Vous êtes sur la page 1sur 331

WSTĘP

Ofensywa nad Sommą była jedną z większych i decydują­


cych bitew I wojny światowej. Dzięki zmasowanemu
użyciu technicznych środków walki, zyskała miano bitwy
materiałowej. Dla Brytyjczyków, Kanadyjczyków czy Au­
stralijczyków ma wręcz wymiar mityczny, toteż historycy
z tych krajów najwięcej o niej piszą. Gorzej przedstawia
się sytuacja w historiografii francuskiej, a najgorzej w nie­
mieckiej, gdzie w ostatnich latach nie powstała bodaj
żadna z prawdziwego zdarzenia monografia bitwy. Przyczyn
takiego stanu rzeczy jest kilka. Walki nad Sommą toczyły
się równolegle z bitwą pod Verdun, która dla Francuzów
i Niemców ma znaczenie większe, bardziej symboliczne.
Dostępne autorowi niemieckie publikacje, dotyczące walk
nad Sommą, koncentrują się przede wszystkim wokół
zmagań z siłami brytyjskimi, podczas których Niemcy
bronili się dość skutecznie. Natomiast walki na południe od
Sommy są praktycznie przemilczane. Oficjalna monografia
bitwy kończy się też wraz z sierpniem 1916 r., pomijając
kryzys, jaki nastąpił we wrześniu.
W historiografii polskiej bitwa nad Sommą w zasadzie
nie funkcjonuje. Jest ona jednak tylko pozornie dla nas
odległa, gdyż wśród żołnierzy niemieckich, którzy w niej
walczyli, z pewnością było wielu Polaków. Dotyczy to
choćby XVII KA, którego okręg obejmował Pomorze
Gdańskie, byli jednak w jego szeregach również Ślązacy
z VI KA.
Publikacja oparta została przede wszystkim o dostępne
autorowi monografie bitwy, powstałe w Niemczech, Wiel­
kiej Brytanii czy Francji. Z racji znaczącej przewagi
publikacji brytyjskich, wciąż zresztą się ukazujących,
możliwe było wykorzystanie jedynie niewielkiej części tej
literatury. Wykorzystane zostały także oficjalne opracowa­
nia dotyczące I wojny światowej powstałe w Wielkiej
Brytanii, Francji, Niemczech czy Australii, jak również
szereg wspomnień, zwłaszcza generałów niemieckich.
W pracy odwołano się również do niemieckich, francu­
skich i australijskich materiałów archiwalnych. W pierw­
szym przypadku dotyczyły one różnych kwestii statystycz­
nych czy doświadczeń wyciągniętych z walk, w dwóch
pozostałych były to dzienniki bojowe różnych oddziałów
i jednostek, zaangażowanych w czasie walk nad Sommą.
Niemniej jednak ten typ źródeł wykorzystany został w sto­
sunkowo ograniczonym zakresie.
W niniejszej publikacji zdecydowano się stosować po­
wszechny w polskiej historiografii system, w którym cyfry
arabskie oznaczają numery armii, pułków czy samodziel­
nych batalionów; rzymskie zaś korpusów, brygad i batalio­
nów. Analogiczne rozwiązanie przyjęto również w armii
niemieckiej. Należy jednak zwrócić uwagę, że Francuzi
oznaczali swoje armie oraz bataliony cyframi rzymskimi,
a korpusy, dywizje, pułki i brygady arabskimi. Brytyjczycy
zaś armie, brygady, dywizje i baony oznaczali cyframi
arabskimi.
Przy opisie działań wojennych przyjęto konwencję
przedstawiania ich z północy na południe — czyli od
lewego skrzydła brytyjskiego do prawego francuskiego.
Wszystkie podane godziny dotyczą czasu brytyjskiego.
Odległości podawane pierwotnie w jardach i milach zostały
przeliczone (po zaokrągleniu) na metry i kilometry. Wyjątek
stanowią cytaty, gdzie pozostawiono oryginalne miary
i wagi.
Ze względu na ograniczoną objętość typową dla pub­
likacji z serii „Historyczne Bitwy” konieczne stało się
wprowadzenie pewnych zmian — jak na przykład skoma­
sowanie przypisów, w związku z czym nie zawsze wy­
stępują one bezpośrednio po cytacie. Z tego samego
względu szczegółowość opisu walk (wahająca się od
szczebla brygady do szczebla korpusu) czy dobór materiału
kartograficznego może budzić zastrzeżenia bardziej wyma­
gającego czytelnika, niemniej jednak, proszę o wyrozumia­
łość, gdyż zmieszczenie takiej bitwy w stosunkowo wąskich
ramach nie było zadaniem łatwym i wymagało wielu
kompromisów. Podobnie odniesienia do sytuacji ogólnej
oraz innych odcinków frontu są przedstawione skrótowo,
pozwalają jednak na orientację co do znaczenia bitwy nad
Sommą i jej miejsca w toku działań wojennych. W miarę
dostępnego miejsca tekst został wzbogacony relacjami
uczestników walk, a także krótkimi biogramami najważ­
niejszych uczestników.
Na zakończenie pragnę serdecznie podziękować Jackowi
Hodze za cierpliwą, kilkukrotną lekturę moich tekstów
i cenne uwagi, pozwalające opracować ten materiał. Po­
dziękowania i przeprosiny należą się zwłaszcza mojej
żonie oraz córce, które w trakcie powstawania publikacji
niejednokrotnie wykazały się wielką wyrozumiałością
wobec mnie.
Podziękowania należą się również Aleksandrowi Wat-
sonowi — zarówno za inspirację do podjęcia tego tematu,
jak i za okazaną pomoc w zbieraniu materiałów.
ROZDZIAŁ I
PLANY STRON I SYTUACJA STRATEGICZNA
LATEM 1916 R.

Rok 1915 był dla Niemiec i Austro-Węgier stosunkowo


korzystny. Dzięki ofensywie rozpoczętej 2 maja pod
Gorlicami udało się nie tylko wyzwolić zdecydowaną
większość Galicji, ale także zająć ziemie byłego Królestwa
Polskiego i zadać Rosji dotkliwe straty. Na froncie bałkań­
skim pozyskano nowego sojusznika — Bułgarię, co umoż­
liwiło opanowanie serbskiego terytorium jesienią 1915 r.
Na froncie zachodnim siły niemieckie odparły skutecznie
wszystkie ofensywy podejmowane zarówno przez wojska
brytyjskie, jak i francuskie.
W takiej sytuacji szef niemieckiego sztabu generalnego
Erich von Faikenhayn oraz jego austro-węgierski odpowiednik1
Franz baron Conrad von Hótzendorf zdołali przejąć inicjatywę
strategiczną. Nie potrafili jednak dojść do porozumienia
w sprawie jej wykorzystania. O ile pierwszy z nich dostrzegał
największego wroga w Wielkiej Brytanii i zamierzał osiągnąć
rozstrzygnięcie na froncie zachodnim, o tyle drugi obstawał
przy podjęciu próby wyeliminowania Włoch z wojny. Faiken­
hayn słusznie szukał rozstrzygnięcia we Francji, gdyż był to
decydujący front, co zresztą potwierdził przebieg działań
1 Formalnie noszący tytuł „szefa Naczelnej Komendy Armii” (Chef der
Armeeoberkommando).
wojennych. Z kolei zmuszenie niedawnego partnera z Trój-
przymierza do zawarcia separatystycznego pokoju było zało­
żeniem błędnym. Dowodem na to była sytuacja z jesieni
1917 r., kiedy to dość znaczne siły brytyjsko-francuskie
skierowano na front włoski celem ratowania sojusznika.
Można zatem przypuszczać, że sytuacja taka zaistniałaby
również i w 1916 r. W każdym razie, nie osiągnąwszy
porozumienia, Conrad i Falkenhayn postanowili działać
samodzielnie. Należy zwrócić uwagę, że w sytuacji przewagi
potencjałów nieprzyjaciela, takie rozpraszanie i tym samym
marnowanie wysiłków, było bardzo poważnym błędem.
Francuzi już jesienią 1915 r. rozpoczęli rozważania na
temat działań ofensywnych w roku 1916 r. Generalissimus
Joseph Joffre skierował 27 października 1915 r. do dowód­
ców grup armii pismo, prosząc, by przedstawili propozycje
ofensywy na swoich odcinkach, które miały zaangażować
środki podobne do użytych w czasie jesiennej ofensywy
1915 r. w Szampanii2. Wówczas, w pierwszej kolejności
do szturmu przygotowano 18 dywizji, dalsze 9 stanowiły
rezerwy. Skoncentrowano również wielkie jednostki kawa­
lerii, siły te wspierać miało 604 dział ciężkich 3.
Francuski Wódz Naczelny, Joseph Jacques Cesaire Joffre,
urodził się w Rivesaltes w Pirenejach 12 stycznia 1852 r.
W młodości wyróżniał się w matematyce. W 1869 r. dostał
się z 14 lokatą spośród 132 zdających na paryską politech­
nikę (Ecole polytechnique). W 1870 r. został zmobilizowa­
ny w stopniu podporucznika, ale nie wziął udziału w dzia­
łaniach wojennych. Po zawarciu pokoju, jako oficer wojsk
inżynieryjnych, rozbudowywał fortyfikacje w Pirenejach,
w Paryżu, Wersalu czy Montpellier. W 1884 r. ożenił się,
jednak już rok później owdowiał. Poprosił wówczas o prze­
niesienie do kolonii i trafił na Tajwan oraz do Indochin.
2 Les Annćes Franęais dans la Grande Guerre [dalej cyt. AFGG], t. 4,
vol. 1, Paris 1926, s. 52 i n.
3 Der Weltkrieg 1914 bis 1918, t. 9, Berlin 1933, s. 47.
Wrócił do Francji w 1888 г., a od 1891 r. wykładał
problematykę fortyfikacji w szkole saperów i artylerii
(Ecole Militaire de 1’Artillerie et du Genie) w Fontaineb­
leau. Już jesienią 1892 r. udał się do Senegalu celem
nadzorowania budowy linii kolejowej. Następnie brał udział
w walkach z Tuaregami w Timbuktu, służył również na
Madagaskarze. W 1901 r. w stopniu generała brygady
objął dowództwo XIX Brygady Artylerii. Następnie został
szefem Korpusu Saperów w Ministerstwie Wojny, dowódcą
dywizji, korpusu, a w 1911 r. Wodzem Naczelnym armii
francuskiej. W grudniu 1916 r. mianowano go marszałkiem
Francji i zdjęto ze stanowiska. W kwietniu 1917 r. stanął
na czele misji francuskiej w USA.
Joffre był znany ze swojej małomówności. Może przy­
czyniło się do tego dzieciństwo spędzone w małej wiosce
w górach lub przeżycia związane ze śmiercią żony, a może
długa służba w koloniach, gdzie często brakowało mu
towarzystwa. Ponadto cechował go niewzruszony spokój 4.
Dowodzący Wschodnią Grupą Armii generał Dubail
zaproponował początkowo wykonanie operacji w Woge-
zach. Później zmienił zdanie i wskazał Górną Alzację, jako
miejsce uderzenia. Generał de Castelnau, stojący na czele
Środkowej Grupy Armii, sugerował uderzenie w Argonach.
Z kolei generał Ferdinand Foch, dowodzący Północną
Grupą Armii, wskazał odcinek obsadzany przez 10 Armię
i część 6 Armii 5.
Ferdinand Foch urodził się 4 października 1851 r. Wziął
udział w wojnie 1870 r. Następnie wstąpił do szkoły
saperów i artylerii w Fontainebleau, którą ukończył
w 1874 r. w stopniu podporucznika. Od 1894 r. został
przydzielony do Sztabu Generalnego, od 1895 r. wykładał

4 A popular history of the Great War, wyd. J.A. Hammcrton,


t. 1, London, [b.d.w.], s. 607 i п.; E K a b i s c h , Somme 1916, Berlin
1937, s. 7-15.
5 AFGG, t. 4, vol. 1, s. 53.
historię wojskowości, strategię i taktykę stosowaną
w Wyższej Szkole Wojennej (Ecole Supśrieure de Guer­
re), a w latach 1908-1911 zajmował stanowisko jej
komendanta. Podziwiany przez słuchaczy, autor „Zasad
wojny” (Les Principes de la guerre) oraz „Prowadzenia
wojny” (La Conduite de la guerre). Następnie dowodził
dywizją, VIII KA i XX KA. Od 24 sierpnia 1914 r. stał
na czele nowo tworzonej 9 Armii, od października
1914 r. dowodził północną grupą armii. Niewiele brako­
wało, a bitwa nad Sommą zakończyłaby karierę Focha.
Osiągnął on wiek emerytalny, choć nadal znajdował się
na liście „czynnych” oficerów. Od grudnia pełnił funkcję
szefa biura zajmującego się współpracą międzysojusz­
niczą. Przypomniano sobie o nim dopiero w 1918 r., gdy
pod wrażeniem sukcesów niemieckiej ofensywy mar­
cowej 1918 r., został mianowany Naczelnym Dowódcą sił
sojuszniczych: francuskich, brytyjskich, amerykańskich
i belgijskich, walczących na froncie zachodnim. Karierę
wojskową skończył jako marszałek Francji, Wielkiej
Brytanii i Polski 6.
Dnia 6 grudnia 1915 r. Francuzi przedstawili sojusznikom
memorandum dotyczące przyszłych działań. Zakładali
w nim, że Niemcy zamierzają spowolnić tempo zużywania
swoich zasobów, a przez działania na teatrach drugorzęd­
nych będą chcieli rozproszyć wysiłek koalicji. W takiej
sytuacji wojska ententy powinny dążyć do realizacji „pod­
stawowego celu — zniszczenia armii niemieckiej i austriac­
kiej”. Należało również zapobiec „niemieckiej dominacji
nad wschodem Europy. W tym celu sprzymierzone armie
powinny wznowić generalną ofensywę na francusko-brytyj-
skim, włoskim i rosyjskim froncie tak szybko, jak będą
w stanie to zrobić”. Sprzymierzeni, oprócz organizowania
własnych sił, powinni „zaopatrzyć Rosję w materiał, jakiego

6 A popular history, t. 5, London, [b.d.w.], s. 602-604.


jej brakuje, tak by rosyjskie armie mogły osiągnąć swoją
pełną wartość ofensywną tak szybko, jak to możliwe”.
Uznano również porażkę na Gallipoli oraz dostrzeżono
konieczność zaprzestania działań wojennych na tym froncie.
Tnaczej natomiast potraktowano sprawę Serbii. Mimo
odwrotu sił ekspedycyjnych na terytorium greckie, stwier­
dzano, że należy pozostać w Salonikach, gdyż w ten
sposób można było wpływać na stanowisko neutralnych
jeszcze państw bałkańskich, jak Grecja i Rumunia7. Roz­
wiązanie takie miało jednak dobre strony także i dla
Niemców — do blokowania sił ententy praktycznie wystar­
czały oddziały bułgarskie, których użycie na innym froncie
nie było możliwe ze względu na postanowienia konwencji
wojskowej zawartej między Niemcami, Austro-Węgrami
a Bułgarią 6 września 1915 r. Zatem był to element owego
rozpraszania wysiłku ententy i jednocześnie najprawdopo­
dobniej decydująca przyczyna zarzucenia operacji przeciw­
ko Salonikom 8.
Memoriał kończył się postulatami działań zarówno na
głównych, jak i na drugorzędnych teatrach działań wojen­
nych. W pierwszym przypadku, postulowano jednoczesne
uderzenie „maksymalnymi siłami [...] jak tylko będą one
do tego gotowe i okoliczności wydadzą się sprzyjające”.
Do tego czasu należało nękać siły nieprzyjaciela. Zadanie
to miały „przede wszystkim wykonywać te mocarstwa,
które mają jeszcze rezerwy ludzkie (Wielka Brytania,
Włochy i Rosja)”. Na pozostałych zaś frontach zamierzano:
utrzymać okupację Albanii i Salonik, wywierać nacisk na
Grecję celem „uzyskania od niej maksimum współpracy”,
podejmować działania zarówno gospodarcze oraz militarne,
by „utrzymać Rumunię poza niemiecką kontrolą”, a także
bronić Egiptu, ewakuując wojska z półwyspu Gallipoli
7 History of the great War. Military operations: France and Belgium
1916. [dalej MO], t. 1, London 1932, Załączniki, s. 1-3.
8 J. C e n t e k , Verdun 1916, Warszawa 2009, s. 12 i n.
i tworząc silną linię fortyfikacji na wschód od Kanału
Sueskiego 9.
Dnia 6 grudnia 1915 r. w Chantilly rozpoczęła się druga
konferencja przedstawicieli poszczególnych państw ententy.
Wzięli w niej udział: francuski Wódz Naczelny, generał
Joseph Joffre; dowódca Brytyjskich Sił Ekspedycyjnych
(British Expeditionary Force, BEF) marszałek sir John
French; szef sztabu BEF, generał porucznik sir William
Robertson; szef Imperialnego Sztabu Generalnego, generał
porucznik sir Archibald Murray. Rosję reprezentowali
natomiast generał Jaków Żyliński oraz pułkownik hrabia
Ignatiew. Przedstawicielem Włoch był generał Porro; Belgii
generał Wielemans, Serbii zaś pułkownik Stepanovic. Po
trzydniowych naradach zdecydowano wówczas, że sprzy­
mierzeni skierują główny wysiłek przeciwko armii niemiec­
kiej. Najtrudniej przyszło zaakceptować tę decyzję Ros­
janom, którzy zdecydowanie bardziej woleliby uderzyć na
siły austro-węgierskie. Szef rosyjskiego Sztabu General­
nego. generał Aleksjejew uważał, że należy przeprowadzić
silne uderzenie (dziesięcioma korpusami) z Bałkanów
i przez Bukowinę do Węgier oraz na Wiedeń. Taki plan
Rosjanie przedstawili francuskiemu Wodzowi Naczelnemu
już 22 listopada 1915 r. i zapewne takie stanowisko również
zajęli rosyjscy delegaci10. Przeważyło jednak zdanie Jof­
fre’a, sprzeciwiającego się osłabieniu głównych frontów
i przerzucaniu tak wielkich mas wojska. Równie trudne
rozmowy miały miejsce w sprawie Salonik, w tej kwestii
dopiero po dłuższych negocjacjach, już po podpisaniu
protokołu z obrad konferencji, przedstawiciele Wielkiej
Brytanii ustąpili żądaniom Francuzów, godząc się na
pozostawienie w tym rejonie sił ekspedycyjnych 11.

9 MO. t. 1. Załączniki, s. 5.
10 Memoires chi marechal Joffre (1910-1917), t. 2, Paris 1932, s. 166.
11 Der Weltkrieg..., t. 10, Berlin 1936. s. 45 i n.; AFGG. t. 4, vol. 2,
s. 168.
Ostatecznie, w protokole z konferencji, podpisanym
8 grudnia 1915 r. stwierdzano, że „przedstawiciele sprzy­
mierzonych armii są zgodni co do tego, że rozstrzyg­
nięcie wojny da się osiągnąć tylko na głównych teatrach
działań, czyli takich, w których nieprzyjaciel użył więk­
szości swoich sił (front rosyjski, francusko-brytyjski
i włoski). Rozstrzygnięcie powinno zostać uzyskane przez
skoordynowane ofensywy na tych frontach”. Zakładano
jednocześnie, że operacje te powinno się zrealizować
z wykorzystaniem „maksymalnej siły pod względem
ludzi i materiału”. Podkreślano też, że „rozstrzygające
wyniki zostaną osiągnięte tylko wtedy, gdy ofensywy
koalicji zostaną wykonane jednocześnie lub przynajmniej
w czasie tak bliskim, że nieprzyjaciel nie będzie mógł
przerzucać sił z jednego frontu na drugi”. Planowano, by
poszczególne państwa ententy maksymalną liczebność
swoich sił osiągnęły już w marcu, a dokładna data
wspólnej ofensywy zostanie podana po uwzględnieniu
czynników klimatycznych i politycznych. Również decy­
zje w sprawie pobocznych teatrów działań wojennych
były zgodne z dążeniami Francuzów. Oprócz pozostawie­
nia wojsk w Salonikach, postanowiono dokonać „natych­
miastowej i pełnej ewakuacji” oddziałów walczących na
Półwyspie Gallipoli oraz ograniczyć się w Egipcie jedy­
nie do niezbędnych działań obronnych 12.
W oparciu o postanowienia konferencji w Chantilly,
Joffre przygotował 15 grudnia 1915 r. kolejny memoriał
dla dowódców grup armii, wskazując możliwe miejsca
realizacji wielkiej ofensywy. Na obszarze Północnej
Grupy Armii był to pas od lewego brzegu Sommy
do Lassigny13. Koniec 1915 r., oprócz zmiany strategii
w działaniach ententy, przyniósł również zmiany kadrowe
na najważniejszych stanowiskach w armii brytyjskiej.
12 Cyt. za: MO, t. I, s. 7-9; por. Der Weltkrieg..., t. 10, s. 46 i n.
15 AFGG, t. 4, vol. 1, s. 53.
Dowodzący BEF od początku wojny marszałek sir John
French został 19 grudnia 1915 r. zastąpiony przez dotych­
czasowego dowódcę 1 Armii, generała sir Douglasa Haiga.
Zaledwie cztery dni później szefem Imperialnego Sztabu
Generalnego mianowano generała porucznika sir Williama
Robertsona14. Nominacje te miały zapewnić realizację
ambitnych planów jednoczesnej ofensywy wszystkich
armii ententy przeciwko Państwom Centralnym, by unie­
możliwić im wykorzystanie położenia środkowego i prze­
syłanie posiłków na zagrożone fronty.
Sir Douglas Haig urodził się w 1861 r. Karierę wojskową
rozpoczynał w 7 Pułku Huzarów. Brał udział w kampanii
w Sudanie, a następnie w czasie II wojny burskiej
1899-1902. Po zakończeniu walk objął dowództwo 17
Pułku Lansjerów, później pełnił również funkcje Inspektora
Kawalerii w Indiach (Inspector-General of Cavalry in
India) oraz szefa Sztabu Generalnego w Indiach (Chief of
General Staff in India), gdzie zyskał przychylność lorda
Kitchenera. Po wybuchu I wojny światowej, został miano­
wany dowódcą I Korpusu BEF, a pod koniec 1914 r. stanął
na czele 1 Armii BEF15. Niewątpliwie służba w kawalerii
odcisnęła swoje piętno na jego osobowości, gdyż był
zwolennikiem przełamania frontu i koncepcji ostatecznej
ofensywy 16.
Sir William Robertson urodził się w 1860 r., służbę
wojskową rozpoczął w kawalerii w 1877 r. w stopniu
szeregowca. Szybko awansował na kolejne stopnie podofi­
cerskie, a w 1888 r., po zdaniu egzaminów, został pod­
porucznikiem. Trafił do Indii, gdzie między innymi służył
jako oficer wywiadu. W 1896 r. rozpoczął naukę w Aka­
demii Sztabu (Staff College), skąd w 1898 r. trafił do

14 MO, t. 1, s. 1.
15 J. C h a r t e r i s , Haig, London 1933, s. 9-77.
16 K. M а г с i n e k, Passchendaele. Kampania we Flandrii 1917, Zabrze

2009, s. 102.
wydziału wywiadowczego Ministerstwa Wojny (War Of­
fice). Z przerwą na II wojnę burską (1899-1902) służył tam
do 1907 r. W latach 1910-1913 był komendantem Akade­
mii Sztabu. W sierpniu 1914 r. wyruszył do Francji jako
generalny kwatermistrz BEF (Quartermaster General),
a następnie szef sztabu BEF17. Od połowy 1915 r. Kitchener
zaczął dostrzegać, że Robertson byłby odpowiednim szefem
Imperialnego Generalnego Sztabu (Chief of the Imperial
General Staff). Niemniej jednak zdecydował się na jego
nominację dopiero po zastąpieniu sir Johna Frencha przez
Haiga. Minister wojny odbył z przyszłym szefem sztabu
rozmowę, podczas której wyjaśnili sobie zasięg kompeten­
cji, nasuwające się zaś wnioski następnie spisano. W ten
sposób Sztab Generalny chciał zapewnić sobie niezależność
działania 18.
Haig złożył 23 grudnia 1915 r. wizytę u francuskiego
Wodza Naczelnego, generała Joffre’a, którego znał jeszcze
sprzed wojny. Ten ostatni poprosił o odciążenie przez siły
brytyjskie wojsk francuskich, stacjonujących w pasie 16
kilometrów pomiędzy 1 Armią a 3 Armią brytyjską. Haig
obiecał pomoc, gdy tylko będzie mógł jej udzielić 19.
Co ciekawe, jeszcze w połowie grudnia 1915 r. Joffre,
wcale nie zakładał, by planowana na 1916 r. ofensywa
armii francuskiej. miała być przeprowadzona w ścisłym
współdziałaniu z Brytyjczykami. Na podstawie doświadczeń
z kampanii 1915 r. zdawał sobie sprawę, że taka współpraca
powoduje szereg trudności 20.
Z dniem 28 grudnia 1915 r., brytyjski minister wojny
Horatio Herbert Kitchener przekazał Haigowi instrukcje,
w których wprawdzie podkreślał samodzielność jego stano­

17A popular history..., t. 6, London, fb.d.w.], s. 574 i n.


18G.H. С a s s a r. Kitchener's War. British Strategy from 1914 to 1916,
Washington 2004, s. 255 i n.
19 MO, t. I, s. 20; por. Mćmoires du marechal..., t. 2, s. 170.

20 Memoires du marechal..., t. 2, s. 230.


wiska, jednak dopuszczał możliwość podporządkowania
sojusznikowi, w stopniu koniecznym do owocnej współ­
pracy21. Na zebraniu Komitetu Wojennego (War Committee)
w Londynie, które odbyło się tego samego dnia, zdecydo­
wano, iż Francja i Flandria staną się głównym teatrem
działań wojennych, i tam wiosną należy przygotować
ofensywę we współpracy z sojusznikami. Operacje w Nie­
mieckiej Afryce Wschodniej miały być kontynuowane za
pomocą zaangażowanych tam sił, w Egipcie należało
prowadzić jedynie działania obronne, podobnie defensywnie
miały się zachowywać wojska brytyjskie w Mezopotamii.
Tym samym potwierdzono postanowienia konferencji
w Chantilly. Interesujące jest, że jeden z członków tegoż
komitetu, Arthur James Balfour, już dzień później przed­
stawił swój memoriał, w którym sprzeciwiał się wiosennej
ofensywie. Uważał, że opóźnienie operacji sprowokuje
Niemców do ataku. Brytyjczycy zaś powinni uderzyć
dopiero w czerwcu, gdy osiągną maksymalną siłę. Kitchener
ostro skrytykował Balfoura, ale posiedzenie Komitetu
Wojennego z 13 stycznia 1916 r. przyniosło kolejne kryty­
czne głosy 22.
W grudniu 1915 r. przedstawiciele brytyjskiej marynarki
wojennej zainteresowali Haiga pomysłem operacji przeciw­
ko bazom niemieckich okrętów podwodnych we Flandrii.
Projekt ofensywy opracowany przez sztab brytyjskiej
4 Armii zakładał w fazie wstępnej opanowanie m.in.
grzbietu Messines-Wytschaete celem zabezpieczenia pra­
wego skrzydła zasadniczej operacji. Rozpoczęto również
intensywne prace minerskie, przygotowując miejsca do
założenia min pod niemieckimi okopami. Joffre jednak nie

21 G.B. D e w a r , J. H. B o r a s t o n , Sir Douglas Haig's Command.


December 19, 1915, to november 11, 1918, t. 1, London-Bombay-Sydney
1922, s. XXXV; por. J. Charieris, op. cit., s. 78.
22 R. P r i o r . T . W i l s o n , The Somme, New Haven-London 2005.

s. 15-19.
był zainteresowany operacją we Flandrii, toteż projekt ten
musiał czekać na swoją realizację do lata 1917 r.23
Tymczasem Haig 29 grudnia 1915 r. wziął udział w kolejnej
konferencji w Chantilly, przewodniczył jej prezydent Francji
Raymond Poincare. Uczestnikami zaś byli oprócz nich również
generał Joffre, premier Francji Aristide Briand, francuski
minister wojny, generał Joseph Gallieni oraz stojący na czele
północnej, środkowej i południowej grupy armii generałowie
Ferdinand Foch, Fernand Langle de Cary i Auguste Dubail.
Zapewne w wyniku tego spotkania następnego dnia Joffre
skierował do Haiga pismo, informujące, że zlecił generałowi
Fochowi „wykonanie studium potężnej ofensywy na południe
od Sommy, w rejonie zawierającym się pomiędzy tą rzeką
a Lassigny”. Stwierdzał dalej, że „francuska ofensywa byłaby
bardzo wsparta przez równoczesną ofensywę sił brytyjskich
pomiędzy Sommą a Arras” 24.
Wybór miejsca wielkiej ofensywy był w zasadzie przy­
padkowy. Decydującą rolę odegrał fakt, że w tym miejscu
stykały się siły francusko-brytyjskie. Był to spokojny
odcinek frontu, gdyż wcześniej nie dopatrywano się w nim
znaczenia strategicznego. Ewentualny sukces operacji spo­
wodowałby wbicie klina w pozycje niemieckie, co po
zakończeniu ofensywy pozostawiłoby atakujących w nie­
korzystnej sytuacji. Przecięcie niemieckich linii komunika­
cyjnych także nie wchodziło w grę, gdyż znajdowały się
one zbyt daleko na niemieckich tyłach. Zatem niejako
jedynym osiągalnym w praktyce celem strategicznym mogło
być wyczerpanie nieprzyjaciela 25.
Początkowo planowano, że wspólna ofensywa odbędzie
się na froncie szerokości 70 km. Brytyjczycy mieli nacierać
w pasie od Gommecourt do Maricourt. Francuzi zaś od rejonu
na północ od Sommy do Lassigny (bez tej miejscowości).
25 K. M a r c i n e k , op.cit., s. 42-44.
24 Cyt. za: MO, t. 1, s. 26; por. Memoires du marćchal..., t. 2, s. 171 i n.
25 MO, t. 1, s. 30 i n.
Siły przeznaczone do wykonania tej potężnej operacji
szacowano na ponad 60 dywizji (26 brytyjskich i około 40
francuskich)26. Już 2 lutego dowódca Północnej Grupy
Armii, generał Foch, przedłożył swój plan wielkiej ofensywy.
Jego zdaniem, główny wysiłek miał znajdować się w sektorze
południowym, w rejonie Roye. Uważał, że ze względu na
„siłę pozycji niemieckich, jakość wojsk, które je zajmują,
znaczenie nieprzyjacielskich rezerw”, konieczna będzie
„seria ataków prowadzonych potężnie i metodycznie”.
Pierwszy z nich miał doprowadzić do. opanowania pierwszej
linii, a jeżeli się uda, to również części drugiej pozycji
nieprzyjaciela. Francuski odcinek frontu od Sommy do
wąwozu Divette (na północ od Lassigny), szerokości 40 km,
miał zostać podzielony między dwie armie, liczące po
siedem korpusów każda. W pierwszej linii miało być
łącznie 6 korpusów, a aż 8 było przewidzianych jako
rezerwa. Zatem Foch domniemywał, że operacja wymaga
zaangażowania 42 francuskich dywizji. Wsparcia miała
udzielać artyleria ciężka, w liczbie 764 luf kalibrów 155
mm (armat i haubic), moździerzy 220 mm i 270 mm.
Ponadto przewidywał konieczność użycia 57 dział artylerii
najcięższej — w tym armat 240 i 305 mm czy moździerzy
największego kalibru. Na lewym skrzydle wielkiej francus­
kiej ofensywy mieli nacierać zaś Brytyjczycy 27.
Joffre planował ofensywy przygotowawcze w maju
i czerwcu 1916 r. Miały one poprzedzić główną operację
przeprowadzoną siłami brytyjsko-francuskiini. Sojusznikom
tc koncepcje nie odpowiadały, toteż konieczne stały się
dalsze pertraktacje w tej sprawie. Ostatecznie do porozu­
mienia obie strony doszły podczas nowej konferencji
w Chantilly 14 lutego 1916 r. Joffre zrezygnował wówczas
z ofensyw przygotowawczych, ale ustalono wykonanie
uderzeń lokalnych krótko przed rozpoczęciem generalnej
26 G. G i r a r d , La bataille de la Somme en 1916, Paris 1937. s. 28.
27 AFGG, t. 4, vol. 1, s. 59-62.
ofensywy, której termin przyjęto na 1 lipca 1916 r., w celu
odciągnięcia rezerw nieprzyjaciela na inne odcinki frontu.
Pod uwagę brano Flandrię, rejon Ypres-La Bassee, Szam­
panię oraz Alzację i Lotaryngię 28.
Już 18 lutego Joffre potwierdził aktualność ustaleń
z konferencji z 14 lutego oraz zaakceptował plan przed­
stawiony przez generała Focha. Dowódca Północnej Grupy
Armii miał mieć do dyspozycji 39 dywizji piechoty oraz
sztaby 2 Armii i 6 Armii, przewidywano również możliwość
przydzielenia dowództwa 3 Armii 29.
Niemcy oczywiście nie zamierzali oczekiwać bezczyn­
nie na ruch przeciwnika. Podczas gdy Francuzi i Brytyj­
czycy planowali wielką ofensywę letnią, Falkenhayn
postanowił zrealizować własne zamiary, owocem których
była krwawa bitwa pod Verdun. W kwestii samych
zamierzeń szefa niemieckiego Sztabu Generalnego panuje
jednak wiele niejasności. Tak zwany Memoriał Bożo­
narodzeniowy, przedstawiony przez Falkenhayna cesarzo­
wi Wilhelmowi II jest falsyfikatem, napisanym najpraw­
dopodobniej po zakończeniu wojny. Jego treść znana jest
jedynie z wydanych drukiem wspomnień szefa Sztabu
Generalnego 30.
Uderzenie na Verdun miało na celu zaangażowanie
francuskich odwodów oraz ich „zużycie” — wykrwawienie.
Jednak miał to być jedynie pierwszy etap na drodze do
pokonania Francji, a nie rozstrzygająca bitwa. Otóż, Fal­
kenhayn zakładał, w wypadku wyeliminowania francuskich
rezerw, przeprowadzenie wielkiej operacji przełamującej
na innym odcinku frontu 31.

28J. G a l l i n i, Joffre et la Somme, ,,Revue d’Histoire de la Guerre


Mondiale 1936”, nr 4, s. 311; por. Memoires du marechal..., t. 2, s. 174.
29 AFGG. t. 4, vol. 1, s. 65-67.
30 J. C e n t e k . op. cit., s. 15-17.
31 F. von L o B b e r g , Meine Tćitigkeit im Weltkriege 1914-1918,

Berlin 1939, s. 205-207; J. C e n t e k , op. cit., s. 18-20.


Pod Verdun również pogoda nie sprzyjała atakującym.
W wyniku ulewnych deszczy konieczne stało się przesu­
nięcie uderzenia z 12 na 21 lutego 1916 r. Pozbawiło to
Niemców czynnika zaskoczenia i dało czas obrońcom na
wzmocnienie sił w tym rejonie.
Początkowo natarcie dywizji niemieckich przynosiło
stosunkowo duże sukcesy. Ukoronowaniem pierwszej fazy
bitwy stało się opanowanie silnego Fortu Douaumont.
Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że odbyło się to
przypadkowo, gdyż nie był on broniony. Zresztą sam
szturm również podjęto wbrew rozkazom. Wkrótce jednak
okazało się, że był to ostatni znaczący sukces w tej fazie
bitwy. Natarcie niemieckie pod koniec lutego wyraźnie
straciło impet. Zdecydowano się je wznowić 6 marca
— tym razem również na lewym brzegu Mozy 32.
Pod wrażeniem niemieckiego uderzenia Joffre zwrócił
się do Brytyjczyków z prośbą o jak najszybsze odciążenie
francuskiej 10 Armii, znajdującej się w pasie frontu
pomiędzy siłami BEF. Haig zgodził się zluzować dwa
skrzydłowe korpusy 10 Armii, co mogło umożliwić Fran­
cuzom zaoszczędzenie kilku cennych dywizji. Jednak już
26 lutego, francuski Wódz Naczelny uznał, że konieczne
jest jak najszybsze zwolnienie całości sił tego związku
operacyjnego. Brytyjczycy, zdając sobie sprawę z impetu
niemieckiego uderzenia, spełnili prośbę sojusznika.
W dniach od 2 do 14 marca dokonali zluzowania francu­
skich dywizji, rozciągając lewe skrzydło 3 Armii w kierun­
ku północnym oraz prawą flankę 1 Armii na południe 33.
Ważnym etapem na drodze do opracowania planu
operacji nad Sommą było utworzenie dowództwa brytyjskiej
4 Armii z generałem sir Henrym Rawlinsonem na czele.
Pięć dni później przejął on dowodzenie przydzielonym mu
odcinkiem frontu. Obiecano mu przydzielenie do 1 czerwca
32 Szerzej zob. J. Cen t e k , op. cit., s. 62-117.
33 MO, t. 1, s. 36 i n.; por. Memoires du marechal..., t. 2, s. 235.
17 dywizji piechoty oraz jednej dywizji kawalerii. Trzy
dalsze wielkie jednostki piechoty i co najmniej jedna
kawalerii miały znaleźć się w odwodzie Naczelnego
Dowództwa. W oparciu o te siły sir Henry miał przygoto­
wać wstępny plan operacji34. Należy zwrócić uwagę, że
Brytyjczycy zamierzali wówczas użyć mniejszych sił niż
przewidywał dla nich plan francuski.
Henry Seymour baron Rawlinson urodził się 20 lutego
1864 r. Do wojska wstąpił w 1884 r. Początkowo służył
w 60 pułku strzelców (60th Rifles), a od 1892 r. w Cold­
stream Guards. Służył w Indiach i Birmie, a w 1898 r.
pełnił funkcję oficera sztabu lorda Kitchenera w Egipcie
i brał udział w odzyskaniu Chartumu. Podczas II wojny
burskiej (1899-1902) walczył najpierw jako oficer szta­
bowy, następnie zaś został przeniesiony do służby
liniowej. W latach 1903-1906 był komendantem Wyższej
Szkoły Sztabowej (Staff College), następnie zaś dowódcą
brygady oraz dywizji. W sierpniu 1914 r. zajmował się
rekrutacją, jednak już we wrześniu wyruszył do Belgii
na czele 7 DP, którą dowodził w czasie bitwy pod
Ypres. Odznaczył się w walkach pod Neuve Chapelłe
w 1915 r. W tym roku uzyskał również tytuł szlachecki
(w 1919 r. nadano mu godność barona). Jego kolejnym
przydziałem było stanowisko dowódcy 4 Armii. Karierę
wojskową zakończył jako głównodowodzący w Indiach,
gdzie zmarł w 1925 r. 35
W związku z naciskiem sił niemieckich na Verdun
Francuzi zwrócili się do sojuszników z prośbą o wiązanie
na swoich frontach tak dużych sił nieprzyjaciela, jak to
tylko było możliwe. Do wielkich operacji armii rosyjskiej
i włoskiej miało upłynąć jeszcze sporo czasu, gdyż obydwa
państwa zadeklarowały, że gotowość do generalnego ude­
rzenia osiągną dopiero 15 czerwca. Włosi tłumaczyli się
34 MO, t. 1, s. 28. 248-250.
35 A popular history..., t. 3, s. 575 i n.
brakiem odpowiedniej ilości amunicji, tymczasem Rosjanie,
mimo braku odpowiednich przygotowań, zdecydowali się
udzielić sojusznikowi pomocy 36.
Francuzi zamierzali także uaktywnić front bałkański
przez ofensywę stacjonującej w Salonikach Armii Orientu.
Taką decyzję podjęła Rada Najwyższa Obrony Narodowej
już 10 marca 1916 r., uzupełnienia chciano znaleźć w Rosji.
Konferencja w sprawie dalszych działań odbyła się ponow­
nie w Chantilly 12 i 13 marca 1916 r. W czasie obrad
Wielką Brytanię reprezentowali dowódca BEF generał sir
Douglas Haig i szef Imperialnego Sztabu Generalnego,
generał porucznik William Robertson. Przedstawicielem
Rosji był generał Jaków Żyliński. Obecni byli również
zastępca szefa Sztabu Generalnego Włoch, generał Porro,
szef belgijskiego Sztabu Generalnego generał Wielemans,
oraz zastępca szefa serbskiego Sztabu Generalnego, puł­
kownik Peczicz. Po dwóch dniach obrad zebrani doszli do
wniosku, że „koalicja podejmie wspólne działania tak
szybko, jak to możliwe”. Ustalenie dokładnej daty jednak
odłożono na przyszłość. Zdecydowano wówczas o jak
najszybszym przetransportowaniu armii serbskiej do Salo­
nik. Armia Orientu wraz z wojskami włoskimi w Albanii
miała się starać wiązać jak największe siły nieprzyjaciela.
Zdecydowano również o zacieśnieniu blokady ekonomicz­
nej Rzeszy 37.
Marcowe spotkanie dowiodło, jakie problemy sprawia
wojna koalicyjna — o ile Rosjanie chcieli atakować szybko,
o tyle Włosi z powodu braku amunicji i artylerii ciężkiej
dążyli do jak największego opóźnienia wspólnej operacji.
Francuzi zaś liczyli na to, że Brytyjczycy wezmą na siebie
główny ciężar wspólnej ofensywy na froncie zachodnim.
Stąd lord Kitchener, uważał, że Francuzi nie będą w stanie
uczestniczyć w walkach w istotnym stopniu, a w interesie
36 AFGG, t. 4, vol. 1, s. 552; J. G a l l i n i, op. cit., s. 314.
37 AFGG, t. 4, vol. 1, s. 559-563.
Wielkiej Brytanii leżało odłożenie uderzenia co najmniej
na jesień 1916 r.38
Ofensywa odciążająca na froncie wschodnim miała się
rozpocząć już w marcu. Wybrano rejon Jeziora Narocz. gdzie
teren był podmokły, a front przechodził przez łatwe do
obrony przesmyki pomiędzy zbiornikami wodnymi. Liczono,
że trudne warunki terenowe zostaną zneutralizowane przez
niską temperaturę, która uczyni błoto twardym i łatwym do
przebycia. Operacja ta, zwana bitwą nad Jeziorem Narocz lub
bitwą pod Postawami, była jedną z najbardziej nieudanych
w całej wojnie. Niemcy bardzo szybko zorientowali się
w zamiarach nieprzyjaciela, atakującym również nie sprzyjała
pogoda, gdyż krótko przed natarciem przyszła odwilż,
zamieniając całą okolicę w morze błota. Rosjanie uderzyli
jednak mimo to. Efekt mógł być tylko jeden: „od zasieków do
wrogiej pozycji setki, ale setki ciał we wszystkich pozycjach,
częściowo stosami”39. W czasie trzech dni zaciętych walk
(18-21 marca) Niemcy stracili 21 000 żołnierzy, Rosjanie zaś
zabitych i rannych mieli ponad 100 000 40. Rosyjska ofensywa
nie miała żadnego wpływu na przebieg bitwy pod Verdun. Do
jej odparcia wystarczające okazały się siły walczące już na
froncie wschodnim. Cena rosyjskiej klęski była jednak
większa niż tylko straty poniesione w bitwie. Spadał przez to
autorytet cara Mikołaja II, piastującego wówczas również
stanowisko Naczelnego Wodza. W kraju narastała atmosfera
zmęczenia wojną, która rok później doprowadziła do wybu­
chu rewolucji.
Zapewne pod wrażeniem rosyjskiego niepowodzenia
nad Jeziorem Narocz, już 21 marca 1916 r., ówczesny

38 G.B. C a s s a r , op. cit., s. 269.


39 O. von M o s e r , Feldzugsaufzeichnungen 1914-1918 ais Brigade-,
Divisionskommandeur und ais kommandierender General, wyd. 3, Stuttgart
1928, s. 213.
40 Szerzej na temat tej operacji zob. ibidem, s. 205-214: W. F1 e x, Die

russische Friihjahrsoffensive 1916. Oldenburg 1919, passim.


brytyjski minister David Lloyd George miał stwierdzić, iż
zachodzi niebezpieczeństwo, że sprzymierzeni będą tracić
swoje siły w nieskoordynowanych i nieprzygotowanych
ofensywach 41.
Z kolei podczas konferencji rządów brytyjskiego
i francuskiego 27 i 28 marca w Paryżu, w obecności
premierów Herberta Asquitha oraz Aristide’a Brianda,
uczestniczyli również przedstawiciele Rosji. Głos zabrał
generalissimus Joffre, stwierdzając, że należy „zniszczyć
morale niemieckiej armii i narodu’’. Ustalono, że cel ten
można osiągnąć jedynie za pomocą „wspólnego, meto­
dycznego i zgodnego działania”, prowadzonego „jedną
polityką, jedną armią i jednym frontem”42. W praktyce
było to jednak bardzo trudne, gdyż Brytyjczykom zale­
żało na redukcji sił w Salonikach, podczas gdy Francuzi
dążyli do ich wzmocnienia i rozpoczęcia na tym froncie
działań zaczepnych. Stanowisko francuskie poparli rów­
nież Rosjanie 43.
Walki trwały przez cały marzec i kwiecień, angażując
coraz liczniejsze wojska po obu stronach. Nie pozostało to
oczywiście bez wpływu na plany wspólnej francusko-
-brytyjskiej ofensywy. Francuzi już 27 marca uznali, że
konieczne jest skrócenie szerokości odcinka, na którym
miała być przeprowadzona ofensywa nad Sommą z 70 do
60 km. Kilka dni później, w początkach kwietnia, Joffre
zdecydował, żc skierowanie nad Sommę planowanych 40
dywizji nie jest możliwe. Zamiast nich w rejonie przyszłej
operacji miały się znaleźć 34 wielkie jednostki 44.
Tymczasem 3 kwietnia generał Rawlinson przedstawił
Haigowi pierwszy brytyjski plan bitwy. Dowódca 4 Armii
uznał, że utrzymanie zajętego terenu o szerokości 18 200 m

41 R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 25 i n.
42 MO. t. 1, s. 12.
43 G. B. С a s s a r, op. cit., s. 270 i n.
44 G. G i r a r d , op. cit., s . 29 i n .
i głębokości od 1800 do 4500 m będzie bardzo trudne.
Biorąc pod uwagę obronność niemieckiej 2 pozycji,
zalecał przeprowadzenie operacji w dwóch oddzielnych
etapach. W pierwszym zamierzał wbić się na głębokość
1800 m w linie niemieckie od Mametz do Serre włącznie.
Drugi zaś miał polegać na wtargnięciu na głębokość
900 m pomiędzy Fricourl i Scrre. W ten sposób Brytyj­
czycy zdobyliby odcinek niemieckiej 2 pozycji od
Pozićres do Grandcourt. Rawlinson zastanawiał się też
nad kwestią przygotowania artyleryjskiego — czy powin­
no być krótkie i intensywne czy dłuższe i metodyczne
— czyli trwające od 48 do 72 godzin. Ostatecznie
skłonił się ku drugiej wersji, uznając podobnie jak Foch,
że zadaniem ostrzału artyleryjskiego miało stać się
zniszczenie zasieków z drutu kolczastego oraz gniazd
niemieckich karabinów maszynowych. Sir Henry op­
tymistycznie stwierdzał, że „jeżeli artyleria wykona swoją
pracę dobrze, reszta będzie łatwa”. Tę „łatwą” resztę
miało wykonać według niego 10 dywizji w pierwszej
linii i 7 w rezerwie. Haig miał jednak nieco odmienne
zdanie. Uważał, że konieczne jest rozszerzenie pasa
natarcia do 21 950 m i włączenie w jego obręb wzgórz
w rejonie Montauban. Uważał plan Rawlinsona za zbyt
powolny i wskazywał, że możliwe jest opanowanie całej
drugiej linii niemieckiej na północ od Pozieres. Dowódca
BEF, jako oficer wywodzący się z kawalerii, był również
zawiedziony, ponieważ plan przyszłej ofensywy nie
przewidywał żadnej roli dla tych formacji.
W wyniku dalszej wymiany poglądów, w maju 1916 r.
ustalono, że uderzenie nastąpi siłami 11 dywizji w pasie
21 950 m od Serre do Montauban, gdzie miała być utrzy­
mywana styczność z Francuzami. Na odcinku Serre — dro­
ga Pozieres-Albeit w pierwszym uderzeniu miała zostać
opanowana również druga linia niemiecka. Zaś dalej na
południe natarcie miało się zatrzymać krótko przed nią po
zdobyciu wsi Contalmaison i Montauban. Głębokość ude­
rzenia miała w pierwszej fazie wynieść od 1800 do 3650 m.
Długość przygotowania artyleryjskiego ustalono na 5 dni,
Miało w nim uczestniczyć m.in. 220 ciężkich haubic. Wsie
znajdujące się za niemiecką pierwszą linią miały zostać
zneutralizowane za pomocą broni chemicznej. Do osłony
własnej piechoty zamierzano natomiast w chwili szturmu
postawić zasłonę dymną. Rawlinson proponował skoncen­
trowanie kawalerii na północnej flance, Haig jednak uznał,
że lepiej będzie rozdzielić ją pomiędzy poszczególnych
dowódców korpusów w tym rejonie 45.
W maju 1916 r. Joffre stwierdził, że Niemcy przegrali
bitwę pod Verdun46. Wobec tego zarządził generalny
kontratak. Jednak uderzenie skierowane na Fort Douaumont,
mimo przejściowego opanowania części celu, zakończyło
się niepowodzeniem i olbrzymimi stratami. Inicjatywa
pozostała w rękach Niemców, którym udało się odnieść
pewne sukcesy na początku czerwca, a wśród nich naj­
większy — 7 czerwca zdobyto Fort Vaux. Był to jednak
kulminacyjny moment bitwy, po którym Niemcy podej­
mowali wprawdzie jeszcze operacje ofensywne — nawet
zakrojone na dużą skalę — niemniej jednak ich sytuacja
strategiczna zaczynała się pogarszać 47.
Tymczasem ofensywę w Tyrolu rozpoczęły wojska
austro-węgierskie. Pierwszy rozkaz dotyczący tej ofensywy
wydano już 7 lutego 1916 r. Miała ona być prowadzona
przez siły c.k. 11 Armii. Plan operacji przewidywał
uderzenie początkowo jedynie siłami XX KA, wspieranego
przez artylerię III KA. Z kolei VIII KA miał skoncentrować
się na tyłach XX KA. Zadanie wiązania sił nieprzyjaciela
otrzymał dowodzony przez samego następcę tronu, arcy-
księcia Karola, XVII KA.
45 MO, t. 1. s. 250-260; por. R. Pr i or, T. W i l s o n, op.cit., s. 41-47.
46 War memoirs of David Lloyd George, t. 1, London, [b.d.w.], s. 321.
47 Szerzej zob. J. C e n t e k , op. cit., s. 143-181.
Początkowo zamierzano uderzyć w okresie 10-12 kwiet­
nia 1916 r., jednak silne śnieżyce z połowy lutego wymusiły
przesunięcie terminu operacji aż do wiosennych roztopów.
Austro-węgierskie przygotowania nie uszły oczywiście
uwadze Włochów, którzy natychmiast podjęli przygotowa­
nia do obrony. O ile w połowie lutego w Tyrolu znajdowały
się siły włoskie liczące nie więcej niż 51 batalionów, to
w połowie maja oceniano ich wielkość na sięgającą 126
batalionów.
Mimo trudnych warunków i braku efektu zaskoczenia,
pierwszy dzień ofensywy austro-węgierskiej (15 maja)
przyniósł nacierającym sukces. Atakujący przełamali pierw­
szą linię włoskiej obrony, biorąc do niewoli ponad 2500
obrońców. Również następny dzień przyniósł kolejny zysk
terenowy, a liczba jeńców przekroczyła 6200. Operację
kontynuowano w następnych dniach 48.
Włosi już 19 maja zwrócili się do Rosjan z prośbą
o szybką ofensywę cclem związania sił austro-węgierskich.
Zatem Rosjanie ponownie przyszli z pomocą zagrożonym
sojusznikom. Wprawdzie początkowo planowano wykonać
główne uderzenie przeciwko siłom niemieckim na froncie
wschodnim, a na wojska austro-węgierskie jedynie pomoc­
nicze, to ostatecznie działania Frontu Południowo-Wschod­
niego generała kawalerii Aleksieja Brusiłowa przybrały
rozmiar wielkiej operacji. Dnia 4 czerwca otworzyły ogień
rosyjskie działa, w niektórych miejscach natężenie przygo­
towania artyleryjskiego było większe niż kiedykolwiek
wcześniej zastosowano na froncie wschodnim. W ciągu
pierwszych dni operacji wojska rosyjskie miały wziąć do
niewoli 1240 oficerów i ponad 71 000 żołnierzy oraz
zdobyć 94 działa, 53 moździerze oraz 167 karabinów
maszynowych. Zaś w początkach trzeciej dekady czerwca
48 Szerzej zob. Der Weltkampf um Ehre und Rechl, red. M. Schwarte,
••

t. 5, Leipzig, [b.d.w.], s. 199-224: Osterreich-Ungarns Letzter Krieg


1914-1918. (dalej OULK), t. 4, cz. 1, Wien 1933, s. 253-356.
liczby te według samego Brusiłowa wyniosły 4013 ofice­
rów, około 20 000 żołnierzy, 219 dział, 196 moździerzy
oraz 644 karabiny maszynowe49. Siła rosyjskiej ofensywy
była znaczna, udało się zdobyć ufortyfikowane przedmoście
Łucka i zmusić c.k. 4 Armię do odwrotu. Również ciężkie
straty poniosła c.k. 7 Armia, która z rejonu na północny
wschód od Czerniowiec musiała wycofać się aż na przełęcze
karpackie. Zatrzymanie rosyjskiej ofensywy wymagało
ogromnych sił i środków — do końca lipca ściągnięto
w rejon walk 12 dywizji austro-węgierskich i około 20
niemieckich 50. W ten sposób Falkenhayn w przededniu
wielkiej ofensywy nieprzyjaciela na froncie zachodnim
musiał pozbyć się istotnych rezerw, które kurczowo trzymał
w czasie krwawych walk pod Verdun.
Francuzi jednak ponownie zostali zmuszeni do ogranicze­
nia liczby dywizji, miających wziąć udział w planowanej
operacji nad Sommą. Krwawe walki pod Verdun na lewym
brzegu Mozy spowodowały, że Joffre uznał za konieczne
ograniczenie liczby wielkich jednostek, mających wziąć
udział w ofensywie do 26. Odnośnie artylerii ciężkiej,
planował przydzielenie 700 luf51. Na początku czerwca
francuski Wódz Naczelny uznał, że do udziału w operacji nad
Sommą skierowane zostaną jedynie 22 dywizje. Była to
zatem ledwie połowa w stosunku do pierwotnych zamiarów.
Takie okrojenie planów wymusiło również zmianę oficjalne­
go celu przygotowywanej operacji. Francuski Wódz Naczelny
przestał liczyć na rozstrzygające znaczenie bitwy nad Sommą
i wyznaczył jako jej cel odciążenie frontu pod Verdun 52.
Na konferencji w Beauquesne 26 maja, w której wzięli
udział Joffre, generał Edouard de Castelnau, Haig oraz

49 А.А. В r u s i ł o w, Moje wospominanija, Mińsk 2003, s. 235, 239.


50 Szerzej na temat walk zob.: Ibidem, s. 234-254; OULK, t. 4, cz. 1,
s. 359-660; S. C z e r e p , Łuck 1916, Warszawa 2002.
51 Mćmoires du marechal..., t. 2, s. 235 i n.

52 G. G i r a r d , op.cit. , s . 3 0 i n .
Robertson, ostatecznie potwierdzono, że ofensywa nad
Sommą rozpocznie się 1 lipca 1916 r. 53
Zastawiające jest, że podczas gdy Francuzi zmniejszali
liczbę dywizji przeznaczonych do wspólnej operacji, Brytyj­
czycy wyznaczali dla niej coraz szerzej zakrojone cele.
W dyrektywach z 14 czerwca Rawlinson stwierdzał, że
celem operacji nie jest pomoc siłom francuskim, ale
„przełamanie systemu obronnego wroga i wykorzystanie
w pełni wszystkich powstałych okazji do pokonania jego
sił w zasięgu”. Trzy dywizje kawalerii uderzające na
Bapaume miały za zadanie przekształcić odwrót niemiecki
w paniczną ucieczkę, Haig zaś wyznaczył opanowanie
Douai, jako cel operacji 4 Armii. Miasto znajdowało się
wówczas ponad 100 km od brytyjskich pozycji! 54
Joffre również mimo ubytku sił snuł dodatkowe plany.
Zamierzał przekonać Brytyjczyków do wzmocnienia sił,
stacjonujących w Salonikach. W tym celu przybył do
Londynu 9 czerwca. Planowana przez niego operacja miała
być wykonana bez dostatecznego wsparcia artylerii czy
zaopatrzenia w amunicję. Na szczęście dla żołnierzy Armii
Orientu, francuski Wódz Naczelny nie zyskał w Wielkiej
Brytanii poparcia 55.
W liście do Rawlinsona z 16 czerwca dotyczącym celów
operacji nad Sommą Haig stwierdzał, że „armie trzecia
i czwarta podejmą działania ofensywne na froncie Mari-
court-Gommecourt, w połączeniu z francuską szóstą armią
po obu stronach Sommy, z zadaniem zlikwidowania nacisku
na Francuzów pod Verdun i zadaniem strat nieprzyjacielowi.
Armie pierwsza i druga, oraz trzecia armia na północ od
Gommecourt, będą operować w tym samym czasie, z za­
miarem zmylenia i wyczerpania przeciwnika”. Jako pierw­
szy cel wyznaczano opanowanie pozycji na grzbiecie
55 Memoires du marechal..., t. 2, s. 237; G. G i r a r d , op. cit., s . 30 .
54 R . P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s . 50 i n .
55 War memoirs..., t . 1 , s . 319 i n .
Pozieres od Montauban do rzeki Ancre oraz pomiędzy
rzeką Ancre a Serre. Drugi cel operacji był już jednak
znacznie bardziej ambitny. Przewidywano, że „opór nie­
przyjaciela może się załamać, i w takiej sytuacji nasze
natarcie będzie prowadzone tak daleko na wschód, żeby
umożliwić naszej kawalerii przedarcie się do otwartego
terenu poza liniami obrony przygotowanymi przez nie­
przyjaciela” 56.
Dnia 21 czerwca 1916 r. Joffre skierował do Haiga
i Focha dyrektywę określającą sposób wykorzystania
sukcesów pierwszych operacji. Francuski wódz naczelny
stwierdzał w swoich wspomnieniach, że bitwa miała
być długotrwała, polegająca na zużyciu sił i środków
nieprzyjaciela. Oczywiście, nic można było się ograniczyć
do koncepcji wykrwawienia nieprzyjaciela. Dlatego też
Joffre podkreślał, że celem strategicznym miało stać
się „przerwanie linii komunikacyjnych w Cambrai, Le
Cateau oraz Maubege”. Osią natarcia w początkowej
fazie miała być droga Bapaume-Cambrai. W dyrektywie
jednak znalazły się również bardziej optymistyczne plany.
W wypadku zmuszenia nieprzyjaciela do odwrotu pla­
nował, że „kawaleria, [...] będzie rzucona na linie ko­
munikacyjne [...] z zadaniem ich przerwania lub nękania
ważnych węzłów. Kawaleria brytyjska będzie operowała
na północ drogi Bapaume-Cambrai (włącznie), kawaleria
francuska na południe” 57.
Również Rawlinson w nowym planie operacyjnym,
przedstawionym dowódcom korpusów 22 czerwca stwier­
dzał, że natarcie brytyjskie będzie punktem ciężkości
operacji, a po ewentualnym przerwaniu frontu wprowa­

56 G.H.Q. L e t t e r , O.A.D. 12 to general sir H. Rawlinson, 16th


June 1916 staling the objective, [w:] MO, t. 1, Załączniki, s. 86 i п.
57 Instruction personelle et secrete pour M. le general Sir Douglas Hail

et le general Foch, [w:] AFGG, t. 4, vol. 2, Annexes vol. 2, Paris 1933,


zał. 1385, s. 316-318; por. Memoires du marechal..., t. 2, s. 239.
dzona do walki zostanie kawaleria, która opanuje miej­
scowości na tyłach niemieckiego fronlu. Jej wcjście do
akcji miało być jednak zależne od rozwoju sytuacji
operacyjnej .
Analizując plany niemieckie, należy uwzględnić Memo­
riał Bożonarodzeniowy Falkenhayna, pamiętać jednak na­
leży, iż jest to dokument dalece niepewny, o czym
wspominano już wcześniej. Szef niemieckiego Sztabu
Generalnego miał w nim stwierdzić, że należy ze spokojem
oczekiwać ewentualnej brytyjskiej ofensywy, odciążającej
front pod Verdun. Jego zdaniem operacja ta miała skończyć
się tylko krwawymi stratami nieprzyjaciela59. Taki pogląd
przedstawiono również w lutym 1916 r. na zebraniu szefów
sztabów armii niemieckich. Szef niemieckiego Sztabu
Generalnego miał wówczas stwierdzić, że „nieprzyjacielskie
próby przełamania pod Arras i w Szampanii w znacznej
mierze dlatego się nie powiodły, gdyż nieprzyjacielskiemu
dowództwu nie udało się kierować masami [żołnierzy przyp.
— J.С.]. Nie zostało zatem dotychczas jasno wykazane, że
masowe przełamanie zasługuje na pierwszeństwo przed
małymi operacjami. [...] Wchodziłoby również w grę, że
Francuzi zgromadzą główne siły pod Verdun, a Anglicy
równocześnie ruszą do dużego ataku. Dla Anglików taka
decyzja byłaby obecnie bardzo niewygodna, ponieważ
akurat teraz ma miejsce przemieszanie starych angielskich
z nowo sformowanymi dywizjami Kitchenera” 60.
Z kolei bawarski następca tronu, książę Rupprecht von
Wittelsbach. dowodzący 6 Armią niemiecką, broniącą pasa
graniczącego bezpośrednio z polem przyszłej wielkiej
bitwy, jeszcze 9 maja 1916 r. pisał w swoim dzienniku:
„coraz bardziej w to wątpię, że my wkrótce będziemy
58 R. Pr i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 51 i n.
59 E. von F a l k e n h a y n , Die Oberste Heeresleitung 1914/1916 in
ihren wichtigsten Entschliefiungen, Berlin 1920, s. 176-184.
60 F. von L o B b e r g , op. cit., s. 205-207.
musieli się liczyć z wielką angielską ofensywą. Francuzi
mianowicie wprowadzili już pod Verdun 51 dywizji” 61.
Sztab niemieckiej 2 Armii, w której pasie miało dojść do
brytyjskiego natarcia przedstawił 26 maja dokument pt.
Projekt ataku po obu stronach Sommy, w którym za­
proponował operację mającą na celu poprawę obronności
zajmowanej gfezycji przez ofensywę na odcinku 25 km
i głębokości 20 km siłami 13 dywizji wspieranych przez
250 ciężkich baterii. Zamierzano przeprowadzić operację
w dwóch fazach — najpierw na północ od rzeki, a następnie
na południe. Kilka dni później dowództwo armii propono­
wało wykonanie lokalnego uderzenia celem pokrzyżowania
brytyjskich planów. Za konieczne wzmocnienia uznano
jedną dywizję oraz około 50 baterii artylerii (w tym ponad
40 ciężkich). O fiasku tych planów zadecydowała wspo­
mniana wcześniej ofensywa Brusiłowa 62.
Sytuacja strategiczna w pierwszych dniach lata 1916 r.
przedstawiała się dla Państw Centralnych bardzo niekorzyst­
nie. Na froncie wschodnim toczyły się ciężkie walki,
w których Grupa Armii Linsingena prowadziła kontratak
przeciwko wojskom Brusiłowa. Rosjanie jednak jeszcze
nie stracili inicjatywy. Na froncie włoskim oddziały austro-
-węgierskie musiały wstrzymać ofensywę i przejść do
obrony. Tym samym Włosi odzyskali swobodę działania
i mogli przygotowywać własne operacje zaczepne. Trzecim
zagrożeniem dla monarchii naddunajskiej stawała się coraz
bardziej chwiejna postawa Rumunii, groźba zerwania
z polityką neutralności wydawała się coraz bardziej realna.
Wojska bułgarskie były natomiast zaangażowane w działa­
nia osłonowe przeciwko Armii Orientu, znajdującej się
w Salonikach. Przystąpienie Rumunii do wojny po stronie
ententy stwarzało zagrożenie również dla tego państwa.

61R u p p r e c h t , Mein Kriegstagebuch, wyd. E. von Frauenholz, t. 1,


München 1929, s. 461.
62 Der Weltkrieg..., t. 10, Berlin 1936, s. 312-314.
Sytuacja Turcji kształtowała się o tyle lepiej, że w okresie
letnim prowadzenie działań wojennych w Palestynie czy
Mezopotamii stawało się bardzo utrudnione ze względu na
warunki klimatyczne. Latem 1916 r. po stronie brytyjskiej
stanął emir Mekki, co wywołało antytureckie działania ze
strony Arabów. Walki na froncie rosyjsko-tureckim prze­
biegały niezbyt korzystnie dla Imperium Ottomańskiego,
jednak dzięki zwycięstwu na Półwyspie Gallipoli możliwe
stało się skierowanie tureckiego XV KA (19 DP, 20 DP)
na pomoc sojusznikom w Galicji.
Niemcy zostali zmuszeni do wysłania na front wschodni
znacznych posiłków, mających wesprzeć armię austro-
-węgierską w opanowaniu sytuacji na froncie wschodnim.
Miało to o tyle istotne znaczenie, że armia niemiecka
poniosła dotkliwe straty od lutego 1916 r., zwłaszcza
w wyniku bitwy pod Verdun. Tam właśnie „zużywano”
kolejne dywizje, niszcząc nie tylko siłę ofensywną i rezer­
wy, ale także zdobytą z takim trudem inicjatywę. Co
ciekawe, w opinii sztabu 4 Armii niemieckiej latem 1916 r.
możliwe było zdobycie Ypres, gdyby Naczelne Dowództwo
przydzieliło do tej operacji „tylko” dwa korpusy i 50
baterii artylerii ciężkiej63. Oczywiście, były to tylko roz­
ważania teoretyczne, w żaden sposób nie dające gwarancji
sukcesu. Niemniej jednak tuż przed otwarciem ognia przez
brytyjskie i francuskie działa, Państwa Centralne znajdowały
się w trudnej sytuacji i wydawać się mogło, że kolejny cios
mógł okazać się decydujący.

63 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 316.


ROZDZIAŁ II
PRZECIWNICY

A R M I A BRYTYJSKA

Na stopie pokojowej pod bronią było 248 000 Brytyj­


czyków (138 500 w Zjednoczonym Królestwie, reszta
rozsiana po koloniach). Do tego należy doliczyć jednostki
tubylcze z Indii, Egiptu i innych posiadłości — 190 000
oraz oddziały dominiów (Kanady, Związku Afryki Połu­
dniowej, Australii i Nowej Zelandii) w sile 260 000 ludzi.
Łącznie imperium brytyjskie dysponowało 698 000 żoł-
nierzy. Wysłany do Francji w sierpniu 1914 r. Brytyjski
Korpus Ekspedycyjny składał się jednak tylko z 6 dywizji
piechoty, dywizji kawalerii i samodzielnej brygady kawa­
lerii oraz jednostek armijnych i służb. Łącznie z formacjami
etapowymi liczył 160 000 żołnierzy1. Liczebność sił Wiel­
kiej Brytanii i jej dominiów w czasie wojny znacznie
wzrosła. Pod koniec lutego 1916 r. było to już 86 dywizji,
wyposażonych w 2000 dział polowych i 1100 ciężkich2.
Niemniej jednak ochotniczy system zaciągu żołnierzy
przestawał być wydolny. W początkach października
1915 r. dla utrzymania odpowiedniej liczby żołnierzy
1 Der Weltkrieg..., t. 1, Berlin 1925, s. 92 i n.
2 Ibidem, t. 10, Berlin 1936, s. 53.
w szeregach potrzebowano 35 000 rekrutów tygodniowo.
Liczba zgłaszających się była jednak znacznie niższa.
W związku z tym, w styczniu 1916 r. brytyjski parlament
uchwalił Ustawę o Służbie Wojskowej (Military Servce
Act), wprowadzającą obowiązek służby wojskowej dla
kawalerów i bezdzietnych wdowców 3.
Brytyjscy piechurzy uzbrojeni byli głównie w karabin
Lee-Enfield Mk. III kalibru 0,303 cala (7,69 mm) zasilany
dziesięcionabojowym magazynkiem. Charakteryzował się
on wyższą szybkostrzelnością w porównaniu z Mauserem1.
Bardzo udaną konstrukcją był brytyjski lkm Lewis, ważący
nieco ponad 12 kg. Broń była wprawdzie obsługiwana
przez jedną osobę, ale 8 innych żołnierzy było niezbędnych
do przenoszenia amunicji i części zapasowych. Zasięg
efektywnego ognia dochodził do 900 m. W pełni zalety
tego lkm-u zaczęto wykorzystywać dopiero po bitwie nad
Sommą, kiedy brytyjska piechota prowadziła działania na
szczeblu plutonu, przy czym wówczas zapewniał on osłonę
ogniową1. O wysokiej klasie Lewisów świadczy również
to, że po przystosowaniu do amunicji 7,92 mm były one
chętnie używane przez Niemców 6.
W 1912 r. w armii brytyjskiej wprowadzono ciężki
karabin maszynowy Vickersa kalibru 0,303 cala. Broń ta
była chłodzona wodą i zasilana za pomocą taśm amunicyj­
nych z 250 nabojami każda. Łącznie na stanowisku
bojowym (wraz z amunicją ważyła 45 kg. Obsługa była
szkolona do strzelania krótkimi, obserwowanymi seriami
3 J. B u c h a n , Nelson’s history of the war, t. 12, London-Edin-
burgh-New York, fb.d.w.], s. 147-166.
4 K. M a г с i n e k, op.cit., s. 92: рог. М. С h a p p e l, The British Army

in World War I ( 1 ) . The Western Front 1914-16. Oxford 2003, s. 14 i n.;


A. R a w s o n , British Army handbook 1914-1918, Gloucestershire 2006,
s. 260.
5 М. С h a p p e l , op.cit., s. 18.

6 I. D u r y, G. E m b l e t о n m, German stormtrooper 1914-1918,

London 1995, s. 23.


w tempie 200 strzałów na minutę przy efektywnym zasięgu
do 1800 m. Ciężki karabin Vickersa był skomplikowany
w produkcji i trudny w obsłudze. Jednak jego wielką zaletą
była niezawodność 7.
Brytyjskie Siły Ekspedycyjne, udając się do Francji,
nie posiadały zbyt wielu granatów. Szybko jednak ich
niedostatek okazał się bardzo dotkliwy. Z tego względu,
podobnie jak w armii niemieckiej, zaczęto stosować
różne granaty prowizoryczne, często bardzo niebezpieczne
dla posługujących się nimi. Zostały one do 1916 r.
zastąpione przez „bomby Millsa” (Mills bombs), znacznie
prostsze i bezpieczniejsze w obsłudze. Brytyjczycy sto­
sowali również granaty karabinowe, wystrzeliwane na
odległość 180 m 8.
Początkowo armia brytyjska nie posiadała żadnych
moździerzy okopowych. Dopiero w trakcie walk pozycyj­
nych rozpoczęto intensywne starania, mające na celu
skonstruowanie odpowiedniej broni. Udało się wprowadzić
3-calowe (76,2 mm) lekkie moździerze opracowane
w 1915 r. przez sir Wilfreda Stokesa oraz średnie moź­
dzierze kalibru 2 cali (50,8 mm). Zostały one tak sklasyfi­
kowane, gdyż miotały specjalne pociski, zakończone prętem
umieszczanym w lufie moździerza. Kaliber zasadniczej
części pocisku był większy. Skonstruowane w 1916 r.
ciężkie moździerze kalibru 9,45 cala (240,03 mm), miota­
jące pociski o wadze około 68 kg, zwane „latającymi
świniami” nie zostały do końca roku skierowane na front 9.
Podstawowym działem polowym armii brytyjskiej była
18-funtowa armata szybkostrzelna (kaliber 84 mm). Pociski
jej były wprawdzie większe od niemieckich odpowied­
ników, jednak zasięg ognia był mniejszy i wynosił 5960 m.

7 М. С h a p p e l, op. cit. s. 17 i n. М. P e g 1 e г, М. С h a p p e l, British


Tommy 1914-18, London 1996, s. 18; A. R a w s o n , op. cit., s. 267.
8 M. C h a p p e l , op. cit., s . 1 5 i n .

9 MO, t. 1, s. 61.
Nad Sommą zgromadzono 2 600 000 pocisków do tych
dział — stanowiły one połowę amunicji, jaką zamierzano
wystrzelić na niemieckie pozycje10. Brytyjczycy wykorzys­
tywali również szybkostrzelne armaty 13-funtowe (kalibru
76,2 mm), przeznaczone dla artylerii konnej, toteż wy­
stępowały stosunkowo nielicznie (do końca wojny łącznie
wyprodukowano nieco ponad 400 sztuk). Zasięg ognia tej
armaty wynosił 5390 m.
W czasie II wojny burskiej wprowadzono do użytku
armatę kalibru 4,7 cala (119,38 mm), mogącą prowadzić
ogień na dystansie 9100 m. Mimo znacznego zużycia
materiału, działa te również wykorzystywano w czasie walk
nad Sommą. Używano także nowszej konstrukcji — wprowa­
dzonej w 1905 r. armaty 60-funtowej (kalibru 127 mm),
ważącej 4,5 tony. Było to dość powszechne działo (wyprodu­
kowano ponad 1700 sztuk, które na froncie zachodnim zużyły
nieco ponad 10 000 000 pocisków). Zasięg wynosił począt­
kowo 9400 m lub 11 200 m, zależnie od pocisku.
Powszechnie używanym działem stromotorowym w armii
brytyjskiej była haubica 4,5 cala (114,3 mm), wprowadzona
w 1908 r. W chwili wybuchu I wojny światowej, w służbie
było ich zaledwie ponad 200. Podczas działań wojennych
wyprodukowano ponad 3100 sztuk, co świadczy o istotnej
roli, jaką odgrywały haubice w walkach pozycyjnych.
Działo to mogło prowadzić ogień na odległość 6675 m,
wystrzeliwując pociski o wadze 14,5 kg.
Wśród dział artylerii oblężniczej należy wymienić hau­
bicę 9,2 cala (kaliber 233,68 mm), wystrzeliwującą na
odległość 9200 m pociski o wadze 131,5 kg. Przeciwko
fortyfikacjom niemieckim w rejonie Thiepval użyto haubic
15-calowych (kaliber 381 mm), mających wprawdzie
stosunkowo niewielki zasięg ognia (9870 m), ale siła
eksplozji ich pocisków, ważących 657 kg, była ogromna.
10 M. C h a p p e l , op.cit. , s . 18 i n . D. C l a r k e , B . D e l f , British
Artillery 1914-19. Field Army Artillery, Oxford 2004, s. 33-35.
W użyciu znajdowała się również brytyjska artyleria
kolejowa. Można tu wskazać haubice 12-calowe (304,8
mm), strzelające pociskami odłamkowymi o masie 340 kg
na odległość 10 180 m". Należy zwrócić uwagę, że
brytyjskie działa miały mniejszy zasięg ognia niż ich
niemieckie odpowiedniki, co utrudniało zwalczanie artylerii
nieprzyjaciela12.
W trakcie bitwy nad Sommą brytyjska dywizja piechoty
Armii Regularnej (Regular Army) składała się z trzech
brygad piechoty. Każdą z nich tworzyły 4 bataliony
piechoty, kompania karabinów maszynowych i bateria
moździerzy okopowych. Artylerię stanowiły 3 brygady,
z których dwie dysponowały 4 bateriami armat, a jedna
3 bateriami haubic polowych. Dowództwu dywizji pod­
legały również 3-4 baterie moździerzy okopowych, batalion
saperów i 3 kompanie inżynieryjne. Do tego należy dodać
kompanię sygnałową, 4 kompanie transportowo-warsz-
tatowe (z Army Service Corps), 3 ambulanse polowe,
sekcję sanitarną i sekcję weterynaryjną. Baterie artylerii
liczyły po 4 działa (w początkowej fazie wojny 6).
Z kolei dywizje piechoty Wojsk Terytorialnych (Territorial
Force) oraz Nowej Armii (New Army) według maksymal­
nego etatu z początkowego okresu bitwy nad Sommą
charakteryzowały się mniejszą liczbą baterii moździerzy
okopowych w brygadach piechoty, gdzie znajdował się
tylko jeden taki pododdział 13.
Oddziały korpuśne składały się zaś z pułku kawalerii,
batalionu kolarzy, zmotoryzowanej baterii karabinów ma­
szynowych, pododdziałów łączności, parku amunicyjnego,
8 kolumn zaopatrzeniowych, kompanii transportowo-war-

11 D. C l a r k e , В . D e l f , op.cit., s. 21-39; A. R a w s o n , op.cit.,


s. 273-276.
12 MO, t. 1, s. 1 1 9 , przyp. 1.

13 Ibidem, s. 59; B.T. G u d m u n d s s o n , The British Army on the


Western Front 1916, Oxford-New York 2007, s. 25, 29.
sztatowej, 2 (lub więcej) dywizjonów artylerii ciężkiej,
2 (lub większej ilości) kompanii armijnych saperów;
kompanii tunelowej (zależnie od potrzeb) oraz pododdziału
lotniczego 14.
W czerwcu 1916 r., we Francji znajdowały się również
liczne jednostki budowlane — 11 batalionów budowlanych
inżynierów (labour battalion RE), 12 batalionów budow­
lanych piechoty (infantry labour battalion), 30 kompanii
budowlanych ASC (labour company ASC), 8 kompanii
budowlanych marynarki i 8 kompanii niekombatantów
(non-combatant company).
W 1915 r. rozpoczęto formowanie specjalnych kompanii
tunelowych (tunnelling company), złożonych z górników.
Do końca roku liczba tych jednostek wyniosła już 21.
Zajmowały się one zarówno ofensywnymi pracami miner­
skimi (podkopy pod niemieckie punkty oporu), jak i defen­
sywnymi (niszczenie niemieckich szybów minowych czy
prowadzenie podziemnego nasłuchu). W czerwcu 1916 r.
łącznie działało 25 brytyjskich kompanii i 7 kompanii
z dominiów, liczących 19 oficerów i 550 żołnierzy lub 19
oficerów i 325 żołnierzy. Do każdej z nich przydzielano
również 216 piechurów, wykonujących prace nie wymaga­
jące specjalnego przygotowania. Łącznie w jednostkach
tych służyć miało około 25 000 ludzi.
Królewski Korpus Lotniczy (Royal Flying Corps)
liczył 1 lipca 1916 r. 27 eskadr, z których ponad połowa
posiadała etatowo 18 samolotów, pozostałe zaś 12. Od
końca stycznia 1916 r. zorganizowany był w brygady,
przydzielone poszczególnym armiom. Każda brygada
składała się ze sztabu oraz dwóch skrzydeł (wing)
z parkiem lotniczym i eskadrą balonów na uwięzi (2-3
balony). „Skrzydło korpuśne” (Corps Wing) było roz­
dzielone eskadrami między poszczególne korpusy. Jego
14 MO, t. 1, s. 58.
15 Ibidem, s. 73-77.
samoloty zajmowały się rozpoznaniem, kierowaniem
ognia artyleryjskiego itp. na rzecz danego korpusu czy
jego dywizji. Drugie zaś, jako „skrzydło armijne” (Army
Wing), składające się z 2 lub więcej eskadr, wykonywało
zadania walki powietrznej, dalekiego rozpoznania itp. na
rzecz dowództwa armii. Naczelnemu Dowództwu zaś
podlegało 9 Skrzydło, mające realizować zadania strate­
giczne16. W lipcu 1916 r. Wielka Brytania na pierwszej
linii miała 420 samolotów 17.
Nad Sommą pojawiły się po raz pierwszy czołgi.
Szczegółowe omówienie genezy ich powstania wykracza
poza ramy tej publikacji, z tego względu konieczne stało
się ograniczenie ledwie do zarysu tej problematyki18.
W październiku 1914 r. płk Ernest Swinton zauważył, że
znaczne straty wśród własnej piechoty powodowały
nieprzyjacielskie karabiny maszynowe prowadzące ogień
zza przeszkód z drutu kolczastego. Doszedł również do
wniosku, że można skonstruować taki pojazd, który
pokona zasieki i będzie niewrażliwy na ogień karabinów
maszynowych. Pozyskał on dla tej idei podpułkownika
Maurice’a Hankey’a, sekretarza Komitetu Obrony Im­
perialnej (Committee of Imperial Defence). Początkowo
jednak ich wysiłki, zmierzające do budowy nowych
wozów bojowych, spotykały się jedynie z dezaprobatą.
Sojusznikiem okazał się Pierwszy Lord Admiralicji,
Winston Spencer Churchill. Dnia 20 lutego 1915 r.
powołał on Komisję Okrętów Lądowych (The Landship
16 Ibidem, s. 85 i n.
17 S . C z m u r, Walko o panowanie w powietrzu. Warszawa 1988, s. 51.
18 Szerzej zob. A.G. S t e r n , Tanks 1914-1918. The log-book of
a pioneer, London-New York-Toronto 1919, s. 1-60; D.G. B r o w n e ,
The tank in action, Edinburgh-London 1920, s. 3-27; E. K a b i s c h ,
Gegen englische Panzerdrachen, Stuttgart 1938, s. 5-31; B. C o o p e r ,
The ironclads of Cambrai. The first great tank battle, wyd. 2, Reading
2002, s. 17-34; W. Ł a w r y n o w i c z , Prekursorzy. Pierwsze brytyjskie
czołgi, Gdańsk 2006, s. 9-52.
Comittee)19, na jego czele stanął Eustaee Tennyson
d’Eyncourt.
Swoje poglądy w tej sprawie Churchill przedstawił
w liście do premiera Asquitha ze stycznia 1915 r. Wyraził
m.in. zdziwienie, że przez 3 miesiące nie zwrócono uwagi
na możliwość wykorzystania „specjalnych urządzeń me­
chanicznych do zdobywania okopów”. Dalej wskazywał,
że „problemem, który należy rozwiązać nie jest zatem
długi atak przez starannie przygotowaną pochyłość z czasów
poprzednich, ale pokonanie 100 lub 200 jardów otwartego
terenu i plątaniny zasieków z drutu kolczastego. Wszystko
to było oczywiste ponad dwa miesiące temu, ale nie
podjęto żadnych kroków ani przygotowań”. Rozwiązaniem,
w opinii Churchilla, miały być nowe wozy bojowe:
„czterdzieści lub pięćdziesiąt tych maszyn, przygotowanych
w tajemnicy i sprowadzonych nocą na pozycje mogłoby
pewnie nacierać na nieprzyjacielskie okopy, miażdżąc
wszystkie przeszkody, i wymiatając okopy swoim ogniem
karabinów maszynowych i z granatami rzucanymi z góry.
Zrobiłyby wówczas tak wiele points d’appuis [punktów
oparcia — J.C.] dla brytyjskiej wspierającej piechoty”,
umożliwiając jej „przedarcie się naprzód i zebranie się
wokół nich. Mogą one potem ruszyć naprzód by zaatakować
drugą linię okopów”20. Jak łatwo dostrzec, Pierwszy Lord
Admiralicji już wówczas przewidział niektóre elementy
z późniejszego kanonu taktycznych zasad użycia czołgów.
Były to nocna koncentracja i rola punktów wsparcia oraz
zgrupowania dla nacierającej piechoty.
Prowadzący eksperymenty z różnymi maszynami komitet,
ze względu na chęć utrzymania jego prawdziwej działalności,
został przemianowany w Komitet Zaopatrzenia Zbiorniko­
wego (Tank Supply Comittee), tym samym zaś nowa broń
19 W . Ł a w r y n o w i c z , op. cit., s. 19-21.
20 Cyt. za: A. G. S t e r n , op. cit., s. 11 i n.; por. W. Ł a w r y n o w i c z ,

op. cit., s . 21 .
została ochrzczona jako „zbiornik” (tank). Rozważano jeszcze
„transporter wody” (water carrier), ale z tej opcji zrezyg­
nowano, gdyż wszystkie departamenty określano inicjałami
i nikt nie chciał pracować w „Komitecie WC”21.
W sierpniu 1915 r. rozpoczęto prace nad budową No.
1 Lincoln Machine, mającej dostarczyć niezbędnych do­
świadczeń w zakresie gąsienicowych pojazdów bojowych.
Prototyp odbył pierwsze jazdy na terenie fabryki już
6 września 1915 r. Wkrótce, w oparciu o nią, skonstruowano
kolejny pojazd „mały Wiluś” (little Willie), który już
w grudniu odbył próby terenowe. Z kolei pod koniec
września 1915 r. gotowa była makieta drugiego wozu
bojowego, nazwanego „dużym Wilusiem” (big Willie),
później zaś „matką” (Mother), ukończony został 26 stycznia
1916 r. Pod koniec stycznia 1916 r. odbył się pokaz,
w trakcie którego pokonywał on okopy i leje po pociskach.
Na początku lutego zaś demonstrację ponowiono, tym
razem przed ważnymi osobistościami, z lordem Kitchene-
rem na czele.
Masa czołgów Mark I wynosiła ponad 28 ton, wysokość
2,43 m, szerokość 4,185 m, długość (wraz z „ogonem”
9,906 m). W swoim zbiorniku mieścił on 227 litrów
paliwa, zasięg pojazdu wynosił jednak niecałe 40 km, gdyż
zużywał on blisko 6 litrów na każdy pokonany kilometr!
W wersji „męskiej” uzbrojenie stanowiły 2 armaty szybko­
strzelne armaty 6-funtowe (kaliber 57 mm) oraz 4 chłodzone
powietrzem karabiny maszynowe Hotchkiss. Czołg prze­
woził ponad 300 sztuk amunicji artyleryjskiej oraz ponad
6200 sztuk pocisków do karabinów maszynowych. Z kolei
wersja „żeńska” posiadała na swoim uzbrojeniu jedynie
5 karabinów maszynowych. Czołgi zorganizowane były
w kompanie. Każda z nich składała się z 4 sekcji po
6 wozów (3 „męskie” i 3 „żeńskie”) oraz 1 pojazdu

21 A.G. S t e r n , op. cit., s . 39.


zapasowego. We wrześniu 1916 r. we Francji znajdowało
się zaledwie 60 tych pojazdów 22.

ARMIA FRANCUSKA

Przed pierwszą wojną światową w czasie pokoju armia


francuska liczyła około 915 000 oficerów i żołnierzy.
Liczba przeszkolonych mężczyzn wynosiła zaś około
5 000 000. W wyniku mobilizacji w 1914 r. w'ojska fran­
cuskie osiągnęły liczebność 3 791 000, z czego 2 689 000
przypadało na armię połową i załogi twierdz. Siłami tymi
dysponował francuski Wódz Naczelny Joffre. Pozostali
żołnierze rozlokowani byli w głębi Francji oraz w Afryce
Północnej i byli podporządkowani ministrowi wojny.
Armia polowa w sierpniu 1914 r. zorganizowana była
w 21 korpusów (Korpus Kolonialny oraz I-XVIII, XX,
XXI) z 44 dywizjami, 5 samodzielnych dywizji piechoty,
26 dywizji rezerwowych (w tym 6 fortecznych), 13 dywizji
terytorialnych oraz 10 dywizji kawalerii23. W połowie
lutego 1916 r. armia francuska posiadała już 105 dywizji
piechoty (w tym 12 terytorialnych), 6400 dział polowych,
3700 dział ciężkich oraz 167 najcięższych. Program roz­
budowy ciężkiej artylerii dopiero się rozpoczynał 24.
Od początku wojny do końca 1915 r. armia francuska
poniosła ogromne straty. Szacuje się je na 1 911 000 ludzi,
z czego ponad 600 000 mieli stanowić zabici oraz 400 000
zaginieni. W tej ostatniej liczbie znalazło się co najmniej
300 000 jeńców, pozostali oni najprawdopodobniej zabici,
a ich ciał nie udało się odnaleźć25. Aby uzupełnić te

22D. F l e t с h e г, Т. В г у a n, op. cit., tabl. D. s. 20; J. S o l a r z, Czołgi


brytyjskie 1914-1918. Kraków-Warszawa 1996, s. 8-10. 58.
23 Der Weltkrieg..., t. 1, Berlin 1925, s. 82; J. Ce n t e k, op. cit., s. 38.

24 Der Weltkrieg..., t. 10. s. 53.

25 P. M i q u e l , Les Poilus. La France sacrifće, Paris 2000, s. 244; J.

C e n t e k , op. cit., s. 41.


ogromne straty zdecydowano się w listopadzie i grudniu
1915 r. powołać pod broń mężczyzn przewidzianych do
wcielenia w 1916 r. W drugiej połowie 1916 r. zamierzano
postąpić identycznie z kolejnym rocznikiem. Dzięki ternu
zabiegowi w styczniu 1916 r. w jednostkach zapasowych
znajdowało się 158 000 przeszkolonych żołnierzy. Niemniej
jednak, straty poniesione przez armię francuską w począt­
kowej fazie bitwy pod Verdun znacznie przewyższyły tę
liczbę, gdyż od lutego do lipca broniąca się na tym odcinku
2 Armia straciła 40 044 zabitych, 142 452 rannych oraz
73 697 zaginionych 26.
Piechota francuska wyruszała na pierwszą wojnę światową
uzbrojona w karabiny Lebel wz. 1886/93 kalibru 8 mm. Broń
ta była niezbyt poręczna (długość 1307 mm), a zastosowany
w niej magazynek rurowy na 8 naboi był bardzo niepraktycz­
ny, gdyż jego załadowanie zajmowało bardzo dużo czasu.
W praktyce ładowano go do pełna jedynie przed walką, a po
jego opróżnieniu karabin wykorzystywano najczęściej jako
jednostrzałowy. Alternatywą dla Lebela był wprowadzony
w 1907 r. karabin Berthiera. Również nie był on zbyt
poręczny (długość 1306 mm), ale posiadał nowszy magazy­
nek — umieszczony w łożu. Mieścił on jednak zaledwie
3 naboje. Dopiero w wersji z 1916 r. (Berthier wz. 1907/15
M 16) zwiększono tę liczbę do 5. Do obydwu typów
karabinów stosowano bagnety o cienkiej głowni czwórgrania-
stej, długości 520 mm. Powodowało to, że bagnety łatwo się
łamały, co z kolei skłoniło żołnierzy do ich skrócenia.
Przerobione głownie miały długość 340 mm 27.
Francja zdecydowała się wprowadzić karabiny maszyno­
we chłodzone powietrzem, gdyż w koloniach znajdowało

26 J. C e n t e k , op. cit., s. 41, 218.


27 I. J. W o j c i e c h o w s k i , Karabin powtarzalny Berthier wz. 1907/15
M 1 6 , Warszawa 1985; M. P r ó s z y ń s k i , Bagnet francuski wz. 1886 do
karabinu Lebel, Warszawa 1991, s. 4: por. А. K o s t a n k i e w i с z, Broń
strzelecka Wojska Polskiego 1918-1939, Warszawa, [b.d.w.], s. 64-69.
się sporo obszarów pustynnych, gdzie zdobycie wody do
chłodnic mogło stanowić poważny problem. Dla broni
maszynowej, podobnie jak w wypadku karabinów po­
wtarzalnych stosowano naboje kalibru 8 mm. W 1907 r.
przyjęto na uzbrojenie ciężki karabin maszynowy, nazwany
St. Etienne, od arsenału, gdzie został opracowany. Była to
broń nieudana, często zacinająca się. Lufa tego karabinu
zaś łatwo przegrzewała się w trakcie strzelania. Z tego
względu Francuzi zdecydowali się wprowadzić ckm Hot­
chkiss wz. 1914, który w połowie wojny ostatecznie zastąpił
broń z St. Etienne. Hotchkiss był również chłodzony
powietrzem, ale pod względem szybkostrzelności nie
ustępował karabinom maszynowym chłodzonym wodą.
Bronią rewolucyjną pod względem koncepcji, ale nieudaną
pod względem wykonania był pierwszy ręczny karabin
maszynowy Chauchat wz. 15, zasilany magazynkiem na 20
naboi (w praktyce jednak ładowano jedynie 17 naboi, gdyż
przekroczenie tej liczby zwiększało prawdopodobieństwo
wystąpienia zacięć). Chauchat był tylko 2,5 razy cięższy
niż Lebel czy Berthier. Niestety, charakteryzował się niską
szybkostrzelnością, częstymi zacięciami, również jego
rozbieranie i składanie było skomplikowane 28.
Francuska armata 75 mm wz. 1897 r. była konstrukcją
rewolucyjną, ponieważ było to pierwsze działo zawierające
oporopowrotnik — urządzenie absorbujące energię odrzutu
lufy i przywracające ją do pozycji przed strzałem. W ten
sposób znacznie zwiększono szybkostrzelność oraz celność.
Armata ta była w stanie oddać 25 strzałów w ciągu minuty,
dopuszczalna szybkostrzelność jednak wynosiła 12 strzałów
na minutę. Długość lufy wynosiła 36 kalibrów. Działo
obsługiwane było przez 6 osób, do jego transportu używano
zaprzęgów sześciokonnych. W przodku (zależnie od typu)
znajdowały się 24 lub 40 naboi, w jaszczu zaś dalsze 72
28 Encyklopedja wojskowa, red. O. L a s k o w s k i , t. 1 , Warszawa
1931, s. 637 i n.; por. A. K o s t a n k i e w i c z , op. cit., s . 108 i n .
lub 100. Zasięg ognia wynosił, zależnie od stosowanej
amunicji, od 6000 do 11 200 m. Na pociski można było
zamontować specjalne pierścienie, pełniące funkcje hamulca
aerodynamicznego. Ich zastosowanie zwiększało kąt pada­
nia pocisków, co w zamyśle miało zastąpić połową artylerię
stromotorową. W praktyce jednak rozwiązanie to okazało
się niewystarczające 29.
Francuzi jednak pokładali w armatach wz. 1897 zbyt
wiele nadziei i na skutek tego zaniedbali rozwój artylerii
ciężkiej. W chwili wybuchu wojny brakowało haubic 155
mm do wyposażenia korpusów w zakładaną liczbę 3-A
baterii tych dział. Haubice tego kalibru stanowiły wówczas
wyposażenie zaledwie 6 pułków artylerii ciężkiej. Wpro­
wadzanie armat 105 mm najprawdopodobniej było dopiero
w fazie realizacji30. Łącznie artyleria francuska w chwili
wybuchu wojny miała 3840 armat kalibru 75 mm oraz
zaledwie 308 dział ciężkich, w tym tylko 104 szyb­
kostrzelne haubice 155 mm. Sytuacja ta zaczęła się
zmieniać w trakcie działań wojennych, zwłaszcza po
wprowadzeniu programu rozwoju artylerii ciężkiej z 30
maja 1916 r. Ostatecznie, w momencie zawieszenia broni
w listopadzie 1918 r. Francuzi posiadali 5198 dział
ciężkich oraz 4968 polowych 31.
Na wyposażeniu armii francuskiej w 1916 r. znajdowały
się dwa typy haubic 155 mm. Pierwszy z nich — konstrukcji
Schneidera powstał dzięki kontraktowi zawartemu w 1907 r.
z Zakładami Pudłowskimi. W 1915 r. działo to zostało
wprowadzone na uzbrojenie armii francuskiej. Pociski tego
działa ważyły około 40 kg i zależnie od typu mogły razić

29 A. A l v i n , Les Canons de la Victoire. 7e edition du Manuel


d'Artillerie lourde, Paris 1923, s. 39-76; Der Weltkrieg..., t. 1, Berlin
1925, s. 83; K. S z с z e g ł o w, 75 mm armata wz, 1897, Warszawa 1988.
30 Der Weltkrieg..., t. 1, s. 83; Das Ehrenbuch der Deutschen Fehlar-

tillerie, wyd. A. Benary, Berlin, [b.d.w.], s. 119 i n.


31 A . A l v i n , op. cit., s . 1 i n . ; K . M a r c i n e k , op. cit., s. 108.
cele w odległości do 11 500 m. Długość lufy wynosiła 15
kalibrów, masa na stanowisku bojowym 3220 kg. Z kolei
haubica 155 mm Saint Chamond była przeznaczona do
prowadzenia zarówno ognia płaskotorowego, jak i stromo-
torowego. Na stanowisku bojowym masa wynosiła 3040 kg,
zasięg maksymalny ognia dochodził do 9300 m. Pociski
stosowano identyczne jak w konstrukcjach Schneidera32.
Ponadto armia francuska miała na wyposażeniu także
starsze modele haubic tego kalibru.
Francuska armata 105 mm została stworzona przez
zakłady Schneidera na podstawie umowy z rosyjskimi
zakładami Pudłowskimi. W maju 1913 r. została przy­
stosowana do amunicji francuskiej. Zasięg maksymalny
wynosił 12 700 m, na stanowisku bojowym działo ważyło
2300 kg. Również we współpracy z Zakładami Pud­
łowskimi skonstruowana została armata Schneidera kalibru
155 mm, została ona w 1913 r. przystosowana do obsługi
amunicji francuskiej, strzelała ona pociskami ważącymi
około 40 kg na odległość do 13 600 m. Na stanowisku
bojowym ważyła 6 ton 33.
Należy jeszcze wspomnieć o armacie piechoty kalibru 37
mm, która pojawiła się na froncie w maju 1916 r. i była
intensywnie używana w czasie bitwy nad Sommą. Innym
typem działa specjalnego była armata górska kalibru 65 mm,
przystosowana do transportu na 4 zwierzętach jucznych (lufa,
oporopowrotnik, łoże, koła). Masa tej armaty na stanowisku
bojowym wynosiła 400 kg, zasięg ognia — 5500 m 34.
Francuzi dysponowali również działami kolejowymi
znacznych kalibrów. Były to m.in. haubice 370 mm,
strzelające pociskami ważącymi około 500-700 kg na
odległość do 16 km oraz haubice 400 mm, używane do
ostrzału zajętych przez Niemców fortów Douaumont oraz
32 A. A l v i n, op. cit., s. 265-285.
33 Ibidem, s. 111-157.
34 Ibidem, s. 87-95, 491.
Vaux w czasie bitwy pod Verdun. Pociski tych dział
ważyły około 640-900 kg i mogły razić cele w odległości
15 000 m. Z kolei jako przykłady dział płaskotorowych
można wymienić armaty 240 mm, które wystrzeliwały
pociski o masie 140-160 kg na odległości do 17 300 m 35.
Armia francuska dysponowała ponadto szeregiem moź­
dzierzy od lekkich (kalibru 58 mm, strzelających nadkalib-
rowym pociskiem, zaopatrzonych w brzechwy, ważących
16 kg, na odległość 450 m) do ciężkich (240 mm — pocisk
81 kg, zasięg ognia — 900), aż do 340 mm (pocisk 195 kg,
zasięg 2300 m). Te ostatnie trafiły na front w lipcu 1916 r.36
Przedstawiona specyfikacja, oczywiście nie charakteryzuje
wszystkich modeli, używanych dział i moździerzy, daje
jednak pogląd na temat sprzętu francuskiego.
W chwili ogłoszenia mobilizacji francuskie wojska
lądowe dysponowały łącznie 156 samolotami, zgrupowa­
nymi w 21 eskadr po 6 maszyn oraz 3 eskadry po
3 maszyny. Te ostatnie miały za zadanie współpracować ze
zgrupowaniami kawalerii37. W marcu 1915 r. zaczęto
przekształcać niektóre eskadry w „eskadry podwójnego
przeznaczenia” — czyli rozpoznania i walki powietrznej.
W nich zaś powstawały od listopada 1915 r. klucze
przeznaczone już wyłącznie do zwalczania samolotów
nieprzyjaciela. Latem 1916 r. zaczęto formować dywizjony
myśliwskie, liczące nawet do 105 maszyn38. Łączna liczba
samolotów, znajdujących się na pierwszej linii, wynosiła
we Francji w sierpniu 1916 r. 1148 maszyn, we wrześniu
zaś wzrosła do 1418 39.
W 1916 r. typowa francuska dywizja piechoty dys­
ponowała dwoma brygadami piechoty, w skład każdej

35 Ibidem, s. 395, 445-452.


36 Ibidem, s. 510-544.
37 S. C z m u r , op. cit., s . 1 5 .
38 Ibidem, s. 40, 47.
39 Ibidem, s. 51.
z nich wchodziły dwa pułki. W skład regimentów wchodziły
trzy bataliony (4 kompanie piechoty i jedna kompania
karabinów maszynowych) oraz pluton armat okopowych
kalibru 37 mm i jedna kompania karabinów maszynowych.
W każdej kompanii piechoty znajdowało się natomiast
8 ręcznych karabinów maszynowych (fusil mitrailleur)
Chauchat wz. 15. Artylerię dywizji zaś stanowił trzydywiz-
jonowy pułk artylerii. Dywizjony składały się z trzech
czterodziałowych baterii armat 75 mm. Dodatkowo two­
rzono również artylerię okopową w sile dwóch baterii
(każda po 12 dział), z których pierwsza posiadała działa
kalibru 58 mm, druga zaś 75 mm oraz 150 mm.
Dywizja piechoty posiadała, oczywiście, rozpoznawczy
szwadron kawalerii, dwie kompanie saperów oraz pozostałe
służby. Łącznie liczyła zatem 533 oficerów, 17 436
żołnierzy, 6113 koni i 1996 wozów 40.

ARMIA NIEMIECKA

W 1914 r. Niemcy zmobilizowali około 3 840 000 żołnie­


rzy oraz 880 000 koni, z których 2 100 000 ludzi i 730 000
zwierząt przydzielono do armii polowej. Na przełomie 1914
i 1915 r. sformowano w dwóch falach kolejne korpusy
rezerwowe. Celem zwiększenia liczby posiadanych dywizji
w lutym 1915 r. zdecydowano się na zmniejszenie w nich
liczby pułków piechoty z 4 do 3. Proces ten trwał jeszcze
w 1916 r., stąd nad Sommą walczyły dywizje obu typów. Ten
prosty zabieg dał Niemcom aż 80 nowych, wielkich jednostek
taktycznych 41.
Wzrost liczby dywizji niemieckich nie oznaczał, że
Rzesza ponosiła na wojnie niewielkie straty, było wręcz

40 А. В e r n ё d e, Verdun 1916. Le point de vue franęais, Le Mans


2002. s. 366 i n.
41 Der Weltkampf.., t. 6, Leizpig-Berlin, [b.d.w.], s. 5-18; por. J.

Ce n t e k , op. cit., s . 4 3 .
przeciwnie. Do końca 1915 r. straty wyniosły około
61 300 oficerów i 2 896 000 żołnierzy. Dla uzupełnienia
przetrzebionych szeregów, zdecydowano się, podobnie
jak we Francji, powołać wcześniej rocznik 1916, a także
ponownie postawić przed komisjami wojskowymi męż­
czyzn, których przed wojną uznano za niezdatnych do
służby wojskowej. Ten ostatni zabieg przyniósł około
175 000 rekrutów. Dzięki temu udało się utrzymać liczeb­
ność armii polowej na poziomie 132 000 oficerów,
4 100 000 żołnierzy oraz 1 270 000 koni. W jednostkach
zapasowych miało się znajdować jeszcze 750 000 re­
krutów42. Pierwsza połowa roku 1916 przyniosła jednak
znaczne straty, związane głównie z bitwą pod Verdun.
Tylko na tym odcinku frontu do połowy września 1916 r.
straty niemieckie miały wynieść 41 632 zabitych oraz
241 860 rannych 43.
Podstawową bronią niemieckiego piechura był karabin
Mauser wz. 1898 kalibru 7,92 mm z magazynkiem na 5
naboi. Karabin ten charakteryzował się bardzo wysoką
celnością i górował nad swoimi francuskimi odpowied­
nikami, jednak nie był pozbawiony wad. Można zaliczyć
do nich stosunkowo dużą podatność na zabrudzenia czy
zadawanie powierzchownych, łatwo gojących się ran.
Niektórzy wojskowi twierdzili wręcz, że „przy konstruo­
waniu tej broni za bardzo myśleliśmy o balistyce, a za
mało o działaniu na cel”44. Przy czym uwaga ta dotyczy
w zasadzie wszystkich karabinów z epoki. Oprócz słynnego
karabinu wz. 98 w użyciu w jednostkach landwery i land-
szturmu były również starsze modele, jak wz. 88, czy
dostosowany do amunicji ostrołukowej karabin wz. 88/05 45.

42 Der Weltkrieg..., t. 9, s. 373-377.


43 J. C e n t e k , op. cit., s. 219.
44 Bundesarchiv Militararchiv Freiburg, (dalej BA-MA), RM 12-2/95,
von Taysen, Studie über das Gewehr 98.
45 Der Weltkrieg..., Т.: Kriegsriistung und Kriegswirtschaft, cz. 1, s. 226.
W zakresie broni maszynowej Niemcy przyjęli na
uzbrojenie chłodzony wodą system Maxima. Karabin wz.
08 był bronią niezawodną, ale umieszczaną na ciężkiej
podstawie saneczkowej, znacznie ograniczającej możliwość
prowadzenia ognia na boki. Latem 1916 r. wprowadzono
na uzbrojenie lkm wz. 08/15, mający za zadanie zapewnić
silę ognia na pierwszej linii. Zdecydowano się na roz­
wiązanie, które szybko dostarczyło sprawdzonej i niezawod­
nej broni — odchudzono nieco ckm wz. 08, zamiast
ciężkiej podstawy saneczkowej zamontowano dwójnóg.
Otrzymana w ten sposób broń była jednak stosunkowo
ciężka. Problemów przy zmianie stanowisk dostarczały też
długie taśmy amunicyjne (250 naboi), które trzeba było
albo wlec za sobą, albo wcześniej rozładować 46.
Nad Sommą Niemcy użyli baonów wyposażonych w rę­
czne karabiny maszynowe Madsen, skonstruowane w Danii.
Pododdział taki nosił nazwę Musketen-Bataillon i składał
się z trzech kompanii. Każda z nich liczyła 4 oficerów oraz
160 żołnierzy i wyposażona była w 30 sztuk rkm-ów
Madsena. Sama broń była bardzo lekka — ważyła zaledwie
9 kg, jej teoretyczna szybkostrzelność wynosiła 450, prak­
tyczna zaś 120, strzałów na minutę. Baony, wyposażone
w Madseny. spowodowały znaczne straty wśród brytyjskiej
piechoty podczas bitwy nad Sommą. Same jednak również
bardzo ucierpiały w tych walkach 47.
W warunkach wojny pozycyjnej wielką rolę odgrywały
granaty ręczne. Początkowo przygotowywano je prowizorycz­
nie, np. wypełniając puszki po konserwach ładunkami wybu­
chowymi oraz gwoździami i kawałkami żelaza. Taki stan
rzeczy nie mógł trwać wiecznie, wkrótce na front skierowano
różne wzory, z których w 1916 r. pozostawiono granat

46 L. E h r e n f e i с h t, Lekki karabin maszynowy wz. 08/15, Strzał


2004, nr 12.
47 R. F o r d , Historia broni maszynowej od roku 1860 do czasów
współczesnych, Warszawa 1999, s. 66 i п.; I. D u r y , G . E m i e t o n ,
op. cit., s . 14 i n .
trzonkowy (Stielhandgranate) oraz granat o jajowatej skorupie
(.Eihandgranate). Obydwa raziły głównie siłą swojego wybu­
chu, a ich działanie odłamkowe było niewielkie. Były one tak
powszechnie stosowane, że niektóre dywizje w wielkich
bitwach zużywały ich 30 000 dziennie, a ich miesięczna
produkcja pod koniec 1916 r. osiągnęła 9 000 000 sztuk 48.
W 1916 r. w każdym niemieckim pułku piechoty było też
12 granatników wz. 16, miotających pociski składające się
z korpusu z ładunkiem wybuchowym oraz pustego w środku
trzonu, nakładanego na granatnik. Zasięg tej broni wynosił od
60 do 300 m, szybkostrzelność zaś 6-8 strzałów. Odłamki
raziły w promieniu 200 m od miejsca trafienia, miały jednak
niewielką siłę przebicia49. Niemcy jako pierwsi — już
w styczniu 1915 r. — zaczęli używać bojowo miotaczy
ognia. Broń ta była bardzo skuteczna, ocenia się że aż 82%
ataków z jej użyciem okazało się skutecznych 50.
Podstawowym działem armii niemieckiej w chwili wy­
buchu wojny była armata polowa kalibru 77 mm wz. 96
nowego wzoru (Feldkanone 96 neuer Art), wprowadzona
w odpowiedzi na francuską armatę wz. 1897, jednak
ustępująca jej pod względem wartości bojowej, gdyż miała
zasięg ognia wynoszący jedynie 7800 m. Pociski tego
kalibru ważyły prawie 7 kg, a odłamki granatów raziły do
15 m na boki i do 10 m do przodu 51. Uzupełnieniem była

48 Der Weltkampf um Ehre wid Recht, red. M. Schwart, Leipzig-Berlin,


[b.d.w.], t. 6, s. 185 i n.; Deutsche Infanterie. Das Ehrenmal der vordersten
Front, wyd. F.. von Eiscnhart Rothe, E. von Tschischwitz, W. Beckmann,
Zeulenroda 1933, s. 207; I. D u ry, G. E m l e t o n, German stormtrooper
1914-1918, London 1995, s. 12 i n.
49 Ausbildungsvorschrift fur die Fufitruppen im Kriege. [b.m.w.], 1918,
s. 114, pkt 265; I. D u r y , G . E m b l e t o n , op. cit., s . 1 6 .
50 R e d d e m a n n , Die Totekopf Pioniere, [w:] Das Ehrenbuch der
Deutschen Pioniere, wyd. P. Heinrici, Berlin 1931, s. 516-518.
51 Informacje dotyczące siły rażenia poszczególnych pocisków zaczer­
pnięto z charakterystyki dział analogicznych kalibrów, wprowadzonych
pod koniec 1916 r. Stąd też należy je traktować jako przybliżone.
lekka haubica polowa wz. 98/09 kalibru 10,5 cm (105,2
mm), która dzięki stromemu torowi pocisków była bardzo
przydatna w warunkach wojny pozycyjnej. Pociski ważyły
około 15,5 kg. Były one w stanie przebić stropy schronów
polowych pokrytych warstwą ziemi od 1 do 2 metrów.
Odłamki granatu raziły na boki na dystansie 35 m oraz
10 m do przodu. Zasięg ognia wynosił 7000 m. Na stano­
wisku bojowym lekka haubica polowa ważyła 1225 kg 52.
Do podstawowych stromotorowych dział ciężkich uży­
wanych przez Niemców w czasie bitwy nad Sommą należy
zaliczyć ciężką haubicę połową wz. 13 kalibru 15 cm
(149,7 mm), haubicę wz. 1911 kalibru 21 cm (210,9 mm).
Haubica charakteryzowała się bardzo dobrą celnością.
Zasięg jej ognia wynosił 8500 m, masa pocisku zaś 42 kg.
Przebijał on stropy schronów drewniano-ziemnych grubości
do 2-3 m oraz niszczył zasieki z drutu kolczastego w pro­
mieniu 3 m. Drugie z tych dział wystrzeliwało na odległość
9400 m pociski ważące 120 kg. Były one w stanie przebić
stropy schronów polowych wszystkich typów, stropy żel­
betonowe zaś grubości do 80 cm; w sprzyjających okolicz­
nościach penetrowały warstwę ziemi grubości 6 m. Granat
tego rodzaju niszczył zasieki w promieniu 4-5 m od
miejsca trafienia.
Artylerię ciężką płaskotorową reprezentowały armata 10
cm, wprowadzona pośpiesznie w wyniku zagrożenia wojen­
nego jako wz. 1914 (w użyciu były również starsze modele
wz. 04) oraz armata wz. 08 kalibru 13 cm, której zasięg
ognia wynosił 15 000 m.
Omówione wyżej działa należą do najbardziej znanych
w armii niemieckiej, w użyciu było jeszcze wiele innych

52 Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie, (dalej CAW),


1.303.4.3928, Charakterystyka umundurowania, oporządzenia, uzbrojenia
i chemicznych środków walki w wojsku niemieckiem; Das Ehrenbuch der
Deutschen Feldartillerie, wyd. A. Benary, Berlin, [b.d.w.]. s. 35-56.
wzorów, ze słynnymi „Grubymi Bertami” kalibru 42 cm na
czele53. W 1914 r. z armią połową wyruszyło na front
zaledwie 148 baterii artylerii pieszej54. Początkowo domi­
nowały wśród nich działa stromotorowe w stosunku 5:1
nad płaskotorowymi. Jednak liczba ciężkich armat rosła
stosunkowo szybko, zmieniając pod koniec 1915 r. propor­
cje na 5:4 55.
W armii niemieckiej znajdowały się trzy rodzaje moź­
dzierzy (Minemverfer). Lekkie kalibru 76 mm, miotające
pociskami ważącymi prawie 7 kg na odległość 1300 m.
Zaletą ich była możliwość obrócenia lufy o 360 stopni.
Średni moździerz pierwotnie był przewidziany jako broń
obronna do twierdz, gdzie miał zwalczać ciężkie moź­
dzierze oblężnicze wroga. Kaliber jego wynosił 170 mm,
zasięg zaś początkowo 700, a wraz ze wprowadzeniem
nowego wzoru w 1916 r. wzrósł do 1200 m. Mina ważyła
ponad 50 kg, jej odłamki raziły skutecznie w promieniu
100 m. Była ona w stanie również zniszczyć zasieki
z drutu kolczastego w promieniu 4 m. Przebijała także
drewniane stropy grubości 15 cm, przykryte metrową
warstwą ziemi.
Ciężki moździerz kalibru 25 cm. miotał pociski o masie
100 kg na odległość 490 m. W 1916 r. skonstruowano
nowy model tej broni, posiadający zasięg 1070 m. Moder­
nizacji poddano również dostępne egzemplarze starego
typu. Broń ta miała znaczną siłę rażenia, jednak cechowała
się niską szybkostrzelnością. Zgromadzenie odpowiedniej
ilości amunicji na pierwszej linii również nastręczało
53 CAW. 1.303.4.3928, Charakterystyka...: Das Ehrenbuch der Deuts-
chen Schweren Artillerie, wyd. F.N. Kaiser, t. 1, Berlin 1931, s. 7-33; J.
E n g e l r a a n n , Deutsche schwere Feldhaubitzen. Schwerpunktwaffe von
Divisionen und HeeresartiUerie, Friedberg 1992, s. 4; W. F l e i s с h e r ,
Deutscher 21-cm Morser 1911-1945, Wolfersheim-Berstadt 1996, s. 47.
54 H. von К u h l, Das deutsche Heer im Weltkriege, [w:] Ehrendenk-
mal..., s. 269.
55 Der Weltkrieg..., t. 9, Berlin 1933, s. 387.
problemów. Z tego względu przeznaczano je do zwalczania
szczególnie istotnych i silnie umocnionych celów 56.
W 1916 r. typowa niemiecka dywizja piechoty składała
się z trzypułkowej brygady piechoty. Każdy pułk składał
się z trzech batalionów oraz kompanii karabinów maszyno­
wych. Od przełomu 1915/1916 r. do jesieni 1916 r. przy­
dzielano regimentom kolejny pluton karabinów maszyno­
wych, z których następnie sformowano drugie kompanie
ckm. We wrześniu 1915 r. zaś do dywizji przydzielono po
kompanii moździerzy.
Artylerię dywizji niemieckiej stanowił trzydywizjonowy
pułk artylerii polowej. W skład każdego dywizjonu wcho­
dziły 3 baterie po 4 działa — armaty 77 mm lub haubice
105 mm. Artyleria ciężka zaś była podporządkowana
dowództwom korpusów 57.
Lotnictwo niemieckie przeszło przeobrażenia w wyniku
doświadczeń zebranych podczas bitew pod Verdun i nad
Sommą. Z 8 października 1916 r. powołano stanowisko
dowódcy sił lotniczych (kommcindierender General58 der
Luftstreitkrdfte) w miejsce dotychczasowego szefa lotnictwa
polowego (Chef der Flugwesens). Początkowo przy każdej
armii Niemcy dysponowali oddziałem balonów na uwięzi
(Feldluftschijfer-Abteilung), a w początkach 1917 r. liczba
takich jednostek wynosiła już 65. Na istotnych odcinkach
frontu starano się każdej dywizji przydzielić przynajmniej
1 pluton balonów.
Pod koniec 1916 r. w armii niemieckiej były łącznie 83
polowe oddziały lotnicze (Feldflieger-Abteilung), prowadzące
rozpoznanie lotnicze. Pod koniec 1915 r. rozpoczęło się
formowanie bombowych pułków lotniczych (Kampfgesch-
wader), któiych do końca czerwca 1916 r. utworzono 6.

56 В A-M A, PH 3/34, Die Verwendung von Minenwerfer, 7 1 1916 г .


57 J. С e n t e k, op. cit., s. 46.
58 Terminem tym określano „generała dowodzącego korpusem”, zatem
można przyjąć, iż stanowisko dowódcy sił lotniczych było równorzędne
ze stanowiskiem dowódcy korpusu.
Każdy z nich składał się z 6 eskadr (Stąffel) po 6 maszyn.
Do walk myśliwskich wykorzystywano zaś 8 eskadr samo­
lotów Fokker, które powstały już w lutym 1916 r., zostały
jednak zetatyzowane dopiero w październiku 1916 r.59
Niemcy w sierpniu 1916 r. dysponowały na pierwszej linii
1054 samolotami. W październiku udało im się tę liczbę
zwiększyć do 1144 60.

TAKTYKA

Poglądy taktyczne, funkcjonujące przed I wojną światową


uległy całkowitej weryfikacji w zderzeniu z rzeczywistością.
Okazało się, że nie doceniono siły niszczącej ciężkich
karabinów maszynowych czy szybkostrzelnej artylerii po-
lowej. Ta pomyłka była przyczyną wysokich strat w pierw­
szych tygodniach wojny, poniesionych przez wszystkie
armie, biorące udział w konflikcie.
Środki ogniowe dawały obrońcy przewagę, toteż na
froncie zachodnim już w 1914 r. rozpoczęła się wojna
pozycyjna. W początkowym jej etapie nie rozbudowy­
wano pozycji w głąb, zadowalając się bardzo płytką linią
obrony. Pozycje artylerii i piechoty nie miały ze sobą
większego związku. Sytuacja ta zmieniła się diametralnie
w trakcie wojny. Okazało się wówczas, że przygotowanie
artyleryjskie jest w stanie zniszczyć każdą widoczną
linię okopów. W takiej sytuacji rozbudowywano skom­
plikowane systemy okopów, rowów dobiegowych, pozy­
cji ryglujących do prowadzenia ognia flankowego itp.
Brytyjczycy jako pierwsi zrezygnowali z przygotowywania
pozycji, które charakteryzowały się doskonałym polem
ostrzału, najczęściej widocznym dla nieprzyjaciela. Dla nich
ważniejsze stało się ukrycie własnych stanowisk przed wrogą
59 H. С r o n, Die Organisation des deutschen Heeres im Weltkriege,
Berlin 1923, s. 88-98.
60 S . C z m u r , op. cit., s . 5 1 .
obserwacją61. Z czasem przejęto te poglądy także w innych
armiach. Niemniej jednak, jeszcze klęska pod Messines
w czerwcu 1917 r. była spowodowana m.in. tym, że niemiec­
kie stanowiska znajdowały się na widocznych stokach
wzgórz skierowanych w stronę nieprzyjaciela 62.
Joffre opracował w kwietniu 1915 r. instrukcje dotyczące
prowadzenia ofensywy. Wykorzystane zostały one prak­
tycznie w 1915 r. w czasie jesiennej bitwy w Szampanii.
Wówczas Francuzi po potężnym przygotowaniu artyleryj­
skim mieli nadzieję na przerwanie frontu. Okazało się to
jednak niemożliwe, gdyż głębokość niemieckiej obrony
przekraczała skuteczny zasięg artylerii polowej atakujących.
Co gorsza, zastosowana wówczas metoda ataku była
całkowicie niepraktyczna. Zakładała ona, że ściśnięte
oddziały szturmowe w nocy poprzedzającej uderzenie zajmą
pozycje w odległości 150-200 m od nieprzyjaciela. Atak
miało wspierać potężne przygotowanie artyleryjskie, trwa­
jące w razie potrzeby nawet kilka dni. Natarcie prowadzono
w kolumnach pułkowych lub brygadowych, kolejne fale
postępowały przy niewielkich odstępach. Metoda ta prowa­
dziła jednak do wymieszania szeregów, utrudniała dowo­
dzenie i przynosiła znaczne straty 63.
Z tego względu w styczniu oraz w lutym 1916 r.
francuski Wódz Naczelny, generalissimus Joffre, wydał
trzy nowe instrukcje dotyczące ataku w warunkach wojny
pozycyjnej. Zauważał w nich konieczność wprowadzenia
przerw pomiędzy natarciami, które miały służyć reorgani­
zacji i podciągnięciu dział na nowe pozycje. Po nich zaś,
tak szybko, jak to możliwe, miały następować kolejne
uderzenia. Cykl starć miał doprowadzić do całkowitego
przełamania pozycji obrońcy, po którym miało nastąpić
wykorzystanie powodzenia przy wydatnym udziale kawa­
lerii 64.
61 W. В a 1 c k, s. 52 i n.
62 Szerzej zob. K. M a r c i n e k , op. cit., s. 111-162.
63 W. В a 1 c k, op. cit., s. 59-62.
Prowadzenie natarcia etapami dawało piechocie złudze­
nie, że artyleria będzie w stanie zniszczyć całkowicie
obrońców na atakowanym obszarze. Stwierdzano wręcz, że
„artyleria zdobywa teren, a piechota zajmuje”65. Cudownym
środkiem miał być wał ogniowy, polegający na tym, że
wraz z przesuwającym się natarciem piechoty artyleria
przenosi stopniowo swój ogień w głąb nieprzyjacielskich
pozycji. Miało to pozbawić obrońców odpoczynku, jaki
zwykle następował pomiędzy przerwaniem przygotowania
artyleryjskiego, a pojawieniem się atakującej piechoty.
Najprawdopodobniej taki sposób prowadzenia natarcia
wymyślili Niemcy, niemniej jednak w ciągu 1916 r. upo­
wszechnił się na froncie zachodnim. W praktyce jednak
bywało różnie. Trudności w komunikacji między naciera­
jącą piechotą, a wspierającą ją artylerią sprawiały, że
wszelkie modyfikacje przyjętego przed atakiem planu były
znacznie utrudnione. Toteż bardzo często zdarzało się, że
piechota wpadała pod ogień własnej artylerii, gdyż ta zbyt
wolno przesuwała wał ogniowy lub nacierający „gubili”
wał, przesuwający się szybciej niż byli oni w stanie
atakować. Zbytnia wiara w skuteczność przygotowania
artyleryjskiego została zweryfikowana pod Verdun i nad
Sommą, kosztowało to jednak życie sporej liczby żołnierzy.
Innym „cudownym środkiem” na przerwanie impasu
miały być rozwijane przez Niemców oddziały szturmowe.
Słynny Batalion Szturmowy Rohra poniósł jednak znaczne
straty pod Verdun. Dopiero doświadczenia zebrane w toku
wojny i zwiększenie liczby tych jednostek przyczyniło się
do sukcesów niemieckich w czasie ofensyw 1918 r.
Pomysłem brytyjskim na przejęcie inicjatywy w działa­
niach wojennych miały być czołgi, które zadebiutowały
nad Sommą. Zresztą swoje własne wozy bojowe projekto­
wali również Francuzi. Jedynie Niemcy bardzo długo
zaniedbywali tę kwestię.
64 P. L u с a s, op. cit., s. 88 i n.
65 Ibidem, s. 97 i n.
ROZDZIAŁ III
POLE BITWY I PRZYGOTOWANIA STRON

POLE BITWY

Bitwa toczyć się miała na rozległej równinie, położonej


na wysokości 100-150 metrów nad poziomem morza,
poprzecinanej niewielką liczbą dolin. Na dwie części
rozdzielała ją płynąca w tym miejscu ze wschodu na
zachód Somma. Gliniasta gleba i znajdujące się tu skały
wapienne sprzyjały rozbudowie skomplikowanych pozycji.
Ze względu na występowanie gleb lessowych i glinias­
tych w całym regionie rozwijało się rolnictwo. Somma
powyżej Amiens jest kręta, ciasna, ale niezbyt głęboka.
Znajdujące się w tym rejonie rzeki Oise, Skalda oraz
Sambra łączą się ze sobą oraz z Sommą siecią licznych
kanałów. Cambresis i wschodnia Pikardia stanowiły natural­
ny szlak komunikacyjny w głąb Francji, toteż tamtędy
przechodziły drogi i koleje z Flandrii i Brabancji oraz
rejonu Ostenda-Lille 1.
Na północ od Sommy pole bitwy było ograniczone
rzekami Ancre, Somma i Tortille (wraz z biegnącym
1 A. P h i l i p p s o n. Der franzosisch-belgische Kriegsschauplatz, Eine
geographische Skizze, Leipzig-Bcrlin 1916, s. 52-54; Der Weltkrieg 1914
bis 1918, t. 11, s. 341.
równolegle do niej Kanałem Północnym). Teren ten był
mocno pofałdowany. Znajdowały się tu wzniesienia two­
rzące grzbiet na osi wschód-zachód. Przechodził on przez
Thiepval na brzegu Ancre, przez Pozieres (gdzie przecinał
drogę Albert-Bapaume), las Foureaux i docierał na północ
od Ginchy. Bardzo ważne były wzniesienia na północ od
Thiepval (151 m), Martinpuich (151) i znajdujące się
bardziej z tyłu Geudecourt, Lesboeufs (145 m), Morval
i płaskowyż Sailly (128 m). Ponadto niektóre ze znaj­
dujących się na polu bitwy miejscowości — Courcelette,
Martinpuich, Longueval, Guillemont czy Combles — po­
łożone były w obniżeniach terenu, więc naziemna obser­
wacja prowadzona przez atakujących miała bardzo ograni­
czoną przydatność w tym zakresie. Oparcie obrońcom
zapewniały także niewielkie lasy, znajdujące się w tym
regionie. W czasie walk wykorzystywano również liczne
krasowe jaskinie powstałe w skałach kredowych, które już
w czasie wojny stuletniej służyły ludności jako miejsce
schronienia.
W rejonie wsi Curlu i Eclusier Somma rozdzielała
pozycje obu stron swoją bagnistą doliną szerokości 4 km,
przebiegającą prostopadle do linii frontu. W tym miejscu
po obu stronach rzeki znajdowały się jedynie zasieki
z drutu kolczastego.
Drugą przeszkodą wodną znajdującą się na polu bitwy
była rzeka Ancre, płynąca z rejonu Walencourl (na połu-
dniowywschód od Bapaume) głównie w kierunku połu­
dniowo-wschodnim do Albert, skąd następnie docierała do
Sommy. Przecinała ona pozycje brytyjskie w rejonie na
zachód od Corbie.
Na południe od Sommy pole bitwy było ograniczone
półkolistym biegiem tej rzeki, gdyż w rejonie za Peronne
(w 1907 zniesiono twierdzę w tym mieście) płynęła na osi
północ-południe, dzieląc swoją bagnistą dolinę z biegnącym
równolegle kanałem. Powstała w ten sposób przeszkoda
stanowiła silne oparcie dla obrońców. Niemniej jednak,
takie ułożenie rzeki zmuszało Niemców do umieszczenia
swoich linii obronnych w niewielkiej odległości od siebie,
co groziło przełamaniem ich w wyniku jednego uderzenia.
Teren był tu znacznie bardziej płaski niż na północy,
rozdzielany małymi dolinami i łagodnie obniżał się w kie­
runku Sommy 2.
Dla przygotowywanej ofensywy kluczową sprawę sta­
nowiła sieć kolejowa. W celu dostarczenia posiłków
i zaopatrzenia na front wykorzystywano dwutorową linię
z Amiens oraz linię Doullens-Albert, na północnym
skrzydle zaś dwie pojedyncze linie z Doullens i St.
Pol, biegnące do Arras 3.

PRZYGOTOWANIA BRYTYJSKIE

Już w fazie planowania można było zauważyć, że zaczyna


się nowa epoka. O ile rozkaz dotyczący użycia BEF w bitwie
nad Mamą składał się z kilku akapitów, instrukcje do natarcia
pod Loos w 1915 r. zawarte były na paru stronach, to
w lutym 1916 r. wydano memoriał: „Środki przygotowawcze
do podjęcia w armiach i korpusach przed rozpoczęciem
operacji ofensywnych na dużą skalę (Preparatory Measures to
be taken in Armies and Corps before undertaking Offensive
Operations on a Large Scale)”, liczący 57 stron oraz
załączniki o użyciu gazu, budowie mostów czy przygotowa­
niach na szczeblu dywizji. Dokument ten regulował cały
szereg szczegółowych kwestii od zaopatrzenia przez środki
policyjne po dyslokację rezerw i kwestie taktyczne.
Brytyjczykom doskwierał brak odpowiedniej infrastruk­
tury. Konieczne było wzniesienie baraków, środków zaopat-

2 The Somme, t. 1: The first battle of the Somme (Albert-Bapau-


me-Peronne), Clermont-Ferrand 1919, s. 11; P. L e h a u t с o u r t, op.cit.,
t. 11, s. 16 i n.; Der Weltkampf.., t. 2. Leipzig-Berlin, [b.d.w.], s. 542.
3 MO, t. 1, s. 272.
rżenia w wodę itp. dla 400 000 ludzi i 100 000 koni.
Zwłaszcza problemem było dostarczenie dla tej masy ludzi
i zwierząt odpowiedniej ilości wody, gdyż jedynymi jej
źródłami na miejscu były nieliczne wiejskie studnie.
W dolinach wystarczały wprawdzie stosunkowo płytkie
odwierty, na wzniesieniach jednak sytuacja była bardziej
skomplikowana.
Nieliczne linie kolejowe w rejonie bitwy były obciążone
przewozami węgla, około 50 pociągów dziennie. Dla
potrzeb wojskowych konieczne było 31 pociągów dla
4 Armii i dalsze 28 dla 3 Armii. Przy czym szacowano,
iż w momentach rosnącego natężenia walk liczby te
mogą osiągnąć odpowiednio 70 i 58. W takiej sytuacji
konieczne stało się rozbudowanie infrastruktury kolejowej.
Już w 1915 r. linia Amiens-Bethune zyskała drugą nitkę
do St. Pol), wybudowano ponad 43 km różnych od­
cinków, mających zapewnić odpowiednią liczbę punktów
wyładowczych w pobliżu frontu, rozbudowywano również
istniejące stacje.
Drogi, znajdujące się na tyłach wojsk brytyjskich, były
formalnie pod zarządem francuskim, jednak nadzór nad
nimi sprawowała specjalna komisja francusko-brytyjska.
Nie nadawały się one do intensywnej eksploatacji przez
ciężki sprzęt. Z tego względu podzielono je na obszary
podległe poszczególnym korpusom, zajmującym się ich
naprawą oraz poszerzaniem. Do tego celu przeznaczono
oddziały budowlane — francuskie i brytyjskie, jednak
borykały się one z brakiem odpowiedniej ilości kamienia.
Rozbudowywano również infrastrukturę związaną z za­
opatrzeniem w wodę, nie tylko pitną (dla ludzi i koni), ale
także do mycia i prania. Nad Sommę trafiły zatem dwie
barki, wyposażone w oczyszczalnie wody i pompy, tłoczące
wodę specjalnymi wodociągami. Celem konserwacji tych
urządzeń w Varennes utworzono specjalny warsztat. Dodat­
kowo do dyspozycji były specjalne pompy umieszczone na
ciężarówkach. Rozbudowano także znacznie służby dostar­
czające wodę do jednostek polowych.
Nie mogło także zabraknąć składów amunicji. Każda
bateria posiadała własny zapas, pozostałe pociski znaj­
dowały się na kolumnach amunicyjnych, a także w specjal­
nych składach dywizyjnych i korpuśnych. W początkach
czerwca zaczęto je wypełniać — najpierw zaopatrywało je
7, potem 10 pociągów dziennie 4.
Żołnierze rozbudowywali sieci okopów, budując rowy
łącznikowe, stanowiska dla moździerzy, infrastrukturę
kanalizacyjną itp. Haig do tych celów przydzielił dowódcy
4 Armii zaledwie 5000 ludzi, zatem konieczne stało
się wzmocnienie ich piechurami. Wpłynęło to oczywiście
niekorzystnie na możliwość treningu i wypoczynku przed
atakiem 5.
Aby utrzymywać komunikację z jednostkami znajdują­
cymi się na pierwszej linii. Brytyjczycy położyli 11 000 km
kabla na głębokości 2 m, zaś w terenie mniej zagrożonym
ogniem nieprzyjacielskiej artylerii zbudowali 70 000 km
połączeń naziemnych 6.
Oprócz intensywnych przygotowań na powierzchni,
trwały również prace podziemne. Zdecydowano się umieś­
cić pod niemieckimi liniami 8 dużych i 11 małych min.
Największe skupienie tych działań nastąpiło w rejonie
Mametz, gdzie zamierzano użyć 2 duże i 9 małych
ładunków. Koło Fricourt kopano 3 duże, w okolicy Fricourt
3 duże, w rejonie La Boisselle 2 duże i 2 małe, jedną dużą
minę zaś przewidziano koło Beaumont Hamel7. Szczególnie
pracochłonna okazała się budowa sztolni w rejonie La
Boisselle. Z racji toczonej tu wcześniej wojny minowej,
aby osiągnąć efekt zaskoczenia Brytyjczycy przedsięwzięli

4 MO, t. 1, s. 270-280.
5 R. P r i o r, T. W i 1 s o n, op. cit., s. 58 i n.
6 E. K a b i s h , op. cit., s. 31; por. MO, t. 1, s. 286.
7 MO, t. 1, s. 270-280.
Sir Douglas Haig, brytyjski głów- Generał sir William Robertson,
nodowodzący szef brytyjskiego Imperialnego
Sztabu Generalnego

General sir Henry Rawlinson, do­


wódca brytyjskiej 4 Armii
Generał sir Hubert Gough, dowód­
ca Armii Rezerwowej (przemiano­
wanej później na 5 Armię)

Generał porucznik sir Aylmer


Hunter-Weston, dowódca brytyj­
skiego VIII KA

Lord Cavan, dowódca brytyjskiego


XIV KA
Geralissimus Joseph Joffre, Generał Ferdinand Foch, dowód­
francuski Wódz Naczelny w ca francuskiej Północnej Grupy
czasie bitwу nad Sommą Armii, późniejszy marszałek Fran­
cji, Wielkiej Brytanii i Polski

Generał Marie Emile Fayolle, do­


wódca francuskiej 6 Armii
Generał Erich von Falkenhayn, Bawarski następca tronu, mar-
szef niemieckiego Sztabu Gene­ szałek książę Rupprecht von Wit-
ralnego w początkowej fazie bitwy telsbach, dowódca Grupy Armi
nad Sommą Rupprechta

Generał artylerii Max von Gallwitz


dowódca niemieckiej 2 Armii
Generał piechoty Fritz von Below, Generał Hermann von Stein, do-
dowódca niemieckiej 1 Armii wódca XIV KRez. w czasie bitwy
nad Sommą, później pruski Mini­
ster Wojny

Generał Otto von Moser wraz ze sztabem 27 (wirtemberskiej) DP


Niemieckie rowy
dobiegowe w rejo-
nie Pozieres

Brytyjska ciężka haubica na stanowisku (maj 1916 r.)


Brytyjska artyleria w dolinie Mametz-Fricourt w sierpniu 1916 r.

Francuskie działo kolejowe kalibru 40 cm w wąwozie Harbonnires (29


czerrwca 1916 r.)
Niemiecka armata kalibru 17 cm w akcji

Brytyjski patrol przed atakiem na Beaumont Hamel (1 lipca 1916 r.)


specjalne środki. Budowniczowie tunelu byli bez butów
i pracowali za pomocą bagnetów ze specjalnym uchwytem,
które żołnierz wbijał w kredę, przekręcał i w ten sposób
usuwał kawałek skały, który wybierał rękoma i odkładał na
wyłożoną workami z piaskiem podłogę. Urobek zaś pako­
wano w worki i przygotowywano do zaślepienia miny. Za
dobre tempo uważano drążenie 45 centymetrów tunelu na
dobę. Specjalne środki ostrożności jednak się opłaciły,
gdyż Niemcy nie podjęli przeciwdziałań.
W pasie III KA wykonano również podziemne tunele
(jeden w pasie 34 DP, dwa na odcinku 8 DP), których
zadaniem było utrzymanie łączności z atakującymi po tym,
jak opanują pozycje nieprzyjaciela, w sposób niewidoczny
dla Niemców 9.
Prowadzono również przygotowania taktyczne. Już 17
maja generał Rawlinson wydał specjalny memoriał doty­
czący taktyki ataku. Przewidywał w nim natarcie piechoty
wyłącznie w linii, wskazując, że odległość między po­
szczególnymi falami nie powinna przekraczać 90 m,
a odstępy między żołnierzami miały wynosić 2-3 kroki.
Liczba takich linii miała być zależna od odległości od
celu i jego charakteru. Dokument uwzględniał również
kwestie dotyczące użycia rezerw, ochrony skrzydeł, umac­
niania zdobytych pozycji czy współpracy artylerii z pie­
chotą, zalecając tej pierwszej „trzymanie swojego ognia
bezpośrednio przed frontem piechoty, gdy la atakuje,
niszcząc wszystkie przeszkody huraganem pocisków”.
Zresztą, już w kwietniu stwierdzał, żc „piechocie trzeba
dać dużo czasu. Działa muszą «spryskać» każdy cel tuż
zanim piechota go zaatakuje”. Rawlinson był zatem
zwolennikiem zastosowania wału ogniowego, który został
rzeczywiście użyty 1 lipca na odcinku XIII, XV i VIII
KA. Skuteczność ostrzału ograniczyło jednak użycie do
8 Ibidem, s. 375.
9 Ibidem, s. 384.
tego celu szrapneli, mniej przydatnych w warunkach
wojny pozycyjnej.
Memoriał Rawlinsona nie określał jednoznacznie tempa,
jakim żołnierze mieli kroczyć przez ziemię niczyją, pozo­
stawiając tę kwestię w gestii dowódców koipusów i dywizji.
Nie wspominał o konieczności dotarcia do okopów nie­
przyjaciela zanim obrońcy je obsadzą. Zresztą, piechur
z ciężkim ekwipunkiem nie był w stanie przemieszczać się
w trudnym terenie odpowiednim tempem. Dowódca 4 Armii
nie wskazał również konieczności, by poszczególne od­
działy ze sobą współpracowały, wychodząc na flanki lub
tyły stawiających opór sąsiadom 10.
Niektórzy dowódcy korpusów lub dywizji prowadzili
szkolenie swoich brygad przed atakiem. W oparciu o zdjęcia
lotnicze zapoznano ich z charakterem nieprzyjacielskich
umocnień, które mieli zdobywać. Dowódca 18 DP zarządził
kursy w obsłudze lkin-ów Lewisa i moździerzy w zdoby­
waniu nieprzyjacielskich punktów oporu dzięki atakom
z flanki lub z kilku stron 11.

PRZYGOTOWANIA FRANCUSKIE

Przygotowania francuskie, podobnie jak niemieckie,


odbywały się pod wpływem doświadczeń trwającej wów­
czas bitwy pod Verdun. Pod koniec maja 1916 r. francuski
odcinek ofensywy nad Sommą był podzielony między
6 i 10 Armię. Pierwsza z nich, zajmowała pas od Sommy
do Dancourt. Dowodził nią generał dywizji Marie Emile
Fayolle. Urodził się on 14 maja 1852 r. W 1877 r. został
podporucznikiem artylerii. Służył m.in. w Tunezji, w na­
stępnych latach był wykładowcą Wyższej Szkoły Wojennej,
otrzymując w 1907 r. stopień pułkownika, a w 1910 r.
awansując na generała brygady. W chwili wybuchu wojny
10 MO, t. 1, s. 292 i n.; R. P r i o r, T. W i 1 s o n, op. cit., s. 60 i n.
11 R. P r i o r, T. W i 1 s o n, op. cit., s. 59.
został dowódcą CXXXIX BP, następnie dowodził dywizją,
XXXIII К A, a w 1916 r. stanął na czele francuskiej
6 Armii12, dysponowała ona I Kolonialnym Korpusem
Armijnym13 (2 DKol., 3 DKol. i 16 DKol.) oraz I Korpusem
Kawalerii wzmocnionym przez 62 DP. Dalej na południe
pozycje zajmowała 10 Armia, w jej skład wchodził II Kol.
KA (10 DKol., 15 DKol. oraz Marokańska DP). W od­
wodzie Północna Grupa Armii posiadała XX KA (11 DP,
39 DP i 153 DP), XXV KA (51 DP, 63 DP oraz 121 DP),
4 DP oraz trzy dywizje terytorialne (81 DTer., 99 DTer.
oraz 104 DTer.)14. Należy zwrócić jednak uwagę, że część
z tych sił, jak chociażby XX KA, brała wcześniej czynny
udział w walkach pod Verdun, gdzie poniosły dość znaczne
straty. Oprócz ozdrowieńców szeregi ich uzupełniono
jednak przede wszystkim niedoświadczonymi rekrutami.
Francuskim XX KA dowodził urodzony w 1852 r.
generał dywizji Maurice Balfourier. W listopadzie 1870 r.
wstąpił on do akademii wojennej Saint-Cyr, a w 1871 r.
trafił na front wojny francusko-pruskiej. Od 1908 r. w stop­
niu generała, w czasie pokoju pełnił funkcję gubernatora
Tulonu. Na początku wojny stanął na czele XX К A,
z którym wsławił się pod Verdun, za co otrzymał Order
Legii Honorowej II Klasy15. Brytyjska historia oficjalna
nazwała go „bardzo łubianym starszym dżentelmenem,
który wciąż nosił mundur drugiego cesarstwa z szerokimi
czerwonymi spodniami” 16.
Weterani generała Balfouriera spod Verdun zluzowali
wojska brytyjskie na północnym brzegu Sommy i zajęli
pas od rzeki aż do Maricourt. Od rzeki do Fontaine-les-
Cappy znajdowały się pozycje I Kol. KA, zaś odcinek

12 J. H a m m e r t o n , op. cit., t. IV, s. 596.


13 Oryg. Corps d’arrnde colonial.
14 AFGG, t. 4, vol. 2, s. 210.
15 A popular history..., t. 3, s. 593 i n.
16 MO, t. 2, s. 82.
od Fontaine-les-Cappy do Meharicouit zajął XXXV KA.
W czerwcu I Kol. KA oraz XX KA przydzielono po
czwartej dywizji (odpowiednio Dywizja Marokańska
i 72 DP).
Na froncie przełamania oraz na odcinku, gdzie prowa­
dzone miały być działania pozorowane (do Lassigny
wyłącznie) Francuzi zgromadzili 550 dział ciężkich (w tym
280 haubic). Z tego 113 sztuk stanowiły działa wielkiej
mocy. Wyznaczono 18 dywizjonów armat 155 mm do
prowadzenia ognia kontrbateryjnego, czyli zwalczania
artylerii nieprzyjaciela, 168 sztuk armat kalibrów 95-120
mm miało zajmować się niszczeniem odległych umocnień,
56 moździerzy wielkiej mocy wspartych artylerią ciężką
skierowano bezpośrednio na wsie i ważne punkty oporu.
Francuzi mieli jednak problemy ze zgromadzeniem od­
powiednich zapasów amunicji, zwłaszcza kalibru 155 mm.
W pasie XX KA skoncentrowano 32 baterie artylerii
ciężkiej (w tym 21 stromotorowych), na odcinku I Kol. KA
aż 65 (w tym 38 stromotorowych). Natomiast XXXV KA
musiał zadowolić się 20 bateriami (w tym tylko 8 stromo-
torowymi). Z frontu w Argonnach ściągnięto sztab 3 Armii,
który do 30 czerwca został wprowadzony na front, przej­
mując od 10 Armii odcinek między rzeką Oise a Soissons.
Z kolei 10 Armia, miała albo wykorzystać sukces brytyjskiej
operacji na północ od Sommy lub ewentualnie prze­
prowadzić natarcie na występ Roye 17.

NIEMIECKIE PRZYGOTOWANIA OBRONNE

W pasie planowanego przełamania znajdowała się nie­


miecka 2 Armia. Jej dowódcą był generał piechoty Fritz
von Below. Urodził się w 1853 r., był synem pruskiego
generała. W 1873 r. wstąpił do gwardii pruskiej. W 1906 r.

17 AFGG, t. 4, vol. 2, s. 212-217; G. G i r a r d , op. cit., s . 53.


został generalnym kwatermistrzem w Sztabie Generalnym.
We wrześniu 1912 r. awansował na generała i objął
stanowisko dowódcy XXI KA, z którym wyruszył w sierp­
niu 1914 r. na front zachodni. W lutym 1915 r. wyróżnił
się podczas zimowej bitwy nad jeziorami mazurskimi.
W kwietniu 1915 r. objął natomiast dowództwo 2 Armii
niemieckiej nad Sommą, zastępując na tym stanowisku
generała Karla von BUlowa l8.
Szefem sztabu 2 Armii był generał major Griinert. Przed
pierwszą wojną światową pełnił on kolejno funkcje wykłado­
wcy akademii wojennej, następnie zaś szefa sztabu VIII KA.
Swój awans generalski uzyskał w kwietniu 1914 r. Dowodził
wówczas XIII BK19. Na wojnę wyruszył na stanowisku
kwatermistrza (szef wydziału operacyjnego w sztabie) nie­
mieckiej 8 Armii. Nie tylko nie został odwołany wraz z von
Prittwitzem i von Waldersee, ale nawet po wrześniowej
bitwie nad jeziorami mazurskimi został następcą Ericha
Ludendorffa na stanowisku szefa sztabu 8 Armii.
Pierwsze informacje o wzmożonej aktywności nie­
przyjacielskiej nad Sommą docierały już pod koniec
lutego. Wówczas niemieccy lotnicy meldowali wznosze­
nie licznych baraków na tyłach frontu20. Niemiecka
pierwsza pozycja była już wtedy dobrze rozbudowana,
zaopatrzona w liczne i głębokie schrony, a także szerokie
zasieki. Broniący się w niej żołnierze mogli stosunkowo
łatwo znaleźć schronienie przed nieprzyjacielskim og­
niem artyleryjskim. Znajdująca się dalej pozycja pośred­
nia (Zwischenstellung) tworzona była przez 1-2 okopy
z zasiekami z drutu kolczastego. Były tu również bierne

18 A popular history..., t. 6, s. 6 1 1 ; Encyklopedja wojskowa, red.


O. L a s k o w s k i , t. 1. Warszawa 1931, s. 250.
19 Informacje na podstawie Rangliste der Koniglich Prcufiischen Armee

und des X I I I . (Koniglich Wiirttembergischen) Anneekorps z 1908, 1911


i 1914 r.
20 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 272.
schrony w postaci sztolni. Przebiegała na północ od
Ancre w kierunku południowo-wschodnim z Monchy-
au-Bois przez Essarts les Bucquoy-folwark Rette-
moy-Lasek 125-FoIwark Louviere-Serre do Beaucourt.
Na południe od Ancre zaś przez wzgórze 151 na północ
od Thiepval-„twierdza Szwabia” (Feste Schwaben)21-fol-
wark Mouquel i północno-wschodni kraniec Ovil-
lers-Laboissele-na północ Fricourt-na północ od Ma-
metz-Montauban do Hardecourt.
Umocniono dolinę Ancre, budując liczne rowy komuni­
kacyjne. Rozbudowę niemieckich umocnień w rejonie
Thiepval od kwietnia 1916 r. nadzorował siostrzeniec
marszałka von Hindenburga, major von Fabeck. Tamtejsze
schrony znajdowały się na głębokości 7 metrów, zaopat­
rzone były w dwa lub trzy wyjścia. Niejednokrotnie łączono
je trójkami za pomocą podziemnych tuneli. Budowano
również podziemne kompleksy na głębokości 8-10, z któ­
rych największy (w rejonie St. Pierre Divion) mógł pomieś­
cić 1000 żołnierzy. Wznoszono także betonowe punkty
obserwacyjne, poszerzano chodniki minowe, rozbudowy­
wano sieć łączności telefonicznej czy instalowano syreny,
gongi, czasem nawet kościelne dzwony do ogłaszania
alarmu gazowego.
Szczególną uwagę przywiązywano do Feste Schwaben,
stanowiącej kluczowy element pozycji 26 Drez., gdyż jej
utrata zagrażała obrońcom wsi Thiepval oraz całemu
południowemu brzegowi Ancre. Ponadto było z niej widać
pozycje wszystkich baterii artylerii dywizyjnej. W rejonie
Thiepval znajdowały się jeszcze inne punkty oporu jak
Granatloch zwany również Leipzig (przygotowany do
obrony okrężnej i naszpikowany karabinami maszynowymi)
oraz Wundt-Werk (oznaczany na brytyjskich mapach jako
Wonderwerk) i Nordwerk.

21 Przez Brytyjczyków zwanej Schwaben Redoubt.


W folwarku Mouquet, gdzie mieściła się kwatera sztabu
99 rez. pp, znajdował się schron dla 300 żołnierzy, a także
infrastruktura zapewniająca zaopatrzenie w wodę czy punkt
medyczny. Rozbudowę folwarku oraz schronów w St.
Pierre Divion ukończono dosłownie w ostatniej chwili
— 23 czerwca 1916 r. W rejonie folwarku Mouquet
znajdowały się dwie kolejne reduty Feste Zollem oraz
Feste Staufen (zwana przez Brytyjczyków Stuff Redoubt).
Sam folwark był połączony okopem z Feste Schwaben,
umożliwiającym zarówno ewakuację, jak i dostarczanie
posiłków.
Druga pozycja została umieszczona w takiej odległości,
że nie zagrażał jej ostrzał artyleryjski prowadzony prze­
ciwko pierwszej linii. Ona również składała się z biernych
schronów oraz 1-2 okopów. Przebiegała przez Bouchy-les-
Ayette przez Grande Ferme du Bois du Quesnoy-Bu-
cquoy-Puisieux-au-Mont-Grandcourt-Pozieres-Bazentin
le Petit-Bazentin le Grand-Longueval-Guillemont-Mau-
repas do Clery nad Sommą.
Pomiędzy pierwszą a drugą pozycją wzniesiono także
pozycje ryglowe (Riegelstellung), mające za zadanie unie­
możliwienie rozszerzenia pasa przełamania. Umocniono
również miejscowości, lasy i dwory, przez które przebiegały
pozycje obronne. Okopy wyznaczano jeszcze na stokach
wzgórz skierowanych w stronę nieprzyjaciela, dawało to
wprawdzie dobre pole ostrzału, ale równocześnie wy­
stawiało je na ogień nieprzyjacielskich dział 22.
Również w rejonie Beaumont Hamel, gdzie stacjonowała
LI Rez. BP (119 rez. pp oraz 121 rez. pp) w początkach
czerwca bardzo intensywnie prowadzono prace mające na

22 A. von S t o s с h, Somme-Nord, cz. 1: Die Brennpunkte der Schlacht


im Juli 1916, Oldenburg-Bcrlin 1927, s. 11 i n.; Der Weltkrieg..., t. 11,
s. 342; M. S t e d r a a n , Somme-Thiepval, wyd. 3, London 2000, s. 36-40;
R. P r i o r , T . W i l s o n , op.cit., s. 83; J. S h e 1 d o n. The German Army
on the Somme 1914-1916, wyd. 3, Bamsley 2007, s. 111 i n.
celu rozbudowę pozycji. Wszystko, co tyko było można,
umieszczono pod ziemią lub w nią wkopano — kuchnie
polowe czy zapasy amunicji. Także i w tym rejonie
znajdowały się punkty oporu przygotowane do obrony
okrężnej, jak na przykład Feste Soden czy Feste Alt-
Wtirttemberg 23.
Niemieccy agenci meldowali już 30 kwietnia, że
„kręgi francuskich dziennikarzy liczą się z początkiem
silnej ofensywy sprzymierzonych pod koniec czerwca
lub na początku iipca”24. Sygnały dotyczące przygotowań
nieprzyjaciela były na tyle silne, że skłoniły niemieckie
Naczelne Dowództwo do działania. Falkenhan w maju
1916 r. wydał rozkaz, by w „chwili rozpoznania nie­
przyjacielskiego wstrzeliwania załoga pierwszej linii
była tak nieliczna, jak to tylko możliwe”. Niestety, to
słuszne zalecenie nie zawsze zyskiwało akceptację.
Dowodzący niemiecką 6 Armią25, bawarski następca
tronu, książę Rupprecht von Wittelsbach, pisał, iż „w
oparciu o doświadczenia z majowych walk zeszłego
roku uważa je za zgubne, gdyż przy cienkiej obsadzie
pierwszej linii jest ona zbyt łatwo tracona. Walki o jej
odzyskanie powodują potem co najmniej tak samo duże
straty, jakie zostaną zaoszczędzone dzięki cieńszej ob­
sadzie podczas ostrzału przez nieprzyjacielską artylerię”.
Książę Rupprecht poinstruował dowódców korpusów
o swoich obawach 26.
W początkach czerwca Falkenhayn miał się liczyć
z brytyjsko-francuską ofensywą w rejonie na północ od
Sommy. Szacował biytyjskie rezerwy na 14 dywizji. Z kolei

23 J. S h e l d o n , The Germans at Beaumont Hamel, Barnsley 2006,


s. 65-68.
24 R u p p r e c h t , op. cit., t. 1, s. 455.
25 Była ona północnym sąsiadem zagrożonej brytyjsko-francuską
ofensywą niemieckiej 2 Armii.
26 R u p p r e c h t , op. cit., t . 1 , s . 4 6 7 i n .
8 czerwca Niemcy zaobserwowali intensywną komunikację
kolejową i prace ziemne przed frontem 2 Armii, agenci
donosili również, że brytyjski atak nastąpi po Święcie
Zesłania Ducha Świętego 27.
Nad Sommę trafiały wprawdzie kolejne niemieckie
dywizje, jednak były to wielkie jednostki „zużyte”
w walkach pod Verdun. Co gorsza, były one wymieniane
na świeże, wyciągane z frontu w pasie planowanego
przełamania — 11 DP i bawarska 10 DP zostały wy­
cofane do odwodów Naczelnego Dowództwa, a w za­
mian nad Sommę trafiła wyczerpana 121 DP i elementy
XVII KA. Gdy 10 czerwca na wschód wycofano do­
wództwo VI KA, znajdujące się na północ od rzeki
pięć dywizji piechoty podporządkowano dowódcy XIV
KRez., generałowi porucznikowi Hermannowi von
Steinowi. Znajdującymi się na południe od rzeki trzema
dywizjami dowodził generał piechoty Giinther von
Pannewitz, stojący na czele XVII KA. Te 8 dywizji
broniło frontu szerokości 96 kilometrów 28.
Jak można zauważyć znaczący wpływ na przygotowania
niemieckie miała bitwa pod Verdun, która właśnie w czer­
wcu osiągnęła swój punkt kulminacyjny, jakim było zdo­
bycie fortu Vaux. Intensywne natarcia niemieckie trwały
tam do 11 lipca, zużywając kolejne wielkie jednostki
atakujących29. Rezerwy strategiczne pochłaniał też front
wschodni, gdzie trzeba było pomóc austro-węgierskiemu
sojusznikowi, zmagającemu się z ofensywą Brusiłowa.
Falkenhayn zdecydował się na wzmocnienie 2 Armii
dopiero po rozpoczęciu przygotowania artyleryjskiego przez
siły francusko-brytyjskie. Zgodził się na podporządkowanie
jej bawarskiej 10 DP (z zastrzeżeniem, że może ona być

27Ibidem, s. 475, 478.


28 H. von К u h 1, Der Weltkrieg 1914-1918. Dem deutschen Volke

dargesstellt, t. 1, Berlin 1929. s. 489; Der Weltkrieg..., t. 10, s. 342 i n.


29 J. С e n t e k, op. cit., s. 143-169.
wykorzystana jedynie jako odwód) i 12 Drez., a także
3 baterii ciężkich armat 30.
Dowodzący 2 Armią generał von Below już w marcu
1916 r. przedłożył plan ofensywy w pasie 20 km, której
celem miało być zakłócenie brytyjskich przygotowań do
ofensywy. Na swoje propozycje nie otrzymał on jednak od
Falkenhayna żadnej odpowiedzi. Below przedstawił swój
pomysł ponownie 2 czerwca, jednak dwa dni później
rozpoczęła się ofensywa rosyjskiego frontu południowo-
-zachodniego, wymuszająca udzielenie wsparcia zagrożo­
nemu austro-węgierskiemu sojusznikowi. Tym samym
ambitny plan von Belowa został pozbawiony jakichkolwiek
szans realizacji 31.
Gdy 24 czerwca ogień otworzyły artyleria francuska
1 brytyjska, Niemcy nie mieli już wątpliwości, że czeka ich
wielka ofensywa sprzymierzonych. Falkenhayn napisał w swo­
ich wspomnieniach, że rozpoczął się wówczas „długo ocze­
kiwany i pożądany atak odciążający”32. Biorąc pod uwagę
sytuację państw centralnych latem 1916 r., należy jednak
wątpić, by rzeczywiście atak brytyjski był „pożądany”.
Już dzień później dowództwo 2 Armii zorientowało się,
że zagrożone są odcinki XIV KRez. oraz XVII KA. W stan
gotowości postawiono wycofaną spod Verdun 12 DRez.,
która w rejonie St. Quentin odpoczywała po ciężkich
wałkach jako rezerwa Naczelnego Dowództwa. Nad Sommę
trafiła 26 czerwca, ale Falkenhayn nadal nie przekazał jej
2 Armii, nakazał tylko rozbudowę trzeciej pozycji między
Morval a Bouchavesnes. Wzmocnił jednak artylerię von
Belowa o 17 baterii haubic polowych oraz o 36 armat 9 cm
(które miały wymienić zdobyczne działa belgijskie tego
kalibru)33.

30 Der Weltkrieg..., t. 10, S. 344.


31 J. S h e l d o n , op. cit., s. 116.
32 E. von F a l k e n h a y n , op. cit., s. 220.
33 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 344 i n.
SYTUACJA W POWIETRZU

Nad Sommą skoncentrowano ponad 300 samolotów


brytyjskich i francuskich, osiągając tym samym przewagę
3:1 nad lotnictwem niemieckim w pasie uderzenia34.
Niemiecka 2 Armii dysponowała pod koniec czerwca
zaledwie 3 oddziałami lotnictwa rozpoznawczego, 3 od­
działami lotnictwa artyleryjskiego, 36 bombowcami i tylko
13 myśliwcami. Przewaga lotnictwa brytyjsko-francuskiego
zaczęła dawać się we znaki Niemcom od maja 1916 r.
Utrudniała ona obrońcom prowadzenie działań rozpoznaw­
czych czy kierowanie ogniem artylerii 35.

34 S . C z m u r , op. cit., s . 44 .
35 Der Weltkrieg..., t . 10 , s . 343 i n .
ROZDZIAŁ IV
PRZYGOTOWANIE ARTYLERYJSKIE
I SZTURM 1 LIPCA

PRZYGOTOWANIE ARTYLERYJSKIE

Według pierwotnego planu przygotowanie artyleryjskie


miało trwać 5 dni. Dwa pierwsze dni zamierzano poświęcić
całkowicie na niszczenie zasieków. Następnie miało dojść
ostrzeliwanie umocnień. Planowano obłożyć ogniem okopy,
umocnione miejscowości, punkty oporu, gniazda karabinów
maszynowych, punkty obserwacyjne oraz stanowiska dział.
Przewidywano także ostrzał amunicją chemiczną 1.
„Noc z 23 na 24 czerwca minęła wyraźnie spokojnie.
Świtało, zapowiadając słoneczny dzień lazurowego nieba.
Żołnierze właśnie kończyli przygotowywać poranną kawę.
Posterunki nocne miały się położyć i spać, dzienne poste­
runki rozeszły się na służbę, a minerzy byli gotowi do
kontynuowania swojej codziennej pracy. Wówczas, o 5:00
rano [4:00 czasu bryt. —J.C.], burza artyleryjska rozpętała
się wzdłuż całej linii. Jak tylko okiem sięgnąć widać było
niebo wypełnione chmurami szrapnelowymi, jak pył dmu­
chany wiatrem [...]. Pociski rozrywały się plując swoimi
ołowianymi kawałkami w naszą linię” 2.
1 MO, t. 1, s. 299.
2 Cyt. za: J. S h e 1 d o n, The German Army..., s. 121.
W czasie gdy rozpoczęło się przygotowanie artyleryjskie,
podoficer artylerii Karl Eisler znajdował się na posterunku
obserwacyjnym i relacjonował wydarzenia w następujący
sposób: „24 czerwca, była to sobota o 1:30 [0:30 czasu
bryt. — J.C.] w nocy, rozpoczęły się nad naszą całą linią
w półkolu wokół nas u nieprzyjaciela potężne rozbłyski,
wiele niezliczonych błysków przeszywających powietrze,
syk i wycie, grzmot i sapanie, rozpryskiwanie się i huk
wypełniły powietrze. Siedziałem akurat na wieży pałacu
Contalmaison [około 3 km od linii frontu — J.С.] na
obserwacji, ryczę do telefonu, nie słyszę już własnych
słów. Musiałem przyjąć, że moje słowa zostaną zrozumiane
w pałacowej piwnicy. [...] Anglicy ostrzeliwują głównie
obszar tyłowy, nasze stanowiska baterii, o ile są rozpoznane,
jak i wszystkie znane im punkty obserwacyjne, drogi
dowozu [zaopatrzenia] i dotychczas nieostrzeliwane, gdyż
daleko położone, miejscowości otrzymują silny ogień. Na
okopach leży słaby ogień” 3.
Przygotowanie artyleiyjskie początkowo prowadzone było
przy dobrej pogodzie, umożliwiające skuteczne kierowanie
ogniem dział. Zmiana aury nastąpiła 26 czerwca, kiedy zaczął
padać deszcz. Utrudnił on znacznie prowadzenie obserwacji
zarówno lotniczej, jak i naziemnej. Kolejne dwa dni upłynęły
pod znakiem gęstej porannej mgły i intensywnych opadów
deszczu. Wieczorami pogoda wprawdzie się poprawiała, ale
nisko stojące chmury utrudniały prowadzenie obserwacji
lotniczej. W takiej sytuacji 28 czerwca Foch i Rawlinson
zdecydowali przedłużyć przygotowanie artyleryjskie o 48
godzin — szturm piechoty miał zatem nastąpić 1 lipca.
W dniach 29 i 30 czerwca pogoda się poprawiła, co
również wpłynęło pozytywnie na efekty ognia artyleryj­
skiego. Na froncie francuskiej 6 Armii patrole donosiły
3 K. E i s l e r , Bericht, [w:] Die Deulsclien cm der Somme 1914-1918.
Krieg, Besatzung, Verbrannte Erde. wyd. G. Hirschfeld, G. Krumeich,
I. Renz, Essen 2006, s. 101.
o opuszczeniu przez Niemców niektórych fragmentów ich
pierwszej linii, pozycje obrońców uznawano za zniszczone
w dostatecznym stopniu 4.
W wieczornym raporcie z 28 czerwca donoszono, że
„nieprzyjacielska aktywność naprzeciw XIV KRcz. (na
północ od Sommy) i XVII KA (na południe od Sommy)
przypomina jeszcze dokładniej taktykę wojny na wy­
czerpanie. Trzeba przyjąć, że bombardowanie, które
trwa już 5 dni, i które od czasu do czasu wzrasta
do nawały, potrwa jeszcze jakiś czas, zanim zostanie
zredukowane do spokojniejszego, obserwowanego ognia
prowadzonego przez broń najcięższego kalibru w różnych
sektorach naszych pozycji. Nieprzyjacielska taktyka ga­
zowa, wspierana przeważającymi wiatrami zachodnimi,
ciągłego wypuszczania małych chmur gazu, również
ma na celu stopniowe wyczerpanie” 5.
Niemiecki oficjalny komunikat z 29 czerwca informował
o wzmożonej aktywności artylerii nad Sommą, stosującej
również pociski chemiczne. Wspominano także o starciach
z nieprzyjacielskimi patrolami6. Patrole te miały za zadanie
przede wszystkim stwierdzić stopień zniszczenia zasieków
i niemieckich pozycji. Łącznie Brytyjczycy wysłali ich
w pasie 4 Armii 50, z czego 24 poinformowały, iż zasieki
nie są zniszczone, 20 że zostały zniszczone, a 6, że
częściowo uszkodzone. Najgorzej sytuacja przedstawiała
się w pasie VIII KA na północy. W centrum była natomiast
niejednoznaczna, zaś na południu przeważały doniesienia
pozytywne. Zdarzało się, że różne drużyny zwiadowcze
wysłane przez tę samą dywizję informowały o opusz­
czonych okopach i o wzmocnionej ich obsadzie 7.

4 AFGG, t. 4. vol. 2, s. 229 i n.


5 Cyt. za: J. S h e l d o n , The German Army..., s. 128.
6 Amtliche Kriegs-Depeschen. Nach Berichten des Wolff schen Telegr.-

Bureaus, t. 4, Berlin, [b.d.w.J, s. 1501.


7 MO, t. 1, s. 304; R. P r i o r, T. W i l s o n , op. cit., s. 64-66.
Brytyjczycy przesłuchiwali również jeńców schwytanych
w czasie wypadów. Informacje dostarczane przez nich były
jednak bardzo niejasne, często sprzeczne. Z racji specyficz­
nego źródła ich pochodzenia należało do nich podchodzić
z dużą rezerwą. Mimo to stwierdzono: „ogień naszej
artylerii był bardzo efektywny. Większość schronów na
linii frontu została wysadzona lub zablokowana. Nawet
głębokie schrony dowództw batalionów nie były bezpieczne
przeciwko naszym dużym pociskom 8.
Wieczór 30 czerwca nie przynosi jeszcze żadnej zmiany
i tonie w gęstym dymie [...] Anglicy do późna ostrzeliwują
naszą wieś [...] granatami z opóźnionym zapłonem. [...]
Całkiem ciężkie granaty przez całą noc wyły i przelatywały
wysoko nad nami w nasze miejscowości etapowe. Na
całym tyłowym obszarze, jak już wspomniano, każdej nocy
leżał ogień zaporowy na wszystkich drogach na front” 9.
Również artyleria francuska prowadziła intensywny
ostrzał, np. w pasie 3 DKol. przygotowanie artyleryjskie
prowadziły 24 baterie 75 mm, 6 baterii haubic 155 mm,
5 baterii 220 mm, 8 baterii artylerii okopowej 50 mm,
2 baterie artylerii okopowej 240 mm10. Znajdujący się
w oddalonym o 100 m od nieprzyjaciela okopie kapitan
Hensel wspominał: „nocami wykonywano prace, by zapew­
nić do pewnego stopnia możliwość poruszania się po
pozycji. W ciągu ranka po krótkim czasie wszystko
ponownie było równane z ziemią i pozycja była oznaczana
jedynie przez linię kraterów [...] Tak dni mijały do 27
czerwca. Straty stopniowo stały się odczuwalne. Gorące
jedzenie nie docierało naprzód i musieliśmy sięgnąć po
żelazne racje. Wszyscy z każdą mijającą godziną mieli
nadzieję, że atak się rozpocznie i skończy się nawała
artyleryjska”.
8 Cyt. Za: R. P r i о г, T. W i 1 s o n, op. cit., s. 67.
9 K. E i s l e r , op. cit., s . 101 i n .
10 Memoire des Homines, (dalej SHDGR). 26 N 471/3.
27 czerwca: „[...] czerwone race sygnałowe były ciągle
odpalane jako sygnał dla artylerii. Działa i moździerze
szybko otworzyły ogień. Oddziały francuskie, nacierające
wzdłuż całego frontu kompanii, wypuszczone by sprawdzić,
czy pozycja była gotowa do ataku, stanowiły fantastyczny
cel”11. Niemniej jednak już wieczorem 30 czerwca 1916 r.
patrole w pasie 3 DKol. dotarły do pierwszego okopu
niemieckiego i stwierdziły, że jest on opuszczony 12.
W trakcie przygotowania artyleryjskiego niemieckie
działa nie pozostawały bezczynne. Jak wspominał 25
czerwca Otto Maute: „Nasza artyleria reagowała oczywiście
również odpowiednio, wczoraj wieczorem jechała na pozy­
cję jedna kolumna amunicyjna za drugą”13. Również
Brytyjczycy zaobserwowali, że początkowo ogień artylerii
obrońców był „bardzo ciężki”, ale już 30 czerwca osłabł
na tyle, iż uznano go za mało istotny14. Niemiecka 2 Armia
miała zaledwie 6 armat 10 cm i tyleż samo armat 15 cm,
które były w stanie prowadzić ostrzał obiektów na brytyj­
skich tyłach 15.
W czasie przygotowania artyleryjskiego brytyjska 4 Ar­
mia wystrzeliła ponad 1 700 000 pocisków artyleryjskich.
Należałoby jeszcze dodać ilość amunicji zużytej przez
Francuzów. Łącznie zadano jednak stosunkowo niewielkie
straty, gdyż w 2 Armii odnotowano wówczas straty 7000
ludzi16. Należy jednak zwrócić uwagę, że tak zmasowany
ogień wpłynął na wartość bojową obrońców, obniżając ich
morale czy po prostu wyczerpując psychicznie i fizycznie.
11 Cyt. za: J. S h c l d o n , The German Army..., s. 126.
12 SHDGR 26 N471/3.
13 O. M a u t e, Briefe an seine Familie in Tailfingen bei Balingen, List

z 25.06.1916 r., [w:] Die Deutschen an der Somme..., s. 92.


14 MO, t. 1, s. 302-306.

15 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 345.

16 A. W a t s o n , Enduring the Great War. Combat, Morale and


Collapse in the Gentian and British Armies 1914-1918. Cambridge 2008.
s. 30.
Także Niemcy ponosili ciężkie straty w sprzęcie — ich
artyleria cierpiała wskutek ognia kontrbateryjnego. W 241
Pułku Artylerii Polowej w wyniku ostrzału artyleryjskiego
z 36 dział do 1 lipca dotrwało jedynie 21, które 1 lipca
mogły stawić czoła nacierającym Francuzom 17.
W trakcie przygotowania artyleryjskiego samoloty brytyj­
skie zdecydowanie panowały w powietrzu. 25 czerwca
przypuściły one generalny atak przeciwko niemieckim
balonom w pasie przyszłej ofensywy, niszcząc 9 z nich18.
Sami Brytyjczycy mogli zaś utrzymywać w powietrzu
nawet do 14 balonów obserwacyjnych, stale bronionych
przez 1-2 samoloty. Niemieccy piloci podjęli próbę ich
zniszczenia przy użyciu rac sygnałowych, jednak akcja ta
się nie powiodła.
Brytyjczycy bez większych problemów prowadzili rów­
nież rozpoznanie powietrzne, fotografując ostrzeliwane
cele, zyskując w ten sposób informacje na temat postępów
przygotowania artyleryjskiego 19.

SZTURM PIECHOTY (1 LIPCA 1916 R.)

Brytyjczycy

Pierwszego dnia ofensywy odpalono szereg min, jednak


były one zbyt rozproszone w pasie przełamania, żeby
móc odpowiednio wpłynąć na morale nieprzyjaciela.
Poza tym jedna z nich, na rozkaz wyższego dowództwa,
została odpalona 10 minut przed czasem, co uprzedziło
Niemców 20.

17 Das Ehrenbuch der Deutschen Feldartillerie, wyd. A. Benary,


Berlin, [b.d.w.], s. 389.
18 Sir Douglas Haig despatches, wyd. J.H. B o r a s t o n , Lon-

don-Toronto 1919, s. 24.


19 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 346; MO, t. 1, s. 303.

20 MO. t. 1, s. 77.
Najdalej na północ uderzał brytyjski VII KA21, mający
za zadanie przeprowadzić akcję dywersyjną na tworzącą
występ w niemieckim froncie wieś Gommecourt. Z braku
odpowiedniej liczby żołnierzy między VII KA a znaj­
dującym się dalej na południe VIII KA z 4 Armii
znajdowała się nieatakowana luka szerokości około 3 km,
co wystawiało obydwa korpusy na ogień flankujący
obrońców.
W pasie VII KA miały uderzać 56 DP oraz 46 DP,
których zadaniem było „wspieranie operacji czwartej armii
przez ściąganie na siebie ognia artylerii i piechoty, który
w przeciwnym razie mógłby zostać skierowany przeciwko
flance głównego natarcia kolo Serre”. Nie opracowano
nawet planów wykorzystania ewentualnego sukcesu w tym
rejonie. Żołnierzom VII KA zatem przypadła w udziale
bardzo niewdzięczna rola „kulochwytów”.
Brytyjska 46 DP atakowała na północny odcinek występu
Gommecourt. Warunki były bardzo niekorzystne, rowy
łącznikowe zalane wodą, natomiast sieć okopów była tak
chaotyczna, że konieczne stało się oznaczenie taśmą drogi
na front, by żołnierze nie pobłądzili. Natarcie CXXXVII
BP rozpoczęło się w bardzo gęstej mgle, część atakujących
się pogubiła, w wyniku czego nie było ono odpowiednio
skoordynowane. Prowadzono je w tak powolnym tempie,
że gdy Niemcy zajęli pozycje, Brytyjczycy znajdowali się
dopiero w połowie ziemi niczyjej. Co gorsza, zasieki nie
były zniszczone. W takiej sytuacji tylko niewielu atakują­
cych zdołało się wedrzeć do niemieckich okopów. Zostali
pokonani w walce wręcz, wzięci do niewoli lub odrzuceni
za zasieki. Również ogień artylerii niemieckiej okazał się
bardzo skuteczny. Nieco więcej szczęścia miała CXXXIX
BP, jednak i tam nacierający żołnierze Sherwood Foresters
odnosili wrażenie, iż „nieprzyjaciel był najwyraźniej dobrze

21 Wchodził w skład brytyjskiej 3 Armii sir Edmunda Allenby’ego.


świadomy zasięgu ataku i gotowy na niego”, gdyż znaleźli
się pod „ciężkim i celnym” ogniem zaporowym. Zaj­
mowanie pozycji do ataku utrudniały przepełnione błotem
i wodą okopy, w których oprócz zabitych znajdowali się
również ranni, usiłujący przedostać się na tyły 22.
56 DP uderzyła na froncie zaledwie 820 m, na połu­
dniową część występu, stosunkowo łatwo wdzierając się do
pierwszych dwóch okopów niemieckich, które w wyniku
ostrzału artyleryjskiego były trudne do rozpoznania wśród
kraterów. Sukces ten atakujący zawdzięczali przygotowaniu
artyleryjskiemu, które przysypało wejścia do schronów
i uniemożliwiło obrońcom szybkie ich opuszczenie. Trzeci
okop zdobyto dopiero po zaciętych walkach. Wówczas
rozpoczęto umacnianie się na zdobytych pozycjach, jednak
było to utrudnione ze względu na skuteczny ogień zaporowy
artylerii niemieckiej, który wkrótce odciął wysunięte od­
działy dywizji od pozycji brytyjskich na tyle skutecznie, że
dostarczenie do nich amunicji okazało się niemożliwe. Na
ziemi niczyjej znajdowało się wielu rannych, których
Brytyjczycy próbowali ewakuować. Wówczas z białą flagą
wyszedł z okopu niemiecki oficer sanitarny, który obiecał,
że obrońcy nie będą przeszkadzali, o ile nie będzie w tym
czasie żadnego ostrzału. Niestety, ten oddolny rozejm
został zerwany, gdy brytyjski pocisk z armaty polowej
trafił w niemiecki okop, i walki rozgorzały na nowo. Po
południu CLXIX BP rzuciła na pierwszą linię ostatnie
odwody, składające się z adiutantów, urzędników i or-
dynansów. Walki były bardzo zacięte, żołnierze z podod­
działu karabinów maszynowych, broniący tego odcinka,
musieli niejednokrotnie walczyć w okrążeniu, przenosząc
ckm-y raz na jedną, raz na drugą stronę. Sytuacja była
jednak beznadziejna i wieczorem Niemcy odzyskali swoje
pozycje.
22 W.C.C. W с с t m a n, The Sherwood Foresters in the Great War
1914-1919, Nottingham 1920, s. 140; MO, t. 1, s. 465-471.
Łączne straty brytyjskie w tych walkach wyniosły blisko
6800 ludzi, z tego około 2200 zabitych. Broniące Gom­
mecourt oddziały niemieckie (55 rez. pp, 91 rez. pp oraz
170 pp) utraciły 1241 żołnierzy (w tym 427 zabitych) 23.
Dalej na południe nacierały oddziały VIII KA, mający
za zadanie opanować pierwszą i drugą linię obrony
i utworzyć osłonę dla kawalerii, która w razie powodzenia
powinna była operować na południe od VIII KA. W pasie
VIII KA pozycje obronne zajmowały 119 rez. pp (od
Beaumont-Hamel do Ancre) oraz 121 rez. pp (na grzbiecie
Redan do drogi Serre-Mailly). Ziemia niczyja na północy
odcinka była szeroka zaledwie na 180 m, na południu
rozciągała się na 450 m. W tym rejonie znajdowały
się 3 strumienie z płytkimi dolinami przecinającymi
pole bitwy. Z czterech dywizji VIII KA na pierwszej
linii znajdowały się trzy (słynna z walk na Gallipoli
29 DP, 4 DP oraz złożona z ochotników Kitchenera
31 DP Nowej Armii).
Dnia 1 lipca o godzinie 7:20 odcinkiem tym wstrząsnęła
potężna eksplozja — Brytyjczycy zdetonowali ważącą 20
ton minę, która natychmiast zabiła połowę plutonu z 9 kom­
panii 119 rez. pp, zasypując jednocześnie pobliskie schrony.
Z kompanii tylko kilku ludzi było w stanie zająć pozycje.
Wkrótce jednak z zasypanych schronów wydostali się
następni.
Krater powstały po eksplozji miny miał 50 m średnicy
i 20 m głębokości. Jej zadaniem było zniszczenie reduty
z gniazdami karabinów maszynowych. Mina ta jednak
przyniosła Brytyjczykom więcej strat niż korzyści. Dowód­
ca VIII KA, generał porucznik sir Aylmer Hunter-Weston
samowolnie zdecydował, że zostanie ona odpalona 10
minut przed głównym atakiem. Według jego ambitnego
planu, krater miał zostać opanowany przez wysłane wcześ-
23 MO. t. 1, s. 462-464, 471—475; J. S h e l d o n . The German Army...,
s. 141.
niej dwie kompanie. W ten sposób Niemcy zostali w porę
zaalarmowani o ataku. Nie spodziewali się jednak, że
brytyjski generał miał dla nich jeszcze jeden prezent.
Z obawy, by własna artyleria nie raziła wysłanych wcześniej
kompanii nakazał wszystkim bateriom swojego odcinka
przenieść ogień na tyły niemieckich pozycji 10 minut
wcześniej, dając tym samym czas obrońcom na dokładne
obsadzenie pozycji i powitanie atakujących gęstym og­
niem24. Jak wspominał jeden z uczestników starcia, „cze­
kaliśmy, gotowi na gwizdek oficera, a nasz ostrzał ar­
tyleryjski przeniósł się w tył, a wtedy bum! Wielka mina
wybuchła po prawej. Widzieliśmy, jak pnie się do nieba,
jedna wielka masa ziemi. Nie powinna była wybuchać
zanim nie mszyliśmy, ponieważ zaalarmowała Niemców
i byli na pozycjach i czekali na nas, a gdy zaatakowaliśmy,
poszatkowali nas na kawałki” 25.
Generał Hunter-Weston zaczynał służbę w jednostkach
inżynieryjnych, odznaczył się wysadzeniem linii kolejowej
w czasie II wojny burskiej. W chwili wybuchu I wojny
światowej stanął na czcle XI BP, potem zaś 29 DP, z którą
walczył na Gallipoli. Ze względów zdrowotnych został
odwołany z frontu, ale potem trafił do Francji jako dowódca
VIII KA. Był również deputowanym do Izby Gmin26.
Sprawa z miną 1 lipca 1916 r. była jedną z wielu podjętych
przez niego błędnych decyzji.
Na północnym skrzydle VIII KA nacierała 31 DP.
Składała się ona z ochotników charakteryzujących się
wysokim morale, wiele się po tej bitwie spodziewających.
Nastroje panujące wśród żołnierzy oddaje przemówienie

24 MO, t. 1, s. 425-431; J. S h e l d o n . The German Army..., s. 138:


J. S h e l d o n , The Germans at..., s . 7 5 ; R . P r i o r , T . W i 1 s о n , op. cit.,
s. 71.
25 Cyt. za: R. van E in d e n, Boy soldiers of the Great War, Bidford on

Avon 2005. s. 204.


26 A popular history..., t. 2, s. 588 i n.
dowódcy jednej z brygad dywizji: „będziecie walczyć
w jednej z największych bitew świata i za najbardziej
słuszną sprawę. Pamiętajcie, że Imperium Brytyjskie będzie
z niepokojem patrzeć na każdy wasz ruch, a honor
Północnej Anglii spoczywa w waszych rękach” 27.
Żołnierze 31 DP zajęli pozycje na ziemi niczyjej przed
wyznaczoną godziną natarcia (7:30). Gdy zdetonowano wspo­
mnianą wcześniej minę, artyleria VIII KA przeniosła ogień
w głąb niemieckich pozycji. Leżący bez osłony przed
niemieckimi zasiekami Brytyjczycy zobaczyli, jak Niemcy
obsadzają pozycje naprzeciw nich. Rozpoczęła się masakra,
a atak został rozbity przed wyznaczonym czasem jego
rozpoczęcia. W jednym z batalionów o 7:28 nie było już
oficerów. Nacierający z ósmą falą Monis Bickersteth z 15
batalionu West Yorkshire ruszył z okrzykiem: „«Chodźcie
chłopaki. Za krótkie i dobre życie!». Po przebyciu dziesięciu
jardów znaleźli szczątki 7 i 6 plutonów, z których tylko kilku
[ludzi — J.C.] było żywych, leżących po prostu za wznoszą­
cym się terenem”. Straty batalionu wyniósły 539 ludzi z 750,
którzy poszli do ataku. Niemcy już o 7:25 położyli ogień
zaporowy, utrudniając dosłanie posiłków. „Musieli przejść
przez okropną zasłonę ognia armatniego, a niemieckie karabiny
maszynowe siały śmierć z dwóch stron [...] Trzecia i czwarta
fala ucieipiały tak bardzo, że w chwili gdy osiągnęły ziemię
niczyją, straciły połowę swoich stanów [...] Garstka, która
przeżyła schroniła się w lejach przed niemieckimi liniami
i została tam, aż mogła wrócić pod osłoną ciemności”28.
Łącznie, spośród około 6750 żołnierzy 31 DP, która ruszyła
1 lipca do natarcia, zginęło, zostało rannych lub zaginęło,
zależnie od źródła od 3600 do 4300 ludzi 29.
Na mierzącym 1370 m pasie 4 DP sytuacja miała kształ­
tować się lepiej. Meldowano o zniszczonych zasiekach,
27 Cyt. za: R. P r i o r, T. W i 1 s o n, op. cit., s. 73 i n.
28 Ibidem, s. 74 i n.
29 MO, t. 1, s. 448; por. R. Pr i o r, T. W i 1 so n, op. cit., s. 77.
postrzelanych okopach. Jednak niemieckie schrony nie
były zniszczone, w wyniku czego obrońcy byli w stanie
zająć stanowiska. Natarcie miała w pierwszym rzucie
poprowadzić XI BP, mająca za zadanie opanowanie pierw­
szego i drugiego celu. Dwie kolejne zaś (X BP i XII BP),
miały ją wyminąć i opanować trzeci cel. Ogień niemieckich
karabinów maszynowych był intensywny jeszcze w czasie,
gdy strzelała brytyjska artyleria. Gdy ogień dział przeniósł
się w głąb niemieckich pozycji, ckm-y strzelały wręcz bez
przerwy. Nacierające tu baony (I z East Lancashire) oraz
(I z Rifle Brigade) poniosły duże straty, wdarły się jednak
w niemieckie pozycje, część dotarła nawet do drugiego
okopu niemieckiego, gdzie jednak została otoczona. Brytyj­
czycy wdarli się również do reduty zwanej Heidenkopf30.
Niemieckie karabiny maszynowe jednak wciąż panowały
nad ziemią niczyją, uniemożliwiając dostarczenie na front
posiłków i zaopatrzenia.
O 7:40 do akcji przystąpiła XI BP, nie była ona jednak
w stanie dotrzeć do niemieckich linii i zaległa w lejach na
ziemi niczyjej. Do Heidenkopf przedarły się resztki I baonu
Somerset Light Infantry. Brytyjczykom udało się zdobyć
również 300 m kolejnego okopu niemieckiego. Sytuację na
tym odcinku pogarszał fakt, że 31 DP nie była w stanie
zrealizować swojego zadania.
Dowódca dywizji nie miał jednoznacznych informacji
na temat rozwoju wydarzeń. Chciał wstrzymać dalsze
natarcie do czasu wyjaśnienia sytuacji. Jednak rozkaz
przyszedł za późno i czołowe baony X BP i XII BP
zdążyły ruszyć do natarcia. Dwóm baonom udało się nawet
przekroczyć niemieckie linie i wzmocnić XI BP. Sytuacja
oddziałów 4 DP była ciężka, gdyż sąsiednie dywizje nie
zdołały wedrzeć się w niemieckie linie. Z tego względu
utrzymanie się w niemieckich okopach nie było możliwe.
30 Nazwana tak od nazwiska dowódcy odcinka. Brytyjczycy nazywali
ją Quadrilateral Redoubt ze względu na jej kształt.
Wieczorem resztki baonów 4 DP wróciły na pozycje
wyjściowe 31.
W całym pasie natarcia brytyjskiej 29 DP niemieckie
zasieki nie były widoczne z okopów atakujących. Z tego
względu większość z nich nie została zniszczona. Weterani
z Gallipoli, dla ułatwienia obserwatorom artyleryjskim
śledzenia rozwoju natarcia, nosili na plecakach trójkąty
wycięte z puszek. W promieniach słońca wskazywały one
pozycje żołnierzy leżących na ziemi. Uznano jednak, że
przyczyniały się one do zwiększenia strat i z tego względu
zarzucono ten pomysł.
Irlandczycy z I baonu Inniskilling Fusiliers atakowali
dzielnie trzymając szyk, mimo ponoszenia ciężkich strat
od broni maszynowej z obu skrzydeł oraz od czoła.
Batalion dotarł do niezniszczonych zasieków z drutu
kolczastego, przed którymi zaległ. Tylko niewielkie grupki
żołnierzy przedarły się dalej, jednak zostały one wybite
lub wzięte do niewoli. Straty batalionu wyniosły 549
żołnierzy. W ataku zginął jego dowódca, podpułkownik
R.C. Pierce 32.
Podążający za Irlandczykami w drugim rzucie Szkoci
z I baonu King’s Own Scottish Borderers również dostali
się pod morderczy ogień ckmów i „nie udało im się dotrzeć
do garstki fizylierów, którzy leżeli na ziemi niczyjej”.
Zmasakrowana została 1 kompania, której straty wyniosły
202 żołnierzy spośród 219. Łącznie batalion stracić miał
552 ludzi 33.
W szeregach 29 DP atakował również II baon South
Wales Borderers, został on bardzo szybko skoszony
ogniem karabinów maszynowych. Większość żołnierzy
pierwszych fal nie zdołała nawet przedrzeć się przez

31MO, t. 1, s. 437-441; R. Pr i o r, T. W i l s o n , op. cit., s . 7 8 i n


32MO, t. 1. s. 433. 435; R. W e s t l a k e , British battalions on the
Somme 1916, wyd. 3, Barnsley 1998, s. 131.
33 R. W e s t l a k e , op. cit., s. 125.
własne zasieki z drutu kolczastego. Straty baonu wyniosły
tego dnia 372 ludzi. W ciągu 5 minut ataku zostały
z niego tylko strzępy 31.
Zadaniem LXXXVI BP z 29 DP było opanowanie wsi
Beaumont Hamel. Pięć minut przed rozpoczęciem general­
nego ataku swoje okopy opuścił II baon Royal Fusiliers,
którego żołnierze uderzyli na krater powstały po eksplozji
miny. Ze względu na ogień karabinów maszynowych do
celu dotarła mniej niż połowa kompanii, do środka wdarło
się 30—40 ludzi. Garstka, która wtargnęła do niemieckich
okopów, zginęła. Straty batalionu wyniosły 561 żołnierzy,
jego dowódca został ranny. Z kolei I baon Lancashire
Fusiliers, nacierający dwoma kompaniami i pododdziałem,
liczącym 100 osób z 2 karabinami maszynowymi oraz
4 moździerzami, przeszedł podkopem do drogi biegnącej
w obniżeniu w poprzek ziemi niczyjej. Jednak żołnierzy,
próbujących się stamtąd wydostać, koszono ogniem kara­
binów maszynowych. Pierwsze fale nacierającego w drugim
rzucie I baonu Royal Dublin Fusiliers nie były w stanie
posunąć się poza własną linię frontu, straty sięgały 305
ludzi. Podobny los spotkał XVI baon Middlesex Regiment,
który stracił wszystkich oficerów, oprócz jednego. Do
krateru przedarło się tylko 120 ludzi z II baonu Royal
Fusiliers, część zaś wdarła się w niemieckie pozycje,
została jednak tam wybita. Straty batalionu wynieść miały
561 żołnierzy 35.
W czasie walki o krater sytuacja Niemców stała się
ciężka, gdyż w rejonie Beaumont-IIameł nie posiadali już
rezerw. Udało im się jednak skierować w ten odcinek
żołnierzy z dwoma ręcznymi karabinami maszynowymi
Madsena, które otworzyły ogień do nacierających. Brytyj­
czycy również zdołali umieścić jeden karabin maszynowy
w tym rejonie, który dał się Niemcom we znaki, zanim
34 Ibidem, s. 122; por. MO, t. 1, s. 433.
35 MO, t. 1, s. 434 i n.; R. W e s t l a k e , op. cit., s. 43, 223, 286.
został zniszczony. Walka w tym rejonie skończyła się
o 10:30 36.
Dowódca 29 DP w oparciu o meldunki, z których wyni­
kało, że czyni ona postępy, zdecydował się rzucić dwa
bataliony ze swojej rezerwowej brygady. I baon Essex
Regiment ze względu na przepełnienie okopów poległymi
i rannymi nie zdołał zająć pozycji na czas, stracił jednak 200
ludzi. Jedyną jednostką spoza Wysp Brytyjskich, atakującą
1 lipca był kanadyjski Newfoundland Regiment. Również on
uderzał, by rozwinąć rzekome powodzenie. Rozpętało się
istne piekło: „natychmiast z prawej strony otwarty został
ogień karabinów maszynowych i artylerii. Odległość do
naszego celu wahała się między 650 a 900 jardami. Ogień
nieprzyjaciela był efektywny od samego początku, ale
największe straty powstały przy przekraczaniu luk w naszym
froncie [chodzi o zasieki — J.C.], gdzie ludzie byli koszeni
stosami [...] Pomimo strat ci, którzy przeżyli nacierali
spokojnie aż w pobliże niemieckich zasieków, wówczas
została już tylko garstka. Kilku miało się udać wrzucić
granaty do niemieckiego okopu”37. Spośród 790 atakujących
straty wyniosły 710 żołnierzy 38.
Mimo masakry swoich oddziałów dowódca VIII KA
wciąż liczył na rozwinięcie powodzenia. Zamierzał rzucić
do natarcia 48 DP,. jednak ze względu na problemy z łącz­
nością rozkaz nie dotarł na czas, potem został zaś odwołany.
Ze względu na plotki, że wieś Serre znajduje się w rękach
brytyjskich, pojawiła się koncepcja wznowienia natarcia
przez ХСШ BP i XCIV BP z 31 DP, jednak były one zbyt
wyczerpane, by wykonać to zadanie. Ostateczny zysk
terenowy w pasie VIII KA był w zasadzie żaden, straty zaś
wyniosły około 14 000 żołnierzy 39.

36 A. von S t o s c h , op. cit., s. 33 i n.


37 Cyt. za: R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 78.
38 MO, t. 1, s. 436; R. Pr i o r, T. W i l s o n , op. cit., s. 78.
39 MO, t. 1, s. 445-451; R. P r i or. T. W i l s o n , op. cit., s . 8 0 .
Zadaniem nacierającego dalej na południe X KA było
opanowanie terenu między Thiepval a folwarkiem Mouquet.
Pozycje brytyjskie znajdowały się tu w bagnistej dolinie
Ancre, a grzbiet, na którym umocnili się Niemcy miał
wysokość 140-160 m. W pasie natarcia 36 DP znajdowały
się pododdziały 119 rez. pp oraz kompania z 8 baw. rez.
pp. naprzeciw 32 DP zaś kompanie 99 rez. pp.
Ulsterczycy z brytyjskiej 36 DP mieli za zadanie
opanować Feste Schwaben. W ostatnich minutach przy­
gotowania artyleryjskiego wspierały ich moździerze.
Natarcie wyglądało imponująco, gdy żołnierze o 7:30
opuścili swoje pozycje i spokojnym tempem zmierzali
ku pozycjom niemieckim. Kompanie czołowe były
ugrupowane w linie z odstępem 50 kroków. Dalej
postępowały jednostki wsparcia. Gdy rozjaśniła się
mgła, w słońcu błysnęły linie bagnetów. Dla ulsterskich
protestantów ogromne znaczenie miało to, że właśnie
przypadała rocznica zwycięstwa protestantów nad ka­
tolikami pod Boyne.
CVIII BP nacierała na lewym skrzydle 36 DP, żołnierze
znaleźli się w gęstym ogniu karabinów maszynowych.
Jedynie jeden baon, atakujący na południe od Ancre uzyskał
powodzenie. Trzy pozostałe, jak XII baon Royal Irish
Rifles, nie były w stanie wykonać zadania. Z 750 żołnierzy
tego pododdziału do ponownego ataku o 10:20 zebrano już
tylko 100. Również i to uderzenie zakończyło się niepowo­
dzeniem i ciężkimi stratami. Mimo to zamierzano posłać
baon — tym razem liczący już zaledwie 46 ludzi — do
trzeciego uderzenia, jednak operacja została odwołana,
gdyż 29 DP nie była w stanie udzielić im wsparcia40. Gdy
poległ jeden z oficerów baonu, jego ordynans, szeregowy
Robert Quigg kilkakrotnie próbował odnaleźć swojego
dowódcę na ziemi niczyjej. Mimo iż się to nie udało,

40 R . P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s . 8 5 .
odprowadził na tyły kilku rannych. Za swój czyn został
odz•naczony Victoria Cross 41.
Żołnierze ze CIX BP mieli do pokonania 270-360 m
ziemi niczyjej. Gdy zbliżyli się do nieprzyjacielskich
okopów, Niemcy już zajmowali stanowiska ogniowe. Na
szczęście dla Ulsterczyków, zasieki były na tym odcinku
zniszczone i atakując wdarli się do rowów rozbrajając
obrońców, zanim ci zdołali otworzyć ogień. Poważniejsze
straty ponieśli dopiero szturmując okop rezerwowy, znaj­
dujący się 500 m z tyłu. Niemniej jednak udało im się
dotrzeć i opanować Feste Schwaben. Sporym ułatwieniem
był fakt, że znajdujący się tam niemiecki karabin maszyno­
wy został przysypany w trakcie przygotowania artyleryj­
skiego. Znajdująca się w drugim rzucie CVTI BP uderzyła
na niemiecką drugą pozycję, którą części żołnierzy udało
się osiągnąć. Ponieważ jednak główny nacisk na odcinku
X KA położono w pasie 32 DP, Ulsterczycy nie otrzymali
odpowiedniego wsparcia. Na wieść o utracie pozycji generał
porucznik von Stein nakazał jej natychmiastowe odzyskanie.
Niemcy za punkt honoru przyjęli odzyskanie utraconej
reduty. Prowadzone jednak w ciągu popołudnia kontrataki
nie przyniosły powodzenia. Ulsterczycy trzymali siłą około
tysiąca ludzi wyłom o głębokości 900 m oraz szerokości
180 m. Dopiero o 21:00, gdy niemieckie baterie otworzyły
ogień na redutę, Niemcy zdołali wreszcie przypuścić udany
kontratak 42.
Druga dywizja X KA, 32 DP miała za zadanie opanować
Thiepval. Już w czasie przygotowania artyleryjskiego
Niemcy dostrzegli koncentrację rezerw nieprzyjaciela w le-
sie Thiepval, zaalarmowano obsady okopów, które zgro­
madziły się na schodach swoich schronów. Gdy trzecia fala
atakujących opuściła swoje okopy, Niemcy zdołali otworzyć
41 R. W e s 11 а к e, op. cit., s. 273.
42 A. von S t o s с h, op. cit., s. 36-44; MO, t. 1, s. 416-420; R. P r i o r,
T. W i 1 s o n, op. cit., s. 84-87.
ogień, który mimo zasłony dymnej siał spustoszenie. Do
natarcia ruszyły XVI baon Northumberland Fusiliers i XV
Lancashire Fusiliers, pierwszy podążał za piłką kopniętą
przez służącego w ich szeregach piłkarza. Nacierali w rów­
nej formacji, koszeni całymi liniami ogniem karabinów
maszynowych, pod którym ostatecznie zalegli. Z batalionu
ocalało 8 oficerów i 279 żołnierzy. Podobny los spotkał
żołnierzy z hrabstwa Lancashire. Batalion stracił 470 ludzi
z 624. Na tym odcinku miało znajdować się co najmniej
21 karabinów maszynowych. W wyniku zamieszania zgło­
szono, że Thiepval jest przynajmniej częściowo kont­
rolowane przez Brytyjczyków. Informacja la skutkowała
tym, że artyleria atakujących przestała ostrzeliwać wieś,
dając Niemcom okazję do umocnienia się 43.
XCVII BP z tej dywizji opanowała redutę Granatloch,
zwaną przez Brytyjczyków Leipzig Redoubt, stanowiącą
rodzaj półwyspu, wcinającego się w pozycje brytyjskie.
Obrońcy jej zostali wzięci do niewoli zanim zdołali wyjść
ze swoich schronów i otworzyć ogień. Bataliony brygady
ruszyły dalej, znalazły się jednak pod zdecydowanym
ogniem obrońców. Atak utknął, a wspierający natarcie wał
ogniowy artylerii zaczął się coraz bardziej oddalać, grzebiąc
tym samym szanse na przełamanie pozycji niemieckich.
Skrajne prawe skrzydło 32 DP tworzyła XIV BP, jej
zadaniem było opanowanie niemieckiej pozycji pośredniej
i folwarku Mouquet. Ponieważ akcji nie odwołano, żoł­
nierze ruszyli do natarcia spodziewając się, że pierwsza
linia niemiecka została już zdobyta. I baon Dorsetshire
Regiment poniósł ciężkie straty zanim osiągnął brytyjską
linię, gdyż niemieckie ckm-y skoncentrowały swój ogień

43 MO. t. 1, s. 402 i n.; Thiepval — das deutsche Gibraltar!, [w:]


Deutsche Infanterie. Das Ehrenmal der vordersten Front, wyd. E. von
Eiscnhart Rothc, E. von Tschischwilz, W. Bcckinann, Zeulenroda 1933,
s. 494 i n.; R. W e s t l a k e , op. cit., s. 30, 108; R. P r i o r, T. W i 1 s o n ,
op. cit., s . 8 7 .
„głównie w miejscu na skraju lasu [Authuille], przez który
musiał przejść cały batalion — usiłowaliśmy znaleźć inne
wyjście z lasu, ale nie mogliśmy go znaleźć ze względu na
drut kolczasty i inne przeszkody”. Połowa strat poniesio­
nych przez baon tego dnia przypadła na odcinek długości
900 m od skraju lasu do okopów. Idący jako wsparcie dla
zdobywców Granalloch II baon Manchester poniósł straty
od ognia karabinów maszynowych i snajperów. Po dotarciu
na miejsce Brytyjczycy zdecydowali się zemścić na wzię­
tych do niewoli jeńcach, wysyłając ich na tyły przez
znajdującą się pod niemieckim ogniem ziemię niczyją.
Gdy dotarli do pozycji brytyjskich, bagnetami uniemoż­
liwiono im wejście do schronów.
Niemcom udało się w zaciętych walkach przy użyciu
granatów ręcznych zatrzymać brytyjskie natarcie. Nie byli
jednak w stanic odzyskać utraconego na początku dnia
Granatloch. Był to jedyny zysk terenowy, jaki X KA
utrzymywał wieczorem 1 lipca. Wprowadzona do akcji
odwodowa 49 DP nie była w stanie zmienić sytuacji,
straciła za to około 600 żołnierzy. Znacznie bardziej
ucierpiały 36 DP (5100) oraz 32 DP (ponad 4000) 44.
Centrum ofensywy Haiga stanowił brytyjski III KA.
Miał on wybić korytarz w niemieckich pozycjach, przez
który kawaleria miała wejść w przestrzeń operacyjną.
Powodzenie tej ambitnej akcji stanęło pod znakiem zapy­
tania już w trakcie przygotowania artyleryjskiego, gdy
okazało się, że artyleria nie jest w stanie zniszczyć
wszystkich zasieków w dostatecznym stopniu. Ziemia
niczyja na tym odcinku miała szerokość od 45 m (front CII
BP) do 730 m (front XXII BP). Natarcie miało być
poprzedzone postępującym stopniowo wałem ogniowym.
Tuż przed przed rozpoczęciem szturmu odpalono dwie
bardzo duże miny. Eksplozja widziana z samolotu wy-
44 MO. t. 1, s. 408-416; R. W e s t l a k e, op. cit., s. 173,235; R. P r i o r ,
T . W i 1 s o n , op. cit., s . 8 8 i n .
glądała następująco: „w Boiselle ziemia podniosła się
i strzeliła ogromna i wspaniała kolumna rosła w niebo. Był
rozrywający uszy ryk, zagłuszający wszystkie działa, rzu­
cając maszynę na boki w fali uderzeniowej. Ziemna
kolumna rosła wyżej i wyżej, prawie do czterech tysięcy
stóp. Wówczas zawisła lub wydawała się wisieć przez
chwilę w powietrzu, jak sylwetka wielkiego drzewa cyp­
rysowego, potem spadła w rozszerzającym się stożku pyłu
i kawałków skał”45. Miny umieszczono na skrzydłach
okopów, które biegły przed La Boisselle, tworząc występ
w niemieckim froncie, umożliwiający prowadzenie ognia
flankującego przeciwko obu dywizjom III KA. Pierwsza
z nich to ponad 27 ton amonalu umieszczonego w dwóch
ładunkach, druga zaś ponad 18 ton. O ile ta ostatnia nie
miała większego znaczenia, o tyle pierwsza z nich wy­
tworzyła krater średnicy 50 m, a odłamki kamieni spadały
przez dłuższą chwilę na całym odcinku broniącego się tu
110 rez. pp.
Dowództwo 4 Armii w odpowiedzi na obawy lokalnych
dowódców co do szans opanowania La Boisselle, zawiado­
miło, że nie ma powodu do zmartwień, gdyż przygotowanie
artyleryjskie zmusi obrońców do porzucenia pozycji, a oko­
py flankujące zostaną zniszczone minami. Tymczasem już
30 czerwca okazało się, że ta optymistyczna wizja jest
bezpodstawna, gdyż brytyjscy żołnierze przygotowujący
przejścia we własnych zasiekach znaleźli się pod ostrzałem
z tego właśnie rejonu.
Na lewym skrzydle III КЛ znajdowała się 8 DP, od
niemieckich okopów oddzielała ją dolina, kryta krzy­
żowym ogniem z wiosek, znajdujących się na tyłach
nieprzyjaciela. Ogień flankujący Niemcy mogli również
prowadzić z Granatloch, którą atakowały oddziały X KA.
Dla 8 DP opanowanie tej reduty było szczególnie istotne.

45 R . v a n E r a d e n , op. cit., s. 204.


Lewoskrzydłowa LXX BP początkowo, przy współpracy
z 32 DP. odniosła sukces. Dwie pierwsze fale VIII baonu
King’s Own Yorkshire Light Infantry wdarły się do niemiec­
kich okopów, dalsze jednak poniosły około 50% strat od
ognia karabinów maszynowych podczas przekraczania
ziemi niczyjej. Podobnie sytuacja wyglądała w VIII baonie
York and Lancaster Regiment, który łącznie stracił 635
żołnierzy. Znajdujący się w drugiej linii TX baon tego
pułku został zmasakrowany w pierwszych chwilach natar­
cia i tylko niewielu żołnierzy przedarło się do niemieckich
okopów. Straty wyniosły 25 oficerów i 736 żołnierzy,
w linii pozostało zaś 180 ludzi. Dowódca LXX BP, generał
brygady Gordon, zdecydował się rzucić do walki swój
czwarty batalion (XI baon Sherwood Foresters), ponieważ
wydawało

się, iż sąsiednie brygady posuwają się naprzód.
Żołnierze tego pododdziału maszerowali pośród ciał poleg­
łych kolegów. Sami również dostali się pod ogień karabi­
nów maszynowych i tylko niewielu dotarło do niemieckich
zasieków.
W centrum 8 DP atakowała XXV BP. Żołnierze naciera­
jących w pierwszej linii II baonu Royal Berkshire i II baonu
Lincolnshire znaleźli się pod ciężkim ogniem. W ciągu 20
minut, posuwając się od leja do leja, dotarli do niemieckiego
pierwszego okopu. Był on jednak tak zniszczony, nie nie
zapewniał żadnej osłony. W tej sytuacji kontynuowano
natarcie do drugiego okopu, gdzie o 8:00 Brytyjczycy
zostali oskrzydleni przez Niemców i zmuszeni do odwrotu.
Posuwający się w drugiej linii I baon Royal Irish Rifles
został rozbity przez niemiecki ogień zaporowy, przez który
przedarło się zaledwie 10 ludzi.
Zadaniem XXIII BP z 8 DP było dotarcie do drogi
Albert-Pozieres i zdobycie samej wsi Pozieres. Żołnierze
II baonu Middlesex i II baonu Devonshire wdarli się do
pierwszego niemieckiego okopu i dotarli do drugiego
z nich. Tam jednak ich postępy zostały zatrzymane krzy­
żowym ogniem obrońców. Garstka 70 Brytyjczyków przez
2 godziny utrzymywała odcinek okopu szerokości 300 m,
zanim została przez Niemców wyparta 46.
Druga z dywizji III KA, składająca się z ochotników
z okolic Newcastle 34 DP, uderzała na występ La Boisselle.
Uderzało na tym odcinku 12 batalionów, zgrupowanych
w cztery kolumny, w każdej po 3 bataliony. Pomiędzy trzecią
a czwartą znajdowała się luka, gdyż zdecydowano że La
Boisselle nie będzie szturmowane czołowo. Baony posuwają­
ce się w pierwszej linii zmasakrowano w ciągu 10 minut
natarcia. Niemniej jednak niektóre grupy przedarły się do
drogi Fricourt-Pozieres, a część z XXIV baonu Northumber­
land Fusiliers osiągnęła przedmieścia Contalmaison.
Mina zdetonowana w pasie dywizji zwana Lochnagar
wytworzyła krater średnicy 80 m i głębokości 60 m, mimo
to Niemcy byli w stanie skutecznie ostrzeliwać nacierającą
w tym rejonie drugą kolumnę dywizji. Trzecia kolumna
atakowała na północ od krateru. Udało się jej wedrzeć do
trzech okopów niemieckich, jednak prawa flanka atakujących
była wystawiona na ogień nieprzyjacielski. La Boisselle
znalazła się pod ostrzałem moździerzy, Niemcy jednak, nie
zwracając na to uwagi, wyskakiwali ze schronów i zajmowali
pozycje. Brytyjczycy dotarli na tym odcinku na 450 m od
Contalmaison. Czwarta kolumna znalazła się w ogniu
krzyżowym i dwa czołowe bataliony zostały zniszczone.
Do 8:00 w sztabie 34 DP panował optymistyczny
nastrój. Dym i pył uniemożliwiały obserwację, toteż
dowództwo dywizji spodziewało się, że natarcie rozwija
się zgodnie z planem. Gdy sytuacja się wyjaśniła, nie
było żadnych odwodów w dyspozycji 34 DP, zaś rezerw
korpusu nie użyto 47.
Na odcinku brytyjskiego XV KA ukształtowanie terenu
sprzyjało atakującym. Z ich pozycji wyjściowych można
46 MO. t. 1, s. 385-391; R. W e s t l a k e , op. cit., s. 194, 215, 244 i n.
47 MO. t. 1, s. 375-384.
było obserwować niemieckie linie nawet w rejonie lasu
Mainetz. Zaowocowało to większą skutecznością przygo­
towania artyleryjskiego. Zadaniem dywizji korpusu (7 DP
i 21 DP) było opanowanie miejscowości Mametz w pierw­
szym etapie oraz Fricourt w drugim. Dla zabezpieczenia
obu wewnętrznych skrzydeł dywizji korpusu, pod niemiec­
kimi okopami w rejonie Fricourt, zdetonowano 3 miny
o wadze odpowiednio l i t , 6.8 t oraz 4 t. Miały one za
zadanie odwrócić uwagę nieprzyjaciela i uniemożliwić
flankowanie 21 DP. Siły niemieckie w pasie natarcia
korpusu liczyły 6 baonów z 109 rez. pp, 23 pp oraz
111 rez. pp. Drugą pozycję obsadzał baon z 55 pLdw.
21 DP nacierała siłami L BP48, LXII1 BP oraz LXIV BP,
zaś LXII BP pozostała w rezerwie. Większość L BP miała
wziąć udział dopiero w drugiej fazie natarcia i opanować
Fricourt. Żołnierze LXIII BP ponieśli ciężkie straty. Dwie
kompanie IV baonu Middlesex, które próbowały wyjść
z okopów 5 minut przed atakiem i wczołgać się na ziemię
niczyją, zostały zmuszone do powrotu ciężkim ogniem
broni maszynowej. Główny atak brygady został powitany
ogniem 6 ckmów, masakrujących czołowe kompanie. Do
niemieckich okopów dotarło tylko 4 oficerów i 100 ludzi
z IV baonu Middlesex. Z kolei VIII baon Sommerset Light
Infantry, pomimo ciężkich strat, wdarł się do niemieckiego
okopu, zasypując go granatami i kontynuował natarcie.
Dowództwo biygady skierowało jako wsparcie dwa kolejne
baony, które poniosły straty, ale dotarły do swoich kolegów
z pierwszego rzutu.
Przed frontem LXIV BP saperzy wykonali podkop,
otwierając wyjście w nocy z 30 czerwca na 1 lipca.
Umożliwiało ono wydostanie się na ziemię niczyją przed
brytyjskimi zasiekami. Czołowe kompanie atakujących
w pierwszej linii IX i X baonów King's Own Yorkshire

48 Skierowana do natarcia przez 17 DP.


Light Infantry przeszły tunelem na ziemię niczyją. Niemcy
jednak otworzyli ogień z karabinów maszynowych jeszcze
w trakcie przygotowania artyleryjskiego. Mimo to Bry­
tyjczykom udało się w ciągu 10 minut zdobyć dwa
niemieckie okopy. Straty w obydwu pododdziałach prze­
kroczyły jednak 50%.
Na wieś Mametz nacierała 7 DP. Generał brygady J.G.
Rotton, dowódca jej artylerii dywizyjnej, wydał szczegóło­
we instrukcje dotyczące współpracy artylerii z piechotą.
Ustalił on, że wał ogniowy będzie przesuwał się z szybko­
ścią 45 m na minutę. Na odcinku XLI BP ziemia niczyja
miała szerokość tylko 90-180 m. Mimo tych sprzyjających
warunków Niemcy zdołali przywitać atakujących gęstym
ogniem. W niektórych miejscach bronili się zaciekle,
zdarzało się jednak, iż łatwo się poddawali. Uderzenie
brygady zostało zatrzymane dopiero w północnej i zachod­
niej części Mametz. Po 9:30 na miejsce przybyły dwa
kolejne brytyjskie baony z zadaniem wznowienia natarcia.
Z kolei XX BP atakowała na zachodnią część Mametz,
na teren między Mametz a Fricourt. Niemcy stawili opór,
sprawiający, iż nacierająca piechota straciła kontakt z prze­
suwającym się wciąż naprzód wałem ogniowym. Ciężkie
straty Brytyjczycy ponieśli podczas przekraczania szerokiej
na 360 m ziemi niczyjej. Udało im się jednak dotrzeć do
wyznaczonego celu, konieczne były jednak posiłki celem
zabezpieczenia flanki od strony Fricourt.
Szturm na Fricourt miał się rozpocząć o 13:30 po
półgodzinnym przygotowaniu artyleryjskim. Do dyspozycji
były jeszcze świeże brygady z obu dywizji XXII BP, L BP
oraz LX1I BP. Pierwsze fale XXII BP przeszły łatwo przez
ziemię niczyją. Później jednak sytuacja znacznie się skom­
plikowała. Mimo strat udało się jednemu z batalionów
wedrzeć nawet do Fricourt, został jednak stamtąd wyparty.
Udało się nawiązać i utrzymać kontakt z sąsiednią XX BP.
Z kolei L BP miała nacierać początkowo VII baonem
Green Howards oraz X baonem West Yorkshire, jednak ten
ostatni został praktycznie zniszczony w porannym szturmie,
tracąc 23 z 24 oficerów i 717 z 750 żołnierzy. W tej
sytuacji wyznaczono VII baon East Yorkshire do ogniowej
osłony natarcia. Baon Green Howards nacierał na najsil­
niejszy punkt oporu we Fricourt, tracąc w ciągu 3 minut 15
oficerów i 336 żołnierzy. Do wsi przedarła się tylko część
żołnierzy. Zostali oni zabici lub wzięci do niewoli, oprócz
garstki, która ukryła się w piwnicy. Większość ocalałych
schowała się w lejach na ziemi niczyjej. Dowódca VII
baonu East Yorkshire postanowił uderzyć z własnej inic­
jatywy, ale dwie czołowe kompanie na pierwszych kilku
metrach straciły 5 oficerów i 150 żołnierzy, nie mogąc
sforsować ziemi niczyjej.
Do końca dnia 7 DP zabezpieczyła flankę od strony
Fricourt, opanowała wieś Mametz i nawiązała kontakt
z oddziałami sąsiedniego XIII KA. Z kolei 21 DP wdarła
się na głębokość 1800 m. Do niewoli wzięto 29 oficerów
i 1596 żołnierzy. Korpus poniósł porażkę jedynie w centrum
— nie udało się opanować Fricourt 49.
Na skrajnym prawym skrzydle brytyjskiej 4 Armii
operował XIII KA. Atakować miały dwie dywizje Nowej
Armii — 18 DP oraz 30 DP. W rezerwie zaś znajdowała
się 9 DP, skoncentrowana około 3 km za frontem. Na
odcinku XIII KA znajdowała się wieś Montauban, naj­
większa na polu bitwy. Oprócz tego była w tym rejonie
silna reduta, zwana przez Niemców Jamin Werk50, znaj­
dowała się ona w połowie drogi między Mametz a Mon­
tauban, 900 m od linii frontu, otoczona zasiekami z drutu
kolczastego, wyposażona w schrony i broniona karabinami
maszynowymi. Na południe od Montauban znajdowała się
druga reduta Baligand-Stiitzpunkt 51. W pasie korpusu Niem-
49 MO, t. 1, s. 346-368: R. W e s 11 a k e. op.cit., s. 215 i n.; R. P r i o r ,
Г . W i l s o n , op.cit., s. 101-105.
50 Nazwana przez Brytyjczyków Pomiers Redoubt.
су zlokalizowali około 9 batalionów z 12 DRez., 28 DRcz.
oraz 10 Baw. DP. Niemniej jednak ich pozycje były
znacznie gorsze. Schrony nie miały odpowiedniej głęboko­
ści i były skupione na linii frontu, co groziło szybką
neutralizacją obrońców. Nie bez znaczenia dla rozwoju
sytuacji pozostawał też fakt, iż na tym odcinku zapewniono
wysoki priorytet ogniowi kontrbateryjnemu, co spowodo­
wało znaczne straty w niemieckich bateriach i ograniczyło
tym samym skuteczność ognia zaporowego.
Głównym zadaniem 18 DP było. opanowanie reduty
Jamin Werk. Dywizja atakowała w pierwszej linii siłami
trzech brygad — LIII BP, LIV BP i LV BP. Trzy minuty
przed rozpoczęciem ataku odpalono na froncie dywizji
szereg min, z których jedna miała masę około 2 t, pozostałe
zaś około 250 kg. Wykonano również 6 podkopów w kie­
runku ziemi niczyjej.
Brytyjczykom sprzyjała mgła, wzmocniona sztucznym
zadymieniem. W początkowym etapie uderzenia, na odcin­
ku LIII BP, dało się odczuć niemiecki ogień zaporowy
prowadzony z pozostałych w linii niemieckich dział. Jedna
z baterii zużyła tego dnia aż 3542 pociski. Żołnierze LV
BP ponieśli spore straty od ognia niemieckich karabinów
maszynowych i ich natarcie utknęło. Powodzenie osiągnęły
LIV BP i większość LIII BP. które bardzo szybko zajęły
niemiecki pierwszy okop. Ich natarcie zostało zatrzymane
dopiero o 8:30 w pobliżu Jamin Werk, gdyż zasieki tej
reduty nie były zniszczone w dostatecznym stopniu. Ich
neutralizacja zajęła atakującym pól godziny. Reduta została
zdobyta mimo zaciętego oporu o 9:30. Sukces ten umożliwił
wznowienie natarcia w pasie LV BP, która nawiązała
kontakt z LIII BP oraz 30 DP. W ten sposób wszystkie cele
wyznaczone dywizji zostały osiągnięte. Dywizja umocniła
się w okopach na północ od drogi Mametz-Montauban,

51 Brytyjczycy nazywali ją Clatz Redoubt.


Staubwasser-Graben, zwanych przez Brytyjczyków А/ял-
tauban Alley.
Gdy o 8:00 rano dowódca badeńskiej 28 DRez., generał
porucznik Ferdinand von Hahn dowiedział się o brytyjskim
ataku, rozkazał natychmiast obsadzić drugą linię obrony.
Do okopów pomaszerowała nawet mieszana kompania
składająca się z urzędników, rzemieślników, kucharzy
i ordynansów.
Największy sukces przy najmniejszych stratach w całej
4 Armii zanotowała 30 DP. LXXXIX BP, mająca za zadanie
opanowanie okopów na południe od Montauban, wykonała
swoje zadanie już do godziny 8:30 rano, straty w zabitych
wyniosły ledwie 24 ludzi. Jedna kompania o 12:30 zajęła
cegielnię na południowy-wschód od Montauban. Znajdował
się tam schron sztabów 6 baw. rez. pp z pułkownikiem
Leibrockiem na czele oraz II dywizjonu 21 pap. Uwięzieni
pod ziemią Niemcy wzywali posiłki, ale nie było już żadnych
rezerw, które mogłyby odrzucić Brytyjczyków. W takiej
sytuacji pułkownik Leibrock nakazał spalić wszystkie mapy
i rozkazy. O 13:00 obydwa sztaby skapitulowały.
O 8:30 swoje pozycje opuścili żołnierze XC BP, osłaniani
zasłoną dymną postawioną przez ich kolegów z oddziałów
nacierających w pierwszym rzucie. O 9:30 brygada osiąg­
nęła pozycje brytyjskie pod Montauban. Wieś została
zdobyta w ciągu 10 minut przy niewielkich stratach52.
„W Montauban wszystko było zniszczeniem i ruiną, po­
tworny stos gruzu, śmierdzący śmiercią, skruszoną cegłą
i materiałami wybuchowymi. Kryjący się na dole w głębo­
kich schronach, niewielu, którzy przetrwali nasze ciężkie
bombardowanie, ludzie w szarych mundurach zostali wzięci
do niewoli. [...] Duże grupy szkopów śmiejących się
i tańczących jak obłąkane stwory szły do Maricourt nie-
pilnowane trzymając ręce w górze i wołając «Litości,
52 A. von S l o s с h, op. cit., s. 60-75; MO, t. I, s. 320-342; R. P r i o r ,
T . W i l s o n , op. cit., s. 105-111.
Kamerad»53. Porzucili swoje uzbrojenie i wyposażenie i byli
całkowicie zdemoralizowani; ich mundury brudne i śmierdzą­
ce. We wsi okrucieństwa wojny były widoczne na każdym
kroku; martwi i umierający Niemcy, niektórzy z okropnymi
ranami, leżeli pośród skruszonych cegieł i gruzu” 54.
Wieczorem 1 lipca Haig zdecydował się przekazać VIII
KA i X KA do sformowanej w maju 1916 r. Armii
Rezerwowej. Tym samym dowództwo nad północnym
odcinkiem ofensywy przejął generał porucznik sir Hubert
Gough. Ten jeden z bardziej kontrowersyjnych brytyjskich
generałów urodził się w Londynie w 1870 r. po ukończeniu
średniej szkoły wojskowej w Sandhurst w 1889 r. trafił do
16 Pułku Lansjerów. Po krótkiej służbie liniowej rozpoczął
naukę w Staff College w Camberley, ale w związku
z wybuchem II wojny burskiej trafił do Afryki, gdzie
walczył jako oficer kawalerii. We wrześniu 1901 r. poniósł
klęskę, gdyż zaatakował swoim oddziałem bez odpowied­
niego rozpoznania i natknął się na przeważające siły
nieprzyjaciela. W 1904 r. był wykładowcą w Staff College,
w 1906 r. stanął na czcle 16 Pułku Lansjerów. Od 1911 r.
dowodził III BKaw, z którą wyruszył na wojnę. W czasie
pierwszej bitwy pod Ypres dowodził 2 DK w stopniu
generała majora. W 1915 r. awansował na dowódcę I KA,
przejmując na krótko również 7 DP. W marcu 1916 r.
został dowódcą Korpusu Rezerwowego, który przekształ­
cono w Armię Rezerwową. Był bardzo młody, jak na
dowódcę armii, a szybka kariera zapewne wynikała z tego,
iż był faworyzowany przez Haiga — również kawalerzystę.
Zarzucano Goughowi, że prowadził działania agresywnie
i bez dostatecznego przygotowania artyleryjskiego, często
na zbyt wąskim froncie, co powodowało znaczne straty.
Mimo to, niektórzy wyrażali się o nim pochlebnie, w tym
nawet Liddel Han, według którego, wojna pozycyjna po
53 Niem.: „kolego", „towarzyszu”.
54 Cyt. za: R. P r i o r, T. W i l s o n , op. cit., s. 111.
prostu nie odpowiadała dynamizmowi i ruchliwości prefe­
rowanym przez Gougha 55.

Francuzi

Jako pierwszy z wojsk francuskich zaatakował XX KA,


który operował na północ od Sommy i stykał się bezpo­
średnio z oddziałami brytyjskiej 4 Armii. Jego żołnierze
opuścili okopy o 7:30, jednocześnie z ich brytyjskimi
kolegami. Miał on za zadanie opanować wieś Curlu.
Nacierający wdarli się w pozycje pierwszej linii niemiec­
kiej, składającej się na tym odcinku z 3-4 okopów,
bronionych przez żołnierzy 6 baw. rez. pp. Ze względu na
słabą widoczność, ograniczoną przez dym i mgłę Niemcom
udało się dostrzec Francuzów dopiero w ostatniej chwili.
Słaby ogień obrońców nie był w stanie skutecznie ich
zatrzymać, ani zadać im wysokich strat. Z kolei interwencja
znajdujących się w Curlu odwodów niemieckich utrudniał
ogień zaporowy, postawiony przez artylerię francuską.
Atakujący w kierunku Curlu francuski 37 pp. po­
czątkowo z łatwością posuwał się naprzód, nie ponosząc
przy tym istotnych strat w kierunku swojego celu. Pierw­
szy szturm nastąpił o 8:00. Po wdarciu się do wsi
toczyły się walki o każdy budynek z broniącymi się
tu Niemcami. Po dotarciu w rejon kościoła, Francuzi
znaleźli się w ogniu karabinów maszynowych z przybyłej
tu sekcji ckm z 63 pp, a obrońcy rozpoczęli kontratak,
wypierając ich z tej miejscowości. Straty 37 pp w tym
boju wyniosły 7 oficerów oraz 200 żołnierzy zabitych
i rannych. Według źródeł niemieckich odparto jeszcze
dwa szturmy na tę miejscowość.

55 G. Scheffield, An Army Commander on the Somme: Hu-


bert Hough, [w:] Command and control on the western front. The
British Army’s experience 1914-1918, pod red. G. S h e f f i e l d a , D . T o d
m a n a , Staplehurst 2004, s. 71-74; por. K. M a r c i n e k , op. cit.. s . 170.
W takiej sytuacji o 17:30 wydano rozkaz ostrzelania
Curlu, w wyniku czego wieś została całkowicie znisz­
czona. Ostrzał osłabił obrońców na tyle, że nie byli oni
w stanie stawić skutecznie czoła ponowionemu uderzeniu
francuskiemu, które o 18:30 osiągnęło wschodni skraj
wsi. Mimo rozkazu ewakuacji miejscowości, wydanego
przez I baon 63 pp, do niewoli trafić miało 150 żołnierzy
(w tym 3 oficerów), Francuzi zdobyli również 3 karabiny
maszynowe oraz 1 działo okopowe. Służący w 30
Batalionie Strzelców Alpejskich (Chasseurs Alpins)
Pierre Corre zapisał, że wieś „nic była niczym więcej jak
stosem gruzów, nie została żadna ściana, cmentarz
przedstawiał straszny i niezapomniany widok; brak
ogrodzeń, zwłoki wyszły ze swoich mogił, krzyże leżą
w kawałkach, kościół jest w ruinie, dzwon strącony, nie
ma już dróg. Śmiertelna cisza panuje nad tym posępnym
miejscem, nad którym znęcały się artylerie brytyjska,
francuska i niemiecka” 56.
Na niemal wszystkich pozostałych odcinkach frontu XX
KA udało się zrealizować zadania pierwszej fazy w nie­
spełna godzinę. Francuzom sprzyjał fakt, że widoczność
znacznie ograniczała poranna mgła, pozwalająca im zdobyć
bez większych problemów całą niemiecką pierwszą linię
okopów. Straty francuskiej 39 DP wyniosły 707 żołnierzy,
w tym 109 zabitych 57.
Natarcie I Kol. KA rozpoczęło się 2 godziny później,
o 9:30. Jednym uderzeniem udało się opanować całą
niemiecką pierwszą linię od Frise do zachodniego skraju

56 Cyt. za: A. D e n i z o t, La bataille de la Sommę (juillet-novembre


1916), [b.m.w.], 2002, s. 84.
57 SHDGR. 26 N 612/10; SHDGR, 26 N 335/2; Pal at, La Grande
Guerre sur le Front Occidental, t. 11, Paris 1925, s. 41 i n.; AFGG, t. 4,
vol. 2, s. 231; A. von S t o s с h, Somme-Nord. cz. 1: Die Brennpunkte der
Schlacht itn Juli 1916, Oldenburg-Berlin 1927, s. 76-81; G. G i r a r d ,
op. cit., s. 59; J. S h e 1 d o n, The German Army..., s. 168.
Estrees. Opór niemiecki był słaby. W południe zaś atakujący
zdobyli Dompierre, Becquineourt, Bussu i Fay.
Ogień artylerii obrońców był słaby, nie przeszkodził
francuskim patrolom nawiązać około 10:00 kontaktu z ob­
sadą drugiej pozycji. Mimo iż jej opanowanie nie było
przewidziane tego dnia, dowódca korpusu, generał Ber-
doulat, zdecydował się na jej zaatakowanie. Uzyskał zgodę
swojego zwierzchnika, pod warunkiem jednak, że uda się
zapewnić odpowiednie wsparcie artylerii.
Druga pozycja niemiecka nie została jednak dostatecznie
zniszczona w toku przygotowania artyleryjskiego, gdyż
koncentrowało się ono przede wszystkim na pierwszej linii
obrony. Generał Berdoulat oceniał sytuację bardzo op­
tymistycznie — obawiał się, że Niemcy przygotowują się
do odwrotu. Uznał zatem, że konieczne jest przeprowadze­
nie gwałtownego uderzenia. W takiej sytuacji 2 DKol.
Uderzyła o 16:15 na Herbecourt, szybko jednak jej sztab
zdecydował się na odwrót, gdyż okazało się, że konieczne
jest wznowienie przygotowania artyleryjskiego na tym
odcinku. Z kolei 3 DKol. O 18:00 wdarła się do Assevillers,
jednak już o 20:30 Niemcy przy pomocy batalionu z 60
pułku piechoty oraz dwóch kompanii z 7 rezerwowego
pułku piechoty przeprowadzili w tym miejscu kontratak,
zmuszając 3 DKol. do odwrotu. Tym samym ambitny plan
generała Berdoulata spełzł na niczym. Natarcie mogło być
wznowione dopiero po przygotowaniu artyleryjskim 58.
W pasie natarcia 3 DKol. znalazł się T baon 38 pułku
fizylierów, znajdujący się we wsi Villers-Carbonnel. Około
południa przyszedł rozkaz zajęcia drugiej pozycji na
południe od Assevillers. Villers-Carbonnel znajdowało się
w tym czasie pod ostrzałem. Jak wspominał podporucznik
Jiirgens z I batalionu 38 pułku fizylierów, "jeden pocisk
58 S c h u t z , H o c h b a u m , Das Gremdier-Regiment Konig Friedrich
Wilhelm II (1. Schles.) Nr. 10, Oldenburg 1923. s. 122; AFGG. t. 4,
vol. 2, s. 231 i n.; G. G i r a r d , op. cit., s . 5 9 i n .
spadł prosto w środek sekcji polowej komendy uzupełnień,
więc musieliśmy iść ponad martwymi i rannymi wzdłuż
drogi do pola dojrzewającego zboża, gdzie się rozproszyliś­
my i ruszyliśmy do Belloy [...] Belloy wyglądało okropnie.
Każdy dom nosił ślady bombardowania. Wszędzie na
ulicach leżały martwe konie z rozdętymi brzuchami i no­
gami sterczącymi ku niebu. Smród rozkładu unosił się nad
wsią. Na dole w piwnicy znaleźliśmy sztab 10 Pułku
Grenadierów”. Po otrzymaniu instrukcji w Belloy batalion
ruszył na pozycje, gdzie „nie było śladu nieprzyjaciela,
a nasze kompanie jeszcze nie przybyły... [...] Dwa działa
baterii wciąż strzelały z lasku Fuchsbau, który przebiegał
przez drugą pozycję. Liczni martwi kanonierzy leżeli
wokół w rozbitych okopach” 59.
Pierwszego dnia operacji nad Sommą I KA Kol.
przesunął się 2,8 km w głąb niemieckich pozycji i wziął
4000 jeńców 60.
Trzeci z koipusów 6 A, XXXV KA generała Jacquota,
uderzał jedynie siłami 61 DP. Przeszła ona do natarcia
o 9:30 i już o 10:40 osiągnęła pierwszy z celów wy­
znaczonych na ten dzień. Natychmiast patrole rozpoczęły
rozpoznawanie drugiego z nich. Według historii pułkowej,
broniącego się na tym odcinku 10 Pułku Grenadierów ze
Świdnicy, Francuzi przedarli się do trzeciego okopu pierw­
szej pozycji, następnie zawrócili i opanowali pierwsze
dwa. Do 13:00 cala pozycja miała znaleźć się już w rękach
atakujących. Niemcy zaalarmowali rezerwy odcinka i ob­
sadzili pozycję pośrednią.
Dywizja nie posuwała się jednak naprzód tak szybko,
jak 3 Dkol. W wyniku czego już koło południa straciła
z nią styczność, którą odzyskała dopiero wieczorem. 61 DP
dotarła do Estrees, znajdowała się jednak pod silnym
ogniem artylerii niemieckiej, koncentrującej się na jej
59 Cyt. za: J. S h e l d o n, The German Army..., s. 174 i n.
60 A. D e n i z o t, op. cit., s. 85.
prawym skrzydle. Koło południa meldowano również
o kolumnach nieprzyjacielskiej piechoty, najwyraźniej
szykujących się do kontrataku na skrzydło. Z tego względu
dowódca XXXV KA prosił o koncentrację w tym rejonie
ognia artylerii. Na zakończenie dnia oddziały dywizji
zajmowały następujące pozycje: CXXII BP zdobyła wszyst­
kie wyznaczone wówczas cele i wyszła na linię niemieckich
okopów, wschodniego skraju lasu Satyrę oraz cmentarza
w Fay. Z kolei CXXI BP opanowała swój 3 cel. Dywizja
zgłosiła wzięcie 1000 żołnierzy nieprzyjaciela do niewoli,
zdobycie 5 dział oraz pewną liczbę karabinów maszyno­
wych i moździerzy. Straty własne wyniosły 1058 ludzi
(z czego 208 zabitych) 61.
W ciągu dnia w powietrzu znajdowało się aż 110
brytyjskich pilotów, którzy wylatali łącznie 408 godzin.
Prowadzono zwiad lotniczy nad Bapaume czy Cambrai.
Bombardowano dworce w węzłach kolejowych Cambrai,
St. Quentin i Busigny. Niemcy jednak nie byli zdolni
do takiej samej aktywności. Miało dojść tylko do 9 walk
powietrznych, w których łącznie zestrzelono 3 maszyny 62.
Oficjalny niemiecki komunikat o walkach z 1 lipca głosił:
„na szerokości około 40 kilometrów rozpoczął się wczoraj
przygotowywany od wielu miesięcy z nieograniczonymi
środkami wielki angielsko-francuski atak po najsilniejszym
siedmiodniowym przygotowaniu artyleryjskim i gazowym
na obu brzegach Sommy i potoku Ancre. Od Gommecourt
do okolic La Boiselle wróg nie osiągnął żadnych istotnych
zysków, poniósł jednak ciężkie straty. Natomiast udało mu
się w niektórych miejscach wedrzeć w pierwsze linie obu
stykających się z Sommą odcinków dywizyjnych, tak że
zdecydowano się wycofać te dywizje z całkowicie roz­
strzelanych pierwszych okopów do pozycji ryglowej, znaj­
61 SHDGR, 26 N 380/1; S c h i i t z , H o c h b a u m , op. cit., s . 119 ;
AFGG, t. 4, vol. 2. s. 232; G. G i r a r d , op. cit., s . 6 0 .
62 MO. t. 1, s. 4787 i n.
dującej się między pierwszą a drugą pozycją. Zamontowany
w pierwszej linii na stałe materiał [wojenny], unieszkod­
liwiony, został stracony, jak zawsze w takim przypadku” 63.
Natomiast według komunikatu francuskiego „oddziały
francusko-brytyjskie rozpoczęły tego ranka ofensywę na
froncie 40 około kilometrów. Rankiem i w ciągu popołudnia
na całym froncie wspólnego ataku sprzymierzone oddziały
opanowały pierwszą pozycję niemiecką” 64.

PODSUMOWANIE

Brytyjska 4 Armia uzyskała 1 lipca skrawek terenu


szerokości 5,5 km i 1,5 km. Straty zaś wyniosły łącznie
57 470 żołnierzy i oficerów (w tym 19 267 zabitych i zmar­
łych z ran, 35 493 rannych. 2737 zaginionych i jeńców).
Nie było to z pewnością to, czego Haig oczekiwał. Jako
przyczyny takiego wyniku należy wymienić bardzo dobrze
rozbudowane niemieckie pozycje, zaciętość obrony, nie-
docenienie znaczenia ognia kontrbateryjnego. Mitem nato­
miast jest, że wszystkie bataliony nacierały powolnym
krokiem ramię w ramię. Rawlinson w swoim memoriale
raz pisał o znaczeniu szybkości, raz o spokojnym kroku,
więc większość dowódców uznała, że ma wolną rękę
odnośnie tempa natarcia. Z szykiem było podobnie. Spośród
80 atakujących pierwszego dnia batalionów, aż 53 pod-
czołgalo się pod niemieckie pozycje przed atakiem, z pozo­
stałych 12 na pewno atakowało powolnym krokiem, zaś
odnośnie metody natarcia 5 brak danych. Przy czym część
z posuwających się wolnym tempem robiła to ze względu
na przesuwający się przed nimi wał ogniowy, odnosząc
największe sukcesy. Decydujące było natężenie ognia
niemieckiego, którego nie potrafiono wówczas zneutralizo­
wać odpowiednią taktyką natarcia.
63 Amtliche Kriegs-Depeschen..., t. 4, s. 1507.
64 Cyt. za: A. D e n i z o t, op. cit., s. 85.
Mit powoli maszerujących, gęstych szeregów, koszonych
ogniem karabinów maszynowych powstał być może w opar­
ciu o los baonu z Northumberland Fusiliers, który został
właśnie zmasakrowany, idąc w gęstym szyku. Stało się to
jednak na tyłach brytyjskich w czasie marszu na pozycje
wyjściowe. Zresztą wizja atakujących powoli, z pogardą
śmierci piechurów, podkreślała waleczność i męstwo Brytyj­
czyków. Część historyków zaś wykorzystywała ją do
krytykowania dowództwa 4 Armii oraz marszałka Haiga,
tworząc mit o „lwach dowodzonych przez osły”65. Niemniej
jednak zysk terenowy tego dnia w brytyjskim pasie natarcia
był minimalny — zajęto zaledwie około 5 km kwad­
ratowych terenu 66.
W przypadku francuskiej 6 Armii sytuacja przedstawiała
się zupełnie inaczej. Opanowano wszystkie cele wyznaczo­
ne na pierwszy dzień operacji, w niektórych miejscach
udało się je nawet przekroczyć. Łącznie pierwszego dnia
ofensywy Francuzom udało się wziąć do niewoli ponad
4000 jeńców 67.
Niemcy ponieśli również znaczne straty, zwłaszcza
w artylerii. Według meldunku generała von Steina, na
północ od Sommy stracili oni 109 dział. Natomiast na
południe od rzeki zniszczeniu uległy prawie wszystkie
baterie 121 DP. Również dowódca 2 Armii, generał von
Below wskazywał na straty w sprzęcie artyleryjskim i prosił
o przydzielenie kolejnych baterii. Informował również, że
przy przewadze ogniowej, jaką dysponował nieprzyjaciel
nie można było w tej sytuacji myśleć o kontratakach 68.

65 R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 112-118; por. MO, t. 1,


s. 477-493.
66 R . P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 127.

67 AFGG, t. 4, vol. 2, s. 233; G. G i r a r d , op. cit., s . 6 0 .

68 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 352 i n.


ROZDZIAŁ V
DZIAŁANIA FRANCUSKO-BRYTYJSKIE
OD 2 DO 13 LIPCA 1916 R.

W nocy z 1 na 2 lipca trwały jeszcze w wielu miejscach


walki, w których częściowo Niemcy zostali odrzuceni,
częściowo zaś Brytyjczycy ewakuowali swoich żołnierzy.
Rankiem 2 lipca pozycje niemieckiej 2 Armii przebiegały
od La Boisselle przez południowy skraj lasu Mametz,
następnie łączyły się z drugą pozycją koło Bazentin le
Grand i Longueval, dalej biegły zachodnim skrajem lasu
Trónes do Hardecourt, do pozycji pośredniej na wschód od
Curlu. Na południe od Sommy 121 DP została wzmocniona
Dywizją Frentz i broniła linii Fuilleres, dalej zaś drugiej
pozycji. Natomiast 11 DP zajęła pozycję ryglową, utrzy­
mując kontakt ze 121 DP na południowy zachód od
Assevillers. Obydwie dywizje zostały wzmocnione — każda
otrzymała jeden pułk 22 DRez.
W St. Quentin, gdzie znajdowała się kwatera dowódcy
niemieckiej 2 Armii, generała von Belowa, sztabowcy
pracowali intensywnie przez całą noc, gromadząc informa­
cje z frontu i przygotowując przeciwdziałania. Utrzymanie
Thiepval oraz Feste Schwaben było niewątpliwie pewnym
pocieszeniem dla Niemców, w przeciwieństwie do rozwoju
sytuacji na południe od rzeki.
Niemcy rozpoczęli również gromadzenie nowych jed­
nostek. W rejon Rancourt przybyła 11 DRez., którą
podporządkowano generałowi von Steinowi celem wzmoc­
nienia zagrożonej lewej flanki jego korpusu. Koło Cambrai
i Ham wyładunek rozpoczęły 3 DPGw. oraz 44 DRez. Tę
ostatnią podporządkowano dowodzącemu na południe od
Sommy generałowi von Pannewitzowi1. Skierowana na
południc od Sommy 5 DP została zaskoczona przez nie­
przyjacielskie bombowce podczas załadunku na pociągi,
w wyniku czego straciła 180 żołnierzy, zniszczeniu uległo
także 60 wagonów z amunicją.
Dowódca VI KRez., generał piechoty von GoBler stanął
na czele grupy złożonej z obu dywizji swojego korpusu (11
DRez. oraz 12 DRez), a także 12 DP. Podlegał on jednak
nadal generałowi porucznikowi von Steinowi, jako dowódcy
Grupy Steina 2.
W oparciu o doświadczenia z walk 1 lipca, dowodzący
niemiecką 2 Armią generał von Below wydal żołnierzom
rozkaz, wskazujący, że droga do koncepcji elastycznej
obrony była wówczas jeszcze bardzo daleka: „wynik
wojny zależy od zwycięstwa 2 Armii nad Sommą.
Pomimo obecnej przewagi nieprzyjaciela w artylerii
i piechocie musimy wygrać tę bitwę. Duże obszary
ziemi, które straciliśmy w pewnych miejscach zostaną
zaatakowane i wyrwane nieprzyjacielowi, jak tylko
przybędą posiłki,, które są w drodze. Do tego czasu
musimy utrzymać nasze obecne pozycje i poprawiać je
za pomocą mniejszych kontrataków. Zakazuję dobrowol­
nej rezygnacji z pozycji. Każdy dowódca jest odpowie­
dzialny za uświadomienie każdego żołnierza w armii
o tej determinacji do walki. Wróg musi torować sobie
drogę ponad ciałami poległych” 3.

1 Der Weltkrieg..., t. 10. s. 353.


2 Ibidem, s. 356; W. P h i l p o l l , Bloody victory. The Sacrifice
on the Somme and the Making of the Twentieth Century, [b.m.w.],
2009. s. 2 1 1 .
3 Cyt. za: J. S h e l d о n, The German army..., s. 179.
Niemcy w pierwszych dniach lipca otrzymali wsparcie
w postaci 30 nowych samolotów. Ich lotnictwo składało
się wówczas z 8 polowych oddziałów lotniczych, 4 od­
działów samolotów kierowania ogniem artylerii, 8 eskadr
bombowych i 2 grup myśliwskich, które łącznie liczyły
16 maszyn 4.
Haig zdecydował że najkorzystniej będzie „naciskać na
froncie rozciągającym się od naszego połączenia z Fran­
cuzami do punktu w połowie drogi między La Boisselle
i Contalmaison, i ograniczyć ofensywę na naszej lewej
[flance] obecnie do powolnego i metodycznego natarcia.
Na północ od Ancre miały być prowadzone takie przygo­
towania, by wróg został na swoich pozycjach i by atak
mógł zostać wznowiony tam później, jeżeli trzeba” 5.
Joffre, gdy dowiedział się o decyzjach brytyjskich chciał
natychmiast spotkać się z Haigicm. Dopiero za radą Focha
spotkanie przełożono na dzień następny. Uważał, żc brytyj­
ska 4 Armia powinna atakować dalej na swoim froncie, co
do wojsk francuskich miał jednak nieco inne plany. Chciał
przede wszystkim rozwinięcia natarcia na południe, włą­
czenia się do bitwy 5 Armii i 10 Armii oraz poszukiwania
rozstrzygnięcia na kierunku Noyon.
Spotkanie Haiga z Joffre’em nastąpiło 3 lipca. Dyskusja
była ostra, gdyż ten drugi domagał się, by brytyjska
4 Armia wznowiła natarcie na całym swoim froncie. Haig
z kolei usiłował uniknąć niepotrzebnych strat podczas
ataku umocnionych pozycji niemieckich na lewym skrzydle
Rawlinsona, gdzie 1 lipca nie udało się odnieść żadnych
sukcesów6. Rozstrzygająca okazała się informacja, że na
północy natarcie nie było możliwe, gdyż w pasie VIII KA
zabici i ranni blokowali nadal rowy łącznikowe. Podobna
sytuacja była w pasie X KA. Zatem do wznowienia
4 Der Weltkrieg.... t. 10, s. 358 i n.
5 Sir Douglas Haig despatches..., s. 26.
6 J. G a l l i n i , op. cit., s. 322.
operacji potrzebna była kilkudniowa pauza. Haig argumen­
tował również, że nie posiada dostatecznej ilości amunicji
do prowadzenia działań na taką skalę. Dlatego wraz
z Rawlinsonem zdecydował się uderzać w pasie od Ovillers
do lasu Bernafay, gdzie odnieśli sukces 1 lipca 7.

2 LIPCA

Świtem 2 lipca rozpoczął się niemiecki kontratak na styk


wojsk brytyjskich i francuskich. Wykonany został on siłami
12 DRez., 51 rez. pp miał atakować na linię północno-
- wschodni skraj Montauban-reduta Ba Ugand. Z kolei 38 rez.
pp od reduty Baligand do lasu zwanego przez Niemców
„Lasem Bawarów”8. Nieznajomość terenu przyczyniła się
do opóźnienia operacji, nie udało się też rozpocząć akcji
jednocześnie. Ponadto 38 rez. pp uderzył nie w tym miejscu,
w którym powinien — wraz z 23 rez. pp zaatakował
pozycje francuskie. Krótko po północy atakował już 16 baw.
pp. który uderzał na Montauban od północy, dotarł do
okopów, znajdujących się przed tą miejscowością, jednak
nie był w stanie ich utrzymać ze względu na silny ogień
nieprzyjaciela. Kontratak ten zakończył się niepowodzeniem,
straty w 16 baw. pp oraz 55 rez. pp sięgały łącznic ponad
70 zabitych, blisko 300 rannych i około 80 zaginionych.
Ofiary, jakie poniosły 38 rez. pp oraz 23 rez. pp nie są znane.
Rankiem 2 lipca brytyjskie haubice w pasie 30 DP,
podciągnięte na nowe pozycje ostrzelały Las Bernafay przy
użyciu nowej broni — zużyto 500 pocisków z termitem
(mieszanina glinu i tlenku żelaza), które miały podpalić
drzewa. Jednak to działanie nie przyniosło oczekiwanych
rezultatów 9.

7 MO, t. 2, London 1938, s. 18 i n.; R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit.,


s . 121.
8 Bayem-Wald.
9 A. von S t o s c h , op. cit., s. 85-91; MO, t. 2, s. 5.
Sporym sukcesem Brytyjczyków stało się zajęcie przez
wprowadzoną świeżo 17 DP (wcześniej w tym rejonie
atakowała L BP należąca do tej dywizji) Fricourt. Gdy
wydano rozkazy do ataku, okazało się, że patrol 7 DP
wkroczył do wsi o północy, a wczesnym rankiem baon
z LX BP miał wziąć ponad 100 jeńców ze 111 rez. pp.,
którego główne siły opuściły w nocy tę miejscowość.
Ostatecznie pododdziały LI BP opanowały wieś około
południa, posuwając się dalej za wałem ogniowym w celu
opanowania pobliskich lasów, folwarku oraz pałacu, gdzie
Niemcy jednak stawili opór. Mimo to, ostatecznie atakują­
cym udało się opanować las Fricourt oraz folwark. Oczysz­
czono również przedpole Mametz. Tym samym XV KA
opanował wszystkie cele przewidziane na poprzedni dzień.
Brytyjczycy postanowili również zdobyć La Boisselle,
które początkowo usiłowali zaatakować jeszcze wieczorem
1 lipca. Wówczas było to jednak niemożliwe ze względu
na przepełnienie okopów rannymi i zabitymi. Dla zmylenia
obrońców pół godziny przed atakiem ostrzeliwano Ovillers,
a podejścia pod wieś obłożono zasłoną dymną. Przyniosło
to spodziewany skutek, gdyż niemiecka artyleria skierowała
tam swój ogień zaporowy. Brytyjczycy wdarli się do wsi,
obrzucając wszystkie schrony i piwnice granatami. Po
początkowych sukcesach, zostali oni zatrzymani niemieckim
kontratakiem, ale zachodnia część La Boisselle pozostała
w ich rękach.
Na północnym skrzydle ofensywy dowódca VII KA
wyraził gotowość wznowienia ataku na Gommćcourt,
jeżeli miałoby to odciążyć inne odcinki frontu. Na
szczęście dla jego żołnierzy odwołano atak VIII KA
i X KA, zatem nie było potrzeby ściągania na siebie
ognia nieprzyjaciela 10.
10 MO. t. 2, s. 5-9; por. G i r a r d , op. cit., s . 6 2 i n . ; R . P r i o r ,
T . W i l s o n (op. cit., s. 122) wspominają o nieudanym ataku na La
Boisselle 3 lipca, jednak z mapy w pracy A. von Stoscha (op. cit., szkice
W rejonie Thiepval Niemcy starali się wydrzeć Bry­
tyjczykom skrawki okopów, które tym ostatnim udało
się opanować w ataku 1 lipca. Był to odcinek około
500 m pierwszego niemieckiego okopu między St. Pierre-
Divion a Thiepval, wraz z redutą Meisennest. Drugim
zaś była reduta Granat loch. Toczyły się zacięte walki
na granaty, ale nie przyniosły one żadnego rozstrzyg­
nięcia 11.
Na froncie przeciwfrancuskim noc minęła stosunkowo
spokojnie. Francuzi wykorzystali ją na przegrupowanie
artylerii. Według instrukcji, wydanych na 2 lipca, XX KA
miał pozostać na miejscu, a XXXV KA porzucić natarcie
w kierunku Eslrees i skoncentrować się przede wszystkim
na zachowaniu łączności z I Kol. KA12.
Znajdujący się na północnym brzegu rzeki francuski XX
KA posuwał się swoją prawą flanką wzdłuż rzeki, lewą zaś
nacierał w kierunku Hardecourt. Znajdujący się w centrum
francuskiej 6 Armii. I Kol. KA wziął tego dnia około 2000
jeńców, posunął się naprzód, oskrzydlając od północny
Herbecourt, a następnie je zajmując. Zdobył również Frise.
Nie był jednak w stanic opanować całej niemieckiej drugiej
pozycji. Wprawdzie dwa baony przebiły się do Assevillers,
ale musiały ustąpić pod silnym ostrzałem z flanki i kontr­
atakami niemieckimi. Odcinek od Herbecourt do Assevillers
pozostał w rękach niemieckich. Z kolei XXXV KA zdobył
teren również w rejonie Estrees, postępy jego były jednak
niewielkie — w obszarze jego wpływów znalazły się lasy
Foster i Hilda1-’. Sukcesy francuskie na południe od Sommy
znacznie pogarszały sytuację niemieckiej 12 DP, która

12, 14) wynika, iż 3 lipca rankiem wieś znajdowała się całkowicie


w rękach brytyjskich.
11 A. von S t o s c h , op. cit. , s. 92-94.

12 AFGG, t. 4. vol. 2, s. 234.

13 P a l a t, op. cit., s. 47 i n.; AFGG. t. 4. vol. 2, s. 235; A. D e n i z o t,

op. cit., s. 86.


swoim lewym skrzydłem przylegała do rzeki. Znajdowało
się ono pod celnym i skutecznym ogniem ich artylerii 14.

3 LIPCA

Wczesnym rankiem 3 lipca w St. Quentin stawił się


generał major Fritz von LoBberg, mianowany na stanowisko
szefa sztabu niemieckiej 2 Armii. Był to bardzo pewny
siebie, ale i też zdolny oficer. W czasie pokoju pełnił
funkcję wykładowcy taktyki w Akademii Wojennej. Wojnę
rozpoczynał na stanowisku szefa sztabu XIII KA, w styczniu
1915 r. został zastępcą szefa Wydziału Operacyjnego
Sztabu Generalnego. Gdy we wrześniu 1915 r. niemiecka
3 Armia znalazła się w krytycznym położeniu, von Leßberg
został mianowany jej szefem sztabu z zadaniem opanowania
sytuacji. Tak rozpoczęła się jego kariera — „obronnego
Leßberga”15 — gdyż po Sommie posłano go jeszcze pod
Arras, gdzie pomagał zatrzymać ofensywę Nivelle’a oraz
do Flandrii, gdzie nadzorował obronę m.in. Passchendaele.
Koniec działań wojennych zastał go na stanowisku szefa
sztabu Grupy Armii Księcia Albrechta Wirtemberskiego.
Zawieszenie broni nie przerwało jednak jego kariery
wojskowej. W służbie czynnej pozostał do 1927 r., kiedy
to jako generał piechoty i dowódca Gruppenkomando I
przeszedł w stan spoczynku 16.
W nocy z 2 na 3 lipca Brytyjczycy rozpoczęli ostrzał
Ovillers, po godzinie, o 3:15 do natarcia ruszyli żołnierze
12 DP z III KA. Wkrótce odezwały się niemieckie karabiny
maszynowe, które prowadziły również ogień flankujący.
Atakujący zdobyli słabo obsadzony pierwszy okop, jednak
gdy dotarli do drugiego. Niemcy rzucili się do kontrataku,

14 A. von S t o s c h , op. cit., s . 1 0 5 i n .

15 Niem. Abwehr-Leßberg.
16 F. von L e ß b e r g , Meine Tatigkeit im Weltkriege 1914-1918,
Berlin 1939.
torując sobie drogę granatami i bagnetami. Ostatecznie
Brytyjczycy zostali wyparci na pozycje wyjściowe, tracąc
prawie 2400 żołnierzy 17.
Podobnie sytuacja przedstawiała się w wypadku prze­
prowadzonego w tym samym czasie natarcia żołnierzy
19 DP z X К A, którzy z północy i południa atakowali La
Boiselle. Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji i trudnych
warunków w zniszczonych okopach, dowódca 110 rez. pp
prosił o zgodę na wycofanie się na pozycję pośrednią
Pozicres-Contalmaison, jednak ze sztabu 28 DRez. przy­
szedł rozkaz obrony każdego skrawka ziemi. Na odcinek
ten skierowano też 190 pp celem odciążenia wyczerpanych
żołnierzy 110 rez. pp. Niemcy stawili zacięty opór. W wy­
niku ciężkich walk wręcz oraz z użyciem granatów Brytyj­
czycy systematycznie posuwali się naprzód. Jednak wkrótce
zaczęło brakować granatów, niezbędnych do likwidacji
niemieckich schronów i punktów oporu. Ponadto wśród
zabudowań atakujące oddziały utraciły swoją zwartość.
Gdy dano czerwonymi racami sygnał, że wieś została
zdobyta, Niemcy skierowali na nią natychmiast ogień dział
i moździerzy, po czym siłami 190 pp przeprowadzili
kontratak, spychając Brytyjczyków, mimo iż ci ostatni
zostali wzmocnieni dwoma baonami, w rejon kościoła.
W ten sposób kosztem ponad 1000 ludzi 19 DP zyskała
90 m terenu 18.
Straty niemieckie były znaczne. 110 rez. pp oraz przy­
dzielone mu pododdziały straciły w tych walkach 223
zabitych, 478 rannych i 550 zaginionych — zapewne
głównie jeńców 19.
Również atak XIV BP z 32 DP, prowadzony siłami
zaledwie dwóch kompanii nie przyniósł rezultatu — ata­

17MO, t. 2, s. 11 i n.
18A. von S t o s c h , op.cit., s . 1 1 4 i n . ; M O , t . 2 , s . 1 2 i n . ; R . P r i o r ,
T . W i l s o n , op. cit., s. 122.
19 A . v o n S t o s c h , op. cit,. s. 117.
kującym udało się wedrzeć w niemieckie linie, ale
zostali stamtąd szybko wyparci. Z kolei LXXV BP
z tej dywizji została skoszona karabinami maszynowymi,
tracąc w natarciu 1100 ludzi i nie odnosząc przy tym
żadnego sukcesu. Pozostałe brygady 32 DP zostały zlu­
zowane przez oddziały 25 DP 20.
W pasie XV KA rozbudowywano drogi i koleje, umac­
niano również nowe pozycje. Tymczasem według raportów,
spływających do sztabu koipusu, nieprzyjaciel przed jego
frontem nie zdążył się jeszcze zorganizować i przygotować
dostatecznie do obrony. Patrole bez przeszkód wkroczyły
do Lasu Mametz. Po południu wydano 7 DP rozkaz zajęcia
południowego skraju tego lasu, jednak poruszanie się
w nocy było bardzo trudne i jeden z baonów, w którym
służył znany poeta i pisarz podporucznik Siegfried Sassoon,
dotarł na pozycje po świcie 4 lipca, więc jego natarcie
odwołano. Zaatakował drugi z baonów, musiał jednak
wrócić na pozycje wyjściowe. Jako trofeum żołnierze
przynieśli dwa zamki ze znalezionych niemieckich dział 21.
Dywizje XIII KA skoncentrowały swoje działania 3 lipca
na umacnianiu pozycji. Patrole skierowane do Lasu Ber-
nafay (na wschód od Montauban) stwierdziły, iż jest on nie
broniony. W takiej sytuacji o 21:00 po 20 minutowym
przygotowaniu artyleryjskim do natarcia przez 500 m
otwartego terenu ruszyli żołnierze XXVII BP z 9 DP.
Przekroczenie ziemi niczyjej spowodowało stratę zaledwie
6 żołnierzy. W samym lesie znajdowały się cztery kompanie
51 rez. pp, które ucierpiały wskutek ostrzału artylerii,
mocno nadwyrężającego nerwy obrońców. Brytyjczycy
wzięli do niewoli 17 jeńców, zdobyli 3 działa i 3 karabiny
maszynowe 22.

20 MO, t. 2, s. 14 i n.
21 Ibidem, s. 16: M. R c n s h a w , Mametz Wood, Barnsley 1999,
s. 23-26.
22 MO, t. 2, s. 16 i п.; рог. A. von S t o s c h , op. cit., s. 122.
Dowódca francuskiej 6 Armii nakazał XX KA „kon­
tynuować konsolidację swojej sytuacji, T Kol. KA miał
przede wszystkim „mocno się usadowić” na drugiej
pozycji, a dopiero później wznowić natarcie na Flacourt,
o ile wieś ta nie została opuszczona przez nieprzyjaciela.
Zadaniem XXXV KA było natomiast kontynuowanie
okrążania Estrćes 23.
Ponieważ wydawało się, że natarcie brytyjskie nie
będzie skutkowało znacznymi postępami, dowódca fran­
cuskiego XX KA. generał Balfourier zwrócił się do
stojącego na czele 6 Armii generała Fayolle z prośbą
o wymianę 39 DP i 11 DP na 72 DP oraz 153 DP.
Jednak ten zdecydował, że 72 DP pozostanie w jego
dyspozycji. Do zluzowania zmęczonych oddziałów miała
posłużyć wyłącznie 153 DP. Ofensywa korpusu została
tymczasowo wstrzymana. 39 DP zajęła się umacnianiem
zdobytych pozycji, które znalazły się pod intensywnym
ostrzałem artylerii niemieckiej. Straty dywizji wyniosły
tego dnia 14 zabitych oraz 82 rannych 24.
Rankiem 3 lipca do sztabu I KA Kol. dotarły informacje
od patroli oraz zwiadu lotniczego, że pozycje nieprzyjaciel­
skie nie są silnie obsadzone. W takiej sytuacji generał
Berdoulat zaalarmował swoją kawalerię i skierował ją na
front. Piechota zaś miała nacierać na Flaucourt. Do wsi
przed południem wkroczył francuski patrol dowodzony
przez kapitana Dubuissona, liczący ledwie 30 żołnierzy.
Dzielnemu oficerowi bez oporu poddało się 150 znaj­
dujących się tam Niemców. Po zajęciu Flaucourt skierowa­
no kolejne patrole na zachód, południowy-zachód i połu­
dnie. Czołówki francuskie podeszły w pobliże Belloy, bez
ostrzału ze strony niemieckiej, toteż zameldowano o przy­
gotowaniach nieprzyjaciela do odwrotu.
25 AFGG, t. 4. vol. 2. s. 235.
24 SHDGR 26 N 193/4; AFGG. t. 4, vol. 2, Annexes, vol. 2, s. 905,
zał. 1932; AFGG, t. 4, vol 2, s. 236.
Rankiem 3 lipca generał Foch, zdając sobie sprawę, że
natarcie rozwija się bardziej pomyślnie na południc od
Sommy, nakazał Fayolle’owi zdobyć płaskowyż Flaucourt
i opanować drogę Estrees-Villers-Carbonnel oraz przygo­
tować się do ewentualnego uderzenia na południe. Z tego
względu dowódca 6 Armii zdecydował się na przydzielenie
I Kol. KA świeżych sił w postaci 72 DP.
Na południowym skrzydle ofensywy XXXV KA nadal
nie był w stanic zdobyć Estrees, ważnego punktu na starej
rzymskiej drodze z Amiens do Poronne. Mimio to do
wieczora w rękach niemieckich pozostała tylko południowa
część wsi. Francuzi tego dnia mieli zdobyć 10 baterii
artylerii (w tym 5 ciężkich) i wziąć do niewoli 8000
żołnierzy nieprzyjaciela25. W nocy z 3 na 4 lipca pogoda
się pogorszyła, całe popołudnie zaś trwała burza, która
spowodowała wypełnienie wodą i błotem wszystkich oko­
pów oraz przemoczyła żołnierzy. Zdecydowanie także
ograniczyła działania lotnictwa 26.

WALKI W REJONIE THIEPVAL I OVILLERS (4-9 LIPCA)

W rejonie Thiepval w rękach brytyjskich pozostawało


Meisennest, znajdujące się pomiędzy Thiepval a St. Pier-
re-Divion, oraz reduta Granadach, tworząca występ w daw­
nej niemieckiej pierwszej linii frontu, znajdowała się ona
na północ od Ovillers. Obydwa punkty łączyły się rowami
komunikacyjnymi z pozycjami brytyjskimi.
Ze względu na znaczenie tych wyłomów, Niemcy nie
tylko systematycznie je ostrzeliwali, starali się również
odzyskać je kontratakując. W nocy z 3 na 4 lipca udało się
niemieckim grupom szturmowym ze 186 pp tak skutecznie
zaskoczyć obrońców Meisennest, że znajdujące się tam
25 Pa l a t , s. 50; G . G i r a r d , op. cit.. s. 64-67; AFGG, t. 4, vol. 2,
s. 236 -238; A. D e n i z o t, op. cit., s. 87.
26 MO, t. 2, s. 20.
karabiny maszynowe nie otworzyły ognia, a Niemcy zdobyli
odcinek 200 m okopów. Drugie uderzenie, prowadzone
przez kompanię 8 baw. rez. pp, powstrzymał jednak ogień
karabinów maszynowych. Dalsze postępy zostały udarem­
nione przez pogodę i silny ostrzał artylerii brytyjskiej.
Również wznowienie akcji w nocy z 4 na 5 lipca nie
przyniosło powodzenia.
Brytyjczycy nic byli oczywiście bezczynni, 5 lipca do
natarcia na północ od Thiepval ruszyły dwie kompanie
V baonu Yorkshire z 49 DP. Zostały one jednak zatrzymane
i odrzucone w krwawych walkach wręcz.
Ostatni etap walk o Meisennest miał miejsce 6 lipca,
kiedy to rankiem Niemcom udało się odzyskać całość
utraconych 1 lipca pozycji. Do niewoli trafiło 2 oficerów
i 24 żołnierzy.
Rankiem 5 lipca Brytyjczycy zaatakowali również w re­
jonie Granatloch, zostali tam jednak odparci. Jednak
niemiecka próba odzyskania tej reduty, podjęta nocą z 6 na
7 lipca, zakończyła się niepowodzeniem wobec dzielnej
obrony I baonu Wiltshire Regiment z 25 DP. Nie mogąc
zdobyć tego punktu oporu, Niemcy przeprowadzili jego
dwugodzinny ostrzał. Wydarzenia te nie były w stanie
zakłócić planowanego w tym rejonie brytyjskiego natarcia.
Uderzenie na północ od Thiepval zakończyło się niepowo­
dzeniem, ale w rejonie Ovillers przyniosło pewne sukcesy:
niemieckie oddziały poniosły w dotychczasowych walkach
znaczne straty, bywało, iż kompanie liczyły po 20 bag­
netów. Problemem pozostawał również brak amunicji.
Jeden z niemieckich żołnierzy wziętych do niewoli w rejo­
nie Ovillers miał stwierdzić: „Galicja była zła. Verdun
było gorsze, ale to jest najgorsze”27. Brytyjczykom udało
się opanować kolejną linię okopów za redutą Granatloch,
zwaną Hindenburg-Stellung („Pozycja Hindenburga”). Łą­

27 Cyt. za: MO. t. 2, s. 36.


cznie zysk terenowy w rejonie Ovillers kosztował trzy
nacierające baony 1400 zabitych i rannych. Niepowodzenie
w oczyszczeniu z Brytyjczyków reduty Granatloch zacią­
żyło na późniejszych walkach, gdyż umożliwiało oskrzyd­
lenie pozycji pod Thiepval od południa 28.

LAS MAMETZ-CONTALMAISON-LAS TRÓNES

W nocy z 4 na 5 lipca generał porucznik Horne planował


uderzenie na okopy znajdujące się na południe od lasu
Mametz, jednak przygotowania zostały utrudnione z powodu
ulewy. Z drugiej jednak strony sprzyjała ona ukryciu
brytyjskich poczynań przed oczami obrońców. Atakujący
podczołgali się niezauważeni na odległość 90 m od niemiec­
kich okopów, a następnie ruszyli do szturmu. Atak zakończył
się powodzeniem, ale tylko częściowym, gdyż na prawym
skrzydle baon Royal Irish zatrzymały nieprzecięte zasieki,
został również odrzucony kontratakiem. Dwie kolejne próby
uderzenia załamały się w ogniu karabinów maszynowych 29.
W natarciu tym również wziął udział podporucznik
Sassoon. Gdy jeden z podoficerów został trafiony w głowę,
Sassoon ruszył z dwoma odbezpieczonymi granatami
w stronę nieprzyjacielskich pozycji: „spojrzałem na dobrze
poprowadzony okop pełen Niemców. Na szczęście dla
mnie, już się wycofywali. Nie dotarło do nich, że byli
atakowani przez jednego głupca; a Femby, z przytomnością
umysłu, która pewnie mnie uratowała, osłaniał moje natarcie
ostrzeliwując górę okopu swoim Lewisem. Rzuciłem kilka
granatów więcej, ale one spadły nieopodal niezdarnych
postaci feldgrau, z których niektórzy zawrócili by strzelać
z karabinów przez lewe ramię, gdy biegli przez otwartą
przestrzeń do lasu, podczas gdy tłum rozpychających się
hełmów znikał wzdłuż okopu.
28 A. von S t o s c h . op. cit., s. 153-155; MO, t. 2, s. 36.
29 MO, t. 2, s. 32; M. R e n s h a w, op. cit., s. 35-37.
Zatem, gdy nie udało mi się popełnić samobójstwa,
kontynuowałem zajmowanie okopu — to jest usiadłem na
ławie strzeleckiej, bez dechu, i miałem nadzieję w Bogu,
że Niemcy nie wrócą” 30.
Szef brytyjskiego Sztabu Generalnego skierował 6 lipca
do dowództwa 4 Armii memorandum, w którym podkreślał
przewagę liczebną sprzymierzonych oraz ukazywał zała­
manie niemieckiego morale. W takiej sytuacji naciskał na
śmiałe kontynuowanie operacji 31.
W nocy z 6 na 7 lipca rozpoczęło się uderzenie
na Las Mametz i Contalmaison. Przygotowanie arty­
leryjskie trwało 35 minut, przy czym ostatnie 10 miało
charakter nawały ogniowej. Nacierający żołnierze LII
BP z 17 DP zostali powitani ogniem karabinowym i ma­
szynowym, a wkrótce po wystrzeleniu przez obrońców
rac świetlnych niemiecka artyleria położyła ogień za­
porowy. Część wdarła się jednak do Contalmaison, skąd
została jednak wyrzucona przez kontratak Lehr-Regiment32
oraz 9 pgren. Walki trwały do rana.
Dowódca LII BP z 17 DP, generał brygady J.L.J. Clarke
wspominał: „na ziemi niczyjej ciała naszych ludzi były
widoczne tak, jak zginęli w każdej możliwej pozie, nie­
którzy leżący plackiem, inni zwaleni w skulonej pozycji,
albo klęczący w czasie strzelania, wszyscy sztywni i nie­
ugięci jak wiele figur woskowych; w zdobytych niemieckich
okopach, gdzie walczono wręcz, zabici byli dosłownie
zbici w stosy, wróg-swój przemieszani w nieładzie” 33.
Od 5:30 rano Las Mametz był ostrzeliwany pociskami
chemicznymi przy pomocy wypożyczonego na tę okolicz­

30 Cyt. za: M. R e n s h a w , op. cit.. s . 4 0 .


31 MO, t. 2, s. 24.
32 Pułk Szkolny, w czasie pokoju byt to baon wykorzystywany
początkowo w celach szkoleniowych, a później pełnił rolę ochrony
cesarza i jednostki reprezentacyjnej.
33 Cyt. za: M. R e n s h a w , op. cit. , s . 3 3 .
ność pododdziału artylerii francuskiej. Natarcie zaś rozpo­
częło się o 8:30, przeprowadziła je CXV BP z walijskiej
38 DP, która 5 lipca zastąpiła 7 DP na odcinku XV KA.
Atak został poprowadzony bez wału ogniowego i załamał
się w ogniu karabinów maszynowych. Kolejne dwie próby,
pomimo wznowienia przygotowania artyleryjskiego, rów­
nież zakończyły się niepowodzeniem. Następne natarcie
wyznaczono na godzinę 17:00, ale opady deszczu utrudniały
koncentrację wojsk i L BP z 17 DP nie była golowa na
czas. Ostatecznie, o 20:00 ruszyły naprzód 3 baony LI BP,
które w trakcie mozolnego przedzierania się przez błoto
zostały powitane gęstym ogniem karabinów maszynowych
i dział. Po stracie 400 ludzi i bez nadziei na sukces, atak
został odwołany. Dywizja do 11 lipca przeprowadziła
w sumie 7 uderzeń, tracąc około 4000 ludzi, w tym 7 z 12
dowódców baonów.
Noc z 7 na 8 lipca upłynęła pod znakiem deszczu,
jednak dzień nastał ciepły i przejaśniło się. Brytyjskie
samoloty natychmiast wznowiły loty obserwacyjne, nie­
mieckie maszyny zaś unikały prób przekraczania linii
frontu.
Tego dnia planowano przeprowadzenie natarcia na
brytyjskim prawym skrzydle. Operacja miała być wspólnym
atakiem z siłami francuskimi. Jednak na tym odcinku
ziemia niczyja po stronie brytyjskiej liczyła od 1000 m do
1300 m, po francuskiej zaś zaledwie 275 m. Zdecydowano
zatem, że najpierw żołnierze XIII KA opanują południową
część Lasu Trónes. Po przygotowaniu artyleryjskim do
natarcia ruszyli żołnierze XXVI BP z 9 DP. Zostali oni
powstrzymani ogniem karabinów maszynowych, ale nie­
którym udało się dotrzeć do skraju lasu, gdzie zginęli lub
zostali wzięci do niewoli. Ostatecznie, Las Trónes Brytyj­
czycy zdobyli dopiero w nocy z 13 na 14 lipca, podczas
ósmego ataku. Pierwsze siedem razy zakończyło się niepo­
wodzeniem ze względu na ogień flankujący z trzech
niemieckich punktów oporu. Dopiero po ich rozpoznaniu
udało się uzyskać powodzenie 34.
Obserwujący walki na tym odcinku major Brook widział
„w pewnej odległości jeden z naszych ataków na Contal­
maison; był to wspaniały widok. Na początku ciężka
artyleria bombardowała wieś. Wielkie kolumny dymu i pyłu
ceglanego wylatywały w powietrze... Cała wieś była
owinięta w chmurę dymu, rozświetlona błyskami wybu­
chających pocisków. To trwało jakiś czas, a potem ostrzał
szrapnelami stał się intensywny, rzędy białych kłębów
dymu i ziemi poderwanych przez pociski szrapnelowe,
a z dużej odległości mogliśmy widzieć naszą piechotę
nacierającą w linii na wieś. Czuło się, jakby to był sen albo
jakby się oglądało jakiś nadzwyczajny film” 35.

DZIAŁANIA FRANCUSKIEJ 6 ARMII OD 2 DO 10 LIPCA

Dowodzący francuską 6 Armią generał Fayolle planował


opanować 4 lipca Belloy i Estrees, przygotować się do
natarcia na płaskowyż Hem w ciągu następnego dnia, po
czym przejść do głównego ataku. Na północ od Sommy zaś
planowano zająć Hem, żeby nie utracić łączności z siłami
brytyjskimi. W pasie francuskiego XX KA noc i dzień
4 lipca minęły spokojnie.
Wczesnym rankiem kawaleria I Kol. KA przeprowadziła
rozpoznanie w stronę Biaches, Eterpigny, Barleux i Belloy.
Tym samym Francuzi podeszli do znajdującej się w bu­
dowie trzeciej pozycji niemieckiej, bronionej przez żoł­
nierzy 22 DRez.
Na Belloy po silnym przygotowaniu artyleryjskim nacie­
rał Pułk Marszowy Legii Cudzoziemskiej (Regiment de
marche de la Legion etrangere). Szturmujących powitał
gęsty ogień karabinów maszynowych, masakrujących dwie
34 MO, t. 2, s. 26-59; R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 125-127.
35 Cyt. za: W. P h i l p o l l , op. cit., s. 233.
czołowe kompanie. Nie był jednak w stanie zatrzymać
żołnierzy Legii, wdarli się do wsi i zdobyli ją dom po
domu. Jak wspominał ranny w tym natarciu kapitan de
Tscharner: „słyszało się odgłosy ostatecznego szturmu,
głuche wybuchy granatów, trzask karabinów maszynowych
przybierający na intensywności... W tej chwili stało się coś
wzniosłego. Pośród rannych i umierających, słychać było
nagle porywający krzyk: «Są tam! Są tam! Belloy jest
wzięte!». Następnie potężny okrzyk... zdominował bitewny
zgiełk i całe pole bitwy: «Niech żyje Legia! Niech żyje
Francja! Niech żyje Francja!»”36. We wsi do niewoli trafiło
750 Niemców, w tym ł5 oficerów. Sukces len jednak
Legia okupiła ciężkimi stratami. Ze stanu 62 oficerów
i 2820 żołnierzy pułk stracił 25 oficerów i 844 żołnierzy 37.
Z kolei XXXV KA zdobył wreszcie Estrees, które
straszliwie ucierpiało od ostrzału artyleryjskiego, „cała
wieś, która się ciągnęła wzdłuż wielkiej drogi przedstawiała
dla nas tylko jeden widok: to Pompeje, gdzie cegły,
dachówki i fragmenty belek zastępowały lawę i żużel”38.
W nocy z 4 na 5 lipca niemieckie działa otworzyły ogień,
mający za zadanie wesprzeć kontratak na Estrees oraz
Belloy. Przyniósł on częściowy sukces, gdyż udało się
odzyskać pierwszą z tych miejscowości 39.
5 lipca do natarcia mszył wreszcie XX KA na północ od
Sommy. Po przygotowaniu artyleryjskim, które zrównało
z ziemią pierwszy niemiecki okop, o 7:00 żołnierze uderzyli
na pozycje nieprzyjaciela, zdobywając o 8:30 drugą pozycję
niemiecką. Konieczne było jedynie wznowienie przygoto­
wania artyleryjskiego na Hem. Tym razem uderzenie
francuskiej 11 DP wbiło się w pozycje 22 pp i zagrażało
odcięciem kompanii 156 pp, broniącej wsi. W takiej

36 Cyt. za: Pa l a t , op. cit., s . 5 2 .


37 SHDGR 26 N 862/7.
38 Cyt. za: A. D e n i z o t, op. cit., s. 88.
39 SHDGR 26 N 224/3; AFGG, t. 4, vol. 2, s. 240.
sytuacji, po południu konieczne stało się oddanie jej
Francuzom. Dowódca 11 DRez., generał porucznik Fried­
rich Rudiger Georg von Hertzberg, na wieść o utracie
Hem, nakazał natychmiast odzyskać wieś. Pomimo kontr­
ataków prowadzonych siłami 22 pp oraz 156 pp, w rękach
francuskich pozostała praktycznie cała miejscowość10.
Także i 5 lipca I Kol. KA miał największe sukcesy. Udało
mu się posunąć naprzód na głębokość blisko 5 km, co
jednak spowodowało, iż wbijał się klinem w pozycje
niemieckie.
Francuski XXXV KA ponownie odzyskał Estrćes w trwa­
jącym kilka godzin boju, Niemcy utrzymali jedynie połu­
dniowo-zachodni skraj wsi. Dowódca korpusu, generał
Jacquot wydał 51 DP rozkaz zniszczenia pierwszej pozycji
niemieckiej na południe od Foucaucourt, aby „stworzyć
Niemcom wrażenie, że jest ona zagrożona przyszłym
atakiem.
Wieczorem 5 lipca pozycje francuskie przebiegały na
linii folwark Sormont-droga kilometr na wschód od Flau-
court-Belloy-en-Santerre-Estrees41. Jak zanotował sir Henry
Wilson po swojej wizycie w dowództwie francuskiej Grupy
Armii Północ: „Foch [...] był bardzo zadowolony ze swojego
ataku [...] Zdobył pierwszą i drugą pozycję, poszedł naprzód
4000-5000 jardów, wziął 9000 jeńców i sześćdziesiąt
dział, a wszystko to przy stracie mniej niż 8000 ludzi. To
najlepszy wynik ataku od początku wojny, a Foch i Wey-
gand mogą być z siebie dumni” 42.
Generał Fayole wydał rozkaz 72 DP do zajęcia pozycji na
lewym skrzydle I KA Kol. Dowódca dywizji przeprowadził

40 P a t a t , op.cit., s. 54 i n.; A. von S t o s с h, op.cit., s. 143-145; por.


S c h u l e n b u r g , Dos Infanterie-Regiment Keith (1. Oberschlesisches)
im Kriege 1914-1918, Berlin, [b.d.w.], s. 110 i n.
41 SHDGR 26 N 224/3. AFGG, t. 4, vol. 2, s. 241; G i r a r d , op. cit.,

s. 78.
42 Cyt. za: W. P h i l p o l l , op. cit., s. 230.
Detonacja miny w pobliżu La Boisselle 1 lipca 1916 r.

Krater „Lochnagar” pozostały po wybuchu miny 1 lipca


1916 r. Widoczne wejście przez tunel
Szkoccy żołnierze niosą przez ruiny Contalmaison ciepły posiłek dla
swoich kolegów (lipiec 1916 r.)

Francuski obserwator w zdobytych niemieckich okopach w rejonie


Estrees (27 lipca 1916 r.)
Francuskie posiłki w drodze na pierwszą linię frontu na lewym brzegu
Sommy (30 lipca 1916 r.)

Niemcy budujący drogę krytą w czasie bitwy nad Sommą


Ruiny Curlu

Zniszczona wieś Biaches


Ruiny pałacu w Contalmaison

Zniszczone Gommecourt
Zniszczony las w rejonie Gommecourt

Ruiny pałacu Fricourt


Miejscowość pod silnym ostrzałem pocisków ciężkiego kalibru

Las St-Pierre-Vaast w trakcie bitwy nad Sommą


Plac przed katedrą w Peronne na tyłach niemieckiego frontu

Nocne walki pod Thiepval (7 sierpnia 1916 r.)


rankiem 5 lipca rozpoznanie nowego sektora, w którym
wzięli również udział m.in. szef sztabu oraz dowódcy brygad.
Następnego dnia zaś oddziały tej wielkiej jednostki zajęły
przydzielony im odcinek frontu43. Niemcy tymczasem prze­
prowadzili 5 lipca reorganizację dowodzenia na południowym
brzegu Sommy. Zс sztabu wprowadzonego do walki IX KA
utworzono Grupę Quast, na której czele stanął dowódca IX
KA generał piechoty Ferdinand von Quast. W skład tej grupy
wchodziły jeszcze niezluzowane elementy 121 DP, 22 DRez.,
Dywizja Frentz, 44 DRez. i 11 DP. Jednostki te broniły pasa
od wysokości Peronne do Vermandovillers. Na południe zaś
znajdował się odcinek XVII KA generała von Pannewitza
z 35 DP i 36 DP44. Wieczorem i w nocy z 6 na 7 Upca
Niemcy przeprowadzili aż 5 kontrataków na pozycje 11 DP
z XX KA. nie udało im się jednak odepchnąć Francuzów.
39 DP zaś odnotowała wzmożoną aktywność artylerii niemiec­
kiej na swoim odcinku 45.
Francuzi przeprowadzili 7 lipca uderzenie na południe
od Belloy, celem poprawy łączności z I KA Kol. Pomimo
początkowych sukcesów, uderzenie ostatecznie zakończyło
się niepowodzeniem wskutek silnego niemieckiego kontr­
ataku, który przywrócił poprzednią linię frontu 46.
Żołnierzom francuskiej 39 DP XX KA udało się 8 lipca
opanować Hardecourt, ale ponieważ na lewym skrzydle
natarcie brytyjskie nic przyniosło powodzenia, Foch
zdecydował, że XX KA powinien przejść do obrony
dopóki sojusznicy nie odniosą powodzenia na sąsiednim
odcinku47.
Wznowienie działań na większą skalę Francuzi prze­
prowadzili 9 lipca. Wówczas zamierzali wyjść na linię

43 SHDGR 26 N 397/2; G i r a r d , op. cit., s. 78.


44 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 358.
45 AFGG, t. 4, vol. 2, Annexes, vol. 2, zał. 2124, s. 1117 i n .
46 G i r a r d , op. cit., s . 7 8 .
47 A . D e n i z o t , op. cit., s . 9 3 .
Biaches-la Maisonnette-Biaches. Przygotowanie artyleryj­
skie trwało cały ranek. Do Biaches wdarł się kapitan
Vincendon ze 164 pp, który prowadził ze sobą tylko
8 ludzi. Zdołał on zaskoczyć Niemców w schronach i dzięki
temu wziął do niewoli 2 oficerów oraz 112 żołnierzy.
Ponadto zdobył 2 karabiny maszynowe.
La Maisonnette było silnie ufortyfikowanym punktem,
posiadającym 4 linie okopów, pałac przerobiony na redutę,
wsparciem dla obrońców był również ogród i gęsto zale­
siony park. Mimo to Europejczykom, Senegalczykom
i baonom kolonialnym udało się zająć tę małą twierdzę.
Jednak tam 80 wziętych do niewoli Niemców zabiło
pilnujących strażników48 i przejęło ich broń, siejąc zamie­
szanie we francuskich szeregach, w efekcie także
Senegalczycy przestali brać jeńców. Uderzenie XXV
KA nie przyniosło powodzenia, atakującym nie udało się
opanować Barleux, gdzie według niemieckich danych
do niewoli trafić miało około 150 Francuzów. Z kolei
niemieckie 44 DRez. oraz 11 DP nie dopuściły do
rozwinięcia powodzenia z Belloy i Estrees 49.
Falkenhayn informował 12 lipca generała von Belowa,
że utrzymanie pozycji Las Trónes-Hardecourt oraz jej
przedłużenia na południe przez kaplicę Curlu-wzgórza
Hem Clery-Halle-Peronne jest niezwykle ważne, gdyż
pozwalała ona na flankowanie angielskiego i francuskiego
ataku. Ułatwiała również przeprowadzenie ewentualnego
kontrataku. Below zaś sądził, że kontratak na północ
od rzeki ma niewielkie szanse powodzenia. Za korzyst­
niejsze uważał uderzenie z linii Biaches-Estrees, gdyż
tam możliwe było prowadzenie ognia flankowego na
pozycje nieprzyjacielskie. Dowódca 2 Armii uważał,

48 Najprawdopodobniej udali poddawanie się do niewoli.


49 P a l a t , op.cit., s. 59-62; G i r a r d , op. cit., s. 79; Der Weltkrieg...,
t. 10, s. 361; A. D e n i z o t , op. cit., s . 9 3 i n . ; W . P h i l p o t t , op. cit.,
s. 224.
że potrzebne do tego celu byłoby pięć nowych dywizji,
których jednak nie miał szans otrzymać. Falkenhayn
spełnił jednak jego prośbę, dotyczącą uzupełnienia karabi­
nami maszynowymi, gdyż pododdziały tej broni były
z jednej strony kluczowe dla powstrzymywania nieprzyja­
cielskiej ofensywy, a z drugiej strony poniosły ciężkie
straty w dotychczasowych walkach.
Falkenhayn przydzielił do 2 Armii również 8 DP,
w zamian za zużyte w walkach 22 DRez. oraz Dywizję
Frentz, zapowiedział przybycie saskiej 24 DRez., za
którą miała zostać wymieniona zużyta 183 DP. Z 7 Armii
trafiła dywizja kombinowana generała majora Dumratha,
składająca się ze sztabu XXIX Rez. BP oraz oddziałów
VIII KRez. Między 10 a 13 lipca przybyło nad Sommę
również 38 baterii artylerii ciężkiej (w tym 26 stro-
motorowych), dwie baterie najcięższe oraz jeden połowy
oddział lotniczy i trzy oddziały lotnictwa artylerii. Fal­
kenhayn obiecał zaś dalsze pięć baterii oraz 26 kompanii
roboczych (,Armierungskompanie), mających pomóc w roz­
budowie pozycji 50.

PODSUMOWANIE

Brytyjczycy po wielkim uderzeniu 1 lipca prowadzili


przez blisko dwa tygodnie dalsze działania o ograniczonym
charakterze. W dniach od 2 do 13 lipca znajdujące się
w składzie 4 Armii 86 baonów piechoty wykonało łącznie
aż 46 ataków, w wyniku których nastąpiła strata dalszych
25 000 żołnierzy, podnosząca tym samym liczbę ofiar od
początku ofensywy do 85 000. Działania te prowadzone
były często w sposób nieskoordynowany i do tego stosun­
kowo niewielkimi zgrupowaniami — średnio w atakach
brało udział 14% sił 4 Armii. W czasie największej

50 F. von L e ß b e r g , op. cit., s. 228: Der Weltkrieg..., t. 10, s. 362.


operacji w tym okresie — 7 lipca — w działania ofensywne
zaangażowanych było 26% baonów Rawlinsona. Zysk
terenowy zaś wyniósł 50 km kwadratowych 51.
Natomiast Francuzi do 10 lipca wyszli na linię Curlu-la
Maisonnette-Estrees, jednak ich natarcie zostało zatrzymane
pod Barleux. W tym czasie wzięli do niewoli 12 000
żołnierzy i zdobyli 70 dział52. Należy jednak zwrócić
uwagę, że zdecydowana większość z tych zdobyczy — 9000
jeńców i 60 dział, przypadło na pierwsze pięć dni operacji.
Straty francuskie zaś w dniach 5-10 lipca wyniosły około
9200 żołnierzy. Z 12 dywizji, jakimi dysponowała 6 Armia,
9 weszło do walki 53.

51 R. P r i о г, T. W i l s o n, op. cit.. s. 127.


52 A. D e n i z o t, op. cit.. s. 95.
53 AFGG, t. 4, s. 252.
ROZDZIAŁ VI
WZNOWIENIE DZIAŁAŃ NA WIELKĄ SKALĘ
— 14 LIPCA 1916 R.

Przygotowania do szturmu niemieckiej drugiej pozycji


rozpoczęły się 8 lipca, gdy oddziały 4 Armii miały za
zadanie zabezpieczyć pozycje wyjściowe do tej operacji,
jakimi były las Mametz, las Trónes oraz Contalmaison.
Brytyjskie jednostki inżynieryjne rozpoczęły naprawianie
torów i dróg, zasypywanie niepotrzebnych okopów. Roz­
poczęto również przegrupowywanie artylerii oraz transport
amunicji na nowe stanowiska bojowe. Z racji brytyjskiej
przewagi w powietrzu Niemcy nie posiadali dostatecznej
ilości danych rozpoznawczych, w wyniku czego ich artyleria
nie była w stanie skutecznie przeszkodzić w tym manewrze.
Zaplanowano, że XIII KA zaatakuje linię Longue-
val-Bazentin le Grand siłami dwóch dywizji, które pod
osłoną nocy pokonają 640 m ziemi niczyjej, zostawiając
ostatnie 450 m na czas szturmu. Takie same siły miał do
akcji skierować XV KA, którego celem była linia łas kolo
Bazentin le Grand-Bazenlin le Petit. Dodatkowo na lewym
skrzydle zamierzano przeprowadzić uderzenie jednej dywi­
zji z III KA.
Ponieważ atak z 8 lipca nie przebiegł zgodnie z planem,
konieczne było zmodyfikowanie pierwotnych zamierzeń.
Rawlinson chciał dokonać koncentracji na ziemi niczyjej
pod osłoną nocy, ale Haig się temu sprzeciwił, gdyż
uważał, że żołnierzom brak jest odpowiedniego wyszkole­
nia. W takiej sytuacji zaproponował, by najpierw zaatako­
wał sam XV KA, osłaniany na lewym skrzydle działaniami
dywizji z III KA, a dopiero po opanowaniu pierwszych
celów powinny ruszyć dywizje XIII KA. Tego z kolei nie
chciał zaakceptować dowódca 4 Armii, obawiając się
utraty efektu zaskoczenia. Mimo iż zdanie dowódców
korpusów było takie, jak ich zwierzchnika, Haig pozostawał
nieugięty. Zwołał na 12 lipca naradę w sprawie ataku,
podczas której, na szczęście dla wyznaczonych do akcji
żołnierzy, udało się przeforsować nocną koncentrację wojsk.
Ostrzał niemieckich pozycji przez baterie wyznaczonych
do ataku trzech korpusów rozpoczął się już 11 lipca,
koncentrując się przede wszystkim na podejściach do linii
frontu oraz miejscach zgrupowań rezerw1. Brytyjczykom
nie udało się jednak namówić Francuzów do rozpoczęcia
działań ofensywnych 14 lipca. Jak wspomniano wcześniej,
6 Armia wprowadziła do walki większość swoich sił, a 11
lipca 1916 r. pod Verdun miał miejsce silny niemiecki
atak. który wprawdzie został odparty, wymuszał jednak
przeciwdziałania strony francuskiej 2.
Szef sztabu francuskiej 6 Armii nie podzielał brytyjskiego
optymizmu. Miał wręcz stwierdzić, że „to szaleństwo”.
Również generał Balfourier miał poważne zastrzeżenia
— przekazał przez oficera łącznikowego dowództwu 4 Ar­
mii, że „nadejście w nocy. potem atak o świcie są
niewykonalne dla takich niedoświadczonych oddziałów”.
Szef sztabu generała Rawlinsona, generał major A.A.
Montgomery, nie podzielał jednak tych obaw. Przekazał
łącznikowi: „proszę powiedzieć generałowi Balfourierowi,
z pozdrowieniami ode mnie, że jeżeli nie będziemy jutro
1 MO. t. 2. s. 62-66; E. H a n c o c k , Bazentin Ridge, Barnsley 2001,
s. 20 i п.; R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 131-136.
2 Szerzej zob. J. C e n t e k , op. cit., s. 164-169.
о 8 rano na grzbiecie Longueval, zjem moją czapkę”3.
Zapewne nie domyślał się, że jego wiadomość zostanie
przekazana dosłownie...
O brytyjskim optymizmie świadczy również fakt przy­
gotowania do operacji znacznych sił kawalerii — 2 Indyj­
skiej DK, 1 DK oraz 3 DK, które miały za zadanie
opanować odpowiednio las Foureaux (High Wood), las
Leuze (900 m na wschód od Guillemont) oraz Martinpuich.
Dobrej myśli był również marszałek Douglas Haig,
który obiecał francuskiemu prezydentowi, Raymondowi
Poincare, że w narodowe święto Francji nad Sommą
odniesiony zostanie sukces. Wieczorem 13 lipca do akcji
na ziemię niczyją ruszyły grupy brytyjskich saperów,
których zadaniem było oznaczenie białymi taśmami pozycji
wyjściowych do natarcia, które miały znaleźć się 450 m
przed niemieckimi okopami. Silniejsze zaś patrole, wypo­
sażone w lkm Lewis rozstawiały się na ziemi niczyjej
z zadaniem osłaniania ataku. Przygotowane stanowiska
miały zająć pododdziały z sześciu brygad XIII KA i XV
KA, liczących łącznie ponad 22 000 żołnierzy. Wśród nich
znaleźli się przybyli do Francji w kwietniu 1916 r. żołnierze
z Brygady Południowoafrykańskiej (South African Brigade),
liczącej 160 oficerów i 5648 żołnierzy, którzy wraz z XXVI
BP i XXVII BP weszli w skład 9 DP. Południowoafrykań-
czycy mieli stanowić odwód tej wielkiej jednostki.
Kolejną wyznaczoną do ataku dywizją była 3 DP,
która w ciągu nocy z 7 na 8 i 8 na 9 lipca zluzowała
18 DP w rejonie Montauban. W jej pasie nacierać miały
VIII BP i IX BP.
Na pierwszą linię wracała 7 DP, uzupełniona nowymi,
niedoświadczonymi rekrutami. Zluzowała ona w nocy z 11
na 12 lipca wyczerpaną walkami o las Mametz 38 DP.
W linii znajdowały się XX BP oraz XXII BP, w rezerwie

3 Cyt. za: MO, t. 2, s. 83; A. D e n i z o t , op. cit. , s . 97 .


zaś XLI BP. Miała ona zająć las Bazentin le Grand oraz
wschodnią część wsi Bazentin le Petit. Na skrajnej lewej
flance zaś znalazła się 21 DP z CX BP oraz LXII BP
w pierwszej linii i LXIV BP w rezerwie. Jej zadaniem było
opanowanie zachodniej części wsi Bazentin le Petit oraz
lasu o tej samej nazwie.
Ponadto miały być przeprowadzone działania na skrzyd­
łach. Na prawym miała operować 18 DP w lesie Trónes,
na prawym zaś 1 DP w rejonie Contalmaison. Również
Armia Rezerwowa prowadziła w tym czasie działania.
Dywizje X KA (25 DP i 32 DP) przeprowadziły jeszcze
w nocy z 13 na 14 lipca natarcia w rejonie Granatloch
celem poprawy swojej pozycji. Z kolei 4 DP i 48 DP
z VIII KA wykonały intensywne bombardowanie artyleryj­
skie stanowisk niemieckich na swoim odcinku, postawiły
również zasłonę dymną.
W ciągu nocy pododdziały 9 DP dzięki oznaczonym
trasom podeszły na odległość zaledwie 45 m od nie­
mieckich pozycji. Podobnie miało to miejsce na odcinku
3 DP, gdzie powolnym tempem — 18 m na 15 minut
udało się zbliżyć do Niemców na odległość 1 1 0 m .
Zdecydowano, że nawała ogniowa będzie trwała zaledwie
5 minut, zamiast standardowych 30, żeby nie dać prze­
ciwnikowi czasu na reakcję. Ostrzał charakteryzował
się za to ogromną intensywnością. W chwili szturmu
piechoty nawała przekształciła się w wał ogniowy, po­
suwający się stopniowo w głąb niemieckich pozycji 4.

ZDOBYCIE LASU TRÓNES

Zabezpieczeniem prawej flanki głównego ataku miała


zająć się 18 DP. W pierwszej linii miały nacierać 2 baony,
2 kolejne stanowiły rezerwę. Od około 4:00 pozycje
4 MO, t. 2, s. 67-75; E. H a n c o c k , op. cit.. s. 32-34; W. P h i l p o 11,
op. cit., s. 238-241.
niemieckiej 12 DRez. znajdowały się pod intensywnym
ostrzałem brytyjskiej artylerii. Niemcy natychmiast po­
stawili ogień zaporowy, przez który atakujący jednak się
przebili. Uderzyli na pozycje 106 rez. pp. Walki w lesie
były bardzo ciężkie, Brytyjczycy gubili się w plątaninie
okopów i kraterów. W takiej sytuacji konieczne było
prowadzenie natarcia według kompasu.
Filarem niemieckiej obrony była kompania ckm ze
106 rez. pp, której żołnierze dzielnie się bronili, a następnie
osłaniali odwrót swoich kolegów. Nie byli oni jednak
w stanie zatrzymać atakujących, którzy najpierw okrążali,
a potem likwidowali takie punkty oporu. Dawali przy tym
dowody prawdziwej odwagi, jak sierżant W.E. Boulter,
który poważnie ranny w ramię sam rzucił się na gniazdo
ckm i obrzucił je granatami, torując tym samym drogę
swoim kolegom. Ten doświadczony podoficer (zaciągnął
się we wrześniu 1914 r.) za swój czyn otrzymał Victoria
Cross. Ostatecznie las został zdobyty do 9:30, w czasie gdy
dawno już były opanowane cele głównego uderzenia,
mające zabezpieczać natarcie 18 DP.
Dowódca 12 DRez. zdecydował się jeszcze przed połu­
dniem 14 lipca na przeprowadzenie kontrataku na las.
Prowadzone przygotowania nie uszły uwadze Brytyjczy­
ków, których artyleria postawiła w tym rejonie ogień
zaporowy. Ostatecznie jednak Niemcy zrezygnowali z tego
uderzenia, gdyż z jednej strony było ono trudne do
wykonania, z drugiej zaś traciło swoje znaczenie wskutek
sukcesów brytyjskich na innych odcinkach.

GŁÓWNY ATAK 14 LIPCA

O 3:20 nad Sommą rozpętało się prawdziwe piekło.


Brytyjska artyleria rozpoczęła zmasowaną nawałę ogniową,
do której włączyły się umieszczone w nocy na ziemi
niczyjej karabiny maszynowe. Uderzenie brytyjskiej 9 DP
skierowało się na Longucval. W tym pasie bronił się
liczący 500 żołnierzy (w tym 180 stanowiło obsadę nie
ukończonego jeszcze punktu oporu we wsi) II baon 16
baw. pp. Dowodzący na tym odcinku major Killermann
zarządził dla swoich żołnierzy podwyższoną gotowość
bojową i wysłał patrole w kierunku pozycji nieprzyjaciel­
skich. Mimo to, Brytyjczykom udało się wedrzeć w pozycje
obrońców, którzy stawiali zacięty opór. Niemniej jednak,
gdy kończyła się amunicja, a oczekiwany kontratak nie
nadchodził, dowodzący resztkami 5 kompanii 16 baw. pp
oficer zawołał: „Ludzie, dzielnie się broniliście. Poddajemy
się, dla dobra ojczyzny!” I złożył broń. Do 10 rano
atakującym udało się wyjść na krawędź lasu Delville,
i opanować Longueval, za wyjątkiem części północnej
i południowo-wschodniej 5.
Nacierająca na lewym skrzydle XIII KA, 3 DP uderzyła
na pozycje I baonu 16 baw. pp. Niemcy już o 2:00
zorientowali się, że nieprzyjaciel podszedł pod przeszkody
z drutu kolczastego. Brytyjska VIII BP natknęła się na linie
niezniszczonych zasieków, przed którymi zaległa. Dopiero
przełamanie w pasie IX BP i atak oskrzydlający umożliwiły
wznowienie natarcia, które na tym odcinku również przy­
niosło powodzenie, mimo ognia broni maszynowej prowa­
dzonego z zabudowań Bazentin le Grand.
Żołnierze z brytyjskiej 7 DP mieli szczęście. Przygoto­
wanie artyleryjskie zniszczyło zarówno zasieki, jak i nie­
mieckie okopy na tym odcinku. Zajęli oni nieprzyjacielskie
pozycje praktycznie zaraz po tym, jak ogień własnych
dział przeniósł się w głąb pozycji obrońców. Wycofujących
się Niemców ostrzelano karabinami i karabinami maszyno­
wymi. Następnie opanowano las Bazentin le Grand. Kon­
tynuująca natarcie XXII BP wdarła się do wsi Bazentin le
Grand, którą dopiero kończyła ostrzeliwać brytyjska ar-
5 A . von S t o s с h. op. cit., t. 2, s. 15-17, 21-23, 44 i n.; MO, t. 2, s. 78
i n.; E. H a n c o c k , op. cit.. s . 3 4 i n .
tyleria. W ten sposób udało się zaskoczyć Niemców
jeszcze w schronach. W ciągu godziny miejscowość
znalazła się w brytyjskich rękach, a do niewoli trafił
dowódca 16 baw. pp, podpułkownik Bedall wraz ze swoim
sztabem oraz 200 żołnierzy. Co ciekawe, dwaj niemieccy
podoficerowie z 1 kompanii 16 baw. pp zdołali się wyrwać
z okrążenia i przedostać do własnych linii, biorąc po
drodze 3 jeńców. Wyczerpanych Niemców skierowano do
punktu zbornego baonu, gdzie udało się zgromadzić
1 oficera i 147 żołnierzy.
Lewe skrzydło głównego pasa natarcia stanowiła LX
BP z 21 DP. Na tym odcinku żołnierze również wdarli się
do niemieckich okopów zaraz po przeniesieniu ognia
artylerii w głąb pozycji obrońców. W centrum jednak
ogień karabinów maszynowych zatrzymał natarcie na 20
minut. Dopiero sukces na skrzydłach umożliwił kon­
tynuowanie działań. Do 4:00 opanowano bez większych
problemów drugi okop i nacierano dalej na las Bazentin
le Petit. Po jego opanowaniu udało się zająć północną
część wsi o tej nazwie. Południową zaś zajęli żołnierze
sąsiedniej 7 DP6. Walki w tym rejonie opisał ppor. rezerwy
Borelii: „uświadomiłem sobie, że nieprzyjaciel przenosił
swój ogień do tyłu. Wartownik odpalił flarę i w tej samej
sekundzie wrzeszczał: «wyłazić, Brytyjczycy nadchodzą».
Wszyscy zajęli pozycje w lejach. Nieprzyjaciel zbliżył się
na 20-30 m od naszej pozycji. Został zaskoczony nagłym
ogniem karabinów maszynowych i naszej piechoty [...]
Nieprzyjaciel nacierał w około sześciu falach. To nie były
równe linie piechoty; raczej były to skoncentrowane
grupy żołnierzy. Moje obsługi karabinów maszynowych
poniosły ciężkie straty, ponieważ Brytyjczycy, kryjący
się w lejach tuż przed naszym frontem nie mogli być
6 A . v o n S t o s c h , op.cit., t. 2, s. 12-14; MO, t. 2, s. 80 i n.;
E. H a n c o c k , op. cit., s . 8 4 ; J . S h e l d o n . The German Army...,
s. 198-200; R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 137.
ostrzelani i mogli bezkarnie rzucać granaty na stanowiska
karabinów maszynowych” 7.
Gdy w sztabie 4 Armii dowiedziano się o porannych
sukcesach, natychmiast przekazano informacje o nich do
francuskiego XX KA. W odpowiedzi zaś zamiast gratulacji
nadeszło: „Zatem generał Montgomery nie zje swojej
czapki”8. Do południa opanowano całą niemiecką drugą
linię — był to spory sukces, nie oznaczał jednak realizacji
brytyjskich planów, sięgających znacznie dalej, przewidują­
cych przecież wprowadzenie w przestrzeń operacyjną trzech
dywizji kawalerii. Również straty nie były wcale znikome
— w niektórych baonach sięgały połowy stanów osobowych.
Rawlinson zachował optymizm i skierował do szarży kilka
szwadronów z 2 Indyjskiej DK. Musiał to być niewątpliwie
niesamowity i rzadki widok, gdy konie pędziły przez pola
pomiędzy High Wood a Longueval. Niemniej jednak nie­
mieckie morale nie było jeszcze złamane i powitano kawa-
lerzystów ogniem karabinów maszynowych. Jeden z nich
został uciszony przez brytyjski samolot, znajdujący się
w tym rejonie. Co ciekawe, kawalerzystom udało się zakłuć
lancami 16 niemieckich żołnierzy oraz wziąć do niewoli 32
dalszych przy stracie zaledwie 10 ludzi. Straty w wierz­
chowcach były jednak znacznie wyższe i wyniosły 138 koni.
Reszta wielkich jednostek kawalerii nadal biwakowała 9.
Brytyjski atak rozpoczął się w bardzo niekorzystnym dla
Niemców momencie, ponieważ właśnie luzowano wzmoc­
nioną 183 DP przez 7 DP. Rankiem również Niemcy
reorganizowali swój system dowodzenia. Zwierzchnictwo
nad odcinkiem 10 Baw. DP, 183 DP i 3 DPGw. przejął
generał piechoty Sixt von Amim, a na podstawie sztabu
jego IV KA utworzono Grupę Armin, która wraz z Grupą
Gofiler broniła odcinka na północ od Sommy.
7 Cyt. za: J. S h e i d o n, The German Army..., s. 193.
8 Cyt. za: MO, s. 82.
9 MO. t. 2, s. 86 i n.; R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 139.
W ciągu dnia Grupa Armin została wzmocniona elemen­
tami 12 DP oraz całymi 8 DP i 5 DP. Z kolei do Grupy
Gofiler skierowano transportem samochodowym i forsow­
nym marszem 24 DP oraz 8 Baw. DRez. Zamieszanie
w szeregach niemieckich było zapewne dość duże, gdyż
meldowano rankiem o marszu wojsk brytyjskich na Flers.
Dopiero około 9:00 rano okazało się, że byli tam wprawdzie
żołnierze brytyjscy, ale wzięci do niewoli i odtranspor-
towywani na tyły.
Pozycje niemieckie wieczorem 14 lipca przebiegały na
linii Pozieres-północny skraj Bazentin le Petit-zachodni
skraj lasu Foureaux-północny skraj Longueval-północna
i wschodnia krawędź lasu Delville-Guillemont. Ponieważ
front nie został przełamany, generał von Below zrezygnował
z przeprowadzania kontrataku i 5 DP oraz 8 Baw. DP
skierowano do odwodów 2 Armii 10.
Niemcy ponieśli 14 lipca znaczne straty, z 16 baw. pp
pozostały tylko resztki, po odprowadzeniu oddziału na tyły
liczył on zaledwie 8 oficerów i 688 żołnierzy, zaś poległo,
zostało rannych i dostało się do niewoli łącznie 72 oficerów
i 2559 żołnierzy11. Z kolei 9 pgren z 3 DPGw. w ciągu 12
dni walk w rejonie Longueval stracił 35 oficerów i 1150
żołnierzy (ze stanu odpowiednio 65 i 2767) 12.
Brytyjczycy również drogo opłacili swój sukces — ich
straty wyniosły łącznie około 9000 oficerów i żołnierzy.
Opanowali wprawdzie niemiecką drugą pozycję, jednak
stracili szanse na przerwanie linii frontu 13.

10F. von L o B b e r g , op. cit., s . 2 2 8 i n . ; Der Weltkrieg..., t . 10 ,


s. 363 i n.
11 A . v o n S t o s с h , op. cit. , s . 4 0 .
12 A . D e n i z o t , op. cit. , s . 9 8 .
13 MO, t. 2, s. 88.
ROZDZIAŁ VII
WALKI W DRUGIEJ POŁOWIE LIPCA

Szef niemieckiego Sztabu Generalnego zdecydował o re­


organizacji dowodzenia w pasie nieprzyjacielskiej ofen­
sywy. Przemianował 2 Armię na 1 Armię i powierzył
jej front na północ od rzeki, na południe zaś bronić
się miała nowa 2 Armia dowodzona przez generała
artylerii Маха von Gallwitza, który wcześniej walczył
na lewym brzegu Mozy pod Verdun. Falkenhayn te­
lefonował do niego w tej sprawie już 16 lipca, informując
o nominacji i wynikającym z niej zadaniu — czyli
obronie przed francuskimi natarciami.
Generał von Gallwitz urodził się 2 maja 1852 r. we
Wrocławiu. W 1872 r. został podporucznikiem artylerii,
w latach 1883-1885 służył w Sztabie Generalnym. Następ­
nie dowodził brygadą artylerii, a w 1911 r. został inspek­
torem artylerii polowej. Na wojnę wyruszył jako dowódca
Korpusu Rezerwowego Gwardii, z którym pod koniec
sierpnia 1914 r. został przerzucony do Prus Wschodnich,
gdzie brał udział w bitwie nad Jeziorami Mazurskimi.
W 1915 r. stanął na czele 12 Armii, która pod jego
dowództwem prowadziła latem 1915 r. ofensywę nad
Narwią. Jesienią 1915 r. na czele 11 Armii brał udział
w kampanii serbskiej, skąd pod koniec marca 1916 r. trafił
pod Verdun. Ten doświadczony generał oprócz bezpośred­
niego dowództwa nad 2 Armią został również dowódcą
Grupy Armii, w skład której wchodziła jeszcze 1 Armia
generała von Belowa1. Generał von Gallwitz miał swoją
koncepcję działań nad Sommą. Zamierzał przeprowadzić
na lewym brzegu Sommy ofensywę z kierunku połu­
dniowego, by przycisnąć siły francuskie do rzeki. Falken­
hayn jednak nie dysponował do tego celu odpowiednimi
siłami i nakazał ograniczyć się jedynie do obrony 2.
Szefem sztabu von Gallwitza został-pułkownik Bernhard
Bronsart von Schellendorf. Pełnił on w czasie pokoju
funkcję szefa sztabu 20 DP, następnie został przydzielony
do Generalnej Inspekcji Służb Komunikacyjnych. Ostatnim
jego przydziałem przed wybuchem wojny było stanowisko
dowódcy 14 pułku dragonów 3.
Jak zanotował generał brygady Fritz von LoGberg, szef
sztabu nowej 1 Armii niemieckiej, „generał von Gallwitz
i generał von Below byli obydwaj bardzo samodzielnymi
osobowościami. Nie łączyła ich szczególna przyjaźń”.
Dobrze się za to znali, gdyż w latach 1905-1907 mieli
częste okazje do kontaktów jako szefowie sztabów obu
dywizji X KA 4.
Nowy podział dowodzenia wszedł w życie w południe
19 lipca. Generał von Gallwitz przedstawił swoje zamiary
w wydanym tego dnia rozkazie: „należy utrzymać zajęte
pozycje. Należy nieustannie pracować nad ich wzmoc­
nieniem. Należy przeprowadzić odtworzenie zwartych
oddziałów w ramach grup i armii, zorganizować jasny
podział na grupy artyleryjskie również do osiągnięcia

1 F. von L e ß b e r g , op. cit., s . 2 3 0 i n . ; A popular history..., t . 5 ,


s. 608 i n.
2 M . v o n G a l l w i t z , Erleben im Westen 1916-1918, Berlin 1932,

s. 60.
3 Informacje na podstawie Rangliste... z 1908, 1911 i 1914 r .
4 F . v o n L e ß b c r g , op. cit., s. 341.
ognia flankującego przed frontem i do wzajemnego
wsparcia odcinków dywizyjnych. [...] Jeżeli nieprzy­
jacielowi uda się wedrzeć w naszą pierwszą linię, to
należy go natychmiast wyrzucić przez trzymane do­
statecznie blisko [jednostki] pogotowia oraz bojowe
rezerwy. Jeżeli one nie wystarczą, a nieprzyjaciel w ciągu
kilku godzin lub nocy znalazł czas na umocnienie się
w naszej linii, to z reguły [kontratak] wymaga nowego
przygotowania artyleryjskiego. Ostrzegam przed rozwią­
zaniem pośrednim — spóźnionym kontruderzeniem ze­
branych sił piechoty bez przygotowania [artyleryjskiego];
rzadko prowadzi do celu i kosztuje wielkie ofiary” 5.

BRYTYJSKIE UDERZENIA 15-20 LIPCA

Las Delville

Do natarcia na las Delville wyznaczona została Brygada


Południowoafrykańska. Miała ona opanować go za wszelką
cenę. Część brygady już dzień wcześniej zaangażowana
została do walk ulicznych w Longueval, gdzie Niemcy
jeszcze 15 lipca trzymali północny skraj wsi.
Do lasu Delville weszło około 3150 żołnierzy brygady.
W ciągu kilku godzin stosunkowo łatwo udało im się
opanować większą jego część. W rękach obrońców pozo­
stały jedynie punkty oporu na północnym zachodzie.
Niemcy jednak nie zamierzali tak łatwo zrezygnować
z tego ważnego punktu. Przeprowadzili kontratak na
wschodnią część lasu, załamał się on jednak w ogniu
południowoafrykańskich karabinów. Mimo to Niemcy
podejmowali kolejne próby. W nocy z 15 na 16 lipca ich
artyleria obłożyła las zmasowanym ogniem, którego gęstość
Południowoafrykańczycy szacowali na 400 pocisków na

5 Cyt. za: A. von S t o s c h , op. cit., s . 1 0 0 i n .


minutę. Po takim przygotowaniu ogniowym Niemcom
udało się nawet wedrzeć około 200 m w głąb lasu, jednak
wobec braku posiłków musieli tę pozycję opuścić.
Zadaniem Brygady Południowoafrykańskiej na 16 lipca
było zablokowanie północnej części Longueval, co można
było jedynie osiągnąć opanowując bronione jeszcze przez
Niemców punkty oporu w północno-zachodniej części
lasu. Natarcie miał wspomagać walczący od 14 lipca
w Longueval XI baon Royal Scots. Uderzenie zakończyło
się niepowodzeniem, gdyż Szkoci ugrzęźli przed zasiekami
silnie bronionej reduty, a Południowoafrykańczycy zalegli
pod ogniem karabinów maszynowych. W takiej sytuacji
porucznik Craig wraz z grupką ludzi uzbrojonych w granaty
usiłował zlikwidować gniazda nieprzyjacielskiej broni
maszynowej. Został on jednak ciężko ranny. Wówczas
szeregowy W.C. Faulds wraz z dwoma innymi żołnierzami
ruszyli na pomoc, nie zważając na ostrzał. Misja ich
zakończyła się powodzeniem, a Faulds został pierwszym
żołnierzem brygady, odznaczonym Victoria Cross.
Niepowodzenie z 16 lipca przekonało atakujących, że
konieczne jest gruntowne przygotowanie artyleryjskie ope­
racji. W związku z tym wycofano oddziały z części
Longueval oraz lasu Delville, by artyleria mogła dokonać
swojego dzieła zniszczenia bez obaw o rażenie własnych
żołnierzy. Mimo to atak ponownie załamał się w ogniu
broni maszynowej 6.

Las Foureaux (High Wood)

Zamiarem XV KA było opanowanie reszty lasu Fureaux,


do którego Brytyjczykom udało się wedrzeć dzień wcześniej.

6 J . B u c h a n , The history of the South African forces in France,


London-Edinburgh-New York 1920; A. von S t o s c h , op.cit., s. 58-67;
MO, t. 2, s. 90-94; B. N a s s о n, Springboks on the Somme. Sout Africa
in the Great War 1914-1918, Johannesburg 2007, s. 130-136.
W pasie tym 15 lipca atakowała LXI BP z 7 DP. Natarcie
jednak załamało się w ogniu karabinów maszynowych.
Niemcy, wzmocnieni na odcinku las Foureaux-Longue-
val-las Delville świeżą 8 DP, przeprowadzili po silnym
przygotowaniu artyleryjskim kontratak, który odparto dopiero
przy użyciu rezerw. Kolejna brytyjska próba, poprzedzona
nawałą artyleryjską również nie przyniosła powodzenia.
W takiej sytuacji dowódca XV KA generał porucznik lord
Henry Home zdecydował się ewakuować zajmowaną część
lasu Foureaux w nocy z 15 na 16 lipca, pozostawiając go
na pastwę artylerii 7.
W czasie tych zaciekłych starć niejednokrotnie żołnierze
obu stron dawali przykłady bohaterstwa i zimnej krwi. Na
przykład, walczący na zachód od lasu Foureaux w sze­
regach niemieckiego 27 pp (7 DP), kapral Schwerin
w czasie nieprzyjacielskiego natarcia spokojnie paląc
papierosa wziął na plecy swój karabin maszynowy i usta­
wił go na stanowisku bojowym. Podporucznik rezerwy
Franz Uhle-Wettler zaś stojąc wyprostowany kierował
ogniem swojego plutonu 8.

Pozieres

Po godzinnym przygotowaniu artyleryjskim 15 lipca do


natarcia na Pozieres ruszył VIII baon East Lancashire ze
CXI1 BP z 34 DP. Bezpośredniego wsparcia natarciu
udzielały moździerze i karabiny maszynowe. Ogień artylerii
zaś stopniowo przenosił się w głąb niemieckich pozycji.
Niemniej jednak ostrzał z zamaskowanych gniazd karabi­
nów maszynowych powstrzymał atak. Również wieczorne
uderzenie przyniosło tylko niewielki zysk terenowy.
Brytyjczycy wznawiali próby opanowania tej miej­
scowości również 16 i 17 lipca, jednak bez rezultatu.
7 MO, t. 2, s. 95.
8 A. von S l o s с h, op. cit., s. 55.
Planowany na 18 lipca szturm został odwołany, gdyż nie
udało się zająć dogodnych pozycji wyjściowych do takiej
operacji 9.

Ovillers

W pasie Armii Rezerwowej Brytyjczycy starali się


prowadzić „agresywną wojnę pozycyjną”, nękając Niemców
akcjami na małą skalę. Chcieli w ten sposób uniemożliwić
wzmocnienie obrony nad Sommą kosztem tego odcinka.
Niemcy też zresztą nie zamierzali być całkowicie bierni.
Uderzyli 15 lipca wsparci miotaczami ognia na redutę
Granatloch, jednak nie uzyskali powodzenia 10.
Walki trwały także o Ovillers, bronione przez podod­
działy Pułku Fizylierów Gwardii oraz 15 rez. pp. Brytyjski
korespondent wojenny napisał, że wieś ta „nie istnieje.
Została zniszczona bombardowaniem [artyleryjskimj i stała
się stosem cegieł i pyłu. Warunki, w jakich działali Niemcy
były bardzo ciężkie: „głodowali, gdyż wszystkie zapasy
zostały odcięte przez nieprzerwany ogień zaporowy. Nie
mieli zaopatrzenia w wodę, więc wszyscy cierpieli wielkie
pragnienie. Przebywali w kostnicy usłanej ciałami poległych
towarzyszy i rannymi majaczącymi z braku picia” 11.
W niektórych miejscach pozycje brytyjskie i niemieckie
znajdowały się tak blisko, że ich ostrzał przez działa groził
rażeniem własnych żołnierzy. Niemniej jednak, w wyniku
bombardowania 16 lipca Brytyjczykom udało się zniszczyć
składy granatów ręcznych amunicji i rac. Stało się to
bezpośrednią przyczyną niemieckiego niepowodzenia, gdyż
zabrakło granatów do przeprowadzenia natychmiastowego
kontrataku. Później zaś nieprzyjaciel umieścił w nowych
pozycjach karabiny maszynowe i odzyskanie utraconych
9 MO, t. 2, s. 98 i n.
10 Ibidem, s. 101.
11 „The New York Times”, 20.07.1916 r.
stanowisk już się nie powiodło. W takiej sytuacji Niemcy
zdecydowali się kapitulować. Do niewoli trafiło dwóch
oficerów i 126 żołnierzy. W ręce zdobywców wpadły też
trzy karabiny maszynowe. Brytyjczycy potrafili jednak
docenić odwagę obrońców, gdyż kapitulujący „niemiecki
garnizon został przyjęty z honorami wojennymi” 12.

NIEMIECKI KONTRATAK 18 LIPCA

Niemcy zdecydowali się na przeprowadzenie silnego


kontrataku na Longueval oraz las Delville siłami 5 DP oraz
8 DP. W tym celu w nocy z 17 na 18 lipca pododdziały 26
pp, 72 pp, 153 pp i 163 pp ewakuowały swoje pozycje, by
artyleria mogła przeprowadzić nawałę bez obawy rażenia
własnych żołnierzy. W Longueval natychmiast żołnierze
baonów I Gordon Highlanders oraz VI Kings Liverpools
z 3 DP rozpoczęli pościg. Szkoci atakowali z okrzykami
„Naprzód Gordonowie naprzód! Szkocja na zawsze!”
Gdy zagrzmiały niemieckie działa, piechota zajmowała
pozycje wyjściowe do natarcia, którym miał dowodzić
stojący na czele XVI BP pułkownik Zwenger z 8 DP.
Przez całą noc artyleria brytyjska ostrzeliwała nieprzyjaciel­
skie okopy. Niemcy jednak również skupili na tym odcinku
pokaźną siłę ogniową (nie licząc armat polowych): 7 baterii
haubic 21 cm, 9 baterii haubic 15 cm oraz 8 baterii haubic
polowych.
Około południa artyleria niemiecka rozpoczęła przygo­
towanie ćutyleryjskie. W powietrze wylatywały kamienie,
deski i pnie drzew. Longueval, las Delville i cukrownia
pokryły się wkrótce pyłem i dymem. Południowoafrykań-
czycy ponieśli spore straty, ucierpiały również ich pozycje.
W natarciu, obok zwykłej piechoty, miała brać udział elita
niemieckiej armii — 6 drużyn szturmowych (Sturmtrupp)

12 Ibidem; A. von S t o s c h , op. cit., t. 2, s. 69; MO. t. 2, s. 101.


z Oddziału Szturmowego IV KA oraz 3 drużyny z kompanii
szturmowej 24 DRez., jako wsparcie przydzielono też 20
miotaczy ognia.
Artyleria niemiecka miała co 10 minut przesuwać swój
ogień o 100 m w głąb pozycji nieprzyjaciela, jednak
atakujący nie czekali na to, prąc naprzód. Tymczasem
broniący się w lesie Delville Południowoafrykańczycy
w zaciekłych walkach ponosili ciężkie straty, okopy wypeł­
niały się rannymi, brakowało noszowych. Zaciekłe walki
trwały również w nocy.
Ostatecznie, do wieczora 18 lipca Niemcy zajęli
praktycznie las Delville, oprócz jego wschodniej części
i skrawka południowo-zachodniego oraz północną i za­
chodnią część ruin Longueval. Do niewoli zaś miało
trafić 1000 żołnierzy nieprzyjaciela13. Dowództwo 4 Ar­
mii nie zamierzało jednak tak łatwo zrezygnować
z wywalczonych z takim trudem zdobyczy. Dowództwo
XIII KA skierowało w rejon walk LIII BP z 18 DP.
Do szturmu bez odpowiedniego przygotowania i roz­
poznania rankiem o 7:15 ruszył VIII baon Norfolk,
któremu udało się zdobyć południową część lasu De­
lville. Późniejsze ataki kolejnych baonów nie przyniosły
poprawy sytuacji. W nocy z 19 na 20 lipca 3 DP
zluzowała 9 DP, jednak LIII BP i Południowoafry­
kańczycy nadal pozostali w lesie 14.
Oddziały 4 Armii przeprowadziły w dniach 19-22 lipca
szereg ataków, mających na celu opanowanie Longueval
oraz lasu Delville. Brały w nich udział elementy aż
czterech dywizji 13.

13 J. B u c h a n , The history of the South African..., s. 69-72; A. von


S t o s c h , op. cit., s. 78-85; F. von L o B b e r g , op. cit., s . 2 3 1 i n . ;
B . N a s s о n , op. cit., s . 1 3 3 i n .
14 MO, t. 2, s. 106.

15 R. P r i о r, T. W i l s о n, op. cit., s. 144 i n.


FRANCUSKI АТАК 20 LIPCA

Już 13 lipca generał Fayolle zdecydował, że wznowienie


działań ofensywnych przez 6 Armię rozpocznie się 18
lipca. Rozkazał, by XX KA uderzył na wieś Maurepas oraz
na folwark Monacu, I Kol. KA na linię Barleux-Villers-
Carbonnel, a XXXV KA na pozycję Berny-Soyć-
court-Vermandovillers. Sztab brytyjskiej 4 Armii był o tym
powiadomiony i również przygotowywał się do odpowied­
niej operacji na swoim odcinku ofensywy. Zc względu na
niekorzystne warunki atmosferyczne konieczne okazało się
przesunięcie terminu francuskiego ataku na 20 lipca. Dzień
przedtem Rawlinson poinformował generała Fayolle, że
przygotowania brytyjskie nie zakończą się przed 22 lipca.
W takiej sytuacji dowódca 6 Armii postanowił uderzyć bez
wsparcia ze strony sojusznika.
Niemcy jednak nie zamierzali pozostawać na odcinku
francuskim bezczynni. Zestawiona z oddziałów 7 Armii
Dywizja Liebert dowodzona przez generała porucznika von
Lieberta przeszła 15 lipca do kontrataku i odbiła utraconą
wcześniej wieś Biaches, las Blaise oraz la Maisonnette,
biorąc przy tym 400 jeńców. W ciągu nocy Francuzom
udało się jednak odzyskać część utraconych pozycji.
Francuzom w trakcie przygotowań do ofensywy dawał
się we znaki ostrzał artylerii niemieckiej, której ogień
kontrbateryjny 6 Armii nie był w stanie uciszyć'6. Generał
Fayolle zdecydował się na wykonanie silnego uderzenia 20
lipca. W tym czasie jego armia miała na północ od Sommy
już 5 dywizji (4 z XX KA i 1 z VII KA) oraz 9 wielkich
jednostek na południe od rzeki (4 z I KA Koi. oraz
5 z XXXV KA). Do działania miała również wejść 10
Armia generała Josepha Alfreda Michelera. Urodził się on
w 1861 r., ukończył akademię St. Cyr, służył jako oficer

16 F . v o n L e ß b e r g , op. cit., s. 225-230; A. D e n i z o t, op. cit., s. 99;


R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 143.
piechoty w Algierii, następnie zaś dowodził pułkiem
piechoty. W chwili wybuchu wojny, awansowany do stopnia
generała brygady, został szefem sztabu VI KA. Na początku
1915 r. pełnił funkcję szefa sztabu 1 Armii, latem tego
roku stanął na czele 53 DP. Już w marcu następnego roku,
jako generał dywizji, dowodził XXXVIIT KA. w czerwcu
1916 r. zaś objął dowództwo nad 10 Armią.
Siły generała Michelera składały się z 8 dywizji, z któ­
rych 5 wyznaczono do działań ofensywnych, gdy 6 Armia
wyjdzie na linię Vermandovillers-Ablaincourt-Misery, co
według planu miało nastąpić 25 lipca. Pozostałe wielkie
jednostki 10 Armii miały bronić swoich odcinków. Rezerwy
Północnej Grupy Armii stanowiło zaś kolejne 5 dywizji 17.
Uderzenie wojsk generała Fayolle’a nastąpiło 20 lipca. Na
północ od Sommy do ofensywy wyznaczono dwie dywizje.
Na lewym skrzydle nacierała 153 DP, która bez większych
przeszkód opanowała wyznaczone jej cele. Z kolei atakująca
na prawo od niej 47 DP z trudem posuwała się do przodu
i nie zdołała wykonać swojego zadania.
Na południe od Sommy, między Biaches i Belloy, uderzyły
oddziały I KA Kol. Mimo niesprzyjających warunków
atmosferycznych oraz zmęczenia, żołnieize byli peini entuzja­
zmu. Błyskawicznie opanowali wyznaczone cele, wówczas
jednak artyleria niemiecka postawiła ogień zaporowy, unie­
możliwiający dosłanie wystarczających posiłków oraz amuni­
cji. W takiej sytuacji nie byli w stanie przeciwstawić się
silnemu niemieckiemu kontratakowi i zostali odrzuceni na
pozycje wyjściowe. Siły I KA Kol. były już na wyczerpaniu
i konieczne stało się zluzowanie 16 DP i 72 DP.
Częściowy sukces odniósł XXXV KA, któremu udało
się opanować część wsi Soyecourt oraz pobliskie lasy.
Niemcy jednak w rejonie Estrees po raz kolejny utrzymali
swoje pozycje. Głównym zyskiem terytorialnym w pasie
17 AFGG, t. 4, vol. 2, s. 263 i n.; A popular history..., t. 3, s. 594:
A. D e n i z o t, op. cit., s. 100.
6 Armii było zdobycie niemieckiej pozycji na odcinku
5 km, dokonane siłami XX KA. Ponadto Francuzi wzięli
łącznie 2900 jeńców (w tym 1200 na północnym brzegu
Sommy), zdobyli 3 działa i 30 karabinów maszynowych 18.

ATAK BRYTYJSKIEJ 4 ARMII 23 LIPCA

Ponieważ wcześniejszy francuski atak nie przyniósł


spodziewanych efektów, Foch zdecydował się przeprowa­
dzić 23 lipca wspólną operację z Brytyjczykami na północ­
nym brzegu Sommy. Tym razem jednak generał Balfourier
— dowódca XX KA — stwierdził, że przed 24 lipca nie
zdoła wznowić działań. W takiej sytuacji Rawlinson
zdecydował się uderzać samodzielnie 19.
Szczegóły nowego ataku generalnego ustalono na kon­
ferencji dowódców korpusów i wyższych oficerów artylerii,
która odbyła się w sztabie 4 Armii rankiem 21 lipca.
Zdecydowano wówczas, że zadaniem XIII KA będzie
opanowanie całego lasu Delville, XV KA miał natomiast
zdobyć sady na północnym skraju Longueval oraz las
Foureaux i linię ryglującą (Switch Line) po obu jego
stronach. Z kolei odcinek tej pozycji, położony dalej na
zachód był celem przydzielonym żołnierzom III KA.
mającym atakować we współpracy z Armią Rezerwową.
Następnego dnia wojska XIII KA miały zdobyć niemiecką
drugą pozycję na odcinku od folwarku Falfemont do
folwarku Waterlot włącznie z Guillemont. Z tym ostatnim
uderzeniem miał współpracować francuski XX KA generała
Balfouriera. Jednak i tym razem jak wspomniano wyżej,
koordynacja się nie udała 20.
Ponieważ część pozycji niemieckich znajdowała się na
przeciwległym stoku, skuteczny ich ostrzał mógł być prowa­

18 Pa l a t , op.cit., s. 85; AFGG, t. 4, vol. 2, s. 267 i n.; por. Der


Weltkrieg, t. 10, s. 367 i n.
19 R. P г i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 144.

20 MO, t. 2, s. 112 i n.
dzony jedynie z wykorzystaniem obserwacji z powietrza.
Warunki atmosferyczne były jednak niekorzystne. Z kolei
część niemieckich okopów należała do zbudowanej wcze­
śniej drugiej linii i posiadała głębokie schrony, odporne
na ogień artylerii. Przygotowanie artyleryjskie przepro­
wadzono tylko wieczorem 22 lipca21. Warunki w schro­
nach opisał ppor. rezerwy Richard Sapper, przydzielony
jako oficer łącznikowy artylerii do jednego z dowództw
baonów, którego schron znajdował się na wschodnim
skraju Guillemont. Był on „zaminowany i głęboki na
7 metrów, wyposażony w 2 wejścia [ - - - ] W przejściu
szerokości 1,2 m znajdował się stół, i na nim dowódca
batalionu i jego adiutant ślęczeli nad mapami i planami
przy świetle dymiącej świecy. Przydzielono mi malutkie
miejsce pracy przy stole. Skuleni na podłodze trzej
artyler/.yści i trzej piechurzy obsługiwali telefony. Pół
tuzina gońców i personelu sztabu przycupnęło na schodach
schronu, tak. że miejsce było całkowicie zapchane. Nigdzie
nie można było się wyciągnąć i spać. Tylko dowódca
baonu miał pudełkowe łóżko, przyjemność, której podczas
mojego czterodniowego pobytu w batalionie mógł ko­
sztować tylko przez parę minut” 22.
Na brytyjskiej lewej flance, między lasem Foureaux
a Longueval. atakowała 5 DP z XV KA. której uderzenie
rozpoczęło się już o 22:00 22 lipca. Początkowo Brytyjczykom
sprzyjało ukształtowanie terenu, jednak gdy tylko znaleźli się
w polu widzenia nieprzyjaciela, ten powitał ich gęstym
ogniem karabinów maszynowych. Z żołnierzy lcwoskrzyd-
łowego baonu dywizji jedynie 50 ludzi wdarło się do
niemieckich okopów. Na prawej flance było jeszcze gorzej
— tam nie udało się zbliżyć do niemieckich pozycji na
odległość rzutu granatem. Zdając sobie sprawę z braku
nadziei na odniesienie sukcesu na tym odcinku, zrezygnowano
21 R. P r i o r. T. W i l s o n , op. cit., s. 148.
22 Cyt. za: J. S h e l d o n , The German Army..., s. 204.
z dalszych uderzeń, a resztki atakujących wróciły na pozycje
wyjściowe. Straty wyniosły ponad 1000 żołnierzy.
Następnie uderzały 1 DP i 19 DP z III KA. Ich atak był
przewidziany na godzinę 0:30 23 lipca. Oddziały 19 DP,
działającej w rejonie Bazentin le Petit, jeszcze w trakcie
przygotowania artyleryjskiego zajęły pozycje na ziemi
niczyjej. Natarcie jednak spowodowało ciężkie straty,
szczególnie dokuczliwy był ogień karabinów maszynowych
z lasu Foureaux. W takich warunkach Brytyjczykom udało
się jedynie dotrzeć do lejów po pociskach w pobliżu
niemieckich okopów, bronionych przez pododdziały 93 pp,
skąd między 3 a 4 rano zostali ewakuowani.
Podobnie potoczyły się losy natarcia prowadzonego
przez 1 DP na zachód od Bazentin le Petit. Atakujący
znaleźli się pod ogniem karabinów maszynowych już

w trakcie koncentracji. Żaden z baonów I BP nie był


w stanie dotrzeć do niemieckiej linii pośredniej. Podobnie
TI BP poniosła ciężkie straty i tylko niewielkie grupy
wdarły się w okopy 27 pp, skąd zresztą musiały się wycofać.
W pasie ХШ KA, znajdującego się na prawym skrzydle
4 Armii, uderzenie rozpoczęło się dopiero o 3:40 23 lipca.
Na odcinku 30 DP, nacierającej na Guillemont, przygotowa­
nie artyleryjskie w znacznym stopniu uszkodziły niemieckie
pozycje 13 rez. baonu strzelców oraz broniącego wsi 104 pp.
Wynikało to w znacznej mierze z faktu, iż okopy te były
doskonale widoczne dla brytyjskich artylerzystów. Mimo to
atakujący XIX baon Manchester Regiment napotkał na
swojej drodze niezniszczone niemieckie zasieki. Obrońcy
nie dali się zaskoczyć i na czas wezwali ogień zaporowy
własnych dział. Z tego względu, podczas przebijania się
przez przeszkodę, Brytyjczycy ponieśli ciężkie straty od
ognia artylerii i piechoty. Atakującym udało się podciągnąć
na pierwszą linię 4 karabiny maszynowe, skutecznie ostrze-
liwujące niemieckie rezerwy, starające się wesprzeć obroń­
ców pierwszej linii.
Brytyjczykom udało się wedrzeć do Guillemont i w cięż­
kich walkach przebili się do wschodniego skraju wsi.
Znajdujący się tam na swoim stanowisku dowodzenia major
Wolf z III baonu 104 rez. pp został ranny odłamkami granatu
ręcznego i odcięty od własnych wojsk. Wtedy jednak ogień
czołowy i flankujący otworzyły niemieckie karabiny maszy­
nowe, które wraz z ogniem zaporowym niemieckiej artylerii,
praktycznie odcięły atakujących od ich własnych pozycji.
Niemcy natychmiast rozpoczęli kontratak i w Guilłemont
rozgorzały zaciekłe walki, gdyż chcieli oni pokonać okrążo­
nych żołnierzy XIX baonu Manchester Regiment. Brytyjczy­
cy jednak stawili zacięty opór w północno-wschodniej części
wsi, który został ostatecznie złamany około 14:00. .Sukces
104 rez. pp okupiony został jednak znacznymi stratami,
zginęło 100 żołnierzy (w tym 16 oficerów), rannych zostało
zaś 237 dalszych (w tym 23 oficerów). Do niewoli trafiło
natomiast 162 Brytyjczyków.
Z kolei atakująca na lewym skrzydle XIII KA, 3 DP
nacierała na Longueval i las Delville. W nocy z 22 na 23
lipca Niemcy zluzowali znajdujące się tam jednostki,
wprowadzając pododdziały 52 pp. Okopy obrońców nie
miały charakteru zwartej pozycji, często też były bardzo
płytkie, sięgając zaledwie do kolan.
Brytyjczycy również mieli poważne problemy. Ze wzglę­
du na trudny teren, rozkaz do ataku udało się dostarczyć
krótko przed ustalonym terminem. Dodatkowo wyznaczone
do operacji pododdziały dysponowały zaledwie jedną mapą.
Nic zatem dziwnego, że podczas zajmowania pozycji
wyjściowych żołnierze najzwyczajniej się pogubili. Więk­
szość została zatrzymana ogniem karabinów maszynowych,
a ci, którym udało się posunąć naprzód, zostali wkrótce
odrzuceni kontratakami na pozycje wyjściowe 23.

23 A. von S t o s c h , op. cit., t. 2, s. 155-160, 172-175, 190-192; MO,


t. 2, s. 136-141; R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 148-150.
WALKI ODDZIAŁÓW ARMII REZERWOWEJ O POZIERES
(23-31 LIPCA)

Pomiędzy brytyjskie 48 DP i 1 DP wprowadzono 1 Au­


stralijską DP (dalej 1 Aus. DP), dowodzoną przez doświad­
czonego brytyjskiego generała majora Harolda Walkera,
który walczył w TI wojnie burskiej, a także pod Gallipoli.
Australijczykom przydzielono zadanie opanowania Pozieres.
Miejscowość ta miała duże znaczenie, gdyż dla Niemców
jej utrata groziła oskrzydleniem Grupy Stein. Ponadto
pobliskie wzgórza stwarzały doskonałe możliwości do
prowadzenia obserwacji w kierunku północnym.
Jako pierwsze zadanie wyznaczono opanowanie okopu
niemieckiego znajdującego się na południe od wsi oraz jej
południowego skraju. Miejscowość znalazła się pod bardzo
intensywnym ogniem artylerii, przysparzającym wyczer­
panym obrońcom dalszych strat.
Sytuacja broniącego się na tym odcinku 157 pp była
bardzo ciężka — zniszczone schrony, żołnierze znajdowali
się nieustannie pod ogniem artylerii, szwankowało zaopatrze­
nie. Z tego względu uderzenie wykonane po północy z 22 na
23 lipca siłami I BP i ITI BP z łatwością opanowało
niemieckie okopy na południe od Pozieres. Następnie
Australijczycy ruszyli w głąb wsi. Kontrataki zorganizowane
przez Niemców nie były w stanie wyrzucić nieprzyjaciela
z zajmowanych pozycji, a wprowadzenie do walki australijs­
kiej II BP przyczyniło się do zdobycia kolejnej części wsi.
W rękach obrońców pozostały jednak wzgórza znajdujące się
na północ od Pozieres.
Niemcy jednak nie dali za wygraną i od 7 rano 24 lipca
rozpoczęli systematyczny ostrzał pozycji nieprzyjaciela.
Generał piechoty Max von Boehn, dowóca IX KRez., miał
pokierować kontratakiem świeżych sił. Wieczorem rozpoczę­
to luzowanie wyczerpanych wojsk. Znajdujące się w pierw­
szej linii pododdziały 157 pp i 27 pp zostały wycofane, a ich
pozycje zajęli żołnierze 84 rez. pp i 86 rez. pp. Zaangażowa­
nie jednostek w walki uniemożliwiło jednak odpowiednie
przygotowanie ich do szturmu, zwłaszcza dokuczliwy był
brak granatów ręcznych. Mimo to dowodzący na tym odcinku
podpułkownik Burmeister był zdecydowany atakować. Na
szczęście dla żołnierzy wyznaczonych do wykonania tego
zadania, generał von Boehn nakazał odwołanie akcji.
Ogień artylerii niemieckiej przysporzył 1 Aus. DP bardzo
poważnych strat — w ciągu 4 dni nad Sommą wyniosły
one łącznie 5285 ludzi, w tym 178 oficerów. W takiej
sytuacji wyczerpana 1 Aus. DP musiała zostać zluzowana
przez 2 Aus. DP generała majora Gordona Legge. Dopiero
27 lipca brytyjski ogień kontrbateryjny zmusił Niemców
do zmniejszenia intensywności ostrzału Pozieres. Zresztą,
ich piechurzy również ponosili straty od ognia dział
nieprzyjaciela, systematycznie bombardującego ich pozycje.
Dowódca Armii Rezerwowej, generał Gough nalegał na
przeprowadzenie jak najszybszego uderzenia na wzgórza
położone na północ od wsi. Zakładając, że jeden dzień
przygotowania artyleryjskiego wystarczy na zniszczenie
niemieckich zasieków, generał Legge wyznaczył termin
ataku na 0:15 29 lipca.
Gdy Australijczycy szykowali się do natarcia, Niemcy
dokonywali kolejnego luzowania wyczerpanych jednostek
na odcinku Pozieres. Udało się jednak w porę dostrzec
zagrożenie i wystrzelić czerwone race, wzywające skutecz­
ny ogień zaporowy artylerii. Atakujący w głębokim ugrupo­
waniu żołnierze 2 Aus. DP pokonali tę przeszkodę i wdarli
się do niemieckich pozycji, gdzie trwały ciężkie walki
z użyciem granatów ręcznych. W pasie bronionym przez II
baon 162 pp udało się powitać nacierających gęstym ogniem
karabinowym i maszynowym, koszącym część żołnierzy
nieprzyjaciela, innych odrzucającym pod lufy niemieckich
dział, wciąż strzelających ogniem zaporowym. Nic zatem
dziwnego, że tym razem Australijczykom nie udało się
wykonać zadania. 2 Aus. DP straciła w tym ataku około
2000 żołnierzy, co podniosło łączne jej straty nad Sommą
do około 3500 ludzi.
Działania prowadzone 30 lipca również nie przyniosły
powodzenia. W takiej sytuacji zdecydowano się na dokładne
przygotowanie kolejnej operacji, rozbudowywano m.in.
podejścia w kierunku pozycji nieprzyjaciela. Początkowo
wyznaczono 2 sierpnia jako dzień ofensywy, ostatecznie
jednak żołnierze zaczęli zajmować pozycje wyjściowe
wieczorem 4 sierpnia. O 12:15 rozpoczęła się intensywna,
trwająca zaledwie 3 minuty nawała artyleryjska, po której
do ataku ruszyło 7 baonów. Zaskoczeni Niemcy nie zdołali
w porę opuścić swoich schronów, toteż ich pozycje wpadły
w ręce Australijczyków. Kontrataki nie przyniosły powo­
dzenia, jednak poważnych strat przysporzył ogień nie­
przyjacielskiej artylerii. 2 Aus. DP straciła do swojego
zluzowania 6 sieipnia wieczorem 6848 żołnierzy, jej
odcinek przejęła 4 Aus. DP 24.

Las Delville-Longueval

Na dzień 30 lipca Francuzi i Brytyjczycy zaplanowali


wspólną operację na odcinku Guillemont-Maurepas-fol-
wark Monacu. Ponieważ jednak Rawlinson i Haig byli
zgodni co do ogromnego znaczenia lasu Delville i wsi
Longueval, które w sytuacji pozostawienia ich w rękach
niemieckich mogły stać się bazą kontrataku na skrzydło
atakujących wojsk, zdecydowano się na ich opanowanie
przed rozpoczęciem operacji.
24 M. von. G a l l w i t z , op.cit., s. 66-72; A. von S t o s c h , op.cit.,
s. 127-152; MO. t. 2, s. 141-156; Official History of Australia in the
War of 1914-1918. wyd. Ch. Bean. t. 3. wyd. 12, Canberra 1941, s.
494-599; J. G r e y, A military History of Australia, wyd. 3,
Cambridge 2008, s. 103; Ch. Co u l l h a r d - C l a r k, The
Encyclopeadia of Australia’s Battles, wyd. 2, Corws Nest 2001, s. 117 i n.
Do ataku na las Delville wyznaczono 2 DP generała
majora W.G. Walkera, sprowadzoną spod Vimy na odcinek
XIII KA. Zajęła ona pozycje wyczerpanej 3 DP, która
w dniach 11-27 lipca straciła 248 oficerów i 5854 żołnierzy.
Zachodnia część lasu była obiektem 5 DP z XV KA.
Przygotowanie artyleryjskie trwało od 6:10 do 7:10,
przy czym ostatnie 7 minut stanowiła nawała. W momen­
cie rozpoczęcia ostrzału, z lasu wybiegło około 60
Niemców z 8 pgren, którzy chcieli się poddać. Zresztą
siła przygotowania artyleryjskiego musiała być ogromna,
gdyż atakujący napotkali na swej drodze wiele znisz­
czonych karabinów maszynowych i rannych obrońców,
pozostali uciekali na tyły lub oddawali się do niewoli.
Jeden z wziętych do niewoli oficerów przyznał, że mimo
iż był pod Verdun, to jeszcze nie przeżył tak intensywnego
ostrzału.
Dopiero około 9:30 Niemcy przygotowali się do kontrata­
ku, który udało im się przeprowadzić mimo brytyjskiego
ognia zaporowego. Nie zdołali już jednak odzyskać wcześ­
niejszych okopów. Longueval miało zostać opuszczone przez
wyczerpanych obrońców z 12 pgren już rankiem 28 lipca. Nie
udało się jednak ewakuować rannych, którzy pod opieką
podoficera sanitarnego i wziętego do niewoli żołnierza
brytyjskiego zostali wydani w ręce nieprzyjaciela. Według
oficjalnej brytyjskiej historii działań wojennych, wieś została
zdobyta dopiero 29 lipca. W każdym razie na czas udało się
przeprowadzić zabezpieczenie skrzydeł głównej operacji 25.

BRYTYJSKO-FRANCUSKIE UDERZENIE 30 LIPCA

W pasie III KA siły 19 DP uderzyły na niemiecki okop


pośredni (Intermediate Trench), znajdujący się na północ
od Bazentin le Petit i wysunięty przed główną linię obrony,
25 MO, t. 2, s. 157-160; W. В l o e h m, Das Grenadier-Regiment Prinz
Carl von Preufien (2. Brandenburg.) Nr I2 Berlin 1940, s. 164.
broniony przez żołnierzy 75 rez. pp. Ostrzał artylerii
skierowano również na główną pozycję oraz las Foureaux.
Na tym ostatnim kierunku postawiono również zasłonę
dymną, mającą osłonić nacierające baony przed ogniem
karabinów maszynowych. Uderzenie zakończyło się opa­
nowaniem połowy atakowanego okopu 26.
Brytyjczycy przeprowadzili również 30 lipca natarcie na
odcinku las Foureaux-Longueval siłami 51 DP z XV KA
oraz 5 DP z XIII KA. Znajdowały się tu pozycje niemieckie
76 rez pp oraz III baonu 23 pp. Przygotowanie artyleryjskie
prowadzono z użyciem pocisków chemicznych. Gazy
bojowe poraziły m.in. dowódcę 12 pgren, podpułkownika
barona von Schencka zu Schweinsberg oraz dowódcę
23 pp, podpułkownika Sandera. Ten pierwszy już następ­
nego dnia mógł wrócić na swoje stanowisko, ale drugi
zmarł 2 sierpnia.
W tym pasie artyleria atakująca nie mogła jednak
uciszyć dział niemieckich, ogniem zaporowym skutecznie
odcinających pierwsze fale od posiłków i łączności. Do
odparcia ataków przyczyniły się również karabiny ma­
szynowe obrońców. Sytuacja była jednak poważna,
uruchomiono odwody — w tym I baon 163 pp z 17
DRez., który podczas marszu zlokalizowało i ostrzelało
brytyjskie lotnictwo. Ostatecznie, brytyjskie natarcia
między lasem Foureaux a Longueval zostały odparte
przez niemiecką 5 DP 27.
W rejonie Guilłemont broniła się niemiecka 24 DRez.
Na tym odcinku znajdowały się 107 rez. pp, 22 baw. rez.
pp, 133 rez. pp, 104 rez. pp, oraz 13 rez. baon strzel. Wieś
była celem ataku dla 30 DP z XIII KA. Rzuciła ona do
szturmu XC BP oraz LXXXIX BP. Wczesnym rankiem 30
lipca, gdy Brytyjczycy ruszali do ataku panowała gęsta
mgła, ograniczająca widoczność zaledwie do około 35
26 MO, t. 2, s. 168 i n.
27 A. von S t o s c h , op. cit., s. 185 in.; MO, t. 2, s. 167 i n.
metrów. Z jednej strony umożliwiała ona skryte podejście
do linii nieprzyjaciela, z drugiej jednak utrudniała komuni­
kację między jednostkami, a zwłaszcza prowadzenie ognia
artyleryjskiego.
Natarcie na Guillemont przebiegło praktycznie według
tego samego scenariusza, co tydzień wcześniej. Brytyj­
czykom udało się wedrzeć do wsi z kierunku zachodniego
i południowego. Wkrótce jednak jeden z baonów, znaj­
dujący się w pobliskim sadzie wycofał się, sądząc iż
został odcięty od własnych linii. Niemcy przygotowali
natomiast kontratak siłami czterech kompanii 107 rez.
pp oraz dwóch z 13 rez. baon strzel., izolując jednocześ­
nie swoim ogniem zaporowym brytyjski garnizon Guil-
lemont. Z kolei artyleria 30 DP miała trudności z jego
wspieraniem, gdyż istniało znaczne niebezpieczeństwo
rażenia własnych żołnierzy, co zresztą miało miejsce
i przyczyniło się do zamieszania w brytyjskich szykach.
Ostatecznie, jedynie LXXXIX BP zyskała niewielki
skrawek terenu. Straty zaś były bardzo wysokie i wynios­
ły w sumie 3427 ludzi. Broniąca się na tym odcinku
niemiecka 24 DRez. była również wyczerpana, walki
tego dnia kosztowały jej oddziały oraz inne zaangażowa­
ne na tym odcinku łącznie 213 zabitych (w tym 10
oficerów), 902 rannych (w tym 20 oficerów) i 538 (w
tym 9 oficerów) zaginionych 28.
Na odcinku francuskiej 6 Armii nacierał XX KA (11 DP,
39 DP) oraz VII KA (48 DP siłami dwóch pułków oraz
41 DP trzema pułkami w pierwszej linii. Natarcie francuskie
miało być przeprowadzone o 5 rano 30 lipca w pasie około
7 km. Bezpośrednio sąsiadujący z brytyjską 4 Armią francuski
XX KA nacierał na Maurepas. Artyleria korpusu, oprócz
niszczenia pozycji niemieckich i bezpośredniego wsparcia
własnych wojsk, przy pomocy 5 baterii prowadziła kierowany

28 A. von S t o s c h , op. cit., s. 210-223.


z powietrza ogień kontrbateryjny. Łącznie straty korpusu
miały wynieść tego dnia 57 oficerów i 1257 żołnierzy.
Pierwsze fale VII KA dały znać, że zajęły zachodnią
część lasu Gachette oraz stację kolejową, wschodni skraj
lasu Hem. Ponieważ jednak lewa flanka sąsiedniego XX
KA została odepchnięta na pozycje wyjściowe, nakazano
41 DP utrzymać z nimi łączność na swojej lewej flance.
Wieczorem wznowiono natarcie na folwark Monacu, jednak
nie powiódł się. Udało się go opanować dopiero w nocy.
Przeprowadzony przez Niemców kontratak załamał się
w ogniu karabinów maszynowych. W toku działań 30 lipca
francuski VII KA wziął do niewoli około 130 jeńców,
poniósł przy tym jednak znaczne straty 29.
Tego dnia miały miejsce intensywne walki powietrzne,
jak wspominał generał von Gallwitz, „dwie nasze eskadry
ścigały kilku Francuzów; do tego włączyły się okoliczne
działa przeciwlotnicze. [...] Ludzie wszędzie się przyglądali,
wykazywali poza tym pełny niedzielny nastrój, miejscami
też żniwowali. Przez wiejskie domy z parkami, spacerujące
damy i pięknym pałacem Fayet ze wspaniałymi starymi
alejami — pokój w czasie wojny” 30.
Działania 31 lipca miały już charakter walk lokalnych.
Dobra pogoda umożliwiła Вrytyjczykom kierowanie ogniem
przy użyciu lotnictwa i tym samym prowadzenie skutecz­
nego ostrzału kontrbateryjnego. Dokonywali oni również
luzowania swoich wyczerpanych jednostek. W pasie III
KA za 19 DP wprowadzono 34 DP. Następnej nocy zaś
planowano zluzować 5 DP oddziałami 17 DP 31.
Przyczyn niepowodzeń należy wskazać kilka, po części
wpływ na to miała nowa niemiecka taktyka, polegająca na
pozostawianiu na pierwszej linii słabych obsad, nasyconych

29 SHDGR 26 N 124/2; AFGG, t. 4, vol. 2, Annexes, vol. 3, s. 308,


331 i n.; AFGG, t. 4, vol. 2, s. 272 i n.
30 М. von G a l l w i t z , op. cit. , s . 7 3 .
31 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 370 i п.; MO, t. 2, s. 170.
bronią maszynową, wspieranych przez snajperów. Zmniej­
szało to straty obrońców w czasie przygotowania artyleryj­
skiego i dawało możliwość powitania atakujących gęstym
ogniem. Zapewne wpływ miały również błędy taktyki
brytyjskiej. O ile Francuzi stosowali pełzający wał ogniowy,
wolno przesuwający się przed nacierającą piechotą, mini­
malizując w ten sposób czas, jaki obrońcy mieli na
opuszczenie swoich schronów, o tyle Brytyjczycy przenosili
ogień dział w głąb nieprzyjacielskich pozycji skokowo 32.
Z kolei generał Fayolle uważał, że „pewna liczba
[francuskich — J.C.] oficerów piechoty ma pożałowania
godną mentalność. Żeby móc atakować wymagają cał­
kowitego zniszczenia, często niepotrzebnego i zresztą
niemożliwego do wykonania na szerokim froncie”. Uważał,
że z tego powodu piechota stawała się „biernym in­
strumentem zajmowania terenu”33. Rola zdobywcy zaś
w takim układzie przypadałaby jedynie artylerii.
Niemieckie dywizje wykrwawiały się w bardzo szybkim
tempie. Broniąca rejonu Guillemont 24 DRez. straciła
między 14 a 31 lipca 5476 żołnierzy, z kolei walczące na
odcinku las Delville-Bazentin le Petit od 15 do 27 lipca
7 DP i 8 DP łącznie 9498 żołnierzy. Straty 5 DP w rejonie
lasu Delville przekroczyły do 3 sierpnia 5000 34.

32 R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 155; A. D e n i z o t, op. cit., s. 105.


33 Cyt. za: A. D e n i z o t , op. cit., s. 108.
34 MO, t. 2, s. 172.
ROZDZIAŁ VIII
WALKI NAD SOMMĄ W SIERPNIU 1916 R

Niemcy przeprowadzili 3 sierpnia reorganizację dowodzenia


na północnym brzegu Sommy. Wycofano 24 DRez. i 5 DP,
a w ich miejsce wprowadzono sztab wirtemberskiego XTTT
KA wraz z jego dywizjami (26 DP i 27 DP). W ten sposób
pomiędzy grupami Bochn i Kirchbach pojawiła się „Grupa
Watter” generała piechoty Theodora von Wattera 1.
Z kolei 5 sierpnia miały miejsce zmiany w strukturze
dowodzenia po stronie francuskiej. Pod dowództwo 10
Armii trafiły II KA oraz XXXV KA. Tym samym zaj­
mowała ona front 40 km rozciągający się od lasu Loges na
południu do Belloy-en-Santerre na północy 2.
Marszałek Haig wydał 2 sierpnia instrukcję dla generałów
Gougha i Rawlinsona. Stwierdzał w niej, że główny wysiłek
ofensywy powinien być skoncentrowany na brytyjskiej
prawej flance, która miała współpracować z Francuzami.
Zadaniem armii Rezerwowej zaś było osiąganie „ostrożnego
i metodycznego postępu” w rejonie Pozieres-folwark
Mouquet-Ovillers „z tak małym zużyciem świeżych od­
działów i amunicji, jak okoliczności na to pozwolą” 3.

1 F. von L e ß b e r g, op. cit., s. 236.


2 AFGG, t. 4, vol. 2, s. 298.
3 Cyt. za: G. Sheffield, op. cit., s. 81.
WALKI NA ODCINKU GUILLEMONT-HEM 7 I 8 SIERPNIA

Generałowie Rawlinson i Fayolle rankiem 5 sierpnia


ustalili wspólne działania na dzień 7 sierpnia. Brytyjczycy
mieli ponowić atak na Guillemont, Francuzi zaś zamierzali
uderzyć w rejonie Hem. Kolejna operacja między Sommą
a Maurepas została przewidziana na 11 sierpnia. Niemcy
jednak nie mieli zamiaru biernie się przyglądać rozwojowi
sytuacji, ostrzał prowadzony przez ich artylerię był na tyle
silny, że brytyjska 55 DP nie była w stanie ukończyć swoich
przygotowań zgodnie z planem. W takiej sytuacji Haig
wyraził zgodę na przesunięcie terminu uderzenia na 8 sierp­
nia. Interesujące jest, że Francuzi ponownie zdecydowali się
nie czekać na sojusznika i atakować samodzielnie. Mimo to
udało im się osiągnąć pewne sukcesy na styku XX KA i VII
KA. Opanowano lasy w rejonie Hem oraz lasy Quesne
i Angle. Wieczorem 7 sierpnia Francuzi wdarli się do Hem,
gdzie odcięli kompanię 17 rez. pp. Niemcy przeprowadzili
rankiem następnego dnia kontratak, ale załamał się on
w ogniu flankującym prowadzonym z południowego brzegu
Sommy. Francuzi tymczasem przygotowywali się do wzno­
wienia ofensywy, przewidzianej na 12 sierpnia. Dzień po
sukcesie swojego sojusznika do natarcia ruszyli Brytyjczycy.
Głównym celem było po raz kolejny Guillemont. Artyleria
dywizyjna prowadziła przygotowanie artyleryjskie, które
w chwili szturmu piechoty miało się co 10 minut przesuwać
w głąb pozycji niemieckich. W ciągu pięciu takich skoków
miało przetoczyć się przez całą wieś. Oprócz tego cały czas
planowano prowadzenie ostrzału na skrzydłach pasa natarcia.
Brytyjscy piechurzy z 2 DP i 55 DP z XIII KA ruszyli do
szturmu 8 sierpnia o 4:20 rano w porannej mgle, wzmożonej
jeszcze przez pył i dym. Niemiecka artyleria natychmiast
postawiła ogień zaporowy, uniemożliwiając wysyłanie na tyły
gońców. Część atakujących zaległa przed zasiekami, część
przedarła się przez okopy broniących się tu Wirtemberczyków
z 27 DP. Na północ od Guillemont miał swoje okopy 123
pgren, w samej wsi znajdowali się żołnierze 124 pp, na
południe zaś ze 127 pp. Niemcy wkrótce przeprowadzili
kontratak, a ziemia niczyja znalazła się pod ogniem ich
karabinów maszynowych. Gdy dowódca 27 DP, generał Otto
von Moser udał się na stanowisko dowodzenia, na pobliskim
placu gromadzili się już brytyjscy jeńcy, jego zdaniem
należący do „świeżo ogolonej dywizji”, czyli takiej, która
krótko przed atakiem znalazła się na pierwszej linii, a jej
żołnierze przebywając na tyłach mieli czas na golenie się 4.
Rawlinson uważał, że jedną z głównych przyczyn niepo­
wodzenia uderzenia 8 sierpnia było słabe wyszkolenie
piechoty. Haig był jednak innego zdania — wysłał do
dowódcy 4 Armii oficera z wiadomością, iż „kilkakrotne
niepowodzenia w opanowaniu Guillemont przekonały Głó­
wnodowodzącego, że przyjęta metoda ataku wymaga staran­
nego i pełnego rozważenia”. Według marszałka, konieczne
było przeprowadzenie narady wyższych oficerów (do
szczebla brygady włącznie), a następnie opracowanie planu
uderzenia na szerokim froncie. Należy jeszcze zwrócić
uwagę, że Niemcy potrafili przystosować się do prowadze­
nia walk w takich warunkach, co również przyczyniało się
do niepowodzeń brytyjskich ataków. Jak zanotował jeden
z Brytyjczyków, „ich działa były umieszczone na flankach
poza systemami okopów i cały czas na pozycjach niemoż­
liwych do zlokalizowania i zniszczenia przed atakiem” 5.
Brytyjczycy uderzyli na Guilłemont również 9 sierpnia,
ponownie nie uzyskując powodzenia, ponosząc ciężkie straty.
Rannych, często pod ogniem niemieckim, opatrywał m.in.
kapitan Noel Godfrey Chavasse. Po zapadnięciu zmroku
wyruszył on wraz z noszowymi na ziemię niczyją, by ratować
żywych i zbierać nieśmiertelniki poległych. Mimo odniesienia
4 O. von M o s e r , op. cit., s. 236 i n.: AFGG, t. 4, vol. 2, s. 288: MO.,
t. 2. s. 176-179.
5 Cyt. za: R. P r i o r, T. W i l s o n , op. cit.. s. 163.
rany pracował dalej, aż do świtu. Za swoje bohaterstwo
został odznaczony Victoria Cross. Jako jedyny w czasie
I wojny światowej, a jeden z trzcch w historii, otrzymał
powtórnie ten order w 1917 r. podczas walk we Flandrii.
Tym razem jednak rany okazały się śmiertelne. Zdążył
jeszcze podyktować list do narzeczonej, w którym tłumaczył
dlaczego mimo ran musiał wykonywać swoje obowiązki 6.

PIERWSZE WALKI O FOLWARK MOUQUET (8-10 SIERPIEŃ)

Jak wspomniano w poprzednim rozdziale, Pozieres


zostało opanowane w początkach sierpnia przez 2 Aus. DP.
Zadaniem wprowadzonej w jej miejsce 4 Aus. DP generała
majora sir Herberta Coxa, było rozszerzenie powodzenia
w kierunku północnym. Tym samym dowodzący Armią
Rezerwową sir Herbert Gough zamierzał oskrzydlić od
południa pozycję niemiecką pod Thiepval, gdzie Niemcy
stawiali od 1 lipca skuteczny opór.
Na drodze do realizacji tych planów stał jednak folwark
Mouquet, posiadający głębokie piwnice i zamieniony przez
Niemców w małą twierdzę. Obroną dowodził major baron
von Schleinitz, który w toku walk odniósł ciężkie rany.
Ten dzielny oficer za obronę folwarku został odznaczony
krzyżem rycerskim z mieczami Orderu Domu Hohenzol­
lernów, a w październiku 1917 r. otrzymał Order Pour le
merite. Po wojnie służył w Reichsheer, kończąc karierę
wojskową w 1929 lub 1930 r. w stopniu generała majora
i na stanowisku komendanta Berlina 7.
Plan opanowania folwarku zakładał w dwóch turach
zdobycie pozycji wyjściowych, a następnie szturm generalny,

6 M. S t e d m a n , Guillemont, London 1998, s. 77-80; M. A s h c r o f t,


Victoria Cross heroes, wyd. 2, London 2007, s. 192-194.
7 F. von L o B b e r g , op.cit.. s. 238; Rangliste des Deutschen Reichshe-

eres /. lat 1926-1930; Ehren-Rangliste des ehemaligen Deutschen Heeres,


Berlin 1926.
który miał być przeprowadzony 14 lub 15 sierpnia. Zdecy­
dowano również, że na przełomie sierpnia i września
I ANZAC zostanie wymieniony na Korpus Kanadyjski.
Naczelne Dowództwo przewidziało zatem, że opanowanie
folwarku Mouquet wyczerpie siłę ofensywną wszystkich
trzech dywizji ANZAC. Pierwsze uderzenie Australijczycy
(IV BP) wykonali wspólnie z Brytyjczykami (II KA)
wieczorem 8 sierpnia. Ci ostatni, zalegli pod ogniem
karabinów maszynowych przed niezniszczonymi zasiekami.
Australijczycy zaś, mimo pewnych sukcesów, musieli się
wycofać oraz nawiązać kontakt z prawym skrzydłem Brytyj­
czyków. Niemcy tymczasem zluzowali swoją 117 DP i w re­
jonie folwarku walczyli żołnierze ł6 DP. Dopiero następnej
nocy, po odpowiednim przygotowaniu artyleryjskim, ata­
kującym udało się zająć punkt oporu, znajdujący się na
skrzyżowaniu okopów. Zdobyli tam 3 karabiny maszynowe,
miotacz ognia i około 30 jeńców 8.
Oficjalna historia australijskich sił zbrojnych okresu
I wojny światowej wspomina o trudnych warunkach,
w jakich toczyły się walki. Sztaby batalionów i kompanii
umieszczano w zdobytych schronach niemieckich, gdzie
„przy płomieniu świecy i pośród zapachu nieumytych ludzi
całą noc pracowali oficerowie i sygnaliści, podczas gdy
wyczerpani gońcy lub rezerwy, tłoczyli się we wszystkich
pozycjach na klatce schodowej i kątach urywali sobie kilka
minut drzemki przed następnym zadaniem”. Schrony te
były stosunkowo bezpieczne, mimo iż zdarzały się przypad­
ki zasypania znajdujących się w nich żołnierzy. Niemniej
jednak każda silniejsza eksplozja natychmiast gasiła świece
i lampy acetylenowe 9.
Niemcy 10 sierpnia przeprowadzili większą wymianę
jednostek nad Sommą. Oprócz wspomnianej 16 DP na pole
8 Australian War Memorial, (dalej AWM). 23-4-11: MO, t. 2, s. 215
i n.: Official History of Australia..., t. 3, s. 726-728.
9 Official History of Australia..., t. 3, s. 728 i n.
bitwy przybyły również obie dywizje saskiego XIX KA
(24 DP i 40 DP) generała kawalerii Maximiliana von
Lafferta. Miał on spore doświadczenie w dowodzeniu
korpusem, gdyż na tym stanowisku wyruszył na wojnę.
Tym samym Grupa Laffert zluzowała Grupę Boehn. Z kolei
saska 23 DRez. została zastąpiona przez 1 baw. DRez.,
a generał piechoty Karl Ritter von Fasbender (od początku
wojny dowódca I baw. KRez.) przejął dowodzenie nad
dotychczasową Grupą Kirchbach 10.
Dnia 11 sierpnia 1916 r. do St. Quentin przybył pocią­
giem cesarz Wilhelm II wraz z generałami von PleBenem,
von Lynckerem oraz admirałem von Mullerem. Samo­
chodem zaś dotarł von Falkenhayn. Cesarz wizytował
oddziały, odpoczywające po trudach walk, rozdzielając im
Żelazne Krzyże. W pobliżu le Catelet monarcha dokonał
inspekcji elementów 23 DRez., gdzie powitał go jednoręki
podpułkownik Emil Fiirstenau. Ten dzielny oficer wojnę
rozpoczął w stopniu majora, zakończył zaś jako generał
major i dowódca CXCII BP11. Następnie cesarz dokonał
inspekcji resztek 24 DRez., broniącej odcinka Guillemont.
Kompanie nie przekraczały stanu 100 ludzi (wobec etato­
wych 250), a najczęściej liczyły ich 50-70. Z 11 kompanii
133 rez. pp, zostało 30 żołnierzy dowodzonych przez
gefrajtra.
Przy okazji cesarskiej wizyty zaszczyty spotkały genera­
łów. Gallwilz dostał wprawdzie tylko pamiątkowy obraz
monarchy na koniu, ale generał von Kirchbach otrzymał
order Pour le merite, a generał von Below liście dębu do
niego za dzielną postawę jego żołnierzy. W czasie wizyty
Falkenhayn był przygnębiony rozwojem sytuacji strategicz­
nej — na froncie wschodnim wciąż trwały walki z siłami
Brusiłowa, a na froncie włoskim Austriacy stracili Gorycję.
Przy tej okazji miało dość do „bardzo ostrej i przykrej
10 F. von L e ß b e r g , op. cit., s. 238-240.
11 Eh ren -Rangi is te...
wymiany słów” między cesarzem a szefem Sztabu General­
nego. W ocenie von Belowa pozycja tego ostatniego
została „z pewnością mocno naruszona” 12.

FRANCUSKO-BRYTYJSKI ATAK W PASIE


OD FOLWARKU MOUQUET DO SOMMY (12 SIERPNIA)

Armia Rezerwowa

Natarcia Australijczyków i niemieckie kontrataki miały


miejsce również 11 sierpnia. Artyleria niemiecka ciągle
ostrzeliwała ich pozycje, zmieniając je w małe, izolowane
punkty oporu. Do Niemców należał również pierwszy
ruch wykonany 12 sierpnia — nad ranem zaatakowali
oni pozycje XIII baonu, zostali jednak odparci. Incydent
ten nie przeszkodził w rozpoczęciu operacji zgodnie
z planem. O 22:30 żołnierze 4 Aus. DP wraz z Brytyj­
czykami z 12 DP ruszyli do natarcia. Jednej grupie
udało się nawet przebić do ruin folwarku Mouquet,
zostali stamtąd jednak wyparci. Ostatecznie, zajęli pozy­
cje kilkaset metrów przed nim. Łącznie na odcinku
900 m front został przesunięty o 230 m. Straty własne
4 Aus. DP wyniosły 11 oficerów i 400 żołnierzy13, nad
Sommą ta wielka jednostka straciła łącznie 102 oficerów
i 4652 żołnierzy. Została ona zluzowana 16 sierpnia
przez 1 Aus. DP, która po zaledwie niecałych trzech
tygodniach odpoczynku wracała na pierwszą linię, uzu­
pełniona do 2/3 stanu etatowego.
Dowódca ANZAC, generał William Birdwood błędnie
zakładał w swoich przemowach do odpoczywających
żołnierzy, że nie mogą się oni doczekać, by znów bić
Niemców. Nawet australijska historia oficjalna zauważa, iż
12 M. von G a l l w i t z , op.cit., s . 8 1 i n . ; F . v o n L e ß b e r g , op. cit.,
s. 240.
13 AWM4-1-29-7 cz 1; MO, t. 2, s. 216 i n.
wielu z nich jednak uważało, że przydziela im niewykonal­
ne zadanie, inni zaś wracali wprawdzie „zdeterminowani
by wykonać swoją «robotę» jednak z głęboką goryczą
w sercu”14. Zdawali sobie bowiem sprawę, jak to „zabijanie
Niemców” rzeczywiście wygląda.

Brytyjska 4 Armia

W pasie III KA w nocy z 12 na 13 sierpnia prze­


prowadzono nieudany atak na okop pośredni (Intermediate
Trench), a po dwóch dniach 34 DP została zluzowana
przez 1 DP. Więcej szczęścia miał atak przeprowadzony
przez 15 DP. Wieczorem 12 sierpnia trzy bataliony uderzyły
na linię ryglową (Switch Line). Jeden z atakujących baonów
zaległ pod ogniem broni maszynowej, ale pozostałe opano­
wały wyznaczony cel. W rejonie lasu Foureaux (odcinek
XV KA) Brytyjczycy wprowadzili 6 sierpnia 33 DP.
Prowadziła ona intensywne przygotowania do przeprowa­
dzenia natarcia na ten las. Sprowadzono tam dwa miotacze
ognia konstrukcji majora W.H. Livensa. Każdy z nich
ważył 2 tony, toteż transportowano je w częściach, z których
każda ważyła około 20 kg.
Brytyjska 55 DP miała za zadanie atakować na linię
kolejową na południe od Guillemont we współpracy z siłami
francuskimi, mającymi zabezpieczać jej prawe skrzydło.
Uderzenie poprowadzono dwoma kompaniami, które po­
mimo silnego ognia obrońców wdarły się do niemieckich
okopów. Szybko okazało się jednak, że łączność z Fran­
cuzami nie została nawiązana i obie kompanie zostały pod
osłoną nocy ewakuowane, gdyż w razie niemieckiego
kontrataku mogły zostać odcięte i zniszczone 13.

14 MO, t. 2, s. 220; The Official History of..., t. 3, s. 770 i n.


15 MO, l. 2, s. 181-189.
Francuska 6 Armia

O 17:15 na całym odcinku 6 Armii rozpoczęło się


uderzenie wojsk francuskich. Bezpośrednio z wojskami
brytyjskimi sąsiadowała 153 DP. Jej atak miał się rozpo­
cząć dopiero o 17:45. Wchodząca w jej skład III Brygada
Marokańska (Зете Brigade du Maroc) nacierała na
Maurepas. Z kolei CCCVI BP skierowała się na wąwóz
Maltz Horn, gdzie jednak nie uzyskała powodzenia. Straty
dywizji nie przekroczyły 300 ludzi, do niewoli zaś trafić
miało 362 Niemców (w tym 5 oficerów) z 22 baw. rez.
pp i 23 baw. rez. pp., wchodzących w skład 8 baw. DRez.
Niemcy zostali na tym odcinku wypchnięci z południowej
części Maurepas. Dalej na południe nacierała 47 DP
generała d’Armau de Pouydraguina, jej żołnierze opuścili
swe okopy po całodniowym przygotowaniu artyleryjskim.
Atakującym udało się zyskać teren na płaskowyżu 121.
Straty wyniosły 15 oficerów i 444 żołnierzy. Tym samym
siłom XX KA udało się opanować większość wyznaczo­
nych celów.
Na południe od XX KA znajdował się odcinek frontu
obsadzany przez dywizje VII KA. Przed głównym uderze­
niem Francuzi przeprowadzili tu dwie mniejsze akcje.
Udało im się przebić do północno-wschodniego i połu­
dniowo-wschodniego skraju lasu Croisette, opanowali także
mały folwark. Główna operacja prowadzona była „w
doskonałych warunkach”. Podczas szturmu zaciekłe walki
toczono o zachodni skraj lasu Gchette, znajdujący się tam
niemiecki karabin maszynowy został unieszkodliwiony
przez żołnierza Selliera, któremu udało się samodzielnie
wziąć do niewoli obsługujących tę broń pięciu Niemców.
Spośród celów wyznaczonych dla VII KA, opanowane
zostały te w centrum i na prawej flance. Jedynie na lewym
skrzydle sytuacja była niejasna, ale niemiecki kontratak
został odparty. Niepowodzeniem zakończył się atak
2 DKol., która uderzała na południe od Sommy. Mimo iż
żołnierze dzielnie mszyli naprzód, to jednak zostali za­
trzymani w krzyżowym ogniu karabinów maszynowych,
który przede wszystkim prowadzony był z północnego
brzegu. W takiej sytuacji, dywizja została odrzucona na
pozycje wyjściowe, tracąc 21 zabitych i 134 rannych.
Łącznie Francuzi w wyniku uderzeń przeprowadzonych
12 sierpnia w pasie 6,5 km wdarli się na głębokość
600-1000 m, biorąc przy tym do niewoli ponad 2000
(Niemcy przyznali się do straty „ponad 1000”16) jeńców
i zdobywając 70 karabinów maszynowych. Straty obu
bawarskich dywizji rezerwowych (1 i 8 ) były na
tyle wysokie, że konieczne stało się ich zastąpienie 1
DPGw. oraz 5 baw. DRez.17 Generał von Gallwitz
zwrócił uwagę, że 1 baw. DP „tak samo jak artyleria
zaszkodziło 15 nisko lecących nieprzyjacielskich
samolotów”, które ostrzelały ją ogniem karabinów
maszynowych18. Falken­ hayn jednak niechętnie
przydzielał nad Sommę nowe jednostki. Już 15 sierpnia
odpowiedział von Gallwitzowi, że „ogólna sytuacja
wojenna, jak i dostępne, wymagające jeszcze sprawdzenia,
informacje o zamiarach francuskich, pozwalają uważać
rozdawanie świeżych dywizji, stojących jeszcze do
dyspozycji Naczelnego Dowództwa, za bardzo
niepożądane. Dlatego nie można przewidzieć czy Grupie
Armii [Gallwitza — J.C.] zostanie przekazana świeża
dywizja” 19.
Tymczasem Niemcy znaleźli się w dość poważnym
zagrożeniu, gdyż między von Gallwitzem a von Belowem
doszło do „całkiem poważnego konfliktu” w kwestii użycia

Der Weltkrieg..., t. 10, s. 376.


16

SHDGR 26 N 124/2; SHDGR 26 N 468/1; SHDGR 26 N 356/1;


17

SHDGR 26 N 443/2; F. von L e ß b e r g , op. cit., s. 240; P a l at, op.


cit., t. 11, s. 114 i n.; AFGG, t. 4, vol. 2, s. 289 i n.
18 M. von G a l l w i t z , op. cit., s . 8 4 .

19 Cyt. za: Der Weltkrieg..., t. 10, s. 376.


rezerw. Problem ten rozwiązała dopiero interwencja gene­
rała von Falkenhayna 20.

LOKALNE UDERZENIA FRANCUSKIEJ 10 ARMII (16 SIERPNIA)

Oddziały 10 Armii przeprowadziły 18 sierpnia jedynie


działania o charakterze lokalnym w rejonie Belloy i Soye-
court. W pierwszej z tych akcji wzięli udział żołnierze
3 DP i 4 DP, którzy błyskawicznie wdarli się na odcinku
500 m do niemieckich okopów, bronionych przez oddziały
4 DPGw. i 1 Rez. DPGw. Kontratak rezerw przyniósł
powodzenie jedynie na odcinku drugiej z tych wielkich
jednostek.
Straty francuskie nie były znaczne, w 4 DP atak
kosztował 4 zabitych i 15 rannych ze 120 pp, w 3 DP
było to 8 oficerów i 87 żołnierzy rannych i zabitych.
Niemieckie zaś, atakujący szacowali na 280 zabitych.
84 jeńców i 5 karabinów maszynowych. Pod Soyecourt
francuskie uderzenie wykonane zostało na Dywizję Fran-
cke. Zysk terenowy obu akcji był wprawdzie nieznaczny,
ale KRez. Gw., który miał być skierowany na północny
brzeg Sommy „poniósł przy tym dość znaczne straty”.
Dodatkowo oznaczały one wzrost aktywności francuskiej
10 Armii, który mógł przysporzyć problemów generałowi
von Gallwitzowi 21.

BRYTYJSKO-FRANCUSKIE UDERZENIE 18 SIERPNIA

Zgodnie z zaleceniami Haiga, Rawlinson zdecydował się


na przeprowadzenie operacji na wielką skalę. Zresztą

20 F. von L e ß b e r g , op. cit., s. 240.


21 SHDGR 26 N 264/3; SHDGR 26 N 266/7; M. von G a l l w i t ,
op. cit.. s. 87; F. von L e ß b e r g , op. cit., s. 244; K. G a b r i e l , Die 4.
Garde-Infanterie-Division. Der Ruhmesweg einer bewahrten Kampftruppe
durch den Weltkrieg, Berlin 1921, s. 60.
Francuzi również byli zainteresowani działaniami o takim
charakterze. Joffre 11 sierpnia pisał, że wprawdzie operacje
lokalne były nieuniknione, ale już ustalił z Fochem plan
wspólnego francusko-brytyjskiego ataku na 18 sierpnia.
Dwa dni wcześniej miała odbyć się akcja wstępna na las
Angle i grzbiet na południe od Guillemont, a 22 sierpnia
zamierzano uderzyć ponownie.
Operacja z 18 sierpnia miała przebiegać z rozmachem.
W miejsce dowództwa XIII KA wprowadzono w nocy z 16
na 17 sierpnia sztab XIV KA z lordem Frederickiem
Cavanem na czele22. Urodził się on w 1865 r., w 1884
wstąpił do grenadierów gwardii. Chrzest bojowy przeszedł
w czasie II wojny burskiej. Na wielką wojnę wyruszył jako
dowódca Brygady Gwardii, następnie objął dowództwo
Dywizji Gwardii, a potem XIV К A. W listopadzie 1917 r.
został wysłany ze swoimi żołnierzami do Włoch, wiosną
zaś objął dowództwo wszystkich znajdujących się tam
wojsk brytyjskich. W latach 1922-1926 był Szefem Im­
perialnego Sztabu Generalnego 23.
Wprowadzony do akcji XIV KA miał za zadanie zająć
tak dużą część Guillemont, jaką siły 4 Armii byłyby
w stanie utrzymać. Celem miał być również folwark
Falfemont. Francuzi zaś mieli uderzać na całym swoim
froncie na północnym brzegu Sommy 24.
Zgodnie z planem, jasnym i gorącym popołudniem 16
sierpnia rozpoczęło się uderzenie przygotowawcze. Prawe
skrzydło wojsk brytyjskich wykonało zadanie mimo ognia
flankującego z okopu niemieckiego zwanego Lonely Trench
(„Samotny Okop”). Znajdował się on na tyle blisko pozycji
atakujących, że nie można było ostrzelać go przy pomocy
artylerii i bombardowano jedynie moździerzami, co okazało
się nieskuteczne. Lewa flanka brytyjskiego ataku zaległa
22 MO. t. 2, s. 181.
23 A Popular history..., t. 4, s. 590.
24 AFGG, t. 4, vol. 2, s. 290; MO, t. 2, s. 183 i n.
pod ogniem karabinów i broni maszynowej i nie mogła
wykonać swojego zadania. Wieczorem zdecydowano wy­
cofać część oddziałów, także ostateczne zyski terenowe
były minimalne.
Francuzi zaś, siłami 153 DP, zdobyli „dość łatwo”
obiekty pierwszej i drugiej fazy natarcia i nawiązali
łączność z oddziałami, które opanowały Maurepas. Wię­
kszość tych zysków terenowych jednak została wydarta
przez silny niemiecki kontratak. Z kolei 47 DP napotkała
na zacięty opór i mimo zdobycia nieprzyjacielskiego
okopu nie była w stanie posunąć się w kierunku lasu
Riez25. Dzień 17 sierpnia upłynął pod znakiem inten­
sywnych pojedynków artyleryjskich, a także ogniowego
przygotowania francusko-brytyjskiego natarcia, zaplano­
wanego na dzień następny 26.

Brytyjska Armia Rezerwowa

Do natarcia 18 sierpnia o 17:00 ruszyła 48 DP z II KA.


Dzięki skutecznemu wsparciu artylerii, izolując ogniem
zaporowym cel ataku, udało się nie tylko wykonać zadanie,
ale nawet następnego dnia rozszerzyć powodzenie.
Po Brytyjczykach przyszła kolej na Australijczyków
z 1 Aus. DP, którzy ruszyli naprzód o 21:00. II BP z tej
dywizji wykonała podkopy w kierunku niemieckiej linii
obrony, co skróciło o połowę otwartą przestrzeń, jaką
należało pokonać. Mimo to atakujący zostali powstrzymani,
do czego się przyczynił wydatnie punkt oporu wzniesiony
w miejscu, gdzie droga do Bapaume krzyżowała się z torami
prowadzącymi do Courcelette. W pasie I BP natarcie
rozpoczęło się pechow'o — artyleria nie była w stanie
dokładnie ustalić przebiegu własnych pierwszych linii,
toteż zadała Australijczykom pewne straty. Jeden z wy-
25 AFGG, t. 4, vol. 2, s. 291 i n.; MO, t. 2, s. 184 i n.
26 Der Weltkrieg.... t. 10, s. 377.
znaczonych do akcji baonów nie mógł opuścić okopów do
czasu aż działa przeniosły swój ostrzał.
Gdy natarcie ruszyło, było prowadzone głównie przez
grupy z granatami ręcznymi, które posuwały się blisko
wału ogniowego. Warte podkreślenia jest, że tym razem
był to wał „pełzający”, posuwający się powoli w głąb
niemieckich pozycji, a nie przenoszony skokowo jak
wcześniej. Zyski terenowe były niewielkie, ale zdobyty
fragment okopów udało się utrzymać mimo niemieckich
kontrataków 27.

Brytyjska 4 Armia

W pasie brytyjskiego III KA przeprowadzono natarcia


na odcinku 1 DP siłami I BP i II BP. Prawe skrzydło tej
ostatniej posuwało się naprzód zbyt szybko i znalazło się
pod brytyjskim wałem ogniowym, który zadał mu znaczne
straty. Na lewym zaś udało się stosunkowo łatwo wedrzeć
do niemieckich okopów, które zajęła i przygotowała do
odparcia ewentualnych kontrataków.
W pasie XV KA przeprowadzono natarcia między lasem
Foureaux a Delville oraz od wschodniej części lasu Delville
do styku z XIV KA. Pierwszy z tych odcinków został
zaatakowany przez 33 DP. W lesie Foureaux Brytyjczycy
przygotowali dla Niemców kilka przykrych niespodzianek,
ale wszystkie zawiodły. Próby zdetonowania ładunków
pod pozycjami obrońców nie przyniosły rezultatu, miotacze
ognia przysypały ogień własnej artylerii, która strzelała za
krótko, a płonąca ropa nie była tak skuteczna, jak zakładano.
Uderzenie zatem nie przyniosło rezultatu.
Należy przy tym zwrócić uwagę, że wiele razy pojawiały
się wypowiedzi, iż działa strzelają za krótko, co często
spowodowane było wadliwą amunicją, zużytymi lufami
27 AWM4-23-1-13; The Official History..., t. 3. s. 780-783; MO. t. 2,
s. 222 i n.
działowymi czy błędnymi informacjami na temat przebiegu
własnych pierwszych linii. Skutkowało to tym, że w pasie
XV KA czasem wyznaczano cele ciężkiej artylerii tak
daleko, że jej ostrzał nie był w stanie zaszkodzić niemieckiej
pierwszej linii28. Z podobnymi problemami borykali się
Niemcy. Jak wspominał Ernst Jiinger, „nawet sztab pułku
dowiedział się, po tym jak wróciliśmy po trzech dniach,
gdzie leżeliśmy i gdzie front przebiegał. W takich warun­
kach dokładne strzelanie artylerii było wykluczone. Także
pozycja Anglików była nam całkowicie nieznana, choć
często, bez wiedzy o tym, byliśmy o kilka metrów od
siebie. Czasem Tommy, który posuwał się przez okopy [...]
wpadł prosto na obsadzony przez nas lej i odwrotnie, bo
nasza pierwsza linia składała się tylko z pojedynczych, nie
połączonych kawałków” 29.
Szturm na Guillemont poprzedzało 36-godzinne bom­
bardowanie niemieckich pozycji. Dla zmylenia obrońców
intensywność ostrzału była cały czas taka sama. Piechota
zaś miała posuwać się blisko wału ogniowego artylerii
polowej. który w tempie 45 m na minutę przenoszono
w głąb niemieckich linii. Łączność miały zapewnić samo­
loty, flary, lustra, gołębie zabrane na pierwszą linię czy
żółte flagi, którymi miano zasygnalizować zasięg natarcia.
W bezpośrednim kontakcie z wojskami francuskimi
atakowała 3 DP, siłami IX BP i LXXVI BP. Niestety,
prawe skrzydło IX BP nie posunęło się dostatecznie
naprzód, zmuszając znajdujących się na prawej flance
LXXVI BP Walijczyków do wycofania się. Bezpośrednio
na Guillemont uderzała 24 DP. Prawoskrzydłową brygadę
dywizji (LXXIII BP) powstrzymał krzyżowy ogień karabi­
nów maszynowych. Z kolei na lewym skrzydle pododdzia­
łom XVII BP udało się zaskoczyć Niemców, opanować
28 MO. i. 2, s. 195.
29 E. J. U n g e r, In Stahlgewittern. Aus dem Tagebuch eines Stofitrupp-

führers, wyd. 2, Berlin 1922, s. 80 i n.


okop i wziąć około 100 jeńców. Nawiązano również
styczność z sąsiednią 14 DP z XV KA 30.
Straty broniącej Guillemont wirtemberskiej 27 DP sięg­
nęły do 18 sierpnia 90 oficerów i 3500 żołnierzy. Wniosek
dowódcy o zluzowanie został jednak odrzucony. Wieczorem
do sztabu 27 DP dotarła informacja, że Guilłemont jest
poważnie zagrożone. W takiej sytuacji generał von Moser
zaalarmował dopiero co wycofany z pierwszej linii baon
127 pp i po załadunku na samochody rzucił go na front.
Wspominał, iż był to „malowniczy i wojenny widok, te
wypełnione w pełni samochody, te młode twarze pod
poważnym hełmem — ale nie mogłem się uwolnić od
wrażenia «morituri te salutant» [idący na śmierć po­
zdrawiają cię — J.C.]” 31.
Interwencja rezerw okazała się skuteczna, gdyż ich
kontratak zepchnął nie tylko Francuzów, ale także wydarł
część zdobyczy terenowych Brytyjczykom. Po tych wal­
kach brytyjska 3 DP została w nocy z 19 na 20 sierpnia
zluzowana przez 35 DP generała majora R.J. Pinney’a32.
Zapadnięcie zmroku nie przerwało pojedynku artyleryj­
skiego. Jak wspominał jeden z Brytyjczyków: „godzina
po godzinie bez sekundowej przerwy [...]. Teraz o północy
strzelamy dużo wolniej, pocisk co minutę, ale jest zaan­
gażowanych tak wiele baterii, że nawet przy takiej
częstotliwości jest ciągły ryk. [...] Każde moje działo
wystrzeliło już blisko tysiąc pocisków i jest rozgrzane do
czerwoności. Musimy je spłukiwać naszymi cennymi
niewielkimi zapasami wody. Muszę zatrzymywać jedno
działo by mogło wystygnąć, zwiększając w tym czasie
ogień pozostałych” 33.

30 MO, t. 2, s. 190-193: M. S t e d m a n , op. cit., s. 84-87.


31 O. von M o s e r , op. cit., s. 243.
32 MO, l. 2, s. 193.
33 Cyt. za: M. S t e d m a n , op. cit., s . 8 6 i n .
Francuska 6 Armia

Uderzenie francuskiej 153 DP z XX KA rozpoczęło się


równocześnie z alakiem brytyjskim. Atakującym udało się
w ciągu 5 minut natarcia wedrzeć do Maurepas oraz
przesunąć front na północ i na południe od tej miejscowości.
Lewe skrzydło dywizji zostało jednak zatrzymane przez
Niemców. Część zysków terenowych została jednak wydar­
ta niemieckim kontratakiem, przeprowadzonym po zapad­
nięciu ciemności. Dywizja zdobyła 6 karabinów maszyno­
wych i wzięła 316 jeńców (w tym 4 oficerów) kosztem
straty 740 żołnierzy (w tym 19 oficerów).
Z kolei druga dywizja korpusu, 47 DP, stosunkowo
łatwo posuwała się w kierunku wzgórza koło Maurepas.
Straty tej wielkiej jednostki były też stosunkowo niewielkie
i wyniosły 3 oficerów i 148 żołnierzy. Atak VII К A
rozpoczął się również o 14:45 i dotarł do drogi Clery-
Maurepas, jednak w wyniku niemieckiego kontrataku
korpus musiał się wycofać około 200 m na zachód. Starcia
na tym odcinku trwały całą noc 34.
Po tej operacji zluzowano wreszcie francuski XX KA,
zastąpiony przez I KA generała Marie Louisa Adolphe
Guillaumata. Urodził się on w 1863 r., od 1884 r. służył
w armii francuskiej na terenach Algierii, Tunezji, Tonkinu.
W czasie powstania bokserów dowodził wojskami francu­
skimi w prowincji Tientsin. Następnie został przydzielony
do Ministerstwa Wojny. Po wybuchu wojny objął dowódz­
two 4 DP. W 1915 r. mianowano go dowódcą I KA,
z którym walczył w Argonnach i Szampanii, a także pod
Verdun, skąd trafił nad Sommę. Potem dowodził 2 Armią,
Armią Orientu i 5 Armią. Po wojnie zaś stał na czele wojsk
okupujących Nadrenię 35.

34 SHDGR 26 N 124/2; SHDGR 26 N 356/1; AFGG, t. 4, vol.


2, Annexes, vol. 3, s. 779 i п., zał. 2997; AFGG, t. 4, vol. 2, s. 293 i
п.; Pa l a t, op. cit.. t. 11. s. 118 i n.
35 A popular history..., t. 4. s. 596 i n.
BRYTYJSKO-FRANCUSKIE ATAKI 24 SIERPNIA

Haig i Foch porozumieli się 19 sierpnia w sprawie dalszych


planów. Zdecydowano wówczas, że XIV KA opanuje 24
sierpnia Guilłemont i ruszy wzdłuż linii kolejowej na las
Angle, Francuzi zakończą zajmowanie Maurepas i naszą na
linię Le Forest-Clery. W tym czasie zadaniem XV KA miało
być oczyszczenie północnego skraju lasu Delville oraz
opanowanie pozycji wyjściowych do szturmu Ginchy. Kolejna
faza miała się rozpocząć 26 lub 27 sierpnia, kiedy to XIV
i XV KA miały zdobyć niemiecką dragą pozycję od zbocza
na południowy-wschód od folwarku Falfemont do Ginchy.
Francuzi zaś w tym czasie mieli zdobyć linię Le Forest-Clery.
W celu wykonania tych zadań, w pasie XIV KA wprowadzono
35 DP, która zluzowała 3 DP oraz 20 DP, która zmieniła
24 DP. Ta ostatnia wielka jednostka straciła w sieipniu 190
oficerów i 3347 żołnierzy.
Wieczorem 23 sierpnia niemiecka artyleria otworzyła
ogień na brytyjskie okopy, piechota zaś ruszyła do szturmu.
Został on wprawdzie odparty za pomocą karabinów maszy­
nowych, jednak przygotowania 20 DP zostały zakłócone
i ostatecznie zdecydowano, że w pasie XIV KA uderzy
jedynie prawe skrzydło 35 DP, mające współpracować
z działaniami francuskimi 36.
W pasie brytyjskiego XV KA atakowały dwie dywizje.
Na odcinku 14 DP baony nacierały pod osłoną wolno
przesuwającego się wału ogniowego. Taktyka ta znów
okazała się skuteczna, jednak atak trzeba było powstrzymać,
gdyż prawa flanka dywizji stała się zbyt osłonięta. Do
niewoli trafiło ponad 200 jeńców, zdobyto też ponad tuzin
karabinów maszynowych. Współpraca z artylerią udała się
również na odcinku 33 DP, która opanowała swój cel,
jakim był niemiecki przedni okop".
36 MO, t. 2, s. 199 i n.
37 Ibidem, s. 201.
W pasie francuskiego I KA atakowały 46 DP (po prawej)
oraz 1 DP (po lewej). Nacierający na lewym skrzydle 201 pp
początkowo odniósł sukcesy, został jednak wkrótce zatrzyma­
ny flankującym ogniem karabinów maszynowych, prowadzo­
nym z folwarku Falfemont. Sąsiadujący z prawej strony 1 pp
z dużym trudem wdarł się do północnej części wsi Maurepas.
W pasie 46 DP V Brygada Szaserów opanowała jednym
skokiem wzniesienia na południowy-wschód od tej miejsco­
wości. Z kolei I BSzas. wyszła na drogę Maurepas-Clery
i wdarła się do lasu Ravin. Tym samym w pasie 2 km udało
się wedrzeć na głębokość 200 m w pozycje niemieckie.
Znacznie gorzej powiodło się atakującemu dalej na południe
francuskiemu VII KA. Na tym odcinku artyleria niemiecka
silnym ogniem ostrzelała okopy przed rozpoczęciem natarcia.
Ostatecznie, Francuzom udało się tu jedynie dokonać niewiel­
kiego przesunięcia frontu w rejonie lasu Saucisse 38.
Niemcy zdecydowali się na zluzowanie wyczerpanej
obroną Guillemont 24 DP siłami 111 DP, generała majora
Sonntaga. Nowy dowódca przejął ten krytyczny odcinek
rankiem 25 sierpnia39. Wśród przybywających w rejon
Guillemont znalazł się podporucznik Ernst JUnger. Opisał
on zajmowanie pozycji w swoich wspomnieniach: „Potem
odmaszerowujemy rzędem jeden za drugim. Każdy ma
rozkaz bezwzględnie trzymać się za swoim poprzedzającym.
Już przy wyjściu z miejscowości nasz dowódca zauważył,
że się pomylił. Byliśmy zmuszeni wykonać zwrot pod
ostrym ogniem szrapnelowym [...] Często musieliśmy stać
w najgorszych miejscach, ponieważ dowódca tracił kieru­
nek. Przy tym dla utrzymania łączności było zakazane
kłaść się. [...] W gęsto ostrzeliwanej drodze krytej stłoczyły
się grupy. Padnij! Obrzydliwie natrętny fetor pouczył nas,
że to przejście pochłonęło już wiele ofiar. [...]
38 SHDGR 26 N 124/2; SHDGR 26 N 99/2; AFGG. t. 4. vol. 2, s. 205
i п.; P a l a t, op. cit., s. 122-124.
39 O. von M o s с i, op. cit., s. 246 i n.
Dalej! Dalej! Ludzie padają w biegu, twardo im grozimy,
by wydobyć z ich wyczerpanych ciał ostatnie siły. Ranni
padają w kratery na prawo i lewo z wołaniami o pomoc,
na które nikt nie zwraca uwagi. Dalej, oczy uparcie
skierowane na poprzedzającego, przez głęboki do kołan,
tworzony przez łańcuch ogromnych kraterów okop, w któ­
rym jeden zabity leżał obok drugiego. Ze wstrętem stopa
staje na miękkie, poddające się naciskowi ciała. Także
padającym po drodze rannym przypada los, bycia deptanym
przez buty pędzących dalej. [...] Wieś Guilłemont odróżniała
się od pozostałego terenu tylko tym, żc leje wskutek
zmielenia na pył kamieni domów były białawej barwy” 40.

NOWA NIEMIECKA GRUPA ARMII NAD SOMMĄ


I DYMISJA FALKENHAYNA

Późnym wieczorem 22 sierpnia do bawarskiego następcy


tronu41, marszałka księcia Rupprechta von Wittelsbacha,
pełniącego wówczas funkcję dowódcy 6 Armii, nadszedł
telegram od Falkenhayna. Szef Sztabu Generalnego infor­
mował w nim, że zamierza przekazać dowodzenie 6 Armią
w ręce generała pułkownika barona Ludwiga von Falken-
hausena, energicznego jeszcze mimo podeszłego wieku (73
lata). Książę zaś miałby objąć dowodzenie grupą armii
składającą się z 6 Armii, 2 Armii i 1 Armii. Decyzja
weszła w życie z dniem 28 sierpnia, wówczas rozwiązano
Grupę Armii von Gallwitza 42.
Książę Rupprecht urodził się w 1869 r., po szkole średniej
rozpoczął służbę wojskową, jednak przerwał ją dla odbycia
studiów z zakresu filozofii, historii i prawa. Był znanym

40 E. J ii n g e r, op. cit., s. 70-72.


41 Niem. Kronprinz.
42 R u p p r e c h t , Mein Kriegstagebuch, t. 1, München 1928, s. 521;
Der Weltkrieg..., t. 10, s. 381.
mecenasem sztuki. Kontynuował jednak karierę wojskową,
ukończył bawarską Akademię Wojenną. W chwili wybuchu
I wojny światowej został dowódcą 6 Armii 43.
Szefem sztabu nowej Grupy Armii Księcia Rupprechta
(Heeresgruppe Kronprinz. Rupprecht) został generał porucz­
nik dr Hermann von Kuhl. Urodził się w Koblencji
w 1856 r. Rozpoczął studia z zakresu filologii klasycznej,
niemieckiej oraz językoznawstwa. W 1878 r. uzyskał
stopień doktora na podstawie dysertacji De Saliorum
carminibus (O pieśniach Saliów), po czym wstąpił do 53
pp. Następnie został odkomenderowany do Akademii
Wojennej, skąd trafił do Wielkiego Sztabu Generalnego.
Nauczał również taktyki i historii wojen w Akademii
Wojennej. Następnie w stopniu generała majora latem
1913 r„ po otrzymaniu tytułu szlacheckiego, objął dowódz­
two brygady, a wkrótce potem został V Nadkwatermistrzem
(Oberquartiermeister V). Na wojnę wyruszył jako szef
sztabu niemieckiej 1 Armii, w 1915 r. awansowany został
do stopnia generała porucznika. Obejmując nowy przydział
otrzymał także order Pour le merite, do którego po bitwie
nad Sommą doszły jeszcze liście dębu. Po wojnie generał
zajął się pisaniem rozpraw historyczno-wojskowych, zmarł
w 1958 r. w wieku 102 lat 44.
Decyzję w sprawie reorganizacji Falkenhayn podjął 25
sierpnia. Było to ostatnie rozstrzygnięcie podjęte przez
niego na stanowisku szefa Sztabu Generalnego. Niepowo­
dzenie ofensywy pod Verdun, której był autorem, ciężka
sytuacja nad Sommą oraz kłopoty austro-węgierskiego
sojusznika na froncie wschodnim i włoskim przy braku
możliwości udzielenia mu pomocy mocno nadszarpnęły
pozycję Falkenhayna. Nic bez znaczenia był również
rosnący mit związany z Hindenburgiem i Ludendorffem,
których postrzegano często jako najlepszych strategów tej
43 Neue Deutsche Biographie, t. 22, Berlin 2005, s. 284-286.
44 Ibidem, t. 13. Berlin 1982, s. 251 i n.
wojny. Dowódca i szef sztabu Ober-Ostu zyskiwali coraz
większe wpływy, które w połączeniu z pogarszaniem się
pozycji Falkenhayna w zasadzie przesądzały o jego upadku.
Potrzebna była tylko kropla goryczy, przeważająca szalę.
Tą kroplą stało się przystąpienie 27 sierpnia 1916 r.
Rumunii do wojny po stronie ententy. Na szczęście dla
państw centralnych kraj ten wahał się zbyt długo — pod
koniec sierpnia ofensywa Brusiłowa była już załamana.
Moralne i militarne znaczenie tego faktu miałoby większe
skutki, gdyby rumuńska ofensywa na Siedmiogród rozpo­
częła się w czerwcu lub lipcu 1916 r.
Wilhelm II wezwał do Pszczyny Hindenburga i Luden-
dorffa w celu omówienia sytuacji strategicznej. Falkenhayn
słusznie uznał, że jest to wkroczenie w jego kompetencje
i stwierdził, że skoro monarcha nie darzy go zaufaniem, nie
może dalej sprawować funkcji szefa Sztabu Generalnego
i podał się do dymisji, która została przyjęta 29 sierpnia.
Pojawił się jednak pewien problem natury formalnej
— Hindenburg był zawsze wodzem, a Ludendorff — sze­
fem sztabu. Tym razem jednak było to niemożliwe, gdyż
Wodzem Naczelnym formalnie pozostawał cesarz. Zatem
Hindenburg mógł tylko zostać szefem Sztabu Generalnego.
Pozostawał jednak jeszcze Ludendorff. Ten ambitny gene­
rał, jak sam napisał w swoich wspomnieniach, wolał być
„pierwszym generalnym kwatermistrzem” niż „drugim
szefem Sztabu Generalnego” i taką też funkcję objął 45.

NIEMIECKI KONTRATAK NA LAS DELVILLE 31 SIERPNIA

Niemcy zdecydowali się przeprowadzić kontratak na


północny skraj Longueval oraz na las Delville. Zamierzali
tym zapewne zmusić siły francusko-brytyjskie do zmniej­
45 E. L u d e n d o r f f , Meine. Kriegserinnenmgen, Berlin 1919, s. 186
i п.; E. von F a l k e n h a y n , op.cit., 2 4 0 i n . ; P . v o n H i n d e n b u r g , Aus
meinem Lebeu, Leipzig 1920, s. 144: por. J. C e n t e k , op. cit., s . 178 i n .
szenia nacisku na odcinku Gillemont-Clery. Do wykonania
tego zadania Grupie Kirchbach podporządkowano II baw.
KA, znajdujący się na lewym skrzydle Grupy Marschall.
Do samego natarcia zaś wyznaczono 56 DP oraz 4 baw.
DP. Wsparcia udzielało praktycznie całe lotnictwo oraz
artyleria 1 Armii. Pojawienie się nisko lecących niemieckich
samolotów zaskoczyło Brytyjczyków, gdyż do tej pory to
oni panowali w powietrzu. Podobnie odczuwalny był
intensywny ogień artylerii, który zadał znaczne straty.
Zniszczył również całą infrastrukturę komunikacyjną na
tym odcinku. Dopiero późną nocą sztab XV KA dowiedział
się o zasięgu niemieckiego kontrataku. Niemcy przesunęli
linię frontu w kierunku Longueval, osiągnęli północną
i wschodnią krawędź lasu Delville. nie byli jednak w stanie
zająć ani lasu ani wsi 46.

PODSUMOWANIE

W czasie sierpniowych walk po obu stronach Sommy


straty niemieckie miały wynieść łącznie 80 000 żołnierzy,
były one wprawdzie mniejsze o 1/3 w stosunku do
lipcowych, niemniej jednak były o 10 000 większe niż
atakujących (45 000 żołnierzy brytyjskich i 25 000 fran­
cuskich). W powietrzu obie strony zniszczyły po 35 maszyn
wroga. Walki charakteryzowały się ogromnym zużyciem
amunicji artyleryjskiej. Sami Niemcy wykorzystali 280
pociągów z pociskami dla dział polowych oraz 317 z pocis­
kami dla dział ciężkich 47.
Krótką charakterystykę „bitwy materiałowej”, jaką stała
się ofensywa nad Sommą przedstawił w swoich wspo­
mnieniach Ernst Jiinger: „musieliśmy się dostosować do
całkowicie nowych form wojny. Każde połączenie wojsk
46 F . v o n L e ß b e r g , op. cit., s. 247; Der Weltkrieg..., t. 11, Berlin
1938. s. 56: MO, t. 2, s. 205-207.
47 Der Weltkrieg..., t. 10, s. 381.
z dowództwem, artylerią i sąsiednimi pułkami było spara­
liżowane przez przerażający ogień [artylerii]. Gońcy stawali
się ofiarami gradu żelaza, kabel telefoniczny, ledwo co
położony był już rozerwany na kawałki. Nawet telegraf
optyczny i lampy sygnałowe zawodziły w pokrytym dymem
i kurzem terenie. Za pierwszą linią rozciągała się strefa
szerokości kilometrów, na której panowały tylko materiały
wybuchowe. Dodatkowo walki, ze względu na bliskość
pozycji obu stron, charakteryzowały się dużą zaciętością:
„branie jeńców było u wszystkich niemile widziane, bo jak
ich przeprowadzić przez ogień zaporowy, w którym same­
mu ma się już tyle do roboty” 48.
Ogromne było też zużycie sprzętu — niemiecki 13 pułk
artylerii polowej przy stanie etatowym 48 dział stracił ich
aż 110. z czego 90 przez ostrzał artylerii nieprzyjaciela,
a pozostałe ze względu na zużycie49. Wynika z tego, że
jego uzbrojenie wymieniło się ponad dwukrotnie!

48 E. J ii n g e r, op. cit., s. 75, 80.


49 Der Weltkampf.., t. 2, s. 561.
ROZDZIAŁ IX
DEBIUT CZOŁGÓW — WRZESIEŃ 1916 R.
PLANY WIELKIEJ WRZEŚNIOWEJ OFENSYWY

Już 2 sierpnia Haig w swoim memorandum stwierdził, że


konieczna jest kolejna wielka operacja, która jeżeli nie
miała rozstrzygnąć wojny, to przynajmniej bitwę nad
Sommą. Nalegał na kontynuowanie walki na wyczerpanie,
w świetle zestawienia strat stron z sierpnia, rokującej duże
szanse powodzenia. W drugiej połowie sierpnia miał
nastąpić decydujący cios. Zapewne optymizm Haiga był
przynajmniej częściowo powodowany informacjami o po­
stępach w produkcji czołgów. Wierzył, że będą one
doskonałym wsparciem atakującej piechoty, likwidując po
drodze karabiny maszynowe. Cały czas zresztą nalegał na
jak najszybsze wprowadzenie nowej broni do walki, jednak
11 sierpnia dowiedział się. że nie będzie to możliwe przed
1 września.
W dniu 16 sierpnia Haig przedstawił dowódcom 4 Armii
i Armii Rezerwowej projekt operacji z użyciem czołgów,
przewidywanej na połowę września. Głównodowodzący
przewidywał, że generał Rawlinson otrzyma przydział
36-42 pojazdów, a wojska Gogha 18-24 maszyny. Wszyscy
trzej, w towarzystwie oficerów sztabowych na poligonie
w St. Riquier obejrzeli czołgi w akcji. Sir Douglas miał
nadzieję, że przynajmniej będzie dysponował 50 wozami,
stwierdził: „zamierzam użyć to, co mam, bo nie mogę na
nie dłużej czekać, a byłoby szaleństwem nie użyć wszyst­
kich środków będących w mojej dyspozycji w tym, co
może być naszym wieńczącym wysiłkiem w tym roku”.
Rawlinson otrzymał 19 sierpnia polecenie opracowania
planów „opanowania ostatniej linii obrony między Morval
i Le Sars z perspektywą otwarcia drogi dla kawalerii”.
Dostrzec można wyraźnie powrót do koncepcji tak uprag­
nionego przerwania frontu i wyjścia w przestrzeń operacyj­
ną. Plan trafił na biurko Haiga 29 sierpnia. Sir Douglas nie
był jednak z niego zadowolony, gdyż dowódca 4 Armii
zrezygnował z otwierania drogi kawalerii, czy nawet
zdobywania wszystkich trzech linii obronnych. Rawlinson
chciał dalej działać metodycznie. Haig zaś uważał, że
„powinniśmy robić nasze ataki tak silne i gwałtowne, jak
to możliwe i planować by pójść tak daleko, jak to
możliwe”1.
Również Joffre miał swój udział w planowaniu wspólnej
ofensywy. Jak zauważył sir William Robertson, „podczas
gdy niektórzy ministrowie uważali, że Haig walczył zbyt
wiele, francuskie władze wojskowe narzekały, że robił zbyt
mało”2. Joffremu udało się jednak ustalić z Haigiem, że
wspólne uderzenie nastąpi na przełomie sierpnia i września.
Haig był zdania, że przed rozpoczęciem działań na wielką
skalę konieczne jest zdobycie niemieckich pozycji na linii
folwark Falfcmont-Guillemont-Ginchy. Ze względu na
warunki atmosferyczne konieczne stało się przesunięcie
operacji wstępnej na 3 września dla sił brytyjskich i fran­
cuskiej 6 Armii, oraz 4 września dla francuskiej 10 Armii.
Pod koniec sierpnia zaś poinformował, że po opanowaniu
pozycji wyjściowych konieczne będzie zluzowanie dywizji
znajdujących się w linii oraz ponowne przegrupowanie
ciężkiej artylerii. W takiej sytuacji, sir Douglas uważał, iż
1 MO, t. 2, s. 232-236; R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 216 i n.
2 Cyt. za: MO, t. 2, s. 236.
jego armie będą gotowe do działania najwcześniej około
połowy września3. Oczywiście, wyznaczenie połowy wrześ­
nia jako terminu kolejnej wielkiej operacji nie oznaczało,
że nad Sommą zapanował spokój.
Niemcy zorientowali się w przygotowaniach do wielkiej
operacji, gdyż ustalili, że na północnym odcinku frontu
brytyjskiego, naprzeciwko ich 4 Armii i 6 Armii pozostały
jedynie dywizje o gorszej wartości bojowej. Wniosek był
oczywisty — Brytyjczycy ściągają najlepsze oddziały nad
Sommę4. Sytuację Niemców w tym rejonie mogło nieco
poprawić oficjalne wstrzymanie ofensywy pod Verdun,
jakie ogłoszone zostało 2 września. Zmniejszyło to tempo
zużycia amunicji i kolejnych dywizji, wzmacniając wojska
księcia Rupprechta 5.

DZIAŁANIA ARMII REZERWOWEJ


— THIEPVAL-FOLWARK MOUQUET

Generał Gough planował silne uderzenie 3 września.


ANZAC i prawe skrzydło II KA miały zadanie o ograni­
czonym zasięgu, jednak już lewa dywizja II KA — 49 DP
miała uderzyć na froncie 900 m i następnego dnia zdobyć
St. Pierre Divion oraz łinię okopów łączącą wieś z Feste
Schwaben i zająć pozycję do opanowania jej oraz Thiepval.
Z kolei 39 DP z V KA miała za zadanie zająć okopy na
południe od Beaumont Hamel i nacierać w górę doliny
rzeki Ancre. Przygotowanie artyleryjskie prowadzono nie
tylko przeciwko wyznaczonym celom, szrapnelami ostrze­
liwano również odcinki sąsiednie. W akcji uczestniczyły
także moździerze, używające pocisków z gazem bojowym,
a także z amonalem, który wchodząc w reakcje z powiet­

3 Memoires du marćchal..., t. 2, s. 253; J. Gal li ni, op. cit., s. 325


i n.; MO, t. 2, s. 236.
4 Der Weltkrieg..., t. 11, s. 61 i n.

5 J. С e n t e k, op. cit., s. 180.


rzem, zapalał ubrania. Linie telefoniczne zostały natych­
miast zerwane, mimo to jednak niemiecka artyleria była
w stanie prowadzić ogień zaporowy.
Piechocie 49 DP udało się przekroczyć większość ziemi
niczyjej z niskimi stratami. Na tym odcinku bronili się
żołnierze III baonu niemieckiego 66 pp, który niedawno
zluzował 180 pp. Części baonów ze CXLV1I BP udało się
wedrzeć do pierwszego okopu, jednak lewe skrzydło
— CXLVI BP poniosła znaczne straty od ognia flan­
kującego i zmuszona była wycofać się. W takiej sytuacji,
baony CXLV11 BP zostały przez Niemców wyparte.
Natarcie 39 DP, prowadzone siłami 5 niepełnych baonów
na froncie 900 m, napotkało na swojej drodze zniszczone
zasieki i okopy, bronione przez żołnierzy ze 119 rez. pp.
Przygotowano także tunele prowadzące na ziemię niczyją,
które otwarto przed szturmem. Nie udało się jednak
połączyć ich z niemieckimi liniami. Gdy sąsiednia 49 DP
została odparta, Niemcy mogli kontratakować z flanki na
39 DP, w ten sposób zmuszonej do odwrotu. Straty były
bardzo duże i wyniosły blisko 1850 żołnierzy.
Podobnie przedstawiała się sytuacja 25 DP, nacierającej
na prawym skrzydle II KA. Brytyjczykom udało się
wprawdzie wedrzeć do niemieckich okopów, bronionych
przez pododdziały 5 pułku gwardii pieszej, jednak znaleźli
się pod tak silnym ogniem, że zmuszeni zostali do odwrotu.
W walkach tego typu rolę pierwszoplanową odgrywały
granaty ręczne. Bez nich nie miały szans powodzenia ani
niemieckie kontrataki, ani brytyjskie próby utrzymania się
w świeżo opanowanych pozycjach 6.
Australijczycy zaś ponownie uderzali w kierunku fol­
warku Mouquet. Na front po raz kolejny wprowadzono
4 Aus. DP. Udało się jej już wcześniej — 29 sierpnia
6 M. G e r s t e r , Das Wurttembergische Reserve-Infanterie-Regiment
Nr. 119 im Weltkrieg 1914-1918, Stuttgart 1920, s. 56-58; K. G a b r i e l,
op. cit., s. 67; MO, t. 2, s. 278-282.
— przejściowo go opanować, Niemcy przeprowadzili
jednak skuteczny kontratak. Tym razem nacierać miała
XTTI Aus. BP, która wyznaczyła do szturmu 3 baony.
Atakujący bezpośrednio farmę (LI baon West Australia)
byli ugrupowani aż w 7 fal. Koncentrację przeprowadzono
za szybko i żołnierze musieli 6 godzin tłoczyć się na
pozycjach wyjściowych.
Szczęście zdawało się sprzyjać Australijczykom — udało
się im zaskoczyć obrońców z 1 rez. pp gw. z 1 DRez.Gw.,
zanim ci zdołali opuścić swoje schrony. Do niewoli
trafiło 2 oficerów i 100 żołnierzy. Po opanowaniu o 6:40
folwarku Mouquet rozpoczęto natychmiast jego uma­
cnianie. Niemcy zaatakowali silnym ogniem artylerii
i przeprowadzili o 10:40 kontratak z kierunku północno-
wschodniego, wzięły w nim udział również pododdziały
5 pułku gwardii pieszej. Australijczycy, ze względu
na duże straty, musieli o 11:00 ewakuować folwark
Mouquet. Tym samym odcięto resztki dwóch kompanii,
które przebiły się do okopów na północ od niego.
Dla Australijczyków były to jedne z najbardziej zaciętych
walk. Baony XIII BP straciły łącznie 41 oficerów i 1305
żołnierzy. Niemcy również zapłacili wysoką daninę krwi:
4 DPGw. straciła do swojego luzowania 12 IX w ciągu
zaledwie 3 tygodni 50 oficerów i 3150 żołnierzy,
1 DRez.Gw. tylko w ciągu walk 2-4 września stracić miała
1171 ludzi. Została ona 5 IX wymieniona na 45 DRez 7.
W ciągu zaledwie 6 tygodni nad Sommą ANZAC stracił
23 000 żołnierzy, z czego 6741 zginęło. Same tylko walki
o folwark Mouquet przynieść miały około 11 000 strat.
Wykrwawiony korpus został 5 września wycofany z frontu8.
Co ciekawe, generałowie Gough i Jacob (dowódca II KA)
winą za niepowodzenie obarczyli żołnierzy, wskazując na
7 AWM4-23-13-8; K. G a b r i e l , op. cit., s. 67; MO, t. 2, s. 282 i n.;
The Official History, t. 3, s. 830-861.
8 Ch. С o u l l h a r d - C l a r k , op. cit., s. 120.
Zniszczony folwark
Mouquet

Porzucone w czasie bitwy jaszcze artyleryjskie


Brytyjski obraz przedstawiający walki w Guillemont

Żołnierze brytyjscy poddają się po nieudanym ataku


Brytyjskie okopy w rejonie Guillemont (wrzesień 1916 r.)

Francuski punkt opatrunkowy w pobliżu pierwszej linii


Ewakuacja rannych żołnierzy francuskich z pola bitwy

Zniszczone niemieckie działo w rejonie Martinpuich (wrzesień 1916 r.)


Ruiny kościoła w Maurepas (wrzesień 1916 r.)

Francuski żołnierz w trakcie przekazywania rozkazów (wrzesień 1916 r.)


Francuska armata morska kalibru 14,5 cm ostrzeliwująca niemieckie
pozycje (4 września 1916 r.)

Brytyjska artyleria ciężka w walce o Maricourt (7 września 1916 r.)


Szkoci z pułku Gordon Highlanders w trakcie pokonywania nie­
mieckiego okopu

Zdobyte stanowisko niemieckiej baterii z porzuconymi koszami na


pociski (wrzesień 1916 r.)
Brytyjski czołg Mark I (wersja „męska”) we wrześniu 1916 r.

Brytyjski czołg w akcji


ich niskie morale, brak „dyscypliny i motywacji”. Jacob
nawet w formie zarzutu wskazał, że prawie „nie było strat
wśród dowódców [baonów]”. Co ciekawe, zarzuty te
formułowano wobec pododdziałów, ponoszących straty
rzędu 30-50% stanów osobowych 9.
Pozycje Australijczyków zajęli Kanadyjczycy z kor­
pusu generała sir Juliana Bynga. Niektóre baony z 1 Kan.
DP generała Arthura Currie wzięły udział w walkach
w tym rejonie już 3 sierpnia. Wkrótce też przybyły
kolejne dwie wielkie jednostki 2 .Kan. DP, generała
Richarda Turnera, bohatera wojen burskich, odznaczone­
go Victoria Cross oraz 3 DP generała Louisa Lipsetta.
Ten ostatni był wręcz uwielbiany przez swoich podwład­
nych. Wylądował we Francji jako dowódca baonu.
W czasie niemieckiego ataku gazowego pod Yprcs za­
chęcił swoich żołnierzy do oblania moczem bawełnianych
wkładów i zawinięcia ich w chusteczki, co dało prymity­
wną, ale w miarę skuteczną osłonę przed działaniem
chloru. We wrześniu 1915 r. objął on dowództwo II Kan.
BP, a w czerwcu 1916 r. 3 Kan. DP, z którą walczył w'e
Flandrii w 1917 r. oraz pod Amiens w sierpniu 1918 r.
We wrześniu 1918 r. został dowódcą brytyjskiej 4 DP.
Gdy 24 października prowadził rekonesans został śmier­
telnie ranny 10.

BRYTYJSKO-FRANCUSKIE NATARCIA
W PASIE GUILLEMONT-CLERY
I NA POŁUDNIOWYM BRZEGU SOMMY 3-5 WRZEŚNIA

W początkach września obrona niemiecka na północ od


Sommy składała się z trzech pozycji obronnych, których
wartość oceniano na zbliżoną do tych, jakie wojska
9 R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 249.
10 Canada in the great world war, t. 4, Toronto 1920, s. 18 i n.;
Dictionary of Canadian Biography Online, t. 14.
francusko-brylyjskie opanowały do tej pory. Pierwsza linia
przebiegała przez Combles-Forest-Clery. Składała się
wprawdzie z jednej linii okopów, ale za to bardzo dobrze
ulokowanych w terenie. Druga pozycja, na linii Morval-las
Manieres-Madame-Berlingots była lepiej przygotowana,
posiadała liczne schrony czy rozbudowane zasieki. Trzecia,
w zasadzie została dopiero wyznaczona w terenie”.
Przygotowanie artyleryjskie ofensywy trwało 5 dni,
ogień w nocy z 2 na 3 września ostrzał brytyjskich
i francuskich dział osiągnął wysoki stopień intensywności.
Niemieckie baterie również nie pozostawały bierne. Jeden
z francuskich oficerów zapisał 31 sierpnia: „ziemia drży,
ziemia się otwiera, ziemia lata. Ludzie skuleni w swoich
schronach, gdzie usuwający wodę z ostatniej ulewy
i obserwujący na posterunkach, usiłują choć trochę od­
począć”12. Główne natarcie rozpoczęło się w południe.
Poprzedzone zostało uderzeniem brytyjskiej 35 DP, która
wraz z francuskim 127 pp z 1 DP uderzyła na folwark
Falfemont 13.
Jak wspominał kapitan Reinhard Seiler, w tym czasie
161 pp znajdował się między Guilłemont i Gincy. „Linia
frontu była obsadzona tylko przez pięć plutonów. To
oznaczało, że baon utrzymujący linię frontu mógł sam
zapewnić głębokość [obrony] i drugi baon był trzymany
w gotowości za nim. [...] 3 września było nabożeństwo
w kościele w Maretz. Pastor dywizyjny był spóźniony na
posługę, więc, po dłuższym oczekiwaniu podpułkownik
[...] kazał nam śpiewać ten stary hymn «Warownym grodem
jest nasz Bóg, orężem nam i zbroją...» Rzadko zgadzaliśmy
się tak mocno czy włączaliśmy się tak całym sercem. [...]
Pod narastającym grzmotem dział, który rozdzierał powiet­
rze i wstrząsał oknami, przyjęliśmy wszyscy komunię
11AFGG, t. 4. vol. 3, Paris 1935, s. 80 i n.
12 Cyt. za: A. D e n i z o t, op. cit., s. 122.
13 Pa l a t , op. cit., s. 170.
i przez to przygotowani do bitwy, jak niegdyś «Ironsides»
Cromwella, i ruszyliśmy w ciemną noc” 14.

DZIAŁANIA WOJSK BRYTYJSKICH

Już 1 września brytyjski XV KA rozpoczął działania


mające na celu odzyskanie pozycji utraconych poprzedniego
dnia w rejonie Longueval i lasu Delville. Miało to zapewne
na celu zabezpieczenie flanki natarcia w kierunku wschod­
nim. Działania te, mimo ciężkich strat, przyniosły jedynie
częściowe powodzenie, nie udało się wyprzeć Niemców ze
wschodniej części lasu i pobliskich okopów. Nadal zatem
mogli flankować następne brytyjskie działania 15.
Przygotowanie artyleryjskie rozpoczęło się rankiem
2 września w pasie 1 DP z III KA (miała nacierać w rejonie
lasu Foureaux) oraz XIV KA i XV KA. Niemiecka artyleria
nie pozostawała wówczas bezczynna, skupiała się głównie
na odcinku XV К A.
W pasie III KA atakowały dwa baony z I BP z 1 DP.
Ponieważ cel był zbyt blisko własnych okopów, prze­
prowadzenie przygotowania artyleryjskiego nie było moż­
liwe. Dlatego posiłkowano się zbiornikami ropy, miotacza­
mi ognia czy detonowaniem miny zawierającej około
1350 kg amonalu. Niestety, pocisk z moździerza przypad­
kowo zapalił materiał zbyt wcześnie, powodując zamiesza­
nie w szeregach lewoskrzydłowego baonu. Na prawej
flance udało się po walkach wręcz opanować niemiecki
okop. Niemcy przeprowadzili silny kontratak, który pomimo
dużych strat od ognia nieprzyjacielskiego wyrzucił Brytyj­
czyków z zajętych pozycji. Wsparcie dla III KA miał

14 Cyt. za: J. S h e l d o n , op.cit., s. 265. Fragment pieśni Warownym


grodem jest nasz Bóg w tłum. ks. Edwarda Romańskiego (http:
//www.wikipedia.org/wiki/Warownym_grodem_jest_naszJB%C3%B3g).
Dostęp 19.03.2010 r.
15 MO, t. 2, s. 250 i n.
zapewnić baon z 24 DP, został jednak powstrzymany
niemieckim ogniem, a ponowienie natarcia nie przyniosło
powodzenia. Częściowy sukces udało się uzyskać dopiero
w nocy, po wprowadzeniu świeżego baonu.
Zadaniem 7 DP generała majora H.E. Wattsa było
opanowanie Ginchy oraz dotarcie do wzniesienia na
wschód od wsi. Na tym kierunku miała atakować XXII
BP, która tym samym wystawiała się na ogień Niemców
zajmujących wschodni skraj lasu Delville. Z tego względu,
zdecydowano, że 5 minut przed generalnym atakiem
nastąpi uderzenie, mające na celu zabezpieczenie lewej
flanki. Na nieszczęście dla żołnierzy XXII BP akcja
ta zakończyła się niepowodzeniem.
Atak lewego baonu XXII BP został powitany gęstym
ogniem karabinów maszynowych, strzelających z flanki.
Mimo to udało się wedrzeć do Ginchy i pod niemieckim
ogniem rozpoczęto umacnianie pozycji na wschodnim oraz
południowo-wschodnim skraju wsi. Północna jej część
znajdowała się wciąż w rękach nieprzyjaciela, który zresztą
przeprowadził skuteczny kontratak. Ponowiona próba opa­
nowania wsi przyniosła powodzenie 16.
Celem natarcia XIV KA było uzyskanie dogodnych
pozycji wyjściowych dla wielkiej ofensywy, zaplanowanej
na połowę września. Lewoskrzydłowa dywizja korpusu,
20 DP, otrzymała ża zadanie opanowanie Guillemont.
Dzięki poprzednim atakom pozycje brytyjskie znajdowały
się stosunkowo blisko lejów po pociskach, pokrywających
obszar dawnej wioski. Dywizja atakowała siłami XLVII
BP (pożyczonej z irlandzkiej 16 DP) oraz LIX BP wzmoc­
nionej dwoma baonami z LX BP i LXBI. Piechota miała
nacierać za wałem ogniowym, któiy przez Guillemont miał
się przetoczyć w tempie 22 m na minutę. Markowane
przygotowanie artyleryjskie rozpoczęło się o 8:15 rano. Od

16 Ibidem, s. 262-269.
8:33 zaś przez pół godziny prowadzono intensywny ostrzał
terenu na północny wschód od wsi.
Na odcinku XLVII BP porucznik John V. Holland
ruszył na czele grupy 26 żołnierzy wyposażonej w granaty
ręczne i przebijając się przez brytyjski wał ogniowy
obrzucił nimi niemieckie schrony. Dzięki temu, jego baon
poniósł znacznie mniejsze straty. Pododdział Hollanda
zapłacił za to jednak wysoką cenę — wróciło tylko
5 ludzi. Przyprowadzili oni jednak ze sobą aż 50 jeńców.
Dzielny porucznik za swój czyn został odznaczony Vic­
toria Cross.
Lewe skrzydło LIX BP nacierało tak blisko wału
ogniowego, że spowodował on straty we własnych szere­
gach. Dzięki temu jednak udało się zdobyć z zaskoczenia
niektóre niemieckie schrony. Również i żołnierz tej bryga­
dy, szeregowy Thomas Hughes otrzymał Victoria Cross.
W czasie ataku został ranny, wrócił jednak na pierwszą
linię po opatrzeniu. Widząc nieprzyjacielski karabin ma­
szynowy, wyszedł przed swoją kompanię, zabił strzelca
i zlikwidował gniazdo karabinu, biorąc do niewoli 3—4
Niemców, których odprowadził do swoich linii mimo
otrzymania kolejnej rany. Tym samym wieś Guilłemont po
blisko dwumiesięcznych ciężkich walkach została wreszcie
opanowana 17.
Na prawym skrzydle XIV KA, we współpracy z Fran­
cuzami, nacierać miała 5 DP generała majora Stephensa.
O 12:00 na południe od Guilłemont uderzyły dwa baony
z XLV BP z tej dywizji. W ciągu niecałej godziny zdobyto
niemiecką drugą pozycję. Sporych strat przysporzył ogień
flankujący z folwarku Falfemont. Brygada parła mimo
to naprzód, jednak zatrzymano ją, gdyż nie chciano,
by jej pozycje stanowiły narażony na kontrataki klin.
Zwłaszcza, że sąsiednia 20 DP musiała się zatrzymać

17 Ibidem, s. 254-257: M. S t e d m a n , Guilłemont, s. 100-104.


ze względu na niepowodzenie oddziałów XV KA w rejonie
Ginchy 18.
O 8:50 na prawej flance 5 DP nacierał II baon King’s
Own Scottish Borderers, mający do pokonania około 360 m
do folwarku Falfemont. Niestety, sąsiadujący z nim fran­
cuski 127 pp zaległ pod ogniem karabinów maszynowych.
W wyniku nieporozumienia natarcie nic uzyskało wsparcia
artyleryjskiego, jakie mieli zapewnić Francuzi. Najpraw­
dopodobniej wał ogniowy znalazł się za daleko z przodu
i nie przeszedł przez wszystkie punkty obrony. W takich
warunkach atak zakończył się masakrą — baon stracił
blisko 300 ludzi19. Jak pisał podporucznik A.M. Little,
wówczas raniony: „nie sądzę by jacykolwiek żołnierze
z jakiegokolwiek pułku poszli na pewną śmierć jak zrobili
to nasi — po tym jak widzieli niepowodzenie przygotowa­
nia artyleryjskiego i wału ogniowego — ich najdalej
wysunięci polegli leżeli prawie na niemieckim przedpiersiu
— straszne jest to, że oni wszyscy wiedzieli że tak będzie,
gdy opuszczali okopy i że — o ile mogłem zobaczyć
— żaden się nie uchylał; dowodzić takimi ludźmi jest
zaszczytem, którego niewielu z nas jest godnymi” 20.
Atak ponowiły dwa kolejne baony z XIII BP z 5 DP,
również Francuzi posunęli się nieco naprzód. Nie udało się
jednak zlikwidować ognia flankującego, ponownie za­
trzymującego natarcie na folwark Falfemont. Po południu
na ten odcinek trafiła trzecia brygada dywizji — XV BP.
Trzy z jej baonów uderzyły o 18:30 po ponownym
przygotowaniu artyleryjskim odnosząc częściowe powo­
dzenie. Ostatecznie, jedynymi zyskami terenowymi wojsk

18 MO, t. 2, s. 252-254.
19 Ibidem, s. 252; M. S t e d m a n , Guillemont, s . 9 9 ; R . W e s t l a k e .
op.cit., s. 125; E. G r e e n h a l g h , The Experience of Fighting with
Allies: The Case of the Capture of Falfemont Farm during the Hattie of
the Somme, 1916, War in History 2003, s. 173-176.
20 Cyt. za: E. G r e e n h a l g h , op. cit., s. 172.
brytyjskich w dniu 3 września było wdarcie się oddziałów
5 DP w niemiecką drugą linię oraz zdobycie Guillemont
przez 20 DP. Do niewoli trafiło ponad 700 żołnierzy
niemieckich 21.

DZIAŁANIA WOJSK FRANCUSKICH

Na północ od Sommy uderzały francuskie I KA i VII


KA przeciwko pozycjom gwardii pruskiej (1 DPGw. oraz
2 DPGw.). Pierwszy z nich, siłami 1 DP (na północy)
i 46 DP wraz z brygadą szaserów (na południu). W drugiej
linii zaś znajdowały się 2 DP oraz 45 DP. Na południe od
rzeki atakował XXXIIT KA. W pasie VII KA w pierwszym
rzucie nacierały 41 DP i 66 DP. W drugim zaś, znajdowały
się 14 DP i 48 DP. Lewe skrzydło francuskiej 1 DP, gdzie
nacierał 127 pp, odniosło spory sukces. Nie tylko wyszło
na skraj lasu Douage, przebiło się przez południową część
tego lasu i dotarło do skrzyżowania na południe od
Combles. W ciągu zaledwie 20 minut wbiło się także na
głębokość około 1200 m.
Atakujący na odcinku 46 DP dowódca 4 Bryg. Alpejskiej
lak charakteryzował lokalne warunki: „teren jest płaski,
otwarty i zdominowany przez punkty obserwacyjne lasu
Louage i folwark L’Hopital; nieprzyjaciel, niespokojny,
nękał nas dokładnymi salwami. O dziesiątej wyruszył
drugi eszelon. [...] Niemcy, którzy dostrzegli ruch, skon­
centrowali nagły, okropny ogień na zgrupowanych pięć fal,
które instynktownie runęły do jedynego okopu głębokiego
na 80 centymetrów. [...1 Atak jest ciężki. Ogień karabinów
maszynowych objął pierwsze fale przy wychodzeniu”22.
Niemniej jednak natarcie 46 DP również przyniosło powo­
dzenie, ale jej lewe skrzydło musiało zdobywać niemiecki
okop w ciężkich walkach. Prawe zaś opanowało umocnienia
21 MO, t. 2, s. 257.
22 Cyt. za: A. D e n i z o t , op. cit., s . 122 i n .
Petit Bois (fr. „mały las”). Po południu na froncie 46 DP
wznowiono natarcie.
Szybko rozwijało się natarcie dywizji VII KA. Do
wieczora Francuzom udało się na tym odcinku wyjść na
drogę Forest-Clery i w wyniku zaciętych walk opanować
prawie całą drugą miejscowość. Walczący o nią francuski
152 pp poniósł poważne straty, a jedna z jego kompanii
ckm stracić miała znaczną część stanu osobowego, w tym
wszystkich oficerów i podoficerów23. Sukces francuski był
spory — do niewoli dostało się ponad 2000 jeńców,
zdobyto 14 dział i 60 karabinów maszynowych. Generał
Fayole jednak nie był zadowolony ze swojego zwierzchnika,
pisał: „Foch będzie mnie pchał jak bydlę, nie zważając na
nic. Ten człowiek nic mógł wytrzymać z żadnym ze
swoich generałów. Kolejno Maud’huy, d'Urbal, Dubois
składali dowództwo”. Dalej pisał, iż 3 września był „dniem
zwycięstwa [...] Ojczulek Joffre promienieje. Foch, który
dziś też przyszedł po obiedzie, jest spokojny” 24.
Książę Rupprecht otrzymał 3 września od Hindenburga
zapewnienie, że wkrótce jego grupa armii otrzyma większą
ilość amunicji, celem utworzenia odpowiedniej rezerwy,
obiecano również wzmocnienie artylerii oraz lotnictwa,
a także wprowadzenie nowych dywizji piechoty25. Było
to możliwe, gdyż dzień wcześniej oficjalnie zawieszono
ofensywę pod Verdun. W rzeczywistości jednak już
od pewnego czasu Somma miała zdecydowany priorytet.
W początkach września Niemcy nad Sommą posiadali
698 dział lekkich i 976 średnich oraz ciężkich. Dys­
ponowali 17 polowymi oddziałami lotniczymi, 12 od­
działami lotnictwa artylerii, 21 eskadrami bombowymi
i 4 eskadrami myśliwskimi 26.

23 P a l a t, op. cit. , t. 11 , s. 170-173; AFGG, t. 4, vol. 3, s. 83-86.


24 Cyt. za: A. D e n i z o t . op. cit., s . 1 2 1 i n .
25 R u p p r e c h t , op. cit., t . 2 , s . 8 .
26 Der Weltkrieg..., t . 11 , s . 58 i n .
WALKI 4 WRZEŚNIA

Wojska brytyjskie

Na odcinku XV KA do natarcia ruszył baon z XX BP


z 7 DP, którego zadaniem było opanowanie Ginchy. Po
początkowym sukcesie i wkroczeniu tam, żołnierze znaleźli
się nagle pod bardzo intensywnym ogniem karabinów
maszynowych oraz dział i z dużymi stratami musieli się
wycofać na pozycje wyjściowe. Podobnie baon z XC1 BP,
atakujący w lesie Delville, nie uzyskał powodzenia.
W pasie brytyjskiego XIV К A do natarcia ponownie
wyznaczono 20 DP i 5 DP. Dowódców poinformowano, że
jeżeli uznają to za konieczne, mogą użyć przydzielonych
im jako wsparcie baonów 16 DP. Działania 20 DP nie
przyniosły większych sukcesów, wysłano jedynie patrole
poruszające się za wałem ogniowym. Zdobyły one zachodni
skraj lasu Leuze. Z kolei 5 DP siłami XV BP prze­
prowadziła kolejny frontalny szturm na folwark Falfemont.
Tym razem udało się zdobyć północny i zachodni róg
ogrodzenia farmy, do niewoli zaś pomaszerowało 130
żołnierzy, głównie ze 164 pp. Z kolei XLV BP ruszyła do
natarcia, ponosząc straty jedynie od własnych szrapneli.
Ogień brytyjskiej artylerii też zatrzymał ich natarcie na
skraju lasu Leutze, Na szczęście udało się poinformować
artylerzystów o sytuacji i atakujący mogli wedrzeć się do
lasu i tam umocnić swoje pozycje 27.

Wojska francuskie

W pasie 6 Armii rankiem 46 DP wykonała z powodze­


niem lokalny atak z zadaniem opanowania niemieckiego
okopu i zapewnienia korzystnych pozycji wyjściowych do

27 MO, t. 2, s. 258 i n., 265 i n.; E. G r e e n h a l g h, op. cit., s. 172.


generalnego natarcia, które rozpoczęło się o 13:00. Lewe
skrzydło I KA, czyli 1 DP, zostało zatrzymane silnym
niemieckim kontratakiem. Rozgorzały zacięte walki na
granaty, trwające zresztą cały dzień. Pochłonęły one 29
oficerów i 880 żołnierzy. Natomiast na prawej flance
nacierała 46 DP. Jej żołnierzom udało się nic tylko opano­
wać folwark L'Hopital, ale nawet zająć pozycję 15 m na
wschód od niego. Sukces ten okazał się jednak nietrwały,
gdyż niemiecki kontratak zmusił Francuzów do opuszczenia
folwarku i zajęcia pozycji 100 m na zachód od tego
obiektu. Nie chcieli oni jednak dać za wygraną i o 18:00
uderzyli ponownie. Jednocześnie dywizja prowadziła dzia­
łania przeciwko lasowi Anderlu, jednak zakończyły się one
niepowodzeniem.
W VII KA rankiem rozpoczęła działania 66 DP. której
udało się opanować niemieckie okopy. Wznowiła ona
swoje natarcie o godzinie 13:00 w rejonie Clery. Z kolei
żołnierzom 41 DP udało się bardzo szybko zająć wy­
znaczone cele. Ponieważ sąsiednie dywizje miały pro­
blemy, dowódca 41 DP nakazał się okopać i nawiązać
z nimi kontakt. Wysłał również rozpoznanie do lasu
Marrieres 28.
Francuska 10 Armia siłami II К A, XXXV KA i X KA
(łącznie 10 dywizji w pierwszej linii) rozpoczęła działania
ofensywne między Barleux a Chilly na froncie około
15 km. W rezerwie znajdowały się XXI К A (13 DP
i 120 DP), 10 DKol. oraz II KKaw. Przygotowanie ar­
tyleryjskie rozpoczęło się już 28 sierpnia, jednak począt­
kowo jego skuteczność ograniczały niekorzystne warunki
atmosferyczne. Niemieckie działa odpowiadały słabo. Pie­
chota ruszyła do natarcia 4 września o godzinie 14:00.
Żołnierze TT KA w ciągu 15 minut zdobyli pierwszy i drugi
niemiecki okop. Wkrótce jednak Niemcy przeprowadzili
2S AFGG, t. 4, vol. 3, Annexes vol 1, zał. nr 90, s. 156 i n., zał. nr 95,
s. 163-165; AFGG, t. 4, vol. 3, s. 86-88.
dwa silne kontrataki, wydzierając Francuzom większość
zdobyczy, zmuszając wieczorem całe lewe skrzydło korpusu
do powrotu na pozycje wyjściowe.
Na odcinku XXXV KA nacierały trzy dywizje, jednak
nie uzyskały one zbyt wielu sukcesów. Lewoskrzydłowa
61 DP pod koniec dnia została zatrzymana przed północ­
nym skrajem lasu Deniecourt. Atakująca w centrum,
zdobyła wieś Soyecourt, wbiła się klinem w niemieckie
pozycje, opanowała i utrzymała wyznaczony cel. Najmniej
szczęścia miała jednak 132 DP. Początkowo wydawało
się, że odniesie ona duży sukces, gdyż pierwsze fale
śmiało parły naprzód, a ogień niemieckiej artylerii nic był
zbyt silny. Szybko zdobyto pierwsze linie niemieckie i od
północy i południa Francuzi wdzierali się do Verman-
dovillers. W centrum jednak zostali zatrzymani ogniem
niemieckich karabinów maszynowych. Sytuacje pogar­
szały ominięte przez pierwsze fale niemieckie punkty
oporu, które nie tylko były w stanie się obronić, ale
ostatecznie odzyskały utracone okopy, odcinając tym
samym czołówki dywizji, okrążając baon i kompanię
z 330 pp. Mimo tego niepowodzenia dywizja wzięła do
niewoli 250 żołnierzy (w tym 3 oficerów) ze 100 pgren,
103 pp oraz 177 pp.
W pasie X KA udało się odnieść znaczne sukcesy na
prawym skrzydle, gdzie operowała 26 DP oraz w centrum
na odcinku 20 DP. Obie parły naprzód zostawiając za sobą
niektóre punkty oporu, które oczyszczano dopiero w póź­
niejszej fazie walki. Stało się to później podstawą taktyki
infiltracji, tak skutecznie stosowanej przez niemieckie
oddziały szturmowe. Jednak lewe skrzydło korpusu
— 51 DP — napotkało na silny opór i jedynie częściowo
udało się jej posunąć naprzód.
Ogólny wynik francuskich działań na południe Sommy
zakończył się sukcesem, oddziały 10 Armii wzięły do
niewoli 2700 żołnierzy, ponosząc jednak przy tym znaczne
straty29. Sytuacja Niemców była ciężka. Wprawdzie 17 eDP
utrzymała swoje pozycje, jednak 18 DP została odrzucona
na linię Berny-Deniecourt i nie posiadała sił do prze­
prowadzenia kontrataku. W walkach został ranny dowódca
85 pp, pułkownik Bronsart von Schellendorf, brat szefa
sztabu 2 Armii. Dywizja Francke straciła większość wsi
Soyecourt i Vermandovillers, 23 DP walczyła w lesie na
północ od Chaulnes, 35 DP została wyparta z pierwszej
linii i broniła się na linii pośredniej. Generał Gallwitz
zapisał w'ręcz: „było gorzej niż uważałem to za możliwe;
w niektórych miejscach nieprzyjaciel miał już siedzieć
w naszej pozycji pośredniej, zatem przebić się przez trzy
linie pierwszej pozycji. Przy tym żadnych rezerw do
naprawy!” Dowódca 2 Armii poprosił o posiłki i w między­
czasie ze swoim sztabem rozważał „czy była jeszcze
nadzieja, że można utrzymać pozycję pośrednią jako nową
główną linię obrony. [...] Przegrana bitwa! Spuszczanie
głowy nie pomoże”30. Sytuacja musiała być dla von
Gallwitza próbą nerwów, gdyż zdaniem księcia Rupprechta,
w czasie rozmowy telefonicznej z szefem sztabu Grupy
Armii, „wyrażał się [...] z dużym wzburzeniem i zżymał się
na to, że 15 DRez. będzie mogła być użyta w 2 Armii
dopiero jutro lub pojutrze [tj. 5 lub 6 września — J.C.],
przy czym zapominał, że może przewieźć jej piechotę
ciężarówkami”. Rupprecht zresztą bagatelizował cały prob­
lem. stwierdzając, iż „już wczoraj [tj. 3 września — J.C.]
wyrażone obawy dowództwa 2 Armii nie były w pełni
uzasadnione, a nieprzyjaciel najwyraźniej przed frontem
2 Armii jedynie prowadził demonstrację, ponieważ nigdzie
nie wyszło z okopów te osiem francuskich dywizji, których
ataku oczekiwano”. Tymczasem w rzeczywistości francuska
10 Armia posłała do ataku aż 10 dywizji... Dopiero
wieczorem książę Rupprecht zauważył, że „nasza sytuacja
29 SHDGR 26 N 437/6: AFGG, t. 4, vol. 3, s. 95-98.
30 M. von G a l l w i t z , op. cit., s . 101 i n .
jest nadzwyczaj napięta i dla nas niebezpieczna"31. Również
Niemieckie Naczelne Dowództwo wieczorem uznało, że
sytuacja nad Sommą jest „bardzo poważna”. W rejon walki
jednak kierowano kolejne oddziały, jak 10 Dywizja Zapa­
sowa, 13 DP, 58 DP, 6 baw. DP, elementy XXIII KRez.
oraz nowo formowaną 207 DP. Przybyło również 6 baterii
artylerii ciężkiej oraz kolejne oddziały lotnicze 32.

5 WRZEŚNIA

Ataki brytyjskie

W XV KA działania prowadziła 7 DP, która wycofała


izolowane grupki żołnierzy ze skraju Ginchy. Następnie jej
żołnierze uderzyli ponownie na wschodni skraj lasu Delville
celem zabezpieczenia lewej flanki dywizji. Uderzenie
poprzedzone było dwugodzinnym bombardowaniem z moź­
dzierzy, ale ich ogień nie był zbyt skuteczny i nacierający
baon został powitany gęstym ogniem broni maszynowej.
Mimo to udało się zdobyć część wyznaczonych celów.
W pasie XIV KA walki trwały w nocy. O 3:00 nad
ranem żołnierzom z brytyjskiej 5 DP udało się opanować
całkowicie folwark Falfemont. W tym rejonie broniły się
pułki 2 DPGw. Sytuacja była ciężka, w 4 pułku gren. gw.
posłano na front nawet ordynansów i telefonistów, aby
uzupełnić straty. W toku dalszych walk Brytyjczycy uznali,
że Niemcy są zdezorganizowani i się wycofują. W takiej
sytuacji generał Rawlinson, który około południa pojawił
się w sztabie XIV KA nakazał prowadzić energiczne
działania pościgowe. Do akcji przystąpili Irlandczycy
z XL1X BP, przydzielonej do 5 DP, jednak oba ich ataki
zakończyły się niepowodzeniem. Z kolei baon z XCV BP
po przełamaniu niewielkiego oporu zdobył niemiecki okop
31 R u p p r e c h t , op. cit., t . 2 , s . 10 i n .
32 Der Weltkrieg..., t . 11 , s . 6 2 .
w lesie Leuze. Ponieważ w 20 DP prowadzono luzowanie
brygad, nie przeprowadziła ona tego dnia żadnych więk­
szych akcji 33.

Atak francuski

Na odcinku I KA, stykająca się z wojskami brytyjskimi


1 DP miała zadanie ułatwione, gdyż sojusznikowi wczes­
nym rankiem udało się opanować folwark Falfemont.
Wdarła się do lasu Savernake i nawiązała łączność z Brytyj­
czykami na wysokości południowego skraju lasu Leuzc. Po
południu wznowiono działania na prawym skrzydle, gdzie
udało się podejść do północno-zachodniego skraju lasu
Anderlu, lecz intensywny ogień karabinów maszynowych
uniemożliwił kontynuowanie ataku. Z kolei 46 DP przygo­
towywała pozycje wyjściowe do szturmu lasu Anderlu.
Działania te jednak nie zakończyły się sukcesem, gdyż
prawe skrzydło dywizji nie było w stanie uzyskać powo­
dzenia, przez co wykonanie zadania powierzonego tej
wielkiej jednostce było niemożliwe.
W pasie VII KA natarcie przebiegało pomyślnie.
41 DP z łatwością zdobyła wzgórze na zachód od lasu
Madame, a 48 DP około południa zdobyła wzgórze 109
i wzniesienie na południowy zachód. Pod koniec dnia
w ręce francuskie wpadł również wschodni skraj Clery.
Uzyskano także połączenie z oddziałami XXXIII KA,
które opanowały Ommiecourt. Tym samym VII KA
zajął pozycje wyjściowe do ataku niemieckiej drugiej
pozycji. W ciągu trzech dni operacji francuska 6 Armia
zdobyła prawie wszystkie wyznaczone cele oraz wzięła
licznych jeńców (jak wspomniano — tylko 3 września
było to około 2000) oraz zdobyła stosunkowo dużo
materiału wojennego 34.
33 MO, i. 2, s. 259 i n, s. 266.
34 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 90 i n.
Francuska 10 Armia prowadziła 5 września działania
ofensywne na obu skrzydłach XXXV KA — na północy
we współpracy z II KA oraz na południu wraz z X KA.
Pierwsza z tych operacji, przyniosła pełne opanowanie
Denićcourt, gdzie park pałacowy przechodził z rąk do
rąk. Ostatecznie jednak, broniąca tego odcinka niemiecka
18 DP musiała oddać pola. Walcząca dalej na północ
17 DP zdołała utrzymać swoje pozycje między Barleux
a Belloy.
Większe powodzenie przyniosło południowe skrzydło
francuskiej ofensywy, któremu udało się wedrzeć w pozycje
XVII KA. Przyczyny porażki na tym odcinku były według
generała von Gallwitza następujące: „przy ataku nie oddano
najczęściej żadnego ognia zaporowego, ponieważ piechota
nie wystrzeliła żadnych rac, lecz nieostrożnie siedziała
w szczególnie tu dobrych i głębokich schronach. Łącz­
nikowi oficerowie artylerii znajdowali się w schronach
przy oficerach piechoty, a tyłowi obserwatorzy ze względu
na dym nie mogli nic zobaczyć”. Tymczasem według
oficjalnej wersji 61 pp znaki świetlne były bezużyteczne
wskutek wilgoci. Wobec tego wystrzelono białe race,
będące sygnałem „tu jest pierwsza linia”. Zdaniem Gal­
lwitza, aż trzy i pół kompanii 61 pp zostało w rejonie
Chilly, „przeważnie bez oporu po prostu zainkasowane
przez nieprzyjaciela”. Pułki Dywizji Francke były na tyle
wyczerpane, że uznano, iż nie są w stanie stawić czoła
kolejnemu atakowi. Nieprzyjaciel był jednak również
zmęczony ciężkimi walkami, gdyż jeden 7. wziętych do
niewoli Niemców „wrócił z 37 Francuzami, którzy wyjaś­
nili, że mają dosyć” 35.
Niemieckie Naczelne Dowództwo starało się wspierać
wojska nad Sommą w miarę posiadanych środków. Oprócz
35 M. von G a l l w i t z , op.cit., s. 103; von K e i s e r , Geschichte des
Inf.-Regts. v. d. Marwitz (8. Pomm.) Nr. 61 im Wellkriege 1914-1918,
[b.m.i.d.w.], s. 177 i n.; AFGG, t. 4, vol. 3, s. 101.
wymiany zużytych dywizji na świeże (5 września w drodze
były 10 Dywizja Zapasowa i 13 DP), przysłano wówczas
również 200 000 hełmów stalowych. Niemniej jednak
sytuacja wojsk niemieckich była ciężka. W pasie 2 Armii
już tylko na odcinku Lihons i Vermandovillers w rękach
obrońców znajdowały się drugi lub trzeci okop pierwszej
pozycji, w pozostałych odcinkach zostali już zepchnięci
na linię pośrednią, która nie była już tak dobrze przy­
gotowana 36.
Pogoda była bardzo niekorzystna — deszcze i za­
chmurzenie, nic dziwnego, że pole bitwy zaczęło pogrążać
się w błocie. Jak zapisał 8 września Jean-Marie Piegay
z 60 pp: „byłem przez trzy dni na prawo od Barleux.
Atakowaliśmy każdego dnia, Szkopy kontratakowali i nas
odrzucali. Mówię ci to była okropna masakra i bez żadnego
rezultatu. Przemokliśmy do suchej nitki; w okopach było
80 cm błota i mułu i chodziliśmy po nich ryzykując
ugrzęźnięcie. Mieliśmy skorupy od 15 do 25 kg błota” 37.

DZIAŁANIA ARMII REZERWOWEJ W DNIACH 4-15 WRZEŚNIA

Dyrektywa dla Armii Rezerwowej nakazywała oszczę­


dzanie sił na wielką ofensywę, zaplanowaną na połowę
września. Jedynie Korpus Kanadyjski (Canadian Corps)
miał prowadzić działania ofensywne w pierwszej fazie
ofensywy. Pozostałym dowódcom korpusów zezwolono
na prowadzenie lokalnych operacji, jeżeli uznają to
za korzystne.
Kanadyjczycy przeprowadzili natarcie 9 września, zdo­
bywając wyznaczone cele na froncie 450 m i nawiązując
łączność z 15 DP (walcząca w pasie III KA z 4 Armii).
Podczas tej akcji odznaczył się kapral Leo Clarke z Win­
nipeg, który na czele sekcji grenadierów powstrzymał
36 R u p p r e c h t , op. cit., t . 2, s. 11 i n.
37 C y t . za; A. D e n i z o t , op. cit., s. 125.
grupę 20 Niemców, dusząc atak nieprzyjaciela. Za swój
czyn otrzymał Victoria Cross. Co ciekawe, to wysokie
odznaczenie otrzymało w czasie wojny jeszcze dwóch
innych mieszkańców tej samej ulicy, na której mieszkał
Clarke, jednak z całej trójki przeżył tylko jeden.
Kanadyjczycy znaleźli się pod silnym ogniem artylerii
niemieckiej, przeprowadzono przeciwko nim również kilka
nieudanych kontrataków. Niemniej jednak straty korpusu
do 13 września nie były małe i wyniosły 97 oficerów
i 2724 żołnierzy. Lokalną operację przeprowadzono w re­
jonie Thiepval 14 września, gdzie atakującym czterem
kompaniom dzięki dobrze zorganizowanemu wałowi og­
niowemu udało się zdobyć niemiecką redutę Wundtwerk
i 230 m okopu. Straty brytyjskie w tej akcji wyniosły 700
ludzi, w znacznej mierze w wyniku ostrzału artylerii
niemieckiej podczas umacniania zajętych pozycji 38.

NARADA W CAMBRAI — 8 WRZEŚNIA


Pierwsza faza ofensywy francusko-brytyjskiej zakończyła się
7 września. Już dzień później w Cambrai Hindenburg i
Ludendorff odbyli spotkanie z dowódcami i szefami
sztabów armii i grup armii frontu zachodniego, dwoma
doradcami z zakresu artylerii — generałem artylerii Lud­
wigiem von Lauterem z Wielkiej Kwatery Głównej, a także
generałem majorem Hermannem Becgiem z Grupy Armii
Księcia Rupprechta — oraz admirałem Ludwigiem von
Schröderem, dowódcą Korpusu Marynarki we Flandrii.
Zdecydowano wówczas, że konieczna jest rezygnacja
z wszystkich działań pobocznych, nad Sommę zaś trzeba
skierować wszelkie dostępne środki. Ze względu na prze­
ciążenie linii kolejowych miało być to możliwe dopiero po
2-3 tygodniach.

38 MO, t. 2, s. 284-286; N.M. C h r i s t i e , op. cit., s . 1 1 .


Poruszono również kwestie taktyczne. Ludendorff zwra­
cał uwagę, że zbyt dużą uwagę przywiązuje się do
statycznego ognia zaporowego, a za małą do ofensywnego
prowadzenia walki artyleryjskiej. Pierwszy generalny kwa­
termistrz pisał, że „było pewne, iż piechota walczyła zbyt
ciasno i statycznie, przywiązywała się za bardzo do
posiadania terenu; skutkiem były wysokie straty. Głębokie
schrony i piwnice często stawały się zgubnymi pułapkami
dla ludzi. Posługiwanie się karabinami popadło w zapom­
nienie, granat ręczny stał się główną bronią, a wyposażenie
piechoty w karabiny maszynowe i inną broń strzelecką
pozostało daleko z tyłu za odpowiednimi krokami nie­
przyjaciela. Marszałek [Hindenburg — J.С.] i ja mogliśmy
na początek tylko prosić, by zasadniczo pierwsze linie
obsadzać słabiej, zniszczyć głębokie sztolnie i oddać
wszystkie okopy i fragmenty terenu, których sztywne
trzymanie było bez znaczenia dla całokształtu działań,
powodowało za to straty” 39.
Należy jeszcze raz podkreślić, żc koncepcję słabszego
obsadzenia pierwszej linii wysunął wcześniej Falkenhayn,
i to jeszcze przed rozpoczęciem bitwy nad Sommą. Nowo­
ścią natomiast była gotowość do dobrowolnego oddawania
terenu. Walki pozycyjne wymusiły częste używanie grana­
tów ręcznych, na Co zwracał uwagę już Falkenhayn,
nakazując dokładne przeszkolenie wszystkich żołnierzy
piechoty i artylerii w tym zakresie40. Przypomnienia, iż
granat ręczny jest tylko uzupełnieniem karabinu wydawano
stosunkowo często, były jednak najwyraźniej nieskuteczne,
skoro generał Karl von Einem krótko przed wiosenną
ofensywą 1918 r. wspominał, że żołnierze zdecydowanie
39 E. L u d e n d o r f f , op. cit., s. 209 i n.; Weltkrieg..., t. 11 , s. 10-18,
62 i n.
40 BA-MA, PH 3/302, Chef des Generstabes des Feldheeres, la NR. 36017
op., Gr. Hauptquartier den 29.9.16.
preferują granaty i wręcz nie potrafią posługiwać się
karabinem 41.
Szef sztabu Grupy Armii Księcia Rupprechta, generał
von Kuhl, przedstawił memoriał, w którym stwierdził, że
„z reguły nie można pozostawiać żołnierzy na froncie na
pozycji dłużej niż 14 dni. Przy przedłużeniu tego czasu
następuje takie zużycie sił, że nie jest ono w żadnej
proporcji do oczekiwanych rezultatów. [...] Na zasadniczym
polu bitwy po obu stronach Sommy w użyciu jest 14 do 15
dywizji. Jeżeli każda dywizja będzie luzowana po 14
dniach, średnio każdego dnia potrzebna jest świeża dywizja.
Na tej podstawie zostanie opracowany plan luzowania
wojsk na dłuższy czas”42. Obawy o wytrzymałość żołnierzy
były jak najbardziej uzasadnione, gdyż jak raportował
jeden z dowódców kompanii: „Doświadczenia ostatniej
nocy pokazały, że żołnierze II baonu, którzy już siedem dni
znajdują się na stanowiskach bojowych, znaleźli się w takim
stopniu wyczerpania fizycznego i psychicznego, że stanow­
cza obrona okopu nie jest już zapewniona. Z trudem można
powstrzymać ludzi przed snem. zasypiają na stojąco, i jeżeli
jeszcze nie śpią, są obojętni na wszystkie bodźce” 43.

WALKI 9 WRZEŚNIA

Lewe skrzydło brytyjskiego autku z 9 września stanowiła


1 DP z III KA. Miała ona za zadanie oczyścić las Foureaux
z rąk niemieckich. W tym celu 30 sekund przed generalnym
atakiem zdetonowano kolejną minę. Brytyjczykom udało
się wprawdzie opanować krater, ale go utracili po półtorej
godzinie zaciętych walk z użyciem granatów. Również

41 K. von E i n e r n, Ein Armcefiihrer erlebt den Weltkrieg, wyd.


J. Alter, Leipzig 1938, s. 393, 395.
42 Cyt. za: Der Weltkrieg..., t. 11, s. 11.

43 Cyt. za: H. von K u h l , Der Weltkrieg 1914-1918. t. 1, Berlin 1929,

s. 496.
walki w samym lesie nie przyniosły sukcesu. Podobnie bez
powodzenia zakończyły się działania 55 DP z XV KA.
Na lewym skrzydle XIV KA nacierała irlandzka 16 DP.
Poszczególne jej brygady brały już udział w walkach,
przydzielane do 5 DP lub 20 DP, w związku z czym miały
obniżone stany osobowe. Zadaniem dywizji, a konkretnie
XLVIII BP było opanowanie wsi Ginchy, bronionej przez
I baon 19 baw. pp. Dowódca brygady otrzymał zapewnienie,
że po zdobyciu wsi żołnierze zostaną zluzowani44. Jeden
z oficerów przyglądających się przygotowaniu artyleryj­
skiemu, w którym uczestniczyły ciężkie baterie, stwierdził:
„ach te działa, ich efekt duchowy i cielesny jest wspaniały.
Twoje własne budzą w tobie samego diabła; wrogie
napełniają cię bojaźnią Bożą”. Irlandczycy ruszyli do
szturmu z okrzykiem bojowym. Jak pisał jeden z oficerów:
„nie wiem, jak długo przekraczaliśmy ziemię niczyją. To
nie mogło być dłużej niż pięć minut, ale wydawało się
znacznie więcej. [...] Musieliśmy pokonać wszystkie prze­
szkody, wielkie hałdy cegieł i gruzu — przez ruiny
Ginchy. Teraz to wydaje się być dla mnie koszmarem.
Pamiętam, jak widziałem towarzyszy padających wokół
mnie. Mój zmysł słuchu wrócił do mnie, bo stałem się
świadomy nowego dźwięku — mianowicie «pop», «pop»,
«pop», karabinów maszynowych i ciągły trzask ognia
karabinowego. Do tego czasu wszystkie oddziały były
wymieszane, ale wszyscy byli Irlandczykami”45. Sytuacja
obrońców Ginchy była bardzo ciężka, jak pisał kapitan
Ewald Weisemann-Remscheid z 19 baw. pp: „rankiem
8 września świtało. Ledwie ruszyły do tyłu ostatnie
oddziały, które zostały zluzowane, brytyjskie działa wszyst­
kich kalibrów zaczęły pluć niszczącą nawalą ogniową na
przednie i rezerwowe linie [...] Intensywność nawały
44 MO, t. 2. s. 274-277.
45 Cyt. za: М. M а с D o n a g h, The Irish on the Somme, London-New
York-Toronto 1917, s. 147-149.
ogniowej narastała i narastała. Wydawało się, że okop,
który ledwie mógł być tak nazwany, będzie całkiem
zasypany. Kopaliśmy, ale trudno było zejść głęboko, bo
gdy kopaliśmy, to znajdowaliśmy świeżo pochowane brytyj­
skie ciała, których fetor rozkładu zatruwał powietrze” 46.
Ginchy zostało zdobyte przez XLVIII BP we współpracy
z dwoma baonami z XLIX BP. Wieczorem Niemcy
przeprowadzili szereg kontrataków, ale nie udało im się
odzyskać utraconych pozycji, buzowanie Irlandczyków
przeprowadzono 10 września. Rankiem tego dnia, w poran­
nej mgle Niemcy jeszcze raz podjęli próbę odbicia Ginchy,
jednak im się to nie udało47. „Stopniowo sytuacja się
wyjaśniła. Ginchy było zajęte przez wroga, ale nasi ludzie
trzymali się w lejach i schronach przy wschodnim skraju
wsi... Zapadła noc na 10 września. Odważni gońcy ruszyli
do tyłu. Czy osiągną swój cel? Nie było zmiany sytuacji
10 czy 11 września. Raz przedarło się do nas jedzenie, ale
smród ciał pozbawił nas apetytu. Paliliśmy papierosy, żeby
opędzić mdły fetor. Ale im więcej paliliśmy, tym większe
było nasze pragnienie” 48.
Druga z dywizji XIV KA, 56 DP, nacierała z lasu Leuze
w kierunku północnym. Działania te, kontynuowane rów­
nież 10 września, skutkowały jednak tylko niewielkimi
zyskami terenowymi 49.

NATARCIA FRANCUSKIE 12-14 WRZEŚNIA

Po trzech dniach ofensywy francuskiej 6 Armii nastąpiła


pauza operacyjna, którą wykorzystano na przygotowanie
kolejnych ataków. Wznowienie działań zaplanowano na 12
września, tym samym Fayolle ponownie nie skoordynował

46 Cyt. za: J. S h e l d o n , The German Army..., s. 281.


47 MO, t. 2, s. 275 i n.
48 Cyt. za: J. S h e l d o n, The German Army..., s. 2 8 1 .
49 Ibidem, s . 2 7 2 i n .
swoich działań z Brytyjczykami, którzy uderzyli 3 dni
wcześniej. Natarcie poprzedziło intensywne przygotowanie
artyleryjskie, które według raportów zwiadu lotniczego
w znacznym stopniu zniszczyło pozycje niemieckie. Foch
napisał do swoich generałów, że „po potężnym przygoto­
waniu, które zrujnowało umocnienia i morale nieprzyjaciela,
obowiązkiem każdego jest wykorzystać bez wyjątku
uzyskane przewagi”. Francuzi ruszyli wypełnić ten obo­
wiązek o 12:30.
W pasie I KA atakowały 2 DP oraz 45 DP. Pierwszej
z nich, udało się zająć cały las Andcrlu oraz stanowiska
niemieckich baterii na południe od Combles. Jedynie
jej prawe skrzydło zaległo pod niemieckim ogniem.
Z kolei uderzenie 45 DP znalazło się pod flankującym
ogniem niemieckich karabinów maszynowych i odrzucone
zostało frontalnym kontratakiem. W takiej sytuacji ko­
nieczne stało się wznowienie przygotowania artyleryj­
skiego i ponowienie natarcia, które tym razem zrea­
lizowało wyznaczone mu zadanie.
Dywizje VII KA (41 DP i 48 DP) bardzo szybko zdobyły
Berlingots i niemieckie okopy. Wieczorem zaś, bez więk­
szego oporu, zdobyły Bouchavesnes i zajęły stanowiska na
wschodnim skraju od tej wsi. Tym samym cała pierwsza
pozycja 53 DRez. znalazła się w rękach nieprzyjaciela.
Książę Rupprecht zrzucał winę za tę porażkę na brak
amunicji, co jednak wydaje się tylko częściowym wy­
tłumaczeniem. 70 DP atakująca w pasie XXXIII KA
zdobyła południową część Berlingots, zajęła las Berlingots,
jednak po południu jej oddziały znalazły się pod silnym
ogniem artylerii niemieckiej, uniemożliwiającym kontynu­
owanie natarcia50. Francuskie sukcesy skłoniły generała
Focha do podjęcia próby operacyjnego wykorzystania
kawalerii. W tym celu zaalarmował 1 DK oraz 2 DK.
R u p p r e c h t , op. cit., s. 19; AFGG, t. 4. vol. 3. s. 127-129;
50

A. D e n i z o t, op. cit., s. 126-128.


Fayolle zaś zdecydował się na wprowadzenie V К A
pomiędzy 1 KA а VII KA.
Dowódca 6 Armii nakazał kontynuować natarcie 13
września, jednak tym razem nie przyniosło ono spodziewa­
nych rezultatów. Jedynie 2 DP dotarła w pobliże folwarku
Priez, w pozostałych przypadkach nie było większych
zysków terenowych. Mimo to generał Fayolle wydał rozkaz,
by uderzyć jeszcze następnego dnia. Wówczas I KA
opanował folwark Priez, ale nie był w stanie posunąć się
dalej. Oddziały VII К A i XXXIII К A nic odnotowały
żadnych istotnych zysków terenowych 51.

WIELKA OFENSYWA 15 WRZEŚNIA I DEBIUT CZOŁGÓW

Ostateczny plan generalnej ofensywy zakładał uderzenie


na froncie 11 000 m siłami 11 dywizji piechoty, wspartych
54 czołgami. Armia Rezerwowa miała rzucić do natarcia
Korpus Kanadyjski (3 Kan. DP i 2 Kan. DP i 6 czołgów)
generała Bynga. Pozostałe związki operacyjne wchodziły
w skład 4 Armii. Na północy miał operować III KA
generała Pulteney’a (15 DP, 50 DP, 47 DP), wsparty 12
czołgami. W centrum znajdował się odcinek XV KA
generała Home’a (Dywizja Nowozelandzka, 41 DP, 14 DP),
gdzie skierowano 18 wozów bojowych. Również 18 maszyn
miało wesprzeć prawoskrzydłowy XIV KA generała Cavana
(Dywizja Gwardii, 6 DP i 56 DP) 52.
Pokonanie pola kraterów przez działa i tabory itp. było
zadaniem niełatwym. Z tego względu 4 Armia starała się
nie tylko przygotować odpowiednią infrastrukturę drogową,
ale również wydała specjalną instrukcję dotyczącą kolejno­
ści jej wykorzystywania. Początkowo najważniejsze były
działa, mające wspierać dalsze natarcie. Z chwilą osiąg­
nięcia pierwszej linii celów priorytet otrzymać miała
51 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 131-136.
52 R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 227.
kawaleria, którą Haig znów zamierzał rzucić w przestrzeń
operacyjną. W chwili gdyby się to udało, ruszyć naprzód
miały wozy z zaopatrzeniem 53.
Przygotowanie artyleryjskie operacji rozpoczęło się już
12 września, jednak pogoda szybko się popsuła, utrudniając
kierowanie ogniem. Przejaśniło się dopiero 14 września.
Dzień później ruszył wał ogniowy, w którym każdy
z koipusów zostawił pasy szerokości, co najmniej 90 m,
w których miały nacierać czołgi. Jak zapisał jeden z lot­
ników, „zobaczyliśmy cały front jakby pokryty warstwą
brudnej waty — dymy eksplodujących pocisków. Wzdłuż
tego były ciemne linie, narysowane jakby dziecięcym
serdelkowatym palcem w brudnym śniegu. Tu nie spadały
pociski. Przez te aleje posuwały się czołgi” 54.
Jak wspomniano, na lewym skrzydle ofensywy miał
operować Korpus Kanadyjski z Armii Rezerwowej. Zada­
niem 3 Kan. DP była osłona flanki 2 Kan. DP. Jednym
z elementów realizacji tego zadania było opanowanie
folwarku Mouquet, bronionego przez pododdziały 4 DPGw.
Natomiast 2 Kan. DP nacierała na Courcelette i jako
wsparcie otrzymała 6 czołgów. W pasie jej uderzenia
znajdowali się żołnierze 45 DRez.
Wozy bojowe były wówczas jeszcze bardzo zawodne,
nie wypracowano zresztą jeszcze odpowiedniej taktyki ich
wykorzystania, choć np. jeden z nich wykorzystano do
kładzenia kabla telefonicznego. Niemniej jednak jeden
czołg nie dal rady przekroczyć pozycji wyjściowych,
a w trakcie ataku stracono pozostałe — cztery kolejne
zostały wyeliminowane z walki ogniem dział, a jeden się
popsuł. Mimo tych niedoskonałości czołgi miały jednak
znaczne moralne oddziaływanie, ich obecność powodowała,
że Niemcy chętniej się poddawali, niejednokrotnie zwraca­
jąc uwagę, że to „nie wojna, tylko krwawa rzeź”.
53 MO. t. 2, s. 291.
54 Cyt. za: R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 229.
Szturm rozpoczął się o 6:20. W ciągu pół godziny udało
się Kanadyjczykom zdobyć cukrownię, którą Niemcy
przekształcili w silny bastion. Jak pisał jeden z uczestników
natarcia, „powietrze wrzało od pocisków. [...] Kule z nie­
przyjacielskich karabinów setkami gwizdały i świstały
wokół moich uszu, tak że do dziś nie mogę zrozumieć, jak
ktokolwiek przeszedł przez to piekło żywy... Gdy ruszyłem
naprzód [...] oczekiwałem i prawie czułem postrzał
w brzuch. Wszędzie wokół nasi ludzie padali [...] Ranni,
wijący się w agonii, wytężający siły i leżący w lejach po
pociskach dla osłony przed ogniem karabinów i karabinów
maszynowych... Ogień karabinowy jednak zbierał swoje
żniwo i przede mną i na bokach żołnierz po żołnierzu padał
okaleczony lub martwy, a ja oczekiwałem swojej kolejności
w każdej chwili. Przejście od życia do śmierci było
okropnie szybkie”.
Powodzenie natarcia skłoniło generała Bynga do wydania
rozkazu opanowania Courcelette. Kanadyjczycy ruszyli do
szturmu o 18:00 i w zaciętych walkach mozolnie zdobywali
budynek za budynkiem. Niemcy próbowali odzyskać tę
miejscowość i pobliskie Martinpuich, gdyż ich utrata groziła
oskrzydleniem pozycji pod Thiepval. Wszystkie kontrataki
zostały jednak odparte. Jeden z żołnierzy biorących udział
w walkach wspominał, że „jeżeli piekło jest tak złe, jak to
co widziałem w Courcelette, nie życzyłbym mojemu
najgorszemu wrogowi by tam poszedł” 55.
Na prawo od Kanadyjczyków znajdował się pas III
KA z 4 Armii. Na lewym skrzydle korpusu znajdowali
się Szkoci z 15 DP. Miały ich wspierać dwa czołgi,
ale jeden z nich został zniszczony przed atakiem. Drugi
z trudnością posuwał się w ciężkim terenie, zdołał jednak
zlikwidować kilka karabinów maszynowych i schronów.
55 Cyt. za: N.M. C h r i s t i e , op.cit. , s. 1 6 i n.; MO. t. 2. s. 338-343:
G.W.L. N i c h o l s o n . Canadian E.xpeditionaty Force 1914-1919. Ottawa
1962, s. 169-171.
Dywizja wykonała postawione przed nią zadania, zaskaku­
jąc wielu Niemców w schronach. Szturm ruin Martinpuich
zakończył się również powodzeniem, morale obrońców było
na tyle nadwyrężone, że zamiast walczyć poddali się. Do
niewoli trafił sztab baonu oraz 700 żołnierzy. Zdobyto
również baterię dział polowych i jedną haubicę.
W centrum III KA, pomiędzy Martinpuich a lasem
Foureaux nacierała 50 DP. Spodziewano się, że silne
natarcie tej dywizji ułatwi zadania wielkim jednostkom,
znajdującym się na skrzydłach. Żołnierze 50 DP napotkali
niewielu obrońców, gdyż przygotowanie artyleryjskie na
tym odcinku było bardzo skuteczne. Natarcie dotarło
w pobliże niemieckiej trzeciej pozycji. Przed 47 DP,
znajdującą się na prawym skrzydle III KA stało trudne
zadanie oczyszczenia lasu Foureaux z broniących się tam
Niemców. Do jego wykonania przydzielono jej 4 czołgi.
Dowódca korpusu zdecydował, że powinny one nacierać
nie wokół lasu. ale prosto do jego środka, gdzie było pełno
naturalnych przeszkód przeciwczołgowych, w postaci plą­
taniny zwalonych pni... Poważnym problemem była również
bliskość niemieckich i brytyjskich okopów. W trakcie
przygotowania artyleryjskiego konieczne stało się wycofanie
wojsk brytyjskich z pierwszej linii, by nie ponosić strat od
ognia własnych dział. Jednakże wydano rozkaz powrotu do
okopów przed rozpoczęciem wału ogniowego, który wobec
tego miał się zaczynać 135 m za niemieckim pierwszym
okopem. Wskutek błędu w koordynatach odległość ta
wzrosła do 180-230 m. Z 4 czołgów 2 ugrzęzły w okopach
za brytyjską pierwszą linią. Trzeci zabłądził i ostrzelał
okop pełen żołnierzy, którzy okazali się być Brytyjczykami.
Jedynie czwartemu udało się dotrzeć do pozycji niemiec­
kich, sforsować jeden okop i dotrzeć do drugiego, który
również został ostrzelany. Wskutek awarii silnika wóz
został opuszczony przez załogę, która w drodze powrotnej
wzięła do niewoli grupkę Niemców. Walki w lesie były
krwawe i dopiero huraganowy ostrzał moździerzy, które
w 15 minut wystrzeliły 750 pocisków skłoniły obrońców
do kapitulacji 56.
Na lewym skrzydle XV KA nacierała Dywizja Nowoze­
landzka. Miała ona posuwać się na wschód od lasu Foureaux
i opanować niemiecką pozycję pośrednią, wyznaczoną jako
jej pierwszy cel. Udało się to zrealizować w ciągu pół
godziny od rozpoczęcia natarcia. Sukces ten osiągnięto
dzięki opuszczeniu okopów 30 sekund przed wyznaczonym
czasem i szybkiemu poruszaniu się ża wałem ogniowym,
co zaskoczyło nieprzyjaciela w schronach. Ceną tego były
jednak straty poniesione od ognia własnych dział. Kolejnych
strat Nowozelandczykom przysporzył ogień flankujący,
jaki Niemcy prowadzili z lasu Foureaux. Opanowanie
drugiego z wyznaczonych celów, którym były okopy na
południe od Flers nie stanowiło problemu. Pozycje te były
bardzo słabo obsadzone.
W centrum XV KA znajdowała się 41 DP. W tym
rejonie skoncentrować się miało aż 10 czołgów — 4 na
drodze Longueval-Flers, 6 na północnym skraju Longueval.
Żołnierze ruszyli śmiało do ataku, niektórzy ucierpieli
wskutek własnego wału ogniowego. W ciągu 40 minut
opanowali linię pośrednią i ruszyli w kierunku niemieckich
pozycji pod Flers. Atak nieustannie wspierały czołgi,
likwidując poszczególne punkty oporu. Gdy atakujący
dotarli do Flers. zostały im jeszcze cztery czołgi. Jeden
z nich wdarł się do wsi i strzelając toczył się po głównej
ulicy, za nim zaś wdzierała się piechota 56.
Najmniejszy sukces w pasie korpusu odniosła 14 DP.
Przyczynił się do tego silny ogień broni maszynowej,
strzelający z prawej flanki. Dodatkowo, na tym odcinku
linia pośrednia została praktycznie zrównana z ziemią
i z tego względu ciężko było ją zidentyfikować w terenie.
56 MO, t. 2, s. 331-338: R. Pr i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 234-237.
57 MO, t. 2, s. 321-331: R. P r i o r. T. W i l s o n. op. cit., s. 237 i n.
Ponieważ sąsiadująca z lewej 41 DP poruszała się szybko
naprzód, 14 DP utraciła z nią kontakt. Z nacierających
w pasie dywizji 3 czołgów, jeden posunął się niewiele
naprzód, drugi ugrzązł, trzeci zaś dotarł w rejon Gueude-
court, gdzie miał zmusić niemieckich artylerzystów do
opuszczenia pozycji i udania się do schronów. Został
jednak przez nich zniszczony po tym, jak zdecydował się
na odwrót. Najprawdopodobniej w tej walce, w rejonie
Gueudecourt zginął podporucznik Kohl, syn saskiego
generała. Gdy brytyjska piechota zbliżyła się na odległość
180 m od stanowisk niemieckiej baterii wszystkie działa
przerwały ogień. Strzelało tylko dowodzone przez ppor.
Kohla. Znaczna część z żołnierzy jego obsługi padła lub
była ranna. On jednak strzelał, dopóki nie zniszczył
brytyjskiego czołgu. Gdy zbliżyła się nieprzyjacielska
piechota, odmówił poddania się i ostrzeliwał wroga z pis­
toletu, dopóki nie poległ 58.
Biytyjski atak w pasie XIV KA zakończył się katastrofą.
Lewe skrzydło stanowiła Dywizja Gwardii. Planowano
przydzielenie jej 10 czołgów, jednak ze względu na
problemy techniczne na pozycji stawiły się zaledwie 5 (2
na lewym skrzydle i 3 na prawym). Szturm odbywał się
pod ciężkim ogniem nieprzyjaciela, jednak mimo to udało
im się na froncie 1350 m wbić na głębokość 1800 m.
Postępy mogły być większe, gdyż niemiecka obrona
w rejonie Lesboeufs zaczęła się kruszyć. Jednak wysokie
straty i obawa przed kontratakami skłoniła gwardzistów do
umocnienia się na zajmowanych pozycjach.
Centrum XIV KA stanowiła 6 DP, skoncentrowana
w rejonie Guilłemont. Kluczowym punktem niemieckiej
obrony na tym odcinku była reduta Heidekopf, zwana przez
Brytyjczyków Quadrilateral. Miała ona zostać zniszczona
ogniem ciężkich dział w trakcie przygotowania artyleryjs-
58 Das Ehrenbuch der Deutschen Feldartillerie..., s. 403; MO, t. 2,
s. 319, 327; R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 237.
kiego. Jednak okazało się, że ze względu na złą pogodę,
a przede wszystkim na złe oznaczenie jej pozycji na
mapach (uważano, że znajdowała się na przeciwległym
stoku, a w rzeczywistości wzniesiono ją na szczycie i stoku
skierowanym w stronę nieprzyjaciela), ucierpiała stosun­
kowo niewiele. Również wał ogniowy zaczął się za redutą,
co dało jej obrońcom czas na zajęcie stanowisk bojowych.
Ominął również pierwszą linię niemieckich okopów. Na
redutę Heidekopf miały nacierać 3 czołgi, 2 jednak zepsuły
się za brytyjskimi liniami i do cclu dotarł tylko jeden, który
otworzył ogień do Niemców. Obrońcy strzelali pociskami
przeciwpancernymi, używanymi do przebijania płyt pan­
cernych, montowanych czasem w okopach. Zaczęły one
przebijać kadłub wozu i jego dowódca zdecydował się na
odwrót. Efektem tego były straty rzędu 3000 ludzi w pierw­
szym ataku. Próba wznowienia uderzenia przyniosła kolejny
1000 ofiar bez wymiernego efektu.
Zadaniem 56 DP było ustanowienie i zabezpieczenie
flanki przełamania. Nacierać tu miały 3 czołgi, jednak
2 zepsuły się jeszcze za brytyjskimi liniami, trzeci zaś
zdołał wykonać atak wokół lasu Leuze. W trwającym wale
ogniowym zostawiono ścieżki dla wszystkich czołgów.
W efekcie oddziały, którym przyszło nacierać w tych
miejscach poniosły straty rzędu 75% swoich stanów 59.
Francuska 6 Armia skierowała do natarcia 1 KA, V KA,
VII KA oraz XXXIII KA. Pierwszy z nich miał współ­
pracować z Brytyjczykami w rejonie Combles. 2 DP
wprawdzie opanowała szybko niemieckie pierwsze okopy,
jednak był to jedyny sukces tego dnia. 45 DP zaległa pod
ogniem artylerii i karabinów maszynowych, prowadzonym
z cmentarza Rancourt. Nie pomogło nawet wznowienie
przygotowania artyleryjskiego. Również natarcie pozo­
stałych korpusów 6 Armii francuskiej nie przyniosło

59 R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 231-233.


powodzenia. Mimo to wieczorom generał Fayolle naciskał
na prowadzenie energicznych działań również 16 września,
jednak dywizje były zbyt wyczerpane i konieczne stało się
ich zluzowanie 60.
Dzień 15 września był dla brytyjskich sił powietrznych
najaktywniejszym od początku wojny. Piloci nie tylko
informowali o postępach własnych wojsk, ale także ostrze­
liwali z karabinów maszynowych żołnierzy niemieckich.
W walkach powietrznych tego dnia mieli zestrzelić 12
wrogich maszyn na pewno i 7 dalszych prawdopodobnie.
Zniszczono również 2 balony obserwacyjne 61.

DZIAŁANIA O OGRANICZONYM ZAKRESIE 16-24 WRZEŚNIA

Generał Gough nakazał oddziałom Armii Rezerwowej


prowadzenie działań w celu opanowania wzgórz na wschód
od Thiepval. Zgodnie z tymi rozkazami, Kanadyjczycy
przeprowadzili szereg uderzeń na niemieckie okopy znaj­
dujące się na północ od ich pozycji. Walki toczyły się
jednak ze zmiennym szczęściem. Oddziały Armii Rezer­
wowej rozpoczęły przygotowania do wielkiej operacji
przeciwko Thiepval. W tej sprawie Haig odwiedził Gougha
20 września. Wówczas zdecydowano, że operacja ta roz­
pocznie się 26 września. Cały odcinek V KA został
obsadzony przez 39 DP, co pozwoliło na wykorzystanie
2 DP w działaniach ofensywnych.
Generał Rawlinson wieczorem 15 września wydał rozkaz
nakazujący kontynuację operacji na wielką skalę. Cały
czas miał nadzieję na wyłom we froncie, w któiy wejść
miała kawaleria. W praktyce jednak nie było na to szans.
Zresztą wieczorem dowódca 4 Armii znów wycofał trzy
dywizje kawalerii. Haig natomiast wysłał instrukcję do
dowódców 1 Armii i 2 Armii, w której nakazywał przygo-
60 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 139 i n.
61 MO, t. 2, s. 347.
towanie świeżych sił, które miały wziąć udział w wałkach
nad Sommą.
Rawlinson zamierzał kontynuować działania 17 września,
dążąc do opanowania celów wyznaczonych w czasie wielkiej
ofensywy dwa dni wcześniej. Jednak po konsultacji z Wo­
dzem Naczelnym zdecydował się na zorganizowanie kon­
ferencji z wyższymi dowódcami. Poinformował ich wówczas,
że działania ofensywne na większą skalę zostaną zawieszone
do 21 września. Zaś dzień 18 września miał być wykorzys­
tany jedynie na poprawę pozycji. Wskazywał na braki
w amunicji do armat 18-funtowych oraz na zbyt szybkie
zużywanie oddziałów. Istotnym sukcesem było opanowanie
przez 6 DP reduty Heidekopf która już od 17 września
znajdowała się pod celnym ogniem brytyjskiej artylerii.
W większości przypadków jednak to właśnie lokalne, często
nieskoordynowane ataki, były przyczyną znacznych strat,
nieprzynoszących w zasadzie większych rezultatów 62.
Francuzi dokonali luzowania wyczerpanych oddziałów,
a w dniach od 16 do 19 września prowadzili systematyczny
ostrzał pozycji niemieckich. Nie podejmowali jednak żadnych
większych akcji ofensywnych, jedynie uderzenia lokalne.
Tymczasem w nocy z 19 na 20 września, mimo bardzo
niekorzystnej pogody, artyleria niemiecka otworzyła inten­
sywny ogień, przygotowując tym samym silny kontratak
w rejonie Bouchavesnes na odcinku Combles-Rancourt.
Operacji nadano odpowiedni kryptonim — Rache („Zemsta”).
Tuż przed szturmem pozycje francuskie, zwłaszcza stanowiska
dział ostrzelano mieszaniną chloropikryny i fosgenu 63.
Do przeciwuderzenia Niemcy utworzyli północną grupę
uderzeniową, składającą się z elementów 213 DP, 214 DP
oraz 53 DRez., dowodzoną przez generała Ehrentala. Na
czele grupy południowej, w skład której weszły 21 DP,
62 MO, t. 2, s. 349-363; R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 239, 242.
63 Ten gaz bojowy nazywano „zielonym krzyżem” (Grünkreuz) od
oznaczenia stosowanego na wypełnionych nim pociskach.
25 DP i elementy 212 DP stanął generał von Schenck.
Obie grupy zostały wzmocnione silną artylerią — każda po
32 baterie ciężkich haubic, zgrupowanie północne dodat­
kowo 6 baterii ciężkich armat, południowe zaś 12 takich
baterii. Do działań wyznaczono również stosunkowo duże
siły lotnicze. Każda z grup otrzymała wsparcie specjalnych
grup lotnictwa piechoty, mających obserwować działania
na ziemi i meldować o rozwoju sytuacji drogą radiową lub
przy użyciu sygnałów świetlnych.
Kontratak ruszył 20 września o 9:15 rano. Fale atakują­
cych trafiły pod ogień zaporowy francuskiej artylerii
i zaległy pod ogniem karabinów maszynowych około
150 m przed okopami nieprzyjaciela. Odniesiono jedynie
lokalne sukcesy, zajmując zachodni skraj Bouchavesnes.
Nie udało się jednak zdobyć folwarku Priez, a do wieczora
Niemcy zostali zepchnięci z powrotem na pozycje wyj­
ściowe. Walki przeciągnęły się do 22 września, kiedy
ostatecznie rozwiązano Grupę Ehrental 64.
Działania ofensywne prowadziła również francuska 10
Armia, której II KA i XXXV К A uderzyły 15 września po
południu. Podczas natarcia udało się Francuzom opanować
większość celów wyznaczonych na ten dzień. Do niewoli
trafiło 269 Niemców, zdobyto 4 karabiny maszynowe.
Niemieckie przeciwdziałania były słabe. Następnie rozpo­
częto bombardowanie artyleryjskie niemieckich pozycji,
gdyż zamierzano przeprowadzić kolejne uderzenie 17
września. Tym razem oddziały II KA i XXXV KA
dobrze wykonały postawione przed nimi zadania, biorąc
do niewoli ponad 1100 żołnierzy. Niemcy nie pozostawali
jednak bierni, przeprowadzili szereg kontrataków, które
jednak nie przyniosły im powodzenia. Wieczorem Francuzi
otoczyli Dcniecourt oraz pobliski las i park. Działania
kontynuowano również następnego dnia, ale sukcesy nie
64 R u p p r e c h t , op.cit., s. 27 i n.: Der Weltkrieg.... t. 1 1 , s. 73 i n.;
AFGG, t. 4, vol. 3, s. 143.
były już tak duże. Ostatecznie, pod koniec drugiej dekady
września zdecydowano o zawieszeniu ofensywy 10 Armii 65.

BRYTYJSKO-FRANCUSKIE UDERZENIE NA WIELKĄ SKALĘ


— 25 WRZEŚNIA I WALKI DO 28 WRZEŚNIA

W drugiej połowie września pogoda zdecydowanie się


popsuła. Od 18 września zaczął padać deszcz, utrudniający
dostarczanie amunicji i zaopatrzenia. W ciągu dwóch
następnych dni warunki atmosferyczne były na tyle nieko­
rzystne, że przesunięto kontynuację operacji najpierw na
23, a potem na 25 września. Podobne problemy mieli
również Francuzi, dodatkowo zmuszeni uzupełnić amunicję
zużytą w czasie odpierania niemieckiego kontrataku. Tym
razem udało się zgrać w czasie działania brytyjskiej 4 Armii
i francuskiej 6 Armii, jednak nie Armii Rezerwowej, która
gotowość do operacji osiągnęła 26 września.
Generał Rawlinson zamierzał rzucić do natarcia 10 dywizji
na froncie od Martinpuich do Combłes. Od Combles do
Sommy miały nacierać francuskie I KA, XXXII KA, V KA
i VI KA, a XXXIII KA na południe od rzeki. Szturm
wyznaczono w ciągu dnia, zdecydowano więc że czołgi nie
będą nacierać w pierwszej linii, gdyż obawiano się, że zbyt
łatwo zostaną zniszczone ogniem artylerii. Wyznaczono im
zadanie posuwania się za piechotą i niszczenia punktów
oporu. W ten sposób można było zrezygnować z zostawiania
dla nich ścieżek w wale ogniowym. Brytyjczycy wystrzelili
około 400 000 pocisków na okopy długości około 16 450 m.
Średnio na każdy metr przypadało blisko 200 kg pocisków.
Przygotowania francuskie upływały pod znakiem pla­
nowanej ofensywy pod Verdun, która rozpoczęła się
24 października. Z tego względu nie było możliwe
dalsze luzowanie wojsk nad Sommą, występowały również

65 AFGG, t. 4. vol. 3, s. 145-152.


problemy z amunicją do artylerii ciężkiej — zwłaszcza
w pasie 10 Armii, który uznano za drugorzędny.
Natarcie rozpoczęło się o 12:35. W pasie III KA
większość celów została opanowana w działaniach poprze­
dzających główny atak. Natomiast 25 września oddziałom
1 DP i 50 DP udało się posunąć naprzód na północny
zachód od Martinpuich. Natomiast 23 DP ze względu na
zdecydowany opór nieprzyjaciela została zmuszona do
przerwania ataku. Nacierająca na lewym skrzydle XV KA
Dywizja Nowozelandzka posuwała się blisko wału ognio­
wego. Niemcy na tym odcinku nie stawili zaciętego oporu,
a do niewoli trafił sztab jednego z baonów 13 baw. pp.
W takiej sytuacji Nowozelandczycy wykonali wszystkie
swoje zadania. Podobnie 55 DP wykonała swoje zadanie
stosunkowo łatwo. Natomiast prawoskrzydłowa 21 DP nie
miała tyle szczęścia. Znalazła się pod ogniem niemieckiej
artylerii, obrońcy zaś stawili zacięty opór.
W pasie XIV KA natarcie przebiegało sprawnie. Piechota
poruszała się zdecydowanie za wałem ogniowym własnej
artylerii. Dzięki temu w wielu wypadkach udało się zaskoczyć
obrońców, zanim przygotowali się do obrony. Bywały nawet
przypadki, że uciekali bez broni. Również niemiecki ogień
zaporowy pojawił się zbyt późno. Dywizja Gwardii zdołała
opanować wszystkie cele wyznaczone na ten dzień, mimo iż
nie wszędzie przygotowanie artyleiyjskie zdołało zniszczyć
zasieki. Ceną za ten sukces były straty wynoszące 1900 ludzi.
Szturm 5 DP i 6 DP przebiegł zgodnie z planem i ruiny
Morval znalazły się w rękach brytyjskich. Na prawym skrzydle
korpusu atakowała również 56 DP 66.
Atakujący na lewym skrzydle I KA francuski 110 pp
dostał się pod silny ogień flankujący z południowo-wschod­
niego skraju Combles i nie był w stanie posunąć się zbyt
daleko naprzód. Również atakujący w centrum 43 pp

66 MO, t. 2, s. 373-382; R. P r i o r . T . W i l s o n , op. cit., s. 243-247.


napotkał silny opór nieprzyjaciela, jednak kontynuował swoje
natarcie. Na prawym skrzydle zaś 127 pp zdobył wszystkie
niemieckie pozycje na swoim froncie, został powstrzymany
ogniem broni maszynowej przed Frćgicouit.
W pasie XXXII KA udało się pododdziałom LXXXIV
BP opanować Rancourt. Nacierający tam 151 pp sforsował
cmentarz i wdarł się do zachodniej części wsi. Do 13:15
zośfała ona oczyszczona z Niemców. Natomiast sąsiedni
94 pp po pokonaniu zaledwie 80 m dostał się pod tak gęsty
ogień broni maszynowej, że jego straty wyniosły 5 oficerów
oraz 1050 żołnierzy (w tym 450 zabitych).
Początkowo operacja V KA przebiegała pomyślnie,
udało się nawet opanować pierwsze linie niemieckich
okopów. Dalsze jednak postępy zostały zatrzymane
ogniem karabinów maszynowych. Na odcinku VI KA na
lewym skrzydle 127 DP nacierały dwa baony szaserów.
Udało im się opanować niemiecki okop, dalsze ich
postępy zostały powstrzymane flankującym ogniem broni
maszynowej. Podobne problemy miała 12 DP, która
poczyniła tylko nieznaczne postępy. W takiej sytuacji,
zdecydowano się na wznowienie przygotowania artyleryj­
skiego, jednak planowany wieczorem kolejny atak nie
został przeprowadzony. Działania XXXIII KA na połu­
dnie od Sommy nie przyniosły Francuzom powodzenia.
Niemcy bronili się zdecydowanie, przeprowadzili rów­
nież szereg kontrataków 67.
W nocy z 25 na 26 września siłom brytyjsko-francuskim
udało się opanować Combles. Do świtu udało się francus­
kiemu 110 pp oczyścić południowo-wschodnią cześć
wsi, biorąc do niewoli około 200 jeńców. Kolejny
regiment, 73 pp, opanował południowo-zachodnią część,
gdzie połączył się z pododdziałami brytyjskiej 56 DP.
Łączna liczba wziętych do niewoli Niemców wyniosła

67 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 171-173; A. D e n i z o t , op. cit., s. 138-142.


500. Z obrońców tylko 200 zdołało się przebić do
własnych linii.
Francuzom udało się tego dnia również zdobyć atakiem
43 pp Fregicourt, a oddziały XXXII KA dotarły do
wschodniego skraju lasu Saint-Pierre-Vast68. Dywizje III
KA nie przejawiały 26 września większej aktywności.
Zarówno 50 DP i 1 DP zdobyły fragmenty niemieckich
okopów. Ta ostatnia została przy tym ostrzelana z flanki
przez karabiny maszynowe. Działania XIV KA skupiły się
26 września przede wszystkim na konsolidacji własnych
pozycji oraz na nawiązaniu kontaktu bojowego z nie­
przyjacielem. Wysyłane patrole stwierdziły, że obrona
niemiecka jest na tyle silna, iż nie może być mowy
o użyciu kawalerii. Niemcy przeprowadzili na tym odcinku
kontratak, ale załamał się on w ogniu 60 dział.
Dnia 26 września zdecydowano o rozciągnięciu odcin­
ka francuskiego nad Sommą do południowo-wschodniego
skraju Lesboeufs. Następnego dnia wydano rozkaz,
dotyczący organizacji odcinków poszczególnych kor­
pusów oraz luzowania jednostek. Walki trwały jeszcze
do 28 września, jednak zmęczone brytyjskie dywizje nie
były w stanie dokonać przełamania frontu, gdyż niemiec­
ka artyleria przejawiała stosunkowo dużą aktywność,
skutecznie utrudniając ich działania. Mimo to 25 września
był dniem najbardziej udanym dla sił brytyjskich od
14 lipca 69.

WALKI ARMII REZERWOWEJ O GRZBIET THIEPVAL


26-28 WRZEŚNIA

Dnia 22 września wydany został rozkaz operacyjny


dotyczący działań Armii Rezerwowej. Przez cały sierpień

68 R u p p r e c h t , op. cit., t. 2 , s. 3 3 ; P a l a t , op. cit.. s. 213 i n.; P. R e e d,


Combles, Barnsley 2001. s. 109; A. D e n i z o t, op. cit., s. 143.
69 MO. t. 2, s. 386-389.
oddziały Armii Rezerwowej starały się zdobyć folwark
Mouquet, żeby oskrzydlić niemieckie pozycje pod Thiepval.
Jednak Gough zarządził atak frontalny w pasie 5500 m.
Sama wieś i Feste Schwaben miały zostać zdobyte przez
18 DP. Dalej, na prawo nacierać miała 11 DP, której
celami był folwark Mouquet oraz Feste Zollem i Feste
Staufen. Z kolei 1 Kan. DP i 2 Kan. DP miały nacierać
w kierunku na północ i na wschód od Courcelette.
Przygotowanie artyleryjskie rozpoczęło się 23 września
w niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Pogoda
wprawdzie się poprawiła, ale rankami i wieczorami pole
bitwy zaścielała mgła. Ostrzał prowadziło 230 dział ciężkich
oraz 570 dział polowych. Baterie V KA mogły flankować
niemieckie pozycje, a nawet ostrzeliwać je z tyłu. W ostat­
niej minucie do przygotowania artyleryjskiego włączyły
się karabiny maszynowe obu korpusów.
Wieczorem 25 września, pod wrażeniem działań 4 Armii,
generał Gough ogłosił, że jego korpusy uderzą „w chwili
wielkiego sukcesu”. Stwierdzał wręcz, że „jest całkiem
prawdopodobne, że opór nieprzyjaciela może się załamać” 70.
Lewoskrzydłowa dywizja II К A. 18 DP. otrzymała bardzo
trudne zadanie opanowania Thiepval. Żołnierzom udało się
opuścić własne okopy zanim niemiecka artyleria obłożyła je
ogniem zaporowym. Niemniej jednak wał ogniowy przesuwał
się szybciej niż piechota była w stanie posuwać się naprzód.
Mimo to natarcie rozwijało się pomyślnie, udało się dotrzeć
do ruin pałacu w Thiepval, gdzie jednak ostrzał z flanki
zatrzymał atakujących. Wówczas z odsieczą przybył czołg,
łamiący opór obrońców. Wóz jednak ugrzązł w minach wsi.
Trwały tam zacięte walki, w wyniku których w rękach
niemieckich został tylko północno-zachodni skraj miej­
scowości. Akcję jego oczyszczania przeprowadzono dopiero
27 września. W jej trakcie odznaczył się podporucznik

70 Ibidem, s. 392-394; R. P r i o r, T. W i l s o n , op. cit.. s. 250.


Adlam, który poprowadził grupę z granatami przeciwko
punktowi oporu mimo odniesionej rany. Za swój czyn został
odznaczony Victoria Cross.
Atak 11 DP miały wspierać 2 czołgi, nie zdołały one
jednak wziąć udziału w walkach, gdyż ugrzęzły w pobliżu
folwarku Mouquet. 30 sekund przed generalnym szturmem
do ataku ruszyła grupa żołnierzy, mająca za zadanie
opanować zlokalizowane wejścia do piwnic w folwarku.
Było to kluczową sprawą, gdyż czas między przetoczeniem
się wału ogniowego, a odnalezieniem tych wejść przez
atakujących był przez Niemców skutecznie wykorzys­
tywany do otoczenia nieprzyjaciela ze wszystkich stron.
Tym razem również obrońcy zdołali otworzyć ogień,
niemniej jednak Brytyjczycy zdemontowali 2 karabiny
maszynowe z czołgów i pod osłoną ich ognia wrzucili do
wejść granaty dymne i konwencjonalne. Cała walka trwała
blisko 5 godzin i dopiero wówczas skapitulowała załoga
folwarku, licząca 1 oficera i 55 żołnierzy.
Do kontynuowania natarcia niezbędne było wprowadze­
nie do akcji rezerwowej brygady. Jej żołnierze ruszyli na
Feste Staufen, zdobywając jej południowy skraj. Mimo
kilku prób przeprowadzonych w ciągu następnych dwóch
dni, nie udało się zabezpieczyć całości tego obiektu.
Prawe skrzydło wojsk Armii Rezerwowej stanowił Kor­
pus Kanadyjski. Na lewym jego skrzydle nacierała
1 Kan. DP. Druga fala szturmującej piechoty została sko­
szona przez niemieckie karabiny maszynowe, które prze­
trwały wał ogniowy. Mimo to dywizja zdołała poczynić
pewne postępy, docierając nawet do okopu, zwanego przez
Brytyjczyków „okopem Reginy” (Regina Trench)71, jednak
nie udało się utrzymać tych pozycji. Natarcie z Courcelette,
prowadzone przez 2 Kan. DP początkowo rozwijało się
powoli, przełom nastąpił dopiero w chwili, gdy Niemcy
71 Być może imię wybrano ze względu na to. że po łacinie Regina
oznacza królową.
zdecydowali się na odwrót w kierunku znajdującego się na
północy Regina Trench. Tym samym udało się zdobyć
wzgórza na północ od Courcelette.
Walki obu korpusów trwały także w dniach następnych,
nie doprowadziły jednak do opanowania wyznaczonych
celów. Mimo to już 27 września udało się Brytyjczykom
wedrzeć do południowej części Feste Staufen. W wyniku
trzydniowej bitwy udało się skrócić linię frontu, oddziały
II KA zdołały wbić się w pozycje nieprzyjaciela na
głębokość 1800 m 72.

SYTUACJA W POWIETRZU

W połowie września lotnictwo 1 Armii dysponowało


180 samolotami dwumiejscowymi oraz 11 najnowszymi
myśliwcami dwupłatowymi. W 2 Armii dane te kształ­
towały się odpowiednio 145 i 10. Niemcy zaczęli inten­
sywnie tworzyć eskadry myśliwskie (Jagdstaffeln), co
poprawiło ich sytuację w powietrzu, dając swobodę dzia­
łania po własnej stronie frontu. Według generała von
Belowa, udało się im „dzięki bezwzględnemu atakowi na
liczniejszego przeciwnika także wyrwać mu panowanie
w powietrzu nad jego liniami”73. W opinii S. Czmura, pod
koniec września obie strony dysponowały nad polem bitwy
nad Sommą łącznie prawie 600 samolotami, z czego 312
przypadało na myśliwce 74.

PODSUMOWANIE

Wrzesień charakteryzował się znaczną intensyfikacją


walk. Można rzec, że wówczas nastąpiło przesilenie bitwy.

72 MO, t. 2, s. 395-422: G.W.L. N i с h o l s o n, op. cit., s. 174-180;


R. P r i о г, T. W i 1 s o a, op. cit., s. 252-256.
73 Cyt. za: Der Weltkrieg..., t. 11, s. 67 i n., 73.
74 S . C z m u r , op. cit., s . 4 4 .
Widać wyraźnie rysy powstałe w morale i problemy
z dyscypliną w niemieckich oddziałach. Sytuację obrońców
poprawiło oficjalne zatrzymanie 2 września ofensywy pod
Verdun, co umożliwiło skierowanie większej ilości amunicji
artyleryjskiej i kolejnych baterii ciężkich nad Sommę.
Niemieckie ciężkie haubice wystrzeliły w sierpniu 643 000
pocisków, a we wrześniu już 907 000. W przypadku
ciężkich armat liczby te wyniosły odpowiednio 160 000
i 173 000. Artyleria polowa obrońców zużyła w sierpniu
1 500 000, a we wrześniu aż 4 100 000 pocisków 75.
Nie bez znaczenia dla przebiegu walk były opady
deszczu, coraz bardziej utrudniające prowadzenie działań
wojennych. To właśnie warunki atmosferyczne po dwóch
miesiącach wymusiły zatrzymanie ofensywy. Niemcy zdali
sobie sprawę z pojawienia się nowego, groźnego rodzaju
broni, jakim były czołgi. W raporcie dotyczącym doświad­
czeń z bitwy, sporządzonym w sztabie XIX KA, infor­
mowano, że „nie można nie doceniać wykorzystania
angielskich aut pancernych76 (gąsienicowych) jako środka
ataku, ponieważ ciężko je zniszczyć artylerią, a piechota
wobec nich jest bezsilna. By uniemożliwić tym autom
pancernym przekroczenie naszych pierwszych linii po
drogach, drogi prowadzące do naszych pozycji zostały
wysadzone przed pierwszą linią, a część krateru skierowana
w stronę nieprzyjaciela została rozkopana do pionowej
ściany"77. Widać zatem, że niemiecka obrona przeciwpan­
cerna była jeszcze w powijakach, podobnie zresztą jak
brytyjska taktyka używania czołgów.

Der Weltkrieg..., i. 1 1 , s. 79; A. D e n i z o t , op. cit., s. 146.


75

76 W oryg. Panzerautos. Dosłowne tłumaczenie zastosowano dla


podkreślenia, jak wówczas Niemcy określali czołgi.
77 В A-M A. PH 6 1/95. Erfahrungen das XIX A.K. aus der Somme-
Schlacht iw Oktober-November 1916 (16.10-6.11) Ais Ergcinzung zu den
Erfahrungen des XIX A.K. Aus der Somme-Schlacht im August 1916.
ROZDZIAŁ X
PAŹDZIERNIK-LISTOPAD NAD SOMMĄ

Po wrześniowych walkach, przynoszących opanowanie


grzbietu Thiepval, a tym samym drugiej i trzeciej niemiec­
kiej pozycji, marszałek Haig uznał, że nadszedł czas na
przygotowanie kolejnej wielkiej operacji. Tym razem miały
w niej uczestniczyć 3 Armia generała sir Edmunda Allen-
by’ego, Armia Rezerwowa oraz 4 Armia. Poważny problem
jednak stanowiła pogoda, należało się spodziewać raczej
deszczy i błota.
Powolne tempo ofensywy sprzymierzonych dało Niem­
com czas na przygotowanie kolejnych linii obrony. Zbudo­
wali oni trzy pozycje, z których pierwsza biegła przez Le
Transloy, następna przed Bapaume, a ostatnia około 5 km
z tyłu. Tym samym wojska brytyjskie stanęły przed
pozycjami wprawdzie gorszej jakości niż w lipcu, jednak
o takiej głębokości, jakiej pokonanie zajęło Brytyjczykom
trzy miesiące. Zresztą Niemcy nie byli bezczynni. W po­
łowie października na obszarze Grupy Armii Księcia
Rupprechta pozycje budowało 141 kompanii roboczych.
Do tych prac zatrudniani byli także jeńcy.
Haig jednak zdecydował się forsować ambitną koncepcję.
Nakazał jak najszybciej opanować resztki grzbietu Thiepval
i naruszyć linię Transloy. Miało to stanowić wstęp do
wielkiej operacji, w której po raz kolejny pojawił się wątek
wyprowadzenia kawalerii w przestrzeń operacyjną. Podczas
wizyty u generała porucznika Charlesa Kavanagha, dowód­
cy Korpusu Kawalerii (Cavalry Corps), 30 września, Haig
zauważył: „celowałbym w schwytaniu wroga w pułapkę
z bagnami na wschód od Arras [w rejonie Hamel] na jego
północnej stronie i Kanałem Północnym fCanal du Nord]
na wschód od niego”. Do wykonania tego ambitnego planu
siły Rawlinsona musiałyby nacierać przez Beaumetz,
Marcoing i dotrzeć do Cambrai od południowego wschodu.
Zadaniem Gougha byłaby osłona flanki 4 Armii. Z kolei
3 Armia powinna uderzyć na wzgórza w rejonie Beaura-
ins-Monchy. odciąć Niemców od północy i postawić zaporę
ogniową z artylerii ciężkiej na Kanale Północnym. Ten
ambitny oraz dobrze prezentujący się w teorii plan był
jednak niewykonalny. Zakładał, że 4 Armia pokona 38 km
— czyli 6 razy więcej niż w okresie od 1 lipca do 30
września! 7, kolei 3 Armia miała pokonać odległość 32 km
i szybko przemieścić artylerię ciężką 1.
1 października książę Rupprecht udał się do generała
von Gallwitza. Należy przyznać, iż współpraca między
nimi układała się różnie, gdyż dowódca 2 Armii wspo­
mniał lakonicznie, że książę „wypowiedział się na temat
sytuacji”, zwrócił uwagę, że 2 Armia nie będzie celem
ataku i nakazał oddanie kolejnych baterii artylerii ciężkiej.
Generał von Gallwitz wskazał przy tym na liczne in­
strukcje dotyczące taktyki, napływające z Naczelnego
Dowództwa. Stwierdził, że dla jego sztabu, walczącego
„na dwóch wielkich poligonach2 Verdun i Sommy, nie
zawierały nic nowego”3. Z kolei książę Rupprecht w swo­

1 BA-MA. PH 6 11/75, Gruppe D. Truppenindentand Nr. 1515/10,


3 1 . 1 0 . 1 6 г . ; R u p p r e c h t , op.cit.. s . 4 5 ; R . P r i o r , T . W i l s o n , op.cit.,
s. 261-264.
2 W oryg. Lelirplatz — dosł. „miejsce nauki".

3 M. von G a l l w i t z , op. cit., s . 121 i n .


ich wspomnieniach skrytykował lokację ciężkiej artylerii
w pasie 2 Armii, która jego zdaniem, a także zdaniem
dowódców korpusów tej armii, umieszczona była zbyt
daleko z tyłu 4.

WALKI O OGRANICZONYM ZAKRESIE 1-6 PAŹDZIERNIKA

Październik rozpoczęło natarcie Kanadyjczyków na Re­


gina Trench. O ile szturm tej pozycji nie powiódł się, o tyle
udało się zyskać fragmenty terenu i w pasie 2 Kan. DP
wyprostować front. W trakcie tych walk niemieckie kara­
biny maszynowe i ogień zaporowy zebrały jednak swoje
żniwo. Już 2 października wystąpiły intensywne opady
deszczu, uniemożliwiające kierowanie ogniem dział. Na­
stępny dzień był mglisty, a potem przez kolejne dni padał
deszcz. Miało to wpływ nie tylko na skuteczność ognia
artylerii, ale także na dostarczanie zaopatrzenia czy poru­
szanie się. W początkach października w pasie Armii
Rezerwowej dokonano luzowania wyczerpanych dywizji
i reorganizacji dowodzenia. Na lewym skrzydle znalazł się
XIII KA, potem V KA, II KA oraz Koprus Kanadyjski na
prawym skrzydle.
W pasie 4 Armii rankiem 1 października do natarcia
ruszyły oddziały III KA oraz Dywizji Nowozelandzkiej
z XV KA. W styczności z Kanadyjczykami operowali
żołnierze 23 DP, którym udało się opanować folwark
Destremont oraz podejść do skraju Le Sars. Na odcinku
50 DP atakowała wzmocniona CLI BP, której udało się
zdobyć dwa niemieckie okopy. Niektóre baony poniosły
przy tym dość duże straty. Z kolei pododdziały 47 DP
zdobyły wieś Eaucourt 1’Abbayc. Zdaniem księcia Rup-
prechta jego utrata była w zasadzie przesądzona, gdyż
stanowił on występ we froncie. Generał von Below nie

4 R u p p r e c h t . op. cit., s . 36 i n .
chciał go jednak oddać dobrowolnie ze względu na moż­
liwość prowadzenia z niego ognia flankującego. Nowoze­
landczycy zaś atakowali pod osłoną płonącej ropy, od­
palonej tuż przed szturmem. Mimo sporych strat udało im
się zlikwidować wspólnie z 47 DP występ we froncie.
Działania o ograniczonym zakresie prowadziło również
prawe skrzydło 4 Armii (XV KA i XIV KA), jednak
tamtejsze natarcia nie przyniosły sukcesów 5. Także w pasie
francuskiej 6 Armii wykonano szereg natarć, mających na
celu opanowanie pozycji wyjściowych do generalnego
uderzenia. Na odcinku I KA udało się opanować wy­
znaczone cele, jednak sąsiedni XXXII KA walczył już ze
zmiennym szczęściem. Działania V KA były bardzo
ograniczone, VI KA również, ale zakończyły się powodze­
niem6. Generał Fayolle pisał: „2 października. Pada deszcz.
Atak na róg lasu Saint-Pierre-Vast jest opóźniony. Do
diabła z atakami na małą skalę. Ten Foch! Ten diabelski
człowiek mówi o pogodzie, o przestrzeni i nigdy nie bierze
pod uwagę terenu” 7.

BRYTYJSKO-FRANCUSKI ATAK 7 PAŹDZIERNIKA

Na lewym skrzydle brytyjskiego natarcia żołnierzom


23 DP, nacierającym blisko za pełzającym wałem og­
niowym, udało się zaskoczyć obrońców Le Sars w schro­
nach. W drugiej fazie operacji jednak trzeba było prze­
łamywać twardy opór Niemców. Do końca dnia wieś
znalazła się w rękach atakujących. Druga z dywizji
III KA, 47 DP, nie miała tyle szczęścia. Nacierające
baony Londyńczyków dostały się pod gęsty ogień broni
maszynowej i były w stanie jedynie nawiązać kontakt
z sąsiadującą z prawej 41 DP.
5 MO, t. 2. s. 428-434, 449-451.
6 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 186-189.
7 Cyt. za: A. D e n i z o t , op. cit., s. 148.
Natarcie 41 DP z XV KA również zostało powitane
ogniem ciężkich karabinów maszynowych. Straty były na
tyle duże, że CXXIV BP miała siłę zaledwie jednego
baonu. Podobnie przedstawiała się sytuacja sąsiedniej
CXXII BP. Los drugiej dywizji korpusu — 12 DP — był
podobny. Atakujący zostali ostrzelani z broni maszynowej
i do niemieckich okopów dotarło niewielu. Nie byli oni
w stanie zdobyć i utrzymać nieprzyjacielskiej pozycji.
Na odcinku 20 DP z XIV KA atak przebiegł pomyślnie.
Udało się wedrzeć do niemieckich okopów z niewielkimi
stratami, a obrońcy nie stawili zdecydowanego oporu,
wręcz przychodzili, by się poddać. Jedynie niepowodzenie
sąsiedniej 12 DP uniemożliwiło kontynuowanie natarcia.
W takiej sytuacji rozpoczęto umacnianie zajętych pozycji.
Dzięki temu udało się odeprzeć niemiecki kontratak,
przeprowadzony o 17:00. Uderzenie 56 DP zaś przebiegało
ze zmiennym szczęściem — niektórym baonom udało się
wedrzeć do niemieckich okopów, podczas gdy inne nie
były w stanie tego dokonać. Wieczorem zaś prawe skrzydło
dywizji zostało zmuszone do oddania zdobytych pozycji
wskutek silnego kontrataku 8.
Nacierająca w pasie I KA francuska 56 DP posuwała się
szybko naprzód, jednak na lewym skrzydle pojawiły się
problemy, gdyż Niemcy przeprowadzili zdecydowany kontr­
atak przeciwko sąsiadujących z nią siłom brytyjskim. Na
tym odcinku aktywność broniącej się tu niemieckiej
17 DRez. była mniejsza, dopiero wieczorem artyleria obroń­
ców otworzyła silny ogień. Tymczasem na odcinku XXXII
KA udało się wprawdzie posunąć naprzód, jednak karabiny
maszynowe niemieckiej 15 DP zebrały obfite żniwo, zwłasz­
cza że na północnym zachodzie lasu Saint-Pierre-Vaast
przygotowanie artyleryjskie nie zdołało zniszczyć zasieków.
„Ludzie tu zostali przygnieceni ogniem ze skraju i odcięci

8 MO, t. 2, s. 434—438; R. P r i o r, T. W i l s o n , op. cit., s. 267.


od tyłu przez gwałtowny ogień”. Natomiast w pasie V KA
i VI KA artyleria nie zdołała zniszczyć zasieków. Tym
samym, broniące się tu oddziały niemieckich 10 DRez.,
113 DP oraz 9 DP mogły łatwiej stawić opór. Z tego
względu postępy wojsk francuskich były tu niewielkie — VI
KA zdołał posunąć się naprzód 300 m. Oba korpusy były
już dość przetrzebione — od pojawienia się nad Sommą
w połowie września V К A stracił 151 oficerów i 5832
żołnierzy, VI KA zaś 161 oficerów i 8039 żołnierzy 9.

UDERZENIE ARMII REZERWOWEJ I WALKI 8 PAŹDZIERNIKA

Drugi dzień ofensywy miał miejsce już w zimnym,


jesiennym deszczu, który zaczął padać w nocy i utrzymywał
się przez cały dzień. W takich warunkach, o godzinie 4:50
rano do natarcia ruszyły 3 Kan. DP oraz 1 Kan. DP. Okazało
się, że w licznych miejscach zasieki nie zostały zniszczone,
w wyniku czego atakujący w większości zalegli pod ogniem
broni maszynowej. Niemcy zaś przeprowadzali kontrataki,
zmuszające Kanadyjczyków do odwrotu. W takiej sytuacji
atak nie przyniósł spodziewanych rezultatów. Najlepiej
przedstawiała się sytuacja na prawym skrzydle, gdzie
zachowano styczność z 23 DP z III KA. Generał Gough „był
zdania, że [3 Kan. DP] nie spisała się. Na niektórych
odcinkach, nawet nie wyszli z okopów”. Również o 4:50
ruszyła do natarcia 23 DP z III KA. W rozwinięciu natarcia
przeszkodził flankujący ogień karabinów maszynowych.
Natarcia pozostałych oddziałów 4 Armii nie przyniosły
powodzenia. Wieczorem w sztabie 4 Armii zdecydowano, że
kontynuacja operacji nastąpi po zakończeniu przygotowań
przez XV KA. Wstępnie wyznaczono 12 października,
wskazując jednak, że dokładna data zależy od pogody 10.
9 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 193 i n.; A. D e n i z o t , op. cit.. s . 148 i n .
10 M O , t . 2 , s . 438 i n . . 451 i n . ; R . P r i o r , T . W i l s o n , op. cit.,
s . 268 i n .
Francuzi zamierzali siłami I KA kontynuować okrążanie
Sailly—Saillisiel od strony północnej oraz podejście do
zachodniego skraju na odległość szturmową. Jednak po
południu Niemcy przeprowadzili na północny-zachód od wsi
silny kontratak, który został jednak odparty. Ostatecznie,
jedynie oddziały I KA prowadziły działania ofensywne,
a pozostałe koipusy 6 Armii skupiły się na umacnianiu
swoich pozycji. Niemieckie karabiny maszynowe i kontrataki
obrońców uniemożliwiły odniesienie sukcesu. Jak stwierdzo­
no w oficjalnej francuskiej historii wojny: „dzień 8 paździer­
nika może być uważany niejako za stracony dla ofensywy” 11.
W następnych dniach zarówno Francuzi, jak i Brytyjczycy
przeprowadzili luzowanie wyczerpanych oddziałów. W 4 Ar­
mii zdarzały się kompanie, liczące mniej niż 80 ludzi zamiast
etatowych 250. Większość baonów nie była w stanie posłać
do ataku więcej niż 400 ludzi. Generał Fayolle w miejsce
I KA wprowadził IX KA. Rawlinson zaś wymienił dywizje
swoich korpusów. Od tej pory w III KA były 9 DP i 15 DP,
w XV KA 30 DP zluzowała 41 DP, а XIV KA składał się
z 4 DP i z 6 DP. W Armii Rezerwowej zaś w miejsce 3 Kan.
DP wprowadzono 4 Kan. DP12. Nowym dowódcą XV KA
został generał du Cane.
Ataki 7 i 8 października zakończyły się niepowodze­
niem. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze, jesienna pogoda,
zwłaszcza drugiego dnia ofensywy, nie sprzyjała prowa­
dzeniu działań wojennych. Nie bez znaczenia było też
zastosowanie przez Niemców nowej taktyki — karabiny
maszynowe umieszczano poza okopami w lejach po
pociskach itp. Dlatego były trudne do wykrycia i znisz­
czenia w trakcie przygotowania artyleryjskiego13. Pod­

11 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 194 i n.; A. D e n i z o t , op. cit., s. 149.


12 AFGG. i. 4, vol. 3, s. 195: MO, t. 2, s. 439, 451; A. D e n i z o t ,
op. cit., s. 149; R. Pr i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 269.
13 BA-MA, PH 8 1/4, 3. Inf. Div. Ia nr 240. Erfahrungen aus der
Somme-Schlacht, 11 . 10 . 1916 r .
kreślał to w swoim raporcie dowódca 30 DP, piszący, iż
„główną przyczyną naszego niepowodzenia wydaje się
być dobrze zorganizowane użycie przez nieprzyjaciela
karabinów maszynowych. Pozostaje do odkrycia, jak
możemy radzić sobie z wrogimi karabinami maszyno­
wymi, rozproszonymi, ale nie umieszczonymi w okopach,
które ogniem pośrednim lub dalekim mogą stworzyć
«zaporę» na ziemi niczyjej”14. Dowódca XIV KA. lord
Cavan zalecał w celu ich neutralizacji oraz oślepiania
niemieckich obserwatorów, stawianie zasłony dymnej
przez brytyjskie baterie. Jednak nad Sommą artyleria nie
posiadała pocisków dymnych15. Jako kolejną przyczynę
niepowodzenia, można także wskazać zbytni optymizm
w planowaniu działań wojennych.
Niemniej jednak, Niemcy zdawali sobie sprawę, że
ich siły są na wyczerpaniu. Już 1 października książę
Rupprecht wspominał o dyrektywach Naczelnego Do­
wództwa, dotyczących konieczności przeprowadzenia
operacyjnego skrócenia frontu. Natomiast 7 października
wydany został rozkaz dotyczący odwrotu na „Pozycję
Zygfryda” (Siegfriedstellung) na linii Arras-Laon. Wpra­
wdzie „podkreślano, że tymczasowo nie istnieje naj­
mniejszy powód [do takich działań, ale] konieczne jest
poczynienie planowych przygotowań”. Miały one objąć
ewakuację materiału wojennego i środków transportu,
zniszczenie kolei, dróg, miejscowości i wszystkiego,
czego nie da się ewakuować, a co może okazać się
przydatne nieprzyjacielowi. Sztab księcia Rupprechta
zdecydował, że operacja będzie nosiła kryptonim Al-
berich. Rozkazał również rozpocząć wywóz zbędnych
rzeczy i prowadzenie rozpoznania16.

14 Cyt. za: R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 269.


15 MO. t. 2, s. 443.
16 R u p p r e c h t , op. cit., s . 37 ; M . v o n G a l l w i t z , op. cit., s . 124 i n .
OFENSYWA 10 ARMII 10 PAŹDZIERNIKA

W pierwszych dniach października oddziaiy francuskiej


10 Armii prowadziły jedynie lokalne operacje. Generał von
Gallwitz zauważył, że ostrzał nieprzyjaciela spowodował
9 października stosunkowo duże straty, a następnego dnia
jego żołnierze znaleźli się pod francuską nawałą ogniową,
po której nastąpił szturm piechoty. Co ciekawe, pierwsze
informacje o zasięgu natarcia, jakie dotarły do sztabu
niemieckiej 2 Armii, pochodziły z przechwyconego fran­
cuskiego meldunku lotniczego.
W pasie XXI KA nacierała 13 DP, której żołnierze bez
większych problemów wydostali się z własnych okopów
i ruszyli w stronę pozycji nieprzyjaciela. W ciągu mniej niż
pół godziny udało im się opanować wyznaczone cele. Prawe
skrzydło broniącej się tu niemieckiej 23 DP rozpoczęło
kontratak, jednak pierwsze linie okopów zostały utracone.
Więcej problemów miała druga dywizja korpusu, 120 DP. Jej
prawe skrzydło znalazło się pod silnym ogniem artylerii i nie
poczyniło zbyt dużych postępów. Natomiast w centrum i na
lewej flance sytuacja rozwijała się pomyślnie. Po południu
udało się opanować północno-zachodni róg wsi Ablaincourt.
Na odcinku X KA atakowała francuska 51 DP. Jej natarcie
trafiło na żołnierzy niemieckiej 36 DP. której sztab przed
wojną znajdował się w Gdańsku, a rekrutów uzupełniano
z terenów Pomorza Gdańskiego. O ile lewe skrzydło 51 DP
zdobyło niemieckie okopy bez większych trudności, o tyle
prawe natknęło się na zdecydowany opór obrońców.
Natarcie francuskie przyniosło spore sukcesy, do niewoli
trafiło 1377 żołnierzy niemieckich, w tym 26 oficerów.
Niemcy stracili 9 dział polowych i 3 ciężkie. Zdaniem
generała von Gallwitza, „całość wyglądała jak jednolity,
dobrze przygotowany atak" 17.

17 M . v o n G a l l w i t z , op. cit., s . 125; AFGG, t. 4, vol. 3, s. 215-217.


BRYTYJSKO-FRANCUSKIE UDERZENIE 12 PAŹDZIERNIKA

Wieczorem 8 października dowództwo brytyjskiej 4 Ar­


mii wydało rozkazy dotyczące wznowienia operacji ofen­
sywnych. Zdecydowano „raczej optymistycznie”, że nastąpi
to 12 października, kiedy to XV KA zakończy swoje
przygotowania. Do tego czasu Foch zamierzał opanować
Sailly—Saillisiel, co miało zapewnić korzystne pozycje
wyjściowe do kolejnego uderzenia18.
Dzień 12 października upłynął pod znakiem intensyw­
nych opadów deszczu. Warunki pogorszyły się znacznie
około połowy października. Jak wspominał jeden z brytyj­
skich oficerów artylerii, jego bateria „była w akcji blisko
folwarku Mouquet, kilka jardów od tego, co na mapie
wydawało się być drogą, i co, sądząc po rozkazach, jakie
otrzymaliśmy, gdy byliśmy wycofani w listopadzie, było
przez sztab uważane za drogę. W rzeczywistości przez
setki jardów wokół pozycji baterii nie było widać cala
kwadratowego oryginalnej powierzchni; cały teren był
masą lejów po pociskach wszystkich kalibrów, wszystkie
wpadające i nachodzące na siebie. Droga była zaledwie
linią lejów, i była tak całkowicie pod wodą przez cały czas,
że nigdy nie było można zobaczyć gdzie one były. Jedna
bateria próbowała jej raz użyć i po pierwszych paru jardach
straciła muła w dużej dziurze [...] Gdy przychodziło do
ewakuowania pozycji jedna bateria rozmontowała swoje
działa by je wyciągnąć. W moim przypadku rozkazy, jakie
otrzymałem o 11:00 rano dały mi trzy godziny na minięcie
pewnego skrzyżowania; ale chociaż zaczęliśmy wyciągać
działa jak tylko przybyły drużyny, mój ostatni pojazd
zdołał minąć wskazany punkt o 18:00 następnego dnia.
Fakt, że takie rozkazy mogły być wydawane dowodzi, że
sztab nie miał zielonego pojęcia o warunkach, jakie były

18 MO, t. 2. s. 439.
na froncie”19. Również Niemcom warunki dawały się we
znaki, gdyż jak pisał książę Rupprecht, gdy „jeden z pułków
15 DP, który uchodził za najlepszy, został wycofany
z pierwszej linii, ludzie byli tak wyczerpani, że leżeli 12
godzin w strefie nieprzyjacielskiego ognia”. Niemniej
jednak dalej pisał już, zapominając o zmęczeniu wojsk, „że
oddziały często zadowalają się ryglowaniem wyłomów'
przez nowe okopy, zamiast oczyszczać je z nieprzyjaciela
atakiem z granatami z dwóch stron” 20.
Na lewym skrzydle Armii Rezerwowej XIII KA i V KA
prowadziły działania pozorowane — przygotowanie ar­
tyleryjskie, niszczenie zasieków czy stawianie zasłony
dymnej. Pociągnęło ono za sobą działania odwetowe
artylerii niemieckiej, której udało się ciężko ranić generała
majora Parisa, dowódcę 63 DP. Dywizja ta początkowo
nosiła nazwę Królewskiej Dywizji Marynarki (Royal Naval
Division), gdyż powstała w 1914 r. z nadliczbowych
rekrutów marynarki, których wojska lądowe uzupełniły do
stanu dywizji. Ta wielka jednostka brała m.in. udział
w walkach na Półwyspie Gallipoli. W 1916 r. trafiła do
Francji i została przemianowana na 63 DP 21.
W pasie III KA lewoskrzydłowa 15 DP budowała
wysunięte okopy i wysyłała patrole, osiągając w ten
sposób bez walki znaczny zysk terenowy. W natarciu
nie brała bezpośrednio udziału, wspierała jedynie ogniem
sąsiednią 9 DP. Jej celem był okop broniony przez
żołnierzy 20 baw. rez. pp. z 6 baw. DRez. Udało
się jedynie wedrzeć na głębokość 180 m.
Na lewym skrzydle odcinka XV KA nacierała 30 DP.
Nowa niemiecka taktyka użycia karabinów maszynowych
zebrała obfite żniwo. Baony tej dywizji poniosły znaczne
straty. Część z nich nie zdołała dotrzeć do niemieckich
19 Cyt. za: R. P г i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 272 i n.
20 R u p p r e c h t , op. cit., s . 45 i n .
21 MO, t. 2, s. 449; R. P r i о r. T. W i 1 s o n, op. cit., s. 297.
okopów i ich resztki się wycofywały. Te zaś pododdziały,
które wdarły się do niemieckich pozycji były zbyt słabe
i nie zdołały ich opanować. Prawą flankę natarcia XV KA
stanowiła 12 DP wraz z przydzieloną do niej LXXXVIII
BP z 29 DP. Jej uderzenie trafiło na niemiecki 64 pp
z 6 DP. Niektóre baony natrafiły na niezniszczone zasieki,
których pod gęstym ogniem nieprzyjaciela nie udało się
przeciąć. Baon z Essex musiał się wycofać, jedynie
Nowofunlandczycy umocnili się na nowych pozycjach.
Lewą flankę XIV KA stanowiła 6 DP, której natarcie
natrafiło na styk niemieckich 6 DP i 19 DRez. Jedynie
lewoskrzydłowemu baonowi udało się opanować fragment
niemieckiego okopu. Bezpośrednio z siłami francuskimi
stykała się 4 DP, jeden z jej baonów na prawym skrzydle
zdołał posunąć się naprzód na odległość 450 m. Wieczorem
Niemcy przeprowadzili w tym rejonie kontratak, zakoń­
czony jednak niepowodzeniem 22.
Natarcie francuskie również nie przyniosło powodzenia.
Generał Fayolle miał pretensje do sojusznika, że prze­
prowadził dziesięciominulową nawałę ogniową, co zaalar­
mowało Niemców i sprowokowało ogień zaporowy. Rów­
nież Francuzom niemieckie karabiny maszynowe dały się
we znaki. W pasie sąsiadującego z wojskami brytyjskimi
IX KA udało się jednej brygadzie nawet opanować część
drugiego celu. ale nie zdołano utrzymać zdobyczy. Koniecz­
na stała się ewakuacja pod osłoną nocy.
Na odcinku XXXII KA już w nocy z 11 na 12 paździer­
nika wykonano próbę opanowania Sailly siłami trzech
baonów, jednak Niemcy stawili zacięty opór i Francuzi
musieli wrócić na pozycje wyjściowe. W ciągu dnia okopy
korpusu znalazły się pod silnym ogniem niemieckiej
artylerii, trwającym 10 minut przed szturmem francuskiej
piechoty.

22 MO. t. 2, s. 440-443.
Ze względu na warunki atmosferyczne dowódca VI
KA zdecydował się na opóźnienie swojego natarcia
o 24 godziny. Ponieważ działania sąsiedniego V KA
miały być powiązane z jego uderzeniem, również V KA
przesunął termin swojego ataku. Dopiero w nocy elementy
trzech francuskich pułków posunęły naprzód na skraju
lasu Saint-Pierre-Vaast. Jednak również w nocy Niemcy
przeprowadzili silny kontratak z użyciem miotaczy ognia,
któremu udało się odrzucić siły francuskie z pozycji,
jakie zajmowały na skraju lasu od 7 października i zadać
im ciężkie straty. Opóźniony atak na odcinku VI KA
spowodował jedynie przesunięcie linii frontu o 100 m
przez oddziały 12 DP, bez zdobycia żadnego z przy­
dzielonych celów 23.

WALKI O OGRANICZONYM CHARAKTERZE


13-17 PAŹDZIERNIKA

Naprzeciw francuskiej 10 Armii, w rejonie Chaui-


nes-Ablaincourt, niemiecka 23 DP przeprowadziła 13 paź­
dziernika udany kontratak, odzyskując część lasu i biorąc
do niewoli 400 żołnierzy. Francuzom nie udało się wy­
pchnąć Niemców na pozycje wyjściowe. Jednak, jak pisał
książę Rupprecht, „walki o Ablaincourt są prowadzone
dalej, przy czym mniejsze znaczenie ma posiadanie tej
miejscowości, bardziej chodzi o nie dopuszczenie u nie­
przyjaciela poczucia, że my nie jesteśmy już zdolni do
kontrataku” 24.
Francuzi nie zamierzali zrezygnować z opanowania
Sailly—Saillisiel. Wieczorem o 17:10 żołnierze ruszyli do
natarcia, którego celem był punkt około 200 m na zachód
od kościoła — pomiędzy Sailly a Saillisiel. Nie prowadzono
23 AFGG. t. 4. vol. 3, s. 199-201.
24 R u p p r e c h t , op. cit.. s. 45; AFGG, l. 4, vol. 3, s. 220; Der Weltk­
rieg..., t. 11, s. 85.
rozpoznań walką w nadziei na osiągnięcie efektu za­
skoczenia, mimo to atakujący od razu dostali się pod ogień
zaporowy artylerii niemieckiej. Nie był on ich jednak
w stanie zatrzymać i oddziały niemieckiej 16 DP utraciły
północną część Sailly. Walki trwały jeszcze rankiem 16
października25. W trakcie walk w na północ od Sailly
odznaczył się 76 rez. pp, jednak jak wspominał książę
Rupprecht, po tym starciu , jego dowódca, bardzo energicz­
ny człowiek, miał całkiem trzęsące się ręce, tak bardzo
nieustanne trudy dały mu się we znaki” 26.
Już 9 października udało się Brytyjczykom opanować
pozostającą jeszcze w rękach nieprzyjaciela północny skraj
Feste Staufen i utrzymać ją mimo powtarzanych w ciągu
następnych dni niemieckich kontrataków. Natarcie pono­
wiono 14 października, kiedy to udało się zdobyć pobliskie
wzniesienie, które dało dobry punkt obserwacyjny. Do
niewoli wzięto ponad 100 żołnierzy ze 111 rez. pp. Tego
samego dnia baony 39 DP wdarły się do Feste Schwaben.
Zaciekłe walki trwały od 14:45 do 23:00 i zakończyły się
całkowitym jej zajęciem przez Brytyjczyków i wzięciem
do niewoli ponad 150 jeńców ze 110 rez. pp. Niemcy nie
zamierzali łatwo zrezygnować i przeprowadzili trzy kontr­
ataki, z których dwa wsparte były miotaczami ognia. Mimo
to nie udało im się uzyskać powodzenia 27.

BRYTYJSKI ATAK 18 PAŹDZIERNIKA

Haig ciągle miał nadzieję i twierdził, że należało się


skupić na kontynuowaniu ofensywy, że były realne szanse
na osiągnięcie dalekosiężnego sukcesu, który dałby „pełną
rekompensatę za to co zostało zrobione dla jego osiąg­
nięcia”. Po konsultacji z Goughiem i Rawlinsonem zdecy-
25 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 203 i n.
26 R u p p r e c h t , op. cit.. t . 2 . s. 4 6 .
27 MO, t . 2 . s. 4 5 3 i n.
dował, że 3 Armia nie będzie prowadzić działań ofensyw­
nych28. Tym razem dla odmiany zdecydowano, że natarcie
nic nastąpi jak zwykle po południu, ale o 3:40 nad ranem.
W wyniku tej decyzji „w godzinie zero [...] warunki
pogodowe były przerażające, czarno jak smoła, strasznie
zimno i ulewny deszcz. Fale ruszyły [...] Nie napotkano
żadnej zorganizowanej linii bronionej przez nieprzyjaciela,
ale ciężki ogień karabinów maszynowych i karabinowy
został skierowany na nasze fale i flanki” 29.
W pasie III KA do natarcia ruszyła brytyjska 9 DP,
posyłająca do ataku m.in. Brygadę Południowoafrykańską.
Przeciwległe okopy bronione były przez niemiecki 104 pp.
Zacięte walki składały się z naprzemiennych ataków
i kontrataków, w których obrońcy używali miotaczy
ognia. Ostatecznie, atakującym udało się utrzymać część
zdobytej pozycji nieprzyjaciela. Niemniej jednak walki
były dla obu stron bardzo wyczerpujące. Resztki 104
pp zostały zluzowane przez 134 pp. Z kolei żołnierze
Cameron Highlanders zmuszeni byli porzucić swoje
przemokłe, pokryte błotem kilty.
W XV KA atakowała XXI BP z 30 DP oraz prawo-
skrzydłowa 12 DP. Na pierwszym z tych odcinków Brytyj­
czycy ponieśli znaczne straty, wysłane na pomoc jednostki
odwodowe grzęzły w błocie i nie były w stanie przybyć na
czas. Ułatwiło to zadanie broniącym się tu żołnierzom
niemieckiego 181 pp. Wsparcie ataku miały stanowić
2 czołgi przybyłe do Flers. Jeden z nich jednak ugrzązł
w błocie. Drugi natomiast przedostał się przez linię frontu
i przez 20 minut flankował swoim ogniem niemiecki okop,
którego obrońcy w końcu uciekli. Dowódca wozu wy­
skoczył na zewnątrz i sygnalizował własnej piechocie, by
przybyła, jednak „front był tak zdezorganizowany, ludzie
tak wyczerpani, liczba oficerów, którzy przeżyli tak niska”,
28 Ibidem, t. 2, s. 456, 458.
29 Cyt. za: R. P r i o r , T . W i l s o n , op. cit., s. 271.
że nie było reakcji. Z kolei w 12 DP nacierające baony
z łatwością opanowały pierwszy niemiecki okop, ale
poniosły znaczne straty przy próbach kontynuowania
natarcia.
Na odcinku XIV KA do natarcia ruszyły elementy
6 DP i 4 DP. W pasie pierwszej z nich uderzał jeden
baon. Został on ostrzelany przez niemieckie działa jeszcze
przed rozpoczęciem uderzenia, a następnie zgubił wał
ogniowy, gdyż ze względu na błoto nie był w stanie
nacierać dostatecznie szybko. Z kolei baonom z XI
BP z 4 DP udało się wprawdzie wedrzeć do niemieckich
okopów, bronionych przez 15 baw. pp, jednak zostali
z nich wyparci. Jeden z brytyjskich baonów zyskał
ostatecznie 65 m terenu. Walki były zacięte, gdyż II
baon 15 baw pp miał stracić połowę swojego stanu.
Jedynym sukcesem w pasie tego korpusu było zajęcie
jednego niemieckiego okopu, opuszczonego przez obroń­
ców, nastąpiło to jednak dopiero po północy 30.

DZIAŁANIA O OGRANICZONYM CHARAKTERZE


NA PRZEŁOMIE PAŹDZIERNIKA I LISTOPADA

Francuzom udało się po południu 18 października opano­


wać la Maisonnette w rejonie Biaches (pas XXXIII KA),
które już następnego dnia znalazło się pod ogniem dział
niemieckich. Rankiem 21 października przybrał on natężenie
nawały artyleryjskiej. Francuskie baterie natychmiast rozpo­
częły ostrzał stanowisk dział nieprzyjaciela. Po południu do
natarcia ruszył niemiecki kontratak siłami 10 rez. pp
z 11 DRez., który jednak po początkowych sukcesach został
odrzucony z większości odzyskanych pozycji.
Z kolei żołnierzom francuskiej 25 DP udało się 21
października opanować lasy w rejonie Chaulnes. Niemcy

30 MO. t. 2. s. 444-447.
z 23 DP dali się zaskoczyć. Według generała von Gallwitza,
natarcie miało nie być poprzedzone przygotowaniem ar­
tyleryjskim. Tymczasem trwało ono 5 godzin. Mimo to
ogień zaporowy artylerii niemieckiej pojawił się zbyt
późno. Obrońcy przeprowadzili wkrótce kontratak siłami
101 pgren., jednak nie przyniósł on powodzenia. Również
kontratak następnego ranka zakończył się niepowodzeniem.
Według francuskiej oficjalnej historii wojny od 21 paź­
dziernika „era wielkich ofensyw na froncie nad Sommą
może zostać uznana za zakończoną” 31.
Niemieckie Naczelne Dowództwo z obawy przed silnym
francuskim uderzeniem w rejonie Verdun nakazało, by
„dywizje znajdujące się na froncie nad Sommą powinny
możliwie wytrwać na swoich pozycjach przez 14 dni”32.
Uderzenie to zostało przeprowadzone 24 października
i zakończyło się znacznym sukcesem wojsk francuskich,
którym udało się odzyskać fort Douaumont oraz zagrozić
fortowi Vaux, który Niemcy ewakuowali na początku
listopada 33.
Biytyjska Armia Rezerwowa przeprowadziła 21 paździer­
nika większą operację siłami II KA na froncie blisko 4570 m.
Wsparcia ogniowego udzielało 200 dział ciężkich oraz baterie
polowe siedmiu dywizji. Taka siła ognia umożliwiła zniszcze­
nie niemieckich zasieków oraz utworzenie potężnego wału
ogniowego, dzięki czemu II KA w ciągu pół godziny zdołał
wykonać swoje zadanie — opanowanie całego grzbietu
Thiepval. Średnie straty wśród baonów piechoty wyniosły
25% stanów wyjściowych, ale zostały one zwiększone przez
ostrzał niemieckich dział. Do niewoli zaś trafiło 16 oficerów
i ponad 1000 żołnierzy z 28 DRez. i 5 DZap. 34

31 M. v o n G a l l w i t z , op. cit., s. 131; AFGG, t. 4, vol. 3, s. 206 i n.,


224 i n.; A. D e n i z o t, op. cit., s. 160.
32 R u p p r e c h t , op. cit. t . 2 , s . 4 8 .
y
33 Szerzej zob. J. C e n t e k . op. cit., s. 192-200.

34 MO t. 2, s. 463-465.
Od 22 października do 4 listopada francuska 6 Armia
toczyła walki, których celem było opanowanie pozycji
wyjściowych do kolejnej wielkiej operacji. Znaczną prze­
szkodą w prowadzeniu działań stała się pogoda. Deszcze
powodowały, że w okopach znajdowało się od 40 do 80 cm
wody, podmywającej ich ściany. W takiej sytuacji pogarszał
się stan sanitarny wojsk, spadało również morale. Mimo to
walki nie ustawały.
Niemcy tymczasem przeprowadzili operację Schlesien
(„Śląsk”) koło Maisonnette. Rankiem 29 października,
w sprzyjającej pogodzie, rozpoczęło się przygotowanie
artyleryjskie. W celu dezorientacji nieprzyjaciela ostrzeli­
wano również Barleux, gdzie pokazano Francuzom również
miotacze ognia. Mimo to broniące się w rejonie Maisonnette
pododdziały 77 DP były w gotowości. Po południu do
szturmu ruszyli żołnierze z 359 pp (z 206 DP), którym
udało się opanować wyznaczone cele, a silny ogień
zaporowy artylerii niemieckiej uniemożliwiał nieprzyjacie­
lowi łączność z pierwszą linią. Książę Rupprecht podkreślił
znaczenie lotnictwa w czasie operacji Schlesien, gdyż
niemieccy lotnicy szybko ustalili przebieg linii, jaką
osiągnęła nacierająca piechota.
Francuzi chcieli przeprowadzić kontratak, ale na froncie
XXXIII KA panowało takie zamieszanie, że nie było to
możliwe. Nie udało się go również wykonać mimo póź­
niejszych planów i wzmocnienia korpusu artylerią. Oddziały
XXXIII KA były zresztą dość zużyte — korpus od początku
swoich działań w rejonie Sommy stracił 190 oficerów
i 8000 żołnierzy35. Z kolei francuska 10 Armia nie
prowadziła na przełomie października i listopada działań
ofensywnych. Wprawdzie planowano, że po 3 dniach
przygotowania artyleryjskiego, 24 października do natarcia
ruszą XXI KA i X KA. Jednak ostatniego dnia pogoda się
35 R u p p r e c h t , op.cit., t . 2 , s. 54 ; M . v o n G a l l w i t z , op. cit., s. 134
i n.; AFGG, t. 4, op. cit., s. 251 i n.
popsuła i operację systematycznie odraczano, aż ostatecznie
wyznaczono jej termin dopiero na 7 listopada 36.

WALKI W REJONIE SAILLY-SAILLISIEL


I LASU SAINT-PIERRE-VAAST 1-15 LISTOPADA

Jednocześnie toczyły się zacięte walki w rejonie Sail­


ly—Saillisiel. Pozycje francuskie znajdowały się na wzniesie­
niu, umożliwiającym obserwację niemieckich tyłów. Ponadto
„nie było żadnej ciągłej pozycji, lecz strzelcy musieli szukać
schronienia w błotnistych lejach pola kraterów [...] a dobrze
celowane granaty biły bez przerwy w naszą pierwszą linię
i rezerwy. Połączenia tyłowe prowadziły przez otwartą
przestrzeń, której przekroczenie za dnia nawet dla pojedyn­
czych gońców było prawie niemożliwe. Często tylko gołębie
mogły przynosić meldunki”.
W celu poprawy swojego położenia oddziały XV KA
generała piechoty Bertholda von Deimlinga, sprowadzonego
w październiku spod Verdun, przeprowadziły po jedno­
dniowym przygotowaniu artyleryjskim kontruderzenie na
wieś. Po początkowych sukcesach ogień zaporowy fran­
cuskiej artylerii uniemożliwił wsparcie pierwszych fal
natarcia i atak zakończył się niepowodzeniem37. Jeden
z październikowych kontrataków w tym rejonie przedstawił
podporucznik von Pelser-Berensberg ze 160 pp: „[...]
prowadziłem moją kompanię naprzód. Początkowo wszyst­
ko było spokojne. [...] Krótko przed Saillisiel zrobiło się
raczej nieprzyjemnie. Droga naprzód była straszliwie
postrzelana. Tu leżały zdechłe konie, tam wóz rozstrzelany
na kawałki; amunicja leżała w stosach z boku drogi, gdzie
została pośpiesznie rzucona. Gdy osiągnęliśmy wieś Sail­
lisiel, było krytycznie. Cała droga była zryta gigantycznymi
36 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 275-278.

37 B. von D e i i n l i n g , Aus der alien in die пеuе Zeit, Berlin 1930,


s. 216-218.
lejami po pociskach. Pociski nadlatywały wyjąc i w nie­
których przypadkach wybuchały blisko nas. Droga naprzód
była piekielna. Musieliśmy przedostać się przez pięć zapór
ognia zanim osiągnęliśmy pierwszy okop, a raczej to, co za
niego uchodziło. Mimo to szczęśliwie poprowadziłem
wszystkich do pozycji wyjściowej do ataku, którą był rząd
lejów 200 m na zachód od Saillisiel. [...] Kompania
rozproszyła się w lejach i czekała na rozkaz do ataku”.
Ponieważ prawe skrzydło było nieosłonięte, ppor. Pelser-
-Berensberg potwierdził rozkazy w sztabie baonu. „Jedynym
sposobem, żeby ludzie z kompanii zaatakowali wroga było
postawienie się na ich czele i poprowadzenie naprzód. Tak
nacieraliśmy i przez 500-600 metrów wszystko szło dob­
rze... ale nieprzyjaciel nie był tam, gdzie przewidywało
nasze wyższe dowództwo i gdzie nasza artyleria próbowała
ich zaatakować przez kilka dni. Zamiast tego byli okopani
około 400 m bliżej nas, w związku z czym nacięliśmy się
na wroga niespodziewanie, zostaliśmy przygnieceni ogniem
karabinów maszynowych” 38.
Francuzi uderzyli siłami jednego baonu 9 listopada,
zdobywając kościół w Sailly. Następnego dnia kontynuowali
ataki, zajmując niemieckie okopy. W nocy z 10 na 11
listopada rozpoczęli bardzo intensywny ostrzał wsi Saillisiel,
na którą po południu uderzyły cztery baony. Zacięte walki
trwały cały dzień i dopiero 12 listopada rano miejscowość
znalazła się w rękach atakujących 39.
Sytuacja w rejonie lasu Saint-Pierre-Vaast przedstawiała
się podobnie. Francuzi również 9 listopada odnieśli na tym
odcinku sukces, odrzucając 39 DP i 16 DRez. na odległość
2 km i wdzierając się do północnej części lasu. Warunki,
w jakich walczyli Niemcy opisał Ernst Jiinger: „pozycja
kraterowa 40 słusznie nosi swoją nazwę. Na płaskowyżu
38 Cyt. za: J. S h e l d o n . The German Army..., s. 333 i n.
39 AFGG. t. 4, vol. 3, s. 266 in.
40 Niem. Trichterstellung.
przed wsią Rancourt były rozsiane liczne miniaturowe
kratery, tu i tam obsadzone przez paru ludzi. Teren w swojej
odludności, w której rozbrzmiewał tylko świst i huk
pocisków, sprawiał wrażenie przerażającej pustki [...] Gdy
wyszedłem ze skraju lasu, zrobiło się jasno. Pozycja
kraterowa była bez śladu życia przede mną. Padłem na
ziemię, bo w nowoczesnej bitwie odludne przestrzenie są
zawsze podejrzane” 41.
Francuzi wznowili silniejsze natarcia 14 listopada z linii
Sailly-Rancourt, uderzając na las Saint-Pierre-Vaasl. Jednak
elementy niemieckich 30 DP, 185 DP oraz 16 DRez.
utrzymały swoje pozycje. Niemcy nie zamierzali zrezyg­
nować z kontrataków — udało im się 15 listopada oczyścić
z nieprzyjaciela północną część lasu Saint-Pierre-Vaast,
i wziąć przy tym 350 jeńców. Oddziały 185 DP uderzyły
również na Saillisiel bez przygotowania artyleryjskiego,
zdobywając wschodnią część wsi. Niemcy zostali jednak
odepchnięci na pozycje wyjściowe 42.

FRANCUSKO-BRYTYJSKIE UDERZENIE 5 LISTOPADA

Mimo wcześniejszych niepowodzeń Ilaig i Rawlinson


zamierzali kontynuować operacje przeciwko niemieckim
pozycjom przebiegającym przez Le Transloy. Na 5 listopada
wyznaczono siódmy atak na te pozycje. Dowodzący XIV
KA lord Cavan uznał za swój obowiązek przedstawić
dowództwu 4 Armii swoje zdanie na temat planowanej
operacji. Wskazywał, że uderzenie jego wojsk „praktycznie
nie ma szans powodzenia ze względu na ciężki ogień
flankujący karabinów maszynowych i artylerii z północy
i ogromny dystans, przez jaki musimy nacierać na silnie
przygotowaną pozycję. [...] Zapewniam moją gotowość do
poświęcenia brytyjskiego prawego [skrzydła] niż narażać
41 E. J ii n g e r, op. cit., s. 84 i n.
42 Der Weltkrieg..., t. 11, s. 98.
Francuzów... ale czuję że jestem zobowiązany by spytać
czy to jest zamiarem, bo to musi być poświęcenie [...] Nikt,
kto nie widział frontowych okopów nie zna stanu wyczer­
pania w jakim ludzie się znaleźli”. Rawlinson w swojej
odpowiedzi był jedynie w stanie podkreślić znaczenie
współdziałania z sojusznikiem, a także, że mniejsze ude­
rzenie, przewidziane na 3 listopada będzie stanowić „uży­
teczny sprawdzian tego, czego można oczekiwać 5 lis­
topada”. Wynik tego sprawdzianu był oczywisty — nie
przyniósł żadnych sukcesów. Mimo to Rawlinson upierał
się przy przeprowadzeniu uderzenia 5 listopada. Lord
Cavan, dbając o swoich żołnierzy odparł, że nie wyda
rozkazu do ataku dopóki dowódca 4 Armii osobiście nie
zapozna się z warunkami na froncie. Rawlinson przekonał
się, że atak nie ma szans powodzenia. Przekonał nawet
Haiga, by odwołać operację. Niestety, wszystkie wysiłki
lorda Cavana zniweczył Foch, który skłonił Haiga do
zmiany decyzji 43.

Brytyjska 4 Armia

Przed południem 5 listopada w pasie III KA do natarcia


ruszyły 3 baony z 50 DP. Warunki były bardzo nie­
sprzyjające — żołnierze musieli wyciągać się nawzajem
z błota, żeby móc ruszyć do ataku. Grzęznąc w rozmokłej
ziemi, nie byli w stanie nadążyć za wałem ogniowym.
Zostali ostatecznie zatrzymani ogniem flankującym z obu
stron przez broniące się w tym rejonie pododdziały 179 pp
i 139 pp z 24 DP. Niektórym z nich udało się mimo to
wedrzeć do niemieckich okopów, zostali stamtąd jednak
wyrzuceni mocnym kontratakiem.
Jak wspomniano wcześniej, generał Cavan poniósł
porażkę w swoich działaniach zmierzających do odwołania

45 Cyt. za: R. P г i o r, T. Wilson, op. cit., s. 276 i n.


ataku. W pasie jego korpusu do natarcia ruszyły 2 baony
na prawym skrzydle 17 DP, a ich działania zakończyły'
się niepowodzeniem. Druga z jego dywizji, 33 DP zdołała
opanować pierwsze niemieckie okopy, a porucznik E.P.
Bennet, prowadzący swoich żołnierzy do ataku z łopatą
w dłoni został odznaczony Victoria Cross. Jednak nie­
powodzenie w pasie 17 DP uniemożliwiło kontynuowanie
natarcia. Straty były wysokie i wynieść miały 2000 ludzi 44.

Francuska 6 Armia

W pasie IX KA do natarcia ruszył pułk z 18 DP.


Natarcie w ogniu karabinów maszynowych załamało się
i Francuzom nie udało się pokonać więcej niż 100 m.
Więcej szczęścia miał XXXII KA, gdzie niektóre brygady
opanowały wyznaczone im cele. Mimo iż natarcie na
Saillisiel zostało szybko zatrzymane ogniem karabinów
maszynowych, to jednak 94 pp zdołał zdobyć niemiecki
okop na północ od kościoła i sam kościół. Udało się
również wedrzeć do północnej części lasu SaintPierre-
Vaast. Naprzód posunęła się również 17 DP, lecz nie
zdołała utrzymać zdobytych okopów. Na odcinku korpusu
wznowiono przygotowanie artyleryjskie, nie przyniosło
ono jednak spodziewanych rezultatów i planowane na
popołudnie powtórne uderzenie zostało odwołane.
Początkowo wydawało się, że V KA odniesie sukces. Do
natarcia ruszyło siedem kompanii, którym udało się zdobyć
wyznaczone cele. Jednak Niemcy przeprowadzili na tym
odcinku silny kontratak, zmuszając Francuzów do powrotu
do pozycji wyjściowych. Straty korpusu wyniosły 1700
żołnierzy. Łącznie oddziałom 5 Armii udało się wziąć do
niewoli około 600 jeńców (w tym 14 oficerów) i zdobyć
pewną liczbę karabinów maszynowych. Nie zmienia to

44 MO, t. 2, s. 471-473; R. P r i o r , T. W i l s o n, op.cit., s. 277.


jednak faktu, że operacja w zasadzie zakończyła się
niepowodzeniem, mimo prób kontynuowania natarć dnia
następnego 45.

NATARCIE FRANCUSKIEJ 10 ARMII 7 LISTOPADA

Jak wspomniano wyżej, ze względu na trudne warunki


atmosferyczne, uderzenie 10 Armii zostało przeniesione
z 24 października na 7 listopada. Pogoda się wprawdzie nie
poprawiła, ale mimio wszystko żołnierze 43 DP, 62 DP
(z XXI KA) i 25 DP (X KA) ruszyli do natarcia w rejonie
Ablaincourt.
Oddziały 62 DP zdobyły nieprzyjacielskie okopy i punkt
oporu, wykonując w zasadzie powierzone im zadanie.
Z kolei 43 DP nie była w stanie lewym skrzydłem
opanować rejonu Gomićcourt, bronionego przez niemiecki
41 pp. Natarcie zostało zatrzymane przez karabiny ma­
szynowe. Atakująca w pasie X KA francuska 25 DP
zasygnalizowała po 3 godzinach opanowanie wszystkich
wyznaczonych celów.
W sztabie niemieckiej 2 Armii panowało zamieszanie,
gdyż z linii frontu nadchodziły sprzeczne meldunki. Nie­
mniej jednak reakcja obrońców była energiczna — zdobyte
przez Francuzów pozycje znalazły się pod ogniem artylerii,
a piechota przeprowadziła kontrataki, z których udał się
jednak tylko jeden. Jako główną przyczynę niepowodzenia
tych akcji generał von Gallwitz wskazał, że „rezerwy
dywizji i korpusów były znów tak daleko trzymane z tyłu,
że brakowało siły do szybkich kontruderzeń” 46.
Niemcy nie zamierzali jednak tak łatwo zrezygnować.
Do dowództwa 2 Armii przybył 9 listopada książę Rup­
precht, któremu przedstawiono raport z działań. Dowodzący
XXIII KA generał von Kathen stał na stanowisku, że
45 AFGG, t. 4, vol. 3, s. 260-264.
44 M. von G a l l w i t z , op.cit., s. 137; AFGG, t. 4, vol. 3, s. 278 i n.
Oddziały australijskie maszerują na linię frontu. Październik 1916 r.

Brytyjska kawaleria koło Guillemont (12 października 1916 r.)


Żołnierze 27 (wirtemberskiej) DP nad Sommą

Żołnierze niemieccy
na pierwszej linii, wy­
syłający psa z mel­
dunkiem na tyły
Niemieccy szturmowcy ruszają do natarcia

Żołnierze niemieccy w czasie przerwy w działaniach wojennych


Zniszczona bateria artylerii

Niemiecka lokomotywa kolejki polowej, zniszczona przez Francuzów


Wzmocnione wejście do niemieckiego schronu

Patrol indyjskiej kawalerii w Mametz


Kawaler Victoria Cross, podporucznik Eugene Paul Bennett, prowadzący
swoich żołnierzy z łopatą w ręku

Brytyjska armata 60-funtowa w trakcie zmiany pozycji w rejonie


Bazentin le Petit
Wyciąganie francuskiej ciężarówki z błota w czasie walk nad Sommą

Francuskie i brytyjskie kolumny w Morast na początku listopada 1916 r.


Mogiły na polu bitwy nad Sommą

Krzyż upamiętniający poległych


w rejonie Pozieres folwark Mouquet
konieczne jest odzyskanie terenu w rejonie Ablaincourt.
Kontruderzenie miało być dokładnie przygotowane, jednak
oddziały generała von Kathena od 7 do 9 listopada straciły
16 oficerów i 1793 żołnierzy, spadała ich wartość bojowa.
W takiej sytuacji konieczne stało się ograniczenie zamiarów
ofensywnych47. Przeprowadzono jedynie nocny kontratak
w rejonie Pressoire siłami elementów 221 DP, 36 DP oraz
wzmocnionej 212 DP. Ze względu na jasne światło Księ­
życa nie udało się uzyskać czynnika zaskoczenia i Niemcy
znaleźli się pod ogniem karabinów maszynowych, a ar­
tyleria francuska postawiła szczelny ogień zaporowy.
Ostatecznie, rankiem 16 listopada kontratakujące oddziały
wróciły na pozycje wyjściowe, tracąc w tych nieudanych
walkach blisko 800 ludzi 48.

ZDOBYCIE REGINA TRENCH PRZEZ KANADYJCZYKÓW


11 LISTOPADA

Po trzech nieudanych szturmach (1, 8 i 21 października)


Kanadyjczycy ruszyli do uderzenia na Regina Trench po
raz czwarty 11 listopada. Atak wykonały 3 baony z 4 Kan.
DP. Przygotowanie artyleryjskie trwało dwa dni i praktycz­
nie zrównało niemieckie pozycje z ziemią. Kanadyjczykom
udało się zaskoczyć Niemców i nie stawili oni zbytniego
oporu. Do niewoli wzięto 87 jeńców, zdobyto 4 karabiny
maszynowe. Straty własne zaś wyniosły tym razem około
200 ludzi. Tym samym zakończyły się blisko dwumiesięcz­
ne walki o tę pozycję, która oddalona była zaledwie o 2 km
od linii, z której 15 września Kanadyjczycy ruszyli do
natarcia. Pokonanie tej niewielkiej odległości miało łącznie
przynieść straty rzędu 24 000 ludzi 49.

47 M. von Gallwitz, op.cit., s. 138; por. Rupprecht, op. cit., t. 2,


s. 63.
48 Der Weltkrieg..., t. 11, s. 99.
49 MO, t. 2, s. 465; N.M. Christie, op. cit., s. 15. 27.
WALKI BRYTYJSKIEJ 5 ARMII50 13-19 LISTOPADA

Od 24 października do 3 listopada nad Sommą codzien­


nie padał deszcz. Sytuacja poprawiła się 8 listopada,
kiedy na dłuższy czas przestało padać, nastąpiło też
ochłodzenie. W takiej sytuacji generał Gough, zdecydował
się atakować wczesnym rankiem (pół godziny przed
wschodem słońca) 13 listopada. Wznowienie działań było
bardzo pożądane, gdyż jak zauważył generał porucznik
Kiggel (szef sztabu Haiga): „15 [listopada] miała
się odbyć konferencja dowódców Sprzymierzonych, a
brytyjska pozycja zostałaby wzmocniona gdyby
udało się 5 Armii uzyskać jakiś sukces przed tą datą.
Nie było potrzeby naciskania Gougha do akcji, gdyby
perspektywy na sukces nie były dość dobre, by
usprawiedliwiały ryzyko, ale z drugiej strony taktyczny
sukces miałby bardzo prawdopodobnie dalekosiężne
rezultaty” . Sam Haig zaś stwierdził, że sukces może
51

mieć wpływ na sytuację na froncie wschodnim i


rumuńskim, podkreślał jednak, że nie trzeba zbytnio
ryzykować 52.
Sytuacja Rumunii, która przystąpiła do wojny po stronie
ententy w sierpniu, a następnie z łatwością zajęła praktycz­
nie niebroniony Siedmiogród, była już w listopadzie
dramatyczna. Niemcy skoncentrowali do działań na tym
froncie 9 Armię, z generałem Falkenhaynem na czele. Od
południa zaś uderzyły siły niemiecko-bułgarskie marszałka
Augusta von Mackensena. W ciągu listopada wojska państw
centralnych sforsowały Alpy Transylwańskie i maszerowały
na Bukareszt 53.

50 Z dniem 1 listopada 1916 r. Armia Rezerwowa została przemiano­


wana na 5 Armię.
51 Cyt. za: R. P r i o r, T. W i l s o n, op. cit., s. 293.

52 MO. t. 2, s. 476.
53 Zob. np. D. L l o y d-George, op. cit., t. 1, s. 543-546; A popular
history..., t. 3, s. 430-451.
Niemcy już w połowie października zdali sobie sprawę,
że działania brytyjskie mają na celu uniemożliwienie
skierowania większych sił na front rumuński. Przewidywali,
że dalsze działania będą toczyły się na brytyjskim lewym
skrzydle. Jak 18 października pisał książę Rupprecht,
zauważono wzmocnienie sił brytyjskich między Gom-
mecourt a Ancre i spodziewając się na tym odcinku
nieprzyjacielskiego ataku, posłano tam posiłki 54.
Walki trwające w dniach 13-18 listopada toczyły się
w bardzo ciężkich warunkach. Jak pisał jeden z biorących
w nich udział brytyjskich oficerów: „to był jedyny raz. kiedy
widziałem ludzi zmarłych z wyczeipania przy swoich
próbach wydobycia się z błota. Pod Passchendaelc widziałem
ludzi uwięzionych w błocie, ale oni mogli być wyciągnięci,
a w tym czasie nad Ancre, byliśmy wrzuceni w bagno
w ciemności i nic było możliwości pomocy sąsiadowi” 55.

13 LISTOPADA

Zadaniem brytyjskiego XIII KA było przedłużenie flanki


3 DP na froncie o 450 m. Wykonać je miała XCII BP
z 31 DP, nacierająca tu 1 lipca. Jej oddziały miały na
prawym skrzydle natarcia opanować linię rezerwową oko­
pów niemieckich, na lewym zaś linię wsparcia. Do natarcia
ruszyły dwa baony, które bez problemu zdobyły pierwszy
okop. Dopiero w następnym obrońcy z niemieckiego 66 pp
z 52 DP stawili opór. Posiłki w postaci dwóch kompanii
nie zdołały się przedrzeć przez ogień zaporowy. Ponieważ
atak 3 DP nie przyniósł powodzenia, nie było flanki do
zabezpieczenia i Brytyjczycy wrócili do swoich okopów.
Straty obu baonów miały wynieść łącznie 800 ludzi.
Lewe skrzydło V KA stanowiła wspomniana 3 DP. Jej
ostatecznym celem było zdobycie wsi Serre. Początkowo
54 Rupprecht, op. cit., t. 2, s. 46 i n.
55 Cyt. za: R. Prior, T. Wilson, op. cit., s. 298.
uderzać miały wszystkie trzy brygady, jednak ostatecznie
do natarcia ruszyły dwie. W pasie LXXVI BP żołnierze
mozolnie przebijali się przez błoto, głębokie miejscami do
pasa, przed niemieckimi okopami zaś napotkali tylko
nieliczne ścieżki w zasiekach. Żołnierze VIII BP wdarli się
do niemieckich okopów, ale nie dali rady się w nich
utrzymać. Straty 3 DP wyniosły tego dnia ponad 1000 ludzi.
Dalej na południe siłami dwóch brygad w pierwszej linii
nacierała 2 DP. Ponieważ brytyjskie okopy były pełne
błota, baony V BP grupowały się do ataku na otwartej
przestrzeni. Natarcie rozwijało się pomyślnie, żołnierze
posuwali się blisko wału ogniowego i zdołali zaskoczyć
Niemców, gdy ci starali się opuścić swoje schrony. W takiej
sytuacji wielu obrońców poddało się. Problemem była
jednak reduta Heidekopf, nie została ona zniszczona w trak­
cie przygotowania artyleryjskiego. Atakujący grzęźli w bło­
cie i stracili kontakt z wałem ogniowym, stając się w ten
sposób łatwym celem dla niemieckich karabinów maszyno­
wych. Baony V BP zostały wycofane na pozycje wyjściowe,
do akcji weszła rezerwowa IC BP.
Trzecią dywizją uderzającą w pasie V KA była 51 DP.
Zadaniem dywizji było opanowanie Beaumont Hamel
i znajdującego się za nim okopu, bronionego przez oddziały
niemieckiej 12 DP. Przed atakiem zdetonowano tu minę
zawierającą 13 600 kg amonalu, żeby zniszczyć niemieckie
stanowiska flankujące natarcie. Brytyjczykom udało się
zająć krater i wedrzeć do zniszczonej wsi, jednak Niemcy,
którzy przetrwali w głębokich schronach, zatrzymali ich na
zachodnim skraju miejscowości. Ostatecznie jednak została
ona zdobyta dzięki interwencji odwodów, atakujących
z flanki. Wspomnianego okopu nie udało się zająć. Straty
atakujących baonów sięgały 40%, a jeden z nich stracił
ponad połowę stanu wyjściowego.
Na prawym skrzydle V KA uderzać miała 63 DP.
Dywizji sprzyjało szczęście. Dzięki mgle udało się osiągnąć
czynnik zaskoczenia, a niemieccy artylerzyści nie dostrzegli
w porę znaków świetlnych wzywających ogień zaporowy.
Dodatkowo zasieki były zniszczone, atakującym udało się
trzymać się blisko wału ogniowego. Na tym odcinku udało
się podejść do skraju Beaucourt, ale próby kontynuacji
natarcia spełzły na niczym.
Na południe od rzeki Ancre ruszyła do natarcia 39 DP,
która stanowiła lewe skrzydło II KA. W pasie jej natarcia
znajdowała się wieś Saint Pierre Divion wraz z rozbudowa­
nym systemem schronów i tuneli. Zdobycie tej wsi ułatwiło
przemyślane użycie artylerii — do każdego znanego wejścia
przydzielono haubicę 4,5 cala (114,3 mm), mającą je
ostrzeliwać. Wsparcie miały stanowić 3 czołgi nacierające
z Thiepval, ale ostatecznie na linię frontu dotarł jeden.
Broniące Saint Pierre Divion elementy niemieckiej 38 DP
zostały zmuszone do odwrotu i natknęły się na atakujące
baony Brytyjczyków. Dzięki temu 39 DP kosztem straty
587 ludzi wzięła do niewoli 27 oficerów i 1300 żołnierzy 56.

14 LISTOPADA

Tego dnia natarcie brytyjskie nie rozwijało się już tak


pomyślnie. Baony 2 DP wpadły we własny wał ogniowy
i poniosły przy tym straty, w wyniku powstałego zamiesza­
nia zgubiły kierunek. Ostrzał brytyjskiej artylerii rozbił
próbę kontrataku, jaką podjęli Niemcy. Natomiast w pasie
51 DP natarcie przebiegało początkowo pomyślnie. Mimo
konieczności przedzierania się przez błoto atakującym
udało się opanować pierwszy niemiecki okop. Niestety,
przez pomyłkę nowa pozycja znalazła się pod ogniem
brytyjskiej baterii ciężkich dział. W takiej sytuacji utrzy­
manie nowej pozycji było niemożliwe.
Natomiast na odcinku 63 DP baony również częściowo
zgubiły kierunek natarcia. Mimo to udało się opanować
56 F. von L e ß b e r g, op.cit., s. 265; MO, t. 2, s. 481-501; R. Prior,
T. Wilson, op. cit., s. 295-297.
Beaucourt. W walkach zarówno 14 listopada, podobnie jak
dzień wcześniej, odznaczył się podpułkownik Bernard Frey-
berg, znany z walk na Krecie w czasie II wojny światowej.
To dzięki jego inicjatywie i umiejętnemu dowodzeniu udało
się podejść pod wieś i zdobyć ją następnego dnia. Ten
dzielny oficer został przy tym parokrotnie ranny. Za swoje
czyny otrzymał Victoria Cross 57.

15-17 LISTOPADA

Po dwóch dniach ofensywy 5 Armii rozpoczęła się kolejna


konferencja sprzymierzonych w Chantilly. Tym razem brako­
wało jedności wśród sojuszników. O ile wojskowi z Francji
i Wielkiej Brytanii chcieli kontynuowania operacji nad
Sommą, to Rosjanie, Rumuni i Serbowie optowali za wzmoc­
nieniem kontyngentu w Salonikach. Haig zakazał Goughowi
prowadzenia działań ofensywnych do czasu swojego powrotu
z Chantilly, obawiając się, że osiągnięte sukcesy mogą zostać
zniweczone. Udało mu się przekonać premiera Asquitha, że
operacja rozwija się pomyślnie. Podczas konferencji ustalono,
że decydujące znaczenie ma front zachodni58. Jednocześnie
trwały jedynie walki o ograniczonym zakresie. Brytyjczycy
uderzał i jedynie w pasie niemieckiej 12 DP i 38 DP. Obrońcy
zaobserwowali również nowe baterie artylerii ciężkiej na
północ od Ancre, co oznaczało, iż Brytyjczycy przygotowywali
kolejne uderzenie 59.

18 LISTOPADA — OSTATNIE UDERZENIE

W nocy z 17 na 18 listopada spadł pierwszy śnieg nad


polem bitwy. W ciągu dnia padał deszcz. Natarcie prowa­
dzone było w bardzo ciężkich warunkach — niewielka
57 MO, t. 2, s. 504-508.
58 R. P r i о г, T. W i l s o n. op. cit., s. 297 i n.
59 Der Weltkrieg..., t. 11, s. 99; MO, t. 2, s. 510-513.
widoczność, błoto zaczynające zamarzać. Lewe skrzydło
natarcia stanowiła świeżo wprowadzona na pole bitwy
32 DP. Jej baony uderzyły na okopy bronione przez 121 rez.
pp z 26 DRez. Część atakujących została zatrzymana,
części natomiast udało się opanować wyznaczone cele.
Zostali jednak izolowani w zdobytych okopach i z dużymi
stratami się ewakuowali.
Dalej, na prawo, nacierała również świeża 37 DP. Ze
względu na niepowodzenie sąsiedniej 32 DP, lewe skrzydło
dywizji nie zdołało wykonać swojego zadania. Na prawym
zaś udało się zdobyć niemieckie pozycje aż do Ancre
i nawiązać kontakt z 19 DP. Zadaniem 19 DP było opanowa­
nie linii Grandcourt na południe od miejscowości o tej
nazwie. Jeden z atakujących baonów zniknął w zamieci
i kontakt z mm został zerwany. Żołnierze tego pododdziału
wdarli się do niemieckich linii, zostali jednak odcięci i trafili
do niewoli wraz z dowódcą. Zaledwie około 70 ludzi zdołało
wrócić do pozycji wyjściowych. Pozostałym zaś, mimo
sporych strat od ognia broni maszynowej, udało się wedrzeć
do Grandcourt. 18 DP posłała do ataku cztery baony, z których
każdy miał w pierwszej linii dwie kompanie. Dwa z nich
zameldowały wykonanie swoich zadań, ale o pozostałych
dwóch nie było żadnych informacji — nie wrócił żaden
z wysłanych do nich 7 gońców. Część ze zdobytych okopów
ewakuowano. Prawe skrzydło ofensywy stanowiła 4 Kan. DP.
Dzielni Kanadyjczycy zdobyli większość z pierwszego wy­
znaczonego im na ten dzień celu, biorąc do niewoli 620
jeńców. Straty tego dnia wyniosły 1250 ludzi 60.
Uderzenie 18 listopada w zasadzie kończy bitwę nad
Sommą61. Niemcy jednak nadal byli w gotowości, oczekując
dalszych ataków na większą skalę. Deszcz, który spadł 19
listopada uratował wyczerpanych żołnierzy II KA i V KA
od kontynuowania ofensywy. Również Haig zdecydował
60 MO. t. 2. s. 514-523.
61 N.M. C h r i s t i e, op. cit., s. 29.
się zawiesić działania ofensywne, choć planował wznowie­
nie operacji w tym rejonie w 1917 r.62 W Niemczech za
oficjalny koniec bitwy nad Sommą uznano 26 listopada,
chociaż starcia patroli itp. działania trwały na tym froncie
przez całą zimę 63.

BILANS I EPILOG

Wszystkie armie poniosły znaczne straty, jednak dokład­


ne ich ustalenie zdaje się być niemożliwe, oficjalne liczby
należy traktować jako przybliżone. Francuzi mieli stracić
39 181 zabitych, 27 501 zaginionych oraz 135 839 rannych,
co daje w sumie 202 567 żołnierzy. Wielką Brytanię i jej
dominia bitwa nad Sommą kosztowała 127 751 zabitych,
78 531 zaginionych i 213 372 rannych, łącznie 419 654
ludzi. Zatem łącznie sprzymierzeni stracili w tej bitwie
622 221 osób64. Niemcy z kolei szacują swoje straty na
blisko 500 000 żołnierzy, z których około 75 000 miało
dostać się do niewoli. Znaczne straty miały być również
w sprzęcie — w ręce atakujących wpadło 300 dział i 1000
karabinów maszynowych65. Brytyjska historia oficjalna,
chcąc najwyraźniej uzasadnić, że bitwa zakończyła się
sukcesem atakujących, podaje, że straty niemieckie nad
Sommą wyniosły 660 000, a może nawet 680 000 żoł­
nierzy. Ofensywa zaś miała kosztować sprzymierzonych
mniej niż 630 000 ludzi 66.
W czasie walk powietrznych nad Sommą Niemcy stracili
114 samolotów, a Brytyjczycy i Francuzi łącznie ponad

62 F. von Le ß b e r g. op. cit., s. 266; MO, t. 2, s. 523; R. Prior,


T. W i l s o n, op. cit., s. 299.
63 Die Schlachten wid Gefechte des Grofien Krieges 1914-1918. Berlin

1919, s. 198.
64 A. D e n i z o t, op. cit., [nlb],

65 Der Weltkrieg..., t. 11. s. 103.

66 MO. t. 2, s. 553.
300. Wynika to z faktu, że ci ostatni również w powietrzu
prowadzili działania ofensywne, zapuszczając się daleko
nad terytorium kontrolowane przez Niemców. Tym samym
wzrastało ryzyko utraty samolotu 67.
Brytyjczycy wprowadzili do akcji 53 dywizje, z których
44 dwukrotnie, 22 trzykrotnie, a 3 nawet czterokrotnie.
Francuzi użyli w bitwie 51 dywizji, z których 35 pojawiło
się na polu walki dwukrotnie, a 11 trzykrotnie. Niemcy zaś
użyli 95 dywizji, z których 43 użyto dwukrotnie, a 4 trzy­
krotnie. Gdyby policzyć każde wejście wielkiej jednostki
do akcji jako wprowadzenie świeżej, to po stronie brytyj­
skiej byłaby to równowartość 122 dywizji, po francuskiej
97 dywizji i 146 po niemieckiej68. Licząc średnio po
12 000 ludzi na dywizję, daje to około 1 464 000 żołnierzy
z Wielkiej Brytanii i jej dominiów, 1 164 000 z Francji
i jej kolonii oraz 1 752 000 z Niemiec.
Z brytyjskich dywizji, 15 straciło więcej żołnierzy niż
wynosiła liczebność ich jednostek piechoty. Średnie straty
na dywizję zaś mieszczą się w przedziale 70-85% stanu
piechoty dywizyjnej69. Straty brytyjskie wynosiły przez
pierwsze 4 tygodnie średnio 39 000 ludzi tygodniowo,
potem spadły do mniej niż 18 000 przez następne 7 tygodni
do 10 września. Mimo to straty dawało się uzupełnić
— z dniem 1 lipca Brytyjczycy mieli 660 000 ludzi we
Francji, a pod koniec sierpnia 650 000. Liczba dział
ciężkich wzrosła zaś z 730 do 950 70.
Jeżeli chodzi o straty, to należy podkreślić jeszcze jedną
rzecz. Szacuje się, że wojska Wielkiej Brytanii i jej
dominiów zadały Niemcom straty około 230 000 ludzi71.
Wynika z tego, że tu atakujący tracili blisko 2 ludzi dla

67 Der Weltkrieg..., t. 11, s. 11.


68 Ibidem, s. 103 i n.
69 R. P r i о r, T. W i l s o n, op. cit., s. 301.
71 G.B. De war. op. cit.. s. 128. R. Prior. T. Wilson, op. cit., s. 301.
unieszkodliwienia 1 obrońcy. Należy jednak zwrócić uwagę,
że aż 14% brytyjskich strat przypada na 1 lipca! Zakładając,
że w całej bitwie Niemcy stracili 500 000 żołnierzy, to
z tej liczby 270 000 przypada na front przeciwfrancuski.
Francuzi zaś stracili około 202 000 ludzi. Wynika z tego,
że na każdego utraconego żołnierza eliminowali z walki
1,3 obrońcy. Przypomina to zatem bitwę pod Verdun,
w czasie której, w każdej z dwóch głównych faz, atakujący
ponosił mniejsze straty 72.
Należy się także zastanowić nad tym, kto wygrał nad
Sommą. Na szczeblu taktycznym — byli to bez wątpienia
sprzymierzeni — im w końcu udało się opanować pole
bitwy. Jest to jednak najmniej znaczący poziom. W kwestii
sukcesu operacyjnego sprawa nie jest już tak jasna. Z jednej
strony można wskazać Niemców, jako zwycięzców, gdyż
dzięki poświęceniu żołnierzy udało się zapobiec przełama­
niu frontu, przetrwać wrześniowy kryzys i doczekać do
późnej jesieni, która uniemożliwiła prowadzenie działań
wojennych na większą skalę. Ofensywa nie zapobiegła
również zatrzymaniu uderzenia rosyjskiego Frontu Połu­
dniowo-Zachodniego czy nie uratowała Rumunii przed
klęską. Niemniej jednak bitwa nad Sommą wymusiła na
Niemcach zatrzymanie ofensywy pod Verdun, a to dla
Francuzów było celem prowadzonych operacji.
Najważniejszy jest jednak szczebel strategiczny, czyli
jak bitwa nad Sommą wpłynęła na przebieg wojny. Wydaje
się, że pod tym względem zwycięstwo przechyla się na
stronę francusko-brytyjską. Armia niemiecka straciła w bit­
wie nad Sommą wielu oficerów i już do końca wojny nie
odzyskała wartości bojowej sprzed tych wydarzeń. Sami
Niemcy, nawet jeżeli uznali się za zwycięzców, to mieli
świadomość, że było to w najlepszym wypadku zaledwie
zwycięstwo pyrrusowe. W obliczu przygotowań nieprzyja­

72 Szerzej zob. J. C e n t e k , op.cit., s . 218 i n.


cielskich do kolejnej ofensywy, w lutym 1917 r. zdecydo­
wali się przeprowadzić operację Alberich, czyli odwrót na
„pozycję Zygfryda”, oddając bez walki znacznie większy
teren, niż siłom brytyjsko-francuskim udało się zdobyć
w czasie krwawych zmagań nad Sommą. Zatem koncepcja
prowadzenia wojny na wyczerpanie, mimo dość nieudolnej
realizacji i ofiar, jakie przyniosła, okazała się wprawdzie
powolna, ale dość skuteczna. Z tego względu błędem
byłaby ocena bitwy, sprowadzająca się do przeliczenia
strat na kilometry kwadratowe zdobytego terenu.
Pole bitwy nad Sommą stanęło w ogniu jeszcze raz,
w 1918 r. Wówczas niemiecka ofensywa przetoczyła się
przez nie wręcz w błyskawicznym tempie, wydzierając
Brytyjczykom to, co z takim trudem zdobyli. Był to już
jednak łabędzi śpiew niemieckiej armii...
W czasie bitwy nad Sommą wszystkie strony zużywały
ogromne ilości materiału wojennego. Według dostępnych
danych dla strony niemieckiej na każdą dywizję przypadało
dziennie blisko 95 ton drewna, cementu, narzędzi, worków
z piaskiem oraz materiału na zasieki. Zużywała ona również
dziennie 5500 granatów ręcznych. Największe zgłoszone
przez dywizję miesięczne zapotrzebowanie na umunduro­
wanie wyniosło 5000 kurtek, 5000 spodni. 5000 par butów
i 1500 płaszczy. Każda z wielkich jednostek potrzebowała
2000 piecyków do ogrzania schronów i kwater73. Dane te
wskazują, jak wielkim wyzwaniem dla służb zaopatrzenio­
wych była tocząca się bitwa. Należy przy tym pamiętać
o szczególnie trudnych warunkach terenowych.
Bitwa nad Sommą przyniosła wiele zmian w taktyce
zarówno wojsk lądowych, jak i walk powietrznych. Niemcy
stopniowo rozwinęli doktrynę elastycznej obrony, zwięk­
szyli jej głębokość. Doszli do wniosku, że karabiny
maszynowe powinny być umieszczane poza okopami, gdyż
73 BA-MA, PH 5 11/411, Erfahrungen der 1. Arntee in de Sommesch-
lacht, cz. 2: Vemaltungs- und Wirtschafts-Erfahrungen.
w ten sposób, jeżeli są niewykryte, unikają przygotowania
artyleryjskiego nieprzyjaciela74. Brytyjczycy zaś zmienili
koncepcję swojego wału ogniowego, który przestał się
przesuwać skokowo, a zaczął „pełznąć” po całym terenie.
Tym samym dorównali pod tym względem Francuzom
i Niemcom.
W przypadku działań w powietrzu sytuacja Niemców
była ciężka. Ich lotnictwo musiało działać w warunkach
znacznej przewagi liczebnej nieprzyjaciela. Nie prowadzono
w związku z tym masowych nalotów bombowych, ale
defensywne loty zaporowe wzdłuż linii frontu. Z braku
myśliwców, do obrony balonów obserwacyjnych przy­
dzielano nawet samoloty rozpoznawcze. Sytuacja zaczęła
się poprawiać pod koniec sierpnia wraz z wprowadzeniem
nowych dwupłatowych myśliwców Fokker i Halberstadt.
Zmieniono także taktykę, rezygnując ze schematycznych
i nieefektywnych lotów zaporowych, wzmocniono loty
rozpoznawcze i koordynowania ogniem artylerii. W zakresie
taktyki powietrznej przysłużył się słynny as niemiecki
kapitan Oswald Boelcke, który zginął w wypadku lotniczym
18 października 1916 r.75

BA-MA, PH 8 1/4, 3. Inf. Div. Ia nr 240, Erfalmingen aus der


74

Somme-Schlacht, 11.10.1916 r.
75 Der Weltkampft. 4, s. 570-573; Ehrendenkmal der Deutschen
Armee und Marine 1871-1918 pod red. von Eisenhart Rothego, Ber-
lin-M ünchen 1928, s. 368 i n.; szerzej zob.: T.G. Bradbccr, The battle
for air supremacy over the Somme, 1 june-30 november 1916, Foil
Leavenworth 2004.
ZAŁĄCZNIK 1

Sztaby i dywizje Wielkiej Brytanii i jej dominiów zaan-


gażowane w bitwie nad Sommą

3 Armia
dowódca: generał sir Edmund Allenby
4 Armia
dowódca: generał sir Henry Rawlinson
Armia Rezerwowa (od 1 listopada 1916 r.: 5 Armia)
dowódca: generał sir Hubert Gough *

Wykaz sztabów korpusów brytyjskich i dominialnych zaan-


gażowanych w bitwie nad Sommą

Korpus Dowódca

II KA Generał porucznik Jacob

III KA Generał porucznik Pulteney

V KA Generał porucznik Fanshawe

VII KA Generał porucznik Snow

VIII KA Generał porucznik Hunter-Weston

X KA Generał porucznik Morland

XIII KA Generał porucznik Congreve

XIV KA Generał porucznik Cavan

XV KA Generał porucznik (potem generał) Home

I ANZAC Generał porucznik Birdwood

Korpus Kanadyjski Generał porucznik Byng

* Źródło: opracowanie własne.


Wykaz dywizji brytyjskich i dominialnych zaangażowanych
w bitwie nad Sommą (według wysokości poniesionych strat) *

Dywizja Straty

30 DP 17374

18 DP 13323

21 DP 13044

5 DP 12667

17 DP 12613

56 DP 12333

34 DP 12036

25 DP 11239

12 DP 11089

33 DP 10787

9 DP 10538

4 DP 10496

1 DP 10451

3 DP 10377

7 DP 10237

19 DP 9830

Dywizja Nowozelandzka 9408

8 DP 8969

11 DP 8954

49 DP 8461

2 Aus. DP 8113

50 DP 7902
1 Aus. DP 7883

2 DP 7856

29 DP 7703

1 Kan. DP 7469

14 DP 7643

55 DP 7624

47 DP 7560

4 Aus. DP 7248

39 DP 7215

Dywizja Gwardii 7204

6 DP 6966

2 Kan. DP 6876

20 DP 6854

1 Kan. DP 6555

23 DP 6282

51 DP 6202

24 DP 6119

48 DP 6115

41 DP 5928

31 DP 5902

36 DP 5482

32 DP 5272

15 DP 4877

35 DP 4663

16 DP 4330
4 Kan. DP 4311

63 DP 4075

38 DP 3876

46 DP 2648

37 DP 2000

* Źródło: R. Prior, T. Wilson, op. cit., s. 300 i n.


ZAŁĄCZNIK 2

Sztaby i dywizje francuskie zaangażowane w bitwie nad Sommą

Północna Grupa Armii


dowódca: generał dywizji Ferdinand Foch
szef sztabu: pułkownik Maxime Weygand
6 Armia
dowódca: generał dywizji Marie Ćmile Fayolle
szef sztabu: pułkownik Putois
10 Armia
dowódca: generał dywizji Joseph Alfred Micheler
szef sztabu: podpułkowik Dufieux

Korpus Dowódca

I Kol. KA Generał Berdoulat

II Kol. KA Generał Blondlat

I KA Generał Guillaumat

II KA Generał Duchene

V KA Generał Hallouin
(od 16 X 1916 r. generał Baueheron de Boissoudy)

VI KA Generał Paulinier

VII KA Generał de Bazelaire

IX KA Generał Pentel (od 29 X 1916 r. generał Niessel)

X KA Generał Anthoine

XII KA Generał Nollet (od 25 X 1916 r. generał Nourrisson)

XX KA Generał Balfouricr
(od 17 IX 1916 r. generał Claret de la Touche)

XXI KA Generał Maistre

XXXII Generał Berthelot


(od 19 IX 1916 r. generał Debeney)
XXXIII Generał Nudant
(od 6 X 1916 r. generał de Riols de Fonelare)

XXXV KA Generał Jacquot

Źródło: AFGG, t. 10.

Dywizje (lista niepełna):

2 DKol., 3 DKol., 10 DKol., 15 DKol., 16 DKol., Dywizja


Marokańska, 1 DP, 2 DP, 3 DP, 4 DP, 10 DP, 11 DP,
12 DP, 13 DP, 14 DP, 17 DP, 18 DP, 20 DP, 23 DP,
24 DP, 26 DP, 39 DP, 40 DP, 41 DP, 42 DP. 43 DP,
45 DP, 46 DP, 47 DP, 48 DP, 51 DP, 56 DP. 61 DP,
66 DP, 70 DP, 77 DP, 120 DP, 127 DP, 121 DP,
129 DP, 132 DP, 152 DP, 153 DP, 87 DTer, 99 Dter.,
100 DTer., 104 DTer.
ZAŁĄCZNIK 3

Sztaby i dywizje Rzeszy Niemieckiej zaangażowane w bitwie


nad Sommą

Grupa Armii Gallwitza (od 19 lipca 1916 r.)


dowódca: generał artylerii Max von Gallwitz
szef sztabu: pułkownik Bernhard Bronsart von Schellendorf
Grupa Armii Księcia Rupprechta (od 28 sierpnia 1916 r.)
dowódca: marszałek książę Rupprecht von Wittelsbach
szef sztabu: generał porucznik Hermann'von Kuhl
1 Armia (od 19 lipca 1916 r.)
dowódca: generał piechoty Fritz von Below
szef sztabu: pułkownik Fritz von Lossberg
2 Armia
dowódca: generał piechoty Fritz von Below
(do 19 lipca 1916 r.)
general artylerii Max von Gallwitz
(od 19 lipca 1916 r.)
szef sztabu: pułkownik Paul Grunert (do 2 lipca 1916 r.)
pułkownik Fritz von Lossberg
(od 2 do 19 lipca 1916 r.)
pułkownik Bernhard Bronsart von Schellendorf
(od 19 lipca do 25 października 1916 r.)
pułkownik Wilhelm Wild
(od 25 października 1916 r.)

Źródło: http://www.armianiemiecka.tpf (dostęp 23.04.2010 г.)

Sztaby korpusów zaangażowane w bitwie nad Sommą


(w kolejności wejścia do akcji)

Korpus Dowódca

XIV KRez. Generał porucznik von Stein


(od 29 X 1916 r. general porucznik Fuchs)

XVII KA Generał piechoty von Pannewitz


(od 7 IX 1916 r. generał porucznik Fleck)
VI KRez.* Generał piechoty von GoBler

IX KA Generał piechoty von Quast

IV KA Generał piechoty Sixt von Armin

IX KRez.* Generał piechoty von Boehn

KRez. Gw.** Generał kawalerii baron Marschall

XII KRez.* Generał artylerii von Kirchbach

Х1ПКА* Generał piechoty baron von Watter

XIX KA* Generał kawalerii von Laffert

I baw. KRez. Generał piechoty Ritter von Fasbender

II baw. KA Generał porucznik von Stetten

XII KA Generał piechoty Edlcr von der Planitz

XXVII KRez. Generał piechoty von Ehrenthal

XXIII KA Generał piechoty von Kathcn

XVIII KA* Generał piechoty von Schenck

XXVI KRez. Generał piechoty baron von Iliigel

Ш baw. KA Generał kawalerii baron von Gebsattel

V KRez. Generał porucznik von Gamier

I baw. KA Generał piechoty Ritter von Xy lander

XV KA Generał piechoty von Deimling

* sztab wprowadzony do bitwy dwukrotnie


** sztab wprowadzony do bitwy trzykrotnie

Źródło: Der Weltkrieg..., t. 10, zał. 3; Der Weltkrieg..., t. 11, zał. 4.


Dywizje zaangażowane w bitwie nad Sommą
(w kolejności wejścia do akcji)

Dywizja Straty

oficerów żołnierzy

2 DRez. Gw.* 160 6048

52 DP 101 5733

26 DRez.* 277 12930

28 DRez. 135+58 5528+3077

12 DP 87+77 4100+4044

121 DP 106 5042

11 DP* 177+83 6995+4890

35 DP 122+14 4998+488
[do 10X11 1916 r.]

36 DP 52+21 1907+1256

10 baw. DP 198 8427

22 DRez. 69+9 3579+276


[do 10 XII 1916 r.]

185 DP 69+92+55 3579+4046+2508

Dywizja Frentz/15 DP 66+40 2788+2219

12 DRez. 124+23 5730+1531

11 DRez. 96+42 5360+2046

44 DRez.* 74+78 3472+3628

3 DPGw. 102 4406

183 DP 126+61 4650+2860

17 DP 76 +98 2560 + 4588

18 DP 92 3159

123 DP 101 4481

Dywizja Licbcrt/ 64+28 2741+1920


15 DRez. [do 10 XII 1916 r.l
7 DP 139+72 5484+3863

8 DP 113+77 4107+3526

24 DRcz. 149+?**+12 5715+?**+676


[do 10 XII 1916 r.J

Dywizja Dumrath/ 33+39 1140+1489


16 DRez.

5 DP 108 4242

117 DP 55 3081

28 DP 82 3353

8 baw. DRcz.* 103 6689

Dywizja Francke/ 89+9 4246+353


32 DP fdo 10 XIT 1916 r.]

23 DRez.* 116+34 4388+2144

17 DRez.* 141+62 4703+3428

18 DRez. 148+82 6658+3529

1 DRez. Gw. 25+66+*** 1078 + 3535+***

4 DPGw. 39+72+*** 1841 + 4200+***

26 DP 61+3 2607+52
[do 10 XII 1916 r.]

27 DP* 89+15 4626+462


[do 10 XII 1916 r.]

16 DP* 98+49 4683+2168

24 DP 96+47 4465+2236

40 DP 81+55 3857+3151

1 baw. DRcz. 59+44 3126+1177

5 baw. DRez. 107+1 4481+151


[do 10 XII 1916 r.)

1 DPGw.* 115+14 5126+747


[do 10X11 1916 г.]

18 DP 110 4798
Ill DP 88+31 3858+1015
[do 10 XII 1916 г.]
56 DP 98+32 3075+1208
[do 10X11 1916 г.]
2 DPGw.* 86+11 4079+766
[do 10 XII 1916 r.]
3 baw. DP 131 5319
4 baw. DP 138 5985
23 DP 70+57+34 3356+3807+2144
53 DRez.* 12 5974
54 DRez.* 117 5266
45 DRcz. 98 4391
46 DRez. 69+29 2605+723
13 DP 94 4362
5 baw. DP* 152 5436
10 DZap. 91 3990
LXXIX Rez. ВР/ 23+76 1286+3494
213 DP
58 DP 34+51 1653+2534
21 DP 68+7 4188+276
[do 10 XII 1916 r.]
25 DP 91 + 1 3188+30
[do 10 XII 1916 г.]
50 DRcz. 82+4 3268+832
[do 10 XII 1916 r.]
XXXVII Rez. BP 76 3494
6 baw. DP 92 3870
51 DRez. 83 2981
52 DRez. 80 3713
212 DP 68+42 2775+2246
214 DP 86+2 3501+77
[do 10 XIT 1916 r.]
7 DRez. 92 3769
6 baw. DP* 144 6863
113 DP 48 2164
9 DRez.* 29 1813
10 DRez. 43 2388
BP Marynarki 65+*** 3166+***
4 DZap. 96 3805
206 DP 28+28 1140+1440
29 DP 41 1974
[do 10 XII 1916 r.]
211 DP 56 2579
6 DP 65 3746
19 DRez. 63 3170
5 DZap. 68 2875
1 baw. DP 49 1985
2 baw. DP 68 2925
103 DP 26 1253
8 DZap.* 14 918
38 DP 52 3102
221 DP 26 1570
[do 10 XII 1916 r.]
Baw. DZap. 33 1151
30 DP 96 3324
39 DP 96 3324
222 DP 19 1428
223 DP 28 1440
208 DP 41 1815
[do 10 XII 1916 r.]
14 baw. DP 11 331
[do 10 XII 1916 r.]

* Dywizje składające się z dwóch brygad piechoty po 2 pułki każda


(piechota dywizyjna etatowo liczyła 12000 ludzi). Pozostałe miały jedną
trzypułkową brygadę piechoty (piechota dywizyjna etatowo 9000).
** Straty nieznane
*** Łączne straty 4 DPGw. w trzecim wejściu do walki. 1 DRez. Gw.
w trzecim oraz BP Marynarki w drugim do 10 XII 1916 r. wyniosły 62
oficerów i 2628 żołnierzy.

Źródło: Der Weltkrieg..., t. 10, zał. 3; Der Weltkrieg..., t. 11. zał. 4.


BIBLIOGRAFIA

ŹRÓDŁA

Archiwalia

Australian War Memorial


teczki: AWM4-1-29-7, AWM4-23-4-11, AWM4-23-1-13,
AWM4-23-13-8
Bundesarchiv-Militararchiv Freiburg
teczki: RH 12-2/95, PH 3/34, PH 3/302, PH 5 11/411, PH
6 11/75, PH 8 1/4
Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie
teczka: 1.303.4.3928
Memoire des Hommes
teczki: 26 N 99/2, 26 N 124/2, 26 N 193/4, 26 N 224/3,
26 N 264/3, 26 N 266/7, 26 N 335/2, 26 N 356/1, 26
N 380/1, 26 N 397/2, 26 N 443/2, 26 N 468/1, 26 N 471/3,
26 N 612/10, 26 N 862/7

Drukowane

A l v i n Andrć, Les Canons de la Victoire. 7 е Edition du Manuel


d’Artillerie lour de, Paris 1923.
Amtliche Kriegs-Depeschen. Nach Berichten des Wolff'schen
Telegr.-Bureaus, t. 4, [b.d.w.], Berlin.
Ausbildungsvorschrift fur die Fufitruppen im Kriege , [b.m.w.],
1918.
В r u s i ł o w A.A., Moje wospominanija , Mińsk 2003.
D e i m l i n g Berthold von, Aus der alien in die пеuе Zeit ,
Berlin 1930.
Die Deutschen an der Somme 1914-1918. Krieg, Besatzung,
Verbrannte Erde , wyd. Gehrhard Hirschfeld, Gerd Krumeich,
Irina Renz, Essen 2006.
Die Schlachten und Gefechte des Grofien Krieges 1914-1918 ,
Berlin 1919.
E i n e m von Karl, Ein Armeefuhrer erlebt den Weltkrieg , wyd.
Junius Alter, Leipzig 1938.
F a l k e n h a y n Erich von, Die Oberste Heeresleitung 1914/1916
in ihren wichligsten Entschliefiungen , Berlin 1920.
G a l l w i t z Max von, Erleben im Westen 1916-1918, Berlin 1932.
H i n d e n b u r g Paul von, Aus meinem Leben, Leipzig 1920.
J t i n g e r Ernst, hi Stahlgemttem. Aus dem Tagebuch eines
Stofitruppfuhrers, wyd. 2, Berlin 1922.
L e ß b e r g Fritz von, Meine Tatigkeit im Weltkriege 1914-1918,
Berlin 1939.
L u d e n d o r f f Erich, Meine Kriegserinnerungen , Berlin 1919.
Me'moires du marechal Joffre (1910-1917 ), t. 2, Paris 1932.
M o s e r Otto von, Feldzugsaufzeichnungen 1914-1918 als Bri­
gade Divisionskommandeur und als kommandierender Gene­
ral, wyd. 3, Stuttgart 1928.
Rang/isle der Kóniglich Preujiischen Armee und des XIII.
(Koniglich Wiirttembergischen) Anneekorps, roczniki 1908,
1911 i 1914.
Rangliste des Deutschen Reichsheeres , roczniki 1926-1930.
R u p p r e c h t , Mein Kriegstagebuch, t. 1-3, Munchen 1928.
S/r Douglas Haig despatches , wyd. J.H. Boraston, Lon-
don-Toronto 1919.
S t e r n Albert G., Tanks 1914-1918. The log-book of a pioneer ,
London-New York-Toronto 1919.
War memoirs of David Lloyd George , t. 1, London, [b.d.w.].

PRASA

„The New York Times” 1916.


OPRACOWANIA

Les Armees Franęais dans la Grande Guerre , t. 4, vol. 1, Paris


1926; vol. 2, Paris 1933, vol. 3, Paris 1935.
A s h e r o f t Michael, Victoria Cross heroes , wyd. 2, London 2007.
B a r t o n Peter, The Somme, London 2006.
B l o e h m Walter, Das Grenadier-Regiment Prim Carl von
Preufien (2. Brandenburg.) Nr 12 , Berlin 1940, s. 164.
B r a d b e e r Thomas G., The battle for air supremacy over the
Somme, 1 june-30 november 1916 , Fort Leavenworth 2004.
В r o w n e D.G., The tank in action, Edinburgh-London 1920.
B u c h a n John, Nelson’s history of the war, t. 12, Lon-
don-Edinburgh-New York, [b.d.w.].
B u c h a n John, The history of the South African forces in
France, London-Edinburgh-New York 1920.
Canada in the great world war , t. 4, Toronto 1920.
С a s s a r George B., Kitchener's War. British Strategy from 1914
to 1916 , Washington 2004.
C e n t e k Jarosław, Verdun 1916, Warszawa 2009.
C h a p p e l Mike, The British Army in World War I ( 1 ) . The
Western Front 1914-16, Oxford 2003.
С h a r t e r i s J., Haig, London 1933.
C h r i s t i e N.M., Futility and sacrifice. The Canadians on the
Somme, 1916, Neapen 1998.
C l a r k e Dare, D e l f Brian, British Artillery 1914-19. Field
Army Artillery, Oxford 2004.
Command and control on the western front. The British Army's
experience 1914-1918, red. G. Sheffield, D. Todman, Stap-
lehurst 2004.
C o o p e r Bryan, The ironclads of Camrai. The first great tank
battle, wyd. 2, Reading 2002.
C o u l t h a r d - C l a r k Chris, The Encyclopeadia of Australia's
Battles, wyd. 2, Corws Nest 2001.
С z m u r Stefan, Walka o panowanie w powietrzu, Warszawa 1988.
D e n i z o t Alain, Lei bataille de la Somme (juillet-novembre
1916), [b.m.w.], 2002.
Deutsche Infanterie. Das Ehremnal der vordersten Front, wyd.
Ernst von Eiscnhart Rothc, Erich von Tsehischwitz, Walther
Beckmann, Zeulenroda 1933.
D e w a r George В., B o r a s t o n J.H., Sir Douglas Haig’s
Command. December 19, 1915, to november 11, 1918 , t. 1,
London-Bombay-Sydney 1922.
Dictionary of Canadian Biography Online, t. 14.
D u r y Ian, E m b 1 e t о n Gerry, German stormtrooper 1914-1918 ,
London 1995.
Das Ehrenbuch der Deutschen Feldartillerie, wyd. Albert Benary,
Berlin, [b.d.w.].
Das Ehrenbuch der Deutschen Pioniere , wyd. Paul Heinrici,
Berlin 1931.
Das Ehrenbuch der Deutschen Schweren Artillerie, wyd. F.N.
Kaiser, t. 1, Berlin 1931.
Ehrendenkmal der Deutschen Armee und Marine 1871-1918 , red.
von Eisenhart Rothe, Berlin-Munchen 1928.
Ehren-Rangliste des ehemaligen Deutschen Heeres , Berlin 1926.
E m d e n Richard van, Boy soldiers of the Great War, Bidford on
Avon 2005.
Encyklopedja wojskowa, red. O. Laskowski, t. 1, Warszawa 1931.
E n g e 1 m a n n Joachim, Deutsche schwere Feldhaubitzen.
Schwerpunktwaffe von Divisionen und Heeresartillerie, Frie-
dberg 1992.
F l e i s c h e r Wolfgang, Deutscher 21-cm Morser 1911-1945,
Wolfersheim-Berstadt 1996.
F l e x Walter, Die russische Friihjahrsojfensive 1916 , Oldenburg
1919.
F o r d Roger, Historia broni maszynowej od roku 1860 do czasów
współczesnych, Warszawa 1999.
G a b r i e l Kurt, Die 4. Garde-Infanterie-Division. Der Ru-
hmesweg einer bewdhrten Kampftruppe durch dne Weltkrieg ,
Berlin 1921.
G a 11 i n i J., Joffre et la Somme, „Revue d’Histoire de la Guerre
Mondiale 1936”, nr 4, s. 305-343.
G e r s t e r Matthaus, Das Wiirttembergische Reserve-Infanterie-
Regiment Nr. 119 im Weltkrieg 1914-1918 . Stuttgart 1920.
G i r a r d Georges, La bataille de la Somme en 1916 , Paris 1937.
G r e e n h a l g h Elisabeth, The Experience of Fighting with Allies:
The Case of the Capture of Falfemont Farm during the Battle
of the Somme, 1916, War in History 2003, s. 157-183.
G r e y Joeffrey, A military History of Australia , wyd. 3,
Cambridge 2008.
G u d m u n d s s o n Brian I., The British Army on the Western
Front 1916 , Oxford-New York 2007.
H a n c o c k Edward, Bazentin Ridge, Barnsley 2001.
History of the great War. Military operations: France and
Belgium 1916, t. 1, London 1932; t. 2, London 1938.
K a b i s с h Ernst, Gegen englische Panzerdrachen, Stuttgart 1938.
K a b i s с h Ernst, Somme 1916, Berlin 1937.
K u h l Hermann von, Der Weltkrieg 1914-1918. Dem deutschen
Volke dargesstellt, t. 1, Berlin 1929.
L u c a s P., Rozwój myśli taktycznej we Francji i w Niemczech
podczas wojny 1914-1918 Warszawa 1925.
Ł a w r y n o w i c z Witold, Prekursorzy. Pierwsze brytyjskie czoł­
gi, Gdańsk 2006.
M i q u e 1 Pierre, Les Poilus. La France sacrifee , Paris 2000.
N a s s o n Bill, Springboks on the Somme. Sout Africa in the
Great War 1914-1918 , Johannesburg 2007.
Neue Deutsche Biographic , t. 13, Berlin 1982, T. 22, Berlin 2005.
N i c h o l s o n G.W.L., Canadian Expeditionary Force 1914-1919,
Ottawa 1962.
Osterreich-Ungams Letzter Krieg 1914-1918, t. 4, cz. 1, Wien 1933.
Official History of Australia in the War of 1914-1918 , wyd.
Charles Bean, t. 3, wyd. 12, Canberra 1941.
P a l a t, La Grande Guerre sur le Front Occidental , t. 11,
Paris 1925.
P h i l i p p s o n Alfred, Derfranzosisch-belgische Kriegsschaup -
latz. Eine geographische Skizze , Leipzig-Berlin 1916.
A popular history of the Great War , wyd. J.A. Hammerton, Т. 1,
5, 6, London, [b.d.w.].
P h i l p о 11 William, Bloody victory. The Sacrifice on the Somme
and the Making of the Twentieth Century, [b.m.w.], 2009.
P r i o r Robin, W i l s o n Trevor, The Somme, New Ha-
ven-London 2005.
R a w s о n Andrew, British Army handbook 1914-1918, Glouces­
tershire 2006, s. 260.
R e e d Paul, Combles, Barnsley 2001.
R e n s h a w Michael. Mametz. Wood, Barnsley 1999.
S c h u l e n b u r g von der, Das Infant erie-Regiment Keith (1.
Oberschlesisches) im Kriege 1914-1918 , Berlin, [b.d.w.].
S c h i i t z von, Hochbaum, Das Grenadier-Regiment Konig Fried­
rich Wilhelm II (1. Schles.) Nr. 10 , Oldenburg 1923.
S h e f f i e l d Gary, An Army Commander on the Somme: Hubert
Gough, [w:] Command and control on the western front. The
British Army's experience 1914-1918, red. G. Sheffield,
D. Todman, Staplchurst 2004.
S h e l d o n Jack, The German Army on the Somme 1914-1916 ,
wyd. 3, Barnsley 2007.
S h e l d o n Jack, The Germans at Beaumont Hamel, Barnsley 2006.
S o l a r z Jacek, Czołgi brytyjskie 1914-1918 , Kraków-Warszawa
1996.
S t e d m a n Michael, Guillemont , London 1998.
S t e d m a n Michael, Somme-Thiepval, wyd. 3, London 2000.
S t o s с h Albrecht von, Somme-Nord, cz. 1: Die Brennpunkte der
Schlacht im Juli 1916 , Oldenburg-Berlin 1927.
S z с z e g ł o w Krzysztof, 75 mm armata wz. 1897 , Warszawa 1988.
W a t s o n Alex, Enduring the Great War. Combat, Morale and
Collapse in the German and British Armies 1914-1918 ,
Cambridge 2008.
W e e t m a n W.C.C., The Sherwood Foresters in the Great War
1914-1919 , Nottingham 1920.
Der Weltkampf um Ehre und Recht, red. M. Schwart, t. 2, 5, 6,
Leipzig-Berlin, [b.d.w.].
Der Weltkrieg 1914 bis 1918, t. 1, Berlin 1925, t. 9, Berlin 1933,
t. 10, Berlin 1936, t. 11, Berlin 1938.
W e s t l a k e Ray, British battalions on the Somme 1916 , wyd. 3,
Barnsley 1998.

STRONY INTERNETOWE

http://www.armianiemiecka.tpf.pl (dostęp z 23.04.2010)


http://www.914-1918.net/batl5.htm (dostęp z 23.04.2010)
WYKAZ ILUSTRACJI

Sir Douglas Haig, brytyjski głównodowodzący


Generał sir William Robertson, szef brytyjskiego Imperialnego
Sztabu Generalnego
Generał sir Henry Rawlinson, dowódca brytyjskiej 4 Armii
Generał sir Hubert Gough, dowódca Armii Rezerwowej (prze­
mianowanej później na 5 Armię)
Generał porucznik sir Aylmer Hunter-Weston, dowódca brytyj­
skiego VIII KA
Lord Cavan, dowódca brytyjskiego XIV KA
Generalissimus Joseph Joffre, francuski Wódz Naczelny w czasie
bitwy nad Sommą
Generał Ferdinand Foch, dowódca francuskiej Północnej Grupy
Armii, późniejszy marszałek Francji, Wielkiej Brytanii i Polski
Generał Marie Einile Fayolle. dowódca francuskiej 6 Armii
Generał Erich von Falkenhayn, szef niemieckiego Sztabu General­
nego w początkowej fazie bitwy nad Sommą
Bawarski następca tronu, marszałek książę Rupprecht von Wittel-
sbach, dowódca Grupy Armii Rupprechta
Generał artylerii Max von Gallwitz, dowódca niemieckiej 2 Armii
Generał piechoty Fritz von Below, dowódca niemieckiej 1 Armii
Generał Hermann von Stein, dowódca XIV KRez. w czasie bitwy
nad Sommą, później pruski Minister Wojny
Generał Otto von Moser wraz ze sztabem 27 (wirtemberskiej) DP
Niemieckie rowy dobiegowe w rejonie Pozieres
Brytyjska ciężka haubica na stanowisku (maj 1916 r.)
Brytyjska artyleria w dolinie Mametz-Fricourt w sierpniu 1916 r.
Francuskie działo kolejowe kalibru 40 cm w wąwozie Flarbonnires
(29 czerwca 1916 r.)
Niemiecka armata kalibru 17 cm w akcji
Brytyjski patrol przed atakiem na Beaumont Hamel (1 lipca
1916 r.)
Detonacja miny w pobliżu La Boisselle 1 lipca 1916 r.
Krater „Lochnagar" pozostały po wybuchu miny 1 lipca 1916 r.
Widoczne wejście przez tunel
Szkoccy żołnierze niosą przez ruiny Contalmaison ciepły posiłek
dla swoich kolegów (lipiec 1916 r.)
Francuski obserwator w zdobytych niemieckich okopach w rejonie
Estrees (27 lipca 1916 r.)
Francuskie posiłki w drodze na pierwszą linię frontu na lewym
brzegu Sommy (30 lipca 1916 r.)
Niemcy budujący drogę krytą w czasie bitwy nad Sommą
Ruiny Curlu
Zniszczona wieś Biaches
Ruiny pałacu w Contalmaison
Zniszczone Gommecourt
Zniszczony las w rejonie Gommecourt
Ruiny pałacu Fricourt
Miejscowość pod silnym ostrzałem pocisków ciężkiego kalibru
Las St-Pierre-Vaast w trakcie bitwy nad Sommą
Plac przed katedrą w Peronne na tyłach niemieckiego frontu
Nocne walki pod Thiepval (7 sierpnia 1916 r.)
Zniszczony folwark Mouquet
Porzucone w czasie bitwy jaszcze artyleryjskie
Brytyjski obraz przedstawiający walki w Guillemont
Żołnierze brytyjscy poddają się po nieudanym ataku
Brytyjskie okopy w rejonie Guillemont (wrzesień 1916 r.)
Francuski punkt opatrunkowy w pobliżu pierwszej linii
Ewakuacja rannych żołnierzy francuskich z pola bitwy
Zniszczone niemieckie działo w rejonie Martinpuich (wrzesień
1916 r.)
Ruiny kościoła w Maurepas (wrzesień 1916 r.)
Francuski żołnierz w trakcie przekazywania rozkazów (wrzesień
1916 r.)
Francuska armata morska kalibru 14,5 cm ostrzcliwująca niemiec­
kie pozycje (4 września 1916 r.)
Brytyjska artyleria ciężka w walce o Maricourt (7 września 1916 r.)
Szkoci z pułku Gordon Highlanders w trakcie pokonywania
niemieckiego okopu
Zdobyte stanowisko niemieckiej baterii z porzuconymi koszami
na pociski (wrzesień 1916 r.)
Brytyjski czołg Mark I (wersja „męska”) we wrześniu 1916 r.
Brytyjski czołg w akcji
Oddziały australijskie maszerują na linię frontu. Październik
1916 r.
Brytyjska kawaleria koło Guillemont (12 października 1916 r.)
Żołnierze 27 (wirtemberskiej) DP nad Sommą
Żołnierze niemieccy na pierwszej linii, wysyłający psa z meldun­
kiem na tyły
Niemieccy szturmowcy ruszają do natarcia
Żołnierze niemieccy w czasie przerwy w działaniach wojennych
Zniszczona bateria artylerii
Niemiecka lokomotywa kolejki polowej, zniszczona przez Fran­
cuzów
Wzmocnione wejście do niemieckiego schronu
Patrol indyjskiej kawalerii w Mametz
Kawaler Victoria Cross, podporucznik Eugene Paul Bennett,
prowadzący swoich żołnierzy z łopatą w ręku
Brytyjska armata 60-funtowa w trakcie zmiany pozycji w rejonie
Bazentin le Petit
Wyciąganie francuskiej ciężarówki z błota w czasie walk
nad Sommą
Francuskie i brytyjskie kolumny w Morast na początku listopada
1916 r.
Mogiły na polu bitwy nad Sommą
Krzyż upamiętniający poległych w rejonie Pozieres folwark
Mouquet
SPIS TREŚCI

Wstęp ........................................................................................................ 5
Rozdział T
Plany stron i sytuacja strategiczna latem 1916 r................................... 8
Rozdział II
Przeciwnicy ........................................................................................... 35
Armia brytyjska ................................................................................ 35
Armia francuska ............................................................................... 44
Armia niemiecka .............................................................................. 50
Taktyka .............................................................................................. 57
Rozdział III
Pole bitwy i przygotowania stron ........................................................ 60
Pole bitwy ......................................................................................... 60
Przygotowania brytyjskie ................................................................ 62
Przygotowania francuskie ................................................................ 66
Niemieckie przygotowania obronne ............................................... 68
Sytuacja w powietrzu ....................................................................... 75
Rozdział IV
Przygotowanie artyleryjskie i szturm 1 lipca ..................................... 76
Przygotowanie artyleryjskie ............................................................ 76
Szturm piechoty (1 lipca 1916 r.) ................................................... 81
Podsumowanie ................................................................................ 109
Rozdział V
Działania francusko-brytyjskie od 2 do 13 lipca 1916 r. 111
2 lipca ............................................................................................. 114
3 lipca ............................................................................................. 117
Walki w rejonie Thiepval i Ovillers (4-9 lipca) ...................;..... 121
Las Mametz-Contalmaison-las Trónes ........................................ 123
Działania francuskiej 6 armii od 2 do 10 lipca ........................... 126
Podsumowanie ................................................................................ 131
Rozdział VI
Wznowienie działań na wielką skalę — 14 lipca 1916 r. 133
Zdobycie lasu Trónes ..................................................................... 136
Główny atak 14 lipca ..................................................................... 137
Rozdział VII
Walki w drugiej połowie lipca .......................................................... 142
Brytyjskie uderzenia 15-20 lipca .................................................. 144
Niemiecki kontratak 18 lipca ........................................................ 148
Francuski atak 20 lipca .............................. :.................................. 150
Atak brytyjskiej 4 armii 23 lipca .................................................. 152
Walki oddziałów Armii Rezerwowej o Pozieres (23-31
lipca) ........................................................................................... 156
Brytyjsko-francuskie uderzenie 30 lipca ..................................... 159
Rozdział VIII
Walki nad Sommą w sierpniu 1916 r................................................. 164
Walki na odcinku Guillemont-Hem 7 i 8 sierpnia ...................... 165
Pierwsze walki o folwark Mouquet (8-10 sierpień) ................... 167
Francusko-brytyjski atak w pasie od folwarku Mouquet do
Sommy (12 sierpnia) ................................................................. 170
Lokalne uderzenia francuskiej 10 armii (16 sierpnia) ................ 174
Brytyjsko-francuskie uderzenie 18 sierpnia ................................ 174
Brytyjsko-francuskie ataki 24 sierpnia ........................................ 181
Nowa niemiecka grupa armii nad Sommą i dymisja
Falkenhayna ............................................................................... 183
Niemiecki kontratak na las Delville 31 sieipnia ......................... 185
Podsumowanie ................................................................................ 186
Rozdział IX
Debiut czołgów wrzesień 1916 r.
Plany wielkiej wrześniowej ofensywy .............................................. 188
Działania armii rezerwowej Thiepval-folwark Mouquet ............ 190
Brytyjsko-francuskie natarcia w pasie Guillemont-Clćry
i na południowym brzegu Sommy 3-5 września .................... 193
Działania wojsk brytyjskich .......................................................... 195
Działania wojsk francuskich ......................................................... 199
Walki 4 września ............................................................................ 201
5 września ...................................................................................... 205
Działania armii rezerwowej w dniach 4-15 września ................. 208
Narada w Cambrai 8 września ...................................................... 209
Walki 9 września ............................................................................ 211
Natarcia francuskie 12-14 września ............................................. 213
Wielka ofensywa 15 września i debiut czołgów ......................... 215
Działania o ograniczonym zakresie 16-24 września .................. 222
Brytyjsko-francuskie uderzenie na wielką skalę 25 września
i walki do 28 września .............................................................. 225
Walki armii rezerwowej o grzbiet Thiepval 26-28
września ...................................................................................... 228
Sytuacja w powietrzu .................................................................... 231
Podsumowanie ................................................................................ 231
Rozdział X
Październik-listopad nad Sommą ...................................................... 233
Walki o ograniczonym zakresie 1-6 października ...................... 235
Brytyjsko-francuski atak 7 października ..................................... 236
Uderzenie armii rezerwowej i walki 8 października .................. 238
Ofensywa 10 Armii 10 października ............................................ 241
Brytyjsko-francuskie uderzenie 12 października ........................ 242
Walki o ograniczonym charakterze 13-17 października . 245
Brytyjski atak 18 października ..................................................... 246
Działania o ograniczonym charakterze na przełomie
października i listopada ........................................................... 248
Walki w rejonie Sailly—Saillisiel i lasu Saint-Pierre-Vaast
1-15 listopada ............................................................................ 251
Francusko-brytyjskie uderzenie 5 listopada ................................ 253
Natarcie francuskiej 10 Armii 7 listopada ................................... 256
Zdobycie Regina Trench przez Kanadyjczyków
11 listopada ............................................................................. 257
Walki brytyjskiej 5 Armii 13-19 listopada .................................. 258
13 listopada ................................................................................... 259
14 listopada ................................................................................... 261
15-17 listopada .............................................................................. 262
18 listopada — ostatnie uderzenie ............................................... 262
Bilans i epilog ................................................................................ 264
Załączniki ............................................................................................ 269
Bibliografia ......................................................................................... 289
Wykaz ilustracji .................................................................................. 295
Bellona SA prowadzi sprzedaż wysyłkową wszystkich
swoich książek z rabatem.
www.ksiegarnia.bellona.pl

Nasz adres:
Bellona SA
ul. Grzybowska 77
00-844 Warszawa
Dział Wysyłki tel.: (22) 45 70 306, 652 27 01
fax (22) 620 42 71
Internet: www.bellona.pl
e-mail: biuro ©bellona.pl

Ilustracja na okładce: Daniel Rudnicki


Redaktor prowadzący: Zofia Gawryś
Redaktor merytoryczny: Ewa Semenowicz
Redaktor techniczny: Andrzej Wójcik
Korekta: Anna Olszowska

© Copyright by Jarosław Centek, Warszawa 2011


© Copyright by Bellona Spółka Akcyjna,
Warszawa 2011

ISBN 978-83-11-12050-1

Vous aimerez peut-être aussi