Vous êtes sur la page 1sur 4

SIENA I OKOLICE

GUSTAW HERLING-GRUDZISKI

(fragmenty)

Zbigniewowi Herbertowi - Sieneczykowi

W tym caa pikno snu, e krew nie pynie,


ale zastyga w znak, gdy dotknie miecz,
w tym caa pikno snu, e w ciemnej glinie
jest odpoczynek wrd anielskich rzesz.

Czesaw Miosz: Siena

Sieneski dzie, sieneska noc


Siena jest du scen z muszlowatym wklniciem Il Campo po rodku. Scen bdc
architektonicznie, bogato przy tym dekorowan, budzi czsto wraenie udziau w
spontanicznym, tumnym widowisku teatralnym. Spadzistymi zejciami spywaj na Campo,
na Pole, turyci, mieszkacy miasta, wycieczki szkolne. Rodowici Sieneczycy przecinaj
pospiesznie plac, by wspi si za kulisy po jego przeciwnej stronie. Turyci i modzi ze szk
rozsypuj si na nim, okraj go pochyym obrzeem muszli, zadzierajc gowy ku wysokiej
wiey Ratusza, po czym obsiadaj w socu Fonte Gaia, Wesoe rdo na dnie muszli.
Nawet w moim krciutkim opisie tkwi co teatralnego. Ale gdzie w Sienie kulisy?
Wydobywszy si z Pola, stajesz na bocznej scenie przed pozacanym frontonem Katedry.
Albo wstpujesz w sceniczny strumie przechodniw na gwnej Via di Citta. Wic moe
Siena jest swoist wieloscen obrotow? Chyba tak. atwo utwierdzi si w tym przekonaniu
u wylotu ktrej z uliczek na granicy miasta, gdzie naraz z cudown naturalnoci i swobod,
bez jakichkolwiek stadiw porednich przedmiecia, otwiera si szeroko krajobraz toskaski.
Za plecami obraca si wieloscena Sieny, urzeczone oczy przywieraj do wiejskiej oprawy
miasta (nie zwykego ta). Siena staje si wtedy maym theatrum mundi; sieneski dzie
miniaturowym obrazem wiata, niezmiennego wsrd cigych zmian. Co ujrza i namalowa w
XIV stuleciu Ambrogio Lorenzetti.

"W tym caa pikno snu, e krew nie pynie, ale zastyga w znak..." Zapada sieneska noc.
Posmak truizmu ma stwierdzenie, e widok ksiyca zawsze zaley od miejsca ogldu. W
lesie, na przykad, toczy si midzy drzewami jak ogromna kula bilardowa; trzeba za nim
biec, zatrzymywa go, zanim o wicie zniknie blady i zbielay w dziurze umykajcej nocy.
Nad uciszonym morzem nocnym bywa agwi, z ktrej opadaj, gasnc i rozpalajc si, iskry
i ogniste odpryski na fady i bruzdy fal. Nad sieneskim Campo jest nieruchom, przypit do
nieba per. Siena zastyga w nie i bezruchu. Zastyga jak twarda pera w znak trwania i
nieprzemijalnoci. Wszystko si tu starzeje, nic nie umiera. Nigdzie nie syszaem tak
gbokiej ciszy snu; i tak rwnoczenie ywej, podskrnie pulsujcej (cho "krew nie pynie"),
gotowej do ocknicia. W Fonte Gaia nie odzywa si najlejszy plusk wody; gobie sfrun do
Wesoego rda u progu dnia, oderw si trzepotem od czarnych, zwijanych powoli skrzyde
nocy, szybkim bryzgiem obudz fontann. Czy zegar ratuszowy stan na noc i dopiero brzask
popchnie naprzd jego wskazwki? W frontonie Katedry pi utajony, zoty blask. Na Ulicy
Miejskiej domy i paace s jakby zabarykadowane od wewntrz, nie dochodzi z nich aden
dwik. Koci witego Dominika, masywny i ciki niczym twierdza, przygniata urwisko
nad zejciem w rozpostarte ramiona ciemnego jeszcze pejzau toskaskiego.

Dobranoc, martwa teraz Sieno. Wkrtce, za chwil ju, dzie dobry wieczna Sieno.

Maesta

[...]

A oto Maesta Martiniego: "w ciemnej glinie jest odpoczynek wrd anielskich rzesz." Martini
piewa pochwaln i radosn pie, gdy w udrapowanej uroczycie kompozycji Duccia rozlega
si gboki, sakralny hymn. "Glina" Martiniego jest raczej jasna ni ciemna, wystarczy jednak
e oznacza ziemsko. Anielskie rzesze, anielski chr, gosy cienkie i czyste jak nitki,
wysnute z ziemi ku niebu w adoracyjnej kantacie. Gosy dziewczco wiee, nie zestrojone,
wolne kady po swojemu w akcie uwielbienia. Brodaci wici i Apostoowie wtruj chrowi
w sposb tak ywy, jak gdyby odzyskali nagle modo. Wiotka i delikatna Madonna siedzi na
tronie, ktry mimo krlewskich inkrustacji, jest zwykym krzesem podstawionym dla
odpoczynku. Nad grup wyobraajc przecie glori Majestatu wisi, wsparty na drkach,
jeden z tych baldachimw, jakie widuje si na festynach ludowych.

Ale nie mam wtpliwoci, e pogodna Maesta Martiniego zawdzicza take swoje pikno i
swj wyraz ostremu kontrastowi na przeciwlegej cianie. Tene Simone Martini namalowa
na niej portret konny sieneskiego kondotiera Guido Riccio (bd Guidoriccio) da Fogliano.
Portret siy, nagiej i samotnej siy. Po lewej miasto z wieami, po prawej zamek warowny.
Jedziec posuwa si na koniu niby ywy taran. "Pejza jest suchy jak klepisko," pisze trafnie
Herbert. Niebo nad nim jest cikie i gste, skbione w czarnych, burych i niebieskich
patach, zwiastujce burz. Pejza i niebo tworz razem obraz pustki, chwilami prawie
metafizycznej: jedziec midzy nimi jest zdobywc czy winiem? Patrzc to na sodk
Maesta, to na marsowego i okrutnego pewnie kondotiera, wchania si wizj przecitego w
p wiata: obraz chwiejnej rwnowagi Ducha i Miecza. Sala del Mappamondo powinna
moe zmieni sw tradycyjn nazw na Sala dello Spirito e della Spada. [...]

Pierwodruk: Kultura 7-8/1989

Copyright 1997-1999 Zwoje

Vous aimerez peut-être aussi