Vous êtes sur la page 1sur 246

Redaktor

serii
Agata Pieniek
Redaktor prowadzcy
Monika Koch
Redakcja
Marianna Sokoowska
Redakcja techniczna
Lidia Lamparska
Korekta
Maciej Korbasiski
Copyright by Micha Witkowski, 2011
Copyright by Weltbild Polska Sp. z o.o., Warszawa 2011
Copyright for the e-book edition by Weltbild Polska Sp. z o.o., Warszawa 2011
wiat Ksiki
Grupa Wydawnicza Weltbild
Warszawa 2011
Weltbild Polska Sp. z o.o.
02-103 Warszawa, ul. Hankiewicza 2
Ksigarnia internetowa: Weltbild.pl
Niniejszy produkt objty jest ochron prawa autorskiego. Uzyskany dostp
upowania wycznie do prywatnego uytku osob, ktra wykupia prawo dostpu.
Wydawca informuje, e wszelkie udostpnianie osobom trzecim, nieokrelonym
adresatom lub w jakikolwiek inny sposb upowszechnianie, upublicznianie,
kopiowanie oraz przetwarzanie w technikach cyfrowych lub podobnych - jest
nielegalne i podlega waciwym sankcjom.
ISBN 978-83-7799-529-7
Nr 90451683
Fragmenty tej ksiki powstay podczas pobytu w Midzynarodowym Domu
Literatury Passa Porta w Brukseli. Stypendium byo czci programu Residences
in Flanders and Brussels wsptworzonego przez organizacj literack Het
beschrijf, Wydzia Kultury Wsplnoty Flamandzkiej Belgii i Wydzia Kultury
Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Belgii.
Parts of this book have been written during a residency in the International House
of Literature Passa Porta (Brussels) as part of the programme Residences in
Flanders and Brussels, organised by the literary organisation Het beschrijf, the
Department of Culture of the Flemish Community of Belgium and the Service
Culturel Ambasade du Pologne in Belgium.
Konwersja do formatu MOBI: Virtualo Sp. z o.o.
virtualo.eu
Spis treci

W serii ukazay si:
Dedykacja
1
niedziela, 21 listopada 2010
poniedziaek, 22 listopada 2010
wtorek, 23 listopada 2010
roda, 24 listopada 2010
2
czwartek, 25 listopada 2010
pitek, 26 listopada 2010, godz. 9 rano
3
sobota, 27 listopada 2010
poniedziaek, 22 listopada 2010
sobota, 27 listopada 2010
4
noc z soboty 27 na niedziel 28 listopada 2010
wtorek, 23 listopada 2010
roda, 24 listopada 2010
noc z soboty 27 na niedziel 28 listopada 2010
5
listopad 1985
niedziela, 28 listopada 2010
Podzikowania dla:
W serii ukazay si:

Sylwia Chutnik
Dzidzia
Mariusz Cielik
wito wniebowzicia
Piotr Czerwiski
Midzynard
Pokalanie
Janusz Gowacki
Good night, Derzi
Z gowy
Manuela Gretkowska
Kobieta i mczyni
Mio po polsku
Henryk Grynberg
Uchodcy
Inga Iwasiw
Smaki i dotyki
Bambino
Ku socu
Aleksander Kaczorowski
Praskie owy
Micha Komar
Wtajemniczenia
Mariusz Malanka
Bidul
Jerzy Pilch
Miasto utrapienia
Moje pierwsze samobjstwo
Marsz Polonia
Edward Redliski
Telefrenia
Eustachy Rylski
Czowiek w cieniu
Warunek
Wyspa
Na Grobli
Juliusz Strachota
Oprcz marze warto mie papierosy
Bronisaw Wildstein
Mistrz
Piotr Wojciechowski
Doczekaj nowiu
Serce do gry
Piotr Zaremba
Romans licealny
Rafa Ziemkiewicz
Ciao obce
ywina
Dedykacja
Olesi
niedziela, 21 listopada 2010
W autobusie PKS leciao One Way Ticket, jakbym mia ju z tej podry nie
wrci. Wczeniej remontowali tory. Z tego powodu pocig wlk si z Warszawy
do Szczecina Dbia dziewi godzin. Przez ca drog siedziaem w warsie, piem
kaw i wysuchiwaem zwierze przygodnie poznanego studenta awuefu, ktry
udawa, e uczy si do egzaminu z fizjologii mini. Nie uczy si.
Przed Szamotuami pocig sta dugo w polu. Po stalowoszarym niebie dostojnie
leciay tysice czarnych ptakw. Kruki? Wrony? Gawrony? Za zamknitym,
brudnym oknem suny w zupenej ciszy. Ale wiedziaem, e na zewntrz peno jest
ich krakania, a tam, w grze, sycha szybki, gwatowny trzepot ich czarnych
skrzyde, drganie rozgarnianego powietrza. Gdzie one si wybieraj, przecie
wrony nie odlatuj na zim? Leciay w tym samym kierunku, co pocig: na pnoc.
Wrony s przekorne. Widocznie na znak buntu postanowiy odlecie do zimnych
krajw. Z rozadowanej do ostatecznoci empetrjki leciaa coraz cichsza muzyka
Preisnera z filmu Biay. Niezy power. Idealny podkad muzyczny do tych leccych
w ciszy wron! Gawronw. Nie wiem zreszt czego, czarnego czego.
Ze studenta nie miaem ju poytku: wycign dugopis i zagbi si w
krystalicznie abstrakcyjny wiat sudoku. Potem wysiad we Wronkach. Wow! Mie
egzamin z mini we Wronkach. Egzamin w wizieniu, bo tylko z tym mi si te
Wronki kojarzyy. Jak zwykle wypatrywaem jego gmachu i jak zwykle nie dao si
zobaczy. Chyba ju zawsze bd go sobie tylko wyobraa, moe i dobrze, bo
aden realny budynek nie sprostaby tym wyobraeniom. Winiowie czsto z
nudw, eby co robi, caymi latami wicz minie, robi pompki. Chyba
przysnem, bo moja wyobrania zapenia si uminionymi winiami w
pasiakach i studentami zdajcymi egzamin z mini, pokazujcymi wskanikami
tricepsy na napitych rkach winiw.
Po pitnastej nagle zrobio si ciemno, jakbymy wjechali w niekoczcy si
tunel. Z nudw odczytywaem i kasowaem stare wiadomoci tekstowe. Czynno,
ktra jest tak beznadziejna, e po jakim czasie przyprawia o mdoci. Nieaktualne,
dotyczce spraw warszawskich, sesji zdjciowych, wywiadw, uerania si o kas,
kilka od wacicielki mieszkania, Hiszpan Marioli, w sprawie czynszu, kilka
telekodw z banku, bo paciem przelew za ZUS. Kasuj. Kasuj, wszystko skasowa!
Miaem dosy staego dostpu do Internetu, kupczenia swoim ciaem na Facebooku,
czytania gwnianych plotek, brandzlowania si, rozkojarzania, latania po
warszawskich galeriach sklepw, chciaem wyciszenia. Teraz kasowaem to
wszystko.
Wysaem esemesa do RobertMisdroy: jako si telepi, bd okoo jedenastej w
nocy, zapal latarni przed domem, prchniejemy!. Oczywicie drwal nie
odpowiedzia. Albo sie nie apaa, albo mu si nie chciao, albo w ogle od
tygodnia nie wcza komry, bo zamkn si w sobie.
Przez okno nie dao si ju patrzy. Przeleciao widmo stacji Krzy, zawyo jak
wilk w polu i natychmiast zniko. Migny wiata. Zawy inny pocig. Podr
robia si zbyt duga, powinna si ju skoczy, jej czas min, waciwie ju si
skoczya. A jednak trwaa. Pocig widmo. Pusty. Poza mn bya tylko jedna kobieta
w drugiej klasie, ktra od wielu godzin czytaa pisma kobiece.
Z notebookiem w torbie wyszedem do toalety, w lustrze patrzyem swojemu
znudzeniu prosto w przekrwione oczy. Patrzc na siebie, doszedem do wniosku, e
jednak wymiany zwyczaj noszenia grzebienia w tylnej kieszeni spodni nie by taki
gupi. Kto szarpn klamk.
Przykro mi, zajte.
Znowu. Ju mylaem, e przesta, a tu pi razy z rzdu. Z impetem. Szarpanie.
To chyba ta od pisma, bo kto inny? Znowu.
- To mnie, kurwa, zabij, babo, e siku robi! - krzyknem. Wanie e bd
siedzia.
W kocu wyszedem. Dziad. Jaki zupenie nieznany mi dziad trzymajcy bidon.
Spojrzaem na niego wyniole.
Przylepiaem od spodu do blatu kolejne wyute gumy z nikotyn. Czyciem
paznokcie wykaaczk. Wypij aem mleczka do kawy. Wyginaem plastikowy
patyczek do mieszania, a si zama. Kiedy zniszczyem ju wszystko, co byo na
stoliku, zaczem wry sobie z wntrz (niezniszczalnych) nakrtek soczkw
Tarczyn. Wszystkie mwiy mniej wicej to samo. One way ticket. wiat wok
zaczyna skada si z mdroci podnakrtkowych, czy wiesz, e ko udowa
czowieka jest bardziej wytrzymaa od betonu? Ciekawe, czy gdyby dowiedzieli si
o tym faszyci, budowaliby z koci udowych bloki?
Czasami co notowaem w zeszycie. Na przykad napisy na owietlonych murach
stacji. Obserwowaem, jak przedostajemy si ze strefy wpyww jednej druyny do
drugiej, a w kocu miay pojawi si napisy wychwalajce Pogo, a wbijajce w
boto niedawno chwalonych. Pogo bdzie rzdzia ju do samego morza. Stargard
Szczeciski, bida pomorska. Empetrjka dotrwaa dzielnie do koca na ostatniej
kresce. Komrka miaa a dwie. Trzeba wgra co nowego, bo ju wszystko znam
a za dobrze. Tylko skd wzi co nowego? Przestaem si rozwia muzycznie,
przestaem absorbowa nowoci, a stare si zgrao.
Strasznie, po prostu strasznie chciao mi si pali. Ale miaem nie pali. Miaem
u gumy z nikotyn. To przynajmniej nie jest rakotwrcze.
Wysiadaem na Dbiu. Wze kolejowy. Wntrze dworca, owietlone tylko
przepalonymi neonwkami, byo noclegowni bezdomnych uli. Dwa nieczynne
kioski zawalone kolorowym szajsem. I papierosami. Papierosy maj coraz brzydsze
etykietki. W bufecie leay za szkem szare kurczaki i tak zwana atwa ywno:
batoniki, herbatniki, chipsy i jaka saatka ziemniaczana, ktra bia rekordy na
giedach indeksw glikemicznych. Jak zwykle miaem ze sob wasne jedzenie w
plastikowym pudeku: jabko, banana, obrane awokado i wod mineraln.
Byem jedynym gociem. Z kaw w tekturowym kubku, ktra parzya mi rk,
wyszedem przed dworzec prosto w monotonny dwik dzwonw. Mrz obj mnie
zaraz szczelnie ze wszystkich stron. Mrz i w tym mrozie dzwony. Para leciaa mi z
ust, jakbym zapali niewidzialnego papierosa. Usiowaem jednak nie pali. Nie
chciaem ju ani pali, ani pi, ani pa, ani re, ani uprawia seksu, ani nic. Tylko
odczuwa i zapisywa. Jak najduej si da. Moe nawet nie zapisywa. Zapaem si
za USB, wiszce mi na piersi pod swetrem jak talizman. Nawleczone na rzemyk.
Poza nim nawleczona jeszcze bya przez dziurk noga od starej lalki Barbie, ktr
bawiem si w dziecistwie. Da rad. Jeszcze raz, od pocztku, naucz si pisa.
Musiaem podej spory kawaek z waliz do przystanku pekaesu. Dzwony
dzwoniy, no tak, niedziela. Byo ciemno, bya mga. Albo dym. Trudno
powiedzie. Po prostu palia si pna jesie. Dym, koks, wglowy py i mrz.
Jakby kto napali oponami i starymi meblami, awkami z parku, piank z materaca,
zuytymi dezodorantami, caym cygaskim syfem. Jakby z tego zrobi si czad.
Jakby dzwony dzwoniy na poar. W tych dzwonach po uszy kilka zaczadzonych
miejscowych bab i jeden zaczadzony facet czekali ze mn. Facet pali. W mrozie
czu inaczej. Wszystkie te piece, przypalone mleko - kolekcjonowaem
nieoczywiste zapachy. Kolekcjonowaem je przez nos.
W kocu z dymu wyoni si stary autobus. Kiedy podszedem do szofera i
wypowiedziaem wakacyjne sowo Midzyzdroje, ironicznie zmruy oczy i
mrukn pod wsem Midzyzdroje, jakby chcia si upewni, e kto jeszcze chce
tam jecha. Midzyzdroje, no, bratku, droga wolna, ale ja nie rcz, na twoj
odpowiedzialno. Po czym zamkn drzwi i pogoni Radio Zote Przeboje, w
ktrym puszczali akurat One Way Ticket. Ruszy. Przylepiem si do okna. Czarn
rkawiczk bez palcw zrobiem plam w zaparowanej szybie i wyjrzaem.
Mijalimy zakad szewski. Dzwony ju byy we mnie i dzwoniy dalej.
Miejscowi wracajcy z pracy w Szczecinie podchodzili do szofera i prosili o
wysadzenie koo swojego domu, czasem nawet nadkada drogi i podjeda pod
sam bram. Dwie dziewuszki jedzce suszonego sonecznika gaday o tym, jakie
s zmczone. Jedna dzisiaj wstaa o pitej rano. Ja akurat te. Mieszkali w nowych
willach, wszystkich takich samych. Nowoczesne polskie dworki z witraem w
drzwiach, gipsow bogink w ogrodzie, kolumienkami i spadzistym dachem.
Ciemnoci rozwietlay zapalajce si na podjazdach fotokomrki. Do jutra - do
jutra.
To bya naprawd pikna okolica. Lasy iglaste, do morza godzina autem,
wszdzie jeziora. Po lewej leniwie obracay skrzydami rzdy biaych wiatrakw
generujcych prd. I tak ju stoj te wiatraki a do samego Berlina. Niektrzy
wchodzili, podawali nazw ssiedniej wsi, wrczali odliczone, miesznie mae
pienidze, ale gdy przejechalimy nowoczesny, ty most i wjechalimy na wysp
Wolin, zostaem sam. Intensywny zapach tapicerki, intensywna amerykaska
muzyka. Sie traci zasig. Listopad.
Codziennie wito zmarych.
Po godzinie zaczy si ledwo widoczne w dymie zabudowania pseudomiejskie,
krajobraz zdemolowany szyldami i tablicami reklamujcymi noclegi, ryby z grilla,
kiebasy, lody, wolne pokoje, kolonie, bursztyn, wszystko po niemiecku, pod
Niemca... Wic i ja powiedziaem dokadnie, gdzie chc wysi. Koo hotelu
Wolin. Kierowca mia dalej ironiczny umiech, kiedy upewnia si, czy na pewno tu
chc wysi. Wysiadem, autobus odjecha. Zostaem sam. Byo ciemno, zimno,
kuliem si pod uderzeniami wiatru. Szedem skrajem nieowietlonej szosy. Po
lewej miaem dziaki, po prawej mg, ale wiedziaem, e tam pola, nieuytki,
kaue i wyrastajce w nich byle jak, bez adu i skadu domy, pensjonaty.
Waliza na kkach raz po raz wpadaa w lekko zamarznit kau. Powoka lodu
pkaa i buty ldoway w wodzie. Ogarno mnie poczucie dzikiego szczcia.
Wok nikogo! Cisza, tylko buczki przeciwmgielne miarowo buczay od strony
portu w winoujciu. Zrobiem to! Wyrwaem si! Tu mnie nikt nie dosignie!
Wyrwaem si o najbardziej niesprzyjajcej porze roku, kiedy najtrudniej wszystko
rzuci, i oto jestem wyrwany, tu ju mnie Warszawa nie dosignie. Upewniem si,
czy komrka apie sie. Kompletnie nie apaa!
Na gwnej ulicy kilku bezrobotnych lujw epatowao tandetnym, dresiarskim
erotyzmem. Skutecznym jak disco polo puszczane na mrozie. Popite rozwodnionym
piwem z kija. W dymie dogasajcych grillw.
Wycignem z portfela wyrysowany w lecie plan. Owietliem komrk. Przej
do ostatniego zejcia nad morze, min je, min port i po prawej wej w las
obrastajcy Kawcz Gr.
Jeli nie jeste weteranem zadawania si z facetami od maych domkw, ju
odpade z gry. W turystycznej wiosce, w ktrej po sezonie nikt nie mieszka, nie
pal si latarnie, a ty, niedowiadczony, nie zabrae latarki. Jak dobrze, e ja to nie
ty. Szedem drog bez pobocza, gdyby kto jecha, wyrsbym mu z tej mgy prosto
pod koami. Zawiesiem sobie na szyi latark pulsacyjn, bo przygotowaem si jak
do wyprawy na Mount Everest i - jako osoba po przejciach i w sumie ju nawet
mogca pobiera rent za straty wynike z obcowania z wariatami - miao
wszedem w ciemny, zimny, mokry, zajebisty las. Patrzyem na bezlistne drzewa i
zmoke krzaki, latarka wycigaa z ciemnoci kolory - wszystkie czarne i szare.
Tylko te kulki bielay na krzakach, ktrymi w dziecistwie tak lubiem strzela.
Rozdeptywao si je nog i wtedy wybuchay. W lecie grasoway tu dziki, ale o tej
porze krajobraz by martwy. Byem uzbrojony po zby w paralizator i pistolet
gazowy. W nieco rozadowany paralizator i nieco nienaadowany pistolet, ktre to
gadety wieo poyczy mi mj fan, pracownik brygady antyterrorystycznej,
mija. Teraz mogem nimi najwyej przywali komu po gowie. Natomiast nie
miaem nic na duchy. Nigdy nie wierzyem w Boga. Legalnie nale jednak do
parafii w. Rodziny we Wrocawiu. Poniewa wbrew mojej woli, ktr ju
wwczas, jako bobasek, wyraaem dononym paczem i rozchlapywaniem wody
wiconej, zostaem ochrzczony. Natomiast jeli jeszcze w cokolwiek wierz, to w
duchy. A wanie po bokach miaem porose krzakami bunkry z czasw drugiej
wojny, teraz peno w nich byo wody i duchw. Tych z wojny. A take modszych.
Bo jak opowiada mi masaysta pan Zbyszek, kilku wyrostkw grzebao tu po
wojnie, bawio si w Indian i ponatykao na miny. Woda uaktywniaa ektoplazm.
To nie byo przyjemne.
Las szumia, bo szedem wzdu morza, gr. Teraz mia by jakby radar na
wydmach, ale plan by rysowany w lecie, wiecio soce. Przy pierwszych
odwiedzinach faceta z maym domkiem zabdzenie ma si ju w pakiecie.
Oczywicie Robert mgby mnie odebra, lecz ci najbardziej rasowi faceci od
domkw popadaj w pewien rodzaj transu, zwanego zborsuczeniem, to co jak sen
zimowy. Patrzenie w ogie i suchanie muczenia wielkiej krowy przeciwmgielnej -
muuuu - muuuu - muuuu - dobiegajcego z dalekiego portu nie dziaa oywiajco.
Na wypadek nieznalezienia domku miaem tylko termos z kaw, ciasteczka
imbirowe, pudeko z owocami i parasol. Szedem wic, a las si skoczy. Po lewej
wydmy, po prawej pola, pola, cierniska, piachy, gdzieniegdzie sosenka,
gdzieniegdzie koda, krajobraz niezdefiniowany i pastewny. Potem znowu zacz
si las iglasty z ledwo widoczn drk. Wszedem w ciemno. Teraz miaem i
dwadziecia minut tym laskiem.
Waliza na kkach caa obocona podskakiwaa na kodach i rozbijaa cienki ld
na powierzchniach kau. W kocu zauwayem wiato. Na horyzoncie wyoni si
cudowny may domek, uroczy zaktek. W swoim zborsuczeniu Roberto ograniczy
si tylko do otwarcia na ocie furtki i zapalenia latarni na ganku, abym z daleka
widzia drog do polany. Miaem moje zeszyty, miuzik, kaw. Zaraz zamierzaem
zabra si do pisania tego kryminau!
To bya stara leniczwka. Z pitra musia by widok na morze i dzik pla, ze
wszystkich innych stron dom otacza niski zagajnik z karowatymi sosenkami, ktre
w lecie tak intensywnie pachniay w upale, a zamiast w ogrodzie - sta na polanie.
Druty elektryczne po chamsku przecignito od supa. Z komina lecia dym, na dole
przez zasunite okiennice przewiecao chybotliwe wiato. Wszedem przez
otwart na ocie furtk i zamknem j za sob na skobel. Zaskrzypiaa.
Waliem w drzwi i waliem, bya na nich koatka, stare mosine kko, dzwonka
nigdzie nie widziaem. Ale nieatwo zbudzi borsuka ze snu zimowego.
Wreszcie otworzy mi nieco nieprzytomny drwal w zuytej, flanelowej koszuli w
krat i kalesonach. Wida nie uznawa pidamy i wzorem bohaterw dramatw
radzieckich sypia w gaciach. Jaki kontrast z jego pstrokat pseudoelegancj z
czasw sezonu! Teraz by zdecydowanie prawdziwszy. Siwy, tygodniowy zarost i
zmierzwione brwi. Wosy wygldajce z nosa i uszu, zero uycia trymeru. W
przeciwiestwie do sezonu, ju nikt by mu nie uwierzy, e ma czterdzieci pi lat.
Grubo po pidziesitce!
Z pokoju dochodziy przedwojenne polskie przeboje. Ju latem wspomnia, e
ma gust nieco retro, tak si poznalimy, o ile mona tu mwi o znaniu. Facetw od
maych domkw nigdy nie rozgryziesz. W knajpie jakim cudem leciaa Ordonka.
On siedzia przy barze i gapi si w swoje piwo, a ja wryem z fusw mojej
pozbawionej fusw kawy. Fajne, zagada.
OK, odparem, ja te lubi retro. Lubi to. Uytkownik Micha lubi to. Od sowa
do sowa potoczya si rozmowa. Nie kamaem, lubiem stare piosenki i stare
pozy, miny oraz cay ten zmanierowany kram. Chocia atwo si przejada i nudzi,
dusi. Ale byem z pokolenia Facebooka, wrzucaem i mona byo mi te wrzuci
linka z czym retro, zobacz i zapomn. A moe wanie nie, moe wanie to
wszystko w nas zostaje, antologia powiksza si i pka w szwach? Moe pamitamy
kadego linka, kad najgupsz piosenk?
Teraz staem w drzwiach z walizk, a on gapi si, jakby zobaczy ducha, cho
by uprzedzony. Miaem dla niego oryginaln pyt ebonitow z Zar Leander po
szwedzku, nagran jeszcze przed tym, jak Hitler zrobi czystki w UFA i trzeba byo
ogosi nabr w koloniach. I Zara sprowadzona zostaa do hitlerowskich Niemiec
jako naczelna diwa posiadajca zamki i podrujca z walizami pienidzy (nie
uznawaa bankw). Mocny stuff, jakiego nie znajdziesz na YouTubie.
Odruchowo wyjrza na ogrd-polan za moimi plecami. Zgasi latarni nad
drzwiami i polana znika. Popiesznie zamkn za mn krat na kdk, a potem
jeszcze solidne, antywamaniowe drzwi, aby nie naleciao zimna. Na trzy zamki.
Poczuem si zamknity.
Wiatroap robi najwidoczniej za lodwk, byo w nim zimno, pachniao
wilgoci, star bram i jedzeniem. Ktrego ukoronowaniem by wiszcy na cianie
zajc. (Konotacje: strzelba, mylistwo, kusownictwo, jest uzbrojony? Za nic nie
tkn tego cierwa, nikt ci go nie proponuje, czy s tu wilki? Mam n, paralizator
trzeba naadowa!). Wisia do gry nogami, uwizany jak pczek zi, a z
rozchylonego pyszczka wystawa rowy jzyczek. Jak zasuszony listek.
Bez sowa wzi pyt, odwrci si do mnie plecami, kaza zdj buty, kurtk i
zostawi w wiatroapie, po czym wszed do pokoju, z ktrego dobiegay dwiki
przedwojennej piosenki, a ja ostatni raz rzuciem okiem na zajca z wywalonym na
wierzch jzyczkiem, szczelnie zamknem drzwi i wraz z obocon waliz
wszedem za nim do pokoju.
Buchno ciepem, okoo pitnastu stopni rnicy w stosunku do wiatroapu. W
rodku by inny wiat. Zdawao mi si, e znalazem si w dworku. Niby w dworku,
a troch jakby w dwudziestoleciu, co si znowu tak do koca nie wyklucza. Niby w
dwudziestoleciu, a jakby jednak nieco w antykwariacie, bo za szybkami starych szaf
stay starannie poukadane stare filianki z mielowa oraz figurki z porcelany.
Modernistyczne lampy w stylu Bauhaus, gramofon na korb najwyraniej
oryginalny, wszdzie porozwieszane jakie kobierce, a nad tym wszystkim wisiaa
na cianie karabela! W kadym razie jaka szabla. I, niestety, zegar z kukuk. Nagle
w tym caym dobrym gucie co tak... niemieckiego, a nawet szwajcarskiego, jak
zegar z kukuk na baterie paluszki! W piecyku przygasa ogie. Ani telewizora, ani
komputera, ani telefonu. A za to futera ze zot trb! I ten zapach! Czy wiecie, e
ogie ma intensywny zapach? Ci z was, ktrzy w duszy s drwalami, wiedz
doskonale. Drwal to nie zawd, to stan umysu. Znacie zapach rozgrzanych kamieni
w saunie. Nosowy bas narzeka, e
gdy orkiestra zagra rzewne jakie tango,
ju fordanserk biedn prosi ten i w,
i musz taczy z gupcw tych falang,
i musz sucha ich natarczywych sw...
Wic oto s problemy tego domu! Swoj drog, jakie pedalskie byo to
dwudziestolecie, e faceci tacy jak Faliszewski piewali w rodzaju eskim o tym,
e s fordanserkami i e musz taczy z gupcami...
Pierwsze koty za poty, ale dalej byo jeszcze mnstwo czarnych kotw, byem
skrpowany, usiadem przy stole, zaczem pi kaw, ktr postawi przede mn, i
mwi rzeczy w stylu: ale czad, cudnie, jak tu pachnie ogniem, starymi meblami i
czym jeszcze, jak tu przytulnie, a on nie mwi nic i jego milczenie stawao si
coraz bardziej ostentacyjne. Umilkem, eby nie wyj na durnia. I milczelimy. W
kocu zapyta, czy nie bd mia nic przeciwko, eby teraz si na chwil pooy na
grze.
Ale zanim poszed spa, dooy jeszcze drewienek do wygasajcej kozy, nadar
gazet i gazetek pornograficznych (by tu zamknity sam na sam ze sob, rwnie ze
swoj seksualnoci drwala), wrzuci je na wierzch i poprosi mnie, ebym
popatrzy, bo nie lubi spa, kiedy piecyk pali si niepilnowany.
- Chyba nikt tego nie lubi - ziewnem pod nosem, bo zrozumiaem ju, e nie
bdzie si tu ode mnie wymaga klasycznych okresw, wymowy, elokwencji. Nikt o
mnie tu nie bdzie chcia sucha, musz powcign egocentryzm. Jestem tylko
palaczem, pracuj tu w kotowni. I tak jest dobrze. Do moich obowizkw naley
palenie pod blach w kuchni, wczanie okopconego piecyka na rop i palenie w
kozie pornolami, goymi babami.
Za oknem zarzynano wini. Robert mrukn, e to baanty, wyjtkowo dugo nie
daj spokoju w tym roku. Ale gorsze s jelenie. Nieopodal bowiem jest polana (a
gdzie tu nie ma polany?) i na niej te kurwy urzdziy se rykowisko. Mona od tego
oszale. To jest dwikowy Armagedon. Widocznie kiedy miay rykowisko na tej
polanie, ktra obecnie udaje jego ogrd. Naley uywa stoperw, ktre mi pooy
na stoliku wraz z czystym rcznikiem przy moim ku pod schodami. A mi si
wanie wydawao, e to jest jakie pikne, tak si przynajmniej przyjo, e jelenie
na rykowisku to kicz i pikne. Sam oceni. Stopery okazay si opakowan jak
kondomy glajdr, dosy plastelinowat. Ale zanim na dobre zdy pj na gr,
ja ju spaem na mojej maej otomanie pod schodami. Nie chciaem zasn, ale
walnem si tylko na sekund w ubraniu i wycieky ze mnie warszawskie stresy,
duga, razem prawie dziesiciogodzinna podr, student zdajcy egzamin z mini
w wizieniu, trzysta szedziesit pi sudoku, wrony za oknem odlatujce do
zimnych krajw, przystanki na danie, Radio Zote Przeboje. Gupio wyszo, tak
przyjecha do kogo, obieca, e si bdzie pilnowao piecyka, i zasn. Ale to
mogem sobie pomyle dopiero po obudzeniu.
poniedziaek, 22 listopada 2010
Obudzia mnie kukuka z zegara dzikim, elektrycznym kukaniem. Drwala nie
byo na dole, koza zupenie zgasa i panowaa lodwka. Jako palacz zrobiem kilka
podej, aby j rozpali, ale w kocu zrezygnowaem. Kukuka wybia wp do
trzeciej w nocy. Aby ustali w samotnoci swoj sytuacj, podadowa po cichu
paralizator, bo licho nie pi, i pokonferowa z lustrem, poszedem do azienki. Z
kremem i elektryczn szczoteczk do zbw. Od razu zajrzaem do
pseudohinduskiej szkatuki ze soniem na wieczku. I oto sen oraz spokojno
nienaturalna Roberta, jego dugie mi drzwi nieotwieranie stay si dla mnie jasne.
Wrd rutinoscorbinw i wgli leay: stilnox, lorafen, lexotan, rohypnol, xanax,
efectin, olamzapina, tu, w tym lesie, na tej nagle polanie. wir? O ja nieszczsny,
znowu.
Sam od lat braem antydepresanty, ale te tylko antydepresanty, nic gorszego.
Byem ju mocno poszkodowany, jeli idzie o zadawanie si ze wirami. Byem
mocno poszkodowany, jeli idzie o zadawanie si z psychiatrami. Musz si
zwierzy z pewnego. dziwactwa czy - powiedzmy nawet - niejakiego odchylenia, nie
boj si odstawa od normy. Sowem: odchylenia w kierunku maych domkw.
Psiakrew! Mwic wprost - interesuj mnie milczcy faceci z maymi domkami,
najlepiej usytuowanymi gdzie na polanie, nad morzem albo jeziorem, ktrzy
czasem w tym domku czuj si samotni i trzeba przyjecha, aby z nimi pomilcze.
Pogapi si w piec. Powcha, jak pachnie ogie, wilgo, kamienie, stara pociel,
ktra dugo leaa w skrzyni. Narba drewna. Nie goli si. Zborsucze. Nagrywa
w porcie rybakw i by wraliw polonistk.
Z czasem wszystkich nowo poznanych facetw zaczem dzieli na dwie grupy, z
czego tylko ta druga bya istotna i zapowiadaa uroki ustronnego letniska.
Uciekaem z Wrocawia, uciekaem z Berlina. Po przeprowadzeniu si do
Warszawy po miesicu z panik w oczach, zadeptany przez tum i przejechany przez
samochd na pasach i przy zielonym wietle, zabrawszy ze sob kule, uciekaem z
Warszawy.
Z aktualnym facetem od domku umawiaem si esemesowo. Krtka wiadomo
tekstowa: prchniejemy?. Na odpowied czekao si latami, bo dany facet w
domku popada w zadumanie i odbiera esemesy tylko w chwilach wyjtkowego
oywienia. Ten czy w nie odpowiada. Widocznie zamkn si w sobie. Zaduma
si. Trzeba poczeka. Jeli wanie zamkn si w sobie, moe to potrwa do
wiosny, a wyjdzie do ludzi. Jeli facet akurat nie by ani w cigu alkoholowym, ani
nie zamkn si w sobie, pakowaem notebooka, dziennik, zwyke zeszyty, kilka
kosmetykw, ktre wracay nietknite, zwoje kabli, pltanin adowarek,
empetrjk, elektryczn szczoteczk do zbw, cay swj przenony sklepik z
elektronik, naboje, kaw. Drwale mieli zwyczaj picia prawie wycznie wina.
Domki miay najczciej rozmiary altany (24 metry kwadratowe), aby nie paci
podatku od domu. Domki to nie domy, nie myli! Gdybym na przykad pozna
faceta z domem, w ogle bym si nie zainteresowa. Nie wnikajmy, po prostu tak
ju mam, OK? Stary czarny sweter z Zary, bardzo gruby, przydawa si do spania,
poniewa domki, bdc w istocie altanami, przynajmniej dla urzdu podatkowego,
byy ogrzewane piecykami typu koza, ktre ju okoo trzeciej w nocy zaczynay
wygasa i robio si tak zimno, jak tylko moe by nad Batykiem, na lenej
polanie, w listopadzie nad ranem.
Kierowcy pekaesw miali si, e jad w takie miejsca.
Nie wiedzia jeden z drugim, e w listopadowych ciemnociach kryj si ludzie,
e wybrzee nie jest puste, lasy nie s puste i podmoke pola, a nade wszystko
niepuste s dyurki nadziane nocnymi cieciami pilnujcymi lenych kempingw. Bo
w swoich, zdawaoby si, wyludnionych domkach czaj si rozchestani i zazwyczaj
pijani faceci od domkw, pokceni ze wiatem drwale. W rozchestanym szlafroku
pij nalewk z butelki, pal papierosy, s w nastroju. Bo w swoich strwkach i
dyurkach onanizuj si z nudw panowie na najmniejszych ju, jakie mona sobie
wyobrazi, domach, nocni kempingowi ciecie. Ludzie, ktrzy przez osiem miesicy
w roku s absolutnie sami gdzie w lesie przy wydmach, pilnujc pastwowego
orodka, ale kady swego. Nie odwiedzaj si. Nie ogldaj ich adne cudze oczy i
oni nie ogldaj samych siebie cudzymi oczami, wic przestaj si pilnowa. Nie
interesuj si tym, jak wygldaj z zewntrz, gdy przyjdzie do spotkania z ludmi,
popeniaj mas gaf. Sam na sam z wsk leank, mdrym, cho zbyt agresywnym
wilczurem i niewyczajcym si automatycznie porcelanowym czajnikiem
elektrycznym. Strzepuj popi do popielniczek, pij wdk, zagapieni w mae
czarno-biae ekrany emitujce wci ten sam zanieony film z kamery: ciemno i
wiatr poruszajcy hutawkami na placu orodka. S mistrzami sztuki zen, s
buddyjskimi bogami, s joginami, sama Larysa Jasnowidzca mogaby si u nich
uczy - skoro potrafi tam wytrwa, wpatrzeni w monitor i wypatrujc zodziei,
ktrzy zechcieliby usprawiedliwi ich tu od lat dziesiciu obecno i zakra si do
magazynu, ukra leak czy wiatrochron. Jednak zodzieje nie maj nad nimi
litoci, nie zamierzaj si dla nich powica. A niech to! Tak naprawd nikt nie wie,
co oni tam robi, ci nocni stre. Nikt ich nie podglda, nikt si tego nie dowie, pod
kiem nikt nie lea, kamery nie byo. Czy s tak prymitywni, e si nie nudz,
czy a tak wyrafinowani? Raczej to pierwsze.
Osobicie rozmawiaem z facetem, ktry przez cay rok pilnowa duego
orodka, lecego poza jakimikolwiek miejscowociami, nad morzem, w lesie.
- Mieszka pan tu?
- No.
- Cay rok?
- No.
- I co?
- Co: co?
- A co pan robi?
- Obchodz orodek.
- A jak pan nie obchodzi?
Tu ju jemu zabrako odpowiedzi, splun, gwizdn na psa i pokutyka do
strwki. Wyranie kula. Nie zna okrelenia zamykam si w sobie. Moe
gdybym kupi wdk, jzyk by mu si rozwiza, ale na fajerwerki nie liczyem.
Chyba eby nim mocno potrzsn, krzykn: facet, co ci pozwala przetrwa?! Ale
baem si wilczura, co raz by w kagacu, a raz wcale nie.
Facetw od domkw poawiaem na wszystkie moliwe sposoby, wycigaem
spord moich fanw na Facebooku, podrywaem na play w Lubiewie, na
ogoszeniach, a niektrzy po prostu sami si przypltywali. Take ten tekst mia by
pocztkowo listem w butelce, rzuconym na wzburzone morze, w ktrym pywaj
niczym wsiaste sumy, ruchliwe gubiki lub dostojne molinezje nieznani mi jeszcze
faceci z nieznanymi mi jeszcze urokliwymi domkami i wariactwami. Liczyem na
nowe zaproszenia! Mogo by tak piknie. Przyjedam ze wieym plackiem, nie
nale do osb szczeglnie absorbujcych, trzymam na wodzy mj egocentryzm, a
po trzech dniach zamykam si w sobie, popadam w nieogolenie i oglne
zborsuczenie. Obgryzam owek i co tam skrobi w kcie. Jak kady drwal,
umiem te rba drewno i pali w piecyku. Mog wypra na misce, ugotowa na
spirytusowej kuchence, napali w piecyku, przyszy drwalowi guzik. Powiadam,
miao tak by, ale wszystko na nic. Nie chc uprzedza wypadkw, w kadym razie
zamiast reklamy wysza antyreklama, a jeli jeszcze kto mnie po tym wszystkim do
siebie zaprosi, to chyba jaki kolejny wir.
Z czasem wystarczyo mi spojrze takiemu w oczy i od razu wiedziaem: ciema,
w tym wypadku nie ma mowy o adnym domku! Ten kole, gdy tylko staje si
cicho, zaraz wcza radio w aucie, ten facet nie bdzie umia sam spdzi wieczoru,
wyjdzie do dyskoteki czy klubu, nie zniesie ciszy i spokoju. Nie umie by
pozostawiony z samym sob, boi si siebie i zagusza, zaraz wejdzie na sie albo
odruchowo zacznie lata pilotem po wszystkich kanaach.
Uniknem wielu nieprzyjemnoci, odmawiajc zaprosze do domkw, ktre nie
istniay. I jakie to byy domki! Na wyspie szwedzkiej, gdzie tylko odgosy syreny z
portu... w Bieszczadach, gdzie owce i krowy, i ech...
- Mleko kozie, czy prbowae kiedy? - kusi, linic si, ten czy w odraajcy
zbok, nie wiedzc, e trafi na specjalist.
- Dlaczego mnie zapraszasz, skoro wcale nie masz miego domku w Wisece, na
szwedzkiej wyspie Gotland, za Kajped, w Bieszczadach - pytaem w rnych
jzykach i kolesie zbulwersowani, sposzeni kadli nogi po sobie. - Gdzie chciae
mnie wywie, zboku, gdzie twa piwniczka, kdy twe obcgi, lutownica, palnik twj
gdzie? opata suy do kopania w ogrodzie, lecz co te tam mona zakopa, no,
powiedz mi, zotko? - krzyczaem jeszcze za tym czy tamtym.
A znowu ci uczciwi, po ktrych od razu byo wida, e ho ho ho, ten to ma
domek jak malowanie, ktrzy, rzec mona, mieli ten domek wypisany na czole,
dziwili si:
- Jak to, nie boisz si tak pakowa drogi sprzt nagrywajcy, notebooka,
elektryczn szczoteczk do zbw i jecha do nieznanego ci faceta do Wiseki, na
szwedzk wysp Gotland, za Kajped, w Bieszczady? Nie boisz si, e moe wcale
nie mam domku?
- Nie. Jeli nie chrapiesz, nie boj si.
Cho ba si, by moe, powinienem.
Byem wic na tyle poszkodowany, aby wiedzie, e olamzapin zapisuje si
wycznie schizofrenikom, ktrzy sysz gosy i wyskakuj oknem, psychiatrzy nie
przepisuj jej zwykym pacjentom z depresjami czy zaburzeniami snu. Dziaa
uspokajajco, jakby delikwent dosta obuchem w eb. Przezornie wic cichutko
otworzyem drzwi do wiatroapu, wyjem z kieszeni kurtki mj paralizator
profesjonalnej firmy Taser, z walizki, ktr take jak najciszej otworzyem,
wydobyem adowark, pooyem na umywalce i zaczem w azience wielkie
adowanie. Nie ebym mia co przeciwko Robertowi, bo przecie go nie znaem,
ale... po prostu czuem si pewniej. Podczyem notebooka, a do niego empetrjk.
Podczyem szczotk do zbw, komrk, baterie do cyfrowego dyktafonu i
zrobio si mae centrum prdu. Pltanina kabli i adowarek. Obnony Media Markt.
Umiejtno rozpltywania kabli, z ktr nowe pokolenia ju si rodz, my, z
rocznikw siedemdziesitych, musielimy opanowa w ostatnich latach.
Elektroniczne zwierztka zaczy miga z zadowoleniem czerwonymi i zielonymi
wiatekami, jakby z luboci mrugay podczas karmienia.
***
Lorafen, lexotan! Nigdy tego nie braem, no, powiedzmy, ale znajomi,
uzalenieni od benzyny (benzodiazepin), opowiadali cuda o tym, jak rozkosznie
si po tym pi i borsuczeje, tylko bra nastpn poweczk (zawsze zdrabniali),
gdy si czowiek obudzi, i dalej dawa si nie w bezpiecznej odzi, w chodnej
pocieli. I tak dalej, cuda o zotej kaczce i spenianiu si ycze. Opowiadania te
zmieniay si w horrory po kilku latach brania. Bior ju sze tabletek lorafenu
dziennie. Wczoraj usiowaem wzi pi i p. Dostaem krwotoku z nosa, lkw,
poparzyem sobie twarz. Natychmiast zwikszyem dawk do siedmiu - na forach
dyskusyjnych mona usysze woania z otchani piekielnych tych dawnych
szczliwcw.
Czyli Roberto jest teraz u gry bardzo szczliwy i pi sobie jak dziecko w
bezpiecznej koysce, dobrze, e w ogle udao mi si go dobudzi. I zaraz kolejne
pytania: skoro spa, to dlaczego z pokoju dobiegaa muzyka? Czyby wczy j
specjalnie? Czy wybra ten fragment specjalnie? Ju fordanserk biedn prosi ten i
w i musz taczy z gupcw tych falang, i musz sucha ich natarczywych sw -
wszystko jasne. To byo przesanie do mnie. Mam siedzie cicho i go nie zaczepia
niczym natarczywy klient biedn, zmczon fordanserk! Trzeba by naprawd
zamknitym w sobie, eby myle, e kto to odczyta.
Woyem okulary, przetarem zaparowan szyb, otworzyem okno i
zewntrzn okiennic, zgasiem wiato w azience, zamknem drzwi i wyjrzaem.
Ale zanim zaczem co widzie, jakby odzyskaem such. Jak cicho po tej
Warszawie! wieo si do niej wtedy przeprowadziem z Wrocawia i odnajem u
niejakiej Hiszpan Marioli okropnej obskurn kawalerk w samiutkim centrum,
Aleje Jerozolimskie rg Kruczej, widok na London Steak House i Smyka, a pod
oknami karetki i korki czasem nawet w nocy. To ustawiczne przebywanie w centrum
kamiennego wiata natychmiast mnie wykoczyo i std pomys pojechania do
Roberta, w gusz dzik, aby pisa.
Jakie puszki obijay si na wietrze o co (strach na wrble?) i to monotonne
dzwonienie tylko potgowao cisz. Troch jak w porcie puszki na masztach. Las
szumia. Dziwne. Niby nic nie byo wida, a jednak po duszym czasie
wpatrywania si w szaraw ciemno dojrzaem co jakby tandetn dekoracj do
mojej ulubionej sceny w Makbecie, kiedy to w nieszcznik na jakim polu czy
rozdrou, w mgach i dymach spotyka one trzy wiedmy kraczce. Tyle widziaem:
trzy pozbawione lici drzewa, wierzby rosochate, kawaek polany i mga.
Wiatr raz po raz uderza w ciany domu. Cudownie. Mwic na marginesie,
odkryem, e owe trzy wiedmy jako pierwsze zdefinioway kamp, a nawet
wypowiadaj co jak estetyczny kampowy manifest, na dugo przed Susan Sontag.
Brzmi to rnie, w zalenoci od przekadu, na przykad u Somczyskiego:
Piknym jest brzydkie, brzydkim pikne,
Wzlemy w mg i powietrze stche.
Pikne jest brzydkie. A brzydkie jest pikne. Sprawa wiadoma ju w czasach
Szekspira. To znaczyo, e ju mi si chce. Myle, analizowa, czyta, pisa. Ze ju
odtajaem, e ju si skupiem i myl o rzeczach fajnych, wanych, a nie o
sprawach warszawskich.
Uszczliwiony nastawiem wod na kaw w metalowym, osmalonym czajniku.
Grzao si wod na blasze, pod ktr trzeba byo rozpali. Otworzyem
drzwiczki, pooyem w palenisku zmite gazety, na to daem drewienka, jak na
ognisko, i podpaliem. Nad blach suszyo si ubrania i ciereczki. Powiesiem
wic na yce swoje przemoczone skarpety. Zalaem kaw w filiance. Nagle z
wraenia spada mi na podog yeczka. Huk, haas, jak wystrza z armaty na tym
tu pustkowiu. Zamarem przeraony i dugo nasuchiwaem, czy nie poruszy si co
u gry, ale jeli w napany drwal zay olamzapin, to nie obudzi si, nawet
gdybym przenis go z kiem na sam rodek widowni granego ze
wzmacniaczami heavymetalowego koncertu.
***
Filianka! Kaw przelaem do zwykego kubka z nadrukiem FSO (nie uwierz,
eby mj drwal w FSO pracowa!), filiank delikatnie umyem i wytarem,
zabraem podstawk i uwaajc, eby nie wypuci, poszedem z tym skarbem do
ka. Poszedem z ni do otomany pod schodami, bo pod schodami pomieszkuj
niczym ten wity Aleksy, a gdy do niej dochodziem, mao tej filianki nie
wypuciem z wraenia. Woyem okulary i poszedem pod lamp. Zrobiem min
starego antykwariusza, tak, byy ju we mnie te miny, te koneserskie uniesienia
brwi!
Zamknem oczy i drc rk obrciem filiank. Oe ty, miaem racj!
Wrciem do kuchni.
Ju wiedziaem, po co mu te drzwi antywamaniowe, krata zewntrzna na kdk,
trzy zamki. Wszdzie tu byo peno albumw i katalogw, wziem z pki Histori
porcelany i zaczem wertowa. Szukaem rozdziau, w ktrym pokazuj, jak
wyglda oryginalne rczne logo Korca, a jak jego podrobione w XIX wieku wersje.
Podrobione byy pisane jakby bardziej pochyym pismem i troch wiksze. I naraz
znalazem! T filiank! Jedn z pierwszych Korca, mwimy tu o osiemnastym
wieku! Dotd Korzec umia robi tylko fajans. Albo jaka nowa seria vintage? Tak,
na pewno nowa. Na spodku, krzywo i niewyranie, wypalona bya manufaktura
porcelany w Korcu. Nakane peno drobiazgw z zawijanymi cyferkami, a pod
spodem legenda pochyym pismem te zawijanym, co jest czym. Nie do
odczytania.
***
W zwizku z jego chwilow mentaln nieobecnoci postanowiem pogrzeba
troch na dole i wyczai co o nim. Nad stoem wisiaa przedwojenna reklama
Pijcie piwo Skierniewickie Wadysawa Srokacza! (kiedy to mieli proste hasa)
oprawiona w drewnian ramk, z dziurami od kornikw, na pewno stylizacja. Na
stole serwis z przedwojennego mielowa, co stwierdzam na pierwszy rzut oka, bo
si na tym znam. Osty. Poznaj po nadruku ostowym. Gdyby to bya podrba, osty
byyby wiksze i byoby ich wicej. mielw przy niemieckiej porcelanie by taki
bidny i nijaki, i na tym polega jego charakter. Taki talerzyk kosztuje dwa tysice. I
nigdzie nie mona go dosta. Dalej jest piecyk koza, ktry oczywicie ju zgas i
robi si zimno. Obok stoliczek (na tym si nie znam), powiedzmy, antyk. Na nim
stoi zwyky magnetofon typu jamnik i stos kaset z przedwojennymi piosenkami,
chrami Dana itd. Obok na kolejnych stoliczkach i komodach gramofon Syrena
Electro na korb, jaka jakby pozytywka, nuty i niezidentyfikowane narzdzie
grajce, bardzo stare. Poza tym futera, w rodku zota, wypolerowana trba.
Potem s schody na gr, a na cianie kolekcja ramek z kornikami, w nich jakie
barokowe hrabiny w krynolinach i trjktnych stroikach na gowach. Oraz
najprawdziwszy w wiecie portret trumienny, ju bez ramki. To ci ale pojechany
drwal. Portret trumienny oryginalny! Przedstawia Sarmat w szczelnie zapitym na
guzy szkaratnym upanie, opinajcym dumnie wypity brzuch. Tyle e to jest
dziecko. Ktre yo moe i jeden dzie. I tak je przedstawiali jak dorosych. Tylko
twarz niemowlcia nie pasowaa.
Potem jest druga ciana, pod schodami, wisi tu lampa, o ktrej ju mi mwi
przez telefon, e przedstawia starogermaskie runy i jest kopi lampy z jakiego
niemieckiego zamku na pnocy. No i pod t runiczn lamp starogermask ja
mam spa na wskiej otomanie, nic pragermaskie sny o potdze. Runy wycite w
miedzianym piercieniu, zakup godny skandynawskiego ruchu neonazistowskiego.
Otwieram pierwsz lepsz szuflad. Znowu nuty, na pokym, gadkim
papierze, ktry pachnie inaczej ni zwyky. Do kolekcji zapachw dopisuj: rzeczy
zwizane z muzyk pachn inaczej, poke nuty, poke fortepianowe klawisze,
kalafonia, smyczki, wntrza skrzypiec. Dalej w tej szufladzie jest tomik poezji
Rilkego po niemiecku, wydanie luksusowe z ilustracjami! I el do rubbingu. No to
widz, e dwa bieguny osobowoci onego drwala mam tu przed sob jak na doni.
Znowu kawaek aptecznego blistra z lexotanem, mocno ju stary. Ale nigdzie nic,
co pomogoby mi si rozezna w jego danych personalnych. adnego dowodu
osobistego, rachunku za prd, wszystko wyranie przede mn pochowane. Zaraz,
zaraz, tacy faceci zazwyczaj trzymaj swoje dokumenty w pederastkach czy
bilonwkach. No i ley na samym wierzchu, na stole co takiego. Otwieram, a
zamek haasuje, e a zatrzymuj si w poowie, i nasuchuj, czy si nie obudzi.
Pusta. Pokaza mi jzyk.
***
Wskutek tych niepowodze miaem ju si ka, ale nijak mi byo zasypia w
wietle faktu, e oto dwa metry ode mnie, za drzwiami, wisi bardzo dugi zajc z
wywalonym jzyczkiem wielkoci paznokcia maego palca. I e ten jzyczek
niezauwaalnie z rowego zda w kierunku sinego czy zielonego.
Dlatego postanowiem wycign z pki jak nudn ksik i czyta. Zaraz, kto
tu bdzie najnudniejszy? Tu i wrd ksiek same antyki. One te potrafi by
nudne, wic zaczem szuka.
Mnstwo nut. Dama Kameliowa (ratunku!), Wehiku czasu (tylko nie to!), Trzej
muszkieterowie (ja pierdol), Historyja barzo cudna rwnej piknoci, lecz rnej
fortuny dwch piknych, Tressy a Gazele, w Holandyjej panien Kochowskiego (to se
zajrz jutro, to moe by odlotowe). Julia i Adolf, czyli Nadzwyczajna mio
dwojga kochankw nad brzegami Dniestru Kropiskiego! To pamitam ze studiw i
byo szalenie wygite, a nawet wprost zgite. Adolf to byo wtedy imi romansowe,
dopiero po Hitlerze wyszo z uycia. Mnich Lewisa... Historia Manon Lescaut i
kawalera des Grieux... Antykwariusz, powinienem go nazywa antykwariusz, a nie
drwal.
Dalej - caa seria Pitavali Szenica. Otworzyem Pita-val warszawski, bo to
akurat mogo mi si przyda do kryminau. Boe, co za jzyk cudny!
Dnia 13 maja 1910 roku okoo godziny 7 wieczorem Antoni Siemieski, numerowy
pokojw umeblowanych utrzymywanych przez Feliksa Zawadzkiego w Warszawie
przy ul. Marszakowskiej nr 112, zawiadomi stra domu, Franciszka Zieliskiego,
e otru si u nich lub te zabi go w przeddzie przybyy. Str Zieliski
zawiadomi natychmiast miejscowego rewirowego Pawa Kulickiego, ktry o
wypadku zoy raport. Niezwocznie uday si na wskazane miejsce wadze ledcze i
stwierdziy, e w pokoju nr 1, na pododze, midzy otoman...
A jake! Midzy otoman! Czyli jednak otomana, numerowy i pokoje
umeblowane, lady na mundurku szkolnym spermatoidalne... Zabjstwo Marii
Wisnowskiej, znowu w pokojach, jake umeblowanych otomanami i dywanami,
mj Boe, cay gotowy jzyk przegity dostaj. Czytaem:
...midzy otoman a stoem ley zwrcony gow ku drzwiom wejciowym w
wielkiej kauy krwi trup, jak sdzi mona byo z pozoru, modzieca, ubranego w
kurtk kroju gimnazjalnego, spodnie rozpite z przodu (a jake!) i buty; pod gow
trupa znajdowa si niewielki, take krwi przemoky, dywanik.
Piec... Tak... Fajga Gutnajer, ydwka, zeznaje... Prowadzi sklepik z tandet przy
ulicy Bagno, a jake... Protestuje, eby jej sklepiku z tandet nie nazywa w sdzie
sklepikiem z tandet, tylko ze staroytnociami. twarz miaa oblan opium ... w
buduarze przy ulicy Nowogrodzkiej ... zabita przez rosyjskiego huzara ...
Przychodzi, piewa pod oknami romanse... w gabinecie restauracyjnym...
Przewrciem pok kartk i natychmiast wyleciao na podog zdjcie.
Zrobione idiotenkamer (zdecydowanie bez redukcji efektu czerwonych oczu),
jakich uywao si na pocztku lat dziewidziesitych. Zdjcie przedstawiao dwie
osoby na jakim bankiecie: przystojny blondyn-gogu i pani odchudzona, zrobiona.
Pokazuj razem dumni jaki wielki czek, a robi to na tyle ostentacyjnie, e od razu
wiadomo: to na cele dobroczynne. I nic by w tym nie byo dziwnego, tylko e on ma
wydrapane oczy, a si zrobiy dziury w fotografii. Oczy i usta.
Nic, co ludzkie, nie jest mi obce.
Nie jest. Lecz ja si pakuj i std wiej. To jaki schizol. No, teraz na pewno nie
zasn. A, wezm sobie poweczk lexotanu na koszt firmy, w kocu to przez
ciebie, mj pojechany drwalu, nie mog zasn.
Wziem ca. Nie wiedziaem, co czyni.
Schowaem zdjcie do Pitavala, odoyem go na miejsce, ubraem si rwnie
w kalesony, grube skarpety, podwjny sweter i pooyem si na mojej wskiej
otomanie, a jake, pod runami, opatulony w kodr i dwa koce, w tych tu pokojach
umeblowanych. Na nic specjalnie nie liczyem. Ot najbardziej adekwatny wyraz
to bogo, bogi. Czowiek jest z natury spity, nerwowy, a czowiek uzaleniony
od benzyny jest spity kosmicznie. Bogo bierze si z odprenia, wszystkie
minie przyszkieletowe rozluniaj si i cay stres spywa z czowieka jak podczas
jakiego kosmicznego masau. To spywanie daje poczucie bogoci jednoczenie
fizycznej i psychicznej. Kiedy ju minie puciy i westchnem, zaczy si dzia
nowe rzeczy.
Jakby od dou, od plecw, zacza mnie ogarnia specyficzna pewno. Pewno,
e wszystko, co w swoim piknym yciu robi, jest logiczne, jasne i idealnie
zgodne z nadrzdnym boskim planem, a jednoczenie zajebicie krejzi. Widziaem
siebie jakby z gry, z nieba. Otulona noc Polska, las, linia brzegu, granatowa woda
w morzu, malutka chatynka i ja pod kocami patrzcy przez sufit w gwiazdy.
Jak mio lee sobie w eczku, w rodku lasu, z dala od cywilizacji Zachodu i
zakorkowanych autostrad kultury szeroko pojtego basenu Morza rdziemnego, u
drwala z tajemnicami, czy to si nie przyda do prozy, czy to si nie ZWRCI? Ci
ci ci ci, domeczek! liczny domeczek, a ja w eczku, pikny i mody! Runy, jakie
to magiczne... Kto tak ma, no kto tak ma?
O dwunastej obudzi mnie hejna z radia. Usiowaem owkiem, ktrym pisz,
wyduba sobie z uszu te stopery. Co za glajdra! Troch chyba w jednym zostao.
Ale co tam! Czuem, e urodziem si od nowa, mody, lekki, w cudownym
humorze. Ten lexotan nazajutrz jest jeszcze lepszy! Od razu wycignem mj
czarny zeszyt, naostrzyem noem owek i zaczem sobie notowa jzyk z
Pitavala. Co to bya za zabawa! I pomyle, e moja babcia ya w tamtym czasie,
w 1910 roku. W tej Warszawie ludzie pacili kopiejkami i za pieluszki mojej babci
prababcia wanie pacia kopiejkami i rublami. O ile wtedy w ogle kupowao si
pieluszki. Wic komisarz Szpiganowicz, pomocnik komisarza Gawryow, referent
wydziau ledczego Kurantowski. Wic schody kuchenne, ktrymi kochankowie
przemykaj si do pokoi umeblowanych, eby na otomanie! Powiata latar
gazowych na ich twarzach! Na zanieonej ulicy wojska rosyjskie grzej rce nad
dziewitnastowiecznymi koksownikami. Wic piercie Wisnowskiej z kurar w
oczku, wic caa ta carska otoczka Warszawy pod zaborami, chopaki do zgodzenia,
huzarzy pijcy szampana z bucikw pa. Wic zdania w stylu:
W niedziel dnia 29 czerwca Wisnowska czua si le, poniewa w przeddzie
zapali si na niej szlafroczek.
Wszystkie znaki na stole i w kuchni wskazyway, e Roberto swego czasu si
obudzi, zszed na d, zjad niadanie, krzta si, wczy radio i obecnie pooy
si ju na zasuony popoudniowy odpoczynek. Z gry dobiegao miarowe
chrapanie czowieka absolutnie szczliwego.
Ubraem si, umyem lodowat wod, zjadem swoje msli z mlekiem sojowym i
otrbami, popisaem do dugo, po czym zostawiem Robiemu kartk zawijanym
pismem, z ptelkami i na pochyo (te wpyw lexotanu), e, drogi wicehrabio, jad
na spacer karet brzegiem morza, wrc przed ciemnoci, latarni ka
numerowemu tyche pokoi umeblowanych zapali na przyzbie. I starajc si nie
widzie zajca, a ju szczeglnie jego jzyczka, szybko w wiatroapie woyem
buty, kurtk, po czym wymknem si z domu. Wrciem w nocy, bo o pitnastej ju
zrobio si ciemno i nie mogem znale drogi do domu. Wcieky, zmarznity,
mokry, przeklinajc wszystkie mae domki wiata.
wtorek, 23 listopada 2010
Nazajutrz wstaem w cudownym humorze. Roberto krzykn do mnie:
- Chod na gr.
A na grze by ju ostateczny dworek. Cho jakby troch buduar Wisnowskiej na
Nowogrodzkiej, bo ciany obite wschodnimi dywanami. Nad star sekreter wisia
portret jakiej zezowatej dobrodziki w kapturku, obok stao olbrzymie oe i na
cianie skra borsuka pachnca bardzo ciekawie. Chciaem puci moj Zar
Leander na gramofonie, ale on powiedzia, e nie, bo tu kiedy byy tereny
niemieckie. Tu z takimi faszystowskimi klimatami trzeba bardzo uwaa, eby nie
wywoywa wilka z lasu. Za energia, te sprawy. (A kto ma lamp z runami
pragermaskimi?). I puci Rot. Bo mia pyt z narodowymi hymnami,
pieniami wojskowymi i wci jak ja co o Niemcach, to on na mnie z t Rot, z
hymnem narodowym i Wojenko, wojenko, jak z krucyfiksem na diaba. Ta Pie
legionw nawet, nawet, pobudza do boju, a w warunkach pokojowych wzbudza
lekki niepokj, e gdzie by si biego, spao z legionistami, z onierzami, w
stajni, na stosie siana, na stos, na stos!
Ktem oka jednak dojrzaem fakt sabo ukryty, e ma za kiem taki may
odbiornik do ogldania DVD, taki mniejszy notebook i w pudle po butach ca seri
gwnianych komedii i sitcomw, wielopakw Daleko od noszy, no i, rzecz jasna,
pornoli. Nie wiem, moe podczas krystalizowania si jego osobowoci zasza jaka
niecigo, ale ten czowiek, tak wyrafinowany, czytajcy Rilkego w oryginale i
popijajcy kaw z osiemnastowiecznego Korca, naprawd oglda wiat wedug
Kiepskich i mia kompakty jakich idiotycznych kabaretw, dobrych tylko na dugi
weekend pod kiebas z grilla i piwo. e pornole, to od biedy mona byo
zrozumie, nie ma bowiem ma, ktry by nadmiaru sacrum za pomoc kropelki
profanum nie musia rwnoway, na te niezdrowe wapory nie ma rady. Poza
pornolami i sitcomami mia te pudo, w ktrym byy - jak je nazwaem - straszne
kasety. Czego tam nie byo: Bohdan Smole, Zenon Laskowik, Eleni, piewy
ptakw, czilauty, angielski dla pocztkujcych, Majka Jeowska piewa o play,
cho meduza parzy... Rozmagnetyzowana sieczka jeszcze z poprzednich epok.
Zeszlimy na d i Robert pokaza mi, jak si wcza bojler, przy czym
uruchamia go motkiem, jakbymy byli na Gnojnej u Fajgi Gutnajer, a nie w
dworku. Wkada ten motek jako tak specjalnie w szpar i dziaao. Wykpaem
si, ubraem w pidam, a on otworzy dwie metki tatarskie i na stole w pokoju
porozkada wszystkie przyprawy. Ja cebul kroiem, on jajka sparza. Ja
pieprzyem, on soli, majeranek sypa. Ja kroiem ogrki z octu na malutkie
kosteczki, on kapary i anchois rozdrabnia wielkim noem, ktry potem odegra
pewn rol. Po dwa tka na jedn metk tatarsk! Nie schudn tu. Zasypalimy
pieprzem, papryk, majerankiem, mieszank do steku, przypraw do kurczaka!
Wymieszalimy, kady na swoim talerzu, olejem polalimy, chleba z masem, bez
liczenia kalorii i indeksw, po pajdzie, herbaty czarnej w zwykych szklankach z
koszyczkami, ach, jakie to byo pyszne! Zagryzalimy tatara chlebem z masem,
popijalimy herbat mocn, gorzk, ogie buzowa, a na adapterze leciao:
Jak kocha, to Rumunk w Bukareszcie,
jak szale, to w tem czarujcem miecie,
ach, te Rumunki, kochaj trunki,
jak mocne wino tak smakuj nam...
W kocu zostaem pooony do ka z dodatkowymi herbatami i powidami
malinowymi, a sam pan na tych tu wociach rwnie szykowa si do snu,
poniewa strasznie si zmczy sypaniem przypraw. Jeszcze mi tylko poleci,
ebym wyprbowa wersj: stilnox, powka lexotanu i jeden lorafen, cmokn
mnie w czoo i ju. Ci pa pa.
- Skoro nie bdziemy wicej dzisiaj wychodzili, to ju zamykam na krat - po
czym zamkn wanie na krat drzwi z zewntrz, krat na kdk, potem zamkn
wewntrzne antywamaniowe, wczeniej - okiennice, i znalelimy si w twierdzy.
Napali i znw zrobia si noc (15.00). Wyczy Rumunki, zgasi wiato i
poszlimy spa.
Byo co bezczelnego w tym spaniu.
***
Wci we mnie bya wczorajsza noc w deszczu, ktry jakby nala si do mnie i
chlupa wewntrz, czuem si niczym butelka z kau w rodku. Mimo e Robert
zadba o mnie, nie mog powiedzie. A jednak, kiedy sigaem do torby po nowy
listek gum z nikotyn, od razu zrozumiaem, e mi grzeba. Na przykad w portfelu,
jak kady konsumpcyjny dupek, mam mnstwo kart, ale dowd osobisty jest
niezmiennie drug z nich, zaraz za warszawsk kart miejsk. Teraz by na samym
kocu. Do cholery, przecie nie miaem przed nim adnych tajemnic! To on nie
chcia sucha o mnie i moim yciu! Wziem do ka Pitaval, zapaliem lampk
i zaczem czyta, czujc, jak lexotan z xanaxem cina mnie agodnie. Wic
...wydobyto z grobu zwoki dla pokazania ich zabjczyni, by to widok dla niej
okropny, mglaa ustawicznie... Wic kuchennymi schody wesza i zabia ... Wic
jadc na Dworzec Terespolski, w karecie, z hrabi Ronikierem si min. Wic
oczy modzieca, z zastygym w nich wyrazem strasznego lku, byy na wp
otwarte.
Kiedy si obudziem, na zegarze z kukuk bya sma wieczorem, ciemna noc, a
Robert, zupenie nieobecny duchem, siedzia o metr ode mnie, przy stole, na
ktrym staa do poowy oprniona butelka wina, obok kieliszek. W caej scenie
by absolutny bezruch. wiato dobiegao z kta, od pieca, i wydobywao z mroku
tylko p jego twarzy i jakby czerwony nos. No, chop jaki niderlandzki zadumany
w karczmie.
***
Leaem nieruchomo i rozwaaem, czy to dobrze, czy le. Wraenie byo raczej
przykre, bo wzrok mia totalnie otpiay, wbity w cian. Z drugiej strony tego
wanie chciaem, jadc tu. Pomilcze. Pogapi si w ogie. Poruszyem si, ale
wcale nie zwrci na mnie uwagi. Zrozumiaem, e nie bdzie ze mn gada. Ech, to
niby co ja mam teraz robi? On tak bdzie siedzia jak skamieniay, a ja co? Mam
i posiedzie sobie w kuchni? No, w sumie jest u siebie. Wino wygldao na drogie
i bardzo chciaem je powcha, ale nie miaem do niego podej.
Z powodu zaytych przed zaniciem lekw czuem si cudownie wypoczty,
godny, najchtniej bym teraz zacz co gotowa, puci do tego muzyk, potem
bym pisa dziennik i proz, my si, no, robi rne rzeczy, ale on tu zasia w
pokoju bezruch i bezruch si rozpanoszy na cay dom, a ja si mrugn boj.
Mrugn si boj! A siku mi si chce. Chrzknem raz, ale on tylko jeszcze
ostentacyjniej si na to nie poruszy.
Zrobiem rk przepraszajcy gest w stylu sorry, Robi, ja tylko po cichu, na
paluszkach i przeszedem do kuchni. Gdzie wpadem wprost na rozoonego na
gazetach zajca! Boe. Cakiem go rozbebeszy. Wszdzie wok zapach krwi,
podoga zmyta, ale na gazecie. Jzyczek jak zaschnity listek tkwi w gowie
odrbanej od reszty. Najgorsze byy nogi, czy co tam ma zajc, ugite jak do skoku
i sztywno wystajce w gr. Obok na gazecie lea odek, jak worek, a ze rodka
ten czowiek, ktry osupiay siedzia w pokoju obok, wysypa zawarto zoon
gwnie z jakich ziaren, kamykw, drobnych grudek wygrzebanych przez zajca
na polach. Nie wiem, co dokadnie, w kadym razie pastewne toto byo na pewno.
Poszedem do toalety. Zamknem za sob drzwi. On tam, w pokoju, nie poruszy
si.
Za chwil jednak przyszed do mnie do kibla. Spojrzaem na niego bez
zdziwienia, poniewa ze zboczkami mi nie pierwszyzna. Ale on tylko ostentacyjnie
podnis klap w kiblu i powiedzia:
- Prosiem ci, eby nie zostawia spuszczonej klapy.
- Okej, okej...
Wziem szczotk i zaczem si szczotkowa, to taka moja czynno
ucieczkowa, kiedy chc odoy mylenie i dziaanie.
Raz z wosem - wyjecha? Natychmiast wyjecha std?
Raz pod wos - wytrzyma? e niby si przyda do prozy?
Raz z wosem - bdzie tego zajca opala nad ogniem czy nie?
Raz pod wos - bo tego to ju nie wytrzymam.
Raz z wosem - bo to mierdzi...
Postanowiem w kocu na razie i jeszcze spa. Przepi go. Przepi go i
wstan, jak on pjdzie.
Pewnego razu znajomy kupi od Cyganki na bazarze w Rwnem, na Ukrainie,
kur. yw. Ktr musia zabi, a potem opali nad kuchenk gazow. Cuchno.
Potem gotowa j raz, a gdy na wodzie zaczy si pojawia brzowe i czarne
plamy, wyla j, mwic: to strach z tej kury wychodzi. Ten strach, ktrego si
naykaa, gdy j zarzynaem. Trzeba zawsze wyla to czarne i gotowa drugi raz. A
jakby co jeszcze z onego strachu zostao, to i trzeci, i czwarty! Tak go pouczaa na
tym bazarze w Rwnem stara Cyganka i on w to wierzy, bo te kaczki czarne
wanie tak smakuj (strasznie gorzko).
Potem niy mi si syreny. Syreny w morzu. Ze id brzegiem, a na horyzoncie
co pynie jak wieloryb albo maa wyspa. A to samochd syrena cay pomalowany
na rowo. I nastpny. Caa awica syren rowych. Jak amfibie. I pieway.
Obudziem si i ukradkiem otworzyem jedno oko, aby obada, czy jeszcze
siedzi. Siedzia. Ale zauway mnie, wsta chwiejnym krokiem, podszed do mojego
ka pod lamp runiczn, ostentacyjnie podnis z podogi Pitaval i postawi na
waciwe miejsce na pce. By w tym wyrzut: robi baagan.
- Prosibym ci, aby wszystko odkada na swoje miejsce. Tutaj nic nie ma si
zmienia. Wystarczy ju, e wszystko si zmienia poza tym domem. Coraz szybciej.
- By lekko pijany.
Aha, to taka filozofia stoi za tym dworkiem! Wbrew czasom! Na zo. Bastion.
Bastion tradycji i wartoci. Tam biegaj, tu spokj, tam zmieniaj - tu stao! Tam
niead - tu porzdek. Kto wie, ile ju lat nic tu si nie zmienio. Jaka prawicowa
jaskinia! Czy on w ogle zdaje sobie spraw, kogo goci?
- To prawda, za szybko wszystko si zmienia - powiedziaem z pewnym nawet
przekonaniem, gdy mimo wszystko nie kolidowao to jako specjalnie z moimi
osobistymi pogldami, moe dlatego, e ich nie miaem. Czasami jednak mylaem,
e aby by szczliwym, trzeba po prostu czyta wszystkie ksiki Zygmunta
Baumana, stara si zrozumie tak zwane nasze czasy i robi wszystko dokadnie na
odwrt. Posiada tward tosamo, nie pieszy si, nie zmienia.
I kiedy on nareszcie poszed na gr, zaczem wszy, szukajc chorobliwego
adu, i oto co znalazem: wieszak. Wieszak z jego ubraniem naszykowanym na
nastpny dzie wisia zawsze zahaczony o pk biblioteki, midzy dwiema
ksikami. Zawsze tymi samymi, bo bya ju dziurka w desce. Bya jeszcze przed
kolejnym malowaniem regau, bo i j pokrywa brzowy lakier. Peno tu byo
wgbie wyobionych wieloletnimi nawykami. W kanapie dziura od siadania
wci w tym samym miejscu. Za obrazami janiejsze pola. Jakie stare polne badyle,
zasuszone gogi i jarzbiny w wazonie te mogy mie ju z pi lat.
Nagle z gry dobieg mnie chralny rechot sitcomu. BUAHAHAHA!
I ja te zaczem si mia. W pokoju wisia szkaratny materia, a na nim - due
lustro w zotej ramie. Najpierw lekko umiechnem si do siebie, e niby koniec
wiata i cae ycie z wariatami. A gdy ju rozlunia mi si szczka, to wzio
mnie na gupawk i musiaem znw si zamkn w toalecie i niemal zakneblowa
si rcznikiem, eby w drwal nie usysza rechotu. Gdy wyjrzaem przez okno,
okazao si, e pada nieg. Mocno.
Totalnie napany leaem na otomanie nieruchomo jak trup Wisnowskiej, gow
w d, z adekwatn min, i patrzyem w sufit, w lamp runiczn, gdy zrozumiaem,
e on nie pi. Raz kukno z zegara, bateriowym dwikiem. Za cicho na grze. On
nie pi! Oho, ale te i nie dziaa. Ley nieruchomo dokadnie trzy metry nade mn,
rwnie jak trup. I te wie, e ja nie pi. Oraz wie, e ja wiem, e on nie pi. I e ja
wiem, e on wie, e ja wiem. I wiedza odbijaa si jak w lustrach, mnoya, coraz
cisza. U gry nie ma drzwi, wchodzi si schodami i si jest. Wic wszystko
sycha. On nie oddycha rwno, nie chrapie, sztuczna cisza. Co gstego w
atmosferze. I naraz to odkrycie. On si mnie boi! Kto wie, czy tam na grze nie
trzyma ucha przyoonego do desek podogi. A ja od jego lku robi si
potencjalnie zy, zo zostaje wycignite na wiato dzienne. Kto wie, moe i jestem
zy, skoro mona si mnie ba! Ja si wic na wszelki wypadek nie ruszam. Ale
przecie zwykle si na dole ruszaem, wic go strasznie tym bezruchem
wystraszyem. Bo gdybym w tej sztucznej ciszy, ktr on mi tu zasia, choby
sign po co, zaraz bym strci na przykad pust butelk po wodzie mineralnej i
huk by si zrobi, e wszystko, cay dom by wybuch, a on na grze by umar ze
strachu! Ja na dole zreszt te. e zabiem czowieka pust plastikow butelk po
mineralnej staropolance, ktra, zamiast zosta ekologicznie posegregowana, stoi
przy moim ku jako narzdzie zbrodni.
Strasznie chciao mi si podrapa i podrapaem si. Nasuchiwaem. On na grze
chyba ju nie y. Przyczai si od tego mojego drapania jak przeraone zwierz w
norze. Teraz oczywicie zaczo mnie swdzi w nosie jak na kichnicie.
Ale to on mia mnie zabi. Bo nagle, gdy tak spocony z nerww leaem i
zaciskaem pici, aby nie kichn, nagle, powiadam, u gry krzyk, a jednoczenie
huk, jakby co spado na podog! On mnie prbuje zabi pust butelk po wodzie,
plastikow? I jednoczenie zupenie histeryczne szeptanie:
- Micha? Nie pisz? Moesz tu przyj na chwil?
- Zaraz!
Wziem z kuchni szklank wody, rozpuciem w niej pokruszon olamzapin i
poszedem na gr. Palio si tam przymione wiato (drwal narzuci czerwon
szyfonow chustk na lampk), a sam, bardzo zmieszany, sta w kalesonach i
koszuli w najdalszym od wejcia kcie nad walizk, ktra tam bya chyba raczej do
ozdoby, bo stara, elegancka. Trzs si. mierdziao spalenizn i zrozumiaem, e
on co jakby zapakami si bawi. Otworzy waliz, przybra przepraszajcy wyraz
twarzy i gosem, jakby chcia si tylko upewni, zapyta:
- Ja wiem, e tu nic nie ma, ale... Nie ma tu nic, nie? No wanie, nie ma, ha ha ha,
nie no, zapomnij, nie byo rozmowy, nic nie ma, wiadomo, pusto. Taa...
Walizka bya pusta, a on, mwic wci nic, nic, pusto, jednoczenie w
najwyszym napiciu usiowa wyczyta z mojej twarzy, czy aby na pewno go nie
oszukuj, przytakujc, e nic nie ma. Podejrzliwie, jakby chcia wej tym
wzrokiem pod skr i dowiedzie si, co ukrywam.
Odsun walizk, odchyli pod ni dywan, ukazujc deski podogi.
- Jeszcze tylko jedno, ale powiedz szczerze: tu te nic nie ma, normalnie podoga,
deski?
- Wypij to, Robert, wody ci przyniosem. - Podaem mu rozpuszczon
olamzapin, a on machinalnie ykn. - Nie ma, naprawd nic tu nie ma. A tobie te
by ulyo, gdyby mi troch o sobie opowiedzia, a nie tak dusi to w sobie -
mwiem gosem terapeuty, niewymuszonym, penym zrozumienia, poniewa ma
si ju t wpraw. Otworzy usta, jakby natychmiast chcia speni moj prob. -
Ale to ju jutro, jutro, na spokojnie - dodaem szybko, bo przypomniaem sobie, e
skoro wypi olamzapin, to zaraz padnie mi tu jak koda i niech no zachce mu si
teraz zej na d, to kto go bdzie wnosi po schodach? - Teraz id spa, czuj, e
zaraz zaniesz - dodaem bezczelnie. Posusznie si pooy. Ale co tam pod
kodr trzyma.
- Aha, gdzie masz te zapaeczki?
Przyciska je do piersi jak co najcenniejszego. Zbliyem si, a on na ku
zacz si cofa. Teraz byo ju jasne, e boi si mnie miertelnie!
- Daj te zapaki, Robert, daj. Oddaj zapaeczki, do jutra bd u mnie, nie bj si,
nie podpal ci twojego piknego domku.
Nie oddaby mi, gdyby nie to, e olamzapina jednak ogusza jak obuchem w eb,
a dosta sto pidziesit, wic sam mu je wyjem z rk.
Ha, tu nie ma co, tylko albo jecha, albo si czego o nim dowiedzie. Jedno i
drugie wymaga wydostania si std, pki drogi jeszcze przejezdne. Ach, te
staropolskie zwroty, same si tu nasuway. Pki wic kolas jeszcze mog si dosta
do Misdroy i na kolej warszawsk elazn, naley co przedsiwzi. eby sobie
wszystko poukada, swoim zwyczajem wyjem zwyky mj zeszyt z samochodem
na okadce, owek z jednej strony mocno obgryziony i zaczem pisa dziennik,
co ostatnio zaniedbaem. Zegar wybi dwunast.
roda, 24 listopada 2010
Gdy wtem w p zdania zgaso wiato, wyczya si lodwka (ktra w tym
domu jednak bya, ale czsto nie dziaaa), nie ma prdu, tylko w kozie ogie jak w
pralce frania wiruje dookoa. Po ciemku wyszedem do azienki i wytarem szyb.
Jeszcze nigdy nie widziaem takich mrokw. W ogle nic nie widziaem. Las raczej
w wieceniu nie przoduje na rynkach wiatowych. Ani morze. Ani pola. W
odlegoci wielu kilometrw nie byo w ogle adnego rda wiata, nawet
najbardziej pastewnego, nawet wielkoci ebka od szpilki, lampki w zegarku
elektronicznym. Wzrok wcale nie przyzwyczaja si do ciemnoci. Mogem i
tylko zupenie po omacku. Jednak widziaem szyb w azience. Chyba to nieg tak
wieci. Bo przecie nie ksiyc, nie gwiazdy pod gstymi, jesiennymi chmurami.
Ot zawieja z zamieci prawdopodobnym powodem wyczenia prdu, drogi ju
prawie nieprzejezdne, a raczej jedna, lena droga z wykrotami i korzeniami.
Stwierdziwszy, e w moich latarkach baterie si ju rozadoway, wziem lamp
naftow, ktr, o dziwo, udao mi si zapali zapakami Roberta. Zabraem krzeso
i poszedem do wiatroapu zobaczy, czy korkw nie wywalio. Zimno a mnie w
drzwiach zatrzymao! Lodwka i smrd wilgoci, jak w starej bramie,
Nowogrodzka ulica albo i Bagno. ciany z kamieni nieco osmalone. Tak jakby
kiedy by tu poar. Wlazem na krzeso i powieciem sobie lamp, ale nic a nic z
tych przedpotopowych bezpiecznikw nie rozumiaem: porcelanowe, poprzepalane
jakie, gorzej, jak za komuny. Bzyczao toto jak w ulu. Id, jeszcze poar zrobi.
Postawiem lamp naftow na nocnym stoliku i pisaem, ukadaem wypadki w
takiej kolei, w jakiej i tu opisuj. Ow po zebraniu ze swoim dziennikiem
powziem plan taki: nic, tylko do pana Zbyszka w Midzyzdrojach trzeba pj i
go o t leniczwk i jej waciciela podpyta.
Gdy ju to ustaliem, zaczy si rne strachy.
Nieboszczka miaa mocno obwizane chustami twarz i gow...
Oczy modzieca z zastygym w nich wyrazem strasznego lku...
Obok trupa z lewej strony leaa zmita chusteczka batystowa.
Wstaem i z lamp, ktra rzucaa fantastyczne cienie, poszedem do kuchni nala
sobie wody. Stwierdziem, e ten wariat tak zostawi owego zajca rozgrzebanego
na gazetach, zamiast go jako przyrzdzi, a reszt powyrzuca. Moe tak tydzie
teraz bdzie tu lea, a cakiem zgnije. Potem zaczem sysze jakby z lasu wycie.
Potem wiatr wali koatk do drzwi, a po grze domu kto chodzi, cho Robert
raczej to nie mg by.
Albo te to wariat prawdziwy, zwabia tu niewinnych ludzi, a kto wie, ilu ju jest w
ogrdku zakopanych, przyklepanych? Jak kto pyta, czy walizka pusta pust jest,
wszystkiego mona si spodziewa. Gapi si na mnie i przecie mi wcale nie
wierzy, jak mwiem, e pusta i e pod dywanem te niczego nie ma! On w kadym
razie jest wrakiem czowieka. Kto mu co zrobi dawno temu. By sobie kole,
mia jakie normalne ycie, przyszed kto, zepsu w nim wszystko, zama i na
lekach go zostawi odsunitego na boczny tor, w leniczwce in the middle of
nowhere. Pienidze to on moe i mia, ale tak ju sobie teraz dogorywa na
zesaniu.
A uznaem, e na te wszystkie strachy najlepszym lekarstwem jest lexotan z
odrobin xanaxu, co te si okazao szczer prawd. Tego mi bdzie brakowao!
Strach ustpi miejsca rozkoszy i stwierdziem, e trudno sobie wyobrazi wiksze
szczcie od tego, jakie mnie tu spotyka, moe horror bym napisa, to si wszystkie
koszta zwrc, teraz te wszystkie wampiry tak dobrze schodz.
Czytaem przy tej lampie naftowej Histori stroju i natknem si na portrety
trumienne. Synalkowie magnatw swoimi jadaczkami udowadniali prost zasad, e
im czowiek potniejszy, tym mniej ma w sobie wdziku. Nawet z portretw
trumiennych patrzyli, jakby na tamtym wiecie mieli automatycznie znale si w
dyrekcji. To nie byy dzieci, tylko harde bachory z podbrdkami i brzuchami,
trzymajce rk za pasem, naladujce gesty tatuka. Najgorsze na caym
podwrku.
A potem ko znw stao si mym jedynym i najwierniejszym kochankiem.
Nazajutrz prdu dalej nie byo, tak e Robert, ju na powrt rzeki i zdrowy
psychicznie, powynosi jedzenie z lodwki na dwr i do wiatroapu. Radio na
baterie nadawao audycj o zakceniach i nieaktualne przeboje lata, a drwal w
starej kufajce i uszance, jak ruski Dziadek Mrz, rba drewno w zanieonym
ogrodzie, ktry waciwie by len polan i nic poza grzybami i sosnami nie
chciao tam rosn.
Po niadaniu ubraem si ciepo i poszedem z na wp rozadowan komrk na
poszukiwanie sieci. Raz apaa, raz nie. Na drodze lenej zobaczyem, e jedzie tu
do nas jaki pikap czy furgonetka, czyby prawdziwy leniczy nas zamierza
odwiedzi? Gboko wdychaem zapach ywicy, wieo citego drewna i niegu.
Wlazem na lece w sporej kupie kody drzew. Z gry zadzwoniem najpierw do
Pauli, ktrej musiaem wszystko opowiedzie, a potem do pana Zbyszka i
umwiem si na popoudnie. Przecie Robert musi tu mie chocia jaki rower.
***
Tymczasem Roberta odwiedzi inny facet od domku, wanie ten od pikapu.
Starawy i totalnie zjechany yciem, mg mie z pidziesit lat. A moe zreszt
mia trzydzieci, ale wyglda na pidziesit, bo co najwyraniej go zniszczyo.
To mia wsplnego z Robertem. Dwa przedwczenie postarzae, odstawione na
bocznic, ludzkie wraki. Chudy, z odstajcymi wsami, ktrymi miesznie strzyg,
w czapce uszance. Mieszka gdzie niedaleko. Przyjecha bardzo starym i
rozklekotanym jak on sam samochodem terenowym, jeszcze na niemieckich
blachach. Usiadem z nimi przy stole, nasuchujc, bo kto wie, czy ten Rozklekotany
nie powie w rozmowie czego wicej o Robercie? Ale akurat gadali o jakim
kranie. A on mi nawet wyglda na hydraulika.
Mimo e byo zimno, wystawili plastikowy stolik, krzesa i siedzieli na zewntrz.
Ta kliniczna biel niegu dziaaa antydepresyjnie. Pili wdk i ten, co przyjecha,
mg pali na dworze do woli. Patrzyem, jak to robi, i tumaczyem sobie, e
wcale mi si nie chce zapali.
Troch go podpytywaem. Nieudana emigracja. Wyjecha do Hamburga w
dziewidziesitym sidmym. Tam pracowa jako maszynista na kolei. Czyli
obsugiwa komputer w tych sterylnych pocigach DB. Zreszt krci strasznie, e
w Polsce niby jakim lekarzem by. le si tam czu i od dawna mia rent, wic od
wiosny do jesieni siedzia w maym domku, tu, nieopodal, ktry kupi za jaki
marny spadek. Spadek czy odszkodowanie. By takim wrakiem, e za niejedno mg
dosta. Lecz pn jesieni musia, niestety, wrci do swojego mieszkania w bloku
w Hamburgu. W sumie no nie wiem dlaczego, ogrzewania nie mia tu czy co? I to
byo chyba jakie pieko, te powroty. Od razu zaczyna odlicza dni do wiosny.
Teraz wyglda na szczliwego. Cho z t uszank, z tym spluwaniem, z tymi
wsami - no, hydraulik, polski hydraulik na wystpach gocinnych w Hamburgu. A
my, po prawdzie, nie wygldalimy lepiej. Po raz nie wiadomo ktry powiem: gdy
czowiek jest sam, przestaje obserwowa siebie oczami innych. Nie zwaa na wosy
wyrastajce z nosa, na plamy, na brud za paznokciami. Dla nich to bya normalka,
ale dla mnie - atrakcja i w ogle co wrcz glamour, bo ja prosto z Warszawy,
prosto z sesji dla Elle, wprost ze strojenia si tu przyjechaem i ju miaem
serdecznie do gldzenia o stylu i pieprzenia o stylizacji, do fryzjerw, trendw,
stylistw, lifestyleowych pism z redakcj w lofcie. Chciaem czego prawdziwego,
co by nie byo stylizacj na prawdziwo.
- A tak poza tym odliczaniem, to co pan robi w tym Hamburgu?
- A nic. Siedziaem przy awie. Mierzyem cinienie. Temperatur.
Aha. Niele.
- I nigdzie pan z tego bloku nie wychodzi?
- No, do apteki, po aspiryn.
Moja krew. Jakby wygra w toto-lotka miliard euro, toby wznis toast musujc
aspiryn. To jest twj szampan.
- A wrd Niemcw nie znalaz sobie pan jakiego kumpla?
- Niemcy nie mieli czasu. I nie mieszkali w mojej dzielnicy. W bloku same Araby,
Turasy byy i ich bachory latay. Brzowo tam, brzowo, aden Niemiec na Billstedt
nie chce mieszka. Chyba e jaki bezrobotny i narkoman, ale jak takiego
zapozna? Nie ma portali dla bezrobotnych. Podej na ulicy i powiedzie:
przepraszam, czy mog pana zapozna? To czasem do kebabu poszedem, z
Turkiem pogadaem, czasem po papierosy do Tabacka, to z Arabem troch, i tyle.
e Angela Merkel to albo tamto, i ju. A to czasem do kabiny do pornokina Beate
Uhse poszedem, a teraz to gibt internet, ale dalej chodz do Beate. - Zastrzyg
nerwowo wsami. - Ssiad raz w yciu si do mnie odezwa, do dzi pamitam, co
powiedzia: Das Karton ist kein Papier, ebym nie wrzuca kartonw po mleku do
kosza na papier. To byo wito. Ksik te czasem czytaem - mrukn, jakby
przez wzgld na mnie, pisarza, wobec ktrego wszyscy wokoo czuj si winni, e
nie czytaj, tumacz si i usprawiedliwiaj.
- Prosz sobie darowa, dzisiaj nikt nie czyta. A ja i tak nie narzekam!
Robert owiadczy, e jeli jest na tym wiecie kto, kto nigdy nie by ani na
Naszej Klasie, ani na Facebooku, ani na YouTubie, ani na Pudelku, ani nigdy nie
odebra maila, to wanie go przed sob widzimy, on od pocztku bojkotuje to
narzdzie szatana. W ogle nie ma komputera. Nawet na maszynie do pisania nigdy
nie pisa, ju przeciwko temu by zbuntowany i zawsze pisa rcznie, pirem. I kto
wie, czy nie gsim. No tak, gwniane sitcomy oglda na takim maym przenonym
DVD.
I taka to bya z nimi rozmowa. Jeden aspiryn by zay, drugi gsim pirem by
pisa, co ja tu robi, zawsze z emerytkami, a jak nie, to z emerytami! Z nudw
temperatur mierzyem, dobre sobie. Dziak mu zabrali, dziak, ktra jeszcze
jako ratowaa ten Hamburg, i teraz ma to na sucho, nawet bez dziaki. Cho co to
za natura w Erefenie moe by, gdzie tam natura, truskawki rosn genetycznie
modyfikowane, ju nasiona maj barwnik syntetyczny, eby byy wielkie i puste w
rodku.
Wyobraziem sobie Rozklekotanego przy tej awie hamburskiej, blokowej, rkaw
pidamy podkasany, przed nim starowiecki aparat do mierzenia cinienia z
pompk, on z zegarkiem elektronicznym w rku skupiony popuszcza powietrze,
zapatrzony w pustk. Te tak skocz, wszyscy samotni hipochondrycy tak kocz.
Przyjrzaem mu si uwaniej. Kolejny, po Robercie, zamany yciem. By
nienaturalnie wyniszczony. Wyglda na bardzo starego. Pod okiem wyrany
nerwowy tik. Rka caa poparzona. Mwi te, e mia wylew. Takie zdemolowane
ciaa i nerwy spotyka si czsto u ludzi wykonujcych nerwowe zawody, u
policjantw, ktrzy podczas akcji dostawali noem pod ebro, u ludzi, ktrzy
siedzieli dugo w wizieniu, u starych straakw kontuzjowanych tysic razy. Co ci
tak zdemolowao?
Oywia si dopiero, gdy si go zapytao o may domek. Ach, jakie to grzyby,
jakie odkry miejsca, jakie bursztyny, jakie ryby i jakie powietrze, a co upolowa!
Po niemieckiej stronie, cho to, panie, kilkanacie kilometrw std, ani tych
grzybw, ani tych rybek, ani bursztynw, cae wybrzee wybetonowane i hotele
stoj. Jeszcze jeden z mentalnoci dziakowicza na rencie.
I wanie w sprawie tego polowania teraz znowu do Roberta przyjecha, umwi
si. Myl sobie, najpierw niech mi jedno cierwo zniknie z kuchni, dopiero drugie
znie bd w stanie!
- A Robert to jak dwa dni temu rozbebeszy zajca, tak mi to ley cigle na
wierzchu. Robert, moe damy panu, pan tak si chwali, e umie robi pasztety?
- A to zobaczcie, co ja mam, nie chwalc si, pod plandek! - krzykn radonie
Rozklekotany, papierosa zakipowa w nieg i znowu jakie cierwa zacz
pokazywa biednych zwierztek, moe nawet i borsuk to by, bo lasy tu pradawne i
park krajobrazowy niedaleko, gdzie wszystko pod ochron. - I wanie chciaem
ci, Robert, zaprosi w najbliszych dniach na polowanie, ten tego, wiesz, o co
chodzi.
Co oni knuj z tym polowaniem, ale co tam, wane, e zostan sam w domu i
bd mg grzeba mu na grze. Ciekawe, co tam ma?
Robert, gdy o polowaniu usysza, jakby mu kto lat uj. Napalili si strasznie i -
trzeba to opi - znowu wdki sobie nalali. Ja si zastanawiam, jak on wrci tym
pikapem, ale okazao si, e jak zima zasypie, to w tej guszy wszelkie zasady
drogowe przestaj obowizywa. Rozklekotany zrazu si wzbrania, e nadcinienie
i po wylewie, po zawale, po mierci klinicznej i po padaczce, ale dla towarzystwa
oczywicie, jak najbardziej, kieliszeczek, dwa, litr. I jak si przypi do kieliszka,
tak p litra zniko.
I ju piewa prapolsk pie O mj rozmarynie ; myl sobie, piewaj, bo ani z
Arabami, ani z Beate Uhse, ani z termometrem tego na Billstedt nie popiewasz.
Robert poszed po straszne kasety i puci Rot na magnetofonie, ktry by na
baterie, wic mimo e prdu jeszcze nie wczyli, dziaa.
Potem mnie przeprosili i poszli za dom, do dosy solidnego baraku, gdzie si
zamknli i omawiali jakie tam swoje owieckie sprawy.
Po chwili Robert wrci z motorowerem dla mnie. Obrzuciem to ustrojstwo
podejrzliwym wzrokiem. Co innego rower, co innego motor, ale takie ni pies, ni
wydra, wstydziem si troch. Luje posezonowe midzyzdrojskie bd si ze mnie
miay. Bo jednak choby byo nie wiem jak pusto, luje zawsze w tym kraju s, to
sl tej ziemi, jej jedyne poza wglem bogactwo naturalne. Powiedz, e za ubogi na
motor, a za bogaty na rower... Ale co byo robi. Panw emerytw ju miaem po
dziurki w nosie, tym bardziej e pijani stawali si upierdliwi. Zabraem paralizator
oraz reszt rynsztunku i uzbrojony po zby pojechaem do Midzyzdrojw.
Waciwie to jak na motocyklu si jechao. Fajnie!
Och, panie Zbyszku, dobrze pan to robi. A co tam u pana sycha?
- A, ja samochd kupuj na Allegro! Taka okazja, ja pierdykam, mwi do ony
mojej, Irki, trzymaj mnie, bo podczas tej licytacji zawau dostan! Mam w
Szczecinie artyst, ktry mi go wyremontuje. Ford, siedem pi rocznik, kabriolet.
Siedem tysicy, ja pierdykam! Zamontuj w rodku magnetofon, bo nic nie odda tej
mikkoci dwiku, jak maj kasety. Obicia chc zrobi takie, zaraz panu poka,
w panter.
Sowem, wczesne lata osiemdziesite tam zaprowadzisz...
- Oglda pan Pogo ostatnio, jak od Wisy dostali, jak ostatnie cioty. Olejek
zwyky czy zapachowy da?
- Mandarynk.
Pan Zbyszek fachowo uciska moje skoatane krgi i minie. May gabinet
wyglda raczej jak izba regionalna. Gabloty i szafy pene pamitek, zabytkw i
zapisanych wistkw pokego papieru. Dwa koa ratunkowe, jedna kotwica. Pan
Zbyszek raz po raz przerywa, eby co pokaza.
- Niech pan nie pokazuje nic, niech pan masuje, panie Zbyszku. Pan tu jest
jedynym prawdziwym fizjoterapeut. - Leaem na brzuchu z twarz wcinit w
specjaln dziur i obserwowaem przypywy i odpywy jego biaych chodakw
ortopedycznych.
- A pewnie, a co pan myli, e te osiki z tych nowych spa, co si porobio, wicej
ni zaoczny roczny kurs maj skoczony? Wieczorowy na dodatek, i jeszcze
opuszczali. Buka mia, minie, napakowane szczyle takie, to i Niemry lec na
masae. Ja tu w tym duym hotelu sobie na p etatu dorabiam, to z takimi
szczylami, co gapi si na mj masa, jak na kursie. U mnie jest stara szkoa,
picioletnie studia, a tak po prawdzie to robi panu po znajomoci agodniejsz
wersj, bo jakbym zaaplikowa prawdziw, to tydzie siniaki by pan leczy. Ja
rozrywany tu jestem. Z kiem do klienta na telefon, w Hotelu Wiedeskim na p
etatu. Teraz bd jecha po krgosupie, uwaaj pan.
- Tylko mi pan nie zam.
- No, co pan, panie Michale, ma pan szedziesit lat? Ale panu strzyka. No,
wychodzi z pana, wychodzi... Totalnie nierozmasowane. Mia pan ostatnio jaki
stres w tej Warszawie?
A czy co innego poza nim moe miaem tam?
- propos stresu, nie wie pan, panie Zbyszku, kto mieszka w tej leniczwce, jak
si jedzie na wschd gr, brzegiem morza, tam po kilku kilometrach jest taka
polana ze star leniczwk?
- Prosz pana, ja mam nie wiedzie? - to bya staa odpowied pana Zbyszka na
jakiekolwiek pytanie dotyczce okolicy. - Jak ja mam nie wiedzie, kiedy ja tam w
siedemdziesitych latach na junaku jedziem do orodka rzdowego Grodno, na
klifie, masowa Gierka i innych notabli co waniejszych? Na junaku! Gazrurk!
Zapory, zasieki, normalnie teren wojskowy! Szkoda e, no. sowem, nie ma ju tego
junaka. Teraz bym go wyrychtowa!
- Aa!
- Ale z pana baba, panie Michale. - Chodaki ortopedyczne zniky na chwil z pola
widzenia. Po chwili pan Zbyszek dumnie umiecha si spod wsa, a w rku trzyma
jaki dyplom oprawny w zot ramk. - Prosz, za wieloletnie zasugi! Lepszy
orodek to tylko w Juracie, tam masowa, to by dopiero byo!
- Na klifie, pan mwi?
- Na klifie, na klifie, przecie piaszczyste plae tam si bardzo szybko kocz,
jeszcze z dziesi kilometrw w kierunku wschodnim od tej leniczwki, co wtedy
bya, panie kochany, spalona. A jak! Teraz ten orodek pusty stoi, bdziesz pan mia
czas, to si pan tam wybierz, dziki zamiast komuchw lataj. Kultowe sceny kina
wiatowego: jest rok siedemdziesity dziewity, ona moja, Irena, tam bya przecie
kierowniczk.
- W leniczwce?
- Co? W jakiej znowu leniczwce? W orodku rzdowym pierwawo sorta!
Kierowniczk restauracji. Bo tam si nie mwio: stowka, tylko, eby byo
eleganciej, restauracja. I ona zawsze dzwonia do domu (telefon mielimy, bo
masowaem z cznoci waniakw), z biura partyjnego informacja, najwyszej
wagi pastwowej. ebym ja wsiad na junaka i pofatygowa si pomasowa on
ministra albo wojskowego jakiego, a potem z nimi na polowanie i wdy picie. Co
ja sobie pozaatwiaem, dziak jedn, drug na promenadzie, rent, kartki na miso
od tych ministrowych, emerytur i, panie, do dzi z tych polowa, masowa
ustawiony jestem. Teraz to Szwedzi maj przej na luksusowy orodek spa. Ju
robi podchody, eby na emeryturze jeszcze tam sobie dorabia.
- A co z t leniczwk, panie Zbyszku? Jaka spalona? - dudniem w podog.
- A, tam leniczwka bya od czasw Bismarcka. A pewnie i od czasw, gdy
jeszcze caryca Katarzyna w Szczecinie mieszkaa, nie wiem, czy pokazywali panu
adekwatny dom, gdzie si urodzia imperatrica? Kamienie nagrzewa?
- Jezus, daj mi pan spokj teraz z caryc, z kamieniami!
- Przed wojn, kiedy tu Eva Braun do Misdroy przyjedaa, o czym panu ju
nieraz mwiem.
- Daj pan spokj z Ev Braun! Wiem, wiem, masowaby pan je, te bogate panie,
gdybycie si w tych samych czasach urodzili. Co z leniczwk?
- To wwczas tam bya leniczwka, niejaki Eckel by leniczym. Potem w czasie
wojny wszystko tam dziaao jak w zegarku i nagle front, bunkry, niewypay, bandy
po lasach. Tu si bandy kryy. Tu nie byo spokojnie. Wszdzie peno Ruskich, w
winoujciu, tu, wandali cholernych, koszary, bo to dla nich byy zdobyte Niemcy, a
nie adna Polska, na nas si za Niemcw wyywali, traktowali nas, jakbymy byli
Niemcami. W ogle nie dochodzio do nich, e tu ma by pikny kurort, adnie,
aweczki, gazony, e tu jeszcze kto kiedy bdzie chcia przyjecha do wd. Dla
nich to bya granica, teren strategiczny, zasieki i tyle. Co jak poligon. Pan si na te
koszary nie li, panie Michale, bo to atwo si rne rzeczy wypisuje po ksikach,
a oni straszni byli. I oczywicie aden kuracjusz nie przyjeda, bo kolej
kompletnie zniszczona, bylimy odcici od wiata, caa wyspa Wolin. W bunkrach
zaminowane, a lene drogi te w minach. Przecie opowiadaem panu, jak tam, do
tych bunkrw w latach pidziesitych z chopakami si wybralimy, ja nie
zdyem zej, a kilku zeszo i miny wybuchy?
- Opowiada pan. Co z leniczwk?!
- Leniczwka na wp zburzona, w rodku trup, stare onuce na stole i sto puszek
po konserwach z tuszonk. Po wojnie marniao, jak wszystko. A powoli zaczo
si ycie podnosi. Nowy leniczy, Malinowski Alojzy, bimber pdzi, a mu si ta
leniczwka spalia. e cay las si nie sfajczy, przecie sucho byo jak diabli... A
una bia! Bo bimber si pali, wybucha. Wok mnstwo drzew si spalio...
Podgrzewam kamienie na masa kamieniami.
Pogorzelisko. Przypomnia mi si fragment z przedwojennej wersji Trdowatej,
gdzie wikliska w tych swoich loczkach i z tym swoim rh dramatycznie krzyczaa
w nocy: gorzelnia gooorhe! Wszystko si zgadza. Gorzelnie pal si, to i tam, gdzie
bimber pdz... Mieszkamy na pogorzelisku. Te osmalone kamienne ciany i
bezpieczniki w wiatroapie, te mae sosenki na wielkiej polanie. Te trzy wielkie
drzewa z martwymi koronami, trzy wiedmy z Makbeta. Piknym jest brzydkie,
brzydkim pikne, wzlemy w mg i powietrze stche.
- I co? I co?
Pan Zbyszek pooy mi na plecach pierwszy gorcy kamie.
- Malinowski Alojzy leniczwk odbudowa i dalej pdzi. Niezniszczalny. A co!
Nikt mu nie robi adnych kopotw, cho to byo zakazane, bo orodek rzdowy
obsugiwa, jak si tam wda koczya. Dlatego go chronili. Las go nie obchodzi
w ogle. Komuchom polowa wolno byo za jego panowania na wszystko, o kadej
porze, czyste kusownictwo. adna rolina, aden zwierz nie byy pod ochron.
Ogniska na wydmach, niedopaki w lesie w upay. Umar w latach
siedemdziesitych na serce, co nie dziwota, bo pali jak komin i chla, to syn jego,
Franek, pdzi, ale ju komuchom tak nie smakowao. Bo co tam koniakw,
szampanw ruskich i francuskich! By ju w ostatnim stadium.
- To znaczy: syn Malinowskiego.
- Zgadza si. Te Malinowski mu byo. W latach osiemdziesitych zaopatrzenie
si pogorszyo i notable si z bimbrem nazad przeprosili. On przede wszystkim
chla. W sklepach alkohol od trzynastej i na kartki, w kolejkach sceny z Barei,
chopi w czapkach uszankach, a on pdzi sobie, podchodzi do rurki ju rano,
udoi sobie w soik (soikami ju pi). A ktrego dnia znikn. Pan wie, e pan
bdzie mia kopoty z plecami?
- e co?
- Kopoty z plecami. e bdzie pan mia. Czy pan wie.
- A co mi pan teraz o jakich plecach, daj pan spokj, w najciekawszym miejscu!
Znikn! Mw pan!
- Teraz dla pana to waniejsze, ale przyjdzie czas, e od tego lczenia nad
komputerem...
- Zabij pana!
- Chodzi pan na gimnastyk korekcyjn jako dziecko?
- Chodziem. Mw pan!
Ale sam natychmiast wypeniem si obrazami z przeszoci. Zapach kurzu i
parkietu sali gimnastycznej, zapach mat do leenia, zapach kozw, skakanek,
modego potu, szatni, zapach butw pseudoadidasw w worku, zapach gumki w
dresie, zapach koralika wygrzebanego ze szpary midzy listwami parkietu, zapachy.
Wskie drewniane awki pod cianami.
- No wic znikn. Nic wicej nie wiadomo. Milicja oczywicie nawet nie szukaa
specjalnie, bo alkoholikw w ostatnim stadium wcale si tak znowu bardzo nie
szuka. Niby ludzie rwni, ale jakby zgin ktry z tych notabli z orodka, toby
chyba bardziej szukali, ni jak zagin Malinowski junior zapijaczony. Natomiast
znaleziono jego motocykl. Lea na brzegu, tak e fale go lizay. Ludzie oczywicie
zaczli gada to, co zawsze. Ze na tym bimbrze tak si dorobi, e wyjecha
potajemnie do USA, e znalaz skarb z czasw wojny, e kto go z tego powodu
sprztn itd. Potem, e straszy, a jake.
Wic jednak. Bd mia modych chopcw na wieczorkach autorskich.
Zapatrzonych w pana piszcego o strachach i skarbach.
Przypomniaem sobie wczorajsze nocne strachy, a e w Boga nie wierz, w
diaba nie wierz, ale w duchy, owszem, jak najbardziej, to stwierdziem, e to
musia by on. Malinowski. Jego ektoplazma. Nawet pachniao ozonem.
- W ktrym znikn?
- Nie pamitam.
- Pan by nie pamita? Niech si pan skupi. By pan jeszcze w orodku?
- No, tak na dwa lata przed zatoniciem tego Titanica komunistycznego,
osiemdziesity sidmy... A jak komun szlag trafi, to si nadlenictwo przenioso, a
tu zrobili park narodowy. A budynek wystawiono na sprzeda. To by rok, tak jako,
dziewidziesity pierwszy. Masz pan grzyba.
- Co?
- O, patrz pan. Tu, midzy palcami. Nie wida go za bardzo.
- Ale?
- Ale jest. A donie to jest, niestety, panie Michale, moje narzdzie pracy.
- Czemu mi pan to mwisz?
- Bo pan chcia masa stp.
Chwil milczaem obraony, ale w kocu ciekawo przewaya.
- I co dalej z t leniczwk?
- Dugo leniczwka staa pusta, ale e budynek jest solidny, bismarckowski, to i
nie obrci si w ruin. Nawet za poaru mury si ostay. Ludzie gupi, w miastach
siedz, si stresuj, jak tu przyjad, to tylko ich masuj. A jednak tam nikt nie chcia
mieszka, w takiej okolicy! A jaka bogata pani kupia. - Pan Zbyszek pooy
ostatni gaz na samym dole plecw. Cudowne ciepo promieniowao.
- Bogata pani!
- Taka. Dziwna... Przyjechaa landar, pono z Warszawy, ale na blachach
szczeciskich. Zamieszkaa w Wiedeskim. Nic si nie targowaa, kupia od
nadlenictwa i tyle. Wszyscy myleli, e na jaki ekskluzywny may orodek
wczasowy. To mogo by, eby nie skama... Jako tak w dziewidziesitym
pitym, szstym? Moe troch wczeniej.
- I co?
- I wicej si nie pokazaa.
- Ale wczoraj tam przejedaem, to kto tam mieszka, lecia dym z komina.
- Mieszka mieszka! Oczywicie, e mieszka. Tyle e nie ona. Gdzie by taka
bogata, to nie ten typ, co by w leniczwce mieszka. Ona na czyje polecenie to
kupia. Sama nawet si tam nie pofatygowaa. Na drug stron pan si przewrci.
Wygodnie si pooy. Tak, z t zapadnit klatk piersiow to ja panu ju nic nie
zrobi, to ju jest nieodwracalne.
- Daj pan spokj, pikny ju i tak nie bd.
I wrci do swoich ulubionych klimatw: ta hrabina von und zu po wojnie nie
chciaa opuci Misdroy, dawaa lekcje piewu i w chucie na gowie chodzia w
latach pidziesitych jak dziadwka.
Jak katarynka.
- ...tu miaa will Eva Braun, teraz to jedna bogata pani z Koobrzegu wykupia i
robi na postmodernizm. Tam znowu esesmani libacje robili pod koniec wojny
dekadenckie, poprzebierani za baby. Lubiewo si nazywao Liebezone. Strefa
mioci, panie Michale. Jak w pysk strzeli nazwa, he he. I byo to miasteczko jak si
patrzy! - I ju wycign stare pocztwki sepiowe z zawijanymi napisami Grsse
aus Liebezone! i zapisane atramentowym pismem przedwojennym. Na Allegro
kupi, mao zawaem nie przypaci aukcji. Machajce Gretchien w strojach
ludowych. Oktoberfest nagle w Lubiewie. - W orodku rzdowym Grodno II na
klifie ten czy w czerwony prominent dosta wyrostka robaczkowego i karetka
przez pla jechaa na sygnale. Tamten znowu poparzenia sonecznego. w kolki.
Rozwolnienia, gronkowcw od lodw rozmraanych i zamraanych. Zony
wojskowych byy najchtniejsze. Niewiasta przyrodzenia grubego rada dawa
ywota swego, ju Rej wiedzia. Ruski kawior z bieugi popijany kwasem
chlebowym. Spasione te borsuki i asice na lewym misie z przydziaw dla rzdu
masowaem caymi latami, na czym sobie zaatwiem i dziak, i niejedno. W
restauracji ona robia bankiety prawie jak te esesmaskie, pyn z galaretki zamiast
szampana, piure z kotletem zamiast rakw. Jak dla pana za masa sto trzydzieci
zotych si naley.
To ciekawe, ile dla kogo innego.
Cay wymasowany, jak nowo narodzony, pojechaem na kolacj do hotelowej
restauracji. Dwch Niemcw na krzy, co jeden, to grubszy, haaliwa wycieczka
pijanych Szwedw, co tu przypywaj nachla si po sowiaskich cenach, i
miejscowy playboy grajcy w automaty w drink barze, jak mtne wspomnienie
sezonu. Pasemka ju z odrostami, opalenizna z solarium. Wcignem gboko
bezdymne od jakiego czasu powietrze, zamwiem co ciepego, bo u Roberta nikt
nie gotowa, dwch panw hrabiw, raz im si chciao tatara zrobi i do dzi
odpoczywaj. Okazao si, e tu same tylko fiu-bdziu podaj, wic musiaem je
jakie wysuczone dania, homary w sosie pomaraczowym, limaki i lody z kir
royala, bo nic innego nie byo. Nawet dobre.
Z dziesiciu zdrowszych Szwedw pomykao z kijkami na pla uprawia nordic
walking.
W zupenej ju ciemnoci pojechaem do spoywczego. Tu ju bya zwyka
sobacza rzeczywisto, podana w wietle migajcych lamp jarzeniowych jak trup na
stole sekcyjnym. Umazana czekolad sklepowa spaa za lad z gow na zacztym
prince polo, a kefiry byy przeterminowane, albo wybrzuszone, albo cieknce.
Tabloidy sprzed trzech dni informoway o yciu celebrytw. Fotoszopowe cyborgi
spoglday z okadek tv-magazynw i zbiorw krzywek. Wszystko w mtnym
wietle i nasike wilgoci pod foli. Ser w plasterkach zdecydowanie nie francuski,
lecz o polskiej, wszystko mwicej nazwie dziuramer.
Pusto-pusto-pusto! Jak pusto! Na rwniku, w Tajlandii, w Brazylii ludzie depcz
sobie po pitach, jedna buda nabudowana na drugiej, zamt, a tu tyle przestrzeni bez
ani jednego czowieka. nieg w kocioach, nieg w bramach, nieg na Kopcu
Kociuszki - jako tak piewa kiedy wietlicki. nieg pada na zamknite budy z
lodami, z kebabem, z rcznikami plaowymi i caym tym szajsem. Odlepia
zwisajce z drzew i murw strzpy letnich plakatw reklamujcych wystpy
Ryszarda Rynkowskiego albo jakie kabarety, tercety erotyczne i egzotyczne,
chippendales, dyskoteki w pianie i bitej mietanie. Automat po niemiecku zachca,
aby do niego przyoy rk, wrzuci picioeurwk i wysucha swojego
horoskopu. Przesodzony gos recytowa w mron, ciemn pustk co dwie minuty.
Ostateczne bankructwo materii. Zostay same dziadki pod monopolowym. Z
prostym horoskopem, niewartym zamanego grosza.
Kiedy staem do kasy w Netto, kto zaczepi mnie z tyu. Najpierw doszed mnie
zapach mczyzny: piwa, papierosw, holsw i dezodorantu adidas. Zapach lujka.
Brak domieszki zwykej u zmotoryzowanych lujkw dyskretnej waniliowej nuty
Wunder-Baum wskazywa na brak pojazdu.
- Ej, ziomal, kup mi bro, bo nie chce mi sprzeda!
Patrz, a to lujek pospolity, kundelek, lujek przystankowy, lujek wsiowy!
Dwadziecia kilka lat yje na tym wiecie! Gba rumiana i poczciwa, na ktrej
natura toczya t najsodsz walk pomidzy chopcem a mczyzn, ktra dopiero
w najbliszych latach miaa zosta rozstrzygnita. Czerwone od mrozu apy. Za
lekko ubrany jak na t pogod, bez kurtki, w samej za duej bluzie z kapturem, w za
obszernych bawenianych, szarych spodniach od dresu, w rozwizanych adidasach z
wielkimi jzorami.
Kupiem. Piwo marki Netto, za 99 groszy sztuka. Pi puszek. Pienidzy od niego
nie chciaem przyj. To zacz mnie namawia, ebym z nim poszed na awk do
parku Zdrojowego to piwo pi. Kiedy bym pi, a teraz taki si zrobiem, e nie. Z
ciekawoci przyglda si moim zakupom, ktre pakowaem do wytwornych
tych toreb z napisem Netto.
- Co ty, stary, drode kupie? Na co ci drode? Mka?
Zakupy twojej mamy, co, ziomeczku?
Oj, ty tego, ziomek, nie zrozumiesz. Bo jak mam ci to wytumaczy? Ze chc
Robertowi upiec chleb wedug przepisu z ksiki kucharskiej
wierczakiewiczowej?
I ju si do mnie przyczepi, a ja, jak to ja, nikomu nie mwi nie, towarzystwa
swego nie odmawiam, tanio je sobie ceni, lekce wa. Chopak mody, wesoy, co
ja poradz, e modzie lgnie do mnie jak zwierztka do witego Franciszka? Chce
ze mn sta w kolejce do przylegajcej do Netto apteki, po gumy nicorette, niech
stoi.
Stoi wic. Gdy wtem od strony przylegajcego do apteki Netto wjeda wielki
wzek na zakupy, jaki za zotwk atwo moe sobie wynaj kady niewolnik
systemu. Co tu zaszo? Dwch byczkw w kapturach, wyranie po piwku, wiezie na
sygnale trzeciego, ktry siedzi w wzku, z fajk za uchem, z nogami wywalonymi
na zewntrz, i udaje dziecko. Z impetem wjedaj do apteki prosto w cian z
podpaskami, pieluchami i tamponami. Wic ten, co w wzku, nu symulowa pacz
dziecka, a tamci dwaj si brechtaj na ca aptek, gaszcz go po ysej gowie,
dobre dziecko, dobry bobasek...
Kolejka przeraona - boj si, e ich uderz albo zabior im pikny zegarek za
sto zotych, a tylko mj lujek lekko si umiecha. Wyjania mi, e ten, co w wzku,
to Dominik. W skrcie: Domino, a pseudonim: Dominator. Tych dwch, co go
wiezie, to jego stra przyboczna. A ten Domino to syn samego pana Kazimierza,
ktry wraz z takim drugim panem podzielili midzy siebie po poowie wpywy z
caego zachodniego Wybrzea, z salonw spa, z pojnikw dla Niemcw, Szwedw i
Duczykw, z duty free na promach. W sezonie gwnie procesuj si o dziaki
budowlane i nielegalnie wyrbuj las wzdu morza, eby stawia spa. Przetargi tam
s lewe, korupcja na najwyszym szczeblu i nie-poszanowanie terminw
ochronnych na pow. Jego (lujka) te czasem zatrudniaj. Ten Domino to chopak
dobry i poczciwy, wic zamiast do szk interes ma po ojcu obj, a chwilowo si
przyucza. Prowadzi automaty, dopalacze, fajerwerki i artykuy mieszne na
wieczory kawalerskie, wraz ze mieszn bielizn erotyczn. W Szczecinie, przy
dworcu.
Nie bardzo mi si to wszystko kleio, bo jak poczciwy, to nijakiej do tego zawodu
smykaki mie nie powinien, ktry to zgoa odwrotnych wymaga cech charakteru, a
jak si przyucza, to chyba emy go moe spotkali w godzinach wolnych od nauki.
Wolnych, wolnych, bo tera nie sezon.
Spytaem, czemu mu tego piwa nie chciaa sprzeda. Bardzo zmarkotnia i zacz
co krci. e to przez solarium Laguna (?). Cho co to takiego jest ta laguna, nikt
dokadnie nie wie. W kadym razie nie kojarzy si to z zimn i czarn wod, a tylko
z ciep i niebiesk.
- Szafirow?
- Ty pedziem jeste?
- No... nie no...
- Bo takie masz, ziomek, wyraenia. Jakby na ksice czyta.
- Nie no, wiesz, studiowaem troch...
Gdy on zobaczy to dziwne ustrojstwo zwane motorowerem, zaraz oczywicie,
jak to lujki, daj si przejecha, daj si przejecha. Nie chciaem da po sobie
pozna, e si boj, bo moe wsi i uciec, to troch wioska ba si o taki
gwniany motorower, wic pomylaem, trudno, ucieknie, to Robertowi zapac i
powiem, e mi ukradli, niech ma. Zacz swoje szalestwa, a raczej pszalestwa,
bo to jednak nie by motor. Wida, e bardzo chcia wycisn z tego motoroweru
motor, ale rednio to wychodzio. Nagle jego kaptur i te wszystkie lune dresy
nabray wiatru jak agle, ruszy do przodu i nawet znik za rogiem, tak e przez
chwil ju mylaem, e uciek. Ale nie. Wrci rozemiany, pachncy wiatrem i
spalinami, odstawi.
Teraz ja prowadziem ten motorower za kierownic, a lujek szed ze mn ulic,
gromko pozdrawia na lewo i prawo innych lujkw, co tu wiosn pracuj na
dachach, przy budowach, w lecie w pizzeriach i jako ochrona, a teraz nie wiadomo,
co z nimi. W kocu zmarzem, obudzia si we mnie moja wewntrzna matka
karmicielka i go zaprosiem na pizz.
Usiedlimy w fotelach. Na zewntrz wiao po twarzy i mrz, a w rodku zapach
przyprawionego godzikami grzaca. Na stoach dynie jeszcze z Halloween. Kilku
zagranicznych emerytw, Niemcw albo Szwedw, kulio si w rogu przy wiecy.
Zawieszony pod sufitem telewizorek nadawa Mapecitka :
- Id do fryzjera, Fazi!
- Nie askocz mnie. Nie suchasz mnie, wic w pszczo zmie si!
- Jebnem se holideja, bo tak we wakacje to pracuj, no nie? Ale jeszcze miesic
i wracam, no nie?
Patrzyem na jego paznokcie obgryzione do ywego misa i lekko czarne na
obrzeach, jak migaj do gry na przemian to z kawakiem pizzy diabolo, to z
plastikowym kubkiem ywca z ki a. Wychowany w kulcie bonnika, staraem si
przypomnie sobie, jak to jest popija piwem tak pizz. Na pewno cudownie! A
kiedy po pizzy wzi sobie jeszcze kiebas z rona z musztard, smaon cebul i
wielk, nadmuchan bia bu. Tak, adne kawiory, adne cuda na kiju, fiu-bdziu,
tylko robotnicze arcie i piwsko rozwodnione to szczyt pysznoci. Sam piem
zielon herbat bez cukru i byem bardzo nieszczliwy. To znaczy, oglnie
szczliwy, ale z powodu herbaty dietetycznej byo to nieco zmcone.
- Cze, dzieci!
- Cze, nianiu!
- Jak wam idzie robienie walentynkowych upominkw?
Wyranie czeka na pytania dodatkowe, wic zapytaem, gdzie wraca.
- No, kurwa, gdzie, do Ystadu! Promem, ze winoujcia! Zaraz po Nowym Roku
mam nagran robot. Robiem ju na budowie, ale szwedzkie zwizki zawodowe
nas pogoniy. To robiem we fabryce ryb, ale ju co innego sobie nagraem.
Wida byo, e to co to znowu nic takiego specjalnego, eby zaraz dokadnie
mwi co. Kelnerka spaa na zapleczu, a toaleta, w sezonie patna trzy zote lub
jedno euro, bya otwarta na ocie.
Ryby rzeczywicie nie chcia je. Musia mie uczulenie po tej fabryce.
- Kogo trafi strzaa Kupidyna, zakocha si w pierwszej osobie, ktr spotka!
Pani przyniosa jeszcze jedn herbat w szklance, z cytryn na spodku. Na tym
samym spodku leay trzy poke kostki cukru. Barek pusty, puste szklane
gablotki, tylko pozostaa z lata, zakurzona reklama Bols Vodka.
- Faaazi!
Za oknem przeszy dzieci z tornistrami, ze szkoy. Przez chwil poczuem si jak
na wagarach.
- Cze, Piggy!
- Oooo, nie zbliaj si, nie mam makijau! Dalej, Skuter, uda ci si, we gboki
wdech i dmuchnij jeszcze raz! Hej, dzieciaki, to chyba wasze?
Za oknem tanie obuwie, lody - desery. Za lad barku wida kran i umywalk.
Wrci sprzed knajpy, gdzie wyszed na papierosa. Z zazdroci patrzyem na
niego. Nie odchudza si, nie rzuca palenia, pi, beka i by szczliwy.
Zacz opowiada. e ze wsi, tu, z Wolina, e mia chodzi do szkoy morskiej,
ale uczy mu si nie chciao, e na budowy, e pan Kazimierz czasem go gdzie
pole. Ostatnio do wnoszenia nowych lamp do solarium prosto z Niemiec, o co
potem bya jaka awantura, laguna, niech w Netto do sprzeday piwa, zbi po
pijaku jak szyb, niewane. e go rzucia dziewczyna, taka Aneta Zupa, z powodu
jakich pieczarek, ale gdy zaczem dry temat, ze zwyk lujkw prostot
zapyta:
- Bdziemy gada o tym czy o czym innym, bardziej przyjemniejszym?
Pomylaem, e stara historia, ju przeze mnie z trzy razy opisana, wic si nie
przyda do prozy, e pracowali razem w budzie i ona mu ukrada pieczarki.
- Ale, ale, my tu gadamy, a si nawet sobie nie przedstawilimy, Micha moje
imi brzmi, a tobie jak matka daa?
- Mariusz.
Kulc si z zimna, weszlimy na t cz molo, ktra jest pod dachem.
Sprzedawca pamitek nie odpuszcza. Jego opalenizna nie rnia si niczym od tej
z lata - jedna i druga z solarium. By osowiay jak rybka, ktr waciciel akwarium
zostawi samopas i wyjecha na p roku, sypnwszy (pod koniec lata) duo
pokarmu. Liczy na tych kilku Szwedw. e bd na tyle piani, eby kupi jego
przeterminowan pstrokacizn. Musieliby by jeszcze lepi. Portret papiea z
muszelek, na ktrym przypomina star bab. Portret Wasy z bursztynkw, na
ktrym przypomina skwarki na patelni.
Tu, gdzie w lecie chodz wystrojeni turyci, teraz grzeje si tych kilku
miejscowych bezdomnych uli, ktrzy wamuj si na ca zim do maych
domkw i tam mieszkaj. Pij piwo z Netto i chuchaj w rce. To te jaka odmiana
faceta z maym domkiem.
Podszedem do sprzedawcy pamitek i wyjem ze stojaka albumik z
pocztwkami, podczas kiedy Mariusz pi kolejne ju piwko. Reprinty
przedwojenne, viele grsse aus Misdroy, panowie z podkrconymi wsami, panie w
dugich kalesonach na play. Cen poda mi od razu po niemiecku, w euro.
- Co pan, panie!
- Polak by tego nie kupi. To udowadnia tez, e tu przed wojn byli Niemcy.
- Jak by nie patrzy, byli.
Spojrza na mnie jak na zdrajc. Zapaciem. Schowa drobne do bilonwki, na
kadym palcu mia kurzajk. Nie, nigdy nie by pikny, najwyej napakowany i z
kwadratow szczk. Teraz mia brzuch i pocztki podbrdka. Rnica midzy
pocztkiem a kocem trzydziestki jest jednak wielka.
Kiedy wyszlimy na dwr, dopad nas wreszcie ten dojmujcy smutek. Dugo si
trzymalimy. Wy! Wszystko, co tak lnio w lecie, teraz zardzewiae, mokre,
ciemno, zimno, ludzie jak z makatki, baby z wycinanki, a w ogle to pusto, pusto,
pies szczeka, na gwnej ulicy odgos rbanego drewna. Chciaem kupi jak
ksik, ale w ksigarni straszyy wampiry, by tylko Zmierzch, Harry Potter,
Millennium, album o papieu, podrczniki, bloki rysunkowe i plastikowe wiaderka
dla dzieci. A tam, bd czyta Pitaval. Kobieta przysypiajca za lad spojrzaa na
mnie jak na widmo, wampira, ktry natychmiast znik, wzgardziwszy jej sodk
krwi.
Pies szczeka, kot przebiega, dziecko z tornistrem wraca ze szkoy, dym z komina,
rdza, wilgo, moherowa baba, przepalona latarnia, Doda gapi si z okadki zbioru
365 sudoku, Grniak si lampi ze zbioru krzywek, a moe to tylko krzywki z
gow i tym razem poyczyli od Grniak oko, od Dody nos, wlepili wosy Mariny
i dlatego gowa co rusz kogo przypomina. W porcie rybacy wystawiaj na
sprzeda rozmroone ryby ze szczeciskiego Tesco. Szarawo, zimnawo, roztopy,
epidemia cholery, oglnie - stan wojenny i afera misna. Przy dworcu, na
przystanku pekaesu, kupi si czer, gromadka modych yczkw w kapturach,
ktrzy wiosn bd wali w dachy, a latem krci lody i ochrania dyskoteki. Mj
lujek si z nimi przywita, da mi swj numer komrki Heyah i ju, niczym ryba
wpuszczona nazad do akwarium, zosta w naturalnym dla siebie ekosystemie, to
znaczy na przystanku.
Jedyny bankomat w miasteczku, i tak nie mj, przeprasza po angielsku za to, e
nie dziaa. W tym kraju trzeba, jak Zara Leander, podrowa z walizkami
pienidzy.
Zeby si dobi, podjechaem na dworzec. Kiosk zamknity, kasa zamknita, przy
kaloryferze grzeje si bezdomny. Obudziem pani w kasie i na wszelki wypadek
zanotowaem poczenia z Warszaw. Ot nie ma. Najlepszy sposb to podjecha
autobusem dwie godziny do Berlina i stamtd wzi InterCity o szesnastej. A do
Wrocawia? Te do Berlina, stamtd jest duo pocze, jest tam duo adnych
dworcw czynnych cay rok.
- Dobranoc - ziewna i wywiesia tabliczk zamknite.
Gdy wtem wpadem na pomys, e skoro ju si ruszyem do tych zasyfiaych
Midzyzdrojw, to warto odwiedzi moj bab moherow. Ona moe co wiedzie,
bo jest wcibska. Wynajmowaem u niej w maju, tylko dlatego e jak przyjechaem,
byo ju ciemno i wszedem do pierwszej lepszej chaupy z napisem POKOJE
ZIMMER. Powiedziaa pidziesit za noc, a jak si wydao, e ja z Warszawy, to
zaraz podniosa do osiemdziesiciu. A ja, zamiast si zbuntowa i pj do hotelu,
jak gupi si zgodziem, bo wolno myl. Najpierw odruchowo przytakuj, potem
dopiero wpadam na pomys, co mogem powiedzie. Wic powiedziaem, e ja z
Warszawy.
- Awy... - koczya cudze wyrazy, gdy tylko domylia si, jaka bdzie ostatnia
sylaba. - Prosz pana. W tej Warszawie. Co si u was wyprawia!
- A co?
- Nic pan nie sysza? Parada gejw! Ehe - miaa zwyczaj przytakiwania sobie. -
Normalnie parada gejw idzie przez miasto i nikt nie protestuje. Co tu si dziwi,
tak mamy stolic, na jak zasuylimy. Yhy. Pewnie. Parada gejw, pewnie, czemu
nie?
Znowu zamiast zrezygnowa i i do hotelu, tylko odruchowo przytakiwaem, a
swoje mylaem. al mi byo czterech stw za noc, a taszych w tej pojechanej
wiosze nie ma. Nigdy si tego nie oducz. Zawsze to samo: e przyda si do prozy.
A wcale si nie przydaje. Takie baby si wcale a wcale nie przydaj. Nie naley
zapisywa ich zotych myli w zeszyciku moleskine.
Teraz po ciemku bdziem t Gryfa Pomorskiego, eby znale jej chaup, i
Midzyzdroje znowu roztaczay swoje pnojesienne wdziki: dwik dzwonw jak
na pogrzeb, a w powietrzu zapach mrozu i wglowego pyu, z nut portu na dnie. Te
zapachy byy tak gbokie, rozwijay si tak dugo! Wglowy py lecy na kopie
przymarznitego niegu. Melancholijne szczekania burkw. Malownicza para z ust.
Znalazem. Zwyky dom, do ktrego mona wej przez okno, tak nisko jest
umieszczone. Nacisnem guzik dzwonka przy furtce. Nie dziaa. W tych niskich
oknach si palio, bo oni poza sezonem cay czas tylko ogldaj telewizj. Tu
wanie mona byo dokadnie zobaczy, co to znaczy szyby niebieskie od
telewizorw. Ju wrzesie mija, ona ju si napracowaa, ma kas w soikach,
warto by zrobi jaki remont tego kurnika, co na ogrodzie wynajmuje, ale e jej si
nie chce, to wyciga po dysze i siedzi, oglda parad gejw i si denerwuje. A jej
stary sparaliowany te siedzi, a do lata. Wtedy on dalej siedzi, a ona wstanie
leniwie, jak na cicie, obraona tak z raz przejedzie starym odkurzaczem w
kurniku, chlunie misk wody na podwrku przed wejciem i tylko kasuje.
Dobrze, e - gdy ju byem spakowany, aby od niej wyjeda - nie zostawiem
jej pod poduszk tej karteczki, co chciaem. Miaa j znale, gdy bd ju daleko
poza zasigiem jej ciosu, a miao to brzmie: gocia geja :-), albo w wersji
light: parada gejw OK!. Teraz bybym u niej spalony.
Zapukaem do drzwi i znw cofnem si do furtki. W rodku wszystko zamaro,
konsternacja, nawet spikerka w wiadomociach zastyga, jakby kto nacisn pauz.
Szanse, e kto do nich zapuka, byy tego wieczoru zerowe. Potem zakotowao. Na
pewno uciszaa go: ju ty si nie odzywaj, ja wszystko zaatwi, jeli to ci z
gazowni od junkersa. Potem znowu zamaro. Nastpnie z wdzikiem sonia baba
dyskretnie wyjrzaa oknem, ktre byo zasonite do poowy pok
koronkow firank na yce. Wskutek czego w rodku zapanowaa jeszcze wiksza
konsternacja. W kocu, z kotem na rkach i z antygazow min, otworzya.
Na twarzy jeszcze gupsza i brzydsza ni wtedy. Jak siedemdziesicioletnia
dziewica z Macondo. Jak poka krewetka. Szczeglnie gdy niektre maj jeszcze
w sklepie czarne oczy na szypukach i wsy, to due podobiestwo. Teraz jej te gay
wanie tak wychodziy z orbit. Burek szczeka gdzie z boku w ogrodzie, a ona
staa i si lampia, a tlenione wosy jak zjechany mop opaday na dwie strony.
Burek ujada, kundel bury. Ale ju chciwo jaka podejrzliwa przedara si przez
te nic niemwice obszary rozgotowanego misa krewetkowego i obscenicznie
zacza taczy wok oczu i ust. Caa praca miniaturowej mzgownicy bya
widoczna jak na doni. Zdziwienie. Zwietrzenie interesu, e moe taki gupi, eby o
tej porze roku tu przyjecha i chcie u niej na ogrodzie walcy si kurnik dwa
metry kwadratowe wynaj? W kocu gupich nie siej. Knucie, jak tu ukry brak
ogrzewania, moe by mu wstawi to posklejane plastrami soneczko elektryczne, co
jest na strychu? Jeszcze cay kurnik spali! Potem wszystkie te zjawiska pogodowe
na twarzy przywalia naga chorobliwa ciekawo. Po psiego chuja on tu?
Podejrzliwo: moe chce mnie okra, zabi i zwoki zgwaci? Postanowienie.
Dla kasy wytrzymam wszystko, niech kradnie, niech zabija, ja mu t nor i tak
wynajm! Ta zza pota, co te wynajmuje, umrze z zazdroci, e ja nawet o tej porze
roku umim wynaj przystojnemu studentowi (!). Poza tym da mu si odczu, e po
jego wyjedzie wyszo na jaw, e by w telewizji wielokrotnie, a wic trzeba mu
podwyszy cen! Na Boga, tak! U mnie gwiazdy mieszkaj! Kiedy proces mylowy
dotar do tej fazy, obleka przymilny, pognieciony umiech starej stewardesy,
odzyskaa mow, i od razu z naddatkiem.
- o Boe, to pan, poznaj pana, pan w telewizji by, czego pan nam wtedy nic nie
mwi, e pan w telewizorze si udziela, e pan jest znan gwiazd, e o panu w
Gali pisali, e pan mia botoks, a tak skromniutko sobie siedzia w ogrodzie, ani
be, ani me, no przecie trzeba byo powiedzie, dostaby pan wikszy czajnik
elektryczny i poduszk, ja co czuam, ja odczuwaam co, jakie odczucia, uczucia
odczuwaam, jak si na pana patrzaam, prosz, pokj czeka, pokj jest, pewnie, o
kadej porze roku warto odetchn, powdycha wieego jodu, nie to, co we
Warszawie! Do Midzyzdroi pojecha naszych piknych, a i sylwestry tu s, to na
sylwestra warto!
Na narty jeszcze powiedz, e warto, z Kawczej Gry zjeda!
Zastyga w umiechu pokaleczonym, wyjtym z piwnicy, gdzie go trzymaa do
nastpnego sezonu z woreczkiem na mole. W telewizorze by, to jeszcze mona
cen podnie. Odczuwaa przecie odczucia.
- Nie, ja tylko tak, wpadem pani odwiedzi...
Plump. Plumper granny trafiona zatopiona.
Wszystko w niej opado. Umiech nazad do piwniczki, niech tam czeka na lato.
Zapara si o drzwi z mocnym postanowieniem: nie puszcz za prg, ma spraw,
niech gada we drzwiach. Jeli natychmiast jej nie zaciekawi, wypad z kwatery!
- Mieszkam, prosz pani, w tej leniczwce, co spona...
Udao si! Na dwik wyrazu spona Krewetka wcigna ca swoj facjat
do rodka, usta we wkls trbk, lejek, ciekawo po prostu j zassaa, jakby bya
jamochonem, jam chonco-trawic, stubi modr, chebi. O niewpuszczaniu
nie byo ju mowy.
- A moe si pan napije kawy? - zanim skpstwo wrodzone si w niej
zreflektowao, Frau Krewetka ju kaw zaproponowaa i natychmiast poaowaa.
Nie tylko ja wolno myl.
Otworzya furtk, otworzya drzwi i wszedem w zaduch typowo chaupowy,
telewizyjny. Patrzyem na jasn drewnian boazeri w przedpokoju, z epoki Gierka,
na wazonik ze sztucznymi kwiatkami, czerwony plastik, gr fermentujcych
laczkw w kcie. Mimo przywalenia wazonami telewizor nadawa co o Smolesku.
Jechao obiadem. aowaem, e wszedem. Dosta tak cudzym yciem
rozkokoszonym, obiadowym, jak czyj mokraw kuchenn cierk po twarzy, to
jest cena za info zdecydowanie zawyona. A tu ponie cig dalszy. Jamochon kae
mi zdj buty w przedpokoju i woy laczki ze sterty! Pan sobie lacze naoy, bo
zimna podoga. No co za pastewna dziwka. A, myl sobie, wedug pana Zbyszka i
tak ju grzybic mam, cho nie wiem, gdzie on tam j widzi. Celowo i zoliwie
wybraa mi laczki z samego dna kopca, wskutek czego ich pity ulegy ju
czciowej biodegradacji, a na dodatek byy damskie, tak e nasuny mi si tylko
na palce.
Ten sparaliowany nieborak, zdany na ni i bez szansy ucieczki, nawet w nocy
(wsplne oe), czy choby kopnicia jej, gdy mu zalaza za skr, siedzia z
nogami wyprostowanymi, w kocu, niemyty od bardzo dawna, tak samo
sparaliowany, jak kiedy z obrzydzeniem opuszczaem ten dom. Poniewa z tego,
co pamitaem, polubia go (ju sparaliowanego) gwnie dla domu, a i tak dalej
pozostawaa w mistycznym zwizku ze swoim zmarym poprzednim mem,
Jzefem. Ktry to Jzef si z ni strasznie za ycia kci. Wygldao to tak, e raz
na jaki czas zamykaa si w pokoju i sycha byo, jak z nim gada. Najpierw cicho,
potem coraz bardziej podniesionym gosem, a w kocu, jak za ycia, na caego!
Nie bdziesz mi z domu robi. Ty chuju zamany, a ty co robie, zanimemy si
pobrali? A! Mnie uderzye?
Na koniec:
- Id ju, Jziu, id ju dzisiaj, do ju na dzi.
A jak sobie raz na dobre poszed, to po dwch tygodniach walia miot w sufit:
- Jziek? Jeste tam? Jzefek?
Bo z tym sparaliowanym, ywym, w ogle nie umiaa si kci.
***
Teraz nastpia wielka scena w historii kina: jej kaw mnie czstowanie!
- Napije si pan kawy?
- Tak.
- Ale... jest tylko rozpuszczalna. I nie mam akurat cukru.
- To nic nie szkodzi, uwielbiam rozpuszczaln i nie sodz.
(Zajrzaa do puszki).
- Waciwie to akurat mi si koczy...
- Starczy - powiedziaem z moc.
- No nie wiem, czy tak starczy... - potrzsna gow, a kolczyki jak bombki
choinkowe, kulki po prostu oblepione brokatem, zawiroway. Bo zapomniaem
powiedzie, e miaa na sobie adidasy, row podomk hollywoodzk z targu,
kolczyki bombki i peny makija. Widocznie gdzie si wybieraa.
I ju bym by na straconej pozycji, gdyby nie to, e nagle jej stary si odezwa,
wida, unieruchomiony, tylko w ten sposb mg j drani:
- Nic si nie koczy, stara, jest caa nowa nescaf gold w kuchni, a i cukier. - To
bya jego torpeda, jego pow frutti di mare na byszczyk, na odlego. Bi j
sownie, jak mawiaa pewna gwiazda o swoim eks-mu, bi j na odlego. Jaka
szkoda, e tak rzadko mamy goci! Cukier i kawa jak ciarek na gumce
wycelowane zostay sprzed telewizora prosto w jej twarz.
- Waciwie to przecie wybieram si do kocioa, na roraty...
Usiadem wygodnie i daem do zrozumienia min, e bez kawy niczego si nie
dowie.
Wic najpierw tak na czubek yeczki tej kawy daa.
- Tyle wystarczy?
- Ja mocn pij.
- To pan sobie wsypie.
Nie wiedziaa, bidna, na jak niebezpieczne wody si zapuszcza w swojej
niepewnej deczce. Wsypaem sobie trzy czubate yki (wcale nie zamierzaem tej
kawy pi). Poruszya nerwowo rk, przebieg jej tik pod okiem, jak na krewetk
wyjtkowo bogata mimika. Potem przyszo do cukru.
- Pan mwi, e nie sodzi.
- A, jak taka pogoda, to czasem sodz.
Spojrzaa na mnie bardzo uwanie.
- P yeczki wystarczy? - i znowu bierze na czubek.
- A, jak ju sodz, to solidnie, ze trzy yki. - Teraz ju byo wiadomo, e tej
kawy nie tkn.
Przebywaa czasowo w piekle. Tak wyglda krewetkowe pieko. Przychodzi
niezaproszony facet, nie chce wynaj kwatery i co sekund, na pytanie, czy do,
mwi: jeszcze jedn, ja duo sodz.
- Aha - wsypaa trzy paskie z min opatrzon dewiz teraz ju i tak wszystko
jedno, liczy straty bd miesicami. Po czym zalaa proszek wod z czajnika po
prostu letni. Zoliwie. e niby ona do kocioa si pieszy, to szybciej wypij. W
kubku z duralexu, bo serwisu hrabiego Brhla raczej nie mona si tu byo
spodziewa, staa przede mn zimna, przesodzona i za mocna ciecz. Na ceracie w
kwiaty i wie. Obok cukierniczki z czerwonego plastiku. Spojrzaa na mnie
tryumfujco. Jej mina mwia: co straciam, to straciam, ale teraz chc zobaczy,
jak to pijesz!
***
Nad piecem wisiaa jaka wrka czy baba-jaga na miotle. Wszdzie maskotki,
sztuczne kwiatki i ona na zdjciach oraz ten jej Jzefek, a obecnego ma ani
jednego zdjcia. Zrobia buzi w taki rulonik, jaki maj rybki, gdy chc si przyssa
do cianki akwarium. Naleao si streszcza i jak najszybciej pj sobie do jakiej
kawiarni ju z nowego wiata na silne, gorzkie, gorce espresso lavazza.
- Mieszkam w leniczwce, ktra spona, jak si mija Kawcz Gr i jedzie
lasem, brzegiem morza w stron Wiseki i orodka Grodno na klifie.
- U Malinowskiego?
Zatrzymaam si na latach osiemdziesitych.
- To pani nie wie, e ten mody Malinowski znikn ju dwadziecia lat temu i
nikt go nie odnalaz?
- Mylaam, e pana podejd.
- Malinowski pewnie ju nie yje.
- Ano tak.
- Na krtko Pan wynajmuje nam kwatery na tym ez padole, na godziny
nieledwie. Ale jest gorzej. Tam mieszka facet, ktry przedstawi mi si w lecie jako
Robert, zaprosi mnie i nic nie chce o sobie powiedzie. Moe to on sprztn tego
Malinowskiego?
- Ja. co. Jaki Robert?!
Stary pozornie oglda telewizj, rne ktnie o Smolesk. Ale nagle odezwa
si prosto przed siebie i puci w ruch swj ciarek:
- Mwia, e tam mieszka taki facet, co go kiedy widziaa w orodku. - A
masz, na odlego, a masz!
- W Grodnie?
- W Grodnie.
- Kiedy to byo, prosz pani?
Spojrzaa z powtpiewaniem na zepsut kaw, jakby zastanawiaa si, czy wobec
takiego chamstwa moe mi cokolwiek wyjawi.
- Dlaczego pan nie pije? Prosz si czstowa, naprawd, obra si!
Rad nie rad chwyciem duralex i skalaem si piciem z duralexu, usta tylko
zanurzyem. Paula by tryumfowaa, bo si zaoylimy, e nigdy nie wypi z
duralexu. Ale ona znowu miaa nigdy nie skala si piciem wina domowej roboty i
te przegraa. Nie musi zreszt wiedzie, e skusiem.
- Wic kiedy to byo?
- W osiemdziesitym albo osiemdziesitym pierwszym. Kady, kto mia cho
troch oleju w gowie, tam si pojawia, stara si dosta jak prac, bo tak to nie
wpuszczali. Ja tam te co robiam w kuchni i potem, jako tak w poowie lat
dziewidziesitych, wybraam si za Kawcz Gr na grzyby i widz, no on.
Starszy, gorzej ubrany, zgarbiony, ale on. Przed t leniczwk. Ukoniam si, ale
si nie odkoni. Spojrza na mnie tylko jak bdny. No, a teraz. Nie wyganiam pana,
ale koci.
Nie wyganiam pana, to cudowne zdanie, ktre oznacza co dokadnie
odwrotnego. W przedpokoju zauwayem, e lustro jest stare, nic przez nie nie
wida. A e w kibelku, gdy byem, te lustro za mg, zaczem si zastanawia, czy
ona moe po prostu nie wie, jak wyglda. Bo gdyby wiedziaa, toby tych kolczykw
jak bombki choinkowe sobie nie zaoya. Najatwiej byo si jej przejrze w
meblociance na wysoki poysk.
Ju kiedy za mn zamykaa, powiedziaem jeszcze bardzo uprzejmie (lecz za
potem):
- Nie wiedziaem, e tam krewetki podawali w tym orodku.
Zostawiem j zamurowan, wsiadem na zaparkowany przed potem motorower,
kopnem ziemi, ruszyem, jakby to bya yamaha.
czwartek, 25 listopada 2010
Z plecakiem penym zakupw jechaem po ciemku przez las, przez te wszystkie
wykroty i tatarskie rozjazdy, rozstaje. Niesamowite, jaki ja jednak jestem odwany,
eby po lekturze Pitavalu tak w nocy po ciemku lasem jecha. Wlokem si,
omijajc olbrzymie zaspy na wp roztopionego niegu, korzenie i wykroty.
Wracaem ju po dwunastej i duchy troch dokazyway. Naprawd to nie jest nic do
miechu, bardzo nieprzyjemne uczucie. Duch objawia si najczciej osobie
samotnej, ktra tygodniami chodzi po grach, nikogo nie widzi, jest sama ze sob.
Znajomy robi takie dwutygodniowe wypady. Trafia w miejsca, gdzie chyba nigdy
nie postaa ludzka stopa. Pi ze strumieni. Spa pod goym niebem. I w pewnym
momencie to parszywe uczucie. Takie okrelenie pojawia si u wszystkich
wiadkw. Chopiec ley na brzegu strumienia, patrzy na niego. Sekunda. Kiedy
indziej znowu widzi dwie postacie idce, jak normalne, tyle e o wiele za wysokie.
Pozna je znowu po tym ohydnym uczuciu. e to co zego, oblenego. Miaem
nadziej, e po tych Midzyzdrojach, ktre ju same byy mar, zostanie mi tej nocy
w lesie oszczdzone. No nie wiem, czy tak zostao.
***
W kadym razie, gdy ju zbliaem si do naszej leniczwki, w caym lesie
rozleg si echem gos. Zatrzymaem motorower, rozejrzaem si. Byem na
odcinku pastewnym, gdzie las przechodzi w wydmy, pola, cierniska, pastwiska,
porose rzadko modymi sosenkami. Std pochodzi musiaa tre odkowa
onego zajca nieszczsnego, na stole, na gazecie rozoona. Zwierz? ubr? Gos
powtrzy si. Rg? Polowanie? Trba. Kto gra na trbie dezowy kawaek. Sta
jakby na jakim wzniesieniu i gra w las. A las powtarza. Kady pojedynczy
dwik. To byo niesamowite! Ten kawaek dezowy, co tam. gdy wici swj
opuszcz grb. obymy my te tam byli, gdy wici swj opuszcz grb.
Zatrzymaem si, eby nie haasowa, i suchaem. Piknie grasz, kto ci
skrzywdzi za ycia? I w kocu sobie uwiadomiem. Przecie widziaem. Leaa
trba w futerale. To Robert sta w oknie na grze w leniczwce i gra w noc. Ale
czad. On jest jednak wraliwy. Staem tak, nie chcc swoim waleniem w koatk mu
przeszkodzi. No tak, w sumie znaem przecie facetw od domkw, po to je
kupuj, eby gra w noc, eby sta w burz nago na dachu i krzycze.
Staem tak na skraju polany obadowany zakupami z Netto, motorower
postawiem na stojaku i suchaem. Pojedyncze niskie dwiki. Niby faszywe, a
jednak za chwil okazuje si, e ukadaj si topornie w konkretn melodi. Gdy
wici swj opuszcz grb, bardzo na temat. I postanowiem sobie wtedy po raz nie
wiem ktry: zostaj! Tego w Warszawie nie zobacz, nie usysz! Bd nagrywa
rybakw w porcie na dyktafon, bd lata z lujkiem i robi dochodzenie na temat
Roberta, wycisn co z tej rzeczywistoci, nada si na ksik, w kocu kasa za
bilety musi si zwrci. Prowadz handel historiami, kupuj za bezcen, sprzedaj
drogo, teraz zainwestowaem w wyjazd do hurtowni, nie mog straci.
On pi na grze, a na dole jest syf. Ukrainka tu nie dochodzi. Zaczem zbiera ze
stou pety tego Rozklekotanego, tanie i bez filtra, zakipowane perwersyjnie w
kremowej modernistycznej popielniczce Hutschenreuthera z geometrycznym
szlaczkiem. Skadaem rozrzucon zatuszczon tali kart. Powchaem. Stare karty
to jeden z zapachw na wymarciu do mojej kolekcji. Tak, stare karty, stary
skrzany futera na nie i stary skrzany futera na aparat fotograficzny. Inne
zapachy na wymarciu? Zapach wody niezdatnej/zdatnej do picia z metalowego
kranu pod tabliczk na maej stacji kolejowej. Pachniaa i smakowaa rdz,
metalem, pomp. Zapach higieny w starym orodku zdrowia w Mosinie, w ktrym
pracowaa moja babcia w latach powojennych. Jakby zapach zastrzykw, lku i
pasty. Zapach przepalonej arwki nieenergooszczdnej. W ktrej grzechocze
przepalony drucik.
Najwyraniej wczorajsza libacja skoczya si bardzo pno, panowie sobie
pograli. A ja le w ku, bezczelnie pij kaw w filiance z rzutkami makowymi
(synne maki i osty z mielowa), rocznik okoo 1890. Ju nie pytam, czy mog,
staram si tylko nie zbi. Na otomanie, ciany obite dywanami, troch jak w
pokojach umeblowanych. Przygldam si zdjciu z Pitavalu i notuj kolejne
pytania. Kim jest bogata pani, pono z Warszawy, ale na szczeciskich blachach?
Kupia dla niego ten domek? Kobieta? Zona? Kto podstawiony? I czemu miaby si
tak kry, podstawia kogo? Ukrywa si? Nie, na ukrywanie jest za mao
zestresowany, zbyt wyluzowany, nawet lexotan by go tak nie wyluzowa. I co robi
w osiemdziesitym roku w orodku, kiedy si zderzy z Krewetk? Jak nic trzeba
obszuka gr tego przybytku. Kuchennymi schody si zakra. Niech on tylko
pojedzie na to polowanie!
Nastawiem komrk na dziewit.
Rano, wci pod wpywem tej trby, ktra rozgocia si we mnie i jakby
zapucia korzenie, wdrapaem si na stos citych sosen, zadzwoniem do lujka i
obiecaem mu nieograniczone iloci piw, fajek i kodw doadowujcych jego
wiecznie godn kodw hej, eby tylko przyby pod leniczwk za ptorej
godziny i poszed ze mn na wypraw do orodka rzdowego Grodno. W tym
czasie zjadem niadanie i popisaem przy kawie. Chciaem zagadk Roberta
zanie do orodka. Chciaem zobaczy to miejsce, w ktrym Krewetka widziaa
Roberta. Przygotowaem dwa termosy - jeden z kaw, drugi z mocn, gorzk
herbat, kanapki z tatarem i cebulk dla lujka, dla siebie jakie organiczne
bezcukrowe ciasteczka otrbowe jeszcze z Warszawy i latark.
Bya dziesita rano.
Mariusz przyszed w czarnej wojskowej szalo-kominiarce i dodatkowo jeszcze
szaliku Pogoni, przelaz przez pot, cho mia obok furtk, rozejrza si ciekawie,
nastawi uszu, zobaczy pieniek, chwyci siekier i od razu, odruchowo, zacz
rba drewno. A go musiaem uciszy, e mio, fajnie, e chce pomc, ale obudzi
waciwego tu drwala.
- Mariuszku!
- No?
- Cooo, mordo ty moja! Idziemy! Idziemy?
- Idziemy!
- No to idziemy!!! - jak mio po prostu pj sobie i i po tym zaduchu z
Robertem i nocnym si podsuchiwaniu. Wic ja beknem, a lujek wyda odgos
pierdnicia, ja krzyknem: hop hop, a luj: halo! I szlimy przed siebie w lekko
mrone przestrzenie z kropl sosny na dnie.
Las goy, bez lici, bez tajemnic, pozwala patrze przez siebie na przestrza. Jak
okiem sign adnych zwierzt, wszystko martwe i szarobure, resztki niegu, w
miecie ju pewnie brzowe, tu idealnie biae, wymary radar albo i bunkier.
Mariusz musia za kadym razem zajrze do rodka i krzykn w zalane podziemia
hop hop, tak, aby echo mu odpowiedziao, a ja krzyczaem: nie wchod tam, bo
niewypay! Wtedy on kaza sobie zaraz opowiada, jakie niewypay, co za
niewypay, i oczy mu si robiy wielkie jak piciozotwki. A ja go straszyem i
znajdowaem w tym dzik rozkosz.
Po ptorej godziny droga staa si lepiej utwardzona popkanymi pytkami
chodnikowymi, wyranie komunistycznej proweniencji, raz po raz wyrastaa
latarnia, jakby z lat siedemdziesitych, jakich ju gdzie indziej nie ma. Dziwne
klosze tych lamp, jak cylindry. A i awka na opa porbana. Albo polana z
drewnian ambon myliwsk. Lujek wdrapywa si na tak ambon, eby z niej
czym rzuci albo naplu z gry, lub chocia krzykn hop hop! eby mu echo
odpowiedziao po trzykro. A ja krzyczaem: nie ruszaj si! Bo - mimo pozostaych
tu po orodku zakazw fotografowania - chciaem robi mu zdjcia komrk, ale
potem okazao si, e wszystkie te foty s poruszone, toto si nie zatrzymao ani
nawet na sekund, mimo e objuczone byo ca nasz waw. Taki to by nawet
ptaka w locie zapa!
cika lena zamienia si w rdzaw ska, piaszczyste wydmy po lewej - w klif.
Sykna otwierana puszka piwa, upada w kau zapaka, polecia dym w
powietrze. Ja gum z nikotyn zayem. Postj. Dzicio stuka. Szybko zrobiem
lujkowi zdjcie, korzystajc z ciszy i bezruchu, ktry wymuszaa. Podkrelanej
jeszcze darciem si mew. Spojrzaem mu w oczy. Zielone, szare, zmienne jak woda.
Boe bro, nie niebieskie, nic szlachetnego, mtna, polska brudnawa woda z byle
jakiej rzeki. eby go uspokoi, pokazaem paralizator i pistolet gazowy. Oczy mu
si zawieciy spod kominiarki i kaptura. Wycign n sprynowy i zacz
wyczynia nim akrobacje. (A wreszcie poszedem po rozum do gowy, kupiem na
targu n sprynowy...). Zapyta, co to za znaki ewidencyjne na paralizatorze.
Opowiedziaem mu o mafiozie poznanym kiedy przy okazji pisania jednej ksiki,
o tym, jak mnie pozna z bandytami, policjantami, ze snajperami z brygady
antyterrorystycznej, o tym, jak si tam zakochaem w mii, co raz by po stronie si
dobra, a raz si za, jak mi mija poyczy ten sprzt, abym mg bardziej wczu
si w pisanie kryminau. Oczy mu si zrobiy okrge. mija mia wiele zalet, ale
najwiksz byo murowane wraenie na lujach. Pamitam, jak w brygadzie naoy
mi kask czy hem na gow, da karabin i mia si, e czterej pancerni!
Mewy si zlatyway ze wszystkich stron w kierunku, w ktrym i my szlimy. Przy
zrujnowanym chodniku sta zardzewiay znak zakaz wjazdu. Rzuciem w niego
kamieniem. Luj rzuci, e a rdza si posypaa. Dodawszy sobie tymi gestami
animuszu, ruszylimy.
Byo ju wida wysoki mur otaczajcy orodek. Zrujnowany, z czerwonej cegy,
zakoczony u gry drutem kolczastym. Na klifie, z widokiem na morze, sta
okrgy budynek z lat moe trzydziestych, reszta bya dobudowana.
Waciwie by to zrujnowany zamek, twierdza czy baszta, utrzymany w
manierycznym hitlerowskim pseudogotyku. Najwyraniej nalea do wysoko
postawionej osoby. Strwka, a jake, bya poniemiecka, typowo militarna i
zakoczona gronym szpicem. Okazao si, e kto tej ruiny pilnuje. Szyby byy
cae, palia si jarzeniwka. Kolejny ju facet w maym domku? Zapukalimy. I
wtedy si zaczo. Szczekanie. Dzikie. Jakby godzonego wielkiego, szkolonego do
walki owczarka alzackiego. Z domieszk rzepw i chwastw na ogonie. Z pian na
pysku.
Stalimy, a potwr ama sobie zby na prtach bramy. Spojrzelimy po sobie, co
robimy. Po Mariuszu wida byo, e wcale si tego potwora nie boi. W
przeciwiestwie do mnie. Nie lubi psw, boj si ich i one to czuj. Nie bj si
ich, bo one to czuj - sucham tego od dziecka. Ale eby one najpierw nie
szczekay, to ja si wtedy nie bd ba. To one pierwsze zaczy wojn. One
pierwsze mnie pogryzy, a potem ju si baem, wic czuy strach i gryzy wicej.
Z daleka wida byo, e jest mody. A im bardziej si zblia, tym modszy si
stawa. W kocu stan przed nami dwudziestokilkuletni chopak, ubrany zupenie
po warszawsku. Z twarz studenta. W kadym razie ani w winoujciu, ani w
Wolinie, a ju na pewno w Midzyzdrojach nie ma takich twarzy. Same pastewne,
wosy jak ze somy albo jak sznurki mopa. A ten mia dugie, niemal biae wosy
zaplecione w warkocz, w takim samym kolorze wsy i rzadk, siw brod.
Utleniona? Wskutek czego cera wyglda na bardzo opalon. Czapka z pomponem
robiona na drutach. Tacy to w najgorszy upa w czapce, dla szyku. Oczy tak jasne,
rozwodnione, e waciwie bez koloru. Kouch.
Norweg. Prosto z najmodniejszego klubu w Oslo, tu nagle, na tym wybrzeu,
gdzie kumulacj sw przeywa wiocha polska, co gorsza, z pretensjami do Las
Vegas. W klap koucha przykrcona odznaka z tulipanem wito Kwiatw 1965.
Te mode to ju teraz naprawd tak ironiczne, jak mj brat.
Przywiza psa i w milczeniu otworzy bram.
- Mona zwiedzi orodek?
- Mona - odpowiedzia pogodnie. agodnie jak norweska owieczka.
- To tutaj si jeszcze pilnuje? - zapytaem, po czym zaraz ugryzem si w jzyk.
Przecie wida, e si pilnuje!
- Jak wida. Szwedzi to kupili na spa, wic zamknli i pilnuj, eby pijacy nie
przychodzili.
A jednak jeste na usugach skandynawskich! Za wygld dali ci t robot.
eby Norweg przed polskimi pij akami, lujami, pilnowa tej rudery. Cho do
niego rudera owa pasowaa. Od razu, od samej jego obecnoci, stawaa si czym
podanym, loftem, trendy miejscem.
Luj poruszy si niespokojnie na to bronienie przed polskimi pijakami, kto wie,
czy nie jego znajomymi. Bo jeli kto tu by polski i nieskandynawski, to on.
Gadaj z nim, myl sobie w panice, gadaj, wycignij z niego co jeszcze dla
siebie!
- To. Szwedzi to kupili? - nie mogem ju gupiej!
- No. - Cie ironii, a czego mona si byo spodziewa, cie ironii w jego
umiechu. Ju wczeniej pytaem przecie, to tu kto pilnuje, cho stwierdzenie tego
nie wymagao habilitacji. Co jest grane! Czemu si przy nim kryguj, wstydz
kadej swojej wypowiedzi i od tego gupio gadam? To jestem ja! Podobni. W jaki
sposb sobie pokrewni. Z miasta, z inteligencji, z klubu modnego, a jednak lubi na
uboczu, w maym domku, sami! Powie tam pisze w tej dyurce?
- I ty tu pilnujesz? - Za pno ugryzem si w jzyk. Myl sobie, zamilknij,
zanim ci wemie za ostatniego debila. Moe i podobni, ale on chyba jednak troch
inteligentniejszy.
- Tak, ja tu pilnuj. Czym jeszcze mog suy?
Skd inteligencki, wielkomiejski chopak tu? I czy mimo moich gupich pyta nie
wyczuwa we mnie pokrewnej, powiedzmy, duszy? Nasycenie inteligencj w
promieniu pidziesiciu kilometrw jest nastpujce: ja, od biedy Robert, ale to si
jeszcze zobaczy, Norweg i ewentualnie kto z tych pijanych Szwedw, jaki
zagubiony na pijackiej wycieczce postkolonialnej profesor z Uppsali. Koniec.
Cztery osoby a do Szczecina, gdzie uniwerek, dwie godziny, a kto wie, czy nie
przez Berlin. Gdyby tu zrobiono odczyt albo mj wieczr autorski, na przykad w
muszli koncertowej, w ktrej latem wystpuj gwiazdy, w bibliotece albo w
dawnej pijalni wd, na Netto nakleiliby plakaty, przyszaby Krewetka w
moherowym berecie i zasna po minucie. O tak, to by bya scena! Plakat odbity
przez miejscow bibliotekark na ksero przylepiony na drzewie obok Netto, na
starych ogoszeniach o dyskotece w pianie i bitej mietanie, o Bohdanie Smoleniu,
o kabaretach! Zapyziaa sala w remizie, bo jednak w remizie by to byo, sowo
wstpne mwi bibliotekara, e to pisarz z samej Warszawy, piewca Pomorza
Zachodniego, a szczeglnie naszej piknej wyspy Wolin, Lubiewa i
Midzyzdrojw, piewca Kawczej Gry i piewca winoujcia. Mona naby ksiki
po promocyjnych cenach, sprzedawca pamitek stoi za stoem i przy okazji upcha
te swoje papiee z bursztynw, swoje wasy, pocztwki. Na widowni jednak
pustki, gdzie tak po pitnastu minutach pani mwi: moe jeszcze poczekamy, a tu
wpada Krewetka w moherowym berecie, gdzie tu wieczr autorski?! Bo mnie na
drzewie, na plakacie rozpoznaa ze zdjcia odbitego na ksero. Siada w pierwszym
rzdzie (krzesa poyczone z pobliskiego przedszkola, o wiele za niskie) i za
chwil sycha jej donone chrapanie. Przychodzi te sklepowa sprzedajca w
ksigarni pistolety na wod, ta od wampirw. Przychodzi pan Zbyszek, w poowie
zaczby gada co o Midzyzdrojach, o Evie Braun, o tych swoich sprawach jak
lokalny wariat, bo zawsze jest jaki lokalny, co niby chce zada pytanie, a godzin
gada do siebie i cieszy si, e tyle luda wokoo musi go sucha.
Czy wic nie chciaby pogada? Ale do ironicznego tylko ironicznie, inaczej
wymieje!
Tymczasem on ugryz gruszk, bo przecie nie banalne jabko, otworzy dyurk
i z penymi ustami wymamrota co jak ogldajcie. Zapachniao ze rodka
marihuan. Po czym zamkn si w sobie. I w swojej kanciapie. Zajrzaem tam
dyskretnie przez okno. Starowiecka popielniczka-muszla, a na niej ley skrt
zapalony, rdo jego agodnoci i owieczkowoci. Na cianie czarno-biae zdjcie
Kurta Cobaina, w ramce z odacym lakierem. Tyle tylko zdyem zobaczy. On z
Cobainem i skrtem, w tej tu puszczy! Z siw brod! Rape me! Rape me, my friend!
Nic, tylko hipster jaki warszawski, co postanowi wybra sobie zawd spokojny,
pozwalajcy omin wycig szczurw. Tylko e oni pracuj zwykle w kasie na
dworcu w podwarszawskich miasteczkach, tych wszystkich yrardowach, pracuj
jako zwrotniczy na kolei, ale blisko wodopoju, blisko klubw modnych, gdzie
mog swoj bezkompromisowoci szpanowa. I zamiast pracowa, gwnie robi
sobie wystylizowane sesje na tych dworcach. To si nie zgadzao. Wic jak nie
wiadomo, o co chodzi, to pewnie artysta, jak zawsze.
***
Ale mody rozglda si niespokojnie. Co tam byo za murem, po drugiej
stronie posiadoci. Wszystkie mewy leciay tam i zbieray si w jeden krzyczcy
punkt. Lujek zerkn na mnie. Postanowiem, e, gwoli zasady decorum, to ja bd
si ba, a on nie. Ja si boj, a on ma mnie pociesza. Cho wydawao si, e jest na
odwrt.
- Bo... boj si... - szepnem na prb. cisn mocno moj rk. Cel osignity!
Ju i smrd nam powiedzia, e co tam ley, e tak powiem, organicznego. Lub
postorganicznego. Nie chciaem tam i, ale on mnie cign. Szedem wic za
podszeptem lujowskim, przez niego prowadzony. Trzeba byo wrci i z zewntrz
obej cay orodek wzdu muru. Przedzieralimy si przez wysokie trawy, ktre
podeszy a pod ogrodzenie. Smrd. Mewa jest biaa, ale nie czysta. To latajca
hiena. Z lewej strony pracowicie szumiao morze, ten najstarszy cmentarz. Luj
bawi si noem, skada go i naciska sprynk. N z cichym trzaskiem si
otwiera, a ja, zamiast si go ba, czuem si przy nim bezpieczny.
Ju w odlegoci piciu metrw od kbowiska mew natknlimy si na
czerwon, obgryzion ko. Surow. Potem nastpn. Trudno si byo zbliy ze
wzgldu na odr i dziko rozwrzeszczane ptaki, ktre w ogle nie daway si
sposzy. To co leao w wwozie pod murem. Luj, jak to luj, urwa ga i zacz
bi w kbowisko mew jak w buchajcy pomie. Jedn zapa i chyba mia ochot
pore. Nie wnikam. A ona w jego rku trzepotaa z si wiertarki elektrycznej
puszczonej na najwyszych obrotach. Inne podniosy, o ile to moliwe, harmider
jeszcze bardziej wcieky. A mody z kijem jeszcze cholery rozjusza. Na chwil
sposzy je mj strza z pistoletu gazowego, cho miaem nie marnowa naboi, bo
mija bardzo skrupulatnie bdzie je liczy, jak mu oddam sprzt.
- Oj - szepn luj do siebie i mocniej cisn moj rk. Ja mam si ba, nie on!
Nie rozpoznalimy, co ley. Bo mimo sposzenia i tak te kurwy niemyte nam
zasaniay. No i ile tego byo, kilka koci, reszta rozwleczona po okolicy. Mogo
by wszystko, od konia po czowieka. A nawet jeli czowiek, to po nim zostay
dwie piszczele na krzy. W kadym razie to co byo w zastraszajco szybkim
tempie zjadane, rozszarpywane przez mewy i wrony. Wszdzie peno kawakw
koci. Za murem, eby byo dyskretniej. Bo to wstydliwe. Natura. Zdjcie komrk.
W trzscej si, skostniaej od zimna rce. Kruki i mewy. Z kawakami czerwonego
misa w dziobach. Na tle muru z poczerniaej cegy. Ale luj si przestraszy.
- Ej, ej, ale nie zgosisz tego, co? Ej!
Wracalimy.
- Ej...
Mewy ju wrciy i rzuciy si na cierwo.
- Ej, ale nie zgosisz tego? Co? Przecie to wszystko jest lewe!
Przystan. Zapar si jak osio, a ja szedem dalej.
- Ej... Micha, poczekaj.
Powiedziae do mnie: Micha. Opaca si milcze.
- Lewe, ej, Micha, nie pd tak. To wszystko, wszystko - zrobi gest rk
dookoa. - Pozwolenie na prac w fabryce ryb, w Ystadzie - lewe, pan Kazimierz
lewy, Domino jeszcze bardziej, lewe dziaki nad morzem, przetargi ofertowe, lewe
ryby w porcie z Tesco mroone, piwo, ktre pij emy rozwodnione z kija, fajki,
ktre palimy przemycane z Rosji, twoje gumy nicorette zreszt te. Wszystko, cay
wiat jest lewy! Ludzie nielegalnie opalaj si na golasa na wydmach i smaruj
lewymi olejkami. I tak ju ta caa Cierpisz nam chodzi po pitach.
- Co to za jaka Cierpisz?
- To jest suka z Midzyzdroi, Jadwiga Cierpisz. Krawniczka. Stara, gruba
ropucha w berecie. Jedzi na rowerze, ale jest cwana. Wszystko do niej trafia. Nawet
pan Kazimierz si jej boi. Ona. ona chce si przenie do winoujcia i wci jej
przez to zaley. Chce si wykaza. Ma ma marynarza, ktry sam robi za jej
plecami przekrty. Ona potrafi przyjecha na motocyklu specjalnie, eby nas spisa
na przystanku. Chodzi z ni taki mody krawnik, ktry te chce si wykaza, bo
mody. Ona by tylko spojrzaa na te koci, zaraz by uznaa, e to czowiek, miaaby
swoj wielk spraw. Choby to byy koci jea czy wiewirki.
- No co ty, mody, te nie lubi policji. Psw ani suk. Poza tym, umwmy si, to
byy dwie koci na krzy, to mg by kady zwierz.
Wrcilimy do Norwega w dyurce. Nie byo go. Luj lekki, jakby si wanie
odla, bo mu ulyo, w podskokach. Pies uwizany kompletnie si nami nie
interesowa. A Mariusz da mu si wcha w kroczu. Wilczur zacz pochrapywa
wok tego krocza jak zboczeniec, jzor wywali a do samej ziemi, lini si i
merda ogonem. Widocznie jak powcha luja w kroczu, to ju uzna, e to drugi
pies, z ktrym moe si bawi. Czek bowiem najbardziej zwierzcy jest w onych
okolicach.
Korzystajc z nieobecnoci Norwega, dokadniej zajrzaem do jego dyurki.
Dosy duy, jak na takie miejsca, pokj. Mona nawet zaryzykowa okrelenie
may domek. Pomieszanie staroci z nowoczesnymi gadetami. Skrt znik z
popielniczki w ksztacie muszli. Na cianie czarno-biae zdjcie Cobaina. Na
drugiej stary kalendarz z lat osiemdziesitych promujcy po niemiecku Andaluzj
(zabytek kupiony pewnie na Allegro). Porzdek. Na stoliku serweta. Zoona stara
wersalka, a na niej puchowa pociel. Poduszka obleczona starowieck poszewk.
Peczka z ksikami. Kasety magnetofonowe, a jake, gdzie by kompakty!
Porcelanowy (a jake!) czajnik elektryczny. Pusta popielniczka-muszla. Ipod.
Wazonik z kamionki. Wiszca na cianie doniczka. Jasne.
W czasie gdy ja podgldaem, mody bawi si z psem. A mi si gorco w
pierwszej chwili zrobio ze strachu. Ale zego licho nie bierze, oni te jako
pokrewni. On te wszystko musia obwcha, podbiec i trci, gania, gdy ja
szedem statecznie, jak przystao damie leciwej ju, dostojnej i z tusz nobliw.
Najpierw nastawia uszu, a potem jakby apa trop i ju go nie byo. Teraz kuca i
zabiera psu jakie gwienko, ktre ten mia w paszczy, a bestia nie chciaa odda i
zachwycona. Mariusz zreszt te zachwycony. Strzeliem zdjcie komr, jak pies
lie po twarzy luja, a luj te wywala jzor. Ale zaczynao si ju ciemnia, a lampa
byskowa w telefonach niewiele daje. W kadym razie w mojej starej i byle jakiej
nokii. (Bo ja te troszk hipster, przynajmniej ostatnio). Wygraem j wiele lat temu
na premierze filmu Almodvara w ramach akcji Orange kocha kino.
Zostawiem luja z psem. Psa z lujem. Luj i pies bawi si w nadchodzcym
mroku. Baraszkuj i si li. Nieopodal trucha przez mewy rozrywanego. To
stenie natury i dzikoci byo ju dla mnie za mocne.
Brzeg morza, dziko mew, tysice zdechych ryb, ywych, zdychajcych,
miliardy pustych muszelek, jakie galaretowate meduzy mao ze wiata kapujce,
wodorosty z pcherzami niewieego powietrza, cwane muszki fruwajce nad tym,
biedronki nietrzewe, a wszystko tysicami, milionami. Po choler tyle tego
podzi, skoro to wszystko zdeche ley, zanim jeszcze zdyo na dobre poy?
Wic postanowiem, e - w ramach antidotum na ten nadmiar dzikoci - id
poszuka intelektualisty wyciszonego. Liczyem na umiar. Ledwo ledwo w kcikach
ust majaczc ironi.
Wszedem na olbrzymi plac orodka peen w koo ustawionych zielonych awek,
z zaronitym chwastami klombem. Oblepionym dla ozdoby muszlami,
gdzieniegdzie ju wypadajcymi. A na rodku, jak to za komuny, by may pomnik
czy rzeba: okrg w okrgu, jakby przyrzd astronomiczny. Takie fidrygaki byy
wtedy na kadym rondzie i placu. Moe to zreszt bya fontanna.
Wok szerzy si stylistyczny horror. Baszta bya pseudo... Pseudogotyk,
pseudoromantyzm, pseudopoczerniaa ze staroci cega i pseudouki w oknach.
Caa maniera XIX wieku, jeli nie pseudoromantyzm hitlerowski. Ten od lampy z
runami starogermaskimi, pod ktr spaem, ten od walkirii, snw o potdze,
Krzyakw, szwabachy, gotyku. Cho co to takiego s te walkirie, nie wiedziaem.
Co z tsknot za pragermaskoci. Nad tymi tsknotami dary si wrony.
Waciwie to nie wiedziaem, czym si rni od siebie wrony, gawrony i kruki,
nazywaem tak wszystkie czarne i szare due ptaki.
Ale w zemcie nasza ciocia komuna cichcem, milczkiem dobudowaa do tej
baszty nisk i podun stoweczk, elegancko, a co! salk gimnastyczn i zwyke
prostoktne budynki z balkonami do opalania si i suszenia rcznikw w stylu
orodkw wczasowych z lat osiemdziesitych. Wykadane na wysoko metra
potuczonymi talerzami ze stowki. Bo i ciocia komuna miaa swoje sny.
Szeciany z betonu. Zrobiono te boisko, korty, jakie gazony, parking i awki
pomalowane olejn.
Najpierw wszedem do duej, dawniej oszklonej sali. Tu musiaa by synna
stowka. Oczywicie synna komunistyczna ozdoba cienna zwana metaloplastyk.
Motywy morskie, wodniki, syreny i gwiazdy ruskie zakamuflowane jako
rozgwiazdy. Zdjcie, koniecznie zdjcie, niewane, wyjdzie czy nie! Tu, przy barze,
musia sta telefon i std ona pana Zbyszka, Irka, Iroczka, kierowniczka
restauracji, dzwonia po niego w sprawie najwyszej wagi pastwowej
dopieszczenia ministerialnego, wojskowego. Tu te w osiemdziesitym moga sta
Krewetka i widzie Roberta, modszego wtedy o trzydzieci lat. Czyli ile mg
mie? Dwadziecia? Dwadziecia pi? Musi by jeszcze starszy, ni si wydaje. Co
ona tu robia? W kuchni pracowaa? Wydawaa kompot w okienku? Odbieraa
brudne talerze? Wic ona staa tutaj, w okienku - ustaliem i cyknem zdjcie. Bo
byo okienko wydawcze czy jak to si tam nazywao i jakby wind posiki
wjeday z kuchni na dole. Oj, Irka, Irka, to zwyka stowka bya, a nie adna
restauracja!
Wszedem w dugi, niski korytarz, dosy ciemny, bo jarzeniwki nie dziaay, i
wyszedem prosto na may dziedziniec, ktry prowadzi do baszty. Zapaliem
latark, bo prdu w tej ruinie od dawna nie byo, resztki kontaktw zwisay ze cian
na kablach. A i potkn si byo atwo o gruz, krzesa, wiadra, a ju osobliwie
szmaty. Gdzieniegdzie wida te ju byo nowe, szwedzkie porzdki: po ktach
poustawiano opite odblaskowot tam z napisem SKANSKA paczki kostki
brukowej i przybory pomiarowe, jakich uywaj geodeci. Kiedy prominenci, teraz
bogate panie przyjad i bd masowane, nawilane, karty mwi, e pan Zbyszek
jeszcze na emeryturze przeyje wielki powrt.
Baszta bya najwyraniej zamykana na klucz, bo brakowao tu ladw po
ogniskach i rozbitych butelek. Teraz otwarta. Zza drzwi dolatywa dez. Wszedem.
Okrga sala z poroami. Okrgy, wypeniajcy j prawie w caoci st.
Poroe, okienko gotycko ukowane, znowu poroe, znw okienko w grubym
murze. A na stole owietlay to wszystko dwa adowane reflektory. Z biaego
macBooka gra Miles Davis swoje Tutu, nowoczesny dez, ktrego aden
mieszczuch nie zrozumie, bo nie ma wpadajcej w ucho melodii. Mnstwo techniki,
na ktrej si nie znam, a ja, to znaczy on, intelektualista, hipster, stoi na stole, a
spodnie po skejtowsku mu na chudym tyku opadaj, ukazujc kolorowe bokserki w
banany i jabuszka. Robi zdjcie poroa na cianie. Ma tu wszystko, zwoje kabli,
akumulator, z dziesi rnych aparatw, parasole, srebrne blendy rozpraszajce
wiato. Wszystko jasne. Nic, tylko ja tu robi zdjcia w przypywie
komunonostalgii! Nic, tylko artyst na stypendium unijnym jestem i przyjechaem
na projekt, oldskulowe zdjcia wymarego orodka. Wadza i zapomnienie, w
Warszawie i Berlinie powinni to ykn! Wanie klcza(em) na stole, a z szyi
zwisa mu(i) polaroid. On (ja) sam za chucha(em) na zdjcie, bo wok byo
bardzo zimno. Grza(em) je pod swetrem.
- eby szybciej si wywoao?
- eby kolohy byy lepiej zdefiniowane - znw ironiczny umiech, ledwo ledwo
zdefiniowany w kcikach ust... Dopiero teraz zauwayem, e grasejuje. Bardzo to
do niego pasowao.
- No, ten czerwony troch blady... - wskazaem kolor na zdjciu.
- liwka haczej, w cynobeh... Chc uzyska tak pask plam...
Jasne. Dla nich, tych plastykw, liwka to kolor, a nie owoc. oso to kolor. A
podstawowe kolory nie istniej. Tylko cynobry, ochry i sepie, liwki i gruszki,
pieprz i sl.
Spojrza na moj komrk, ktr te zaczem robi zdjcia. Ostentacyjnie, e
niby ja prosty, ja komrk, a nie tam liwka. Jednak on uzna to widocznie za szczyt
wyrafinowania, stylizacj na normalno i w ogle, bo poruszy si niespokojnie i
pokaza na lec na stole noki:
- Te wykorzystuj to medium, daje taki czysty przekaz, peen bezpohednich
emocji. - zagotowao si to r.
Oj, nie bd ty za mdry! Za duo w tej swojej gowie zbyt inteligentnej o caej
sytuacji wiesz. Tyle samo, co ja, albo i wicej. Wiesz, kim jestem, znasz moje
nazwisko, czytae moje ksiki. Rozumiesz teori luja i stosunek luja do
inteligenta! A jednak tylko krtko odpowiadasz na pytania, jakby za informacj tu
robi. Niepytany nie odzywasz si, cho mylisz, i to wywouje te ironiczne
wierumiechy w kcikach ust.
- Wadza i zapomnienie, co?
- Wiesz, nie demonizowabym tego orodka. To nie bya phawdziwa wadza ani
phawdziwe kokosy. Haczej komahy i zupa mleczna w stowce. I panowie pod
cztehdziestk z onami opalajcymi si w majtkach plaowych i biaym biustonoszu
z bielizny osobistej, nie do pokazywania. Z listkiem lipy na nosie.
Nie bd ty za mdry, oj nie bd ty za mdry, bo ja ciebie inaczej! Buchbachem,
jak byo u Gombrowicza, ja buchbachem ciebie! Buchbachem bach! I ty wtedy
bdziesz musia zrobi to samo!
- Trucho ley pod potem - wypaliem do tej twierdzy z grubej rury. - A u was
trucho pod potem ley!
- A kolega gdzie?
Olewasz? Kolega ci bardziej ode mnie i od trucha interesuje? Luj? Kolega, luj,
mikko si wymawia, a trucho ma trudne r? Z truchem ci si luj skojarzy?
Wyobrazie sobie, jak si baem i e przy nim czuem si bezpieczny, kiedymy si
do trucha zbliali? Kolega wypowiada po ciotowsku, za mikko, za mikko!
Chocia nie by ciot, ale mia w sobie t jak inteligenck mikko i ironi, co
wszystko relatywizuje, ironizuje. Zbyt puszcza tym sowem oko do mnie. e my
podobni. Nic midzy nami. Iskrzy tylko z koleg. I luj zacz unosi si nad
wodami.
- Mody z twoim psem baraszkuje.
- Z Olafem?
Jasne. Palme. Szwedzi. Kouch. Albinos. Norweg. I jestemy na pnocy Polski.
Wic teraz ja wprawiem kciki ust w lekkie ironiczne drganie, e niby nie mog
si powstrzyma, eby wiedzia, e te go w mylach komentuj: psa Olafem
nazwa. Rozkadam na czynniki pierwsze. Te twoje fa-taaszki, majteczki w
biedroneczki, spodenki zwisajce, pionowe zmarszczki na wychudych policzkach.
Mj panie.
- Tak, z Olafem, o ile szanowna psina tak si akurat wabi. Mody z Olafem przed
bud baraszkuje. Olaf go w kroczu powcha. Lody przeama!
Przez chwil analizowalimy w milczeniu wszystkie konsekwencje owego
powchania, a nam si komputery zagrzeway i usta napinay.
Olaf, czyli pies. Mody, czyli luj. Podobni. My do siebie, mj luj podobny do
jego psa. Powcha, czyli oni razem, przeciw nam. Albo inaczej: luj to mj pies. W
kroczu. Tu ju otwierao si cae morze interpretacji, jak to zwykle z kroczem
bywa. Czyli on teraz co? Dla symetrii ma mnie w kroczu, za przeproszeniem,
wcha?
I wtedy on nagle, kiedy najgupsz, ironiczn min miaem, cykn mi zdjcie.
Polaroidem, co mu wisia na szyi. Pomylaem kilka sekund, bo z refleksem nigdy
nie byo u mnie tgo. Ty szach. Jaki teraz mj ruch? Postanowiem, e pjd w
symetri. Wycignem komrk i te go cyknem. Buchbachem bach!
Podkreliem tym samym, e nie jestem a tak wystylizowany, eby robi zdjcia
oldskulowym polaroidem kupowanym na Allegro. Chocia w sumie on zdy
podkreli, e komrka te ju nie jest niewinna, jest stylizacj na normalno,
najwyszym stopniem perwersji. Jak sesja modowa, w ktrej by wyszli sami kolesie
ubrani w spodnie i koszule oraz buty i torby. Everyday people. Ot nic ju nie
mogo nie by stylizacj przy takiej nadwiadomoci. wito Kwiatw 1966.
Naszych mzgw pokoje piknie umeblowane. Mentalnie na nas zapalajcy si
szlafroczek. Afera misna. Bezradnie schowaem telefon do torby.
Od tej chwili miaem do wyboru: albo odwrci si na picie i sobie pj,
uznawszy, e do sali lustrzanej trafiem, e na lustro si natknem, ja ze mn i na
dodatek z sob, i z mn. Onanist by. Albo podczy go do siebie, jak dodatkowy
panel w komputerze, jak zgadzajcy si, bo z jednego ciaa przeszczep. I razem. Jak
dwie przyjaciki, bliniaczki wrcz, razem zgbia zagadk Roberta, razem
podziwia jego filianki, razem ironicznie mia si z pana Zbyszka,
Rozklekotanego i tych wszystkich panw (ale ju nigdy z siebie), razem hajda na
Krewetk, na Mariusza; nie - luj bdzie tylko mj. To ja go w kocu w tym Netto
zapaem, inwestowaem dla niego w pizz i piw bezlik, karty prepaid! Moe
wanie byem dla niego tylko okrn drog do luja.
Moglibymy nawzajem wycign swoje notebooki, usi naprzeciw i do koca
ycia wsplnego pokazywa sobie nawzajem mieszne lub pikne filmiki na
YouTubie, a take czyta swoje teksty. Ja bym mu Stroszka, to on by mi na to
Przeamujc fale puci. A ja na to Almodvara, on mi na to Felliniego. To ja go
Antonionim, on mnie Viscontim. Wic ja bym Dziecko Rosemary puci, a on
Idiotw i na dokadk Przygod. A ja znowu Niebo nad Berlinem, Powikszenie i
cay box Bergmana!
Ale na takie podczenie on musiaby si zgodzi. A moe on chce podczy
mnie do siebie i ze mnie zrobi wzmacniacz swoich wasnych celw? ebym mu,
dajmy na to, przytrzymywa blend i reflektorem kierowa? Bo skoro ja
egocentryczny, to pewnie i on?
- A w ogle, to Micha. - zaczem si przedstawia i znowu cie, ju ledwo
ledwo wyczuwalny w kcikach ust, a jednak na pewno cie ironii, im bardziej
zakamuflowany, tym bardziej szyderczy. Bo to, e ja Micha, to on doskonale wie.
Policzy kursorem wszystkie piksele na moim nosie.
- Mieszko - powiedzia, miejc mi si ju prosto w twarz, a pionowe
zmarszczki na chudej twarzy niky w biaym zarocie. Po czym wyj pudeeczko
snusu Lucky Strike i ostentacyjnie zay. Alles klar. Oj, nie bd ty za rozkoszny! Ci
stylowi kolesie z dyzajnu, z wyszej plastycznej, z foto itd. nawet imiona maj
stylowe. Albo je zmieniaj, gdy budzi si w nich potrzeba stylu, albo mieli takie
wiadome i przewidujce matki.
***
Mieszko w norweskiej czapce z pomponem (ktr nosi pewnie w najwikszy
upa) patrzy na mnie oczami w kolorze tak rozwodnionym, e ju na pewno by
Skandynawem, przynajmniej duchowym, a ja Cygan, Arab i Turas jak zawsze. Za
okienkami baszty szumia sztorm. Nadchodziy chmury i zbierao si na deszcz.
Poroa wisiay nad nami dostojnie, jakbymy byli zdradzanymi mami.
- Sala zdradzanych mw, nie? - powiedzia to, o czym mylaem, bo by mn.
Przepraszam: zdhhhadzanych. Gorzelnia gohhhhe!
- Co, jaki projekt? - machnem rk w kierunku sprztu.
- No.
Nie zapyta na przykad A ty co robisz? Te projekt?, nie on. Ale i tak
powiedziaem:
- Ja te. Tyle e za wasne. - Bo w moim yciu ju nic nie byo spontanicznie.
Wszystko byo projektem. Jechaem do Roberta, bo moe to si przyda do tego
jakiego kryminau. U niego, a jake, tak samo. Odspontanicznienie ycia. Nie da
si po prostu siedzie w ruinach. To jest obiekt estetyczny do fotografowania,
scenografia. Zastanawiaem si, czy chc a takiego zmultiplikowania siebie. Czy
si sob nie porzygam? Czy nie uciec do luja, zanim on powie mi o swoim
wykorzenionym yciu, London-Paris-New York, i o kiekach z serkiem tofu na
niadanie. Bo na pewno jest weganinem, pije kaw z mlekiem sojowym, uywa
kosmetykw bez parabenw, medytuje i zna Larys Jasnowidzc, jak nie moj, to
inn.
A jednak zostaem i gadaem z nim jeszcze dugo. Pilimy moj kaw z termosu i
jego jakie tam zioowe baracho. Przepraszam - zwracam honor - japosk
zielon, japosk. Nieuniknione opowiadanie o yciu w samolotach nie nastpio,
bo on nie mia zwyczaju opowiada o sobie niepytany. A ja nie czuem si w
obowizku opowiada o sobie, bo podobni. Moglimy spokojnie milcze.
Ponarzekalimy tylko, e w winoujciu w Empiku literalnie nic a nic poza
gwnem nie mona kupi, nie ma nowego numeru magazynu WAD.
- A, no tak, jesie bez WAD-a, znam ten bl - przytakn.
WAD by jego bibli, z niego odgapia sobie stroje, czapki z pomponem i
pomysy na zdjcia robione polaroidem i komrk.
Opowiedziaem mu o Robercie. e bawi si jak dziecko, ledzc go. e jest jak
w przygodowych ksikach dla modziey. Jak u jakiego Nienackiego czy Bahdaja.
W poowie trzydziestki si to we mnie odezwao. Kozioroce tak ju maj,
wszystko na odwrt: w podstawwce zbyt dorose, chodz w marynarce i czytaj
filozofw, a po czterdziestce na rolkach.
Bawi si wic, a lujek mi bdzie pomaga. I eby mia oko na wszystko, co si
dzieje w okolicy. Bo tu co zajdzie. Chciaem go wcign.
- Zeby tylko wtedy nie skoczya si zabawa. - A powiedzia to tak, e ju nie
wiadomo byo, czy kpi ze mnie, czy przedrzenia ludzi, ktrzy by mnie
przestrzegali tymi sowami, bo z jakim sztucznym przestrachem to powiedzia. I
ktre to pitro ironii?
- A co, mam ledzi tajemnicz tlenion blondyn, ktha bdzie spotykaa si z
blondynem w czarnym sombrero w opuszczonym domu, mam zbieha jej
niedopaki papierosw syrena ze zotym ustnikiem...
Dobrze chwycie konwencj.
- W kadym razie miej tu oko na wszystko - powiedziaem pewnie kwesti z
ktrej z tych ksiek.
Gdy wtem z korytarza dobiego szalone szczekanie, skowyt i luja wycia oraz
indiaskie rozliczne odgosy. Spojrzelimy po sobie ironicznie, bo ju my
podczeni, ju dwa nasze komputery w jedn sie poczone. A wobec kogo tak
odmiennego jak luj to milkn nasze wzajemne przekomarzanki i wobec siebie
wypuszczane ironie, wszystko milknie i caa na niego!
- Kolega...
- I twj pies - dodaem na pocieszenie, eby nie by o luja zazdrosny. On mia
psa, ja miaem luja. Oczywicie lepiej mie luja, ale niech sobie jedzie do
Midzyzdrojw i sam zowi. Chodz. Pies to te jednak jaki element odciajcy
go od intelektualisty. - Ej, nie mgby go zabra ode mnie?! - bo oczywicie
natychmiast Olaf zacz mnie obwchiwa, a czujc, e si boj, powarkiwa. -
Ej, kurwa, Mariusz, zabierz go!
- On nie ghyzie - powiedzia spokojnie Mieszko i cykn mojemu trampkowi, w
ktrym rozwizao si sznurowado, zdjcie leic z lat siedemdziesitych. Czarno-
biay film daje taki ciekawy przekaz! Rozkoszowa si tym, e teraz tylko on z nas
dwch jest spokojny i opanowany, ironiczny i inteligentny. A drugi si trzsie i
odsuwa w panice od chrapicego pyska z wiszcym a do ziemi jzorem.
Buchbachem bach.
Te wrony chyba na deszcz tak si dary, caymi stadami ulatyway do zimnych
krajw. Gdzie moe teraz w Laponii jest peno ptakw z caego wiata, papugi i
kolibry, wrony, mewy i kruki. Siadaj na nienych zaspach, na saniach witego
Mikoaja.
Wracalimy w ulewie. Stanlimy i z ortalionowej kurtki luja zrobilimy sobie
rodzaj namiotu nad gowami, ktry zaraz okaza si na nic. W wietle latarki wida
byo, e rodkiem lenej drogi pynie ju mtna, gliniasta woda, pyn ni kody i
gazie. Mariusz by niespokojny. Stalimy w lesie na szczycie klifu. Pod nami co
haasowao jeszcze goniej ni sztorm, jakby kto spuszcza wod w kiblu.
- Musimy si cofn. - Luj, jako miejscowy, niepokoi si. - W tak ulew klify
si osuwaj. Sosny spadaj ze szczytu z korzeniami, leje si rudy piasek i czerwone
boto, musimy odej w gb ldu.
Spojrzaem za siebie. Na dole hucza sztorm. Mimo kurtki bylimy mokrzy.
Pozlepiane wosy zasaniay mi oczy, waziy do ust. O trampkach nawet nie mwi.
Tej nocy dojdzie do ostatecznej zagady, osunie si baszta, Sala Zdradzanych
Mw znajdzie si w wodzie, poroa obrosn w rafy, bd wok nich pyway
ryby, meduza pomyli, e to cz jakiego wraku.
Postanowilimy jednak i, brodzi po kostki w lodowatej wodzie, i tak nic ju
nie dao si przed ni uratowa. Drzewa szumiay.
- Suchaj, jak ty wrcisz do Midzyzdrojw? Ja za dwie godziny bd si suszy,
ale ty? Pjdziesz do nas, trudno. Wcieknie si ten kole, u ktrego mieszkam, to si
wcieknie.
Milcza. Lao, o ile to moliwe, jeszcze bardziej. Nie dawao si rozrni
adnych kropel, adnych strumykw, woda z wiadra. Pyna rodkiem. Jak w
rynsztoku. Jeden z zapomnianych zapachw. Ja jeszcze zdyem powcha.
Szlimy tak ju po ydki w wodzie. Na szczcie troch si ocieplio, nie byo
mrozu. Luj, jak to luj, usiowa pali pod tym prysznicem. Oni potrafi zapali w
kadych warunkach: w saunie, w upale i na deszczu, pywajc i kopic ogrdek.
Patrzyem, jak pali totalnie przemoczony, rozwijajcy si rulonik z botem. Nie
mia ju piwa, inaczej by si wzmocni. I nagle odezwa si:
- Dowiadywaem si o tego kolesia, u ktrego mieszkasz.
I dopiero teraz to mwisz, Mariuszek.
- Nikt nic nie wie. Ale troch udao mi si wyluka. On kiedy pracowa jako
lekarz w tym orodku rzdowym. Postarza si strasznie, ale jedna baba, co tam
bya za sprztaczk, go poznaa.
Niejedna.
- Dawaj bab, ledztwo rusza z miejsca! - ucaowaem lujka w rumiane, pachnce
papierosami i deszczem policzki, a cmokno. Mokre toto, pastewne, otrzsn si,
a krople poleciay na wszystkie strony, i zaczerwieni jeszcze bardziej.
- Baba musiaa te si tam niele ustawi na tym sprztaniu, bo trzyma teraz ma
knajp w budzie na promenadzie, tak, e si wchodzi do rodka, a nie wydaje przez
okno. Nawet czynne cay rok. No, moe w styczniu i lutym nie.
Trzyma tam knajp. Tak. Trzyma szynk.
- Id tam jutro!
- Razem idziemy!
Razem. Ty to powiedziae, Mariuszek, nie ja. Ja ci si nie narzucam.
Szlimy naprawd ca wieczno. Boto miaem nawet we wosach. A
jednoczenie to wszystko byo jako pikne. Tylko cholernie lodowate. Powinnimy
teraz spotka zmokych cyrkowcw, atlasa, karlic, poeracza noy, klownw i wz
brodzcy w bocie, ale nikogo nie byo. Tylko pachncy deszczwk luj.
Kiedy dotarlimy do domu, zostawiem Mariusza w wiatroapie (miaem ju
swoje klucze), zdjem mokre buty i skarpety i na palcach poszedem upewni si,
czy drwal pi. Lekarzem? Std ma tyle tych lekw, do ktrych dla zwykego
miertelnika prowadzi droga krzyowa ponie, baga, namawia, przekupywania,
podczogiwania si i paszczenia, a nawet kradziey, wama do zabiegwek. Ile on
waciwie ma lat? Jak ju w osiemdziesitym by lekarzem w orodku? By kiedy
taki polski horror, Dom Sary . Sara zwabiaa mczyzn i wysysaa z nich energi
yciow. Polskie horrory zawsze byy z feminizmem mocno na bakier i ujawniay
ukryte cechy naszej kultury. Jak kobieta, to modliszka albo dybuk-wadera. Nigdy
elementem demonicznym nie bywa facet. I okazao si, e ta Sara mieszkaa tam
ju od trzystu lat. Jak si troch postarzaa, to zaraz znowu miaa romans, po
tygodniu facet ldowa w szpitalu blady i chudy jak trup, a ona brylowaa na
przyjciach. Moe by horror napisa? e ja jestem wysysany przez odwiecznego
lekarza, ktry ju w latach osiemdziesitych nie mia wcale dwudziestu lat, tylko
trzysta dwadziecia. Akurat raz byby facet. Tym zym. No i moja ksika byaby
sprzedawana na stacjach benzynowych.
Spa. Naar si mojej energii, co j ze mnie wyciga, i pi, przetrawia.
Od razu poczuem si nieco sabszy. A co dopiero taka bomba energetyczna jak
luj. To byby dla niego akomy ksek. Nie dopuci do ich spotkania.
Stacje benzynowe coraz bliej.
- Cichutko - szeptaem - bo wiesz, kole jest psychiczny, robi wok siebie
straszn tajemnic, zakaza mi w ogle komukolwiek zdradza, gdzie mieszkam, a
co dopiero przyprowadza!
- Rozpracujemy skurwysyna - szepn mi w ucho.
Z wdzikiem sonia, ktry idzie na palcach, luj przemkn si do azienki, a
porcelana za szybkami si zatrzsa. Mam luja w azience! Nie no, ja jestem jednak
the best! Jest w azience, nie moe z niej wyj, wic troch jakby wpad do dou
przykrytego darni, troch w puapce, w kadym razie - bezwarunkowo mj!
Natychmiast zdjem znad blachy w kuchni jako tako nagrzany rcznik i wpadem
do azienki, zamknem szczelnie drzwi od wewntrz i zaczem wyciera mu
wosy, ktrych tak znowu duo nie mia. Pachnia mrozem, lasem, powietrzem i t
deszczwk. Wycisnem p szklanki z jego szalo-kominiarki. Zaraz mi tu si
rozbieraj! Posusznie zdj z siebie wysokie martensy, katan, koszulk ca
przesiknit, bojwki i zosta w samych bokserkach z targu w winoujciu.
Rozszed si delikatny zapach potu.
- Oj, ale te bokserki to daj, ja ci, mody, szybciutko przepior tu na misce.
Stary numer, ale moe go nie znasz.
- Kurwa, pojebao ci? A ja w czym bd szed? Mao mam mokrych rzeczy?
- Ja ci zaraz dam moje, a twoje ci jutro przynios, tylko si zgd!
Ugry si w jzyk!
Pod ebrem mia blizn.
- Co ci si stao? - Dotknem jej rk.
- Nic.
- No jak: nic?
- No. tam, tego. Dostaem.
Noem.
- Kto ci to zrobi?
- li ludzie. Na meczu.
- Pogo?
- Legia. Pogo to ja!
***
Chcia wej pod prysznic, ale wtedy ja przypomniaem sobie, e ten nieszczsny
junkers trzeba jako uruchamia motkiem czy motek gdzie wsadza w szczelin,
cholera wie, tylko Robert si w tym wyznaje. A luj wzi bez pytania ten motek i z
caej siy pierdoln nim w junkersa. Zamarem. O dziwo, co tam si wczyo.
Nacieraem go ostrym rcznikiem, a si krenie polepszyo i cae to lujowskie
ciepo czerwieni wykwito na uminionym, po zimowemu bladym ciele. Szybko
przyniosem z pokoju mj stary i za duy czarny sweter z Zary, spodnie od dresu
wygodne na po domu, nieco na niego za mae, ale elastyczne. Masz. Sied tu.
Posadziem go na kiblu, sam raz-dwa si oporzdziem i poszedem robi herbat
dla luja, do ktrej hojnie dolaem rumu z przeobfitych zasobw Roberta. A dla
siebie kaw, ktr mog pi o kadej porze. Jeszcze dla luja dwie aspirynki, jeszcze
dla mnie poweczk lexotaniku za te wszystkie nerwy.
Gdy wtem luj czerwony jak burak zacz co krci. Przycinity wyzna, i
bardzo przeprasza, lecz, niestety, nie moe si ju duej powstrzyma wzgldem
oddania kau.
- Id po czyste majtki.
Wyszedem. Staem po ciemku w przylegajcej do azienki kuchni, grzaem rce
nad blach i nasuchiwaem odgosw z gry. Ulewa nasilaa si. Zajc znik, za to
sta przykryty garnek. Nie zamierzaem podnosi pokrywki. Byy lekarz spa na
grze upany tabletkami, ktre moe i sam sobie przepisa. We wosach i na twarzy
wci miaem zaschnite boto. Luj skoczy i spuci wod. Szedem do niego z
moimi czystymi majtkami w rku, gdy nagle, cicho! Odgos krokw na schodach!
A ja, co gorsze, w kuchni! Deszcz szumia jak prysznic.
Robert w koszuli nocnej min mnie jak lunatyk i prosto do kibla!
Sara Braga. Ona si nazywaa Sara Braga. Ta z horroru. Inni myleli, e to ju
wnuczka tej sprzed lat. A to bya ta sama, od stuleci ta sama modliszka.
- Zajte! - krzyknem. On spojrza nieprzytomnie, bo co mu si nie zgadzao.
- Jak zajte, jak jeste w kuchni - mrukn i chcia szarpn za klamk. Gdyby
zauway, e kibel zamknity na haczyk od wewntrz, to ju by si chyba wreszcie
zorientowa, e ma goci.
- Ja tam siedz! Masz taki pikny nocnik!
- To jest z kolekcji, a nie do uywania.
- Robert, usid sobie wygodnie na ku, ja mam straszne rozwolnienie, o,
prosz, zesraem si, czyste majtki nios, tam jest wszystko obsrane, sied tu, ja
zwolni za pi minut.
Jeli mnie teraz nie wyrzucisz, to albo jeste wity, albo chcesz mnie wyssa do
koca.
I w duchu si modl, eby luj otworzy mi drzwi. Ale e toto gupiutkie, pastewny
pastuszek, rzecz jasna, byy zamknite. Nie mogem przecie krzykn: Mariusz, to
ja, otwrz! Tylko naciskaem klamk.
- To id tam wreszcie, nie stj w drzwiach!
- Id do toalety, Robercie! Ju wchodz! - darem si wniebogosy, jak w
operetce; kiedy trzeba byo wyjani, kim jest nowa osoba, piewao si: kog to
widz, czyby to by sam pan baron?. Krzyczaem wic ostentacyjnie: wybieram
si do toalety, drogi Robercie, och, jak bardzo mi mio, sam pan baron, eby to
gupiutkie, co siedziao w rodku, zrozumiao. Nareszcie! No, fioki to to nie byy!
- Nie spuszczaj tak klapy - szepnem - bo kole mnie zabie. Jest na to uczulony,
e klapa musi by podniesiona.
Luj spojrza na mnie bez cienia zrozumienia, a potem, nie tracc najwyraniej
dobrego humoru, wyda ustami potn komputerow symulacj pierdnicia.
- Co ty?
- No, w kocu masz rozwol... sraczk, nie?
Nie byem jeszcze w a takiej panice, eby nie zedrze z luja mojego trofeum.
Majtki stawiay opr, bo jednak uda nie byy cakiem suche. Przyoblekem go we
wasne.
Ju ja ci je oddam, zobaczymy...
Okno byo ptora metra nad ziemi. Jednak na parapecie stao peno rnych
groszowych wazonikw i szamponw, pizdrykw. Wszystko zestawialimy na
podog. Firank koronkow na yce odsunlimy. Okno otworzylimy, co bardzo
byo sycha, bo ulewa wdara si do rodka, jakby kto puci prysznic. Poza tym
okno nie byo wskie, lecz dla luja, w ksztatach, owszem, cakiem susznego, nieco
za mae. Gow czy nogami? Nogami do przodu, jakkolwiek by to si le
kojarzyo. Znowu walenie w drzwi. Zaraz! Objem bezwadne cielsko, ktre w tym
czasie naoyo swoje wojskowe buciory, i nogi wepchnem w okno. I zapltany w
koronkowe firanki, uszed luj jak din z butelki prosto w zalany wod ogrd, a
waciwie polan. To by byo na tyle, jeli chodzi o suszenie luja. Unis ze sob
mokre szmaty i reszt klamotw, a eby skoku sycha nie byo, ja wod spuciem.
Biedny! Potem w umywalce zaczem dugo i gono my rce. Luja niedopit
herbat z rumem wylaem, a kubek FSO daem pod umywalk. Jeszcze musiaem
cay otarzyk z badziewia poustawia na powrt na parapecie.
I otworzyem.
Ale Robert wcale ju nie sta za drzwiami, tylko rozparty na mojej otomanie,
owietlony przymionym runicznym wiatem, w biaej koszuli nocnej jak duch,
spa, pochrapujc. Szturchnem go delikatnie.
Bogosawione jednak s te leki! By tak nieprzytomny, e mimo tych wszystkich
oznak mego nieczystego sumienia nic nie zauway, tylko mrukn, jak byo, a ja
powiedziaem, e zmokem jak nigdy. On wymamrota jeszcze, e trzeba byo
zabra parasol.
- A ty bye tam kiedy?
- Gdzie?
- W tym orodku?
- Milion razy.
- Ale za komuny, jak jeszcze dziaa, czy w ruinie?
Nie odpowiadasz, to se nie odpowiadaj.
Mylami jednak byem daleko, z lujem znowu mokncym na drodze dugiej do
domu.
- Spuci wod czy bdziesz jeszcze szed?
On jest jednak skpy, ten Robert.
Wszedem do toalety zobaczy, czy wszystko zostao odoone na waciwe
miejsce. Ot nie. W kcie, za kiblem, lea szalik. Pikny, granatowo-brzowy, z
napisem: FANATYCY Z PNOCY. Z gryfem, logo Pogoni. Podniosem z
szacunkiem. By cay mokry. Nie mogem go oficjalnie powiesi nad blach w
kuchni, bo w to, e nagle zaczem kolekcjonowa kibolskie szaliki, Robert nie
uwierzy nigdy, jeszcze mnie nie zna. Naleao go jednak delikatnie wy i
wysuszy. Powchaem. Luj. Mia by jeden fetysz, a mam dwa. Poszedem z nim do
pokoju i wywiesiem nad koz, pki Robert spa, a potem schowaem. Niech luj
myli, e zgubi w lesie.
pitek, 26 listopada 2010, godz. 9 rano
Tiriditkum, tiriditkum, zaszyta sobie nitk!
Zaszyta sobie nitk, tiriditkum, tiriditkum!
Robert w nastroju wyskokowym, jakby zjad pi lorafenw, lata po domku z
miot i podpiewuje pod nosem.
- Dzi jad na polowanie!
Gdy spaem, Robert ogoli si, przystrzyg wsy, zaczesa wosy na wod,
rozpyli perfumy, jakby nie na polowanie jecha, ale na randk.
- Wypraem ci troch ciuchw, susz si nad blach.
Jak oparzony wyskoczyem z ka. Zabij drwala!
Uff, nie, moje wypra. A lujowskie s bezpieczne. Pod poduszk. Trzeba ich
pilnowa.
- Robert, z czym ci si kojarzy laguna?
Ale ju swj limit sw na dzi zuy. A co to s walkirie? He, he.
Wreszcie rozleg si klakson Rozklekotanego i drwal poszed. Zabra ze sob
strzelb i pistolet jaki z gry, pierwszy raz przeze mnie widziany.
Rozoyem si na moim ku z komputerem. Pisz na starym i tanim
notebooku Toshiby (na tapecie tpa morda Paramonowa), ktry, tak jak ja, wolno
myli. Pi lat temu w przejciu podziemnym pod alej Niepodlegoci w
Warszawie kosztowa dwa tysice zotych. Od tego czasu nie polepszy si ani
troch. Ale przyzwyczajam si do przedmiotw, a gdy pisz, chc mie przed
oczami ten sam widok. Kada nowa nalepka czy zmiana by mnie rozpraszaa. Ju
nie chce mi si uczy nowych instrukcji obsugi, pinw, numerw telefonw. Niech
mam to, co mam, i zajm si waniejszymi sprawami. Dlatego zajedam
przedmioty do koca.
Klknem przed kiem, na ktrym lea laptop, i z rwnie starej nokii
przelaem zdjcia. Otworzyem folder. Kliknem na wywietl jako pokaz
slajdw. Ha ha ha! Wszystkie poruszone, toto si nie zatrzymywao ani na chwil.
No, nareszcie. Mariusz na ambonie strzeleckiej. Pola, kruki, pola, pola, pastewny
wiat, pastewno wszechogarniajca, wilgo, wrona, kruk, ciernisko, kaua. Jego
oczu mtne wody. Postj. Ta cisza w lekkim mrozie. Mariusz w spodniach moro,
szaliku kibolskim na nosie czerwonym od przymrozku i kominiarce wycina noem
w brzozie serce przebite strza. Po prostu zdjcia z woja, z przepustki. Widziaem
kiedy na Allegro popisan chust w goe baby. Szkoda, e jej nie kupiem. Teraz
ju nie ma szans, woja zlikwidowali. Luj rzuca kamieniem w zakaz
fotografowania. Kruk na cay ekran, to dobre. Rozjuszone mewy z kawakami
czerwonego misa w dziobach moe wezm na tapet w komputerze, ale
Paramonow te dobry. Mariusz wyrywa psu patyk. Mieszko, jakby tu przyby z
jakiej sesji modowej, patrzy ironicznie z zapadnitymi policzkami, z tym swoim
siwym warkoczem. wito Kwiatw 1966. Buchbachem bach! Poroa,
metaloplastyka, gruz i kwietniki. Luj kuca z puszk ywca i fajk, z lekkimi
wypiekami, bo jednak przymrozek. Jego kibolski szalik. Jakie rozmoczone, za
ciemne zdjcie z powrotu. Cay wiat jest lewy. I ulewa.
Zasnem.
Na pogrzebie tak si schla, e zgubi nowe buty pikolaki - tyle dokadnie
zapamitaem z mojego snu. Pikolaki woy na pogrzeb, najlepsze buty
bankietowe, co to tylko do lubu i na potacwk, i zgubi albo mu kto cign.
Obrciem si na drugi bok. Jak wygldaj takie pikolaki? Lakierki z dugimi
noskami? Do trumny kiedy aowali butw i nakadali papierowe, tekturowe,
pomalowane... To Lemian wymyli, e si nazyway trupigi, czy naprawd? I
ciekawe, jak takie trupigi wyglday po miesicu. No, tam nikt nie oglda. Chyba
e kto si obudzi w grobie. Niejeden. Skarga. Gogol. Brrr.
...Kur oporzdzisz nad wrztkiem, senior kawalerze, a potem bdziesz gotowa
pierwszy raz, a strach wygotuje si i osidzie na wodzie czarnymi kaczkami,
naonczas strach on czarny z wod ulejesz...
...nie uywano do tych ciast mase modych, a i owszem, starych...
...som wyj z buta, spali i zabarwi popioem sos na czarno...
...wyj krew z sarny z caemi wntrznociami...
...zapali si na niej szlafroczek...
Zamknem drzwi wejciowe na acuch, eby Robert mnie nie nakry, gdyby
wrci nagle z polowania. To nawet do niego podobne, tak roztrbi wszem wobec,
e wyjeda, a potem nagle wrci, zaczai si i zobaczy, co bd robi. Jeden z
tych kolesi z domkami, do ktrych jedziem, wanie tak si zaczaja, co w
grzebaniu bardzo przeszkadzao. W kadym razie oficjalnie mia dzi nocowa u
Rozklekotanego, pitnacie kilometrw std, w jego domku myliwskim. Uff,
nareszcie zupenie sam ze sob! A nie wiedziaem, czy najpierw kaw pi, pisa,
je, my si, czy moe od razu grzeba, grzeba!
Poszedem z kaw na gr. Ot tak: za starannie zasanym kiem ju przeze
mnie wylukana seria sitcomw: Daleko od noszy, wiat wedug Bandich, wiat
wedug Kiepskich. Komedie z Louisem de Funesem, no, to przynajmniej klasyka,
andarmi. Gang Olsena. Piercie. Co? Cay drwal! I nagle w tym wszystkim
monachijskie nagranie DVD Piercienia Nibelungw. A jednak walkiria. Lecz co to
waciwie jest ta walkiria? Nie wiem, tak jak nie wiem, co to Walpurga i laguna.
Puciem Wagnera do gono.
Ustawiem zdjcia w notebooku na pokaz slajdw. Runy starogermaskie znad
mojej otomany wypeniy na p minuty cay ekran. Pogoniem z i pen mocy
muzyk. Pseudogotycka baszta pragermaska. Co tu si ukada... Nordyk Mieszko z
nordykiem Olafem, owczarkiem niemieckim... A mojej szwedzko-niemieckiej, a
nawet poniekd faszystowskiej Zary Leander nie chcia, bo wprowadza niemieckie
klimaty! Mina Roberta, kiedy mu pokazywaem zdjcia z Omanu, Kuwejtu, Dubaju i
Bahrajnu. Zniesmaczony, bo Araby. I e oni nie maj kultury, a tylko tkane dywany
na bazarach. Troch racji w tym jest...
Urzdzi sobie dzi noc Walpurgi? Ciekawe, czemu ona wypada w maju?
Przecie ze moce nie dziaaj, kiedy jest non stop jasno? Nie lepiej w taki pody,
listopadowy wieczr?
Stolik nocny. Otwieram szuflad. W rodku rowe dildo. Nie wnikam, do czego.
Lewatywa. Poppers. No, gratuluj, lekarz, tylko jeszcze na te leki wcha poppersa,
wietny pomys, wylew jak w banku. Okulary do czytania. Nic nie ma. Miaem
wraenie, e to akurat tyle, ile sam chcia mi pokaza. Ze to dildo i sitcomy to taka
zmyka, eby nie wygldao na wysprztane. Niej, w szafce, cae stosy Werandy i
Art & Business. Na stoliku lampka z antykwariatu, wyjtkowo pikny Bauhaus.
Jaka rzeba abstrakcyjna. Oparta o ni pocztwka z kolorow abstrakcj Mir.
Serweta, nuty na specjalnym stojaku. Szkatuka pokrewna tej ze soniem w azience,
w ktrej s leki. Otwieram. Wycieana szkaratnym pluszem i le skarby: stare
piercienie, stare bransolety, stare kamienie, monety... Musia te cacka kupowa po
antykwariatach na Zachodzie. Nagle dosza do mnie straszna prawda, a usiadem
na ku z wraenia, burzc eleganckie uoenie bordowej narzuty.
On nie ma adnej tajemnicy.
Nie ma nic!
To ja chc, eby on mia tajemnic.
Zwyky wrak czowieka na wiecznym chorobowym z jakim tam kapitaem, nic,
nic i nic. Nuda. On przede mn nic nie ukrywa, bo nic nie ma do ukrycia, bo nie, nie
ma! Nudy.
Nagle zadzwoni mj telefon. I zaraz ucich. Spojrzaem na wywietlacz - tu, na
grze, nawet apaa na jedn kresk sie. Numer si identyfikujcy: LUJ.
Oczywicie, jak zwykle, wysya mi tylko strza, eby do niego zadzwoni, cho
dopiero co dosta kodw a kodw. Ach, przebie me serce t strza, chopcze mj
hejowy, tani, kartowy - podpiewywaem, bo nagle wpadem na wietny pomys!
Nie masz tajemnicy? Nie masz? To ja zaraz zadzwoni po luja mojego i napuszcz
ci luja do tej nudnej wityni porcelanowych cacek, wielk wajch mu tu zrobi i
heja banana! eby by niczym so w skadzie tej tu porcelany. Ja mu tu zaraz
zrobi noc Walpurgi w listopadzie! I zadzwoniem. Domylaem si, gdzie go
znajd, luj wykazywa bowiem skonnoci do uporczywego przebywania, wrcz
zalegania w jednym i tym samym miejscu, mona powiedzie: permanent resident.
Mariusz nieco ju by najebany i dodatkowo z kumplami, tak e musiaem wsi
na motorower i po niego pojecha, inaczej prawdopodobnie dotarby tu z caym
towarzystwem, a tego z natury kruche okazy dziewitnastowiecznego mielowa i
osiemnastowiecznej Baranwki mogyby nie przetrwa. Przez telefon
poinformowa, e przebywa czasowo w naturalnym dla siebie ekosystemie, czyli na
przystanku naprzeciw dworca, poniewa w regionie Pogoni panuje po sezonie
zajebiste bezrobocie, brak perspektyw i piwo z Netto za 99 groszy. A chr
brechczcych bezrobotnych lujw w tle zawtrowa temu nieco pokrtnemu
wyznaniu (Zulus! Powiedz mu, eby piwo przywiz!).
- Miaem do ciebie dzwoni, ale nie mam nic na karcie, mog tylko odbiera
poczenia - przymili si cynicznie, znamy te numery, pierwszy krok do
nacignicia mnie (znowu!) na kod doadowujcy jego wiecznie godn kodw
hej. A chobym jej podarowa i osiem kodw, na drugi dzie bdzie godna, luj
bowiem prawdopodobnie natychmiast dzwoni do Szwecji, do swojej Pieczarki i o
wszystkim jej opowiada.
***
Marzn wic na przystanku, s godni (Zulus, powiedz panu, eby przywiz co
do arcia!), s bezrobotni, s ywym reportaem z Gazety Wyborczej. S
agresywni i dlatego zapali gobia czy jako tak, w kadym razie zncaj si nad
gobiem czy moe chor mew, ktra nie moga uj ich apom. Poniewa taki to
nawet ptaka w locie zapie. Zrozumiaem z tego, e oni te jakby na polowaniu.
Usyszaem jeszcze w tle, jak Mariusz si przechwala: Zaraz tu przyjedzie taki
bogaty facet, z Warszawy i w ogle, ktren mi ju od tygodnia wszystko stawia,
pizz ze wszystkimi dodatkami, co tylko chc, da nam wszystkim prac!.
Niczym Superman i jedcy urzd pracy wsiadem szybko na motorower i
pognaem, jakby to by co najmniej motocykl Junak. Dopiero wtedy zrozumiaem
tych wariatw motorowych, popularnie jedcymi dawcami narzdw zwanych.
Jak to by byo mio tak wskoczy na co szybkiego i nagle nie odjecha, ale
wystrzeli rakiet spod tego nudnego domu wprost ku ukrytym w mrozie i
ciemnociach modym mczyznom odzianym w za du bawenian odzie.
ciemniao si, jak to zwykle na pnocy jesieni, pitnasta zbliaa si
nieubaganie, godzina duchw. Warunki pogodowe utrudnione. Odwil, nieg, co w
nocy napada, teraz topnia, z drzew kapao, mga i wilgo. Na tym polowaniu bd
mieli bardzo romantyczn aur, jak ze starych pcien.
***
Midzyzdroje, odarte z ostatnich ju letnich iluzji i marze o Las Vegas, stay w
kauy jak stara, szczerbata pastewna kurwa, ktra dostaa noem i stoi we krwi
kapicej po nogach, gapi si wytrzeszczonymi oczami, sika sobie po nodze. Ale
choby tak staa z noem w boku, aden uczciwy tir nie zwolni i si nie zatrzyma,
bo nie chce si zarazi ki posezonow. Pornografia ndzy i szarzyzny.
Rdzewiejce lody, zbutwiae gofry, odace z farby kurczaki, wielka kiebasa z
rona, z ktrej uszo powietrze, wielki Presley ruszajcy gow obsrany przez
mewy, olbrzymi gofr sflaczay, a czerwone arwki rozbite. Gabinet figur
woskowych zamknity, Scena - dyskoteka w pianie i bitej mietanie - zamknita,
moknca reklama Bols Vodka zdarta. Poruszajcy si na wietrze w przd i w ty
wycity z dykty czowiek jedzcy loda. Niczym pijana kuka bez bebechw. S
ludzie z papieru, co rzucaj si na wiatr, i s ule z krwi i misa, ktrzy zataczaj si
na promenadzie, zapieczone od moczu i kau s ich spodnie. wiata pogaszone.
Szwedzi, jeli jeszcze tu s, to w Hotelu Wiedeskim upijaj si na smutno, przy
wczonych na full kaloryferach.
Gdy tylko wyjechaem z lasu, dostaem od morza po pysku biczem ukrconym z
wiatru, piasku, deszczu i sonej wody. A mnie zgio. Od portu jechao zgniymi
rybami ze szczeciskiego Tesco, ktre rybacy rozmraaj i sprzedaj malowniczo z
odzi. W tak pogod, w takim miejscu, nic, tylko zabi, choby mew, gobia, ale
zabi goymi rkami naprawd i bez wyrzutw sumienia! Zabi i dga dalej
trucho nieywe. Std si bray zdemolowane przystanki, zdarte rozkady jazdy,
przewrcone awki i przeklestwa. Morze te byo podkurwione.
I zabili. Gob lea na ziemi osmalony od podpalania i wci troch si rusza, a
oni szturchali go kocwkami adidasw, kijem. eby odpowiedzia im
poruszeniem. Bo pki yje, jest zabawa. Mj luj niepewnie patrzy na mnie, bo pki
z nimi by, nic w tym zncaniu si nad gobiem zego nie widzia, lecz teraz jakby,
chcc nie chcc, spojrza na to potrcanie moimi oczami i co go tkno, e to
moe nie jest zbyt elegancko, wic ukry twarz w kapturze i popluwa, e tak
powiem, spode ba. Ale ju niemrawo go tylko potrcali, a tematem na przystanku
obecnie panujcym bya, a jake!, niedawalsko miejscowej sklepikarki ze
spoywczego nieopodal peteteku, tej, co spaa za lad z rozpakowanym i
nadgryzionym prince polo.
- Kurwa, bym wszed, bym jej wyoy na lad mojego szerszenia.
Z dresu za lunego.
Zamusowao mi w gowie i do rzeczy, do rzeczy! Przypomniaem sobie, e tu
przyszedem po mj prezent na pocieszenie, za z pogod i wszystkie doznawane
niedostatki, przyszedem tu po luja, jak matka przychodzi po dziecko do
przedszkola, przyniosem mu kanapki, przyszedem po prostu odebra z przystanku
mojego luja wraz z przynalecym szerszeniem. Mariusz, pozwl na chwil, to co
ci powiem, jest tak a tak, godny jeste? To idziemy si nawpitala golonki, idziemy
si zabawi. Panw kolegw id poegnaj.
A im si to nie podobao, e zamiast wszystkim stawia, bior tylko jednego.
- Ej, Zulus, matka twa na motorowerze po ciebie przyjechaa! a ha ha! - I brecht
wstrzsajcy, drwi przystanek, a luj czerwony jak jabko ju chce si bi.
Tej haby nie zmae adna krew, Zulus.
Zawsze jest jaki prowodyr. Prowodyrem okaza si wyrostek bardzo niczego
sobie, w czapce bejsbolwce nike, hobby: siownia.
- Ej, Zulus, my te jestemy godni! Pan z Warszawy nam postawi, he he! Postawi
nam pan! - prowodyr grupy, robotnik niewykwalifi kowany, zacz si lubowa
wanie odkryt dwuznacznoci. I do mnie zaczepnie: - No co?
Nie generuj lku, ja nie generuj lku, obejmuj w kieszeni paralizator taser,
wic si nie boj, obejmuj drug rk pistolet, wic podwjnie si nie boj. Metal
zimny jest mym doradc. Zmija, mj niewidzialny anio str, czuwa. Zabij i bd
mia wreszcie ten swj krymina. On lku nie wyczuje, bo go we mnie nie ma, tylko
psw si boj. Trudno, abym ja ba si robotnika niewykwalifikowanego bez
zasiku. Najgorsi mafiozi i najdzielniejsi policjanci s moimi znajomymi,
pozdrowienia z tego miejsca dla Parasolnika, snajpera z brygady
antyterrorystycznej we Wrocawiu. Co ich nagrywaem do prozy, niech to bdzie po
mnie czu. mija, Parasolnik, Barbara Radziwiwna z Sasz i stu innych facetw
w ciemnych dinsach i czarnych markowych skrach przyjedzie czarnymi
beemkami na mj pogrzeb, zaparkuje z piskiem opon Goodyear, pomci m
mier. Niech to bdzie teraz wida po moich czarnych oczach. Uniosem dumnie
gow i spojrzaem prosto w mtne oczy prowodyra grupy. Zamruga i machn mi
rk przed nosem, lecz ja nie mrugnem. Ja bd lea na katafalku zasypany
kosztownymi liliami, wiecami z aciskimi napisami, oni pierwszy raz w yciu
wycz komry, kady po pi. I mija wyjmie pomitoszon kartk i powie:
Michak pomci trzeba, kto j ruszy? A kto tam zerknie w cig i odpowie: a
takie tam dupki. A z czyjego rejonu? Od Sotysa? Nie, to z Zachodniopomorskiego,
od pana Kazimierza, jedynego tu nieobecnego. Albowiem, niestety, nie ma zmiuj,
ju wczoraj wyrok wykonano. Przystanek oblano benzyn, spalono, spalono
miotaczami ognia cay ten szajs nadmorski, budy si stopiy i mierdz, kolonie
odwoane w tym roku, jest gomorra i faida na wybrzeu, pal si samochody,
wybuchaj hotele, le trupy na ulicach pod czarn foli. Jest rozpitolone cae
molo, jakby bya wojna, okrty wojenne cumuj.
I ju wiedziaem, co robi!
- Chopcy. - powiedziaem szeptem, ale szeptem przeoonej internatu, ktra
wanie wtargna w nocy na sal, aby zapobiec onanii. - Chopcy. - Zrobiem
pauz, eby czer czua, i nie obawiam si ich brechtu ani docinkw, daem ciszy
wybrzmie. - Chopcy - powiedziaem z luboci po raz trzeci, albowiem z lujami
mi nie pierwszyzna - a to nie wiecie, e jest wezwanie od Domino, od pana
Kazimierza? Modego wzywa si obwieszczeniem numer ten i ten na
natychmiastowe stawienie si do kwatery gwnej w sprawie lewej, tajnej. A ja tu
wysannikiem pana Kazimierza jestem i kto mnie obraa, ten i jego majestat obraa.
Pozwl, Mariuszu - celowo uderzyem w woacz i nawet si nie odwracajc, luja
porwaem.
Kiedy mody wskaza adekwatny barak, od razu wiedziaem, e ja tu kilka lat
temu chodziem na kaw i bab kojarz. Ona moe ju mnie nie pamita. Buda
bya bardzo dua, biao-czerwona, waciwie barak oblepiony szczelnie reklamami
coca-coli, mentosw i lodw Koral. Weszlimy. Buchna nam w twarze mieszanka
zapachu pierogw z mikrofalwki, plastiku z mikrofalwki, kawy rozpuszczalnej,
plastiku rozpuszczalnego, sztucznych kwiatkw, smaonej ryby, smaonego
plastiku, perfum, oleju niewieego, papierosw i - mimo braku koncesji -
alkoholu. Pod sufitem may telewizor nadawa niemiecki kana RTL. Bez gosu,
poniewa za podkad muzyczny robio wszechobecne i wszechmocne ostatnio
Radio Zote Przeboje, przebj znany i lubiany One Way Ticket wakujce do
znudzenia.
Na cianach eks-sprztaczka umiecia w antyramach zdjcia gwiazd, ktre
zaszczyciy lokal, z podpisami i yczeniami dla klientw nieznanych i uboszych.
Kasia Figura, Piotr Fronczewski itd. w pozycji przyklku przed swoj zot apk
na promenadzie. Cudowna knajpa, pyszne pieroki, kochamy was! I zamaszysty
podpis. Za lad zastawion papierowym reklamowym szitem wystawaa
wymodelowana na Midzyzdroje gowa baby. Ten styl to poczenie
maomiasteczkowoci z Hollywood. Ndzy z bogactwem. Niewinnoci wieniakw
z cwaniactwem kurortowym i przygranicznym, tym od Vodka? Cigaretten?.
Rne, jake sprzeczne ywioy poczyy si na tej gowie. Kiedy zwyka
sprztaczka, obecnie wacicielka baraku, bdzie miaa wyprostowane prostownic
jak gofrownic wosy w kolorze cukier puder i bita mietana, bdzie miaa twarz w
kolorze spalonego gofra, usta z byszczykiem jak polewa malinowa, golf jak lody
mietankowe, paznokcie jak lody o smaku (a raczej kolorze) Shreka. A nos jak
wbita w bawana rurka z kremem. Bdzie lataa z torb Louis Vitton, ju caa bdc
t torb, wobec torby si wypowiadajc. U niej sezon trwa cay rok. Inaczej tutaj nie
idzie. Wszystko to moglimy wyczyta ju po samej gowie, po zotych cieniach do
powiek, ustach grubo obrysowanych konturwk, dugim, cienkim papierosie,
czarnych od solarium rkach. Pia gorcy kubek i kaszlc w biay golf, ogldaa
RTL puszczone z myl o Niemcach. Weszlimy, a elektroniczny dwik jakby
piewu ptaka wczy si na cay regulator i wyrwa j ze snu.
Kiedy zobaczya luja, uniosa si lekko, wzburzona:
- Nie, mody, nie sprzedam ci piwa, idcie gdzie indziej, piaki! Ju mi std!
- Ej, szanowanie szanownej pani - powiedzia luj ze sznytem czysto warszawsko-
praskim.
Ja si poczuem nagle wtrcony przez ni w t sam klas spoeczn, co ci z
przystanku. A si nie uwaaem. Bo przecie, gdybym sam wszed, na inn zgoa
gadk mgbym liczy. Wic zrobiem wynios min upadego celebryty i
spojrzaem na modego jak na swojego ochroniarza ze Wschodu. A potem
spojrzaem jej gboko w oczy. Nie wiem dlaczego, ale takie babki zawsze, ale to
zawsze mnie rozpoznaj, uwielbiaj. Taki ju mam target, nic na to nie poradz.
Chobym pisa powieci dla modych chopcw o poszukiwaczach skarbw, co
moe nawet wanie i robi. Na spotkanie w dzielnicowej bibliotece stawia si zero
modziey mskiej. A za to wszystkie stare fryzjerki z okolicy. Wskutek tego
zawsze miaem zniki u fryzjera, tasze karnety na solarium, manicure na
pidziesit procent etc.
- Poprosimy pani o kaw i col - powiedziaem wyniole. - Mody, co chcesz?
Chipsy? I chipsy te pikantne, nie, te wiksze, lejsy. O jakim smaku? Bekon i papryka
moe by? - powiedziaem bardzo kulturalnie, gosem bardzo z Warszawy.
Oferowaa tu mnstwo batonw, chipsw, frytek, genetycznie i kolorystycznie
zmodyfikowanych gwien o oglnym indeksie glikemicznym miliard.
- I silvery - doda luj z determinacj, a nu si uda go nacign, nic nie trac, a
zyskuj tak wiele.
- I silvery - westchnem.
- S tylko wajsroje.
Spojrzaem niepewnie na luja.
- Mog by.
- I wajsroje.
- Zwyke czy lajty?
Spojrzaem niepewnie na luja.
- Kodw doadowujcych hej to pani nie bdzie miaa - powiedziaem
stanowczo.
Ona dopiero teraz, dziki tej dzikiej, napdzanej lujem konsumpcji mnie
zauwaya, miaa mnie za zwykego drugiego luja, teraz patrzya zahipnotyzowana
jak w Klan w twarzy mej plazmowy telewizor i nie bardzo rozumiaa, co tu zaszo,
e my razem. Zajrzaa do swojej torby, podrobionej Luis Wito, jakby chciaa
wyj z niej brylantow pomadk Djora i umalowa si na przyjcie gocia tak
znakomitego.
A e z natury bya ciekawska, nie wypuciaby nas ju std za Chiny Ludowe.
- M... m... m Jacykowa? - zapytaa podejrzliwie. A ja ju j miaem w swoim
wadaniu. Naleao zaprzeczy, ale tak, eby zrozumiaa, e tylko dlatego
zaprzeczam, by nie by molestowanym przez dzikie tumy.
- Nie... - mruknem bez przekonania - pani mnie pewnie z kim pomylia... Po
prostu tutaj, po ssiedzku, w Wiedeskim mieszkam...
Co dla ciebie jest jednoznaczne z byciem gwiazd.
- Ale my waciwie specjalnie do pani. Pani bya... hm...
Wdepnem w gwno. Bo ona - obecnie w wersji Dajana i wielka biznesumen
- sprztaczki byej w sobie nienawidzia ponad wszystko i cae te brylanty to zasieki
przeciw sprztaczce, miny, wszystko sprztaczk miao usun. Dezodorant, ktry
mia wygna niekorzystny, mierdzcy potem zapach pastwowej, brudnej ciery!
Pani wic bya. kim? Jaki by taki urzdowy termin na sprztaczk, jak si j wyraa
w jzyku political correctness? Cie to by gospodarz domu, a, voil! Konserwator
powierzchni paskich! Nie, to gupie. Moe: pani pracowaa w orodku, bez
okrelania jako kto?
- Byam? - zmarszczya si, i cay brzowy podkad oraz puder popkay w
ksztat zmarszczek. - Byam? Prosz pana, ja dopiero teraz jestem!
I to jak!
- Oczywicie, ja te onegdaj zaczem nowe ycie... Jednakowo pomagaa pani.
Tam, w orodku. Za komuny. - tu gos mi si zawaha, gdy o wiek jej zahaczaem,
mocno ju mianiem nocy i dni podkopany.
- Pomagaam? Pan to pomoc nazywa? Pewnie, mona i tak. Prosz pana, tam
wszystko stao na mojej gowie. Beze mnie by to wszystko chwili nie ustao.
Doradzaam, suchaam, podejmowaam decyzje polityczne, ministrowe mi si
wypakiway w rkaw, wojskowi zwierzali mi si z wojennych planw, prosz pana,
gdyby nie ja, stan wojenny o wiele wczeniej by zosta zaprowadzony, niestety.
Nawet nie mog panu udziela informacji na ten temat, nie jestem po prostu
upowaniona. Ile tam byo podsuchw, ile ja mam teraz teczek w Ipeenie! Byam
kierowniczk zarzdu, hm. higieny i byam powanie inwigilowana jako kierownik
pastwowego orodka tajnego przecie, wojskowego, z zasiekami! Napisaam
podanie, e chciaabym zobaczy swoj teczk, dowiedzie si, kto na mnie donosi.
Pewnie ta Brigitte Bardot.
Tak to sobie poukadaa, OK.
- Kawk z cukrem, ze mietank? - z ekspresu mi zrobia, Alfredo.
- Bez cukru, bez mietanki.
Teraz pochlebstwo numer jeden.
- Wspaniay ma pani ten ekspres, jak w prawdziwej woskiej knajpie! W ogle
kawiarnia pooona.
- No ju lepiej nie mona, widzi pan, e naprzeciwko Wiedeskiego. Dziki temu
gwiazdy wpadaj.
Takie jak pan i lepsze.
- Prosz - pokazaa rk na zdjcia i podpisy. A ju wida, e by si z tymi
antyramami ruchaa, gdyby tylko mao ergonomiczne ksztaty na to pozwalay.
Mariusz siedzia przy biaym plastikowym stoliku ze sztucznym kwiatkiem i
oglda w RTL jaki gupkowaty amerykaski horror akurat dla siebie, e gowa
odcita jeszcze dalej ley we krwi i kapic szczk, nawija po angielsku, kaptura
nie cign, jad ze smakiem chipsy. Po raz kolejny poczuem, e oto mam syna.
- Powiedziaa pani temu modemu czowiekowi, e wie pani, kto mieszka w tej
leniczwce, jak si jedzie gr, lasem wzdu klifw na wschd, na Wisek. Ze go
pani rozpoznaa.
- A pan pewnie z policji - powiedziaa kpico. - My tu, prosz pana, nie
przepadamy za pieskami.
Na dwik tego sowa luj poruszy si niespokojnie. Tu trzeba byo nadepn na
jej nerw ciekawoci, tej wcibskiej, midzyzdrojskiej, pokrewnej Krewetce, ktra
kae babom wynajmujcym pokoje grzeba swoim klientom pod ich nieobecno,
podglda przez dziurk od klucza ich ycie paraseksualne.
- My nie z policji - ciszyem gos. - My sami wszystko na lewo, lepiej cicho, sza!
Ale jest sprawa. Pan Kazimierz nam zleci ledzenie tego jegomocia, sprawa by
moe nawet i kryminalna, jak pani nam powie, to i my pani powiemy co nieco.
- Zeby tylko bez policji, bo ja pozwolenia nie mam na ten automat do gry, co jest
w kcie...
I koncesji na piwo pewnie nie masz, i na niejedno jeszcze...
- Pan Kazimierz przynis, powiedzia, rybeko, duo miejsca ci nie zajm, bd
tylko przysya Domino raz na tydzie w sezonie i pieniki wyjmowa. Tak bez
policji to panu powiem - nachylia do mnie gow nad lad i chuch jej holsowo-
wajsrojowo-alkoholowy mnie ogarn - e on lekarzem tam by w orodku, gdzie
sprztaam. Doktor. jak mu byo. Piotr to na pewno, ale dalej? Mniejsza z tym.
- Piotr! Ile on wtedy mg mie lat? Jak teraz nie wyglda na pidziesit?
- Trzydzieci, trzydzieci dwa. Musi mie szedziesit. To byo takie bardziej
sanatorium. Dzisiaj powiedzielibymy spa. Lekarzy tam byo z piciu. Jeden teraz tu
w orodku zdrowia pracuje. - Orodek zdrowia, zanotowaem.
- Jak si nazywa, ten, co pracuje?
- Lewicki, imienia panu nie powiem, ale Lewicki, w sezonie praktyk prywatn
prowadzi.
Lewicki...
- I co z Robertem, znaczy, z Piotrem?
- No. Potem z jakim komuchem wysoko postawionym si spikn i interesy
zacz robi, ale nie wiem, bo wtedy ju z orodka zdrowia znik. Wzgldem tych
interesw. Klinik chyba chcieli zaoy w Poznaniu. To ju komun szlag trafi,
wszystko rozkradali. I oni wyjechali wtedy. Ja te ju wtedy sobie zaatwiam tam
prac w gastronomii i dziak... - zrobia usta w dzibek, e niby niewinitko, nie jej
wina, e inni nie byli tak cwani, jak jej przykro... - Pan Zbyszek te tam pracowa...
Ten od masay.
- Wiem, wiem, jestemy w kontakcie. - Zapyta p. Zbyszka o doktora Piotra z
orodka. - Te sobie chyba zaatwi.
- O tak. Ten to tak! No, masowanie to jednak wicej ni sprztanie i wicej
moliwoci pogadania, zaprzyjanienia si z takim na przykad ministrem.
A jednak to ty wybuch stanu wojennego wstrzymywaa.
Zamwiem jeszcze col dla modego i jeszcze jedn kaw dla mnie. Ona
zapalia i mnie poczstowaa chesterfieldem zdecydowanie nie lightem. Wziem.
Cholera, wziem! Wiedziaem, e wanie zawalam odwyk, ale nie poruszya si
rka moja! I ona podaa mi ogie zot, a jake, zapalniczk la Dupont. Zrobio
si nagle bardzo, bardzo kawowo-papierosowo, jak za dawnych, dobrych lat, jakby
byy lata osiemdziesite i jakby si siedziao w barku kawowym. Lecia dym,
mona byo go wydmuchiwa, gestykulowa, zaduma si, w ogle, ile to zabawy!
Od razu te kojarzenie si poprawio, ukrwienie szarych komrek. Zauwayem, e
ona tam od swojej strony za lad ma p litra gorzkiej odkowej i e sobie z
nudw tutaj raz po raz popija przy tej socie. Teraz zorientowaa si, e
zauwayem, i nagle stany przed nami trzy plastikowe kubeczki z gorzk
odkow na dnie, niewiele, jak, nie przymierzajc, na wernisau czy degustacji w
hipermarkecie, ale przez t pogod szo do gowy natychmiast. Bez koncesji i z
pominiciem wszelkich przepisw behape.
Pilimy wic i palilimy, cho pono jest zakaz palenia, prysy wszystkie zapory,
zrobio si nagle wesoo i dopiero teraz zauwayem, jaki byem spity i drtwy
bez alkoholu, bez papierosw, e cae moje krzyowe uzalenienie od wszystkiego
naraz wyadowywaem na lexotanie i lorafenie. Teraz nagle przypomniao mi si,
jak to kiedy bywao. A bywao wanie tak, e si yo, e si podrywao, pio,
palio, aro niezdrowo i szo w noc, w deszcz, wracao si nad ranem, w stanie
pijanym, miewao kace, dostawao w ryja. Taka noc listopadowa, niewierna!
- Mwia pani, e oni wyjechali. To znaczy Piotr z tym komuchem?
Ona ju rozweselona na caego!
- A, panie Michaku, wszyscy wyjedali, nowy rzd nie chcia utrzymywa tego
orodka, bo by ju lepszy, w Juracie. Boe, tam sprzta, co ja bym daa! Tam
obecnie zawsze prezydent panujcy jedzi. Na nic nie byo pienidzy. A dziaeczki
na promenadzie pan Kazimierz od pastwa za bezcen kupowa. I jeli na przykad
pada zakad pracy, dajmy na to, jaka kopalnia i do niej nalea cay wielki
zakadowy orodek wczasowy, to te za bezcen szo, i teren, i budowla, lewe
przetargi. A dzisiaj inaczej to zaatwiaj. Ale to ju si do waszej sprawy nie
przynaley.
Ja te zreszt skorzystaam...
- Ale kto wyjecha z Rob. z doktorem Piotrem? - aowaem, e nie mam
kapelusza do tego papierosa. I prochowca, w ktrym mona by postawi konierz.
- No przecie Brigitte Bardot, pierwsza bya do interesw. O nim to nic wicej
nie wiem, ale o niej to mogabym opowiada.
- A co nas obchodzi jaka Brigitte Bardot lokalna?
- Nie wiem. Pytalicie o Piotra, a to w kocu jego ona.
Stanlimy jak wryci, bo ju zbieralimy si do wyjcia.
- ona?
Jako tak zawsze mi si wydawao, e Robert jest pedaem.
- Elegancka! Jak on pracowa w orodku, przyjedaa na cae turnusy i wszystko
miaa z Pewexu. Strj kpielowy bikini, olejki do opalania, okulary soneczne.
Brigitte Bardot na ni mwilimy w pakamerze. Dziwna. Zamiast normalnie, jak
ministrowe, da si masowa, malowa paznokcie, kawk za dolary pi, to ona
cigle z facetami, cigle co knua, jakie interesy. Wdk z nimi pia, politykowaa
i to chyba dziki niej im si potem tak udao. Normalnie jak facet. Bo on baba i
fajtapa. A potem wraz z nim znika. Pan Zbyszek j masowa za darmo, bo si w
niej podkochiwa troszk po ktach. - Zachichotaa.
- I ju jej pani wicej nie widziaa.
Poprawia paczk chipsw za szybk.
- J widziaam. Ja j widziaam. Ledwo j poznaam. Przyjechaa tu po latach
autem z otwartym dachem, biaym, niskim, wystylizowanym, w Wiedeskim
mieszkaa i knua jakie interesy. Odchudzona, cycki i usta powikszone,
nacignita, obcile, na czarno, kozaki czarne byszczce a po same uda!
Normalnie Grayna Kulczyk. Kulczyki, to znaczy, tfu!, kluczyki w rce, kolczyki
brylantowe w uszach, torebeczka, no. Kobita klasy premium platinum. Taka to
zamiast na benzynie na szampanie jedzi. Will Baltic na promenadzie kupowaa,
t, co to teraz jest po remoncie. Nic dziwnego, e kogo poznaa. Ma ma
chirurga, to i j poprawi. Taka to i po sezonie kogo pozna.
Wyobraziem sobie ten romans po sezonie, jakie to musiao by tandetne, a
jednoczenie pikne.
- Jak w harlequinie!
- Dokadnie. - Zamylia si. - Potem byo dugo, dugo nic. Sezony
przechodziy. Ptaki odlatyway. A przyjechaa znowu, jeszcze lepiej zrobiona,
jeszcze modsza, jeszcze chudsza, z jeszcze wikszymi ustami i cyckami. I wtedy
chyba kupia t leniczwk. Potem jej tu ju nikt nie widzia. A on zacz si
pojawia, ale tylko szybko, raz na tydzie, przemknie do Netto i z powrotem, tyle.
No. Pan Zbyszek si w niej miowa na caego!
Ale jej nie rozpozna. Jaka bogata pani, pono z Warszawy, ale na blachach
szczeciskich.
- On troch sfiksowa, ten Piotr. - powiedziaem zoliwie, bo miaem ju do
Roberta.
Baba pokraniaa. Nadarzaa si okazja, eby si wyy na blinim. Spojrzaa w
swj kubek, jakby tam kryy si karty chorobowe wszystkich wariatw z
Zachodniopomorskiego, i dolaa nam oraz, rzecz jasna, sobie gorzkiej odkowej.
yknem. Na pocztku bya wstrtna, potem ciepo rozeszo si po caym
wymarznitym ciele.
- Chyba troszeczk. - Zmruya oko. - Ju nie chciaam nic mwi. - Wywrcia
oczami. Wyranie bya coraz bardziej pijana. - Ale raz natknam si na niego na
poczcie. Wic oczywicie podeszam, eby pogada, tu mae miasto, tu si
rozmawia. Nikt si nie pieszy. A on odwrci ostentacyjnie gow w inn stron,
nastawi konierz, czapk nasun na oczy i zamkn si cay w sobie. Co ja mu
zrobiam? e nie wygldam jak jego stara? Jeszcze takich milionw nie zarabiam,
nie?
Zamkn si w sobie. Skd ja to znam.
- No wanie.
Umilknij, bo zacznie si temat, jak to inni maj, jak si pobudowali, ile musieli si
nakra.
- A ona kogo poznaa?
- Wiem, bo tu razem na kaw przyszli. On przystojniak, lalu.
- Czyli moe tego Piotra zdradzia, i co? Kupia mu t leniczwk, eby... nie, to
nie ma sensu.
Umiechna si przymilnie pt. no, tu ju panu nie powiem, jak byo.
- Wie pan. Pod kiem nikt nie siedzia, kamery nie byo...
- A czy to moliwe, eby ten Zbyszek teraz, po latach, jej nie pozna?
- Przecie si w niej kocha - powiedziaa z min czytelniczki kolorowych
tygodnikw, ktra nie da si oszuka szarej rzeczywistoci.
- No wanie. A nie pozna. Tak przynajmniej mwi... Niech pani pomyli,
jeszcze do pani wpadniemy.
I na gofra, i na wszystko. U pani najmilej.
- A jak! A podpisze mi si pan, panie Michale, na cianie?
- Na koniec, jak przyjd ostatni raz, to tak pani napisz, e wszyscy bd
przychodzi oglda. M Jacykowa i wszystko, co pani tylko sobie zayczy.
Czekaj, tu mi kaktus wyronie.
- A ja pamitam pani, ja u pani kiedy byem! Ale wtedy bya pani chyba
brunetk?
- No, wie pan: nowy partner, nowy kolor, a co!
- To ju si boj, co bdzie za rok!
- Ten mi jeszcze wystarczy, wystarczy. Mody taki. Przyszed, pyta, czy prac
mam. To co? Nie mam pracy, sama siedz w budzie. Jeszcze czego, eby kto mia
za mnie przy kasie siedzie! Ale przygarnam. Zaraz mi znajoma jedna z drug: u
ciebie siedzi, obera ci, opija, pi za darmo, ma podane. Zazdrosne. Ze modego
sobie umiaam przygrucha.
- Tylko jeszcze jedno: pamita pani t leniczwk z czasw, zanim kupia j
ona tego caego Piotra?
Zmruya oczy i mylaa, e od tego od razu stanie si bardzo cwana.
- Chodzi panu o tego pijusa Malinowskiego, co zagin w osiemdziesitym
sidmym? Uton. Motor jego znaleli na brzegu - powiedziaa ironicznie, e niby
nie wierzy w to. - Co to bdzie? Jaki krymina?
- Tak. Tym razem chc zarobi.
- Kapitan Sowa na tropie si znalaz. Ej, artyci, artyci! - popia. - Malinowski
te by zwizany z orodkiem. Przez ten bimber, ktry kiedy im sprzedawa, a
raczej dawa. I kto wie, czy ona nie miaa z nim romansu, ta caa Brigitte Bardot.
On ul, ale mski jak ogier. A do mnie zawsze i na papieroska, i na gorzk mona.
Siedz tu sama, to co?
Jedna baba drugiej babie woya do p. grabie - tak zrecenzowa luj nasz wizyt
w budzie.
- Jak ty si wyraasz?! Czy ty wstydu ju nie masz? - zapytaem, ale zaraz
ucichem, bo nie naleao wychowywa luja, ma by dziki i nieokrzesany.
Zeszlimy na chwil popatrzy na morze, cho po prawdzie po ciemku duo
wida nie byo. Po rewelacjach baby na mj temat luj spojrza na mnie, rzec mona,
zupenie nowym wzrokiem, ujrza mnie od nowa. Teraz to dopiero na przystanku
zahuczy! Przypomniaem sobie, jak w latach osiemdziesitych schodziem tu rok w
rok jako dziecko w samych kpielwkach, ze sflaczaym woreczkiem zielonej
oranady zwanej picie przebitym somk, z osami latajcymi wok, czsto
ryczc wniebogosy, bo mama nie chciaa mi kupi w kiosku z pamitkami Myszki
Miki automatycznie podskakujcej na drku. Bo mi nie chcieli da etona na
pohutanie si na koniu, w karocy, na motocyklu. Bo mi nie chcieli kupi takiego
czego plastikowego do puszczania baniek mydlanych. Zapchany piankowymi
samochodzikami, ryowymi szyszkami i innymi mao dietetycznymi gwnami.
Lepki od waty cukrowej. Ssc jej sodki patyk. W piewach kolonii: my jestemy
mae mrwki, mae mrwki-bigbitwki, a tam idzie nasz pan trener, duy mrowiec-
bigbitowiec! Tak wanie wygldao najwiksze szczcie. Ciepy ld, ktry upad
w piasek, wata cukrowa i wok rj os, szyszka. Obite kolana, bble od komarw.
Zbieranie oszlifowanych przez wod szkieek. Teraz nagle zapachniao smaon w
niewieym oleju ryb i to uczucie szczcia znw powrcio. Jak proustowska
magdalenka. Takie magdalenki, jakie czasy. Te pysznoci solone sol ze soika, w
ktrego wieczku zrobili widelcem czy rubokrtem dziurki. Te niewiee oleje, co
z tego, skoro to wszystko i tak byo pyszne! Co roku powtarzane te same jowialne
arty, rybka lubi pywa, wic po piwku.
adnego miejsca na ziemi nie znaem lepiej. Moje kko: Szczecin,
Midzyzdroje, Lubiewo, winoujcie, marynarze, odgosy syreny w porcie, prom
do Ystad z karaoke, Malm, Gteborg i z powrotem. Wiatr. Biae mewy i biaa,
uszczca si farba. Sl, jod i zapach smaonej w niewieym oleju ryby w
powietrzu, we wosach, w swetrach.
Znajc te realia, nie byem zdziwiony, kiedy zobaczylimy, e orodek zdrowia w
starym budynku, w ktrym kiedy moe byo sanatorium leczce hemoroidy samej
Evy Braun, jest zamknity na gucho, a ogoszenia wskazuj na to, e ycie
zatrzymao si tu pierwszego wrzenia. Namierzymy tego Lewickiego potem. A
tymczasem zapraszam do mnie.
- Ale najpierw moe pjdziemy do monopolowego?
- Tak, chopcze, monopolowy dzisiaj, ale czy pastewny?
Tram ta ta tam! Tram ta ta tam! Fanfary, zote tarasy i brylantowe girlandy! Wic
to by jednak wielki zgrzyt. Mezalians. Stylistyczny rozgardiasz. Stylistyczne,
kurwa, wertepy. Stylistyczna wpadka modowa. Stylistyczny samogon. Stylistyczne
pranie mzgu. I po raz ostatni: stylistyczne bicze wodne. Luj, sowem, wlaz do
dworku, adidasw oboconych nie cign w wiatroapie, zdj tylko kurtk i
zosta w katanie z kapturem. Wtargn i zacz tam robi pastwisko, niczym
pastuszek utuczony na siowni. Oczywicie najwiksze wraenie zrobi na nim
zegar z kukuk. Sta przed nim jak zahipnotyzowany i gapi si na zamknite
chwilowo drzwiczki, w ktrych lada chwila z powodu zbliania si okrgej
godziny moga pojawi si ta primadonna na baterie. Rozpar si na otomanie pod
runami, o ktrych nie mia pojcia, rozwali nogi, a na antyczny stoliczek rzuci
plecak najka i siatk z Netto wypenion alkoholami. Nie byy to jednak francuskie
wina z apelacj i bukietem, lecz wdki i coca-cole, piwska w puszkach i fajki. Po
czym bez pozwolenia zajara, a ja podaem mu wytworn, geometryczn
popielniczk, pikny przykad niemieckiego Bauhausu z lat dwudziestych, ktry on
atwo by pomyli ze zwykym luksferem z zielonego szka. Sport po raz pierwszy
zagoci w tym muzeum, a wraz z nim wspczesno. Ale gdzie by usiedzia! Ju
wszystkiego musia dotkn, a e zwyczajem soni w skadzie porcelany ruchy mia
mao precyzyjne, chodziem za nim i podnosiem popi z ziemi. Trzeba byo mu
da co do zabawy, jak sony playstation, kostk Rubika, cokolwiek. Poniewa nie
znajdowa si ju w naturalnym dla siebie ekosystemie. Kiedy wycign z futerau
pikn, zot trb i zacz przy niej majstrowa, daem mu po apach.
- Zostaw. A swoj drog, wiesz, e ten kole w nocy staje w oknie i gra?
Brak reakcji. Ale sam nie mogem si powstrzyma, eby nie wzi do rk tej
piknej trby. Bardzo cika. Poszedem z ni na gr, otworzyem okno i
wypuciem kilka niepewnych dwikw w noc. Co le grao, co byo w ustniku.
Zwinity rulonik papieru. Rozwinem. Tu ci mam! Karteczka ta
samoprzylepna z napisem Kran i adresem w Bergen. Villaveien. Staem i
mylaem, podczas kiedy luj trca mnie i najwyraniej chcia si bawi.
- Chwilk, poczekaj.
Gdzie ju syszaem ostatnio co zwizanego z tym wyrazem kran. Gdzie?
Niedawno, zupenie niedawno! No nie przypomn sobie. Kran jako imi, imi, a nie
armatura sanitarna. Nic. Zadem w trb. Ponioso jak stado dzikich koni, a
zaniemwiem. Robert. Wyobraziem go sobie na polowaniu, a e miaem o tym
wyobraenia wycznie literackie, wic zobaczyem go w namiocie polowym, jak
jakiego krla z filmu: siedzi przed namiotem, nagle syszy z daleka dwik trby
potrjny, wskakuje na ko i wraca do domu, bo myli, e go wzywaj. A
Rozklekotany, jego wierny giermek, za nim. Czym prdzej zrolowaem kartk i
wsunem do ustnika, zszedem na d i schowaem trb do futerau.
- Nie masz tu jakich normalnych szklanek? - zapyta, a ja z przeraeniem
skonstatowaem, e trzyma wanie w rku, kurwa, oddaj to, trzyma filiank z
serwisu nalecego, wedug mnie, do hrabiego Brhla, tego, tego, ocalaa cz
synnego abdziego serwisu! Zaraz mu j zabraem, daem szklank z napisem
Tyskie, nalaem wdy, coca-coli, bo ju miaem do tego estetycznego
zderzenia. Jedyne, co z nim jako stylistycznie wspgrao, to te sitcomy z gry.
Chipsy z siatki wycign i jad, kruszc na otoman. Musiaem zrobi zdjcie,
bobym potem tego Pauli, kumpeli mojej, nie opowiedzia sowami. Ale chyba si
zorientowa, e si z niego nalewam, bo spochmurnia. Trzeba uwaa, on swoje
jednak widzi. Nad otoman na cianie wisia dywan i on si na ten dywan patrzy.
Pewnie si dziwi, e dywan, a na cianie. W ogle ja go obserwowaem, a on
rozglda si ostronie na boki, bo ju tyle do niego dotaro, e nie jest na swoim
terenie. Wycign komrk i gra. Elektroniczne morderstwa na pikselach.
al mi si go zrobio i powiedziaem, Mariuszku, moe by narba drew na
opa, to sobie piknie rozpalimy. Pomogem mu wydosta si z dworku, na polan,
do wiata drwali, a on chwyci si tego pretekstu i polecia rba. Tymczasem ja,
eby zagodzi ten eklektyzm, ktry ju mnie przyprawia o bl zbw, poleciaem
na gr po sitcomy, po pornole, po Louisa de Funesa i zniosem, puciem na moim
starym notebooku. Pierwszy raz zosta skalany puszczeniem czego tak pytkiego
jak Daleko od noszy. Ale chciaem, eby luj mia tu jak ma fili swojego
wiata. Jaki swj domek. A potem, przy miarowym haasie rbanego drewna,
poszedem ugotowa mu co ciepego, bo chciaem, eby zaistniaa sytuacja, e ja
gotuj, a mczyzna zmczony rbaniem drewna wraca do domu, zakasuje rkawy
koszuli i je. Miejsce kobiety bowiem jest w kuchni.
Przez chwil przeszo mi przez myl, e waciwie gupio zrobiem, e
wycignem z mroku podwrka siekier. Ze on zosta skojarzony z siekier, a
wrcz mia j w apie, nagle by drwalem, nagle by motkowym, w fabryce z
motkiem szala. A w kocu tu tyle kosztownych rzeczy, cho moe nie dla niego.
Bo on by ukrad tylko ten zegar z kukuk. Na wszelki wypadek te si uzbroiem.
Puciem Radio Zote Przeboje, One Way Ticket, Strangers in the Night, ca t
amerykask dansingow sieczk. Siatk z Netto zabraem do kuchni, wycignem
z niej kaszank, poniewa uznaem, e to jest arcie do lujw pasujce, a dodatkowo
pyszne. Poza tym, jeli naprawd wanie przez odek chciaem si dosta do luja
tego serca pokojw umeblowanych tandetnymi meblami, to nie mogo by arcie
ani zdrowe, ani nietuczce.
Usmayem wic kaszank z cebulk na patelni, to by otwarty pomie, o wiele
lepszy od tych nowoczesnych, elektrycznych pyt. Do tego ju podczas zakupw w
Midzyzdrojach wymyliem, e podam zwyky wiejski chleb ze smalcem i ogrki
kiszone. Akurat kiedy mj zachany przyjdzie z roboty, strawa bdzie na stole.
Powiem Pauli: wiesz, mj wrci z rbania drewna i po prostu od razu na mnie, e
gdzie obiad, musz zawsze pilnowa, eby na czas byo i czysto podane.
On czu si na dworze lepiej ni w tym wntrzu. upa i upa. Mia chyba zamiar
porba cae drewno, pj do pobliskiej lenej drogi, na gr kd, ktra suya
mi za central komrkow, przywlec je i te porba. A gdy wrci zziajany i
czerwony, kazaem apy i umy, a porzdnie, rkawy zakasa i dopiero z czysto
umytymi rkami do stou zasiada. Mj - ukadaem w mylach mowy do Pauli -
mj przychodzi z roboty, zakasuje rkawy i rce idzie umy po rbaniu drewna, bo
wie, e nie toleruj, eby z brudnymi rkami do stou siada.
- Pi bdziesz kwas - zawyrokowaem. - Pijemy kwas, piwo se ju pie i jeszcze
bdziesz pi. - A byo w tym echo czego jak wyrzut ony, e m pije, mj pije,
nie bdziesz mi tu pi. - Ogrki tu masz w salaterce. Pajd ci smalcem ju smaruj.
Smacznego.
Jezu, jak jad, a mu si uszy trzsy. Bo te to tradycyjne arcie to jednak byo
pyszne.
Gdy na koniec bekn, zapali i chcia sign po piwo, nabraem powietrza,
chwil poprzeduaem cisz, a w kocu z luboci powiedziaem:
- Nie bdziesz mi tu pi! - I znowu bya w tym ta sama nuta, kobieta z dzieckiem
idzie odebra pianego chopa z karczmy, gdzie on pi nad gorzak rozlan. Ale
chodzio o co innego. - Co ty, Mariusz, bdziesz pi, jak ja mam tu co o wiele
lepszego i mocniejszego. Po si wygodnie na dywanie, we sobie poduszki. -
Nieufnie na mnie spojrza. - Zobaczysz. To nie s narkotyki, ale daj jeszcze lepiej.
Bdzie ci dobrze jak nigdy. Po si. Zobacz, to nie jest trucizna. Ja bd
rozupywa tabletk, powk ty, powk ja. eby nie byo, e trucizna. To nie to
samo, co panie pynu do irygacji pochwy Tantum Rosa. No tak, pij to i maj
odloty. Ale ja bym ci krzywdy nie zrobi, Mariusz. Ja ju t mieszank sprawdziem.
Troch jak masa, rozlunia wszystkie minie, dziaa rozkurczajco, nawet nie
wiesz, e jeste spity. Jakby co, lekarz rano tu bdzie. Doktor Piotr, kurwa.
***
Spojrzelimy na siebie i w miech. Ja w miech, a on w rechot. Poniewa jednak,
mimo kategorycznego nakazu, zamiast na dywanie cigle siada na otomanie,
grzeba przy poduszce itd., po cichutku wyjem spod niej jego bokserki i
schowaem w bezpieczniejsze miejsce - do walizy. Gdzie ju spoczywa na samym
dnie z najwiksz czci uoony szalik.
A potem si zaczo. Ju po powce lexotanu go rozrzewnio, rozpaka si ze
szczcia, a ja go gaskaem i pocieszaem. Na wierzch, wycignita przez leki,
wypyna na powrt gboko ju pogrzebana w lujowskiej duszy dziewczyna. Ta
Aneta. Jej farbowane wosy, jej pene tuszu rzsy, jej przebity ppek. O mia moja,
czy zdradziem kiedy ci, czy zrobiem ci co zego, czy ci ze mn byo le? Spjrz
na misia, co przypomni chopca ci. Lecz teraz ju tylko mi, bo chopiec jest ju
kogo innego! Postanowiem, e nie spoczn, a wycign z niego t histori.
Luja pieczarkowe love story
Wic ona przyjedaa do Szwecji i si na nim wieszaa.
Powchaem mu wosy i wtedy wanie po raz pierwszy podjem podejrzenie, e
luj mieszka w piwniczce.
- Gdzie mieszkasz?
- E, tam, wiesz, no... Takie tam... - chyba jednak bya to piwniczka, bo zacz si
plta. e w Ystad to z Ukraicami, Ruskimi i innymi jeszcze okropnymi Polakami
(nie takimi jak ty, tylko okropnymi) wynajmuj gara. Co im mierdzi z gby.
Kiebas i czosnkiem. Wszdzie tam pachnie benzyn, pal si wiece wetknite w
butelki po winie, bo nie ma elektrycznoci. Wosk skapuje i butelka zamienia si w
woskow rzeb. Wczeniej jacy Cyganie wynajmowali im swoje mieszkanie
socjalne, ale w takim socjalnym to tylko ten, co je dosta od pastwa, moe
mieszka. Wic zapacili grubemu Cyganowi, mister Maharady, za cay miesic, a
po dwch dniach przysza jaka wywieona, rowa na policzkach, porcelanowa
laleczka-blondyneczka z urzdu, kolczykami zrobionymi ze starych klawiszy od
komputera potrzsaa, szalenie uprzejma, mwica szalenie doskonaym
angielskim, e luje nic nie rozumiay (cho gdyby mwia le, te by nie
rozumiay), ale tyle, e ona sprawdza, czy myster Maharada Jaki-tam tu mieszka,
bo akurat (niby to) przechodzia i tak sobie pomylaa, a, sprawdz, I was just
wandering if mister Maharada is living here, tyle rozumieli. To znaczy, udaje, e
sprawdza, bo ju ssiedzi nakablowali na tego Cygana, e odnaj swoje
mieszkanie. Bo w Szwecji ssiedzi kabluj.
Luje za za jej plecami wykonywali seksistowskie ruchy i gesty, wykluczajc t
kobiet wprost niemiosiernie. Lepiej poka, jak laske umisz robi, szwedzka
laleczko porcelanowa prosto z wykpania! - mwili do siebie w szumicym jzyku,
ktrego takie barbie pnocne nie rozumiej. Wci powtarzaa tak, tak, cho
po szwedzku to znaczy co zupenie innego, niby luje chcieli, to znaczy dzikuj.
Luje potem wyobraay se j, jak siedzi goa i na wszystkie ich proby odpowiada
tak, tak, tak!
A potem robia bardzo smutne miny, bardzo wspczujce, bardzo unijne,
powiedziaa uprzejmie haj haj i przysaa ju nie tak mi ekip, ktra ich stamtd
brutalnie wypierdolia. A Cyganom te zabrali to mieszkanie, tyle luje miay
zemsty. Bo zapacili za miesic, a mieszkali dwa dni. Luj ze swoj dziewczyn
poszed nawet do Socjalu, eby im dali te takie mieszkanie, ale okazao si, e
musieliby mie pozwolenie na pobyt stay, a oni s w Szwecji ot, tak, jak turyci. Na
nieszczcie gara by ju wtedy odnajty nowej ekipie, wic musieli gnie si z
tymi nowymi. Z Modawii, miglance z Kiszyniowa, takie bardziej wosy na el i
wygadane cwaniaki. I w tym garau, romantycznie, bo przy wiecach, odbywao si
to cae ich pieczarkowe love story.
Luja opowie po angielsku wygoszona w Socjalu w celu otrzymania
mieszkania
Aj, aj min, mi end maj umen, i liv in gara nir tu. Not elektriciti. Not oter. Smol
enimals okink tru ols. Is oter, bat in smol boks, plastik boks. Lot of teribyl Polisz
pipyl. And lot of Ukainian pipyl, and Moldawian pipyl, and Romanian pipyl. In
gara - denderos, benzin and fajer, bikos no elektriciti. Der ar kendels lajt. And
benzin majt buum! And lot of pipyl duink nofing, only smok and ok, smok and
ok, bikos no erk.
Morning et fajf ewrybady get ap tu bild bildings. Rajt? Aj bild bilding, maj umen
no bild, maj umen erk yf szampinions, il. Is il bikos of dis szampinion.
Szampinion gros on szit, rajt? End hir not on szit, hir szampinions gros on
chemistry. Not gut is it. So, maj umen il. Morning teribyl kondyszyns - lot of
teribyl Polisz men wejk ap and nejket going and maj umen olso mast nejket going
yf strencz mens. From fajf tajm nejket going. an strencz men, Piotr, going nejked,
tejk szam for szejwing or dezodorand, and put to. in tu dy legs of maj umen.
Bitin, jes, bitin. End maj umen sej: no, no, ju bed, ju stjupyt, and hit strencz
Polisz men, Piotr, fri tajms intu fejs. End Polisz gaj skrim, ju stjupit, bled, bicz, luk,
bled. Ju, bicz. End polis kam. Not gut. End big problem. No, i kejm tu Sweden end
erk. Na is Juropijen Union, szengen, szengen, i ken bi hir. Speszyl permiszon?
No, fenk ju, i dont nid speszyl permiszon. i ar ligal.
End lejter i pej Cyganisz men, i liw tu dejs in flet Cyganisz. Cansil. End nejbers
sej tu Cansil - Cyganisz not liw in flet, strencz pipyl liw in flet. End an Swedisz
umen, najs, bjutyful, com end sej, no, no, is problem, ju hir, end it is cansil. No
Cyganisz hir, problem. Cyganisz szud bi hir. er ist Cyganisz? aj Cyganisz not hir,
aj onder. End Cyganisz, aj sej ju, os liw in garden in smol tent. Bikos Cyganisz
ont manyj. In garden, Cyganisz hew smol box puted tu de kar, end tent. Hi der liw
yf famili, doter pregnent, mader pregnent, grendmader il. umen go garden, sej:
Cyganisz, bek to flet. i bek tu gara, bat problem. In gara meni meni niu pipyl.
No only dis, bat mor from Modawia. Werry strencz, her on el, going yf e men
end yf umen for many, sex. So, problem. i lityl lityl plejs. Is problem.
So, not gut. Dis is not moral, wet men end an umen et fajf o klok in te morning
nejked going in gara in nejberhud. End wet tis pipyl from Modawia going for
manyj and kaming bek in de morning. Mi end maj umen i gut pipyl, not drink,
erk. So, plis, giv mi end maj umen najs flet ywat enader Polisz pipyl, and speszili
strencz men.
W tym czasie jego dziewczynie po raz pierwszy pado na mzg od pieczarek.
Mieszkali w garau. Dostaa w poredniaku prac w pieczarkarni. Dlatego luj do
dzi ywi uraz do pieczarek, przez pieczarki straci dziewczyn, omi a je nawet w
pizzy. Nitki ich plechy owiay si niczym dzikie wino najpierw wok jej gowy, a
ca mu zabray.
- Kurwa, tyle byo radoci, jak t robot dostaa! Tyle i tyle od godziny,
przeliczanie na zotwki. Rozprostowywanie banknotw, zwianie w rulon i pchanie
do soika. Posza. Wrcia po omiu godzinach. Zielona. Z czerwonymi oczami.
W nocy, w garau, cauj si przy licznych wiadkach i zapach benzyny, ktry im
dotd by najbliszy, przytumiony zostaje smrodem pieczarkowym z domieszk
czego chemicznego.
- To ten nawz do pieczarek. Mam go pod paznokciami. Mam go w oczach. Mam
go w pochwie. Jestem na niego uczulona. Jestem od niego uzaleniona. Ale tyle i
tyle od godziny.
Zawsze to samo.
- Przecie pieczarki rosn na nawozie, na gwnie!
- Nie tutaj, tutaj rosn na czym biaym, na eleganckim, sztucznym gwnie.
Luj pocztkowo zbagatelizowa spraw:
- Ja robi w fabryce ryb. Czy ty wiesz, jak to mierdzi? Czy ty wiesz, co to jest
mczka rybna? O pitej rano ju w fartuchu sortuj zepsute i niezepsute. Jedne po
lewo, drugie po prawo. Albo, jak mnie dadz na krojenie, to musz kroi
jednakowe smol pisys of smokt salmon na suszi sets dla Tesco. Takie same. Rybna
mczka pod paznokciami mymi zalega. Ryby do koca ycia nie rusz z wasnej
woli, bo ryba to najwiksza kurwa spord wszystkich zwierzt. Nawet to nie jest
zwierz, powiem ci, poniewa gosu nie ma. Ale nie narzekam. Tyle i tyle od
godziny, nie? Na zotwki to tyle i tyle.
- Ty masz tyle, ja mam tyle, to razem mamy tyle.
Musimy kupi w konsumie wiksze ogrki, ebymy mieli wikszy soik do
zbierania.
Byy wic pikne plany, lecz te pieczarki na mzg jej pady. Gdy wieczorem
wracaa do garau, nie chciaa si z nim kocha. Zreszt co to za przyjemno przy
tylu wsplokatorach, a i on padnity. Te miglance z Kiszyniowa by si
podmiechiway z nich po ktach. Robotnicza mio. Prbowali, ale ona mu
mierdziaa pieczarkami, a on jej rybami, co si zbliyli, to si odsuwali. Zasypiaa
jak w gorczce, usta miaa spieczone, w nocy krzyczaa, a jej ten czy w chcia
przywali, gdyby tak nie byo Mariusza. Ja, ktry grzybw brzydziem si od
zawsze, jak inni pajkw, nie byem tym zbyt zdziwiony. Byo w grzybach co
niepokojcego, siniejca plecha jak zsiniae ciao trupa, trucizna i jad, obo jaka
i zgnilizna. Mwi si przecie zgrzybiay dziadek i na ple mwi si grzyb.
Jesieni, gdy mokro i ciepo, lasy zaczynaj zdycha i gni. Pojawiaj si chore
wykwity.
- To nie chod tam, kurwa! - krzycza po tygodniu, gdy ju nie mg wytrzyma.
Ale tyle i tyle za godzin. Dziewidziesit w przeliczeniu na polskie,
dziewidziesit zeta. Plecha jej ju uszami i nosem zaczynaa wychodzi, jak
ektoplazma z medium na seansie. Blaszki miaa we wosach.
- Trzydzieci. Inaczej nigdy na to mieszkanie w winoujciu nie uzbieramy!
Masz j, mieszkania nagle jej si zachciao!
Lujowi na mieszkaniu w winoujciu kompletnie nie zaleao. Nie byo mu to
jeszcze w gowie. Wszystko, co zarobi, to miao i na piwko, pizz, papierosy
kristale i zabaw. No, na karty do heji, zwracam honor. Ale e w Szwecji karty te w
kioskach nieistniejcych raczej trudno s dostpne, wic kupowa mao. Ona za
suchaa Justina Biebera na empetrjce i nia pralki prosto z Media Marktu,
lodwki srebrne dwumetrowe, nowiutkie mieszkanie prosto od dewelopera, kredyt,
plazm wielk jak ciana, bkitny dziecicy pokoik. Albo rowy, zaley, co by si
urodzio. Z takimi marzeniami najlepiej od razu uda si do prawnika. Albo
dentysty. Najlepiej tu, w Malm. A nie do polskiego luja.
- To nie a tam, zmusza ci kto? Poza tym jedzie od ciebie piwnic.
Ona zrobia min, jakby nie dowierzaa wasnym uszom, jakby jej z oczu spadaa
zasona:
- Aha. Jasne. Piwnic ode mnie jedzie.
- Piwnic i grzybami. Ju ci tu w garau pod tw nieobecno nazywaj
Czubajka Kania, jeliby si spytaa.
Wtedy dopiero zrozumiaa, e on nie jest i nigdy nie bdzie tak czuy i delikatny,
tak chopicy i kjut jak cudny Justin Bieber! Z wielkimi ustami delikatny chopiec.
On by jej tak nigdy nie powiedzia: piwnic od ciebie jedzie, nigdy, never, on nawet
nigdy nie by w adnej piwnicy, chyba eby ywy albo rolki zabra. Zrozumiaa
Zupa Aneta, e z tym czowiekiem nie poczuje smakw wiata, licznych
orientalnych kuchni nie sprbuje, herbat najdziwniejszych i win nie posmakuje.
Spakowaa swoje fataaszki i posza. Pewnie do prawnika, do dentysty. Chciaa
trzasn drzwiami garau, ale nawet to jej si nie udao, bo si otwieraa klapa do
gry.
A luj swoj kas, zamiast eby na kredyt, na mieszkanie, to straci czciowo w
kasynie na promie, grajc w automaty, a czciowo tu na ycie. Teraz jednak jest ju
mdrzejszy i jak pojedzie nastpnym razem, to bdzie zbiera na auto. Nie musi by
nwka, byle bya beemka.
Teraz dooyem do ognia po jednym xanaksie i kazaem lujowi (ktry jakby
wyszlachetnia, wysubtelni si) zamieni si w jedn wielk czujk, suchawk,
odbiornik, czuk, ucho, w jeden - sowem - wielki czuy punkt, ktry odbiera
najrozkoszniejsze wraenia. Pord przedmiotw, ktrych si wstydzi i pochowa,
Robert mia tak zwane przeze mnie straszne kasety (Eleni, kabaret Otto, Majka
Jeowska, skadanki, czillauty, kurs angielskiego dla pocztkujcych, Genowefa
Pigwa itd.), leay w pudle po butach, pod kiem. Zabraem kaset ze piewem
ptakw. Puciem j teraz i zrobio si jak w ekskluzywnym salonie spa. Bylimy w
lesie, leelimy na polanie i to si zgadzao ze stanem faktycznym, bo leniczwk
naprawd przecie ten niemiecki leniczy z czasw Bismarcka, Eckel, wybudowa
na polanie, a wok las. Lecz teraz leelimy na mchu przy szemrzcym strumieniu,
w upalne, zmczone sob, letnie popoudnie. Przejrzay sierpie. Dzicio stuka,
kukuka kukaa, wrya nam sto lat, ptaki, jakich nie umiem nazwa, pieway, bki
bzykay, a Mariusz mia zy w oczach. Leaem oto teraz w sadzie z ogrodnikiem i
podawaem mu jabko. Bo wok poniewieray si nadgryzione sierpniem jabka. A
to, co za oknem, to nie by aden nieg, tylko winiowy sad.
Ciekawe, czy lato kiedy jeszcze w ogle bdzie?
Obejrzaem sobie bardzo dokadnie jego rk. Leaem i unosiem j nad swoj
gow. Paluchy z obgryzionymi, krtkimi paznokciami. Blizny. Krzywy tatua.
Odciski od roboty na budowie. Wchaem j. Ognisko? Nie, papierosy. No tak, ma
te te przebarwienia od nikotyny na dwch palcach. Od tych swoich jakich
wajsrojw, silverw. Na rku tani zegarek z targu w Swinoujciu. Ciekawe, czy
przypomni sobie o tych bokserkach. Ciekawe, jak by zareagowa, gdyby dowiedzia
si, e leay pod poduszk. Nawet jak sobie przypomni, nie oddam. Potrafi by
twardy.
Oczy znowu adne niebieskie, zwyka, byle jaka, brudnawa polska rzeka. Jego
wosy nie blond, tylko pastewny odcie, polskie ciernisko w niepogod. Polak.
Ziomek. Ziom. Krajan. Mj ziomek. Z ziomkiem w ku. Mio do ziomka.
Mio do Polaka. Jego ciao polskie. Niekoczca si polska opowie.
Opowiadana amanym angielskim w urzdzie pracy. Polskie rce, ktre zrywaj
dachy na budowie w Ystad.
Polak paka ze szczcia albo z powodu dziewczyny, Anety Zupy (Polki), w
kadym razie nie udziem si, e ma to cokolwiek wsplnego ze mn. Swoj drog
ciekawe, co tam sobie myli w tej polskiej gowie. Moja zabawa polegaa na
czekaniu, a taka za si stoczy po policzku, i usuwaniu jej delikatnie kciukiem, a
nastpnie zlizywaniu z palca.
Polskie zy.
***
A on te chwyci moj rk w swoje polskie apska. Oglda j bardzo dokadnie,
ze cignitymi w skupieniu brwiami. To znaczy, e intensywnie myli, ale co, co
on sobie tam myli w tej polskiej gowie? Co on myli po polsku sobie? W
przeciwiestwie do jego, moje rce byy biae, delikatne i z dugimi palcami.
Niepolskie. Zgina mi palce. Rzuci okiem na zegarek Rado, ale nie zrobi na nim
najmniejszego wraenia, nie pozna si. Skd by mia si zna, jezusmaria, skd, on
by rozpozna roleksa i na tym koniec! Omeg moe jeszcze. A ja ju w wieku lat
czternastu przeszedem w Szwajcarii dwuletni kurs drogich, mao znanych
zegarkw. Takie yjtko ley koo mnie i oddycha. Uszka to ma takie troch jak
diaboek, spiczaste, odstajce, ale tylko na kocach, wiecznie stojce, jak u krlika.
Koloru alabastrowego, w ogle nie wida tam krwi. A mog si zaoy, e jakbym
ugryz, to zaraz by si pojawia. Ale nie zrobi krzywdy dziecku. Inteligent i
robotnik w ku - spnione spenienie marze komuny. Nad nami unosia si
mentalna Marsylianka, lene ptactwo wierkao i piewao jak z nut t star
melodi.
- Tylko mi nie wr. - mruknem.
Ale on ju znudzi si moj rk, ktra nie opowiadaa adnych opowieci, tym
bardziej po polsku, bo bya gadka jak u panienki. Za to serce we mnie mne.
Natomiast zainteresowao go, co wisi na rzemieniu, na mojej szyi. Co nie dziwota,
gdy jest to ciekawe. By w tym momencie jak dziecko, ktre zobaczy, e co si
rusza, co wisi, i zaraz musi si zainteresowa.
- Co to?
- To jest USB - z rozkosz odpowiedziaem jak mama dziecku. - USB. Tam s
rne dokumenty, teksty, a zmieszcz si, bo cyfrowe. Zapisane jako kombinacje
zer i jedynek.
Nie wierzy mi.
Tak naprawd to miaem tam wszystkie dokumenty z mojego notebooka, zdjcia,
dane do umowy, ktrych zawsze zapominaem, gdy jechaem do bibliotek w
rnych dziurach na spotkanie.
- A to? - chwyci za nog lalki Barbie.
Hm... jak ci to wytumaczy, ziomek...
- No wiesz, tacy mieciarze jak ja lubi mie rne mieci ponawlekane na szyi.
To jest noga wyrwana od lalki Barbie. No, takie tam moje zabawki.
- Masz lalk?
Miaem lalk. Wiem, e to dziwne, c, mwiem, e nie wstydz si odstawa od
normy. To bya chyba najstarsza lalka Barbie w Polsce, przywieziona z Enerefu
jeszcze pod koniec lat siedemdziesitych. Takich rzeczy ju si nie wyrzuca.
Nazywaa si Edda.
- Mam lalk. Edd.
- Ty jeste pojebany.
- Tak - szepnem asertywnie.
Parsknlimy miechem i dostalimy gupawki. Chuchaem lekko w pastewne
wosy luja. Byy tak rzadkie, e si rozchylay na wszystkie strony, a na rodku
wida byo blad skr. Wymyliem sobie, upany, e bd sprawdza, czy luj nie
ma wszy albo jakich maych chorb skry, malutekich robaczkw, i dmuchaem.
A jego to strasznie bawio, gilgotao i mia si, ale tylko nienaturalnie rozcigajc
spieczone usta.
- Co mi robisz.
***
Zapada cisza. Koysao przyjemnie. Patrzyem na nitk liny wylatujc ze
spieczonych ust lujowskich. Mgbym na niej gra jak na harfie.
Luj zdj moje okulary od Philippea Starcka i naoy sobie na nos, dziwic si,
e nic w nich nie widzi.
- A co ci si stao z zbem - zapytaem, cho moe nie brzmiao to a tak
skadnie, jak tu pisz, bo syszaem siebie jakby przez mg.
- Wybili mi.
- Kto ci wybi?
Cisza.
- No, kto?
- li ludzie, synu.
- To ty jeste moim synem.
- Nie chciaby.
Przypomniaem sobie powie Ballada o Januszku i stwierdziem, e luje
faktycznie nie s wzorowymi synami.
Brzmia teraz, jakby mia czterdzieci lat.
Kiedy zasypia, gaskaem go i opowiadaem mu bajk. Ze by sobie lekarz.
Pikny i bogaty. Przyjecha z Berlina do Misdroy pod koniec XIX wieku, czarn,
czarn karet, w czarnym, lnicym, wysokim cylindrze. W rkach trzyma biae,
biae rkawiczki. Taczy na balach i miewa romanse z bogatymi kuracjuszkami,
ktre najczciej byway w Spa lub w Baden-Baden. Pijay zdrowotne wody, ktre
pomagay im na pikn cer i (estetycznie neutralne) nerki. By bogaty, wyprawia u
siebie huczne zabawy, a zawsze jaka kuracjuszka zostawaa na noc. Na przykad
Lise z Rosji, jeszcze wci carskiej, bogata arystokratka. Graa u niego na
fortepianie. I nie tylko, poniewa kiedy mczyzna i kobieta spotkaj si, odzywa
si pe, Mariuszku. A ktra akurat z nim miaa romans, natychmiastowo wody
przestaway jej pomaga, marniaa w oczach, wida, jakby trucizn codziennie
pia. Za to doktor kwit coraz bardziej...
Zasn. Ja te.
Jeszcze si tam agiel bieli chopcw, ktrzy odpynli...
sobota, 27 listopada 2010
Kac! Brrr! Kac po lekach jest jedyny w swoim rodzaju! Nie podejmuj si go
opisywa. Gwno, gwno, gwno! Mzgu mego pokoje umeblowane jak po
poarze. W domku panowa po prostu mrz, nawet pachniao mrozem, w ogle
wczoraj nie napalilimy tym narbanym przez niego drewnem. Luj wymiotowa w
azience. Ja siedziaem na otomanie, trzsem si z zimna i tpo wpatrywaem si w
st, a sufit wali mi si na gow. Szczkaem z nerww zbami.
Mogem tak siedzie ju do koca ycia, kiwa si, jakbym mia chorob sieroc,
i zaciera spocone rce, ale nie byo czasu. Dziesita rano, lada chwila mg wrci
Robert. Nawet dziwne, e jeszcze nie wrci. Nie czas teraz na odwyki, trzeba
klinem leczy kaca, inaczej nigdy std nie wyjdziemy. yknem powk lexotanu
i daem lujowi, ktry nie chcia. Ale powiedziaem, e inaczej nigdy mu nie minie.
Bdzie mu tak le ju do koca ycia. Bdzie musia chodzi i rzyga, nosi ze sob
praktyczny pojemnik. Jego oczy zrobiy si okrge. Sodki jest, kiedy tak we
wszystko wierzy!
***
Ale nie pokn. ykn tylko piwa z puszki i wyrecytowa stare melinowe
porzekado piwo z rana jak mietana. Po czym wyszed przed dom na fajk.
Zrobio si odrobin raniej.
- Daj, ja te zapal. We wszystkie swoje rzeczy, plecak, ubierz si we wszystko,
jakby przyszed, powiemy, e przechodzie i w ogle nie byo ci w domu. Kurwa,
jaki tu syf jest! We, we te popielniczki wywal, te butelki puste zabierasz ze sob,
kurde! - Rce mi opady. Dopiero teraz dotaro do mnie, jaki tu wszdzie panuje syf
typowo poimprezowy.
- Jakby co, podszede do mnie zapyta o drog, nie znamy si.
Wyszlimy.
Na parapecie staa popielniczka zrobiona z odwrconej do gry nogami
doniczki. Lexotan wszed i uruchomi nieprzetrawione i niewykorzystane jeszcze
pokady z nocy, wskutek czego zrobio si w ogrodzie wyjtkowo kosmicznie. Syf
znik. Cudownie tu jednak! Pieniek, drewna porbane wczoraj przez luja,
pomalowana zielon farb pompa z betonowym ocembrowaniem, szczelnie
zasonitym na zim foli. Po przedwczorajszym deszczu ju wczoraj nie byo
ladu, za to dla odmiany zrobia si wiosna. Ulewa spukaa poacie starego niegu
i spod spodu wyonia si nagle zielona trawka, ktra zacza intensywnie pachnie
wanie wiosn. Soce wyszo zza chmur i mimo zimna zrobio si jako tak
roztopowo-wielkanocnie.
Luj prztykn kipa na ziemi. Papieros smakowa koszmarnie, to znaczy, w ogle
nie smakowa. Zakipowaem z obrzydzeniem po trzech machach.
Kawy!
- Mariuszku, po to masz popielniczk. - Podniosem, wrzuciem. Nastrj siad, bo
czekalimy. Na niego. Niech ju przyjdzie wreszcie z tego polowania, niech ju
zrobi t awantur.
- A ty, Mariuszek, lepiej id ju, nie chc, eby ci tu zasta. Zadzwoni po
poudniu. Masz tu stw. I nie martw si. Sprbuj zapa tego caego pana
Kazimierza.
On jaki markotny by.
- To chocia tego jego syna, tego caego Domino. Musimy ich podpyta.
Nic nie mwi.
- No bo zobacz: jeli ta ona Roberta za swoim pierwszym przyjazdem knua tu
jakie interesy, chciaa inwestowa, no to prdzej czy pniej wszystkie drogi tutaj
prowadz do pana Kazimierza. Wadza to wiedza. A swoj drog, wiesz, co mi
powiedzia pan Zbyszek podczas masau? e tu przyjechaa jaka bogata pani i
kupia t leniczwk, a potem jej nikt nie widzia.
- No i co z tego? To ona tego kolesia - bkn.
- To z tego, e skoro pracowali razem w orodku, Zbyszek i Robert-Piotr, a ta
ona przyjedaa na tyle czsto, e nawet miaa ksyw Brigitte Bardot, to chyba
nieraz j tam widzia, masowa i by j rozpozna. Przecie nawet pono si w niej
kocha! Musiaby j rozpozna. Zmienia si, ale przecie sprztaczka poznaa. A
on powiedzia, e jej nie zna.
Mwic to, odwrciem si, eby poprawi okiennic, ktr wiatr wyswobodzi
ze skobla. Gdy nagle znalazem si na ziemi. Nie wiedziaem, co si stao. Ale zaraz
luj kopn mnie z caej siy drugi raz, w gow. Leaem na mokrej ziemi, a on
pobieg w kierunku siekiery, wbitej w pieniek do rbania drewna! Tych kilka sekund
wystarczyo mi, aby zrozumie, co si dzieje. Zaczem si drze, jak tylko
zarzynana siekier przez luja ciota moe si wydrze. Ale tu nie miasto, tu syrena
alarmowa nikogo nie obchodzi, a ja piewam i musz dba o gardo. Przynajmniej
tyle wiedziaem, e luj teraz nagle jest zy. Albo zawsze by zy, a tylko udawa.
Nagle jest moim wrogiem. I zamiast spi si do walki, to mi si na jakie pacze
nad grobem dobrego luja zbierao. W ostatniej chwili wbiegem do domu. W kocu
staem przy drzwiach. Pobiegem do kuchni po paralizator. Nie byo. Jak zwykle,
kiedy takie zabaweczki s potrzebne. Chwyciem n. Dopiero gdy biegem z nim
do ogrodu, dotaro do mnie, e troch przegiem. Ze przegiem bardzo. Ale
przecie nie mylaem, do kurwy ndzy, nie mylaem wtedy w ogle! By za dugi
i za ostry, tysic razy ostrzony. Ale jego siekiera i tak bya gorsza. I gdyby si nie
polizn, wygraby. Ale tak si nie stao, bo stao si akurat tak, e si polizn na
bocie i ja go zajechaem tym noem w udo, bo tyle jeszcze miaem jakiego
rozeznania, eby nie celowa wyej. N kuchenny przebi wojskowy materia
bojwek, rozci minie, a zatrzyma si na twardej koci, zgrzytno i ukazaa
si ciemna, lujowska jucha. Korzystajc z tego, e na chwil bl odwrci jego
uwag, wyrwaem mu siekier i wyrzuciem daleko. Wybia kawaek tynku w
cianie i upada.
Ale spokj by tylko przez sekund, bo zaraz w niego jakby co wstpio. Bl i
wiadomo, e przegrywa, zmobilizoway wcieko. Rzuci si na mnie, prosto
na wycignity i ociekajcy jego krwi n. Sam waciwie nadzia si. Ostrze
wsuno si jako tak poniej obojczyka, nad piersi.
Ja w ryk!
- Nie chciaem! Nie chciaem! Mariuszek, powiedz, e to si nie stao, Mariuszek,
przepraszam, przepraszam! - Jezusmaria, ktra strona, po ktrej jest serce, lewej,
ktra jest lewa, u niego odwrotnie ni u mnie, chyba nie, bzdury, czemu odwrotnie,
to w lustrze jest odwrotnie! - Mariuszek, to po tej stronie, co serce? Mw!
On zemdla, zaczem go uderza w twarz. Po ktrej jest serce, do dzi
pamitaem z powodu chodzenia na religi, gdzie siostra swoim zaczadzonym
gosikiem zawsze mwia: Zaczynamy modlitw, lew rk kadziemy na
serduszku, a praw si egnamy, wic teraz sprawdziem, w ktrej rce mam
wyrobiony kulturowo odruch kadzenia na serduszku, i ju wiedziaem.
Nie byo po tej stronie, co serce. Nie po tej. Nad piersi, a pod obojczykiem,
obok pachy i nie po tej stronie, co serce. Co tam jest poza misem? Chyba tam nic
nie ma? A on nagle jakby zrobi si bardziej ugodowy i potulny, moe ta druga rana
go osabia. Lea w bocie. Brzowoczerwonym. Zacignem go do domu, cho
way tyle, co may samochd. Jakkolwiek chciaem mu pomc, najpierw trzeba
byo go zwiza, bo inaczej co bym si odwrci, to mgby nagle oy i co mi
zrobi. Padem na otoman i ciko dyszaem, jakbym przebieg maraton. Na stole
staa wczorajsza puapka na wypadek, gdyby nie chcia si ze mn zabawia
lekami. Szklanka wypeniona rozpuszczonym xanaxem i olamzapin. Bo ona
naprawd unieruchamia. Najsilniejszy neuroleptyk wiata. Addrink dostpny na
recept. Po prostu nie bdzie mu si chciao atakowa, a tylko lee. By pokn
lexotan, jak go prosiem, nie byoby tego wszystkiego. Napoiem go tym, jak si
poi dziecko. Zacz wymiotowa. Jaki horror. Trzymaem go za klatk piersiow,
grubo poniej rany, eby si nie zakrztusi.
Patrzyem w jego oczu wod mtn, jak w zdradliw rzek.
- Mariuszek, po co to zrobi. Kurwa, po co to robi. - ryczaem. - Bya historia
fajna? Bya. Po co do niej dopisywa swoje pi groszy?
Tak, ryczaem, bo byem w szoku. Jednak. cierajc lujowskie, mierdzce
piwem rzygi. W ktrych pywaj chipsy lejsy, holsy, pety, kristale, wajsroje, karty
heyah, jaka mewa poarta ywcem i z pierzem. I chyba nawet wiem, kiedy to si
stao. Cay czas udawa, cay czas trzeba si pilnowa. Nawet nie krzykn cwelu,
w ogle nie odczytano mi wyroku, po cichu chcia mnie zabi albo unieruchomi,
eby co tam ukra. Najdroszych rzeczy i tak by nie uzna za warte zabrania.
Ukradby zegar z kukuk, straszne kasety, przestarzay magnetofon typu jamnik,
a w domu puci i wyrzuci ze rodka piew ptakw z wczoraj. Zostawiby ten
osiemnastowieczny Korzec, zostawiby szacowny szcztek serwisu abdziego.
Zaraz tu bdzie lekarz. Lekarz, kurwa, doktor Piotr. Zmrozio mnie. Powiem, e to
napad. Przyby z zewntrz i napad!
Wypukaem szmat. Pooyem luja na dywanie z poduszkami pod gow.
Zaczem noem rozcina ubranie.
Ryczaem. To ja ci kart prepaid trzy razy doadowaem (i za to jeszcze dostae
od sieci za dwie dychy gratis), moku jeden pastewny, to ja ci mentosy i holsy
kupowaem, papierosy, te wszystkie twoje jakie silvery, kristale czy co jeszcze za
badziewie palie, chusteczki jednorazowe, eby si nie zasmarka na mrozie,
gazet wiat Motocykli, wszystko, a na gokarcie daj pojedzi, a na motorowerze
daj si przejecha, gum do ucia, piwko, kiebask, gofra, loda, a kinder
niespodziank, bo luj jako osoba moda wci lubi sodkie i przez sodkie do jego
serca wioda droga. Nieba bym ci przychyli, no wiesz, Mariusz, tego si po tobie
nie spodziewaem. Nie spodziewaem si. Bardzo mnie zawiode. Tak sam do
siebie monologowaem, cigajc mu te bojwki z dziur w ksztacie noa i
ogldajc paskudn, gbok a do koci ran na bladej, a biaej nodze.
Przypomniay mi si sowa znajomego policjanta o jakiej ttnicy udowej, e jak
si strzela w nogi, to te mona zabi, bo przez ttnic udow mona si
wykrwawi. Czy to bya ta ttnica, nie miaem pojcia.
Katany przez gow nie dawao rady cign, bo przy kadej prbie luj w kwik
jak zarzynana winia. Wyciem wic noyczkami dziur wok rany. Co ja mam
zrobi z t ran, eby nie wdao si zakaenie? Jest gboka, a n, nie wiem, czy
by czysty. Raczej poziom higieny w tym domu nie przyprawia o zawrt gowy.
Ukrainki nie byo, za daleko std do wschodniej granicy. I dwch arystokratw, co
to nie posprztaj, tylko by dumali. Przydaby si zastrzyk przeciwtcowy.
Spirytusem czy wod utlenion tylko z wierzchu si odkazi, a to jest rana kuta i
gboka, a krew leci na podog. I trzeba to zszy. Przede wszystkim wic
nasczyem watk w wodzie utlenionej i t krew wycieraem z uda. A gdy zabraem
si do gry, przy kadym dotkniciu watk luja a podrzucao, jakbym go razi
prdem, paralizatorem.
- Spokojnie, Mariuszek, musi troch pobole, to znaczy, e dziaa.
Miaem troch satysfakcji. Niech cierpi, niech zobaczy, e ze niek si nie
zaczyna. Spojrzaem na swoje rce okrwawione i wykonaem gest Lady Makbet. A
tak naprawd przez ten lexotan zayty po prostu nie potrafiem si jako tak do
koca tym wszystkim przej.
Nagle olnienie: przecie ja mam swj przenony may szpital w podrnej
apteczce! aden szanujcy si hipochondryk nie rusza si bez czego podobnego w
podr. I to nie jakie tam bandae, tylko solidny medyczny hardcore, w tym kilka
antybiotykw. Postanowiem da lujowi doxycyclin, eby nie wdao si zakaenie.
Od razu dwiecie. Popij. Do tego nystatyn. Popij. Kady normalny czowiek ju by
nie y, ale po luju to wszystko spywao jak po kaczce. Co jeszcze. Takie silne
przeciwblowe z kodein, troch uzaleniaj, bo kodeina naley do grupy opiatw,
ale chuj, nie bdzie go bolao, a jak ja wyjad, to kodeiny sam nie zdobdzie. Popi.
Sprej do ran z antybiotykiem. Posprejowaem. Zastrzyk przeciwzakrzepowy
pozostay z czasw zamanej nogi. Poniewa zakrzepu mona dosta niemal od
wszystkiego, na wszelki wypadek robiem sobie taki zastrzyk raz po raz po prostu
dla czystej przyjemnoci i bo miay adne nalepki na ampuce. Lecz luj ich nie
doceni. Zacz si cofa, jak dziecko.
- Mariuszek, one nie bol, odso brzuch.
Robio si je w fad brzuszn. Posusznie zadar okrwawion katan i ukaza
owosiony, lujowski brzuchol.
- Oj, wida od razu, e bdziesz ty niedugo, jak bdziesz to piwsko tak pi i
chipsy ar, to wszystko s indeksy glikemiczne sto. - Uroda lujowska jak pierwsza
wiosna, dugo nigdy nie trwaa. - Wkuj si tylko delikatnie, przecie nie chcesz
dosta zakrzepu? - (Nie wie, co to).
Jako to przey. Teraz naleao zdoby nici do zszywania ran i zastrzyk
przeciwtcowy. Ale to ju nie tu, nie w tym przekltym domu. Przy nastpnej
wizycie w zabiegwce si skroi, taka rzecz jednak jest niezbdna na co dzie.
Ale nie chciao mi si teraz myle logicznie, podejmowa decyzji, co lepsze,
woda utleniona czy spirytus, odmawiaem udziau w tej nagle nowej wersji
rzeczywistoci. On sobie poszed, a Robert wrci, tak to miao by. Ale ani on nie
poszed, ani Robert nie wrci.
Luja zwizaem, bo co miaem robi, zakneblowaem, zacignem do baraku za
domem. Ale, o dziwo, barak okaza si twierdz z dokadnie zamknitymi drzwiami
antywamaniowymi, jakby skarby tam Robert chowa. Zostawiem luja na ziemi,
uwizaem na sznurze jak pieska i dugo szukaem adekwatnego klucza w
wiatroapie. No co, tam niby trzyma ten motorower. Klucza nie byo w pku. Nie
byo go te w koszyczku, ktry sta na szafce na buty w wiatroapie. Cholera, no.
Nigdzie nie byo klucza do zwykej cholernej budy za domem! Gdzie tu jeszcze on
mg mie jakie klucze. No, w sumie, peno tu byo wszelkiego rodzaju
porcelanowych koszyczkw, puzderek, z typowymi gwienkami w rodku, takimi
jak guziki, spinacze, kasztany, bursztyny, oszlifowane szkieka, breloczki. Hm. Ju
chciaem zrezygnowa z umieszczania luja w budzie, ale co mnie tkno. Kurde,
czemu on t gupi bud tak chroni? Ze zdwojon wic energi zaczem szuka
klucza na grze. Gdyby teraz Robert wrci, zastaby luja zakrwawionego
uwizanego przed bud, jeden powd do kary mierci, a mnie na grze, gdzie te
nie miaem wchodzi. Dlatego naleao si pieszy. Grzebanie to poniekd moja
specjalno, a grzebanie Robertowi to, niewane. W kocu ten klucz znalazem. By
w kuchni, lea w popielniczce wraz z innymi drobiazgami. Pasowa. Otworzyem,
wszedem.
Rozejrzaem si ciekawie. O adnym motorowerze nie mogo by tu mowy, na
pododze lea dywan! Panowa tu ad i porzdek taki sam jak w reszcie obejcia.
Przy cianach stay a po sufit wysokie piwniczne regay z surowego sosnowego
drewna, a na nich leakoway wytworne wina. Inne pki cae w konfiturach, a
wida, e Roberta roboty, podpisane, data, co, jakie lato byo. Zioa. Grzyby, fuj,
nawleczone na nitki. Nie tak to musiao wyglda za czasw Malinowskiego,
alkoholik by takiego porzdku nigdy nie utrzyma. No i tu pewnie bimber by
pdzony.
Mylaem, e to zasona w oknie, pocignem wic za materia, bo okien w
szopie z zewntrz nie widziaem. Za zasonkami byy tablice korkowe na cianie,
szafci metalowe zamykane na kdeczki. Do tych szafek poprzyklejane
samoprzylepne te karteczki. Normalnie tablica pogldowa z caym jakby
dochodzeniem, tu tajemnice swoje Robert ukry przede mn! Zdjcie przystojnego
faceta (lalu? Kto ostatnio mwi o lalusiu?), kartki ze znakami zapytania,
strzakami, notatkami, zdjcie kobiety wcale piknej, jakby tej jego ony, zdjcie
zwok, chyba kobiety, strzaki odblaskowymi markerami, jakie i ja robi, gdy
ukadam akcj ksiki. Ciekawe.
Tu sobie zrobie may domek. Ukryty przed reszt wiata.
Sprytnie! W garau si przede mn schowa. Teraz akurat musiaem to odkry,
kiedy nie miaem czasu na przewietlenie tego wszystkiego! Zaraz, zaraz, jak to
byo, kiedy o motorower prosiem, on we mnie zaszczepi pewno, e tam
motorower trzyma, a tymczasem pewnie pod plandek na zewntrz go mia. Teraz
to w ogle cay czas jest uywany i przed domem oparty o mur parkuje. On
rozpamituje jak dawn spraw kryminaln. Dochodzenie jego zdaniem nie jest
jeszcze zakoczone, cho pewnie zostao zamknite. Kto wie, ile lat temu. Ta
sprawa moga wanie by tym, co go zamao. Na przykad lalu zabi jego on.
Albo Malinowskiego. Ale zwoki na zdjciach wyglday na kobiet, zreszt byy
okropne. Zmusiem si, eby rzuci okiem. Straszne. Kobieta si powiesia, teraz
bya zdjta z ptli, rozebrana, plamy opadowe jak fioletowe rkawiczki i skarpetki,
najwyraniej krew dugo spywaa, troch musiaa powisie. Usta kobieta miaa
czarne, jakby namalowane czarn pomadk dla gotyckich dziewczynek, byy
zblienia. Ta czer braa si z wysychania bon luzowych, byem obkuty do
mojego kryminau, teraz nagle mi si przypomniao, jak wertowaem podrczniki
medycyny sdowej i w Internecie wchodziem na strony pene okropnych zdj.
Nie miaem jednak czasu. Pod gow podoyem lujowi mj jasieczek i
zamknem go, a klucz zabraem. I na mentalnym sygnale pojechaem do orodka
zdrowia (na dziewidziesit dziewi procent zamknitego) po zastrzyk
przeciwtcowy. Bo chyba takich w aptece si bez recepty nie kupi. A moe? Nie.
Gdyby podobne zastrzyki byy dostpne w aptece bez recepty, dawno bym je mia.
Bym sobie robi przy kadym skaleczeniu. Starzy hipochondrycy uwielbiaj robi
sobie zastrzyki. Nie miaem. Trzeba byo jecha do Lewickiego.
Jechaem zygzakiem, bo trzsy mi si rce i ryczaem. To bardzo dziwne tak
jecha i rycze. Normalnie albo si jedzie, albo ryczy. Okra! Dlaczego a tak
banalnie! Skd bana? Bo jest prymitywny. Prymitywny luj banalnie myli. Dopiero
teraz dotaro do mnie, e midzy mn a tym czowiekiem s wiaty! Wydaje mi si,
e si umiem w niego wczu, bo jest prymitywniejszy ode mnie. Ale nic nie kapuj.
Nie wczuj si w niego. Albo to ja go za krtko oswajaem i za szybko wczoraj
przegiem pa, gdy jeszcze na p dziki by, a on to sobie dopiero przy papierosie
w ogrodzie poskada w gowie, bo wolno myli, i wyszo mu, e zemsta? Teraz za
to, gdybym go odratowa. zreszt, hm.
Czy ten cay orodek zdrowia bdzie czynny? Kurde, dzisiaj sobota! Stara zasada
ciotowska, jak luj jest dla ciebie miy, to chce okra. Jako tam byo nawet do
rymu to porzekado, pamitam tylko, e by rym: miy - mogiy. I tyle, caa
filozofia!
Zaryczany. Zasmarkany. Niby to ciotka elegantka synna na ca Polsk. Do tego
si doprowadzia. Teraz powinni ci zobaczy, mylaem do siebie. Ci, co ci znaj
tylko z noskiem upudrowanym w Vivie. Miaem rozcit warg i guza na gowie,
skutek pierwszego upadku na ziemi. Na pewno byem te cay w bocie, a kto wie,
czy nie krwi. Jadc tak, coraz bardziej wtpiem, czy aby mnie od razu nie zamkn.
Czarny scenariusz by taki: nikt mi nic nie daje, wracam z panadolem i wod
utlenion, ktr i tak mam, bez zastrzykw przeciwtcowych, bez igie i
specjalnych nici do zszywania ran. Robert wraca. Odkrywa syf w domu, ale nie luja
w szopie. Ja w nocy (o ile mnie od razu nie wyrzuci) podkradam si do luja i go
pielgnuj sam wod utlenion, wskutek czego zarazki pastewne jeszcze z czasw,
gdy tym noem Robert oprawia zajca, zalgaj si wewntrz rany i luj umiera na
zakaenie w szopie. Mamusia luja (bo przecie ma jak mamusi!) szuka go w jego
piwniczce, wreszcie zgasza zaginicie Jadwidze Cierpisz. Jego zdjcia
paszportowe z wytrzeszczonymi oczami wisz na tablicach ogosze midzy
zdartymi plakatami z lata o koncercie Budki Suflera. Wiatr od Batyku tym
wszystkim szarpie. Aneta Zupa, jego bya dziewczyna, przyjeda ze Szwecji. A ja
uciekam i Robert odnajduje na wiosn luja w stanie wiadomym. Plamy opadowe itd.
Cierpisz mnie dopada, robi si sprawa medialna, jak z tym pisarzem z Wrocawia,
co opisa w powieci popenione przez siebie zabjstwo i suki si skapoway. Teraz
te z Wrocawia. Wrocek jest the best, a co! Cierpisz wreszcie dostaje awans do
winoujcia. Ju nie musi robi nalotw na nudystw ani by krawniczk
sezonow. Jest blisko swego ma marynarza i moe zawsze atwo odprowadza go
do portu, jak pynie w rejs. A ja se mog najwyej zrobi wieczorek autorski w celi,
jestem wrcz wypoyczany jako gadajca maszyna.
Jasnego scenariusza jako nie umiaem sobie wyobrazi. Bo jak? Robert nie
wraca. Ju nigdy. Poleg na polowaniu, zjady go hieny mewy. Ja dostaj zastrzyki
na czarnym, midzyzdrojskim rynku, ktry nie istnieje. Podchodzi do mnie na ulicy
facet, przedstawia si, e jest doktor Lewicki i o niczym tak nie marzy, jak eby
wsi na mj motorower (ktry nie ma siodeka z tyu) i pojecha do leniczwki
pozszywa profesjonalnie cudzego luja. Patrz mu w oczy, jaki jest na to napalony.
Przy okazji mi wycina jeden pieprzyk, co do ktrego mam podejrzenia, potem cay
dom polewa lizolem i spirytusem, a take podpala. Nie chce za to pienidzy ani nic,
bo okazuje si, jest moim fanem na Facebooku. Zostawia jeszcze kilka recept na
benzyn i si zmywa.
Pielgnuj i hoduj luja, ktry jest potulny i cakiem zdany na mnie. Karmi go,
poj, przebieram, przewijam itd. W kocu, gdy jest ju zdrowy, przywizuje si do
mnie jak wyleczone w obejciu dzikie zwierz i chodzi za mn wszdzie, je mi z
rki, jest grzeczny, a przynajmniej bardzo si stara. Rbie drewno, usmarowany po
uszy naprawia motorower, ja mu przynosz drugie danie w dwch gbokich
talerzach z mielowa. yjemy na onie natury dugo i szczliwie, on owi ryby, ja
haftuj obrusy tradycyjn metod, robi dzbany, plot koszyki, bardzo si
wyciszam. Pisz poezj afirmujc wiat i ludzi, pen wiata i zgody na los,
klasyczn i pen kulturowych nawiza. Tak la ksidz Twardowski, o
biedronkach. e yj na onie natury. Soje drzewne. Krytycy piej, pna, dojrzaa
poezja trudnej afirmacji! Nareszcie koniec z kurewstwem, nareszcie koniec z
jedzeniem gwna, wreszcie mdro, Bg i afirmacja! Ucz si oglda w pisaniu
siebie oczyma innych i pisa tak, eby si krytykom podobao. eby wreszcie
dosta wszystkie nagrody, pisz powie dla krytykw pt. Skrzypce.
Skrzypce - treatment
Akcja rozgrywa si w czasie drugiej wojny wiatowej, w Warszawie, w kwietniu
czterdziestego trzeciego roku. Dwudziestoletnia Greta jest crk wysoko
postawionego esesmana, czowieka zego, zncajcego si nad Zydami, okrutnego.
Ojciec tak le traktuje jej matk, Edd, e ktrego dnia ta popenia samobjstwo.
Greta zostaje z ojcem i sub sama w wielkim mieszkaniu po Polakach, w nowej
dzielnicy Mokotw. Wywizuje si midzy nimi ktnia na temat ydw, w kocu
ojciec wysya crk do getta, aby przekonaa si na wasne oczy, jak okropni s
Izraelici. Tam Greta poznaje Joszk, piknego modego yda, ktry stoi na ulicy i
gra na skrzypcach. Ojciec kae jej wyrwa mu instrument. Greta pacze, ale nie
potraf oprze si woli ojca. Po powrocie do domu stale o nim myli. W kocu
postanawia potajemnie odwiedzi getto. Pomaga jej w tym syn stra kamienicy,
Bronek, ktry dorabia sobie, szmuglujc ydw z getta. W nocy dostaj si do
getta, odnajduj Josz i Greta zakochuje si. Paci synowi stra, Bronkowi, za
przeszmuglowanie Joszy i ukrywa go w piwnicy. Romans trwa potajemnie.
Franz dostaje posad w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Wyjeda tam. W
pustym, wielkim mieszkaniu na Mokotowie Greta uprawia seks z przemyconym z
getta i wycignitym z piwnicy ydem Joszk, na ku ojca, esesmana. Patrzy na
to, linic si, Heinz, wierny owczarek alzacki Franza, smutno patrzy te ze
lubnego portretu Edda. Po wszystkim Joszka opowiada Grecie o tym, jak urodzi
si w maym miasteczku na Kresach, w sztet, jak uciek i si ukrywa, a pniej
zosta zapany i umieszczony w getcie, gdzie mieszka na stryszku u ciotki Fajgi
Gutnajer, ktra handlowaa artykuami elaznymi na Gnojnej, e byy okropne
sceny, brud i gd. Ona za suchaa, palia zakazanego przez ojca papierosa i
mylaa, jak by mu pomc. Franz synie w obozie z wyjtkowej brutalnoci i
nienawici wobec ydw. Susznie wic przypuszcza Greta, e u nich w mieszkaniu
nikt nie bdzie szuka yda. Ukrywa go (w pustym chwilowo) pokoju ojca, gdzie
znad wielkiego biurka patrz na Joszk z fotografii Adolf i Gring. Greta mwi
Joszce, e musi zachowywa si cicho, ale on jest artyst i znajduje pikne skrzypce.
Od tej pory gra gono i melancholijnie, co go zdradza przed ssiadami. Nie moe
si jednak powstrzyma i na biurku ojca Grety komponuje muzyk. Kiedy Greta
baga Joszk, aby przesta, jest ju za pno.
Ssiadka, Herta, szantauje Gret. Scena rozgrywa si w podwrku kamienicy.
Herta chce pienidzy i brylantw, ktre pono mia zrabowa jej ojciec w getcie.
Tymczasem z okna dochodzi gos radia, w ktrym panuje sztuczny optymizm.
Joszka nie moe ju duej pozostawa w kamienicy na Mokotowie. Ale Greta nie
chce si z nim rozstawa, tym bardziej e wanie okazuje si, e jest w ciy. Greta
tak bardzo boi si ojca, e postanawia uciec z Josz. Zabieraj skrzypce, pienidze
ojca, brylanty i w nocy uciekaj do ich domku letniego w Podkowie Lenej. Ale z
Joszk nigdzie nie jest bezpieczna, ma on bowiem niezwykle semickie rysy. Na
razie jednak pi pierwsz noc w owym letnim domku, a Greta, grzebic w szafce
nocnej, odnajduje poplamiony zami dziennik intymny swojej matki (ze swastyk na
okadce), w ktrym ta opowiada o swoich upokorzeniach. Kochaa si w piknym
Polaku, synu piekarza, lecz rodzice zmusili j do wyjcia za m za bogatego,
znienawidzonego Franza, dla ktrego zawsze owczarek alzacki by o wiele
waniejszy od niej. Bya bita, kopana oraz gwacona. Greta czyta to wszystko
Joszce i postanawia, e nie popeni bdw matki. Tymczasem od strony Warszawy
wida un, co zego dzieje si w miecie. Okazuje si, e w getcie wybucho
powstanie. Greta chowa Joszk w piwnicy, tym razem domu w Podkowie. Ojciec
Grety zostaje skierowany do brutalnego stumienia powstania. Tu w wersji
filmowej krwawe sceny, poary, karuzela krcca si pod murem po aryjskiej
stronie.
Greta rozumie, e nie ma gdzie uciec. Jej ojciec przyjeda do Podkowy,
policzkuje j i zabiera do Warszawy. Mwi mu, e jest w ciy z Aryjczykiem. Ju
nigdy nie zobaczy swojego Joszy, cho jeszcze o tym nie wie. Na razie Josza
zabiera tylko skrzypce i nocami ucieka nie wiadomo dokd. W kocu zostaje
zapany i lduje w Auschwitz. Tam znca si nad nim ojciec Grety. Wwczas Josza
mwi mu, e jego crka nosi pod sercem ich dziecko. Franz si wcieka. Zabija
Josz. Jedzie do Warszawy. Wywizuje si awantura, Greta ucieka z domu do
Niemiec, rodzi w wagonie kolejowym. Ojciec ginie w powstaniu warszawskim,
zabity przez poet-powstaca. Przeywa Greta i jej syn, ktrego na cze jego ojca
nazwaa Josz.
Teraz w dole ekranu ukazuje si napis: pidziesit lat pniej. Erefen.
Hamburg. Greta umiera w latach dziewidziesitych na raka. Jej syn, ktry zosta
pisarzem, znajduje dziennik matki, w ktrym caa historia zostaa dokadnie
opisana. Znajduje te poamane skrzypce Joszki, wywiezione z ukraiskiego
miasteczka. Na grobie matki przysiga napisa o tym wszystkim powie pt.
Skrzypce . Zwraca si do Unii Europejskiej o dotacj na jej napisanie, a take o
stypendium na wyjazd do Polski w poszukiwaniu swoich korzeni (do fundacji
Moje.Korzenie.de). Unia przyznaje. Jedzie do Warszawy, wczy si z
przewodnikiem po cmentarzu ydowskim. Ale w miejscu, w ktrym stay
kamieniczki getta, teraz on stoi w korku na ulicy nazwanej imieniem polskiego
papiea. Gnojnej w ogle ju nie ma, jest tylko napis na kamieniu. Josza junior
patrzy na betonowe bloki i zadaje sobie pytanie, gdzie s te sklepiki elazne?
Spotyka si z Hann Krall, w siedzibie fundacji Szalom u Gody Tencer. Hanna
te gorco namawia go do napisania powieci. Poniewa s w niej wszystkie
niezbdne tematy, dostaje na ni wicej pienidzy, a po jej ukoczeniu i
sfilmowaniu przez Spielberga - mnstwo nagrd. W wersji filmowej dodaj jeszcze
wtek z osob homoseksualn i niepenosprawn, bo filmowcy to jeszcze wiksi
cwaniacy od pisarzy.
Za t ksik dostaj wszystkie nagrody, Kocielskich i Nike, ale nie jad jej
odebra, gdy Warszawa to gniazdo os. Tu musz dziennikarze przyjecha.
Komrka dzwoni non stop i luj odbiera, wypowiada si za mnie, udziela za mnie
wywiadw, ale myli, e chodzi o buty Nike. Opowiada, co sdzi o literaturze i e
Pogo jest najlepsza. W kocu dziennikarze maj go dosy i tu przyjedaj. Luj
dubie w nosie i bierze udzia w sesji zdjciowej ze mn dla Wysokich Obcasw,
pt. Razem przez siedem strumieni. Ja wchodz na taboret, wyczam bezpieczniki i
wciskam dziennikarzom kit, e yjemy tu bez prdu, bez podstawowych wygd, ale
szczliwi, bo z daleka od kultury i cywilizacji basenu Morza rdziemnego. Luj
chodzi dumny i nadal jest przekonany, e dostaem nagrod od firmy, ktra
produkuje sportowe dresy.
I jeszcze najczarniejszy scenariusz, niestety - najbardziej realistyczny: od razu za
sam wygld okrwawiony i obocony mnie zamykaj, luj umiera z wycieczenia
zamknity w budzie na solidn gerd, a Robert znajduje go i dalej jw. Nie, gdy mnie
zamkn, wyl tam kogo. Powiem, e dziaaem w samoobronie koniecznej.
Zreszt, trzeba zadzwoni do mojego prawnika i dowiedzie si o ten paragraf z
samoobron. Tam musi zachodzi jaka wspmierno, to pamitam. e jak on na
mnie z siekier, to ja mog na niego z noem (mniej ni siekiera), ale nie z
miotaczem ognia i omem (wicej ni siekiera). Gupi jeste, przecie on tej
siekiery ju nie trzyma, powie, e na bezbronnego rzuciem si z noem. Nie, nie
zrobi mi tego mj Mariuszek. On dla mnie jest zy, lecz ja dla niego bd dobry,
wrcz nadstawi drugi policzek!
***
Wyjechaem obok Kawczej Gry prosto na mierdzcy romantycznie port i gdy
zobaczyem t kup mokrego elastwa pomalowanego olejn, zwan Midzyzdroje
po sezonie, rce mi opady i stao si jasne, e nic, ale to nic nie zaatwi, e tu
nawet apapu nie da si dosta, jeli ma by nieprzeterminowany. W parku
Zdrojowym przepalone latarnie. Jedna awka okupowana przez ptakw. Ktry z
nich rzuci za mn pust butelk. Dobrze, em zmotoryzowany!
rodkiem promenady sza baba w futrzanej czapie i niosa t plastikow
misk.
A na chwil przystanem wobec tego zjawiska tak dosownego, gdy niedawno
tu mgieki i wystpy gwiazd, rowe lody, biae kozaczki z futerkiem, mae pudelki
i seks lejcy si zewszd wraz z piwem! Tak, sezon mia kolor biay. Wszystko, co
nie byo bkitne, byo biae, chyba e rowe, pod koniec nieco poplamione. Biae
pieseczki, biae futerka przy biaych kozaczkach, biae, wolno jadce promenad,
poyczone limuzyny z muzyk puszczon na full, biae wosy utlenione na
ostateczno, biaa pianka na kawie i bita mietanka. Bogate i niebogate panie
upodobay sobie biay, a jak nie, to czarny, inne kolory nie istniej wszak, adna
liwka, adna ochra. A teraz ta sza gruba, w kouchu i futrzanej czapie, wiadro czy
misk niosa, cika, cielesna, bez mgieek. Baba jak z Biaoszewskiego.
Pyr-pyr-pyr, podjechaem na gazrurce do orodka zdrowia pocaowa klamk.
Caowanie si z klamk trwao trzy sekundy. Zamknite na gucho. Z lata
ogoszenia, e jeli zapae kleszcza, to ci go prywatnie za kas profesjonalnie
wyssiemy. Ale na drzwiach znalazem ogoszenie o prywatnym gabinecie tego
doktora Lewickiego, co to wedug sprztaczki zna Roberta. Internista. Lewicki
Marian. Z adekwatnym numerem komry. Skostniaymi z zimna rkami
wystukaem numer. Nawet nie zdawaem sobie sprawy, jaki by akurat dzie
tygodnia. Co do pretekstu wizyty, nie byo problemw, miaem tyle przewlekych
chorb, e adna naga nie bya mi potrzebna. Teraz moje przewleke otoczyy
mnie jak ze wrki w kreskwce i zalecay si: mnie, mnie wybierz! Przymilay
si, o mnie, o mnie powiedz! Powiedz temu doktorowi o swoich kamieniach
nerkowych! Powiedz o depresji i bezsennoci! Powiedz o skonnociach do tycia, o
moliwoci zawau, o zatrzymanej wodzie w organizmie! Nocne oddawanie moczu,
prostata! Chroniczne zatoki! Arytmia serca! Katar wtroby! Liszaje!
Cicho siedcie, tu chodzi o ycie czowiecze, nie mam do was dzisiaj gowy!
O dziwo odebra. Poinformowa mnie, e jest sobota. Ale wida nie mia zbyt
wielu pacjentw i chcia zarobi. No tak, luje nie przoduj w chodzeniu do lekarza,
ciecie pilnujcy orodkw te nie, Krewetka mu zostaje skpa, na pewno na rencie,
wic ubezpieczona, z pastwowego korzysta. Zarejestrowaem si na dziewitnast.
W gabinecie, czyli w mieszkaniu prywatnym, a raczej willi. W bardzo atrakcyjnej
turystycznie dzielnicy. To ju, widz, wszyscy, co w orodku pracowali, niele
przd.
Bya dwunasta w poudnie, do wizyty miaem jeszcze siedem godzin i teraz ju
na pewno musiaem co zje.
Poszedem do czynnej cay rok knajpy w Bagiski & Chabinka spa. Gdzie
akurat odbywa si oglnopolski zjazd psychiatrw. No, nareszcie impreza dla
mnie! Zastanawiajc si, czy psychole mog wypisywa zastrzyki przeciwtcowe,
obserwowaem sal i akomie poeraem wzrokiem dugopisy i bloczki recept
wystajce im z kieszonek koszulek polo. Wyciszeni faceci, wyciszone babki, jedna z
niewielu grup zawodowych, ktra moe siedzie w restauracji w iloci
pidziesiciu typa i nie robi haasu. Zauwayem, e maj szczeglny pocig do
cinania si na yso: co najmniej omiu.
Kelner poda mi kart. Nareszcie zjem co porzdnego, sandacza w zioach
pieczonego w folii i warzywa na parze. Ale tylko spojrzaem na piknie
udekorowan ryb, od razu zrozumiaem, e nic nie przekn. Dopki nie wiem, jak
rozwinie si sprawa lujowskich ran, nie zjem, Makbet zabi sen, Makbet zabi
apetyt, piknym jest brzydkie, brzydkim pikne. Na mych rkach jest krew, pod
mymi paznokciami zasycha krew. Na widok kawy dostaem wrcz odruchu
wymiotnego. Zreszt psychiatrzy co dziwnie na mnie patrzyli, jakby walczyli
midzy sob, kto si mn zajmie, zaoy mi mentalny kaftan bezpieczestwa, czyim
pacjentem dzi zostan. Co mnie poduszczyo do sprawdzenia wygldu.
Przejrzaem si w komrce, ktra suy mi za najlepsze lusterko, zamarem i
wybiegem z sali.
Toaleta caa w kwiatki, wyobraenie Laury Ashley o wiejskim yciu w
wiktoriaskiej Anglii, umywaleczki jak porcelanowe miseczki, anglosaskie
gwienka, malowane rcznie w ptaszki, ryczki, zapachy pikne, mydeka
rozmarynowe rcznie robione. Tak zwane nowe Midzyzdroje powstajce w
najbardziej atrakcyjnych miejscach, gdzie dawniej kady mg mieszka na
kempingach Gromady bez wygd. Obecnie tylko dla bogatych, a w kocu, za kilka
lat, bida w ogle nie bdzie sobie moga pozwoli na Batyk, chyba e w
najgorszych miejscach, wrd blokw w miasteczku lub po drugiej stronie torw i
za stacj kolejow. A i one w kocu zostan zjedzone przez spa i kliniki operacji
plastycznych dla wiadomych elementw ze Szwecji, Danii i duych polskich miast.
Na miejscu tego luksusowego orodka cioty pod namiotami w latach
szedziesitych spay, bo to na drodze na Lubiewo. Nawet jeszcze w latach
dziewidziesitych.
Patrzyem na rce me unurzane we krwi i tarem je, zacieraem gestem Lady
Makbet. Wygldaem jakby wypuszczony z rzeni na tle tych porcelanowych
miseczek, cudw wiankw, ale to dao si jako doprowadzi do porzdku
papierami namoczonymi w ciepej wodzie. Puder mam zawsze ze sob w torbie,
wic sobie guza podretuszowaem. Wida, e to jest jednak gadet pierwszej
potrzeby. Grzebienia nie miaem, bo nie bd przecie nosi ze sob grzebienia, no
przecie to syf. Wci do mnie nie docieraa w peni ta naga zmiana mojego losu,
jeszcze wczoraj byo tak piknie, luj paka na pododze mikkiej od lexotanu jak
puch, opowiada o pieczarkowym love story, co si miao przyda do prozy, a dzi
jak w strasznym filmie, polska produkcja niskobudetowa krcona kamer z rki.
Czuem si tak strasznie, e nawet gdyby kady z obecnych tu bezgonie ysych
psychiatrw i psychiatrek zapuka do kibelka, wszed, usiad na sedesie i da mi po
osiem recept na benzyn, i to nie postawioby mnie na nogi. Wrciem z kibla,
zapaciem sono za nietknity obiad i wyszedem drog przez spa.
I wtedy mnie naszo. Moe wdka tu co pomoe. Szybko zawrciem, wszedem
do kawiarni i usiadem na wysokim stoku przy barze. Tu dla odmiany Szwedki,
bardzo haaliwe. Dziwny jzyk. Jakby pijany Japoczyk stara si mwi piewnie
po rosyjsku, ale jednak z japoskim skandowaniem i bojowym wykrzykiwaniem
kadego wyrazu.
W kcie wymuskany kole pi sam i gapi si na te Szwedki jak wygodniay sp.
Gogu. A w drugim kcie, pod wielkim obrazem Tamary empickiej w zotej
ramie, przedstawiajcym pani w turbanie, z lufc. a w drugim na tego Gogusia
gapi si ukradkiem Robert! Dajc mi znaki, ebym nie przeszkadza! Waciwie
nie gapi si, tylko poera go wzrokiem, patrzy na niego skamieniay z
nienawici, w nabonym skupieniu, jakby przed witym obrazem. Tyle razy
widziaem t pani z lufc empickiej, a jednak dopiero teraz zauwayem, e ma w
oczach co niezwykle zowrogiego. A znowu Gogu sam wyglda jakby ywcem
wyjty z obrazu empickiej, blondyn wyprostowany, zaczesany na bok, bkitne
oczy, garnitur, paszczyk za prosty, zbyt pozbawiony fantazji, aby mg by tani,
takie najzwyklejsze rzeczy to sprzedaj zwykle w Bossie.
Ot tego Gogusia, co darzy mnie zupenie niezasuon uwag, to ja ju gdzie
widziaem. Dwa razy. Na zdjciu znalezionym w Pitavalu pierwszej nocy, z
wydrapanymi oczami, i na tablicy korkowej w baraku za domem. Gogu to lalu!
Dochodzenie Roberta trwa. Takie to i polowanie!
Lecz czemu na mnie si lampi? Jak z empickiej i lampi si na mnie! Nie mam
ju zudze co do swojego wygldu, wic okra pewnie chce, bo co. Z mojego
miejsca przy barze wysaem Robertowi esemesa, e musimy si koniecznie
rozmwi. Dosta, odczyta. Odpisa min: na razie nic z tego, potem ci
wytumacz. Moja odpowied: OK, ale tu idzie o ycie. Robert odpisa mi, tym
razem esemesem: nie mog teraz rozmawia.
W tym momencie Gogu podnis kieliszek w toacie, gapic si prosto na mnie.
poniedziaek, 22 listopada 2010
przysta promowa w winoujciu
Mewy zwarioway. Bya pita rano, godzina ich szczytowego oywienia. Byym
robotnikom, ktrzy kiedy pracowali w fabryce, a teraz obsugiwali prom, dwiki
syreny kojarzyy si z pocztkiem pierwszej zmiany. Ale fabryk ju nie byo w tej
czci wiata. Kojarzyy si wic z jak ostateczn zagad, uwaga! Gdzie panuje
grony poar! Uwaga! Godzina pita rano w winoujciu, Armagedon!
Nagle wczyy si reflektory i zaczy owietla mg. Po chwili wyrs z niej
gigantyczny, dziesiciopitrowy blok. Prom Scania majestatycznie wjecha w
mg i przycumowa w porcie. Chlupna sztuczna fala brudnej przybrzenej wody
z t pian i pokruszonym styropianem. Otwarto pomosty, a potem wazy. Z
podziemi promu zaczy wyjeda zaspane samochody, tiry i autobusy z
zaparowanymi szybami. Ludzi zaczto wypuszcza dopiero po pgodzinie.
Najpierw obsuga spucia specjalne progi dla niepenosprawnych na wzkach.
Zjedali pod okiem opiekunek. Kolana mieli przykryte kraciastymi pledami.
Niektrzy byli niedorozwinici, niektrzy poskrcani, zbyt grubi, z podbrdkiem,
linicy si. Chodziy suchy, e epidemia niepenosprawnych w Skandynawii
wynika z uprawiania na pnocy (z braku laku) stosunkw kazirodczych. Nikt z nich
nie by Polakiem. Polacy wszyscy byli modzi, silni, czerwoni na twarzy, z siatkami
zamiast walizek na kkach i wracali z roboty na budowie. W Polsce
niepenosprawnych byo dziwnie mao, moe ginli w selekcji naturalnej. Za to
peno Ruskich, grubych i z kamerami najnowszej generacji.
Wychodzio te szwedzkie spoeczestwo otwarte: dwie lesbijki Murzynki, jedna
bouche, druga fem, mwice idealnie po szwedzku, ktre ca noc gray w black
jacka, a teraz miay lekkiego moralniaka. Wraz ze swoj babci wychodzia gruba
transwestytka, z ktrej miali si Polacy, a ona si tym nie przejmowaa, bo
uwaaa, e akceptuje siebie i wiat wok taki, jaki jest, akceptuje te tych z niej si
miejcych, a jeli oni maj ze sob jaki problem, to nie jej sprawa. Wychodzio
kilku Arabw z zakwefionymi onami. Wychodzia zupenie niezakwefiona Arabka
o imieniu Atena - feministka z Gteborga, ktra jechaa z odczytem na
midzynarodow konferencj do Warszawy. Bya kiedy facetem, potem zmienia
pe, a teraz zastanawiaa si, czy nie zosta lesbijk w stylu bouche. Wychodzio
kilku modych Szwedw, ktrzy zabrali ze sob kpielwki, bo myleli, e jad do
ciepych krajw. Poniewa bya to ich pierwsza w yciu podr na poudnie. Teraz
nie mogli uwierzy wasnym oczom, e o tych stronach wiata to a taka ciema.
Okazuje si, e cay wiat ma klimat Szwecji, a to, co gadaj w pogodzie, to zwyka
reklama solariw. Krtymi schodami do swoich motorw schodzili starzy metale z
Finlandii: grubi, mimo brzuchw w czarnych skrzanych spodniach, czarnych
harlejowych flejersach, potatuowani, brodaci, poprzekuwani, ysi z przodu, ale za
to z koskim ogonem z tyu. Wypluwali prymki wyutego snusu, nieli olbrzymie
zgrzewki piw i czekolad, wielkie sztangi fajek z duty free, jakby byli wiernymi
rycerzami konsumpcji na harlejowych koniach. Dwie chude cioty w dyzajnerskich
okularach i na czarno, z biaymi iPodami i komputerami maca, wymitoszone po
podry, przystany na chwil, zanim zrobiy krok na polsk ziemi, jakby z
wahaniem, czy prawa gejw s tu ju wystarczajco przestrzegane. Wychodzio
kilku Niemcw z Rugii, ktrzy znali ju Polsk i nie mieli co do niej adnych
zudze, wic nie pytali, czy tu mona gdzie napi si kawy, nie odpowiadali na
zaproszenia takswkarzy, tylko szli piechot na prom przez win - jeli jechali do
winoujcia - lub na przystanek autobusu do Midzyzdrojw. Olewali polskich
cwaniaczkw w niebiesko-zielono-czerwonych kurtkach i z wsami, ktrzy
podchodzili i konspiracyjnym szeptem recytowali w powietrze cigaretten, wodka,
cigaretten, wodka, czecz manyj, ojro, wodka?. Jakby byli w okupowanej
Warszawie. Bowiem mao narodw tak si zna jak Niemcy i Polacy, szczeglnie ci
przy granicy. Nikt z emerytowanych Niemcw nie mia ochoty na wdk o pitej
rano. Wychodzio kilka nieletnich prostytutek, ktre wynajmoway kabiny na
najniszym pokadzie i ca noc kursoway z sali tanecznej do wyra albo z nudw
obgryzay tipsy i psikay sobie na yk przegubu perfumami z duty free, cho
znay je ju na pami. Pomieszanie eleganckiej Skandynawii ze winoujciem o
pitej rano w zimie to bya prawdziwa mieszanka wybuchowa. Wszystkim odb^ao
si czekolad toblerone i fant, wszyscy mierdzieli perfumami i marzyli o kawie.
Takswkarze coraz namitniej zaczepiali turystw, warczc ze zoci swoje
taxi?, a para buchaa im z pyskw jak koniom.
W kocu w drzwiach niepewnie stana te cygaska rodzina, ktra nie wiedziaa,
co dalej ze sob zrobi. Wsaty ojciec rozglda si bezradnie naokoo, cho poza
koszem z palcymi si w rodku mieciami, wydajcymi smtny zapach tanich
kadzideek, i awk z oderwanymi deskami oparcia nie byo tu wiele do ogldania.
W kadym razie ojca cygaskiej rodziny jako podnioso na duchu, e nasi ju tu
byli i wyrwali oparcie awki na opa. Cyganie bowiem, gdy trafi do zimnych
krajw, pal byle czym, plastikiem, wosami, gum, i nie pachnie to piknie.
Mia ze sob tylko skrzan torb na rami. Wyszed wymitoszony po nocy pod
pokadem i zacz szuka miejsca, w ktrym mgby przey do otwarcia sklepw,
restauracji i kawiar. By wyczerpany. Mimo to mona byo zauway, e jest
przystojny. Wysoki blondyn. Rasowy. Nie garbi si. Nikt by mu nie da
pidziesitki. Szuka w porcie jakiej budki z kaw, z hot dogami, ale gdzie tam.
Nie w tym przekltym miecie, nie w tym chorym kraju. Tu Starbucksa nie bdzie.
Nie byo nawet nic czynnego od dziesitej. W ogle nic nie byo. O przepraszam,
na placu przed przystani zabita dechami buda o nazwie Bar Pereka. Nie otworzy
si dzi. Tylko natarczywi takswkarze, ktrzy zjechali si, eby naiwnych
Szwedw nacign na kurs. Taxi? Taxi? Wodka, cigaretten, ojro. Ta sama
przygraniczna mantra szeptana prosto w mrz. Ale do niego nawet nie podchodzili,
widzc z daleka jego zdegustowan min.
Usiad w promowej poczekalni, zapatrzony w zamknity kiosk, zamknit kas i
zegar wskazujcy z godzin. Jak gdyby pojecha tak daleko, e trzeba przestawia
czas o sze godzin. By wcieky i zmczony. Usiowa zrobi kaw z automatu.
Udao si. Kubek z wrztkiem wyskoczy z gry i chlapn. Miaa by bez cukru,
ale co nie wyszo i teraz pi wrzcy ulepek z czap brzowej pianki. Wyrzuci
kaw do palcego si kosza przed poczekalni i otworzy termos, w ktrym byy
chodnawe ju resztki kawy przygotowanej mu na drog przez kochan Ann-Karin.
Regularnie co dwadziecia minut wychodzi zapali przed poczekalni, koo
awki i dymicego mietnika. Na czarn i mron noc. Szsta - szsta dwadziecia -
szsta czterdzieci. Chyba e ten zegar mia racj i byli w Tokio. Cyganie, ktrzy
spali obok niego pod pokadem, stali teraz na tej nocy i nie wiedzieli, co ze sob
zrobi. Wygldali jak w teatrze: w wietle tych reflektorw kupa gagankw i na
to dym ze mietnika. Dzieci otulone w szmatki i koce dray, szczkay zbami.
Znowu koo niego, o metr od miejsca, w ktrym pali. Nigdy si nie odczepi.
Debile. Ucieka ze Szwecji do Polski. Naprawd trzeba nie zna si na geografii.
Szwedzi w kadym razie otwieraj szampana, kolejni imigranci wyjechali!
By niewyspany i nienawidzi. A najbardziej nienawidzi sabych. A spord
sabych najbardziej imigrantw. Spord nich - Cyganw. Spord Cyganw - tego
ojca rodziny. Grubego jak beczka, z wsiskami jak z reklamy piwska. Ubrany jak
alfons, ktrym zreszt jest. Jak nie dla kurew, to dla tej rodziny. Teraz wykonywa
ruchy majce symulowa energiczne czynnoci organizacyjne. Ale wida byo, e
nie wie, gdzie i. e te Hitlerowi nie udao si ich wybi! Na promie obserwowa,
jak jeden z modych Cyganw, na oko szesnastoletni, ju z on z bbnem, robi
sobie zdjcia komrk na tle pseudoblichtru, na przykad udajcych rowy
marmur kolumienek. Unosi za dug koszulk, aby odsoni podrobiony pasek
Dolce & Gabbana, w ktrym sprzczka bya nabijana podrobionymi brylantami. I
robi do fotografujcej go komrk nieletniej ciarnej ony miny pod tytuem
jestem boss!. Problem Cyganw jest taki, e nie maj lub nie uywaj mzgu.
Dlaczego? - myla, palc. Przecie to im si nie opaca. Widocznie nie maj.
Zamiast niego jakie cygaskie fioletowo-zote szmatki zwinite w kul. Jakie
frotki ze zot nitk, plastikowe rowe spinki-motylki, gwniane klipsy. Jeli
myl, to tylko instynktami. A instynkty i mylenie to niezupenie to samo. Widz
byskotk, wic lgn do niej, bo si wieci. Widz arcie, wic zaraz musz je zje.
Podnie. Nawet jeli to leao wczeniej na ziemi. Nawet jeli to jest kradzione z
Aldiego, przeterminowane. Instynkt. Zreszt - pochodz z Indii, oglnowiatowej
stolicy syfu. Jak dobrze, e on mieszka w sterylnej Norwegii!
Teraz ich za to spotka kara. Kara zwana Polsk. Dobrze im tak! Szczur idzie do
klatki, w pewnym miejscu apie go prd. Po jakim czasie nie idzie. Zawraca w p
drogi. Oni nie.
winoujcie miao swoj cz odnowion, nadmorsk. Ale przypywajcy
promem natykali si od razu na brzydkie miasteczko z pomnikiem polegych
marynarzy na placu i z poczerniaymi ze staroci kamienicami, penymi magli
gazowych, zakadw szewskich, napraw RTV - AGD, obskurnych fryzjer-ni,
chlapy, szaroci i smutku. Pode knajpy o nazwach, jakich si ju nie wymyla.
Kolorowa. Oaza. Czardasz. Sklepy, w ktrych literalnie nic nie ma, bankomat, ktry
nie pasuje do karty, pospolite rondo. Na szczcie nie uznawa bankomatw.
Podrowa, jak Zara Leander, z walizk pienidzy.
To bya cz miasta, ktr naleaoby, wedug niego, od razu spali, wraz z
ludnoci cywiln, zburzy i obsia traw na pole golfowe. Dlatego e nie jest
przyjte w cywilizowanym wiecie, aby stary, gruby dziad szed ulic i wyciera
smarki w rk, a potem ociera j o kurtk. Nie jest przyjte, aby naprawia obuwie,
powstrzymujc tym samym rozwj gospodarczy.
A jednak pozosta w tej brzydkiej czci. Nie chcia si rzuca w oczy w adnej
dzielnicy. Promenada, bajeranckie latarnie, wszystko tam chciao udowodni, e to
drugie, brzydkie winoujcie nie istnieje. Ale to brzydkie uparcie istniao i jeszcze
bardziej podawao w wtpliwo adne.
Jasnoci si nie doczeka. Okoo dziewitej przejecha promem na drug stron
winy, po ciemku min rondo i postanowi sprbowa wej do jakiej knajpy. Na
drzwiach naronej restauracji Neptun byo napisane, e jest czynna od dziewitej.
Nacisn rzebion klamk u drzwi, jak do starej bramy. Zamknite. Powinien si
spodziewa samych przykrych niespodzianek. Moe tu jednak jest inny czas? Jego
Maurice Lacroix pokazywa pitnacie po dziewitej, ale chodzi wedug czasu
panujcego w Europie. Zrobi jeszcze dwie nieskoczenie nudne i pozbawione
nadziei rundy wok placu, zaszed do Empiku, pooglda ubogi asortyment. Zacz
zacina deszcz ze niegiem. Wrci. Otwarte. W rodku nikogo. W tej czci miasta
miejscowi nie jedz w restauracjach, wszystkie mogyby si pozamyka po sezonie.
Puka nerwowo w blat. Mgby wzi kas i sobie pj, gdyby nie to, e kasy i
kopotw mia do. Potrzebowa spokoju i schronienia, a na razie knajpy, w ktrej
jeszcze wci nie ma zakazu palenia. Nie wiedzia, e takie ju nie istniej. Ale nie
byo nikogo, kto mgby mu to wyjani. Krzykn halo, nic. Poszed na
zaplecze, do ktrego prowadziy otwarte drzwi. Odgosy. Chyba kelnerka cauje si
z kucharzem. Zastuka. Mlaskania urway si i natychmiast wysza kobieta mocno
po czterdziestce. Myl o niej uprawiajcej seks z grubym kucharzem nieopodal
przyrzdzanego jedzenia sprawia, e zamwi tylko kaw i rogalika, dumnie
nazwanego croissant. Zapali marlboro z paczki kupionej nad ranem w duty free
na promie. Ale zaraz zakipowa, gdy zobaczy min kelnerki. Nie mg ju pali po
tej caej przepalonej nocy. Palce mierdziay mu i pociy si. Jacy pijani Polacy
haasowali pod pokadem cay czas, przepijali zapracowane na budowie korony.
Jeden z nich wygra w automaty i stawia wszystkim mae johnny walkery z duty
free pakowane po trzy. On kupi tylko wod ramlsa, zapakowan hermetycznie
mumi kanapki i bia, trjktn czekolad toblerone, ktra natychmiast go
zemdlia. Teraz mu si ni odbijao. Byo w nim wszystko: szarzyzna, zimno, woda
ramlsa, czekolada toblerone, kaue, nuda, niepokj, cola, gaz i niedobry
hamburger. Potrzebowa herbaty, paracetamolu, wanny i ka. Nie byo na to
szans. Postanowi zaatwi przynajmniej dwa punkty, zamwi herbat i dugo
czeka, a wystygnie. Wtedy pokn dwa paracetamole znalezione na dnie bocznej
przegrdki torby. Zostaa wanna i ko.
Poszed do otwartej poza sezonem toalety, zamkn si dokadnie i spojrza w
lustro. Przekrwione oczy, wory, spieczone wargi, zajady od wiatru, zarost, brudne
paznokcie. Zrobi kup, wysika si, umy jako tako w malekiej umywalce, woda
nagrzewaa si w miniaturowym pudeeczku przyczepionym nad kranem,
przeczesa wosy rk. Nie, na nic. Zrobi do siebie min. Kto wie, czy nie bdzie
musia pozna jakiej Niemry. W kocu nie moe zameldowa si w hotelu. Nie
pierwszy i nie ostatni raz. Z kas nigdy nie zginie. Moe i by brudny jak jaki
jebany Cygan. No ale to si da atwo zaatwi. A jednak na rku ma zegarek za
dziesi tysicy euro. Kurtk skrzan Bossa. W niej takie rzeczy, jak na przykad
platynowe piro Mont Blanc. Kady, kto si zna na rzeczy, atwo odrni go od
Cygana, choby po wzrocie (metr dziewidziesit) i platynowym odcieniu
wosw. Bo platyna jest najdrosza. Platyna to on. Gdyby mia kart kredytow,
byaby platynowa.
Dopi piwo i herbat, zapaci i wyszed. Znowu ta lodowata szarzyzna nalaa mu
si do rodka. Twarz pieka. W oczach mia piasek. Na rkach skra jak u kurczaka
wyjtego z mikrofalwki.
Na ulicy przed Neptunem siedziaa wrd jakich tobokw Cyganka z
dzieckiem, ktre wygldao, jakby nie yo. Podobno cwaniary faszeruj dzieci
lekami uspokajajcymi, aby nie przeszkadzay w ebraninie. Jada brudnymi rkami
co, co byo zawinite w gaganek. Wkurwio go to. Mia dosy jebanych
Cyganw! Rozejrza si i stwierdzi, e w okolicy nie ma nikogo. Wyj jedn
koron i uda, e chce jej da. Kiedy wycigna rk (odruch), z caej siy
przydepn j cikim martensem (logiczne dziaanie). Stan na tym czym
mikkim i brudnym caym ciarem ciaa, a gdy Cyganka wydara mord, kopn
j z caej siy w ten brudny ryj i poszed. Trzeba bdzie wytrze but, eby nie
zarazi si wszami. Higiena to podstawa.
Wiao od portu. Wrci na prom, od razu chowajc si przed wiatrem pod
pokadem. Usiad na plastikowym, czerwonym krzeseku i opar twarz na doniach.
Natychmiast przysn, musia si budzi na si. Jak w Midzyzdrojach nie
poderwie Niemry, to przenocuje u jakiej baby, ktra oczywicie pokj po zmarym
mu wynajmuje na czarno i nawet jak go spisze, to tylko eby byo eleganciej.
Wok stali i siedzieli ludzie ubrani, delikatnie mwic, jakby ich kto zowi
pitnacie lat temu wielk siatk na motyle, zamkn w piwnicy i teraz wypuci.
Jakby ten prom dawno zaton. Pasemka. Balejae. Tipsy. Solarium. Irokezy.
Rowe dresy. Totalna prowincja Europy. Gdzie indziej jeszcze, poza promami,
zachoway si takie mskie fryzury: z przodu na jeyka, z tyu dugo? Zostawcie
Titanica, nie wycigajcie go, tam cigle gra muzyka - tak piewali kiedy ci z
Lady Pank.
Po drugiej stronie winy poszed na wielki parking dla tirw. A se ju Polaczki
pobudowali troch - kpi. Znowu szed wzdu sklepw wolnocowych. Na ich
widok natychmiast odbio mu si czekolad toblerone. Jedyny w swoim rodzaju
zapach, mieszanina perfum, papierosw i alkoholi. Jaki mody, ysy jak kolano
Szwed kupowa cae zgrzewki wdki. Min sklepy i poszed do azienek z
prysznicami na monety. Trzy pitki i pitnacie minut prysznica! Nienawidzi brudu.
Mona si ogoli i umy zby przy umywalniach, taki widok nikogo tam nie bdzie
dziwi. W kiblu na cianie by ciekawy rysunek odblaskowym markerem: tir z
napisem Herman-Transport, przed nim gruby babochop potatuowany w imiona
kobiet i podpis: spadaj, Greta.
Wesoo tu maj ci tirowcy!
Potem znowu wrci promem. W kantorze po wyjtkowo zym kursie sprzeda
norweskich koron za dwa tysice, szwedzkich za tysic i patrzy, jak grube, sine z
zimna paluchy w postrzpionych mitenkach, z aob za paznokciami, odliczaj
banknoty w malekim, okratowanym okienku.
Kupi nowe, czyste ciuchy, stare zmi i wsadzi do torby, Ann-Karin wypierze po
powrocie. Za drogie, eby wyrzuci, od projektantw. Nie byo co prawda w wini
sklepw dla niego, ani Bossa, ani Polo Ralf Lauren. Musi wyglda, jakby przespa
noc w najlepszym hotelu, a nie pod pokadem na promie z Ystad, gdzie nawet nie
mg wynaj kabiny, bo nie chcia podawa swojego nazwiska. Przecie nie z
biedy spa pod pokadem z Cyganami i Polaczkami! W odgosach karaoke,
Pokemonw i dansingowych przebojw. Pokemony wal z kadej strony, kurwa, ile
mona tego sucha? Wrd Rumunw z kaszank w siatce, picych obok niego na
pododze z piciorgiem maych Rumunkw.
Lekko go mdlio. Nie tak, eby zaraz mia wymiotowa, raczej z godu i picia
kaw na czczo. Ze zmczenia i z tego wszechogarniajcego zimna, ktre zalazo za
skr jak drzazga. W uszach cay czas sysza Pokemony i nie dawao si z tym nic
zrobi.
Mimo prysznica paznokcie mia czarne. Poszed do fryzjera. To nie by,
delikatnie mwic, elegancki salon, raczej, wedug niego, kwalifikowa si do
zburzenia. Przegrzane od suszarek pomieszczenie, w ktrym lato (dla much) trwao
cay rok. Stary, mdry fryzjer, ktry na zmian strzye i wymiata wosy. Pdzle do
golenia, spowiae, niegdy jaskrawo kolorowe plakaty z owosionymi gowami z
pocztku lat dziewidziesitych, reklamy nieistniejcych produktw do wosw
Joanny i Celii. Brzytwa, mydo, wymitoszona Gala na stoliku. Pomyla, e
gdyby przenie ten zakad, tak jak stoi, do Bergen, wszyscy by myleli, e to
wyrafinowana stylizacja i snobistyczne pacie zapisywayby si w kilometrowych
kolejkach, a panowie eleganci chcieliby koniecznie zosta namydleni pdzlem i
ogoleni brzytw. Obok by manicure, gdzie przedziwna moda dziewczyna po
mistrzowsku usuna zza jego paznokci aob. Poszed te do solarium, nie tyle,
eby si opali, ile aby odsapn i wygna spod skry to, co naleciao: szarwk,
wiatr, mawk. Teraz to wszystko wychodzio z niego dreszczami. Wzi sobie cae
dwadziecia minut sonecznej wanny, pachncej pla i wakacjami, ozonem i
zbliajc si burz. Gdy tak lea, poczu wzwd. Ale zaraz zasn i obudzi go
dopiero dwik wyczajcej si maszyny. Pachnia lakierem do wosw i socem,
kiedy wkada odblaskowo biae w wietle solarium majtki na nagle czarne nogi
widoczne w lustrze ozdobionym sztucznymi kwiatami, nalepkami i innym szajsem.
Majtki, od ktrych zbami odrywa metk, bo wanie je kupi. Rozrywa poczone
ppowin skarpetki. Wszystko nowe, tanie, ale przynajmniej sterylnie czyste!
Umiechn si do siebie w lustrze odblaskowo biaymi zbami. Sprawdzi, czy
pistolet znajduje si na swoim miejscu, na dnie torby, wraz z pokan paczk
szwedzkich koron. Co za gwniana waluta! Jedna korona warta jest nawet mniej ni
zotwka, trzeba tego nosi cae walizki, wstyd.
Teraz naleao wzi takswk i pojecha do adnej dzielnicy, jeli chcia zje
co lepszego, ni oferowano po tej stronie miasta (kebab z budy). Na przykad mule
w winie, krewetki krlewskie, tagliatelle z kaczk, gnoccini z cukini, krem z dyni
lub brokuw, tart ze szparagami i szynk parmesk i kieliszek czerwonego wina.
I jeli chcia wzi masa bez erotycznych dodatkw, za to profesjonalny.
Takswkarz zdecydowanie nie mia humoru. Marudzi.
- winoujcie upada i si sypie. Dwa miesice sezonu i dziesi marazmu.
- A Szwedzi? A Duczycy? A Niemry? Holendrzy? Norwegowie? Handel,
przemyt, krasnale ogrodowe? Operacje plastyczne? Botoksy?
- Panie, kto dzi kupuje krasnale? Tera nimfy wodne id, boginki gipsowe. Biae.
Wszystko biae musi by i antyczne. Zreszt cae to kolorowe taatajstwo tu wysiada
i jedzie do Midzyzdrojw pier... wie pan, co mam na myli. Teraz tam maj
kongres psychiatrw, z caej Polski, dwa hotele wypenione, maj Niemcw,
rozwijaj si, a tu, ja pier... wie pan, co mam na myli.
Ta rozmowa przesdzia. Kaza zawrci i jecha do promu. Witamy, dawnomy
si nie widzieli. Czwarty raz od rana bdzie nim przepywa win.
- No, widzisz pan, pan te u nas pienidzy nie zostawisz. A wolno pyta, gdzie pan
jedzie?
- Kurwa, a gdzie? Do Midzyzdrojw! Co pan, panie, mylisz, e zostan w tym
pier... wiesz pan, co mam na myli? - Rzuci mu szybko dwie dychy i uciek, bo
akurat zajechali. Jak zwykle prom akurat odpyn.
Humor takswkarzowi mia si ju dzisiaj nie poprawi.
I tak mia tu przyjecha. Nie ruszaby si z Norwegii, gdzie nie by poszukiwany,
gdyby nie musia zaatwi porachunkw z panem Kazimierzem. Jako rzeczoznawca
wyceni mu teren na kompleks hotelowo-rekreacyjny grubo poniej wartoci
rynkowej, eby to raz! Dawno, ale przedawnieniu nie ulego. Inne ich interesy byy
ju wyrwnane, ale w tym punkcie pan Kazimierz co krci. Gdyby nie Kran, pan
Kazimierz nie miaby wielu swoich gruntw. Kiedy dochodzio do przetargw
ofertowych, Kran umia psim swdem dowiedzie si w gminie, ile zaproponowaa
konkurencja, i wtedy pan Kazimierz, przenikajc proroczym wzrokiem
zapiecztowane koperty, proponowa o tysic zotych wicej. Kran zawsze mia
swoich w gminie, jeli teren kupowao si od niej, a skubany potrafi tak
zachachmci, eby wycena terenu wypada wyjtkowo korzystnie. Kiedy jaka
firma ogaszaa upado, jej tereny rwnie byy wyceniane, w spraw wczaa
si syndyk masy upadociowej i tu akurat nie Kran, lecz piknie ubrana na czarno i
obcile doktorowa Brigitte Bardot wkraczaa do akcji, to byo jej poletko.
Prawniczka, znaa wszystkie kruczki, a przy tym miaa ten wdzik. Piknie
umalowana, z rwno zoonymi nkami, z wielkim notesem i czarnym pirem,
kalkulator miaa w gowie, podobnie jak paragrafy. To bya kobieta pienidz!
Piknie jej byo w kasku na gowie, gdy wraz z ekspertem ogldaa jak ruder,
niezwykle jednak korzystnie pooon. Z wdzikiem potraf a pi w sdzie kaw z
automatu w plastikowych kubkach. Z gracj pia, z kim trzeba, i nie dostawaa
wypiekw. Tak jak on, Kran, bya rasowa.
O kontach bankowych Kran mg chwilowo zapomnie. Zaleg zapat trzeba
byo odebra w gotwce, i to szybko. A jednego by pewien - pan Kazimierz sam
sobie o tym nie przypomni, nie wyle Domino samolotem z Goleniowa a do
piknego Bergen, w ktrym zawsze pada, na Villaveien, i nie kae mu wrczy
Kranowi kasy w schludnej reklamwce z Netto. Jasne, kto by tak zrobi? Nikt.
Starym zwyczajem kupi kart prepaid. Heyah zachwalaa, ile to dostanie
darmowych minut, jeli potnie j doaduje. Ale on nie zamierza uczy si tego
numeru na pami ani drukowa go na wizytwkach. Wystarczy na jedn rozmow.
Jecha do Midzyzdrojw autobusem. Sta go byo na takswk, ale taki dugi
kurs mg zosta zapamitany. Od tamtej sprawy z doktorow nauczy si y tak,
eby nie zostawia po sobie ladw. Czy akurat palia mu si ziemia pod nogami,
czy panowa spokj. Bawio go to. Zamiast konta w banku - poukrywane banknoty,
zamiast staej komrki - karty prepaid. By mobilny, niezakorzeniony i poza
systemem. Nikt nie wiedzia, gdzie go szuka, a on mg si skontaktowa z
kadym, gdyby tylko mu si zachciao. Ale mu si nie chciao. Gdyby wysa za
nim detektywa z aparatem fotograficznym, przywizby spor liczb zdj, lecz ani
jednego ksero faktury. Na jednym Kran jadby bagietk z serem pleniowym w
kawiarni Blooms w Gteborgu. W Berlinie, w tyrolskim kapeluszu, aziby po
pchlim targu w Tiergarten i oglda mieszne pocztwki. W Kopenhadze siedziaby
w maym barku kawowym i rozmawia z podniszczonym, ylastym mczyzn o
niezdrowej cerze podstarzaego Nicka Cavea. W Hamburgu, ubrany w garnitur od
Zegny, graby w kasynie albo tylko si tam krci i na kogo czeka. Zdjcie
nieostre i najwyraniej robione ukradkiem, mimo zakazu fotografowania. W
Zurychu, w caf Odeon na placu Bellevue, pi szampana z Murzynem ubranym w
czarn koszul i ty krawat. Umieraby pobity przez dwch nieuczciwych
wsplnikw w Turku, by odrodzi si w Bergen, gdzie mia czu, cho nie
najmodsz kochank, Ann-Karin, o bardzo adekwatnym zawodzie: seksuolog. Ta
za miaa swoje filie w wielu waniejszych miastach Skandynawii, a nawet w
Linkpingu (manikiurzystka), Helsingborgu (studentka skandynawistyki), Uppsali
(oczywicie pani profesor) i Lejdzie (jw.). A musia czasami bra viagr, eby
sprosta tym wszystkim filiom. Dwie panie profesor, oczywicie z miast
uniwersyteckich, odpowiednio germanistka z Uppsali i chemiczka z Lejdy, byy
najbardziej nienasycone. Ale sama Ann-Karin, jakkolwiek doskonale zdawaa sobie
spraw, e nie jest jedyna, dobrze wiedziaa, e ona nie jest fili. Bya instytucj jak
najbardziej centraln i waciwie z tego powodu powinna stacjonowa w Oslo. Ale
Bergen nigdy przed Oslo nie chylio czoa. Bo Ann-Karin wiedziaa o Kranie
wszystko i akceptowaa go. Znaa jego sprawki, znaa histori z doktorow i
wszystkie przekrty, bya po jego stronie, jak to artobliwie mwili, po stronie si
za. Tak jak doktorowa.
Tak, doktorowa bya std, bya z Polski, bya z Poznanio-Warszawy. Swego czasu
niemal mieszkaa w pierwszej klasie i warsie synnego InterCity Panorama,
wocego poznaski biznes do stolicy i z powrotem. Dojedaa tam w interesach
do czasu, a kupia miniaturow garsonier na oliborzu. Przepacia, jak zwykle.
Bya to dziupla na Zajczka caa zapchana wacikami i biznesowymi komplecikami
oraz sukniami, jakie w Poznaniu wkada si tylko na sylwestra. Dobrze. Ale
doktorowa to ju sprawa zamknita, i to w wyjtkowo zym stylu. Kran musia si
skrzywi na sam myl o tym. Chocia jego uczucia przez lata borykania si na
dzikim bruku pnocnoeuropejskim ulegy ju stpieniu, czu wci malutkie
ukucie tam, gdzie powinno znajdowa si. Nie, niej - w odku. Zreszt to mogo
by od czekolady. Moe wanie j kocha, j i jej waciki, jej wille, jej pogard,
ktra tak pasowaa do jego pogardy, jej cynizm i jej perwersj, ona miaa t klas,
co on.
Kocha to dla niego znaczyo chcie kupowa drogie prezenty i zaprasza na
wytworne obiady do najlepszych restauracji.
Sam te jedyny bardziej stay adres mia w Bergen. Villaveien. Tam nie ma
mieszka z socjalu. Mimo to nie gardzi socjalem, przeznacza go na waciki. Tak
mawiaa doktorowa. Ta Villa Clara, co j teraz odnawiamy na standard de lux w
Juracie, to z niej zysk pjdzie na waciki.
Zapaka w tym obskurnym autobusie PKS. One Way Ticket leciao z gonikw.
Za oknem nadmorskie lasy iglaste rosnce na szarym piasku. Przytor. Lubiewo.
Tablica z napisem Witamy w Midzyzdrojach.
Wysiad z autobusu wraz z kilkoma dzieciakami wracajcymi ze szkoy w
winoujciu. Od widoku ich tornistrw i workw ze zmiennym obuwiem na WF
zrobio mu si jako smutno. Po prostu zgrzyt: rok szkolny w miejscu, w ktrym
maj trwa wieczne wakacje i lody waniliowe z polew. Nagle w karnawale
bezczelnie zwyczajny szary poniedziaek. Odrobi lekcje, zjedz niesmaczny obiad,
zaraz zrobi si ciemno. Brrr. Poszed prosto do ulubionej knajpy, gdzie umwi si
z panem Kazimierzem, e mody doniesie mu kas, usiad w kcie drink baru i
nareszcie zamwi sobie co naprawd dobrego. Jedzc saatk z krewetek,
sandacza pieczonego z jarzynami w pergaminie zawizanym traw cytrynow i
popijajc kaw tort bezowy, czu, jak wreszcie wychodzi z niego tani gaz coca-coli,
tani wiat, jak przestaje mu si odbija kebabem, a deszcz i wiatr ulatniaj si spod
wieo opalonej skry.
sobota, 27 listopada 2010
Do drink baru wesza kilkunastoosobowa wycieczka jeszcze trzewych Szwedw.
Jak bardzo rnili si od tych z Niemiec. Nie dbali o zdrowie. Palili, pili, jedli i
krzyczeli. Byli o wiele naturalniejsi. W zachowaniu i z wygldu. Babki po
protestancku nieumalowane, siwe, czasami z dugimi jak wiedmy wosami. Faceci
w niebieskich koszulach i spodniach od garnituru. adnych wpyww popkultury,
adnego solarium, adnych tatuay. A jednak mieli w sobie jaki styl, ktrego tak
rozpaczliwie brakowao niemieckim emerytkom. Ten pnocny sznyt, jaki pocig
do dyzajnu. Nie nosili zotych oprawek, jak ci z Niemiec, lecz eleganckiego Alaina
Mikli.
Kran zacz je wolniej i poprosi jeszcze o kart. Wygldao na to, e spdzi tu
dzisiaj troch czasu. Nie by pewien, czy Domino w ogle przyjdzie. Jeli nie,
bdzie to ich oboplny problem. Ju od kilku dni przekada spotkanie. Zamwi
kieliszek wina. Patrzy przez okno na parking, przez ktry przechodzia nieyca.
Wyszed przed bar zapali. Mimo zimna i wiatru, pod wpywem wina i dobrego
jedzenia papierosy smakoway. Mgby je pali do rana. Naprawd Polska
zwariowaa, eby wprowadzi ten sam, co w reszcie UE, zakaz palenia w knajpach.
Ale fury to ju maj - musia doda, bo na parkingu akurat stay same kabriolety
stylizowane na lata szedziesite, kurortowe zabaweczki, z ktrych najpikniejsze
byo czerwone alfa romeo. Samochody kurortowe, ozdobne kabriolety, niziutkie
i na dwie osoby, czysty szpan, zerowa praktyczno, kierownica obita futrem w
panter.
Bagiski & Chabinka, ciekawe, co to za dwaj?
Z radia lecia ten may cauny cwaniaczek Justin Bieber.
Gruby peda siedzcy przy barze robi dziwne wraenie. Nie by ani trzewy, ani
pijany. Pi kaw. Kran nie by tu bywalcem, ale wiedzia, e tacy tu nie przychodz.
Ubrany jak intelektualista, okulary w czarnych oprawkach. Facet na oko po
trzydziestce. Zgarbiony nad kaw. Chyba z poudnia. Siedzi na wasnym paszczu na
wysokim, barowym stoku. Jak wstanie, to niechybnie zaplcze si w rkawy i
szalik. Kurwa, to jaki pierdolony Cygan! Nie ma ju tak drogiej knajpy, eby oni
si nie przypltali! Nie, to nie Cygan, yd raczej, bo wosy czarne, ale cera biaa.
Wszystko w nim byo czarne. Ubrany na czarno, ale jakby si wywali w boto.
Paszczyk za lekki na t pogod. Facet by ju grubawy, podbrdek, ale kurwiki w
oczach czarnych jak diabe wyglday zza tych czarnych oprawek okularw. Wosy
czarne, dugawa grzywka. Zgarbiony. Lekki brzuch.
Obocony, potargany, brudny, nieogolony i ubrany nie na t pogod. A jednak na
rku zegarek drogi Rado, co Kran od razu przyuway, i w ogle byo w nim co
podtatusiaego, co z klienta, co z posiadacza kart kredytowych.
Kran zmiesza si. Oczy faceta wycelowane byy prosto w niego. Nie, kurwa, nie
teraz, tego nie zamawiaem - myla, ostentacyjnie gapic si na jedn ze Szwedek.
Kran udawa, e pi e, ale mczy tylko wci ten sam kieliszek wina, domawiajc
kawy i wody mineralne. Wrd Szwedw wybuch wielki haas, okrzyki, toast.
Wszyscy si ciesz, bo szedziesicioletnia stara panna na socjalu, Gudrun z Flos,
ma dzi si zarczy z pidziesicioletnim Larsem, naczelnikiem stray poarnej
na rencie, opieka spoeczna przysya bukiet sztucznych kwiatkw! Zerkn ktem
oka na intelektualist pedaa. Cholera. Facet wci si na niego gapi i... paka!
Teraz nie, ale Kran daby gow, e niedawno. By tak zaamany, jakby wanie
mia kaca i przypomina sobie, e poprzedniej nocy po pijaku zabi i zgwaci
wasn matk. W takiej kolejnoci.
Raz po raz zapada w rodzaj drzemki nad fliank kawy, potem nagle wstrzsa
nim dreszcz, raptem si budzi, patrzy wkoo nieprzytomny i przypomina sobie o
tym jakim swoim nieszczciu, ktre na nim wisiao jak mokre futro. Czasem co
notowa owkiem w zeszycie moleskine, rzecz jasna - czarnym. Krana zjadaa
ciekawo. Po prostu si przysidzie i da si tamtemu wypaka w rkaw. Z takich
cygaskich historii zawsze da si wycign co dla siebie. A w kadym razie
przenocowa. Facet wysa esemesa, wsta i krcc dup, uda si do toalety.
Nie, to nie jest Cygan ani yd, to nie jest cygaska historia. To jest jaka historia
nie wiadomo jaka. Do pizdy niepodobna.
Usiadem na wysokim barowym stoku w drink barze Bagiski & Chabinka i
zrobiem gest czowieka, ktry wanie zamierza zamwi wdk. adnie
opakowan w synn siw butelk z kolorowym napisem Absolut. Gest zamar w
poowie. Nie pynnie, tylko nagle przeszed w gest czowieka, ktry ma zamwi
zwyk kaw i nawet nie zamierza jej osodzi ani zje dooonego do niej
ciasteczka, dola mietanki, rozpakowa czekoladki z napisem Lavazza, doceni
wysikw baristy. Ten dysonans sprawi, e kelner zwrci na mnie uwag. Baem
si upi, skoro miaem na gowie luja jczcego w szopie, ufnego, e wszystko
zaatwi. Poza tym z otaczajcej mnie rzeczywistoci czego nie rozumiaem.
Robert, zamiast na polowanie, pojecha ledzi przystojniaczka Gogusia, ktrego
fotka przypita bya kolorowym spinaczem do korkowej tablicy w szopie. A gdzie
Rozklekotany?
Jeszcze raz spojrzaem na Gogusia. I wtedy dotaro do mnie, e on patrzy na
mnie cay czas. Nasze spojrzenia si spotkay. Teraz on powinien si sposzy i
odwrci wzrok. Jednak nic podobnego nie nastpio. Ostentacyjnie gapi si na
mnie, a potem podnis kieliszek wina na wysoko twarzy i przepi do mnie. A
chyba nie jest lepy i widzi, e nie mam mu czym odpowiedzie, kelner wanie
podawa mi kaw. Dwie yeczki siekierowatego espresso na dnie porcelanowego
naparstka. Kpiny. Kiedy jednak bya normalna dua czarna. Spojrzaem spod rzs
na Roberta, aby z jego wzroku wyczyta, czy to dobrze, czy le, e obiekt ledzony
(ju przez nas dwch) przepija do mnie. Dobrze.
Jak wspominaem, nie jestem zbyt lotny. Dlatego zawsze najzoliwsze
odpowiedzi w talk show przychodziy mi do gowy, gdy ju mnie odwoono do
domu, najlepsze odpowiedzi recytowaem jak z nut wyimaginowanemu
profesorowi grubo po wyjciu z sali egzaminacyjnej, pojawiay si w mojej gowie
jeszcze przez trzy dni. I jakie to byy odpowiedzi! To by ich powalio!
Wyczerpujce, acz podlane delikatn nut ironii, zaprawione francuskimi zwrotami!
Na ywo za denerwowaem si i dukaem ledwo na trj.
Teraz te wolaem wyj do toalety i stamtd zadzwoni do Roberta, aby
dokadniej si dowiedzie, co i jak. Ale po chwili Robert rwnie znalaz si w
toalecie. Jeszcze raz podkrel dla ewentualnych scenografw: toalecie
wystylizowanej na angielsk wie, ryczki, lawendowe zapaszki, porcelanowe
ptaszki. Laura Ashley w penym rozkwicie wiosennym. Zaczem co gada o
zastrzykach, receptach, aptekach, doktorze Lewickim i umierajcym luju, ale Robert
nie sucha. My rce nad wiejsk umywalk w kwiatki i cedzi przez zby
rozkazy: po pierwsze - zaprzyjani si, po drugie - za wszelk cen zapro do
leniczwki, po trzecie - jak tylko tam si znajdziecie - znikaj, gdzie pieprz ronie!
A teraz odczekaj, zanim wrcisz na sal! Po czym rzuci do kosza rcznik
papierowy i poszed.
To by inny Robert, moe to by Piotr.
Nie zamierzaem wcale sucha jego rozkazw. Co mnie on w sumie obchodzi?
To wywabianie z daleka mierdziao. Nie lubi ja takiego wywabiania czowieka w
krzaczki, w ustronne krzaczki, do lasku, zapdzania w zagajniczek. A byo to tak:
nie byo wiatru, a rusza si krzak, dwie nogi wystaway, a gowy nie byo, taka to i
historia, nie lubi.
Postanowiem, e do tych gupot, trzeba na serio zaj si lujem. Zd jeszcze
go odwiedzi i wrci na dziewitnast do Lewickiego. Przed wyznaczonym
czasem wszedem na sal i jednym ruchem dopiem t kaw, mimo e Gogu dalej
si gapi i przepija. Zapaciem za ni bd co bd spor sum. Nie miaem ju
osiemnastu lat, nie wayem szedziesiciu kilo, mj podbrdek poddawa si sile
grawitacji i dlatego nie byem przyzwyczajony do takich nonszalanckich zachowa,
rozrzutnoci, do takiego, rzekbym, marnotrawstwa, e oto facet przystojniacha si
gapi, a ja sobie ot, tak, jakbym mia ich na pczki, wychodz. Wic teraz lubowaem
si tym i przeduaem, jak mogem, t rozkoszn chwil. Najpierw rzuciem
barmanowi dosy duy napiwek, niech ma. Potem przejechaem wzrokiem od lewej
do prawej, ani na sekund nie zatrzymujc oczu na Gogusiu, jakby by fragmentem
dekoracji, przystojniach namalowanym przez empick. I powolutku, z godnoci
zaczem spuszcza na ziemi nogi, ktre opieraem o barowy stoek wzorem
wielkomiejskim. Nastpnie z tryumfem spojrzaem na Roberta, ktry nic nie
rozumia, tylko pokazywa wcieky na zegarek, e za szybko wrciem z toalety.
Spod rzs zerknem na Gogusia, ktry nie wierzy, eby podstarzay peda, i to
peda w uzdrowisku, a wic z definicji na godzie, odszed sobie, porzuciwszy
wysokogatunkow, beztuszczow zwierzyn, sam idc mu w potrzask.
Zdjem wic nogi z podprki krzesa i, patrzc obok Gogusia (obok!) w obraz
empickiej, zaczem spuszcza je na ziemi, gdy nagle spadem na podog,
wywrciwszy te przechodzc wanie star Niemk z kaw! Prysn wrztek na
mnie, prysn na siw trwa, osabione - jak to byo w Pianistce Jelinek? -
osabione chemi wosy wypaday garciami! Bl w skroni, bl! Kurwa!!! Po
prostu paszcz zawiesiem na krzele i w tym caym rozkoszowaniu si swoim
odmwieniem Gogusiowi zapomniaem uwaa, noga zahaczya o szalik, to
wszystko si popltao... Ajajajaj! Caa sala gapia si na mnie! No tego nie cierpi,
tu nie wieczorek autorski, eby si wszyscy gapili jak sroka w gnat. Niemka jczaa,
osabione chemi wosy wypaday garciami pod wpywem wrztku, pod wpywem
pysznej kawki (a teraz zrobimy sobie pysznej kawki), wok niej skupiy si jej
bliniaczo podobne siostry na wzkach. Jak matki Eriki Kohout patrzyy na mnie z
wyrzutem, co zrobiem ich koleance. A ta nic. Gdyby to bya Polka, wszystkie by
zawodziy, a poszkodowana najgoniej. Ale protestantka zaciska tylko zby, a i te
koleanki te nie zawodz jak paczki na pogrzebie, tylko w milczeniu zginaj jej
stawy, eby sprawdzi, czy nie ma poama.
Niczym Erika Kohout miaem ochot wbi sobie yletk i i tak, zakrwawiony
jak wariat, prosto na Gogusia.
Ale chwilowo leaem jak upady celebryta na rodku drink baru wytwornego
spa Bagiski & Chabinka, gdzie tyle razy byem masowany i ostrzykiwany,
cudowany, gdzie niegdy przemasowaem spor kas od Anglikw.
- Pijany! - krzykna Niemka po ichniemu. - Upi si o pierwszej w poudnie!
Co prawda, tej mowy nieludzkiej nie rozumiem, ale tyle jeszcze, e co z
trinken szprechaa, to rozumiaem, poniewa kady Polak ju rodzi si ze
znajomoci okoo stu najwaniejszych niemieckich sw, wodka, cigaretten, ojro,
trinken, cymer fraj, geld, Jude itd. Szczerze mwic, w nieadzie byem ju i przed
upadkiem, boto, krwawe plamy, siniak. Teraz to wszyscy inni mieli tryumfujce
miny, ju mi si nawet i wstawa nie chciao. Leaem. Le. Odpoczywam se. Bo
si zmczyem. Le i jest w tym jaka anarchia, jakbym szed z yletk wbit w
twarz. Widz duskie pbuty ecco i niemieckie chodaki ortopedyczne, psychiatrw,
ktrzy pochylaj si nade mn. Dugopis w kieszonce na piersi, bloczek recept
wystajcy, okulary, yse gowy. Jest mi dobrze. Le. Nie musz siedzie. Patrz na
Roberta i ju widz, jak bardzo mnie nienawidzi, widz, e mam kwater
wymwion z efektem natychmiastowym. Lecz to ju nie obchodzi mnie. Gdy
zamieszkam w schludnym biaym pokoju, we wntrzu biaej tabletki. Na poduszce z
tabletki i pod pierzynk z tej samej tabletki. Oddycha bd tabletk w proszku i nie
bdzie nigdzie ani drzwi, ani tym bardziej klamek, tylko biae wiato jarzeniwek.
Ale gupio tak lee, ludzie zajli si ju swoimi sprawami, a ja leaem nieco
ju popadajcy w zapomnienie. Co innego lee w centrum uwagi. Stanowiem
tylko zawad kelnerce, ktra za kadym razem musiaa zrobi duy krok, kiedy
nade mn przechodzia. Wic widzc, e nie uwiadcz tu ju nawet krzty litoci,
wstaem, otrzepaem si i, kulejc, czmychnem z sali. Na parkingu przed spa stay
zaparkowane odlotowe landary, ale dziadwka mina je i wsiada na ten
groteskowy motorower, ktry na ich tle wyglda jeszcze mieszniej, i pojechaa w
te pdy, pyr pyr pyr, da lujowi obiad.
Kupiem przeciery dla dzieci w soiczkach, kleiki, a przede wszystkim - kostk
Knorra. Potem nie umiaem adekwatnie odpowiedzie na przytomne pytanie luja,
dlaczego mi si zdawao, e choroba naruszya mu uzbienie i strcia w stan
niemowlcy. Co do Knorra za, od dziecka babcia powtarzaa mi, e jak kto chory,
to musi je, a ju osobliwie ros. Najbardziej leczy smaczny, gorcy ros z
kury z wbitym tkiem. Kurowa sowo pochodzi wanie, Michaku, od sowa
kura. Zawsze gorcy, nigdy nie rozumiaem, po co tego chorego jeszcze parzy.
Nel bya umierajca, Michaku, a Sta nie mia na pustyni chininy. I wtedy wpad
na pomys, aby poda Nel gorcy ros z kury. Naprawd gorcy, taki a gsty.
I to j, Michaku, ocalio. Gerda zamarza w paacu z lodu, a Kaj rozgrzewa
j, wlewajc do ust wrzcy, yciodajny ros z kury. Brrr! Wizja Stasia i Nel na
pustyni (wielbd w tle) delektujcych si gorcym rosoem ze zapanej kury
pustynnej powinna zainteresowa firm Knorr. Moja babcia umiaaby reklamowa
kostki rosoowe i gorce kubki instant. Ale do mnie wizja wlewania mi do garda
wrztku w jakiejkolwiek postaci nigdy nie przemawiaa.
Postanowiem, e mj ros bdzie odpowiednio wystudzony. Poniewa jednak
tak naprawd nie wierz w medycyn ludow, w aptece kupiem te bardzo duo
rnych lekw do odkaania ran (prawie na recept), dopytaem si te, co i jak z
zastrzykami przeciwtcowymi. Ot, kto wie, moe nie ma adnego problemu,
wystarczy, jeli w cigu ostatnich dziesiciu lat cho raz mu kto taki zastrzyk robi.
Pytanie tylko, czy tec to to samo, co zakaenie? W te pdy pojechaem do luja. Bo
ju wiedziaem, e gdybym da si wcign Robertowi w jak now intryg, to
sprawa lujowska w ogle zeszaby na dalszy plan, a w kocu by znika we mgle. A
przecie kady luj skada si w osiemdziesiciu procentach z wody (lub piwa).
Otworzyem drzwi. Zapaliem wiato. W szopie byo bardzo zimno. Jurny
byczek, zupenie rozwizany i odkneblowany, jakbym powiza go wsteczkami
do kwiatw, cay na gbie w konfiturach, pochrapujc, spa. A e nie one go tak
upiy, byo jasne, opodal bowiem staa odkorkowana zbami i rubokrtem butelka
wytwornego wina, do poowy ju wysuszona. Spa sobie niewinnie. Zaamaem
rce.
- Dziecko, gdzie ty mi pijesz na tak kosk dawk doxycycliny.
Ale luj i tak ju od wczoraj powinien co najmniej nie y, biorc pod uwag
wszystkie mieszanki, o ranach nie wspominajc.
Obudziem go delikatnie, eby si nie wystraszy, i spytaem, czy moe i,
przejdziemy, Mariuszku, do domu. Nagrzej ci w kozie. Na to sowo, kozie, on
zacz si histerycznie wrcz mia, po prostu dosta gupawki, jakby kto go
askota.
- Koza, kurwa, koza.
- Ha ha ha, bardzo mieszne. Jeste niele nagrzany. Nie pij na ten antybiotyk.
Chcesz siusiu?
- Ha ha ha, siusiu!
- Bardzo mieszne.
W domu od razu wok otomany zrobiem may szpital, poukadaem na stoliku
wszystko z apteki, rne bandae, jodyny, maci. Znalazem na dnie szuflady stary
termometr rtciowy, strzepnem trzy razy i zmierzyem mu temperatur: 35,6,
bardzo dobrze. Dla normalnego czowieka powinno by 36,6, ale ciao lujowskie
jest nieco zimniejsze z powodu ustawicznego wystawania na przystanku i
dodatkowo chodzenia lodowatym piwem.
Daem mu popi antybiotyk i poszedem podgrza przecier Gerbera i zrobi
yciodajny ros z kostki. Ale tutaj spotkaem si ze zdecydowanie negatywn
reakcj luja.
- Co ty, ja nie jestem niemowlakiem, co ty, mylisz, e masz niemowlaka? Moe
mi jeszcze bobofruta daj?
Waciwie, czemu nie.
Ucieszyem si, e wrcia mu charakterystyczna dla zdrowych lujw
zadziorno. Teraz przyszed najgorszy moment, ogldnicie ran, paskudz si czy
przysychaj. Hm. Ani jedno, ani drugie. Na przysychanie s za powane. Naprawd
przydaoby si je zszy. Ale ju byo wida, e bdzie dobrze, na luju zagoi si jak
na psie. A i on uspokaja mnie swoimi opowiadaniami, ile to ju razy noem dosta
czy na meczu od zych ludzi, czy na weselu od dobrych, a zawsze do (kolejnego)
wesela si goio. Zapytaem go, czy gdy tak dosta raz i drugi, robili mu na
pogotowiu jaki zastrzyk? Robili.
Uff. Czyli jedno z gowy. Bo gdyby to byo wicej ni dziesi lat temu, to
musiaby jako dwunastolatek ten zastrzyk mie robiony, wic na pewno w cigu
ostatnich lat. Zdrowy luj zaczyna si bi na meczach okoo pitnastego, szesnastego
roku ycia.
Czasem w ogle nie szed na adne pogotowie. A jak szed, to nigdy go nie
pytali, kto mu zrobi, wiadomo, luj dosta na meczu czy na wiejskim weselu, i tyle.
Spytaem go, czyby w takim razie teraz nie mg te pj i powiedzie, e dosta
na meczu, na weselu. Teraz jednak w Midzyzdrojach pogotowie jest nieczynne, a
do winoujcia nie chce mu si jecha. Westchnem. Chopie, zlituj si! Gdybym to
ja tak dosta, ju bym lea z rurk wystajc z garda i z kroplwkami.
Mimo wszystko postanowiem da mu ostr reprymend za to, co byo rano. Ale
zabrako mi sw. Bo co to da, e mu powiem, jest niehalo, zachowae si
niefajowo, narobie tu pastwiska? Co to da? Wic tylko milczaem i patrzyem na
niego smutno, aby on sam zacz co mwi. A on si tylko robi czerwony albo
dokazywa, wygupia si, eby rozadowa atmosfer. I myla, e zmieni temat.
Prosi, ebym opowiedzia mu, co zaszo w Midzyzdrojach. Oczy mu si
zrobiy okrge. Bardzo przeywa, e teraz, kiedy tu razem mieszkamy, a
najciekawsze przygody dopiero si zapowiadaj, on unieruchomiony. Tym bardziej,
e robio si ju coraz pniej, a Robert najwyraniej kolejn noc nie zamierza
nocowa w domu. Na zo mu jeszcze powiedziaem:
- eby wiedzia, dzi w nocy wybieram si na tej tu hulajnodze do miasteczka
ledzi ledzcych, podkrada za murkiem, podczogiwa si za pomnikiem
Bylimy - Jestemy - Bdziemy, robi intrygi, poniewa przyjechaem tu, aby
napisa krymina albo, jeszcze lepiej, powie dla modziey. Gdy modzie lgnie
do mnie, tylko e gwnie damska, a tu by trzeba napisa co dla chopcw, eby
byy pocigi, duo o motocyklach, odkrycie skarbu i w ogle Pan Samochodzik.
eby gwniarzerii troch przyszo.
Na dwik sowa skarby a go skrcio z zazdroci i chcia i ze mn, ale
daem mu zika, klapsa i spa na gr! Poszed, ubra si bez adnych ceregieli w
pidam Roberta, wczy sobie jego odtwarzacz DVD, wic mu puciem
andarma z Louisem de Funesem. O tym, jak cigaj nudystw w Saint-Tropez.
Zaraz wybuch miechem. Rechota jak maa abka.
A sam wczyem bojler elektryczny, ktry by malutki i woda si szybko
koczya, ale c, junkersa na motek baem si wcza, a chciaem si wreszcie
solidnie domy. Zapalio si czerwone wiateko.
- Suchaj, Mariusz, a twoja mama nie martwi si o ciebie? Nie powiniene jej
zawiadomi? - krzyknem z azienki, eby usysza u gry.
Wyobraziem sobie jego mam - grub, schorowan kobiecin, ktra siedzi w tej
jakiej piwniczce i zaamuje rce. Patrzy na jego zdjcie z ksieczki wojskowej i
zastanawia si, czy nie rozwiesi ogosze.
- Moja starsza? - zdziwi si, jakbym pyta o co niezwykle dziwnego. - Nie... -
Wicej nie powie, tylko syka puszk piwa, cho na antybiotyk nie powinien pi. Ani
gdzie mieszka, ani nic. Stan w drzwiach azienki i patrzy spod oka. Mylaem, e
moe znw co knuje. W kocu ten motek, ktry suy poprzedniemu
wacicielowi posesji, Robertowi, do wczania junkersa, lea teraz na maym
stoku w azience, na wycignicie lujowskiej apy. Ale co z tego? Zawsze bdzie
jaki motek.
A on zszed i wymamrota oparty o framug:
- Sorry za to, co rano. Gupio wyszo. - Zamarem, bo chwyci motek i z caej
siy wyrn nim w junkersa! I zaraz, kulejc, czmychn na gr. Ja staem pod
prysznicem jak osupiay, marnujc kosztown wod. Cho powinienem si cieszy,
e gaz si wczy i poleciaa gorca. Ale zakrciem wod, wyszedem namydlony
spod prysznica, zostawiajc mokre lady na dywanie, i poszedem do niego.
Siedzia czerwony jak burak, skuba sobie skrk na palcu. Delikatnie odebraem
mu piwo.
- Nie pij na ten antybiotyk.
- To daj chocia tego, co wczoraj.
O nie.
Oprnienie caego domu z tego, co wczoraj zajo mi ze dwadziecia minut.
Wszystko zebraem w worek i postanowiem da Robertowi, jak go spotkam. Bo
ju i ja cay czas apaem si na myli o tym, kiedy ta sodka chwila nastpi, eby
tableteczk pokn.
- Bagam ci, daj mi cho troch, cho powk tabletki, cho wyliza - luj
poczu, o co chodzi w tabletkach, i nagle stao si jasne, e zarwno on, jak i ja
zawsze bdziemy za tym tsknili. To znaczy, za lorafenem i lexotanem, eby nie
byo niedomwie, xanax gorszy.
Zastanawiaem si, czy mog zostawi luja wypuszczonego w mieszkaniu. I
jednak musiaem przeprosi si z tabletkami. Bo przecie nie bd go cay czas
wiza. A e bdzie jak u Almodvara i on sam mnie poprosi: zwi mnie, to
raczej nie wchodzio w gr. Luj by daleko od klimatw Almodvara.
Daem mu wic co nasennego, mwic, e to fajne. W rzeczywistoci by to rat
killer, a raczej luj killer, killerw dwch, nic dobrego poza mierci na dziesi
godzin go po tym nie czekao. Dopilnowaem, aby pokn (potem si miao
okaza, e nie pokn), spukaem z siebie pian i wreszcie si ogoliem,
uczesaem. Ubraem si piknie w niezbyt ju wiee ciuchy, tyle e drwal bielizn
mi wypra i miaem czyst, skropiem si Fahrenheitem Roberta, wosy na piank
te Roberta, bo sam prawie nic nie zabraem, i pojechaem do Midzyzdrojw,
egnany z gry wybuchem chralnego sitcomowego miechu. Luja zamknem od
zewntrz na krat.
noc z soboty 27 na niedziel 28 listopada 2010
Rozklekotany odpala papierosa od papierosa. Nudzi si w swoim starym
pikapie zaparkowanym tak, eby mie widok na will Modiva. W ciszonym radiu
spiker podawa prognoz pogody dla eglarzy: mile, wzy, ile tam stopni w skali
Beauforta. Bya taka reklama piwa, chyba lokalnego pomorskiego Bosmana,
Dziesi w skali Beauforta. Ale Rozklekotany nie by ju na bieco z polskimi
reklamami. Najlepiej pamita te pierwsze, z samego pocztku lat
dziewidziesitych, prusakolepu i Drewbudu. Posiada may biay domek, i jeszcze
wolny od prusakw, bo w kadym kcie otwarte pudeeczko prusakolepu, jakie to
wyobraenie szczcia byo proste. Dzi zreszt te mona sobie yy wypru, a
domku nie zdoby. Pomanewrowa przy radiu i zapa niemieck stacj. Od razu te
zacz myle w tym jzyku.
W pewnym momencie w jego yciu wszystko si skoczyo i sta si
nieudacznikiem nie wykazujcym najmniejszej nawet smykaki do niczego. Gdzie
go ycie rzucio, tam lea. W adnej firmie nie mgby zoy podania o prac,
poniewa nie przeszyby mu przez gardo deklaracje takie jak: jestem kreatywny,
jestem dyspozycyjny, elastyczny, nieprzy wizany do miejsca zamieszkania,
otwarty, miy i ubiany w grupie. Mona mnie w kadej chwili wykopa z roboty, a
ja jeszcze w dup was pocauj. Spadam jak kot na cztery apy. Nie on. Jak odludek,
ktry jest sam w Hamburgu, a jeszcze z tego miasta ucieka, aby by bardziej sam w
lesie, moe by lubiany w grupie? Jak czowiek, ktrego paraliuje sama
konieczno podjcia jakiejkolwiek decyzji, moe by kreatywny? W Niemczech
trafi do jednej z niewielu firm niewymagajcych wspomnianych cech. Panowie z
Deutsche Bahn pytali tylko o zrwnowaenie i kwalifikacje, po czym wysyali na
szkolenia pod Cottbus. Ale nie zawsze tak byo. Dawniej Rozklekotany, owszem, by
kreatywny, cho jeszcze w Polsce nie znano tego sowa, by piknie ubrany i miy
dla dam. Potem wszystko runo i fale zniosy wrak do portu w Hamburgu. Teraz
bya ju tylko jedna maa dziaka, jedno malutkie poletko, na ktrym zramolay i
zmczony yciem Rozklekotany potrafi wykaza si elastycznoci, a nawet
kreatywnoci, a jego chroniczne nadcinienie jeszcze si podnosio.
Die Rache. Zemsta.
O niej myla, siedzc za komputerowymi pulpitami, patrzc na mapki z migajc
lokalizacj jego pocigu. Z Hamburga do Bochum. Leipzig, Berlin. Hannover,
Koln, Freiburg. Mnchen. Dsseldorf, Frankfurt am Mein, Bonn, Darmstadt i w
kocu Hamburg Altona. Dworce, dworce, jak oyska wielkich rzek 1. Myla o niej
w dugie, zimowe wieczory przed telewizorem w socialwohnung. Oglda na VOX-
ie program Lilo Wandersa Wa(h)re Liebe i obmyla j, mierzc z nudw
wzrastajce cinienie i temperatur. Dla niej zaoy sobie w niemieckim bloku dla
auslanderw Internet w H2O, cho nienawidzi nowinek, a to bya dla niego cigle
jeszcze nowinka, poniewa nie mia zdolnoci przystosowywania si do nowych
czasw, jakkolwiek taka zdolno by si nazywaa. Musia jednak non stop
sprawdza to nazwisko w googleu. Andrzej Kralczyk. A najbardziej myla o niej,
kiedy pali w oknie i patrzy na inne bloki ohydnej, wstrtnej dzielnicy Billstedt, na
trawniki, place zabaw, wysypane cieki, anteny satelitarne na balkonach, na cay ten
racjonalny krajobraz paskiej jak st pnocy. Na dole otwarty kebab, przed nim
chopcy na motorach, arabstwo, ich dzieci z tornistrami, ich ony zakwefione, ich
kuchnie zbyt ostre. Neon nad stacj U-Bahnu U2 jak ksiyc. Ruscy, Turasy,
Polaczki. Wdka, kebab, beton. Cae morze wdki i cae morze betonu, a w tym
betonie rozlega si dudnienie muzyki puszczonej na full w autach. Cerkiew, Allah,
kasa. Gdy jest lato, on musi wyjecha do swojego domku. Bo cae Billstedt od
szstej rano a huczy. Wiertarki, remonty, muzyka na balkonach bloku, na ktry
Rozklekotany ma widok. Na kadym balkonie inne radio. Na dole dudnienie, bo
Araby w weekend parkuj na trawniku pod blokiem i robi sobie majwk,
rozkadaj arcie na masce samochodu, otwieraj na ocie wszystkie drzwi, eby
muzyczka graa Habibi, habibi, i kupi si wok. Witamy w dzielnicy Billstedt!
Porzu wszelk nadziej, ktry tu przybywasz. Wrd betonowej pustyni roznosi si
nie tylko dudnienie, ale i strzpy niespenionych pragnie, kubki ze somkami z
McDonalda, zuyte kondomy, strzykawki, worki, zapach psiego gwna, tanich,
sodkawych jak kadzideko indyjskich perfum. Bo nie pomog prezerwatywy: ludzi
jest za duo i bdzie jeszcze wicej. Arabska sperma i ruski pot. Gdy jest zimno,
gdy jest mrz. Zamarznite psie i ludzkie gwna. Zamarznite wszystkie pyny
ustrojowe, poza zami. Bo nikt nie ma czasu si rozkleja, gdy trzeba by twardym.
Niedzielna nuda. Z kadego okna inne odgosy. Znowu popisali w windzie,
posprejowali, i jeszcze te swastyki. Znowu napadli z kijem bejsbolowym. Nie ma
zmiuj. Co to za pnoc, kiedy tyle kolorowych wokoo? Choby by Duchem
witym, w Billstedt po tygodniu zostaniesz i rasist, i ofiar.
Jego domek nad morzem opuszczony, obwchiwany przez borsuki.
Jaki tam spokj.
wtorek, 23 listopada 2010
Kilka dni wczeniej Rozklekotany siedzia u siebie w chaupie i cieszy si, e nie
jest w Hamburgu i w zasigu wzroku nie ma ani kasy, ani betonu, ani zwaszcza
cudzych, sfermentowanych pragnie. W nocy by sztorm. Morze wyrzucio na
brzeg miercionony iperyt. Szare bryki leay na brzegu i trzeba si byo dobrze
przyjrze, aby odrni je od zwykego piasku i bota. Rozklekotany co rano
chodzi brzegiem z latark. Bursztyny nie robiy ju na nim najmniejszego
wraenia. Zbiera tylko te wielkoci kurzego jajka i wiksze. Ale mia opatk i
blaszane wiaderko, jak dziecko. On widzia iperyt.
Potem cay dzie wczy si po lesie, azi nad morzem, zaglda do sobie tylko
znanych bunkrw i na jemu znany cmentarzyk. Lata temu pokazaa go
Rozklekotanemu sama doktorowa. Pooony by na grce w samym rodku lasu, z
dala od jakichkolwiek drg, a nawet cieek. Od kiedy nie byo doktorowej, uwaa
to miejsce za swoj wyczn wasno. Po prostu lena grka, a na szczycie
zapuszczony parczek. Dopiero kiedy si przedaro przez krzaki i rozchylio trawy,
kujce jeyny i gry opadych lici, mona byo dokopa si do kamieni
nagrobnych. Jeden grb z dziewitnastego wieku otoczony zosta zardzewiaym
potkiem, a do rodka kto powrzuca resztki innych grobw. Rozklekotany czu si
tu cudownie. Lea w trawie, patrzy w korony drzew, pali papierosa i czu si ju
pochowany, mg tu tak lee ca wieczno. Wraki nie powinny y po trafieniu i
zatopieniu.
Najpierw przez kilka tygodni robi tam zdjcia. Ich ogldanie w zimie w
Hamburgu bdzie jedyn drog ucieczki z Billstedt. Wszystko wskazywao na to, e
w redniowieczu linia brzegowa bya bliej, wanie tu. Nad wod staa karczma
albo punkt celny, w kadym razie zatrzymywali si tu marynarze. Bo to byy groby
ludzi z caego wiata. Wikingw, piratw, dzikich germaskich blond ochlapusw.
W chusteczkach na gowach i z warkoczykami, z kolczykami, jak te potatuowane
niemieckie byczki, co graj w automaty pod stacj U-Bahnu U2, a ktrych
Rozklekotany troch si boi! Ale teraz tylko kilka rytw na kamieniach dawao si
jako odcyfrowa. W jednym co z van de, czyli z Holandii. Inne nazwisko
poprzedzone sir i zakoczone ington. Jedna litera na sto procent pochodzenia
skandynawskiego, mianowicie a, w rodku keczka przyklei si limak, aby
przeczeka do wiosny. Czaszka i dwie piszczele - przez chwil myla, e pirat
kaza sobie wyry na grobie piracki symbol. Ale przecie to symbol mierci.
Rozklekotany lubi przychodzi tu i wyobraa sobie ich losy. e na przykad ten,
co znalaz jego piszczel, to by pirat z warkoczykami, ktry przypyn ze swoim
statkiem, ale ju na morzu wybucha zaraza i tu, w jakiej marnej, zapluskwionej
gospodzie zmar na dum (i biedna Mimi w dalekim Gibraltarze oczy wypakaa!).
Miejmy nadziej, e duma po tylu latach ju nie zaraa. A ten, ktrego znalaz
obojczyk, to by taki sam may skurwysynek jak Kran i dopiero jaka litociwa
gangrena wyswobodzia wiat od tej swooczy. Rozklekotany z obrzydzeniem
odrzuci obojczyk daleko od siebie. Chciaby lee w towarzystwie rozbjnikw i
piratw. By pewien, e mieliby ciekawsze historie do opowiadania przez ca
wieczno ni normalny obywatel na zwykym cmentarzu komunalnym, jaki,
powiedzmy, niemiecki ksigowy, emeryt czy rencista. Nie dopuci, eby go
pochowali w Hamburgu! Rozklekotany lea i z luboci przypomina sobie pojcia
zwizane z piratami: galony, czarne przepaski na oko, warkoczyki, chustki na
gowach, kolczyki, skarby, bezludne wyspy. Z jednej strony cholernie mscy, wrcz
bandyci, z drugiej - tyle kobiecych atrybutw. Ale one tylko podkrelay msko.
Nie wiedzia czemu, na tym cmentarzyku cigle przeladowa go duch
Malinowskiego. Moe dlatego, e piraci kojarzyli mu si z ukrytymi skarbami, a
ludzie gadali, e Malinowski ukry gdzie skarb. Mia to by skarb poniemiecki,
powojenny, oczywicie kradziony i ukryty w lesie przez esesmanw z pomoc
niemieckiego leniczego. I polski leniczy mia go odnale, bo niby kto, jak nie
leniczy, no kto?
Potem Rozklekotany przez kilka dni bawi si w wykopaliska archeologiczne.
Wci mia w mylach ten skarb. Lena ziemia rodzia tu bursztyny, muszle, oci,
obe, wygadzone wod kamienie, spalone drewienka, a prawdopodobnie dwa
metry pod ziemi pojawiaa si sona woda. Czasami odnajdywa jednak co
zrobionego ludzk rk, zawiasy, sprzczki, no i prawdziwy skarb: malutk,
niezgrabn (a wic star!) buteleczk z zielonego szka, na dosownie kilka
yeczek trucizny. Czemu akurat trucizny, trudno by mu byo uzasadni, ale jednak.
Trucizna. Na dnie, to co zaschnitego. Alles klar.
Mia ju kilka zardzewiaych gwodzi, sprzczk, wanie buteleczk i jeszcze
jedno ciekawe znalezisko. Kawaek materiau ze wspczesnej mskiej koszuli.
Flanela, czerwona w czarn kratk. Najpierw przeszed go solidny dreszcz. Nazwa
to znalezisko mankietem Malinowskiego i od tej pory grzeba jeszcze staranniej.
Bo poszukiwanie zwok Malinowskiego, poszukiwanie skarbu Malinowskiego i w
ogle poszukiwanie Malinowskiego to byo prawdziwe hobby miejscowych.
Chodzili po play z wykrywaczami metalu (skarb), wazili do bunkrw (zwoki,
skarb). A Rozklekotany by z nich wszystkich najbardziej wcibski i obeznany z
okolic. Mimo to chwilowo zrobio mu si nieswojo i zacz kopa w innej czci
cmentarza. By tam grb, z ktrego zachowao si ozdobne metalowe ogrodzenie, a
do rodka kto nawrzuca mieci, blaszanych kwiatw i zardzewiaych krucyfiksw.
Byy te butelki i Rozklekotany pomyla, e tylko pijacy potrafi docenia takie
cudowne miejsca, oni je zawsze znajd dla swoich libacji. Tam rwnie mona byo
znale kawaki koci, a przede wszystkim emaliowanych tabliczek. Najstarsze z
nich pochodziy z pocztku dziewitnastego wieku. Wczeniej nie byo jeszcze
zwyczaju umieszczania na grobach tabliczek czy krzyy z Jezusem. Stawiao si
kamie. Od biedy ryo co na nim. Dopiero romantycy wymylili, e kademu
naley si pami.
Rozklekotany by romantykiem.
Wsiad na rower, uruchomi dynamo, reflektor i wrci do domu. Czu
przyjemne zmczenie. Woy do szuflady znalezione eksponaty. Rozpali ogie,
zrobi herbat, rozebra si i wycign papierosy. Paczka bya pusta. W walizce z
zapasami te nic. Byo ju po dziesitej wieczorem, ale wsiad do pikapu i pojecha
dwadziecia kilometrw do Midzyzdrojw. W Hamburgu mia automat na
papierosy na dole, a byby chory z powodu takiej sytuacji. Tu go ona cieszya. Jak
fajnie si jedzie lasem! wiata wycigaj z mroku len drog. Raz mu przebieg
przed nosem lis.
Ju koniec listopada, a ty jeszcze dokazujesz.
Zaparkowa przed Hotelem Wiedeskim, ale natychmiast wyszed portier,
obrzuci jego grata surowym spojrzeniem, stwierdzi, e hydraulik nie by na dzi
wieczr zamawiany, i kaza mu spada. Na podjazd miay wstp tylko takswki i
luksusowe samochody prawdziwych goci. Zaparkowa wic w bocznej uliczce i
wszed do rodka, eby w recepcji kupi papierosy. Stojc i czekajc na kogo,
oglda swoje paznokcie, z czarnymi obwdkami od kopania rk w cmentarnej
ziemi.
Te si zmieni ten hotel, myla. W lecie, kiedy najdroej, mieszkaj tu tylko
Polacy, gwnie artyci estradowi i bogate kurwiszony wszelkiej maci, ktre
przyjedaj pokaza si w biaych kozaczkach od Dolce & Gabbana i wyudzi od
plebsu cho troch zazdroci. Chocia plebs te ju chodzi w biaych kozaczkach, i
moe nawet oryginalnych. I te jest na bogato.
Po sezonie, gdy ceny id o czterdzieci procent w d, od razu przychodz
protestanccy niemieccy emeryci, z racji wyznania bardziej oszczdni, odziani w
kremowe kurteczki i biae chodaki ortopedyczne. Baby jak chopy w koszulach w
krat, krtko ostrzyone, zero glamouru. Nie ma wrd nich artystw estradowych,
ale bywaj wyjtkowe kurwiszony, bo protestantyzm przed tym nie chroni.
Rozklekotany zakl na widok ceny paczki marlboro w recepcji. Mj Boe, czy oni
maj tych ludzi za tak naiwnych? Taka cena bya do pomylenia tylko teraz, w
obliczu zamknitych kioskw. Kupi paczk marlboro i z min, z ktrej wynikao,
e tym samym naby co najmniej apartament i prawo do swobodnego poruszania
si po caym kompleksie, poszed zobaczy, co si dzieje na basenie. Potem
wielokrotnie zastanawia si, co go podkusio, eby tam i, przecie przyszed
tylko po papierosy! A za szyb dziao si tyle, e jaki przystojniacha w pasemkach
obejmowa w wodzie starszego kurwiszona pci eskiej i prawdopodobnie
odbywa z nim stosunek, ale od pasa w d zapuszczenie urawia utrudniaa obficie
chlorowana woda.
Po chwili go rozpozna.
Kran, ty skurwysynu. Jak miesz si tu jeszcze pokazywa?
Starszy, nieco bardziej oboony ciaem, ale Kran.
Rozklekotany zrobi to, co dotd widzia tylko na filmach - przylepi nos do
szyby tak, e cay si spaszczy. Gdyby facet w pasemkach nie by tak
zaabsorbowany udawaniem namitnoci w stosunku do szwedzkiego kurwiszona,
mgby go dojrze i si przestraszy. Rozklekotany postanowi usun si nieco w
kierunku wsplnej dla masay i basenu szatni, skd te mia dobry widok. W
szatniach pachniao basenem, chlorem, ozonem z solarium i zioami z gabinetw
masay. Strasznie mu si chciao pali. Oceni sytuacj. Stwierdzi, e byli dopiero
na etapie lizania piersi. Potem co si robio? Rozklekotany prbowa odwiey
swoje dawne, bardzo dawne, wrcz ju z poprzedniego wcielenia dowiadczenia
seksualne z doktorow, ale przed oczami staway mu wycznie pornole z
zaspermionych kabin Beate Uhse i z Internetu, na ktrych wszystko trwao duej
ni w yciu, bo wakowano kady numerek do znudzenia. Piersi zamieniay si w
cyce, ona w cipy, kobiety w suki z podranionymi brodawkami, a na ziemi leay
obspermione tureck sperm chusteczki. Pamita chemiczny, podobny do
butaprenu smrd poppersa i brudu. Potem wic ona bdzie mu robia lasencj
(dobre dziesi minut), on jej minet (znowu dziesi), potem znowu on moe
jeszcze wrci do cyckw albo od razu jej wpakuje zaganiacza i wtedy zacznie si
najdusza i najnudniejsza scena, zmiany pozycji, ona symuluje orgazm,
ewentualnie on moe jeszcze jej wsadzi w pupk, oj, jeli teraz szybko skoczy
przed hotel na fajk, spokojnie zdy na fina. Pobieg do recepcji.
Dlaczego stosunek koczy si zawsze dokadnie wtedy, gdy facet si spuci? To w
kocu niesprawiedliwe. Nagle facet si spuszcza, i ona te nagle ma mie dosy.
Co go tkno i skoczy jeszcze zobaczy, po ile bd fajki w drink barze. Ceny
jednak byy te same. Sta przed hotelem i ostentacyjnie pali, dmuchajc niemal w
nos podejrzliwemu wobec niego portierowi. Kupiem fajki, mog tu by i pali.
Moe i mam aob pod paznokciami, ale w kocu jestem z Hamburga, co prawda z
Billstedt, ale co taki cie wie, ju on tam wie, co to Billstedt, a co Altona. W kadym
razie jestem dewizowy - Rozklekotany wci jeszcze pamita to okrelenie.
Kiedy skoczy pali i wrci do szatni z widokiem przez szyb na basen, ich ju
nie byo. Panika. Widocznie postanowili kontynuowa w pokoju, cho raczej nie, bo
ubieraliby si teraz w szatni. Mogli pj do sauny. Rozklekotany nie rozumia, jak
w ogle mona wytrzyma w takim gorcu, a co dopiero uprawia tam seks. Ale w
saunie lea tylko przemoczony od pary niebieski rcznik frott. azi po
kompleksie i wreszcie znalaz ich w jacuzzi. Wtem kto zapa go za rami.
Napakowany facet w biaym fartuchu, z napisem spa na sercu, pewnie masaysta.
- Pana pokj?
- Co: mj pokj?
- Ktry ma pan numer pokoju?
Po Rozklekotanym, jak po mao kim, byo wida, e aden. Czapka uszanka,
niemodne wsy, popkane naczynka krwionone na czerwonym nosie i zaniedbanie
rasowego drwala. A jednak zdziwiony i oburzony spojrza na masayst: przecie
kupi papierosy w recepcji! Da tyle kasy i nawet sobie za to posta tu nie moe?
- Ja tylko chciaem na basen.
- Prosz bardzo, jednorazowe wejcie dla osb z zewntrz pidziesit zotych. -
Facet w fartuchu ju trzyma w rku biay, czysty rcznik frott.
Co za bezczelny typ!
- Ale tylko na pitnacie minut, bo o dwudziestej trzeciej zamykamy.
No nie.
- Zaraz, zaraz, musz wymieni euro - powiedzia Rozklekotany z min
wiatowca gotowego paci dwanacie euro za pitnacie minut w zaspermionej
wodzie. - Przyjechaem z Hamburga. - Po czym co prdzej czmychn,
zastanawiajc si, czy ten kole naprawd myla, e on zapaci pi dych,
dwanacie ojro za pitnacie minut w maym basenie, w ktrym inni niehigienicznie
odbywali stosunki.
Pan Zbyszek z rcznikiem w rku i napisem spa na piersi patrzy za
Rozklekotanym. Kogo mu ten facet przypomina? To ju drugi znajomy w cigu
godziny. Wczeniej tamten blondyn w wodzie, teraz znowu ten. Chwil si
zastanawia, a wyszed do hotelowego holu i z daleka przyjrza si jeszcze raz
facetowi, ktry poszed do drink baru. Ju wiedzia, kto to. I od razu te wiedzia,
skd zna tego z wody. To ten od doktorowej. Wrci do swojego spa, gdzie dawa
masae. Wiedzia ju, co ma robi.
Rozklekotany na powrt przybra min wiatowca, usiad w drink barze,
zamwi, ju bez pytania o cen, kaw, dowiedzia si, e tu drink bar, a nie
kawiarnia, zamwi wic wod, na co powiedziano mu, e tu drink bar, a nie
przedszkole, a w kocu zamwi to, co trzeba, czyli piwo. Z dwojga zego wola
wraca autem po nim ni na przykad po ginie z tonikiem. Wzi ze stolika
wykaaczk i zacz czyci sobie paznokcie, ale natychmiast si sposzy, bo
dotaro do niego, e caa sala mu w tym kibicuje. Oj, zapomnia, jak to jest by
ogldanym z boku!
Zmieszany znw skorzysta ze swoich bogatych dowiadcze filmowych i
zasoni si Gazet Wyborcz umieszczon na kiju tak inteligentnie, e od rodka
nic nie dao si przeczyta. By w niej artyku o Smolesku. Rozklekotany zrobi
palcem dziur w papierowej gowie jakiego prawicowego polityka. Barman
obserwowa jego poczynania z lekkim rozbawieniem. Dziura wysza nieco za dua.
Mimo to, eby obj wzrokiem ca sal, musia przycisn j a do samego nosa,
jakby chcia caowa si z tym niefajnym politykiem. Na filmach wygldao to
naturalniej.
Barman rzuci okiem na mecz w plazmowym telewizorze zawieszonym pod
sufitem. Nie kibicowa adnej druynie, bo na kanale Eurosport niezwykle rzadko
pokazywano Pogo.
Rozklekotany zacz obserwowa sal przez swoj dziurk. Gdy skierowa si z
gazet w lewo, widzia palmy, plazm i barmana, ktry natychmiast uciek
wzrokiem i zacz wyciera suche kieliszki. Pod telewizorem dwie niemieckie
emerytki z byego NRD, i to raczej z mniejszego miasta (Frankfurt an der Oder,
Erfurt, gra: Weimar), piy szampana i zachowyway si bardzo gono, jakby byy
u siebie na dziace pod Erfurtem albo na wczasach na Rugii. Jeden starszy Duczyk
lub Szwed w biaym golfie, opalony na solarium i z pasemkami,
najprawdopodobniej mska odmiana kurwiszona. Seksturysta, ktry tak dugo
jecha na poudniowy wschd, a w kocu by przekonany, e ju wyldowa w
Tajlandii albo Malezji, i dziwi si teraz wszystkiemu wok. Pi campari z
mnstwem rnych parasolek i mieszadeek. A gdy Rozklekotany zrobi ze swoj
gazet obrt o dziewidziesit stopni, zobaczy, wci z wcinit w polityka
twarz, e przy ssiednim stoliku siedzi jaka kobieta z hemem wyprostowanych
czarnych wosw na oczach. Odsuwaa si od niego jak od kloszarda. Proste
kosmyki spadajce na oczy przypominay mu pionowe kraty w starych zamkach,
ktre mogy nagle opa z gry na rycerza i rozpata go jak siekier. Midzy nimi
bya te fosa i most zwodzony nie do przebycia.
Nie pasowa tu. W lesie byo mu w tym lekko brudnawym, nieogolonym ciele
ciepo i wygodnie jak w starym ubraniu, ktre zreszt nosi. Zatskni nagle za
swoim domkiem i odoy z niesmakiem Wyborcz. Szanse na to, e Kran z t
swoj pojawi si w drink barze, byy niewielkie, raczej chodzio o to, eby nie
wypuci go z hotelu, nie straci z oczu.
Wsta, podszed do recepcji i zapyta, w ktrym pokoju mieszka pan Andrzej
Kralczyk (niech go pokopie).
Nikt o takim nazwisku nie figurowa. No, to widz, e nie tylko ja oddycham tym
drogim powietrzem nielegalnie, jest ju grubo po jedenastej, gocie mog zostawa
tylko do dziesitej - pomyla.
Zobaczy, e barman podejrzliwie obserwuje, czy ten kloszard aby nie zamierza
uciec, nie uiciwszy rachunku, wic wrci do swojego bosmana i uspokajajco
machn rk w kierunku baru. Trzeba zadzwoni do Roberta i ogosi wielkie
polowanie. W kocu on mia takie same powody, eby nienawidzi Krana! Jeszcze
jedna osoba z ich trjki nie odbya kary. Sprbowa. Oczywicie Robi mia
wyczone. Wiadomo. Trzeba jecha. Mia u niego teraz kto mieszka, jaki tam
pisarz. Rozklekotany nie potrzebowa zaprasza sobie innych ludzi. Kiedy si jest
samemu, robi si zaraz duo miejsca na zwierzta. Robi si duo miejsca dla
zmarych, na przykad piratw.
Teraz jecha przez las z pijack, przesadn ostronoci, ktra nie chroni przed
wypadkiem. Nie chcia przejecha adnego jea. Ale ju samo to, e przyszy mu do
gowy jee i ich omijanie, wiadczyo, e nie jest trzewy. Zatrzyma si na rodku
lenej drogi i opar gow na kierownicy. Zawy klakson. Jeli o nim zapomnia, to
jest naprawd nawalony. Pali. By ju niedaleko leniczwki. Przez chwil
nasuchiwa. Dzi Robert nie gra z okna w noc na swoim saksofonie, pewnie nie
chce przy tamtym. Moe ju teraz go obudzi? Ale jak znam Roberta, to kryje si
przed tym pisarzem ze wszystkim i robi wok siebie wielkie halo. Jutro rano.
roda, 24 listopada 2010
Nie po raz pierwszy Rozklekotany obudzi si z nerww o czwartej rano. W
domu byo zimno jak w psiarni, mierdziao wilgoci, piwniczk i starym dymem
papierosowym. Spojrza na brzydki zegar z kukuk na baterie. Ciemna noc. W
brzuchu mia mrwki. By spity, podminowany. W gowie musowao. Na jednej
stronie twarzy odcisny si czerwone prgi i koronki od robionej na szydeku
poszewki. Lewej rki, na ktrej spa, przez chwil w ogle nie czu, nie mg
porusza palcami. Strasznie chciao mu si pali, ale wiedzia, e poczuje si
jeszcze gorzej. Chciao mu si czego sodkiego. Snickersa. Skd tu wzi?
Dopiero teraz zauway, jak twarde i niewygodne jest jego wskie ko. Lekki bl
gowy przy poruszeniu nasili si. Wszystko przez to, e stara si nie bra tabletek.
Tak by teraz wzi i za pi minut spa.
Za oknem panowaa absolutna cisza i podejrzana jasno. Wsta najostroniej z
cikim stkniciem i pokutyka w samych kalesonach i starym swetrze. Pokn
apap i popi zimnym kompotem z gruszek wprost z wielkiego soika. Jak si do
niego dobra, to wypi wszystko. To byo i picie, i sodkie, od razu poczu si
lepiej. Kompot gruszkowy, z owocami na dnie! Chcia wyj przed dom si
wysika. Mia kibelek w domu, ale lubi sika przed gankiem. Chcia otworzy
drzwi, ale co za nimi byo, co zawadzao. Co jest, do diaba, zakl i pchn drzwi
z caej siy. Do rodka wpado co biaego. Drzwi byy od zewntrz zasypane
niegiem, cay dom w zaspie! Oczywicie ju nie byo prdu. Jego wykopaliska na
starym cmentarzu, ktry w mylach nazywa pirackim, zostay zasypane,
kontynuowa bdzie mona dopiero po roztopach.
Ale nie naleao si rozkleja. Po kawie i papierosie doprowadzi do porzdku
samochd i pojecha zaprosi Roberta na polowanie. Nie mg co prawda mwi
otwarcie przy tej wcibskiej ciotorzycy z Warszawy. Ale gwne przesanie zostao
przekazane: Kran jest w miasteczku! A potem ten cay pisarz pojecha do
Midzyzdrojw i ju mogli gada otwarcie w szopie za domem.
Teraz za nudzi si w swoim pikapie, wpatrujc si w ozdobn bram willi
Modiva.
Recepcjonista w Hotelu Wiedeskim te si nudzi. I tak a do sylwestra, ktry na
chwil przywrci sezon. Ale ju drugiego stycznia znowu nie bdzie zupenie
nikogo. Westchn. Tak jak teraz: nieczynna fryzjernia, nieczynne pamitki,
nieczynne nieruchomoci dla zagranicznych, nieczynne wyroby bursztynowe,
nieczynne cygara kubaskie i prezenty kolonialne, nieczynna cepelia sprzedajca
bolesawiec. Pan Zbyszek za to czynny, bo na masae zawsze s chtni, a raczej
chtne. Kawiarnia z gazetami na kijach sprzed trzech dni, restauracja dziaajca na
p gwizdka. Dziewidziesit procent kluczy w przegrdkach, co oznaczao
wysprztane i kurzce si, zamknite pokoje. Ktre na siebie nie zarabiaj. Myliby
si jednak ten, kto by myla, e si nie brudz. W ktach same z siebie pojawiaj si
fafy, dziady. Ozdobny (zoty!) wzek do waliz sta na zapleczu, nie generujc
napiwkw, nienapakowany po sufit luiwitonami. Wiedeskie walce pobrzmieway
cicho po ktach. W gabinecie kosmetycznym szemra sztuczny strumie, przez
nikogo niepodziwiany. Do holu nie wchodziy brzydkie bogate panie z biaymi
dugowosymi hartami, podobne do swoich psw. Nikt nie czyci butw
specjalnym automatem, ktry by przy windzie na kadym pitrze.
Recepcjonista nazywa si, niestety, Kaczor, cho na identyfikatorze napisa sobie
Kaczoroffsky. Dojeda tu ze winoujcia autobusem, promem, znowu p
godziny autobusem i jeszcze kawaek szed pieszo, czego nienawidzi, bo by gruby
i leniwy. Nudzi si i czeka na jakkolwiek odmian. Jego jedyn ucieczk byo
czytanie, Kaczor by namitnym czytelnikiem. Mia jednak taki defekt, e czyta
wycznie o Hitlerze. Od biedy mogo by o Bormanie, Speerze, Evie Braun,
Magdzie Goebbels, ale najlepiej o Berghofie i ich yciu w nim. Tylko to go
interesowao. Nagrywa sobie na wideo z kanau Discovery, gdy tylko by jaki
program dokumentalny, mia ju Mode lata Hitlera i Kobiety Hitlera. Teraz
midli po raz nie wiadomo ktry biografi Evy Braun, poniewa upar si, e
udowodni panu Zbyszkowi masaycie, e nie miaa tu, w Midzyzdrojach, adnej
willi. Hitler kupi jej, owszem, will, ale pod Monachium. Zdjcie, na ktrym
czarno ubrana Eva wyjeda na rowerze z otoczonego szczelnie murem swojego
domu w dyskretnej dzielnicy podmiejskiej, znajduje si w Bayerische
Staatsbibliothek. Nie miaa wic domu w Midzyzdrojach, najwicej czasu spdzaa
w Berghofie na Obersalzbergu, daleko w grach, ech, w grach... Kaczor nudzi
si.
Dlatego bardzo si ucieszy, gdy dwa dni temu przyby ten ul z wsami,
zapewniajc ubaw nie tylko jemu, ale i kelnerce, barmanowi, boyowi,
ochroniarzom, masaycie i prostytutce Jadwidze Parszywej, obok ktrej usiad w
barze. Jadzia opowiadaa potem, e podglda j przez gazet. Przez dziureczk!
Ona jest taka zberena, e nie powinna w ogle uywa takich wyrazw. Wszyscy
wybuchali miechem, a Jadzia powtarzaa dowcip. Kaczoroffsky patrzy na ni i
myla, e ona te dziaa na wier gwizdka. Nawet jej si nie chciao wyprostowa
wosw, ledwo si malowaa, ale ju na perfumach szczdzia. Ta nasza Jadzia
dawalska. Jako jedna z dwch panienek w Midzyzdrojach mwia pynnie po
niemiecku i zaliczaa si ju waciwie do personelu. Druga, Kurwiszon Jaka, bya
akurat na zimowych wystpach gocinnych w Szwajcarii. Oczywicie inne znay
liczebniki, a take nazwy zwizane z zawodem, schwanz, blasen i tak dalej, ale nie
zdayby matury z niemieckiego. Jadzia Parszywa oraz Kurwiszon Jaka wkuway z
grzecznymi licealistkami prawdziwe tabelki na kursach w winoujciu.
Opowiaday, e zainwestoway i kupiy sobie jaki kurs komputerowy szwedzkiego
czy moe pismo dokadajce do kadego numeru kompakt z jedn lekcj. W
kadym razie personel robi ju midzy sob zakady, czy poliglotkom (bo tak je,
rzecz jasna, nazywali) uda si nauczy tego strasznego jzyka o wyrazach bez
samogosek, jak wysuszone na wir poywienie niepopijane wod. Samogoska to
woda, to powietrze, trudno oddycha drewnem, je drewno. Chyba e si mieszka
gdzie na dalekiej pnocy, gdzie jest tak zimno, e bez drewna ani rusz, a wyrazy
zamarzaj w ciaa stae.
Jadwiga, zwana przez urzd stanu cywilnego, a take przez ca reszt ludzkoci,
Parszyw, patrzya na zachodzce w barze wypadki przez wyprostowan (jak
czasem) grzywk i tsknia za swoj najlepsz kumpel, Kurwiszonem Jak, ktra
akurat bawia na gocinnych wystpach w Europie Zachodniej, skd saa jej
euforyczne, wysyane po pijaku esemesy z wysokimi sumami we frankach. Nie
liczc si z zasadami ortografii ani interpunkcji, podawaa menu w restauracjach,
do ktrych zostaa zaproszona, ale nigdy nie zdradzaa spronych szczegw.
Tajemnic dziewczynek lekkich obyczajw jest bowiem to, e seks mao je zaprzta
i nigdy o nim ze sob nie gadaj. Nudzi je to. Paradoksalnie wic kady uczniak
emocjonujcy si tymi sprawami jest od nich bardziej zepsuty. Jadzia cigaa gacie
za euro, jakby puszczaa klientowi karuzel czy solarium, i waciwie sza sobie, w
trakcie stosunku mylaa o rzeczach prozaicznych i bahych. Zastanawiaa si
dzisiaj nad tym wszystkim, bo bya nastawiona jako kontemplacyjnie w te dni
wielkiej smuty posezonowej. Chyba jednak przezwyciy wrodzon niech do
latania samolotem i zjedzie na zim do Jaki do Zurychu, bo tu lada dzie wszystko
zastygnie w mrozie a do dugiego majowego weekendu. Pienidze. Zabraknie ich.
Z pienidzmi to ona ju nie jest Parszywa, tylko von Parszywa, a jak duo, to i
Potocka z domu. Trzeba jecha.
Tymczasem jednak, wbrew wszelkim prognozom, zaczo si nagle oywia.
To byo kilka dni temu, a potem Kaczor mia dzie off. A dzi znw ubra si w
brzowy uniform ze zotymi guzikami. Pod spd woy stringi, bo po pracy chcia
pj sobie nielegalnie do spa i puci solarium na dwadziecia minut. Wiedzia jak,
mia klucze. Teraz bardzo aowa, bo stringi wrzynay mu si w tyek.
Nie warto tyle cierpie dla misternego nieopalonego szlaczka. Ktrego na
dodatek nikt nie bdzie oglda. Bo plan by taki: w pitek jeszcze raz pj do
solarium, w tych samych stringach. Ustawi je tak, aby zasaniay te same partie
ciaa. W sobot bdzie wolne i si pojedzie do Berlina na underwear party. A
stamtd, ju bdc pianym, do innego gay clubu - na Soldatennacht. A stamtd to ju
si mogo wszystko skoczy tylko na piss party w Prenzlauer Berg. Koniecznie!
Bdzie przez chwil soldat, bdzie Ulrichem von Jungingenem!
Do siedemnastej nic si nie dziao. Jedna Szwedka zamelinowaa u siebie
jakiego Polaka, o czym wiedzia, ale nie chciao mu si robi afery. Przypomni o
tym kurwiszonowi podczas pacenia rachunku. Nie dogadali si z niemieckim
didejem, ktry mia prowadzi sylwestra, trudno, sprowadz kogo ze Szczecina,
nie musi by z Berlina. Jeden kelner zwolni si do domu z powodu blu brzucha,
Bg z nim. Okoo wp do szstej wieczorem jak zwykle pojawia si Jadzia
Parszywa. Zdja paszcz z futrem i zostaa w krtkiej srebrnej sukience, bardzo
adnej. Do tego miaa nabijan brylancikami torebk na acuszku. Wosy tym
razem wyprostowaa. Miaa jaki szsty zmys, ktry pozwala jej przewidzie,
kiedy warto wyglda. Bo bya skpa i nie zawsze lekk rk sypaa puder i laa
perfumy. W niektre dni oszczdzaa nawet na prdzie do prostownicy, na piance do
wosw i konturwce do ust. Nikt wtedy nie przychodzi. Bya jak barometr.
Dlatego Kaczoroffsky, gdy j zobaczy, mrukn tylko oho, idzie na goci, tak
jak si mawia idzie na deszcz, i nie zdziwi si, kiedy automatyczne drzwi si
rozchyliy i do hotelu wpad pan Kazimierz z Domino. Nie wycigajc papierosa z
ust, gadajc przez telefon i dajc znaki Kaczorowskiemu, e tylko do baru.
Wznoszc oczy do gry, jakby mwi jezusmaria i wyglda niebieskiej pomocy.
Pstrykn na kelnera, raczy mrugn speszonej Jadzi, zasycza na jakiego gola
czy prawie gola w telewizorze, no, waciciel, waciciel wiata przyszed
naprawia szkody wyrzdzone pod jego nieobecno. Bar by waciwie w holu i
recepcjonista widzia wszystkich goci. Czyli poza Jadzi nikogo. Gdy pan
Kazimierz z synem usiedli w wycieanej szkaratnym aksamitem loy, przy zbyt
niskim, szklanym stoliku, wszyscy zaczli si do nich przymila.
Take Jadwiga Parszywa przywdziaa na twarz co na ksztat umiechu, niestety,
nie do koca profesjonalnie wysmaonego, bo ju sama obecno pana Kazimierza
i Domino j stresowaa. Ci panowie kojarzyli si jej jak najgorzej. Seks z panem
Kazimierzem to byo co wyjtkowo poniajcego. Wpada i waciwie od razu nie
mia na t usug czasu. Jednoczenie przeglda faktury, goli si, gada przez
telefon, a ty go obcigaj i mu jeszcze nie przeszkadzaj. To ma by zaatwione, a on
bdzie sprzedawa akcje w Internecie, jeli nie masz, Jadziu, nic przeciwko.
Patrzya na nich ze szpary pomidzy wyprostowanymi jak hem kosmykami
grzywki. Mody byczek nie interesowa jej w ogle. Zwyky cham, ktremu si
wydaje (i niestety ma racj), e mu w Midzyzdrojach wszystko wolno. Odpowiada
gwnie za automaty do gry, bierze okup od portrecistw, flecistw i pseudo-Indian
na promenadzie, handluje chiskim wgorzem w porcie i chce ufundowa koci,
kto wie, czy nie pod swoim wezwaniem, bo tak napisa w papierach: pod
wezwaniem w. Domino. Do tego artykuy mieszne, petardy, kubki z twoim
wizerunkiem, gokarty, wesela i przysigi. Brak blizny po wyrostku, ppek wypuky,
w wzeek, nie w dziurk (jak u starego), lubi ostro pojecha w ku, gwno go
obchodzi, co czuje partnerka, sam za te czuje tyle, co pia tarczowa wrzynajca
si w drewno. Subtelniejszych odczu nie odnotowano. Tyle o synalku. Trzy na
szynach z tendencj na dwa plus. Paci to jak kto uwaa, jej zdaniem raczej rednio
jak na swoje zarobki, ale dobrze, e w ogle, bo jakby si upar i nie zapaci, to co
ona by wskraa?
Za to tatusiek: chudy starszy facet w za duych okularach, jak jaki profesorek
fizyki. Szara marynara, szara cera, wory pod oczami i zwyke brzowe buty. Hm.
jest w tym co. Ci najwaniejsi mafiozi to jednak wygldaj na zwykych
kocianych dziadkw, zero glamouru, za to jak przyjdzie co do czego, to wykazuj
charakterek zgoa niedziadkowy. Udziay w hotelach, wasne hotele, wasne
restauracje, wasne wesoe miasteczko, wasna krgielnia, wasna pizza z pieca,
dwa burdele w Koobrzegu, w tym jeden z gejami dla Niemcw: Hermes, no i
Afrodyta, wiadomo, wasne baseny, aquapark z podgrzewan wod w budowie...
Nie, ona moe jest materialistk, ale j to jednak obrzydza co takiego. Stary woli
od niej Kurwiszona Jak, i dobrze, oni si wietnie rozumiej. Znaa starego i
widziaa go teraz dokadniej ni inni, wiedziaa, co jest pod ubraniem, znaa jego
sabe punkty. Ohydna myszka na nodze. ylaki. Tak, dosownie moga przewietli
ich wzrokiem, widziaa ich bez gaci. Kiedy brali j naraz, tatusiek i synalek,
gadajc przy tym o fakturach i lewych interesach, jakby bya maszyn do
odspermiania albo masochistk lubic ponienia. Oczywicie robili to specjalnie.
Stali, a ona klczaa. Gadali, nawet si przed ni nie kryjc, jak Kleopatra, ktra nie
wstydzia si rozbiera przy swoim sucym, bo dla niej nie by czowiekiem.
Dlatego teraz przyobleka twarz w umiech nieszczery, z zakalcem, w faszywy
umiech Kleopatry. Nie wyszed. Miaa raczej min kogo, kto zaraz dostanie
wpierdol. I jeszcze bdzie musia swojemu oprawcy da w nagrod od tyu,
umiechajc si przymilnie, eby nie rozsierdzi. Wszystko przez to, e Jadzia
Parszywa odwaya si kiedy zbuntowa i podkreli, i uwaa, i i i. I powinna
mie ze swej pracy co najmniej siedemdziesit procent na rk po podatku, a oni jej
zabieraj podatku wanie prawie tyle, bo szedziesit procent. Kurwiszon Jaka
umiaa im si postawi, ona nie, bardzo przeprasza, ale nie jest jeszcze tak
wygadana. Jadzia natychmiast wysaa do niej esemesa: dziad z modym przyszli
strasznie wnerwieni, co si dzieje, co u ciebie, dziwko niemyta?.
Maa loa bya scen, w ktr wpatrywaa si Jadzia i caa recepcja. I oto
nadszed kolejny aktor. Ten Polak, zamelinowany przez Szwedk w celach
oczywistych, myla barman. Ten adny i miy wysoki statek, ktry oby podnis
kotwice, odbi od kocistych, klifowych szwedzkich brzegw i przybi do mojego
niedrogiego portu, mylaa Jadzia. Ten frajer Kran trzyma si jak figura
woskowa w gabinecie - myla pan Kazimierz. Moliwe, e nie bd mg za
niego obciy Szwedki, jeli to jacy dobrzy kumple z panem Kazimierzem.
Trzeba zobaczy, jak si do siebie odnosz - myla Kaczor. Czemu oni nie maj
walizek?! - myla ze zoci boy hotelowy. Ju std nie wyjdziesz - myla pan
Zbyszek, stojc w drzwiach do czci rekreacyjnej.
Ot nieufnie si do siebie odnosz. Najpierw ze sztuczn serdecznoci pan
Kazimierz wstaje na widok gocia, teatralnym, woskim gestem ojca chrzestnego
rozkada rce, jakby obj chcia, i rzeczywicie obejmuje. Rozmawiaj na razie o
czym neutralnym, moe o urokach Batyku po sezonie, zamawiaj alkohole i kawy,
wody i cole, wszystkiego coraz wicej robi si na tym zbyt niskim stoliku, ale
wida, e zaraz przystpi do starcia. Pan Kazimierz kilka razy zerka na zegarek,
jakby chcia podkreli, e nie ma znowu a tak duo czasu. Otwiera i zamyka
notes, pstryka dugopisem, a mody je orzeszki ziemne z min tp jak ochroniarz.
Gdyby nie ojciec, staby teraz z innymi na przystanku, na bezrobociu, a nie obwozi
gwiazdy, co przyjedaj na letni chatur, swoim czerwonym alfa romeo z
muzyk Coco Jambo puszczon na cay regulator.
Ale wtedy do hotelu weszo jeszcze dwch facetw! Kaczor nie wierzy wasnym
oczom. Ju samo to po sezonie byoby atrakcj. A tu na dodatek jeden z nich to ten
ebrak, co by kilka dni temu. Drugi te Kaczorowi kogo przypomina. Wchodz,
ale jakby si czajc. Zajmuj miejsca przy stoliku najdalszym od loy. Rzucaj w
tamtym kierunku spojrzenia. Zamawiaj byle co, jakby ledzili samego pana
Kazimierza, ktry wanie przekazuje co blondynowi. Co on mu daje? Jadzia
Parszywa, ktra, jak si rzeko, obdarzona jest szstym zmysem, porusza si
nerwowo, jak kot, ktremu wanie ma zosta rzucone jedzenie, wyczuwa pienidze
w plastikowej torbie. Pieniki w tej torebce z Netto niczym zota rybka w sieci -
nuci cicho, tak eby panowie jej nie usyszeli. Oczyma strzela fotki. Ze wzgldu na
swoje chybione nazwisko Jadwiga Parszywa potrzebuje wicej pienidzy ni inne.
Blondyn kadzie rk na paczce i, pod pokerow mask, rozlunia wszystkie
minie twarzy. A Domino wzmaga czujno, jak ochrona. Pan Kazimierz zostawia
niedopite napoje i nie pacc za nic, wstaje. Wstaje Domino. Z przodu bluzy napis
POLSKA, z tyu POGO. Blondyn siedzi, jakby pokn kij. Jadzia Parszywa
przeyka lin i szykuje si do skoku, pki przeciwnik jest osabiony. Szybko
przypomina sobie pierwsze powitalne zwroty po szwedzku.
Jadzia nie zasypia gruszek w popiele. Tak si chyba nazywa to, co wanie robi,
gruszki zasypane nie zostan, ostentacyjnie wychodzi na papierosa, dawniej
trzymaaby go niezapalonego, a blondyn musiaby bysn zapalniczk i oby to
by zoty Dupont. Jednak blondyni nie s zbyt namitni, jak zauwaya ju lata temu
Telimena. Jadzia przy swoim maym ognisku na zewntrz rozstawia wojska i
namioty przed gwn bitw. Na Szwecj marsz! Na Szweda, ktry nasz
Najwitsz Panienk na Jasnej Grze w twarz szabl zadrapa! Pena
patriotycznych uczu, utrwalonych jeszcze ginem lubuskim, Jadzia wyczuwa, e
blondyn z t kas nie bdzie ajdaczy si po miecie. On jej do swego pokoju nie
odniesie, bo go nie ma, u Szwedki pomieszkuje, ciekawe czemu, skoro taki niby
dziany? U Szwedki pomieszkuje nielegalnie, zameldowa si nie moe? To, czego
niedowiadczona i prosta szwedzka mapa nie skapowaa przez trzy dni, to Jadzia
wiedziaa w trzy minuty. Co ma pan z prawem na pieku, panie adny? Ja zwyka
dziwka z Krochmalnej, a mog si zameldowa i czsto gsto to czyni, cho nie
lubi, bo trzeba im trzy razy powtarza nazwisko.
Po godzinie siedzieli razem i obserwujcy ich Kaczor myla, ile to si ju
dzisiaj dziao, kiedy nagle do holu, ktry w kcie by waciwie drink barem,
wszed znany mu skd kole, pedzio taki, tylko co, jak, w ktrym kociele
dzwoni, tego Kaczor nie wiedzia. Chyba z mediw. Znany z mediw nie w
sezonie? wiat si koczy! Gdzie on tu chaturzy teraz chce? A z nim miejscowy
taksiarz, pan Wojtek wszed. Godzina bya jedenasta trzydzieci w nocy. Jak tak
dalej pjdzie, to wrcimy do dansingw z karaoke co tydzie, jak w sezonie, no no.
noc z soboty 27 na niedziel 28 listopada 2010
Ten Fahrenheit to jednak jest dranicy zapach, mylaem, jadc od luja lasem do
miasta. Cho to, co mianem tym nazywaem, na miano to nie zasugiwao.
Przypominao mi si zdanie znajomego takswkarza, pana Wojtka: w sezonie, po
drugiej w nocy, to si robi zupenie inne miasto. Nie wolno wychodzi w nocy. Nie
chcia powiedzie wyraniej, o co chodzi. Ze wracaj pijane hordy? Niedomyta
hoota? Lej si? Wyadowuj na sobie swoje niespenienie, bo podczas wieczoru w
dyskotece zobaczyli tysic panienek w bikini, w pianie, w bitej mietanie, w
pajczkach kolorowych wiate, a nie posiedli ani jednej, mimo e cay rok chodzili
na si, pili biaka i gajnery? Nie wiem, moe wszystko naraz. Najebani piwem z ki
a faceci z polskich miast i wsi to jest straszna i karzca sia. Cay rok siedzieli w
pracy, trzymali na wodzy swoje instynkty, chodzili na si z myl o podrywie,
ktry zawsze mia nastpi potem, w cigu tych dwch tygodni urlopu, kiedy
wreszcie bd y naprawd! I teraz ten wentyl puszcza, powietrze sikao, nic ju
nie byo trzymane na wodzy, nic ju nie byo na jutro, wszystko musiao by dzi,
wiao i byo dziesi w skali Beauforta, la si mtny i zdradliwy strumie
rozwodnionego piwa z kija o niewielkiej pianie, grilloway si udce, szaszyki
posypywao si sol ze soika, ze zrobionymi w wieczku rubokrtem, motkiem,
omem dziurami, tacki potuszczone ldoway w koszach, z koszy wyjaday resztki
psy, koty i szczury, jak za redniowiecznych uczt, robi si rak skry od soca i
wychodziy krostki pod pachami, gdzie napsikano tanimi dezodorantami z
Rossmanna, bo niedomyty plebs jest zawsze popsikany! Szkoda, e ju nie ma
ekspresjonistw w malarstwie, eby to wszystko namalowali!
Tako o dziesitej w nocy zaparkowaem motorower nieopodal molo,
zabezpieczyem na rowerowe zapicie i szedem oto rodkiem Bohaterw
Warszawy, sam jeden bohater z Warszawy. To zdecydowanie nie by sezon,
spokojnie mogem wraca po drugiej w nocy. Zreszt po tej stronie miasta to by
inny wiat. Stare, przedwojenne wille piknie owietlone. Kute elazne bramy. Stare
rozoyste drzewa rzucay cienie na ciany i zdobione balkony. Secesja. Willa
Pera, willa Baltica. Cz odnowiona tak starannie, sterylna, e ju bardziej si nie
da, cz wci jeszcze na p w ruinie, z tabliczkami Funduszu Wczasw
Pracowniczych, ale ju ogrodzona, ju jaki pan Kazimierz na lewo lub prawo
kupi i bdzie robi na de lux. Troch Cisy, troch Baden-Baden. Troch Syberia, bo
zimno! Usta cae miaem spieczone i popkane od wiatru, ta pomadka ochronna to
jednak jest rzecz, ktr naley mie zawsze przy sobie. Woyem rkawiczki.
Zupenie inaczej ni dotd. Wytwornie. Ciekawe, czy maj ogrzewanie.
Apartamentowce i strzeone osiedla z widokiem na morze na pewno maj, bo to
caoroczne. Szko i chrom. Dyurki i abstrakcyjne obrazy na schodach. Jak ju co
zaparkowane, to samochodzik - kurortowa zabaweczka do szpanowania. Bohaterw
Warszawy - drosza, zachodnia cz promenady. Pienidze. Pienidze rnych
skurwysynkw, panw Kazimierzw, bogatych pa. Pochodzce z Warszawy,
Poznania i Wrocawia. Pospuszczane aluzje antywamaniowe, kute czarne bramy,
biae amorki i zakrtasy, ozdobne latarnie. W miar jak przechodziem, na
podjazdach wczay si fotokomrki, po czym, gdy je minem, gasy. Po ulicy
wiatr gna odpady od potu plakat. Kabaret OT.TO. Na parterze apartamentowcw
firmowy sklep Triumpha, firmowy sklep Intimissimi. Przez oszklone drzwi wida
krysztaowe yrandole w holach. Ta nowa Polska, strzeona i bogata, tylko dla
VIP-w, estetycznie caa jakby z cukierni czy operetki. Nikt nie zrobi sobie nic na
surowo, surowy beton tylko w pismach wntrzarskich, a w yciu biay tort z
biaymi rami.
Staem wanie przy ostatnim apartamentowcu, za ktrym ju koniec
wszystkiego, ostatnie zejcie do morza i las. Patrzyem na wystaw. Biae
kpielwki nabijane brylancikami, bikini, torebki, wszystko w stylu glamouru
midzyzdrojskiego. Gdy nagle usyszaem dudnienie - ulic jecha samochd.
adny samochd, drogi samochd, samochd kogo, kto nie jest std, a moe ma tu
mieszkanie, w tych wanie apartamentowcach? Jedzie, a jakby do mnie jecha. Do
mnie! cisnem w kieszeni paralizator. Mao powiedzie, e w okolicy nie byo
nikogo. Mniej ni nikogo. Samochd jecha do mnie jak kula w automacie, ktra
wpada we waciw kolein i leci oto do waciwego kanau. Zanim jeszcze
mogem si zorientowa, ju to wyczuwaem. Byo tak pusto, e ja byem jedynym
celem. Nie znam si na autach, ale z rozpoznawaniem czarnych, dumnych mercw,
gra dwuletnich, o opywowych ksztatach i wysoko zadartych dupach, nie mam
problemu. Aroganckie, drapiene i zwyciskie, caa ich sylwetka mwi, e naley je
przepuci w korku, bo jedzie samiec alfa w skrze i komrze. Znaem troch tych
samcw alfa. Udawaem, e kontempluj wystaw.
Auto zatrzymao si na chwil na mojej wysokoci, a moe tylko zwolnio,
przyciemniana szyba agodnie spyna w d, kto ze rodka co do mnie
krzykn, ale nie dosyszaem. Podszedem do samochodu i zapytaem jak gupi:
- Co prosz?
Ale zdaje si, e ju miaem min osoby, ktrej zaraz zostanie spuszczone lanie, i
ten, co siedzia w samochodzie, mg by pewien, e ja wiem, e tu nie chodzi o
informacj turystyczn, jak dojecha do Gryfa Pomorskiego. Landara bya na
miejscowych blachach. Stanem nachylony nad otwart szyb i zapytaem jeszcze
raz: sucham?, gdy poczuem, e kto zachodzi mnie od tyu. Ten kto nie wysiad
z mercedesa, ten kto musia ledzi mnie osobno! Ze tak powiem, piechot. Teraz
tylko tylne drzwi si odblokoway, kto je otworzy od wewntrz, ten za mn pchn
mnie i oto siedziaem w samochodzie. Takie to s sprawy.
***
O dziwo, nie baem si, poniewa jestem neurotykiem, wic boj si rzeczy
zwizanych z fobiami, ktre nie s realnymi zagroeniami, ale gdy jest naprawd
gronie, to ja dowcipkuj. Boj si wic psw, burzy i grzybw, latania samolotami
i tak dalej, natomiast nie boj si samcw alfa. Neurotycy tak ju maj. Drzwi si
zamkny, landara popyna mikko jak d drog len w stron Lubiewa, co
niestety oznacza w stron lasu, pustki i pastewnego wiata, w ktrym mona
krzycze do woli, strzela do woli i zabra do woli, budzc moe wrbla i
doprowadzajc do nerwicy kilka mew. Poniewa, co by mwi, w przeciwiestwie
do kierunku wschodniego, na zachd od Midzyzdrojw nie byo nawet tej ndznej
leniczwki Roberta, nawet ruiny starego orodka, nie byo nic. No dobra, by te
orodek Spoem w lesie, prawie przed samym Lubiewem, i tego orodka pilnowa,
a jake, caoroczny cie - dziad, ktry dla mnie by Bogiem, by Larys
Jasnowidzc i Budd, e potrafi tam wytrzyma. Niestety, kiedy raz prbowaem z
nim gada, wywiedzie si, co mu kae przetrwa, okazao si, e jest kompletnie
guchy. Czyli nie uratuje mnie. A cae jego pilnowanie orodka te psu na bud, bo
choby zodzieje si zakradali i pies szczeka, ujada, on i tak nic nie usyszy.
Wiosn dopiero w weekend majowy kto tam bdzie szed lasem na Lubiewo,
jaka ciotka emerytka, co ju nie moga wytrzyma, skoczy w krzaczki si odsika i
znajdzie szkielet autora powieci o podobnym tytule...
W samochodzie pachniao tak, jak zapamitaem z czasw, kiedy mieszkaem w
Zurychu i czsto zadawaem si z bogatymi facetami. Na zapach wntrza
samochodu bogatego faceta skadaj si:
Tyto fajkowy: jakby sodkie kakao, skra, pieprz, wanilia i mskie feromony.
Cygara.
Na caym wiecie taki sam zapach zioncy z wylotw i wywietrznikw metra.
Perfumy Chanel goste (w adnym wypadku nie Platinum!).
Skrzana tapicerka (w upalne dni rozgrzana).
Znowu nuta wanilii.
Zapach, ktry nazywam zapachem portfela i zawczasu pragn opatentowa go
na poczet przyszych perfum niszowych, a wic zapach dolarw, skry, kart
kredytowych, lici bananw i przemocy.
Odrobina metalu, chromu, niklu.
Zapach wntrza etui drogich okularw sonecznych.
Pomaracza, mandarynka, cytryna, pieprz, wanilia.
Kurtka skrzana.
Plus nieuniknione drzewko Wunder-Baum jak kwiatek do koucha.
Poniekd, c, wstyd powiedzie, poniekd poczuem si jak w domu. Poniewa
ze wszelkiego rodzaju mafiozami, zymi a bogatymi mczyznami tradycyjnie
atwiej znajdowaem wsplny jzyk ni na przykad z dobr, ubog studentk
polonistyki z akademika. Zby zjadem na rozmowach z nimi na szwajcarskiej
ulicy. Postanowiem zamanifestowa otwarto i w ogle, e niby to ze mn mona
si dogada, trzeba tylko co powiedzie.
- Sucham, w czym mog wapanom pomc? - powiedziaem wapanom i
duo ryzykowaem, bo jeli oni na przykad nie byliby w humorze, to mogliby si
wkurwi nie lada. Bo jednak to nie jest w Trzeciej Rzeczypospolitej normalne
powitanie.
W mercedesie poza mn znajdoway si dwie osoby: jedna siedziaa za
kierownic i prowadzia, druga otworzya drzwi, i ja, bida-sirota, jeden felieton do
Polityki na miesic, cae dochody. Ten, co mnie ledzi piechot i pchn w
kierunku auta, nie wsiad za mn, zatrzasn tylko drzwi. Samochd wjecha na
len drog i zatrzyma si. Czyli nie bdzie tak le. Za blisko Bagiskiego
& Chabinki na strzelanie. Facet zza kierownicy odwrci si do mnie. Wyglda jak
dziadek. Zwyky dziadek, w brzowej marynarce i z resztkami wosw. Oj, to
groniej, ni mylaem, to mafiozo prawdziwy, skoro bidnie i intelektualnie
wyglda!
Co mnie tkno i spojrzaem na kolesia, ktry siedzia koo mnie na tylnym
siedzeniu. No tak, Domino. Chwyci mnie lekko lujowsk ap ochroniarza, a
dziadek, ktry mg by tylko samym panem Kazimierzem, odezwa si w te
sowa:
- Co ty, mody, strasznie cwaniaczysz ostatnio.
- Sucham wapana?
- Strasznie rzebisz ostatnio.
- To znaczy si: cwaniaczysz - wyjani mi Domino, a raczej wychucha mi w
ucho i poczuem piwo. Tak jakby przed chwil nie byo to powiedziane.
- Przyjechae oddycha jodem, to, kurwa, oddychaj. Na ksice se czytaj, ksik
se pisz.
Po czym nastaa cisza. Najwyraniej powiedzieli ju wszystko i czekali na jakie
moje jawohl.
- Ale chodzi o Malinowskiego? Czy o...
- Sotysa i Bogusia znasz, wos ci tu z gowy nie spadnie, ze mij te nie
chcemy mie nic wsplnego, ale od tych spraw dla dorosych z daleka. No.
Kryminau nie pisz, bo nie umisz. Krytyce si nie spodoba, nagrody nie dostaniesz.
No, ycz miego pobytu - powiedzia pan Kazimierz tonem waciciela tego
caego przybytku.
- Do widzenia si - powiedzia Domino.
- Do widzenia wapanom - powiedziaem ja i chciaem dygn skromnie, ale z
powodu braku miejsca byo to raczej takie dygnicie mentalne.
Nie wiem, skd u mafiozw zawsze taka troska o moj reputacj u krytykw, ale
tak ju jest.
Odjechali w kierunku wschodnim.
Wiatr porusza konarami drzew, ktrymi wysadzana bya zachodnia cz
promenady. Rzucay cienie na will Per jak na biay, podwietlony ekran.
Niektre domy miay wiee, inne kopuy, na ktrych ruszay si cienie koron.
Pikna willa Baltica, z podjazdem, stylizowanymi na XIX wiek latarniami w
ogrodzie, niby to gazowymi, ze zoonymi teraz kredowymi parasolami. Zszedem
schodami na Gryfa Pomorskiego. Kryminau nie pisz, wielki krytyk literacki mi si
znalaz. Mafiozi zwykle wtrcali si do mojej twrczoci. Chcieli, aby si
sprzedao, podpowiadali mi motywy, wszystkie na poziomie Faktu. Ten nie by
wyjtkiem. Ale o kryminale to chyba tu wiedziaa tylko pani bya sprztaczka,
prowadzca bud naprzeciwko Hotelu Wiedeskiego. Moe Domino przyszed
wybra monety z automatu i wtedy si wygadaa. W kocu podchmielona non stop.
mieszny jeste, mylaem sam do siebie. Przyjeda kole i zaczyna wypytywa,
prowadzi dochodzenie, to nawet najbardziej prymitywny tirowiec wie, e to albo
reporta, albo ksika. Mniejsza o ksik, ale w gazecie przecie nie chce by!
Postano wiem uda si zaraz do sprztaczki i zbada spraw na miejscu.
Miaa jeszcze otwarte, ale przy barze, na dwch barowych stokach, siedzieli
jacy jej znajomi i z ni pili. Gruby facet z pasemkami i babka. Oboje utrzymani w
paradygmacie: wanie nas wypucili z wizienia/z odwykwki, daj si napi,
szefowo. Na pododze skromnie staa butelka czystej luksusowej, a na ladzie
plastikowe kubeczki. Raz po raz cae towarzystwo wybuchao miechem. Co byo
robi, zamwiem fldr i usiadem z kaw w kcie przy stoliku, a wzrok wlepiem
w umieszczony pod sufitem telewizor, ktry nadawa bez gosu co o polityce, co
bardzo z Warszawy, co nie musiao mnie tu zaprzta. Chyba to by ten program,
ktry lecia te na jednym z peronw na Warszawie Centralnej, non stop newsy i
gadajce gowy, bardzo zaaferowane, jakby kto wdepn w ich medialne
mrowisko. Rne pacie z mikrofonami wace czterdzieci kilo w kozakach
nadaway od rana do nocy, pobudzone tysicem kaw. Tusk si wypowiada, ale e
czyni to bez gosu, stawa si jako podobny do ryby. Tymczasem ci jacy znajomi
z pijackim uporem, monotonnie klarowali sprztaczce, Wiece, eby si temu
modemu, z ktrym teraz jest, nie dawaa wycycka. Ten gruby i z pasemkami
cigiem nawija:
- Wiesia, prosz ja ciebie, co on sobie myli! Pozna osob starsz, majtn,
myli, e do pracy ju nie bdzie musia i, tylko wszystko u ciebie bdzie mia,
wikt i opierunek, a posprztaj, a podaj mu, popierz, ty si, Wiesia, zastanw. On ci
po prostu wykorzystuje. Widzi, e babka starsza, napalona. Wiesz, e ja ycie znam,
i w Legii Cudzoziemskiej byem, i niejedno, te bym tak chcia, ale mi nikt nie da. A
on widzi, e ty jeste bogata, masz knajp, masz wynajem pokoi, masz to, masz
tamto, a do Szczecina se na botoks jedzisz, a do Berlina. Ale si wasn krwawic
dorobia. Powiedz mu: wasne mam, wasn krwawic si dorobiam, wasne
wydaj. To trzeba PRACOWA, powiedz mu: pracowaam, to mam, a co mam, to
mam, i to moje, nie twoje, gwniarzu...
Ona jakby zaczynaa powoli kapowa, e caa ta litania pi anych
wspbiesiadnikw do mnie dociera i w wietle tego, co mwia ostatnio o zmianie
koloru wosw i partnera, wszystko staje si dla mnie coraz bardziej zrozumiae.
Nieco zawstydzona, coraz markotniej potakiwaa bez przekonania, bo wida byo,
e w wikt i opierunek uznaje za cen cakiem niewygrowan, jak paci za seks
z modym chopakiem. A ci dalej swoje, z pijackim uporem, najwyraniej nie mieli
zamiaru w ogle wychodzi. Sama eks-sprztaczka te bya ju niele nagrzana i co
rusz dolewaa wdki luksusowej. Przede mn te postawia bez pytania kubek
plastikowy z przezroczystym pynem. Wypiem duszkiem, bo wszystkie moje
odwyki od dawna poszy w pizdu.
- Fldereczka do odbioru! Panie Michaku, flderka! Jderka. To jest lesbijeczka
taka!
- Lesbijeczka?
- Tak, bo my z koleank jestemy te, no. lesbie!
I w miech, a gruby w pasemkach ze swoj towarzyszk w rechot. Nie byo jak
teraz z ni gada. Zjadem flderk lesbijk i egnany euforycznymi okrzykami:
Gwiazda! Pisarz! W telewizji by! W Hotelu Wiedeskim mieszka! Tylko u mnie
si stouje! M Jacykowa na cianie mi napisze!, wyszedem, a baba od razu
przekrcia na drzwiach tabliczk z reklam lodw Koral z otwarte na
zamknite. Po czym w rodku impreza rozgorzaa na caego. Natychmiast
dostaem wiatrem jak biczem po twarzy.
Kulc si i wciskajc twarz w szalik, poszedem na postj takswek, na placyk
przed Muzeum Przyrody, do znajomego taksiarza, pana Wojtka. Dziesi wozw
stao jeden za drugim. Smayli si w posezonowym piekle taksiarzy. Element
protestancki, jaki napywa teraz do miasteczka, nie korzysta z takich luksusw.
Wszyscy siedzieli w pierwszym aucie, duym, ciemnozielonym vanie, nudzili si
strasznie i oczywicie grali w numery. Kiedy grali w to taksiarze, cinkciarze,
kurwy, zodzieje i cae taatajstwo, dzi chyba ju tylko ta garstka zamknita przed
wiatrem i mrozem w vanie, pod tym trjktem suf towej lampki, w oparach
Wunder-Baum. Byli tak zaabsorbowani zgadywaniem numeru stuzotwki, e w
pierwszej chwili nie usyszeli mojego pukania w szyb.
- Cze, chopcy, jeden klient jeszcze yje!
Teraz ja byem duchem, ektoplazm, ktra si zmaterializowaa w postaci
umarego wczasowicza z sezonu. Ktry uchyli szyb. Buchn mi w twarz
papierosowy dym zmieszany ze smrodem chyba dwudziestu perfumowanych
drzewek i jakim waniliowym dezodorantem do wntrz. Zerwali si jak na
komend, zaczli wysiada, kady chcia mnie zawie, ale zaraz znajomy mnie
pozna, a z innych uszo cae powietrze.
Pan Wojtek by taksiarzem starym. Moe, kiedy go wybieraem, intuicyjnie
czuem, e stary do prozy lepszy ni mody. Teraz zaczynao mnie to przeraa.
Czy mam jeszcze jakiekolwiek spontaniczne kontakty midzy, e tak powiem,
ludzkie, czy w kadym widz ju tylko informatora? By wic stary, mg wozi
pasaerw ju w latach szedziesitych. Wysiad i dumny jak paw, e ma klienta,
poszed do ostatniego samochodu. Najgorszego czerwonego volkswagena. Jak
zwykle nie darowa mi powiedzonka ostatni bd pierwszymi. Wiedzia
natomiast, e nie moe komentowa moich nagych wizyt, adnego tam: ale pana
przypilio na morze, ale pana na pisanie wzio w tak pogod. Wsiadem, a reszta
taksiarzy znowu znika w pierwszym vanie.
- Dokd to, panie Michale?
- Pan jedzie prosto na razie.
Pojechalimy bez wczania licznika. Umwiem si z nim, e ca noc bdzie
mnie wozi i czeka i e dostanie za to stw. By zachwycony. Chcia mi sprzeda
wgorze. Polskie, nie te chiskie, co w porcie i wdzarniach. Te chiskie s ciesze.
Pasione na chiskich trupach. Szerokoci wa do podlewania trawnikw. Pan
Wojtek rozkwita, chcia mi sprzeda cay wiat, chcia mnie wozi, wozi do
witu!
- Tak samo jak mog panu sprzeda - tryli - polski batycki oso. Panie Michale.
Nie ma prawa by czerwony. Jest niepozorny, prawie szary. Brzydki. Ale oczywicie
o wiele lepszy. No, co tam w tej Warszawie? Dokazuje nam ostatnio ta Warszawa,
dokazuje. - Mia na myli te awantury pod krzyem, ktre, zdaje si, nikogo poza
Warszaw nie interesoway.
- Ja tam nie wiem, ja si tym nie interesuj, mnie to obrzydza, panie Wojtku, co
takiego.
Obiecaem mu, e kupi wszystko na odjezdnem. A na razie trzeba byo si
zorientowa, co tu w ogle odchodzi. Wci jechalimy Gryfa Pomorskiego.
Rozumiaem ju, e kole, ktrego ledzi Robert, przebywa raczej w droszych
miejscach. Najpierw pojechalimy wic tam, gdzie ich zostawiem, do Bagiskiego.
Drink bar z obrazami empickiej zamknity. No tak, ju dwunasta, po sezonie,
psychiatrzy dawno yknli se stilnox i pi.
- No to sobie pojedzimy.
- Szuka pan kogo?
- Hm. Ma pan moe papierosa?
Mia. Czyby jednak nawrt na palenie? Najpierw wyspiem u baby, co mnie
zdradzia przed Domino podczas jego domniemanego automatu wyprniania, e
pisz krymina. Dzi rano wyspiem od luja jedn fajk i wypluem z
obrzydzeniem. To byo rano! Duo si dziao od tego czasu. A teraz ju nagle nie
czuem obrzydzenia. Zapaliem. Zapaliem i w tym samym momencie
zrozumiaem, e pal, eby byo bardziej jak w kryminale, inspektor jedzie
radiowozem i mi papierosa, egnaj, laleczko, szkoda, e nie mam kapelusza,
szkoda, e nie mam prochowca, szkoda, ale ju od tego palenia i tak jestem w
mentalnym kapeluszu, mentalny prochowiec ciao me obleka, eby nie powiedzie:
szlafroczek.
***
- Gdzie teraz?
- Gdzie tu mona si zabawi? - zapytaem gosem, jakim w telewizyjnej
realizacji egnaj, laleczko mwi Fronczewski.
- Pan artuje. Chyba w Koobrzegu. Ale co do jakoci tej zabawy nie rcz. Jak
dla pana to chyba ten Hermes pana Kazimierza, ale to daleko...
- A moe pan wie, kto mieszka w tej leniczwce, jak si jedzie na Wisek i
Grodno, gr, wzdu - i tak dalej, i tak dalej. Wyjaniem, co i jak.
- Tam gdzie Malinowski?
Witamy.
- No i gdzie to zabjstwo pniej.
To si na jednym papierosie dzisiaj, widz, nie skoczy.
- Co? Pan si zatrzyma. Jakie zabjstwo pniej?!
- No, panie Michale, to jest duga historia...
- Ja mam czas. Idziemy na piwo.
- Chyba na kaw, jak mam pana pniej odwie. I o tej porze to ju chyba tylko
do Wiedeskiego.
Jak mogem by tak gupi, eby zapomnie, e najpierw si pyta miejscow
fryzjerk i taksiarza, najstarszego (dobrze si zaprzyjaniem), a dopiero potem
frutti di mare i inne intelektualistki! Przecie taksiarz, stary taksiarz wie wszystko!
W Wiedeskim natychmiast natknlimy si na cae towarzystwo. Gogu siedzia
wygodnie z jak dziewuszk ubran jak kurwa po sezonie, a po drugiej stronie sali
czaili si Rozklekotany z Robertem. Palmy w zotych donicach, plazma na cianie,
Eurosport i w ogle Orbis. Wic i my, do kompletu. Barman w brzowym
uniformie by wcieky na nas, e przyszlimy. Najwyraniej chcia, eby tamci ju
dopili i sobie poszli. Ale nie, nie ma dla niego litoci heute nacht. Zamwilimy po
kawie i po coli. Ja bez cukru.
- Zna pan t pani, z ktr siedzi ten blond Gogu tam, pod filarem?
- Parszywa Jadwiga. Prostytutka, mewka.
- Taka ksywa?
- Takie nazwisko. - Westchn. - I, po prawdzie, wszystkie nieszczcia w jej yciu
te przez to nazwisko. Brak jej byo pewnoci siebie, eby co innego robi.
Pracowaa tu jako szwaczka, na owerloku w winoujciu. Czekaa na kawalera z
piknym nazwiskiem, ale nikt jej nie chcia. A siedziaa przy tym owerloku bardzo
sztucznie, bardzo, rzec mona, krzykliwie, wyzywajco. Jak w gorsecie. I wszystko,
co robia, byo pretensjonalne i odnosio si niejako do tego nazwiska
nieszczsnego... Nic dziwnego, e w kocu z tej niewygody prostytutk zostaa.
Zaraz si przeniosa do strzeonego apartamentowca i pewnie niebawem bdzie
kwatery wynajmowa. Tylko nie widz Jaki, one z Jak we dwie pracuj, moe
pojechaa do Niemiec na saksy?
- A t bab, co ma tu bud vis--vis, pan zna?
- Wiesi? Oczywicie! Ma nowego chopa teraz. Przyszed, czy niby pracy jakiej
nie ma, na kuchni. A ona tak go otaksowaa i zatrudnia u siebie, tyle e nie w
kuchni...
- A co z tym zabjstwem? Niech pan mwi! Wszystko, po kolei! I ciszej troch...
- Jakby pan da dla cry mojej autograf, ona zbiera, w lecie, jak jest Festiwal
Gwiazd, na alei zotych, poodciskanych rk, ma ju i Dody, i wszystkich, tobym
panu niejedno opowiedzia.
Boe, masz i gadaj!
Wyrwaem szybko kartk z mojego licznego zeszyciku moleskine, walnem
podpis, umiech, serce, wszystko, eby szybciej.
- Zabjstwo, nie zabjstwo, oficjalnie samobjstwo, a tak, to nie wiadomo...
Kobieta si powiesia w jakiej stodole czy szopie za leniczwk. Oni ju po
rozwodzie byli. On tam mieszka, a ona do niego przyjechaa i si powiesia. Tylko
e jego wtedy nie byo w domu. Pod koniec dziewidziesitego pitego. Wiem, bo
tego gruchota wtedy kupowaem.
Dlaczego nikt mi o tym nie powiedzia? Ani frutti di mare, ani bya sprztaczka,
ani pan Zbyszek, nikt nic nie wiedzia! Pan Zbyszek to w ogle ziko! Mwi, e
od czasu, jak kupia leniczwk, wicej si Bardotka (bo to o ni chyba szo) nie
pokazywaa. Kupia i znika. Powiedzmy, e kupia swojemu byemu mowi, czyli
Robertowi, bo przy separacji postawi taki warunek: daj mi ustronne miejsce, gdzie
mog y z kapitau i mie spokj. Reszt sobie zabierz w choler. Id do tego
blondyna Gogusia, razem sobie rbcie interesy. I co? Ona mu kupuje, on mwi, to
cze, nie chc was tu wicej widzie na oczy, jestem, w ogle, wielce zamany
yciem, do niewidzenia si z pastwem, zamyka drzwi, opiera si o nie, oddycha z
ulg, rozpala w piecu pornolami, puszcza Tango notturno, kadzie si z Pitavalem
warszawskim na otomanie, w mentalnych pokojach umeblowanych, nakada
szlafroczek, zaywa lexotan, wzdycha, wypuszcza powietrze, otwiera wino i moe
ju raz na zawsze odda si relaksacji oraz odzyskiwaniu kontaktu z przyrod i
traceniu kontaktu z rzeczywistoci. A ona wraca do Poznania, do Gogusia, Lalusia
swojego wymuskanego, dalej knu, robi interesy, by jeszcze chudsz, jeszcze
bogatsz, z jeszcze niszym kabrioletem. Ona z torb z Douglasa lata se po Starym
Browarze, ktrego jeszcze wtedy nie byo, ale po mentalnym Starym Browarze,
kart platynow premium platinum paci, caf latte pi e. Ale naraz co si dzieje,
przerywa to, wsiada w auto niskie i wraca do leniczwki, gdzie woda ciepa si
koczy po dwch minutach i na motek si uruchamia junkers.
I po co? To nie bya kobieta do leniczwki, leniczwka moe j interesowa
wycznie z prawno-finansowego punktu widzenia, jako nieruchomo na papierze
i kwota, tyle. Ona do leniczwki nie pasowaa, to bya kobieta luksusowa, w
biaym futerku, ona, gdyby tu przyjechaa, to do wasnego apartamentu, od biedy do
Wiedeskiego czy do willi Modivy. Ona by tu do niego wrcia tylko pod jednym
warunkiem: czego bardzo wanego zapomniaa albo on czego bardzo wanego
jej nie odda. Albo z tym Gogusiem co? Czyli wrciaby do leniczwki niejako w
interesach. Rozmwi si. Ze na przykad on j szantaowa jako i ona tu
przyjechaa, eby go uciszy, rozmwi si. Albo eby go zabi, ale jej si
omskna rka i wyszo naabarot. Nie, zabi nie, takie nie zabijaj, gdy zabranie
wysoce si nie opaca, za duo nerww i innych kosztw. Trudno, doprawdy,
wyobrazi sobie co mniej opacalnego ni zabranie, skoro same koszta
psychologiczne s nie do wycenienia. A tu jeszcze moliwo zapania i wsadzenia
do nieestetycznego wizienia, w ktrym nie da si korzysta z urokw konsumpcji
ze rodkw uzyskanych z zabicia. Nie, nawet gdyby leay one na dwudziestoletniej
lokacie, zabranie to nie jest aden interes. Ukra - tak, jak najbardziej! Fajnie
czasem co ukra, szczeglnie sierotom i zgodnie z prawem. Zabra? Quelle
koszmar!
Jednak na pewno nie przyjechaa tu sucha buczkw przeciwmgielnych, taka
gupia jak ja to nie bya, jej si nie przydawao do prozy. Ale albo on nie chcia jej
tego czego wanego odda po dobroci, albo w ogle nie mia, wywizaa si jaka
szarpanina (i kto wie, czy nie z Gogusiem, na Boga, kto wie, gdzie Gogu w tym
wszystkim?). Tylko midzy ni a kim? Ona odnajduje si nagle powieszona w
chaupie swojego byego, ktry do dzi prowadzi na ten temat w miejscu zabjstwa,
czyli baraku na posesji, wasne dochodzenie i najwyraniej ledzi Gogusia, ktry
mu co zrobi zego, moe tylko j odbi, a moe co o wiele gorszego.
Rozklekotanemu zreszt te. A pan Zbyszek nic nie wie, niewinitko, cho jego
ukochana Bardotka si powiesia na terenie, od ktrego jest specjalist. A jeli
Robert robi dochodzenie, to chyba nie on j powiesi? Wic zostaje Gogu, pan
Zbyszek, duch Malinowskiego i Rozklekotany. Kim jest, u diaba, ten
Rozklekotany?
Zwrciem si do pana Wojtka.
- Czy... Czy ta kobieta, ktra si powiesia, to bya ona tego czowieka, ktry tam
teraz mieszka?
- Nie... Nie.
Co nie? To po co si pytasz, jak z gry wiesz, e tak? Pan ci odpowiada: pytanie
- odpowied. Nie. Ech, zapalibym jeszcze jednego. Aha, tu nie mona pali.
- Tam wtedy mieszka doktor Piotr. A teraz tam mieszka ten facet ze Szczecina,
Robert Wojaski, byy trbacz z orkiestry ze Szczecina. Jak wida na zaczonym
obrazku.
I tak si jednym zdaniem zawala czowiekowi cae dochodzenie.
- Ro... Robert Wojaski? To nie to. to nie to samo, co doktor Piotr? To nie ten, co
tam siedzi? - wskazaem na Roberta.
- No, ten. Ten. Kobieta, ktra si powiesia, kupia swojemu byemu, doktorowi
Piotrowi, t leniczwk, ale jak doszo do morderstwa czy tego caego
samobjstwa, to on zaraz j sprzeda. Nie kobiet, leniczwk. Nie chcia mieszka
w tym domu, bo to ju i Malinowski, i potem jego ona, to troch za duo byo. I w
sumie mieszka tam wszystkiego p roku, a potem sprzeda temu trbaczowi. A
waciwie to nie tyle nawet sprzeda, co si zamienili, bo trbacz mia w ssiedztwie
inny domek. Zamienili si na domki. Trbacz zamieszka w leniczwce, a doktor
Piotr u trbacza.
Takie te miaem wraenie, e prowadz dochodzenie w sprawie dwch zupenie
rnych facetw. Cz rzeczy, ktrych si dowiedziaem (sfiksowa), dotyczya
Roberta, cz doktora Piotra.
- I co si stao z tym doktorem Piotrem?
- A to siedzi.
- Za co? Zabi j?
- Z Wojaskim siedzi.
- A nie, Wojaskiego dzisiaj widziaem! I teraz te widz!
- Tu, z Wojaskim siedzi, przy stoliku!
Jezu! Rozklekotany doktorem Piotrem! To ju operetka.
- Od pocztku, panie Wojtku. Zostan panu przedstawione dwie osoby przy
stoliku. Jedna - mocno ju przez ycie rozklekotana. Po lewej. To jest doktor Piotr?
Bo wedug moich informacji to facet z Hamburga, ktry tam by maszynist w
liniach kolejowych DB. Od. od, cholera, zgadza si, od dziewidziesitego
szstego na emigracji!
- Tak, to on. A obok siedzi pan Robert Wojaski.
- A ten blondyn, co siedzi z Jadwig Parszyw?
- Wie pan co. Ja ich raz czy dwa razy wiozem.
- Jego i t prostytutk, z ktr siedzi?
- Nie, jego i pani Kasi.
- Jak znowu pani Kasi?
- No, on pana doktora Piotra. Katarzyna.
- Brigitte Bardot na ni mwili?
- Rnie mwili, i Bardotka mwili, mwili Marilyn Monroe, mwili cioteczka
Gilli, jak Powrt do Edenu lecia, mwili Stephanie Harper, Isaura mwili, mwili
Alexis, zalenie od sezonu. I na co ludziska akurat do stowki szli w deszcz i
niepogod oglda po dzienniku.
- Mi si wydaje, e ona i ten Gogu mieli romans, ktry sprawi, e doktor Piotr
wyldowa w domku.
- Na krtko. Bo potem wyjecha do Hamburga.
No tak. Mierzy cinienie.
Co si Parszywej z tym Gogusiem nie kleia rozmowa. Ona si bawia
hotelowymi zapakami, z min obraonej ksiniczki. On milcza, krci si, gapi
na mecz i najwyraniej chcia si ju ewakuowa.
Czyli waciwie niewiele si zmienio. Dalej nie wiadomo, skd ona si wzia w
leniczwce. Tyle e po jej mierci Rozklekotany wyjecha do Hamburga mierzy
cinienie, a Robert si wprowadzi do leniczwki i teraz razem co knuj na tego
Gogusia. Tyle si dowiedziaem, a znowu koczy si na tym samym - co oni knuj?
I jak wyglda relacja: Robert Wojaski, muzyk - Gogu?
- A ten Robert, panie Wojtku? Co pan o nim wie?
- On muzyk. Na saksofonie gra. Po nocy tutaj gra przez okno, kiedy jelenie na
rykowisku nie daj mu spa. Troch pono by w Stanach, jeszcze za komuny, ale
czy tam rzeczywicie gra dez, czy sprzta w supermarkecie, tego nie wiadomo, w
kadym razie on jako tak naci si, co mu z t karier nie wyszo. I on si
odsun. W kadym razie z tych Stanw przywiz jakie pienidze i osiad na
laurach. Jaki antykwariat ma w Szczecinie, zatrudnia tam kogo, kto mu go
prowadzi, i pienidze co miesic wpywaj, a co on tu wyda, tyle co w Netto. Zdaje
si, e on za bardzo bra t karier do siebie i jakie niepowodzenie go cakiem
zamao.
Przypomniaem sobie, jak Robert nienawidzi, kiedy przy nim gadaem o
karierze, mediach, intrygach, interesach rnych warszawskich, salonach,
nagrodach, pienidzach, pismach kobiecych, lansach... Chrzka, a ja natychmiast
przestawaem o tym mwi, ale tak byem t Warszaw nabuzowany, e po kilku
godzinach znowu samo zaczynao ze mnie wychodzi. Dopiero na jego wyrane
znaki i chrzkania przypominaem sobie i przywoywaem si do porzdku, ju nic
nie mwi. Chyba przed tym wanie uciek. Mwi, e wybra kominek. Teraz
sobie gra w noc. Poza tym przypomniaem sobie jeszcze kilka innych rzeczy. O
polityce nigdy ze mn nie gada, przytakiwa moim pogldom nie do koca
istniejcym, ale politycznie w sumie zupenie z tego powodu poprawnym. Poniewa
nie istniej, trudno je zakwalifikowa. A kiedy wysa mi esemesa, ktry
najwyraniej do kogo innego by kierowany, nie wiem, do kogo. Z tego esemesa
wynikao, e co jakby on by lekko w kierunku, no. lampy z runami
pragermaskimi, no... co tam byo na ydw i e dobrze im tak. Wtedy w ogle
mnie to nie zdziwio, bo wanie co tak zawsze go podejrzewaem, e ze wiatem
jest pokcony, nie powie, co myli, a jakby tam zajrze do tej jego gowy, to
strach. Teraz to wszystko streciem w skrcie:
- On pojebany jest.
Gogu wsta i z eleganckim portfelem w rku podszed do baru, aby zapaci
rachunek. Stuka niecierpliwie w blat. Farbowana brunetka z wyprostowanymi
wosami zacza czego szuka w maej torebce. Robert i Rozklekotany wstali. Id.
On idzie. A oni za nim. Id teraz go zabi. Barman jako strasznie si guzdra z
wydawaniem reszty, a w kocu osign to, o co mu chodzio od pocztku: Gogu
machn rk, e reszty nie trzeba. Chcia ju i.
- Panie Wojtku, niech pan pjdzie za nimi, a potem si zdzwonimy co do
odwiezienia mnie - szepnem.
Stary takswkarz posusznie wyszed przed hotel.
Bo mi si ju nie chciao za nimi goni. Niech si pozabijaj, Cierpisz Mariola
dostanie awans, bdzie prowadzia trudn spraw. Zreszt - atw. Ja ju zostaem
zwolniony, pan Kazimierz mnie zwolni. Nie musz.
Nie pisz adnego kryminau. Oddychaem spokojnie i sobie siedziaem, mecz
ogldaem na wielkiej plazmie, bo nagle si sportem pierwszy raz w yciu
zainteresowaem. Swoj drog, przystojne skurwysynki za t pik si uganiaj jak
za bogiem. Potem ka si zawie do domu. I bd sobie spa na onie lexotanu.
Tak, Laryso Jasnowidzca, jest we mnie spokj. Bd ca noc stawia drinki
Jadwidze Parszywej, bo tak mi si chce, bo jestem bogaty, zreszt moe i biedny, ale
rozrzutny. Albo po prostu ich puszczam na miasto, eby go wreszcie zabili, eby
wreszcie raz bya krew. Maj moje zielone wiato. Zielona fala, grne Welle, tak
si kiedy mwio w Erefenie na taki program, e si non stop ma zielone wiato,
tylko si jedzie i si zapala. Zielone wiato dla krwi, chyba czerwone, ha ha,
bzdury, naturalnie, bzdury.
Gdy wtem do hotelu wesza i do drink baru si skierowaa chwiejnym krokiem
bya sprztaczka, Wiesawa, w sukni i biaym futrze, ta parka, co z ni chlaa,
utrzymana w paradygmacie wypuszczenia z aresztu, i jej mody, z ktrego
powodu zmienia kolor wosw i nawysuchiwaa si. A byo warto. Byo warto eb
w perhydrol wsadzi, byo warto nasucha si, niechby i okrad, dalej by byo
warto. Powiem tak: na poziomie prawie mojego luja i Domino. Na yso ogolony
maszynk, wieo wypuszczony rwnie z poprawczaka czy aresztu, osiemnacie
lat, mina zbuntowana, zacita, z wntrza kaptura jak pera z oprawy na wiat
ciekawie wyglda. Bunt na pokadzie! Jeden wielki bunt i wielkie usta. Nic. Weszli.
Barman wkurwiony. Dziecko dostao piwo. Oni wdk. Tak zwany ukryty (cho w
sumie jawny!) problem alkoholowy po sezonie. Zauwayli mnie, a jake, i
sprztaczka, bardziej jeszcze napruta ni przed kilkoma godzinami, znowu na cay
lokal zacza co gldzi, e gwiazda prawdziwa, e u niej tylko si stouje.
Tymczasem Gogu wyszed. Rozklekotany z Robertem - za nim. Za nimi pan
Wojtek. I... jeszcze kto. Pan Zbyszek tu dorabia? Ot to, od strony spa wyszed
najprawdziwszy w wiecie pan Zbyszek, niewinitko, rzuci cze recepcjonicie i
ju go nie byo. Nie wiedziaem, e poza swoim salonem masau ma tu te
chaturk.
A Jadzia Parszywa zostaa. Prostytutki czuj zwykle przede mn respekt. Co
prawda, rzadko kiedy s moimi czytelniczkami, jeli ju, to utrzymuj, e czytay
felieton w Polityce albo suchay audiobooka w samochodzie, moliwe, e jako
podkadu muzycznego podczas czynnoci zawodowych. Najczciej jednak
utrzymuj, e widziay mnie w telewizji. A tego pacana skd znam, w telewizji
chyba go widziaam.... A czy ten pedzio si czasami w telewizorze nie pokazuje?.
Ale czuj, e jestem obojtny na ich wdziki i niewzruszony, e widz je tak, jak si
widzi, gdy nie wchodzi w gr faszujce wszystko podanie, widz je tak, jakby
kto zapali nagle ostre wiato, pooy ciao na stole do sekcji i dobrze si
przypatrzy, pokazywa wskanikiem detale. Ich pieprzyki, ich znamionka nie bd
dla mnie ani sodkie, ani obrzydliwe, po prostu nie mam osobistego stosunku,
widz cellulit i ani mnie to zibi, ani grzeje.
***
Dlatego o ile Jadzia Parszywa moga czu si goa przy kadym kliencie (bdc
w istocie ubrana), ktry wiedzia, co i gdzie ma pod spodem, o tyle przy mnie czua
si goa w dwjnasb. Na moje pytanie, czy mona si dosi, nie odpowiedziaa
wyuczonym przymilnym umiechem starej stewardesy z British Airways, tylko
obojtnym wzruszeniem ramion. Teatrzyk kurewski zosta wyczony, bo
wiedziaa, e aden ze mnie klient. Moe pierwszy raz od dawna zachowaa si
zupenie naturalnie, tak, jak jej si akurat chciao, i bya w tym jako adna, jako (a
jake!) chopica. Moe te domylaa si, jaki to kurwiszon siada przy niej, i czua
bratni dusz. Moe zachowywaa si, jakby tu z ni siedzia Kurwiszon Jaka. Ja
za miaem gb. Tyle byo tych kurewskich scen w komunistycznych serialach, w
tych wszystkich Zmiennikach, O7 zgo si, Tulipanie, e po prostu nie umiaem w
sposb naturalny podej w hotelu do prostytutki. Bez mentalnego papierosa, bez
mentalnego drinka, bez udawania Krystyny Jandy, nie umiaem. Podszedem wic w
sposb serialowy, podszedem i powiedziaem gosem nie swoim, wskazujc na
drzwi, w ktrych wanie znika Gogu:
- Co? Gogu sobie idzie? Nic z tego nie bdzie?
Spojrzaa na mnie jak kurwiszon na kurwiszona, z ktrym moe obgadywa
klientw. Wycigna szmink i zacza si robi, bo przy mnie mona, jestemy w
mentalnym ustpie.
- Krc te lody, ale... Nie wiem, o co mu chodzi.
- A wiesz, e to jest niezy gagatek, ten kole?
- Nawet si nie zameldowa. Mieszka u jakiej szwedzkiej kurwy.
- Poszukiwany pewnie.
- Ano poszukiwany. Ale kas ma. Pan Kazimierz mu da ca paczk.
Wow.
- Ca paczk... - rzuciem przed siebie szeptem, rozmarzony. - No to chyba... Nie
pozwolimy, eby paczuszka dostaa ng i sobie posza?
Grzebaa somk w cytrynie. Nawet nie prbowaa namwi mnie na nastpnego
drinka.
- Co pijesz?
- Pia - na wszelki wypadek powiedziaa smutnym tonem i zrobia efektown
pauz, aby dotary do mnie wszystkie podteksty wynikajce z rnicy gramatycznej.
- Gin z tonikiem. Lubuski, kurwa. Chciaam Gordons, ale postawi lubuski.
Przecie poznaj, e to lubuski. Smakuje pynem do mycia naczy. Z Lublina czy,
kurwa, z Lubia.
Chwil walczyem ze swoim wrodzonym skpstwem, w kocu wygraem:
- Chcesz jeszcze? Znaczy si, Gordonsa?
Gordons Dry Gin, tak to si chyba nazywa. Ciekawe, czemu suchy.
Spojrzaa na mnie jak na fortepian, ktry nagle, za naciniciem odpowiednich
klawiszy, zacz wydawa odgosy akordeonu czy harmonii ki ustnej. Czego od
niej chc. Nie tego, ale czego. Zrobia dumn min osoby o piknym nazwisku,
Natalie von Zugoff.
- Poprosz - rzeka Natalie.
***
A wkurwi tego barmana i tak szo atwo. Ale ju mnie to nie martwio. Nigdy
zreszt mnie to nie martwio, te miabym si czym martwi. Musia pracowa do
ostatniego klienta, nie dao si tego wymaza z tabliczki za barem. Sowo si
wypalio w drewnie, trzeba go dotrzyma.
- Wic... - wrciem do sprawy, kiedy przed ni ju sta gin Gordons suchy, cho
jak najbardziej mokry, peen cytrynek, lodu, parasoleczek i somek, a przede mn
(miej, Boe, nieistniejc, miej w opiece me serce, nieistnienie nie jest a tak
absorbujce) setna tego dnia kawa. - Wic chyba nie dopucimy, eby pieniki
odpyny do niewaciwego portu.
Spojrzaa na mnie jak na fortepian, ktry nie tylko wydaje dwiki skrzypiec, ale
za kadym podejciem do niego odfruwa, jakby by balonem, nadmuchiwanym
helem fortepianem.
- Le, go je, moe dogonisz. - powiedziaa kpico Izabela cka i dmuchna w
samolocik z serwetki, tak e spad ze stou. - No, czego tu jeszcze stoisz?
Taka ty.
- Wic mwisz, e by tu pan Kazimierz z Domino i dali mu jakie pienidze?
- Nie mwiam, e z Domino - rzeka podejrzliwie Beatrix Cenci.
- Ale ja wiem, e z Domino, bo ich potem spotkaem. A co mwi? Mwi ci
co?
- Mwi. - westchna Diana Spencer, bo ju zrozumiaa, za co ten Gordons, za
mae przesuchanko, trucie dupy, e te nic nigdy w tym hotelu nie daj za darmo! -
Mwi, e z Norwegii, e tu przyjecha na krtko pooddycha helem, znaczy si,
tfu!, jodem, a ja udaam, e wierz, po czym bezczelnie zapytaam, co zrobi z t
Szwedk, u ktrej tu si zamelinowa. Bo ten gin jednak by lubuski. - ykna z
luboci resztk nowego, nielubuskiego. - To wtedy si sposzy i poszed zapaci.
Na zo mu powiedziaam, znaczy.
- Wiesz, gin, dobry gin, musi mie pod t cytryn i tonikiem jakby nieco
chemiczny smak, jakby przebra pyn do mycia naczy Ludwik i rozpuszczone
landrynki. Taki jego urok. Za to do gowy idzie powoli i lekko, bardzo przyjemnie
si przy nim rozmawia i analizuje. Chyba te sobie wezm.
I wziem. Teraz ju piem, paliem i paem leki naraz. Witamy z powrotem
dawne czasy, wrcz lata dziewidziesite! Idziemy zajara?
Kenta!
Stalimy przed hotelem.
- Ale co on z t Szwedk zrobi?
Dobre pytanie, moja pani.
Zabi. Zabi Malinowskiego, zabi on doktora Piotra, zrobi co zego
Robertowi, bo i on jest na Gogusia city, moe zama mu t jego karier, a teraz
si ulotni, Szwedka ley w pokoju z gow na ziemi, a nogami na ku. Czuem
jednak, e to zwyke arty, bzdury, pastewne pierdoy. Sowem: nie zabi i ona nie
ley. Do tego artowania, trzeba mwi, jak jest.
I zaczem opowiada Jadzi wszystko od pocztku. Koczyem tak:
- Wiadomo tyle, e bya jaka sprawa, zadawniona, pewnie dawno nieaktualna,
kryjca si za stosunkiem Rozklekotanego i Roberta do Gogusia, na pewno
zwizana z Bardotk, moe te z panem Zbyszkiem, bo w kocu czemu jej nie
pozna, czemu nie powiedzia mi o jej zabjstwie?
- I teraz czemu za nimi miga?
- Wanie. O tej sprawie ja nie mam najmniejszego pojcia, poniewa jak dotd
nie wystawa tej sprawy nawet wierzchoek, albo wystawa, ale go nie widziaem.
Moe nawet na tym wierzchoku leaem, ale nie wiedziaem, e to ten.
Postanowiem, e jeli kto siedzi na tym wierzchoku gry lodowej i bezczelnie
opala si w penym socu jasnoci, gdy ja ton w wodzie, to wanie nikt inny,
tylko pan Zbyszek, witoszek, z ktrym trzeba jak najszybciej inaczej ju
porozmawia. Zniki jego nie potrzebuj, bo sto trzydzieci za masa to nie jest
adne jak dla pana, to cena jak najbardziej standardowa. Co ja na przykad wiem o
tej jakiej onie Ro... Rozklekotanego (ale jaja!), tej caej Bardotce? Skd wiem, czy
to ona nie bya taka wredna, e wszystkim zalaza za skr, a w kocu j powiesili,
wsplnie, pan Zbyszek odrzucony przytrzymywa krzeso, Gogu, jej amant,
zakada lin, Rozklekotany (m) wyciga stoek spod ng, a wacicielka baru na
promenadzie, bya sprztaczka, filowaa przed szop z palcami w ustach gotowymi
do ostrzegajcego gwizdnicia, gdyby kto si zblia?
A teraz na to wszystko jeszcze okazao si, e, grzebic w sprawie, nacisnem na
odcisk panu Kazimierzowi (i jego lujkowi...). Postanowiem, e naprawd nikt mi
nie paci za dochodzenie, mam na dzisiaj wolne, pogadam se o kurewstwie z Jadk
Parszyw, ginu si napij.
Tymczasem ona ju pia nowego drinka, zamwionego sobie przez ni w czasie
mej duchowej nieobecnoci. Moliwe, e na mj rachunek. Odpisywaa na jakiego
esemesa i dziwiem si zgrabnoci, z jak, mimo dugich i piknych paznokci z
frenczem, dotykaa odpowiednich literek. Mnie to bez frenczu nie wychodzio, gdy
raz moj star noki zdradziem z jakim iPhonem. Nacisna: wyli do: Kurwiszon
Jaka, i polecia esemes w gry piknej Szwajcarii. Eurosport by wyciszony, a z
gonikw leciay walce Straussa. Wtedy wanie zadzwoni mj telefon i wszystko
si zawalio. Tego by nie przewidziaa sama Larysa Jasnowidzca.
Robert wrci do domu! Kiedy mnie nie byo! I zasta tam chorego luja! Luj lea
najbezczelniej w jego pocieli, na grze, ogldajc wiat wedug Kiepskich, na
jego DVD, rechoczc jak abka! Ech, jak abka! Pi piwo z puszki na antybiotyk, a
co! Pety kipowa w mielowie przedwojennym, wytwornym, kupionym na eBayu,
sika do zabytkowego nocnika. Zjad wszystkie jego Ferrero Rocher z szafci w
kuchni, co tak mnie kusio, ale si powstrzymaem. Nie umia si zachowa w
gociach. We wasnym domu zasta Robert obcego faceta, ktrego po raz pierwszy
w yciu widzia! Podziaranego w kotwice, klasowo i kastowo obcego, prawie na
yso ogolonego! Rannego licznymi ranami postrzaowymi! W jego, Roberta,
pidamie zniszczonej, okrwawionej! Po czym odkry, gdy chcia wzi co na
uspokojenie, e posesja jest dosownie wyczyszczona z lekw, ktre zebraem w
siatk, aby luj nie pa, i miaem w miecie odda Robertowi. A ju natychmiast
musiaem jedn wytraci, zay. Dom wyczyszczony przeze mnie profesjonalnie,
nawet w tajnych zakamarkach, gdzie mia pochowane po jednej tabletce, wida na
czarn godzin.
Ktra wanie nadesza. To go najbardziej rozsierdzio. Mj notebook jest
zniszczony, pobity. Szczoteczka elektryczna najdrosza z Saturna poamana,
cyfrowy dyktafon zgnieciony butem o ziemi. Co tylu mafiozw, policjantw,
tirowcw go w swych apach miao.
Wszystko to krzycza mi luj w goniku komrki siedzcy, zamiewajc si,
wida jeszcze ogupiony jego lekami. Nagle mia na karcie minuty na gadanie.
- On jest pojebany, kurwa, kole jest stuknity, rozwala tu wszystko! Mwi, e co
jest pod walizk na grze, pod dywanem, dosta szau, gdzie s te jego prochy?
A nie mwiem!
Okazuje si, e Robert wszed do domu, kiedy luj, jak si ju powiedziao,
najniewinniej w wiecie oglda sitcomy na grze, cho mia to zabronione. To
znaczy, mg oglda, ale nie na grze i tylko na moim komputerze. Cho zdaje si,
e to ju byy niuanse, jakby by na dole, Robert od tego wcale mniej by si nie
wciek. Na razie jednak Robert wszed i patrzy, a tam na parterze, na moim ku,
otomanie, przepraszam, zwracam honor, otomanie, le okrwawione bandae, jak w
noc polubn w Arabii. M rozdziewicza on i nastpnego dnia wywiesza przed
domem zakrwawione przecierada, eby wszyscy ssiedzi widzieli, e zwizek
skonsumowano. A wczeniej, do lubu, w ogle z bab nie ma seksu, wskutek czego
jest seksturystyka pedalska do Arabii w rozkwicie. Wic najpierw natkn si na
otoman pod moj lamp z runami, ca we krwi, potem poczu smrd papierosw,
potem zobaczy plecak najka na antycznym sekretarzy ku... Co od razu
znamionowao element klasowo i kastowo absolutnie obcy. Jednoczenie doszy
jego uszu odgosy z gry: brecht nagrany, bekanie, i naturalne luja si rechotanie
jak maa abka. Jak abka malutka, widz to! Poszed na gr i dopiero teraz
naprawd dosta szau, tu ju nie zwaa na porcelan, to ju by koniec, to ju bya
Eva Braun z Hitlerem w schronie pod Kancelari Rzeszy, tu ju nikt ywy mia nie
wyj, moje rzeczy s nie tylko wywalone, ale rozrzucone po caym ogrodzie
(ktry jest waciwie polan) i lesie, walizka zwisa smtnie z gazi, kka si krc
jak samochodowi w rowie, gacie si z niej wysypuj, lujowskie zreszt pewnie te,
bo wanie tam je schowaem. Luj, mimo e przebywa na zwolnieniu chorobowym,
jest take wyrzucony, a za nim wyrzucono cay mj may szpital, wszystkie leki ze
stou, bandae, zastrzyki przeciwzakrzepowe, i gdyby Robert mia czyste sumienie,
to i policja w osobie Marioli Cierpisz byaby ju dawno zawoana. Ale nie ma, teraz
po stokro nie ma! Na dodatek nie do koca zrozumiaem, i zrozumie si baem,
bo luj co gada o tym motku, co to niby do wczania bojlera, moliwe, e Robert
nim dosta. W tym miejscu w kadym razie zeznania lujowskie si zaczynaj rwa i
utykaj.
- Dobra, gdzie jeste, kurwa?
Luj kutyka do Midzyzdrojw, piechot, lasem, po ciemku, w grze od pidamy,
bo z powodu ran nie mg nic na siebie woy, nie wiem, co ma na dole, poniewa
cae udo ma obandaowane z powodu moliwoci, e jest trafi ony w ttnic udow.
Krew znaczy jego drog. Wiem tylko, e nie mog si dodzwoni do mojego
prywatnego takswkarza, pana Wojtka. Ktry obecnie prawdopodobnie ledzi
Gogusia i ledzcych go panw. A raczej jednego pana, bo drugi raczy wrci do
domu i narozrabia. Wic luj idzie tu lasem, bosy jak pastuszek; pastewny, po
stokro pastewny wiat! I niebawem tak tu, kompletnie goy i we krwi, z noem w
plecach i z motkiem do zapalania gazu w rku, wejdzie do wytwornego hotelu,
zapyta tego zgreda w recepcji, gdzie jestem, gdzie jest drink bar!
Tymczasem zanim przyszy te hiobowe wieci, my z Jadwig von Parszyw
pilimy wci jeszcze giny coraz mniej lubuskie i opowiadalimy sobie nawzajem o
kurewskich rnych naszych przygodach, moich to ju raczej przeszych, jej jak
najbardziej teraniejszych. Z rocznika siedemdziesit pi bya, wic od razu
zawizaa si pokoleniowa wi, Czarnobyl, stan wojenny, brak Teleranka, gumy
donald. Potem ja jej opowiedziaem wszystkie moje dotychczasowe przygody. Staa
si wic Jadzia wtajemniczona i okazao si, e i ona, jako roczniczka
siedemdziesita pita, czytaa w dziecistwie Bahdaja, Nienackiego i Niziurskiego,
szczeglnie za lubia Uwaga! Czarny parasol i Stawiam na Tolka Banana w
wersji akurat filmowej. Powiedziaa, e czuje si wanie tak jakby modsza, niemal
dziewczca, i e tego Kurwiszon Jaka w Zurychu nie ma: przygody. Zgadalimy
si, e przygoda jest najfajniejsza i e wyraz to dzi niedoceniany, zapomniany,
poniewa nie ma ju takich powieci dla modziey, tylko wszystkie id w
mistycyzm, w czary, wampiry, harry pottery. A dawniej, jakby tylko pojawiy si
czary, to kady zdrowy urwis zaraz by ksik odrzuci z niesmakiem. Miay by
skarby, opisy Polski i jak najbardziej realistyczna intryga. Zapalia si na fali ginu,
ebym ja koniecznie pisa takie powieci dla modziey, a jej tchu zabrako, tyle
naraz chciaa z siebie wyrzuci, a si zanosia, apaa powietrze:
- Koniecznie! Michaka, koniecznie! To koniecznie musisz pisa! Chuj z
pienidzmi (cho to s pienidze, to s przecie pienidze!), ale chuj nawet z
pienidzmi! Uratujesz modzie! Modzie uratujesz, ktra teraz tylko tyje przed
monitorami, chipsy re, gra w gry i wali konia na komputerze, xhamsterze! Ty im
podarujesz ksik! Boe, we mnie si budzi... modo, nie wiem, co si we mnie
budzi! Razem bdziemy pisa! Ja bd twoj asystentk! Kupimy dom nad
Jeziorakiem! Skarby, skarby s najwaniejsze, i eby byli harcerze, duo modych
harcerzykw, to dobre, moda buka si zawsze sprzeda! Kustosze-cioty! I
harcerzyki, ja tak lubi modzie! Nie wiem, czy wiesz, ludzie nie znaj mnie z tej
strony, lecz modzie lgnie do mnie. Skd wiedziae, skd wiedziae, e ja tu
czekam na ciebie, mcz si w tym hotelu przekltym, ja dziewczynk w duszy
jestem! - Chwycia mnie i potrzsaa. - Musimy, musimy to zrobi! Ja jestem taka
prostytutka big-bitowa, szalona paa! - Z tego wszystkiego zacza mwi jzykiem
modziey z lat szedziesitych, szalona paa, mowa trawa, spokojna twoja
nieuczesana, niech mnie drzwi cisn...
Nie do koca wiedziaem, co ma na myli, czy chce sama zaple warkoczyki,
przeywa przygody, odnajdywa ukryte skarby (o co trudniej), czy tylko ze mn
ukada fabuy i pisa powieci dla dzieci, nie wiem, moe mieszao jej si to
wszystko razem. Nie miaem siy dyskutowa z ni i psu jej zabawy
przypomnieniem, e konwencja ta umara mierci naturaln, a wic si musiaa
wyczerpa ju pod koniec lat siedemdziesitych. Nie chciaem jej psu zabawy, bo
bya tak wzruszona, e sam zaczem w to wierzy i nawet chciaem teraz, w nocy,
pijany, dzwoni do Pawa Szweda ze wiata Ksiki i mu mwi o tym, e wydamy,
e dla modziey, e pienidze, e skarby! Klawo, ale klawo, sam ju zaczynaem
gada tym jzykiem niby to modzieowym z lat siedemdziesitych. W kadym
razie nagle zadzwoni telefon i to wszystko si na nas wylao. I ju nie byo klawo.
Czy on jest powany, ten Robert, eby luja rannego wywala nago na boto? A jak
mu si ziemia dostanie do rany?! I zaczem jak najty dzwoni po pana Wojtka. Ju
rzyga mi si chciao od wysuchiwania tej jego sekretarki, co od razu si
wczaa.
Jadwiga, o tej porze ju co najmniej von Parszywa, a po takiej iloci drinkw to
ju kto wie, czy nie Czartoryska z domu, pomagaa mi, jak moga. Jej znajomy
recepcjonista Kaczoroffsky zawoa hotelow takswk. Drog jak diabli, dla
leniwych turystw, ktrym si nie chce zamawia z miasta, od pana Kazimierza.
Czekalimy bardzo dugo na podjedzie, palc jak smoki, o adnym rzucaniu ju
nie byo mowy. W ogle wszystkie postanowienia moje, dotyczce zdrowego i
dobrego ycia bez uzalenie, pkay wanie jak baki mydlane, opryskujc mnie
wistwem. Wanie teraz, w chwili gdy pkaj na moich oczach, powinienem z
nimi najbardziej walczy, ale jak tu si zatrzyma, gdy kto spada?
Wreszcie zajecha pikny, nowy merc z nazw hotelu wypisan na boku, koron
w logo i zaspanym facetem za kierownic. Jadwiga zapakowaa si do niego z
przodu, ja z tyu; palc, ruszylimy! A by tak nowy, e siedzenia i zagwki jeszcze
nie miay zdjtej folii. Bardzo na miejscu, biorc pod uwag, e zarwno ja, jak i
Parszywa moglimy w kadej chwili zanieczyci pojazd. Kierowca nieprzytomny,
w mundurze hotelowym, wyciszony, bo przecie szanse, e bdzie mia tej nocy
klienta, byy rwne zeru, o pitnastej noc zapada i wszyscy spa si pokadli,
zdziwiony, e tu nagle wok tyle krzyku i zamtu, cho nie sezon, nie rozumia,
gdzie ma jecha, jak wyjecha i e owietla, bo tam niby kto goy w pidamie
bdzie szed po ciemku drog len, z motkiem do gazu (?), e ma nie przejecha.
Omin Kawcz Gr, wjecha w las. Gupi byem, e na mier zapomniaem o
moim motorowerze, ktry sta zaparkowany nieopodal molo, ale i tak nie mia
siodeka, e tak powiem, dla goci, Parszywa by zostaa. W tej chwili bya w stanie
nienaturalnego podniecenia, e by mnie za nic nie zostawia. Co lepsze, strasznie si
napalia, eby pozna tego luuuuuja.
- Na Grodno? Przecie tam jest zamknite! No i tym lasem nie mona jecha, bo
to jest droga tylko dla samochodw lenych, od zwoenia kd.
- Jed pan, do cholery, w lewo teraz, w lewo i w t len drog! Co pana
obchodzi, zamknite czy nie? Dla nas otwieraj! My jestemy wysoko postawiony
partyjny element i dla nas specjalnie otwieraj! - kozaczya Jadka, a kierowca,
ktry by hotelowy i wskutek tego jej profesj zna bardzo dobrze, mamrota:
- Tak, tak, partyjny, od kiedy to si tak nazywa. - bo myla, e skoro wiezie
Jadzi z jakim facetem, to znaczy jak zwykle z klientem, tyle e ten ma jakie
perwersyjne zachcianki uprawiania seksu w ruinie orodka Grodno.
Nagle zatrzyma si i powiedzia, e dalej nie pojedzie, jeli mu nie wyjanimy, o
jaki motek i gaz chodzi.
- Panie, tu duo by mwi. Motek do zapalania gazu, zepsuty bojler.
- Bojler?
No nie no, sk, teraz bdzie mi tu sk odstawia. Na szczcie ruszy.
Cholera, waciwie nikt nie wie, e ja u niego byem, nikt! Jeli tam si wszystko
ju pali, Robert zabity motkiem do gazu, gaz wybuch, to ja powinienem kaza tej
taryfie jecha do Szczecina, do Szczecina, a nie tu, tam bra nocny do
jakiegokolwiek miasta, byle dalej, luja na drodze zostawi na zmarnowanie,
Parszyw pian wypuci, poradzi sobie, takie sobie zawsze radz, chciaa
przygody, a ja do Szczecina, hej, do Szczecina, ja do Warszawy, szykowa sobie
alibi, mnie tu nigdy nie byo, nie znam tych terenw! Byem w tym czasie na
pokazie mody Paprockiego & Brzozowskiego, co mog zawiadczy fotografowie
z rubryki towarzyskiej. W Midzy Nami kaw piem z lokaln mietank i cukrem.
U fryzjera u Jagi Hupao siedziaem. W Arkadii kupowaem organic olive oil w
Marx & Engels...
Tak, tylko e wtedy by si przecie nie przydao do prozy, jak zwykle to samo,
przeklta, przeklta proza! Chwyciem si za USB, na piersi na rzemieniu wiszce
jak amulet, wskutek czego rozbicie notebooka nie byo mi straszne. Chciaem je
teraz zerwa i wyrzuci przez okno precz w las, w krzaki. Przeklta proza! To za
spokojna wersja, za spokojne zakoczenie, nie, musi si jeszcze dzia, choby guza
mnie to i kosztowao! Poza tym wkurzyo mnie, e najpierw pomylaem o prozie,
a dopiero potem zrobio mi si al luja zostawienia na poarcie wilkom-mewom,
moe dlatego, e luja mi byo al od dawna, permanentnie, rzec mona - na cay etat
- od tego jakiego rana, ktre kiedy byo. Luj by ode mnie istot nisz i ja
mogem sobie wobec niego pozwoli na gesty, jako e wszystko, co wobec niego
robiem, robiem z gry. Z gry go obserwowaem, z gry go analizowaem i z
gry mu wspczuem. W tej niszoci luja tkwia jego dla mnie atrakcyjno.
Ale tu nagle takswkarz znowu stan na drodze jak osio i powiedzia, e dalej
nie jedzie, wida, e te z refleksem u niego krucho i dopiero teraz, jadc, sobie to
wszystko poskada w gowie. Jest trzecia w nocy, to raz, wszystko to si nie opaca,
bo pono ma i drog goy facet z motkiem od jakiego bojlera, to dwa, a za kurs
zgarnie najwyej trzydzieci zotych, to trzy, a e jemu si zdecydowanie nie przyda
do prozy, bo jest normalny, wic trzy to znaczy nie jecha. Postpi racjonalnie i nas
wywali. Chcia, znaczy si, wywali, bo nie ma lekko. Witkowski, jak si uprze, nie
ma zmiuj. Eva Braun w bunkrze!
Siedziaem za nim z tyu i miaem przed sob jego szeroki kark. Ju chciaem go
dusi, nadpala ten kark zot zapalniczk prawie Dupont Parszywej, ktra taki
bardziej glamourny gust miaa... Bo zawsze tak sobie mylaem, gdy na przykad
kto mnie bra na autostopa, e jakby co, to siada z tyu i kark mie przed sob.
Jeden, co mnie i Paul kiedy chcia wywie w Modawii, ju, ju prawie by
nadpalany zapalniczk. Teraz te chciaem go nieco nadpali, gdyby postanowi nie
jecha dalej. Na razie jeszcze czekaem.
Za to w Parszyw co wstpio, jzyk jej si plta, wszystko jej si popltao.
Grzywka na powrt pofalowana, oczy rozmazane, frencz na palcach poamany, jak
i papierosy vogue mentolowe w nabijanej brylantami torebce. Znaa takswkarza od
lat i on j zna, cho wola jej przyjacik Kurwiszona Jak, obecnie na
gocinnych wystpach. Pocztkowo wic byo jak zawsze, Parszywa z klientem
spoza hotelu katapultuj si baj taxi do hotelu na godziny Morska Przysta, potem
jednak wszystko si pokrcio.
Kiedy wic facet si zatrzyma na rodku lenej drogi, Parszywa otworzya
drzwi, wypada z samochodu prosto w boto i sza na czworakach jak wielka,
kolorowo opalizujca waka ze srebrnym odwokiem i brylantow torebeczk na
pknitym acuszku. Osaniajc rk szyjk otwartej butelki ginu Gordons Dry, co
j zabraa na koniec z naszego stolika. Jej kurewskie, lnice kozaki po uda, cho
wyglday jak wysokie, czarne kalosze rybackie, w ktrych daoby si such stop
przej rzek, byy ju cae w bocie. Brodzia w nim, krzyczc nowe dla niej
sowo, luuujuu:
- Luuuju, gdzie ten luj, luuuju, gdzie jeste? Hop hop! Luuuju! - dara si na cae
gardo - luuuju - a echo lene jej odpowiadao. Nie wierzyem wasnym oczom,
lecz uszom wierzy musiaem: las mwi to sowo przeklte i sodkie, a raczej
mwi uju, co ju nie kojarzyo si tak jednoznacznie...
Siedziaem z tyu i dokadnie zapiem pas, trzymaem si kurczowo rczki nad
oknem, bo wiedziaem, e gdy tylko chocia poowa mnie wychyli si poza
samochd, auto natychmiast poderwie si i ucieknie z dala od wirw. Patrzyem na
zagwki owinite foli jak piloty do sprztu RTV w domach starszych pa. Co do
Parszywej, jej krzyki nie miay szans powodzenia, bo luj mg by teraz najwyej
na pastewnym odcinku drogi z leniczwki do Midzyzdrojw, gdzie mody lasek
sosnowy przechodzi w wydmowe piaski, jakie ki, pola, szyszki i gazy. Sowem,
daleko. Poza tym, co jest motywem przewodnim, powracajcym jak refren ostatnich
dni, gdyby takswka nam ucieka, zostalibymy w tym lesie bez rda wiata, a to
oznaczao, e obok siebie bdc p metra, moe bymy si z Jadzi nie spotkali.
Biorc to wszystko pod uwag, doszedem do wniosku, e nie mona da facetowi
uciec, na powrt zatrzasnem drzwi, poprawiem pas, otworzyem okno i
zaczem woa Parszyw, eby jak najszybciej nazad pakowaa si do landary.
Lecz ona leaa w bocie jak opalizujca waka i dara si do krwi luuuuuju!. Na
sowo za nazad zacza histerycznie chichota.
Ha ha ha.
Naraz takswkarz odwrci si i zacz mi psika w oczy, a raczej w moj stron,
jakim mierdzcym dezodorantem, moe pieprzem w spreju na psa. W kadym
razie takie zabaweczki groteskowe ze sprzeday wysykowej to nie ze mn. Z
telezakupw badziewie, kup pieprz na psa, a praktyczn kabur na bro z plastiku
udajcego skr dostaniesz gratis! Zadzwo teraz, a dodatkowo doczymy pistolet
na wod! Praktyczny, dobry do podlewania kwiatw i podmywania si gadet, efekt
murowany, wystraszysz kadego wroga, twoj babci i mam. Ale to nie wszystko,
jeli zadzwonisz wanie teraz, dostaniesz praktyczny n do krojenia chleba,
drewna, stali nierdzewnej i plastiku, nie jeden zreszt, ale pi i stojak. Wszystko to
w cenie adowarki do mojego tasera!
Nie lubi sprzeday wysykowej, tanich kosmetykw, sabej kawy, rozwodnionej
i sodkiej herbaty, tandetnych przedmiotw. Na niczym nie oszczdzam, przez co
czsto nie mam kasy, ale musz mie wszystko najlepsze i najdrosze. Od dawna ju
trzymaem w kieszeni mojego tasera. Teraz przyoyem mu do szyi naadowany
paralizator. On drgn, jakby ju przeszed go prd, i wyszepta tak strasznie, jak w
horrorze: ccc... co? Co?!. A ja natychmiast przypomniaem sobie, e w szyj nie
wolno. W ogle na dobr spraw w nic nie wolno, miaem pietra, co innego
szpanowa na lewo i prawo przed lujami, adowa, oglda, way w doniach i
dawa potrzyma, a co innego elektrodami dgn kogo w szyj, a jak go ma
chore serce? W kocu jeden kole zmar w Kanadzie od takich elektrowstrzsw na
lotnisku, gdy za dugo chopcy przytrzymali. Przecie mija z antyterroru, gdy mi
tego tasera poycza, to te mwi, e mona zabi i ebym si trzy razy zastanowi,
zanim odblokuj i nacisn... A zadziera ze mij bya to ostatnia rzecz, jakiej bym
chcia. Popa w nieask mii, oj, adna to przyjemno, rwna pieszczeniu
prdem. Na czarnym, cikim paralizatorze nabazgrane byy farb olejn numery
ewidencyjne antyterroru, a moe i policji, nie wiem, skd mija akurat ten skroi.
Byaby afera. Pisarz posugujcy si paralizatorem nalecym do wrocawskiej
brygady anty terrory stycznej! Wieczny miech, wieczna groteska. Cierpisz zreszt,
jak mi si zdaje, ju i tak awans nie ominie, poniewa e to si wszystko le
skoczy, byo ju pewne. Bycie na pierwszej stronie Faktu z zamazanymi oczami,
ktrego tak boi si od lat Paula, coraz bliej.
Postanowiem wic, e przemwi do niego i - jak to mawiaj policjanci -
udziel ostatniego pouczenia.
- Posuchaj, czowieku. Nie moesz nas tu teraz zostawi, rozumiesz? - w sposb
niewyszukany zaczem moj przemow. - Tu nie ma wiata, std nie ma jak
wrci, tu mona tylko usi w kauy, jak to ju uczynia koleanka Parszywa, i
rycze. A jest to niehigieniczne i niezdrowe dla pcherza. Zostajesz teraz
sterroryzowany, poniewa wanie to robi, terroryzuj ci profesjonalnym,
wymagajcym pozwolenia na bro paralizatorem. Nie dostaniesz takich w kiosku,
gdzie zaopatrujesz si w bro. Boli, i to bardzo. A mdlejesz. I budzisz si po
pgodzinie na rodku ciemnego lasu, niehigienicznie, w kauy na poy
zamarznitej, bez samochodu, ktry prowadz przykadowo ja. A jeszcze nigdy
poza kursem i nieudanym egzaminem (do ktrego nie podchodziem) nie
prowadziem, wic sam wiesz, jak jest. Albo pijana Jadzia. Wic pu teraz
wszystkie wiata dugie, przeciwmgielne i jakie tam masz i stj tu, gdzie stoisz. Nic
zego ci si nie stanie, zapac ci za kurs i jeszcze napiwek dam. Niezgoda buduje,
znaczy si, tfu, rujnuje, wiesz, znasz to pikne polskie przysowie.
Tak mwiem gosem mojego psychiatry, mojej terapeutki i mojego, ktrego nie
mam, psychoanalityka. Gdy jest to zawd bez uprawnienia do wypisywania recept,
a wizyta kosztuje stw. A on jakby dawa si temu gosowi zahipnotyzowa. Jak
ju wielokrotnie mwiem, z refleksem mam problemy, nie dociera do mnie tak
szybko i musz spokojnie pomyle. Dlatego te nie ogarniaem jeszcze caej
sytuacji, ktra za szybko si zmienia. Teraz jednak widziaem j ca jakby w
zwolnionym tempie i zrozumiaem, e tu ju nic do ratowania nie ma, co z tego, e
jakim cudem luja w lesie znajdziemy, co dalej, noclegu ju nie mam, bagau nie
mam, trzeba byo wraca, portfel miaem ze sob, dobre i to! Ale kluczy do
mieszkania warszawskiego nie miaem, Jezu! Mojego ohydnego, w pokojach
umeblowanych, z otoman, jak przy ulicy Bagno u Fajgi Gutnajer. A ktre teraz mi
si wydawao oaz spokoju mimo widoku na London Steak House, Smyka i
zakorkowany nawet noc odcinek Alej Jerozolimskich.
I teraz, korzystajc z chwilowego zawieszenia broni z takswkarzem, zaczem
analizowa, co tam jeszcze w domu Roberta zostao. Notebook, ale to ju si mleko
wylao, skoro pobity, teksty mam na szyi. Zostay klucze warszawskie. Brzydkie,
stare, do pokojw umeblowanych starymi gratami, z lat pidziesitych, gdzie na
tyach zaciukano Wisnowsk, ze mietnikami w podwrku i szczurami. Byy to
ohydne klucze z breloczkiem z napisem Spoem, do typowej wynajmowanej od
cwaniakw porednikw kawalerki, wiadczcej o statusie osoby, ktra przyjechaa
do stolicy i dopiero si urzdza (podczas kiedy wszyscy wkoo s ju dawno
urzdzeni). Zadroona, tysic czterysta miesicznie, zagrzybiona i ze star boazeri,
spod ktrej mierdzi. Ze wcibsk i z wacicielk Hiszpan Mariol, podejrzliwie
ogldajc kad plam na wycieraczce. Z lodwk w pokoju, ktra, gdy si nagle
wczya, to zawau mona byo dosta. Na ktrej sta bukiecik zakurzonych
sztucznych kwiatkw w brudnym wazoniku z kamionki. Mieszkanie po lewej
wynajmowa Hindus smrodzcy arciem, po prawej - Wietnamczyk, a w mieszkaniu
na wprost usadowio si (jedyna atrakcja) nielegalnie z dziesiciu Ukraicw,
ktrzy byli bezustannie przeze mnie zgadzani do posug, pomagali mi naprawia
kran itd. Najchtniej bym si tych kluczy pozby, a do nich przenis, ale wtedy
przeprawa z wacicielk Hiszpan Mariol byaby straszna. Ona ma firm
spedycyjn i chyba z pi zapluskwionych kawalerek z wynajmujcymi, z ktrych
zdziera bez litoci.
Poza tym w leniczwce zostaa caa stajnia elektronicznych gadetw, cay mj
przenony Media Markt, pistolet gazowy, kurwa, te od mii, przecie ja go musz
odda! Kurde, e musiaem poyczy se, nie, bo krymina jedzie pisa, musi mie
spluw, musi! Boe! Wracam! Znaczy, do leniczwki! Wol mie do czynienia z
Robertem ni ze mij, wol mie do czynienia z uzbrojonym w siekier drwalem
ni z nieuzbrojonym mij! Ktry i tak mnie ju zabije za to, e go opisaem w
prozie. O, i zosta dziennik! Dziennik, aktualny, prawie cay zapisany zeszyt
dziennika! W ktrym jest historia poderwania studenta na kaczce w Warszawie, o
czym innym razem! Tam na Roberta s takie rzeczy nawypisywane, e on nie moe
go przechwyci! e mu grzebaem, e znalazem zdjcie, e jest wrakiem, e jak
sika, to pyta, czy te chc siku, czy ma spuci wod.
O nie!
- Panie kochany, jedziemy, jak na Grodno! Parszyw tylko pan wysidzie i
wpakuje do samochodu.
Parszywa siedziaa na ziemi w kauy, o adnych innych nazwiskach ju nie byo
jako mowy. Ogldaa podejrzliwie butelk ginu, przewracaa j szyjk w d, nie
mogc uwierzy, e nic z niej nie leci, i zdartym gosem krzyczaa luju, poniewa
poznaa dzi to sowo ode mnie i niejako rozkoszowaa si nim, ma ono bowiem
hipnotyczne waciwoci, nie mwic ju o samym desygnacie. Takswkarz
wyszed z auta, ale zamiast pomaga Parszywej wsi, zacz ucieka w stron,
skd przyjechalimy! I to mona byo przewidzie. Ale przewidziane to nie zostao,
poniewa kto jest tpy. Za kar zostaem z Parszyw sam. Ona za wydara si na
cay las zachrypym miechem prosto z Makbeta.
Wysiadem. Sprawdziem, czy zabra kluczyki, ot tak, nie byo ich w stacyjce.
Sytuacja chodzenie po ciemku lasem nie moga ju by wykorzystana do prozy,
poniewa wielu innych ju j ostatnio wykorzystao. Troch w zwizku z tym, a
troch bo ju nie wiedziaem, co robi, klknem obok Parszywej Jadki w kauy,
a nastpnie wrcz usiadem, nie dbajc o pcherz, ktry na staro si odezwie. A
mnie zapieko od lodowatej wody. Powietrze byo przeczyste. Od morza dochodzi
jednostajny szum. W oczekiwaniu na wyspecjalizowan pomoc medyczn wyjem
worek z tabletkami i zayem lexotan, ca szstk. Daem te Jadzi. Bardzo szybko
zrobio si naprawd fajnie w tej kauy, jak w takim sodkim bajorku z kisielem.
Dooylimy po xanaksie i Jadzi bardzo si od tego poprawio na nazwisko.
Zaczlimy sobie strzela rkami o rce, jak si kiedy grao w koci koci apci. Od
strony winoujcia dochodzi odgos buczkw przeciwmgielnych. Wielka krowa
przeciwmgielna znw nie bya wydojona i muczaa.
- Jakie to romantyczne, te buczki - powiedziaem spokojnie, nieprzygotowany na
takie paroksyzmy perlistego miechu, jakie wywoam. - I z czego tu si mia, z
czego, co w tym takiego miesznego?
Niestety, od tych lekw Jadzia zrobia si nagle bardzo rozmowna i odbio jej,
eby mnie podrywa i e ona mi udowodni, e z kobiet jest jeszcze fajniej ni z
luuujem, ona o tym duo wie, bo z Jak byway w sezonie wynajmowane do
takich rnych numerkw jak w Internecie, wic ma porwnanie. Kazaa mi
pooy sobie rk na piersi i ledzia moj reakcj spod sztucznych rzs, czy ju
co czuj. Caa ta pier bya jak placek uniesiona na specjalnej podstawce i
dodatkowo od dou leaa na silikonowym gwienku mikkim jak meduza. Kiedy
zrozumiaa, e intryguj mnie tylko zagadnienia techniczne owego suspensorium,
wdrapaa si na mask samochodu, prawdopodobnie rysujc j obcasami, i zacza
zadziera t swoj zielonozot, opalizujc kieck, pokazywa podwizki.
- Nigdy nie bye z kobit, nie no, ale powiedz mi szczerze, a do blu, nie no, ja
wiem, e to s twoje prywatne sprawy, ja si tego nie tykam, ja szanuj ci,
akceptuj ci takiego, jakim jeste, ale powiedz, no powiedz - szarpaa mnie i
bekotaa. - Wiem, wiem, ty jeste inny, wiem. Ale prosz ci! No prosz ci!
Tu nastpia chwila ciszy, jakby Jadka opada z si.
- No nie no, ja wiem, ty jeste mdrcem, oczywicie, ty jeste wielki piiisarz, pan
magister, mooowa, jeste wiatem tego wiata. Spokojna twoja nieuczesana!
Posuchaj. Bo chc z tob by teraz tak szczera, a do blu. Helo, patrz na mnie,
patrz mi w oczy, tu jestem, helo! Ej, helo, suchaj mnie teraz. Cipka ci nie
podnieca? Nie podnieca ci cipka? Boe, Boena, co za czowiek. Ty baba jeste?
Masz tam co midzy tymi nogami czy nie masz? Boisz si, e ci ugryzie piczka?
Wieeeem, jeste geeeejem, wielkie mi co! Z lujami, z luuujami tylko by to robi. W
dupk? Lewatywka? Lewatywk lubisz? W kakako? No nie no, ja ciebie szanuj,
szanuj twoj osobowo, bo jeste wspaniaym czowiekiem, jeste wielkim
pisarzem, cho moe akurat ci tak nie czytaam, ale wiem, wiem, bye u Kuby
Wojewdzkiego, i co ci to dao? Dao ci to co? e ze siebie debila, map robi?
Mylisz, e jeste gwiazd? Ot co - pstrykna mi przed oczami, a boto chlapno.
- Gwiazdy to ja tu mam w sezonie i tak jak w pizzeriach po cianach wypisuj, tak
mi na majtkach wypisuj autografy. Tu byem. Podpisano - tu zacza nazwiskami
wali z grubej rury. - Tak jak swoje apki w zocie poodciskali na promenadzie, to
moe ja wicej takich apek w swej kolekcji mam. I ty si do nich nie zaliczasz, nie
umywasz - wymienia kilka nazwisk samcw alfa z polskiego show-biznesu. - A ten
fagas to stulejk na chuju ma.
- Naprawd jeste bardzo niekulturalna. Wyraasz si tak, e moja redaktorka
dostanie zawau.
Ale ju nic nie byo wane. Patrzyem na ni. Chciaa wypowiedzie wszystko, a
do koca, a do blu. Palia zamanego voguea mentolowego. Ustnikiem naabarot.
Zacigaa si z caej siy, usta miaa namalowane na nosie, oczy na czole. To nie
byo ju wane, nic nie miao znaczenia.
- Pierdol twoj redaktork, rozumiesz? Co ty rozumiesz, rodzisz si, czytasz
jakie powieci gupie o skarbach, o przygodach, o harcerzach, dobrych
milicjantach, co pomagaj staruszce przej na drug stron ulicy! I chuj, wybucha
stan wojenny! Cierpisz Mariola mnie zgarna raz do winoujcia na izb
wytrzewie, co mi ukradli wszystko z portfela i lufc, a potem jej z Jak
podpaliymy altan na dziace. Chciaymy samochd, ale jak zawsze chce si
rk, a dostaje palec. Ldujesz w lesie, w kauy, z geeeejem, a w torebce
brylantowej masz dowd osobisty, a w dowodzie masz napisane Parszywa! To
wszystko zaczo si ju w przedszkolu, podczas pierwszego odczytywania nazwisk
przed leakowaniem. Nie do, e Parszywa, to jeszcze Jadwiga. Najpierw pani
przeczytaa Jadzia (a jak wiesz, w naszym pokoleniu jest to imi pogardzane) i
ju sala w miech, wic nie przeczytaa nazwiska. I to wszystkich zaraz zaciekawio,
co to moe by za nazwisko. - Upia ostatni, nieistniejcy yk ginu i rzucia butelk
w krzaki bez adnej dbaoci o segregacj.
Milczaem. Chciaem, eby usza z niej caa energia. Nagle zacza piewa
piosenk, ktr Janda piewaa w Przesuchaniu jako Dziwisz Antonina, na
festynie robotniczym, przed grnikami rcymi kaszank, w zotej sukni, tyle e
ona nie taczya przy tym kankana:
Zgadnij, kotku, co mam w rodku, co si dzieje w duszy mej (w duuuupie!).
Przytul gwk swej malutkiej, troch dobrej, troch zej!
Jestem potk, wiotk trzpiotk, albo dziwny ze mnie ptak...
Zgadnij, kotku, co mam w rodku, a jak zgadniesz, powiem tak!
Tak!
Tak, tak, tak!
- Stu - lej - ka! - dara si rozbuchana Jadzia na cay las. - Bd si dara! Nie
bdziesz mi mwi, gnoju, co mam robi, a wiesz, dlaczego? No, wiesz, dlaczego?
No mw, odpowiadaj, geeeeju!
- Nie, nie wiem.
- Poniewa jeste dla mnie zerem, nie adn gwiazd! To miaam ci wyzna ju
dawno. Wielki mi pisarz, hrabia co, kurwa, nie zarabia! Co ty sobie mylisz? Ze mi
gin lubuski, poniewa to by, niestety, ale lubuski, e mi gin z Lubia postawie?
Mylae, e si nie poznam? Czekaj, bo siku bd robi, zazibiam si od tej
kauy, nie patrz si, geju, nie jeste lujem, tylko gejem, nie moesz patrze! O, wy
wszyscy tacy, wici, wici pierdolnici... - wysikaa si, umilka.
Po chwili:
- Suchaj, ty jeste mdrcem, ja wiem. Powiedz mi teraz, ale to z rk na sercu,
szczerze a do blu, powiedz, co sdzisz o tych pozaziemskich, alternatywnych
skurwysynkach, cywilizacjach? Istniej te okooziemskie cywilizacje? Boe, no, nie
miej si teraz ze mnie, powiedz, ty, ty, z Warszawy wielki pisarz, ty, wiato, ty
by tego nie wiedzia, powiedz, podtruwaj nas z kosmosu? Mylisz, e te
wgniecenia w ycie, takie rwne jak od linijki, e to oni? Obcy? Obcy luje z Marsa
na megakosmicznych traktorach?
- Dlaczego traktorach?
- No jak to, przecie to zboe tak rwno robi w te wzorki, gwiazdki, przecie ja
Wprosta czytam i Polityk, bo s za darmo u nas w hotelowej kawiarni, to
wiem, co w Luizjanie nawyprawiali!
Znaem t piosenk, znaem t melodi, nie na jednej i nie na pidziesiciu
imprezach w akademikach obejmoway mnie i obciskiway napite panienki ze
sowotokiem, chuchajc mi wdk, gum mitow, z nosem biaym od amfy.
Pachniay tanimi perfumami Avonu i potrafiy poparzy papierosem, byy gorsze
od poaru, byy jak najtaszy poar wiata z katalogu wysykowego.
pieway j te dorose kobiety, uwielbiajce geeejw, a po wdce niezwykle
ciekawe, czy naprawd nie lubi kobiet, a moe jednak jej si nie opr, jak by to
byo mio rozdziewiczy tak niezdobyt twierdz! Ale twierdza pozostawaa
niezdobyta bez najmniejszego wysiku, a przymilny pocztkowo monolog
(szanuj ci) przechodzi stopniowo w oskarycielski bekot podszyty agresj.
Teraz jednak na te subtelnoci nie miaem czasu, bo wzmianka o zazibieniu si od
kauy jakby mnie obudzia i przywrcia chorej, bo chorej, ale jednak jedynej
danej nam rzeczywistoci.
A rzeczywisto oznaczaa tyle, e skoro takswkarz uciek, zabierajc kluczyki,
ale zostawiajc nowego mercedesa na lenej drodze, z gangsterem i miejscow
kurewk, to raczej zawoa posiki i wrci tu z nimi po swj samochd. I to szybko
wrci, eby gangsterowi (niby mnie) i kurwie (Jadzi) nie przyszo do gowy go
podpali, zarzyga albo zadrapa lakier. Co ju o may wos si nie stao, bo tylko z
najwikszym trudem powstrzymaem Parszyw przed taczeniem na dachu na jej
ostrych jak igy obcasach. Bo co jak co, ale z tymi ubezpieczeniami to ciema. Jeli
wic chc a) odzyska dziennik, klucze i pistolet, b) nie dopuci do pyta policji,
skd mam ten paralizator, c) nie odpowiada za luja i terror wobec taksiarza, d) i w
ogle si z tego wywin - musiaem si pieszy. Przede wszystkim naleao
wsadzi Parszyw do auta i jako chwilowo zutylizowa, eby pozwolia mi
dziaa.
- No chod tu, chod tu, usidziemy sobie w samochodzie.
Niestety, ona le zinterpretowaa te sowa. Nie byo rady, trzeba byo wyjani jej
wprost, e nie chodzi o seks.
- Widz, e jestem tu zbdna? Mwisz do mnie czy koo mnie? Widz, e jestem
tu persona non grata!
- Grata, grata, ale chod ju do samochodu! - Ona jakby opada z si, daa si
atwo usadzi na przednim siedzeniu za kierownic. Jej brylantow torebk
wrzuciem do tyu. Caa bya mokra, stos mokrych gagankw, wosw i paznokci.
Bya rozmazana. Na rku miaa tatua z napisem w jzyku elfw. I nalepiony plaster
antykoncepcyjny. W ustach zamany vogue mentolowy. Oko na nosie, usta na
policzku. Zamany frencz na palcach.
- Niech mnie kule bij! Klawo! Ty, ale landara! - dotaro do niej nagle i nacisna
klakson. W tej ciszy zabrzmiao to, jakby kto z caej siy zad w trb. Obja
rkami kierownic, jak dziecko, ktre bawi si w kierowc.
- Brum, brum, Jadzia jedzie!
- Do wariatkowa!
Ale ja ju dzwoniem do pana Wojtka. Odebra! Bardzo by wzburzony, obieca o
nic nie pyta i przyjecha. W tym czasie ona literalnie przez ca rozmow
naciskaa z caej siy klakson.
- Nic mu tu nie ruszaj, bo zepsujesz. I idziesz do tyu.
- Jak, kurwa, ja do tyu?! - Ale jej miny obraonej pijanej krlewny ju mnie nie
ruszay.
Troch si wzbraniaa, ale w kocu posza do tyu i zacza rzyga. Niestety.
Jakby co tchno tego takswkarza, e nie zdj folii z zagwkw i foteli. Jednak,
niestety, podoga niczym zabezpieczona nie bya. Potem kurwisko zasno. No, ja
myl, po ginie, po benzynie. Nie bdzie si jutro czua dobrze, ale ja te nie, wic
nie miaem wyrzutw sumienia, nikt nie mia si jutro czu dobrze, jutro miao w
ogle nie nadej, one way ticket tylko kupiem, w nocy miay przylecie
pozaziemskie cywilizacje, w nocy miaa uderzy w ziemi kometa, teletubisie.
Wyszedem z auta. Cisza. wiee powietrze. Szum morza. Lekki mrz. Z
brylantowej torebki Jadki, spomidzy kondomw i eli do rubbingu, byszczykw
do ust i plastrw antykoncepcyjnych wyjem pomitoszonego, ale niezamanego
voguea mentolowego i zapaliem. Ju smakoway. Od razu zrobio mi si duo
lepiej, oparem si o piknego merca i poczuem jak gangster. Zastanawiaem si,
kto przyjedzie szybciej: pan Wojtek czy posiki takswkarza? Jeli pan Wojtek, to
moe zd jeszcze zebra rozrzucone po ogrodzie moje klucze i dzienniki, a
potem w odwrotn stron ni pocig, na Koobrzeg! Czyli, byo nie byo, przez
orodek Grodno. Co z lujem, Jezu, co z lujem? Postanowiem, e jak go spotkamy
po drodze, to uciekam z lujem, a jak nie, to. Nie, musz go znale! Oglda
sitcomy i rechota si, wyobraam sobie, jak maa abka. Jakby by moim synem,
tobym mu kupi w Empiku cae Z archiwum X, pitnacie kompaktw
zapakowanych elegancko w box. I miaby w swoim pokoju plazm i konsol do
gier sony, wszystko najlepsze. A jakby mi jaki inteligent znajomy z Gazety
Wyborczej jcza, e chopaka le wychowuj, e nie czyta, a jest teraz akcja Caa
Polska czyta dzieciom, tobym mu odpowiedzia: nie psuj mi chopaka, luje nie
czytaj, luje mwi jedna baba drugiej babie woya do p. grabie. A w sumie, i
tak mu mog kupi. Kupi mu! Jak ta caa afera si skoczy, to pojad specjalnie do
Empiku w winoujciu i mu nakupuj! I konsol sony playstation, i filmy takie
bardziej modzieowe, z akcj, Archiwum nie Archiwum i chipsy do tego
pranglersy. Moe nie jestem jego ojcem, ale mog by ciotk, dobr ciotk z
Ameryki, niech zna ciotk Michak!
O czym ja teraz myl, mj Boe. Jak tak dalej bd wolno kojarzy i rozkojarza
si, to ciotka w areszcie zakoczy ten wieczr.
Na szczcie te rozmylania przerwa mi przyjazd pana Wojtka. Zdy wic
przed posikami! Ale w jakim stanie jego stary Volkswagen! Co tam si dziao,
wszystkie szyby pobite, z przodu, z bokw i z tyu! Cakiem wyleciaa tylko
przednia, reszta si trzymaa, zbia si w szklan pajczyn. Pan Wojtek da znak
rk, e potem, wszystko potem. Natychmiast zapakowaem si do jego grata. Szko
zgrzytao pod butami. Jadzi postanowilimy zostawi pic z tyu w mercedesie
na zmarnowanie (Lepiej jej nie bra, bo ona ma problemy odkowe).
- Migiem! Stw, panie kustosz!
- Co, co, co, jaki panie kustosz?
- Oj tak. Tak mwi Bigos w Panu Samochodziku, niewane.
- Co mi pan teraz o jakim samochodziku, co tam si u was stao, lepiej pan
powiedz, panie Michale. Widz, ecie mnie zdradzili z hotelow takswk? I co?
Warto byo?
- Co u nas? Co u was si stao, pan lepiej mw! U nas nic si nie stao. To przez
Parszyw, wszystko przez Parszyw Jadwig, pan nie odbiera, to wzilimy
hotelow, musielimy na gwat si dosta do leniczwki, taksiarz nam uciek, nie
wiem, wystraszy si jej czy co. No, Parszywej mona si byo dzisiaj wystraszy,
to wszystko przez ni. Zacza co tam artowa z nim, wywizaa si bjka, ona
miaa jaki paralizator czy nie wiem, nie znam si, kurwy dewizowe to tera takie
gadety nosz ze sob dla bezpieczestwa. I jak on to zobaczy, to zwia. A my
musimy szybciutko do leniczwki, do leniczwki! I ostronie, bo kto moe t
drog i.
- Nie ma ju kurew dewizowych, na jakim pan wiecie yje, panie Michale? I
gdzie tu bdzie szed kto w ciemnym lesie, po sezonie o tej porze.
- Oj, wolniej, wolniej, ja mam czasem takie przeczucia jak Larysa Jasnowidzca.
Mwi mi co: na pewno kogo spotkamy. Lepiej wcz pan dugie wiata. I sam pan
mwi, e ona jest mewka.
- Mewka to nadmorska kurwa i one s wieczne. Ale ju niedewizowe. Ju niech
pan przestanie oglda to 07 zgo si. A w ogle to dzwoniem do pana!
- To ja do pana dzwoniem, mia pan wyczon komrk! Ju t pana sekretark
na pami znam!
- Wiem, mam od pana sto dwadziecia nieodebranych pocze. A ja ich
ledziem i nie mogem si nagle w czasie czynnoci ledczych z dzwonieniem
obnosi. A dzwoniem do pana, eby zda relacj, com widzia.
Jechalimy. Stary volkswagen podskakiwa na wertepach lenej drogi, szko na
pododze chrzcio pod butami, dmuchawa dmuchaa, nie to, co pynne ruchy
mercedesa i jego bezgona klimatyzacja. Lecz sodszy od najlepszego merca by
mi teraz ten grat. Z przodu szyby w ogle nie byo, wic wiao, ale za to dochodzio
cudowne jak balsam powietrze lasu i morza. Z ywic na dnie.
- Sucham - powiedziaem wyniole.
- Wic Gogu najwyraniej chcia jak najszybciej dosta si do winoujcia.
- No ja myl. Kas dosta.
- Co pan?
- No, Jadzia mi powiedziaa, e dosta pienidze, ca paczk pienidzy w siatce z
Netto od pana Kazimierza! Zanim mymy przyszli. Widziaa. Gdzie by z tymi
pienidzmi po nocy si wczy?
- Moe wanie tylko po te pienidze przyjecha i ju je dosta, chcia wraca,
skd tam przyby.
- On w Norwegii chyba mieszka, w Bergen.
- No wanie, moe na prom do Szwecji i stamtd do Norwegii. Tylko czemu se
nie wzi hotelu, wygodnie, a potem samolotu? Cho z Goleniowa to tam gwno
lata.
- E, Parszywa co mwia, e on moe by poszukiwany.
- Zaraz poszukiwany. No, ale wyszed przed hotel, rozejrza si na lewo i prawo,
zapali, zobaczy moj takswk na poboczu, boby mi mafia nie pozwolia wjecha
przed hotel, i zajrza do rodka, czy czynna. Ja zaraz do auta podbiegem, e niby w
czym mog pomc, gdzie zawie?
- Mia jaki baga?
- Spor skrzan torb.
- Wic moliwe, e ju si z t swoj Szwedk poegna, co u niej mieszka,
pienidze w torbie.
- Moliwe, e mia tam pienidze, bo za nic nie chcia da tej torby na tylne
siedzenie, tylko usiad z przodu i trzyma j midzy nogami na ziemi. Tu siedzia,
gdzie pan teraz.
Wow!
- I gdzie kaza jecha?
- No wanie do portu w winoujciu. Pomylaem: wyfruwa ptaszek, lecz ja ci to
utrudni. Ale miaem fartown nock! Jak pomyl, e moi koledzy nic, ani jednego
kursu nie mieli, od kiedy czekaj, a czekaj od szesnastej do trzeciej w nocy, a ja i
pana, i kurs do portu za ponad stw! Tyle tylko, e jej nie dostaem.
- Co?
- Po kolei bd mwi, dojdziemy do tego. No nic. Za Lubiewem, na wysokoci
Przytoru, kaza si zatrzyma na skraju lasu wzgldem oddania moczu. Ale
torebeczk to ze sob zabra na zewntrz, midzy nogami umieci i cisn.
Musiao tam by sianko, zupa, sos - zacz wymienia liczne mafiozowskie
synonimy pienidzy. - Ja te zreszt wysiadem i sikaem. Obok siebie stalimy,
niech pan sobie to wyobrazi, bo to wane bdzie.
Wyobraziem sobie: dwch facetw na tle samochodu stojcych i sikajcych.
Pikny widok.
- Na takim jakby podwyszeniu tam droga sza, nasypie, e strome zbocze byo.
Dodaem strome zbocze. Jeden mao nie posika skrzanej torby, co j ciska
midzy nogami, i oddawa mocz z nasypu w d. A maa abka ukryta wrd
trawek mylaa, e to na ni deszczyk pada, i si rechotaa!
- Wtedy dojrzaem auto typu pikap, strasznie zdezelowane, gorzej jak mj grat.
Zatrzymao si przy drodze daleko, ale byo wida.
Wyobraziem sobie. Mga nocy i z dala wiata. Dwa wiata we mgle.
- Widzi pan to, panie Michale?
- Widz, widz, adna scena. On zauway?
- Tak. Cho nie da po sobie pozna, ale tak pobieg wzrokiem za moim
spojrzeniem i tylko od razu przywdzia t swoj poker face. I ruszylimy dalej.
- A rozporki?
- Co: rozporki?
- Nie zapilicie?
- Skoczylimy sika, strzepnlimy, zapilimy rozporki, ja akurat mam na
guziki, skoro pan pisarz taki dokadny, i zauwaylimy pikapa.
- Rozmawialicie?
- Nic a nic. On wyniosy, nie to, co pan, e z kadym pogada. Rzuci mi tylko, e
do portu, i tyle. Czowiek si przy nim czuje jak szofer.
- I co? Jedziecie dalej. I widzia pan pikapa w lusterku?
- Za daleko jecha, za daleko, eby w lusterku, to tylko na filmach tak od razu
wida w lusterku. Ale widziaem co innego. Mianowicie mercedesa klasy S pana
Kazimierza! - czeka, jakie to na mnie zrobi wraenie, i czu si nieco zawiedziony.
Bo mnie ju caa ta sprawa nie obchodzia. Bo mnie ju interesowao tylko to,
eby z ma abk osi w jakim wygodnym hotelu i jutro mu nakupowa
mnstwo prezentw w Empiku. I eby on sobie dugo rozpakowywa taki
zaabsorbowany, co te tam jest w rodku, pomrukujc z ciekawoci i przygryzajc
grn warg, jak abka. I eby oglda na moim notebooku i rechota. I eby do
niego pan doktor przyszed i powiedzia: do wesela si zagoi. Bo ju
zrezygnowaem. adnych kryminaw nie bd pisa, tylko obyczajwk, jak
zawsze.
- Pana Kazimierza - powtrzy pan Wojtek dobitnie, eby do mnie wreszcie
dotaro. Dojedalimy powoli do leniczwki. Luja nie byo. O tym mylaem. Ale
przez uprzejmo zapytaem jeszcze:
- I co?
- I - a jednak, a jednak ci to interesuje!, mwia mina pana Wojtka - i zajecha
mi drog! Pan Kazimierz wyprzedzi mnie, trbic, a nastpnie zajecha mi drog.
Ryzykujc podrapanie drogiego czarnego lakieru.
Ja zwolniem. I wwczas Gogu powiedzia: nie zatrzymuj si, jed! A ja si
zatrzymaem. Bo moim panem jest chwilowo pan Kazimierz, jemu pac podatki i
na jego ziemi, terenie pracuj. A wtedy ja wysiadem, a Gogu wyj rk z torby
(bo trzyma rk w torbie) i od razu strzeli, widocznie pistolet mia w tej torbie! W
co strzeli, nie wiem, usyszaem tylko jeszcze, jak Domino krzyczy co i
wyskakuje z auta te z broni, a ja sturlaem si z nasypu, bo droga wci bya na
pewnym uniesieniu.
Z broni. T bron mia te, kiedy siedziaem obok niego z tyu w samochodzie.
- I?
- I nic. Sturlaem si na d, do rowu wilgotnego i siedziaem cicho. Z uchem
przy ziemi. Bardzo miesznie tak lee, gdy u gry tyle rwetesu, odpoczywa sobie
jak na play, he, he. Nos miaem w jakim kawaku gumy, jak to zwykle na
poboczach, felga jaka bya, guma czarna, patyk, butelka, trawa, licie, a ja nosem w
tym. miaem si.
- mia si pan? Jak abka?
- miaem si, bo tak, bo, kurwa, byo miesznie.
- No, ale jak ju pan wreszcie wszed na gr?
- Nie pieszyo mi si, bo chciaem, eby oni si najpierw nawzajem powybijali.
Tak e dopiero po jakich dobrych dziesiciu minutach ciszy wdrapaem si na
gr. I wtedy ju nie byo, kurwa, miesznie. Moja takswka staa otwarta ze
zbitymi szybami, co wida na zaczonym obrazku. Szyby zbite, takswka otwarta,
nie byo nikogo, ani jego torby tym bardziej. Po prostu pan Kazimierz uprowadzi
Gogusia. Odetchnem gboko, bo jestem do tego samochodu bardzo przywizany.
Tylko teraz nie wiem, kto mi za ten trefny kurs zapaci. Moe pan, bo powiedzia
pan, e mam ich ledzi, no to jakby, wiozc go, ledziem.
- Zapac, zapac, nie ma sprawy, to s grosze, wszystko zapac, tylko niech mi
pan teraz bardzo pomaga a do odwoania.
Ciekawe, skd ja nagle taki bogaty, nagle dla mnie kilka tysicy za szyby to
grosze, moe na loterii wygraem, a o tym nie wiem, moe z soczkw Tarczyn
powysyaem nakrtki z mdrociami wewntrz?
Jak powiedziaem, zblialimy si ju do leniczwki, a luja nie byo.
Niepokoiem si o niego coraz bardziej, nie mwic ju, e gdyby zagin, nie
mgbym mu nic nakupowa. Pastewny odcinek drogi minlimy, a jego nie
byo.
Ale pan Wojtek posusznie wczy dugie wiata i jecha ostronie. Nagle kto
wyrs nam przed mask na rowerze! Na luja toto byo o wiele za drobne. W
kadym sensie odwrotno luja. Patrz. Nie, tego nie zamawiaem! Olaf. Nie, Olaf
to by ten jaki jego straszny pies. A on mia jakie takie prasowiaskie. Past. Piast?
Past. pastu, tfu, nie pastuszek, o - Mieszko. Wic wanie ten Mieszko, hipster prosto
z WAD magazine, ze zotym zbem naoonym na prawdziwy, zdrowy, z
wsikami zakrconymi na Salvadora Dali, do cna wykpany bez parabenw, jedzie
wprost na nas na rowerze, oczywicie czarnym, miejskim, kradzionym z
Amsterdamu. Dobrze, e nie jedno koo due, a drugie malutkie, bo ju i taka
subkultura cyklistw wanie z zakrconymi wsikami pojawia si w Warszawie.
wito Kwiatw 1966 - informuje na jego piersi odznaka.
***
Pan Wojtek zatrzyma na moj prob auto i krzyknem za nim przez
nieistniejc szyb. By bardzo przestraszony, ale pozna mnie i troszk si
uspokoi. adnie mu w tych wypiekach, a e mia wypieki, to wiem, bo sta przed
sam mask naszej takswki. Owietlony pobitymi reflektorami. Ubrany jak od
Galliano na wybieg. Siwy warkocz zwiza w jaki kok, grafitowy paszcz jakby z
teatru. No i te wsiki. Ale ju nie taki spokojny.
- Do ciebie wanie jechaem, do ciebie! Olaf nie yje! Mwie, eby
infohmowa, jak co w okolicy si bdzie dziwnego dzia! Wic kogo tam wanie
zabijaj. Na tehenie. Mehcedes czahny, full wypas przyjecha, wjecha do hodka,
myleli, e tam nikt nie pilnuje.
A tam jednak pilnuje takie co. Postmodernistyczny strach na wrble.
Spojrzelimy po sobie z panem Wojtkiem. Aha. Znowu mi stana przed oczami
ta cudowna wikliska, no musz to sprawdzi po powrocie na YouTubie, czy to
byo w przedwojennej Trdowatej, czy w Kamstwie Krystyny, czy we Wrzosie,
to, jak ona gosem hrabiny, a wic grasejujc tak jak Mieszko, krzyczaa tragicznie
po nocy goooorzelnia goooohhhhhee. Tak on wanie to mehhhhhcedes
czahhhhhny wymawia.
- Widzieli ci?
- Nie. wiato w dyuhce byo ju zgaszone, ogldaem Niebo nad Behlinem na
notebooku, tylko pies za nimi pobieg i zhobi sthaszny haas. Tak stan i zacz
wy, jakby kto umah. Ale w niego strzelili! Zabili mi Olafa! Zabili mi Olafa!
Przytuliem go do serca, gaskaem po tych biaych wosach albinosa upltanych
w pajczyny, pajcze sploty. Pachnia grzacem i gwodzikami, tfu - godzikami,
co na jedno wychodzi. Tylko ten smutek po psie nie by stylizacj, caa reszta prosto
z rekwizytorni.
- Ty si ciesz, e sam uszed, boby ci zabili jako wiadka. - Uspokajaem go,
cho wcale go to nie uspokoio, wrcz przeciwnie, nowy, wikszy jeszcze niepokj
zasiao w jego siwym jak gruda soli sercu. - Jak teraz tu faida panuje na Wybrzeu.
- Faida?
- No, nie czytae Gomorry Saviano? Wojna gangw. Wendeta.
- Olafa mojego zabili.
- A mi luja mojego zabili - zaczem paka, przytulony do niego - luja mi zabili!
Wyrzucili mi luja z chaupy!
Zdziwi si strasznie.
- Jak to: zabili? Ja luja twojego po dhodze spotkaem! Siedzi na tych kodach na
poboczu i odpoczywa. Dziwnie, dophawdy, wyglda.
No tak. Jemu psa, to mi luja, zaczyna si lustereczko przeklte, symetria i
podobiestwo. Jak tylko usyszaem, e mj luj jest na kodach, zaraz otucha w
serce mi si wlaa nowa i z tym wiksz energi krzyknem:
- Wsiadaj, rower dawaj do tyu, do baganika, jedziemy po luja mojego! Panie
Wojtku, stw, stw, panie kustosz!
Pan Wojtek niczemu si ju nie dziwi, wyszed i zacz upycha jego rower, lecz
te wysiki szybko okazay si ponne. Kazaem rower zostawi. Mieszko chcia
protestowa, ale gdy tylko zobaczy moj min, zrezygnowa, wsiad.
- Schowamy rowerek w krzaki, tu po sezonie nikt nie chodzi. A czarne i tak ju s
niemodne, bo to wszelka intelektualna gawied z Powila na takim jedzi do
Czuego Barbarzycy.
Pojechalimy wreszcie, pan Wojtek przypieszy. Ale co markotny by. Zapytany
odpowiedzia, e boi si, czy to dobrze, emy Jadzi Parszyw zostawili w tamtym
piknym mercedesie...
- No wanie! - poparem go. - Trzeba byo j zabra. Bo jak ten taksiarz zawoa
gliny, to bdzie dziewczyna miaa noc w areszcie. Albo co gorsza na izbie.
Na szczcie pan Wojtek uspokoi mnie.
- Panie Michale, nie istnieje w okrgu Midzyzdroje aden taksiarz, ktry by z
wasnej woli zawoa policj, tego moe pan by pewien. Prdzej kumpli z agencji
zawoa, przyjad swoimi autami, pierdoln panu lewarkiem midzy oczy. Zobacz
Jadzi, to si i po kociach rozejdzie. Bo zadziera z jedyn kurw, jaka tu po
sezonie w ogle czasem jedzi takswkami, byoby dla nich samobjstwem. On
sobie samochd odbierze i wrci do domu, a Jadzi moe jeszcze do miasta
podrzuc. Nawet jakby tam co nabrudzia, to widzia pan, e jeszcze tapicerka w
folii, najwyej im zapaci w keszu czy w naturze...
A nabrudzia, nabrudzia...
Zatrzymalimy si.
Luj siedzia na stercie kd, na ktr zwykle wdrapywaem si, aby dzwoni,
naprawd jak maa abka.
Zmarznita. Wyglda jeszcze gorzej, ni przypuszczaem. Trzs si cay. Ten
debil wyrzuci go w samej pidamie i klapkach na przymarzajce boto. Czekaj!
Czekaj ty, porachujemy si pniej. Tymczasem luj wpakowa si do samochodu, a
autem zatrzso. W rodku ju od dawna byo ogrzewanie puszczone na full, tylko
co z tego, kiedy szyby powybijane. Przywitalimy si, wszystko sobie pokrtce
opowiedzielimy, a Olaf, to znaczy Mieszko, przysuchiwa si i coraz mniej
rozumia.
Jak si ju zorientowalicie, kody byy nieopodal leniczwki. Teraz z kolei ja
miaem wyj z auta, aby cicho pozbiera rozrzucone po ogrodzie moje manatki.
Baem si, e nie znajd w ciemnoci tych kluczy do slumsu onego warszawskiego.
W ktrym tymczasem Ukrainka, posiadaczka zapasowego klucza, na pewno ju
wszystko piknie posprztaa i pocielia, wypraa i wyprasowaa. Ju i nowy kurz
zacz si zbiera w ktach, na wymytej do cna pododze.
Wyszedem. Spojrzaem na ten dom niegdy tak miy, obecnie przeklty. Tak, on
nie chcia taczy z gupcw tych falang. W oknach nie paliy si wiata. Ale czy
drwal pi, to nie wiadomo, w kocu musi by powanie uzaleniony od tabletek, ja
ju, po tych kilku dniach brania, miabym spore trudnoci z zaniciem bez tabletki.
Na szczcie zostawiem sobie ma bateryjk z jego zapasw, jeszcze by tego
brakowao, ebym za moje szkody nie mia nawet tego maego zadouczynienia.
Niewielka paczka lorafenu, lexotanu, may stilnox. Wci marzyem, e wylduj
dzi z lujem w jakim malutkim pensjonaciku Pod Rami, staruszek portier z
homofobicznym umiechem bdzie dawa klucz. Reszt tabletek zamierzaem mu
odda, rzuci pod nogi. Okiennice w kadym razie zamkn, lecz zewntrznej kraty
na drzwi - nie. Wszedem do tego ogrodu niegdy tak miego. Staa z tyu ponura
buda, w ktrej tyle za si wydarzyo. Dalej rosy trzy wiedmy z Makbeta. eby
si nie ba, skupiem si na szukaniu swoich rzeczy.
Ot od razu zauwayem, e luj zdrowo przesadzi. Robert po prostu wywali
przed dom waliz w miar upakowan i zamknit. Notebook by byle jak upchany
do rodka, ale cay, kable nieco wystaway, nie domkn zamka.
Poniewa lada chwila mg dopa nas pocig ze strony owego chorego na
umyle takswkarza (cho moe wanie zdrowego) i niewiele lepszej Jadki
Parszywej, szybko zabraem waliz, od ktrej odpado kko i trzeba j teraz byo
cign, szurajc po ziemi, no, zdecydowanie nie by to Louis Vitton. Jego
zapasowe klucze do leniczwki, co mi da, rzuciem mu przed drzwi jak psu
ochap, leki w worku te mu rzuciem, a si rozsypay na wszystkie strony, ale al
mi si ich zrobio i jednak pozbieraem je, zabraem, pierwsza kara za wyrzucenie
luja. Potem moja terapeutka, analizujc to, miaa wskaza zupenie susznie na
oszukiwanie si, nie o kar dla Roberta tu chodzio. Zatrzasnem furtk,
wpakowaem waliz do baganika starego golfa pana Wojtka i wsiadem, drzwiami
trzasnem. Adieu! Tfu! Ju ja tu nie zamieszkam, noga moja nie postanie, ju ja
sobie na pierwszej stronie tabloidw znajd wygodne pomieszkanie z oczami za
prostokcikiem.
***
- W odwrotn stron ni pocig! Na Grodno! - krzyknem, a zabrzmiao to,
jakbym wojska swoje zoone z Mieszka i luja prowadzi na owo miasto Grodno,
ktre ley na Biaorusi i gdzie Orzeszkowa bya samotnic grodziesk, a
obecnie na bazarach handluje si jzykami krw. Bo kierunki ta droga miaa tylko
dwa, jak to zwykle drogi maj w swym zwyczaju. Z jednej strony, od
Midzyzdrojw, przyjechalimy (i stamtd spodziewaem si pocigu), a druga
strona biega dalej brzegiem morza na wschd i ni szlimy kiedy z lujem do
orodka, w deszczu wracalimy. Byo to zreszt raptem kilka dni temu, lecz tyle si
dziao, e wydawao mi si, jakby rok min. Tymczasem, jak sobie policzyem,
dopiero tydzie mi a od mojego przyjazdu, tydzie temu jeszcze student awuefu
najprawdziwszy ze mn jecha twarz w twarz i wysiad we Wronkach zdawa
egzamin z mini w wizieniu.
Ale Mieszko strasznie si przerazi, e jedziemy tam, skd on wanie uciek,
gdzie bandyci li i nieludzcy zabili jego psa, a teraz wykonuj na kim wyrok
mierci.
- Kuhwa, Witkowski! Mam w dupie, e ci si to przyda do phozy! - krzycza, bo
jemu rzeczywicie atwo byo mnie przejrze, rozgry. Chwyci mnie za USB na
szyi: - Witkowski, spiehdalaj, mam gdzie ciebie i twoj phoz, phosz pana, niech
pan jedzie do Midzyzdhojw!
Wyszo szydo z worka.
- Gorzelnia gohhhhe! - przedrzeniaem go. - Jed pan do Ghhhhhodna, panie
Wojtku, myl, e ich tam wszystkich zastaniemy! A ty, Olafku, tfu!, Mieszko, ty po
prostu zostaniesz w samochodzie i zaopiekujesz si lujem. - dodaem na
pocieszenie.
Ot z lujem byo tak, e od kiedy usysza o mierci psa, bardzo si przej i
niemal paka, co u luja modego ma prawo zdarzy si tylko na fali emocji
pikarskich, na przykad gdyby Pogo na wasnym boisku przegraa, odpuka w
niemalowane, z Gwardi Koszalin albo Ark Gdynia dziesi do zera, miaby
prawo zy w oczach wiatu pokaza. (Polskie zy?). Potem powiedzia, e on chce
tego psa pochowa. Chce pochowa. I wyprawi nad nim psi styp. Tacy oni s:
ciot zabij siekier, eby ukra zegar z kukuk, ale nad psem si wzrusz, a jak!
Mnie psa nie byo al ani troch, moe Mieszka, lecz jego luj wzruszy nie na arty,
bo w sumie on wyszed na czowieka dobrego, nie ja, gdzie ja bym tam o psim
pochwku myla, te mam o czym myle. Nie lubi psw i ju. Szczeglnie
labradory i rottweilery s ohydne. Mnie jednak zaleao, eby luj wanie
pochowa, poniewa to by dodao mu jeszcze uroku, i naciskaem odtd na
pochowanie. Poniewa urok znowu by niezbdny, abym ja mg mu jutro
nakupowa. Luj jednak mia uroku pod dostatkiem i szafowa nim na lewo i
prawo.
Psia stypa (opowie luja)
A opowiadaem wam, jak mymy raz z teciem siostry psa, Ogona, chowali? -
rozgada si nagle luj. - Pies chory, ten, lekarz mwi, e nie wyyje. Pokada si,
nie wstaje. My z teciem siostry i z takim jeszcze kolesiem, co by rzenikiem,
pojechalimy do weterynarza, eby mu dali zastrzyk, no nie? Znaczy si, upili. No.
I generalnie wysza lekarka, pi dych to upienie kosztowao! Te mwi, za
leczenie pac, nie za zabicie, a co, mj Ogon wyleczony tu nie zosta. A lekarka, bo
chce zarobi, mwi, e ona tak umi go zabi, eby nawet nie poczu, nie? A jak my
go zabijemy, to go bdzie bolao, a tego to chyba nie chcemy, eby psa naszego
bolao, nie? No.
My z Mieszkiem siedzielimy obok siebie w mroku samochodu i sikalimy ze
miechu, ciskalimy si ukradkiem za rk, poczeni jak dwa komputery. Moje
wojsko na Grodno, mj Boe, z warkoczykiem.
- No dobra, ona chce da ten zastrzyk, nie, niby upi, a te mwi, id do
poczekalni, bo co mi sabo.
Sabo mi, id zobaczy, czy mnie tam nie ma. A ten kole, co z nim by,
normalnie rzenik z zawodu, a widz, cay zielony na facjacie, zaraz zemdleje. I te
wychodzi, e niby sprawdzi, czy tamten nie potrzebuje pomocy. Ogon bidny ley i
tylko patrzy spod tych mokrych kosmykw, spod tej sierci, co na niego si
namawiamy. Widz, jak ona naciga tej trucizny do strzykawki tak powoli, a potem
t kropl wyciska, to i ja wyszedem. Bo jak ona tak nacigaa tej trucizny, to mi si
normalnie sabo zrobio, nie. Za chwil ona nas woa, a pies ley zdechy jak
peruka, my w ryk. Wszyscy. I nikt nie chce go bra, a trzeba psa pochowa, o psie
skry firmy pogrzebowe nie rywalizuj. Wszyscy trzej, jeden patrzy na drugiego, ty
go we, nie, ty go we. No dobra. Okazao si, e taki zdechy pies to jest bardzo
ciki, wic lekarka go daa na takie niby nosze i we dwch z teciem siostry
nielimy. A na dworze leje. Do samochodu tecia siostry, kombi. A miny mamy jak
na pogrzebie. Co jest prawd. Psa do baganika, za ycia to tak by si ba Ogon
wej do baganika, jak on si ba, to bya dla niego najwiksza kara, postraszy
go, e si go zamknie do baganika. A teraz tak potulnie zosta tam zoony, a mi
si znowu na pacz zbierao, e tak po mierci si woli adnej nie ma. I to, co za
ycia mielimy, lki, to od razu po mierci, gdy nic nie moemy zrobi, nas
spotyka. Pieczarki, ryby, baganik. Jak walizka. Co te dotyczy czowieka. No to
gdzie pochowa? Teciu siostry mia dziak pod nasypem kolejowym, tam
pochowa. Lao. Normalnie tak, jak wtedy z orodka wracalimy. No i
zatrzymalimy si przy caodobowym Alkohole wiata, no i te siostry kupi
wdk i dwulitrow fant i fajki kristale, wajsroje. Pojechalimy za miasto, to w
Szczecinie byo, na dziak. W tym deszczu kopalimy d, jakby w rzece czy
morzu prbowa wykopa d, zaraz zalewao, pudo po telewizorze mielimy, o
wiele za due, bo Ogon by za duy na pudo po butach. Ale za may na pudo po
telewizorze, nie? Tragedia. W kocu bez puda go pochowalimy, siora do dzi nie
moe mi wybaczy. Cho to pudo dawno ju by nie istniao. Ja pierdol, pies
pywa na dnie grobu, szybko kamieniami go zasypalimy, eby nie wypyn, i tak
si spilimy na tej dziace, no nie? Bo tam altana bya, my do altany, otworzylimy
wdk, col, nawet nie oryginaln, tylko jakie siki kolorowe, jak landrynki
rozpuszczone, nie? I teciu zacz pierwszy wspomina, co Ogon kiedy zrobi, co
Ogon stuk ogonem, a znowu wszyscy w ryk. A e najgorsze z tym baganikiem
po zdechniciu ju, no i e w sumie musielimy w niego rzuca kamieniami w tym
dole. Co go moe i nie bolao, ale kto tam wie. Gdy moe jest jaki rodzaj psiej
niemiertelnoci. A nad nami przejeday pocigi i pewnie tam patrzyli przez okno
i widzieli ciemno, deszcz pod nasypem, a by im przez myl nie przeszo, tym
podrnym, e tam faceci siedz i psa opijaj, Ogona, w altanie. Ale, mwi, co ty
bdziesz mwi, co Ogon stuk, jak o zmarym, znaczy, o zdechym nie miesz le
powiedzie. Jak rano si pobudzilimy na tych dziakach, brudni, ale kaca mielimy,
ja mwi, nic, tylko trzeba klinem przebi klin, wdka z rana jak mietana.
Wdka z rana jak mietana, znaem to jego powiedzonko, wygosi je ju dzi
rano, cho chyba rok temu to byo.
***
My z Mieszkiem brawo bilimy, bo eby prosty luj tyle zda naraz zbudowa i z
klimatem, i z puent, i do prozy si przyda, troch jak z Nicka Cavea Deszczowy
clown, ja wiem? Zrobi z tego tak deszczow opowie, ponur i z tym nasypem.
Byle nie przedobrzy, nie przesadzi z przyprawami, ot, tak, na surowo, jak luj to
opowiada. To by mona do Male Mana opyli za tysiaka.
Ale ju widziaem po minie Mieszka, e on o tym samym myli, jak by to, co od
luja usysza, przerobi na projekt multimedialny, pienidze z Unii wycign i
stypendium. I zauway, e ja zauwayem. Umiechnem si blado. Bg z tob,
we se to, ju mj happening odbdzie si jutro, gdy mu nakupuj.
Lecz zblialimy si ju do orodka Grodno. Zastanawiaem si, co my tam
zastaniemy, skoro pan Kazimierz razem z Domino zabrali Gogusia do swojego auta
na nasypie i pojechali z nim do ruin orodka. Bo co? Robert pojecha, nie wiadomo
po co, do domu, i chyba tylko Rozklekotany swoim pikapem ledzi pana Wojtka,
ktry wiz Gogusia ku granicy. Ale nie dowiz, wywizaa si strzelanina, Gogu
znalaz si w mercedesie pana Kazimierza i nazad gdzie pojechali. Teraz Mieszko
mwi, e zabili jego psa w ruinach orodka Grodno. Czyli e tam go wywieli, a
Rozklekotany pewnie pojecha za nimi.
Siedzielimy w samochodzie i patrzylimy na orodek. Obok dyurki by
przejazd dla samochodw z acuchem obecnie spuszczonym.
- Ty to tak zostawie spuszczone?
- To zawsze byo spuszczone, bo Szwedzi wjedaj, to znaczy szwedzka fihma, a
phacuj, jak zawsze, Polacy. Wwo matehiay budowlane.
Przed bud, uwizany na sznurze, lecz zabity, lea pies w kauy psiej juchy. Luj
na ten widok jeszcze bardziej zmarkotnia i dyskretnie poprawi sobie bandae.
Spojrzelimy po sobie z Mieszkiem. Przeklta symetria! Jeden we krwi i u drugiego
zaraz krew si odzywa! Pan Wojtek zapyta: co robimy? A ja wyobraziem sobie, co
usysz od pana Kazimierza, jeli si teraz na niego natkn. A nie mwiem ci,
mody, po dobroci, eby nie pcha si w nie swoje sprawy? Nie dalej jak nad
wieczorem ci to mwiem. Raz ci mam powtrzy czy dwa razy mam ci
powtrzy? Niniejszym, jak bdziesz chcia tu jeszcze kiedy wrci, gzi si w
Lubiewie, opat klimatyczn musisz uici, tysic zotych. Poniewa pisarzw
bardzo szanujemy. Strach mnie troch oblecia. Bo jednak bez tego rejonu
przekltego wyspy Wolin ju sobie ycia nie wyobraaem. Przeciwnie, cieszyem
si na staro, gdy jako stara ciota bd kutyka na wydmy, daleko i wspomina,
jak to trzydzieci lat temu napisaem o tych krzakach ksik...
Kazaem panu Wojtkowi zaparkowa inaczej, eby auto nie byo tak widoczne,
gdyby kto wyjeda z orodka.
- Pan pojedzie tak krzakami wok muru, eby nie sta przy drodze wjazdowej.
Pojechalimy mniej wicej t drog, ktr szlimy z lujem wok muru do
czucza onego przez mewy rozrywanego. Teraz jeliby kto specjalnie wok muru
do nas nie przyszed, toby nas nie zauway. Wyszlimy z auta. Popadywao, ale nie
mogo si zdecydowa, czy to ma by deszcz, czy nieg. Luj te chcia wyj. Od
razu, w deszczu, w pidamie, boso, chcia i do psa, zakopa psa. Jak jaka
cholerna psia Antygona.
- Ty, Mariuszek, daj sobie spokj, jeste chory i w pidamie, zosta tutaj.
- Ale...
Wiedziaem, e jeli chc, aby mnie posucha, musz powierzy mu misj.
- Jakby co si dziao, dasz trzy razy sygna klaksonem!
- Dobra! - ucieszy si.
Klakson w tym samochodzie chyba jeszcze dziaa (w latach siedemdziesitych).
Mody nie zauway na szczcie, e akurat w miejscu, gdzie zaparkowalimy, nic
si nie moe dzia, bo dzia to si bdzie albo w rodku, albo przy bramie, a nie z
tyu muru.
- Mieszko, ty znasz najlepiej teren. Jest tu jakie drugie wejcie?
Spojrzaem na niego i zamarem. Umiech tak szyderczy, ironiczny, powiedzia
mi wszystko. Oj, Witkoski, Witkoski. Nie jeste sob, mwi. Gadasz tekstami z
ksiek przygodowych dla modziey. Ale to byo oczywiste.
- Tak, tak, wiem, nie jestem sob, gadam tekstami z ksiek dla modziey
przygodowych, ale powiedz, czy jest tu jakie drugie wejcie poza bram.
- J... - parskn miechem. - Jest! Ha ha ha, jest! Jakeby miao nie by tajemnego,
ha ha, wejcia... Jest, a jake, lochy s, tajne zapadnie, hitlehowskie skahbce,
wojskowe z czasw komuny schhony, podziemne labihynty, znaki gotykiem wyhyte
w muhach ze szczehniaej cegy, puapki, czaszki. Miej zabawy! Tu za czasw
wojny lokalny hitlehowski kacyk skahby z caego hegionu khadzione ukhy u siebie
pod baszt. Wczeniej pihaci. Ja poka, baw si, baw, Witkoski - szydzi. - Baw si.
Ale zaphawd powiadam ci, e jeli jaka khew tu si poleje, to ona papiehowa nie
bdzie, wic uwaaj sobie. Baw si, baw, ale moe najpiehw tego chopaka biednego
do szpitala odwie, co go zostawie hannego w samochodzie. Podobno go bahdzo
lubisz, cho nie wiadomo, co mu si stao od ostatniego czasu. Zejd thoch na
ziemi.
Aha, w ten dese ty? e niby ja taki cay z gow w chmurach, przywoujesz mi tu
konwencje powieci gotyckiej i powieci grozy, a tu tymczasem niby nie proza, ale
ycie, i chopaka najpierw do szpitala oddaj... Bo si w yciu tak atwo rany nie
goj... Dobrze!
- Panie Wojtku, ma pan tu na razie dwie stwy, wicej potem, duo wicej, ale
niech pan zawiezie modego do szpitala i tu wrci. Jest tu jaki szpital w
Midzyzdrojach?
- Pogotowie jest, ostry dyur.
Dlaczego wczeniej o tym nie wiedziaem?
- No, to OK. Tylko niech pan nic o mnie nie mwi. A ty, mody, wiesz, co masz
mwi. Ze na imprezie si pobilicie, nie pamitasz z kim, jak, gdzie i kiedy, bo w
szoku bye. I tak jak po tych twoich weselach. Niech ci to poszyj i pewnie ci
wypuszcz. Jakby co, pytaj o mnie w Wiedeskim, ja tam od dzi bd stacjonowa,
jak dama, jak gwiazda. Jutro tam si spotkamy, oki? Albo nie, nie w Wiedeskim,
wymyl jakie inne miejsce, gdzie nas jeszcze nie znaj.
- Okejos.
- Po prostu zadzwo do mnie, jak bdziesz wiedzia, co ci powiedzieli na
pogotowiu. A pan, panie Wojtku, niech nie zapomni po nas tu przyjecha, odebra
nas! Waliz ze wszystkim zostawiam u pana w baganiku.
- Jeli bdzie co odbieha - doda Mieszko grobowym gosem.
Gdy nagle luj z caej siy, jak debil, nacisn klakson. Odruchowo. Jeli bandyci
nie wiedzieli o naszym przyjedzie, to ju wiedzieli. Ale ju byem tak
zdeterminowany, eby mu nakupowa, e nie mogem si na niego gniewa.
Gdyby teraz kto wyszed z orodka i mia do mnie jakie ale, od razu zaczbym
si bi.
Pojechali. Zostalimy sami. Tylko zniky samochodowe wiata, od razu
znalelimy si w kompletnej ciemnoci. Mieszko zapali latark (nawet latark
mia jak dyzajnersk, odrapan) i owietli kilka cegie muru. Od razu zrobio si
ponuro i smutno.
- Chod - powiedzia nagle powanie, jak nie on. Szlimy wzdu muru,
potykajc si o kody i dostajc po twarzy krzakami. Pod oson nocy, sub nocte
enigma, jak by powiedziaa Daria od Relikwi. Wci tu jeszcze troch mierdziao
sodkawo cierwem. Dziwiem si jednak, gdzie on tu znalaz przejcie, skoro w
wietle dziennym wysoki na cztery metry i zakoczony drutami kolczastymi mur
wydawa si idealnie gadki. Okazao si, e miaem racj, w murze rzeczywicie
nie byo adnych wej. Dochodzi a do baszty i na niej si koczy. To u jej
podna byy mae drewniane drzwi. Mieszko otworzy je kluczem ze swojego
profesjonalnego pku kluczy, jaki posiada kady cie. Mieszko w baszcie, a to
chyba Popiela myszy zjady, ha ha. Przez chwil zastanawiaem si, czyby tego
wtpliwego artu nie powiedzie na gos. W kocu, poniewa cisza midzy nami
bya coraz cisza, szepnem:
- Baszta. Mieszko. A to chyba Popiela myszy zjady, ha ha ha!
- Co? - szepn.
To miao by mieszne, Mieszko.
- miejesz si, eby zagada sthach? - No tak. Poniewa art dopiero po
wypowiedzeniu ujawni wszystkie swoje mielizny, chciaem jeszcze powiedzie o
tej psiej Antygonie, e luj to psia Antygona, ale jako zrezygnowaem.
Drzwi do baszty skrzypny i owion nas mrok peen rozlicznych zapachw do
mojej kolekcji. Niezmienionych od czasw Popiela. Bukiet by bardzo bogaty i
rozwija si dugo. Myszy, szczury (a jednak!), piwniczka, stchlizna, farba olejna,
rozmoke, gnijce drewno, woda morska, morze, mokry piasek, sosna, stare meble,
mokre schody kamienne, przegnia cega, grzyby (brr), koci, woda wicona z
kamiennej, no, jak to si nazywa. z kamiennego takiego pojemnika. Na dnie gdzie
czaia si nawet sugestia (zapachowa), e przechowywano tu kiedy ziarno jak w
spichlerzu. Szkoda, e nie ma aparatu fotograficznego do robienia zdj zapachom,
aby potem w domu spokojnie sobie analizowa. Zamkn ich we flaszce czy soiku
te si nie da. No wic owion (tak si chyba pisze w powieciach przygodowych, a
mnie sprzeda na stacjach benzynowych ju nie ominie) nas ten zapach jake
bogaty, o bukiecie rozwijajcym si jak w dobrym winie, na ktrego dnie niczym
puenta czai si ten koci i spichlerz. Zaczlimy schodzi wskimi, krtymi
schodami w d. Z kadym stopniem zapach si wzmaga. Nie da si ukry, e
troch mierdziao te kotami, jakby koci kuwet u mojej znajomej w kiblu.
Mieszko szed przede mn z latark, w czapce, ale tacy trendy gocie zawsze, nawet
w najgorszy upa, chodz w czapce dla stylu.
Mylaem, co my tam zastaniemy, orodek by pooony na bardzo duym
terenie, oni (ci jacy oni) mogli by w baszcie, mogli by w stowce, w maym
parczku przylegajcym do kortw... Nawet caego kompleksu ostatnio nie
zwiedziem.
- M... Mieszko, mylisz, e oni wiedz o tych podziemiach?
- Jacy oni? A ja wiem, kto tu jest?
No tak, on nic nie wie. Przyjechali i zabili mu psa. Pan Kazimierz wyglda na
takiego cwaniaka, co wszystko wie, wic moe i o tych podziemiach. Poza tym jest
tu Gogu, jest tu pewnie Rozklekotany, czy co w okolicy ukryje si przed
Rozklekotanym? Chocia jego pikapu nigdzie nie widzielimy. Moe tu te by
Robert, bo w oknach si nie wiecio, drzwi nie byy od wewntrz zamknite na
krat, wyrzuci luja, a potem sobie poszed, nie sdz, eby bez lekw tak atwo
zasn. Dobrze, e mu tych lekw nie oddaem, teraz si przemczy przynajmniej
do jutra. Wyrzuci luja i Rozklekotany go zabra autem do orodka. Tymczasem
szlimy dugim, podziemnym korytarzem.
W tym momencie z zewntrz, przez uchylone (w razie czego) drzwi, dobiegy
nas nagle dzikie dwiki klaksonu! Odbiy si echem. Zamarlimy, cisnlimy si
za rce. Ruszylimy szybko, biegiem, wypadlimy na zewntrz, bieglimy przez
krzaki wzdu muru, a do wejcia. A tam. tak! Speniy si moje najgorsze obawy.
Sta tam mercedes najnowszy, za ktrego kierownic, w fotelu jeszcze fabrycznie
ofoliowanym, siedziaa szczliwa Jadwiga Parszywa, krzyczc luuuju i
naciskajc klakson co si palcami z dugim, poamanym frenczem. Tatoo w jzyku
elfw na rce, hallo kitty dynda z breloczka na komrce, waga w butach
czterdzieci pi kilo, ywi si toto vogueami mentolowymi, kartami
kredytowymi, etonami na solarium, plastrami antykoncepcyjnymi i ginem
lubuskim.
Przeraeni spojrzelimy po sobie.
- Przecie, do cholery, taksiarz zabra kluczyki, nie byo kluczykw w stacyjce!
- Spokojna twoja nieuczesana! Niech mnie drzwi cisn! Na pododze leay -
wyjania mi radonie Jadka i bekna. - Ucieklicie mi, ale ja nie taka, ja nie
zasypiam, zasypuj gruszek w popiele, o nie! Mowa trawa! Mylaa, Michaka,
mylaa, dziwko, e si mnie pozbya? A tu proooosz, jaka niespodziewajka,
persona non grata w mercedesie zajeda, jak wielka pani!
Jeszcze raz spojrzelimy po sobie i - mimo e sytuacja wanie wymykaa nam
si spod kontroli i o adnym ledzeniu ju nie mogo by mowy - parsknlimy
miechem. Pierwszy raz widziaem tego zgnika siwego, bladego, wycignitego z
piwniczki, eby si mia pen piersi, a nie krzywi w ironicznym umiechu. To
ju chyba trzeba ich byo przedstawi, Parszywa Jadwiga, prostytutka, Mieszko,
artysta multimedialny. Cmok, cmok. Trudno wyobrazi sobie wikszy kontrast: on
na chama niszowy, totalnie pynna tosamo, filmiki z caego wiata w notebooku i
mnstwo mil na koncie.
W butach z lumpeksu, ale z Londynu. Ona caa mainstreamowa, kosmetyki jak
najbardziej z gwnego nurtu, chemiczne napoje mile widziane, adnych tam wd
wycinitych z trawy.
miech miechem, ale przytulne pomieszkanie na pierwszej stronie Faktu czy
Super Expressu z zasonitymi czarnym prostokcikiem oczami coraz bliej.
Cholera, to nie jest aden lans. Micha W. (l. 36). Zaraz te zaczy do mnie dociera
rozliczne konsekwencje powrotu Parszywej samochodem, ktry cho nowy, z tyu
mia narzygane. Taksiarz przybdzie z posikami, odebra sobie auto ze pic w
rodku jedyn klientk takswek, Jadk, i tyle, ju i tak moglimy mie z tego
powodu przesrane za groenie paralizatorem, narzyganie z tyu itd. Ale teraz
jestemy zamieszani w kradzie auta, ucieczk nim, zaraz tu na karku bdziemy
mieli wszystkie moliwe radiowozy, jak dwa moe obsuguj okolic po sezonie.
Ale chuj, teraz ju i tak jestemy wyjci spod prawa, ola reszt. Ju si nie
wywiniemy, Michaka w kryminale, fanw z Facebooka prosz o przysyanie gum
nicorette w paczkach do wizienia.
W samochodzie by identyfikator tego pechowego taksiarza. No, fotogeniczny to
ty, kole, nie jeste. Zadzwoniem do niego i powiedziaem, e jego samochd jest
do odebrania przed orodkiem Grodno, stoi tam bez adnego uszczerbku dla
zdrowia, dla lakieru. Niech inn jak takswk sobie po niego pojedzie. Taksiarz
powiedzia, e stoi akurat w tym miejscu, skd Parszywa nagle odjechaa, zaraz
jaki kolega z posikw mia go tu przywie.
- Niech pan przyjeda, kluczyki w stacyjce i dwie stwy zostawiam za kurs na
przednim siedzeniu, drzwi ma pan otwarte, co zego, to nie my!
Teraz trzeba si byo jako std wydosta, a e bdzie to moliwe dopiero, kiedy
po nas przyjedzie pan Wojtek, to idziemy do orodka. Parszywa, rzecz jasna, z
nami, a co! Szepczc luuju, cho jej tumaczyem raz i drugi jak komu dobremu,
e adnego luja tam nie ma, luj pojecha do miasta. No, moe poza Domino, ale to
si jeszcze zobaczy.
Stana jak wryta, spojrzaa podejrzliwie spod sztucznych rzs, cofna si
speszona. Wida byo, e ani Domino, ani pana Kazimierza nie lubi, e si ich boi.
- Domino? A po co on tu?
A widzisz, a jak przychodzi co do czego i dostajesz najprawdziwszego w wiecie
luja, to nie chcesz.
- Bije twojego Gogusia.
- Bije? Gogusia? - wida byo, e nie kojarzy, o ktrego Gogusia idzie. - To
moe i pan Kazimierz tam jest?
- Raczej tak.
Weszlimy przez bram na wielki plac, gdzie za zotych czasw tego orodka
pewnie byy rabatki, bratki i aweczki, obecnie za ich dostojne szcztki. Na rodku
do dzi sta jaki niby pomnik, niby kula czy globus, e te komunie si chciao.
Jedynym rdem wiata bya latarka Mieszka i ognik papierosa Jadki, wrcz
wieczna lampka. Patrzylimy na dawn stowk, czyli restauracj. Nic. Ciemno.
Zrobio nam si troch raniej.
- Przecie tu nikogo nie ma. Ani adnego samochodu, ani wiata. Moemy si
rozdzieli. - Parszywa od czasu, jak usyszaa o Domino i panu Kazimierzu, dostaa
kryzysu i zmarkotniaa. Mieszko postanowi odprowadzi j do swojej dyurki, bo
ledwo si ju trzymaa na nogach. Po chwili przyszed z jeszcze jedn latark.
Powiedzia, e Jadzia pooya si na kanapie i zasna. I e teraz on obejdzie
orodek dookoa, jak to zwykle czyni, a ja pjd do rodka i przejd si od
stowki, przez korytarze, do baszty. A niby dlaczego nie na odwrt? - chciaem
zapyta i potem wiele razy aowaem, e tego nie zrobiem. W ogle po co si
rozdziela, jakbymy ju nie mogli razem obej orodka.
Przywiecajc sobie latark, przeciem plac i wszedem do gwnego budynku,
w ktrym znajdowaa si synna stowka, przepraszam, zwracam honor -
restauracja. Musiaem wieci sobie pod nogi, bo wszdzie walao si peno gruzu,
lunych cegie, desek i pustych butelek. Skd tu pijacy, przecie nie przyszli
piechot z Midzyzdrojw? W kadym bezludnym miejscu zaraz pojawiaj si
puste butelki, choby byo nie wiem jak oddalone od ludzkich siedzib. Co ja robi,
mylaem sobie, czemu id po ciemku w ruinach, noc, szuka guza, zamiast
normalnie? Dlaczego nigdy nic nie jest normalne? Bo normalnie, odpowiadaem
sobie, normalnie to by se siedzia w eleganckim hotelu, szed na spacerek jak
emeryt, a teraz by spa. I byaby nuda. I nie byoby przygody, i nie przydaoby si
do prozy. I nie byoby chopcw na wieczorach autorskich, wieczorkw autorskich
w obozach harcerskich. Literatura zaczyna si tam, gdzie przestaje by normalnie.
Tak sobie mylaem, a doszedem do przejcia pomidzy czci komunistyczn a
baszt. Ju z daleka zobaczyem, e drzwi do Sali Zdradzanych Mw (jak
nazwaem sal z poroami) s lekko uchylone i w rodku cae pomieszczenie
zalane jest wiatem. Kto wczy Mieszka reflektory, aparatur do robienia zdj.
Byli tam! Zaczem przy cianie podkrada si pod drzwi, a gruz pod moimi
nogami haasowa, puszk jak po ciemku kopnem, a zamarem. Tu i wdzie
stay zostawione przez Szwedw materiay budowlane, a niedaleko drzwi
uchylonych sta duy szecian jakiej cegy czy kostki brukowej, cholera wie, w
kadym razie metr na metr, piknie ofoliowany z napisem Skanska, dao si za tym
przykucn. W rodku kto gada, a echo nioso, a ja chciaem podsucha.
Dobiem do portu mego szwedzkiego, szeciennego, zgasiem latark i nastawiem
uszu. Gumowe ucho miaem zawsze, jak kady pisarz, co to podsuchuje
zachowania jzykowe swoich blinich. Po chwili zrezygnowaem z kucania, bo
nogi mi si strasznie trzsy z nerww, jak przy pierwszym w yciu seksie w
krzakach, postanowiem wic po prostu usi na tym caym syfie i gruzie po
turecku, tych spodni i tak ju nic nie uratuje, a jutro przy okazji kupowania lujowi i
sobie nakupuj. Nagle bogaty, ciekawe, skd.
Wtedy rozrniem jeden z gosw, mimo e echo wszystko mocno
znieksztacao. Robert! Wstaem i podszedem bliej, oczywicie z rk na
paralizatorze, cho ju nie wierzyem, e go kiedykolwiek uyj. Na Roberta to
lepszy pistolet na wod, pistolet na wod zmieszan z olamzapin, pistolet, ktry
strzela zastrzykami. Podszedem wic do samych uchylonych drzwi. Zajrzaem
przez szpar. Mieli go! A waciwie nie wyglda na pojmanego. Gogu siedzia na
krzele z bardzo wysokim oparciem, przy tym wielkim, okrgym, konferencyjnym
stole. Po jego drugiej stronie, tyem do drzwi, siedzieli Rozklekotany, Robert i pan
Zbyszek, masaysta. Zaiste Sala Zdradzanych Mw!
Robert jednak dosta od luja motkiem, jak si obawiaem. Moe nie motkiem,
ale te nie bya to apka na muchy. Oko te mia podbite. Ale wcale ju nie
zamierzaem robi lujowi z tego powodu wyrzutw.
Najpikniejsze byo to, e caa sala literalnie tona w sztucznym, teatralnym
wietle reflektorw Mieszka i z tego powodu poroa niejako kady si cieniem
na ich twarze. Bardzo ostre cienie rogw na twarzach. Sami zdradzeni.
Szczeglnie jeden wielki, brylasty reflektor teatralny, sucy Mieszkowi do
owietlania poroy, teraz owietla Gogusia mocno, jak w teatrze. Wok walao si
peno sprztu fotografi cznego (nie wiem, czy nie ucierpia): stare aparaty, nowe,
drogie cyfrowe lustrzanki, komrki (bo to takie bezpohednie, pene emocji
medium!), smiena, stara praktica, polaroid i tak dalej. Blendy, blendy, srebrne
parasole, srebrne skrzynki, termosy, biay notebook, bo przecie nie czarny. Tacy
kolesie, co w upa chodz w czapce wenianej, zawsze maj wszystko biae i firmy
Apple.
Siedzieli wic przy tym okrgym stole, niby w zupenej przyjani, i pili wdk,
ktr nalewali do plastikowych kubeczkw. Robert chyba by w kalesonach i
koszuli. Rozklekotany pali.
Uciekbym, ale ciekaw byem, czego oni waciwie chc od tego czowieka.
Jako nie mogem uwierzy, e chc go zbi, bo jest brzydki, bo co brzydkiego im
zrobi (i kademu z osobna co innego?). Co musieli od niego chcie, co on moe
im da?
- Kaka chciaa. - plta si Gogu - ona chciaa za duo. Bya starsza, ni
wszyscy myleli - doda nagle bez zwizku i ukry twarz w doniach.
- Miaa operacje plastyczne - mrukn Rozklekotany. Wanie, sam j pewnie
operowa! Przecie on jest chirurgiem, by w kadym razie!
- Co to znaczy, e chciaa za duo? - zapyta Robert. A ten skd j niby zna? -
Zreszt, opowiadaj od pocztku, jak si poznalicie. - Wida byo, e krc si w
kko, e Gogu ju to opowiada, znali t histori na pami. Raz po raz wszyscy
trzej milkli, jakby w tej pozytywce zaci si jaki mechanizm. Wychylali kielicha,
Gogu i Rozklekotany zapalali, a Robert nie. Jak w szopce mechanicznej. Po jakim
czasie Gogu na przykad ukrywa twarz w doniach i wzdycha, albo mwi, e
doktorowa bya stara, bardzo, bardzo stara. Albo e chciaa za duo, o wiele, wiele
za duo. To byo somnambuliczne i jakie chore.
- Jak ona tu, w tej sali, szalaa! Moja ona na ni Anita Ekberg mwia - pan
Zbyszek nagle zacz wspomina.
- Brigitte Bardot. - szepn Gogu.
- Mireille Mathieu mymy na ni mwili - powiedzia Robert.
listopad 1985
Miejsce akcji: dansing w synnej stowce orodka wypoczynkowego Grodno.
Metaloplastyka full wypas, na podium orkiestra gra Jabuszko pene snw, bo czas
akcji to wieczr. Stolik zawalony tustym arciem. Na blacie zamiast obrusa
pooono szyb, pod ktr poukadano serwetki i pocztwki z widoczkami klifw.
Na niej pczki, eklery, kokosanki, popielniczki, malutkie kieliszki do winiwki. Z
sufitw zwisaj balony, lekko sflaczae, i papierowe girlandy, jakby po starej
imprezie sylwestrowej.
Przy stolikach siedz gocie. Na pierwszym planie rozpoznajemy doktora Piotra,
doktorow i pana Zbyszka, fizjoterapeut. A wszyscy modsi, radoniejsi, patrz
jakby w terkoczc kamer. Doktor Piotr w swetrze z reniferami popij a herbat ze
szklanki w metalowym koszyczku. Pan Zbyszek, w wielkich okularach, siga po
pczka. Jaki urzdnik z Warszawy, ubrany w czarn skrzan marynark, zapala
papierosa zapakami, kawaek rkawa odchyla si i ukazuje wielk, rusk,
nakrcan cebul. Ale najwaniejsza przy tym stoliku para to minister i doktorowa.
Ona na gowie ma platynow peruk, brwi grubo zaznaczone czarn kredk; pali,
mieje si, wypuszcza dym, opiera gow na szyi doktora Piotra, ktry siedzi z
jednej strony, i umiecha si do ministra z drugiej. Minister patrzy na ni,
jednoczenie nakadajc sobie wicej jajomole i ledzika w oleju, nalewajc
wdeczki, bo, jak powszechnie wiadomo, rybka lubi pywa. Minister ma ju w
sobie cae akwarium.
Z drugiej strony sali, pod filarem, stoi elegancka kobieta uczesana w wielki kok.
Nieco za szerokie biodra mog uj za fason kostiumu. Za to rysy ma regularne,
podkrelone ostrym makijaem. Patrzy przez sal na doktorow w platynowej
peruce, ktra przed chwil szeptaa co z panem Zbyszkiem, a teraz taczy z
ministrem do taktu Jabuszka penego snw, szaleje, wariuje. Kobieta spod filaru
pali nerwowo papierosa carmen, zostawia czerwony szlaczek na ustniku.
- Anita Ekberg zakichana - mruczy do siebie.
To ona pana Zbyszka, Irena, ktra jest tu kierowniczk, a moe nawet
dyrektork stowki, a moe nawet restauracji. Z tego powodu mogaby w kadej
chwili dola lub dosypa tej kobiecie czego na przeczyszczenie. eby tylko!
Sanepid do jej kuchni nie ma wstpu, ze wzgldu na rozliczne znajomoci. To by
dopiero by numer, gdyby tak ta murwa zamwia u jej ma masa i zaraz po
piciu minutach musiaa miga do kibelka! Wraca po godzinie, kadzie si i znw!
C, Irena ma nadziej, e ona zdaje sobie spraw, e masae s tylko dla goci, a
nie dla ony lekarza, a wic kogo z obsugi, kto nawet nie mieszka w gwnym
budynku, lecz w domku kempingowym. Sama te mieszka w podobnym, lecz ona
moe zayczy sobie masau w kadej chwili jako legalna ona fizjoterapeuty.
Mimo to pani Irena jest pewna, e gdyby Anita Ekberg zayczya sobie masau, jej
m daby jej go (czy masa mona da? - przeszo jej przez gow), a ona daaby
mu, ha ha ha.
Patrzy, jak zakichana Anita Ekberg obciskuje si ze wszystkimi facetami na sali,
jest pijana, zaraz padnie. Nawet nie trzeba jej nic dolewa.
Doktor Piotr miesza kaw i prbuje yeczk, czy jest do osodzona, czy fusy
ju zebray si na powierzchni w zwart skorup. Patrzy na taczc par i si
umiecha. Jej mina mwi: przetaczy z tob chc ca noc. Ten minister ma wygld
niezwykle wprost ministerialny, sowem: borsuk z podbrdkiem i zrolowan z tyu
gowy szyj od jedzenia zbyt duej iloci jajomole. Doktor fachowym okiem
zauwaa szar cer zawaowca. Teraz take najwyraniej mu si nie polepszy.
Krawat dawno zosta cignity, a przepocona pod pachami koszula rozpita. Na
wiato dzienne wydostaa si siwa sier klatki piersiowej. Wielkie rogowe
okulary upodabniaj go do czujnej sowy. Rzadkie wosy z wielkimi zakolami
przyczesane zostay na wod lub na lin idealnie do gry, grzebieniem, ktry po
wykonaniu swego zadania spocz w zajezdni tylnej kieszeni. Dzieli tam lokum ze
spinaczem, perowo opalizujcym guzikiem i enerdowsk monet.
Wsiasty wwczas pan Zbyszek, ubrany w brzow marynark i skrzany krawat,
rwnie pali i obserwuje taczc par. Jego ona podchodzi z tac wypenion po
brzegi jajkami w majonezie, muchomorkami z pomidorw, z kropkami z cebuli
pokrojonej w drobn kostk. Chyba troch si spnia, tu ju pij kaw. Ale co
tam, pod wdk!
Zmiana repertuaru, Platynowa Peruka i minister wracaj do stolika.
- A, pani Irenko, zapraszamy do nas! - mwi do ony pana Zbyszka.
Doktor Piotr cierpi katusze z powodu rosncych mu wanie rogw. Najpierw
lewy, potem prawy wybrzuszaj si, przebijaj czaszk, skr i wrd wosw
pokazuje si krew. Pka mu gowa. Dlatego pije wdk, do ktrej nie pasuj ani
eklery z bit mietan, ani kokosanki, lecz wanie ogreczki, ty ser i plasterki
wdliny. Panie do kawy pij winiwk, to pasuje bardzo dobrze. Za chwil
przyjdzie ten moment, e mczyni skupi si w swoim gronie (plus, jak zwykle,
Bardotka) w Sali Zdradzanych Mw, a kobiety bd plotkoway przy
sodkociach. Tam, gdzie pjd mczyni, do sali penej poroy (trofea
myliwskie!), prowadzeni przez ministra i Platynow Peruk, podane bd bardziej
konkretne zakski. Kobiety wol sodkie, mczyni co konkretniejszego. Na
przykad kobiety gadaj o bzdurkach, a mczyni o wytopie surwki stali, wglu i
od razu wszystko liczone jest na tony. Kobiety to potrafi rozmawia i o gotowaniu,
i o kosmetykach, o kieckach z Pewexu, o kolczykach, poczochach, a przy tym
podjadaj sodkie.
Bardotka w biaej peruce te woli konkrety, bo ma msk dusz, cho ciako
wcale, wcale. Lecz to ciako jest na usugach ubranego w peruk duchowego faceta.
Stwierdza, e lubi bimberek i golonk, ewentualnie jaowcow, ledzia i buk,
odrywa filtr od carmena i pali bez filtra, dlatego ministrowi nie wypada pi tych
kolorowych perfum z Pewexu, nie wypada pali playersw ani cameli, trzeba
pokaza, e si jest facetem.
W Sali Zdradzanych Mw Bardotka taczy na stole kankana, a panowie stoj
dokoa i klaszcz, mamy tam bowiem okrgy st.
Ministerialna winia patrzy na ustawione pod oknem zakski do wdki, patrzy na
poroa i wyobraa sobie naturalnie, e bierze Platynk na tym okrgym stole,
pomarzy kady moe! Platynka jednak nagle zatskni za kim bardziej
prawdziwym, to wanie Malinowski, czowiek lasu!
- Dzwoni po Malinowskiego! Niech Malinowski, czowiek lasu, wniesie tu
prawdziwy ruski bimber i mocne, tanie papierosy!
yczenie pa jest rozkazem dla panw.
O ile ten ul jeszcze si nie schla na caego i nie ley w szopie zarzygany.
Dzwoni nie bdziemy, bo w leniczwce nie ma telefonu, ale pojedzie si po niego.
Wylemy pana Zbyszka, on ma junaka, to w try miga przywiezie.
Pan Zbyszek, fizjoterapeuta, te cierpi katusze z powodu Bardotki i ministra. Dla
sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego, dla sympatycznego oczywicie,
niewtpliwie pana Waldka - pucio-pucio. Ona krci tylko z facetami, ktrzy maj
wadz, no a poza tym z facetami, ktrzy jej nie maj, ale maj co midzy nogami,
wiadomo co. Takim facetem jest na przykad drwal Malinowski, ktrego pan
Zbyszek by si brzydzi dotkn patykiem. A teraz musi po niego jecha, aby
przywie jej gacha, cho wolaby jej przywie sam siebie na junaku. Natomiast
ona pana Zbyszka, pani Irena, nienawidzi Platynowej Peruki, poniewa widzi, jak
jej m wodzi za ni wzrokiem. Na szczcie ta wywoka nie ma za grosz gustu i
nad jej ma przedkada Malinowskiego, ohydnego leniczego pijaczyn, zwykego
ula. Nawet tym ublia pani Irenie. Ona leci wanie na tego ula. I dobrze. Na nic
lepszego nie zasuya.
Po Malinowskiego posano, aczkolwiek najpewniej ta winia jest o tej porze ju
zalana w trupa i nic z tego nie bdzie. Chwilowo wic Platynowa Peruka szemrze
szuru-buru z panami o interesach, przydziaach, rnych talonach na poloneza,
dziakach, rurach i wannach, ktre moe zaatwi poza przydziaem. Polska Brigitte
Bardot, obecnie na wczasach, mimo e skoczya prawo, lubi najdziwniejsze
interesy. I machlojki, o ile tylko da si je zrobi zgodnie z prawem. Prawo zostawia
duy margines, lecz trzeba je najpierw zna tak jak ona. Ju ma szklarnie, zostaa
badylar, hoduje pod Poznaniem kwiaty, cae morze godzikw i tulipanw. Potem
godziki, sprzedawane po trzy, lduj w Dzie Kobiet w tanich wazonikach z
kamionki (akademiki eskie), s wrczane ze zbyt sodkimi ciastkami robotnicom
w zakadach pracy, panienkom z okienka, sklepowym i w ogle wszystkim
kobietom pracy, cmok, cmok, jeszcze poczochy nielecce oczka i bomboniera,
ile sodyczy, oblizywania palcw i causkw. Brzydkie dziewczyny spod saturatora
te zostan obdarowane. Potem kwiatki ciesz je przez trzy minuty i widn od
spalin z syren i wartburgw. Nie pachn ju, a wrcz woda w wazonie zaczyna
mierdzie. Lduj wic na mietnikach, i tyle z nich zostaje, natomiast kto
zainkasowa za nie pienidz i to zostaje.
Czerwony na twarzy aparatczyk rozprawia o przemyle, stali, a czasem wtrci
co zberenego w kierunku Platynowej Peruki, spod ktrej wida narysowane,
grube brwi. Zblazowana Marilyn Monroe, z wyksztacenia prawniczka, z
zamiowania - podpoznaska badylara, mwi w powietrze: chtnie bym przeja
nieco niezaksigowanej surwki, na przykad metali szlachetnych, w tym miedzi.
Nic z tego!
Naadowany golonk i bimbrem jurny knur i tak nie mgby ju wiele zdziaa,
na przykad podnie cikiej stali, surwki metalowej, wgla, koksu czy co tam
jeszcze eksportujemy do krajw zaprzyjanionych. S to rzeczy za cikie na
urzdnicze ramiona, moe prawdziwy drwal poradziby sobie z nimi. Otacza go
zapach wody koloskiej Brutal i bimbru. A i purtn sobie nie grzech, szczeglnie
po jajomole. Ale co, dodaje zaraz sentencjonalnie, gdyby nie ten dech, toby
czowiek zdech! To nawet miesznie tak pierdn nagle, na co dzie pierdzi si w
stoek, wic wpraw ma!
Pierdn albo bekn, bardzo to miesznie. Co, panie, humor musi by.
Pani Irenie, jako kierowniczce restauracji i kobiecie (w przeciwiestwie do tej
wywoki), surwka kojarzy si jednoznacznie. Nie ma czego takiego jak surwka
stali, moe by zestaw surwek (buraczki, marchewka, kapusta) lub do wyboru
jedno z trojga. Nie naley myli te surwki z saatk, co si czasami zdarza, cho
nieczsto. Surwka, jak sama nazwa wskazuje, jest z surowych jarzyn, w
przeciwiestwie do saatki.
Poniewa ministerialny lowelas zanieczyci cae powietrze, Peruka ju przestaa
si nim interesowa, ta nasza Bardotka, najpikniejsza w caym orodku ona
lekarza. Nie wiedziaa, gdzie ju gow podzia, eby one fetory ustay. Teraz
trzeba by jej co najmniej pierwszego sekretarza, ktry jednak przebywa czasowo w
Juracie, w lepszym towarzystwie.
- Czy nie ma nikt zaproszenia do Juraty - pyta ciany przed sob.
- Ja mam tam ciotk, pracuje jako kucharka na koloniach - mwi jaki
dowcipni.
Bardotka puchnie z tsknoty za Pwyspem Helskim i puchnie te jej teczka, po
latach mogaby sobie poczyta donosy, gdyby ya. Czuje, e gdyby z tej butelki
wdki, co stoi przed ni, wyszed din i chcia speni jedno jej yczenie,
natychmiast by si znalaza w wytwornej Juracie. Wystarczyoby j tam wpuci na
dziesi minut, ju oczarowaaby cay gabinet i moga tam jedzi do koca ycia.
Jak dotd, bya tylko w Jastarni, na wczasach pracowniczych, a jednak to jest
rnica.
Pani Irena te chciaaby na Hel, gdyby bya tam posada kierowniczki restauracji
do objcia, oj tak! Rzecz w tym, e orodek rzdowy w Juracie jest malutki, tylko
dla wierchuszki i wierchuszkowych oneczek.
Poniewa czas na dzi pozby si jakichkolwiek nadziei zwizanych z Knurem z
komitetu, Bardotka askawszym wzrokiem spoglda na panw obejmujcych j i
nisze stanowiska. Wolaaby Malinowskiego, skoro ju mamy si znia, to niech
si nam dostanie przynajmniej rasowy drwal, jednak ta winia na pewno jest
dopiero cucona.
Nieprawda, gdy wanie kotara otulajca drzwi wybrzusza si i na scenie staje
Malinowski junior we wasnej osobie, witamy, co za przekrwiona gba! Oj, Franek,
Franek, pjdziesz niebawem w lady swojego ojca, Alojzego, jak bdziesz tak chla.
Malinowski taczy ruski taniec z przysiadami. Przyjecha do niego jaki wsacz na
junaku i powiedzia przez zby: zbieraj si do orodka.
Malinowski to wyzwanie dla takiej lisiczki jak ona! Jego twarz jest wytrawiona
socem i wiatrem, czarna, bo cay rok nad morzem wieje i wieci. Co do
warunkw lokalowych, naley doda, e doktorostwo nie nocuj w orodku, tylko
w domku kempingowym, poniewa doktor naley tylko do obsugi, w budynku
murowanym pi dostojni gocie. Kolonia domkw znajduje si za orodkiem, jak
dawniej za paacem znajdoway si czworaki dla suby. Bardotka ciska w rku z
lakierowanymi na czerwono paznokciami tandetny klucz zakoczony brelokiem -
podunym walcem z drewna o obym, fallicznym ksztacie. Szuka wzrokiem ma,
niestety, jeszcze nie zasn pijany w adnym kcie. Jest jaki smutny, poniewa
widzi, na co si szykuje, wie, e za chwil jego wielkie rogi urosn jeszcze o kilka
centymetrw. Rozmawia z panem Zbyszkiem. W tych rozmowach na chwil
przestaje panowa komuna, w tych rozmowach panowie bujaj w obokach, wok
roztacza si Rzesza Niemiecka, jest prawdziwa arystokracja, caa willa przypada na
jedn rodzin, a nie namiot czy kemping jak teraz. Poniewa pikna doktorowa
wybraa natur (Malinowski), to oni w ramach protestu odwracaj si od niej i
wybieraj kultur. Nie chc widzie tych wieccych, szerokich i czerwonych
twarzy, tych plam pod pachami, nie chc czu zapachu wdki i sucha orkiestry.
Uciekaj mylami do czasw, kiedy tu inne bale mogy si odbywa, na przykad w
czasie wojny, gdy ju byo wiadomo, e si przegra, mogo by naprawd
dekadencko! Troch jak w Zmierzchu bogw Viscontiego, ktry si zna, bo nie jest
si takim chamem jak Malinowski. Na fali uwielbienia dla Luchino Viscontiego
panowie na chwil stowarzyszaj si przeciw osobom niekulturalnym, ktre maj
plamy pod pachami, aob pod paznokciami, szczecin na klatce piersiowej itd. Z
pobaaniem i ubolewaniem spoglda pan Zbyszek i pan Piotr na Bardotk, ktra
moe i wyglda jak Anita Ekberg, ale Felliniego nie zna. Spogldaj na reszt jej
niekulturalnego i na wskro wspczesnego towarzystwa. Czuj obrzydzenie. Knur
z komitetu, alias Spasiona winia, nie moe ju sobie pozwoli na adne uczucia
poza nudnociami. Jaki megaloman-podlizajo mwi, co za towarzystwo, ach,
gdyby na ten orodek spada bomba, zmiotaby ca si polityczn i inteligencj
pracujc tego kraju. To co dopiero, gdyby spada na Jurat! Wszyscy inni
wyczekuj bomby lub choby gromu z jasnego nieba. Jak zwykle nadaremno, Boga
nie ma, w niebie s tylko sputniki, zakonserwowana ajka i ruskie gwiazdy.
Gwiezdny py to konfetti, brokat i bbelki szampana.
Nad ranem dogorywa pijackie Jestemy na wczasach. Przecina je odgos
motocykla junak, wasno: pan Zbyszek, na ktrym zygzakiem odjeda
Malinowski i wicej nikt go nie zobaczy, no, moe poza jedn osob.
Prowincjonalna Marilyn Monroe, Krlewna nieka po siedmiu skrobankach, ju
sama przed lustrem, daa mu niezy wycisk, a pia jak zwykle sok winiowy w
kieliszku. Jednym pocigniciem zrywa sztuczne rzsy, ciga peruk, rozmazuje
usta. Komary tn. Kormorany odlatuj.
Motocykl pana Zbyszka znajduje si potem na brzegu, obmywany przez fale, ale
co si stao z motocyklist, tego nie wie nikt i nikogo to specjalnie nie interesuje.
niedziela, 28 listopada 2010
godz. 4.00 rano
A moe po prostu to by wypadek? W kocu kto miaby w tym interes, eby
zabra takiego wraka, ula, jak Malinowski, z ktrym doktorowa posza tylko dla
jakiej perwersji? - mrukn pan Zbyszek, ale zaraz zamilk zmieszany, bo wszyscy
na niego spojrzeli jak na zabjc.
- Po pierwsze, nie pocieszaj si, e tylko dla perwersji. Po drugie, ty miae
interes! - powiedzia Rozklekotany. - Podejrzewam, e znalazem kawaek rkawa
jego koszuli, pamitam t koszul, ktr mia na tej bibce ostatniej nocy, taka
czerwona w czarn krat.
Wszystkich zamurowao. Gdzie, gdzie znalaz? A, tego to im na razie nie powie,
bo to miejsce naley wycznie do niego, nie yczy sobie tam obcych,
zadeptujcych mu jego wykop... cicho. To pewnie sam zabi, skoro na jego terenie
truposz si odnajduje. Nie, poniewa jest to teren poniekd niejako jak gdyby
predysponowany do chowania umarych, wicej lecz azali nie moe nic powiedzie,
nie zdradziwszy, c to za miejsce. Zaplta si biedny Rozklekotany w tym szyku
tak pokrtnym swych pokrtnych wyjanie. Moe tylko zdradzi, wyjawi, tu, w
nocy, sub nocte enigma, i ona jego, Katarzyna, znaa to miejsce i chyba nikt poza
ni i nim na wiecie. Bo to wanie ona kiedy przypadkiem je odkrya i mu
pokazaa, znajc jego romantyczn natur. Cho sama romantyczna jako ywo nie
bya. Znowu wszystkich zamurowao.
- Ej, ona ci to miejsce pokazaa? To moe ona go zabia? Ale gdzie saba
kobieta, duchem silna, lecz ciaem mda, czterdzieci kilo w butach od Diora, jak to
te prestiowe pacie, by takiego lenego byczka jak Malinowski tam zatachaa?
- Nie musiaa tacha, wystarczyo gwizdn i sam za ni bieg choby na koniec
wiata.
Jednak baby to maj, pomylaem sobie za moim z kostki szwedzkiej szacem,
gwid i luj taki leny, z aob pod paznokciami, z kleszczami na nogach, we
wosach, na ktre jest ju uodporniony, luj wd pijcy, na cerat rozlewajcy,
kurwa, z siekier drwal, myliwy z flint leci za mn jak w ogie, bo se pacia
raczya gwizdn. Tylko las, tylko do lasu na chopw bym chodzia, jakbym bab
bya! Ten ywiczny zapach to jednak jest afrodyzjak!
Ten Gogu, ktrego wszyscy nie wiedzie czemu nazywali Kranem, milcza. Nie
zna Malinowskiego, nie zna doktorowej z czasw komuny. W kocu zacz
opowiada. Jak j pozna w poowie lat dziewidziesitych, na hotelowym
kawiarnianym tarasie, pod parasolami. Co to bya za scena! Z panem Kazimierzem
wanie interes skoczy, ju mia wyjeda do Warszawy, gdzie wtedy mieszka,
w ostatniej chwili poszed jeszcze do kawiarni przeczeka do pocigu kilka godzin.
Nie mg si zdecydowa, czy bardziej przypominaa ta scena tandetnego
harlequina, czy moe jak przewietlon socem czowk z
wysokobudetowego pornola z lat osiemdziesitych. Ona w kapeluszu (a jake!),
puste stoliki, parasole z napisem Eduscho, grubo po sezonie. On wychodzi z
kawiarni na taras, jako jedyny poza ni go, z campari i gazet na kiju. Z campari,
jakby byli w jakiej Nicei, w Aspen! Ona ma paznokcie pomalowane na czerwono,
lisk, czarn, pikowan torebk i notuje sobie czarnym, wielkim dugopisem jakie
swoje wykresy zyskw, jakie swoje lewe obliczenia, supki. A on mruy oczy w
resztkach padziernikowego soca, bo wanie pod koniec padziernika zazwyczaj
wraca na chwil lato. Babie lato lata w tym zotym socu, raz po raz zabrzczy
mucha czy bk, mylc, e to lipiec, warknie pia czy wiertarka, bo do ostatniej
chwili trwaj remonty.
Wic on zdejmuje okulary przeciwsoneczne i nasuwa na czoo, i to jest zbyt
kiczowate nawet na reklam!
Nagle Robert jakby obudzi si z letargu i mrukn do siebie kpico:
- Campari.
A, gwno, jakie campari, on nie pi wtedy adnego campari, ona nie miaa
kapelusza, kto w Polsce nosi kapelusze?! Owszem, na pocztku lat
dziewidziesitych, pod wpywem Dynastii, kiedy jeszcze nie wytworzyy si
wzorce ubioru ludzi bogatych, niektre wiee bizneswoman nosiy! Ale potem
przyjo si nie nosi. Miaa wic czy nie miaa? Miaa. Wanie e miaa kapelusz!
Siedziaa pod parasolem, ubrana jak zwykle na czarno i obcile, z nog na nog,
pisaa w koonotatniku i oboona bya caym mietniskiem kaw, dzbankw z
herbat, popielniczek i papierw, ktrymi nie porusza nawet najmniejszy podmuch
wiatru od morza, bo wszystko stao leniwie w socu. A on z gazet na kiju, bez
campari, wyszed z kawiarni, obj wzrokiem taras. Pierwsze, o czym pomyla, to
e ona jest jak tutaj dyrektork hotelu czy kawiarni, menederk, ktra zapisuje
sobie zyski. Bo doktorowa zawsze, w kadej sytuacji miaa min szefowej. Nic nie
pozbawioby jej tej miny. Ale potem kelnerka podesza do niego, aby przyj
zamwienie, i j te obsuya, zabierajc pust filiank, wic si domyli, e jest
tu klientk. Kran oczywicie usiad tak, eby ona miaa widok znad papierw prosto
na morze, na jego profil. I w kocu podniosa oczy.
Soce zaszo.
W tym jej wzroku byy jeszcze zyski, cyfry, to byy oczy jak skarbonka o dwch
otworach. W uszach miaa co srebrnego i nowoczesnego, takie kolczyki si wtedy
kupowao po galeriach sztuki. Papieros pali si w popielniczce, doktorowa
zamylona signa po niego i zacigna si gboko. By dugi i brzowy,
nazywa si Dumont i takie palia Alexis. Patrzya na Krana, ale udawaa, e patrzy
gdzie nad jego gow, na morze, bo zawsze robia te swoje pokerowe miny. To te
bya jego specjalno, ale tym razem postanowi udawa spontanicznego i
wesoego sportowca, ktry jest jak duy dzieciak i nic nie wie o pokerowych
twarzach, wic umiechn si do niej szczerze i radonie, bo mu si pieszyo,
eby jak najszybciej siedzie przy jej stoliku. Opalony by, na biao by, krtkie
spodenki i polo od Lacostea, od biedy mg robi za sportowca, tylko jakie sporty
uprawia si nad Batykiem w padzierniku, raczej nie windsurfing, moe skoki o
tyczce przez kaue. Ale kau nie byo adnych, tylko abdzi piew lata, zota
polska jesie, a j bardziej interesowaby zoty polski, ktremu do jesieni byo
daleko, bo si dopiero wieo po denominacji narodzi i przeywa wiosn.
Kiedy on si umiechn, ona przez trzy dugie sekundy obliczaa sobie pod
wosami tlenionymi, a jej si ten kalkulator zagrzewa, czy warto odpowiedzie i
czy w ogle ma czas i ochot dzi, czy ma w pokoju hotelowym posprztane,
poczochy czy na biurku nie le, ale ona nie naleaa do kobiet, ktre zostawiaj
poczochy na biurku. Poza tym w swoje latami ju nieco podkopane wdziki
doktorowa (niesusznie) w ogle nie wierzya i to, e chce j okra, nie ulegao
dla niej najmniejszej nawet kwestii. Bo e to jaki Tulipanek, co chce zapuci
urawia w jej kiesze, a nie piczk, bya pewna. Mody to jak kto woli, ale rasowy
na pewno, wysoki i ten Lacoste nie jest podrobiony, raczej nie ulegao wic dla niej
wtpliwoci, e zodziej, serial przecie znaa. Teraz naleao tak to wszystko
wyporodkowa, eby albo seks cakiem za darmo zainkasowa, albo jeli ju da
si okra, to tylko na sum, ktra za ten seks jest okazyjna. Nie wiedziaa, e on
chce wszystkiego, a na razie da gratis; tacy s najgorsi.
A jej wyszo, e OK, warto, bilans wychodzi na plus, szybki seks za darmo i nie
da si okra, albo tylko na sum okazyjn. Wic po trzech sekundach
odumiechna si, cho jej umalowane usta nie byy nawyke do spontanicznych
umiechw, dlatego wyszo jej troch sztucznie, co innego umiechy sztuczne
podczas na przykad podpisywania umowy nabycia lokalu, te wychodziy jej
cakiem naturalnie. Miaa umiech poredniczki handlujcej nieruchomociami,
starej stewardesy, pokazywaa cae grne zby, rwne i biae. Napia umalowane
wargi, wskutek czego w kcikach ust pojawio si na chwil tysic malutkich
zmarszczek. Ale co tam, wzi ten umiech za dobr monet. Nigdy nie wyobraa
sobie jej nago, i teraz, gdy zobaczy j po raz pierwszy, te wyobrazi sobie, e j
ubiera, w pery, futra, e z ni podpisuje akty notarialne, nabywa nieruchomoci,
wchodzi na imprezy w Warszawie, zawozi j do fryzjerw, kupuje jej kalkulatory,
notesy oprawne w skr aligatora, pira Mont Blanc, w ku ona opiera kalkulator
na jego piersi i polakierowanymi paznokciami naciska klawisze, notuje zyski. To
nie bya pikno moda, ktr chciaoby si rozbiera, lecz dojrzaa i prestiowa,
akurat do ubierania i perfumowania. Ciao jej byo jak mebel, jak dobrze obita
tapicerk sofa, a ona siedziaa w tym ciele i patrzya ze rodka na wiat zewntrzny
z tej twierdzy penej sztabek zota.
I tak wanie byo! Doktorowa na pocztek przez pierwsze dugie dwie godziny
trzymaa go na pdystans, wanie tak, nie na cay, lecz na p, bardzo dokadnie to
sobie wyporodkowaa, eby go nie sposzy caym i nie zachci adnym. Z lekk
ironi, acz otwarcie. Z pewnym rozbawieniem, ktre mogoby by uznane za
dystans, albo - jak kto woli - za stwierdzenie pan jest czarujcy. Ukrywajcym
skupione baczenie na portmonetk Louis Vuitton. Siedzieli po dwch stronach
stolika, jakby grali w karty. Spuciwszy rzs swych wypakane na czarno firanki,
powiedziaa z tajemniczym umiechem, e teraz, niestety, musi pojecha, bo jest
umwiona z notariuszem, i w tym sowie zabrzmiao co jakby, e nieruchomoci
zawsze bd dla niej waniejsze ni mio, seks, kawy, lody, spacery i reszta. Metry
kwadratowe, jaka szkoda, e tak nieergonomiczne maj ksztaty, e seks z nimi
raczej ciko si uprawia. Jeli jest si facetem, dziurk mona zrobi w pododze,
lecz kobiety s poszkodowane. Wyoya wic na st kart czerwon notariusz,
przedstawiajc twarz pana z siwymi bokobrodami. Jeli wylosowae t kart,
cofasz si o pi pl (chyba e jeste notariuszem). Obejrza j bardzo dokadnie i
spasowa owiadczeniem, e pracuje jako rzeczoznawca nieruchomoci. Nie bya
to, jak si miao pniej okaza, prawda, ale co tam! Ona nie wierzya mu przecie
ani przez chwil. Ta karta rzeczoznawca (inna twarz i licytacyjny motek) bya
jedyn zdoln wspzawodniczy z notariuszem. Na to ona wyja kart znan
dama pikowa i ofiarowaa mu wraz z rachunkiem za wszystkie swoje kawki, bo j
podniecao, e on chcia okra, a ona skorzysta, po czym posza i obiecaa wrci
po osiemnastej, bo jednak notariusz jest jak pocig, nie czeka, a mj pokj ma
numer 385, jest na trzecim pitrze po lewej od windy i w przeciwiestwie do
pocigu - czeka.
Jego pocig te nie czeka, pojecha bez niego, inni podrni wysiedli w piknej
i prestiowej Warszawie.
I wrcia wieczorem lekko pijana, bo u notariusza napia si szampana. Leeli u
niej, w rzeczonym apartamencie 385, kubek w kubek jak w filmach i harlequinach,
tyle e wanna bya nieco poobijana, a mio zmysowa bya zaledwie tem,
gwnie chodzio o te knucia po wszystkim, szepty, plany. Wic leeli ubrani, bo
seks postanowili przeskoczy i od razu przystpi do gadania o forsie, co stanowio
zawsze ich gwn rozkosz. Ona wic ubrana na czarno i na to jeszcze naszyjnik z
wielkich czarnych kul, on w biaej koszulce polo Lacostea, jak to sportowiec.
Zamwili szampana do pokoju, bo doktorowa nie lubia miesza alkoholi. Signa
do torebki i wycigna banknot stuzotowy, reszt za schowaa pod ko, gdy on
poszed siku. Piknie rozprostowaa na jego brzuchu, przyjrzaa si i zasonia
numer. Od koca czy od pocztku? - zapytaa, od koca chcia, i to bya ich wersja
seksu od tyu, profesjonalnie zsumowaa, jego suma bya mniejsza, przegra,
dooy banknot.
Ot ona miaa plan genialny w swej prostocie i gdy skoczy si okres
trzymania go na pdystans, postanowia, e nic si nie stanie, jeli dla zabawy
wtajemniczy w niego modego, opalonego sportowca, nie zabierze jej, nie
odgapi, gdy na szczcie nie kady ma kapita. Ona dziki zadawaniu si za
komuny z rycerzami Marksa ma. Ot chciaa stopniowo ople ca Polsk
swoimi luksusowymi pensjonatami, to znaczy wycznie Polsk A, Sopot, Gdynia,
Krakw, Wrocaw, d, Zakopane, Warszawa, Midzyzdroje, Hel, Karpacz,
Pozna, od biedy Katowice, ale to si jeszcze zobaczy, moe Mikoajki, moe
jeszcze Krynica. Miay to by luksusowe wille w prestiowych okolicach,
odnowione i zrobione na standard de lux, z wannami okrgymi, z widokiem na
morze, od biedy na Wis czy Odr. I koniecznie na Helu! W Juracie! Klientela
miaa bra si z jej bogatych znajomych rozsianych po caej Polsce (A) i Europie, a
przede wszystkim spord indoktrynowanych katalogami na kredzie klientek jej
ma, bo i takowy istnieje. Jednak karta m, tak lekko i mimochodem rzucona
przez ni na stolik, nie zrobia w tej grze wielkiego wraenia. O wiele wiksze
zrobiy zaraz po nim wyoone karty bogata pani, przedstawiajce damy z wem
i r. I zabandaowanym nosem. Te karty id w parze, nie da si ich rozdzieli, i to
akurat co dla takiego Tulipanka jak ty - pomylaa. Rne bowiem bogate panie
przychodz do ich kliniki w Poznaniu i nudz si w poczekalni, nudz si wszdzie,
bo w ogle si nudz zawsze, rozmawiaj o zdrowej ywnoci i herbacie zielonej. I
z nudw bior pooony od niechcenia na stoliczku katalog na kredowym papierze,
a tam wille w caej Polsce, piknie urzdzone, z bukietami herbacianych r w
azience. Oferujce spa i masae. M te mimochodem moe wspomnie, robic
zabieg, e bywa tam i paci abonament. Bo wanie pacioby si taki miesiczny
abonament i mona by byo korzysta z tych nieruchomoci do woli, przerzuca si
z jednej do drugiej, nawzajem poleca. I c za znajomoci, bo to wszystko ludzie z
pierwszej rki! Zyski z ju istniejcych miay i prosto na nowe nieruchomoci,
tak e w kocu same by powstaway, gdyby si miao ich pi, szsta budowaaby
si gratis z zyskw, a jak dziesi - dwie! Perpetuum mobile inwestycyjne raz
puszczone w ruch nie zatrzymaoby si nigdy, nigdy, nigdy! Och, nigdy, coraz
wicej nieruchomoci, coraz wicej bogatych pa, a jedna coraz bogatsza! Tu
doktorowa tracia zbawienny dystans, zapalaa si i zapominajc o swej zasadzie
niemieszania, nalewaa sobie dla ochody z minibarku wyjte malutkie wdeczki z
col, tobie te zrobi! Wyobraasz sobie? Whisky z col czy bez? - pytaa, jak w
starych filmach przy kominku mona byo gocia, jakiego Jamesa Bonda, zapyta:
z lodem czy bez lodu? Tu lodu nie byo. Wyszli na balkon i patrzyli na pikn
Polsk. Czy ty wiesz, e kupa Wybrzea jest jeszcze do kupienia po zotwce za
metr jako mienie powojskowe? Kupujesz i Hiltona stawiasz z widokiem na morze!
Coraz wicej nieruchomoci, ju by zabrako Polski A i naleaoby zmieni pijar
pewnych miejsc w Polsce B, zatrudnioby si pi arowcw, w kocu takie na
przykad ekologicznie czyste rejony jak Warmia czy Podlasie te s co warte, jeli
si je na kredowym papierze odpowiednio podsmaone w ekologicznym sosie
poda. (A Dojlidy? Gdzie to jest? Ta nazwa ma wielk potencj!). Ona w tym
wszystkim objedajca swoje woci, bo miaa kompleks Hiltonw. Jak oni musz
mie, ona zdefiniuje Polsk A, oni zdefiniowali wiat A, i tylko sobie objedaj, w
Tokio u siebie i w Reykjaviku te u siebie...
Wanie zasta doktorow na kupowaniu trzeciej nieruchomoci, wyjtkowo
piknej willi Baltiki na zachodniej promenadzie. Dosy przez komun
sponiewierana, ale si zrobi remont, a jak bdzie trzeba, to zburzy i wystawi kopi z
plastikowymi oknami. Oni sami mogliby korzysta z tego wszystkiego do woli,
zawsze czekaby na nich pikny apartament w prestiowej lokalizacji. W Warszawie
to moe nawet i dwa, bo tu jeszcze warto by pj w Konstancin, to jest dopiero
presti! Powietrze, blisko kurwidoka warszawskiego, ssiedztwo gwiazd i
luksusowe spa w duych ilociach, w kauach nawet droga woda zalega.
***
Poniewa by rok moe dziewidziesity czwarty, wszystkie te nieruchomoci
miay duy potencja wzrostu cen, a co dopiero, kiedy si jeszcze zrobi machlojk i
kupi taniej. Nie jest to atwe, bo jak kto wycenia w gminie albo pracuje przy
przetargach, to o synekur zotodajn trzsie dup i przekrtw chtnie nie robi, ale
tu sportowiec wyjawi doktorowej swj ulubiony sport - zanianie cen dziaek,
ukady w gminach, lewe przetargi i wyceny, jak i sztuczne zanianie cen gruntw,
kupienie jako ornego, a sprzedanie jako budowlanego, wcinicie tego w fundacj,
w cele statutowe, w koszta, kupienie na firm itd., itd., kt by si w tym wyzna
poza nim? Szczeglnie wkadanie w koszta i wykorzystywanie fundacji to byy jego
koniki, lepiej wsadzi w fundacj ni wsadzi konika w co innego, e tak powiem,
ha ha ha, wszystko co do litery zgodne z prawem, no, moe na wyszym poziomie
to nie, ale na normalnym tak! Lecz tam wyej nikt nie sprawdza, na szczytach panuje
cisza... Tak wic odkry, e wanie filantropia i wszelkiego rodzaju niesienie dobra
ubogim stao si jego powoaniem.
- Oto mj ulubiony sport, zdaje si, e dobrze trafiem?
- Dobrze pan trafi - szepna doktorowa nabonie, wypuszczajc dym - czuj
wzbierajc we mnie potrzeb filantropii, razem niemy pomoc ubogim! Zamy
fundacj - szeptaa, wyobraajc sobie siebie jedc mercedesami fundacji i
mieszkajc w wielkiej siedzibie fundacji, jedzc obiady u Wierzynka z pienidzy
na cele statutowe, bo przecie trzeba obgada sprawy sierot, sprawy fundacji!
- Tak, a teraz nawet papier do drukarki kupuj za wasne!
- Za wasne kupuje pani papier do drukarki? - dziwi si on. - To nie wiesz, ile
rzeczy mona kupi na firm? Wsadzi w podatek? Odpisa sobie?
Doktorowa nagle poczua, jakby naraz, od tego nieznanego sportowca,
otrzymaa olbrzymi liczb przedmiotw w prezencie, drukarek, paczek z
papierem, tablic korkowych, odblaskowych markerw bic, pywaa w tonerach,
komputerach, przeduaczach, opywaa w pinezki do owych tablic korkowych, on
nis jej spinacze i benzyn do samochodu... Poczua, jak na fali tych przedmiotw
wzbiera w niej co, tak, to wanie mio jest!
- Z tymi fundacjami to mi pan otworzy oczy! Zaraz si zaopatrz w Dzienniki
Ustaw i wszystko zobacz.
Wycigna szmink, wysuna i zamylona dokadnie przygldaa si
czerwieni.
- Mam i ja troch znajomoci w ministerstwie, poniewa m tu by lata cae
lekarzem w orodku rzdowym Grodno, nis, jak pan si wyrazi
charakterystycznie, dobro ubogim, potem wraz z kilkoma panami z partii poszed w
biznesy, mamy klinik chirurgii plastycznej w Poznaniu, m jest chirurgiem, o,
prosz, jak adnie mi zrobi tu, wcale nie wida.
Tak si zgadali, tak si zapalili, e na mapie Polski z ostatniej strony kalendarza
doktorowej rysowali gwiazdki, lokalizacje, co, gdzie, za ile. I to ona, tak
powcigliwa, tak nikomu nic niemwica, ciko si spoufalajca, a sama nie
wiedziaa, skd si ten przystojny sportowiec wzi w jej samotnym pokoju, znaj
si od kilku godzin, a chyba od zawsze, bo jak z bratem jej si z nim rozmawia
rodzonym, Lacostea te zreszt ma co w szafie. Jedno, co wiedziaa, e to si le
skoczy, bo chce tego czy nie, traci cay dystans. Szczeglnie pewna jej cecha
wyjtkowo zgadzaa si z jego charakterem. Mianowicie doktorowa - chciwa i
dna zysku, fetyszystka pienidza - uwielbiaa owija swoje pomysy w bawen
wszelkich frazesw patriotycznych, dobroczynnych (nios pomoc ubogim) i
moe nawet tylko po to inwestowaa w Polsce. Na przykad wychodzia na balkon w
hotelu, patrzya na Batyk, palia papierosa i zamylaa si, po czym odzywaa w te
sowa:
- Polska to taki pikny kraj, szkoda, e niedoceniony! Ludzie jed za granic i
wywo pienidze. Trzeba wspiera turystyk, trzeba nauczy ludzi docenia pikno
ziemi ojczystej. Im wicej bdzie bogatych, tym lepiej bdzie si y biednym. - (Z
tym ostatnim sdem mona by polemizowa). - W ogle ilu mamy wspaniaych
ludzi w Polsce, ilu mamy cudownych projektantw mody, dyzajnerw zdolnych,
ludzi modych, o otwartych gowach! Jak piknie rozwijaj si polskie miasta,
Pozna, Krakw, Wrocaw. Ja tak ceni modzie!
Kolejna.
Wszystko to bya szczera prawda, ale z drugiej strony dla Krana byo jasne, e
doktorowa robi interesy w Polsce tylko dlatego, bo gdzie indziej nie umie. A jakby
umiaa, toby robia. Tu zna jzyk i ma znajomoci, a co ona by znaczya sama w
jakiej Danii, gdzie ani nie zna kruczkw prawnych, ani nie zaatwi sobie taniej, ani
nic, nawet noclegu nie ma, w hotelu musiaaby nocowa po czterysta koron za noc.
Albo z tymi fundacjami, ktre miay szczytne cele statutowe. Ona niosa pomoc
ubogim i mwia tak, nawet gdy bya sam na sam z Kranem. Mwia to z jak
zoliw dobitnoci.
Na razie jednak siadywali na rozlicznych tarasach z widokami, pili niezliczone
iloci kaw, koniakw, palili papierosy i planowali, planowali! Sodyczy doktorowa
baa si jak ognia, w jej ciele prestiowym i chudym nie byo ani grama tuszczu,
odrzucaa cukry, mietanki do kawy, odrzucaa dooone ciasteczka, ani razu nie
daa si skusi lodom. Nie byo za bardzo wiadomo, czym ona ya, bo jak ju co
jada, to tylko w miejscach, gdzie za danie gwne s na wielkim talerzu dwa
szparagi na krzy, p jajeczka przepirczego, krewetka, listek mity i kropla sosu.
ywia si gwnie samymi ciepymi talerzami, filiankami z kropl espresso na
dnie, wielkimi kielichami z odrobin mineralnej. Szko nie tuczy.
Byli idealni, nie pocili si pod pachami i nie tyli, dwa dorodne, aryjskie roboty
zaprogramowane na sukces. Kran nigdy nikomu (nawet przed sob) by si nie
przyzna, e tak naprawd w seksie podniecay go rozlaze mamuki, podczas gdy
do pary pasoway mu anorektyczne prestiowe pacie, takie wanie jak doktorowa,
z nimi te znajdowa wsplny temat. Mamuki za siedziay stamszone jak w maglu
gdzie w zakazanym kcie jego wiadomoci, magloway plotki i dopomnie si
miay o swoje dopiero na fali internetowej darmowej pornografii pod koniec
pierwszego dziesiciolecia XXI wieku.
Ale cudowny weekend we dwoje si koczy i doktorowa postanowia
zafundowa mu na koniec znowu nieco dystansu, eby sobie nie myla. Bya
zdziwiona, e do tej pory jeszcze jej nie okrad, i troch si tym niepokoia, czy aby
nie liczy na wicej, na jaki grubszy przekrt? W portmonetce, ktr kada na
widocznym miejscu, bya suma, jak doktorowa uwaaa za godn powicenia, a
prawdziwy od Bossa portfel mski, z prawdziw kas, schowany by bardzo
gboko.
Wic troch za, e jej nie okrad, z waciw sobie chodn rzeczowoci
stwierdzia, e musi wraca do Poznania, do ma lekarza, ktrego bardzo ceni, czy
kocha, nie jest to powiedziane, ale owszem, ceni. Znaj si zreszt troch duej ni
dwa dni. Wic czy spotkamy jeszcze si? - pyta Kran na parkingu, midlc w rku
kart rozstanie, pomagajc jej umieci zgrabnego luiwitoa w baganiku
biaego kabrioletu. I wtedy wanie eks-sprztaczka Wiesawa sza do roboty
skacowana i j w tym kabriolecie widziaa.
On przyciska klap i patrzy na ni uwanie, za chwil skoczy mu si asortyment
poegnalnych gestw i ona odjedzie, ju woya okulary przeciwsoneczne,
rkawiczki, a wci jeszcze nic nie zostao ustalone, co dalej, co z nimi. Teczk
skrzan, w ktrej znajduje si akt notarialny, ona z naboestwem kadzie na
siedzeniu pasaera, ktre on chtnie by zaj, ale gdzie mu do aktu.
Ale doktorowa jest osob rzeczow i dlatego kadzie na stolik kart podr,
podaje mu wizytwk, meneder, Pozna, skontaktujemy si, przyjedziesz, moesz
nocowa u nas, przedstawi ci jako wsplnika, przecie obiecae ju zaatwi to z
fundacj, z wciniciem w koszta, ju my razem! Jak to zaatwisz, dostaniesz
procent. Pokj masz opacony jeszcze do jutra, mj wsplniku, niadanie w cenie,
tylko nie pi tej ich kawy z termosw, bo si zatrujesz, tu masz kart do drzwi. No, to
pa!
To pa, szepn do siebie, bo jej ju nie byo, autko miao przypieszenie, nagle
zgarbiony i mniej sportowy szed promenad, a za nim kto inny poda. (Pan
Zbyszek! - pomylaem natychmiast). Chcia zobaczy will Baltic, eby chocia w
ten sposb by jeszcze przy doktorowej, ktra, od razu to zauway, przepacia.
Jego umiejtnoci zabrako podczas tej transakcji. Willa bya wielka, w rodku
musiaa mie drzwi trzymetrowej wysokoci, sufity jeszcze wysze, rzebione
porcze, wida, e do jakiej bogatej arystokracji przed wojn naleaa, potem by
tu zwyky Fundusz Wczasw Pracowniczych i hoota robotnicza z wrzeszczcymi
bachorami zamieszkaa. Ale remont musiaby by cakowity, trzeba sku tynki,
zostawi goe cegy, to bdzie drosze ni wystawienie nowej willi. Jednak tarasy,
balkony, rzebione okucia secesyjne, wielki podjazd, no, no. Wszystko w stylu
nieco przycikim, niemieckim, ale za to monumentalne. Jak to moliwe, eby w
takim przepychu zwyky plebs mieszka, komuna jednak bya nieza, nie ma co.
Wszed do ogrodu, wlaz na taras i wtedy wanie nagle straci przytomno, ten
kto musia sta i na niego czeka.
Pan Zbyszek poruszy si niespokojnie i jako tak od razu stao si jasne, e to
by on.
***
A waciwie to nie tyle nawet straci przytomno, ile go odrzucio i zamroczyo,
ale zaraz oy i dosta jeszcze raz. Wywizaa si bjka. Dwch samcw bi e si o
samiczk alfa w ruinach, nie byy to moe ruiny, lecz tak pisz, w razie gdyby film
mia powsta, adniej i taniej by ta scena wygldaa w ruinach. No, prawie ruiny.
Kran, specjalista od przestpstw w biaych rkawiczkach, przestpczy inteligent, do
przemocy fizycznej nie by przyzwyczajony ani tym bardziej ubrany. Na biaym
polo Lacostea porobiy si plamy. S przestpcy intelektualni i zwykli fizole,
pomyla, ciko dyszc. Ju i pan Zbyszek dysza i sania si.
Ju do pana Zbyszka w yciu na masa nie pjd, tylko do modych lujkw, co to
ledwo lizny zawodu na kursie - pomylaem, bo przenosimy si na chwil z akcj
do mnie, za szecian z cegie szwedzkich, SKANSKA tu buduje.
Ot teraz pan Zbyszek zabra gos i opowiedzia, e by jak w szale, e zanim
doktorowa spikna si z tym caym Kranem, on u niej czatowa na dole w hotelu,
eby koo niego chocia przesza i eby perfumy poczu, ale niemiay dawniej i
teraz by niemiay. Pamita j z tych parnych wieczorw w orodku, potem znika,
lecz oto wrcia i jest pono w Midzyzdrojach!
A tu nagle przychodzi facet dwa metry, wyprostowany jak kelner, blond, bez
zakoli, na biao od Lacostea jak prosto z tenisa, dentelmen jakby z Joe Alexa,
facet, ktry wyglda jak wszystko to, czym pan Zbyszek mgby by, gdyby mia
inne geny, inn sytuacj finansow i zgoli wielkiego wsa. I ten facet po prostu
podchodzi i si do niej dosiada, jest zapraszany do pokoju. Tak po prostu. W
upokarzaniu pana Zbyszka doktorowa ju od dawna bia rekordy, bo najpierw z tym
ulem Malinowskim posza brudnym, a z nim nie chciaa, teraz za lepszego sobie
znalaza. Kiedy byo z gorszym, teraz z lepszym, porodku nigdy. I gdy pan
Zbyszek tam na dole w hotelu siedzia, eby ona koo niego przesza, to czeka i
czeka, pali, a ona nie wychodzia jako tak bardzo dugo. A w kocu dzwoni
gong, drzwi windy si rozchylaj i wychodzi ona, pikna! Caa na czarno i obcile,
chuda, prestiowa, bogata, utleniona, wyprostowana, w koralach wielkich od W.
Kruka, a za ni on, jak jaki przypadkowy Szwed bogaty, co te wind jecha, jej
luiwitoa walizeczk na kkach prowadzi. Pana Zbyszka szlag trafi, bo
zrozumia natychmiast, e oni s razem, razem, razem, razem, nawet gdyby si nie
znali, oni s z tej samej mki, bo on na biao od Lacostea i z bia torb Bossa, ona
za caa na czarno, z czarn torebk Chanel. I jako tak gupio mu si pomylao, e
to troch jak jing i jang, e przeciwiestwa si przycigaj, w tych
przeciwiestwach jako wanie pokrewni, bo biao czy czarno, to w kadym razie
drogo i elegancko. Spojrza na swj sweter nieokrelonego koloru sraczki, na
jasnobrzowe buty budzce identyczne skojarzenia, psiakrew, czemu on dzi adniej
si nie ubra? Czemu nigdy nie mia tego jakiego sznytu, jak oni, tego szyku i
stylu? Taki to masa kamieniami oni mu zafundowali, kamieniem w oko, drugim w
czoo, a on si za nimi snu po caym kurorcie. Sytuacja rozwijaa si tak, e ona
jakby kupowaa will. I czy to aby nie ta, w ktrej Eva Braun czasem mieszkaa?
Pan Zbyszek zna tu kad budowl, wiedzia, jak pikna jest w holu mozaika,
porcz z rzeb Meduzy w drewnie, oczywicie wszystko to przez hoot za
komuny sponiewierane, rzeba i porcz pomalowane picioma warstwami zielonej
olejnej, ciany do poowy, lecz to si zdrapie. Bo ten paac, gdzie bale, gdzie
zmierzchy bogw i wysocy esesmani, potem na malutkie, karowate klitki
podzielono, bez azienek, sawojk wystawiono na ogrodzie i hoota na balkonie
suszya pranie, kpielwki, pieluchy. A tymczasem ona kupia, poazia z Gogusiem
i w pizdu pojechaa.
Bij si wic panowie na secesyjnym zrujnowanym tarasie! Po stronie pana
Zbyszka stoi karzca sia fizyczna, za spraw ktrej po jego masaach mona liczy
sice, po stronie Krana - spryt, sport i inteligencja wysza. On nawet jak zadziera z
prawem, to na wyszym poziomie, w biaych rkawiczkach i w wietle prawa.
Jeden symbolizuje wsiasty Wschd, Sowian pierwotn si, lecz uduchowion,
gdzie wszystko w emocjach i duszy, co w sercu, to na jzyku, drugi -
wykalkulowany, merkantylny Zachd. Zy, zimny, wyliczony, bezduszny, lecz na
si umiechnity, polakierowany po wierzchu i kulturalny. Jeden Apollo, drugi
Marsjasz srogi. Tam wic, gdzie pan Zbyszek desk z ziemi podnosi z gwodziami,
a si iskry sypi, tam Kran robi sprytny unik niczym przebiega jaszczurka. Po
czyjej jeste stronie, Czytelniczko? Ta granica przebiega przez Polsk, ktra na
zachodzie zachodnia, a na wschodzie, jak si atwo domyli, jest wschodnia,
porodku za rozpidona i warszawska! Przez Ciebie przebiega ta granica! Oto
graj, pan Zbyszek chwyta lecy na ziemi motek i kadzie Kranowi na stoliku
kart straszn drwal. Jest to karta lekko poplamiona, ktra moe zakoczy gr. Z
rk uniesion idzie pan Zbyszek w kierunku Krana, spychajc go na cian. Ju
barbarzycy ze Wschodu wygraj z tym wymierajcym, wydelikaconym, o
ujemnym przyrocie naturalnym Zachodem, wtargn bez pytania promami,
otwartymi granicami, dzierc w rkach mopy i hydrauliczne narzdzia, caa
powd pielgniarek i sprztaczek akncych nieczystoci do wyczyszczenia
domestosem, lujw spragnionych wapna w upale. Nie! Gdy z Kranem pan zadar,
panie Zbyszku, z Kranem! Pozornie tylko mieszne, w rzeczywistoci grone to
przezwisko, od rzeczownika pospolitego utworzone, gdzie, gdzie, chamie, z
apami, z motkiem na taki najnowszej generacji komputer, na taki hajtech, Kran ma
pistolet, ale nawet nie chce mu si go wyciga; tylko jeden cios karate wytrca
motek, drugi powala pana Zbyszka na ziemi. Prowincjonalny Zeus ju nie miota
piorunami, lecz ley na kupie gruzu i szka. A nad nim nachyla si z noem Kran.
Jego twarz przystojna, oczy niebieskie, z gwiazdkami, umiech biay. I
przesuchanko mae. Skd j znasz, co o niej wiesz? Tu si rozpoczo opowiadanie
nam ju znane o tym, jak to przyjedaa do orodka, jak to jej nie nazywali, a to
Sophia Loren, a to Marilyn Monroe, jak zgin Malinowski, co Krana szczeglnie
zainteresowao. Czy ona miaa z t mierci co wsplnego, pyta, a pan Zbyszek,
eby mu j zohydzi, odpowiada diabolicznym szeptem: owszem, na to wyglda,
lecz dowodw nie ma. Wosy lepi mu si na twarzy i plcz wok ust i wsw
okrwawionych. Jaki doktorowa miaaby mie w mierci takiego ula interes, tego
Kran nie wie, a bez interesu nawet palcem nie chciaoby jej si ruszy, na tyle ju j
zna. A koszty psychologiczne zabicia s bardzo wysokie, nie eby miaa mie
jakie wyrzuty sumienia, o to akurat jej nie podejrzewa, ale strach przed zapaniem
i - co za tym idzie - drastycznym obnieniem yciowego standardu, koniecznoci
zamiany pysznych pustych talerzy z kropelk sosu na niestrawne blaszane menaki,
ktrych nie pogryziesz. Nie - jej by si zabjstwo wysoce nie opacao. Chyba eby
j szantaowa, lecz nie bardzo mia czym, skoro i tak wszyscy o ich romansie
wiedzieli. A z doktorowej wycign nie daoby si zamanej zotwki nawet
szantaem. A kto raz zacznie podnosi sobie ycia standard, ten nie zatrzyma si
nigdy, i t niech doktorowej do przebywania w wizienia Wronki niskich
standardach Kran postanowi sobie zapamita i wykorzysta, bo e bdzie j
kiedy szantaowa, to wiedzia od pierwszej chwili.
W kadym razie, zanim wypuci pana Zbyszka z ruin, ju u niego w gowie
doktorowa miaa swoj cienk jeszcze, bo cienk, ale teczk zawizan piknie na
(mentaln) tasiemeczk i z ozdobnym napisem doktorowa, ur. 1955. To wiedzia,
bo gdy na chwil do toalety posza, szybko jej dowd z torebki wyj i zobaczy.
Stara jak ta willa Baltica, ale cudowna i jak zakonserwowana, a na zdjciu wyglda
jak Kora!
Zaczy si wic wsplne interesy doktorowej z Kranem. Teczka pucha. W zimie
bdzie, jak to si mwi, w trampkach chodzi ten, kto z Kranem interesy robi, lecz
mia, skubany, w tych oczach co takiego, e ona sza jak w ogie! Namiesza,
naobiecywa, byo wida, e to jest podejrzane, a jednak doktorowa mu wierzya.
Dziaa na jej najgorsze instynkty. Zaoyli fundacj, kupowali wille, jedzili
razem, wkadali w koszta i nie tylko, a doktor Piotr markotnia i ju nie tak chtnie
werbowa swoje klientki. Nie by zazdrosny, poniewa zdawa sobie spraw, e
doktorowa jest absolutnie niezainteresowana seksem ani te niezdolna do adnych
wyszych uczu, chyba e do mioci, lecz bdzie to mio do pienidzy. Nie by
wic zazdrosny, ale znienawidzi tego czowieka od pierwszego spojrzenia i nie
mg znie. Tymczasem musia. Bo wanie, wbrew wszelkiej logice, by
zazdrosny, by, by, by! Kran bywa u nich w domu cigle. By. Gada. Jad.
Wydmuchiwa nos. Spuszcza wod. To byo sycha, nawet kiedy doktor udawa,
e musi pracowa, i si zamyka na grze. mia si tym swoim miechem kanarka.
Doktorowa zarabiaa coraz wicej i dostaa szau na punkcie swojego wygldu, tak
e doktor mia jej ju dosy. Stara lampucera, wyfiokowana do ostatecznoci,
wyszorowana, ach, gdyby dao si dwie pary butw naraz woy, gdyby dao si
bardziej by ubran! Byy to bez wtpienia czynnoci maniakalne. Miaa cig
grk. Notorycznie aktywna, notorycznie podkrcona, budzia si ju o szstej rano
i piewaa w azience, suszark nadmuchiwaa wosy, sza z telefonem
bezprzewodowym do ogrodu, dzwonia wszdzie, poprawiajc sekatorem przez
ma sadzone rododendrony, a on chcia jeszcze spa. Chcesz spa, to kupi ci
domek w Midzyzdrojach i osid tam jak jaki emeryt, ja jestem moda i tryskam
yciem, wprost nie masz pojcia jak! I piewa sobie. Mam pojcie, mam, niestety.
Siedzi tylko w domu przed wielkim telewizorem, herbat zielon pije, cinienie
mierzy i oglda Viscontiego, Bergmana! Tam se bdziesz siedzia jak jaki
staruszek. Tak powsta pierwszy projekt domku na przyrodzie.
W tym czasie Krana pozna te Robert Wojaski, znany (nam) muzyk, ktry
dotd by przyjacielem doktora i bywa u pastwa w domu, lecz gwnie u pana, a
ten nie lubi zaprasza przyjaci, gdy szarogsi mu si ten czowiek. Ale jako
natknli si na siebie. Robert by wtedy dobrze si zapowiadajcym modym
muzykiem, zeranym ambicjami. Jego karta przedstawia dokera grajcego na
fujarce. Jedzi po caej Europie Zachodniej z orkiestr, w ktrej gra, a
jednoczenie prowadzi antykwariat w dobrej lokalizacji. Niestety, take i on
literalnie zakocha si w Kranie i zacz robi z nim interesy. Jakie, doktor nie mia
pojcia. Panowie pokcili si o to natychmiast i doktor Piotr nawet nie poszed na
nowy koncert Roberta w Filharmonii Poznaskiej. Bya za to doktorowa w szarej
sukni ze srebrnymi wstawkami i Kran w garniturze, nowy przyjaciel i wsplnik. A
doktor Piotr sta po drugiej stronie ulicy w starym swetrze i patrzy, jak w przerwie
pal przed gmachem. On si mia, podawa jej ogie, ona wachlowaa si
programem, beztroscy, pikni ludzie. Kulturalni, elita! Piotr obgryza paznokcie.
Jak nienawidzi tej mendy, nienawidzi sposobu, w jaki podaje ogie, nienawidzi
umiechu i gosu, darby te blond woski, biby go sownie i rcznie, la po gbie,
biczem, pejczem! U nich w domu, w Tarnowie Podgrnym, kiedy by na grze i
usysza z dou Krana pierdolenie o pienidzach, ju nie zszedby za adne skarby,
cho by u siebie, ju d zajty. Sam siedzia skulony w maym pokoiku za
zamknitymi szczelnie drzwiami i patrzy przez okno na jego samochd wstrtny,
zaparkowany w ogrodzie tak, e zniszczy mu r. A ona, wiedzc o tym
wszystkim, na zo mowi w ogle go nie poganiaa, moe wyjdzie za godzin,
moe za trzy, a moe za dwa dni, ona mu nie raczy powiedzie, ile jeszcze bdzie
si musia tu ukrywa na grze, nikt ci nie kae, moesz z nami na dole siedzie.
Jak dzikus si chowasz, ju musz wymyla wymwki, e chory jeste. Udaje, e
nie rozumie, w czym rzecz. Godny ju by i chtnie by zszed po co do lodwki
we wasnym domu; nie, bo na dole jest jeden wielki pokj z wyjciem na ogrd i
oni tam siedz, na jego kanapie. Gdyby zszed, to zaraz Kran by uprzejmie (ale
ironicznie, pod spodem ironicznie!) mu powiedzia dziedoberek, kierowniku, a
tego ju by nie znis! Obgryza do krwi paznokcie, cho by chirurgiem i na palce
powinien szczeglnie uwaa. W kocu w ich rocznic lubu stao si!
To mia by Dzie Bez Krana, bez jego miechu wstrtnego, wreszcie tylko dla
nich, doktor Piotr i doktorowa oraz ich pikny domek, w tle podpoznaskie bogate
Tarnowo Podgrne, dzielnica willowa, ogie na kominku, dobre wino, moe by co
z wypoyczalni wzili do obejrzenia na wideo, film jaki pikny, lecz nie wezm z
powodu rnic gustu. On by tylko kupowa koneserskie wydania czarno-biaego,
trudnego kina autorskiego, najchtniej Bergmana, a ona woli co z ycia, o
pienidzach, przekrtach, niestety, ani Komornika, ani Dugu nie doczekaa. Z
daleka wic omijaj telewizor i magnetowid. Ona piknie ubrana, co nie dziwota, bo
chodzia teraz odstawiona od rana do wieczora, on przyrzdza jakie
skomplikowane danie, homara. Mogoby tak by zawsze. Niestety. Ju siadali.
Niezapowiedziany przylaz nagle. Tylko dzwonek doktor usysza, drgn jak
dgnity, popieszczony prdem, ju wiedzia, co si wici. Ona zamara, on zdj
fartuch. Na pocztku chcieli udawa, e ich nie ma, jak gdy co roku przychodzi
ksidz po koldzie, a raczej chcia przyj, bo oni wanie wtedy udawali, e ich nie
ma. Idzie?. Chyba jest jeszcze u Andrzejczakw, paranoja coroczna,
podgldanie przez niedomknite aluzje antywamaniowe.
Ale ona za duo podczas tego udawania mylaa, wsuchujc si w ich dwiczny
gong, a pewnie dosza do wniosku, e interes jaki nagy si kroi i kasa jest do
wzicia od zaraz. On j zna a za dobrze i tak j kocha, wiedzia, e ona teraz
wsuchana w dzwonek liczy pienidze, te jej oczy jak dwie szparki skarbonki tylko
mrugay. Dziurawej skarbonki. Dzwonek jak dwik gubionych z worka zotych
monet. I wiedzia te, e jeli ona zacza liczy przepadajce pienidze, przepado,
otworzy.
Ju i krcia si, i mrugaa coraz szybciej.
- Poczekaj, ja to w try miga zaatwi i go spawi - szepna, a on si schowa do
azienki na parterze we wasnym domu i podsuchiwa, obgryzajc paznokcie. Jak
tylko usysza ten jego miech znienawidzony, jej miech mu wtrujcy
(pocztkowo powanie odpowiadaa, ale potem ju si miaa), od razu jakby go
kto prdem popieci, od razu by pewien, e to z niego, e on ukryty w azience, a
oni ju si pokumali przeciw niemu i z niego si miej! Ju by wyskoczy i nala
mu po gbie, ale jeszcze wytrzymywa, otwiera i zamyka piank do golenia, z
nerww cay chodzi. A tam, oczywicie, interes by duszy. A jake. Zdaje si, e
tego homara mojego jedz, wino pij, stwierdzi po pgodzinie. Spojrza na
peczk z jej kremami, na ktrych punkcie miaa fioa, a nie byo jeszcze w Polsce
naprawd drogich kremw, lecz je z Niemiec przywozia. Jako chirurg doktor Piotr
mia na te wszystkie substancje powierzchniowo zaledwie czynne zdrowy olew,
teraz chwyci jaki zoty czy srebrny soiczek, jakie sisleje i laprairy, wyj glajdr
ze rodka i wymaza ni lustro w napis chuj. Potem inne - na wann okrg z
hydromasaem! Tonik z butelki do kibla! A tylko w swej pracy ustawa, zaraz
dobiega go perlisty miech Krana, jak to moliwe, eby facet tak si mia! I
znowu! W kocu nie byo co wywala, wic puste soiczki nog w chodaku, w
jakim zawsze chodz lekarze, rozgniata! Wyobraa sobie, e nagle dosta na sal
operacyjn tego czowieka, upionego (ale niedokadnie, ten anestezjolog nowy by
to zaatwi!), a obok niego ley cay arsena skalpeli! To by dopiero byo! Szkoda,
e na znieczuleniu, ale oto ju si budzi na stole operacyjnym, gdy wanie jest mu
wbijany w usta knebel, eby si tym perlistym miechem nie mia, jest mu
wycinany raz na zawsze jzyk! Bi! Zmusza si z rk na klamce, eby nie
wyskoczy, wszystkiego nie podpali! Ale by mu poprawi gbuchn, ten noseczek,
no, no, to by dopiero wygldao, na pewno nie podrywaby ju cudzych on ten
lowelas amator. Boe, czemu on nie wychodzi? Miao by tak piknie, mia j nawet
zacz dzi delikatnie przeciw niemu podburza i przekabaca.
Godzina mina i skoczy mu si asortyment mk dla Krana, nienawidzi go tak,
e tylko z powodu jego przezwiska nie mg patrzy na najzwyklejszy i
najniewinniejszy w wiecie kran nad umywalk, ktry sam wybra i kupi w jakim
dyzajnerskim sklepie. Siedzia na wannie (znowu kran) i wtedy wanie po raz
pierwszy chcia popa w lekomani, oni go w ni wtrcili, co potem z Robertem
Wojaskim mieli si jej oddawa ju w wersji na przyrodzie. Gdyby teraz mia
lexotan albo lorafen, to piku, olaby ich szerokim strumieniem. A tymczasem w
pokoju symfonia miechw i gada si zmienia, przesza w piano, on co jej
tumaczy, do czego j namawia, ona spowaniaa i szeptem co mwi, co mu
klaruje, e ona rozumie, ale... Potem najwyraniej poszli do ogrodu, on uchyli
drzwi i poczu smrd jego papierosw, nie, tyle razy mwi, e zabrania tu pali!!!
By tu, czu ten jaki zapach perfum i wanie papierosw, wntrza jego
samochodu!
I chyba zasn na ziemi. Nagle, pozwl na chwil, kotu, ona do niego puka i nie
zauwaywszy strat poniesionych w kosmetykach, od razu idzie, a on za ni, do
duego pokoju, a tam siedzi ten na ka rozparty bezczelnie, bi! I ni w pi, ni w
dziewi ona mu tumaczy, e dom musz sprzeda, on si tym nie przejmuje wcale,
bo nie dochodzi do niego ktry, tyle ma tych pensjonatw po caej Polsce, a w
kocu zaczyna sucha, co ona mwi. Jego dom, w ktrym jestemy, tu, w Tarnowie
Podgrnym! Jest interes, wielka okazja, gieda i Azja, z tym e potrzebuj dwa
miliony, na nowe pienidze liczc, czyby si nie przeprowadzi chwilowo do
mamy, bo tu bymy ten dom sprzedali, no co si tak patrzysz, e s tu mole,
przecie narzekae. Mama mieszka w szacownej dzielnicy Dolna Wilda, bdziesz
mia bliej do pracy. On obj ich spojrzeniem penym lku i uszo z niego cae
powietrze, rce mu opady. Bo co z tego, e by si nie zgodzi? Po pierwsze, ona
ju jest przeklta i z przeklt on i tak ju w zwizku by nie moe, bo wasnymi
rkami tu rododendrony przywiezione z Praktikera sadzi w ogrodzie! Ten dom by
jego oczkiem w gowie, sam wszystko tu wybiera, odcienie, kontakty, okna nie
plastikowe, tylko drewniane: modrzew, drzwi, sam piec Viessmanna najlepszy i sam
altank w ogrodzie, wszystko nie na sprzeda, wszystko najlepsze, najdrosze, na
zawsze!
Po drugie - czy to si z ni mona byo nie zgodzi, pytaa tylko dla picu, a sama
zawsze robia, co chciaa. Oczywicie jako prawniczka doskonale wiedziaa, e
eby sprzeda, potrzeba jej byo zgody wspwaciciela, ale ju ona kiedy o tym
pomylaa i wszystko od dawna byo zapisane wycznie na ni, niby ze wzgldw
jakich tam podatkowych czy jakich. Tu znowu wraca do punktu pierwszego, e
ona jest ju i tak przeklta i w zwizku witym maeskim ju z ni pozostawa
nie moe, skoro ich rodzinn ziemi spotwarzya, naplua na ni i podeptaa.
Naleao wic zada poowy pienidzy i gdzie indziej osi, gdzie indziej, ju na
zawsze, rododendrony sadzi, gdzie indziej, ale ju samemu, ju nie w tym domu!
Wsta i wyszed, przez adwokata bdziemy odtd rozmawia! Wsiad w swj
samochd, pilotem otworzy sobie bram i przez okno pilota wywali im na ogrd.
Pojecha do Poznania, zaparkowa, sam sobie drcymi rkami wypisa kilka recept
na benzyn, zrealizowa z min narkomana winowajcy, kupi w kiosku szczoteczk
do zbw, pojecha do hotelu Merkury, wody do wanny napuci i z uszami pod
wod lea, suchajc odgosw jakiej ktni z ssiedniego pokoju. Jak to si
dzieje, e tej ktni nie sycha, a tylko pod wod? - myla. Godzin temu miaem
dom. Tabletk jedn zay. Zaraz poczu si, jakby to narastajce od roku napicie
zwizane z Kranem nagle pucio, sprawa nieaktualna, powietrze leci z niego
westchnieniami jak z piki nadmuchiwanej dziurawej. Wszystko to byo nie do
uratowania, teraz to widzia wyranie z zamknitymi pod wod oczami. O powrocie
do natury marzy, leniczwk mie w lesie i ze zwierztami y w zgodzie,
chodzi na dalekie spacery brzegiem morza, rybakiem by i grzyby zbiera!
***
Ot gwno! Jeszcze si tak nie stao, cho byo blisko, ale ju wydarzenia szy
po sobie szybko. Ona sprzedaa jego dom, wraz z ogrodem ukochanym, w ktrym
on sam na klczkach sadzi rododendrony, magnolie i tuberozy, podlewa
codziennie w lecie wem, gipsow bogink obejmujc studzienk na rodku
skalniaka postawi, a na studzience siedzi gipsowa abka. Niestety, nie doczeka ju
owocowania gruszki, kto inny bdzie je jad w piknym i bogatym Tarnowie
Podgrnym, z miymi i kulturalnymi centusiami ssiadami. Ona go na razie daa
(wanie daa) do nowo odrestaurowanej willi Baltiki, gdzie on dosta depresji, z
ktrej powodu wyldowa na zwolnieniu. W kuchni zreszt, na tablicy korkowej,
byo zdjcie jej i Krana, jak w imieniu ich fundacji zakichanej ostentacyjnie
pokazuj publice wielki czek. Zerwa je i noem wyduba mu oczy, a potem zabra
je do leniczwki, eby w nie rzuca strzakami.
Ale los okaza si sprawiedliwy, bo wtedy w Poznaniu zachodziy wypadki takie,
e Kran uciek z kas za ich dom nie wiadomo gdzie, a jej si teraz nagle oczy na
niego otworzyy. Poniewczasie! To ja sobie dla niego zby zote dawaam rwa -
powtarzaa oburzona swoje ulubione powiedzonko, cho adnych zbw zotych
nigdy nie miaa, tylko implanty, pikne, rwne, biae. A gdy Kran uciek, jak dzi
wiemy, a do Bergen w piknej i bogatej Norwegii, to wszystkie te firmy i fundacje
zaczy si wali, oszustwo na oszustwie.
Wtedy doktorowa przypomniaa sobie te portmonetki z niewielkimi sumami,
ktre kada na widocznych miejscach w swoim pokoju w Hotelu Wiedeskim, eby
j okrad na sum przez ni wyznaczon. Mj Boe! Teraz przynajmniej moga
mie t satysfakcj, e miaa racj, zwleka, bo zwleka, ale w kocu okrad!
Chodzio mu jednak o inne sumy.
Zaczo si od tego, e ich f rm kto chcia kupi czy wykupi jakie udziay.
Wic kupujcy zajrza w ksigi, przysa swoich rzeczoznawcw i cakowicie
straci zakupem zainteresowanie, co mnie ju wtedy co tkno - mwia
doktorowa, palc jak komin. Co mnie tkno. Znowu kto co jej powiedzia, e w
ich ksigowoci nie wszystko jest tak, jak by powinno. W kocu zatrudnia
specjalist niezalenego, ktry si zaszy w ksigach na tydzie i nie wysa ani
jednego esemesa na now, wielk doktorowej komr motorola. Nic nie przyszo,
mimo e na ten telefon, wielkoci mskiego buta, doktorowa chuchaa i dmuchaa,
non stop z wielkim szacunkiem adowaa, przecieraa mu szybk mikk szmatk,
zmieniaa dzwonki, bo nie moga si zdecydowa na aden, wybr by zbyt duy,
zmieniaa futeray, jakby oto dostaa wielk lalk i moga j przebiera w nowe
sukienki.
Oj, tak. To znowu j tkno, czemu nie wysa nic, cisza, w kocu jakby mi kto
wyla kube zimnej wody na gow miaa potem opowiada. Kube zimnych
pomyj. Jezusmaria. Cholera jasna, psiakrew. Mia robi przekrty, ale nie tak, nie
tak, e firma jest w dugach, wszystko sobie kupowa na firm, sobie, nie jej,
wkada w koszta, fundacja ley, prokurator ostrzy zby, syndyk masy
upadociowej gow wstrtn podnosi. Na pocztku jeszcze prbowaa co
ratowa, usiowaa, ale potem zobaczya, e to ju poar, samej trzeba ucieka,
zanim dach na gow spadnie rozarzony. Z mem pokcona, komu teraz si
wypacze? Do Roberta dzwoni Wojaskiego, muzyka znanego. Okazuje si, e
przyjaciel ley na kanapie z rcznikiem mokrym na czole, gnj go te okrad i
wyjecha, dokd, nie powiedzia. Padli sobie w objcia! Normalnie w ku
wyldowali, cho doktorowa do bya oziba, chyba eby jej kto paci albo ona
eby pacia (jak Malinowskiemu), co z pienidzmi musiaoby ko mie
wsplnego, eby j rozpali. Dlatego wanie jej ulubiona zabawa w ku w
kurw bya taka, eby jej paci, myl o pienidzach, ktre dostaniesz, suczko,
trzeba jej byo szepta w uszko. Lub choby w numery gra. Na gruzach firmy i
zgliszczach fundacji jak na kupie brudnych achw ona z nim leaa. Coraz to nowe
wychodziy na jaw Krana otrostwa, wci czego brakowao. Robert dodatkowo
mu zaufa w innej jeszcze sprawie, tak poufnej i wstydliwej, e tylko narrator
wszechwiedzcy mgby tak niedyskrecj popeni i to wyjawi. Wyjawimy wic
co mniej intymnego, ot Kran nauczy Roberta gra na giedzie i wcign go w
to do tego stopnia, e i jego namwi na sprzeda domu i kupno za ca sum
wyjtkowo dobrze rokujcych akcji jakiego tam Elektrimu. Tyle e na zo,
akurat gdy wyjecha, te akcje leciay na eb i na szyj, a ich waciciele na eb
spadali z ostatnich piter wieo powstaych biurowcw. Wtedy te skruszony
Robert wynaj jak student jaki pokj u baby, jad w stowce politechniki, z
doktorem Piotrem si przeprosi i razem w lekomani popadli. Doktor wic mu
wyjawi plan, eby za reszt ocalaych pienidzy kupi sobie chaup w okolicy
jego leniczwki, a ju o dostawy lekw si razem postaraj, lekarz w ssiedztwie
nie da zgin. Lecz wtedy Robert powiedzia, e owszem, chtnie, lecz adnych
pienidzy nie udao si ocali, dobrze, eby za dugi firma windykacyjna go nie
zabia, bo ju taki Sasza z Ukrainy go nastraszy. Wtedy postanowili przycisn do
muru doktorow, przez ktr to wszystko, a wiedzieli, e zachowaa jeszcze liczne
dobra ruchome w biuterii i nieruchome w willach. Ona za zamienia si sama w
chodzce dobro i teraz resztkami ocalaej fortuny staraa si im osodzi ten cay
upadek, wic domek dla jednego i domek dla drugiego, wic jeszcze kasa na ycie i
borsuczenie, motorower i rozklekotany pikap zostay rwnie nabyte.
I tak dwch panw yciem zamanych si znalazo w lesie nad morzem. Robert
mieszka w domku, w ktrym teraz mieszka Rozklekotany. Odwiedzali si i razem
na Krana knuli, co by mu zrobili, gdyby go w swoje rce dostali.
Doktorowa najpierw si, jak nie ona, zaamaa, potem popada w otpienie, a w
kocu zapalia kenta i zacza dziaa. Przede wszystkim naleao odzyska
skradzione przez gnoja dokumenty, z ktrych wynikay jasno wszystkie machlojki
rwnie doktorowej. Poniewa ufaam mu bezgranicznie, zote zby dla niego
dawaam sobie rwa, zatem ju on si o dowody na ni postara i je ze sob uwiz
w sin dal, w teczce. Wszystko tam byo, poczwszy od zezna pana Zbyszka co do
zabjstwa Malinowskiego. Jednak nie koniec na tym, poniewa odezwa si,
owszem, po jakim czasie esemesem wysanym z komrki na kart, e te papiery s
jak najbardziej do odzyskania po niewygrowanej cenie. Mnie krew jasna zalaa,
jak usyszaam ile - doktorowa potem swojemu psychiatrze opowiadaa.
Ju wczeniej doktor wnis o rozwd i wtedy ona pojechaa mu kupi t
leniczwk, ktr doskonale znaa. A znaa, bo z Malinowskim tam tajny romans
miaa jeszcze w latach osiemdziesitych, co potem znaleli motocykl w wodzie
omywany przez fale. Tak byo. Zostaa wic transakcja sfinalizowana i doktor Piotr,
ju w wersji zamany yciem Rozklekotany, pojecha szuka siebie do leniczwki
po Malinowskim jako tako odmalowanej. W ssiedztwie za pojawi si jego
rwnie zamany kolega.
A doktorowa w Poznaniu zostaa. Mimo e sama bya prawniczk, otoczya si
jeszcze dodatkowo prawnikami i zacza ewidencj strat i dugw, z dugopisem
piknym, czarnym Mont Blanc w rku. I pewnie by to wszystko jeszcze przy
zdwojonej dozie prozacu, kawy i papierosw kent podwigna z upadku, gdyby nie
owe papiery, jakie na ni mia Kran. Cae ptora roku trway negocjacje, w tym
czasie doktor Piotr mieszka sobie w leniczwce, a Robert Wojaski w ssiedztwie.
Kran za postawi ultimatum. Ot jeli chce odzyska dokumenty, nic, tylko
spotkaj si w leniczwce, ma ma w niej na t noc nie by, a niech sprbuje
jakich numerw, wpadnie on, lecz i jej papiery. Potem Robert i doktor zastanawiali
si latami, czy te papiery w ogle istniay, czy doktorowa aby nie przeceniaa ich
znaczenia. Bo gdzie by ona, taka cwana, tak si daa, i co to w ogle za papiery,
jakie papiery (rachunki jakie? faktury?), tu mona byo roztrzsa latami. Prawda
bya chyba taka, e doktorowa, jeli chodzi o Krana, bya lepa i gucha, a e sama
przez fundacj niejeden tysic zdefraudowaa, to prawda. Bo e zdefraudowaa, w to
nikt nie wtpi. Tyle e zawsze dbaa o to, by wszystko byo zdefraudowane piknie,
zgodnie z prawem i w imi ubogich oraz ojczyzny. W biaych rkawiczkach.
Inaczej Kran. Jako wspwaciciel licznych ju nieruchomoci na chama obciy
im hipoteki, nabra kredytw i teraz te pikne wille mogy sta si wasnoci
bankw. Dlatego doktorowa tak atwo si daa cign do leniczwki, ma
wyprosia i z walizk pienidzy, jak Zara Leander nieuznajca bankw, tam
pojechaa. Z walizk pienidzy tam jechaa - opowiadano potem, gdy si ju
wszystko stao. On gwizdn i ona ju z walizk, taki na ni wpyw mia, tak przy
nim baba gupiaa.
A doktor Piotr, ju w wersji Rozklekotany, wraz z Wojaskim obiecali tego
wieczoru trzyma si z dala od leniczwki, lecz wiadomo, e si zaczaili, eby
napa na Krana, jak bdzie odchodzi z walizk. Jeden sta ukryty za drzewami i
obserwowa drog len, a drugi za domem i za ow feraln szop. Tymczasem da
si sysze luksusowo cichy odgos silnika kabrioletu sportowego fundacji i
zajechaa doktorowa, wysiada z ow walizk jak Zara Leander, rozejrzaa si.
Wok byo pusto i ciemno, nikogo.
Otworzya sobie wasnymi kluczami drzwi, wesza, usiada na kanapie, tam gdzie
teraz lampa z runami, nk na nk zaoya z gracj, n woya sobie do
rkawa sukni, wyjtkowo brzowej, eby nie byo wida plam krwi, i czekaa, palc
i wspominajc z Malinowskim liczne tu na kanapie konferencje seksualno-
finansowe, w tym samym miejscu, w ktrym j rn wrd fruwajcego pierza z
rozprutej kodry! To byo naprawd zwierz nie lada, co tu si dziao! Jak
Barteniew z Wisnowsk w pokojach umeblowanych, pon na niej szlafroczek,
samogon pity soikami, palenie popularnych bez filtra w dugiej lufce, on si tarza
w stuzotwkach czerwonych z twarz Waryskiego, w tysiczkach z Kopernikiem,
w numerw banknotw zgadywanie w ku graj, poowa lat osiemdziesitych,
komunistyczny zmierzch bogw, och, nawet nie bdzie wspominaa, od przodu, od
tyu, w wdce, w pocie, na skrze borsuczej, jak w redniowieczu na jakiej Litwie
dzikiej jaka Radziwiwna! Aa Pugaczowa z adapteru bambino leciaa, Milion
r piewaa! Ech, raz, jeszczo raz, przepado. Ale te miaa zdrowie wtedy, przed
sob teraz przyznawaa. Ciekawe, gdzie si podzia ten adapter.
Gdy do tego momentu doszo ich opowiadanie, nagle umilkli i wszyscy wlepili
oczy w tego Krana. Niech on teraz opowiada! Widzieli go, gdyby si pyta, widzieli,
jak wchodzi do domu, syszeli krzyk, gdy ona z noem go napada, a potem? Co
tam mogo by potem w szopie, jak pan myli, panie Kralczyk? On jakby si cofa,
wycofywa, wiato reflektora Mieszka go razio jak na przesuchaniu. Wszystko
inaczej byo!
- Co dlaczego w szopie, skd mam wiedzie, dlaczego w szopie - mamrota Kran
i byo wida, e miaby tu co wicej do powiedzenia. - Po pierwsze, ta kurwa mnie
szantaowaa, a nie ja j! I wszdzie naokoo rozpowiadaa po znajomych
psychiatrach, e jedzie tu z walizk pienidzy, a tymczasem luiwito by pusty,
wypeniony zaledwie jej aszkami, w rzeczywistoci to ona na mnie miaa haka i ja
jej pienidze miaem przywie do leniczwki ponurej w noc listopadow, tak jak
ta. Ale si na mnie z noem zaczaia za drzwiami i o - blizn na karku pokaza - od
razu idiotka na mnie napada, walizk pienidzy mi zabraa, ja uciekem, a j wida
sumienie ruszyo, bo zrobia najlepiej, jak moga, e si powiesia. Nic jej innego
nie zostao, bo te bya psychiczna.
- Jak moga ci szantaowa, skoro nie wiedziaa, gdzie ci szuka, jakby
wiedziaa, to marny byby twj los!
Kran zacz wic opowiada, jak to on przyjecha noc z pienidzmi dla niej, jak
kluczy i bdzi, zanim tu po ciemku, do tej ponurej i strasznej leniczwki trafi,
jak si dobija do drzwi antywamaniowych, jak ona w kocu stana w nich biaa
jak mara, jak si wywizaa szamotanina, no i tu jego relacja stawaa si coraz
bardziej mtna. Cofa si coraz bardziej, a oni przybliali si do niego i ju byo
wida, e dojdzie do rkoczynw.
Oni poukrywani jako moment jego ucieczki przeoczyli, tak e nie byli pewni,
jak dugo tam siedzia, wymkn im si, znik jak kamfora i walizka z pienidzmi,
pono pusta, co do doktorowej pasuje, take znika. Bo e doktorowa by z
prawdziw gotwk nigdy nie przyjechaa, byli pewni. Na pewno chciaa go tym
noem zaatakowa i jeszcze zegarek drogi by mu zabraa, eby si koszty biletw w
obie strony z Poznania zamortyzoway.
- Wanie e mi zabraa, wanie mi zabraa, jakbycie tam byli, powiedziaa, ale
masz zegareczek, to jest Tag Heuer, zawsze lubiam takie zabaweczki.
To si potem zamienili na domki, pomylaem skulony za cegami, doktor Piotr
w wersji Rozklekotany obj domek Roberta dwadziecia kilometrw na wschd i
przyjeda do niego od wiosny do jesieni, a Robert w leniczwce osiad i zacz
konsekwentnie j przerabia na dworek.
Gdy wtem przeraliwie gony dwik mojej nokii przerwa Gogusiowi
opowiadanie. Oni a podskoczyli, ale wci myleli, e to dzwoni u ktrego z nich.
Tymczasem bya to, niestety, komra moja. Melodyjka znana i banalna, numer si
identyfikujcy na ekraniku starej nokii to LUJ, zrywam si na rwne nogi, oni
wszyscy nagle zastygaj, jakby wanie w eb dostali, a ja uciekam dugim
korytarzem, synn stowk, mijam dyurk, w ktrej pi snem sprawiedliwej
trzymajca kart nierzdnica Jadwiga Parszywa, wpadam na drog len, na
ktrej ju nie stoi najnowszy mercedes z foli na siedzeniach, i - bezpieczny -
oddzwaniam. Bo luj oczywicie ju si wyczy, on by zadzwoni, posiadacz
telefonu na kart puszcza mi zawsze tylko strza.
***
Luj ju by zszyty profesjonalnie i wypuszczony hasa na wolnoci, pyta, czy
zamierzam dzisiaj w ogle i spa. Bo jak tak, to pan Wojtek jedzie po mnie.
Dobrze! Gdzie jeste? A gdzie by, jak nie na przystanku, wypu luja na sekund
samego, od razu, nawet o pitej rano, zaraz trafi na przystanek i strza puci!
- Przyjad po ciebie, tylko z panem Wojtkiem Jadzi Parszyw odstawimy. Bo jak
ona by std na piechot w tych kurewskich, poboconych i zarzyganych aszkach, z
butem w rku i na kacu miaa jutro, a raczej dzi, wraca?
Ot nie wygldaa dobrze, w tej hipsterskiej Mieszka kanciapie rozrzucona jak
kupa faszywych brylancikw i pereek z Jablonexu, co si rozsypay po kanapie.
Mimowolnie pomylaem o tabletkach, a od nich niedaleko ju byo do tego, e je
rozrzuciem przed domem Robertowi, a potem zabraem i e mnie zabije, lepiej mu
si teraz na oczy nie pokazywa. Dlatego pierwotn funkcj reklamow tego tekstu
(e niby licz na nowe zaproszenia od czytelnikw z domkami i jaki to ja jestem
fajny, jak to ja z ciastem przyjedam itd.) szlag ju dawno trafi i zdziwibym si,
gdyby jednak jaki facet z posesj na przyrodzie napisa jeszcze po tym wszystkim
do mnie maila. Bo te nie istniej panie z maymi domkami.
Wyjem z brylantowej torebki Jadzi papierosa, a pod wzgldem fajek bya bez
dna, wci nowe, poamane i proste, mona byo z niej wyciga, niestety,
wszystkie cienkie i mentolowe. Wywaliem wszystko z tej torebki na podog, bo
zawsze chciaem zobaczy, co ONE nosz ze sob. Ot i byo co oglda.
Oprawione w ramk zdjcie Parszywej i Kurwiszona Jaki, jak bajeruj jakiego z
wygldu Szweda w polo z wygldu Ralph Lauren. el do rubbingu. Karta chipowa
do drzwi mieszkania w bardzo nowym i strzeonym budownictwie. Marina Cotam
Park. Kondomy, co zaraz jednego sobie zabieram. Portfel mski, drogi, z dowodem
osobistym Andrzej Kralczyk! Ona mu portfel podjebaa! Zuch Jadka! Jak to byo?
On podszed do baru z portfelem paci za gin lubuski i potem ona na chwil do
niego podesza, szybka jest! adnie by na promie wyglda bez dowodu. Poza tym,
oczywicie, plastry antykoncepcyjne, liczne tabletki, witaminy, kapitalistyczne,
kurewskie gwna, takie jak zalotka do podkrcania rzs.
Pochowaem wszystko i poszedem przed orodek czeka na pana Wojtka.
Nerwowo paliem i przechadzaem si, bo chciaem std odjecha, zanim mnie
znajdzie Robert. Wtedy wszystko by si dobrze skoczyo. Postanowiem
zakamuflowa si z lujem w jakim nie najbardziej oczywistym hotelu, moe w
rezydencji Bielik albo w Bagiskim, na pewno nie w Wiedeskim. A jutro mgbym
mie odpoczynek od wypadkw, pojecha z nareperowanym lujem do wini i
wreszcie mu nakupowa! Bluz najka z kapturem, obszerne dresy, amerykask
sieczk na DVD w Empiku, wielk pizz bez pieczarek (bo ani pieczarek z powodu
dziewczyny, ani ryby z powodu fabryki ryb nie jado toto), piwska, dorok
moglibymy pojecha po promenadzie, jak ludzie, jak Niemcy, albo i do Niemiec
wanie skoczy bez paszportu na kiebaski z rona po dwa ojro pidziesit. A
potem w hotelu przed nim kad paczki szczelnie zapakowane, eby musia sobie
sam rozpakowywa z tak zaciekawion min, jak abka, co te tam jest w rodku?
Takie ju mieszczaskie i nudne miaem marzenia, gdy naraz wyrs przede mn
Mieszko.
Patrzyem na niego zmczony, nareszcie zmczony i ju mi si nie chciao
odczytywa wszystkich piter ironii, a on sta przede mn jak sfinks. Zdjem
okulary i je chusteczk przecieraem, bo od tych wszystkich wypadkw ledwo ju
przez te szka widziaem. Wosw jego pajcze sploty spaday na paszcz w kolorze
grafit, bo przecie nie czarny. Moje liczne alter ego!
- Co? Mordo ty moja!
Nic. Przyjecha pan Wojtek swoim bez szyb volkswagenem, ale - tu
niespodzianka - z lujem, ktry wyszed i powiedzia, e zapomnia pogrzeba psa,
Olafa. Popatrzylimy na siebie z Mieszkiem i rce nam opady, a ja zastanawiaem
si dobr chwil, czyby na gos nie powiedzie o tej psiej Antygonie, e niby luj to
psia Antygona, ale nie. Mieszko zreszt, po minie sdzc, nad tym samym si
zastanawia, na to samo wpad, wic poszed i jako cie przynis mu z jakiej
szopy na narzdzia opat. Ciekawe, co si teraz dzieje w Sali Zdradzanych Mw,
pomylaem.
Pan Wojtek krci si niespokojnie, ostentacyjnie szacujc straty, teatralnie
ogldajc pobite szyby w swoim i tak ju byle jakim volkswagenie. Wic obiecaem
pojecha z nim do bankomatu i da mu pienidze, eby si nie czu przegrany. W
ogle postanowiem, e - aby wyj z tych wypadkw obronn rk - bd teraz
przez najblisze godziny na lewo i prawo rozdawa pienidze, szasta nimi wrcz.
Luj za kopa dziur pod ogrodzeniem. Ziemia tu bya, jak to nad samym morzem,
bardziej szarawy piasek z kamieniami, dobry dla lasw iglastych. Luj w ogle
wyglda wyjtkowo. Jak wiadomo, ten debil Robert wyrzuci go w samych
spodniach od pidamy, teraz ubra nie przybyo mu wcale, co byo mi na rk o
tyle, e bardzo byem ju napalony, eby jutro jecha do wini i mu nakupowa.
By wic spowity obecnie gwnie w bandae, one byy jego ubraniami, z banday
mia dresy, kaptur z banday i najki bandaowe.
- Co, morda! - byem ju ze zmczenia nieco odrealniony i do wszystkich
mwiem co, morda. W kocu wilczur zosta pogrzebany, przysypany, uklepany i
nareszcie mogem wsiada do tej pozbawionej szyb takswki, a luj ze mn. Mieszko
tak patrzy, e sam ju najwyraniej nie wiedzia, czy ma ucieka z nami, czy tu
zostawa i dalej by za ciecia. Po namyle zabra swj komputer i inne
elektroniczne drobiazgi, po czym wsiad i pojecha z nami, sprzt z Sali
Zdradzanych Mw zostawiajc chwilowo na poniewierk. Poniewa nie
omieszkaem go poinformowa, e tam wszystkich zastaem i zaraz tam bdzie si
odbywa samosd nad Gogusiem. Jechalimy w milczeniu. Cay samochd, mimo
naturalnej wentylacji z powodu braku szyb, pachnia intensywnie perfumami
Parszywej, chyba Parisienne YSL. Ja wic jechaem z przodu. Z tyu luj, Parszywa i
Mieszko. Patrzylimy na janiejcy powoli las. Musiao by ju naprawd pno, bo
o tej porze roku janieje grubo po smej. Padao. Deszczyk skono zacina.
Pomylaem, e z t dorok jutro to jest sprawa pod znakiem zapytania. A potem
pomylaem, e jeli dzisiaj znajd si w ku, to chyba zjem trzy lexotany i chyba
umr ze szczcia. Bo te ani jednej tabletki drwalowi w kocu za kar nie oddaem.
Ju sobie wymylaem, ktry hotel najprzyjemniej bdzie wybra, ktry jest
najlepszy, eby najfajniej nam si z lujem mieszkao, i w kocu ustaliem, e:
- Panie Wojtku, pan jedzie pod Bielika.
- Rezydencja Bielik?
- Bielik, Bielik. To jest taki orze tutaj, nie?
- Bielik to orze.
- Tu nawet rezerwat jest tego ora?
- Jest rezerwat.
Pogadali.
Najpierw trzeba byo wysadzi gdzie Jadzi, ktra stracia cay rezon.
Wymamrotaa adres i podjechalimy tam. Wcale adne mieszkanko w nowych
apartamentowcach na strzeonym osiedlu, z widokiem na morze. Tak wanie, jak
si mogo zdawa po karcie chipowej, Marina Cotam Park. Zabraa swoj torebk,
wszystkie swoje rozsypane szmatki i brylanty. Mrukna: do jutra, i posza, utykajc.
al mi jej byo, bo wiedziaem, jak si musi czu, leki plus takie iloci ginu z
tonikiem, wszystko jedno, lubuskiego czy londyskiego...
- A my do Bielika.
- Pod bankomat raczej - przypomnia mi dyskretnie pan Wojtek. Dziaa.
Wypaciem tysiaka i od razu daem mu pi stw za te szyby i wszystko. Pod
Bielikiem bylimy prawie o dziewitej rano. Kazaem wjecha na teren i podjecha
pod same drzwi, na bogato, a co! W recepcji wzbudzilimy zrozumiae osupienie u
sterylnej pani. Pachniao zioami, leciaa delikatna muzyka. Od tej pory miao by
ju tylko przyjemnie, coraz przyjemniej. Lecz nastpnego dnia luj znowu zrobi si
zy...
KONIEC
Podzikowania dla:
Marianny Sokoowskiej,
Agaty Pieniek,
mii,
Brygady Antyterrorystycznej Kozanw Wrocaw,
Macieja Rewerskiego, policjanta kryminalnego, i jego crek,
Jarosawa Urbana, policjanta,
Ry, Pana Golaskiego, wszystkich fanek (i fanw), i caego Facebooka,
Pauli,
Anki Jantar,
Andrzejka, mojego brata,
Rodzicw,
Dziwnego Czowieka,
Pastwa Przybylakw za may domek,
Kuby Mazurkiewicza,
Bartka Mazurkiewicza,
Oli Matyas,
Asi Bator,
Mateusza Trojana,
Jarka Wosewicza,
Krzysztofa Klementowskiego,
Oli Majewskiej,
Pawa Szweda,
Misia aka,
Stefana Ingvarssona,
Piotra Wojsznica,
Beaty Podgrskiej z Instytutu Polskiego w Brukseli.

1 Cytat z wiersza Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.


Table of Contents
W serii ukazay si:
Dedykacja
1
niedziela, 21 listopada 2010
poniedziaek, 22 listopada 2010
wtorek, 23 listopada 2010
roda, 24 listopada 2010
2
czwartek, 25 listopada 2010
pitek, 26 listopada 2010, godz. 9 rano
3
sobota, 27 listopada 2010
4
noc z soboty 27 na niedziel 28 listopada 2010
5
listopad 1985
niedziela, 28 listopada 2010
Podzikowania dla:

Vous aimerez peut-être aussi