Vous êtes sur la page 1sur 17

http://cyfroteka.

pl/ebooki/23_rzeczy_ktorych_nie_mowia_Ci_o_kapitalizmieebook/p0203352i020

Rzecz 1
Wolny rynek nie istnieje
Co ci mwi
Rynki musz by wolne. Gdy rzd interweniuje, aby narzuci uczestnikom rynku to, co wolno im robi, a co
nie, zasoby nie mog swobodnie przepywa w kierunku ich najefektywniejszego wykorzystania. Jeli za zabroni si ludziom robi rzeczy, ktre uznaj za najbardziej zyskowne, trac motywacj do inwestowania
i wprowadzania innowacji. Dlatego w sytuacji, gdy rzd nakada ograniczenia na wysoko czynszu, waciciele mieszka trac motywacj do utrzymywania swoich nieruchomoci i budowania nowych. Albo jeli rzd
nakada restrykcje na sprzeda niektrych produktw finansowych, to dwie ukadajce si strony majce
szans skorzysta na udziale w innowacyjnych transakcjach skutkujcych zaspokojeniem ich specyficznych
potrzeb nie mog zawrze umowy i zebra jej potencjalnych owocw. Ludziom powinno si pozostawi
wolny wybr, jak gosi tytu synnej ksiki wizjonera wolnego rynku, Miltona Friedmana.

Czego ci nie powiedz


Wolny rynek nie istnieje. Kady rynek rzdzi si jakimi zasadami i funkcjonuje w pewnych ramach, ktre
ograniczaj wolno wyboru. Rynek wydaje nam si wolny tylko dlatego, e tak bezwarunkowo akceptujemy
restrykcje, ktrym on podlega, e nawet ich nie zauwaamy. Nie mona obiektywnie zdefiniowa tego, jak
bardzo jaki rynek jest wolny to okrelenie majce charakter polityczny. Zwyczajowe twierdzenie powtarzane przez wolnorynkowych ekonomistw o tym, e prbuj oni broni rynku przed politycznie motywowan
ingerencj rzdu, jest faszywe. Rzd jest zawsze w grze, a wspomniani wolnorynkowcy posiadaj polityczne
motywacje, tak samo jak wszyscy inni. Obalenie mitu, e istnieje co takiego jak obiektywnie zdefiniowany
wolny rynek, jest pierwszym krokiem w kierunku zrozumienia kapitalizmu.

Praca powinna by wolna


W 1819 roku w brytyjskim parlamencie zostaa przedstawiona ustawa regulujca dziaalno fabryk baweny.
Jak na wspczesne standardy ustawa ta bya niewiarygodnie agodna. Zakazywaa zatrudniania maych
dzieci, tych poniej 9. roku ycia. Starsze dzieci (midzy 10. a 16. rokiem ycia) nadal mogyby pracowa,
tyle e ograniczono liczb godzin ich pracy do 12 dziennie (no tak, bardzo agodnie je potraktowano). Nowe
zasady miay zastosowanie tylko do fabryk baweny, bo uznano, e praca w nich jest szczeglnie niebezpieczna dla zdrowia pracownikw.
Propozycja wywoaa ogromne kontrowersje. Przeciwnicy uwaali, e narusza ona wito, jak jest swoboda zawierania umw, niszczc w ten sposb sam fundament wolnego rynku. Podczas dyskusji nad tym przepisem niektrzy czonkowie Izby Lordw sprzeciwiali si mu, argumentujc, e praca powinna by wolna.
Ich tok mylenia by nastpujcy: dzieci chc (i musz) pracowa, natomiast waciciele fabryk chc je zatrudnia w czym wic problem?
Dzisiaj nawet najbardziej zagorzali obrocy wolnego rynku w Wielkiej Brytanii i innych bogatych krajach
nie wpadliby na to, eby przywrci prac dzieci w ramach pakietu reform liberalizujcych rynek, ktrego tak
bardzo pragn. Jednak jeszcze w kocu XIX i na pocztku XX wieku, kiedy wprowadzano pierwsze powane
regulacje dotyczce pracy dzieci w Europie i Ameryce Pnocnej, wielu szanowanych obywateli uwaao, e
regulowanie pracy dzieci jest niezgodne z zasadami wolnego rynku.
Tak widziana wolno rynku jest jak pikno: zaley od tego, co si komu podoba. Jeli sdzisz, e prawo
dzieci do niewykonywania przymusowej pracy jest waniejsze ni prawo wacicieli fabryk do zatrudnienia
kadego, kogo tylko uznaj za stosowne, to nie bdziesz postrzega zakazu pracy dzieci jako naruszenia wol-

noci rynku pracy. Jeli za uwaasz odwrotnie, bdziesz widzie zniewolony rynek w okowach le pojtych
regulacji rzdowych.
Nie musimy cofa si o dwa wieki, by dostrzec normy, ktre uznajemy za oczywiste (i akceptujemy je jako
szum w tle wolnego rynku), a ktre w momencie ich wprowadzania powanie kwestionowano jako podwaajce wolny rynek. Kiedy kilkadziesit lat temu pojawiy si regulacje zwizane z ochron rodowiska (na
przykad dotyczce emisji spalin przez samochody czy fabryki), wielu ludzi sprzeciwiao si im, twierdzc, e
naruszaj one nasz wolno wyboru. Przeciwnicy regulacji pytali: skoro ludzie pragn jedzi samochodami
bardziej zanieczyszczajcymi rodowisko, albo jeli fabryki uznaj, e bardziej zyskowne s metody produkcji, ktre wi si z jego wikszym skaeniem, to dlaczego rzd miaby zapobiega takim wyborom? Dzi
wikszo ludzi uznaje tego typu regulacje za naturalne. Wierz oni, e dziaania krzywdzce innych, choby w sposb cakowicie niezamierzony (jak w przypadku zanieczyszcze rodowiska), powinny by po prostu
ograniczane. Rozumiej te, e rozsdnie jest ostrone korzysta z zasobw energii, bo wiele z nich ma charakter rde nieodnawialnych. Moe im si rwnie wydawa suszne ograniczanie ludzkiego wpywu na
zmiany klimatyczne.
Skoro ten sam rynek bywa przez rnych ludzi postrzegany jako charakteryzujcy si odmiennymi stopniami wolnoci, to naprawd nie ma obiektywnego sposobu zdefiniowania tego, jak bardzo jest on wolny. Innymi
sowy, wolny rynek to zudzenie. Jeli pewne rynki w y d a j s i wolne, to tylko dlatego, e do takiego
stopnia zaakceptowalimy regulacje, na ktrych s one oparte, e przestajemy je zauwaa.

Struny od pianina i mistrzowie kung-fu


Jak wielu innych chopcw, w dziecistwie fascynowali mnie pokonujcy si grawitacji mistrzowie kung-fu
z filmw produkowanych w Hongkongu. I byem gboko rozczarowany podejrzewam, e jak wiele innych
dzieci gdy dowiedziaem si, e ci mistrzowie tak naprawd wisieli na strunach od pianina.
Wolny rynek dziaa troch podobnie. Akceptujemy prawomocno pewnych regulacji tak bardzo, e ich po
prostu nie zauwaamy. Kiedy przyjrzymy si rynkom uwaniej, wychodzi na jaw, e dziaaj one w oparciu
o pewne zasady i to bardzo liczne.
Wemy na pocztek szeroki zakres ogranicze dotyczcych tego, czym mona handlowa. I nie chodzi tutaj
o zakaz handlu takimi oczywistymi rzeczami jak narkotyki czy ludzkie organy. W nowoczesnych gospodarkach nie s na sprzeda gosy wyborcze, stanowiska pracy w administracji rzdowej przynajmniej nie otwarcie, cho w wikszoci krajw w przeszoci nimi handlowano. Zazwyczaj nie wolno sprzedawa miejsc na
uniwersytecie, cho w niektrych krajach da si je kupi za pienidze pacc (nielegalnie) ludziom prowadzcym rekrutacj albo (legalnie) dotujc uczelni. Wiele krajw zakazuje handlu broni paln czy alkoholem.
Lekarstwa, zanim trafi na rynek, zazwyczaj musz uzyska od rzdu licencj, przyznawan po wykazaniu
tego, e s one bezpieczne. Wszystkie te regulacje s potencjalnie kontrowersyjne podobnie jak przez ptora
wieku kontrowersje budzi zakaz sprzeday ludzi (handel niewolnikami).
Istniej rwnie restrykcje dotyczce tego, kto moe uczestniczy w rynku. Regulacje dotyczce pracy dzieci dzisiaj zabraniaj modocianym wchodzenia na rynek pracy. W przypadku zawodw majcych istotny
wpyw na ludzkie ycie, jak lekarz czy prawnik, wymagane s licencje (czasem mog by one wydawane
przez stowarzyszenia grup zawodowych, a nie rzd). Wiele krajw pozwala na zaoenie banku tylko tym firmom, ktre dysponuj okrelonym kapitaem. Nawet gieda, ktrej niedoregulowanie byo przyczyn wiatowej recesji w 2008 roku, okrela, kto moe na niej handlowa. Nie moesz po prostu wpa na Nowojorsk
Gied Papierw Wartociowych [New York Stock Exchange NYSE] z workiem akcji i zacz je sprzedawa.
Firmy musz speni wymagania dotyczce wejcia na gied i przez okrelon liczb lat sprosta rygorystycznym standardom audytu, zanim bd mogy zaoferowa na sprzeda swoje udziay. Handel akcjami prowadzony jest jedynie przez licencjonowanych maklerw i traderw.

Warunki handlu take s okrelane. Jedn z rzeczy, ktre zaskoczyy mnie, kiedy przeprowadziem si do
Wielkiej Brytanii w latach 80., bya moliwo zadania zwrotu penej sumy zapaconej za (niewadliwy) produkt, ktry nam si nie spodoba. W Korei nie mona byo wwczas tego robi, chyba e byo si klientem
najbardziej ekskluzywnych domw towarowych. W Wielkiej Brytanii prawo konsumenta do zmiany zdania
postrzegano za jako waniejsze od prawa sprzedawcy do uniknicia kosztw zwrotu niechcianego (cho
sprawnego) produktu. Istnieje jeszcze wiele innych zasad regulujcych rne aspekty procesu wymiany: odpowiedzialno producenta za produkt, niedostarczenie produktu na czas, zwoka w spacie poyczki i tak dalej.
W wielu krajach wymagane s rwnie zezwolenia na otwarcie sklepu w danym miejscu na przykad ograniczenia dla handlu ulicznego albo przepisy zakazujce prowadzenia dziaalnoci komercyjnej w dzielnicach
mieszkaniowych.
Istniej take regulacje cen. Nie chodzi mi tutaj jedynie o tak powszechne zjawiska jak ograniczenia wysokoci czynszu czy pace minimalne, nad ktrymi uwielbiaj si pastwi wolnorynkowi ekonomici.
W bogatych krajach wysoko zarobkw jest w wikszym stopniu determinowana przez ograniczenie imigracji ni przez cokolwiek innego, wliczajc w to ustawodawstwo dotyczce pac minimalnych. W jaki sposb
ustala si imigracyjne maksimum? Nie robi tego wolny rynek pracy, ktry, jeli pozostawi go samemu sobie, w kocu zastpiyby 8090 procent rodzimych pracownikw taszymi i czsto wydajniejszymi imigrantami. Spraw imigracji w duym stopniu reguluje po prostu polityka. Jeli zatem pozosta w tobie jeszcze, czytelniku, cie wtpliwoci, co do ogromnej roli, jak rzd odgrywa na wolnym rynku, rozwa to, e wszystkie
pace s w gruncie rzeczy okrelane politycznie (zob. Rzecz 3).
Po kryzysie finansowym w 2008 roku ceny kredytw (jeli miao si zdolno kredytow albo kredyt
o zmiennej stopie) w wielu krajach znaczco spady dziki nieustannemu ciciu stp procentowych. Czy stao
si tak, bo ludzie nagle stracili zainteresowanie kredytami i banki musiay obnia ich ceny, eby to zmieni?
Nie, by to skutek politycznych decyzji, ktre miay na celu wzmocnienie popytu przez obcicie stp procentowych. Nawet w normalnych czasach stopy procentowe ustalane s w wikszoci krajw przez banki centralne,
co oznacza, e w tych decyzjach zawarty jest jaki polityczny namys. Innymi sowy, stopy procentowe rwnie okrelane s przez polityk.
Jeli pace i stopy procentowe s (w znacznym stopniu) okrelane politycznie, to rwnie pozostae ceny s
zalene od polityki, jako e te pierwsze wpywaj na wszystkie pozostae.

Czy handel jest uczciwy?


Dostrzegamy istnienie okrelonej regulacji wwczas, gdy nie zgadzamy si z wartociami moralnymi, jakie za
ni stoj. Ograniczajce wolny handel wysokie ca, nakadane przez federalny rzd USA w XIX wieku, wywoyway oburzenie wrd wacicieli niewolnikw, ktrzy jednoczenie nie widzieli niczego zego w handlu
ludmi na wolnym rynku. Z perspektywy tych, ktrzy uwaali, e ludzie mog stanowi czyj wasno, zakazanie handlu niewolnikami byo rwnie godne sprzeciwu, jak wprowadzenie ogranicze w handlu produktami wytworzonymi. Koreascy sprzedawcy z lat 80. pewnie uznaliby wymg bezwarunkowego zwrotu towaru za uciliw rzdow regulacj ograniczajc wolno rynku.
To starcie wartoci ley rwnie u podstaw wspczesnej debaty: wolny handel kontra sprawiedliwy handel
[free trade vs fair trade]. Wielu Amerykanw uwaa, e Chiny bior udzia w handlu midzynarodowym, ktry moe i jest wolny, ale nie jest sprawiedliwy. Ich zdaniem, pacc pracownikom niewiarygodnie niskie stawki i zmuszajc ich do pracy w nieludzkich warunkach, Chiny konkuruj nie fair. Chiczycy natomiast mog na
to odpowiedzie, e jest rzecz nie do przyjcia, by bogate kraje, popierajc wolny handel, jednoczenie chciay narzuci sztuczne ograniczenia dla eksportu Chin, nakadajc restrykcje na import produktw wytworzonych przez przedsibiorstwa, ktre skrajnie wyzyskuj swoich pracownikw. Wydaje im si niesprawiedliwe,
e nie pozwala im si eksploatowa jedynego zasobu, ktry maj w wielkich ilociach, czyli taniej pracy.

Trudno polega oczywicie na tym, e nie istnieje obiektywny sposb, by zdefiniowa to, czym s niewiarygodnie niskie pace albo nieludzkie warunki pracy. Biorc pod uwag ogromne midzynarodowe
zrnicowanie poziomu rozwoju gospodarczego i standardu ycia, jest rzecz naturaln, e to, co uchodzi za
godow pensj w USA, bdzie cakiem przyzwoitym wynagrodzeniem w Chinach (przecitnie wynosi ono 10
procent amerykaskiego), a w Indiach fortun (przecitna paca stanowi tam 2 procent amerykaskiej). Tak naprawd wikszo amerykaskich rzecznikw sprawiedliwego handlu nie kupiaby dbr wyprodukowanych
rkami ich wasnych dziadkw, ktrzy pracowali po wiele godzin dziennie w nieludzkich warunkach. Jeszcze
na pocztku XX wieku redni tydzie pracy w USA trwa okoo 60 godzin. W tym czasie (dokadniej, w 1905
roku) by to kraj, w ktrym Sd Najwyszy za niezgodne z konstytucj uzna prawo stanu Nowy Jork ograniczajce dzie pracy piekarzy do dziesiciu godzin, bo pozbawiao ono piekarza swobody pracy tak dugo, jak
sobie tego yczy.
Z tego punktu widzenia debata o sprawiedliwym handlu jest w zasadzie sporem na temat wartoci moralnych i decyzji politycznych, a nie dyskusj typowo ekonomiczn. Cho dotyczy kwestii gospodarczej, to jednak ekonomici ze swoimi technicznymi narzdziami nie s w jaki szczeglny sposb uprawnieni do tego,
by si wypowiada na jej temat.
Nie oznacza to, e musimy zaj stanowisko relatywistyczne i pogodzi si z tym, e nikogo nie mona
skrytykowa, bo i tak wszystko przejdzie. Moemy (i ja tak wanie robi) mie pogld na temat standardw
pracy panujcych w Chinach (albo w jakimkolwiek innym kraju) i prbowa co z tym zrobi, nie twierdzc
przy tym, e ci, ktrzy wyznaj inny pogld, myl si w jakim absolutnym sensie. Cho Chin nie sta na amerykaskie pensje czy szwedzkie warunki pracy, to na pewno mog one podnie pace i poprawi warunki pracy swoich pracownikw. Wielu Chiczykw rzeczywicie nie akceptuje istniejcych standardw i domaga si
surowszych regulacji. Jednak teoria ekonomii (przynajmniej ekonomia wolnorynkowa) nie powie nam tego,
jakie powinny by w Chinach pace i warunki pracy.

My chyba ju nie jestemy we Francji


W lipcu 2008 roku, kiedy upada system finansowy kraju, rzd USA zainwestowa 200 mld dolarw w firmy
Fannie Mae i Freddie Mac, ktre udzielay kredytw hipotecznych, po czym je znacjonalizowa. Republikaski senator Jim Bunning z Kentucky zareagowa na to synnym oskareniem, e co takiego mogoby si zdarzy tylko w kraju socjalistycznym, takim jak Francja.
Ju porwnanie do Francji byo wystarczajco straszne, ale 19 wrzenia 2008 roku ukochany kraj senatora
Bunninga zosta przemianowany przez lidera jego wasnej partii na samo Imperium Za. Zgodnie z ogoszonym tego dnia przez prezydenta Georgea W. Busha planem, ktremu nastpnie nadano nazw TARP (Troubled Asset Relief Program) rzd USA mia wykorzysta przynajmniej 700 miliardw dolarw pochodzcych z kieszeni podatnikw na wykup toksycznych aktyww duszcych system finansowy.
Prezydent Bush jednak nie widzia tego w ten sposb. Jego zdaniem program nie mia nic wsplnego z socjalizmem, a raczej by po prostu pochodn amerykaskiego systemu wolnej przedsibiorczoci, opartego na
przewiadczeniu, e rzd federalny powinien interweniowa na rynku, tylko jeli to konieczne. Tyle e wedug niego, nacjonalizacja wielkiej czci sektora finansowego bya wanie jedn z takich koniecznych interwencji.
Owiadczenie pana Busha jest, rzecz jasna, najlepszym przykadem stosowania politycznych podwjnych
standardw jedna z najwikszych interwencji pastwa w historii ludzkoci przedstawiona zostaa w ten sposb jako zwyky przejaw rynkowych procesw. Czynic to, pan Bush ujawni sabo fundamentw, na ktrych stoi mit wolnego rynku. Jego owiadczenie wyranie pokazao, e o tym, co jest konieczn interwencj
pastwa, decyduje czyja opinia. Nie ma naukowo okrelonych granic wolnego rynku.

Jeli obecne ograniczenia rynku nie s adnym sacrum, to wysiki podejmowane celem ich zmiany s rwnie zasadne, co prby ich obrony. Historia kapitalizmu to w istocie ciga walka o granice rynku.
Wiele spord rzeczy, ktre dzi znajduj si poza rynkiem, zostao z niego usunitych na mocy decyzji politycznych, a nie przez dziaanie procesw rynkowych: ludzie jako przedmioty handlu, miejsca pracy w administracji rzdowej, gosy wyborcze, decyzje sdw, miejsca na uniwersytetach albo lekarstwa bez certyfikatw.
Wci podejmowane s prby handlu przynajmniej niektrymi z nich albo w sposb nielegalny (przekupywanie urzdnikw, sdziw czy wyborcw), albo legalnie (korzystanie z usug drogich prawnikw, by wygra
proces, dotacje dla partii politycznych i tak dalej). I chocia ruchy te odbyway si w obu kierunkach, to wystpuje tendencja do mniejszego urynkowienia.
W stosunku do rzeczy, ktre nadal pozostaj przedmiotem handlu, z biegiem czasu wprowadzano coraz
wicej obostrze. W porwnaniu do sytuacji sprzed choby kilku dekad, dzi mamy duo surowsze regulacje
dotyczce tego, kto i co moe produkowa (na przykad certyfikaty dla producentw stosujcych naturalne
metody uprawy, czy przestrzegajcych regu sprawiedliwego handlu) i warunkw sprzeday (na przykad zasady metkowania produktw czy zwrotu towarw).
Poza tym proces ponownego ustanawiania granic rynku przebiega czasem co odzwierciedla jego polityczn natur pod znakiem konfliktw z wykorzystaniem przemocy. Amerykanie walczyli w wojnie domowej o moliwo swobodnego handlu niewolnikami (cho wolny handel dobrami, kwestia ce, byy rwnie
wane)1. Brytyjski rzd walczy w wojnie opiumowej z Chinami o moliwo swobodnego handlu tym rodkiem odurzajcym. Praca dzieci na wolnym rynku o czym wspomniaem wczeniej zostaa poddana regulacjom tylko dlatego, e zabiegali o to reformatorzy spoeczni. Powstrzymywanie wolnorynkowych praktyk
w miejscach pracy administracji rzdowej, czy w stosunku do gosw wyborczych, spotkao si z oporem partii politycznych, ktre kupoway gosy i rozdaway rzdowe posady, by wynagrodzi lojalistw. Z praktykami
tymi skoczono w rezultacie tego, e wystpia pewna kombinacja czynnikw politycznych uchwalono reformy prawa wyborczego i wprowadzono zmian zasad zatrudniania w administracji rzdowej.
Jeli uznamy, e granice rynku s niewyrane i nie da si ich okreli w sposb obiektywny, to pozwoli nam
zrozumie, e ekonomia nie jest nauk, tak jak fizyka czy chemia, lecz praktyk polityczn. Ekonomici wolnorynkowi bd chcieli, eby uwierzy w to, e waciwe granice rynku mona okreli naukowo. Ale to nieprawda. Jeli bowiem nie da si okreli w sposb naukowy granic tego, czym si zajmujesz, to znaczy, e nie
jest to nauka.
Opieranie si nowym regulacjom oznacza zatem stwierdzenie, e status quo, jakkolwiek niesprawiedliwy
wydawaby si niektrym ludziom, nie powinien zosta zmieniony. Twierdzenie, e istniejce regulacje naley
wyeliminowa, to domaganie si poszerzenia domeny rynku, co oznacza wiksz wadz dla tych, ktrzy maj
pienidze, bo rynek kieruje si zasad: jeden dolar za jeden gos.
Kiedy wic wolnorynkowi ekonomici mwi, e nie powinno si wprowadza pewnej regulacji, bo ograniczyaby ona wolno na jakim rynku, to po prostu wyraaj polityczn opini o tym, e odrzucaj prawa
tych, ktrych proponowane ograniczenie miaoby broni. Zakadaj ideologiczn mask, ktra ma nas przekona, e prowadzona przez nich polityka nie jest tak naprawd polityczna, ale stanowi obiektywn ekonomiczn
prawd, podczas gdy polityka innych ludzi jest polityczna. A tak naprawd wolnorynkowi ekonomici s
w rwnym stopniu politycznie motywowani, co ich oponenci.
Zerwanie z iluzj obiektywnoci rynku jest pierwszym krokiem w kierunku zrozumienia kapitalizmu.

Rzecz 2
Firmami nie powinno si zarzdza, stawiajc na pierwszym
miejscu interesy ich wacicieli
Co ci mwi
Udziaowcy s wacicielami firm. Zatem firmami powinno si zarzdza tak, eby chroni ich interesy. I nie
jest to po prostu argument natury moralnej. Udziaowcy nie maj zagwarantowanego wynagrodzenia, w odrnieniu od pracownikw (ktrzy maj stae pace), dostawcw (ktrym paci si okrelon cen), bankw udzielajcych kredytw (ktre dostaj pienidze w postaci ustalonych stp procentowych) oraz innych podmiotw
zaangaowanych w dany biznes. Dochody akcjonariuszy zale od wynikw firmy, co motywuje ich do dbania
o jej pomylno. Jeli firma zbankrutuje, udziaowcy trac wszystko, podczas gdy pozostae zaangaowane
strony co przynajmniej dostaj. Akcjonariusze ponosz wic ryzyko, ktrego nie ponosz inne osoby zaangaowane w dziaalno firmy, co motywuje ich do dbaoci o jak najwysz jej wydajno. Kiedy zarzdzasz
firm, stawiajc na pierwszym miejscu interes udziaowcw, jej zysk (to, co zostaje po opaceniu wszystkich
sztywnych kosztw) jest maksymalizowany, co oznacza take maksymalizacj wnoszonego przez firm spoecznego wkadu.

Czego ci nie powiedz


Udziaowcy moe i s wacicielami korporacji, ale podobnie jak najbardziej mobilni interesariusze czsto najmniej dbaj o przyszo firmy w duszym okresie (chyba e s tak wielcy, e nie mog sprzeda swoich udziaw bez szkody dla biznesu). Zwaszcza ci mniejsi udziaowcy, cho nie wycznie oni, preferuj strategie, ktre maj na celu maksymalizacj zysku w krtkim okresie zazwyczaj kosztem inwestycji zakrojonych na duej i maksymalizacj dywidend z tych zyskw, co jeszcze bardziej osabia dugoterminowe per-

spektywy firmy, bo obnia kwot, jak mona ponownie zainwestowa. Prowadzenie firmy tak, by suyo to
interesom akcjonariuszy, czsto zmniejsza jej potencja wzrostu w duszym okresie.

Karol Marks broni kapitalizmu


Pewnie zauwaylicie, e wiele firm w anglojzycznej czci wiata ma w nazwie liter L PLC, LLC, Ltd.
i tak dalej. Oznacza ona ograniczony [limited], co stanowi skrt od ograniczonej odpowiedzialnoci, wystpujcy w nazwach: publiczna spka z o g r a n i c z o n odpowiedzialnoci (PLC), spka
z o g r a n i c z o n odpowiedzialnoci (LLC) albo po prostu spka kapitaowa [limited company] (Ltd.).
Ograniczona odpowiedzialno wskazuje na to, e jej inwestorzy, jeli firma zbankrutuje, strac tylko to, co
zainwestowali (swoje udziay).
Jednak moe nie zdawalicie sobie sprawy z tego, e sowo na L, czyli ograniczona odpowiedzialno,
umoliwio rozwj wspczesnego kapitalizmu. Dzi ta forma organizacji przedsibiorstwa uznawana jest po
prostu za oczywist. Ale nie zawsze tak byo.
Zanim wymylono spk z ograniczon odpowiedzialnoci w XVI-wiecznej Europie albo kompani akcyjn, jak pocztkowo j okrelano biznesmeni zakadajcy przedsibiorstwo musieli ryzykowa wszystkim.
Kiedy mwi wszystkim, to mam naprawd na myli wszystko. Nie tylko wasno osobist (nieograniczona
odpowiedzialno oznaczaa, e biznesmen, ktremu powinie si noga, musia sprzeda ca osobist wasno, by spaci wszystkie dugi), ale take osobist wolno (przedsibiorca mg pj do wizienia dla
dunikw, gdyby nie udao mu si spaci dugw). Biorc to pod uwag, naley uzna niemal za cud to, e
w ogle kto chcia wwczas zakada biznes.
Niestety nawet po tym, jak wymylono ograniczon odpowiedzialno, w praktyce bardzo trudno byo j
stosowa a do poowy XIX wieku aby zaoy spk z o.o. potrzebny by wwczas akt krlewski (lub rzdowy w republice). Uwaano, e osoby prowadzce tak spk powinny by jej stuprocentowymi udziaowcami, bo w przeciwnym razie, ryzykujc po czci nie swoimi pienidzmi, bd miay skonno do podejmowania nadmiernego ryzyka. Rwnoczenie inwestorzy w spce z o.o., ktrzy jej nie prowadzili, byli jak sdzono mniej uwani w nadzorze dziaa menaderw, jako e ich ryzyko byo ograniczone (do tego, co zainwestowali). Adam Smith, ojciec ekonomii i patron wolnorynkowego kapitalizmu, sprzeciwia si ograniczonej
odpowiedzialnoci z tych wanie powodw. Jego synna wypowied mwi o tym, e dyrektorzy [kompanii
akcyjnych przyp. autora] zawiaduj raczej cudzymi pienidzmi ni wasnymi, zatem nie mona si spodziewa, aby dbali o te fundusze z tak sam starannoci, z jak troszcz si o wasne fundusze wsplnicy w spce prywatnej [to jest z nieograniczon odpowiedzialnoci przyp. autora]2.
Dlatego pastwa zazwyczaj udzielay prawa do dziaalnoci z ograniczon odpowiedzialnoci jedynie wyjtkowo duym i ryzykownym przedsiwziciom, ktrym przypisywano znaczenie dla interesu narodowego.
Naleay do nich takie firmy jak zaoona w 1602 roku Holenderska Kompania Wschodnioindyjska (i jej najwikszy rywal, Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska) czy Brytyjska Kompania Mrz Poudniowych,
o ktrej byo gono z powodu baki spekulacyjnej napompowanej w 1721 roku na jej akcjach, i ktra na pokolenia okrya z saw spki z ograniczon odpowiedzialnoci.
Jednak w poowie XIX wieku, wraz z rozwojem przemysu na wielk skal kolei, przemysu stalowego
i chemicznego coraz silniej odczuwano potrzeb ograniczenia odpowiedzialnoci. Bardzo niewielu ludzi
miao wystarczajco due fortuny, by samodzielnie zaoy fabryk stali czy lini kolejow, wic poczwszy
od Szwecji w 1844 roku, przez Wielk Brytani w 1856 roku, kraje Europy Zachodniej i Ameryk Pnocn
uczyniono form spki z ograniczon odpowiedzialnoci czym szeroko dostpnym. W wikszoci przypadkw nastpio to w latach 60. i 70. XIX wieku.
Nie znikna jednak podejrzliwo wobec ograniczonej odpowiedzialnoci. Nawet jeszcze w kocwce
XIX wieku, kilkadziesit lat po wprowadzeniu powszechnego prawa do zakadania dziaalnoci z ograniczon

odpowiedzialnoci, drobni przedsibiorcy w Wielkiej Brytanii ktrzy, prowadzc aktywnie interes i bdc
rwnoczenie jego wacicielami, prbowali ograniczy odpowiedzialno za swoje dugi, stosujc moliwo
nadania przedsibiorstwu osobowoci prawnej nadal byli le widziani, czego mona dowiedzie si ze znanej ksiki na temat historii zachodnioeuropejskiej przedsibiorczoci3.
Co ciekawe, jednym z pierwszych ludzi, ktrzy docenili znaczenie ograniczonej odpowiedzialnoci dla rozwoju kapitalizmu by Karol Marks, uznany za jego najwikszego wroga. W odrnieniu od wielu jemu wspczesnych ordownikw wolnego rynku (a przed nimi Adama Smitha), ktrzy sprzeciwiali si instytucji ograniczonej odpowiedzialnoci, Marks rozumia, e umoliwia ona mobilizacj wielkiego kapitau potrzebnego
nowo powstajcemu przemysowi cikiemu oraz chemicznemu, dziki redukcji ryzyka ponoszonego przez indywidualnych inwestorw. Piszc w 1865 roku, kiedy jeszcze gieda nie odgrywaa istotnej roli w kapitalistycznym dramacie, Marks proroczo nazwa kompani akcyjn produkcj kapitalistyczn w najwyszym stadium rozwoju. Marks, podobnie jak jego wolnorynkowi przeciwnicy, by wiadom tego, e ograniczona odpowiedzialno moe skania menaderw do podejmowania nadmiernego ryzyka i rwnie uczyni j przedmiotem swojej krytyki. Uwaa jednak, e jest to efekt uboczny wielkiego materialnego postpu, jaki miaa ze
sob nie ta instytucjonalna innowacja. Oczywicie, bronic nowego kapitalizmu przed jego wolnorynkowymi krytykami, Marks mia ukryty motyw. Uwaa, e spka akcyjna bya punktem przejcia do socjalizmu, bo oddzielaa wasno od zarzdzania, umoliwiajc w ten sposb wyeliminowanie kapitalistw (ktrzy
przestali zarzdza firmami) bez zagroenia dla materialnego postpu, jaki osign kapitalizm.

mier klasy kapitalistycznej


Nie zicia si przepowiednia Marksa o tym, e nowy kapitalizm, oparty na spkach akcyjnych, przetrze szlak
dla socjalizmu. Jego przekonanie, e nowa instytucja ograniczonej odpowiedzialnoci wyniesie siy kapitalizmu na nowy poziom, okazao si jednak bardzo prorocze.
Na przeomie XIX i XX wieku ograniczona odpowiedzialno znaczco przyspieszya akumulacj kapitau
i postp technologiczny. Kapitalizm z systemu skadajcego si z fabryk szpilek Adama Smitha oraz rzeni
i piekarni, ktre zatrudniay najwyej 12 pracownikw i byy zarzdzane przez ich wacicieli zmieni si
w system wielkich korporacji o skomplikowanych strukturach organizacyjnych, zatrudniajcych setki, a nawet
tysice pracownikw, w tym najwyszego szczebla menaderw.
Na samym pocztku wydawao si, e stary problem motywacji menaderw czyli ich skonno do podejmowania nadmiernego ryzyka w zwizku z tym, e obracaj pienidzmi innych ludzi nie jest a tak powany. W tych wczesnych latach ograniczonej odpowiedzialnoci wiele duych firm zarzdzanych byo przez
charyzmatycznych przedsibiorcw takich jak Henry Ford, Thomas Edison czy Andrew Carnegie i jednoczenie wacicieli znacznych czci swoich przedsibiorstw. Cho ci udziaowcy-menaderowie mogli korzysta ze swoich pozycji i podejmowa nadmierne ryzyko (co czsto czynili), byy tego granice. Bdc w posiadaniu istotnych czci firm, zbyt ryzykown decyzj zaszkodziliby po prostu sami sobie. Poza tym wielu
z nich byo wizjonerami o wyjtkowych zdolnociach, wic nawet ich kiepsko umotywowane decyzje czsto
okazyway si lepsze, ni te podejmowane przez wikszo spord dobrze umotywowanych, stuprocentowych wacicieli-menaderw.
Z czasem jednak pojawia si nowa klasa zawodowych menaderw, ktra miaa zaj miejsce tamtych charyzmatycznych przedsibiorcw. W miar, jak firmy si rozrastay, coraz trudniej byo komukolwiek zgromadzi znaczc liczb ich udziaw, cho w niektrych europejskich krajach, takich jak Szwecja, czonkowie zaoycielskich rodzin (lub posiadane przez nich fundacje) utrzymyway si jako dominujcy akcjonariusze,
dziki sdowej zgodzie na wyemitowanie kolejnych akcji z ograniczonym (do 10, a czasem nawet do 0,1 procent) prawem gosu. Wraz z tymi zmianami zawodowi menaderowie stawali si dominujcymi graczami,
a udziaowcy stawali si coraz bardziej bierni, jeli chodzi o wpyw na sposb prowadzenia firmy.

Od lat 30. XX wieku coraz czciej mwio si o narodzinach kapitalizmu menaderskiego, w ktrym miejsce kapitalistw w tradycyjnym znaczeniu kapitanw przemysu, jak zwyko si ich nazywa w epoce
wiktoriaskiej zajli zawodowi biurokraci (co prawda w sektorze prywatnym, ale jednak biurokraci). Coraz
bardziej obawiano si, e ci menaderowie bd prowadzili biznes we wasnym interesie, zamiast w interesie
jego prawnych wacicieli, czyli udziaowcw. Podczas gdy menaderowie powinni byli zabiega o jak najwikszy zysk, oni jak uwaano maksymalizowali po prostu sprzeda (dc do tego, by firma bya jak
najwiksza, a wraz z ni ich presti) i swoje przywileje. Co gorsza, bezporednio angaowali si w prestiowe
projekty pozytywnie wpywajce na ich ego, ale niekoniecznie na zyski firmy i jej warto (mierzon kapitalizacj giedow).
Niektrzy pogodzili si z narodzinami profesji zawodowych menaderw jako ze zjawiskiem, jeli nawet
niepodanym, to przynajmniej nieuchronnym. Joseph Schumpeter, amerykaski ekonomista austriackiego pochodzenia, znany ze swojej teorii przedsibiorczoci (zob.Rzecz 15), tumaczy w latach 40. ubiegego wieku,
e wraz ze wzrostem skali dziaania firm i wprowadzeniem zasad naukowych do korporacyjnych dziaw bada i rozwoju heroicznych przedsibiorcw zastpi profesjonalni menaderowie. Schumpeter uwaa, e
zjawisko to cho zredukuje dynamik kapitalizmu jest czym nieuniknionym. John Kenneth Galbraith,
amerykaski ekonomista urodzony w Kanadzie, w swoich pracach z lat 50. rwnie twierdzi, e rozwj wielkich korporacji zarzdzanych przez zawodowych menaderw by nieunikniony i dlatego jedynym sposobem
na stworzenie przeciwwagi dla tych przedsibiorstw bya wzmoona regulacja pastwowa i wzmocnienie
zwizkw zawodowych.
Jednak w przecigu kolejnych dziesicioleci coraz liczniejsza grupa czystej krwi obrocw wasnoci prywatnej zacza wierzy w to, e naley w taki sposb projektowa systemy motywacyjne dla menaderw, by
nakoni ich do maksymalizacji zyskw. Wiele tgich umysw gowio si nad wypracowaniem odpowiedniego systemu motywacji, ale wity Graal okaza si iluzj. Menaderowie zawsze znajdowali sposb na to,
by dziaa zgodnie z liter umowy, ale niezgodnie z jej duchem, zwaszcza w sytuacji, gdy akcjonariusze nie
mogli atwo sprawdzi, czy mae zyski byy skutkiem tego, e menader nie przywizywa odpowiedniej uwagi do liczb oznaczajcych zysk, czy te efektem si dziaajcych poza jego kontrol.

wity Graal czy niewite przymierze?


W kocu, w latach 80., wity Graal zosta wreszcie odnaleziony. Nadano mu nazw zasady maksymalizacji
wartoci dla akcjonariuszy. Twierdzono, e zawodowi menaderowie powinni by wynagradzani w zalenoci
od sumy, jak mog zarobi dla udziaowcw. Aby to osign, jak tumaczono, najpierw naley maksymalnie
wywindowa zyski przez bezwzgldne cicie kosztw pac, inwestycji, zmniejszenie zapasw, ograniczenie
liczby menaderw redniego szczebla i tak dalej. Nastpnie powinno si rozdystrybuowa najwyszy moliwy udzia z tych zyskw midzy akcjonariuszy w postaci dywidend i wykupu akcji wasnych. eby zachci
menaderw do takiego postpowania, naley zwikszy udzia akcji w ich pakiecie wynagrodzeniowym, by
silniej identyfikowali si z interesem akcjonariuszy. Pomys ten wspierali nie tylko udziaowcy, ale te wielu
zawodowych menaderw. Najsynniejszym z nich jest Jack Welch, wieloletni prezes General Electric (GE),
ktremu czsto przypisuje si autorstwo pojcia warto dla akcjonariuszy mia si nim posuy w 1981
roku, podczas jednego ze swoich publicznych wystpie.
Wkrtce potem zasada maksymalizacji wartoci dla akcjonariuszy zyskaa w wiecie amerykaskich korporacji wiernych wyznawcw. Na pocztku wydawao si, e dziaa ona naprawd dobrze zarwno z punktu widzenia wacicieli, jak i menaderw. Udzia zyskw w dochodzie narodowym, ktry notowa trend spadkowy
od lat 60., poszed ostro w gr w poowie lat 80. i od tamtego czasu utrzymywaa si tendencja wzrostowa4.
Udziaowcy dostali wiksz cz zysku w postaci dywidend, a zarazem rosa warto posiadanych przez nich
akcji. Poczwszy od lat 50., i przez kolejne dwie dekady, udzia rozdystrybuowanych zyskw w cakowitym
zysku amerykaskich korporacji wynosi okoo 35 procent, jednak od pnych lat 70. zacz rosn i wspczenie wynosi okoo 70 procent5. W niesamowitym tempie rosy wynagrodzenia menaderw (zob. Rzecz 14),
lecz udziaowcy przestali kwestionowa wysoko ich pac, bo cieszyli si z rosncych wci cen akcji i z dy-

widend. Praktyka ta zyskaa wkrtce popularno w innych pastwach. Jak poka niej, szybciej upowszechnia si w tych, ktre charakteryzoway si korporacyjn struktur wadzy i kultur menadersk podobn do
amerykaskiej, na przykad w Wielkiej Brytanii, nieco wolniej za w pozostaych krajach.
To niewite przymierze midzy zawodowymi menaderami i udziaowcami byo w caoci finansowane
kosztem innych interesariuszy firmy (dlatego duo wolniej upowszechniao si w innych bogatych krajach,
w ktrych interesariusze mieli relatywnie silniejsz pozycj). Bezwzgldnie ograniczano liczb miejsc pracy,
wielu pracownikw zostao zwolnionych i ponownie zatrudnionych jako nieuzwizkowiona sia robocza z niszymi pacami i mniejszymi przywilejami socjalnymi. Zahamowano take podwyki pac (czsto stosujc outsourcing lub przenoszc produkcj do krajw o niskich pacach, jak Chiny i Indie, czy te groc, e si to zrobi). Dostawcy i ich pracownicy rwnie byli maksymalnie wykorzystywani nieustajco obniano ceny zamwie rzdowych, a jednoczenie naciskano na rzd, by obniy podatki dla firm i/lub wprowadzi wiksze dotacje dla biznesu. W rezultacie drastycznie wzrosy nierwnoci dochodowe (zob. Rzecz 13). Znakomita wikszo amerykaskiej i brytyjskiej populacji moga skorzysta z (pozornego) dobrobytu rodzcego si w tym,
jak mogoby si wydawa, niekoczcym si boomie (ktrego kres oczywicie nastpi w 2008 roku), jedynie
dziki zaduaniu si na niespotykan dotd skal.
Ju sama redestrybucja dochodw wzgldna obnika pac przy wzrocie zyskw bya niekorzystna. Co
gorsza, nieustajcy wzrost udziau zyskw w dochodzie narodowym nie przeoy si na wzrost inwestycji
(zob. Rzecz 13). Inwestycje, jako udzia narodowej produkcji USA, waciwie spady, a nie wzrosy z 20,5
procent w latach 80. do 18,7 procent w latach 19902009. Byoby to do zaakceptowania, jeli nisz stop inwestycji skompensowaoby bardziej efektywne wykorzystanie kapitau, co wytworzyoby wyszy wzrost. Jednak roczna stopa wzrostu dochodu na gow mieszkaca USA spada: z okoo 2,6 w latach 60. i 70., do 1,6
procent midzy rokiem 1990 i 2009 czyli w okresie rozkwitu kapitalizmu udziaowcw. W Wielkiej Brytanii,
gdzie zachodziy podobne zmiany w funkcjonowaniu korporacji, stopy wzrostu dochodu per capita spady
z 2,4 procent w dekadzie lat 60., kiedy kraj rzekomo cierpia z powodu brytyjskiej choroby, do 1,7 procent
w latach 19902009. Zatem zarzdzanie firmami w interesie udziaowcw nie pomaga gospodarce nawet
w ujciu przecitnym (czyli nawet wtedy, gdy abstrahuje si od wzmagajcej si redystrybucji dochodu na
rzecz bogatych).
To nie wszystko. Najgorsza rzecz zwizana z maksymalizacj wartoci dla akcjonariuszy polega na tym, e
nie suy ona nawet samej firmie. Najatwiejszym sposobem, by maksymalizowa zysk firmy, jest zredukowanie jej kosztw, bo podnoszenie przychodw jest coraz trudniejsze. Koszty redukuje si tnc wydatki na pace
przez likwidowanie miejsc pracy i ograniczajc wydatki kapitaowe dziki minimalizacji inwestycji. Wytwarzanie wyszego zysku to zaledwie pocztek procesu maksymalizacji wartoci dla udziaowcw. Jak najwiksza cz wytworzonego w ten sposb zysku musi zosta oddana udziaowcom w postaci wyszej dywidendy.
Moe te zosta przeznaczona na wykup akcji wasnych, co winduje ich cen i porednio prowadzi do jeszcze
wikszej redystrybucji zyskw na rzecz udziaowcw (ktrzy mog mie wysze zyski kapitaowe, jeli zdecyduj si na sprzeda czci swoich akcji). Wysoko skupu akcji wasnych w USA przez dekady poprzedzajce
lata 80. nie przekraczaa 5 procent korporacyjnych zyskw, ale odsetek ten wzrasta, by osign ogromn
warto 90 procent w roku 2007 i absurdalne 280 procent w 20086. William Lazonick, amerykaski ekonomista biznesu, ocenia, e gdyby GM nie wydao tych 20,4 miliarda dolarw ktre zostay przeznaczone w latach 19862002 na wykup akcji wasnych i woyoby je do banku (z 2,5 procentowym rocznym zyskiem po
opodatkowaniu), to nie miaoby problemu ze znalezieniem 35 miliardw potrzebnych w 2009 na to, eby
obroni firm przed bankructwem7. I na caym tym szalestwie zyskw ogromnie korzystaj zawodowi menaderowie, bo sami posiadaj wiele akcji dziki opcjom na ich zakup, stanowicym cz ich uposaenia.
To wszystko szkodzi perspektywom firmy w dugim okresie. Likwidacja miejsc pracy niekiedy prowadzi do
krtkoterminowego wzrostu produktywnoci, ale moe mie negatywne konsekwencje w duszym okresie.
Mniejsza liczba pracownikw oznacza zwikszon intensywno pracy, co sprawia, e pracownik staje si
zmczony i bardziej podatny na popenianie bdw. To z kolei obnia jako produktu, a zatem i reputacj firmy. Co istotniejsze, nisze poczucie bezpieczestwa, ktre bierze si z nieustajcego zagroenia zwolnieniami,

zniechca pracownikw do zdobywania umiejtnoci potrzebnych danej firmie, podkopujc jej potencja produkcyjny. Wysze dywidendy i wykup wasnych akcji obniaj poziom zyskw nierozdzielonych, ktre s
gwnym rdem inwestycji w USA i w innych bogatych krajach kapitalistycznych, zatem obniaj te poziom tych ostatnich. W krtkim okresie ograniczenie inwestycji moe nie by odczuwalne, ale w dugim oznacza po prostu technologiczne zacofanie firmy i zagraa jej przetrwaniu.
Ale czy akcjonariusze mieliby ignorowa wszystkie te problemy? Czy to nie oni, jako waciciele firmy,
maj najwicej do stracenia, jeli ta, w duszym okresie, upadnie? Czy celem kogo, kto posiada jakie aktywa niech to bdzie dom, kawaek ziemi czy firma nie jest utrzymanie ich najwyszej dugookresowej produktywnoci? Skoro jednak waciciele na to pozwalaj powiedzieliby obrocy status quo to dlatego, e
tego wanie chc, niezalenie od tego, jak szalone mogoby si to wydawa w oczach postronnych obserwatorw.
Niestety, pomimo tego, e udziaowcy s prawnymi wacicielami firmy, to wanie oni spord rnych interesariuszy s najmniej oddani celowi dugoterminowej ywotnoci firmy. Dzieje si tak dlatego, e to oni
mog wyj z niej najatwiej. Wystarczy jedynie, e sprzedadz swoje udziay w razie koniecznoci z niewielk strat jeli tylko bd na tyle sprytni, by nie trzyma si przegranej sprawy zbyt dugo. W odrnieniu
od nich, pozostaym interesariuszom, takim jak pracownicy czy dostawcy, duo trudniej opuci firm i zaangaowa si w innym miejscu, bo najprawdopodobniej zgromadzili umiejtnoci i wyposaenie kapitaowe (w
przypadku dostawcw) odpowiednie dla firm, z ktrymi wsppracuj. Zatem im bardziej zaley na przetrwaniu firmy w dugim okresie ni wikszoci udziaowcw. Dlatego maksymalizacja wartoci dla udziaowcw
nie suy ani firmie, ani reszcie gospodarki.

Najgupszy pomys na wiecie


Instytucja ograniczonej odpowiedzialnoci umoliwia ogromny postp w ludzkiej produktywnoci, pozwalajc na gromadzenie wielkich iloci kapitau wanie dlatego, e dawaa udziaowcom moliwo atwego wyjcia, redukujc w ten sposb ryzyko, jakie wie si z kad inwestycj. Jednoczenie wanie ta atwo wyjcia czyni udziaowcw mao odpowiedzialnymi stranikami przyszoci firmy w duszym okresie.
Dlatego te wikszo bogatych krajw spoza anglosaskiego wiata prbuje ograniczy wpyw swobodnego
przepywu udziaowcw pomidzy firmami i utrzymuje (a nawet tworzy) grupy staych czy dugoterminowych
interesariuszy (cznie z niektrymi udziaowcami) za pomoc rnych rodkw formalnych i nieformalnych.
W wielu krajach rzd utrzymuje znaczce udziay we wasnoci kluczowych przedsibiorstw albo bezporednio (na przykad Renault we Francji czy Volkswagen w Niemczech), albo porednio przez posiadanie pastwowych bankw (na przykad we Francji czy w Korei) i dziaa jako aktywny akcjonariusz. Jak ju wspomniano, kraje takie jak Szwecja zezwalaj na zrnicowane prawa gosu dla rnych rodzajw akcji, co umoliwio rodzinom zaoycielskim pozyskiwanie kapitau, przy jednoczesnym zachowaniu kontroli nad korporacjami. W niektrych krajach istniej w strukturach zarzdzajcych formalne reprezentacje pracownikw, ktrzy s bardziej dugookresowo zorientowani ni pynni udziaowcy (na przykad obecno przedstawicieli
zwizkw zawodowych w radach nadzorczych w Niemczech). W Japonii firmy zminimalizoway wpyw pynnych udziaowcw przez stosowanie wasnoci krzyowej wrd zaprzyjanionych firm. Cho rwnie w tych
krajach zawodowi menaderowie preferuj model maksymalizacji wartoci dla akcjonariuszy ze wzgldu na
oczywiste korzyci, jakie mogliby dziki niemu odnie to zawizywanie niewitego przymierza jest tam
znacznie utrudnione.
Firmom pozostajcym pod silnym wpywem lub cakowit kontrol interesariuszy zorientowanych na ich
sytuacj w dugim okresie nie jest tak atwo wykorzystywa pracownikw, erowa na dostawcach, zaniedbywa inwestycje i transferowa zyski na wypaty dywidend i wykup akcji tak jak robi to firmy amerykaskie
i brytyjskie. Oznacza to, e w duszej perspektywie mog one wykazywa wiksz zdolno do przetrwania
ni firmy amerykaskie oraz brytyjskie. Pomylmy choby o tym, jak General Motors roztrwonia swoj absolutnie dominujc pozycj w wiatowym przemyle samochodowym i w kocu zbankrutowaa, jednoczenie

plasujc si na czele stawki pod wzgldem maksymalizacji wartoci dla akcjonariuszy, dziki nieustannemu
zmniejszaniu zatrudnienia i powstrzymywaniu si od inwestowania (zob. Rzecz 18). Sabo strategii zarzdu
GM, zorientowanej na krtki okres, bya ju oczywista przynajmniej od koca lat 80., ale stosowano j nadal,
a do bankructwa w 2009 roku, bo uszczliwiaa ona udziaowcw, cho jednoczenie osabiaa firm.
Prowadzenie firmy w interesie niestaych akcjonariuszy jest nie tylko niesprawiedliwe, ale te nieskuteczne.
I to nie tylko dla krajowej gospodarki, ale te dla samej firmy. Jak niedawno wyzna Jack Welch, koncepcja
wartoci dla akcjonariuszy to najprawdopodobniej najgupszy pomys na wiecie.

Rzecz 3
Wikszo ludzi w bogatych krajach zarabia wicej ni powinna

Co ci mwi
W gospodarce rynkowej ludzie wynagradzani s stosownie do swojej produktywnoci. Wraliwym lewicowcom by moe trudno jest si pogodzi z faktem, e Szwed dostaje za t sam prac pidziesit razy tyle co
mieszkaniec Indii, ale rozbieno ta stanowi odzwierciedlenie rnicy ich produktywnoci. Prby jej zredukowania w sztuczny sposb na przykad przez wprowadzenie pacy minimalnej w Indiach prowadz jedynie do tego, e indywidualne talenty i wysiki nagradzane s niesprawiedliwie i nieefektywnie. Tylko wolny
rynek pracy wynagradza ludzi efektywnie i sprawiedliwie.

Czego ci nie powiedz


Rnice w wynagrodzeniach midzy bogatymi i biednymi krajami istniej przede wszystkim z powodu kontroli imigracji, a nie zrnicowania indywidualnej produktywnoci. Gdyby migracje byy nieograniczone,
wikszo pracownikw w bogatych krajach mogaby zosta zastpiona przez pracownikw z biednych krajw i tak wanie by si stao. Innymi sowy, wysoko wynagrodze w duym stopniu jest okrelana politycznie. Inn spraw jest to, e biedne kraje s biedne nie z powodu swoich biednych obywateli wielu z nich wygraoby w konkurencji ze swoimi odpowiednikami z bogatych krajw ale z powodu swoich bogatych obywateli, wikszo ktrych przegraaby w takim porwnaniu. Nie oznacza to jednak, e bogaci w bogatych krajach mog poklepa si po plecach w uznaniu dla swojej indywidualnej byskotliwoci. Ich wysoka produktywno jest moliwa tylko dlatego, e historycznie odziedziczyli zbiorowe instytucje, ktre su im wsparciem. Jeli chcemy stworzy naprawd sprawiedliwe spoeczestwo, powinnimy odrzuci mit, e wszystkim
nam paci si tyle, ile jestemy warci jako jednostki.

Jed prosto albo omi krow (ryksz te)


Kierowca autobusu w New Delhi zarabia okoo 18 rupii na godzin. Kierowca w Sztokholmie zarabia okoo
130 koron, co latem 2008 roku odpowiadao w przyblieniu 870 rupiom. Innymi sowy, szwedzki kierowca zarabia prawie pidziesit razy wicej od jego indyjskiego odpowiednika.
Ekonomia wolnorynkowa mwi nam, e jeli co jest drosze od porwnywalnego produktu, to znaczy, e
jest lepsze. Innymi sowy, na wolnych rynkach produkty (w tym usuga pracy) s wyceniane na tyle, na ile zasuguj. Zatem skoro szwedzki kierowca nazwijmy go Sven zarabia pidziesit razy wicej ni indyjski
kierowca nazwijmy go Ram to oznacza, e Sven jako kierowca jest pidziesit razy bardziej produktywny
ni Ram.
W krtkim okresie, jak przyznaj niektrzy (cho nie wszyscy) wolnorynkowi ekonomici, ludzie mog
paci nadmiernie wysok cen za jaki produkt z powodu okresowego szalestwa czy mody. Pacili na przykad absurdalne sumy za owe toksyczne aktywa podczas ostatniego boomu finansowego (ktry przeszed
w najwiksz recesj od czasw Wielkiego Kryzysu), bo ulegli spekulacyjnej gorczce. Jednak, jak tumacz
ekonomici, co takiego nie moe trwa dugo, bo ludzie prdzej czy pniej zorientuj si, jaka jest rzeczywista warto danej rzeczy (zob. Rzecz 16). Podobnie bdzie w przypadku, gdy pracownik o zbyt niskich kwalifikacjach jakim cudem zdobdzie dobrze patn prac, dziki oszustwu (na przykad sfabrykuje certyfikat) czy
blefowaniu podczas rozmowy kwalifikacyjnej wkrtce zostanie zwolniony i zastpi go kto inny, bo szybko
si wyda, e nie jest tak produktywny, jak sugerowaoby jego wynagrodzenie. Zatem, idc tym tokiem rozumowania, skoro Sven zarabia pidziesit razy wicej ni Ram, to znaczy, e jego produktywno jest pidziesit razy wysza.
Ale czy jest tak w rzeczywistoci? Zacznijmy od pytania, czy to w ogle moliwe, eby kto prowadzi autobus pidziesit razy lepiej ni kto inny? Nawet jeli udaoby nam si jako znale sposb pomiaru jakoci
prowadzenia samochodu czy jest moliwa a taka rnica w wydajnoci kierowcw? By moe tak, jeli porwnamy zawodowych kierowcw wycigowych, na przykad Michaela Schumachera czy Lewisa Hamiltona,

do jakiego osiemnastolatka, wykazujcego si szczeglnie sab koordynacj, ktry dopiero co zrobi prawo
jazdy. Jednak trudno mi jest sobie po prostu wyobrazi, jak jeden zawodowy kierowca autobusu moe pracowa pidziesit razy lepiej ni inny zawodowiec.
Co wicej, jeli ju, to prawdopodobnie Ram bdzie mia znacznie wiksze umiejtnoci ni Sven. Sven
moe oczywicie by dobrym kierowc jak na standardy szwedzkie, ale czy kiedykolwiek w yciu musia on
wymija na jezdni krow, co Ram robi regularnie? Przez wikszo czasu od Svena wymaga si, eby jecha
prosto (no dobrze, do tego powinien jeszcze zna kilka manewrw uniku, eby poradzi sobie z pijanymi kierowcami w sobotnie wieczory), podczas gdy Ram musi prawie przez cay czas torowa sobie drog, gdy jedzie
wrd zaprzgw wow, rykszy i rowerw, ktre wioz skrzynki napakowane na trzy metry wysokoci. Zatem, wedug logiki wolnorynkowej, to Ram powinien zarabia wicej ni Sven, a nie odwrotnie.
Wolnorynkowy ekonomista mgby na to odpowiedzie, e Sven zarabia wicej, bo posiada wicej kapitau ludzkiego, to znaczy umiejtnoci i wiedzy zakumulowanych podczas edukacji i szkole. Istotnie, to prawie pewne, e Sven skoczy szko redni i ma za sob 12 lat edukacji, podczas gdy Ram pewnie ledwie potrafi czyta i pisa po tym, jak przebrn przez 5 lat szkoy w swojej wsi w Radastanie.
Jednak niewiele z tego dodatkowego kapitau ludzkiego, ktry Sven zdoby podczas dodatkowych siedmiu
lat edukacji, ma znaczenie dla prowadzenia autobusu (zob. Rzecz 17). Nie potrzebuje on wiedzy o ludzkich
chromosomach albo na temat wojny Szwecji z Rosj w 1809 roku, eby dobrze prowadzi swj autobus. Dodatkowy kapita ludzki Svena nie tumaczy zatem tego, dlaczego zarabia on pidziesit razy wicej ni Ram.
Gwnym powodem, dla ktrego Sven zarabia pidziesit razy wicej ni Ram jest, ujmujc to wprost,
protekcjonizm szwedzcy pracownicy maj ochron przed konkurencj pracownikw z Indii oraz innych
biednych krajw w postaci kontroli imigracji. Kiedy si nad tym zastanowi, nie ma powodu ku temu, by
wszystkich szwedzkich kierowcw autobusw albo nawet wikszoci siy roboczej w Szwecji (czy w jakimkolwiek innym bogatym kraju), nie zastpi jakimi mieszkacami Indii, Chiczykami czy Ghaczykami.
Wielu tych obcokrajowcw cieszyoby si z uamka pensji, jakie otrzymuj szwedzcy pracownicy, a wszyscy
potrafiliby pracowa przynajmniej rwnie dobrze albo nawet lepiej. I nie mwimy tu wycznie o robotnikach
nisko wykwalifikowanych, takich jak sprztacze czy zamiatacze ulic. Ogromna liczba inynierw, bankierw
czy programistw, ktrzy mogliby z atwoci zastpi swoich odpowiednikw w Sztokholmie, Linkping czy
Malm, czeka w Szanghaju, Nairobi czy Quito. Nie s jednak w stanie wej na szwedzki rynek pracy, bo nie
maj moliwoci swobodnej emigracji do Szwecji z powodu ogranicze imigracyjnych. W efekcie pracownicy
szwedzcy mog da wynagrodzenia pidziesit razy wyszego ni pracownicy w Indiach, mimo e produktywno wielu z nich nie jest wysza ni produktywno ich indyjskich kolegw.

Problem, ktrego nikt nie chce dostrzec


Nasza historia o kierowcach autobusw wskazuje na istnienie problemu, ktrego nikt nie chce dostrzec [elephant in the room]. Pokazuje, e standardy ycia znakomitej wikszoci ludzi w bogatych krajach zale od
istnienia najbardziej drakoskiej formy regulacji rynkw pracy, czyli ograniczenia imigracji. Mimo tego wielu
spord ludzi mwicych o zaletach wolnego rynku jej nie dostrzega, pozostali za celowo j ignoruj.
W rzeczywistoci, co ju wczeniej uzasadniem (zob. Rzecz 1), nie istnieje co takiego jak wolny rynek.
Ograniczenie imigracji jest doskonaym przykadem tego rodzaju regulacji rynku, ktrych prawie nie potrafimy dostrzec w naszych rzekomo wolnorynkowych gospodarkach.
Cho ekonomici narzekaj na ustawodawstwo dotyczce minimalnej pacy, przepisy odnonie ograniczenia
godzin pracy i na rne sztuczne bariery wejcia na rynek pracy, to niewielu z nich choby wspomina o polityce kontroli imigracji jako jednej z tych okropnych regulacji, ktre zakcaj dziaanie wolnego rynku. Prawie
aden z nich nie dopomina si jej zniesienia. Jeli jednak byliby konsekwentni, to powinni domaga si swobody imigracji. Fakt, e tak niewielu z nich to robi, dodatkowo dowodzi susznoci mojej tezy z Rzeczy 1, e

granice rynku krelone s politycznie i e ekonomici wolnorynkowi s tak samo polityczni jak ci, ktrzy
chc rynek regulowa.
Oczywicie krytykujc niespjno mylenia wolnorynkowych ekonomistw w sprawie kontroli imigracji,
nie argumentuj na rzecz jej zniesienia nie musz tego robi, bo ja wolnorynkowym ekonomist po prostu
nie jestem (jak ju to moglicie zauway).
Rzdy maj prawo decydowa o tym, ilu imigrantw przyjm i w jakich sektorach rynku pracy. Wszystkie
spoeczestwa maj ograniczone moliwoci przyjmowania imigrantw, ktrzy czsto wywodz si z odmiennych rodowisk kulturowych i byoby niesusznym wymaga, eby jakie pastwo przekraczao swj limit.
Zbyt szybki napyw imigrantw prowadzi nie tylko do nagego wzrostu konkurencji na rynku pracy, ale take
nadmiernie obcia infrastruktur materialn i socjaln, na przykad mieszkaniow, czy system opieki zdrowotnej, i wytwarza napicia w stosunkach z miejscow populacj. Rwnie istotna, cho nie tak atwo mierzalna, jest kwestia tosamoci narodowej. To mit konieczny, ale jednak mit e pastwa maj niezmienne tosamoci narodowe, ktrych nie da si i nie powinno si zmienia. Niemniej gdy w tym samym czasie przyjeda zbyt wielu imigrantw, spoeczestwu przyjmujcemu moe by trudno zachowa spjno, co oznacza,
e tempo i skal imigracji naley kontrolowa.
Nie chc przez to powiedzie, e nie da si poprawi polityk imigracyjnych obecnie stosowanych przez bogate kraje. Cho w kadym spoeczestwie zdolno do przyjmowania imigrantw jest ograniczona, nie jest
jednak tak, e populacja jest staa. Spoeczestwa mog decydowa o tym, czy chc by mniej lub bardziej
otwarte na imigrantw, zmieniajc spoeczne postawy i polityk wobec imigracji. Rwnie biorc pod uwag
skad imigracji, wikszo bogatych krajw przyjmuje zbyt wielu zych z punktu widzenia krajw rozwijajcych si imigrantw. Niektre pastwa praktycznie sprzedaj swoje paszporty wedug schematu, zgodnie
z ktrym ci, ktrzy wnosz ze sob wiksz ni okrelon warto inwestycyjn, wpuszczani s prawie natychmiastowo. Taki ukad tylko pogbia niedobory kapitau, na ktre cierpi wikszo pastw rozwijajcych
si. Bogate kraje przyczyniaj si rwnie do drenau mzgw z krajw rozwijajcych si, chtniej przyjmujc osoby o wysokich kompetencjach. S to ludzie, ktrzy mogliby bardziej przysuy si rozwojowi wasnych krajw ni niewykwalifikowani imigranci, gdyby zostali tylko w swoich ojczyznach.

Czy biedne kraje s biedne z powodu swoich biednych obywateli?


Nasza historia o kierowcach nie tylko demaskuje mit o tym, e kady otrzymuje sprawiedliw pac, ktrej
wysoko zaley od jego wartoci na wolnym rynku. Pozwala nam rwnie wycign naprawd istotny wniosek odnonie przyczyn biedy w krajach rozwijajcych si.
Wielu ludzi myli, e biedne kraje s biedne z powodu swoich biednych obywateli. Rzeczywicie, bogacze
w biednych krajach zazwyczaj win za ndz kraju obarczaj ignorancj, lenistwo i pasywno biednych.
Gdyby tylko ich rodacy pracowali jak Japoczycy, dotrzymywali terminw jak Niemcy i byli innowacyjni jak
Amerykanie powie ci wiele z tych osb kraj byby przecie bogaty.

Vous aimerez peut-être aussi