amlioration du sol, aux bons engrais, au dvelop
pement des races chevalines, bovines, ovines et porcines! Que ces
comices soient pour vous comme des arnes pacifiques o le vain
queur, en sortant, tendra la main au vaincu et fraternisera avec lui,
dans l'espoir d'un succs meilleur! Et vous, vnrables serviteurs!
humbles domestiques, dont aucun gouvernement jusqu' ce jour
n'avait pris en considration les pnibles labeurs, venez recevoir la
rcompense de vos vertus silencieuses, et soyez convaincus que
l'Etat, dsormais, a les yeux fixs sur vous, qu'il vous encourage,
qu'il vous protge, qu'il fera droit vos justes rclamations et
allgera, autant qu'il est en lui, le fardeau de vos pnibles sacrifices!
Interesuj m nie zw aszcza sposoby przeoenia d w u cytow anych
fragmentw, pocztku i koca przem wienia.
Oto w prow adzenie i rozpoznanie tematu", w istocie pustoso
w ie, w ktrym pan Lieuvain oddaje ukon w ad zom w y szym , sy
gnalizujc, i spotkanie ma take cel inny. Przekady publikow ane
oznaczam cyframi rzym skim i, gdy przekady studenckie num ero
w ane s cyframi arabskimi.
(I) T anow ie! N iech mi w oln o bdzie - przed zagajeniem
przedm iotu, dla ktrego dzi tu jestem y zgrom adzeni a uczucie to, nie w tpi, w szyscy ze mn podzielicie, niech mi
w olno bdzie, pow iadam , odda spraw iedliw o w yszej adm i
nistracji, rzdow i, m onarsze naszem u w adcy, panow ie, tem u
ukochanem u krlowi, ktremu adna ga publicznego lub
pryw atnego dobra nie jest obojtn i ktry doni rw nie siln jak
mdr kieruje naw pastw a pord nieustannych niebezpie
czestw w zburzonego morza, umiejc nakaza poszanow anie tak
podczas wojny, jak pokoju, dla handlu, przem ysu, rolnictwa
i sztuk piknych../
(II) 'Panowie! N iech m i w oln o bdzie, zanim przystpi do
om w ienia przedm iotu naszej dzisiejszej uroczystoci (a pragnie
165

nie to, p ew ien jestem , podzielicie ze mn w szyscy), niech mi w ol


no bdzie, pow iadam , zoy hod w yszej administracji, rz
dow i, m onarsze, tak, panow ie, naszem u w adcy, tem u ukocha
nem u krlowi, ktrem u adna ga publicznego lub prywatnego
dobra nie jest obojtna i ktry steruje naw pastwa doni rw
nie stanow cz, co roztropn, w rd nieustannych niebezpie
czestw w zburzonego morza, umiejc przy tym nakaza posza
now anie tak dla w ojny, jak i dla pokoju, dla przem ysu, dla han
dlu, dla rolnictwa i dla sztuk piknych'.
I dla porw nania jeden z przekadw studenckich:
(32) 'Panowie! N iech mi bdzie w olno, zanim przystpi do
om w ienia przedm iotu dzisiejszej uroczystoci, a jestem pew ien,
e ten nastrj udzieli si kadem u z nas; niech mi bdzie wolno,
powtarzam , podkreli zasugi naczelnej administracji, rzdu,
monarchy, Panow ie, naszego w adcy, um iow anego krla, kt
rem u adna ga dobrobytu publicznego czy pryw atnego nie
jest obojtna, i ktry mocn rk i rozw ag prow adzi rydwan
pastw a pord niebezpieczestw w zburzonego morza, uczc
szacunku tak dla pokoju, jak i dla wojny, przem ysu, handlu,
rolnictwa i sztuk piknych.'
W ironicznym zabarwieniu tej captatio benevolentiae istotn rol
peni figury, zw aszcza pow trzenie, repetitio, i jej szczeglnie czsto
stosow ana odm iana w yliczenie, enumeratio, take w spaniale rozbu
dow ana metafora i mniej m oe w ana hiperbola; w szystkie w sp
tw orz specyfik stylu Flauberta i su w yraaniu i zarazem ma
skow aniu intencji m w cy, jego grze na naiw noci zebranych. Czy
trzeba przypom ina, e retoryka, uw aana dzi za parole feinte, za
dyskurs m anipulcy, posuguje si figurami, ktre nazyw ano roz
maicie, dzielc je np. na figures de mots, de sens, de construction oraz de
pense [Reboul 1984]; na figurae verborum i figurae sententiarum ([Lausberg, Ziom ek 203], take Korolko), lub jeszcze inaczej, na rodki ekspresjonistyczne, im presjonistyczne i sym boliczne - i w ted y bierze si
pod u w ag to, czy w dyskursie w yraa si mniej, inaczej czy wicej
ni m w i sow a [Boutet de M onvel 1984: 8]?
Interesujca jest tu metafora, przem awiajcy pan Lieuvain, w yli
czajc zasugi monarchy zestaw ia bow iem dw a sprzeczne obrazy:
166

w zburzonego, niebezpiecznego morza oraz eglujcego po nim bez


piecznie, bo kierow anego - m etonim icznie - 'doni rw nie stanow
cz co roztropn' - le char de l'Etat. W przekadach drukow anych (I
i II) podkrelona jest spjno tematyki morskiej poprzez w ybr w y
razu 'nawa', gubi si jednak ludyczne przeciw staw ienie rozszalaego
morza i spokojnie nawigujcego po nim rydw anu pastw a ('w ozu',
jak pisz niektrzy tumacze). Opozycj t dostrzega m.in. tumaczka
(32), chocia m ona by zauw ay, e w yraz 'rydwan' w prow adza
dodatkow, nie istniejc w oryginale, konotacj rzymsk". N aw et
jednak jeli przyjmiemy, e w dzisiejszej polszczynie w yraenie
rydwan pastwa" nie stanow i kliszy, take e jest archaiczne , zga
dzam y si, e 'rydwan' naley do stylu w ysok iego i dzieli z francu
skim odpow iednikiem le char blisze podobiestw o sem antyczne ni
w yraz 'nawa'. Pozw ala te na zachow anie pom patycznoci orygina
u i rw noczenie kom izm u w budow anej w metafor antytezy. Cho
cia w ic w obu pierw szych przekadach ow a 'naw a pastwa' w ta
pia si w figuratywno przem ow y, narusza ona jednak retoryk
w prow adzenia, eliminujc z niego w iadom y przecie u Flauberta
zgrzyt, kom iczne przeciw staw ienie dw ch toposw : spokoju czy
rozsdku w aciw ego m onarsze oraz rozszalaego i niebezpiecznego
yw iou.
M oe mniej w any jest efekt hiperbolizujcy uycia przysw ka
si - przysw ek ten podkrela emocje m w cy - i jego pozorn niepo
radno w w yraaniu najw yszego zachw ytu. Efekt ten prbuje
przekaza tum aczenie studenckie, np.:
(16)
'...i ktry zarazem rk tak pew n i tak rozw an p o
rd nieustannych niebezpieczestw w zburzonego m orza ry
dw anem pastwa kieruje...'.
W w ikszoci przekadw jednak te dw ie cechy s raczej, tak jak
w (I) i w (II), chodno przeciwstawiane: 'doni rw nie siln jak m
dr', 'doni rw nie stanowcz, co roztropn' i p rzeciw staw ienie to
stanowi innowacj i nieoczekiwan, i nieuzasadnion.
Przede w szystkim jednak rozm aicie radz sobie tum acze
z najwaniejsz figur przem wienia, z pow trzeniem i jego o d
mian w yliczaniem , stosow anym wielokrotnie: w pierw szym frag

167

m encie trzy razy, w e fragmencie kocow ym a piciokrotnie. W yli


czenie, enumeratio, zasuguje na om w ienie bardziej szczegow e.
Przypom inam , pierw sze z nich nastpuje po w yraeniu rendre ju
stice, tum aczonym albo jako 'odda spraw iedliw o', albo jako 'zo
y hod'. O ile w ic tum acz (I) w ybiera pierw sz wersj i oddaje
nastpnie sam o w yliczen ie w iernie i dosow nie, o tyle tumaczka (II)
m w i o 'hodzie' i podkrela z em faz czoobitno przemawiaj
cego, dodajc nieistniejce u Flauberta sow o 'tak':
'zoy hod w yszej administracji, rzdowi, monarsze,
tak, panow ie, naszem u w adcy, tem u ukochanem u krlowi'
i w ten sposb maluje w sposb jaskrawy w izerunek pana Lieuvain,
ktrem u a brak sw , gdy w ym ienia synonim y okrelajce 'ukocha
nego krla'; jej przekad zw ielokrotnia efekt przesady i tym sam ym
ironii.
W innym w yliczeniu, koczcym pierw sz cz przem wienia,
A nna Miciska, podobnie, stosuje emfaz, gdy dodaje przyimki
i skanduje:
(II) 'umiejc przy tym nakaza poszanow anie tak dla w oj
ny, jak i dla pokoju, dla przem ysu, dla handlu, dla rolnictwa
i dla sztuk piknych'.
Tum acz (I) w yraa si tu prociej:
'umiejc nakaza poszanow anie tak podczas wojny, jak
pokoju, dla handlu, przem ysu, rolnictwa i sztuk piknych',
za np. przekad (30) proponuje tu inne rozwizanie. Skoro przyimkw nie potrzebuje francuski czasow nik przechodni respecter, tu
maczka, prbujc ratowa m echaniczny i zarazem hum orystyczny
charakter w yliczen ia (przypominajcy banalno ycze zdrowia,
szczcia, pom ylnoci..."), proponuje w yraenie peryfrastyczne,
bez przyim kw:
(30) '...ktry takim sam ym szacunkiem darzy pokj
i w ojn, przem ys, handel, rolnictw o oraz sztuki pikne'.
N astpne w yliczenia w ystpuj w czci kocowej, w ktrej
m w ca apeluje do zebranych, by kontynuow ali w ysiki oraz obiecuje
im uznanie ich pracy oraz przyznanie nalenych nagrd. Enumeratio
jest tu zasad kreujc cay fragment, nadajc m u szczeglny rytm,
opart take czciow o na rymach. Przyjmuje posta niezw ykle
168

zrnicowan: szeciokrotnie uytego trybu rozkazujcego, triady


dopenie dalszych i po nich rymowanej w yliczanki l'amlioration
du sol, aux bons engrais, au dveloppement des races chevalines, bovines,
ovines et porcines, pon ow n ego apelu szeregu rzeczow nikw w w oaczu, zw rconego do 'czcigodnych sug', w reszcie zda podrzdnych
dopenieniow ych, poprzedzonych spjnikiem que-, w passusie tym
zwracaj te uw ag wartociujce epitety (a 15!).
Czy polscy tum acze dostrzegli fundatorsk rol enumeratio ?
Tumacz (I) eliminuje jedn z form trybu rozkazujcego, u su w a
jedno z dopenie, nie przekazuje kom izm u zaw artego w w yliczaniu
ras 'koskich, bydlcych, ow czych i wiskich' (jak p isze tumaczka
25), upraszcza apele do 'pracownikw' i pomija niektre epitety zachowuje jedynie ow e zdania dopenieniow e.
'N ie ustawajcie w tych szlachetnych deniach! N ie su
chajcie ani p od szep tw rutyny, ani rad niew czesnych z u
chw aego empiryzmu! Przykadajcie si nade w szystko do
ulepszenia gruntw, do w ytw arzania uyniajcych n aw o
zw , ras, bydlt, ow iec, trzody chlewnej i ptactwa dom o
wego! Niechaj te komisje bd dla w as jakby pokojow em i
szrankami, w ktrych zw ycion y poda rk zw ycizcy
i pobrata si z nim, w nadziei lepszego pow odzenia na przy
szo. A w y, pracownicy, ktrych cikich prac nie u w zg ld
nia dotd aden z rzdw poprzednich, przyjdcie odebra
nagrod w aszych cnt cichych i bdcie przekonani, e odtd
pastw o ma oczy zw rcone na w as, e w as zachca, e si
w am i opiekuje, e uw zgld n i suszne w asze zaalenia - o ile
w m ocy jego bdzie postara si uly brzem i cikich tru
dw waszych!..'.
Tumaczka (II) take nie dostrzega kapitalnej przecie roli w y
licze: zastpuje przez form nom inaln tryb rozkazujcy, natomiast
dodaje imperativus 'dbajcie' i w ten sposb narusza list dopenie,
dzieli ostatnie zdanie i u su w a z niego spjniki - posuguje si nato
m iast bogactw em przym iotnikw , ktre, jak u Flauberta, podkrelaj
cechy 'czcigodnych sug, skrom nych pracownikw'.
(II) 'Wytrwaoci! W ytrwaoci! N ie suchajcie p od szep tw
rutyny ani te przedw czesnych rad zuchw aego em piryzm u.
169

Przykadajcie si szczeglnie do melioracji gruntw, dbajcie


0 dobre naw ozy, o podniesienie rasy koni, byda, ow iec i wi.
N iech ten zjazd bdzie dla w as szlachetn aren pokojowych
zaw od w , gdzie zw ycizca w ycignie rk do pokonanego
1 obaj zbrataj si w nadziei lepszej przyszoci. A w y, czci
godni sudzy, skromni pracownicy, o w aszych cikich tru
dach nie pam ita dotd aden rzd. Przyjdcie po zasuon
nagrod za w asze ciche cnoty i bdcie pew ni, e od dzi oczy
pastw a zw rcone s na w as, e pastw o w as zachca, opie
kuje si w am i, uczyni zado w aszym susznym daniom i
w miar m onoci uly brzem ieniu w aszych trudw'.
Studenci okazali si bardziej w raliw i na ilo i rol w ylicze, np.:
(5) 'Kontynuujcie! Wytrwajcie! N ie suchajcie ani pod szep
tw rutyny, ani przedw czesnych rad nierozw anego em piry
zm u. Zajmijcie si przede w szystkim ulepszaniem gleb, do
skonaleniem n aw ozw , rozw ojem hod ow li now ych ras byda,
ow iec i trzody chlewnej!'
lub (25) 'Kontynuujcie, wytrwajcie, nie suchajcie ani suge
stii rutyny, ani zbyt pospiesznych rad nierozw anego em pi
ryzmu! Skupcie si zw aszcza na ulepszaniu gruntw, na do
brych nasionach, na
rozw oju ras koskich, bydlcych,
ow czych i wiskich!'.
W tym ostatnim tekcie w ida naw et prb zachow ania rymu
i rytm u przy w yliczaniu ras - zadanie trudne i karkoomne, ktre na
og nie p ow iod o si w innych przekadach, cho np. (28) prbuje
rozw iza problem inaczej, m ianow icie dodatkow o zw ikszy efekt
w yliczania, proponujc jednym tchem:
(28) 'Przycie si przede w szystkim do popraw y jakoci
ziem i, paszy, ras koni, krw, ow iec i wi'.
Z w rm y jeszcze raz uw ag na sposoby, w jaki Flaubert posu
guje si w yliczeniam i. Cz z nich suszniej nazw a m ona pow t
rzeniami, przy czym , jak zauw aa Thibaudet [1935: 214 i nast.], Flau
bert nie pow tarza sam ych w yrazw , lecz budujc tekst Madame Bova
ry jak sym foni", posuguje si szczeglnie chtnie tzw . zgru
pow aniem potrjnym, trzykrotnym uyciem tego sam ego schematu

170

- pow trzeniem -w yliczeniem , przy czym ostatni elem ent byw a za


zwyczaj najduszy, np.:
Appliquez-vous surtout (1) l'amlioration du sol, (2) aux bons
engrais, (3) au dveloppement des races chevalines, bovines, ovines
et porcines!,
czy: Et vous, (1) vnrables serviteurs! (2) humbles domes
tiques, (3) dont aucun gouvernement jusqu' ce jour n'avait pris en
considration les pnibles labeurs...
Powtrzenie m oe te by wielokrotne:
... soyez convaincus que (1) VEtat, dsormais, a les yeux fixs
sur vous, (2) qu'il vous encourage, (3) qu il vous protge, (4) qu'il
fera droit vos justes rclamations et (5) allgera, autant qu'il est en
lui, le fardeau de vos pnibles sacrifices!
Figura ta suy unikaniu monotonii, Flaubert czyni z niej jednak
dodatkow e narzdzie ironii.
Inn w aciw oci jego w ylicze, zw aszcza gdy jest ich wicej
ni trzy, jest w prow adzenie ostatniego elem entu przez spjnik et
(ktry take naley do rodkw jzykow ych w anych u Flauberta).
Tego szczeglnego rytmu i harmonii trudno doszuka si
w przekadzie (II), tumaczka bow iem narusza efekt w yliczenia,
wprowadzajc drugi podm iot ('oczy pastwa', obok jak w oryginale,
'pastwo').
'A w y, czcigodni sudzy, skromni pracownicy, o w aszych
cikich trudach nie pamita dotd aden rzd. Przyjdcie po
zasuon nagrod za w asze ciche cnoty i bdcie pew ni, e od
dzi oczy pastwa zwrcone s na w as, e pastwo w as zach
ca, opiekuje si wami, uczyni zado w aszym susznym da
niom i w miar monoci uly brzemieniu w aszych trudw'.
Rytm zdania oparty na w yliczaniu zachowuje natom iast np.
przekad (5), m im o jego nadmiernej chyba dosow noci (powtarzanie
zaim kw dzierawczych):
(5) 'A w y , odw ieczni niew olnicy, skromni sudzy, ktrych
cikiej pracy nie doceni dotd aden rzd, przyjdcie od e
bra zapat za w asze milczce cnoty i miejcie pew no, e
pastw o ma odtd oczy zw rcone na w as, e w as w spiera, e
w as ochrania, e odp ow ie na w asze suszne dania i e, o ile
171

to bdzie w jego m ocy, uly w am w dw iganiu brzemienia


w aszego ogrom nego pow icenia'.
Co nastpnie dzieje si z patetycznym porwnaniem , w ktrym
przyziem no 'rozwoju ras koskich, bydlcych, ow czych i w i
skich!' zestaw iona jest z w niosoci w alk gladiatorw, a zw aszcza
z koczcym je gestem pojednania?
Que ces comices soient pour vous comme des arnes pacifiques
o le vainqueur, en sortant, tendra la main au vaincu et fraternisera
avec lui?
Tumacz (I) przekazuje tekst dosow nie, z jedn zmian, m iano
w icie przestaw ieniem porzdku, a zatem i roli zw ycizcy i zw ycio
nego:
(I) 'Niechaj te komisje bd dla w as jakby pokojowem i
szrankami, w ktrych zw yciony poda rk zw ycizcy
i pobrata si z nim...';
Tumaczka (II) w ybiera metafor i take inn optyk rl oraz
amplifikuje (arnes pacifiques to u niej 'szlachetna arena pokojowych
zaw odw '):
(II) 'N iech ten zjazd bdzie dla w as szlachetn aren po
kojow ych zaw od w , gdzie zw ycizca w ycignie rk do po
konanego i obaj zbrataj si...';
studenci, wierniejsi oryginaow i, zachowuj porw nanie, ale
np. (17) pomija przym iotnik pacifiques oraz zdanie en sortant i stosuje
amplifikacj, ktra m odyfikuje sens ('gdzie zam iast walczy'):
(17)
'N iech te zebrania bd dla w as czym na w zr aren,
gdzie zam iast w alczy, zw ycizca poda rk pokonanem u
i pojedna si z nim jak z bratem'.
N ie m ona take nie przeceni w spom nianej ju roli przym iotni
k w wyraajcych ocen, zw aszcza gdy m w ca zwraca si do adre
satw przem w ienia i okrela ich jako vnrables serviteurs czy hum
bles domestiques, a ich trud i dania jako pnibles labeurs, vertus silen
cieuses, justes rclamations i pnibles sacrifices. Epitety s pozornie w y
razem w spczucia i zrozum ienia, w istocie su pochlebstw u i daj
up ust ironii i szyd erstw u pisarza. Przekad tumaczki (5) brzmi na
stpujco:

172

(5) 'A w y, odw ieczni niew olnicy, skromni sudzy, ktrych


cikiej pracy nie doceni dotd aden rzd, przyjdcie ode
bra zapat za w asze m ilczce cnoty i miejcie pew no, e
pastw o ma odtd oczy zw rcone na w as, e w as wspiera, e
w as ochrania, e odp ow ie na w a sze suszne dania i e, o ile
to bdzie w jego m ocy, uly w am w dw iganiu brzem ienia
w aszego ogrom nego pow icenia'.
Inni tum acze m w i o 'bolesnych ofiarach', o 'brzem ieniu w a
szego m ozolnego powicenia'; 'pow icenia', take 'ofiary', 'trudy'
bywaj te 'cikie', 'm ozolne', 'trudne', 'znojne', 'w ielkie', 'suszne',
'uciliwe', 'straszne'.... - i w szystkie te przym iotniki w iadcz
0 prbach, mniej czy bardziej udanych, znalezienia w aciw ego so
wa - ukazujc zarazem tzw . horyzont tum aczy, przesad czy naw et
nieadekwatno wybranych w yrazw .
Jest rzecz zastanawiajc, e m im o przekonania o ubstw ie j
zyka francuskiego i przeciw nie, o bogactw ie przym iotnikw w polszczynie, tum acze staraj si na og unika epitetw warto
ciujcych. Jeli tum acz (I) je zachow uje i naw et dodaje przy jednym
z apeli nie istniejc u Flauberta w zm iank o 'szlachetnych de
niach' - to ju tumaczka (II) eliminuje na kocu tekstu przym iotnik
uznany w idocznie za redundantny i w spom ina jedynie o 'brzem ie
niu w aszych trudw'. Inni take w ol abstrahujc nominalizacj
1 m w i np. o 'ciarze w aszych trudw', 'ogrom ie w aszych w yrze
cze', 'brzemieniu trudw W aszego pow icenia', lub - jeszcze ina
czej - zapewniaj, i pastw o 'zm niejszy ciar, na ile to bdzie m o
liw e, w aszych pow ice'.
*

M ona w reszcie przej do nastpnego etapu krytyki produk


tywnej Bermana i postaw i pytania o projekty i o dajce si rozpo
zna horyzonty" oraz nastpnie o przyczyny ew entualnych niepo
w od ze tumaczy. Czy przyjte m odele pozostaj w obrbie tum a
czenia etnocentrycznego, czy m oe odw ieaj technik translatorsk
i stanowi prb przekroczenia w jakim stopniu dosow noci
i uratowania tego, co Berman rozum ia przez liter", czy w ic zw ra
173

caj szczegln uw ag na oryginalno i obco" signifiant, na har


m oni formy i przekazu? Czciowej odp ow ied zi dostarczyy ju
uw agi o sposobach oddania konstrukcji przem wienia, retoryka bo
w iem nie stanow i chyba mocnej strony w przygotow aniu neofilolo
gicznym w Polsce. G dy w ic Flaubert stosuje amplifikacj, pow ta
rzanie i w yliczanie, nasyca dyskurs epidyktyczny elem entam i oratorstwa politycznego, dow odzeniem wartociujcym, antytezami
(dobro-zo), tum acze polscy wydaj si by czasem bezradni w obec
bogactw a uytych rodkw i usiuj nada przem w ieniu w ygld
bardziej swojski - dlatego np. niektrzy z nich upraszczaj" za
rw no redundancj w ylicze, jak i hiperboliczno.
Tum acze zdaj si niejednokrotnie nie rozum ie litery" tekstu,
brakuje im b ow iem m oe wystarczajcych kompetencji natury ogl
nej, nie tylko retorycznej czy stylistycznej (gdy np. mieszaj poziom y
jzyka). Projekty tum aczenia, ktre m ona odczyta w ich tekstach,
w iadcz jednak o wahaniach i o poszukiw aniu w aciw ych rozw i
za. Jeli bym miaa kontynuow a krytyk negatyw n, pow iedziaa
bym , e za ew entualne uchybienia odpow iada w w ielu w ypadkach
horyzont tum aczy, ich zapew ne nie w yw iczone ucho, ich by m oe
nie wystarczajce oczytanie w prozie francuskiej i przede w szystkim
polskiej - i std bierze si uleganie tendencji etnocentrycznej i np.
przykrawanie materii jzykowej, czasem w sposb niezrczny ('miej
cie pew no' zam iast bdcie pewni"), do w yim aginow anego ide
au wiernoci", w istocie do kalkowania w yrae francuskich. Ale
z drugiej strony warto przekadw polega w anie na prbach
przeam yw ania schem atw , szukania rozw iza oryginalnych - jak
np. ow a rym ow ana lista ras w przekadzie (25), czy w rydwan
pastwa" starajcy si ratowa obco" w przekadzie.
Podsumujmy: bardziej ni wyjanianiem niepow od ze tumaczy,
take bardziej ni udzielaniem dobrych rad, krytyka produktywna
Bermana zainteresow ana jest tym , by przygotow a teren dla now ych
przekadw [Berman: 1995: 17-18]. W ydaje si zatem , e zarwno
o trudzie tum aczy, ktrych teksty ukazay si drukiem, jak i
o w ysikach tum aczy-studentw , a w ic tum aczy-debiutantw,
m ona pow iedzie, i nie p oszy na marne. Przekady te stanowi
w jakim sensie kroki czy etapy prow adzce do pow stania now ego
174

oryginau" Pani Bovary, ktry kto pow inien przetum aczy jeszcze
raz, przy uw zgldnieniu zm ienionych warunkw pragmatycznych,
zwaszcza w ym aga i wiadom oci literackiej czytajcej publicznoci.

Lista opracowa:
1. Berman, A., 1984, L'preuve de l'tranger, Gallimard, Paris.
2. Berman, A., 1985, La traduction comme preuve de l'tranger,
[w:] Texte 4, s. 67-81.
3. Berman, A., 1986, L'essence platonicienne de la traduction,
[w:] Revue d'Esthtique 12, s. 63-74.
4. Berman, A., 1995, Pour une critique des traductions: John
Donne, Gallimard, Paris.
5. Boutet de M onvel, 1984, Les procds du discours, Magnard,
Paris.
6. Cordonnier, J.-L., 1995, Traduction et culture,
H atier/D idier, Paris.
7. Korolko, M., 1990, Sztuka retoryki. Przewodnik encyklope
dyczny, W iedza Pow szechna, W arszawa.
8. Lewicki, R., 1993, Konotacja obcoci w przekadzie. W yd.
UMCS, Lublin.
9. Reboul, O., 1984, La rhtorique. PUF Que sais-je", Paris.
10. Thibaudet, A., 1935, Gustave Flaubert, Gallimard, Paris.
11. Tokarz, B. (red), 1998, Wzorzec, podobiestwo, przypomina
nie, lsk, Katowice.
12. Venuti, L., 1992, Rethinking translation. Discourse,
subjectivity, ideology, Routledge, L ondon-N ew York.
13. Venuti, L.,1998, The scandals of translation, Routledge,
London- N ew York.

175

9. JZYK PRZEKADU W OCZACH POLSKICH


TRANSLATOLOGW - JESZCZE RAZ O OBCOCI

Ostatnio ukazao si w Polsce w iele cennych rozpraw i artykuw


zajmujcych si jzykiem przekadu. W prawdzie, jak si wyrazi Zyg
munt Grosbart, nie mona wskaza jednej uytecznej" koncepcji tu
maczenia, jednak naley przytakn goszonej przez niego tezie
o celowoci spoytkowania uytecznych elem entw w szelkich kon
cepcji, teorii czy prdw kulturowych i literackich, nawet tych, ktre
generalnie rzecz biorc nie przystaj do naszego dzisiejszego mylenia"
[Grosbart, 1998: 54]. Tym bardziej wic warto zwrci uw ag na to, co
wydaje si oryginalne w pracach polskich dotyczcych jzyka prze
kadu.
Uwagi moje bd tu z koniecznoci selektywne i subiektywne - bo
istotnie byoby rzecz trudn przedstawi w krtkim artykule choby
w niewielkiej skali map tego, co na temat roli jzyka w przekadzie
ukazao si w Polsce na przestrzeni ostatnich mniej wicej 30 lat. Ale
zadanie takie stoi przed nami i jest na pew no warte podjcia.
Tutaj, odwoujc si do ksiki specjalisty z Helsinek, Andrew Chestermana, chciaabym najpierw podkreli to, co stanowi w edug niego
cz pewnikw [Chesterman, 1997: 2] i co zdaje si mie ogln ak
ceptacj. Jest wrd nich przede w szystkim przekonanie, i zadaniem
tumacza jest przekazywa i rozwija jzyk i elementy kultury. N a
stpne jego tezy to przyjcie metafory tekst rd ow y/tekst docelowy,
idei ekwiwalencji, mitu o nieprzekadalnoci, rozrnienia tumaczenia
swobodnego i dosownego, wreszcie take stwierdzenie, e wszelkie
pisanie jest rodzajem tumaczenia. Problematyk t mona te uj tro
ch inaczej:
177

1. W spczesne przekadoznawstwo jest dziedzin interdyscypli


narn, na styku dyscyplin takich jak jzykoznawstwo, psychologia, an
tropologia, teoria literatury, komparatystyka literacka, i samo nie bdc
nauk", korzysta z osigni i propozycji innych nauk.
2. Tumaczenie tekstw artystycznych peni donios rol w prze
nikaniu si kultur i rwnoczenie w rozwoju i ksztatowaniu jzyka - i ta
myl jest oczywicie waniejsza, ni zatrzymywanie si, powierzchowne
przecie, np. na krytyce tego, co w przekadach jest niepoprawne.
3. Funkcja tumaczenia pojmowana jest albo, np. za Jakobsonem, ja
ko odtwarzanie nadorganizacji jzykowej, albo jako rekonstrukcja w y
obraonej i przedstawionej rzeczywistoci. Ale ostatnio takie rozumie
nie funkcji tumaczenia poddawane jest w wtpliwo, i np. Joanna Ko
kot [Kokot, 2000: 365] stawia pytanie o dopuszczalno wasnych pro
pozycji tumacza i tym samym przypomina o moliwoci dokonywania
przeobrae w jzyku przekadu.
4. Przyjmuje si te na og i podkrela aspekt komunikacyjny tu
maczenia: wiadom o od zawsze, e tumaczy si, aby przekazywa sens.
Ale ten pewnik, przekonanie, e przekad ma przekazywa komuni
kat" zawarty w oryginale budzi te oczywiste opory, jako niewystar
czajcy, gdy mamy do czynienia z tekstami artystycznymi, na co prze
cie wskazyw a m.in. Stanisaw Baraczak. Dawno ju temu (1923 r.)
protestowa przeciw takiemu rozumieniu tumaczenia artystycznego
Walter Benjamin, podkrelajc, i dla niego przekad to forma"
[Benjamin, 1975: 294],
Tej wanie w gruncie rzeczy banalnej myli, i w tumaczeniu tek
stw literackich w any jest przekaz formy, czy, jak pow ie francuski filo
zof i tumacz Antoine Berman, litery tekstu", chciaabym si przyjrze
nieco bliej, opierajc si na kilku wybranych pracach polskich
i rwnoczenie sigajc skrtowo do propozycji innych autorw. Dla
tego w ostatnich polskich przemyleniach dotyczcych jzyka przeka
dw oraz sposobw tumaczenia, bardziej ni rozwaania nad przystawalnoci strukturaln jzykw oraz tworzonych w nich obrazw wia
178

ta, bardziej te ni refleksja nad stopniem przekadalnoci czy nieprzekadalnoci - chocia problemy te s bardzo wane - interesuj
mnie te uwagi, ktre dotycz czego, co okrelane jest bardzo rozmaicie:
jako obco w przekadzie, wiato m idzy jzykami, take jako egzotyzacja, cho okrelenia te nie s wcale synonimiczne. Zajm si zatem
szeregiem opracowa opublikowanych w Polsce w ostatnich latach,
w ktrych pojawia si to, na co pragn zwrci tu uwag: zagadnienie
obcoci w jzyku przekadu.
Najpierw kilka sw o egzotyzacji w pracach polskich. Jest to, pisze
Roman Lewicki, w naszym rozumieniu procedura nakierowana na
strategiczne wprowadzanie obcoci. [...] Przyjcie przez tumacza po
stawy egzotyzacyjnej powoduje, e stara si on w miar swych m oli
woci 'przenie odbiorc przekadu do kraju oryginau'" [Lewicki,
2000: 193]. Rozrnia on egzotyzacj jako strategi tumacza, pozosta
jc w opozycji do innej strategii, mianowicie adaptacji - oraz obco,
ktr si aktywizuje, ktrej nonikami s egzotyzujce sposoby tuma
czenia, ktra wic nie jest strategi, lecz rezultatem dziaania tumacza.
Traktuje on obco jako kategori, ktra a) jest immanentnie obecna jako
gatunkowa wasno tekstu przekadu, b) stanowi prb rozszerzenia
systemu JP [jzyka przekadu] w kierunku zblienia do systemu JO"
[jzyka oryginau], c) uzewntrznia si denotatywnie, odwoujc si do
w iedzy odbiorcw oraz konotatywnie, poniewa opiera si na zjawi
sku ewokacji skojarze z innym rodowiskiem" [Lewicki, 2000: 157158] .W pracach, ktre powica badaniu obcoci, interesuje go ona na
poziomie faktw jzykowych egzotyzujcych", gwnie natury leksy
kalnej i frazeologicznej. Mam jednak zastrzeenia do prb utosamiania
techniki i jej rezultatw i do traktowania egzotyzacji tumaczenia i obco
ci jako poj synonimicznych - a tak opini mona wyczyta m.in.
w wydanej ostatnio Terminologii tumaczenia [Tomaszkiewicz, 2004:106].
Termin wiato" przypomniany zosta przez Boen Tokarz. Uy
go Walter Benjamin, piszc: Prawdziwy przekad jest przeroczysty,
179

nie przesania oryginau, nie pozbawia go wiata, lecz czysty jzyk, nie
jako wzm ocniony przez sw e wasne medium, tym janiejszym snopem
rzuca wiato na orygina" [Benjamin, 1975: 303]. wiato powstajce
m idzy dwoma jzykami w przypadku dobrych tumacze wzbogaca
obszar niewypowiedzianej, lecz obecnej w rnych kontekstach i sytu
acjach informacji", bo wiato jest tym co niewypowiedziane ju
w granicach jednego jzyka" [Tokarz, 2000: 16]. Oznacza to, e jzyki
owietlaj si wzajemnie i s spokrewnione w tym, co chc wyrazi.
M idzyjzykowe wiato - pisze dalej Tokarz - odkrywa inne moli
w oci poznaw cze i sensy, nie niszczc tosamoci. [...] W wietle midzyjzykowym znajduje si cao dowiadczenia mentalnego autora
i tumacza, ktrych ekspresj jest konkretna konceptualizacja literacka"
[Tokarz, 2000:11].
W przekadach, sdzi ona, powinno si wic zwrci uwag na ro
dzaj kontaktw m idzy jzykami, nie tylko na te, ktre wynikaj
z porwnania system w, lecz take na takie, w ktrych jeden jzyk na
rzuca, lub proponuje drugiemu pewien wzorzec, literatura bowiem
zwielokrotnia m oliwoci, jakie tkwi w jzyku i rozszerza semantyk
form jzykowych, zwaszcza ich wieloznaczno". Przykadem mog
by formy zblione do francuskiego subjonctif w postaci konstrukcji
zdaniowych z uyciem czasownikw modalnych" [Tokarz, 1998: 143147]. wiato - pisze ona dalej - powstaje w skutek relacji wewntrz
w ypow iedzi i m idzy nimi... nie tyle w strukturze jzyka, ile w struktu
rze tekstu" - caoci o rnym stopniu zoonoci [Tokarz, 1998: 14].
Pomin tu jej dalsze rozwaania, ktre koncentruj si na zwizkach
m idzy literaturami i kulturami i powrc do obcoci" i jej przejaww
w jzyku przekadu.
By zaj si terminem obco, trzeba jeszcze przypomnie te rozwa
ania Benjamina, ktre od refleksji nad wiatem dotyczcym dowiad
czenia mentalnego i znaczenia ka zwrci si do roli jzyka
w przekadzie. Podkrela on mianowicie, e zadaniem tumaczenia mona si zgodzi, e nie jedynym - jest przeksztacanie jzyka prze
180

kadu przez harmonijne poczenie dwch rnych sposobw znaczenia


(por. [Bracken 2002]). Sowo jest si kreatywn, ktra nie przekazuje
lecz czyni znaczenie; w sow ie forma komunikuje sam siebie, a nie co
co istnieje poza ni. To odwrcenie tezy Saussure'a o arbitralnoci zna
ku oznacza, i relacja midzy sowem i rzecz nie jest ustalona przez
konwencj. Sowa tworz sens, ktry w akcie tumaczenia powstaje po
to, by w yw oyw a podobiestwo, uczestniczy w nazywaniu rzeczy.
Dlatego nazwa, czyli wybr sowa, nie jest spraw przypadku. Benja
min twierdzi take, e jzyk jako akt kreatywny przeciwstawia si j
zykowi poznania i e to co sow o m w i o rzeczy, naladuje to, co rzecz
mwi sama o sobie. - Jeli nawet nie jest to w peni jasne, myl Benja
mina kieruje nasz uw ag na to, co niewypowiedziane" i szerzej take
na pojcie prawdy tumaczenia, ktra nie polega na adekwatnoci do orygi
nau, do jego nieruchomej fasady, lecz, jak pow ie za Benjaminem Anto
ine Berman, stanowi zerwanie z orientacj na jzyk i kultur docelow
(z etnocentrycznoci" tumaczenia). Prawda ma polega na w prow a
dzeniu tego co obce".
Tu chciaabym przypomnie opini wspom nianego ju Antoine
Bermana o obcoci w tumaczeniu, o preuve de l'tranger", przez ktr
rozumie on ukazanie i tego, co jest obce w dziele, i tego, co stanowi do
wiadczenie dla samej obcoci dziea, oderwanego od wasnej gleby. To
oderwanie, pisze Berman, ma ujawni, w dziele obcym, jego jdro naj
bardziej oryginalne, najbardziej ukryte, najbardziej wasne i zarazem
najbardziej 'obce'". I to wanie stanowi, w g niego, aspekt etyczny"
aktu tumaczenia: przyj obce jako obce" [Berman, 1985a]. Benjamin
mwi, i przekad jest echem oryginau i zadaniem tumacza jest usta
lenie takiej formy jzykowej, w ktrej odezwaoby si" to echo [Benja
min, 1975: 300]. Boena Tokarz te pisze o tym wyranie [Tokarz, 1998:
16]: Przekad rozumiany jako inwariant oryginau musi oznacza
zmian substancji oznaczajcej" - czyli wanie tzw. formy. wiato"
w przekadzie oznacza wic pooenie akcentu i twrcze przeniesienie
owej substancji oznaczajcej", co dotyczy, jej zdaniem, zwaszcza do
181

sownoci skadni. Zoonoci tekstu nie wyczerpuje skadnia - cho


wanie na problematyk skadni bdzie zwraca uw ag mj przykad
nr 2. Wyjtkowa zoono tekstu literackiego - pisze dalej Boena To
karz - wynika potencjalnie ze struktur uczestniczcych w procesie
translacji jzykw". Szczegln uw ag zwracaj takie rnice midzy
dwom a jzykami jak: moliwo znalezienia ekwiwalentyzacji ze
w zgldu na odmienn kategoryzacj wiata, sposb osigania spjnoci
sensu, ramy poznawczo-interakcyjne, stopie informacyjnoci, w czym
ujawnia si relacja m idzy struktur jzyka a zachowaniami poznaw
czymi jednostki" [Tokarz, 1998: 14]. Do tej listy dodam te rnice na
tury retorycznej.
Kontynuujc dygresj, trzeba stwierdzi, e dla Bermana obco"
w tekcie przekadu oznacza otworzy to co obce i ujawni now jako,
przyj Inne jako Inne, czyli otworzy Obce jako Obce na wasn prze
strze jzykow" oraz podj z nim dialog, ktry ukae prawd"
w tumaczeniu. Obco bowiem w ie si z pojciem etycznoci" tu
maczenia. Oznacza to - referuj jego pogldy [Berman, 1985b: 88-89] skupienie si na literze dziea (np. na ikonicznoci), na jego substancji
oznaczajcej", jak pow ie Boena Tokarz. Celem takiego tumaczenia ma
by to, co Goethe nazywa Verjiingung, odm odzenie jzyka, podobnie
twierdzi ju Humboldt, mwic, i przekad ma by obcy" i ma od
madza jzyk. Berman przywouje wrd przykadw przekad Holderlina, ktry, tumaczc Antygon" Sofoklesa, dokonywa gwatu" na
jzyku niemieckim, w epoce Bildung, tworzenia kultury niemieckiej
przez Niem cy romantyczne. Chodzi o to, e zamiast upikszania,
Hlderlin da tumaczenia archi-dosownego, traktowa tumaczenie
jako miejsce walki, majce ujawni to, co byo ukryte, tajemne"
w oryginale - i jest to gwat, bo tumaczenie skupiajce si na literze
zblia jzyk przekadu do jzyka oryginau; w konsekwencji greka
wzbogaca poprzez przekady Sofoklesa jzyk niemiecki. Tumaczenie
literalne Hlderlina - twierdzi dalej Berman - odnajduje i przenosi zna
czenie pierwotne niektrych w yrazw greckich i take wraca do zna
182

czenia pierwotnego sw niemieckich, do jzyka Lutra [Berman, 1985b:


102], Holderlin bowiem pragn o odtworzy ton, Grundton, poprzez
tumaczenie literalne" i etymologizujce. Berman podkrela dalej, e
wraz z Holderlinem pojawia si pojcie prawdy tumaczenia, ktra nie
jest ju adekwatnoci do oryginau, do jego nieruchomej fasady" [Ber
man, 1985b: 107], lecz ma stanowi akt etyczny".
Rol aktu etycznego ilustruje Berman take innym przekadem,
mianowicie Chateaubrianda The Paradise Lost (Raju utraconego) Miltona
na jzyk francuski. Chateaubriand podj mianowicie tumaczenie do
sowne, jednak nie sowo-w-sowo", lecz takie, ktre violente", zadaje
gwat jzykowi przekadu (chodzi o naruszanie skadni, np. pomijanie
rodzajnikw, zmian walencji czasownikw, tworzenie neologizm w,
uywanie archaizmw, take zostawianie tego co w oryginale jest nieja
sne, np. cytaty z Apokalipsy). Berman stwierdza, e u Chateaubrianda
Jzyk przekadu odpowiada dwu jzykom oryginau, angielskoci
i aciskoci, dziki, jak pisze, podwjnej dosownoci, skadniowej, tak
e leksykalnej i fonicznej". Chateaubriand zerwa z tradycj etnocentryczn i hipertekstow, dominujc przed nim, w tumaczeniach
francuskich. Jego przekad jest przykadem wolty" holderlinowskiej,
zwrotu ku wasnemu jzykowi i kulturze, i nie jest to genialne prze
tworzenie (jak u Nervala i Baudelaire'a), lecz trudna i niewdziczna
praca nad liter" [Berman, 1985b: 123-124].
*

Przewijajca si u polskich przekadoznawcw myl o wzbogacaj


cej roli jzyka, ktry wzmacnia poetyk rodzim, jest w stosunku do
koncepcji Benjamina, i take Bermana, myl stonowan, chyba nie tak
kategoryczn, nie tak ostro kadc nacisk na dominujc rol jzyka
i owo wiato, ktre w tumaczeniu jeden z jzykw rzuca na drugi j
zyk. Bo Benjamin pisa take, e przekad jest jakby doranym sposo
bem rozprawienia si z odmiennoci jzykw". Rwnoczenie stosu 183

nek treci do jzyka jest w oryginale zupenie inny ni w przekadzie.


Jeli bowiem w oryginale stanowi one pewn jedno, jak owoc
i upina, to jzyk przekadu okrywa tre niczym krlewski paszcz,
luno ukadajcy si w szerokie fady. Przerasta on przekad, a przez to
jest nieadekwatny do treci, przygniatajcy i obcy" [Benjamin: 299-300],
T myl odnajdujemy w nieco innej formie w polskich badaniach,
ktre traktuj przekad jako dowiadczenie dwujzycznoci w literackiej
strukturze semantycznej. Rol przekadw dla rozwoju jzyka i kultury
podkrela wyranie Edward Balcerzan, gdy przedstawia rozmaite kon
cepcje teoretyczne tumaczenia, jego zdaniem trzy: antropologiczn
(tumaczenie to akt przenoszenia informacji, zaleny od sposobu po
strzegania wiata), lingwistyczn, rozrniajc plan wyraania i plan
treci - i w tedy tumaczenie zmienia plan wyraania, zachowujc plan
zawartoci - i literack, dla ktrej Jzykowe elementy planu wyraania
mog stanowi gwn zawarto poematu czy powieci" - Wiele
rozmaitych definicji tumaczenia literackiego kry wok idei prze
kadu jako rekonstrukcji strukturalnej, wykonanej nie tylko w obcym
dla pierwowzoru jzyku etnicznym, ale take w znakach innej tradycji
literackiej (wierszowej, stylistycznej, gatunkowej, itd.)", pisze Balcerzan
[1998: 25], Mona dopatrzy si czciowej zbienoci jego koncepcji
z myl Bermana - cho nie wiadomo, czy on sam by si na to zgodzi gdy np. w rozdziale Wobec tradycji" badacz poznaski pisze, i tuma
czenie, podjte z pozycji, ktr nazywa redundantn", wzmacnia po
etyk rodzim: Niejednokrotnie tumaczenia przyjmuj wyznaczniki
stylw rodzimych, ktre uksztatoway si w jakim minionym okresie
historycznoliterackim. Tumaczony... przez Juliana Tuwima Eugeniusz
Oniegin Aleksandra Puszkina wzbogaci przede wszystkim polsk tra
dycj stylu romantycznego". Szczeglnie interesujce dla problematyki
wiata" i obcoci wydaj si uwagi Balcerzana o odkryciu stylu", czy
li o pozycji innowacyjnej" w tumaczeniu, polegajcej na przeciw
stawianiu si kanonom stylistycznym jzyka rodzimego" [Balcerzan,
1998: 97 inast.]. Zwraca on nastpnie uw ag na istnienie barier jzy
184

kowych w rekonstrukcji stylu dzie obcojzycznych" i na przeamywa


nie przez tumaczy kodu, a wic tym samym na rol ow ego krlew
skiego paszcza" - gdy np. Tuwim stosuje kalk stylistyczn", twrcz
innowacj, proponujc neologizm 'zaumni' [Balcerzan, 1998:104-105],
Myl t, o barierach jzykowych, rozwija i dopowiada Elbieta Tabakowska, podkrelajc rol tumacza jako mediatora m idzy dwiema
kulturami oraz ujmujc problematyk jzyka w przekadzie z punktu
widzenia jzykoznawstwa kognitywnego. Podkrelajc, e zmie
niony... sposb mwienia o rzeczywistoci prowadzi do zmiany
w obrazie wiata" [Tabakowska 2002: 33], okrela jako imperialistyczn
postaw tumacza, ktry tworzy obraz wiata analogiczny do obrazu
zakodowanego w jzyku oryginau". Ot tutaj interesuje mnie wanie
w imperializm w jzyku przekadu, z tym e chciaabym zatrzyma si
na poziomie jzyka i obcoci w przekadzie, pozostawiajc niejako na
uboczu wynikajc z obcoci interpretacj kulturow.
Jak o obcoci w przekadzie mwi inne opracowania polskie?
Piotr Kwieciski, w ksice Disturbing strangeness [2001] przeciw
stawia pojcia obcoci i udomowienia. To ostatnie, powoujc si na Venutiego [Venuti, 1992 i 1995], rozumie on jako dostosowanie tekstu do
celowego do poj, norm i konwencji zastanych w kulturze docelowej",
wyobcowanie za jako wprowadzenie do tekstu docelowego poj
i form jzykowych obcych i/lu b nieprzejrzystych w kulturze i jzyku
docelowym, podwaajce i zakcajce kody kulturowe jzyka docelo
wego. Takie wanie zjawisko - pisze dalej Kwieciski - Antoine Ber
man opisuje jako obco zakcajc, burzc spokj, dom owo
i naturalno jzyka docelowego". Kwieciskiego interesuj jednak dalej
raczej, jak si zdaje, procedury egzotyzujce, ktre, jak pisze, mog w
peni czy w duym stopniu odpowiada normom i konwencjom jzyka
i kultury docelowej" [Kwieciski 2001: 257-258], Tytuem ilustracji
udomowienia", chciaabym przywoa przykad zwrotu i obrazu bi
blijnego safaqti 'al. jarek, 'uderzyem si po biodrach', ktry autor cieka
wej rozprawy o Grzechu dosownoci..." kae przeoy jako 'uderzy185

em si w piersi', gest uderzania si po biodrach mia bowiem znaczenie


alu [Piela 2003:16].
Refleksj nad obcoci burzc spokj prowadzi dalej Roman Le
wicki, podkrelajc, e obco wynika z jzykowej i kulturowej wtrnoci przekadu, z jego samej istoty. Wrd cech przekadu wywoujcych
odczucie obcoci wymienia on na pierwszym miejscu odmienno jzy
kow, co jest oczywiste - i dalej odmienno kulturow oraz religijn
i aksjologiczn [Lewicki 2002: 46]. Zwraca uw ag w jego artykule pod
krelenie roli odbiorcy, akceptujcego obco lub, przeciwnie, odrzuca
jcego szok kulturowy" i jzykowy.
Tytuem dygresji trzeba wspom nie o rozwaaniach Lawrence Venutiego na temat totalitaryzmu" [Venuti 2001: 9], procesu oswajania
tekstu, ktry uwaa za krok w stron uatwionej czytelnoci [Venuti
2001: 33], gdy obco polega na wprowadzaniu rnic i stanowi w edug
niego literack i kulturow nadwyk" [Venuti 2001: 22], Oczywicie
warto przeczyta Venutiego, i zwaszcza jego The Translator's Invisibility
[Venuti, 1995]. N ie mona jednak nie zauway - tak jak to zrobi An
tony Pym w bardzo ironicznej recenzji ([Pym, 1996]; por. take uwagi
Jolanty Kozak [2001]) - e obco pojmuje Venuti specyficznie, jako akt
agresji, majcy, w edug niego, daleko idce konsekwencje ideologiczne,
ktre jak si zdaje interesuj go najbardziej i chyba a do przesady podczas gdy, zdaniem Pyma, analiza obcoci w jzyku przekadw,
przeprowadzona solidnie, mogaby raczej zwraca uw ag na wielokulturowo Ameryki i suy jej zrozumieniu i akceptacji [Pym, 1996:175].
Agresj rozumie Venuti w sensie hermeneutycznym, jako jedn z faz
modelu hermeneutycznego zaproponowanego przez Steinera. Mona
w ic zatrzyma si na tym etapie i potraktowa w imperializm",
0 ktrym wspom ina Elbieta Tabakowska oraz agresj" Steinera
1 Venutiego jako Jakobsonowskie amanie kodu" jzykowego i wtedy
wracamy do problemu obcoci w duchu Benjamina i Bermana, najjaskrawiej w idocznego na przykadzie Holderlinowskiej Antygony i jego
niemieckiej greki"; Olga i Wojciech Kubiscy pisz o tym przypadku
186

jako o tworzeniu przez przekad nowej jakoci jzykowej [Kubiscy,


2000: 682],
Wracajc zatem do problematyki wiata, egzotyzacji i szerzej, obco
ci w jzyku przekadu, wydaje si, e ukazuje ona stosunkowo mao
wyeksploatowane horyzonty badawcze. Za wan uzna mona przede
wszystkim rol przekazywania obcoci w jzyku dla wzbogacania j
zyka przekadu i take dla ukazywania tego, co Berman nazywa
prawd" w tumaczeniu, jego aspektem etycznym. Dlatego zwrciam
uwag na wym ienione wyej polskie ksiki: Boeny Tokarz, Piotra
Kwieciskiego i Romana Lewickiego.
*

Jako ilustracja niech posuy przekad - bardzo interesujcy projekt


tumacza - na jzyk polski Zazie dans le mtro, ktrego fragment znajduje
si w Aneksie. Kreatywno i oryginalno pomysu tumacza polega tu
na prbie odtworzenia wieloznacznoci i swoistej wielojzycznoci po
wieci Raymonda Queneau (bo pisarz zestawia rozmaite rejestry jzyka)
i na wysiku, by przekad robi wraenie swoistej francuskoci". Wszak
rewolucja jzykowa" zaproponowana przez Queneau dotyczy w szyst
kich poziom w jzyka. Zastosowane przez tumacza transformacje,
ukazane w zaczonym fragmencie ('Zazie w metrze', s. 4), zwracaj
uwag na rozmaito faktw jzykowych, ktre w oryginale naruszaj
system jzyka francuskiego. W przekadzie wiadcz one o prbach
przekazania ducha" (gnie) jzyka francuskiego i dotycz sownictwa,
np. 'walicha' czy 'taksa', ortografii, np. 'fyjania', 'tra' czy 'wykszykna' , budowy wyrazw, np. Tewam to' albo 'zumiaa?' i przede
wszystkim skadni; zdanie 'Ja go nam zarezerwowalimy, dokadnie
z powodu strajku, t jego taks' jest niepoprawne t niepoprawnoci
gramatyczn, ktrej nie rejestruje gramatyka polska i ktrej chyba nie
stosuj polscy powieciopisarze, preferujcy, jak si zdaje, wulgaryzm y
i na poziomie skadni elips. Oczywicie, powstaje pytanie, czy warto
187

tak dalece w yobcow yw a przekad powieci Queneau. N ie mona jed


nak nie zauway, e prba taka jest interesujca, ukazuje bowiem inny
- francuski, a wic obcy w tradycji polskiej - model jzyka mwionego.
N ie chodzi w nim wycznie o egzotyzacj, o kalkowanie wyrazw
i zwrotw, ale o peniejsz prb przejcia obcego wzoru substancji
oznaczajcej" i oryginalnego zastosowania go do materii powieci, na
poziom ie sowotwrstwa, ortografii i zwaszcza skadni.
Mona by, podsumowujc, zastanowi si nad sensownoci hipo
tezy, ktr Piotr Kwieciski nazwa probabilistycznym prawem interfe
rencji, goszc, e w sabych kulturach docelowych, gdzie przekad
zajmuje pozycj centraln, proporcjonalnie wysoka jest tolerancja form
wyobcowujcych [Kwieciski, 2001: 259]. Mona te przywoa na za
koczenie myl cytowanego ju Zygmunta Grosbarta, ktry stwierdzi,
e istniej przekady asekuranckie oraz, w przeciwiestwie do nich
przekady odwane, ktre swoje pierwowzory wzbogacaj (Giaur Mic
kiewicza, Grenada Swietowa, czy rosyjskie tumaczenie fragmentu Tal
mudu)... Zarysowuje si tu istotny dla tumaczy i krytykw problem,
ktry proponuj zdefiniowa jako Zuchwao i niemiao w tumacze
niu" [Grosbart, 1999: 22], Przekad Tomasza Rzepki naley do zuchwa
ych, podczas gdy przekady T ani Bovary' mieszcz si na linii, ktra
w iedzie od najbardziej do stosunkowo mao niemiaych.

Lista opracowa:
1. Balcerzan, E., 1998, Literatura z literatury. Katowice.
2. Benjamin, W., 1923, Die Aufgabe des bersetzers, tu: 1975, Za
danie tumacza", t. J. Sikorski, [w:] Twrca jako wytwrca, Po
zna, s. 293-324.
3. Berman, A., 1985a, La traduction comme preuve de l'tranger,
[w:] Texte 4, s. 67-81.

188

4. Berman, A., 1985b, La traduction et la lettre ou l'auberge du loin


tain, [w:] Les Tours de Babel, Mauvezin, Trans-Europ-Repress,
s. 35-150.
5. Bracken, C., 2002, The language of things: Walter Benjamin's
primitive thought, [w:] Semiotica 138, s. 321-349.
6. Chesterman, A. 1997, Memes of translation. Amsterdam-Philadelphia.
7. Grosbart, Z., 1998, Przesanki opracowania 'uytecznej' teorii
przekadu, [w:] P. Fast (red.), Przekad artystyczny, Katowice, s.
47-55.
8. Grosbart, Z., 1999, C to jest przekad? Pytanie prawie mi
styczne, [w:] P. Fast (red.) Krytyka przekadu w systemie wiedzy
0 literaturze, Katowice, s. 7-23.
9. Kahn, R., 1998, Images, passages: Marcel Proust et Walter Benja
min, Paris.
10. Kokot, }., 2001, Przekad literacki. Tekst i konteksty, [w:] O.
Kubiska, D. Malcolm (red.), Paradoksy humanistyki.
Ks.pamitkowa ku czci prof. A. Zgorzelskiego, Gdask, s.
167-179.
11. Kozak, ]., 2001, Lawrence Venuti, czyli O przekadach oswojonych
1 wyobcowanych, [w:] Przekadaniec 8, s. 43-51.
12. Kwieciski, P., 2001, Disturbing strangeness. Toru.
13. Kubiscy, O. i W. 2000, Sowo od tumaczy, [w:] G. Steiner, Po
wiey Babel. Problemy jzyka i przekadu, t. O. i W. Kubiscy,
Krakw, s. 678-685.
14. Lewicki, R., 2000, M idzy adaptacj a egzotyzacj: The Pic
kwick Papers w przekadzie polskim i rosyjskim, [w:] W. Kubiski, O. Kubiska, T. Wolaski (red.), Przekadajc nieprzekadalne, Gdask, s. 191-200.
15. Lewicki, R., 2000, Obco w odbiorze przekadu. Lublin.
16. Lewicki, R., 2002, Obco w przekadzie a obco w kulturze, [w:]
R. Lewicki (red.), Przekad, jzyk, kultura. Lublin, s. 43-52.
189

17. Piela, M., 2003, Grzech dosownoci we wspczesnych przekadach


Starego Testamentu, Krakw.
18. Pym, A., 1996 Venuti's Visibility, [w:] Target 8:1, s. 165-177.
19. Rzepka, T. 2002 Limites de la traduisibilit. Problmes concernant
la traduction de Zazie dans le mtro de Raymond Queneau. Praca
magisterska oraz integralny przekad: 'Zazie w metrze', ma
szynopis.
20. Tabakowska, E. 2002 Bariery kulturowe s zbudowane
z gramatyki", [w:] R. Lewicki (red.) Przekad, jzyk, kultura,
Lublin, s. 25-34.
21. Tomaszkiewicz, T. 2004, Terminologia tumaczenia, Pozna.
22. Tokarz, B., 1998, Wzorzec, podobiestwo, przypominanie, Kato
wice.
23. Tokarz, B., 2000, ioiato midzy jzykami, czyli o potrzebie komparatystyki, [w:] P. Fast, K. ema (red.), Komparatystyka li
teracka a przekad, Katowice, s. 7-18.
24. Venuti, L., 1995, The Translator's Invisibility: /i History of Trans
l a t , London-New York.
25. Venuti, L., 2001, Przekad, wsplnota, utopia", t. J.Kozak,
[w:] Przekadaniec 8, s. 9-42.

190

Aneks
Fragment powieci Raymonda Queneau, Zazie dans le mtro, Galli
mard, Paris, 2000. Przekad polski, nie drukowany: Tomasz Rzepka,
'Zazie w metrze', 2002, s. 4.
- Tonton, qu'elle crie, on prend le mtro?
- Non.
- Comment a, non?
- Elle s'est arrte. Gabriel stope galement, se retourne, pose sa
valoche et se met espliquer. - Bin oui: non. Aujourd'hui, pas m o
yen. Y a grve. - Y a grve.
- Bin oui: y a grve. Le mtro, ce moyen minemment parisien,
s'est endormi sous terre, car les employs aux pinces perforantes ont
cess tout travail.
- Ah les salauds, s'crie Zazie, ah les vaches. Me faire a, moi. Y a pas qu' toi qu'ils font a, dit Gabriel parfaitement objectif.
- jm'en fous. N'empche que c'est moi que a arrive, moi
qui...qu'tais si heureuse, si contente et tout de m'aller voiturer dans
Imtro. Sacrebleu, merde alors.
- Faut te faire une raison, dit Gabriel dont les propos se nuan
aient parfois d'un thomisme lgrement kantien. Et, passant sur le
plan de la cosubjectivit, il ajouta:
- Et puis faut se grouiller: Charles attend.
- Oh! celle-l je la connais, s'esclama Zazie furieuse, je l'ai lue
dans les Mmoires du gnral Vermot. - Mais non, dit Gabriel, mais
non, Charles, c'est un pote et il a un tac. Je nous le sommes rserv
cause de la grve prcisment, son tac. T'as compris? En route. Il re
saisit la valoche d'une main et de l'autre il entrane Zazie.

191

- Wujciu - tak krzyczy - pojedziemy metrem?


- Nie.
- Jak to nie?
- Zatrzymaa si. Gabriel te staje, odwraca si, kadzie walich
i zaczyna fyjania.
- Wic tak: nie. Dzi nie da rady. Jest strajk. Jest strajk.
- Wic tak: jest strajk. Metro, rodek transportu wybitnie paryski,
zasno pod ziemi, bo panowie z dziurkaczami przestali pracowa.
- O otry! - krzyczy Zazie. - O bydlaki! Zrobi mi co takiego!
- N ie tylko tobie to robi - m w i skrajnie obiektywny Gabriel.
- Lewam to. A le spotyka to mnie, tra byam taka szczliwa, za
dowolona i w ogle, e bd moga si przejecha metrem. Kurcz,
cholera jasna.
- Musisz si z tym pogodzi - m w i Gabriel, w ktrego sowach
pobrzmiewaa czasem nutka lekko kantwskiego tomizmu.
I, przechodzc w sfer kosubiektywizmu, dorzuci:
- A poza tym trza si uwija: Karol czeka.
- Och! Ona, znam j - wykszykna wcieka Zazie - czytaam j
w pamitnikach generaa Vermota.
- N ie nie - pow iedzia Gabriel - nie nie. Karol to mj kumpel, kt
ry ma taks. Ja go nam zarezerwowalimy, dokadnie z powodu
strajku, t jego taks. Zumiaa? W drog.
Jedn rk chwyci walich, a drug Zazie.

192

10. RAYM ONDA QUENEAU GRY Z RODZAJAMI TEKSTW

Z tzw. siedmiu kryteriw tekstowoci", ktre w g R.A. Beaugrande'a i W.U. Dresslera [1972, t. poi. 1990] decyduj o tym, e dany
cig zda stanowi cao i jest tekstem, przypominam znaczenie
zwaszcza trzech pierwszych: kohezji, koherencji i intencjonalnoci
[por. Dmbska-Prokop 2000: 274 inast.]. Fakty jzykowe, z ktrych
zbudowany jest tekst musz w ic by powizane formalnie zgodnie
z wym ogam i struktury danego jzyka. Tekst m usi by spjny na
poziomie semantycznym. Jest te tworzony przez autora w okrelo
nym celu.
Pow ysze uwagi, ktre maj przypomnie znaczenie typologii dla
teorii i praktyki tumaczenia, chciaabym zilustrowa kilku przyka
dami pochodzcymi z Exercices de style Raymonda Queneau oraz
z przekadw polskich: z w ic z e stylistycznych, tj. wyboru tekstw
Queneau przetumaczonych przez Jana Gondowicza [Literatura na
wiecie 6/2000] i niedrukowanych przekadw p. A nny Sobczyk (z jej
pracy magisterskiej, 1996).
Teksty o charakterze ludycznym ukazuj zamierzon przez
Queneau, zainspirowanego nadrealizmem, i pniej OULIPO (Ouvroir
de littrature potentielle) gr z typem dyskursu, ktra sprawia rado
czytelnikom, tumaczom i take teoretykom przekadu. Przypominam:
Exercices de style skadaj si z 99 tekstw, z ktrych 98 to trawestacje
tekstu pierwszego. Autor zmienia za kadym razem nie tylko rodki
stylistyczne, lecz wanie bawi si z reguami dyskursu a tumacze
wczaj si w sposb interesujcy do tej zabawy.
Tekst otwierajcy zbir 'wicze stylistycznych' - taki tytu da
zbiorkowi polski tumacz, Jan G ondow icz - Notations - to skrtowy
zapis banalnego wydarzenia. Po opisie w zdaniach nominalnych
nastpuje narracja. Opowiadanie w 1. osobie i w czasie teraniejszym
wie si z sytuacj wypowiadania; w czci drugiej ujawnia sw
obecno narrator (je):
193

Oto ten pierwszy tekst, w brzmieniu oryginalnym i nastpnie


w dw ch przekadach:
'NOTATIONS
Dans l'S, une heure d'affluence. U n type dans les vingt-six
ans, chapeau m ou avec cordon remplaant le ruban, cou trop
long com m e si on lui avait tir dessus. Les gens descendent. Le
type en question s'irrite contre un voisin. Il lui reproche de le
bousculer chaque fois qu'il passe quelqu'un. Ton pleurnichard
qui se veut mchant. Comme il voit une place libre il se prcipite
dessus.
Deux heures plus tard, je le rencontre Cour de Rome, devant
la gare Saint-Lazare. Il est avec un camarade qui lui dit : Tu
devrais faire mettre un bouton supplmentaire ton pardessus".
Il lui montre o ( chancrure) et pourquoi.'
W tumaczeniu Jana Gondowicza:
'SPRAWOZDAWCZO
W esce, godzina szczytu. Typek ma oko dw udziestoszecio
letni, flaczasty kapelusz o wstce zastpionej tasiemk, szyja
przyduga, jakby nacignita w zw y. Ludzie wychodz. Typ,
o ktrym m owa, wcieka si na ssiada. Zarzuca mu, e go
potrca, ilekro kto przechodzi. Paczliwy ton staje si
nieznony. Widzc w olne miejsce, rzuca si do przodu.
D w ie godziny pniej spotykam go na Cour de Rome,
przed dworcem Saint-Lazare. Jest z koleg, ktry mwi:
Powiniene zafundowa sobie przy paszczu dodatkowy
guzik". Pokazuje m u gdzie (przy wyciciu) i dlaczego.'
W tumaczeniu A nny Sobczyk:
'ZAPISKI
W autobusie S, w godzinach szczytu. Facet lat okoo
dw udziestu szeciu, mikki kapelusz ze sznurkiem zamiast

194

wstki, za duga szyja, jakby m u j rozcigali. Ludzie


wysiadaj. W spomniany facet wcieka si na ssiada. Zarzuca
mu, e popycha go za kadym razem, gdy kto przechodzi.
Gos paczliwy, z nutk zoliwoci. Widzc w olne miejsce,
spiesznie na nim siada.
Dwie godziny pniej spotykam go na Rzymskim Placu,
przed dworcem witego azarza. Jest z koleg, ktry mwi:
Powiniene przyszy dodatkowy guzik do palta". Pokazuje
mu gdzie (na wyciciu) i dlaczego'.
Tekst ten stanowi nastpnie przedmiot przeksztace, zgodnie
z tytuem caoci: 'wiczenia stylistyczne'. Queneau opowiada"
bowiem t sam banaln historyjk w 98 tekstach. Zabawa z tekstem
polega na ukazaniu tego sam ego wydarzenia na w iele sposobw,
zgodnie z wym ogam i rozmaitych typw tekstw. Jan G ondowicz
trafnie przekazuje ten zamiar, dajc kolejnym tekstom tytuy:
'Sprawozdawczo',
'Dubeltowo',
'Antyfrastycznie',
'Przenonie',
'Wrebnie', 'Zagmatwanie' itd., a w ic interpretujc przy pom ocy
przyswkw sposobu sens tytuw. Gdy np. Queneau tytuuje jeden
z tekstw En partie double, Gondowicz proponuje: 'Dubeltowo';
Rtrograde tumaczy jako 'Nawspacznie', Surprises jako 'Zdumiewajco'
itd. Uyte przyswki, trafniej chyba ni orygina, informuj o intencji
autora. Maj te i t zalet, e luny - pozornie - zbir ujmuj
w bardziej spjn ram, dajc wyran w skazw k co do sposobu
lektury.
W tekcie otwierajcym wiczenia... tumacze zachowuj jego
informacyjny
charakter,
dokonuj jednak
pew nych
zmian
stylistycznych. Przykadowo, stosuj chw yty nacechowane bardziej
emocjonalnie ni u Queneau: 'Typ... wcieka si' oraz 'w spom niany
facet wcieka si' to wyraenia o ton mocniejsze ni oryginalne le type
en question s'irrite. Rnice m idzy obu przekadami dotycz m.in.
sposobu traktowania nazw wasnych: zachowanych jako sygnay
obcoci u Jana Gondowicza, spolszczonych, a w ic pozbawionych
konotacji francuskoci, u Anny Sobczyk. M oe warto te zwrci
uw ag na fakt, e pierwszy tumacz zauwaa tylko, e 'Paczliwy ton

195

staje si nieznony', gdy druga tumaczka, zgodnie z oryginaem,


m w i o 'nutce zoliwoci' w gosie.
W jakiej mierze przekady ukazuj przeksztacenia typw tekstw?
Porwnajmy:
PRONOSTIC ATIONS
Lorsque viendra midi, tu te trouveras sur la plate-forme
arrire d'un autobus o s'entasseront des voyageurs parmi
lesquels tu remarqueras un ridicule jouvenceau : cou
squelettique et point de ruban au feutre mou. Il ne se trouvera
pas bien, ce petit. Il pensera qu'un monsieur le pousse exprs,
chaque fois qu'il passe des gens qui montent ou qui descendent.
Il le lui dira, mais l'autre ne rpondra pas, mprisant. Et le
ridicule jouvenceau, pris de panique, lui filera sous le nez, vers
une place libre.
Tu le reverras un peu plus tard, Cour de Rome, devant la
gare Saint-Lazare. U n ami l'accompagnera, et tu entendras ces
paroles : Ton pardessus ne croise pas bien; il faut que tu fasses
ajouter un bouton.'
'WREBNIE
G dy nastanie czas poudnia, czeka ci jazda na tylnej
platformie autobusu, gdzie stocz si podrni, pord ktrych
przyjdzie ci dostrzec m iesznego modzika: rozpoznasz go po
szyi kociotrupa i mikkim kapeluszu bez wstki. Bdziesz
wiadkiem, jak niezrcznie si on zachowa. Pomyli bowiem, e
ilekro przeciskaj si chccy wej lub wyj, kto na umylnie
napiera. N ie omieszka wic m u wygarn. w jednak,
lekcewaco, nie odpow ie ani sowem . A w w czas zdarzy si,
i m ieszny modzik, zdjty panik, zwieje m u sprzed nosa,
zajmujc w olne miejsce.
Wkrtce ujrzysz go znw na Cour de Rome, przed
dworcem Saint-Lazare. Krok w krok towarzyszy m u bdzie
znajomy, ciebie za dobiegn to oto sowa: le si twj paszcz
ukada i przesunicie guzika ci nie minie.'

196

'PRZEPOWIEDNIE
Kiedy nadejdzie poudnie, znajdziesz si na tylnym
pomocie autobusu, gdzie wrd stoczonych pasaerw uj
rzysz m iesznego modzieniaszka: szyja jak u szkieletu, a przy
kapeluszu z mikkiego filcu brak bdzie wstki. Ten m ody nie
bdzie si czu za dobrze. Pomyli, e pew ien pan specjalnie go
popycha, za kadym razem gdy przechodz wsiadajcy lub
wysiadajcy ludzie. Pow ie m u to, ale tamten nic nie odpowie,
spogldajc pogardliwie. mieszny modzieniaszek za, ogar
nity panik, ucieknie m u sprzed nosa na w olne siedzenie.
Ujrzysz go troch pniej, na Rzymskim Placu, przed
dworcem witego azarza. Bdzie z nim przyjaciel, a ty
usyszysz te sowa: Twoje palto le ley; trzeba doda jeden
guzik.'
Tekst ten ma cechy wrby lub horoskopu i zwraca si wprost do
adresata, ktry uczestniczy w ten sposb w a k q i. W stosunku do
tekstu podstaw ow ego (pierwszego) nastpia zmiana sytuacji
komunikacyjnej. Zmieni si te na og aspekt wyraany przez czas
przyszy: francuski fu tu r simple, czas przyszoci niedokonanej, jest
stosowny w e wrbach i horoskopach, podczas gdy wikszo
czasownikw w obu przekadach wyraa czynno dokonan.
Charakter wrby stara si zachowa Jan Gondowicz, dziki m.in.
aspektowi niedokonanemu czasownika 'czeka', take w skutek
dodania zdania nadrzdnego z czasownikiem 'zdarzy si', ktremu
nastpnie podporzdkowana jest przepowiednia dotyczca zachowa
nia si modzieca. Natomiast w drugim przekadzie czas przyszy
zdaje si istotnie raczej 'przepowiada' ni 'wry', na co wskazuje
wielokrotne uycie przez tumaczk aspektu dokonanego: 'znajdziesz
si', 'ujrzysz', 'pomyli', 'powie', 'ucieknie' itd.
Typologia tekstw - ktrej znaczenie pow inno zasygnalizowa te
kilka przykadw, w ym aga oczywicie dalszych bada; jej rola wydaje
si wana zarwno dla nauczania jak i dla tumaczenia.

197

Chciaabym take spojrze na przekad Zazie dans le mtro inaczej.


C elem m oim nie jest oczyw icie szczegow a analiza polskiej 'Zazie',
ani caociow e porw nanie jej z jej odpow iednikiem w oskim ('Zazie
nel metro' przetum aczy Franco Fortini i w yda w Turynie w 2002
r.). Chciaabym natomiast, przypominajc rozwaania Leo Hickeya
[Hickey, 1998: 1-9], zastanowi si, co w anego z pragmatycznego
punktu w idzenia przetrwao w polskim przekadzie, ktry stanowi
argument przemawiajcy za przekadalnoci, naw et jeli rodki j
zyk ow e wybrane przez autora oryginau stawiaj tumacza
w obliczu wielorakich trudnoci. Jak stwierdza Leo Hickey, podejcie
pragm atyczne do tumaczenia ma stanowi prb wyjaniania pro
cedury, procesu i produktu pod ktem tego, co (potencjalnie) zrobi
autor danego tekstu, co (potencjalnie) dokonao si w przekadzie
w od p ow ied zi na orygina oraz jak i dlaczego zostao to dokonane
w ten sposb w danym kontekcie docelow ym . Hickey, jak tylu in
nych, podkrela, e m im o m.in. apelu (np. M ony Baker) o tworzenie
oglnych teorii wyjaniajcych proces tumaczenia, w ikszo prac
przekadoznaw czych dotyczy problem w szczegow ych (np. gier,
terminologii, tum aczenia praw niczego, czytelnoci" danego prze
kadu czy ew entualnie bada kontrastywnych nad dan struktur
jzykow ), co oczyw icie jest te potrzebne i w iadczy o dynam icz
nym rozwoju bada nad przekadem. H ickey m w i o pragmatyce
jako o dziedzinie wychodzcej z pow ijakw i przypom ina, e, inte
resujc si jak w iadom o od czasw Austina tym, co m w icy robi
m w ic, a w ic czc elem enty jzykow e i nie jzykow e, zwraca ona
uw ag na warunki m w ienia i dziaania, odw ouje si do w iedzy
i przekona, bada relacje m idzy m w icym i i suchaczam i - i moe
by poyteczna dla analizy i krytyki przekadu.
Przypom inam te znane stwierdzenia, poniew a w anie prag
m atyczne podejcie dostarcza, jak si zdaje, klucza do prby wyja
nienia tego, czego dokona polski tumacz Zazie. W jego projekcie
tum aczenia odnajdujemy prb holistycznego potraktowania pro
blem w jzykow ych tekstu, ktry stanow i nie lada w yzw an ie dla

198

tumacza i m oe by odczytyw any na rnych paszczyznach, do


sownie, jako przygody w Paryu trzynastoletniej dziew czynki m a
rzcej, by przejecha si metrem, gdy tym czasem ono strajkuje - oraz
inaczej, jako szczeglne i zabaw ne zapasy z tw orzyw em jzykow ym .
Gdyby przekad 'Zazie w metrze' zaistnia na rynku polskim , zw r
ciby uw ag zapew ne w anie przez nowatorsko jzyka, now o,
ktra wynika zarw no z prby dorw naniu autorowi w jego grze
z m oliw ociam i ekspresji jzyka francuskiego, jak i ze w iadom ego
denia, by zachowa to, co Antoine Berman nazyw a obcoci
w przekadzie.
Czy trzeba przypomina, e Berman jest autorem koncepcji kry
tyki przekadu troszczcej si o obco i waloryzujcej tumaczenie,
ktre nazw a on literalnym" i nie etnocentrycznym? Tumaczenie
literalne - ktrego nie naley oczyw icie m yli z tum aczeniem do
sownym", sow o-w -sow o - w ym aga, w g niego, pracy nad jzykiem
tumaczcym, kreatywnoci ze strony tumacza i przekadania nie
tylko tzw. sensu, lecz i znaczenia i formy oraz akcentowania w anie
tej ostatniej. Tumaczenie nieetnocentryczne oznacza, e tum acz ma
przekaza orygina w jego specyfice, bez naginania jego w aciw oci
do w ym aga czytelnika przekadu. Obco - propagow ana jak w ia
dom o przez rom antykw niemieckich oraz Waltera Benjamina - sta
now i w refleksji Bermana nad tum aczeniem zasad bardzo w an
i cigle jeszcze w rd przekadoznaw cw polskich chyba zbyt mao
docenian. Myl jego jest przecie znana w w ielu innych krajach,
ostatnio np. ukazaa si w N iem czech Antoine Bermans produktive bersetzungskritik [Kuhn, 2004]. W Polsce w spom ina o Bermanie np.
Roman Lewicki, jego prace dotycz jednak przede w szystkim eg zo
tyzacji w przekadzie. Rozrnia on m ianow icie egzotyzacj jako
strategi tumacza, polegajc na zachow yw aniu w przekadzie nie
ktrych elem entw obcych, charakterystycznych dla jzyka i kultury
oryginau, oraz obco, ktr si aktywizuje, ktrej nonikam i s egzotyzujce sposoby tumaczenia, ktra jednak jest rezultatem pro
jektu tumacza obejmujcego jego caociow e dziaanie. Obco trak
tuje susznie jako kategori, ktra jest im m anentnie obecna jako
gatunkowa w asno tekstu przekadu i ktra stanow i prb roz-

199

szerzenia system u JP [jzyka przekadu] w kierunku zblienia do


system u JO" [jzyka oryginau]. U zew ntrznia si ona dnota ty wnie,
odwoujc si do w ied zy odbiorcw oraz konotatywnie, poniew a
opiera si na zjawisku ewokacji skojarze z innym rodowiskiem"
[Lewicki, 2000:157-158],
N a czym polega, w koncepcji Bermana, m yl o obcoci? Przypo
minaam j ju kilkakrotnie, w ic tylko krtko: Tumaczenie suy
ekspatriacji, pisze Berman w rozm aitych artykuach i ksikach
(zw aszcza [1985]), przenosi tum aczony tekst do ziemi, ktra przyj
muje go gocinnie i akceptuje, nie zacierajc jednak jego cech obcych.
Ta obco zm usza jzyk przyjmujcy do refleksji nad sob samym
i do rozwoju. Tumacz podejmuje dow iadczenie z w asnym jzy
kiem, w oparciu o intuicj, w raliw o na subtelnoci jzykowe,
i take w oparciu o swj, jak m w i Antoine Berman, horyzont: w ie
dz encyklopedyczn, znajomo sytuacji kulturowej, spoecznej,
psychologicznej w obu jzykach itp. R w noczenie tumacz nie
mwi" po prostu w sw oim jzyku tego, co kto inny przekaza
w innym jzyku - praca tumacza jest sw ojego rodzaju manipulacj,
podlega w p y w o m horyzontu" tumacza, wyznawanej przez niego
ideologii, w artociow aniu, sposobow i percypowania rzeczywistoci.
Zaley od projektu tumaczenia", jaki na og w iadom ie przyjmuje
i realizuje tumacz. Tumaczy - pisze w szak Paul Ricoeur - to su
y d w o m panom": obcem u w jego obcoci, czytelnikow i w jego
pragnieniu przywaszczania; sam Ricoeur opow iada si raczej za ob
coci i m w i o zagadce" braku porozum ienia m idzy jzykami,
a m im o to o m oliw oci tumaczenia. U w aa on, e bez dow iadcze
nia obcoci nie dostrzeglibym y obcoci naszego w asnego jzyka,
zam knlibym y si w m onologu z naszym i ksikami. Ale z drugiej
strony podkrela, e istnieje praca jzyka nad sob samym, dajca
klucz do trudnoci tumaczenia. Czy m ielibym y poczucie sekretu pyta - nieprzetum aczalnoci, gdybym y si nie otarli o niepokojce
problem y niew ypow iedzianego? [Ricoeur. 1999],
M oe to w prow adzen ie uatw i refleksj nad przekadem 'Zazie'
i jego interesujc oryginalnoci. Najpierw jednak kilka sw
o pow ieci francuskiej. Jak stw ierdza krytyka, Queneau walczy

200

z literatur", co w Zazie przejawia si m.in., czy przede w szystkim ,


w stosunku do jzyka, ktry jest w tej pow ieci jakby gw nym bo
haterem", troch tak jak m iao to miejsce w jego Exercices de style
('wiczeniach stylistycznych'). Queneau w sp tw orzy przecie
w 1960 r. (ju po napisaniu Zazie) literack grup O ulipo ( Ouvroir de
Littrature Potentielle), ktra optowaa za form w literaturze i szukaa
now ych rodkw ekspresji, proponujc zw aszcza, co wczeniej ju
zastosowa Queneau w Exercices de style, najrozmaitszego typu trans
formacje leksykalne, skadniow e, retoryczne. Jzyk Zazie jest, w g Ro
landa Barthesa, jzykiem pasoytniczym", u y w an y m dla celw
ludycznych i zarazem destrukcyjnych: suy przedstawianiu wiata,
a nie jego przemianie", ukazyw aniu niem oliw oci porozum ienia
i omieszaniu, ktre jednak, co istotne, nie ma charakteru agresyw
nego (por. [Barthes 1972]). Tote kreatywno jzykow a pisarza, kt
ry dba rw noczenie o poprawn, klasyczn" struktur pow ieci,
przejawia si w proponow aniu ortografii fonetycznej, w przekszta
ceniach w yrazw , w uyw aniu w ykrzyknikw i w rd nich, w u l
garnego zw rotu Napolon mon c..., na poziom ie skadni
w posugiw aniu si zdaniem eliptycznym , em fatycznym (phrase sac
cade), ze szczeglnym funkjonowaniem zaim kw czy czasu te
raniejszego; tu take m ona by w spom nie o roli w tekcie zdania
w ypow iadanego przez papug (np. Tu parles, tu parles, c'est tout ce
que tu sais faire).
Polski tumacz podj w ysiek oddania bogactw a jzyka p o w ie
ci, starajc si, by przekad brzmia dla odbiorcy now atorsko i
w jakim stopniu zachow a swj eksperym entalny charakter. Spr
buj ukaza to w e fragmencie przekadu.
Przykad ten ilustruje zagszczenie rodkw ekspresywnych,
z ktrych jedne, tj. fakty skadniow e, cechuj w sp czesn m w ion
odmian jzyka francuskiego i w dialogach p ow ieciow ych nie sta
now i nowoci. N ale do nich m.in.: zdanie em fatyczne
z dyslokacj (przestawieniem) czonw (np. C'est chouette, les surplus
amricains - u polskiego tumacza: 'To jest spoko, ten amerykaski
demobil'), rnorodne formy elipsy: opuszczenie zaimka nieosobow ego (Y avait de tout, 'Mieli w szystko'), pom inicie pierw szego czo

201

nu negacji (Y a pas que renbrans, 'S tu nie tylko rbrty'), uycie rodzajnika nieokrelonego w funkcji zaimka (J'en ai mme des qui sont
positivement inusables, 'M am naw et takie, co s pozytyw nie niezuywalne') i take w prow adzen ie zdania wtrconego przy pom ocy
spjnika que (np. Qu'il demande avec un aplomb, 'tak zapyta
z tupetem', czy q u il demande au revendeur, 'tak zapyta przekupnia').
W ikszo tych ch w ytw jest znana, opisuje je np. Claude BlancheBenveniste [1997], w pow ieci ich rol jest m.in. konotow anie rodo
w iska spoecznego z przedmiecia". Pozostae przeksztacenia s
natom iast w ynalazkiem pisarza. Jednak Queneau, eksperymentujc
zarw no w zakresie skadni, jak i zw aszcza ze sow nictw em
i ortografi, czyni z gry z jzykiem temat swojej pow ieci, ktr, po
dobnie jak w czeniejsze 'wiczenia stylistyczne', m ona odczyta
jako rodzaj zabawy, inspirowanej podobno przez... Bacha; suchajc
jego fugi, Queneau zapragn mia jakoby zrobi co podobnego
w literaturze", zastosow a zasad wariacji do jzyka dziea literac
kiego. Tak prb podj w Exercices de style - o analogicznej prbie,
tym razem w pow ieci - w iadczy Zazie. Skoro gra z jzykiem zaj
muje tak w ane miejsce w tej pow ieci, tum acz nie m oe jej rwnie
nie potraktowa pow anie, cho oczyw icie nasuw a si pytanie, czy
gry z form i jzykiem francuskich nadrealistw i ich kontynuatorw
zasuguj na a tak w ielk uw ag.
N ow atorskie wariacje francuskiego pisarza ogranicza jednak
w przekadzie inny system jzykow y, tu m oliw oci, jakie oferuje
jzyk polski. Tumacz jest w ic tw rczy w sow nictw ie, frazeologii
i ortografii, natomiast skadnia polska nie uatwia m u odw zorow y
w ania w spom nianych ju konstrukcji francuskich: emfatycznej dys
lokacji czy opuszczania w y razw funkcjonalnych (zaimkw, pierw
szego czonu negacji).
W 'Zazie w metrze' odpow iedniki innowacji autora Zazie dziel
si na dw a rodzaje:
Tum acz u y w a w yrazw istniejcych w jzyku polskim
i u yw anych zw aszcza w niszych odm ianach jzyka m w ionego,
np. 'dem obil', 'spoko', 'maolata', 'Amerykance' - albo sam tworzy

202

formy w zorow ane na pom ysach Queneau, np. 'bludiny' czy 'rbrty', zakadajc, e kontekst pozw oli je zrozumie.
Pierwszy rodzaj odp ow iednikw polskich ilustruj, prcz so w
nictwa, take inne fakty jzykow e nalece do rejestru m w ionego,
na granicy wulgarnoci. S to np.:
- frazeologizm y potoczne: 'ma si rozumie', czy w spom niane
ju 'To jest spoko',
- wykrzykniki 'Aha', 'Mhm' oraz 'N o',
- cae zdania: 'To na busol macie smaka?', 'Pewnie, e m am blu
diny, czem u miabym nie mie'.
Drugi rodzaj, innowacje w zorow ane na Queneau, w idoczne s
przede w szystkim w ortografii, niezwykej dla oka polskiego, np.:
'tre', 'majom', 'besruhu' i 'fogulebesruhu', 'm oszy brat', 'fyjania'.
Tumacz naladuje tu inercj w y m o w y uczestnikw dialogu
i opuszcza poszczeglne fonem y lub zastpuje spgoski dw iczne
przez bezdw iczne. Warto zauw ay, e zdanie 'Tre nie truj' o d
pow iada francuskiemu Qu'empoisonnent pas - a w ic zdaniu elip
tycznemu, ze skrcon form zaimka w zgld nego, za 'A majom
bludiny, z tego amerykaskiego demobilu?' to przekad Izont des
bloudjinnzes, leurs surplus amricains? - w ktrym charakter m w ion y
pytania oddaje polskie 'A majom' oraz take zaimek 'to', penicy w e
wspczesnej polszczynie mwionej rol podobn do rodzajnika.
Oczywicie, m ona zarzuci tum aczow i, i niekiedy udom o
wi" jzyk, posugujc si w yraeniam i nie w peni ekw iw alentnym i
w stosunku do oryginau, natomiast znanym i w jzyku przekadu,
gdy np. odda francuskie a fait pas un pli qu'ils en ont przez zdanie
'Ma si rozumie, e maj', czy podobnie, tumaczc w spom niane ju
C'est chouette, les surplus amricains przez 'To jest spoko, ten amery
kaski demobil'. M yl jednak, e uw ag zwraca raczej konsekw en
cja, z jak w projekcie tumaczenia realizowana jest dno do za
chowania istotnych w aciw oci - cznie ze sw oistym rytm em - j
zyka oryginau i tym sam ym prba w zbogacenia jzyka przyjmuj
cego. Czy prba ta nie pozostanie efem eryd to ju inna sprawa podobnie zreszt, jak w jzyku francuskim nie p o w iod y si jak do
td wysiki, by uproci skom plikowan ortografi; pom ysy Qu-

203

eneau maj charakter przede w szystkim ludyczny, w ystarczy przy


toczy pocztek pow ieci, synn zbitk kilku w yrazw Doukipudonktan, przeoone jako 'Cotatucuhnie'.
Przypom inam procedury zastosow ane w tumaczeniu Zazie:
zm iany ortografii, uycie w yrazw i zw rotw nalecych do rejestru
m w ionego, w tym take w ykrzyknikw , w prow adzanie skadni
jzyka m w ion ego tam, gdzie na to pozw ala polszczyzna (elipsa!),
egzotyzujce adaptow anie nazw w asnych (postacie nazywaj si
w polskiej wersji 'Zazie' Truskajon, Gridu czy w d o w a Mak), nawet
zastosow anie rytmu w yp ow ied zi, imitujcego szybkie i niedbae
tem po m w ienia - chw yty te i ich uderzajca ilo wiadcz
0 tendencji do przekazania w jzyku przekadu w aciw oci orygi
nau nie znanych lub m ao znanych w takim zagszczeniu w jzyku
polskim. W g zasad bermanowskiej krytyki przekadu, w polskiej
'Zazie' obco stanow i gatunkow w asno tekstu przekadu - i jest
tak z dw ch pow odw : dlatego, e sam orygina stanow i ekspery
m ent omieszajcy i w duej m ierze obcy duchow i jzyka francu
skiego oraz take dlatego, e tum acz potraktowa caociow o jzyk
pow ieci i konsekw entnie zastosow a procedury egzotyzujce, prze
kazujce i podkrelajce obco eksperym entu, jaki podj Queneau.
Gr z jzykiem przeprow adzi pisarz francuski do granic zrozum ia
oci - niektre zbitki w yrazw (jak choby cytow ane Doukipudonktan
s przecie rebusami, nieczytelnym i i wym agajcym i gonej lektury
1 chw ili refleksji. Polski tumacz stara si zrobi z jzykiem przekadu
to sam o, m im o zm ienionych w arunkw pragmatycznych, i oznacza
to podobne trudnoci w odbiorze, tj. postaw ienie czytelnika wobec
tekstu uderzajcego w anie swoj obcoci.
N a pytanie, czy m ona Zazie przetum aczy inaczej, tj. nie kac
odbiorcy przenosi si" do jzyka i realiw oryginau, lecz przeciw
nie, zbliajc przekad do czytelnika, czciowej odp ow ied zi udziela
w oski tekst, 'Zazie nel metro'. W w ybranym fragmencie wystpuje
podobne sow nictw o, istniejce w e w oskim jzyku m w ionym (np.
'Americucco'), lub utw orzone przez tumacza (np. 'rmbran'
i 'blucinz'). W oski tum acz posuguje si te wykrzyknikami, jest ich
wicej ni w oryginale (np. 'accidenti' czy 'eh') i take wicej ni

204

w przekadzie polskim; one gw nie, obok frazeologizm w (np. 'Me


ne sbatto delle bussole', w miejsce fr. Je m'en fous des boussoles i mniej
wulgarnej formy polskiej 'N ie obchodz m nie busole', cho m oe
waciwiej brzmiaoby tu 'N a choler m i busole') nadaj dialogom
cechy rejestru m w ionego. W tekcie w oskim nie ma jednak zw ra
cajcych uw ag kolokw ializm w skadniow ych i przede w szystkim
tumacz nie podj na og gry z ortografi. Poza uyciem kilku
w spom nianych w yrazw , ktre nadaj dialogom ton lekko e g zo
tyczny, przekad w oski operuje jak si zdaje jzykiem m w ion ym
standardowym. Przeciwnie w ic ni o przekadzie polskim m ona
o nim pow iedzie, e eliminujc fakty jzykow e, ktre ukazuj kre
atywno Queneau, nagina pow ie do w ym aga odbiorcy w o
skiego. Tekst w oski czyta si z atwoci i przyjemnoci. Pozostaje
jednak pytanie, w jakim stopniu jest to jeszcze Zazie Raymonda Q u
eneau.
Raymond Queneau, Zazie dans le mtro, fragment rozdziau IV:
- Ah, la foire aux puces, dit Zazie de l'air de quelqu'un qui
veut pas se laisser pater, c'est l o on trouve des ranbrans pour
pas cher, ensuite on les revend un Amerlo et on n'a pas perdu
sa journe.
- Y a pas que renbrans, dit le type, y a aussi des sem elles h y
giniques, de la lavande, des clous et m m e des vestes qui n'ont
pas t portes.
- Y a aussi des surplus amricans?
- Bien sr. Et ausssi des marchands de frites. D es bonnes. Fai
tes dans la matine.
- C'est chouette, les surplus amricains.
- Si on veut y a m m e des m oules, D es bonnes.
Qu'em poisonnent pas.
- Izont des bloudjinnnzes, leurs surplus amricains?
- Ca fait pas un pli qu'ils en ont. Et des boussoles qui fonc
tionnent dans l'oscurit.
- Je m 'en fous des boussoles, dit Zazie. Mais des bloudjinnzes
(silence).

205

- On peut aller voir, dit le type. [...]


Elle s'arrte pile devant un achalandage de surplus. Du coup,
a boujplu. A boujpludutou.
Le type freine sec, juste derrire elle. Le commerant engage la
conversation.
- C'est la boussole qui vou s fait envie? Qu'il dem ande avec
un aplomb. La torche lectrique? Le canot pneumatique?
Zazie tremble de dsir et d'anxit, car elle n'est pas du tout
sre que le type ait vraiment des intentions malhonntes. Elle ose
pas noncer le m ot dissyllabique et anglo-saxon qui voudrait dire
ce qu'elle veut dire. C'est le type qui le prononce.
- V ous auriez pas des bloudjinnzes pour la petite? Qu'il de
m ande au revendeur. C'est bien a qui te plairait?
- Oh voui, vuvurre Zazie.
- Si j'en ai, des bloudjinzzes, dit le pucier, je veux que j'en ai.
J'en ai m m e des qui sont positivem ent inusables.
- Ouais, dit le type, mais vou s im aginez bien qu'elle va con
tinuer grandir. L'anne prochaine elle pourra plus mettre ces
trucs, alors qu'est-ce qu'on fera ce moment-l?
- Ce sera pour le ptit frre ou la ptite soeur.
- Elle en a pas. [...]
- Mais, dit soudain le type, au fait, propos, il m e semble, si
je com prends bien, a vient des surplus amricains, ces bloudjin
zzes?
- Natrlich, qu'il rpond le forain.
- Alors, vous pourrez peut-tre m 'espliquer a: y avait des
m ouflettes dans leur arme, aux Amerlos?
- Y avait de tout, rpond le forain pas dconcert.
'Zazie w metrze', t. Tom asz Rzepka:
(s. 35) - Aha, pchli targ - pow iedziaa Zazie z min kogo,
kto nie chce da si zaskoczy - to tu si kupuje tanie rbrty,
a potem odsprzedaje jakiemu Am erykacow i i dzie nie jest
stracony.

206

- S tu nie tylko rbrty - pow iedzia typ - s te higieniczne


wkadki do butw. Lawenda, gw odzie, a naw et koszule, ktre
nie byy noszone.
- Maj te amerykaski demobil?
- N o pew nie. S te sprzedaw cy frytek. Dobrych. Robionych
rano.
- To jest spoko, ten amerykaski demobil.
- Jak si chce, to naw et maj mae. Dobre. Tre nie truj.
- A majom bludiny, z tego amerykaskiego demobilu?
- Ma si rozumie, e maj. A naw et busole, ktre dziaaj
w ciemnoci.
- N ie obchodz m nie busole - pow iedziaa Zazie. - A le blu
diny (cisza).
- Mona i zobaczy - pow iedzia typ. [...]
Zatrzymuje si gw atow nie przed tow arem z dem obilu. N a g
le, besruhu. Fogulebesruhu. Typ hamuje ostro, zaraz za ni.
Sprzedawca zagaja rozm ow.
- To na busol macie smaka? - tak zapyta z tupetem. - N a la
tark? Ponton?
Zazie dry z podania i niepokoju, bo w cale nie jest
pew na, czy typ naprawd m a nieuczciw e zamiary. N ie m a od
w agi w ypow iedzie tego trzysylabow ego anglosaksoskiego
sowa, ktre miaoby wyrazi, to co ona chce wyrazi. To typ je
w ym aw ia.
- N ie miaby pan bludinw dla maej? - tak zapyta prze
kupnia. - To to by chciaa?
- Mhm - mamrocze Zazie.
- Pewnie, e m am bludiny - m w i pchlarz - czem u m ia
bym nie mie Mam naw et takie, co s pozytyw nie niezuyw alne.
- N o - m w i typ - ale m usi pan pamita, e ona bdzie jesz
cze rosa. W przyszym roku ju nie da rady w oy tych rzeczy
i co w tedy zrobimy?
- Bdzie dla m oszego brata lub dla moszej siostry.
- Ona nie ma. [...]

207

- A le - m w i nagle typ - w aciw ie, tak propos, wydaje mi


si, jak dobrze rozum iem , to one s z amerykaskiego demobilu,
te bludiny?
- Natiirlich - tak odpow iada przekupie.
- N o to, by m oe bdzie m g m i pan to fyjani: a maolaty
to oni m ieli w tej swojej armii, ci Amerykace?
- M ieli w szystko - odpow iada przekupie nie zbity z tropu.
'Zazie nel metro', t. Franco Fortini:
(s. 33) - A h le Pulci, - dice Zazie eon 1'aria di chi non si stupisce di nulla, - quel posto dove trovi dei rmbran sottocosto e poi
li rivendi a un americucco e ci hai fatto la tua giornata.
- Mico solo i rmbran, - dice quel tizio. - Ci sono anche solette igieniche, acqua di lavanda, bullette. E anche vestiti mai
messi.
- Ci sono anche le robe militari americane?
- Naturale. E anche patatine fritte. Buone. Fatte in matinata.
- In gamba, per, gli avanzi americani.
- Per chi le vuole, anche cozze ci sono. Di quelle buone, che
non avvelenano.
- Ci hanno dei blucnz, tra quelli avanzi americani?
- A ccidenti se ce n'hanno. E anche bussole che funzionano di
notte.
- M e ne sbatto delle bussole, disse Zazie. - Ma i blucnz! (silenzio).
- Si pu andare a vedere. - disse quello. [...]
Si ferm di botto davanti a un banco di avanzi, in mostra.
Piantata l. Piantata che nem m eno se gli spari. Quello freno di
schianto, proprio dietro. Il venditore attacca a parlare.
- Le piace la bussola, eh? - chiede, tutto pacifico. - La lanpada
portatile? La barca pneumatica?
Zazie trema di voglia e di ansiet perch non proprio
sicurissima che quello abbia davvero brutte intenzioni, N on osa
enunciare il bisillabo anglosassone che direbbe que che vuol dire.
E allora quello l, a dirlo.

208

- N on avrebbe dei blucinz per la bambina? - chiede al rivenditore. - Ti piacerebbero, vero?


- Oh si, sussurra Zazie.
- Se ce n'ho, di blucinz, - dice il pulcista. - Diam ine che ce
n'ho. Ce ne ho perfino di quelli che non li consum a nem m eno
a morire.
- Gi. - dice quello, - ma lei pu capire che la bambina con
tinuera a crescere. U n altr'anno queste robe non se le potr piu
mettere, e allora un bel giorno che ce ne faremo?
- Saranno per il fratellino, o per la sorellina.
- N on ce n'ha. [...]
- Ma, - dice quello tutt'a un tratto. - Insomma, a proposito, mi
pare, se ho ben capito, che vengono dai depositi americani,
codesti blucinz?
- Natrlich, - risponde il bancarellaro.
- Allora, guardi, lei mi dovrebbe spiegare questa facenda. Ci
avevano delle ragazzine eh, nell'esercito, gli Americani?
- C'era di tutto, - risponde.
*

Chciaabym jeszcze przyjrze si w e w oskim przekadzie Za


zie w ykrzyknikowi Accidenti! - jego stosunkow o czste uycie
w tekcie 'Zazie nel metro' wydaje si bow iem interesujce.
Accidenti! naley do w ykrzyknikw zw anych deryw ow anym i lub
niewaciwym i. Grande Dizionario [1961] podaje, e pow sta
z Ieksykalizacji znaczenia 'w ydarzenie niepom ylne' rzeczow nika
accidente w liczbie mnogiej i u yw a si go dla w yraenia nieprzyjem
nego zdziw ienia, gniewu; byw a on przeklestwem; niekiedy m oe
take wyraa p od ziw [Grande Dizionario, 1961. t. I.: 84]. N a drog
jak przeby w yraz accidente od frazeologizm u do wykrzyknika rzu
ca by m oe wiato zdanie: Allora, oh, un accidente che vi spacchi, dice Zazie, - qui si beve o no? ([Zazie nel metr 1994: 10]; zam iast czst
szego Che vi prenda un accidente!).

209

W ykrzyknikowi temu tow arzyszy intonacja emocjonalna, emfatyczna, w druku zaznaczana zw ykle, ale nie zaw sze, przy pom ocy
interpunkcji, ktra peni istotn rol semantyczn. M ay soionik wo
sko-polski, polsko-iuoski [Soja, Zawadzka, Zawadzki 1984: 5] opatruje
haso accidenti! kwalifikatorami int. oraz loulg. i tum aczy je przez
w yraenie 'do diaba!' - sens ten nie wyczerpuje jednak bogactwa
znaczeniow ego tego w yrazu-zdania - i np. Italiansko-russkij slovar'
[1947: 45] podaje dla accidenti odpow iedniki 'tfu! propast', dla zw ro
tu accidenti a tel... (w ktrym accidenti jest uyty jako predykat) - 'do
diaba z...!'(t. UD).
Accidenti m oe stanow i albo samoistn w yp ow ied , np. Acci
denti, - dice Trouscaillon [Zazie: 85], albo te, jak pokazuje Grande Dicionario, w chodzi w relacje z innym i wyrazam i i by, jak
w poniszych przykadach, predykatem, od ktrego zaley tzw. do
penienie dalsze ('do diaba z...'), np. Accidenti aile commedie nuove e
a quei buffoni che vogliono il risorgimento del teatro italiano!, lub Accidenti
al tuo latino! [Grande Dizionario].
Miejsce wykrzyknika Accidenti! w przekadzie w oskim pow ieci
Raym onda Queneau Zazie dans le mtro (przez Franco Fortiniego, Tu
ryn [1960] bdzie tu porw nane z odpowiadajcym i mu w yrae
niam i w oryginale francuskim oraz take z niepublikow anym prze
kadem polskim Tomasza Rzepki ([2002], dysponuj wydrukiem ).
Chciaabym najpierw zw rci uw ag na sposb, w jaki ten wyraz
funkcjonuje w tekcie francuskim, obok innych rodkw emfatycznych, interjekcji i frazeologizm w , charakterystycznych dla rewolu
cyjnego" jzyka Queneau; pisarz ten podj bow iem w iadom y eks
perym ent, ktry polega m.in. na proponow aniu ortografii fonetycz
nej, skracaniu lub przeinaczaniu w yrazw i posugiw aniu si skad
ni m wion", a w ic take u yw aniu w ielu wykrzyknikw. Wrd
najbardziej charakterystycznych w ykrzyknikw niew aciw ych (deryw ow anych) w ystpuje czsty w w y p o w ied zi bohaterki powieci,
Zazie, w ulgarny zw rot mon c... oraz nalecy do nieco mniej ra
cego rejestru w yraz merde, ktry w e w oskim przekadzie, w Zazie nel
metr, oddany jest najczciej jako accidenti, w polskim zw ykle jako
'cholera'. W ystpuje on w tym przekadzie, jak w oryginale,

210

w dialogach, stanowi osobn w y p o w ied i posiada w asne znacze


nie: wydaje si, e w w ikszoci przypadkw funkcjonuje na og
z zabarwieniem negatyw nym jako rodzaj przeklestwa. Stwierdze
nie to jednak trzeba kadorazow o sprawdzi w kontekcie, m oe on
bow iem przekazywa take inne sensy.
Tekst w oski dostarcza 12 przykadw w ykrzyknika accidenti,
ktry nie zaw sze jest odpow iednikiem tego sam ego w yrazu francu
skiego. Wystpuje on w sytuacji interaktywnej, w dialogu. Oto nie
ktre przykady:
1. s. 19.
S'apre una porta.
- E che, cristo, non si pu piu dormire, qui? [...]
[Zazie] trascura l'animale per Turandot, di cui chiede a suo zio:
- E quello chi ?
Gabriel asciuga la sua trousse con un lem bo della tovaglia.
- Accidenti, - mormora. - fregata.
Orygina (odtd: O): U ne porte s'ouvre.
- Alors quoi, merde, on peut plus dormir? [...]
[Zazie] nglige l'animal pour Turandot, propos duquel elle
dem ande son oncle:
- Et ui-l, qui c'est?
Gabriel essuyait la trousse avec un coin de la nappe.
- Merde, qu'il murmure, elle est foutue.
Przekad polski (odtd: Pp): Otwieraj si jedne z drzwi.
- Co jest do cholery, nie m ona ju spa? [...]
[Zazie] lekcew ay zw ierz na rzecz Turandota, o ktrego
pyta swojego wuja:
- A tamten, to kto?
Gabriel wyciera przybornik rokiem obrusu.
- Cholera - tak mruczy - szlag go trafi (s. 19).
W obu czciach tego fragmentu dialog jest nieudany", tj. sy
gnay fatyczne nie w yw ouj repliki, w ytw arza si napicie m idzy
oczywistoci tego co jest i tego o czym m ona by sdzi, e nastpi"
(por. [Tutescu 1996:129]): nikt nie odpow iada na gos z okna; Gabriel

211

nie udziela od p ow ied zi na pytanie Zazie. W ykrzyknik stanowi spon


taniczn reakcj na zew ntrzny bodziec i wyraa niekontrolowany
stan m entalny (por. m.in. [witkowska, 2000: 26]). Zarwno ten,
ktry jest uyty dwukrotnie w O, oraz jego odpow iednik w Pp, jak
i ob yd w a w yrazy w oskie (rne!, cho w O jest to ten sam wyraz)
w iadcz o postaw ie emocjonalnej negatywnej, w reakcji na ze
w ntrzne w ydarzenie (zakcenie spokoju; popsucie si przybor
nika); w obec braku argum entw w peni przekonujcych identyfika
cja niezadow olenia opiera si jednak gw nie na intuicji.
W przykadzie 2 reakcja negatyw na przyjmuje ostrzejsz form i
o oburzeniu m w i w prost sam narrator:
2. s. 37.
- N o n se ne ricorda?
N on sembra proprio sicuro. Zazie indignata.
- Accidenti, eppure ne fece, di rumore.
O:
- Vous vo u s en souvenez pas?
Il n'en a pas l'air trs sr. Zazie est indigne.
- Merde, pourtant, a a fait assez de foin.
Pp:
- N ie przypom ina pan sobie?
Tamten nie ma zbyt przekonanej miny. Zazie jest oburzona.
- Cholera, przecie byo o tym do gono (s. 39-40).
3.
Accidenti w yraa take inny rodzaj emocji:
s. 85. ... E si volta per completare l'identificazione, proprie il
tem po necessario per piantarsi nell'auto che lo precedeva.
- Accidenti, - dice Trouscaillon.
O:
Et il se retourna pour complter l'identification, juste le temps
de rentrer dans la voiture qui le prcdait.
- M erde, dit Trouscaillon.
Pp:Obrci si, eby dopeni identyfikacji, by to czas potrzebny,
by wjecha w sam ochd, ktry jecha przed nim.
- Cholera - p ow iedzia Truskajon (s. 94).
Trudno tu jednak okreli sens wykrzyknika, z kontekstu nie w y
nika bow iem , czy Trouscaillon reaguje na w ypadek nieprzyjemnym

212

zdziw ieniem , czy m oe zoliw satysfakcj i p od ziw em - na t ostat


ni interpretacj m gby w skazyw a ludyczny i ironiczny ton powieci.
Nutk p od ziw u zdaje si by zabarwiony w ykrzyknik
w przykadach 4 i w 5:
4. s. 48.
- Zio Gabriel, - esclam Zazie. - Ti giuro che sommiei,
i blucinz. Diffendimi, zio, diffendimi. Che dira la m am m a mia se
viene a sapere che m i lasci insultare da un rom picoglio, da un cafone che magari fa il tassista clandestino.
- Accidenti, - aggiunse per conto suo eon la sua vocetta intima,
- vo m eglio della Michle M organ nella Signora delle Camelie.
O:
- Tonton Gabriel, s'cria Zazie, je te jure que c'est h m oi les
bloudjinzes. Faut mdfendre, tonton Gabriel. Faut mdfendre.
Qu'est-ce qu'elle dira ma m om an si elle apprenait que tu me
laisses insulter par un galapiat, un gougnafier et peut-tre m m e
un conducteur de dimanche.
- Merde, ajouta-t-elle pour son com pte avec sa petite voix in
frieure, chsuis aussi bonne que Michle Morgan dans 'La Dame
aux camlias'.
Pp: - 'Wujciu Gabrielu - w ykrzykna Zazie - przysigam ci, e one
s moje, te bludiny. M usisz mjebroni, wujciu Gabrielu. M usisz
mjebroni. Co ona pow ie, ta moja m om usia, jak si dow ie, e po
zwalasz, eby m nie obraa jaki gbur, obraa jaki ulicznik. A
by m oe naw et niedzielny kierowca.
Cholera - dorzucia do siebie sw oim w ew ntrznym gosikiem
- stem tak samo dobra jak Michle M organ w Damie Kameliowej"' (s. 52).
5. s. 123.
- U n vocabolario? Ma io non ce l'ho qui, un vocabolario. E
nem m eno a casa, Se lei pensa che abbia il tem po di legere, io.
Con tutto il daffare che ho.
- Ce n' uno laggiu (gesto).

213

- Accidenti, - disse impressionato. - Oltre tutto, lei anche


un'intellettuale.
O:
- U n dictionnaire? Mais j'en ai pas sur m oi de Ani
dictionnaire. N i m m e la maison. Si vous croyez que j'ai le
tem ps de lire. A vec toutes m es occupations.
- Y en a un l-bas (geste).
- Fichtre, dit l'im pression. C'est que vou s tes en plus une in
tellectuelle.
Pp: - Sownik? A le ja nie m am przy sobie sownika. Czas na naw et
w dom u. M oe pani myli, e m am czytanie. Przy tych w szyst
kich m oich zajciach.
- Tam jest jaki (gest).
O rany - pow iedzia oczarowany. N a dodatek jest pani inte
lektualistk' (s. 136).
W oski w ykrzyknik nie zaw sze w ic jest odpow iednikiem
jednego w yrazu francuskiego, nie zaw sze te odpow iada m u jedno
w yraenie w jzyku polskim. Tumacz przeoy w w ikszoci w y
padkw (por. drug cz przykadu 1 i take 2, 3 i 4, te przykady
na s. 139 i s. 141) jako accidenti w spom niany ju wykrzyknik w y
trych", ktrego chtnie uywaj w tekcie francuskim postacie w y
stpujce w Zazie, tj. ona sama, Gabriel, Trouscaillon oraz Turandot w polskim przekadzie w ystpuje w w czas przeklestw o 'cholera' podstaw i jednak inny w yraz w pierwszej czci przykadu 1.
Accidenti zastpuje te u n iego inne, bardziej zrnicow ane
w ykrzykniki, np. fichtre ('o rany') w przykadzie 5, nondguieu
('w ientyb osze') w przykadzie 6 oraz palsambleu ('do diaska')
w przykadach 7 i 8:
6. s. 25.
Il
sudore gli torna a colar lungo il viso.
- Accidenti, accidenti, - farfuglia. [...]
Turandot si asciuga, si versa un terzo beaujolais.
- Accidenti, - ripete.
O:
De nouveau la sueur lui coule le long du visage.
- N ondguieu, nondguieu, bgaie-t-il [...]

214

Pp:

Turandot s'ponge, se verse un troisime beaujolais.


- N ondguieu, rpte-t-il.
Pot znow u pynie m u po twarzy.
fientybosze, fientybosze - wyjkuje. [...]
Turandot wyciera si, nalew a sobie trzecie beaujolais, (s. 26).
fientybosze - powtarza.

7. s. 137.
Ma Gridoux ne aveva un altro [schiaffone] di riserva che
risuon sul vol to mouaquiesco.
- Accidenti! - url Turandot.
E si m ise a saltellare tra le tavole...
O:
Mais Gridoux en avait une autre en rserve qui retentit sur le
visage mouaquien.
- Palsambleu, hurla Turandot.
Et il se mit sautiller entre les tables...
Pp:
Ale Gridu mia w rezerwie jeszcze jedn, ktra w yldow aa na
makowej twarzy.
- D o diaska, wrzasn Turandot.
I zacz podskakiwa m iedzy stoami... (s. 152).
8. s. 138.
U n altro siffone, non m eno compatto, dopo avere ondeggiato
a lungo piom b, concluendo la propria traiettoria, a danneggiare
la testolina del furbastro.
- Accidenti! - urla Turandot che, ripreso i proprio equilibrio
sul fondo stradale [...] nuovam ente penetrava nel locale manifestando una fierissima volont di combattimento.
O:
U n autre siphon, non m oins compact, balanc par ses soins,
s'en vint, au terme de sa trajectoire, faire des dgts sur la petite
tte de l'astucieux.
- Palsambleu! Hurle Turandot qui, ayant repris son quilibre
sur la chausse [...] pntrait de nouveau dans la brasserie en
manifestant un fier dsir de combats.

215

Pp:

Inny syfon, nie mniej solidny, rozhutany jego w ysikiem w y


ldow a na kocu swojej drogi na malutkiej gw ce spryciarza
czynic na niej ogrom ne spustoszenie.
D o diaska! - w rzeszczy Turandot, ktry, odzyskujc rw
now ag na jezdni [...] zn w kry po barze wykazujc szczer
ch walki.
U yte w ostatnich przykadach w oryginale wyraenia nondguieu
i palsambleu take nale do rejestru potocznego, s jednak mniej
w ulgarne ni wykrzyknik-,,wytrych", okrelany w najnowszym w y
daniu Le Petit Larousse [2003] jako 'trs familier" - podczas gdy
o palsambleu ten sam sow nik pisze, i jest to eufem izm , zastpujcy
w yraenie par le sang de Dieu oraz juron ancien, souvent m is dans la
bouche des personnages de com die ou de roman". Przeoenie
przez accidenti! w yrazu palsambleu jako okrzyku, w ktrym po
brzm iew a i bl i zagrzew anie do boju nie wydaje si w peni zado
walajce, w oski w yraz nie jest bow iem eufem izm em , nie jest te
pew ne, czy konotuje podobne skojarzenia. Motywacja w yborw
tumacza w oskiego nie za w sze w ydaje si jasna, nie w ida te po
w od u , dlaczego np. w jednym ze zda francuskie merde zostao za
stpione przez porco mondo. Od daw na w iadom o, e tekst literacki
jako system jzykow y w trny stanow i unicum, w ktrym w any se
m antycznie i nienaruszalny jest kady element. Jak podkrela jedna
z n o w szy ch prac traktujcych o tum aczeniu literackim, Rispetto al
traduttore tecnico, quello letterario si trova in prima istanza davanti
alla difficolt data dall'impossibilita di individuare delle regolarit
che possano costituire dei punti di riferimento per il traduttore" [Re
ga, 2001: 51] - nagrom adzeniu i jakoci faktw ekspresywnych, ich
regularnoci w tekcie francuskim pow inna w ic odpow iada po
dobna i z rw n konsekwencj stosow ana jako rodkw jzy
kow ych w przekadzie; warunek ten spenia jak si zdaje przekad
polski.
Podsumowujc: Accidenti i w yrazy, ktre zastpuje w oryginale,
zwracaj szczegln uw ag, jako jzykow e rodki wyraania bezpo
rednich, naturalnych, przy tym nie poddanych kontroli i czsto za
baw nych reakcji emocjonalnych. Byoby oczyw icie rzecz interesu

216

jc om w ienie i innych w ykrzyknikw w pow ieci Queneau,


w ktrej protagonici, Zazie i otaczajce j postacie peni w przed
stawianym wiecie rol nie tylko ludyczn. Queneau przyglda si
z ironi wiatu marginesu spoecznego, subkulturze, w ktrej nie
ukrywa si prym ityw nych odruchw , gestw i zachow a sow nych
- std w anie czsto w ystpow ania i rola w ykrzyknikw . Ale
wiat ten byw a te grony, przed czym ostrzega tragikomiczna bj
ka, w istocie maa rewolucja przy kocu powieci: prym ityw izm na
pograniczu barbarzystwa m oe ten w iat zniszczy. Warto by te
przyjrze si bliej innym faktom jzyka m w ion ego w pow ieci i
w jej przekadach - to jednak jest ju zadanie na inn okazj. Tutaj
stwierdzi m ona jedynie, e w ieloznaczno accidenti! - m im o
stwierdzonych rnic w stosunku do w yrazw wystpujcych
w tekcie francuskim - zaprasza do kontynuow ania bada nad sp o
sobami tumaczenia w ykrzyknikw deryw owanych.

Lista opracowa:
1. Barthes, R. 1972, Zazie e la letteratura, [w:] Saggi Critici, To
rino, s. 80 - 87.
2. Beaugrande, R.A., Dressier, W.U. 1990, Wstp do lingwistyki
tekstu, Warszawa.
3. Blanche-Benveniste, C. 1997, Approches de la langue parle en
franais. Ophrys, Paris.
4. Berman, A. 1985, La traduction et la lettre ou l'auberge du
lointain, [w:] Les Tours de Babel, Trans-Europ-Repress,
Mauvezin.
5. Dmbska-Prokop, U. 2000, Typologia tekstw i tumaczenie,
[w:] Dmbska-Prokop U. (red.), Maa encyklopedia
przekadoznawstwa, Czstochowa, s. 274-279.
6. Grande Diccionario della lingua italiana, 1 9 6 1 ,1.1, Torino.
7. Hickey, L. (red.), 1998, The Pragmatics of Translation. M ulti
lingual Matters. Clevedon.
8. Italiansko-russkij slovar', 1947, Gos. Izdatelstvo, Moskva.

217

9. Kuhn, I., 2004, Antoine Bermans produktive bersetzungskritik. Narr, Tbingen.


10. Lewicki, R., 2000, Obco w odbiorze przekadu. Wyd. UMCS,
Lublin.
11. Rega, L., 2001, La traduzione letteraria. Aspetti e probierni.
UTET Libreria, Torino.
12. Ricoeur, P., 1999, Le paradigme de la traduction, [w:] Esprit
253, juin, 8-19.
13. Soja, S., Zawadzka, C., Zawadzki, Z., 1984, Piccolo diziona
rio italiano-polacco, polacco-italiano. M ay sownik wosko-polski, polsko-woski, W iedza Pow szechna, Warszawa.
14. witkowska, M., 2000, Entre dire et faire. De l'interjection.
W yd. UJ. Krakw.
15. Tutescu, M., 1996, Du mot au texte, Ed. Cavallioti, Bucarest.
16. Widak, S., 1997, Maa gramatyka jzyka ivloskiego, Wiedza
Pow szechna, Warszawa.
17. Widak, S., 1999, Formy i struktury. System morfologiczny
i skadnioiuy wspczesnego jzyka woskiego, Wyd. UJ, Krakw.

218

11 . TUMACZ-KANIBAL?

W sownikach wyraz kanibal ma w yranie z pras. Sownik po


prawnej polszczyzny [PWN 1982] daje tylko synonim 'ludoerca'. Po
dobnie w edug N ew Webster's Expanded Dictionary [1993] kanibalizm
to zjadanie przez ludzi ludzkiego misa. A na przykad Le Robert M
thodique definiuje kanibalizm jako praktyk zjadania podobnego do
siebie (son semblable). W sow niku Larousse'a w ystpuje dodatkow e
okrelenie: 'czowiek, ktry zachowuje si jak dzikus'.
N ie w takim chyba sensie termin ten zosta uyty przez brazylij
skich poetw i tumaczy, braci Haroldo i A ugusto de Campos, a za
nimi om w iony przez Edwina Gentzlera [Gentzler 1993: 192], Przy
pomn: Kanibal to - tak m ao w ytw ornie brzmi definicja - kto kto
je, trawi i uwalnia si od oryginau". Kanibalizm - referuj dalej naley rozumie nie w sensie europejskim, jako apanie, kaw akow a
nie, kaleczenie, poykanie, w ic niszczenie - lecz przeciwnie,
w znaczeniu penym szacunku, jako sym boliczny akt brania na w a
sno i przyswajania sobie w aciw oci danego ciaa niejako przez
transfuzj". Przekad byby w ic aktem afirmacji i radoci, nios
cym w zbogacenie i zarazem dajcym w adz nad tekstem.
W tej ryzykownej, witalistycznej i dekontrukcjonistycznej kon
cepcji Gentzler zwraca uw ag przede w szystkim na charakter tw r
czy tumaczenia, ktrego nie m ona redukowa do porw nyw ania
i przekadania faktw jzykowych. Tumaczenie ukazuje istotn dla
jzyka niestabilno w dziaaniu, co w ie si zreszt z deniem
kadego czowieka do jednoci, deniem, ktre jednak w yw ouje
niepokj. Stawia ono przecie tumacza w obec co najmniej dw ch
problemw: ogranicze ze strony jzyka i kultury przyjmujcej
z jednej strony, i z drugiej w obec kreatywnoci, m oliw oci tw orze
nia nowych, modyfikujcych zastane, relacji i znacze.
Chocia pom ys braci de Campos przyjmuj w sensie troch
artobliwym, w ich podejciu uderza, co warto podkreli, przyzna219

nie tum aczom istotnej roli twrczej. Tumacz to twrca; t definicj


znam y ze wiatowej m yli o przekadzie i take z dziejw przekadu
artystycznego. Les Prcieuses ridicules pozostan ju na zaw sze - tak
sdz - 'Pociesznym i w ykw intnisiam i', Kubu Puchatek to nie adna
'Fredzia', a jego mylami", w ykreow anym i w jzyku polskim przez
Iren T uw im porozum iew am y si z przym rueniem oka, lub nawet
bez, na co dzie.
Koncepcja translatora-twrcy przewija si zreszt przez burzliwe
dzieje teorii tumaczenia. O znaczcej roli tumacza pisze w ielu teo
retykw, m.in. R adegundis Stolze [1994: 235-236], M oe warto przy
pom nie zebrane przez ni od p ow ied zi specjalistw na pytanie co
robi tumacz?". Zwraca uw ag w anie aktywno, chwilami
znaczna sw oboda dziaania, ktra m u jest przyznawana. A wic:
- Neutralizuje on, w g Wolframa Wilssa, rnice m idzy ory
ginaem i przekadem i podejmuje tzw. procedury transferu,
jzykow e i inne.
- Przeprowadza, w g N idy, analiz strukturaln i odtwarza
struktur wyjciow, szukajc ekwiwalencji nie formalnej, lecz
dynamicznej.
- Stosuje okrelone techniki przekadu dla kadej pary jzykw
(opinia Friedericha oraz Gallaghera).
- Ustanawia hierarchi wartoci, w g Wernera Kollera.
- Tkwi w okrelonej strukturze dziaania translatorskiego; Justa
Holz-Manttari take przyznaje tum aczow i znaczn swobod.
- Po przeprow adzeniu analizy tekstu w sytuacji A tumacz, w e
dug Christiane N ord, wybiera elem enty relewantne dla sytu
acji B, co Han Vermeer nazyw a dziaaniem nastaw ionym na
cel (Skopos).
- Tumacz - to zn ow u opinia Christiane Nord - nie jest
nadawc przesania, tylko je, z cudzego polecenia, lojalnie
odtwarza.
- Dobiera m etod specyficzn, tj. w aciw dla tekstu, w g Kathariny Reiss.

220

- Tumacz ma by postrzegany nie jako porednik w procesie


komunikacji, lecz jako sam odzielny i odp ow iedzialny ekspert,
w edug Justy Holz-Manttari.
- W edug Fritza Paepckego natomiast, tumacz formuuje,
ubiera w sow o to, co z tekstu zrozumia.
- Formuuje zrozum iane przesanie pod ktem potrzeb okrelo
nego odbiorcy i swoje rozwizania translatorskie opiera na
w ypracowanych kategoriach dziaania.
- Teksty oryginau i przekadu stanowi dw ie oferty informa
cyjne, co pozw ala tum aczow i podj w asne, odpow iedzialne
decyzje (Reiss i Vermeer).
- Wreszcie, zdaniem Hansa Honiga, tumacz opracowuje in
formacj opart na intuicji i kreatywnoci, Rozwizania s
pom ysam i w asnym i, ktre podlegaj krytycznem u opraco
waniu.
Jeli w ic potraktowa serio - a czy m ona inaczej? - koncepcj
tumacza jako w iadom ego swojej roli twrcy, to m oe pom ys
o tumaczu-kanibalu nie jest tylko pom ysem artobliwym?
*

Proponuj przyjrze si na kilku przykadach, co z tekstem Maego


Ksicia uczynia czwrka pierwszych polskich tumaczy. Czy mona ich
uzna za kanibali"? I take - czy w jednakowym stopniu?
Jako jeden z problem w rzucajcych si w oczy w opow iastce
potraktujmy w prow adzenie i nastpnie rozwj tematu kwiatu. Kwiat
to, jak si dowiadujem y, jedyny, bezbronny, kokieteryjny i dum ny,
jednoczenie prny i naiw nie kam liwy. Spjrzmy na zaczone
fragmenty: przykad 1 z rozdziau 6, i przykad 2 z rozdziau 20. N a
zw a kwiatu: la rose 'ra' pojawi si w oryginale pno, w rozdziale
20 i w yw oa rozczarowanie i pacz M aego Ksicia, ktry wraz
z imieniem kwiatu odkryje - stupfait, pisze autor, 'zdum iony',
'zdziw iony', peen zdziw ienia', 'osupiay', stopniuj znaczenie tego
przymiotnika kolejni tumacze - i to, co uw aa za jedyne w wiecie,
co wczeniej nosio nazw generyczn une fleur 'kwiat' i nastpnie,

221

zgodnie z w ym ogam i gramatyki francuskiej, la fleur, z rodzajnikiem


okrelonym, jest tylko najzwyklejsz, jedn z w ielu tysicy, pospolit
r. Tumacze jednak uprzedzaj autora i od razu, w rozdziale 7,
nazywaj kw iat banalnie r. W ten sposb naruszaj izotopi tek
stu, odbierajc narracji napicie i tajemniczo. Tym sam ym osabiaj
dramat M aego Ksicia, pozbawiajc go puenty.
Chodzi tu jednak nie tylko o w spom niane ju pojawienie si w y
razu, ktry odgryw a istotn rol w sposobie prezentacji jednego
z tem atw opowiastki, dojrzewania i pogbiania si mioci Maego
Ksicia. Przykad 2 ukazuje rol bu dow y zdania, w ktrym znaczca
jest struktura, rytm, poziom retoryczny. Ot w oryginale wystpuj
dw a zdania pojedyncze, 11-zgoskow e, zespolone za pom oc spj
nika w sprzdnego et 'i'. Spjnik ten jednak nie czy, lecz przeciw
stawia, podkrela antynomi, na ktrej zbudow ana jest skarga Ma
ego Ksicia: peni rol podobn, jak przeciw staw ienie przymiotni
kw unique i ordinaire, 'jedyny' i 'zwyky' u Szw ykow skiego, rze
czow n ikw fleur i rose, 'kzuiat' i 'ra', take czasow nikw croyais 's
dziem ', w czasie przeszym , i possde 'ma', w czasie teraniejszym.
N ie m ona nie zauw ay, e polskim tumaczom nie udaje si na
og zachow a rytmicznej konstrukcji zdania. Rytm w aciw y opo
w iastce Sauint-Exupry'ego oparty jest bow iem na powtarzaniu nie
tylko miar, iloci sylab (tu 11-zgoskowca, w ed u g klasycznych regu
wersyfikacji francuskiej), co nie kade ucho w y ow i, lecz przede
w szystkim , i to w caym tekcie, od dedykacji po zakoczenie - na
pow tarzaniu elem entw tekstotwrczych, spajajcych, przede
w szystkim anafor i konektorw. Przykadowo, et, wprowadzajce
komentarz w rozdziale 20 przez tumaczy traktowane jest niekonse
kw entnie (oddaj je przez 'a', 'i', lub je pomijaj, uwaajc je w idocz
nie za redundantne), co narusza w spom niany ju paralelelizm w a
ciw y oryginaowi. Jeli chodzi o anafor, spjrzmy jeszcze raz na
przykad 1. Tumacze podejmuj tu w ysiek, by za pom oc rozma
itych zabiegw (np. um ieszczenie czasow nika na pocztku zdania)
odda efekt, uzyskany w oryginale przez szeciokrotne powtrzenie
zaim ka osobow ego elle 'ona'. Za Romanem Jakobsonem warto przy
pom nie rol gramatyki w budow aniu sensw poetyckich; w ten

222

sposb wyjania si bow iem konieczno zastpienia w przekadach


polskich wyrazu 'kwiat' w yrazem 'ra': tylko o rzeczow niku
w rodzaju eskim mona pow iedzie sensow nie, i 'bya w ielk
kokietk'. A le i tak prby zastpienia francuskiej anafory zaimkowej
nie bardzo si pow iody. W skutek overtranslation ('nadtumaczenia'),
tekst D stosuje amplifikacj, dodajc w yrazy i naw et zdanie; teksty
A, B i C przestawiaj szyk zdania. aden tumacz nie oddaje np. roli
w uzyskaniu harmonii dw ukrotnego pow trzenia zdania elle ne
voulait pas 'nie chciaa', pomijajc take zw yke nieporozum ienia lek
sykalne z 'godzikam i' (zamiast 'makw') w tekcie C.
Wielokrotna lektura oryginau z jednej strony, mikroanaiza
przekadw polskich z drugiej strony, zmuszaj do postaw ienia p y
tania - czy tekst Le Petit Prince i kolejne przekady 'M aego Ksicia' to
na pew no ten sam utwr.
N ie chodzi przy tym oczyw icie o rnice mikrostrukturalne,
poniew a bdy, np. ow e 'godziki', m ona uzna za sw oist w iz y
twk tumacza. Pytanie dotyczy w istocie roli tumacza jako twrcy,
w jego dziaaniu dialektycznym: poprzez zm ian lub negacj,
w tworzeniu czego, co w literaturze docelowej i jej kulturze jest
nowe. A w ic nie tylko, jakby pow iedzia Antoine Berman [1995], czy
tekst si trzyma", lecz take, czy tumacz zachowuje norm" ory
ginau, jego relacje mikro- i makrostrukturalne, czy te przeciwnie,
w sptw orzy normy now ego polisystemu" (termin Gideona Toury'ego), w tym w ypadku, wspczesnej polszczyzny literackiej.
A poniew a pierw szy przekad M aego Ksicia" Biekowskich
dzieli od przekadw Marii Malickiej i Ewy oziskiej-M akiewicz
wier wieku, pytanie o tosam o potraktowanego przez tumaczy
tekstu jest tym bardziej nie do uniknicia. D robiazgow e porw nanie
tekstw stanowioby odrbne zadanie; tu zw rc uw ag na jeden
szczeg. Gdy tekst A proponuje model, ktry m ona uzna za m o
del tzw. polszczyzny kulturalnej, w innych przekadach pojawiaj si
(niekiedy) nieporadnoci skadniow e (np. zdanie 'A dorosy by za
dow olony, e pozna tak rozsdnego czowieka' poprawiono"
w jednym z ostatnich przekadw na gazetow e 'I zn ow u ta dorosa

223

osoba nabieraa zadow olenia ze znajomoci z tak rozsdnym czo


wiekiem ').
Pytanie o tosam o opow iastki Saint-Exupry'ego i przekadw
polskich wydaje si w ane. Bo m im o rnic m idzy nimi w warstwie
pow ierzchniow ej, stylistycznej i retorycznej, m im o sporadycznych
bdw , nie zm ieniy si przecie reguy polisystemu", jeli rozu
mie przez nie system wartoci i uw arunkow a kulturowo-cywilizacyjnych. Tumacz - jak pisa przed laty Paw e Hertz (1976) - to nie
tylko porednik. Porednik m oe si czasem myli, ku uciesze ana
litykw , ktrzy wytykaj m u bdy. Tumacz jednak peni take inn
rol. Jak pisze Hertz: W przeciw iestw ie do pisarza, ktry [...] po
raz pierw szy w yp ow iad a jak m yl lub tworzy jaki obraz, tumacz
m yli te i obrazy przekazuje, a gdy tak czyni, zarazem w jaki sposb
je ocenia, przenoszc je bow iem do wasnej m ow y, udziela im m o
ralnego, intelektualnego i estetycznego przyzwolenia". Tak Hertz
okrela rol, ktr nazw a rol przewodnika: tumacza-przewodnika
cechuje odpow iedzialno i, gdy zalewaj nas fale pretensjonalnego
gadulstw a literackiego, o najczciej z punktu w idzenia historii kul
tury plagiatow ym charakterze", tumacz przyswaja rzetelne warto
ci obcej kultury" i ksztaci smak literacki".
Rzecz krytyki przekadu byoby oceni, czy polskie tumaczenia
w ym aganiom tym potrafiy sprosta, cho prbowaam tu ju wyra
zi pew ne w tpliw oci. Bo tumacze polscy radz sobie rnie
z w aciw oci, ktra wydaje si tak istotna w oryginale, z jego - na
zw ijm y to tak - harmonijnoci. Jej w yraeniu czy budow aniu suy
m.in. struktura retoryczna; prbowaam ukaza rnice, ktre by
m oe wynikaj w innej w raliw oci ucha polskiego, a m oe z innej
norm y literackiej polszczyzny. Ale take wiat opowiastki jest har
monijny. Ogldane oczym a M aego Ksicia-dziecka naw et w ady do
rosych s dla niego tylko dziwne" (tym stw ierdzeniem kocz si
rozdziay 10, 11, 12 i 13). Raz tylko, w rozdziale 7, unoszc si gnie
w em , nazw ie on czow ieka pysznego un monsieur cramoisi, un cham
pignon 'grzybem' (w jednym z przekadw agodniej 'grzybkiem').
Tej harmonii wiata przedstaw ionego przekady chyba nie
naruszyy. Tumacz-twrca, zarazem tum acz-przewodnik nie napi

224

sa na szczcie tekstu now ego. I cho chwilam i nieudolnie, przeka


zuje nam, Polakom - skutecznie, jeli m ona sdzi po upodobaniu
do tej lektury - obraz wartoci, ktrym udziela sw ojego moralnego,
intelektualnego i estetycznego przyzwolenia". Zamiast w ic pow ik
sza szum informacyjny, tumaczc byle co i byle jak, tumacz-przew odnik i zarazem tumacz-,, kanibal" w ypenia swoje zadanie, gdy
wybiera, proponuje, w sptw orzy.
Przykady: tekst francuski oraz cztery polskie przekady: A Wiera i Zbigniew Biekowscy; 1961, B - Jan Szw ykow ski, 1971; C Maria Malicka, 1995; D - Ewa oziska-M akiewicz, 1995.
Przykad 1
... mais la fleur n'en finissait pas de se prparer tre belle.
Elle choisissait avec soins ses couleurs. Elle s'habillait lente
ment, elle ajustait un un ses ptales. Elle ne voulait pas sortir
toute fripe com m e les coquelicots. Elle ne voulait apparatre
que dans le plein rayonnem ent de sa beaut. Eh! Oui. Elle tait
trs coquette!
A '... ale, ukryta w swej zielonej gotowalni, ra dugo si stroia.
Starannie dobieraa kolory. Ubieraa si pow oli, dopasowujc
jeden patek do drugiego. N ie chciaa wyj na wiato
dzienne w ym ita jak kwiat maku. Chciaa si zjawi w caej
swojej krasie. Ach, tak! Bya w ielk kokietk!'
B '...lecz ra schowana w sw oim zielonym dom ku przygotow y
waa si pow oli. Starannie dobieraa barw. Ubieraa si w olno,
dopasow yw aa jeden patek do drugiego. N ie chciaa rozkw it
n pognieciona jak maki. Pragna zjawi si w penym bla
sku swojej piknoci. O tak! Bya w ielk zalotnic.'
C '...A ra, w zaciszu swej zielonej komnaty, bez koca przygo
tow yw aa si do ukazania swej piknoci. Starannie dobieraa
barwy, ubieraa si pow oli, poprawiaa jeden za drugim swoje
patki. N ie chciaa wyj potargana jak godziki. Pragna
ukaza si w peni blasku swojej piknoci. O, tak! Bya wielk
kokietk!'

225

D 'Lecz Ra ustaw icznie kontynuowaa w e wntrzu sw toa


let, upikszaa si w zielonej komnacie. Dobieraa starannie
kolory. Ubieraa si pow oli, dopasow yw aa kolejne patki. N ie
chciaa w ychyli si na zewntrz pom arszczona jak jaki mak.
Zdecydow aa si na pojawienie w penym blasku swej urody.
Och, tak. Bya pena kokieterii!'
Przykad 2
- Je m e croyais riche d'une fleur unique, et je ne possde
qu'une rose ordinaire."
A '- M ylaem , e m am jedyny kwiat na wiecie, a mam tylko
zwyczajn r.'
B '- Sdziem, e posiadam jedyny na w iecie kwiat, a w rze
czyw istoci m am zw yk r, jak w iele innych.'
C '- M ylaem , e posiadam kwiat jedyny na wiecie, a oto oka
zuje si, e m am zw yk r.'
D '- Przypuszczaem , e zostaem bogato obdarowany niepow ta
rzaln R, a tym czasem posiadam zw yky kwiat.'

Lista opracowa:
1. Berman, A., 1995, Pour une critique des traductions. Paris.
2. Gentzler, E., 1993, Contemporary Translation Theories. Lon
d on -N ew York.
3. Hertz, P., 1975, O tumaczu, [w:] S. Pollak (red.), Przekad
artystyczny. W rocaw-W arszawa-Krakw-Gdask, s. 85-98.
4. Stolze, R., 1994, bersetzungstheorien: eine Einfhrung. T
bingen.
5. Toury, G., 1986, Translation. A Cultural-Semiotic Perspective,
[w:] T. Sebeok, P. Bouissac (red.), Encyclopedic Dictionary of
Semantics, II, Berlin-New York-Amsterdam, s. 1111-1124.

226

12. O TUM ACZENIU TEKSTU PRASOWEGO: LE M O N D E OBSERWACJE DYDAKTYKA

Moje uw agi skadaj si z trzech czci: wstpnej analizy arty


kuu z Le Monde, om w ienia jego tumacze dokonanych przez stu
dentw oraz konkluzji.
Najpierw w ic prezentacja artykuu.
Cho nie podpisany, artyku ma oczyw icie autora (lub auto
rw), autora, ktry przekazuje informacje oraz dba w yranie o to,
aby artyku by skonstruowany w ed u g okrelonych regu dyskursywnych, retorycznych, stylistycznych.
Tre zapow iada tytu: 'Raffarin, nutka kakofonii' (jak tumaczy
wikszo studentw). Artyku skada si z czterech mniejszych ca
oci.
W zoonym z 5 zda tekcie gw nym , dziennikarz informuje,
e premier Francji, Jean-Pierre Raffarin podj prb przyw oania do
porzdku ministrw, e istniay sprzeczne deklaracje m inistrw od
nonie szeregu aktualnych spraw, ktre nastpnie s w yliczone, e
premier w ezw a ministrw do przestrzegania zaoe (le canevas )
jego polityki i nastpnie do zaprzestania bdw przeszoci";
w zdaniu 4 wskazuje na rdo pozornego nieporzdku" w rzdzie
i wreszcie w zdaniu 5 stwierdza, i m im o jego interwencji, jeden
z ministrw, bez porozum ienia z rzdem, potw ierdzi w oficjalnej
publikacji, Les Echos", decyzj o p od w yce opat za elektryczno.
Skrt tych informacji przynosi, intersemiotycznie, ilustracja
i dw ie w yp ow ied zi w oone w usta postaci na rysunku, zapew ne
premiera: zabrania si twierdzi 'a' i 'nie a"' oraz inkrym inow anego
ministra Mera: oczyw icie mnie to nie dotyczy".
Take w skrcie tre artykuu powtarzaj trzy punkty, w ybite
w iksz czcionk, na praw ym marginesie:
obnienie podatkw , skadek socjalnych: m no si sprzecz
ne deklaracje
227

premier w zy w a swj zesp do dyscypliny


Francis Mer potwierdza pod w yszen ie opat za energi elek
tryczn przed arbitraem z Matignon", tj. bez akceptacji pre
miera (przek. 2).
Wreszcie dziennikarz informuje jeszcze raz, dodatkow o, w kilku
zdaniach pod ilustracj, o zw oanym posiedzeniu, oburzeniu w pa
acu M atignon z p ow o d u sprzecznych deklaracji ministrw, m.in.
0 kontrowersyjnej propozycji ministra Sarkozy, i wreszcie, wobec
tylu zgrzytw , o decyzji premiera zrobienia porzdku" i przywr
cenia komunikacji m idzy czonkam i rzdu.
W jaki sposb podane s w ym ienione informacje? Spjno tego
tekstu opiera si na zasadzie powtarzania (rekurencji). Kohezj za
pew nia artykuowi powtarzanie nazw iska premiera lub jego funkcji
(szef rzdu), nastpnie zaim kw dzieraw czych (w zdaniach 2, 3 i 6),
przede w szystkim jednak kilkakrotne pow trzenie tytuow ego te
matu kakofonii przy pom ocy rnych w yrazw i zw rotw remettre de
l'ordre, contradictoires (dwukrotnie), apparent dsordre, couacs", renon
cer aux lments du pass, dsordre, comptition. Spjno semantyczna
opiera si na przypom inaniu, a czterokrotnie, cho za kadym ra
zem w zmienionej formie, podstaw ow ych informacji i take na
d w ch w spom nianych ju izotopiach: nieporzdku" w onie rzdu
oraz kakofonii w komunikacji m idzy ministrami.
Tekst zbudow any jest z rozwinitych zda pojedynczych,
w ktrych wystpuj liczne nominalizacje: rzeczowniki odsow ne
1 bezokoliczniki oraz, w d w u wypadkach, take zdania wzgldne.
Zdania nie s pow izane spjnikami.
Dominuje w nim funkcja sym boliczna, informujca, w iadom o
jednak, e naw et teksty informacyjne nie s pozbaw ione pewnej
nadw yki - z jednej strony funkcji poetyckiej, z drugiej, elem entw
manipulacji, ktra w sposb nieunikniony wynika z obecnoci au
tora. Artyku nie tylko w ic instruuje", ale take perswaduje, jak
kady tekst zw an y operacyjnym oraz wzrusza", apeluje do od
biorcy, jak tekst ekspresyw ny. Trzeba oczyw icie podkreli, e
dziennikarz Le Monde prbuje na og zrcznie ukrywa si w sw ym
przekazie, nadajc m u tym sam ym pozory w iarygodnoci i prawdy.

228

Informacje przekazane w poszczeglnych zdaniach nie przyno


sz jeszcze odpow iedzi na pytanie, co ten tekst niesie z sob", jaki
jest jego w aciw y przekaz. Artyku um ieszczony w konkretnej sytu
acji (w dzienniku francuskim chlubicym si sw oim obiektyw i
zmem), odwouje si do okrelonej w ied zy czytelnikw francuskich,
w ktrej wan rol odgrywaj m.in. frustrujce pogoski o p o d w y
kach. M wi nie tylko o tarciach w ekipie rzdowej, ale i o niesku
tecznoci interwencji premiera, co, oczyw icie, nie suy uspokojeniu
opinii publicznej.
Ale jak m w i o tych faktach? Dziennikarz, autor artykuu, m im o
pozorw obiektywizm u, jest w yranie obecny w kilku miejscach tek
stu, przynajmniej w:
- tytule, ktry w skutek uycia metafory, take zdrobnienia (le pe
tit air), w prow adza elem ent niepow agi i w nosi elem enty ironii;
- zdaniu 3, w ktrym, uywajc czasow nika m odalnego sembler,
'w ydaw a si', wyraa swj dystans i zarazem przekazuje swoj
opini, i tym sam ym potwierdza (z rodzajem satysfakcji) istnienie
nieporozumie;
- humorystycznej ilustracji, ukazujcej zdecydow anie, si, czy
nawet brutalno premiera (poprzez gest: pi uderzajca w st!),
i wasne zdanie i niesubordynacj ministra (gest: usta otwarte sze
roko do krzyku jak dzib kaczki - do czego naw ie nastpnie w yraz
couacs w kocow ym zdaniu tekstu);
- czterokrotnym pow trzeniu przekazanej w toku artykuu in
formacji: w tytule, poprzez ilustracj, w punktach na marginesie
(przy uyciu innej czcionki) i take pod tekstem gw nym w e frag
mencie, ktry zawiera cytaty w yp ow ied zi Raffarina oraz ministra
Sarkozy'ego, a take elem enty interwencji odautorskiej (dziennikarz
podkrela sprzecznoci w w ypow iedziach oficjalnych, wie", e
w yw oay one oburzenie", czy niezadowolenie" i nazyw a ow e
sprzecznoci ludycznie couacs, ('rozdwikami') 'w faszyw ie
brzmicym koncercie', nawizujc w ten sposb i do tytuu i do ilu
stracji);
- take, i m oe gw nie, w obrazie" wiata przedstawionego,
ktry peni istotn rol w caoci: rekurencja elem entw okreaj-

229

cych dw iki w spgra z tytuow kakofoni" w ekipie rzdowej


i stanow i o ironicznego, chwilam i hum orystycznego przesania.
Tak w ic dziennikarz informuje, udaje dystans (ironia), przed
stawia w krytycznym wietle prby interwencji premiera, nastpnie,
powtarzajc kilkakrotnie tre przekazu, wbija" j niejako
w w iadom o opinii publicznej, stara si w ic na t opini w pyw a.
N ie m ona przecie nie zauw ay jego krytycznej opinii o rzdzie
Raffarina oraz miejsca tej krytyki - artyku podrw iw a sobie bow iem
zarw no z premiera jak i rzdu - w polityce informacyjnej dziennika
Le Monde. A le rw noczenie krytyka ta nie wykracza poza ramy za
baw y, a w ic swobodnej, demokratycznej" ironii. Dziennikarz
pod w aa pow ag rzdu, ale na tym poprzestaje; nie w zy w a do gw a
tow nych czyn w (barykady, rewolucja) - od czasw co najmniej
Woltera w iadom o przecie, e krytyka rozadowuje napicie
i stanow i tym sam ym rodzaj klapy bezpieczestwa. Kakofonia" ma
w ic zapew ne w yw oa umiech, a nie odruch buntu.
*

Pytanie o to jak artyku ten, i czytelne (ironia) intencje jego au


tora, zosta przetum aczony, pociga za sob dalsze pytania: jak tu
m acze poradzili sobie ze specyficzn struktur francuskiego tekstu
prasow ego, czy potrafili zachow a jego w aciw oci retoryczne, styli
styczne oraz spjno? Czy teksty polskie przekazuj informacje ta
kie sam e i w podobny sposb? Czy w poszczeglnych projektach
uw aga zwrcona bya przede w szystkim na tekst w yjciow y czy ra
czej na tekst docelow y? Jak potraktowali tumacze elem enty obce, tj.
czy zachow ali obco" tekstu, czy raczej spolszczali" fakty cechu
jce francusk rzeczywisto? Czy chcieli gw nie przekaza tzw.
tre czy take zwracali uw ag na liter"? Wreszcie - w jaki sposb
pozostaw ili w przekadach swoje lady", w yraz sw oich osobow oci
i sw ojego pojm owania aktu tumaczenia?
Sztuka tumaczenia nie polega jak w iadom o na tumaczeniu tyl
ko tzw. treci przekazu, lecz na przekazyw aniu w szystkiego, co tekst
niesie z sob. Podejcie pragm atyczne do tumaczenia oznacza prb

230

wyjaniania procedury, procesu i produktu z punktu w idzenia tego,


co (potencjalnie) zrobi autor danego tekstu (akty m ow y), co (poten
cjalnie) dokonao si w przekadzie w odp ow ied zi na tekst w yj
ciow y oraz jak i dlaczego zostao to dokonane w ten sposb
w kontekcie docelow ym . Jest bow iem rzecz oczyw ist, e tumacz
nie mwi" po prostu w sw oim jzyku tego co kto inny pow ie
dzia" w innym jzyku. Prac tumacza determinuje szereg czynni
kw, natury semiotycznej (tu: gra m idzy sow em i ilustracj), jzy
kowej, tekstowej, spoecznej, kulturowej, psychologicznej. Jest ona
te, jak kada forma pisania od nowa" (rewriting), manipulacj
i podlega w p y w o w i ideologii, w artociowaniu i innem u sposobow i
percypowania rzeczywistoci.
Wrd w ielu pyta, jakie stawia sobie refleksja nad tum acze
niem, istnieje take i to w jakiej mierze przekazyw any jest sens za
warty w tekcie wraz z w idoczn twarz" autora (por. [Hickey
1998]). Jest rzecz oczywist, e m im o nieuniknionych zm ian gra
matycznych czy leksykalnych co w stanie nietknitym m usi przej
z tekstu do tekstu - pozostaje jednak pytanie, czym to co jest. Co
kolwiek si tumaczy na inny jzyk - przypom ina Jerzy Piekos tumaczy si nie poszczeglne sowa, czy jzyk, lecz cae teksty". W
przekadzie chodzi o uchw ycenie sensu jakiego przekazu kulturo
wego... wraz z relacjami czcymi je z otoczeniem" [2003:12].
U w agi tu przedstawione dotycz rodzaju i jakoci rnorodnych
przekadw, maj by prb wyjanienia przyjtych procedur, pro
cesu tumaczenia oraz produktu, tj. przekadu, z punktu w idzenia
tego, co w nim si dokonao w odpow iedzi na tekst w yjciow y. Maj
te by prb odpow iedzi na pytanie, jak i dlaczego", tj. w oparciu
o jaki projekt tumaczenia, zostao to dokonane w ten sposb i w tym
kontekcie (tumaczami s polscy studenci w 2 0 0 2 /3 r.).
Jak wic tumacze odczytali sensy artykuu, w jakiej m ierze uda
o im si je uratowa w warunkach innych ni sytuacja w y p o
wiadania oryginau - oraz jakim przeksztaceniom poddali zarw no
przekaz (sens), jak i liter" (form) artykuu z Le M onde ?
Stwierdzi najpierw naley, e niew ielu z nich przeoyo cay
fragment. Rzecz ciekawa, pom inita zostaa w w ikszoci w y p a d

231

kw integralna cz, jak jest ilustracja i zawarte w niej dw ie w y


pow iedzi, premiera i ministra Mera. Take jedynie w kilku przeka
dach znajduj si zdania podsumowujce", um ieszczone w dzien
niku francuskim na praw ym marginesie. O puszczenie wanych cz
ci artykuu, tj. ilustracji i zawartych w niej w ypow iedzi, take
streszczenia um ieszczonego obok gw nego tekstu (zdania na mar
ginesie) (lub nawet, w 4, tytuu) uszczupla w sposb istotny struk
tur caoci i tym sam ym ma oczyw isty w p y w na jej przekazywany
sens. Pom inicia takie wydaj si wiadczy, i projekty po
szczeglnych tum aczy wynikaj w jakiej m ierze z ich nieuwagi
i/lu b braku dowiadczenia; m ona take sdzi, e po prostu nie
uznali ilustracji za w an y elem ent artykuu i tym sam ym naruszyli
jego organizacj retoryczn. W artykule istotn rol odgryw a prze
cie zasada repetycji, powtarzanie w rnej formie tych elem entw
informacji, ktre dziennikarz uznaje za wane: sprzeczno deklara
cji, apel premiera o dyscyplin, sam ow ola jednego z ministrw. Po
wtarzanie to ma zreszt charakter szczeglny: dziennikarz powtarza
w punktach kwintesencj informacji, natomiast w ilustracji, dopusz
czajc do gosu premiera i ministra Mera, autoryzuje ich w ypow iedzi
i przekazuje ich sow am i w an wiadom o: premier autorytatywnie
zabrania, minister w yraa gono swj sprzeciw, i jest to sytuacja
uznana w yranie za zabawn. R wnoczenie, cytujc" ow e w yp o
w iedzi, autor artykuu niejako uprawom ocnia wasn opini, tj. na
daje pozory dow iedzionej praw dy tytuowej kakofonii. Natomiast
tumacze, rezygnujc czciow o z powtarzania, w tym w anie ilu
stracji, nie podjli penego dialogu z tekstem i nie w peni przekazali
ironiczne stanow isko dziennikarza. Czyby naprawd uznali rol
obrazu w prasie za nieistotn?
D alsze uw agi o tumaczeniu dotycz tekstu pisanego i tu mona
by si zastanawia, czy niektre przekady nie naruszaj te innej
zasady struktury tekstu: budow ania jego spjnoci w oparciu
o dom ylne relacje sem antyczne. Gdy dziennikarz stara si nie wyra
a relacji logicznych i w pewnej mierze ukrywa sw twarz", uni
kajc konektorw i tym sam ym udajc, e przedstawia sam e fakty,

232

tumacze komentuj, np. w (3), dodajc w yrazy 'odkd bowiem ...',


a wic czc zdania relacj przyczynow o-skutkow .
Przekady zdaj si by realizacj rozm aitych procedur: od tu
maczenia dosownego", tj. prby zachowania struktur skadnio
w ych oryginau (m.in. strona bierna, rzeczow niki odsow ne), p o
przez tumaczenie nastaw ione na jzyk docelow y i w prow adzanie
zmian, tj. np. upraszczanie konstrukcji uznanych za zbyt zaw ie (np.
9b), a po adaptacj (np. 1], ktra polega na nie m aksym alnym
ekw iw alentnym porednictwie jzykowym " [Piekos 2003: 179).
Krytyczne uw agi m ona oczyw icie zgosi pod adresem kadego
przekadu - tu rodzaje modyfikacji, tj. opuszczenia, nie wystarcza
jca interpretacja lub przeciwnie, nadinterpretacja, take uchybienia
w obec uzusu polskiego, zasuguj jednak na uw ag, choby dla ce
lw dydaktycznych.
Przekady artykuu z Le Monde, s bardzo rnorodne, jak w y
ranie rnymi osobow ociam i s ich tum acze na jzyk polski. Tekst
artykuu m usia oczyw icie sprawia im trudnoci, z p ow od u sucho
ci relacji dziennikarskiej, stylu formalnego, obecnoci elem entw
ironii, zbitek w yrazw (w rodzaju le sminaire gouvernemental czy po
litique gnrale), czy z racji uycia w spom nianych ju serii bezoko
licznikw.
N ie w szyscy oni dostrzegli aspekt retoryczny (argumentacja
ukryta za pozornie bezosobow skadni) lub, przeciwnie, nadali mu
znaczenie w iksze ni orygina, dodajc nie istniejce konektory. In
teresujce i poyteczne s prby uprzystpniania" odbiorcy p ol
skiemu przekazywanych treci, np. wyjanianie nazw w asnych (Les
Echos), tumaczenie skrtw (EFD), spelszczanie im ion ministrw itp.
N ie zaw sze dostrzegalny jest w przekadach humor, pokpiw anie
sobie przez dziennikarza z pow agi premiera Francji i rozdw iku
w jego orkiestrze", z jego stanow czych zakazw i nakazw oraz
z dezynwoltury, z jak odnosz si do niego niektrzy m inistrowie
(np. na ilustracji). Tumaczka (1) dodaje w praw dzie ironiczny ko
mentarz 'Premier swoje, a rzd swoje...', w prow adza jednak w ten
sposb elementy obce oryginaowi. Hum oru brakuje w w ielu prze
kadach, zw aszcza tam, gdzie m uzyczny, kakofoniczny" obraz

233

wiata przedstaw ianego nie znalaz penego wyrazu. Pod tym


w zgld em najbogatszy okaza si przekad (9a), w ktrym tumaczka
umiejtnie posuya si nadinterpretacj" i w zbogacia 'nutk ka
kofonii' o szereg elem entw , rozbudowujc zdania, np. piszc
0 w prow adzeniu adu i harmonii..., dodajc nieistniejce zdanie 'Pod
jego to batut, szerzya si bow iem dysharmonia i rozdw ik
w opiniach', czy w reszcie m w ic o 'rdach dysonansu'.
Trudnoci byo te tum aczenie m etaforycznego tytuu, o czym
w iadczy rozmaito wersji: od praw ie dosow nych, najbliszych
tekstow i w yjciow em u, z dodaniem wyjaniajcego 'czyli' (w prze
kadach 9 i 10): Raffarin czyli nutka kakofonii", poprzez nieco zm o
dyfikowane: Raffarin - kilka nut kakofonii" (8), takie ktre inter
pretuj, np. zamiast o premierze m w i o rzdzie: Francuski rzd,
czyli maa aria kakofonii" (1), Rzd premiera Raffarina, czyli nutka
kakofonii" (3), lub troch inaczej, z inn form izotopii muzycznej:
R ozdw ik w orkiestrze rzdu Raffarina" (7), lub Dysonans
w rzdzie Raffarina" (5), a po przekad synestezyjny", czcy dwa
pola, m uzyki i ruchu: Raffarin - p ow iew kakofonii" (2).
Obecno" tum aczy w idoczna jest w ic w sposobach rozw i
zyw ania trudnoci, jakie sprawia im organizacja retoryczna i styli
styczna tekstu. Francuski styl formalny w ym aga w powanym"
kom entarzu ukrycia instancji mwicej", a w ic uycia zda
1 konstrukcji nieosobow ych. Tumacze w oleli jednak zmienia per
spektyw funkcjonaln w ielu zda (por. np. 2 lub 5, zdania na mar
ginesie) lub take w oleli unika zda bezosobow ych i m w i wprost
o dziaajcym podm iocie, o prem ierze (por. np. 1).
O w a obecno" tum aczy - m oe niepodana, gdy posuguj
si oni konstrukcjami trudnym i do zaakceptowania, a interesujca,
gdy staraj si, by ich tekst brzmia gadko" po polsku - jest w yra
nie efektem dziaa w czci podjtych w iadom ie, w czci niekiedy
przypadkow ych.
M wic oglniej, obecno" tum aczy w analizowanych prze
kadach oznacza, jakby pow iedzia A ntoine Berman, sprzeniew ie
rzenie si zasadzie dow iadczenia obcoci" i hodow anie zasadzie
etnocentrycznoci, nadawania przekadow i cech jzyka docelow ego.

234

Proponowana przez Bermana analityka" tumaczenia zakada bo


w iem istnienie w przekadzie pew nych negatyw nych uniw ersaliw ,
tendencji deformujcych, ktre wystpuj w kadym przekadzie,
ktre s uwarunkowane historycznie, take oczyw icie przez u m ie
jtnoci tumaczy, i ktre wiadcz w anie o projektach i horyzoncie
tumaczy. W istocie Berman oskara w ikszo tum aczy, obojtne na
jaki jzyk, o platonizm", tj. o figur tumaczenia" opart na od
dzielaniu sensu" i litery" (por. m.in. [Berman 1985: 80]).
Tendencje deformujce atw o znale w om aw ianych tu przeka
dach. I tak studenci racjonalizuj" tekst, gdy np. zmieniaj kon
strukcje skadniowe i modyfikuj zdania (skracajc, dodajc ele
menty, zmieniajc znaki przestankowe). Stosuj zasad wyjania
nia", gdy np. dodaj konektory lub usuwaj wykadniki modalnoci.
Przeoone teksty s na og dusze. Upikszaj" lub agodz w y
raenia. Skracaj tekst, co pow oduje jego zuboenie jakociowe
i take ilociowe. Naruszana jest spjno, take struktura rytmiczna
- co jednak w tekcie prasow ym nie ma m oe w ikszego znaczenia.
M oe najwaniejszym problem em jest w przekadach studenckich
racjonalizacja", ktra jest w idoczna na poziom ie skadni, nie tylko
w skracaniu czy m odyfikow aniu zdania, ale take w dokadnym
przekazywaniu struktur uciliw ych dla ucha polskiego" (bezoko
liczniki, rzeczowniki odsow ne), ale ktr dostrzec m ona take
w podstawianiu w yrae mniej konkretnych, gdy ograniczana jest
izotopia m uzyczna, lub np. gdy dodany komentarz Premier swoje,
a rzd swoje" uoglnia znaczenie jednostkow ego w kocu w ydarze
nia: posiedzenia rzdu i nieposuszestw a ministrw. Oczywicie,
nie naley zapomina, e tum aczony artyku nie jest tekstem literac
kim, e w ic tumaczy m usia przede w szystkim interesowa sens",
a nie litera". Sdz jednak, e Berman ma w peni racj - i odnosi si
to take do tekstu prasow ego - gdy upom ina si o tum aczenie cao
ci przesania, o figur tumaczenia" zakadajc take prac nad
liter", tak aby w jzyku przekadu nastpio uw zgldnienie w y
maga litery" (formy dyskursu i take formy faktw jzykowych),
ale rwnoczenie, aby przekad nosi pitno obcoci - a w ic aby by
w ilk syty i koza caa... W akie miejsce w owej literze tekstu, czy jak

235

m w i Goethe, po prostu w formie, odgrywaj w prasie ilustracje,


dobitniej ni sow o przemawiajce dzi chyba do wychowanej na
obrazie psyche odbiorcw.

Lista opracowa
1. Berman, A., 1985, La traduction et la lettre ou l'auberge
du lointain", [w:] Les Tours de Babel, M auvezin, Trans-Europ-Repress, 35-150,185-229, 279-347.
2. Hickey, L. (red.), 1998, The Pragmatics o f Translation. Multi
lingual Matters, Clevedon.
3. Piekos, J., 2003, Podstawy przekadoznawstwa. Od teorii do
praktyki. Zakamycze, Krakw.

236

Aneks I: Tekst francuski z Le Monde"

S A M E D I TB J UI LLET 2 0 0 2

FONDATf U?

HL'SET 0fUVE. MSTr

Raffarin, le petit air


de la cacophonie
LE S M I N A I R E g o u v e r n e m e n

B a is se s dim p ts,
c o t i s a t i o n s so c ia le s :
l e s d cla ra tio n s
con trad ictoire s
s e m u ltip lien t

t a l o r g . m i ' p a r Je an -Pie rre R a ffo r in . je u d i 1 ] ju il io t. 3 perm is au p r e


m ie r m in is t re de t en ter do r e m e t
t r e </e J ' o t d f f d an s son q v i p c . Les
d c o ra tio n s
c o n t M r f'U o ir e s
se
so n : m u lt ip li e s . d S /$ 6 u V .t j e en
fo n c t io n s , n o ta m m e rtrs tfc les b a i s
ses d i m p ts , la hausse v e n t u e lle
de s c o tis atio n s socte s, {am n is tie ,
le t r o is i m e a ro p o rt, le n u cl aire,
la p r o s t it u ti o n j e a n - P ie n e Raft'a-

Le p rem ier m in istr e


ap p elle s e n q u ip e
la discipline

r in a in v it ch a cu n d e ses m in is tres
j s'o n t e n ir a u canev as d t^son disc o u r s ' d ? 'p o litiq u e" g n ra le , e t
re n o n c e r au.x * errements d u p a si t . L 'e ssen ti el de cet a p p a r e n t
d s o rd re nu sein du g o u v e rn e m e n t
t . e n i la c o m p titio n la q u e lle
s e tn o ie n t i? 'ivver !i m in t t r e d es
fin ances, fro n c is M e r, et le m i n i s
tre d lg u au b u d g et, A la in t a m
per*. i..v t . : - r.: ; . ' :r.t Ju p n ' - e r
i.i is u e n 'a pas c m p ih M. M r
d 'o p p r o u v e r . ve n d red i, d a n s Les.
Fchi)!, un? .i!g;?v'.tation d e 5 %
o n r i f s d 'E D F , a w .r t t o o t ai ^ itra j?
N5iM :?riorv

Au C C jrs du S M I N A I R E

GOUVERNEMENTAL

Francis Mer
approuve
u n e a u g m e n t a t io n
d es tarifs rEDF
av a n t larbitrage
d e M a t ig n o n
i. trr p>$ e \ 6 e! 7
f i l iiiitily st /M jf f H

qui

et, tean-Pierre Raffarin a deman


d ses m in is tre s

tre p a r ti c u li r e m e n t riQourevx

Sur ! p.'fie n fjv c.' Ci Iaction du <tOuveinmeni >.


D ep u is Oje lc U f S IQ-.tS IPI D ^ R A T I O N S C O N T R A P l C T O i R E S s l 7 u n e , v e n tu e lle ba'ssg~?gs i m o t i pour
2 0 0 3 , t e n u e s p a j Fr.K'S M e ; et A ia m L a m b s rt, p ro vo
q u e n t '^x.-ij c e i- a 'jo "1 M a t ig n o n e t lElyse. N i c o
la s

S A R K 0 2 Y , en : r o p c ; a r .l d * c re r d es infractions

po-.tr :pr,me.r dp nouvellesferm es de dl'tqvcr,ce~>


en s u g g ra n t des sanctions a r e n c o n t r e des parents
d e ! v e s ^ _ n t e : s ^^

n -pite~sur ic- tr.-ain~du m jn is -

M e j L J A W S J l Z f T D E - L P U C A T t O M N A T I O N A L E . l j ' a j e s - ccuacs^- s t a n t a jo u t s ce co n c ert dis


co rd a n t, le p t e m ie ' ministre^ a d c id d e r e m e t tr e dp
l'o rc re d a n s la c o m m un ica tio n .

237

A neks II: Przekady


1. SB - 'Francuski rzd czyli maa aria kakofonii
W czwartek 11 ipca premier Jean-Pierre Raffarin zw oa p o
siedzenie rzdu. P ozw olio m u to przywrci porzdek w ekipie
rzdzcej, gd zie od czasu gdy obj urzd, tocz si spory doty
czce w szczeglnoci obnienia podatkw , ewentualnej pod
w yk i w iadcze socjalnych, amnestii, projektu trzeciego lotni
ska, bada jdrowych czy prostytucji. Raffarin w ezw a (zaape
low a do) m inistrw, by kierowali si zaproponow an przez nie
go ide (koncepcj) polityki generalnej w celu uniknicia b
d w przeszoci". w rzdow y baagan zdaje si wynika (by
w ynikiem ) z walki, jak w iod minister finansw Francis Mer
i odp ow iedzialny za budet Alain Lambert.
Jednake (ale) ta prba uregulow ania sytuacji przez premiera
nie spotkaa si z harmonijnym oddw ikiem ... Ju w pitek, po
za jakim kolwiek gosow aniem w Paacu M atignon (bez kon
sultacji z Paacem Matignon), Francis Mer zdoa zatwierdzi
i ogosi w Les Echos"* (ogosi w Echach" w prow adzenie)
picioprocentow pod w yk opat za energi elektryczn.
Premier swoje, a rzd swoje...
*Les Echos - francuski portal ekonom iczny
Podczas posiedzenia rzdu, ktre miao miejsce w czwartek
11 ipca, premier w ezw a sw oich m inistrw, by ze szczegln
ostronoci odnosili si do sprawy udostpniania informacji
0 dziaaniach rzdow ych. Od kilku ju dni sprzeczne opinie do
tyczce planow anego obnienia podatkw goszone przez Fran
cisa Mera i Alaina Lambert w yw ouj oburzenie zarwno
w murach M atignon, jak i w Paacu Elizejskim. N icolas Sarkozy,
postulujc naoenie kar na rodzicw wagarujcych dzieci, jak
1 stw orzenie system u represji wobec tzw . now ych form przestp
czoci, w kroczy w obszar kompetencji m inistrw spraw iedliw o
ci oraz edukacji narodowej. Wobec takiego dysonansu w ekipie

238

rzdowej premier zdecydow a, e naley zaprow adzi tu porz


dek i co za tym idzie przywrci wzajem n komunikacj.'
2. AB - 'Raffarin - p o w iew kakofonii
Zebranie rzdu zorganizow ane przez Jeana-Pierra Raffarina
w czwartek 11 lipca um oliw io prem ierowi prb zaprow adze
nia porzdku w sw ym zespole. Od m om entu rozpoczcia dzia
alnoci rzdu zw ikszya si liczba sprzecznych deklaracji doty
czcych w szczeglnoci obnienia podatkw , ewentualnej p o d
w yki skadek socjalnych, amnestii, trzeciego lotniska, energii
jdrowej, prostytucji. Jean-Pierre Raffarin poprosi kadego ze
sw ych ministrw o trzymanie si planu oglnego przem w ienia
politycznego i o rezygnacj z dawnej taktyki. Istota tego w id ocz
nego baaganu w rzdzie w ynika z rywalizacji, jakiej wydaj si
oddawa minister finansw Francis Mer i minister penom ocnik
do spraw budetu Alain Lambert. Dopracowanie sprawy przez
premiera nie przeszkodzio panu M erowi zatwierdzi w pitek
w Les Echos (Echa) 5 proc. pod w yki opat za energi elektryczn
(EFD) zanim nastpi arbitra z Matignon.
- obnienie podatkw, skadek socjalnych: m no si
sprzeczne deklaracje
- premier w zy w a swj zesp do dyscypliny
- Francis Mer zatwierdza pod w yszen ie opat za energi
elektryczn przed arbitraem z Matignon.
Podczas zebrania rzdu, ktre miao miejsce w czwartek 11
lipca, Jean-Pierre Raffarin poprosi sw ych m inistrw o bycie
szczeglnie dokadnym w przedstawianiu dziaalnoci rzdu".
Od kilku dni sprzeczne deklaracje dotyczce ew entualnego ob
nienia podatkw w 2003 roku w ypow iadan e przez Francisa
Mera i Alaina Lamberta s p ow od em oburzenia w Paacu Elizej
skim oraz Hotelu Matignon. N icolas Sarkozy w kroczy na teryto
rium ministra spraw iedliw oci oraz ministra edukacji narodowej
proponujc ustanow ienie naruszenia prawa w celu pow strzy
mania now ych przejaww przestpczoci" i sugerujc sankcje
wobec rodzicw uczniw czsto nieobecnych w szkole. Z p o

239

w o d u innych zgrzytw , ktre pojawiy si w tym faszywie


brzm icym koncercie, premier postanow i zaprowadzi porz
dek w e w zajem nych stosunkach.'
3. DB - 'Rzd premiera Raffarina, czyli nutka kakofonii
Posiedzenie rzdu zw oane 11 lipca przez premiera Francji
Jean-Pierre Raffarina byo okazj do przywrcenia adu w ekipie
rzdzcej. O dkd bow iem Raffarin obj urzd premiera (Bo
w iem od pocztku kadencji rzdu) m noyy si sprzeczne opinie
dotyczce w szczeglnoci obnienia podatkw , ew entualnego
w zrostu skadek na ubezpieczenia spoeczne, amnestii, trzeciego
lotniska, kw estii jdrowej i prostytucji.
Premier Raffarin zw rci si z prob o pom oc (bez o po
moc") do w szystkich m inistrw o przedstawienie w skrcie
oglnych zarysw programu oraz o zrzeczenie si (o unikanie)
bdw przeszoci.
Ten pozorny niead, ktry zapanow a w rzdzie Raffarina
jest sp ow od ow an y w sp zaw od nictw em do jakiego wydaj si
by skonni minister finansw Francis Mer oraz (mini
ster/p en om ocn ik ds. budetu) Alain Lambert, odpow iedzialny
za uchw alenie budetu. U regulow anie kwestii spornych przez
premiera Raffarina nie przeszkodzio jednak (bez jednak") m i
nistrow i M erow i w zatw ierdzeniu w pitek (na stronach Les
Echos"), bez wczeniejszej konsultacji z M atignonem, na stro
nach Les Echos" (francuskie strony internetowe zawierajce in
formacje ekonom iczne) picioprocentowej podw yki stawek za
energi elektryczn (bez wczeniejszej konsultacji z rzdem).'
4. AC - Raffarin - nutka kakofonii
'Posiedzenie rzdu, zw oane przez J.P. Raffarina w czwartek
11 czerwca, dao prem ierow i m oliw o prbowa przywrci
porzdek w sw oim zespole. Od czasu objcia przez niego urzdu
m n oyy si sprzeczne ow iadczenia odnonie obnienia podat
kw , ewentualnej pod w yk i skadek socjalnych, amnestii, trze
ciego lotniska, bada jdrowych, prostytucji. J.P. Raffarin popro

240

si kadego ze sw oich m inistrw o poprzestanie na zarysie poli


tyki oglnej i o unikanie dotychczasow ych pom yek. G w nym
pow odem tego w yranego nieadu na onie rzdu w ydaje si by
rywalizacja m idzy ministrem finansw, F. M erem, a ministrem
delegow anym do budetu, A. Lambertem. O w iadczenie pre
miera nie przeszkodzio panu M erowi potw ierdzi w pitek
w Les Echos" picioprocentow p od w yk opat za elektrycz
no, zanim w jakikolwiek sposb w yp ow ied zia si M atignon.
Podczas posiedzenia rzdow ego, ktre m iao miejsce
w czwartek 11 lipca, J.P. Raffarin dom aga si od sw oich m ini
strw, aby byli szczeglnie precyzyjni prezentujc dziaalno
rzdu.
Sprzeczne ow iadczenia odnonie ewentualnej obniki po
datkw na rok 2002, w ypow iadan e od kilku dni przez F. Mera
i A. Lamberta, pow oduj rozdranienie M atignon i Elyse.
Nicolas Sarkozy, proponujc stw orzenie kar celem zlikw i
dowania now ych form przestpczoci" oraz sugerujc sankcjo
nowanie rodzicw dzieci opuszczajcych lekcje, w chodzi
w zakres kompetencji ministrw spraw iedliw oci i edukacji na
rodowej.
Do tego nieharmonijnego koncertu dorzuciy si inne dwiki,
premier za zdecydow a przywrci porzdek w komunikacji.'
5. MD - 'D ysonans w rzdzie Raffarina
*Pitrz si sprzeczne ow iadczenia w sprawie obniki p o
datkw i w ysokoci skadek socjalnych
*Premier w zyw a sw ych m inistrw do wikszej dyscypliny
*Francis Mer zatwierdza p od w yk opat za energi elek
tryczn bez konsultacji z rzdem.
Posiedzenie rzdu zw oane przez premiera Jean-Pierre
Raffarina w czwartek 11 lipca byo dla niego okazj do przyw r
cenia porzdku w ekipie rzdzcej. Od pocztku jego kadencji
nie brakowao bow iem sprzecznych ow iadcze w kw estii obni
enia podatkw, ewentualnej pod w yki skadek socjalnych,
amnestii, budow y trzeciego lotniska, bada jdrowych i prosty

241

tucji. Premier Raffarin zwrci si do ministrw z prob


o trzym anie si gwnej linii polityki rzdu i odrzucenie bdw
z przeszoci". P ow od em w idocznego baaganu w rzdzie jest
w sp zaw od nictw o pom id zy ministrem finansw Francisem
M erem a ministrem skarbu Alainem Lambertem. W ytyczne
premiera nie przeszkodziy jednake ministrowi M erowi za
tw ierdzi ju w pitek, w Les Echos", picioprocentowej pod
w yki opat za energi elektryczn i to bez w czeniejszego zasi
gnicia opinii rzdu.
W czasie posiedzenia rzdu, ktre odbyo si 11 lipca, pre
mier Jean-Pierre Raffarin zaapelow a do ministrw o zachowanie
szczeglnej cisoci przy prezentacji prac rzdu". Od kilku dni
sprzeczne ow iadczenia Francisa Mera i Alaina Lamberta co do
ewentualnej obniki podatkw na rok 2003, w yw ouj irytacj
rzdu i prezydenta. N icolas Sarkozy, proponujc rozwizania
niezgodne z prawem , aby przeciwdziaa now ym formom
przestpczoci", a take przewidujc sankcje w obec rodzicw
wagarujcych uczniw , w kroczy w zakres kompetencji m ini
strw spraw iedliw oci i owiaty. Wobec kolejnych zgrzytw"
w rzdzie, premier postanow i przywrci dyscyplin w e w za
jemnej komunikacji ministrw.'
6. IG - (Raffarin i rozdw ik w jego orkiestrze)
'Posiedzenie rzdu zw oane przez premiera, Jean-Pierre
Raffarina, w czwartek 11 lipca, um oliw io m u przywrcenie p o
rzdku w ekipie rzdzcej. Od m om entu objcia przez niego
urzdu w zrosa liczba sprzecznych projektw, zw aszcza doty
czcych obnienia podatkw , spodziew anego w zrostu skadek
socjalnych, amnestii, b u d ow y trzeciego lotniska, energii atom o
wej i prostytucji.
Jean-Pierre Raffarin poprosi kadego z ministrw o ograni
czenie si w swej w y p o w ied zi (jedynie) do zarysu oglnej poli
tyki i o unikanie bdw z przeszoci". Gwn przyczyn tego
nie dajcego si ukry baaganu w Radzie M inistrw jest praw
dopodobnie rywalizacja m idzy ministrem finansw, Francisem

242

Merem, i ministrem odpow iedzialnym za kw esti budetu, Alainem Lambertem. Podjta przez premiera prba uregulow ania
tej sytuacji nie pow strzym aa ministra finansw od potw ierdze
nia w pitkow ym w ydaniu Les Echos" 5% w zrostu taryf EDF
(opat za energi elektryczn EFD), bez jakiegokolwiek porozu
mienia z rzdem.
Podczas czw artkow ego posiedzenia rzdu, Jean-Pierre Raffa
rin poprosi ministrw, aby byli szczeglnie zw ili zarysow u
jc plan dziaa rzdu".
Sprzeczne obietnice odnonie ew entualnego obnienia p o
datkw na rok 2003, w ysu w an e przez Francisa Mera i Alaina
Lamberta, ju od kilku dni w yw ouj rozdranienie w M atignon
i w Paacu Elizejskim (premiera i prezydenta).
Nicolas Sarkozy, w ysuw ajc projekt ustaw dopuszczajcych
pogw acenie prawa na rzecz zaham ow ania rozwoju now ych
form przestpczoci i proponujc stosow anie kar w obec rodzi
cw, ktrych dzieci cigle s nieobecne w szkole (opuszczaj za
jcia w szkole), wkracza na teren ministra spraw iedliw oci
i edukacji narodowej. Gdy do tego faszyw ie brzmicego kon
certu doczyy inne rozstrojone instrumenty, premier postano
w i przywrci harmoni dialogu (w swej orkiestrze).'
7. BK - 'R ozdw ik w orkiestrze rzdu Raffarina
N adzw yczajne spotkanie czonkw rzdu zw oane przez Je
an-Pierre Raffarina w czwartek 11 lipca, um oliw io prem ierowi
prb w prow adzenia porzdku w jego ekipie. Od pocztku ka
dencji rzdu brak jednom ylnoci w w ielu sprawach, zw aszcza
jeli chodzi o obnienie podatkw , planowan pod w yk ska
dek pobieranych przez ZUS, amnesti, trzecie lotnisko, energi
nuklearn, prostytucj. Jean-Pierre Raffarin zaapelow a do sw o
ich ministrw, aby dostosow ali swoje stanow isko polityczne do
reprezentowanego przez premiera i odeszli od daw nych, nie
koniecznie dobrych, taktyk. G w n przyczyn w idocznego nie
porzdku w ew ntrz rzdu w ydaje si by rywalizacja m idzy
ministrami finansw i budetu - Francisem M erem i A lainem

243

Lambertem. Pom im o dokadnych w ytycznych szefa rzdu, m ini


ster Mer potw ierdzi w pitek na amach Les Echos" informacj
0 picioprocentowej pod w yce opat za energi elektryczn bez
w czeniejszego skonsultow ania opinii rzdu.
Podczas nadzw yczajnego spotkania czonkw rzdu 11 lipca,
Jean-Pierre Raffarin zaapelow a do sw oich ministrw o dyscy
plin jeli chodzi o rozpow szechnianie informacji dotyczcych
dziaa rzdu".
Od w ielu dni sprzeczne opinie goszone przez Francisa Mera
1 Alaina Lamberta, dotyczce planowanej obniki podatkw, s
po w o d em rosncego niezadow olenia rzdu i prezydenta. N ico
las Sarkozy postuluje system kar przeciwdziaajcych now ym
form om przestpczoci" oraz proponuje sankcje w zgld em ro
dzicw dzieci czsto opuszczajcych zajcia szkolne. W ten spo
sb wkracza on w sfer kompetencji m inistrw sprawiedliw oci
i edukacji.
Z p o w o d u innych jeszcze rozdw ikw w orkiestrze rzdu,
premier postanow i przywrci porzdek w e wzajemnej kom u
nikacji.'
8. PK - 'Raffarin - kilka nut kakofonii
Posiedzenie rzdu zw oane w czwartek 11 lipca przez J.P.
Raffarina byo prb zaprow adzenia adu w ekipie rzdzcej. Od
pocztku jego kadencji pojawiay si tam bow iem sprzeczne de
klaracje dotyczce obnienia podatkw , ew entualnego podnie
sienia skadek socjalnych, amnestii, bu dow y trzeciego lotniska
pod Paryem , kw estii nuklearnej oraz prostytucji. Jean-Pierre
Raffarin zw rci si do sw ych m inistrw z prob o respektowa
nie w tych sprawach linii polityki rzdu, ktr on ustanowi, jak i
o zapom nienie o bdach przeszoci". rdem w idocznego ba
aganu jest rywalizacja m idzy ministrem finansw Francisem
M erem i m inistrem delegatem ds. budetu Alainem Lambertem.
Stanow isko premiera nie przeszkodzio m im o w szystko F. Me
row i w w yraeniu w pitek swej aprobaty na amach gazety Les

244

Echos" wobec picioprocentowej pod w yki opat za gaz, chocia


rzd nie zdy zaj w tej sprawie stanowiska.
Podczas posiedzenia rzdu z 11 lipca Jean-Pierre Raffarin
w ezw a sw ych ministrw, by byli szczeglnie uw ani w obec
now ego projektu rzdu". Od kilku dni sprzeczne ow iadczenia
dotyczce ew entualnego obnienia podatkw w roku 2003, ska
dane przez Francisa Mera i Alaina Lamberta, irytuj zarw no
premiera, jak i prezydenta.
Proponujc stw orzenie komrek do walki z now ym i for
mami przestpczoci" jak i kary dla rodzicw wagarujcych
dzieci, N icolas Sarkozy w szed w kompetencje m inistrw spra
w iedliw oci i edukacji. G dy kolejne zgrzyty" doczyy si do
tej kociej m uzyki, premier zdecyd ow a si w reszcie na przyw r
cenie dyscypliny'.
9. DK - a. 'Raffarin, czyli nutka kakofonii
Posiedzenie rzdu zw oane w czwartek 11 lipca przez pre
miera (Francji) Jana-Piotra Raffarin dao pierw szem u m inistrowi
sposobno zaprowadzenia adu w ekipie rzdzcej. Od czasu
rozpoczcia przez niego rzdw m noyy si bow iem w jej sze
regach sprzeczne opinie, zw aszcza w sprawach obnienia p o
datkw, podw yki skadek socjalnych, amnestii, kw estii trze
ciego lotniska, bada nuklearnych i prostytucji. Jan-Piotr Raffa
rin w ezw a kadego ze sw ych m inistrw do trzymania si kan
w y zaoe polityki generalnej i zaprzestania w czeniejszych
praktyk". U rde tego nieadu, jaki zapanow a w sercu rzdu
tkwi rywalizacja, jaka wydaje si rozgrywa m idzy ministrem
finansw, Franciszkiem Mer a ministrem skarbu pastwa, A la
nem Lambert. Interwencja premiera nie przeszkodzia panu Mer
ju w pitek potwierdzi w Echach" picioprocentow p od
w yk elektrycznoci i gazu, a przede w szystkim arbitra z Mati
gnon.
W czasie posiedzenia rzdu, ktre odbyo si 11 lipca, JanPiotr Raffarin zw rci si do sw oich m inistrw z prob
o wyjtkow ostrono w przedstawianiu planw prac rzdu.

245

Sprzeczne informacje co do ewentualnej obniki podatkw


podaw ane od kilku dni przez Franciszka Mer i Alana Lambert
w y w o a y oburzenie zarw no w murach M atignon, jak i na Po
lach Elizejskich.
Mikoaj Sarkozy, w ysuw ajc propozycje sprzeczne z prawem
i konstytucj, aby pow strzym a fal przestpczoci i sugerujc
sankcje przeciw rodzicom w agarow iczw , wtargn na pole
dziaa ministerstwa spraw iedliw oci i edukacji narodowej.
Wobec tego dysonansu w szeregach rzdzcych, premier po
stanow i przywrci tam porzdek.'
b. 'Raffarin, czyli nutka kakofonii
W czwartek, 11 lipca, premier Francji, Jean-Pierre Raffarin
zw oa swoj ekip, by w prow adzi ad i harmoni w jej szeregi.
Pod jego to batut, szerzya si bow iem dysharmonia i rozd
w ik w opiniach, zw aszcza jeli chodzi o obnienie podatkw,
pod w yki skadek socjalnych, amnesti, kwestii trzeciego lotni
ska, bada nuklearnych i prostytucji.
Jan-Piotr Raffarin w ezw a kadego ze sw ych ministrw do
trzymania si kanw y zaoe polityki generalnej i zaprzestania
w czeniejszych praktyk". U rde dysonansu jaki zapanowa
w sercu rzdu tkwi rywalizacja, jaka w ydaje si rozgrywa m i
dzy ministrem finansw, Franciszkiem Mer a ministrem skarbu,
A lanem Lambert. Interwencja premiera nie przeszkodzia panu
Mer ju w pitek potw ierdzi w Echach" picioprocentow
pod w yk elektrycznoci i gazu, a przede w szystkim arbitra
z Matignon.'
10. EP - 'Raffarin, czyli nutka kakofonii
C zwartkowe posiedzenie rzdu z 11 lipca zw oane przez Je
an-Pierre'a Raffarina, zm obilizow ao pierw szego ministra do
podjcia prb przywrcenia porzdku w swojej ekipie. Od chwili
objcia przez niego urzdu, znacznie w zrosa ilo sprzecznych
deklaracji, szczeglnie tych odnoszcych si do obnienia pro
g w podatkow ych, ew entualnego w zrostu skadek ubezpiecze-

246

niowych, amnestii, trzeciego lotniska, broni nuklearnej i prosty


tucji. Jean-Pierre Raffarin zaprosi kadego sw ojego ministra do
lojalnoci wobec podstaw jego polityki oglnej i do porzucenia
bdw przeszoci".
rdem tego w idocznego zam ieszania w rzdzie jest w sp
zaw odnictw o ministra finansw, Francisa Mera, i penom ocnika
do spraw budetu, Aaina Lamberta. N apom inanie (ze strony)
pierw szego ministra nie pow strzym ao pana Mera przed ogo
szeniem 5% w zrostu cen za energi, w pitek, na amach Les
Echos", przed zatw ierdzeniem go przez rzd.
Podczas posiedzenia rzdu, ktre m iao miejsce w czwartek,
11 lipca, Jean-Pierre Raffarin poprosi sw oich m inistrw o
szczegln surowo przy ocenie pracy rzdu".
Od kilku dni, oburzenie w rzdzie i w pastw ie w yw ouj
sprzeczne deklaracje o ewentualnej obnice podatkw na rok
2003, w ygaszane przez Francisa Mera i Alaina Lamberta.
N icolas Sarkozy, proponujc (projekt zdefiniow ania d op u sz
czalnych w celu pow strzym ania now ych form przestpczoci)
zdefiniowanie pew nych wykrocze, aby pow strzym a now e
formy przestpczoci" i sugerujc sankcje przeciw ko rodzicom
uczniw stale nieobecnych na zajciach, w chodzi w kompetencje
ministra spraw iedliw oci i edukacji narodowej.
Po przyczeniu si innych le brzmicych dw ikw " do
istniejcej ju kakofonii (Gdy do istniejcej ju kakofonii do
czyy kolejne le brzmice dwiki"), pierw szy minister posta
now i przywrci porzdek w obradach.
*Obnienie progw podatkow ych, skadki ubezpieczeniow e:
ronie liczba sprzecznych deklaracji
*Pierwszy minister przywouje swj rzd do porzdku
*Francis Mer ogasza w zrost cen za energi przed oficjalnym
przyjciem go przez rzd
Zabrania si zaprzeczania w asnym sowom !
Z wyjtkiem mnie, oczywicie...'

247

Aneks III: Komentarze


Adaptacja zastosow ana w (1) pow oduje zm ian struktury
tekstu: tumaczka opuszcza dw ie z czterech czci artykuu (ilu
stracj i tekst po prawej stronie); zastpuje narracj bezosobow
(w ktrej akcent pada na rezultat akcji, a podm iot dziaajcy
znajduje si w cieniu) przez informacj o dziaaniu podm iotu
('Jean-Pierre Raffarin zw oa posiedzenie...'); skraca tekst, przy
czym interesujcy jest rodzaj elem entw uznanych przez tu
m aczk za zbdne: nie tylko eliminuje niektre w yrazy (np. org
anis) czy zastpuje grup dclarations contradictoires przez bar
dziej oglne 'spory', ale te opuszcza czasow nik tenter, 'prbo
w a', ktry relatywizuje efekt dziaania premiera; take przesta
w ia akcenty w treci i poddaje w w tpliw o nie tyle istnienie
'nieporzdku' w rzdzie (co sugeruje dziennikarz Le Monde), ile
jego przyczyny: m w i i 'zdaje si on wynika z walki', gdy
dziennikarz informuje, i w ynika on z comptition laquelle sem
blent se livrer, 'z rywalizacji jakiej wydaj si oddawa' ministro
wie; stosuje nadinterpretacj, np. wprowadzajc konektor lo
giczny 'jednake' oraz dodajc fragment 'nie spotkaa si
z harmonijnym oddw ikiem ' czy cae zdanie kocow e 'Premier
sw oje a rzd swoje'; inaczej wyraa izotopi m uzyczn i roz
budow uje tytu.
Przyjty w (1) projekt tumaczenia jest interesujcy, doko
nane w nim transformacje wprow adzaj jednak zm iany struktu
ralne, stylistyczne i sem antyczne, ktre id chyba zbyt daleko:
artyku jest bardziej opow iedziany w asnym i sowami" ni
przeoony i czytelnik polski m oe - dopki nie przeczyta doda
nego przez tum aczk zdania 'Premier swoje, a rzd swoje' - nie
dostrzec ironii i krytyki rzdu francuskiego.
Tum aczenie (2) oparte jest na innym projekcie: tumaczka
opuszcza jedynie w y p o w ied zi premiera i ministra przypisyw ane
im na ilustracji, tum aczy za w miar dosow nie inne czci ar
tykuu. Tum aczenie wierne" pozw ala na zachowanie dystansu

248

i bezosobow oci instancji mwicej" (warunkw i perspektyw y


z jakiej w ypow iadany jest dyskurs), ktra w tekcie prasow ym
bierze odpowiedzialno" za praw d przekazu. Przyjty przy
mus dosow noci prow adzi jednak chw ilam i do uycia kon
strukcji niezgrabnych chyba stylistycznie w jzyku polskim,
szczeglnie gdy nastpuj po sobie kilkakrotnie rzeczow niki
w dopeniaczu (np. 'od m om entu rozpoczcia dziaalnoci rz
du') czy seria rzeczow nikw odsow nych ('rozpoczcie dzia
alnoci', 'trzymanie si planu oglnego przem w ienia', 'dopra
cowanie sprawy', w reszcie 'bycie szczeglnie dokadnym '). N ie
korzystne wydaje si te podstaw ianie w yrae, ktre agodz
ton informacji, np. 'Jean-Pierre Raffarin pop rosi kadego ze
sw oich ministrw o trzymanie si planu oglnego przem w ie
nia', gdy w oryginale Raffarin a invit chacun de ses ministres s'en
tenir au canevas de son discours : w przekadzie znika styl formalny
i premier nie zaprasza do 'trzymania si zarysu jego poprzed
niego przem wienia', lecz tylko 'prosi', zm ienia si tym sam ym
akt m ow y, proba zastpuje upom nienie i nakaz. Przekad nie
jest te w olny od pomyek: np. tumaczka m w i o 'dopracow a
niu sprawy', gdy inni tum acze oddaj La mise au point du premier
ministre jako np. 'stanow isko premiera', 'interwencja premiera',
'ow iadczenie premiera', 'podjta prba... uregulow ania tej
sprawy', take jako 'uregulow anie kwestii spornych', 'napom ina
nie pierw szego ministra', lub uywaj konstrukcji odmiennej:
'pom im o dokadnych w ytycznych szefa rzdu'; w ydaje si, e
najblisze sem antycznie jest w yraenie 'interwencja premiera' (w
przekadzie 9), chocia m ona by te zaakceptowa mocniejsze
sformuowanie 'przyw oanie do porzdku'. Tumaczka zastpuje
te chwilam i styl formalny przez kolokw ialny ('trzymanie si
tematu", zamiast np. 'nie odbieganie od tematu'; 'bycie szczegl
nie dokadnym', zamiast np. 'aby byli szczeglnie dokadni').
Szukanie w iernoci w idoczne w tym przekadzie w iadczy
o w ysiku tumaczki, by przekaza m oliw ie pene znaczenie p o
szczeglnych zda tekstu. W ynika take by m oe z popiechu
w dobieraniu odpow iednich struktur polskich i stanow i tym sa

249

m ym , w jakiej mierze, ostrzeenie przed opieraniem tumacze


nia na zasadzie ekwiwalencji.
W przekadzie (3) tumaczka przekada tylko tekst gw ny
artykuu; zm ienia tytu, proponujc 'Rzd premiera Raffarina,
czyli nutka kakofonii' (co przerzuca ostrze krytyki z premiera na
jego rzd); czy dw a pierw sze zdania przy pom ocy konektora
logicznego 'jednake', naruszajc zasad spjnoci oryginau,
budow an przez obiektywne" zestaw ianie zda; take zmienia
znaczenie zda (bo nie dostrzega celu seminarium" premiera
tj. prby przywrcenia porzdku w ekipie; bo zapew ne nie zro
zum iaa w yraenia s'en tenir ani roli zaimka dzieraw czego son
odnoszcego si do przem w ienia Raffarina; bo m w i o 'u r e
gulow aniu spraw spornych', gdy w spom niana ju la mise au point
oznacza w istocie interwencj premiera i przyw oanie przez nie
go do porzdku sam ow olnych ministrw). M imo zmian,
w trakcie lektury tego przekadu nie odczuw a si zgrzytw tum aczce udao si np. unikn racego ucho polskie, a cz
stego w jzyku francuskim, spitrzenia bezokolicznikw czy rze
czow n ikw odim iennych.
Inny projekt zdaje si znajdowa u podstaw przekadu (4):
przyjta zasada w iernoci przyniosa w efekcie tytu: 'Raffarin,
maa aria kakofonii', tum aczk zaw iodo jednak chwilam i po
czucie popraw noci jzykowej, gdy np. pisze i 'posiedzenie...
dao... m oliw o prbowa przywrci porzdek w zespole',
czy gdy m w i o 'nieadzie na onie rzdu'. Take np. zmienia
ona sens ostatniego zdania i pomija relacj czasow , ktra
w tekcie francuskim w yraona jest przez imiesw: 'gdy inne
gosy przyczyy si (D'autres couacs" s'tant ajou??ts) do tego
nieharmonijnego koncertu, premier zdecydow a...' to u tu
maczki: 'Do tego nieharmonijnego koncertu dorzuciy si inne
dw iki, premier za zdecydow a...'. Zasug tumaczki (oraz
take tum aczy 7 i 8) jest za to czytelne przekazanie w poprawnej
p olszczynie sensu przedostatniego zdania pod gw nym tek
stem (ktre innym tum aczom sprawio trudnoci i ktre zreszt
nie jest w oryginale jednoznaczne): 'N icolas Sarkozy, proponujc

250

stworzenie kar celem zlikw idow ania now ych form przestpczo
ci" oraz sugerujc sankcjonowanie rodzicw dzieci opuszczaj
cych lekcje, w chodzi w zakres kompetencji m inistrw spraw ie
dliwoci i edukacji narodowej'.
Autorka przekadu (5) przekazuje tekst w yranie nastaw iony
na odbiorc, interpretuje sens tytuu rezygnujc z metafory, tak
e wyjania sens zda um ieszczonych obok tekstu gw n ego przy czym upraszcza skadni, z korzyci dla czytelnika, gdy
zmienia struktur zdania, zaczynajc je od rematu ('pitrz si
sprzeczne owiadczenia...'), i z pew n strat sem antyczn, gdy
eliminuje m odalno i opuszcza w yraz tenter. W tekcie g w
nym take przestawia czci zdania i dodaje konektor 'bowiem ',
agodzi sens wyraenia a invit, skraca zdanie. Tekst jej prze
kadu brzmi gadko, m im o np. uycia w yrazu 'baagan',
z poziom u jzyka mniej formalnego ni orygina. U w aga ta do
tyczy take przedostatniego zdania pod tekstem gw nym ,
w ktrym proponuje ona 'rozwizania niezgodne z prawem'
w miejsce infractions.
W przekadzie (6) zwraca m.in. uw ag zmiana poziom u j
zyka: ('baagan' zamiast neutralnego dsordre, 'nieporzdek'),
take niecisoci, np. 'Posiedzenie... um oliw io... przywrcenie
porzdku...' gdy tekst m w i o 'prbie przywrcenia porzdku',
czy niew aciw e zrozum ienie zaimka, son discours bow iem ozna
cza w y p o w ied premiera a nie ministrw, std zdanie
w przekadzie 'poprosi kadego z ministrw o ograniczenie si
w swej w ypow iedzi...' zm ienia sens tego fragmentu; take
przedostatnie zdanie razi i nie jest zrozum iae ('Nicolas Sarkozy,
wysuwajc projekt ustaw dopuszczajcych pogw acenie prawa
na rzecz zaham owania rozwoju now ych form przestpczoci...').
Interesujce jest za to zachow anie izotopii muzycznej i naw et
jej podkrelenie w ostatnim zdaniu 'Gdy do tego faszyw ie
brzmicego koncertu doczyy inne rozstrojone instrumenty,
premier postanow i przywrci harmoni dialogu'.
Przekad (7) stanowi udan prb przeksztacenia tekstu tak,
aby by czytelny i zrozum iay dla odbiorcy polskiego. Tumaczka

251

znajduje odp ow ied nie konstrukcje polskie zastpujce francusk


stron biern czy bezokoliczniki, uyw a m ianowicie form oso
bow ych czasow nika oraz zda dopenieniow ych (np. w zdaniu
2). Znajduje zgrabne odpow iedniki trudnych w yrae i np. m
w i o 'nadzw yczajnym spotkaniu czonkw rzdu' (zamiast
0 zw ykym 'posiedzeniu', ktre u innych tumaczy nie w peni
przekazuje znaczenia w yrazu sminaire), lub o 'pocztku kaden
cji' w miejsce zw rotu w oryginale ds son entre en fonctions. M o
na oczyw icie stawia pytanie o granice sw obody i kreatywnoci
tumacza, gdy tumaczka pomija zbdne, w g niej, zdanie
w zg ld n e w pierw szym zdaniu pod tekstem gw nym , gdy (w
tym
sam ym
zdaniu) interpretuje akt m ow y
zawarty
w w y p o w ied zi premiera jako - explicite - 'apel o dyscyplin', al
bo g d y przeksztaca przedostatnie zdanie, dzielc je i zastpujc
czasow niki w im iesow ie przez formy osobow e, co zm usza j na
stpnie do dodania, aby uratowa spjno i relacj przyczyno
w, w yraenia 'w ten sposb' sucego tu w yranie jako cz
nik. Podkreli naley, e przekad ten jest w yranie za
adresow any do odbiorcy polskiego, gdy np. w miejsce cotisations
sociales pojawiaj si 'skadki pobierane przez ZUS', lub gdy M a
tignon,, i Elyse trac swoj obco i zostaj oddane jako 'rzd'
1 'prezydent'. M ona pow iedzie, e m im o w prow adzonych
zmian, przekad ten przekazuje na og informacj zawart
w artykule, za dziki tym zm ianom peni rol informacyjn
i krytyczn w sposb unikajcy obcoci.
Krytyczne uw agi o przekadzie (8) dotycz modyfikacji, kt
re maj zapew ne suy atwiejszej lekturze, w istocie jednak
upraszczaj pew n e subtelnoci oryginau. Tumacz dodaje konektor ('bowiem ') i przestaw ia kolejno czci zdania (w zdaniu
2.), inaczej w ic akcentuje okolicznoci sprzecznych deklaracji
m inistrw. U su w a m odalno (w zdaniu 4), i tym sam ym podaje
jako fakt to, co jest tylko sugerow ane. Interpretuje i dopow iada
('m im o w szystko' w nastpnym zdaniu), take dodaje zdanie
'chocia rzd nie zdy zaj w tej sprawie stanowiska'
w miejsce zw izeg o avant tout arbitrage de Matignon. Take

252

w ostatnim zdaniu w prow adza przysw ek 'wreszcie', przypisu


jc dziennikarzowi niecierpliwo, ktrej nie ma w oryginale.
Mimo tych zmian, przekad jest na og czyteln i jzykow o p o
prawn prb przekazania sensw artykuu.
Tumaczka (9) przedstawia dw ie wersje: (a) stanow i prb
dokadnego oddania informacji, (b) zawiera tylko tekst gw ny
i jest interesujca, poniew a w zm acnia izotopi m uzyczn ('nut
ka kakofonii', 'harmonia', 'batuta', 'dysharm onia i rozdw ik',
'dysonans'). W wersji (a) zwracaj uwag: nadinterpretacja ('po
siedzenie rzdu... dao okazj', nie ma w ic m ow y o u siow a
niach premiera), dodanie w yrazw 'bow iem ' i 'zw aszcza', bd
w interpretacji grupy avant tout arbitrage de Matignon, jako
'przede w szystkim arbitra z Matignon' (nie za popraw nie
'przed jakimkolwiek arbitraem' lub jak np. w przekadzie 2:
'zanim nastpi arbitra z Matignon'). M ona natomiast zwrci
uw ag na przekad trudnego 3 zdania: 'Jan-Piotr Raffarin w ezw a
kadego ze sw ych ministrw do trzymania si kanwy zaoe po
lityki generalnej i zaprzestania wczeniejszych praktyk"'.
I w reszcie projekt (10) take zawiera prb wiernego" prze
kazania informacji i take nie jest w oln y od ingerencji tumaczki.
Dodaje ona w yrazy czce lub suce argumentacji (np. przy
sw ek 'szczeglnie'), agodzi oficjalny ton premiera piszc, i on
'zaprosi... do lojalnoci', eliminuje m odalny czasow nik sembler
i tym sam ym traktuje w sp zaw od nictw o m inistrw jako fakt
pew ny, niew aciw ie przekazuje znaczenie grupy w yrazw la
mise au point du premier ministre jako 'napom inanie pierw szego
ministra' itd.

253

13. CZY POLAK JEST M DRY DOPIERO PO SZKODZIE?


- OBRAZEK ILUSTRUJCY R NO
KONCEPTUALIZACJI W IATA

Skoro jako czonkow ie rnych spoeczestw posiadam y czsto


odm ienne wizje otaczajcej nas rzeczyw istoci, sprbujmy przele
dzi - w yryw k ow o - zw izki m idzy jzykami, kultur i m yleniem
na przykadzie ciekaw ego, cho dzi m oe przestarzaego zbiorku
Sprichworter in 6 Sprachen, w yd anego przez A dolfa Bocklena (Stutt
gart 1938). W tym w ielojzycznym zbiorku zwraca uw ag rnorod
no rodzajw tekstw, ich struktury i obrazowania. Zawiera on
przysowia, aforyzmy, m aksym y, ich status jako gatunku tekstw
nalecych do genera minoris, do gatunkw m iniaturowych, jest jed
nak niejednolity i dlatego tym bardziej interesujcy. Przypomnijmy,
e w edug Herder's Konversations Lexicon z 1907 r., Sprichwort to krt
kie Erfahrungssatz, zdanie wyraajce dow iadczenie. Okrelenie ta
kie, pasujce m oe najlepiej do sentencji i m aksym , m ona chyba
rozcign na w szystkie Sprichworter Bocklena, w ktrym to zbiorku,
obok w yrae m drociowych, wystpuj take liczne obrazow e
przysowia.
Zbiorek przedstawia najwaniejsze, zdaniem w ydaw cy, skarby
ludowej mdroci N iem cw i ich odpow iedniki angielskie, francu
skie, w oskie, hiszpaskie i aciskie. Skoro, jak pisze Bocklin, Sprichivrter s zw ierciadem du szy ludu, ycia ludu i jzyka ludu", w ie
lojzyczno zbiorku zachca do postaw ienia pytania o cechy czce
poszczeglne Sprichworter i take, skoro przysow ia i sentencje w yra
aj mdro narodw - pytania o cechy szczeglne, o sposoby, w
jakie w aciw oci danego narodu, jego obyczaje i zwyczaje, jego
sposb m ylenia i dziaania" ujawniaj si w w ybranych w yra
eniach.
Przyjrzyjmy si w tym zbiorku najpierw przysow iom i senten
cjom, ktre, jak dopisa w sw oim egzem plarzu prof. Jerzy Falicki,
255

maj jako odp ow ied nik polskie w yraenie 'Mdry Polak po szko
dzie':
1. Durch Schaden wird man king.
'Wit once bought is w orth tw ice taught.'
'D om m age rend sage.'
'D anno fa far senno.'
'Potros cayendo y m ozos perdiendo van asesando.'
'Eventus stultorum magister e st/
2. Nach der Tat weiss jeder Rat.
Vorgetan und nachbedacht hat manchen in gross' Leid gebracht.
'A fterw it is everybody's wit.'
'Aprs dom m age chacun est sage.'
'A chose faite conseil p ris/
'Q uando caduta la scala, ognuno sa consigliare.'
'El conejo ido, el consejo v e n id o /
'Posteriores cogitationes sapientiores soient esse.'
3. Durch Fehler wird man klug.
'By mistakes w e learn.'
'En f aillant on apprend.'
'Sbagliamento s'im para/
'D e los escarm entados nacen los avisad os/
'Errando discitur/
I polskie: 'U czym y si na bdach.'
W yraenia te s strukturalnie nieidentyczne. Cz z nich odpo
w iada definicji przysow ia, ktre w sposb figuratyw ny przedstawia
obraz, sytuacj, czy anegdot, m a dw a znaczenia, dosow ne i alego
ryczne, i posiada charakter dydaktyczny. Cz z nich natomiast nie
sie tre abstrakcyjn i brzm i jak sentencja, lub uoglniajca mak
syma. Sentencje i przysow ia nale, w ed u g Lausberga, do figur
kom pozycyjnych, Jerzy Ziom ek za um ieszcza je w rd figur m yli
[Ziomek 1990: 205], Warto przypomnie: sentencja to zdanie uogl
niajce dow iadczenie lub zalecajce jaki sposb postpowania,
w yp ow iad an e jako zasada obowizujca, zblione do aforyzmu,
cho m oe niekoniecznie zabiegajce o zrczn byskotliw o [Zio

256

mek 1990: 236]. Przysowie natomiast, czy przynajmniej przysow ie


w aciw e, przedstawiajce jaki obraz-sytuacj, rne od abstrakcyj
nego aforyzmu lub maksym y, jest spokrew nione z bajk. Jest krtkie,
lapidarne, ale poza tym, podobnie jak bajka, okrela p ew ien stan rze
czy, ktry uznajemy za reprezentatyw ny i poddajem y uoglnieniu"
[Ziomek 1990: 243]. A le definicje te nie wystarczaj, by okreli spe
cyfik poszczeglnych Sprichworter, pon iew a trudno w gruncie rze
czy odrni czasem przysow ie od sentencji. M oe w ic raczej na
ley podkreli ich jednorakie waciw oci: Sentencja i przysow ie s
w yrazem opinio communis, w sp lnoty przekona autora i zbiorow ego
odbiorcy. Suy m og argumentacji jako topos, nalecy do zapa
sw , do pgotow ych m yli, ktre m ona w ykorzysta jako argu
ment, ale nie jako dow d, opieraj si bow iem nie na praw dzie, lecz
na praw dopodobiestw ie.
W om aw ianym zbiorku interesujca jest rozm aito w yrae w
poszczeglnych jzykach, ktra zm usza do szukania klucza nadaj
cego si do ich om w ienia. M oe w ic, chocia relacje m idzy nim i
nie s z oczyw istych w zg ld w relacjami jakie cz orygina i prze
kad, tj. tekst w yjciow y i jego ew entualne kopie" - w rd w ielu
punktw w idzenia z jakich m ona przyglda si tem u zbiorkowi,
warto uw zgldni take perspektyw krytyki przekadu, przy zao
eniu, e istnieje w sp lny skarbiec m yli, w sp lna struktura poj
ciowa, do ktrej odw oyw aa si mdro ludu rzym skiego i z ktrej
nadal czerpie m yl lud w pniejszych. N ie zapom inajm y przy tym,
e zbiorek przedstawia najpierw w yraenia niemieckie.
Antoine Berman [1984; 1995], twrca koncepcji krytyki pozy
tywnej", proponuje nastpujce etapy krytyki przekadu, ktre mutatis mutandis m ona tu prbowa zastosowa.
Zachca on najpierw do wielokrotnej lektury tekstu przekadu, i
w jej trakcie do zwrcenia uw agi, jak np. w koncepcji stylistycznej
Leo Spitzera i jak w kadej analizie hermeneutycznej, na fakty rzu
cajce si w oczy, dotyczce jzyka i struktury tekstu. To subiek
tyw ne podejcie pozw ala zazwyczaj dostrzec to, co istotne.
N astpnym etapem jest lektura i analiza oryginau. Tu jako tekst
w yjciow y pow inno si ze w zg ld w czasow ych i kulturow ych

257

uzna sentencje aciskie, w ydaw ca narzuca jednak inny porzdek:


najpierw w yraenia niemieckie.
W etapie trzecim pow inna pojawi si refleksja nad autorem
przekadu, jego projektem tumaczenia i horyzontem . Etap ten m usi
tu ulec modyfikacji, teksty w ybranych sentencji nie tylko s dzieami
tw rcw anonim ow ych, lecz take funkcjonuj w zbiorze w po
dobny sposb, jak w leksykonie zestaw ione s pojedyncze wyrazy.
Sentencja czy przysow ie to w ic tekst dyspozycyjny, nie nalecy do
zin d yw id ualizow anego dyskursu, trudno zatem m w i o jego ja
kich konkretnych uwarunkow aniach pragmatycznych. Mona je
dynie zastanawia si nad spoecznym i kulturow ym zapleczem
przysow ia i sentencji jako w yrazu mdroci ludowej, przekazanej w
niew ielu sow ach i wynikajcej z w sp ln ego dow iadczenia danej
grupy etnicznej.
Ostatnim etapem proponow anym przez Bermana jest krytyka
p ozytyw na przekadu, ukazanie i ew entualny osd jego formy jako
n ow eg o oryginau, przekazanego przez tum acza zbiorow ego, kt
rego kreatywno zdeterm inow ana jest przez istotne w danej kultu
rze, cho nie zaw sze dajce si odczyta, uwarunkow ania histo
ryczne, spoeczne czy literackie.
W obec trudnoci ustalenia zalenoci genetycznych m idzy sen
tencjami i przysow iam i w poszczeglnych jzykach oraz przez sza
cunek dla zaproponowanej przez w yd aw c kolejnoci, ktra prze
chodzi ponad relacj tekst w yjcio w y /tek st przeoony, etapy pierw
szy i drugi krytyki zostan tu potraktowane cznie.
Tak w ic w analizie stylistycznej zebranych w yrae zwracaj
u w a g m.in. nastpujce fakty: szereg zjawisk gramatycznych, np.
uycie rzeczow nikw bez rodzajnika w jzyku francuskim czy w
jednym z w yrae niem ieckich (2), eliptyczno jednego z przysw
hiszpaskich (1), take sentencji francuskich (1 i 2), szyk zdania a
ciskiego (1 i 2), a m ianow icie um ieszczenie cznika est ('jest') w
pozycji rematu (jak np. w Errare humanum est) itp. - w szystkie te fak
ty w iadcz w sposb oczyw isty o leksykalizacji poszczeglnych
sentencji. Ich charakter idiom atyczny i lapidarno w spom agane s
przez rodki poetyckie: zapadajcy w ucho, pozwalajcy na atwe

258

zapamitanie zotej m yi rytm oraz czsto stosow any rym lub aliteracja. Sentencyjnoci suy te abstrakcyjne sow nictw o, chocia w
przysowiach niektre w yraenia funkcjonuj na d w u poziom ach,
dosow nym i postulow anym . I tak w oski w yraz scala, 'drabina', tak
e 'schody', oznacza przedm iot, ale w zdaniu caduta la scala 'upada
drabina', w sptw orzy obraz i jako pars pro toto suy take przeka
zaniu znaczenia uoglnionego, odpowiadajcego znaczeniu nie
m ieckiego w yrazu Schade, francuskiego dommage, czy polskiego szko
da. Istotne cechy w splne w szystkich cytow anych w yrae to take
wystpujcy w nich ponadczasow y gramatyczny czas teraniejszy,
charakter zamknity i niepodzielno sem antyczna caoci, czy
wreszcie podobna gotow o do przekazyw ania p o d asercj p o
tencjalnego poredniego aktu jzykow ego, ktrym m oe by ostrze
enie, gorzka prawda, krytyka.
N a nastpnym etapie analizy rzucaj si w oczy rnice w hory
zoncie przyjtym w poszczeglnych jzykach, w sposobie wyraania
prawdy oglnej przez anonim ow ego nadawc, chocia, jak si zdaje,
w jednakowy sposb zaznacza on w sentencji czy przysow iu swoj
obecno, swoj w ied z pync z dow iadczenia zbiorow ego.
W szystkie wyraenia maj m ianow icie charakter dydaktyczny i s
stwierdzeniam i autorytatywnym i, nie podlegajcym i dyskusji. w
anonim ow y nadawca-autor troszczy si rw noczenie w yranie o
form, w jak jest ujta zota myl: w ym ienione ju rym, rytm,
oszczdno uytych sw i ich charakter abstrakcyjny - albo te
rzadko przeciwnie, sow nictw o konkretne: la scala, el conejo. Przeka
zyw ana m yl odw ouje si w zasadzie w rnych jzykach do tych
samych pl sem antycznych, ktre zapewniaj spjno tego szcze
glnego typu m iniaturowych tekstw bez tytuu. S to z jednej stro
ny 'szkoda': Schade, dommage, darmo, eventus ('zdarzenie', 'skutek' i
chyba dopiero potem 'wypadek') oraz Fehler, mistake, sbagliamento,
error i bd, sens zawarty take w e francuskim faillir - i z drugiej stro
ny mdro: klug, sage, senno, os avisados, zw izana z mdroci rada:
Rat, conseil, consejo, consigliare, w ycignita nauka: to leam, apprendre,
s'imparare, discere, uczy si, i take konotujcy mdro w yraz magi
ster - oraz antynomia mdroci, gupota: stulti i czsto wynikajce z

259

bezm ylnoci cierpienie: Leid. Sposb przekazania praw dy profilo


w any jest jednak rnie: Sprichworter pouczaj, ostrzegaj, krytykuj,
przekazuj jednak ten sam topos (rozumiany zarw no jako miejsce
w splne, jak i m otyw ), raz w sposb bezporedni: Durch Schaden
wird man klug, Dommage rend sage, czy Errando discitur - innym razem
w sposb obrazow y, przez m etonim i czy raczej synekdoch: 'krlik'
w El conejo ido, lub 'drabina' w Quando caduta la scala s tu obecne
na zasadzie pars pro toto i w ym agaj ze strony odbiorcy w ysiku
uoglnienia. Chocia w ic sytuacje, w jakich m ona si posuy sen
tencj czy przysow iem s by m oe podobne w poszczeglnych j
zykach, przyjty punkt w idzenia i tym sam ym nono m ylowa,
przydatno sentencji jako argum entu nie jest jednak identyczna,
m og te zapew ne nie by identyczne reakcje odbiorcw. acina
przem aw ia powaniej ni np. jzyk hiszpaski i w sposb bezpo
redni poucza, uywajc w yrazw w ich znaczeniu generycznym.
Jzyki w oski (2) i hiszpaski (1 i 2) posuguj si konkretnymi, za
baw nym i obrazami, ewokujcym i znane w szystkim sytuacje z ycia
codziennego. W ym ienione w tytule w yraenie polskie odw ouje si
do bolesnych dow iadcze historycznych i ostrzegajc niesie zara
zem krytyk negatyw nych cech narodow ych. Kreatywno ludow a
odw ouje si w ic w rnych jzykach do rnych w zorw zacho
wania.
Jeli przejrzymy inne Sprichworter, stw ierdzim y, e zbiorek za
wiera obok zrnicow anych take w yraenia identyczne, ktre nie
tylko opieraj si na w sp ln ym dow iadczeniu codziennym , lecz
maj te identyczny ksztat - jedynie w yraenie aciskie jest nieco
bardziej oryginalne:
4. Keine Rosen ohne Domen.
'N o rose w ithout thorns/
'Pas de roses sans p in e s/
'N on c' rosa senza spina.'
'N o hay rosas sin espinas.'
D opisany odp ow ied nik polski 'N ie m a ry bez kolcw'; po aci
nie 'Inter vepres rosae nascuntur', 're rodz si pord kolcw' (s.
117).

260

O w o dow iadczenie w splne m oe take oczyw icie przybiera


rne formy. Oto jeszcze kilka zestaw w wyrae:
5. Alle Wege fiihren nach Rom.
'More w ays to the w o o d than o n e /
'Tout chemin va / m ne Rome.
'Tutte le strade conducono a R om a/
'Todo camino va a R om a/
I dopisane w yraenie polskie: 'W szystkie drogi w iod do Rzy
m u / (s. 116). Jedynie jzyk angielski w yam uje si z serii i m w i nie o
Rzymie, do ktrego w io d y w szystkie antyczne drogi, lecz o lesie,
bliszym w idocznie Celtom, A nglom , lud om saksoskim czy m oe
Normanom.
6. Rom ist nicht in einem Tage gebaut worden.
'Rome w as not built in one d a y /
'Paris n'est pas bti en un jour.'
'Roma non fu fatta in un giorno/
'N o se gan Zamora en una hora.'
I odpow iednik polski 'N ie od razu Krakw zbudow ano.' (s. 116).
- Tym razem Brytyjczycy take m w i o Rzymie, natomiast Fran
cuzi, H iszpanie i Polacy naturalizuj w ppek wiata i umieszczaj
go w e w asnym kraju: w Paryu, w m iecie Zamora, w Krakowie.
Jeszcze jedno przysow ie o Rzymie:
7. M it Fragen kommt man nach Rom.
'By asking for information you find the w a y to R om /
'Qui langue a Rome va.'
'Chi lingua ha a Roma v a /
'Quien lengua ha Roma va.'
W jzyku polskim istniej dw ie propozycje, bez Rzymu: 'Koniec
jzyka za przew od nika/, 'Kto pyta nie b d zi/ (s. 45). Forma obydw u
polskich przysw (rym w pierw szym w ypadku, archaiczny sylogizm, w zorow any na przysow iu 'Kto rano wstaje tem u Pan Bg da
je') wskazuje na rodzim e pochodzenie i m ieci si w poetyce w ik
szoci polskich przysw .
8. Der Dieb meint, es stehlen alle.
'A thief believes every one also a th ief/

261

Tl est avis au renard que chacun m ange poule com m e lui.'


'Pensa il ladrone che tutti siano di sua condizione.'
'Piensa el ladrn que todos son de su condicin /
'Ut tute es, item om nes censes esse.'
I
odpow ied nik polski: 'Kady sdzi w ed u g siebie.' - Zwraca
uw ag rnica m idzy dosow noci wersji aciskiej i polskiej z jed
nej strony, obrazow oci innych przysw z drugiej strony oraz take
odw oanie si do tradycji Bestiarium (symbolika lisa i kury) w jzyku
francuskim.
9. Der Ertrinkende halt sich am Strohhalm.
'A drow ning m an w ill catch at a straw.'
'U n noy s'accroche un brin de paille.'
'Chi affoga s'attaccherebbe ai rasoi.'
'Q uien se ahoga se agarra clavo ardiente.'
I
od p ow ied nie w yraenie polskie: 'Toncy brzytw y si chw y
ta / trzyma.' - Interesujca jest tu opozycja m idzy obrazami kruchej,
nie mogcej suy jako podpora som y - i ostrej, niebezpiecznej i
wymagajcej podjcia ryzyka czy przynoszcej szkod brzytwy;
w sp lna konotacja odsya do przedm iotu, ktry nie m oe suy jako
deska ratunku".
10. Besser ein lebender Esel, ais ein totes Pferd.
'A living dog is more than a dead lio n /
'Chien en v ie vaut m ieux que lion m ort/
'E m eglio un asino vivo che un dottore morto.'
'M as vale burro viejo que doctor m u erto/
I
odp ow ied nik polski: 'Lepszy wrbel w garci ni kanarek na
dachu.' - Tu lu d ow a w yobrania siga po rne wzory: osio prze
ciw staw iany jest koniow i, w jzyku hiszpaskim i w oskim - uczo
nem u czow iekow i, doktorowi, pies - lw u, wrbel - kanarkowi.
M ona snu dom ysy, co jest blisze czow iek ow i w poszczeglnych
kulturach - osio, pies czy wrbel, co zatem jest prototypem swojskoci. A ntropologia kultury podkrela w szake, i: Kategoryzacja
wiata nie m usi opiera si na definiow aniu poj kadego prototypu
kulturow ego, ale m oe odw oyw a si do metafory i metonimii, kt
re podkrelaj jego w ieloznaczno" [Burszta 1998: 79],

262

O czywicie cech w spln sentencji i przysw jest m.in., e


funkcjonuj jako argumenty potencjalne i e ich warto jako topoi
zaley od sposobu ich wykorzystania - jako jednej z przesanek entymematu, lub jako przykadu (exemplum), goszona przez nie
prawda" jest bow iem jedynie praw dopodobna. (Czy jednak w yra
enie 'Mdry Polak po szkodzie' nie stanow i raczej jednej z przesa
nek sylogizmu?) Ilustruj one take rozm aito wizji wiata w po
szczeglnych jzykach i kulturach - ale to ju zagadnienie na osobny
rodzaj rozwaa.

Lista opracowa:
1. Berman, A., 1984, L'preuve de l'tranger, Paris.
2. Berman, A., 1995, Pour une critique de la traduction: Jogn
Donne, Paris.
3. Burszta, W.J., 1998, Antropologia kultury, Pozna.
4. Herder's Konversations Lexicon, 1907, Freiburg in Breisgau.
5. Krzyanowski, J. (red.), 1969, Nowa ksiga przysw, War
szawa.
6. Ziomek, J., 1990, Retoryka opisowa, Wrocaw.

263

14. STEREOTYP A NIEKTRE PRZEKADY LA N O C H E


O S C U R A W. JANA O D KRZYA

Czym jest stereotyp? W yraz ten ma, jak w iadom o, zw izek ze


sztuk drukarsk, gdzie oznacza klisz (kaszt), w ktrej zach ow y
w ano zoon e czcionki, przeznaczone do w ielok rotn ego uycia.
W miejsce znaczenia etym ologicznego ju w XIX w . w prow adzono
znaczenie przenone, np. w pow ieci D um asa Hrabia M onte Cristo
przymiotnik 'stereotypowy' tow arzyszy rzeczow nikow i 'umiech'
i oznacza w aciw o skonwencjonalizowan; podobnie w Ojcu Go
riot Balzaka m ow a jest o stereotypow ych gupstwach", jakie w y p o
w iada Rastignac w rozm ow ie z pani de N ucingen. W XX w ., za
Walterem Lippmannem [1922], m w i si o obrazach w naszym
um yle, ktre mediatyzuj stosunek do rzeczywistoci" i w yraz 'ste
reotyp' nabiera znaczenia negatyw nego (por. [Am ossy, HerschbergPierrot 1997: 25-26]). D zi jednak w yraz ten u yw an y byw a jako sy
nonim schematu pojciow ego, czy w sp lnych przekona, i nie za w
sze ma zabarwienie ujemne. Tak w anie, w sensie ustabilizow anego
schematu m ylow ego, pojcie stereotypu funkcjonuje w retoryce:
Jerzy Ziomek w spom ina o nim dwukrotnie: raz m w ic o stereotypie
uosobienia siy, ktre zw izane jest z im ieniem Herkulesa [Ziomek
1990: 109], drugi raz m w ic o opiniach stereotypowych", tj.
o sw ego rodzaju w splnocie przekona [Ziomek 1990: 292].
D o podjcia refleksji i przedstaw ienia tu kilku u w a g o stereotypie
w przekadach zachcio m nie zaproszenie organizatorek Konferencji
Przekadowej, w ktrym uyte zostao m etaforyczne i jake atrak
cyjne w yraenie stereotyp m ylenia o przekadzie". G dy bow iem
przygldaam si kilku rnym przekadom w iersza w . Jana od
Krzya La noche oscura, zw rcio moj uw ag podejcie niektrych
tumaczy, ktre m ona by w anie nazw a m etaforycznie stereoty
pow ym . Przyjty przez tumacza projekt interpretacji i w konse
kwencji projekt dziaania ukada si, jak by pow iedzia Antoine Ber265

man, w pew n figur tumaczenia", wiadczc o postpow aniu


w ed u g zaoonego sposobu m ylenia, parti pris, w anie w edug
p ew n ego stereotypu.
M yl Bermana, od ktrego przejmuj terminy: figura tum acze
nia, horyzont i projekt tumacza, zasuguje m oe na krtkie przypo
m nienie. A w ic uw aa on tum aczenie za l'preuve de l'tranger, do
w iadczenie obcoci, ktre ma w przekadzie ukaza [...] jego sedno
najbardziej istotne, ukryte, w aciw e, i take najbardziej 'dalekie'",
czyli obce". W spom niana figura tumaczenia" to forma, w jakiej
w danej kulturze przejawia si i ukazuje si sobie tumaczenie"
[Berman 1985], Podkrelajc opozycj m idzy tum aczeniem rozu
m ianym jako przekazyw anie znaczenia" i tum aczeniem polegaj
cym na pracy nad signifiant, pracy, w trakcie ktrej m idzy obydw u
jzykam i nastpuje zderzenie", Berman nalega na konieczno tu
m aczenia etycznego", take poetyckiego" i opartego na refleksji".
Oznacza to u niego przeciw staw ienie si trzem okrelonym i czsto
praktykow anym tendencjom: do tumaczenia, ktre nazyw a etnocentrycznym, hipertekstow ym i platoskim". Tendencja pierwsza, etnocentryczno, prow adzi do niew iernoci literze", do negacji mitu
w ie y Babel i odrzucania m yli, e w ielo jzykw ma sens i sprow adza przekad do w ym aga staw ianych przez kultur jzyka
docelow ego, jej norm i wartoci. Tendencja do tumaczenia hipertek
stow ego oznacza daleko idce transformacje: adaptacj, imitacj, pa
stisz, parodi, plagiat. Tendencja platoska" czy platonizujca po
lega na upikszajcym odtw arzaniu znaczenia, opartym na typow o
platoskim oddzielaniu znaczenia i litery, treci i formy", tego, co
uw aa si za dotykalne" [sensible ] od tego, co nie jest dotykalne"
[Berman 1985: 80], W brew tym trzem tendencjom, etnocentrycznoci,
hipertekstualnoci i podejciu platoskiemu" zakadajcemu istnie
nie w sp ln ego logosu, ktry jest odtwarzalny w innym jzyku, tu
m aczenie ma, w g Bermana, by przede w szystkim wierne literze"
tekstu, tj. m a uw zgldnia niepowtarzaln gr signifiants, zachowa
w przekadzie i ducha, i ciao".
Przechodzc do tekstu, ktry w kilku przekadach bdzie tu
przedm iotem szeregu uw ag, chciaabym stwierdzi, e nie bdzie tu
m o w y o jego doniosoci, o bogactw ie niesionych w nim treci, o jego

piknie; take, e nie udao mi si jak dotd zebra tego, co byo


m oim pragnieniem, przekadw na jzyk francuski, ktrych byo
wiele.
Jako m inim um w prow adzenia niech posu istniejce kom enta
rze do kilku wybranych przekadw , chocia oczyw icie przekadw
na rozmaite jzyki byo znacznie wicej. Komentarze te rzutuj
w sposb w yrany na podjty przez poszczeglnych tum aczy trud.
N a przykad autor przekadu na jzyk francuski z 1858 r., Paul
Bertier, pisze: poem at ten m w i o skutkach oczyszczenia strony
zm ysowej i strony rozumnej czow ieka i o zadziwiajcych nastp
stwach wiata duchow ego, ktre zjednoczenie z Bogiem w m ioci
w yw ouje w du szy (1).
Tumacz angielski te m w i o m istycznym charakterze poezji w.
Jana od Krzya poszukiw aniu Boga i jednoci [Brenan, 1973:109].
Hans Urs v on Balthasar poprzedza przekad na jzyk niemiecki
stwierdzeniem , e sensem utworu jest poszukiw anie Chrystusa",
ktre czyni t Drog K rzyow celow i ow ocn nie tylko pryw at
nie dla cierpicych, lecz take kocielnie [a w ic przez instytucj Ko
cioa] dla caej ludzkoci oczekujcej wybawienia" (2).
Czy trzeba nalega na znaczenie alegoryczne tej poezji, na to, co
np. jeden z w spczesnych francuskich tum aczy w . Jana od Krzya,
Bernard Ses, nazyw a w spaniaym skrtem mistycznej w drw ki,
prowadzcej od czynnego i biernego oczyszczenia zm y s w i um ysu
do poczenia d u szy z Bogiem poprzez poddane doznaniu ciem noci
olnienie wiary (3)?
Lektura Nocy ciemnej jako poem atu religijnego, stw orzonego
przez poet a lo divino, jak nazyw a w . Jana od Krzya Dm aso
Alonso [1971: 219 i nast.] nie jest jedyn lektur m oliw . Albo ina
czej: poniew a przeycie m istyczne posiada jakby dw ie strony, ktre
np. Michel Taill [1995] nazyw a bosk i osobow , i ktre pow oduj,
i w w ypow iedziach m istykw przeycia nie daj si w peni w y p o
w iedzie, wyrazi, poem at w . Jana od Krzya take m oe by,
i bywa, odczytyw any na poziom ie dosow nym , jako poezja miosna.
W spomniany ju tumacz francuski, Bernard Ses, podkrela np., e
poezj t cechuje taka gsto, taka intensyw no, takie pikno, e

267

naw et jeli nie uw zgld n i si jej sensu religijnego, jest ona jednym ze
szczytow ych osigni wiatowej liryki miosnej (4).
La Noche oscura m ona oczyw icie prbowa odczytyw a jako
poem at o m ioci, posugujcy si znanym od Pieni nad Pieniami
m otyw em poszukiw ania w noc ciemn" i odnalezienia Ukocha
nego. Tak lektur dosow n, niealegoryczn dopuszcza krytyka
(Baruzi, Dm aso A lonso, ostatnio np. [Yndurin, 1995: 205]). Teore
tycznie m oliw e jest np. banalne streszczenie" utworu: przem awia
jca w pierwszej osobie Ukochana (Amada), w odp ow ied zi na w z y
wajcy j gos m ioci (eon ansias en amores inflamada ) w ychodzi nie
spostrzeona" w noc jedn pen ciemnoci", prow adzona przez
ogie, co w sercu m ym gorza" na poszukiw anie Ukochanego. Gos
ten, w iato que en el corazn ardia, ktre pono, czy gorzao" w jej
sercu - jedyny jej przew odnik - prow adzi j istotnie do miejsca,
gdzie oczekuje Ukochany. Druga cz La Noche oscura (strofy 5-8)
opiew a spotkanie obojga, zachw yt, ukojenie m yli, w szelkich trosk
pord lilij biaych zapomnianych", czy mniej emfatycznie, dejando
mi cuidado entre las azucenas olvidado. W odczytywanej jako poemat
m iosny La Noche oscura, podobnie jak i w Cantico espiritual,
specjalici podkrelaj w p y w y poezji Garcilasa i w oskiego
Renesansu, take Sebastiana z Kor doby, przypominaj, e form
zw an lira zaczerpn San Juan od Garcilasa, ktry z kolei przej j
od Bernardo Tasso - s to jednak informacje, jakie tu m og by
pom inite. N aw et bow iem paskie om w ienie tzw . treci nie zmienia
istotnego tu faktu, i opis o w eg o w drow ania poprzez ciemn noc,
opis skondensow any, posugujcy si porwnaniem , metafor,
sym bolem , jest trudny do zrozum ienia bez odw oania si do treci
sym bolicznych i na p ew n o bardzo trudny do przetumaczenia. Jak
podkrela Jorge Guilln, jzyk w . Jana przekracza swoje granice
intelektualne" [Guilln, 1991: 109], ukazujc w drugi aspekt:
w yraaniu m ioci sam jej przedm iot si wym yka", kryjc si za, jak
by pow ied zia A ntoine Berman, liter" utworu poetyckiego, i litera
ta jest bogata i niejednoznaczna.
W nikliw analiz stylistyczn La Noche oscura przedstawi ju
D m aso A lonso, ktry zw rci uw ag na szereg w aciw oci owej
litery": na oryginalno strofy, liry zoonej z piciu nierwnej du
268

goci w ersw o rymach ababb, take na sow nictw o wieckie", w a


ciw e dla estetyki liryki miosnej, a uyte dla przedstaw ienia przey
cia religijnego. A lonso zwraca te uw ag na konstrukcj caoci
opart na opozycji dw u m otyw w , poszukiw ania i zjednoczenia
take na to, co byw a trudne do oddania w przekadzie, na opozycj
rytmw. M ianowicie w pierw szych trzech strofach dominuj rze
czowniki, nie ma orzeczenia w zdaniu gw nym , lub jest ono
w splne dla w ielu zda, skondensow any obraz spajaj okoliczniki
sytuujce w drw k w czasie i miejscu; nastpnie strofa 4. dynam i
zuje akcj przy pom ocy a czterech czasow nikw; potem nastpuj
emfa tyczne apele do nocy w strofie 5., ktre ponow nie spowolniaj
ruch i modyfikuj rytm; w reszcie kocow e trzy strofy, poprzez nie
zwyke nagromadzenie czasownikw, ukazuj znow u dynamik.
Kunsztowne zmiany rytmu nadaj caoci szczegln, falujc melodi.
Wobec wystpujcych w tak niedugim utw orze a tylu trudno
ci atwo jest krytykowa poszczeglne przekady, z ktrych aden
nie jest w olny od przeksztace, wynikajcych, jak m w i Berman,
z typow o platonizujcego oddzielania znaczenia od litery".
W dw u polskich przekadach w yrana jest np. tendencja nie
tylko do w yduania, lecz take do uszlachetnienia sow nictw a, na
ruszanie siatki znaczeniowej utkanej przez pola sem antyczne, nagi
nanie jzyka tekstu do kanonw , czy zw yczajw panujcych w j
zyku w spczesnym tum aczom i take, m im o w yranego w ysiku,
odczuwalna chwilam i zmiana rytmu. Eugenii Kosteckiej nie udao
si na przykad - ale czy w ogle byo to m oliw e? - uratowanie paralelizm w w strofie (2.): a escuras, y segura oraz a escuras y en celada u niej Najbezpieczniejsza w ciemnoci... ciem noci otulona"; pom i
na ona znaczce uycie w yrazu luz w strofie (3.), naruszajc tym
sam ym w an u w. Jana gr znacze opart na opozycji
n oc/w iato, ciem no/jasno; zastosow aa nadinterpretacj, tum a
czc metaforyczne poczenie w yrazw luz i guia przez jeden tylko
majcy znaczenie konkretne w yraz 'przewodnik', co prow adzi do
obrazu co najmniej niejasnego bez przew odnika, co by m n kiero
wa, w yjw szy tego, ktry w sercu gorza" (3.). Tumacz pniejszy
w ydua poem at - i take zm ienia jego liter" - dodajc np. przy
miotniki: noc w (1.) nie jest ciemna lecz pena ciemnoci", w (3.) nie
269

jest, jak u Eugenii Kosteckiej, bogosawiona", lecz pena szczcia


bogiego", w oryginale dichosa, w (5.) jest milsza nad jutrzni r
an" (amnble mas que el alborada) itd. W obu przekadach zmianie
ulega sens strofy (4.): u Eugenii Kosteckiej w w ersie I ten mnie
w id", zaim ek odsya do w yrazu przewodnik", a nie do wiata
i odbiera sens m etaforyczny 'wiatu', luz, ktre przecie gorzao"
w sercu. W przekadzie drugim niejasna jest caa strofa: On (w dz
ze strofy poprzedniej?, ogie?) m nie prow adzi jasnoci... tam, gdzie
m nie czeka z mioci, G dzie nikt nie stan istnoci, O ktrym
m iaam przeczucie duchowe".
O bydw a polskie przekady nie poradziy sobie take ze sow nic
tw em i obrazow aniem liryki miosnej, zastosow anym przecie jako
figura przeycia m istycznego. G dy np. w oryginale Ukochany eon su
mano serena en mi cuello heria, tumaczka pisze Rk sw w dziczn
N a szyj m i zarzuci". Tumacz N ocy ciemnej" wydanej w 1995 r. (i
jest to ju wersja poprawiona!) podobnie zm ienia sens oryginau,
w prowadzajc dodatkow o amplifikacje: Prawica jego pena ukoje
nia Szyj m sodko opasaa" (amplifikacje, ktrych nie byo w w y
daniu z 1942 r.: agodna rka Jego Szyj m opasaa"). Modyfikacja
to istotna, eliminuje bow iem zranienie, a w ic istotny m otyw inter
wencji Boga, czyni przesodzonym obraz, w yraony u w. Jana
w sposb prosty: eon su mano serena en mi cuello heria: 'uderzy', wic
raczej 'trafi w serce' ni 'szyj sodko opasa'. Fragment ten sprawia
zreszt trudnoci i innym tum aczom , i oddany jest rozmaicie, z za
chow aniem sensu zranienia czy uderzenia, ale take z amplifikacjami, lub z podstaw ianiem w yrazw o innym znaczeniu: il m'a fr
app le cou avec sa main douce et paisible" w e fr. przekadzie z 1958
r.; po niem iecku mit seiner leichten H and verw underte er meinen
Hals" (1978 r.); w przekadach angielskich His hand, w ith gentle
care, did w o u n d m e in the side" (1924 r.) oraz w ith his unhurried
hand H e w o u n d ed m y neck" (1973 r.). Heria w ic to 'uderzy' lub
'zrani', cuello to 'szyja' lub 'bok', su mano serena tum aczona jest jako
'rka agodna i spokojna', 'lekka rka', 'rka z agodn trosk', 'rka
niespieszna'. Jedynie w jednym ze w spczesnych przekadw fran
cuskich [ Ses 1991] czytamy: 'D e sa m ain sereine au cou m e blessait'.

270

Zamiast dalej w ylicza niejasnoci czy niezgrabnoci w polskich


przekadach La noche oscura, chciaabym podkreli, e projekt" re
alizowany przez obydwoje polskich tum aczy daje si odczyta jako
pew ien stereotyp w tumaczeniu: denie do upikszania nie w olne
od hiperbolizacji (np. w 2.: Najbezpieczniejsza w ciemnoci" u Eu
genii Kosteckiej), stosow anie amplifikacji oraz take unikanie w yra
e uznanych by m oe za zbyt drastyczne (Zasypia w ciszy koj
cej, w rd m oich pieszczot szczodroci" u Kosteckiej; Skoni sw
gow upion, I nad nim jam czuwaa" - gdy w. Jan pisze: alli cjued
dormido, y y o le regalaba). Stereotyp agodzenia i upikszania nie ua
twia polskiem u czytelnikow i lektury N ocy ciemnej" i w iersz ten
oczekuje nadal na w prow adzenie go w obrb naszej kultury.
Innego rodzaju stereotyp w idoczny jest w e francuskim przeka
dzie Paula Berthiera. Tw orzy go kilka rodkw stylistycznych: u y
cie czasu przeszego pass compos zm ienia perspektyw narracji, eli
minujc odlego w czasie zakoczonego przecie poszukiw ania
Ukochanego przez Ukochan; trzykrotne pow trzenie czasow nika je
suis sortie banalizuje opis w drw ki i odbiera m u zwarto, prze
ksztacajc zarazem majcy charakter dramatyczny opis poszukiw a
nia w rozlew ne opowiadanie; przede w szystkim jednak zamiana
kunsztownej strofy, liry, na peen uzupenie i d op ow ied ze niere
gularny werset narusza form w iersza i eliminujc w aciw y m u
rytm, nadaje m u ksztat czego, czym poezja w . Jana od Krzya nie
jest, ksztat prozy poetyckiej. N asu w a si oczyw iste pytanie, czy tego
rodzaju projekt tumaczenia, realizujcy pew ien stereotyp m ylenia
o tumaczeniu, m oe skutecznie prow adzi do przekazania
Francuzom w ielow arstw ow ego bogactw a i obcoci" oryginau.
Tym ciekaw szy wydaje si projekt w pisany w drugi przedsta
w iony tutaj francuski przekad, o ktrym Pierre Emmanuel napisa,
i jest on cakowicie dyskretny" i e tum aczow i udao si uchw yci
co z brzmienia i rytmu tekstu oryginau, czego d o w o d em m oe,
w ed u g francuskiego poety, by lektura porw naw cza dokonana
przez czytelnika dw ujzycznego (5).
Bernard Ses take oczyw icie w prow adza pew ne zm iany, w y
dua wers, posuguje si raczej aliteracjami ni regularnym rymem,
przejawia take skonno do uyw ania sow nictw a w yszukanego
271

(np. demeure, 'dom ostw o', 'siedziba', zam iast casa, a w ic 'dom'), tro
ch te inaczej ni orygina, zgodnie z francuskim system em czasw,
cieniuje" opis i narracj uywajc czasw pass simple i imparfait.
W ydaje si jednak, e udao m u si zachow a w przekadzie co
z tego, co tak istotne w oryginale: jego paralelizmy, oszczdno
w operow aniu sow nictw em i konstrukcj zdania, i oglniej, jego
falujcy rytm. W iersz zachow a ton szlachetny" czy wzniosy"
i przekad w ydaje si bliski w ym aganiu sform uow anem u przez
A ntoine Bermana, by zm ierza do ukazania nam (w jego w ypadku
dzisiejszym Francuzom) utw oru obcego w caej swojej obcoci",
dopuszcza on bow iem lektur na d w u ronych paszczyznach
i zarazem w perspektyw ie gry m idzy nim i dwiem a. Zastosowany
projekt tum aczenia to, m etaforycznie, przyjcie p ew nego stereotypu
w tumaczeniu: projekt ten cechuje maksym alna pokora w podejciu
do tekstu. M oe w ic metaforyczne m w ienie o stereotypie
w tum aczeniu jako o realizacji p ew nego schem atycznego projektu
jest dopuszczalne i przydatne dla analizy i krytyki przekadw.

Przypisy
(1) le pom e parle des effets de la purgation de la partie sensi
tive et de la partie raisonnable de l'hom m e ; et [...] des effets divers et
surprenants des lum ires spirituelles que l'union de l'amour avec
D ieu rpand dans l'me" [Berthier, M igne, 1858: 563],
(2) diesen K reuzw eg nicht nur privt fr den Erleidenden,
sondern kirchlich fr die zu erlsende M enschheit sinnvoll und
fruchtbar w erden lfit " [Urs v o n Balthasar, 1978:10].
(3) L'interprtation allgorique, dveloppe dans la Monte du
Carmel et la N u it obscure, y rvle com m e un abrg fulgurant de
l'itinraire m ystique allant de la purgation active et passive des sens
et de l'esprit jusqu' l'union de l'm e avec Dieu en passant par
l'illum ination tnbreuse de la foi" [Ses, 1991:13]?

272

(4)cette posie est d'une telle densit, d'une telle intensit,


d'une telle beaut [...] que [...] m m e si on ne tient pas com pte de sa
signification religieuse, la posie de Saint Jean de la Croix reprsente
un som m et de la posie am oureuse universelle" [Ses, 1991:11].
(5)
jest ona w g niego totalement discrte : en s'efforant d'tre,
mot pour mot, aussi proche qu'il se peut du texte original, elle russit
[...] capter quelque chose de [la] sonorit et [du] rythme. La m eil
leure preuve de sa fidlit est que le lecteur connaissant le castillan,
ayant lu l'original, l'entend rsonner dans le texte franais pour peu
qu'aussitt il s'y reporte" [Emmanuel, 1991:10].

Lista opracowa:
1. Alonso, D. 1971, Poesia espaola. Ensayo de mtodos y limites
estilsticos. Editorial Gredos, Madrid.
2. Alonso, D. 1972, La poesia de San Juan de la Cruz (desde esta
ladera), [w:] Obras compltas, Madrid, Editorial Gredos. 1972,
t. 2, s. 873-1075.
3. A m ossy, R., Herschberg-Pierrot, A. 1997, Strotypes et cli
chs. Nathan, Paris.
4. Balthasar von, H.U., 1978, Vorwort, [w:] J. v om Kreuz, Die
Dunkle Nacht und die Gedichte. Smtliche Werke, 2. Band.
Einsiedeln, Johannes Verlag., s. 9-13.
5. Baruzi, J. 1924, Saint Jean de la Croix et le problme de
l'exprience mystique. Felix Alcan, Paris.
6. Berman, A. 1984, L'preuve de l'tranger. Gallimard, Paris.
7. Berman, A. 1985, La traduction com m e preuve de
l'tranger", [w:] Texte 4, s. 67-81.
8. Berman, A. 1995, Pour une critique des traductions : John
Donne. Gallimard, Paris.
9. Berthier, P. 1858, Argument", [w:] Oeuvres trs compltes de
Sainte Thrse, suivies des oeuvres compltes de S.Pierre
d'Alcantara, de S.Jean de la Croix et du bienheureux Jean
d'Avila., J.-P. M igne, Paris.
273

10. Brenan, G. 1973, St John of the Cross. His Life and Poetry.
Cambridge.
11. Ciesielska-Borkowska, S. (1939). M istycyzm hiszpaski na
gruncie polskim. W yd. A kadem ii Literatury, Krakw.
12. Dmbska-Prokop, U. 1997, ladami tumacza, szkice. Educa
tor, Czstochowa-Krakw.
13. Emmanuel, P. 1991, Prface, [w:] Jean de la Croix, Posies
compltes, Jos Corti, Paris, s. 9-10.
14. Guilln, J. 1991, Langage insuffisant. Saint Jean de la Croix ou
l'ineffable mystique, [w:] Jean de la Croix, Posies compltes.
Jos Corti, Paris, s. 99-133.
15. de la Croix J. 1991, Posies compltes. Edition bilingue.
Traduction de Bernard Ses. Jos Corti, Paris.
16. v om Kreuz J. 1978, Die Dunkle Nacht und die Gedichte.
Smtliche Werke, 2. Band. Einsiedeln, Johannes Verlag.
17. Ses, B. 1991, L'oeuvre potique de Jean de la Croix, [w:] Jean
de la Croix, Posies compltes. Jos Corti, Paris, s. 11-15.
18. Taill, M. 1995, Ce qu'crivent les Mystiques, [w:] B. Anger
(red.),
Littrature
et
exprience
spirituelle.
Angers,
U niv.Catholique de l'Ouest, s. 145-160.
19. Yndurin, D. (red.), 1995, San Juan de la Cruz, Poesia, Ediciones Ctedra, Madrid.
20. Ziom ek, J. 1990, Retoryka opisowa. O ssolineum , Wrocaw.

274

Aneks
Tekst w oryginale oraz kilka przekadw:

LA NOCHE OSCURA
Canciones del aima que se goza de haber llegado al alto estado de
la perfeccin, que es la union con D ios, por el camino de la negacin
espiritual.
1. En una noche oscura,
con ansias en amores inflamada,
! oh dichosa ventura !
sali sin ser notada,
estando ya mi casa sosegada.
2. A escuras, y segura,
por la scrta escala disfrazada,
! oh dichosa ventura !
a escuras y en celada,
estando ya mi casa sosegada.
3. En la noche dichosa,
en secreto, que nadie m e veia,
ni yo miraba cosa,
sin otra luz y gua,
sino la que en el corazn arda.
4. Aqusta m e guiaba
mas cierto que la luz del m ediodla,
a donde m e esperaba
quien y o bien m e saba,
en parte donde nadie pareca.

5! Oh noche, que guiaste !


! oh noche amable mas que el alborada !
! oh noche que juntaste
A m ado eon amada,
amada en el A m ado transformada !
6. En m i pecho florido,
que entero para l solo se guardaba,
alii qued dormido,
y yo le regalaba,
y el ventalle de cedros aire daba.
7. El aire de la almena,
cuando yo sus cabellos esparria,
eon su m ano serena
en m i cuello heria,
y todos m is sentidos suspendia.
8. Q uedm e y olvidm e,
el rostro reclin sobre el A m ado,
ces todo, y dejme,
dejando mi cuidado
entre las azucenas olvidado.
N O C CIEM NOCI (Eugenia Kostecka; Biblioteka Religijna",
L w w 1931)
Objanienie Strof, w ktrych podany jest sposb, jakiego uyw a
dusza w drodze do zupenego zjednoczenia m ioci z Bogiem, ile
w tem yciu m oliw e, wraz z om w ieniem w aciw oci czowieka,
ktry w spom nian doskonao osign, w ed u g tego, co w samych
Strofach si zawiera. Strofy piew ane przez dusz:
1. W t N oc ciem noci
Pord upragnie m ioci zapalona,
O szczliw oci!
W yszam niepostrzeona,
276

Gdy chata ma w upieniu pogrona.


2. Najbezpieczniejsza w ciemnoci,
Tajemniczemi schody osoniona,
O szczliwoci!
Ciemnoci otulona,
Gdy chata ma w upieniu pogrona.
3. W t N oc bogosaw ion,
Skrycie, by m nie nikt nie dojrza,
Ani te ja nikogo,
Bez przew odnika, coby m n kierowa,
W yjwszy tego, ktry w sercu gorza.
4 .1
ten m nie w id,
A pewniej, niby dnia wiato zdoaa,
G dzie na m nie oczekiwa
Ten sam, ktregom znaa,
Tam, gdziem prcz niego nikogo nie widziaa.
5. O N ocy prowadzca,
N ocy nad jutrzni, ran;
0 N ocy jednoczca
M iego z Um iow an,
U m iow an w M iego przemienion!
6. N a moj pier ukwiecon,
Ktra dla zachow aa si caa,
Skoni sw gow upion,
1 nad nim jam czuwaa,
A cedrw pie tchnieniem sw em nas owiaa.
7. W ietrzyk poranny,
Gdy w osy m u rozrzuci,
Rk sw w dziczn
N a szyj m i zarzuci,
277

I zmysy me wszystkie zawiesi.


8. Tak trwaam, odesza od siebie,
Twarz pochyliam nad U m iow anym ,
Ustao w szystko, zapom niaam siebie,
Pozostawiajc troski sobie samym,
Tam, pord lilij biaych zapom nianym .
N O C CIEM NA (O. Bernard Smyrak; Wyd.OO. Karmelitw Bo
sych, Krakw 1995)
Objanienie pieni o sposobie, w jaki dusza postpuje drog du
chow , aby doj do doskonaego zjednoczenia m ioci z Bogiem,
jakie tylko jest m oliw e w tym yciu.
1. W noc jedn pen ciemnoci,
U drczeniem m ioci rozpalona,
(1942: Miosnej mki arem rozpalona)
O w zniosa szczliw oci!
W yszam nie spostrzeona,
G dy chata moja bya uciszona.
2. Bezpieczna pord ciemnoci,
Przez tajemnicze schody osoniona,
O w zniosa szczliw oci!
W mrok ciemnoci, w ukrycie w tulona,
(1942: W ciem no ukrycia w tulona)
G dy chata moja bya uciszona.
3. W noc pen szczcia bogiego,
Pord ciem noci, gdzie m nie nikt nie dojrza,
Jam nie w idziaa niczego,
(1942: N ic nie w idziaam , ni wiata)
N ie m iaam w o d za ni wiata innego
(1942: N i w o d za miaam innego)
Ponad ten ogie, co w sercu m ym gorza.

278

4. On mnie prow adzi jasnoci


Bezpieczniej nii wiato poudniow e,
Tam, gdzie m nie czeka z mioci,
G dzie nikt nie stan istnoci,
O ktrym miaam przeczucie duchow e.
5. O nocy, co prowadzia,
N ocy ty m ilsza nad jutrzni ran!
O nocy, co zjednoczya
M iego z ukochan, (1942: Oblubieca z Wybran)
Ukochan w M iego przemienion!
(1942: Wybran w jedno M ioci z nim zlan!)
6. N a mojej piersi kwitncej,
Ktr dla N ieg o ustrzegam w caoci,
Zasypia w ciszy kojcej,
W rd m oich pieszczot szczodroci,
A wiatr od cedrw niesie pie mioci.
7. Rankiem, w rd wiatru,
(1942: W tchnieniu w ietrzyku rannego,)
G dym Jego w o sy w pki rozplataa,
Prawica Jego pena ukojenia (1942: agodna rka Jego)
Szyj m sodko opasaa, (1942: Szyj m opasaa)
em zatona pord zapom nienia. (em zagubia
zm ys poczucia swego.)
8. Zostaam tak w zapom nieniu,
Twarz m oparam o Ukochanego.
Ustao w szystko w ukojeniu,
Troski yw ota mojego
Skryy si w szystkie w lilij w on n ym tchnieniu.

DIE DUNKLE N A C H T (Hans Urs v on Balthasar et Cornelia


Capon; Johannes VG,Einsiedeln 1978)
279

G esnge der Seele, die sich freut, auf dem W eg der Entufierung
den hohen Stand der Vollkom m enheit die Einigung mit
die Einigung mit Gott erreicht zu haben.
1. In einer dunklen Nacht,
entflammt v o n Liebessehnen,
o seliges Geschick !
entfloh ich unbemerkt,
da nun m ein Haus in Ruhe lag.
2. In D unkelheit und ungefhrdet,
auf geheim er Leiter, verm um m t,
o seliges Geschick !
in D unkelheit und im verborgnen,
da nun m ein Haus in Ruhe lag.
3. In der seligen Nacht,
insgeheim , so dafi m ich keiner sah,
und ich selber nichts gewahrte,
ohne anderes Licht und Geleit
aufier dem , das in m einem Hertzen brannte.
4. D ieses fhrte mich
sicherer als das M ittagslicht
dorthin, w o meiner harrte
der mir w o h l Vertraute,
an den Ort, w o niem and sonst sich zeigte.
5. O Nacht, die m ich lenkte !
O Nacht, holder als das Frhrot !
O Nacht, die den Geliebte
m it der G eliebten vereinte,
die Geliebte in den Geliebten w andelte.
6. A n m einer blhenden Brust,
die fr ihn sich ganz bewahrte,
280

dort schlief er ein,


und ich schenkte mich ihm,
und die Zedern fachelten im Wind.
7. Der W indhauch v on der Zinne
- wahrend ich sein Haar ausbreitete m it seiner leichten Hand
verw undete er m einen Hais
und machte aile m eine Sinne schwinden.
8. So blieb ich und vergafi m ich selbst,
neigte das Antlitz ber den Gebliebten.
Ailes erlosch, ich gab m ich auf,
Lie m eine Sorgen fahren,
vergessen unter Lilien.
THE DARK N IG H T (Lynda Nicholson; in: G.Brenan, St John of
the Cross. His Life and Poetry, Cambridge 1973) Songs of the soul
that rejoices et having reached the high state of perfection, w hich is
union w ith God, by the path of spiritual negation.
1. On a night of darkness,
In love's anxiety of longing kindled,
0 blessed chance!
1 left by none beheld,
M y house in sleep and silence stilled.
2. In darkness and secure,
By the secret ladder and disguised,
O blessed venture!
In darkness and concealed,
M y house in sleep and silence stilled.
3. By dark of blessed night,
In secrecy, for no one saw m e
A nd I regarded nothing,
281

M y only light and guide


The one that in m y heart w as burning.
4. This guided, led m e on
More surely that the radiance of noon
To w here there w aited one
W ho w as to m e w ell known,
A nd in a place here no one came in view .
5. O night, y ou w ere the guide!
O night m ore desirable than dawn!
0 dark of night you joined
Beloved w ith belov'd one,
Belov'd one in Beloved n ow transformed!
6. U pon m y flow ering breast,
Entirely kept for him and him alone,
There he stayed and slept
A nd I caressed him
In breezes from the fan of cedars blown.
7. Breezes on the battlements A s I w as spreading out his hair,
W ith his unhurried hand
H e w ou n d ed m y neck
A nd all m y senses left suspended there.
8 .1
stayed, m yself forgotten,
M y countenance against m y love reclined;
All ceased, and self forsaken
1 left m y care behind
A m ong the lilies, unremembered.
LA N U IT OBSCURE DE L'AME et l'explication des cantiques
contiennent le chem in de la parfaite union de l'am our avec Dieu,

telle qu'on peut l'avoir en cette vie, avec les admirables proprits de
l'me, qui est arrive en cette union.
1. Pendant une nuit obscure, enflam m e d'un amour
inquiet, l'heureuse fortune! Je suis sortie sans tre
aperue, lorsque ma m aison tait tranquille.
2. Etant assure et dguise, je suis sortie par un degr
secret, l'heureuse fortune! Et tant bien cache
dans les tnbres, lorsque ma m aison tait tranquille.
3. Pendant cette heureuse nuit, je suis sortie en ce lieu secret
o personne ne m e voyait, et o je ne voyais rien, sans autre
guide et sans autre lum ire que celle qui luisait dans m on
coeur.
4. Elle m e conduisait plus srement que la lum ire du midi,
au lieu o celui qui m e connat trs bien m'attendait, et o
personne ne paraissait.
5. O nuit qui m'as conduite! nuit plus aimable que
aimable que aime, en transformant l'amante en son bienaim.
6. Il dort tranquille dans m on sein qui est plein de fleurs, et
que je garde tout entier pour lui seul : je le chris et le
rafrachis avec un ventail de cdre.
7. Lorsque le vent de l'aurore faisait voler ses cheveux, il
m'a frapp le cou avec sa main douce et paisible, et il
a suspendu tous m es sens.
8. En m e dlaissant et en m'oubliant m oi-m m e j'ai pench
m on visage sur m on bien-aim. Toutes choses tant
perdues pour m oi, je m e suis quitte et abandonne moim me, en m e dlivrant de tout soin entre les lis blancs.
283

N U IT OBSCURE (Bernard Ses; d. Jos Corti, Paris 1991)


D e l'm e qui se rjouit d'tre arrive au haut tat de la perfection, qui
est l'union avec Dieu, par le chem in de la ngation spirituelle.
1. D ans une nuit obscure,
A nxieuse, en flam m e d'amour,
Oh, l'heureuse aventure !
Je sortis sans que l'on m e vt,
Q uand fut apaise ma demeure.
2. D ans l'obscur et en sret,
Par la secrte chelle dguise,
Oh, l'heureuse aventure !
D ans l'obscur et furtivem ent,
Q uand fut apaise ma demeure.
3. D ans la nuit bienheureuse,
En secret, nul ne m e voyait,
Et ne regardant nulle chose,
Sans autre guide ni lum ire
Q ue celle en m on coeur qui brlait.
4. Cette lum ire m e guidait,
Plus srem ent que celle de midi.
L o m'attendait
Qui je savais bien,
En un lieu o nul ne paraissait.
5. O nuit qui fus un guide,
O nuit aimable plus que l'aube !
O nuit qui runis
L'Ami avec l'aime,
L'aime en l'A m i transforme !

284

6. Sur m on sein fleuri,


Qui entier pour lui seul se gardait,
L il s'endormit,
Et je le caressais,
Et l'ventail de cdres arait.
7. L'air du crneau,
Quand m oi j'cartais ses cheveux,
De sa m ain sereine,
A u cou m e blessait,
Et tous m es sens mettait r vif.
8. Immobile, oublie,
Sur l'A m i penchai m on visage,
Tout s'arrta, je m e laissai,
Laissant parmi les lis
A l'oubli m on tourment.

15. KILKA UWAG O SOWACKIEJ MYLI O PRZEKADZIE


N ie poryw aabym si m oe na w spom inanie o sow ackich teo
riach tumaczenia, gdyby nie zetknicie si z bardzo ciekaw ym i
opracowaniami, w iadczcym i o bogactw ie i oryginalnoci zaintere
sowania tum aczeniem i przekadem w w ielu orodkach sowackich.
Opracowania te, to przede w szystkim w ydana przez Dagm ar Sabolov w 1999 r. Chimera prekladania. Antologia slovenskho mylenia
0 preklade, oraz w ydane w Pradze, ale uw zgldniajce prace zarw no
sowackie, jak i czeskie, Bibliografie ceskych a slovenskych prci o prekladu a tlumoceni pod redakcj Ivany Cenkovej i Milana Hrdliki [1995]
1 wreszcie take Hrdliki Translatologicky slovnik [1998]. Ukazuj one
szeroki teren zainteresowa i bardzo ciekawe osignicia badaczy
sowackich, prowokuj te (choby w zw izku z w ydan w Polsce
Ma encyklopedi przekadoznawstwa 2000) do postaw ienia szeregu
pyta.
Podkrela si, e refleksja teoretyczna nad przekadem zacza
si w Sowacji rozwija sam odzielnie dopiero po II wojnie wiatowej
- tak informuje m.in. Routledge Encyclopedia of Translation [1998: 550551]. Warto m oe jednak zauw ay, e w e wspom nianej Antologii
Jozef Felix przypom ina, e jej historyczne korzenie istniej ju
w hum anizm ie, w raz z pojawieniem si pierw szego przekadu na
terenie Sowacji, jakim by pseudoplatoski dialog Axiochos, przeo
ony przez Mikulaa Germatiego, rektora szkoy w N o w y m Miecie.
Chocia idzie o przekad z jzyka greckiego na acin - a w ic nie
przekad na jzyk narodow y - pisze on - i tak m ona uw aa rok
1578 za w an dat w historii naszego przekadu" [Felix, 1999: 112].
Daje on nastpnie przegld przekadw publikow anych na terenie
Sowacji od XVII do XIX w ieku, w tym poezji romantycznej (Mickie
wicza, Puszkina), i kwestionuje mit, jakoby Stur i jego generacja nie
doceniali i lekcew ayli przekady" [Felix, 1999: 220].

287

Pozostaje faktem, e m yl teoretyczna o tum aczeniu i przeka


dzie rozw ina si w Sowacji po II. wojnie wiatowej i e naukow
definicj tum aczenia sform uow a Anton Popovic (1933-1984), kon
tynuujc prace czeskiego badacza Jirego Levego i wsppracujc
z Frantikiem Miko w Nitrze, take dyskutujc z D ionzem Duriinem i korzystajc m.in. z prac otmana. Popovic napisa jak w iado
m o szereg w anych ksiek. W Polsce tum aczya go Maryla Papierz
(1973), byw a uczestnikiem spotka organizow anych zarw no przez
Instytut Bada Literackich PA N , jak i przez Jacka Balucha w UJ, dys
kutow ali z nim , czerpic z jego inspiracji m.in. Edward Balcerzan,
Stanisaw Baraczak, Jerzy w ich i inni. Popovic by znany za gra
nic sw ojego kraju i tumaczony; m.in. jego w ane teksty znajduj si
w zbiorze artykuw The Nature o f Translation, w ydanym przez H ol
m esa w 1970 r. u M outona, czy w rd prac w ydanych przez Wilssa
i Thome w 1984 r. w Tybindze pt. Die Theorie des bersetzens und ihr
Aufschlusswert f r die bersetzungs- und Dolmetschdidaktik.
M oe w arto zapyta, co zdaniem sow ackich specjalistw prze
trwao z m yli Popovicia po 20 latach od jego mierci. On sam,
przedstawiajc zasugi Jiri L evego [Popovic, 1984], podkrela zna
czenie podw jnego podejcia do tumaczenia, komunikacyjnego
i sem iotycznego, oraz om aw ia propozycje Levego i w asne, dotycz
ce dydaktyki tum aczenia, w ktrej istotn rol peni pow inno przy
gotow anie jzykow e i literackie, analiza stylistyczna, elem enty kry
tyki tum aczenia. Koncepcji tum aczenia Levego Popovic zarzuca
jednak ograniczanie m yli o tum aczeniu do reprodukowania [...],
zastpow ania danego materiau jzykow ego innym" [Popovic 1973:
110], sam natomiast, jak w iadom o, kad nacisk na rol przekadw
w komunikacji m idzyjzykow ej.
Redaktor Antologii, Dagmar Sabolov, podkrela zasugi Popovi
cia jako ojca" sowackiej szkoy tumaczenia, ktry w ypracow a za
sady oglnej, komunikacyjnej teorii tumaczenia, zarzuca m u jednak
ograniczenia wynikajce z ducha filozofii materialistycznej", a mia
n ow icie pojm ow anie dziea literackiego jako artefaktu, ktry jest
jednorazow ym odbiciem obrazu wiata w tekcie". Przypomina, e
Popovic tw ierdzi najpierw, w oparciu o przyjte zaoenia filozo-

288

ficzne, i zadaniem tumacza jest odtw orzenie w przekadzie relacji


m idzy rzeczywistoci i jej odbiciem w tekcie, e w ic celem dziea
literackiego jest jakoby lustrzane odtwarzanie, przekad za stanow i
metatekst" oryginau. Przypom ina nastpnie dyskusj, jak w iedli
na temat tumaczenia Popovic i D ionz Duriin, ktry zakw estiono
w a tez o jedno w y miaro w oci komunikacji i za otmanem trakto
w a dzieo literackie i jego jzyk jako w trny system modalizujcy",
podkrelajc w dziele literackim, std take i w przekadzie rol
funkcji estetycznej. Popovic poszerzy pniej swoj koncepcj tu
maczenia i badania przekadu o aspekt sem iotyczny, tj. o analiz jego
struktury, tematyki, kompozycji, organizacji stylistycznej i d w i
kowej, take retorycznej, upom ina si take o osadzenie przekadu
w kontekcie kulturow ym i spoecznym . W prow adzi termin vyrazov posu" ('shift', 'przesunicie stylistyczne'), ktrym posugiw a
si dla badania strat i zysk w w tekcie przekadu. W ten sposb
w tumaczeniu - pisa (1970: 81) - m oem y z reguy oczekiwa p e w
nych zmian, poniew a problem identycznoci i rnicy w stosunku
do oryginau nigdy nie m oe zosta rozw izany bez reszty". Jest to pow iem y dzi - dostrzeenie roli konotacji i pooenie nacisku na
dobr, w trakcie tumaczenia, faktw jzykow ych wyraajcych, cz
sto w odm ienny sposb podobne skojarzenia literackie, czy szerzej
kulturowe.
Jego komunikacyjna teoria przekadu jest nadal rozwijana;
w spom n tu np. o studium Wojciecha Soliskiego Przekad arty
styczny a kultura iteracka. Komunikacja i metakomunikacja literacka,
w ktrym tumaczenie jest traktowane jako komunikat o innym ko
munikacie" [Soliski 1987: 3]. Komunikacja translatorska - pisze on
- to proces w chodzcy w skad procesw komunikacji spoecznej
w danej kulturze. Reguy komunikacji literackiej zostaj zachow ane
w tedy, kiedy komunikat literacki odbierany jest jak kom unikat lite
racki mim o istotnych zmian, jakie czyni w nim przekad". W ten spo
sb - naley zauw ay - literatura obca jest w prow adzana w obieg
danej literatury narodowej i j w zbogaca.
W omawianej Antologii Brano H ochel take podkrela rol prze
kadw, ktre wzbogacaj w iadom o literack oraz w pyw aj na

289

rozwj literatury oryginalnej. W bardzo interesujcym studium Li


usa Vajdov om aw ia relacje m idzy tradycj recepcji i przekadem,
zajmuje si te problem em obcoci w przekadzie i roli przekadu
w przekazyw aniu osigni przekadanej literatury. A prosi si tu
0 w zm iank o koncepcjach w N iem czech Waltera Benjamina, w e
Francji kontynuujcego jego m yl znakom itego krytyka przekadu
A ntoine Bermana i jego traktowanie tumaczenia jako dow iadcze
nia obcoci" i literatury jako auberge du lointain", co w duym
skrcie oznacza w anie, i tum acz ma zachowa obco oryginau
1 w ten sposb w zbogaci jzyk i poszerzy horyzonty literatury
przyjmujcej przekad; m ona by tu w spom nie take o pom ysach
na temat obcoci Laurence Venutiego. Szkoda, e Francuzi czy Anglosasi tak rzadko czytuj Sowian.
Wracajc do komunikacji translatorskiej, podkrela si, e jej
ogniw a to nadawca-tum acz, przekad (pojm owany i jako proces
i jako rezultat procesu), odbiorca. D alszy rozwj rozw aa nad tu
m aczeniem uzupeni ten schemat, kadc nacisk albo na podwjn
rol tumacza, jako i odbiorcy oryginau i porednika-drugiego auto
ra (por. w Polsce studia A nny Legeyskiej) oraz jego lady
w przekadzie, albo zw aszcza na udzia odbiorcy-czytelnika, czytel
nika im plikow anego, czytelnika m odelow ego", w g Umberta Eco,
w lekturze i realizacji sen sw przekadu. Warto zauw ay, e w e
w spom nianej Antologii Sabolov zarzuca jednak koncepcji kom uni
kacyjnej ograniczenie badania przekadu do analizy elem entw makrostrukturalnych i na pooenie nacisku na inwariant, jakim p o zo
staje przekazyw any w przekadzie sens tekstu oryginalnego. M o
m ent to w praw dzie w an y z punktu w idzenia historycznego proce
su literackiego, w icy pogld y szkoy z Nitry z manipulistami
z Translation Studies - ale dzi przezw yciany.
Bo istotnie, dzi m yl o przekadzie posza w w ielu rnych kie
runkach, m.in. negujc akcenty pooone w ycznie na przekazyw a
nie znaczenia i kadc raczej nacisk na tw orzenie si rnych sensw
w wielorakiej lekturze. W Antologii Bogumia Suwara przeciwstawia
traktowaniu przekadu jako inwariantu podejcie postm oderni
styczne. Podkrela charakter polim orficzny, palim psestow y w y p o

290

w iedzi artystycznej, ktr tumacz, odrzucajc w szelkie relacje ge


netyczne, odczytuje intertekstualnie i przetwarza w now w y p o
w ied, o charakterze silva rerum. Skoro jednak, jak pisze, w postm o
dernistycznej sytuacji zacieraj si wszelkie granice, ginie te granica
m idzy pisaniem a przekadaniem" [1999:107]. M oe wic si zdarzy,
e tumaczenie intertekstualne waciwoci oryginau bdzie wym aga
tyle tekstowej kreatywnoci, e jej efektem bdzie pseudo-tumaczenie,
czyli now y twr, udajcy, e jest przekadem" [1999:219].
M oe jednak, zamiast dekonstruowa przesanie, message za
warty w tum aczonym tekcie, zatrzyma si raczej na gruncie bar
dziej twardym. Termin Popovicia seria w tumaczeniu" zosta prze
cie zaakceptowany, m.in. w Polsce przez Edwarda Balcerzana i jego
uczniw. W Antologii o w ielokrotnym tum aczeniu pisze Katarina
Bednrov (1999), uzasadniajc jego potrzeb w ielu czynnikam i, na
tury czasowej, kulturowej, take zm ianam i w podejciu do procesu
tumaczenia oraz w sposobach recepcji, zmieniaj si bow iem za
rwno kryteria oceny jak i gusta czy w raliw o czytelnika. Pisze te
o nim Dagmar Sabolov, zwracajc uw ag na rol, jak n ow e prze
kady odgrywaj w kanonie literatury rodzimej, ktry traktowany
jest jako twardy punkt odniesienia; naley go w ic w zbogaca, ale
nie podw aa sensu jego istnienia.
Ciekawe, e w zbiorze prac nie zauw ayam podejcia kogni
tyw nego do przekadu, rozwijajcego si obecnie bujnie w Polsce.
W sumie, zarwno om awiana Antologia, jak i inne w spom niane
publikacje, wiadcz o oryginalnym rozwoju m yli sowackiej, ktr
w ic naleaoby m oe bardziej udostpni, poprzez przekady, take
w Polsce.

Lista opracowa:
1.
2.

Baker, M., Malmkjer, K. (red.) 1998, Routledge Encyclopedia


of Translation Studies. L ondon-N ew York.
Bednrov, K. 1999, Teoria prekladowej srie, [w:] Sabolov
(red.) Chimera prekladania... 163-166.

291

3.

Cenkov, I., Hrdika, M., 1995, Bibliografie ceskych a slovenskych prci o prekladu a tlumoeni. Jednota tlumoniku
a prekladatel, Praha.
4. Felix, J. 1999, Slovensk preklad v perspektve histori a dnska,
[w:] Sabolov (red.), Chimera prekladania..., 120-137 i ang.
streszcz. 220.
5. H ochel, B. 1999, Koncepcia prekladu", [w:] Sabolov
(red.), Chimera prekladania..., 69-75 i ang. streszcz. 217.
6. Hrdika, M. 1998, Translatologicky slovnik. Vbr z ceskych
a slovenskch prci z teorie prekladu. Jednota tlumoniku
a prekladatel, Praha.
7. Popovic, A. 1970, The concept 'Shift o f Expression' in Transla
tional Analysis, [w:j J.S. H olm es (red.) The Nature of Transla
tion, M outon, The Hague-Paris, 78-87.
8. Popovic, A. 1973, Teoria przekadu w systemie nauki o literatu
rze, t. M. Papierz, [w:] M. Czermiska (red.) Konteksty nauki
o literaturze, W rocaw, 107-126.
9. Popovic, A. 1984, From ]. Levy to Communicational Didactics
of Literary Translation, [w:] W.Wilss, G.Thome (red.) Die Theorie des bersetzens und ihr Aufschlusswert f r die bersetzungs- und Dolmetschedidaktik, Tbingen, 98-103.
10. Sabolov, D. (red.) 1999, Chimera prekladania. Antologia
slovenskho m ylenia o preklade I., W yd. Veda, Bratislava.
11. Sabolov, D. 1999, Viacnsobn preklad ajeho funkcie v
nrodnej kultur, [w:] Chimra prekladania... 158-162.
12. Soliski, W. 1987, Przekad artystyczny a kultura literacka. Ko
munikacja i metakomunikacja literacka. Wrocaw.

292

Urszula D m bska-P roko p opublikow aa m .in.:


Le style indirect libre dans la prose narrative dAlphonse
Daudet, 1960 Lexpression syntaxique des notions de cause et
de consquence dans les Chroniques de Jean Molinet, 1965.
Quelques propositions d analyse syntaxique du franais con
temporain. En application aux romans d Alain Robbe-Grillet,
1969. La profondeur de la phrase franaise. Problmes stylist
iques, 1979. Introduction la grammaire nouvelle du franais,
1985, 1993. Nowa gramatyka jzyka francuskiego, 1992,
1994. Razem z Halin Grzmil-Tylutki: Gramatyka francuska
w wiczeniach, 1995. ladami tumacza. Szkice, 1997. Maa
Encykolpedia przekadoznawstwa - redakcja i opracowanie
wikszoci hase, 2000. Raport National sur les Innovations des
Curricula, Pologne: http://www.lang.ltsn.ac uk7tnp/ci/ take:
http://www.eui~ydice.oiig/Eurybase/Application/eurybase.htm.

2001.

ISBN 83-919181-4-9

Vous aimerez peut-être aussi