Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
(1809—1865)
Wybór pism
Tom I
Wstęp
Jana Garewicza
Dygitalizacja
hooltaj
KSIĄŻKA i WIEDZA-1974
Tłumaczyli:
JADWIGA BORNSTEIN, HALINA MOBTIMER,
BARBARA SIEROSZEWSKA, BOLESŁAW
WSCIEKLICA
Redaktor
ALEKSANDRA BARANOWSKA
Redaktor techn. K. Woroniecki
I. FILIUS FABRI
IV. REWOLUCJA
Rozdział piąty
HISTORIA
§I
§ II
W odniesieniu do organizacji prawa ekonomii
politycznej są prawami historii
§ III
Sędzia śledczy
Adwokat
Ława przysięgłych
Sędzia
- narządy zmysłowe
- Sensorium commune,
umysł wewnętrzny
- Uwaga, porównanie,
refleksje
- Sądzenie
- Pamięć
- Wyobraźnia
- Wola
- Świadomość społeczna,
- która oskarża
- Świadomość podejrza-
nego, który się broni
- Wolność
- Rozum
Dramat sądowy jest uroczystym przedstawieniem
walki wewnętrznej, w której akt Woli, skazany przez
Zmysły, dostrzeżony przez Wrażenie, badany przez
Refleksję, oceniany przez Sądzenie, zachowany w Pa-
mięci, przedstawiony w Wyobraźni, pozwany jest przez
Świadomość, która oskarża się i broni zarazem przed
trybunałem Wolności, i następnie skazany jest lub unie-
winniony przez Rozum. „Kara" i „łaska", następujące
po skazaniu, odpowiadają najdawniejszym i najbardziej
zakorzenionym w duszy człowieka przesądom, jakimi
są „Piekło" i „Raj".
W ten sposób ta olbrzymia praca cywilizacji, zaled-
wie wśród nas zakończona, ten mistrzowski podział
urzędów, ta piękna organizacja sprawiedliwości,
wszystko to w ostatecznej analizie okazuje się tylko
demonstracją procesu psychicznego, którego zasięg sta-
nowią władze psychiczne, a osią jest wola. I podczas
gdy kler ukonstytuował się wedle porządku zaczerpnię-
tego z królestwa zwierząt i roślin (§ 284), armia wedle
porządku arytmetycznego, podczas gdy Fourier organi-
zuje swoich robotników wedle kombinacji muzycz-
nych — instytucje sądowe dążą w swoim rozwoju do
układania się wedle porządku naszych władz ducho-
wych.
Historia postępowania karnego, jego formy, jego
organa i jego konsekwencje mogłyby dostarczyć mate-
riału do olbrzymiego dzieła, które sięgałoby do naj-
głębszych zagadnień religii i moralności, a które mimo
istnienia olbrzymiej masy publikacji dotyczących tych
tematów zasłużyłoby jeszcze na miano nowego zarówno
w treści, jak i w formie.
§ IV
Perturbacje społeczne
spowodowane przez pogwałcenie praw ekonomicznych.
Oś albo Centrum 1.
Teza 2.
Druga strona 3.
Antyteza 4.
Druga strona 5.
Synteza 6.
Stowarzyszenie
§V
MARKS DO PIERRE'A-JOSEPHA
PROUDHONA W PARYŻU
Drogi Proudhonie!
oddanego Panu
Karola Marksa
Fryderyk Engels
PROUDHON DO MARKSA
Drogi Panie!
Oddany Panu
Proudhon
SYSTEM SPRZECZNOŚCI
EKONOMICZNYCH
O NAUCE EKONOMII
§I
§ II
Braki teoryj i krytyki
Rozdział drugi
O WARTOŚCI
§I
Zastosowanie prawa
proporcjonalności wartości.
ROZWÓJ EKONOMII.
§I
Antagonistyczne skutki
zasady podziału pracy
§I
Sprzeczność maszyn.
§ III
O środkach zapobiegawczych
przeciw niszczycielskiemu wpływowi maszyn
Rozdział czternasty
STRESZCZENIE I WNIOSKI
O obecnej użyteczności
i o przyszłych możliwościach państwa
Piąty artykuł
II
Z braterskim pozdrowieniem
P. J. Proudhon
REAKCJE POCIĄGAJĄ
ZA SOBĄ REWOLUCJE
1. O SILE REWOLUCYJNEJ
3. BEZSILNOŚĆ REAKCJI,
TRYUMF REWOLUCJI
1. PRAWO TENDENCJI W
SPOŁECZEŃSTWIE.
REWOLUCJA W ROKU 1789 DOKONAŁA
ZALEDWIE POŁOWY SWEGO DZIEŁA
3. ANOMALIA RZĄDOWA.
TENDENCJA DO TYRANII I DO KORUPCJI
II. PRAWA
V. PRAWODAWSTWO BEZPOŚREDNIE
Mamy dane:
Człowieka, rodzinę, społeczeństwo;
istotę kolektywną, płciową i indywidualną, wyposa-
żoną w rozum, świadomość i miłość, której przeznacze-
niem jest uczyć się na doświadczeniu, doskonalić się
przez refleksję i tworzyć środki utrzymania za pomocą
pracy.
Organizować siły tej istoty w taki sposób, aby pozo-
stawała ona w pokoju sama ze sobą i aby z Natury,
jaka jej jest dana, wyciągała najwyższą, jaką się da,
sumę dobrobytu —
na tym polega zagadnienie.
Wiadomo, jak to zagadnienie rozwiązały poprzednie
pokolenia.
Zapożyczyły mianowicie od rodziny, od przeciętnych
istot ludzkich, zasadę, która jest wyłącznie jej właści-
wością, władzę, i z nieskrępowanego stosowania
tej zasady zrobiły system sztuczny, zmieniający się
z upływem wieków i w zależności od klimatu, który
uznany został za przyrodzony i konieczny porządek
ludzkości.
System, który można określić jako system porządku
utrzymywanego przez władzę, podzielił się od począt-
ku na władzę duchową i władzę doczesną.
Po krótkim okresie przewagi i długich wiekach wal-
ki wydawało się, że stan kapłański ostatecznie wyrzekł
się panowania: papiestwo ze wszystkimi swymi straża-
mi przybocznymi, które sprowadzają się dziś do je-
zuitów i Ignorantów, zostało wyłączone z zakresu
spraw ludzkich.
Od dwóch lat władza duchowa jest na drodze do
odzyskania supremacji. Zawarła sojusz z władzą świec-
ką przeciwko rewolucji i układa się z nią teraz jak
równy z równym. Stanęło na tym, iż obie te władze
uznały, że poróżnienia między nimi wynikały z niepo-
rozumienia, że ich cel jest jeden i ten sam, ich zasady,
ich środki, ich dogmaty są również absolutnie iden-
tyczne, a wobec tego kierowanie nimi powinno być
wspólne lub raczej każda z nich powinna się uważać
za uzupełnienie drugiej i stanowić, na mocy połącze-
nia, jedną i niepodzielną władzę.
Taka jest przynajmniej konkluzja, do jakiej doszły-
by, być może, kościół i państwo, gdyby prawa ruchu
ludzkości czyniły takie pojednania rzeczą możliwą
i gdyby rewolucja nie nosiła w sobie znamion ich
ostatniej godziny.
Jakkolwiek by było, jest rzeczą doniosłą w celu
przekonania umysłów ludzkich porównać z jednej stro-
ny zasadnicze idee systemu polityczno-religijnego —
filozofii, która tak długo różniła to, co duchowe, od
tego, co doczesne, a teraz już nie ma prawa ich dzie-
lić, a z drugiej strony — idee ustroju ekonomicznego.
Rząd więc, czyli kościół i państwo niepodzielnie złą-
czone, uznaje za dogmaty:
1) Przyrodzoną przewrotność natury ludzkiej;
2) zasadniczą nierówność stanów;
3) trwałość antagonizmów i wojen;
4) nieunikniony charakter ubóstwa.
Stąd wywodzi się:
5) Konieczność istnienia rządu, posłuszeństwa, rezy-
gnacji i wiary.
Skoro przyjmie się te zasady, które napotykamy na
każdym niemal kroku, formy władzy określają się sa-
me przez się.
A mianowicie:
a) Podział ludu na klasy lub kasty podporządkowa-
ne jedna drugiej, właściwie uporządkowane i tworzące
piramidę, na której szczycie znajduje się, jak bóstwo
na ołtarzu, jak panujący na tronie, władza;
b) centralizacja administracji;
c) hierarchia sądownicza;
d) policja;
e) obrzędy religijne.
Dodajcie do tego w kraju, gdzie zasady demokratycz-
ne zyskały przewagę:
f) Podział władz;
g) udział ludu w rządzie w drodze przedstawiciel-
stwa;
h) niezliczone odmiany systemów wyborczych, po-
czynając od zwoływania w średniowieczu stanów aż
po wybory powszechne i bezpośrednie;
i) dwuizbowość;
j) głosowanie nad ustawami i uchwalanie podatków
przez przedstawicieli narodu;
k) przewagę, z jakiej korzystają większości.
Taka jest, biorąc najogólniej, struktura władzy
niezależnie od modyfikacji, które każda z jej części jest
zdolna przejść, jak na przykład władza centralna, któ-
ra może być na przemian monarchiczna, arystokra-
tyczna lub demokratyczna, co od dawna dało publicy-
stom .podstawę do klasyfikacji państw zgodnie z ich
powierzchownymi cechami.
Nietrudno zauważyć, że system rządów prowadzi
do coraz większego komplikowania się, nie stając się
przez to ani bardziej prawidłowy, and bardziej moral-
ny, ani nie dając więcej gwarancji ludziom czy też
własności. Komplikacja ta wynika w pierwszym rzę-
dzie z ustawodawstwa, wciąż niekompletnego i niesku-
tecznego, po wtóre z mnogości urzędników, ale przede
wszystkim z porozumienia między obu antagonistycz-
nymi elementami, inicjatywą panującego i przyzwo-
leniem ludu. Naszym czasom przypadło stwierdzić
w sposób niezbity, że to porozumienie, stając się nie-
uniknione 'wskutek postępu iz wieku na wiek, jest naj-
bardziej niezawodnym świadectwem korupcji, upadku
i zbliżającego się końca Władzy.
Na czym polega cel tego organizmu?
Na utrzymywaniu porządku w społeczeństwie przez
uświęcenie, przez konsekrację posłuszeństwa obywatela
wobec państwa, podporządkowanie biednych bogatym,
chłopa szlachcicowi, człowieka pracy pasożytowi, świec-
kiego duchownemu, bourgeois żołnierzowi.
Jak tylko sięga pamięć ludzkości, ta ostatnia orga-
nizowana jest w sposób mniej lub więcej zupełny na
tych podstawach, które składają się na porządek poli-
tyczny, kościelny czy rządowy. Wszystkie usiłowania
skierowane ku temu, żeby nadać władzy charakter bar-
dziej wolnościowy, bardziej tolerancyjny, bardziej spo-
łeczny, nieustannie spełzały na niczym; są one tym
bardziej bezowocne, że usiłuje się dać ludowi więk-
szy udział w rządzeniu; wydawać się może, że te dwa
słowa: zwierzchnictwo i lud, które uważano iza możli-
we połączyć w jedno, odpychają się od siebie wzajem,
tak samo jak wolność i despotyzm.
W tym właśnie bezlitosnym systemie, którego pier-
wszym słowem jest rozpacz, a ostatnim śmierć, ludz-
kość musiała żyć, a cywilizacja rozwijać się od sześciu
tysięcy lat. Jaką tajemniczą cnotę on utrzymywał?
Jakie siły społeczne pozwalały mu żyć? Jakie zasady,
jakie idee odnawiały jego krew pod groźbą narażenia
się władzy kościelnej i świeckiej?
Tajemnica ta dziś już się wyjaśniła.
Ponad aparatem rządowym, w cieniu instytucji poli-
tycznych, z dala od ciekawych spojrzeń dygnitarzy
państwowych i duchownych społeczeństwo wytwarza-
ło powoli i w milczeniu własną organizację; stwarzało
sobie nowy porządek, który był (wyrazem jego żywot-
ności i niezależności, jako też negacją zarówno jego
dawnej polityki, jak i dawnej religii.
Organizacja ta, równie istotna dla społeczeństwa, jak
tamta była mu obca, oparta jest na zasadach:
1) Możności doskonalenia się jednostki i rodzaju
ludzkiego;
2) zaszczytnośoi pracy;
3) równości przeznaczeń;
4) identyczności interesów;
5) ustania antagonizmów;
6) powszechności dobrobytu;
7) zwierzchnictwa rozumu;
8) absolutnej swobody człowieka i obywatela.
Jej formami działania, z których wymieniam naj-
ważniejsze, są:
a) Podział pracy, przez co klasyfikacji ludzi na
kasty przeciwstawia się klasyfikację według zawodów
[Industries];
b) siła zbiorowa, zasada kompanii robotni-
czych zastępujących armie;
c) handel jako konkretna forma umowy, która
zastępuje ustawę;
d) równość wymiany;
e) konkurencja;
f) kredyt, który centralizuje interesy, tak samo
jak hierarchia rządowa centralizowała posłuszeństwo;
g) rówinowaga wartości i własności.
Ancien regime, oparty na autorytecie i wierze, wy-
wodził się zasadniczo z prawa bożego. Zasada zwierz-
chnictwa ludu, która później została Wprowadzona, nie
zmieniła w niczym jego charakteru i byłoby niesłusz-
nie, gdyby dzisiaj, w obliczu wniosków, do jakich
doszła nauka, chciano utrzymywać różnicę między mo-
narchią absolutną a monarchią konstytucyjną, między
tą ostatnią a republiką demokratyczną, różnicę, która
w niczym nie narusza zasady, która od całego stulecia
była — że się ośmielę tak wyrazić — jedynie taktyką
wolności. Błąd czy też wybieg naszych ojców polegał
na robieniu ludu suwerennym na podobieństwo czło-
wieka-króla; wobec lepszego zrozumienia rewolucji
mitologia ta zanika, odcienie w sposobie rządzenia za-
cierają się i w swym niepowodzeniu podlegają ogólnej
zasadzie.
Nowy system, oparty na samorzutnej praktyce prze-
mysłowej, zgodny z racją społeczną i indywidualną,
wywodzi się z prawa człowieczego. Przeciwny wszelklej
samowoli, zasadniczo obiektywny, nie uznaje ani
partii, ani sekty; jestt tym,- czym jest, nie oierpi ogra-
niczeń ani podziałów.
Nie istnieje możliwość zlania się systemu politycz-
nego z systemem ekonomicznym, systemu praw z sy-
stemem umów; trzeba wybrać. Wół, pozostając wołem,
nie może stać się orłem; and nietoperz — ślimakiem.
Tak samo społeczeństwo, zachowując w jakimś stopniu
swą formę polityczną, nie może zorganizować się zgod-
nie z prawem ekonomicznym. Jak pogodzić inicjatywę
lokalną z dominowaniem władzy centralnej? Głosowa-
nie powszechne z hierarchią urzędniczą? Zasadę, że
nikt nie jest winien posłuszeństwa ustawie, jeżeli sam
i bezpośrednio nie wyraził na nią swej zgody, z pra-
wem większości? Pisarz, który mając zrozumienie tych
sprzeczności chwaliłby się, że je rozwiązał, nde skła-
dałby tym samym dowodu odwagi, ale byłby nędznym
szarlatanem.
Ta absolutna niemożność pogodzenia dwóch syste-
mów, tylekroć stwierdzana, nie wystarcza jednak do
tego, żeby przekonać publicystów, którzy dostrzega-
jąc niebezpieczeństwo, jakie pociąga za sobą władza,
pomimo to czepiają się jej jako jedynego środka za-
pewnienia porządku, a poza tym widzą przed sobą
tylko pustkę i rozpacz. Tak samo jak ten chory z ko-
medii, któremu mówiono, że pierwszym środkiem, jaki
powinien zastosować, aby wyzdrowieć, to przepędzić
swych lekarzy, stawiają sobie pytanie, czy porządny
człowiek może się obyć bez lekarza, a społeczeństwo
bez rządu. Ustanowią rząd republikański, łagodny, li-
beralny, równościowy, jak tylko być może, zastosują
wobec niego wszelkie możliwe gwarancje; upokorzą go
przed majestatem obywateli, aż do zniewagi. Powiedzą
nam: to wy będziecie rządem! Będziecie rządzili sami
sobą, bez prezydenta, bez przedstawicieli, bez delega-
tów. Więc na co będziecie się mieli uskarżać? Ale żyć
bez rządu, usunąć bez zastrzeżeń absolutnie wszelką
władzę, wprowadzić czystą anarchię — to wydaje im
się czymś niepojętym, śmiesznym; to spisek przeciwko
republice i narodowi. Cóż bowiem wprowadzą na miej-
sce rządu — wykrzykują — ci, co mówią o jego znie-
sieniu?
Odpowiedź nie sprawia nam kłopotu.
Pokazaliśmy już, co wprowadzamy na miejsce rzą-
du: organizację przemysłową.
Na miejsce praw wprowadzamy umowy. Żadnych
praw uchwalanych przelz większość ani jednomyślnie;
każdy obywatel, każda gmina lub korporacja ustana-
wia swoje własne prawa.
Na miejsce dawnych klas obywateli: szlachty i nie-
szlachty, mieszczaństwa i proletariatu, wprowadzamy
kategorie i specjalizacje funkcyj — rolnictwo, prze-
mysł, handel itd.
Na miejsce siły publicznej wprowadzamy siłę kolek-
tywną.
Na miejsce armii stałych wprowadzamy kompanie
przemysłowe.
Na miejsce policji — tożsamość interesów.
Na miejsce centralizacji politycznej — centralizację
ekonomiczną.
Czy dostrzegacie teraiz ten porządek bez urzędników,
tę głęboką i na wskroś intelektualną jedność? Ach, wy
nigdy nie wiedzieliście, co to jest jedność, wy, którzy
nie możecie jej zrozumieć inaczej, jak tylko z całą
skomplikowaną aparaturą ustawodawców, prefektów,
prokuratorów generalnych, celników d żandarmów!
To, co nazywacie jednością i centralizacją, jest nie
czym innym jak wiecznym chaosem, służącym za pod-
stawę nie kończącej się samowoli; jest to anarchia sił
społecznych wzięta za argument na rzecz despotyzmu,
który bez tej anarchii nie mógłby istnieć.
Dobrze więc! My z kolei po co potrzebowalibyśmy
rządu tam, gdzie zawarliśmy porozumienie? Czy bank
państwowy wraz ze swymi filiami nie stwarza cen-
tralizacji i jedności? Czy umowa między rolnikami
w sprawie upłynnienia nieruchomości, zaciągania i spła-
ty zobowiązań oraz rozliczeń własności rolnej nie stwa-
rza jedności? Ozy kompanie robotnicze w celu użyt-
kowania wielkich zakładów przemysłowych nie wyra-
żają, pod innym kątem widzenia, jedności? A ukonsty-
tuowanie wartości, ta umowa umów, jakeśmy ją na-
zwali, czyż nie jest najwyższą i najbardziej nierozer-
walną jednością? I jeżeli po to, by was przekonać, trze-
ba wam pokazywać poprzedników w waszej własnej
historii, to czyż system miar i wag, ten najpiękniejszy
pomnik działalności Konwentu, nie stanowi od lat pięć-
dziesięciu kamienia węgielnego tej jedności ekonomicz-
nej, którą postęp przeznaczył na to, by zastąpiła jed-
ność polityczną?
Nie pytajcie więc dalej, ani co wprowadzimy na
miejsce rządu, ani czym stanie się społeczeństwo, gdy
nie będzie już rządu, bo zapewniam was i przysięgam
wam, że w przyszłości łatwiej będzie stworzyć społe-
czeństwo bez rządu niż społeczeństwo z rządem.
Społeczeństwo jest w tej chwili jak motyl, który
dopiero co wykluł się z poczwarki i który, zanim po-
dejmie lot, rozprostuje na słońcu swe wielobarwne
skrzydełka. Powiedzcie mu więc, żeby znowu ułożył
się do snUj uciekł od kwiatów i słońca.
Ale rewolucji nie robi się za pomocą formuł. Trzeba
od podstaw atakować przesąd, rozbijać go, ścierać na
proch, dawać odczuć jego szkodliwość i ukazywać go
od strony śmiesznej i odrażającej. Ludzkość myśli
tylko o swych własnych doświadczeniach, szczęśliwa,
gdy te doświadczenia nie wyjaławiają umysłu i krwi.
Starajmy się więc przez bardziej bezpośrednią kryty-
kę uczynić doświadczenie z rządem tak wymowne,
żeby niedorzeczność tej instytucji uderzała wszystkie
umysły i żeby anarchia, budząca obawy niby jakaś
klęska, została wreszcie uznana za dobrodziejstwo.
2. POZBYCIE SIĘ FUNKCYJ RZĄDU.
OBRZĘDY RELIGIJNE
4. ADMINISTRACJA, POLICJA
6. SPRAWY ZAGRANICZNE,
WOJNA, MARYNARKA
FILOZOFIA POSTĘPU
LIST PIERWSZY O IDEI POSTĘPU
VII
VIII
IX
§I
Feudalizm przemysłowy.
Przebieg kryzysu
Imperium przemysłu.
Apogeum kryzysu
§3
Demokracja przemysłowa:
Finansowanie pracy za pomocą pracy,
czyli powszechna wzajemność; koniec kryzysu
Stowarzyszenia robotnicze
II
Stowarzyszenia spożywców
III
Osiedla robotnicze, tanie mieszkania
§4
Powszechna amortyzacja; konkluzje
Proudhon do Marksa..........................................185
Piąty artykuł.....................................................423
Zwierzenia rewolucjonisty..................................435
Postscriptum ....................................................462
Do Mieszczaństwa..............................................471