J AKO WYN I K PROCESU WE WN TRZN E GO W pracy o roli Normanw w genezie pastw sowiaskich staraem si wykaza, e spenili oni w procesie formowania si pastwa ruskiego funkcj drugorzdn, ktr okreliem jako suebn". Niniejszy artyku 1 ma sta- nowi pewne uzupenienie tamtych wywodw i powici uwag zagadnieniu czynnikw wewntrznych, ktre w tamtej rozprawie zostay zaledwie pobienie naszkicowane. Wypada zaznaczy, e wyraona w tytule tego artykuu teza okrela jedynie decydujce znaczenie procesu wewntrznego, nie neguje na- tomiast, e stosunki Sowiaszczyzny wschodniej z innymi krajami, a take obce oddziaywania na ni rwnie wywary wpyw na jej przemiany wew- ntrzne, zamknite wytworzeniem wasnej pastwowoci. W badaniach histo- rycznych rozstrzyga wtpliwoci (jakie w wypadku pastwa ruskiego nasuwa przede wszystkim kwestia normaska, ale i wiele innych kwestii) indukcja, czyli uwzgldnienie faktw ustalonych rdowo. Byoby jednak powanym bdem metodycznym zlekcewaenie zaoe teoretycznych, ktre przecie sta- nowi, a przynajmniej powinny stanowi, podsumowanie poprzedniego dowiad- czenia i dziki temu znakomicie uatwiaj prac badawcz pod warunkiem, oczywicie, ustawicznej kontroli za pomoc danych indukcji. Do tych zaoe i my signiemy, zanim powicimy uwag konkretnemu procesowi dziejowemu. W tych uwagach ograniczymy si do rozpatrzenia dwch zaoe, majcych istotne znaczenie praktyczno-badawcze ze wzgldu na konsekwencje, jakie pocigaj za sob w zakresie metody historycznej. J edno zaoenie dotyczy j e d n o c i p r o c e s u d z i e j o w e g o w sensie zwizku zachodzcego midzy poszczeglnymi jego przejawami, zarwno organicznego w obrbie danego spoeczestwa, jak zewntrznego w grupie kontaktujcych si z sob 1 Zosta! on oparty czciowo na tekcie referatu wygoszonego w dniu 11 stycznia 1938 r. na Sesji Naukowej Instytutu Historycznego UAM w Poznaniu, powiconej problematyce pocztkw pastwa ruskiego. 74 HENHYK LOWMIASKI spoeczestw. Drugie zaoenie mona sformuowa jako zjawisko a y s t e m u p r a w rzdzcych rozwojem spoeczestwa. Ze stwierdzenia jednoci procesu dziejowego wynika postulat badawczy: integralnego ujmowania przeszoci, wszechstronnego nawietlania poszczegl- nych zagadnie. Postulat ten by obcy historiografii wiata staroytnego i wiekw rednich, zacieniajcej horyzont swych zainteresowa (poza notowaniem klsk ywioowych) niemal wycznie do historii pastwa, a nastpnie i kocioa, wyizolowanych z caoci ycia spoecznego. J ak trafnie zauway G. F u e t e i , na przeszo dziejow zapatrywano si pod ktem widzenia wadz pastwo- wych i klas panujcych*. Czynniki dziejowe upatrywano w interwencji siy wyszej i w motywach dziaania osb aktywnych politycznie. J ednostronnie rozumiano i dynamik procesu dziejowego. Dzi odrniamy w tej dynamice dwie strony w zwizku z tym, e spoeczestwo rozwija dziaalno, funkcjo- nuje, a zarazem wytwarza okrelone formy organizacyjne, okrelone struktury- bdce zreszt wynikiem owej dziaalnoci (a take warunkw obiektywnych) 8 . Dawn historiografi interesoway funkcje, a waciwie konkretne zdarzenia, bdce przejawem owych funkcji, gdy tymczasem dynamika strukturalna nie bya na og dostrzegana, co powodowao race anachronizmy w przedsta- wianiu odleglejszej, odmiennej strukturalnie przeszoci. Dopiero odkrycia geograficzne i poznanie ludw na niszych szczeblach kultury lub o odmiennych jej cechach, a w stopniu jeszcze wyszym wejcie na widowni polityczna jako czynnika przodujcego buruazji skierowao uwag na zapoznawane dawniej dziedziny ycia gospodarczego, spoecznego i kulturalnego. Nowe za- interesowania historiograficzne ujawniy si pod impulsem stanu trzeciego w li- teraturze Owiecenia 3 , chocia i ta nie przezwyciya np. skonnoci trady- cyjnej do modernizowania dawnych czasw. Lepsze zrozumienie dynamiki strukturalnej nastpio dopiero w XI X w., kiedy rozwin si kierunek historii genetycznej 4 , czerpicej natchnienie z zasady ewolucyjnoci, zastosowanej jednoczenie w biologii. Dzi mona uzna za tendencj w historiografii powszechn integralne ujcie przeszoci, wszechstronne dociekania nad zwizkami danego zjawiska z innymi zjawiskami, jak rwnie przekonanie, e dynamika dziejowa znaj- * E. F u e t e r , Geschichte der neuerne Historiographie, Mnchen und Berlin 1911, s. 291. ' E. F u e t e r , o.e., s. 337 4 Por. E. B e r n h e i m , Lehrbuch der historischen Methode und der Geschichtephilosophie, Leipzig 1908, s. 37. 5 Zob. np. wypowiedzi referentw generalnych na ostatnim Kongresie Historykw w Rzy- mie: F. V e r c a u t e r e n , Rapport general sur les travaux d'histoire du Moyen Age de 1945 1954, Relazioni" Vol. VI, Firenze (1955), s. 65; G. R i t t e r , Leistungen, problme und Aufgaben der internationalen Geschichtsschreibung zur neueren Geschichte (16.18. Jahrhundert), ibidem, g. 298. GENEZA PASTWA RUSKIEGO 75 duje wyraz nie tylko 'w kalejdoskopie zdarze, ale rwnie w przeobraeniach strukturalnych. Teoretyczn podstaw tej tendencji przewiadczenie o jed- noci procesu dziejowego" osiga jeden z kierunkw historiograficznych na drodze raczej empirycznej, gdy tymczasem drugi nawizuje do oglnych praw materializmu dialektycznego 7 , jednak p r a k t y k a badawcza obu tych kierunkw nie wykazuje tak istotnej rnicy. Oba one, wyranie lub milczco, bezporednio lub porednio, uznaj zasad jednoci procesu dziejowego", widoczn zarwno dziki cisemu zwizkowi, jaki zachodzi midzy poszczegl- nymi dziedzinami ycia ludzkiego, gospodarczo-spoeczn, polityczn i kultu- raln, w jednej grupie spoecznej, ja k dziki niewtpliwemu rwnie zwi- zkowi midzy przeobraeniami w rnych grupach lokalnych, czyli u poszczegl- nych ludw, narodw, w poszczeglnych pastwach. W wietle tych uwag wystpuje wyranie, na czym powinien polega ma- teriaowy zakres bada nad genez pastwa ruskiego, a zarazem ujawnia si mankament tej czci historiografii, ktra dotychczas stoi na pozycjach dynamiki zdarzeniowej nie doceniajc przemian strukturalnych, ktre z koniecznoci musiay poprzedzi i istotnie poprzedziy powstanie pastwa ruskiego, a w kon- sekwencji przypisuje decydujc rol dziaalnoci zdobywcw normaskich 8 . O tej historiografii naley niestety powiedzie, e nie dotrzymuje kroku po- stpom metodologicznym swojej dyscypliny, nie liczy si z zasad integralnego ujmowania procesu dziejowego, jakkolwiek powszechnie uznan. Za prb wyrwnania kroku mona uzna ostatnio sformuowan ze strony normanistw koncesj, e jednak zaoenie na Rusi pastwa przez Waregw zostao przygoto- wane dziki poprzedniemu rozwojowi wewntrznemu Sowiaszczyzny Wschod- niej 9 . Inna sprawa, e nie powinnimy popada w przeciwn ostateczno Tak A. J. T o y n b e e , A Study of History, Vol. I, Oxford etc., 1939, s. 44 i ., dochodzi drog indukcji do wniosku, e przedmiot bada historycznych powinno stanowi spoecze- stwo" (jak okrela grup jednostek politycznych nalecych do tej samej cywilizacji") ze wzgldu na cisy zwizek midzy zjawiskami zachodzcymi w jego poszczeglnych (teryto- rialnych) czciach skadowych. Ale tak samo mona za pomoc indukcji wykaza najcilejszy zwizek midzy rnorodnymi zjawiskami w obrbie tej samej jednostki politycznej. 7 Np. F. E n g e 1 s , Ludwik Feuerbach i zmierzch klasycznej filozof ii niemieckiej rozdz. IV (K. M a r k e , F. E n g e l s , Dziea wybrane, t. 2, Warszawa 1949), s. 371: ,,... moemy wyka za zwizek midzy procesami przyrody nie tylko w dziedzinach poszczeglnych, lecz rwnie zwizek pomidzy poszczeglnymi dziedzinami w ich caoksztacie". A dalej: Co jednak jest suszne w zastosowaniu do przyrody... to stosuje si rwnie do historii spoeczestwa we wszyst- kich jej gaziach..." Literatur do pocztkw pastwa ruskiego scharakteryzowaem w artykule: H. L o w - m i a s k i , Stan bada nad podoem spoecznym i gospodarczym genezy pastwa ruskiego, Przegld Historyczny", t. 43 (1952), s. 3459, oraz w pracy: H. o w m i a s k i , Zagad- nienie roli Normanw w genezie pastw sowiaskich. Warszawa 1957, s. 3561. G. S t k l , Russland und Europa vor Peter dem Grossen, Historische Zeitschrift", . 184 (1957), s. 535. 76 H E NRYK OWMIASKI i bagatelizowa w genezie pastwa ruskiego ju to dynamiki zderzeniowej, ju to oddziaywania zewntrznego i sprowadza zagadnienie do samego pro- cesu wewntrznego. Tylko pene zastosowanie zasady integralnoci, pene uwzgldnienie tezy o jednoci procesu dziejowego" gwarantuje adekwatne wyjanienie problematyki nas interesujcej, jak i w ogle wszelkiej problema- tyki historycznej. Nie napotkamy ju tego rodzaju zasadniczej zgody wrd przeciwnych kierunkw historiografii przechodzc do drugiego istotnego zagadnienia: s y s t e m u p r a w rzdzcych rozwojem spoeczestwa, jakkolwiek sam fakt wystpowania prawidowoci w tej dziedzinie jest uznawany, przynaj- mniej milczco, w duej czci historiografii idealistycznej (chocia zosta odrzucony przez H. R i c k e r t a , ktry wywar znaczny wpyw na nowsz historiografi). Dyskusja nad zagadnieniem, czy ustalanie tych prawidowoci ma stanowi zadanie historii czy socjologii, nie ma tak istotnego znaczenia, poniewa dotyczy waciwie rozgraniczenia kompetencji dwch dyscyplin. W kadym razie zaznacza si denie, ktremu te da wyraz czoowy dzi historyk na Zachodzie, A. T o y n b e e , do rozpoznania prawidowoci w prze- biegu dziejw ludzkoci. Natomiast istnieje zasadnicza rozbieno w zapatry- waniach na charakter historii midzy teori materialistyczn a koncepcjami idealistycznymi w oglnoci z jednej strony, z drugiej za zaznaczaj si rnice midzy poszczeglnymi koncepcjami idealistycznymi 10 . Ot ze stano- wiska praktyczno-badawczego szczeglne znaczenie ma ustalenie hierarchi- czynnikw procesu dziejowego, wskazanie jego causaefficiens,postulowane sam fakt jednoci tego procesu. T hierarchi okrela materializm historyczny, uzaleniajc stan kultury od podstawy ekonomicznej, a z kolei rozwj pod- stawy ekonomicznej od zmian zachodzcych w rodkach produkcji, siach wytwrczych 11 . Analogiczne denie dostrzegamy i w wielkich koncepcjach idealistycznych. A. Toynbee omawiajc genez cywilizacji odrnia w tej ge- nezie dwa czynniki: grup spoeczn (race) oraz rodowisko (environment), a mianowicie rodowisko fizyczne (physicale) oraz otoczenie spoeczne (hu- mane). 10 Ze stanowiska marksistowskiego rozpatrzy te koncepcje A. S c h a f f , Obiektywny charakter praw historii, Warszawa 1955, s. 77272. Por. H. o w m i a s k i , Na marginesie zagadnienia praw historii, Myl Filozoficzna", nr 4, 1956, s. 176. 11 K. M a r k s , Praca najemna i kapita (K. M a r k s , F. E n g e l s , Dziea wybrane, t. 1, Warszawa 1949), s. 84: Stosunki spoeczne, w jakich produkuj jednostki spoeczne sto- sunki produkcji zmieniaj si zatem, przeksztacaj si wraz ze zmian i rozwojem materialnych rodkw produkcji, si w ytw rczych", F. E n g e 1 s (w licie do Starkenburga), K. Marks , F. Engels, o. c., t. 2, s. 482, stwierdzajc zaleno nadbudowy od rozwoju ekonomicznego, wskazuje zarazem (o czym nie zawsze pamitaj krytycy materializmu historycznego) na od- wrotne oddziaywanie czynnikw nadbudowy na podstaw ekonomiczn, ktra jednak w os- tatniej instancji toruje sobie zawsze drog". GENEZA PASTWA RUSKIEGO 77 Cywilizacja powstaje jako odpowied" (response) grupy spoecznej 1 * na wyz- wanie" (challenge) ze strony rodowiska. J ednak si, ktra powoduje rytmiczn n odpowied" grupy spoecznej i ktra t ym samym decyduje o rozwoju cywili- zacji, autor widzi w pojciu zaczerpnitym z filozofii H. B e r g s o n a , w elan vital 1 ', stanowicym w jego (tzn. A. Toynbeego) koncepcji przyczyn sprawcz postpu. J est to waciwie rezygnacja z naukowego rozwizania zagadnienia, jedna bowiem niewiadoma zostaje zastpiona przez drug, X przez Y. Zarazem zastanawiajc si nad kryterium rozwoju cywilizacji autor odrzuca zjawisko opanowywania natury dziki doskonaleniu rodkw technicznych, a wic kryterium wzrostu si wytwrczych. Do odrzucenia tego czynnika jako kryterium skania autora fakt, e w rnych szczegowych wypadkach daje si stwierdzi rozbieno midzy postpem technicznym a postpem oglnym. Na dowd susznoci swego zapatrywania przytacza on wiele przykadw, e np. przejcie od techniki kamienia upanego (paleolit) do doskonalszej tech- niki kamienia gadzonego (neolit) nie zapobiego obnieniu poziomu artystycz- nego spoeczestwa, osignicia w zakresie techniki wojennej w wiecie an- tycznym rwnie nie szy w parze z podniesieniem poziomu cywilizacji, a rozwj rolnictwa w koloniach greckich na Sycylii spowodowa nawet ujemne skutki w sensie oglnocywilizacyjnym itp. 14 . Bez wzgldu na to, czy wszystkie przytoczone przez autora przykady zostay dobrane szczliwie, a take, czy wszystkie s zgodne z obiektywn rzeczywistoci, fakt wystpowania w konkretnych wypadkach rozbienoci midzy rozwojem si wytwrczych a oglnym rozwojem spoeczestwa wydaje si niewtpliwy, ale te w adnym razie nie moe by uznany za regu. A. Toynbee nie zastanowi si nawet nad kwesti z a s a d n i c z e j z b i e - n o c i midzy postpem technicznym" i oglnym postpem ludzkoci, a ta wydaje si rwnie oczywista: droga rozwoju ludzkoci od paleolitu do epoki wyzyskania energii atomowej oznacza zarazem w oglnym wyniku niezmie- rzony postp w treci cywilizacji. Wyjtki, chociaby optycznie liczne, ale nike w stosunku do caoci, potwierdzaj jak zwykle regu. Do zada badacza naley wytumaczenie wyjtkw, a nie wyciganie na ich podstawie oglnych wnioskw. atwo te dostrzec, e wytumaczenie tkwi w oglnym charakterze procesu dziejowego, we wzajemnym oddziaywaniu skomplikowanego systemu czynnikw, zwaszcza przypadkowych, ktre powoduj zaburzenia" w nor- malnym przebiegu procesu w postaci jego przypieszenia lub opnienia. Jeli np. ludno paleolityczna osigna wysoki poziom kultury artystycznej, to rzecz widoczna, e stan si wytwrczych i stosunkw produkcji umoliwi " A. T o y n b e e , A Study of History, . ., Vol. 1, s. 205 i . 11 A. J. T o y n b e e , . . Vol. 3, Oxford etc., 1948 (w yd. 2, 1934), s. 128 i n Por. s. 114. 14 A. T y n b e e , . ., Vol. 3, s. 154 i . 78 H E NRYK OWMIASKI w poziom i do tego wniosku prowadzi indukcja badawcza 18 , jeli w epoce neolitu nastpio cofnicie, to trudno wtpi, e weszy w gr czynniki uboczne, ktre zahamoway rozwj kultury artystycznej, jakkolwiek ludno dyspono- waa odpowiedni podstaw ekonomiczn. Cz historiografii idealistycznej, jak grupa historykw francuskich, kt- rej organ stanowi czasopismo Annales", rwnie przypisuje podstawowe znaczenie czynnikowi ekonomicznemu 14 i zblia si pod t ym wzgldem na drodze raczej empirycznej do stanowiska materializmu historycznego, ktry daje temu zapatrywaniu take uzasadnienie filozoficzne. Przedstawiciel innego kierunku historiograficznego na Zachodzie, G. R i t t e r , bronic odmiennej koncepcji, uznaje za niebezpieczn" iluzj zapatrywanie, e ycie polityczne okrelaj w ostatniej linii interesy gospodarcze; sam mniema natomiast, e zgodnie z dowiadczeniami naszego stulecia decydujce znaczenie w przebiegu stosunkw politycznych ma wola oywiajca, osobistoci czynne politycznie, a zarazem przypisuje pastwu decydujc rol w ksztatowaniu si dziejw Europy w ostatnich stuleciach 17 . Temu historykowi mona przyzna subiek- tywn racj. Nie tylko w naszych czasach, ale i w dawnych, o kierunkach polityki i jej wynikach decydowaa wola i talenty mw stanu w ich su- biektywnym rozumieniu, a rwnie w subiektywnym przekonaniu ogu. Zagadnienie komplikuje si, gdy zaczniemy bada obiektywne warunki, w kt- rych realizoway si owe subiektywne denia. Wwczas wychodzi na jaw, jak wielk rol w przebiegu zdarze politycznych odgrywaj rodki materialne, ktrymi dysponuj przeciwne obozy, a take interesy, postawa, ideologia masowych czynnikw spoecznych. I dowiadczenia biecego stulecia zdaj si potwierdza fakt, e warunki obiektywne zakrelaj granice aktywnoci nie tylko mw stanu, ale i caych narodw. Wzrost si ekonomicznych oznacza zwikszenie m o l i w o c i rozwojowych danego spoeczestwa i jego kultury to jest najwyraniejsze kryterium, dajce si osign za pomoc indukcji, przy ustalaniu hierarchii czynnikw dziejowych. Wykorzys- tanie owych moliwoci przez spoeczestwo stanowi ju inny problem. Na to samo zagadnienie mona te spojrze od strony genetycznej. Jeli cofniemy si do okresu, kiedy ksztatowa si gatunek ludzki, bdziemy mu- sieli stwierdzi, e zdobywanie rodkw niezbdnych w celu podtrzymania gatunku dominowao w yciu istot antropomorficznych. Z czasem rosn wy- " W}. A n t o n i e w i c z , Historia sztuki najdawniejszych spoeczestw pierwotnych, Cz. 1, Warszawa 1957, s. 58. A. T o y n b e e stosuje metod indukcji, ale niepenej, dowolnej, std wypywa krytyka jego systemu, np. P. G e y 1, From Ranke to Toynbee, Northampton Massa- chuetts 1952, s. 78: Toynbee's system may not bee so offensive as Spengler's in its political implications, but it is essentially no less irrarional and apriorietic". " Por. G. R i t t e r , Leistungen... ., s. 297. " G . R i t t e r , . ., s. 312. GENEZA PASTWA RUSKIEGO 7 9 sublimowane potrzeby i odgrywaj w yciu jednostki i spoeczestwa coraz wiksz rol, gdy tymczasem zaspokojenie najniezbdniejszych potrzeb staje si coraz atwiejsze. Ale std nie wynika, e z postpem techniki znaczenie warunkw materialnych, rola si wytwrczych maleje, wrcz przeciwnie rola ta wzrasta, gdy komfort i wysze potrzeby intelektualne i estetyczne s wanie najbardziej kosztowne, a ich zaspokojenie pochania ogromne rodki materialne. Wzrostowi potrzeb duchowych nie towarzyszy bynajmniej spadek produkcji materialnej. Tedy wypada stwierdzi, e siy wytwrcze stanowi czynnik nie tylko pierwszy genetycznie, ale te czynnik stale dominujcy w rozwoju spoeczestwa, wpywajcy na jego postp. Z powyszych uwag pragn wysnu konkluzj, do ktrej one prowadz. J est rzecz jasn, e warunki materialne decyduj o moliwoci powstania nowych, wyszych form organizacyjnych, np. trudno pomyle, eby spoe- czestwo zbierackie albo myliwskie zrnicowao si klasowo czy te zorgani- zowao aparat pastwowy 18 . J ednak osignicie poziomu si wytwrczych, umoliwiajcych powstanie wyszych form organizacyjnych, nie przesdza by- najmniej o a u t o m a t y c z n y m owych form powstaniu. Na opnienie wpywaj rnorodne czynniki: brak dowiadczenia i poszukiwanie; nowych form organizacyjnych, brak gotowych wzorw, hamujcy wpyw si spoecz- nych i politycznych zwizanych z dawnym ustrojem, a w duym stopniu i uprzedzenia ideologiczne. Tote w sprzyjajcych okolicznociach kraje po- zostajce na niszym poziomie si wytwrczych mog wytwarza formy orga- nizacyjne bardziej postpowe ni kraje o produkcji bardziej rozwinitej, lecz odznaczajce si z tych lub innych powodw konserwatyzmem strukturalnym. Zgodzimy si tedy z pogldem, e nie jest rzecz konieczn przypuszcza, i spoeczestwa antyczne wytwarzajc ustrj niewolniczy znajdoway si na niszym poziomic produkcji ni ludy sowiaskie we wczesnym redniowieczu w okresie formowania si u nich ustroju feudalnego 19 . Jest rzecz oczywist, e n i e w o l n i c z e Cesarstwo Rzymskie growao znacznie pod wzgldem si wytwrczych nad w c z e s n o f e u d a l n y m spoeczestwem krajw sowiaskich. Opnienie wiata antycznego w rozwoju strukturalnym spoe- 18 Ostatnio na rozwarstwienie wrd ludw ju na stosunkowo niskich stopniach spo- ecznego rozwoju" wskazuje K. M o s z y s k i , Pierwotny zasig jzyka prasowiaskiego, Wrocaw 1957, s. 245, dajc przykady rozwarstwienia politycznego i majtkowego; por. te o rozwarstwieniu spoeczestwa rodowego na ziemiach polskich: W. A n t o n i e w i c z , Problem rozkadu wsplnoty pierwotnej na ziemiach polskich, Pierwsza Sesja Archeologiczna IHKM PAN, Warszawa-Wrocaw 1957, s. 132 i n. Rzecz jasna, te formy rozwarstwienia s odmienne od zrnicowania klasowego wynikajcego ze stosunku do rodkw produkcji. " Por. K. M a j e w s k i , Kontakty plemion zamieszkujcych ziemie polskie z prowincjami rzymskimi w pierwszych wiekach naszej ery, Pierwsza Sesja Archeologiczna, s. 205. Por. te I. V. S o z i n, woprosu o priczinach pierechoda weslocznych slawian ot pierwobytnoobszczin- nogo stroj feodalizmu, Woprosy istorii", 1957, nr 6, s. 113. 80 H E NRYK OWMIASKI czestwa nie wiadczy bynajmniej o tym, e nie osign on minimum si wytwrczych niezbdnych dla wytworzenia ustroju feudalnego, wskazuje tylko na istnienie czynnikw hamujcych wytworzenie tego ustroju. Naley tedy odrni moment osignicia k o n i e c z n e g o m i n i m u m w zakresie si wytwrczych, niezbdnego do wytworzenia wyszych form ustrojowych, od momentu, w ktrym dziki nowym warunkom materialnym powstaj te nowe, wysze formy organizacji spoecznej, stosunkw produkcji. Midzy jednym momentem a drugim moe upyn czas duszy lub krtszy w za- lenoci od warunkw historycznych, sprzyjajcych lub nie sprzyjajcych przeobraeniu struktury spoecznej. Sdz, e to spostrzeenie moe by po- mocne rwnie w badaniach nad genez pastw sowiaskich. SP OSTRZE E NIE O P RZE BIE GU PROCESU WE WN TRZN E GO N A RUSI Zgodnie z poprzednimi uwagami powinnimy zacz nasze rozwaania nad pocztkami pastwa ruskiego od ustalenia, na czym polega minimum w za- kresie si wytwrczych, konieczne dla wytworzenia zrnicowania klasowego, a w zwizku z tym i organizacji pastwowej. Tej kwestii powiciem osobn ksik 20 , tote nie bd bliej zastanawia si nad ni. Obserwacja faktw historycznych upowania do stwierdzenia, e w naszej strefie klimatycznej ludy rolnicze wchodz na drog pastwowoci dopiero po osigniciu szczebla techniki ornej w rolnictwie, poniewa nie daje si wykaza istnienie pastw u ludw uprawiajcych rolnictwo motykowe lub wypaleniskowe, a nomadzi konni zakadaj pastwa o specyficznym, rozbjniczym charakterze i osigaj rodki na utrzymanie aparatu pastwowego i klasy panujcej dziki napadom rabunkowym na ssiednie ludy rolnicze lub te dziki eksploatacji trybutarnej tych ludw. Zdobywcze pastwa germaskie ze schyku staroytnoci i wczes- nego redniowiecza nosiy podobny charakter pasoytniczy i opieray organi- zacj rwnie na eksploatacji innych grup etnicznych, tote poziom ich wasnej gospodarki nie moe by miarodajny do ustalenia koniecznego minimum. Jest rzecz widoczn, e uprawa wypaleniskowa nie przynosia produktu dodatkowego, wystarczajcego na zabezpieczenie podstaw materialnych pa- stwa; nie wydaje si te trafny pogld J . G. D. C l a r k a , jakoby rolnictwo wypaleniskowe zapewniao szczegln obfito rodkw ywnociowych* 1 , bo- wiem ten autor nie bierze pod uwag trudnoci technicznych przy tym sys- " II. o w m i a 8 i, Podstawy gospodarcze formowania si pastw sowiaskich. War- szawa 1953. Zob. te do Sowian Wschodnich: K. N. T a r n o w s i j, Priedposyki woznikno- wienija feodalizma u uostocznych sloujan. Vopr osy istorii", 1954, nr 4, . 7792. I. V. S o- s i n , . woprosu..., o.e. 11 J . G. D. I a r k, Europa przedhistoryczna podstawy gospodarcze, Warszawa 1957- i. 122 (lata obfitoci zwizane z gospodark arow"). GENEZA PASTWA RUSKIEGO 81 ternie i pyncego std ograniczenia areau zasiewu, ktry ledwie wystarcza na zaspokojenie potrzeb wasnych tudzie na zakup rodkw niezbdnych do utrzymania producentw, a nie wytwarzanych wewntrz danego gospodarstwa; wtpliwe, czy pozostawia nadwyki potrzebne przy ksztatowaniu si wy- szych form organizacyjnych o trwalej, w a s n e j podstawie ekonomicznej. Niestety, przeprowadzenie cisej granicy chronologicznej midzy okresem przewagi rolnictwa wypaleniskowego w jego czystej postaci bez narzdzi or- nych a osigniciem przewagi przez rolnictwo orne rwnie w jego czystej postaci bez systematycznego uycia popiou jako nawozu nie wydaje si mo- liwe ze wzgldu na to, e: 1) istniej formy przejciowe midzy jednym sys- temem a drugim, 2) zachodzi ewentualno wspistnienia obu systemw, wypaleniskowego i ornego, bez wyranej przewagi jednego z nich, 3) wyst- puj w strefach bezlenych prymitywne formy rolnictwa ornego przerzutowego, ktre pod wzgldem produktywnoci zapewne niewiele wyprzedzao system wypalenisko wy* 2 . Te trudnoci merytoryczne pomnaa trudno techniczno-ba- dawcza, spowodowana brakiem rde pisanych, nie zawsze pen wymow rde archeologicznych, ich rzadkoci dla wczeniejszych okresw oraz nie zawsze wyran przynalenoci etniczn zachowanych zabytkw materialnych. Std w zalenoci od punktu widzenia poszczeglnych badaczy mamy z jed- nej strony tendencj do bardzo wczesnego datowania pocztkw przewagi rolnictwa ornego i przenoszenia tego systemu w czasy rzymskie, a z drugiej przesuwania rolnictwa wypaleniskowego jako systemu dominujcego na zie- miach wschodniosowiaskich, przynajmniej w pnocnej ich poaci, a po przeom I tysiclecia n. e. Ostatecznie podtrzymywabym swoje dawniejsze twierdzenie, e terminus ad quem upowszechnienia wrd Sowian rolnictwa ornego jako formy przewaajcej stanowi zgodnie ze wskazwkami rde pisanych VI I I X w., chocia zastosowanie narzdzi ornych przy uprawie u Odkadajc do innej sposobnoci bardziej wyczerpujc dyskusj z krytyk moich tez (w pracy, jak przypis 20) przeprowadzon przez K. T y m i e n i e c k i e g o , Pocztki pastw sowiaskich w nawietleniu gospodarczym, Roczniki Dziejw Spoecznych i Gospodarczych" t. 16 (1954), . 946, ogranicz si do stwierdzenia, e w warunkach strefy lenej, w jakiej mieszkaa ogromna cz&i Sowian na przeomie staroytnoci i redniowiecza, i przy rozwoju hodowli ograniczonym skutkiem poziomu techniki (brak kos i pkoskw), a take przy ten, dencjach regeneracyjnych lasu rolnictwo wdrowne musiao posugiwa si technik arow- gdy rolnictwu staemu (czyli o staych gruntach uprawy) odpowiadaa, si rzeczy, technika orna. W ten sposb zastpienie poj rolnictwa wypaleniskowego i ornego pojciami rolnictwa wdrownego (przenonego, przerzutowego) oraz rolnictwa staego nosi praktycznie rzecz biorc raczej charakter terminologiczny. J ednak termin rolnictwo wypaleniskowe (arowe) bardziej precyzyjnie charakteryzuje ten rodzaj gospodarowania ni rolnictwo wdrowne". Tak samo oznaczaj w istocie rzeczy gospodark wypaleniskow terminy: gospodarka jednopolowa lena" i gospodarka dwupolowa lena", uyte przez K. M o s z y s k i e g o , Kultura ludowa Sowian, cz. 1, Krakw 1929, a. 139. 82 HENRYK LOWMIASKI ziemi na obszarze sowiaskim siga wstecz do czasw o wiele da wTej szych". Nie jest tedy wykluczone, e minimum konieczne w zakresie si wytwrczych zostao osignite w niektrych strefach Sowiaszczyzny na dugo przed ustalonym przez nas terminus ad quem dla rolnictwa ornego. Za tym wnioskiem zdaj si rwnie przemawia dane o pierwszej organizacji pastwowej So- wian w postaci pastwa Antw pod wodz krla" Boza. Wprawdzie trudno przypuci, aby to byo pastwo w skrystalizowanej postaci, niemniej jednak wydaje si te baamutne okrelenie tej organizacji terminem wieloznacznym zwizku plemiennego". Pewna zwarto organizacyjna owych Antw, ujaw- niona w rdle, przemawia za tym, e znajdowali si oni na drodze do wy- tworzenia formy pastwowej". Trzeba te zauway, e wiadomoci tak zwa- nego F r e d e g a r a o pastwie Samona nie zawieraj wskazwek o charak- terze pastwowym tej organizacji bardziej wyranych ni informacja J o r- d a n e s a o pastwie Boza. Sdz, e od czasw Boza, czyli od koca IV w., daj si ledzi pocztki pastwa ruskiego za pomoc kombinowania rde pisanych i archeologicz- nych, jakkolwiek ustalenie si organizacji pastwowej przypada u Sowian wschodnich na czasy znacznie pniejsze i daje si stwierdzi dopiero w rd- ach I XX w. Wiadomo M a s u d i e g o o pastwie Madaka na Woyniu nie wydaje si dostateczn podstaw do wnoszenia o istnieniu pastwa Du- Jednak brak dowodw, eby narzdzia orne znano ju w neolicie, por. ostatnio C l a r k , Europa przedhistoryczna..., 1. c., s. 123, 126; E. M. J o p e. Agricultural Implements, A His- tory of Technology, Vol. 2, Oxford 1956, s. 82. Przesun gbiej wstecz poza wczesne rednio- wiecze przewag rolnictwa ornego na ziemiach polskich usiowa J . W i e l o w i e y s k i , Zagadnienie przeomu w technice uprawy roli w pierwszym tysicleciu n.e. na ziemiach polskich, Kwartalnik Historii Kultury Mater.", t. 3 (1955), . 153165, powoujc si ptzede wszyst- kim na wczesne upowszechnienie uprawy yta, co nie jest suszne, gdy ytem obsiewano i pale- niska. Musz stwierdzi, e autor polemizujc z moj prac nie zechcia uwanie jej przeczyta, std zarzut, jakobym wiedzia o jednym tylko wczesnoredniowiecznym znalezisku yta w Pol- sce, jakkolwiek na str. 168 wymieniem tylko przykadowo niektre znaleziska, jak wskazuje uyte tam swko n p." (na ktre autor nie zwrci uwagi), gdy tymczasem na s. 93 mwi o rozpowszechnianiu si yta w Polsce, na str. 301, przypis 433, stwierdzam dosy liczne jego wystpowanie w Polsce" i powouj si na tablic w pracy W. H e n s 1 a wskazujc na 8 jego stanowisk. Dane historyczne o prosie (ktrych mylD, moim zdaniem, ocen daje autor na str. 157) powstrzymay mnie w tamtej pracy i powstrzymuj rwnie dzi przed uznaniem yta za gwne zboe u Sowian przed kocem I tysiclecia n.e. Wspomn jeszcze, e B. G r a- f e n a u e r . Nkaj ipraanj ix dobe naseljevanja juin ich Slovanov, Zgodovinski asopsi*, t. 4 (Lubljana 1950, wyd. 1951), a. 106, przyjmuje, e o Sowian poudniowych przejcie do gospodarki ornej nastpio w VII w., tzn. po osiedleniu si na Bakanach. " Zob. H. o w m i a s k i . Pastwo Antw Boza, Sprawozdania Pozn. Tow. Pryj. Nauk", 1956, s. 3536. Pisaem obecny artyku przed czterema laty: Dzi nieco zmo- dyfikowaem pogld na rzekome,, pastwo" antyjskie Boza GENEZA PASTWA RUSKIEGO 83 lebw, jakoby rozgromionego przez najazd awarski. Zreszt po inwazji awar- skiej zaznacza si w rozwoju pastwowoci ruskiej pewna cenzura, wytworzona brakiem bliskich chronologicznie wiadomoci pisanych z VI VIII w., a take ubstwem rde archeologicznych. Chronologiczne uszeregowanie zdarze i rde historycznych dowodzi, e w IV w. na proces wewntrzny Rusi od- dziayway pewne czynniki przypieszajce, gdy w nastpnych stuleciach naley liczy si z dziaaniem czynnikw hamujcych. Do czynnikw przy- spieszajcych proces wewntrzny w IV w. mona zaliczy kontakty ze wia- tem rdziemnomorsko-czarnomorskim z jego wysok cywilizacj. Tendencj kupcw rzymskich do eksploatacji gospodarczej zaplecza ldowego, tendencj niepomyln ze stanowiska procesu wewntrznego wrd Sowian, musia neutralizowa brak rodkw przymusu po stronie rzymskiej w stosunku do odlegego zaplecza. Z tego stanowiska bardziej pesymistycznie wypadnie oce- ni znaczenie stosunkw handlowych Sowian z Gotami, ktrzy mieli mono wywierania nacisku politycznego na swych bezporednich ssiadw. Tote pewne momenty pomylne dla rozwoju wewntrznego Sowiaszczyzny mona upatrywa w natarciu Hunw, ktrzy rozbijajc pastwo gockie uatwili Antom chwilowo organizowanie pastwa. Natomiast inwazja Awarw pocig- na za sob niepomylne skutki dla Sowian wschodnich. Wolno przypuszcza, e na zahamowanie procesu pastwotwrczego na ziemiach wschodniosowiaskich oprcz najazdu awarskiego, a take osabienia lub przerwania kontaktw z cywilizacj rdziemnomorsk wpyn hamujco jeszcze jeden czynnik, mianowicie migracja osadnicza Sowian wschodnich, skierowana nie tylko na Bakany, dokd skieroway si najbardziej aktywne politycznie elementy, ale i na przylege tereny na pnoc i na poudnie od dorzecza Dniepru. Ruchy migracyjne powodoway rozrzedzenie osadnictwa na terenach macierzystych, sprzyjay utrzymaniu ekstensywnych form gospodaro- wania, wpyway na opnienie postpu technicznego. Wszystkie te okolicz- noci zapewne tumacz, dlaczego sprawa formowania si pastwa Sowian wschodnich nie posuna si, przynajmniej w sposb oczywisty i znaczny, w okresie VVIII w. To nie znaczy, e zmiany w strukturze spoecznej i po- litycznej ujawnione w IV w. nie pozostawiy ladu, szczeglnie, e ulega likwidacji owa kategoria primates otaczajcych ongi Boza. Z przedstawicie- lami tej samej zapewnie kategorii spoecznej spotykamy si w nastpnych stuleciach u Sowian poudniowych i zachodnich, np. pod nazwami reges uPseudo-Maurycego 0 albo duces w Annales Mettenses *. Mamy " Tekst poda] L. N i e d e 1 e, ivot starych Slovan ii, I, sv. 1, Praha 1911, s. 31: rdo mwi o licznych reges u Sowian. H Annates Mettenses priores, rte. . d e S i m s o n , Hannoverae et Lipsiea 1905, i. 41 (748): duces gent is asperae Sclavorum. Ogniwem te porednim g wiadomoci tzw. F r e d e - g a r a o pastwie Samona. * 84 H E NRYK LOWMIASSKJ prawo przypuszcza, e zachodzi genetyczny zwizek midzy primates J o r - d a n e s a a kategori ksit i bojarw wystpujcych w Powieci dorocz- nej 21 . A z tej wanie kategorii spoecznej wychodziy tendencje i impulsy pastwotwrcze, ona musiaa by nosicielem tradycji pastwowych na zie- miach wschodniosowiaskich*'. Dopiero wzrost si wytwrczych w drugiej poowie I tysiclecia . ., po- zostajcy te w zwizku z ponownym zagszczeniem osadnictwa, dostarczy Sowianom wschodnim trwalszej podstawy do stworzenia organizacji pastwo- wej. Stosunki z krajami majcymi ju uksztatowany aparat pastwowy za- pewniay wzory ustrojowe, ktre uatwiay i przyspieszay proces wewntrzny, ktre te byy w tym celu wykorzystywane przez miejscowe czynniki spoecz- ne. Pooenie geograficzne umoliwiao Rusi nawizanie kontaktw kultural- nych z Bizancjum, znajdujcym si na najwyszym szczeblu wczesnej cywi- lizacji. Istotnie Ru i ju w I X w. nawizaa z tym orodkiem blisze stosunki. J ednak pierwsze wzory organizacyjne zostay zaczerpnite raczej z Chazarii, Interesujcej wskazwki pod t ym wzgldem dostarcza tytu ksit kijowskich, brzmicy podobnie jak u tur.-kich ludw stepowych, Awarw, Protobugarw, Chazarw: kagan, powiadczony po raz pierwszy dla Rusi w 839 ., a nastp- nie stwierdzony przez rda aciskie, arabskie, wreszcie rodzime ruskie, kazanie metropolity H i 1 i o n a Ten charakterystyczny szczeg pozwa- la w kadym razie wnosi, e wrd Sowian wschodnich nie pniej ni na pocztku I X w. rozwijay si nowe formy ustrojowe, a dla oznaczenia ich nie znajdowano cisego odpowiednika we wasnej terminologii sowiaskiej; tedy now instytucj okreli obcy termin zapoyczony zapewnie od Chazarw, " Wspczenie niskich bojarw wymienia ju dokument z 911 r. (traktat rusko-grecki), A. A. S z a c h m a t o v , Powiesi' wremiennych lei, t. 1, Petrograd 1916, s. 33. " Zagadnienie tendencji pastwotwrczych w Polsce i na Rusi na przeomie staro- ytnoci i wiekw rednich zajm si w osobnej pracy. " Pod r. 839 wymieniy ten t^tul jako przysugujcy wadcy Rhos Annales Berliniani, rec. C. W a i t z, Hannoverae 1883, s. 19 n. Wiadomo o tytule rdo przejo z ust owych Rhos lub poselstwa bizantyjskiego, ktremu Rhos towarzyszyli. Na Zachodzie wiedziano, e ten tytu przysuguje te wadcy Awarw, jednak Annales Berliniani, rdo stosunkowo pne, 0 Awarach w ogle nie wspominaj. Co do wiadomoci aciskiej (Chronicon Salernitarum) 1 arabskiej (ibn R u s t y i inn.), zob. H. o w m i a s k i , Zagadnienie roli Normanw, o.e. s. 152, 156. H i l a r i o n (poowa XI w.) nazywa kaganem zarwno Wodzimierza, jak i syna jego Jarosawa Mdrego, Pamiatki dreunie-ruskoj cerkowno-uciilielskoj litieralury, wyp. 1 (pod red. A. I. P o n o m a r e v a), Spb. 1894, s. 70, 76. Uycia tego tytuu nie da si wytumaczy wpywami bugarskimi po pierwsze dlatego, e pastwo bugarskie w 1018 r. przestao istnie, a po drugie poniewa wadcy Rugarii od 917 r. przybrali tytu cara i samo- dziercy, V. N. Z 1 a t a r i i, Istorija na B-lgarskala d-riava, t. 1, cz. 2, Sofija 1927, . 380 . . O t r o g o r s k y , Geschichte des Byzantinischen Staates, wyd. 2, Mnchen 1952, . 212 (gdzie te nowsza literatura zagadnienia). Jak si zdaje, i Wodzimierz pretendowa do tytuu antokrata-samodziercy, podkrelajcego niezawiso, zob. . V. S o o w' j o w, 0 piecxati i I it ule Wadimira Swiatogo, Byzantinosawicza", t. 9 (19471948), . 3144. GENEZA PASTW A RUSKIEGO 85 a nie od Bugarw, poniewa z pierwszymi Ru utrzymywaa blisze stosunki. Co prawda zapoyczenie terminu nie wiadczy bynajmniej o recepcji samej instytucji, ktra wyrosa z potrzeb miejscowych, jednak pozwala przypusz- cza, e Ru korzystaa z dowiadczenia polityczno-ustrojowego swych ssia- dw. Rwnie turskie najwidoczniej pochodzenie ma termin rusko-bugarski, okrelajcy najwysz kategori monych otaczajcych ksicia. Odpowiednik zachodnich comits: bojare 30 . Wystpuje on w najwczeniejszych rdach rus- kich w bugarskiej formie: boljarin; jednak std nie wynika, e termin ten przyszed na Ru z Bugarii, poniewa wspomniana forma moga mie literackie pochodzenie i zastpi rusk form: bojarin. Bdziemy konsekwentni przyj- mujc, e obie formy, kagan i bojarin, da si sprowadzi do jednego rda, najprawdopodobniej chazarskiego. W ten sposb terminy te, dotyczce cen- tralnych organw pastwowych, stanowi jedn ze wskazwek, e monarchia ruska ma wczeniejsz metryk ni stosunki z Bizancjum, ktremu Ru daa si pozna bliej dziki wyprawom wojennym, a zwaszcza napadowi 860 ., jak wynika m. in. ze wspczesnej relacji patriarchy F o c j u s z a 31, dowodz one zarazem, e organizacja pastwa kijowskiego rozwina si niezalenie od infiltracji normaskiej. W zgodzie z t ym wnioskiem pozostaj wiadectwa o istnieniu silnego pastwa kijowskiego ju w pierwszej poowie I X w., omwio- ne przeze mnie na innym miejscu 31 . Tedy o wasnych silach organizowaa si Ru kijowska jako pastwo na pierwszym etapie.Dopiero na drugim etapie, mniej wicej od drugiej wierci I X w., wykorzystaa ona stosunki handlowe z Bizancjum, Wschodem i Skandynawi w dalszej swej akcji organizacyjno- -pastwowej. Wykorzystaa rwnie Waregw do penienia funkcji handlo- wych i dyplomatycznych, a take do formowania najemnych druyn zbrojnych. J ednak oywienie dalekosinego handlu zewntrznego Rusi naley uwaa nie tyle za jeden z czynnikw pastwotwrczych, ile za konsekwencj zorga- nizowania aparatu pastwowego, ktry dostarcza znacznej czci przedmiotw eksportu. Jeli gwnym czynnikiem formowania si spoeczestwa klasowego i pastwa by w sensie obiektywnym rozwj si wytwrczych, a na dalszym planie sto- sunki kulturalne, w pewnej mierze i handlowe z ssiadami, to za gwny czyn- nik w sensie subiektywnym naley uzna klas spoeczn najbardziej zainte- resowan w powstaniu aparatu pastwowego. To byli moni, zwani w rdach aciskich dotyczcych Sowian primates, optimales, seniores, a w rdach sowiaskich lepszymi mami", bojarami*' itp. Na ich czoo wysuwaa si kategoria duces, ksit. J ednak byoby powanym bdem sdzi, e ta Por. M. Va s m er , Russisches etymologisches Wrterbuch, 1, Heidelberg 1953, s. 114. " J . P. M i g n , Patrologiae cursus compltlus, Series Craeca, vol. 102, Paria 1860, col. 736 cap. 35. " H . o w m i a > i, Zagadnienie roli Aormantc..., o.e... 109116. 86 HENRYK OWMIASKI kategoria stanowia wyczny czynnik spoeczny w genezie pastwa, swe sukcesy bowiem zawdziczaa ona wspdziaaniu z innymi czynnikami, ktre udzielay poparcia akcji organizacyjnej bd z wasnej inicjatywy i ochoty, bd w pewnych wypadkach pod impulsem ze strony bardziej aktywnych czynnikw. Do tego procesu wczyy si wreszcie i elementy obce, wrd nich Normanowie, ktrym cz historiografii przypisaa nawet gwn rol i zasug, przynajmniej w danym etapie formowania si pastwa ruskiego. Naszym dal- szym zadaniem bdzie ustalenie, jakie miejsce w zespole si spoecznych, a w szczeglnoci w stosunku do klasy panujcej, zaj element normaski. Po- staram si przedstawi zagadnienie na podstawie najstarszych autentycznych danych Powieci dorocznej, zapisanych zapewne przed poow XI w. s , a odzwier- ciedlajcych stosunki od czasw Igora do jego wnuka Wodzimierza. Nadto szczeglne, jak wiadomo, znaczenie dla wyjanienia tej kwestii maj traktaty rusko-greckie z 911, 944 i 971 r. Elementy spoeczne czynne w organizowaniu pastwa, jego obronie i admi- nistrowaniu przedstawiaj na Rusi w X w. obraz do skomplikowany. W po- owie tego stulecia otacza ksicia liczna dynastia, jak wynika z traktatu rusko- -greckiego z 944 r. i z relacji Kostantyna Porfirogenety o wizycie Olgi nad Bosforem w 957 r. 34 . Jednak pniejsze rda mwi tylko o potomkach wi- tosawa Igorewicza, a milcz o bocznych liniach dynastii; rzecz widoczna, nie odegray one wikszej roli w dziejach Rusi kijowskiej. Panujcy wystpuj natomiast w rdach w otoczeniu druyny: Igor na jej czele ciga od Drewlan daniny 38 ; Olga, majc przy sobie syna oraz druyn, wprowadza organizacj skarbow w ziemi derewskiej 36 ; Wodzimierz naradza si z druyn o urzdzeniu pastwa i wojnach 37 . Jednak w celu naleytej interpretacji tego rodzaju wia- domoci naley pamita o wieloznacznoci okrelenia druyna" w rdach ruskich. W oglnym znaczeniu druyn nazywano otoczenie ksicia (lub bojara itp.), ludzi mu towarzyszcych, wojsko, z ktrym wyrusza na wojn. Poniewa przy ksiciu skupiay si elementy najbardziej aktywne w yciu pastwowym, " Zgodnie z wywodami A. A. S z a c h m a t o w a . Razyskanija o drewniej szych russkich letopisanych s wodach, Spb. 1908. Nauka radziecka .czciowo kwestionujc, kontynuuje docie- kania tego badacza. Oprcz dawniejszych prac M. N. T i b o m i r o w a, D. S. L i c h a z e w a, L. W. C z e r e p n i n a , naley wymieni ostatnio ogoszone: B. A. R y b a k w , Ottromirova letopi, Voprosy istorii", 1956, nr 10, e. 4659 (autor rozwija tez o osobnym latopisie nowogrodzkim z czasw Jarosawa Mdrego) oraz N. N. 11 j i n, Letopisnaja stal"ja 6523 goda i jejo istocznik, Moskwa 1957. " H. o w m i a s k i , Zagadnienie roli Normanw, o.e. s. 177 n. " A . S z a c h m a t o v , Powiest'..., o.e., s. 61 (945 .); t e n e , Razyskanija, o.e., 543. " A . S z a c h m a t o v , Powiest'..., o.e., s. 69 (946 .); t e n e , Razyskanija..., o.e., 8. 545. " A . S z a c h m a t o w , Poicie'..., o.e., e. 160 (996 .); t e n e , Razyskanija..., o.e. s. 569. CENEZA PASTWA RUSKIEGO 87 jest rzecz wan ustali skad jego otoczenia. Dwa skadniki tego otoczenia jeden cile zaleny od ksicia, a drugi samodzielny ujawniaj si w sposb charakterystyczny w legendzie o w. Borysie i Glebie, rdle z XI w. 38 , znanym wedug dwch zasadniczych wersji: latopisarskiej i hagiograficznej. Wodzimierz wyprawi swego syna Borysa przeciwko Pieczyngom; podczas powrotu Borys otrzyma wiadomo o mierci ojca (1015). Wwczas wedug wersji latopisarskiej: RSa e emu druina ofnjaz ,,se druina u tebe ofnja i voi; poidi, sjadi Kiev na stole ofni". Gdy Borys nie zgodzi si podnie rki na starszego brata, witopeka, ktry w tym czasie opanowa Kijw: voi razidoasja ot- nego Boris- e stojas s- otroky svoimi 39 . W ten sposb siy Borysa skaday si z dwch czci: jedn stanowili otrocy, by moe identyczni z pojciem druina ot'nja, drug za voi, ktrzy take naleeli do druyny, ale w szerszym znaczeniu; np. w opowieci o czynach witosawa latopis bez rnicy uywa bd jed- nego, bd drugiego wyrazu dla okrelenia si zbrojnych ksicia 40 . I wersja hagiograficzna cytowanej legendy mwi, e rady udzielia Borysowi druyna: rsa - drouina bez okrelenia ot'nja, obejmujc wyranie pojciem druyna" zarwno otrokw, jak i wojw 41 . Ot stosunek do ksicia obu tych elementw jest rny. Mimo decyzji ksicia sprzecznej z rad druyny otrocy pozostaj przy jego boku, natomiast woje rozchodz si. Otrocy stanowi dru- yn w cilejszym znaczeniu, czyli oddzia najemny, pozostajcy na utrzymaniu ksicia i pod jego dachem, zoony z modych ludzi, jak wskazuje nazwa. Inaczej woje, ktrzy przedstawiaj czynnik samodzielny ekonomicznie, opuszczaj te ksicia postpujcego wbrew ich opinii. Latopis wyjani pochodzenie wojw Borysowych donoszc, e Kijowianie, ktrych usiowa sobie zjedna za pomoc darw witopek, nie sprzyjali mu: jako bratija ich- besa s- Boris-m* 4 . W ten sposb woje rekrutowali si przede wszystkim z grodzian kijowskich, niewiadomo, czy i z ziemi kijowskiej. Podobnie wedug wiadomoci nowogrodz- kiej, dotyczcej wspczesnych wydarze na pnocy, nowogrodzianie rwnie ** A. S z a c h m a t o w uznawa wersj atopisarsk za starsz i umieszcza! j w zwodzie z czasw Jarosawa M., S z a c h m a t o w , Razyshanija..., I.e. s. 571. Natomiast I l j i n , Letopisnaja stat'ja, o.e., dowodzi starszestwa wersji hagiograficznej, ktra miaa powsta okoo 1072 r. w zwizku z przeniesieniem zwok Borysa i Gleba. "A. S z a c h m a t o w , Powiest'..., o.e., . 168 (1015 .). *' Np. S z a c h m a t o w , Powiesi'..., o.e., s. 82 (971 .): I recze Swjatosawk- wojem- swoim-: ue nam- de pasti; potjagniem- mui'sky, bratie i d r u i i n o " 41 A. A. S z a c h m a t o w i P. A. a w r o w, Sbornik XII wieka Moskowskogo uspiens- kogo sobora, Cztienija w imp. Obszczestwie istorii i drewn. ross.", kn. 189, Moskwa 1899, e. 15 (ei). " A.A. S z a c h m a t o w Powiett'... o.e., . 168 (1015 .); t e n e, Razytkanija, o.e., . 571. 88 H E NRYK OWMIASKJ normowali oddzia zbrojny: voi slavny tysjau* 3 , podobnie umiejcy prze- ciwstawi si ksiciu, chocia majcy zrozumienie dla potrzeb pastwowych. Wiadomoci te pozwalaj stwierdzi istnienie obok ksicia i jego druyny drugiego elementu pastwotwrczego wojw rekrutujcych si spord grodzian, z gwnych przynajmniej grodw, a zapewne i z zalenych od tych grodw ziem (nawet czciowo ze smerdw). Grodzianie byli zorganizowani systemem dziesitnym, ktry naley odrni od dziesitnej organizacji nie- wolnych, i mieli naczelnikw: dziesitnikw i setnikw; na czele pospolitego ruszenia wikszych grodw stanli tysicznicy. Tych naczelnikw rdo na- zywa rwnie starcami, starej szynami, starostamiTermin starcy utrzyma si w W. Ksistwie Litewskim jeszcze w XVI w. dla okrelenia wadz samo- rzdowych, wybieranych przez ludno woci. Wobec samodzielnoci gospo- darczej i politycznej grodzian trudno wtpi, e i starcy w X w. pochodzili z wyboru. Ale panujcy, rzecz jasna, mianowa i wasnych urzdnikw, jak wojewodw dla dowodzenia siami zbrojnymi oraz posadnikw sprawujcych wadz po grodach. Np. Jaropeek po opanowaniu Nowogrodu: posadi posad'niky svoja V- Novgorode 4S . Wreszcie w otoczeniu ksicia znajdujemy jeszcze jedn kategori spoeczn, wystpujc pod nazw bojarw. rdo odrnia bojarw zarwno od urzdnikw ksicych, jak i od starcw, przypuszczalnie elek- cyjnych 4 '. Bojarzy, jak susznie dzi przyjmuje si w nauce radzieckiej 47 , reprezentowali najmoniejsze elementy wyaniajce si spontanicznie ze spoe- czestwa. Rzecz charakterystyczna, e ksi mwi stale w relacjach lato- " wuogrodskaja pierwaja letopi starszego i modszego iztcodou, Moskwa-Leningrad 1950, s. 174. " A . A . S z a c h m a t o w , Powiesi'..., o.e., . 158 . (996 .), 182 (1018 .); t e n e Razyskanija..., I.e., s. 568, 620. ** A.A. S z a c h m a t o w , Powiest'..., o.e., s. 90 (977 .); t e n e , Razyskanija..., o.e., g. 552. " Wymienia bowiem te kategorie obok siebie, np. S z a c h m a t o w , Pouiest , ... < o.e. s. 158 (996 .): I s-twori (Wodzimierz) prazd'nik- wielikv- t- d' boljarom- i star'cem- grad'- skym-..." A dalej: I s-zy wasze boljary swoja i posad'niky i starejsziny po v'siem- gradom- i ljudi m-nogy...". " S. V. J u s z o w, Obszczestwienno-politiczeskij strj i prawo Kijewskogo gosudarstwa, Moskwa 1949, e. 91; B. D. G r e k w , Kijewskaja Rui, b. m. 1953, e. 126 (nie zgodzibym si jednak z zakwalifikowaniem starcw" jako ziemskich bojarw", bowiem starcy" to raczej okrelenie dziesitnikw i setnikw, ktrych te wymieniajc rdo nie wspomina o star- cach", S z a c h m a t o v , Powiest\ o.e., . 160, (996 .); W. S i e r g i e j e w i c z , Russkije juridiczeskije drewnosti, t. 1 (wyd. 2), Spb. 1902, . 331, przyjmowa, e bojarzy okrelali kla- s", ktra si wyrniaa sw przewag materialn. Pogld wydaje si suszny, ale bynajmniej nie sprzeczny z punktem widzenia, e bojarzy, to: vysszyje sluylyje ludi, M. F. W a d i m i r - s k i j - B u d a n o w , Obzor istorii russkogo prawa (wad. 3), Kijew-Spb. 1900, s. 49, jeli przez sub" mamy rozumie udzia w radzie ksicej. Co do opinii K l u c z e w s k i e g o o wa- reskim jakoby pochodzeniu bojarw, zob. H. o w m i a s k i , Zagadnienie roli Normanw, o.e., s. 101, przypis 382. GENEZA PASTWA RUSKIEGO 89 pisarskich o s w o i c h bojarach, z czego wypada wnosi, e nie wszyscy bojarzy brali czynny udzia w zarzdzie pastwa; jednak ci, ktrzy uchylali si od wsppracy, raczej spadali w d w hierarchii spoecznej, 'wystpowali te pod starosowiaskimi nazwami lepszych ludzi", znakomitych (naroitych) mw" itp. Ta ich cz, ktra popieraa ksicia, bogacia si ze skarbu pa- stwowego, z upw wojennych itp. Panujcy musia Uczy si z nimi ze wzgldu na ich mir w spoeczestwie. Nieli mu oni pomoc w centralnym zarzdzie pastwa. Wedug wzmianek latopisarskich wrd doradcw ksicia wystpowali stale bojarzy i starcy. Tak witosaw przed drug wypraw na Bakany naradza si z matk i bojarami 4 ; Wodzimierz przed przyjciem chrztu za- sign opinii u bojarw i starcw grodzkich 49 i po naradzie te ze starcami zdecydowa si przywrci kary pienine na zoczycw, przedtem zamienione na kar mierci 50 . Latopis mwic o naradach Wodzimierza z d r u y n w sprawach pastwowych mia na myli te bez wtpienia czynniki. Jest te faktem znamiennym, e due zainteresowanie sprawami pastwo- wymi ujawniali nie tylko moni, ale i og grodzian. Kijowianie wezwali wito- sawa do powrotu z wyprawy dunajskiej wyrzucajc mu, e dobywa i broni cudzej ziemi, a zapomina o wasnej zagroonej przez Pieczyogw 51 . Nowogro- dzianie chcieli mie za ksicia jednego z synw witosawa, a wic pragnli utrzymania jednoci pastwowej z Kijowem, chocia mu pacili trybut; wido- cznie zadowala ich ekwiwalent polityczny, jaki im zapewnia Kijw. Pastwo kijowskie byo dzieem nie tylko monych i ksit, ale i szerszych warstw spoecznych, grodzian, a zapewne i wolnych chopw, ktrym pastwo stwa- rzao lepsze warunki bezpieczestwa. Na podstawie poprzedniego wywodu wnosimy, e wrd elementw pa- stwotwrczych istniay dwie kategorie: 1) elementy pozostajce w cilejszej zalenoci od panujcego, mianowicie czonkowie dynastii, urzdnicy ksicy (wojewodowie, posadnicy), druyna sensu strictiori; 2) elementy samodzielne, czyli moni (bojarzy) oraz szersze czynniki spoeczne, rycerskie, zwaszcza skupione po miastach (grodzianie trudnicy si zapewne w duej czci rze- miosem lub handlem). Elementy samodzielne miay podstawowe znaczenie w procesie organize- cyjno-pastwowym; ich postawa decydowaa o powodzeniu przedsiwzi " A . A . S z a c h m a t o w, Powiesi'..., o.e., e. 79 (969 .); t e n e, Razyskanija..., o.e., s. 548. " A. A. S z h m a t o w. Powiesi'..., o.e., . 133 (987 .); t e n e , Razyskanija, o.e., . 560. " A. A. S z h m a t w, Poiciest'..., o.e., s. 161 (996 .); t e n e , Razyskanija, o.e., e. 570. " A . A . S z a c h m a t o w , Powiel'..., o.e., s. 78 (968 .); t e n e , Razyskanija..., s. 547. W tym wypadku Kijowianie byli bezporednio zainteresowani w odparciu nieprzyja- ciela, ktry obiegi ich grd. Ujawniao si tu znaczenie obronne aparatu pastwowego. 90 HENRYK OWMIAliSKI wojennych i politycznych podejmowanych przez panujcego, ich interes by dla ksicia miarodajny. J est do pomylenia zastpienie elementw pierwszej kategorii wraz z ksiciem przez inne, ktre by mogy z powodzeniem spenia ich funkcje, tego rodzaju przewroty zachodziy nawet de facto (zamach Olega na Askolda i Dira); nie jest natomiast do pomylenia usunicie en bloc o wiele liczniejszych i wrosych gboko w grunt spoeczny czynnikw kategorii dru- giej. Moemy wic mwi o roh usugowej elementw kategorii pierwszej wraz z ksiciem w stosunku do kategorii drugiej. Ze rde te czerpiemy wskazwki, pozwalajce okreli miejsce dla Nor- manw wrd czynnikw pastwotwrczych. Wystpowali oni prawie wy- cznie w kategorii pierwszej, zalenej od panujcego bezporednio, a porednio waciwie od kategorii drugiej, poniewa od niej zalea faktycznie sam ksi. Spord Normanw powoywano nieraz posadnikw 54 , nie mamy jednak ad- nej podstawy do twierdzenia, e wszyscy, a chociaby wiksza cz posadni- kw pochodzia w pewnym okresie dziejowym z przybyszw skandynawskich. Jeli istniaa silna infiltracja Normanw do druyny ksicej sensu strictiori, to raczej na pnocy, gdzie zadomowiy si terminy: grid\ gridin, grid , ba dla okrelenia druynnikw i druyny 53 , stamtd te mogo upowszechni si na Rusi okrelenie izby druynniczej i czeladnej, gridnica. J ednak rzecz charak- terystyczna, e termin grid'' w stosunku do druyny poudnioworuskiej wy- stpuje bodaj raz jeden w relacji o ucztach Wodzimierza 54 , ktry w modych latach sprawowa rzdy w Nowogrodzie; poza t ym na poudniu nazywano druynnikw z reguy otrokami. Bierzemy std wskazwk o sabszej infil- tracji Normanw do druyny ksicej na poudniu. Jeli chodzi o samodzielne elementy spoeczne (tzn. drugiej kategorii), stanowiy one produkt procesu wewntrznego, chocia, rzecz jasna, pewne elementy normaskie powoane do funkcji urzdniczych przenikay do szeregw bojarstwa. Nieco pniejsz, ale szczegowo opisan w Paterykonie pieczarskim ilustracj wejcia potomkw jarla skandynawskiego w skad bojarstwa ruskiego stanowi historia Warega Szymona, ktry zbieg ze swej ojczyzny pod opiek Jarosawa Mdrego. J ednak ta infiltracja przedstawiaa zjawisko uboczne, a wic nieistotne dla procesu gwnego, ktry polega na spontanicznym wyonieniu si kategorii monych, procesu dajcego si stwierdzi wszdzie na ziemiach sowiaskich, a rwnie na Rusi poczwszy od prymatw Boza a po ksit i lepszych mw drew- " A. A. S z h m a t o w, Powiest'..., o.e., . 95 (980 .): I izb'ra (Wodzimierz) otnich- ( Waregw) mua dobry i e-myel'ny i ehrabry, i razdaja imgrady... T e n e , Razyskani- ja..., o.e., s. 554 n. Podobn polityk przypisao rdo Rurykowi, S z h m a t o w. Po- Miesi'..., o.e., . 20 (862 .). " Por. I. I. S r e z n i e w s k i j, Materiay dla soujaria dretenie-russkogo jazyka t. 1, Spb. 1893, kol. 592. Por. Va i n e r , Russisches... Wrterbuch..., o.e., . 308. M A. A. S z a ch m a t ow , Pouiest'..., o.e., s. 160 (996 .); t en e, Razyskanija..., o.e., s. 569. GENEZA PASTWA RUSKIEGO 91 laskich oraz Chodot wiatyckiego. Dziwi si te nie wypada, e Waregowie tonli w masie sowiaskiej i ulegali szybkiej a s y m i l a c j i k u l t u r a l n e j , a jeszcze szybciej p o l i t y c z n e j , gdy penic funkcje pastwowe na Rusi reprezentowali polityk rusk, a nie skandynawsk. Nasze wnioski oparte na latopisarstwie znajduj potwierdzenie w trakta- tach rusko-greckich X w. Badaczy sugeroway listy imion skandynawskich, umieszczone w traktatach 911 i 944 roku, przeoczano natomiast donioso skromniejszych optycznie, ale istotniejszych dla poznania procesu organizacyj- no-pastwowego na Rusi wzmianek o samodzielnych czynnikach spoecznych. Wzmianki te omwiem na innym miejscu 55 , podnios jeszcze, e podczas gdy listy imion skandynawskich figuruj tylko w dwch pierwszych aktach (911 i 944 .), samodzielne ruskie czynniki spoeczne wystpuj rwnie i w trzecim (971 .). W traktacie z 911 r. wymieniono wielkich bojarw", ktrzy wzili udzia w wysaniu posw, oraz stwierdzono aprobat caej Rusi podlegej Olegowi; w drugim traktacie posowie stanli m.in. od wszystkich ludzi ziemi ruskiej", wreszcie w trzecim wystpuje caa Ru podlega witosawowi boja r zy i pozostali". Dokumenty te stwierdzaj udzia w aktach pastwowych tych samych czynnikw spoecznych, co latopisarstwo, tzn. bojarw oraz szerszych warstw spoecznych, ktre okrelilimy terminem grodzianie. W kocu tych spostrzee naley si jeszcze uwaga o uytym w trakta- tach okreleniu Ru ", tak chtnie identyfikowanym przez jzykoznawcw z fiskim okreleniem Szwecji Ruotsi. Przeciwko nawizaniu Ru s i" do Szwecji przemawiaj trzy argumenty historyczne: 1) w Skandynawii nie znamy ludu tej nazwy; 2) Sowianie nigdy nie nazywali Szwedw czy w ogle Skan- dynaww Rusi, a musieliby ich tak nazywa, gdyby nazwa zostaa przejta od Finw jako oznacznik Szwecji; 3) rda ruskie pozwalaj ustali ponad wszelk wtpliwo istnienie Rusi sensu strictiori nad rednim Dnieprem jako kraju, natomiast nie znajdujemy autentycznych ladw istnienia Rusi w t ym znaczeniu na pnocy, zarwno w Nowogrodzie, jak nad Dwin, czyli na szlakach infiltracji normaskiej. THE GENESIS OF THE RUTHENIAN STATE AS A RESULT OF THE INTERNAL PROCESS Summary Before discussing the subject of his work, the author advances some theoretical statements: He refers to the unity of the historical process and postulates that full light be thrown on the historical past, taking into consideration both the dynamics of events and that of the structure. In this case, those who are of the opinion that the origin of the Ruthenian State was due to the Norman invasion are limiting the horizon on the side of events and do not take into con- " H. o w m i a s k i , Zagadnienie roli Normanw, o.e., s. 176 i . 92 HENRYK OWMIASKI sideration the real significance of the changes which took place in the structure of the Ru- thenian community. The other theoretical statement concerns the system of historical regula- rities and the problem of hierarchy of factors of the historical process, connected with this system. The author opposes the view that there is a dissonance between the technical progress and the general development of mankind and emphasizes that the cases of dissonance are exceptions of the rule, not the rule itself. According to their subjective belief, individuals create history, but in fact the limits of their activities are defined by mass phenomena depending on the achie- vement of adequate financial means. On the other hand, structural changes depend on histo- rical circumstances; they can be accelerated taking place directly after the achievement of an adequate economic level (the necessary minimum of productive forces), or they can be con- siderably delayed. This observation may be useful in the study of the genesis of Slavonic states. Passing to his subject itself, the author emphasizes that the minimum in the development of productive forces, necessary for the formation of a class society and state organisation con- sits in the transition from lower techniques of farming to that based on tilling. The Slavonic community reached this level only in the 7th cent., though, in some regions, it was probably near this level in the first centuries of our era. Fairly close contacts with centres of civilisa- tion and especially in the case of Ruthenia with Byzantium and partly with Khazaria caused the structural transformation to occur almost directly after the necessary minimum had been reached. Early relations with Khazaria and the adoption, probably therefrom, of the class term "boyari" and the state one "kaghan" (prince) indicate that the Ruthenian state has an older birth certificate than the Norman invasion. The author points to two cathegories of factors instrumental in the organisation of a state. Some of them depended strictly on the ruler namely: the members of the dynasty, ducal clerks and the special ducal squad consisting of some hundreds of men. The other cathegory was not so strictly depending on the prince these were: noblemen (boyari) and knights es- pecially those living in strongholds castles, partly working as craftsmen or merchants. This last cathegory played the chief role in the organisation of the state and was much more nume- rous than the first one. The Normans belonged almost exclusively to the first cathegory, as clerks and as members of the ducal squad, (retinue composed chiefly of warriors) This squad was called "gird" (a term of Scandinavian origin) but only in the North, in Novgorod; in the South, in the chief centre of the Ruthenian state, Kyev, its members were called "otroki". It is clear, therefore, that in the south the Scandinavian infiltration into the ducal squad was scanty. A considerable number of Ruthenian merchants were Varegian. It was not until the reign of Vladimir that Varegian mercenaries were in the service of the princes of Novgorod and Kyev. The Ruthenian and Greek treaties of the years an 119-944 in which many Scandinavian names of their signa- tories as well as those of emissaries and merchants appear, only seemingly show the importance of the Normans in Ruthenia. In fact the treaties were signed by members of the dynasty which was of Scandinavian origin. In the early periods of history, princes from other countries were often invited to the throne. But the treaties also mention the local Slavonic persona- lities: the boyari, omitting, however, their names which were too numerous to be mentioned in documents. Thus the evidence from this source is not contradictory to other evidence showing that the Ruthenian State arose as a product of local community.
PROBLEMATYKA POCZTKW PASTWA POLSKIEGO W NOW
SZYCH BADANIACH H ISTORYCZNYCH 1 Dzisiejsza wizja pocztkw pastwa polskiego wyranie harmonizuje pod wzgldem chronologii procesu i identyfikacji gwnego orodka organizacyj nego z wersj Galla o Siemowicie i jego nastpcach rozszerzajcych trudem i mieczem z Gniezna granice ducatus Poloniae. J ednakowo zbieno koczy si na tych oglnych ramach politycznych, ktre wypeniamy zgoa odmienn treci ni pierwszy kronikarz, zastpujc Gallowe bella regum atue ducum rekonstrukcj skomplikowanych przemian dziejowych. W obecnym omwieniu mamy zastanowi si nad tymi aspektami procesu dziejowego, ktre wi si z pocztkami pastwa polskiego i stanowi przed miot dzisiejszych bada historycznych. Wydaje si te rzecz suszn skon centrowanie uwagi na badaniach nowszych ostatniego XXX-lecia, ktre posuno znacznie naprzd znajomo omawianego przedmiotu, wnikno w gbsze podoe przeobrae, ktre znacznie zmieniy obraz kraju i struk tury jego spoeczestwa, i wnioso nowe elementy do metod badawczych. Na wstpie ustalimy zakres problemowy rozwaa, ten za powinien odpo wiada naturze przedmiotu, ktrym si zajmiemy, to jest naturze pastwa w oglnoci i konkretnym warunkom powstania pastwa polskiego w szcze glnoci. Zagadnienie istoty pastwa jest stare i rozlege, wykorzystamy te dane odnonej dyskusji, ktre wydaj si najbardziej przydatne dla naszego celu. G. Jellinek, przedstawiciel kierunku pozytywistycznego w nauce prawa formuowa znan koncepcj trzech elementw pastwa w nastpujcych sowach: Substrat pastwa stanowi ludzie, wydajcy rozkazy oraz ludzie dajcy im posuch. Oczywicie pastwo posiada rwnie obszar, lecz signw szy w gb kwestii dojdziemy do przewiadczenia, e take obszar stanowi pier wiastek cile zwizany z czowiekiem 2. Degradacja trzeciego elementu stanowi 1 Obecny artyku zosta wygoszony w formie skrconej jako wykad publiczny w dniu 10 IX 1974 r. na XI Powszechnym Zjedzie Historykw Polskich w Toruniu. 2 J. G. J e llin e k , Oglna nauka o pastwie, ks. 2 - 3, Warszawa 1924, s. 43. Co do koncepcji trzech elementw pastwa por. H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 1, War szawa 1963, s. 13 i p. 18. Inny, rwnie marksistowski punkt widzenia na pastwo re prezentuje S. E b rlich , Wstp do nauki o pastwie i prawie, Warszawa 1971. jakby gest w stron koncepcji L. Duguita kwestionujcego konstytutywny charakter terytorium, jednak ta koncepcja ma uzasadnienie tylko logiczne, a nie praktyczne, bowiem historyk nie spotyka si z pastwami pozbawionymi podstawy terytorialnej. Tote np. O. Balzer traktowa trzy elementy rwno wanie: Na pojcie pastwa skadaj si trzy czynniki, cz si one w nast pujcej definicji: pastwo jest to organiczne poczenie pewnego ludu na pew nym terytorium osiedlonego, pod pewn wspln wadz"3. Materializm historyczny nie kwestionuje trzech elementw, bdcych faktem oczywistym4, jednak widzi istot pastwa nie w samym ich poczeniu, jak to czynili po zytywici, lecz w charakterze tego poczenia. Istniej bowiem spoeczestwa, w ktrych wadza naley do ludu, i spoeczestwa, w ktrych wadza si wy odrbnia i zostaje przejta przez grup odgrn osigajc zarazem kontrol nad rodkami produkcji i obciajc pozosta ludno wiadczeniami na swoj korzy. Dopiero ta druga forma organizacyjna, tak rna od pierwszej, waciwa spoeczestwom klasowym, stanowi pastwo. Mona wic odrni spoeczestwa przedpastwowe d w u elem en tow e, w ktrych wadza jest identyczna z ludem (gdy starszyzna znajduje si pod jego kontrol) i spo eczestwa pastwowe t r zyelem en t ow e z wadz wyodrbnion. Powstanie pastwa to przeobraenie spoeczestwa dwuelementowego w spoeczestwo trzyelementowe. Badania nad pocztkami pastwa daj si przeto sprowadzi do trzech ramowych zagadnie: 1) lud, czyli czon spoeczestwa plemiennego, dwuelementowego, przek sztacajcy si w substrat spoeczestwa trzyelementowego pastwa; 2) wadza in statu nascendi, czyli wyodrbnienie grupy panujcej cznie z utworzeniem aparatu pastwowego i obcieniem ludnoci powinnociami kontrolowanymi przez t wadz; 3) terytorium, czyli opanowanie przez orodek organizacyjno-pastwowy obszaru zamieszkanego przez cay substrat plemienny pastwa. Tak wypeniajc ramowy schemat teoretycznoprawny yw konkretn treci historyczn uwzgldnimy wszystkie kka mechanizmu organizacyjno- pastwowego, w jego konkretnym uwarunkowaniu. Pominlimy tylko kwesti genezy, czyli przyczyn sprawczych powstania pastwa. Metoda materializmu historycznego daje wskazwk, gdzie ich naley szuka', zgodn zreszt z ob serwacj faktw historycznych. Jeeli przez dugie tysiclecia zaawansowanej kultury plemiona nie umiay stworzy ustroju pastwowego, mimo istnienia starszyzny plemiennej, to zapewne nie tylko dlatego, e tak trudna bya 3 O. B alze r, Historia ustroju Polski. Skrypt wykadw uniwersyteckich, Lww 1933, s. 5. 4 S. Zaw ad zk i, Tradycyjne rozbienoci w sporze o istot pastwa, w: S pr o istot pastwa, Warszawa 1961, s. 24: Teoria marksistowska bynajmniej nie neguje faktu, e pastwo posiada okrelone terytorium, wadz najwysz, e nie moe ono istnie bez ludnoci. Kie do pomylenia jest przecie pastwo w jakiej prni geograficznej czy spoecznej. Nie mona jednak utosamia warunkw nieodzownych dla istnienia wadzy pastwowej z jego istot. inwencja organizacyjna, ale przede wszystkim z tego powodu, e spoeczestwo dugo nie miao dostatecznych rodkw materialnych, dostatecznych nadwy ek produkcyjnych potrzebnych do utrzymania aparatu pastwowego i gry panujcej. T ekonomiczn, podstawow przyczyn powstania pastwa wypadnie rozpatrze w punkcie pierwszym dotyczcym ludu, bowiem jego dzieem jest osignicie wyszych form technicznych i podniesienie produkcji do poziomu umoliwiajcego stworzenie pastwa. Spenienie warunku eko nomicznego nie powodowao mechanicznego przejcia do ustroju pastwowego, ten bowiem mogo stworzy tylko spoeczestwo znajce model pastwa i akceptujce ten model. Sowem obok ekonomicznej wchodzi w gr przy czyna ideologiczna, ktr umiecimy w punkcie drugim, gdy realizacja nowego modelu bya przede wszystkim dzieem najbardziej zainteresowanej star szyzny plemiennej. Zanim przystpimy do omwienia postawionych zagadnie i nowszej literatury, traktowanej w wyborze, wypada zastanowi si nad dyskusyjn kwesti -wzgldnego wkadu do odnonych bada ze strony zainteresowanych nimi dyscyplin, gwnie historii, archeologii i jzykoznawstwa, operujcych odpowiednimi kategoriami rde: pisanych materialnych oraz jzykowych, zwaszcza toponomastycznych. Szczeglne walory jako instrument bada maj rda pisane, poniewa mowa ludzka, ktr swymi znakami utrwa laj, suy do oddania z ca precyzj dostpn danej epoce i rodowisku wszystkich zjawisk i faktw zwizanych z istnieniem i funkcjonowaniem spo eczestwa w ogle, a pastwa w szczeglnoci. Za pomoc rde pisanych historyk moe wypeni cay kwestionariusz zagadnie zwizanych z prob lematyk pastwa, pod warunkiem oczywicie powstania i zachowania si caego odpowiedniego zasobu rde, jak to jest w czasach nowszych. Trud noci wynikaj dopiero przy braku rde pisanych, ktre niestety dla po cztkowej doby pastw sowiaskich, w tym i Polski, s ubogie. Bde w przy musowej sytuacji historycy uciekaj si do pom ocy archeologii i jzykoznaw stwa w celu wypenienia luk we wasnych wiadomociach. Archeologia ma t wyszo nad histori wczesnego redniowiecza, e rozporzdza wielkim zasobem rde, czyli pozostaoci materialnych wydobytych z ziemi i ten zasb ustawicznie i wydatnie pomnaa, podczas gdy zasb rde historycz nych, praktycznie biorc, si nie zwiksza. W rdach archeologicznych znajduj odbicie nastpujce fakty przeszoci: 1) kultura materialna w szczeglnoci technika produkcji i uywane przez ni narzdzia. 2) rozmieszczenie osadnictwa i jego formy przestrzenne, 3) wymiana handlowa, zwaszcza z zagranic, skarby kruszcowe, 4) grody jako orodki osadnictwa oraz gospodarki i punkty obronne, 5) obrzdek grzebalny. 0) budownictwo murowane, wieckie (palatia) i sakralne. To wyliczenie unaocznia, w iakim stopniu dane archeologiczne s przy datne w badaniach nad poczt ra,. Odnosz si one przede wszyst- kim do tego zakresu problematyki, k try objlimy okreleniem lud, a wic do kultury materialnej ludnoci, jej gospodarki, osadnictwa. Pod tym wzgl dem pomoc archeologii jest bezcenna5. Bez porwnania mniejsza jest przy datno rde archeologicznych w zakresie formowania si wadzy pastwo wej. Tu zwaszcza ujawnia si ta ujemna strona pozostaoci materialnych, e powstaj one nie w celach informacyjnych, jak rda pisane, ale prak- tyczno-uytkowych, tote ich wymowa w kwestiach rp. wadzy, a nawet zrnicowania spoecznego, rzadko bywa jednoznaczna, nigdy nie moe 5 Na nieporozumieniu polega twierdzenie A. N a d o lsk ie g o , Niektre problemy z zakresu historii wojskowej w Pocztkach Polski Henryka owm iaskiego, Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, 22 (1974), s. 285: Programowy sceptycyzm okazywany przeze [tj. H. owmiaskiego] w tym zakresie [tj. rde archeologicznych] jest pow szechnie znany. Autor powouje si przy tym na opinie K. Jadewskiego, K. Tymie nieckiego i B. Kostrzewskiego, ktrzy zreszt w powoanych miejscach nie wspominaj o sceptycyzmie. Zdaje mi si, e autor nie bardzo rozgranicza pojcia krytycyzmu i scep tycyzmu, ale tylko programowy sceptycyzm, czyli wtpienie w jakkolwiek przydat no rde archeologicznych moe budzi uzasadnione zastrzeenia. Ot programowy sceptycyzm w dziedzinie archeologii jest mi cakowicie obcy, o czym moe przekona nawet pobiene przejrzenie moich prac. Wystpuj natomiast przeciw wykorzystaniu rde archeologicznych niewaciw metod, nie liczc si z wieloznacznoci tych rde w jednych kwestiach, a zupenym w nich brakiem odpowiedzi na inne kwestie. Pozostaj pod tym wzgldem.w zasadniczej zgodzio z J. Ko strze w sk im , Kultura pra polska, wyd. 3, Warszawa 1962, s. 12, gdy stwierdza, o prahistoria dostarcza skpych wiadomoci o kulturze duchowej i spoecznej i std praca jego w obu tych zakresach ma z koniecznoci charakter raczej kompilacyjny i opiera si przewanie na obcych sdach. W szczeglnoci stwierdzam fakt oczywisty, e archeologia zdana na wasne siy, nie potrafi rozwizywa adnych zagadnie etnicznych, e w problematyce etno genezy moe peni tylko pomocnicz funkcj, mianowicie w nawizaniu do danych j zykowych i historycznych. Nadolski (s. 286), a przed nim K. J ad e w sk i, Z proble m atyki pocztkw Sowiaszczyzny i Polski, t. 1, d 1968, s. l(i, zarzucaj mi rzekom niekonsekwencj w posugiwaniu si danymi archeologii w nawietlaniu zagadnie et nicznych, przeoczaj jednak, e w przytoczonych przez nich wypadkach dane te uywam pomocniczo w skojarze iu z faktami jzykowymi lub historycznymi. Jadewski powzi nawet podejrzenie, e ustaliem na podstawie danych archeologicznych indoeuropejski charakter kultury andronowskiej. Tak bynajmniej nie byo i by nie mogo. Wniosek wysnuem z bada historyczno-lingwistycznych orzekajcych, e z okolic Morza Aral- skiego nastpia migracja dwch potnych fal etnicznych: iraskiej w kierunku Azji Mniejszej oraz indyjskiej na historyczne siedziby. Migracja przypada na dob kultury andronowskiej (1700 - 1200 p.n.e. wedug S. W. Kisielewa). Terytorium wyjciowe mi gracji musiao by znaczne, a temu warunkowi odpowiada nadaralska kultura anclro- nowska. Por. E. Meyer, Das erste Auftreten der Arier in der Geschichte, S. 15. der Knigl. Preuss. Akad. d. Wiss., Berlin 1908, s. 14 - 19. Nawizanie Ariw do kultury andronow skiej jest akceptowane przez cz badaczy, przez innych odrzucane, jak ostatnio: E. Gra n to n o v sk ij, Rannjaja istorija iraskich piem en Perednej A zii, Moskva 1970, zob. s. 20 in., 48 in. etc. (o nawizaniach do kultury andronowskiej): w tej pracy literatura zagadnienia. Twierdzenie K. Jadewskiego (s. 129), jakoby w mojej pracy wyznaczono archeologii trzeciorzdn pomocnicz i akcydentaln rol suebn w stosunku do tra dycyjnie pojmowanej historii i jzykoznawstwa, moe by (i to czciowo) suszne w odniesieniu do zagadnie etnicznych, ale nie do caoksztatu problematyki. Na nieporozumieniu polega zarzut A. Nadolskiego (s. 285 in.), jakobym niewaci odznacza si precyzyjnoci. Co prawda mona przytoczy przykad, kiedy np. forma grodu dostarcza wyranej wskazwki co do charakteru wadzy, ale przykad dotyczy przedpastwowej doby uyckiej, mianowicie grodu w Biskupinie. Nie wykazuje on ladw zrnicowania spoecznego, skada si z ponad 100 domw o zblionych rozmiarach, panuje w nim widoczna rwno demokratyczna, chocia prawidowo planu i wysiek woony w budow wiadczy, jak pisa J. Kostrzewski, ,,o istnieniu zwartej organi zacji szczepowej pod siln wadz umiejc narzuca sw wol ogowi6. Jednak wobec demokratycznego charakteru ludu biskupiskiego nie moga to by wadza wyodrbniona: zgodzimy si z Z. Rajewskim, e naczelnik by w nim obierany, a waciw instytucj, gdzie zapaday zasadnicze uch way, by wiec wszystkich dorosych czonkw rodu7 (raczej plemienia). Jednakowo w odniesieniu do bada nad pocztkami pastwowoci w Pol sce wczesnoredniowiecznej wskazwki pynce z obserwacji biskupiskiej s raczej negatywne, przecz bowiem koniecznoci, aeby budowa nawet silnego i znacznego grodu bya wiadectwem istnienia wyodrbnionej wadzy ksicej. Presja wewntrzna przedpastwowej grupy spoecznej moga przez duszy lub krtszy okres przejciowy pobudza t grup do znacznego i dob rze zorganizowanego wysiku koo budowy umocnie obronnych rwnie sku tecznie jak nakaz skrystalizowanej wadzy pastwowej. Dwuznaczno wiadectw archeologicznych utrudnia ich wykorzystanie przy ledzeniu pocztkw organizacji pastwowej. Zgodzimy si z S. Grodziskim, ktry ostatnio zabiera gos w tej sprawie8, e grodzisko pozwala wnosi o rozmiarach od nonej grupy spoecznej oraz o jej umiejtnociach technicznych i organi wie imputowa K. Marksowi przypisywanie w zgl dn ego znaczenia rde archeolo gicznych, podczas gdy w rzeczywistoci Marks silnie podkrela w Kapitale d on io so tych rde w badaniach. Nigdy w to nie wtpiem, e Marks mia wysokie pojcie o wadze danych archeologii, co zreszt unaocznia i cytat z Kapitau przytoczony w mojej pracy. Nieporozumienie wyniko std, i w rzeczywistoci pojcia doniosy i wzgldny nie wykluczaj si nawzajem. Sownik jzyka polskiego (red. W. Doroszewski) 10, War szawa 1968, s. 360, objaniajc wyraz wzgldny przytacza sowa Szobera: Poprawno jzykowa ma warto tylko wzgldn. Kt posdzi Stanisawa Szobe ra autora,S ow nika poprawnej polszczyzny, e nie uwaa poprawnoci jzykowej za rzecz wielkiej do niosoci; a przytoczone wyej sowa J. Kostrzewskiego o archeologii wskazuj, e ten czoowy polski archeolog ocenia warto jej danych o przeszoci jako wzgldn, co nie przeczy bynajmniej jej doniosoci. 6 J. Ko strze w sk i (W. Ch m ie lew ski, K. J ad e w sk i), Pradzieje Polski, wyd. 2, Wrocaw etc. 1965, s. 205. 7 Z. R a je w sk i, 1000 lat Biskupina i jego okolic, Warszawa 1958, s. 73. Por. te n e , Biskupin, osiedle obronne sprzed 2500 lat. Przewodnik, wyd. 5, Pozna 1972, s. 19; S. Traw kow ski, J ak powstawaa Polska, Warszawa 1969, s. 29; W. H e n se l, Polska sta roytna, Wrocaw 1973, s. 225, por. s. 228. 8 S. Gro d zisk i, O now syntez historii rde prawa polskiego, Czasopismo Prawno - Historyczne 26/1 (1974), s. 1 - 19, zob. s. 16. Co dotyczy archeologii prawniczej suy ona raczej do poznania kultury materialnej zwizanej z prawem ni do uatwienia zna jomoci samego prawa, por. W. M a is e l, Archeologia prawnicza, Czasopismo Prawno- Historyczne 19/2 (1967), s. 38 - 48. zacyjnych; nie sdzimy natomiast, aeby na gruncie polskim dostarczao wyranego kryterium dla okrelenia formy jej ustroju politycznego9. A prze cie budownictwo grodowe byo najcilej zwizane z funkcjonowaniem or ganizacji politycznej i z tego powodu byo teoretycznie predestynowane do wiadczenia o formie tej organizacji. Za wyrany dowd istnienia pastwa mona uzna budownictwo murowane, to jednak zaczyna si w czasach, gdy o wadzy pastwowej dobrze wiadomo ze wiadectw pisanych. Sowem, ar cheologia wnosi do zagadnienia wadzy pastwowej materia ilustracyjny godny uwagi, nawietlajcy warunki, w jakich si rozwina, nie ujawnia natomiast kryterium do ustalenia jej pocztkw. Wreszcie wydaje si problematyczna ewentualno uzyskania ze strony archeologii niezalenych wskazwek (tj. dajcych si jednoznacznie wyinter pretowa bez pom ocy rde pisanych) w zakresie rozwoju terytorium pa stwowego. Granice grup kulturowych mogy, ale nie musiay dokadnie od powiada granicom plemiennym, pastwo za mogo burzy schemat dawnych podziaw plemiennych. Wiemy wprawdzie, e pastwa sowiaskie formo way si z jednolitych grup etnicznych, z najbliej z sob spokrewnionych plemion, ale to ustalenie zawdziczamy wiadectwom pisanym i danym jzy koznawczym. Od archeologii moglibymy oczekiwa sprawdzenia, w jakiej mierze granice zewntrznopastwowe i wewntrznoadministracyjne odpo wiadaj geografii kulturowej kraju. Archeologowie rozporzdzajc niezmierzonym i wci wzbogacanym dziki nowym znaleziskom materiaem wczesnoredniowiecznym i majc doskona znajomo tego materiau chtnie zabieraj gos w celu nawiet lenia procesw organizacyjnopastwowych na ziemiach polskich10. Ten gos zasuguje na szczegln uwag ze wzgldu na jego zaplecze archeologiczne. Jednakowo merytoryczny walor odnonych wnioskw jest uzaleniony od moliwie penego wykorzystania rde pisanych, majcych podstawowe w danej problematyce znaczenie, waciw metod krytyczn. Nie wymaga 9 Wiadomo np., e Mieszko I przebudowuje grody i buduje nowe, zastosowujc po raz pierwszy ulepszony, cile rodzimy system budowy waw, J. Ko strze w sk i, w: Pradzieje Polski, wyd. 3, Wrocaw 1965, s. 317. Jeli to budownictwo ma nawet sta nowi wskazwk co do istnienia organizacji pastwowej, bdzie to wskazwka sp niona, gdy o istnieniu pastwa w Polsce w tym czasie ju informuj rda pisane. Nasuwa te wtpliwoci interpretacja grdkw ksicych jako orodkw wadzy pastwowej. Omwi je ostatnio na obszarze zachodniej Sowiaszczyzny A. Hej na, Z u den Anfngen der Frsten- und Herrensitze im westslawischen Raum , Vznik a po- dtky Slovan 7, Praha 1973, s. 49 - 76; na ziemiach polskich s. 70 - 72. Por. ow m ia sk i Pocztki Polski, t. 4, s. 131; t. 5, s. 234 n. 10 Zwaszcza szerokie syntetyczne ujcia daje W. H e n se l, N ajdawniejsze stolice Polski: Gniezno, Kruszwica, Pozna, Warszawa 1960; te n e , Polska przed tysicem lat, wyd. 3, Wrocaw 1967; te n e , Pocztki pastwa polskiego i jego kultury, Wrocaw 1971 oraz w streszczeniu: te n e , Die Anfnge des Staatswesens und des Christentums in Polen, w: Geschichte der Ost- und Westkirche in ihren wechselseitigen Beziehungen (Annales In- stituti Slavici, 1.3, Wiesbaden 1967 s. 15 - 28. I komentarzy niewtpliwa celowo konfrontacji gotowych koncepcji histo rycznych z wynikami bada archeologicznych i vice versa. Trzecia dyscyplina, jzykoznawstwo, peni donios funkcj w badaniach nad procesami etnicznymi w zamierzchej przeszoci, a skromniejsz rol odgrywa przy ledzeniu pocztkw pastwowoci. Niemniej jest to rola wana, chocia pomocnicza. Jzykoznawstwu zawdziczamy kompetentn analiz etymologiczn nazw plemiennych, osobowych, miejscowych oraz terminw, czyli szczeglnej wagi, mona powiedzie centralnych ze stanowiska seman tycznego, elementw rde pisanych. Pozbawione nazw rdo traci cha rakter konkretny, nie daje si zwiza z okrelonym miejscem i rodowiskiem, a take momentem chronologicznym, staje si nieuyteczne jako wiadectwo przeszoci (por. np. gon ,,zapisk toparchy greckiego, rzekome rdo do dziejw Rusi z koca X w.). J zykoznawstwo przychodzi historykowi z waln pomoc wybawiajc go z niebezpieczestwa bdnych etymologii i w rezultacie mylnej interpretacji rde. Oprcz oddania tej oglnej usugi jzykoznawstwo niesie pomoc w badaniach nad problemem ludu ustalajc jego odpowiedniki jzykowe rzecz niemaej wagi, gdy pastwa sowiaskie powstaway na obszarach w zasadzie jednolitych pod wzgldem etnicznym i jzykowym. Historycy uzyskuj pomoc ze strony jzykoznawstwa w r nych szczegowych kwestiach, jak np. wdrwka terminw kocielnych bdca ladem oddziaywa ideologicznych nie tylko w zakresie religii, ale i przekazywania modelu pastwowego. Jednakowo dane jzykowe, tak uy teczne w badaniach historycznych, nie daj podstawy ze wzgldu na swj fragmentaryczny charakter w stosunku do problematyki pastwa do stworzenia jzykoznawczej koncepcji jego pocztkw, a nawet koncepcji jego poszczeglnych elementw, stanowicych w ich caej rozcigoci dome n bada historycznych. Przejdziemy obecnie do przegldu problematyki w zakresie trzech ele mentw pastwa. To analityczna ujcie pozostaje w zgodzie z gwnym nurtem bada, w ktrym dominoway studia nad poszczeglnymi zagadnieniami, a ujcia caociowe przybieray przewanie form oglnych, przy caej twr czej inwencji, omwie. Podejmowano te prby caociowego spojrzenia na pocztki pastwa polskiego w zbiorowych dzieach w formie lunego opra cowania poszczeglnych wyodrbnionych kwestii, jak to miao miejsce w ok resie millennium na konferencji warszawskiej w I96011 r., oraz w Ksidze T y siclecia pt. Pocztki pastwa polskiego zredagowanej w Poznaniu i ogo szonej w 1962 r. Omwienie caoksztatu zagadnie (dotd nie zakoczone) przedstawiem w pracy Pocztki Polski, gwnie w tomach 3 -5 . LUD W dobie formowania si pastwa ziemie polskie byy od dawien dawna zamieszkane przez ludno sowiask, ktra w Y - YII w. skolonizowaa 11 Kwartalnik Historyczny 67 (1960), s. 693 - 1116. 6 S la via A n t igu a , t. XX I I I tereny Poabia, Czech, Sowacji a czciowo i Pwyspu Bakaskiego. Jej pena stabilizacja w zakresie ruchw dalekosinych nastpia w VII w.12 W historiografii naszej lat pidziesitych dominowa pogld, e okoo tego czasu, tj. u schyku staroytnoci i na progu wczesnego redniowiecza, nast pi u Sowian przeom gospodarczy polegajcy na przejciu od wypalenisko we j czyli bezornej uprawy ziemi, jako systemu przewaajcego, do posugiwania si gwnie technik orn13. Lata szedziesite przyniosy rewizj tego po gldu dokonan przez archeologw, ktrych argumentacja rozwijaa si w dwch kierunkach Po pierwsze wskazywano, jak to czyni zwaszcza K. Jadewski, nawi zujc zreszt do faktw i dawniej znanych, na lady ornej uprawy ziemi, datowane od II tys. p.n.e., mianowicie w rejonie wok M. Pnocnego i na przylegych terenach batyckich i znaczenie pniejsze, niemniej sigajce 12 Por. H. ow m ia sk i, Podstawy gospodarczo-spoeczne powstania pastwa polskiego i jego rozwoju do pocztkw X I I wieku, Kwartalnik Historyczny 67, 1960, s. 952, gdzie przyjmowaem orientacyjnie wiek VII, podobnie w pracy: Pocztki Polski; A. Gie ysztor, Recherches sur les fondem ents de la Pologne mdivale: tat actuel des problmes, Acta His trica Poloniae 4, 1961, s. 9, przyjmowa wiek V - VII; J. Kostrzewski w: Pradzieje Polski (op. cit., przypis 6), s. 307, zaczyna nowy okres po zakoczeniu wdrwek sowiaskich od koca w. VI (w tytule rozdziau: od 570 r.). Jednake wielka migracja Sowian, w tym i zachodnich, trwaa jeszcze w VII w., wiadomo bowiem dowodnie, e grupa Chor watw, a prawdopodobnie i Serbw (mona domyla si, e take Obodrytw) wywdro- waa z pnocy na Bakany za Herakliusza (610 - 641), bez wtpienia po klsce Awarw pod Konstantynopolem w 626 r. Inn form migracji powodowa werbunek onierza sowiaskiego do udziau w awarskich wyprawach rabunkowych. Jak wynika z relacji Teofilakta Simokattesa werbunek ten siga do sowiaskich plemion osiadych nad Ba tykiem. Nie da si w adnym razie wykluczy i napadw awarskich na ziemie polskie, podobnie jak dawniej huskich (ktre przyjmuje i K. J ad e w sk i, Z problem atyki..., s. 296). Dopiero klska wschodniego kaganatu i ustanie na duszy okres inwazji ste- powcw do Europy zamkno okres wielkiej migracji sowiaskiej oraz inicjatywy po litycznej Awarw w stosunku do Sowian. Skoro uznajemy przekroczenie Donu przez Hunw za pocztkow dat migracji (jak to czyni i K. Jadewski), musimy konsek wentnie traktowa rozbicie naddoskiego kaganatu awarskiego okoo 670 r. za moment kocowy odnonych ruchw, tym bardziej, e Chazaria odegraa wan rol czynnika stabilizacji ludw stepowych, co nie pozostawao bez wpywu na genez pastwa pol skiego. 13 Literatur zagadnienia omwia Z. P o d w i sk a, Technika uprawy roli w Polsce redniowiecznej, Wrocaw 1962, s. 167 i n. Zdaniem autorki do zasadniczego przeomu doszo prawdopodobnie w VII w. Jednak ju w tym okresie J. Wie lo w ie j ski, Zagad nienie przeom u w technice uprawy roli w pierwszym tysicleciu n.e. na ziem iach polskich, Kwartalnik Historii Kultury Materialnej 3, 1955, s. 153 - 165, dowodzi, e na terenach Polski poudniowej technika orna osigna przewag nad wypaleniskow ju najpraw dopodobniej w okresie pnolateskim, podczas gdy na innych ziemiach sowiaskich przeom mg nastpi w V - VI w. Autor tak wnosi na podstawie archeologicznych ladw intensywnie prowadzonego rolnictwa, chocia te nie stanowi dostatecznego dowodu w sprawie p rze w agi uprawy ornej. Nie jest te prawdopodobna tak olbrzymia rnica chronologiczna przeomu w poszczeglnych stronach Sowiaszczyzny. Por. te H. ow m ia sk i, Podstawy gospodarcze i spoeczne..., s. 950 - 952. w gb staroytnoci, analogiczne pozostaoci na ziemiach polskich14. Nie da si zaprzeczy, e to dowodzenie przesdza kwesti wielkiej dawn oci i mniej lub wicej szerokiej znajomoci rada, nie rozwizuje natomiast kwestii ilo ciowej, gdy rado, zwaszcza wycznie drewniane (a do okresu rzym skiego w Polsce), mogo peni raczej funkcj drugorzdn ub pomocnicz w stosunku do techniki ogniowej. Metod rejestrowania sporadycznych z ko niecznoci znalezisk narzdzi ornych, nie wiadomo przy tym, w jakim zakresie wykorzystywanych, a take innych ladw orki, nie rozwiemy zagadnie nia stosunku ilociowego midzy technik orn i wypaleniskow. Po drugie zwrcono uwag, e w okresach przedhalsztackich w rnych stronach Polski zachoway si lady poarw lenych, w postaci warstewek wgielkw drzewnych oraz pyku drzew rosncych na wypaleniskach. Znika j te lady w diagramach pykowych okresu halsztackiego i wczesnych faz okresu lateskiego, mimo i zboa s uprawiane, co, wedug interesujcych spostrzee K. Godowskiego, ma by dowodem tak wczesnej przewagi tech niki ornej15. Wywody autora cechuje ostrono, gdy traktuje on swe wnioski jako hipotez robocz. Istotnie wnioski maj charakter prowizoryczny, gdy autor nie uwzgldni okolicznoci, e uprawa' wypaleniskowa polega na spa laniu drewna na popi w celu przepalenia grnych warstw gleby i uynienia ziemi popioem16. Tote warstewki wgielkw drzewnych dowodz bd niestarannego wypalania dziaek lenych przeznaczonych pod zasiew, bd przeznaczenia wypalenisk na pastwiska, brak za wgielkw moe tak samo dobrze przemawia za technik orn jak za starannie stosowan technik wypaleniskow, ktra nie pozostawia po siebie atwo uchwytnych ladw. 14 K. J ad e w sk i, 7 j problem atyki pocztkw Sowiaszczyzny i Polski, t. 1, d 1968 (Acta Archeologica Lodziensia, nr 16), s. 68 - 79 et passim. Autor chyba zdaje sobie spraw z niedostatecznoci swego dowodzenia i tym tumacz jego al do mnie, e broni tezy przeciwnej, jak rwnie form dyskusji (zwaszcza na s. 84). Wywody A. D y m a cze w sk ie go , Zachodnia strefa basenu batyckiego w pnej staroytnoci, War szawa 1968, s. 19 - 34, w szczeglnoci s. 25, nie przynosz konkretnych argumentw na korzy nader wczesnego zaniku techniki wypaleniskowej. 15 K. God ow sk i, Problem przeom u w technice uprawy roli na ziem iach polskich w pierwszym tysicleciu n.e., Studia z dziejw gospodarstwa wiejskiego, 8, Warszawa 1966, s. 77 - 91, zob. s. 83 i n. 16 Co do techniki wypaleniskowej zob. zwaszcza: J. Brod a, Gospodarka zrbowo- -wypaleniskowa w Beskidzie ywieckim , Slavia Antiqua 3, Pozna 1952, .s. 209 - 284 (autor uwzgldni szeroko literatur przedmiotu i rda); A. Ko w a lsk a -Le w ic k a , Gospodarka i trzebie arowa w Karpatach Polskich w X I X i X X wieku. Uprawa krzycy, Etnografia Polska, 5, 1961, s. 101 - 105; W. P. P e trow , Podsenoe zemledelie, Kiev 1968 (autor uwzgldnia rwnie bardziej archaiczne formy techniki wypaleniskowej ni po przednie prace). O bardzo pnej formie tej techniki, polegajcej na wypalaniu zaroli (krzeww) mwi S. Traw kow ski, J ak powstawaa Polska, Warszawa 1969, s. 36, 38. Jednak nie na t form wskazuje nazwa miesica siecze, gdy siec znaczyo pier wotnie rba, std: pasieka (wyrb w lesie dla pszcz), przesieka (las zawalony wyrbami): A. Bru ckn e r, Sownik etym ologiczny jzyka polskiego, Krakw 1927, s. 488. Tak te T. H o y sk a -B a ra n o w a , Ukraiskie nazwy m iesicy na tle oglnosowiaskim, Wrocaw 1969, s. 15: siecze od rbania drzew w celu wypalania. Rozwizanie zagadki co do przewaajcej techniki uprawy w okresie lateskim daje si wyczyta w artykule botanika M. Ralskiej-Jasiewiczowej ktra stwierdza lady wypalania lasw i du rol hodowli przy sabym rozwoju uprawy ziemi w dobie uyckiej (a wic wypalano w celu uzyskania terenw pastwiskowych!), podczas gdy w okresie lateskim rejestruje coraz szerzej prowadzone karczunki pierwotnych lasw przy braku ladw wypalania i wiadectwach rozwijajcej si uprawy rolin zboowych17. Autorka nie wyjania, co rozumie przez karczunki 18, ale z jej wywodw wynika, e ma na myli wylesienie bez uycia ognia. Ot w owej dobie nie moe by mowy o ,,karczuq_kach bezogniowych, gdy drewno nie miao wartoci uytko wej poza minimaln jego iloci przeznaczon na budulec, cele produkcyjne i opa. Lasy musiano wypala na wielkich przestrzeniach bez pozostawienia warstewek wgielkw drzewnych. Nie sdz, aeby ten proces da si wytu maczy inaczej ni szerokim rozpowszechnieniem techniki wypale nisko we j. Istotnie w badaniach lat siedemdziesitych znajduj potwierdzenie ostatniego wniosku. Powoam si na cenne prace J. Pyrgay powicone mikroregionowi midzy Wis a doln Wkr okresu rzymskiego19. Autor dopuszcza uywanie techniki wypaleniskowej w strefie borw iglasto-liciastych i gleb piaszczys tych i stopniowe jej schodzenie na plan dalszy na ziemiach yniejszych, gdzie m ogy wyksztaca si jednak ju zalki czystej gospodarki ornej 20. W moim przekonaniu autor w peni nie doceni znaczenia wczesnej uprawy wypaleniskowej. Nie zwrci bowiem uwagi, e gsto zaludnienia na zba danych przeze terenach wypada (jak szacuj) poniej normy dajcej si przyj w warunkach techniki wypaleniskowej21; nie uwzgldni rwnie 17 M. R a lsk a -J a sie w ieow a, lady osadnictwa prehistorycznego w diagramach pykowych z obszaru Polski, Folia Quaternaria 29, Krakw 1968, s. 163 - 179, zwaszcza s. 173 - 178. 18 Karcz pniak z korzeniami po ciciu drzewa, std karczowa usuwa karcze, por. W. D o ro sze w sk i (red.), S ownik jzyka polskiego, 3, Warszawa 1964, s. 564 - 5. Przy technice wypaleniskowej zapewne karcze nie byy usuwane, gdy wypa leniska przeznaczano na ponowne porastanie lasem. 19 J. P yrg a a , Zastosowanie metod archeologicznych i przyrodniczych w studiach nad osadnictwem prahistorycznym na przykadzie bada nad Mazowszem , Folia Quaternaria 39, Krakw 1971, s. 101 - 118: te n e, Mikroregion osadniczy midzy Wis a Doln Wkr w okresie rzym skim , Wrocaw 1972, zwaszcza s. 164 - 188; ten e, Archologische, archo- naturwissenschftiche und technologische Studien ber die Siedlungsmikroregion zwischen Weichsel und Wkra in der Rmerzeit, Kwartalnik Historii Kultury Materialnej 22, 1974, s. 425 - 444. 20 J. P y rg a a , M ik roregion ..., s. 187 - 188. 21 Przyjmujc rednio na osad 50 - 60 gw ludnoci szacuj, e w 20 osadach (ktre w pewnej czci nigdy nie byy rwnoczenie zamieszkane, jak Bogucin tylko w okresie pnorzymskim) zaludnienie wynosio okoo 1000 gw na obszarze ponad 2500 km 2, czyli okoo 0,4 km 2. Zakadajc jednak, e archeologowie wykryli tylko cz osad, po wiedzmy 1/3, znajdziemy, e gsto zaludnienia moga osiga 1,2 gw na km 2, zgoa wtpliwe, czy wicej wobec dokadnego zbadania regionu. Zagszczenie ludnoci nad rzek Ponk byo pozorne wobec rozlegego zaplecza. Przy tej gstoci oglnej zalud faktu, e posugujcy si t technik osadnicy brali pod upraw nie tylko pobliskie dziaki lene, ale i dalsze w szerokim promieniu 10 - 20 km, jak wskazuj dare analogii22. Odpowiednie korektury prowadz do wniosku, e w zbadanym przez J. Pyrga regionie musiaa przewaa uprawa wypa- leniskowa a ten wniosek ma zarwno oglne znaczenie jak i pozostaje w zgodzie z relacjami Cezara i Tacyta o przenonej uprawie ziemi u Germanw, co wiadczyo o stosowaniu techniki ogniowej23. Dopiero w dobie migracji (V - VII w.) Sowianie zajmujc tereny czarnomorskie, bakaskie i alpejskie zaznajomili si z nowymi dla nich sposobami technicznymi i gospodarczymi i przyswoili je sobie w jakim zakresie, co im uatwio przejcie do bardziej intensywnej uprawy ornej. Sdz, e z niewielkim opnieniem dokona si u nich rwnie przeom spoeczno-ustrojowy. Upraw wypaleniskow roz wijay wiksze grupy krewniacze ze wzgldu na trudnoci techniczne; upra nienia jest wysoce prawdopodobna cakowita przewaga uprawy wypaleniskowej, ktra umoliwia osignicie ponad 3 osb na terenach zagospodarowanych. Wiercenia tor fowe przeprowadzone tylko w dwch punktach (w Starachowie i Koozbiu) nie daj podstawy do wniosku o rozpowszechnieniu uprawy ornej (lub kopieniackiej) w skali caego eksploatowanego przez ludno areau, mog za wskazywa, e w pobliu osad znajdoway si tereny bardziej intensywnej ornej lub kopieniackiej uprawy. Wobec roz legoci przestrzeni lenej nie jest prawdopodobny leny system dwupolowy, gdy ten odpowiada warunkom ograniczonej eksploatacji lasw i ustalonym stosunkom wasnoci, czego w danym regionie i epoce w adnym razie przypuszcza nie moemy. 22 W. P. P etrow , op. cit.. s. 13 - 14. 23 H. ow m ia sk i, Pocztki Polaki, t. 1, s. 315 - 318, K. J ad e w sk i, Z proble m atyki..., s. 75, pisze: Pamitajmy, e w oparciu o dane czerpane z Cezara i Tacyta wiadomo nam, i Germanie praktykowali w okresie pnolateskim i wczesnorzymskim (I w. p.n.e. i I w.n.e.) sta upraw orn i to na szerok skal. Tacyt mwi wyranie 0 tzw. arva, czyli gruntach ornych, pozostawianych na przemian odogiem i o rozlegych gruntach systematycznie branych kolejno pod upraw (cam pi). Gdzie autor znalaz u Cezara dowody sta e j uprawy ornej przez Germanw, i to na szerok skal, skoro wdz rzymski donosi o coroczn ej zmianie sie d zib w celu uprawy ziemi (eque longius anno remunere uno in loco colendi causa licet)'! I u Tacyta sprawa staej uprawy bynaj mniej nie przedstawiaa si tak, jak to wyobraa sobie autor, skoro co roku zmieniano grunta uprawne dzie lc midzy sob ziemi bdc w obfitoci (arva per annos mutant et superest ager). Rzecz widoczna, e autor nie interpretuje rde, lecz przypisuje im tak tre jaka odpowiada jego tezie. To moe suy za przykad, jak dedukcji zostaje pod porzdkowana indukcja. Autor stawia analogiczny zarzut pod adresem mojej pracy, ale nie przytacza konkretnych przykadw. A. N a d o lsk i, Niektre problem y..., s. 284 n. inaczej rozumie sformuowanie K. J ad e w sk ie g o o podporzdkowaniu indukcji zasadzie dedukcji, okrelajc je jako: ide prconue-, kwalifikuje te jako podpadajc pod to okrelenie tez (zreszt nie tylko moj) o pnym przejciu Sowian od gospodarki wypaleniskowej (jako formy przewaajcej) do gospodarki ornej, nie zdajc sobie wi docznie sprawy z tego, e tak sam (wedug jego terminologii) ide prconue jest teza przeciwna o wczeniejszej chronologii tego przejcia. Oczywicie A. Nadolski jest daleki od myli, aeby stosowa podwjn miar w ocenie tezy bronionej i tezy przeciwnej 1 uatwia sobie w ten sposb polemik wobec nie zorientowanego czytelnika, ale de facto do tego celu zmierza operowanie niefortunn koncepcj ide prconue. NB. Krytykujc moj interpretacj Cezara i Tacyta, autor przeoczy mj wywd cytowany na pocztku tego przypisu. wia ziemi radiem mg z powodzeniem osadnik samotny. Najstarsze do kumenty polskie odzwierciedlaj przewag maej, w kadym razie niewielkiej rodziny; ten stan rzeczy datuje si zapewne od doby przeomu technicznego, co te znalazo, moim zdaniem, odbicie we wczesnym zaniku nazw patroni- micznych okoo VII w.: w niektrych stronach wczeniej, jak na Ukrainie poudniowej, w innych nieco pniej, jak zapewne w zachodniej Biaorusi i w Czechach24. Nie wchodz w dyskusj, jaka w tej kwestii toczy si w li teraturze naukowej, a w jakiej zajem gdzie indziej stanowisko25. Przejcie do ulepszonych sposobw technicznych i powszechny rozkad wikszych grup krewniaczych, hamujcych proces rnicowania spoecznego, godziy w podstawy ekonomiczne demokracji plemiennej, sprzyjay wybi janiu si niektrych jednostek i caych grup rodowych ponad przecitny poziom pod wzgldem majtkowym. Jednak rezultaty tych przemian nie od razu uwidoczniy si na polu polityczno-ustrojowym. Przynajmniej przez VIII w., a czciowo i IX, za u niektrych ludw sowiaskich jeszcze du ej, utrzyma si charakter dwuelementowy ustroju politycznego z centraln instytucj wiecu kontrolujcego dziaania ksit, a zoonego zarwno z monych jak z posplstwa plemiennego. Ten obraz demokracji plemiennej, przyjty dzi w literaturze naukowej, zakwestionowa zachodnioniemiecki badacz K. Zernack, dowodzc, e instytucja wiecu nie bya oglnosowiaska, 21 H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 3, Warszawa 1967, s. 186 (Czechy); t. 4, Warszawa 1970, s. 280 (Ukraina); t. 5, Warszawa 1973, s. 84 (Biaoru). 25 H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 5, s. 442 - 449. E. D brow ska, Pogranicze wilasko-lskie w wietle materiaw nekropolicznych, w: Z bada nad wczesnym rednio wieczem Grnego lska, Bytom 1970, s. 7 - 22, utrzymuje: Powierzchowny nawet przeg ld materiau osadniczego przekrela zatem tez H. owmiaskiego o cigncym si od Raciborza do Owicimia ju w pocztkach wczesnego redniowiecza pasie osad z wieku VII (s. 21), tj. tez opart na rozmieszczeniu nazw patronimicznych. Trudno nie przyz na, e wniosek jest zaskakujcy: na podstawie p ow ie rzch ow n e go przegldu, ktry da wynik n e g a ty w n y, autorka sdzi, e bardziej gruntowny przegld nie przyniesie adnych danych i skoczy si rwnie negatywnie. Zakadajc, e autorka nie ma daru jasnowidzenia, wypadnie przyj, e to jest lapsus calami, co te okrela warto jej wniosku. Naley te przypomnie, e warto danych archeologicznych (dotd ujaw nionych), na ktrych tak polega autorka, jest oceniana sceptycznie w odniesieniu zarwno do lska, jak Maopolski, zob. K. B u cze k, Ziem ie polskie przed tysicem lat (Zarys geo graficzno-historyczny), Wrocaw Krakw 1960, s. 30; A. aki, Archeologia Maopolski wczesnoredniowiecznej, Wrocaw 1974, s. 427 (gdzie autor susznie stwierdza, e dane archeologiczne trzeba traktowa jako jeden z paru punktw wyjciowych, jako dane minimalne). K. B u cze k , op. cit., mapa, kwalifikuje krajobraz wczesnohistoryczny terenw midzy Raciborzem a Owicimiem, jako leno-polny, jak przewan cz obszarw zagospodarowanych Polski. Gwny wyjtek stanowi tereny puszczowe midzy rzek Rud a Kodnic, ale tam nazwy patronimiczne wystpuj gwnie na pe ryferiach, a take nad rzek Bierawk, gdzie mogy wczeniej powsta wysepki osadnicze. Take i mapy T. ad o g rsk ie g o , Studia nad zaludnieniem Polski X I V wieku, Wrocaw 1958, (diecezja krakowska, archidiakonat opolski) nie przecz moliwoci wczesnego osadnictwa na omawianych terenach. Na obszarze za oznaczonych przez autora lasw znikaj te w zasadzie nazwy patronimiczne, jak na pnoc od Pszczyny. a tam gdzie si rozwina, przedstawiaa zgromadzenia starszyzny plemien nej czy monych bez udziau posplstwa. Wiec ludowy mia rozwin si dopiero w orodkach miejskich, a pojcie pierwotnej demokracji i ustroju wiecowego autor okrela jako koncepcj romantyczn26. Autor snu swe wnioski, jak wyznaje, na bezstronnej indukcji rdowej, jednak jego inter pretacja i sposb wyczerpania rde budzi zasadnicze zastrzeenia, jak daem temu wyraz w swej pracy, podobnie jak G. Labuda27. Zreszt demo kracja plemienna nie wykluczaa bynajmniej i to od czasw bardzo daw nych zrnicowania zawodowego, za ktrego przejaw mona uzna wyodrbnienie kategorii wojownikw zawodowych, z ktrych zapewne ju w staroytnoci rekrutoway si druyny sowiaskie, o jakich napomkn Tacyt. Wysuwajc w tej kwestii tez podniosem te lepsze zaopatrzenie tej kategorii w bro, mianowicie elazn, podczas gdy og ludnoci posu giwa si broni drewnian lub kamiennymi pociskami. Kategoria wojow nikw daje si przeledzi u Sowian w ogle, a nastpnie na ziemiach polskich od staroytnoci do pnego redniowiecza28. Przeciwko tej tezie wystpi ostatnio A. Nadolski, jednak jego uwagi nosz raczej dyskusyjny charakter29. 26 K. Ze rn ack, Die burgstdtischen Volksversammlungen bei den Ost- und West slawen. Studien zur verfassungsgeschichtlichen Bedeutung des Vece (Giessener Abhandlun g e n ..., Bd. 33), Wiesbaden 1907. 27 H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 4, s. 10 n., 73 - 108; G. Labu da, Wczesno redniowieczne wiece sowiaskie, Kwartalnik Historyczny 76, 1969, s. 915 - 920. Zob. te S. Ru ssocki, Wiece w miastach Sowiaszczyzny Wschodniej i Zachodniej. Nowa prba wyjanienia ich genezy i funkcji, Przegld Historyczny 59, 1968, s. 749 - 756. 28 H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 1, s. 275 - 280; t. 2, s. 395 - 396; t. 3, s. 430 - 464. Przyjmuje ostatnio wyodrbnienie warstwy wojw G. Labu da, Ustrj spoeczny, w: M ay sownik kultury dawnych Sowian, Warszawa 1972, s. 537. Na poparcie tej kon cepcji mona jeszcze przytoczy informacj Tacyta o istnieniu u Chattw zawodowych wojownikw (Germania, cap. 31). Trudnili si oni wycznie rzemiosem wojennym, nie mieli domu ani ziemi, a w czasie pokoju ywili si u tych ludzi, do ktrych przybyli. H. D e lbr ck, Geschichte der Kriegskunst im Rahmen der politischen Geschichte (wyd. 3) 2, Berlin 1921/1966, s. 46, nie bez racji stwierdza, e nie jest prawdopodobne, aeby za wodowi wojownicy waciwi byli tylko Chattom i pozostali nie znani innym plemionom germaskim. Ten pogld podzieli H. Kuhn (we wstpie do cytowanej pracy Delbrcka, s. IX). Przyznajc zasadnicz suszno pogldowi H. Delbrcka i H. Kuhna, szukam jednak wytumaczenia, dlaczego Tacyt przypisa to zjawisko wycznie jednemu ple mieniu? Wolno sdzi, e przybrao ono u Chattw szczeglnie jaskraw niepowtarzaln poza tym form, mianowicie owych bezdomnych wdrownych wojownikw, zrywaj cych wi ze swym rodem, ktry by podstawow komrk w spoeczestwie plemiennym. Uznamy wic za regu utrzymanie wizi z rodem, tym bardziej, e rd musia zarazem stanowi szko rzemiosa wojennego, podobnie jak to byo w redniowieczu z jego dzie dzicznym rycerstwem. Sowem dochodzimy do koncepcji o rodach wojownikw rwnie na gruncie germaskim. 29 A. N a d olsk i, N iektre problem y..., s. 286 n., kwestionuje moj koncepcj, jednak nie sdz, aeby jego wywody mogy wytrzyma krytyk. Tak uznaje za wojskow propagand sowa o lichym uzbrojeniu Germanw woone przez Ta c y ta , Annaes (Libri qui supersunt, 1, Lipsiae 1965) II, cap. 14 (s. 51), w usta Germanikowi przema wiajcemu na wiecu onierskim. Domys Nadolskiego nie jest realny: onierze rzymscy Lepiej uchwytna jest w rdach gra spoeczna, jednak na gruncie polskim ujawnia si ona dopiero na szczeblu pastwowym, za Mieszka I otoczonego optymatami. Gra spoeczna doby plemiennej, najlepiej znana na Poabiu, genetycznie daje si okreli rwnie zrnicowaniem zawodowym. Nasza nowsza literatura mao zajmowaa si tym zagadnieniem. Rozpatrzyem je na tle oglnym sowiaskim, wyprowadzajc monych ze starszyzny ple- walczyli na terytorium germaskim i byli zorientowani w uzbrojeniu tamtejszego ludu, stoczyli te z Germanami potyczk po przejciu Wezery o czym wiedzia i pisa Tacyt. Niepodobna, aeby wielki historyk rzymski, subtelny analityk stosunkw spoecznych, przypisa wybitnemu wodzowi rzymskiemu tak naiwne metody propagandowe. Co wicej, porwnanie mowy Germanika z tekstem rozdziau 6 Germ anii Ta c y ta , rwnie z opi sem germaskiego uzbrojenia, ujawnia zgodn w obu wypadkach charakterystyk broni tego ludu. To znaczy, e w mowie Germanika Tacyt odtwrarza stan. uzbrojenia Germanw znany sobie z dobrego rda z informacji oficerw rzymskich z Nadrenii. Na tej podstawie poda w mowie Germanika, e tylko pierwsza linia przeciwnika jest uzbrojona we wcznie (prim a acies ----- hastata), dajc do zrozumienia, e tylko ona moe by grona dla rzymskich onierzy, podczas gdy dalsze maj pociski (tela) osmalone, a wic drewniane z osmalonym ostrzem, albo pociski krtkie (brevia tela), przez ktre trudno rozumie co innego ni kamienie ewentualnie wyrzucane z procy. Ten opis ca kowicie odpowiada danym Germ anii, cap. 6 (Libri qui supersunt 2/2, Leipzig 1970, s. 9). Stwierdza tam Tacyt, e Germanie nie obfituj w elazo, jak wynika z w aciw oci ich broni zaczepnej (co do przekadu zob. K. Miille n h off, Deutsche Altertumskunde, t. 4, Berlin 1900, s. 163; R. Much, Germ ania des Tacitus, Heidelberg 1937, s. 85). Jest to wskazwka, e bro Germanw bya produkowana z ma iloci elaza lub te w innych wypadkach bez tego metalu. Dalej autor wymienia bro zaczepn tego ludu: rzadko uy wane miecze i dugie lance oraz wcznie (hastae) czyli fram ee zaopatrzone w ostrza wskie i krtkie (oszczdzanie elaza!), stanowice jedyn bro zaczepn jazdy, podczas gdy piechota miaa take missilia. Mowa Germanika pomina miecze i lance pozbawione, ze wzgldu na rzadko, praktycznego znaczenia, a pierwsz lini, zgodnie z rozdziaem 6, okrelia jako acies hastata; poza tym wymienia tela, ktrym odpowiadaj m issilia roz dziau 6 Germanii. Tacyt zachowuje milczenie o zaopatrzeniu m issilia w elazo, co od powiada charakterowi pociskw osmalonych i krtkich, czyli drewnianych i kamien nych, w mow'ie Germanika. Tak wic tylko jazda i pierwsza linia piechoty posugiwaa si broni elazn, dalsze walczyy broni drewrnian i kamienn. I to jest zrozumiae: w celu odparcia silnych nie tylko technik, ale i liczb oddziaw* rzymskich stawaa pod bro caa ludno, nie tylko zawodowi wojownicy dwigajcy elazne fram ee. Ten wnio sek potwierdzaj dalsze wiadomoci zawarte w Germ anii o Aestiach, czyli Batach tak bliskich Sowianom (cap. 45): rarus ferri, frequens fustium usus, a take o Fennach (cap. 46): non arm a ----- solae in sagittis spes, quas in inopia ferri ossibus asperant. A wic u najbardziej odlegych Fennw stan uzbrojenia by w przeciwiestwie do Aestiw znacznie gorszy ni u Germanw: w mniemaniu Tacyta brako tam w ogle broni elaznej. Rzecz widoczna, Tacyt by dobrze poinformowany o sztuce wojskowej ludw barba rzyskich. Wreszcie Ammianus Marcellinus (Rm ische Geschichte, t. 4, Berlin 1971, s. 268) X XX I, cap. 7, 12, potwierdza uycie osmalonych pociskw, mianowicie olbrzymich maczug (ingnis clauas ----- ambustas), na wschodnim kracu wiata germaskiego, u Go tw. Byo to wic zjawisko powszechne na wschd od Renu. Nie chc naduywa tu miejsca i nie bd wchodzi w szczegy dalszych wywodw autora, ktry wci posuguje si t sarn metod interpretowania rde w oderwaniu od ich kontekstu literackiego i historycznego, i ze stanowiska niewaciwych zaoe. W ten sposb osiga ze rde dane potrzebne do poparcia swoich tez. Wspomn jednak, miennej, z dynastw penicych niejako zawodowo funkcje organizacyjno- kierownicze, a nie ze starostw rodowych, ani te z wielkiej wasnoci ziemskiej, ktra w genezie tej grupy spoecznej bya raczej czynnikiem wtrnym, jak kolwiek w dalszym jej rozwoju podstawowym i opartym pocztkowo, jak to dzi zgodnie przyjmuje nasza historiografia, na pracy niewolnikw osadza nych na ziemi30. e sposb walki polegajcy na ciskaniu w przeciwnika kamieniami przez wojownikw ger maskich (Tacyt) i sowiaskich (Pawe Diakon) nie da si wytumaczy przypadkowymi okolicznociami, jak to czyni autor, lecz by szeroko rozpowszechniony, prawidowy na pewnym etapie rozwoju gospodarczego i spoecznego, daje si te stwierdzi na po bliskich terenach od Galw Ariowista, ktrzy wedug Cezara (B. G. I, cap. 46) rzucali w oddziay rzymskie: lapides telaque, a do ludw nadbatyckich XIII w., o ktrych wiemy w tym wzgldzie najwicej (H. ow m ia sk i, Studia nad pocztkami spoeczestwa i pastwa litewskiego 2, Wilno 1932, s. 229 n.). Fakt, e tym rodzajem broni mogli posu giwa si zawodowi wojownicy (A. N a d o lsk i s. 292), nie stoi bynajmniej w sprzecz noci z moj tez, owszem j popiera, gdy wiadczy o niedostatku elaza nawet w pro dukcji broni dla tej kategorii spoecznej, tym bardziej musiao brakn tego metalu dla zaopatrzenia w bro szerokich mas ludnoci. Nie mona te zgodzi si z interpretacj wzmianki Pawa Diakona, ktry nie zakwalifikowa siekier sowiaskich jako rodzaju broni. Autor siga a do Wyspiaskiego po dowody, e to bya dyskryminacja natury ideologicznej, a nie zajrza do tekstu interpretowanego rda, ktre stwierdza uycie tej broni u Longobardw w relacji o krlu Authari (III, cap. 30). W sumie autor nie tylko nie zachwia tezy o istnieniu w staroytnoci germaskiej i sowiaskiej kategorii specjalnej wojownikw uzbrojonych w bro elazn w przeci wiestwie do pozostaej ludnoci, ale dostarczy, jak widzielimy, mimo woli spostrzee potwierdzajcych t tez. Wzmiank w Miracula S. Dem etrii o wybranych wojownikach autor uznaje za zwrot zbyt oglnikowy i zbyt czsto spotykany w najrniejszych kon tekstach i z tego powodu odrzuca j jako podstaw do snucia konkretnych wnioskw (s. 289 in.). Niestety nie przytacza ani jednego z owych czstych zwrotw. Przytoczmy wic dwa. Wedug latopisu nowogrodzkiego Jarosaw zwoa na wiec w 1016 r.: voi sawny tysjau (Powie doroczna mwi: naroiityja muza, 1015 r.) byli to ci sami nowogrodzcy wojownicy, ktrzy po zakoczeniu kampanii kijowskiej otrzymali (wraz z odpowiednimi wojownikami z zaplecza nowogrodzkiego) po 10 grzywien, podczas gdy smerdom wypa cono po 1 grzywnie. To by odpowiednik wybranych wojownikw z Miracula S . Dem etrii, podobnie jak opisani przez Galla: HU omnes fortissim i Et ad bella doctissim i... Por. H. ow m ia ski, Pocztki Polski, t. 3, s. 459 - 461. Nie potrzebuj zaznacza, e to bya kategoria odpowiednia, ale nie identyczna, gdy przeksztacona w ramach orga nizacji pastwowej. 30 A. Gie y szto r, w: Historia Polski, t. 1/1, Warszawa 1957, s. 144 (jeszcze niezde cydowanie); J. B ardach , Historia pastwa i prawa Polski do poowy X V ivieku, War szawa 1957, s. 114, por. wyd. 2 (1964), s. 62, 71; H. ow m ia sk i, Zagadnienie niewol nictwa u Sowian we wczesnym redniowieczu, w: Historia Polski do poowy X V wieku (VIII Powsz. Zjazd Historykw Polskich 1958 r.), Warszawa 1960, s. 53; ten e, Pod stawy gospodarcze i spoeczne powstania pastwa polskiego, jak wyej przypis 6, s. 959; ten e, Pocztki Polski, t. 3, s. 497 i n.; G. Labu da, Ustrj spoeczny..., s. 541. Jednak nowsze syntetyczne ujcia nie interesuj si tym zagadnieniem (S. Trawkowski, J. Do- wiat). Tak oto zarysowuje si w rdach i w literaturze przyszy konstytutywny element pastwa, lu d: masa rolnikw uprawiajcych radem ziemi w gos podarstwach indywidualnych wobec rozkadowych tendencji w grupie krew- niaczej, jednak z wyodrbniajcymi si grupami spoeczno-zawodowymi: starszyzn plemienn przeksztacajc si w klas wacicieli ziemskich i wojownikw angaujcych si w wyprawy napastnicze. Ludno ta bya zorganizowana w plemiona, o ktrych traktujemy przy omawianiu tery torium, tu za zastanowimy si jeszcze nad kwesti granic przestrzennych ludu formujcego si pastwa. Nasuwa si bowiem pytanie, czy istniaa grupa plemion, ktrej waciwoci wyznaczay z gry granice przyszego pastwa, czy te, wrcz przeciwnie, dopiero funkcjonowanie pastwa zadecydowao 0 jego wasnym zasigu przestrzennym. W historiografii cieszy si uznaniem pogld o granicotwrczej roli pastwa, ktr podkrela K. Tymieniecki. Ostatnio podnosi j, chocia z wanym ograniczeniem G. Labuda, sdzi bowiem, e wiadomo wsplnoty sowiaskiej w obrbie Sowiaszczyzny zachodniej okrelaa zasig rozwoju terytorialnego pastwa polskiego; do piero wyodrbnienie z zespou zachodniosowiaskiego cilejszej narodowej grupy polskiej stanowio rezultat dziaalnoci pastwa31. Ograniczenie wy daje si suszne: polski orodek organizacyjnopastwowy nie mia szans utr walenia swej ekspansji na terenach wschodniej, a tym bardziej poudniowej Sowiaszczyzny, ani te na obszarze pastwa wgierskiego czy plemiennych Prus. Powstaje natomiast pytanie, czy jego szanse w obrbie zachodniej Sowiaszczyzny nie byy zrnicowane. Po wskazwki w tej kwestii zwra camy si do jzykoznawstwa, skoro wsplny jzyk jest wytworem dugiego 1 cisego wspycia ssiedzkiego, a zarazem czynnikiem sprawnoci orga nizacyjnej grupy. Zaznacza si pewna rozbieno w zapatrywaniach jzy koznawcw na chronologi rozkadu sowiaskiej wsplnoty jzykowej, ktr np. G. Y. Shevelov uwaa za zdezintegrowan w V - X w. n.e., podczas gdy K. Dejna kadzie rozpadnicie Sowian na grupy zachodni i wschodni na ostatnie stulecia przed n.e. w zwizku z ruchem tego ludu ze wschodu na tereny Wenetw nad Odr i Wis32. Nas jednak bardziej interesuje kwestia, czy w okresie formowania si pastw sowiaskich w IX - X w. istniay po dziay dialektalne w obrbie Sowiaszczyzny zachodniej ? Ot nawet J. Na lepa, raczej opniajcy procesy zrnicowania Sowiaszczyzny, przyjmuje oddzielenie si w tym czasie grupy pnocno-zachodniej (lechickiej) od jej poudniowych ssiadw, wyraone co prawda w nielicznych znamionach3*. 31 G. Labu da, Polska granica zachodnia. Tysic lat dziejw politycznych, Pozna 1971, s. 29; por. podobny sd ju wczeniej: S. Traw kow ski, J ak powstawaa Polska (wyd. 5), Warszawa 1969, s. 260 n. Podobny punkt widzenia reprezentuje A. Gieysztor, Wi narodowa i regionalna w polskim redniowieczu, w: Polska dzielnicowa i zjednoczona, Warszawa 1972, s. 21 n. 3a G. Y. S h e v e lo v , A Prehistory of Slavic, Heidelberg 1962, s. 607; K. D e jn a, Dialekty polskie. Wrocaw 1973, s. 45. 33 J. N a le p a , Sowiaszczyzna pnocno-zachodnia. Podstawy jednoci i jej rozpad, Pozna 1968, s. 22 - 58, zob. s. 55. Podobnie K. Dejna przyjmuje, e procesy wytwarzania si odrbnych cech lechickich rozpoczy si w VIII - X w., ale ich narastanie byo nieznacz ne 34. Te stwierdzenia nie przesdzaj jeszcze o atwoci porozumienia si midzy plemionami lechickimi a czesko-sowackimi, poniewa nie znamy zasobu leksykalnego kadej z tych grup; niemniej brak podstaw, aeby s dzi, i kontakty jzykowe midzy tymi grupami natrafiay na powane przeszkody. Ot wytwarzanie si odrbnych cech lechickich (nawet zaka dajc istnienie dialektalnych rnic midzy plemionami lechickimi) intere suje nie tylko ze stanowiska komunikatywnoci jzyka, ale rwnie jako dowd, e w dobie powstawania pastwowoci kontakty wewntrzne ple mion lechickich byy cilejsze ni z ssiadami. Wniosek ten znajduje po parcie w warunkach geograficznych: pasma grskie pokryte trudnymi do przebycia puszczami dzieliy obszar lechicki od czesko-sowackiego, nie izo loway obu ssiadw, ale wymagay od nich znacznie wikszego wysiku przy organizowaniu kontaktw zewntrznogrupowych, ni w obrbie kadej z grup. Std wiksze zycie wewntrzne plemion w obrbie kadej z tych grup ni na zewntrz. Tote orodek organizacyjnopastwowy lechicki z jednej strony a czeski z drugiej, znajdowa ywszy oddwik i napotyka na mocniejsze oparcie we wasnej grupie ni w ssiedniej. Sowem formy wspycia ssiedz kiego rozwinite w dobie plemiennej zadecydoway o wyodrbnieniu grup etnicznych, jakie stay si substratem elementu lu d w pastwie polskim i czeskim. Warunki polityczne grupy lechickiej spowodoway jednak jej po dzia na dwa odamy zachodni i wschodni; o tym podziale zadecydowaa znowu nie dziaalno pastwa polskiego, lecz postawa poabskiego spoe czestwa plemiennego. WADZA Dawniejsza literatura nie odrniajca dwuelementowej i trzyelemento- wej organizacji politycznej rozumiaa jednostronnie powstanie pastwa polskiego jako proces komasacji politycznej, poczenia pod jedn wadz odwiecznych, a licznych i maych terytoriw plemiennych ju wyposao nych w atrybuty pastwowoci. Tak jeszcze w 1958 r. stawia zagadnienie K. Tymieniecki, mwic o niezmiernie dugiej epoce pastw plemiennoteryto- rialnych, ktra si zakoczya powstaniem rozlegego pastwa (Piastw) 35. Dzi rozumiemy, e to by proces nie tylko wzrostu terytorialnego, ilocio wy, ale rwnie ustrojowy, polegajcy na rozszczepieniu jednego elementu, ludu sprawujcego wadz, na dwa elementy: gr spoeczn sprawujc wadz i lud tej wadzy poddany. Pozostaj natomiast otwarte pytania: czy to rozszczepienie dokonao si w toku poczenia w jednym orodku grupy 34 K. D e jn a, op. cit., s. 79. 35 K. Tym ie n ie ck i, Polskie pastwo feudalne, Kwartalnik Historyczny 65, 1958, s. 829. lechickiej, czy te w wielu orodkach; czy komasacja terytorialna odbya si w drodze podboju caego kraju z jednego orodka czy te w postaci dobro-- wolnego podporzdkowania si poszczeglnych regionw jednemu orodkowi. Wrd naszych historykw panuje opinia o wieloorodkowej genezie pa stwowoci i zdobyciu przewagi przez orodek gnienieski. Wieloorodkowo przyjmowali np. A. Gieysztor i J. Bardach, nie stwierdzili jednak bynajmniej, e kade plemi przeksztacao si spontanicznie w pastwo36. Najbardziej gonym obok Gniezna orodkiem byo wyeksponowane przez J. Widaje- wicza pastwo Wilan 37, chocia ten badacz bynajmniej nie wykaza, e organizacja pod t nazw miaa charakter pastwowy. Tote K. Buczek susznie zakwestionowa koncepcj pastwa Wilan, nie udowodnion przez jego poprzednikw38. Nie znaczy to, e pastwo Wilan czy pastwo kra kowskie, nie istniao, chocia brak o nim wiadomoci poza niewyran wzmiank ywota Metodego o potnym ksiciu tamtejszym. Rne wska zwki historyczne skaniaj do przyjcia faktu pastwa krakowskiego za lenego w X w. od Czech. Poza tym mona mwi o istnieniu jeszcze dwch samodzielnych orodkw pastwowych: u Ldzian (z gwnym orodkiem wr Sandomierzu?) i na Pomorzu (w X w. w Koobrzegu). Moe bardziej wy ranie zarysowuje si kwestia sposobw, ktrymi gwny orodek gnienie ski rozszerza wadztwo na ssiednie plemiona. Gall przekaza tradycj, e Siemowit (a podobnie czyni syn jego Lestek) powikszy pastwo: usu la- boris et militie czyli dosownie trudem i wojn, co te mona interpretowa: pokojowymi wysikami i dziaaniem wojennym. Ta interpretacja bez wtpienia odpowiada dwm metodom polityki zdobywczej Piastw: poko jowej i wojennej, bowiem podbj si ora jedynie nie przynisby trwaych rezultatw i tak szybkiego wzrostu monarchii Piastw. Susznie wic podnosi J. Bardach fakt dobrowolnego jednoczenia w budowie pastwa polskiegoi a take pozytywne wobec Piastw stanowisko monych w uzalenionych terytoriach39. Organizacyjnopastwowe denia Piastw spotykay si z po zytywnym oddwikiem nie tylko u monych, ale i w szerokich masach pos plstwa, ktremu pastwo zapewniao opiek prawn, obron przed nieprzy jacielem zewntrznym i ustanie wTalk i napadw bratobjczych. Wedug tra dycji zapisanej przez Kadubka, a majcej analogie czeskie i ruskie, Krak w ktrym widzimy symbol ksicia wadczego, usun dawny gwat i samo 36 A. Gie y szto r, Uwagi o ksztatowaniu si narodowoci polskiej we wczesnym red niowieczu, Studia Staropolskie, t. 3, Warszawa 1956, s. 441; te n e, Recherches sur les fon d em en ts..., s. 17 (gdzie autor jest jednak skonny przyj znaczn ilo pastewek lokalnych); J. B ard ach , H istoria..., s. 63, por. te n e, Polskie pastwo wczesnopiastow- skie, jak wyej przypis 6, s. 984 n. 37 J. Wid a je w ic z, Pastwo Wilan, Krakw 1947; dyskusj na ten temat zob. ow m ia sk i, Pocztki Polski 4, s. 447 n. 38 K. B u cze k, Polska poudniowa w I X - X wieku, Maopolskie Studia Historyczne 2, 1959, s. 330 n.; ten e, O tzw. pastwie Wilan, Sprawozdania z pos. Kom. PAN Oddz. w Krakowie 1966/1 (wyd. 1967), s. 21 - 24. 3 J. B ard ach , H istoria..., 1, s. 69. wol, wprowadzi za prawo obywatelskie i zasad sprawiedliwoci. W pier wszej fazie pastwo dawao wyrany ekwiwalent ogowi w postaci pax Pias- tea w zamian za nakadane ciary; ucisk feudalny narasta dopiero w miar umocnienia aparatu pastwowego. Czy susznie jednak czynimy, kojarzc pocztki pastwa polskiego z dy nasti Piastw, czy pocztki pastwa nie s u nas zjawiskiem wczeniejszym ? Mwio si przecie w naszej literaturze (i sam uywaem tych okrele) o pa stwie Boza lub Samona. W. Hensel proponowa uycie dla tego rodzaju organizacji politycznych terminu protopastwo 40. Ot nawet w najle- lepiej znanej i stosunkowo pnej organizacji tego typu, w pastwie Sa mona ni-? dostrzegamy cechy trzyelementowoci i nie jest ona prawdopo dobna wobec efemerycz loci tego tworu. O pocztku pastwowoci w Polsce, zarwno w orodku krakowskim jak gnienieskim, wolno wnosi z kontekstu historycznego oraz tradycji zapisanej przez Galla. Przez kontekst histo ryczny rozumiem oglny przebieg procesu formowania si pastw sowiaskich, czego ogniwem bya i pastwowo polska. W pracy Pocztki Polski wysu nem tez, e proces ten rozwin si w wyniku nie spontanicznej inwencji modelu pastwa w poszczeglnych orodkach sowiaskich, ale dziki spon tanicznej recepcji tego modelu w okrelonym porzdku nakazanym warunkami historycznymi. Istniay bowiem dwie strefy pierwszych ognisk pastwowoci sowiaskiej, adriatycka i czarnomorska, gdzie Sowianie stykali si z od wiecznie uksztatowan organizacj pastwow. W strefie adriatyckiej pierw sze pastwa sowiaskie powstay przed lub po 800 r. w Karantanii, Chor wacji dalmatyskiej i posawskiej; w strefie czarnomorskiej okoo tego czasu uformoway si pastwa bugarskie41 i ruskie w Kijowie. Znad Adriatyku model pastwa zawdrowa nad Morawy, a z Moraw do Czech i do Polski, mianowicie do Krakowa i Gniezna w dobie witopeka. Terminus post quem recepcji modelu pastwowego w Gnienie jest zapewne 875 r., data posunicia przez witopeka ekspansji na Bram Morawsk42. Zahamowanie 40 W. He n se l, Polska, przed tysicem lat (wyd. 2), Wrocaw 1964, s. 46. K. J a dew ski, Z problem atyki..., s. 86, chcc pogodzi sw tez o wczesnym zwycistwie uprawy ornej nad wypaleniskow z faktem pnego powstania pastw sowiaskich, przyjmuje poredni midzy ustrojem plemiennym a pastwowym etap rozwojowy tworw protopastwowych", nie zdajc sobie sprawy, e to jest rozwizanie werbalne, pozbawione nowej treci ustrojowej, jako e pojcie protopastwa mieci si w ramach ustroju plemiennego. 41 Precyzujc dawniejsze wywody na temat genezy pastwa bugarskiego, H. ow - m ia ski, Pocztki Polski, t. 4. s. 282 - 298, w celu ich, w miar monoci, skoordyno wania ze stanowiskiem historykw bugarskich, wyjaniam, e w 681 r. powstaa nad Dunajem protobugarska organizacja polityczna typu imperiw stepowych. Podlegay jej plemiona sowiaskie trybutarne, zachowujce odrbno polityczn i swobod dzia ania. Okoo 800 r. odbywa si proces stopienia si obu elementw sowiaskiego i proto- bugarskiego w jeden organizm pastwowy, ktrego utworzenie byo przejawem nowych organizacyjno-pastwowych tendencji wrd ludnoci sowiaskiej. 42 W. H e n se l, Polska przed tysicem la t..., s. 82 (wyd. 1, 1959), s. 82, wypowie dzia domys, e ekspansja morawska (si rzeczy za witopeka) moga posun si a ekspansji witopeka na lsku okoo 884 r. zdaje si wskazywa, e u Po lan ju odbywa si proces jednoczenia pastwowego. Realizacji modelu pastwowego przez Polan sprzyjay nastpujce oko licznoci zewntrznopolityczne: 1) osabienie ekspansji niemieckiej na wschodzie u schyku pastwa wschod- niofrankoskiego i jej opnione, gwnie wskutek trudnoci wewntrznych (sprawianych przez denia odrodkowe szczepw niemieckich), wznowienie na Poabiu i w Czechach od schyku lat dwudziestych X w., w momencie gdy zawizek pastwa piastowskiego by ju z pewnoci skrystalizowany, a od 960 r. zaangaowanie Ludolfingw w polityce woskiej wyczerpujcej siy militarne Niemiec i odwracajcego uwag od spraw sowiaskich43; 2) buforowa funkcja Poabia, ktre od rozpoczcia natarcia przez Henryka I a do koca X w. absorbowao niemal cakowicie niemieckie poczynania zaczepne na wschodzie i nie dopucio do posunicia natarcia za Odr a do momentu osignicia przez Polsk historycznych granic; 3) brak zainteresowania ziemiami polskimi ze strony Rusi wobec jej kon frontacji ze stepowcami i Bizancjum i raczej defensywnego stanowiska nad Bugiem, gdzie wyprawa Wodzimierza I w 981 r. miaa na celu konsolidacj granicy na tym odcinku44; po Obr, jak maj wiadczy relikty walu obronnego, jak si zdaje z licowaniem kamien nym w Bonikowie ten typ wystpuje na Morawach, m.in. w Mikulcicach, por. Z. H oow i sk a, Wczesnoredniowieczne grodzisko w Bonikowie w pow. kociaskim , Poz na 1956, s. 52. Niestety ta interesujca hipoteza oparta na tak wtej przesance nie znajduje potwierdzenia w innych danych. W okolicy Bonikowa zachowaa si grupa szeciu nazw miejscowych wiadczca o istnieniu tam potnej linii obronnej (Osieczna, Osiek, Przysieka itp.); Z. Wo jc ie c h o w sk i, Pogranicze plem ienne lsko-wielkopolskie i problem ksztatowania si pastwa Polan, w: te g o, Studia Historyczne, Warszawa 1955, s. 235. Wszystkie te miejscowoci le na poudnie od Bonikowa, to znaczy system obronny by zwrcony przeciw lskowi. Tote nie odwaymy si pomijajc inne wzgldy poprawia wiadomoci Kosmasa (I, cap. 14) o podbojach witopeka: usue ad Jlumen Odram na: Obram. I pniejsze dane historyczne nie przemawiaj za zwiz kiem Bonikowa ze lskiem w jakiej przeszoci. 43 To zachodnioeuropejskie pocztkw pastwa polskiego omwi K. Ty m ie n ie c ki. Z dziejw tworzenia si Europy w X wieku, Przegld Zachodni 1955, nr 1 - 4, s. 126 - 163, nie powicajc jednak specjalnej uwagi sprecyzowaniu korelacji midzy wiatem zachodnim a sowiaskim. 44 Susznie zwracano uwag, e na polityce zachodniej Rusi ciyo zaabsorbowanie teje stosunkami na wschodzie i z Bizancjum, A. Gie y szto r, L avnement dun nouvel Etat europen-. lEurope et la Pologne au X e sicle, Polish Western Affairs 1, Pozna 1960, s. 20. Jednak podbj Drewlan przez Olg nie stanowi adnej daty w rozwoju stosunkw polsko-ruskich, poniewa i przedtem Drewlanie pozostawali w stosunku trybutarnej zalenoci od Kijowa. Nie wydaje si te trafna koncepcja, zob. zwaszcza S. M. Ku - c zy sk i, Studia z dziejw Europy Wschodniej X - X V I I wieku, Warszawa 1965, s. 14 n., 0 wczesnej ekspansji ruskiej na terenach Ldzian, por. H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 5, s. 495 - 498. Niestety o stosunkach polsko-ruskich wieku X panuje niemal zupene milczenie w rdach, wyjwszy wiadomo 981 r. (ktrej data bywa niekiedy, ale nie susznie, kwestionowana). Do tych stosunkw: V. D. Ko ro lju k , Zapadnyje slawjanie 1 Kijewskaja R u w X - X I w., Moskwa 1964, s. 74 - 108; wykorzystanie jako rda 4) zabezpieczenie ziem polskich dziki ssiedztwu z Rusi przed atakami ze strony stepowcw, ktrych dziaania kieroway si bd przeciw rozlegym ziemiom wschodniosowiaskim, bd ku Kotlinie Karpackiej zajtej od po cztku X w. przez Wgrw; pomylnym te dla Polski wydarzeniem byo powstanie w VII w. kaganatu chazarskiego osabiajcego dynamizm si ste powych na pograniczu Europy i Azji; 5) brak zakcenia polskiego procesu wewntrznego ze strony Normanw, ktrzy rozwinli ekspansj w kierunku zachodnim i wschodnim, omijali natomiast ujcie Wisy i Odry widocznie z powodu braku dogodnych po cze z M. Czarnym. W tej sytuacji jedynym zewntrznym czynnikiem ingerujcym w procesy wewntrzne ziem polskich byy Morawy i Czechy. Musimy jednak mie na uwadze, e sukcesy obu tych ssiadw byy uwarunkowane postaw plemion polskich: niesnaski z Polanami skaniay widocznie plemiona lskie do po rozumienia z ssiadami zasudeckimi, podobn polityk sugerowaa Krako wowi jego rywalizacja z Gnieznem. Tym tumacz nietrwao sukcesw czeskich, gdy zgodnie z naturalnym porzdkiem rzeczy musiao wczeniej lub pniej doj do porozumienia midzy lskiem i Krakowem z jednej strony a Gnieznem z drugiej. Tradycja przekazana przez wczesn historiografi sowiask uznawaa ksicia za decydujcy czynnik w pastwie. Ten punkt widzenia mona uwa a za prawny; ze stanowiska socjologicznego naley szuka grupy spoecznej, wr ktrej ksi znajdowa gwne oparcie. Wedug rozpowszechnionego pogldu rol t miaa spenia druyna, stanowica podstaw si zbrojnych 45. Powyszy pogld tumaczymy nie do precyzyjnym pojmowaniem terminu technicznego druyna, ktry w rzeczywistoci naley rozumie jako oddzia zbrojny pozostajcy na staym i penym utrzymaniu (wraz z ekwipunkiem) swego naczelnika pod jego dachem i opiek, cakowicie mu oddany48. Jeli tego rodzaju instytucja istniaa w Polsce, w co dosy trudno wtpi, jak to czyni Tymieniecki, nie moga odgrywa wikszej roli, gdy oddzia by nie wielki na Rusi nazywa si grid i by zakwaterowany w ksiej izbie, grid- tyeh stosunkw latopisu Joachima, ogoszonego przez Tatiszczewa, I. M. S ek er a , Minarodni svjazky kyivskoi R usi, Kyiv 1963, s. 183, nasuwa wtpliwoci. O obszernej polskiej literaturze dotyczcej Grodw Czerwieskich, zob. H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 5, s. 563 - 567. 46 Np. A. N a d o lsk i, Polskie siy zbrojne w czasach Bolesawa Chrobrego. Zarys strategii i taktyki, d 1956, s. 13. 46 H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 4, s. 166. A N a d o lsk i, N iektre problem y..., s. 300, dostrzega brak konsekwencji w okreleniu moim druyny na s. 166 i 175; jednak autor nie doczyta strony 166 do koca. Obszernie potraktowa zagadnienie druyny w Pol sce w X - XII w. M. Sczan ie ck i, Nadania ziem i na rzecz rycerzy w Polsce do koca X I I I wieku, Pozna 1938, s. 61 - 66. Autor rozumie to pojcie jako: wojsko stae i zalene (s. 66), ktre w XIII w. miao ustpi miejsca wojsku najemnemu; nadto istniao wojsko zorganizowane na zasadzie terytorialnej. Zdaniem autora druyna bya skosza rowana i pozostawaa w zupenej, prawnej i materialnej zalenoci od ksicia. nicy. W rzeczywistoci podstawow si zbrojn pastwa stanowili wasale ksicy, czyli rycerstwo obowizane do szczeglnej wobec ksicia wiernoci, jednak prowadzce wasne gospodarstwa domowe. Pod wzgldem spoecznym wasale nie przedstawiali si jednolicie, lecz dzielili si na dwie kategorie, ktre Gall okrela jako principes nobiles, czyli monych, oraz milites gregarii' kt rych od czasw F. Piekosiskiego i S. Smolki przyjto nazywa rycerstwem szeregowym47. Jak nadmieniem moni wywodzili si ze starszyzny plemien nej. Istnieje te odmienny pogld na t kwesti. Zdaniem O. Balzera po tomkowie wadcw plemiennych nie utrzymali si, poniewa stanowiliby grone niebezpieczestwo dla ksicia panujcego z uwagi na swe koneksje lo kalne. Ich rody zostay wytpione lub usunite z kraju. Wok ksicia ufor mowaa si nowa grupa dostojnikw48. Bez wtpienia Balzer poszed w swych wnioskach za daleko. Tak powszechnych i krwawych walk w toku jednoczenia ziem polskich nie daje si stwierdzi i w ogle nie jest prawdopodobne wy tpienie grupy spoecznej majcej tak bogate z doby plemiennej dowiad czenie administracyjne i cieszcej si wielkim autorytetem wrd ogu lud noci. Badacze przychylaj si raczej do nawizania monych do dawnych naczelnikw plemiennych. Tak R. Grdecki nie wtpi, e elit rycerstwa stanowia grupa o dostojniejszym pochodzeniu od dawnych dynastw 49 etc. Nawet S. Trawkowski, ktry traktuje jednoczenie pastwowe jako okres zacitych walk wewntrznych zdaje sobie spraw, e cz starszyzny ple miennej znalaza si w obozie Piastw i wesza w skad grupy rzdzcej50. Podobnie i rycerstwo szeregowe miao star metryk: wywodzio si, sdz, z tej czci ludnoci pospolitej, ktra zawodowo trudnia si rzemiosem wojennym. Tak wic w zakresie administracji i wojskowoci pastwo dziedziczyo wane elementy po ustroju plemiennym. I podstawowe ogniwo aparatu pastwowego skarbowo genetycznie daje si nawiza do skarbowoci plemiennej, z t zasadnicz rnic, e spod zarzdu wiecowego przesza pod rozporzdzenia ksicia, ktry te okrela rozmiary ciarw ponoszonych przez ludno. Pocztkami skarbowoci zajmowano si u nas niewiele, zwykle na marginesie bada nad skarbowoci pniejszej doby piastowskiej. Ju w dawniejszej literaturze J. Widajewicz i O. Balzer dowodzili odwiecznoci dwch danin: opolnej zoonej z wou i krowy oraz narzazu uiszczanego w wiep rzach. Zdaniem Balzera przedmiot danin odpowiada charakterowi hodowla nemu gospodarki sowiaskiej. Obecnie K. Buczek zakwestionowa rodzim 47 Oponuje przeciw temu terminowi A. N a d o lsk i, Niektre problem y..., s. 300, jednak nie uwzgldnia ani terminologii uywanej przez dzisiejszych historykw, np. J . B ard ach , H istoria..., t. 1, s. 189; G. Labu d a , w: M ay sownik kultury dawnych S oician, Warszawa 1972, s. 540, ani te odpowiednich sownikw. 48 O. B a lze r, Historia ustroju P olsk i..., s. 88. 49 R. Grde cki, Polska Piastowska..., Warszawa 1969, s. 415. 60 S. Traw kow sk i, N arodziny pastwa polskiego, w: Polska pierwszych Piastw Warszawa 1970, s. 85. i tak dawn genez narzazu, recypowanego jego zdaniem z Czech jako forma odpaty za karm len dla wi, popar natomiast w sposb przekonywajcy archaiczno daniny opolnej51. Niewielkie rozmiary daniny opolnej, bowiem odnona jednostka liczy musiaa jakie 1000 - 2000 gw, ilustruj ostron polityk skarbow pierwszych Piastw nie ryzykujcych jeszcze wikszego obcienia ludnoci. Wprawdzie ostatnio Z. Podwiska wystpia z twier dzeniem, e danina opolna obejmowaa nie tylko wou i krow, bowiem do kumenty immunitetowe wymieniajc zwolnienie od wou i krowy wspominaj, obok jeszcze, o opolu jak gdyby o daninie odrbnej52. Jednak z wikszym prawdopodobiestwem uznamy t jukstapozycj za wadliwo redakcyjn, gdy w niektrych wypadkach dokumenty wyranie pisz: avacca etbove, quod opole rulgarier dicitur, nie pozostawiajc wtpliwoci o identycznoci obu poj: krowa i w z jednej strony a opole z drugiej. Rzecz jasna, e opole nie byo jedyn danin wczesnopiastowsk. Niektre wiadczenia odziedziczy aparat pastwowy po epoce plemiennej, jak budowy i naprawy grodw i odbywania w nich stry, mobilizacji w razie napadu nieprzyjacielskiego, pobierania ce handlowych. Do innowacji naleaa danina w upieach zwierzt futerkowych i miodzie (rwnie niewielkich rozmiarw)53, a zwaszcza gocitwa, czyli stan, polegajcy na goszczeniu ksicia podczas przejazdu przez dan okolic. Nadto ksi rozwija gospodark roln na wasn rk: osadza w rnych stronach kraju jecw wojennych, ktrzy uprawiali ziemi i chowali konie i bydo na potrzeby ksicia, jego dworu a take zag grodowych. Po przyjciu chrztu przez Polsk w 966 r. aparat pastwowy powikszy si jeszcze o jedno samodzielne, lecz cile zwizane z funkcjonowaniem machiny pastwowej ogniwo - organizacj kocieln penic te wan funkcj porednictwa w zakresie m. in. dowiadcze administracyjnych midzy orodkami starej cywilizacji a wieo do niej wczonymi regionami. W litera turze naukowej toczy si dotd oywiony spr na temat charakteru prawnego dwch pierwszych biskupw polskich (sprzed 1000 r.) Jordana i Ungera. W ostatnich latach zabierali w tej dyskusji gos m. in. H. Biittner, M. Ba naszak, B. Kumor, D. Claude, G. Labuda54. Zarysoway si przy tym nast pujce zasadnicze koncepcje w rnych wariantach bronione: 61 K. Bu czek, O narzazie, Studia Historyczne 14/3, 1971, s. 312 - 364; ten e, Organizacja opolna w Polsce redniowiecznej, Studia Historyczne 13/2, 1971, s. 205 - 248, zwaszcza s. 221 - 229. Omwienie pocztkw polskiej skarbowoci i dawniejszej litera tury w tym przedmiocie: H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 5, s. 478 - 481. 52 Z. P od w iska, Zm iany form osadnictwa wiejskiego na ziem iach polskich we wcze niejszym redniowieczu. reb, wie, opole, Wrocaw 1971, s. 286 - 300. Za danin opoln autorka uznaje donic miodu; jednak zgodzimy si z K. B u czk ie m , Organizacja opolna ..., s. 214 - 215, e to bya kara sdowa za zabjstwo. 53 Uiszczana od dymu, jak susznie dowodzi K. Bu cze k, Powolowe poradlne podym ne, Przegld Historyczny 63, 1972, s. 1 - 6. 54 M. B an aszak , Charakter prawny biskupw Jordana i Ungera, Nasza Przeszo 30, 1969, s. 43 - 123; B. Ku m or, Granice m etropolii i diecezji polskich (968 - 1939), Lub lin 1969 - 1971 (nadb. z: Archiwa, Biblioteka i Muzea Kocielne t. 18 - 23), s. 13, 76 - 79; 7 S la via An t i u a , t. XX I I I 1) w 968 r. powstao regularne biskupstwo poznaskie jako sufragania arcybiskupstwa magdeburskiego w tyme roku zaoonego; 2) powstao wwczas biskupstwo misyjne; 3) w Polsce dziaa w X w. biskup misyjny; 4) w Polsce od 968 r. (lub pniej) powstao biskupstwo egzymowane, czyli wyjte spod jurysdykcji magdeburskiej i poddane bezporednio papie owi lub te poddane mu od chwili zaoenia, niezalenie od Magdeburga (B. Kumor). Ot adna z tych koncepcji nie wytrzymuje krytyki. Broni ostatnio pierwszej z nich D. Claude, ale w toku dyskusji zarazem j przekrela. Z jego wywodw wynika bowiem, e Jordan i Unger podlegali Magdeburgowi pod wzgldem faktycznym, jedynie bez zatwierdzenia ze strony kurii rzymskiej55. Zreszt nie przytacza zasugujcych na uwag argumeatw na korzy za lenoci, nawet faktycznej, Jordana od Magdeburga. Odrzuci naley rwnie koncepcj drug, gdy pojcie biskupstwa misyjnego byo cakowicie obce redniowieczu. adne rdo nie charakteryzuje Jordana czy Ungera jako biskupw misyjnych, wystpuj oni natomiast wyranie jako ordynariusze poznascy odpada wtedy i koncepcja trzecia. Wreszcie stwierdzam obecnie, e i czwart koncepcj naley odrzuci, poniewa biskupstwo poznaskie w chwili powstania nie naleao do arcybiskupstwa magdeburskiego i akt egzempcji byby bezprzedmiotowy, a teza o niezalenym od Magdebuiga powstaniu biskupstwa (najblisza rzeczywistoci) nie wyjania skompliko wanego splotu stosunkw Pozna Magdeburg w X w. W tak niezwykej sytuacji po odrzuceniu wszystkich wymienionych wyej tez propono wabym nastpujce rozwizanie. Kwestia statusu prawnego biskupstwa poznaskiego powinna by rozpatrywana w aspekcie sporu, jaki toczy si midzy Magdeburgiem, ktry pretendowa do zwierzchnictwa kocielnego nad Polsk, a Gnieznem, ktre zgaszao zdecydowany sprzeciw. Cesarz zaj mowa stanowisko wyczekujce nie chcc urazi adnej z obu stron i czynic poowiczne tylko ustpstwa na rzecz ksicia polskiego. Idc po tej linii Jan XIII uzaleni ordynowanego w 968 r. w Poznaniu biskupa Jordana wprost od Rzymu, ale tylko prowizorycznie, chyba na czas ycia Jordana, bez okre D. Claude, Geschichte des Erzbistums Magdeburg bis in das 12. Jahrh. 1, Kln Wien 1972, s. 106 - 113; G. Labu d a , Pocztki pastwa polskiego, s. 174 - 189. Zob. te H. ow m ia ski, Pocztki Polski, t. 5, s. 575 - 595; H. B ttn e r, Die christliche Kirche ost wrts der Elbe bis zum Tode Ottos I., Mitteldeutsche Forschungen 50/1 (Festschrift fr Friedrich v. Zahn), Kln-Graz 1968, s. 169, 174, 179 i n. (autor uwaa Jordana za biskupa niezalenego od Magdeburga). 55 Claude, op. cit., uczyni prawdopodobnym fakt, e Thietmar z penym przeko naniem, a nie w zamiarze zafaszowania rzeczywistoci, donis o przynalenoci Ungera do metropolii magdeburskiej i o wyjciu tego Ungera z prowincji gnienieskiej w 1000 r. Nie umia natomist autor ten wyjani sprzecznoci midzy stanem prawnym biskupstwa poznaskiego, niezalenego od Magdeburga, a charakterem prawnym Ungera, podle gajcego Magdeburgowi. Sprzeczno wynikaa oczywicie z nie uregulowanego defini tywnie statusu biskupstwa poznaskiego, ktre czekao na swoj metropoli; kompli kacj spowodowaa zaborcza polityka kocielna Magdeburga oraz sabo Ungera. lenia przyszego statusu biskupstwa po mierci tego. W tym stanie rzeczy nastpca Jordana Unger zgosi ulego Magdeburgowi, ten jednak nie uzyska potwierdzenia tej zalenoci ze strony papiea. Teofano tolerowaa samowol Magdeburga, ale nie sprzeciwia si Mieszkowi, gdy ten podda pastwo gnienieskie w. Piotrowi aktem Dagome iudex i podway w ten sposb na przyszo roszczenia Magdeburga w odniesieniu do Polski. Podjta w 995/6 r. ponowna prba Magdeburga, aeby wczy prawnie Pozna do metro polii, nie odniosa skutku56. Przypiecztoway ten sukces Gniezna postano wienia zjazdu gnienieskiego wr 1000 r., na ktrym zrealizowana zostaa koncepcja polskiej metropolii i przekrelone roszczenia magdeburskie. Zjazd gnienieski pozostaje te w zwizku z ostatnim problemem, jaki tu mamy poruszy, mianowicie z aspektem prawnym stosunkw polsko- niemieckich. I to zagadnienie ma liczn literatur zreferowan ostatnio przez G. Labud57. Do najmniej jasnych naley sprawa trybutu paconego przez 56 Odpadaj si rzeczy wtpliwoci G. Labu d y , Pocztk i..., s. 188, co do tej prby Musimy natomiast zakwestionowa koncepcj H. B e u m an n a, Die Bedeutung Lotharin giens f r die ottonische Missionspolitik im Osten. Rheinische Vierteljahrsbltter 33, Bonn 1969, s. 43 i n., jakoby przywilej (sfaszowany, jak si sdzi) Jana XIII 968 r., nadajcy arcybiskupowi magdeburskiemu godno prymasa Germanii, rozumianej rzekomo w sen sie Einharda midzy Renem a Wis , obejmujcej przeto rwnie Polsk, mia powsta jako reakcja arcybiskupa Gizylera na fakt zaoenia metropolii gnienieskiej. Ot nie jest moliwe, aeby dokument wczesny wymieniajc Germani, zob. Urkundenbuch des Erzstifts Magdeburg 1 (wyd. F. Isra e l. W. Mlle n be rg), Magdeburg 1937, nr 63, s. 91, pozostawi wasnemu domysowi czytelnikw jej zasig na wschodzie po Wis. Bowiem Wisa pozostaa cakowicie nie znana rdom niemieckim X - XI w., nie wspomi nali o niej nie tylko Widukind i Thietmar (i roczniki), ale nawet interesujcy si geografi wschodu Adam Bremeski. Wzmianka o Wile Einharda bya zwyk reminiscencj literack, a nie rzeczow informacj, por. G. Labu da, rda, sagi i legendy do najdaw niejszych dziejw Polski. Warszawa 1960, s. 231 n. Dowiedzia si o Wile tylko Alfred Wielki z relacji eglarza Wulfstana. 57 G. Labu da, rd a..., s. 189-206. Por. H. ow m ia ski, Pocztki Polski, t. 5, s. 530 - 548. Tu uzupeniam wywd nowymi spostrzeeniami. Nie mogem uwzgld ni w powyszej pracy artykuu O. Ko ssm a n n a , Deutschland und Polen um das J ahr 1000. Gedanken zu einem Buch von Herbert Lxidat, Zsch. f. Ostforschung 21, Marburg/ Lahn 1972, s. 401 - 465. Autor, ktry powici duo uwagi stosunkom prawnym Polski i Niemiec, zestawi dane wiadczce, e Polska i w XI w. znajdowaa si poza granicami Rzeszy (zwaszcza s. 426). I stosunek Mieszka I mia, zdaniem Kossmanna, charakter osobistej zalenoci, jednak nie od cesarza bezporednio, lecz od margrabiw saskich (s. 430 n.). Trudno si zgodzi z tym pogldem wytworzonym na podstawie interpretacji wzmianki Rocznikw Kwedlinburskich (986 r.) i Thietmara (V, cap. 10). Ta degradacja ksicia polskiego pozostaje v sprzecznoci z wyranymi wiadectwami rde. Np. An- nales Quedlinburgenses. S criptorum , t 3. Hannoverae 1839, s. 68, pisz o przybyciu Mieszka I do Kwedlinburga w 991 r: ubi etiam m anhia Tuscanorum Hugo et dux Sclavonicus Misico cum caeteris Europae i'. im is ibidem conjluentibus ffuere ----- Jest jasne, e Miesz ko I wysunity na czoowe miejsce wrd pierwszych Europy nie by ksitkiem pod legym margrabiom. Niepodobna te zgodzi si z domysem autora, e Mieszko I mia na lewym brzegu Warty wasn dzielnic i z niej paci cesarzowi trybut a do rzeki Warty (s. 428). Byy to bowiem tereny przewanie sabo zaludnione, nieodpowiednie jako dzielnica ksicia naczelnego Mieszka I cesarzowi, wspomnianego dwukrotnie przez Thietmara w odnie sieniu do wydarze lat 972 i 1000. Rzecz niezwyka, by pacony nie z caego kraju, lecz a do rzeki Warty, nie dalej. Rozwizanie zagadki znajdujemy w doniesieniu Galla, i przodkowie Krzywoustego nieli pomoc pienin lub zbrojn cesarzowi na rzecz kocioa rzymskiego. Gall ma na myli nie chybnie ten sam trybu t, o ktrym pisa Thietmar, a ktry w kontekcie X w. mg oznacza tylko odpat uiszczan przez Mieszka I cesarzowi za rezygnacj z uprawnie misyjnych na ziemiach polskich. Naruszenie tego polsko-niemieckiego ukadu przez Ungera nie doczekao si, jak wierny, le galizacji. Ten trybu t nie regulowa, si rzeczy, prawnopastwowego sto sunku Polski do Cesarstwa. Lecz oto w 986 r. Mieszko I zoy hod wasalski Ottonowi III, bdcy przypuszczam, wznowieniem analogicznego hodu zoonego Ottonowi II (c. 980). O charakterze tych aktw moemy wnosi na podstawie relacji Thietmara o hodzie zoonym przez Mieszka Bolesawo- wica Henrykowi II w Merseburgu w 1013 r .58 Hod 1013 r. mia charakter czysto osobisty bez realnego zaangaowania Polski, gdy Bolesawowie nie by do poddania Polski uprawniony i rdo o tym zachowuje milczenie. Osobisto-reany charakter przybiera dopiero stosunek lenny, ktry jednak w hodach obu Mieszkw nie wystpuje, nie ma bowiem w rdach mowy o skadaniu hodu z Polski. Mieszko I skadajc hod wasalski Ottonom mia na widoku wejcie w krg hierarchii feudalnej ze wzgldw ideologicznych, co zreszt porednio dziki podniesieniu autorytetu osobistego ksicia, miao te wydwik polityczny. Zjazd gnienieski, ktremu w literaturze naukowej niesusznie przypisywano doniose znaczenie polityczne, przynis dalsz ewolucj w omawianej dziedzinie stosunkw. Cesarz przenis na Bolesawa Chrobrego uprawnienia cesarskie w zakresie organizacji kocielnej, tym samym zrezygnowa z trybutu, o czym te wspomnia Thietmar, chocia nie wymieni kocielnej przyczyny. Gall dostarczy jeszcze innych interesujcych szcze gw. Oto cesarz mianowa Chrobrego bratem i wsppracownikiem Ce sarstwa, nazwa go narodu rzymskiego przyjacielem i sprzymierzecem. W ten sposb Chrobry zosta wywyszony w krgu wiata feudalnego w cha rakterze ju nie zwykego wasala, jak przedtem, lecz brata cesarskiego. W tym nowym charakterze Chrobry udzieli cesarzowi pomocy w postaci oddziau zoonego z 300 rycerzy. Ale i to wywyszenie miao wydwik 58 M. Z. J e d lick i, Ukad merseburski z roku 1013, Przegld Zachodni 1952, tir 5 - 8, s. 755 n niepotrzebnie skomplikowa zagadnienie przyjmujc, e to by hod lenny, podczas gdy w rzeczywistoci dokona si wwczas hod wasalski o charakterze oso bistym odpowiadajcy instytucji wasalstwa szeroko rozpowszechnionej w Europie Wschodniej, a rwnie w Polsce. Dla porwnania przytoczymy kronikarskie opisy ho dw lennych. Widukind (wyd. P. Hirsche, H.-E. Lohmann, Hannover 1935) I, cap. 27 (s. 40), stwierdza, e Burchard ksi Alamanii Henrykowi I: tradidit semet ipsum ei cum universis urbibus et populo suo; podobnie uczyni Arnulf bawarski: egressus est ad regem, tradito semet ipso cum om ni regno suo. W obu wypadkach element rzeczowy (universae urbes, omne regnum) jest oczywisty. ideologiczny, a nie bezporednio polityczny; Polska zarwno przed 1000 r., jak i potem nie bya lennem Cesarstwa, nastpia tylko afirmacja stanowiska jej ksicia w wiecie feudalnym. TERYTORIUM Obszar pastwa moe by rozpatrywany ze stanowiska socjologicznego albo politycznoprawnego. Pod wzgldem socjologicznym historyk musi si liczy z warunkami rodowiska geograficznego i zrnicowaniem ich w prze strzeni. To zagadnienie uja syntetycznie praca K. Buczka zaopatrzona w obfit bibliografi i uyteczna dla kadego badacza zajmujcego si poczt kowymi dziejami Polski69. Nas jednak interesuje politycznoprawny punkt widzenia, czyli podzia danego obszaru midzy ugrupowania polityczne lub podzia na jednostki administracyjne, a take zmiany zachodzce w roz graniczeniu odnonych terytoriw. Wchodz wic w gr najpierw podziay plemienne, nastpnie proces zjednoczenia ziem plemiennych w jeden organizm pastwowy, wreszcie wewntrzny podzia pastwa na jednostki terytorialne (to ostatnie zagadnienie, ledwie zapocztkowane w historiografii, tu pomi niemy). Na og przyjmuje si, e struktura geograficzno-polityczna plemion bya trzy warstwowa, istniay mianowicie, wedug najbardziej rozpowszech nionej terminologii, wielkie plemiona zoone z maych plemion, a te z kolei dzieliy si na opola, a nawet jeszcze niszego rzdu jednostki. W okresie midzywojennym S. Arnold usiowa zrekonstruowa podzia na mae ple miona (o ktrych w rdach poza lskiem panuje milczenie) metod retrogresywn, natomiast geografi wielkich plemion, wedug autora, krain, zaj si w obecnym XXX-leciu J. Natanson-Leski, usiujc ustali ich gra nice przede wszystkim na podstawie warunkw geograficznych60. S. Zajcz kowski wytkn temu autorowi skonno do determinizmu geograficznego i nieliczenie si z czynnikami historycznymi, a ze swej strony przedstawi gruntowniej uzasadniony obraz podziaw wielkoplemiennych Polski61. 58 K. Bu cze k, Ziem ie polskie przed tysicem lat (Zarys geograficzno-historyczny), Wrocaw-Krakw 1960. 6(1 J. N a ta n so n -Le sk i, Zarys granic i podziaw Polski najstarszej. Wrocaw 1953. 81 S. Za j c zk o w sk i, Uwagi nad terytorialno-adm inistracyjnym ustrojem Polski X I I w., Czasopismo Prawno-Historyczne 7 (1), 1955, s. 285 - 322 (omwienie pracy J. Natansona-Leskiego); te n e, Podziay plem ienne Polski w okresie powstania pastwa. Geografia plem ienna ziem polskich, w: Pocztki pastwa polskiego, t. 1, Pozna 1962, s. 73 - 108. Niejasn i nie dajc si rozwiza jednoznacznie kwesti podziaw maope- miennych omwi nawizujc do pracy Arnolda: K. B u cze k , Z bada nad struktur terytorialn Polski wczesnoredniowiecznej. O tzw. ziem iach czyli rzekomych terytoriach plem iennych, Studia Historyczne 13 (1), 1970, s. 3 - 23. Jednakowo istnieje, sdz, dys tans midzy argumentacj autora dotyczc jedynie trudnoci, jakie nastrcza rekon strukcja, a jego pesymistycznym wnioskiem. Ta kwestia wymaga jednak osobnego omwienia. W rnych aspektach: genetycznym, osadniczym, ustrojowym i politycznym rozpatrywaem to zagadnienie w pracy Pocztki Polski. Najbardziej oywiona dyskusja rozwina si w odniesieniu do poszczeglnych plemion, nastrczaj cych niejedn zagadk. A wic podawano w wtpliwo dawno niektrych wielkich plemion, jak Pomorzanie i Mazowszanie62 tylko dlatego, e byy wzmiankowane w rdach dopiero od XI w., jakkolwiek jest ogln prawi dowoci opnienie rde w stosunku do faktw, tym wiksze im czasy s dawniejsze i rda mniej liczne. Kwestionowano wi zachodniego Pomorza z Polsk, a podnoszono jego dialektaln i polityczn czno z Poabiem63. 62 Co do dawnoci plemiennej Mazowszan i Pomorzan, zob. H. ow m ia ski, Pocztki Polski, t. 5, s. 400 - 406, 411 - 415, gdzie te dyskusja z odnon literatur. 63 W szczeglnoci: A. Gie y szto r, Aspects territoriaux du prem ier Etat polonais (IX - X I e sicle), Revue Historique 226, Paris 1961, s. 369 i n. Abstrahujemy tu od rwnie interesujcej jak miaej i nie dajcej si usprawiedliwi danymi rde X i XI w. tezy J. D o w iata , Pochodzenie dynastii pom orskiej i uksztatowanie si terytorium ksistwa zachodniopomorskiego, Przegld Historyczny 45, 1954, s. 237 - 279, uznajcej Pomorze Zachodnie za zwizane pod wzgldem nie tylko jzykowym, ale i etnicznym z Lucicami (z ktrymi autor identyfikowa nawet Licicavikw); por. te dyskusj: R. Kie rsn o w sk i, W sprawie pocztkw organizacji pastwowej na Pom orzu Zachodnim , Kwartalnik Historyczny 61/4, 1954, s. 160 - 168; J. D o w iat, O rewizj pogldw na dzieje wczesnoredniowiecznego Pom orza, Kwartalnik Historyczny 63 (1), 1956, s. 118-125. To rzecz pewna, e system polityczny poabski nie przekracza w X w. Odry, jak to powiadczy Widukind II, cap. 21 (wyd. P. Hirsch, H.-E. Lohmann, Hannoverae 1935, s. 85) donoszc o poddaniu si wszystkich ludw barbarzyskich: usque in Oderam. Istotnie brak jakiegokolwiek ladu (mimo wielkiej liczby rde) ekspansji niemieckiej w X i XI w. za Odr w formie niezalenej od stosunkw z Polsk. Ekspansja ksit pomorskich na Poabiu za Krzywoustego bya zjawiskiem wtrnym, wieej daty, roz wijajcym si pod egid ksicia polskiego. Ot wychodzc z zaoenia odrbnoci po litycznej Pomorza i jego wewntrznej jednoci politycznej oceniamy pasmo puszcz wzdu Noteci jako potencjalny element osabienia masowych kontaktw ssiedzkich midzy Polanami a Pomorzanami, w szczeglnoci na odcinku zachodnim, poznaskim, sabiej zaludnionym ni wschodni, gnienieski. Jednakowo ta okoliczno moga wpyn na tendencje se p a ra ty s ty c zn e Pomorza Zachodniego wobec Polski tylko w tym wypadku, gdyby ono na swym niepolskim zapleczu kontaktowao z innym ze spoem sowiaskim zwizanym z nim geograficznie cilej anieli Polanie. W rzeczy wistoci ta dzielnica miaa zaplecze morskie i tylko na krtszych odcinkach graniczya z Poabiem oraz z Pomorzem Wschodnim. W tej za sytuacji i wobec jednoci politycz nej Pomorza mona mwi tylko o separatyzmie oglnopomorskim z powoaniem si na wski odcinek graniczny nad doln Odr. Ot tego rodzaju oglnopomorski separa tyzm albo (dato sed non concesso) separatyzm zachodniopomorski w sensie zwizania si z obcym ywioem nigdy si nie rozwin, skoro w XI w. i za Krzywoustego, w toku zacitych walk z Polsk, Pomorzanie z pomocy lucickiej nigdy nie korzystali. Tego faktu Gall nie miaby powodu skrztnie ukrywa, tymczasem zachowuje o nim kom pletne milczenie. Moglibymy mwi jedynie o separatyzmie woliskim. Oderwanie si Pomorza od Polski w XI w. tumaczybym raczej uformowaniem si tam wasnego orodka organizacyjnopastwowego, ktry uchyla si od podporzdkowania Krako wowi, podobnie jak ten w X w. najwidoczniej nie poddawa si Piastom, a nawet szttka oparcia u Przemylidw. Dla cisoci wypada wspomnie, e na terenie Pomorza roz- Toczono zacity spr co do lokalizacji plemienia Ldzian wymienionych przez Konstantyna Porfirogenet i jego identycznoci z Ldzicami figurujcymi w przekazie Geografa Bawarskiego. K. Tymieniecki i inni badacze lokalizo wali to plemi w Wielkopolsce widzc w ich nazwie pierwotne okrelenie Polan, podczas gdy zdaniem innej czci badaczy Ldzianie mieszkali w s siedztwie z Rusi na obszarze ziemi sandomierskiej (wraz z lubelsk). Ostatnio J. Z. Gaczyski rozszerzy granice Ldzian po Hory i Zbrucz i przypisa im utworzenie pastwa, ktre przejciowo objo w posiadanie Krakw64. Jest to teza przeciwstawna koncepcji J. Widajewicza o pastwie Wilan, w ktrego granicach miay si znajdowa prcz Krakowa ziemie sandomierska i lubelska. Nie skoczya si te dyskusja nad Grodami Czerwieskimi pod legymi Ldzianom (Lachom). Ostatnio radziecki badacz Jarosaw Isajewicz dowodzi dawnego ruskiego charakteru obszaru tych Grodw65. Zastanawiano si nad dziwn struktur plemienn lska, ktry nie przekaza nazwy wielko- plemiennej, przekaza natomiast nazwy szeciu maych plemion stanowicych formacj plemienn nie spotykan prawie poza tym w rdach na ziemiach polskich. R. Kiersnowski dowodzi, e plemiona dolnolskie poczyy si w jaki zwizek (wielko)plemienny w okresie midzy upadkiem pastwa morawskiego a zajciem lska przez Polsk (czyli de facto pod panowaniem czeskim). Zwizek ten otoczy si przesiek i waami66. Przesieka osaniaa lsk od strony czeskiej, tote nie moga powsta w X w. pod czeskim pano waniem. Z wikszym prawdopodobiestwem przyjmiemy, e wielkie plemi dolnolskie zabezpieczyo si przesiek przeciw Awarom (w VII - VIII w.). Nosio ono, sdz, nazw lan tak samo jak mae plemi zamieszkae nad rzek l, analogicznie do nazwy Obodrytw okrelajcej i mae, i wielkie plemi. W. Kowalenko wysun koncepcj wielkiego plemienia Goplan, odpowiednika Glopeani Geografa Bawarskiego67. Uwaam, e ta hipoteza win! si lo k a ln y separatyzm woliski zwrcony przeciw Mieszkowi I i Bolesawowi Chrobremu wbrew stanowisku caego Pomorza, ktrego dynastia szukaa zwizku z Pias tami dla celw organizacyjnopastwowych. 84 J. Z. Ga czy sk i. Zarys dziejw plem iennych Maopolski, Rocznik Przemyski 12, 1968 (wyd. 1971), s. 5.1 - 113. Niestety nazwy miejscowe majce pochodzi od ala- skiego chacan czyli miejsce walki, obwarowania, szaniec (s. 67 n.) i okrela pier wotny zasig osadnictwa chorwackiego lub ldziaskiego, jak Choty, Chotyn, Chocin, Choce itp. w wielkiej czci pochodz od polskich (lub ruskich) nazw osobowych, S ow nik staropolskich nazw osobowych (red. W. Taszycki) 1/2, Wrocaw 1966, s. 320 n. Od powiednie nazwy miejscowe wystpuj w rnych stronach Polski, nie tylko w Mao- polsce i na przylegej Ukrainie. Obecno nad Dniestrem a po Wis Sklawenw Jordanesa, nastpnie ruski charakter temtejszej ludnoci, przeczy przesiedleniu si w tamte strony wikszej masy Chorwatw. 85 Ja. D. Isa je v yfi, Terytorija i naselennja ,,Gervenkych gradiv (X - X I I I st.), w: Ukrainkyj istoryko-geografinyj zbirnyk 1, Kyiv 1971, s. 71 - 83. 68 R. Kie rsn o w sk i, Way lskie. Przegld Zachodni 1951, nr 1 -4 , s. 152 - 192, zwaszcza s. 189-191. 87 W. Ko w a le n k o, Przewoka na szlaku eglugowym Warta-Gopo-Wisa, przegld Zachodni 1952, nr 5 - 8, s. 46 - 100, zwaszcza s. 81 - 82. wypenia trafnie luk w rodkowej Polsce, ujawniajcej tendencj do jed noci politycznej i w czasach pniejszych. W sumie wyania si z dyskusji kontrowersyjny obraz podziaw plemiennych Polski, w ktrym trudno o punkt zgodnie akceptowany przez ogromn wikszo badaczy. Tote mog wypowiedzie raczej sd osobisty stwierdzajc, e nie wtpi w istnienie w Polsce systemu wielkoplemiennego, ktrego wyranymi czonami byli P om or za n ie midzy doln Odr a Wis, P ola n ie nad dolnym biegiem Warty i Obr68, Ma zowsza n ie nad Bzur i na prawym brzegu Wisy, L- dzia n ie w ziemi sandomierskiej wraz z Lublinem, Wila n ie nad grn Wis. Nie sdz, aeby wtpliwoci na temat lokalizacji Wilan w Malo- polsce, wyraone ostatnio przez A. akiego, miay uzasadnienie69. Mniej wyranie zarysowuj si dalsze wielkie plemiona la nie na dolnym lsku, Gopla n ie w Polsce rodkowej nad ca grn Wart i grn Noteci. Najmniej chyba wyrany jest wielkoplemienny charakter grnego lska z Opolanami i Golszycami. Wreszcie nad Odr istniao ma e plemi Lubu- szan stanowice bodaj jedyny wyjtek w polskim systemie w i e lk oplem i e n n y m. gdy nie wchodzio w skad adnego z wielkich plemion. 68 Co do ich granic: H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 5, s. 422 - 428. M. B ie li ska, Kancelarie i dokum enty wielkopolskie X I I I wieku, Wrocaw 1967, s. 350, lokalizuje na Paukach, przypuszczalnie midzy ninem a eknem, jedn ze wsi o nazwie pery- ryferyjno-polaskiej, Polaninouo, nalec ongi do jednego z Paukw Sawnika s. witosawa, nadan w 1. 1284 i 1289 przez Przemyla II Bogusawowi podkomorze mu poznaskiemu i kasztelanowi ujskiemu, a nie nad Jeziorem Powidzkim, gdzie miejs cowo o podobnej nazwie przesza w 1284 r. w posiadanie kocioa gnienieskiego. Jednak historycy osadnictwa na Paukach (jak W. Semkowicz, S. Kozierowski. K. Hadyowicz) nie wykazali tam ladw nazwy o podobnym brzmieniu. Wynika te z nieporozumienia identyfikacja zagadkowego Polaninowa z Podaninem pod Chodzie przez E. Calliera, Podaniu, w: S ownik geograficzny Krlestwa Polskiego 8, Warszawa 1887, s. 356, oraz te n e, Polanowo, ibidem, s. 572; autora zmyli widocznie bd Ryka- czewskiego, ktry nazw: Poddanyno w dokumencie r 1430, Kodeks dyplomatyczny wielkopolski, t. 5, Pozna 1908, nr 515 (s. 500), odda jako: Polanino. Przypuszczam raczej, e Polaninouo Bogusawa 1284 r. i 1289 a take milesa Stefana (1279) leao raczej w ssiedztwie Polanowa kocielnego, lecz zmienio dla odrnienia od wsi kociel nej nazw, czy nie na Rzemiechowo, a raczej Rzewichowo albo Drzewichowo od nazwy Drzewich, wedug S. Ko zie ro w sk ie g o , Badania nazw topograficznych dzisiejszej archidiecezji gnienieskiej, Roczniki Tow. Przyj. Nauk Pozn. 39, 1913, s. 128, wymie nione po raz pierwszy w- 1396 r.? Zob. J. v. Le k szy ck i, Diedltesten grosspolnischen Grod- biicher, 2, Leipzig 1889, s. 62 (nr 498). 69 A. aki, Archeologia Maopolski, s. 391: jeli Wilanie siedzieli istotnie w Mao- polsce byoby rzecz interesujc wiedzie, jak inn ewentualno widzi autor dla lokalizacji Wilan? Nie zauway te autor (s. 391 n.), z jakiego powodu sowack nazw miejscow Krakovany uznaj za plemienn. Oto wystpuje ona wrd innych nazw miejscowych okrelajcych osady jenieckie wyranie plemiennego pochodzenia, co, rzecz jasna, rzutuje na rwnie plemienny charakter KrakoAian. Istnienie plemienia Krakowian przyjmowa ju K. P o tk a sk i, Krakw przed Piastam i, w: te go, Lechici, Polanie, Polska, Warszawa 1965, s. 249, jednak niesusznie identyfikowa Krakowian z wielkim plemieniem Wilan (w przeciwstawieniu do Sandomierzan). Krakowianie mogli przybra nazw od miejscowoci, analogicznie do Opolan (1). Z tych wic elementw wielkoplemiennych wzniesiona zostaa struktura pastwa polskiego. Najdalej wstecz przesuwa pocztki jednoczenia pastwo wego J. Widajewicz powoujc si na domys K. Potkaskiego, ktry datowa najpniej w kocu VIII w', wdrwk Radymiczw z Mazowsza jakoby za Dniepr, bowiem Powie doroczna wymienia to plemi ju w 885 r. (recte). Widajewicz snu dalsze, pozbawione zreszt poparcia rdowego, kombinacje: Radymicze zostali wyparci z Mazowsza w kocu VIII w. przez ojca lub dziada Siemowita70. Wynikaoby std, e ju w VIII w. kwitno silne pastwo piastowskie. W konstrukcji Widajewicza jest jedna myl trafna: migracja Radymiczw (tylko w sensie nie caego plemienia, ale maej grupy star szyzny plemiennej i wojw) nastpia zapewne w skutek presji Piastw w y wieranej na wschodnich ssiadw. Data migracji zostaa natomiast oparta na zmylonej przez Powie doroczn chronologii IX w. Pierwsza zasugujca na wiar wzmianka o Radymiczach pochodzi dopiero z 984 r.; jest te rzecz zgoa wtpliw, aeby wzili oni sw nazw z Mazowsza. Prba wic cofnicia pierwszych piastowskich zdobyczy terytorialnych w czasy przed Popieein i Siemowitem, sprzeczna z relacj Galla, nie bya udana. Inni historycy (jak A. Gieysztor, W. D. Koroluk, J. Natanson-Leski, K. Maleczyski, S. Traw- kowski) traktowali o pocztkowym wzrocie pastwa gnienieskiego w' na wizaniu do danych Galla71. Mona zauway, e w polityce Piastw zary sowaa si okrelona tendencja, jak gdyby program zdobywczy, realizowany przy optymalnym wykorzystaniu kadorazowego ukadu si politycznych i koniunktury pomylnej dla akceptacji modelu pastwowego przez poszcze glne plemiona lechickie. Najwidoczniej lepsze widoki akceptacji otwieray si u plemion wschodniolechickich ni na Poabiu tote ekspansja w pierw szym okresie, do poowy X w. skierowaa si na wschd i przyniosa w rezul tacie poddanie Piastom, oprcz Polan, zapewne scalonych pod wadz Sie mowita ju w kocu IX w., Goplan, Mazowszan i Ldzian, osigajc kres moliwoci na granicach Rusi. Dokona tego dziea Lestek, dziad Mieszka I, jak wiadczy nadanie nazwy Lestkw albo Lestkowicw jego poddanym. Zgadzam si z pogldem, wypowiedzianym dawniej przez A. Brcknera, ktry z czasem zmieni swoje zapatrywanie, a stanowczo wznowionym przez krakowskich badaczy K. Buczka i T. Lewickiego, e od Lestka pochodzi zagadkowa nazwa Licicaviki, a jak nowsze badania wykazuj, rwnie nazwa 70 J. Wid a je w ic z, Pierwotne dzieje Polski, Przegld Zachodni 1952, nr 9 - 12, s. 389. Por. ten e, Pocztki Polski, Warszawa 1948 s. 37. 71 Omwienie tej literatury historycznej: H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 5, s. 470 oraz s. 467 - 504, rozpatrzony rozwj terytorialny pastwa Piastw przed wyst pieniem Mieszka I. Wasn koncepcj rozwoju terytorialnego pastwa w jego pocztko wej fazie da te W. He n se l, Polska przed tysicem lat..., s. 76 - 85, uznajc za pierwszy orodek Kruszwic (czego nie potwierdzaj rda historyczne); dochodzi jednak do kocowego wniosku, e przed wstpieniem na tron Mieszka I pastwo Polan obejmo wao oprcz Wielkopolski z Kujawami, Mazowsze oraz Pomorze Gdaskie, co pozo staje w zgodzie z rozpowszechnionym i wrd historykw pogldem. Litzike72. Zdaje si, e to by najwikszy zdobywca w historii Piastw, ale zdobywca wewntrzny. Okoo poowy X w. Gniezno stano przed dyle matem: kontynuowania ekspansji na obszarze wschodniolechickim pozosta jcym czciowo wci w zwizku z Czechami, albo te obrania kierunku pnocnego w celu opanowania Pomorza, a zarazem stworzenia bazy dla ekspansji na Poabie. Obrano t drug ewentualno zapewne nie bez myli o zdobyciu kontroli nad szlakami handlowymi w zwizku z eksportem osiganych z danin produktw za granic73. Koo poowy X w. Pomorze z wyjtkiem Wolina znajdowao si ju w rku Piastw, ktrzy rwnoczenie zaczli widocznie dziaa na Poabiu udzielajc w 954 r. pomocy Wkrzanom. Koo 960 r. Siemomys lub Mieszko I opanowa Lubusz. Dowodem aktywnoci wczesnej polityki polskiej na Poabiu jest fakt, e w 964 r. Gero odnis zwycistwo nad Mieszkiem I uchodzcym ze zdobycz oczywicie z kraju nieprzyjacielskiego tj. z Poabia, kontrolowanego przez Niemcw. Konflikt z Niemcami w 964 r. wykaza raczej rwnowag si Saksonii i Mieszka I, ktremu zostaa zamknita ekspansja na Poabie. Sytuacja polityczna na kazywaa rwnie utrzymanie przymierza z Czechami i rezygnacj z walki o lsk i Krakw. Nastpi 25-letni okres stabilizacji granic pastwa gnie nieskiego, wyjwszy zdobycie Wolina i jego utrzymanie po starciu z Hodo- nem w 972 r. Dopiero po umocnieniu si w stosunkach z Niemcami wplta nymi w trudn wojn na Poabiu, Mieszko I opanowa okoo 990 r. jaki kraj podlegy Bolesawowi II czeskiemu, ktry, wedug relacji Thietmara, okreli swoj strat w poselstwie do Mieszka I, jako regnum ablatum, bez podania o niej konkretnych danych. W historiografii trwa spr, co znaczy to zagad kowe okrelenie. Mog wchodzi w gr tylko dwa rozwizania: lsk albo te lsk z Krakowem. Liczni badacze opowiadali si za nawizaniem okrelenia regnum ablatum do Krakowa. J. Widajewicz podnosi, e Thietmar z reguy nazywa regnum bd pastwo, bd ziemi o tradycjach pastwowych, co odpowiadao charakterowi Krakowa, a nie lska. Tego rodzaju spory terminologiczne rzadko prowadz do jednoznacznych rozwiza. I w danym wypadku M. Z. Jedlicki, tumacz Thietmara, stwierdza, e ten nazywa reg num rwnie cz pastwa74. Musimy te liczy si z tym, e Bolesaw II "W poselstwie do Mieszka I uy najpewniej sowiaskiego wyrazu ziemia, wieloznacznego, okrelajcego zarwno pastwo, jak kraj w ogle. Mg on by rozmaicie, niekoniecznie waciwie, rozumiany przez stron niemieck. Sowem interpretacja terminologiczna nie moe przechyli szali na korzy 72 K. B u cze k , Zagadnienie wiarogodnoci dwu relacji o pocztkowych dziejach pastwa polskiego, w: Prace z dziejw Polski feudalnej, ofiarowane li. Orodeckiemu, Warszawa 1960, s. 54; T. Le w ick i, Litzike Konstantyna Porfirogenety i Biali Serbowie w pnocnej Polsce, Roczniki Historyczne 22, 1956, s. 12 - 14. 73 Handel dalekosiny, na ktry kadzie nacisk A. Gie y szto r, L avenem ent..., s. 12 i n., istotnie odegra wan rol w dziejach, zwaszcza gry spoecznej, chocia nie jako czynnik w genezie pastwa, ale jako nastpstwo jego powstania. 74 M. Z. J e d lic k i, Kronika Thietm ara, Pozna 1953, s. 161, przypis 91. Krakowa (zwaszcza, e i lsk Dolny okolony przesiek przedstawia pewn cao polityczn w jakim momencie), natomiast dane innego rda, doku mentu Dagome index, przesdzaj kwesti przeciw Krakowowi. Bowiem w opisie granic pastwa gnienieskiego dokument wymieni Krakw poza ich obrbem, chocia wczy do nich lsk75. Ten dokument powsta w 991 r., brak te jakiegokolwiek ladu, aeby Krakw przeszed pod wadz Mieszka I w ostatnim roku jego ycia. Krakw sta si czci skadow pastwa pol skiego dopiero za panowania Bolesawa Chrobrego, a wedug doniesienia Kosmasa nastpio to bezporednio po mierci Bolesawa II w 999 r. Tak czy inaczej dokument Dagome iudex dostarcza dowodu, e ziemia krakowska bya ostatnim nabytkiem terytorialnym Gniezna na obszarze wschodu i olech i ek i m. Tak pno wczony w skad pastwa polskiego Krakw by orodkiem o wielkim znaczeniu politycznym. On pierwszy na ziemiach lechickich zaakceptowa model organizacji pastwowej, szybciej ni Gniezno rozwin u siebie nowy ustrj i z tego zapewne powodu uchyla si od poddania si Piastom, preferujc pozostanie w lunym zapewne zwizku z Prag; moliwe te, i rozwin ekspansj na ziemi Ldzian przekazujc im model organizacji pastwowej. Opanowanie nastpnie ziemi Ldzian przez Piastw dostarcza wskazwek co do rywalizacji midzy Gnieznem a Krakowem. Dokument Dagome iudex odzwierciedla charakter Krakowa jako orodka pastwowego nazywa bowiem kraj Wilan nie wedug nazwy plemiennej, jak to uczyni w odniesieniu do Milczan (Milze Milsko, ziemia Milska76), lecz wedug grodu, analogicznie do wzmianki o Gnienie w znaczeniu pastwa i Oomuca (Alemure) w znaczeniu stolicy biskupiej. W tym zestawieniu Krakw naley uzna za orodek pastwowy, gdy wtpliwe, eby Mieszko I respektowa istnienie w Krakowie biskupstwa sowiaskiego i z tego powodu nie przytoczy w dokumencie nazwy plemiennej. Tote ostatni akt budowy terytorialnej pastwa gnienieskiego, polegajcy na poczeniu dwch naj starszych orodkw pastwowych, mia doniose znaczenie ideologiczno-poli- tyczne, dokona si te w szczeglny, sdz, sposb, mianowicie dziki oen kowi Bolesawa Chrobrego z dziedziczk ksistwa krakowskiego Emnild crk Dobromira, nazwanego przez Thietmara czcigodnym seniorem, czyli ksiciem chrzecijaskim. Niestety kronikarz nie poda nazwy jego ksistwa. Widajewicz poszukiwa ziemi Dobromira na Poabiu, ostatnio H. Ludat lokalizuje t ziemi na uycach77, co jednak nie wytrzymuje krytyki, gdy uyce byy jeszcze plemienne i pogaskie, nie byo w nich miejsca dla czcigodnego ksicia Dobromira. Analiza wczesnej sytuacji politycznej wskazuje, e wedug wszelkiego prawdopodobiestwa Bolesaw Chrobry poj w 987 r. Emnild krakowsk, przygotowujc grunt do unii 75 H. ow zniaski, Poczitfki Polski, t. 5, s. 607 - 609. 76 Z. S tieber, Milczanie czy Milszczanie, w: te g o, wiat jzykowy Sowian, War szawa 1974, s. 242 i n. 77 H. Lu d at, A n Elbe und Oder um das J ahr 1000, Kln-Wien 1971, s. 21 - 23; 34 - 36 et passim. gnieniesko-krakowskiej7S, ktra w 992 r., po objciu przez Chrobrego tronu polskiego staa si faktem dokonanym, a w r. 999 pozbya si ograniczenia prawnego ze strony czeskiej. W ten sposb dobieg koca proces budowy pastwa polskiego w jego piastowskich granicach. LE PROBLME DES ORIGINES DE L'TAT POLONAIS LA LUMIRE DES NOUVELLES RECHERCHES HISTORIQUES par H E N R YK OWMIASKI (Pozna) Rsum Larticle est consacr lacquis des recherches historiques des trentes dernires annes dans ltude du processus de la formation de Ptat polonais. Ces recherches portaient sur trois groupes de problmes, concernant: 1) le peuple, cest--dire le sub strat ethnique du pays, 2) le pouvoir, cest--dire le processus de la formation du groupe gouvernant, et 3) le territoire, cest--dire le processus de sa matrise par le centre dorga nisation de lespace habit par le substrat ethnique du pays. A ces questions il faut ajou ter celle de la gense de Ptat, cest--dire des mobiles conomiques et idologiques de sa formation. Avant daborder le sujet essentiel de son article, lauteur caractrise les possibili ts en fait des recherches des branches varies de la science. Il exprime lopinion, que sil sagit de linformation, les sources crites seules peuvent donner satisfaction complte. Cependant, si ces sources sont insuffisantes, lhistorien doit suppler ce manque en cherchant laide de larchologie et de la linguistique. Les donnes archologiques se rapportent surtout au domaine spcifi dans ce texte sous len-tte ,,le peuple, - sa culture matrielle, sa vie conomique, son habitat. Elles Sont moins utiles dans les recher ches concernant la formation du pouvoir, larchologie jetant un flot de lumire sur les conditions dans lesquelles ce processus se passait, mais ne donnant point de critres qui permettraient de prciser les origines du pouvoir. Aussi, il est difficile de demander larchologie des renseignements sur la dveloppement du territoire de Ptat. Quant la linguistique, au moyen dune analyse comptente de ltymologie des apellations des tribus, des noms et des termes de source de tout genre, elle joue un rle auxiliaire important dans les recherches sur lorigine de ltat. De plus, elle facilite les recherches sur le problme du peuple, en tudiant et prcisant les quivalents linguistiques polo nais. En passant au sujet proprement dit de son article, lauteur caractrise les recher ches dans le cadre des groupes de problmes quil a spcifi au dbut de larticle. Le peu ple. Aprs une prsentation de la discussion au sujet de ce quon appelle le tournant conomique, lauteur revient son ancienne opinion, que la culture de la terre au moyen de labourage sest rpondue chez les Slaves pendant la priode de migra tion, quand ils ont fait connaissance, dans les territoires de sud frachement envahis, des mthodes nouvelles de cultiver la terre. Ceci a abouti la dcomposition des grands groupes de familles apparentes; de plus, cela attaquait les bases conomiques de la dmocratie de guerre. Les consquences politiques et en fait du rgime ne sont appa 78 Co do tej unii gnieniesko-krakowskiej zob. H. ow m ia sk i, Pocztki Polski, t. 5, s. 568 - 571 oraz s. 613 n. rues que dans les sicles venir, quand le rgime social des tribus a t remplac chez les Slaves par le rgime de ltat. Mais dj lpoque des tribus on peut distinguer les premiers symptmes d'une rpartition de la population en peuple et doyens, llite de la tribu, qui exeraient de faon presque professionnelle les fonctions organisatrices et dirigeantes. Pendant les premiers stades du dveloppement de ce groupe, la posse ssion des biens-fonds tait un facteur plutt secondaire, qui cependant la suite est pass au premier plan. La question des limites spatiales du peuple substrat de ltat en formation est assez complique. Dans la littrature du sujet on souligne souvent le rle de ltat comme crateur des frontires et limites. Les opinions des linguistes au sujet de la chro nologie de la dsagrgation de lunit slave divergent. En mme temps, on attire latten tion sur lexistence dune certaine diffrenciation des Slaves de louest en parties nord et. sud. On peut croire que les contacts intrieurs mieux forms des groupes facilitaient lactivit des centres organisateurs de ltat: le centre des tribus dites Lechici dans le groupe nord, et le centre tchque dans le groupe sud des Slaves de louest. Le pou voir. Autrefois, la littrature du sujet reprsentait la formation de ltat comme un processus de rassemblement de petits organismes politiques dj existants. De nos jours, on se rend compte du fait que ce processus consiste non seulement dans l'agrandissement du territoire, mais aussi dans des altrations du rgime. Dans notre cas. la question est toujours ouverte, ce processus se passait-il dans un ou dans plusieurs milieux, ce rassemblement tait-il fait main arme ou de bon gr? Parmi les spciali stes tudiant cette question il y a un grand nombre de partisans de la conception de plu sieurs milieux. Beaucoup de problmes ne sont pas encore lucids, par exemple la ques tion de ltat des Vislanes. Des donnes diverses confirment la justesse de la tradition note par Gallus Anonyme, daprs laquelle les anctres de Mieszko I augmentaient leur domaine ,,usu laboris et militiae, par voie darmes et par la mthode de lexpan sion pacifique du rgime de leur pays. Il ne faut pas oublier que les aspirations des pre miers princes de la dynastie des Piasts pouvaient bien tre partages et recevoir bon accueil non seulement chez les notables et les riches, mais aussi dans les grandes masses de la population. Lessentiel, cest le problme de la rception du modle mme de ltat, prsente par lauteur dans son oeuvre Pocztki Polski (Les origines de la Pologne). Confor mment l'opinion de lauteur, les Slaves sont entrs en contact avec un modle de ltat dans deux zones celle de lAdriatique et celle de la Mer Noire. Le modle de la zone de lAdriatique est pass en Moravie, et de l en Bohme et en Pologne. Lauteur soccupe aussi du problme du groupe social qui offrait le plus d'appui au prince. Contrairement lopinion de quelques spcialistes, cela ne pouvait pas tre la garde du corps du prince, sa droujina, elle ntait pas assez nombreuse. Il faut donc cherche ce facteur de grande importance parmi les vassaux du prince, chevaliers de rang lev et chevaliers simples troupiers. Les premiers descendaient souvent des anciens doyens des tribus nous navons pas de donnes sur une extermination com plte de cette lite, ce qui dailleur serait invraisemblable. Les chevaliers de rang in frieur provenaient de la partie de la population, qui, elle aussi, pratiquait dj du temps des tribus le mtier des armes. En fait dadministration et dans le domaine militaire ltat a hrit des tribus beaucoup dlments divers. Entre autres, lorganisation de la trsorerie peut tre re garde comme lie dune certaine faon avec la priode des tribus; la diffrence consiste surtout dans le fait quautrefois ctait le peuple qui sanctionnait les procds concernant le trsor, dans ltat ctait le prince. Aprs la conversion du pays au christianisme, lappareil dtat sest enrichi dun lment nouveau lorganisation ecclsiastique, qui servait dintermdiaire entre les centres de la civilisation de lpoque et les rgions quelle avait frachement annexes. Larticle renferme une discussion sur le caractre lgal de deux premiers vques polonais. Lauteur rejette toutes les hypothses ce sujet et propose une solution nouvelle du problme. Le te rrito ire . Lautur caractrise laspect politique et lgal du territoire polo nais en tenant compte des divisions par rapport aux tribus, du processus du rassemblement des tribus en un seul organisme, et du partage de ltat en nouvelles units territoriales. Il souligne la structure trois degrs: grandes tribus petites tribus viciniae dites opole, et se rfre une discussion au sujet de la gographie des grandes tribus. Il rappelle ses assertions ce sujet dans ses Pocztki Polski. Ensuite, lauteur passe en revue les diverses opinions au sujet de laugmentation territoriale de ltat polonais, sa chronologie et ses tendances, en soulignant lhabilit des Piasts utiliser toujours de faon la, plus avantageuse le jeu des forces politiques du moment. D aprs son opinion, le plus grand conqurant intrieur tait Lestek, grand-pre de Mieszko I. Ce prince avait ramass autour des Polanes les tribus des Go- planes, des Mazoviens et des Lendizi. Vers le milieu du X e sicle lexpansion de lEtat des Polanes se tourne vers la Pomranie, la fin de ce sicle vers la Silsie. La conqute dfinitive de la rgion de Cracovie, centre politique important daprs lopinion de lauteur, a eu lieu plus tard, du temps de Boleslas le Vaillant, grce au mariage de ce prince avec Emnilda, fille et hritire du prince de Cracovie Dobromir.