Vous êtes sur la page 1sur 154

Urynoterapia jest znana od wielu tysięcy lat, stanowiła ona powszechnie używany środek

leczniczy stosowany przez lekarzy lub innych ludzi zajmujących się medycyną. Leczenie
moczem polecane jest w starożytnych pismach świętych hinduizmu. Wzmianka na ten temat
jest też w Biblii. I nic więcej. Współcześni healerzy argumentują, że mocz jest najtańszym, a
zarazem bezcennym i najbardziej dostępnym lekiem. Brytyjczyk J. W. Armstrong napisał w
wydanej w 1944 r. książce "The Water of Life" (Woda życia) , że dzięki regularnemu piciu
własnego moczu w ciągu 6 tygodni wyleczył się z gruźlicy. Współcześnie lekarze znają lepsze
sposoby leczenia gruźlicy, za pomocą antybiotyków, ale są podobno inne schorzenia, na które
działa "woda życia". Armstrong twierdzi, że w ten sam sposób potrafił też leczyć ludzi
cierpiących na gangrenę, raka, białaczkę i choroby serca.

Najczęściej zalecana kuracja polega na codziennym piciu co najmniej jednej szklanki


świeżego moczu. Należy też nacierać całe ciało. Oprócz urynoterapii trzeba też stosować się
do kilku innych zaleceń: przestrzegać diety, nie pić alkoholu, nie palić papierosów, unikać
kawy, herbaty i mięsa. I tylko w tych zaleceniach medycyna niekonwencjonalna zgodna jest
medycyną oficjalną. Nawet w programie "Discovery" potwierdzili cudowne właściwości
moczu. Podano, że np. lekarze wojskowi w Stanach stosują mocz do przemywania ran
pooperacyjnych, gdyż posiada on właściwości bakteriobójcze, grzybobójcze itp. Moczu
używa się jako dodatku do wyprodukowania najlepszych/najdroższych kosmetyków dla pań.
W składzie kosmetyków nie podają, że to ludzki mocz, ale mocznik to wszystko. No bo która
z zamożnych pań płacąca majątek za słoiczek super kremu chciałaby wiedzieć, że się smaruje
m.in. czyimś moczem?

CUDOWNY LEK - MOCZ Tradycja urynoterapii

Joga ("połączenie") jest starożytnym systemem rozwoju duchowego powstałym w Indiach,


stawiającym sobie za cel zjednoczenie z absolutem poprzez medytację. W jej ramach zastała
również opracowana skuteczna metoda przywracania i zachowania zdrowia, którą każdy z
powodzeniem może zastosować do swoich potrzeb. Jest nią urynoterapia (leczenie moczem).
Polega ona na wykorzystywaniu właściwości leczniczych moczu ludzkiego.
W starożytnych Indiach urynę używaną do celów terapeutycznych nazywano "lekarstwem
Gurudźiego" (czcigodnego Nauczyciela), "Bóstwem" (Amari), "wodą Śiwy" (Śiwambu) i
"strumieniem wody Śiwy" (Śiwambudhara). Natomiast samą urynoterapię określano takimi
terminami jak: "Boska technika" (amaroli) i "metoda używania wody Śiwy" (Śiwambu- kalp
-widhi).

Liczne wzmianki i opisy stosowania tej metody znajdują się w hinduskich księgach świętych,
spisanych w sanskrycie:
"To najwspanialszy lek i najlepszy środek usuwający choroby. Tyś jest moczem Rudry...
nektarem. Niech naleją Twej uryny." (Atharw-weda)
"Mocz jest napojem soma." (Śatpath-brahman)
"Według sekty kapalików, picie... strumienia oznacza Boską technikę. O tym, który pije
Bóstwo (mocz)... i stosuje technikę zachowania nasienia mówi się, że praktykuje Boską
technikę." (Hatha-pradipika)

"Wtedy, kiedy praktykujesz Boską technikę (urynoterapię), jednocześnie stosuj technikę


zachowania nasienia..." (Asztang-joga)
"Posłuchaj Bogini, co Ci powiem: woda Śiwy (uryna) jest wspaniałym środkiem
oczyszczającym - usuwa ona wszelkie nieczystości z organizmu. To prawdziwy nektar, który
wytwarza same ciało. Dzięki stałemu i regularnemu przyjmowaniu wody Śiwy zarówno
mężczyzna, jak i kobieta, odzyskują potencję seksualną..." (Śiwa-Parwati-samwad) "Woda
Śiwy (uryna) jest lekiem dla odważnych. Jest ona Boska; to nektar, dar Boskiej Mocy, który
daje człowiekowi ogromną siłę. Powiedział nam o tym Bóg Nandi. Wielcy mędrcy orzekli, że
stanowi ona podstawę wszelkich leków." (Tirumandiram)
"Osoba stosująca tę terapię powinna unikać jedzenia słonego i ostrego; niech spożywa
pokarmy lekkie, satwiczne (sprzyjające rozwojowi duchowemu), unika nadmiernego wysiłku
i panuje nad swoimi zmysłami. Należy pić swój mocz - jest on nazywany `strumieniem wody
Śiwy'. Woda Śiwy (uryna) jest Boskim nektarem. Leczy ona różne rodzaje chorób (...)

Po wstaniu z łóżka umyj wodą twarz i usta oraz wykonaj inne czynności poranne. Następnie
pij świeżą, czystą wodę Śiwy ochoczo i z radością, Dzięki temu człowiek wyleczy się ze
wszystkich chorób, którym podlega od chwili narodzin.
Po miesiącu stosowania tej metody ciało zostaje oczyszczone od wewnątrz.
Po dwóch miesiącach - wszystkie zmysły ulegają wyostrzeniu.
Po trzech miesiącach używania wody Śiwy ustępują wszelkie choroby i znikają cierpienia. Po
upływie pięciu miesięcy odzyskuje się pełne zdrowie (...)
Po dziewięciu miesiącach ustępuje wyniszczenie organizmu i choroby skórne." (Śri Damar-
tantra Śiwambu-kalp-widhi)
"Różne Bóstwa żyją w wodzie, z której składa się mocz. Czemuż więc uważa się go za
nieczysty?" (Gjanarnaw-tantra)
"Uryna ludzka jest antidotum na trucizny." (Suśrut- samhita)
"Mocz ludzki leczy choroby oczu. Reguluje podwyższone pit (przemiana materii) i związane
z tym uczucie gorzkiego smaku, zabija zarazki, pobudza apetyt, kontroluje schorzenia typu
kaph (rozrost) i wat (siła motoryczna), leczy wypryski skórne i jest antidotum na trucizny."
(Asztang-sangrah)
"Uryna ludzka usuwa schorzenia krwi typu pit (przemiana materii), zabija zarazki, ma
działanie przeczyszczające, kontroluje schorzenia typu kaph (rozrost) i wat (siła motoryczna).
Ma smak ostry i jest antidotum na trucizny." (Joga-ratnakar)
"Mocz ludzki jest ostry, cierpki i lekki. Leczy choroby oczu, daje ciału siłę, polepsza
trawienie oraz likwiduje schorzenia typu kaph (rozrost)." (Harit)
"Uryna ludzka neutralizuje trucizny, a właściwie użyta daje nowe życie, oczyszcza krew,
leczy wypryski skórne; ma smak ostry i słony." (Bhaw- prakasz)

URYNORETAPIA

GIENNADIJ MAŁACHOW

„Tytuł oryginału: " Uriniterapija"

Posłuchaj ksizaki:

"Aby zrozumieć, jak istotny wpływ na nasze zdrowie mają sposób myślenia, emocje oraz
indywidualna konstytucja, należy się zagłębić w samo ciało człowieka. Zgodnie z badaniami
fizyków podstawowym poziomem strukturalnym nie jest poziom ani cząsteczkowy, ani
atomowy, ale kwantowy. Fizycy jako "kwant" określają podstawową jednostkę materii lub
energii, dziesięć-sto milionów razy mniejszą od atomu. Na tym poziomie materia i energia
stają się wzajemnie wymienialne. Według filozofii wedyjskiej, na początku powstaje pole
energetyczne człowieka, które dzięki swoim wibracjom (silnym, lecz niewidocznym) zmusza
kwanty do łączenia się w atomy, cząsteczki, cząstki substancji. Współczesne badania w
Instytucie Maharisz i Ajurwedy potwierdziły to starożytne przeświadczenie.

Na poziomie energetycznym istotą ludzką kierują myśli, emocje, nastrój. Na poziomie


kwantowym z każdej myśli powstają fluktuacje kwantowe, które w efekcie tworzą substancje
fizyczne. Strach prowadzi na przykład do wydzielania adrenaliny, radość powoduje tworzenie
endorfin. Wszystkie te substancje w różny sposób wpływają na fizjologię organizmu.
Oczywiście dostają się one do moczu, który wskutek tego może się stać trujący lub leczniczy.
Doświadczenie wykazuje, że wskutek silnych przeżyć, gniewu i innych negatywnych emocji
tworzą się szkodliwe substancje. Nasycony takimi substancjami mocz przy ponownym
wprowadzeniu do organizmu może spowodować zatrucie. Radosny nastrój napełnia mocz
pożytecznymi substancjami, które przy ponownym wprowadzeniu stanowią balsam dla ciała.
Nie bez racji w "Siwambukalpa" wszystkim praktykującym urynoterapię radzono panować
nad własnymi uczuciami. W ten sposób, nastawiwszy swoją świadomość na wyzdrowienie,
możecie wytworzyć wewnątrz siebie własne lekarstwo i powtórnie wykorzystać je wraz z
moczem".

Słowo wstępne

W tym miejscu po raz pierwszy opisany został mechanizm działania uryny (moczu) na
organizm człowieka. Nasz mocz okazał się zadziwiającym płynem, posiadającym wiele
wyjątkowych właściwości. W niniejszej pracy przeanalizowane zostały starożytne metody,
rozszyfrowany na sposób współczesny szereg mechanizmów uzdrawiających. Na podstawie
tych danych zaproponowane zostało zupełnie nowe podejście do wykorzystania moczu w celu
wzmocnienia zdrowia. Przytoczone są konkretne przykłady z praktyki. Praca ta poszerzy
horyzonty Czytelnika i ukaże zupełnie nowe perspektywy w dziedzinie metod uzdrawiania.

Wprowadzenie

W dzisiejszych czasach zrodziło się olbrzymie zainteresowanie sposobami leczenia za


pomocą moczu ludzkiego (urynoterapia). Korzenie tej metody sięgają w głąb tysiącleci, kiedy
to oprócz moczu ludzkiego wykorzystywano również mocz zwierząt.

Analizując źródła starożytne, znajdziemy w nich dwojakie zastosowanie moczu:

1) W celu wzmocnienia zdrowia, spotęgowania sił życiowych;

2) w celu rozwoju zdolności psychicznych, zwłaszcza nadprzyrodzonych.

° urynoterapii wspominają liczne księgi religijne i lecznicze: Mahabharata, Biblia, "Źródło


wiecznej rozkoszy", "Niepotrzebne dla nieuków" itd. My zaś zwrócimy się do naj starszego i
naj pełniejszego źródła dotyczącego urynoterapii - "Siwambukalpe", co w przekładzie
oznacza "Praktyka wykorzystania moczu do odrodzenia ciała". Księga ta składa się ze 1 07
wierszy i wchodzi w skład słynnej "Damar Tantry". Toczy się w niej, w formie dialogu
między bogiem Siwą] a jego żoną Parwati, rozmowa o tym, jak w prawidłowy sposób
stosować urynoterapię. Oto treść niektórych z nich:

,,0 Parwati! Teraz zapoznam cię z techniką, która przynosi sukces.

Najpierw opiszę naczynie, tak jak wskazują autorytety. Naczynie powinno być wykonane ze
złota, srebra, miedzi, brązu, mosiądzu, cynku, gliny, szkła, bambusa, dzikiej jabłoni, muszli,
kości, skóry i liści. Wykonane z tego wszystkiego naczynie dowolnego rodzaju nadaje się do
Siwambrr'. ° Bogini! Naczynie gliniane jest dobre, ale miedziane -lepsze".

W dalszej części jest mowa o tym, że aby osiągnąć sukces, praktykujący Siwambę lub
Amaroli" powinien powstrzymywać się od słonych, gorzkich i ostrych potraw, jeść pokarmy
lekko strawne i w niewielkich ilościach, nie powinien się bardzo wysilać fizycznie, musi
panować nad swoimi uczuciami i spać na gołej ziemi.

l Bóg Siwa jest twórcą jogi i opiekunem joginów.

2 "Siwambu" znaczy "Woda (ambu) Boga Siwy", Inna jej nazwa - "woda rozkwitu".

3 .Arnaroli" - "amara" - nieśmiertelność. niezniszczalność - jest to metoda osiągnięcia


nieśmiertelności i niezniszczalności.

Praktykującemu urynoterapię zaleca się, aby wstawał między 3 a 4 rano, doprowadzał do


porządku swoją jamę ustną, a następnie, zwróciwszy się twarzą na wschód, oddawał mocz.
Początkowy i końcowy strumień (porcję moczu) wylewa się, a środkowy zbiera się do picia.
Następnie Siwa zaleca, by przed nalaniem moczu do naczynia przetrzeć je szmatką,
wymawiając przy tym mantrę: "Om aum hriim amritodwhew amrita warsini, amrita kuru no
swaha" siedem razy, a dopiero potem wypić. Szczególnie podkreślane jest, że należy
przyjmować tylko środkową porcję moczu. Strumień moczu porównuje się przy tym do żmii.
Podobnie jak żmija ma jad w ustach i w ogonie, taki jest strumień moczu: na początku
wychodzi dużo żółci, a także przepłukuje się cewka moczowa, zaś w ostatniej porcji jest mało
żółci, dlatego też strumień środkowy zawiera optymalną ilość substancji dających najlepsze
rezultaty.

Według tego oraz innych źródeł (głównie hinduskich) twierdzi się, że Siwambu (uryna) - to
lekarstwo dla odważnych. Oczyszcza człowieka i jest nektarem niebios. Siwambu - to dar
Śakti", który obdarza człowieka wielką mocą, unicestwiającą starość i choroby. Wielcy
pustelnicy twierdzili, że Siwambu jest podstawą wszystkich leków. Poddana specjalnej
obróbce uryna służy za jeden ze składników "Amrita Kalash" - naj skuteczniejszego leku
Ajurwedy.

W innym miejscu bóg Siwa mówi swojej żonie Parwati: "Jogin, który codziennie rano
przepłukuje Siwambą swój nos (tj. wykonuje zabieg «netti»), niszczy wszystkie swoje
choroby pochodzące od Vata, Pitta i Kapha'. Poprawia się jego trawienie, a ciało staje się
mocne". Bardzo dużo uwagi poświęca bóg Siwa wcieraniu uryny w ciało.

4 Śakti - jest to moc boga Siwy, która, według tradycji, przejawia się jako pierwiastek żeński.
5 Vata, Pitta i Kapha - według Ajurwedy, trzy fundamenralne zasady istniejące w człowieku.
Zasada Vara to w organizmie człowieka zasada ruchu: krążenie krwi, oddychanie,
przesuwanie się w jelitach. Zasada Pitta - to procesy trawienia, odporność, regulacja
temperatury ciała, zdolność poznawcza umysłu. Zasada Kapha nadaje wszystkim tym
procesom kształt, od niej zależy forma ciała i jego odporność na choroby. Zaburzenia każdej
ze wspomnianych zasad mają w organizmie swoje granice i przejawiają się w postaci jej tylko
właściwych chorób. Tak na przykład, choroby związane z zasadą Vata umiejscawiają slęod
stóp do pępka, Przejawiają się w postaci rozszerzenia żył w nogach, hemoroidów, zaparć,
bólów krzyża i stawów biodrowych, zesztywnienia stawów, wrażliwości i suchości skóry.
Zaostrzenie obserwuje się w okresie zimowym. Więcej szczegółów na ten temat znajdziecie w
mojej książce "Samoleczenie i uzdrawianie".

"Opowiem ci teraz o procesie masażu. Uczeń może zbierać słodkie owoce swoich zajęć
praktycznych i medytacji, stosując masaż własnym moczem".

"Mocz (własny) należy gotować w glinianym naczyniu dopóty, dopóki nie wyparuje do jednej
czwartej swojej pierwotnej objętości. Ostudź go i zużyj otrzymany ekstrakt do masażu".

"Uczeń może otrzymać za pomocą tego boskie moce i będzie się czuł jak Król Bogów. Będzie
potrafił swobodnie przemieszczać się w dowolne miejsca wedle swojego życzenia i będzie
posiadał siłę dziesięciu tysięcy słoni. Będzie mógł jeść i trawić wszystko co zechce".

"Nigdy nie używaj do masażu moczu, który nie został odparowany do jednej czwartej swojej
pierwotnej objętości. Jeżeli nie będzie się tego przestrzegać, to uczeń może stać się
przygnębiony i podatny na choroby".

"Niegotowanego moczu nigdy nie należy wykorzystywać do masażu ciała, ponieważ jest on
dla ciała szkodliwy, jeśli stosuje się go w ten sposób".

"Ten, kto masuje swoje ciało, używając Siwambu trzy razy na dzień i-trzykrotnie w nocy,
długo nie traci zdolności do przedłużania rodu. Wszystkie jego stawy wzmacniają się, on sam
uwalnia się od chorób i osiąga szczęśliwość" .

,,0 Parwati! Ten, kto pije mocz raz dziennie i wciera go w ciało przez trzy lata, zyskuje ciało
pełne siły i blasku, wiedzę o sztukach i naukach, otrzymuje dar wymowy i żyje dopóty,
dopóki na niebie są gwiazdy i Księżyc".

Ogólnie biorąc, starożytne teksty twierdzą, że w celu szybkiego osiągnięcia sukcesu w


Anuroli urynę należy pić trzy razy dziennie. Pierwszy raz wcześnie rano, drugi raz w
południe, a trzeci raz wieczorem, na godzinę przed lub po jedzeniu.

W "Siwambukalpe" przytoczony jest opis sił nadprzyrodzonych, którymi obdarzani są ludzie


stosujący Amaroli regularnie przez długi czas.

"Przede wszystkim, oczyszczanie i prawidłowa technika stosowania Siwambu przez jeden


miesiąc prowadzi do zwalczenia chorób wrodzonych i całkowicie oczyszcza trzewia. Po
dwóch miesiącach wyostrzają się zmysły. Stosowanie Siwambu przez trzy miesiące
całkowicie i ostatecznie niszczy wszystkie choroby. Po pięciu miesiącach Wtajemniczony
staje się jasnowidzem. Sześć miesięcy nieprzerwanego stosowania tej techniki czyni
człowieka mądrym i znającym Śastry. Po siedmiu miesiącach człowiek staje się nadzwyczaj
potężny, a po ośmiu - jaśnieje jak złoto. Po dziewięciu miesiącach Wtajemniczony na zawsze
uwalnia się od kshaya i kustha. Po dziesięciu miesiącach staje się zbiornikiem światła. Po
jedenastu miesiącach wszystkie części jego ciała stają się krystalicznie czyste i lśniące. Po
roku świeci on jak słońce. Po dwóch latach oddawany przez niego mocz jest elementem -
«Ziemi»; po trzech latach - elementem «Wody», po czterech - «Ognia», po pięciu -
«Powietrza», po siedmiu latach - «Ahankara» (<<poczucie Ego») i po ośmiu latach -
elementem «Buddhi» (Mahat) i w tej kolejności wszystko staje się mu podległe. Po
dziewięciu latach stosowania Siwambu uwalnia się on od narodzin i śmierci. Po dziesięciu
latach uzyskuje możliwość poruszania się po niebie bez żadnego wysiłku. Po dwunastu latach
staje się nieśmiertelny. Ani żmija, ani inne jadowite stworzenia nie mogą mu zaszkodzić. Jad
na niego nie działa. Nigdy nie może go zabić. Nie pali się on w ogniu i nie tonie w wodzie".

Nie będziemy na razie dokonywać podsumowania i poczytamy inne wyjątki na temat


urynoterapii.

Następne, najstarsze i otaczane szczególną czcią źródło to "Ajurweda" . Mówi się w niej, że
mocz ludzki jest "gorący" i wpływa na ciało osuszająco. Jest wyrazisty, ostry w smaku i
zawiera wiele soli. Następnie wskazuje się, że mocz ludzki leczy choroby oczu, reguluje
wydzielanie żółci, niszczy pasożyty w jelitach, pobudza apetyt, koi nerwy. Jeżeli jest
stosowany prawidłowo, to daje nowe życie, oczyszcza krew, pomaga w przypadku chorób
skóry, zapobiega kaszlowi i przeziębieniom. Podkreśla się, że jest odtrutką działającą na
wszelkie trucizny i czyni ciało mocnym.

Nasi przodkowie, oprócz własnego moczu, szeroko stosowali również mocz zwierząt.
Wydawnictwo "Nauka" w 1990 r. w 13. tomie "Naucznogo nasledstwa" ("Dziedzictwa
naukowego") opublikowało książkę "Niepotrzebne dla nieuków", napisaną przez
Amirdowłata Amasiaci w XV wieku. Na stronie 376 w 2427 czytamy: \

"Mocz każdego żywego stworzenia odpowiada jego naturze. Najlepszym rodzajem jest mocz
dziecięcy. (Natura) jego jest gorąca i sucha w drugim stopniu. Posiada własności
oczyszczające. Mocz kozi

pomaga na choroby nerwów i drgawki, zamulenie żołądka. Mocz wielbłądzi zaś pomaga na
wrzody na ciele i w uchu. Mocz ludzki pomaga w przypadku łysienia. Sól zawarta w moczu
nadaje oczom blask i oczyszcza białka. Mocz ludzki pomaga na obrzęki gardła, a także
owrzodzenie płuc. Mocz kozi dobrze jest pić w przypadku puchliny wodnej. Przy
hemoroidach korzystnie jest posiedzieć w moczu krowim. Jeśli zaś wypijemy mocz świński,
to rozpuści on kamienie. Mocz ludzki zatrzymuje krwawienie. Jeżeli damy mocz ludzki do
picia komuś, kto ma powiększoną śledzionę, to efekt będzie zdumiewający. Mocz wielbłądzi
leczy liszaj i krosty. Mocz ludzki pomaga na egzemę, świąd, trąd oraz ukąszenie przez
wściekłego psa i skorpiona.

Pewnemu człowiekowi spuchła śledziona i żadne leczenie mu nie pomagało. Nocą, we śnie,
ukazał mu się człowiek i powiedział:

"Codziennie z samego rana pij po trzy łyki własnego moczu, a wyzdrowiejesz ... Tak też
uczynił i wyzdrowiał. Jeżeli weźmiemy mocz krowi i damy mu zgęstnieć, a następnie
wymyjemy nim białe włosy, to bardzo sczernieją i nabiorą koloru".
W kolejnych paragrafach analizowane jest zastosowanie moczu dzieci i rozmaitych zwierząt.
Oto kilka fragmentów.

"Mocz dziecięcy. Jeżeli ugotujemy go z miodem w miedzianym naczyniu, to pomoże na


bielmo na oku. Ma on również wiele innych korzystnych właściwości, o których (tutaj) nie
napisano. Pomaga także w chorobach oczu oraz gdy pociemnieje w oczach.

Mocz psa. Weź mocz psa i pozwól mu odstać, aby zgęstniał. Jeżeli wymyjesz nim włosy, to
staną się czarne. Jest on dobrą farbą do włosów. Jeśli posmarujesz nim brodawki, to również
pomoże się ich pozbyć.

Mocz krowi. Pomaga w przypadku łupieżu na głowie i bielactwa. Mocz dzika. Bardzo
skuteczny w przypadku bielma na oczach.

Jeżeli się go wypije, to rozpuści i rozkruszy kamienie, które znajdują się w pęcherzu
moczowym. Sprawdzone.

Mocz ośli. Mówi się, że kto go wypije, pozbędzie się choroby nerek. Ma on również wiele
innych korzystnych właściwości, o których (tutaj) nie napisano".

W innej starej księdze pod tytułem "Tysiąc drobiazgów godnych uwagi" uryno terapię zaleca
się na wszystkie schorzenia.

Oto kilka wyjątków z tej księgi.

11

"Uniwersalny i doskonały środek na wszystkie zewnętrzne i wewnętrzne zaburzenia zdrowia:


co rano przez 9 dni pić własny mocz. Wyleczy on szkorbut, uczyni ciało lekkim i radosnym.
Bardzo pomaga na puchlinę wodną i żółtaczkę. Pij tak, jak wskazane jest wyżej.

Ciepłym moczem myj uszy, jest on dobry na przytępiony słuch, szum w uszach i inne
zaburzenia w obszarze ucha. Myj oczy własnym moczem, a wyleczy on choroby oczu,
oczyści oczy, poprawi wzrok. Myj i masuj nim ręce, zdejmuje on zdrętwienie, usuwa
pęknięcia, otarcia naskórka oraz prostuje stawy.

Obmyj nim świeże rany, pomaga zadziwiająco. Obmyj dowolne swędzące miejsce, a usunie
świąd.

Obmyj dolną część ciała, bardzo pomaga na hemoroidy i inne przypadłości" .

Oto jeszcze jeden wyjątek ze starej księgi z 1665 r. "Urynę uzyskuje się od ludzi oraz
większości zwierząt czworonożnych, lecz właśnie ta pierwsza używana jest w aptece i przez
lekarzy. Uryna kobiety i mężczyzny jest gorąca", nie śluzowata, rozpuszczająca,
oczyszczająca, jadalna, nie ulega rozkładowi; stosowana jest wewnętrznie przeciw
niedrożnościom wątroby i przewodu żółciowego, a także przeciw puchlinie wodnej,
żółtaczce, zatrzymaniu menstruacji u kobiet, dżumie i wszelkim złośliwym gorączkom.
Ciepłą i świeżą urynę stosuje się zewnętrznie w celu oczyszczenia i zmiękczenia skóry
poprzez jej mycie. Uryna oczyszcza, leczy, osusza rany, nawet w przypadku zranienia zatrutą
bronią. Leczy łupież. Nałożona na puls zdejmuje gorączkę. Doskonale pomaga na dreszcze,
zdrętwienie, porażenie. Przyłożona w okolice śledziony łagodzi jej bóle".

W najbardziej popularnej współczesnej książce o urynoterapii "Woda żywa' ("The Water of


Life") autor - John Armstrong pisze, że za pomocą moczu z powodzeniem leczono takie
choroby, jak gangrena, rozmaite guzy i rak, choroba Brighta, białaczka, wady serca, malaria,
zapalenie jądra, choroby weneryczne (kiła), niegojące się rany, oparzenia, nietrzymanie
moczu, zaburzenia cyklu miesiączkowego, zapalenie nerek, zapalenie jelita grubego,
łuszczyca, paradontoza, otyłość, zaburzenia funkcji prostaty, astma oskrzelowa, brodawki,
guzy na ręce, żółtaczka, porażenie, wyłysienie, zaćma, jaskra, reumatyzm, zapalenie stawów i
przeziębienie.

Armstrong podkreśla: "Urynoterapia dokonuje tego, czego nie można osiągnąć za pomocą
zwykłego postu (tj. zwyczajnej głodówki) oraz picia wody i soków owocowych (zalecenia
niektórych naturoterapeutow ).

W Indiach również w dzisiejszych czasach wielu członków powszechnie znanej sekty Saddhu
regularnie pije własny mocz. W dodatku chodzą oni przez cały rok obnażeni i na nic nie
chorują. Według ich opinii mocz jest nawet bardziej pożywny od mleka.

Nieżyjący już Morris Wilson, który podjął heroiczną próbę zdobycia Everestu, przypisywał
swoją odporność na choroby i zdumiewającą wytrzymałość organizmu wyłącznie
przyjmowaniu moczu podczas głodówki oraz rozcieraniu ciała moczem. Wszystkie te
sposoby stosowania moczu przejął od tybetańskich lamów i joginów, z którymi stykał się
przed wspinaczką. Wyjawili mu, że urynoterapia pozwala im dożywać sędziwego wieku, a
także swobodnie przemierzać pustynie, co jest niedostępne dla zwykłych śmiertelników.

Niektóre informacje na temat urynoterapii w swoim kraju autor usłyszał na 1


Międzynarodowym Kongresie Wegetarian Estonii, który odbył się 4- 5 maja 1991 r. w
Tallinie. Na kongresie tym specjalista od głodówek leczniczych G. Wojtowicz opowiedział, że
obecnie łączy się głodówkę z urynoterapią. Wojtowicz poinformował również, że w
archiwach carskich wspomina się o osiedlach ludzi gdzieś w górach Ałtaju czy też na Syberii
- którzy pili własny mocz. Na nic nie chorowali i wyróżniali się wyjątkowo zdrowym
kolorytem skóry.

Obecnie w kręgach uzdrowicielskich Rostowa nad Donem, szczególnie wśród członków


klubu "Nadieżda', urynoterapia jest powszechnie praktykowana. Jednakże wraz z
opublikowaniem niniejszej pracy nastąpiły powtórne narodziny urynoterapii. Na nowo
odkryte starożytne metody okazały się nieporównanie skuteczniejsze od metod stosowanych
współcześnie.

Tak więc, starożytni uzdrawiacze, średniowieczni oraz niektórzy współcześni lekarze, jak
również mnóstwo nikomu nieznanych osób z większym lub mniejszym powodzeniem
stosowało i stosuje urynoterapię. Czas teraz na przeanalizowanie, na czym właściwie polega
działanie moczu na organizm i w jaki sposób najlepiej go stosować.

12
Nie wszystko, co usłyszysz, uznawaj za prawdę, tylko sprawdź jak należy.

"Dżud-szi"

Wszystkie te same substancje, co osocze krwi. Cukier, sole, mocznik, aminokwasy - w ogóle
wszystko, co zwykle znajduje się w osoczu (lub zostało sztucznie wprowadzone do krwi), jest
obecne w moczu pierwotnym w takim samym stężeniu. Przesączanie kłębkowe nie wymaga
nakładu energii, ponieważ praca konieczna do dokonania filtracji odbywa się kosztem energii
przekazywanej do krwi przez serce i znajduje swój wyraz w wysokości ciśnienia krwi. Jeżeli
ciśnienie tętnicze krwi maleje do 40-50 mm Hg, tworzenie moczu pierwotnego staje się
niemożliwe, gdyż ciśnienie filtracyjne spada do zera.

Wchłanianie zwrotne (reabsorpcja) rozpoczyna się po wyjściu moczu pierwotnego z kłębka w


cewce nerkowej. Cewkę nerkową można w uproszczeniu przedstawić w postaci trzech
odcinków zstępującego, pętli Henlego oraz wstępującego. Cewkę nerkową opływa krew,
która przeszła przez ciałko nerkowe. Krew ta, dzięki nasyceniu hemoglobiną i białkami, w
istotny sposób zmienia swoje ciśnienie osmotyczne. W wyniku tego powstaje różnica ciśnień
pomiędzy krwią opływającą cewkę a moczem pierwotnym wewnątrz niej. Dzięki temu
zaczyna się dyfuzja wody z obszaru niższego do obszaru wyższego ciśnienia osmotycznego,
poprzez działający jak błona półprzepuszczalna nabłonek cewek. Razem z wodą z moczu
pierwotnego do krwi wchłania się szereg substancji, które były początkowo w nim
rozpuszczone. W ten sposób dokonuje się bierne wchłanianie zwrotne wody. Oprócz
wchłaniania zwrotnego biernego ma miejsce również transport aktywny niezbędnych dla
organizmu substancji z moczu pierwotnego do krwi. Proces ten wymaga nakładu energii,
wobec czego tkanka nerkowa zużywa więcej energii niż tkanka mięśnia sercowego.
Największemu aktywnemu wchłanianiu zwrotnemu podlega chlorek sodowy. W ciągu doby
cewki nerkowe reabsorbują z moczu pierwotnego około 1200 gramów chlorku sodowego.

Sekrecja odbywa się przez komórki cewek nerkowych, drogą aktywnego selektywnego
transportu pożytecznych dla organizmu substancji (aminokwasów, witamin, fosforanów,
glukozy) z moczu pierwotnego z powrotem do krwi, zaś szkodliwych, niepotrzebnych leków,
barwników - z krwi do moczu.

Stężanie osmotyczne moczu dokonywane jest przez mechanizm, który nosi nazwę
"przeciwprądowy układ zwielokrotniaczy".

Teoretyczne uzasadnienie stosowania uryny

Powstawanie moczu i jego właściwości

Powstawanie moczu. Mocz (uryna) - jest to płynny produkt wydzielania organizmu


ludzkiego, wytwarzany przez nerki i wyprowadzany na zewnątrz poprzez system dróg
moczowych. W ciągu doby wytwarza się 800-1800 mililitrów moczu, co stanowi średnio 50-
80% objętości przyjętego płynu. Normą jest wydalanie w dzień większej ilości moczu niż w
nocy. Stosunek ilości moczu wydalanego w dzień do ilości wydalanej w nocy wynosi od 4: 1
do 3: 1.

Jednostką czynnościową nerek, w których to właśnie ma miejsce wytwarzanie moczu, jest


nefron. Liczba nefronów w obu nerkach może sięgać dwóch milionów. Ogólna powierzchnia
wewnętrznej warstwy nefronów, przez które dokonuje się przesączanie (filtracja), wynosi 5-8
metrów kwadratowych, co 3-5-krotnie przekracza powierzchnię ciała. W nefronach mocz
powstaje w wyniku czterech procesów: przesączania, wchłaniania zwrotnego, sekrecji oraz
stężania osmotycznego.

Przesączanie (filtracja) odbywa się w początkowej części nefronu - ciałku nerkowym. Tutaj
krew płynie pod ciśnieniem znacznie wyższym (70-90 mm Hg) niż we wszystkich innych
naczyniach włosowatych ciała. Wyjaśnia się to w ten sposób, że tętniczka doprowadzająca ma
o około 30% większą średnicę niż odprowadzająca. W rezultacie ciśnienie boczne krwi na
ścianki naczyń włosowatych w ciałku nerkowym umożliwia przesączanie hemoglobiny i
białek krwi (tj. koloidów krwi). W ten sposób powstaje mocz pierwotny, który zawiera

Ogólny kierunek przepływu płynu pokazuj strzałki przerywane; czynny transport sodu -
strzałki grube czarne, bierny - strzałki cienkie, transport wody - strzałki grube białe.

16

Tętniczka doprowadzająca 95 mm HG

W wyniku jego pracy stężenie soli (jonów sodu i chloru) zwiększa się od zewnętrznych
warstw nerki ku środkowym. Ze względu na to, że we wstępującym odcinku pętli Henlego
odbywa się selektywne aktywne wchłanianie (wchłanianie zwrotne) soli, mocz pierwotny
przy tej samej objętości płynu zawiera mniej soli. Następnie płyn ten dostaje się do cewki
zbiorczej, która prowadzi od zewnętrznej warstwy nerki w głąb do miedniczki nerkowej.
Mocz pierwotny przechodzi przy tym przez "warstwy" o coraz większym stężeniu soli
kuchennej i wskutek osmozy oddaje tym warstwom wodę, a sam wskutek tego zwiększa
swoje stężenie i zmniejsza objętość. Tak oto ze 130 mililitrów moczu pierwotnego powstaje 1
mililitr moczu końcowego.

Mocz powstaje zatem z osocza krwi. Nerki nie wytwarzają przy tym części składowych
moczu". Mocz zawiera tylko te związki, które dostarczane są do nerek przez krew. Przy tym
jednak nerki, wytwarzając mocz, zmieniają skład osocza krwi. Poniżej przedstawiony jest
skład osocza krwi i moczu (w procentach).

Tętniczka odprowadzająca, 18 mm HG Al"

Ciśnienie filtracyjne 24 mm HG

Schemat przesączania w ciałku nerkowym

Przepływ krwi 1200 mI/min

Przepływ krwi 1075 mI/min

Przesącz kłębkowy 125 mi/min

Osocze krwi Woda 90 Białka 7-9 Cukier 0,1 Mocznik 0,03 Sole 0,9

Mocz

Nie mniej niż 98 Brak


Brak

0,8-3,5

0,8-1,8

•• Przepływ krwi w kierunku żyły 1199 mI/min

Na tle przedstawionych wyżej informacji pojawia się pytanie - czy mocz może być trujący? N
i e! Ze względu na fakt, że mocz powstaje z krwi, nie może on zatruć własnego organizmu.
Gdyby mocz był rzeczywiście trujący, to zatruwałby nas, powstając w nerkach i gromadząc
się w pęcherzu moczowym. Należy jednak zauważyć, że istnieją określone stany organizmu,
gdy w moczu gromadzi się wiele substancji szkodliwych, które przy ponownym
wprowadzeniu wykazują niekorzystne działanie. Wszystkie takie przypadki omówione

Przepływ moczu 1 mi/min

Schemat ogólny wytwarzania moczu z krwi przez nefron.

, Niektóre substancje są rzeczywiście wytwarzane przez nerki: renina - reguluje obieg krwi w
nerkach; erytropoetyna - pobudza wytwarzanie krwinek czerwonych w szpiku kostnym;
prostaglandyny - zmieniają wrażliwość komórek nerkowych na działanie niektórych
hormonów; substancje te wytwarzane są w niewielkich ilościach.

17

będą w odpowiednich rozdziałach książki z uwagą "przeciwwskazania" lub "ostrzeżenie".


Szereg niekorzystnych reakcji pojawiających się u niektórych osób po zastosowaniu moczu -
to nie zatrucie, lecz kryzys oczyszczający, leczniczy lub energetyczny.

Właściwości moczu. Barwa. Mocz zdrowego człowieka ma rozmaite odcienie koloru żółtego
- od bladożółtego do intensywnego czerwonawożółtego; najczęściej mocz bywa bursztynowy.
Zabarwienie moczu zależy od zawartości rozmaitych barwników. Im jest ich w moczu więcej,
tym mocniejsza jest jego barwa.

Mocz o intensywnym żółtym kolorze jest zazwyczaj stężony, ma dużą gęstość i wydalany jest
w stosunkowo niewielkiej ilości. Mocz blady (słomkowy) częściej ma niewielką gęstość
względną i wydalany jest w dużej ilości. Ogólnie biorąc, im więcej płynów wprowadza się do
organizmu, tym bledszy jest mocz; im mniej płynów się wprowadza, tym - odwrotnie - mocz
jest bardziej stężony. Na zabarwienie moczu mogą wpływać przedostające się do niego liczne
barwniki roślinne, na przykład barwnik obecny w burakach, wówczas mocz nabiera
zabarwienia buraczkowego". Kiedy ktoś zaczyna intensywnie praktykować uryno terapię, to
wskutek obfitego rozpuszczania soli, zbędnych i szkodliwych odpadów, jego mocz może na
długo stać się mętny. Należy to traktować jak normalne zjawisko - wyprowadzanie z
organizmu zbędnych produktów rozpadu.

Przy niektórych chorobach do moczu mogą przechodzić rozmaite substancje i wówczas


nabiera on nietypowych kolorów i odcieni.
Mocz bezbarwny obserwuje się w przypadku cukrzycy i moczówki prostej, marskości nerki i
szeregu innych chorób.

Mocz mlecznobiały zdarza się w przypadku dużej domieszki ropy, jak również wskutek
pozbywania się dużych ilości dodatków spożywczych i konserwantów, na przykład takich,
jakie czasem spotyka się w serach, w herbatnikach. Zazwyczaj dodatki te wydalane są w
początkowej trzeciej części strumienia moczu i widać, że początkowy strumień moczu ma
zabarwienie mleczne, a dalszy strumień jest zwykły, niezmętniony.

Zielony lub niebieski kolor moczu zauważa się przy nasilonych procesach gnicia białek w
jelitach",

Czerwony lub różowoczerwony kolor moczu obserwuje się w przypadku hemoglobinurii, a


czasem po zażyciu szeregu substancji leczniczych: amidopiryny, antypiryny, santoniny.

Brązowy lub czerwonobrunatny kolor moczu spotyka się przy wysokim stężeniu urobiliny i
bilirubiny.

Zwiększona ilość barwników żółciowych nadaje moczowi kolor szarawożółty, brunatny,


zielonkawobrunatny, prawie zielony.

Ogólnie biorąc, na podstawie zabarwienia moczu można bardzo dokładnie ocenić, jakie
produkty są dobrze przyswajane i nie zawierają resztek, konserwantów itd., a jakie odwrotnie
- są nimi przesycone. Na przykład wielowitaminowe preparaty syntetyczne "Oekamevit",
"Undevit" i inne są natychmiast wydalane z organizmu, zabarwiając mocz na jaskrawożółto.

Przejrzystość. Świeżo oddany mocz zdrowego człowieka jest klarowny i lekko fluoryzuje.
Podczas stygnięcia tworzy się w nim obłoczkowate zmętnienie - jest to zjawisko naturalne. Po
odstaniu przez dłuższy czas mocz może zmętnieć na skutek tworzenia się osadu.

Woń. Świeżo oddany mocz posiada woń swoistą. Rozmaite substancje wprowadzane wraz z
pokarmem do organizmu mogą nadawać moczowi zapach charakterystyczny dla nich":
czosnek, cebula, preparaty wielowitaminowe. Kubeba, balsam kopaiwa, szafran, mentol
nadają moczowi aromatyczny zapach. W czasie głodówki możecie poczuć zapach acetonu lub
owoców. Podczas fermentacji alkalicznej (gdy mocz długo stoi) nabiera on ostrego zapachu
amoniaku.

Smak. Normalny mocz ma smak gorzkawy; przy niewielkim spożyciu soli - słony; przy
pożywieniu mieszanym (mięso z chlebem) - smak i kolor popłuczyn mięsnych. Jeżeli do
pożywienia dodaje się syntetyczne preparaty witaminowe - smak tych witamin.
Najprzyjemniejszy smak mocz uzyskuje przy spożywaniu pokarmów naturalnych,
podawanych oddzielnie.

7 Pragnę jednak zauważyć, na podstawie własnego doświadczenia, że gdy z nerkami i


wątrobą jest wszystko w porządku, to po wypiciu od 50 do 100 gramów i więcej soku z
buraków nie zobaczycie w moczu żadnych zmian.

8 Można się od tego uwolnić, rezygnując z pokarmów białkowych (zwłaszcza zwierzęcych) i


dokonując oczyszczenia jelita grubego.
9 Pamiętajcie ostrzeżenie lekarzy tybetańskich: "Jeżeli mocz pachnie jakimś pokarmem, to
znaczy, że nie jest on trawiony". Dlatego też albo zrezygnujcie z tego rodzaju pożywienia,
albo poprawiajcie zdolności trawienne przewodu pokarmowego.

19

Odczyn. Świeżo oddany mocz daje odczyn kwaśny, jego PH waha się w granicach 5-7.
Kwaśność moczu jest najwyższa rano na czczo. Po spożyciu pożywienia kwaśność maleje, co
jest związane z wydzielaniem soku żołądkowego. Zmniejszenie kwaśności moczu dostrzega
się również w przypadku obfitego pocenia. Zwiększone spożycie świeżo wyciśniętych soków
owocowych może alkalizować mocz, zaś spożycie kasz zwiększa jego kwaśność. Mocz, w
którym pojawia się zapach amoniaku, nabiera odczynu zasadowego.

Ciężar właściwy. Ciężar właściwy moczu waha się od 1,002 do 1,030 g/cm3 i jest zależny od
ilości wypitych płynów, intensywności wydzielania potu oraz diety.

Substancje stałe, tworzące się podczas odparowywania dobowej ilości moczu, stanowią 50-65
gramów. Z tego na składniki nieorganiczne przypada 15-25 gramów.

Temperatura zamarzania. Namulny mocz zamarza w temperaturze od minus 1,3 do minus


2,3°C.

Przewodność elektryczna właściwa normalnego moczu zależy przede wszystkim od stężenia


zawartej w nim soli kuchennej i waha się w granicach 0,013-0,033 Ohm-l. cm-l.

Lepkość względna moczu wynosi 1,02; wzrasta ona w przypadku obecności w pożywieniu
ciał białkowych.

Napięcie powierzchniowe moczu jest równe 64-69 dyn/cm, co stanowi 85-95% napięcia
powierzchniowego wody; zmniejsza się ono w obecności substancji białkowych, kwasów
żółciowych.

Współczynnik kaloryczności zależy od tego, jaka ilość białka jest usuwana z organizmu -
wzrasta on wraz ze zwiększaniem ilości usuwanego białka. Ze względu na to, że z moczem
wydalany jest azot, liczba kalorii przypadających na 1 gram azotu wydalonego z moczem
wynosi w normie 7,7-8,6.

kwas hipurowy, nienasycone kwasy glikuronowe i siarkowe, barwniki, siarka obojętna,


rodanki, ślady białek, aminokwasów, glukozy, acetonu, kwasów żółciowych, kwasu
mlekowego, kwasu pirogronowego, cholesterolu, inozytu, wyższych kwasów tłuszczowych,
lotnych kwasów tłuszczowych, kwasu szczawiowego i bursztynowego i innych. W moczu
ujawniono pepsynę, trypsynę, amylazę, fosfatazy i inne enzymy; hormony sterydowe,
witaminy; spośród substancji mineralnych - wszystkie, jakie są obecne w organizmie; gazy -
azot, dwutlenek węgla, tlen.

Niezależnie od tego, w przypadku różnych stanów patologicznych organizmu wzrasta


zawartość niektórych składników, znajdujących się w normalnym moczu w niewielkich
stężeniach (substancje białkowe, glukoza, fruktoza i podobne, aceton, kwas acerylooctowy,
aminokwasy, tłuszcze, cholesterol, kwas mlekowy i inne), pojawia się wiele innych
składników - peptydy, kwasy nukleinowe, mukoproteidy, fibryna, hemoglobina, barwniki
żółciowe i inne, hormony, enzymy i szereg innych substancji, wytwarzanych przez organizm
w celu korekcji danego rodzaju zachorowania. Wiele substancji leczniczych oraz tych, które
dostały się do organizmu przypadkowo (a są to przede wszystkim dodatki spożywcze),
pojawia się w moczu w postaci niezmienionej, głównie jednak w postaci produktów
zmienionych. Większość tego rodzaju zmian sprowadza się do osłabienia właściwości
trujących wprowadzonych substancji.

Przeanalizujmy składniki moczu i ich właściwości pod kątem urynoterapii.

Podstawowym składnikiem moczu jest woda. Woda w organizmie człowieka i świeżo


wydalony mocz znajdują się w szczególnym, podobnym do lodu, stanie ciekłokrystalicznym.
Woda w naturze nie posiada takiej ciekłokrystalicznej struktury, jej cząsteczki rozmieszczone
są w sposób nieuporządkowany. Do tego, aby woda dostarczona do organizmu zaczęła
"pracować", konieczne jest nadanie jej wspomnianej wyżej struktury. Oblicza się, że nasz
organizm wydatkuje na nadanie tej struktury jednemu litrowi wody 25 kilokalorii własnej
energii. Tak więc, jeżeli stosujemy mocz wewnętrznie, to tym samym oszczędzamy własną
energię. Przy regularnym stosowaniu przez wiele lat oszczędność taka w sposób istotny
wpływa na zwiększenie długości życia człowieka.

Składniki moczu i ich właściwości

Skład moczu ludzkiego jest bardzo złożony i obejmuje około 200 składników. Znajdują się w
nim: woda, mocznik, kwas moczowy, zasady purynowe, kwasy nukleinowe, pochodne
guanidyny, histydyna,

21

W przyrodzie występuje 48 odmian wody. Wśród nich znajduje się ciężka woda,
wykorzystywana w reaktorach jądrowych. W zwykłej wodzie jest jej 150 gramów na tonę
wody. Oczywiście nie czyni nas ona zdrowszymi. Stąd prosty wniosek, że organizm
człowieka najlepiej "pracuje" na określonych rodzajach wody. Uczeni ustalili, że im dłuższe
jest życie ciekłego kryształu, tym bardziej jest on pożyteczny dla organizmu i tym większe
jest jego podobieństwo do soków życiowych człowieka. Dlatego też organizm ludzki zużywa
energię na tworzenie optymalnej postaci wody z tej, którą otrzymuje do picia. Jeżeli ciekłe
kryształy, niezbędne do funkcjonowania organizmu, od razu trafiają doń w gotowej postaci, to
również oszczędzana jest nasza energia. Uczeni stwierdzili, że tam, gdzie znajdują się źródła z
podobną wodą, ludzie żyją długo i mało chorują, Ponadto każdy organ człowieka dodatkowo
pobiera dla siebie ciekłe kryształy i na nich pracuje. Jeżeli organ traci zdolność do pobierania
niezbędnych mu kryształów, to pojawia się choroba. Tybetańscy lekarze od dawna o tym
wiedzieli i leczyli ludzi miksturami z dawkowanymi w zależności od rodzaju choroby
ciekłymi kryształami wody. Stosowanie własnego moczu pozwala z powodzeniem
rozwiązywać również te problemy.

Woda, która przeszła przez nasz organizm, zachowuje pełną informację o nim. Dzieje się tak
w rezultacie współdziałania istoty informacyjno-energetycznej człowieka z płynem.
Przypomnijcie sobie Biblię - człowiek rodzi się z Ducha i wody. W rezultacie tego
współdziałania ciekłokrystaliczna struktura wody przekształca się, uwzględniając
oddziaływanie energetyczne człowieka. Rozmaite stany patologiczne również podlegają
"zapisowi". Jeżeli taki "zapisany' płyn dostarczyć do wewnątrz organizmu człowieka, to istota
informacyjno-energetyczna "zapisanej" patologii sama odnajduje ognisko, które ją stworzyło,
i dzięki zjawisku nakładania się - interferencji - tłumi je. To właśnie zjawisko leży u podstaw
homeopatycznej zasady leczenia - "podobne leczy się podobnym". Pod tym względem własny
mocz jest płynem niezastąpionym, w sposób naturalny naładowanym wszystkimi
informacjami o organizmie, zdolnym do "wyrzucania" rozmaitych ognisk patologii dzięki
wspomnianemu wyżej zjawisku i do oczyszczania w ten sposób organizmu z różnorodnych
paskudztw.

Następną istotną właściwością moczu jest to, że mocz lekko fluoryzuje, tj. świeci się.
Świecenie w moczu - to wynik innego rodzaju współdziałania Ducha z wodą'", Współczesne
podejście do tego zjawiska przedstawia się następująco: u podstaw naszego ciała fizycznego
leży hologram świetlny. Według wyobrażeń współczesnych, w celu uzyskania przestrzennego
obrazu holograficznego niezbędne jest światło odbite z dowolnego źródła - fala przedmiotowa
oraz dokładnie takie samo oświetlenie - fala odniesienia. Nałożenie się na siebie tych dwóch
fal daje obraz interferencyjny, który nosi nazwę hologramu.

Hologram można "zapisać" na ciekłych kryształach. W celu zaś odtworzenia przestrzennego


obrazu holograficznego, należy skierować na ciekłe kryształy silne oświetlenie, tj. falę
odtwarzającą.

Informacje o tym, jaki organizm ma być i jak ma funkcjonować, obecne są w każdej komórce
w postaci kodu holograficznego, który znajduje się w chromosomach. Musimy się teraz
dowiedzieć, skąd się bierze "oświetlenie" potrzebne do otrzymania hologramu komórki,
organu i organizmu w całości. Wiadomo z biologii, że chemicznym źródłem energii w
organizmie są węglowodany. Połączenie tlenu z węglowodanem wyzwala 20 000 dżuli na 1
gram węglowodanu. W komórkach mięśniowych około 25% tej energii może zamienić się w
pracę mechaniczną, część rozprasza się w postaci ciepła oraz zużywa na inne potrzeby
organizmu, a część wykorzystywana jest do "oświetlania", ażeby stale była odtwarzana
holograficzna kopia całego organizmu.

Samo Światło pochodzi od Słońca. Do tego przecież, by nastąpiło połączenie dwutlenku


węgla i wody, niezbędna jest energia słoneczna. Nasz organizm uzyskuje ją, rozkładając
skrobię do postaci wody i dwutlenku węgla. Teraz już rozumiemy istotę wytwarzania energii
promieniowania potrzebnej do "oświetlania" hologramu.

10 "Na początku było Słowo, [ ... ) i Bogiem było słowo", To zdanie można rozpatrywać jako
przyczynę podburzającą - Słowo, które w postaci Ducha leży u podstaw każdej żywej istoty,
tym bardziej, że dalej tak właśnie jest powiedziane: "Wszystko przez Nie się stało, [ ... ) W
nim było życie". Następnie rozszyfrowuje się, czym jest życie: [ ... ) a życie było światłością
ludzi". Później mówi się, jak życie z formy holograficznej, świecącej, staje się ciałem
fizycznym: "Słowo stało się ciałem, i zamieszkało wśród nas". W ten sposób ukazana jest w
tych zawiłych słowach kolejność przeistaczania się z przyczyny - Słowa, . w podstawę życia -
hologram Światłość, a następnie w ciało.

23

Środowiska płynne naszego organizmu, jak ciekłe kryształy, nie tylko zawierają w sobie zapis
hologramu, lecz także nasycone są światłem, to jest falą odtwarzającą. Jeżeli teraz powrócimy
do sprawy moczu, jego stosowania wewnętrznego i zewnętrznego, to okazuje się, że w ten
sposób zwiększamy własne "oświetlenie" hologramu, czyniąc go bardziej czytelnym, silnym.
Jeżeli zaś tak jest, to również czynności komórek i całego organizmu regulują się, nabierają
mocy i stają się stabilniejsze. Jeśli teraz powrócimy do starożytnego tekstu .Siwambukalps",
to staną się dla nas jasne te oto wersy: Po siedmiu miesiącach człowiek staje się nadzwyczaj
potężny, a po ośmiu - jaśnieje jak złoto. Po dziesięciu miesiącach staje się zbiornikiem
światła. Po jedenastu miesiącach wszystkie części jego ciała stają się krystalicznie czyste i
lśniące. Po roku świeci on jak Słońce. Stosowanie moczu pozwala osiągnąć taki efekt.
Uważam, że żadna inna metoda leczenia nie może tego dokonać. Na tym właśnie polega
niepowtarzalna wartość moczu - podstawy wszystkich leków!

Kwaśny odczyn moczu jest sam w sobie bardzo silnym czynnikiem leczniczym. Zbadajmy
dogłębnie ten unikatowy mechanizm uzdrawiający własnego moczu.

Wiadomo, że w przyrodzie istnieją dwa rodzaje komórek - roślinne i zwierzęce. Komórki


roślinne mogą egzystować w środowisku zasadowym i swoimi czynnościami fizjologicznymi
wytwarzają je (na przykład gnicie opadłych liści pod drzewem). Komórki zwierzęce,
odwrotnie, egzystują w środowisku kwaśnym i w przebiegu swoich czynności fizjologicznych
wytwarzają je (na przykład skóra ma kwaśne pH, mocz i kał również). Stąd wniosek, że
zwierzęta, w tym również człowiek, mogą chorować wskutek tego, że ich normalne
zakwaszone środowisko wewnętrzne przestawia się na zasadowe - gnilne. Z kolei środowisko
gnilne sprzyja rozmnażaniu komórek roślinnych, które w przebiegu swoich czynności
fizjologicznych jeszcze bardziej nasilają procesy gnilne. Wynika więc z tego, że mimo
przytłaczającej wielości rozmaitych chorób, u ich podstaw leży jeden i ten sam proces -
alkalizacji i idącego w ślad za tym gnicia. W celu uniknięcia jakichkolwiek procesów
gnilnych w organizmie, należy go solidnie zakwaszać substancjami, które zawierają
bezpieczne kwasy. Okazuje się, że najlepiej można to zrobić za pomocą własnego moczu -
jest

to przecież płyn wyprodukowany przez sam organizm z własnej krwi! W rezultacie takiego
zakwaszania pozbawiamy każdy proces patologiczny jego podstawy - alkalizacji, gnicia - i
osiągamy szybkie i trwałe wyleczenie. Ta właściwość naszego moczu potwierdza obserwację
starożytnych mędrców, że uryna jest podstawą wszystkich leków!

Teraz kilka słów dla wyjaśnienia pojęć "zakwaszanie" i "alkalizacja". Zakwaszanie organizmu
za pomocą substancji zwiększających stężenie jonów dodatnich wodoru jest dla niego
szczęściem. Zakwaszanie za pomocą substancji wytwarzających kwaśne resztki białek,
węglowodanów - które to resztki potem zaczynają w organizmie gnić i doprowadzają do
ogólnej alkalizacji, to dla organizmu nieszczęście.

Największą kwaśność mocz posiada rano, a najmniejszą - po jedzeniu. Stąd właśnie


twierdzenie starożytnych uzdrawiaczy, że poranny mocz jest najbardziej pożyteczny.

Ze względu na szczególną budowę cząsteczek, jednorodność ciekłych kryształów i nasycenie


solami, nasz mocz znacznie się odróżnia od zwykłej wody napięciem powierzchniowym,
lepkością względną i przewodnością elektryczną właściwą. Przeanalizujmy dokładniej
wymienione właściwości moczu i ich ewentualny wpływ na organizm człowieka.

Napięcie powierzchniowe moczu wynosi 85-95% napięcia powierzchniowego wody - 64-69


dyn/cm (woda - 72,8 dyn/cm); zmniejsza się ono w obecności substancji białkowych, kwasów
żółciowych, fenoli. Istota napięcia powierzchniowego polega na tym, że im jest ono mniejsze,
tym lepiej przebiega rozpuszczanie substancji. Małe napięcie powierzchniowe zwiększa
aktywność powierzchniową cieczy, co przejawia się w taki sposób, że w warstwie
powierzchniowej, na granicy dzielącej środowiska (ciecz-powietrze, ciecz-olej itd.) powstaje
warstwa posiadająca zwiększony potencjał energetyczny, w której aktywniej przebiegają
reakcje chemiczne.

24

Warstwa powierzchniowo czynna a t , a , t , D

CIAŁO STAŁE

25

W ten sposób, dzięki małemu napięciu powierzchniowemu, mocz jest o wiele bardziej zdolny
do rozpuszczania substancji w porównaniu z wodą, a dzięki zwiększonej aktywności
powierzchniowej może utleniać i niszczyć substancje drogą chemiczną. Tak na przykład,
woskowate kamienie w wątrobie i pęcherzyku żółciowym, kamienie nerkowe i w pęcherzu
moczowym dzięki utleniającemu działaniu moczu mogą się rozpuszczać. Oto dlaczego w
starożytnych księgach przy wymienianiu właściwości moczu wskazuje się na jego zdolność
do rozpuszczania kamieni i udrażniania zaczopowanych miejsc w wątrobie i drogach
żółciowych".

Z uwagi na to, że ciężar właściwy krwi wynosi 1,052-1,061 g/cm3, zaś moczu - 1,016-1,024,
mocz jest cieczą mniej lepką niż krew. Z tego faktu wynika następna właściwość moczu -
przy podawaniu do wewnątrz sprawia on, że zgęstniałe ciecze - krew, żółć - stają się bardziej
płynne. Rozrzedza rozmaite skupienia śluzu w najprzeróżniejszych miejscach organizmu.

W moczu rozpuszczonych jest wiele soli, dlatego posiada on przewodność elektryczną. Jeżeli
w jakiś sposób zwiększylibyśmy stężenie soli, na przykład przez częściowe odparowanie
wody, to przewodność znacznie wzrośnie. Jeżeli takim moczem posmarujemy ciało, to tym
samym osiągniemy znaczne zwiększenie dopływu energii w postaci swobodnych elektronów
przez powłoki skórne. W wyniku tego w organizmie znacznie zaktywizują się wszystkie
procesy fermentacji. Musicie to wiedzieć człowiek jest zdrowy na tyle, na ile aktywne są jego
enzymy. U ludzi chorych i starych procesy te są z reguły spowolnione. Masaż ciała z użyciem

26

11 Mocz odparowany do 1/4 pierwotnej objętości przewyższa pod tym względem mocz
zwykły.

moczu, zwłaszcza odparowanego, pozwala dosłownie "pompować" człowieka energią,


aktywizować procesy fermentacji, co w efekcie prowadzi do ogólnego wyzdrowienia. Jasne
staje się teraz, dlaczego starożytni jogini tak uparcie zalecają wykonywanie masażu z użyciem
odparowanego moczu.

Jeszcze jedna zdumiewająca właściwość moczu jako stężonego roztworu soli polega na
wyjątkowo dużej zdolności gojenia ran. Zjawisko to będzie szczegółowo omówione w innym
miejscu.
Przyjrzyjmy się teraz substancjom wchodzącym w skład moczu oraz ich właściwościom.
Skład ogólny moczu można podzielić na dwie duże grupy: składniki normalne i patologiczne.

Składniki normalne obecne są w moczu zdrowego człowieka.

Można je z kolei podzielić na trzy grupy: organiczne, nieorganiczne i biologiczne.

Składniki organiczne moczu dzielą się na azotowe i bezazotowe.

Wraz z moczem usuwane są przede wszystkim końcowe produkty przemiany białkowej.


Dobowa ilość azotu wydalanego z moczem waha się od 3,6 (przy diecie ubogiej w białko) do
17 gramów i więcej (przy diecie zawierającej dużo białka). Ze względu na to, że nasz
organizm może wykorzystywać wydalany azot (dokonywać jego resyntezy), przy
wewnętrznym i zewnętrznym stosowaniu moczu norma białka w pożywieniu może zostać
znacznie zmniejszona bez żadnego uszczerbku dla organizmu.

Ten właśnie mechanizm wprawili w działanie starożytni jogini, a także niektóre plemiona po
to, aby przetrwać w ekstremalnych warunkach. Jeżeli człowiek używa do picia własnego
moczu 2-3 razy dziennie po 100-200 gramów, konieczność spożywania białek (zwłaszcza
zwierzęcych) praktycznie znika.

Główne składniki azotowe moczu są następujące: mocznik, kwas moczowy, zasady


purynowe, aminokwasy, amoniak, kreatyna.

Zasadnicza część azotu wydalana jest z organizmu wraz z moczem: 80-90%. W ciągu doby
wydalane jest z moczem średnio około 30 gramów mocznika. Mocznik ma naturalne
właściwości diuretyczne, tj. usuwa z organizmu nadmiar wody, dlatego można go stosować
jako środek moczopędny. Wzmaga aktywność enzymów proteolitycznych, które wydzielane
s~ do przewodu pokarmowego i przyczyniają

27

się do trawienia pokarmów. Teraz staje się dla nas jasna wypowiedź lekarzy Ajurwedy o
pobudzeniu apetytu po wypiciu moczu.

Mocznik ma wspaniałe działanie przeciwnowotworowe. Po raz pierwszy zastosował mocznik


do leczenia guzów A. Kaczugin. W biologicznym laboratorium doświadczalnym Akademii
Nauk Medycznych ZSRR kandydat nauk medycznych G. Bielikow z powodzeniem
potwierdził przeciwnowotworowe, przeciwwirusowe i przeciwdrobnoustrojowe działanie
preparatu na podstawie mocznika sernikarbazydu". Lekarze praktycy przekonali się w
rzeczywistości, jak szybko poprawia się przy stosowaniu tego leku stan zdrowia nawet
beznadziejnie chorych. Przeprowadzone badania wykazały, że w zdrowym organizmie
ludzkim zawartość nitromocznika jest zazwyczaj - w normie, lecz jest go za mało w
organizmie zaatakowanym przez nowotwór. A. Kaczugin zaproponował sztuczne
podwyższenie poziomu nitromocznika w organizmie za pomocą sernikarbazydu i osiągnął
wyraźny efekt przeciwnowotworowy.

John Armstrong poszedł (nieświadormie) inną drogą - zalecał wykorzystywanie całej dziennej
porcji moczu do picia oraz masowania ciała. Stąd właśnie tak zdumiewające rezultaty
leczenia chorych na raka za pomocą moczu. Czy rozumiecie ten mechanizm? Stosowanie
(wewnętrzne i zewnętrzne) własnego moczu w efekcie okazało się o wiele skuteczniejsze niż
sztuczne preparaty. Stąd właśnie liczne przypadki wyleczenia chorych na raka za pomocą
moczu, opisane w książce "Woda żywa', chociaż sam mechanizm działania moczu był
Armstrongowi nieznany. Doświadczenie autora, reakcje czytelników potwierdzają fakt, że
mocz jest potężnym środkiem przeciwnowotworowym, który dała nam sama Natura.

W ciągu doby zdrowy człowiek wydala z moczem około 1,1 grama wolnych aminokwasów.
Do tego 2,2 grama aminokwasów wydalane jest w postaci związanej. Zwiększoną zawartość
aminokwasów w moczu obserwuje się przy niedoborze białkowym, przy wzmożonym
rozpadzie tkanek, gorączce, oparzeniach, zatruciu oraz przy zaburzeniu czynności wątroby.
Praktyka ludowa wykazała: aby zapobiec utracie tych najcenniejszych dla organizmu
substancji, na-

leży je w porę wprowadzać ponownie. Stosowanie własnego moczu wewnętrznie i


zewnętrznie pozwala przy tych stanach uniknąć niepożądanych strat i szybko reguluje funkcje
organizmu, Parniętajmy, że do produkcji aminokwasów z produktów żywnościowych
potrzeba olbrzymiej ilości energii. Chory, osłabiony organizm nie jest w stanie jej dostarczyć.
Dlatego przyjmowanie pożywienia nie działa na korzyść, a jedynie pogarsza stan chorego.
Przeciwnie, przyjmowanie moczu zawierającego wszystkie rozłożone substancje nie wymaga
żadnej energii, aminokwasy są już zrównoważone. Skoro zaś nie ma strat energii, organizm
człowieka szybko się regeneruje.

Z grupy bezazotowych substancji organicznych wydalanych wraz z moczem omówimy tylko


estry kwasu siarkowego. Estry kwasu siarkowego, podobnie jak olejki eteryczne, posiadają
wyraźne właściwości rozpuszczające. W moczu zwierząt roślinożernych jest więcej estrów
kwasu siarkowego niż u zwierząt mięsożernych. Dlatego też mocz zwierząt roślinożernych
posiada o wiele większą zdolność rozpuszczania kamieni. Właściwość tę dostrzegli starożytni
uzdrowiciele: "Mocz dzika. Jeżeli się go wypije, to rozpuści i rozkruszy kamienie, które
znajdują się w pęcherzu moczowym. Sprawdzone. Mocz ośli. Mówi się, że kto go wypije,
pozbędzie się choroby nerek". Jeżeli człowiek odżywia się głównie świeżymi produktami
pochodzenia roślinnego, to jego mocz będzie rozpuszczać rozmaite kamienie lepiej niż mocz
amatora mięsa.

Z 50-65 gramów suchej pozostałości, jaka tworzy się przy odparowywaniu dobowej porcji
moczu, na składniki nieorganiczne przypada 15-25 gramów.

Składniki nieorganiczne moczu reprezentują przede wszystkim sole, w których skład wchodzą
sód, potas, wapń, magnez, żelazo, chlor, fosfor i wiele innych pierwiastków. Nawet tak
pobieżne wyliczenie pierwiastków chemicznych wchodzących w skład moczu świadczy o
tym, że są to pierwiastki bardzo ważne dla normalnego funkcjonowania organizmu. Jak się
okazało, sole zawarte w moczu posiadają silne właściwości lecznicze. Aktywnie absorbują
szkodliwe kwasy i przez to niszczą podstawę większości chorób w organizmie. Kombinacja
mikroelementów w moczu "naśladuje" wzór dobrego środka tonizującego dla organizf!1u. W
rzeczywistości jednak ten "środek to-

12 Odparowany mocz stanowi koncentrat mocznika i będzie silniej działać na nowotwory


przez skórę w postaci okładów.

29
Nizujący" jest o wiele gorszy od naturalnych soli zawartych w moczu. Ze względu na fakt, iż
współczesne pożywienie człowieka jest bardzo zubożone, jeśli chodzi o mikroelementy
(oczyszczone mąka i kasze, mięso z niewielką zawartością mikroelementów, w dodatku
wszystko gotowane, konserwowane), nasz organizm znajduje się stałe w stanie "głodu
mineralnego". Psucie się zębów tylko potwierdza ten fakt. Dlatego też regularne stosowanie
moczu zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne - to wspaniałe "dokarmianie mineralne"
organizmu.

W Karawajew w celu "dokarmiania mineralnego" opracował specjalny preparat na podstawie


olbrzymiej ilości ziół, z których wyciąg jest zbliżony pod względem składu mikroelementów
do osocza krwi. Preparat ten nosi nazwę .Vivaton" i stosowany jest zewnętrznie, do wcierania
w skórę. Obecnie jest szeroko reklamowany i używany przez ucznia W Karawajewa -
Dieriabina. Preparat ten szczególnie dobrze reguluje skład krwi (a za jej pośrednictwem
również wszystkie czynności organizmu), neutralizuje wpływ różnorodnych zjawisk
patologicznych (o charakterze zewnętrznym i wewnętrznym).

Nie podajemy w wątpliwość skuteczności tego preparatu, uważamy jednak, że mocz,


zwłaszcza odparowany, jest o wiele skuteczniejszym i bezpieczniejszym środkiem. Po
pierwsze, powstaje z osocza krwi, a nie jest jedynie zbliżony do niej składem; po drugie,
mikroelementy, które przewędrowały przez organizm człowieka, wstały poddane wszelkim
zmianom, jakie dokonują się z każdą substancją, zanim stanie się "nasza własna". Bez tych
zmian każda substancja jest dla organizmu obcogatunkowa. Tak na przykład, białka z
pożywienia, zanim staną się "nasze", przechodzą długą drogę przetwarzania i zmian. Jeżeli z
jakichkolwiek powodów tak się nie dzieje, to białko z pożywienia wywołuje reakcję
alergiczną. Żadne leki syntetyczne, w tym również "Vivaton", nie mają takich właściwości.

Wśród starożytnych lekarzy tybetańskich, hinduskich i innych szeroko rozpowszechnione


były leki z popiołu. Spala się jakiś organ, bierze powstały z niego popiół, tj. zespół
mikroelementów, miesza się z "koniem", tj. substancją usprawniającą dostarczanie
mikroelementów do organizmu, i daje się choremu.

Odparowany do jednej czwartej swojej pierwotnej objętości mocz jest koncentratem


mikroelementów pochodzenia naturalnego i pod

tym względem o wiele przewyższa wszystkie preparaty syntetyczne. Jeżeli ilość wydalanego
w ciągu doby moczu wynosi od l do 2 litrów, to podczas odparowywania w 500 gramach
może się zebrać (nie tworząc osadu) 15-25 gramów minerałów. Taki mocz to wspaniałe
mineralne dożywienie dla organizmu. Jest to trzeci dowód na to, że uryna stanowi podstawę
wszystkich leków!

Składniki biologiczne moczu reprezentowane są przez absolutnie wszystkie substancje, które


są produkowane w organizmie: hormony, enzymy, witaminy itp. Spośród hormonów w moczu
stwierdzono wszystkie, lecz stężenie niektórych jest bardzo, bardzo niewielkie. Najbogatszy
w hormony jest mocz młodych, zdrowych osób, a szczególnie cenny jest pod tym względem
mocz kobiet ciężarnych. Znany rosyjski lekarz A .. Zamkow poprzez przerabianie moczu
uzyskiwał preparat o wysokiej skuteczności "Gravidan".

Ze względu na to, że terapia hormonalna wywiera bardzo silny wpływ na organizm


człowieka, rozpatrzymy ją z punktu widzenia urynoterapii.
Hormony (od greckiego wyrazu hormao - pobudzam) - to substancje o wysokiej aktywności,
wywierające wpływ na przemianę materii w organizmie, jego rozwój, wzrost, starzenie się,
zachowanie, czynności rozrodcze itd. Wystarczy nadmiar lub niedobór jednego z hormonów,
ażeby nastąpiło poważne zaburzenie funkcjonowania całego organizmu. Hormony
produkowane są przez układ wewnątrzwydzielniczy, w którym można umownie wyróżnić
dwa ogniwa: gruczoły wydzielania wewnętrznego mające postać samodzielnych organów
oraz komórki wewnątrzwydzielnicze, rozrzucone w tkankach nabłonkowych śluzówki
żołądka, jelita, pęcherzyka żółciowego, dróg oddechowych, płuc, dróg moczowych, w
skórze!".

Oprócz hormonów w tkankach i narządach mogą być produkowane biologicznie i chemicznie


aktywne substancje - parahormony. Inne ich nazwy to hormony tkankowe lub stymulatory
biogenne.

W medycynie hormony otrzymuje się z gruczołów dokrewnych zwierząt rzeźnych, krwi,


moczu zwierzęcego i ludzkiego, a także w sposób syntetyczny.

13 Każdego roku odkrywane są wciąż nowe hormony, jak również miejsca ich produkcji. Już
niedaleko do czasu, kiedy odkryte zostanie, że każda komórka, organizmu produkuje
substancje hormonopodobne.

31

Układ hormonalny (endokrynologiczny) stanowi jedną z funkcji doszy Kapha i posiada


własną hierarchię i regulację. Obejmuje on ośrodki nerwowe znajdujące się w mózgu
(struktury układu limbicznego, strefa podwzgórzowo-przysadkowa): kanały oddziaływania
bezpośredniego (oddziaływanie nerwowe pobudza przysadkę do produkcji hormonów
tropowych, które z kolei wybiórczo pobudzają do wydzielania hormonów ten czy inny
gruczoł organizmu); kanały sprzężeń zwrotnych (kiedy wyprodukowane hormony, krążąc we
krwi, wpływają na strefę podwzgórzowo-przysadkową, pobudzając lub hamując jej
aktywność).

Hierarchia układu hormonalnego jest następująca:

1. Podwzgórze - składa się z 32 par jąder, z których każde ma ważne znaczenie funkcjonalne.
Podwzgórze kontroluje podstawowe procesy w środowisku wewnętrznym organizmu,
urzeczywistnia związek pomiędzy emocjami a reakcjami wegetatywnymi, reguluje działanie
gruczołów wydzielania wewnętrznego poprzez hormony tropowe przysadki. Należy do nich
hormon tyreotropowy aktywizujący gruczoł tarczowy, hormon adrenokortykotropowy
aktywizujący korę nadnerczy, hormon gonadotropowy - aktywizujący gruczoły płciowe.

Znaczenie podwzgórza jest olbrzymie, lecz w procesie starzenia się organizmu następują
zmiany w poszczególnych jądrach - stąd rozregulowanie czynności i pogorszenie kontroli nad
środowiskiem wewnętrznym organizmu. Profesor W Dilman uważa, że podwyższenie progu
wrażliwości podwzgórza na hormony płciowe prowadzi do tego, że z wiekiem stale wyrasta
wydzielanie gonadotropin, które wpływają na produkcję hormonów płciowych. W swojej
książce "Wielki zegar biologiczny" przytacza następujący fakt: u zbliżającej się do 45. roku
życia zdrowej kobiety wydzielanie gonadotropin w porównaniu z wiekiem 25 lat wzrasta 6-
10-krotnie! Początkowo podwyższanie progu wrażliwości na hormony płciowe prowadzi do
tego, że hormony te, stopniowo gromadząc się w organizmie, sprzyjają jego dojrzewaniu
płciowemu i uruchomieniu funkcji rozrodczych. Później proces ten prowadzi do przepełnienia
organizmu hormonami płciowymi, które doprowadzają do krwotoków związanych z
klimakterium, rośnięcia nowotworów oraz ustania czynności płciowych z powodu
niemożności produkcji takiej ilości hormonów.

Wynika z tego, że nasz organizm pracuje jak fabryka nastawiona na wypuszczenie gotowych
produktów - coraz więcej i więcej. Zużywają się "urządzenia", brakuje "materiałów". Jeśli
jednak zwiększoną ilość hormonów wydalanych wraz z moczem wprowadzamy z powrotem,
to w tej "żywej fabryce" oszczędzamy i "urządzenia" (gruczoły płciowe) i "materiały". W
takim wypadku "zużycie" organizmu, a co za tym idzie - starość i związane z nią choroby
oddalą się o wiele lat. Fakt ten odzwierciedlony jest w starożytnym tekście "Siwambukalpa":
Przyjmując mocz nieprzerwanie i regularnie, mężczyzna i kobieta uzyskują pełnię potencji i
nie mają objawów starzenia się.

2. Przysadka mózgowa - waży l ,5 grama, składa się z trzech płatów: przedniego, środkowego
i tylnego. Każdy płat wytwarza własne hormony. Niedoczynność przedniego płata przysadki
powoduje zahamowanie wzrostu, otyłość, zanik organów płciowych, poronienia. Ponadto
hormony przedniego płata przysadki regulują pracę innych gruczołów dokrewnych.

Płat środkowy wydziela hormon melanotropowy (barwnikowy). Niedoczynność tylnego płata


przysadki prowadzi do zaburzeń pracy nerek - moczówki prostej. Hormony tego płata
wywierają wpływ na ciśnienie krwi, napięcie mięśni gładkich.

Większość odchyleń od normalnego rozwoju człowieka spowodowana jest nieprawidłową


pracą przysadki. Jeżeli jednak lekko skorygujemy jej pracę, zastosujemy właściwy bodziec, to
czynności przysadki wyrównają się - wszak podstawą pracy układu wewnątrzwydzielniczego
jest samoregulacja. Źródłem takiego właśnie "rozwojowego" bodźca może być stosowanie
własnego moczu lub moczu osoby tej samej płci iw zbliżonym wieku, Wzmocni to sprzężenia
zwrotne i wyrówna opóźnione czynności",

3. Gruczoł tarczowy (tarczyca) produkuje hormon tyroksynę, substancję złożoną zawierającą


jod. Hormon ten wpływa na czynność

14 Ta właściwość uryno terapii również jest odzwierciedlona w starożytnych tekstach:


"Prawidłowa technika stosowania Siwambu przez jeden miesiąc prowadzi do zwalczenia
chorób wrodzonych. Stosowanie Siwambu przez trzy miesiące całkowicie i ostatecznie
niszczy wszystkie choroby".

33

Kortykosteroidy

stu enzymów! Jeżeli jego produkcja jest niedostateczna, to następuje spowolnienie przemiany
materii i rozmnażania komórek; organizm jest opóźniony w rozwoju fizycznym i umysłowym
(kretynizm).

Mocz wywiera na ten hormon bardzo dobroczynny wpływ, Gromadzi jod, zwłaszcza gdy jest
go mało w pożywieniu. Gruczoł tarczowy składa się z pęcherzyków oplecionych naczyniami
krwionośnymi, zaś komórki pęcherzyków są wypełnione śluzową cieczą (koloidem), w której
to gromadzi się hormon. Jeżeli koloid słabo się rozcieńcza, to hormon nie wydostaje się w
całości z komórek i powstaje jego niedobór. Przyjmowanie moczu sprzyja rozcieńczeniu
koloidu, zmniejszeniu jego lepkości i swobodnemu przedostawaniu się tyroksyny do krwi.

Wypływa z tego pierwsze ostrzeżenie: przy chorobie Basedowa, kiedy czynność tarczycy jest
nadmierna, urynę należy przyjmować bardzo ostrożnie. Jeżeli zaś występują objawy
pogorszenia stanu: bezsenność, pobudzenie, osłabienie mięśni, schudnięcie - uryny
przyjmować nie wolno":

Strzałki pokazują straty: (1) hormonów regulujących przysadki oraz (2) hormonów zwykłych,
produkowanych przez gruczoły dokrewne.

4. Gruczoły przytarczyczne - jest ich razem cztery, regulują one przemianę wapniową w
organizmie, zawartość wapnia we krwi. Na jeden jon wapniowy przypadają dwa jony
potasowe. Stosunek ten reguluje hormon paratyreoidyna (parathormon) . Kiedy występuje
jego niedobór, to obserwuje się kurcze, zwłaszcza kończyn. U wielu ludzi po zastosowaniu
uryny odnotowuje się znaczną poprawę samopoczucia, uryna uzupełnia brakującą ilość
paratyreoidyny.

5. Grasica produkuje dziesięć hormonów. Jednym z nich jest hormon wzrostowy. Podstawowa
funkcja grasicy polega na zapewnieniu odporności organizmu. Przez odporność rozumie się
rozpoznawanie i niszczenie wszystkiego, co jest dla organizmu obcogatunkowe:
drobnoustrojów chorobotwórczych; starych, chorobowo zmienionych komórek; komórek,
które przerodziły się w nowotworowe, rakowe i w ogóle niewłaściwe dla organizmu.
Produkowane przez grasicę

Strzałki pokazują zwracanie organizmowi hormonów i ich składników w przypadku


stosowania moczu (wewnętrznie i zewnętrznie), co wyraża się w poprawie regulacji
środowiska wewnętrznego organizmu przez podwzgórze i przysadkę oraz pracy układu
wewnątrzwydzielniczego.

34

15 Wszystkie objawy choroby Basedowa wskazują na pobudzenie zasady życiowej "Vata".


Dlatego też z chorobą tą można walczyć za pomocą diety i zabiegów osłabiających
wymienioną zasadę. Spróbujcie, a przekonacie się, że mam rację.

35

(thymus) limfocyty T zapewniają ochronę przeciwwirusową i przeciwnowotworową.


Jednakże wraz z wiekiem masa grasicy znacznie się zmniejsza, a zatem zmniejsza się również
nasza odporność. Dlatego też organizm staje się bardziej podatny ma infekcje, wzrasta ryzyko
rozwoju miażdżycy tętnic, stwardnienia rozsianego, raka, choroby Parkinsona i innych.
Zamieszczona poniżej tabela przedstawia dynamikę rozwoju i zanikania grasicy w zależności
od wieku.

7. Nadnercza składają się z dwóch płatów: rdzennego (wewnętrznego) i korowego


(zewnętrznego). Płaty te produkują hormony o różnym działaniu. Adrenalina - hormon istoty
rdzennej - zwęża naczynia, podwyższa ciśnienie krwi, przyspiesza skurcze serca.
Glikokortykosteroidy regulują przemianę węglowodanową i azotową. Hormony te uważa się
za stymulatory wszystkich procesów życiowych. Hormony kory nadnerczy są ściśle związane
z hormonami gruczołów płciowych. Ich niedobór prowadzi do zaburzeń cech płciowych. U
kobiet powoduje pojawienie się zarostu na twarzy, u mężczyzn podwyższenie tembru głosu,
zanik popędu płciowego. Znanych jest niemało przypadków, kiedy stosowanie moczu,
zwłaszcza odparowanego, sprzyjało unormowaniu owłosienia u kobiet (zniknięcie zarostu z
twarzy), uregulowaniu potencji u mężczyzn, jak również ustąpieniu rozmaitych chorób
związanych z zaburzeniem pracy nadnerczy.

6. Trzustka waży około 80 gramów. Jej soki ułatwiają trawienie pokarmów. Gruczoł ten
wydziela hormon insulinę, który reguluje poziom cukru w organizmie. Za pomocą tego
hormonu dokonuje się odkładanie cukru w organizmie (mięśniach, wątrobie itd.). Glukagon -
inny hormon trzustki, ma działanie przeciwne do insuliny. Zaburzenie czynności trzustki
prowadzi do cukrzycy. Praktyka wykazuje, że stosowanie moczu, zwłaszcza w przypadkach
niezaniedbanych, pozwala na zlikwidowanie tej choroby.

8. Gruczoły płciowe wytwarzają cały zespół hormonów, od których w dużym stopniu zależy
nasze zdrowie, wygląd zewnętrzny, nastrój i ogólne samopoczucie. Jak już było wspomniane,
gruczoły płciowe w organizmie człowieka pracują przy zwiększającym się z roku na rok
obciążeniu, wszak "wrażliwość podwzgórza na nie zmniejsza się. Jeżeli jednak wprowadzimy
te hormony lub ich "szczątki" z powrotem, to możemy znacznie ograniczyć proces zużycia
gruczołów płciowych, tym samym przedłużając sobie młodość, zachowując młodzieńczy
wygląd itd.

Jeżeli, biorąc pod uwagę te właściwości, porównamy mocz osób w różnym wieku, to
otrzymamy taki oto obraz: mocz dzieci przed osiągnięciem dojrzałości płciowej (12-14 lat)
zawiera mało hormonów płciowych, ale olbrzymią ilość ciał odpornościowych; mocz osób w
wieku średnim - od dojrzałości płciowej do lat 35 jest uboższy w ciała odpornościowe, ale
pełen hormonów płciowych; po okresie przekwitania skład moczu zmienia się: mocz staje się
najsłabszy zawiera mało ciał odpornościowych, hormonów płciowych, rozregulowany jest
cały układ wewnątrzwydzielniczy.

Spośród innych substancji odkrytych przez naukowców w moczu, odnotujemy następujące:


erytropoetyna - stymuluje wytwarzanie czerwonych krwinek w szpiku kostnym, produkowana
jest przez

Dynamikę tę można jednak zmienić, używając moczu dziecięcego, który starożytni lekarze
uważali za leczniczy. Zawiera on pełne spektrum substancji odpowiedzialnych za naszą
odporność. Najlepiej jest stosować mocz dzieci, począwszy od noworodka do wieku 12-13
lat.

Jeżeli zatem pragniecie zwiększyć swoją odporność na infekcje, wirusy i nowotwory,


rozpuścić obcogatunkową tkankę w organizmie (na przykład bielmo na oku), to stosujcie
regularnie mocz dziecięcy.

37

Nerki; urokinaza - sprzyja dopływowi krwi do serca, przypomina działaniem nitroglicerynę i


rozpuszcza ściętą krew (skrzepy); kortyzon - silny środek przeciwzapalny,
przeciwuczuleniowy i przeciwtoksyczny. Witaminy obecne w organizmie znajdują się w
moczu w postaci "szczątków" lub w niewielkim stężeniu. Pamiętajmy, że w normie moczu
ludzkiego mieści się około 200 nazw rozmaitych substancji, ale nawet tyle to jeszcze nie
wszystko.

Substancje powstające w organizmie w okresie choroby

się na zasadzie podobieństwa, substancje te można wykorzystywać do leczenia chorób, które


im odpowiadają. Substancje tego rodzaju nazywają się lekami nozologicznymi ("nozodami").

Terapia "nozodami" ma swoje wady i zalety. Wady polegają na tym, że ich jakość
oddziaływania jest o stopień niższa niż w przypadku leków homeopatycznych. Zalety zaś
polegają na tym, że wybór potrzebnego leku jest dość prosty w porównaniu z wyborem
środka homeopatycznego". Jeżeli chory ma gruczolak prostaty, to stosuje się lek nozologiczny
gruczolaka prostaty. Mocz ludzki jest nasycony wszystkimi nozodami, jakie produkują
choroby i dlatego jest wspaniałym materiałem uzdrawiającym, podarowanym nam do leczenia
przez samą Naturę. W świetle powyższego urynoterapia jest uzasadniona w przypadku
większości chorób i stanowi jak najbardziej współczesny sposób leczenia.

Podczas choroby w organizmie człowieka ma miejsce wzmożony rozpad tkanek, a następnie


ich usuwanie. W celu odbudowy tkanki, która uległa rozpadowi, organizm musi zużyć masę
energii - początkowo na trawienie pokarmu, transport substancji odżywczych do całego
organizmu; przetworzenie ich na właściwe organizmowi - dopiero później może z nich
syntetyzować utraconą tkankę. Dla chorego, osłabionego organizmu jest to obciążenie ponad
siły. Oto dlaczego proces zdrowienia przebiega bardzo powoli, pojawiają się rozmaite
powikłania. Akademik L. Stern uważa, że metabolity te (tj. substancje, które uległy
rozpadowi) stanowią "szczątki" cząsteczek białkowych, hormonów, enzymów itd.; mogą stać
się budulcem, a także stymulatorem i regulatorem procesów życiowych! Akademik W Fiłatow
poszedł jeszcze dalej, twierdząc, że kiedy organizm ciężko zachoruje, to broni się wszelkimi
dostępnymi środkami, mobilizując do walki z dolegliwościami wszystkie siły obronne. W
wyniku tej nadzwyczajnej mobilizacji w organizmie powstają substancje nie-

Przy każdym odchyleniu od normy, w trakcie choroby itd., organizm zaczyna sam korygować
swój stan w celu przywrócenia go do normy. W takich okresach w organizmie pojawiają się
sprzyjające wyleczeniu substancje, których nie ma u człowieka zdrowego.

Jeżeli w naszym organizmie znajdują się "zalążki" jeszcze nie ujawnionych chorób, to mocz
stwarza takie warunki, że "zalążki" te szybko się ujawniają i wydostają z organizmu. Ze
względu na to obserwujemy szczególny proces, podobny do uodporniania, ale tylko na
choroby znajdujące się w tym czasie w organizmie. Proces ten, w zależności od "zalążków
choroby", przejawia się w różny sposób: od lekkiej niedyspozycji, biegunki, do ciężkich
stanów kryzysowych trwających do 2-3 miesięcy. Jest to najcenniejsza właściwość moczu -
do takiego uodporniania wykorzystywane są własne siły organizmu, nie zaś materiały z
zewnątrz, które zanieczyszczają krew. W ten sposób każdy organizm sam wytwarza te czy
inne substancje niezbędne do odzyskania zdrowia. Substancje te oczywiście wydalane są
razem z moczem. Omówimy tę kwestię bardziej szczegółowo.

Przy każdym procesie patologicznym, jaki ma miejsce w organizmie, wraz z moczem


wydalane są produkty tej choroby: obumarłe komórki, ropa, substancje wyprodukowane przez
sam organizm do walki z chorobą i wiele innych. W homeopatii istnieje specjalny dział
leczenia lekami nozologicznymi ("nozodami"). W tym celu wprowadza się do organizmu w
bardzo rozcieńczonej postaci czynniki, które bezpośrednio spowodowały chorobę: toksyny,
patologicznie zmienioną, tkankę i inne wydzieliny organizmu. Opierając

16 Trudności w wyborze leku homeopatycznego są następujące: a) należy znaleźć substancję,


która wywołuje właśnie tę chorobę. Jeśli popełni się błąd, to zamiast zahamować chorobę,
wszczepi się nową; b) właściwie dobraną substancję należy skoordynować z potencjałem
energetycznym choroby, tj. energia podanej substancji powinna być dokładnie taka sama jak
energia choroby - tylko w takim przypadku dzięki interferencji nastąpi wzajemne tłumienie.
Jeżeli energia substancji będzie większa lub mniejsza, to pełne stłumienie nie nastąpi. W
naszym organizmie zostanie dokładnie tyle patologii, o ile więcej lub mniej było energii
substancji, która wytłumiła odpowiednią część choroby. Jeśli chodzi o mocz, to w tym
aspekcie wszystko się pokrywa z dokładnością do 100%.

39

białkowe, oddziałujące nie na pojedynczą tkankę, lecz na organizm jako całość, na wszystkie
jego funkcje równocześnie. Zostały one nazwane stymulatorami biogennymi. W Fiłatow
potwierdził później tę tezę w praktyce. Leczenie nozodami, stymulatorami biogennymi,
metabolitami (wszystko to jest idealnie skomponowane w naszym moczu) przynosi
imponujące wyniki.

Na zakończenie dokonamy podsumowania i wyciągniemy wnioski - dzięki czemu mocz


oddziałuje na organizm i jakie są tego skutki lecznicze.

Oszczędność energii wskutek stosowania moczu powstaje dzięki temu, że mocz jest:

a) cieczą o uporządkowanej strukturze;

b) cieczą składającą się z określonych izomerów wody;

c) cieczą o właściwościach luminescencyjnych;

d) cieczą zawierającą metabolity (substancje, które uległy rozpadowi);

e) cieczą nasyconą najróżniejszymi solami.

Lecznicze skutki stosowania moczu powstają dzięki temu, że mocz ma odczyn kwaśny,
właściwości immunologiczne i przeciwbakteryjne, zawiera mocznik, stymulatory biogenne,
wykazuje działanie wielohormonowe. Mocz zawiera informacje o konkretnych chorobach
organizmu, jest uniwersalnym lekiem nozologicznym. Metabolity moczu to stymulatory i
regulatory procesów życiowych.

Tak więc autor, opierając się na danych naukowych, twierdzi, że uryna jest podstawą
wszystkich leków - jest najskuteczniejsza, najbardziej dostępna i przy umiejętnym stosowaniu
- nieszkodliwa.

Rodzaje moczu i ich cechy swoiste

W książce A. Maslennikowa "Tajna napitka bogów" ("Tajemnica


napoju bogów") znajdują się takie wersy: - Jakie choroby leczy mocz?

- Mówią, że leczy wszystkie [ ... ]

Kiedy jednak rozpoczęliśmy stosowanie moczu w praktyce, to odkryliśmy, że bynajmniej nie


wszystkie choroby poddają się uryno terapii, a efekty przychodzą nie tak szybko, jak opisuje
to tekst "Siwambu-

40

kalpa". Zaczęliśmy szukać przyczyn i odkryliśmy istotne właściwości, od których w


olbrzymim stopniu zależy sukces w leczeniu.

Zaczniemy od tego, że, jak się okazuje, istnieją przeróżne odmiany moczu i każda, oprócz
właściwości wspólnych dla wszystkich, posiada cechy charakterystyczne tylko dla niej, a
więc ma również odpowiedni wpływ na organizm. Wyliczmy rodzaje moczu:

1. Noworodków, dziecięcy, osób w wieku dojrzałym, starczy, męski i kobiecy, kobiet


ciężarnych.

2. Świeżo wydalony, stary, bardzo stary, odparowany, schłodzony, nasycony różnymi


substancjami oraz aktywowany.

3. Poranny, dzienny, wieczorny i nocny.

4. Strumień początkowy, środkowy i końcowy; parzysta i nieparzysta liczba łyków.

Na jakość i skład moczu wpływa sposób odżywiania, stan emocjonalny człowieka, a także
mentalność. Konieczne jest uwzględnienie różnych faz księżyca i pór roku.

Już tylko z tego wyliczenia wynika, że dla każdego rodzaju choroby lub zaburzenia zdrowia
wskazane jest korzystanie z moczu własnego. Jedynie w takim przypadku abstrakcyjna fraza
"mówią, że leczy wszystkie (choroby)" zamieni się w konkretne i skuteczne zalecenia - jak
leczyć. Bez znajomości tych szczegółów, jak również wielu innych, które opisane będą w
dalszej części książki, czeka was rozczarowanie i nie odczujecie żadnego "cudu" urynoterapii.

Przyjrzyjmy się dokładniej właściwościom różnych rodzajów moczu

l. Mocz noworodków. Odczyn moczu dzieci w pierwszych dniach życia jest bardzo kwaśny.
Większość azotu usuwanego wraz z moczem wydziela się w postaci mocznika. Oprócz tego,
mocz noworodków jest nasycony informacjami o szybko rozwijających się procesach
życiowych. Te własności moczu noworodków dobrze jest wykorzystywać do hamowania
procesów gnilnych i fermentacyjnych, kiedy środowisko wewnętrzne człowieka przechylone
jest w stronę zasadową i organizm "żywcem gnije". Zewnętrzny przejaw tego gnicia to
starczy zapach. Osobom, których ciało wydziela taki zapach, zaleca się pić

41

mocz noworodków, a osobom, które mają zmiany normalnej flory bakteryjnej w jelicie
grubym wykonywać z takiego moczu lewatywę. Mocz noworodków wspaniale pomaga na
gnijące, długo nie gojące się rany, zgorzel (gangrenę) i inne podobne choroby. Dzięki temu, że
zawiera dużo mocznika, można go stosować jako naturalny środek moczopędny w celu
usunięcia nadmiaru płynów z organizmu, obniżenia ciśnienia płynu mózgowo-rdzeniowego,
ciśnienia śródczaszkowego i śródgałkowego, leczenia nerek (zwłaszcza przy różnych
infekcjach); można nim wzmagać procesy trawienne, zwalczać rozmaite choroby zakaźne;
rozpuszczać fibrynę (skrzepy) we krwi, zmniejszać jej krzepliwość; stosować w przypadku
chorób onkologicznych (wewnętrznie - do picia, zewnętrznie - do okładów).

Wskazane jest stosowanie go w celu skorygowania czynności organizmu osób w wieku od 35


do 60 lat. Do leczenia chorób należy używać tylko własnego moczu (przypomnijcie sobie
leczenie "nozodami").

Jeżeli postanowiliście w celu stymulacji własnego organizmu skorzystać z "dawcy moczu", to


wybierzcie młodą, zdrową osobę tej samej płci, o podobnej budowie ciała. Powinniście znać
jej tryb życia, nawyki, sposób odżywiania, a także odczuwać jej przychylne nastawienie do
was, całkowite zrozumienie waszych "dziwnych" próśb. Nie krępujcie się wprowadzić ją w
sprawę, tym bardziej jeśli będziecie stosować mocz do wcierania lub w postaci okładów.

2. Mocz dziecięcy. Jak wskazaliśmy wcześniej, podstawową zaletą moczu dziecięcego (od 1
miesiąca do 12-13 lat) jest wysoka zawartość ciał odpornościowych. Układ odpornościowy
posiada narządy ośrodkowe i obwodowe. Do narządów ośrodkowych zalicza się szpik kostny
i grasicę, do obwodowych - śledzionę, węzły chłonne i tkankę limfatyczną przewodu
pokarmowego.

Na starość masa grasicy zmniejsza się o 90%, a śledziony - o 50%; następuje zahamowanie
funkcji obronnych w szpiku kostnym, węzłach chłonnych wskutek nagromadzenia w
organizmie substancji hamujących działalność tych organów, innymi słowy, z powodu
zanieczyszczenia organizmu produktami rozpadu. Doświadczenia naukowe wykazały, że
jeżeli przeszczepimy stare komórki odpornościowe do młodego organizmu, to ich czynność
odradza się, lecz jeżeli przeszczepimy do starego organizmu młode komórki, to ich czynność
wygasa. Jest to bezpośredni dowód na zależność odporności od stopnia zanieczyszczenia
naszego organizmu. Dlatego też osoba, która pragnie uwolnić się od chorób zakaźnych,
wirusowych i nowotworowych, równolegle ze stosowaniem moczu dziecięcego w celu
zwiększenia odporności, musi oczyścić własny organizm na poziomie komórkowym, stosując
głodówki urynowe.

4. Mocz starczy. Ze względu na to, że człowiek w tym wieku żyje jako osoba bezpłciowa, ma
obniżoną odporność, brak mu równowagi hormonalnej itd. - jest to najbardziej nieodpowiedni
mocz, można go wykorzystywać tylko dla siebie, do leczenia różnych chorób i zaburzeń. Inne
osoby mogą go stosować tylko w sytuacjach bez wyjścia, kiedy trzeba szybko uruchomić
wydalanie moczu itp.

5. Mocz męski i kobiecy. Mocz męski i kobiecy ma oczywiście swoje cechy


charakterystyczne, które przede wszystkim zależą od składu hormonalnego, jak również
"namagnesowania" męskim lub żeńskim pierwiastkiem. Dlatego też zaleca się wybranie na
"dawcę moczu" osoby własnej płci. Wyjątkowo i przez krótki okres można stosować również
mocz osoby płci odmiennej. Mocz dziecięcy (dziecka w wieku od 1. roku do 10 lat), jako że
zawiera mało hormonów odpowiadających za różnicę płci, może być stosowany przez osoby
płci przeciwnej, lecz nie dłużej niż przez 1-3 miesiące. Im dziecko Jest młodsze, tym dłużej
można stosować jego mocz, im starsze - tym krócej.
3. Mocz osób w wieku dojrzałym, zwłaszcza od 18. do 30. roku życia, ma zrównoważony
skład hormonalny i pozostałe parametry.

6. Mocz kobiet ciężarnych. Ten rodzaj moczu jest bardzo pożyteczny i ma szczególny
charakter. Na składzie moczu, na jego właściwościach odbija się praca organizmu matki,
funkcjonowanie macicy jako narządu rodnego, łożyska oraz organizmu dziecka. Takiego
wyjątkowego zestawu substancji i "zakodowanych" funkcji nie ma nigdzie więcej.

43

Opiszemy w skrócie cechy wyróżniające, jakie ma mocz kobiet ciężarnych i zmiany, jakie
zachodzą w ich układzie moczowym. W czasie ciąży zachodzą zmiany strukturalne i
funkcjonalne w nerkach i drogach moczowych. Maksimum tych zmian obserwuje się w
okresie od 20. do 35. tygodnia ciąży. Przepływ osocza krwi przez nerkę wzrasta 045%,
przesączanie kłębkowe wzrasta o 60%. Wskutek tego zwiększa się wydalanie z moczem
substancji o znaczeniu metabolicznym i odżywczym (glukoza, aminokwasy, witaminy
rozpuszczalne w wodzie). Najo?ficiej wydalane są z moczem aminokwasy: glicyna,
histydyna, treonina, seryna i alanina (wydalanie podwaja się w 16. tygodniu i do terminu
porodu jest 4-5 razy większe niż przed ciążą). Obficie wydalany jest kortyzol. Wydalanie
niektórych witamin rozpuszczalnych w wodzie wzrasta 3-4-krornie (kwas foliowy, witamina
BI2, kwas askorbinowy). Zwiększa się wydalanie wraz z moczem, końcowych produktów
przemiany białkowej (mocznika) i przemiany nukleoproteidów.

Nerki wydzielają enzym erytropoetynę, który stymuluje tworzenie czerwonych ciałek krwi. U
kobiet ciężarnych w drugiej połowie ciąży enzymu tego jest 5-krotnie więcej niż przed ciążą,

Tak więc mocz kobiet ciężarnych jest to "koktajl" odżywczy (glukoza, aminokwasy,
witaminy); zwiększona zawartość mocznika czyni go dobrym środkiem moczopędnym i
przeciwrakowym; czynnik stymulujący wytwarzanie krwi pomaga przy wszystkich rodzajach
anemii. Jak widać, jest to mocz naprawdę uniwersalny, który można stosować w celu
pobudzania sił obronnych organizmu i leczenia olbrzymiej liczby dolegliwości. Dlatego też
nie przepuszczajcie okazji do zastosowania tego "bezcennego leku".

7. Mocz świeżo wydalony. Ten rodzaj moczu jest stosowany najpowszechniej, a jest to w
istocie osocze krwi nasycone solami. Wykorzystuje się go od razu po uzyskaniu. Może mieć
dwie odmiany _ mocz osoby zdrowej i chorej. Zdrowemu człowiekowi zaleca się stosowanie
go w celu profilaktycznym, dla utrzymania równowagi hormonalnej na stabilnym poziomie
oraz dla oszczędności źródeł energetycznych i materialnych organizmu. Mocz człowieka
chorego stosowany jest jako uniwersalne lekarstwo. Po ostygnięciu mocz traci szereg swoich
własności: wartość ogrzewczą, strukturę krystaliczną,

44

rozkłada się pod wpływem światła, utlenia się w powietrzu, tworzy się w nim osad itd.

8. Mocz stary. Za stary uważa się mocz ostygły, w którym pojawiły się pierwsze oznaki
rozkładu substancji białkowych - z zapachem amoniaku. Istotną właściwością takiego moczu
jest to, że traci on stopniowo swój "magnetyzm" - świecenie, strukturę wewnętrzną. Jeżeli
będziemy go używać (pić, stosować do masażu itd.), to przede wszystkim będzie on "ściągać"
na siebie energię organizmu w celu odzyskania swojego "magnetyzmu", świecenia i struktury.
Tę cechę starego moczu dostrzegli starożytni jogini, którzy przestrzegają: "Nigdy nie stosuj
do masażu moczu bez jego uprzedniego odparowania do jednej czwartej objętości". Ja
również nie polecam wam jego stosowania, ale zbierać go do odparowywania można i należy.

9. Mocz bardzo stary. Kiedy tylko w moczu pojawia się zapach amoniaku, jest to oznaka
rozkładu zawartych w nim substancji białkowych i zmiany pH z kwaśnego na zasadowe.
Jeżeli do takiego moczu zastosować tezę profesora W Fiłatowa o stymulatorach biogennych,
to mamy do czynienia z płynem uzdrawiającym. W Fiłatow wychodził z założenia, że nie
wszystkie tkanki i narządy śmierć dosięga równocześnie. W tych, które jeszcze żyją, mimo iż
organizm jako całość umarł, pod wpływem skrajnie niesprzyjających warunków wytwarzają
się pewne "substancje oporu", nazwane później - stymulatorami biogennymi. Pamiętajcie -
stymulatory biogenne działają nie na jeden narząd lub funkcję, ale od razu, a przy tym silnie,
na cały organizm.

W rozkładającym się moczu powstają wyjątkowo niesprzyjające warunki, w których tworzą


się stymulatory biogenne. Szczytowy okres pojawiania się stymulatorów biogennych w
moczu wypadnie prawdopodobnie między 3. a 7. dniem, przy temperaturze 20°e.

Tę właściwość bardzo starego moczu zauważył Armstrong, wskazując w swojej książce, że


"do rozcierania najbardziej nadaje się mocz stary lub stary zmieszany ze świeżym". Dlatego
też mocz bardzo stary można stosować zewnętrznie w charakterze środka wzmacniającego i
stymulującego organizm dzięki zmianie PH ze słabo kwaśnego na zasadowe - do
rozpuszczania rozmaitych złogów pochodzenia

45

kwasowego. Żrący zapach amoniaku sprzyja otwieraniu się porów skóry i lepszemu
przenikaniu moczu do organizmu. Dodatkowo, jak wykazały badania naukowe, zapach
amoniaku może stymulować wydolność człowieka.

Jeżeli przypomnimy sobie zalecenia starożytnych lekarzy, to podobny mocz (o zapachu


amoniaku) dobrze jest stosować do odtruwania - dzięki rozszerzeniu porów skóry toksyny
łatwiej usuwane są z organizmu, zaś sam zapach amoniaku (salmiaku) służy jako środek
wypierający toksyny. Mocz taki stosuje się na glisty - piekące i żrące właściwości amoniaku
niszczą je. Oczyszcza naczynia, usuwa niedrożności - dzięki dużej ruchliwości par
amoniakalnych wszystko zaczyna się poruszać w efekcie ma działanie oczyszczające; odrywa
to, co obumarłe - gnijącą tkankę (zasadową); najlepiej rozpuszcza się ona i odrywa dzięki
jeszcze silniejszemu środowisku, jakie stanowi właśnie amoniak; po 'dojściu do zdrowej -
kwaśnej tkanki proces ten ustaje. Leczy zatrzymanie moczu - w niektórych przypadkach
zatrzymanie moczu to skurcz, zwężenie, zaś zapach amoniaku działa rozszerzająco.

Oto kilka metod stosowania starego moczu:

a) w celu oczyszczenia jelita grubego z zamulenia i pasożytów stosować lewatywy z 1 litrem


starego moczu, który wydziela słaby zapach amoniaku. "Czas przetrzymywania" - nie więcej
niż 3-5 dni, w temperaturze 20°e. Mocz o silnym zapachu nie nadaje się - może spowodować
oparzenie alkaliami śluzówki jelita grubego. Zapach powinien być wyczuwalny, ale nie może
być mocny;
b) w celu oczyszczenia naczyń i usunięcia niedrożności - stosować okłady z takiego moczu;
można go również używać do oczyszczania ran i powierzchni ciała z części obumarłych i
zrogowaciałych - poprzez kładzenie na uszkodzone miejsca okładów. Na początku lepiej jest
stosować mocz o zapachu słabym, a w miarę przyzwyczajenia coraz mocniejszym;

c) w celu rozpuszczenia złogów soli - również stosować okłady.

Im starsze są złogi soli, tym mocniejszy zapach powinien mieć mocz, ale używajcie go tak,
aby nie doszło do oparzeń.

10. Mocz odparowany do jednej czwartej pierwotnej objętości. W staroindyjskim tekście


"Siwambukalpa" zaleca się stosowanie

46

"moczu odparowanego". Otrzymuje się go w następujący sposób: do emaliowanego,


szklanego, byle nie metalowego naczynia wlejcie 400 gramów dowolnego moczu (świeżego,
starego, dziecięcego, mieszanego itd,), postawcie na ogniu i gotujcie dopóty, dopóki nie
zostanie 100 gramów. To właśnie będzie mocz odparowany do jednej czwartej. Możecie
wziąć 1 litr, 2 litry itd., lecz po odparowaniu powinna zostać jedna czwarta pierwotnej
objętości.

Zobaczmy teraz, co dzieje się z moczem podczas odparowywania: a) zgodnie z teorią W


Fiłatowa, stymulatory biogenne tworzą się w substancji organicznej pod wpływem wyjątkowo
niesprzyjających warunków. Gotowanie moczu stwarza właśnie takie warunki. Jak wykazały
badania, stymulatory biogenne otrzymane wcześniej w tkance wskutek przetrzymywania jej
przez 4-6 dni w ciemnym miejscu w temperaturze od minus 3 do minus 4°C, wytrzymują
temperaturę 120°e. Wyciągnięto stąd ważny wniosek: stymulatory biogenne nie mog4 być
substancjami białkowymi (inaczej uległyby unieczynnieniu), lecz S4 to szczególne twory, dla
których charakterystyczna jest odporność na działanie ciepła. W moczu poddanym działaniu
wysokiej temperatury tworzą się stymulatory biogenne, i to w większych ilościach niż w
moczu bardzo starym. Nie wolno odparowywać moczu bardziej niż do jednej czwartej
początkowej objętości, bowiem jego struktura wewnętrzna nabiera właściwości mydła.
Zalecenie Armstronga - "nie wolno gotować moczu" jest niesłuszne, zaś zalecenie
starożytnych joginów - rzeczywiście wspaniałe. Odparowany mocz nie zmienia przy tym
swojego pH, jest on nadal cieczą kwaśną;

b) stosując odparowany mocz, zamieniamy wodę o zwykłej strukturze krystalicznej na


odporną na działanie ciepła, trudną do zniszczenia, a dlatego właśnie bardziej pożyteczną dla
organizmu. Innymi słowy, "węgiel" stopniowo przekształcamy w "diament". Wyjaśnienie
teoretyczne tego procesu jest następujące: z 48 naturalnych odmian wody'? (które tworzą nasz
mocz) pozostają jedynie najbardziej odporne na działanie ciepła, a mniej odporne po prostu
wyparowują.

Christopher Baird w swojej książce "Tajemne życie roślin" pisze, że im dłuższe jest życie
ciekłego kryształu, tym bardziej jest on po-

17 Szczegółowo jest o tym napisane w tomie I serii "Moce uzdrawiające" .

47
Pożyteczny dla organizmu i rym większe jest jego pokrewieństwo z sokami życiowymi
człowieka. Takie właśnie kryształy powstają w odparowanym moczu.

W krainie Hunzakut, której mieszkańcy są długowieczni (średnia długość życia wynosi 120
lat), bije zadziwiające źródło. Podczas badania okazało się, że minerały w wodzie z tego
źródła obecne są nie w postaci jonów, lecz koloidów, a przy rym ujemnie naładowanych. Nasz
mocz jest to roztwór koloidowy z ujemnie naładowanymi micelami (cząstkami). Podstawę
miceli stanowią mukopolisacharydy, które znany badacz i entuzjasta uryno terapii F. Chanenia
uważał za podstawowy czynnik leczniczy. Eksperymenty przeprowadzone z wodą z Hunzakut
ujawniły jej wyjątkowe właściwości. Beton zarobiony na niej wytrzymuje obciążenie setki
razy większe niż zwyczajny (4 tony na kwadrat 2,5 cm x 2,5 cm). Ponadto okazało się, że jest
on lżejszy i nie ulega korozji.

Doktor nauk technicznych G. Siergiej ew Warrykule "Woda pomnit wsio" ("Woda pamięta
wszystko", czasopismo "Swiet", 1990, nr 9) pisze tak: "Ujawnione zostały podobne
prawidłowości dotyczące zmiany cech starzenia się materii nieożywionej i żywych
organizmów".

Wniosek stąd prosty: jeżeli prawidłowości starzenia się materii organicznej i nieorganicznej
są podobne, to zarówno organizm, jak i zwykły beton niszczeją we własnym, naturalnym
tempie. Jednakże zmieniając wodę - podstawę tak betonu, jak i ludzkiego ciała można
znacznie przedłużyć życie, jego akrywny, twórczy okres. I, jak głosi tekst "Siwambukalpa",
nasi przodkowie wykorzysrywali tę właściwość odparowanego moczu do przedłużania życia,
rozwoju zdolności twórczych: "Ten, kto masuje swoje ciało, używając Siwarnbu trzy razy na
dzień i trzykrotnie w nocy, długo nie traci zdolności do przedłużania rodu. Wszystkie jego
stawy wzmacniają się, on sam uwalnia się od chorób i osiąga szczęśliwość. [ ... ] Ten, kto pije
mocz raz dziennie i wciera go w ciało przez trzy lata, zyskuje ciało pełne siły i blasku, wiedzę
o sztukach i naukach, otrzymuje dar wymowy i żyje dopóty, dopóki na niebie są gwiazdy i
Księżyc".

Przebudowa struktury wewnętrznej moczu podczas odparowywania. Rysunek przedstawia,


jak podczas zmniejszania się ilości wody w moczu micele skupiają się w agregary.

Budowa moczu zwykłego i odparowanego

aj micela; b) rozmieszczenie miceli w moczu zwykłym; c) rozmieszczenie miceli w moczu


odparowanym; d) kiedy wody w moczu staje się coraz mniej, micele dzięki własnemu
ładunkowi grupują się w agregaty; ej agregaty rozmieszczają się w charakterystyczny sposób
w całej objętości moczu, nadając mu swoistą strukturę.

49

rozmieszczając się w szczególny, uporządkowany sposób w całej objętości moczu, nadają mu


swoistą strukturę. Struktura wewnętrzna moczu dzięki "efektowi struktur przestrzennych"
kumuluje energię i tworzy stojące fale. Odbywa się przy tym również gromadzenie energii
czasu - energii chronalnej. Energią tą można się napromieniowywać w celu osiągnięcia
lepszej organizacji struktur własnego ciała (zmniejszenia entropii), co przyniesie efekt
odmładzający.
Najpotężniejszymi zasobnikami podobnej energii są sześciokąty foremne. Natura
wykorzystuje je od dawna: pierścienie benzenowe cząsteczek, plastry miodu itd. Mocz
odparowany do jednej czwartej pierwotnej objętości zawiera takie sześciokąty, dzięki czemu
posiada najsilniejszy potencjał energetyczny spośród wszystkich odmian moczu. Dalsze
odparowywanie moczu prowadzi do powstania mydła i utraty struktury sześciokątnej.

Amerykanie na podstawie badań źródła wody w Hunzakut opracowali przepis na napój z


dodatkiem koloidów odkrytych w mleku matczynym i miąższu czereśni. Opakowanie
fabryczne takiego napoju rozcieńcza się, dodając 4,543 litra wody destylowanej, wskutek
czego może ona wywierać na organizm człowieka i zwierząt takie same skutki biologiczne
jak woda z Hunzakut, o której pisano: "Starzec uzyskuje żwawość młodzieńca. Szkapa,
napiwszy się niezwykłej wody, nagle poniosła i urodziła gromadę źrebiąt. Owrzodzenia
troficzne przechodzą jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej. Genetyczne wady krwi,
osocza krwi, w rodzaju sierpowatości krwinek czerwonych, znikają bez śladu".

Odparowana uryna wcale nie ustępuje pod tym względem ani wodzie z Hunzakut, ani
amerykańskiemu cudownemu roztworowi na koloidach mleka matczynego i czereśniach.
Koncentruje się w niej wszystko, co znajdowało się w zwykłej, plus to pożyteczne, co
powstaje podczas gotowania.

Oto jeszcze jeden przykład, jak działa odparowana uryna: "Od 17 dni zbieram środkowy
strumień moczu między godziną 3 a 4, piję po trzy łyki odparowany do 1/4. Zaczęły pracować
moje jelita, zniknął polip żołądka, brzuch stał się miększy i serce lepiej pracuje. Przecieram
moczem ręce i nogi - pomaga" - pisze mieszkanka m. Gubkina, Jekateryna u., inwalidka II
grupy.

50

Odparowana uryna stanowi bardzo stężony, lecz naturalny roztwór soli. Dlatego też, jeśli
chodzi o rozwalnianie i oczyszczanie, działa ona kilkakrotnie silniej od uryny zwykłej. Jej
"siła wyciągająca" jest tak duża, że podczas wykonywania lewatywy oczyszcza ona nie tylko
śluzówkę jelita grubego, lecz także podobnie działa na całą jamę brzuszną.

W medycynie klinicznej szeroko stosowane są rozmaite sposoby oczyszczania organizmu z


substancji toksycznych. Najczęściej do wiązania toksyn wykorzystuje się syntetyczny węgiel.
Jednakże równocześnie podkreśla się, że takie oczyszczanie może prowadzić do
niepożądanych skutków, a potrzebne są takie substancje oraz metody, które umożliwiają
długotrwałe i bezpieczne ich stosowanie. Seria eksperymentów (W Frolkis, .Długoletnie i
wzmożone "Długowieczność: rzeczywistość a możliwości". Kijów, Nauk. Dumka, 1989, s.
236-237) na zwierzętach wykazała wysoką skuteczność oczyszczania jelit za pomocą
syntetycznego węgla dodawanego do pokarmu. Rezultatem tych eksperymentów było
wyraźne przedłużenie życia zwierząt, średnio o 43,3%. Odparowana uryna dzięki zjawisku
osmozy zasysa i zatrzymuje w sobie produkty rozpadu, wodę, śluz, pasożyty, przy tym jednak
niczego nie podrażnia, lecz przeciwnie, przyczynia się do zregenerowania. Sam autor i jego
liczni naśladowcy przekonali się, że zwykłe mikrowlewki (100-200 gramów) uwalniają nasz
organizm od śluzu, odpadów, które "utkwiły" w nerkach, trzustce, na ścianach pęcherza
moczowego, w narządach płciowych, więzadłach i mięśniach okolicy pachwinowej. Odciąża
się cały układ wydalniczy. Efekty stosowania odparowanej uryny zarówno wewnętrznie, jak i
zewnętrznie, są zdumiewające już od samego początku.
Odparowany mocz zmienia swoje właściwości smakowe i barwę.

Mocz zwykłego człowieka staje się bardzo gorzki i nabywa szczególnych właściwości
"odrywających". Właściwości "odrywające" polegają na tym, że przy zetknięciu
odparowanego moczu z, na przykład, polipami jelita grubego, żołądka, nowotworami itd.,
komórki tych pasożytniczych zwyrodnień obumierają i odrywają się, pasożyty "wyskakują".
Tak oto u wielu osób po pierwszych zabiegach lewatywy z odparowanym moczem wychodzą
glisty, polipy i in., których ani trochę nie poruszają lewatywy metod q Walkera, z glistnikiem
(jaskółczym zielem) i innymi składnikami.

51

Jeżeli człowiek świadomie zmieni swój sposób odżywiania i będzie spożywał kasze, owoce
(w zimie owoce suszone), warzywa (w zimie duszone), miód, orzechy, rośliny strączkowe, pił
herbatę ziołową, to wytworzy się u niego mocz z niewielką zawartością soli. Smak takiego
moczu nieco przypomina palony, kolor jest miodowy, a zapach staje się świeży, przyjemny,
balsamiczny. Taki mocz może podtrzymywać serce, działając dzięki złocistej barwie na
"ciemną" energię patologiczną i eliminując ją. Taki mocz zadziwia swoimi własnościami
leczniczymi, zostało to sprawdzone niejeden raz.

Wyjaśnijmy dokładniej efekt świetlnego oddziaływania moczu.

M. Bogaczychin w artykule "Swiet, widimyj niemnogim" ,("Światło widoczne dla


nielicznych"; Swiet, 1990, nr 2) opowiada o otaczających nas rodzajach energii, które mają
rozmaite barwy i, odpowiednio, swoje szczególne właściwości. Z reguły jasne odcienie
energii są dla człowieka korzystne, gdyż budują ciało holograficzne, zaś ciemne, odwrotnie,
niszczą je. Niektórzy ludzie widzą tę czarną energię pokrywającą ten czy inny narząd -
wyróżnia go to jako J chory. W jakim stopniu choroba jest poważna, zależy od zabarwienia -
im czarniejsze, tym większe uszkodzenie. W procesie leczenia, skierowując na dane miejsce
jasną energię, usuwamy, eliminujemy czarne zabarwienie, wskutek czego choroba ustępuje.

Oto charakterystyka leczniczych właściwości kolorów typowych dla odparowanego moczu.

Kolor czerwony tworzy hemoglobinę, uaktywnia wątrobę, zwiększa zdolności ogrzewcze


organizmu. Za jego pomocą leczy się następujące choroby: anemię, astmę oskrzelową,
zaparcia, apatię, zapalenie płuc, gruźlicę, niedorozwój fizyczny. Oddziałuje on również na
układ wewnątrzwydzielniczy.

Kolor żółty uaktywnia nerwy ruchowe, sprzyja wytwarzaniu energii w mięśniach, pobudza
przewody żółciowe i posiada działanie przeciwrobacze. Stymuluje i oczyszcza wątrobę, jelita
i skórę, Za jego pomocą leczy się następujące choroby: cukrzycę, zaburzenia trawienia,
wzdęcia brzucha, niestrawność, hemoroidy, reumatyzm, egzemę; działa on na nerki, wątrobę,
śledzionę.

Kolor pomarańczowy to połączenie kolorów czerwonych i żółtych. Jego moc ogrzewająca


jest większa od mocy kolorów składowych

52
(tj. czerwonego i żółtego). Pobudza tarczycę, oddychanie, ma działanie przeciwskurczowe,
wspomaga przemianę wapniową w organizmie i wzmacnia płuca. Za jego pomocą leczy się
następujące choroby: astmę, reumatyzm, podagrę, kamienie żółciowe, choroby nerek, płuc,
nowotwory złośliwe i łagodne.

Podsumowując opisane właściwości odparowanego moczu, można śmiało stwierdzić, że jest


to najlepszy rodzaj moczu zarówno dla osób chorych, jak i dla zdrowych.

11. Mocz schłodzony. Jeżeli świeżo wydalony mocz potrzymamy w zimnym (od minus 3 do
minus 4°C) i ciemnym miejscu, to pod wpływem niekorzystnych warunków również
wytworzą się w nim substancje biologicznie aktywne. Jest to zatem trzeci wariant
otrzymywania z moczu substancji biologicznie aktywnych, lecz najlepszy z nich to
odparowywanie.

12. Mocz nasycony różnymi substancjami. Ze starożytnych źródeł - "Siwambukalpa",


"Ajurweda", "Dżud-szi" - doszły do nas informacje, że parametry moczu można znacznie
zmieniać, dodając do nich różne substancje. W wyniku tego będziemy oddziaływać
selektywnie na nasilenie tej czy innej właściwości moczu, a przez nią na tę czy inną funkcję
organizmu. Tak na przykład, gotowanie moczu z kawałeczkiem metalu szlachetnego
dodatkowo nasyca go atomami złota, srebra itd., co wzmacnia jego swoiste właściwości.
Zapamiętajcie: "złoty piasek leczy choroby nerek i zatrzymanie moczu". Metoda stosowania
uryny uszlachetnionej złotem jest taka: podczas odparowywania uryny włóżcie do niej złoty
przedmiot. Następnie użyjcie takiej uryny w postaci okładów przy chorobach nerek.

Dodawanie rozmaitych ziół i ich mieszanek umożliwia uzupełnienie składu mikroelementów


odparowanego moczu, co służy nasyceniu organizmu mikroelementami. Podczas
odparowywania wsypcie do moczu na przykład dwie łyżeczki od herbaty suchej listownicy
("kapusty morskiej"). Następnie użyjcie takiego moczu do okładów w celu "dożywienia
mineralnego" organizmu, do kąpieli w celu ogólnego odmłodzenia organizmu (jak" Vivaton"
Karawajewa).

53

Mieszając urynę z miodem, cukrem, zmieniamy jej właściwości smakowe i osoba


nieświadoma, pijąc taką urynę, myśli, że pije "oryginalny", przyjemny w smaku wywar z ziół.
Można to wykorzystywać do stymulowania wydolności fizycznej i umysłowej, jak również w
celu przyzwyczajania się do uryny w początkowych etapach, w leczeniu dzieci itp.

Uryna nasycona różnorodnymi substancjami to ogromne pole do twórczości, możecie w ogóle


"niechcący" odkryć dla siebie prawdziwy eliksir wspaniałego zdrowia. Próbujcie,
eksperymentujcie, wszystko zależy od waszej inteligencji. Jest to "najwyższa klasa"
urynoterapii, która przychodzi wraz z doświadczeniem.

13. Mocz aktywowany. Przepuszczając mocz przez akcelerator magnetyczny, doładowujemy


tym samym jego micele (mukopolisacharydy). W wyniku tego mocz staje się jeszcze bardziej
aktywny pod wszystkimi względami. Jeżeli doprowadzimy mocz (dowolny rodzaj) do
wrzenia, to przebudowuje on swoją strukturę wewnętrzną w taki sposób, aby przepuszczać
przez siebie duży strumień energii cieplnej. W celu utrwalenia tej struktury, a następnie
wykorzystania jej zwiększonego potencjału energetycznego do wzmocnienia organizmu,
należy mocz po doprowadzeniu do stanu wrzenia schłodzić (na przykład pod bieżącą wodą).
W rezultacie takiego schłodzenia uzyskana wcześniej nadstruktura i można już mocz
wykorzystywać. Stosować go trzeba od razu po schłodzeniu (do temperatury świeżego mleka,
tj. prosto od krowy), bo inaczej struktura szybko się rozpadnie. Przy powolnym ochładzaniu
takiego efektu nie da się osiągnąć. Lecznicza moc takiego moczu (dowolnego rodzaju) jest
kilkakrotnie większa i mocz ten, w odróżnieniu od namagnesowanego, można stosować stale.

Mocz namagnesowany najlepiej jest stosować zewnętrznie, do kąpieli, w celu zwiększenia


ogólnego potencjału energetycznego ciała. Nadaje się szczególnie w przypadkach
unieruchamiania człowieka, odwadniania - mocz dokonuje wyrównania ogólnego ładunku
organizmu.

Gwałtownie schłodzony mocz służy do stałego stosowania w rozmaitego rodzaju chorobach i


zaburzeniach. W onkologii na przykład - wewnętrznie do picia i zewnętrznie w postaci
okładów. Możliwe

54

jest połączenie tych sposobów stosowania, co jeszcze bardziej zintensyfikuje działanie


takiego moczu na organizm. Tak na przykład, odparowujecie mocz do jednej czwartej
pierwotnej objętości, szybko schładzacie i od razu przepuszczacie przez akcelerator
magnetyczny, moczycie tkaninę bawełnianą i robicie okład.

Możecie taki mocz nalać do termosu, który przez dłuższy czas utrzymuje nadstrukturę, a w
miarę potrzeb wykorzystywać do okładów.

Możecie spróbować również aktywowania, które przyjęte jest w homeopatii - potęgowania.


Istota tej metody polega na tym, że w miarę rozcieńczania w cieczy nie pozostaje substancja,
lecz zostaje jej aktywny pierwiastek na poziomie energetycznym. Zatem, leki rozcieńczone w
wodzie destylowanej lub roztarte w proszku obojętnym ~ stosunku l: 1000, l: l 000000,
zachowują właściwości lecznicze. Co więcej, okazało się, że wraz ze zwiększaniem stopnia
rozcieńczenia działanie leku zaczęło się nasilać, potęgować. Tak więc, po 23-krotnym
rozcieńczeniu w stosunku dziesiętnym nie pozostaje ani jedna cząsteczka substancji
wyjściowej, zaś skutek leczniczy ujawnia się z coraz większą siłą.

W przypadku moczu będzie to wyglądało w taki sposób: do 100 gramów wody destylowanej
dodajcie jedną kroplę moczu - jest to jedno rozcieńczenie 18. Wstrząśnijcie buteleczkę z
cieczą 10 razy. Następnie bierzecie z tej buteleczki l kroplę i dodajecie ją do 100 gramów
wody destylowanej, tak jak za pierwszym razem. Wstrząsacie 10 razy. Podobne działanie
powtarzacie jeszcze kilka razy. W wyniku tego, jeśli wierzyć homeopatii, powstaje płyn
podobny w działaniu do stymulatora biogennego - działa od razu silnie i na cały organizm.
Rozpocząć należy od niewielkiego stopnia rozcieńczenia i stopniowo dochodzić do dużego.
Obserwujcie przy tym własny organizm i zmiany, które w nim zachodzą.

14. Mocz poranny, dzienny, wieczorny i nocny. Jaka jest różnica pomiędzy tymi rodzajami
moczu? Okazuje się, że bardzo duża.

l. Od godziny 3 do 15 w naszym organizmie przeważa faza kwaśna, a od 15 do 3 - zasadowa.


Jeżeli wykorzystujemy pierwszy mocz,
18 W rzeczywistości należy dodać l gram, tj. 1/100. Dla uproszczenia opisu przyjmujemy
krople, ale przy tym istota rzeczy nie ulega zmianie.

55

to najbardziej sprzyja on gojeniu się ran, rozchodzeniu się guzów, reguluje przechylone w
stronę zasadową środowisko wewnętrzne organizmu. Dlatego też przy wymienionych
zaburzeniach najlepiej jest stosować ten rodzaj moczu.

2. Mocz poranny okazuje się najbardziej pożyteczny dlatego, że jest nasycony hormonami.
Otóż na początku, na dwie godziny przed obudzeniem, uaktywnia się podwzgórze, następnie
przysadka mózgowa, a później wszystkie pozostałe gruczoły. Tak na przykład, szczytowe
wydzielanie glikokortykosteroidów przez nadnercza, aktywność tarczycy i trzustki przypadają
na wczesne godziny poranne. Oto dlaczego mocz poranny jest naj pożyteczniejszy. Nie
przepuśćcie nigdy okazji do zastosowania tego "koktajlu hormonalnego". Mocz ten jest
szczególnie dobrze wykorzystywać przy chorobach kobiecych (do picia, tamponów) -
znieczula on i lepiej goi uszkodzone śluzówki narządów płciowych.

W drugiej połowie dnia i wieczorem mocz nasycony jest substancjami pokarmowymi,


produktami dziennego metabolizmu. Można; go wykorzystać jako "produkt żywnościowy".
Nocą zaś powstaje mocz charakterystyczny dla choroby i należy go pić wcześnie rano,
nieparzystą liczbę łyków, aby się samemu wyleczyć.

3. Aktywność nerek zmienia się w ciągu doby w różny sposób.

W godzinach rannych i w dzień nerki wydzielają wodę, elektrolity, produkty przemiany


azotowej; w nocy - kwasy miareczkowalne, amoniak, jony wodorowe. Fakt ten jeszcze raz
wskazuje, że do zakwaszenia organizmu bardziej nadaje się mocz nocny, który w zasadzie
wydalany jest od razu po obudzeniu. Powtarzam jeszcze raz: mocz nocny, wydalany zaraz po
przebudzeniu, jest najbardziej pożyteczny pod każdym względem, dlatego stosujcie go we
wszystkich przypadkach: w związku z chorobą, jako ogólnie wzmacniający itp.

4. W naszym organizmie kolejno zmienia się aktywność narządów, co odbija się na ilościowej
i jakościowej zawartości różnych substancji w moczu. Jeżeli na przykład aktywna jest
wątroba (2 godziny), to w tym czasie w moczu będzie się znajdować więcej substancji
wytwarzanych przez wątrobę, jej metabolitów; jeżeli trzustka - to produktów i metabolitów
trzustki. Dlatego w celu uregulowania czynności jakiegoś narządu ważne jest, by znać
godziny jego funkcjonowania,

56

w tym czasie zebrać mocz, aktywować go (na przykład potrzymać w zimnym i ciemnym
miejscu lub doprowadzić do wrzenia i ostudzić) i stosować wówczas, gdy pracuje dany
narząd. Na przykład boli żołądek. Okres jego aktywności - od godziny 7 do 9. Zbieramy
mocz, który w tym czasie został wydalony, umieszczamy go w lodówce (zamrażarce) na 3-4
dni, a następnie pijemy (podgrzany do temperatury świeżego mleka) w celu leczniczego
działania na żołądek, między godziną 7 a 9. W ten sposób można postępować z każdym
innym narządem, osiągając stuprocentowe wyleczenie.

15. Początkowy, środkowy i końcowy strumień moczu; parzysta i nieparzysta liczba łyków.
W "Siwambukalpa" zawarte są następujące wskazówki metodyczne: pić tylko środkowy
strumień (część) moczu. Strumień moczu jest przy tym porównywany do żmii. Podobnie jak
żmija ma jad w głowie i w ogonie, tak samo strumień moczu. Współcześni interpretatorzy
wyjaśniają to w taki sposób: na początku wychodzi dużo żółci oraz przepłukuje się cewka
moczowa, a w strumieniu końcowym jest mało żółci, dlatego też strumień środkowy zawiera
optymalną ilość substancji przynoszących najlepsze rezultaty. Uważamy, że jest to
powierzchowny pogląd na istotę bardzo poważnego zalecenia. Czy nigdy nie zadawaliście
sobie pytania, dlaczego żółtko w jajku jest umieszczone pośrodku?

Istnieje określony rodzaj energii, który został nazwany przez A. Wenicka energią chronalną
(energią czasu). Jej istnienie zostało dowiedzione eksperymentalnie, odkryto jej właściwości,
a najważniejsza z nich to pełna informacja o wszystkich procesach zachodzących w
organizmie człowieka. Spośród innych właściwości odnotujemy następujące: przenikając
przez substancję energia ta tworzy wybrzuszenia (tj. fale interferencyjne). Istnieje opinia, że
napromieniowanie tą falą prowadzi

57

zarówno do wyleczenia rozmaitych chorób, jak i do pojawienia się mocy okultystycznych


(siddh). Na tej zasadzie oparty jest na przykład "akumulator Reicha" , za pomocą którego
leczy się wszelkie choroby. Sarkofag umieszczony pośrodku piramidy i wypełniony wodą,
służył za akumulator tej energii, w wodzie tej (naładowanej energią chronalną) ludzie
zanurzali się, by posiąść Wtajemniczenie.

W pęcherzu moczowym energia chronalna, odbijając się od ścian, skupia się w środku. Stąd
właśnie środkowa porcja moczu znajdującego się w pęcherzu jest naładowana energią
chronalną, która odpowiada za to, jak długo będzie istniało ciało człowieka. Tracąc energię
chronalną, tracimy tym samym życie; jeżeli będziemy ją przywracać (poprzez picie lub
masaż), to tym samym przedłużymy własne życie. Wykorzystywanie środkowej porcji moczu
jest właśnie "techniką przynoszącą sukcesy".

Ale to też jeszcze nie wszystko. Okazuje się, że mocz należy pić duszkiem lub wypijać
nieparzystą liczbę łyków. Dlaczego tak? A dlatego, że należy zachowywać interferencję (efekt
falowy). Istota interferencji polega na tym, że dwie fale równej długości, nakładając się na
siebie, l mogą się zneutralizować lub wzajemnie wzmocnić. W pierwszym przypadku efekt
zastosowania moczu będzie równy zeru, a w drugim - będzie wzmożony. Jeżeli człowiek pije
mocz z przerwami, to kolejne łyki wskutek interferencji mogą się wzajemnie wytłumić; jeżeli
pije duszkiem - żadnego wytłumienia nie będzie.

Zjawisko interferencji i zalecenie picia nieparzystej liczby łyków wykorzystuje Sarczuk przy
naładowywaniu wody; metoda ta przytaczana jest jako najnowocześniejsza. Korzenie tej
"metody" sięgają tak daleko w przeszłe wieki, że uległy zapomnieniu. My już jednak wiemy,
jak prawidłowo pić, a posługując się danymi naukowymi, przed stawiliśmy uzasadnienie
wykorzystywania własnego moczu do leczenia chorób. Po raz nie wiadomo który zdumiewa
nas mądrość starożytnych: urynoterapia jest podstawą każdego sposobu leczenia.

16. Wpływ sposobu odżywiania, myślenia, emocji i indywidualnej konstytucji człowieka na


mocz. Jeżeli w skład pożywienia wchodzą produkty bogate w białko, rozkładają się one na
mocznik i dużą ilość substancji azotowych, które z kolei rozkładają się do postaci amoniaku,
nadającego moczowi specyficzny zapach. Dlatego też dieta

58

jest najważniejszym czynnikiem określającym smak i zapach moczu. Żywność zawierająca


hemoglobinr, mięso, zaćmiewa umysł człowieka, czyniąc go wybuchowym, zaciekłym,
niczym drapieżne zwierzę.

Autor poznał wszystkie subtelności odżywiania dzięki temu, że regularnie stosował i stosuje
własny mocz. Nasz mocz to cudowny wykrywacz spożytych produktów. Najbardziej udany
jest mocz po spożyciu produktów naturalnych - warzyw, owoców, kasz, orzechów, miodu,
herbatek ziołowych. Można jeść w niewielkich ilościach, pod warunkiem prawidłowego
łączenia, mięso, jaja, mleko, ziemniaki, biały ser. Najgorszy jest mocz po produktach
rafinowanych, konserwowanych solą, nienaturalnych oraz pożywieniu łączonym. Na
podstawie własnego moczu od razu zrozumiecie, bez żadnej teorii, jakimi produktami należy
się żywić i jak je w sposób właściwy stosować. Bez takiego sprzężenia zwrotnego nie ma
sensu objaśnianie komukolwiek, na czym polega prawidłowe odżywianie. W indyjskich
aramach, gdzie praktykuje się urynoterapię do żywienia stosuje się następujące produkty:
placki z ryżu, gotowane jarzyny, niewielką ilość roślin strączkowych (groch, soczewica),
czasem owoce i surowe warzywa. Przy takiej diecie mocz ma przyjemny smak. Poprawki
wprowadzane są do diety zgodnie z indywidualnym zapotrzebowaniem (zależą od
indywidualnej konstytucji) oraz występującymi chorobami (one również powstają w zasadzie
z uwzględnieniem indywidualnej konstytucji człowieka).

Tak na przykład, w celu leczenia zapalenia wątroby i zaburzeń żółciowych stosuje się więcej
słodkich owoców, gotowanej wody, a zwłaszcza kompotu z suszonych jabłek.

Jeżeli przeanalizujemy zalecenia z Damar Tantry, jak należy stosować uryno terapię w
zależności od pór roku, to uzyskamy interesujące informacje, które można wykorzystać
również w naszych czasach, z uwzględnieniem warunków lokalnych, jakie mamy w Europie.

"W porze deszczowej należy zemleć owoce terminalii, sól kamienną oraz korzeń pieprzu i
zmieszać to z mlekiem. Po tej mieszance wypić mocz. Wówczas »ogień« nie wyrządzi szkody
uczniowi". Jak to rozumieć? W porze deszczowej, kiedy jest bardzo wilgotno, chłodno,
starożytni mędrcy zalecali spożywanie produktów pobudzających właściwości ogrzewcze w
organizmie (sól kamienna i korzenie pieprzu). Mocz wypijany w ślad za tym zapobiegał
szkodliwym skutkom.

59

"w porze zimowej zaleca się spożywanie suszonego imbiru, suszonych owoców, terminalii i
skrystalizowanego cukru zgodnie z różnymi wzorami". Suszony imbir, suszone owoce i mocz
sprzyjają pobudzaniu właściwości ogrzewczych organizmu. Owoce terminalii i cukier - to
"konie", które donoszą substancje do różnych "zakątków" organizmu.

Jest jeszcze inny szczegół dotyczący stosowania rozmaitych produktów leczniczych. Stosując
na przykład wywar z piołunu, oddziałujecie na swój organizm jego właściwościami
rozpuszczającymi i bakteriobójczymi. Przeszedłszy przez organizm substancje piołunu
wspólnie z rozpuszczonymi substancjami i zwalczonymi bakteriami tworzą zupełnie inną
substancję, która przy powtórnym wprowadzeniu będzie bardziej selektywnie i w sposób
bardziej wyrafinowany oddziaływać na patologię, od której pochodzi. To nic innego jak
odmiana kuracji lekami nozologicznymi, kiedy choroba znajduje się w stadium nieaktywnym
lub jest "otorbiona" przez organizm. Tak więc, skutek powtórnego wprowadzania moczu do
organizmu (picie, wcieranie w skórę) jest głębszy i dokładniej ukierunkowany niż w
pierwszym przypadku".

Bardzo dobry jest mocz, kiedy człowiek przez 2-3 i więcej dni z rzędu żywi się chlebem z
wykiełkowanego ziarna bez żadnych dodatków, tylko w postaci surowej '", właściwości
lecznicze takiego moczu są znacznie silniejsze i można go używać do leczenia innych osób.
Jeżeli zmiesza się go z miodem, to wątpliwe, czy ktokolwiek rozpozna, że to mocz, a nie
wyciąg z ziół.

Wyjątkowy mocz powstaje w czasie głodówki

18 Ze względu na to, że zaczyna się intensywne usuwanie produktów rozpadu i mocz jest
nimi nasycony, to przyjmowanie takiego moczu do wewnątrz, całego lub jego części (tylko
dzienny, część dziennego), przyczynia się do jeszcze intensywniejszego rozpuszczania
złogów, leczenia ukrytych ognisk infekcji zgodnie z zasadą homeopatii podobne leczy się
podobnym. Im

19 Przeprowadzano na przykład takie doświadczenie: dwie probówki z jednakowymi


kulturami bakterii umieszczano w pewnej odległości od siebie. Do jednej dodawano
substancję. która uśmierciła bakterie. Ginąc, bakterie wysyłały "sygnał śmierci" , od którego
ginęły bakterie w drugiej probówce o całkowicie normalnym środowisku.

20 W postaci surowej - to znaczy bez masła, soli, pieprzu itp.

21 W czasie głodówki organizm przechodzi na odżywianie wewnętrzne (endogenne),


wykorzystując tkankę tłuszczową, własne białka, a w miarę wydłużania okresu głodówki na
syntezę aminokwasów z ciał keronowych, azotu i dwutlenku węgla.

60

dłuższy jest okres takiej głodówki, tym lepiej organizm pozbywa się coraz głębiej
umiejscowionych złogów, aż do tkanki kostnej. Autor niniejszej książki tylko dzięki temu
efektowi osiągnął w wieku czterdziestu lat giętkość, jaką posiada wytrawny jogin. W smaku
mocz taki robi się coraz bardziej ostry, żrący i coraz lepiej rozpuszcza, leczy, usuwa rozmaite
choroby. Staje się przy tym tak bardzo nasycony złogami, solami itp., że jest odprowadzany
przez odbyt, jednocześnie oczyszcza w sposób naturalny jelito grube. Kiedy zaś głębokie
oczyszczanie dobiega końca (mniej więcej w 20. dobie, pod warunkiem że przedtem
oczyściliście jelito, wątrobę), mocz uzyskuje normalne właściwości smakowe. Dlatego też na
podstawie właściwości smakowych moczu można bardzo dokładnie zorientować się, kiedy
przychodzi czas na zakończenie głodówki. Wskaźnik ten jest bardzo indywidualny i nie jest tu
potrzebna niczyja obserwacja z zewnątrz.

Aby zrozumieć, jak istotny wpływ na nasze zdrowie mają sposób myślenia, emocje oraz
indywidualna konstytucja, należy się zagłębić w samo ciało człowieka. Zgodnie z badaniami
fizyków podstawowym poziomem strukturalnym nie jest poziom ani cząsteczkowy, ani
atomowy, ale kwantowy. Fizycy jako "kwant" określają podstawową jednostkę materii lub
energii, dziesięć-sto milionów razy mniejszą atomu. Na tym poziomie materia i energia stają
się wzajemnie wymienialne. Według filozofii wedyjskiej, na początku powstaje pole
energetyczne człowieka, które dzięki swoim wibracjom (silnym, lecz niewidocznym) zmusza
kwanty do łączenia się w atomy, cząsteczki, cząstki substancji. Współczesne badania w
Instytucie Maharisz i Ajurwedy potwierdziły to starożytne przeświadczenie.

Na poziomie energetycznym istotą ludzką kierują myśli, emocje, nastrój. Na poziomie


kwantowym z każdej myśli powstają fluktuacje kwantowe, które w efekcie tworzą substancje
fizyczne. Strach prowadzi na przykład do wydzielania adrenaliny, radość powoduje tworzenie
endorfin. Wszystkie te substancje w różny sposób wpływają na fizjologię organizmu.
Oczywiście dostają się one do moczu, który wskutek tego może się stać trujący lub leczniczy.
Doświadczenie wykazuje, że wskutek silnych przeżyć, gniewu i innych negatywnych emocji
tworzą się szkodliwe substancje. Nasycony takimi substancjami mocz przy ponownym
wprowadzeniu do organizmu

61

może spowodować zatrucie. Radosny nastrój napełnia mocz pożytecznymi substancjami,


które przy ponownym wprowadzeniu stanowią balsam dla ciała. Nie bez racji w
"Siwambukalpa" wszystkim praktykującym uryno terapię radzono panować nad własnymi
uczuciami. W ten sposób, nastawiwszy swoją świadomość na wyzdrowienie, możecie
wytworzyć wewnątrz siebie własne lekarstwo i powtórnie wykorzystać je wraz z moczem.
Rozmaite nastawienia woli, nastroje uzdrawiające Sytina 22 itp., bardzo wam w tym pomogą,
zaś mocz wzmocni ich dobroczynne działanie. Wypływa stąd również ostrzeżenie: po
doznaniu wstrząsów nerwowych, nieszczęścia, nienawiści, krzywdy itp. moczu stosować nie
wolno. Niech minie 1-2 dni.

Zgodnie z Ajurwedą, tam gdzie poziom energetyczny naszego organizmu przechodzi w


materialny (kwantowy), działają trzy podstawowe zasady życiowe, które nazywają się "dosza
mi" (dosłownie. "wilgoć", "wysięk"). U każdego człowieka są one bardzo indywidualne i w
systemie "poziom energetyczny (tj. świadomość) - ciało fizyczne" regulują wszystkie funkcje
organizmu. Jednakże wraz z upływem czasu, głównie z powodu niskiej kultury myślenia,
odżywiania, niewłaściwego trybu życia, koordynacja poziomu energetycznego z
fizjologicznym w organizmie ludzkim zostaje zaburzona. Przejawia się to w postaci
najróżniejszych dolegliwości i chorób, począwszy od nerwic, załamań, aż do chorób
psychicznych, cukrzycy, raka itd. Kilkudniowy wypoczynek z regularnym uprawianiem
medytacji transcendentalnej (lub relaksacji), odżywianie z uwzględnieniem indywidualnej
konstytucji oraz picie własnego moczu pozwalają szybko odbudować utraconą więź
"świadomość - ciało", uwolnić się od "zakłóceń" i poczuć się silnym oraz pełnym twórczych
pomysłów", I tutaj właśnie nasz mocz odgrywa rolę "korektora-nadajnika" wpływu
wyciszonej świadomości na rozregulowane funkcje organizmu, W ten sposób wasza
indywidualna konstytucja wyciska na moczu swoje piętno i czyni go w każdym momencie
cieczą bardzo swoistą. Okresowe stosowanie podobnych programów korekcyjnych (3-10 razy
w roku) pozwala nam zachować dobrą formę i w porę pozbywać

62
się rozdarć pomiędzy świadomością i ciałem. Nie bez racji w starożytnych tekstach
Upaniszad mówiono: .Poznaj Ja jako właściciela rydwanu, uczucia - jako woźnicę, a ciało -
jako rydwan".

17. Wpływ cyklu lunarnego i właściwości pór roku na mocz.

Wiedza o tym, jak funkcjonuje nasz organizm w ciągu cyklu księżycowego i poszczególnych
pór roku, umożliwia nam bardziej poprawne i pewne stosowanie moczu do leczenia i
stymulowania funkcji życiowych organizmu. W czasie cyklu lunarnego (miesiąca lunarnego)
na skutek oddziaływania grawitacyjnego Księżyca i Słońca aktywność funkcji organizmu
ludzkiego zmienia się w następujący sposób: podczas pierwszej fazy (nieco ponad siedem
dni), w pierwszej z jej trzech równych części aktywna jest głowa, twarz, mózg, górna szczęka,
oczy; w drugiej części - gardło, szyja, trąbka słuchowa, kręgi szyjne; w części ostatniej barki,
ramiona (do łokci), płuca, układ nerwowy.

W drugiej fazie aktywne są zupełnie inne części organizmu, w trzeciej i czwartej - również
inne, odpowiednie dla tych faz. Na rysunku przedstawiona została aktywność narządów i
części ciała w zależności od faz księżyca.

Niezależnie od tego w ciągu cyklu księżycowego występują dwie fazy (pierwsza i trzecia), w
których organizm łatwo wchłania, przyjmuje i zatrzymuje w sobie dostające się do niego
substancje.

W pozostałych fazach (drugiej i czwartej) - odwrotnie - organizm wyrzuca z siebie produkty


rozpadu. W tym czasie dobrze jest przeprowadzać zabiegi oczyszczające. Dlatego jeżeli
chcecie coś wprowadzać do organizmu (na przykład nasycać go solami zawartymi w moczu),
to wykorzystujcie w tym celu pierwszą lub trzecią fazę.

Do usuwania wykorzystujcie drugą i czwartą, na przykład gdy oczyszczacie jelito grube za


pomocą moczu. Dodatkowo, jeżeli chcecie specjalnie "trafić" w ten czy inny narząd,
powinniście wykorzystać czas jego aktywności dobowej.

Aktywność sezonowa funkcji organizmu i związanych z nimi narządów - to fakt dawno


stwierdzony. Według obserwacji starożytnych - w ciągu roku najważniejsze narządy
organizmu człowieka: wątroba, serce, płuca, nerki i śledziona, są aktywne przez 72 dni.
Innymi słowy, jest to najlepszy okres w roku do ich uzdrawiania, oczyszczania,

63

twarz, mózg; szczęka górna, oczy. gardło, szyja, trąbka słuchowa, kręgi szyjne. barki, ramiona
(do łokci), płuca; układ nerwowy, nadbrzusze, piersi, brzuch, stawy łokciowe.

serce, pęcherzyk żółciowy, klatka, piersiowa i piersiowy odcinek kręgosłupa. narządy jamy
brzusznej: żołądek, jelito cienkie i grube, nerki, okolica nerkowa i lędźwiowa.

gruczoły płciowe, gruczoł krokowy, pęcherz moczowy i jelito proste. pośladki, kości udowe;
kręgi guziczne, kolana, cały układ kostny; skóra i układ pokarmowy. Kostki, nadgarstki, kości
kończyn dolnych, wzrok. L stopy, płyny ustrojowe, perystaltyka żołądka i jelit.

Cykl księżycowy a aktywność części ciała człowieka


64

Sezonowa aktywność narządów Odliczanie aktywności sezonowej organizmu człowieka


należy zacząć od początku nowego roku według kalendarza wschodniego. Przez pierwsze 72
dni aktywna jest funkcja wątroby i pęcherzyka żółciowego. Przez 18 dni aktywna jest funkcja
śledziony-trzustki (w starożytnej medycynie chińskiej traktowanych jak jeden organ - przyp.
tłum.) (oraz żołądka). Następnie przez 72 dni aktywne są funkcje serca i jelita cienkiego. 18
dni - okres śledziony trzustki. Przez kolejne 72 dni aktywne są płuca i jelito grube. I znów po
18 dniach, przez 72 dni aktywne są nerki i pęcherz moczowy. Na rysunku jest to
przedstawione zgodnie z tradycją starożytną.

Nieskorzystanie z tej okazji to niewybaczalny błąd. Jak to praktycznie realizować? Na


przykład przez pierwsze 72 dni od początku roku według kalendarza chińskiego jest aktywna
nasza wątroba. W ciągu doby funkcje pęcherzyka żółciowego i wątroby są aktywne od
godziny 23 do 3 (patrz rysunki). Tak więc, w tych dniach we kiwi wydziela się więcej
metabolitów wątrobowych, które dostają się do moczu i czynią go "pokrewnym" wątrobie.
Zbierać mocz, aktywować go (w dowolny z opisanych sposobów, można też odparować) i
robić okład na okolicę wątroby należy w czasie jej aktywności dobowej.

Jeżeli teraz uwzględnimy aktywność narządów w ciągu roku, cykl lunarny (według faz
księżyca) oraz aktywność dobową narządów, otrzymamy niepowtarzalną możliwość
celowego i skutecznego oddziaływania za pomocą moczu na funkcje i narządy własnego
organizmu. Z tego założenia wynika podstawowa zasada uzdrawiania i stosowania
urynoterapii: leczyć lub uzdrawiać jakiś narząd organizmu ludzkiego należy w okresie jego
największej aktywności - sezonowej, lunarnej, dobowej. W takim przypadku osiąga się
niezbędne rezultaty i nie zdarzają się powikłania.

Dobowa aktywność narządów oraz funkcji

Praktyka urynoterapii

Zanim rozpoczniemy opis sposobów wprowadzania moczu do organizmu człowieka, dobrze


byłoby wiedzieć pewną rzecz - może nasz organizm miał z nim styczność już wcześniej? W
wieku dojrzałym, w młodości i dzieciństwie unikamy oczywiście "umazania się" moczem.
Otaczający nas ludzie już nam wpoili, że mocz to niedobry płyn, odpady wyrzucone z
organizmu, w ogóle - brzydkie słowo. Jednakże we wczesnym wieku dziecięcym kontakt z
moczem mamy bez przerwy - moczymy się w pieluszki, majtki - jest to zrozumiałe samo
przez się. Jeżeli zaś skierujemy uwagę na nasze życie w łonie matki, to ukaże się nam tutaj
zdumiewający obraz. Człowiek pływa w wodach płodowych, połyka je, otwiera w nich oczy.
Wody te otaczają nas i od zewnątrz, i od wewnątrz. Dzięki czemu powstają te wody, których
najwięcej - do 2 litrów - bywa wokół płodu w wieku 6 miesięcy? Naukowcy uważają, że
wody płodowe (inna nazwa _ płyn owodniowy) wytwarzane są wspólnie przez organizm
matki i płodu. Płód wytwarza je dzięki czynności wydzielniczej nerek. Tak więc, mały
człowiek pływa w roztworze własnego moczu!

Jaki skład mają wody płodowe? Badania z zastosowaniem znaczonych atomów wykazały, że
ich skład stale i szybko się odnawia, a zawierają one następujące substancje: cukier - 27 mg%,
mocznik 28 mg%, sole - do 1 % ze starym składem, substancje organiczne - od 0,5 do 4%;
hormony, witaminy, obecne są substancje promieniotwórcze (sole toru lub aktynu). Ciężar
właściwy wód płodowych - 1,007-1,008 g/cm3, PH słabo zasadowe lub obojętne.

Wielu naukowców, wśród nich również L Arszawski, uważa, że wody płodowe biorą udział w
odżywianiu płodu. Odżywianie to odbywa się zarówno przez

66

skórę, jak i przez jamę ustną (6-miesięczny płód ssie kciuk, w jelicie wykryć można pierwszy
kał - smółkę). Substancje promieniotwórcze i hormony wywierają aktywizujący wpływ na
rozwój płodu.

Tak więc, wody płodowe i mocz mają pod wieloma względami podobny skład, a gdybyśmy
rozpuścili w moczu cukier lub miód, to podobieństwo jeszcze by wzrosło. Tak oto
rozszyfrowana została tybetańska recepta - pić w celu przedłużenia życia mocz z cukrem (lub
miodem), który nie tylko odżywia nas, lecz także służy jako środowisko życiowe w
wewnątrzłonowym stadium rozwoju.

Zatem, stosując mocz zewnętrznie lub wewnętrznie, świadomie stwarzamy swojemu


organizmowi najbardziej sprzyjające warunki (w jakich znajdowaliśmy się dawniej) i dzięki
temu pozbywamy się licznych niedomagań, spowodowanych niekorzystnymi warunkami
zewnętrznymi. Ten krótki, lecz wyrazisty przykład ukazuje, że mocz można stosować i
wewnętrznie, i zewnętrznie.

Sposoby wprowadzania uryny do organizmu człowieka

Doustne przyjmowanie uryny

Dostawszy się do jamy ustnej, mocz działa zapobiegawczo (odkaża ją), hamuje procesy
gnilne, leczy migdałki. Jeżeli długo płucze się nim usta i gardło (l-5 minut), to wzmacnia on
błonę śluzową jamy ustnej, powstrzymuje rozwój próchnicy zębów i dezynfekuje migdałki".
Jeżeli płucze się przez 30 minut, to mocz będzie wzmacniał szkliwo zębów wskutek
przedostawania się do nich mikroelementów z moczu. Najlepiej zabieg taki wykonywać
wieczorem przed snem. Wiele osób poważnie zajmujących się uryno terapią używa moczu
zamiast pasty do zębów. Mocz przecież absolutnie nie podrażnia śluzówki jamy ustnej,
wzmacnia zęby i dezynfekuje usta. Pasta lub proszek do zębów odwrotnie, wysusza,
podrażnia, piecze.

" Oczyszczanie migdałków dokonuje się dzięki osmozie. Mocz, zasysając wodę, "wyciąga"
razem z nią ropę, reguluje środowisko migdałków, w ten sposób zwalcza w nich procesy
gnilne.

67

Traktujemy jako "korzystne" działanie!). Zapamiętajcie - lepszy środek do pielęgnacji jamy


ustnej niż mocz nie istnieje.

Płukanie moczem ust powoduje leczenie korzeni zębów. Dzięki zjawisku "odsysania” z
korzeni zębów wychodzi ropa i inne zakażenia, z powrotem przedostają się substancje
mineralne - dożywianie dla korzeni, co w efekcie prowadzi do wzmocnienia zębów, uwalnia
od zapalenia jamy ustnej".

W jamie ustnej następuje pochłanianie z moczu energii luminescencyjnej, co dodatkowo


wywiera na organizm pozytywny wpływ.

Przez przełyk mocz dostaje się do żołądka, po drodze oczyszcza błonę śluzową przełyku,
uzdrawia ją. W żołądku mocz nie zatrzymuje się na długo (jeżeli jest wypijany na czczo lub
przed posiłkiem), ale tutaj też wywiera swój dobroczynny wpływ. Dzięki właściwościom
rozpuszczającym i odsysającym oczyszcza żołądek z chorobowego śluzu, sprzyja temu
również jego gorzki smak. Dzięki osmozie zasysa płyn i tym samym przepłukuje komórki
wydzielnicze żołądka, wskutek czego komórki te lepiej funkcjonują. Ze względu na to, że w
moczu obecne są enzymy, hormony, substancje przeciwzapalne, sprzyja on leczeniu,
wzmacnianiu błony śluzowej. Kwaśne właściwości moczu hamują procesy rozwijania się
wrzodów w żołądku, bowiem wrzód - to proces niszczenia (rozkładu), spowodowany
alkalizacją, otrzymywaniem zbyt małej ilości substancji odżywczych i energii przez okolicę
dotkniętą owrzodzeniem. Wypijanie moczu radykalnie rozwiązuje te wszystkie problemy, co
tłumaczy dobre rezultaty osiągane w leczeniu wrzodu żołądka i dwunastnicy. Do tego jednak
mocz musi zawierać mało soli, dlatego odstawcie na okres leczenia sól kuchenną, jedzcie
więcej warzyw, świeżo wyciśniętych soków oraz kasz.

Jeżeli w żołądku obecne są polipy, to wskazane jest stosowanie moczu bardziej stężonego, z
większą ilością soli. W tym celu odparowujcie go do 1/2, 1/3 i 1/4 pierwotnej objętości;
będzie działał "odrywająco" i uwolni bez trudu i w prosty sposób od grzybowatych rozrostów
kosmkowych, jakimi są polipy. Z uwagi na to, iż pod wpływem podwyższonej temperatury
tworzą się substancje biologiczne aktywne, działanie moczu będzie silniejsze również na
błonę śluzową

25 Jeżeli zapalenie jamy ustnej powstało wskutek spożycia zanieczyszczonej żywności - jest
to środek pewny, lecz jeżeli jest przejawem choroby w jelicie grubym, to trzeba skierować
działania na jelito.

69

żołądka. Jednak do tego celu potrzebny jest odparowany mocz innego rodzaju - taki, jaki
uzyskuje się wskutek spożywania pokarmów wskazanych wcześniej (choroba wrzodowa).
Parniętajcie o tych właściwościach i stosujcie swój mocz w każdym z tych przypadków.

Z żołądka częściowo rozcieńczony mocz dostaje się do dwunastnicy, a następnie do jelita


cienkiego. Dzięki zjawisku osmozy mocz nadal zasysa wodę, oczyszczając tym samym ściany
dwunastnicy, a kosmki lepiej spełniają teraz swoje zadanie: trawienie przyścienne i
wchłanianie rozłożonych substancji odżywczych do wewnątrz organizmu. Wszystko to
znajduje swoje odbicie w poprawie apetytu, unormowaniu masy ciała. Mocz sprzyja regulacji
mikro Bory, a to z kolei uwalnia od uporczywych zaburzeń spowodowanych zmianą
normalnej Bory bakteryjnej i wszystkich nieprzyjemnych objawów z tym związanych.

Dalej niż do jelita cienkiego mocz nie dociera, z wyjątkiem przypadków, gdy używa się go w
dużych ilościach. Wówczas mocz przechodzi przez cały przewód pokarmowy, powodując
rozwolnienie (tak jak solny środek przeczyszczający) i oczyszczenie. Jednak to również
można zaobserwować tylko w ciągu pierwszego tygodnia do trzech, później mocz wchłania
się całkowicie i zjawisko przeczyszczania staje się mniej wyraźne, ale bardziej naturalne.

Zatem w jelicie cienkim następuje tak silne rozcieńczenie moczu wodą, że zaczyna on
dorównywać swoim ciśnieniem osmotycznym płynowi międzytkankowemu i rozpoczyna się
jego wchłanianie. Należy przy tym zauważyć, że szkodliwe dla organizmu substancje i leki
zatrzymywane są przez ścianę jelita (wszak jelito cienkie poza wszystkimi innymi pełni
również funkcję wydzielniczą) i usuwane przez odbyt. W ten sposób wyjaśnia się zjawisko
oczyszczania moczu po jego ponownym wprowadzeniu, z mętnego płynu zmienia się on w
przejrzysty, który po raz drugi usuwany jest z organizmu, już nie jako nasycony szkodliwymi
substancjami, lecz po prostu jako zbędna woda.

Wchłaniając się przez ścianę jelita cienkiego, mocz dostaje się do krwi. Tu zaś zaczynają się
ujawniać pozytywne i lecznicze właściwości substancji, które wchłonęły się razem z nim.
Zauważmy, że mocz wypity wcześnie rano na czczo wchłania się w postaci mało zmienionej;
wypity w ciągu dnia zmienia się pod wpływem enzymów trawiennych, wskutek czego
następuje unieczynnienie

70

w większym lub mniejszym stopniu hormonów, witamin i innych substancji.

Po dostaniu się do krwi mocz rozcieńcza ją, czyni bardziej płynną, a ponieważ cała krew z
przewodu pokarmowego trafia do wątroby, to pierwsze pożyteczne działanie skierowane jest
właśnie na nią. Wątroba się oczyszcza, regulują się jej funkcje, żółć staje się mniej lepka. Oto
dlaczego stosowanie moczu tak szybko znajduje swoje odbicie w poprawie zdrowia chorych
na żółtaczkę. Rozcieńczenie żółci sprzyja stopniowemu rozpuszczaniu i rozpływaniu się
powstałych w niej zbitych konglomeratów, zgęstnień żółci. Jeżeli w pęcherzyku żółciowym
znajdują się kamienie, to poddają się one działaniu własnych "nozodów" i też się stopniowo
rozpadają i rozpuszczają. Jest to druga przyczyna powodzenia w leczeniu kamicy żółciowej
własnym moczem.

Po przejściu przez wątrobę składniki moczu rozprowadzane są z krwią po całym organizmie i


wywierają rozmaitego rodzaju pozytywny wpływ: działanie interferencji na ogniska
chorobotwórcze; regulacja hormonalna dzięki sprzężeniu zwrotnemu z gruczołami
wydzielania wewnętrznego; obecność czynników rozpuszczających (enzym urokinaza i in.)
sprzyja rozpuszczeniu skrzepów we krwi, blaszek miażdżycowych na ściankach naczyń;
mocz jako naturalny diuretyk usuwa wodę powodującą obrzęki; będąc czynnikiem
przeciwrakowym, w porę tłumi mikroogniska nowotworowe i sprzyja zapobieganiu ich
powstawania; pobudzana jest praca serca, nerek, wywierany jest naj rozmaitszy wpływ na
organizm w celu utrzymania go w zdrowiu.

Po takim przejściu przez wszystkie tkanki naszego organizmu mocz tworzy się w nerkach w
postaci całkowicie czystego, zbędnego płynu - oczyszczając i uzdrawiając tkankę nerkową.
To następny efekt odradzającego działania moczu (oprócz działania na wątrobę) na nerki.
Następnie, w postaci wody o uporządkowanej strukturze, nasyconej informacjami o naszym
organizmie, mocz zostaje wydalony.

Jeżeli w organizmie człowieka ma miejsce proces rozkładu, stan zapalny wywołany chorobą
jakiegoś narządu, tkanki, to mocz tłumi go dzięki swoim właściwościom zakwaszającym, zaś
dzięki obecności ciał białkowych sprzyja resyntezie (tj. powtórnemu wykorzystaniu),
regenerując to, co zostało zniszczone. Na ten właśnie skutek

71

zwracał uwagę Armstrong twierdząc, że żadne leczenie nie sprzyja regeneracji zniszczonych
narządów tak jak uryno terapia.

Nie jest to bynajmniej pełna lista skutków, jakie powstają przy wewnętrznym stosowaniu
moczu, poprzez jego picie. Jeżeli będziecie pić mocz dziecięcy, to do wszystkiego, co zostało
wyżej powiedziane, dodajcie jeszcze działanie uodporniające i odmładzające.

Metody przyjmowania uryny doustnie

Zanim zaczniecie stosować mocz doustnie, zapoznajcie się z podstawowymi zasadami:

a) należy wykorzystywać środkową porcję (strumień) moczu, z wyjątkiem przypadków


przeprowadzania głodówki. Z moczu porannego (pierwszego) zawsze należy brać tylko
środkową porcję;

b) mocz należy pić duszkiem, nie robiąc przerw. Tylko w tym wypadku w pełni wykorzystane
zostanie zjawisko interferencji; ,

c) najbardziej wartościowy jest mocz poranny, uzyskany zwłaszcza między godziną 3 a 4;

d) wypijajcie co najmniej jeden litr płynu (lepszy ze specjalnie

czyszczonej wody") dziennie;

.e) nie należy stosować moczu, jeżeli jest się w trakcie leczenia farmaceutykami. Od
zakończenia przyjmowania leków do rozpoczęcia uryno terapii powinno minąć nie mniej niż
2-4 dni.

f) dieta przy bardziej intensywnych formach uryno terapii (trzy i więcej razy dziennie)
powinna być bezsolna, jedzcie mniej białka. Unikajcie produktów oczyszczonych i
sztucznych: cukru, mąki drobnego przemiału, konserw, kiełbas, serów. Niektórym osobom
zaleca się rezygnację z produktów mlecznych. Potrawy korzenne powodują, że zapach i smak
moczu są nieprzyjemne - zrezygnujcie z takich potraw.

1. Leczenie jamy ustnej i migdałków. Należy płukać jamę ustną świeżym moczem przez 0,5-2
minuty. W przypadku silnego zakażenia jamy ustnej i przy ropiejących migdałkach
(mieszkowe zapalenie migdałków) po płukaniu świeżym moczem przez minutę należy płukać
moczem odparowanym do 1/2, a nawet do 1/4 pierwotnej

26 Sposób otrzymywania specjalnie oczyszczonej wody opisany wstał w tomie I "Mocy


uzdrawiających", w rozdziale "Praktyka oczyszczania". (Przyp. tłum.).

72
objętości (jeżeli zmieniona została dieta i mocz nie jest zbytnio nasycony solami). W tym celu
50 gramów uprzednio odparowanego moczu (można go trzymać w lodówce) odgrzać do
temperatury świeżego mleka (tj. prosto od krowy) i płukać gardło.

2. Wzmacnianie szkliwa zębów. Należy przez 30 minut płukać jamę ustną świeżym moczem.
Można zastosować również mocz odparowany do 1/2 pierwotnej objętości. Która postać
moczu będzie wam bardziej odpowiadała, stwierdzicie na podstawie własnego doświadczenia.
Pragnę zauważyć, że przy długotrwałym płukaniu organizm leczy się dodatkowo poprzez
aktywne obszary (kubki) smakowe, mieszczące się na języku.

3. Uzdrawianie żołądka i dwunastnicy. Należy przyjmować świeży mocz na czczo oraz przed
jedzeniem, 2-3 razy dziennie po 100 gramów. Do świeżego moczu dodawajcie stopniowo
mocz odparowany do 1/2 pierwotnej objętości: na przykład 80 gramów świeżego i 20 gramów
odparowanego; po dwóch dniach - 70 gramów świeżego i 30 gramów odparowanego - i tak
dalej, dopóki nie uzyskacie potrzebnej proporcji lub efektu leczniczego. Oprócz tych
rodzajów moczu można stosować mocz dziecięcy, aktywowany przez schłodzenie. Wszystkie
wymienione rodzaje moczu sprzyjają regeneracji błon śluzowych i leczeniu owrzodzenia.
Jednocześnie dobrze jest zrobić porządek ze swoją dietą i trybem życia. Jeżeli nie znajdziemy
przyczyny choroby, to efekt leczenia będzie krótkotrwały.

4. Pozbywanie się polipów, rozmaitych nowotworów występujących w żołądku i jelicie


cienkim. Zaleca się przyjmowanie moczu odparowanego do 1/4 pierwotnej objętości. Jednak
należy go wprowadzać stopniowo, zamieniając świeży na odparowany. Na przykład
pierwszego dnia należy przyjąć 90 gramów świeżego i 10 odparowanego i tak stopniowo
doprowadzić do możliwej do przyjęcia dawki lub do uzyskania rezultatu. Przy stosowaniu
takiej postaci moczu wewnętrznie, trzeba zrezygnować z pokarmów słonych, rafinowanych i
sztucznych. Wszystko powinno być naturalne.

5. Zwalczanie zaburzeń normalnej flory bakteryjnej w jelicie cienkim. Pić świeży (lub
aktywowany przez schładzanie, dziecięcy),

73

2-3 razy dziennie przed jedzeniem, po 5-100 gramów. Wykluczyć z diety produkty
drożdżowe.

6. Leczenie kamicy ż6łciowej i chorób wątroby. Pić trzy razy dziennie przed jedzeniem po
50-100 gramów duszkiem.

7. Wszelkie choroby zakaźne. Pić duszkiem 50-100 gramów w okresie zaostrzenia choroby.

8. Zwiększanie odporności i leczenie zaburzeń hormonalnych.

Pić 2-3 razy dziennie po 50-100 gramów.

9. Uzdrawianie oraz leczenie nerek. Pić jak w punkcie 8.

10. Uzupełnienie diety oraz profilaktyka. Pić po 100-200 gramów 2-4 razy dziennie.
11. Szybkie oczyszczanie całego przewodu pokarmowego, Pić cały mocz uzyskany w ciągu
dnia, przez 2-4 dni. Pożądane jest powtórzenie kuracji po tygodniu. Wykorzystajcie do tego
celu drugą i czwartą fazę księżyca. Dla wzmocnienia efektu można do moczu zwykłego
dodawać odparowany.

12. Jako środek moczopędny przy chorobach serca. Pić jak w punkcie 8; aż do uzyskania
efektów.

Przyjmowanie uryny poprzez lewatywę

o ile przy doustnym przyjmowaniu moczu oddziałujemy przede wszystkim na górne odcinki
przewodu żołądkowo-jelitowego, to zastosowanie wlewu doodbytniczego (lewatywy)
pozwala nam wywierać wpływ na jelito grube, z pominięciem cienkiego. Picie i lewatywy
umożliwiają pełne oddziaływanie na cały przewód pokarmowy.

Zwykły mocz oraz jego rozmaite warianty (odparowany do 1/2- -1/4 pierwotnej objętości,
dziecięcy, aktywowany przez schłodzenie, nasycony mikroelementami itd.) - to najlepszy ze
środków do wykonywania

74

lewatywy. Po pierwsze, spełnia podstawowe kryterium - bezpieczeństwa, wykluczona jest


możliwość przedawkowania. Po drugie, dezynfekuje wnętrze jelita grubego, nie powodując
podrażnienia jego ścian. Po trzecie, następuje naturalne uregulowanie PH środowiska,
niszczona jest mikroflora chorobotwórcza jelita grubego, bez naruszania normalnej. Po
czwarte, dzięki osmozie mocz zasysa do wnętrza jelita wodę, co oczyszcza ściany jelita.

Po piąte, dzięki swoim właściwościom przeciwzapalnym mocz wspaniale regeneruje błonę


śluzową zniszczoną wskutek zapalenia jelita grubego itd. Po szóste, radykalnie, lecz
delikatnie usuwa wszystkie pasożyty zamieszkujące w jelicie grubym (polipy, glisty i inne
"żywe stworzenia"). Po siódme, odciążając jelito grube, regulując jego pracę, zwiększacie
własny potencjał energetyczny, odporność, przedłużacie życie.

Metody stosowania uryny za pomocą lewatywy

1. Oczyszczanie jelita grubego. Najlepiej jest rozpocząć zabiegi używając własnego moczu,
podgrzewając go przed użyciem, a stary przegotować i ostudzić do temperatury świeżego
mleka (tj. prosto od krowy). Ze względu na wysoką skuteczność takich wlewów dawki są
nieduże: od 500 do 1000 gramów moczu do jednego zabiegu. Następnie, po 10-15 zabiegach,
które wykonuje się co drugi dzień (po wypróżnieniu), dobrze jest wykonać tyle samo
zabiegów z moczem odparowanym. Dawki należy zwiększać stopniowo, od 100 do 500
gramów, dodając przy każdym kolejnym zabiegu po 50-100 gramów. Po dojściu do 500
gramów zacznijcie stopniowo zmniejszać dawki, tak samo jak zwiększaliście. Później
podobne zabiegi należy wykonywać, stosując różne rodzaje moczu w zależności od
samopoczucia lub zgodnie z fazami księżyca (w kulminacyjnych dniach drugiej i czwartej
fazy).

W uzupełnieniu dodam, że mocz można wzbogacać w sole i mikroelementy, na przykład z


listownicy (kapusty morskiej). W tym celu podczas odparowywania moczu wsypuje się do
niego łyżkę stołową suszonej listownicy lub dodaje herbatkę ziołową (im więcej ziół jest w jej
składzie, tym lepiej). W rezultacie z 2 litrów moczu możecie podczas odparowywania do 1/4
otrzymać 500 gramów odparo

75

Rannego moczu wzbogaconego w mikroelementy i sole. Nawiasem mówiąc, lepiej się on


przechowuje i ma inny zapach.

2. Leczenie organizmu i uzupełnianie mikroelementów, stymulowanie energii. Wykonujcie


mikrowlewki po 20-50' gramów, w których zawarte będą wywary z ziół, listownicy i inne
składniki.

3. Pozbywanie się polipów, pasożytów, rozmaitych zaburzeń i chorób jelita grubego. Stosujcie
wariant podany w punkcie l.

4. Zapobieganie zaparciom, pobudzanie i przywracanie perystaltyki jelita grubego. Stosujcie


mikrowlewki z moczu odparowanego do 1/4 pierwotnej objętości, po 100 gramów co drugi
dzień, aż nastąpi uregulowanie stolca. Zwróćcie uwagę na sposób odżywiania i tryb życia.
Powinniście usunąć przyczynę zaparć. Jeżeli tego nie zrobicie, to po zakończeniu stosowania
lewatywy zaparcia powrócą.

Mikrowlewek z odparowanym moczem nie należy się obawiać, jest to naturalny środek, który
nie uszkadza organizmu i nie powoduje przyzwyczajenia.

Ostrzeżenie: nie nadużywajcie lewatyw z odparowanym moczem mających silne działanie


oczyszczające (tj. wariantu opisanego w punkcie l). Silnie pobudzają one energię organizmu
skierowaną ku dołowi i w przypadku żylaków odbytu mogą prowadzić do wypadania guzów
krwawniczych. Stosowanie takich zabiegów z umiarem, przeciwnie - może leczyć hemoroidy.

Przyjmowanie moczu przez nos

Stosowany przez joginów zabieg oczyszczający netti - przepłukiwanie nosogardzieli poprzez


wciąganie moczu nosem i wypłukiwanie ustami jest bardzo silnym środkiem leczniczym dla
organizmu człowieka.

Jama nosowa jest obficie unerwiona, znajdujące się w niej nerwy zapewniają połączenie
odruchowe pomiędzy błoną śluzową nosa a wszystkimi narządami ciała. Pobudzanie różnych
obszarów błony śluzowej nosa wywiera wpływ zarówno na funkcje poszczególnych
narządów i układów, jak i na cały organizm. W związku z tym na początku XX wieku
powstała metoda terapii wewnątrznosowej,

76

która polegała na tym, że przyżegając ten czy inny fragment błony śluzowej nosa, pobudzano
odpowiednią funkcję organizmu.

Poza tym receptory węchowe są najsilniej związane z podwzgórzem, które razem z przysadką
mózgową kontroluje pracę większości gruczołów wydzielania wewnętrznego. Kiedy
wciągamy mocz z zawartymi w nim substancjami (hormony, enzymy, witaminy, mocznik,
sole, substancje korygujące; fragmenty hormonów itd.) do jamy nosowej, to substancje te
podrażniają komórki węchowe i błonę śluzową. To z kolei w sposób bardzo swoisty
oddziałuje na przysadkę mózgową. Niezależnie od tego, substancje zawarte w moczu mogą
przenikać do mózgu przez kość sitową i oddziaływać bezpośrednio. Oddziaływanie to
rozchodzi się następnie na cały organizm łańcuchem: podwzgórze - przysadka - komórki
wewnątrzwydzielnicze - gruczoły - komórki ustroju. W ten sposób zachodzi podwójne
sprzężenie zwrotne, które poprzez mocz sprzyja regulacji i koordynacji funkcji organizmu,
jego środowiska wewnętrznego - to znaczy wyleczeniu i uzdrowieniu organizmu.

Niektóre zawarte w moczu substancje mogą w sposób opisany powyżej wywierać


stymulujący wpływ na cały organizm. Tak na przykład, przeprowadzone w laboratorium
obserwacje wykazały, że osoba, która wdychała pary amoniaku, wykonuje później znacznie
większy zakres pracy. Pochodnych amoniaku jest w ludzkim moczu wiele, ale jest ich
szczególnie dużo w moczu starym.

Tak więc, twierdzenie starożytnych joginów, że wciąganie moczu nosem sprzyja wyleczeniu z
chorób "Flegmy", "Żółci" i "Wiatru", jest słuszne i potwierdzają je doświadczenia naukowe.
Korzystne jest również wdychanie par moczu bardzo starego, w celu ogólnego pobudzenia
organizmu. Ma tutaj częściowo rację Armstrong, zalecając dwugodzinny masaż całego ciała z
wykorzystaniem starego moczu. Osoba chora, wdychając zapach takiego moczu podczas
masażu, wzmacnia swój organizm.

Należałoby uczynić uwagę dotyczącą sprzężeń zwrotnych. Pierwsze sprzężenie zwrotne


dokonuje się poprzez jamę ustną. Substancje wydzielone przez gruczoły
wewnątrzwydzielnicze do krwi dostarczane są wraz z krwią do podwzgórza i wywierają na
nie wpływ, co w rezultacie reguluje ich dalszą produkcję. Jeżeli z jakiegoś powodu

77

sprzężenie to jest zakłócone (z wiekiem obniża się wrażliwość podwzgórza), to korygowanie


nie odzwierciedla rzeczywistych potrzeb organizmu. Doustne przyjmowanie moczu jest w
takim przypadku mało skuteczne. Hormony aktywowane są przez enzymy przewodu
pokarmowego, wątrobę itd. Jeżeli jednak mocz wprowadzany jest przez "wrota mózgu" -
nosogardziel, to ma tutaj miejsce podwójne sprzężenie zwrotne: a) poprzez pobudzanie
receptorów węchowych; b) poprzez docieranie samych substancji do mózgu, wskutek
przenikania przez kość sitową. W efekcie takiego dublowania wzrasta dokładność regulacji, a
co za tym idzie - również nasze zdrowie będzie stabilne przez dłuższy czas.

Metody przyjmowania uryny przez nos i uszy

1. Profilaktyka oraz leczenie organizmu. Do tego celu odpowiednie jest płukanie


nosogardzieli 1-2 i więcej razy dziennie, w zależności od stopnia uszkodzenia organizmu.
Jeżeli mocz zawiera dużo soli i podrażnia nosogardziel, rozcieńczajcie go ciepłą wodą. Do
zabiegów profilaktycznych najlepiej jest stosować mocz świeży własny, dziecięcy,
aktywowany przez schłodzenie (przed użyciem podgrzać). Do leczenia, oprócz wskazanych
sposobów, stosujcie mocz odparowany: do 1/2, 1/3, 1/4, zarówno rozcieńczony ze świeżym,
jak i bez rozcieńczania.

2. Oczyszczanie mózgu, regeneracja wzroku, węchu, pamięci.

Zakrapiajcie do nosa rozmaite rodzaje moczu, po 5-10 kropli kilka razy dziennie.
3. Przywracanie słuchu i profilaktyka chorób uszu. Zakrapiajcie do uszu rozmaite rodzaje
moczu, po 5-10 kropli kilka razy dziennie. Możecie wypróbować wszystkie rodzaje moczu i
wybrać ten, który będzie wam najbardziej odpowiadał.

4. Wdychanie par moczu. Do pobudzania wydolności organizmu stosuje się stary mocz (ze
słabym zapachem amoniaku). Zamoczcie w nim watkę i wąchajcie przez jakiś czas.

78

W celu wyleczenia się z infekcji, która dostała się do płuc oraz oczyszczenia ich ze śluzu -
powdychajcie pary starego moczu przez 5-15 minut.

W celu pobudzenia zdolności twórczych wąchajcie zapach wydobywający się z


odparowanego moczu. Do tego jednak, jak głoszą stare teksty wschodnie, nadaje się
odparowany mocz człowieka bardzo czystego albo Jaśniejącego. Aromat takiego moczu
przypomina woń najlepszych wschodnich pachnideł (drzewo sandałowe, kadzidło itp.).
Posmarujcie się na rękach, pod nosem i oddychajcie.

W wielu wypadkach w celu uaktywnienia seksualności pomocne jest wdychanie par lub
wąchanie świeżego moczu przedstawiciela płci przeciwnej.

Zapach wpływa przede wszystkim na ośrodki instynktów, stymulując wiele spośród


pierwotnych potrzeb biologicznych człowieka.

Zapach ciała kobiety zmienia się w zależności od fazy jej cyklu miesięcznego oraz stopnia, w
jakim jest pobudzona seksualnie. Zapach ciała mężczyzny przechodzi podobne zmiany.

Wydzielane przez narządy płciowe kobiety kopuliny swoim zapachem silnie pobudzają
pociąg płciowy u mężczyzn. Dostając się do moczu, nadają mu właściwości "podniecające".
Wąchanie takiego moczu (na watce) jest korzystne dla mężczyzn o obniżonej pobudliwości
płciowej. Kurtyzany w średniowiecznej Europie używały wydzielin swoich narządów
płciowych jako perfum - za uszami i wokół szyi - aby przyciągnąć klientów.

Niektórym kobietom, jeżeli są oziębłe lub zahamowane w sferze seksualnej, zaleca się
wąchanie moczu mężczyzny owładniętego pożądaniem.

Przyjmowanie uryny przez skórę

W starożytnych tekstach wiele uwagi (o wiele więcej niż przyjmowaniu doustnemu) poświęca
się masażowi lub smarowaniu skóry moczem, a szczególnie odparowanym do 1/4 pierwotnej
objętości. Ażeby dokładnie uświadomić sobie istotę tego oddziaływania, zapoznajmy się ze
skórą człowieka, jej właściwościami, funkcjami i wieloma innymi sprawami z nią
związanymi.

79

Tworzenie się skóry. Skóra tworzy się z zewnętrznego listka zarodkowego, z którego powstają
układ nerwowy, wszystkie narządy zmysłów i główne gruczoły wydzielania wewnętrznego
(przysadka mózgowa, szyszynka). W związku z tym od razu staje się zrozumiałe, że
oddziałując na skórę, w sposób czynny oddziałujemy również na układ nerwowy i
wewnątrzwydzielniczy, a tym samym uzyskujemy silny efekt pobudzający poprzez łańcuch:
skóra układ nerwowy - gruczoły dokrewne - komórki organizmu.

Segmentacja powłok skórnych. We wczesnych etapach tworzenia się organizmu człowieka


dokonuje się podział ośrodkowego układu nerwowego na segmenty. Tak więc, rdzeń kręgowy
podzielony je~t na 31 segmentów. Za pośrednictwem licznych nerwów' segmenty mózgowe
(rdzeń kręgowy i mózg) powiązane są z odpowiednimi segmentami skóry (dermatomami). W
efekcie każdy fragment skóry znajduje się w silnym związku z określonym fragmentem
mózgu, narządu wewnętrznego (który kontroluje ten fragment) i układu kostno-mięśniowego
(patrz rysunki). Pobudzenie przez czynniki fizyczne (światło, ciepło, elektryczność, dotyk
itp.) strefy skóry odbija się na odpowiednim segmencie ośrodkowego układu nerwowego, a
przez jego zwoje wegetatywne rozchodzi się do określonego narządu oraz układu kostno-
mięśniowego.

jajowody

piersi

odbyt okolica nerwu kulszowego

pęcherz moczowy bark

połączenie krzyżowo-biodrowe jajniki, jądra macica

okolica krzyżowa

Strefy refleksyjne okolic kostki

80

przepona

serce

przełyk i żołądek

trzustka wątroba jelito grube jelito cienkie pęcherz moczowy

nerki i moczowód

płuca i oskrzela

żołądek

nerki i moczowód

macica z przydatkami

StrefY Zacharjina-Heada, ich związek z narządami wewnętrznymi


zatoki szczękowe i czołowe

ruch lirnfy ,

uszy

oskrzela

płuca

splot słoneczny

wątroba pęcherzyk żółciowy'

okrężnica

jelito cienkie

udo i kolana

zęby

oczy

StrefY refleksyjne na stopach

81

Na tej podstawie w Instytucie Fizycznych Metod Leczenia im. L Sieczenowa w Sewastopolu


w latach 1928-1933 pod kierownictwem A. Szczerbaka opracowano metodę segmentamo-
refieksyjną, Ze względu na to, że pobudzenie skóry stosowano w okolicy szyjnej i
lędźwiowej, metodę tę nazwano odpowiednio "kołnierzykową" i "lędźwiową".

Poprzez obserwacje eksperymentalne i kliniczne stwierdzono działanie regulujące metody


kołnierzykowej na krążenie krwi w mózgu, na ciśnienie płynu mózgowo-rdzeniowego,
wyższe ośrodki wegetatywne, układ sercowo-naczyniowy, różne rodzaje procesów
metabolicznych, funkcje tarczycy i przysadki mózgowej. Metoda lędźwiowa wywiera wpływ
regulujący na czynności płciowe, krążenie krwi i odżywianie w obszarze kończyn dolnych, na
czynności nerek i nadnerczy, narządów miednicy małej oraz na dolne odcinki jelit.

Oddziaływanie miejscowe oczywiście odbija się korzystnie również na całym organizmie,


zwłaszcza na krążeniu krwi, termoregulacji i przemianie materii.

Wskazania do stosowania metody segmentarno-refleksyjnej są bardzo szerokie ze względu na


wielostronny wpływ i reakcje na bodźce ze strony różnych układów fizjologicznych i
narządów ciała. Tak więc, metoda kołnierzykowa wskazana jest przy zaburzeniach
troficznych na tle wegetatywnym w górnej części ciała, przy procesach zapalnych rdzenia i
opon mózgowych, przy chorobach narządów wzroku, słuchu, węchu, chorobach związanych z
zaburzeniami czynnościowymi układu krążenia, w stanach nerwicowych i niektórych stanach
psychopatycznych. Metoda lędźwiowa wskazana jest przy spastycznym i atonicznym
zapaleniu okrężnicy, procesach zrostowych dolnej części jamy brzusznej, porażeniach mięśni
kończyn dolnych, zaburzeniach czynnościowych narządów płciowych mężczyzn i kobiet.

Twórca omawianej metody A. Szczerbak podkreśla, że największy efekt stosowania metody


segmentarno-refleksyjnej widoczny jest w przypadku właściwego doboru fizycznego
czynnika pobudzającego, którego cechy swoiste mogą wywrzeć wpływ na te czy inne
mechanizmy rozwijającego się procesu patologicznego (tak zwany rezonans biologiczny).
Spośród wszystkich "fizycznych czynników pobudzających" do wywołania biorezonansu z
chorobą najbardziej nadaje się własny mocz.

82

zatoki szczękowe i czołowe górna strefa układu limfatycznego

piersi układ limfatyczny

klatka piersiowa lędźwie, kość krzyżowa, kość ogonowa połączenie krzyżowo-biodrowe


węzły chłonne pachowe i pachwinowe

szczyt

głowy przysadka mózgowa

oczy zatoki szczękowe

i czołowe

trąbka słuchowa płuca

splot słoneczny

uszy

bark -- żołądek

szczyt przysadka mózgowa głowy

jelito cienkie 2

okrężnica wstępująca tarczyca i przytarczyca

odcinek lędźwiowy, krzyżowy i kość ogonowa, klatka piersiowa, potylica

nerw kulszowy

Strefy refleksyjne na dłoniach

l. wyrostek robaczkowy; 2.pęcherz moczowy, prostata, macica


83

Jest to zupełnie zrozumiałe (zjawisko interferencji, leczenie "nozodami"), lecz dzięki jakim
mechanizmom mocz dostaje się do wnętrza organizmu? Badania naukowe przeprowadzone na
wodzie znaczonej wykazały, że woda ta z jednakową szybkością przedostaje się przez skórę
zarówno z zewnątrz do wewnątrz, jak i z wewnątrz do środowiska zewnętrznego. Jest to
pierwszy sposób dostawania się moczu do wewnątrz organizmu.

Na skórze człowieka znajduje się olbrzymia ilość receptorów.

Obecne są one również w okolicach, gdzie rozmieszczone są punkty akupunktury. Receptory


te są to białka wielkocząsteczkowe w określonym stanie, zdolne do odbierania, transformacji i
przekazywania informacji i energii od bodźca zewnętrznego do systemu akupunkturowego.
Kanał akupunktury, według badań odeskich naukowców, pełni funkcję przewodu
elektrycznego - akceleratora, w którym powstaje efekt nadpłynności, w wyniku czego
substancje z powierzchni skóry wraz z prądem cieczy mogą szybko przedostawać się do
wewnątrz organizmu. Jest to drugi sposób przenikania moczu do wewnątrz organizmu przez
skórę.

W przyrodzie istnieje zjawisko oddziaływania na odległość. Istota tego zjawiska polega na


tym, że informacje energetyczne zawarte w lekach itp. rozchodzą się w przestrzeni podobnie
jak fale. Jeżeli to promieniowanie trafia na inny obiekt materialny, to część energii
promieniowania jest pochłaniana i obiekt pochłaniający nabywa właściwości obiektu
promieniującego! Jest to trzeci, najważniejszy sposób przekazywania informacji zawartej w
moczu do wewnątrz organizmu. przy tym zaś, zgodnie z badaniami, reakcja po naniesieniu na
skórę jakiejkolwiek substancji leczniczej występuje już po trzech sekundach!

Co znajduje się w skórze. W skórze rozmieszczone są gruczoły potowe, łzowe i łojowe,


receptory (eksteroceptory) i punkty aktywne biologicznie (punkty akupunktury), włosy (na
skórze). W skórze człowieka jest łącznie około trzech milionów gruczołów potowych. W
ciągu doby wydzielają one 300-800 mililitrów potu, a w warunkach ekstremalnych - do 1500.
Najwięcej gruczołów potowych znajduje się w skórze dłoni, stóp, czoła, piersi, brzucha i
przedramion. Ogólna powierzchnia wydzielania potu to około pięciu metrów kwadratowych.

84

Pot wydzielany przez wspomniane gruczoły ma złożony skład i zawiera dużo mocznika
(około 1 grama w litrze) oraz soli mineralnych.

Gruczoły łzowe produkują wydzielinę łzową, która w istotny sposób wpływa na szybkość
gojenia się ran skórnych. Otóż smarowanie ran łzami przyspieszało ich gojenie o 30%. Dzięki
czemu tak się dzieje? Oprócz tego, że w wydzielinie łzowej obecne są substancje sprzyjające
gojeniu, jest ona mocno nasycona solami. Dla porównania: osocze krwi zawiera około 8%
soli, mocz - 30%, płyn tkankowy - 64%, wydzielina łzowa - 72%, a pot - 75%. Jednakże o ile
zawartość soli w wydzielinie potowej zależy od tego, ile przyjmie się jej w pożywieniu i
zawartość ta podlega znacznym wahaniom, poza tym są w niej toksyny i produkty rozpadu
przeznaczone do usunięcia z organizmu, o tyle w wydzielinie łzowej zawartość soli jest stała,
a toksyny są nieobecne. Na podstawie takiego pobieżnego porównania można założyć: im
więcej soli zawiera się w płynie, tym silniejsze są jego właściwości lecznicze, przy
pozostałych warunkach jednakowych. Jeżeli odparowujemy mocz do 1/4 pierwotnej
objętości, to w ten sposób doprowadzamy do silnego stężenia soli, które może przewyższać
stężenie soli w wydzielinie łzowej, a co za tym idzie również jego właściwości gojące! Oto
więc jeszcze jeden argument przemawiający na korzyść stosowania moczu odparowanego, a
nie zwykłego lub starego, jak zaleca Armstrong i inni urynoterapeuci. Po prostu nie wiedzieli
oni o tych właściwościach.

W skórze człowieka rozmieszczonych jest około 250 tysięcy gruczołów łojowych. Spośród
nich 225 tysięcy natłuszcza włosy, a pozostałe zabezpieczają skórę przed wysychaniem. U
noworodka pracują one bardzo aktywnie. Po 40. roku życia produkcja wydzieliny łojowej
bardzo się zmniejsza i skóra wysycha, co niekorzystnie odbija się na jej funkcjach, a co za
tym idzie - na organizmie jako całości.

Na głowie człowieka znajduje się średnio od 30 do 150 tysięcy włosów. Zdrowym ludziom
wypada przy tym dziennie 30 do 100 włosów, które są zastępowane przez nowe, młode.
Siwienie włosów następuje z powodu zmniejszania wraz z wiekiem produkcji barwnika
melaniny w komórkach barwnikowych cebulki włosowej . Wcieranie moczu w skórę u
nasady włosów, okłady sprzyjają uregulowaniu produkcji barwnika i przywróceniu
naturalnego koloru włosów. Liczne

85

przypadki stosowania uryno terapii potwierdzają nie tylko przywrócenie koloru włosów, lecz
także poprawę ich ogólnej kondycji, a w osobnych przypadkach również odrastanie włosów
po ich wypadnięciu.

Wrażliwość skóry jest bardzo duża. W każdym centymetrze kwadratowym skóry znajduje się
150-200 punktów odpowiadających za odczuwanie bólu, 5-13 - zimna, 1-2 - ciepła i 25 -
ucisku. Stąd wynikają następujące zalecenia co do masażu urynowego: powinien być
energiczny, aż do pojawienia się lekkiego bólu. Jedynie taki masaż będzie sprzyjał
powstawaniu optymalnych odpowiedzi układu nerwowego i narządów wewnętrznych na
leczenie. Obecnie można naliczyć około 670 (według innych danych - ponad 1000) punktów
biologicznie aktywnych (punktów akupunktury). Oddziaływanie na te punkty za pomocą
nakłuwania, ogrzewania, nacisku, nanoszenia substancji drażniących itp. wywołuje
odpowiednie reakcje w organizmie. W starożytnych Chinach punkty te nazywano
przekaźnikami. Ze względu na fakt, iż w punktach tych, a ściślej, poprzez nie, dochodzi do
nadpłynności, oddziałując na nie (na przykład przez nałożenie okładu z uryny), można bez
trudu wprowadzać urynę do wewnątrz organizmu.

Urynoterapia a leczenie gliną. Najskuteczniej oddziałują przez skórę kataplazmy (okłady) z


gliny, dzięki swojej ogromnej zdolności pochłaniania. Zmoczone uryną i jej różnymi
wariantami znacznie wzmagają efekty. Tak więc, mocz "porusza" i "wypędza" chorobę, a
glina ją wchłania. Zabieg ten jest skutecznym sposobem leczenia chorób i stosuje się go od
bardzo dawna. Pamiętamy stare tybetańskie zalecenie, kiedy to przy porażeniu kości (bolą
stawy, "wykręca" nogi itp.) doradza się przykładanie gliny ugotowanej w moczu, na gorąco.
Zauważono, że glina ugotowana w urynie skuteczniej usuwa trucizny. W ogóle przy
chorobach .Vata' zaleca się ten sposób leczenia.

Kataplazmy z gliny zamoczonej w urynie stosujemy w następujący sposób: glinę rozrabiamy


z moczem (starym, odparowanym, dziecięcym itp.). Konsystencją glina powinna
przypominać gęstą śmietanę, tj. nie może cieknąć. Moczymy tkaninę bawełnianą lub
wełnianą, kładziemy na chore miejsce, a na niej rozprowadzamy warstwę gliny o grubości 2-3
centymetrów. Na wierzch nakładamy tkaninę lub papier woskowany, owijamy tkaniną i
przymocowuje-

86

my bandażem lub w jakiś inny sposób. Należy przy tym pamiętać następującą regułę: przy
wszystkich chorobach "Vata" glinę przykłada się na gorąco, a przy chorobach "Flegmy" i
"Żółci" - na chłodno, tak aby choroba była "wyciągana" z ciała na zewnątrz.

Jeżeli cierpimy na zapalenie korzonków, lumbago itp., kataplazm z gliny wkładamy do


płóciennego woreczka i nosimy na okolicy lędźwiowej. Można przy tym stosować
kataplazmy z gliny według metody A. Szczerbaka. Następny przykład: Gandhi przy zapaleniu
korzonków umieszczał zwilżoną moczem glinę w podłużnym woreczku z materiału,
podobnym do rękawa koszuli, i obwiązywał nim okolicę lędźwiową pleców.

Rosyjscy znachorzy również stosowali kataplazmy w kilku wariantach. Rozrabiali glinę w


mocnych wywarach z ziół leczniczych: glistnik (taki, który przefermentował przez dwa
miesiące, z wyglądu czarny, o brzydkim zapachu), jaskier, rdest ptasi, przegródki orzechów
włoskich, piołun, trochę mumio (ale nie zawsze). Zestaw ziół nie ma decydującego znaczenia
- najważniejsze jest to, aby stosować kataplazmy w drugiej i czwartej fazie księżyca, kiedy
wszystko z organizmu idzie na zewnątrz. Czasami znachorzy nawilżali glinę świeżym lub
starym moczem; robili mieszankę moczu i wywarów z ziół, dodawali do gliny mączkę ze
starych ziół, nawóz krowi, koński lub kozi, składający się ze sfermentowanych ziół łąkowych
i leśnych, które przeszły przez przewód pokarmowy zwierzęcia. Glina dzięki swoim
właściwościom nadaje urynie szczególną strukturę, napełnia ją energią promienistą (w glinie
zawarte są pierwiastki promieniotwórcze w naturalnych ilościach i proporcjach), co wywiera
korzystny wpływ na zdrowie człowieka. (Pamiętamy; że w wodach płodowych obecne są
pierwiastki promieniotwórcze, aby dziecko szybciej się rozwijało.) Ponadto uryna była
nasycana mikroelementami. Niektórzy postępują w taki oto sposób: trzymają mocz od 1 do 5
dni w metalowym naczyniu (cyna, miedź hutnicza), a następnie rozrabiają z nim glinę i
stosują przy wielu poważnych chorobach. Taki mocz "starzeje się" i nabiera właściwości
zasadowych, tj. amoniak uzyskuje zdolność do odrywania obumarłego "mięsa"; mocz nasyca
się jonami metali, jony miedzi posiadają energię jang. Sama "zasadowość" również zalicza się
do czynników jang - kurczących. Tak więc, jeżeli wzrost nowotworu jest procesem jin -
rozszerzającym, to stosując czynnik przeciwstawny

87

Jang, kurczący, możemy z dużym powodzeniem oddziaływać na nowotwór. W taki mniej


więcej sposób postępowali rosyjscy znachorzy w przypadku raka mózgu: pozostawiali mocz
w miedzianym naczyniu przez kilka dni, dopóki nie pojawił się charakterystyczny zapach
amoniaku, a następnie rozrabiali z tym moczem glinę. Tak przygotowaną gliną smarowali
choremu na raka mózgu całą głowę, jak gdyby wkładali hełm nurkowy, pozostawiając szparki
na usta, nos i oczy. "Hełm" zmieniali co pewien czas, kiedy tylko glina podeschła (mniej
więcej po 2-3 godzinach). Glina nakładana na głowę była ochłodzona, a nagrzewając się,
"ściągała' na siebie chorobę,
Nasze badanie wykazało, że skóra jest najlepszym miejscem do stosowania moczu.
Oddziałując na ten największy narząd organizmu ludzkiego, posiadający niepowtarzalne i
wielostronne powiązania, oddziałujemy na cały organizm i osiągamy z jego strony więcej
wyraźnych reakcji niż w przypadku przyjmowania moczu doustnie. Ponadto uryna okazała się
najbardziej uzdrawiającą substancją oddziałującą na skórę, na zachowanie jej normalnych
właściwości. Teraz jest już jasne, dlaczego starożytni jogini poświęcali tyle uwagi nie
stosowaniu wewnętrznemu, lecz masażowi ciała odparowaną uryną,

Metody stosowania uryny przez skórę

1. Oczyszczanie organizmu przez powłoki skórne. Do tego celu odpowiedni jest masaż lub
rozcieranie ciała moczem odparowanym do 1/4 pierwotnej objętości. Pojawienie się wysypki
na skórze wskazuje, że proces oczyszczania się rozpoczął - produkty rozpadu wydostają się
przez skórę. Kontynuujcie masowanie lub smarowanie ciała aż do całkowitego oczyszczenia
skóry. Jeżeli wysypki będą zbyt intensywne, to odczekajcie 1-2 dni, a później znów
przystąpcie do masażu. Równolegle do tego sposobu oczyszczania organizmu korzystajcie z
łaźni parowej, co ułatwi i przyspieszy proces oczyszczania.

2. Leczenie, stymulacja energii, "dożywianie" organizmu. Do tego celu dobrze nadaje się
masaż, smarowanie, a także kąpiele z dodatkiem uryny. Czas trwania zabiegu - od 5 minut do
2 i więcej godzin. Okłady na stopy wspaniale pobudzają ogólną energię organizmu.

88

Do celów leczniczych bardziej odpowiedni jest aktywowany przez schłodzenie mocz


dziecięcy i stary (lecz nie starszy niż 2-3-dniowy).

Do rozpuszczania soli dobry jest mocz bardzo stary, odparowany do 1/4 pierwotnej objętości.
Wskutek jego żrących właściwości rozszerzają się pory skóry, a zwiększona ilość soli sprzyja,
na zasadzie osmozy, "wyciąganiu" z organizmu złogów. Jeżeli po zastosowaniu takiego
moczu wystąpią zaostrzenia, to spróbujcie moczu jedynie: odparowanego. Jeżeli on również
powodować będzie powikłania, które nie będą podobne do reakcji związanych z
oczyszczaniem, to zaprzestańcie zabiegów, bowiem dokonuje się "przeciąganie" soli z moczu
do chorego miejsca na tejże zasadzie osmozy. W takim przypadku zastosujcie inne zabiegi
oczyszczające (kurację sokami, głodówkę itp.).

Do stymulowania energii organizmu odpowiedni będzie mocz aktywowany polem


magnetycznym oraz odparowany do 1/4 pierwotnej objętości. Odparowany mocz można
dodatkowo aktywować polem magnetycznym.

3. Ukierunkowane działanie na chore narządy. W tym celu stosujcie masaż odpowiednich


części ciała, jak również okłady z uryny na te części. Wypróbujcie różne rodzaje uryny i
pozostańcie przy najbardziej dla was odpowiednim.

Do ukierunkowanego stymulowania osłabionych narządów dobre jest smarowanie skóry lub


masaż z uwzględnieniem czasu aktywności organów, tj. rytmów biologicznych.

4. Wykorzystanie punktów aktywnych biologicznie. Jak już wcześniej zostało wspomniane,


przez te "wrota' prowadzące do organizmu, których jest szczególnie dużo w okolicy rąk, nóg-
do łokci i do kolan, na głowie, twarzy i szyi (patrz rysunki), można z dużym powodzeniem,
wykorzystując zjawisko nadpłynności, wprowadzać urynę do organizmu. Dlatego też, jeżeli
nie macie czasu, możecie posłużyć się tym sposobem wprowadzania uryny, co będzie
stanowiło dla organizmu dobrą stymulację.

5. Kosmetyka. Do celów kosmetycznych najlepiej jest użyć moczu świeżego, aktywowanego


(schładzanie, pole magnetyczne) lub

89

układ nerwowy

wątroba śledziona

nerki

płuca

serce

żołądek

dwunastnica

jelito

przewód pokarmowy

Niektóre najważniejsze punkty akupresury na głowie, połączone z narządami wewnętrznymi


poprzez meridiany

odparowanego. Posmarujcie nim twarz, ręce, szyję, Po wyschnięciu powtórzcie tę czynność


jeszcze kilkakrotnie i zmyjcie ciepłą wodą, bez mydła (do końcowego zmywania użyjcie
chłodnej wody). Możecie masować te fragmenty ciała moczem, a następnie spłukać go.
Dobrze jest zaobserwować, ile moczu wchłania wasza skóra. 20-30 gramów całkowicie
wystarczy. W efekcie wasza cera i skóra rąk będą w doskonałej formie. Na porost włosów
najlepszy jest mocz stary, dziecięcy oraz aktywowany. Te rodzaje moczu można
wmasowywać w skórę u nasady włosów lub robić z nich okłady.

6. Odmładzanie organizmu. Do tego celu odpowiedni jest masaż, nacieranie lub kąpiele z
dodatkiem moczu dziecięcego. Do kąpieli dodawajcie 500 i więcej gramów moczu dziecka.
Jak smarować ciało uryną? Podczas smarowania wykonujcie lekkie głaskanie rękami. Później
można wzmocnić ruchy aż do wystąpienia niewielkiego bólu, a następnie powrócić do
głaskania. Jeżeli podczas głodówki na wodzie i urynie nie stosuje się smarowania uryną, to
nie zawsze

90

uda się osiągnąć efekty głodówki, z powodu dużego obciążenia serca. Jednak gdy będziemy
smarowali ciało moczem, to obciążenie będziemy w dużym stopniu zdejmowali i głodówka
przebiegnie znacznie łatwiej. Wypróbował to Armstrong, potwierdza również autor tych słów.
Armstrong wspomina, że kiedy ciało smaruje się moczem, następuje poprawa krążenia krwi i
uregulowanie tętna, w znacznym stopniu zachowują się siły i można efektywnie pracować.

Zalecenia szczególne, do których należy się stosować przy wprowadzaniu uryny przez
powłoki skórne. W pierwszej i trzeciej fazie cyklu lunamego najlepiej jest wprowadzać
substancje zawarte w uryne do wewnątrz organizmu. W drugiej i czwartej fazie księżyca
organizm jest nastawiony na usuwanie, dlatego też używajcie uryny do oczyszczania przez
skórę.

.Po masażu i innych zabiegach na skórze urynę się zmywa po 2-5 minutach od wyschnięcia
skóry, najpierw ciepłą, a następnie chłodną wodą, po czym należy się wytrzeć ręcznikiem.

Zastrzyki podskórne i domięśniowe z uryną. Odkrycie zdolności skóry do wchłaniania moczu


poprzez opisane wyżej mechanizmy powoduje, że ten sposób wprowadzania uryny jest
niepotrzebny. Przy wprowadzaniu uryny podskórnie lub domięśniowo dzieje się odwrotnie -
organizm zużywa siłę na rozprowadzenie wstrzyknięte substancji. Skutek działania samych
wprowadzonych substancji me Jest Jednoznaczny. Ponadto substancja wprowadzona w ten
sposób o wiele dłużej rozprowadzana jest po organizmie niż naniesiona na skórę. Tak więc,
wstrzyknięcia uryny stanowią stymulację organizmu w sposób nie naturalny, lecz
patologiczny.

Co oznacza wprowadzenie substancji? Nagle, nieoczekiwanie w organizmie pojawia się


nagromadzenie substancji, która jest niewłaściwa dla danego miejsca. Organizm uaktywnia
swoje siły na jej rozprowadzenie. Następnie rozprowadzana substancja dostaje się do
środowiska wewnętrznego organizmu i tam wywiera swój wpływ. Na tym polega mechanizm
uzdrawiający zastrzyków z uryną. Jeżeli nastąpi przedawkowanie lub wstrzyknięcia stosuje
się przez dłuższy okres, to reakcje ze strony organizmu zostaną stłumione lub zniekształcone
(może powstać naciek). Oto dlaczego wstrzyknięcia metodą Zamkowa i Chaneni
wykonywano w seriach, a ich skutek był

91

wyraźny w pierwszej serii. Masaż z uryną według systemu joginów pozwala na codzienne
wprowadzanie "końskich dawek" bez obawy przedawkowania, drogą naturalną, w ciągu
całego życia i osiąganie oszałamiających rezultatów.

Przeanalizowaliśmy zatem sposoby wprowadzania uryny do organizmu, mechanizm ich


działania i teraz już wiemy, jak i do czego ją stosować, ażeby osiągnąć taki czy inny skutek,
nie zaś działać na ślepo, jak to się często zdarza. Na zakończenie tego rozdziału jeszcze raz
pragnę podkreślić, że najbardziej skuteczne jest przyjmowanie moczu przez skórę.

Na co powinna być przygotowana osoba rozpoczynająca urynoterapię

Na podstawie opisanych wcześniej właściwości uryny można wysnuć wniosek, że jej


oddziaływanie na organizm jest wielostronne i silne. Dlatego też pierwsze porcje moczu
przyjmowanego wewnętrznie lub pierwsze zabiegi wewnętrzne mogą u niektórych osób
wywołać bardzo silne reakcje, u niektórych takie reakcje występują po kilku miesiącach, u
innych zaś oprócz powolnej, płynnej poprawy nie następują żadne kryzysy. Brak gotowości
na podobne kryzysi7 czasami wystrasza i budzi niepokój. Osoby te myślą, że się zatruły
moczem. Przedstawiciele służby zdrowia, do których zwracają się one o pomoc, wymyślają
takim osobom, a zarazem wszystkim, którzy rozpowszechniają urynoterapię. Ze względu na
to, że podobnej kwestii jeszcze nie omawialiśmy, naświetlimy ją z różnych stron i
podeprzemy przykładami z praktyki.

27 Szereg czołowych specjalistów w dziedzinie medycyny twierdzi, że bez wyraźnego


pogorszenia, które świadczy o tym, że leczenie "zadziałało" i wyprowadza chorobę z
organizmu, wyleczenie nie następuje. Ukraiński akademik W Bołotow podkreśla: "Należy
jednak pamiętać, że pozytywne skutki leczenia nie mogą zostać osiągnięte bez stanów
stresowych w organizmie". Japoński profesor Karsuzo Nishi, który przestudiował i sprawdził
w praktyce ponad 70 tysięcy źródeł na temat uzdrawiania i z powodzeniem leczył raka,
twierdzi, że bez charakterystycznych objawów zewnętrznych (po japońsku - "menken")
wyleczenie nie jest możliwe. Objawy te zawsze wyrażają się w pogorszeniu zdrowia chorego.
Wyrzuciwszy z siebie chorobę organizm szybko się regeneruje, a choroba znika na zawsze.
Ten sam proces opisuje również K. Burlejko. nazywając go "burzeniem".

92

Zjawiska kryzysowe powstające podczas stosowania uryny

Tak więc, zaczęliśmy przyjmować urynę doustnie, kilka razy dziennie po kilka łyków. W
przewodzie pokarmowym większości ludzi zazwyczaj znajduje się dużo śluzu i innych
substancji których obecności nawet nie podejrzewają.. Wszystko to przejawia się w postaci
kryzysu oczyszczającego, którego nasilenie zależy od stopnia, w jakim organizm dotknięty
jest chorobą i od obecności sił życiowych do pokonania kryzysu. Przytoczymy szereg
przykładów - opowiadają konkretne osoby, które stosowały uryno terapię.

Przykład: "Od marca tego roku pod wpływem opowiadań o udanym leczeniu uryną zaczęłam
pić mocz raz dziennie po 150-200 gramów. Po tygodniu od rozpoczęcia terapii zaczęły się
bardzo silne zaburzenia żołądkowe (całego przewodu pokarmowego przyp. autora), które
trwały dwa tygodnie, a towarzyszyło im wydzielanie nieprawdopodobnych ilości śluzu.
Dodatkowo nastąpiło oczyszczenie wątroby, w nocy, samorzutnie. Zaburzenia nieoczekiwanie
ustały".

Komentarz i zalecenia. Przy poważniejszej chorobie organizmu, a zwłaszcza wątroby, silnym


zanieczyszczeniu produktami rozpadu i ogólnym. osłabieniu powstają inne, okresowe,
nieprzyjemne stany, które należy przezwyciężyć, aby osiągnąć pozytywny wynik.

Przykład: "Stale bolało mnie gardło, zwłaszcza jesienią i zimą, pobolewała wątroba, gdyż
dwa razy chorowałam na żółtaczkę. ~ pierwszym tygodniu piłam cały mocz uzyskany w
ciągu doby, me miałam płynnego stolca, lecz przeciwnie - zaparcie. Zaczęłam pić surową
ciepłą wodę - zaczęły mi puchnąć powieki. Piłam mniej moczu - 2-3 razy dziennie, a później
już tylko rano, rozcierałam ciało 3 razy w ciągu miesiąca, o godzinie 23. Pod koniec miesiąca
leczenia źle się poczułam. Zaczęła mnie boleć wątroba, pojawiły się silne kolki, czasami boli
cały bok. Rzuciłam leczenie, teraz jestem tylko na sokach, nie wolno mi jeść. Lekarz
powiedział, że możliwe, że gdzieś jest ranka, która została nadżarta przez mocz. I tak sobie
myślę, że może wątroba też jest nadżarta? Mocz stał się mętny, gęsty il bardzo ciemny. Co
mam robić? Dopóki nie zaczęłam się »leczyć«,

93
Przykład: "Stale bolało mnie gardło, zwłaszcza jesienią i zimą, pobolewała wątroba, gdyż
dwa razy chorowałam na żółtaczkę. ~ pierwszym tygodniu piłam cały mocz uzyskany w
ciągu doby, me miałam płynnego stolca, lecz przeciwnie - zaparcie. Zaczęłam pić surową
ciepłą wodę - zaczęły mi puchnąć powieki. Piłam mniej moczu - 2-3 razy dziennie, a później
już tylko rano, rozcierałam ciało 3 razy w ciągu miesiąca, o godzinie 23. Pod koniec miesiąca
leczenia źle się poczułam. Zaczęła mnie boleć wątroba, pojawiły się silne kolki, czasami boli
cały bok. Rzuciłam leczenie, teraz jestem tylko na sokach, nie wolno mi jeść. Lekarz
powiedział, że możliwe, że gdzieś jest ranka, która została nadżarta przez mocz. I tak sobie
myślę, że może wątroba też jest nadżarta? Mocz stał się mętny, gęsty i bardzo ciemny. Co
mam robić? Dopóki nie zaczęłam się »leczyć«, mocz miałam jasny, dobry. W domu krzyczą
na mnie, że we wszystko wierzę. Jestem bardzo osłabiona, a jeść nie mogę. I kto mnie teraz
wyleczy?".

Komentarz i zalecenia. Kobieta ta jest przepełniona produktami rozpadu (częste przeziębienia


i chora wątroba). Uderzeniowe wewnętrzne stosowanie uryny przez tydzień" wywołało silny
wyrzut tych odpadów do krwiobiegu. Doprowadziło to do przeciążenia układu
wydzielniczego (nastąpiło zaburzenie czynności jelit i zaczęła boleć wątroba). Zmętnienie
moczu mówi o uruchomieniu mechanizmu wydalania i oczyszczania - to bardzo dobrze. Teraz
trzeba ten proces doprowadzić do końca. Należało zacząć od oczyszczenia jelita grubego,
picia moczu raz dziennie rano i okładów na okolice wątroby i lędźwi. Macie przed sobą
przykład niewłaściwego wchodzenia w urynoterapię. Teraz, ażeby pomóc organizmowi,
należy pić mocz co rano, 1-3 łyki, robić okłady na wątrobę, lewatywy urynowe, pić specjalnie
oczyszczoną wodę i częściej chodzić do łaźni parowej (ale czas przebywania w łaźni
powinien zależeć od samopoczucia).

Rozpoczynając uryno terapię, obserwujcie reakcje waszego organizmu, płynnie zwiększajcie


dawki moczu i nie odwiedzajcie głupców, którzy mogą powiedzieć, że "wątroba została
nadżarta przez mocz".

Jeżeli organizm jest bardzo poważnie dotknięty chorobą, ale ma wystarczająco dużo sił
życiowych i zastosujemy wobec niego "silny mocz", to kryzys oczyszczająco-uzdrawiający
bywa najpotężniejszy.

Przykład: "Bolały mnie stawy, wykręcało nogi, często łapały kurcze, blokowały mi się stawy
rąk i nóg. »Rozsypałem się«. Cukrzyca, reumatyzm, egzema, łuszczyca, grzybice - wszystkie
te dolegliwości praktycznie zostawiły mnie w spokoju i stałem się niezmordowany w tańcu,
bardzo wyraźnie wzrosła moja aktywność życiowa [ ... ] Dwa razy oczyszczałem wątrobę. Za
pierwszym - 200 gramów oliwy z oliwek i 200 gramów uryny (100 gramów "bardzo starej" -
ponad 7 dni "przetrzymywania", 100 gramów świeżej, ponieważ cytryn w ogóle

28 Możliwe, że mamy tutaj również do czynienia z niewłaściwym rozpoczęciem kuracji, w


stosunku do cyklu lunamego. Do oczyszczania przewodu pokarmowego najlepiej jest
wykorzystać drugą i czwartą fazę księżyca. Organizm zaczął pracować z nastawieniem nie na
wyrzucanie, ale na zatrzymywanie - jest to możliwa przyczyna zaparć.

94
nie było)?". Oczyszczanie było bardzo ostre. Wieczorem lekko mnie popędziło, a rano, mniej
więcej od godziny 4 do 7, zwijało mnie i skręcało. Bez przerwy leciało ze mnie i brązowe, i
czarne, wychodziły i kłaczki, i jakieś skrzepy. W ciągu tygodnia schudłem 12 kg!".

Komentarz i zalecenia. Człowiek ten był pełen chorób i zanieczyszczeń, ale miał jeszcze
dostatecznie dużo sił życiowych i był w wieku 47 lat. Początek oczyszczania od godziny 4 do
7, kiedy jelito grube nastawione jest na usuwanie - mówi o obecności tych sił. Zastosował
bardzo starą urynę, w której pojawiły się substancje aktywne biologicznie, a także enzymy
sprzyjające oczyszczaniu nabłonka - to wszystko uczyniło ze 100 gramów "bardzo starej
uryny" wyjątkowo mocne lekarstwo. Siła takiego kombinowanego oczyszczania i następujący
później efekt są niepowtarzalne. Po pozbyciu się 12 kilogramów patologicznie zmienionej
tkanki oraz zanieczyszczeń, organizm tego człowieka rzeczywiście powstał z martwych.

Kiedy mocz stosuje się na skórę, możliwe jest wystąpienie specyficznych zjawisk
kryzysowych.

Przykład: "W 31. roku życia zaczęłam nagle tracić włosy. Przeżyłam stres nerwowy i włosy
wychodziły mi garściami. Moja fryzjerka (stara Iranka) poradziła mi, abym przed myciem
głowy robiła sobie kompres z ciepłego moczu. Wykonywałam ten zabieg przez 6 miesięcy i
moje włosy całkowicie się odrodziły, zniknął łupież, świąd głowy, włosy stały się lśniące,
jedwabiste. Kompres kładłam 2-3 razy w tygodniu. Tylko początkowo bardzo krótko się
strzygłam.

Pamiętarn, że po pierwszych 3-4 zabiegach na mojej głowie pojawiła się wysypka, straszny
świąd, krosty, ale wszystko wytrzymałam, ponieważ powiedziano mi, że to wszystko
przejdzie. Od tamtego czasu minęło już blisko 17 lat, a ja do tej pory jestem wdzięczna za
radę".

Komentarz i zalecenia. Zastosowanie uryny na skórę zawsze doprowadza do oczyszczenia


organizmu i wyciąga wszystkie nieczystości na zewnątrz. Dlatego jeżeli na waszej skórze po
4-5 masażach pojawi się wysypka, to wiedzcie, że mechanizm oczyszczania zadziałał

95

i kontynuujcie je, wykonując smarowanie skóry lub masaż co drugi dzień albo nawet co
czwarty. Częściej odwiedzajcie łaźnię - poćcie się, pomagajcie skórze pozbywać się
zanieczyszczeń.

Jeszcze raz przestrzegam was przed zbytnią skłonnością do dużych dawek w początkowej
fazie kuracji. Możecie nie podejrzewać, do jakiego stopnia wasz organizm przegnił, ile
chorób "zamieszkuje" w was i gotowych jest w każdej chwili się ujawnić. Uryna wyprowadza
je na zewnątrz, odkrywa to, czego istnienia nawet nie podejrzewacie.

Przykład: "Próbowałam masować głowę uryną, wykonałam masaż trzy razy przed pójściem
do łaźni. Łupież zniknął, włosy zrobiły się bardzo miękkie. Później, po raz czwarty,
wymasowałam głowę bardzo starannie, a w niedzielę zaczęły się silne bóle głowy i ciśnienie
wzrosło do 160/100 [ ... J Przerwałam masaże i zaczęłam pić mocz jeden raz dziennie. Po
tygodniu ból głowy ustał".
Komentarz i zalecenia. Organizm tej kobiety był bardzo chory (zamiast pudełeczka z
cukierkami trzymała lekarstwa, pogotowie przyjeżdżało raz w tygodniu). Masaż głowy jej
punktów akupunkturowych i innych stref refleksyjnych gwałtownie podziałał na organizm, co
doprowadziło do opisanych wyżej reakcji. Konieczne jest oczyszczenie wątroby - jest
zanieczyszczona, co było jedną z przyczyn podwyższenia ciśnienia.

Przykład: "Teraz mam chorą wątrobę po malarii [ ... J i w prawej nodze zaczopowane żyły.
Przeczytałam Pańską książkę od deski do deski i piję mocz już od miesiąca. Zaczęło mnie
silnie drapać na nodze, tam gdzie jest niedrożność (jak gdyby była tam krosta). Patrzę, a
niedrożność przeszła! Bardzo się ucieszyłam i teraz piję trzy razy".

Komentarz i zalecenia. Jeżeli człowiek ma kamienie w pęcherzyku żółciowym lub w nerkach,


ale o tym nie wie i przyjmuje mocz na zupełnie inną chorobę, to z moczem zaczyna być
wydalany piasek. Nie powinno was to dziwić, bowiem jest to zbawienne działanie uryny,
likwidujące różnorodne, a wśród nich również i te stany patologiczne.

Przykład: "Zacząłem zajmować się urynoterapią w 1990 roku.

Przez ten czas ucichł szum w głowie, zacząłem słyszeć na lewe ucho,

96

przestały mi marznąć ręce, rozprostowały się palce u rąk i nóg, wySi'Jy kamienie z
pęcherzyka żółciowego, przez trzy miesiące wychodził piasek, miałem obrzmiałe kolana -
przeszło [ ... J".

Komentarz i zalecenia. Kiedy będziecie oczyszczać jelito grube (:1 zarazem cały organizm)
za pomocą lewatyw urynowych, to początkowo mogą pojawić się silne bóle, mocz będzie
natychmiast usuwany. Wszystko to świadczy o patologii jelita grubego i całego organizmu.
Podczas stosowania lewatyw z odparowanym moczem mogą 'I, was wychodzić pasożyty
(glisty, tasiemiec), meduzowate skrzepy, czarne jak smoła twory, błony, oderwane polipy i
inne paskudztwo. Wyjście tego "majątku" - to namacalny dowód uzdrawiającego działania
uryny. Kontynuujcie wykonywanie lewatyw - co dwa, trzy dni, dając odpocząć organizmowi,
aby bóle się uspokoiły - i znowu, dopóty, dopóki wszystko nie wróci do normy i nawet
odparowany mocz będzie w stanie utrzymać się w was przez 20 minut i dłużej.

Przykład: "O rezultatach oczyszczania organizmu: dwukrotnie oczyszczałam jelito. Za


pierwszym razem wyszło takie powrósło, n do niego jak gdyby podwieszone były paciorki z
kału. Ile świństw wyszło - nie da się opisać. A kiedy robiłam mikrowlewki z odparowaną
uryną, wychodziły takie strzępy, czasem byłam przerażona -

zyżby to wszystko wychodziło z mojego organizmu? Kiedy robiłam pierwsze oczyszczanie


jelita, zbiegło się ono z procesem zapalnym. Jak tylko idzie wiosna, to zaraz mam zaostrzenie
przewlekłego zapalenia jelita, takie piekielne bóle brzucha. Pomogła glina, trzy razy dziennie
musiałam zmieniać".

Komentarz i zalecenia. Kobieta ta postąpiła bardzo prawidłowo, kiedy wystąpiły bóle - zdjęła
je za pomocą kataplazmów z gliny, ale pierwszy cykl lewatyw był już wykonany. W czasie
drugiego cyklu lewatyw wydobyła z siebie głęboko tkwiące zmiany patologiczne, których nic
oprócz odparowanej uryny nie może ruszyć, a już drugie oczyszczanie przeszło bez żadnych
powikłań. Dlatego oczyszczanie jelita grubego zawsze zaczynajcie od zastosowania zwykłego
moczu, a dopiero potem stosujcie odparowany.

Zastosowanie moczu w przypadku schorzeń ginekologicznych, proktologicznych i podobnych


początkowo wywołuje silny, piekący

97

ból. Jest on wynikiem oddziaływania kwaśnego środowiska moczu na gnijącą (zasadową)


powierzchnię rany itp. Po kilku zabiegach ból

mija i wszystko szybko się goi. .

Przykład": "Chora M., 36 lat. Nadżerka szyjki macicy. Według tego, co mówi, zaczęło się 12
lat wcześniej, po trudnym porodzie (rozerwania). W ostatnich trzech latach choroba
znajdowała się w stadium »kwitnącej róży«. Postanowiła rano wykonywać płukanie (irygację)
własnym moczem, świeżym, ciepłym, a na noc zakładać tampony mocno nasączone własnym,
przetrzymanym (starym) moczem. Po pierwszym płukaniu chora poczuła jedynie lekkie
poszczypywanie [ ... ] Po dwóch-trzech godzinach od wprowadzenia pierwszego tamponu
(drugiej nocy), pojawiły się tak nieznośne bóle, że chora usunęła tampon i chciała w ogóle
zrezygnować z tamponów. Starałem się ją przekonać, że bóle powoduje »kwitnąca róża«, że
dopóki mocz nie zlikwiduje owrzodzenia śluzówki, dopóki nie pojawi się zdrowa tkanka,
trzeba ten ból znosić; opowiedziałem jej o przypadku z gangreną nóg, kiedy to profesor
zmusił chorą do znoszenia bólu, dopóki mocz nie zlikwidował rozkładającej się tkanki i nie
wytworzyła się nowa, zdrowa skóra, dzięki czemu nogi zostały ocalone. I udało mi się ją
przekonać, aby nie przerywała leczenia tamponami. Bóle przy stosowaniu tamponów trwały
3-4 dni. Po niecałym tygodniu bóle ustały całkowicie. Pić własny mocz chora była w stanie
dopiero od trzeciego razu (dwukrotnie miała wymioty). Mniej więcej po 10-15 dniach poszła
do ginekologa. Jej lekarz rejonowy był nieobecny, przyjął ją inny. Po długim studiowaniu
obszernych, obejmujących ostatnie pół roku zapisów w karcie pacjentki oraz po dokładnym
zbadaniu jej samej, lekarka ze zdziwieniem powiedziała: Dziwne [ ... ] W pani karcie jest tak
dużo, a ja u pani niczego nie znajduję [ ... ] Wszystko jest czyste [ ... ]".

Komentarz i zalecenia. W takich przypadkach tampony początkowo wykonuje się nie z


moczu "przetrzymanego", lecz ze świeżego, można z dziecięcego. Świeży mocz ma
właściwości przeciwzapalne i przeciwbólowe. Dopiero później należy stosować tampony z
moczu odparowanego lub starego, który odrywa obumarłą tkankę.

30 Przykład zaczerpnięty został z książki A. Maslennikowa "Tajna napitka bogów"


("Tajemnica napoju bogów").

98

Przykład: "Już wcześniej miałem zapalenie okołoodbytnicze. byłem z tego powodu


operowany. A teraz jest nawrót - obrzęk niemal jak pięść, prawie nie mogę chodzić, trzeba iść
na operację. G. Małachow poradził mi robienie mikrowlewek z odparowanej uryny i częstsze
przykładanie kompresów, również z niej, na okolicę krocza. Po pierwszych mikrowlewkach w
okolicy zapalenia zaczęło mnie piec jak rozpalone żelazo, ale cierpiałem i nadal je robiłem.
Wcześniej miałem niewielki żylak odbytu, którego nie czułem, ale po mikrowlewkach
wyszedł on na zewnątrz w postaci "wisiorków". Kontynuowałem zabiegi. W rezultacie żylak
sam "wlazł" z powrotem, a po dwóch tygodniach całkowicie zniknęło zapalenie
okołoodbytnicze. Minęły już trzy lata, odkąd nic tam nie ma".

Komentarz i zalecenia. O tym, jakie bóle mogą się pojawiać, autor przekonał się na sobie
samym. Po włożeniu tamponu ze świeżą uryną na żylak odbytu i guz, który zasłonił światło
jelita prostego i utrudniał wypróżnianie, zaczęły się piekące bóle, promieniujące do nogi,
pleców, moszny. Bóle trwały ponad dwa tygodnie, jako że wykonywałem zabiegi regularnie,
choć skróciłem czas trzymania tamponu z 2 godzin do 20 minut. Bóle na tyle mnie osłabiły i
rozdrażniły, że nikogo nie chciałem widzieć. To była bardzo ciężka próba. Pod koniec
poczułem, że bóle w okolicy ścian jelita grubego osłabły i przechodzą do wewnątrz,
"wypalając" przerzuty. Później przeszedłem na tampony z odparowanym moczem i żadnych
bóli już nie było - wszystko się uregulowało, co łącznie zajęło około 4 tygodni. Jednak
pierwszych dwóch tygodni nigdy nie zapomnę - wtedy właśnie zrozumiałem, co przeżywa
chory na raka przed śmiercią - szalony, beznadziejny ból. Takiego chorego urządza każdy
koniec - niech odetną choćby pół tułowia, byle ból ustał, albo już jak najszybciej umrzeć,
żeby się skończyły piekielne męki. Dwa tygodnie bólu dokonały we mnie przeobrażenia,
przeszedłszy przez nie stałem się zupełnie innym człowiekiem. Nastąpiło oczyszczenie nie
tylko fizyczne, lecz także moralne, poprzez ból - spalanie Karmy".

Kiedy pod wpływem uryno terapii następuje uśmiercanie i odrywanie nowotworu, uwidacznia
się to w innych nieprzyjemnych objawach, przez które również trzeba przejść.

99

Przykład: "W 1988 roku stwierdzono u mnie raka lewej piersi.

Do 1990 roku nic nie robiłam, a nowotwór urósł do wielkości gęsiego jaja. Bólu nie czułam.
W październiku 1990 roku rozpoczęłam urynoterapię. piłam mocz na czczo rano, a na pierś
przykładałam kompres. Do lipca 1992 roku nie było żadnych zmian, ale rozwój nowotworu
zatrzymał się. W lipcu z brodawki wydzieliła się ropa, a później krew. W sierpniu na
brodawce utworzyła się ranka wielkości monety dwukopiejkowej. Zaczęła z niej tryskać
strużką krew, a spod brodawki popłynęła strumieniem. Wypływało jej od razu 1/3 garnuszka,
potem sama ustawała. Moje dzieci przywiozły ze szpitala onkologa. Obejrzał mnie i
powiedział, że tak nie powinno być! Nie wie, co się ze mną dzieje. Zalecił pójście do szpitala
na naświetlanie. Odmówiłam. Wyjaśniłam mu, że piję mocz i robię okłady urynowe.
Wzruszył ramionami i nic nie powiedział. We wrześniu i październiku krwawienia były częste
- co drugi dzień, a od 1 grudnia skończyły się. Wychodziła tylko ropa. Wokół brodawki
utworzyło się dużo pęcherzyków - pojedynczych lub w grupkach. Pękały one i wydobywała
się z nich ropa i krew".

Komentarz i zalecenia. Oderwana tkanka rakowa wychodzi przez skórę w postaci ropy,
konieczne są częste okłady, kataplazmy z gliny - w celu szybszego usunięcia z organizmu
rozkładającego się nowotworu. Zmniejszenie nowotworu, jego wychodzenie w postaci ropy
itp. - to pozytywne objawy, wskazujące na pomyślny przebieg leczenia. Należy je
kontynuować aż do zwycięskiego końca. I wreszcie, pod wpływem urynoterapii powstaje
efekt nagromadzenia". Na początku, w pierwszych miesiącach urynoterapii wszystko idzie
dobrze, ale później z organizmu zaczyna wychodzić ukryta, głęboka patologia subtelnych
poziomów (na przykład ciała holograficznego). W rezultacie dzieją się z człowiekiem bardzo
nieprzyjemne i bolesne rzeczy, przez które również trzeba przejść, aby uwolnić się od zła,
bezwarunkowo wierząc w pozytywny wynik terapii.

31 Podobny efekt obserwuje się częściej przy chorobach psychicznych, kiedy osobowość
człowieka zaatakowana została przez istotę, która w nim zamieszkała (demona). Jasna energia
życia, gromadząc się stopniowo wskutek stosowania uryny, zaczyna wypierać ciemne moce.
Zaczyna się walka. Demon, nie chcąc odchodzić, wywołuje różne zaostrzenia, byleby
człowiek zaprzestał terapii. W przytoczonym tu przykładzie wszystko to jest wyraźnie
opisane przez samego zaatakowanego.

100

Przykład: "W dzieciństwie, podobnie jak wszystkie małe dzieci, przebyłem mnóstwo chorób.
Kiedy byłem w drugiej klasie, trafiłem do szpitala, usunięto mi migdałki. Wszystkie analizy
wykazywały, że mam reumatyzm i prawie do szóstej klasy chrzęściły mi stawy. Miałem chore
serce, nadwagę, musiałem wysłuchiwać drwin i przezwisk ze strony rówieśników. W wieku
13 lat zacząłem uprawiać sport. Bardzo pragnąłem dostać się do szkoły lotniczej. Moje
marzenie się spełniło. Mając 18-20 lat, byłem normalnym, silnym, zdrowym chłopakiem.
Jednak nie udało mi się skończyć uczelni. Zachorowałem na chorobę psychiczną, która
nabrała charakteru przewlekłego i co roku, a nawet co pół musiałem chodzić na specjalną
komisję. Dali mi II grupę inwalidzką. Na inne choroby aż do wieku 25 lat nie cierpiałem [ ... ]
W okresie od 25. do 30. roku życia byłem podatny na grypę, ale leków nigdy nie zażywałem.
Uważałem, że organizm musi sam zwalczać chorobę. [ ... ] Nadeszły jakieś krytyczne chwile;
niby to chce się żyć, ale równocześnie życie nie cieszy. Serce ściska jakiś niepojęty, nie do
zniesienia smutek, ciągłe troski i niepokoje odbierają wszelkie siły . Wszystko jest szare Do
tego półtora roku wcześniej zaczęły mi dokuczać zęby. Musiałem usunąć trzy zęby i wstawić
protezy. A przecież codziennie rano je myłem.

Pańską książkę odkryłem zupełnie przypadkowo ("Urinotierapija, driewnije mietody,


tołkowanije, praktika" - "Urynoterapia, starożytne metody, objaśnienia, praktyka"). Moja
matka jest pracownikiem służby zdrowia, dlatego zbiera taką literaturę. Zanim zacząłem pić
mocz, kilka razy uważnie przeczytałem Pana książkę. Pić zacząłem od razu, bez żadnego
przyzwyczajania się, trzy razy dziennie, świeży, ze środkowego strumienia, duszkiem,
nieparzystą liczbę łyków [ ... ] Za pomocą kompasu zorientowałem się na wschód [ ... ]
Pierwszy raz piłem w godzinach między 3 a 5 rano, drugi - między 11 a 13, trzeci - między 17
a 19. Po godzinie 20 do 3 rano nigdy go nie przyjmowałem [ ... ]. Masażu nie wykonywałem.
Istnieją jednak jakieś bariery, otaczający nas ludzie nie powinni wiedzieć, że zajmu-

32 Naiwne jest myślenie, że zęby dobrze się trzymają dzięki myciu, nawet regularnemu. To
zdecydowanie nie wystarcza. Stan zębów zależy od zdrowia całego organizmu i właściwego
odżywiania. Dlatego też zwróćcie uwagę na pracę przewodu pokarmowego, na
pełnowartościowe odżywianie, a wówczas zęby uchowają się bez pomocy szczoteczki.

101

jemy się taką procedurą. Do tej pory nikt w mojej rodzinie nie wie, że stosuję urynoterapię. O
wiele łatwiej jest mieć na ręce zegarek, a w kieszeni składaną szklaneczkę. Tego wszystkiego
można użyć w dowolnym miejscu o wyznaczonym czasie. Chciałem jakoś poruszyć ten temat
z matką, ale dała mi do zrozumienia, że do jej szpitala trafia niemało osób z zatruciem
moczem, z różnymi powikłaniami. Wówczas nie przywiązywałem do tych słów żadnej wagi.
Jak piłem przez cały czas, tak piłem nadal. I jeszcze jedno - nie powstrzymało mnie to, że w
pierwszym miesiącu terapii, podczas epidemii grypy, a była to grypa bardzo podstępna,
chorowałem na nią jakieś 2 dni. Wcześniej chorowałem 4- 5 dni.

Przez pierwsze trzy miesiące nie miałem żadnych odczuć, ale zauważyłem, że zacząłem się
regularnie wypróżniać, codziennie rano o tej samej porze". Wcześniej czegoś takiego u siebie
nie zaobserwowałem. Gdzieś tak po trzech i pół miesiąca pojawił się ostry ból w nadgarstkach
i stawach kolanowych. Nogi zaczęło mi wykręcać tak, że niemal dostawałem szału.
Wcześniej często wykręcało mi nogi na niepogodę, ale czegoś takiego jeszcze nie miałem.
Pojawiły się hemoroidy, silne bóle w narządach płciowych, ostry ból przy oddawaniu moczu,
niemoc płciowa, straszne bóle w lędźwiach, w samym kręgosłupie, kłujący ból brzucha, bóle
w prawym boku, pod klatką piersiową w okolicy splotu słonecznego, silna zgaga, bóle w
płucach, kłuło mnie w sercu, bolało gardło, zatykał się nos, bolało prawe ucho, rozbolały
zęby, niektóre zaczęły się chwiać. Niezrozumiałe wykwity na ciele, krosty, wągry (do
czyraków wprawdzie nie doszło). Pojawiła się grzybica między palcami stóp, w okolicy
pachwin, w ogóle grzybicę miałem straszną. Temperatura ciała nie podwyższała się. To
wszystko trwało miesiąc z kawałkiem. Jedna dolegliwość pojawiała się na miejsce drugiej,
bez przerwy; później wygasała, potem znowu się pojawiała. Był taki czas, że w ciągu jednego
dnia "funkcjonowały" po dwie, trzy, a nawet po cztery dolegliwości. Proszę wybaczyć, ale to
był istny koszmar. Ten ~kres ochrzciłem dla siebie "małym piekłem". Wtedy to przypomniało
mi się, co mówiła matka. I odniosłem wrażenie, że dalej już nie ma się dokąd wycofać. Ran-

33 Jest to dodatkowy dowód na to, że urynoterapia doprowadza do porządku energię


wewnętrzną organizmu.

102

ny zwierz jest o wiele groźniejszy od zdrowego. Zachowując dziwnie zimną krew", mając
graniczącą z fanatyzmem ślepą wiarę, że wszystko będzie dobrze, nadal piłem własny,
rodzony mocz. Żarty żartami, ale przecież było mi wtedy nie do śmiechu. Oprócz tego
zacząłem rano i wieczorem płukać jamę ustną, gardło; przepłukiwać nosogardziel uryną,
codziennie wieczorem brać prysznic. Wszystko to robię do dziś. Przygotowywałem się
oczywiście do zjawisk kryzysowych, o których wspomina Pan w swojej książce. Ale czegoś
takiego się nie spodziewałem. Według mnie nie było to podobne do zjawisk kryzysowych".
To była bezlitosna, okrutna wojna zdrowych sił organizmu z całym złem, dolegliwościami,
chorobami, na które w większości przypadków nigdy się nie cierpiało i których istnienia
nawet się nie podejrzewało. Koło zamachowe tej strasznej walki było tak rozpędzone, iż
wydawało mi się, że niemożliwe jest zatrzymanie tego wszystkiego, modliłem się i czyniłem
znak krzyża. Ulgę poczułem w piątym miesiącu przyjmowania uryny, [ ... J w szóstym
spróbowałem trenować biegi. W młodych latach, to znaczy po wyjściu z wojska, kilka razy
próbowałem biegów przełajowych, ale przebiegałem 2-3 kilometry, a na drugi dzień tak mnie
bolały mięśnie, że odchodziła wszelka ochota na dalsze treningi. Pierwszego dnia
przebiegłem 3 km, tak jak biegałem kiedyś. Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy na
drugi dzień nie poczułem w mięśniach żadnego bólu. Przebiegłem więc następnego dnia 5
km, potem 6 km. Od wysiłku czułem przyjemne zmęczenie w nogach i całym ciele, a nogi
mocno wibrowały. Zacząłem biegać po 10 km i na tym poprzestałem. Mówiąc szczerze, nigdy
na takie dystanse nie biegałem. A teraz biegam codziennie po 10 km bez odpoczynku!
Pojawiła się jakaś dziwna wytrzymałość.
Teraz ważę 80 kg, jak normalny zdrowy chłopak w wieku 20 lat [ ... J. Ciało moje stało się
czyste, prężne, ładne, silne, znikły zmarszczki z twarzy. Bardzo dziękuję Panu za broszurę.
Tylko dzięki Panu spojrzałem na świat innymi oczami. Ale najważniejsze, że już od dwóch lat
nie odwiedzam, mówiąc wprost, domu wariatów.

34 Dziwnie zimna krew - kiedy włącza się nasza niezmienna istota - dusza. Wie ona, że ginie
ciało, lecz nie ona sama.

35 Ten człowiek prawidłowo ocenił sytuację. To nie kryzys, lecz gwałtowne pozbywanie się
wieloletnich schorzeń.

103

To wszystko jest dla mnie prawdziwą niespodzianką. Teraz naprawdę czuję każdą porę roku,
która jest na swój sposób piękna, nawet w młodzieńczych latach tak tego nie odczuwałem'.
Teraz ostatecznie zrozumiałem, że największą wartością dla człowieka jest zdrowie, dzięki
któremu odczuwamy całe piękno, jakie dają nam ludzie i Natura [ ... J Ludzie szukają jakichś
ziół, tracą olbrzymie środki finansowe na chemikalia-medykamenty, nie podejrzewając, jaką
to zupełnie zwykłą szansę daje Natura, aby wyżyć i żyć [ ... J".

List tego młodego człowieka pozostawiam bez komentarzy.

Osądźcie sami.

Pójdźmy dalej.

Przykład: "Od Nowego Roku piję co rano mocz, ze środkowego strumienia. Po dniu głodówki
chodzę do łaźni parowej, a tam szczególnie odczuwa się efekt stosowania uryny. W łaźni,
gdzie spędzam trzy godziny, doznaję uzdrowienia, rozkoszy! Biedni są ci, którzy nie znają tej
rozkoszy! Od 15 lat chodzę do łaźni i odżywiam się z rodziną »poprawnie«. Dlatego też
byłam pewna, że uryna nie wywoła wymiotów, zatrucia ani innych negatywnych zjawisk, o
których pojawiły się w gazetach informacje-ostrzeżenia-sprostowania. Sąsiadka, "zapchana"
złogami, żywiąc się zbyt obficie, objadając się mięsem, solonymi przetworami, popadając w
skrajności i oczekując natychmiastowego rezultatu, popiła mocz przez jeden dzień i rzekomo
z zatruciem odwieźli ją do szpitala. Powiedziałam jej później, że trzeba sensownie, z
wyczuciem, planowo i bardzo indywidualnie podchodzić do każdego leczenia. Uwzględniając
wrzodziejące zapalenie jelita, nieżyt żołądka itd. A później przez takich ignorantów piszą w
gazetach artykuły odstręczające ludzi od prawdziwego, uczciwego leczenia! Podtrzymującego
i przedłużającego życie! Jakie to przykre!"?".

Czytelnik powinien zadecydować sam; stosować urynę czy nie? Zadaniem autora jest
szczegółowe wyjaśnienie, z czym możecie się spotkać, jak to przezwyciężyć i co was czeka
później. Po raz kolejny potwierdzają-

36 W rozdziale tym w sposób wyczerpujący przedstawione zostały stany kryzysowe jako


wynik stymulowania sił życiowych organizmu do usuwania choroby. Nastawiamy was na
poważne, wnikliwe podejście. Nie wierzcie innym pracom, gdzie wszystko przebiega gładko i
wszędzie są sukcesy. Pamiętajcie, że prędzej czy później spotkacie się twarzą w twarz z
własnymi chorobami i nie odejdą one tak po prostu.
104

się słowa Starożytnych Mędrców: uryna - to środek dla ludzi odważnych. A od siebie dodam:
dążących do wiedzy i bardzo spostrzegawczych.

Urynoterapia W konkretnych przypadkach

Ze względu na to, że mocz wywiera silny i wielostronny wpływ na organizm człowieka i


może być podawany różnymi drogami, istnieje wiele metod jego stosowania, jak również
wzajemnie się wzmacniających kombinacji: urynoterapia - głodówka, urynoterapia - leczenie
gliną itp. Stąd wniosek, że dla osoby zdrowej w celu profilaktycznym odpowiednia będzie
jedna metoda, a dla chorej zupełnie inna. Przeanalizujmy te kwestie.

Jak w prawidłowy sposób rozpocząć urynoterapię

Każda metoda leczenia jest tylko wtedy skuteczna i możliwa do przyjęcia, kiedy znamy
mechanizm jej działania, a sama metoda odpowiada następującym wymaganiom:
bezpieczeństwo, skuteczność oraz łatwość stosowania.

Tak więc, w pierwszym etapie stosowania jakiejkolwiek metody ważne jest przygotowanie
intelektualne - uzyskanie wyczerpującej wiedzy o przedmiocie. To, co zostało wcześniej w tej
książce wyłożone, jest właśnie takim przygotowaniem.

Inne obawy w związku ze stosowaniem moczu, "przywiązane są" do problemów seksualnych.


Uryna wydostaje się z okolic narządów płciowych i może w sposób nieświadomy kojarzyć się
z zakazem. Jednakże komponent seksualny urynoterapii posiada duży ładunek energii.
Wszelkie nerwice związane są ze stłumieniem, zakazem moralnym. Zakaz i stłumienie
zaburzają naturalny obieg energii, a ponadto energię zużywa się na podtrzymanie tego
niedorzecznego zakazu. Trzeba wam wiedzieć, że Natura realizuje swoje procesy w taki
sposób, aby energia tworzyła się i krążyła swobodnie, a zużywana była spontanicznie - w
miarę potrzeb. Tak więc, szczęście i pewność są naturalnym stanem umysłu. Zwiększają
energię i sprzyjają jej swobodnemu przepływowi. Kiedy rozwijają się u nas nerwice,

105

blokujemy naturalny przepływ energii, zakłócamy jej normalne ujście. Stąd nerwica, powstała
na podłożu seksu, tradycji i jeszcze czegoś tam innego, powoduje blokadę i utratę energii.
Dlatego bardziej otwarty stosunek do moczu to duży krok, zwłaszcza jeżeli podejmujemy go
z myślą, że usuwamy zarówno blokadę umysłową, jak i fizyczną. Nawet starożytni pustelnicy
twierdzili, że uryna posiada zdolność uwalniania prany (energii) umysłu i ciała. Kiedy tylko
przestaniemy trzymać nasz umysł w ryzach, które powstrzymują nas od stosowania moczu,
proces energetyczny, a wraz z nim również filozoficzny, ruszy bez przeszkód. Uryno terapię
można wysoko ocenić z psychologicznego punktu widzenia, nawet nie biorąc pod uwagę
aspektu fizjologicznego. Jeżeli odkryjemy, że uryna może nam być w czymś pomocna i że
zmienia nasz stosunek do czegoś, co wcześniej uważaliśmy za nieprzyjemne, to poczujemy
się bardziej żywotni, energiczni, wolni i gotowi do odkrywania innych zagadek życia. W ten
sposób możemy zwrócić nasz stosunek do Natury w bardziej pozytywną stronę, ażeby
nieznane stało się raczej przedmiotem zdziwienia i zastanowienia, niż faktem, który wzbudza
odrazę i strach.
Kiedy bariera psychologiczna zostanie przełamana, ważne jest pokazanie człowiekowi, że
stosowanie moczu jest bezpieczne, skuteczne, łatwe i oczywiste. Jeżeli ktoś na własnym
doświadczeniu przekonuje się, że to, co mu zaproponowano, rzeczywiście zgadza się z tym,
co wcześniej usłyszał, sam odczuwa poprawę i przekonuje się o bezpieczeństwie - trudno mu
teraz cokolwiek wyperswadować, a tym bardziej narzucić zdanie przeciwne.

Proponujemy wam zatem metodę właściwego i stopniowego wchodzenia w urynoterapię.


Pierwsze rezultaty poczujecie już po tygodniu, poważniejsze - po miesiącu, a jeszcze
poważniejsze - po pół roku. Później już sami zadecydujecie, czy warto kontynuować, czy nie.

Kiedy i od czego zacząć urynoterapię?

Każdą nową rzecz zaczynajcie wraz z początkiem cyklu księżycowego. Jest to naturalny cykl
przyrody, a do tego pełny i ważne jest, aby działać w zgodzie z nim. Dotyczy to zwłaszcza
mężczyzn i dzieci. W przypadku kobiet początek urynoterapii można dostosować

106

do początku cyklu miesięcznego (1-2 dni po miesiączce). Takie rozpoczęcie nie będzie
wprowadzało żadnych istotnych zmian do naturalnego przebiegu procesów fizjologicznych.

Z uwagi na to, że u wielu zwierząt, jak również po niektórych operacjach u człowieka


wydalanie kału i moczu jest połączone i dokonuje się poprzez jelito proste, logiczne będzie
rozpoczęcie urynoterapii od zabiegów lewatywy. Z fizjologicznego punktu widzenia jest to
uzasadnione faktem, że u współczesnego człowieka jelito grube jest największym obiektem
intoksykacji organizmu z powodu brudu, jaki powstał w nim na skutek niewłaściwego
odżywiania. Lewatywy z uryną szybko oczyszczą jelito grube, co w sumie przyniesie po
tygodniu wyraźny efekt uzdrawiający. Jednakże pod warunkiem, że w jelicie nie ma
poważnych chorób.

Zabieg można wykonywać w taki oto sposób: zaraz po wypróżnieniu wprowadzić za pomocą
gumowej gruszki 200-400 gramów moczu, na 2-4 razy (jeden po drugim). Można użyć moczu
dziecięcego, zwłaszcza od dziecka do 10. roku życia, niezależnie od płci".

Tak postępujcie codziennie przez tydzień. Jest to pierwszy etap, który pokaże wam, że
stosowanie moczu jest łatwe, bezpieczne i korzystne dla zdrowia.

Po tych zabiegach możecie przystąpić do drugiego etapu, który zademonstruje nam


skuteczność i oczywistość. Na tym etapie przepłukujcie nosogardziel świeżą uryną, zwilżajcie
skórę twarzy i rąk, jak również wykonujcie lewatywy z odparowaną uryną. Oddawszy rano
mocz, wlejcie go do kubka i od razu przepłuczcie nim nos i smarujcie skórę twarzy i rąk
(można też szyi). Gdy tylko skóra wyschnie, przemyjcie ją ciepłą wodą bez mydła, a
następnie spłuczcie chłodną wodą i wytrzyjcie ręcznikiem. Jeżeli chcecie użyć mydła, to
najpierw umyjcie się mydłem, a potem, po wytarciu, smarujcie się moczem. Po wyschnięciu
skórę spłuczcie tak, jak opisane zostało wyżej". Te oto dwa proste zabiegi poprawią wasze
samopoczucie, nastrój i wygląd skóry.

37 o tym, jak prawidłowo wykonywać lewatywę, bardziej szczegółowo i wyczerpująco


napisane zosrało w książce "Oczyszczenije organizma" ("Oczyszczanie organizmu").
38 Mydło wysusza skórę, pozbawia ją kwaśnej warstwy ochronnej. Mocz, przeciwnie,
odżywia skórę i poprawia jej czynności.

107

Stopniowo zmieniajcie dietę - początkowo płyny, potem warzywa, owoce sezonowe (w


okresach chłodów - duszone jarzyny i suszone owoce), a dopiero później kasze z pełnego
ziarna z jak najmniejszą ilością przypraw. Zamiast kasz możecie jeść orzechy, ziemniaki,
mięso i inne produkty naturalne, ale wyłącznie osobno. Po takiej zmianie diety przekonacie
się, że mocz stał się znacznie lepszy w smaku, a wy - zdrowsi. Z takiego moczu wskazane jest
przygotowywanie odparowanego i stosowanie go do lewatywy. Lewatywy z moczu
odparowanego do 1/4 pierwotnej objętości wykonujcie co drugi dzień. Pierwszą zróbcie z 50
gramami (odważniejsi - ze 100 gramami), dwa dni później dodajcie 50 gramów i tak, za
każdym razem zwiększając dawkę o 50 gramów, doprowadźcie ilość wprowadzanego
jednorazowo moczu do 250-500 gramów, później zaś, również stopniowo, co drugi dzień,
zmniejszcie do 50-100 gramów. Ten etap zajmie wam około 20 dni. Lewatywy te pokażą, co
"mieszkało" w waszym jelicie grubym i jak łatwo się teraz żyje bez tych "lokatorów".

Teraz, kiedy już zapoznaliście się z urynoterapią i odciążyliście układy wydalnicze,


przystąpcie do trzeciego etapu, który musicie dostosować do cyklu księżycowego. W tym
okresie zaczynacie pić rano mocz uzyskany ze środkowego strumienia (nieparzystą liczbę
łyków), przepłukiwać nos i wykonywać 1-2 razy dziennie (można też częściej) smarowanie
lub masaż ciała odparowanym moczem. Spróbujcie zamiast masażu (jeżeli wykonywanie go
jest uciążliwe) stosować okłady na stopy, okolice lędźwi, szyi. Początkowo trzymajcie okłady
przez 10-20 minut. Jeżeli nie wystąpią silne reakcje ze strony organizmu, stopniowo
wydłużajcie czas do 2-4 godzin (można i przez całą noc). Dla kobiet wspaniałym zabiegiem
dodatkowym będzie podmywanie oraz płukanie narządów płciowych świeżym moczem.
Lewatywy w tym okresie wykonujcie, o ile jest taka potrzeba. Po zakończeniu
sześciomiesięcznego cyklu będziecie zupełnie innymi ludźmi. Jeżeli macie problemy ze
zdrowiem, to przejdziecie przez kryzysy oczyszczające i uzdrawiające i wreszcie odzyskacie
utracone zdrowie.

Jako przykład przytoczę konkretną rozmowę, _ Kiedy zaczęła pani stosować urynoterapię?

_ Urynoterapię zaczęłam stosować dwa lata temu we wrześniu.

Regularnie i codziennie zajmuję się nią od stycznia.

108

- Co panią skłoniło do zajęcia się urynoterapią?

- Brak wyjścia. Absolutny brak wyjścia przy całym "bukiecie"

chorób i całkowitym braku pomocy lekarskiej". Oto "bukiet" chorób: zapalenie pajęczynówki,
przewlekłe zapalenie trzustki, przewlekłe zapalenie pęcherzyka żółciowego, wrzód
dwunastnicy, przewlekłe wrzodziejące zapalenie jelita grubego, gośćcowe zapalenie serca. W
ogóle trudno mi powiedzieć, który organ nie chorował. Straszliwa alergia, cała skóra mnie
swędziała, drapałam się, niczego nie mogłam jeść, alergia od nadmiaru leków, pomocy nie
mogło być już żadnej. Zaproponowali zakład psychiatryczny.
- Co konkretnie wykonywała pani z urynoterapii?

- Od razu zaczęłam pić mocz, piłam tyle, ile się zmieściło, nieparzystą liczbę łyków - od 7 do
15, a łyki takie duże, że wypijałam po 200 gramów. Piłam raz dziennie, rano. Wcierałam kilka
razy dziennie. Masaży robiłam tyle, na ile mogłam znaleźć czas: i rano, i w ciągu dnia, i
wieczorem. Ale z wieczornego zrezygnowałam, następowało nadmierne pobudzenie.
Lewatywy też zaczęłam robić od razu. Z tych dwóch lat przez rok piję odparowany mocz,
wcieram, do irygacji używam tylko odparowanego. Po zmianie sposobu odżywiania doszłam
do wniosku, że mocz stał się lekarstwem: przyjemny w smaku, aromatyczny, bez żadnych
komplikacji. Kiedy go gotuję, a w domu są obcy ludzie, niczego nie czują - nad kuchenką jest
wyciąg.

- Jakie ma pani osiągnięcia w uzdrawianiu organizmu?

- Mam 52 lata, praktycznie przywróciłam sobie zdrowie trzydziestopięcioletniej kobiety.


Biegam, skaczę, chodzę po śniegu, pływam aż do nastania mrozów. Słowem, cieszę się pełnią
życia. W okolicy splotu słonecznego odczuwam ogień, który mnie ogrzewa, a oczy, że tak
powiem - świecą jak dwa reflektory (po pewnym czasie u kobiety tej otworzyło się trzecie
oko - uwaga autora). Przywróciłam sobie to zdrowie, które straciłam.

- Co się z panią stało w sensie duchowym?

- W ciągu roku rozwiały się mrok i ciemności, niezrozumienie

sensu życia. Po pierwsze, odnalazłam Wiarę, świadomie przyjęłam

I~ Kobietę tę leczyli "po znajomości" najlepsi lekarze w Woroneźu za pomocą


najnowocześniejszego sprzętu medycznego, zagranicznych leków. Przyszła się do nich leczyć
na własnych nogach, ale odejść nie była w stanie - odesłano Ją do domu na noszach,
opuchniętą.

109

chrzest, uwierzyłam w Boga, Moce Dobra, Światłości, Miłości. Poczułam na sobie wpływ
tych Mocy, całym ciałem i duszą odczuwam wszelkie wibracje kosmiczne, które przenikają.
Urosłam niewspółmiernie do tego, kim byłam. Myśli, uczucia, odczuwanie miłości - Miłości
Wszechświata; nie jestem przywiązana do niczego, do żadnego przedmiotu. Uczucie Miłości i
Winy wobec Ziemi, Wody, Powietrza, poczucie Jedności z Kosmosem. Uczucia te napełniają i
przepełniają mnie. Pojawiło się uczucie nieprawdopodobnej radości Życia, Jedności i Służby.
Czuję, że wstąpiłam na drogę Służby.

- Co chciałaby pani dodać na temat urynoterapii?

- Po pierwsze, ludzie powinni uwierzyć. Uwierzyć jednoznacznie.

Bezwarunkowa wiara, bez niej system nie zadziała.

- Jakie miała pani powikłania podczas stosowania uryny?


- Powikłania ukazywały się jak w kalejdoskopie. Pojawiały się

wszystkie moje choroby, które towarzyszyły mi od wczesnych lat dziecięcych.


Nieprawdopodobnie ostro. To znaczy, jeżeli to były nerki, to czerniały mi wargi, leżałam
plackiem. Ropa ciekła z oczu, dosłownie można było zbierać. Rano nie sposób było otworzyć
oczy - wszystko było sklejone. Jednak wszystko to mijało bardzo szybko, w ciągu tygodnia.
Na przykład nerki chorowały przez trzy dni. Ciśnienie, kości, skóra, nie mogę wymienić
organu, który by nie chorował. Powtarzam jeszcze raz - wszystko przechodziło w bardzo
ostrej postaci. Bywały chwile, że nie mogłam wstać z łóżka. Ale Wiara, Niezłomna Wiara i
Nadzieja, że to wszystko pomoże - pomogły mi to znieść. Osoby, które spodziewają się
natychmiastowego efektu, a mają głębokie schorzenia, nie osiągną go, jeżeli cały czas będą
się czegoś bały, oglądały się za siebie. Trzeba iść prosto, to znaczy jeśli się zdecydowałeś -
pij, wcieraj, rób lewatywy - wszystko wykonuj kompleksowo. Pić trzeba, aby w żołądku
wszystko się wyleczyło, w jelitach. Wszystkie wypróżnienia teraz mam tyle razy, ile razy jem.
Stolec oddaję bardzo łatwo - w jednej chwili. Do jelita zawitał stan rozkoszy. Dlatego właśnie
w całym ciele jest ciepło.

- W jaki sposób obecnie stosuje pani urynę?

- Rano piję odparowaną, lewatywy robię w miarę potrzeby. Kiedy

w okresie letnim jem świeże produkty i mało skrobi - prawie wcale nie wykonuję lewatyw. W
zimnych porach roku, kiedy zaczynają się

110

potrawy gotowane i kasze -lewatywę stosuję często, prawie codziennie. Nie wyobrażam sobie
życia bez lewatywy, nie dlatego, że się nie załatwiam (stolec mam normalny), ale dlatego, że
lewatywy dają ładunek energii, rozkoszy na cały dzień'".

Tak oto stopniowo, konsekwentnie należy zaczynać urynoterapię.

Kontynuować ją najlepiej za pomocą moczu odparowanego do 1/4 - jest to skuteczniejsze.


Przy innych wariantach zabiegów urynoterapii mogą pojawiać się silne reakcje organizmu,
które kształtują złe doświadczenia, negatywny stosunek do uryny. Dlatego też posłużcie się
opisanym wyżej schematem, a powstaniecie na nowo do życia, jak to zrobiła Galina
Nikołajewna, w przeszłości bardzo schorowana kobieta z Woroneża.

Od jakiego wieku można stosować urynoterapię i komu pomaga ona najskuteczniej?

Urynę można stosować w każdym wieku. Nie nastawiajcie się twardo na to, że należy ją pić.
Pamiętajcie, że najlepiej działa na organizm człowieka przez skórę. Niemowlę stale oddaje
mocz i obmywa nim swoje ciałko. Wy też tak postępujcie - róbcie okłady, smarujcie ciało.
Jeżeli dziecko jest opóźnione w rozwoju, to zaczynajcie urynoterapię od razu - częściej
smarujcie jego ciało uryną, obmywajcie, róbcie masaże. Wewnętrznie wystarczy stosować
mocz tylko raz dziennie, rano, po 50-100 gramów.

Urynoterapia najskuteczniej pomaga tym osobom, których wewnętrzne środowisko


organizmu jest mocno przechylone w stronę zasadową i ma miejsce silne gnicie organizmu.
Szczególnie często zdarza się to w wieku podeszłym oraz starczym. Dlatego właśnie
przyjmowanie uryny w takich przypadkach przynosi najbardziej zdumiewające rezultaty.

Przykład: "Lidia Rudolfowna, lat 76. Przebyła cztery operacje; posocznica w wieku 46 lat,
wysiękowe zapalenie opłucnej w wieku

40 Przypomnijmy sobie praktykę joginów, oni również dbają o czystość jelita grubego za
pomocą różnych lewatyw, przepłukiwań itp., w celu osiągnięcia maksymalnej czystości i
poziomu energii, a nie uregulowania pracy jelita, które i tak pracuje bez zarzutu.

111

Przykład: "Wiera Wasiljewna, lat 70. Uryno terapią zajmuję się czwarty rok i donoszę Panu,
jakie uzyskałam rezultaty. Ustał szum w głowie, zaczęłam słyszeć na lewe ucho, przestały mi
marznąć ręce i wyprostowały się palce (u rąk i u nóg), wydostały się kamienie z pęcherzyka
żółciowego, przez trzy miesiące wychodził piasek, miałam obrzęki kolan - minęły. Myję oczy,
zaczęła przechodzić zaćma. Poszłam do lekarza - powiedział, że praktycznie już nie mam
zaćmy. Prawie całkiem przeszła podagra. Ale lekarzom nic nie mówię, ponieważ nie wierzą,
że sama wyleczyłam się z cukrzycy. Nie mam cukru ani we krwi, ani w moczu. Pani doktor
mnie chwali, że trzymam się diety, ale nie przyznaję się jej, że piję urynę. Bardzo bolała mnie
śledziona, z pięć lat, też wyleczyłam - przykładaniem kompresów na 10-15 minut. Kiedy piję
mocz trzy razy dziennie po 100 gramów, to czuję w pęcherzyku żółciowym, jak gdyby
robotnicy kuli młotem. Słyszę nawet, jak kruszą się kamienie. Wyleczyłam jeszcze hemoroidy
i żyły w nogach. Przez całe życie pękała mi skóra na stopach i dłoniach, nie mogłam latem
nosić sandałów. Pozapa 45 lat, nadciśnienie, częstoskurcz, skurcz dodatkowy serca, nieżyt
żołądka, chore przewody żółciowe.

Za pomocą uryno terapii zaczęła się leczyć od 20 marca 1992.

Wypijała codziennie około 400 gramów.

W ciągu roku zniknęły poważne choroby: arytmia, ustąpiły wszystkie bóle w przewodzie
pokarmowym, jak również bóle kości ogonowej i głowy, uregulowało się ciśnienie.

Minęły choroby podrzędne: następstwa zapalenia opłucnej w lewym boku; nie boli szyja przy
skrętach, zaczęła lepiej widzieć, zniknęły opuchnięte żyły w okolicy łonowej. Żadnej choroby
z przeziębienia, rozpuścił się tłuszczak na piersi, skończyły się objawy zapalenia jamy ustnej,
zniknęły hemoroidy, włosy przestały wypadać, stały się gęstsze. Uregulował się stolec, stał
się codzienny, ustąpiło wzdęcie jelit i zgaga. Zniknął stan chorobowy żeber i zawroty głowy
podczas schylania się. Nabrała umiarkowania w jedzeniu.

Przeszły bolesne kurcze nocne. Oczy przestały łzawić na dworze, zniknęły pojawiające się
przed oczami ciemne punkty, muszki. Nie było ani razu zaostrzenia żylaków, uregulował się
sen".

112

leniu oskrzeli bardzo marzłam i przeziębiałam się. Latem chodziłam po pokoju w kamizelce.
A teraz w mieszkaniu jest 14°C, po kąpieli chodzę rozebrana i nie choruję. Nabyłam
odporności. Miałam paradontozę. W ciągu trzech lat wyrwali mi trzynaście zębów! Ale
kieszonki ropne w dziąsłach pozostały. Dzięki zastosowaniu uryny, którą kilka razy dziennie
masowałam dziąsła, teraz niczego nie mam. Przestałam chodzić do lekarzy, oni i tak nie
pomagają. Wcześniej miałam ropień w lewym uchu i przestałam na nie słyszeć. Po myciu
uszu uryną słuch powrócił, teraz słyszę bardzo dobrze. Swoją córkę wyleczyłam z egzemy, a
wnuczkę z astmy.

Pewna kobieta chodziła latem w pończochach - miała na żyłach nogi otwarty wrzód - bardzo
duży i ropiejący. Poradziłam jej, aby poleczyła się moczem - i rana się zagoiła. Kobieta ta
czuje się teraz normalnie.

Najważniejsze jest to, że się nie lenię, wstaję wcześnie rano, zaczynam urynoterapię i czuję
się doskonale. Dawniej byłam bez życia, a teraz mam chód młodej dziewczyny, wyglądam
przy swoich 70 latach młodziej i nawet mi nie wierzą, że mam 70 lat. Nie wiem, gdyby nie
mocz, dawno już bym leżała w grobie, a teraz ciało wewnątrz takie lekkie, nawet nie czuję
siebie samej".

Przykład: "Serdeczne dzięki za książkę". Mam 80 lat i mimo to z dużym skutkiem zacząłem
od kwietnia 1993 roku stosować urynę. Zacząłem śmiało i z zadowoleniem.

Stosuję tak: w nocy około godziny drugiej - pierwszy raz. Drugi

w ciągu dnia, o pierwszej, przed jedzeniem.

Trzeci - o szóstej wieczorem, na godzinę przed jedzeniem. Czwarty - na noc, myję też zęby.

Przedtem miałem przewlekłe zapalenie pęcherzyka żółciowego,

ruczolak - 6 lat temu zoperowali mi go; ciężki udar, chorowałem na niego 6 lat temu;
nadciśnienie. Jak Pan widzi, cierpiałem na ciężkie choroby. Z powodu nadciśnienia i udaru
stale zażywałem leki. Zaprzestałem stosowania tabletek w kwietniu 1993 roku, kiedy
zacząłem przyjmować urynę. Odżywiam się zwyczajne, przeciętnie.

Urynoterapia w chorobach przewodu pokarmowego

Przykład: "Cierpiałam na ropotok, paradontozę (infekcyjne zapalenie dziąseł). Zęby straciły


kolor i blask, co pogrążyło mnie w rozpaczy. Pasta do zębów i staranne mycie nie pomagały.
Przez dwa dni wcierałam mocz w dziąsła i płukałam usta. Stan poprawił się bardzo szybko,
po czterech dniach zniknął przykry zapach. Teraz stosuję tę metodę regularnie. Ponadto
stwierdziłam, że mocz zmniejsza apetyt".

Ogólnie biorąc, w przypadku bólu zębów należy płukać jamę ustną przez 2-3 minuty,
powtarzać 5-6 razy dziennie, wówczas ból złagodnieje. Następnie położyć na zębie tkaninę
(watkę) zamoczoną w urynie. Możecie wypróbować różne warianty uryny (starą, odparowaną
do 1/4, dziecięcą itp.) i wybrać tę, która najbardziej pomaga.

Przykład: "Mój ojciec w młodości wyleczył wrzód żołądka, przyjmując mocz codziennie rano
przez miesiąc. Zużywał jednak nie środkowy strumień, ale całość, wypijał po szklance i od
razu popijał słodką herbatą".
Przykład: "Z urynoterapią mama oswajała się z trudem, ale musiała przełamać tę barierę
psychologiczną. W efekcie zabliźnił się jej wrzód dwunastnicy, powróciła normalna czynność
tarczycy (miała nadczynność) i udało jej się przeżyć po bardzo skomplikowanej operacji
(usunięto jej olbrzymią torbiel, która opasała narządy jamy brzusznej i omal ich nie zgniotła,
a także guz nowotworowy)".

Przykład: "Niech Bóg da Panu zdrowie za Pańską pomoc ludziom! Miałam szczęście, że
zeszłego lata zdobyłam Pana książkę. Gdyby nie ona, nie wiem, co by się ze mną stało. Mam
52 lata, siedzącą pracę. Już od ponad 20 lat cierpię na uporczywe zaparcia. Po dwóch
porodach nie mogłam się załatwić. Zresztą w ogóle nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy się
"solidnie" wypróżniałam (przerwy dochodziły do 5 dni). W stronę urynoterapii popchnęły
mnie moje »kobiece dolegliwości«. Zaczęłam pić mocz rano i wieczorem, jak tylko
dowiedziałam się o swoich poważnych dolegliwościach kobiecych. Piłam około półtora
tygodnia. Chwiałam się w różne strony, kręciło mi się w głowie, bałam się, że upadnę, nie
czułam gruntu pod nogami. Później na trochę przerwałam przyjmowanie moczu, zaczęło mnie
bardzo »skręcać« w brzuchu. Zaraz potem wyszła jednolita masa czarnego kału. Trzeba się
umyć, myślę. I nagle zobaczyłam takie czarne, kosmate, oleiste kłaki. Zapach taki, jaki się
czuje, gdy czyszczą kaloryfery. Wie Pan, nie dało się tych kłaków od razu zmyć z muszli
klozetowej, takie były oleiste, tłuste i czarne. Po tym wydarzeniu zaczęłam chodzić do toalety
już normalnie. Po pierwsze, bardziej regularnie, po drugie, stolec miał kształt kiełbasy, a nie
"kuleczek". Przepraszam za tę bezpośredniość, ale wydaje mi się, że ważne są wszystkie
szczegóły [ ... J. Twór w okolicy lewego jajnika, który wykryło badanie USG, po wyjściu tych
brudów już nie jest wyczuwalny dotykiem".

Komentarz i zalecenia. "Dolegliwości kobiece" to rezultat uporczywych zaparć.


Uregulowanie stolca likwiduje następstwa zaparć - choroby kobiece. Obserwujcie zatem
pracę swojego jelita, a jeżeli będzie to konieczne, regulujcie ją właściwym odżywianiem i
urynoterapią,

Dodatkowe zalecenie w przypadku uporczywych zaparć - przykładać wilgotne opatrunki


urynowe na miednicę i okolicę brzucha. Pierwsza część posiłku powinna zawierać pokarmy o
grubych włóknach - rozmaite sałatki (marchew, kapusta). Korzystne jest regularne poranne
bieganie.

Przykład: "Znajomy S. mówił mi, że ma nadkwaśność. Kiedy ma zgagę, pije mocz. I napady
zgagi stają się coraz rzadsze" (A. Maslennikow, "Tajna napitka Bogow").

Komentarz i zalecenia. Uryna reguluje czynność żołądka, co prowadzi do uregulowania


kwasowości. W celu bardziej radykalnego leczenia należy przeanalizować sposób
odżywiania, wszak zwiększona kwasota - to pobudzenie zasady życiowej " Żółci" .

Zrosty, blizny po operacji wyrostka robaczkowego itp. Armstrong opisuje, jak pewna kobieta
pozbyła się zapalenia otrzewnej. W tym celu zastosowała 35-dniową głodówkę na urynie i
wodzie oraz rozcieranie w ciągu dnia całego ciała uryną.

115

Post urynowy rzeczywiście umożliwia rozpuszczenie się zrostów, blizn, usunięcie tego, co
zbędne, dzięki unormowaniu ciała holograficznego człowieka, na którym nie ma żadnych
zrostów ani blizn.
Możemy zatem wyciągnąć wniosek, że we wszystkich odcinkach przewodu pokarmowego
uryna wykazuje dobroczynne działanie.

Urynoterapia a choroby zakaźne

Urynoterapia jest najbardziej skuteczna w przypadku różnych chorób zakaźnych dzięki


swojemu oddziaływaniu interferencyjnemu - oraz nozologicznemu. Metoda stosowania jest w
tych przypadkach bardzo prosta - pić jednym haustem 50-100 gramów, tak aby uryna
przeleciała za jednym razem. Jeżeli tak nie potraficie; to pijcie nieparzystą liczbę łyków. W
stanach gorączkowych tworzy się mocz bardzo stężony, który nieprzyjemnie jest pić. Można
go polepszyć, pijąc duże ilości gotowanej specjalnie oczyszczonej wody lub herbatki
ziołowej. W celu obniżenia wysokiej temperatury ciała posłużcie się starą radą - połóżcie na
puls okład z uryny.

Przykład: "Kiedy zachorowałem na febrę (gorączkowałem, miałem dreszcze), w zupełnej


samotności, bez dostępu do leków, przypomniałem sobie o uryno terapii. Matka Natura dała
nam najlepsze lekarstwo. Nabrałem szklankę moczu i wypiłem jednym haustem. Po 5
minutach wyzdrowiałem. Było to o drugiej w nocy (1988 rok). Więcej choroba się nie
powtórzyła".

Przykład: "Zdarzyło się to w czasie wojny. Nie było żadnych leków na malarię i chory
powinien był, zgodnie z tym, co mówili lekarze, umrzeć. Jeden zaledwie duraluminiowy
kubek moczu, wypity duszkiem, postawił chorego na nogi. Napady malarii więcej nie
powracały" (Z książki Maslennikowa) .

Oto, co mówi Armstrong o leczeniu stanów gorączkowych uryną: "Teraz kilka słów o
dreszczach w ogóle - o ostrych zachorowaniach, którym towarzyszy wysoka gorączka.
Podejmowane przez lekarzy próby obniżenia temperatury nienaturalnymi środkami tylko
przeszkadzają naturze, a w niektórych przypadkach nawet zagrażają

116

życiu pacjenta lub zasiewają w jego organizmie ziarno przyszłych dolegliwości. Wysoka
temperatura ciała ma w rzeczywistości charakter leczniczy, jest stworzona przez naturę po to,
by zniszczyć toksyny w ciele chorego. Zazwyczaj mówi się o "cudownych" skutkach leków
przeciwgorączkowych przy zapaleniu płuc, jednak wiele osób umiera po takim leczeniu na
choroby serca.

Wiem z doświadczenia, że najskuteczniejszym i najbardziej nieszkodliwym sposobem


leczenia gorączki jest post urynowy (wypija się cały mocz co do kropli) i picie surowej wody.
Wysoka temperatura spada przy tym w ciągu 36-37 godzin, a po kilku dniach zawsze
następuje całkowite wyzdrowienie. Mocz takich chorych bywa gęsty, skąpy, ma nieprzyjemny
zapach. Tłumaczy się to tym, że organizm traci dużo soli i innych niezbędnych substancji.
Związane jest z tym również duże osłabienie pacjenta, uczucie pustki w głowie, majaczenie
itp. Urynoterapia pomaga organizmowi odzyskać to, co utracił. Niejednokrotnie dowodziłem
tego leczeniem błonicy, ospy wietrznej, szkarlatyny, grypy, febry i innych chorób, którym
towarzyszy wysoka temperatura. Nie obserwowałem przy tym żadnych powikłań, które tak
często występują przy zwykłym leczeniu, na przykład szkarlatyny i reumatyzmu. Powikłania
to skutek stosowania środków zwalczających chorobę, a zarazem organizm jako całość".
Te słowa Armstronga do dziś nie straciły na znaczeniu. Korzystajcie z tych wyjątkowo
cennych rad i bądźcie zdrowi. Na zakończenie jeszcze jeden prosty, ale wyraźny przykład z
naszego codziennego życia.

Przykład: "Mojej córce tak ropiały oczy, że rano nie mogła ich otworzyć. Rzęsy były zupełnie
sklejone. Zaczęła przemywać oczy własnym ciepłym moczem i po kilku zaledwie dniach
wszystko przeszło".

Urynoterapia a grzybicze zakażenia skóry

Zgodnie z koncepcją akademika Bołotowa, drobnoustroje chorobotwórcze pochodzenia


roślinnego pasożytujące na człowieku, rozwijając się, wytwarzają środowisko zasadowe
(gnilne). W takim przypadku, kiedy "płaszcz kwasowy" skóry uległ osłabieniu, mogą one na
nas pasożytować. Proste wzmocnienie właściwości kwasowych skóry za pomocą zwykłej lub
odparowanej uryny sprzyja szybkiemu wyzdrowieniu. W tym celu najlepiej jest stosować
okłady na zakażone miejsca na skórze.

Przykład: "Niestety, z Pańską książką " Uryno terapia» zapoznałam się w rok po operacji
piersi i usunięciu węzłów chłonnych. Po operacji byłam naświetlana, poddano mnie trzem
cyklom chemioterapii. Po trzecim cyklu mocno spuchła mi ręka, powiedzieli - zwłóknienie
limfy. Zaczęłam się leczyć lekami, trochę zmniejszył się obrzęk ramienia, ale pojawiły się
komplikacje i leczenie trzeba było przerwać. Próbowałam się leczyć u zielarzy, wzmocniłam
wątrobę. Ale później, kiedy zaczęłam leczyć rękę, wywary były dla mnie za mocne i zatrułam
się. Po tygodniu spróbowałam, ale nie mogłam pić ziół. I wtedy dostałam do czytania Pańskie
książki. Postanowiłam wypróbować opisane w nich metody na sobie, bo nie miałam nic do
stracenia. Zaczęłam pić rano mocz, około 1 00 gramów, bez zahamowań, z łatwością. Myję
moczem uszy, nos (przeszła mi alergia, pomogło dosłownie natychmiast), oczy co prawda
czerwienieją, jeżeli nie rozcieńczę moczu wodą. Robię mikrowlewki z odparowanego moczu
z wodą. Ręce i nogi masuję, używając odparowanego moczu, a po masażu kładę kompres na
chorą rękę i na stopy, na 1,5-2 godziny. Nawiasem mówiąc, znika grzyb - prawie nie ma
łuszczenia. Z ręką jest lepiej [ ... J. Urynoterapię stosuję od 1,5 miesiąca.

Zalecenia: Kiedy będziecie wykonywać mikrowlewki z odparowanego moczu, to nie


rozcieńczajcie go wodą, lecz odparujcie tylko do 1/2 pierwotnej objętości. Później, w miarę
przyzwyczajenia, zwiększajcie stężenie do 1/3, a wreszcie do 1/4.

Przykład: "Około 10 lat temu na moich nogach pojawił się jakiś grzyb. Wyleczyłem nogi
roztworem syberyjskiego oleju kamiennego, ale widocznie nie doprowadziłem leczenia do
końca. Zakażenie pozostało pod paznokciem dużego palca i przez wszystkie te lata bardzo mi
ten palec dokuczał. Z każdym rokiem paznokieć coraz bardziej ciemniał, a także rozwarstwił
się.

W takim stanie przywitałem zeszłoroczne lato. Na letnią podróż po Syberii wziąłem ze sobą
buty do chodzenia po górach. Włożyłem

118

je ze dwa razy i grzyb rozszedł się po całej stopie. W tym czasie byłem już zaznajomiony z
urynoterapią i pamiętałem słowa uzdrawiacza Parfientija Jengałyczewa, że mocz "wypędza
wszelki brud". Przed snem obmyłem nogi moczem. Na drugi dzień znów je obmyłem [ ... J.
Dwa razy wystarczyło obmyć, żeby grzyb znikł.

Widząc taki oszołamiający rezultat, ze wszystkich stron obficie nasączyłem ruszający się
paznokieć olejkiem urynowym (mocz połowicznie odparowany na słońcu). Wystarczyło tak
dwa razy nasączyć, ażeby zlikwidować zakażenie pod paznokciem. I teraz już się nie rusza,
ale siedzi mocno" (A. Maslennikow, "Tajna napitka Bogów").

Komentarz: Połowicznie odparowany na słońcu mocz jest "zakwaszony" bakteriami, których


fermenty z niezwykłą siłą oczyszczają skórę, zaś zwiększone stężenie soli (jak we łzach)
sprzyja intensywnemu gojeniu się ran.

Przykład: "Nasz kot nabawił się liszaju. Zaczęłam przecierać swoim odparowanym moczem i
wszystko minęło".

Uryna wspaniałe pomaga na czyraki, zarówno w początkowym etapie, jak i w przypadku, gdy
czyrak się otworzył. Gdy tylko zaczyna się rozwijać duży czyrak, należy w to miejsce wcierać
urynę, niezbyt mocno, po 3-4 i więcej razy dziennie przez 10 minut. Po wtarciu nie
spłukiwać. Można zrobić okład, umocować go przylepcem i regularnie w ciągu dnia zwilżać
moczem. W ciągu 2-3 dni czyrak się wchłonie.

Przykład: "Naszemu kotu Murzikowi zrobił się pod ogonem ropień. Zazwyczaj z powodu
takich ropni koty zdychają. Nina Michajłowna zrobiła kotu kilka płukań z odparowanego
moczu (strumieniem moczu z irygatora). Zdychający kot po dwóch dniach wypróżnił się".

Uryno terapia a choroby nerek

Istotne jest zrozumienie przyczyn, które doprowadzają do chorób nerek i usunięcie ich. Jeżeli
tego nie uczynimy, to każde leczenie będzie mało skuteczne i przyniesie krótkotrwałe
rezultaty.

119

Jedną z podstawowych przyczyn powstawania zakażenia układu moczowego jest (w 75-90%


przypadków) pałeczka okrężnicy, jak również odmieńca, Enterobaeter, gronkowiec
ropotwórczy enterokok, pałeczka ropy błękitnej i inne. Skąd się biorą te bakterie i w jaki
sposób przenikają do układu moczowego (miedniczek nerkowych, moczowodów, pęcherza
moczowego, cewki)? Z jelita grubego - kiedy tworzą się w nim sprzyjające procesom gnilnym
warunki, w których rozmnażają się wyżej wspomniane bakterie, a pałeczka okrężnicy
przeradza się z niezbędnej dla organizmu w chorobotwórczą. Przyczyną procesów gnilnych w
jelicie grubym jest nasze niewłaściwe odżywianie. Dlatego też kolejność leczenia chorób
nerek powinna wyglądać tak: unormowanie odżywiania, zaprowadzenie porządku w jelicie
grubym (solidne zakwaszenie go za pomocą lewatyw z różnych rodzajów uryny), a dopiero
później bezpośrednie oddziaływanie na samo ognisko chorobotwórcze. Bardzo wiele
rozmaitych ostrych i przewlekłych postaci chorób nerek można skutecznie leczyć uryną.
Metoda jest w takich przypadkach bardzo prosta: pić 3 razy dziennie przed jedzeniem po 50-
100 gramów duszkiem, nakładać na okolice nerek na 2 i więcej godzin kompresy z tkaniny
wełnianej zamoczonej w urynie (rodzaj wybierzcie sobie indywidualnie: dziecięcą,
aktywowaną, odparowaną do 1/4 pierwotnej objętości itp.): konieczne jest oczyszczenie jelita
grubego, a w przypadkach ciężkich, zaniedbanych - głodówka urynowa z masażem całego
ciała przez 1-3 godziny. Ten ostatni sposób umożliwia w bardzo dużym stopniu zakwaszenie
organizmu i likwidację szczególnie opornych postaci zakażeń nerek. Nawiasem mówiąc,
zakażenie nerek i dróg moczowych stanowi przyczynę powstawania kamieni, piasku. Dlatego
przytoczone tu zalecenia są również przydatne do leczenia kamicy nerkowej.

120

Przykład: "Chora S., lat trzydzieści. Lekarze powiedzieli, że zostały jej dwa dni życia.
Trudności w oddychaniu, mocz bardzo skąpy, gęsty, z wyglądu jest mieszaniną krwi i ropy.
Chora, sądząc po zdjęciu, wcześniej była urodziwa. Prawidłowa masa ciała przy jej wzroście
powinna wynosić 64,8 kilograma. Kiedy ją zobaczyłem, ważyła co najmniej 126 kilo.
Pomimo wyroku lekarzy, nie zastałem jej umierającej, chociaż jej stan był krańcowo ciężki.
Męczyły ją

bóle. Na szczęście chorą opiekowały się dobre pielęgniarki dyżurujące, które nie oddawały
hołdu lekarstwom. [ ... ]. Spojrzawszy na stół przy łóżku zrozumiałem, iż nie ma nic
dziwnego w tym, że pielęgniarki straciły wiarę w leki. Buteleczek było tyle, że aż się
wzburzyłem, że na chorej tak eksperymentowano".

Mimo słabej czynności serca i silnej duszności chorej, obiecałem jej szybką ulgę i
zapewniłem ją, że niedługo wydzielanie moczu się zwiększy- na tyle skuteczna jest metoda
przyjmowania do wewnątrz własnego moczu. Przewidywanie całkowicie się sprawdziło. W
ciągu czterech dni dobowa ilość moczu wzrosła z dwóch uncji (56,6 grama) gorącego,
cuchnącego, gęstego, mętnego, do 200 uncji (5 litrów 600 gramów) całkiem przejrzystego
płynu, zbliżonego wyglądem do zwykłej wody deszczowej. Na czwarty dzień chora wypijała
cały swój mocz co do kropli. Mocz był praktycznie bez smaku, bez zapachu i nie wywoływał
w związku z tym obrzydzenia. Chora miała także pozwolenie na picie wody w zależności od
zapotrzebowania - zapotrzebowanie wyniosło około 108 uncji (3 litry 56 gramów) na dobę,
chociaż muszę powiedzieć, że na czwarty dzień pragnienie prawie ustąpiło [ ... ]. Po 23
dniach stan chorej na tyle się poprawił pod każdym względem, że jedna z opiekujących się
nią pielęgniarek zaczęła prosić o pozwolenie na złamanie głodówki i podanie chorej odrobiny
soku marchwiowego z cytryną. Skutek był opłakany. Stan chorej się pogorszył. W ciągu
dwóch godzin po posiłku na rękach pojawiła się obfita wysypka i silne podrażnienie.
Zatrzymało się wydzielanie moczu, pojawiło się podrażnienie w okolicy brzucha. Na brzuch
położono okład z moczu jednej z pielęgniarek, ręce ostrożnie wypłukano i rozmasowano
tymże płynem. Po czterech godzinach wilgoć z okładów wchłonęła się w jamę brzuszną i
ruszyło wydzielanie moczu. Od razu dano go chorej do wypicia. Następnego dnia jej stan był
taki, jak przed wypiciem soku marchwiowego, lecz wysypka pozostała. Jej pozbycie się
zajęło prawie tydzień.

Elementem metody urynoterapii jest masaż całego ciała chorego wykonywany bez przerwy
przez dwie godziny. Jeżeli chory jest zbyt wyczerpany, by wytrzymać ten zabieg, to należy go
wykonywać z pewnymi przerwami. Chorą rozcierano dwa razy dziennie po dwie godziny
moczem jednej z pielęgniarek. Na 48. dzień jej stan na tyle się unormował, że w 49. dniu
przerwaliśmy głodówkę i daliśmy jej w południe sok z jednej pomarańczy, a o godzinie 16
całą pomarańczę, aby sama wyssała z niej sok. Tego samego dnia chora swobodnie opróżniła
swój pęcherz moczowy, co oznaczało: teraz wszystko jest w porządku (cały mocz został
wypity). O godzinie 18.30 daliśmy jej kawałeczek ryby i dwa ziemniaki ugotowane w
mundurkach na parze. Chora ważyła teraz 53,5 kilograma. Następnego dnia dostała dwa
niewielkie posiłki, przy czym całe jedzenie miała przed połknięciem przeżuć na papkę. Po
tygodniu chora wstała i bez trudności mogła chodzić po pokoju. Po całkowitym
wyzdrowieniu moja była pacjentka nadal przyjmowała swój mocz, jak również masowała nim
całe ciało (najważniejsze są twarz i szyja). Skutki tego zabiegu w odniesieniu do skóry,
włosów, kolorytu cery i całego wyglądu zewnętrznego tej kobiety były cudowne. Zaprawdę -
mocz to wspaniała odżywka dla skóry, a także środek na każdą jej chorobę (Z książki
Armstronga "Woda żywi').

Komentarz i zalecenia: Jest to najbardziej charakterystyczny przykład urynoterapii. Dlaczego


w wieku trzydziestu lat nerki odmawiają posłuszeństwa? Dlatego, że z każdej choroby leczy
się ludzi tabletkami i inną chemią - "eksperymentując". W rezultacie od intoksykacji lekami w
pierwszej kolejności przestają pracować nerki. A skoro nerki odmówiły posłuszeństwa, to
ciało zaczyna puchnąć nie jest wyprowadzana woda; wzrasta obciążenie serca - zaczyna ono
słabnąć. Jeżeli serce osłabło, to w organizmie zaczyna się niedobór tlenu - stąd silna
duszność. W wyniku tych wszystkich zjawisk człowiek puchnie, słabnie, zatruwa się
produktami rozpadu i umiera, mimo "najnowocześniejszych metod leczenia".

Przyjmowanie uryny do wewnątrz, rozcieranie ciała i wszelkiego rodzaju okłady działają


regenerująco na nerki, wywołują skutek moczopędny. W efekcie przywrócone zostaje
odprowadzanie produktów rozpadu przez nerki, jelito grube, następuje odciążenie serca,
wznowienie transportu tlenu do tkanek. Wszystko to przejawia się na zewnątrz w postaci
wyraźnej poprawy ogólnego samopoczucia i odzyskania normalnych wymiarów ciała.

Dlaczego wypicie soku z marchwi i z cytryny w 23. dobie głodówki wywołało tak opłakane
skutki? W tym czasie organizm aktywnie pracował nad usuwaniem produktów rozpadu,
trawienie

122

było całkowicie wyłączone. Mieszanka soków okazała się materiałem obcogatunkowym,


który, tak samo jak odpady, trzeba było usunąć. Ten dodatkowy ładunek przeciążył słabe
nerki, wskutek czego przestały działać. Organizm zaczął pozbywać się odpadów przez skórę -
stąd wysypka i podrażnienie skóry. Należy podkreślić szczególną rolę okładu z moczu na
okolicę lędźwi. Powiedziałem, że zaczął on działać po 4 godzinach, ale gdyby został
zastosowany mocz odparowany do 1/4 pierwotnej objętości, to jego działanie rozpoczęłoby
się parokrotnie szybciej i byłoby intensywniejsze. Spróbujcie zrozumieć prostą rzecz - mocz
w nerkach powstaje dzięki zwiększonemu stężeniu soli w tkance nerkowej. Podając sole z
odparowanego moczu przez skórę, uzupełniamy nimi nerki, zaś energia tego rodzaju moczu
pobudza czynność serca (które stwarza ciśnienie filtracyjne), co zmusza nerki do działania.
Musicie wiedzieć, że okłady z odparowanego moczu na okolicę lędźwiową to dla nerek
najlepszy środek!

Gruntowne oczyszczenie organizmu nastąpiło dopiero w 48. dobie głodówki, co pozwoliło na


jej przerwanie. Jeśli chodzi o wychodzenie z głodówki, to było ono, w przypadku choroby
nerek, dalekie od ideału. Ryba i ziemniaki to po pierwsze złe połączenie z punktu widzenia
trawienia, po drugie zaś, w okresie regeneracji najlepiej przyswajane są naturalne cukry.
Jeżeli chodzi o rozkład białek i skrobi, to początkowo potrzebna jest do niego energia,
zwiększona aktywność enzymów. Zaraz po zakończeniu głodówki tylko u nielicznych osób
obserwuje się całkowite przyswajanie białek i skrobi, zaś w większości przypadków stanowią
one nieprzyswojony przez organizm materiał, który powtórnie zanieczyszcza organizm.
Inne zalecenia Armstronga również są słuszne: starannie przeżuwać pokarm, pić własny mocz
(choćby w mniejszej ilości niż podczas głodówki) i nadal stosować masaże ciała.

W taki właśnie sposób Armstrong wyleczył w roku 1920 panią S., na której
"eksperymentowali" lekarze. Teraz mamy ostatnie dziesięciolecie XX wieku, a myślicie, że
podejście lekarzy do chorych na nerki się zmieniło? Niestety nie, zaś historia 17-letniej
dziewczyny z Woroneża jest tego namacalnym przykładem.

123

Przykład: "Miałam grypę, która spowodowała powikłania w nerkach. W szpitalu leżałam pół
roku, z rozpoznaniem kłębkowego zapalenia nerek z zespołem nerczycowym. Leczyli mnie i
antybiotykami, i heparyną, i środkami przeciwzapalnymi. Robili po 9-10 zastrzyków
dziennie, dawali po 30-35 tabletek, podłączali kroplówki. Ale nic nie pomagało. Potem
podawali hormony itp. W końcu zaczęli robić przetaczanie krwi. Nie wiadomo, czym by się
to wszystko skończyło, gdybym nie miała trochę szczęścia. Przypadkiem dowiedziałam się o
systemie leczenia G. Małachowa.

Pierwsze, co zastosowałam, to urynoterapia. Po 5-7 dniach analizy stały się normalne


(przedtem były dwie jednostki białka). Zrezygnowałam z hormonów i kontynuowałam picie
uryny rano, po 3 łyki.

Z powodu hormonów przybrałam na wadze (z 57 do 68 kilogramów), na ciele wystąpiła


wysypka, zatrzymała się miesiączka. Ponadto zaczął boleć żołądek i zaburzona została
czynność jelit.

Po dwóch tygodniach urynoterapii uregulował się cykl miesięczny, wysypka prawie zniknęła,
żołądek i jelita zaczęły pracować jak dawniej, waga spadła prawie do normalnej. Zaczęłam się
leczyć według tych metod, które opisane zostały w książce» Moce uzdrawiające« i teraz
wszystko jest doskonale".

Komentarz i zalecenia. Jak widzicie, w tym przypadku obyło się bez głodówki. Ważne jest
jedynie, aby pomóc organizmowi w usunięciu wszystkiego, co zbędne, co przeszkadza, a
wówczas organizm sam się zregeneruje. W przeciwnym razie zmasowane leczenie chemią,
jak w przypadku tej kobiety (i w przypadku opisanym przez Armstronga), całkowicie
rozreguluje funkcjonowanie organizmu; tym bardziej leczenie hormonalne, które okalecza
ludzi i zmusza ich do przyjmowania lekarstw przez resztę życia, rodzi poczucie
beznadziejności, odbiera wiarę w wyleczenie, rozbija ludzkie życie. Jakże łatwo jest
przywrócić zdrowie w sposób naturalny, w ciągu dwóch tygodni, i jak niewiele potrzeba
rozumu, cierpliwości, aby je odzyskać po kilku latach "brania" - uzależnienia od hormonów.

Poznawajcie swój organizm i nikomu nie powierzajcie własnego zdrowia. Przepływa przez
was boska siła życia - jej się właśnie trzymajcie. Bowiem tak powiedziane jest w Biblii:
"Mnie, źródło wód żywych opuścili, a wykopali sobie cysterny (tj. stosuj wszelkie

124

możliwe metody leczenia), które wody zatrzymać nie mogą" (tj. nie sprzyjają
podtrzymywaniu życia).
Przykład: Armstrong opowiada, jak wyleczył człowieka cierpiącego na kamicę nerkową.
Badanie rentgenowskie ujawniło u niego duży kamień w miedniczce nerkowej. Chirurg wydał
opinię, że jeżeli kamień nie zostanie usunięty, to może zagrozić życiu. Człowiek ten, zgodnie
z radą Armstronga, zaczął wypijać cały mocz, który wydalał, okresowo stosował kilkudniowe
głodówki. Po kilkunastu dniach jego stan się poprawił - ustały bóle, mocz nabrał normalnego
wyglądu. Po trzech miesiącach badanie przeprowadzone w szpitalu wykazało, że
funkcjonowanie nerek uregulowało się.

Komentarz i zalecenia. Jeżeli na okolicę nerek będziemy stosować okład z tkaniny wełnianej,
zamoczonej w urynie odparowanej do 1/4 pierwotnej objętości, codziennie na 2-4 godziny, to
oczyszczenie nerek i usunięcie kamieni nastąpi o wiele szybciej.

Przykład: "Moja ciocia miała nerki pełne kamieni. Zrobili jej operację. Z jednej nerki
kamienie usunęli. W drugiej nerce pozostały. Chirurg powiedział, że usunie kamienie z
drugiej nerki za pół roku, kiedy pierwsza się zagoi.

Ktoś poradził cioci, że kamienie może usunąć za pomocą moczu.

Zaczęła pić mocz mojego pięcioletniego syna, po pół roku chirurg patrzył na zdjęcia
rentgenowskie i dziwił się:

A gdzie się podziały kamienie z drugiej nerki? [ ... ]

Ciocia czuje się nieźle. Teraz dokucza jej ta nerka, która była operowana, a ta, której chirurg
nie ruszał, pracuje normalnie" (z książki Maslennikowa) .

Komentarz i zalecenia. Wypełnienie obu nerek kamieniami świadczy o jakimś zakażeniu w


nerkach, które "lepi" kamienie. Jest to najprawdopodobniej skutek przedostania się zakażenia
z jelita grubego. Dlatego należy unormować odżywianie oraz środowisko wewnętrzne w
jelicie grubym.

" Pomyślcie nad znaczeniem samego określenia "wyleczył człowieka". Leczy nie ktoś, ale
siły życiowe, które są w samym człowieku. Jeżeli lekarz stwarza człowiekowi normalne
warunki, które sprzyjają pod. trzymaniu tych sił, to powraca on do zdrowia, a jeżeli nie -
umiera.

125

Przykład: "Miałam grypę, która spowodowała powikłania w nerkach. W szpitalu leżałam pół
roku, z rozpoznaniem kłębkowego zapalenia nerek z zespołem nerczycowym. Leczyli mnie i
antybiotykami, i heparyną, i środkami przeciwzapalnymi. Robili po 9-10 zastrzyków
dziennie, dawali po 30-35 tabletek, podłączali kroplówki. Ale nic nie pomagało. Potem
podawali hormony itp. W końcu zaczęli robić przetaczanie krwi. Nie wiadomo, czym by się
to wszystko skończyło, gdybym nie miała trochę szczęścia. Przypadkiem dowiedziałam się o
systemie leczenia G. Małachowa.

Pierwsze, co zastosowałam, to urynoterapia. Po 5-7 dniach analizy stały się normalne


(przedtem były dwie jednostki białka). Zrezygnowałam z hormonów i kontynuowałam picie
uryny rano, po 3 łyki.
Z powodu hormonów przybrałam na wadze (z 57 do 68 kilogramów), na ciele wystąpiła
wysypka, zatrzymała się miesiączka. Ponadto zaczął boleć żołądek i zaburzona została
czynność jelit.

Po dwóch tygodniach urynoterapii uregulował się cykl miesięczny, wysypka prawie zniknęła,
żołądek i jelita zaczęły pracować jak dawniej, waga spadła prawie do normalnej. Zaczęłam się
leczyć według tych metod, które opisane zostały w książce» Moce uzdrawiające« i teraz
wszystko jest doskonale".

Komentarz i zalecenia. Jak widzicie, w tym przypadku obyło się bez głodówki. Ważne jest
jedynie, aby pomóc organizmowi w usunięciu wszystkiego, co zbędne, co przeszkadza, a
wówczas organizm sam się zregeneruje. W przeciwnym razie zmasowane leczenie chemią,
jak w przypadku tej kobiety (i w przypadku opisanym przez Armstronga), całkowicie
rozreguluje funkcjonowanie organizmu; tym bardziej leczenie hormonalne, które okalecza
ludzi i zmusza ich do przyjmowania lekarstw przez resztę życia, rodzi poczucie
beznadziejności, odbiera wiarę w wyleczenie, rozbija ludzkie życie. Jakże łatwo jest
przywrócić zdrowie w sposób naturalny, w ciągu dwóch tygodni, i jak niewiele potrzeba
rozumu, cierpliwości, aby je odzyskać po kilku latach "brania" - uzależnienia od hormonów.

Poznawajcie swój organizm i nikomu nie powierzajcie własnego zdrowia. Przepływa przez
was boska siła życia - jej się właśnie trzymajcie. Bowiem tak powiedziane jest w Biblii:
"Mnie, źródło wód żywych opuścili, a wykopali sobie cysterny (tj. stosuj wszelkie

124

możliwe metody leczenia), które wody zatrzymać nie mogą" (tj. nie sprzyjają
podtrzymywaniu życia).

Przykład: Armstrong opowiada, jak wyleczył człowieka'? cierpiącego na kamicę nerkową.


Badanie rentgenowskie ujawniło u niego duży kamień w miedniczce nerkowej. Chirurg wydał
opinię, że jeżeli kamień nie zostanie usunięty, to może zagrozić życiu. Człowiek ten, zgodnie
z radą Armstronga, zaczął wypijać cały mocz, który wydalał, okresowo stosował kilkudniowe
głodówki. Po kilkunastu dniach jego stan się poprawił - ustały bóle, mocz nabrał normalnego
wyglądu. Po trzech miesiącach badanie przeprowadzone w szpitalu wykazało, że
funkcjonowanie nerek uregulowało się.

Komentarz i zalecenia. Jeżeli na okolicę nerek będziemy stosować okład z tkaniny wełnianej,
zamoczonej w urynie odparowanej do 1/4 pierwotnej objętości, codziennie na 2-4 godziny, to
oczyszczenie nerek i usunięcie kamieni nastąpi o wiele szybciej.

Przykład: "Moja ciocia miała nerki pełne kamieni. Zrobili jej operację. Z jednej nerki
kamienie usunęli. W drugiej nerce pozostały. Chirurg powiedział, że usunie kamienie z
drugiej nerki za pół roku, kiedy pierwsza się zagoi.

Ktoś poradził cioci, że kamienie może usunąć za pomocą moczu.

Zaczęła pić mocz mojego pięcioletniego syna, po pół roku chirurg patrzył na zdjęcia
rentgenowskie i dziwił się:

A gdzie się podziały kamienie z drugiej nerki? [ ... ]


Ciocia czuje się nieźle. Teraz dokucza jej ta nerka, która była operowana, a ta, której chirurg
nie ruszał, pracuje normalnie" (z książki Maslennikowa) .

Komentarz i zalecenia. Wypełnienie obu nerek kamieniami świadczy o jakimś zakażeniu w


nerkach, które "lepi" kamienie. Jest to najprawdopodobniej skutek przedostania się zakażenia
z jelita grubego. Dlatego należy unormować odżywianie oraz środowisko wewnętrzne w
jelicie grubym.

" Pomyślcie nad znaczeniem samego określenia "wyleczył człowieka". Leczy nie ktoś, ale
siły życiowe, które są w samym człowieku. Jeżeli lekarz stwarza człowiekowi normalne
warunki, które sprzyjają podtrzymaniu tych sił) to powraca on do zdrowia, a jeżeli nie -
umiera.

125

Zdumiewające działanie moczu pięcioletniego dziecka wyjaśniają nie tyle jego właściwości
rozpuszczające, ile uodporniające. Dodatkowe uodpornienie moczu dziecięcego umożliwiło
zwalczenie infekcji, która "lepiła" w nerkach kamienie, zaś pozostałe kamienie rozpuściły się
same.

Co zrobić z nerką operowaną, aby nie dokuczała? Po pierwsze, kłaść kompresy z moczu
odparowanego do 1/4 pierwotnej objętości na odcinek nerkowy (tj. na okolicę chorej nerki);
po drugie, częściej stosować krótkie posty urynowe (3-7 dni); po trzecie, zrobić porządek ze
swoim sposobem odżywiania i wszystko gotować na specjalnie oczyszczonej wodzie.

Przykład: A teraz ja, autor, opowiem o własnym przypadku wyleczenia za pomocą


urynoterapii. Stopniowo pogarszała się praca moich nerek, pęcherza moczowego i
przewodów moczowych. Na podstawie jakich oznak tak sądziłem? Początkowo kiedy jadłem
buraki, piłem sok z buraków i jabłek, mocz zabarwiał się na buraczkowy kolor, ale nie
zawsze. Dalej, stopniowo, mocz z bardzo czystego płynu stawał się mętny i można było w
nim wyczuć zapach zjedzonych potraw (na przykład kaszy gryczanej). Malała również ilość
płynu przy każdym wydalaniu - do pół litra i mniej za jednym razem. Często po oddaniu
moczu pojawiały się nieprzyjemne odczucia w cewce moczowej. Kiedy obejrzała mnie
jasnowidząca, to powiedziała: w pęcherzu moczowym jest guz, w nerkach piasek, a w prawej
- kamień.

Zimą, gdy Słońce było w znaku Strzelca, kiedy to funkcja nerek jest szczególnie aktywna,
przeprowadziłem 23-dniową głodówkę. Wypijałem całą dzienną porcję uryny i regularnie
wykonywałem lewatywy z uryny odparowanej do 1/2 i 1/3. Oprócz tego codziennie robiłem
sobie gorącą kąpiel, a dwa-trzy razy w tygodniu chodziłem do łaźni parowej. Wskutek
połączenia wymienionych wyżej środków dokonałem porządnego oczyszczenia nerek oraz
całego układu moczopłciowego i nastąpiła regeneracja jego czynności. Mocz stał się bardzo
czystym, uzdrawiającym płynem. Jego ilość zwiększyła się do litra za jednym razem - to
znaczy, że przywrócona została czynność pęcherza i zniknął guz. Żadnych nieprzyjemnych
odczuć

126
podczas wydalania moczu ani później nie miałem. Ustały wszystkie bóle w okolicy
lędźwiowej, wszystkie kręgi same wróciły na swoje miejsca, przywrócona została czynność
krążków międzykręgowych. Organizm produkuje teraz więcej ciepła, lepiej utrzymuje wodę,
szybko nabiera wagi.

Urynoterapia a schorzenia wątroby

W medycynie "Ajurwedy" uryna uważana jest za silny środek do leczenia ciężkich chorób,
zwłaszcza wątroby. Jakim sposobem tak się dzieje, opisane zostało wcześniej.

Najlepsza metoda leczenia wątroby jest następująca: pić urynę po 2-4 razy (50-100 gramów
dziennie, na noc na okolicę wątroby robić okład z tkaniny wełnianej zamoczonej w urynie
odparowanej do 1/4 pierwotnej objętości; spośród wszystkich rodzajów uryny wybierzcie ten,
który będzie wam najbardziej odpowiadał). Dodatkowo pijcie jak najwięcej mocnego wywaru
z dzikiej róży. Jeżeli nie macie dzikiej róży, to pijcie ciepłą przegotowaną wodę. Tak na
przykład, przy zapaleniu wątroby żółć jest wytwarzana, ale z powodu zablokowania dróg
żółciowych nie może dostać się do jelit i trafia do krwi, a później do moczu. Chory czuje przy
tym ból, osłabienie, mdłości itd. A z powodu niedoboru żółci w przewodzie pokarmowym nie
mogą być prawidłowo strawione tłuszcze i białka. Lekarze zapisują tabletki kompensujące
niedobór żółci. Ale przecież substancje te obecne są w moczu. Żółć i inne enzymy wątroby,
znajdujące się w moczu, mogą ponownie wejść w obieg, nie zmarnować się. W ten sposób
ponowne wprowadzenie do organizmu takiego moczu sprzyja zarówno trawieniu, jak i
uregulowaniu czynności wątroby na zasadzie homeopatycznej oraz dzięki przepłukiwaniu
przewodów żółciowych.

Przykład: "Codziennie rano piję swój mocz już od roku i dwóch miesięcy, wykonuję masaż z
użyciem odparowanego moczu. Efekty są pozytywne, nie choruję na anginę i przeziębienia,
śpię jak niemowlę, pracuję na działce cały dzień bez ustanku, mniej mi dokucza
osteochondroza, wątroba w normie [ ... J Przedtem trzy razy oczyściłam wątrobę, wyszło
dużo czarnej żółci i rozmiękczonych kamieni.

127

Jeszcze wcześniej leczyłam się u lekarza i wyszło 16 dużych kamieni i cała szklanka
drobnych".

Komentarz i zalecenia. Po przeprowadzeniu oczyszczania wątroby nie została uregulowana


dieta, dlatego znowu tworzyły się kamienie. Mocz, rozcieńczając żółć, doprowadził wątrobę
do normy, lecz należy przestrzegać diety i zmienić tryb życia.

Przykład: "Przeprowadzając urynoterapię, głodując raz w tygodniu, oczyściwszy jelita i


wątrobę, uwolniłam się od depresji, ciężkich nadciśnieniowych przełomów naczyniowych w
nocy (zawsze występowały od godziny 3 do 5 rano) i wyleczyłam zapalenie wątroby.
Odżywiam się, jedząc wszystkie produkty osobno. Pozbyłam się też bardzo ciężkiego
ciągłego wzdęcia jelit" (lekarz, docent z Dniepropietrowska).

Urynoterapia a cukrzyca
Uryna dobrze sobie radzi z tą dolegliwością. W tym celu zaleca się picie 2-3 razy dziennie po
50-100 gramów, oczyszczenie jelita grubego i wątroby, okłady na okolicę trzustki z
najbardziej odpowiadającego danej osobie rodzaju uryny.

W początkowych stadiach cukrzycy możecie stosować Szankh

Prakszalanę, dodając do lekko osolonej wody urynę odparowaną do 1/4 pierwotnej objętości
lub aktywowaną· Taką Szankh Prakszalarię zaleca się wykonywać raz na 3 dni aż do
całkowitego wyleczenia. Łączna ilość płynu w tych przypadkach waha się od 3 do 4 litrów.
Stosunek wody osolonej do uryny jest mniej więcej taki: na 3 litry wody 500 gramów uryny.

Przykład: "Jechałem raz pociągiem osobowym i spotkałem parę w dość podeszłym wieku.
Ale rzuciła mi się w oczy ich niespożyta energia [ ... ). Pomimo wieku mieli stosunkowo
świeży koloryt cery. Zapytałem, jak udało się im zachować zdrowie i aktywność. Powiedzieli
mi, że długo cierpieli na różne dolegliwości, w tym również na cukrzycę. Lecz pewnego razu
córka przyniosła z pracy zanotowane odręcznie sposoby leczenia uryną. Zaczęli przyjmować
swoją urynę i przyjmują do tej pory. Przez ten czas ustąpiły wszystkie choroby, również
cukrzyca, a oni poczuli się odmłodzeni.

128

Do tego czasu chorowałem na cukrzycę wiele lat, przy czym choroba ciągle się nasilała, a
zawartość cukru we krwi osiągnęła 29,7 jednostki. Skorzystałem z doświadczenia moich
przypadkowych współpasażerów i zacząłem przyjmować własny mocz. Przyjmowałem tylko
porcję poranną, dokładnie przez dwa miesiące, nie stosując żadnych diet. Po dwóch
miesiącach takiego leczenia cukier we krwi wynosił 5,4 jednostki, a w moczu nie został
wykryty. i takie wartości utrzymują się do tej pory".

Przytoczona poniżej seria wyjątków z listów jednego i tego samego mężczyzny przedstawi,
jak należy walczyć z cukrzycą i towarzyszącymi jej chorobami.

List 1. "Choruję siódmy rok na cukrzycę i piąty rok na wyprysk grzybiczy. Od 15 kwietnia
1992 leczę się za pomocą urynoterapii. Urynę stosuję wewnętrznie 3 razy dziennie, raz
dziennie po godzinie 23 robię masaż dłoni, stóp, szyi, twarzy uryną odparowaną do 1/4
pierwotnej objętości. Wszystko wychodzi tak, jak opisuje Pan w swoich metodach. Ale jedno
mnie martwi - na początku poczerwieniał mi i spuchł członek. Nie można było się do niego
dotknąć. Zwróciłem się z tym problemem do endokrynologa i urologa. Podczas stosowania
urynoterapii nie zażywałem żadnych leków. Czy mam nadal się leczyć urynoterapią?" .

Jakich rad udzieliłem. Oczyścić jelito grube i wątrobę. W celu lepszego oczyszczenia
organizmu korzystać z łaźni parowej i zrezygnować z nienaturalnych, sztucznych,
rafinowanych produktów.

List 2. "Jak już Panu wcześniej opisałem, mam cukrzycę i egzemę. [ ... ) Jeden raz
przepłukałem jelito grube, dwa razy przepłukałem wątrobę, raz przepłukałem nerki,
oczyszczałem organizm olejem słonecznikowym, oczyszczałem stawy ryżem i liśćmi
laurowymi. W maju zrobiłem trzydniową głodówkę. Egzema ustępuje bardzo powoli: na
dłoniach w zasadzie jest już wyleczona, chociaż nie do końca; na stopach jest gorzej - nie
schodzą strupy. Na członek (zgodnie z radą) położyłem kilka razy okład i teraz sytuacja jest
normalna. Codziennie robię odparowanym do 1/4 moczem masaż dłoni, stóp, członka.
Sytuacja się poprawia, chociaż powoli. To mnie

129

niepokoi. W poprzednim liście poradził mi Pan, abym zrezygnował z chleba, gdyż mój
organizm jest bardzo zanieczyszczony śluzem. Nie jest to dla mnie całkiem zrozumiałe, a
mianowicie: na ile czasu mam zrezygnować z chleba? I czy tylko z chleba - a bułeczki, bułkę
paryską mogę jeść? Czy też zrezygnować ze wszystkiego: chleba, bułeczek, bułki paryskiej?
Jeżeli tak, to na jak długo? Przecież nie można chyba całkowicie zrezygnować z pieczywa?

Odwiedziłem łaźnię parową i czułem się po niej wspaniale, ponieważ przez 5 lat się nie
kąpałem, chorując na egzemę· Tabletek na cukrzycę nie zażywam od 15 marca tego roku, a
egzemę leczę tylko urynoterapią. Samopoczucie mam dobre. Proszę Pana o radę w sprawie:

1) jedzenia pieczywa;

2) egzemy na stopach.

Postaram się włożyć maksimum wysiłku w leczenie urynoterapią.

Na razie idzie dobrze, a trudności mnie nie przerażają, 1.4.05.92 r.".

Jakich rad udzieliłem. Kontynuować oczyszczanie organizmu, trzymać się diety składającej
się z naturalnych produktów, pić i gotować wszystko na specjalnie oczyszczanej wodzie.

List 3. "Opiszę Panu wynik mojego leczenia. W minionym czasie stosowałem urynę
wewnętrznie 3 razy dziennie i jednocześnie robiłem uryną odparowaną do 1/4 masaż stóp
oraz dłoni, po 5-10 minut. Cztery razy leczyłem się głodówką; dwa razy po 2 dni i dwa razy
po 3 dni. Od 1 czerwca przyjmuję urynę po 5-6 razy dziennie i wykluczyłem z pożywienia
pieczywo oraz produkty mączne (chleb, bułki i inne wyroby z mąki). W omawianym czasie
dwa razy oczyszczałem jelito grube, 5 razy wątrobę, jeden raz przepłukałem nerki wywarem z
korzenia dzikiej róży, piłem specjalnie czyszczoną wodę, wywar z liści laurowych i jadłem
gotowany ryż. Żywiłem się kaszami, sałatkami, ziemniakami.

W rezultacie stosowania urynoterapii wyleczyłem hemoroidy i prawdopodobnie cukrzycę,


ponieważ objawy cukrzycy obecnie nie występują (potliwość, osłabienie, suchość w ustach
itp.). Tak jak Pan radził, regularnie, raz w tygodniu, chodzę do łaźni parowej. Podeszwy stóp
oczyszczają się ze strupów, ale powoli, zaś dłonie są prawie

130

wolne od strupów i nie dolegają mi. Bardzo chciałbym wyleczyć egzemę· Czekam na
dodatkowe rady. 14.07.92 r."

Jakich rad udzieliłem. Dodać do jedzenia kiełki, aby pobudzać organizm witaminami z grupy
B, mikroelementami, zamiast masażu na okolice dotknięte egzemą stosować okłady z moczu
odparowanego do 1/4 pierwotnej objętości, głodować nie 2-3 dni, lecz dłużej, aby doszło do
głębokiego oczyszczenia.
List 4. "Witam, Giennadiju Pietrowiczu! Egzemy nie wyleczyłem, nie udało się. Dodałem
kiełki - na czczo, regularnie robiłem okłady z odparowanego moczu na stopy, przez miesiąc
nie jadłem chleba, bułeczek ani innego pieczywa, przeprowadziłem tygodniową głodówkę,
dwa razy dziennie piłem mocz odparowany do 1/4 pierwotnej objętości, ale do końca sierpnia
tego roku egzemy nie wyleczyłem.

Diety przestrzegałem ściśle (sałatki, kasze, kiełki, soki), ale oczekiwanego rezultatu nie
osiągnąłem, chociaż stopy prawie oczyściły się ze strupów, a dłonie stały się zupełnie czyste.
Zawartość cukru we krwi i moczu jest bliska normy [ ... J. Jestem mocno przekonany, że
urynoterapią poprawię swoje zdrowie".

Komentarz i zalecenia. Od rozpoczęcia leczenia minęło raptem pięć i pół miesiąca, a choroba
trwała długo: siedem lat cukrzyca i pięć lat egzema. Cukrzyca praktycznie zniknęła, zaś
egzemę należy "dobijać" okładami z moczu odparowanego do 1/4, jak również bardzo starego
(aby strupy lepiej się odrywały). Połączenie zakwaszania i alkalizacji będzie działało znacznie
lepiej. Jeśli chodzi o odżywianie, to należy jeść sałatki lub duszone warzywa (w zimnych
porach roku), kasze, mięso itp., ale wyłącznie osobno; wszystko gotować na specjalnie
oczyszczonej wodzie, częściej jeść chleb z wykiełkowanego ziarna.

Tak więc widać, że mężczyzna ten nabrał wiary we własne siły, przestał zamykać się w sobie
- pozbył się kompleksu niższości, uwierzył w siebie. Cóż może być lepszego od wiary we
własne siły? I to dzięki urynoterapii, z której śmieją się głupcy, a którą czczą mędrcy.

Ciekawa jest metoda wyleczenia cukrzycy opisana przez A. Masiennikowa: "Cukrzyca


(bardzo silna), »straszliwa«. Wcześnie rano piłam mocz swojego dziecka, potem od razu
szłam doić krowę i pi-

131

łam świeże mleko. Po roku analizy nie wykryły żadnych oznak cukrzycy. Wkrótce skreślono
mnie z ewidencji chorych".

„takim kompleksowym leczeniu - mlekiem i moczem - wspominał również Awicenna. Oto


fragment z jego dzieła "Canon me- dicinae":

"Mocz człowieka i mocz wielbłądzicy; zwłaszcza z mlekiem dojnej wielbłądzicy, pomaga na


puchlinę i stwardnienie śledziony. Przekazują ze słów Proroka: »Gdybyście pili mleko i mocz,
[. . .} to z pewnością bylibyście zdrowi".

Komentarz: Takie leczenie jest odpowiednie dla osób, które mogą przyswajać mleko. Uryna
sprzyja stymulowaniu czynności trzustki, uaktywniając jej enzymy. Świeże mleko - to idealne
pożywienie (w niewielkiej ilości), które trawione jest w dużym stopniu dzięki własnym
enzymom. Do tego mleko pełnotłuste, najświeższe, dzięki zawartej w nim szczególnej energii
sprzyja regeneracji struktury, a co za tym idzie - również czynności trzustki.

Urynoterapia a choroby układu krążenia

W celu uregulowania pracy układu krążenia niezbędne jest oczyszczenie krwi i


zlikwidowanie wszelkich niedrożności w krwiobiegu. Ażeby oczyścić krew, należy przede
wszystkim oczyścić jelito grube, a w celu uregulowania swobodnego krążenia krwi -
zlikwidować nadciśnienie zwrotne, to jest oczyścić wątrobę. Zawarte w urynie substancje
same dokonają reszty, a mianowicie: pobudzą mięsień sercowy, rozpuszczą skrzepliny. W
takich przypadkach zaleca się pić urynę 2-3 razy dziennie, nieparzystą liczbę łyków (50-100
gramów).

Przykład: "Od 17 dni zbieram między godziną 3 a 4 środkowy strumień moczu, piję po 3 łyki
odparowany do 1/4 pierwotnej objętości [ ... ]. Wydaje mi się, że zaczęły pracować moje
jelita, lepiej działa zwieracz odźwiernika pomiędzy żołądkiem a dwunastnicą, brzuch stał się
bardziej miękki i serce lepiej pracuje [ ... ]. Przedtem przebyłam 8 operacji w narkozie. .

Usunięto mi kulę z przewodu wątrobowego. Życzę Panu sukcesów w pracy. Inwalidka 1


grupy".

132

Przykład: "Mam 54 lata, jestem już na emeryturze, czułam się bardzo źle, dwa razy w roku
robili mi zastrzyki (mam gośćcowe zapalenie serca, szmery serca, reumatyzm). Przypadkowo
wpadła mi w ręce Pańska książka »Urynoterapia, starożytne metody, objaśnienia, praktyka«,
Jakże jestem Panu wdzięczna, już pół roku nie robię zastrzyków, piję mocz, nacieram się, raz
lub dwa w miesiącu stosuję głodówkę. Poczułam się o wiele lepiej".

Przykład: "Szczerze dziękuję Panu za stworzenie prawdziwie Boskiej Pracy o Urynoterapii.


Miesiąc temu praca ta trafiła do mnie. I w ciągu miesiąca takie zdumiewające postępy.
Swobodnie piszę do Pana prawą ręką. Moja diagnoza z 1988 roku brzmiała: gościec
przewlekły postępujący, tętniak aorty brzusznej. OB wynosiło 60- 75, a teraz jest 30-40, nie
biorę żadnych tabletek!".

Przykład: "Mam 54 lata, od 8 lat cierpię na chorobę nadciśnieniową, zawroty głowy, ciśnienie
wzrastające w godzinach wieczornych i nocnych do 200/120. W styczniu 1991 roku wypiłam
10 razy po pół szklanki uryny na czczo i przez rok nie wiedziałam, co to ciśnienie".

Przykład": "Kobieta w wieku 64 lat, cierpi na chorobę nadciśnieniową I-II stopnia, miażdżycę
tętnic, chorobę niedokrwienną serca, żylaki kończyn dolnych. Leczyła się za pomocą uryny
(przyjmowanie 3 razy dziennie), rozcieraniem ciała uryną oraz dietą. Wyniki są dobre.
Ciśnienie tętnicze jest obecnie stabilne - 130-140/80-85 mm Hg, żylaki na nogach opadły;
polepszyła się praca serca. Leczyła się 1,5 miesiąca".

Przyjrzyjmy się teraz kilku przypadkom krytycznym, kiedy życie człowieka "wisi na włosku".
Jak się trzeba zachowywać, co robić i jakimi oznakami się kierować?

Przykład: "Tydzień temu przyszła do mnie stara znajoma i błagała, abym poszła z nią do jej
córki, która umiera i chce się ze mną pożegnać, gdyż razem spędziłyśmy wczesne
dzieciństwo.

43 Ten przykład przysłał mi lekarz.

133

Poszłam. Była w okropnym stanie - nogi spuchły do słoniowych rozmiarów, do kolan były
czarne i pokryte ranami, do pasa obrzęk, a ręce czarne i niesamowicie grube.
Leczyła się przez 7 miesięcy w Rostowie nad Donem, później przenieśli ją do nas jeszcze na
pół roku, a teraz wypisali, aby umarła. Z dziećmi (dwóch żonatych synów i wnuki) już się
pożegnała. Posiedziałam z nią, porozmawiałam i zrozumiałam, że jest bardzo samotna -
synowe nie przychodzą, synowie wpadną raz w tygodniu na 2 minuty, mąż w pracy, wraca w
nocy. A ona leży samotnie i snuje myśli o śmierci.

Poszłam do niej ponownie. Tak jakoś wyszło, że w rozmowie wspomniałam jej o Armstrongu
i uryno terapii, zaczęłam mówić, że trzeba walczyć, na śmierć jest za wcześnie. Uchwyciła się
tego leczenia, poprosiła, bym jej poczytała książkę, a potem powiedziała, że przyjmuje to i
będzie się leczyć. Odstawiła tabletki, zaczęła pić mocz. Wydalała kilka razy po 20 gramów,
lecz za pierwszym razem wypiła mocz męża. Teraz używa jego moczu do nacierania i
lewatyw, a własny pije' [ ... J. Dzisiaj jest siódmy dzień głodówki. Jej stan się nie pogorszył.
Moczu wydala ponad 2 szklanki. W ostatnich dwóch dniach pojawiło się zrywanie na
wymioty i odpluwa żółte skrzepy. Po dwóch dniach lewatyw z uryny (2 razy dziennie po 100
gramów) zaczęło się wypróżnienie z czarnymi skrzepami. Obrzęk nie maleje, ale i nie
powiększa się. Pije już po trzy szklanki wody dziennie. Ma niewydolność serca i marskość
wątroby. Prosimy o podpowiedź - co mamy dalej robić?".

Komentarz i zalecenia. Na obrzęki i rany stale robić okłady z moczu odparowanego do 1/4,
szczególną uwagę poświęcić lewatywie -całe zło znajduje się w jelicie grubym. Nadal
przyjmować urynę i głodować. Wymioty i czarny kał to objawy wskazujące na wychodzenie
czynnika chorobotwórczego - to dobrze. W tym duchu należy kontynuować leczenie - pić
więcej uryny, stosować specjalnie oczyszczoną wodę, tym bardziej że samopoczucie się nie
pogarsza. Jeżeli będzie się pogarszało, ale przy tym będą wychodzić twory patologiczne -
będą to kryzysy. Trzeba przez nie przejść. Jeżeli pogorszeniu nie będą towarzyszyły te objawy
- spóźniły się panie, choroba zaszła za daleko.

Przykład: "Chory I., w średnim wieku. Przez rok był pod obserwacją internisty z powodu
choroby serca (zastawki). Często tracił przytomność na ulicy i zanoszony był do najbliższej
apteki, gdzie udzielano mu niezbędnej pomocy - podawano lek, który zawsze nosił przy sobie
[ ... J. Przepisano mu dietę, spokojne spacery, zabroniono się kąpać. Stopniowo ataki stawały
się coraz częstsze. Przyszedł do mnie, a ja zaleciłem mu, aby pił własny mocz. Mocz, jak się
spodziewałem, był mętny i miał mocny zapach, ale wkrótce stał się przejrzysty. Wyjaśniłem
choremu, jak rozcierać ciało moczem, a na początku rozcierałem go około 2 godzin moim
własnym. Pragnę zauważyć, że najważniejszymi częściami ciała do rozcierania są twarz i
szyja, jak również stopy (wraz z podeszwami). Po masażu chorego obmywano ciepłą bieżącą
wodą. Chory zaczął przychodzić do mnie na ten zabieg codziennie rano. Miał pozwolenie
jedzenia raz dziennie, ale tylko pokarmów dozwolonych przeze mnie. Po miesiącu jego stan
na tyle się poprawił, że chory mógł powrócić do pracy. Po 12 tygodniach badanie wykazało,
że jest on zupełnie zdrowy. [ ... J Od pierwszego dnia leczenia nie miał ani jednego ataku" (Z
książki Armstronga).

Komentarz i zalecenia. Mętny mocz o intensywnym zapachu świadczy o zanieczyszczeniu


organizmu - jelita grubego, wątroby (ostra woń). Dlatego duże znaczenie mają zabiegi
oczyszczające w celu odciążenia organizmu. Rozcierać ciało najlepiej w godzinach
południowych, od 11 do 13 czasu miejscowego. W tym czasie aktywny jest kanał serca i
zabieg "trafia w sedno". Cykle zabiegów profilaktycznych dla wzmocnienia serca polecam
przeprowadzać w połowie lata, kiedy serce jest najbardziej zdolne do samoregeneracji.
Oprócz rozcierania można i należy robić okłady na fragment skóry związany z sercem,
używając do tego celu moczu odparowanego do 1/4 pierwotnej objętości. Jeżeli chodzi o
odżywianie, to koniecznie trzeba jeść chleb z wykiełkowanego ziarna lub 2-3 łyżki kiełków
pszenicy.

Możliwe, że jedną z podstawowych przyczyn powstawania wad serca jest zanieczyszczone


jelito proste.

Urynoterapia a choroby oczu

Uryna bardzo pomaga przy rozmaitych chorobach oczu. Metoda jej stosowania jest prosta -
zakrapianie bądź przemywanie oczu. W bardziej skomplikowanych przypadkach - okłady na
oczy

135

ze świeżej uryny oraz głodówka. Do leczenia oczu dobrze nadaje się mocz dziecięcy lub
aktywowany. Możecie skorzystać z zaleceń starożytnych - zastosować sole moczu. W tym
celu należy odparować mocz na słońcu i leczyć oczy uzyskanym osadem, to znaczy nasypać
jego niewielką ilość do oka.

Przy zmętnieniu rogówki należy wziąć miedziane naczynie, nalać do niego 50 gramów miodu
i 100 gramów moczu. Gotować dopóty, dopóki nie zostanie połowa. Powstałą mieszankę
zakrapiać do oczu po 5 kropli. Dawkowanie rozpocząć od jednej kropli. Mieszankę tę można
stosować również w przypadku innych chorób oczu.

Przykład: "Do oka dostał się opiłek metalu. Obrzęk oka został zlikwidowany w ciągu 7
godzin; przekrwienie śluzówki powieki i twardówki - w ciągu 12 godzin. Wydzielina ropna
przestała się wydobywać z oka po 4-5 godzinach od rozpoczęcia leczenia. Stosowany był
świeży ciepły mocz, co 30-40 minut, do przemywania oczu oraz okładów" (Materiał przysłał
mi lekarz pediatra).

Przykład: "Rok temu wskutek przeziębienia dostałem zapalenia rogówki lewego oka.
Powstała jakaś ciemna plamka i musiałem przez miesiąc leżeć w szpitalu. Kiedy się
wypisałem, plamka wciąż jeszcze była, ale mniejsza i jaśniejsza niż na początku. Mówiono
mi, że to przejdzie, ale nie przechodziło. Po jakimś czasie postanowiłem spróbować
zakrapiania uryny do oka i nosa. Plamka na oku zniknęła".

Przykład: "W Kijowie w 1989 r. lekarze postawili mi diagnozę zaćma. Nie mogłem czytać, po
5 minutach czytania wszystko mi się zlewało. Lek nie pomagał. Wtedy zacząłem regularnie
przemywać oczy uryną (własną), codziennie po wstaniu. Cykl zabiegów trwał 2 tygodnie.
Teraz wzrok mam normalny".

Przykład: "Zaćma wrodzona obojga oczu. Postanowiłem wypróbować metodę urynoterapii i


głodowałem przez 9 dni na urynie i wodzie, codziennie stosując wcieranie, ale musiałem
przerwać z powodu negatywnych reakcji żołądka. Jednak rezultaty mimo to były - począwszy
od 6. dnia, wzrok zaczął się poprawiać i nawet sama postać zaćmy nieco się zmieniła".

136
Komentarz i zalecenia. Armstrong w swojej książce "Woda żywa" pisze: "W wielu
przypadkach dziesięć dni postu urynowego okazało się wystarczające, aby błony pokrywające
soczewki rozpuściły się. Najdłuższy okres - 28 dni". Dlatego w celu usunięcia zaćmy
wrodzonej konieczne było dłuższe głodowanie na urynie, przykładanie na oczy kompresów z
uryny odparowanej z miodem w miedzianym naczyniu, wówczas efekt zostałby w pełni
osiągnięty.

W taki sam sposób poddaje się leczeniu uryno terapią inną chorobę oczu - jaskrę, lecz po
interwencji chirurgicznej można nie osiągnąć efektów.

Uryno terapia a choroby nowotworowe

Urynoterapia, co na pierwszy rzut oka może się wydać dziwne, jest niewiarygodnie skuteczna
w przypadku różnych nowotworów, w tym również raka. W prostych przypadkach wystarczy
pić urynę, robić okłady (koniecznie) na chore miejsce lub masaż całego ciała, zaś w
przypadkach bardziej zaawansowanych należy połączyć głodówkę z urynoterapią i leczeniem
gliną. Wszystkie te czynności, wykonywane kompleksowo, pozwalają choremu na powrót do
normalnego życia. Zobaczmy, jak to się robi w praktyce.

Przykład: "Mam na skroni znamię. [ ... ] Przedtem zawsze wieczorem przemywałam twarz i
ręce świeżym moczem, a tu nagle znamię. Zmartwiło mnie to, zaczęłam robić okłady ze
starego moczu. Po tygodniu znamię się przerwało, wyciekła ropa, powstało stwardnienie koło
ucha, za uchem i wzdłuż naczyń prowadzących do wgłębienia przy obojczyku; zaczęło mnie
boleć. Jeszcze raz przeczytałam Pańską książkę i zaczęłam przykładać odparowany mocz -
znamię się zmniejszyło, ropa przestała lecieć i bóle stały się mniejsze".

Komentarz i zalecenia. Kobieta ta powinna przejść pełny cykl zabiegów oczyszczających -


jelito grube, wątroba, częściej korzystać z kąpieli parowych w celu oczyszczenia tkanek. Na
okolicę znamienia stale robić okłady z odparowanego moczu.

Przykład: "Moja żona cztery lata temu niechcący zerwała sobie znamię na plecach. Na jego
miejscu utworzył się wrzodzik, który

137

przez te wszystkie lata się nie goił. Wszelkie próby leczenia nie przynosiły rezultatów.
Wrzodzik raz się pokrywał strupem, raz otwierał. Miał niezdrowy ciemnoczerwony kolor z
niebieskawym odcieniem. Po przykładaniu kompresów z odparowanego moczu wrzodzik
zniknął. Skóra w tym miejscu ma zdrowy, różowy kolor. Jesteśmy zdziwieni i zaskoczeni
niespodziewanym rezultatem".

Przykład: "Dzięki Panu i Pańskiej książce przełamałam barierę obrzydzenia i niedługo minie
rok, odkąd przyjmuję co rano urynę· Przeszły mi hemoroidy, zniknęła brodawka na udzie.
Wypróżnianie przebiega w postaci płynnego stolca, bezboleśnie".

Przykład: "Już się leczyłam moczem. Karmiłam maleńkie dziecko i często miałam zapalenie
przewodów mlecznych. Następował zastój mleka, przykładałam pieluszkę nasączoną moczem
dziecka zapalenie ustępowało w ciągu paru godzin. Polecam tę wyjątkowo prostą metodę
wszystkim znajomym. Jeżeli więc macie silne krwawienie z naczyń włosowatych piersi -
ekstrakt moczu zatrzymuje krew i błyskawicznie ściąga odsłonięte owrzodzenie w sposób
fizjologiczny, bez blizn" (Rada 31-letniej kobiety).

Przykład: "Kiedyś miałam silne bóle w piersi, stwardnienie.

Chciałam iść do lekarza do szpitala, trafiła mi w ręce ta książka. No dobrze, myślę - popiję
(piłam rano i w porze obiadowej). Stwardnienie piersi przeszło".

Przykład: "Sześć lat temu usunięto mi torbiel prawego jajnika, a teraz znowu torbiel, ale na
lewym, lekarz poradził operację. 1 O dni głodowałam, piłam 4 razy dziennie po 75 gramów
świeżego moczu. Początkowo torbiel stała się dwa razy mniejsza, no a teraz jej nie wykryli.
To wprost fantastyczne".

Komentarz i zalecenia. Kobieta ta wskazuje w innej części listu, że ciągle miała problemy z
jelitami. Należy pozbyć się tych problemów, gdyż torbiel jest ich następstwem.

Przykład: "Moja siostra ma mastopatię prawego sutka. W zeszłym roku była naświetlana,
miała 24 seanse. Wszystko było normalnie, ale w tym roku, w kwietniu, znowu dostała
zapalenia sutka, który poczerwieniał, lecz siostra nie poszła do szpitala. Znalazła się u mnie
Pańska praca o uryno terapii, pokazałam ją siostrze. Siostra głodowała 10 dni. Podczas ścisłej
głodówki piła urynę i robiła masaże z odparowaną uryną, kładła na pierś kompresy. Na drugi
dzień głodówki z sutka wyciekła posoka i ciekła przez wszystkie dni oraz po wyjściu z
głodówki. Temperatura sutka spadła, zmalało zaczerwienienie. Przestraszyło mnie jednak, że
krew czasami była jasnoczerwona. Co mógłby Pan poradzić? Jak ma dalej postępować?".

Komentarz i zalecenia. Nie należy od razu zaczynać głodówki, lecz na początku trzeba
oczyścić organizm. Równocześnie z rozpoczęciem oczyszczania zacząć pić urynę 2- 3 razy
dziennie po 100-150 gramów, a na pierś stale robić okłady z uryny (różne rodzaje - wybrać
samodzielnie), najlepiej w postaci kataplazmów z gliny. Jeżeli po miesiącu nie przejdzie, to
wówczas zrobić post urynowy.

Przykład: "Było to w grudniu 1991 roku. Bardzo się przeziębiłam, zaczął się kaszel, który
zazwyczaj utrzymywał się około trzech miesięcy. Znajoma poradziła mi - »Pij mocz«, Nie
musiałam się przygotowywać psychicznie. Skoro już piłam naftę, to tym bardziej mogę pić
mocz. Zaczęłam pić kilka razy dziennie po 1 00 gramów, nie zmieniając sposobu odżywiania.
I co za cud! W ciągu tygodnia przestałam kaszleć. W pachwinie miałam guz węzła chłonnego,
można go było zobaczyć gołym okiem. W ciągu dwóch miesięcy się wchłonął".

Przykład: ,,0 tym sposobie leczenia opowiedziałam swojej sąsiadce. Cierpi ona na nowotwór
pęcherza moczowego. Piła ciepły (świeży) mocz i przepłukiwała jelito, aby pozbyć się
zanieczyszczeń. Nie wiem dokładnie, jak długo przyjmowała mocz, ale wiem jedno - kiedy ją
spotkałam i zapytałam o efekty, to usłyszałam, że po raz pierwszy w ciągu 5 lat choroby ma
normalny mocz".

Przykład: "Piszę z radością, ponieważ pozbyłem się nowotworu złośliwego w prawym kącie
lewego oka (koło nosa), wielkości sporego ziarnka grochu. Zacząłem go leczyć odparowanym
moczem, nie wcierając, lecz lekko przytykając. Nawet Panu nie powiem, w ciągu

139
ilu dni nowotwór zniknął, ale w drugim tygodniu odkryłem pewnego ranka, że go już nie ma".

Przykład: "Z urynoterapią zapoznałem się dopiero rok temu, kiedy moją rodzinę dosięgło
nieszczęście. Mój ojciec (51 lat) poważnie zachorował i lekarze postawili diagnozę - rak
krtani w IV stadium - i powiedzieli, że na operację jest już za późno, zaproponowali tylko
naświetlanie, z którego zrezygnowaliśmy, bo mało komu przynosiło pozytywne skutki. I
wtedy właśnie pewien mój znajomy zaproponował, aby spróbować leczenia uryną.
Początkowo ojciec nie mógł się z tym pogodzić, ale później zaczął pić, najpierw rozcieńczał
kompotem, ponieważ nie mógł się od razu przyzwyczaić, potem popijał wodą, a teraz, po
przeczytaniu Pańskiej książki, pije mocz już nie popijając. Tak oto minął rok, na razie żyje.
[ ... ] U ojca zaczął się teraz, jak to jest u Pana napisane, stan kryzysowy: wymioty, silny
kaszel, wydzielanie śluzu, podwyższona temperatura. Przed przeczytaniem Pańskiej książki
myśleliśmy, że to już koniec i baliśmy się, że tak już jest przed śmiercią. Ale przeczytawszy
Pana książkę zrozumieliśmy, że to się zaczęło oczyszczanie [ ... ]. Bardzo Panu dziękujemy za
tak wspaniałą książkę".

Komentarz i zalecenia. Na okolicę krtani należy kłaść kompresy z moczu odparowanego do


1/4 lub dziecięcego (najlepiej dziecka do 5 lat). Oczyścić jelito grube i wątrobę. Dodatkowo
można wykonywać płukanie gardła (jak najgłębiej) odparowanym moczem, ale w tym celu
trzeba zmienić dietę.

Przykład: "Pańską książkę przysłał mi siostrzeniec z miasta Staryj Oskoło Chorowała jego
żona, lekarze rozpoznawali raka krwi. Jest nauczycielką, ma wyższe wykształcenie. Dawali
jej drugą grupę. Ale ona uparcie leczyła się uryną: wcierała ją, piła - i po roku wszystko
minęło".

Przykład: "Moja znajoma od kilku miesięcy stosuje uryno terapię, mając raka węzłów
chłonnych. Zaczęła po wielomiesięcznym leżeniu w szpitalu w Bucharze. Wypisali ją ze
złymi wynikami analiz. Po tym zaczęła się zajmować urynoterapią. Obecnie czuje się o wiele
lepiej. Zmienił się jej koloryt cery (pojawiły się rumieńce, skóra stała się miękka, elastyczna),
wyniki analizy krwi są dobre - to wszystko dzięki Panu".

Przykład: "Chora R., około 30 lat. Stan: niedokrwistość, waga poniżej normy, w jednej piersi
stwardnienie wielkości kurzego jaja. Rozpoznanie - rak. Zalecono pilną operację, z której
chora zrezygnowała. Przyjmowanie własnego moczu przy ścisłej głodówce. Codziennie
wypijała 1 litr 420 gramów zwykłej zimnej wody z kranu. Mąż rozcierał ją moczem, od
głowy aż do palców u nóg, codziennie przez dwie godziny, na obie piersi robione były przez
całą dobę okłady z moczu. Stan poprawił się w ciągu 1 O dni. Poszła do tego samego co
wcześniej lekarza na 12 dzień po pierwszej wizycie, a lekarz nie potrafił odkryć ani śladu
jakichkolwiek zaburzeń w piersiach. Oprócz tego chora wyleczyła się z niedokrwistości.
Odzyskała całkowite zdrowie" (z książki Armstronga).

Komentarz i zalecenia. Skojarzenie dwóch środków mocno zakwaszających środowisko


wewnętrzne - głodówki i uryno terapii - z tak zmasowanym oddziaływaniem na skórę może
rzeczywiście dokonywać cudów. Leczenie to można byłoby udoskonalić, stosując okłady i
masaże z odparowanego moczu, jak również przeprowadzając oczyszczanie jelita grubego za
pomocą mikro wlewek.

A teraz kilka przykładów dotyczących nowotworów innego rodzaju.


Przykład: "Koleżanka z pracy A. opowiedziała mi, że też wypróbowała działanie
przetrzymanego moczu.

Jej dziecku (IO lat) na podeszwie stopy zrobił się po skórą guz wielkości kopiejki - nazwała
ten guz "ostrogą", chociaż moim zdaniem to było coś innego. Guz ciągle się powiększał,
utrudniając dziecku poruszanie się.

Chirurg zaproponował jego wycięcie, "dopóki jest mały". Ale matka postanowiła nie spieszyć
się z operacją. Była dobrze zaznajomiona z urynoterapią. Po trzech zrobionych na noc
okładach z przetrzymanego moczu guz zmarszczył się i zniknął" (Z książki Maslennikowa) .

142

Przykład: "Wyznaczono mi operację guza, to znaczy krwiaka na głowie. Zacząłem


samodzielnie przyjmować urynę, to jest zastosowałem siedmiodniową głodówkę z uryną.
Analizy wróciły do normy, ale operacja była wyznaczona. Zacząłem przykładać glinę z
odparowanym moczem - krwiaki pękły, ale do końca nie zrozumiałem, co się dzieje,
zwróciłem się do lekarza. Proszę mi poradzić, co mam robić, jeżeli rana się otworzyła i
czyścił ją lekarz?".

Zalecenia. Proszę nakładać zwykłe kompresy z odparowanego moczu (do 1/4) lub świeżego
moczu dziecka w wieku do 5 lat.

Przykład: "Miałem taki wypadek - zjadłem winogrona, które były opryskane cieczą bordoską,
wskutek czego spuchło mi całe gardło. Nie mogłem mówić ani przełykać. Do szpitala nie
poszedłem, ale zacząłem płukać gardło własnym moczem. Po trzech dniach płukania mogłem
mówić i przełykać!".

Urynoterapia a choroby z przeziębienia

Picie uryny oraz płukanie nią gardła przynosi wspaniałe rezultaty w przypadku chorób z
przeziębienia. Jeżeli uzupełnimy to przepłukiwaniem nosogardzieli, to dodatkowo
oczyszczają się zatoki szczękowe i czołowe, jak również przyległe obszary mózgu. W takich
przypadkach urynoterapia radykalnie rozwiązuje problemy przeziębieniowe.

Przykład: "Piję urynę na czczo po 9 łyków, przepłukuję nos. Całe życie, odkąd pamiętam,
bolało mnie gardło, miałem przewlekłe zapalenie migdałków. Teraz piję zimny kefir, wodę, a
przecież nie wolno mi było".

Przykład: "Przeziębiłam się, bardzo kaszlałam. Zaczęłam pić rano urynę - wszystko przeszło".

Przykład: "Zaczęłam się leczyć uryną: piję codziennie rano, a raz w tygodniu robię głodówkę
z uryną. Dodatkowo płuczę nos, gardło, leczę dziąsła. Wiosna, a ja się nie przeziębiłam -
przecież to cud!

143

Nos stał się czysty i gardło nie boli (wcześniej chorowałam 5-6 razy w roku). Dziąsła się
wzmacniają. Zrobiło mi się stwardnienie wielkości ziarnka grochu. Przez miesiąc
przykładałam na noc małą opaskę zwilżoną uryną i wszystko się rozeszło".
Przykład: "Zaczęłam pić urynę 5 lipca 1992 roku, piję regularnie co rano do 200 gramów, a
czasami też w ciągu dnia. Przez ten czas przeszło mi zaparcie, zmniejszyły się hemoroidy. Po
dwóch miesiącach od rozpoczęcia kuracji dostałam silnego kataru, przez ponad miesiąc
leciała prawdziwa ropa".

Komentarz i zalecenia. Zwykłemu człowiekowi trudno sobie nawet wyobrazić, do jakiego


stopnia może być napełniona śluzem jego głowa. Stosowanie uryny, a zwłaszcza płukanie
nosogardzieli, wypiera ten śluz, który wydostaje się w postaci ropy lub ropiastej masy. Po tej
kuracji z reguły poprawia się węch, słuch, ustępują bóle głowy. Tak też stało się w opisanym
wyżej przypadku - rozpoczęło się wydzielanie śluzowatej zawartości z obszaru nosogardzieli,
zatok czołowych i szczękowych. Jest to bardzo pozytywne zjawisko - organizm uwalnia się
od patologii. Dlatego należy kontynuować płukanie nosa dopóty, dopóki nie przestanie
wydzielać się śluz. Później można jedynie profilaktycznie codziennie rano wykonywać
płukanie nosa świeżym moczem.

Przykład: "Miałam chore uszy, niemal traciłam słuch, wyciekała ropa, nie mogłam oddychać
nosem. Po zabiegach przepłukiwania uszu i nosa, płukania gardła co rano wszystko wróciło
do normy,

mniej chorowałam. Dziękuję Panu". .

Zamieszczony poniżej przypadek przedstawia namacalny obraz zanieczyszczenia głowy


szkodliwymi substancjami wskutek zaparć:

"W chwili obecnej męczą mnie bóle głowy, mam okropny szum w uszach i w głowie, utratę
słuchu. Zaparcia mam już około 15 lat. Ale krępowałam się iść z tym do lekarzy. Zarzuciłam
branie tabletek, zaczęłam pić własny mocz, na czczo między godziną 5 a 6, zakraplałam
odparowany mocz do nosa i uszu. Po dwóch tygodniach z nosa i ust zaczął wyciekać śluz,
skrzepy ropy. Wszystko to trwało 2,5-3 dni. Myślałam już, że to się nigdy nie skończy. Śluz z
nosa leci i leci bez przerwy. Mąż mówi - a może się przeziębiłaś? Co mam dalej robić
-lewatywy?

144

Diagnoza lekarska: zwężenie tętnic usznych, niedokrwienie naczyń głowy, niekończące się
bóle głowy, zawroty głowy, chwiejny chód (zataczam się raz w prawo, raz w lewo). Boże,
czego to mi przez ten czas nie robili lekarze tu w mieście. W Moskwie leżałam na oddziale
chirurgii naczyniowej w Instytucie im. Bakulewa. A ile leków przyjęłam i przyjmuję do tej
pory! Wszystkie żyły pokłute, ciągłe kroplówki, zastrzyki dożylne itp. Ale najważniejsze, co
mi powiedzieli, było to, że powinnam pogodzić się ze swoim stanem, ponieważ z naczyniami
nic się nie da zrobić, tak żeby był trwały, a nie chwilowy efekt. Ale po przeczytaniu Pana
książki uwierzyłam w pomyślny wynik. Co mam robić dalej?".

Komentarz i zalecenia. Zaprawdę, nie ma gorszego wroga dla człowieka niż on sam. Gdyby ta
kobieta w porę się oczyściła, prawidłowo odżywiała i pozbyła zaparć, niczego by jej nie było
trzeba. Zanieczyszczenie powstało straszne, a do tego podwójne - z powodu zaparć i leków.
Jej nieśmiałość i ignorancja doprowadziły do bardzo poważnych zaburzeń. Lecz uryna -
cudowny płyn, lek dla odważnych - szybko zaczęła robić porządek w jej organizmie.
Konieczne jest płukanie nosa, picie uryny i oczyszczanie jelita grubego oraz wątroby.
Następnie trzeba wprowadzić właściwy sposób odżywiania, wszystko gotować na specjalnie
oczyszczonej wodzie, jeść kiełki pszenicy i częściej odwiedzać łaźnię. Dodatkowo
wmasowywać urynę w głowę: jednego dnia świeżą lub odparowaną do 1/4, a drugiego - starą,
o charakterystycznym zapachu - i tak na zmianę aż do całkowitego wyleczenia.

Apel do czytelników: Zanim zaczniecie leczyć serce, głowę, naczynia, płuca, skórę itd. -
oczyśćcie jelito grube i wątrobę, zadbajcie o prawidłowe odżywianie. Jeżeli po tym choroba
nie przejdzie, dopiero wtedy zacznijcie stosować zabiegi medyczne, lepiej jednak
urynoterapię

Urynoterapia a choroby skóry

W przypadku chorób skóry urynę stosuje się w następujący sposób: wewnętrznie - do picia;
konieczne jest oczyszczenie jelita grubego i wątroby. Powiedziane bowiem zostało - choroby
skóry "siedzą" w jelicie.

145

Dopiero po takim przygotowaniu zaczynajcie intensywnie stosować urynę na chore obszary


skóry (rozcieranie, okłady). Korzystajcie przy tym ze wszystkich rodzajów moczu: do
oderwania obumarłej skóry, odcisków - bardzo starego (zarówno odparowanego, jak i
zwykłego); do gojenia - zwykłego dziecięcego, aktywowanego, odparowanego; do
zmiękczania - świeżego dziecięcego i własnego. Zalecamy skontrolowanie trybu życia i
odżywiania. Stanowczo uświadomcie sobie, od czego powstała ta choroba i zlikwidujcie
przyczyny.

Przykład: "Pod koniec zeszłego roku zachorowałam na półpasiec.

Po tygodniu leczenia farmakologicznego nie było szczególnej poprawy. Zaczęłam stosować


głodówkę i pić mocz. Ze względu na to, że mocz miał gorzko-słony smak, z picia wkrótce
zrezygnowałam. Przez cały czas choroby kilka razy dziennie smarowałam krosty, co wyraźnie
zmniejszyło bóle. Przeciwbólowe działanie moczu był? silniejsze niż nalewki z ziół, którą
zrobili dla mnie fitoterapeuci. Głodowałam na urynie przez tydzień. Pod koniec miesiąca
krosty

przeszły bez stosowania leków". ,.

Komentarz i zalecenia. W tym przypadku głodówka zastąpiła zabiegi oczyszczające i


przyczyniła się do mocniejszego zakwaszenia organizmu, co sprzyjało leczeniu.

Przykład: "Zastarzały łojotok oleisty i dermgrafizm skóry (skóra jest w dotyku szorstka i
nieprzyjemna). Pierwsze tygodnie przyniosły bardzo dobry skutek, skóra stała się wyraźnie
gładsza. Ale pojawiła się wysypka - reakcja na oczyszczanie, która utrzymywała się bardzo
długo i była dokuczliwa. Zlikwidowana została za pomocą, die~ wegetariańskiej, lewatywy,
przez picie uryny i regularne głodówki - raz na cztery dni".

Przykład: "Brałem udział w Wojnie Ojczyźnianej, dlatego mam dużo dolegliwości. Stosując
urynę, pozbyłem się choroby skóry opryszczki. Leczyłem tę chorobę u dermatologa. Leczenie
trwało długo, a rezultaty były słabe. Zacząłem wcierać stary mocz świąd od razu ustał, a
choroba szybko minęła. Opryszczkę miałem me na wargach, ale na pośladkach".
146

Przykład: "Łuszczyca. Chory miał 60 lat. Głodował, przyjmując mocz i wodę, przez tydzień
w czerwcu i we wrześniu (dwa razy). Podczas głodówki był rozcierany własnym moczem,
trzy razy dziennie po godzinie. Całkowicie się wyleczył. Kontynuował przyjmowanie moczu
codziennie przez 10 lat. Kiedy miał 70 lat, wyglądał najwyżej na 55.

Komentarz i zalecenia. "Łuszczycę i wyprysk (egzemę) zaliczam do najbardziej podatnych na


uryno terapię, oczywiście jeżeli nie są zaniedbane. Wyleczyć też można toczeń skóry -
chorobę o wiele poważniejszą; na jego leczenie potrzeba wprawdzie więcej czasu" (Z książki
Armstronga).

Przykład: "Około 15 lat cierpię na łuszczycę i w zeszłym roku, podczas kolejnego


zaostrzenia, zgłosiłem się do lekarzy, którzy zaczęli mnie leczyć preparatami hormonalnymi
deksametazon, 8 tabletek dziennie. Kiedy dawkę stopniowo, w miarę poprawy, obniżyli do 3
tabletek, przeczytałem Pana książkę »Urynoterapia« [ ... ]. Zacząłem leczenie od
przyjmowania uryny rano i rozcierania odparowaną uryną, Jednocześnie brałem hormony, ale
już po 2 tabletki. Mój stan stopniowo zaczął się pogarszać, aż wreszcie nasilił się do tego
stopnia, że wykręcało mi stawy, a całe ciało pokryło się strupami. Mój doktor ponownie
zastosował deksametazon. Zaczęliśmy od 8 tabletek dziennie. Tym razem po dojściu do 4
tabletek znowu odczułem pogorszenie. Zrobiło się jeszcze gorzej niż przy pierwszych dwóch
razach. Doktor znowu kazał brać po 8 tabletek, jednocześnie wy_ konano mi hemosorpcję i
plazmaforezę (oczyszczano krew i limfę - uwaga autora). Początkowo zrobiło się nieco lepiej,
ale w miarę umniejszania dawki hormonów stan się pogarszał.

Gdybym mógł, z przyjemnością pozbyłbym się tych hormonów i zaczął leczenie według Pana
metody - od oczyszczania, głodówek it~. Doktor,. który mnie leczy, chyba sam nie wie, jak
leczyć dalej, mimo stopnia naukowego, który mu przyznano za doktorat na temat łuszczycy.
Słowem, zrobił ze mnie kalekę, chociaż jestem przekonany, że można się było obejść bez
stosowania preparatów hormonalnych.

Giennadiju Pietrowiczu! Bardzo Pana proszę o pomoc, w Panu moja ostatnia nadzieja. Teraz
jestem inwalidą II grupy z powodu choroby, a mam dopiero 35 lat".

147

Komentarz i zalecenia. Czytając ten list, płakałem. Jakże proste było wyleczenie w
poprzednim przypadku, a do czego doszło w tym. Co zrobić? Oczyszczanie całego organizmu
ze szkodliwych resztek: lewatywy, oczyszczanie wątroby z przyjmowaniem minimalnych
ilości hormonów. Zmienić sposób odżywiania, który prowadzi do zanieczyszczania ustroju,
wycofać złe produkty, żywić się naturalnymi. Uregulować czas dostarczania pokarmów do
organizmu: rano i w południe, żadnego przegryzania. Po miesiącu takich przygotowań
rozpocząć głodówkę. Dodatkowo korzystać z łaźni, pić i gotować wszystko na specjalnie
oczyszczonej wodzie.

Przykład: .Pisałam już Panu o swojej chorobie (toczeń rumieniowy). Spieszę donieść o
wykonanej pracy. W tym czasie dwa razy oczyszczałam wątrobę. [ ... l Przeszłam cykl
leczniczego pocenia się i nadal biorę ciepłe kąpiele z olejkiem jodłowym. Dwukrotnie
oczyszczałam jelito po 25 dni, stosując sok z jaskółczego ziela. Nadal piję urynę i rozcieram
się (w cyklach trwających po jeden miesiąc). A w przerwach piję mieszanki ziołowe z
jaskółczym zielem. Czuję się o wiele lepiej i mój nastrój się zmienił. Czasem mi się wydaje,
że jestem zupełnie zdrowa. Ale nagle znowu puchną stawy i pojawia się ból. Nie mam
oczywiście takich bólów jak dawniej i samopoczucie moje można określić jako stabilne.
Gimnastykuję się, o czym wcześniej nawet nie mogło być mowy z powodu silnych bólów,
bardzo dużo chodzę, w domu wszystko robię sama. Mówiąc krótko, odżyłam, stałam się
człowiekiem. [ ... l I jeszcze zmieniłam sposób odżywiania - jem wszystko osobno. Skończyło
się burczenie w jelitach, a same jelita zaczęły dosłownie chodzić jak w zegarku! Bardzo
schudłam, o 14 kilogramów. Co powinnam teraz robić?".

Komentarz i zalecenia. Należy jeszcze kilka razy oczyścić wątrobę i jelito grube moczem
odparowanym do 1/4 pierwotnej objętości. Glistnik jaskółcze ziele nie nadaje się do takiego
oczyszczania - wysusza śluzówkę jelita i odpowiedni jest dla ludzi otyłych. Do pożywienia
dodać kiełki pszenicy i chleb z wykiełkowanego ziarna pszenicy. Kontynuować lecznicze
wywoływanie potu. Chudnięcie powoduje rozpad patologicznie zmienionej tkanki. Jak tylko
tkanka się rozpadnie i wydostanie z organizmu, zacznie Pani przybywać na wadze.

148

Przykład: "W marcu tego roku zwróciłem się do Pana z powodu tocznia rumieniowatego,
którego usiłuję się pozbyć już od kilku lat. Przysłał mi Pan swoje zalecenia z prośbą, abym po
dwóch miesiącach poinformował o rezultatach. W to, że rezultat będzie pokrzepiający, nie
wątpiłem, dlatego też wstrzymywałem się z odpowiedzią - chciałem przekazać coś
konkretnego.

Tak, lato było dobre: zniknęły plamy z twarzy, żadnych opuchlizn ani łuszczenia. Jedynie z
rzadka pojawiały się sygnały, że choroba nie ustąpiła, zaś w sierpniowe upały minęły i one.
Jednakże jesienią, kiedy stwierdziłem pogorszenie, postanowiłem przeprowadzić
oczyszczanie metodą Walkera z dodatkiem jaskółczego ziela, ponieważ mam te same
brodawki. Na drugi dzień kuracji nastąpiło gwałtowne zaostrzenie, na dziesiąty - było po
prostu wspaniale, a po dziesiątym - ostatnim dniu oczyszczania - ponowne zaostrzenie, z
którego już prawie od dwudziestu dni stopniowo wychodzę. Mam takie wrażenie, jakbym
uderzył w niewłaściwą strunę. A może we właściwą? Jednym słowem - potrzebuję rady".

Zalecenia. Należy zrobić to, co w poprzednim przypadku - zastosować nie jaskółcze ziele,
lecz mocz odparowany do 1 /4 pierwotnej objętości, dziecięcy, pogłodować i oczywiście
zmienić swój sposób odżywiania i tryb życia. Przyczyną jest naj prawdopodobniej to, że w
wyniku ochłodzenia aktywizuje się "Wiatr", suchość spowodowana zastosowaniem
jaskółczego ziela natychmiast wywołuje zaostrzenie.

Przykład: (z książki "Moczewaja tierapija", o leczeniu odbarwienia skóry - bielactwa).


"Pewien Hindus miał przez 15 lat białe plamy na całym ciele. Z powodu bielactwa nawet jego
włosy stały się białe. Szukał mędrców, rozmawiał z nimi o jodze i innych sprawach
duchowych. Zainteresowawszy się jogą, czytał księgi o hathajodze, w których znalazł
powołanie się na Siwambu-Kalpa. Przeczytawszy również tę księgę, zaczął wypróbowywać
na sobie liczne przedstawione tam sposoby terapii moczem. Poprawił sobie wzrok,
wyciągając mocz przez nos. Jednak najważniejszym jego sukcesem było skuteczne leczenie
bielactwa. Poprzez smarowanie skóry i picie uryny udało mu się początkowo zmniejszyć
wielkość plam, a później plamy zaczęły stopniowo zanikać. Włosy znowu stały się czarne, a
ciało uzyskało naturalny kolor. Raodżybhaj, zobaczywszy go po leczeniu, był zdumiony
rezultatem.

Na zakończenie tego rozdziału przytoczę słowa ludowego uzdrowiciela Parfientija


Jengałyczewa: "Zastarzałe krosty i czyraki leczy się przykładaniem okładów z uryny. Ona
również leczy wystąpienie plam liszaj owych, krost i świerzbu ze świądem i działa w sposób
wytrawiający i żrący, niedostrzegalnie powodując, że skóra staje się mocna, wypędzając
wszelki brud".

Urynoterapia a złogi soli, zapalenia wielowarstwowe

Uryna cudownie oczyszcza nasz organizm z soli, przywraca utraconą ruchomość. Metoda
stosowania jest prosta: na chorą okolicę okłady z moczu odparowanego do 1/4 pierwotnej
objętości lub bardzo starego (na zmianę). Oddziałując na ognisko odkładania się soli
środowiskiem kwaśnym i zasadowym, przyspieszamy proces ich rozpuszczania. Należy kilka
razy dziennie pić urynę i koniecznie oczyścić jelito grube oraz, co bardzo ważne, wątrobę.
Zaburzenie przemiany substancji mineralnych w wątrobie prowadzi do powstawania złogów
soli. Pożądane jest przestrzeganie diety: warzywa, kasze, wszystko gotować na specjalnie
oczyszczonej wodzie. Koniecznie odwiedzać łaźnię parową lub brać gorące kąpiele, a zaraz
potem smarować skórę w obrębie chorych miejsc oliwką lub topionym masłem. A teraz kilka
przykładów, jak to się odbywa w praktyce.

Przykład: "W wieku 28 lat, w rok po katastrofie w Czarnobylu, zachorowałam na zapalenie


wielostawowe. Zbiegło się to w czasie z ciążą. Parę lat próbowałam walczyć z zapaleniem za
pomocą kompresów. Po kolejnym roku, w zimie, ze łzami wkładałam buty - stawy były
zaognione, a na nich sine opuchlizny, To samo się stało z palcami u rąk. I z wątrobą nie było
w porządku. W 1990 roku zaczęłam głodówkę metodą Bregga - 24 godziny w tygodniu. Na
początku 1991 odbyłam cykl oczyszczania (bez oczyszczania limfy) według Siemionowej.
Ponieważ stawy solidnie mnie "przyciskały", połączyłam oczyszczanie wątroby z intensywną
głodówką (w ciągu około półtora miesiąca głodowałam dwa tygodnie), trzy zabiegi
oczyszczania z przerwami 3-4 tygodniowymi.

150

Nazajutrz po pierwszym oczyszczaniu wątroby opadły obrzęki z palców u rąk, ale pozostała
bolesność stawów. Straciłam na wadze około 10 kilogramów. Poczułam się o wiele lepiej, ale
wątroba dość często mnie pobolewała, a stawy były zaognione po niewielkim przejedzeniu
(bardzo trudno było mi się powstrzymać, gdyż wskutek intensywnej głodówki, a zapewne też
biadolenia bliskich z powodu mojego wychudzenia, miałam duży apetyt). Na dodatek
zaczęłam mieć zaburzenia cyklu miesiączkowego. Teraz wiem, że głodówka była zbyt
wielkim stresem dla mojego organizmu. Oprócz tego przyczyną było trwające mniej więcej
od dwóch lat zapalenie przydatków (czego nawet nie podejrzewałam, chociaż ze względu na
skąpe miesiączki czułam, że coś jest nie w porządku). Próbowałam pić lebiodkę, ale z
niewielkim skutkiem.

Od marca tego roku, pod wpływem opowiadań znajomych o skutecznym leczeniu uryną,
zaczęłam pić mocz raz dziennie po 150- -200 gramów i głodowałam raz w tygodniu po 36
godzin, pijąc mocz raz dziennie, rano, na 1-1,5 godziny przed jedzeniem. W ciągu dnia
głodówki piłam wodę.
Po tygodniu od rozpoczęcia urynoterapii zaczęły się silne zaburzenia żołądkowe, które trwały
dwa tygodnie i towarzyszyło im wydzielanie nieprawdopodobnych ilości śluzu. Dodatkowo
nastąpiło oczyszczenie wątroby - w nocy, samorzutnie. Zaburzenia ustały nieoczekiwanie,
wraz ze wznowieniem cyklu miesiączkowego. Nastąpiło to po trzech tygodniach od
rozpoczęcia urynoterapii i po rocznej przerwie w miesiączkowaniu. W ciągu tych trzech
tygodni powróciłam do poprzedniej wagi. Przytyłam zapewne 6-7 kilogramów. Po następnych
dwóch tygodniach opadły opuchlizny stawów rąk i nóg, a pozostała bolesność stawów w 2
palcach (wcześniej ból obejmował prawie wszystkie palce). Po miesiącu (lub siedmiu
tygodniach od rozpoczęcia urynoterapii) nastąpiło całkowite wznowienie miesiączkowania.
Menstruacja była zupełnie bezbolesna i obfita, tak jak dawniej.

Po ośmiu tygodniach od początku urynoterapii minęła bolesność stawów, uspokoiły się


wątroba i żołądek (miałam objawy nieżytu żołądka). Uspokoiły się na tyle, że zjedzenie na
Wielkanoc olbrzymiej ilości ciasta »uszło mi na sucho«. Dawniej na pewno bolałaby mnie
wątroba i zaogniłyby się stawy".

151

Komentarz i zalecenia: W celu uregulowania przemiany mineralnej w organizmie należało


oczyścić wątrobę, co też zostało wykonane - stąd pierwszy pomyślny rezultat. Jednakże
pozostał śluz, który utrudniał pracę całego ustroju. Do jego wypędzenia z organizmu
niezbędna była uryna - stąd drugi sukces. Trzeci zaś sukces pojawił się wtedy, gdy uryna
unormowała czynność wątroby i rozpuściła sole, wypędziła infekcję z obszaru stawów. Błędy
tej kobiety polegają na tym, że nie uregulowała ona odżywiania. Ciasta, zwykłe pieczywo itp.
zawierają dużo związków wapnia, którego organizm nie przyswaja i odkłada go w stawach,
przewodach wątrobowych itd. Jeżeli nie przejdzie się na kasze z pełnego ziarna i chleb z
kiełków, choroba powróci, pomimo urynoterapii.

zastosować urynoterapię. Zebrałem mocz od wszystkich członków rodziny, razem 3 litry.


Zacząłem go podgrzewać i robić na noc 15- 20 minutowe kąpiele stóp. Po drugiej kąpieli bóle
ustąpiły. Wziąłem łącznie 10 kąpieli.

Urynoterapia a choroby kobiece

Przykład: "Na drugi dzień stosowania uryny, odparowanej i świeżej, wewnętrznie, wyniki
były wprost zdumiewające. Zrobiło mi się ciepło, mam dobry nastrój, przestały mi się złączać
nogi, nie bolą lędźwie. Ból był odczuwalny słabo, gdzieś w głębi, przez trzy dni. Po sześciu
dniach bóle całkiem ustąpiły, gumowe buty przestały wpływać na nogi".

Zalecenia. Buty gumowe proszę nosić tylko wtedy, gdy jest mokro. Przy stałym noszeniu
szkodliwie wpływają na zdrowie.

Przykład: "W 1979 roku moja mama wyleczyła ostrogi na obu piętach. Robiła na noc
kompres z moczu, a na dzień wkładała do skarpetek kępki ziela kanianki i cały czas tak
chodziła - w ciągu trzech letnich miesięcy całkowicie pozbyła się ostróg. Robione były
zdjęcia rentgenowskie i lekarze byli bardzo zdziwieni wynikami".

Komentarz. Przypadek ten wyraźnie ukazuje proces alkalizacji za pomocą ziela kanianki i
zakwaszania za pomocą uryny.
Przykład: "Mojemu mężowi bardzo pomogły kompresy na stopy.

Duże narośle znikły po trzech kompresach. Bardzo Panu dziękujemy".

Przykład: "W 1990 roku zachorowały mi stopy. Miałem duże trudności z chodzeniem.
Pracowałem w fabryce. Lekarze w fabryce zadali sobie dużo trudu, ale efektów nie było.
Skierowali mnie do uzdrowiska w Jałcie, tam też nic mi nie pomogło. Postanowiłem

152

Choroby kobiece są przede wszystkim wynikiem nieprzestrzegania elementarnych reguł, a


mianowicie - wypróżniania się o czasie. Zaparcia, za mała ilość stolca - to plaga
współczesnych kobiet, skutek nieprawidłowego odżywiania rafinowanymi pokarmami,
sztucznymi produktami itp. W wyniku takiego odżywiania treść jelita grubego skupia się,
sprasowuje, gnije i zatruwa przyległe narządy oraz całą krew. Jest to przyczyną zapaleń
narządów stykających się z jelitem grubym i tak zaczynają się rozmaite choroby kobiece.

Przede wszystkim - oczyśćcie jelito grube, następnie wątrobę.

Później - pijcie raz dziennie własny mocz, duszkiem po 50-100 gramów; również z niego
wykonujcie płukanki (irygacje), wprowadzajcie tampony (początkowo ze świeżego moczu
własnego lub dziecięcego, później z odparowanego do 1/4 pierwotnej objętości). Korzystnie
jest robić gorące kąpiele połowiczne, dodając do wody 500-1000 gramów moczu
odparowanego do 1/4 pierwotnej objętości. Dodatkowo na noc można wkładać tampony z
różnych rodzajów moczu.

Jeżeli wystąpiły zaburzenia cyklu miesiączkowego i inne zaburzenia hormonalne (na przykład
pojawianie się męskiego zarostu na twarzy), to pijcie 3-4 razy dziennie po 100-150 gramów
moczu, smarujcie nim ciało (odparowanym do 1/4). W uporczywych przypadkach możecie po
zmianie diety stosować wewnętrznie mocz odparowany do 1/4 pierwotnej objętości, po 50
gramów rano na czczo. Wszystkie te czynności pozwolą wam wyrównać zaburzenia
hormonalne i pozbyć się nieprzyjemnych dolegliwości.

Przykład: "Mam 45 lat, przechodziłam operację torbieli jajnika.

Piłam mocz przez trzy miesiące. Cykl miesiączkowy uregulował się, bóle minęły".

Przykład: "O przypadkach pomyślnego wyleczenia włókniaka macicy poinformowało mnie


kilka kobiet. Sposób ich leczenia okazał się jeszcze łatwiejszy niż poprzedni: raz dziennie
rano wykonywać irygacje własnym, świeżym i jeszcze ciepłym moczem.

W taki sam sposób leczy się obustronne zapalenie przydatków.

Oto, co opowiedziała S. z Komsomolska nad Amurem, która podczas obustronnego zapalenia


przydatków wykonywała irygacje moczem swojego syna.

- Ile dni się pani leczyła?

- Tydzień. Rano, raz dziennie. Jeżeli zdarzały się nawroty, kiedy


się przeziębiłam, to na poprawę wystarczały nawet trzy dni. Te irygacje, jak zauważyłam,
działają dobroczynnie na wszystkie narządy płciowe kobiety"44.

Zanalizujmy teraz kwestię bezpłodności kobiet. Czego może w tym przypadku dokonać
uryna?

Pierwsze. Jeżeli bezpłodność jest skutkiem choroby narządów płciowych kobiety, to irygacje,
oczyszczanie jelita grubego, tampony doprowadzą wszystko do normy.

Drugie. jeżeli bezpłodność jest spowodowana zaburzeniami regulacji hormonalnej lub


niedorozwojem żeńskich narządów płciowych, to, masując ciało uryną i stosując ją
wewnętrznie, Jak również robiąc nasiadówki, można zlikwidować te problemy. Uryna dzięki

" Czy nie dziwi was, dlaczego kobiece narządy płciowe są połączone z układem moczowym?
Sama Natura zatroszczyła się o to, aby to miejsce było dobrze zabezpieczone, dzięki
dobroczynnemu działaniu uryny, przed zakażeniami i innymi zaburzeniami. Choroby
przeziębieniowe kobiecych narządów płciowych łatwo poddają się działaniu uryny, świeżej
lub podgrzanej, dlatego że posiada ona właściwości "gorące". Uryna połączona z innymi
substancjami dodatkowo wzmacnia ich działanie lecznicze. Oto na przykład, co pisał
Awicenna: "Mocz ludzki, ugotowany z porem, jeśli siadać w nim przez pięć dni raz dziennie,
skuteczny jest na bóle w macicy".

155

sprzężeniu zwrotnemu doprowadzi regulację hormonalną do należytego stanu i umożliwi


normalny przebieg ciąży.

Trzecie. W trudnych przypadkach, w celu stymulacji funkcji rozrodczej, należy pogłodować


na urynie przez dwa-cztery tygodnie. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, które mają jedno dziecko,
a drugiego, mimo najlepszych chęci, nie mogą urodzić.

I wreszcie, u niektórych kobiet dochodzi do poczęcia, ale ciąża nie. jest donoszona - następuje
samoistne poronienie. jak postępować w takim wypadku? Na początku dokonajcie
całkowitego oczyszczenia organizmu. Następnie masujcie kilkakrotnie swoje ciało, używając
aktywowanych rodzajów moczu (odparowanego do 1/4) i regularnie jedzcie na czczo kiełki
pszenicy lub chleb z wykiełkowanego ziarna pszenicy. Przed poczęciem aktywnie uprawiajcie
sport, biegajcie, bierzcie naprzemienne natryski (ciepły-zimny-ciepły-letni-ciepły-letni). Pić
własny mocz w czasie ciąży można jeden raz dziennie, rano po 50-100 gramów.

Oto jeszcze kilka zaleceń dotyczących walki z bezpłodnością.

Do substancji pitnych o szczególnych w tym przypadku własnościach należy mocz słonia,


który daje się do picia kobiecie; to wspaniały środek, aby wywołać poczęcie, a czynić to
należy na krótko przed stosunkiem lub w czasie stosunku. Daje się również do picia opiłki
kości słoniowej - pomagają natychmiast" (Awicenna).

Mocz aktywowany poprzez schłodzenie (własny mocz trzyma się w ciemnym, zimnym
miejscu w temperaturze +2, +4°C przez 4-5 dni) nieprawdopodobnie silnie stymuluje
organizm. Stosować go najlepiej zewnętrznie. Poróbcie nim przez tydzień masaże, a
poczujecie potężny wpływ. A teraz przykład z książki A. Maslennikowa:

"Przeczytawszy Awicennę, przypomniałem sobie pewną znajomą.

Młoda kobieta, 18 lat. Dopiero wyszła za mąż. Torbiel. Pęknięcie jajnika. Natychmiastowa
operacja [ ... J Zaogniony, obrzmiały szew [ ... J Diagnoza lekarska: "Możliwy nawrót.
Możliwa powtórna operacja, usunięcie drugiego jajnika. Bardzo prawdopodobne, że dzieci
nie będzie pani miała [ ... J" .

Autourynoterapia (picie, okłady na szew, irygacje).

Obecnie kobieta ta czuje się dobrze. "Tak dobrze, jak już dawno się nie czuła", według jej
słów. Przy okazji zauważyła, że przestała chorować z przeziębienia, zwłaszcza w mroźne
zimy, chociaż dawniej chorowała co roku i to każdej zimy po kilka razy. Spostrzegła jeszcze,
że o ile przedtem miesiączki miała tak bolesne, że musiała prawie zawsze uciekać się do
środków przeciwbólowych, o tyle teraz miesiączki przechodzą zupełnie bezboleśnie, chociaż
przedłużyły się o jedną dobę, Ale najważniejsze, że teraz jest w ciąży [ ... J.

W kwietniu 1990 roku odwiedziła nas, szczęśliwa i rumiana, z jedenastomiesięcznym


synkiem".

Komentarz i zalecenia. Drogie panie, dziewczęta, dziewczynki! Pilnujcie pracy swojego


jelita. Jeżeli źle pracuje, to zatruwa w pierwszej kolejności wasze narządy rodne. Pierwsze
tego objawy to choroby z przeziębienia i bolesne miesiączki. Zażywanie środków
przeciwbólowych pogarsza tylko ogólny stan organizmu, dodatkowo zanieczyszcza
produktami rozpadu leków. Przedłużenie krwawienia o jedną dobę jest całkowicie normalne i
pozytywne. Wasz organizm zaczął się porządniej oczyszczać, lepiej pracować (wskazuje na to
bezbolesność). Pamiętajcie - uryna pomoże wam w rozwiązywaniu podobnych problemów, w
przeciwnym razie może was spotkać katastrofa życiowa.

Urynoterapia a choroby płuc

Zgodnie z Ajurwedą i Dżud-szi, wszystkie zaburzenia powyżej przepony powstają z


nadmiernego nagromadzenia śluzu, to znaczy pobudzenia duszy "Kapha" . Czym jest ten
śluz? Galaretowatą masą, zwiększającą "ciężar" (inercję) i chłód w organizmie. Gromadząc
się w płucach, jamie klatki piersiowej, prowadzi do wielu różnorodnych chorób płuc. Uryna,
dzięki rozpuszczającym śluz i "gorącym" (odwrotnym do oziębiającego działania śluzu)
właściwościom, wspaniale rozcieńcza i wyprowadza zanieczyszczenia śluzowe z miejsc ich
nagromadzenia, co sprzyja wyleczeniu. Dodajcie tu leczenie substancjami nozologicznymi,
przeciwgorączkowe działanie mocznika, a zrozumiecie wówczas, że nie ma niczego
potężniejszego od urynoterapii, głodówki i zabiegów termicznych.

Tak więc, najlepsza metoda leczenia wspomnianej wyżej patologii jest następująca:

157

a) przyjmowanie uryny do wewnątrz, 2-3 razy dziennie po 100 gramów;


b) owijanie klatki piersiowej tkaniną wełnianą zamoczoną w urynie odparowanej do 1/4
pierwotnej objętości, na 1-2 godziny, tak aby chory obficie się pocił i następowało
oczyszczanie przez skórę, rozrzedzanie i odchodzenie flegmy;

c) pożądana jest głodówka uryn owa (czas głodówki zależy od stopnia, jakim organizm
dotknięty jest chorobą). Jeśli chodzi o przyjmowanie moczu, to najlepiej jest pić mocz
dziecięcy, nasycony ciałami) odpornościowymi. A teraz kilka przykładów z praktyki wraz z
komentarzem.

Przykład: "Kobieta leżała w szpitalu z ciężką postacią zapalenia opłucnej, w jej klatce
piersiowej nagromadziło się dużo ropy i żadne metody leczenia nie skutkowały.

Matka zaczęła jej przynosić płyn zabarwiony syropem wiśniowym. Po pewnym czasie lekarz
prowadzący, widząc, że stan chorej z niezrozumiałych przyczyn zaczyna się poprawiać,
zapytał: »Czym się pani Ieczy?«. Ale o lekarstwie powiedziano mu pod koniec leczenia.
Kiedy kobieta całkiem wyzdrowiała, matka powiedziała jej, że piła mocz swojego syna".

Komentarz i zalecenia. Dlaczego ta kobieta nie mogła się wyleczyć za pomocą zwykłych
środków? Po pierwsze, odżywiała się pokarmami, które wywołały w organizmie powstawanie
nadmiaru śluzu. Po drugie, ropa nagromadziła się z powodu rozkładu śluzu, to jest w
organizmie powstało środowisko zasadowo-gnilne, korzystne dla bakterii ropotwórczych.
Lecznicze oddziaływanie na drobnoustroje chorobotwórcze doprowadziło do osłabienia
organizmu, zatrucia go, nikt przecież nie pracował nad unormowaniem jego środowiska.
Mocz syna, po pierwsze, spowodował ogólne zakwaszenie ustroju, to jest pozbawił infekcję
jej środowiska życia; po drugie - podziałał na nią ciałami odpornościowymi młodego
organizmu.

Przykład: "Dziewczynka, półtora roku, zapalenie opłucnej ("dziesięć żeber w wodzie"). Ponad
pół roku leczona bezskutecznie. Widząc, że lekarze nie mogą sobie dać rady z chorobą, babcia
za-

158

brała dziewczynkę do domu i wyleczyła swoimi środkami: trzy razy poiła ciepłym, świeżym
moczem, a to, co zostawało (dziewczynka piła tyle, ile mogła) zużywała na kompresy (era
żeberka»)",

Komentarz i zalecenia. Zapalenie opłucnej powstające w wieku półtora roku jest skutkiem
niewłaściwego odżywiania pokarmami o dużej zawartości skrobi, na którą w organizmie
dziecka nie ma jeszcze enzymów trawiennych. Śluz o dużej zawartości skrobi wydalany jest
w postaci wydzieliny z nosa - to znaczy górą. Oto dlaczego utworzyła się "woda". Mocz
podziałał na nadmiar wody jak środek moczopędny; okłady na "żeberka" - jak środek
rozgrzewający, co szybko doprowadziło organizm dziecka do normy.

Przykład: "U pani S. lekarz stwierdził zapalenie oskrzeli i początkowe stadium gruźlicy. Stan
opłakany. Trudności w oddychaniu. Usłyszawszy o urynoterapii, przez dwa tygodnie
prowadziła głodówkę urynową, lecz bez masażu. W ciągu trzech dni po rozpoczęciu leczenia
nastąpiła widoczna poprawa: swobodne oddychanie, kilkugodzinny sen bez przerw.
Skończywszy głodówkę, jadła dwa razy dziennie, nadal przyjmowała mocz. Jednakże
głodówka trwała zbyt krótko i objawy chorobowe wróciły. Zaleconą miała dalszą głodówkę i
obowiązkowe wcieranie moczu w skórę. Dostała wskazówki, jak się odżywiać. Nastąpiło
całkowite wyleczenie.

Od tego czasu pacjentka jest zdrowa, nadal przyjmuje swój mocz i od czasu do czasu ponawia
krótkie głodówki" (z książki Armstronga).

Komentarz i zalecenia. Głodówka umożliwia bardziej skuteczne usuwanie z organizmu


produktów rozpadu, lecz koniecznie trzeba ten proces podtrzymywać dostatecznie długo, co
początkowo nie zostało zrobione. Wcieranie moczu w skórę i głodówka z równoczesnym
przyjmowaniem moczu do wewnątrz - to pewny środek służący ogólnemu zakwaszeniu
organizmu i powstrzymaniu każdego procesu patologicznego, w tym również gruźlicy.
Zapalenie oskrzeli - to skutek nadmiaru śluzu. Zalecenia dotyczące odżywiana są przede
wszystkim ukierunkowane na to, aby z pożywienia usunąć produkty wytwarzające śluz:
mleko, skrobię (wyroby piekarnicze, ziemniaki), tłuszcze i skondensowane produkty
białkowe (jaja, mięso itp.). Możliwe, że kobieta ta ma konstytucję "Flegmy" i skłonna jest

159

do gromadzenia zanieczyszczeń wytwarzających śluz, Z tego względu okresowe głodówki są


dla niej bardzo korzystne i zapobiegają nawrotom choroby. Wykorzystajcie ten niuans w
swojej praktyce.

Przykład: ,,37 -letni chory J. Zwolniony ze służby wojskowej w marynarce. Na astmę zaczął
cierpieć w wieku 14 lat. Widocznie morze spowodowało zaostrzenie choroby. Każdej nocy
chory co najmniej cztery razy wstawał, żeby poinhalować się lekami w aerozolu. Przez trzy
miesiące pił mocz, do 1,5-2 litrów dziennie, przeprowadził dwie krótkie głodówki po 36 i 40
godzin każda, w czasie których pił tylko mocz. Jego stan przez ten czas na tyle się polepszył,
że nawet nie parniętał o aerozolu. Wszystkie lęki go opuściły. Stan ogólny się poprawił.

W innym przypadku podobnej choroby zdrowie pacjenta polepszyło się w ciągu czterech dni
postu urynowego, podczas gdy trzytygodniowe leczenie w powszechnie znanej lecznicy
naturoterapeutycznej nie przyniosło ulgi. Po każdym przyjęciu moczu wydzielał się skrzep
plwociny. W ostatnim dniu głodówki pacjent uznał za możliwe sprawdzenie swoich sił i
swobody oddychania, wchodząc piechotą na wzgórze - nie odczuwał przy tym najmniejszych
trudności. Zakończył leczenie i wrócił do działalności zawodowej".

Komentarz i zalecenia. Do astmy oskrzelowej predysponowane są osoby o konstytucji


"Flegmy" (Kapha). Dlatego nie ma w tym nic dziwnego, że u ]. choroba ta pojawiła się w
wieku 14 lat. Wilgotny klimat dodatkowo sprzyja zwiększeniu ilości śluzu w organizmie, co
prowadzi do zaostrzenia astmy oskrzelowej. Z tego względu służenie w marynarce w
wilgotnych, chłodnych warunkach klimatycznych, na pewno doprowadziło do zaostrzenia
stanu i pogorszenia zdrowia. W niektórych przypadkach wystarcza, że chorzy na astmę
oskrzelową zmienią klimat na suchy, stepowy, a ich zdrowie szybko się unormuje.
Współczesne leczenie zaczyna się z reguły od "niewinnych" aerozoli,

a kończy na hormonach i innych jeszcze mocniejszych preparatach, od których człowiek staje


się inwalidą, traci nadzieję na przyszłość.
Uryna dzięki swoim "gorącym" właściwościom "podsusza" organizm, oczyszcza go, co
prowadzi do wyzdrowienia. Krótkie okresy wstrzemięźliwości w jedzeniu (36-40 godzin)
połączone z piciem uryny jeszcze bardziej podsuszają organizm.

160

Jeśli chodzi o drugi przypadek wyleczenia, to dłuższe okresy wstrzemięźliwości jeszcze lepiej
działają na organizm, szybko odrywając flegmę.

Przykład: "Urynoterapię z głodówką należy przeprowadzać łącznie z zabiegami rozcierania.


Skóra również oddycha i wchłania mocz, co ma dobroczynny wpływ na regenerację
przemiany materii". Metoda ta jest według Armstronga dlatego godna uwagi, że przewiduje
leczenie kompleksowe: głodówkę, przyjmowanie moczu i rozcieranie całego ciała. Stosowana
osobno głodówka lub picie uryny, albo rozcieranie, nie dają pożądanych skutków.

Według danych przedstawionych przez Armstronga, poprawa stanu zdrowia w zależności od


wieku następuje w takim oto czasie: młodzież - 14 dni, 36-latkowie - 42 dni, 55-latkowie - 53
dni, 75-latkowie - 60 dni.

Jak przekonuje John Armstrong, jeżeli będziecie wykonywać wszystkie jego zalecenia, to
oprócz ustąpienia podstawowej choroby poprawi wam się cera, wyostrzy wzrok i słuch, a wy
sami będziecie bardziej aktywni i energiczni.

Po wyzdrowieniu należy nadal przyjmować urynę, zacząć nieco biegać, stosować zabiegi
wodne, hartować się, przeprowadzać głodówki profilaktyczne.

"Zaproponowałem tę metodę jednemu z moich przyjaciół, który cierpiał na astmę oskrzelową.


Był inwalidą II grupy, przez 8 lat nie rozstawał się z lekami w aerozolu. I jak myślicie? W
ciągu trzech miesięcy się wyleczył. Odebrano mu grupę inwalidzką. Teraz pracuje jako
kierowca. Ma 51 lat". L Sokoław (z pisma "Sowietskij „) sport .

Komentarz. Musicie zrozumieć podstawową rzecz: astma oskrzelowa to przepełnienie


organizmu człowieka śluzem, bardzo silne przechylenie organizmu w stronę zasadową
(gnicia). W celu wyleczenia należy przechylić organizm w stronę kwaśną, co doprowadzi do
wyparcia patogennych właściwości zasadowych środowiska wewnętrznego, ujścia śluzu i
powrotu do zdrowia.

Przeprowadźmy niewielką analizę, kto i z jakim skutkiem walczy z astmą oskrzelową.

161 1. K. Butiejko zaproponował metodę świadomej likwidacji oddychania głębokiego,


wskutek której następuje w organizmie gromadzenie się dwutlenku węgla. Innymi słowy,
osoby stosujące tę metodę zakwaszają swój organizm za pomocą dwutlenku węgla.

2. J. Nikołajew, W Wojtowicz leczą za pomocą głodówek. W trakcie głodówki następuje


zakwaszenie organizmu ciałami ketonowymi i dwutlenkiem węgla.

3. Armstrong leczył uryną i głodem. Uryna to płyn o silnych własnościach kwaśnych,


produkowany przez sam organizm. Jakie czynniki zakwaszające zawarte są w samej urynie?
Kwasy miareczkowalne i jony wodorowe.
Jeżeli wymienione metody porównamy teraz pod względem siły oddziaływania leczniczego,
to okaże się, że głodówka urynowa obejmuje wszystkie trzy: zakwaszenie organizmu za
pomocą dwutlenku węgla, ciał ketonowych i jonów wodorowych z miareczkowalnymi
kwasami. Wszystko to razem umożliwia szybkie wyrównanie przechylenia środowiska
wewnętrznego, przywrócenie go do stanu normalnego i osiągnięcie wyleczenia. Nic więc
dziw~ego w tym, że po każdym przyjęciu uryny podczas głodówki z organizmu usuwana była
zagęszczona flegma, pojawiały się siły i następowało swobodne oddychanie.

Leczenie naturoterapeutyczne, zalecające stosowanie naturalnych produktów pochodzenia


roślinnego, które sprzyjają alkalizacji organizmu, napełnianiu go wilgocią i chłodem (świeże
owoce i warzywa chłodzą organizm), w przypadku astmy oskrzelowej faktycznie nie
przyniesie ulgi. W tym przypadku konieczne jest inne podejście: silne zakwaszenie
środowiska wewnętrznego organizmu uryną i głodem, okłady na klatkę piersiową z tkaniny
wełnianej zamoczonej w urynie odparowanej do 1/4 pierwotnej objętości. Po głodówce
należy mieszkać w suchym, ciepłym klimacie, odżywiać się suszonymi owocami,
podsuszonym chlebem z wykiełkowanego ziarna, jarzynami duszonymi bez tłuszczu. Takie
właśnie postępowanie przynosi w walce z astmą oskrzelową stuprocentowy sukces.

Uryno terapia a choroby weneryczne

Armstrong opisuje przypadek wyleczenia młodego mężczyzny z kiły: "Kiłą zaraził się we
Francji, przedtem zaś miał łuszczycę.

162

Początkowo próbował leczyć się głodówką, aby zamrozić chorobę. Przed. końcem drugiego.
dnia głodówki choroba nasiliła się. Do głodówki i wody, która pił chory, dodał on swój
własny mocz (stosowany zewnętrznie i wewnętrznie). Wyniki były całkowicie zadowalające -
przed upływem dziesiątego dnia znikły objawy choroby podstawowej, a po kolejnym
tygodniu została również wyleczona łuszczyca. Dodatkowo okazało się, że choremu poprawił
się wzrok, odzyskał on węch, a słuch i odczucia smakowe stały się tak wyraźne, jak wiele lat
wcześniej".

Komentarz i zalecenia. Jak widać z powyższego opisu, "uderzenia nozodami" nie wytrzymuje
nawet kiła, ogólne zakwaszenie "nie daje żyć" bakteriom kiły. Tak oto potwierdza się w
praktyce obserwacja B. Bołotowa, że na organizmie człowieka mogą pasożytować
drobnoustroje pochodzenia roślinnego. Jednakże pod warunkiem, że środowisko wewnętrzne
organizmu będzie dla nich korzystne, to znaczy przechylone w stronę gnilną. Każde leczenie
farmakologiczne bez uregulowania środowiska wewnętrznego jest bezskuteczne i nadszarpuje
siły samego organizmu.

Ciekawy i pouczający jest opisany przez Armstronga również inny przypadek - zapalenie
jądra. Choroba ta może pojawić się wskutek urazów, rzeżączki lub innej choroby zakaźnej,
gdy środowisko wewnętrzne organizmu jest już przygotowane i potrzebny jest czynnik
wywołujący zakażenie ropne. Dalej wszystko rozwija się według "utartego" schematu -
zapalenie, obrzęk, bóle, ropa itp.

Proc~s ten można z łatwością zatrzymać poprzez głodówkę, urynoterapię - stosowaną


wewnętrznie i zewnętrznie. Leczenie należy kontynuować do całkowitego ustąpienia obrzęku
i uregulowania wszystkich czynności. We wspomnianym przez Armstronga przypadku
całkowite wyzdrowienie nastąpiło po 26 dniach.

Urynoterapia a martwica, niegojące się rany, stłuczenia, oparzenia, ukąszenia oraz inne
przypadki . W nieskomplikowanych przypadkach należy pić urynę raz dziennie rano,
wykonywać masaże, jak również okłady na chore miejsca z moczu odparowanego do 1/4
pierwotnej objętości - daje to dobre wyniki. Zakwaszenie chorej części ciała lub całego
organizmu sprzyja wyzdrowieniu. Ze względu na to, że w ciągu dnia rany same z siebie goją
się lepiej, okłady urynowe należy stosować na noc.

Główny nacisk w leczeniu okładami urynowymi kładzie się na godziny nocne, dzięki czemu
efekty są najbardziej widoczne.

Zgodnie z obserwacjami starożytnych, mieszanina uryny i popiołu z powodzeniem służy


leczeniu ran i oparzeń. W ciężkich przypadkach dodatkowo należy zastosować głodówkę.

Przykład: "Lekarz prowadzący nalegał prawie dwa lata wcześniej na amputację nogi. Chora
leczyła się, ale stan się pogarszał. Cierpiała na zaparcia, żylaki odbytu, egzemę,
niedokrwistość, bezsenność, uogólnioną depresję. Miała chorą jamę ustną, język, w kącikach
ust tworzyły się pęknięcia, na nodze pojawiało się coraz więcej obszarów martwiczych.
Kobieta była mocna duchem, bez trudu przekonałem ją, aby przyjmowała cały mocz oraz do
półtora litra zimnej wody dziennie.

W ciągu pierwszych pięciu dni zaczęły zanikać rozdarcia i pęknięcia skóry. Twarz przestała
boleć, a na trzeci dzień kobieta mogła mocno spać. Na koniec pierwszego tygodnia aktywnie
pracowały jelita i nerki, przeszły żylaki odbytu. Po czterech tygodniach nie zostało ani śladu
po martwicy, cały martwiczy obszar pokryty był nową skórą. Chora noga, która była dwa razy
grubsza od zdrowej, całkowicie wróciła do normy. W pierwszym tygodniu po głodówce
wziąłem pacjentkę na ostrą dietę: winogrona, banany i świeże pomidory (wszystko w
niewielkich ilościach), w drugim - dodałem świeże (niepasteryzowane) mleko, wreszcie w
trzecim - pozwoliłem odżywiać się normalnie" (Z książki Armstronga).

Komentarz i zalecenia. Zaparcia spowodowały zatrucie całego organizmu i przechyliły jego


środowisko wewnętrzne w stronę gnilną. Wskutek tego kobieta zaczęła powoli gnić -
wystąpiła niedokrwistość, egzema (próba wydalania zanieczyszczeń przez skórę). Bardzo
mocno zostało zaatakowane procesami gnilnymi jelito grube - stąd depresja, choroby jamy
ustnej.

Leczenie można by było rozpocząć w taki sposób: lewatywy w celu uregulowania pracy jelita
grubego oraz ogólnej detoksykacji organizmu, rozcieranie ciała moczem odparowanym do 1/4
pierwotnej

164

objętości oraz picie moczu, gdzieś tak dwa razy dziennie. Po tygodniu takiego wstępnego
oczyszczania zastosować głodówkę, wtedy będzie łatwiej ją znieść. Wychodzenie z głodówki
w naszych warunkach: pić świeżo wyciśnięty sok z marchwi, wywary z ziół z miodem na
specjalnie oczyszczonej wodzie, jeść kiełki pszenicy. Kiełki pszenicy od razu będą
dostarczały organizmowi mikroelementów i witamin w tak olbrzymich ilościach, jakich nie
zawierają wskazane przez Armstronga produkty. Następnie przechodzić na warzywa (w zimie
duszone jarzyny), owoce sezonowe, kasze z pełnego ziarna, chleb z kiełków. Podczas
głodówki ilość moczu znacznie maleje i staje się on bardzo skondensowany. Jeżeli pije się
więcej wody (specjalnie oczyszczonej), można temu zapobiec, a dodatkowo lepiej przepłukać
i oczyścić organizm.

Przykład: "Po raz pierwszy o uryno terapii usłyszałam w szpitalu po operacji jamy brzusznej.
Po wypisaniu ze szpitala zrobił mi się duży kikut, szew krwawił [ ... ]. Tak bardzo nie
chciałam znowu iść do szpitala, że postanowiłam pić urynę i robić z niej kompresy na szew.
Po 4-5 miesiącach szew się wchłonął, kikuta nie było, a mnie wyrejestrowano z ginekologii.

W zębie, pod koronką, mam starą przetokę. Teraz zrobiła się mała i nie dokucza".

Przykład: .Autor książki »Tajna napitka Bogów« - A. Maslennikow opowiada, jak sam sobie
wyleczył przetokę. "Z przetoką jestem bardzo dobrze zaznajomiony, ponieważ sam przez
wiele lat żyłem z zapaleniem około odbytniczym - stało się to jakieś trzydzieści lat temu.
Później, po długich i męczących badaniach, trafiłem pod skalpel krasnojarskiego profesora.
Nie miałem szczęścia; o ile przed operacją przetoka miała jedno ujście na zewnątrz, to po
operacji były dwa.

Na powtórną operację nie wyraziłem zgody. Jeszcze przez dziesięć lat nosiłem to «cudo» w
sobie.

Później znalazłem jednak sposób na pozbycie się zapalenia okołoodbytniczego. Sposób


okazał się bardzo prosty: kilka mikrowlewek z mocnego, gotowanego na wrzątku, ekstraktu
ze świeżych kwiatów nagietka i jeden cykl leczniczy picia syberyjskiego oleju kamiennego.

165

Od tego czasu nie mam nawrotów. Być może, przetoka zamknęła się na zawsze. Z przetoką
przyszło mi się spotkać jeszcze raz. Stało się to już po przeczytaniu książek o urynoterapii. ,

Otóż utworzył mi się ropień, i to tak blisko wnętrza jednego z narządów, że obawiałem się
pęknięcia ropnia do tego wnętrza. [ ... ] Zacząłem smarować ropień «olejkiem urynowym» -
czymś pomiędzy naturalnym moczem a - «solą mikrokosmiczną» Beruni. Dosłownie po
upływie jednej doby zaznaczyło się pęknięcie. "Pomogłem" pęknięciu, otwierając je i
usuwając zawartość ropnia. Ale obok zaczął się tworzyć nowy ropień.

Zrozumiawszy, że nie wolno na siłę pomagać ropniowi, że «lekarz wewnętrzny» jest


mądrzejszy od mojej dyletanckiej wiedzy o leczeniu, ograniczyłem się do smarowania
nowego ropnia olejkiem urynowym.

Bardzo szybko dojrzał również i ten ropień i sam się uwolnił od swojej zawartości. Ale po
tym uwolnieniu utworzyła się przetoka. Ostrożnie obmacując, stwierdziłem, że przetoka jest
głęboka.

Doskonale pamiętałem jeszcze swoją pierwszą przetokę - zapalenie okołoodbytnicze.


Uznawszy, że nie mam już nic do stracenia, kontynuowałem swoje leczenie. W tym celu
przygotowałem świeży «olejek urynowy». Przygotowywałem go w łaźni wodnej, aby był
bardziej sterylny. I tym olejem napełniłem przetokę, Wykonywałem to codziennie.
I co ciekawe - przy każdym kolejnym napełnianiu przetoka sama się uchylała, jak gdyby
"prosząc", aby ją jeszcze napełnić. Spełniałem więc jej "prośbę", napełniając olejem
urynowym. Obmacując z zewnątrz, stwierdzałem, że trzon przetoki skraca się, że dno
przetoki staje się coraz płytsze. Po jakichś dziesięciu dniach w miejscu przetoki utworzyła się
zwykła zdrowa tkanka bez żadnych zwłóknień, niczym się nieróżniąca od tkanek sąsiednich
fragmentów ciała".

Komentarz i zalecenia. Już Awicenna wskazywał, jak za pomocą uryny leczyć przetoki.
"Przetoki. Bierze się dziecięcą urynę i miesza bez przerwy w cynowym moździerzu, dopóki
nie zgęstnieje i nie wyschnie, a następnie się jej używa". "Olejek urynowy" jest jednym z
wariantów odparowanej uryny. Pamiętajcie, że odparowana do 1/4 uryna w leczeniu ran
przewyższa łzy, które uważane są za najlepszy środek na gojenie ran.

166

Z jakich przyczyn u człowieka powstaje przetoka? Wydostawanie się ropy z rany wskazuje na
ogólny stan gnilny organizmu. Stan ten podtrzymujemy z reguły przez niewłaściwe
odżywianie. Leczenie operacyjne niczego w tym aspekcie nie daje. Oto dlaczego zamiast
jednej przetoki powstały dwie.

Po operacji przetoki zostały wyleczone preparatami syntetycznymi o dużej zawartości soli


(ekstrakt z nagietka i syberyjski olej kamienny).

Ponowne utworzenie się ropnia wskazuje na to, że niewłaściwy tryb życia nie został
zmieniony. Zastosowanie odparowanej uryny sprzyjało mocnemu zakwaszeniu gnijącego
miejsca, co szybko doprowadziło do odbudowy normalnej tkanki i całkowitego wyleczenia.
Tak należy postępować w przypadku zapalenia okołoodbytniczego, przetoki. Pamiętajcie
jednak, że jeśli środowisko wewnętrzne waszego organizmu przechylone jest w stronę gnilną,
to w celu jego unormowania musicie zmienić sposób odżywiania, tryb życia. Jeżeli tego nie
zrobicie, wasz sukces będzie krótkotrwały, jak to zademonstrował A. Maslennikow.

Przykład: "Ojciec był kombatantem. Miał przestrzelony kręgosłup. Gruźlicę kości. Zaczął mu
rosnąć garb. Porażenie od klatki piersiowej w dół. Już nawet robił pod siebie. Czucia w ciele
zupełnie nie miał - bez bólu wbijali mu igłę aż do kości. Kiedy go wypisywali ze szpitala
wojskowego, powiedzieli rodzinie:

Jeszcze miesiąc-półtora i odda duszę Bogu [ ... ] W domu zaczął pić mocz. Zaczął chodzić.
Wyzdrowiał. Po wyleczeniu żył jeszcze 26 lat". (Z książki A. Maslennikowa) .

Przykład: "Wstrząśnienie mózgu. Uczennica starszej klasy jednej z krasnojarskich szkół. W


pierwszym roku nauki upadła i uderzyła się w głowę· Od tamtej pory prześladowały ją ciągłe
bóle głowy. Często bóle były takie, że musiała wychodzić po dwóch-trzech godzinach zajęć.
Leczyła się w szpitalu bezskutecznie. Przeszła cykl zabiegów akupunktury. Okresowa
poprawa.

Zamierzała już porzucić naukę, ponieważ wątpiła w to, że w przyszłości będzie mogła
pracować w swojej specjalności [ ... ]

167
Urynoterapię (picie) zaczęła w niedzielę rano. W poniedziałek po ośmiu godzinach zajęć
poczuła jedynie zmęczenie. W ciągu miesiąca miała tylko jeden napad bólu głowy - w
związku z nagłą zmianą pogody. Od tamtego czasu minął ponad rok. Dziewczyna c~uje

się dobrze. .

«Kiedyś, jak tylko zaczynała się wiosna, to od razu bolała mnie głowa. A teraz wszystko jest
w porządku: głowę mam czystą, jasną»" [ ... ]

Komentarz i zalecenia. Przy wszelkich odchyleniach od normalnego stanu zdrowia organizm


samodzielnie dokonuje wyrównania i produkuje substancje, które wprowadzane z powrotem z
uryną w efekcie prowadzą do wyzdrowienia. Oprócz tego nastąpiło "wzmocnienie" s:iała
holograficznego, które wskutek urazu zostało przemieszczone. Uryny nie trzeba koniecznie
pić, można ją wcierać w ciało, głowę itp.

Przykład: "Mocne stłuczenie wątroby (upadek z konia). Przez miesiąc piłam mocz. Lekarze
byli zdziwieni, że się wyleczyłam, ponieważ wskutek stłuczenia wątroba, jak powiedzieli,
popękała". (Z książki A. Maslennikowa).

Komentarz i zalecenia. Uryna, wchłaniając się w przewodzie pokarmowym, od razu dostaje


się do wątroby. Wyleczenie jest w pierwszej kolejności związane z tym, że uryna, jako płyn
nasycony energią "grawitacyjną" organizmu, szybko dokonała "spojenia" tego, co było
popękane. Kwaśne właściwości sprzyjają biosyntezie, a sole i substancje rozpuszczone w
urynie stały się "cementem", który szybko wszystko utrwalił.

Przykład: "Odparowanym moczem w ciągu półtorej doby wyleczyłam oparzenie otwartym


ogniem na ręce (od dłoni do łokcia, po wewnętrznej stronie). Zamiast pęcherza i gnijącej rany
przyschnięta ciemnowiśniowa błona. Kompres trzymałam dzień i noc. Potem po prostu
smarowałam. W ciągu tego czasu ustąpił ból i opadł obrzęk. Teraz jest 5. dzień. Trochę
swędzi. Dziękuję Panu".

F. Chanenia w pracy "Spiecyficzeskije mukopolisacharidy dla tierapii niekotorych


infiekcyonnych zabolewanij" ("Swoiste mukopolisacharydy w terapii niektórych chorób
zakaźnych") opisuje przypadki wyleczenia kleszczowego zapalenia mózgu. W tym celu
osobie chorej (kobiecie) wprowadzano wyjałowioną urynę (jej własną), po 2 mililitry co dwie
godziny.

"Już po drugim wprowadzeniu temperatura zaczęła spadać i pod koniec doby wynosiła tylko
37°C, a następnego dnia 36,rc. Chora szybko odzyskała przytomność. Po 24 godzinach
zaczęły słabnąć również pozostałe objawy choroby: złagodniał ból głowy, zmniejszyły się
bóle w mięśniach, stawach itd.

W trzeciej dobie leczenia stwierdzono kliniczne wyzdrowienie

[ ... ].

W późniejszym czasie stosowaliśmy tę metodę na ochotnikach w celu leczenia anginy, grypy,


zapalenia płuc, zapalenia korzonków, reumatyzmu, duru brzusznego, ostrej czerwonki,
zapalenia trzustki i innych chorób, z dobrym efektem terapeutycznym. Podobnie jak w
literaturze, nasze doświadczenia potwierdzały się.
Obserwowaliśmy:

1. Szybkie obniżenie temperatury;

2. Szybkie złagodzenie doznań bólowych;

3. Szybkie zmniejszenie intoksykacji;

4. Brak objawów ubocznych, powikłań, nawrotów;

5. Szybsze wyzdrowienie niż w przypadku stosowania zwykłych metod leczenia [ ... ].

Komentarz i zalecenia. Wiemy o tym, że uryna oddziałuje przez skórę w ciągu trzech sekund
po naniesieniu i może się wchłonąć dzięki zwykłemu masażowi, w sposób prosty i
fizjologiczny, 20 mililitrów w ciągu 2-3 minut. W celu szybkiego obniżenia gorączki stosujcie
okłady z uryny na puls.

Przykład: "Chłopca ukąsił jakiś owad. W miejscu ukąszenia powstał duży obrzęk,
zaczerwienienie, uczucie pieczenia i świądu, później pojawił się ból. Przykładano na to
miejsce świeży mocz.

Po 30-40 minutach ustąpił ból oraz uczucie pieczenia i świądu.

Po 3-4 godzinach na plecach nie było śladu po ukąszeniu'".

Przykład: "Ninę Michajłownę ukąsiła osa. Pojawił się ostry ból, zaczęła puchnąć dosłownie
na oczach. Natychmiast, zgodnie z moją

169

radą, przyłożyliśmy mój odparowany do 1/4 mocz. Po 15-20 minutach po ukąszeniu nie było
śladu, tak jakby nic się nie stało. Dawniej w podobnych wypadkach męczyła się jakieś dwie-
trzy godziny, a ślady po ukąszeniu widoczne były przez 2-3 dni".

Przykład: "Pewna mieszkanka Irkucka opowiedziała, że kiedy pracowała jako


wychowawczyni w przedszkolu, w jej grupie wybuchła epidemia świerzbu. Zaraziła się cała
grupa, łącznie z wychowawczynią i jej córką, która była w tejże grupie.

Usłyszawszy gdzieś o urynoterapii, wychowawczyni najpierw wyleczyła siebie, następnie


swoją córkę, a upewniwszy się co do skuteczności i nieszkodliwości tej metody, wyleczyła
całą grupę (zakażone miejsca przecierała watką zwilżoną w moczu)". (Z książki A.
Maslennikowa) .

Komentarz i zalecenia. W tym przypadku jeszcze lepiej działa mocz odparowany do 1/4
pierwotnej objętości lub mocz bardzo stary. Należy przecierać dotknięte chorobą miejsca.

Przykład: "Mam w Teodozji znajomego, jest medykiem. Poleżał sobie wiosną na trawce pod
Kijowem - niezbyt daleko, ale i nie za blisko Czarnobyla. I zaczęły mu garściami wypadać
włosy z głowy. Jako medyk interesujący się metodami naturoterapeurycznyrni, był dobrze
obeznany z urynoterapią. Zaczął się leczyć: na noc mył głowę swoim moczem, robił okłady,
wmasowywał stary (przetrzymany) mocz w skórę głowy, pił własny mocz wydalany w
okresie jednego miesiąca. Wynik: oczyścił krew ze skutków promieniowania, zapuścił bujną
czuprynę - włosy się bardzo wzmocniły". (Z książki A. Maslennikowa) .

Ten sam znajomy opowiedział mi o innym przypadku, ale z tejże dziedziny. Dziewczyna
mieszkająca niedaleko Czarnobyla została napromieniowana. Analizy wykazały raka krwi.
Unormowała skład krwi też poprzez picie moczu. Ona również była zaznajomiona z
urynoterapią -leczyła się tą metodą jeszcze przed tragedią w Czarnobylu, miała raka krtani z
przerzutami [ ... ].

Komentarz i zalecenia. Przeanalizujmy pierwszy przypadek.

Uryna, sprzyjając wzmocnieniu ciała holograficznego, wypiera

170

z organizmu promieniowanie. W opisanym przypadku mężczyzna został napromieniowany.


Napromieniowanie to zapisało się na środowiskach płynnych jego organizmu. Przy
wprowadzaniu uryny z powrotem do wewnątrz (przez jamę ustną, przez skórę), dzięki
zjawisku interferencji nastąpiło wzajemne stłumienie następstw napromieniowania.
Następstwa te, w postaci wypadania włosów, łatwo poddały się substancjom biologicznie
aktywnym, znajdującym się w "przetrzymanej" urynie.

Jeśli chodzi o drugi przypadek, podkreślę tylko jedno - dlaczego rak powrócił? Sposób
odżywiania doprowadził do podatności dziewczyny na choroby nowotworowe. Wyleczyła się,
usuwając podstawę raka dzięki urynoterapii. Jednak później urynoterapia poszła w
zapomnienie, a patologiczne odżywanie trwało. Promieniowanie Czarnobyla stało się
mechanizmem uruchamiającym, który spowodował nowy wybuch (podobnie jak u A.
Maslennikowa - pojawienie się nowej przetoki). Dlatego kontrolujcie swój sposób
odżywiania, nie dopuszczajcie do alkalizacji organizmu i pijcie profilaktycznie poranny mocz.

Uryna a kosmetyka

Opisywałem wcześniej, dlaczego uryna poprawia stan skóry i włosów. Można jej użyć
zamiast mydła w celu usunięcia brudu, który wgryzł się w skórę. Jest to całkowicie możliwe
ze względu na rozpuszczające działanie mocznika i amoniaku. Uzupełnijmy to zaleceniami i
przykładami z praktyki.

Armstrong w swojej książce "Woda żywa" pisze: "Jeden z najrzadszych i najdroższych


gatunków mydła toaletowego produkowany był niedawno na bazie odwodnionych soli i
tłuszczów z moczu krów, które pasły się na zielonych łąkach. Niektóre drogie kremy do
twarzy zawierają hormony obecne w moczu".

U A. Maslennikowa czytamy: "Bardzo korzystne jest przecieranie wieczorem twarzy nie


mleczkiem (zresztą nie zawsze jest ono pod ręką), lecz świeżym moczem. Pierwszą watką
zwilżoną w moczu należy oczyścić skórę z kosmetyków i brudu, a drugą - ponownie zmoczyć
skórę i pozostawić na 30-40 minut. Następnie spłukać chłodną wodą. Niektóre kobiety w
ciągu tej półgodziny zwilżają twarz palcami, robiąc jednocześnie lekki masaż. Skóra staje się
gładka, reguluje się wydzielanie tłuszczu i nie potrzeba kremu. W wyniku tych zabiegów
poprawia się koloryt twarzy, pojawiają się naturalne rumieńce".

Z własnego doświadczenia wiem, że stosowanie moczu odparowanego do 1/4 pierwotnej


objętości czyni skórę jeszcze lepszą, odżywia cały organizm i daje olbrzymią ilość energii.
Kiedy mocz jest odparowywany, następuje skondensowanie soli, a struktura wody zbliża się
do najbardziej naturalnej dla zdrowego, silnego organizmu. Możecie korzystać również z
innego wariantu uryny - aktywowanej przez schładzanie. Zachowują się w niej wszystkie
hormony, a dodatkowo wytwarzają się substancje aktywne biologicznie. Wspaniale jest też
stosować urynę dziecięcą, zwłaszcza pochodzącą od dziecka w wieku do 10 lat. Jest ona
nasycona programem rozwoju i przekazuje go wam. W efekcie stymuluje to nie tylko skórę,
lecz także cały organizm.

Przykład: "Przez osiem lat miałam zepsutą cerę (czerwone wągry), lekarze już się poddali.
Byłam w Moskwie, lecz tam też mi nie pomogli. Ale zaczęłam przecierać twarz moczem i
wszystko się unormowało!" .

Przykład: "Cierpiałem z powodu pryszczy od okresu dojrzewania i bardzo mnie to


przygnębiało. Wstydziłem się swoich przyjaciół, zacząłem mieć kompleks niższości.
Używałem różnych kremów, ale to tylko pogarszało sytuację. Kiedy po raz pierwszy
zacząłem przykładać mocz, pryszcze stały się liczniejsze, więc zarzuciłem tę czynność.
Jednak po tygodniu pryszcze zaczęły znikać, więc znowu uciekłem się do uryno terapii, lecz
tym razem stosowałem mocz wewnętrznie. Po dwóch tygodniach moja twarz się oczyściła,
wszystkie pryszcze całkowicie zniknęły!".

Komentarz i zalecenia. Czytam sobie listy z opisami i zadziwia mnie - osiem lat człowiek
cierpiał, tracił środki w poszukiwaniu leku gdzieś obok - "wykopywał sobie cysterny, które
wody zatrzymać nie mogą". A twoje zdrowie, uroda - "źródło wody żywej" - było zawsze z
tobą, ale nie korzystałeś z niego. I kiedy wreszcie zwróciłeś się do niego twarzą i zacząłeś pić
jego cudotwórczą wilgoć, wszystko się od razu unormowało bez importowanych kremów. W
uzupełnieniu powiem - zmieńcie sposób odżywiania. Pryszcze to objaw przesycenia
potrawami zawierającymi skrobię i białka. Macie zanieczyszczoną krew, a to
zanieczyszczenie "wyłazi" przez skórę. W zasadzie jesteście już chorzy, a pryszcze to jedynie
pierwszy objaw.

Powiązanie urynoterapii z głodówką, dokonując silnego oczyszczenia oraz pobudzenia


wygasłych sił, bardzo sprzyja odnowie organizmu. Poniższy przykład z książki Armstronga
jest na to dowodem.

Przykład: "Mężczyzna w wieku 60 lat, przebył dwa porażenia. Pierwsze - po próbie pozbycia
się grypy za pomocą diety ze świeżych owoców i soków owocowych. Po drugim stracił
pamięć i prawdopodobnie popadł w otępienie starcze. Wyrok lekarzy - kilka tygodni życia.

Głodówka urynowa wraz z masażem przez 59 dni, następnie dwutygodniowa przerwa


(pozwoliłem na jeden posiłek dziennie), później jeszcze 35 dni leczenia. Pamięć i mowę
chory odzyskał na 20 dzień pierwszego cyklu leczenia. Leczenie zakończone zostało podczas
drugiego okresu, kiedy nastąpiło usunięcie pierwotnej przyczyny choroby - zapalenia stawów.

Temu samemu pacjentowi wypadły wszystkie siwe włosy. Podczas leczenia nie tylko odrosła
mu czupryna, lecz w czasie drugiego cyklu, kiedy codziennie wcierano mu w skórę głowy
mocz, włosy odzyskały kolor. Pragnę zauważyć, iż wiele osób komunikowało mi, że pozbyły
się łysiny, a ich włosy odzyskały pierwotny kolor wskutek codziennego wcierania w skórę
głowy starego moczu.

Komentarz i zalecenia. Stary mocz oddziałuje na cebulki włosów substancjami biologicznie


aktywnymi, które tworzą się w nim w procesie "umierania", jak również poprzez żrące
właściwości amoniaku, który dodatkowo pobudza skórę głowy.

Świeżo oddany mocz to jednolity, świecący płyn o właściwościach jang. Stary mocz,
rozkładający się, wydzielający charakterystyczny zapach, zmętniały itp. - ma właściwości jin.
Naniesiony na skórę głowy będzie stymulował procesy jin. Wyrastanie włosów na ciele jest
procesem o charakterze jin.

Gdy zsumujemy własności starego moczu, zrozumiemy, dlaczego pobudza on porost włosów
na głowie. Inne rodzaje moczu ustępują mu pod tym względem.

173

Zalecenie dodatkowe. Intensywnie wmasowywać urynę w skórę głowy lub robić okłady
należy w pierwszej i trzeciej fazie księżyca, kiedy organizm "ciągnie" wszystko do wewnątrz,
kurczy się. W przypadku wypadania włosów stosowanie moczu wewnętrznie i zewnętrznie
(na głowę) sprawia, że włosy stają się lśniące, mocne, wolne od łupieżu. Do smarowania
włosów uryną (kompresów) można dodatkowo używać oleju rzepakowego.

Niektórzy czytelnicy mojej poprzedniej książki przysyłali w kopertach swoje włosy, które
odzyskały naturalny kolor, stały się gęściejsze.

Przykład: "Moja matka przez 15 lat cierpiała na egzemę. Jakaś staruszka na bazarze,
zobaczywszy jej strasznie wyżarte przez egzemę dłonie, poradziła je myć moczem.

Matka potem opowiadała mi, jak się leczyła:

- Ilekroć wstawałam w nocy, tylekroć przemywałam dłonie własnym moczem - w dzień


niezręcznie było to robić. Mniej więcej po miesiącu nagle spostrzegłam - dłonie są gładkie!"
(Z książki A. Masiennikowa) .

Komentarz i zalecenia. Należało myć ręce moczem dziennym, oddanym pomiędzy godziną 3
rano a 15. Następnie kobieta ta powinna przeanalizować swój tryb życia - dlaczego pojawiła
się egzema (wyprysk), zmienić sposób odżywiania. W przeciwnym razie wszystko może się
powtórzyć. Tak oto w prosty sposób można przywrócić dawne piękno dłoniom, szczególnie
kobiecym.

Własnym moczem przemywam (ja - autor) skórę po goleniu, dla zdezynfekowania. Lepszego
środka spośród wszystkich, jakie wypróbowałem, nie ma. Nawiasem mówiąc, kiedy mój
organizm mniej więcej się oczyścił i zmieniłem sposób odżywiania, odparowany do 1/4 mocz
zaczął mieć aromat niczym drogie pachnidła. Naniesiony na skórę wydzielał zapach, jaki
mają najlepsze pomadki. Zapach ten chciałoby się ciągle wdychać, rozkoszować się niby
piękną perfumą. Na podstawie tego własnego doświadczenia całkowicie dotarło do mnie, że
mocz rzeczywiście może być amrytą - wonnym, leczniczym płynem.
174

Urynoterapia a odmładzanie organizmu

Wiele osób stosuje urynoterapię po prostu w celu zwiększenia własnej aktywności życiowej, i
to z dużym powodzeniem. Poniższe informacje polecam tym, którzy pragną oddalić własną
starość, poczuć się o wiele młodziej.

- Ile by mi pan dał lat? - zapytał farmer w rozmowie z przechodzącym wędrowcem.

- Gdzieś tak koło pięćdziesięciu. Rozmówca z satysfakcja chrząknął:

- Ósmy krzyżyk zacząłem! A wszystko dzięki, proszę wybaczyć, moczowi. Farmerem tym był
John Armstrong.

Przykład: "Wspaniale działa odparowany do 1/4 mocz w postaci kompresów na podeszwy


stóp. Nie odczuwam nóg (mam 63 lata, dużo pracuję na działce), czuję niezwykłą lekkość,
mam mnóstwo energii.

Pierwszy raz w życiu zabolał mnie ząb po zaplombowaniu, przemęczyłam się całą noc, nawet
wypiłam analginę (żadnych leków nie używam), ale wciąż ćmił i ćmił. Na trzeci dzień zaczęła
mi puchnąć szczęka. Przyłożyłam wówczas kompres z odparowanego moczu, obrzęk prawie
zupełnie opadł, a po jednym dniu wszystko przeszło, jak gdyby nigdy nie bolało".

Przykład: "Mam 64 lata. Posłuchawszy Pańskich zaleceń zaczęłam stosować urynę.


Początkowo płukałam jamę ustną, myłam twarz, smarowałam włosy. Od dwóch miesięcy
stosuję urynę regularnie codziennie rano piję 150 gramów ze środkowego strumienia. Mogę
podzielić się z Panem rezultatami - są zadziwiające.

1. Zaczęły mi na dobre rosnąć włosy. Wcześniej byłam prawie łysa, przeświecał mi czubek
głowy. Teraz już układam fryzurę i bardzo się cieszę z tej przemiany. Włosy odzyskały
również kolor - ten, który miałam pierwotnie.

2. Schudłam (z 86 do 80 kilogramów).

3. Odmłodniałam - mam mniej zmarszczek, mimo schudnięcia.

Poprawił mi się koloryt cery.

175

4. Stałam się bardziej energiczna i pogodna. Pojawiła się aktywność życiowa i siła, mam
ochotę «przenosić góry».

5. Poprawiła mi się pamięć, umilkł szum w uszach, który pojawiał się wcześniej, zwłaszcza
gdy byłam zmęczona.

6. Unormowało się ciśnienie tętnicze. Miałam 140/80, a teraz 130170 mm Hg.


7. Ustąpiły bóle stawów i ucisk w stopach, które dokuczały mi prawie całe życie (mam
gościec stawowy). To po prostu cud. Dziękuję Panu".

Przykład: "Nazywam się Afanasij Grigorjewicz K., rocznik 1926, inżynier mechanik, emeryt.
Już szósty rok jestem na emeryturze [ ... ] Siedząca praca, upadek sił - w efekcie uzbierałem
cały bukiet chorób. Chorowałem na zapalenie wątroby, płuc (kilka razy), mam przewlekle
zapalenie oskrzeli, owrzodzenie żołądka i dwunastnicy, częste zaparcia, wymuszone
oddawanie stolca, nadciśnienie, serce też pracuje z zakłóceniami.

.Od 9 kwietnia tego roku przyjmuję poranny mocz i robię po wypróżnieniu lewatywy metodą
Walkera. Z jelita grubego wychodziła cuchnąca treść. Tydzień temu postanowiłem odparować
mocz do 1/4 pierwotnej objętości i robić mikrowlewki. Po pierwszej mikrowiewce wychodził
śluz z kałem. Po trzeciej wyszła chora tkanka w postaci śluzowatych strzępów - dokładnie
tak, jak Pan opisuje. Stolec się unormował. Potwierdzam, że mikrowlewki z odparowanym
moczem są najlepszym naturalnym środkiem oczyszczającym dla jelita grubego.

Dzięki stosowaniu uryny wewnętrznie (raz dziennie), podczas odkrztuszania, jak również z
nosa wychodziła i wychodzi nadal (z każdym dniem coraz mniej) flegma. Stan zdrowia
wyraźnie się poprawił. Cera staje się różowa, polepsza się oddychanie (wcześniej miałem
zadyszkę), stopniowo nabywam rześkości i wytrzymałości".

Przykład: "Od tygodnia nacieram stopy i kończyny górne wraz ze stawami barkowymi i
poczułem znaczną poprawę".

Przykład: ° tym, jak śpiewaczka polepszyła swój głos i wyleczyła gardło. "Moja metoda: co
rano płuczę gardło świeżym moczem,

176

a kilka łyków wypijam. Głos jest coraz mocniejszy, polepsza się jego tembr. To cuda i tyle [ ...
]" (Z książki A. Maslennikowa).

Komentarz. Jeśli dodać do tego oddychanie metodą A. Strielnikowej, to z głosem dokonają


się jeszcze bardziej zdumiewające metamorfozy.

·"1

Przykład: "Osobiście doświadczyłam skutków leczenia uryną i dwudniowymi głodówkami


przez okres dwóch miesięcy. Kiedy wróciłam z urlopu, to rodzina i znajomi byli zdumieni
moim wyglądem. W ciągu dwóch miesięcy schudłam o 20 kilogramów! Bardzo Panu
dziękuję".

Przykład: "Mamy Pana pracę! Studiujemy każdy wers! To życiowy skarb! Czytałam w
gazecie «Sowietskij sport» o urynoterapii i w 1991 roku zrobiłam 10-dniową głodówkę,
piłam, rozcierałam ciało, tylko starym moczem, nieodparowanym (nie wiedziałam o tym) i
tylko po dwie godziny. No i co? Zdumiewający efekt! Odmłodniałam, zniknął żółty odcień
cery, czuję lekkość ciała! Ustąpił ćmiący ból w lewej pachwinie, od którego bolała mnie noga,
kolano, kość. Bolały przez trzy lata".
Przykład: "Mój dziadek przeżył 124 lata i nie umarł śmiercią naturalną, lecz zginął tragicznie
w lesie podczas burzy. Ojciec opowiadał mi, że dziadek, kiedy czuł się źle, stosował mocz, a
latem i zimą mył się pod zimnym prysznicem".

Komentarz i zalecenia. Lepiej jest robić prysznic naprzemienny: ciepły-chłodny-ciepły-


bardzo zimny przez 2-5 sekund. Wszystko wykonujcie z uwzględnieniem indywidualnej
konstytucji.

Zakończenie

W książce tej przytoczona została ogromna ilość chorób, które skutecznie poddają się
leczeniu uryną. Można podawać wciąż nowe przykłady, ale nie przykłady są ważne, tylko
istota rzeczy. Znając mechanizmy działania uryny, sami wybierzcie dla każdego zaburzenia
lub choroby własną, indywidualną metodę.

Niektórzy z was mogą zapytać, co na ten temat sądzą lekarze?

Zebrałem mnóstwo zamówień na moje książki i recenzji od lekarzy. Oto niektóre z nich.

Przykład: "Dziękuję Panu za tę cenną pracę, którą udało nam się zdobyć, przeczytać i zacząć
wykorzystywać.

Jestem internistą, mam wieloletnią praktykę i w ostatnich latach coraz bardziej skłaniam się
ku leczeniu chorych metodami niekonwencjonalnymi. Spełniając Pańską prośbę, spieszę
podzielić się wynikami, jakie osiągnąłem, stosując te metody:

Chora P., lat 45. W styczniu trafiła na oddział zakaźny z rozpoznaniem: choroba Botkina
(żółtaczka wirusowa - przyp. tłum.). Leczyła się 30 dni. W kwietniu ponowna żółtaczka,
znów oddział zakaźny, gdzie została szczegółowo zbadana i z rozpoznaniem "żółtaczka
mechaniczna" przeniesiona na oddział chirurgiczny. Po laparotomii - rak głowy trzustki w IV
stadium - została wypisana do domu. la-dniowa głodówka z przyjmowaniem uryny do
wewnątrz i rozcieraniem całego ciała. Wychodzenie z głodówki przez dwa tygodnie. Do tej
pory nie je mięsa, ostrożnie obchodzi się z potrawami mlecznymi. Skłonność do potraw
słonych, ostrych. W trzy tygodnie po zakończeniu głodówki wykonała analizy (były w
normie), wypisano ją do domu. W chwili obecnej samopoczucie dobre.

[ ... ] Pragnę jeszcze podkreślić (na co wskazuje literatura chrześcijańska), że jeśli chory
wierzy w daną metodę, czeka go sukces. Jeśli nie (a zaczynając przygotowania do tej próby,
wiele osób radzi się swoich bliskich, znajomych, lekarzy) - uzyskuje wynik negatywny.

178

Przykład: "Zapoznałem się z Pana książką «Urinotierapija, driewnije mietody, tołkowanije,


praktika». Wiele Pańskich myśli (w tym również wyjaśnienie mechanizmów działania
«napoju bogów») jest zgodnych z moimi własnymi.

Jestem internistą, mam nieduże doświadczenie w stosowaniu głodówek leczniczych i


urynoterapii u pacjentów w naszym dużym mieście. Od trzech lat zajmuję się terapią za
pomocą diety odchudzającej (pierwszym pacjentem byłem ja sam, zastosowałem dietę
bardziej w celu profilaktycznym). Prawie trzy lata temu odbyłem specjalizację w tym zakresie
u profesora Nikołajewa. Od roku stosuję Amaroli (urynę). W minionym okresie leczyłem
ambulatoryjnie i stacjonarnie około IOO chorych. Trzeba mieć na względzie, że pracą tą
zajmuję się równolegle do swojej pracy podstawowej w oddziale chorób wewnętrznych w
najlepszej przychodni przyzakładowej w mieście. Odniosłem wrażenie, że najbardziej
"podatnymi" formami nozologicznymi są: wszystkie choroby alergiczne, różne postaci astmy
oskrzelowej, ciężkie zapalenia płuc i wysiękowe zapalenia opłucnej. Dobre wyniki uzyskałem
w przypadku chorych na przewlekłe nieżyty jelita cienkiego i okrężnicy, zapalenie oskrzeli i
zapalenie trzustki, jednostkowe obserwacje pozwalają na wysnucie wniosku o dobrym
wyniku leczenia przewlekłego odmiedniczkowego zapalenia nerek, dobrze poddaje się
leczeniu reumatoidalne zapalenie stawów z zaburzeniem funkcji stawów I stadium, zaś u
chorych z II i III stadium jest jedynie niewielka poprawa.

Wszyscy chorzy przechodzą u mnie przygotowanie: odżywianie bez łączenia produktów,


ukierunkowanie na wegetarianizm. Niektórzy chorzy przechodzą na odżywianie produktami
surowymi [ ... ]. Aha, nie wspomniałem o jeszcze jednej grupie chorób, które się dobrze leczy.
Są to choroby skóry (wyprysk, świerzbiączka) i oczywiście otyłość, zapalenie wielostawowe
na tle metabolicznym.

U niektórych osób rodzą się rozmaite pytania, w zasadzie są one wyjaśnione w poprzedniej
pracy, ale na niektóre z nich odpowiem.

Przykład: "Zacząłem stosować urynoterapię. Oto dolegliwości, na które cierpiałem: miałem


chorą wątrobę, żołądek, nerki, dokuczały mi zaparcia, częste bóle głowy, duszność - typu
astmy oskrzelowej, zapalenie zatoki szczękowej, kolki w brzuchu i wiele innych przeszło

179

mi! Zaostrzyła się osteochondroza - zastosowałem białą glinkę zmieszaną z moczem


odparowanym do 1/4. Użyłem jej raptem jeden raz, a jaki efekt (!) - choroba mnie opuściła.
Prawie całkiem znikła łysina, lecz włosy stały się jakieś takie ciemnożółtawe, a to
prawdopodobnie dlatego, że wcierałem w głowę odparowaną urynę.

Giennadiju Pietrowiczu, nie rozumiem jednego: dlaczego nie jest omówione, czy można pić
odparowaną urynę, jeżeli jest tak skuteczna? Zacząłem ją pić w proporcji 190 gramów
świeżej na 25 odparowanej. I wie Pan co, w"'jakieś 10-15 minut po wypiciu dostawałem
biegunki, ale piłem nadal, chciałem się zaadaptować, lecz to nie nastąpiło, więc postanowiłem
przerwać. Pytanie pierwsze - czy sobie tym nie zaszkodziłem?".

Odpowiedź: Nie, uryna działała jak silny środek przeczyszczający z zawartością soli.

,,[ ... ] Próbowałem wypić odparowaną do 1/4 urynę. Po 2-5 minutach biegłem do toalety, i
wie Pan, co czułem? Jak gdyby w moim wnętrzu uryna ta «zagotowywała się», a odbyt paliło
jak wrzątkiem".

Wyjaśnienie: Odparowana do 1/4 uryna jest mocnym roztworem solnym, który to wywołuje
objawy pieczenia we wnętrzu. Jeżeli zmieni pan dietę na bezsolną, to objawy te ustąpią i
będzie pan mógł spokojnie pić urynę odparowaną do 1/4 (można z miodem).
Pytanie drugie: Jeżeli nie można pić moczu kobiecego, to czy masaż odparowanym moczem
nie wywoła negatywnych skutków? Czy też można jednak stosować mocz kobiecy do masażu
i do rozrabiania gliny?

Odpowiedź: Podczas odparowywania mocz traci swoistość związaną z płcią, hormony ulegają
zniszczeniu. Mocz staje się materiałem pozbawionym czynnika indywidualnego, nasyconym
solami, substancjami biologicznie aktywnymi, "rozrobionymi" na "żaroodpornych"
kryształach wody.

Pytanie trzecie: Czy można zakrapiać urynę do uszu, oczu, a także przepłukiwać nos uryną
odparowaną?

Odpowiedź: Jeżeli się zmieni dietę na bezsolną, to jak najbardziej można. W przeciwnym
razie będzie piekło, tak jak od nasyconego roztworu solnego.

180

Pytanie czwarte: Czy odparowywać można tylko mocz poranny (oddany pomiędzy godziną 3
a 4) i tylko ze środkowego strumienia, czy też można w tym celu wykorzystać cały mocz i z
dowolnej pory?

Odpowiedź: Do odparowywania nadaje się dowolny mocz. Pytanie piąte: W celu częstego
oddawania moczu stosuję kwas cytrynowy: 1 łyżeczka od herbaty na dwa litry surowej wody.
Czy nie naruszam zasad?

Odpowiedź: Proszę pić więcej specjalnie oczyszczonej wody, uryny, a mocz oddawany będzie
bardzo obficie. Proszę zrezygnować ze sztucznych preparatów.

Pytanie szóste: Czy mogą praktykować urynoterapię osoby, które przebyły wirusowe
zapalenie wątroby typu B?

Odpowiedź: Powinny, uryna szybko zniszczy wirus.

Posłowie

Książkę mniejszą można traktować jako uzupełnienie "Oczyszczania organizmu".


Zapoznaliście się już z cudami, jakie czyni oczyszczenie organizmu oraz ze skutecznością
prawidłowego odżywiania. Teraz, znając już właściwości substancji i osobliwości własnego
organizmu (indywidualnej konstytucji), będziecie posługiwać się starożytną wiedzą z
korzyścią dla siebie i swoich bliskich. Życzę Wam powodzenia w życiu i mocnego zdrowia.

Giennadij Małachow

Spis treści

Słowo wstępne 5

Wprowadzenie 7

Teoretyczne uzasadnienie stosowania uryny. . . . . . . . . . . . 14


Powstawanie moczu i jego właściwości 14

Składniki moczu i ich właściwości 20

Rodzaje moczu i ich cechy swoiste 40

Praktyka urynoterapii 66

Sposoby wprowadzania uryny do organizmu człowieka 67

Na co powinna być przygotowana osoba rozpoczynająca urynoterapię 92

Urynoterapia w konkretnych przypadkach 105

Zakończenie 178

Posłowie 182

W serii "Podstawy samo uzdrawiania" autorstwa Giennadija Małachowa ukazały się


następujące książki:

"SAMOLECZENIE I UZDRAWIANIE" - siedem podstawowych zasad uzdrawiania,


podstawowa pozycja w całej serii.

"OCZYSZCZANIE ORGANIZMU"

- nowa, poprawiona i uzupełniona wersja książki wydanej w poprzedniej serii "Moce


uzdrawiające".

"CHARAKTER CZŁOWIEKA I JEGO WPŁYW NA ZDROWIE"

- opis cech ludzkich charakterów ze wskazówkami dotyczącymi leczenia i zachowania


zdrowia.

"MOJA DROGA DO ZDROWIA"

- to opis wieloletnich doświadczeń Autora w poszukiwaniu dróg samouzdrawiania

i nieocenione wskazówki dla Czytelników.

"ŻYCIE BEZ PASOŻYTÓW"

- sprawdzone i skuteczne metody zwalczania pasożytów.

"DIETA LECZNICZA I ROZDZIELNA"

- jak za pomocą prawidłowego odżywiania odzyskać utracone zdrowie.

"RUCH, ODDYCHANIE, HARTOWANIE"


- wpływanie na organizm za pomocą ćwiczeń fizycznych, właściwego oddychania i zabiegów
hartujących.

"LECZNICZA GŁODÓWKA"

- rezygnacja z pożywienia w celu oczyszczenia organizmu, uwolnienia od chorób.

____________________

Inne opracowania:

Uryna - lek nadziei "Jak odmłodzić się"

Wielu ludzi zastanawia się nad tym, jak przedłużyć lub odzyskać młodość, niezliczone rzesze
naukowców poszukują cudownego środka na długowieczność. To wszystko, drodzy
Czytelnicy, jest w zasięgu ręki każdego człowieka - cofnięcie się zmian zwyrodnieniowych
stawów lub przynajmniej zatrzymanie ich rozwoju, wyczyszczenie naczyń krwionośnych z
blaszek miażdżycowych, zniknięcie zmarszczek, odzyskanie przez siwe włosy naturalnego
koloru, osiągnięcie lub utrzymanie sprawności ruchowej i umysłowej.

Podstawowym warunkiem osiągnięcia tego jest powrót człowieka do natury, a przede


wszystkim do prostego, naturalnego odżywiania, o czym pisałam w poprzednim numerze.

A jak może nam w tym pomóc uryna? Przede wszystkim poprzez picie i lewatywy -
oczyszcza ona nasz przewód pokarmowy z toksyn, pleśni, pasożytów. Oczyszczone jelita
lepiej trawią i przyswajają produkty odżywcze. Profilaktycznie należy wypijać ranną porcję
moczu, najlepiej między 3 a 5 rano, środkowy strumień duszkiem. Lewatywy natomiast
można robić nawet codziennie rano lub wieczorem z moczu podgrzanego do temperatury
ciała, w ilości 1/4 do 1 litra.

Wcieranie moczu w skórę pięknie ją odmładza, oczyszcza, regeneruje. Do tego celu można
używać moczu świeżego lub kilkudniowego, własnego, dziecięcego, lub osoby dorosłej tej
samej płci. Przede wszystkim należy nacierać skórę twarzy, szyi i stóp przez minimum 15 - 30
minut dziennie. Po nacieraniu skórę należy spłukać wodą. Przynajmniej jeden raz w tygodniu
powinno się wcierać mocz w owłosioną skórę głowy, a nawet robić na noc kompresy z
moczu. Zabiegi te sprawiają, że włosy przestają wypadać, stają się miękkie, gęste, bez
łupieżu, a u wytrwałych nawet odzyskują naturalną barwę lub wręcz odrastają. Oczy, do
których zakraplamy mocz, również odzyskują młodość. Mocz można zakraplać pipetą nawet
kilka razy dziennie lub po prostu rano czy wieczorem przemywać oczy moczem.

Warto również profilaktycznie płukać zatoki. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że w
zatokach mogą być zgromadzone nawet dwie szklanki zbitego śluzu, który utrudnia ich
funkcjonowanie. Nie ma lepszego środka na oczyszczenie zatok, jak uryna.
Należy w tym celu, zatykając jedną dziurkę nosa, wciągać mocz w drugą. Poza usunięciem
śluzu z zatok mocz poprzez kość sitową kontaktuje się z tkanką mózgową, regenerując
również ją.

Te wszystkie zabiegi połączone ze zdrową lub przynajmniej zdrowszą dietą nie odmłodzą nas
oczywiście w ciągu tygodnia czy miesiąca. Ale wytrwali na pewno będą mogli cieszyć się
wspaniałym zdrowiem i wyglądem swojego ciała przez długie, długie lata.

URYNOTERAPIA - leczenie moczem

Mocz możemy stosować na wiele sposobów: - doustnie - doodbytniczo (wlewki za pomocą


lewatywy) - wcieranie w skórę - okłady Przy stosowaniu doustnym zapobiega parodontozie,
leczy migdałki, hamuje procesy gnilne. Podany doodbytniczo wpływa korzystnie na jelito
grube. Dezynfekuje je nie powodując podrażnień i odbudowuje naturalne środowisko ph.
Mocz (uryna) jest to płynna wydzielina wytwarzana przez nerki i wyprowadzana na zewnątrz
drogami moczowymi. Powstaje z osocza krwi w procesie filtracji. Dlatego zawiera tylko te
substancje (związki), które docierają wraz z krwią do nerek. Jako produkt naturalny nie może
zatruwać organizmu. Świeży mocz zdrowego człowieka jest klarowny i lekko opalizuje. Jego
barwa zależy od zawartych składników i barwników. Po odstaniu tworzy się osad, który może
wywołać zmętnienie. Jest to zjawisko naturalne. Smak moczu jest lekko gorzkawo – słony.
Mocz jest substancją złożoną, zawiera ok. 200 składników. Znajdziemy tu m.in. wodę,
mocznik, kwas moczowy, zasady purynowe, ślady białek, aminokwasów, glukozę, kwasy
żółciowe, kwas mlekowy. Dokładne badania ujawniły w moczu: pepsynę, trypsynę, amylazę i
inne enzymy oraz hormony sterydowe i witaminy.

Urynoterapia stosowana jest w większości znanych schorzeń. Począwszy od przeziębień i


chorób płuc po choroby nerek, skóry, choroby kobiece, niegojące się rany, martwice czy
choroby żołądka i wątroby. Kwaśny odczyn moczu jest bardzo silnym czynnikiem
leczniczym. Kwaśne środowisko zapobiega i likwiduje wszelkie procesy gnilne. Urynoterapia
pozwala w szybki i efektywny sposób regenerować, wzmacniać i udoskonalać organizm.

Przed przystąpieniem do urynoterapii sięgnij do sprawdzonych źródeł, np do książek


Małachowa: „Biorytmologia i Urynoterapia”.

Oczyszczanie jelita grubego własnym moczem.

Wykonując lewatywę z moczu, uwalniamy jelito grube z polipów, które wychodzą całkowicie
i bezboleśnie, z kamieni kałowych śluzu, całkowicie likwiduje się zaparcia, ustępują związane
z tym bóle głowy, krzyża, w krótkim czasie ustępuje parcie na mocz, bardzo znacznie
zmniejsza się brzuch, i tracimy na wadze kilka a nawet do kilkunastu kilogramów. W bardzo
znacznym stopniu poprawia się wydolność serca.
Wlewki robimy rano, przed pierwszym posiłkiem, lub wieczorem przed zaśnięciem w
następujący sposób:

Pierwszy tydzień - codziennie wlewamy około 0,30 lub 0,75 do 1 litra moczu świeżego,
zawsze podgrzanego do temperatury ciała.

Drugi tydzień - co drugi dzień około 1 do 1,5 litra moczu podgrzanego.

Trzeci tydzień - co trzeci dzień około 1,5 do 2 litrów lub więcej, moczu podgrzanego

Czwarty tydzień - codziennie przez siedem dni około 2 litry i więcej, moczu podgrzanego.

Moczu nie wlewamy na siłę, wlewamy go tylko tyle, ile go swobodnie wpływa do jelita.

Oczyszczanie należałoby kontynuować, dwa raz w roku, najlepiej w czasie wiosennego lub
jesiennego przesilenia, moczem świeżym. Dla poprawienia efektywności zabiegu,
rozgrzewamy brzuch, biorąc gorący prysznic lub kąpiel, można również wykonać kilka
skłonów, robimy masaż brzucha, który wykonujemy zawsze zgodnie z ruchem wskazówek
zegara. Podczas stosowania wlewek możemy w nielicznych przypadkach czuć się lekko
osłabieni, ale w większości przypadków czujemy się bardzo dobrze.

Przystępując do płukania jelita grubego, wlewamy mocz do worka z rurką, najlepiej użyć
zestawu do lewatyw, który możemy nabyć w aptece lub na miejscu u zielarza. Mocz powinien
być zawsze podgrzany do temperatury ciała. Najlepiej zebrać mocz do plastikowej butelki,
podgrzać go polewając gorącą wodą. Zawartość worka wieszamy na wysokości około 1,5
metra nad ciałem, następnie klękamy na oba kolana, (pozycja pieska), i wprowadzamy
końcówkę wlewnika do odbytu. W przypadku trudności, np. osoby starsze można to robić
leżąc na plecach lub boku. Podczas dokonywania wlewu, dobrze jest masować brzuch,
następnie układamy się zawsze na prawym boku, w celu ułatwienia spływu moczu do
dalszych odcinków jelita, w takiej pozycji leżymy i trzymamy mocz wewnątrz, zaciskając
mięśnie zwieracza odbytu, można lekko zacisnąć pośladki, lub zaciskać mięśni całego dołu
brzucha, przez około 15 minut.

Na początku, zwłaszcza po wykonaniu pierwszych dwóch wlewek pojawia się dosyć duże
parcie, i nie można utrzymać moczu wewnątrz jelita, dzieje się tak, gdyż w jelicie brakuje
miejsca ze względu na zalegające w nim kamienie kałowe, czym nie należy się martwić, po
prostu należy się wypróżnić. Po wypłukaniu części zalegających kamieni kałowych, śluzu i
polipów, będzie można wlewać coraz większe ilości moczu, pod koniec zabiegu, nawet do 2
litrów, lub więcej.

Własny mocz jest idealną substancją, która przemywa i regeneruje jelito grube, odbudowuje
bogatą naturalną florę bakteryjną. W czasie trzymania moczu wewnątrz jelita następuje
bezbolesne odklejanie się osadu, kamieni kałowych, flegmy oraz wydalanie zalegającymi
latami w jelicie leków. Nie znam lepszej metody bezbolesnego pozbycia się polipów,
hemoroidów, wrzodów, torbieli, oraz guzów, pasożytów i wielu innych problemów jelita
grubego, które medycznie w większości przypadków, leczy się tylko operacyjnie.

Niewielkie krwawienie występujące podczas płukania świadczyć może o odrywaniu się


polipów, pękaniu i gojeniu się wrzodów, lub torbieli. Te niewielkie dolegliwości, ustępują na
ogół po wykonaniu dwóch trzech wlewek. Bakterie z moczu, nie są wchłaniane przez ścianki
jelita grubego.

Wykonując lewatywy z własnego moczu, nie ma możliwości przedawkowania lub wywołania


jakichkolwiek szkodliwych skutków ubocznych. Choroby przylegających bezpośrednio do
jelita grubego, narządów rodnych oraz gruczołu krokowego (prostaty) zawsze wiążą się z
chorobami i stanami zapalnymi, owrzodzeniami, polipami, dolnego odcinka jelita grubego.

Dlatego warunkiem skutecznego i całkowitego wyleczenia narządów rodnych i gruczołu


krokowego - prostaty jest wyleczenie jelita grubego, które zawsze powoduje, najpoważniejsze
ich choroby i stany zapalne.

Badania kliniczne potwierdzają całkowite wyleczenia i zniknięcie w krótkim czasie, raka


jelita grubego, raka prostaty i kobiecych narządów rodnych, i to nawet już po tygodniowym
stosowania wlewek, tą metodą.

OSTRZEŻENIE: dotyczy mechanicznego płukania jelita grubego – hydrokolonoterapi.

Ludzkie jelito grube zawiera ponad 200 gatunków bakterii. Obecnie naukowcy ciągle badają
skutki oddziaływania różnych gatunków bakterii na stan i funkcjonowanie układu
pokarmowego, a zwłaszcza jelita grubego.

W organizmie dorosłego człowieka znajduje się ponad 1, 5 kg bakterii jelitowych.

Dowiedziono, że pewne bakterie jelitowe, takie jak Lactobacillus (bakterie kwasu


mlekowego) i Bifidobacterium, wykazują działanie prozdrowotne.

Wcześniejsze badania dowiodły, że bakterie określone mianem probiotyków pomagają w


utrzymaniu równowagi flory bakteryjnej jelit, stymulują system immunologiczny, chronią
przed kolonizacją bakterii patogennych oraz przyczyniają się do ich eliminacji. Ponadto
probiotyki wykazują działanie lecznicze w rożnych zaburzeniach przewodu pokarmowego,
którym towarzyszą między innymi biegunki.

Inne badania wykazały zdolności pewnych szczepów probiotycznych do zapobiegania


reakcjom alergicznym, a także do przyspieszania perystaltyki jelit, zwłaszcza u osób z
zaparciami oraz jako czynnik wspomagający tworzenia w jelitach niektórych witamin (a
szczególnie witaminy K, B12 i inne).

Zachwianie równowagi mikrobiologicznej w ekosystemie jelita grubego prowadzi do takich


problemow zdrowotnych jak niestrawności, a zwłaszcza osłabienie systemu odpornościowego
( szybkiego rozwoju chorób nowotworowych) bule brzucha, podatność na biegunki i wielu
innych wcześniej nie występujących dolegliwości.

Tak wiec w przypadku mechanicznego oczyszczania jelita, jakim jest hydrokolonoterapia


następuje niemal całkowite wypłukanie bakterii. Nawet, jeżeli po takim zabiegu chwilowo
czujemy się lepiej, nie oznacza to, że jesteśmy zdrowsi.

Dla przykładu podam, że w przypadku kamieni kałowych, lub polipów, które są wyrywane a
przy tym uszkadzane są ścianki jelita, to brak bakterii w jelicie, w bardzo krótkim czacie
może doprowadzić nawet do powstania i szybkiego rozwoju raka jelita.
Żadne takie zagrożenia nie występują przy wykonywaniu płukania jelita grubego własnym
moczem. Dużo ponad 90% chorób jelita grubego to promieniowanie żył wodnych. Wszelkie
choroby nowotworowe zawsze występują w miejscach zapromieniowanych przez żyły
wodne, a szybkość rozwoju nowotworu zawsze zależy do siły promienia i rodzaju cieku
wodnego.

Aby usunąć przyczynę choroby a dolegliwości nigdy nie powróciły należy bezwzględnie
zabezpieczać miejsce spania, przed promieniowaniem żył wodnych. Również po to by nie
tracić czasu, i jak najszybciej powstrzymać inwazję choroby. I również po to, aby choroba
nigdy więcej nie powróciła. Najlepiej zrobić to zabezpieczając miejsce spania płytami
korkowymi.

Urynoterapia na łysienie

Urynoterapia to chyba jedna z najbardziej kontrowersyjnych metod stosowanych przez


medycynę naturalną, z drugiej jednak strony stosowana jest od wielu już wieków, uznać
można ją więc za jedną z najstarszych i pomimo sceptycznych opinii także
najskuteczniejszych. Stosowanie własnego moczu jako cennego medykamentu na wszelkiego
rodzaju dolegliwości dla większości osób jest jednak odtrącające. Jeśli nie przeraża cię
stosowanie własnej uryny w terapiach różnego rodzaju, to z całą pewnością artykuł ten może
cię zainteresować.

Na samym początku skupmy się na przybliżeniu podstawowych właściwości ludzkiego


moczu, które powodują, że posiada on tak szerokie zastosowanie w leczeniu różnej maści
dolegliwości. Osoby, które są zwolennikami urynoterapii twierdzą, że mocz zawiera w sobie
przede wszystkim witaminy, hormony oraz enzymy, które są niezbędne dla funkcjonowania
naszego organizmu. Jednym z ważniejszych elementów składowych uryny jest z całą
pewnością mocznik – posiada on działanie antybakteryjne oraz także przeciwdziała
nowotworom. Wiadomo jednak, że w moczu znajdują się substancje toksyczne, czy nie będą
one dla nas szkodliwe, skoro wydalane są naturalnie przez organizm? Okazuję się, że nie.
Naukowcom udało odkryć się, że toksyny te o bardzo małym stężeniu posiadają działanie
zbliżone do większości leków z zakresu homeopatii. Po ponownym wprowadzeniu ich do
organizmu nie będą nam szkodzić, a wręcz przeciwnie wpłyną na produkowanie przeciwciał i
podniesienie ogólnej odporności.

Urynoterapia stosowana może być na wiele sposobów, mocz najskuteczniejszy będzie w


momencie kiedy będziemy go wypijać, oprócz tego jednak posiada potwierdzoną
efektywność w przypadku kiedy stosujemy go do wykonywania okładów, maseczek i tym
podobnych. Oprócz tego będzie on wpływał na zahamowanie wypadania włosów. Na
szczęście nie musimy wylewać na swoją głowę całej uryny, którą wydalimy w przeciągu
jednego dnia, wystarczy, że małą jej ilość dodamy do szamponu, czy też odżywek, które
stosujemy przy pielęgnacji naszych włosów.

Dzięki składnikom zawartym w urynie nasze włosy po jakimś czasie staną się przede
wszystkim o wiele bardziej błyszczące oraz puszyste, miejsce będzie miała ogólna poprawa
ich zdrowia. Oprócz tego staną się o wiele mocniejsze, proces wypadania i łysienia zostanie
zahamowany, a jeśli nie posiada uwarunkowań genetycznych może także zostać
wyeliminowany całkowicie. Po dłuższym okresie stosowania urynoterapii część osób
zauważa także wzmożony przyrost nowych włosów. Mówiąc najogólniej, uryna jest jednym z
skuteczniejszych, naturalnych środków, które pozwolą nie tylko zahamować proces łysienia,
ale jednocześnie odbudować strukturę utraconych już włosów.

Przy stosowaniu terapii opierającej się na urynie musisz jednak pamiętać o odstawieniu
wszystkich innych leków, które do tej pory zażywałeś, gdyż ich połączenie z moczem może
powodować nieprzyjemne skutki uboczne, między innymi nudności, biegunkę, zawroty
głowy, czy też gorączkę. Objawy takie charakterystyczne są także dla tak zwanego postu
urynowego, czyli wzmożonej kuracji, w przypadku której cała nasza dieta ograniczała będzie
się do własnego moczu oraz kilku litrów innych płynów.

O głodówkach, homeopatii i urynoterapii.

Lek. med. Ewa Hankiewicz


Mgr inż. Andrzej Miącz

Głodówka, czyli post ścisły to okres, kiedy świadomie, bez obaw i manifestowania posilamy
się wyłącznie czystą, bez zbędnych dodatków wodą pitą dla zaspokojenia pragnienia lub
wodą z uryną (płyn endogenny) - najwięcej kontrowersji wywołuje u osób które z reguły nie
mają za sobą jednego dnia bez pożywienia. Bazując na założeniach, że pożywienie to tylko
(czy może aż) materiał do uzupełnień i ciągłych napraw układu "płynnego", to z zawartości
produktów przemian (woda, białka, tłuszcze, węglowodany - ulegają przemianom) w modelu
- a każdy model to uproszczenie - wynika że w naszej codzienności tego "materiału
budulcowego", przyjąwszy, że jest dobrej jakości i wzbogacony o enzymy, witaminy,
pierwiastki śladowe (tak jak mamy to dane w owocach), potrzeba naprawdę niewiele. Złej
jakości (martwy, przetworzony nadmiernie, niewłaściwy dla nas ze względu na źródło
pochodzenia) "materiał budulcowy" oznacza dla naszego organizmu duży wysiłek w celu
wyłuskania czegoś, co się da wbudować i uzupełnianie (np. z zasobów wątroby) niezbędnych
dodatków - to istotne przyczyny naszego starzenia się i chorób. Wg oszacowań autorów
całkowite dobowe zapotrzebowanie energetyczne człowieka jest rzędu 103 kcal (patrz:
"Bilans energetyczny człowieka" - tychże samych autorów). Uryna jest niezbędnym
elementem "gospodarki wodnej" w naszym organizmie ("środowisku wewnętrznym") - ok.
70% naszej masy to woda, zdecydowana większość procesów biochemicznych przebiega w
roztworach wodnych. Nasze ciało fizyczne to nasz "dom" i wymaga on nie tylko ogrzewania
ale i regularnych remontów.

Prace remontowe zaczynamy od sprzątania, od zdrapania starej farby aby odsłonić spękany,
zawilgocony i trawiony przez grzyb tynk i mur. To pierwszy etap głodówki - usuwanie,
wymiatanie i stąd bierze się utrata ok. 1 kg masy ciała w ciągu doby. Nie jest to "żywienie
się" własnymi komórkami. Jasne, że genialnie zaprojektowany przez Stwórcę nasz organizm
wykorzysta to co może być wykorzystane, zanim usunie. Nie kwestionuje się raczej faktu, że
głodówka do 7 dni jest bezpieczna. Masy mózgu i serca nawet u ofiar śmierci głodowej nie
wykazują strat. Zabieranie masy np. z mięśni przy długich okresach głodowania, to efekt
przestawienia się organizmu na przeżycie w warunkach ekstremalnych - kosztem mniej
ważnych, łatwiejszych do odtworzenia układów - utrzymanie układów najważniejszych dla
przeżycia. Układ pracy ciągłej, czyli nasz organizm, oznacza ciągłe "zużywanie materiału",
więc wymaga ciągłej wymiany płynów i "chemii", uzupełniania "zapasów strategicznych".
Inny model - brak wody - tutaj picie uryny, czyli "obieg zamknięty" umożliwia przeżycie i
wiele w historii znajdziemy na to dowodów, podobnie w warunkach pustynnych radzą sobie
wielbłądy całość uryny przekazując na powrót do układu pokarmowego. Rozważania o urynie
i jej użytecznej wielozadaniowości prowadzą nas w stronę homeopatii. Posłużmy się
przykładem dwóch leków homeopatycznych, bioterapeutyków: Luesinum i Medorrhinum.
Luesinum jest przyrządzany na bazie lizatów z wrzodów syfilicznych bez dodania
antyseptyku jest skuteczny w leczeniu kiły pierwotnej, na przykład po negatywnych wynikach
serologicznych. Zaobserwowano nawet przypadki pozytywnych wyników serologicznych w
stanach nie poddających się leczeniu penicyliną i bizmutem, które uległy zmianie na
negatywne po podaniu jednej lub dwóch miesięcznych doz Luesinum 30CH. Inny przykład to
Medorrhinum - również bioterapeutyk - lek homeopatyczny na bazie lizatu z rzeżączkowych

wydzielin cewki moczowej, pobieranych w okresach wysięków od chorych, nie leczonych


wcześniej antybiotykami ani sulfamidami. Lek wskazany przy nabytej lub dziedzicznej
rzeżączce oraz przy schorzeniach rzeżączkowych (obydwa przykłady podane za Jacques
Jouanny, "Materia Medica, Leki homeopatyczne w praktyce medycznej"). Będąc często
narażonymi na zranienia, oparzenia musimy wiedzieć - uryna je leczy, do miejsc
uszkodzonych i w ich pobliże podana, steruje ochroną i regeneracją, "nanosi" prawidłową
matrycę, dlatego gojenia przebiegają sprawnie, blizny są nieznaczne. W przypadkach
patologii - rozbieżność ze stanem idealnym - zawierać uryna będzie stężenia stosowne do
stopnia patologii; w układach elektronicznych "szumy" wycisza się w układzie sprzężenia
zwrotnego ujemnego, przez ponowne podanie na wejście (opis w dużym uproszczeniu)
sygnału z wyjścia z odwróceniem fazy. Wchodzimy tutaj w przepiękną dziedzinę sztuki
medycznej, wykorzystania oferowanego przez Naturę mechanizmu homeopatycznego
leczenia uryną, gdzie wszelkie ingerencje są ograniczone prawem Arndta-Schultza. W stanie
idealnym człowiek to człowiek + wszechświat, człowiek jako część wszechświata; w
uproszczonym modelu - człowiek to organizm plus jego nasłoneczniony ogród ze źródłem
dobrej wody. Jeśli kał służy przedłużaniu łańcucha pokarmowego "owoców" (szeroko
rozumianych), to uryna (m. in. zawarty w niej mocznik) - jest to idealny nawóz, jednocześnie
przekazujący "ogrodowi" informacje zwrotne (środowisko organizmu fizycznego człowieka
to I, najbliższe środowisko wewnętrzne - "ogród" to II, pozostałe środowiska zewnętrzne to
III). (cykl 1)
Cykl funkcji uryny

Uryna spełnia wiele niezwykle istotnych funkcji: Informacje o wpływie III na I plus procesy
w samej I dostarcza do II, aby "ogród" w fazie wzrostu przygotował antidotum. Antidotum -
ciągle w formie żywej trafi w owocach w formie czysto homeopatycznej, w formule
poszerzonej o wpływ III na II (cykl 2). Potwierdzeniem słuszności tej hipotezy niech będzie
przypadek dr Normana Walkera i plemię Hunza. W naszej współczesności - niewielu ma
własne ogrody, a już nikt nie chadza tam siusiać. Cóż więc czynić? Z wielkim znawstwem i
wyczuciem należy w sposób bezpośredni korzystać z uryny. Nasze rozważania musimy
prowadzić rozdzielnie: dla warunków typowych i warunków ekstremalnych, gdzie chodzi
głównie o przeżycie. W warunkach "na przeżycie" "obieg zamknięty" płynów będzie
organizm również "dożywiał", opóźniał zużywanie np. tkanki mięśniowej - zebrane z całego
organizmu "śmieci" są wprowadzane na powrót do układu pokarmowego.

Czy w przypadku zranienia czy oparzenia - uryna posiada informację o patologii, układ
immunologiczny musi ją dostać w formie absolutnie klarownej, w formie sprzężenia
zwrotnego. Dlatego uryna w takich przypadkach użyte bezpośrednio na miejsce uszkodzenia
przynoszą ulgę - środowisko prowokuje nas do posłużenia się tymi płynami endogennymi.
Tak ma się to w sytuacjach możliwych w Naturze. W przypadkach groźnych uszkodzeń w
"środowisku wewnętrznym" człowieka można moczyć stopy w urynie - może to sprawiać
przyjemność, pobudza strefy i punkty recepcyjne, można ciepłą urynę wcierać w stopy i inne
strefy recepcyjne. Picie uryny bezpośrednie może być zaordynowane jedynie wtedy, gdy
przynosi ulgę, gdy psychika generuje taką potrzebę. Eskimosi np. żyjąc w warunkach nie dla
człowieka, używali uryny z przyjemnością, lecz jej nie pili. Pragniemy zaprezentować bardzo
nowatorską i solidnie podbudowaną teoretycznie metodę "hodowli" własnych leków
homeopatycznych - dla profilaktyki i terapii, aż do leczenia stanów najgroźniejszych
włącznie. Hunzowie mają własne "ogrody". Nie wystarczy tylko jedzenie owoców - powinny
to być owoce z "własnego ogrodu", zgodnie z biblijnym zaleceniem "pijcie wodę z własnego
naczynia". Dzisiaj nasz "ogród" to nasze mieszkanie, możliwości mamy bardzo ograniczone.

Zsumowanie wielu doświadczeń (przekazy biblijne, profilaktyczne i lecznicze wykorzystanie


uryny w różnych czasach i kulturach, doświadczenia współczesnych rosyjskich i
amerykańskich urynoterapeutów, osiągnięcia Hahnemanna, praktyka lekarska dr Ewy
Hankiewicz w Polsce) prowadzą do wniosku, że najwłaściwsza metoda uzyskania szybkiego,
nawet w fazie walki o utrzymanie przy życiu, i najwłaściwszego leku homeopatycznego; jest
to rzeżucha hodowana w domu gdzie przebywa pacjent - na pożywce z rozcieńczonej wodą
(10 %) uryny chorego i jej codzienne spożywanie(np. jako dodatku do sałatek). Jest to istotne
novum, wniesione przez nas do homeopatii i urynoterapii i której skuteczność potwierdzają
konkretne wyleczenia. Metoda musi być stosowana nieprzerwanie, aż do ustąpienia patologii.
Wróćmy teraz do głodówek, czyli przygotowania do "remontu" naszego "domu", jakim jest
nasz ciało. W przyrodzie ożywionej i w tym co my, ludzie na jej bazie wytworzyliśmy, każdy,
nawet najbardziej zbliżony do idealnego układ wymaga okresowych "przeglądów",
"czyszczeń" i "napraw" - jeśli jest to układ pracujący w cyklu nieprzerwanym, z wyłączaniem
"obciążeń" tylko tych układów gdzie można sobie na to pozwolić. W przypadku człowieka
chodzi głównie o układ pokarmowy, jako że w nim bierze początek większość chorób.
Odpoczywają drzewa owocowe, okresowo dają odpocząć części swoich układów
wewnętrznych zwierzęta w naszym klimacie (sen zimowy, okresowe głodówki).
"Oczyszczanie", "skrobanie ścian", "usuwanie fragmentów tynku" spękanych i
zagrzybiczonych jest czynnością w naszym "domu" powtarzalnie niezbędną, jeśli chcemy,
aby "dom" ten służył nam przez długie lata.

To również (dosłownie i w przenośni - wiosną remonty, sprzątanie, bielenie ścian i pni drzew,
post) - nakazuje nam tradycja. W sytuacji, kiedy "dom" grozi zawaleniem (czyli choroba
zagraża życiu) bez wahania i nie czekając wiosny najpierw "czyścimy", zdzieramy farbę,
skuwamy tynki, aby zobaczyć gdzie jest największe niebezpieczeństwo. Znaczy to po prostu
natychmiastową głodówkę i jeśli sytuacja jest naprawdę dramatyczna - przyśpieszamy
szukanie: poprzez picie uryny podajemy ("intuicja inżyniera - artysty") informację zwrotną: w
tym momencie, drogi układzie immunologiczny zostaw tą "ścianę", zdzieraj tynk na tej - tutaj
jest najbardziej groźnie. Proces czyszczenia przez post wspomagamy płukaniem jelit - z
reguły tutaj biorą swój początek najgroźniejsze patologie, lewatywami z uryny i wody,
korzystaniem z sauny, aktywnością ruchową (długie spacery, gimnastyka),chodze niem boso
(wydalanie toksyn przez skórę stóp, swoista akupresura, "naturalizacja" potencjałów
elektrycznych naszego organizmu przez kontakt bosych stóp z ziemią i przez to
"naturalizacja" przemian elektrolitycznych w naszym organizmie, co również wpływa na
szybsze pozbywanie się toksyn), masaże i akupresura - poprawiają ukrwienie, przez co
sprzyjają oczyszczaniu. Po 6 - 8 dniach wszystko co istotne jest już wstępnie oczyszczone i
usunięte - czas zabrać się za remont właściwy. Organizm poinformował nas o tym tzw.
"przełomem kwasicznym", tj. przesunięciem PH płynów fizjologicznych w stronę "kwaśną",
zatrzymuje się jednocześnie spadek wagi z ok. 1 kg w ciągu doby, do poziomu 100 - 300 g na
dobę. Zwolennicy tzw. bezpiecznych głodówek radzą na tym poprzestać , "remont" zlecić
metodom medycyny tradycyjnej.

My , w tym najbardziej ważnym momencie zdajemy się na genialnego "majstra i architekta" -


naszwłasny organizm. Po przełomie kwasicznym, kontynuując post, dysponuje on
fantastycznym narzędziem - zdolnością endogennej syntezy niezbędnych do zregenerowania
struktur biochemicznych. Możemy zdać się tylko na jego geniusz, utrzymując wszystkie
dotychczasowe elementy terapii, lub "pomagać" mu poprzez wprowadzanie informacji
zwrotnej o codziennym postępie prac i ich skutkach - stosowanie uryny , lub też dosłownie
informując go o swoich pragnieniach , wizjach , czyli o tym jak nasz "dom" chcemy widzieć
w przyszłości - wizualizacje, medytacje, rozmowy z Bogiem do którego , z góry dziękując ,
zwracamy się mając wątpliwości czy aby na pewno nasz "genialny majster" spełni nasze
oczekiwania. Po 11-12 dniach remont jest zakończony , trzeba tylko przeczyścić kanalizację ,
filtry - czyszczenie nerek , i na powrót posprzątać , zawiesić nowe kotary , ustawić nowe
kwiaty - czyli fryzjer , kosmetyczka , sklep z dobrymi ubraniami (stare już nie będą pasować)
- i można zapraszać gości. Pamiętajmy jeszcze o czymś - nasza piwnico-spiżarka jest taka jak
i przed remontem : brudna i załadowana , więc przy najbliższej okazji (pełnia księżyca)
posprzątajmy ją gruntownie - czyszczenie wątroby . Najlepiej zresztą posprzątać "piwnico-
spiżarkę" przed rozpoczęciem remontu - wszystko pójdzie nam sprawniej. Po remoncie nasz
"dom" jest nowszy - młodniejemy, możemy co prawda szybko go zabałaganić, ale nowe tynki
tak szybko nie poddadzą się grzybowi - tak rozumiany efekt "jo-jo" nam nie grozi. W stanach
chorób przewlekłych lub zagrażających życiu "remont" bywa że trzeba przedłużyć poza drugi
przełom kwasiczny (17 - 20 dzień postu) i dalej; czasami trzeba zrobić przerwę w "remoncie"
- niech świeżo nałożone warstwy tynków i posadzek utrwalą się; kondycja naszego "majstra"
nie jest niewyczerpana - bywa że musimy mu pomóc w inny sposób niż tutaj opisane.

W tych stanach postępowanie lecznicze jest bardzo zindywidualizowane i trudno kusić się o
najbardziej nawet ogólne wskazania. Na koniec musimy odpowiedzieć sobie na jeszcze jedno
nurtujące pytanie - skoro energię do czynności życiowych absorbujemy z omiatającego nas
promieniowania elektromagnetycznego("Bilans energetyczny człowieka"), to skąd bierze się
uczucie głodu, pragnienie ulubionych potraw. I tutaj każdy kto np. palił papierosy i je rzucił, a
pamięta swoje odczucia z pierwszych dni i tygodni kuracji, i ma z kolei za sobą choćby 5 dni
prawdziwego postu, doskonale już wie - to są dokładnie takie same głody narkotyczne;
głodów niezaleconych pokarmów nabywamy już w łonach naszych matek. Te pokarmy
niewskazane nas niszczą i zabijają. Zdobywszy większą wiedzę o sobie, swoich
możliwościach i potrzebach w trakcie pierwszej kilkunastodniowej głodówki pod okiem
lekarza, będziemy żyć i jeść bardziej świadomie. Będziemy jeść aby żyć zamiast jak
dotychczas: żyliśmy aby jeść.

Ewa Hankiewicz
Andrzej Miącz

W marcu i czerwcu '94 przetoczyła się przez ZB dyskusja o urynoterapii. Pan Woźniak, autor
dwóch na ten temat artykułów, podaje mnogość informacji z dalszej i bliższej historii, jak i ze
współczesnych badań i doświadczeń. Zaznacza jednocześnie, że szczegółowych porad "z
zakresu urynoterapii jogi" udziela już tylko osobiście i odpłatnie. Pan Kłosowski, polemizując
z nim, daje z kolei wyraz swemu oburzeniu, obrzydzeniu, trochę i szyderstwu. W imię
"zdrowego rozsądku" neguje totalnie urynoterapię jako szkodliwy idiotyzm, gwałt na sobie i
zmuszanie się do obrzydliwości. Od Pana Woźniaka domaga się rozwiania (swych)
olbrzymich wątpliwości i podejrzeń.

Wszystko jest w porządku. Pan Woźniak ma prawo do swych poglądów i reklamy usług. Pan
Kłosowski ma prawo czuć obrzydzenie. W jego "antymoczowych" wypowiedziach jest
mnóstwo dobrej woli i bezinteresownej troski o cierpiących, zagubionych ludzi. I wszystko w
porządku, jeśli na tej płaszczyźnie będziemy się kontaktować. Niechże łączy nas wzajemny
szacunek, nie zmuszajmy do niczego ani siebie, ani kogokolwiek. Nie ma uniwersalnych
leków i recept. Jeśli ktoś bardzo się swego moczu brzydzi - to widocznie istnieje po temu
uzasadniona przyczyna. I trzeba to uszanować. Dokonywanie na sobie gwałtu na pewno nie
jest lekarstwem. Mistrzowie jogi ostrzegają też przed jakimkolwiek misjonowaniem: ci,
którzy dojrzeją, przyjdą sami.

Dlatego nie będę polemizował. Brzydzisz się - masz swoją rację. Nikogo do niczego nie
namawiam. Pamiętajmy jednak, że najbardziej nieekologiczne jest "opluwanie bliźniego".
Każdego bliźniego. Każdej istoty, poglądu, myśli, zjawiska. A najbardziej ekologiczne są
takie rozwiązania, które w żaden sposób nie krzywdzą nas i całego, absolutnie całego
otoczenia. Niech ciało, mowa i umysł utracą zdolność zadawania ran. To klucz i droga do
wspólnego, wspaniałego Domu. Do najgłębiej pojętego zdrowia.

A teraz, jeśli na myśl o terapii moczem chce Ci się wymiotować - przerwij, proszę, czytanie
tego tekstu. Dalej są bardzo ciekawe artykuły. Nie chcę Cię w żaden sposób urazić. Zatem
Uwaga. Będzie o sikach. O piciu moczu. I jak? Spoko? Żadnych sensacji? To zapraszam do
dalszej lektury.

omo
Oswych odkryciach i pierwszych doświadczeniach związanych z moczem pisałem w "Maci
Pariadka" #34; mówiłem też o tym w ubiegłorocznym Alternativi. Byłem wówczas tak
moczykiem zauroczony, że uległem żenującej "gorliwości neofity". A i Ego kochane
zwietrzyło nielichą okazję, by narobić wokół siebie szumu i po raz kolejny wygłupić. Ale i
wiele ujawnić, jak zwykle. Teraz już raczej spokojnie. Nie pytany, tematu nie poruszam.
Zapytany - postaram się podzielić jakąś tam wiedzą, doświadczeniami czy majakami. Proszę
tylko, żeby nie traktować tego jako prawdy. Bo prawdę każdy z nas nosi w sobie. I tam można
ją "zobaczyć". Będę szczęśliwy, jeśli poczujesz się do takich "wejrzeń" zainspirowany.
Naprawdę warto. Krok po kroku przekonuję się, że tak naprawdę wszystko jest nam dane.
Wcale nie trzeba walczyć, zdobywać, szarpać i wydzierać. Słońce i deszcz. Ziemia, rośliny,
zwierzęta. Wiatr. Umysł. Ludzkie ciało i to, co z niego pochodzi. Tu i teraz. To prawdziwe
skarby. "Sami nie wiecie, co posiadacie..." Właściwie jest coś, czego pragnę. Pragnę widzieć i
doceniać to, co jest. Wszystko, co daje nam Stwórca. To i tak o jedno pragnienie za dużo...
chwilami podejrzewam Wielkie Kosmiczne Jaja. Dziękuję. Przepraszam. Proszę. Ah!
omo
Mocz piję od + - 14 miesięcy. Codziennie, z wyjątkiem dni, kiedy zdarzy się sięgnąć po
alkohol. (Dementuję wygłup z Alternativi. Mocz nie jest dobry na alkoholowego kaca. Tych
trunków lepiej nie mieszać.) Z początku piłem "jak leci", teraz już tylko "środkową strugę".
Zaczynam sikać "na zewnątrz", potem napełniam kubeczek i kończę też "na zewnątrz". O
takiej metodzie pozyskiwania "czystego nektaru" dowiedziałem się ze staroindyjskiego
traktatu Shivambu Kalpa, którego fragment zamieściła Elżbieta Cybulska w swej książce
Cuda urynoterapii. Mnóstwo informacji zawiera też kilkakrotnie w Polsce wydawana książka
J.Armstronga pt. Woda Życia. Osobiste doświadczenia nie dają mi żadnych podstaw, by
kwestionować cokolwiek, co każdy może sobie w ww. publikacjach przeczytać.

Kubeczek moczu wypijam zawsze rano, tuż po przebudzeniu. Potem wieczorem, przed snem.
Czasem piję też w ciągu dnia albo kilka razy wieczorem. Zwykle nie jem kolacji, dwa posiłki
dziennie zaczęły mi zupełnie wystarczać. Nie jest to bynajmniej żadną "normą". Różne
organizmy w różnych sytuacjach mają różne potrzeby. Nie jest to też z mej strony żadne
"poświęcenie". Raczej - świętowanie. Niewiele jest napojów, które smakują mi tak bardzo, jak
własny mocz. Od pierwszych prób odczuwam też, że to nie tylko wspaniałe lekarstwo, ale i
środek ogólnie wzmacniający, regulujący funkcjonowanie organizmu. Smak moczu mówi mi,
co i jak jeść, jaki pokarm jest korzystny, czego nie nadużywać. I jeśli niczym nie
zanieczyszczę organizmu - każdego dnia tryska czyste źródełko prawdziwej ambrozji.

omo
O leczeniu chorób nie mogę zbyt wiele powiedzieć, bowiem odkąd piję mocz, przestałem
właściwie chorować. We wspomnianych wyżej książkach mnóstwo jest opisów
najróżnorodniejszych przypadków. U mnie zaczęło się to od zapalenia uszu i paskudnego
bólu. Metoda leczenia jest niezwykle prosta: ścisły post, picie tylko moczu i czystej wody.
Wyleczyłem się bardzo szybko. Nie znam skuteczniejszego lekarstwa "na grypę" ani lepszych
"kropli do nosa". Parokrotnie też przekonałem się, że jest moczyk doskonałym środkiem
dezynfekcyjnym, przyspieszającym gojenie się ran i skaleczeń. W takich przypadkach
stosowałem po prostu wilgotne opatrunki. Skóra, nacierana moczem, szybko nabiera
jędrności, znikają wszelkie wypryski itp. dolegliwości. Moja (?) była (?) połowica skutecznie
pielęgnuje w ten sposób cerę. No a ja, równie skutecznie, myję moczykiem zęby.

omo
Czasem zdarza się, że delikatny wysięk zatka mi jedno czy drugie ucho. Płukanka z moczu i
wacik natychmiast je odtyka. Odbieram to trochę jako znak, że ciągle czegoś nie słyszę, że
coś umyka uwadze. Ot, bodziec, żeby słuchać i uważać. Może dłuższy pościk zrobić? Wg
informacji Armstronga "post urynowy" bez szkody dla zdrowia może być + - dwukrotnie
dłuższy od głodówki opartej wyłącznie na wodzie. Wierzę mu. "Zwykłych" postów
przeprowadziłem w życiu parę: tydzień, 10 dni, dwa tygodnie. Z moczykiem dłuższych
głodówek nie podejmowałem, kilka dni najwyżej, ale organizm czuł się świetnie. Na tyle
świetnie, że myślę czasem o dłuższym doświadczeniu. W każdym razie cieszę się
świadomością, że "w racie czego" mogę obyć się długo bez pokarmu, zachowując przy tym
spokój, siły i jasność. I z każdym chętnym mogę się tym "pokarmem" podzielić. Iluż ludzi,
którzy konali i konają z głodu i pragnienia, mogłaby taka wiedza uratować...
W tzw. sytuacjach ekstremalnych najgroźniejszy jest nie brak tego czy owego, ale panika,
załamanie się i bieganina, żeby chapnąć jak najwięcej. Czy nie fajnie wiedzieć, że zawsze i
wszędzie mamy zapasik na jeden czy dwa miesiące? Szmat czasu na poszukiwania, można
usiąść i podziwiać świat. Grunt to spokój. Ufność, że wszystko gra. I świadomość, że
jesteśmy czymś więcej, niż tylko ciałem.

omo
Zgadzam się z ewentualnymi odczuciami tego czy owego Czytelnika, że z mą kondycją
psychiczną jest coś nie tak... jak kiedyś. O tzw. normalność nie będę się spierał. Jeśli za
"normalne" uznamy straszliwe spustoszenia, jakie współczesny, cywilizowany człowiek czyni
w otoczeniu i we własnym organizmie - zgadzam się na bycie nie-normalnym. Myślę też, że
szczęścia i zdrowia nie da się zdobyć rabując i niszcząc Ziemię czy torturując inne istoty.
Nawet jeśli urynoterapia wydaje się komuś obrzydliwa i szalona, to jak nazwać niezliczone
"eksperymenty" na zwierzętach, poprzedzające pojawienie się każdego medykamentu?
Lecząc się moczem nie szkodzę nikomu i niczemu. Radośniej patrzę na świat. Dziękuję
Naturze, że zawsze i wszędzie mam do dyspozycji cudowny lek i ożywczy napój. O takiej
apteczce i manierce zarazem nie marzyłem nawet kiedyś, wyruszając w podróże.
Tymczasem... zawsze była na miejscu. Jak wszystko, o czym marzymy, zdaje się.

omo
Mówią baśnie, mówią Mistrzowie, że największy skarb jest ciężkim przekleństwem, o ile nie
można się nim podzielić z innymi. Z moczykiem na szczęście nie jest tak źle. Coraz więcej
ludzi "odkrywa" go na nowo, na świecie działa parę organizacji popularyzujących
urynoterapię, należą do nich również lekarze i politycy. Zagrożenia, jakie stworzyliśmy sobie
i całej planecie, zmuszają do szukania nowych dróg. Często są to... bardzo stare drogi.
Pojawiło się AIDS, wobec którego medycyna jest bezradna. Nowotwory. Bieda, nie
pozwalająca wielu ludziom na oddanie się w ręce specjalistów. Potrzebne, konieczne są
przewartościowania, poszukiwania innych niż dotychczasowe rozwiązań. Konieczne jest
wyrwanie się z "zaklętego kręgu", przyjęcie odpowiedzialności za swe życie i zdrowie.
Konieczne jest nabranie szacunku i zaufania do siebie, do innych, do życia. Potrzeba nam
uzdrowienia. Odkrycia na nowo świętości, sensu istnienia, miejsca na Ziemi i harmonii z
otoczeniem.

Urynoterapia jest jednym z tych zjawisk, które mogą się jakoś do tego przyczynić.

omo
Jakiś czas temu na spacerze zobaczyłem rzeczkę. Strumyk właściwie. Wił się, pląsał i
bulgotał w malutkim wąwozie. Zamigotały myśli, krople, skojarzenia...Nasze choroby,
problemy, wyczyniane głupstwa też tam mignęły. I lekarstwa, i moczyk również. I życie, i
śmierć. Wszystko we wszystkim, nieskończony, wieczny pląs. Pełgająca beztroska.
Niezliczone krople wody w najróżniejszych sytuacjach, jak wszyscy ludzie, wszystkie istoty,
zjawiska, wirusy, bakterie. I razem - wszystko grało. Problem wypływał wtedy, gdy jakaś
kropla czy grupa kropli roiła sobie, że jest czymś odrębnym. Że inne krople są "wrogami",
"wirusami", "innymi", "gorszymi", "winnymi", "wstrętnymi". Wtedy powstawało
rozdzielenie. Jakby "wygnanie z raju". Pojawiał się lęk. Lęk stwarzał próżnię, w którą mogły
wpaść zagrożenia. Będące tegoż lęku projekcją. I tak normalna, Bogu ducha winna kropelka
mogła się objawić jako zabójczy wirus, choroba, napastnik, groza, cierpienie, wróg...
Tymczasem pełne, absolutne otwarcie, wtopienie w nurt - rozwiewało skutki razem z
przyczynami. Znikał koszmar. Płynęła rzeka. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Wszystko
razem. Wszystko w porządku.

Ot, bajka. Tyle, że wciąż ją widzę, wszędzie, dookoła. A tam, gdzie jesteśmy, gdzie są ludzie -
są wiry i kałuże rozdzielenia. Przerażone kropelki próbujące odgrodzić się od innych.
"Zabezpieczyć" granicami, egoistycznym luksusem, murami, czołgami. Zlikwidować
"wrogów" karabinami, WC-Pikerami, miażdżącymi polemikami, manifestami,
szczepionkami... Przerażone kropelki próbujące zniszczyć "inne", te "gorsze" - zwierzęta,
lasy, rośliny, policjantów, przestępców, żołnierzy, opozycję. Samobójcza halucynacja. W
obłędnym lęku i ucieczce przed cierpieniem i śmiercią - ciągłe stwarzanie cierpienia i
szaleństwa bez życia. Istny "diabelski młyn".

Jest wyjście. W każdej chwili. Zawsze było. Płynie rzeka. Nawet w najmętniejszym,
najbardziej wzburzonym nurcie zawsze są czyste kropelki. "Zbudź się! Zbudź się! Nie marnuj
ani chwili!" - wołają od zamierzchłych początków koszmaru. To Wewnętrzni Mistrzowie,
czasem spotykani "na zewnątrz". To nasza czysta, niczym nie zmącona Istota. Istota i Źródło
wszystkiego. Zawsze możemy przystanąć, poprosić o pomoc. Usiąść prosto i spokojnie. A
kiedy ustanie szaleńczy pęd, myślowe wiry wygładzą się, "wady" odwrócą w "zalety", we
"wrogach" zobaczymy przyjaciół, serce wypełni współczucie dla wszystkich, wszystkiego...
Wtedy, być może, zobaczymy rzekę. Z oczu popłyną łzy. I odkryjemy, że jesteśmy czystą
kropelką. I źródłem. I rzeką. I że tak naprawdę nigdy inaczej nie było.

omo
Różne są szkoły medytacji. Z książeczek dostępnych w księgarniach najbardziej trafia do
mnie Cud uważności i Każdy krok niesie pokój Thich Nhat Hanha. I Tybetańska Księga Życia
i Umierania Sogjala Rinpocze. Ale tak naprawdę medytacją musi być każda chwila, każdy
"punkt" codzienności. Największym wyzwaniem i największym Mistrzem jest właśnie
"wróg". Sąsiadka, z którą się pokłóciliśmy. Ta, Ten czy To, czego najbardziej nienawidzimy,
brzydzimy się, czym pogardzamy... Nie ma nic ważniejszego, niż właśnie To, niż znalezienie
z Tym porozumienia, zgody. Utożsamienie się, odnalezienie w sobie współczucia - i
rozwianie problemu, rozpuszczenie bariery. Jasne, bywa trudno, bardzo trudno. Regularna,
"siedząca" medytacja może nam w tym pomóc. O ile "siedzenie" i "normalne życie" nie będą
rozdzielone, lecz wzajemnie się inspirujące. Otwarte. Po prostu - żywe.

Doświadczyłem, że skuteczną jogą, nieocenionym pomocnikiem na tej wspaniałej Drodze


może być też urynoterapia. Potraktowana spokojnie i z szacunkiem - pomaga "rozpuścić"
wstręt do samego siebie, do ciała, do własnego wnętrza. Pomaga "rozpuścić" lęk przed
chorobą, samotnością, głodem, pragnieniem, a nawet śmiercią... Pozwala na pełne humoru
zaufanie do całego stworzenia. I Stwórcy. Niezależnie od tego, czy nazwiemy "To" Bogiem,
Wielką Tajemnicą czy Naturą Umysłu.

Jeśli swe ciało potraktować jak Górę, to urynoterapia jest jak zawrócenie wody do źródeł.
Zamknięcie obiegu, pełne kółeczko. Nawet najbardziej zmącony, paskudny strumień dzień po
dniu staje się coraz czystszy. A potem i smaczniejszy. I przyjemnie, łagodnie pachnący. Z
ciała, cudownej świątyni Ducha, tryska źródełko Żywej Wody.

omo
I co? Za bardzo "nawiedzone"? Bełkotliwe? "Nie do wiary"? Spokojnie. Sam kiedyś
popukałbym się w czoło, jakbym się zetknął z takimi wywodami. Różne są ścieżki jogi. Ale
żaden Miś Yogi niczemu się za bardzo nie dziwi. W naszym serialu-rzece wszystko jest
możliwe. A nuż ten, zdawałoby się, absolutny bałwan - ma absolutną rację? Nigdy nic nie
wiadomo. Urynoterapia i pierwsze kroczki w medytacji to po prostu moja codzienność. I już.
Ty czy ktokolwiek inny może odnaleźć zupełnie inną dróżkę. Ważne, aby była to życzliwa
wszystkim i wszystkiemu Droga Serca.

omo
Taką drogą kroczył ongiś tybetański "szalony jogin" Drukpa Kunley. Pewnego razu spotkał
dziadka, niosącego obraz do poświęcenia. Kunley poprosił o pokazanie obrazu. Tak w ogóle,
to nie jest zły - powiedział - mogę go jednak w pewien sposób wzbogacić. Następnie wyjął
swój członek i nasikał na obraz. Stary człowiek, zaszokowany nie potrafił wymówić słowa, w
końcu zdołał wybąkać: - Co zrobiłeś, ty wariacie - i zaczął płakać. Lama Kunley zrolował
mokre płótno i spokojnie zwrócił je staremu człowiekowi: - Teraz weź je sobie i zanieś do
błogosławieństwa - powiedział. Starzec poszedł do klasztoru, i uzyskał widzenie z tamtejszym
lamą - opatem. - Namalowałem tę tangkę linii Kagyu, aby zdobyć zasługę - powiedział
opatowi - i niosłem ją do ciebie, aby otrzymać błogosławieństwo. Ale po drodze spotkałem
wariata, który naszczał na nią, niszcząc ją w ten sposób. Proszę, sam zobacz. Lama rozwinął
obraz i ujrzał, że w miejscu, gdzie rozpryskano mocz, obecnie lśniło złoto. - Nie ma potrzeby,
abym go błogosławił - powiedział staremu człowiekowi. - Już został pobłogosławiony w
najlepszy z możliwych sposób.

W starym człowieku pojawiła się niemożliwa do wyrażenia ufność...


Jaki morał z tej bajeczki? Jak z każdej innej: Uwaga. Za każdym pozorem kryje się świętość,
w każdym zjawisku - Mistrz, w upadkach i wzlotach - nauka. To, co potrzebne, przychodzi
samo. Zdarza się. Właśnie to. Tu i teraz. Uwaga!
omo
Już, krańcuję tę bajerę. Tylko może jeszcze coś na wypadek "polemiki".

"Wszelka radość na tym świecie


Pochodzi z życzenia szczęścia innym.

Wszelkie cierpienia tego świata


Biorą się z pragnienia szczęścia dla siebie."
To złote słowa jogina Szantidewy. Dedykuję je sobie, Panu Woźniakowi, Panu Kłosowskiemu
i - Tobie. Niezależnie od tego, co myślisz o sikach czy ich autorze - codziennie piję za Twoje
zdrowie. To - cyk. Zdróweczko!

Jacob
Zainteresowanych tematem informuję, że sprzedaż wysyłkową książki E. Cybulskiej pt. Cuda
urynoterapii ...
prowadzi
Wydawnictwo NATURA MED
/ 45, 82-310 Elbląg 2

rys. Jakub Michalski


1 CYTAT
Krótko mówiąc, rozważna obserwacja powinna nas przekonać, że wszystko w przyrodzie
pozostaje w ciągłym ruchu, że żadna z jej części nie znajduje się w stanie rzeczywistego
spoczynku i że sama przyroda wreszcie jest działającą całością. Gdyby całość ta nie działała,
przestałaby być przyrodą, a gdyby była nieruchoma, nic nie mogłoby w niej ani powstać, ani
istnieć, ani działać. W ten sposób pojęcie przyrody zawiera w sobie z konieczności pojęcie
ruchu. Jeżeli zaś sceptycy zapytają nas, skąd przyroda otrzymała ruch, odpowiemy, że
otrzymała go od siebie samej, gdyż jest wielką całością, poza którą nic nie może istnieć.

_____

Miałem plus minus siedem lat i sikałem gdzieś pod płotem.

- A wysikałbyś się przy dziewczynie? - drżącym głosem spytał kolega z podwórka.

No, nie. To było nie do pomyślenia. Siki, mocz, szczochy, szczyny. Brud i syf, znaczy się.
Wstydliwe paskudztwo wyciekające z wstydliwej części ciała.
Upalne lato, ubiegłoroczne. Jak zwykle siedziałem nad jeziorem i jak zwykle piłem piwo.
Przykuśtykał kumpel z kumpelą. Wywalili się na motorze i mieli zdarte kolana. Kumpel też
browarzył i co rusz odlewał się na swą ranę.

- Co ty... - przyuważyłem go.

- Jak co, urynoterapia! - odparł.

Przyznam, zatkało mnie troszkę. Tym bardziej, że jego rana szybciutko się zagoiła. Kumpela
natomiast stosowała środki konwencjonalne. Tydzień później widziałem ją jeszcze z
poduchowatym tamponem na babrzącym się kolanie w żółto-fioletowych specyfikach.

Początek zimy, tej, która właśnie się kończy. Po raz pierwszy od miesięcy wylądowałem w
mieście i brodziłem po księgarni. Wszystko jak nie drogie, to gówniane. Aliści „Zasady
urynoterapii” - rzucił mi się w oczy podtytuł niewielkiej książeczki. Miała sympatyczną
okładkę i cenę też. Nabyłem.

Przeczytałem „jednym tchem”.

Ale jaja - pomyślałem.

Książeczka nosi tytuł „Woda życia”. Ukazała się w Anglii jeszcze w 1944 r. Jej autor J.W
Armstrong, spodobał mi się. Fajnie pisał, żył i działał. Jego wizja Oficjalnego Świata
Medycznego jako fabryki szmalu utrzymującej monopol na swe mało skuteczne a dochodowe
praktyki - jest nader anarchistyczna. I realistyczna. To, co pisze o władzy, wojnie, prawie,
państwie, kościele - tez niezłe, bez złudzeń. Pokora wobec tajemnic natury wzbudza
szacunek. A wyniszczający tryb życia - stres, nałogi, niezdrowe żarcie - to i moim skromnym
zdaniem główne przyczyny chorób. Wstrętu do moczu pozbyłem się parę lat wcześniej dzięki
psylocybom. W jakiejś książce o szamanizmie przeczytałem, że większość substancji
psychoaktywnych wydalana jest z moczem. Dlatego czarodzieje po walnięciu grzyba wypijali
jeszcze swój mocz albo dawali do wypicia innym.

Zatem lat temu kilka, podczas grzybowego lotu, walnąłem kontrolnie pół litra świeżutkiego
moczu. Miał przyjemny, lekko słony smak i jakąś taką czystość, rześkość w sobie. Doznania
te przypisywałem zmienionej mocno percepcji. Aż do niedawna. Niedługo po przeczytaniu
książeczki o urynoterapii dostałem zapalenia uszu. Dwa lata temu spotkała mnie już ta
„przyjemność” na Warmii, też zimą. Już wówczas nie używałem chemii i leczyłem się jakieś
półtora miesiąca gorącymi okładami i świętą cierpliwością. No a teraz spróbowałem metody
Armstronga. Ścisły post, wypijanie całego wydalanego moczu, ewentualnie uzupełnianie
czystą wodą. Efekt niesłychany - po kilkunastu godzinach ból znikł zupełnie. Pościłem cztery
doby, parę razy przemyłem uryną uszy, aż ostro woniejący wysięk przestał co rusz je zatykać.
Czułem, że przydałoby się jeszcze trochę kuracji, ale jeść mi się zachciało i dałem spokój. Ból
już nie wrócił, przez czas jakiś trwał niewielki, mało dokuczliwy wodnisty wyciek z obu uszu.
I tak niespiesznie i bezboleśnie słuchawki wracały do normy.

Co najfajniejsze - psylocybowy odbiór smaku moczu potwierdził mi się „na trzeźwo”. W


późniejszych doświadczeniach odkryłem też, że jeśli je i pije się zdrowe dla organizmu rzeczy
- świeży mocz ma całkiem przyjemny, łagodny zapach, jest jasny, przejrzysty, orzeźwiający.
Raz w tygodniu praktykuję Dzień Uwagi. Połączyłem to-to z opartym na moczu postem.
Promieniuje na cały tydzień. Obżarstwo i pośpiech w jedzeniu i piciu odpada, ostatnio - to
dopiero! – odstawiłem niedopite piwo. Drugie, co prawda, ale jak na mnie - sukces
niesłychany. Częstokroć, kiedy zastanawiam się, co by tu wypić - wybór pada na słoiczek ze
świeżutkim, żółciutkim moczykiem. „Czarną” kawę i herbatę odstawiłem zupełnie.

W okolicach Nowego Roku zjadłem sporo słodyczy. Mocz zrobił się ciemniejszy, przykry w
smaku i zapachu. Coraz rzadziej używam cukru. Chyba całkiem po oleję.

Cóż jeszcze. Budząc się rano nie mam „kapcia w gębie”, oddech jest świeży, zęby białe. Efekt
paru łyków z płukaniem ust na dobranoc. No i po raz pierwszy od kilkunastu lat nie swędzi
mnie głowa. Ogoliłem się na zero i nacierałem głowę stara uryna. Mam specjalny słoiczek.
Łojotok is dead. Przednówkowe, swędzące chropowatości pojawiające mi się odkąd
pamiętam na dłoniach i przegubach - znikają szybciutko po kilku natarciach. Uryny, nie
czołgów.

O tym, że wszystko jest wszędzie wiem niby od jakiegoś czasu. Ale żeby za bajkową „Wodą
Życia" uganiać się przez całe spisane dzieje i przez ten cały czas mieć ja w sobie i wylewać z
obrzydzeniem i pogardą, tego - o ludzkości! - nie spodziewałem się za Chiny. Cóż, życie figle
płata i wdzięcznym za tak ciekawy film być trzeba.

A teraz kubełek zimnego moczu na ewentualne gorące głowy entuzjastów - społeczników.


Umoczenie buzi we własnym moczu jest, póki co, dla większości ludzi progiem nie do
przeskoczenia. Było w końcu trochę tych cywilizacji, w których ideologie i kościoły wciąż
truły o grzeszności i brudzie ciała, człowieka, istnienia. Funkcje płciowe i wydalnicze
przeniesiono w sferę tak zwanych brzydkich słów. Smutne to, głupie, tragiczne, aż żenujące,
ale na wydzielinach ludzkiego ciała ciąży niezwykle silne kulturowe tabu. Istny „Cherubin z
mieczem ognistym”. Można by przypuszczać, że w obliczu choroby cierpiący przełamie się i
oleje Cherubina. Nieczęsto to się zdarzą. I nie chodzi tu wyłącznie o kulturowe tabu. Chory
tak naprawdę najczęściej nie chce być zdrowy. Bo zdrowie to miłość, odpowiedzialność,
uwaga. Tego właśnie długo się oduczaliśmy. Łatwiej (pozornie) oddać się do naprawy
specjalistom, na których można psioczyć za swe cierpienie. I dostać zwolnienie z nielubianej
pracy czy szkoły. Specjaliści nie namawiają na ogół do zmiany trybu życia, diety, niszczących
człowieka i środowisko zajęć i zachowań. Dowartościują chore niebożątko rytuałami
operacyjnymi, migotaniem i szumem skomplikowanych i kosztownych urządzeń, przepiszą
mnóstwo kolorowych, drogich, najlepiej zachodnich specyfików. Skupiają się na skutkach,
nie przyczynach.

Choroby i dolegliwości to alarmujące, acz przyjazne w gruncie rzeczy sygnały, że coś nie gra,
że coś musimy w życiu zmienić. Tymczasem medycyna oficjalna i większość z nas traktuje je
jak obcych, wrogów do zniszczenia. Następne sygnały są zwykle silniejsze, coraz silniejsze.

Aż w końcu choroba zostaje zlikwidowana - razem z pacjentem. Mówiąc przykładowo i


obrazowo, ale - niestety - nie zmyślając: chorym z obżarstwa klientom różnych McDonaldów
proponuje się specyfiki „na odchudzenie” czy „przyśpieszenie trawienia”, albo operacyjne
wycinanie sadła. Potem można jeszcze przeżyć kilka poważniejszych operacji. Ludzki
organizm jest zadziwiająco odporny.
Wszyscy odpowiadamy za taką sytuację. Gdyby zaproponować obżartuchowi zmianę diety,
umiar i powolne przeżuwanie - pójdzie do innego lekarza i innemu zapłaci. Popyt rodzi
podaż. Podaż nakręca popyt. Wszystko jedno.

Wszystko Jedno, tymczasem ciało i duszę traktują specjaliści oddzielnie. Od duszy są


specjalni specjaliści ze specjalnymi urządzeniami, prochami, klinikami. Ba, różne części ciała
mają różnych specjalistów. Dostrzeżenie prostego faktu, że człowiek jest jednością przekracza
możliwości większości z nich. A Jedność Wszystkiego ze Wszystkim to już archaiczny
zabobon. Czasy archaiczne skończyły się symbolicznym i boleśnie namacalnym wygnaniem
Człowieka z Raju. Nie polegało to na tym że Raj nagle znikł. Raj jest. Wszystko jest. Znikła
tylko Miłość. Pojawił się podział „na dobro” i „zło”. Nienawiść do życia, zohydzenie seksu,
kobiety, narządów płciowych i ciała w ogóle, jego funkcji, nagości, wydzielin, wszelkie
totalizmy, wojny, gwałty, zbrodnie, niszczenie Ziemi, brak szacunku dla pokarmu, zwierząt,
roślin, dzieci - wszystko co niszczy nas i naszą Planetę ma jedno źródło: BRAK MIŁOŚCI
DO SAMEGO SIEBIE. Nie wierzysz? Jest takie proste ćwiczenie. Stań przed lustrem. Blisko.
Patrz sobie w oczy i powtarzaj: „kocham i akceptuję siebie”. Prosto w oczy, sobie samemu.
Sobie samej. Jak się czujesz? Jak siebie widzisz? Co masz w oczach? Niezłe, co? Jeśli o mnie
chodzi, to początkowo oczy chciały gdzieś zwiać, potem zobaczyłem w nich głęboki smutek.
Trwało czas jakiś, dużo chęci i trochę pracy wymagało, żebym po jakimś czasie mógł walić w
bęben i bez żenady, na full śpiewać:

Kocham i akceptuję siebie

Kocham i akceptuję ciebie

Kocham i akceptuję cały świat

Kocham i akceptuję - tak - tak - tak

A to dopiero pierwszy kroczek, jak czuję. W porównaniu z Aborygenami na przykład,


jesteśmy cienkimi Bolkami i totalnymi prymitywami. Ci na określenie miłości znali mnóstwo
pięknych słów.

Książeczka Armstronga miała już w Polsce co najmniej dwa wydania. Rozeszły się. W
księgarniach pojawiło się też kilka innych tytułów. Sporo ludzi leczy się w ten sposób,
Urynoterapia to, jak się zdaje, „patent” stary jak świat. A jednak cicho o tym, jak makiem
zasiał. Wstydzą się ludzie. Jeśli piją czy też zewnętrznie stosują mocz – to cichcem, żeby nikt
się nie dowiedział, „bo co by ludzie powiedzieli”. Tymczasem pozbycie się fałszywego i
niemądrego wstydu, wstrętu do siebie, swego ciała i tego, co z niego pochodzi, nabranie
pewności siebie, jawność, jasność, otwarcie - to być może sprawy w urynoterapii
najważniejsze. W każdej terapii zresztą. W życiu, zdrowiu i szczęściu. Howgh!

Najpierw zobaczmy jakie minerały i witaminy potrzebne organizmowi do życia wydalamy


wraz z moczem:

albuminy
kortyzol

mocznik

aminokwasy całkowite i wolne

17-OHCS

metyloamina

amoniak

17-KS

muramidaza

azot całkowity i alfaminowy

17 ketogenne steroidy

nikiel

arsen

testosteron, estrol

ołów

allantoina

pregnantriol

porfobilinogen

adenina

indykan
potas

amylaza

jod

piperydyna

białko całkowite

kadm

rtęć

bilirubina

kreatyna

siarka całkowita

brom

kreatynina

w siarczkach

chlor

koproporfiryna

nieograniczonych

cholesterol

krezol

w estrach, obojętna
chrom

kwasy:

sód

cynk

cytrynowy

serotonina wolna

cholina

glukuronowy

urobilinogen

wodorowęglany

bursztynowy

uroporfina

dwutlenek węgla

pirogronowy

uropepsynogen

dimetyloamina

mlekowy

uromukoid

fluor
szczawiowy

wapń

fosfor

paminobenzoesowy

witaminy:

fenol

hydroksyindolooctowy

tiamina

fosfolipidy

delta-aminolewulinowy

ryboflawina

fruktoza

moczowy

kwas askorbinowy

glukoza

wanilinomigdałowy (VMA)

nikotynowy

galaktoza
formiminoglutaminowy (FIGLU)

foliowy

histamina

ksantyna

pantotenowy

hipoksantyna

magnez

biotyna

hydroksyprolina

mangan

B6

hormony: adrenalina

miedź

B12

noradrenalina

molibden

żelazo

aldosteron

mukopolisacharydy
Dane te pochodzą z książki akademickiej:

"Normy i kliniczna interpretacja badań diagnostycznych w medycynie wewnętrznej"


autorstwa S. Pawelskiego i S.Maja.
Skład podany powyżej w świetle najnowszych badań stanowi mały procent faktycznego
składu moczu.

"Bardzo wcześnie, nawet zanim pojawił się człowiek, już interesował się swoim moczem.
W stadium zarodka w łonie swojej matki a właściwie w jej "wodach płodowych" mały
człowiek wydala mocz, którym oblewa się w celu uzyskania składników niezbędnych do
kształtowania się. I to w taki sposób poznaje smak moczu przed poznaniem smaku kropli
mleka i mocz ten pojawia się jako niezbędny do zycia. (prof. Rene Kuss)

To tylko nasze uprzedzenia czynią mocz czymś wstrętnym, bo jego smak i zapach wcale nie
są gorsze od nie jednego lekarstwa.

Jak więc widać mocz pełen jest niezwykle wartościowych składników. To nie są smieci
ani bezwartościowe odpadki. To niezwykle cenne substancje, które po ponownym
wprowadzeniu do organizmu w postaci uryny działają leczniczo. Leczniczo działają także
wydalane wraz z moczem toksyczne substancje, które zwrócone organizmowi, będą tworzyły
antyciała dążące do stanu uzdrowienia, czyli tak jak się to dzieje w homeopatii. Urynoterapia
to pierwotna i najprostsza forma homeopatii.

Koronny argument przeciwników leczenia moczem, że uryna zawiera trujące


składniki, które ciało usiłuje usunąć nie znajduje żadnego potwierdzenia w faktach
naukowych. Wręcz przeciwnie. Naukowców zdumiewa niezwykłe bogactwo składu moczu,
którego wykorzystanie ma wielką przyszłość.

Pacjent nosi w sobie swoje własne lekarstwo w formie przystosowanej przez naturę do
jego stanu i potrzeb! Dlatego zalecane jest używanie wyłącznie własnych wydzielin i własnej
uryny. Organizm w swej niezmierzonej mądrości, o ile damy mu taką szansę, jest w stanie
sam zatroszczyć się o siebie przetwarzając w tym celu urynę w wodę życia.

Czytając i analizując wiele publikacji na ten temat można wywnioskować że praktycznie nie
ma takiej choroby gdzie nie można byłoby zastosować urynoterapii. Musicie Państwo
wiedzieć że podczas stosowania urynoterapii równolegle z nią musi być przestrzegana
całkowita głodówka. Z wypowiedzi wielu ludzi którzy zastosowali tą terapię wynika że
podczas kuracji nie odczuwa się wcale głodu a więc jest to dowód, jak bogate składniki
odżywcze posiada uryna. Wspomniany już pionier urynoterapi, dr. John W. Armstrong zapadł
na ciężką chorobę jaką jest gruźlica. Nie mając żadnej nadziei na wyzdrowienie postanowił
leczyć się sam. Głodował przez 45 dni pijąc tylko czystą wodę i swój mocz. Pozwole sobie
tutaj zacytować jego wypowiedź w książce jego autorstwa pt. "woda życia"

"pościłem przez 45 dni odżywiając się jedynie własną uryną i czystą wodą - wszystko to
wbrew zapewnieniom lekarzy którzy twierdzili że 11 dni bez jedzenia to górna granica, do
jakiej człowiek może dojść. Wcierałem także urynę w ciało - bardzo ważny czynnik w
leczeniu. Przerwałem wreszcie swój post zjadając surową wołowinę, i chociaż nie przyniosło
mi to dolegliwości a jedynie spowodowało żarłoczny głód, przez pewien czas jadłem
ostrożnie i kontynuowałem picie uryny, zauważając, iż zmienia się jej temperatura, ilość,
smak itp. w niemal całkowitej zależniści od tego co jadłem i wypijałem jak również ilości
wykonywanych ćwiczeń. Pod koniec kuracji czułem się i byłem nowym człowiekiem.
Ważyłem 140 funtów, byłem pełen wigoru, wyglądałem około 11 lat młodziej niż w
rzeczywistości i miałem skórę jak młoda dziewczyna. W owym czasie miałem 36 lat, w
chwili gdy to piszę, ponad 60. Dzięki piciu każdej kropli wody jaką wydzielałem, pozostając
na dobrze zrównoważonej diecie i nigdy nie jedząc więcej pożywienia "per diem" aniżeli
ciało tego wymagało, wyglądałem i czułem sie znacznie młodziej aniżeli większość ludzi w
moim wieku, byłem wolny od większych i mniejszych dolegliwości o których mówi się, że
ciało jest ich spadkobiercą. Kiedy już przedstawiłem zasadnicze szczegóły mojego
samowyleczenia, poprostu dodam, iż w 1918 r. będąc przeświadczonym o tym że wiedza nie
może być egoistycznie "ukryta pod buszlem", ale powinna być dzielona miedzy ludźmi,
zacząłem służyć radą i nadzorować posty innych. Dlatego pozostała część książki jest szeroko
poświęcona rezultatom uzyskanym w leczeniu tych cierpień spośród bogatego spisu chorób,
zawierającego medyczne diagnozy przypadków raka, choroby Brighta, gangreny i wielu
innych, które z ortodoksyjnego punktu widzenia są nieuleczalne" tyle dr.Armstrong.

Oto co na ten temat pisze nasza rodzima propagatorka medycyny niekonwencjonalnej,


autorka wielu książek i publikacji red. Elzbieta Cybulska:

Na temat urynoterapii zagranicą powstały różne prace i to już nawet przed wiekami. Ja
chciałabym się oprzeć zarówno na doświadczeniach własnych, przyjaciół, jak i książce
doktora Johna A.Armstronga, zatytułowanej "Water of life" ( Woda życia), wydanej na
Zachodzie w 1944 roku. Autor tej książki przez kilkadziesiąt lat swojej praktyki lekarskiej
stosował w różnych przypadkach chorobowych leczenie uryną i to często z rewelacyjnym
rezulatem. Do napisania książki namówili go ludzie, którzy dobroczynne skutki urynoterapii
odczuli na własnym organizmie.

We wstępie do swej książki doktor Armstrong pisze:

"Uryna wychwalana przez starożytnych, ale niedoceniana przez współczesnych


jawi się nam obecnie we wspaniałym świetle jako napój o nieporównywalnej wartości.
Zawiera on produkty o czystości i ilości, o jakiej nam się nawet nie śniło, produkty
najbardziej witalnej natury, przekraczające to, co Ellis Barker miał na myśli pisząc: " nasze
ciało destyluje najwspanialsze leki i dostarcza najwspanialszych surowic i antyciał " .
Ponieważ uryna zależnie od stanu psychofizycznego pacjenta zawiera zmienne i różnorodne
zawartości poszczególnych składników, jej stosowanie jest wskazane we wszystkich formach
chorób z wyjątkiem tych, które spowodowane zostały urazami, czy będących natury
mechanicznej. Chroni to lekarzy przed błędem, jaki jest popełniany przy wyborze właściwego
leku spośród ponad trzech tysięcy medykamentów... Co nie może być uleczone siłami ciała,
nie może zostać uleczone siłami spoza ciała".
Tak pisze o urynie lekarz, a co mówi na ten temat historia? O tym za chwilę. Dla
porządku muszę jednak wyjaśnić, że urynoterapia ma dwojaki charakter: stosuje się ją
zewnętrznie, czyli poprzez wcieranie w rozmaite rany i skaleczenia oraz wewnętrznie poprzez
picie ( o tym szerzej w dalszej części rozdziału).Powracając do historii leczenia moczem,
warto wiedzieć, że wśród Cyganów metoda ta jest znana od wieków i stosowana z dużym
powodzeniem. Starożytni Grecy nie używali niczego innego do leczenia ran, jak tylko moczu.
Nasi żołnierze w czasie wojny, gdy zostali zranieni a brakowało środków dezynfekcyjnych,
po prostu siusiali na siebie wzajemnie (przepraszam, jeśli kogoś uraziłam, ale są na to
dowody w literaturze) . Lamowie i jogowie Tybetu są zdania, że to właśnie m.in. dzięki piciu
własnej uryny dożywają sędziwego wieku w doskonałym zdrowiu i mogą przechodzić przez
pustynie niedostępne zwykłym śmiertelnikom.

A teraz kilka cytatów z książki wydanej na początku XIX wieku w Anglii,


Szkocji i Irlandii jednocześnie, a noszącej tytuł "One Thousand Notable Things".

Uniwersalnym i doskonałym środkiem na wszelkiego rodzaju zaburzenia


wewnętrzne i zewnętrzne jest picie swej własnejwody codziennie rano przez 9 kolejnych dni,
a to leczy szkorbut, czyniąc ciało lekkim, zwinnym i radosnym.
*

Jest to dobre przeciwko wodnej puchlinie i żółtaczce .


*

Przemywanie uszu swą własną wodą życia jest dobre przeciwko głuchocie,
hałasom i wielu innym dolegliwościom w uszach.
*

Przemywaj oczy swą własną wodą, a to leczy bóle oczu, oczyszcza i wzmacnia
widzenie.

Myj i nacieraj tym ręce a usunie to odrętwienie, Pękanie skóry jej bolesność, a
stawy uczyni elastycznymi.

Przemywaj tym każdą ranę, a jest to szczególnie dobre oraz przemywaj każdą
część ciała, która swędzi, a to usunie
dolegliwości.

Myj pośladki a jest to dobre przeciwko hemoroidom i bólom.


Z kolei w starej księdze z 1695 rokuj zwanej "Salomon,s English Physician" znajdują
się m.in. następujące stwierdzenia:

Zewnętrznie przez obmywanie uryna oczyszcza i uelastycznia skórę,


szczególnie w przypadku ciepłej i świeżo oddanej. Oczyszczając goi i wysusza rany zadane
nawet zatrutą bronią. Leczy łupież a wcierana w okolicy pulsów obniża gorączkę. Jest
doskonała przeciwko roztrzęsieniu, odrętwieniu, paraliżowi, a obmywanie okolicy śledziony
łagodzi jej bóle. Zaletami lotnych soli uryny jest to iż potężnie absorbują kwas i niszczą
korzeń wszelkich chorób w ciele. otwierają wszelkie zatamowania. Leczą reumatyzm i
choroby hipochondryczne, dają zadziwiające efekty w epilepsji, zachwianiach równowagi,
apopleksji konwulsjach migrenie, paraliżach, drętwocie, utracie władania kończynami, atrofii
przygnębieniu większości przeziębień, wilgotnym chorobom głowy, mózgu, nerwom,
stawom, macicy.

Jak napisałam, chciałabym się głównie oprzeć na książce doktora Johna


Armstronga "Woda życia" gdzie przytoczono wiele różnych przykładów wyleczenia dzięki
zastosowaniu urynoterapii. John Armstrong najpierw przekonał się na sobie o skuteczności tej
kuracji. Doktor Armstrong dzięki urynoterapii powrócił do świata ludzi zdrowych. Po tym
doświadczeniu za swój podstawowy obowiązek uznał niesienie pomocy cierpiącym i chorym
poprzez zachęcanie ich do leczenia własnym moczem. Taka kuracja z reguły jest połączona z
postem, piciem uryny, wcieraniem jej w chore i zranione miejsca a także robieniem
kompresów.

Oto jak wyglądało leczenie 40 letniej kobiety, której prawa noga zaatakowana
gangreną była w stanie gnicia a lekarze nakazywali amputację. Doktor J. Armstrong pisze:

Kłopot zaczął się od obrzęku w kostce. Przypisywano to jej zajęciom które


wiązały się z długim klęczeniem na twardej kamiennej posadzce. Kobieta poddawała się
różnym kuracjom ale jej dolegliwości tylko wzrosły. Cierpiała też skutkiem ciężkiej
obstrukcji hemoroidów, egzemy, anemii bezsenności tików nerwowych ogólnej depresji
owrzodzenia ust i języka bólów twarzy wyprysków w kątach warg. Jednakże, pomimo swej
męki była kobietą wielkiego ducha i nie miałem trudności z nakłonieniem jej na post. Oprócz
wypijania całej ilości uryny jaką wydalała, zaleciłem jej także picie 6 razy dziennie ponad pół
kwarty zimnej wody. Podczas pierwszych 5 dni tej pokuty wypryski zaczęły zanikać a skóra
pod każdym względem wyglądała zdrowiej. Ból twarzy zniknął drugiego dnia" trzeciej nocy
chora w końcu spała po tygodniach bezsenności a pod koniec pierwszego tygodnia jelita i
nerki pracowały nadprogramowo i hemoroidy ustąpiły. Po 2 tygodniach nie było śladu
gangreny a w miejscach dawnych jam wyrosła nowa skóra. Chora noga która pod wpływem
choroby była dwa razy większa niż normalnie, teraz wróciła do swych zwykłych rozmiarów,
nawet blizna nie pozostała.

Doktor John Armstrong zanotował na swoim koncie dużo przypadków wyleczenia


gangreny przy pomocy urynoterapii, a zawsze przystępował do tej kuracji w sytuacji gdy inni
lekarze zalecali już wyłącznie amputację. Duże sukcesy odnosił też w leczeniu różnych
nowotworów u osób skazanych na niechybną śmierć. Przytoczę z jego książki trzy przypadki
opisane w dużym skrócie:

Młody mężczyzna lat 28 diagnozowany - rak przełyku i choroba weneryczna.


Dzięki urynie całkowite wyleczenie.

Pani w wieku 62 lat. Diagnoza: rak jelita. Proponowano jej stworzenie sztucznej
odbytnicy, ale odmówiła. W jej wieku szybko opadała z sił. Wyleczona uryną w ciągu 3
tygodni. W obecnej chwili ma 84 lata.

Pani, lat 40. Diagnoza: rak piersi. Zalecano jej wycięcie poprzedzone ścisłym
reżimem i dawano nikłe nadzieje na wyleczenie. Pacjentka nie zgodziła się na operację.
Kompletna kuracja metodą postu urynowego. Po 21 latach wciąż żyje i ma się dobrze.

Inna grupa chorób leczonych przez doktora Armstronga uryną to różnego rodzaju
choroby nerek i serca w sytuacjach tzw. beznadziejnych. Trudno gojące się rany i oparzenia
również skutecznie leczy uryna, o czym doktor Armstrong przekonał się na własnej skórze.
Tak to wspomina:

Na skutek wypadku doznałem poważnych obrażeń kostki i palców stopy.


Paznokcie były oderwane a z palców wystawało żywe mięso. Naturalnie szok i ból bardzo
poważne. Niemniej jednak odrzuciłem pomoc znajomego lekarza ponieważ postanowiłem raz
jeszcze dowieść na ranach efektów kuracji uryną. Po umieszczeniu części stopy na swoim
miejscu przez kilku lekarzy" którzy byli świadkami mojego wypadku pościłem przez 4 dni w
celu zniwelowania szoku i stosowałem na dotknięte chorobą części okłady nasycone w
urynie. Okłady te były wciąż utrzymywane w wilgoci przez ciągłe nawilżanie i nie były
zdejmowane przez 5 dni. Gdy wreszcie je usunięto, rezultaty były zadziwiające: wszelkie
ślady zranienia zniknęły, stopa była zdrowa i sprawna jak we wczesnej młodości. Przy okazji
odcisk który mi dokuczał także zniknął dzięki temu leczeniu.

Osiągnięcia doktora Armstronga zachęciły innych odważnych lekarzy do stosowania


uryny. Oto, co napiał do niego doktor Geo Cotton z Texasu:Po otrzymaniu pańskiej literatury
kilka miesięcy temu, poddałem tę metodę sprawdzeniu i rezultaty były zadziwiające. Uryna w
leczeniu ran okazuje się niezastąpiona. Wydaje mi się że jest to odkrycie wielkiej prawdy
która powinna być szeroko ogłoszona cierpiącej ludzkości.

Z pełną świadomością i celowo tyle miejsca poświęciłam różnym cytatom a to


dlatego, żeby nie być posądzoną o gołosłowność. Chcę również powiedzieć że znam w Polsce
kilku lekarzy którzy wprawdzie w dużej tajemnicy ale niektórym chorym zalecają
urynoterapię.
*

Moja bliska koleżanka, doktor pediatra po urodzeniu trzeciego dziecka poczuła


się bardzo źle. Prześwietlenie wykazało guzy na macicy. Zalecono operację. Koleżanka
jednak postanowiła wyleczyć się sama. Przez miesiąc pościła i piła swoją urynę. W tym
czasie zajmowała się trójką dzieci i z dnia na dzień czuła się coraz lepiej. Po guzach nie został
żaden ślad.

Inny przykład spośród moich znajomych.

Pan lat 50 multimilioner. Rozpoznano u niego raka jelita grubego. Dawano mu


kilka miesięcy życia. Pan zawziął się. Przez 41 dni pościł i pił własną urynę. Po tej kuracji
schudł, odmłodniał i całkowicie wrócił do zdrowia. Jest obecnie gorącym zwolennikiem
propagowania urynoterapii.

Muszę w tym miejscu wyznać, że ja również stosuję urynoterapię lecz jak dotąd
wyłącznie zewnętrznie a to głównie do przemywania różnych oparzeń, zranień. Efekty
przechodzą wszelkie oczekiwania. Już w kilkanaście godzin od rozpoczęcia kuracji drobne
rany zabliźniają się a po kilkunastu dniach zanika po nich wszelki ślad. Dlaczego tak się
dzieje? Jaka jest moc w naszej urynie? Szkoda że nauka nie zajęła się tym tematem. Mnie
osobiście przekonuje twierdzenie doktora Armstronga, że z moczem wydalamy również cenne
witaminy biopierwiastki które po ponownym wprowadzeniu do organizmu działają leczniczo.
Z drugiej strony, doktor Chas H.Duncan z USA zaliczany do autorytetów medycznych tak
pisze w swojej książce: "Autoterapia" :

Istnieją w chorobowych wydzielinach toksyczne substancje, wobec których


pacjent musi rozwinąć opór, aby kuracja mogła być prowadzona. Innymi słowy w autoterapii,
pacjent posiada właściwe toksyczne substancje wewnątrz własnego ciała i to pozostawia
lekarzom odkrycie i rozstrzygnięcie o właściwych dawkach i przerwach między dozowaniem
tych substancji tak by miejscowe tkanki mogły same rozwinąć odporność.

Przekładając te słowa na prostszy język należy rozumieć że wydalane wraz z uryną


toksyczne substancje, zwrócone organizmowi, będą tworzyły antyciała dążące do stanu
uzdrowienia czyli tak jak to się dzieje w homeopatii.

Na koniec chciałbym przytoczyć żartobliwą wypowiedź przywódcy szyickiego


Ajatollacha Chomeiniego:

Wysoki tytuł szyicki ajatollach, Chomeini otrzymał za swoja działalność


polityczną, a po wyjeździe szacha Iranu za granicę w 1979 roku zdobył calkowita władzę w
tym państwie a miał już wówczas 80 lat. Chomeini, podobnie jak premierzy Desai i Shastri,
nie ukrywał, ze swoją sprawność umysłową i fizyczną zawdzięcza piciu uryny. Na pytanie
dziennikarzy - dlaczego pije własny mocz a nie krowi - odpowiedział: "Od ponad dwudziestu
lat jestem jaroszem i jem pokarm surowy, a to znaczy że odżywiam się lepiej niż krowa i dla
tego używam własnego moczu".
Wszystkim tym którzy chcieliby więcej się dowiedzieć o urynoterapii gorąco
polecam znane publikacje a m. in. "Woda życia" Autor dr. John W Armstrong, "Cuda
Urynoterapii" i "Nowe tajemnice niekonwencjonalnej medycyny" autorstwa Elżbiety
Cybulskiej.

Vous aimerez peut-être aussi