Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
Krakowiaki przedwyborcze.
Pom nik i muzeum polskie w R appersw yl w Szw ajcayri. Fundatorow ie pom nika pols
kiego w Rappersw ylu w S z w a jc a ry i, wzniesionego tam na pam iątkę 100-letniej rocznicy
konfederacyi b a rs k ie j, zajm ują się teraz założeniem muzeum polskiego, dla którego po
mieszczenia m iasto Rappersw yl ofiarowało starożytny zamek przy samym pomniku. Głów
nym opiekunem tej m yśli zaś je s t W ładysław lir. P la te r. Różni dawcy przyczynili się do
F c u i l l e t o u.
tymże podobną znakom itością. Takiem pocho mimo tego mam z nimi wspólną jedną za le tę —
dzeniem szczyci się przynajm niej dzisiejszy a tą j e s t, iż w stanie jestem n. p. przy bu
kronikarz św iąteczny , N arodów ki44 co też telce pierwszego lepszego pseudo - szam pana
w istocie pozazdroszczenia byłoby godnem, gdy z w szystkim i kronikarzam i lwowskich (a n a
by to tylko zupełnie tak się miało w rzeczywi wet poza-lwowskich) dzienników ja k najsw o
stości. W praw dzie co do genezy jego po kądzieli bodniej przepędzić wieczór, tak kubek w k u
zgodziłbym się zresztą na takow ą — nie wie bek , ja k to n. p. miało mieć miejsce prze
działem tylko d o tą d , że dudek po niemiecku szłej niedzieli na Strzelnicy. A rzecz się pono
nazywać się ma : Lev cha ; ale zato co do po tak miała. R edaktor organiku pomologicznego
chodzenia szanownego kronikarza po mieczu a zarazem odręczny totum facki założycieli
zupełnie innego byłbym już zdania — i w mierze ,,D ziennika Polskiego44 zaimprowizował prze
tej najchętniej zastosow ałbym tu znaną teoryę szłej niedzieli pojednawczy wieczorek dzienni-
D a rw in a , po którego a n te n a ta ch były r e d a k to r, karski — sprosił więc w c -lu tym , wyjąwszy
Chochlika rzeczywiście najcharakterystyczniej- 'jeno moją i mego tow arzysza osobę, wszystkie
szą odziedziczył c n o tę , bow iem , oprócz k o n -jta k pierwszo-, ja k też drugo- i trzeciorzędne
sekwentnego zresztą przyw łaszczania sobie j znakomitości dziennikarskie. I w samej rzeczy,
pomysłów Heinego, nie pogardza naw et w razie ja k powiedziałem , z w yjątkiem mnie i naszych
potrzeby p rzestarzałem i dowcipami dem okra-'w spółpracow ników , byli tam reprezentanci
tycznego O rganu. B ealus •panels conlentus. wszystkich dzienników nadpełtw iańskich, po
Jakkolw iek jednak nie urodziłem się na cząwszy od poczciwego starow iny N estora n a
kronikarza i wcale a wcale nie posiadam ce szego d z ie n n ik a rstw a , aż do pewnego pełnego
chujących takow ego przym iotów , przecież po- nadziei m łodzieniaszka, przyjętego pono do
W e c z w artek o g o d zin ie y 4 n a 9 tą w ie c z ó r, za ala rm o w ał całe m iasto zegar
ratuszow y sw ojem sm ętnem biciem pożarowena. W ulicy K rak o w sk iej, w han d lu iz ra e lity ,
p o w stał przez nieostrożność w zaśw iecaniu lam py o g ie ń , a poniew aż był to han d el
o le ju , te rp e n ty n y i t. p. p a ln y c h m a te ry a łó w , przeto pożar w ybuchł i silił się z całą
g w a łto w n o śc ią , zag ra ż ają c nie ty lk o b lizkim , ale n aw et i dalszym sąsiadom . D robny
deszczyk, k tó ry p rzed tern zro sił m ocno d achy, uniem ożliw ił zaję cie się są sie d n ic h , m i
mo źe is k ry rzęsiście n a ta k o w e sp ad ały . N ieporządek, jak i p rz y g aszeniu p a n o w a ł,
n a tło k m ięd zy p rzech o d n iam i n ieb ard zo p o trzebnych d o ro żk arzy , którzy ty lk o zam ęt
p o w ię k s z a li, s ik a w k a , k tó rą obok k o ścioła P . M aryi u sta w io n o , a k tó ra zaledw ie
w 15 m inut po p rzy b y ciu z aczęła być c z y n n ą : — w szystko to przypom inało w ięcej ra tu n e k
k u lik o w s k i, an iż e li sto licy , zaopatrzonej ta k w p rz y rz ą d y ja k o też i stra ż ogniow ą.
ta k uczonego grona jedynie przez wzgląd tylko ic trąbę, a n a to m iast za pośrednictwem „Ś w ia
na u stalo n ą już w k ra ju reputacyę lite tła zagrobowego" zaangażować zam ierza nie
rack ą starszego jego braciszka. Co zaś do samej boszczyka Józefa Dzierzkowskiego, który n b
zabawy, t o , ja k słyszę , raczył się tam oso oprócz kroniki lwowskiej donosić nam będzie
bliwie ów młodzian z kimś podobnym n ale tygodniowo i o skandalikach z królestw a N ie
życie — a po każdym toaście ściskali s i ę , bieskiego , — a z takim k ro n ik arzem , rzecz
całowali i ślinili obydwa wzajemnie - aż do oczyw ista, naw et i sam p. Lam konkureneyi
upadłego. Rzecz oczywista , że miano też i wytrzymać nie podoła. N a dowód z a ś, że to
mowy. T ak n. p. p. K. dowodził jasno ja k na wcale nie je s t niem ożebnem , niechaj posłużą
dło n i, że wszyscy współpracownicy są tylko fakta że niedawno tem u jeden ze Świętych
prostym i lokajam i swych panów redaktorów , polskich (zapomniałem tylko który) ta k piękne
że chodzić m uszą przeto w liberyi swych chle napisał kazanie do „Ś w ia tła zagrobowego", że
bodawców. N a ta k ie dictum acerbum rzucił nawet i sam ks. Odelgiewicz ani h r. M. Dziedu-
się był wprawdzie z początku św iąteczny k ro szycki nie zdobyliby się na coś podobnego, i
nikarz „N arodów ki", ależ w końcu, ja k słyszę, że obecnie znowu ś. p. K aj. W ęgierski pisze
przyznać przecie m usiał słuszność panu K. i do organiku tego powieść naszego wieku: „ K sią
odwołał uroczyście swój protest. żęcy ż a rt" . T ak samo więc stać się też może,
Ju ż t o , dalibóg, jakoś się ono wcale nie że n p. na najbliższem już posiedzeniu czwart-
klei temu św iątecznem u kronikarzow i „Naro- kowem spirytystów pani M alwina G r .
dów ki" — i .,czego się d o tk n ie , w ręku mu ubłagana oczywiście przez p. D obrzańskiego,
się k ru szy '-. O pow iadają już naw et dość gło jako najpłodniejsze medium zainterpeluje nie
śno , że król Ja n puścić go chce zupełnie już* boszczkę córeczkę swą L ilę (k tó ra , mówiąc na-
Przed kilku dniami zgubiła pewna pani złotą szpilkę damską. Powróciwszy
niezw łocznie w r y n e k , gdzie zguby poszukiw ać za m ierzy ła , i oglądając się za takową
w miejscu, gdzie przed tern b y ła , w idzi swoją szpilkę zapiętą w głów kę kapusty
przed przekupką, u której przed chw ilą jarzynę kupowała. N ieznacznie w ięc chwyta
za tę głów k ę kapusty, kupuje ją bez targu — i unosi z sobą ze zgubą.
*) List ten, pisany na różowym listowym papierze, został rzeczywiście znaleziony. — Podaje
my go bez najmniejszej zmiany (nie bardzo złej zresztą) pisowni. — Autorka zgłosić sig może po niego
w biurze Redakcyi.
K ornel P ilłe r i Gubrynowicz & Schm idt ?!... pitalizow ać , ją ł się więc nogami i rękam i do
Bo i czyż można mieć lepszą gwarancyę dla wydawnictwa owej biblioteki. Czy mu się to
wydawnictwa literackiego, ja k w łaśnie w obe uda — w ątpię o tern b a rd z o , chociaż z d ru
cnym w ypadku, gdzie lite ra t ofiaruje swą giej znowu strony wierzę w to mocno, a naw et
pracę, drukarz ją drukuje a księgarz prze- przekonany jestem aż nadto, że „znajdzie
daje ? W szakże to ta k sam o , jak b y n. p. się g łu p i, co i to kupiu.
fabryka Ł ańcucka daw ała ze swej stro n y s u
Mówiąc o B ibliotece pana A. J. O., w y
k n o , p. Bałutow ski w yrabiał z niego panta-
lony, a ,Jz b a złatwień*’ pana T. sprzedaw ała padałoby mi wspomnąć i o innych bibliote
takow e. Pomimo (ego przecież pozwalam ja kach , ta k 11. p o Bibliotece „M rów ki11. Ale
kogoż tam obchodzić może wydawnictwo jak ie
sobie powątpiewać o dobrem powodzeniu Ł go
goś tam e m ig ra n ta , który tylko przedruko
olbrzymiego przedsiębiorstw a, a to nie z tej
przyczyny jakobym , broń Boże, nie wierzyć wuje jakichś tam W oroniczów, Chodźków i
chciał w dokładność czcionek p. F iliera, albo innych tym podobnych a u to ró w , których n. b.
p. A. J. O. zaledwie zna może z im ienia ?
w gorliwość p. G ubrynow icza przy sprzeda
Z resztą czyż nie dosyć już je st z naszej strony,
waniu owych rom an só w , ale z tej n atu raln ej
jeżeli pozwalamy przebyw ać em igrantom w sto
jodynie przyczyny, żo powątpiewam jakoś o
licy naszej , a naw et sprawę pobytu ich pod
doskonałości sukna Łańcuckiego, z czego zno
nosimy w sejmie krajowym ? Czyż m u n y po
wu wnoszę, że pomimo zręcznej roboty p. Ba-
Izwolić im jeszcze wydawać biblioteki pisarzy
łutowskiego i gorliwości pana T., pantalonyi
Ipolskich — a to do tego za bajecznie nizką
licznego pokupu nie znajdą.
i dla najuboższej w arstw y przystępną cenę?
Z resztą spytałbym pana A. J . O , ja k i A z czegóż my, Galilejczycy, d y c h a ć będziemy?
pożytek przynieść może dla k raju wydawnictwo In teres przedew szystkiem — p rim a cliaritos
w y ł ą c z n i e obcych romansów i powieści — i ab ego.
dlaczego w łaśnie z szeregu beletrystyki tej
wyeliminował on powieści pisarzy ojczystych ? Kończę moje fejletonistyczne zapiski —
czy może d la te g o , że one już nam zanadto i oświadczam niniejszem uroczyście, że wszyst
są znano ? czy może z tej przyczyny, iż t a ko , co tu n ap isa łe m , je s t li tylko mojem
kowych wcale nie m am y? J a k jedno , ta k i osobistem przekonaniem , i że cały ten fejleton
d ru g ie, zdaje mi się, jest fałszem — i w czem m ó j, w ostatniej krytycznej chwili , kiedy
inuem właściwa leży przyczyna. Oto p. A. J . O., „K u ry er“ właśnie m iał iść pod p ra sę , podsu
otarłszy się cokolwieezek o prochy salonowe nąłem tylko odpow iedzialnem u redaktorow i
i poznawszy tam słabostki du grand m o u d e, naszego organiku —• ta k kubek w kubek, ja k
mianowicie przesadnią jego predylekcyę dla to n. p. p. Lam zbyt często robić m iał, będąc
cudzoziemczyzny, postanow ił słabostkę tę zka- olim przy rcdakcyi „N aro d ó w k i(. Amen
7 -
Z torby pocztowej „K u r y e r a “
Szanownemu kronikarzowi „Dziennika Polskiego44 : — Cel nasz i żądania są
bardzo skrom ne: Jak najwięcej abonentów — nb. płatnych. —
Redakcya „D iabła44 w Krakowie: — Czy nie moglibyśmy się poswatać?
Każdemu, kto jeszcze nie nadesłał przedpłaty: — Czekamy cierpliwie.
Od Redakcyi
Prenumerator©wie, którzy złożą całoroczną przedpłatę
z góryN otrzymają już w pierwszem półroczu jako dodatek
bezpłatnie, zajmujące: „ T a j e m n i c e k ą p i e l o w e " (Iw onicz,
Truskaw iec, Lubień.)
Przedpłatę upraszamy nadsełać pod adresem:
Adm inistracya „Kuryera L w ow skiego“ we Lwowie.