Vous êtes sur la page 1sur 50

WARSZAWA.

1923.
C Z E M J E S T
FASZYZM
(T R Z Y G Ł O S Y O FA SZY ZM IE *. S A B A T I N G DI L O ­
R E T O , A L F R E D J. C H IL D , B E N E D E T T O GORDI)*

SKŁAD GŁÓWNY
W SPÓŁDZIELNI KSIĘGARSKIEJ „KSIĄŻKA,
WARSZAWA 1923.
O D B I T O W DR UKARNI
R. O L E S IŃ S K I , W. M ER K EL 1 S - k a
WARSZAWA, UL. C H Ł O D N A M 37.
,-..lid
. A-
u'.
frv
AA
$ /s *

u i 111 *
A- i »
OD W Y D A W C Ó W .

Faszyzm w ziął nazw ę sw ą z W łoch, Ale faszyzm jako zjawisko


społeczno-polityczne jest ruchem i ideologją naw skroś m iędzynaro­
dową.
W idzim y go na „białych” W ęgrzech H orthy'ego — u steru rz ą ­
dów i w organizacji „Budzących się W ęgier". W idzim y go w N iem ­
czech w różnych odm ianach „orgeszu‘\ zw łaszcza w . Baw arji w ru ­
chu „socjalistów narodow ych”, kierow anych przez H irtlera.
P róby faszystow skie widzimy w e Francji i w Polsce; tam — k a ­
toliccy „kam eloci kró lew scy ”, tu — „C hjena” (w ypadki z dn. 11 gru­
dnia, zam ordow anie N arutow icza).,.
W obec tej pow szechności faszyzmu, zrozum ienie jego istoty,
zgłębienie jego rodow odu, przeniknięcie jego zdolności rozwojowych,
mocy w ew nętrznej i zaczynów rozkładu, tających się w łonie — zw y­
cięskiego, jak we W łoszech — m ussolinizmu jest spraw ą pierw szo­
rzędnej wagi dla całej przyszłości p ro letarjatu i jego w alki w yzw o­
leńczej, i
A by ułatw ić tę p racę robotnikom polskim, w ybraliśm y z boga­
tej już lite ra tu ry o faszyźm ie trz y głosy, k tó re podajem y w niniejszej
broszurce.
Pierw szy przem ów i do czytelnika b u r ż u a z y j n y pisarz Sa-
batino di L oreto, W łoch, k tó ry podany przez nas arty k u ł w y druko­
w ał był w „L 'E urope N ouvelle‘‘ w num erze z dn. 19 sierpnia r. z., to
znaczy jeszcze przed faszystow skim zam achem stanu.
Drugi a rty k u ł o „faszyzmie jako jednym z objaw ów ogólnej
ofensywy k a p ita łu ” napisał lew icow y publicysta angielski A, J. Child,
Trzecim w reszcie głosem jest głos lew icow ego działacza ro b o t­
niczego — znów W łocha — B en ed etta Gordiego,
A utorzy nasi należą w ięc do dw uch narodow ości i różnych obo­
zów społecznych, a jednak w szyscy trzej zgadzają się na jedno — że
zw ycięstw u faszyzmu we W łoszech u to ro w ała drogę „oficjalna” par-
— 4 —

tja socjalistyczna w łoska. Brzmi to, jak paradoks, a jednak uw ażny


czytelnik znajdzie na to potw ierdzenie w podanych przez autorów
faktach, z któ ry ch najw ażniejszym i są — ugodowość, oportunizm
i tchórzostw o uznanych w odzów reform izm u w łoskiego, T uratiego,
T revesa, Baldesiego i in.
Co się tyczy p ersp ek ty w na przyszłość (których Sabatino di
L oreto nie omawia), to zarów no Child, jak i G ordi w idzą oczyw iście
ogrom klęski, jaką ponieśli robotnicy włoscy, i nie zmniejszają by­
najmniej niebezpieczeństw a ruchu faszystow skiego, ale uw ażają je­
dnocześnie, że opanow anie dzisiejsze W łoch przez faszyzm jest tylko
jednym z etapów zmiennej kolei w alk ostatecznych, toczących się
ta k na półw yspie A penińskim , jak na całym św iecie kap italisty cz­
nym m iędzy p ro letarjatem a burżuazją. Zarów no zdaniem Anglika, jak
i W łocha, faszyzm się nie ostoi. R ozsadzą go z w ew nątrz sprzeczne
in teresy grup społecznych, k tó re chwilowo, sztucznie pow iązał, —
obali go z zew n ątrz przeciw działanie, k tó re rządy „czarnych koszul”
obudzać m uszą w m asach robotniczo-chłopskich W łoch, zbłąkanych
pod w pływ em ugodowej i m ałodusznej polityki Turatich.

\
SABATINO DI LORETO.

PO C H O D Z E N IE FASZYZM U.

Od dw uch lat W łochy są w idow nią nieustającej, często k rw a ­


wej w alki, dw u w ielkich partji, na k tó re podzieliła się opinja: faszy­
stów i kom unistów . Niem a nieom al tygodnia, by k ronika nie miała
do zanotow ania gw ałtow nych starć, po k tó ry ch na pobojow iskach
pozostają zabici i ranni. P rzestaje to już być zw ykłem w spółzaw od­
nictw em dw u partji politycznych w jednym krdju.
Cóż to jest faszyzm ?
A by dobrze zrozum ieć to zjawisko, należy cofnąć się w stecz do
ostatnich lat przed wojną, do okresu, w którym rodził się ta k zw any
rew olucyjny syndykalizm ,
P artja socjalistyczna sk ład ała się w ów czas z dw uch żyw iołów :
reiorm istów i nieprzejednanych. Jed n i i drudzy uznaw ali, że głównem
zadaniem partji w inna być w alk a polityczna. R óżnicą zasadniczą,
dzielącą te odłamy, była różnica następująca: reform iści okazyw ali
całkow itą gotow ość w spółpracy z partjam i burżuazyjnem i celem zdo­
bycia reform , korzystnych dla mas robotniczych; nieprzejednani zaś,
przeciw nie, byli niezachw ianym i w rogam i w szelkich kom prom isów ;
celem ich było całkow ite przek ształcen ie ustroju społecznego.
Przeciw ko socjalistom , podzielonym na dw a obozy, zw racali się
ta k zwani rew olucyjni syndykaliści, zw olennicy J. S orela i A. Labrio-
li. Ci odm iennie pojm owali zasadę w alki klas. U znaw ali ją tylko jako
w alkę ekonom iczną, odrzucając udział w w alce politycznej; w ypo­
w iadali się stanow czo przeciw w yborom mistycznych do
parlam entu. Głów nym ich zarzutem rn było to, że
lekcew ażą oni istotny cel w alki p e krj ’ .-bulenie panow ania
w yzysku, — oraz że w szystek sw ó’ : _ i siłę zużyw ają na to, by
kilku am bitnych polityków z ich grona mogło dorw ać się do w ładzy.
— 6

W izbach pracy syndykaliści w ypow iadali im w alkę bezw zględną


i uzyskali pew ne w pływ y w śród robotników najbardziej entuzjastycz­
nych. W odzam i ich byli w ów czas M. C orridoni, później zażarty in-
terw encjonista (zw olennik wojny), poległy na froncie w łoskim w r.
1915, i de A m bris, prezes m inistrów w gabinecie D 'A nnunzia we Fiu-
me (Rjece).
W r. 1914 konflikt europejski podzielił W łochy na dwie grupy.
Z jednej strony, stronnicy bezw zględnej neutralności — byli to zw o­
lennicy G iolittiego, klerykali, grupka inteligentów , czcicieli kultury
niem ieckiej i socjaliści „oficjalni**. Z drugiej — entuzjastyczni zw o­
lennicy interw encji zbrojnej, najrozm aitszego pochodzenia: re p u b li­
kanie, nacjonaliści, dem okraci, zgadzający się na jednym tylko pu n k ­
cie: na punkcie dążenia do w zięcia udziału w wojnie. W okół partji
tej skupiła się niezw łocznie znaczna w iększość uczącej się m łodzieży
w szelkich kategorji. A le tymi, k tó rzy całej tej partji nadaw ali siłę,
m ęstw o, stanow czość w p rzeprow adzaniu planów — byli syndykaliści
i socjaliści, k tó rzy oderw ali się od partji oficjalnej.
,,A vanti“ , organ partji socjalistycznej, redagow any był przez
M ussoliniego. Na p o czątk u konfliktu M ussolini, ze w zględu na k ie ­
ru n ek pacyfistyczny swej partji, w ypow iedział się przeciw udziałow i
W łoch w wojnie. U czynił to jednak bez m ocnego przekonania i p o ­
zostaw ił fu rtk ę o tw a rtą dla poglądów przeciw nych.
Nie mógł się M ussolini pow strzym ać od piętnow ania m ilitary-
zmu niem ieckiego i od nam iętnego życzenia zw ycięstw a Francji i jej
sojusznikom.
Słynny m anifest B lanqui'ego z r. 1870, dyszący nienaw iścią do
N iem iec, zo stał w całości p rzed ru k o w any w „A v an ti‘‘, i stopniow o
M ussolini zaczął rozw ijać praw dziw ą kam panję interw encjonistycz-
ną. Nie mogło to trw ać długo. P rzew ódcy p artji socjalistycznej, z ra ­
zu niem i ze zdum ienia w obec niespodzianej ew olucji ducha pisma,
zdecydow ali się w ezw ać M ussoliniego do Bolonji, D yskusja była b a r­
dzo gw ałtow na. M ussolini ujął swe poglądy w następujący dylem at:
„ Re w ol u cj a albo wojna. J e ś l i nie mamy zostać
t c h ó r z a m i , n ie m o ż e m y n a d a l p o z o s t a w a ć b i e r n y ­
m i w i d z a m i w a l k i . N a d s z e d ł c z a s c z y n u*4.
T a te z a M ussoliniego została jednom yślnie odrzucona, i w Bolo­
nji usunięto go z partji. W ów czas, w olny już od w ięzów socjalistycz­
nych, M ussolini rozpoczął n am iętną kam panję na rzecz udziału w woj-
nie. Pierw szym czynem M ussoliniego było założenie nowego pisma
„Topolo d ’Ita lia “,*) w którem mógł k o nsekw entnie p rzeprow adzać swe
zadanie. Zw rócił się M ussolini z w ezw aniem do w szystkich tych, k tó ­
rzy podzielali jego poglądy — niezależnie od sw ych przekonań ogól­
nych — i skupił w te n sposób pod swym sztan d arem liczny zastęp
ludzi, w śród któ ry ch p rzew ażała m łodzież socjalistyczna i znaj­
dow ały się znowu najrozm aitsze żyw ioły: nacjonaliści, dem o­
kraci, anarchiści, syndykaliści, rew olucjoniści, w szyscy p rzy ­
chylnie usposobieni dla spraw y udziału w wojnie, z różnych zresztą
w zględów. M oże się k to zdziwi, że ludzie, k tó rzy oderw ali się od so­
cjalizmu, stali się ta k nam iętnym i zw olennikam i interw encji. P rz y ­
czyną tego była okoliczność, że w ich oczach w ojna z Niemcami
była w ojną z m ilitaryzm em , z b arbarzyństw em , była w ojną w olnych
ludów przeciw przem ocy m ilitaryzm u. Zw ycięstw o Niem iec byłoby
klęską m iędzynarodow ego p ro letarjatu . P rześw iadczeni o słuszności
swej spraw y, zgrupow ani w „Fasci d ’A zione“,**) przeszli szybko od
idei do czynu: w iece propagandystyczne, dem onstracje publiczne, n a ­
paści na konsulaty niem ieckie i austrjackie, któ ry m w ładze m usiały
dać w ojskow ą ochronę przed atakam i tłum u. 1 maja 1915 był p ierw ­
szym krw aw ym dniem, k tó ry p rzy p ieczęto w ał w alkę dw uch partji.
G dy socjaliści urządzili wiec, by zadokum entow ać sw ą nieprzejednaną
nienaw iść do wojny, interw encjoniści udali się tam , by zam anifesto­
w ać stanow isko przeciw ne. Po nam iętnej dyskusji, żyw ioły gorętsze
rzuciły się do bójki, i popłynęła krew . W szyscy nieom al spraw cy te ­
go pam iętnego starcia byli ex-rew olucjonistam i: C orridoni, de Am-
bris, M ussolini, an arch istk a M arja Rygier. R zec m ożna, że z ów czes­
nych „Fasci d ’A zione" w yszedł w łaściw ie faszyzm dzisiejszy.
W brew stanow isku grupy neutralistów , W łochy p rzystąpiły do
w ojny w maju r, 1915. W yw ołało to nieopisany zapał w śród inter-
wencjonistów , a naw et, rzec można, w śród znacznej w iększości n a ro ­
du, P artja socjalistyczna szybko o trząsn ęła się po doznanej porażce.
Przez pismo swe „A v an ti“ prow adziła ona w dalszym ciągu choć w spo­
sób przytłum iony, ze względu na cenzurę, kam panję antynarodow ą, W
kam panji tej najbardziej drażniła opinję publiczną pew na dążność do
uspraw iedliw iania Niemiec kosztem dobrej w iary w koalicję. Ściśle Mo -

*} Lud włoski.
**) Związek czynu-
rąc, kam panja socjalistyczna była zw rócona przeciw wojnie wogóie,
przeciw m ilitaryzm ow i, przeciw w yzyskow i kapitalistycznem u. Mimo
w szystko, co o tern mówiono, ,,A vanti“ nigdy nie był zaprzedany
Niemcom; jego niedopuszczalne sym patje były jedynie w ynikiem n ie­
naw iści do w ojny ze strony W łoch. Jego antynarodow a, bynajmniej
niesocjałistyczna propaganda była odbiciem poglądów żywiołów n ie­
przejednanych, nie zaś uznanych w odzów partji, jak T uratiego, T re-
vesa i ich przyjaciół; w szyscy oni nie mogli zapom nieć obłudy partji
socjalistycznej niem ieckiej, k tó ra w r. 1914 w ysłała sw ych p rze d sta­
w icieli do tow arzyszy w łoskich dla uspraw iedliw ienia się w ich
oczach z poddania się rozkazom m iłitaryzm u i dla w ytłum aczenia
im, że socjaliści niem ieccy, jako dobrzy obyw atele, nie mogli pozo­
staw ać zw olennikam i pokoju, gdy kraj ich został w trącony w w ir
wojny.
W sierpniu r. 1917 sow iety rosyjskie w ysłały przedstaw icieli
sw ych do T urynu. Zostali oni przyjęci p rzez socjalistów w G iełdzie
Pracy. Po uroczystości na cześć bolszew izm u, kierow nicy rozpoczęli
poufną rozm ow ę celem znalezienia skutecznego środka w alki o jak-
najszybsze zakończenie wojny. R ezu ltaty nie dały długo czekać na
siebie. W k ilka dni po odjeździe delegatów rosyjskich, w ybuchł w
T urynie strajk powrszechny, k tó ry szybko przeo b raził się w rew oltę.
Za p re te k s t posłużyło to, że od pół dnia b rak było w T urynie chle-
ba. Było jednak jasne, że zam ieszki zw rócone były w łaściw ie p rz e ­
ciw wojnie. W ciągu tygodnia, T uryn przed staw iał dziw ny widok.
Tłum y krzyczały: ,,P recz z wojną! P recz z arm ją!“ S trzelano do
oficerów . Różni o pętańcy usiłow ali skłonić żołnierzy do dezercji.
R anny i pielęgnow any w jednym ze szpitali w T urynie, byłem sam
św iadkiem tych faktów i zachow uję n ie z a ta rtą pam ięć tych dni. J e ­
dynym rezu ltatem tego tragicznego tygodnia była śm ierć kilku ofi­
cerów i w ielu żołnierzy.
N adszedł październik 1917. Był to m om ent klęski pod C aporet-
to. M ów iono niejedno o tym sm utnym odw rocie. Dodam od siebie, że
jedną z przyczyn — jeśli nie przyczyną najw ażniejszą — była agi­
tacja socjalistyczna na froncie. Od czasu strajku w Turynie stosow a­
no represje tego rodzaju, że strajkujących aresztow ano posyłano na
przednie pozycje bojowe (robotników zatrudnionych w fabrykach
amunicji i t. p.). U praw iali oni tam w dalszym ciągu agitację pacy ­
fistyczną zapom ocą najróżniejszych środków : broszur, m anifestów .
— 9 —

w s u w a n y c h p o d s tę p n ie , k o m u się d a ło , d o k ie s z e n i. J e d n i b y li o d p o r
n i n a to n a k ła n ia n ie d o d e z e rc ji, w in n y c h je d n a k ż e d o jr z e w a ły te
id e e d e m o ra liz u ją c e , i d u c h b u n tu , sz e rz ą c się s to p n io w o w a rm ji, d o ­
p r o w a d z ił do k lę s k i. D a ls z y cią g je s t zn a n y . O d w r ó t z o s ta ł s z y b k o
p o w s trz y m a n y ; ż o łn ie rz e , z d ję c i w y r z u ta m i s u m ie n ia , s a m i w r a c a li
d o o d d z ia łó w . A g ita c ja d e fe ty s ty c z n a (a g ita c ja w c e lu d o p ro w a d z e n ia
d o k lę s k i) n ie z d o ła ła p rz e n ik n ą ć w g łą b d u s z y ż o łn ie r z a w ło s k ie g o
i d u c h w o js k , po c h w ili o b łę d u , u m o c n ił się n a n o w o . F a s z y ś c i s ta li
b e z s iln i w o b e c ro z w ija ją c y c h się w y p a d k ó w . E n tu z ja ś c i w o jn y , w s z y ­
s c y p r a w ie o c h o tn ic y , n ie m ie li w ó w c z a s ś ro d k ó w d o w a lk i z p r z e ­
c iw n ik a m i. Z re s z tą , p ro p a g a n d a s o c ja lis ty c z n a , z w a lc z a n a p rz e z rz ą d ,
k r ę p o w a n a p rz e z s u ro w ą c e n z u rę , m o g ła b y ć u p r a w ia n a t y lk o w s p o ­
sób ta jn y , i te rn tru d n ie js z y d o z w a lc z e n ia b y ł je j u k r y t y w p ły w .
P o w r ó t d o c z a s ó w p o k o jo w y c h z a o s trz y ł w a lk ę p o m ię d z y d w ie ­
m a p a r tja m i. K o n fe r e n c ja w e rs a ls k a , w e d łu g o p in ji w ło s k ie j, z d a w a ­
ła się s tw ie rd z a ć słu szn o ść p o g lą d ó w b y ły c h z w o le n n ik ó w n e u t r a l­
n o ś c i, O s k a rż a n o E n te n tę o n ie w d z ię c z n o ś ć w z g lę d e m s o ju s z n ic z k i,
k t ó r a d o b ro w o ln ie w z ię ła u d z ia ł w w o jn ie . P ra sa d a w a ła je d n o m y ś l­
n ie w y r a z g łę b o k ie m u ro z g o ry c z e n iu . S o c ja liś c i tr y u m f o w a li. S z e re ­
g i ic h s z y b k o r o s ły w s k u te k c ią g łe g o p r z y p ły w u n ie z a d o w o lo n y c h .
D la c z e g o n ie s łu c h a n o ic h w r o k u 1915, g d y g ło s ili n ie b r a n ie u d z ia łu
w w o jn ie ! O ta c z a n o ic h u z n a n ie m , W te n sp o só b d o s z ło d o te g o , że
g d y w le c ie r, 1919 z o rg a n iz o w a n o w ie lk ą m a n ife s ta c ję p r z e c iw w o j­
n ie , w z ię ła w n ie j u d z ia ł w s z y s tk a n ie m a l lu d n o ś ć W ło c h , g d y t y m ­
czase m w A n g lji i F r a n c ji ta k ą sam ą m a n ife s ta c ję s p o tk a ło k o m p le t ­
ne fja s k o . W w ie lk ic h m ia s ta c h w ło s k ic h , po d cza s t y c h d n i z a m ie ­
sz e k , o d n o s iło się fa k ty c z n ie w ra ż e n ie , że sam u s tr ó j s p o łe c z n y je s t
z a c h w ia n y i że g łę b o k i p r z e w r ó t je s t n ie u n ik n io n y .
S k le p y p a d ły o fia r ą r a b u n k ó w , t o w a r y k r a d z io n o lu b k u p o w a ­
n o p o śm ie s z n ie n is k ic h ce n a ch b e z p o w a ż n ie js z e g o p r o te s tu ze s t r o ­
n y k u p c ó w , p rz e ra ż o n y c h i p o d d a ją c y c h się w s z y s tk ie m u , b y le t y lk o
u ra to w a ć z a g ro ż o n e ż y c ie . N a jb a rd z ie j t c h ó r z liw i p r z y n o s ili s a m i k lu ­
cze od s w y c h s k le p ó w na G ie łd y P ra c y . B u r ż u a z j a , z a m k n ię ­
ta po domach, o c z e k iw a ła s trw oż o ną n a jg o rs z y c h
ostateczności. N a jc z a r n ie js z ą w y d a w a ł a się p r z y ­
szłość p a s k a r z y w o jen nych , s z c z e g ó ln ie z n i e na-
w i d z o n y c h przez lud, A je d n a k nic nie zaszło. W
chw ili, gdy p a rtja s o c ja lis ty c z n a miała zebrać
— 10 —

ow oce swego z w y c ię s tw a , gdy m ia ła ziścić p ro ­


gram, g ło s z o n y przez lat tyle — c o fn ę ła się nagle
sama. Ponad w s z e lk ie p o ję cie tc h ó rz liw a , nie­
zdo ln a do w z i ę c ia na się w i e l k i e j o d p o w ie dz ial-
ności, p a rtja s o c j a li s ty c z n a po trz e c h 'd n ia c h
s t r a j k ó w i w a lk z a d o w o l i ł a się w e z w a n i e m ludu
d o s p o k o j u , d z ię k u ją c m u za t a k w s p a n ia łe u ja w n ie n ie s iły i ś w ie ­
tn ą m a n ife s ta c ję w o li.
B y ł to r e z u lta t p la to n ic z n y d la ty c h , k t ó r z y m a r z y li o p ó jś c iu
w ś la d y lu d u ro s y js k ie g o . P o s łu c h a n o je d n a k ż e w e z w a n ia , a s k u t k i t e ­
go p ie rw s z e g o ro z c z a ro w a n ia d a ły się o d c z u ć d o p ie r o p ó ź n ie j.
F a s z y ś c i n ie o m in ę li s p o s o b n o ś c i, a b y p o d k re ś lić z d ra d z ie c k ie
z a c h o w a n ie się s w y c h p r z e c iw n ik ó w . A le g ło s ic h p r z e b r z m ia ł p r a ­
w ie b e z e c h a ; z b y t jeszcze ż y w a b y ła n ie n a w iś ć d o w o jn y u w ię k s z o ­
ści lu d u , s o c ja liś c i zaś n ie u ja w n ili w c a łe j p e łn i s w e j n ie z d o ln o ś c i d o
c z y n u . O k a z a ło się to w lis to p a d z ie 1919 r. p o d cza s w y b o r ó w d o p a r ­
la m e n tu , g d y s o c ja lis tó w s p o tk a ło n ie o c z e k iw a n e p o w o d z e n ie : zy­
s k a li 156 m a n d a tó w . D o d a jc ie d o te g o 90 k a t o lik ó w : b y ło t o n ie z a ­
p rz e c z o n e z w y c ię s tw o d a w n y c h z w o le n n ik ó w n e u tra ln o ś c i.
Z re s z tą k a m p a n ja w y b o rc z a s o c ja lis tó w p rz e p ro w a d z o n a zo­
s ta ła z n a d z w y c z a jn ą g w a łto w n o ś c ią ; n ie ż a ło w a n o s łó w , b y le u z y ­
s k a ć g ło s y . N a jb a rd z ie j u m ia r k o w a n i w ś ró d s o c ja lis tó w , z w o le n n ic y
je d y n ie re fo rm , s ta w a li się n a g le s k r a jn y m i re w o lu c jo n is ta m i, gdy
p r z e m a w ia li d o lu d u : n a m ię tn e z w r o ty p r z e c iw w o jn ie w ra z ze z rę c z -
n e m i p rz y p o m n ie n ia m i n ę d z y i ż a ło b y , k t ó r e s p ro w a d z iła , p r z y r z e ­
c z e n ia g łę b o k ic h z m ia n w u s tr o ju s p o łe c z n y m — n ic n ie z o s ta ło p o m i­
n ię te . W y s ta r c z a ło to , b y p o c ią g n ą ć za sob ą lu d w r a ż liw y i p e łe n
w ia r y w w y m a rz o n ą p rz y s z ło ś ć . C a łk o w ite p o w o d z e n ie b y ło n a g ro ­
d ą w y s iłk u s o c ja lis tó w . Z ra z u p a n o w a ło o g ó ln e z a c ie k a w ie n ie , ja k
to rz ą d z ić b ę d z ie p a rla m e n t, w k t ó r y m t a k s iln a je s t w ię k s z o ś ć s o ­
c ja lis ty c z n a . P rz y p u s z c z a n o , że n ie k t ó r z y z p o m ię d z y re fo rm is tó w ,
lu d z ie o zn a n e m p o c z u c iu ła d u , ja k T u r a t i, T re v e s z o s ta n ą p o w o ła n i
d o n o w e g o rz ą d u . N ie s ta ło się t a k i s o c ja liś c i z n u ż y li w s z y s tk ic h
s w e m z a c h o w a n ie m . P o s ie d z e n ia p a rla m e n tu b y ły s ta le z a k łó c a n e
p rz e z ic h n ie d o rz e c z n ą o p o z y c ję , k r z y k liw e m a n ife s ta c je , a le n ic p o ­
z y ty w n e g o , n ic k o rz y s tn e g o n ie d a ło z w y c ię s tw o s o c ja lis tó w m asom
p r o le ta r ja c k im .
W ó w c z a s n ie k t ó r z y w y b o rc y z a c z ę li s p o s trz e g a ć b łą d p o p e ł-
— 11 —

n io n y . In n i przez zemstę za to , że z o s ta li o szu ka n i, p rz e s z li na s tro ­


nę faszyzm u, k tó r y w z ra s ta ł w s iły w ty m sto p n iu , w ja k im socjalizm
je tra c ił- M im o w szystko , faszyzm nie c z u ł się jeszcze z d o ln y do ro z ­
p o częcia decydującej w a lk i, i G a b rje l d 'A n n u n z io d a ł się u w ie ść p o ­
zo ro m s iły faszystów , gdy w e F ium e, lic z ą c na ic h p o p a rcie , c h c ia ł
w y g ra ć p a rtję p rz e c iw rz ą d o w i w ło s k ie m u .
W r, 1920 w ie rn i z w o le n n ic y so cja lizm u m ie li doznać w ię k ­
szych jeszcze rozcza row a ń .
S tra jk pow szechny, z o rg a n iz o w a n y p rze z p a rtję . R o b o tn ic y
o b e jm ują w posiadanie fa b ry k i, c z e rw o n y szta n d a r p o w ie w a na
w s z y s tk ic h dachach. P rz e d s ię b io rc y p rz e ra ż e n i b ła g ają G io littie g o o
p rz y s ła n ie s iły zbro jn e j celem o d e b ra n ia fa b ry k . A le G io lit t i nie t r a ­
c i sp oko ju, ja k p ra w d z iw y mąż stanu, znający tc h ó rz o s tw o p rz e w ó d -
c ó w so cja listyczn ych . N ie p rz e ry w a n a w e t w y w c z a s ó w le tn ic h w
B a rd onne cchia, w e w rze śn iu , gd y o ku p a cja fa b r y k p rze z ro b o tn ik ó w
W w ie lk ic h m iastach staje się fa k te m do ko n a n ym .
P rzebieg w y p a d k ó w w y k a z a ł słuszność t a k t y k i G io littie g o . W
k ilk a d n i później sam i k ie ro w n ic y ru c h u k ła d ą k re s p ró b ie bolsze-
w iz m u .
R e z u lta t jeszcze ra z w y g lą d a nędznie w oczach ty c h , k tó r z y
s p o d z ie w a li się zm ian g ru n to w n y c h .
Na pociechę p a rtja so cja listyczn a chce n a k a rm ić ro z c z a ro w a ­
ne m asy p ro le ta rja c k ie n a iw n y m p ro je k te m p ra w a , w p ro w a d z a ją c y m
k o n tro lę ro b o tn ic z ą w fa b ry k a c h . Tego już b y ło z a w ie le , K o m e d ja n -
c k a gra so c ja lis tó w u ja w n iła się w ca łe j o ka za łości, i w y s tą p ie n ia z
p a r tji s ta ły się liczne. W ie lu z n ie z a d o w o lo n y c h po szło w k ie ru n k u
o d w ro tn y m i z a s iliło szeregi fa szystó w , k tó r z y w te n sposób z y s k a li
m ożność ro zpo częcia o tw a rte j w a lk i,
O w a lce tej, w k tó r e j stają p rz e c iw sobie d w a o b o z y o ró w n y c h
n ie m a l siłach, m ó w ić tu ta j nie będę. U m y s ł b e z stro n n y, d a le k i od
w a lk , w in ie n og ra n iczyć się do u b o le w a n ia nad ekscesam i, k tó re z
o b u s tro n w noszą zam ęt i pod n ie ce n ie w szeregi ca łe j lu d n ości, p o ­
n iew aż, je śli n a w e t jest p ra w d ą , że k rw a w e s ta rc ia są częstsze w n ie ­
k tó ry c h oko lica ch , ja k w R om agnji, P iem oncie, T o ska n ie , to je d n a k
rz e c można, że całe W ło c h y c ie rp ią z p o w o d u tego stanu rz e czy i n ie ­
m a w si, w k tó re jb y nie z w a lc z a ły się w ro g ie sobie obozy.
T u ra ti w y ra z ił się, że faszyzm jest k o re k ty w ą socjalizm u. S ło ­
w a jego już się s p ra w d z iły . R e fo rm iś c i, o d su w ają cy się coraz b a r-
— 12 —

dziej od nieprzejednanych, czyli kom unistów , szukają gruntu dla ugo­


dy z faszyzmem. Sześć m iesięcy tem u, pod auspicjam i przew odni­
czącego parlam entu, de Nicoliego, podpisano form alny układ poko­
jowy m iędzy socjalistam i a faszystam i. J e s t to oczywiście m anifesta­
cja obustronnej dobrej woli, ale przedew szystkiem objaw zm ęczenia
n ieustającą wojną.
Na nieszczęście, było to bardzo k ró tk o trw ałe zaw ieszenie b ro ­
ni, zakłócone szybko now em i starciam i. J e s t faktem , że trudno jest
w ytępić przez p ro sty układ stare urazy i nienaw iść, trw ającą już lat.
kilka i skom plikow aną na dobitk ę przez w spółzaw odnictw o ek o n o ­
m iczne. K ażda p artja posiada swe k ooperatyw y, swe giełdy pracy.
W parlam encie posłow ie socjaliści i faszyści prow adzą w dalszym
ciągu w alkę bez m iłosierdzia.
A L FR E D J. CHILD.

FASZYZM JAKO JEDEN Z O BJAW ÓW OGÓLNEJ OFENSYW Y


KAPITAŁU.

Zw ycięstw o faszystów jest tylko jedną z faz polityki, k tó ra po-


części prow adzona jest świadom ie, poczęści zaś w ypływ a b ezp o śre­
dnio z obecnej sytuacji m iędzynarodow ej. D latego też sądzę, że dla
klasy robotniczej w ażne jest dokładne zrozum ienie zw ycięstw a faszy­
stów , zarów no jak i isto ty ruchu faszystow skiego.
Zw ycięstw o faszyzmu tra k to w a ć trz e b a nietylko jako m echa­
niczne zw ycięstw o oręża faszystow skiego, lecz jako najw iększą k lę ­
skę, poniesioną przez socjalizm i kom unizm od czasu, gdy rozpoczął
się okres rew olucji św iatow ej. K lęsce tej przypisuję o w iele w iększe
znaczenie niż klęsce W ęgierskiej R epubliki Rad, poniew aż zw ycię­
stw o faszyzm u jest rezu ltatem chw ilow ego b an k ru ctw a duchow ego
i politycznego socjalizmu w łoskiego i całego w łoskiego ruchu ro b o t­
niczego. Że faszyści w istocie swej stanow ią burżuazyjną k o n trrew o ­
lucję — ta praw da nie w ym aga dalszych dow odzeń: ci, któ rzy burzą
organizacje robotnicze i w zm acniają w ładzę burżuazji, są k o n trre w o ­
lucjonistami.
Je śli w ięc chcem y w yczerpać spraw ę przez stw ierdzenie b an al­
nej praw dy o zw ycięstw ie burżuazji w łoskiej, to tern samem z rze k ­
niem y się próby zrozum ienia tego, co może już w ciągu najbliższych
m iesięcy będzie m iało ogrom ne znaczenie dla niem ieckiego i czecho­
słow ackiego ruchu robotniczego.
P ytanie polega na tern: jak w ytłum aczyć zw ycięstw o faszyzmu,
gdzie znajduje się punkt o parcia faszyzmu i na czem polega jego rola
w kontrrew olucji europejskiej?
Może w ystarczyłoby postaw ić pytanie w te n sposób: czy z pun-
Ictu w idzenia politycznego i społecznego M ussolini reprezentuje to
samo, co Stinnes i Ronar Law, czy też co innego?
— 14 —

O tóż są d zę , że r e p re z e n tu je on coś zg o ła innego, choć p ro g ra m


M ussoliniego nie ró żn i się w niczem od p ro g ra m u B o n a r L aw a i S tin -
n esa. W e d łu g m nie istn ieje p o m ię d zy nim i o g ro m n a ró żn ic a i M u s­
solini je st zjaw isk iem o w iele w ażniejszem . P rzy p o m n ijm y so b ie ty l­
ko, kim byli faszy ści i sk ą d się w zięli.
P o za k o ń c z e n iu w o jn y w ró c iły z fro n tu w a rs tw y śred n ie : in te li­
genci, farm ac eu c i, n au c z y c ie le szkolni, w e te r y n a r z e i t. d., w sz y ­
scy oni g rali w czasie w o jn y p e w n ą ro lę sp o łe c z n ą . (W e W ło sz e c h
in te lig e n cja g ra ła za w sze w ię k s z ą ro lę niż w in n y ch k raja ch . P rz y ­
p o m n ę ty lk o , że p rz e d w ojną b ra tn ia nam p a rtja so c jalisty c zn a w ło s­
k a lic z y ła o k o ło sie d em d zie się ciu p ro fe so ró w u n iw e rs y te tu . Z te g o
już ty lk o w id ać , ja k lic zn a b y ła in te lig e n cja w ło sk a ). P o w ró cili oni
z fro n tu z a w ie d z e n i w sw y ch n ad z ie ja c h n ac jo n a listy c zn y c h , a lb o ­
w iem , pom im o zw y c ię stw a , W ło c h y n ie o trz y m a ły tego, czego ż ą d a ł
p ro g ra m n a c jo n a listó w ; A d rja ty k nie s ta ł się „n aszem m o rz e m ’4. P o ­
w ró c ili do k ra ju z ru jn o w a n eg o z u p e łn ie p o d w zg lę d em g o sp o d a rc zy m
i p a ń s tw o nie m ogło z a b e z p ie c z y ć im b y tu . T y m c zasem s p o strz e g li
oni w z ro st rew o lu c y jn eg o ru c h u ro b o tn ic z e g o . S to su n e k ich do ru c h u
te g o s ta ł się w ro g i n ie ty lk o d lateg o , że b y ł to ru c h ro b o tn ic z y , lecz
ró w n ież d la teg o , że ja k o in te rw e n cjo n iści, jak o zw o le n n ic y w o jn y ,
z w alczali sw ego czasu p a rtję so c jalisty c zn ą , k tó r a p rz e c iw s ta w ia ła się
u d ziało w i W ło ch w w ojnie. A p a rtja so c ja listy c z n a c z y n iła w sz y stk o ,
co b y ło w jej m ocy, ab y o d e p c h n ą ć od sie b ie n ie ty lk o te w a rstw y ,
lecz n a w e t in w alid ó w w o jen n y ch . P rzy p o m n ijm y so b ie ty lk o , że w r.
1919 w iele gm in so c jalisty c zn y c h nie d b a ło zu p e łn ie o in w alid ó w w o ­
je n n y ch ty lk o d la teg o , że ci b ra li u d z ia ł w w o jn ie, — p rzy p o m n ijm y
sob ie n ie zd o ln o ść p a rtji so c jalisty czn ej do w c ie le n ia w rz e c z y w is to ść
ta k ro z p o w sz e c h n io n e j w ó w cza s w m a sac h św iad o m o ści, że p rz y g o to ­
w uje się coś now ego, coś, co nie d a się już w tło c z y ć w d a w n e ra m y __
p rzy p o m n ijm y to sobie, a zro zu m iem y p o c h o d z e n ie faszyzm u. P rz y ­
pom nijm y so b ie ta k ż e , że w czasie w y b o ró w w g ru d n iu r. 1919 M u s­
solini o trz y m a ł w M e d jo la n ie ty lk o 4.000 g łosów , m im o że w y p o w ie ­
d z ia ł się za k o n tro lą ra d ro b o tn ic z y c h n ad p a rla m e n te m , za w y w ła ­
szcz en ie m ziem i n a rz e c z c h ło p ó w i za sto p n io w e m u p a ń s tw o w ie n ie m
p rze m y słu . W ty m o k re sie faszy ści b yli p o cz ęści w e F iu m e po s tr o ­
nie D ’A n n u n zia , p o cz ęści zaś ro z p ro sz e n i jak o d ro b n e g ru p k i po c a ­
ły c h W ło sze ch .
T y m czasem w cały m k ra ju w z b ie ra fala rew o lu cji. C h o d zi ju r
— 15 -

n ie o strajk i, lecz o zu p e łn y ro z k ła d b u rżu a zy jn y c h W ło ch . O d b iło


się to n a w e t n a lite r a tu r z e w ło sk iej. O d 1918 r. w ło sk a lite r a tu r a p ię k ­
n a m a c h a r a k te r p ac y fisty c zn y , so c ja l-re fo rm a to rsk i i — p o rn o g ra ­
ficzn y ; n ajlep szy to dow ód ro z k ła d u burżu azji. P o z w y c ięstw ie zaś
n a d k la są ro b o tn ic z ą lite r a tu r a staje się n a c jo n a listy c zn ą . J e d e n z d y ­
p lo m a tó w e u ro p e jsk ic h pisał, że w p o c z ą tk a c h r. 1920, jego k o le d z y
w ło sc y m ów ili mu: ,,A ch, tak! W id zim y d e b rz e , że re w o lu c ja try u m ­
fuje. A le n ie ch ż e ona p ozw oli nam przynajm niej n a d a lsz ą p r a c ę “ .
T a k w y g ląd a ła sy tu a c ja W ło c h b u rżu a zy jn y c h . S iła so cjalizm u
w z ra s ta ła , le cz socjalizm w y m ie n ia ł ją n a m o n e tę zd a w k o w ą .
W k o re sp o n d e n c ji pew n ej n ie m ie ck ie j g a z e ty b u rżu a zy jn e j o d e ­
c y z ji M ussoliniego, b y za g arn ąć w ła d z ę , m ów i się, co n a s tę p u je : k o ­
re s p o n d e n t s p y ta ł M ussoliniego: ,,C zy z a ry z y k u je p an z a g a rn ię c ie
w ła d z y d ro g ą n ie le g a ln ą ". M ussolini o d p o w ied z ia ł: „D ro g ą leg aln ą,
•czy n ie leg aln ą, ale ją z a g a rn ę ".
S ocjaliści po n ieśli k lę s k ę d la teg o , że nie w cielili w czy n ż a d n e ­
go ze sw y ch h a s e ł bojow ych. M usso lin i zro zu m iał, że jego o rg a n iz a ­
cja w o jsk o w a i sz e ro k ie m asy, k tó r e p rz y c ią g n ą ł k u sob ie, z w ró c ą się
p rz e c iw niem u, jeśli nie zag arn ie w ład z y . P a rtja so c ja listy c z n a n ie ­
z d o ln a b y ła w cią g n ąć m as do w alk i, i to w łaśn ie p o zw o liło w zm o cn ić
się faszy sto m . B u rżu azja w ło sk a , k tó r a n a p o c z ą tk u o b ejm o w an ia fa ­
b r y k p rz e z ro b o tn ik ó w b y ła ta k b ez siln a, że G io litti, ów lis z C u n eo ,
o św iad czy ł, iż nie m oże p o sła ć w o jsk a do fa b ry k , b o b y go z a b ito n a
u licy — ta sam a b u rż u a z ja ca łk o w ic ie n a b ra ła odw agi, gdy z o b a c z y ­
ła, że ro b o tn ic y d a li się n ak ło n ić refo rm isto m w ło sk im do o p u sz c z e ­
n ia fab ry k , /
B u rżu azja w ło sk a p rz e s z ła do n a ta rc ia . P o w sta je p y ta n ie , d la ­
czeg o b u rż u a z ja w ło sk a n ie s k o rz y s ta ła w ty m ce lu z a p a r a tu r z ą d o ­
w ego, ża n d arm ó w , są d ó w b u rżu a zy jn y c h i b u rż u a z y jn y c h stro n n ic tw ,
k tó r e b y ły w c a ło śc i do jej ro z p o rz ą d z e n ia ? O tó ż p a rtje b u rżu a zy jn e
z n a jd o w ały się w sta n ie ro z k ła d u , c ią ż y ła n a nich o d p o w ied z ia ln o ść
za w ojnę, k tó r a zru jn o w a ła p a ń stw o i g o sp o d a rstw o n a ro d o w e , s t r a ­
ciły zau fan ie żo łn ierzy , u rz ę d n ik ó w i d ro b n o m ie sz c z a ń stw a . M u sso ­
lin i zaś i n ac jo n a listy c zn e ży w io ły d ro b n o m ie sz c z a ń sk ie w y k a z a ły
p e łn ą tę ży z n y w o lę do w ład zy . F a sz y śc i o tw ie ra ją n o w ą e rę ; o św ia d ­
czają oni: „socjalizm n ie zd o ln y b y ł do s tw o rz e n ia czegoś now eg o , m y
w ię c sta n ie m y jako p o ś re d n ic y , p o m ię d zy ro b o tn ik a m i a k a p ita lis ta ­
m i, zm usim y k a p ita lis tó w do z a sp o k o je n ia p o trz e b ro b o tn ik ó w , lecz
— 16 -

w y, ro b o tn ic y , m usicie p ra c o w a ć , m usicie p rzy c zy n ić się do o d ro d z e ­


n ia n a ro d u ". D aw n o już w ied zieliśm y , że n ajlep szy m i o b ro ń cam i bur-
żuazji są sz e rz y c ie le złu d ze ń , D o złu d ze ń zd o ln e je st ty lk o d ro b n o ­
m ie sz cza ń stw o , a p o n ie w a ż socjalizm w ło sk i o k a z a ł się złu d zen iem
w ięc faszyści w ło sc y m ieli c a łk o w itą m o żliw o ść p rz e c iw s ta w ie n ia m u
złu d ze ń d ro b n o m ie szc za ń sk ich . R zucili się oni n a o rg an izacje r o b o t­
nicze, k tó re nie u m ia ły się bro n ić, W m ia sta c h i w ięk s zy c h o śro d ­
k a c h p rz e m y sło w y c h m asy w y stę p u ją jeszcze so lid arn ie, lecz w m a ­
łych m ia ste c z k a c h i po w sia ch , gdzie ro b o tn ic y b y li ro z p ro sz e n i, s ta ­
li się oni o fiarą faszyzm u. F asz y zm zg n ió tł ich p rz e d e w s z y s tk ie m si­
łą o ręż a, pó źn iej z a c z ą ł nim i k ie ro w a ć . N ie u le g a w ątp liw o ści, że
o ile w o ś ro d k a c h p rz e m y sło w y c h faszym n ie z d o ła ł o p an o w a ć d u ­
ch a m as, to p o w sia ch i w m ały ch m ia ste c z k a c h u d a ło m u się z a w ła d ­
n ąć m asam i nie ty lk o o rężem , lecz p o c z ę śc i i sw ą d em ag o g iczn ą p o ­
lity k ą,
Z początk u działalność faszyzm u doprow adziła do w zm ocnienia
się reform izm u. Reform iści, k tó rzy znajdow ali się w Livorno, w zni­
kom ej mniejszości, otrzym ali na ostatnim zjeździe Pow szechnej K on­
federacji P racy 500.000 głosów. Ów w zrost reform izm u w ytłum aczyć
m ożna w n astępujący sposób: w skazując na niezdolność partji socja­
listycznej, do zw yciężenia faszystów w drodze rew olucyjnej, reform i­
ści pociągnęli za sobą część p ro letarjatu obietnicą przezw yciężenia
faszyzm u na drodze koalicji z brużuazją i udziału w rządzie burżua-
zyjnym, Lecz rach u n ek zrobiony zo stał bez gospodarza. P e rtra k ta ­
cje reform istów z tem i odłam am i burżuazji, k tó re bały się zw ycię­
stw a faszystów (nie w ierzyły, że faszyści zdolni będą do rządzenia
p ań stw em ), s ta ły się je d n ą z p rzy c zy n , d la k tó ry c h faszy ści o b alili
rz ą d F a c ty .
J e ś li faszyzm zw y cięży ł, nie n a p o tk a w s z y n a n ajm n iejszy o p ó r
ze s tro n y k la sy ro b o tn ic z e j, to m ożem y so b ie p o w ied z ie ć, że s p ra w a
p r o le ta r ja tu w e W ło sz e c h sto i b a rd z o źle.
Nie m o żem y p rz e c ie ż n aślad o w a ć se n a tu rzy m sk ieg o , k tó ry o r ­
g an izo w ał u ro c z y ste sp o tk a n ie d o w ó d cy arm ji; o b o w iąz an i je ste śm y
po w ied z ie ć, że jeżeli p r o le ta rja t w ło sk i n ie w y jaśn i so b ie p rzy c zy n
z w y c ię s tw a fa sz y stó w a sw ej k lęsk i, to faszy zm długo b ę d z ie p a n o ­
w a ł: w a lk a z faszyzm em w ym aga n ie ty lk o m ęstw a, w y m ag a ta k ż e
w y m ie rz a n ia fasz y sto m ciosów p o lity czn y ch . R ew o lu cy jn i ro b o tn ic y
w ło sc y zdolni b ę d ą n an o w o do w alk i z faszy stm i, jed y n ie w ty m w y -
p ad k u , jeśli u d a się im pom im o w sz y stk o , co p rz e ż y ły m asy ro b o tn i­
cze, p rz y w ró c ić p ro le ta rja to w i w ia rę w z w y c ię sk ą siłę socjalizm u.
F a sz y śc i to d ro b n o m ie szc za ń stw o , k tó r e d o ch o d zi do w ład z y
w o p a rc iu o b u rżu a zję ; zm uszeni oni b ę d ą p rz e p ro w a d z a ć p ro g ra m
nie sw ój, lecz k ap italizm u . O to dlaczeg o k o n trre w o lu c ja fa sz y sto w ­
ska, k tó r a p rz y b ra ła ta k d zik ie form y, je st w g ru n cie rz e c z y n a js ła b ­
szą z k o n trre w o lu c y jn y c h sił E u ro p y . W śla d za M ussolinim idzie
ogrom ny z a stę p in telig en cji d ro b n o m ie szc za ń sk iej, a p ie rw s z a rz e c z
z k tó r ą się o n sp o ty k a , je st d efic y t p a ń s tw o w y w sum ie 7 m iljardów .
W p ro g ra m ie M ussoliniego figuruje p o lity k a o sz cz ęd n o śc io w a, ale za
plecam i jego sto ją już s e tk i ty się c y ludzi, d o m a g ają cy c h się p o sa d
pań stw o w y c h , M ussolini u ru c h a m ia c a łą arm ję c z a rn o se c in n ą , a z
chw ilą, gdy k ró l m ianuje go p re z e se m m in istró w , M ussolini p o w iad a :
,,D em obilizujcie się, o b ec n ie istn ie ć m oże ty lk o jedno w o jsk o ". L ecz
faszyści ro zb ijają się po ca ły c h W ło sz e c h nie d la p ię k n y c h o czu M us-
soliniego. S ą to zaw o d o w i k o n d o tje rz y . P rz e d s ta w ią oni sw ój r a ­
ch u n ek , gdy M ussolini ze ch c e o p rze ć się n a w o jsk u re g u la rn e m i p o ­
śle do d om u te s e tk i ty się c y najem n ik ó w . P o m ag ając b u rżu a zji d u sić
ru ch ro b o tn ic z y , M ussolini i faszyści p rz e sią k n ę li w sz y s tk ie m i p ie r-
w ia rstk a m i k o n trre w o lu c y jn y m i i b u rżu azy jn y m i. A le w e w n ą trz fasz y ­
zm u o d ró żn ia m y już d w a odłam y: ro ln y i p rze m y sło w y ; w p ro c e sie
w a lk i p ó łn o c n o -w ło sk iej b u rżu a zji p rze m y sło w ej z p o łu d n io w o -w ło s-
kim i ag ra rju szam i dojdzie do k o n flik tó w , k tó r e d o p ro w a d z ą do ro z -
p a d n ię c ia się faszyzm u. M ussolini je st d y k ta to re m w ojennym , sta n o w i
on b ieg u n o w e p rz e c iw ie ń stw o d em o k ra cji. L ec z w cią g ając do sw ej
p o lity k i sz e ro k ie m asy d e m o k ra ty c z n e , p rz y c z y n ił się te m sam em do
s tw o rz e n ia w sw ej p a rtji s k rz y d ła d e m o k ra ty c z n e g o , I w ła ś n ie to, co
sta n o w i siłę faszy stó w , je st jed n o cz eśn ie z a ro d k ie m ich zguby: s w e ­
m u sz ero k iem u fro n to w i ofensyw y, sw em u en tu zja zm o w i w w alc e
zaw d zię cz ają oni to, że p o tra fili sta ć się partją. d ro b n o m ie sz c z a ń sk ą .
L ecz w ła śn ie d la teg o faszyzm nie b ę d z ie zdolny do p rz e p ro w a d z e n ia
p o lity k i k a p ita łu w ło sk ie g o , nie w y w o łu jąc jed n o cz eśn ie o b u rz e n ia
w e w łasn y m obozie. J e ś li k ilk a la t te m u S e r ra ti p ro te s to w a ł p rz e c iw
rzek o m y m o d stę p stw o m od m arx izm u n a rz e c z ch ło p stw a , to te ra z
n iem a już w ątp liw o ści, że o d b u d o w a rew o lu c y jn ej p a rtji w ło sk ie j z a ­
le ży od tego, czy p o tra fi o na zo rg a n izo w ać ch ło p ó w do w a lk i z fa ­
szyzm em . J e śli w ło sk a le w ica ro b o tn ic z a chce p o z o sta w a ć p a rtją
d ro b n ą a cz y stą, to p a rtja ta k a m oże ła tw o zn aleźć m iejsce w w ię-
— 18 —

zieniu, Jeśli natom iast chce stać się potężną siłą, to musi m obilizo­
w ać do w alki z faszyzm em szerokie m asy p ro letarjatu i drobnom ie­
szczaństw a. Nie w y starczą teo rety czn e rezolucje w spraw ie jednoli­
tego frontu; nie w ystarczą teo rety czn e analizy faszyzmu, nie w y star­
czy naw et b o h aterstw o drobnej garstki.
W łoska lew ica robotn icza musi stać się w cieleniem dążeń sze­
rokich mas do w yzw olenia.
BENEDETTO GORDI.

ROZW Ó J I DOJŚCIE DO WŁADZY FASZYZMU.

Aby odpowiedzieć na pytanie, co to jest faszyzm, należy prze-


dewszystkiem rozpatrzeć d z i e j e p o w s t a n i a r u c h u f a s z y ­
stowskiego.
Z punktu widzenia, że tak powiem, bardziej bezpośredniego
i zewnętrznego, można powstanie ruchu faszystowskiego powiązać
jeszcze z r. 1914-15, z okresem poprzedzającym przystąpienie W łoch
do wojny światowej. Praźródłem ruchu faszystowskiego były ugrupo­
wania, które propagowały wmieszanie się do wojny. Politycznie gru­
py te reprezentow ały różnorodne kierunki. Przedewszystkiem ugru­
powania prawicowe z Salandrą na czele, złożone z wielkich przem y­
słowców zainteresowanych w wojnie i podtrzymujących naw et woj­
nę przeciw Entencie, zanim nie stanęli na stanowisku wojny, wspól­
nie z nią prowadzonej.
Z drugiej strony, do zwolenników przyłączenia się W łoch do
wojny należał kierunek lewicowo-burżuazyjny: radykali włoscy, t, j.
lewicowi demokraci, republikanie, którzy tradycyjnie byli zwolenni­
kami wyzwolenia Tryestu i Trydentu. Prócz tego, ruch ten ogarnął
również pewne żywioły proletarjackie; rewolucyjnych syndykalistów
i anarchistów; znajdował się tu również — co jest szczególnie cieka-
we — wódz lewego skrzydła partji socjalistycznej, Mussolini, redak­
tor ,,Avanti“,
Można powiedzieć, że centrum nie brało prawie udziału w tw o­
rzeniu faszyzmu, pozostając w ramach tradycyjnej polityki burżua-
zyjnej.
Ugrupowania, które wzięły udział w ruchu faszystowskim, na­
leżały do krańcowo prawicowego i krańcowo lewicowego skrzydła
(byłe żywioły anarchistyczne, syndykalistyczne i rewolucyjno-syndy-
— 20 —

kalistyczne). U grupow ania te w maju r. 1915 odniosły w ielkig zw y­


cięstw o, w ciągnąw szy kraj do w ojny w brew woli w iększości narodu
i naw et w brew w oli parlam entu, k tó ry nie potrafił oprzeć się naci­
skow i, ale po skończonej wojnie zaczęły tracić #vpływ y, co dało się
z resztą zauw ażyć już w czasie wojny.
M alow ano w ojnę jako przedsięw zięcie nad er łatw e; gdy jednak
w ojna się przeciągała, ugrupow ania owe straciły popularność, jeśli
w cgóle może być nap raw d ę o niej mowa, a bezpośrednio po wojnie
w pływ y tych ugrupow ań spadły do minimum.
W okresie dem obilizacji i po niej, począw szy od końca r. 1918
az do połow y r. 1920, ów k ieru n ek polityczny był zupełnie rozbity,
z pow odu niezadow olenia, w yw ołanego przez re zu ltaty wojny.
T ak czy inaczej, możem y z pun k tu w idzenia politycznego i o r­
ganizacyjnego ów ruch, napozór zakończony ostatecznie, zw iązać
bezpośrednio z ru ch em, który^obserw ujem y obecnie.
J i com oattim ento (związki walki) nigdy nie przeryw ały
,,FaSv,i
sw ego istnienia, a na czele ruchu faszystów sta ł zaw sze M ussolini;
organem jego jest „II Popolo d 'Ita łia “.
W czasie w yborów do parlam entu w listopadzie r. 1919, w M e-
djolanie, gdzie faszyści posiadali w łasne pismo codzienne i gdzie była
k w a te ra ich w odza, zostali oni pobici na głowę. U dało im się zebrać
b arazo nieznaczną liczbę głosów, lecz, nie zw ażając na to, p ro w a ­
dzili oni dalej sw ą działalność.
I K ierunki rew olucyjno-socjalistyczne, wzm ocnione po wojnie
dzięki entuzjazm ow i rew olucyjnem u, k tó ry ogarnął m asy w łoskie,
i nad którego przyczynam i nie mam p o trzeb y zatrzym yw ać się szcze­
gółowo — nie potrafiły w yzyskać sprzyjającej sytuacji.
K ierunek ten zanikł dlatego, że mimo w szelkich objektyw nych,
zarów no jak i psychologicznych, w arunków sprzyjających u tw o rze ­
niu silnej organizacji rew olucyjnej, nie znalazła się partja, k tó rab y
w zięła na siebie inicjatyw ę w tej spraw ie. Nie chcę przez to pow ie­
dzieć że p a rtja socjalistyczna m ogła była przeprow adzić rew o lu ­
cja we W łoszech, lecz w Każdym razie mogła ona stw orzyć m ocną
i spójną organizację rew olucyjnych mas robotniczych. Nie dorosła
jednak do tego zadania.
Byliśmy w ięc św iadkam i upadku popularności, k tó rą cieszył się
we W ioszech k ieru n ek socjalistyczny, w ystępujący przeciw wojnie.
— 21 —

B łęd y ru c h u so c jalisty czn eg o p o d cz as k ry z y su sp o łe cz n eg o w e


W ło sz e c h sp rz y ja ły w w ielk im sto p n iu w z ro sto w i k ie ru n k u w ro g ie ­
go — faszyzm ow i.
F asz y zm w y c ią g n ą ł szczeg ó ln e k o rz y śc i z k ry z y s u ek o n o m icz­
nego, k tó ry z a c z ą ł się już odbijać n a o rg an iz ac jac h zaw o d o w y c h p ro -
le ta rja tu .
W te n sp osób ru c h fa sz y sto w sk i zn a la zł w n ajtru d n iejsze j chw ili
p o d p o rę w w y p ra w ie D ’A n n u n z ia do F ium e, Vv^yprawa ta sta n o w iła
d la faszy zm u n ie ty lk o m o raln ą, le cz ró w n ie ż o rg a n iz a c y jn ą i zb ro jn ą
p o d p o rę, choć akcji D A n n u n z ia nie m o żn a u to ż sam iać z laszy zm em .
W ró ć m y do p ro le ta rja c k ie g o ru c h u so cjalisty czn eg o . R e z u lta ­
te m b łę d ó w teg o ru c h u b y ła z u p e łn a p rz e m ia n a w n a s tro ja c h b u rż u a -
zji i in n y ch k las. P ro le ta rja t b y ł ro z d ro b n io n y , zd e m o ralizo w an y . W
m ia rę teg o , jak k la sa ro b o tn ic z a p rz e k o n y w a ła się, że zw y c ięstw o
w yślizguje się z jej rack, n astró j jej zm ien iał się w id o czn ie. M o żn a p o ­
w ied zieć, że w r, 1919 i w p ie rw sz ej po ło w ie r. 1920 b u iż u a z ja w ło s ­
k a b y ła w znacznej m ie rze zm u szo n a d c p o k o rn e g o p rz y g lą d a n ia się
try u m fo w i rew olucji. W a rs tw y d ro b n ej i śred n ie j b u rżu a zji sk ło n n e
b y ły do o d e g ra n ia sw ej b ie rn e j roli, nie po stro n ie w ielk iej b u rżu azji,
lecz po stro n ie p ro le ta rja tu , k tó ry zb liżał się sto p n io w o do z w y c ię ­
stw a. P ó źn iej za sz ła je d n a k w n a s tro ja c h o grom na zm ian a. R u rżu azja,
za m ia st p o z o sta w a ć b ie rn y m w id ze m z w y c ię stw a p ro ie ta rja tu , z a ­
c z ę ła o rg an iz o w ać się w c e la ch sam o o b ro n y .
K lasy śre d n ie za c z ę ły z d ra d z a ć ro z c z a ro w a n ie z p o w o d u n ie ­
u d o ln o ści p a rtji so c jalisty czn ej do stw o rz e n ia d o sta te c z n ie silnej,
zw y cięsk iej o rganizacji: z a cz ęły tra c ić zau fan ie do s p ra w y p r o le ta r ­
ja tu i p rze ch o d zić n a s tro n ę jej w roga.
Z tą ch w ilą n a s tą p iła zjed n o czo n a o fen sy w a k a p ita łu i d ro b n o ­
m ie sz c z a ń stw a ; d la p rz e p ro w a d z e n ia jej tru d n o b y ło zn aleźć o d p o ­
w ied n iejszą o rg an izację niż faszyzm z jego n ad zw y czaj ró żn o ro d n y m
sk ład em .
W e W ło sz e c h m am y k la sy c z n y p rz y k ła d o fen sy w y k a p ita łu .
O fen sy w a ta sta n o w i zjaw isko sk o m p lik o w an e , k tó re ro z p a try w a ć
n ależ y n ie ty lk o w p ła szc zy ź n ie zniżk i p ła c za ro b k o w y c h , lub p o w ię k ­
sz en ia liczb y godzin ro b o cz y ch , lecz i z szersze g o p u n k tu w id ze n ia
p o lity czn ej i w ojskow ej ak cji b u rżu a zji p rz e c iw k la sie ro b o tn ic z e j,
W o k re sie rozw oju faszyzm u byliśm y w e W ło sz e c h św ia d k am i w sz y ­
stk ic h p rze jaw ó w o fensyw y k a p ita łu .
— 22 —

A by w całości zrozum ieć ofensywę kapitału, musimy ro zp a­


trzyć w ogólnych zarysach sytuację, z jednej strony w dziedzinie
przem ysłu, z drugiej — w dziedzinie rolnictw a.
W przem yśle ofensyw a k ap itału w yzyskuje przedew szystkiem
sytuację ekonom iczną. R ozpoczyna się kryzys, a w raz z nim bezro­
bocie. T rzeba w ydalić część robo tn ik ó w i przedsiębiorcom nadarza
się dogodna sposobność do przep ęd zen ia z fabryk robotników sk raj­
nie rew olucyjnych, kierujących ruchem zawodowym . K ryzys przem y­
słow y jest dla przedsiębiorców punktem wyjścia dla zniżenia płac
zarobkow ych i rew izji u stęp stw m oralnych i m aterjalnych, k tó re
sw ego czasu zm uszeni byli poczynić robotnikom .
W początk ach tego kryzysu zorganizow ała się we W łoszech
Pow szechna K onfederacja Przem ysłu - zw iązek przedsiębiorców ,
kierujący w spólną w alk ą przeciw robotnikom i kontrolujący działal­
ność każdej gałęzi przem ysłu w szczególności.
W w ielkich m iastach w alki przeciw klasie robotniczej nie po­
dobna rozpoczynać w p ro st od represji. P ro letarjat m iejski jest zw y­
kle zorganizow any; może skupić się i przeciw staw ić pow ażny opór.
D latego też zaczęto od narzucania p ro letarjato w i w alki zawodowej,
k tó ra kończyła się klęskam i, gdyż kryzys był w pełnym biegu. Bez­
robocie rosło z dnia na dzień. Jedynym sposobem zw ycięstw a w w al­
ce ekonom icznej, k tó ra rozgorzała w przem yśle, było pchnięcie ru ­
chu zaw odow ego na drogę w alki rew olucyjnej pod kierow nictw em
istotnie rew olucyjnej partji politycznej. Nie była nią jednak w łoska
p artja socjalistyczna.
W chwili decydującej p artja ta nie p o trafiła pchnąć akcji pro-
łe ta rja tu na drogę rew olucyjną. O kres w ielkich zw ycięstw w łoskich
zw iązków zaw odow ych w w alce o polepszenie w arunków życia r o ­
botniczego u stąp ił m iejsca now em u okresow i, podczas którego stra j­
ki p rzy b rały c h a ra k te r obronny i ruch zaw odow y zaczął ponosić jed­
ną k lęskę po drugiej.
Jednocześnie w iedząc, że dla ruchu rew olucyjnego we W ło-
szech ogrom ne znaczenie posiadają w a rstw y ludności rolniczej, a w
szczególności robotnicy rolni i biedni chłopi, klasy panujące uznały
za niezbędne stw orzyć na wsi przeciw w agę dla w pływ u organizacji
czerw onych.
W znacznej części W ioch, najw ażniejszej pod względem ag ra r­
nym _ w dolinie rzeld Po - istn iała jakgdyby m iejscow a dyktatu-
— 23 —

r a p ro le ta rja tu , lub przynajm niej — jego w a rs tw w iejskich . W k o ń cu


r. 1920 n ie k tó re gm iny z o s ta ły o p an o w a n e p rz e z p a rtję so c jalisty c zn ą
i p o d a tk a m i gm innem i o b ciąż an o śre d n ią i w ie lk ą b u rżu a zję . P o s ia d a ­
liśm y w ó w cza s silne zw iązk i zaw o d o w e, w p ły w o w e k o o p e ra ty w y
i liczn e sek cje p a rtji socjalistycznej. N a w e t tam , gdzie ru c h p o z o s ta ­
w a ł w rę k a c h refo rm istó w , p ro le ta rja t w iejsk i c h w y ta ł się in s ty n k ­
to w n ie m e to d rew o lu c y jn y c h .c P ra c o d a w c ó w o b k ła d a n o p o d a tk a m i n a
rz e c z o rg an izacji, by m ieć g w aran cję, że b ę d ą oni p rz e strz e g a ć um ów ,
n arz u co n y ch im w w alc e zaw odow ej.
D o szło do tego, że o b sz arn icy nie m ogli dłużej p o z o sta w a ć
w m a ją tk a c h i m usieli p rz e n ie ść się do m iast.
S ocjaliści w ło sc y p o p ełn ili b łę d y szczególniej w sp ra w ie z a g a r­
n ię cia ziem i i w zg lęd em c h ło p ó w -d z ierża w c ó w , k tó rz y d ąży li do n a ­
b y w a n ia po w ojnie ziem i, co u cz y n iło b y z n ich d ro b n y c h w łaścic ieli
ziem skich.
O rg an izacje re fo rm isty c z n e cz y n iły z ty c h d ro b n y c h d z ie r ż a w ­
ców n ie jak o n ie w o ln ik ó w ru c h u p ro le ta r ja tu w iejskiego, co stw o rz y ­
ło g ru n t sp rzy ja ją cy d la ru c h u fasz y sto w sk ie g o .
W g o sp o d a rstw ie w iejsk ie m nie b y ło b ez ro b o cia , k tó re p o z w o li­
ło b y w łaścic ielo m p rz e p ro w a d z ić z w y c ię sk ą k o n tro fe n sy w ę n a g ru n ­
cie co d zien nej w a lk i ekonom icznej.
T u taj w ła śn ie z a c z ą ł się ro zw ijać faszyzm ze sw em i m eto d am i
g w ałtó w fizycznych; ro z p o c z ą ł on w a lk ę zb ro jn ą, o p ie ra ją c się na
o b sz a rn ik a c h i grając n a n ie z a d o w o le n iu śre d n ic h w a rs tw ro ln y ch ,
k tó re w y w o ła n e z o sta ło p rz e z b łę d y org an izacji so c jalisty c zn y c h i ich
re fo rm isty c z n y c h w odzów . F asz y zm o p a rł się ró w n ież n a z w ię k sz a-
jącem się z d n ia n a d zień n ie z a d o w o le n iu w sz y stk ic h w a rs tw d ro b n o -
m ie sz cza ń sk ic h — d ro b n y c h sk le p ik a rz y , d ro b n y c h w łaścic ieli, b y ­
ły ch w o jsk ow ych, b y ły c h o fice ró w i p o d o fice ró w , k tó rz y się ro z c z a ­
ro w a li i zn aleźli w p o ło ż e n iu go rszem niż w czasie w ojny.
W sz y stk ie te ży w io ły w y z y sk a n o , z o rg a n izo w an o je, i faszyzm
ro z p o c z ą ł p u sto sz ą c y p o ch ó d n a o rg an izacje cz e rw o n e w si w ło sk iej.
W y so ce c h a ra k te ry s ty c z n e są m e to d y , k tó re m i o p e ro w a ł fa ­
szyzm . Z g ru p o w a w szy w k o ło sie b ie ży w io ły zd e m o b ilizo w a n e, k tó ­
re nie zn a jd o w ały sobie po w ojnie o k reślo n e g o m iejsca w sp o łe c z e ń ­
stw ie , p o tra fił w y z y sk a ć ich d o św ia d cz en ie w o jen n e.
Z aczy n a on tw o rz y ć o rg an izacje w o jsk o w e nie ty lk o w w ie l­
k ich o śro d k a c h p rze m y sło w y ch , lecz i w ta k ic h o śro d k a c h ro ln y ch ,
— 24 —

jak okolice Bolonji i Florencji; w ładze państw ow e udzielały mu cał­


kow itego poparcia, do czego pow rócim y jeszcze. W rękach faszy­
stów znajduje się broń, środki przew ozow e, gw arantow ana b e zk a r­
ność ze stro n y praw a. Te sprzyjające w arunki w yzyskuje faszyzm
w ów czas, gdy pod w zględem liczebnym nie osiągnął jeszcze poziomu
swego przeciw nika rew olucyjnego. O rganizują się pierw sze ekspedy­
cje k arne: „Spedizioni punitive". Odbywa się to w następujący spo­
sób:
Faszyści napadają na n ie w id k i okrąg, burzą centrale organiza­
cji p ro letariackich, zm uszają drogą gw ałtu rady m iejskie do u stąp ie­
nia, ranią lub zabijają w odzów wrogiego obozu, lub w najlepszym w y­
padku zmuszają ich do opuszczenia kraju. M iejscowi robotnicy nie
mogą staw iać o poru oddziałom ściągniętym z całego kraju, uzbrojo­
nym i w spieranym p rzez policję. M iejscowe grupy faszystów z po­
czątk u bezsilne w obec p ro letarjatu zaczęły brać górę, teroryzując
chłopow i robotników , nie decydujących się na akcję przeciw tym
oddziałom w obaw ie drugiej, silniejszej ekspedycji faszystow skiej,
k tó rej odeprzeć już nie zdołają.
W ten sposób faszyzm w yw alczał sobie stopniow o panujące sta ­
now isko polityczne, że ta k powiem, terytorjalnie, obszar za obsza­
rem w edług planu, k tó ry m ożna doskonale ustalić na mapie.
P unktem w yjścia była Bolonia, gdzie w e w rześniu—październi­
ku r. 1920 rządy m iastem dostały się w ręce socjalistów , k tó rzy p rz e ­
prow adzili w ielką m obilizację sił czerw onych. R ozpoczęły się incy­
denty; za pom ocą prow okacji zzew nątrz w prow adzano zam ieszanie
na posiedzeniach R ady miejskiej, strzelano do ław m niejszości bur-
żuazyjnej.
Posłużyło to za sygnał do pierw szego w ielkiego napadu faszy­
stów .
R eakcja zrzuca w ędzidła, zaczyna pogrom y i podpalania, zaczy­
na n apadać na w odzów robotniczych. Z pom ocą sił państw ow ych fa­
szyści opanow ują miasto.
Od tych w ypadków w historycznym dniu 21 listopada 1920 r.
rozpoczyna się te ro r i odtąd radzie miejskiej Bolonji nie udało się
już odzyskać rządów .
Począw szy od Bolonji, faszyzm idzie drogą, której nie możemy
odtw orzyć we w szystkich szczegółach; można jednak zaznaczyć dwa
zasadnicze k ieru n k i geograficzne: z jednej «strony, ku północno-
- 25 —

w s c h o d n ie m u tr ó jk ą t o w i p rz e m y s ło w e m u : M e d jo ta n — T u r y n — G e n u a ,
z d ru g ie j n a T o s k a n ję i W ło c h y ś r o d k o w e , a b y o k r ą ż y ć R z y m i z a ­
g ra ż a ć w te n s p o s ó b s to lic y . Z g ó ry b y ło ja s n e , że p o łu d n ie W ło c h m e
m o ż e s ta ć się k o le b k ą r u c h u f a s z y s to w s k ie g o , z ty c h s a m y c h p r z y ­
c z y n , d la k tó r y c h n ie b y ło k o le b k ą r u c h u s o c ja lis ty c z n e g o .
F a s z y z m n ie je s t ru c h e m z a c o fa n e j c z ę ś c i b u rż u a z ji: n a r o d z ił się
o n n ie n a p o łu d n iu W ło c h , a le w ła ś n ie ta m , g d z ie r u c h p r o l e ta r ja c k i
b y ł n a jb a r d z ie j r o z w in ię ty i w a lk a k la s n a jb a r d z ie j s k r y s ta liz o w a n a .
J a k ż e w ię c ó w r u c h fa s z y s to w s k i o k r e ś lić ? C z y b y ł to ru c h
0 c h a ra k te rz e c z y s to ro ln y m ? B y n a jm n ie j n ie c h c ie liś m y te g o
tw ie r d z ić , m ó w ią c , że p o w s ta w a ł o n p rz e w a ż n ie n a w s i; m e m o ż n a
o k re ś la ć fa s z y z m u , ja k o r u c h u n ie z a le ż n e g o je d n e j c z ę ś c i b u rz u a z ji,
ja k o o rg a n iz a c ji p rz e c iw s ta w ia ją c e j i n t e r e s y a g r a r ju s z ó w in t e r e s e m
b u rż u a z ji p rz e m y s ło w e j. F aszyzm p o s ia d a o rg a n iz a c je p o lity c z n e
1 w o js k o w e w w ie lk ic h m ia s ta c h , n a w e t w ty c h o k r ę g a c h , w k tó r y c h
sw e w y s tą p ie n ia c z y n n e o .g ra n ic z a ty lk o d o w si.
W id z ie liś m y , ja k w iz b ie p o s łó w w r. 1921, w e p o c e , g d y fa s z y ­
śc i b r a li u d z ia ł w w y b o r a c h i p o s ia d a li s w ą f r a k c ję p a r l a m e n t a r n ą —
p o w s ta ła r ó w n o r z ę d n ie z t ą o s t a tn i ą i n ie z a le ż n ie o d fa s z y z m u p a r -

tja a g ra rju s z y .
W c z a s ie o s ta tn ic h w y p a d k ó w b y liś m y ś w ia d k a m i te g o , ja k e u i -
ż u a z ja p r z e m y s ło w a p o p ie r a ła fa s z y s tó w .
Rolą d e c y d u ją c ą w n o w e j s y tu a c ji o d e g r a ła n ie d a w n o d e k l a r a ­
c ja P o w s z e c h n e j K o n fe d e ra c ji P rz e m y s łu , k t ó r a w y p o w ie d z ia ła się z a
te rn , a b y u tw o r z e n ie n o w e g o g a b in e tu p o w ie rz y ć M u s s o lin ie m u .
Z ja w is k ie m je s z c z e b a r d z ie j c ie k a w e m z te g o p u n k tu w id z e n ia

je s t f a s z y s to w s k i r u c h z a w o d o w y .
J a k e ś m y to już p o w ie d z ie li, fa s z y ś c i p o tr a f ili w y z y s k a ć tę o k o ­
lic z n o ść , ż e so c ja liśc i n ie p o s ia d a li n ig d y w ła s n e j p o lty k i a g r a r n e j i ż e
in t e r e s y p e w n y c h n ie c z y s to p r o l e ta r ja c k ic h ż y w io łó w w ie js k ic h
p rz e c iw n e b y ły s o c ja liz m o w i.
F a s z y z m b y ł ru c h e m , k t ó r y p r z y p o m o c y o r ę ż a c h w y ta ł się n a j­
b a rd z ie j b a r b a r z y ń s k ic h i o k r u tn y c h ś r o d k ó w p rz e m o c y . Ł ą c z y ła s ię
z ty m c y n ic z n a d e m a g o g ja . F a s z y z m p r ó b o w a ł tw o r z y ć o r g a n iz a c je
k la s o w e c h ło p ó w i n a w e t p r o l e ta r ja tu w ie js k ie g o . W c a ły m s z e r e g u
w y p a d k ó w z a jm o w a ł o n s ta n o w is k o w p r o s t p rz e c iw n e s t a n o w is k u
w ie lk ic h w ła ś c ic ie li z ie m s k ic h . M ie liśm y p r z y k ła d y p ro w a d z o n y c h
— 26 —

przez faszystów walk zawodowych, które pod wieloma względami


przypominały dawne metody organizacji czerwonej.
Walki tej, która za pomocą przemocy i teroru tworzy faszy­
stowski ruch zawodowy, nie możemy w żadnym razie traktow ać, ja­
ko jednej z postaci walk z przedsiębiorcami, z drugiej jednak strony
me możemy wyciągać wniosku, te faszyzm jest obecnie ruchem
agrarjuszy. Jedno ,est pewne - faszyzm jest jednolitym wielkim ru­
chem klasy panujące,, który potrafi podporządkować ogólnemu, nie
przebierającemu w środkach celowi, interesy pewnych miejscowych
grup tych, czy innych w arstw burżuazji rolnej lub przemysłowej.
Proletariat nie potrafił zjednoczyć się w jednolitą organizację,
ce em zdobycia władzy, i poświęcić jednocześnie dla tego celu naj­
bliższe interesy drobnych grup. Przeoczył on moment, sprzyjający
rozstrzygnięciu tej kwestji. Skorzystała z tego burżuazja wioska
i rozstrzygnęła ją na swoją korzyść. Klasa panująca stworzyła orga­
nizację dla obrony władzy, znajdującej się w jej ręku, i zaczęła wpro-

^rolZZuZr ' edn0lity P' an ° tenSyWy ^ M is ty c z n e j przeciw

Faszyzm włoży! maskę syndykalizmu. Czy oznacza to, te stanął


na gruncie walki klasowej? - Bynajmniej. W założeniu faszystow­
skiego ruchu zawodowego leży teza następująca! wszelka wspólność
interesów ekonomicznych daje prawo do tworzenia związków zawo-
owych; powstawać mogą zrzeszenia robotników, chłopów, kupców
kapitał,stow, właścicieli ziemskich i t. d. Wszyscy oni mogą się or­
ganizować na podstawie tej samej zasady. Działalność wszystkich
organizacji zawodowych winna być podporządkowana interesom na-
rodu, jego przemysłu, dumy narodowej i t. d.
Nie jest to walka klasowa, ale współdziałanie klas. Na czele
wszystkich interesów stawia się rzekom ą jedność narodową. Wiemy
Obrze, na czem polega owa jedność: jest to ochrona państwa burżua-
zyjnego i jego instytucji przeciw rewolucji proletariackiej. Pow sta­
nie faszyzmu należy według naszego poglądu przypisać trzem głów­
nym czynnikom: państwu, wielkiej burżuazji, klasom średnim.
w/>a piei-Wszem mieiscu stoi państwo. A parat państwowy odegrał
we Włoszech ważną rolę w rozwoju faszyzmu. Cały szereg niedaw­
nych przesileń rządowych we W łoszech przyczynił się do rozpo-
wszechmema opmji, jakoby aparat państwowy burżuazji włoskiej był
tak nietrwały, ze obalić go można jednem uderzeniem.
— 27 —

Pogląd ten jest zupełnie mylny. W łaśnie w zm ocnienie a p a ra tu


państw ow ego burżuazji dało jej m ożność stw orzenia organizacji fa­
szystow skiej,
W okresie, k tó ry n astąp ił bezpośrednio po wojnie, a p ara t p ań­
stw ow y uległ kryzysow i. Pow szechnie znaną przyczyną tego kryzysu
była dem obilizacja; na ry n ek pracy w yrzucone zostają w szystkie ży­
wioły, k tó re uczestniczyły w wojnie, i w owej krytycznej chwili m a­
szyna państw ow a, k tó ra sk ierow yw ała dotychczas całą sw ą pracę
przeciw w rogow i zew nętrznem u, zm uszona jest przem ienić się w a p a ­
ra t, broniący w ładzy przeciw naporow i w rogich jej sił w ew nętrznych.
Burżuazja stan ęła w obec niesłychanie trudnego zagadnienia. T ech­
niczne i m ilitarne zasoby burżuazji nie pozw alały jej zdecydow ać się
na o tw artą wojnę z proletarjatem : trz e b a ją było stoczyć na polu po-
litycznem ,
W okresie tym pow stają pierw sze pow ojenne gabinety lew ico­
we, przeprow adzające politykę N itti’ego i G io litti’ego.
T a po lityka w łaśnie zabezpieczyła przyszłe zw ycięstw o faszy­
zmu. T rzeba było rozpocząć od u stęp stw na rzecz p ro letarjatu : w tej
chwili głównem zadaniem było w zm ocnienie a p a ra tu państw ow ego.
Faszyzm pojaw ił się później. K ierow ał się on celam i czysto dem ago­
gicznymi, gdy o skarżał wyżej w ym ienione m inisterja o to, że tch ó rzą
przed rew olucjonistam i. W rzeczyw istości faszyzm zaw dzięcza swe
obecne zw ycięstw o w łaśnie owej ustępliw ej dem okratycznej polityce
pierw szych m inisterjów pow ojennych.
N itti i G iolitti ustępow ali klasie robotniczej. Zaspokajali pew ne
żądania partji socjalistycznej. W ym ienić tu trz e b a dem obilizację, libe­
ralizm w polityce w ew nętrznej, am nestję dla dezerterów . W szystkie
te ustępstw a, czynione były celem zyskania na czasie dla w zm ocnie­
nia a p aratu państw ow ego, N itti stw orzył ,,G uardia Reggia czyli
„gwardję kró lew sk ą", organizację o ch a ra k te rz e czysto politycznym ,
lecz nowego typu — typu organizacji w ojskow ych.
Jednym z najw iększych błędów socjalistów i reform istów było
to, że nie zrozum ieli oni zasadniczego znaczenia, jakie m ógłby mieć
ich pro test przeciw tw o rzen iu w państw ie jeszcze jednej armji, a m o­
gliby to byli łatw o uczynić, pozostając n aw et na gruncie konstytucji.
Socjaliści nie zrozum ieli tego i uw ażali, że m ożna w spółpracow ać w
lew icow ym rządzie z takim człow iekiem jak N itti. J e s t to jeszcze
jeden dowód, że partja jest zupełnie niezdolna do zrozumienia roz-
OJU wypadków w polityce wewnętrznej Włoch.

Gzohtti dopełnił dzieła, rozpoczętego przez Nittiego. Gdy po­


nwstawał faszyzm, podtrzymał (Jo Rnnnm' • •+ ■
.. . y 1 80 a °nomi, minister wojny w eabinecie
Giolittiego, który d o r o z p o r z ą d z e n i ł • • Dinecie
rHptnn! 1 i o rozporządzenia tworzącej się organizacji oddał
emobllizowanych of.cerów, otrzymujących w dalszym ciągu prawie
całkow ite uposażenie poprzednie. Oddal on faszyzmowi do rozporzą-
zen.a, o de to tylko było możliwe, i cały aparat państwowy; faszy­
ści otrzymał, wszystkie środki niezbędne do tworzenia arm lT
W okresie gdy robotnicy zajmowali fabryki, rząd rozumiał do-
s onale, ze w chwil,, gdy uzbrojony proletariat obejmuje fabryki a
proletariat wiejski, porwany zapałem rewolucyjnym, d ą ż y d o zagar
n ią c a ziemi byłoby olbrzymim błędem przyjąó w alk,, nie pozw „.
liwszy uprzednio zorganizować się kontrrewolucji.
Rząd, który przygotował organizację reakcji, mającej unice­
stwić ruch robotniczy, znalazł poparcie w machinacjach zdradziec­
kich wodzow Powszechnej Konfederacji Pracy, którzy znajdowali się
wówczas w partii socjalistycznej. Ustawa o kontroli robotniczej, któ
ia n,0dy nie byIa wprowadzona w życie i naw et nie została w parla­
m encie poddana Pod głosowanie, umożliwiła rządowi burżuazyjnemu
ybrnąc z krytycznego położenia.
Proletariat obejmował fabryki i ziemię, a partja socjalistyczna
cze •' t u f 1 z d o l n o ś ć do rozstrzygnięci
t k J a ‘ Pr° ‘etar,'atU P o m y sło w e g o i wiejskiego. Oto odzie
tkwi błąd, który pozwolił burżuazji osiągnąć wkrótce zjednoczenie
jak i T o w T zwyciężyć zarówno robotników fabrycznych,

,Z powyższego widać, że państwo odegrało rolę decydującą w


rozwoju ruchu faszystowskiego.
Po rządach Nittiego, Giolittiego i Bonomiego następuje rząd
acty. Jest to rząd, będący jedynie parawanem dla zupełnej wolności
oziałama, którą cieszy s i, faszyzm w swym zwycięskim pochodzie
po kraju. W czasie strajku w r. 1922 wynikły ostre starcia pomiędzy
robotnikam i a faszystami, przyczem rząd okazywał faszystom jawną
pomoc. W ystarczy przytoczyć dla przykładu wypadki w Bari
W ciągu całego tygodnia walk faszyści, posiadający znaczne si­
ły, me mogli osiągnąć przewagi nad robotnikami, którzy, zabaryka-
owawszy się w dzielnicach starego miasta, walczyli z bronią w rę-
— 29 —

ku. F asz y ści m usieli się cofnąć, p o z o sta w ia ją c zn a cz n ą część sw y ch


sił na p o lu w alk i. Cóż u cz y n ił rz ą d F a c ty ? W ciągu n o cy o ta c z a ją
s ta re m ia sto ty sią c z n e o d d ziały żo łn ierzy , se tk i k a ra b in je ró w i g w ar-
dji k ró le w sk ie j; p rzy g o to w u je się a ta k ; sto jąc y w p o rc ie to rp e d o w ie c
m io tac z m in, s k ie ro w a ł sw e d ziała w stro n ę m ia sta . P u szczo n e z o s ta ­
ją w ru ch k a ra b in y m aszynow e, sam o ch o d y p a n c e rn e i arm a ty . R o ­
b o tn ic y z o sta ją n a p a d n ię c i w czasie snu, w o d zo w ie ich — p o za b ija n i;
w o jsk a zajm ują Izb ę P ra cy .
T o sam o d ziało się w całym kraju. W szęd zie, gdzie faszy ści c o ­
fali się p rz e d ro b o tn ik a m i, w trą c iła się w ła d z a p a ń stw o w a . R o b o tn i­
ków , k tó rz y sta w ia li o pór, ro z strz e liw a n o ; ro b o tn ik ó w , k tó ry c h je-
d y n em p rz e stę p s tw e m b y ła p ró b a sam o o b ro n y , a re sz to w a n o i są d z o ­
no, p o d czas gdy w ła d z e są d o w e z w a ln ia ły sta le faszy stó w , p o p e łn ia ­
jący ch p rz e s tę p s tw a k ry m in a ln e,
A w ięc p ie rw sz y cz y n n ik — to p ań stw o .
D rugim cz y n n ik iem faszyzm u jest, jak to już p o w ied ziałem , w ie l­
k a b u rzu azja. P rz e d sta w ic ie le w ielk ieg o k a p ita łu p rze m y sło w eg o ,
b an k o w eg o i h an d lo w eg o za ró w n o ja k i w ielcy w ła śc ic ie le ziem scy
z a in te re so w a n i są oczyw iście w u tw o rz e n iu org an izacji bojow ej, k tó -
ra b y p o d trz y m y w a ła ich w y stą p ie n ia p rz e c iw ro b o tn ik o m .
L ecz i trz e c i czy n n ik o d e g ra ł n ad zw y czaj w a ż n ą ro lę w o rg a ­
nizacji sił fasz y sto w sk ic h .
B yło to d ro b n o m ie szc za ń stw o , k tó re faszyści p o z y sk a li d la sie ­
bie, p rzy sto so w u jąc ak c ję sw ą do jego in te re só w . F aszy zm c z e r p a ł
p o siłk i z p o śró d w a rstw , sto ją c y c h w b e z p o śre d n ie j b liz k o śc i p ro le -
ta rja tu , z p o śró d ty c h w sz y stk ic h żyw iołów , k tó re o d cz u ły c ię ż k ie
s k u tk i w ojny. P rz y łą c z y ła się doń c a ła d ro b n a b u rżu azja, p ó łb u rż u a -
zja, h a n d la rz e , a zw ła sz c z a c a ła in te lig e n c k a m ło d zież b u rżu a zy jn a ,
k tó r a p o d trz y m y w a ła faszyzm , p o d n ió słszy sz ta n d a r w a lk i z ru c h e m
ro b o tn ic zy m w im ię p a trjo ty z m u i im p erjalizm u w ło sk ieg o .
Ż yw ioły te d a ły faszyzm ow i zn a c z n ą część zw o le n n ik ó w i d o ­
s ta rc z y ły m a te rja łu lu d zk ieg o do s tw o rz e n ia siły w ojsko w ej.
O to trz y czynniki, k tó re p o zw o liły fasz y sto m z o rg a n izo w ać
sw ój ru ch ; m ożem y o sk a rż a ć go o o k ru c ie ń stw o i k rw io że rc zo ść , m u ­
sim y je d n ak p rzy z n ać m u siln ą o rg an izację, a w odzom jego — z rę c z ­
ność p o lity czn ą. P a rtja so c jalisty c zn a nie ro z u m ia ła n ig d y d o n io sło ­
ści ru ch u fasz y sto w sk ie g o . ,,A v a n ti“ nie zro zu m iał, co p rz y g o to w y ­
w a ła b u rżu azja, w y zy sk u jąc w y stę p n e b łę d y w o d zó w ro b o tn ic z y c h .
— 30 —

P is m o to n ie c h c ia ło p isa ć o M u s s o lin im , o b a w ia ją c się, że w o b e c


o g ro m n e j lic z b y p r e n u m e r a to r ó w z b y t go ro z re k la m u je .
W id z im y w ię c , że fa s z y z m n ie je s t n o w ą n a u k ą p o lity c z n ą . F a ­
s z y z m p o s ia d a s iln ą o rg a n iz a c ję p o lity c z n ą i w o js k o w ą , w ie lk ą p ra s ę ,
w y k a z u ją c ą w ie le d z ie n n ik a r s k ie j z rę c z n o ś c i o b o k e k le k ty z m u (m ie ­
s z a n in y p o ję ć ). N ie p o s ia d a o n je d n a k tre ś c i id e o w e j, n ie m a p r o g r a ­
m u ; ty m c z a s e m te ra z , g d y z n a la z ł się na c z e le p a ń s tw a , s ta n ę ło p rz e d
n im k o n k r e tn e z a d a n ie o rg a n iz a c ji w ło s k ie j g o s p o d a rk i s p o łe c z n e j.
G d y fa s z y z m p rz e jd z ie o d d z ia ła ln o ś c i b u rz ą c e j d o tw ó rc z e j, w y jd z ie
na ja w je go sła b o ść, b e z w z g lę d u na s iłę o rg a n iz a c ji.
Z b a d a liś m y re a ln e c z y n n ik i d z ie jo w e i s p o łe c z n e , k tó r e z r o d z i­
ły ru c h fa s z y s to w s k i. T rz e b a się te ra z z a p o z n a ć z id e g lo g ją , k t ó r ą
p r z y ją ł fa s z y z m , i z p ro g ra m e m , d z ię k i k tó r e m u p rz e c ią g n ą ł o n na
s w ą s tro n ę n a jró ż n o ro d n ie js z e ż y w io ły .
A n a liz a k r y t y c z n a d o p ro w a d z a nas d o w n io s k u , że fa s z y z m n ie
w n ió s ł w r z e c z y w is to ś c i n ic n o w e g o d o tr a d y c y jn e j id e o lo g ji i d o
p ro g ra m u p o lit y k i b u rż u a z y jn e j. Je g o w y ż s z o ś ć i o ry g in a ln o ś ć p o le g a
p r z e d e w s z y s tk ie m n a je g o o rg a n iz a c ji, d y s c y p lin ie i c e n tra liz a c ji. Ó w
g ro ź n y a p a ra t p o lit y c z n y i w o js k o w y z n a jd u je się w w a ru n k a c h t a k
tr u d n y c h , że n ie b ę d z ie m ó g ł im p o d o ła ć : k r y z y s e k o n o m ic z n y b ę ­
d z ie d a w a ł s ta le p o k a rm r u c h o w i r e w o lu c y jn e m u , g d y ż fa s z y z m n ie
p o t r a f i z n a le ź ć ś r o d k ó w d o p rz e b u d o w y m e c h a n iz m u s p o łe c z e ń s tw a
b u rż u a z y jn e g o . F a s z y z m , n ie u m ie ją c p o ra d z ić s o b ie z a n a rc h ją e k o ­
n o m ic z n ą u s tr o ju k a p ita lis ty c z n e g o , s to i jeszcze p rz e d in n e m zada­
n ie m h is to ry c z n e m , k t ó r e m o ż e m y o k r e ś lić ja k o w a lk ę z a n a rc h ją
p o lity c z n ą , z ch a o se m b u rż u a z y jn y c h u g ru p o w a ń p o lity c z n y c h .
U g ru p o w a n ia p o lity c z n e i p a rla m e n ta rn e w y s u w a n e b y ły z w y ­
k le w e W ło s z e c h p rz e z n ik łe w a r s tw y k la s y p a n u ją c e j; n ie o p ie r a ły
s ię b y n a jm n ie j n a rz e c z y w is ty c h p a rtja c h p o lity c z n y c h i p r o w a d z iły
m ię d z y sob ą w a lk ę , k t ó r a w y n ik a ła n a jc z ę ś c ie j ze w s p ó łz a w o d n i­
c tw a p r y w a tn y c h i lo k a ln y c h in te re s ó w , ze w s p ó łz a w o d n ic tw a po­
m ię d z y z a w o d o w y m i m a c h e ra m i p o lity c z n y m i z k u lu a r ó w p a rla m e n ­
ta r n y c h . O fe n s y w a k o n trr e w o lu c y jn a , p rz e d s ię w z ię ta p rz e z b u rż u a z ję ,
w y m a g a z je d n o c z e n ia s ił k la s y p a n u ją c e j w w e w n ę trz n e j w a lc e s p o ­
łe c z n e j i w p o lity c e z a g ra n ic z n e j. Ś ro d k ie m d o u r z e c z y w is tn ie n ia te g o
je s t fa s z y z m . S ta ją c ponad w s z y s tk ie m i is tn ie ją c e m i p a r tja m i b u r-
ż u a z y jn e m i, p o z b a w ia je o n s to p n io w o tre ś c i, z a g a rn ia ic h fu n k c je
i, w y z y s k u ją c b łę d y p r o le ta r ja tu , p o c ią g a za sobą ż y w io ły p o lity c z n e
klas średnich. Nie udaje mu się jednak stw orzenie w spólnej ideolo-
gji oraz konkretnego program u reform społecznych i adm inistracyj­
nych, program u, w ychodzącego poza ram y tradycyjnej polityki bux-
żuazyjnej, k tó ra b an k ru to w ała już tysiące razy. K rytyczna część p ro ­
gram u faszystow skiego nie posiada w ielkiej w artości. Nosi ona cha­
ra k te r antydem okratyczny i antysocjalistyczny. Co się tyczy jej an-
tysocjalistyczności, to jasne jest, że faszyzm, będąc ruchem sił anty-
proletarjackich, musi się w ypow iedzieć przeciw w szystkim socjali­
stycznym i półsocjalistycznym formom gospodarczym , nie mogąc jed­
nak dać nic nowego w obronie system u gospodarki kapitalistycznej,
prócz płytkich ogólników o upad k u kom unizm u w Rosji, P róba od­
rzucenia dem okracji, której m iejsce zająć pow inien faszystow ski ap a ­
ra t państw ow y, albow iem dem okracja nie po trafiła w alczyć z te n ­
dencjami rew olucyjnem i i ,,antynarodow em i‘‘ — jest frazesem po­
zbaw ionym sensu.
Nie należy sądzić, że faszyzm jest w yrazem dążeń praw icy bur-
żuazyjnej, k tó ra chce w oparciu o arystokrację, o duchow ieństw o
i w yższych urzędników zm ienić d e m o k r a t y c z n y ustrój mo-
narchji k o n s t y t u c y j n e j na m onarchję d e s p o t y c z n ą . Fa­
szyzm prow adzi w alkę k o ntrrew olucyjną w sojuszu ze w szystkim i
żywiołami burżuazyjnym i i dlatego też nie ma p o trzeby niszczenia
urządzeń dem okratycznych, Z naszego m arksistow skiego punktu w i­
dzenia nie należy d opatryw ać się w tern paradoksu, gdyż w iem y do­
brze, że dem okratyzm jest jedynie zbiorem kłam liw ych i beztreści-
wych norm praw nych, m ających na celu zam askow anie w alki klasy
panującej z p roletarjatem .
Faszyzm jednocześnie stosuje zarów no przym us reakcyjny jak
i demagogiczne sposoby, zapom ocą k tórych lew icow a burżuazja oszu­
kiw ała p ro letarjat i zabezpieczała w pływ y w ielkiego k ap itału na
stanow isko polityczne i społeczne klas średnich. G dy zaś faszyści
próbują przejść od k ry ty k i liberalizm u dem okratycznego do pozy­
tyw nej konstrukcji ideologicznej, głoszącej patrjotyzm i dziejow ą mi­
sję narodu, w ów czas tw o rzą oni jedynie m yt historyczny, pozbaw io­
ny wszelkiej podstaw y, jeśli w ziąć pod uwagę ciężki kryzys społecz­
ny, który przeżyw a obecnie ów kraj rzekom o zw ycięski. M etody,
których używ a faszyzm celem w płynięcia na masy, są dokładną ko-
pją klasycznych m etod dem okracji burżuazyjnej. A lbow iem ośw iad­
czenie, że in teresy w szystkich w inny być podporządkow ane wyż-
— 32 —

szym interesom narodu jest w zasadzie rów noznaczne z propagow a­


niem w spółdziałania klas, a w p rak ty ce oznacza ochronę ustroju
burżuazyjnego przed w olnościow ym i rucham i rewolucyjnego prole-
tarjatu ; ta k w łaśnie postęp o w ała stale burżuazja liberalna.
V7 te n sposób jedyną rzeczą istotnie now ą w faszyźmie
jest stw orzenie burżuazyjnej partji rządow ej. W ypadki, k tó re się
odegrały w parlam encie w łoskim , w yw oływ ały w rażenie, że kryzys
burżuazyjnej m aszyny państw ow ej doszedł do najw iększego napięcia
i że każde n astęp n e w strząśnienie zaruzgoce ją całkow icie. W rzeczy ­
w istości mieliśmy do czynienia z kryzysem burżuazyjnych m etod rz ą ­
dzenia, w yw ołanym p rzez bezsilność tradycyjnych w łoskich ugrupo­
w ań politycznych i ich kierow ników , niezdolnych do w alki k o n trre ­
wolucyjnej w ta k pow ażnej sytuacji.
Faszyzm stw orzył organ, k tó ry zdolny jest do tego zadania i ja­
ko czynnik w ew nętrznej polityki kraju i jako kierow nik m aszyny
państw ow ej.
A le próby faszystów , aby — prócz w alki z p roletarjatem —
stw orzyć pozytyw ny k o n k retn y program reform społecznych i adm i­
nistracyjnych, doprow adzają jedynie do pow tarzania banalnych
form uł dem okratycznych i socjalistycznych. Nie udało im się ab so ­
lutnie stw orzyć w tej dziedzinie sw oistego i harm onijnego system u
w niosków i projektów .
Np. tw ierdzili faszyści zaw sze, że do program u ich w chodzi re ­
dukcja państw ow ego a p a ra tu biurokracyjnego, począw szy od góry,
od m inistrów i idąc w dół—do w szystkich gałęzi adm inistracji, I cóż?
M ussolini, jako przew odniczący R ady m inistrów , zgodził się copraw -
da na zm niejszenie sw ego sztab u osobistego, lecz z drugiej stro n y po­
w iększył liczbę m inistrów i p o d se k re ta rz y stanu, pragnąc dać p o sa­
dy swym pretorjanom .
Faszyzm , podobnie jak po kilku republikańskich gestach w
kw estji — m onarchja czy republika, przeszedł ostatecznie na grunt
najczystszej lojalności m onarchicznej, ta k samo teraz, po w ielu gro­
m ach na anarchję p arlam en tarn ą, przysw oił sobie w zupełności m e­
to d y parlam entaryzm u.
Faszyzm nie był nigdy skłonny do trzym ania się orjentacji czy­
sto reakcyjnej i sta ra ł się w szerokim zakresie baw ić się w syndy-
kałizm. Na kongresie rzym skim r. 1921 w śród w ielu śm iesznych
p ró b ustalen ia d o k try n y faszystow skiej proponow ano określić syn-
— 33 —

d y k alizm fa sz y sto w sk i jako p rz e w a g ę in te lig e n tn ie jsz y c h g ałęz i p r a ­


cy w ru ch u zaw odow ym . L ecz te o rja ta p o n io sła c a łk o w ite fjask o
p rzy z e tk n ię c iu się z życiem . F aszyzm , k tó r y stw o rz y ł sw e o rg a n iz a ­
cje zaw o d o w e, u ży w ając m a terja ln ej p rze m o cy — m on o p o lu p racy ,
p rz y z n an eg o fasz y sto m p rz e z p rz e d się b io rc ó w celem zd u sze n ia o r­
ganizacji c z e rw o n y c h — faszyzm nie p o tra fił um ocnić się w ta k ic h g a ­
łę zia ch p racy , w k tó ry c h z p o w o d u w ięk sze j specjalizacji tech n ic zn e j
tru d n ie j je st p rz e p ro w a d z ić m onopol. F aszy zm m iał p ew n e p o w o d z e ­
nie p o śró d p ro łe ta rja tu w iejsk ieg o i n ie w y k w a lifik o w an e g o m ie jsk ie ­
go, jak np. w śró d ro b o tn ik ó w p o rto w y c h , lecz nie u d ało m u się o p a ­
n o w ać p rzo d u jącej i u św iadom ionej części k la sy ro b o tn ic zej. N ie p o ­
tra fił on n a w e t d ać now ego b o d ź c a ru ch o w i zaw o d o w e m u u rz ę d n i­
ków . S y n d y k ałiz m fa sz y sto w sk i p o zb a w io n y jest w sze lk ic h p o w a ż ­
nych p o d sta w ; ideologja fasz y sto w sk a, p ro g ra m fa sz y sto w sk i s ta n o ­
w ią m ie sz an in ę m ie sz cza ń sk ic h i d ro b n o m ie sz c z a ń sk ic h p o g ląd ó w
i żąd ań , a ta k ty k a jego w zg lęd em p ro łe ta rja tu jest sp lo te m sy ste m a ­
ty czn ej p rze m o cy z o p o rtu n iz m em so cjalistycznym .
W id ać to w y ra ź n ie ze sta n o w isk a re fo rm istó w w ło sk ic h , k tó rz y
w ciągu p ew n eg o czasu u p ra w ia li p o lity k ę a n ty fa sz y s to w sk ą w z łu d ­
nej n ad ziei, że u d a im się u tw o rz y ć k o alicy jn y rz ą d b u rż u a z y jn o -p ro -
le ta rja c k i p rz e c iw faszy sto m — i k tó r z y w chw ili ob ecn ej p rz y łą c z y li
się do try u m fu jąceg o faszyzm u, W p o łą c z e n iu tern n iem a nic p a r a ­
d o k sa ln eg o ; zo stało ono p rz y g o to w a n e p rz e z ca.ły sz e re g w y p ad k ó w ,
k tó re d aw n o już p o z w a la ły p rz e w id z ie ć ta k i w y n ik . W eźm y k ie ru n e k
D ’A n n u n zia, k tó r y z jednej s tro n y zw ią z a n y b y ł z faszyzm em , a z
drugiej — p ró b o w a ł n a w ią z a ć k o n ta k t z org an izacjam i ro b o tn ic zem i
n a p o d sta w ie o sław io n ej k o n sty tu c ji fium enskiej, k tó r a p rz e n ik n ię ta
b y ła rz e k o m o te n d e n c ja m i ro b o tn ic zem i, a n a w e t k o le k ty w is ty c z ­
nem u
N a za k o ń c z e n ie p o sta ra m się w p a ru sło w a ch sk re ślić bieg w y ­
p ad k ó w , zw ią za n y ch z objęciem w ła d z y p rz e z M ussoliniego.
J a k już w yżej n ad m ien iłem , rz ą d F a c ty p o z o s ta w ia ł faszy sto m
z u p e łn ą sw o b o d ę d ziała n ia . P rz y to c z ę ty lk o je d e n p rz y k ła d : M im o,
że w niezliczonych, zm ien iający ch się w cią ż g a b in e ta c h b y ło p o w a ż ­
ne p rz e d s ta w ic ie lstw o w ło sk ie j p a rtji ludow ej (k a to lick o -ch ło p sk iej),
faszyści p ro w a d zili w d alszym ciągu w a lk ę p rz e c iw o rg an izacjo m
i d ziałaczo m tej p artji. Istn ie ją c y rz ą d b y ł rz ą d e m p o zo rn y m i ca ła
jego ro la sp ro w a d z a ła się do m a sk o w a n ia fa k tu zb liża n ia się chw ili
— 34 —

objęcia w ładzy p rzez faszystów , zbliżania, k tó re jakeśm y to już po­


w iedzieli, posiadało c h a ra k te r w p ro st tery to rjaln y i geograficzny.
F aktycznie, rząd przygotow yw ał tylko grunt. Lecz w ypadki
n astąp iły w tem pie przyspieszonem . W ybuchł now y kryzys m inister-
jalny. Zażądano dymisji gabinetu Facty,

Na podstaw ie ostatnich w yborów skład parlam entu zm ienił się


i w obec now ego ustosunkow ania się sił pom iędzy poszczególnem i
partjam i nie można już było zabezpieczyć stałej w iększości zapom o-
cą daw nych m etod tradycyjnych partji burżuazyjnych. M ówiono zw y­
kłe, ze we W łoszech stoi u ste ru rządów „oibrzym w postaci partji
liberalnej". W rzeczyw istości nie była to naw et partja, albow iem
jako stronnictw o nigdy nie istniała, nie m iała nigdy organizacji. S ta ­
now iła jedynie liczną klikę tego lub innego działacza politycznego
z południa lub z północy, klikę „pom agierów " burżuazji przem ysło­
wej łub w iejskiej, prow adzonej przez zaw odow ych m acherów . P o łą­
czenie tych p arlam en tarzy stó w stanow iło zw ykle jądro w szystkich
kom binacji p arlam entarnych.
N astąpił jednak m om ent, gdy faszyzm w obec groźby pow ażne­
go kryzysu w ew nętrznego zm uszony był położyć kres takiem u sta ­
now i rzeczy. Na po rząd k u dziennym sta ła rów nież spraw a organiza­
cyjna. T rzeba było koniecznie znaleźć środki finansowe na pokrycie
w y d atk ó w organizacji faszystow skiej. W praw dzie środki m aterjalne
do starczan e były w znacznej m ierze p rzez burżuazję, a zdaje się, że
i przez rząd y zagraniczne: Francja pożyczyła organizacji M ussolinie-
go w ielkie sumy. Na tajnem posiedzeniu parlam entu francuskiego
debato w an o nad kredytem , przew idującym w ydanie M ussoliniem u
znacznych sum w r, 1915, W ręce partji socjalistycznej w padły doku­
m enty, dem askujące tę spraw ę lecz w ów czas nie zw rócono na nie
uwagi, sądząc, że M ussolini to człow iek przeszłości,
Z drugiej strony, rząd w łoski u łatw iał zw ykle faszystom zad a ­
nie, udzielając im np. p raw a b ezpłatnej jazdy na kolejach żelaznych.
Lecz przy tern w szystkiem ogrom ne w ydatki w trąciły organizację
faszystow ską w tru d n e położenie, z k tórego mogła ona wyjść jedy­
nie drogą prostego zagarnięcia w ładzy. Nie m ożna było czekać na
now e w ybory, choć faszyści mieli zabezpieczone zw ycięstw o.
Faszyści rozporządzają organizacją polityczną, liczącą już
300,000 członków . Oni sami w ym ieniają cyfry jeszcze wyższe. Mogli-
— 35 —

by zwyciężyć naw et na drodze „dem okratycznej *, lecz sytuacja w y­


m agała szybkiego rozstrzygnięcia,
24 października r, 1922 odbył się w N eapolu ogólno w łoski
zjazd faszystów . W iadom o już teraz, że ów zjazd, o którym tyle tr ą ­
biła prasa burżuazyjna, był jedynie m anew rem dla odw rócenia u w a­
gi publicznej od przygotow ującego się przew ro tu państw ow ego. N a­
stąpiła chwila, gdy uczestnikom zjazdu ośw iadczono: „porzućcie d y s­
kusje, albow iem stoicie przed zagadnieniem w ażniejszem — niechaj
każdy zajmie swe stan o w isk o 4*. Był to po czątek m obilizacji faszy­
stow skiej, Działo się to 26 października, W stolicy panow ał jeszcze
całkow ity spokój,
F a cta ośw iadczył, że nie poda się do dymisji, póki choć raz je­
szcze nie zbierze się parlam ent, albow iem uw ażał on za konieczne
trzym anie się p rocedury tradycyjnej. J e d n a k bez względu na to
ośw iadczenie, złożył królow i prośbę o dymisję.
R ozpoczęto rokow ania w spraw ie utw o rzen ia now ego gabinetu,
Faszyści szli na Rzym, k tó ry był celem ich działań. Najwięcej a k ty w ­
ności okazali w centrum — w Toskanji, gdzie pozostaw iono im zu­
pełną wolność działania.
Do tw orzenia now ego gabinetu zostaje pow ołany Salandra, k tó ­
ry w obec nastroju faszystów nie chce przyjąć w ładzy.
Istnieje pew ność, że gdyby w owej chwili faszyści nie byli ugła­
skani przez przyw ołanie M usoliniego do w ładzy — rozpoczęliby,
naw et w brew woli sw ych w odzów , w ypraw y zbójeckie, grabiąc i n i­
szcząc w szystko po w siach i m iastach.
W owym czasie nastrój był w szędzie naprężony. Już rząd Fac-
ty obiecyw ał w prow adzić stan oblężenia, S tan oblężenia w prow a­
dzono- Spodziew ano się starcia się sił państw ow ych z faszystam i.
Opinja publiczna oczekiw ała tego starcia w ciągu całego dnia.
Faszyści nie spotykali nigdzie na swej drodze pow ażnego opo­
ru, Tym czasem w arm ji istniał k ierunek, w rcgi faszystom ; żołnierze
gotowi byli strzelać do faszystów , podczas gdy w iększość oficerów
stała po stronie faszystów .
Król nie chciał podpisać d ek retu , obw ieszczającego stan oblę­
żenia. O znaczało to w ypełnienie w arunków , staw ianych przez fa­
szystów, którzy pisali w „Popolo d ’!ta lia “ : w ystarczy zaproponow ać
Mussoliniemu utw orzenie now ego gabinetu, a znajdzie się znowu
— 36 —

legalne w yjście; jeśli to nie nastąpi, faszyści pójdą na Rzym i zdobę­


dą go.
W k ilka godzin po zniesieniu stanu oblężenia w iedziano już, że
M ussolini ruszył na Rzym. P rzedsięw zięto zaw czasu środki obrony
w ojskowej, sk oncentrow ano dość silny oddział i całe m iasto otoczo­
no konnicą. Jed n ak że ugoda została zaw arta — i dn. 31 październi­
ka faszyści w kroczyli do Rzym u tryum falnie, lecz w spokoju.
M ussolini u tw o rzy ł now y gabinet, którego skład jest w iadomy.
P artja faszystów , posiadająca zaledw ie 35 miejsc w parlam encie,
otrzym ała w rządzie w iększość absolutną.
M ussoiini zachow ał dla siebie stanow isko prezydenta m inistrów
i portfele m inistra sp raw w ew nętrznych i zagranicznych. P ozostałe
w ażne p o rtiele zostały podzielone pom iędzy członków partji faszy­
stów.
Poniew aż nie zerw ano jeszcze o statecznie z partjam i tradycyj-
nemi, znaleźli się rów nież w rządzie dwaj przedstaw iciele dem okracji
t. j. lew ych żyw iołów burżuazyjnych, praw ych liberałów , oraz jeden
zw olennik G iolittiego,
W m inisterjum sp raw w ojskow ych mamy generała Diaza, w rni-
nisterjum m arynarki — adm irała T h a o n a de Revel, przedstaw icieli
rojalizmu.
P artja ludowa, odgryw ająca w parlam encie dużą rolę, okazała
się bardzo przew idująca w rokow aniach z Mussolinim. Pod p re te k ­
stem , że oficjalne organy partji nie m ogą się zebrać w Rzymie, w ło­
żono odpow iedzialność za przyjęcie żądań M ussoliniego na półofi-
cjalne zebranie kilku parlam entarzystów . Niemniej zastrzeżono so­
bie w obec M ussoliniego pew ne ustęp stw a, i p rasa partji ludowej m o­
gła ośw iadczyć, że now y rząd nie w prow adzi w ielkich zmian do sy­
stem u w yborów p arlam entarnych.
Kompxomis objął n aw et socjalistów . W pewnej chwili w szyscy
byii przekonani, że socjal-reform ista Baldesi wejdzie do rządu, M us­
solini był na tyle sprytny, że zaprosił Baldesiego za pośrednictw em
jednego ze sw ych adjutantów , i potem , gdy Baldesi odpow iedział, że
będzie szczęśliwy, jeśli zajmie miejsce w rządzie, M ussolini ośw iad­
czył mu, że był to k ro k osobisty jednego z jego przyjaciół i że on,
M ussolini, nie bierze za to odpow iedzialności. Oto co nie pozw oliło
Baldesiem u w ziąć udziału w kom binacji m inisterjalnej. M ussolini nie
w prow adził do rządu przed staw iciela Pow szechnej K onfederacji P ra-
— 37 —

cy głównie dlatego, że sprzeciw iały się tem u praw e żyw ioły gabine­
tu. Sam zaś M ussolini uważa, że trzeb a mieć koniecznie p rz ed sta­
wiciela tej organizacji w „wielkiej koalicji narodow ej", gdyż w chw i­
li obecnej organizacja owa stała się niezależna od jakiejkolw iek r e ­
wolucyjnej partji politycznej.
W w ypadkach tych mamy kom prom is pom iędzy daw nem i k li­
kami politycznem i a rozm aitem i grupam i klasy panującej: w łaścicie­
lami ziemskimi, bankieram i i przem ysłow cam i; w szyscy oni dążą
do nowego ustroju państw ow ego, urzeczyw istnianego przez ruch,
który zabezpieczył sobie poparcie drobnej burżuazji.
Naszem zdaniem , faszyzm jest środkiem do utrzym ania w ładzy
zapomocą w szystkich sił, którem i rozporządzają klasy panujące, n a­
wet zapom ocą nauk, k tórych do starczy ła p ro letarjack a rew olucja r o ­
syjska. Gdy się ma do czynienia z kryzysem stru k tu ry ekonomicznej,
nie w ystarcza już dla utrzym ania w ładzy samo państw o. K onieczna
jest partja zjednoczona, organizacyjna jedność kontrrew olucji, P artja
faszystów w obec burżuazji, jako całości, jest mniej w ięcej tern, czem
w Rosji jest p artja kom unistyczna względem pro letarjatu, a m iano­
wicie silnie zorganizow anym i zdyscyplinow anym organem k ierują­
cym i kontrolującym całą m aszynę państw ow ą. Faszyści postaw ili
swych kom isarzy politycznych praw ie na w szystkich w ażniejszych
stanow iskach ap aratu państw ow ego, P artja faszystów jest burżuazyj-
nym organem rządów , państw em w okresie upadku kapitalizm u. Oto
dostateczne, jak mi się zdaje, w yjaśnienie historyczne faszyzmu
i ostatnich w ypadków we W łoszech.
Pierw sze kroki now ego rządu w ykazują, że nie ma on zam iaru
zmieniać podstaw urządzeń tradycyjnych włoskich.
Gdy przew iduję, że faszyzm będzie liberalny i dem okratyczny,
nie chcę oczywiście, przez to pow iedzieć, że jest to stan rzeczy k o ­
rzystny dla ruchu proletarjackiego i socjalistycznego. R ządy dem o­
k ratyczne nie daw ały proletarjato w i nigdy nic prócz deklaracji
i obietnic. Np, rząd M ussoliniego p rzy rzek ł szanow ać wolność prasy.
Nie om ieszkał jednak dodać, że p rasa musi być godna tej w olno­
ści. Oznacza to, że pomimo obiecanej wolności prasy rząd p o zosta­
wi wojskowym organizacjom faszystow skim w olną ręk ę w zględem
pism kom unistycznych, jeśli w ypadnie je zdławić, co się już stało.
Z resztą należy zaznaczyć, że rząd faszystow ski czyni pew ne u stę p ­
stw a liberałom burżuazyjnym , i choć nie m ożna specjalnie ufać obiet-
— 38 —

nicom rządu M ussoliniego co do p rzeobrażenia faszystow skiej orga­


nizacji wojskowej w tow arzystw o sportow e, lub coś w tym rodzaju,
to jednak d ziesiątki faszystów zostały aresztow ane przez policję za
niepodporządkow anie się w ydanem u przez M ussoliniego rozkazow i
0 demobilizacji.
J a k się te w ypadki odbiły na p ro letarjacie? P ro letarjat okazał
się niezdolny do odegrania jakiejkolw iek pow ażnej roli w obec zam a­
chu faszystów i m usiał pozostaw ać praw ie biernym .
Możliwe, że, gdyby zam iast kom prom isu pom iędzy burżuazją a
faszyzmem, nastąp iło starcie zbrojne — w ojna dom owa, pro letarjat
mógłby był odegrać pew ną rolę: utw orzyć jednolity front dla strajku
pow szechnego i osiągnąć w te n sposób zw ycięstw o. Lecz w obec sy­
tuacji, jaka w ytw orzyła się faktycznie, p ro leta rja t nie w ziął w cale
udziału w akcji. Pomimo całej w ażności w ypadków , k tó re zaszły, nie
trzeb a zapom inać, że zm iany na arenie politycznej nie były ta k gw ał­
tow ne, jak się to pow szechnie w ydaje, gdyż w arunki p rzew rotu gro­
m adzone były stopniow o, z dnia na dzień, jeszcze przed ostatecznym
ciosem ze strony faszystów .
Je d y n y w ypadek starcia się sił państw ow ych z faszystam i był
w C rem onie, gdzie zabito 6 osób. P ro leta rja t w alczył tylko w R zy­
mie. N astąp iła w alka m iędzy rew olucyjnym i robotnikam i a faszysta­
mi. Byli ranni. N astępnego dnia gw ardja królew ska dokonała napadu
na dzielnice robotnicze, pozbaw iła p ro le tarja t w szelkich środków
obrony, i faszyści, przybyw szy na miejsce, rozstrzeliw ali z zimną
krw ią robotników . J e s t to najkrw aw szy epizod, jaki zaszedł w cza­
sie październikow ych w alk w łoskich,
Pow szechna K onfederacja P racy rozbroiła rew olucyjny odłam
robotników , k tó ry proponow ał strajk pow szechny, i radziła pro letar-
jatow i, by nie słuchał niebezpiecznych rad.
Ja k ie są p ersp ek ty w y na przyszłość? Mówiliśmy, że faszyzm b ę ­
dzie się m usiał liczyć z niezadow oleniem , w yw ołanem przez jego rz ą ­
dy, niem niej jednak w iem y dobrze, że, gdy obok w ładzy pańsaw ow ej
ma się jeszcze do ro zporządzenia zorganizow aną w ojskow o bojów kę,
łatw iej jest o w iele dać sobie rady z sarkaniem niezadow olonych
1 niepom yślną sytuacją ekonom iczną.
F aszyści zorganizow ani są bard zo dobrze i mogą dość pew nie
p atrzeć w przyszłość. M ożem y przew idyw ać, że pozycja rządu fa-
— 39 —

szystow skiego okaże się dostatecznie silna, by utrzym yw ać się u w ła ­


dzy.
P olityka jednak upaństw ow ionego faszyzmu, k tó ry jest u k ry tą
formą panow ania burżuazji, będzie m usiała w yw ołać opór ze stro ­
ny szerokich mas ludow ych i doprow adzi do odrodzenia się k laso­
wego ruchu w yzw oleńczego.

/
SISiSp

i>. ^ ? ? i . y ż - ;': '■'&

<*9$ ii
?•;) " ■ ' — j . '- ’A .
.... "if /& :<&?«•..-X r f &

?. - //$ & * ?

3® ® s #■-••
•v.:- ■ . </'••■* w - > ’

iiif

Vous aimerez peut-être aussi