Vous êtes sur la page 1sur 28

S' ( ‘iilił

k , ^ »*, -Ś iź ś - • • ' l '


TEODOR JESKE-CHOINSKX

1 9.2 1
W A R SZAW A,
Biblioteka Narodowa
W arszawa

>;
f ' -

30001016573602

* * • / \ . :

BIBLIOTECZKA Ż Y D O Z N A W C ZA .

Teodor Jeske-Choinski.

■ *
ego
rA
w* %
\ ( ciG*\ v

I •N
/>

W ARSZAW A ,
N a k ła d e m k się g a rn i „KRONIKI R © »Z1N N EJ“
Plac Zanikowy (Podwale N° 4),
/S66 W 150/%
D ru k a rn ia S p o łe c z n a Stow . Robotników C hrześcijańskich.
P!ac Grzybow ski 3.
Przyszła chwila, w. której żydom było za ciasno
n a ziemiach frankońskich i germ ańskich. Przez k il­
kaset la t gospodarowali w Hiszpanji, Francji i Niem­
czech z taką swobodą, jak gdyby byli panami tych
ziem. Uprawiali bez przeszkody handel niewolnika­
mi i lichwę, bogacąc się coraz więcej.
Dłuższy czas znosił ich gospodarkę ubogi lud.
wyzyskiw any przez nich bez litości. Wyzysk ich
sprzykrzył sobie nareszcie biedak i zaczął się bro­
nić pięścią przeciw chciwości żydowskich hand-
Jarzów. Stało się to po śm ierci Karola III; zwanego
Prostakiem (w r. 929 po C hrystusie Panu).
Żydzi niemieccy, zwąchawszy, co się święci,
szukah dla siebie nowych, bezpiecznych schronisk.
Znaleźli je... Dowiedzieli się, że na północy i wscho­
dzie Europy mieszka naród słowiański (polacy i po-
morzałiie) naród gościnny, dobrotliwy, pobłażliwy
dla obcych, nieproszonych przybyszów. I dowie­
dzieli się, że polacy i pomorzanie, chociaż skromni
•w jedzeniu i strojach, posiadają bogate źródła za­
robku. Dużo było u nich płodowi lasu, jezior, rzek,
pasiek i bursztynu.
Więc powędrowali żydzi do Polski i osiedli
w' jej. wioskach i lasach. Z każdym rokiem pom na­
żały się ich kolonje po roku 1000 po Chrystusie.
W iększym , bogatszym kupcom żydow skim by­
ło zam ało zarobku z płodów: lasu, jezior, rzek, p a ­
siek. W oleli handel niew olnikam i, k tóry przynosi!
im furę złota.
H andel niew olnikam i nie był w ow ych czasach
now iną we w szystkich p aństw ach E uropy. Był
w owryeh czasach aż do końca średnich wieków' (do
r. 1500 po Chr.) ohydny zwyczaj sprzedaw ania lu­
dzi. Sprzedaw ano jeńców w ojennych, albo bieda­
ków, którzy, zapożyczywszy się u jak ieg o ś kupca,
nie m ogli m u oddać długu. Tych kupionych ludzi
wywożono zw ykle albo do H iszpan ji albo do Azji.
W praw dzie n akazała chrześcijańska E w angelja św ię­
ta miłować bliźniego, ja k siebie sam ego i wprawdzie-
starał się Kościół katolicki zniszczyć ten ohydny
zwyczaj i robił w szystko, aby zrów nać ludzi, ale
długo trw ało, zanim dokonał- tego dzieła. Bywało
naw et, że ubogi, głodny, niezdolny do zarobku,
sprzedaw ał sam sw oją wolność za bochenek chleha.
Kościół katolicki bronił chrześcijan gorliw ie
przeciw żydom, od r. 630-t.ego począwszy. Zakazał
011 na różnych zjazdach (koncyijach) biskupich
sprzedaw ać niew olników żydom i poganom . Ale
żydzi nie zw racali uw agi na jego rozporządzenia.
W oleli znieść ja k ą ś karę, niż pozbyć się bogatego
źródła złota.
Tu i owdzie znalazła się ja k a ś szlachetna d u ­
sza chrześcijańska, k tó ra litow ała się n ad sw oim i
w spółw yznaw cam i. W Polsce, należała do nich k ró ­
low a Ju d y ta, m atk a króla Bolesława K rzyw ouste­
go. Nie szczędziła swoicli pieniędzy. W ielu niew ol­
ników w y k u p iła z pod ja rz m a żydow skiego (um arła
w r. 1085).
W ielkie zyski z handlu niew olnikam i nie na-
•sycały chciwości żydów. Złota, coraz więcej, jak
najwięcej złota!—było ich hasłem po zburzeniu Je­
rozolimy. Do podłego ludokupstwa dołączyli jeszcze
nikczemną lichwę.
Ten ich nowy sposób bogacenia się odnosił
się we wszystkich krajach tylko do inowierców, głó­
wnie do chrześcijan. Bowiem żydowskie księgi
święte nie .pozwalały żydom łupić ich współwy­
znawców. Żydowi nic wolno było krzywdzić żyda,
zniszczyć swojego „.brata* lichwą, ale za to było
mu wolno wyssać chrześcijanina, którego nazywał
„gojem". Nietylko wolno mu było krzywdzić chrze­
ścijanina, lecz rozkazano mu nawet wprost odzierać
go ze skóry.
Żydom, którzy weszli do Polski około roku
1000, pomogła w- szachrajskiej robocie dusza pol­
ska. Dawni Polacy, rozrzuceni na szerokich zie­
miach, głównie w lasach,, przywykli do skromnego
życia; nie ubiegali się o pieniądze, nie zazdrościli
obcym przybyszom ich sutego zarobku. Polak go­
ścinny, hojny, dobrotliwy, brzydzący się chciwością,
był doskonałym łupem dla żydów. Łatwo takiego
dobrotliwego i niechciwego gospodarza oszukać, wy­
wieść w pole.
Do tej dobrotliwości i nieopatrzności pierwot­
nych polaków należy jeszcze dodać ich nieznajo­
mość duszy żydowskiej. Nie wiedzieli, o czem ży­
dzi myślą, dokąd dążą, zmierzają.
Żyd umiał udawać życzliwego, poczciwego przy­
jaciela. i wdzięcznego przybysza dopóty, dopóki nie
odczuł wr obcym kraju mocnego gruntu pod stopa­
mi. I umiał ukrywać tajemnice swoich „świętych
.ksiąg". 1 umiał jeszcze wślizgiwać się tak zręcznie
6

do domów w ładców i m ożnych panów , iż zjedna!


sobie ich pomoc.
Bogatsi i przebieglejsi. żydzi uczepili się pol­
skich władców i m ożnych panów , pom ijając lud.
Nie szczędzili pieniędzy, gdy ich rząd potrzebował,
wiedząc, że pożyczki w rócą nie dziś to ju tro do ich
kabz z su ty m procentem czyli lichwą.
Zjednaw szy sobie poparcie polskich władców
i m ożnych panów, rzucili się żydzi bez obaw y do
swej roboty,—do lichwy, przekonani, że w ładze, k o ­
rzystające z ich pożycsek, będą n a ich działalność
h a n d la rs k ą ' spoglądały okiem zmrużonemu
Stało się ta k w isto c ie .’ L ichw a żydow ska n i­
szczyła szlachtę i lud, a w ładze św ieckie nie b ro ­
n iły sw oich poddanych. To sam o działo się także
w Hiszpanji, k ra n k o n ji, Niemczech i C zechach'z tą
tylko różnicą, że frankom , niem cy i czesi otw orzyli
żydom bram y sw oich państw n a k ilk a w ieków w cze­
śniej, aniżeli polacy, więc m ieli dużo czasu, do zba­
d an ia duszy ju d aitó w . P rak ty czn iejsi zresztą byli
od naszych przodków , um ieli grom adnie bronić sw o­
jego m ienia i swojej skóry.
N ietylko nie przeszkadzali nasi w ładcy żydom
w robocie lichw iarskiej, lecz n ad aw ali n a w e t bar­
dzo w ygodne dla szachrajów przyw ileje. Czynili to
oczywiście nie z lekcew ażenia sw oich poddanych,
lecz dlatego, że nie znali duszy żydow skiej i jej po­
żądań. Bolesław Pobożny, książę kaliski, zaopatrzył
żydów* (dnia 16 sierp n ia 1264 r.) tak im przyw ilejem ,
iż m ogli szachrow ać sw obodnie. Pozwolił im h a n ­
dlować bez nadzoru władzy chrześcijańskiej, brać
w szelakie zakłady, choćby były ukradzione lub g w ał­
tem wzięte, u p raw iać lichw ę, bronić się w sądzie
w razie s k a rg i' chrześcijan in a przysięgą żydowską,
1

i karał surowo chrześcijan, bijących się z żydami,


lub niepomagających im w jakiemś nieszczęściu;
zakazał mieszać się chrześcijanom do religji mojże-
szowej i t. d.
Nie podobało się to uboższej szlachcie i km ie­
ciom, wyzyskiwanym przez lichwiarzów. Ale k sią­
żę kaliski i inni za nim idący władcy omijali ich
krzywdę. Nawet tak m ądry i zasłużony król, ja k
Kazimierz W ielki, zwany królem chłopków, nie
usunął ani popraw ił przyw ileju Bolesława Pobożne­
go. Rozumny i mądry polak dzisiejszy, który n au ­
czył się już zaglądać do ukryw anych tajem nic d u ­
szy żydowskiej, zapyta . zdziwiony po przeczytaniu
przywileju Bolesława Pobożnego: co spowodowało
tego księcia do takiej pobłażliwej życzliwości?
Czego nie dostrzegały władze świeckie, to zro- ,
zumiały władze kościelne. Idąc śladem C hrystusa
Pana, zwalczał Kościół katolicki w początkach sw o­
jej działalności chciwość lichwy. Już w r. 814 na i
soborze w Arles i w roku 825 na soborze po wszech- |
nym w Nicei potępił lichwiarzów ale ostrzegał tyl- I
ko księży. Z czasem jednak napominał w szystkich j
chrześcijan wogóle i groził chciwcom ciężkiemi k a ­
rami. Ktoby z chrześcijan nie słuchał rozkazów
swoich duszpasterzów, ten tracił prawo modlenia się
w kościele; gdy um arł bez pokuty, odchodził z tej
ziem i.bez pogrzebu katolickiego.
Żydzi, których Kościół, jako nie należących do
owczarni Chrystusowej, pominął, zatarli ręce z ra ­
dości: uczuli się bowiem swobodniejszymi w robocie
handlarskiej, zadowoleni, że nie będą mieli przesz­
kód i że upraw a lichwy będzie tylko ich rzemio­
słem.
Zawiedli się jednak...
W trzy lata po ogłoszeniu przyw ileju B olesła­
w a Pobożnego, zjechało się duchow ieństw o polskie
w e W rocław iu (w r. 1207 ) pod przew odnictw em k a r­
dy n ała G w idona i skarżyło się na „przew rotność
i nieobyczajność“ życłów. B roniąc swoich owiec, za­
broniło chrześcijanom pod groźbą ekskom uniki bra­
tać się z żydam i: kupow ać w ich sklepach a rty k u ły
spożywcze i zakazało żydom posługiw ać się niew ol­
nikam i, parobkam i i m am kam i chrześcijański om i
i nie pozwoliło im brać udziału- w urzędach pol­
skich.
D ru g i zjazd duchow ieństw a polskiego, wr Ł ę­
czycy 1285 r., rozkazał żydom zw racać zastaw ione
u .nich, z kradzieży pochodzące rzeczy, ■
a N ajostrzej zabrał się do żydów synod budeń-
sk i (w Budzie, na W ęgrzech w r. 1279). Usiłował

S on odciąć chrześcijan od w pływ u żydów, obaw iał


się bowiem, że chciw i przybysze nietylko ich wy­
zyskują, lecz takżefigorszą, ucząc ich oszustw a.
Dobrze, uczciw ie życzyło duchow ieństw o pol­
skie sw ojem u narodow i; w ydrzeć go postanow iło ze
szpon chciw ych kupców żydow skich, nauczyć go
poszanow ania m ienia bliźniego i uczciwości. Zasłu­
żyło się rzeczyw iście, udało m u się bowiem obrzy­
dzić swoim ziom kom w szelakiego g a tu n k u szachraj-
stwra. Aż do roku. 1400 m niej więcej nie było w .Pol­
sce ani jednego lichw iarza chrześcijańskiego.
Gospodarowali w Polsce żydzi, gospodarow ali
także inni obcy przybysze.
W iadom o, że wodzowi m ongołów , D żengisha-
now i, zachciało się podboju całego św ia ta . Ten am ­
b itn y a w a n tu rn ik rzucił się w r. 1224 nasam przód
n a Kuś i pobił księcia Mścisławra n a d Kalką. Co
on rozpoczął, tego dokonał jeg o n astępca B atu h an ,
1
•3

który ujarzm ił w r. 1287 całą Kuś. Załatwiwszy się


z Rusią, posunęła się horda dzikich ludów w r. 1241
do Węgier. Toczyła się trzem a szlakami, niszcząc
wszystko po drodze. Jeden z tych szlaków w ił się
przecz Polskę, osłabioną w owym czasie, niezdolną
w skutek podziałów k raju do jednolitej, zwartej obro­
ny całego państw a. W prawdzie staw iała szlachta
małopolska po bohatersku czoło dziczy mongolskie],
bohaterstwo to jed n ak rozprysło się w bitwach
z niezliczonemi zastępami żółtych djabłów. Pod
Chmielnikiem legła na krwawem polu znaczna część
rycerstw a polskiego.
Posuwając się szlakiem polskim, spalili Tata-
rzy Sandomierz, Kraków i Wrocław, a dotarłszy do
Lignicy na Ślązku, pobili wojska księcia Henryka
Pobożnego.
Mimo tych klęsk dali sobie Polacy radę. P a­
dając, rozpryskując się, podnosiło się rycerstwo cią­
gle, stawiało Tatarom opór i wypędziło icii ze swo­
jej ziemi. Zasłużyło sobie na zaszczytną nazwę „przed­
murza chrześcijaństwa".
Zwyciężyła Polska, ale to zwycięstwo groziło jej
nędzą. Miasta, wsie, zamki kościoły, zburzyli tata-
rzy, zagrabiali wszystko, co się tylko dało, wycięli
tysiące ludności. Dla uratow ania k raju od osta­
tecznego upadku zmuszeni zostali książęta polscy
do zachęcania obcych specjalnemi przywilejam i do
osiadania w Polsce. Napłynęły liczne zastępy przy­
byszów do m iast polskich, a przedewszystłdem
niemców i żydów. Ale gdy niemcy z czasem śię
spolszczyli i stali się przeważnie dobrymi obywate­
lami kraju — żydzi pozostali żydami, to jest pijaw­
kami, żyjącemi kosztem chrześcijan.
Razem z królem W ładysławem Jagiełłą przyszły
do Polski nieco cięższe czasy na żydów.
Nowy król, świeży chrześcijanin, stał się gor­
liwym katolikiem, był bogobojnym i. nie znosił pod
swem berłem jakiejkolw iek obrazy w iary C hrystu­
sowej. Niechęć do żydów podnieśli w nim: ksiądz
Budka, kanonik, uczony ksiądz Stanisław ze Skar-
bimierza, sławny kardynał Zbigniew Oleśnicki, mąż
rozumny i odważny i arcybiskup Mikołaj Trąba.
Dowiedziawszy się od tych kapłanów, ezem
są żydzi, cofnął Jagiełło w swoim statucie W artskim
(1428 r.) korzystne dla żydów przywileje.
Zakaz ten nie był żydom miły, bo pozbawiał
ich wielkich zarobków, poskram iał ich bezecne li­
ch wiarstwo. Przykucnęli więc na pewien czas. Ale
ocknąwszy się ze strachu, zabrali się znów pota­
jem nie dó swej roboty. Chyłkiem rabowali, co się
tylko dało. W Małopolsce brali 54V4 procentu,
a w Wielkopolsce 108V8 procentu lichwiarskiego.
Z biedaków, potrzebujących koniecznie pieniędzy,
wyciskali aż 240 procent, co potwierdzały w yroki są­
dowe. Umieli oni omijać 'zręcznie praw a polskie,
z czego uczeni żydzi, piszący książki po polsku,
cieszą się do dnia dzisiejszego. Przebiegli szachra-
je w yszukiw ali lekkom yślnych chłopców, synów
zamożnych ojców. Lekkom yślny i dziecinny jeszcze
chłopak podpisywał bez wiedzy rodziców na wekslu
niezwykłe procenty. Zasmakowawszy w pożyczce
żydowskiej, która ułatw iała mu hulankę, brnął co­
raz głębiej w bagnie długów. Niejeden z takich
nierozważnych głuptasków przypłacał, gdy dorósł,
swoją lekkomyślność nędzą, bo mu żydzi zabrali
cały m ajątek.
Tą sam ą drogą, co król W ładysław Jagiełło,
11

szli jego dwaj następcy, Jan Olbracht i A leksander


(od r v 1492— 1506).
Śmierć króla A leksandra wróciła znów żydom
ich przywileje, nadane im przez Bolesława Pobożne­
go. Mogli znów handlować po swojemu, co zna­
czyło odzierać ze skóry ludność rdzenną, chrześci­
jańską. Bowiem król Zygm unt I, niepokojony bez­
ustannie kłopotami pieniężnemi, stukał bardzo czę­
sto do szkatuły bogatego żyda. Był nim Ezofowicz.
(Józefowicz), przebiegły, m ądry spekulant. Tak opa­
nował króla, iż go król uszlachcił i mianował mi­
nistrem , podskarbim wielkim litewskim.
Co zaczął znów Zygm unt (pobłażliwość dla ży­
dów), to dokończył jego syn król Zygm unt August,.
Dał on żydom, czego chcieli, do czego dążyli,
bo autonomję czyli pełną swobodę ruchów.
Siedzieli teraz żydzi w Polsce, ja k u siebie, we
w łasnym domu i handlowali po swojemu, drwiąc
z praw swoich dobrodziejów i gróźb swoich nie­
przyjaciół.
Nie tylko handlowali. Wodzowie ich, uczeni
w piśmie, głównie rabini, prowadzili lud żydowski
do takiego celu, o jakim władcy polscy od Mie­
czysława Starego począwszy, aż do Zygm unta A u­
gusta i jego następców nie mieli pojęcia. Kto chce
wiedzieć, dokąd żydzi zmierzają, ten powinien znać
koniecznie ich dawniejsze, pradaw ne życie .i ich
księgę, zwaną Talmudem.
Wiadomo dziś każdemu, kto zna historię, że
żydzi, rozproszeni po całym świecie, nie przestali
być narodem zwartym, jednolitym. Mieli swoich,
własnych wodzów, swój własny rząd po upadku
Jerozolimy i byli tem u rządowi posłuszni, ja k wier­
ne pieski. Rząd ich urzędował nasamprzód jaw nie
12

w Babilonie aż do 500-nego roku po Narodzeniu


C hrystusa Pana, potem przeniósł się potajemnie do
Hiszpanji, z Hiszpanji do Niemiec, z Niemiec do
.Francji. Rządom tym chodziło o to, aby się żydzi
trzym ali ciągle kupą, aby się nie rozpryskiwali na
setki drobnych odłamów, nie bratali się z inowier-
cami i nie zapominali o swojej wierze. Uczyli ich
rabini, że tylko żyd zna wiarę prawdziwą, że tylko
żyda Bóg kocha, że zrobi go panem całego świata,
jeżeli będzie Mu posłusznym.
Na razie nie sklecili żydzi polscy ze swych
w szystkich kolonji jednej całości, zadawalając się
odrębnem i gminami, z czasem jed n ak złączyli te
gm iny w jedną całość, w osobne państwo. Państw u
tem u rozkazali wodzowie żydowscy być nieu b łag a­
nym wrogiem chrześcijan, łupić ich bez litości, aby
ich zniszczyć.
Obłudni, przebiegli wodzowie żydowscy starali
się otum anić chrześcijan, udawali kłamliwie uczci­
wych obywateli, posłusznych rządowi polskiemu.
Na ich Zjeździe w Lublinie (w r. 1581) zabronili ży­
dom dzierżawić polską mennicę, żupy solne i po­
bór czopowego i zagrozili im, gdyby ' nie byli po-
słuszni rozkazowi zjazdu, klątwą. Kłamali tak pod­
stępnie, aby odwrócić uwagę rządu polskiego od
działalności żydowskiej. Przeklinali niby swoich
współwierców, a właściwie cieszyli się, gdy się do­
wiedzieli, że się ich „wyklęci" bogacili. Bowiem
celem ich obrad było osłabić Polaków, a wzmacniać
swoich ludzi.
Było żydom w Polsce, ja k 11 Pana Boga za
piecem. Nie czuli wcale niewoli w ygnania, braku
własnej świątyni. Mieli po całym k raju mnóstwo
1

bóżnic, zakładali swoje szkoły i drukarnie, staw ali


przed 'swoim w łasnym sądem, omijali zręcznie pra­
wa polskie, szw argotali po swojemu żargonem, nie
uważali za potrzebne uczyć się języka polskiego.
Niemcy, ormianie, a naw et tatarzy spolszczyli się
i zasłużyli sobie na godność obywatela polskiego,
a oni wygnańcy zapomnieli o tern, że są tylko ob­
cymi przybyszami. Tak im wygodnie było w Pol­
sce, iż poeci ich hebrajscy sklecali rym y na jej cześć.
Jeden z nich zaczął swój poemat słowami: „Polsko,
królewska ziemio, w której od wieków żyliśmy
szczęśliwi”...
Należało się spodziewać, że tej, .,Polsce, Kró­
lewskiej ziemi, w której od wieków żyli szczęśliv/i“,
żydzi będą wdzięczni za jej gościnność i dobrotli­
wość. Mieli przecież wszystko, czego pragnęli.
Niemcy, orm ianie i tatarzy, przypatrzyw szy
się dobroci Polski, ukochali .ją, spolszczyli się, szli
z nią ręka w rękę, a oni, żydzi, obdarowani tak
hojnie, nienawidzili swoich dobrodziejów, gardzili
ich wiarą, wysysali ich lichwą i oszustwem, podko­
pywali swoim nieuczciwym sposobem handlowania
handel chrześcijański i moralność kupców katolic­
kich, starali się przyswoić sobie całe mienie ino-
wierców — słowem — byli podstępnymi w7rogami
Polski
Nietylko wrrogami, ale naw et szpiegami. Ile
razy Polska chwiała się w czasach wrojennyeh,
w walce z Rosją, Turcją i Szwedami, żydzi, myśląc,
że już ginie i nowi władcy ją zagarną, służyli gor.~
li wie najeźdźcom, dostarczali im wiadomości o ru- I
chach wojsk polskich. Mnóstwo szpiegów żydow­
skich musiało być podczas najazdu Szwredów, bo
w razie prźeciwmy ' 11 y był szlachetny het- J
14

man Czarniecki kazał ich wieszać grom adnie w ró­


żnych miastach, a kancelarja królewska nie byłaby
była ogłosiła rozkazu, nie pozwalającego żydom
opuszczać swoich domów, żeby „nie mogli donosić
wiadomości do nieprzyjaciela". Nawet krakow scy
żydzi, tak błizcy tronowi polskiemu, sprzeniew ie­
rzyli się swoim dobrodziejom, czego dowodem kon­
fiskata ich majątkówr na rozkaz króla Jan a Kazi­
mierza (w roku 1658).
Nie koniec na tern...
Nadszedł wiek ośmnasty, podatny dla chciwo­
ści różnego gatu n k u szachrajów i dla podłości n ik ­
czemnych łotrów.. Zbyt w*esołe życie za panowania
królów" A ugusta Mocnego i Tll-go osłabiło cnoty ry ­
cerskie i chrześcijańskie i wstrząsnęło państwem
polskiem, otoczonem zewsząd nieżyczliwymi mu są ­
siadami.
Rozumniejsi i prawd mężowde polscy ostrzegali
krząd przed grożącą mu klęską i domagali się wzmo­
c n ie n ia w ojska polskiego i skarbu królestw a. B i­
skup Kijowski, Samuel z Ossy Ożga, napom inał
króla, w r. 1.740, a b y się zajął wmjskiem i skarbem
i zwrócił uw agę na gospodarstw a żydowskie, nisz­
czące mieszczan i włościan.
Bezpieczeństwo każdego państw a zależy od j e ­
go wojska, wojsko zaś nie może istnieć bez pienię­
dzy. Nie było w Polsce trudno o grosiwo. Dość
było podnieść stopę podatków: czopowego, szeląż-
nego, młynowego i t. d., aby starczyło na w szy st­
kie potrzeby królestw a. Obliczono, że samo czopo­
wa, czyli podatki z szynkowy przyniosłoby rocznie
11,250,000 złotych.
Te szynki, m łyny i różne monopole były wr wie­
c a c h siedem nastym i ośm nastym wr ręku' żydów
\________
15

i przynosiły im ogromne zyski. Stać ich było na


większe podatki, ale chciwość ich nie chciała onycli
płacić.
Podniesienie podatków zależało od sejmów.
W iedzieli o tern żydzi i starali się zepsuć ich ro­
botę.
Wiadomo, żc za panow ania A ugusta III, przez
całe łat trzydzieści, doszedł do sk utku tylko jeden
sejm (pacyfikacyjny w r. 1737). Wszystkie inne
padły — rozbite. Ta klęska była dziełem żydów.
Przekupywali oni kilku nikczemnych posłów, d a­
wali im łapówki, aby zrywali sejmy. Takich łotrów
nie brakło w czasach, w których lekkom yślni i nie-
uczeiwi posłowie zapom inali o obowiązkach obywa­
tela polskiego i katolika.
Św ietny interes robili żydzi na przekupstw ie
nikczemnych posłów. Nieszczęsne „nie pozwalam“
kosztowało ich tylko 250,000 zł. p., a do ich kabzy
sypało się około szesnastu miljonów.
•X-

Oto wdzięczność żydów dla „Polski, królewskiej


ziemi, w której od wieków żyli szczęśliwi".
Za to, że ta Polska przygarnęła biedaków, w y­
pędzonych z państw Europy południowej, zachodniej
i środkowrej—za to, że pozwoliła im bez przeszkody
modlić się po swojemu — za to, że obdarzyła ich
nietylko bardzo dla nich wygodnemi przywilejami,
•lecz naw et pełną swobodą (autonomją)... podzięko­
wali jej: lichwą, wyzyskiem, oszustwem, szachrąj-
stwem bez sum ienia, demoralizowaniem chrześcijan
16

słabego charakteru, djabelską pychą, zdradą, zry­


waniem sejmów i t. d.
Tak odwdzięczyli się żydzi dobrotliwej, gościn­
nej, pobłażliwej Polsce... A historycy żydowscy,
piszący po polsku, cieszą się jaw nie, bez w stydu,
z cyniczną radością, że ich współwyznawcom udato
się otumanić, oślepić „głupich gojów“.

Teodor Jeske-Choinski:
i|Nr i. „Co żydzi robili w Polsce?"
| Nr 2. „D okąd żydzi dążą”.
Nr 3. „O żydach co mójvią i pi-
szą .
Nr 4. „Żydzi postępow i”.
Nr 5. ,,Rząd żydowski, dotychczas
istniejący”.
śi # ' , .

P O L E C A SIĘ U W A D Z E
wydawnictwa następujące: *

Bibljoteczka żydóznawcza: • *
'N .1. T. J. Choiński: „Co-żydzi robili w Polsce*?
Ns 2 „ „ „Dokąd żydzi dąz^“?
Na 3 „ „ „0 żydach co m ów ią i
pisZą*?
N 4 „• % „Żydzi postępowi*?
‘ : M 5 „ ■„ „Rząd żydow ski*.
Choiński-Jeske Teodor. „Poznaj Żyda!* (% yd, HI)
»„ ; „Żyd w. powieści polskiej *\
.E ger F,: „Masoni i żydzi44. , *• .
Glinka W.: „Bolszewizm a spraw a .agrarna*.
Jeleński Jan. „Co to je s t antysem ityzm i ja k go
chrześcijanin -k a to lik rozum ieć po­
w inien?" ^
Niem cewicz J. U. „Rok 3333*.
W. B. G.: „M asonerja".
Werytus Antoni: „Jan Jeleński i jego h asła k u od-
. rodzeniu Ojczyzny*.
.•X „ „ v „Odżydzona Ojczyzna*. y
Załuski Bp.; „M orderstw a ry tu a ln e .w Polsce4*.

DO NABYCIA WE WSZYSTKICH KSIĘGARNIACH.


>V-<' 1.

*>' ‘y, \ : ■ !'■>; ■


V ' ; i ' ,v ‘r " •
555WSSJ

ft - ■■■S;, -ty p u ‘ ’ £ ' ' .;< $ * ? ■ '■:■*


r • s ftn <v. 3
C ‘f - ft :: A f t r f t S f t ir Ą • ■

ź r. M - ft
’- , j & Ł - t . ’ -. a f t , f t £ S £ f e * t f t ' ;.■ . ? : f e - : - '
- -ft; ^: f t :'-'-ft^ft:S. . ft ft- -V’.^ft' "ft, ■; -■
- Tv 'A r ^ ^ ' '. ^ 1
W ? ftft.ftftftyft3 ft:ftft:ft:i,v:
f e i 7 ,i #

ftftftftft? > f e , f tf t; - C > f tf t- ; ii: f ' ■ . f t f t f t & f t f t 5 1


'a J ' a * ' >’ " ) r \ ‘ - - '
-

■7 v
1 ^2 •' ^^ - y > A ^ p £ ; -v ) •> •;
£ w $ k > - ^ ) A $ / y w Ś 'n / ¥ - v " H - f t -

jy -^ftft;; /ft r'£ -ft;, -. - / ' ' Ń —


■- 7■•£ A * ■■-■ ,7■
■■':;ft v

« V 7 : ; A W ?A ' C ' % - 7

~-T' S As '-"vwV - ft’ Vk*- • -■ } , • \ >ft / %*'■-' i ". ■** • •- .-' '.._ > , '*••>• •*,’•

^ ft
r>- V ' - ■- - 7 ' \ v ,7--^ - v ■: : - . v ^ v - r'
-' < H ^ V ^ w 'V J 1 - a a * ' V , J v V ^ , ^ ;•. • ;••. • •;.• • " ^ 'v 2 v '• ’ .-*.-■ v > < V>
■ /-< .
s ,5
/;•>
',7*
y; ' * ' * > • 7: ‘7v .„- /••,^ -j
<
>r^, ; >£, / f ,* C , ^5% ^ > /, <w ' * t /- -‘ ^ K. , ). rV [ \ 'V
•> VV«- : . <• y j: . -••'/ / • -i Vj- n, ^ -'7 *'*^'*?} . '* 'v \ /- ■' \, ' J ■A 'jz
l ,.ftftft,:ft' ,ftft'ft-.-„ ftft ■■•■..f'.v’/ft' .ftft'ftftv,- ftftyft ft; '‘‘ftft ft Vftft' ,
< .ft-.v f t ' . f ' ' ' ftft:;7C> f t f t '. ft,vft ' '- 'f t i f t - f t ^ f t ', f t ft t f t ■ „•, -X -,-- . ■ i :

^ | - ftft: 'f t f t ft f t f f f t f t ^ f t f t i i f t S

ft -' ., ! '6
-ft.,. ft-’ ' ■ - /, -ft v
. ■- ft;; ;>•. -> - . • ■■ •:-.; ■'" ?> - •: . -ft ft . . •
f t f t f t' f t , - :
• y S ’f t s f _.
■?»■ /¥
„ ^ J r ? - - - - • • , :-
ft •, ^/ft/ '■ ■" r '
\ A 4 M t ? K f t f ft " L ' f ^
363161

Biblioteka Narodowa
W arszawa

30001016573602

Vous aimerez peut-être aussi