Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
pl/ebooki/23_rzeczy_ktorych_nie_mowia_Ci_o_kapitalizmieebook/p0203352i020
Rzecz 1
Wolny rynek nie istnieje
Co ci mwi
Rynki musz by wolne. Gdy rzd interweniuje, aby narzuci uczestnikom rynku to, co wolno im robi, a co
nie, zasoby nie mog swobodnie przepywa w kierunku ich najefektywniejszego wykorzystania. Jeli za zabroni si ludziom robi rzeczy, ktre uznaj za najbardziej zyskowne, trac motywacj do inwestowania
i wprowadzania innowacji. Dlatego w sytuacji, gdy rzd nakada ograniczenia na wysoko czynszu, waciciele mieszka trac motywacj do utrzymywania swoich nieruchomoci i budowania nowych. Albo jeli rzd
nakada restrykcje na sprzeda niektrych produktw finansowych, to dwie ukadajce si strony majce
szans skorzysta na udziale w innowacyjnych transakcjach skutkujcych zaspokojeniem ich specyficznych
potrzeb nie mog zawrze umowy i zebra jej potencjalnych owocw. Ludziom powinno si pozostawi
wolny wybr, jak gosi tytu synnej ksiki wizjonera wolnego rynku, Miltona Friedmana.
noci rynku pracy. Jeli za uwaasz odwrotnie, bdziesz widzie zniewolony rynek w okowach le pojtych
regulacji rzdowych.
Nie musimy cofa si o dwa wieki, by dostrzec normy, ktre uznajemy za oczywiste (i akceptujemy je jako
szum w tle wolnego rynku), a ktre w momencie ich wprowadzania powanie kwestionowano jako podwaajce wolny rynek. Kiedy kilkadziesit lat temu pojawiy si regulacje zwizane z ochron rodowiska (na
przykad dotyczce emisji spalin przez samochody czy fabryki), wielu ludzi sprzeciwiao si im, twierdzc, e
naruszaj one nasz wolno wyboru. Przeciwnicy regulacji pytali: skoro ludzie pragn jedzi samochodami
bardziej zanieczyszczajcymi rodowisko, albo jeli fabryki uznaj, e bardziej zyskowne s metody produkcji, ktre wi si z jego wikszym skaeniem, to dlaczego rzd miaby zapobiega takim wyborom? Dzi
wikszo ludzi uznaje tego typu regulacje za naturalne. Wierz oni, e dziaania krzywdzce innych, choby w sposb cakowicie niezamierzony (jak w przypadku zanieczyszcze rodowiska), powinny by po prostu
ograniczane. Rozumiej te, e rozsdnie jest ostrone korzysta z zasobw energii, bo wiele z nich ma charakter rde nieodnawialnych. Moe im si rwnie wydawa suszne ograniczanie ludzkiego wpywu na
zmiany klimatyczne.
Skoro ten sam rynek bywa przez rnych ludzi postrzegany jako charakteryzujcy si odmiennymi stopniami wolnoci, to naprawd nie ma obiektywnego sposobu zdefiniowania tego, jak bardzo jest on wolny. Innymi
sowy, wolny rynek to zudzenie. Jeli pewne rynki w y d a j s i wolne, to tylko dlatego, e do takiego
stopnia zaakceptowalimy regulacje, na ktrych s one oparte, e przestajemy je zauwaa.
Warunki handlu take s okrelane. Jedn z rzeczy, ktre zaskoczyy mnie, kiedy przeprowadziem si do
Wielkiej Brytanii w latach 80., bya moliwo zadania zwrotu penej sumy zapaconej za (niewadliwy) produkt, ktry nam si nie spodoba. W Korei nie mona byo wwczas tego robi, chyba e byo si klientem
najbardziej ekskluzywnych domw towarowych. W Wielkiej Brytanii prawo konsumenta do zmiany zdania
postrzegano za jako waniejsze od prawa sprzedawcy do uniknicia kosztw zwrotu niechcianego (cho
sprawnego) produktu. Istnieje jeszcze wiele innych zasad regulujcych rne aspekty procesu wymiany: odpowiedzialno producenta za produkt, niedostarczenie produktu na czas, zwoka w spacie poyczki i tak dalej.
W wielu krajach wymagane s rwnie zezwolenia na otwarcie sklepu w danym miejscu na przykad ograniczenia dla handlu ulicznego albo przepisy zakazujce prowadzenia dziaalnoci komercyjnej w dzielnicach
mieszkaniowych.
Istniej take regulacje cen. Nie chodzi mi tutaj jedynie o tak powszechne zjawiska jak ograniczenia wysokoci czynszu czy pace minimalne, nad ktrymi uwielbiaj si pastwi wolnorynkowi ekonomici.
W bogatych krajach wysoko zarobkw jest w wikszym stopniu determinowana przez ograniczenie imigracji ni przez cokolwiek innego, wliczajc w to ustawodawstwo dotyczce pac minimalnych. W jaki sposb
ustala si imigracyjne maksimum? Nie robi tego wolny rynek pracy, ktry, jeli pozostawi go samemu sobie, w kocu zastpiyby 8090 procent rodzimych pracownikw taszymi i czsto wydajniejszymi imigrantami. Spraw imigracji w duym stopniu reguluje po prostu polityka. Jeli zatem pozosta w tobie jeszcze, czytelniku, cie wtpliwoci, co do ogromnej roli, jak rzd odgrywa na wolnym rynku, rozwa to, e wszystkie
pace s w gruncie rzeczy okrelane politycznie (zob. Rzecz 3).
Po kryzysie finansowym w 2008 roku ceny kredytw (jeli miao si zdolno kredytow albo kredyt
o zmiennej stopie) w wielu krajach znaczco spady dziki nieustannemu ciciu stp procentowych. Czy stao
si tak, bo ludzie nagle stracili zainteresowanie kredytami i banki musiay obnia ich ceny, eby to zmieni?
Nie, by to skutek politycznych decyzji, ktre miay na celu wzmocnienie popytu przez obcicie stp procentowych. Nawet w normalnych czasach stopy procentowe ustalane s w wikszoci krajw przez banki centralne,
co oznacza, e w tych decyzjach zawarty jest jaki polityczny namys. Innymi sowy, stopy procentowe rwnie okrelane s przez polityk.
Jeli pace i stopy procentowe s (w znacznym stopniu) okrelane politycznie, to rwnie pozostae ceny s
zalene od polityki, jako e te pierwsze wpywaj na wszystkie pozostae.
Trudno polega oczywicie na tym, e nie istnieje obiektywny sposb, by zdefiniowa to, czym s niewiarygodnie niskie pace albo nieludzkie warunki pracy. Biorc pod uwag ogromne midzynarodowe
zrnicowanie poziomu rozwoju gospodarczego i standardu ycia, jest rzecz naturaln, e to, co uchodzi za
godow pensj w USA, bdzie cakiem przyzwoitym wynagrodzeniem w Chinach (przecitnie wynosi ono 10
procent amerykaskiego), a w Indiach fortun (przecitna paca stanowi tam 2 procent amerykaskiej). Tak naprawd wikszo amerykaskich rzecznikw sprawiedliwego handlu nie kupiaby dbr wyprodukowanych
rkami ich wasnych dziadkw, ktrzy pracowali po wiele godzin dziennie w nieludzkich warunkach. Jeszcze
na pocztku XX wieku redni tydzie pracy w USA trwa okoo 60 godzin. W tym czasie (dokadniej, w 1905
roku) by to kraj, w ktrym Sd Najwyszy za niezgodne z konstytucj uzna prawo stanu Nowy Jork ograniczajce dzie pracy piekarzy do dziesiciu godzin, bo pozbawiao ono piekarza swobody pracy tak dugo, jak
sobie tego yczy.
Z tego punktu widzenia debata o sprawiedliwym handlu jest w zasadzie sporem na temat wartoci moralnych i decyzji politycznych, a nie dyskusj typowo ekonomiczn. Cho dotyczy kwestii gospodarczej, to jednak ekonomici ze swoimi technicznymi narzdziami nie s w jaki szczeglny sposb uprawnieni do tego,
by si wypowiada na jej temat.
Nie oznacza to, e musimy zaj stanowisko relatywistyczne i pogodzi si z tym, e nikogo nie mona
skrytykowa, bo i tak wszystko przejdzie. Moemy (i ja tak wanie robi) mie pogld na temat standardw
pracy panujcych w Chinach (albo w jakimkolwiek innym kraju) i prbowa co z tym zrobi, nie twierdzc
przy tym, e ci, ktrzy wyznaj inny pogld, myl si w jakim absolutnym sensie. Cho Chin nie sta na amerykaskie pensje czy szwedzkie warunki pracy, to na pewno mog one podnie pace i poprawi warunki pracy swoich pracownikw. Wielu Chiczykw rzeczywicie nie akceptuje istniejcych standardw i domaga si
surowszych regulacji. Jednak teoria ekonomii (przynajmniej ekonomia wolnorynkowa) nie powie nam tego,
jakie powinny by w Chinach pace i warunki pracy.
Jeli obecne ograniczenia rynku nie s adnym sacrum, to wysiki podejmowane celem ich zmiany s rwnie zasadne, co prby ich obrony. Historia kapitalizmu to w istocie ciga walka o granice rynku.
Wiele spord rzeczy, ktre dzi znajduj si poza rynkiem, zostao z niego usunitych na mocy decyzji politycznych, a nie przez dziaanie procesw rynkowych: ludzie jako przedmioty handlu, miejsca pracy w administracji rzdowej, gosy wyborcze, decyzje sdw, miejsca na uniwersytetach albo lekarstwa bez certyfikatw.
Wci podejmowane s prby handlu przynajmniej niektrymi z nich albo w sposb nielegalny (przekupywanie urzdnikw, sdziw czy wyborcw), albo legalnie (korzystanie z usug drogich prawnikw, by wygra
proces, dotacje dla partii politycznych i tak dalej). I chocia ruchy te odbyway si w obu kierunkach, to wystpuje tendencja do mniejszego urynkowienia.
W stosunku do rzeczy, ktre nadal pozostaj przedmiotem handlu, z biegiem czasu wprowadzano coraz
wicej obostrze. W porwnaniu do sytuacji sprzed choby kilku dekad, dzi mamy duo surowsze regulacje
dotyczce tego, kto i co moe produkowa (na przykad certyfikaty dla producentw stosujcych naturalne
metody uprawy, czy przestrzegajcych regu sprawiedliwego handlu) i warunkw sprzeday (na przykad zasady metkowania produktw czy zwrotu towarw).
Poza tym proces ponownego ustanawiania granic rynku przebiega czasem co odzwierciedla jego polityczn natur pod znakiem konfliktw z wykorzystaniem przemocy. Amerykanie walczyli w wojnie domowej o moliwo swobodnego handlu niewolnikami (cho wolny handel dobrami, kwestia ce, byy rwnie
wane)1. Brytyjski rzd walczy w wojnie opiumowej z Chinami o moliwo swobodnego handlu tym rodkiem odurzajcym. Praca dzieci na wolnym rynku o czym wspomniaem wczeniej zostaa poddana regulacjom tylko dlatego, e zabiegali o to reformatorzy spoeczni. Powstrzymywanie wolnorynkowych praktyk
w miejscach pracy administracji rzdowej, czy w stosunku do gosw wyborczych, spotkao si z oporem partii politycznych, ktre kupoway gosy i rozdaway rzdowe posady, by wynagrodzi lojalistw. Z praktykami
tymi skoczono w rezultacie tego, e wystpia pewna kombinacja czynnikw politycznych uchwalono reformy prawa wyborczego i wprowadzono zmian zasad zatrudniania w administracji rzdowej.
Jeli uznamy, e granice rynku s niewyrane i nie da si ich okreli w sposb obiektywny, to pozwoli nam
zrozumie, e ekonomia nie jest nauk, tak jak fizyka czy chemia, lecz praktyk polityczn. Ekonomici wolnorynkowi bd chcieli, eby uwierzy w to, e waciwe granice rynku mona okreli naukowo. Ale to nieprawda. Jeli bowiem nie da si okreli w sposb naukowy granic tego, czym si zajmujesz, to znaczy, e nie
jest to nauka.
Opieranie si nowym regulacjom oznacza zatem stwierdzenie, e status quo, jakkolwiek niesprawiedliwy
wydawaby si niektrym ludziom, nie powinien zosta zmieniony. Twierdzenie, e istniejce regulacje naley
wyeliminowa, to domaganie si poszerzenia domeny rynku, co oznacza wiksz wadz dla tych, ktrzy maj
pienidze, bo rynek kieruje si zasad: jeden dolar za jeden gos.
Kiedy wic wolnorynkowi ekonomici mwi, e nie powinno si wprowadza pewnej regulacji, bo ograniczyaby ona wolno na jakim rynku, to po prostu wyraaj polityczn opini o tym, e odrzucaj prawa
tych, ktrych proponowane ograniczenie miaoby broni. Zakadaj ideologiczn mask, ktra ma nas przekona, e prowadzona przez nich polityka nie jest tak naprawd polityczna, ale stanowi obiektywn ekonomiczn
prawd, podczas gdy polityka innych ludzi jest polityczna. A tak naprawd wolnorynkowi ekonomici s
w rwnym stopniu politycznie motywowani, co ich oponenci.
Zerwanie z iluzj obiektywnoci rynku jest pierwszym krokiem w kierunku zrozumienia kapitalizmu.
Rzecz 2
Firmami nie powinno si zarzdza, stawiajc na pierwszym
miejscu interesy ich wacicieli
Co ci mwi
Udziaowcy s wacicielami firm. Zatem firmami powinno si zarzdza tak, eby chroni ich interesy. I nie
jest to po prostu argument natury moralnej. Udziaowcy nie maj zagwarantowanego wynagrodzenia, w odrnieniu od pracownikw (ktrzy maj stae pace), dostawcw (ktrym paci si okrelon cen), bankw udzielajcych kredytw (ktre dostaj pienidze w postaci ustalonych stp procentowych) oraz innych podmiotw
zaangaowanych w dany biznes. Dochody akcjonariuszy zale od wynikw firmy, co motywuje ich do dbania
o jej pomylno. Jeli firma zbankrutuje, udziaowcy trac wszystko, podczas gdy pozostae zaangaowane
strony co przynajmniej dostaj. Akcjonariusze ponosz wic ryzyko, ktrego nie ponosz inne osoby zaangaowane w dziaalno firmy, co motywuje ich do dbaoci o jak najwysz jej wydajno. Kiedy zarzdzasz
firm, stawiajc na pierwszym miejscu interes udziaowcw, jej zysk (to, co zostaje po opaceniu wszystkich
sztywnych kosztw) jest maksymalizowany, co oznacza take maksymalizacj wnoszonego przez firm spoecznego wkadu.
spektywy firmy, bo obnia kwot, jak mona ponownie zainwestowa. Prowadzenie firmy tak, by suyo to
interesom akcjonariuszy, czsto zmniejsza jej potencja wzrostu w duszym okresie.
odpowiedzialnoci, drobni przedsibiorcy w Wielkiej Brytanii ktrzy, prowadzc aktywnie interes i bdc
rwnoczenie jego wacicielami, prbowali ograniczy odpowiedzialno za swoje dugi, stosujc moliwo
nadania przedsibiorstwu osobowoci prawnej nadal byli le widziani, czego mona dowiedzie si ze znanej ksiki na temat historii zachodnioeuropejskiej przedsibiorczoci3.
Co ciekawe, jednym z pierwszych ludzi, ktrzy docenili znaczenie ograniczonej odpowiedzialnoci dla rozwoju kapitalizmu by Karol Marks, uznany za jego najwikszego wroga. W odrnieniu od wielu jemu wspczesnych ordownikw wolnego rynku (a przed nimi Adama Smitha), ktrzy sprzeciwiali si instytucji ograniczonej odpowiedzialnoci, Marks rozumia, e umoliwia ona mobilizacj wielkiego kapitau potrzebnego
nowo powstajcemu przemysowi cikiemu oraz chemicznemu, dziki redukcji ryzyka ponoszonego przez indywidualnych inwestorw. Piszc w 1865 roku, kiedy jeszcze gieda nie odgrywaa istotnej roli w kapitalistycznym dramacie, Marks proroczo nazwa kompani akcyjn produkcj kapitalistyczn w najwyszym stadium rozwoju. Marks, podobnie jak jego wolnorynkowi przeciwnicy, by wiadom tego, e ograniczona odpowiedzialno moe skania menaderw do podejmowania nadmiernego ryzyka i rwnie uczyni j przedmiotem swojej krytyki. Uwaa jednak, e jest to efekt uboczny wielkiego materialnego postpu, jaki miaa ze
sob nie ta instytucjonalna innowacja. Oczywicie, bronic nowego kapitalizmu przed jego wolnorynkowymi krytykami, Marks mia ukryty motyw. Uwaa, e spka akcyjna bya punktem przejcia do socjalizmu, bo oddzielaa wasno od zarzdzania, umoliwiajc w ten sposb wyeliminowanie kapitalistw (ktrzy
przestali zarzdza firmami) bez zagroenia dla materialnego postpu, jaki osign kapitalizm.
Od lat 30. XX wieku coraz czciej mwio si o narodzinach kapitalizmu menaderskiego, w ktrym miejsce kapitalistw w tradycyjnym znaczeniu kapitanw przemysu, jak zwyko si ich nazywa w epoce
wiktoriaskiej zajli zawodowi biurokraci (co prawda w sektorze prywatnym, ale jednak biurokraci). Coraz
bardziej obawiano si, e ci menaderowie bd prowadzili biznes we wasnym interesie, zamiast w interesie
jego prawnych wacicieli, czyli udziaowcw. Podczas gdy menaderowie powinni byli zabiega o jak najwikszy zysk, oni jak uwaano maksymalizowali po prostu sprzeda (dc do tego, by firma bya jak
najwiksza, a wraz z ni ich presti) i swoje przywileje. Co gorsza, bezporednio angaowali si w prestiowe
projekty pozytywnie wpywajce na ich ego, ale niekoniecznie na zyski firmy i jej warto (mierzon kapitalizacj giedow).
Niektrzy pogodzili si z narodzinami profesji zawodowych menaderw jako ze zjawiskiem, jeli nawet
niepodanym, to przynajmniej nieuchronnym. Joseph Schumpeter, amerykaski ekonomista austriackiego pochodzenia, znany ze swojej teorii przedsibiorczoci (zob.Rzecz 15), tumaczy w latach 40. ubiegego wieku,
e wraz ze wzrostem skali dziaania firm i wprowadzeniem zasad naukowych do korporacyjnych dziaw bada i rozwoju heroicznych przedsibiorcw zastpi profesjonalni menaderowie. Schumpeter uwaa, e
zjawisko to cho zredukuje dynamik kapitalizmu jest czym nieuniknionym. John Kenneth Galbraith,
amerykaski ekonomista urodzony w Kanadzie, w swoich pracach z lat 50. rwnie twierdzi, e rozwj wielkich korporacji zarzdzanych przez zawodowych menaderw by nieunikniony i dlatego jedynym sposobem
na stworzenie przeciwwagi dla tych przedsibiorstw bya wzmoona regulacja pastwowa i wzmocnienie
zwizkw zawodowych.
Jednak w przecigu kolejnych dziesicioleci coraz liczniejsza grupa czystej krwi obrocw wasnoci prywatnej zacza wierzy w to, e naley w taki sposb projektowa systemy motywacyjne dla menaderw, by
nakoni ich do maksymalizacji zyskw. Wiele tgich umysw gowio si nad wypracowaniem odpowiedniego systemu motywacji, ale wity Graal okaza si iluzj. Menaderowie zawsze znajdowali sposb na to,
by dziaa zgodnie z liter umowy, ale niezgodnie z jej duchem, zwaszcza w sytuacji, gdy akcjonariusze nie
mogli atwo sprawdzi, czy mae zyski byy skutkiem tego, e menader nie przywizywa odpowiedniej uwagi do liczb oznaczajcych zysk, czy te efektem si dziaajcych poza jego kontrol.
widend. Praktyka ta zyskaa wkrtce popularno w innych pastwach. Jak poka niej, szybciej upowszechnia si w tych, ktre charakteryzoway si korporacyjn struktur wadzy i kultur menadersk podobn do
amerykaskiej, na przykad w Wielkiej Brytanii, nieco wolniej za w pozostaych krajach.
To niewite przymierze midzy zawodowymi menaderami i udziaowcami byo w caoci finansowane
kosztem innych interesariuszy firmy (dlatego duo wolniej upowszechniao si w innych bogatych krajach,
w ktrych interesariusze mieli relatywnie silniejsz pozycj). Bezwzgldnie ograniczano liczb miejsc pracy,
wielu pracownikw zostao zwolnionych i ponownie zatrudnionych jako nieuzwizkowiona sia robocza z niszymi pacami i mniejszymi przywilejami socjalnymi. Zahamowano take podwyki pac (czsto stosujc outsourcing lub przenoszc produkcj do krajw o niskich pacach, jak Chiny i Indie, czy te groc, e si to zrobi). Dostawcy i ich pracownicy rwnie byli maksymalnie wykorzystywani nieustajco obniano ceny zamwie rzdowych, a jednoczenie naciskano na rzd, by obniy podatki dla firm i/lub wprowadzi wiksze dotacje dla biznesu. W rezultacie drastycznie wzrosy nierwnoci dochodowe (zob. Rzecz 13). Znakomita wikszo amerykaskiej i brytyjskiej populacji moga skorzysta z (pozornego) dobrobytu rodzcego si w tym,
jak mogoby si wydawa, niekoczcym si boomie (ktrego kres oczywicie nastpi w 2008 roku), jedynie
dziki zaduaniu si na niespotykan dotd skal.
Ju sama redestrybucja dochodw wzgldna obnika pac przy wzrocie zyskw bya niekorzystna. Co
gorsza, nieustajcy wzrost udziau zyskw w dochodzie narodowym nie przeoy si na wzrost inwestycji
(zob. Rzecz 13). Inwestycje, jako udzia narodowej produkcji USA, waciwie spady, a nie wzrosy z 20,5
procent w latach 80. do 18,7 procent w latach 19902009. Byoby to do zaakceptowania, jeli nisz stop inwestycji skompensowaoby bardziej efektywne wykorzystanie kapitau, co wytworzyoby wyszy wzrost. Jednak roczna stopa wzrostu dochodu na gow mieszkaca USA spada: z okoo 2,6 w latach 60. i 70., do 1,6
procent midzy rokiem 1990 i 2009 czyli w okresie rozkwitu kapitalizmu udziaowcw. W Wielkiej Brytanii,
gdzie zachodziy podobne zmiany w funkcjonowaniu korporacji, stopy wzrostu dochodu per capita spady
z 2,4 procent w dekadzie lat 60., kiedy kraj rzekomo cierpia z powodu brytyjskiej choroby, do 1,7 procent
w latach 19902009. Zatem zarzdzanie firmami w interesie udziaowcw nie pomaga gospodarce nawet
w ujciu przecitnym (czyli nawet wtedy, gdy abstrahuje si od wzmagajcej si redystrybucji dochodu na
rzecz bogatych).
To nie wszystko. Najgorsza rzecz zwizana z maksymalizacj wartoci dla akcjonariuszy polega na tym, e
nie suy ona nawet samej firmie. Najatwiejszym sposobem, by maksymalizowa zysk firmy, jest zredukowanie jej kosztw, bo podnoszenie przychodw jest coraz trudniejsze. Koszty redukuje si tnc wydatki na pace
przez likwidowanie miejsc pracy i ograniczajc wydatki kapitaowe dziki minimalizacji inwestycji. Wytwarzanie wyszego zysku to zaledwie pocztek procesu maksymalizacji wartoci dla udziaowcw. Jak najwiksza cz wytworzonego w ten sposb zysku musi zosta oddana udziaowcom w postaci wyszej dywidendy.
Moe te zosta przeznaczona na wykup akcji wasnych, co winduje ich cen i porednio prowadzi do jeszcze
wikszej redystrybucji zyskw na rzecz udziaowcw (ktrzy mog mie wysze zyski kapitaowe, jeli zdecyduj si na sprzeda czci swoich akcji). Wysoko skupu akcji wasnych w USA przez dekady poprzedzajce
lata 80. nie przekraczaa 5 procent korporacyjnych zyskw, ale odsetek ten wzrasta, by osign ogromn
warto 90 procent w roku 2007 i absurdalne 280 procent w 20086. William Lazonick, amerykaski ekonomista biznesu, ocenia, e gdyby GM nie wydao tych 20,4 miliarda dolarw ktre zostay przeznaczone w latach 19862002 na wykup akcji wasnych i woyoby je do banku (z 2,5 procentowym rocznym zyskiem po
opodatkowaniu), to nie miaoby problemu ze znalezieniem 35 miliardw potrzebnych w 2009 na to, eby
obroni firm przed bankructwem7. I na caym tym szalestwie zyskw ogromnie korzystaj zawodowi menaderowie, bo sami posiadaj wiele akcji dziki opcjom na ich zakup, stanowicym cz ich uposaenia.
To wszystko szkodzi perspektywom firmy w dugim okresie. Likwidacja miejsc pracy niekiedy prowadzi do
krtkoterminowego wzrostu produktywnoci, ale moe mie negatywne konsekwencje w duszym okresie.
Mniejsza liczba pracownikw oznacza zwikszon intensywno pracy, co sprawia, e pracownik staje si
zmczony i bardziej podatny na popenianie bdw. To z kolei obnia jako produktu, a zatem i reputacj firmy. Co istotniejsze, nisze poczucie bezpieczestwa, ktre bierze si z nieustajcego zagroenia zwolnieniami,
zniechca pracownikw do zdobywania umiejtnoci potrzebnych danej firmie, podkopujc jej potencja produkcyjny. Wysze dywidendy i wykup wasnych akcji obniaj poziom zyskw nierozdzielonych, ktre s
gwnym rdem inwestycji w USA i w innych bogatych krajach kapitalistycznych, zatem obniaj te poziom tych ostatnich. W krtkim okresie ograniczenie inwestycji moe nie by odczuwalne, ale w dugim oznacza po prostu technologiczne zacofanie firmy i zagraa jej przetrwaniu.
Ale czy akcjonariusze mieliby ignorowa wszystkie te problemy? Czy to nie oni, jako waciciele firmy,
maj najwicej do stracenia, jeli ta, w duszym okresie, upadnie? Czy celem kogo, kto posiada jakie aktywa niech to bdzie dom, kawaek ziemi czy firma nie jest utrzymanie ich najwyszej dugookresowej produktywnoci? Skoro jednak waciciele na to pozwalaj powiedzieliby obrocy status quo to dlatego, e
tego wanie chc, niezalenie od tego, jak szalone mogoby si to wydawa w oczach postronnych obserwatorw.
Niestety, pomimo tego, e udziaowcy s prawnymi wacicielami firmy, to wanie oni spord rnych interesariuszy s najmniej oddani celowi dugoterminowej ywotnoci firmy. Dzieje si tak dlatego, e to oni
mog wyj z niej najatwiej. Wystarczy jedynie, e sprzedadz swoje udziay w razie koniecznoci z niewielk strat jeli tylko bd na tyle sprytni, by nie trzyma si przegranej sprawy zbyt dugo. W odrnieniu
od nich, pozostaym interesariuszom, takim jak pracownicy czy dostawcy, duo trudniej opuci firm i zaangaowa si w innym miejscu, bo najprawdopodobniej zgromadzili umiejtnoci i wyposaenie kapitaowe (w
przypadku dostawcw) odpowiednie dla firm, z ktrymi wsppracuj. Zatem im bardziej zaley na przetrwaniu firmy w dugim okresie ni wikszoci udziaowcw. Dlatego maksymalizacja wartoci dla udziaowcw
nie suy ani firmie, ani reszcie gospodarki.
plasujc si na czele stawki pod wzgldem maksymalizacji wartoci dla akcjonariuszy, dziki nieustannemu
zmniejszaniu zatrudnienia i powstrzymywaniu si od inwestowania (zob. Rzecz 18). Sabo strategii zarzdu
GM, zorientowanej na krtki okres, bya ju oczywista przynajmniej od koca lat 80., ale stosowano j nadal,
a do bankructwa w 2009 roku, bo uszczliwiaa ona udziaowcw, cho jednoczenie osabiaa firm.
Prowadzenie firmy w interesie niestaych akcjonariuszy jest nie tylko niesprawiedliwe, ale te nieskuteczne.
I to nie tylko dla krajowej gospodarki, ale te dla samej firmy. Jak niedawno wyzna Jack Welch, koncepcja
wartoci dla akcjonariuszy to najprawdopodobniej najgupszy pomys na wiecie.
Rzecz 3
Wikszo ludzi w bogatych krajach zarabia wicej ni powinna
Co ci mwi
W gospodarce rynkowej ludzie wynagradzani s stosownie do swojej produktywnoci. Wraliwym lewicowcom by moe trudno jest si pogodzi z faktem, e Szwed dostaje za t sam prac pidziesit razy tyle co
mieszkaniec Indii, ale rozbieno ta stanowi odzwierciedlenie rnicy ich produktywnoci. Prby jej zredukowania w sztuczny sposb na przykad przez wprowadzenie pacy minimalnej w Indiach prowadz jedynie do tego, e indywidualne talenty i wysiki nagradzane s niesprawiedliwie i nieefektywnie. Tylko wolny
rynek pracy wynagradza ludzi efektywnie i sprawiedliwie.
do jakiego osiemnastolatka, wykazujcego si szczeglnie sab koordynacj, ktry dopiero co zrobi prawo
jazdy. Jednak trudno mi jest sobie po prostu wyobrazi, jak jeden zawodowy kierowca autobusu moe pracowa pidziesit razy lepiej ni inny zawodowiec.
Co wicej, jeli ju, to prawdopodobnie Ram bdzie mia znacznie wiksze umiejtnoci ni Sven. Sven
moe oczywicie by dobrym kierowc jak na standardy szwedzkie, ale czy kiedykolwiek w yciu musia on
wymija na jezdni krow, co Ram robi regularnie? Przez wikszo czasu od Svena wymaga si, eby jecha
prosto (no dobrze, do tego powinien jeszcze zna kilka manewrw uniku, eby poradzi sobie z pijanymi kierowcami w sobotnie wieczory), podczas gdy Ram musi prawie przez cay czas torowa sobie drog, gdy jedzie
wrd zaprzgw wow, rykszy i rowerw, ktre wioz skrzynki napakowane na trzy metry wysokoci. Zatem, wedug logiki wolnorynkowej, to Ram powinien zarabia wicej ni Sven, a nie odwrotnie.
Wolnorynkowy ekonomista mgby na to odpowiedzie, e Sven zarabia wicej, bo posiada wicej kapitau ludzkiego, to znaczy umiejtnoci i wiedzy zakumulowanych podczas edukacji i szkole. Istotnie, to prawie pewne, e Sven skoczy szko redni i ma za sob 12 lat edukacji, podczas gdy Ram pewnie ledwie potrafi czyta i pisa po tym, jak przebrn przez 5 lat szkoy w swojej wsi w Radastanie.
Jednak niewiele z tego dodatkowego kapitau ludzkiego, ktry Sven zdoby podczas dodatkowych siedmiu
lat edukacji, ma znaczenie dla prowadzenia autobusu (zob. Rzecz 17). Nie potrzebuje on wiedzy o ludzkich
chromosomach albo na temat wojny Szwecji z Rosj w 1809 roku, eby dobrze prowadzi swj autobus. Dodatkowy kapita ludzki Svena nie tumaczy zatem tego, dlaczego zarabia on pidziesit razy wicej ni Ram.
Gwnym powodem, dla ktrego Sven zarabia pidziesit razy wicej ni Ram jest, ujmujc to wprost,
protekcjonizm szwedzcy pracownicy maj ochron przed konkurencj pracownikw z Indii oraz innych
biednych krajw w postaci kontroli imigracji. Kiedy si nad tym zastanowi, nie ma powodu ku temu, by
wszystkich szwedzkich kierowcw autobusw albo nawet wikszoci siy roboczej w Szwecji (czy w jakimkolwiek innym bogatym kraju), nie zastpi jakimi mieszkacami Indii, Chiczykami czy Ghaczykami.
Wielu tych obcokrajowcw cieszyoby si z uamka pensji, jakie otrzymuj szwedzcy pracownicy, a wszyscy
potrafiliby pracowa przynajmniej rwnie dobrze albo nawet lepiej. I nie mwimy tu wycznie o robotnikach
nisko wykwalifikowanych, takich jak sprztacze czy zamiatacze ulic. Ogromna liczba inynierw, bankierw
czy programistw, ktrzy mogliby z atwoci zastpi swoich odpowiednikw w Sztokholmie, Linkping czy
Malm, czeka w Szanghaju, Nairobi czy Quito. Nie s jednak w stanie wej na szwedzki rynek pracy, bo nie
maj moliwoci swobodnej emigracji do Szwecji z powodu ogranicze imigracyjnych. W efekcie pracownicy
szwedzcy mog da wynagrodzenia pidziesit razy wyszego ni pracownicy w Indiach, mimo e produktywno wielu z nich nie jest wysza ni produktywno ich indyjskich kolegw.
granice rynku krelone s politycznie i e ekonomici wolnorynkowi s tak samo polityczni jak ci, ktrzy
chc rynek regulowa.
Oczywicie krytykujc niespjno mylenia wolnorynkowych ekonomistw w sprawie kontroli imigracji,
nie argumentuj na rzecz jej zniesienia nie musz tego robi, bo ja wolnorynkowym ekonomist po prostu
nie jestem (jak ju to moglicie zauway).
Rzdy maj prawo decydowa o tym, ilu imigrantw przyjm i w jakich sektorach rynku pracy. Wszystkie
spoeczestwa maj ograniczone moliwoci przyjmowania imigrantw, ktrzy czsto wywodz si z odmiennych rodowisk kulturowych i byoby niesusznym wymaga, eby jakie pastwo przekraczao swj limit.
Zbyt szybki napyw imigrantw prowadzi nie tylko do nagego wzrostu konkurencji na rynku pracy, ale take
nadmiernie obcia infrastruktur materialn i socjaln, na przykad mieszkaniow, czy system opieki zdrowotnej, i wytwarza napicia w stosunkach z miejscow populacj. Rwnie istotna, cho nie tak atwo mierzalna, jest kwestia tosamoci narodowej. To mit konieczny, ale jednak mit e pastwa maj niezmienne tosamoci narodowe, ktrych nie da si i nie powinno si zmienia. Niemniej gdy w tym samym czasie przyjeda zbyt wielu imigrantw, spoeczestwu przyjmujcemu moe by trudno zachowa spjno, co oznacza,
e tempo i skal imigracji naley kontrolowa.
Nie chc przez to powiedzie, e nie da si poprawi polityk imigracyjnych obecnie stosowanych przez bogate kraje. Cho w kadym spoeczestwie zdolno do przyjmowania imigrantw jest ograniczona, nie jest
jednak tak, e populacja jest staa. Spoeczestwa mog decydowa o tym, czy chc by mniej lub bardziej
otwarte na imigrantw, zmieniajc spoeczne postawy i polityk wobec imigracji. Rwnie biorc pod uwag
skad imigracji, wikszo bogatych krajw przyjmuje zbyt wielu zych z punktu widzenia krajw rozwijajcych si imigrantw. Niektre pastwa praktycznie sprzedaj swoje paszporty wedug schematu, zgodnie
z ktrym ci, ktrzy wnosz ze sob wiksz ni okrelon warto inwestycyjn, wpuszczani s prawie natychmiastowo. Taki ukad tylko pogbia niedobory kapitau, na ktre cierpi wikszo pastw rozwijajcych
si. Bogate kraje przyczyniaj si rwnie do drenau mzgw z krajw rozwijajcych si, chtniej przyjmujc osoby o wysokich kompetencjach. S to ludzie, ktrzy mogliby bardziej przysuy si rozwojowi wasnych krajw ni niewykwalifikowani imigranci, gdyby zostali tylko w swoich ojczyznach.