Vous êtes sur la page 1sur 6

Świetna rozprawka katolicka na temat Jana Husa.

Choć z artykułu wyraźnie wynika, że autor chciał


na Husa ukręcić bata i w jakiś sposób usprawiedliwić soborowych barbażyńców, którzy go
bestialsko zamordowali, to jednak wydał mu bardzo dobre świadectwo -z FAKTAMI nie można
polemizować! Skoro to takie oczywiste, to dlaczego Kościół katolicki do tej pory oficjalnie nie
przeprosił za tą zbrodnię?

Jan Hus z perspektywy sześciu wieków


Paweł Kras

Pomnik Jana Husa / fot. Fotolia


6 lipca 2015 r. minęła sześćsetna rocznica spalenia na stosie Jana Husa. W ostatnim półwieczu w
środowiskach katolickich pojawiły się głosy zaliczające go do reformatorów Kościoła i wzywające
do rewizji wyroku soboru w Konstancji.
Dla jednych był bohaterem, reformatorem moralnym Kościoła, charyzmatycznym kaznodzieją
piętnującym wady duchowieństwa. Inni uważali go za jednego z największych średniowiecznych
herezjarchów, który rozpowszechnił w Czechach poglądy oksfordzkiego uczonego Jana Wiklifa i
stał na czele potężnego ruchu kontestacji religijnej. Husytyzm dla pierwszych był prądem
ewangelicznej reformy, dla drugich herezją. Kościół katolicki uznał ostatecznie Jana Husa za
heretyka i doprowadził do spalenia na stosie. Już w dobie rewolucji husyckiej w Czechach Husa
czczono jako świętego, a w tradycji protestanckiej przyznano mu miano obrońcy Bożej prawdy.

Odkrywanie biografii

W ostatnim stuleciu prowadzone badania zaowocowały licznymi biografiami Husa. W latach 70. i
90. szczególne znaczenie miały studia Paula de Vooght, belgijskiego benedyktyna z Leuven, w
których doszedł do wniosku, że sobór w Konstancji dokonał niewłaściwej interpretacji poglądów
Husa, które zdaniem autora mieściły się w katolickiej ortodoksji. Prace Vooghta znalazły szeroki
oddźwięk i wpisały się w dyskusję inspirowaną przez Sobór Watykański II na temat źródeł kryzysu
Kościoła w późnym średniowieczu. Wśród teologów katolickich pojawiły się głosy kwestionujące
wyrok soboru w Konstancji (m.in. Henri de Lubac i Yves Congar). Na gruncie polskim, do podjęcia
nowej debaty nad Janem Husem zachęcali biskup Marian Rechowicz i profesor Stefan Swieżawski.
Do tych postulatów nawiązał Jana Paweł II, który podczas swojej pierwszej pielgrzymki do
Czechosłowacji, wskazywał na konieczność „głębszego i pełniejszego poznania prawdy
historycznej” o życiu i poglądach Husa. W ostatnich latach ukazały się nowe biografie Jana Husa
opracowane przez Františka Šmahela, Jiřego Kejřa, Pavla Soukupa, Petera Hilscha i Thomasa
Fudge’a.
Do Pragi przybył przed 1390 r. z Husinca koło Prachatic. Pochodząc z ubogiej rodziny, ze studiami
wiązał nadzieje na awans społeczny i stabilizację materialną. Marzył, aby zostać księdzem, licząc,
że kapłaństwo zapewni mu dostatek i szacunek. Najpierw jednak ukończył studia na wydziale sztuk
wyzwolonych, a następnie podjął naukę na wydziale teologicznym. Jeszcze przed ukończeniem
teologii został wyświęcony na księdza, a już dwa lata później powołany na funkcję kaznodziei w
Kaplicy Betlejemskiej, przeznaczonej do głoszenia kazań po czesku. Tutaj Hus miał okazję
ujawnienia swojego talentu kaznodziejskiego. Przez dziesięć lat regularnie głosił kazania
gromadzące tłumy wiernych. Okazał się charyzmatycznym kaznodzieją, objaśniającym w
przystępny sposób Pismo Święte, a zarazem odważnie wypowiadającym się o sprawach
współczesnego mu Kościoła. (To jest przypisywanie Husowi niecnych pobudek, takich jakie miał
chciwy kler, który krytykował. Musieli go jakoś obrzucić błotem!).

Radykalizacja poglądów i osamotnienie

Kariera Husa jako przywódcy czeskiego ruchu religijnego wiąże się z jego wystąpieniami w
obronie poglądów filozoficznych Jan Wiklifa, które mocno podzieliły praskie środowisko
uniwersyteckie. Arcybiskup praski Zbyněk Zajíc z Hazmburka pod naciskiem Kurii papieskiej w
czerwcu 1409 r. nakazał konfiskatę pism oksfordzkiego uczonego. Hus wszedł z tego powodu w
ostry konflikt z arcybiskupem, protestując przeciwko jego decyzji. Broniąc wolności debaty
uniwersyteckiej, bo tak Jan Hus postrzegał toczący się spór, był gotowy zerwać współpracę z
praskim hierarchą w reformie lokalnego Kościoła. Hus potrafił jednak pociągnąć za sobą większość
czeskich mistrzów i studentów, a konflikt okazał się przysłowiowym kamykiem, który uruchomił
lawinę wypadków prowadzących do oskarżenia o herezję. Arcybiskup wytoczył mu proces
kanoniczny, a później postawił przed komisją powołaną przez papieża Jana XXIII. Analizując
kolejne etapy tego konfliktu, łatwo dostrzec rosnące osamotnienie Husa, który tracił wpływowych
protektorów i współpracowników. W latach 1412–1413 rozeszły się jego drogi ze Stanisławem ze
Znojma i Stefanem Palecz, jego dawnymi nauczycielami teologii. W połowie 1413 swoje poparcie
dla Husa wycofał król czeski Wacław IV, który przez wiele lat wspierał betlejemskiego kaznodzieję,
nie wahając się wejść nawet w spór z abp. Zbyňkiem Zajícem. Zrażony prowadzoną przez Husa
krytyką sprzedaży odpustów, z których część zysków trafiała do królewskiego skarbca, a także jego
odmową zawarcia kompromisowego porozumienia z komisją teologiczną uniwersytetu praskiego,
Wacław IV pozostał obojętny wobec losu reformatora. Podczas soboru w Konstancji król nie podjął
żadnej interwencji w jego sprawie.

Ekskomunika i sobór w Konstancji

Proces Jana Husa na soborze w Konstancji stanowił uwieńczenie postępowania sądowego


rozpoczętego w 1410 r. przez arcybiskupa praskiego, a następnie przeniesionego do Kurii
papieskiej. Udając się do Konstancji, Jan Hus miał nadzieję, że będzie mógł dołączyć do
uczestników soboru i zabrać głos w dyskusji na temat reformy Kościoła. Mimo różnych obaw nie
zdawał sobie sprawy ze swojej sytuacji prawnej, która uniemożliwiała mu udział w soborze w
charakterze jego pełnoprawnego członka. Zaproszony na sobór przez króla rzymskiego i
węgierskiego Zygmunta Luksemburczyka i obdarzony przezeń listem żelaznym, Hus był
przekonany o swoim bezpieczeństwie. Jego status prawny nie dawał podstaw do takiego
optymizmu. Latem 1412 r. kard. Piotr degli Stephaneschi, nowy sędzia papieski, potwierdził
wcześniejszą ekskomunikę nałożoną na Husa przez kard. Otto Colonnę, a później ją zaostrzył.
Formalnie ekskomunika wynikała z niestawienia się Husa przed papieskim sądem i nie wiązała się
z uznaniem jego poglądów za heretyckie. Niemniej, jej konsekwencje były dotkliwe. Hus został
zawieszony w wykonywaniu obowiązków kapłańskich; nie mógł głosić kazań w Kaplicy
Betlejemskiej, a także prowadzić zajęć na uniwersytecie praskim. Sam Hus potraktował
ekskomunikę z lekceważeniem i odwołał się od niej do Chrystusa. Zmuszony do opuszczenia Pragi
spędził kolejne dwa lata na południu Czech, w Kozím Hrádku i na zamku Krakovec. Podczas
przymusowego wygnania głosił kazania do miejscowej ludności, ukończył traktat De ecclesia, a
także opracował szereg pism religijnych w języku czeskim, w tym wykłady objaśniające Dekalog,
Wierzę w Boga i Ojcze nasz, które miały stanowić pomoc katechetyczną dla kapłanów.

Wyruszając 11 października 1414 r. do Konstancji, Jan Hus był osobą uznaną za heretyka i
wyłączoną z Kościoła wyrokiem sądu papieskiego. Średniowieczne ustawodawstwo kościelne i
świeckie nakazywało taką osobę aresztować i postawić przed sądem świeckim, który powinien
skazać ją na karę śmierci i konfiskatę majątku. Nieświadomy tego zagrożenia Hus przybył do
Konstancji 3 listopada, a już po trzech tygodniach został aresztowany i wtrącony do więzienia w
miejscowym klasztorze dominikańskim. W więzieniu spędził ostatnie miesiące swojego życia, nie
mając żadnych możliwości publicznej prezentacji swoich poglądów i oczyszczenia się ze
stawianych mu zarzutów. W gronie najwybitniejszych ludzi Kościoła i znakomitych uczonych, Hus
stał się pariasem, a jego proces toczył się w tle debaty o kształcie reform w Kościele. Zamiast
uczestniczyć w debatach soborowych, praski reformator pół roku czekał na możliwość
przedstawienia swoich poglądów przed soborową komisją powołaną do zbadania jego sprawy.
Kiedy na początku czerwca 1415 r. komisja przystąpiła do przesłuchania Husa, nie dano mu
możliwości pełnego wypowiedzenia się na temat przypisywanych mu błędów. Husowi
przedstawiono listę błędnych poglądów, pochodzących z jego pism, przede wszystkim De ecclesia,
a także opartych na zeznaniach oskarżycieli, Michała z Neměckeho Brodu, zw. de Causis i Stefana
Palecza. Jak zauważył zmarły w tym roku czeski historyk prawa Jiří Kejř, autor monografii procesu
Jana Husa, komisja soborowa działa, opierając się na procedurze inkwizycyjnej, która nie
przewidywała prowadzenia z oskarżonym dyskusji na temat stawianych mu zarzutów.
Od Husa oczekiwano jednoznacznych odpowiedzi, czy przyznaje się do głoszenia przedłożonych
mu błędów, a podejmowane przezeń próby dyskusji były stanowczo ucinane. Husowi brakowało
wiedzy prawniczej, a w Konstancji nie miał on możliwości skorzystania z porady życzliwego
prawnika, który mógłby mu pomóc w wypracowaniu strategii składania zeznań przed komisją
soborową. Przekonanie Husa o słuszności głoszonych poglądów i kategoryczna odmowa odwołania
przedstawionych mu błędów, spowodowały, że komisja soborowa wydała wyrok uznający go za
heretyka i de facto skazujący go na śmierć.

Spór o zasadność wyroku

Swoistym paradoksem jest, że Jan Hus został potępiony jako heretyk decyzją soboru, który zebrał
się, aby przeprowadzić gruntowną reformę Kościoła „w głowie i w członkach” (in capite et in
membris). W ramach działań zmierzających do przywrócenia jedności w Kościele, ojcowie
soborowi rozprawiali się także z herezją, którą ucieleśniał Jan Wiklif i związany z jego naukami Jan
Hus. Soborowa komisja, której przewodniczył cieszący się ogromnym autorytetem teolog paryski
Piotr d’Ailly, a w której zasiadali równie znani: prawnik padewski Francesco Zabarella i Jan
Gerson, kanclerz Uniwersytetu Paryskiego, uznała Husa za głosiciela heretyckich poglądów
Wiklifa. Poglądy te dotyczyły głoszonej przez Wiklifa koncepcji Kościoła jako wspólnoty
wybranych (communitas praedestinatorum), do której przynależy się wyłącznie dzięki odwiecznej
Bożej łasce. Tak pojmowanej wspólnocie kościelnej Wiklif, a za nim Hus, przeciwstawiał
wspólnotę potępionych (communitas prescitorum). Z takiej definicji Kościoła wynikały daleko
idące konsekwencje, m.in. negujące hierarchiczną strukturę Kościoła kierowanego przez papieża, o
którym nikt poza Bogiem nie wiedział, czy należy do wspólnoty predestynowanych czy
potępionych.
Wśród przypisanych Husowi poglądów znalazło się także twierdzenie, że nikt będący w stanie
grzechu śmiertelnego nie powinien pełnić godności kościelnych i świeckich. Husowi zarzucano
także, że głosił błędne poglądy na temat Eucharystii i podobnie jak Wiklif, opowiadał się za
remanencją, uznającą, że po konsekracji chleb i wino zachowują swoje fizyczne właściwości.
Ostatecznie jednak te zarzuty nie znalazły się wśród 30 poglądów potępionych na soborze w
Konstancji 6 lipca 1415 r. Wśród badaczy poglądów Husa toczył się spór o to, co tak naprawdę
głosił praski reformator i czy faktycznie sobór miał rację, uznając jego poglądy za heretyckie. Część
z nich, m.in. Václav Novotný czy Paul de Vooght, uważała, że poglądy Husa nie naruszały w
zasadniczy sposób doktryny Kościoła. Inni, jak Jan Sedlák czy Stanislav Sousedík, twierdziła, że w
swoich koncepcjach eklezjologicznych, a także w interpretacji sakramentu Ołtarza, mistrz Jan
odszedł od tego, co w jego czasach mieściło się w granicach ortodoksji katolickiej. (O czego
konkretnie odszedł i czy miało to uzasadnienie w Biblii?)

Husytyzm

Uznanie Husa za heretyka miało dalekosiężne konsekwencje, których nie byli w stanie przewidzieć
ani soborowi ojcowie, ani czescy sympatycy mistrza Jana. Jego śmierć była szokiem nie tylko dla
jego zwolenników. W dużej części społeczeństwa czeskiego uznano ją za niesprawiedliwą.
Przeciwko soborowemu wyrokowi zaprotestował uniwersytet praski, a odrębne pismo protestujące
przeciwko spaleniu Husa wystosowało 452 możnych czeskich i morawskich. W rocznicę śmierci
Husa odbyły się w Pradze pierwsze nabożeństwa, podczas których czczono jego pamięć i czytano
fragmenty relacji Piotra z Mladoňovic, naocznego świadka kaźni praskiego reformatora. Cztery lata
po śmierci Husa Czechy stały się widownią gwałtownych rozruchów społecznych, wybuchu w
Pradze powstania pod wodzą Jana Želivskiego i chiliastycznych pielgrzymek na święte góry.
Obrona programu religijnego utożsamionego z Janem Husem doprowadziła do politycznej, ideowej
i militarnej konfrontacji pomiędzy czeskimi husytami a papiestwem i całym łacińskim
chrześcijaństwem. Po 1415 r. Hus stał się symbolem rodzącej się czeskiej tożsamości narodowej, w
której obok kwestii religijnych: przestrzegania Prawa Bożego, równie ważne miejsce zajęła obrona
praw narodu i języka czeskiego.

Ocena po latach

Z perspektywy sześciu wieków dużo lepiej znamy okoliczności, w jakich doszło do potępienia
poglądów Jana Husa i spalenia go na stosie. Obecnie większość badaczy umieszcza Husa w gronie
średniowiecznych reformatorów, wskazując, że trafnie diagnozował źródła kryzysu współczesnego
mu Kościoła i bezkompromisowo napiętnował zaniedbania duchowieństwa. Opierając swój
program odnowy Kościoła na zapisanym w Piśmie Świętym Prawie Bożym, Jan Hus zachowywał
się w sposób pryncypialny, nie uznając orzeczeń wydawanych przez władze kościelne,
reprezentowane przez arcybiskupa praskiego, papieża, a nawet sobór w Konstancji. (widocznie dla
Jana Husa ważniejsza była Biblia, którą uznawał za Słowo Boże, niż to grono prawdziwych
heretyków!)
O tragicznym losie Husa zadecydowało powiązanie go z potępionymi poglądami Jana Wiklifa, choć
on sam nie głosił najbardziej radykalnych nauk oksfordzkiego uczonego na temat sakramentów czy
hierarchicznego Kościoła. Bezwzględna okazała się także średniowieczna procedura inkwizycyjna
stosowana wobec osób oskarżonych o herezję. (Zaskakujące wnioski w świetle poglądów
katolickich aktywistów, obrońców Świętej Inkwizycji, którzy uważają ją za instytucję postępową
pod względem procedur stosowanych w sądownictwie. Pamiętajmy, że Jana Husa skazano w 1415
roku.). Hus konsekwentnie ignorował postępowanie sądowe wszczęte przez arcybiskupa praskiego,
a później kontynuowane w Kurii papieskiej i komisji soborowej, co sprawiło, że w Konstancji
został potraktowany nie jako uczestnik debaty o reformie Kościoła, a jako ekskomunikowany
heretyk, któremu zaoferowano szansę odwołania błędów i ocalenia życia. Z szansy tej Hus nie
chciał skorzystać. (Hus nie skorzystał z tej szansy, ponieważ bardziej bał się Boga niż ludzi i nawet
w obliczu straszliwej śmierci nie zaparł się jego Słowa. Prawdziwy męczennik!).

Źródło: https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2015/Przewodnik-Katolicki-37-
2015/Wiara-i-Kosciol/Jan-Hus-z-perspektywy-szesciu-wiekow

Vous aimerez peut-être aussi