Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
ILUSTROWANY
D Z I E N N I K L WO WS K I
TEATR i FILM
Nr. 5. pofl redakcją R O M A N A DRAGANA Rok 1.
Prim adonna teatr, lwowskich, p. Korabiar.ka, jak o „najuko ch ańsza żona m aharadży“ w operetce p. t . : „Lady Chic“ .
T eatr jest tym czarodziejskim przy obraźnię i przymusie ją do pięknych kacjami w sztuce teatialnej jest potrze
bytkiem, do którego wstępuje rzeczy marzeń, ukojenie niosących umęczonej bna jakaś iracjonalna dyspozycja — nie
wistość życiow a po męczących dozna duszy. nabyta, lecz w rodzona.
niach codzienności, ażeby się dobro w ol Dlatego tajemnica oddziaływania P, Korabianka w gronie artystek
nie poddać ułudzie, stwarzanej przez scenicznego na widza była zawsze tak lwowskicn pow ażn e miejsce zajmująca
autorski talent artystyczny. trudno uchw ytną i czasem w brew naj dla hum oru i ujm ującego wdzięku po
I nie jest łatwo przełamać oporny lepszym w arunkom aktorskim nie osią wszechnie łubiana, posiada właśnie ter.
krycyzm przez realizm życia w yjało galną. cu do w ny dar narzucania duszy ludzkiej
w ionego człowieka — porwpć jegu w y W idocznie poza fachowemi kwalifi p>ekna fikcji scenicznej.
ILUSTROW ANY DZIENNIK LW O W S K I
JU i e I c e Z a s ł u ż o n e ! 1 u b 1 I a t c e.
A m a l j a Zion -M alew sK a- Kasprowi- praw dę za serce chw ytającym obja
czowa-Maciulska, jako młodziutkie, wem jest fakt, źe Kasp>-owiczowa
pełne zapału artystycznego dziewczę, przez pół wieku z górą śpiewała je
wstąpiła na scenę lwowskiego teatru dynie po polska j widocznie taką iuź
hr. S karbka w r. 1873, z a an g aż o w a miała duszę, że nie po włosku, fran
na przez ów czesnego dyr. Doorzań- cu sk u lub niemiecku, lecz tylko w
skiego do c h ó r u ; kapelmistrz H Ja m ow ie polskiej um iała wyrazić swoje
recki był tym pierwszym, źyczhw ym artystyczne przeżycia.
człowiekiem, który sym patycznie roku Nadto L w ów z- praw dziw ą w dzięcz
jący, lecz niewyrobiony jeszcze taler'., nością pamięta, że Kasprowiczowa
otoczył szczerą opieką. przez całe niemal życie pozostała
Początki za w sze są tru d n e —jed nak ’ wierną scenie lwowskiej.
praw dziw e uzdolnienie potrafi usu Dlatego, ctiociaż 55 lat minęło od
w a ć przeszkody. chwili pierwszych w ystęp ów niespo
K asprow ieżow a po Krótkich w y żytej artystki, L w ó w zawsze niQ z k u r
stępach w zespole chóralnym, u z y tuazji, lecz z szczerego, serdecznego
skała debiut solow y jako żona uczucia składa dłonie do oklasku na
„Sinobrodego", a wkrótce potem ś p i e każdym występie scenicznym Kaspro-
w a ła już w „Trubadurze* i w „C y wiczowej.
ruliku Sewilskim". Za to, że bez względu na doraźne
W r. 1882 wyjechała oo Peters korzyści i w ro dzo ny zw yk'e artystom
b urg a i śpiew ała tam po polsku „Hal popęd do cyganerji trw a ła niezłom
kę". W tym właśnie czasie w yszła nie na posterunku polskiej sztuki —
za m ąż za art. dram. J. Kasprowicza. miasto Lw ów w aniu Jubileuszu po
W latach 19JO i 1923 obchodziła spieszyło z.szczerem i wyrazami głę
25 ci o i 5U-letni jubileusz pracy sce bokiego szacunku dla niezwykle za
nicznej. W rolach i karjerze tej, ze służonej i wiernie służącej polskiej
P. Amalja K a s p ro w ic zo w i
wszech miar dla L w ow a sym patycz sztuce Jubilatki, którą wprost za sy
nej artystki, dw a szczególnie momen najwierniejsza a rty s tra sceny lwowskiej, pano kwiatami, .wieńcami i cennemt
*y mają wielkie znaczenie i zasługują szczególnie zasłu żo na dla poiskiej opery darami wśród podniosłego nastroju
na wybitne p o d k reślen ie. i operetki — w dn. 18. m aja br. obchodziła i najgorętszej sympatji, ja k ą L w ó w
Pierwszym, niezw ykle miłym i na- 55-letni jubileusz artyst. pracy scenicznej. Ją darzy.
■
H
S u g e s t i a — czy moća?
Pisaliśmy już w poprzednich num erach o zwycięskim
p o ch o d z ie filmu rosyjskiego.
Rzecz pew na, że w śród m nóstw a najrozmaitszycn
o brazów jest wiele tow aru bezwartościow ego, który ma
zapełniać cn w u o w e braki w zapotrzeDowaniu, żyje z wy.
sokiego kursu oryginalnej twórczości rosyjskiej i jest tanią
ofiarą, składaną na ołtaizu m o dy i gorączkow o rozkapry
szonej publiczności. I nie może być inaczej.
Nieznany świat rosyjskiego w schodu, spowity m głą
nieprzeniknionej tajemniczości, rozbrzm iewający dalekiem
echem p om ru k u 170-miljonowego m rowiska ludzkiego,
oblany krwią, rozfanatyzow any rew olucyjną pasją i w strzą
sany us^awicznemi buntam i — ten świat niesam owity musi
intrygow ać normalnie żyjące społeczeństwa zachodnie,
w śró d których żyją lozbitki przewrotu — uty tuło w an i
i uksiażęceni, lecz z podstaw egzystencji wyzuei, tułacze.
Taki w łaśnie film z życia wykolejonych em igrantów
rosyjskich, w orgjastycznem życiu Paryża szukających
ukojenia i szaleńczemi w ybrykam i usiłujących zgłuszyć
dręczącą nostalgję — zobaczym y wkrótce n a ekranie kino
teatrów lwowskich.