Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
BOGUSŁAW BRODECKI
ISBN 8 3 - 1 1 - 0 8 8 5 1 - 9
TEATR WOJNY —
INDOCHINY FRANCUSKIE
2
Dokładna analiza struktury narodowościowej Wietnamu j e s t tematem
nazbyt rozległym j a k na rozmiary niniejszej pracy. Więcej uwagi poświęcimy
jedynie ludom zamieszkującym dolinę Dien Bien Phu i j e j okolice.
3
Ludność francuska w Indochinach była nieliczna —- ok. 30 tys. osób, gł.
urzędników administracji kolonialnej, oficerów i członków ich rodzin.
Panująca dotąd w W i e t n a m i e dynastia zachowała formalne
rządy w j e g o ś r o d k o w e j części, A n n a m i e (tak n a z y w a l i
Wietnam Chińczycy, wietnamska n a z w a tej krainy historycznej
— Trung Bo), z a m i e n i o n y m przez Francuzów w protektorat.
Podobny status uzyskała część północna, Tonkin (Bac Bo),
a także podbite w tym s a m y m czasie L a o s i K a m b o d ż a .
W s z ę d z i e p r z y lokalnych władcach ustanowiono francuskich
rezydentów, s p r a w u j ą c y c h f a k t y c z n e rządy. W południowej
części W i e t n a m u , Kochinchinie (Nam Bo), zamienionej w ko-
lonię, Francuzi przejęli rządy bezpośrednie. W s z y s t k i e w y -
mienione p r o w i n c j e tworzyły f e d e r a c j ę indochińską z guber-
natorem francuskim na czele.
Panowanie Francuzów nie przebiegało spokojnie. Często
wybuchały lokalne p o w s t a n i a chłopskie o profilu n a r o d o w y m
bądź społecznym. W okresie ożywienia gospodarczego w latach
m i ę d z y w o j e n n y c h utworzone zostały pierwsze partie polityczne.
6 stycznia 1930 r. w Hongkongu grupy marksistowskie powołały
partię, która po pani miesiącach przyjęła nazwę Komunistycznej
Partii Indochin. Na j e j czele stanął Ho Chi Minh.
Po 1937 r., czyli po i n w a z j i Japonii na Chiny, Tokio
w y w i e r a ł o coraz s i l n i e j s z y nacisk na administrację kolonialną
w Indochinach, d o m a g a j ą c się zamknięcia granicy m i ę d z y
Chinami a posiadłościami francuskimi i przerwania d o s t a w
dla Chin przez port w H a j f o n g u . Po k l ę s c e Francji w 1940 r.
Japonia mogła p o n o w i ć i rozszerzyć s w e żądania, na które
rząd V i c h y , dla ratowania c h o ć b y p o z o r ó w f r a n c u s k i e j władzy
w Indochinach, musiał przystać. Do Tonkinu przybyło kilka
tysięcy żołnierzy j a p o ń s k i c h , do d y s p o z y c j i j a p o ń s k i c h sił
powietrznych Francuzi oddali trzy lotniska. T e g o w s z y s t k i e g o
było j e d n a k mało. W 1941 r. zmuszona okolicznościami
Francja podpisała z Japonią układ o w s p ó l n e j obronie Indochin;
J a p o ń c z y c y w y k o r z y s t a l i kraj j a k o bazę w y p a d o w ą p r z e c i w k o
pobliskim terytoriom a n g i e l s k i m i a m e r y k a ń s k i m .
Nowi p r z y b y s z e prowadzili w W i e t n a m i e rabunkową gos-
podarkę w o j e n n ą , d o p r o w a d z a j ą c w 1945 r. do s t r a s z l i w e j
klęski głodu, która pochłonęła 0,5—1 mln istnień ludzkich.
Francuska a d m i n i s t r a c j a c y w i l n a i w o j s k o w a , zdana na łaskę
i niełaskę m o c n i e j s z e g o n a j e ź d ź c y , z a d o w o l o n a j e d n a k z za-
chowania kontroli nad m i e j s c o w ą ludnością, lojalnie wypełniała
polecenia n o w y c h w ł a d c ó w . Gdy j e d n a k c o r a z w y r a ź n i e j s z a
stawała s i ę w i z j a k l ę s k i Japonii, zaczęto s z u k a ć por oz u mie nia
z „wolną F r a n c j ą " de G a u l l e ' a . P o d e j r z l i w i J a p o ń c z y c y
postanowili z a p o b i e c n i e s p o d z i a n k o m z e strony F r a n c u z ó w .
W no c y z 9 na 10 m a r c a 1945 r. rozbroili i internowali
f r a n c u s k i e w o j s k a kolonialne, choć te były r ó w n e im liczebnie
(Francuzi i J a p o ń c z y c y m i e l i w Indochinach po 6 0 - 6 5 tys.
żołnierzy), ale słabiej u z b r o j o n e , złożone z niechętnie trak-
t u j ą c y c h służbę r e k r u t ó w m i e j s c o w y c h w z g l ę d n i e pochodz ą-
c y c h z innych kolonii.
11 m a r c a J a p o ń c z y c y p r o k l a m o w a l i niepodległość W i e t n a m u
(Kochinchina c h w i l o w o z a c h o w a ł a o d r ę b n o ś ć , ale w k r ó t c e i ją
przyłączono d o z j e d n o c z o n e g o p a ń s t w a ) , p o d o b n i e zresztą j a k
i L a o s u oraz K a m b o d ż y . W ł a d c ą W i e t n a m u został z w o l i
J a p o ń c z y k ó w król A n n a m u B a o Dai. U t w o r z o n o p i e r w s z y o d
k i l k u d z i e s i ę c i u lat rząd w i e t n a m s k i . W s z y s t k i e trzy k r a j e
w e j ś ć miały d o tworzonej p o d d o m i n a c j ą Japonii „ w i e l k i e j
A z j i " i „ s t r e f y w s p ó l n e g o d o b r o b y t u " .
Znaczenia aktu z 11 m a r c a nie n a l e ż y l e k c e w a ż y ć m i m o
n i e s u w e r e n n e g o charakteru r z ą d ó w B a o D a j a . O b a l o n a została
z n i e n a w i d z o n a władza f r a n c u s k a , a j e j p o n o w n e p r z y w r ó c e n i e
stało p o d z n a k i e m zapytania w o b e c r o z b u d z o n y c h a s p i r a c j i
n a r o d o w y c h W i e t n a m c z y k ó w . N a t o m i a s t w o b e c J a p o ń c z y k ó w
ogół l u d n o ś c i odnosił s i ę p r z y j a ź n i e , t r a k t u j ą c ich j a k
pobratymców.
W 1941 r. z inicjatywy partii komunstycznej odbyła się narada
wietnamskich organizacji l e w i c o w y c h , w trakcie k t ó r e j postano-
w i o n o u t w o r z y ć L i g ę Niepodległości W i e t n a m u ( p o w s z e c h n i e
znaną j a k o V i e t m i n h 4 o d s k r ó t u n a z w y w i e t n a m s k i e j ) . L i g a ,
4
Przyjmujemy za piśmiennictwem anglojęzycznym pisowni ę „Vietminh";
choć w pracach autorów francuskich w yst ęp uje forma „Viet-Minh".
nauczona s m u t n y m d o ś w i a d c z e n i e m lokalnych p o w s t a ń lat
1 9 3 9 - 1 9 4 0 , utopionych w e k r w i przez w o j s k a kolonialne,
odroczyła natychmiastową w a l k ę o niepodległość, o g r a n i c z a j ą c
się do zadań samoobrony i tworzenia b a z r e w o l u c y j n y c h
w niedostępnych rejonach. W z o r o w a n o się w tych przypadkach
na postępowaniu chińskiej partyzantki rewolucyjnej. N a j w i ę k s z y
taki rejon w y z w o l o n y powstał na w y ż y n i e V i e t B a c w grani-
c z ą c e j z Chinami części k r a j u . Stopniowo rejon ten ulegał
rozszerzeniu, a w grudniu 1944. r. V i e t m i n h zerwał z taktyką
defensywną, tworząc p i e r w s z y oddział partyzancki z Vo Nguyen
Giapem na czele. Giap, p ó ź n i e j s z y d o w ó d c a W i e t n a m s k i e j
A r m i i L u d o w e j , nie miał wykształcenia w o j s k o w e g o . Przed
w o j n ą był nauczycielem historii w liceum w Hanoi. Od
młodości z w i ą z a n y z konspiracją, był j e d n y m z n a j b l i ż s z y c h
towarzyszy w a l k i Ho Chi Minha. J e g o żona, również działaczka
antyfrancuskiego ruchu oporu, zmarła w s k u t e k tortur zadanych
w więzieniu. Giap to j e d e n z t y p o w y c h dla rewolucji d o w ó d c ó w
— s a m o u k ó w 5 .
Do sierpnia 1945 r. oddziały partyzanckie osiągnęły stan
5 tys. ludzi; p r z y c z y m liczbę tę limitował nie brak ludzi, ale
broni. Japończycy, usiłujący p o z y s k a ć ludność w i e t n a m s k ą ,
traktowali V i e t m i n h z ż y c z l i w ą n e u t r a l n o ś c i ą 6 , p o d c z a s g d y
organizacja ta s z y k o w a ł a się j u ż do p o w s t a n i a p o w s z e c h n e g o ,
które miało w y b u c h n ą ć w chwili p r z y b y c i a aliantów do
W i e t n a m u b ą d ź załamania się Japonii i r e w o l u c j i w t y m k r a j u .
Rosnąca siła Vietminhu, a s p i r u j ą c e g o do władzy w W i e t -
namie, skłoniła zainteresowane mocarstwa do określenia s w e g o
stosunku w o b e c tej organizacji. K u o m i n t a n g o w s k i e Chiny
pragnęły włączyć W i e t n a m do s w e j s t r e f y w p ł y w ó w i z a j ą ć
w t y m k r a j u m i e j s c e Francuzów. Starania Czang Kai-szeka
zostały u w i e ń c z o n e c z ę ś c i o w y m p o w o d z e n i e m , g d y ż na kon-
5
J. R o y , La bataille de Dien Bien Phu, Paris 1963, s. 68.
6
Już po kapitulacji Japonii żołnierze cesarscy niejednokrotnie uciekali
z obozów jenieckich do Vietminhu, któremu służyli j a k o instruktorzy. Bliżej
patrz: P. M. D u n n , The first Vietnam War, New Y o r k 1985, s. 264.
ferencji p o c z d a m s k i e j p o d j ę t o d e c y z j ę , na m o c y której część
W i e t n a m u na północ od 16 równoleżnika miały z a j ą ć w o j s k a
chińskie w celu p r z y j ę c i a tam kapitulacji j a p o ń s k i c h sił
zbrojnych, natomiast do części południowej w identycznej
m i s j i miały p r z y b y ć jednostki b r y t y j s k i e . Takie r o z w i ą z a n i e
stanowiło k o l e j n y cios dla kolonialnych aspiracji Francji, g d y ż
wykluczało ją z udziału w p l a n o w a n y m przedsięwzięciu
militarnym, niemniej j e d n a k należy pamiętać, że d e c y z j a
konferencji p o c z d a m s k i e j dotyczyła zagadnień ściśle w o j -
s k o w y c h i nie przesądzała politycznych l o s ó w Indochin.
W k a ż d y m razie Chiny, z a d o w o l o n e z takiego obrotu s p r a w y ,
starały się j u ż teraz p o z y s k a ć W i e t n a m c z y k ó w . C z a n g Kai-
szek, choć zrażony r a d y k a l i z m e m społecznym Vietminhu,
polecił z w o l n i ć p r z e t r z y m y w a n e g o w w i ę z i e n i u Ho Chi Minha
i tolerować działalność wietnamskich k o m u n i s t ó w w połu-
d n i o w y c h p r o w i n c j a c h s w e g o państwa.
R ó w n i e ż Stany Zjednoczone o k a z y w a ł y zainteresowanie
w a l c z ą c ą z Japończykami organizacją partyzancką. W a s z y n g -
ton w okresie prezydentury Roosevelta nie darzył specjalną
sympatią „wolnej Francji" de Gaulle'a, nie chciał w i ę c
restytuowania r z ą d ó w francuskich w Indochinach. Chętniej
widziałby tam m i e j s c o w e reżimy, uzależnione od Stanów
Zjednoczonych. W lutym 1945 r. w K u n m i n g u (południowe
Chiny) o f i c e r o w i e amerykańscy podpisali z p r z e d s t a w i c i e l a m i
Vietminhu u m o w ę o dostawach broni dla partyzantki wiet-
n a m s k i e j w zamian za w p u s z c z e n i e o b s e r w a t o r ó w ze Stanów
Zjednoczonych na tereny w y z w o l o n e oraz obietnicę w s t r z y -
mania się od użycia otrzymanej broni p r z e c i w k o Francuzom.
Broń z tego źródła stanowiła znaczącą pomoc dla Vietminhu,
g d y ż m o ż l i w o ś c i j e j produkowania w w a r s z t a t a c h na terenie
V i e t B a c były og ranicz one 7.
Z a r ó w n o w i ę c Stany Zjednoczone, j a k i C h i n y nie zajęły
prz yc hyl ne go stanowiska w o b e c francuskich starań o p o w r ó t
7
Znaczne ilości broni przejęto natomiast od internowanych jednostek
francuskich, a później od kapitulujących Japończyków. Tamże, s. 358.
do Indochin. Jedynie W i e l k a Brytania, s a m a zainteresowana
w utrzymaniu kolonialnego status quo, sprzyjała zamiarom
Francuzów. Rząd de Gaulle'a po rozbrojeniu w o j s k francuskich
w Indochinach ogłosił deklarację m o d y f i k u j ą c ą d o t y c h c z a s o w e
s t a n o w i s k o Paryża. Proponowano utworzenie indochińskiego
rządu f e d e r a l n e g o , złożonego z a r ó w n o z osiadłych tu Fran-
c u z ó w , j a k i przedstawicieli m i e j s c o w e j ludności, niemniej
j e d n a k utrzymana zostałaby dotychczasowa odrębność dzielnic,
a f e d e r a c j a indochińska wchodziłaby w skład Unii Francuskiej.
Deklaracja głosiła w i ę c z a s a d y sprzeczne z p r o g r a m e m Viet-
minhu. M i m o to Ho Chi Minh z a j m o w a ł p o j e d n a w c z e stano-
w i s k o w o b e c n o w e g o rządu francuskiego.
T y m c z a s e m klęska Japonii zbliżała się wielkimi krokami. Na
w i e ś ć o o f e n s y w i e w o j s k radzieckich w Mandżurii i zrzuceniu
b o m b y a t o m o w e j na Hiroszimę k o n g r e s Vietminhu rzucił 16
sierpnia hasło p o w s z e c h n e g o powstania. 19 sierpnia zostało
w y z w o l o n e Hanoi, do końca miesiąca Vietminh uzyskał kontrolę
nad S a j g o n e m , Hue i innymi w i ę k s z y m i ośrodkami k r a j u .
Japończycy, którzy wiedzieli j u ż o kapitulacji imperium, nie
przeciwstawiali się. B a o Dai po wahaniach zgodził się abdyko-
w a ć i został g ł ó w n y m doradcą u t w o r z o n e g o właśnie rządu
t y m c z a s o w e g o . Na czele rządu stanął Ho Chi Minh, który
2 w r z e ś n i a 1945 r., na t r w a j ą c y m 110 godzin w i e c u ludności
Hanoi, proklamował utworzenie D e m o k r a t y c z n e j Republiki
W i e t n a m u . Cały k r a j ogarnęła euforia wolności. S y t u a c j a była
j e d n a k trudna, daleka od stabilizacji. N o w y rząd nie uzyskał
j e s z c z e międzynarodowej akceptacji, a w kraju lokalne komitety
Vietminhu s p r a w o w a ł y władzę samodzielnie, bez łączności
z rządem centralnym. Pełna n i e w i a d o m y c h była p o s t a w a
poszczególnych organizacji politycznych i wspólnot religijnych
w W i e t n a m i e , przede w s z y s t k i m j e d n a k s t a n o w i s k o Francji.
Już w sierpniu do Indochin p r z y b y l i , zrzuceni ze spado-
chronami, emisariusze rządu francuskiego . Zostali powitani
z kurtuazją przez n o w e władze, ale w s p r a w a c h konkretnych
obie strony z a j m o w a ł y odmienne stanowiska.
T y m c z a s e m na teren Indochin zaczęły p r z y b y w a ć , z g o d n i e
z porozumieniem o s i ą g n i ę t y m w Poczdamie, w o j s k a angielskie
i chińskie w celu p r z y j ę c i a kapitulacji japońskich sił zbrojnych.
B r y t y j s k a b r y g a d a hinduska gen. Douglasa Graceya przybyła
6 w r z e ś n i a do S a j g o n u . W m i e ś c i e sprawował władzę Komitet
W y k o n a w c z y , zależny od rządu Ho Chi Minha w Hanoi.
Komitet, w skład którego oprócz k o m u n i s t ó w wchodzili
r ó w n i e ż przedstawiciele innych sił politycznych W i e t n a m u ,
nie w pełni panował nad sytuacją. Nie mógł więc zapobiec
w r o g i m w o b e c E u r o p e j c z y k ó w incydentom na tle r as i st ow -
skim, w y w o ł y w a n y m przez elementy ekstremistyczne, zwłasz-
cza b o j ó w k i sekt religijnych. Fakty te posłużyły gen. Gracey-
o w i za pretekst do ogłoszenia stanu w y j ą t k o w e g o . W d w a
tygodnie po p r z y b y c i u do S a j g o n u uzbroił o s w o b o d z o n y c h
z niewoli j a p o ń s k i e j żołnierzy francuskich (niespełna 5 tys.),
którzy obsadzili budynki Komitetu W y k o n a w c z e g o , z m u s z a j ą c
j e g o członków do ucieczki z miasta. Pod koniec w r z e ś n i a
Gracey formalnie przekazał Francuzom władzę w południowej
części Indochin, choć nie miał p r a w a tego czynić, j a k o że j e g o
k o m p e t e n c j e były ograniczone do s p r a w c z y s t o militarnych.
W styczniu 1946 r., gdy j u ż władza f r a n c u s k a dostatecznie
okrzepła, w o j s k a b r y t y j s k i e opuściły W i e t n a m 8 .
W październiku 1945 r. do S a j g o n u p r z y b y ł d o w ó d c a
francuskiego korpusu ekspedycyjnego gen. Philippe Leclerc oraz
w y s o k i komisarz ds. Indochin, Thierry d ' A r g en l i e u . Początkowa
w s k u t e k skromności sił władza francuska ńie sięgała poza
opłotki Sajgonu, stopniowo j e d n a k napływały k o l e j n e jednostki
korpusu e k s p e d y c y j n e g o . Do marca 1 9 4 6 r. siły te opanowały
tereny W i e t n a m u na południe od 16 równoleżnika. Jednostki
Vietminhu przeszły do walki partyzanckiej p r o w a d z a n e j pod
d o w ó d z t w e m N g u y e n Binha. J e s z c z e w 1945 r. Francuzi
opanowali sytuację w K a m b o d ż y , g d z i e dynastia k r ó l e w s k a
pogodziła się z ograniczoną suwerennością w ramach Unii
8
O przybyciu sił gen. Graceya do Sajgonu i j e g o w p ł y w i e na wydarzenia
patrz: tamże, s. 140-161.
Francuskiej, a na początku 1946 r. pokonali w Laosie jednostki
ruchu L a o Issara, obalili rząd księcia Petsaratha i przywrócili
władzę dynastii z L u a n g Prabang.
W zaistniałej sytuacji zasięg kompetencji rządu Demokratycz-
nej Republiki W i e t n a m u stawał się coraz bardziej ograniczony.
Już w ostatnich dniach sierpnia 1945 r. na tereny w i e t n a m s k i e
położone na północ od 16 r ów no l eż n ik a przy były w o j s k a
kuomintangowskich Chin (ok. 2 0 0 tys. — 13 dywizji). Chińczy-
cy formalnie nie' kwestionowali p r a w rządu w Hanoi, w praktyce
przeszkadzali w realizacji radykalnych zmian społecznych. Nowi
p r z y b y s z e prowadzili w W i e t na m i e podobnie rabunkową gospo-
d a r k ę j a k j a p o ń s c y okupanci, nic w i ę c d z i w n e g o , że Ho Chi
Minh w celu p o z by c i a się u c i ą ż l i w y c h „ g o ś c i " g o t ó w był p ó j ś ć
na znaczne u s t ę p s t w a w o b e c Francji.
T y m c z a s e m prowadził elastyczną politykę. Rozszerzył s w ó j
rząd o przedstawicieli organizacji p r a w i c o w y c h — nacjonalis-
9
tycznych, prochińskich, k a t o l i c k i c h . P o w s t r z y m y w a ł zbyt
radykalne z a p ę d y e l e m e n t ó w h u r r a r e w o l u c y j n y c h . Doceniając
e m a n c y p a c y j n e a m b i c j e n a r o d ó w L a o s u i K a m b o d ż y , roz-
wiązał jednolitą Komunistyczną Partię Indochin. Komunistom
w i e t n a m s k i m nakazał p o ś w i ę c i ć się agitacji w e froncie
n a r o d o w y m (Lien-Viet), t w o r z o n y m w m i e j s c e r o z w i ą z a n e g o
V i e t m i n h u 1 0 , w ramach k t ó r e g o chciał skupić w s z y s t k i e
siły niepodległościowe W i e t n a m u . Słał apele do stolic
ś w i a t o w y c h o uznanie Demokratycznej Republiki Wietnamu,
które j e d n a k nie skutkowały.
T y m c z a s e m Paryż, podobnie j a k j e g o przedstawiciele w Saj-
gonie, zdawał sobie s p r a w ę , że b e z p r z y w r ó c e n i a władzy
f r a n c u s k i e j na północ od 16 r ó w n o l e ż n i k a zadanie p a c y f i k a c j i
9
„W Wietnamie wielu antykomunistycznych nacjonalistów w zwycięstwie
Francji dostrzegało kontynuację j e j kolonialnych wpływów, natomiast w zwy-
cięstwie komunistów, mimo zagrożenia osobistej wolności tychże nacjonalis-
tów, pewien rodzaj narodowej niepodległości", B. F a l l , Vietnam witness
1953-1966, London 1966, s. 40.
10 W pracy nadal będziemy u ży wa ć przyjętej, utartej nazwy „Vietminh".
Indochin nie zostanie d o p r o w a d z o n e do końca, g d y ż rząd
w Hanoi bez p r z e s z kó d ze strony chińskiej mógł w y s y ł a ć broń
i w y p o s a ż e n i e dla oddziałów partyzanckich. O w y r z u c e n i u
silnych liczebnie w o j s k Kuomintangu nie mogło b y ć j e d n a k
m o w y . W o b e c tego s p r ó b o w a n o roz wiązań dyplomatycznych.
28 lutego 1946 r. rząd francuski zawarł porozumienie z C z a n g
Kai-szekiem, który, s a m zagrożony przez komunistów, porzucił
imperialne marzenia i zgodził się w y c o f a ć s w e w o j s k a
z Indochin za cenę r e z y g n a c j i przez Francję z kolonialnych
p r z y w i l e j ó w w Chinach.
6 marca 1946 r. przedstawiciel Francji Jean Sainteny, po
rokowaniach p r o w a d z o n y c h z V i e t m i n h e m w C z u n g k i n g u
i Hanoi, podpisał z rządem Demokratycznej Republiki Wiet-
namu t y m c z a s o w e porozumienie, na m o c y k t ó r e g o Francja
uznawała niepodległość W i e t n a m u (na terenach na północ od
16 równoleżnika), ale w ramach Unii Francuskiej. Do Tonkinu
miało p r z y b y ć 15 tys. żołnierzy francuskich, a b y w s p ó l n i e
z oddziałami wietnamskimi (10 tys.), pod j e d n o l i t y m francus-
kim d o w ó d z t w e m , przejąć kontrolę nad internowanymi Japoń-
czykami. O przynależności południowej części W i e t n a m u
(Kochinchiny) z a d e c y d o w a ć miało referendum.
K o m p r o m i s o w y układ nie zadowolił w s z y s t k i c h z a r ó w n o we
Francji, j a k i w Wietnamie. Zresztą natychmiast w y s t ą p i ł y
niesnaski na tle odmiennej interpretacji j e g o postanowień.
Francuzi domagali się kapitulacji oddziałów partyzanckich
w Kochinchinie oraz oddania pod ich d o w ó d z t w o sił Vietminhu
na pozostałych terenach Wietnamu, g d z i e j e d n o s t k i korpusu
e k s p e d y c y j n e g o przybyły w marcu 1946 r . 11 R o k o w a n i a w Da-
lat zakończyły s i ę f i a s k i e m . W o b e c tego Ho Chi Minh udał się
na d a l s z e r o z m o w y do Paryża. Tam zastała go w i e ś ć , że
komisarz d ' A r g e n l i e u , w b r e w ostrzeżeniom Leclerca dostrzega-
j ą c e g o nierealność rozwiązania w o j s k o w e g o , proklamował
12
H. de T u r e n n e , Krótka historia drugiej wojny, „Forum" 1975, nr 22,
s. 12.
R o y , op. cit., s. 69.
13
skie w y c o f a ł y się do t r a d y c y j n e j bazy partyzanckiej na w y ż y n i e
Viet Bac. W o j n a rozgorzała z całą siłą,
Historycy w o j n y w. W i e t n a m i e 1 9 4 6 - 1 9 5 4 stosują w o b e c
niej różną periodyzację. Niejednokrotnie d o s t r z e g a j ą c p o d o b n e
charakterystyczne o k r e s y — różnią się w ich datowaniu.
W niniejszym szkicu p r z e d s t a w i m y własną próbę podziału
chronologicznego, której w y r ó ż n i k a m i będą z a r ó w n o w y d a -
l4
rzenia militarne, j a k i polityczne .
N i e w ą t p l i w i e p i e r w s z y taki okres to rok 1947, w k t ó r y m
przebieg w y d a r z e ń , różniących się od p ó ź n i e j s z e j t y p o w e j
w o j n y partyzanckiej, j e s t następstwem w y p a d k ó w w H a j f o n g u
i Hanoi pod koniec 1946 r., a obie strony nie w y p r a c o w a ł y
j e s z c z e j a s n e j strategii politycznej ani militarnej.
Po w y b u c h u w a l k w Hanoi jednostki W i e t n a m s k i e j A r m i i
Ludowej zaatakowały w Tonkinie i Annamie garnizony francus-
kie. Kierownictwo wietnamskie w o b e c fiaska prób porozumienia
chwyciło się ostatniej szansy odwrócenia p o g a r s z a j ą c e j się
sytuacji republiki. Dalsze bierne oczekiwanie groziło p o k o j o w y m
zagarnięciem przez Francuzów całego terytorium p a ń s t w a .
Łudzono się, że p r z e w a g a liczebna oddziałów w i e t n a m s k i c h
(Francuzi oceniali je na 30 tys, żołnierzy) pozwoli na zniszczenie
znajdujących się na północy jednostek korpusu e k s p e d y c y j n e g o ,
które zgodnie z układem z 6 marca 1946 r. nie mogły m i e ć
więcej niż 15 tvs. żołnierzy. Jednak w o b e c p r z y g n i a t a j ą c e j
przewagi technicznej i lepszego w y s z k o l e n i a tych w o j s k ataki
wietnamskie w s z ę d z i e zakończyły się n i e p o w o d z e n i e m . Do
połowy 1947 r. w s z y s t k i e w i ę k s z e miasta znalazły się pod
kontrolą rosnącego liczebnie korpusu ekspedycyjnego, a oddziały
Vietminhu, rozproszone, lecz nie zniszczone, w y c o f a ł y się do
dżungli i w góry.
W y d a r z e n i a te nie były oceniane j e d n o l i c i e p r z e z siły
polityczne IV Republiki Francuskiej. Socjaliści i usunięci
14
Najpełniejszą relację z przebiegu tej wojny (spośród autorów polskich)
przedstawił S. Z a p o l s k i , Wojna partyzancka w Wietnamie 1946-1954,
Warszawa 1976.
w k r ó t c e z gabinetu komuniści nadal u z n a w a l i rząd Ho Chi
Minha za legalną władzę przeciwnika, z k tó r y m p r o w a d z i się
rokowania. Ponieważ również Wietnamczycy dążyli do rozmów,
podjęto kolejne próby osiągnięcia porozumienia. N a j w a ż n i e j s z ą
z takich prób była m i s j a prof. Paula Musa, który w m a j u 1947 r.
dotarł do siedziby Ho Chi Minha. P r z y w ó d c a w i e t n a m s k i stał
na stanowisku przywrócenia sytuacji sprzed 20 listopada 1946 r.,
tj. ataku Francuzów na H a j f o n g , i p o d j ę c i a p r z e r w a n y c h
r o k o w a ń w Fontainebleau. Dla rządu w P a r y ż u w a r u n k i e m
sine qua non było w y d a n i e przez W i e t n a m c z y k ó w j e ń c ó w
i dezerterów oraz złożenie broni przez W i e t n a m s k ą A r m i ę
L u d o w ą , a w i ę c w praktyce j e j kapitulacja. Na takie dictum
Ho Chi Minh odpowiedział: „W Unii Francuskiej nie ma
m i e j s c a dla ni k c ze m n i kó w . B y ł b y m nim, g d y b y m się zgodził
15
na t o " . Ostatnia szansa na p o k ó j została zaprzepaszczona.
T y m c z a s e m d o w ó d z t w o korpusu e k s p e d y c y j n e g o przygoto-
w y w a ł o d ecy duj ącą akcję. Jej celem było z d o b y c i e V i e t Bac,
porośniętego dżunglą w y ż y n n e g o i g ó r s k i e g o obszaru m i ę d z y
deltą Rzeki C z e r w o n e j a granicą chińską. Na obszar ten,
tradycyjną b a z ę ruchu r e w o l u c y j n e g o , schroniły się władze
Demokratycznej Republiki W i e t n a m u i ocalałe j e d n o s t k i
W i e t n a m s k i e j Armii L u d o w e j .
P r z y g o t o w a n i a do akcji nie przebiegały po m y ś l i d o w ó d c ó w
francuskich. Zamiast p r z e w i d z i a n y c h 20 tys. żołnierzy otrzy-
mali do d y s p o z y c j i tylko 12 tys. Koncentracja j e d n o s t e k
została dostrzeżona przez W i e t n a m c z y k ó w , którzy przystąpili
do przeciwdziałań. Nieliczne drogi w i o d ą c e do V i e t B a c
zaminowano, ustawiono na nich p r z e s z k o d y , z a p o r y , w i e l e
o d c i n k ó w z d e w a s t o w a n o . M i m o t o p i e r w s z a f a z a operacji,
pod k r y p t o n i m e m „Lea", przyniosła Francuzom s.ukcesy.
Oddziały f r a n c u s k i e opanowały m i e j s c o w o ś c i wzdłuż granicy
chińskiej i zamknęły p r z e c i w n i k a w o g r o m n y m kotle o śred-
nicy 150 km ze w s c h o d u na zachód i podobnej z północy na
15
J. C h e s n e a u x , Wietnam. Zarys historyczny, Warszawa 1957, s. 295;
por. W. G ó r a l s k i , Walka o Wietnam, W a r s z a w a 1961, s. 70-71.
południe. I... na t y m się skończyło. P r z e c z e s y w a n i e tak
rozległego, n i e d o g o d n e g o obszaru nawet liczniejszymi w o j s -
kami nie miałoby seńsu. Oddziały w i e t n a m s k i e z łatwością
przenikały poza luźny pierścień okrążenia bądź wracały do
tego. obszernego w y z w o l o n e g o terytorium.
Zasadniczy cel operacji, c i ą g n ą c y c h się do grudnia 1947 r.,
nie został osiągnięty. W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a nie została
zniszczona, j e j p r z y w ó d c y p o z o s t a w a l i na wolności. Francuzi
osiągnęli j e d y n i e p e w n e s u k c e s y terenowe, m.in. c h w i l o w o
odcięli p r z e c i w n i k a od Chin i opanowali k r a j T a j ó w na
północnym zachodzie a t a k o w a n e g o o b s z a r u ? Ułatwiła im to
nieufność tej i innych mniejszości góralskich w o b e c Vietminhu.
Fakt ten uzmysłowił p r z y w ó d c o m w i e t n a m s k i m konieczność
porozumienia się z tymi narodowościami, g d y ż ich ziemie
najlepiej nadawały się do prowadzenia w o j n y partyzanckiej.
Lata 1 9 4 8 — 1 9 4 9 j o następny d a j ą c y się w y o d r ę b n i ć okres
w o j n y wietnamskiej. Poprzedzające go wydarzenia skłoniły obie
strony do przeanalizowania własnej strategii — a w ł a ś c i w i e j e j
braku, g d y ż do tej pory liczono na rozwiązanie p o k o j o w e , w o j n a
zaś była tylko uzupełnieniem p r z e t a r g ó w d y p l o m a t y c z n y c h
i w y p r a c o w a n i a zmienionych zasad walki. Dla Demokratycznej
Republiki W i e t n a m u będzie to, m i m o stabilizacji sytuacji, etap
trudny, etap walki o przetrwanie. Przywódcy republiki, otoczonej
państwami wrogimi, stracili złudzenia co do m o ż l i w o ś c i rychłe-
go zwycięstwa. Opracowali w i ę c strategię długotrwałego oporu,
powszechnej w o j n y partyzanckiej a n g a ż u j ą c e j cały naród, która
dopiero w okresie wyczerpania z a s o b ó w zmęczonego przeciwni-
ka przerodzić się miała w powstanie.
Trzon k i e r o w n i c z y republiki stanowili w c i ą ż ci sami ludzie
(Ho Chi Minh, Vo Nguyen Giap, Pham V a n D o n g , T r u o n g
Chinh), ale zrezygnowali oni z modelu scentralizowanej władzy
r e w o l u c y j n e j ; ograniczali się do w y d a w a n i a generalnych
d y r e k t y w , resztę władzy p r z e k a z u j ą c w ręce k o m i t e t ó w
ludowych czternastu m i ę d z y s t r e f o w y c h o k r ę g ó w w o j s k o w y c h .
Zostało to podyktowane niebezpieczeństwem utraty łączności
z o k r ę g a m i w o b e c p o s z a t k o w a n e g o frontu, j a k i istniał w t e d y
w W i e t n a m i e , a w ł a ś c i w i e mozaiki, tygla, gdzie mieszały się
i przeplatały r e j o n y z a j ę t e przez Vietminh, r e j o n y w a l k ,
w r e s z c i e rejony opanowane przez korpus e k s p e d y c y j n y . „Front
był w s z ę d z i e , a zarazem nigdzie go nie b y ł o " — j a k mawiał
Vo N g u y e n Giap. Później liczbę o k r ę g ó w ograniczono, dla
zrozumienia działań w a ż n i e j s z y będzie j e d n a k podział na
s t r e f y w p r o w a d z o n y przez d o w ó d z t w o W i e t n a m s k i e j Armii
L u d o w e j . Rozróżniano:
— s t r e f y w y z w o l o n e ; oprócz rejonu V i e t B a c były to
tereny na południe od delty Rzeki C z e r w o n e j , nizina nad-
m o r s k a na południe od Hue, Nizina Trzcin i przylądek
Camau w Kochinchinie;
— b a z y partyzanckie, czyli niewielkie w y z w o l o n e e n k l a w y
w e w n ą t r z o b s z a r ó w przeciwnika, s k ą d oddziały partyzanckie
atakowały j e g o linie k o m u n i k a c y j n e ;
— s t r e f y partyzanckie, czyli r e j o n y w ł a ś c i w y c h w a l k ,
kontrolowane przez Francuzów w dzień, a przez Vietminh
w nocy;
— s t r e f y o k u p o w a n e , a w i ę c delty M e k o n g u i Rzeki
C z e r w o n e j oraz w s z y s t k i e w i ę k s z e miasta.
Do tego rodzaju struktury terytorialnej d o s t o s o w a n o podział
W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j . W s z e l k i e n o w o c z e s n e uzbroje-
nie z a r e z e r w o w a n o dla jednostek regularnych, b a z u j ą c y c h
w strefach w y z w o l o n y c h . N a j w i ę k s z y m z w i ą z k i e m taktycznym
była d y w i z j a . Częściej f o r m o w a n o m n i e j s z e grupy, p r o w a d z ą c e
działania o p ó ź n i a j ą c e w okresie uderzeń przeciwnika na r e j o n y
w y z w o l o n e b ą d ź w y k o n u j ą c e zadania o f e n s y w n e wespół
z oddziałami regionalnymi i lokalnymi.
Oddziały regionalne, najczęściej w i e l k o ś c i batalionu, for-
m o w a n e były przez d o w ó d c ó w o k r ę g ó w z n a j l e p s z y c h par-
tyzantów oddziałów lokalnych. Były to k l a s y c z n e oddziały
partyzanckie, o p e r u j ą c e z baz. W r e s z c i e niewielkie oddziały
lokalne na obszarach o k u p o w a n y c h i w strefach partyzanckich
złożone były z m i e j s c o w y c h chłopów, w y k o n u j ą c y c h konkretne
zadanie w pobliżu m i e j s c a zamieszkania, a następnie wraca-
j ą c y c h do d o m ó w ; na obszarach w y z w o l o n y c h ten n a j n i ż s z y
szczebel stanowiły g r u p y samoobrony. W latach 1948—1949
e f e k t y w n o ś ć oddziałów lokalnych była ograniczona w s k u t e k
niemal zupełnego braku broni palnej, kierowanej do jedno-
stek regularnych w z g l ę d n i e regionalnych. „Stefan Kubiak,
idący do Vietminhu polski z b i e g z Legii Cudzoziemskiej, tak
o p i s u j e u z b r o j e n i e p i e r w s z e g o napotkanego oddziału wiet-
n a m s k i e g o : „Pożal się, Boże, co to była za broń, ale z a w s z e
broń. Były tam j a k i e ś dzidy c z y też piki, to z n ó w coś
w r o d z a j u halabardy z zardzewiałym ostrzem lub szablica
w y g i ę t a j a k tatarski jatagan, widziało się też długie za-
k r z y w i o n e noże, j a k i e ś tasaki, a nawet kusze. Niektórzy mieli
kołczany zrobione z bambusu, z których w y g l ą d a ł y bam-
b u s o w e strzały. Jak się później przekonaliśmy, potrafili
l6
z nich strzelać dość celnie" .
Do zadań specjalnych, najczęściej d y w e r s y j n y c h , powoły-
w a n o „ochotników śmierci", pełnych bezgranicznego po-
święcenia, w y k o n u j ą c y c h o w e s a m o b ó j c z e zadania p o j e d y n c z o
lub w k i l k u o s o b o w y c h grupach.
D o w ó d z t w o wietnamskie przyjęło taktykę ciągłego nękania
przeciwnika, stopniowego w y k r w a w i a n i a j e g o sił, osłabiania
nieustannymi, choćby drobnymi atakami, p r z y p o m i n a j ą c y m i
niegroźne lecz bolesne ukłucia (stąd określenie; w o j n a mos-
k i t ó w ) . T a k a taktyka byłaby n i e m o ż l i w a bez poparcia ludności
dla Vietminhu. Na j e j barki spadł cały ciężar w o j n y . Na
obszarach zajętych przez Francuzów ludność śledziła ruchy
przeciwnika i dostarczała stale ś w i e ż y c h informacji, b e z
zastrzeżeń składała też podatki na rzecz Vietminhu. Na
obszarach w y z w o l o n y c h ludność, mimo b o m b a r d o w a ń , musiała
z a p e w n i ć a p r o w i z a c j ę sobie i partyzantom. K o b i e t y pracowały
w szpitalach, niewielkich zakładach p r o d u k c y j n y c h , warsz-
tatach rusznikarskich. Podobnie j a k w w o j n i e koreańskiej na
16
S. K. u b i a k, Zbieg z fortu Nam Dinh, oprać. J . B u d z i ń s k i , Warszawa
1974, s. 94.
barki ludności c y w i l n e j — p i e s z y c h transportowców c z y
r o w e r z y s t ó w — spado zadanie dostarczania zaopatrzenia dla
armii. W o j c i e c h Z u k r o w s k i , który pod konieo 1953 r. j a k o
j e d e n z nielicznych E u r o p e j c z y k ó w odwiedził s t r e f y w y -
z w o l o n e W i e t n a m u , tak o p i s y w a ł tę szczególną f o r m ę trans-
portu: „ B r z e g i e m w ą s k i e j drogi przesuwał się w cieniu rząd
nosicielek. Wtulały się w zroszone krzaczki, ż e b y przepuścić
m a s z y n ę , i d r o b n y m k r o c z k i e m dołączały do m a s z e r u j ą c e j
k o l u m n y . Błyskały tylko w k s i ę ż y c u ich s t o ż k o w e kapelusze.
Na ramionach, u w i e s z o n e na listwie b a m b u s o w e j , kołysały się
c i ę ż a r y " . I dalej: „Jest j u ż noc. Drogą idą rzędami oddziałki
nosicieli. W i ę k s z o ś ć kobiet, d z i e w c z ę t a chichoczą, g d y j e
d o b y w a m błyskiem latarki. Suną w czarnych chustkach na
głowach, brunatnych bluzkach i czarnych luźnych spodniach.
Na ramionach kołyszą z a w i e s z o n e na drążkach nosze. Pręty
b a m b u s ó w lekko skrzypią, ciche szepty, stąpania b o s y c h stóp,
l7
zapach d y m u i k u r z u " .
N a l e ż y podkreślić, że b e z poparcia ludności utrzymanie się
partyzantki nie byłoby m o ż l i w e .
Stałe zagrożenie dla W i e t n a m c z y k ó w stanowiło lotnictwo
francuskie, a t a k u j ą c e o b s z a r y w y z w o l o n e . „ W dzień w s z e l k a
praca i ruch są n i e m o ż l i w e (...). W s z e l k i e prace o d b y w a j ą się
p r z e w a ż n i e podczas k s i ę ż y c o w y c h n o c y " 1 8 . A l e i temu niebez-
p i e c z e ń s t w u W i e t n a m c z y c y starali się zaradzić prostymi,
t r a d y c y j n y m i sposobami. „Kiedy nadlatywali piraci powietrzni
na s w y c h « H u r r i c a n e ' a c h » c z y « S p i t f i r e ' a c h » , w i e l k i tam-tam
s w y m dudnieniem gnał całą ludność do z a w c z a s u przygoto-
w a n y c h , głębokich s c h r o n ó w , z n a j d u j ą c y c h się z a z w y c z a j
19
poza w s i ą " .
Rezultat operacji w V i e t Bac spowodował, że w kołach
francuskich s z y b k o opadła fala o p t y m i z m u co do p e r s p e k t y w y
17
W. Z u k r o w s k i , Dom bez ścian, Warszawa 1955 (wyd. II), s. 80,
s. 126-127.
18 K u b i a k , op. cit., s. 15.
20
G. G r e e n e , Spokojny Amerykanin, Warszawa 1956, s. 37.
Polski pisarz Mirosław Żuławski, który przybył do W i e -
tnamu zaraz po zakończeniu tej w o j n y , zapisał: „W pierw-
s z y m okresie w o j n y w s z y s t k i e drogi, których nie trzymali
Francuzi, zostały pocięte p o p r z e c z n y m i row am i . Cały k r a j
na północy, b ę d ą c y o ś r o d k i e m ruchu oporu, zamienił się
w j e d n o bezdroże, po k t ó r y m nie m o ż n a było poruszać
się i n a c z e j j a k piechotą. N a w e t z d o b y c z n e s a m o c h o d y
f r a n c u s k i e p o z o s t a w i a n o n a m i e j s c u . Z d e j m o w a n o t y l k o
opony do w y r o b u sandałów. To j u ż był z a a w a n s o w a n y
etap, bo p r z e d t e m a rm ia m a s z e r o w a ł a i w a l c z y ł a b o s o
(...) W p ó ź n i e j s z y m okresie, k i e d y duże i z w a r t e o b s z a r y
k r a j u zostały w y z w o l o n e , p o n a p r a w i a n o nieco drogi i w t e d y
21
nie niszczono j u ż z d o b y c z n y c h s a m o c h o d ó w " .
Słabością k o r p u s u e k s p e d y c y j n e g o był j e g o skład narodo-
w o ś c i o w y . Z p o w o d u pr o te s t ów społeczeństwa f r a n c u s k i e g o
niewielu członków k o r p u s u pochodziło z metropolii. Francuzi
pełnili n a j c z ę ś c i e j f u n k c j e oficerskie i podoficerskie w korpusie
bądź instruktorskie w formacjach b a o d a j o w s k i c h . Był to j e d y n y
element, w z g l ę d n i e z a a n g a ż o w a n y i d e o w o w w o j n ę , na którym
mogło p o l e g a ć d o w ó d z t w o korpusu. W a ż n ą f u n k c j ę pełniła
L e g i a C u d z o z i e m s k a , złożona z różnej maści o b i e ż y ś w i a t ó w ,
z a b i j a k ó w , niebieskich p t a k ó w . Po II w o j n i e ś w i a t o w e j bardzo
wzrósł w Legii odsetek żołnierzy pochodzenia niemieckiego.
W sytuacjach g r o ź n y c h legioniści bili się do upadłego, g d y ż
j a k ognia o b a w i a l i się niewoli. C z ę ś c i e j j e d n a k , obojętni na
w y n i k w o j n y , starali się dotrwać b e z b o l e ś n i e końca dwuletniej
służby w Indochinach. Niektórzy z nich z rozmaitych p o w o d ó w
dezerterowali d o V i e t m i n h u 2 2 . W r e s z c i e n aj l i c zn i e js z ą m a s ę
21
M. Z u ł a w s k i, Drzazgi bambusa, W a r s z a w a 1956 s. 27—28.
22
Historię Stefana Kubiaka (Ho Chi Thuan — przybrany syn Ho Chi
Minha), Polaka, zbiega z Legii Cudzoziemskiej, przybliża nam j e g o wspomi-
nany j u ż pamiętnik. Jest też bohaterem powieści B. W i e r n i k a, Spotkanie
w dżungli, Warszawa 1963. Sporo pisze o nim A. F i e d l e r w opowieści
z podróży do Wietnamu, Dzikie banany. U bujnych Tajów i mążuych Meo,
Warszawa 1960. Z autorów cudzoziemskich, wspomina o nim J. D o y o n ,
Les soldats blancs de Ho Chi Minh, Paris 1973, s. 76-77, j a k o o najsławnicj-
w korpusie stanowili p o b o r o w i z A f r y k i Północnej bądź
m i e j s c o w i , z Indctehin. Z f r a n c u s k i e g o punktu w i d z e n i a ich
przydatność była niewielka. To w ś r ó d nich dezercje do
Vietminhu zdarzały się n a j c z ę ś c i e j .
Z e r w a n i e r o k o w a ń z Ho Chi Minhem skłoniło d y p l o m a t ó w
francuskich do szukania j a k i c h ś s p o s o b ó w pozyskania ludności
m i e j s c o w e j , g d y ż powrót do k l a s y c z n y c h f o r m kolonialnych
nie był m o ż l i w y . Usiłowano w i ę c szukać „ p r a w d z i w y c h "
przedstawicieli narodu w i e t n a m s k i e g o i znaleziono takiego
w osobie byłego władcy B a o Daja, s w e g o czasu doradcy
rządu D R W , który potem z pomocą amerykańską w y e m i g r o w a ł
do Hongkongu. Po długich przetargach Bao Dai wraca do
kraju i w marcu 1949 r. s t a j e na czele p r o k l a m o w a n e g o
Państwa W i e t n a m s k i e g o . Na m o c y z a w a r t e g o układu w tym
niepodległym państwie m o g ą bez przeszkód p r z e b y w a ć w o j s k a
francuskie; W i e t n a m ma być reprezentowany na arenie między-
narodowej przez Francję.
Duży wkład w porozumienie z Bao D a j e m wnieśli A m e r y -
kanie, których rola w k o n f l i k c i e indochińskim wzrastała.
Stany Zjednoczone w coraz w i ę k s z y m stopniu p r z e j m u j ą
ciężar f i n a n s o w a n i a korpusu e k s p e d y c y j n e g o , ż ą d a j ą c w za-
mian nieubłaganej w o j n y z k o m u n i s t y c z n y m r e ż i m e m aż do
z w y c i ę s t w a . A m e r y k a n o m , c i ą g l e o b a w i a j ą c y m się u g o d y
Paryża z Ho Chi Minhem, zależy nie tyle na utrzymaniu
francuskiego panowania w k r a j u , co na niedopuszczeniu do
z w y c i ę s t w a sił komunistycznych. Dlatego f a w o r y z u j ą Bao
Daja w nadziei, że oderwie on część ludności od Vietminhu,
szym ze wszystkich Europejczyków — zbiegów do Vietminhu, oraz B. F a 11,
Dien Bien Phit. Un coin d'enfer, Paris 1968, s. 307 — t e n ostatni z powołaniem
się na niemiecki przekład książki Fiedlera (Lipsk 1967).
Stefan Kubiak j a k o młody człowiek zbiegł po w y z w o l e n i u Polski ze szkoły
oficerów politycznych (przyczyną były kłopoty osobiste — zawiedziona
miłość). Przez Niemcy dostał się do Francji. Trafił tu do Legii Cudzoziemskiej
i został wysłany do Wietnamu. Już w 1947 r. wraz z kilkoma kolegami
zbiegli do Vietminhu. Służył w jednostkach artyleryjskich, odznaczył się
pod Hoa Binh 1951-1952, doszedł do stopnia kapitana.
że rząd D R W przestanie b y ć w y ł ą c z n y m o ś r o d k i e m de-
c y z y j n y m dla narodu, w i d z ą c e g o w nim j e d y n ą siłę sprze-
c i w i a j ą c ą się e u r o p e j s k i e m u n a j e ź d ź c y . Dlatego Stany Z j e -
dnoczone j a k o p i e r w s z e uznają Państwo W i e t n a m s k i e , a w n e t
n a w i ą z u j ą z nim stosunki dyplomatyczne, choć w m y ś l
układu z m a r c a 1949 r. nie m a j ą p r a w a t e g o c z y n i ć .
Francja, coraz bardziej uzależniona od a m e r y k a ń s k i e j po-
m o c y , musi się p o g o d z i ć z tym f a k t e m . Jednak n a d z i e j e
a m e r y k a ń s k i e na p o z y s k a n i e ludności o k a z u j ą się płonne.
N i e w ą t p l i w i e w s z y s t k i e elementy niechętne r z ą d o w i D R W
s k u p i a j ą się wokół B a o Daja (nacjonaliści, katolicy, s e k t y
Cao Dai i Hoa Hao), ale g r o s ludności chłopskiej darzy
sympatią władzę Vietminhu.
Trudno przecenić znaczenie, j a k i e dla Ho Chi Minha
miała zmiana sytuacji na północnej granicy k r a j u . 1 paź-
dziernika 1949 r. została p r o k l a m o w a n a Chińska R e p u b l i k a
L u d o w a . W ciągu paru m i e s i ę c y j e j w o j s k a z d o b y w a j ą
kontrolę nad obszarami graniczącymi z W i e t n a m e m . Pierś-
cień o t a c z a j ą c y c h republikę w r o g i c h p a ń s t w z o s t a j e przeła-
m a n y . P o c z ą t k o w o cienkim, potem coraz bardziej w a r t k i m
strumieniem płynie broń i zaopatrzenie dla W i e t n a m s k i e j
A r m i i L u d o w e j . Z a p o ś r e d n i c t w e m Chin dostarcza j e Z w i ą -
zek Radziecki. Żołnierze w i e t n a m s c y przechodzą przeszkole-
nie w chińskich obozach p r z y g o t o w a w c z y c h , co ma w i e l k i e
z n a c z e n i e w o b e c n i e d o s t a t e c z n e j w i e d z y f a c h o w e j kadr
partyzanckich. O b o k w o j s k o w e j w i e l k i e znaczenie m a r ó w -
nież p o m o c polityczna. W n i e w i e l k i c h o d s t ę p a c h c z a s u
Demokratyczna Republika W i e t n a m u z o s t a j e uznana przez
Chiny, Z w i ą z e k „Radziecki i p o d p o r z ą d k o w a n e mu k r a j e
Europy W s h o d n i e j .
Zdaniem w i e l u z n a w c ó w przedmiotu z chwilą o w e j strate-
gicznej z m i a n y w w o j n i e Francuzi winni stracić w s z e l k i e
iluzje co do militarnego rozstrzygnięcia. W zaistniałej sytuacji
Z w i ą z e k Radziecki ani Chiny nie dopuściłyby do klęski
D R W . W razie gaśnięcia oporu m ó g ł b y b y ć c i ą g l e p o d s y c a n y
d o s t a w a m i zza północnej granicy. Istniał j e d n a k z punktu
widzenia w i e t n a m s k i e g o aspekt n e g a t y w n y p r o k l a m o w a n i a
Chińskiej Republiki L u d o w e j . Otóż z chwilą z w y c i ę s t w a
komunistów w Chinach Półwysep Indochiński nabrał w i e l k i e g o
znaczenia dla A m e r y k a n ó w . W i a d o m o było, że uczynią
w s z y s t k o , a b y nie dopuścić do sukcesu k o m u n i s t ó w w kolej-
n y m k r a j u azjatyckim.
Utworzenie Chińskiej Republiki L u d o w e j oznacza zakoń-
czenie trzeciego etapu w dziejach Demokratycznej Republiki
Wietnamu.
Lata 1 9 5 0 - 1 9 5 3 to etap i n i c j a t y w y strategicznej Vietminhu.
P o c z ą t k o w o u w a g a V o N g u y e n Giapa k i e r u j e się k u b i e g n ą c e j
wzdłuż granicy chińsko-wietnamskiej s z o s i e L a n g S o n - C a o
Bang, p r z y której Francuzi rozmieścili s z e r e g , j e ż y " — fo-
rtów, o b o z ó w , posterunków. Siatka ta oddzielała Chiny
od rejonu w y z w o l o n e g o Viet Bac; nie była w p r a w d z i e
nieprzenikniona, kolumny m a s z e r u j ą c y c h dżunglą p i e s z y c h
tragarzy przekraczały ją bez przeszkód, korzystanie z trans-
portu s a m o c h o d o w e g o było j e d n a k n i e m o ż l i w e . Przygo-
towania W i e t n a m s k i e j Armii L u d o w e j do zniszczenia umo-
cnionych p u n k t ó w na tej szosie nie uszły u w a g i d o w ó d c ó w
francuskich; n a j b a r d z i e j dalekowzroczni z nich d o m a g a l i
się e w a k u o w a n i a tego przygranicznego rejonu umocnień
i oparcia s y s t e m u obrony o północny s k r a j delty Rzeki
C z e r w o n e j . Inni j e d n a k oponowali argumentując, że oznacza
to b e z p o w r o t n e oddanie w ręce p r z e c i w n i k a o g r o m n e g o
obszaru m i ę d z y deltą i granicą chińską.
D y s k u s j e w d o w ó d z t w i e francuskim j e s z c z e trwały, g d y 16
września 1950 t oddziały Vietminhu wzięły s z t u r m e m w a ż n y
fort przy s z o s i e L a n g Son-Dong Khe, niedaleko od Cao Bana.
W powstałej sytuacji położenie osamotnionego garnizonu
w Cao B a n g znacznie się pogorszyło — do n a j b l i ż s z e g o
„ j e ż a " przy s z o s i e było 60 km. Zaistniała k o n i e c z n o ś ć e w a k u -
acji garnizonu. N a j b a r d z i e j realna w y d a w a ł a się e w a k u a c j a
powietrzna, ale osłaniające lotnisko k o m p a n i e zostałyby
w takim w y p a d k u s k a z a n e na zagładę. Szosa p r o w a d z ą c a
do Thai N g u y e n , n a j k r ó t s z a w k i e r u n k u delty, wiodła
terenami całkowicie o p a n o w a n y m i przez Vietminh. W y b r a n o
wspomnianą j u ż s z o s ę do L a n g Son. W październiku z tej
ostatniej m i e j s c o w o ś c i w y s z ł a grupa m a n e w r o w a (ponad
3 tys. żołnierzy), z d ą ż a j ą c a szosą na odsiecz garnizonowi
w Cao B a n g (2,6 tys. żołnierzy), k t ó r y w tym c z a s i e
opuścił umocnienia i maszerował naprzeciw. Obie g r u p y
zostały w dżungli, w rejonie przełęczy L o n g Phai, za-
23
a t a k o w a n e i uległy z a g ł a d z i e .
K l ę s k a wywołała popłoch w d o w ó d z t w i e francuskim. W po-
śpiechu e w a k u o w a n o L a n g Son i w s z y s t k i e p o b l i s k i e , j e ż e " ,
p o z o s t a w i a j ą c ciężki sprzęt p r z e c i w n i k o w i . W innym punkcie
granicy chińsko-wietnamskiej e w a k u o w a n o garnizon Lao Cai,
w y c o f u j ą c go do Lai Chau w kraju T a j ó w Była to najcięższa j a k
dotychczas klęska Francuzów nie tylko w tej wojnie, ale w ogóle
w dziejach ich p o d b o j ó w kolonialnych. Stracili 4,8 tys. żołnierzy
zabitych bądź wziętych do n i e w o l i 2 4 . Vietminh przejął kontrole
nad granicą i j u ż bez przeszkód mógł o t r z y m y w a ć zaopatrzenie.
W toku o f e n s y w y zostały z a j ę t e terytoria zamieszkane przez
kilkaset tysięcy ludzi. Uzyskano połączenie z terenami w y z w o l o -
nymi na południe od delty i można było w y p o s a ż y ć t a m t e j s z e
oddziały w lepszy sprzęt. Na całym obszarze północnego
W i e t n a m u Francuzi zachowali tylko deltę Rzeki C z e r w o n e j
i odcięty od niej górski k r a j T a j ó w .
W grudniu 1950 r. trwała nadal panika e w a k u a c y j n a .
Podjęto p r z y g o t o w a n i a do opuszczenia doliny Rzeki Czer-
w o n e j , a t y m s a m y m r e z y g n a c j i z całego północnego Wiet-
namu. W tej k r y t y c z n e j chwili Paryż postanowił p o w i e r z y ć
j e d n e j o s o b i e stanowiska naczelnego d o w ó d c y korpusu eks-
p e d y c y j n e g o i w y s o k i e g o k o m i s a r z a w Indochinach. W y b r a n o
gen. Jeana dé L a t i r e de T ą s s i g n y ; j e d n e g o z n a j w y b i t n i e j s z y c h
23
Bliżej patrz: L. B o d a r d , La guerre d'Indochine, t. III, L'humiliation,
Paris 1965, s. 9 5 - 3 7 7 .
24
R. D e l p e y , Dien Bien Phu: l'affaire, Paris 1974, s. 377.
w o d z ó w francuskich. Z miejsca przerwał on przygotowania
e w a k u a c y j n e i przystąpił do r o z b u d o w y umocnień wokół
delty Rzeki C z e r w o n e j ( o b o z y w a r o w n e , pola m i n o w e ,
bunkry, zasieki). Tak powstała „linia de Lattre'a", która
miała uniemożliwić p r z e c i w n i k o w i wtargnięcie do delty.
Jeszcze trwały prace f o r t y f i k a c y j n e , g d y w styczniu 1951 r.
rozpoczęła się koncentryczna o f e n s y w a regularnych d y w i z j i
W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j na deltę. Zaciekłe w a l k i
ciągnęły się do czerwca. Siły komunistyczne zostały po-
wstrzymane. Znaczną rolę w odparciu uderzenia odegrało
lotnictwo25.
Vo N g u y e n Giap wyciągnął wnioski z porażki i zrezygnował
z frontalnych uderzeń na „linię de Lattre'a". Powrócił do
taktyki „przenikania" niewielkich grup do delty i rozwijania
tam działalności partyzanckiej. Ocenia się, że pod koniec
w o j n y w delcie walczyło 60 tys. partyzantów. W każdej
wiosce znajdowały się schrony — k r y j ó w k i , p o z w a l a j ą c e
partyzantom skryć się na czas obławy, a także podziemne
przejścia do sąsiednich wiosek.
Dè Lattre podjął też inne przedsięwzięcia m a j ą c e poprawić
sytuację Francuzów. Rozpoczął kampanię propagandową,
której celem było pozyskanie mniejszości narodowych i wspól-
not religijnych dla rządu B a o Daja, podjął też wysiłki
zmierzające do r o z b u d o w y j e g o armii. Poczynania de Lattre'a
przyniosły p e w n e efekty.
W 1951 r. armia b a o d a j o w s k a liczyła 120 tys. żołnierzy,
a w 1953 r. j u ż 2 0 0 tys., prze wyższyła w i ę c korpus eks-
p e d y c y j n y , który miał w t e d y 175 tys. żołnierzy. Formacje
b a o d a j o w s k i e cechowało niskie morale Całe oddziały prze-
chodziły do Vietminhu. W o j s k tych u ż y w a n o głównie do
służby garnizonowej na obszarach j a k o tako s p a c y f i k o w a n y c h .
W latach 1 9 5 0 - 1 9 5 1 Stany Zjednoczone zawarły z Francją
i rządami indochińskimi układy o w z a j e m n e j obronie i pomocy,
25
Bliżej patrz: L. B o d a rd, La guerre d'Indochine, t. IV L'aventure, Paris
1967, s. 293—407.
a następnie o współpracy g o s p o d a r c z e j . W w y k o n a n i u tych
u k ł a d ó w do Indochin p r ź y b y ł y duże liczebnie a m e r y k a ń s k i e
m i s j e w o j s k o w e i e k o n om i c z ne (na p o c z ą t k u 1954 r. było tu
6 0 0 d o r a d c ó w a m e r y k a ń s k i c h , a w lutym przybyło j e s z c z e
2 5 0 m e c h a n i k ó w l o t n i c z y c h . W latach 1951—1952 k r a j e
zachodnie złożyły w n i o s k i o p r z y j ę c i e Państwa W i e t n a m -
skiego, L a o s u i K a m b o d ż y do ONZ. Z w i ą z e k Radziecki
popierał zgłoszoną j u ż w c z e ś n i e j kandydaturę Demokratycznej
Republiki W i e t n a m u . Żaden z w n i o s k ó w nie uzyskał w y m a -
g a n e j w i ę k s z o ś c i w Z g r o m a d z e n i u O g ó l n y m . W 1953 r.
n a g a b y w a n y przez A m e r y k a n ó w rząd f r a n c u s k i p o raz k o l e j n y
przyznał L a o s o w i i K a m b o d ż y niepodległość, tym razem
z n i e w i e l k i m i j u ż tylko ograniczeniami. Zastanawiano się nad
a n a l o g i c z n y m aktem w o b e c W i e t n a m u 2 6 .
Na froncie w północnym Wietnamie nastąpiła j a k b y stabiliza-
cja. G o d n y m u w a g i w y d a r z e n i e m była j e d y n i e b i t w a o Hoa
Birth, stolicę p r o w i n c j i z a m i e s z k a n e j przez p l e m i ę M u o n g ó w .
O p e r a c j a f r a n c u s k a rozpoczęła się w listopadzie 1951 r.
Hoa Binh zostało zdobyte, ale w k r ó t c e zaczęło się przeciw-
uderzenie W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j . Zaciekłe w a l k i trwały
do lutego 1952 r. Ostatecznie Francuzi musieli opuścić
w s z y s t k i e z a j ę t e o b s z a r y , a w dodatku, k o r z y s t a j ą c z w y j ś c i a
j e d n o s t e k k o r p u s u p o z a „linię de L att re 'a" , k o l e j n e oddziały
w i e t n a m s k i e przeniknęły na tym odcinku do delty.
W toku w a l k o Hoa Binh de Lattre z p o w o d u złego stanu
z d r o w i a został odwołany z Indochin. W k r ó t c e zmarł.
S p o d z i e w a n a o f e n s y w a V i e t m i n h u rozpoczęła się j e s i e n i ą
1952 r., ale była s k i e r o w a n a nie na deltę, ale na k r a j T a j ó w .
Podjęta przez F r a n c u z ó w próba przeciwdziałania (operacja
„Lorraine") zakończyła się f i a s k i e m . Cały k r a j f F a j ó w , p o z a
o d o s o b n i o n y m o b o z e m w a r o w n y m w Lai Chau, wpadł w ręce
Vietminhu. Droga z chińskiej p r o w i n c j i Junan do L a o s u stała
26
Wzrost pomocy amerykańskiej dla Bao Daja zachęcił go do starań
o przyznanie j e g o państwu pełnej niepodległości, Istorija Wietnama w nowiej-
szeje wriemia 1917-1965, M o s k wa 1970, s. 260.
otworem. Oddziały w i e t n a m s k i e udzielając pomocy siłom
Pathet Lao w e s z ł y do L a o s u i dotarły aż pod Luang Prabang.
W L a o s i e w a l k ę p r z e c i w k o r z ą d o w i k r ó l e w s k i e m u i Fran-
cuzom prowadziła organizacj a Neo Lao Issara pod w o d z ą
księcia Souphanouvonga, która powołała siły zbrojne Pathet
Lao. W marcu 1951 r. siły k o m u n i s t y c z n e Wietnamu, L a o s u
27
i K a m b o d ż y zawarły układ o w z a j e m n e j p o m o c y .
W lipcu 1953 r. Francuzi odnotowali błyskotliwy sukces,
o s i ą g n i ę t y dzięki udanemu w y k o r z y s t a n i u j e d n o s t e k powietrz-
n o d e s a n t o w y c h 2 8 . Celem operacji oznaczonej k r y p t o n i m e m
„Hirondelle" było zniszczenie składów broni u s y t u o w a n y c h
w j a s k i n i a c h na północ od L a n g Son, 10 km od granicy
chińskiej. A b y s p o w o d o w a ć duże nagromadzenie z a p a s ó w
w składach, lotnictwo francuskie intensywnie b o m b a r d o w a ł o
szlaki p r o w a d z ą c e stąd na front.
17 lipca na połach r y ż o w y c h p o d L a n g Son nastąpił desant
d w ó c h batalionów. Broniące m i e j s c o w o ś c i d w i e k o m p a n i e
w i e t n a m s k i e rozproszyły się. Spadochroniarze zniszczyli skła-
dy, następnie przeszli do Loc Binh, g d z i e w południe lądował
trzeci batalion, który zajął p r z e p r a w ę na S o n g K y . O godz.
16.00 z g r u p o w a n i e po zaminowaniu dróg rozpoczęło o d w r ó t
w kierunku odległego o 85 km w y b r z e ż a . Po 31 godzinach
f o r s o w n e g o m a r s z u w tropikalnym upale osiągnięto Dinh Lap,
gdzie napotkano idącą na odsiecz grupę w o j s k l ą d o w y c h (trzy
bataliony piechoty, samochody pancerne). D a l s z y odwrót
przebiegał b e z przeszkód, linię frontu przekroczono pod
ogniem k a r a b i n ó w m a s z y n o w y c h z dużej odległości.
27
W tym samym miesiącu została utworzona Partia Pracy Wietnamu,
skupiająca komunistyczne kadry tego kraju. Po rozwiązaniu Komunistycznej
Partii Indochin, a przed powołaniem Partii Pracy, komuniści wietnamscy
działali w Stowarzyszeniu Studiów Marksistowskich.
28
W Indochinach Francuzi wykonali ok. 150 operacji powietrznodesan-
towych silami od plutonu do zgrupowania k i l k i batalionów. Ich główne cele:
rajdy rozpoznawcze, deblokada obleganych placówek, wspieranie ataków
lądowych i morskich, organizowanie d y w e r s j i na tylach przeciwnika, przeci-
nanie j e g o komunikacji, uprowadzanie p r z y w ó d c ó w DRW.
W operacji spadochroniarze (2 tys. u c z e s t n i k ó w akcji)
ponieśli w y j ą t k o w o niskie straty: 1 zabity, 1 zaginiony,
3 zmarło z w y c z e r p a n i a podczas odwrotu. „W czasie ośmio-
letniej w a l k i p r o w a d z o n e j przez Francję w Indochinach
w żadnej innej operacji nie osiągnięto p o d o b n e g o w y n i k u
k o s z t em tak małych s t r a t " 2 9 . Ten silny cios w zaplecze
W i e t n a m s k i e j Armii L u d o w e j wywołał j e d n a k k o n s e k w e n c j e
m n i e j s z e od s p o d z i e w a n y c h .
29
A. M e r g 1 e n, Historia i przyszłość wojsk powietrznodesantowych,
Warszawa 1970, s. 114; por. A. W o l n y , Desanty powietrzne w wojnach
lokalnych w Korei, Wietnamie i na Bliskim Wschodzie w latach 1945—1973,
Warszawa 1979, mps, s. 364—367; Y. G r a s, Histoire de la guerre d Indochine,
Paris 1979, s. 516.
POLE B I T W Y —
DOLINA DIEN BIEN PHU W KRAJU TAJÓW
1
Z a p o 1 s k i, op. cit., s. 36-37, 51.
potęgi: Chiny i W i e t n a m " — pisał A r k a d y Fiedler z w i e d z a j ą c y
2
ten kr aj parę lat po zakończeniu działań w o j e n n y c h .
Nic w i ę c d z i w n e g o , że g ó r s c y T a j o w i e z c z a s e m ulegli
m o c n i e j s z y m , zwłaszcza j e d n a k bardziej p r z e d s i ę b i o r c z y m
3
i p r a c o w i t y m , s ą s i a d o m — W i e t n a m c z y k o m . A po p o d b o j u
W i e t n a m u p r z y s z l i tu Francuzi, którzy, j a k o zapoznani
k o n e s e r z y , r o z s ł a w i l i n a cały ś w i a t urodę m i e j s c o w y c h
kobiet. Ich opinie skusiły w te strony r ó w n i e ż A r k a d e g o
Fiedlera, ale z a p r o w a d z o n e przez z w y c i ę s k ą r e w o l u c j ę „kla-
sztorne o b y c z a j e " nie pozwoliły znakomitemu p o d r ó ż n i k o w i
przekonać się o urodzie i temperamencie T a j e k w takim
stopniu, w j a k i m pragnął.
T ą j o w i e nie byli j e d y n y m i m i e s z k a ń c a m i tej krainy. Zajęli
głównie doliny rzek i w nich uprawiali ryż. W górach żyło
dumne, w o j o w n i c z e plemię M e o . M y ś l i s t w o , h o d o w l a ś w i ń
i u p r a w a maku, s p r z e d a w a n e g o T a j o m na opium, to g ł ó w n e
z a j ę c i a tych ludzi, nie ceniących życia s w o j e g o ani cudzego.
Do nich należały g ó r y i dżungla. W czasie w o j n y odegrali
niepoślednią rolę w y s ł u g u j ą c się tym, którzy lepiej płacili za
u s z y obcięte s w y m antagonistom.
W górach mieszkały j e s z c z e inne, drobniejsze, w y m i e r a j ą c e ,
s t o j ą c e na w y j ą t k o w o niskiej stopie r o z w o j u społecznego
plemiona, należące do ludów i n d o n e z y j s k i c h , p i e r w o t n y c h
m i e s z k a ń c ó w tych ziem.
Kraj T a j ó w przeszedł we władanie Francuzów w 1889 r.,
g d y A u g u s t Pavie, konsul francuski w Laosie, zawarł z Deo
V a n Tri, m i e j s c o w y m feudałem z Lai Chau, układ o d d a j ą c y
całą tę ziemię w protektorat Paryża pod w a r u n k i e m w y g n a n i a
przez nową władzę łupieżczych band z chińskiej p r o w i n c j i
Junan. Wdzięczni Francuzi zachowali dla siebie j e d y n i e
zwierzchnią kontrolę nad regionem, bezpośrednie rządy od-
d a j ą c w ręce r o s n ą c e g o w siłę rodu Deo z Lai Chau. Ów stan
s y m b i o z y trwał do przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych
2
F i e d I e r, op. cit., s. 88.
Tamże, s. 17.
3
obecnego stulecia, „gdy z dalekich nizin u u j ś c i a rzek do
morza przybyli tu (...) « ruchliwi ludzie i prawili namiętne,
z d u m i e w a j ą c e , z a t r w a ż a j ą c e słowa. O sprawiedliwości. I dziw-
ne słowa zaraz w p r o w a d z a l i w czyn: dziedzicznych p a n ó w
w y p ę d z a l i , a chłopom niemiłosiernie kazali k u ć w ł a s n e
szczęście, nie oszczędzali nawet n i e w o l n i k ó w i kazali im b y ć
w o l n y m i . M ó w i l i o miłości i nienawiści, ale p r z y tym tak
zmącili w s z e l k i e u ś w i ę c o n e dotychczas pojęcia, że d o b r y m
ludziom w końcu mieszało się, k o g o miłować, a k o g o
nienawidzić (...) i p e w n i e nigdzie na ś w i e c i e r e w o l u c j a nie
4
sprowadziła takiego zamętu, j a k w tych g ó r a c h " .
W poludniowo-zachodniej części k r a j u T a j ó w leży dolina,
n a j w i ę k s z a i najbardziej urodzajana w regionie. Jej wietnamska
n a z w a brzmi Dien Bien Phu. t a j s k a M u o n g Then. W obu
j ę z y k a c h oznacza to samo — „wielką stolicę p o g r a n i c z n e g o
powiatu"./Położenie u s p r a w i e d l i w i a n a z w ę — H a n o i oddalone
j e s t 2 7 5 km na w s c h ó d , g d y do granicy laotańskiej p o z o s t a j e
tylko 16 km w p r z e c i w n y m kierunku. Dolina liczy 18 km
długości z północy na południe, szerokość dochodzi do 16 k m ,
ale w w ę ż s z y c h miejscach spada do 5 km. Ma kształt elipsy
bądź, m ó w i ą c bardziej obrazowo, z w ę ż o n e j miski o powierz-
chni 120 k m 2 . Otoczona j e s t niezbyt w y s o k i m i , ale stromymi
górami. M i m o tropikalnego klimatu w górach tych temperatura
zimą, nad ranem, często spada do 0°C. Przez dolinę meandrami
w i j e się z północy na południe rzeka N a m Y o u n , która
następnie, w Laosie, łączy się z Nam Hou i uchodzi w r a z z nią
do Mekongu. Urodę doliny podkreślali w s z y s c y o d w i e d z a j ą c y
j ą : „Przede mną otwierała się szeroka niecka, pełna b l a s k u j a k
olśnienie po tygodniach błądzenia w ą s k i m i ś c i e ż y n k a m i pod
piętrami zieleni, plątaniną lian i pnączy, o s n u w a j ą c y c h olb-
rzymie d r z e w a " — pisał W o j c i e c h Ż u k r o w s k i 5 . Mirosław
Żuławski dodawał: „ w j e c h a l i ś m y w słoneczną dolinę Dien
4
Tamże, s. 128.
5
W. Ż u k r o w s k i, Opowiadania z Dalekiego Wschodu, Warszawa 1985,
s. 85.
Bien Phu. W r a ż e n i e w i e l k i e g o szczęścia: zalana p ó ź n y m
słońcem, szeroka dolina (...), w i s i nad nią cisza i j a k i ś
t k l i w y s m u t e k " 6 .
Dien Bien Phu zamieszkiwało ok. 15 tys. o s ó b w 9 w s i a c h .
W s a m e j dolinie żyli T a j o w i e , rolnicy i h o d o w c y u p r a w i a j ą c y
tu n a j l e p s z y ponoć w Indochinach ryż, w górach Meo s i e j ą c y
m a k na opium oraz pierwotni Kha, tępieni lub zniewoleni
przez pozostałych. Główne osiedle, r ó w n i e ż o n a z w i e Dien
Bien Phu, to duża w i e ś krytych słomą chat na palach,
u s y t u o w a n a nieco na północ od g e o g r a f i c z n e g o środka m a l o w -
niczej doliny.
To centrum nieźle p r o s p e r u j ą c e g o zagłębia o p i u m o w e g o
miało znaczenie w o j s k o w e j a k o węzeł d r ó g w pobliżu granicy
laotańskiej. K r z y ż o w a ł y się tu drogi:
— na północ do Chin przez Lai Chau (szlak A u g u s t a Pavie);
— na północny w s c h ó d do Thuan Chau i Thuan Giao;
— na południowy w s c h ó d do L u a n g Prabang w Laosie
p r z e z M u o n g Khoua.
J e d y n i e droga do Thuan Giao (droga lokalna nr 41), łącząca
dolinę z deltą Rzeki C z e r w o n e j , miała bitą nawierzchnię,
pozostałe nadawały się do użytku wyłącznie w porze suchej .
Zasiedlenie doliny Dien Bien Phu nastąpiło, g d y władca
niebios Praya Then wysłał ma z i e m i ę s w e g o s y n a Khun
Boroma, a b y połączył lianami ziemię i niebo. Tak przynajmniej
głosi legenda T a j ó w . W X I X w. dolina o k u p o w a n a była przez
w o j s k a s y j a m s k i e do 1888 r., g d y gen. Phya Surisak przekazał
j ą A u g u s t o w i Pavie. Tak przeszła w e władanie francuskie, ale
obecność kolonialistów ograniczała się do n i e w i e l k i e j liczby
u r z ę d n i k ó w administracji, podczas g d y w ł a ś c i w y m panem
ż y c i a i śmierci w i e ś n i a k ó w byli, podobnie j a k w całym k r a j u
T a j ó w , kolejni przedstawiciele rodu Deo.
6
Z u ł a w s k i, op. cit., s. 314.
7
V. N. G i a p, Wojna wyzwoleńcza narodu wietnamskiego, Warszawa
1964, s. 190; F a l i , Dien Bien Phu, s. 30, 33, 47; E. O ' B a l l a n c e , The
Indochina War 1945-1954. A Study in Guerilla Warfare, London 1964, s. 213.
W 1920 r. w dolinie w y b u d o w a n o niewielkie lotnisko,
którego obsługa p o d c z a s II w o j n y ś w i a t o w e j s k r y c i e prze-
woziła emisariuszy de Gaulle'a i ukrywała lotników ame-
rykańskich strąconych nad Indochinami. Po obaleniu w ł a d z y
V i c h y w Indochinach, 9 marca 1945 r., w dolinie j e s z c z e
przez d w a miesiące u t r z y m y w a ł a się administracja f r a n c u s k a
współpracująca z siłami a m e r y k a ń s k i m i w Chinach. Następnie
p r z y b y l i J a p o ń c z y c y , k t ó r z y r o z b u d o w a l i i s t n i e j ą c y p a s
s t a r t o w y i u t w o r z y l i następny. Tę b a z ę lotniczą w y k o -
r z y s t y w a l i do a t a k ó w na lotniska a m e r y k a ń s k i e w chińskiej
p r o w i n c j i Junan. Po k a p i t u l a c j i Japonii dolina znalazła
się pod o k u p a c j ą w o j s k chińskich, w 1 9 4 6 r. p r z y b y l i
spadochroniarze f r a n c u s c y , a w r a z z nimi wróciła władza
Deo V a n Longa, ostatniego p r z e d s t a w i c i e l a rodu Deo.
30 listopada 1952 r., w okresie uderzenia W i e t n a m s k i e j
Armii L u d o w e j na k r a j T ą j ó w , batalion strzelców laotańskich
bez w a l k i opuścił dolinę, j e d n o c z e ś n i e z a ś uciekła ad-
ministracja kolonialna i d w o r a c y Deo V a n L o n g a . ] Siły
komunistyczne, k t ó r y m dolina służyła j a k o szlak komu-
n i k a c y j n y do Laosu, u t r z ym y w a ł y tu j e d n o s t k i nie prze-
8
kra cz aj ące w i e l k o ś c i batalionu .
*
8
P. L a n g 1 a i s, Dien Bien Phu, Paris 1963, s. 83-87.
C z e r w o n e j , czyli ma o b s z a r z e k l u c z o w y m dla obrony francus-
9
kiej w północnym W i e t n a m i e .
W k w a t e r z e g ł ó w n e j panowały m i n o r o w e nastroje. Po
podpisaniu r o z e j m u w Korei w o j n a indochińska pozostała
ostatnim w i e l k i m konfliktem z b r o j n y m na Dalekim Wschodzie.
W e Francji coraz bardziej w z m a g a ł się protest p r z e c i w w o j n i e ,
k t ó r y ogarniał j u ż nie tylko lewicę. „Jeśli A m e r y k a n i e mogli
r o z m a w i a ć z K i m Ir Senem, to d l a c z e g o my nie m o ż e m y z Ho
Chi M i n h e m ? " P o g l ą d y społeczeństwa f r a n c u s k i e g o tak w y r a -
żał j e d e n z b o h a t e r ó w k s i ą ż k i Mirosława Ż u ł a w s k i e g o pt.
Rzeka Czerwona: „ A r m i a u w a ż a tę w o j n ę za awanturę. R z ą d
u w a ż a ją za kabałę nie do w y b r n i ę c i a . Społeczeństwo j e j
nienawidzi. A m i m o to nie ma innego w y j ś c i a , j a k dalej ją
p r o w a d z i ć (...) Ta w o j n a przestała b y ć s p r a w ą m i ę d z y nami
a V i e t m i n h e m , a stała się s p r a w ą m i ę d z y d w i e m a skłócomymi
p ó ł k u l a m i " 1 0 .
Podczas jesiennej sesji Zgromadzenia Narodowego powszech-
nie domagano się przywrócenia pokoju. Ó w c z e s n y rząd francus-
ki Josepha Laniela znalazł się w trudnym położeniu. Sytuacja
g o s p o d a r c z a p a ń s t w a nie pozwalała ma z m o b i l i z o w a n i e sił
i ś r o d k ó w , które zdławiłyby ruch k o m u n i s t y c z n y . Zresztą pod
naciskiem S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h Paryż poszedł j u ż na takie
u s t ę p s t w a w o b e c r z ą d ó w indochińskich, ż e w s z e l k a zwierzch-
ność Francji nad t y m terytorium stawała się iluzoryczna. Nie
było w i ę c sensu k o n t y n u o w a ć w o j n y , w której nie broniono
interesów francuskich, a hasło obrony w o l n e g o świata przed
k o m u n i z m e m nie robiło w Paryżu takiego wrażenia, j a k
w m y ś l ą c y m kategoriami g l o b a l n y m i W a s z y n g t o n i e .
Zakończenie w o j n y k o r e a ń s k i e j w d w o j a k i s p o s ó b wpłynęło
na s y t u a c j ę w Indochinach. Z j e d n e j strony w z m o g ł o chęć
p o k o j o w e g o rozstrzygnięcia konfliktu, z drugiej j e d n a k groziło
j e g o e s k a l a c j ą , g d y ż Stany Zjednoczone, zaprzątnięte dotych-
9
B. H e i m a n n , Krieg in Vietnam 1946—1954. Die Aggression des
französischen Imperialismus in Indochina, Berlin 1987, s. 61.
10
M. Żuławski, Rzeka Czerwona, W a r s z a w a 1954 (wyd. Ill), s. 71.
czas Koreą, obróciły całą u w a g ę na Indochiny i g o t o w e były
do wielu posunięć, b y l e tylko zgnieść k o m u n i s t ó w , Dostawy
dla w o j s k francuskich i b a o d a j o w s k i c h uległy zwielokrotnieniu,
ale i W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a w s k u t e k rozejmu w Korei
mogła o t r z y m y w a ć z w i ę k s z o n ą p o m o c od Mao i Stalina.
W tej złożonej sytuacji gen. Navarre opracował n o w y
plan działań w o j e n n y c h . Wokół założeń tego planu narosło
w i e l e legend, n i e w ą t p l i w i e powstałych w s k u t e k j e g o fiaska.
T y m c z a s e m nie był to plan tak dalekosiężny, j a k się niekiedy
p r z y p u s z c z a . W części p o l i t y c z n e j planu generał żądał
u p o r z ą d k o w a n i a w i e l u s p r a w , a zwłaszcza określenia celu
w o j n y . Domagał się też skupienia pełni władzy na Półwyspie
Indochińskim w ręku naczelnego d o w ó d c y k o r p u s u eks-
p e d y c y j n e g o .
W części w o j s k o w e j planu generał przeprowadzał rachunek
sił własnych i przeciwnika. Pod s w o i m i rozkazami miał 1.75
tys. żołnierzy korpusu e k s p e d y c y j n e g o (54 tys. Francuzów, 20
tys. legionistów, 48 tys. z A f r y k i , 53 tys. m i e j s c o w y c h ) i 55
tys. z j e d n o s t e k pomocniczych, w tym 7 grup ruchomych
i 8 batalionów powietrznodesantowych, oraz 2 2 5 tys. w armii
b a o d a j o w s k i e j i w o j s k a c h monarchii k a m b o d ż a ń s k i e j i laotań-
skiej. W o b e c taktyki narzuconej przez partyzantów siły te
były rozrzucone na znacznym terytorium i przeznaczone do
ochrony terenów kontrolowanych oraz innego r o d z a j u zadań
defensywnych,, a w i ę c biernego o c z e k i w a n i a na uderzenie
przeciwnika. T y m c z a s e m W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a liczyła
3 5 0 . t y s . żołnierzy (125 tys. w w o j s k a c h regularnych — Chu
Luc, 2 2 5 tys. w oddziałach regionalnych, lokalnych i milicji.
— Tu Ve, a w i ę c tylu, ilu j e s z c z e nie miała, w dodatku coraz
lepiej w y ć w i c z o n y c h i uzbrojonych. A r m i a ta w pełni przejęła
i n i c j a t y w ę i s z y k o w a ł a się do k o l e j n e j o f e n s y w y . Jej kierunek
pozostawał zagadką, ale n a j p r a w d o p o d o b n i e j byłaby to delta
Rzeki C z e r w o n e j , j u ż raz b e z s k u t e c z n i e atakowana. Inne
domniemane kierunki uderzenia to L a o s bądź rejon Hue
w ś r o d k o w y m Wietnamie.
Naczelną ideą planu N a v a r r e ' a było s f o r m o w a n i e j e d n o s t e k
m a n e w r o w y c h , przeznaczonych do działań o f e n s y w n y c h ,
d o s t o s o w a n y c h do taktyki p r ze c i w n ik a . Celem ich działań
byłoby w y k r y c i e baz Vietminhu i zniszczenie j e g o sił ż y w y c h .
Ten cel można było j e d n a k z r e a l i z o w a ć dopiero po odparciu
s p o d z i e w a n e j o f e n s y w y przeciwnika, i to znacznie w i ę k s z y m i
siłami niż te, którymi d y s p o n o w a ł Navarre. Póki co generał
proponował w i ę c zniszczenie e n k l a w partyzanckich w połu-
d n i o w e j części p ó ł w y s p u j a k o w s t ę p do d e c y d u j ą c e j batalii na
północy, nie w c z e ś n i e j niż j e s i e n i ą 1954 r., w której w y d a r t o
by i n i c j a t y w ę p r z e c i w n i k o w i i z m u s z o n o go do p r z y j ę c i a
rozstrzygnięć p o k o j o w y c h n a w a r u n k a c h francuskich 11 .
T y m c z a s e m d y r e k t y w y , j a k i e Navarre o t r z y m y w a ł z Paryża,
n a k a z y w a ł y mu w y z b y c i e się w s z e l k i c h iluzji co do w z m o c -
nienia sił, ograniczenie się do całkowitego o c z y s z c z e n i a j a k o
tako s p a c y f i k o w a n e j południowej części W i e t n a m u , natomiast
opracowany przez siebie plan mógłby realizować tylko w takim
stopniu, w j a k i m będzie to m o ż l i w e , m a j ą c przede w s z y s t k i m
na u w a d z e militarne umocnienie p o z y c j i Francja przed spo-
d z i e w a n y m i rokowaniami p o k o j o w y m i .
Z o k r e s e m władzy N a v a r r e ' a w i ą ż e się, choć nie przez
niego z a p o c z ą t k o w a n a , próba f o r m o w a n i a partyzantki pro-
f r a n c u s k i e j , m a j ą c e j działać na ziemiach plemion niechętnych
W i e t n a m c z y k o m , z w ł a s z c z a T a j ó w . Główną przeszkodą były
trudności w rekrutacji do tych niewielkich, ochotniczych
g r u p l 2 , które, przerzucone na o k r e ś l o n y teren, miały tam
działać w odosobnieniu, zdane na łaskę i niełaskę m i e j s c o w e j
ludności. N i e b e z p i e c z e ń s t w a z w i ą z a n e z akcją sprawiły, że
11 Bliższe omawianie planu Navarre'a nie w y d a j e się konieczne. Zaintere-
sowanych odsyłamy do książki Z a p o 1 s k i e g o, op. cit., s. 319-336.
12
Jak słusznie zauważa F a l i , Vietnam witness, s. 31—33, tworząc te
oddziały Navarre sięgał do doświadczeń „wczesnego" Vietminhu w czasie,
gdy W A L wzorem rewolucjonistów chińskich organizowała j u ż duże związki
taktyczne do szczebla dywizji. Nb. po zawieszeniu broni w Korei (27 VII
1953) dowództwo francuskie poważnie obawiało się interwencji chińskiej
w Indochinach.
rekrutacja postępowała powoli. Grupy te choć w części
musiały składać się z żołnierzy pochodzących z o w y c h
plemion, ochotnicy f r a n c u s c y zaś dogłębnie studiowali ich
o b y c z a j e ; niektórzy o f i c e r o w i e poślubili córki lokalnych
k a c y k ó w , a b y zaskarbić sobie przychylność plemion. A k c j a ,
choć postępowała p o w o l i , zrodziła s p o d z i e w a n e o w o c e .
Władze D R W miały w i e l e trudności ze z w a l c z a n i e m tych
niewielkich grup.
*
13
G r a s , op. cit., s. 514-515.
- z i m o w e j będzie jednak delta. Świadczyła o tym koncentracja
W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j wokół niej. Podjęto w i ę c
operację u p r z e d z a j ą c ą „Mouette" w dniach 15 października—7
listopada, skierowaną p r z e c i w k o w i e t n a m s k i e j 3 2 0 d y w i z j i
14
piechoty .Vo N g u y e n Giap w pisanych post factum pracach
nie p o t w i e r d z a zamiaru uderzenia na deltę, n i e w y k l u c z o n e
j e d n a k , że plan taki istniał, ale nie został w p r o w a d z o n y
w życie w s k u t e k przeciwdziałania w r o g a .
Pod koniec października w y w i a d francuski w y k r y ł ruch
3 1 6 d y w i z j i piechoty W i e t n a m s k i e j Armii L u d o w e j w kierunku
północno-zachodnim. P r z e w i d y w a n o , ż e j e j zadaniem będzie
z d o b y c i e Lai Chau, ostatniej o d i z o l o w a n e j p o z y c j i f r a n c u s k i e j
w k r a j u T a j ó w , a następnie k o n t y n u o w a n i e działań w Laosie
i z d o b y c i e L u a n g Prabang. Z a j ę c i e Laosu miałoby znaczenie
strategiczne, g d y ż otwierało drogę na południe wzdłuż Me-
k o n g u , pozwalało połączyć się z odciętymi w ś r o d k o w e j
części W i e t n a m u siłami k o m u n i s t y c z n y m i , stwarzało per-
s p e k t y w ę przeniesienia działań do K a m b o d ż y i delty Mekongu.
Jeden z d o w ó d c ó w w i e t n a m s k i c h stwierdził j e d n a k później,
że ruch 3 1 6 d y w i z j i w kierunku Laosu miał na celu t y l k o
skłonienie w r o g a do rozproszenia skoncentrowanych w delcie
oddziałów, g d y ż d o w y z w o l e n i a całego k r a j u s k i e r o w a n o
l5
b y w i ę k s z e s i ł y .
Domniemana i n i c j a t y w a natarcia na L a o s postawiła przed
d o w ó d z t w e m f r a n c u s k i m w a ż k i problem natury politycznej.
22 października 1953 r. k s i ą ż ę Souvanna Phouma zawarł
z P a r y ż e m układ o niezależności L a o s u w ramach Unii
Francuskiej; żaden z artykułów traktatu nie nakładał na
Francję o b o w i ą z k u obrony Laosu. Nie było też d y r e k t y w
rządu w Paryżu na ten temat. O b o w i ą z y w a ł a j e d n a k nadal
francusko-laotańska k o n w e n c j a militarna z 19 lipca 1949 r.,
która głosiła, że „rząd Republiki Francuskiej uczestniczy
w zabezpieczeniu granic królestwa, a zadanie to spełnią
14
Z a p o 1 s k i, op. cit., s. 347-348.
15
R o y , op. cit., s. 75.
w o j s k a Unii Francuskiej przy współdziałaniu armii laotań-
s k i e j " l 6 . Na konwencję tę często powoływał się później
Navarre, kiedy tłumaczył, że decyzję „obrony" Laosu podjął
bez konsultacji z rządem dlatego, gdyż pogodzenie się z j e g o
utratą groziłoby „totalnym zwycięstwem Vietminhu" 1 7 W o b e c
takiej groźby wydał płk. Boucherowi de Crèvercoeur, d o w ó d c y
j e d n o s t e k francuskich w Laosie, rozkaz oczyszczenia doliny
N a m H o u i szlaków do Dien Bien Phu, gdzie nastąpić winien
desant spadochroniarzy. W dolinie Dien Bien Phu miała b y ć
utworzona baza, która zamknęłaby Wietnamskiej Armii Ludo-
w e j drogę do Laosu.
Już poprzednik gen. Navarre'a na stanowisku d o w ó d c y
korpusu ekspedycyjnego, gen Raoul Salan, przewidywał
odbicie doliny Dien Bien Phu. Cele akcji (dyrektywa z 10
I 1953) były raczej ograniczone:
— pozbawienie przeciwnika możliwości korzystania z węzła
drogowego;
— umożliwienie oczyszczenia kraju Taj ów na zachód od
Rzeki Czerwonej z sił Vietminhu.
W ten sposób do dwóch umocnionych „jeży" na zapleczu
przeciwnika — w Na San i Lai Chau — doszedłby j e s z c z e
trzeci: Dien Bien Phu. Gen. Salan nie zrealizował s w e g o
planu z uwagi na konieczność przeznaczenia sił do innych
zadań, niemniej jednak w memoriałach do władz uparcie
w s k a z y w a ł na znaczenie „jeży" w górskim regionie.
Duży w p ł y w ną podjęcie decyzji w sprawie Dien Bien Phu
miała udana ewakuacja .obozu warownego w Na San. Została
ona przeprowadzona w sierpniu 1953 r. Z otoczonego obozu
e w a k u o w a n o drogą lotniczą ponad 6 tys. osób, bez a k t y w n e g o
przeciwdziałania ze strony blokujących sił Wietnamskiej Armii
L u d o w e j . Ewakuacja zakończyła się 12 sierpnia, g d y ostatni
pluton 12 kompanii 3 batalionu T a j ó w , dowodzony przez
ppor. Makowiaka (rodem spod Poznania, przyjął o b y w a t e l s t w o
16
F a l l , Dien Bien Phu, s. 60.
Tamże.
17
francuskie, potem walczył pod Dien Bien Phu), odleciał
samolotem. Udana e w a k u a c j a umocniła w d o w ó d z t w i e fran-
c u s k i m p r z e ś w i a d c z e n i e o skuteczności taktyki tworzenia
o b o z ó w w a r o w n y c h na tyłach przeciwnika, g d y ż niebez-
p i e c z e ń s t w o dla załogi nie j e s t tak wielkie, j a k m o g ł o b y
się w y d a w a ć . Nie j e s t w i ę c c h y b i o n y w n i o s e k , ż e kampania
o Dien Bien Phu była bezpośrednim n a s t ę p s t w e m d oś wi ad -
18
czeń z Na San .
Do projektu gen. Salana powrócił d o w ó d c a w o j s k francus-
kich w delcie Rzeki C z e r w o n e j , gen. René C o g n y . Proponował
utworzenie w Dien Bien Phu b a z y w y p a d o w e j do operacji na
północnym zachodzie i przeniesienie tu ośrodka politycznego
T a j ó w z trudnego do obrony Lai Chau. Jednak Nav arre nie
widział p o c z ą t k o w o z w i ą z k u tego r o d z a j u projektu z e s w o i m
planem. Dopiero uparte n a m o w y C o g n y ' e g o , udana e w a k u a c j a
Na San i ruch 3 1 6 d y w i z j i przekonały go o konieczności
obsadzenia Dien Bien Phu.
Po operacji „Mouette" gen. N a v a r r e stanął przed w y b o r e m :
a t a k o w a ć region Thai N g u y e n , g d z i e spodziewał się s c h w y t a ć
k i e r o w n i c t w o Demokratycznej Republiki W i e t n a m u i z d o b y ć
duże z a p a s y , c z y też ,,bronić" L a o s u i w y k r w a w i ć a t a k u j ą c e
d y w i z j e przeciwnika. D o w ó d z t w o francuskie wiedziało, ż e
utrata Laosu m o ż e w y w r z e ć w p ł y w na ostateczny w y n i k
w o j n y , dlatego w y b r a ł o drugą m o ż l i w o ś ć , (len. Navarre
twierdzi, że d e c y z j a opanowania Dien Bien Phu w y p ł y w a ł a
z p r z y c z y n natury politycznej, a m i a n o w i c i e o b o w i ą z k u
utrzymania w L a o s i e rządu z w i ą z a n e g o układami z Francją.
J e g o adwersarze, np. premier Laniel, pisali po w o j n i e , że
instrukcje nakładały na gen. N a v a r r e ' a przede w s z y s t k i m
zadanie uchronienia korpusu e k s p e d y c y j n e g o od strat i do-
s t o s o w a n i a działań do m o ż l i w o ś c i , t y m c z a s e m generał nawet
nie poinformował c z y n n i k ó w politycznych o planie operacji
„Castor", czyli desantu w dolinie Dien Bien Phu 1 9 .
19
B. F a 11, Street without Joy, London 1964, s. 314-315.
Zdaniem gen. N a v a r r e ' a obrona Laosu nie mogła b y ć
w y k o n a n a drogą działań m a n e w r o w y c h , a j e d y n i e p r z e z
tworzenie o b o z ó w w a r o w n y c h , takich j a k Dien Bien Phu.
Pisze też, że operacja „Castor" miała zapobiec obsadzeniu
doliny przez 3 1 6 d y w i z j ę piechoty przeciwnika. W r e s z c i e
sądził, że ewentualna e w a k u a c j a północnego L a o s u k o s z -
towałaby k o r p u s e k s p e d y c y j n y w i ę c e j niż mało realna utrata
20
Dien Bien P h u .
Gen. Navarre usytuował obóz w a r o w n y w Dien Bien Phu,
a b y kontrolować ruch jednostek wietnamskich w pobliżu
granicy z L a o s e m i p o w s t r z y m a ć je od w s p ó l n e j z siłami
Pathet Lao o f e n s y w y na ten k r a j , a także s z a c h o w a ć na
w y p a d e k uderzenia na deltę. Deklarował chęć p r z y w r ó c e n i a
f r a n c u s k i c h w p ł y w ó w w tradycyjnie p r z y j a z n y m regionie
i w z m o c n i e n i a profrancuskiej partyzantki T a j ó w . Był przeko-
nany, że załoga obozu w a r o w n e g o będzie w stanie odeprzeć
j a k ą k o l w i e k próbę ataku Vietminhu.
Cele operacji powietrznodesantowej w dolinie Dien Bien
Phu i utworzenia tu obozu w a r o w n e g o miały w i ę c być
n a s t ę p u j ą c e :
— z a b l o k o w a n i e szlaku do Laosu w w a ż n y m w ę ź l e drogo-
w y m i p r z e r w a n i e łączności Vietminhu z Pathet Lao;
— utworzenie tu wielkiej bazy w celu zastąpienia trudnego
do obrony Lai Chau i zachowania w z g l ę d n e j kontroli nad
k r a j e m T a j ó w ;
— utworzenie bazy lotniczej dla s a m o l o t ó w a t a k u j ą c y c h
szlaki k o m u n i k a c y j n e wiodące z Chin;
— u s y t u o w a n i e ośrodka dla g r u p w y p a d o w y c h w y s y ł a n y c h
na zaplecze przeciwnika;
21
— p o z b a w i e n i e Vietminhu r y ż u z ż y z n e j d o l i n y .
W m o m e n c i e podejmowania w s t ę p n y c h d e c y z j i nie przesą-
dzono j e s z c z e l o s ó w istniejącego w odległości 70 km od Dien
Bien Phu obozu w a r o w n e g o w Lai Chau. P r z e w i d y w a n o
21
Por. m in. Z a p o I s k i, op. cit., s. 355.
z a c h o w a n i e obu „ j e ż y " , a ich garnizony połączono j a k o
„północno-zachodnie z g r u p o w a n i e o p e r a c y j n e " („Groupement
opérationnel du N o r d - O u e s t " — GONO), w k r ó t c e j e d n a k
przeważyła k o n c e p c j a e w a k u a c j i załogi Lai Chau do Dien
Bien P h u 2 2 . Sam Navarre, g o r ą c y miłośnik działań m a n e w -
r o w y c h , był p o c z ą t k o w o p r z e c i w n y tworzeniu „ n i e r u c h a w y c h "
o b o z ó w w a r o w n y c h , g d y j e d n a k podjął d e c y z j ę utworzenia
b a z y w Dien Bien Phu, zażarcie bronił później tej koncepcji.
Jest natomiast nieprawdą, j a k o b y j u ż w chwili p o d e j m o w a n i a
d e c y z j i o operacji „Castor" zamierzał stoczyć w dolinie w a l n ą
b i t w ę z W i e t n a m s k ą A r m i ą L u d o w ą — przeciwnie, sądził, że
s a m o utworzenie obozu w a r o w n e g o odstraszy p r z e c i w n i k a od
działań o f e n s y w n y c h w kierunku Laosu.
12 listopada 1953 r. gen. N a v a r r e nakazał gen. C e g n y ' e m u
p r z y g o t o w a n i e z a j ę c i a Dien Bien Phu drogą eperacji desan-
t o w e j w terminie do 1 grudnia, najlepiej m i ę d z y 15 a 29
listopada, a w i ę c na kilkanaście dni przed domniemaną
koncentracją 3 1 6 d y w i z j i piechoty w d o l i n i e 2 3 .
N a l e ż y j e s z c z e prześledzić k w e s t i ę z a p a t r y w a ń d o w ó d z -
t w a w i e t n a m s k i e g o na operację desantową w Dien B i e n Phu
( o c z y w i ś c i e post f a c t u m , g d y ż desant był z a s k a k u j ą c y ,
o c z y m dalej). Vo N g u y e n Giap mówił: ; „dlaczego k o r p u s
e k s p e d y c y j n y poszedł do Dien Bien Phu? W y s t a r c z y spo-
j r z e ć na mapę. Dien B i e n Phu j e s t punktem niezmiernie
w a ż n y m , p o s i a d a j ą c y m lotnisko o znaczeniu strategicznym
dla całej p o ł u d n i o w o - w s c h o d n i e j A z j i (...) K o r p u s e k s -
p e d y c y j n y poszedł do Dien B i e n Phu, a b y o d z y s k a ć północ-
ny z a c h ó d i z m u s i ć n a s z e w o j s k a do r o z p r o s z e n i a się
m i ę d z y deltą a Dien Bien Phu. W dalszych planach leżał
atak p r z e c i w n a s z y m b a z o m w V i e t Bac, p r o w a d z o n y
r ó w n o c z e ś n i e z delty i Dien Bien Phu. N a j b l i ż s z y plan
polegał n a z m u s z e n i u n a s d o p r z y j ę c i a w i e l k i e j b i t w y
w w a r u n k a c h z g ó r y p r z y g o t o w a n y c h przez przeciwnika.
23
F a l I, Dien Bien Phu, s. 63; por. G r a s , op. cit., s. 520.
Dien Bien Phu miało stać się kluczem do z w y c i ę s t w a
ko r p u s u e k s p e d y c y j n e g o w W i e t n a m i e " 24 .
De cyzja zajęc ia Dien Bien Phu wywołała o b i e k c j e ofice-
r ó w francuskich. Płk Bastiani, s z e f sztabu armii b a o d a j o w -
s k i e j , twierdził, że baza taka m o ż e b y ć barierą na drodze
do L a o s u w y ł ą c z n i e w p o j ę c i u e u r o p e j s k i m , n at om ia st
żołnierze w i e t n a m s c y przenikną dżunglą i bezdrożami. W ą -
tpliwości co do m o ż l i w o ś c i w y k o r z y s t a n i a sił lotniczych
w y r a ż a l i ich d o w ó d c y , gen. Dechaux i płk Nicot. Dystans
3 0 0 km był z b y t duży dla s a m o l ot ó w m y ś l i w s k i c h „Bearcat",
należało je w i ę c p r z e b a z o w a ć z delty na lotniska w Dolinie
D z b a n ó w , w Laosie, odległej od Dien Bien Phu o 2 1 0
km. N a w e t gen. C o g n y , który był przecież p r o j e k t o d a w c ą
utworzenia b a z y , zaczął się w a h a ć w o b a w i e przed nad-
m i e r n y m uszczupleniem sił w delcie, g d y ż ich c z ę ś ć należało
p r z e z n a c z y ć do obrony Dien Bien Phu. K r y t y c y projektu
w y s u w a l i argumenty o trudnościach przy e we nt u al ne j ewa-
k u a c j i b a z y (tylko drogą powietrzną), o m o ż l i w o ś c i rażenia
załogi z okolicznych w z g ó r z , w r e s z c i e radzili N a v a r r e ' o w i
25
nie l e k c e w a ż y ć p r z e c i w n i k a .
Navarre j e d n a k , g d y j u ż raz zdecydował się na o p e r a c j ę
desantową, uparcie bronił s w e g o postanowienia. Twierdził,
że W i e t n a m c z y c y nie będą w stanie zagrozić bazie, g d y ż
ich ośrodki zaopatrzenia oddalone są od doliny o 6 0 0 km.
M o g ą w i ę c skoncentrować w okolicy n a j w y ż e j d w i e d y w i z j e ,
a amunicji i ż y w n o ś c i starczy dla nich na kilka dni. W takim
w y p a d k u d o w ó d z t w o francuskie miałoby d w a w y j ś c i a : przy- >
j ą ć b i t w ę lub w y c o f a ć załogę osłanianym przez siły z Laosu
s z l a k i e m do L u a n g Prabang. Eksperci a m e r y k a ń s c y na pod-
s t a w i e d o ś w i a d c z e ń z Korei twierdzili, że p r z e c i w n i k nie
będzie w stanie zagrozić lotnisku w dolinie. O d e g r a l i oni
j e d n a k w ą t p l i w ą rolę, g d y ż uważali za s t o s o w n e podtrzy-
m y w a ć Francuzów na duchu, a b y ci nie opuścili Indochin
24
Żuławski, Drzazgi bambusa, s. 252—252.
G r a s , op. cit., s. 521-522.
25
— przedstawiali w i ę c f a k t y w bardziej r ó ż o w y c h barwach, niż
na to zasługiwały. Twierdzili, że o k a l a j ą c e dolinę grzbiety są
na tyle oddalone od g ł ó w n e g o lotniska, że artyleria, j a k ą
d y s p o n u j e Vietminh, nie d o si ę g n i e go. Natomiast ewentual-
ność umieszczenia dział na o p a d a j ą c y c h w dolinę zboczach
nie w c h o d z i w rachubę, g d y ż zostaną z a u w a ż o n e przez
o b s e r w a t o r ó w francuskich, a następnie zniszczone przez
artylerię i lotnictwo. Zresztą m o ż l i w o ś ć ataku na b a z ę j e s t
mało realna, g d y ż V i e t m i n h nie ma ciężkich dział, a g d y b y
nawet miał, to i tak ich nie przeciągnie przez b e z d r o ż a 2 6 .
T y m i przesłankami kierował s i ę gen. Navarre, g d y 17
listopada 1953 r. wyznaczył ostateczny termin desantu w dolinie
Dien Bien Phu i mianował j e g o .d o w ó d c ą gen. Jeana Gillesa,
wsławionego podczas operacji „Hirondelle" i ewakuacji Na San.
W y w i a d francuski miał w z g l ę d n i e dokładne rozeznanie co
do sił w i e t n a m s k i c h w dolinie Dien Bien Phu. Stacjonowały
tu d w i e k o m p a n i e 9 1 0 batalionu 148 pułku 3 1 6 d y w i z j i
piechoty. Nie wiedziano natomiast, że akurat w drugiej połowie
listopada przez dolinę przeciągała 112 kompania 351 d y w i z j i
ciężkiej (4 m o ź d z i e r z e 120 m m ) i j e d n a z kompanii 48 pułku
3 2 0 d y w i z j i piechoty. Siły te nie były j e d n a k p r z y g o t o w a n e
do odparcia z a s k a k u j ą c e g o a t a k u 27.
W połowie listopada płk Jean-Louis Nicot, dowódca lotnictwa
transportowego w delcie Rzeki C z e r w o n e j , został w najgłębszej
tajemnicy poinstruowany, a b y w s z y s t k i e j e g o samoloty (71 C-47
„Dakota" i 6 C - 1 1 9 ) znalazły się w g o t o w o ś c i do w y k o n a n i a
28
operacji „ C a s t o r " . P r a w d o p o d o b n y termin — 20 listopada.
Nicot s f o r m o w a ł do akcji d w i e g r u p y lotnicze:
26
F a l l , Street without Joy, s. 317—318. Należy zauważyć, że francuskie
pozycje w centrum Dien Bien Phu położone byłyby na wysokości 3 5 0 - 3 8 0
m, gdy Vietminh utrzymywałby w odległości 3 km linię wzgórz sięgających
550 m, a w odległości 6 km — 1 100 m.
27
F a l l , Dien Bien Phu, s. 33, 6 4 - 6 5 .
28
Łącznie Francuzi 20 XI 1953 mieli w Indochinach 370 samolotów,
G r a s , op. cit., s. 530; R o y , op. cit., s. 562.
— 33 „ D a k o t y " pod d o w ó d z t w e m m j r . Fourcauta z lotniska
Bach Mai w rejonie Hanoi;
— 32 „ D a k o t y " m j r . Martineta z lotniska Gia L a m , r ó w n i e ż
pod Hanoi (w tym 8 s a m o l o t ó w ze spadochroniarzami, reszta
ze sprzętem).
Gen. Jean Gilles d o w ó d c ą spadochroniarzy d e s a n t o w a n y c h
p i e r w s z e g o dnia mianował ppłk. Fourcade'a. W p i e r w s z y m
rzucie miały skakać d w a bataliony: 6 batalion spadochroniarzy
kolonialnych m j r . Marcela Bigearda w sile 651 żołnierzy
i 2 batalion 1 pułku spadochroniarzy kolonialnych m j r . Jeana
de Brechignac w sile 5 6 9 żołnierzy, a w d r u g i m rzucie
1 batalion spadochroniarzy kolonialnych m j r . Jeana Souqueta,
17 kompania inżynieryjna, d w i e baterie 35 powietrznodesan-
t o w e g o pułku lekkiej artylerii i d o w ó d z t w o (Fourcade).
20 listopada 1953 r. o godz. 4 . 3 0 w ślad za samolotem
r o z p o z n a w c z y m z Hanoi wystartowała „Dakota", na pokładzie
której znajdowali się m.in. trzej generałowie, do których należała
d e c y z j a o e w e n t u a l n y m anulowaniu operacji „ C a s t o r " ze
w z g l ę d u na w a r u n k i atmosferyczne. Byli to: gen. Pierre Bodet,
zastępca naczelnego dowódcy w o j s k francuskich w Indochinach,
gen. Jean Dechaux, d o w ó d c a sił lotniczych w delcie Rzeki
Czerwonej, i gen. Jean Gilles, dowódca jednostek powietrznode-
s a n t o w y c h biorących udział w akcji. W samolocie, który
skierował się ku dolinie Dien Bien Phu, nastroje były pogodne.
Mgła nad doliną rozpraszała się i o godz. 6.30 gen. René C o g n y
otrzymał meldunek w tej sprawie. O godz. 7 . 2 0 p o z o s t a j ą c y
w p o g o t o w i u spadochroniarze dostali rozkaz z a j ę c i a m i e j s c
w samolotach. Zagrały motory. Samoloty wystartowały. O godz.
8.15 65 „Dakot" uformowało w powietrzu kolumnę długości 10
k m , osłanianą przez b o m b o w c e B - 2 6 „ I n v a d e r " 2 9 .
W y z n a c z o n o trzy strefy desantu:
— „Natacha", na ryżowiskach, długości 1300 m z północy
na południe i 4 5 0 m z zachodu na w s c h ó d , 2 0 0 m na północny
Roy, op. cit., s. 53-56; Fall, Dien Bien Phu, s. 25-29.
29
zachód od osiedla Dien Bien Phu i 3 0 0 m na zachód od pasa
startowego, przeznaczona dla ludzi B i g e a r d a ;
— „Simone", na r y ż o w i s k a c h i trawiastych w z g ó r z a c h
4 km na południowy w s c h ó d od osiedla Dien Bien Phu, dla
ludzi Bréchignaca;
— „Octavie", z d r u g i e j strony rzeki N a m Y o u n , na połu-
d n i o w y zachód od osiedla, przeznaczona dla zrzutu sprzętu.
Podchodząc do doliny samoloty rozdzieliły się i skierowa-
ły nad w y z n a c z o n e s t r e f y . Desant 6 batalionu nastąpił
o godz. 10.30. „Niebo pokryło się k o l o r o w y m i czaszami
spadochronów, spłynęły, biorąc w i o s k ę w kleszcze, d w a
bataliony w y b o r o w y c h p a r a s ( s p a d o c h r o n i a r z y ) . J e s z c z e
w i s z ą c ponad ziemią otwierali ogień z automatów [...] siekli
k ę p y b a m b u s ó w i grobelki pól r y ż o w y c h . C ó ż m o g l i im
zrobić W i e t n a m c z y c y ? W a l c z y l i rozpaczliwie, spróbowali
przedrzeć się do d ż u n g l i " 3 0 .
Opór, j a k i m i m o zaskoczenia stawili żołnierze w i e t n a m s c y ,
s p o w o d o w a ł dezorientację desantu. P o s z c z e g ó l n e kompanie,
zamiast ściśle w strefie zrzutu, lądowały w różnych punktach
na odcinku długości 6 k m . N a j d a l e j na północ, w rejonie
w z g ó r z a n a z w a n e g o później „Gabrielle", lądowała 4 kompania
por. de W i l d e ' a . Musiała s z y b k o p r z e g r u p o w a ć się, a b y
n a w i ą z a ć kontakt z resztą batalionu, ł kompania por. La
P a g e ' a skoczyła na północnym s k r a j u osiedla Dien Bien Phu,
2 kompania por. Trappa na j e d n y m ze w z g ó r z przyszłego
sektora obrony „Anne-Marie", 3 k o m p a n i a por. Magnillata na
pasie s t a r t o w y m . J e s z c z e w powietrzu zginął kpt. Jean Ray-
mond, lekarz batalionu; ludzie B i g e a r d a pozostali c h w i l o w o
bez opieki m e d y c z n e j .
Zaskoczeni żołnierze w i e t n a m s c y okopali się na s k r a j u
osiedla i otworzyli ogień do n a j b l i ż s z e j kompanii przeciwnika.
W t e d y Bigeard, który ustanowił punkt d o w o d z e n i a w w i o s c e
Nam Pe Luong, rozkazał por. A l l a i r e ' o w i , d o w ó d c y desan-
30
Ż u k r o w s k i, Opowiadania z Dalekiego Wschodu, s. 84.
Ho Chi Minh na
konferencji praso-
wej w Paryżu
Osiedle Tajów
w dolinie Dien
Bien Phu
Desant w dolinie Dien Bien Phu 20 listopada 1953 r.
Żołnierze 6 batalionu spadochroniarzy kolonialnych w strefie „Natacha"
20 listopada 1953 r.
Batalion ten powrócił do obozu warownego 16 marca 1954 r.
W dolinie powstaje sektor obrony „Claudine", grudzień 1953 r.
Pierwsze „Dakoty" wylądowały na prowizorycznie przygotowanym lotnisku
31
Tak przynajmniej wg informacji francuskich, lecz mogą to być dane
zawyżone, ponieważ często doliczano zabitych chłopów.
R o y , op. cit., s. 58-60.
32
33
E. B e r g o t , Les 170 jours de Dien Bien Phu, Paris 1979, s. 26.
2 3 4 , który odegra znaczącą rolę w bitwie, podczas s k o k u
skręcił n o g ę i został e w a k u o w a n y , g d y t y l k o stało się
to m o ż l i w e .
T e g o s a m e g o dnia p r z y b y w a ł y jednostki w s p a r c i a : k o l e j n e
baterie powietrznodesantowego pułku lekkiej artylerii, saperzy,
lazaret. Trwały p i e r w s z e prace — w s z y b k i m tempie remon-
towano p a s startowy, r y s o w a n o schematy doliny. W strefie
„ O c t a v i e " o g r o m n y C - 1 1 9 „Packet" zrzucił z w y s o k o ś c i 8 0 0
m s z e ś c i o t o n o w y spychacz, przeznaczony do w y r ó w n a n i a
pasa startowego, ale zarył się on w pole r y ż o w e i w y m a g a ł
n a p r a w y . Nadleciał w i ę c inny samolot tego typu i zrzucił
k o l e j n y spychacz, tym razem prawidłowo.
Jeszcze 21 listopada w i e c z o r e m przybył 8 s z t u r m o w y
batalion spadochroniarzy, a następnego dnia 5 batalion spado-
chroniarzy wietnamskich Łącznie w ciągu trzech dni „ D a k o t y "
przewiozły ponad 5 tys. ludzi i 2 4 0 t zaopatrzenia. 22
listopada na p r o w i z o r y c z n i e p r z y g o t o w a n y m l ą d o w i s k u bez-
piecznie „siadł" lekki samolot typu „ B e a v e r " , k t ó r y m przybył
na inspekcję gen. C o g n y . Ś m i g ł o w c e e w a k u o w a ł y p i e r w s z y c h
rannych, w ś r ó d których był ppłk Langlais.
25 listopada na w y r e m o n t o w a n y m pasie s t a r t o w y m w y l ą d o -
wała p i e r w s z a „Dakota". Garnizon przystąpił do r o z b u d o w y
obozu w a r o w n e g o i w y p a d o w y c h akcji w dżungli. Stopniowo
mijały e m o c j e i wracał s p o k ó j . Jeszcze nie wiedziano, że
w y s o k o w górach c z y j e ś o c z y o b s e r w o w a ł y dolinę i p r z e b i e g
prac f o r t y f i k a c y j n y c h , a w okolicy zbierały się oddziały
g o t o w e s z u k a ć p o m s t y na F r a n c u z a c h 3 5 .
34
W skład zgrupowania powietrznodesantowego nr 2 wchodziły: 1 batalion
spadochroniarzy cudzoziemskich, 5 batalion spadochroniarzy wietnamskich,
8 szturmowy batalion spadochroniarzy. Ppłk Fourcade, dowódca zgrupowania
powietrznodesantowego nr 1 (6 batalion spadochroniarzy kolonialnych,
1 batalion spadochroniarzy kolonialnych, 2 batalion 1 pułku spadochroniarzy
kolonialnych), przybył j u ż 20 XI z ludźmi Bréchignaca.
R o y , op. cit., s. 62-72; G r a s , op. cit., s. 522; F a l l , Dien Bien Phu,
35
1 F a l l , Dien Bien Phu, s. 79, 128, 130, 148; por. R o y , op. cit., s. 98;
O ' B a l l a n c e , op. cit., s. 216.
2
Sami żołnierze, oderwani od kobiet, zaczęli nazywać imionami kobiecymi
poszczególne sektory obrony. Zasadę tę podchwyciło d o w ó d z t w o obozu
warownego.
3
D e l p e y , op. cit., s. 268.
rannych zamierzano e w a k u o w a ć , r o z b u d o w a szpitala nie
w y d a w a ł a się w i ę c konieczna. J e g o komendantem został dr
Paul Grauwin. Dopiero w czasie b i t w y r o z b u d o w a n o s e k c j e
chirurgiczne w j e d n o s t k a c h , których znaczenie wzrosło w o b e c
przepełnienia szpitala i odcięcia dróg.
W grudniu do Dien Bien Phu dostarczono w częściach
z d e m o n t o w a n e czołgi M-24 „ C h a f f e e " w r a z z ekipą 25
mechaników, którzy natychmiast przystąpili do ich składania.
Na B o ż e Narodzenie g o t o w e były d w a czołgi, w styczniu
następnych kilka. D o w ó d c ą „sił p a n c e r n y c h " Dien Bien Phu
został kpt. Y v e s Hervouët„Czołgi te osłaniały spadochroniarzy
p o d c z a s w y p a d ó w w dżunglę.
Jednocześnie „ D a k o t y " przewoziły działa kalibru 105 i 155
m m , a 1 grudnia na lotnisku w y l ą d o w a ł o 6 s a m o l o t ó w
m y ś l i w s k i c h F-8F „Bearcat", przeznaczonych do stałego
dyżuru w bazie; 6 innych s a m o l o t ó w tego typu s k i e r o w a n o
z odległej delty na lotnisko X i e n g K h o u a n g w Dolinie
D z b a n ó w (Laos), s k ą d de Dien Bien Phu było 2 1 0 km.
Natomiast samoloty b o m b o w e B - 2 6 o w i ę k s z y m z a s i ę g u
stacjonowały nadal na lotniskach delty Rzeki C z e r w o n e j 4 .
W pierwszej dekadzie grudnia nastąpiło zakończenie wstępne-
go etapu budowy obozu warownego. Wojciech Żukrowski, który
obserwował obóz z posterunków wietnamskich w górach, tak go
widział: „Francuzi p o r o z k o p y w a l i tamy, spłynęła w o d a z pól
r y ż o w y c h , świeciła c z e r w o n a wyschnięta glina (...) W a r s t w a m i
g r u b y c h pni umocniono stropy schronów. Liczne linie o k o p ó w
osnuto paru szerokimi pasami drutów kolczastych. Błyskały
w słońcu j a k złowrogie oprzędy. Liczne bunkry pozwalały
zarówno położyć r y g l u j ą c e ognie na przedpolu, j a k i bronić się
okrężnie, g d y b y przypadkiem przeciwnikowi udało się wtargnąć
między forty. Liczne, dobrze zamaskowane punkty obserwacyjne
w k o p a n y c h w ziemię działobitni kierowały ostrzeliwaniem
k a ż d e g o dostrzeżonego ruchu na s k r a j u dżungli.
4
F a l l , Dien Bien Phu, s. 131-133, 157; R o y , op. cit., s. 115, 419.
D r z e w a na przedpolu pościnano na b u d o w ę schronów, pnie
posłużyły do rozpięcia sieci kolczastej. Naga otwarta przestrzeń
stanowiła znakomite pole ostrzału. W razie ataku frontalnego
p r z e c i w n i k musiałby ponieść dotkliwe straty, zanim natarcie
dotarłoby do drutów, z a n i m b y się w nich u w i k ł a ł " 5 .
W styczniu 1954 r. struktura obozu w a r o w n e g o była gotowa.
B a z ę podzielono na trzy o d c i n k i : ś r o d k o w y . północny i połu-
d n i o w y , które z kolei dzieliły się na sektory (węzły) obrony,
te zaś na punkty oporu. Łączna liczba tych ostatnich doszła
do 49,/ale nigdy ich w r z e c z y w i s t o ś c i j e d n o c z e ś n i e tyle nie
było. Po prostu miały one charakter e f e m e r y c z n y — niektóre
t w o r z o n o dopiero w czasie b i t w y , g d y inne uległy zagładzie
b ą d ź z innych p o w o d ó w przestały istnieć.
N a j s i l n i e j s z y był odcinek ś r o d k o w y , u s y t u o w a n y w centrum
doliny, w rejonie osiedla Dien Bien Phu, na zachodnim b r z e g u
N a m Y o u n . Znajdował się tu b e t o n o w y bunkier d o w ó d z t w a
obozu w a r o w n e g o , m i ę d z y nim a rzeką szpital, na zachód od
szpitala m a g a z y n y , obok stanowiska artylerii i m o ź d z i e r z y .
Na południe od bunkra d o w ó d z t w a stacjonowały o d w o d y
p o w i e t r z n o d e s a n t o w e z czołgami, j e s z c z e dalej na południowy
w s c h ó d z n a j d o w a ł y się m a g a z y n y amunicji. W północnej
części odcinka ś r o d k o w e g o położony był n a j w a ż n i e j s z y c h y b a
obiekt bazy — lotnisko, a w i ę c pas startowy, o b o k n i e g o zaś
s t a n o w i s k a p o s t o j o w e samolotów i ś m i g ł o w c ó w . Z d r u g i e j
strony rzeki, p r z e z którą przerzucono m o s t y p o n t o n o w y
i drewniany, mieściły się s t a n o w i s k a artylerii. Lotnisko
i centrum b a z y chroniły sektory obrony: „ C l a u d i n e " od
południa, „Huguette" od zachodu, „Éliane" i „ D o m i n i q u e " od
w s c h o d u i północnego wschodu. Podczas b i t w y u t w o r z o n o tu
j e s z c z e samodzielne punkty oporu, np. „Junon", „ É p e r v i e r "
(„Krogulec"). Dowódcą odcinka ś r o d k o w e g o był ppłk Gaucher.
Odcinek północny znajdował się w odległości 2—3 km od
ś r o d k o w e g o , ale historycy m a j ą kłopoty z j a s n y m określeniem
5
Ż u k r o w s k i , Opowiadania z Dalekiego Wschodu, s. 85.
j e g o struktury. N a j c z ę ś c i e j p r z y j m u j e się, że w skład odcinka
wchodziły trzy o d i z o l o w a n e sektory obrony: „Gabrielle"
i „ A n n e - M a r i e " z obu stron s z l a k u do Lai Chau (szlak
A u g u s t a P a v i e ) oraz „ B é a t r i c e " p r z y d r o d z e d o Thuan
Giao. Na taki podział wpłynęły j e d n a k w s p ó l n e losy tych
w ę z ł ó w podczas b i t w y , t y m c z a s e m j e d y n i e przynależność
„Gabrielle" do odcinka północnego nie m o ż e b y ć k w e -
stionowana. C z ę ś ć b a d a c z y twierdzi, że s t o s u n k o w o n a j m n i e j
oddalony od centrum sektor „ A n n e - M a r i e " należał do odcinka
ś r o d k o w e g o , g d y ż j e g o g ł ó w n y m zadaniem była osłona
lotniska od północnego zachodu, inni z a ś u z n a j ą przy-
należność „ B é a t r i c e " 6 do tego odcinka, p o n i e w a ż podlegała
j e g o d o w ó d c y ppłk. Gaucherowi, nie z a ś dowódcy odcinka
północnego ppłk. Trancartowi 7.
Odcinek południowy ( d o w ó d c a — ppłk Lalande) znajdował
się w odległości 6 km od ś r o d k o w e g o . Składał się z sektora
obrony „Isabelle" i punktu oporu „ M a r c e l l e " 7 . Tarasował
wlot do doliny od południa i osłaniał lotnisko z a p a s o w e .
O b s a d z o n y był przez siły o r ó w n o w a r t o ś c i 2—3 batalionów;
8
z n a j d o w a ł y się tu też stanowiska d y w i z j o n u artylerii 105 m m .
S y s t e m obrony p o s z c z e g ó l n y c h s e k t o r ó w składał się z tran-
szei i o k o p ó w oraz drewniano-ziemnych schronów b o j o w y c h ,
umocnionych o b w a ł o w a n i a m i , w o r k a m i z p i a s k i e m i pniami
6
„Béatrice", na wzgórzu 506, gotowa była 10 XII. Strzegła wylotu
lokalnej drogi nr 41 (jedynej dobrej drogi do Dien Bien Phu) z płn.-wsch. kąta
doliny w dżunglę. Ze względu na odizolowanie pozycji i odległość od
centrum została obsadzona przez elitarny batalion Legii Cudzoziemskiej.
Natomiast błędem dowództwa francuskiego okazało się wycofanie spado-
chroniarzy z odległej o 6 km od „Béatrice", położonej j u ż w dżungli wioski
Na Loi, gdzie później mieściły się stanowiska artylerii Vietminhu.
7
Mały PO „Marcelle" utworzony został 12 I, w połowie drogi z centrum
bazy do „Isabelle", w byłej wiosce Ban Loi. Obsadzony był przez kompanię
T a j ó w , która 14 III pod naciskiem przeciwnika przeniosła się do nowo
utworzonego PO „Françoise", 0,5 km na zach, od „Claudine".
8
Struktura obrony Dien Bien Phu: G r a s , op. cit., s. 544; F a l l , Dien Bien
Phu, s. 148-149; Istorija Wietnama vv nowiejszeje wriemia, s. 261; W.
K u b i c z e k, Viet-Nam. Kraj południa. Ziemia i ludzie, Katowice 1990, s. 184.
drzew, otoczonych p a s e m gęsto splątanych zasieków o szeroko-
ści kilkudziesięciu m e t r ó w i polami m i n o w y m i . Była to
z a w c z a s u p r z y g o t o w a n a obrona okrężna, b e z e l e m e n t ó w
f o r t y f i k a c j i stałych. Umocnienia drewniano-ziemne nie chro-
niły dostatecznie żołnierzy w razie użycia przez w o j s k a
w i e t n a m s k i e artylerii, b u n k r ó w betonowych z a ś Francuzi
w obrębie Dien Bien Phu w zasadzie nie mieli. Punkty oporu
s y t u o w a n o n a j c z ę ś c i e j na w z g ó r z a c h i łączono transzejami
z pozostałymi punktami oporu tego s a m e g o sektora. B u d o w a n o
9
j e tak, a b y mogły w z a j e m n i e w s p o m a g a ć się o g n i e m .
Jeden z francuskich badaczy d z i e j ó w w o j n y indochińskiej
pisał: „Na polu w a l k i podjęto prace f o r t y f i k a c y j n e , które
zapewniły umocnienia podobnie j a k pod V e r d u n . W s z y s t k i e
p o z y c j e i umocnienia stanowiły j a k b y gęstą sieć o k o p ó w ,
schronów, bunkrów, z a s i e k ó w z drutu k o l c z a s t e g o szerokich
na co n a j m n i e j 50 m oraz pól m i n o w y c h . O b i e k t y te j e d n a k
miały nierówną wartość. N a j d o t k l i w i e j doskwierał brak od-
powiednich schronów, g d y ż w i e l e z nich nie dawało osłony
przed pociskami 105 mm, a n i e z a m a s k o w a n i e całości terenu
było tym bardziej odczuwalne, p o n i e w a ż dolina została
ogołocona z d r z e w potrzebnych do stawiania d r e w n i a n y c h
konstrukcji.
Dien Bien Phu w y g l ą d a ł o j a k ogromna równina w s t r z ą s a n a
w y b u c h a m i i usłana kurzem, stanowiąc z a s k a k u j ą c y kontrast
z resztą krajobrazu, gdzie w s z y s t k o kryło się w zieleni b u j n e j
dżungli, w której przeciwnik nie był w i d o c z n y . A l e i j e g o
o b s e r w a t o r z y nie mogli odgadnąć, gdzie są umocnienia, choć
otrzymali polecenie, aby ich u w a g i nie uszły nawet n a j m n i e j s z e
l0
ruchy w e w n ą t r z umocnionego o b o z u " .
W a r t o też poznać opinię Vo N g u y e n Giapa na temat
obozu w a r o w n e g o : „Rejon umocniony tworzył s y s t e m obrony
o b s a d z o n y przez liczną załogę, zawierał ośrodki oporu ściśle
ze sobą p o w i ą z a n e i skutecznie bronione o g n i e m artylerii,
9
W o l n y , op. cit., s. 373-374;
10
G r a s , op. cit., s. 545.
c z o ł g ó w i lotnictwa, które m o g ł y ponadto liczyć na s z y b k i e
w s p a r c i e j e d n o s t e k l e k k i c h " 11 . I dalej: „Siły ( w r o g a ) były
podzielone p o m i ę d z y trzy odcinki w z a j e m n i e ze sobą współ-
działające i o b e j m u j ą c e ogółem 49 p u n k t ó w oporu. K a ż d y
punkt oporu miał własną załogę, p r z y c z y m niektóre połączo-
ne były w « z b i o r o w e ośrodki oporu». Taki ośrodek posiadał
oddziały r u ch om e z własną artylerią; otaczały go transzeje
i zapory z drutu k o l c z a s t e g o na głębokość kilkuset metrów.
W ten s p o s ó b k a ż d y odcinek o b e j m o w a ł w i e l e dobrze umoc-
nionych o ś r o d k ó w o p o r u " l 2 .
G r a s , op. cit., s. 520; V. N. G i a p, Dien Bien Phu, Hanoi 1962, s. 17-19.
13
ale wiedziało, że lotnictwo z doliny m o ż e razić m a s z e r u j ą c e
w kierunku Laosu oddziały. W n i o s e k był j e d n o z n a c z n y :
Navarre chce z a m k n ą ć d r o g ę do Laosu. Obecność Francuzów
w Dien Bien Phu zagrażała tyłom W i e t n a m s k i e j Arm ii
L u d o w e j , m a j ą c e j z a j ą ć Lai Chau.
Kierownictwo partii k o m u n i s t y c z n e j nie omieszkało w y k o -
rzystać w p r o w a d z e n i a przez N a v a r r e ' a kilku tysięcy żołnierzy
w pułapkę i podjęło rzuconą r ę k a w i c ę — postanowiono
stoczyć w dolinie Dien Bien Phu walną bitwę. Pamiętając
o doświadczeniach z Na San z d e c y d o w a n o d r o b i a z g o w o
p r z y g o t o w a ć operację, aby z a p e w n i ć s o b i e z w y c i ę s t w o . Dewi-
za, j a k i e j trzymało się d o w ó d z t w o w i e t n a m s k i e — żadnych
natarć na t w i e r d z e — świadczyła o m a k s y m a l n e j przezorności
i przyniosła w i e l e s u k c e s ó w , ale nie mogła przesądzić l o s ó w
w o j n y . Należało w i ę c w y s t a w i ć n a r y z y k o otwartego starcia
regularne d y w i z j e Vietminhu 14 .
V o N g u y e n Giap stwierdza ż e p o operacji „Castor" przed
d o w ó d z t w e m w i e t n a m s k i m stanął dylemat:
— nacierać, czy nie nacierać na Dien Bien Phu?
— a j e ś l i tak, to w jaki s p o s ó b w y k o n a ć natarcie?
Dotychczas W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a stosowała taktykę
niszczenia słabych sił ż y w y c h n ie prz yj ac iel a i j e d y n i e unie-
ruchamiania silnych r e j o n ó w umocnionych, p o n i e w a ż j e d n a k
Dien Bien Phu wg oceny Giapa „było k l u c z e m w s y s t e m i e
planu N a v a r r e ' a " , tylko j e g o zniszczenie „mogło załamać
francusko-amerykański plan przedłużenia w o j n y l 5 .
Znaczenie ewentualnego z d o b y c i a b a z y Giap oceniał na-
stępująco:
„Tracąc Dien Bien Phu nieprzyjaciel traci b a z ę w y p a d o w ą
w północnym Wietnamie. Może j e s z c z e bronić L a o s u , ale
d u ż y obszar w y m y k a się spod kontroli, a w s z y s t k i m posterun-
k o m grozi l i k w i d a c j a . We Francji upadek Dien B i e n Phu
w y w o ł a depresję, przynagli ruchy p r z e c i w tej n i k c z e m n e j
14
Z a p o l s k i , op. cit., s. 361; B e r g o t , op. cit., s. 31—32.
15
G i a p , Wojna wyzwoleńcza, s. 156-157; t e n ż e , Dien Bien Phu, s. 23.
w o j n i e , posypią się protesty... Francuzi coraz w y r a ź n i e j w i d z ą ,
że biją się o interesy kapitału a m e r y k a ń s k i e g o , który ich
w y p i e r a . W s p r a w ę Dien Bien Phu p o w a ż n i e z a a n g a ż o w a ł y
się nie tylko siły, ale i autorytety a m e r y k a ń s k i c h m ę ż ó w stanu
— Dullesa i Eisenhowera. Upadek Dien Bien Phu będzie
klęską a m e r y k a ń s k i e j polityki na p o ł u d n i o w y m w s c h o d z i e
A z j i . Podziała t r z e ź w i ą c o na resztę w s p ó l n i k ó w " 1 6 .
Pod koniec listopada Vo N g u y e n Giap wydał rozkaz 308
i 3 1 2 d y w i z j i piechoty oraz 351 d y w i z j i ciężkiej, a b y ruszyły
ku p r z e p r a w o m na R z e c e C z e r w o n e j i 6 - 2 8 grudnia dotarły
na „miejsce p r z e z n a c z e n i a " 1 7 . W c z e ś n i e j , w początkach grud-
nia, w y s p e c j a l i z o w a n a w działaniach górskich 3 1 6 d y w i z j a
piechoty winna z a j ą ć Thuan Giao,j w a ż n y węzeł d r o g o w y
w odległości ok. 70 km od Dien Bien Phu. S p o d z i e w a n e
trudności transportowe L a o D o n g zamierzało p r z e z w y c i ę ż y ć
przez totalną m o b i l i z a c j ę ludności, z a a n g a ż o w a n e j do przeno-
l8
szenia t o w a r ó w na znaczne o d l e g ł o ś c i .
J e d n y m z z a s a d n i c z y c h c e l ó w d o w ó d z t w a w i e t n a m s k i e g o
było d ą ż e n i e do r o z p r o s z e n i a sił w r o g a w c e l u z a ł a m a n i a
j e g o z d o l n o ś c i d o p r z e c i w u d e r z e n i a o d w o d a m i i u n i e m o ż -
l i w i e n i a mu p r z e j ę c i a i n i c j a t y w y . Był to j e d e n z e l e m e n t ó w ,
k t ó r y p r z e s ą d z i ł o p r z e p r o w a d z e n i u g e n e r a l n e g o u d e r z e n i a
nie na deltę, l e c z na Dien B i e n Phu, a p o m o c n i c z y c h na
innych k i e r u n k a c h , m.in. w L a o s i e . Vo N g u y e n G i a p pisał:
„ N a s z a strategia z m i e r z a ł a do k o n c e n t r a c j i sił na w y b r a n y c h
k i e r u n k a c h , n i s z c z e n i a sił ż y w y c h i w y z w o l e n i a c z ę ś c i
k r a j u , z m u s z a j ą c n a j e ź d ź c ę do r o z p r o s z e n i a sił i p o s t a w i e n i a
p r z e d d y l e m a t e m : k o n c e n t r o w a ć w o j s k a i w y d a ć k r a j n a
p a s t w ę V i e t m i n h u c z y o k u p o w a ć g o n a r a ż a j ą c s ł a b i u t k i e
16
Ż u k r o w s k i , Opowiadania : Dalekiego Wschodu, s. 56.
17
Zdaniem płk. Levaina, szefa oddziału 11 korpusu ekspedycyjnego
w Hanoi, który przechwycił rozkaz radiowy Giapa, o w y m „miejscem
przeznaczenia" było Dien Bien Phu.
I8
Z a p o 1 s k i, op. cit., s. 356; G r a s , op. cit., s. 523—525; R o y , op. cit.,
s. 75.
z a ł o g i " . I d a l e j , j u ż k o n k r e t n i e w o d n i e s i e n i u do Dien B i e n
Phu: „ B i o r ą c pod u w a g ę o d i z o l o w a n i e n i e p r z y j a c i e l a w nie-
k o r z y s t n y m dla n i e g o g ó r z y s t y m i z a l e s i o n y m t e r e n i e
p o s t a n o w i o n o z n i s z c z y ć g a r n i z o n p o s t w o r z e n i u o d p o w i e d -
nich w a r u n k ó w z a p o m o c ą działań z a c z e p n y c h n a r ó ż n y c h
f r o n t a c h " l 9 .
D o w ó d z t w o wietnamskie, p o m i m o trudności w y n i k a j ą c y c h
z dobrze r o z b u d o w a n e j obrony obozu w a r o w n e g o , panowania
w r o g a w powietrzu i kłopotów ze z g r o m a d z e n i e m dostatecz-
nych z a p a s ó w broni, sprzętu oraz ż y w n o ś c i wokół doliny,
postanowiło z d o b y w a ć Dien Bien Phu. T y m razem „zadanie
n a s z y c h j e d n o s t e k regularnych nie polegało j u ż na okrążeniu
i izolowaniu nieprzyjacielskich w o j s k , lecz na podjęciu natarcia
i skupieniu sił potrzebnych do całkowitego zniszczenia wro-
g a " 20 . Rodziło się j e d n a k pytanie, j a k to zrobić? 14 stycznia
na o d p r a w i e k a d r y d o w ó d c z e j ścierały się d w a p o g l ą d y :
pr z e pr owad z i ć generalny szturm ze w s z y s t k i c h k i e r u n k ó w na
nieprzyjaciela nie w pełni j e s z c z e p r z y g o t o w a n e g o do obrony
obozu, c z y też w y b r a ć metodę mozolnego oblężenia, w g r y z a n i a
się w p o z y c j e francuskie po ich odizolowaniu, w r e s z c i e
zmuszenia przeciwnika do kapitulacji.
Giap był zwolennikiem b ł y s k a w i c z n e g o uderzenia i w y -
znaczył je na 25 stycznia 21 .
Plan Giapa nie zyskał j e d n a k j e d n o z n a c z n e g o poparcia
k i e r o w n i c t w a partii komunistycznej. Przeważyły a r g u m e n t y
o niedoświadczeniu w o j s k w z d o b y w a n i u t w i e r d z i nie-
dostatecznym napływie sił i ś r o d k ó w pod Dien Bien Phu
w s k u t e k bombardowań. Giap odroczył w i ę c szturm i wybrał
metodę, podobno pod w p ł y w e m d o r a d c ó w c h i ń s k i c h 2 2 , skru-
pulatnego przygotowania s i ę do b i t w y i p r z e p r o w a d z e n i a
j e j drogą serii ataków na poszczególne p o z y c j e ( n a j p i e r w
19
G i a p , Wojna wyzwoleńcza, s. 148-149, 158.
Tamże, s. 154.
20
22
D o y o n , op. cit., s. 405.
na odcinek północny). O d d a j e m y j e s z c z e raz głos gen. Giapo-
wi: „Zrezygnowano j e d n a k z s z y b k i e g o natarcia, g d y ż brak
doświadczenia w o j s k groził klęską. Należało działać powoli
i atakować tylko wtedy, g d y się było p e w n y m z w y c i ę s t w a " 2 3 .
Takie r o z w i ą z a n i e p o w o d o w a ł o j e d n a k , że do olbrzymich
r o z m i a r ó w narastały p r o b l e m y zaopatrzenia. Samo prze-
p r o w a d z e n i e j e d n o r a z o w e j w a l n e j b i t w y przez znaczne siły
w i e t n a m s k i e w k r a j u g ó r z y s t y m , p o z b a w i o n y m dróg, od-
dalonym od b a z zaopatrzenia, z a m i e s z k a n y m przez ludność
obcoplemienną, przy braku ś r o d k ó w transportowych i w w a -
runkach p a n o w a n i a p r z e c i w n i k a w p o w i e t r z u , s t w a r z a ł o
w i e l k i e trudności. Teraz zaś okres pobytu oblężniczych
w o j s k w k r a j u T a j ó w , a w i ę c i ich zaopatrywanie, miał
się przedłużyć być m o ż e aż do pory d e s z c z o w e j , która
s t w o r z y ł a b y d o d a t k o w e kłopoty. Należało dokładnie o k r ą ż y ć
garnizon i odciąć j e g o l ą d o w e linie zaopatrzenia, w y b u d o w a ć
drogi odpowiednie dla przeciągnięcia dział, s t w o r z y ć w po-
krytych dżunglą górach infrastrukturę oblężniczą — transzeje,
m a g a z y n y , schrony, s t a n o w i s k a a r t y l e r y j s k i e . Przede w s z y -
stkim j e d n a k należało zapędzić m a s y ludności do prze-
noszenia na długich trasach zaopatrzenia dla armii, która
w i e l o k r o t n i e musiała p r z e w a ż a ć liczebnie nad w r o g i e m ,
a b y z n i w e l o w a ć j e g o p r z e w a g ę techniczną.
28
Płk de Castries wywodził się z arystokratycznego rodu, który służył
Francji od czasów krucjat. Członek reprezentacji narodowej Francji w jeź-
dziectwie 1927-1939. Zasłużony w kampanii francuskiej 1940, uciekł z obozu
jenieckiego na Śląsku i przez Niemcy, Francję, Hiszpanię trafił do Afryki.
Ranny w kampanii włoskiej 1944. W Indochinach, gdzie służył od 1946,
dowodził jedną z grup ruchomych. W 1951 ponownie ranny i awansowany
do stopnia płk. Nie był zachwycony nominacją na stanowisko komendanta
obozu warownego. Narzekał, że j e g o , kawalerzystę, człowieka stworzonego
do działań zaczepnych, osadza się w twierdzy, D e 1 p e y, op. cit., s. 258.
niu nastąpiła j e s z c z e j e d n a zmiana w d o w ó d z t w i e obozu
w a r o w n e g o — pod koniec miesiąca podczas patrolu zginął
ppłk Guth, s z e f sztabu północno-zachodniego z g r u p o w a n i a
o p e r a c y j n e g o . J e g o m i e j s c e zajął ppłk Keller.
N a l e ż y przyznać, że niektórzy o f i c e r o w i e ostrzegali gen.
N a v a r r e ' a przed stoczeniem b i t w y w obronie Dien Bien Phu.
Na przykład szef sztabu francuskich sił powietrznych w Indo-
chinach gen. Fay doradzał lotniczą e w a k u a c j ę załogi, póki
pora d e s z c z o w a i artyleria przeciwnika nie uniemożliwią
korzystania z p a s ó w startowych w dolinie. A l e te t r z e ź w e
głosy, które w w i ę k s z e j liczbie pojawiły się dopiero w lutym
1954 r., czyli w p o g a r s z a j ą c e j się sytuacji, i tak ginęły w ś r ó d
o g ó l n e g o optymizmu (zresztą w k r ó t c e e w a k u a c j a lotnicza, po
z a b l o k o w a n i u b a z y przez p r z e w a ż a j ą c e siły Vietminhu, stała
się niebezpieczna).
Gen. Navarre twierdził, że W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a nie
j e s t w stanie zbyt długo u t r z y m y w a ć kilku d y w i z j i w oddaleniu,
od ich b a z zaopatrzeniowych, g d y ż do transportu t o w a r ó w
— w warunkach niemożności użycia s a m o c h o d ó w na nielicz-
nych drogach kontrolowanych przez lotnictwo francuskie — dla
tych sił musi zaangażować co najmniej 50 tys. nosicieli. Zresztą
francuskie samoloty wytropią i zniszczą te d y w i z j e , a jeśli nawet
zdołają one dotrzeć pod Dien Bien Phu, to będą mogły
s z t u r m o w a ć bazę n a j w y ż e j tydzień, g d y ż na tyle starczy im
zapasów. W rzeczywistości — głosił generał — Vietminh zdoła
skoncentrować w górskim terenie n a j w y ż e j 20 tys. żołnierzy,
którzy okrężnymi drogami będą mieli do przejścia ok. 6 0 0 km,
a podczas b i t w y w s p o m a g a ć ich będzie n a j w y ż e j artyleria 75
mm. Później, g d y j e d n a k W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a zdołała
z g r o m a d z i ć wokół doliny w s p o m n i a n e w o j s k a , gen. Navarre
twierdził, że mimo przewagi liczebnej zostaną one zmasakrowa-
ne podczas ataków na otwartej przestrzeni.
29
Ppłk Langlais brał udział w II wojnie światowej. Do Indochin przybył
j u ż w 1945. Opanowany i wykształcony, stanowił przeciwieństwo komendanta,
tamże, s. 264—265.
17 grudnia płk Charles Piroth, d o w ó d c a artylerii obozu
w a r o w n e g o , oświ adczy ł gen. N a v a r r e ' o w i : „każde działo
Vietminhu zanim z d ą ż y w y p a l i ć trzy razy, zostanie zniszczone
przez m o j ą artylerię" 3 0
2 stycznia 1954 r. gen. C o g n y powiedział korespondentowi
a g e n c j i A s s o c i a t e d Press: „ D o w ó d z t w o f r a n c u s k i e j e s t przeko-
nane o n i e c h y b n y m zadaniu V i e t m i n h o w i ciężkiej klęski pod
Dien Bien Phu. Długo i w y t r w a l e o c z e k u j e m y w a l n e j b i t w y .
31
Z w y c i ę ż y m y " . 6 stycznia, po p o w r o c i e z w i z y t a c j i bazy,
w y s o k i k o m i s a r z Francji w Indochinach Maurice Dejean
oświadczył: „nasze d o w ó d z t w o uważa, że bitwa, j e ś l i zostanie
w y d a n a przez w r o g a w chwili obecnej, stw a r za nam duże
szanse su kc es u. O c z y w i ś c i e pod w a r u n k i e m , że armia gen.
Giapa stanie twarzą w twarz z załogą naszej t w i e r d z y " 3 2 .
3-5 lutego i n s p e k c j ę b a z y odbył s z e f a m e r y k a ń s k i e j m i s j i
w o j s k o w e j w Indochinach gen. John raporty
były n a w e t „bardziej z a c h ę c a j ą c e niż i n f o r m a c j e ze źródeł
f r a n c u s k i c h " — napisał prezydent E i s e n h o w e r 3 3 . Generał
uważał, że Dien B i e n Phu j e s t twierdzą nie do zdobycia.
Vietminh, j e ś l i zaatakuje, zostanie pokonany; zresztą nie
zdoła z b u d o w a ć odpowiednich dróg ani w t o c z y ć dział na
strome stoki. Jednocześnie j e d n a k gen. O ' D a n i e l zarzucał
Francuzom brak j a s n e g o programu w o j e n n e g o oraz niedostatek
34
kadr w obozie w a r o w n y m .
W y k r y c i e o d e j ś c i a j e d n e j z d y w i z j i o t a c z a j ą c y c h Dien Bien
Phu (308 DP) 27 stycznia do Laosu wzbudziło w d o w ó d z t w i e
f r a n c u s k i m niepokój, że przeciwnik u c h y l a się od b i t w y i nie
uda się go skłonić do zejścia w dolinę. Samoloty rozrzucały
w i ę c w górach tysiące ulotek, w y z y w a j ą c y c h W i e t n a m c z y k ó w
30
F a l l , Dien Bien Phu, s. 137.
31
R o y , op. cit., s. 125.
Tamże, s. 129, 442.
32
34
W Dien Bien Phu przebywało stale 3 oficerów amerykańskich: ppłk
John M. Wohner, ppłk Richard M. Hill i kpt. lotn. Robert M. Lloyd.
od tchórzy i z a c h ę c a j ą c y c h do walki. W tym czasie nastała
n a j l e p s z a c h w i l a ewentualnej e w a k u a c j i bazy, ale Navarre
rozpatrywał j e d y n i e m o ż l i w o ś ć redukcji garnizonu, któremu
nic j u ż r z e k o m o nie groziło. Z r e z y g n o w a ł j e d n a k z tego
p r z e d s i ę w z i ę c i a 3 5 .
Należy zaznaczyć, że demonstrowan y w o f i c j a l n y c h w y p o -
w i e d z i a c h optymizm d o w ó d c ó w francuskich był w miarę
u p ł y w u czasu j u ż tylko o p t y m i z m e m na pokaz. Stopniowo
informacje w y w i a d u , przerastające wyobrażenia gen. Navarre'a
o sile W i e t n a m s k i e j Armii L u d o w e j , zaczęły trzeźwić dowódz-
two. W p i e r w s z e j dekadzie grudnia r o z w a ż a n o m o ż l i w o ś ć
e w a k u a c j i Dien Bien Phu, podobnie j a k Lai Chau. Obrona
północnego Laosu byłaby w t e d y zapewniona dzięki bazie
w Dolinie D z b a n ó w , część sił z a ś zostałaby s k i e r o w a n a
p r z e c i w k o oddziałom Vietminhu w ś r o d k o w y m Wietnamie.
36
Navarre odrzucił j e d n a k tę e w e n t u a l n o ś ć .
T y m c z a s e m odbyła się operacja „Pollux", czyli e w a k u a c j a
garnizonu Lai Chau do Dien Bien Phu. Lai Chau — niewielki
-
,,jeż" w dolinie Rzeki C z a r n e j ^ było siedzibą p r z y w ó d c y
T a j ó w Deo V a n Longa. M i e j s c o w o ś ć łączył ze ś w i a t e m tylko
szlak A u g u s t a Pavie "(niespełna 100 km do Dien Bien Phu), na
znacznych odcinkach nieprzejezdny dla p o j a z d ó w mechanicz-
nych. Lai Chau stanowiło punkt oparcia dla z b r o j n e g o pod-
ziemia w kraju T a j ó w , z w a l c z a j ą c e g o W i e t n a m s k ą A r m i ę
L u d o w ą na znacznej przestrzeni aż po granicę chińską. W skład
załogi wchodzili głównie T a j o w i e .
W niektórych publikacjach dotyczących w o j e n wietnamskich
można wyczytać, j a k o b y celem desantu w Dien Bien Phu było
ściągnięcie tu i do wzmocnionego również drogą lotniczą Lai
Chau sił wietnamskich i rozbicie i c h 3 7 . Inna praca informuje, że
spadochroniarze z Dien Bien Phu mieli przebić się do Lai Chau,
35
D e I p e y, op. cit., s. 305.
36
Z a p o 1 s k i, op. cit., s. 360; F a l l , Dien Bien Phu, s. 73.
37
S. M c h i t a r j a n, Borba wietnamskogo naroda za nacjonalnuju nieza-
wisimost', diemokratiju i mir 1945—1955, Moskwa 1957, s. 102.
co nie zostało zrealizowane z p o w o d u zablokowania drogi przez
oddziały V i e t m i n h u 3 8 . Opinie te nie znajdują potwierdzenia.
D e c y z j ę wstępną o e w a k u a c j i Lai Chau podjęto j u ż w listopadzie
1953 r. łącznie z p r z y g o t o w y w a n i e m operacji „Castor".
W planie N a v a r r e ' a p r z e w i d z i a n o atak V i e t m i n h u na Lai
Chau. W y d a w a ł o s i ę o c z y w i s t e , ż e Giap nie b ę d z i e tolerował
w r o g i e g o b a st i o n u n a s w y m z a pl e cz u, 1 z w ł a s z c z a ż e załoga
udzielała p o m o c y trzem t a j s k i m oddziałom z b r o j n e g o podziemia
o k r y p t o n i m a c h : „ C a l a m a r " , „ C o l i b r i " i „Aiglon". Lai Chau nie
n a d a w a ł o s ię do o b r o n y , choć V i e t m i n h miałby" trudności ze
z g r o m a d z e n i e m w i ę k s z y c h sił w t y m n i e d o s t ę p n y m regionie.
l3 listopada k o m e n d a n t Lai Chau, płk Trancart, otrzymał
rozkaz p r z y g o t o w a n i a e w a k u a c j i załogi i przerzutu administracji
T a j ó w do Dien Bien Phu. W yd zie lił on silną 7 0 0 - o s o b o w ą g rup ę
r u c h o m ą p o d d o w ó d z t w e m kpt. Bordiera, k t ó r e m u nakazał
n a w i ą z a ć łączność z Dien B i e n Phu. 23 listopada n i e w i e l k i e
oddziały V i e t m i n h u p r z e b y w a j ą c e w t y m r e j o n i e usiłowały
z a t r z y m a ć g r u p ę pod w i o s k ą B a n Na Ten, 6 km na północ od
Dien Bien Phu, ale po interwencji spadochroniarzy w y c o f a ł y się.
W p o c z ą t k a c h g r ud n i a gen. C o g n y w y m ó g ł na g ł ó w n o d o -
w o d z ą c y m p r z y ś p i e s z e n i e e w a k u a c j i Lai Chau, g d y ż nad-
ciąga ły j u ż r e g u l a r n e d y w i z j e w i e t n a m s k i e . : 7 g r u d n i a tenże
generał złożył ostatnią w i z y t ę w Lai Chau, a b y p o w i a d o m i ć
D e o V a n L o n g a o s m u t n e j k o n i e c z n o ś c i o p u s z c z e n i a s w y c h
p o d d a n y c h . K a c y k odleciał s a m o l o t e m t r a n s p o r t o w y m w r a z
z rodziną i t a n c e r k a m i d w o r s k i e g o baletu do Hanoi, a potem
d o ż y w a ł w s p o k o j u s w o i c h dni w e F r a n c j i 3 9 .
K o l e j n ą g r u p ę g a r n i z o n u (301 batalion w i e t n a m s k i , 7 k o m -
pania 2 batalionu T a j ó w , pododdziały m a r o k a ń s k i e i s e n e g a l -
s k i e ) e w a k u o w a n o d r o g ą p o w i e t r z n ą , gł. 10 g r u d n i a , do Hanoi
lub Dien B i e n Phu, ale składy sprzętu i a m u n i c j i trzeba było
zniszczyć.
40
Przebieg operacji „Pollux": F a l l , Dien Bien Phu, s. 87-94; por. G r a s ,
op. cit., s. 526; De 1 pe y, op. cit., s. 269; B e r g o t, op. cit., s. 4 0 - 4 1 ; G i a p ,
Dien Bien Phu, s. 58-59.
F a l l , Dien Bien Phu, s. 9 5 - 9 7 ; B e r g o t, op. cit., s. 4 6 - 5 0 ; G r a s , op.
41
43
G r a s , op. cit., s. 527.
44
W nawiązaniu do Ksenofonta, autora Anabasis, historii odwrotu 10 tys.
walecznych Greków z Azji.
M u o n g Khoua, a 23 tego miesiąca dotarło do Sop Nao, gdzie
nastąpił desant spadochroniarzy z załogi Dien Bien Phu.
Spadochroniarze ci następnie drogą lądową powrócili do obozu
warownego. Utrzymanie w y t y c z o n e g o szlaku okazało się j e d n a k
niemożliwe, zwłaszcza g d y na teren ten weszła 3 0 8 d y w i z j a
piechoty W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j . 2 3 stycznia C o g n y
stwierdził, że operacja „ X é n o p h o n " b y ł a b y tak niebezpieczna
(nawet po porzuceniu p o j a z d ó w tutejsze drogi okazałyby się
nazbyt u c i ą ż l i w e dla kolumn żołnierzy p o c h o d z ą c y c h spoza
Indochin), iż należy bronić Dien Bien Phu za w s z e l k ą cenę 4 5 .
T y m c z a s e m w składzie załogi obozu w a r o w n e g o zachodziły,
zwłaszcza w grudniu, istotne przetasowania. Do stawiania
umocnień i biernej osłony niekoniecznie musiały b y ć u ż y w a n e
elitarne jednostki powietrznodesantowe, toteż cztery bataliony
spadochroniarzy powróciły do Hanoi. Ich m i e j s c e zajęły d w a
bataliony 13 półbrygady Legii C u d z o z i e m s k i e j , d w a bataliony
strzelców algierskich, d w a bataliony T ą j ó w , k o m p a n i e pomoc-
nicze f o r m o w a n e z T ą j ó w — a n t y k o m u n i s t y c z n y c h partyzan-
t ó w p r z y b y w a j ą c y c h do b a z y z okolicznych l a s ó w . W ciągu
grudnia liczebność załogi wzrosła s t o p n i o w o z sześciu do
jedenastu batalionów, co umożliwiło r o z b u d o w ę p u n k t ó w
oporu. Wg stanu na 13 marca 1954 r. załoga liczyła d w a n a ś c i e
batalionów — tó 8 1 3 żołnierzy 1 w i ę c e j liczyć nie mogła,
g d y ż j e j stan limitowały m o ż l i w o ś c i transportowe sił lot-
niczych,, których było za mało do z a p e w n i e n i a zaopatrzenia
w i ę k s z e j m a s i e w o j s k na tak znaczną odległość ( 3 0 0 k m ) 4 6 .
Przybliżona liczba u t r z y m y w a ł a się do końca istnienia obozu
w a r o w n e g o , g d y ż stany stopniałe w w y n i k u strat były w y r ó w -
n y w a n e dzięki zrzutom posiłków (pięć b a t a l i o n ów powietrz-
nodesantowych oraz 7 5 0 i n d y w i d u a l n y c h s k o c z k ó w — spec-
46
W niektórych opracowaniach podaje się, że załoga liczyła 16 2 0 0
żołnierzy, jest to jednak łączna liczba ludzi, którzy przewinęli się przez obóz
warowny 20 XI 1953-7 V 1954, natomiast w żadnym dniu liczebność załogi
nie przekraczała 10,9 tys. żołnierzy.
jalistów), w efekcie czego!7 m a j a 1954 r. załoga liczyła 10 133
żołnierzy. Trzy (przejściowo dwa) bataliony z czołgami znajdo-
wały się w odwodzie, reszta rozmieszczona była na pozycjach.
W styczniu i lutym następowały dalsze zmiany w stanie
47
jednostek i ich rozmieszczeniu . Brak tu miejsca na dokładne
prześledzenie tych zmian, p r z y j r z y j m y się więc usytuowaniu
załogi 13 marca 1954 r., a więc w dniu rozpoczęcia bitwy:
— „Anne-Marie": 3 batalion T a j ó w ;
— „Gabrielle": 5 batalion 7 pułku strzelców algierskich;
— „Béatrice": 3 batalion 13 półbrygady Legii Cudzo-
ziemskiej;
— „Claudine": 1 batalion 13 półbrygady Legii Cudzo-
ziemskiej;
— „Dominique": 3 batalion 3 pułku strzelców algierskich;
— „Eliane": 1 batalion 4 pułku strzelców marokańskich;
— „Huguette": 1 batalion 2 pułku Legii Cudzoziemskiej;
— „Isabelle": 3 batalion 3 pułku Legii Cudzoziemskiej,
2 batalion 1 pułku strzelców algierskich, wkrótce doszedł
2 batalion T a j ó w i kompanie pomocnicze tychże.
W odwodzie znajdowały się: 1 batalion spadochroniarzy
cudzoziemskich i 8 szturmowy batalion spadochroniarzy 4 8 .
Osobliwością był mieszany skład n a r o d o w o ś c i o w y załogi,
podobnie j a k całego korpusu e k s p e d y c y j n e g o . W marcu
procentowo przedstawiał się on następująco:
— T a j o w i e i Wietnamczycy (wyłącznie z korpusu eks-
p e d y c y j n e g o , g d y ż formacji Bao Daja w Dien Bien Phu nie
było: 33%,
— Legia Cudzoziemska: 25%;
— F r a n c u z i ( w tym wśród s z e r e g o w y c h tylko 15%),
ale zrzuty jednostek powietrznodesantowych podczas bitwy
zwiększyły ich udział do 35%;
— A r a b o w i e (Algierczycy i Marokańczycy): 2 0 % 4 9 .
48
L a n g I a i s, op. cit., s. 269-270.
49
F a l l , Street without Joy, s. 328.
Poza oddziałami T a j ó w , nienawykłych do regularnej w o j n y ,
reszta j e d n o s t e k cieszyła się opinią solidnych w o j s k , co
dotyczyło zwłaszcza spadochroniarzy i Legii C u d z o z i e m s k i e j .
Po II w o j n i e ś w i a t o w e j w Legii C u d z o z i e m s k i e j znacznie
wzrósł odsetek żołnierzy pochodzenia niemieckiego. W Indo-
chinach walczyło łącznie 20 tys. legionistów, w tym 7 tys.
N i e m c ó w . Dało to asumpt do niesłusznych twierdzeń, że
z m a g a n i a pod Dien Bien Phu były bitwą niemiecką. W p r a w -
dzie Francuzi byli w mniejszości, ale to oni dowodzili
i z a j m o w a l i w i ę k s z o ś ć specjalistycznych s t a n o w i s k w jednost-
kach a r t y l e r y j s k i c h i inżynieryjnych. W ich interesie toczyła
się w o j n a i w ich interesie ginęli inni. L e g i a C u d z o z i e m s k a
stanowiła czwartą część załogi. Choć przeważał w tej f o r m a c j i
element niemiecki, to przecież służyli w niej r ó w n i e ż żołnierze
50
w i e l u innych narodowości, m. in. P o l a c y .
W skład artylerii obozu w a r o w n e g o wchodziły: 4 działa
155 mm (zasięg 16 km), 24 działa 105 mm (11 k m ) — oba
t y p y produkcji a m e r y k a ń s k i e j , Öd dział innych k a l i b r ó w ,
głównie 75 mm, 16 m o ź d z i e r z y 120 mm ( 7 - 8 km), w i ę k s z a
liczba moździerzy 81 mm i w i e l k o k a l i b r o w y c h k a e m ó w plot.
12,7 mm — w s z y s t k i e te t y p y produkcji f r a n c u s k i e j . Artyleria
rozmieszczona była głównie na odcinku ś r o d k o w y m , częś-
c i o w o na południowym; na północnym z n a j d o w a ł y się tylko
moździerze. 13 marca d y s p o n o w a n o p i ę c i o d n i o w y m z a p a s e m
p o c i s k ó w . Dowódcą artylerii był płk Charles Piroth, doświad-
czony oficer, ciężko ranny podczas kampanii włoskiej 1943 r.,
w następstwie c z e g o a m p u t o w a n o mu r ę k ę 51 .
W uzbrojeniu i w y p o s a ż e n i u załogi było też: 10 lekkich
52
czołgów M-24 „ C h a f f e e " produkcji a m e r y k a ń s k i e j , z których
Tamże, s. 279; O ' B a 11 a n c e, op. cit., s. 237.
50
G r a s , op. cit., s. 538; R o y , op. cit., s. 569; F a l l , Dien Bien Phu,
51
s. 133-136.
52
Uzbrojenie czołgu: działo 75 mm, km 12,7 mm, 2 km-y 7,62 mm;
szybkość 56 km/godz.; grubość pancerza 25 mm; obsada 5 żołnierzy,
H e i m a n n, op. cit., s. 23; D e I p e y, op. cit., s. 282.
3 znalazły się w „Isabelle", reszta — na odcinku ś r o d k o w y m ;
47 j e e p ó w ; 72 samochody ciężarowe; 2 ambulanse; 4 ciągniki.
D y s p o n o w a n o z a p a s e m ż y w n o ś c i na 9 dni, materiałów
w y b u c h o w y c h — 8 dni. Na lotnisku stacjonowało w r ó ż n y m
czasie 6—9 s a m o l o t ó w m y ś l i w s k i c h , 2 o b s e r w a c y j n e i śmi-
głowiec. Na rzecz załogi, której przetrwanie zależało od
w s p a r c i a i transportu lotniczego, działać miało 115 s a m o l o t ó w
b o j o w y c h ( w o j s k l ą d o w y c h i marynarki w o j e n n e j ) i ok.
70 t r a n s p o r t o w y c h 5 3 . Utworzono „most p o w i e t r z n y " , łączący
b a z ę z lotniskami Gia L a m i Bach Mai (koło Hanoi)
oraz Cat Bi (koło H a j f o n g u ) w delcie Rzeki C z e r w o n e j ,
a t a k ż e L u a n g Prabang, X i e n g K h o u a n g i M u o n g Sai
(z tego ostatniego startowały śmigłowce) w L a o s i e 5 4 .
Zadanie Vo N g u y e n Giapa i j e g o s z e f a sztabu, Hoang V a n
Thaja, było piekielnie trudne. Ich w o j s k a nie miały doświad-
czenia w otwartych walkach, a szturmy, j a k uczyły doświad-
czenia z generalnej o f e n s y w y na deltę Rzeki C z e r w o n e j
w 1951 r. i oblężenia Na San, przynosiły j e d y n i e w i e l k i e
straty osłabiając morale żołnierzy. Głównym p r o b l e m e m był
transport tysięcy ton zaopatrzenia przez c i ą g n ą c e się setkami
k i l o m e t r ó w g ó r s k i e i leśne bezdroża, a następnie z m a g a z y n o -
w a n i e ż y w n o ś c i i amunicji dla w i e l k i c h m a s w o j s k . Radziec-
kich s a m o c h o d ó w ciężarowych było z b y t mało, należało w i ę c
korzystać z transportu r o w e r o w e g o i p i e s z e g o . Giap musiał
o d p o w i e d n i o rozporządzać siłami, g d y ż ewentualna f r a n c u s k a
d e c y z j a e w a k u a c j i Dien Bien Phu w ostatniej chwili groziłaby
o f e n s y w ą w r o g a na Viet Bac, zanim oddziały w i e t n a m s k i e
k i e r u j ą c e się pod obóz w a r o w n y z d ą ż y ł y b y p o w r ó c i ć do
s w y c h miejsc rozmieszczenia. W tej sytuacji nader k o r z y s t n y m
53
D e l p e y , op. cit., s. 366-367; R o y , op. cit., s. 561—562; G r a s , op.
cit., s. 538; L a n g 1 a i s, op. cit., s. 266; O ' B a 11 a n c e, op. cit., s. 216.
54
Francuskie siły powietrzne w Indoehinach liczyły 370 samolotów,
w tym 8 0 - 1 0 0 transportowych (dla porównania Amerykanie w 1966 na jeden
tylko rajd przeciw DRW mogli wysyłać ok. 200 maszyn b o j o w y c h , F a l i ,
Dien Bien Phu, s. 166).
ro z w i ą z a n i e m okazał się r a j d regularnych w o j s k wietn amski ch
do Laosu, który zmusił f r a n c u s k i e d o w ó d z t w o do przerzucenia
ostatnich r e z e r w ruchomych w rejon M u o n g Sai i Seno.
Przerzut ten z a a n g a ż o w a ł cały transport lotniczy, dlatego
ewentualna e w a k u a c j a Dien Bien Phu stała się niemożliwa.
Główną siłą przeznaczoną do l i k w i d a c j i obozu w a r o w n e g o
miały b y ć regularne d y w i z j e W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j .
Do tworzenia tak d u ż y c h z w i ą z k ó w taktycznych przystąpiła
ona w latach 1 9 4 9 - 1 9 5 1 . W dr ug i ej połowie 1953 r. rozmiesz-
czenie tych w o j s k było następujące:
— na północ od delty Rzeki C z e r w o n e j , w rejonie Thai
N g u y e n - T u y e n Q u a n g : 3 0 8 i 3 1 2 d y w i z j e piechoty, d w a
samodzielne pułki, 351 d y w i z j a ciężka;
— na południe od delty w rejonie Phu L y - T h a n h Hoa: 3 0 4
i 3 2 0 d y w i z j e piechoty oraz j e d e n pułk 3 1 6 d y w i z j i piechoty;
— w k r a j u T a j ó w i północnym Laosie pułki 148 (sa-
modzielny) i 176 (z 3 1 6 d y w i z j i piechoty) zwalczały pa-
rtyzantkę antykomunistyczną i udzielały w s p a r c i a w y z w o -
leńczej Pathet Lao;
— w ś r o d k o w y m W i e t n a m i e 3 2 5 d y w i z j a piechoty i 18 tys.
żołnierzy m n i e j s z y c h z w i ą z k ó w taktycznych o k r ę g u V .
Oprócz w y m i e n i o n y c h j e d n o s t e k w skład sił regularnych
wchodziło 20 samodzielnych batalionów, pułk i n ż y n i e r y j n y ,
pułk transportowy. W o j s k a regularne liczyły 125 tys. żo-
łnierzy 55 .
Na początku grudnia 1953 r. spadochroniarze patrolujący
okolice obozu w a r o w n e g o zostali n i e s p o d z i e w a n i e ostrzelani
w rejonie w i o s k i B a n Hian Lam, u w y l o t u drogi lokalnej nr
41 z doliny, w miejscu g d z i e w i j e się ona serpentynami
m i ę d z y d w o m a w z g ó r z a m i . Stopniowo w s z y s t k i e patrole
spadochroniarzy d o k o n u j ą c e w y p a d ó w w d ż u n g l ę na odległość
16 30 km od bazy meldowały o obecności W i e t n a m c z y k ó w ,
choć ci na ogół starali się unikać w a l k i . Pod koniec grudnia
The Vietnam War. The illustrated history of the conflict in Southeast
55
Asia, New York 1979, s. 125; G r a s , op. cit., s. 514; R o y , op. cit., s. 574.
1953 r. do d o w ó d z t w a f r a n c u s k i e g o docierała ś w i a d o m o ś ć , że
l ą d o w e połączenia obozu w a r o w n e g o ze światem zewnętrznym
zostały p r z e r w a n e 5 6 .
W sztabie gen. N a v a r r e ' a przypuszczano, że z p o w o d u
odległości rejonów rozmieszczenia i baz zaopatrzenia Vietminhu
od Dien Bien Phu (600 km górskimi bezdrożami i dżunglą)
W i e t n a m c z y c y będą w stanie skoncentrować — i to na krótki
okres — wokół doliny dwie, n a j w y ż e j trzy d y w i z j e . Rzeczywis-
tość okazała się zgoła inna. Jako p i e r w s z a podeszła pod Dien
Bien Phu 316 d y w i z j a piechoty pod d o w ó d z t w e m Le Q u a n g Ba
(nie licząc 148 samodzielnego pułku, który zwalczał rebelię na
pograniczu laotańskim i przybył w c z e ś n i e j ) . Jej a w a n g a r d a ok.
20 grudnia znalazła się 20 km na północ od Dien Bien Phu.
R ó w n i e ż w połowie grudnia lotnictwo f r a n c u s k i e w y k r y ł o
i z b o m b a r d o w a ł o p r z e p r a w ę 308 d y w i z j i piechoty (dowódca
— V u o n g Thua V u ) przez Rzekę Czarną w rejonie Ta Khoa. Nie
przeszkodziło to j e j przybyciu do Dien Bien Phu ok. 24 grudnia.
D y w i z j a ta u w a ż a n a była za elitarną, w j e j składzie w a l c z y l i
m. in. ochotnicy z Hanoi. Pod koniec grudnia nadeszła 3 1 2
d y w i z j a piechoty Le Trong Tana, która p o d c z a s marszu
w y k o r z y s t y w a ł a drogę lokalną nr 41 i rokadową drogę Ta
K h o a - C o Noi. W styczniu 1954 r. dotarły p o s z c z e g ó l n e
j e d n o s t k i 351 d y w i z j i ciężkiej, które r o z s t a w i o n o wokół bazy.
Jako ostatni 24 stycznia zjawił się 57 pułk (dowódca — Hoang
57
Khai Thaen) 304 d y w i z j i piechoty, który w y c o f a n o z Phu T o .
Przemarsz w y m i e n i o n y c h z w i ą z k ó w o p e r a c y j n y c h o d b y w a ł
się w arcytrudnych warunkach. Sieć d r o g o w a W i e t n a m u była
słabo rozwinięta, w kraju T a j ó w zaś nie było j e j p r a w i e wcale.
Żołnierze mieli do przejścia nieraz i 6 0 0 km ścieżynami
i dróżkami, nad którymi nieustannie krążyły samoloty fran-
cuskie. Dążąca pod Dien Bien Phu armia nie jadła m i ę s a ani
j a r z y n , lecz j e d y n i e r y ż urozmaicony k o r z o n k a m i i o w o c a m i
56
F a l l , Dien Bien Phu, s. 85-86.
57
R o y , op. cit., s. 91, 100-101, 446; D e l p c y , op. cit., s. 278; F a l l ,
Dien Bien Phu, s. 162.
leśnymi, bardzo r z a d k o rybami. Trochę ż y w n o ś c i u z y s k i w a n o
w rozrzuconych po dżungli w i o s k a c h . N i e do ż y w i e n i e i zmę-
czenie p o w o d o w a ł o liczne choroby. Żołnierze musieli przejść
30 km w ciągu dnia bądź 50 km nocą, k i e d y nie było
b o m b a r d o w a ń . Szło się od w s c h o d u do zachodu słońca lub
odwrotnie. Po godzinie marszu następowało 10 minut w y p o -
c z y n k u . K a ż d y żołnierz dźwigał broń, 15-kilogramową k i s z k ę
z r y ż e m , sprzęt podręczny i manierkę w w o r k u , garść soli
w b a m b u s o w e j rurce. Po p r z y b y c i u na m i e j s c e noclegu
żołnierze kopali ziemianki i w nich spali. Ciągłe a l a r m y
lotnicze p r z e r y w a ł y przemarsz. Za Thuan Giao drogi stały się
j e s z c z e bardziej uciążliwe. Łamały się re s or y c i ę ż a r ó w e k
c i ą g n ą c y c h działa, które dalej często trzeba było h o l o w a ć
ręcznie po stromiznach aż do w y k u t y c h w skale schronów
wokół doliny Dien Bien Phu.
Pracująca p rzy n a p r a w i e dróg ludność m a s k o w a ł a j e gałę-
ziami bananowca, r o z w i e s z o n y m i m i ę d z y koronami przeciw-
ległych d r z e w , lotnicy f r a n c u s c y widzieli więc j e d y n i e zieloną
ścianę dżungli.
27 stycznia 3 0 8 d y w i z j a udała się do północnego Laosu na
p o m o c w a l c z ą c y m j u ż tam pułkom 148 i 176 oraz oddziałom
Pathet Lao. W c z e ś n i e j , bo 20 grudnia 1953 r., 101 pułk 3 2 5
d y w i z j i piechoty i 66 pułk 3 0 4 d y w i z j i uderzyły na L a o s
ś r o d k o w y . 27 grudnia zajęły one Thakhet nad M e k o n g i e m ,
p r z e c i n a j ą c terytorium francuskich Indochin, następnie skiero-
wały się do Seno, ominęły ten punkt i pod koniec grudnia
zajęły Attopeu na p ł a s k o w y ż u B o l o v e n u s t y k u granic Wiet-
namu, L a o s u i K a m b o d ż y . Do obrony Seno gen. N a v a r r e
musiał przerzucić znaczne siły, m. in. trzy bataliony powietrz-
n o d e s a n t o w ę przeznaczone pierwotnie do e w e n t u a l n e g o inter-
w e n i o w a n i a w Dien Bien Phu. W styczniu regionalne jednostki
W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j o k r ę g u V podjęły działania na
Płaskowyżu Centralnym w ś r o d k o w y m W i e t n a m i e i 17 lutego
z a j ę ł y Kontum, z m u s z a j ą c p r z e c i w n i k a do przerwania prowa-
dzonej na północ od t e g o regionu operacji „Atlante". W r e s z c i e
w s p o m n i a n a 3 0 8 d y w i z j a znalazła się w połowie lutego 2 0 - 3 0
km od L u a n g Prabang, ó w c z e s n e j stolicy Laosu, do obrony
której gen. Navarre musiał przerzucić k o l e j n e jednostki. Ok.
22 lutego d y w i z j a przerwała działania w Laosie i 28 lutego
powróciła pod Dien Bien Phu. Powrót d y w i z j i autorzy fran-
c u s c y w i ą ż ą z z a p o w i e d z i ą zwołania konferencji w Genewie,
co uzmysłowiło obu stronom, że w y n i k b i t w y pod Dien Bien
Phu będzie miał d o d a t k o w e znaczenie j a k o atut podczas
rokowań. E f e k t e m opisanych wietnamskich działań zaczepnych
było z m u s z e n i e p r z e c i w n i k a do rozproszenia o d w o d ó w 5 8 .
W początkach marca rozmieszczenie W i e t n a m s k i e j A r m i i
L u d o w e j wokół obozu w a r o w n e g o było następujące:
— pułki 36, 88 i 102 z 308 d y w i z j i piechoty blokowały
b a zę od północnego zachodu, naprzeciw s e k t o r ó w obrony
„Anne-Marie" i „Gabrielle";
— pułki 141, 165 i 2 0 9 z 3 1 2 d y w i z j i piechoty sta-
c j o n o w a ł y na północnym w s c h o d z i e , n a p r z e c i w „Béatrice"
i „Dominique";
— pułki 98 i 174 z 3 1 6 d y w i z j i piechoty otaczały dolinę od
w s c h o d u , n a p r z e c i w „Eliane";
— pułk 57 z 3 0 4 d y w i z j i piechoty stacjonował na południu,
w rejonie „Isabelle";
— batalion 888 z 176 pułku 3 1 6 d y w i z j i piechoty kon-
trolował w y j ś c i a z b a z y w kierunku południowo-zachodnim.
Razem siły te liczyły 28 batalionów (po trzy bataliony
w pułku). D w a bataliony 176 pułku i 148 samodzielny
pułk pozostały na pograniczu laotańskim z w a l c z a j ą c an-
tykomunistyczną partyzantkę w k r a j u T a j ó w i u d z i e l a j ą c
w s p a r c i a Pathet L a o 5 9 .
W o j s k a r e g u l a r n e w p i e r w s z e j linii liczyły 31—33 tys.
żołnierzy, natomiast 1 8 - 2 0 tys. żołnierzy o d d z i a ł ó w regu-
larnych i r e g i o n a l n y c h oraz członków s a m o o b r o n y p r z e b y -
wało na z a p l e c z u , a do ich o b o w i ą z k ó w należało m. in.
58
D c l p e y , op. cit., s. 344, 366.
59
L a n g I a i s, op. cit., s. 269-270; 4 e i m a n n, op. cit., s. 69.
u t r z y m y w a n i e d r ó g w s t a n i e n a d a j ą c y m się do u ż y t k u .
Była to n a j w i ę k s z a k o n c e n t r a c j a w d z i e j a c h W i e t n a m s k i e j
A r m i i L u d o w e j , w s a m y c h siłach p i e r w s z e j linii d a w a ł a
t r z y k r o t n ą p r z e w a g ę nad n i e p r z y j a c i e l e m , c o z d a n i e m
V o N g u y e n Gi a pa g w a r a n t o w a ł o s u k c e s . R ó w n i e ż f r a n c u s k i
b a d a c z ( p o c h o d z e n i a a m e r y k a ń s k i e g o ) B e r n a r d Fali s t w i e r -
dza, ż e V i e t m i n h w y g r a ł b i t w ę j u ż w t e d y , g d y Gi a p
p o s t a n o w i ł j ą p r z y j ą ć 6 0 .
Należy j e s z c z e zaznaczyć, że do przenoszenia materiałów
dla s k o n c e n t r o w a n y c h w o j s k z a a n g a ż o w a n o 5 0 - 8 0 tys. c y w i l -
nych tragarzy o b o j g a płci.
W p r z e c i w i e ń s t w i e do załogi obozu w a r o w n e g o j e d n o s t k i
w i e t n a m s k i e stanowiły siłę jednorodną pod w z g l ę d e m narodo-
w o ś c i o w y m , choć m o ż e m y m ó w i ć o wyjątkaclrf potwier-
d z a j ą c y c h regułę. Przede w s z y s t k i m chodzi tu o doradców,
instruktorów i s p e c j a l i s t ó w chińskich, którzy napłynęli do
W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j po 1950 r. Jak ujawniła w i e l e
lat później prasa chińska, w 1954 r. w północnym W i e t n a m i e
znalazło się 20 tys. C h i ń c z y k ó w 6 1 . Nie tworzyli oni z w a r t y c h
jedn oste k, poza pułkiem artylerii przeciwlotniczej, ale uczest-
niczyli w w a l k a c h , zwłaszcza w składzie 351 d y w i z j i ciężkiej.
Byli to głównie artylerzyści, k i e r o w c y , mechanicy, technicy,
radiooperatorzy, obsługa radarów.
W s ze r e g a ch W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j w a l c z y l i też
E u r o p e j c z y c y . 6 grudnia 1953 r. s z t a b Giapa w e z w a ł pod Dien
Bien Phu „zagranicznych p r z y j a c i ó ł " . Chodzi tu o z b i e g ó w
z korpusu e k s p e d y c y j n e g o , n a j c z ę ś c i e j z Legii Cudzoziemskiej,
którzy z różnych przyczyn, i d e o w y c h lub innych, uciekli do
Vietminhu. W różny też s p o s ó b mogli b y ć użyteczni podczas
przygotowań do wielkiej bitwy. Znajdowali się wśród nich także
oficerowie francuscy, członkowie Francuskiej Partii Komunisty-
cznej, byli uczestnicy ruchu oporu, którzy zbiegli do Vietminhu,
g d y ich partia nasiliła a g i t a c j ę antywojenną — liczbę tych
61
O ' B a 11 a n c e , op. cit., s. 225.
o f i c e r ó w ocenia się na 60. Pod Dien Bien Phu znalazł się też
Polak, w s p o m i n a n y j u ż Stefan Kubiak, który służył w artylerii
i j a k o j e d y n y z Europejczyków wziął udział w bitwie, nb. bardzo
chwalebnie. Pozostali tworzyli k o m ó r k ę w y w i a d o w c z o - p r o p a -
g a n d o w ą d o pracy w ś r ó d w o j s k przeciwnika, kierowaną przez
Erwina Borchersa, niemieckiego komunistę. Jego ludzie uczest-
niczyli w przesłuchaniach, r e d a g o w a l i ulotki itp. Inni znaleźli
62
zatrudnienie w rozgłośni „Głos W i e t n a m u " .
Wietnamska A r m i a L u d o w a była uzbrojona w starszą broń
francuską i j a p o ń s k ą oraz n o w s z ą radziecką, przekazaną za
pośrednictwem Chin (pistolety m a s z y n o w e , m o ź d z i e r z e 120
i 81 mm, działa przeciwlotnicze 37 mm), i a m e r y k a ń s k ą ,
zdobytą przez C h i ń c z y k ó w w Korei i przekazaną W i e t n a m o w i
(działa 105 i 75 m m , w i e l k o k a l i b r o w e k a e m y plot. 12,7 mm).
Do transportu u ż y w a n o radzieckich s a m o c h o d ó w ciężarowych,
których liczba w toku kampanii 1953/1954 wzrosła z 5 0 8 do
800, ale i tak była dalece n i e w y s t a r c z a j ą c a , oraz 2 tys.
francuskich r o w e r ó w . W o b e c tak nikłych ś r o d k ó w transpor-
t o w y c h zaopatrzenie dostarczać musieli piesi nosiciele
W czasie koncentracji pod Dien Bien Phu chiuoną rolę
odegrały j e d n o s t k i inżynieryjne, które w ciężkich warunkach
zdołały przeprawić m a s y piechoty przez rzeki na trasie marszu
d y w i z j i wietnamskich. Następnie przystąpiły do tworzenia
s y s t e m u tuneli, o k o p ó w i pól m i n o w y c h wokół p o z y c j i
63
francuskich .
Początki artylerii Vietminhu sięgały 1945 r., g d y u z y s k a n o
trochę górskich działek Po 1949 r. w obozach s z k o l e n i o w y c h
na terenie Chin s f o r m o w a n o 351 d y w i z j ę ciężką pod d o w ó d z -
t w e m Vu Hiena. Jej poszczególne pułki p r z y b y w a ł y pod Dien
Bien Phu w styczniu, j e d y n i e pułk artylerii przeciwlotniczej
dopiero w marcu, a ż e b y nieprzyjaciel nie w y k r y ł , że Wiet-
n a m c z y c y d y s p o n u j ą r ó w n i e ż tego r o d z a j u bronią.
Skład 351 d y w i z j i ciężkiej przedstawiał się następująco:
62
D o y o n , op. cit., s. 396-400.
R o y , op. cit., s. 576; H e i m a m , op. cit., s. 75.
63
— 45 pułk artylerii: 24 haubice 105 mm (10 4 0 0 pocisków);
— 6 7 5 pułk artylerii: 18 dział górskich 75 mm ( 3 3 8 0
p o c i s k ó w ) i 20 m o ź d z i e r z y 120 mm (7020);
— 2 3 7 pułk artylerii: 40 m o ź d z i e r z y 81 mm (ok. 27 tys.);
— 3 6 7 pułk artylerii przeciwlotniczej: 20 dział 37 mm
(30 5 0 0 ) i 100 w i e l k o k a l i b r o w y c h k a e m ó w plot. (550 tys.).
Nie była to siła duża, ale z n a c z n i e w i ę k s z a od tej,
j a k i e j s p o d z i e w a l i się Francuzi, którzy w o g ó l e nie po-
d e j r z e w a l i istnienia u p r z e c i w n i k a artylerii przeciwlotniczej.
Ponadto w trakcie b i t w y nadeszło w z m o c n i e n i e : n o w e
działa 105 mm (ich liczba wzrosła o 50%), 37 mm plot.
(wzrost czterokrotny), a pod jej koniec kilka baterii wyrzutni
rakietowych M-31 (słynne ,,Katiusze", których w Indochinach
64
ni g d y nie o g l ą d a n o ) .
P o s z c z e g ó l n e baterie 351 d y w i z j i ciężkiej rozmieszczono
w górach wokół doliny. U s y t u o w a n o je m i ę d z y j e d n o s t k a m i
piechoty, głównie na w s c h ó d od obozu w a r o w n e g o , na
w z g ó r z a c h z w a n y c h przez Francuzów Górą Ł y s ą i Górą
Urojeń, oraz na północny zachód od niego, na stokach g ó r y
Pha T u n g ( 1 9 7 0 m), s k ą d kontrolowano szlak A u g u s t a Pavie
do Lai Chau.
W początkach stycznia 1954 r. Vo N g u y e n Giap ustanowił
s w e s t a n o w i s k o d o w o d z e n i a w odległości 15 km od Dien Bien
Phu, na s k r a j u małej kotliny w p ł a s k o w y ż u Nam Sa Lu.
W s z ę d z i e dookoła trwały o ż y w i o n e prace. „W przededniu
r o z s t r z y g a j ą c e j b i t w y lasy były pełne w o j s k a i służb przyfron-
towych, k o c z o w a l i nosiciele, pędzono k w i c z ą c e ś w i n i e i woły
do rzeźni w grocie, przyrzucano gałęziami przydrożne pod-
ręczne składy amunicji i b e n z y n y , kopano niezliczone schrony
65
i r o w y p r z e c i w l o t n i c z e " .
W Thuan Giao, 70 km od Dien Bien Phu, utworzono duże
składy broni, amunicji i ż y w n o ś c i . Łącznie od grudnia 1953 r.
64
G r a s , op. cit., s. 538; D e l p e y , op. cit., s. 366; F a l l , Street without
Joy, s. 322; t e n ż e , Dien Bien Phu, s. 162—163.
65
Ż u k r o w s k i , Opowiadania z Dalekiego Wschodu, s. 74.
do m a j a 1954 r. z m a g a z y n o w a n o w nich 7,8 tys. t ś r o d k ó w
w a l k i i 15 tys. t ryżu. W p o ś p i e s z n y m tempie b u d o w a n o
i naprawiano drogi.
A l e n a j c i ę ż s z e i n a j b a r d z i e j niebezpieczne były prace
bezpośrednio wokół p o z y c j i francuskich. Do nich zaangażo-
w a n o o c z y w i ś c i e w o j s k o . „System transzei, j a k g d y b y obóz
wokół obozu, rozrastał się schodząc ku d o l i n i e " 6 6 . W i e t n a m -
c z y c y s t a r a l i się r o z b u d o w a ć s w e p o z y c j e j a k n a j b l i ż e j
stanowisk francuskich, na przeciwległych stokach, a b y uchronić
się przed b o m b a r d o w a n i e m . W grotach w a p i e n n y c h gór
urządzono schrony dla dział.
Główny szlak zaopatrzeniowy W i e t n a m s k i e j A n n i i L u d o w e j
ciągnął się z Cao B a n g lub L a n g Son na granicy chińskiej
przez Thai Nguyen, Tuyen Q u a n g i Y e n B a y do Co Noi, gdzie
łączył się z drogą wiodącą z ż y z n e g o regionu Than Hoa przez
Hoa Binh. Z Co Noi droga lokalna nr 41 wiodła przez Na San
do Thuan Giao, a stąd j e j u l e p s z o n y przez siły i n ż y n i e r y j n e
odcinek do s a m e j doliny Dien Bien Phu. Drogami tymi
nieustannie krążyły kolumny nosicieli (Dan cong). K a ż d y
z nich miał o b o w i ą z e k przenieść w c i ą g u nocy ładunek 3 0 - 5 0
kg na odległość 25 km. K o l u m n ę poprzedzał p r z e w o d n i k
z b a m b u s o w ą pochodnią w celu oświetlenia drogi i odstraszenia
drapieżników. Tragarzy mijali r o w e r z y ś c i z przytroczonymi
do p o j a z d ó w towarami o w a d z e 2 0 0 - 3 0 0 kg, woły zaprzężone
do w o z ó w , sampany * podczas przekraczania p o t o k ó w , n a w e t
słonie c i ą g n ą c e działa, rzadziej ciężarówki. T o w a r y składano
w bazie Thuan Giao lub w j a m a c h w y k o p a n y c h na w z g ó r z a c h
o t a c z a j ą c y c h dolinę Dien Bien Phu.
„Ścieżynami przez dżunglę... Nocą... Mężczyźni, kobiety,
starcy, nawet dzieci, setki tragarzy w ę d r u j ą g ó r s k i m i , l e ś n y m i
traktami. Przemierzają setki k i l o m e t r ó w ze w s z y s t k i c h kierun-
k ó w i w k o s z y k a c h na b a m b u s o w y c h nosidłach d ź w i g a j ą ryż,
66
G i a p , Wojna wyzwoleńcza, s. 163.
* Sampan — mała, wiosłowa lub żaglowa łódź, używana na rzekach
i potokach wschodniej Azji.
amunicję, lekarstwa, części z d e m o n t o w a n e g o sprzętu wojen-
nego. R o z s t a w i o n e na szlakach leśnych posterunki w s k a z u j ą
d r o g ę t r a g a r z o m " 6 7 .
Ponieważ miejsce mężczyzn było w armii, zadanie przenosze-
nia materiałów spadło przede w s z y s t k i m na barki młodych
kobiet. O n e przeważały w kolumnach. Jedną z nich napotka!
w czasie wędrówki po Wietnamie Wojciech Żukrowski. Opowia-
dała: „Mam 19 lat, nazywam się Nguyen Thi Lo. Przygotowywa-
no dużą koncentrację, ale w wielkiej tajemnicy, w i ę c trudno byłe
o r y ż dla nas, o kąt do spania. Miałam za sobą pięć dni marszu
do magazynów, tam dano mi ładunek, 30 kilogramów, i żywność
na dziesięć dni. W ę d r o w a ł y ś m y tylko nocami, droga była śliska
i gliniasta. M ó w i ę droga, a m a m na myśli tak w ą s k ą ścieżynkę,
pnącą się przez łańcuchy wzgórz, że rowerzyści nawet nie mogli
tamtędy przejść. Dziesięć dni i nocy lało bez przerwy. Zdjęłyśmy
z siebie p r a w i e całe odzienie, ż e b y osłonić ryż i uratować przed
stęchlizną. O zmierzchu i o ś w i c i e j a d ł y ś m y gorącą strawę.
Byłam tak z m ę c z o n a — że spałam na siedząco, oparta o pień
d r z e w a , nie czułam b r y z g ó w deszczu, który rozbijał mi się
o twarz... W r e s z c i e d o s z ł y ś m y " 6 8 .
W s z e l k i ruch utrudniały samoloty, u s t a w i c z n i e p o l u j ą c e na
kolumny w o j s k a i nosicieli. „Gotowanie, w y d a w a n i e ż y w n o ś c i ,
zabiegi lekarskie, transport — w s z y s t k o to o d b y w a ł o się we
69
w n ę k a c h terenu i rowach, pod bombami n i e p r z y j a c i e l a " .
R ó w n i e w a ż n y m zadaniem j a k s p r a w n y transport było
d o p r o w a d z e n i e dróg w rejon doliny i ich utrzymanie. R ó w n i e ż
do tych prac s k i e r o w a n o ludność c v w i l n ą , ale była ona
w s p i e r a n a przez j e d n o s t k i inżynieryjne. W p o c z ą t k a c h grudnia
151 pułk i n ż y n i e r y j n y s k i e r o w a n o na d r o g ę lokalną nr 4 1 ,
a łącznie podczas b i t w y przy j e j utrzymaniu dyż uro wa ło 20
tys. ludzi N a j t r u d n i e j s z e było j e d n a k ostatnie 70 km z Thuan
Giao do Dien Bien Phu, g d z i e drogę, w i j ą c ą się m i ę d z y
67
K u b i c z e k, op. cit., s. 188-189.
68
Ż u k r o w s k i , Opowiadania z Dalekiego Wschodu, s. 47.
69
G i a p , Wojna wyzwoleńcza, s. 171.
górami w y s o k i m i do 1500 m, trzeba było nieomalże b u d o w a ć
od nowa. Pod koniec grudnia skierowano na ten odcinek 88
pułk inżynieryjny, a w styczniu 10 tys. pracowników c y w i l n y c h
i 5 tys. młodych rekrutów. Ponieważ ciągłe b o m b a r d o w a n i a
p o w o d o w a ł y wydłużenie prac zwłaszcza na odsłoniętych,
p o k r y t y c h słoniową trawą fragmentach szlaku, d o d a t k o w o
przybył j e s z c z e 154 pułk i n ż y n i e r y j n y z prowincji N g h e A n .
Do b u d o w y m o s t ó w na potokach było potrzebne drewno.
„Drzewa j e s t dosyć, ale j a k p o w a l i ć o l b r z y m y leśne bez
u ż y c i a pił i siekier? Zgrzyt pił i stuk toporów zwróci u w a g ę
nieprzyjaciela, ściągnie ogień artylerii i b o m b o w c e . Żołnierze
podkopują d r z e w a motykami, nożami przecinają korzenie.
A są to o l b r z y m y często o o b w o d z i e od 2 do 3 m e t r ó w (...)
Na otwartych przestrzeniach b u d o w ę drogi osłania półokrągła
b a m b u s o w a kratownica o szerokości 5 m e t r ó w z narzuconą na
nią ziemią i trawą. W r ó g niczego nie d o s t r z e g a " 7 0 .
D o w ó d z t w o francuskie sądziło, że, j a k byłoby to w Europie,
e f e k t e m panowania w powietrzu stanie się całkowite znisz-
czenie linii k o m u n i k a c y j n y c h Vietminhu, choć j u ż a m e r y k a ń -
skie doświadczenia z Korei w s k a z y w a ł y , iż w A z j i w s z y s t k o
w y g l ą d a i n a c z e j 7 1 .
Lotnictwo francuskie ustawicznie bombardowało o d k r y t e
odcinki dróg, lecz te w krótkim czasie z n ó w nadawały się do
użytku. „Setki samolotów obrzucały trzy razy dziennie tysią-
cami b o m b (...) w s z y s t k i e krytyczne odcinki drogi, w i o d ą c e
nad przepaściami. Nieprzyjaciel wiedział, że zniszczenie tych
p r z e j ś ć b e z w a r u n k o w o przerywało w s z e l k ą k o m u n i k a c j ę , b o
nie dało się przejechać bokiem. L e c z nie liczył się z po-
ś w i ę c e n i e m i zawziętością j e s z c z e j e d n e j armii w i e t n a m s k i e j ,
armii saperów. Ci po przejściu b o m b o w c ó w natychmiast
pędzili do kurzących się j e s z c z e w y r w , ginęli od b o m b
z opóźnionym działaniem (...), często od kul z k a r a b i n ó w
m a s z y n o w y c h , ale zanim północ mijała, droga była naprawiona
70
K u b i c z e k , op. cit., s. 189.
F a l l , Dien Hien Plut, s. 164--166; H e i m a 11 n, op. cit., s. 72.
71
i rzeka ruchu płynęła z n o w u w a rt k i m prądem... Lotnikom
fran cus kim w y d a w a ł o się to z j a w i s k o niepojętym, przerażają-
c y m — hydrą w c i ą ż , aż do obłędu, odrastającą od n o w a " 7 2 .
W s p o m i n a o f i c e r wietnamski: „Dniem i nocą c i ą g n ę l i ś m y
działa na grzbiet górski. Ludzie byli śmiertelnie zmęczeni
i głodni. M i e l i ś m y tylko ryż. Dzienna porcja — j e d n a gruda
kleistego ryżu, często nie d o g o t o w a n e g o . Z a p o m n i e l i ś m y
o d ś w i e ż y ć k a m u f l a ż . To niedopatrzenie ściągnęło na nas
b o m b o w c e i ogień artylerii. K i e d y pociski i b o m b y spadały
blisko, żołnierze kładli się na ziemię nie w y p u s z c z a j ą c lin
z rąk. Kilku j e s t rannych. Natychmiast z os t ają zastąpieni.
Pęka lina. Nim z d ą ż o n o położyć kłody, artylerzysta To V a n
Danh rzuca się pod koła działa i s w o i m ciałem p o w s t r z y m u j e
z s u w a j ą c ą się «sto piątkę». Poświęcił życie, by ratować nie
tylko działo, ale cały nasz plan. Nue w o l n o było dopuścić do
tego, b y w r ó g spostrzegł, ż e w y c i ą g a m y d z i a ł a " 7 3 .
Nie bez znaczenia dla n a s t r o j ó w ludności było w p r o w a -
dzenie w ż yci e r a d y k a l n e j r e f o r m y rolnej, z a p o w i a d a n e j j u ż
w c z e ś n i e j , ale odkładanej ze w z g l ę d u na chęć z a c h o w a n i a
j e d n o ś c i w s z y s t k i c h w a r s t w narodu w w a l c e z Francuzami.
Teraz j e d n a k nadszedł odpowiedni czas, p o n i e w a ż / a r m i a Ho
Chi Minha rekrutowała się głównie z chłopów, podczas g d y
Francja broniła starego porządku. To Ho Chi Minh był
p r a w d z i w y m p r z y w ó d c ą narodu, a nie cesarz B a o Dai,
p o l u j ą c y w Dalat na t y g r y s y w otoczeniu f r a n c u s k i c h
7 4
generałów .
Pisał angielski autor: „Kiedy m ó w i m y : « H o Chi Minh j e s t
komunistą», W i e t n a m c z y k o d p o w i a d a : « H o Chi Minh j e s t
moim o j c e m i m o i m bratem w podziemiu. C z y chcecie, a b y m
skierował broń p r z e c i w k o m o j e m u ojcu i m o j e m u bratu?»
Ki ed y m ó w i m y : « A l e t w ó j ojciec i t w ó j brat w a l c z ą o komu-
nizm», W i e t n a m c z y k odpowiada: «Ja w a l c z ę za s w o j ą wolność.
72
F i e d l e r, op. cit., s. 59-60.
73
T r a n Do, Stories of Dien Bien Phu, Hanoi 1962, s. 3 8 - 4 2 .
R o y , op. cit., s. 2 3 2 - 2 3 3 .
74
Mój ojciec i mój brat walczą za s w o j ą wolność. A j e ś l i chodzi
75
o komunizm, to nie znam tej idei, o której m ó w i c i e » " .
75
R. E. M. I r v i n g , The first Indochina War. French and American
Policy 1945-1954, London 1975, s. 136.
V i e t m i n h u , p o c z y m legioniści z a a t a k o w a l i j e . Doszło d o
p o t y c z k i , w której k o m p a n i a l e g i o n i s t ó w po w d a r c i u s i ę na
w i e r z c h o ł e k omal nie uległa zagładzie; w ostatniej c h w i l i
p r z y b y ł na o d s i e c z batalion T a j ó w , Bilans w y p r a w y był mało
z a c h ę c a j ą c y — 13 zabitych, 98 m m i y c h , 3 T a j ó w zbiegło.
Ł ą c z n i e 11—16 lutego było 180 z a b i t y c h i rannych, w i ę c
r y z y k o w n y c h w y p a d ó w zaniechano 76.
G d y b y nie w y p a d y w dżunglę, żołnierzom obozu w a r o w n e g o
nic nie p r z y p o m i n a ł o b y o t o c z ą c e j się w o j n i e . Co p r a w d a
w s t y c z n i u na b a z ę padł p i e r w s z y p o c i s k z działa V i e t m i n h u ,
3 lutego zaś, w ś w i ę t o Tet ( w i e t n a m s k i e g o N o w e g o Roku),
artyleria w i e t n a m s k a dokonała p ó ł g o d z i n n e g o ostrzału lotnisk,
a l e t a s p o r a d y c z n a k a n o n a d a nie w y r z ą d z i ł a w i ę k s z e j s z k o d y .
Ś w i ę t a B o ż e g o N a r o d z e n i a upłynęły w Dien B i e n Phu
spokojnie. W o b e c braku choinek legioniści u d e k o r o w a l i b u n k r y
g i r l a n d a m i papieru. O d b y ł y s i ę m s z e — k a t o l i c k a i protestan-
cka. W W i g i l i ę o z m r o k u ś p i e w a n a p r z e z N i e m c ó w k o l ę d a
„Stille Nacht!, H e i l i g e N a c h t ! " płynęła po o p u s z c z o n y c h
r y ż o w i s k a c h , g a j a c h b a m b u s o w y c h i odbijała się od w a p i e n -
n y c h skał o k a l a j ą c y c h dolinę. Na ś w i ę t a p r z y b y ł g e n . N a v a r r e .
J e g o w i z y t a przebiegała z g o d n i e z ceremoniałem u s t a n o w i o -
n y m p r z e z płk. Castriesa dla licznie o d w i e d z a j ą c y c h b a z ę
o f i c j e l i — n a j p i e r w p o w i t a n i e na lotnisku p r z e z „pluton
g w a r d i i h o n o r o w e j " , czyli M a r o k a ń c z y k ó w w białych getrach
i turbanach, następnie o d w i e d z i n y w k t ó r y m ś z p e r y f e r y j n y c h
p u n k t ó w oporu, p r z e k ą s k a w k a s y n i e o f i c e r s k i m u ś w i e t n i o n a
z o k a z j i ś w i ą t s z a m p a n e m , p r e z e n t a c j a s t a n o w i s k a r t y l e r y j -
skich, narada w d o w ó d z t w i e b a z y 7 7 .
Po o d j e ź d z i e g ł ó w n o d o w o d z ą c e g o z i m o w e dni nadal upły-
w a ł y w z g l ę d n i e s p o k o j n i e . D o b r y c h h u m o r ó w nie popsuła
w i a d o m o ś ć o ataku g r u p s p e c j a l n y c h V i e t m i n h u na lotniska
Gia L a m (w n o c y z 4 na 5 m a r c a ) i Cat Bi (w n o c y z 6 na
76
B e r g o t, op. cit., s. 64-69; F a l l , Dien Bien Phu, s. 111-115.
77
B e r g o t , op. cit., s. 54-59; R o y , op. cit., s. 107, 111; D e l p e y , op.
cit., s. 303; F a l l , Dien Bien Phu, s. 144.
7 marca, podczas których zniszczyły — wg danych fran-
cuskich — 20 samolotów. Poranki były chłodne, ale w c i ą g u
dnia pogoda przypominała L a z u r o w e W y b r z e ż e , toteż ludzie
ściągali koszule i w y s t a w i a l i torsy na tropikalne słońce.
Potem w y s ł a n e przez obsługę prasową zdjęcia opalonych
na brąz chłopców z Dien Bien Phu zdobiły szpalty p a r y s k i c h
t y g o d n i k ó w . Baza była p r z y g o t o w a n a do obrony, a w i ę c
i do pracy nie w y g a n i a n o tak j a k z początku. Płk de
Castries oświadczył dziennikarzom, że przygotował „pułapkę
na s z c z u r a " i teraz czeka na niego.
O kilka k i l o m e t r ó w stąd, za p i e r w s z y m i w z g ó r z a m i okala-
j ą c y m i dolinę, w ś r ó d zielonej ściany dżungli zasłaniającej
w s z y s t k o przed oczami Francuzów, „maszerował długi w ą ż
młodziutkich nosicielek. Bielały ich s t o ż k o w e słomiane kape-
lusze. Śpiewały półgłosem, ż e b y nie w y p a ś ć z m a r s z o w e g o
rytmu: « T i n g , tin, tong, p r z e b y w a j m y śpiesznie tę rzekę,
k r o c z y m y drogą wiodącą do Dien Bien Phu, drogą do bram
w o l n o ś c i » " 7 8 .
78
Ż u k r o w s k i, Opowiadania : Dalekiego Wschodu, s. 87.
UPADEK PÓŁNOCNEGO ODCINKA
W d r u g i m t y g o d n i u marca W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a ,
była g o t o w a do uderzenia. Vo N g u y e n Giap uznał, że
nadszedł w ł a ś c i w y moment do rozpoczęcia długo odkła-
d a n e g o generalnego szturmu. Planował przeprowadzić atak
na o b ó z w a r o w n y w d w ó c h fazach: w p i e r w s z e j z d o b y ć
odcinek północny obrony, w drugiej — centrum. Zablo-
k o w a n y odcinek południowy — sektor obrony „Isabelle"
— miał b y ć p o z o s t a w i o n y w spokoju. Z d o b y c i e p u n k t ó w
oporu odcinka północnego u m o ż l i w i ł o b y przesunięcie ar-
tylerii w i e t n a m s k i e j na s t a n o w i s k a d o g o d n e do zdezor-
g a n i z o w a n i a działań lotniczych przeciwnika w rejonie bazy,
a zwłaszcza transportu. Na p i e r w s z y ogień w y b r a n o „Be-
atrice". R o z k a z do uderzenia na nią 13 marca wydał H o a n g
V a n Thai, zastępca Giapa i s z e f sztabu j e g o sił 1 .
W tych dniach W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a zapewniła sobie
kilkakrotną p r z e w a g ę liczebną nad załogą obozu w a r o w n e g o ,
a także p r z e w a g ę w środkach o g n i o w y c h 2 .
11 marca żołnierze 1 batalionu spadochroniarzy cudzoziem-
skich w y k r y l i przesunięcia j e d n o s t e k Vietminhu na stanowiska
w y j ś c i o w e do natarcia w r e j o n i e „Béatrice" i „Gabrielle".
Francuzi podjęli przeciwdziałania: spadochroniarze ze w s p a r -
2
F a l l , Dien Bien Phu, s. 194.
ciem czołgów przeprowadzili w y p a d y na okoliczne tereny,
w trakcie których doszło do starć z przeciwnikiem. Jednocześ-
nie na lotniskach w delcie Rzeki C z e r w o n e j oraz w laotańskiej
m i e j s c o w o ś c i Seno p r z y g o t o w a n o 55 s a m o l o t ó w transpor-
t o w y c h do ewentualnego przerzutu trzech batalionów powietrz-
3
n o d e s a n t o w y c h do Dien Bien P h u .
K u zaskoczeniu d o w ó d z t w a bazy żołnierze w i e t n a m s c y
zdołali w c i ą g n ą ć działa na okoliczne w z g ó r z a i u k r y ć je
w w y k u t y c h schronach. 10 marca artyleria W i e t n a m s k i e j
A r m i i L u d o w e j ostrzelała główne lotnisko, co wywołało w ś r ó d
o f i c e r ó w francuskich zaniepokojenie. Lotnisko z n a j d o w a ł o się
w środku doliny i było dla garnizonu j e d y n y m m i e j s c e m ,
z którego mógł opuścić Dien Bien Phu. W w y p a d k u j e g o
zniszczenia załoga zostałaby uwięziona w umocnieniach obozu
w a r o w n e g o . Nie był to j e d n a k kres niespodzianek. O ile 10
marca i podczas p o w t ó r n e g o ostrzału następnego dnia Wiet-
n a m c z y c y użyli j e d y n i e dział kalibru 75 mm, to 12 m a r c a
w i e c z o r e m , g d y ostrzał w z m ó g ł się, po raz p i e r w s z y odezwały
się działa kalibru 105 m m , którymi dotychczas strona wiet-
n a m s k a nie dysponowała. Dla załogi stanowiło to szok, tym
bardziej że j u ż drugi pocisk trafił w o g r o m n y transportowy
samolot C - 1 1 9 Fairchild „Packet", który zablokował pas
startowy g ł ó w n e g o lotniska. 13 marca ostrzał trwał, skoncen-
t r o w a n y na lotniskach oraz punktach oporu północnego
odcinka. E f e k t e m ostrzału były uszkodzenia p a s ó w startowych
lotnisk g ł ó w n e g o i z a p a s o w e g o oraz zniszczenie k i l k u samo-
lotów. Inne w pośpiechu odleciały do Vientiane i lotniska
Dien Bien Phu pozostały puste. Połączenia telefoniczne w bazie
zostały p o z r y w a n e .
10—13 marca lotnictwo francuskie u p o r c z y w i e bombar-
dowało okolice Dien Bien Phu, usiłując zlokalizować stanowis-
ka dział wietnamskich, te j e d n a k , u k r y t e w schronach, były
bezpieczne. W dodatku b o m b o w c e natknęły się nieoczekiwanie
5
G r a s , op. cit., s. 546.
6
F a l l , Dien Bien Phu, s. 146-147, 169-172.
7
R o y , op. cit., s. 197.
Napięcie w obozie w a r o w n y m sięgnęło zenitu. Nie było j u ż
żadnych w ą t p l i w o ś c i co do z b l i ż a j ą c e g o się ciosu, ale w y b ó r
chwili należał do Vietminhu i każdy z Francuzów mógł t y l k o
czekać, pełen niepokoju. Ziściło się życzenie gen N a v a r r e ' a
— k r y j ą c y się w dżungli p r z e c i w n i k stawał do otwartej w a l k i ,
ale ś w i a d o m o ś ć j e j zbliżania się ostudziła p e w n o ś ć siebie
w obozie francuskim i wzmogła zdenerwowanie. Ppłk Langlais,
d o w ó d c a jednostek powietrznodesantowych w Dien Bien Phu,
postawił w stan p o g o t o w i a d w a bataliony (1 batalion spado-
chroniarzy cudzoziemskich mjr. M a u r i c e 'a Guirauda i 8 sztur-
m o w y batalion spadochroniarzy m j r . Pierre'a Tourreta) pozo-
s t a j ą c e w odwodzie , a b y w każdej chwili mogły w y k o n a ć
8
kontratak na kierunku g ł ó w n e g o uderzenia p r z e c i w n i k a .
*
F a l l , Dien Bien Phu, s. 173; por. t e n ż e , Street without Joy, s. 321.
13
14 marca nad ranem N g u y e n Hum Oanh z 3 1 2 d y w i z j i
piechoty zatknął na zdobytej pozycji przekazany j e g o jedno-
stce przez Ho Chi Minha c z e r w o n y sztandar ze złota gwiazdą
i n a p i s e m „ B ę d z i e m y w a l c z y ć i z w y c i ę ż a c " 1 4 .
Z w y c i ę z c y krzyczeli po francusku: „Legioniści! Ręce do
g ó r y ! W y c h o d z i ć ! " Załogi bunkrów rzuciły broń i zgromadziły
s i ę na wierzchołku w z g ó r z a . Tu j e ń c y byli p r z e s z u k i w a n i
i przesłuchiwani. Z w o l n a oddziały Vietminhu opuszczały
w z g ó r z e , tylko małe g r u p y penetrowały b u n k r y w p o s z u k i w a -
niu broni, amunicji i ż y w n o ś c i l5 .
W c zas i e b i t w y o „Béatrice", j a k i e ś 4 km od niej, rozegrało
się j e s z c z e j e d n o tragiczne dla Francuzów w ydar zen ie. Było
to 13 marca ok. godz. 19, g d y ppłk Jules Gaucher, j e d e n
z n a j w y ż e j cenionych d o w ó d c ó w francuskich, zwołał s w y c h
o f i c e r ó w na naradę, a b y usłyszeć od nich, co można zrobić
w celu p r z y j ś c i a „Béatrice" z pomocą. P o n i e w a ż łączność
z sektorem obrony rwała się, Gaucher stwierdził: „...trzeba
w y z n a c z y ć oficera, który s p r ó b u j e dotrzeć do « B é a t r i c e » pod
og n ie m i o b j ą ć dowodzenie. Proponuję, żeby...
Nie zdążył dokończyć zdania. Odłamek p o c i s k u p r z e b i j a
dach schronu i e k s p l o d u j e na biurku. Jednocześnie światło
gaśnie. W ciemności v a n Fleteren (legionista z 1 batalionu
spadochroniarzy c ud zo z iem s ki ch — przyp. aut.) o d s u w a
zasłonę, która dzieliła korytarz schronu od k w a t e r y Gauchera,
i oświetla latarką pomieszczenie. W p y l e i d y m i e odsłania się
p r z e r a ż a j ą c y w i d o k . Pułkownik leży pod resztkami biurka
z twarzą zmienioną nie do poznania. O b o k niego porucznicy
B a i l l y i Breteville... M j r Martinelli w y d a j e się p o w a ż n i e
zraniony, ale ż y j e . Jedyny, p r a w i e nietknięty, m j r V a d o t ,
ocalał dzięki skulonej p o z y c j i w k ą c i e bunkra. Dostał tylko
w i ą z k ę drobnych o d p r y s k ó w , które pokaleczyły mu tułów.
V a n Fleteren klęka przy s w o i m pułkowniku. Ten ż y j e j e s z c z e
mimo s w y c h strasznych ran.
14
K u b i c z e k, op. cit., s. 193.
15
B e r g o t , op. cit., s. 101-104.
— W y t r z y j mi usta i daj mi się napić — u d a j e mu się
wyszeptać.
Za mniej niż k w a d r a n s ppłk Gaucher umrze na stole
o p e r a c y j n y m . W szeregach 1 batalionu panuje konsternacja.
Morale załamuje się nagle:
— B e z « s t a r e g o » j a k nam się uda w y d o s t a ć z tego u l a ?
— mówią legioniści" l 6 .
W s w y m b o m b a r d o w a n y m przez artylerię w i e t n a m s k ą
bunkrze ppłk Pierre Langlais nadaremnie oczekiwał od płk. de
Castriesa rozkazu użycia o d w o d ó w do o d b l o k o w a n i a „Béat-
rice". Pociski nadwerężyły k a b l e telefoniczne i łączność z de
Castriesem, j a k i d o w ó d c a m i g o t o w y c h do kontrataku 1 bata-
lionu spadochroniarzy cudzoziemskich i 8 s z t u r m o w e g o bata-
lionu spadochroniarzy rwała się. W r e s z c i e o godz. 19.50 de
Castries zdołał d o d z w o n i ć się, ale tylko po to, by p o w i a d o m i ć ,
że ppłk Gaucher nie ż y j e i że Langlais będzie d o w ó d c ą całego
centralnego i północnego (wkrótce utraconego) odcinka, a na
stanowisku s z e f a spadochroniarzy zastąpi go ppłk Hubert de
Seguins-Pazzis, pełniący o b o w i ą z k i zastępcy de Castriesa.
D o w ó d c ą odcinka południowego (sektor obrony „Isabelle")
pozostawał ppłk Lalande, sobie de Castries zostawił j e d y n i e
luźną kontrolę nad całością. Co do odsieczy, d e c y z j i na razie
nie było, g d y ż komendantowi b a z y nader w ą t p l i w e w y d a w a ł o
się r y z y k o w a n i e r e z e r w dla ratowania j e d n e g o t y l k o pery-
f e r y j n e g o sektora obrony. Dopiero po paru godzinach m o l e s -
towany przez Langlaisa zgodził się na użycie j e d n e g o batalionu
z czołgami, w s p a r t e g o przez załogę s ą s i a d u j ą c e g o z „Béatrice"
sektora obrony „Gabrielle", choć wiedział, że właśnie „Gab-
rielle" będzie k o l e j n y m celem przeciwnika i j e j załoga nie
m o ż e się w d a w a ć w r y z y k o w n e akcje.
Tamże, s. 97; por. Ch. Z e n t n e r , Die Kriege der Nachkriegszeit. Eine
16
illustrierte Geschichte militärischer Konflikte seit 1045, München 1969, s. 136.
i j e g o grupę, która w c i ą g u nocy wzrosła do stanu kil-
k u d z i e s i ę c i u p o j e d y n c z o w y m y k a j ą c y c h się z „Béatrice"
l e g i o n i s t ó w . O d n i e g o dowiedziano się, ż e p o z y c j a j e s t
stracona i ewentualny kontratak może b y ć p r z e p r o w a d z o n y
w celu j e j odbicia, a nie udzielenia pomocy obrońcom.
N i e dość energicznie p r z y g o t o w y w a n a próba kontruderzenia
na k i e r u n k u „Béatrice" przestała mieć sens i spadochroniarzy
w y c o f a n o l 7 .
W bunkrze d o w ó d z t w a obozu w a r o w n e g o upadek „Béatrice"
w y w o ł a ł konsternację i n e r w o w o ś ć . Poszczególni o f i c e r o w i e
w y k o n y w a l i różne, często sprzeczne czynności.
g o d z . 7.45 de Castries, zaskoczony prośbą Vietminhu
o w s t r z y m a n i e ognia w celu zebrania zabitych i rannych^ pytał
telefonicznie gen. C o g n y ' e g o : „ W i e t n a m c z y c y proponują
p r z e r w a n i e ognia. Czy zaakceptować o f e r t ę ? Jest ona korzys-
tna, g d y ż p o z w a l a na zrzucenie w tym czasie d o d a t k o w e g o
batalionu spadochroniarzy". Dalej mówił, że Paulowi Grauwi-
n o w i , naczelnemu lekarzowi bazy, przez którego szpital
przewinęło się tej nocy 150 rannych, b r a k u j e k r w i , penicyliny,
s t r e p t o m y c y n y i że środki te należy dosłać samolotem, który
l8
musi w y l ą d o w a ć nie narażony na zniszczenie .
Z w y ż e j w s p o m n i a n y c h pobudek gen C o g n y polecił w y r a z i ć
z g o d ę na p r o p o z y c j ę wietnamską.
O g o d z . 9 . 0 0 z centrum obozu w a r o w n e g o w y j e c h a ł mały
k o n w ó j : j e e p z wielką białą f l a g ą opatrzoną c z e r w o n y m
k r z y ż e m , c i ę ż a r ó w k a i ambulans. W ekipie byli: lekarz 13
p ó ł b r y g a d y Legii C u d z o z i e m s k i e j kpt. Le Damany, kapelan
b a z y Henri Trinquand i 12 ludzi sierż. K u b i a k a s k i e r o w a n y c h
do i d e n t y f i k o w a n i a k o l e g ó w . AV rejonie „Gabrielle" pokazała
się grupka żołnierzy W i e t n a m s k i e j Armii L u d o w e j . Po oddaniu
honorów w o j s k o w y c h przystąpiono do p o s z u k i w a ń . Ekipa
f r a n c u s k a zastała „Béatrice" z r u j n o w a n ą i spokojną. A n i
17
F a l l , Dien Bien Phu, s. 175-180; R o y , op. cit., s. 201-206; G r a s , op.
cit., s. 547.
R o y , op. cit., s. 207.
18
swoich, ani przeciwnika, tylko ciała rannych i poległych
leżały gęsto. Po godzinie k o n w ó j wrócił.) Spośród 550-
o s o b o w e j załogi odnaleziono 194 rannych, z których j e d n a k
14 wkrótce zmarło, oraz ok. 3 0 0 zwłok. Na ciała mjr. Pegota
i kpt. Pardiego nie natrafiono, zidentyfikowano tylko por.
C a r r i è r e ' a . Ocalałych lekko rannych po wyleczeniu rozdzielono
do innych jednostek, ale ich morale znacznie spadło. Na
początku kwietnia 12 legionistów byłego 3 batalionu 13
półbrygady zdezerterowało i oddało się do n i e w o l i 1 9 .
14 marca punktualnie o godz. 12.00 rozejm zakończył się
i artyleria wietnamska wznowiła ostrzał.
*
22
W pobliżu „Gabrielle" nie było żadnych wiosek, toteż dowództwo
wietnamskie ochrzciło tę pozycję kryptonimem „Doc lap".
F a l 1, Dien Bien Phu, s. 183-184; B e r g o t, op. cit., s. 117-122; R o y ,
23
24
B e r g o t, op. cit., s. 119.
Piechota w i e t n a m s k a wpadła do p e r y f e r y j n e j transzei
p r z e c i n a j ą c p o z y c j e załogi na styku 1 i 4 kompanii. Doszło do
w a l k i , która k r w a w o ś c i ą i zaciekłością przypominała postron-
25
nemu o b s e r w a t o r o w i z m a g a n i a pod V e r d u n . (Gdy polegli
d o w ó d c a 1 kompanii kpt. Narbey i por. Roux, d o w ó d z t w o
przejęli algierscy sierżanci Nureddin i A b d e r r a h m a n . M j r
M e c q u e n e m w j e d n y m z ostatnich raportów o sytuacji zwrócił
się do d o w ó d c y artylerii bazy z prośbą o obłożenie o g n i e m
straconej zewnętrznej linii obrony, z której żołnierze wiet-
n a m s c y (odznaczył się w t e d y Pham Van Tuy, k o l e j n y po Phan
Dinh Giocie bohater W A L spod Dien B i e n Phu) b i j ą
z c e k a e m ó w do w y l o t ó w b u n k r ó w . O godz. 4.30 pocisk trafił
w s t a n o w i s k o d o w o d z e n i a „Gabrielle", akurat g d y zgromadzi-
li się tam o f i c e r o w i e . W i ę k s z o ś ć z nich zginęła, m j r Mec-
q u e n e m został ranny, r ó w n i e ż ranny j e g o zastępca m j r Kha
zmarł kilkanaście dni p ó ź n i e j (27 III) w niewoli. W t y m
s a m y m czasie pociski zniszczyły lazaret. Młody d o w ó d c a
3 k o m p a n i i kpt. Gendre, j e d e n z nielicznych ocalałych
o f i c e r ó w , starał się p o n o w n i e o d t w o r z y ć zdezorganizowaną
obronę p r z e j m u j ą c d o w o d z e n i e całością. Gdy meldował o tym
k o m e n d z i e b a z y , d o m a g a j ą c się j e d n o c z e ś n i e przysłania
p o s i ł k ó w z czołgami, płk de Castries odpowiedział, że
kontruderzenie zostanie p r z e p r o w a d z o n e w godzinach ran-
26
nych i do tego czasu trzeba w y t r z y m a ć .
26
F a l l , Dien Bien Phu, s. 185-186; B « r g o t , op. cit., s. 127-129.
27
B e r g o t , op. cit., s. 136.
D o w ó d z t w o obozu w a r o w n e g o w c z e ś n i e przystąpiło do
p r z y g o t o w a ń odsieczy dla „Gabrielle", a b y nie spóźnić się, j a k
w przypadku „Béatrice". Nocą pododdziały Vietminhu penet-
rowały teren między sektorami obrony „Eliane" i „Dominique"
w celu odwrócenia u w a g i w r o g a od „Gabrielle". Były to słabe
siły, ale wystarczyły do przekonania płk. de Castriesa o przy-
g o t o w y w a n i u przez W i e t n a m c z y k ó w uderzenia n a n o w y m
kierunku, co skłoniło go do c h w i l o w e g o w s t r z y m a n i a od-
działów w y s y ł a n y c h na odsiecz „Gabrielle". O d w o d ó w z a ś do
e w e n t u a l n e g o przeciwuderzenia na o b y d w u kierunkach Fran-
cuzi nie mieli. Odmienne opinie co do c e l ó w p r z e c i w n i k a
w y w o ł a ł y polemiki w ś r ó d o f i c e r ó w francuskich, tym bardziej
że nie były j a s n o określone kompetencje ludzi odpowiedzial-
nych za u ż y c i e elitarnych j e d n o s t e k p o w i e t r z n o d e s a n t o w y c h :
czy d e c y d o w a ć miał n o w o m i a n o w a n y d o w ó d c a ś r o d k o w e g o
odcinka obozu w a r o w n e g o ppłk Pierre Langlais, c z y też
o d p o w i e d z i a l n y za spadochroniarzy zastępca de Castriesa
ppłk Hubert de Séguins-Pazzis. Langlais przekonywał, że
wysłanie do przeciwuderzenia zbyt słabych sił m i j a ł o b y się
z celem, ale ostatecznie do akcji przeznaczono j e d y n i e
3 i 4 kompanię 1 batalionu spadochroniarzy cudzoziemskich,
które ze w s p a r c i e m 6 czołgów kpt. Hervouëta miały w y r u s z y ć
kolejno po sobie. Dopiero za nimi mógł r u s z y ć 5 batalion
s p a d o c h r o n i a r z y w i e t n a m s k i c h , który w ł a ś n i e w y l ą d o w a ł
w Dien Bien Phu, nie przeszedł aklimatyzacji i nie znał
terenu. Z tych p o w o d ó w j e g o użycie nie mogło b y ć natych-
28
m i a s t o w e , a S é g u i n s - P a z z i s w o g ó l e sprzeciwiał się przed-
w c z e s n e m u kierowaniu batalionu do bi t wy .
R o y , op. cit., s. 201-215; F a 11, Dien Bien Phu, s. 187-191; B e r g o t ,
29
*
32
Wartość bojowa 3 batalionu i tak była w y ż s z a niż kompanii pomoc-
niczych, rekrutowanych z T a j ó w — partyzantów, którzy ściągnęli do Dien
Bien Phu z całymi rodzinami.
33
B e r g o t , op. cit., s. 300.
z m a s o w a n y ogień artylerii w i e t n a m s k i e j , którego załoga nie
w y t r z y m a ł a psychicznie. W ś r ó d T a j ó w krążyli emisariusze
Vietminhu, którzy nawoływali ich do porzucenia kolonialistów,
o b i e c u j ą c darowanie w i n y i kreśląc k o r z y s t n e p e r s p e k t y w y
życia pod rządami komunistów.
Na skutki nie trzeba było długo czekać. Już 16 marca część
żołnierzy z kompanii obsadzającej punkt oporu „Anne-Marie"-3
rzuciła broń, przedostała się przez zasieki oraz pola m i n o w e
i zbiegła do dżungli. W nocy z 16 na 17 marca to s a m o
uczyniły, w całości, d w i e kompanie o b s a d z a j ą c e oba pery-
f e r y j n e punkty oporu — „Anne-Marie"-1 i „Anne-Marie"-2.
Francuscy o f i c e r o w i e usiłowali p o w s t r z y m a ć T a j ó w , ale omal
nie zginęli z ręki s w y c h podwładnych. Rankiem, po nadaniu
meldunku, że T a j o w i e opuścili obóz, o f i c e r o w i e ci wrócili do
centrum ba zy. Cały sprzęt wpadł w ręce Vietminhu, który 18
marca obsadził oba punkty oporu. ^Lbâtalion T a j ó w przestał
istnieć, g d y ż d w i e kompanie zbiegły w całości, a trzecia
częściowo 3 4
Ucieczka T a j ó w spowodowała kompletny upadek ducha
w ś r ó d z n a j d u j ą c y c h się w Dien Bien Phu żołnierzy z f o r m a c j i
m i e j s c o w y c h , indochińskich. Nie chcieli j u ż dłużej w a l c z y ć
z rodakami. W w i ę k s z o ś c i zostali rozbrojeni i odesłani do prac
pomocniczych. Nieufność Francuzów do ludności m i e j s c o w e j
pogłębiła się. Resztę ż y j ą c y c h j e s z c z e s w o b o d n i e w dolinie
chłopów zamknęli w specjalnych obozach. Osadzili też w nich
żony T a j ó w z jednostek nieregularnych, przybyłe w r a z z mę-
żami do Dien Bien Phu.
Utrata „Anne-Marie" praktycznie uniemożliwiała korzy-
stanie z g ł ó w n e g o lotniska (funkcjonowało j e s z c z e lotnisko
zastępcze, sanitarne, ale było ono oddalone od centrum obozu
w a r o w n e g o — znajdowało się w pobliżu sektora obrony
„Isabelle), toteż d o w ó d z t w u francuskiemu niełatwo było się
z tym pogodzić. P o c z ą t k o w o myślało ono o obsadzeniu
34
Tamże, s. 151 ; F a 11, Dien Bien Phu, s. 196-201 ; G r a s, op. cit., s. 548;
L a n g 1 a i s, op. cit., s. 30; O'B a 11 a n ce, op. cit., s. 220-221.
o p u s z c z o n y c h przez T a j ó w pozycji, ale W i e t n a m c z y c y okazali
s i ę s z y b s i . W t e d y Castries i Langlais postanowili z r e z y g n o w a ć
z w a l k i o o d z y s k a n i e utraconych punktów oporu „Anne-
Marie"-1 i „Anne-Marie"-2, a cały wysiłek skupić na obronie
p u n k t ó w „Anne-Marie"-3 i „Anne-Marie"-4. T k w i l i w nich
j e s z c z e w y s t r a s z e n i T a j o w i e , którzy nie uciekli do dżungli.
S y s t e m obrony w tym rejonie zreorganizowano. Już 17 marca
kompania z 1 batalionu 2 pułku piechoty Legii C u d z o z i e m s k i e j
dotarła do byłego punktu „Anne-Marie"-3, który przyłączono
do sektora obrony „Huguette" i oznaczono numerem s z ó s t y m .
4 kompania 5 batalionu spadochroniarzy w i e t n a m s k i c h ob-
sadziła w p ó ź n i e j s z y m terminie punkt oporu „Anne-Marie"-4
(teraz ,,Huguette"-7). T a j ó w z obu tych p u n k t ó w odesłano na
z a p l e c z e 3 5 .
F a l l , Dien Bien Phu, s. 202; B e r g o t, op. cit., s. 300.
35
37
F a l l , Dien Bien Phu, s. 196-197.
Arby załadowane ryżem, przeznaczonym dla wojsk wietnamskich pod
Dien Bien Phu
Na niektórych porżniętych rowami, rozkopanych drogach pozostał tylko
zygzakowaty szlak dla rowerów
Dziewczęta z wioski Tajów zatrudnione w oddziale transportowym
Jedna z nosicielek dostarczających żywność oddziałom wietnamskim
Szopy brygady młodzieżowej, remontującej drogę do Dien Bien Phu,
ukryte nad potokiem
Punkt rozdzielczy materiałów z przyfrontowego magazynu, ukryty
w szczelinie skalnej zamaskowanej lianami
Oficerowie dowództwa obozu warownego: drugi z lewej ppłk Marcel
Bigeard, drugi z prawej płk Pierre Langlais
Tamże, s. 182; B e r g o t , op. cit., s. 150-153; G r a s , op. cit., s. 547.
38
głosem przeprosiny za to, co nazywał upadkiem s w o i c h
p l a n ó w . . . " 3 9
T a k i e z a c h o w a n i e z a w s z e j o w i a l n e g o i p e w n e g o siebie płk.
Charlesa Pirotha, d o w ó d c y artylerii obozu w a r o w n e g o , było
s p o w o d o w a n e s z o k i e m w y w o ł a n y m siłą i celnością artylerii
w i e t n a m s k i e j , która zdolna była dosięgnąć k a ż d e g o punktu
bazy, j e j z a ś nie potrafiły z m u s i ć do milczenia działa francus-
kie. S w e m u przyjacielowi, płk. Trancartowi, Piroth oświadczył:
„zbłaźniłem się całkowicie. Zapewniałem Castriesa i w y ż s z e
d o w ó d z t w o , że artyleria w r o g a nie u z y s k a p r z e w a g i , a teraz
40
p r z e g r a l i ś m y bitwę. Jestem w i n i e n " .
O ś w i c i e 15 marca Piroth wrócił do s w o j e g o bunkra z tej
pokutniczej w ę d r ó w k i po innych schronach. Został sam.
P o n i e w a ż był j e d n o r ę k i i nie u ż y w a ł pistoletu, z ę b a m i
oderwał z a w l e c z k ę granatu i z całą siłą uderzył w serce...
„Popełnił s a m o b ó j s t w o u z n a j ą c śmierć za lepsze w y j ś c i e niż
k l ę s k a i h a ń b a " 4 1 . Castries p o c z ą t k o w o u k r y w a ł te f a k t y
i n f o r m u j ą c Hanoi, że Piroth zginął w s k u t e k w y b u c h u pocis-
ku w j e g o bunkrze, potem podawał inne w e r s j e „śmierci
p u ł k o w n i k a na polu c h w a ł y " , w końcu j e d n a k p r a w d a
w y s z ł a n a j a w .
Następcą Pirotha został płk Vaillant.
Śmierć Gauchera i Pirotha nie wyczerpała rejestru tragedii
w ś r ó d w y ż s z y c h o f i c e r ó w obozu w a r o w n e g o . S z e f sztabu
Castriesa, mało dotąd w i d o c z n y ppłk Keller, wpadł w n e r w o w ą
depresję. Rzucił hełm, w y s z e d ł ze schronu i krążył b e z celu
po terenie. Płk de Castries w r o z m o w i e telefonicznej z gen.
C o g n y m sugerował odwołanie Kellera do Hanoi pod p o z o r e m
narady i zmianę na s t a n o w i s k u s z e f a sztabu. Tak też się stało.
N o w y s z e f sztabu, ppłk Ducruix, przybył. 23 marca na
pokładzie samolotu sanitarnego, następnego dnia tym s a m y m
samolotem opuścił bazę niefortunny ppłk Keller. Langlais
44
F a l l , Dien Bien rhu, s. 191.
45
Np. B e r g o t , op. cit., s. 145, podaje, że tylko w szturmie „Gabrielle"
308 DP straciła 1500 zabitych, a 312 DP — 540. Przesada w ocenie strat
wietnamskich wywołała wśród dowódców francuskich fałszywe przekonanie,
że ze względu na nie, a także trudności z zaopatrzeniem spowodowane
zniszczeniami na szlakach komunikacyjnych wskutek bombardowań oraz
przedłużeniem walk, W A L nie będzie w stanie kontynuować oblężenia. Vo
Nguyen Giap wkrótce po zakończeniu w o j n y tak mówił do zwiedzającej pole
bitwy grupy obcokrajowców, wśród których znajdował się polski pisarz:
,...poczęli głosić (Francuzi), że dokonaliśmy tego kosztem fantastycznych
strat. Podawano oszałamiające liczby, zupełnie nieprawdziwe. Twierdzono,
że ogrom tych strat nie pozwoli nam na dalsze prowadzenie ataku",
Ż u ł a w s k i , Drzazgi bambusa, s. 254.
zostało w y k r y t y c h przed początkiem b i t w y . Pod w p ł y w e m
chińskich doradców V i e t m i n h zastosował taktykę odmienną
od k l a s y c z n e j . Artyleria została podzielona, p o s z c z e g ó l n e
działa rozmieszczono wokół naszych pozycji. Działa te zostały
rozebrane i przeniesione do m i e j s c , s k ą d mieli d o g o d n e pole
ostrzału. Tu zostały u m i e s z c z o n e w opancerzonych schronach
i w y t a c z a n e były dopiero przed rozpoczęciem ostrzału, a na-
stępnie wtaczane z powrotem, g d y nasza artyleria otwierała
ogień. Ich działa były ubezpieczane przez dużą liczbę zakamuf-
l o w a n y c h k a e m ó w przeciwlotniczych. T o w s z y s t k o stanowiło
w i e l k ą niespodziankę" 4 6 .
Gen. Pierre Koenig, francuski minister obrony n a r o d o w e j ,
przyznał 9 c z e r w c a 1954 r., że „ w r o g a artyleria dominowała
nad naszą, w z w i ą z k u z c z y m tragedia nastąpiła z chwilą
rozpoczęcia b i t w y " 4 7 .
Główne lotnisko w w y n i k u ostrzału praktycznie nie nada-
wało się do użytku. Funkcjonowało j e s z c z e lotnisko zapaso-
we w rejonie „Isabelle", ale i ono z n a j d o w a ł o się w z a s i ę g u
dział Vietminhu, toteż w s z e l k i e l ą d o w a n i a i starty były
w i ę c e j niż r y z y k o w n e . Artyleria f r a n c u s k a nie zdołała zmusić
do milczenia dział w i e t n a m s k i c h (zdaniem strony wietnam-
skiej nie uzyskała nawet j e d n e g o celnego trafienia), s a m a z a ś
straciła 6 dział, gł. 105 m m , w „Gabrielle" z a ś uległa
l i k w i d a c j i cała kompania m o ź d z i e r z y 120 mm. Ponadto
w c i ą g u d w ó c h dni załoga zużyła s z e ś c i o d n i o w y zapas
amunicji i teraz trzeba było ją oszczędzać, g d y ż m o ż l i w o ś ć
o d t w o r z e n i a stanu s p r z e d w a l k i zależała o d w a r u n k ó w
a t m o s f e r y c z n y c h k o r z y s t n y c h dla przeprowadzenia zrzutów.
Podczas b i t w y dało o sobie znać złe u s y t u o w a n i e artylerii
f r a n c u s k i e j , której 2 4 % znajdowało się w oddalonym sek-
torze obrony „Isabelle", a w i ę c działa te ze w z g l ę d u na
odległość nie mogły skutecznie w e s p r z e ć o g n i e m załóg
„Béatrice" i „Gabrielle".)
Roy, op. cit., s. 541 ; F a l l , Street without Joy, s. 321.
48
BITWA O PIĘĆ WZGÓRZ
16 marca płk Christian de Castries wydał rozkaz do żoł-
nierzy, w k t ó r y m stwierdził, że straty poniesione w poprzed-
nich dniach nie nadwątliły siły załogi, p o n i e w a ż nastąpił
desant d w ó c h batalionów spadochroniarzy, pięć innych zaś
z n a j d u j e się w g o t o w o ś c i do natychmiastowej interwencji.
Dane te mijały się z p r a w d ą . W t y m s a m y m dniu de
Castries wysłał depeszę do gen. C o g n y ' e g o . Jej treść daleka
była od u r z ę d o w e g o o p t y m i z m u w s p o m n i a n e g o rozkazu,
sprowadzała się głównie do p r o ś b y o posiłki. C o g n y od-
powiedział, że w delcie Rzeki C z e r w o n e j nie ma w tej
chwili do d y s p o z y c j i ż a d n e g o batalionu powietrznodesan-
t o w e g o , a w całych Indochinach pozostały t y l k o d w a .
O d p o w i e d ź generała z a d e c y d o w a ł a o r e z y g n a c j i d o w ó d z t w a
obozu w a r o w n e g o z prób o d z y s k a n i a i n i c j a t y w y —- zbyt
słabe siły z m u s z a ł y do p r o w a d z e n i a w y ł ą c z n i e działań
d e f e n s y w n y c h 1 .
R ó w n i e ż V i e t m i n h po odniesieniu z w y c i ę s t w a w dniach
13—15 marca z r e z y g n o w a ł do końca m i e s i ą c a z kontynuowania
natarcia. Ciężkie straty w ludziach i w y c z e r p a n i e z a p a s ó w
amunicji zmuszały do uzupełnienia w o j s k i odtworzenia stanu
ś r o d k ó w b o j o w y c h . Skłoniły też Vo N g u y e n Giapa do za-
1
Fall, Dien Bien Phu, s. 199-200.
rzucenia frontalnych a t a k ó w na rzecz p o w o l n e g o , lecz sys-
tematycznego zaciskania pierścienia, aż baza, n i c z y m dojrzały
owoc, w p a d n i e w ręce j e g o w o j s k 2 .
D e c y z j e d o w ó d z t w zadecydowały o p r z e b i e g u w y d a r z e ń
w d r u g i e j połowie marca. Obie strony prowadziły p e w n e
działania, m a j ą c e im z a p e w n i ć m o ż l i w i e korzystną s y t u a c j ę
b o j o w ą przed k o l e j n y m z w a r c i e m . Oto ich n a j b a r d z i e j charak-
terystyczne elementy:
— r o z b u d o w a przez W i e t n a m s k ą A r m i ę L u d o w ą s y s t e m u
transzei, p o d k o p ó w , tuneli, z a m a s k o w a n y c h s c h r o n ó w z celem
m a k s y m a l n e g o zbliżenia się d o p o z y c j i p r z e c i w n i k a w e
w z g l ę d n i e bezpiecznych warunkach. W dolinie i na w z g ó r z a c h
wokół obozu w a r o w n e g o p o w s t a w a ł o o g r o m n e k r e t o w i s k o ,
j a k g d y b y drugi obóz w a r o w n y . „Ten etap b i t w y charak-
teryzowała zmieniona taktyka Vietminhu: m e t o d y c z n e w g r y -
zanie się k a w a ł e k po k a w a ł k u " 3 . Prace ziemne p r o w a d z o n e
były głównie w nocy, a j e d n y m z zadań było odcięcie sektora
obrony „Isabelle" od reszty umocnień;
— przeciwdziałanie strony f r a n c u s k i e j z m i e r z a j ą c e j do
utrudnienia prac ziemnych Vietminhu, p o l e g a j ą c e na atakowa-
niu ekip saperskich b o m b a m i n a p a l m o w y m i oraz c z ę s t y c h
w y p a d a c h spadochroniarzy, którzy starali się n i s z c z y ć umoc-
nienia przeciwnika;
— u s t a w i c z n y n ę k a j ą c y ostrzał p o z y c j i francuskich przez
artylerię w i e t n a m s k ą , m a j ą c y na celu głównie zmęczenie
p s y c h i c z n e obrońców. Artyleria załogi ze w z g l ę d u na niedo-
statek p o c i s k ó w odpowiadała rzadko. Ciągła kanonada two-
rzyła charakterystyczną scenerię. Francuzom, którzy prefero-
w a l i w a l k ę w dzień, w k r ó t c e pora działań stała się obojętna,
g d y ż dnie były pochmurne i d e s z c z o w e , a noce o ś w i e t l o n e
w y b u c h a m i p o c i s k ó w i b o m b ;
— a k t y w n e działania f r a n c u s k i e g o lotnictwa, do którego
zadań należało b o m b a r d o w a n i e stanowisk wietnamskich wokół
2
G r a s , op. cit., s. 549.
3
L a n g 1 a i s, op. cit., s. 56.
bazy i s z l a k ó w k o m u n i k a c y j n y c h , j a k też zrzuty uzbrojenia
i w y p o s a ż e n i a dla załogi oraz e w a k u a c j a rannych.
R o z b u d o w a przez W i e t n a m c z y k ó w s y s t e m u oblężniczego
i f r a n c u s k i e przeciwdziałania stworzyły p e w i e n scenariusz,
p o w t a r z a j ą c y się w d r u g i e j połowie marca dzień w dzień, c z y
raczej noc w noc. Nocami uparci W i e t n a m c z y c y kopali
transzeje, metr po metrze z b l i ż a j ą c je do sektorów obrony
„Dominique", „Éliane", ,Huguette", „Claudine", „Isabelle".
Gdy nastawał świt, spadochroniarze pod osłoną artylerii
i lotnictwa niszczyli e f e k t y pracy przeciwnika, ale nocą
Wietnamczycy; wracali i kopali dalej. W r e s z c i e na przełomie
drugiej i trzeciej d e k a d y marca patrole z centrum b a z y
i „ I s a b e l l e " nie zdołały się połączyć — d r o g ę przecięła
transzeja. Za cenę strat w ludziach zdołano j e s z c z e o d b l o k o w a ć
przejazd, ale nie na długo. Każda próba przywrócenia łączności
musiała b y ć okupiona k r w i ą , aż w r e s z c i e Francuzi zrezyg-
nowali. Sektor obrony „ I s a b e l l e " (wietnamska n a z w a — Ban
Kho Lai) został o d i z o l o w a n y 4 .
Po odcięciu „Isabelle" W i e t n a m c z y c y g ł ó w n y w y s i ł e k
włożyli w m a k s y m a l n e podciągnięcie transzei do s e k t o r ó w
„Dominique", „Éliane" i „Huguette". Stawało się o c z y w i s t e ,
ż e n a tym kierunku nastąpi k o l e j n y atak, zwłaszcza g d y
W i e t n a m c z y c y w c i ą g n ę l i działa na w z g ó r z a n a p r z ec i w „Élia-
n e " i „Dominique".
Postronny ś w i a d e k w y d a r z e ń pisał: „ W i e t n a m c z y c y w k o p u j ą
się w ziemię, w a l k i p r z y p o m i n a j ą s w o i m charakterem p i e r w s z ą
w o j n ę ś w i a t o w ą . C z e r w o n a glina da się znakomicie drążyć.
W c i ą g u nocy, m i m o rakiet z i e l o n y m światłem o b l e w a j ą c y c h
przedpole, k o m p a n i e p r z e g r u p o w u j ą się i umacniają. Rano
równina w y g l ą d a tak pusto, j a k w y g l ą d a ł a z wieczora, a j e d n a k
pierścień o b l e g a j ą c y c h zacisnął się tuż koło z a s i e k ó w " 5 .
„ R o w y k o p i ą s p e c j a l n e t r z y o s o b o w e z e s p o ł y . Nie o p u s z -
c z a j ą s w o i c h p o s t e r u n k ó w w a l k i . J a k k r e t y m i e s z k a j ą
4
O ' B a 11 a n e e, op. cit., s. 2 2 2 - 2 2 3 .
5
Ż u k r o w s k i , Opowiadania z Dalekiego Wschodu, s. 89.
w s w y c h r o w a c h , p r z e z długie dni i n o c e b i t w y o d o l i n ę .
Z g i n i e ich w i e l u (...) T r ó j k a k o p i ą c a r o w y była w s t a n i e
w c i ą g u j e d n e j m o c y w y k o p a ć d z i e w i ę c i o m e t r o w y r ó w
o g ł ę b o k o ś c i 1,4 m i s z e r o k o ś c i 0,8 m. T u ż p r z e d ś w i t e m ,
k a ż d e g o d n i a k o ń c z o n o p r a c ę w y k o p a n i e m w ś c i a n i e
r o w u n i s z y , m o g ą c e j p o m i e ś c i ć całą t r ó j k ę , g d z i e ..«prze-
s y p i a ł a » ona d z i e ń . T e z n a j d u j ą c e s i ę c o 9 m e t r ó w
n i s z e były n i e z w y k l e p r z y d a t n e . B a r d z o z w i ę k s z a ł y prze-
l o t o w o ś ć o k o p ó w , u m o ż l i w i a ł y s z y b k i e p o r u s z a n i e s i ę
w o b u k i e r u n k a c h " 6 .
Pham V a n T h u y z W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j w s p o -
minał: „ K o p a l i ś m y nocą, a w c i ą g u dnia u m a c n i a l i ś m y
słabe p u n k t y . T o b a r d z o proste. W y s t a r c z y w y j ś ć nocą
i p o ł o ż y ć s i ę na z i e m i w k i e r u n k u , k t ó r y c h c e m y n a d a ć
t r a n s z e i . Z a c z y n a s i ę k o p a ć m n i e j w i ę c e j p o d k l a t k ą
p i e r s i o w ą , p ó ź n i e j t r z e b a p o d c z o ł g a ć się do p r z o d u i k o p a ć
d a l e j , a ż ciało z n a j d z i e się p o n i ż e j p o z i o m u z i e m i . W t e d y
j e s t się p r a w i e b e z p i e c z n y m . K o p i e się, d o p ó k i t r a n s z e j a
nie b ę d z i e tak g ł ę b o k a , że m o ż n a w niej u s i ą ś ć ze s k u l o n ą
g ł o w ą , a p ó ź n i e j n a w e t w y p r o s t o w a ć s i ę i d o p i e r o z a c z ą ć
7
p o r z ą d n i e m a c h a ć " .
9
Z u ł a w s k i, op. cit., s. 255—256.
10 O ' B a 11 a ne e, op. cit., s. 225; K u b i c z e k , op. cit., s. 196.
11 G r a s , op. cit., s. 550'; F a l l , Dien Bien Phu, s. 213.
autochtoniczne z p o w o d u niechęci do w a l k i c z ę ś c i o w o
rozbrojono i skierowano do prac transportowych 1 2 .
Niektóre z akcji przyniosły załodze s u k c e s y .
Najbardziej udany w y p a d przeprowadziły 28 marca, a j e g o
celem było zniszczenie z l o k a l i z o w a n y c h z trudem s t a n o w i s k
artylerii przeciwlotniczej w w i o s c e Ban O n g Pet, 2,5 km na
zachód od sektora obrony „Claudine". W nocy z 27 na 28
marca m j r Bigeard, któremu de Castries zlecił w y k o n a n i e
tego zadania, zapoznał z g r o m a d z o n y c h w j e g o b u n k r z e
o f i c e r ó w z planem akcji. Zadanie było piekielnie trudne,
g d y ż stanowiska artylerii przeciwlotniczej osłaniał cały 36
pułk 3 0 8 d y w i z j i piechoty, w s z y s t k o zależało w i ę c o d
zaskoczenia. W akcji wzięły udział d w a bataliony powietrz-
nodesantowe — 6 kolonialny i 8 s z t u r m o w y . Ten drugi
w y r u s z y ł nieco w c z e ś n i e j i p o c z ą t k o w o posuwał się s z l a k i e m
A u g u s t a Pavie, o p u s z c z a j ą c go na w y s o k o ś c i punktu oporu
„Huguette"-1. Następnie sforsował potok Nam Pe L u o n g
i przez opuszczoną w i o s k ę Ban C o n g Nha dotarł na m i e j s c e
akcji. 6 batalion po opuszczeniu p e r y f e r y j n e g o punktu oporu
„Françoise" posuwał się zarośniętymi j a r a m i i przez z a b a g -
nione strumienie w rejonie Hong Phong. Gdy tylko oba
bataliony znalazły się na w y z n a c z o n y m miejscu, artyleria
z Dien Bien Phu otworzyła g w a ł t o w n y ogień koncentrując
go na w y k r y t y c h stanowiskach artylerii przeciwlotniczej
nieprzyjaciela. Było to a godz. 6.00, a pół godziny później,
g d y działa przerwały ogień, kompania por. La P a g e ' a wdarła
się do w i o s k i . Ban O n g Pet i w y k o r z y s t u j ą c z a s k o c z e n i e
zlikwidowała obsługę rozmieszczonych w j e j ruinach 7 wiel-
k o k a l i b r o w y c h k a e m ó w przeciwlotniczych. 100 m e t r ó w dalej
8 batalion s z t u r m o w y starł się z oddziałem chroniącym
działa przeciwlotnicze. W i e t n a m c z y c y bronili się do upad-
łego, a czas płynął. Gdy w s z y s c y obrońcy polegli, spado-
chroniarze przystąpili do demontażu zdobytych dział. Po
12
R o y , op. cit., s. 483, 490; G r a s , op. cit., s. 550.
zniszczeniu d w ó c h nadciągnęła odsiecz wietnamska, spado-
chroniarze zostali w y p a r c i z wioski i ponieśli znaczne straty
(20 zabitych, 72 rannych); zawisła w r ę c z nad nimi g r o ź b a
zagłady. Uratowała ich śmiała szarża trzech c z o ł g ó w por.
Preauda z „Isabelle", które przebyły 6 - k i l o m e t r o w y otwarty
odcinek i w samą porę dotarły na m i e j s c e akcji. Na ich w i d o k
W i e t n a m c z y c y cofnęli się i grupa w y p a d o w a bezpiecznie
powróciła do b a z y 1 3 .
Ów spektakularny s u k c e s nie zmienił j e d n a k ogólnej sytu-
acji, ta zaś przedstawiała się coraz korzystniej dla strony
wietnamskiej. Pod koniec marca j e j transzeje szczelnie oplatały
obóz w a r o w n y . W e f e k c i e d o w ó d z t w o francuskie musiało
z r e z y g n o w a ć z akcji w y p a d o w y c h i skierować spadochroniarzy
do o d b l o k o w y w a n i a połączeń z p e r y f e r y j n y m i punktami oporu,
co noc odcinanymi.
W y r a ź n i e z w i ę k s z y ł y się w bazie trudności z zaopatrzeniem,
zwłaszcza w amunicję i materiały pędne. Zbiorniki b e n z y n y
i składy amunicji w Dien Bien Phu zostały zniszczone. Pasy
startowe, j a k zresztą cała baza, z n a j d o w a ł y się w z a s i ę g u
artylerii w i e t n a m s k i e j , której stanowiska rozrzucone były na
w s z y s t k i c h okolicznych górach i na z d o b y t y c h p o z y c j a c h
północnego odcinka. Nawet próby nocnych l ą d o w a ń w celu
zabrania rannych okazały się w i e l c e r y z y k o w n e . R ó w n i e ż
zrzuty w y k o n y w a n e były wyłącznie nocami, ale w c i ą g u
j e d n e j nocy zrzucano średnio 114 t, g d y potrzeby sięgały 2 0 0 t.
Zresztą j e ś l i łączny ładunek przekraczał 100 t, załoga, m i m o
zatrudnienia żołnierzy z j e d n o s t e k autochtonicznych w roli
tragarzy, miała w i e l k i e trudności z r o z p r o w a d z e n i e m d o s t a w
przed ś w i t e m , zanim rozpoczął się ostrzał doliny w i d o c z n e j
j a k na dłoni. M i m o w s z y s t k o lotnictwo transportowe dokonało
o g r o m n e g o wysiłku, p r z y c z y n i a j ą c się do przedłużenia oporu
bazy. O skali zrzutów dla załogi Dien Bien Phu m o ż e
ś w i a d c z y ć n a s t ę p u j ą c e porównanie: j e ś l i 2 2 0 tys. żołnierzy
13
B e r g o t, op. cit., s. 173-179; F a 11, Dien Bien rhu, s. 224-226.
hitlerowskich otoczonych pod Stalingradem (tylko 6 armia)
otrzymało w ciągu 76 dni 6591 t zaopatrzenia, czyli 87 t
dziennie, to z a l e d w i e szesnastotysięczna (tylu ludzi łącznie
przewinęło się przez szeregi obrońców bazy) załoga obozu
w a r o w n e g o otrzymała przez 56 dni 6 4 1 0 t zrzutów, a w i ę c
przeszło 114 t dziennie.
Nie było j e d n a k dnia, by któryś z s a m o l o t ó w c z y śmigłow-
c ó w francuskich, b o j o w y c h lub transportowych, nie został
strącony. Łącznie w marcu artyleria w i e t n a m s k a strąciła 54
14
s a m o l o t y .
Ciężka sytuacja wytworzyła się w szpitalu dr. Paula Grauwina,
który znajdował się w podziemnych bunkrach niedaleko siedziby
k o m e n d y obozu. Miał on charakter p r z e j ś c i o w y , g d y ż ciężko
rannych zamierzano przewozić drogą lotniczą do Hanoi. Dopiero
później, g d y okazało się to niemożliwe, zrzucono ze spadochro-
nami lekarzy w r a z z personelem p o m o c n i c z y m . W e f e k c i e
personel m e d y c z n y był w bazie w y s t a r c z a j ą c y , gorzej przedsta-
wiała się sytuacja z niektórymi lekarstwami, najbardziej j e d n a k
dokuczało przepełnienie szpitala. A l e i tak warunki były
luksusowe w porównaniu z panującymi po stronie wietnamskiej,
g d z i e j e d e n chirurg, prof, dr Than That Tung, i sześciu lekarzy
innych specjalności to cały personel m a j ą c y udzielać p o m o c y
kilkudziesięciotysięcznej armii! Mimo to do j e g o prowizoryczne-
go szpitala, urządzonego 27 marca w rejonie Phou Fa, w górach,
14
G r a s, op. cit., s. 550; R o y , op. cit., s. 478, 485; F a l l , Dien Bien Phu,
s. 203—204, 232, 249. W celu zwiększenia efektywności zrzutów strona
francuska zwróciła się do swych amerykańskich sojuszników o przysłanie
większej liczby samolotów transportowych C-119 Fairchild „Packet", które
zabierały 6 t ładunku, gdy „Dakota" 2,5 t. Samoloty te pilotowali członkowie
personelu sił amerykańskich na Tajwanie, zwolnieni pozornie z w o j s k a
i uczestniczący w lotach nad Dien Bien Phu j a k o ochotnicy. W marcu j u ż 29
takich samolotów brało udział w zrzutach. Loty te trwały do końca kwietnia,
gdy z powodu uszkodzenia kolejnego C-119 „tygrysy Chennaulta" -— tak
nazywano tych lotników od nazwiska dowódcy amerykańskich sił powietrz-
nych w Chinach podczas II wojny światowej, pod rozkazami którego wielu
z nięh służyło, odmówiły dalszego uczestnictwa w wojnie.
10 km na północny w s c h ó d od Dien Bien Phu, ściągała m a s a
rannych i poparzonych napalmem. Nieszczęśliwcom tym często
j e d n a k nie m o ż n a było pomóc l 5 .
16 marca o godz. 19.45 oficer W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j
z białą f l a g ą zjawił się w punkcie oporu „Anne-Marie"-1
i zakomunikował, że 17 marca rano 60 rannych z „Gabrielle"
będzie dostarczonych do punktu oddalonego 6 0 0 m na północ
od „Anne-Marie"-2. Propozycja wprawiła płk. Castriesa
w osłupienie, g d y ż szpital był przepełniony, szanse e w a k u a c j i
zaś nikłe. G r a u w i n sugerował, a b y d o w ó d z t w o obozu w a r o w -
n e g o wystąpiło z ofertą utworzenia w połowie drogi z centrum
Dien Bien Phu do „Isabelle" zneutralizowanej w i o s k i m e d y c z -
nej z personelem i rannymi obu stron, ale Castries nie podjął
żadnych starań. W nocy nastąpiła opisana j u ż ucieczka T a j ó w
16
z „ A n n e - M a r i e " i do s p r a w y nie wrócono .
T y m c z a s e m e w a k u a c j a rannych drogą lotniczą stała się
bardzo r y z y k o w n a . Pasy startowe obu lotnisk zostały u s z k o -
dzone i m i ę d z y 14 a 19 marca żaden samolot nie w y l ą d o w a ł
w Dien Bien Phu. 19 marca strzelcy algierscy i legioniści
naprawili p a s startowy lotniska zastępczego koło „Isabelle"
i nocą „ D a k o t y " zabrały 95 r a n n y c h 1 7 . Łącznie od 19 do 28
marca samoloty e w a k u o w a ł y 2 4 0 rannych. Po tym terminie
trwały j e s z c z e r y z y k o w n e loty ś m i g ł o w c ó w z M u a n g Sai
w Laosie do „Isabelle". P r z y w o ż o n e przez nie ładunki trans-
portowane były samochodami c i ę ż a r o w y m i , które przebijały
się do centrum bazy pod eskortą legionistów, w drodze
powrotnej z a ś w y w o z i ł y rannych. Śmigłowce nie mogły j e d n a k
zabierać z b y t w i e l u ludzi; zresztą w k r ó t c e „Isabelle" została
całkowicie odcięta i e w a k u a c j a przestała b y ć m o ż l i w a choćby
ze w z g l ę d u na nierealność n a p r a w y pasa s t a r t o w e g o g ł ó w n e g o
l8
lotniska, z n a j d u j ą c e g o się pod ciągłym ostrzałem .
16
F a l l , Dien Bien Phu, s. 200-201.
R o y , op. cit., s. 4 8 0 - 4 8 1 .
17
18
L a n g I a i s, op. cit., s. 3 6 - 3 7 .
Obóz warowny Dien Bien Phu
1) Strefa desantowa .Natacha". 2) Rzeka Nam Youn. 3) Pas stanowy lotniska głównego. 4) Stanowiska postojowe samolotów myśliwskich. 5) Bunkier dowództwa bazy
I i radiostacja. 6) Szpital. 7) Sektor obrony .Béatrice". 8) Seklor obrony „Gabnelle". 9) Sektor obrony „Anne-Marie". 10) Sektor obrony .Huguette". 11) Sektor obrony
, Dominique" 12) Punkt oporu .Françoise". 13) Sektor obrony .Eliane". 14) Punkt oporu Junon". 15) Sektor obrony .Claudine'. 16) Pas startowy lotniska zapasowego,
17) Sektor obrony .Isabelle" A) Góra Lysa. B) Góra Urojeń. C) 316 dywizja piechoty WAL. O) 308 dywizja piechoty WAL. E) 304 dywizja piechoty WAL. F. G i H) Stanowiska
artylerii 351 dywizji ciężkiej WAL. I) 312 dywizja piechoty WAL
Ewakuacja rannych samolotami transportowymi została prze-
r w a n a z p o w o d u incydentów, s p o w o d o w a n y c h strącaniem
„Dakot" z c z e r w o n y m k r z y ż e m przez artylerię wietnamską.
Francuski rząd skierował w tej sprawie protest do Międzynarodo-
w e g o Czerwonego Krzyża Niewątpliwie dowództwu wietnams-
kiemu zależało na uniemożliwieniu e w a k u a c j i rannych z obozu
w a r o w n e g o , g d y ż rosnąca ich liczba oznaczałaby niepotrzebny
„balast" dla załogi i mogłaby przyspieszyć ewentualną kapitulac-
ję bazy. Artyleria Vietminhu starała się niszczyć te samoloty,
g d y j e s z c z e stały na pasie startowym. Strona wietnamska
twierdziła, że samolotami tymi dostarczana j e s t do obozu
warownego broń, amunicja i inne środki w a l k i 1 9 . Nierespektowa-
nie z n a k ó w czerwonego krzyża stanowiło świadome naruszenie
mi ęd z yn ar od o wy ch konwencji.
„Ostatni samolot w y l ą d o w a ł 29 marca ok. północy (w nocy
z 28 na 29 III — p r z y p . aut.). Zdołano załadować rannych na
j e g o pokład, ale przed startem mechanik zauważył, że b r a k u j e
oleju napędowego, ponieważ zbiornik został uszkodzony przy
lądowaniu. Nieszczęśni ranni musieli wrócić do schronów.
O świcie, g d y j u ż kończono usuwanie awarii, samolot został
zniszczony na ziemi przez artylerię Vietminhu
Dowódcą samolotu był kpt. Blanchet, «konwojentką powiet-
r z n ą » G e n e v i è v e de Gal ard (...) W ten s p o s ó b znalazła się
w ś r ó d n a s " — pisał płk Pierre L a n g l a i s 2 0 .
Kpt. Blanchet, a w a n s o w a n y do stopnia majora, został
zastępcą d o w ó d c y „sił powietrznych Dien Bien Phu" m j r .
Guérina. Zadanie tych sił ograniczało się do ustalania z Hanoi
celów ataków lotniczych. Pozostali członkowie załogi stanowili
zaczątek mieszanego oddziału lotników kpt. Charnoda, skła-
d a j ą c e g o się z podobnych pech owc ó w , strąconych nad doliną
i uratowanych. G e n e v i è v e de Galard była jedną z sześciu
dziewcząt, opiekujących się rannymi podczas przelotów z bazy
Tamże, s. 178; R o y, op. cit., s. 230, 491 ; O ' B a 11 a n c e, op. cit., s. 224;
19
23
Tamże, s. 217-218; O'B a 11 a n c e, op. cit., s. 226.
w y t r w a ć do czasu s p o d z i e w a n e j odsieczy. Langlais w y m ó g ł
j e d n a k 24 marca na Castriesie „unormowanie dowodzenia
w o b o z i e " , co w praktyce oznaczało przejęcie przez ambit-
nego spadochroniarza p r e r o g a t y w komendanta twierdzy z po-
z o s t a w i e n i e m naczelnemu d o w ó d c y władzy tytularnej. M i m o
incydentu L a n g l a i s pozostał częstym gościem na brydżu
u Castriesa; komendant w duchu cieszył się, że ktoś choć
24
c z ę ś c i o w o zdjął z niego ciężar o d p o w i e d z i a l n o ś c i .
*
24
F a l l , Dien Bien Phu, s. 209, 2 1 5 - 2 1 7 , 230.
G r a s , op. cit., s. 550.
25
26
G i a p, Wojna wyzwoleńcza, s. 196.
w i ą c e znaczną część załóg pięciu w z g ó r z jednostki z A f r y k i
Północnej w y t r z y m a j ą uderzenie.
30 marca ppłk Langlais udał się na inspekcję sektorów
obrony „Dominique" i „Eliane". „Dominique" po upadku
,.Béatrice" stała się kluczową pozycją wysuniętą systemu obrony
Dien Bien Phu, g d y ż z n a j d u j ą c się w północno-
-wschodniej części doliny blokowała wylot drogi nr 41 w dżun-
glę. Bunkier komendy b a z y mieścił się zaledwie 1,8 km stąd.
Załogę stanowił 3 batalion 3 pułku strzelców algierskich (700
żołnierzy). Kluczową rolę odgrywały trzy punkty oporu:
— „Dominique"-1, na północ od drogi nr 41 i na w s c h ó d
od rzeki Nam Youn, broniona przez 11 kompanię tegoż
batalionu i pluton m o ź d z i e r z y 2 pułku Legii C u d z o z i e m s k i e j ;
— „Dominique"-2, n a j w y ż s z e i n a j l e p i e j umocnione wznie-
sienie w s y s t e m i e pięciu w z g ó r z , 80 m nad doliną, na południe
od drogi, obsadzone przez 9 i 10 kompanię A l g i e r c z y k ó w ,
pomocniczą kompanię m i e j s c o w ą z z a m i e s z k a n e g o przez
k a t o l i k ó w regionu Phat Diem, pluton (6 m o ź d z i e r z y ) z kom-
panii ciężkich moździerzy Legii C u d z o z i e m s k i e j ; tu znaj-
dowało się s t a n o w i s k o d o w o d z e n i a batalionu;
— „Dominique"-3, punkt oporu w dolinie, 4 0 0 m w tyle za
w y m i e n i o n y m i , m i ę d z y drogą i rzeką, o b s a d z o n y przez 12
kompanię A l g i e r c z y k ó w ; znajdowała się tu bateria dział 105
mm por. B r u n e b r o u c k e ' a .
Pozostałe punkty oporu „Dominique" były słabiej umocnione
i nie odegrały w i ę k s z e j roli w bitwie o pięć w z g ó r z . Były to:
— „Dominique"-5, na południe od „Dominique"-2", ob-
sadzona przez kompanię T a j ó w i opuszczona przez nich
w trakcie b i t w y ;
— „Dominique"-4, utworzona pod koniec marca z d r u g i e j
strony rzeki Nam Y o u n i w k r ó t c e zamieniona w samodzielny
punkt oporu „ É p e r v i e r " („Krogulec"), o b s a d z o n y przez pod-
oddział z 8 batalionu spadochroniarzy s z t u r m o w y c h 2 7 .
27
W tym samym czasie na południe od centrum bazy punkt oporu
„Claudine"-6 zamieniony został w sektor obrony „Junon" z mieszaną załogą.
Batalion strzelców algierskich walczył w Indochinach od
3 lat i cieszył się renomą solidnej jednostki, ale Langlais nie
podzielał tej opinii. Wiedział, że batalion jest słabo uzbrojony,
znużony w a l k a m i i t r a w i o n y chorobami, przysłani zaś do
„łatania d z i u r " T a j o w i e czekali tylko okazji, by uciec. Wizyta-
cja potwierdziła to niekorzystne wrażenie. Na stanowisku
d o w o d z e n i a batalionu j e g o zwierzchnik, kpt. Jean Garandeau,
domagał się z g o d y na w y c o f a n i e s w e j kompanii z „Domini-
que"-1, a b y mogła w z m o c n i ć skrzydło „Dominique"-2, ob-
sadzone przez n i e p e w n y c h ochotników z Phat Diem. Moles-
t o w a n y L a n g l a i s w końcu wyraził z g o d ę i postanowił wysłać
do „Dominique"-1 w m i e j s c e A l g i e r c z y k ó w — 4 kompanię
5 batalionu spadochroniarzy wietnamskich, choć musiał uczy-
nić to z ciężkim sercem, bo zadaniem j e d n o s t e k powietrz-
n o d e s a n t o w y c h były w y p a d y i kontrataki, a nie bierna obrona
p i e r w s z e j linii. Zresztą z m i a n y nie zdążono p r z e p r o w a d z i ć
28
przed w i e c z o r n y m atakiem V i e t m i n h u .
Ze z n a j d u j ą c e g o się na południu od „Dominique" sektora
obrony „Eliane" Langlais wyniósł lepsze wrażenie. K l u c z o w e
p o z y c j e na w z g ó r z a c h — „Eliane"-1, 2 i 3 — obsadził
1 bataliom 4 pułku s t r z e l c ó w marokańskich. S t a n o w i s k o
d o w o d z e n i a kpt. Nicolasa mieściło się w w i l l i b y ł e g o
gubernatora tego okręgu Indochin. Na małej równinie m i ę d z y
w y m i e n i o n y m i w z g ó r z a m i a rzeką z n a j d o w a ł y się t z w .
tyłowe punkty oporu sektora „Eliane", oznaczone numerami:
4, 10, 11, 12. Stacjonowały tu elementy rozmaitych j e d n o s t e k ,
w tym p o w i e t r z n o d e s a n t o w y c h . Głównym zadaniem spa-
dochroniarzy było kontratakowanie ze w s p a r c i e m c z o ł g ó w
w w y p a d k u zagrożenia p i e r w s z e j linii na w z g ó r z a c h . [Ne-
w r a l g i c z n e znaczenie miało w z g ó r z e „Eliane"-2, którego
upadek mógłby postawić pod znakiem zapytania m o ż l i w o ś ć
kontynuowania oporu przez załogę obozu w a r o w n e g o . Lan-
glais postanowił przysłać tu na p o m o c 4 kompanii Ma-
28
F a l l , Dien Bien Phu, s. 2 3 1 - 2 3 2 ; B e r g o t , op. cit., s. 184, 295, 308;
L a n g 1 a i s, op. cit., s. 80-82.
r o k a ń c z y k ó w kpt. Nicoda ł kompanię 1 batalionu spa-
dochroniarzy cudzoziemskich. N a p r z e c i w z n a j d o w a ł y się
w z g ó r z a , z w a n e przez Francuzów Górą Ł y s ą i Górą Urojeń.
R e z y g n a c j a z analizowanego zamiaru ich zdobycia mogła
teraz d r o g o k o s z t o w a ć d o w ó d z t w o b a z y . W i e t n a m c z y c y
w c i ą g n ę l i na te g ó r u j ą c e nad p o z y c j a m i francuskimi wznie-
sienia artylerię i zyskali dogodne pole ostrzału 2 9 .
30 marca o godz. 17.30, g d y ustał p a d a j ą c y od kilku dni
u l e w n y deszcz, artyleria w i e t n a m s k a rozpoczęła ostrzał bazy
i zniszczyła działo 155 mm oraz 4 działa 105 mm, w k r ó t c e
koncentrując ogień na „Eliane" i „ D o m i n i q u e " . N a stanowisku
dowodzenia batalionu a l g i e r s k i e g o rozgadało się radio. Panicz-
ne głosy meldowały o p o s t ę p u j ą c y c h zniszczeniach, o ostrzale
„Eliane"-1 i 2, w r e s z c i e o zbieraniu się strzelców algierskich
z „Dominique"-1 do odejścia w o b e c z a p o w i e d z i a n e j zmiany.
Przerażony kpt. Garandeau zakrzyknął: „ M ó j B o ż e ! To nie
30
j e s t odpowiednia chwila! A n u l u j ę rozkaz o z a m i a n i e ! " .
A l e było j u ż za późno. Gdy rozpoczął się ostrzał, 4 kompania
5 batalionu spadochroniarzy wietnamskich z m i e r z a j ą c a do
„Dominique"-1 znalazła się na odkrytych stokach tego w z g ó -
rza. Żołnierze padli i pełznąc szukali schronienia w ś r ó d
kamieni.O godz. 18.30 ogień ucichł i 15 minut później 12 tys.
żołnierzy 3 1 2 i 3 1 6 d y w i z j i piechoty W i e t n a m s k i e j Armii
L u d o w e j ruszyło w sześciu kolumnach do szturmu „Domini-
q u e " i „Eliane". Na „Dominique"-1 skierował się 165 pułk
3 1 2 d y w i z j i . W i d z ą c s z y b k o z b l i ż a j ą c e g o się przeciwnika
p r z y g o t o w a n i do odejścia strzelcy algierscy rzucili się do
ucieczki. W tym s a m y m czasie spadochroniarze, k o r z y s t a j ą c
z przerwania ognia, znaleźli się na p o z y c j i . Ich dowódca, kpt.
Martinais, próbował zatrzymać A l g i e r c z y k ó w , r o z k a z u j ą c
s w o i m ludziom nawet strzelać do u c i e k a j ą c y c h , ale nie na
w i e l e to się zdało. W i ę k s z o ś ć strzelców zbiegła. Zostało tylko
30, którzy wraz z 80 spadochroniarzami, garstką T a j ó w
29
F a l l , Dien Bien Phu, s. 2 3 0 - 2 3 3 ; B e r g o t , op. cit., s. 295.
30
B e r g o t , op. cit., s. 185.
i legionistami z obsługi ciężkich moździerzy przez przeszło
2 g o d z i n y bronili się w okrążeniu, k o r z y s t a j ą c ze wsparcia
lotniczego. D e c y d u j ą c ą rolę w złamaniu ich oporu odegrały
m o ź d z i e r z e kal. 120 m m z d o b y t e przez W i e t n a m c z y k ó w
1 4 - 1 5 marca w „Gabrielle". M i ę d z y godz. 21 a 22 radiostacja
„Dominique"-1 z a m i l k ł a 3 1 .
W „Dominique"-2 ostrzał w y w a r ł w s t r z ą s a j ą c e wrażenie.
Strzelcy skulili się ze strachu w bunkrach i okopach, niektórzy
porzucili broń. Ochotnicy z Phat Diem j a k o p i e r w s i zaczęli
opuszczać p o z y c j e i uciekać na oślep w dół ze stromego zbocza.
141 pułk 3 1 2 d y w i z j i piechoty, a t a k u j ą c y „Dominique"-2,
p o c z ą t k o w o zaległ pod o g n i e m c e k a e m ó w 9 kompanii por.
Lentscha, lecz w k r ó t c e żołnierze w i e t n a m s c y wdarli się na
stanowiska opuszczone przez ludzi z Phat Diem. M i ę d z y godz.
19 a 20, zanim j e s z c z e na dobre zapadł zmrok, ustał opór
w „Dominique"-2. W i e t n a m c z y c y odnieśli n a d s p o d z i e w a n i e
łatwe z w y c i ę s t w o . Strzelcy algierscy uciekli b ą d ź poszli do
niewoli, kpt. Garandeau zaginął. W tej sytuacji 5 k o m p a n i a
2 batalionu T a j ó w z małego punktu oporu „Dominique"-5 nie
była w stanie obronić p o z y c j i i w y c o f a ł a się do „Dominique"-3.
G d y b y i „Dominique"-3 padła, „Eliane" zostałaby oskrzydlona,
oddziały Vietminhu dotarłyby do rzeki w pobliżu bunkra
32
d o w ó d z t w a obozu w a r o w n e g o i mógłby nastąpić k r e s b i t w y .
Ostatniej reduty na drodze do Dien Bien- Phu broniła
kompania strzelców algierskich por. Filaudeau ze w s p a r c i e m
4 dział 105 mm por. B r u n e b r o u c k e ' a . Na p o z y c j ę napłynęli
też uciekinierzy — T a j o w i e i 10 spadochroniarzy wietnamskich
pod d o w ó d z t w e m sierż. Bellencontre'a, 'którzy cudem zdołali
w y d o s t a ć się z otoczonej, d o g o r y w a j ą c e j „Dominique"-1. Po
j e j upadku, ok. godz. 22, w kompletnych ciemnościach d w a
pułki 312 d y w i z j i piechoty ruszyły w kierunku „Dominique"-3.
R o z e n t u z j a z m o w a n e d o t y c h c z a s o w y m i sukcesami, p o s u w a ł y
się bez z a c h o w a n i a należytej czujności i n a g l e dostały się
31
R o y , op. cit., s. 245, 4 9 6 - 4 9 7 .
32
B e r g o t , op. cit., s. 185-187; F a l l , Dien Bien Phu, s. 234.
w k r z y ż o w y ogień senegalskich artylerzystów por. Bruneb-
r o u c k e ' a i ze stanowisk moździerzy, u s y t u o w a n y c h za rzeką,
w punkcie oporu „Epervier". Zaskoczeni W i e t n a m c z y c y cofnęli
się, z o s t a w i a j ą c na placu b o j u 2 0 0 ciał. W ciągu nocy nie
ponawiali j u ż ataków 3 3
Artyleria wietnamska, która p o c z ą t k o w o ześrodkowała ogień
na „Dominique", stopniowo przenosiła go na „Éliane", a także
strefę d o w ó d z t w a obozu i stanowiska artylerii nieprzyjaciela
w centrum bazy. O godz. 18.45, j e d n o c z e ś n i e z atakiem 3 1 2
d y w i z j i na „Dominique", rozpoczął się atak 3 1 6 d y w i z j i
piechoty na „Eliane". Już ok. godz. 17 j e d e n z o f i c e r ó w
francuskich meldował, że strzelcy m a r o k a ń s c y z d w ó c h
kompanii broniących punktu oporu „Eliane"-1 z a c z y n a j ą
opuszczać p o z y c j e . Minęły 2 g o d z i n y i było po w s z y s t k i m .
K o l e j n e z pięciu w z g ó r z znalazło się w rękach żołnierzy
Vietminhu.
K l u c z o w e znaczenie w sektorze obrony „Eliane" miał
j e d n a k punkt oporu oznaczony numerem drugim. Tu, w willi
gubernatora prowincji, znajdowało się s t a n o w i s k o d o w o d z e n i a
m a r o k a ń s k i e g o batalionu. Już pod o g n i e m artylerii wietnam-
skiej na w z g ó r z e dotarła kompania 1 batalionu spadochroniarzy
cudzoziemskich, skutecznie w z m a c n i a j ą c stacjonującą tu kom-
panię strzelców. Artyleria z Góry Ł y s e j i Góry Urojeń pokryła
o g n i e m całe w z g ó r z e , które skryło się w chmurze d y m u i pyłu
stając się niewidoczne dla francuskich p o s t e r u n k ó w obser-
w a c y j n y c h w dolinie. W w y n i k u ostrzału rosły straty załogi,
M a r o k a ń c z y c y zaś zbierali się do odejścia — ok. godz. 21
w południowym kącie punktu oporu pozostało nie w i ę c e j niż
7 ludzi z plutonu spadochroniarzy. O godz. 2 1 . 5 0 artyleria
w i e t n a m s k a przerwała ogień i 98 pułk 3 1 6 d y w i z j i ruszył do
ataku. W t e d y odezwała się artyleria f r a n c u s k a o s t r z e l i w u j ą c
przestrzeń dzielącą Górę Łysą i ,,Éliane"-2. Piechota wiet-
namska sforsowała w ą w ó z w kotlinie, przedostała się przez
33
B e r g o t , op. cit., s. 188-192; F a l l , Dien Bien Phu, s. 235.
ruiny d a w n e g o fortu i dopiero g d y wspinała sie na w z g ó r z e
— odezwała się broń m a s z y n o w a j e g o załogi. Mimo ciężkich
strat W i e t n a m c z y c y wdarli się ok. godz. 22.10 od połu-
d n i o w e g o wschodu na spłaszczenie poniżej wierzchołka, z w a n e
p r z e z Francuzów Polami Elizejskimi. Doszło do starć w r ę c z ,
po c z y m W i e t n a m c z y c y cofnęli się, przegrupowali w w ą w o z i e
i ruszyli do n o w e g o ataku ok. godz. 23, choć do akcji
p r z e c i w k o nim włączyło się lotnictwo. T y m c z a s e m artyleria
w i e t n a m s k a skupiła ogień na bunkrze d o w ó d z t w a „Eliane"-2.
Pamiętano, że śmierć o f i c e r ó w w „Béatrice" wydatnie przy-
śpieszyła upadek tego sektora obrony. A l e bunkier d o w ó d z t w a
M a r o k a ń c z y k ó w zbudowany był z betonu, j a k o j e d y n y w całym
obozie w a r o w n y m nie licząc bunkra de Castriesa. Dzięki
s o l i d n y m umocnieniom o f i c e r o w i e mimo g w a ł t o w n e g o ognia
uszli z życiem.
Wkrótce po godz. 2 3 . 0 0 zamilkło radio ze s t a n o w i s k a
dowodzenia kpt. Nicolasa, co Langlais uznał za oznakę u p a d k u
„Eliane"-2. Polecił w i ę c artylerii ostrzelać utracone r z e k o m o
w z g ó r z e . W k r ó t c e zatelefonował m j r B i g e a r d z informacją, że
załoga broni się nadal, ale L a n g l a i s nie zdążył odwołać
p i e r w s z e j s a l w y . T y m c z a s e m na s z c z y c i e w z g ó r z a około
północy toczył się n a j b a r d z i e j dramatyczny bój. Obie strony
wzmocniły uczestniczące w nim siły. Kilkakrotnie żołnierze
d w ó c h pułków wietnamskich wdzierali się na wierzchołek, ale
też kilkakrotnie byli w y p i e r a n i przez załogę: d w i e k o m p a n i e
spadochroniarzy cudzoziemskich (por. Lucianiego i por.
Fourniego), 2 czołgi sierż. Neya, resztki kompanii marokań-
s k i e j . Stopniowo na w z g ó r z e napływały k o l e j n e posiłki dla
załogi — kompania spadochroniarzy kolonialnych por. Trappa,
k o m b i n o w a n y oddział kpt. Charnoda (piloci, n a w i g a t o r z y ,
mechanicy ze zniszczonych samolotów), w r e s z c i e ok. g o d z .
2 w nocy kompania por. Martina z 1 batalionu spadochroniarzy
cudzoziemskich, który w całości z a a n g a ż o w a n o do w a l k i
o „Eliane"-2, i kompania por. le Boudeca z 6 batalionu
spadochroniarzy kolonialnych. To rozstrzygnęło. O brzasku,
g d y walki osłabły, załoga nadał utrzymywała wierzchołek, ale
na stokach w z g ó r z a grupki żołnierzy wietnamskich przyczaiły
sie w oczekiwaniu na w z n o w i e n i e ataku 3 4 .
Jeszcze tej s a m e j nocy, z 30 na 31 marca, w w y n i k u upadku
„Eliane"-1 na p i e r w s z e j linii znalazł się punkt oporu „Elia-
ne"-4, którego broniła 3 kompania 5 batalionu spadochroniarzy
wietnamskich. Część punktu oporu uległa zniszczeniu, polegli
porucznicy Gaven i Marqueze, trzeci zaś oficer francuski, por.
Delobel został ranny. A l e grupy Vietminhu, które tędy
usiłowały p r z e r w a ć się do centrum, zostały z d z i e s i ą t k o w a n e
ogniem c z o ł g ó w kpt. Hcrvouëta.
Niemniej j e d n a k sytuacja załogi w w y n i k u utraty części
w z g ó r z stała się n a d z w y c z a j poważna. Przygnębiające wrażenie
w y w a r ł haniebny upadek „Dominique"-2, która górowała nad
o b o z e m i pozwalała na kontrolę drogi nr 41. Tragiczna
w skutkach byłaby utrata „Eliane"-2, skąd do strefy d o w ó d z t w a
pozostawało z a l e d w i e 8 0 0 m.
W o b e c takiego obrotu sytuacji płk de Castries tym razem
nie zwlekał i rozkazał s w y m n a j l e p s z y m oficerom — Lang-
laisowi i B i g e a r d o w i — p r z y g o t o w a ć i przeprowadzić kontr-
atak w celu odbicia „Eliane"-1 i „Dominique"-2 oraz umoc-
nienia „Eliane"-2. Nauczka z „Béatrice" i „Gabrielle" w s k a -
zywała, że z w l e k a n i e z kontratakiem prowadzi do katastrofy.
W dodatku pozostawienie w y s o k i e j „Dominique"-2 w rękach
Vietminhu narażało centrum bazy na celny ostrzał. Do
kontrataku zamierzano u ż y ć elementów 8 batalionu spado-
chroniarzy szturmowych, 6 batalionu spadochroniarzy kolonial-
nych, 5 batalionu spadochroniarzy wietnamskich i 3 batalionu
3 pułku Legii Cudzoziemskiej.
Uderzenie spadochroniarzy na „Éliane"-1 i „Dominique"-2
w w y n i k u opóźnienia zaczęło się 31 marca o godz. 13.30.
M j r Marcel B i g e a r d przeniósł s w e s t a n o w i s k o dowodzenia
do ,,Éliane"-4, skąd kierował akcją. 8 batalion spadochro-
34
B e r g o t , op. cit., s. 193-200; F a l l , Dien Bien Phu, s. 235-237.
niarzy s z t u r m o w y c h m j r . Tourreta w ataku na „Dominique"-2
musiał pokonać 150 m wzniesienia z równiny (400 m) na
wierzchołek ( 5 5 0 m) Mimo p r ó b y zaskoczenia j e g o 2 kom-
pania j u ż w okopach u podnóża „Dominique"-2 dostała się
pod g ę s t y o g i e ń i poniosła ciężkie straty, m.in. zginął ppor.
Pastor. J e d n a k p o d osłoną własnej artylerii i lotnictwa
spadochroniarze z kompanii kpt. Pichelina j a k o pierwsi wdarli
się na wierzchołek, g d z i e doszło do k r w a w e j walki. Zginął
m.in. kpt. Pichelin. Artyleria obu stron przerwała ogień, a b y
nie razić swoich. Do godz. 14.30 Francuzi stali się panami
w z g ó r z a i o c z e k i w a l i s p o d z i e w a n e g o przeciwuderzenia Wiet-
n a m c z y k ó w .
W tym s a m y m czasie pododdziały 6 batalionu spado-
chroniarzy kolonialnych (głównie kompania por. Trappa)
i 5 batalionu spadochroniarzy wietnamskich, p r z y wsparciu
lotnictwa, artylerii i czołgów kpt. Hervouëta, jodbiły „F1iane"-1.
A l e straty spadochroniarzy były tak znaczne, że na obu
w z g ó r z a c h gwałtownie d o m a g a n o się posiłków Tych j e d n a k
w bazie zabrakło, g d y ż j e d n o c z e ś n i e od zachodu a t a k o w a n y
był sektor obrony „Huguette", próba z a ś przebicia się kolumny
z ..Isabelle" spełzła na niczym.
3 batalion 3 pułku Legii Cudzoziemskiej podjął taką próbę 31
marca rano, w y r u s z a j ą c wraz z 3 czołgami o godz. 7.45. 2 km na
północ od „Isabelle" natknięto się na stanowiska W i e t n a m c z y -
k ó w . Ewentualność ich obejścia w pociętym transzejami terenie
nie wchodziła w rachubę, legioniści uderzyli w i ę c od czoła, ale
pododdziały 57 pułku 304 d y w i z j i piechoty Wietnamskiej Armii
L u d o w e j stawiły t w a r d y opór. Zaciekła w a l k a trwała od g o d z .
9.00 do 12.00, w r e s z c i e kolumna legionistów musiała w y c o f a ć
się ze stratą spalonego czołgu, 15 zabitych i 50 rannych. Dotarcie
do centrum doliny z „Isabelle" okazało się niemożliwe.
Płk de Castries j u ż od kilku dni molestował Hanoi o posiłki,
ale niekorzystna pogoda uniemożliwiała a k c j ę lotnictwa.
W pogotowi u pozostawały: 2 batalion 1 pułku spadochroniarzy
kolonialnych mjr. Jeana de Brćchignac, 2 batalion spado-
chroniarzy cudzoziemskich m j r . Huberta Liesenfelta i 1 bata-
lion spadochroniarzy kolonialnych kpt. Guya de Bazin de
Bez o ns . 31 marca pogoda poprawiła się i de Castries otrzymał
potwierdzenie p r z y b y c i a j e d n e g o batalionu (prawdopodobnie
Bréchignaca). Jednak do chwili zaciekłych w a l k o „Domini-
q u e " i „Eliane" żaden batalion m o g ą c y udać się na odsiecz nie
przybył, g d y ż celny ogień w i e t n a m s k i e j artylerii przeciwlot-
niczej s po w od o wa ł o d w l e c z e n i e desantu do zmroku.
Zadecydowało to o w y n i k u zmagań. j J u ż o godz. 15.30,
w p i e r w s z y m kontrataku, W i e t n a m c z y c y " odbili „Domini-
que"-2. Dłużej, do godz. 18.00, bronili się spadochroniarze na
„Eliane"-1, ale w o b e c beznadziejności położenia B i g e a r d
nakazał w y k r w a w i o n y m resztkom załogi w y c o f a n i e się do
,,Éliane"-4".
W e f e k c i e j e d y n ą k o r z y ś ć dla Francuzów 31 marca stanowiło
osłabnięcie nacisku w i e t n a m s k i e g o na p o z y c j ę k l u c z o w ą
— „Eliane"-2, g d z i e udał się d o d a t k o w o 1 batalion 13
p ó ł b r y g a d y Legii C u d z o z i e m s k i e j , który zmienił odesłane na
zaplecze do ,,C laud ine" resztki 1 batalionu 4 pułku strzelców
marokańskich. Te zmiany w konstrukcji obrony z a o w o c o w a ł y
również p e w n y m i przesunięciami personalnymi. Ppłk Langlais
umocnił s w ą p o z y c j ę j a k o dowódca centrum obozu w a r o w n e g o ,
podzielonego wzdłuż Nam Y o u n na d w i e części: ich d o w ó d c y
— m j r V a d o t i ppłk Voineau. W i ę k s z e j e d n a k znaczenie od
o b y d w u ostatnich mieli podpułkownicy Lemeunier i (awan-
s o w a n y tego dnia) B i g e a r d j a k o zastępcy Langlaisa i d o w ó d c y
oddziałów p o w i e t r z n o d e s a n t o w y c h 3 6 .
Groźny kontratak francuski 31 marca skłonił d o w ó d z t w o
w i e t n a m s k i e do ograniczenia uderzeń na całej długości linii
pięciu w z g ó r z , czyli w s c h o d n i e g o frontu obrony obozu w a r o w -
nego, i stoczenia d e c y d u j ą c e j w a l k i o w z g ó r z e „Eliane"-2.
Już w i e c z o r e m 31 marca w z n o w i o n y został atak na ten punEt"
oporu. Żołnierze 102 i 174 pułków piechoty ruszyli do
35
L a n g 1 a i s, op. cit., s. 110-112.
Tamże, s. 113.
36
natarcia m i m o interwencji francuskiego lotnictwa i ponownie
wdarli się na „Pola E l i z e j s k i e " . Przez całą noc toczyła się
straszna, k r w a w a walka, pełna w z a j e m n y c h ataków i kontr-
ataków, nie przynoszących rozstrzygnięcia. Mieszana załoga
,,Éliane"-2 poniosła tej nocy ciężkie straty: 114 zabitych i ok.
3 0 0 rannych. Mimo to spadochroniarze i legioniści w izo-
lowanych grupach, bez rozkazów, bez d o w ó d c ó w , nadal
stawiali opór, tylko nieliczni próbowali uciekać. W krytycz-
nej chwili decydującą rolę w odparciu wietnamskiego uderze-
nia odegrał kontratak 3 czołgów, ale j e d e n z nich został
zniszczony, a 2 pozostałe uszkodzone (raniono kpt. Her-
vouëta). Nad ranem określenie, kto j e s t panem w z g ó r z a , nie
było łatwe.
1 i 2 kwietnia lotnictwo francuskie przeprowadziło morder-
cze naloty, atakując Górę Łysą, utracone w z g ó r z a „Domini-
que"-1 i 2, „Eliane"-1 i domniemane stanowiska artylerii
w i e t n a m s k i e j . 2 samoloty zostały strącone. Skutek nalotów
był j e d y n i e taki, że 1 batalion spadochroniarzy cudzoziemskich
zdołał odbić „Pola E l i z e j s k i e " straciwszy 22 zabitych i 23
rannych, ale p o n i e w a ż były one w y s t a w i o n e na ostrzał z Góry
Ł y s e j , B i g e a r d nakazał opuścić tę część „Eliane"-2. Nocą
z 1 na 2 kwietnia 174 pułk 3 1 6 d y w i z j i powrócił tam.
Zaciekłe w a l k i o ,,Éliane"-2 toczyły się do 3" kwietnia
włącznie, choć nie były j u ż prowadzone z takim impetem.
W ich e f e k c i e 1 batalion spadochroniarzy cudzoziemskich
i 6 batalion spadochroniarzy kolonialnych stopniały do połowy
składu, m.in. poległ m j r Maurice Guiraud, którego na stanowis-
ku d o w ó d c y powietrznodesantowego batalionu legionistów
zastąpił kpt. François V i e u l è s 3 7 .
4 k w i e t n i a p r z e d ś w i t e m ś w i e ż o przybyły 2 batalion 1 pułku
spadochroniarzy kolonialnych obsadził stanowiska w „Domi-
nique"-3 i „Eliane"-10, s z y k u j ą c się do przejęcia obrony
„Eliane"-2. W i a d o m o ś ć o desancie k o l e j n e g o batalionu s z y b k o
37
Stany jednostek uzupełniano powołując do nich T a j ó w z rozbrojonych
oddziałów.
dotarła do d o w ó d z t w a w i e t n a m s k i e g o . 4 kwietnia o godz.
5 rano zmęczone oddziały W i e t n a m s k i e j Armii L u d o w e j
opuściły „Pola E l i z e j s k i e " i zaprzestały a t a k ó w na ,,Éliane"-2.
L a n g l a i s ze w z g l ę d u na g r o ż ą c y ostrzał pozostawił „Pola
E l i z e j s k i e " j a k o ziemię niczyją, wysłał tam j e d y n i e patrole
spadochroniarzy. Bitwa o ,,Éliane"-2 zakończyła się. W słońcu
narastał odór rozkładających się ciał 1500 poległych żołnierzy
38
w i e t n a m s k i c h i 3 0 0 członków załogi .
R ó w n o l e g l e z bitwą o pięć w z g ó r z toczyły się zmagania
o sektor obrony „Huguette", położony na zachodnim froncie
obrony obozu w a r o w n e g o . P o c z ą t k o w o składał się z pięciu
p u n k t ó w oporu, obsadzonych przez 1 batalion 2 pułku piechoty
L e g i i C u d z o z i e m s k i e j m j r . Clemenęona. Jego zasadniczym
zadaniem była osłona g ł ó w n e g o lotniska. Punkty oporu
oznaczone numerami 1—3 z n a j d o w a ł y się na szlaku A u g u s t a
Pavie, bezpośrednio na zachód od pasa startowego, „Huguette"-
4 i 5 z a ś nieco dalej, na skraju dżungli. Już w czasie trwania
b i t w y w s ą s i e d z t w i e „Huguette" utworzono nowe, samodzielne
punkty oporu: „Françoise" na południowy zachód od niej,
natomiast „ E p e r v i e r " i „ O p é r a " na w s c h ó d od pasa startowego,
m i ę d z y nim a rzeką, na północ od k o m e n d y obozu.
Po ucieczce T a j ó w z „Anne-Marie" na opuszczonych
p o z y c j a c h utworzono n o w e punkty oporu: „Huguette"-6 ob-
s a d z o n y przez kompanię por. Rastouila, potem por. Franęoisa
z 1 batalionu 2 pułku Legii, i „Huguette"-7, którego załogę
stanowiła kompania 5 batalionu spadochroniarzy wietnamskich.
Jej d o w ó d c ą był p o c z ą t k o w o por. Rondeaux, następnie kpt.
Bizzard. O b i e reduty z n a j d o w a ł y się na północ od „starych"
p u n k t ó w oporu „Huguette" i na północny zachód od pasa
s t a r t o w e g o g ł ó w n e g o lotniska. Legioniści fatalnie czuli się na
tych pozycjach, które, stawiane przez T a j ó w , d o s t o s o w a n e
były do ich w z r o s t u 3 9 .
38
G r a s , op. cit., s. 551; R o y , op. cit., s. 254, 504; B e r g o t , op. cit.,
s. 2 0 6 - 2 1 3 , 306; F a l l , Dien Bien Phu, s. 243-256.
39
L a n g 1 a i s, op. cit., s. 158—159; B e r g o t, op. cit., s. 302.
30 marca w i e c z o r e m , g d y rozszalała się bitwa o pięć
w z g ó r z , na zachodnim froncie okrążenia panował spokój. Co
p r a w d a rano t e g o dnia pluton por. Thélota, który „dyżurował"
w o k o p i e 150 m na północ od „Huguette"-7 z zadaniem
uniemożliwienia przeciwnikowi wydłużania transzei, zmuszony
był w y c o f a ć s i ę pod ostrzałem, ale teraz załodze zdawało się,
że W i e t n a m c z y c y rzucili w s z y s t k i e siły na „Dominique"
i „Eliane", ona zaś będzie miała spokój. Dochodziła godz. 19,
g d y ziemia zadygotała o d w y b u c h ó w gęsto r o z r y w a j ą c y c h się
p o c i s k ó w . W k r ó t c e szeregi 3 6 pułku 3 0 8 d y w i z j i piechoty
ruszyły na „Huguette"-7. W n a d z w y c z a j g r o ź n e j sytuacji m j r
Clemenęon z w r ó c i ł się do ppłk. Langlaisa o posiłki, ale ten
odmówił, g d y ż w s z y s t k i e zdolne do kontrataków siły rzucił na
pięć w z g ó r z . L o s b i t w y zależał od utrzymania ,,Éliane"-2;
g d y b y ona padła, na nic zdałoby s i ę w y t r w a n i e załogi
„Huguette"-7. Ponadto L a n g l a i s argumentował, że nocny
kontratak ma nikłe szanse p o w o d z e n i a i trzeba o c z e k i w a ć
dnia, o ile zdarzy się cud i załoga w y t r z y m a do rana.
T y m c z a s e m p i e r w s z y atak p o s u w a j ą c e g o się od północnego
w s c h o d u 36 pułku został odparty, ale podczas następnych
W i e t n a m c z y c y wdarli się na p ozycj e. Zginęli por. Thelot
i sierż. Cloitre. Do rana w bunkrach i okopach trwała chaotyczna
strzelanina, w r e s z c i e 31 marca o godz. 5.50 u d a n y kontratak
plutonu sierż. Tournayre'a w y j a ś n i ł sytuację — Wiet-
n a m c z y k ó w w y p a r t o z punktu oporu. 1
Wieczorem 31 marca Vietminh Wznowił ostrzał „Huguette"-7
z m o ź d z i e r z y kal. 120 mm. Pod g ę s t y m o g n i e m załoga
stopniała do 90 ludzi. Langlais, który nadal nie miał żadnej
jednostki g o t o w e j do odsieczy, zezwolił kpt. B i z z a r d o w i na
e w a k u a c j ę załogi do „Huguette"-6, ten j e d n a k postanowił
j e s z c z e uciec się do podstępu i skupił s w y c h ludzi w d w ó c h
bunkrach południowej części punktu oporu. Gdy ok. godz. 23
piechota w i e t n a m s k a wpadła do opuszczonych umocnień,
artyleria b a z y obłożyła je g w a ł t o w n y m o gn i e m . Rano spado-
chroniarze kpt. Bizzarda przywrócili poprzedni stan rzeczy.
Po godz. 10 do „Huguette"-7 dotarła kompania por. Spozio
z 1 batalionu 2 pułku Legii C u d z o z i e m s k i e j w celu z l uz o wa n ia
w y k r w a w i o n e j załogi.
W nocy z 1 na 2 kwietnia nastąpił atak na „Huguette"-7
i „Huguette"-6 j e d n o c z e ś n i e . Upadek obu p u n k t ó w oporu
groziłby utratą całego lotniska. A t a k o w a ł y bataliony 3 1 2
d y w i z j i piechoty, przerzuconej na ten odcinek po zdobyciu
„Dominique". W y d a w a ł o się, że Vo N g u y e n Giap przenosi tu
z pięciu w z g ó r z główny w y s i ł e k natarcia. Ok. godz. 4 przed
ś w i t e m piechota d w ó c h batalionów m i m o g w a ł t o w n e g o ognia
artylerii francuskiej wdarła się do umocnień „Huguette"-7,
otaczając j e d n o c z e ś n i e cały punkt oporu. Por. Spozio został
ciężko ranny, d o w ó d z t w o przejął por. Huguenin. W k r y t y c z n e j
chwili do „Huguette"-7 przebiła się prowadzona przez Bizzarda
pod ogniem odsiecz w składzie d w ó c h plutonów 1 kompanii
5 batalionu spadochroniarzy w i e t na m s ki c h i plutonu, który
pozostał z 4 kompanii 1 batalionu 2 pułku Legii Cudzoziem-
s k i e j — razem 100 ludzi, oraz 3 czołgów. Zaskoczenie
s p o w o d o w a n e p o j a w i e n i e m się czołgów zmusiło żołnierzy
Vietminhu do odwrotu, ale w w y n i k u zniszczenia umocnień
odsiecz dostała się pod g ę s t y ogień moździerzy, w i d o c z n a j a k
na dłoni z byłych p u n k t ó w oporu „Anne-Marie"-1 i 2.
2 kwietnia o godz. 8.00 Langlais, który cały s k r o m n y desant
skierował na pięć w z g ó r z , nakazał opuścić „Huguette"-7.
W i e t n a m c z y c y zajęli ją ok. godz. 10 4 0 .
Kilka godzin w c z e ś n i e j , w nocy z 1 na 2 kwietnia, T a j o w i e
z odciętego p e r y f e r y j n e g o punktu oporu „Françoise" opuścili
go i rozproszyli się w d ż u n g l i 4 1 . J e d y n y m punktem oporu
z a m y k a j ą c y m siłom Vietminhu drogę na główne lotnisko
pozostała „Huguette"-6
P i e r w s z y atak na „Huguette"-6 nastąpił w nocy z 1 na
2 k w i e t n i a , ale b e z w i ę k s z e g o e f e k t u . S y t u a c j a uległa
40
G r a s , op. cit., s. 551; B e r g o t , op. cit., s. 201-203, 295-296; F a l l ,
Dien Bien Phu, s. 2 4 4 - 2 5 0 .
41
L a n g l a i s, op. cit., s. 160.
pogorszeniu, g d y n a p r z e c i w znalazł się 165 pułk 3 1 2 d y w i z j i
piechoty. J e j d o w ó d c a L e T r o n g Tan, a b s o l w e n t j e d n e j
z radzieckich uczelni w o j s k o w y c h , cieszył się d u ż y m zaufa-
niem Giapa, który nakazał mu z d o b y c i e p u n k t ó w oporu
z a b e z p i e c z a j ą c y c h lotnisko i centrum b a z y od zachodu
i północnego zachodu. P i e r w s z o p l a n o w y m celem była „Hugu-
ette"-6. Jej załogę stanowiło 100 legionistów por. Rastouila .
z 1 batalionu 2 pułku L e g i i C u d z o z i e m s k i e j i r e s z t e k
3 batalionu 13 p ó ł b r y g a d y L e g i i , rozbitego w „Béatrice". 12
ludzi z tej d r u g i e j j e d n o s t k i zdezerterowało j u ż w p i e r w s z y c h
godzinach szturmu, nie chcąc p r z e ż y w a ć p o n o w n i e tego
w s z y s t k i e g o , co spotkało ich w „Béatrice". Załoga znajdowała
się pod o g ni e m dział 75 mm z utraconej „Dominique"-2,
położonej z a l e d w i e 8 0 0 m stąd.
Szaleńcze ataki piechoty w i e t n a m s k i e j nocami z 2 na
3 i z 3 na 4 k w i e t n i a nie przyniosły j e j sukcesu, choć
w p e w n e j chwili wdarła s i ę do o k o p ó w , ale została w y p a r t a
w s k u t e k kontrataku kompanii kpt. Michela Desmonsa z 8 ba-
talionu spadochroniarzy, która w y c h o d z ą c z s a m o d z i e l n e g o
42
punktu oporu „ É p e r v i e r " uderzyła w r a z z 3 czołgami na
skrzydło w o j s k s z t u r m u j ą c y c h „Huguette"-6.
kwietnia w i e c z o r e m siły komunistyczne w z n o w i ł y szturm
„Huguette"-6, j e d n o c z e ś n i e p r z e p r o w a d z a j ą c pozorowane ataki
na „Huguette"-1 i 5. Żołnierze w i e t n a m s c y małymi grupami
przedostali się na tyły „Huguette"-6, odcinając nieomal ten
punkt oporu, i dotarli aż pod zasieki szpitala i l ą d o w i s k a
ś m i g ł o w c ó w . Tej nocy Le T r o n g Tan wysłał do b o j u 165 pułk
i część 141 pułku piechoty (razem cztery bataliony) ze
42
Punkt oporu „Épervier" obsadzony byi przez załogę chaotycznie dobraną.
Znajdowali się tu Tajowie, strzelcy algierscy, artylerzyści por. Jourdonneau,
którzy szachowali „Dominique" ze swoich kaemów 12,7 mm. „Épervier"
w y k o r z y s t y w a n y był przez spadochroniarzy, którzy urządzali stąd nocne
w y p a d y i kontrataki. Ponieważ stanowiska artylerii wietnamskiej z „Domini-
q u e " - 1 i 2 górowały nad pozycją, „Épervier" funkcjonował tylko nocą,
w ciągu dnia zaś żołnierze kryli się w okopach i schronach.
w s p a r c i e m kompanii m o ź d z i e r z y 120 mm z 3 0 8 d y w i z j i
piechoty. Była to n a j k r w a w s z a noc w zmaganiach o „Huguet-
te"-6. Załoga skurczyła się do 30 legionistów, desperacko
broniących j e d n e g o b u n k r a 4 3 . Garstka ta trzymała się, ale
błagała o pomoc. P i e r w s z a próba odsieczy, podjęta przez
k o m p a n i ę por. B a i l l y ' e g o z 8 s z t u r m o w e g o batalionu spado-
chroniarzy w r a z z 2 czołgami, załamała się, a oba czołgi
zostały uszkodzone. 5, k w i e t n i a rano 2 kompania kpt. Clédica
ze ś w i e ż o przybyłego 2 batalionu 1 pułku spadochroniarzy
kolonialnych przebiła się do „Huguette"-6, ale została zdzie-
siątkowan a i pierścień okrążenia zamknął się za nią ponownie.
Dopiero po kilku godzinach uderzenie d w ó c h kompanii
6 batalionu spadochroniarzy kolonialnych zmusiło Wietnam-
c z y k ó w do odwrotu. T e g o dnia Giap przerwał ataki na
„Huguette"-6, w której dowódcą załogi został kpt. Bizzard.
K i l k u d n i o w e zmagania kosztowały życie 2 0 0 legionistów
i spadochroniarzy oraz 800 żołnierzy w i e t n a m s k i c h 4 4 .
1 kwietnia w Hanoi odbyła się narada na temat metody
przeprowadzenia desantu k o l e j n e g o batalionu spadochro-
niarzy w dolinie Dien Bien Phu. Płk Sauvagnac, d o w ó d c a
o d w o d ó w powietrznodesantowych, zaproponował zrzut per-
sonelu nocą p r z e z p o j e d y n c z e s a m o l o t y w n i e r ó w n y c h
odstępach czasu. Próba j e d n o r a z o w e g o desantu całego ba-
talionu narażałaby go na ciężkie straty. W i ę k s z o ś ć o f i c e r ó w
przechyliła się do tej opinii.
Zrzut 2 batalionu 1 pułku spadochroniarzy kolonialnych
w w y ż e j w y m i e n i o n y s p o s ó b rozpoczął się 1 k w i e t n i a
po godz. 22 i p o c z ą t k o w o nie wywołał reakcji artylerii
w i e t n a m s k i e j , ale ok. północy rozpętała ona g w a ł t o w n y
ogień. W i e l k i e samoloty transportowe musiały w y s a d z i ć
spadochroniarzy dokładnie nad strefą w południowej części
43
M.in. ranny został por. Rastouil, a obowiązki dowódcy przejął por.
François.
G r a s , op. cit., s. 551 ; R o y , op. cit., s. 259, 505-506; L a n g 1 a i s, op.
44
cit., s. 161; B e r g o t , op. cit., s. 214-222; F a l l , Dien Bien Phu, s. 2 5 2 - 2 5 9 .
pasa startowego, m a j ą c ą nie w i ę c e j niż 5 0 0 m długości. Tej
nocy desantowano 4 k o m p a n i ę por. Subregisa, część innej
kompanii i k a e m i s t ó w 35 pułku p o w i e t r z n o d e s a n t o w e g o
artylerii lekkiej. Stracono 7 ludzi. Reszta batalionu musiała
w r ó c i ć do Hanoi, g d y ż a k c j a przebiegała ospale, a trzeba było
j e s z c z e zrzucić materiał dla załogi
Bilans desantu był w i ę c niewspółmierny do potrzeb. Okazało
się, że metoda S a u v a g n a c a z w i ę k s z a bezpieczeństwa skaczą-
cych, ale nie w y s t a r c z a do uzupełnienia sił.
W nocy z 3 na 4 kwietnia nastąpił desant, tradycyjną
metodą, reszty 2 batalionu w n o w o w y z n a c z o n e j strefie
z r z u t ó w nad rzeką Nam Y o u n , w centrum bazy; stare s t r e f y
z r z u t ó w były j u ż utracone Bądź z n a j d o w a ł y się na niebez-
piecznym terenie. Przybyło 305 ludzi mjr. Jeana de Brechignac.
Straty podczas desantu były z a d z i w i a j ą c o niskie, g d y ż wynosiły
z a l e d w i e 2 zabitych i 10 rannych, niemniej j e d n a k j e d e n
batalion nie był w stanie zapełnić luk, j a k i e powstały w ś r ó d
załogi w e f e k c i e b i t w y o pięć w z g ó r z .
S z e ś c i o d n i o w e w a l k i o pięć w z g ó r z i „Huguette" należały
do n a j k r w a w s z y c h w b i t w i e pod Dien Bien Phu. Same t y l k o
z m a g a n i a o „Huguette" k o s z t o w a ł y życie z a r ó w n o w i ę k s z o ś c i
żołnierzy s z t u r m u j ą c y c h batalionów wietnamskich, j a k i le-
g i o n i s t ó w z załogi, zwłaszcza z a ś o f i c e r ó w . V i e t m i n h stracił
30 marca—4 kwietnia, wg różnych obliczeń, 2—2,8 tys. poleg-
łych, a załoga 500, poległych i trzy razy tyle rannych. Od 13
marca garnizon stracił d w a bataliony T a j ó w , batalion L e g i i
C u d z o z i e m s k i e j , trzy bataliony s t r z e l c ó w algierskich i batalion
s t r z e l c ó w marokańskich. W batalionach powietrznodesan-
t o w y c h i Legii C u d z o z i e m s k i e j pozostało nie w i ę c e j niż po
3 0 0 zdolnych do w a l k i . K o n t y n u o w a n i e obrony zależało w i ę c
od ograniczenia strat i uzupełnienia s t a n ó w 4 5 .
Jednak nie straty ludzkie były najistotniejsze. J e s z c z e
g r o ź n i e j s z e okazały się straty artylerii francuskiej. Jeśli 30
47
Tamże, s. 236, 242, 261 ; G r a s, op. cit., s. 552; O ' B a 11 a n c e, op. cit.,
s. 228-229.
„VAUTOUR", „CONDOR", „ALBATROS"
5
O ' B a 11 a n c e, op. cit., s. 230-232; G r a s , op. cit., s. 552-553.
G i a p , Wojna wyzwoleńcza, s. 170.
6
7
Doświadczenie to wykorzystuje obecnie partyzantka na całym świecie,
Z a p o i s k i, op. cit., s. 364.
8
Tamże.
9
Na pięciu wzgórzach podkopy te wykonywał 98 pp, którego żołnierze
wywodzili się z górniczego okręgu Dong Trieu.
zniszczyć. W niektórych m i e j s c a c h transzeje biegły w odleg-
łości 1 0 - 1 5 m od s t a n o w i s k k o r p u s u e k s p e d y c y j n e g o , a w po-
łowie kwietnia r ó w przeciął główne lotnisko. Vo N g u y e n Giap
wspominał: „Problem zbliżania się do t w i e r d z y zdołaliśmy
r o z w i ą z a ć za pomocą kopania r o w ó w . To zaskoczyło Fran-
cuzów. P o z y c j e f r a n c u s k i e były z b u d o w a n e pod ziemią.
O c z e k i w a l i , że b ę d z i e m y ich a t a k o w a ć na powierzchni ziemi.
A l e m y ś m y się też w k o p a l i . W y d r ą ż y l i ś m y setki k i l o m e t r ó w
o k o p ó w wokół Dien B i e n Phu. Francuzi u ż y w a l i w s z e l k i c h
ś r o d k ó w , aby nam w tym przeszkodzić. B o m b a r d o w a n i a
lotnicze były straszliwe. W z g ó r z a wokół Dien Bien Phu nie
m a j ą j u ż d r z e w . A l e s a m byłem z d u m i o n y : nie m i e l i ś m y
p r a w i e strat od b o m b a r d o w a n i a . M o ż e to g ó r y ? Dość, że
10
b y l i ś m y p r z y g o t o w a n i na znacznie w i ę k s z e s t r a t y " .
Jednym z zasadniczych c e l ó w r o z b u d o w y systemu transzei
było s p a r a l i ż o w a n i e akcji zrzutów dla załogi. Gen. Giap
wspominał dalej: „...elementem sukcesu było to, że zdołaliśmy
n a j p i e r w utrudnić, a później odciąć zaopatrzenie twierdzy,
które d o k o n y w a n e było wyłącznie drogą lotniczą. K i e d y
promień ośrodka obrony zmniejszył się (...), zrzuty stały się
praktycznie n i e m o ż l i w e — trafiały do nas. M y ś m y natomiast
zdołali z o r g a n i z o w a ć i ut rz ym ać zaopatrzenie w ł a s n e " 11.
Francuskie d o w ó d z t w o spodziewało się h a m u j ą c e g o w p ł y w u
pory d e s z c z o w e j na transport m o t o r o w y Vietminhu, który mógł
być przecież c z ę ś c i o w o zastąpiony przez nosicieli, ale w niedo-
statecznym stopniu wzięło pod u w a g ę w p ł y w pogody na własny
transport lotniczy, który w żaden sposób nie mógł być zastąpio-
ny. Baza, p o t r z e b u j ą c a 2 0 0 t zaopatrzenia dziennie, dostawała
90 t, a w szczególnie pochmurne dni — nic.
Coraz trudniejsze stawało s i ę zaopatrzenie s k u r c z o n e g o
obwodu obrony francuskiej. Można to było robić tylko nocami,
gdy pod osłoną ciemności obrońcy b a z y wychodzili z bunkrów.
Mimo że zrzutami k i e r o w a n o z obozu drogą radiową, 2 0 %
10 Ż u ł a w s k i, Drzazgi bambusa, s. 255.
11 Tamże, s. 256.
d o s t a w w tym okresie wpadło w ręce W i e t n a m c z y k ó w — łącz-
nie w całej bitwie 3,5 tys. p o c i s k ó w do dział 105 mm i 4 tys. do
75 mm. „Czarny d z i e ń " nastąpił 15 kwietnia, g d y trzy C - 1 1 9
zrzuciły 1 9 1 p o c i s k ó w do haubic 105 mm i moździerzy 120 mm
na pozycje W i e t n a m c z y k ó w , którzy, wyposażeni przez Chińczy-
k ó w c z ę ś c i o w o w działa zdobyte na A m e r y k a n a c h w Korei
— tego s a m e g o typu, j a k i c h używali Francuzi — nie omieszkali
u z y s k a n y c h p o c i s k ó w w y k o r z y s t a ć . 16 kwietnia lotnictwo
zrzuciło 2 1 6 t zaopatrzenia, ale 10% trafiło w ręce przeciwnika.
W tej sytuacji j e d e n z o f i c e r ó w proponował zrzucenie na
p o z y c j e Vietminhu specjalnie spreparowanych p o c i s k ó w , które
r o z r y w a ł y b y się p r z y g o t o w a n e do odpalenia w działach, ale
Francuzom l e d w i e starczało s a m o l o t ó w do z a o p a t r y w a n i a
s w y c h w o j s k w dobre p o c i s k i l 2 .
Pogoda i wietnamska artyleria przeciwlotnicza coraz bardziej
ograniczały a k t y w n o ś ć lotnictwa. 23 samoloty zostały w tej
fazie w a l k strącone. Mimo strat lotnictwo nadal bo mb ar d ow ał o
dolinę i okoliczne w z g ó r z a , starając się zwłaszcza z n i s z c z y ć
domniemane s t a n o w i s k a baterii wietnamskich. Da n a j w i ę k s z e j
w y p r a w y doszło 30 kwietnia, g d y J9 B - 2 6 , 4 „ P r i v a t e e r y "
i zwłaszcza 9 C - 1 1 9 „ P a c k e t " 1 3 zrzuciły tony napalmu na
okolice Dien Bien Phu l 4 .
K w i e c i e ń nie obfitował w w y d a r z e n i a szczególnie dramaty-
czne dla załogi, niemniej j e d n a k zachodziły pozornie drobne
f a k t y , o b r a z u j ą c e stale p o g a r s z a j ą c ą się j e j sytuację. 14
kwietnia transzeja przecięła p a s startowy. W n o c y z 21 na 22
kwietnia artyleria wietnamska zniszczyła 3 ostatnie s a m o c h o d y
ciężarowe w bazie. 24 kwietnia Francuzi e w a k u o w a l i samo-
dzielny punkt oporu „Opéra", następnego dnia zaś odbył się
15
p i e r w s z y szturm punktu oporu „ É p e r v i e r " .
12
F a l 1, Street without Joy, s. 327,
13 Był to, j a k się okazało, pożegnalny lot „tygrysów Chennaulta" nad
doliną.
14
R o y , op. cit., s. 509, 545-546; O ' B a l l a n c e , op. cit., s. 230; F a l l ,
Dien Bien Phu, s. 262-263.
15
B e r g o t, op. cit., s. 297; F a l l , Dien Bien Phu, s. 305-307.
Ciężkie warunki, których doświadczyła załoga centrum
Dien Bien Phu, nie dotyczyły odizolowanego sektora „Isabelle"
oddalonego o kilka k i l o m e t r ó w na południe, rozłożonego na
w z g ó r z a c h o łącznej powierzchni 1,5 km 2 w b a g n i s t y m zakolu
Nam Youn. Załoga liczyła 1800 żołnierzy w y p o s a ż o n y c h
w 8 dział 105 mm. Zadaniem było w s p i e r a n i e ogniem artylerii
centrum bazy, ochrona lotniska p o m o c n i c z e g o i — trwanie.
Lotnisko pomocnicze z n a j d o w a ł o się pod ogniem artylerii
w i e t n a m s k i e j i rychło przestało pełnić s w ą f u n k c j ę . D o w ó d c ą
„Isabelle" był ppłk (od 16 IV płk) A n d r é Lalande.
Sektor obrony składał się z czterech w ł a ś c i w y c h p u n k t ó w
oporu i piątego p e r y f e r y j n e g o , oddzielonego rzeką od pozo-
stałych. Były to:
— „Isabelle"-1 — załoga: 2 batalion 1 pułku s t r z e l c ó w
algierskich w liczbie 545 ludzi, d o w ó d c a : kpt. Jeancenelle;
— „Isabelle"-2 — 2 batalion T a j ó w (410 ludzi) i 3 kompania
5 batalionu 7 pułku strzelców algierskich (110), kpt. Gendre;
— „Isabelle"-3 i 4 — 3 batalion 3 pułku Legii Cudzoziemskiej
(425) pod bezpośrednim d o w ó d z t w e m komendanta sektora;
— p e r y f e r y j n y „Isabelle"-5 — d w i e kompanie T a j ó w (219),
por. W i e m e l 6 .
Resztę załogi stanowili artylerzyści, czołgiści, ochrona
d o w ó d z t w a i obsługa szpitala, legioniści z ochrony mostu
na Nam Y o u n .
Vo Nguyen Giap wysłał p r z e c i w k o „Isabelle" 57 pułk z 3 0 4
d y w i z j i piechoty, wsparty w k w i e t n i u przez j e d e n z batalionów
176 pułku 3 1 6 d y w i z j i piechoty. Łącznie znalazło się tu 3,5
tys. żołnierzy W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j , a w i ę c j e j
p r z e w a g a nad załogą nie była tak m i a ż d ż ą c a j a k w p r z y p a d k u
centrum ba zy , ale też zadaniem tych sił nie było z d o b y c i e
„Isabelle", lecz jedynie j e j ścisłe z a b l o k o w a n i e i odizolowanie.
Zadanie to zostało w y k o n a n e — od końca marca łączność
„Isabelle" z centrum b a z y była przerwana.
16
30 III 30 T a j ó w zbiegło do dżungli; F a l l , Dien Hien Phu,'s. 317-320;
L a n g 1 a i s, op. cit., s. 62-63.
Uderzenie W i e t n a m c z y k ó w na „Isabelle" rozpoczęło się
dopiero na przełomie kwietnia i maja, do tego czasu ż y c i e
załogi upływało w s p o k o j u czy w r ę c z w nudzie w o b e c braku
— w p r z e c i w i e ń s t w i e do centrum bazy — j a k i e g o k o l w i e k
t o w a r z y s t w a k o b i e c e g o . Płk Lalande starał się urozmaicić
czas o r g a n i z u j ą c w y p a d y w okolice, ale przebiegały one ze
zmiennym s z c z ę ś c i e m . 26 kwietnia podczas takiej ak c j i
w kompanii s t r z e l c ó w algierskich było 6 poległych i 22
rannych. P o n i e w a ż j u ż w s z y s t k i e patrole wracały ze stratami,
27 kwietnia płk Lalande przerwał w y p a d y .
17
21
R o y , op. cit., s. 543; B e r g o t. op. cit., s. 296.
i c e k a e m y zneutralizowały artylerię wietnamską na Górze
Ł y s e j i Górze Urojeń.
Natychmiast po zakończeniu ostrzału spadochroniarze ru-
szyli małymi grupami do ataku, ale m i m o h u r a g a n o w e g o
ognia żołnierze wietnamscy bronili się zaciekle. Dopiero ok.
godz. 11.30 kompania Le P a g e ' a j a k o p i e r w s z a wdarła się na
w z g ó r z e , ale l i k w i d a c j a otoczonych g r u p e k W i e t n a m c z y k ó w
przeciągnęła się do godz. 14.00, w k r ó t c e potem z a ś trzeba
było odpierać p i e r w s z y kontratak przeciwnika. O b i e strony
poniosły ciężkie straty. Po południu Bigeard wysłał 1 kompanię
kpt. Charlesa i 2 kompanię kpt. Minauda z 2 batalionu 1 pułku
spadochroniarzy kolonialnych na „Eliane"-1 w celu z l u z o w a n i a
resztek kompanii Trappa i Le P a g e ' a — z 80 ludzi, pozo-
s t a w i o n y c h na w z g ó r z u j a k o załoga, 25 zginęło, a p r a w i e nikt
nię w y s z e d ł bez obrażeń.
Ledwo zakończyła się wymiana załóg, g d y zapadły ciemności.
Jednocześnie ruszył do szturmu 98 pułk 3 1 6 d y w i z j i piechoty.
Była godz. 20.00, g d y mali żołnierze w i e t n a m s c y z o k r z y k i e m :
„tien l e n ! " (do ataku), wdarli się na ,,Éliane"-l w r e j o n i e
z a j m o w a n y m przez pluton ppor. Ruytera. W ciemnościach
zawrzała zaciekła wałka. Spadochroniarze zostali otoczeni
i bronili się w odizolowanych grupach, bezskutecznie w y p a t r u j ą c
p o m o c y i nie m a j ą c żadnej m o ż l i w o ś c i odesłania rannych. O k .
g o d z . 21 ranni zostali o b y d w a j d o w ó d c y — kpt. Charles i kpt.
Minaud. O k . godz. 22 pozostali przy życiu spadochroniarze,
którzy stracili j u ż połowę w z g ó r z a , n a t a r c z y w i e d o m a g a l i się
p r z e z radio odsieczy, ale Bigeard musiał oszczędnie rozporzą-
dzać szczupłymi siłami. W ę s z c i e rzucił do kontrataku d w i e
k o m p a n i e (kpt. Martina i kpt. Brandona) z 1 batalionu spado-
chroniarzy cudzoziemskich, j e d n a k nie wpłynęło to na w y n i k
w a l k . Bardziej d e c y d u j ą c y okazał się kontratak 2 i 3 kompanii
5 batalionu spadochroniarzy wietnamskich" 2 , w w y n i k u którego
ok. godz. 2 w nocy wyparto żołnierzy Vietminhu ze wzgórza, ale
25
B e r g o 1, op. cit., s. 215.
przez spadochroniarzy. W nocy z 14 na 15 k w i e t n i a 50-
o s o b o w a g r u p a pod osłoną żołnierzy 1 i 2 batalionu spado-
chroniarzy c u d z o z i e m s k i c h dotarła z dostawą do „Huguette"-6,
ale straty były ciężkie, a część artykułów porzucono po
drodze. 16 k w i e t n i a nastąpiła m a s a k r a kolejnej grupy — z 60
u c z e s t n i k ó w k o n w o j u 42 zostało zabitych bądź rannych. 17
k w i e t n i a p o n o w n a próba dostarczenia zaopatrzenia zakończyła
się fiaskiem.
N i e p o w o d z e n i a te skłoniły Langlaisa do przeprowadzenia
lokalnych akcji w rejonie „Huguette", które zmusiłyby Viet-
minh do rozluźnienia o b r ę c z y wokół otoczonego punktu oporu,
a tym s a m y m ułatwiłyby dostarczanie zaopatrzenia. W tym
celu k o m p a n i a por. B a i l l y ' e g o z 8 s z t u r m o w e g o batalionu
spadochroniarzy uderzyła z punktu oporu „ E p e r v i e r " na
j e d n o s t k i w i e t n a m s k i e r o z l o k o w a n e w rejonie pasa startowego ,
natomiast zbiorcza k o m p a n i a legionistów pod d o w ó d z t w e m
kpt. Philippe'a bezpośrednio na oddziały blokujące „Huguette"-
6. Jednak kompania Philippe'a dostała się pod tak g ę s t y ogień,
że s a m a musiała prosić o pomoc, aby w y j ś ć cało z o p r e s j i .
Natomiast B a i l l y i j e g o ludzie osiągnęli wschodni s k r a j p a s a
s t a r t o w e g o i tu okopali s i ę 2 6 .
17 kwietnia gen. de Castries, w o b e c wielkich ofiar, j a k i e
pochłonęły nieudane a k c j e odsieczy i próby z a o p a t r y w a n i a
pozycji, postanowił z r e z y g n o w a ć z dalszej obrony „Huguette"-6,
ale Langlais, ś w i a d o m s k u t k ó w takiego kroku, z d e c y d o w a ł
się n a j e s z c z e j e d n ą p r ó b ę j e j odblokowania. O d p o w i e d z i a l n y
za tę a k c j ę ppłk B i g e a r d p o c z ą t k o w o zamierzał u ż y ć d w ó c h
kompanii 8 s z t u r m o w e g o batalionu spadochroniarzy i d w ó c h
kompanii 1 batalionu spadochroniarzy cudzoziemskich, ale
ostatecznie zdecydował się na ten ostatni batalion w komplecie.
W nocy z 17 na 18 k w i e t n i a uwikłał się on w k r w a w e w a l k i ,
ostrzelany od czoła p r z e z artylerię wietnamską z d a w n y c h
p u n k t ó w oporu „Anne-Marie"-1 i 2. Bardzo d o k u c z l i w y był
26
F a l l , Dien Bien Phu, s. 287-292.
cekaem, u m i e s z c z o n y przez W i e t n a m c z y k ó w obok pasa star-
t o w e g o w m i e j s c u , g d z i e przed 13 marca stały samoloty.
Ostatecznie atak załamał się.
W tej sytuacji d o w ó d c y otoczonej „Huguette"-6, kpt.
B i z z a r d o w i , p o z o s t a w i o n o wolną rękę co do w y b o r u dalszego
p o s t ę p o w a n i a . W przekazanej po angielsku — dla zmylenia
p r z e c i w n i k a — d e p e s z y m j r Clemenqon sugerował mu jednak
przebicie się. Bizzard miał trzy w y j ś c i a :
— w a l k a do ostatniego żołnierza bez nadziei na odsiecz;
— kapitulacja w celu ratowania życia i skrócenia cierpień
ludzi;
— próba przebicia się.
Bizzard w y b r a ł trzecie rozwiązanie. Kazał w y s a d z i ć w po-
wi e t rz e materiały w y b u c h o w e i amunicję, zniszczyć moź-
dzierze i- k a r a b i n y m a s z y n o w e , resztę sprzętu porzucić. Ran-
nych musiał p o z o s t a w i ć na opuszczanej pozycji. Do najbliż-
szych stanowisk francuskich pozostawało 6 0 0 m, ale w połowie
drogi obszar ten przecinały transzeje przeciwnika. U w a g a
W i e t n a m c z y k ó w była j e d n a k z wróco na w kierunku przeciw-
n y m , s k ą d s p o d z i e w a l i się prób dotarcia do odciętej pozycji,
toteż od strony „Huguette"-6 nie zabezpieczyli się zasiekami
ani polami m i n o w y m i . Ranny legionista, sierż. Ganzer, zobo-
wiązał się osłaniać a k c j ę s w y c h t o w a r z y s z y broni.. 18 kwietnia
o g o d z . 10.22 ludzie Bizzarda opuścili umocnienia „Huguette"-
6 i ruszyli, tylko z pistoletami m a s z y n o w y m i , w kierunku
obozu. P o n i e w a ż z początku po suwali się spokojnie i powoli,
W i e t n a m c z y c y sądzili, że idą się poddać. Krzyczeli: „Rzućcie
broń! Ręce do g ó r y ! " W t e d y pluton sierż. Franza gwałtownie
rzucił się do szturmu i opanował transzeję wietnamską.
W k r ó t c e znaleźli się w niej w s z y s c y legioniści i biegiem
ruszyli w kierunku z b a w c z y c h o k o p ó w francuskich, j u ż pod
g ę s t y m ostrzałem. Niektórzy dopadli ich o godz. 10.40, ale na
polu pozostało ok. 60 zabitych lub rannych.
„Huguette"-6, w obronie której załoga stoczyła najbardziej
u p o r c z y w ą w a l k ę w całej bitwie, znalazła się w rękach
Vietminhu. W j e j obronie zginęło 106 legionistów, 79 zaginęło,
a 49 rannych, w tym por. Cousin i por. Weinberger, trafiło do
niewoli. Należy j e s z c z e doliczyć 3 0 0 spadochroniarzy, zabitych
b ą d ź rannych w a kc j a c h o d s i e c z y 2 7 .
Punkt oporu „Huguette"-1 po raz p i e r w s z y otoczony został
8 k w i e t n i a , ale d w a dni p ó ź n i e j p o z y c j ę odblokowano. W nocy
z 14 na 15 k w i e t n i a w i e t n a m s k i e transzeje docierają p o n o w n i e
na odległość 15 m od s t a n o w i s k francuskich (od zachodu),
a w nocy z 18 na 19 k w i e t n i a , po zakończeniu w a l k
o „Huguette"-6, punkt oporu z o s t a j e ostatecznie odcięty.
W okrążeniu znalazły się d w i e k o m p a n i e — pod d o w ó d z t w e m
kpt. C h e v a l i e r a — 1 batalionu 13 półbrygady Legii Cudzoziem-
s k i e j . 19—21 k w i e t n i a ataki na „Huguette"-1 zostały odparte,
ale d e c y d u j ą c y szturm, z a k o ń c z o n y zdobyciem punktu oporu,
nastąpił w nocy z 22 na 23 kwietnia. Kpt. Chevalier poległ,
j e d y n i e nieliczni legioniści zdołali w y m k n ą ć się i uciec. W r a z
z u p a d k i e m „Huguette"-1 w ręce Vietminhu dostało się
niemal całe lotnisko, co niezmiernie skurczyło strefę zrzutów 28 .
K r y t y c z n a s y t u a c j a w y w o ł a ł a w d o w ó d z t w i e obozu w a r o w -
nego polemiki, czy należy odbić „Dominique"-2, co planowano
j u ż w c z e ś n i e j , c z y też r a c z e j „Huguette"-1. Obie a k c j e miały
na celu o d z y s k a n i e pełnej s t r e f y zrzutów, g d y ż pogodzenie się
z zaistniałą s y t u a c j ą groziło klęską. Ostatecznie de C a s t r i e s
z d e c y d o w a ł odbić „Huguette"-1 j e s z c z e tego s a m e g o dnia, 23
kwietnia. Miał tego d o k o n a ć 2 batalion spadochroniarzy
c u d z o z i e m s k i c h mjr. L i e s e n f e l t a , z l u z o w a n y na stanowiskach
przez inne j e d n o s t k i . Po i n t e n s y w n y m przygotowaniu ar-
t y l e r y j s k i m i lotniczym a k c j a rozpoczęła się o godz. 16.00.
M i m o że k o m p a n i a w i e t n a m s k a broniąca „Huguette'M ponios-
ła c i ę ż k i e straty w s k u t e k b o m b a r d o w a n i a , kontratak spado-
chroniarzy z czołgami załamał się pod ogniem k a r a b i n ó w
m a s z y n o w y c h . Zginęło lub rannych zostało 154 uczestników
27 Tamże, s. 2 9 6 - 2 9 9 ; B e r g o t, op. cit., s. 242-244; R o y , op. cit., s. 282.
F a l l , Dien Bien Phu, s. 279, 305, 309; B e r g o l , op. cit., s. 2 4 4 - 2 5 0 ;
R o y , op. cit., s. 523, 5 3 2 - 5 3 3 ; L a n g l a i s, op. cit., s. 172-176.
a k c j i , w s k u t e k c z e g o batalion ten trzeba było połączyć
29
z 1 batalionem spadochroniarzy c u d z o z i e m s k i c h .
Łącznie w walkach o „Huguette"-7, 6 i 1, które w y g a s ł y 23
kwietnia , załoga straciła 500 zabitych z elitarnych jednostek
p o w i e t r z n o d e s a n t o w y c h lub Legii Cudzoziemskiej; po stronie
w i e t n a m s k i e j w y k r w a w i o n e zostały siły o równowartości trzech
batalionów.
Na w i e ś ć o utracie „Huguette" i lotniska gen. C o g n y
zwrócił się do gen. N a v a r r e ' a , aby powiadomił rząd o tragi-
cznej sytuacji obozu w a r o w n e g o , g d y ż dni j e g o dalszej obrony
w y d a j ą się być policzone. Dowództwo Dien Bien Phu chwytało
się j e s z c z e różnych pomysłów, od opuszczenia części pozycji
i skoncentrowania sił w celu odbicia „Dominique" po prze-
r w a n i e się załogi „Isabelle" do centrum bazy, ale były to coraz
b a r d z i e j fantastyczne plany.
Pod koniec kwietnia — nie licząc 1600 żołnierzy w odizo-
l o w a n e j „Isabelle" — załoga Dien Bien Phu została zreduko-
w a n a do pięciu w y k r w a w i o n y c h batalionów powietrznodesan-
t o w y c h , z których żaden nie miał więcej niż 3 0 0 żołnierzy,
oraz d w ó c h batalionów Legii Cudzoziemskiej o łącznej
liczebności 6 0 0 ludzi, a w i ę c razem 2 1 0 0 żołnierzy. Po
doliczeniu mniej w a r t o ś c i o w y c h jednostek z A f r y k i Północnej
oraz T a j ó w otrzymamy 4,3 tys. ludzi, a g d y b y w z i ą ć pod
u w a g ę także lekko rannych zdolnych do walki — ok. 6 tys.
Z n a c z n y balast dla załogi stanowiło 2 2 0 0 internowanych
i j e ń c ó w oraz 7 5 0 ciężko rannych, p r z e b y w a j ą c y c h w szpitalu.
W o d a d e s z c z o w a przesiąkała do pomieszczeń szpitalnych, 17
k w i e t n i a zanotowano p i e r w s z e przypadki g a n g r e n y . Coraz
bardziej brakowało lekarstw, ranni tonęli w nieczystościach.
N a j w i ę k s z y m problemem była jednak ciasnota, choć 31
batalion inżynieryjny całymi nocami drążył n o w e tunele dla
szpitala. Mimo to w końcu trzeba było umieszczać rannych
w bunkrach innych jednostek, co wywołało s p r z e c i w y .
29 o r a s, op. cit., s. 554; F a 11, Dien Bien Phu, s. 31 i - 3 1 6 .
K a ż d y dzień w obozie pochłaniał 1 0 0 - 1 2 0 zabitych bądź
rannych, których nie miał kto zastąpić. Z w i ę k s z y ł y się
trudności w o b s a d z i e kadry d o w ó d c z e j , g d y ż w i e l u o f i c e r ó w
poległo; r ó w n i e ż artyleria w y m a g a ł a uzupełnień. T y m c z a s e m
2
pod koniec k w i e t n i a garnizon ściśnięty był na 2 km ), co
niepomiernie skurczyło strefę zrzutów. Po desancie batalionu
L i e s e n f e l t a nie wysyłano j u ż kompletnych j e d n o s t e k powietrz-
n o d e s a n t o w y c h , lecz j e d y n i e s k o c z k ó w - o c h o t n i k ó w różnych
s p e c j a l n o ś c i w celu uzupełnienia w o j s k , j e d n a k w ten s p o s ó b
30
nie m o ż n a było z r ó w n o w a ż y ć s t r a t .
Znacznie obniżyło się morale załogi, co s p o w o d o w a n e było
ś w i a d o m o ś c i ą beznadziejności położenia i p r z e w a g i p r z e c i w -
nika. W i ę k s z o ś ć żołnierzy nastawiła się na przetrwanie i uni-
kała w a l k i . W y s o k ą wartość b o j o w ą do końca zachowała
f r a n c u s k a kadra o f i c e r s k a i oddziały L e g i i C u d z o z i e m s k i e j .
W o b o z i e w a r o w n y m na ok. 11 tys. żołnierzy o d n o t o w a n o
1161 d e z e r t e r ó w i 1606 zaginionych. Ucieczki nie zdarzały się
wśród ochotników francuskich i w niektórych jednostkach Legii
C u d z o z i e m s k i e j . Spadochroniarze i legioniści bili się na ogół
dobrze, natomiast strzelcy arabscy potrafili walczyć do upadłego,
ale też pierzchać na pierwszy odgłos strzałów. Zawiedli T a j o w i e
— doskonali w w a l c e partyzanckiej w pobliżu s w y c h d o m o s t w ,
zupełnie nie nadawali się do regularnych działań.
W Dien Bien Phu zdezerterować nie było trudno. C z u w a j ą -
cych w okopach, pełnych strachu o życie, kusiły m e g a f o n y
z a m a s k o w a n e po stronie w i e t n a m s k i e j : „ B i j e s z się o przeklętą
sprawę. Zginiesz za interesy kapitalistów! My nie chcemy t w o j e j
śmierci! My tylko chcemy wolności, którą macie w y p i s a n ą na
sztandarach. Pomyśl i zdecyduj się! Przyjdź do nas, nikt ci tu nie
zrobi k r z y w d y ! " I kończyły słowem z n a n y m we w s z y s t k i c h
armiach od 1917 roku: „Dość śmierci, c a m a r a d e s " 3 1 .
32
D o y e n , op. cit., s. 409.
— w n i e w i e l k i m sektorze obrony „Junon", o s ł a n i a j ą c y m
centrum bazy z nie a t a k o w a n e g o kierunku południowego,
33
oddział 150 T a j ó w kpt. Duluata i 20 lotników kpt. C h a r n o d a .
N a p r z e c i w centrum b a z y koncentrowały się 3 0 8 , 3 1 2 ,
3 1 6 d y w i z j e piechoty W i e t n a m s k i e j A r mii L u d o w e j . Z da niem
a u t o r ó w f r a n c u s k i c h Vo N g u y e n Giap zwiększył pod ko n i ec
k w i e t n i a i tak miażdżącą p r z e w a g ę s w y c h w o j s k g r o m a d z ą c
w dolinie 60 tys. żołnierzy w j e d n o s t k a c h regularnych,
regionalnych i lokalnych? Brak było j e d n a k tej armii tak
n i e z b ę d n e g o w e w s pó ł c z e s n e j w o j n i e lotniczego w s p a r c i a ,
p o d c z a s g d y lotnictwo francuskie z maniakalnym upore m
zrzucało nad doliną i dżunglą na okolicznych w z g ó r z a c h
tony napalmu, j a k b y w ten sposób chciało odmienić ciężki
los z a ł o g i 3 4 .
„Lotnicy na ślepo bombardują skraj dżungli. Z l e w a j ą d r z e w a
napalmem, w z n i e c a j ą c olbrzymie pożary. Deszcz ognia długimi
w e l o n a m i s p ł y w a z powietrza, paląc trawę i krzaki. W l e w a się
do o k o p ó w , parzy, p o w o d u j ą c j ą t r z ą c e się rany, dławi d y m a m i .
W i e t n a m c z y c y s z y b k o nauczyli się chronić przed tymi atakami,
po prostu w e j ś c i a do sc hr on ów robili niewielkie, j a k n o r y " ,
n a k r y w a l i je plecionymi matami z drewna b a m b u s o w e g o ,
p o k r y t y m i grubą w a r s t w ą b i o t a 35 .
W kwietniu, głównie w walkach o „Huguette", święciła
triumf przyjęta przez gen. Giapa taktyka stopniowego otaczania
p o s z c z e g ó l n y c h p u n k t ó w oporu, z d o b y w a n i a ich i d a l s z e g o
zaciskania pierścienia wokół coraz bardziej o g r a n i c z o n e g o
obszaru p o z o s t a j ą c e g o we władaniu załogi. W s z y s t k o to j e d n a k
*
Bitwa pod Dien Bien Phu rozgrywała się nie tylko w dolinie
o tej nazwie, ale r ó w n i e ż w innych m i e j s c a c h — bliżej lub
dalej od doliny. Gdy tylko d o w ó d z t w o korpusu e k s p e d y c y j n e g o
zdało sobie s p r a w ę , że północno-zachodnie z g r u p o w a n i e
operacyjne znalazło się w potrzasku, zaczęto g o r ą c z k o w o
szukać m o ż l i w o ś c i p r z y j ś c i a mu z pomocą. Jednak z p o w o d u
oddalenia doliny Dien Bien Phu od baz francuskich w delcie
Rzeki C z e r w o n e j oraz szczupłości sił, j a k i e ewentualnie dałoby
się w y k o r z y s t a ć do odsieczy, m o ż l i w o ś c i te były niewielkie.
W o b e c tego zdaniem niektórych francuskich kół d e c y z y j n y c h
j e d y n ą szansę uratowania garnizonu stwarzałoby z a a n g a ż o w a -
nie militarne Stanów Zjednoczonych w w o j n ę , choć groziło to
umiędzynarodowieniem konfliktu. Taka była geneza planu
operacji o kryptonimie „ V a u t o u r " ] R o z p a t r z m y go w p i e r w s z e j
kolejności spośród w s z y s t k i c h p l a n ó w p o m o c y dla bazy, g d y ż ,
choć nigdy nie wszedł w fazę działań militarnych, konsek-
w e n c j e ewentualnego w p r o w a d z e n i a go w życie byłyby
niebezpieczne. Ponadto o p r a c o w y w a n i e planu o d b y w a ł o się
w sposób s p e c y f i c z n y — nie w sztabach w o j s k w Indochinach,
ale daleko od nich, w zaciszu g a b i n e t ó w d y p l o m a t y c z n y c h
wielkich mocarstw. Był to b o w i e m plan na w s k r o ś polityczny,
zboczyć w i ę c m u s i m y z toku d o t y c h c z a s o w e j narracji.
Z chwilą z w y c i ę s t w a rewolucji w Chinach i w y b u c h u
w o j n y koreańskiej, tym bardziej zaś po j e j zakończeniu w o j n a
indochińska w oczach p r z y w ó d c ó w Stanów Zjednoczonych
przekształciła się z lokalnego, traktowaneg o z dystansem
konfliktu kolonialnego, w p i e r w s z o p l a n o w y front w a l k i z mię-
d z y n a r o d o w y m k o m u n i z m e m . Do Paryża i S a j g o n u zaczął
napływać a m e r y k a ń s k i sprzęt i dolary, wysłannicy rządu
Stanów Z j e d n o c z o n y c h p o j a w i l i się w Indochinach p o s z u k u j ą c
tu sił politycznych na tyle a t r a k c y j n y c h dla m i e j s c o w e g o
społeczeństwa, a b y mogły p r z e c i w s t a w i ć się r e ż i m o wi Ho
Chi Minha i zapobiec p r z e j ę c i u przezeń władzy po spo-
d z i e w a n y m w y c o f a n i u się Francuzów z kraju. Da Indochin
przybyła a m e r y k a ń s k a m i s j a z gen. Johnem O ' D a n i e l e f n ,
która nader o p t y m i s t y c z n i e oceniła s y t u a c j ę militarną i przy-
czyniła się do przedłużenia w o j n y , nakłaniając francuskich
w o j s k o w y c h do k o n t y n u o w a n i a działań.
A l e w ś r ó d p o l i t y k ó w francuskich, z n a j d u j ą c y c h się z j e d n e j
strony pod naciskiem m a j ą c e g o d o s y ć „brudnej w o j n y " społe-
c z e ń s t w a , z d r u g i e j zaś W a s z y n g t o n u , panowała h u ś t a w k a
n a s t r o j ó w . Premier Joseph Laniel j u ż 24 lipca 1953 r. podczas
s e s j i Komitetu O b r o n y N a r o d o w e j poinformował gen. Navar-
re'a, iż po r o z e j m i e w Korei rząd ma zamiar n a w i ą z a ć
r o k o w a n i a w s p r a w i e p r z e r w a n i a ognia w Indochinach. M i m o
to Paryż nie odpowiedział na p o k o j o w ą ofertę Ho Chi Minha,
złożoną 29 listopada 1953 r. w w y w i a d z i e dla s z w e d z k i e j
g a z e t y „ E x p r e s s e n " .
Nie z n a m y w szczegółach g e n e z y planu operacji „Vautour",
czyli w i e l k i e j j e d n o r a z o w e j w y p r a w y a m e r y k a ń s k i e g o lotnic-
twa nad dolinę Dien Bien Phu w celu zadania d r u z g o c ą c e g o
ciosu W i e t n a m s k i e j A r m i i L u d o w e j , zwłaszcza zaś zniszczenia
s t a n o w i s k artylerii. W i a d o m o , że s p r a w a ta była o m a w i a n a
podczas w i z y t y , j a k ą w trzeciej dekadzie marca 1954 r. złożył
w W a s z y n g t o n i e francuski s z e f sztabu broni połączonych gen.
Paul Ély. R e l a c j e z j e g o r o z m ó w nie są j e d n o b r z m i ą c e ,
zwłaszcza co do stanowiska z a j ę t e g o przez stronę amerykańską.
To właśnie ona miała b y ć inicjatorem planu zniszczenia
baterii przeciwlotniczych Vietminhu przez lotnictwo Stanów
Zjednoczonych, skądinąd j e d n a k w i a d o m o , że sekretarz stanu
John Foster Dulles oświadczył, iż j e g o k r a j nie m o ż e narażać
s w e g o prestiżu w operacji w o j s k o w e j grożącej klęską. Z kolei
Ely miał powiedzieć, że interwencja amerykańska byłaby
zrozumiała tylko na w y p a d e k akcji lotnictwa chińskiego.
Premier Laniel obawiał się, że amerykańska w y p r a w a
p o w i e t r z n a nie rozluźni kleszczy wokół Dien Bien Phil,
natomiast s p r o w o k u j e interwencję Chin podobną j a k w Korei.
Wysłał w i ę c do Sajgonu specjalnego emisariusza płk. Raymon-
da Brohona, a b y spytał gen. Navarre'a, czy w celu uratowania
Dien B i e n Phu r z e c z y w i ś c i e w y m a g a n a j e s t a m e r y k a ń s k a
i n t e r w e n c j a lotnicza. 2 kwietnia Navarre oświadczył Brohono-
w i , że taka w y p r a w a w y w o ł a reakcję Chin, ale j u ż d w a dni
później, pod w p ł y w e m wiadomości z pola walki w dolinie,
wysłał do Paryża telegram d o m a g a j ą c y się interwencji amery-
k a ń s k i e j . W nocy z 4 na 5 kwietnia Laniel przyjął ambasadora
S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h i powiedział mu, że tylko ciężkie
b o m b o w c e mogą zniszczyć artylerię wietnamską „ z a g r z e b a n ą "
na w z g ó r z a c h otaczających Dien Bien Phu.
3 k w i e t n i a Dulles i szef Połączonego Komitetu S z e f ó w
S z t a b ó w Stanów Zjednoczonych, adm. Arthur Radford, u j a w -
nili w y b r a n y m członkom Kongresu plan operacji „Vautour".
Prosili o rezolucję Kongresu u m o ż l i w i a j ą c ą prezydentowi
u ż y c i e amerykańskich sił lotniczych i morskich w Indochinach.
Dulles straszył, że Francuzi gotowi są opuścić Indochiny, a to
m o ż e oznaczać utratę całej A z j i . Południowo-Wschodniej na
rzecz m i ę d z y n a r o d o w e g o komunizmu. Radford poinformował,
że do ataku u ż y j e się 98 superfortec B - 2 9 o u d ź w i g u 14 t
b o m b z b a z y Clark Field na Filipinach i O k i n a w y . Na
w y p a d e k interwencji lotnictwa chińskiego w pogotowiu znaj-
d o w a ć się będzie 4 5 0 s a m o l o t ó w m y ś l i w s k i c h , rozmiesz-
czonych głównie na lotniskowcach „ E s s e x " i „Boxer" stojących
w Zatoce Tonkińskiej. Indagowany przez senatorów Radford
o ś w i a d c z y ł , że akcja m o ż e wplątać Stany Zjednoczone w w o j -
nę, na w y p a d e k zaś j e j niepowodzenia rozpatrzy się inne
kroki. Nie p r z e w i d y w a ł zaangażowania amerykańskich w o j s k
l ą d o w y c h .
Senator Lyndon Johnson, p r z y w ó d c a frakcji partii demo-
k r a t y c z n e j w Ko ng r es ie , protestował p r z e c i w k o nie u z g o d -
nionej z s o j u s z n i k a m i (np. z Londynem) akcji w p l ą t u j ą c e j
Stany Z j e d n o c z o n e w w o j n ę kolonialną 3 6 . Pad j e g o n a c i s k i e m
c z ł o n k o w i e K o n g r e s u oświadczyli, że a k c j a m o ż e o d b y ć się
j e d y n i e po spełnieniu trzech w a r u n k ó w :
— Francuzi z o b o w i ą ż ą się nie zawi erać kapitulanckiego
układu p o k o j o w e g o ;
— Paryż p r z y s p i e s z y nadanie pełnej s u w e r e n n o ś c i współ-
p r a c u j ą c y m z Z a c h o d e m rządom k r a j ó w Indochin, g d y ż Stany
Z j e d n o c z o n e nie m o g ą uczestniczyć w w o j n i e kolonialnej;
— Stany Z j e d n o c z o n e nie wystąpią same, lecz w koalicji
w o l n y c h n a r o d ó w .
M i m o braku d e c y z j i rządu Stanów Zjednoczonych w o j s k o w i
obu k r a j ó w w Indochinach p r z y g o t o w y w a l i się do operacji.
S a m o l o t y a m e r y k a ń s k i e odbywały loty z w i a d o w c z e nad Dien
Bi e n Phu. W y d a n o rozkazy, by każda trafiona s u p e r f o r t e ca
zrobiła w s z y s t k o , a ż e b y rozbić się raczej na m o r z u niż na
lądzie, g d z i e j e j w y k r y c i e mogłoby mieć znaczące r e p e r k u s j e
polityczne.
T y m c z a s e m p r z y n a g l a n y decyzją członków K o n g r e s u pre-
zydent D w i g h t D a v i d Eisenhower wysłał list do premiera
W i e l k i e j Brytanii W i n s t o n a Churchilla na temat e w e n t u a l n e j
koalicji. List w y w o ł a ł konsternację w ś r ó d p o l i t y k ó w b r y t y j -
skich. 8 k w i e t n i a Dulles zakomunikował r z ą d o w i francus-
kiemu, że Londyn nie k w a p i się do żadnego gestu o charakterze
militarnym, co j e s t przecież warunkiem p r z e p r o w a d z e n i a
operacji, i radzi c z e k a ć na rezultaty r o z p o c z y n a j ą c e j się w tym
miesiącu k o n f e r e n c j i p o k o j o w e j w Genewie.
2 0 kwietnia Dulles zorganizował w W a s z y n g t o n i e kon-
f e r e n c j ę a m b a s a d o r ó w k r a j ó w ewentualnej koalicji, ale am-
basador b r y t y j s k i na żądanie Churchilla z b o j k o t o w a ł j ą .
36 Na paradoks zakrawa fakt, że ten sani człowiek, gdy w przeszło 10
lat później będzie prezydentem, zaangażuje Stany Zjednoczone w wojnę w
Wietnamie.
T y m c z a s e m minister s p r a w zagranicznych W i e l k i e j Brytanii
A n t h o n y Eden ostrzegł Radforda, że a m e r y k a ń s k i e zaan-
g a ż o w a n i e lotnicze rychło m o ż e przekształcić się w naziemne.
23 k w i e t n i a Dulles zawiadomił Eisenhowera, że s y t u a c j a j e s t
beznadziejna, bowiem Londyn nie zgadza się na udział w akcji.
29 k w i e t n i a na naradzie w W a s z y n g t o n i e w o j s k o w i amerykań-
s c y skłaniali się do samodzielnej operacji Stanów Zjed-
37
noczonych, ale prezydent nie wyraził z g o d y .
W k r ó t c e bitwa pod Dien Bien Phu zakończyła się i cała
s p r a w a upadła. A j e d n a k b o m b o w c e a m e r y k a ń s k i e p o j a w i ł y
się nad doliną. 2 lipca 1965 r. zamieniły w z g l i s z c z a z n a j d u j ą c e
się tu budynki. „Ale spóźniły się 11 łat i 2 m i e s i ą c e , a b y
u r a t o w a ć Francuzów w Dien Bien P h u " 3 8 .
W o b e c niewprowadzenia w życie planu operacji „ V a u t o u r "
r o z p a t r z m y inne, mniej głośne plany p o m o c y dla bazy, bo
p o d e j m o w a n e samodzielnie przez armię francuską i dotyczące
wyłącznie s f e r y militarnej. Najprostszy, ale n a j m n i e j realny był
pomysł przebicia się do Dien Bien Phu w y d z i e l o n y c h sił z delty
Rzeki Czerwonej, przedstawiony przez gen. 0 ' D a n i e l a . Operacja
taka z u w a g i na odległość — 3 0 0 km, trudne w a r u n k i naturalne
i znaczne siły Vietminhu blokujące deltę (320 i 324 DP oraz pięć
s a m o d z i e l n y c h pułków) byłaby wielce r y z y k o w n a , k o s z t o w n a
i długotrwała, g d y ż w y m a g a ł a b y b u d o w y dróg dla p o j a z d ó w
mechanicznych. A n g l i c y przy zaangażowaniu znacznych sił
inżynieryjno-saperskich budowali podczas II w o j n y ś w i a t o w e j
200-kilometrową drogę w Birmie przez 18 m i e s i ę c y . Doświad-
czenia z bitew pod Arnhem czy Stalingradem, g d z i e — na
otwartych przestrzeniach — odbywały się p r ó b y dotarcia do
okrążonych wojsk, uczyły, że w dżungli Francuzom może grozić
zagłada. Dowództwo korpusu ekspedycyjnego nie zaakceptowało
39
planu s z e f a misji a m e r y k a ń s k i e j .
37
Fragment dotyczący operacji „Vautour" na podst.: J. L a c o u t u r c , P.
D c v i I I e r s , La fin d'une guerre. Indochine 1954, Paris I960, s. 70-84.
Dien Bien Phu, „Forum" 1966, nr 52, s. 23.
38
39
F a i l , Street without Joy, s. 326.
Podjęto ono natomiast realizację planu „Condor". Był on
j u ż pod innym kryptonimem r o z p a t r y w a n y w grudniu 1953 r.
Do s p r a w y powrócono w marcu, lecz cała operacja, w z w i ą z -
ku z piętrzącymi się trudnościami, była p r z y g o t o w y w a n a
wolno, z ociąganiem. A u t o r z y francuscy podają sprzeczne
dane co do szczegółów operacji „Condor", s p r ó b u j m y j e d n a k
z ich informacji w y d o b y ć realny obraz w y d a r z e ń . Niepod-
w a ż a l n y j e s t fakt, że do operacji planowano u ż y ć sił francus-
kich zgromadzonych w Laosie, które p o d j ę ł y b y próbę od-
b l o k o w a n i a obozu w a r o w n e g o . 6 kwietnia w Seno gen.
Navarre wydał d o w ó d c y w o j s k francuskich w Laosie, płk.
Boucherowi d e C r è v e c o e u r , r o z k a z p r z y g o t o w a n i a w y d z i e l o -
n e g o z g r u p o w a n i a (cztery bataliony) do rozpoczęcia operacji
„Condor" 13 kwietnia. Siły te miały być w z m o c n i o n e przez
trzy bataliony p o w i e t r z n o d e s a n t o w e 4 0 z d y s p o z y c j i dowództ-
wa korpusu e k s p e d y c y j n e g o . Termin rozpoczęcia akcji został
w k r ó t c e przesunięty, g d y ż sam N a v a r r e miał w ą t p l i w o ś c i co
do j e j powodzenia; w i ę c e j nadziei pokładał w s p o d z i e w a n e j
w y p r a w i e lotnictwa a m e r y k a ń s k i e g o .
Jeszcze mniej iluzji żywił płk C r è v e c o e u r . Dowodził szczup-
łymi siłami, które miały brać udział w naprędce improwizo-
w a n e j ekspedycji przez bezdroża, dżunglę i opuszczone wioski.
Dystans dzielący Dien Bien Phu od o k u p o w a n y c h terenów
w Laosie był w p r a w d z i e mniejszy niż od delty, ale pogranicze
wietnamsko-laotańskie to kraj dziki, górzysty, pokryty tropikal-
nymi lasami, rzadko zaludniony przez T a j ó w w dolinach
i górali Meo, ludzi m a j ą c y c h zróżnicowany, najczęściej
obojętny ze w z g l ę d u na niski stopień r o z w o j u społecznego,
stosunek do w o j n y . Ponieważ j e d n a k T a j o w i e częściej w y -
sługiwali się Francuzom, M e o 4 1 w y s t ą p i l i p r z e c i w k o nim j a k o
batalionów, ale ze względu na szczupłość sił okazało się to niemożliwe.
41 Wojciech Żukrowski używa formy „Meosi", my jednak, nie czując
się kompetentni, pozostaniemy przy formie nieodmiennej, stosowanej
przez większość nielicznych piszących o tym plemieniu autorów polskich.
Żołnierze francuscy w transzei punktu oporu ,,Éliane"-4
Francuzi w zdobytych
okopach wietnamskich
Zrzut pocisków do dział 155 mm dla załogi obozu warownego
Batalion wietnamski
w ataku na lotnisko
Jeńcy francuscy prowadzeni przez żołnierzy wietnamskich
Kolumna jeńców francuskich w drodze do niewoli
Po bitwie stanowiska baterii dział 155 mm wpadły w ręce wietnamskie
s w y m o d w i e c z n y m wrogom, s t a j ą c się sojusznikiem Vietmin-
hu. A l e i wśród tego walecznego plemienia znaleźli się ludzie
gotowi współpracować z Francuzami, którzy na ich pomoc
liczyli w czasie operacji „Condor".
Płk C r è v e c o e u r dysponował w Laosie następującymi siłami:
— cztery (okresowo pięć) bataliony strzelców laotańskich;
-— 1 batalion spadochroniarzy laotańskich;
— 2 batalion 2 pułku piechoty cudzoziemskiej (w j e g o
szeregach służyli głównie A r a b o w i e , a nie Europejczycy);
— zgrupowanie najemników, rebeliantów z plemienia Meo,
w sile 8 0 0 ludzi pod d e w ó d z t w e m ppłk. Mollata.
Do operacji wydzielił:
— zgrupowanie „Wschód": 5 batalion strzelców laotańskich
i 1 batalion spadochroniarzy laotańskich pod d o w ó d z t w e m
mjr. Coqueleta;
— zgrupowanie „Zachód": 4 batalion strzelców laotańskich
i 2 batalion piechoty cudzoziemskiej pod d o w ó d z t w e m ppłk.
Godarda, który kierował całością e k s p e d y c j i .
Operacja mogła się rozpocząć nie w c z e ś n i e j niż 20 kwietnia,
w tej sytuacji zaś siły uczestniczące o s i ą g n ę ł y b y Dien Bien
Phu w m a j u . Winna mieć następujące f a z y :
— o b y d w a zgrupowania koncentrują się na froncie długości
30 km od M u o ug Khoua do Pak L u o n g i rozbijają siły
Vietminhu oraz współpracującej z nim laotańskiej organizacji
Pathet Lao w dolinie Nam Ou;
— po przerwaniu frontu kolumna zmierza w kierunku Nga
Na Song, gdzie następuje desant trzech batalionów spado-
chroniarzy i kompanii inżynieryjno-saperskiej;
— w s p ó l n i e siły te osiągają przełęcz m i ę d z y Tay Chang
i Ban Na Ti, skąd przy dobrej widoczności można dostrzec
„Isabelle", i podejmują atak w kierunku Dien Bien Phu.
Zgrupowanie Godarda miała w y r u s z y ć z Nam Ou, a Coquele-
ta z Nam Bac. Oba winny połączyć się w M u o n g Heup j e s z c z e
przed spotkaniem ze spadochroniarzami w Nga Na Song.
Z rejonu w y j ś c i o w e g o do Nga Na Song było 50 km, a stąd do
Dien Bien Pha pozostawało drugie tyle. W operacji miało
uczestniczyć 5 5 0 0 żołnierzy, rychło j e d n a k okazało się, że
udział j e d n o s t e k powietrznodesantowych j e s t w ą t p l i w y , g d y ż
de Castries domagał się przysłania ich do obozu w a r o w n e g o .
Ostatecznie płk Then, zastępca C r è v e c o e u r a , w y m ó g ł udział
w operacji 1 i 3 batalionu spadochroniarzy wietnamskich.
W miarę upływu czasu przeprowadzenie operacji „Condor"
stawało się coraz bardziej problematyczne, g d y ż przeznaczone
do przetransportowania spadochroniarzy „ D a k o t y " musiały
b y ć w całości użyte do zaopatrywania obozu w a r o w n e g o ,
natomiast kolumna z Laosu składała się z żołnierzy o niskiej
wartości b o j o w e j : Laotańczycy uciekali do Pathet Lao, Ara-
b o w i e zaś — s y n o w i e otwartych przestrzeni Sahary — nie 1
nadawali się do działań w dżungli.
W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a przeznaczyła do przeciwdzia-
łania operacji „Condor" gros 148 pułku piechoty, 9 4 0 batalion
82 pułku piechoty i elementy 9 0 7 batalionu tegoż pułku. Siły
te bez walki opuściły dolinę Nam Ou i zajęły stanowiska
między Nga Na S o n g i Sop Nao, gdzie d o w ó d z t w o wietnam-
skie obawiało się desantu.
Operacja rozpoczęła się 21 kwietnia, g d y zgrupowanie
Godarda opuściło Hat Dien k i e r u j ą c się doliną rzeki Nam Ou
i d w a dni później osiągnęło most pod wsią Pak Noua. Marsz
zgrupowania Coqueleta odbywał się z w i ę k s z y m i trudnościami,
g d y ż do końca kwietnia łamało ono opór sił Pathet Lao
w rejonie M u o n g Khoua. Natomiast partyzanci narodowości
Meo, podzieleni na trzy oddziały (jednym z nich dowodził
por. V a n g P a o 4 2 ) , przeniknęli na tyły Vietminhu. Jeden
z oddziałów partyzantów, o kryptonimie „Pamplemousse",
nawiązał kontakt ze z g r u p o w a n i e m Godarda, którego tempo
marszu t y m c z a s e m bardzo spadło z p o w o d u nagłego ograni-
czenia d o s t a w lotniczych.
43
G r a s , op. cit., s. 558-559; R o y , op. cit.. s, 266, 309, 512, 540-
543; L a n g la i s, op. cit., s. 2 0 1 - 2 0 3 ; F a l l , Dieu llicu Phu. s. 264,
355-358; t e n ż e , Street without Joy. s. 325; 1 e il / e, Vietnam witness, s.
334.
R o y , op. cil., s. 480; Fa I 1. Dieu Bien Phu, s. 2(P.
44
Keo Loin. Za nimi winni ruszyć legioniści i inne oddziały pod
d o w ó d z t w e m ppłk. Lemeuniera i mjr. Vadota, na południe,
doliną Nam Noua, najkrótszą drogą ku z g r u p o w a n i u Godarda.
Załoga „Isabelle" płk. L a l a n d e ' a miała przebijać się na zachód,
doliną N a m Y o u n i Nam Ou. Uczestnicy operacji winni
zabrać broń lekką i środki w a l k i na 4 dni. W Dien B i e n Phu
należało p o z o s t a w i ć działa i moździerze. Pozostać mieli ranni
i osłona o d w r o t u pod d o w ó d z t w e m ppłk. T r a n c a r t a 4 5 .
Do chwili rozpoczęcia przez Vietminh k o l e j n e g o szturmu
obozu w a r o w n e g o na przełomie k w i e t n i a i m a j a operac ja
„Albatros" nie w y s z ł a poza fazę teoretycznych rozważań.
45
L a n g l a i s, op. cit., s. 78-79, 203.
OSTATNI SZTURM
s, op. cit., s. 555; O ' B a I I a n c e. op. cit., s. 234.
nych nie mógł wpłynąć na poprawę sytuacji. Próby odbicia
utraconych punktów oporu zawiodły wskutek braku sił i upad-
ku morale żołnierzy. Na przykład kpt. Capeyron, d o w ó d c a
„Claudine"-5, usiłować rzucić M a r o k a ń c z y k ó w ma pomoc
3
„Huguette"-3, lecz odmówili .
T y m c z a s e m 2 m a j a ataki W i e t n a m c z y k ó w niespodziewanie
ustały. Choć Vo N g u y e n Giap pragnął zdobyć Dien Bien
Phu w z w i ą z k u z obradami konferencji w Genewie, re-
w o l u c y j n y entuzjazm j e g o żołnierzy chłódł w zetknięciu
z okrutną rzeczywistością pola bitwy. D o w ó d z t w o francuskie
miało nadzieję, że Giap powrócił do taktyki s t o p n i o w e g o
w g r y z a n i a się w linię obrony przeciwnika, lecz 4 m a j a
żołnierze wietnamscy w z n o w i l i szturm. Według nie po-
t w i e r d z o n y c h pogłosek d e c y z j ę w z n o w i e n i a ataków, b e z
w z g l ę d u na straty, mogli w y m ó c doradcy chińscy, których
rola, w porównaniu z partyzanckim etapem działań Viet-
minhu, znacznie wzrosła w r a z ze zmianą taktyki w a l k i
4
i nasileniem dostaw z z e w n ą t r z .
Jak wspomniano, w nocy z 1 na 2 m a j a nastąpił desant
2 kompanii 1 batalionu spadochroniarzy kolonialnych. Na-
tychmiast wysłano ją na „Eliane"-2, g d z i e 1 batalion 13
p ó ł b r y g a d y Legii C u d z o z i e m s k i e j m j r . Coutanta odparł
w s z y s t k i e ataki, ale stopniał do stanu 80 ludzi. Żołnierze
V i e t m i n h u przystąpili do b u d o w y podkopów, aby w y s a d z a ć
w powietrze nieustępliwą redutę.
W nocy z 3 na 4 m a j a skoczyła 3 kompania kpt. Pougeta
z 1 batalionu spadochroniarzy kolonialnych. Był to j u ż tylko
w ą t p l i w y gest pamięci gen. N a v a n e ' a o załodze Dien Bien
Phu, ponieważ w s z y s c y zdawali sobie s p r a w ę z rychłego
nieuchronnego upadku obozu w a r o w n e g o .
Gdy kpt. Pouget przybył do kw at er y komendy bazy, gen. de
Castries zapytał o p e r s p e k t y w y rokowań w Genewie; g d y ż
liczył, że opór jego żołnierzy pomoże dyplomatom francuskim
R o y , op. cit., s. 548-550; G r a s , op. cit., s. 556; B e r g o 1, op. cit., s. 273.
3
4
O'B a 11 a ii c e, op. cit., s. 233 -234.
o s i ą g n ą ć korzystne warunki pokoju. W tym momencie odezwał
się telefon. Gen. de Castries podniósł słuchawkę...
— „ A t a k u j ą ze w s z y s t k i c h stron. Porucznik o r g a n i z u j e
kontratak. Jest nas nie w i ę c e j niż 10 ludzi w b u n k r z e
d o w ó d z t w a . « W i e c i » atakują. Zbliżają się ku nam t r a n s z e j a m i !
Oni są... A a a c h !
De Castries zwrócił się do Pougeta:
5
— Słyszał Pan..., padł j e s z c z e j e d e n punktu o p o r u " .
Chodziło o „Huguette"-4, która, zaatakowana przez 36 pułk
3 0 8 d y w i z j i piechoty, padła rano 4 m a j a . Próba odbicia
p o z y c j i zakończyła się f i a s k i e m .
Oddział Pougeta w y s ł a n o na w z g ó r z e ,,Éliane"-2.
Ostatni desant — 90 żołnierzy 1 batalionu spadochroniarzy
k o l o n i a l n y c h — nastąpił 6 m a j a o godz. 5.20. J e d n o c z e s n y
zrzut 196 t materiałów wpadł p r z e w a ż n i e w ręce V i e t m i n h u .
Dzięki desantowi e l e m e n t ó w 1 batalionu spadochroniarzy
kolonialnych Langlais i Bigeard mogli dokonać kolejnej reorga-
nizacji obrony. Na wschodnim brzegu Nam Youn u t r z y m y w a n o :
„Ełiane"-2 — obie n o w o przybyłe (2 i 3) k o m p a n i e
1 batalionu spadochroniarzy kolonialnych;
„Eliane"-4, osłaniająca centrum bazy po upadku „Eliane"-1
i „Dominique"-3 — 1 kompania 1 batalionu spadochroniarzy
kolonialnych, elementy 1 batalionu 2 pułku spadochroniarzy
kolonialnych i 5 batalionu spadochroniarzy w i e t n a m s k i c h ;
„Eliane"-3, m i ę d z y „Eliane"-2 i rzeką — d w a plutony
6 batalionu spadochroniarzy kolonialnych (pozostałości k o m -
panii Le P a g e ' a i Trappa).
Na zachodnim b r z e g u Nam Youn broniły się:
„Huguette"-2 i 3 — elementy z u n i f i k o w a n e g o batalionu
spadochroniarzy cudzoziemskich, 1 batalionu 2 pułku L e g i i
C u d z o z i e m s k i e j i 1 batalionü 4 pułku s t r z e l c ó w m a r o k a ń s k i c h ;
„ E p e r v i e r " — elementy 5 batalionu spadochroniarzy wiet-
namskich i 8 s z t u r m o w e g o batalionu spadochroniarzy.
5
B e r g o 1, op. cit., s. 276.
„Claudine" — oddział lotników, d w i e kompanie T a j ó w ,
obsługa dział i moździerzy. Znajdowało się tu stanowisko
d o w o d z e n i a Castriesa. Aż do 4 m a j a w sektorze przebywały
żony T a j ó w . Na w y r a ź n e życzenie o f i c e r ó w francuskich
m ę ż o w i e kazali im w r a c a ć do d o m ó w . Nocą rozpierzchły się
6
w dolinie, bez reakcji ze strony V i e t m i n h u .
5 m a j a załoga otrzymała wiadomość, że odsiecz z Laosu
z n a j d u j e się 50 km od Dien Bien Phu, ale tropikalna
dżungla h a m u j e tempo marszu. Odsiecz może w i ę c p r z y b y ć
za cztery dni.
6 m a j a w i e c z o r e m W i e t n a m s k a A r m i a L u d o w a wznowiła
szturm, a t a k u j ą c niemal w s z y s t k i e broniące się j e s z c z e punkty
oporu. W nocy, g d y goniący resztkami sił obrońcy nasłuchiwali
o d g ł o s ó w o c z e k i w a n e j kolumny z Laosu, odezwała się nigdy
nie słyszana w Indochinach broń. Na pole b i t w y dotarły
radzieckie w y r z u t n i e rakietowe M-31, osławione „katiusze".
T y l k o niektórzy legioniści znali „organki Stalina" z okresu II
w o j n y , na pozostałych żołnierzach uczyniły apokaliptyczne
wrażenie. N a j w c z e ś n i e j padł mały punkt oporu „Eliane"-10
u t r z y m y w a n y przez załogę „Eliane"-3. Por. Trapp zginął, por.
Le Page z k i l k o m a ludźmi uszedł za rzekę.
Załoga „Eliane"-2 broniła się nadal. S c h w y t a n o „ochotnika
śmierci", który miał zadanie dostać się do zamienionej
w fortalicję willi byłego administratora prowincji i w y s a d z i ć
ją w p o w i e t r z e w r a z z sobą i oficerami francuskimi. Ole. godz.
2 w nocy żołnierze Vietminhu zdetonowali ładunki w y b u c h o w e
u m i e s z c z o n e w podkopach. Odcięte niedobitki załogi znisz-
czyły d o k u m e n t y i broniły się, póki starczyło amunicji, czyli
do godz. 6 . 0 0 rano 7 maja.
D w i e g o d z i n y później padła odcięta „Eliane"-4, przed
południem zaś ,,Éliane"-3, ostatnia p o z y c j a Francuzów na
w s c h o d n i m brzegu. W i ę k s z o ś ć żołnierzy trafiła do niewoli,
w tym d o w ó d c y batalionów Brechignac i Botella, ale małe
6 Tamże, s. 2 7 7 - 2 7 8 .
g r u p k i l e g i o n i s t ó w i s p a d o c h r o n i a r z y w a l c z y ł y dalej w okrą-
żeniu b ą d ź przeprawiły s i ę ma zachodni b r z e g Nam Youn.
Ponieważ na zachodnim brzegu padł punkt oporu „Huguette"-2,
pierścień obrony francuskiej skurczył się w godzinach przedpołu-
dniowych 7 m a j a do prosto kąta o bokach 1000x700 m.
W kwaterze gen. de C'astriesa oficerowie przystąpili do palenia
d o k u m e n t ó w 7 .
W s p o m i n a płk L a n g l a i s : „W t o w a r z y s t w i e Lemeuniera
i V a d o t a udałem się do generała, który przebywał sam
w schronie. T e l e f o n b e z p o ś r e d n i o łączył go z Hanoi. Zło-
żyłem mu s p r a w o z d a n i e z s y t u a c j i . Z a k o m u n i k o w a ł e m ,
że nie ma żadnych m o ż l i w o ś c i przebicia się. T o w a r z y s z ą c e
mi o s o b y w y s z ł y ze schronu. Była g o d z . 16.00, generał
połączył się z Hanoi i podał mi słuchawkę. Po d r u g i e j
stronie był gen. C o g n y .
— Panie generale, w r ó g j e s t nad b r z e g i e m Nam Youn.
K a ż d a próba przebicia j e s t s k a z a n a na totalną klęskę. Kolejna
b i t w a nocna z a k o ń c z y ł a b y s i ę m a s a k r ą t y s i ę c y rannych
w schronach. M u s i m y p r z e r w a ć w a l k ę .
Słyszę bliski, z a ł a m u j ą c y się głos gen. C o g n y ' e g o :
— Ż e g n a m Pana, m ó j p r z y j a c i e l u !
— Do widzenia, g e n e r a l e !
W i e l e plotek krążyło na temat moich s t o s u n k ó w z gen. de
C a s t r i e s e m w czasie b i t w y . P o w i e m tylko, że tego wieczora
8
pożegnało się d w ó c h ż o ł n i e r z y " .
W k r ó t c e gen. de C a s t r i e s p o n o w n i e połączył się z Hanoi,
a b y z a k o m u n i k o w a ć , że na g o d z . 17.30 wydał rozkaz prze-
r w a n i a walki broniącym się j e s z c z e oddziałom w centrum
b a z y . Na zakończenie p o w i e d z i a ł : „Zbliża się koniec. Nad-
chodzi kres naszej w a l k i . Z n i s z c z y l i ś m y w s z y s t k i e nasze
działa. Do widzenia, g e n e r a l e . Niech ż y j e F r a n c j a ! " 9
Tamie, s. 2 8 0 - 2 8 3 ; G r a s , op. cit., s. 557; R o y , op. cit., s. 319;
7
13
G r a s , op. cit., s. 559; R o y , op. cil., s. 309.
14
Wkrótce kolumna ta podjęta odwrót do Laosu, który przebiegał bez
przeszkód, ale wielu strzelców laotańskich zbiegło do Pathet Lao.
F a l l , Dien Bien Phu, s. 362-365; B e r g o t, op. cit., s. 287-289; R o y ,
15
21
Z a p o l s k i , op. cit., s . 356; L a c o u t u r c , D c v i l l c r s , op. cit.,
s. 136.
22
R o y, op. cit., s. 564, 571 ; H e i m a n n, op. cit., s. 82.
b a r d o w a ń — 7900. Liczbę rannych ocenia się na 15 tys.
R ó w n i e ż w w y p a d k u strony wietnamskiej nie były to straty
23
c i ę ż k i e .
Ludność c y w i l n a poniosła w czasie b i t w y straty s i ę g a j ą c e
24
2 2 0 0 z a b i t y c h .
B i t w a pod Dien Bien Phu to jedna z nielicznych po 1945 r.
k l a s y c z n y c h bitew d w ó c h wrogich armii, b i t e w rozstrzygają-
c y c h o w y n i k u w o j n y . Zostało tu odniesione z w y c i ę s t w o ,
bardziej o w y m i a r z e moralnym niż strategicznym, sił komunis-
t y c z n y c h nad m o c a r s t w e m o ustroju parlamentarnym, A z j a t ó w
nad E u r o p e j c z y k a m i . Po Dien Bien Phu militarny prestiż
Francji spadł, a d o w ó d z t w o j e j armii skompromitowało się,
choć usiłuje przerzucić winę na- polityków, którzy w y m o g l i
ograniczenie s t o s o w a n y c h środków, oraz niechętne w o j n i e
społeczeństwo francuskie. „Kiedy 7 m a j a 1954 r. (...) Chu Ba
The z W i e t n a m s k i e j Armii L u d o w e j zatknął czerwoną, ze
złotą g w i a z d ą , f l a g ę Demokratycznej Republiki Wietnamu na
b u n k r z e d o w ó d z t w a Dien Bien Phu, otworzył n o w ą erę
w dziejach a z j a t y c k i e j w o j s k o w o ś c i . -Ta armia, której korzenie
tkwiły w małej partyzantce przed dziesięcioma laty, stoczyła
otwartą w a l k ę z dobrze zorganizowaną armią Zachodu, w y p o -
sażoną w bez mała w s z y s t k i e n o w o c z e s n e środki w a l k i " 2 5 .
Bernard Fali, j e d e n z n a j w y b i t n i e j s z y c h z n a w c ó w w o j n y
indochińskiej, pisze, że były trzy b i t w y pod Dien Bien
Phu. P i e r w s z ą stoczyli spadochroniarze płk. L a n g l a i s a i l e k k i e
k o m p a n i e T a j ó w z oddziałami Vietminhu w otulinie doliny,
drugą lotnictwo francuskie z saperami w i e t n a m s k i m i i sa-
moobroną c y w i l n ą na drogach, trzecią w r e s z c i e garnizon
R o y , op. cit., s. 567—568; O ' B a 11 a n c c, op. cit., s. 235. O tym, że nie
23
27
Cli. Z e n I n e r, Die Kriege der Nachkriegszeit. Eine illustrierte Ges-
chichte militärischer Konflikte seit 1945, München 1969, s. 140,
28
F a l l , Vietnam witness, s. 39.
Pewną winę za p r z y j ę c i e błędnych założeń ponoszą doradcy
a m e r y k a ń s c y , którzy, ogarnięci pasją p o d t r z y m y w a n i a Fran-
29
c u z ó w na duchu — w y k a z y w a l i nieuzasadniony o p t y m i z m .
Na s y m p o z j u m n a u k o w y m , które odbyło się w W a r s z a w i e
11 m a j a 1984 r. w 30-lecie b i t w y pod Dien Bien Phu,
Stanisław Zapolski przedstawił skutki batalii w opinii poko-
nanych: Francuzi przyznają się, iż popełnili błąd w ocenie
przeciwnika, zwłaszcza zaś j e g o m o ż l i w o ś c i koncentracji sił
ludzkich i ś r o d k ó w w a l k i . S w o j ą klęskę u s p r a w i e d l i w i a j ą
p r z e w a g ą liczebną i w artylerii w o j s k w i e t n a m s k i c h oraz
pomocą, j a k i e j udzieliła im Chińska Republika L u d o w a . Nie
zmienia to j e d n a k faktu, że d o b o r o w e siły francuskie, dys-
ponujące n o w o c z e s n y m uzbrojeniem: artylerią, czołgami i lot-
nictwem, oraz w s p o m a g a n e przez USA (m.in. z amerykańskich
baz na T a j w a n i e zrzucono ponad 60 tys. spadochronów, na
których dostarczono zaopatrzenie dla okrążonych w o j s k fran-
cuskich) poniosły sromotną klęskę. Płk Zapolski scharak-
teryzował też taktykę działań w o j s k wietnamskich, zwłaszcza
oddziałów artyleryjskich, które p r o w a d z ą c umiejętnie ogień
z ukrycia były. nieosiągalne dla francuskich ś r o d k ó w ognio-
w y c h , a s a m e zadawały ogromne straty n i e p r z y j a c i e l o w i
30
i walnie przyczyniły się do z w y c i ę s t w a . Próby zniszczenia
dział przez lotnictwo, zaciekłe obrzucanie napalmem do-
mniemanych miejsc ich usytuowania nie przynosiły s k u t k ó w ,
g d y ż lotnictwo francuskie było za słabe do nieustannych
f a l o w y c h ataków, natomiast interwencja a m e r y k a ń s k i e g o
lotnictwa została odrzucona ze w z g l ę d ó w politycznych i mili-
tarnych, j a k o że koszty ewentualnego sukcesu b y ł y b y w y ż s z e
niż w K o r e i 3 1 .
30 30-lecie bitwy pod Dieu Hien rhu. Sympozjum naukowe u' Warszawie,
„Woj sko wy Przegląd Historyczny" 19X5, nr 1-2. s. 530.
31 F a 1 1, Street without Joy, s. 322 -323.
— z w i ę k s z e n i e zagrożenia dla delty Rzeki C z e r w o n e j po
zakończeniu b i t w y ;
— rozkład f o r m a c j i b a o d a j o w s k i c h i osłabienie morale
korpusu e k s p e d y c y j n e g o ;
— z w i ą z a n i e i rozproszenie w kampanii w s z y s t k i c h fran-
cuskich o d w o d ó w ;
— s p a d e k prestiżu Francji i j e j armii.
Generałowie f r a n c u s c y (Ely, Salan, Pelissier) w w y w i a d z i e
dla t y g o d n i k a „ L ' E x p r e s s " stwierdzili, że bitwa pod Dien
Bien Phu „nie tylko pochłonęła n a j l e p s z e j e d n o s t k i korpusu
e k s p e d y c y j n e g o , lecz ponadto p o z b a w i ł a go, w s k u t e k utraty
batalionów spadochroniarzy i l e g i o n i s t ó w , całej j e g o ruch-
liwości. Pozostałe g r a p y , rozproszone i zamknięte w izo-
l o w a n y c h umocnieniach, w odległości setek kilometrów od
s w y c h baz, n a r a ż o n e są na oblężenie, k t ó r e uczyniłoby z tych
umocnionych p u n k t ó w n o w e Dien Bien Phu (...).
Upadek Dien B i e n Phu w y w a r ł o g r o m n e wra że nie na
ludności w i e t n a m s k i e j . Z w y c i ę s t w o Ho Chi Minha zjednało
mu w c i ą g u k i lk u dni w i ę c e j z w o l e n n i k ó w niż siedem lat
w a l k i i p r o p a g a n d y " 3 2 .
Dla strony w i e t n a m s k i e j b i t w a pod Dien Bien Phu była nie
tylko w i e l k i m z w y c i ę s t w e m , ale r ó w n i e ż odniesionym w e
w ł a ś c i w y m m o m e n c i e , g d y ż stworzyła k o r z y s t n e p e r s p e k t y w y
dla g e n e r a l n e j o f e n s y w y na deltę Rzeki C z e r w o n e j , przede
w s z y s t k i m j e d n a k mogła b y ć w y k o r z y s t a n a j a k o w a ż n y atut
na k o n f e r e n c j i p o k o j o w e j w G e n e w i e 3 3 .
Vo N g u y e n Giap pisał: „Pod Dien Bien Phu W i e t n a m s k a
A r m i a L u d o w a odniosła n a j w i ę k s z e z w y c i ę s t w o w w o j n i e
n a r o d o w o w y z w o l e ń c z e j z a g r e s y w n y m i imperialistami fran-
cuskimi i a m e r y k a ń s k i m i (...) Z w y c i ę s t w o to przyczyniło się
w s p o s ó b d e c y d u j ą c y do s u k c e s u Ko nf er en c ji Gene wsk iej ,
która miała p r z y w r ó c i ć p o k ó j w Indochinach na zasadzie
p o s z a n o w a n i a s u w e r e n n o ś c i , niepodległości i integralności
32
W g G r o n o w s k i e j, op. cit., s. 66.
33 C h e s n e a u x, op. cit., s. 326.
Wietnamu oraz obu zaprzyjaźnionych sąsiednich p a ń s t w
— K a m b o d ż y i Laosu (...)
Solidarność armii i narodu w walce prowadzonej pod
k i e r o w n i c t w e m partii była d e c y d u j ą c y m czynnikiem z w y c i ę s -
twa. Z tego w y p ł y w a dla nas najcenniejsza nauka. Dien Bien
Phu w y k a z a ł o nam, że słaby naród i zrodzona z ludu annia,
które zespolone i z d e c y d o w a n e p o w s t a j ą do walki o niepod-
ległość i pokój, zdolne są pokonać w s z e l k i e siły agresji, nawet
takiego m o c a r s t w a j a k Francja wspierana przez Stany Zjed-
n o c z o n e " 3 4 .
Po b i t w i e pod Dien Bien Phu p e r s p e k t y w y w o j e n n e przed-
stawiały się korzystnie dla strony wietnamskiej. „Straciwszy
n a j l e p s z e siły w Dien Bien Phu, francuskie garnizony w delcie
stanęły o k o w oko z brutalną rzeczywistością, której ich
d o w ó d z t w o nie chciało uznać od 5 lat — to p r z e c i w n i k
s p r a w o w a ł e f e k t y w n ą kontrolę nad większą częścią delty
Rzeki C z e r w o n e j " 3 5 .
W e d ł u g słów j e d n e g o z o f i c e r ó w francuskich garnizony
w delcie przypominały „okruchy chleba w z u p i e " i musiały
d e s p e r a c k o w a l c z y ć o utrzymanie w z a j e m n y c h połączeń.
K a ż d e m u z nich groziła rola „małego Dien Bien Phu".
O f i c e r ów konstatował, iż „nawet b o m b a a t o m o w a nie
36
mogłaby n a m p o m ó c " .
W tym s a m y m czasie Wietnamska A n n i a L u d o w a odniosła
s u k c e s y na innych frontach, m.in. na Płaskowyżu Centralnym,
w p r o w i n c j a c h Q u a n g Binh i Quang Tri, w delcie Mekongu,
choć Francuzi zdołali ustabilizować j e s z c z e sytuację w tych
rejonach. Rozkład w delcie Rzeki C z e r w o n e j pogłębiał się,
ale k o r p u s e k s p e d y c y j n y miał 3 - 4 miesiące na p r z y g o t o w a n i e
obrony, g d y ż W i e t n a m c z y c y musieli ściągnąć w o j s k a spod
Dien Bien Phu, uzupełnić ich stany i odtworzyć z a p a s y .
M i m o to francuski Komitet S z e f ó w Sztabów uważał, że
N a j w a ż n i e j s z y m , choć n i e w y m i e r n y m e f e k t e m b i t w y pod
Dien B i e n Phu były j e j skutki polityczne. W y n i k b i t w y
p r z y ś p i e s z y ł osiągnięcie porozumień p o k o j o w y c h i wpłynął
na ich kształt. „Przechylił ostatecznie szalę na rzecz p o k o j u
epizod k r y t y c z n y w Dien Bien Phu, k i e d y z w z r a s t a j ą c y m
natężeniem starły się ze sobą m o ż l i w o ś c i p o ko j u i niezmiernie
b l i s k a g r o ź b a rozszerzenia konfliktu na cały Daleki W s c h ó d
(na w y p a d e k interwencji a m e r y k a ń s k i e j — p r z y p . a u t . ) " 3 8 .
O ż y w i e n i e w staraniach na r z e c z d o p r o w a d z e n i a do
z a k o ń c z e n i a w o j n y wniosło z a w a r c i e z a w i e s z e n i a broni
w Korei. 3 sierpnia 1953 r. organ Armii Radzieckiej „ K r a s n a j a
Z w i e z d a " po raz p i e r w s z y wspomniał o m o ż l i w o ś c i po-
rozumienia d o t y c z ą c e g o Indochin, zbliżonego do o s i ą g n i ę t e g o
w Korei. Podobne sugestie, p r z e w i d u j ą c e ewentualny podział
k r a j u , zostały powtórzone we wrześniu tego roku przez
rozgłośnie r a d i o w e w Pekinie, Phenianie i K u n m i n g u (po-
łudniowe Chiny; tutejsza rozgłośnia znajdowała się w d y s -
p o z y c j i rządu Ho Chi M i n h a ) 3 9 .
Znaczący impuls dla przyśpieszenia poszukiwań r o z w i ą z a n i a
k o n f l i k t u stanowił w y w i a d Ho Chi Minha dla s z w e d z k i e j
g a z e t y „ E x p r e s s e n " , o p u b l i k o w a n y 29 listopada 1953 r.,
w k t ó r y m p r z y w ó d c a w i e t n a m s k i wyraził pragnienie p o k o j u
40 R. E. M. I r v i n g , Tlić Jirst Itultxluiui War. French and
American Policy 1945-1954. London 1975, s. 115 1 IS. 8111 1954 Sa vary
nawi; ( /al kontakt z ambasadą DRW w Moskwie.
obu antagonistycznych r z ą d ó w wietnamskich (Ho Chi Minha
i B a o Daj a), L a o s u i K a m b o d ż y .
Nie b ę d z i e m y tu r e l a c j o n o w a ć p r z e t a r g ó w podczas kon-
ferencji, wahań Bidaulta, prób zerwania obrad. Dość p o w i e -
dzieć, że rokowania n a p r a w d ę ruszyły z chwilą upadku
gabinetu Laniela i o b j ę c i a urzędu premiera przez z d e c y d o w a -
nego zwolennika n e g o c j a c j i , Pierre'a Mendés-France'a (12
czerwca). Duże znaczenie miała nieformalna r o z m o w a Men-
dés-France'a z Czou En-lajem (23 czerwca). W r e s z c i e w nocy
z 20 na 21 lipca osiągnięto z g o d ę co do w s z y s t k i c h p u n k t ó w
tzw. układów g e n e w s k i c h . Ponieważ j e d n a k Bedell-Smith
odmówił złożenia podpisu w imieniu S t a n ó w Zjednoczonych,
ograniczono się do w y m i e n i e n i a w nagłówku uczestników
konferencji, przedstawiciel a m e r y k a ń s k i z a ś zaakceptował 12
p u n k t ó w deklaracji k o ń c o w e j , zdystansował się j e d y n i e od
punktu ostatniego, p r z e w i d u j ą c e g o ewentualne konsultacje
m i ę d z y stronami, g d y b y realizacja układów napotkała trudno-
ści. Przedstawił też własną interpretację niektórych postano-
wień, zwłaszcza dotyczących zjednoczenia k r a j u 4 1 .
Układy g e n e w s k i e wyznaczały w W i e t n a m i e linię demar-
k a c y j n ą wzdłuż 17 równoleżnika, a po obu stronach tej linii
strefę zdemilitaryzowaną (po 5 km z k a ż d e j strony). W o j s k a
Demokratycznej Republiki W i e t n a m u miały b y ć ześrod-
k o w a n e na północ od linii d e m a r k a c y j n e j 4 Z , a f r a n c u s k i e
i Państwa W i e t n a m s k i e g o — na południe. Francuzi po
p e w n y m czasie winni w o g ó l e opuścić Wietnam. Po d w ó c h
latach w obu częściach Wietnamu miały się o d b y ć w y b o r y
pod nadzorem m i ę d z y n a r o d o w e j k o m i s j i , w e f e k c i e których
wyłoniony zostałby rząd ogólnowietnamski, a j e d n o ś ć kraju
p r z y w r ó c o n a .
45
45 14. de T ü r e n n e , Krótka historia długiej wojny, „Forum" 1975, nr
22, s. 12.
BIBLIOGRAFIA