Książka ta jest dziełem zespołu autorów pracujących pod kierunkiem prof. dr. hab.
Bogusława Pawłowskiego, znanego i cenionego w świecie antropologa z Uniwersytetu
Wrocławskiego oraz Zakładu Antropologii PAN.
Cena 36,00 zł
Projekt okładki
Katarzyna A. Jarnuszkiewicz
Ilustracja na okładce
William Merritt Chase, Back of Nude © SuperStock
Redakcja i korekta
Dominika Cieśla-Szymańska
Redakcja techniczna
Zofia Kosińska
Redaktor prowadzący
Małgorzata Yamazaki
Skład i łamanie
Pracownia DTP Aneta Osipiak-Wypiór
ISBN 978-83-235-1185-4
Wydanie I
Wstęp
O biologii atrakcyjności człowieka jako przedmiocie
badań naukowych 1
Bogusław Pawłowski
1.1. W
ielkość inwestycji rodzicielskich jako czynnik warunkujący międzypłciowe
zróżnicowanie mechanizmów doboru partnera 14
1.2. Mechanizmy doboru płciowego a alokacja energii 17
1.3. Ewolucja preferencji i atrakcyjnego ornamentu płciowego 18
1.4. Mechanizmy ewolucji męskich preferencji płciowych 37
1.5. Implikacje teorii doboru płciowego 38
1.6. Bibliografia 42
Zakończenie
Atrakcyjność fizyczna człowieka jako multimodalny
sygnał biologiczny 293
Bogusław Pawłowski
Wstęp
Biologia atrakcyjności człowieka
jako przedmiot badań naukowych
nie biologiczne również u gatunku Homo sapiens. Właśnie te najbardziej frapujące bio-
logów pytania o przyczyny różnych zjawisk dotyczących organizmów żywych dają
temu podejściu pewną przewagę nad postępowaniem przedstawicieli innych nauk,
którzy często ograniczają się zaledwie do opisu i nierzadko, z biologicznego punktu
widzenia, udzielają zbyt powierzchownych, a czasem tylko pozornych odpowiedzi
na pytania o genezę obserwowanych zjawisk. Holenderski etolog Niko Tinbergen
(1963) zaproponował rozpatrywanie pytania o pochodzenie danej cechy, w tym oczy-
wiście zachowania, niejako w czterech wymiarach (tzw. 4 pytania Tinbergena), a mia-
nowicie: 1) kiedy pojawiła się dana cecha w ewolucji danego gatunku, 2) kiedy i jak
w rozwoju osobniczym dana cecha się kształtuje, 3) jakie są fizjologiczne (proksymal-
ne, czyli bezpośrednie) przyczyny danego zachowania oraz 4) jakie były ewolucyjne
(ultymatywne, czyli funkcjonalne) przyczyny pojawienia się danej cechy. Ponieważ
z biologicznego punktu widzenia i w kontekście analizy atrakcyjności najistotniejsze
jest pytanie o ewolucyjną przyczynę postrzegania jakiejś cechy w aspekcie jej este-
tyki, w książce tej najczęściej będziemy się odwoływać właśnie do wyjaśnień ewolu-
cyjnych uwarunkowań postrzegania atrakcyjności różnych cech budowy ludzkiego
ciała, ale też takich cech, jak głos i zapach człowieka.
Co to jest jednak atrakcyjność i jak można ją zdefiniować? Oczywiście można od-
wołać się albo do określeń słownikowych, albo do różnych kanonów definiujących
piękno ludzkiego ciała, na przykład poprzez odpowiednie matematycznie ustalone
proporcje jego budowy, jak robili to starożytni filozofowie czy rzeźbiarze (np. Poli-
klet), a później Dürer, bądź też uznać za atrakcyjne to, co za takowe uważają dyk-
tatorzy mody, media, koncerny kosmetyczne czy chirurdzy plastyczni. Samo słowo
„atrakcyjny” wywodzi się od łacińskiego atractio – „przyciągać”. Określa ono raczej
działanie czegoś, co jest atrakcyjne, a nie precyzuje, jakie immanentne cechy musi
mieć obiekt, aby mógł „przyciągać”. Nie bez powodu jednak przymiotnik ten ozna-
cza, że obiekt, który jest nim opisany, charakteryzuje się pewną cechą, która działa
jako sygnał o względnie dużej sile przyciągania. Zgodnie z ewolucyjnym podejściem
natomiast taka „siła przyciągania” powinna mieć określone znaczenie biologiczne.
W książce tej jednak nie będziemy rozpatrywać różnych historycznych koncepcji
atrakcyjności ani debatować nad wyższością jednego kanonu piękna nad drugim. Przyj-
miemy operacyjną, eksperymentalnie wyznaczoną wykładnię atrakcyjności, w taki sam
sposób, jak to zrobiono w większości prac naukowych. Poziom atrakcyjności badanej
części ciała, jej kształtu, koloru czy zapachu, będzie określać po prostu ocena tak zwa-
nych obiektywnych sędziów, czyli grupy losowo dobranych osób. Uśrednioną ocenę
z reguły kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu sędziów można uważać za wystarcza-
jąco miarodajną ocenę atrakcyjności danej osoby czy jednej z jej cech morfologicznych.
Ocen dokonuje się zwykle na podstawie bezpośrednich obserwacji, zdjęć lub schema-
tycznych rysunków ludzkich postaci. Taki sposób określania atrakcyjności nie jest może
doskonały, ale jest wolny od jakiegoś arbitralnie (czy ideologicznie) ustalonego kanonu
piękna i ponieważ taką metodologię przyjmuje się w większości badań, umożliwia po-
równywanie wyników różnych badań oraz względnych ocen atrakcyjności w obrębie
badanej grupy. Niedoskonałość tej metody polega m.in. na tym, że poprzez uśrednienie
nie tylko redukowana jest rola indywidualnych preferencji estetycznych, ale też trudno
ocenić, jak bardzo kontrowersyjna czy nietypowa jest uroda danej osoby czy posiadanej
przez nią cechy. Na przykład osoba oceniona przez 10 sędziów skrajnie wysoko, a przez
innych 10 skrajnie nisko będzie miała przeciętną ocenę atrakcyjności (pomimo że budzi
skrajne reakcje), czyli tak samo jak ktoś, kogo 20 sędziów ocenia zawsze średnio1.
Rozwój współczesnych badań naukowych nad atrakcyjnością wiąże się przede
wszystkim z publikacją Walster i współpracowników (1966), którzy w sposób losowy
umawiali kobiety z mężczyznami (studentki i studentów Uniwersytetu w Minneso-
cie) na „randkę w ciemno”, a następnie oceniali, jakie cechy (np. męskość czy kobie-
cość, uległość, niezależność, inteligencja, podobieństwo postaw) wpływają na zain-
teresowanie potencjalnym partnerem czy partnerką. Wbrew oczekiwaniom badaczy,
cechą tą okazała się właśnie atrakcyjność fizyczna obojga partnerów. W kontekście
wyboru partnera przyćmiła bowiem wiele cech osobowości czy inteligencję badanych.
Chociaż poziom atrakcyjności jest pierwszym najważniejszym kryterium nawiązania
relacji z nowym partnerem, wydawałoby się, że wcale nie musi gwarantować trwa-
łości związku. Tymczasem późniejsze badania White’a (1980) wykazały, że po około
9 miesiącach „randkowania” pary odpowiednio dobrane pod względem atrakcyj-
ności fizycznej były bardziej zaangażowane w związek. Takie wyniki badań wska-
zują na ewidentne znaczenie atrakcyjności fizycznej ze względu na dobór partnerów
nie tylko w kontekście pierwszego zauroczenia.
Osoby piszące oferty matrymonialne z reguły nie wspominają o mankamentach
swojego wyglądu. Jak ważna jest reklama pozytywnych, czyli atrakcyjnych cech,
w porównaniu z brakiem reklamy jakichkolwiek cech wyglądu, pokazują dane Lynn
i Shurgot (1984). Chociaż reklama atrakcyjności okazała się skuteczna w przypadku
obu płci, jednak kobiety zyskiwały na niej wyraźnie więcej niż mężczyźni. W stosun-
ku do tych kobiet, które nie wspominały o swoim wyglądzie w prasowym ogłoszeniu
matrymonialnym, te chętniej opisujące swoje ciało dostały średnio dwa razy więcej
ofert, czyli odpowiedzi na ogłoszenie (14,15 do 7,34). W przypadku mężczyzn różnica
była mniejsza (10,9 do 7,8). Oto ewidentny przykład, jak ważna jest reklama własnej
atrakcyjności fizycznej podczas poszukiwania partnera.
Atrakcyjność fizyczna jest jednak ważna nie tylko w kontekście seksualnym.
Wskazują na to zarówno badania jej znaczenia pod względem tego, jak traktowane są
różniące się atrakcyjnością niemowlęta czy dzieci, jak i wiele badań z ostatnich 40 lat,
z których wynika, że wbrew wcześniejszym mniemaniom (znajdującym wyraz w wie-
lu maksymach bagatelizujących znaczenie atrakcyjności fizycznej) odgrywa ona istot-
ną rolę w interakcjach społecznych. Wiele badań wskazuje na przykład na to, że osoby
atrakcyjniejsze dostają lepszą pracę, odnoszą większy sukces zawodowy i w konse-
kwencji mają wyższe zarobki (metaanaliza: Langlois i in. 2000), dostają niższe wyroki
sądowe (Mazzella i Feingold 1994), łatwiej im przebrnąć przez kolejne etapy eduka-
cji, mają więcej przyjaciół i częściej udaje im się osiągać założone cele (np. Langlois
i in. 2000). Powodzi im się zatem generalnie lepiej niż osobom przeciętnym czy nie-
atrakcyjnym. Trudno zatem zarzucić tej monografii, że dotyka marginalnego proble-
mu, związanego jedynie z seksualną sferą życia ludzkiego.
1
Oczywiście różnicę tę da się statystycznie zidentyfikować, porównując wariancje ocen w pierwszym
i drugim przypadku.
Nie bez powodu w ostatnich kilkudziesięciu latach znacznie zwiększyło się na-
ukowe zainteresowanie atrakcyjnością człowieka. W powszechnie znanej bazie
naukowej WEB of Science (ISI Web of Knowledge), w latach 1965–2007 termin „atrak-
cyjność fizyczna” (ang. physical attractiveness) pojawił się aż w 1599 streszczeniach
artykułów (lub w tytułach i słowach kluczowych) opublikowanych w prestiżowych
czasopismach naukowych. Pierwszy duży wzrost liczby artykułów o atrakcyjności
człowieka wystąpił w połowie lat 70. (po ukazaniu się Sociobiology: The New Synthesis
(Socjobiologia. Nowa synteza) Edwarda O. Wilsona [1975]), a następny na początku
lat 90., po publikacjach Davida Bussa z końca lat 80. i dzięki rozkwitowi stowarzysze-
nia naukowego Human Behavior & Evolution Society (HBES), skupiającego psycho-
logów ewolucyjnych i ekologów behawioralnych człowieka. Bardzo ważną publika-
cją, która przyczyniła się do integracji kilku dziedzin nauki (antropologii fizycznej,
psychologii, biologii ewolucyjnej) w badaniach nad seksualnością i atrakcyjnością
człowieka w ujęciu adaptacjonistycznym, była również książka Donalda Symonsa
z 1979 roku Evolution of Human Sexuality (Ewolucja ludzkiej seksualności).
Chociaż autorzy poszczególnych rozdziałów tej książki odwołują się czasami
do różnych społeczeństw i wskazują zarówno na powszechność różnych preferen-
cji, jak i na specyficzne, często uwarunkowane ekologicznie kanony piękna, należy
podkreślić, że większość dotychczas przeprowadzonych badań dotyczy społeczeństw
zachodnich. Brak równowagi, jeśli chodzi o ilość danych z różnych kultur, jest nie-
wątpliwie pewną słabością ograniczającą możliwości uogólniania niektórych kano-
nów estetycznych ludzkiego ciała. Ciągle jednak przybywa danych z różnych, w tym
nawet zbieracko-łowieckich społeczeństw, które uzupełniają naszą wiedzę na temat
biologii atrakcyjności i które z reguły nie podważają dotychczasowych wyjaśnień pre-
ferencji estetycznych związanych z ludzkim ciałem. Biologia atrakcyjności związana
jest przede wszystkim z teorią uczciwej sygnalizacji, którą zajmiemy się szerzej w na-
stępnym rozdziale. Gdyby to, co postrzegamy jako atrakcyjne w związku z morfologią
ciała, nie było cenne dla odbiorcy z punktu widzenia jakiegoś aspektu biologicznego,
można by oczekiwać ogromnej zmienności kanonów urody na całym świecie, braku
zgodności w ocenie atrakcyjności danego osobnika w obrębie populacji i braku stan-
dardów piękna ludzkiego ciała. Moglibyśmy też zapomnieć o wyborach Miss (w tym
w szczególności Miss World). Tymczasem wiele badań wskazuje na wysoką zgodność
ocen atrakcyjności osobniczej (Feingold 1992, Langlois i in. 2000). Co ciekawe, zgod-
ność ta dotyczy ocen atrakcyjności (np. twarzy) dokonywanych zarówno przez doro-
słych, jak i przez dzieci. Co więcej, podobny konsensus w kwestii ocen atrakcyjności
twarzy obserwuje się zarówno w obrębie określonej grupy etnicznej, jak i w ocenach
międzykulturowych czy międzyetnicznych (Langlois i in. 2000). W tabeli W.1 przed-
stawione są wybrane wyniki metaanalizy uzyskane przez cytowanych badaczy. Auto-
rzy podają dwie miary jakości efektu, gdzie r „średni” oznacza zgodność ocen atrak-
cyjności dla konkretnej osoby między dowolnymi oceniającymi, natomiast r „efektyw-
ny” to miara jakości efektu dająca informację o tym, jaka jest ogólna zgodność ocen
(im większa zgodność, tym r jest bliższy 1,0). Langlois i in. (2000) uważają, że bardziej
miarodajnym wskaźnikiem zgodności oceny atrakcyjności jest właśnie „r” efektywny.
Wyniki te wskazują na dużą zgodność w ocenie atrakcyjności twarzy we wszyst-
kich zbadanych układach. Oznacza to, że atrakcyjność twarzy, zarówno osobników
Tabela W.1. Wyniki metaanalizy dla zgodności ocen atrakcyjności w obrębie określonej kultury
oraz w badaniach międzykulturowych (na podstawie Langlois i in. 2000)
dorosłych, jak i dzieci, nie jest zależna od jakichś bardzo specyficznych osobistych
preferencji, od kultury czy nawet od przynależności etnicznej. Ma zatem charakter
uniwersalny, niedający się wyjaśnić lokalnymi kanonami piękna czy narzuconymi,
na przykład przez media, trendami mody. Świadczy o tym również fakt, że nawet
małe dzieci preferują te same twarze (np. dłużej się w nie wpatrują), które pod wzglę-
dem urody preferowane są też przez dorosłych i to bez względu na to, czy twarze
te należą do Europejczyków, Azjatów czy Afrykanów (Langlois i in. 1987, Langlois
i in. 1991). Postrzeganie atrakcyjności wydaje się więc w podobnym stopniu uniwer-
salne, jak uniwersalne są ludzkie uczucia czy emocje (Ekman i Friesen 1969). Gdyby
kanony atrakcyjności miały arbitralne, kulturowe podłoże, można by zapytać, dlacze-
go nie zwraca się uwagi raczej na takie cechy jak łokieć czy łopatka. Z powodów ewo-
lucyjnych preferujemy raczej słodycze niż potrawy o gorzkim smaku i z tych samych
powodów zachwycamy się raczej piersiami, pośladkami czy nogami kobiety, a nie jej
nadgarstkami czy łokciami.
Powszechność znaczenia atrakcyjności fizycznej dla doboru partnera seksualnego
pokazał Buss (1989) w badaniach przeprowadzonych w 37 społeczeństwach (kultu-
rach). Również Lippa (2007) wykazał, że najbardziej stałą cechą w rankingu najważ-
niejszych cech u potencjalnego partnera w 53 badanych krajach (internetowe badania
na próbie około 200 tysięcy osób) była właśnie atrakcyjność fizyczna. Na tej podstawie
autor uznał, że o ile czynniki kulturowe czy społeczne mają większy wpływ na zna-
czenie różnych cech charakteru (np. uczciwość, poczucie humoru, zdolności komuni-
kacji werbalnej etc.) u idealnego partnera, o tyle czynniki biologiczne mają pierwszo-
rzędne znaczenie dla oceny atrakcyjności fizycznej.
Uniwersalny charakter preferencji estetycznych związanych z ludzkim ciałem
nie znaczy, że w ocenach atrakcyjności nie istnieje zróżnicowanie międzyosobnicze.
Chociaż w wielu przypadkach trudno jest jednoznacznie ustalić, dlaczego dana osoba
ma takie a nie inne preferencje, wiele dotychczasowych badań umożliwiło odkrycie
pewnych czynników, które wpływają na ocenę atrakcyjności różnych cech fizycznych
Bibliografia
Brown, W. M., L. Cronk, K. Grochow, A. Jacobson, C. K. Liu, Z. Popovic and R. Trivers. 2005. Dance reveals
symmetry especially in young men. Nature 438: 1148–1150.
Buss, D. 1989. Sex differences in human mate preferences: Evolutionary hypotheses tested in 37 cultures.
Behavioral and Brain Sciences 12: 1–49.
Ekman, P. and W. V. Friesen. 1969. The repertoire of nonverbal behavior: Categories, origins, usage, and
encoding. Semiotica 1: 49–98.
Feingold, A. 1992. Gender differences in mate selection preferences: A test of the parental investment model.
Psychol. Bull. 112: 125–139.
Fisher, R. A. 1930. The Genetical Theory of Natural Selection. Claredon Press: Oxford.
Gutierres, S. E., D. T. Kenrick and J. J. Partch. 1999. Beauty, dominance, and the mating game: Contrast
effects in self-assessment reflect gender differences in mate selection, Personality and Social Psychology
Bulletin 25: 1126–1134.
Kenrick, D. T., D. R. Montello, S. E. Gutierres and M. R. Trost. 1993. Effects of physical attractiveness on
affect and perceptual judgments: when social comparison overrides social reinforcement. Personality
and Social Psychology Bulletin 19: 195–199.
Kenrick, D. T., S. L. Neuberg, K. L. Zierk and J. M. Krones. 1994. Evolution and social cognition: Contrast
effects as a function of sex, dominance, and physical attractiveness. Personality and Social Psychology
Bulletin 20: 210–217.
Langlois, J. H., J. M. Ritter, L. A. Roggman, and L. S. Vaughn. 1991. Facial diversity and infant preferences
for attractive faces. Developmental Psychology, 21(1): 79–84.
Langlois, J. H., L. A. Roggman, R. J. Casey, J. M. Ritter, L. A. Rieser-Danner and V. Y. Jenkins. 1987. Infant
preferences for attractive faces: Rudiments of a stereotype? Developmental Psychology 23: 363–369.
Langlois, J. H., L. Kalakanis, A. J. Rubenstein, A. Larson, M. Hallam and M. Smoot. 2000. Maxims or myths
of beauty? A meta-analytic and theoretical review. Psychology Bulletin 126: 390–423.
Lippa, R. A. 2007. The preferred traits of mates in a cross-national study of heterosexual and homosexual
men and women: An examination of biological and cultural influences. Archive Sexual Behavior 36:
193–208.
Lynn, M. and B. A. Shurgot. 1984. Responses to lonely hearts advertisements: Effects of reported physical
attractiveness, physique, and coloration. Personality & Social Psychology Bulletin 10: 349–357.
Morrison, E. R., L. Gralewski, N. Campbell and I. S. Penton-Voak. 2007. Facial movement varies by sex and
is related to attractiveness. Evolution and Human Behavior 28: 186–192.
Mazzella, R. and A. Feingold. 1994. The effects of physical attractiveness, race, socioeconomic status, and
gender of defendants and victims on judgments of mock jurors: A meta-analysis. Journal of Applied
Social Psychology 24: 1315–1344.
Pettijohn II, T. F., and A. Tesser. 1999. Popularity in environmental context: Facial feature assessment of
American movie actresses. Media Psychology 1: 229–247.
Pettijohn, T. F., and B. J. Jungeberg. 2004. Playboy playmate curves: Changes in facial and body feature pre-
ferences across social and economic conditions. Personality and Social Psychology Bulletin, 30: 1186–1197.
Symons, D. 1979. Evolution of Human Sexuality. Oxford University Press, Oxford.
Tinbergen, N. 1963. On aims and methods in ethology. Zeitschrift für Tierpsychologie 20: 410–433.
Walster, E., V. Aronson, D. Abrahams and L. Rottman. 1966. Importance of physical attractiveness in dating
behavior. Journal of Personality and Social Psychology 4: 508–516.
Waynforth, D. 2007. Mate choice copying in humans. Human Nature 18: 264–271.
Weatherhead, P. J and R. J. Robertson. 1979. Offspring quality and the polygyny threshold. The sexy son
hypothesis. American Naturalist 113: 201–208.
Wilson, E. O. 1975. Sociobiology. The New Synthesis. The Belknap Press of Harvard University Press: Cambridge,
Mass.
White, G. 1980. Physical attractiveness and courtship progress. Journal of Personality and Social Psychology 39:
660–668.
1.6. Bibliografia 42
1
Atrakcyjność a mechanizmy doboru
płciowego i teoria sygnalizacji biologicznej
1
Termin „adaptacja” w biologii ewolucyjnej ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze, odnosi się do procesu
modyfikacji określonego fenotypu pod wpływem doboru naturalnego. Prowadzi to do pojawienia się
takich cech, które ułatwiają silniejszą propagację genów osobnika mającego daną cechę w stosunku do
osobnika, który jej nie posiada. Drugie znaczenie związane jest z końcowym produktem procesu adaptacji,
tj. z określoną cechą powstałą w wyniku modyfikacji fenotypu, która przyczynia się do większego
rozprzestrzeniania się genów danego osobnika (Andrews i in. 2002). Mimo że cytowana definicja wiąże
szenie sukcesu reprodukcyjnego2 osobnika. Cel ten jest uniwersalny dla wszystkich
zwierząt, a adaptacje umożliwiające jego osiągnięcie są obiektem wielu badań nad
doborem płciowym również u Homo sapiens. U człowieka dobór ten może być opar-
ty zarówno na świadomej, jak i podświadomej analizie różnych sygnałów płciowych
świadczących o rozmaitych aspektach jakości potencjalnego partnera seksualnego.
Te sygnały, które najsilniej oddziałują na wybory partnerskie, powinny stać się naj-
bardziej atrakcyjne i poszukiwane.
„adaptację” z procesem doboru naturalnego, jest ona ważna również w kontekście doboru płciowego,
który jest de facto specyficzną formą doboru naturalnego.
2
W polskiej literaturze przedmiotu funkcjonują wymiennie terminy „reprodukcyjny” i „rozrodczy”. W tej
publikacji używany jest najczęściej termin „reprodukcyjny”.
samca będą miały szanse zapłodnić dużą liczbę komórek jajowych różnych samic.
Reprodukcja samców będzie więc ograniczona liczbą możliwych do zapłodnienia
komórek jajowych. W takiej sytuacji i przy braku innych czynników modyfikujących
(np. gdy inwestycje samca w reprodukcję nie ograniczają się jedynie do wytwarza-
nia nasienia), płeć żeńska staje się „rzadkim bogactwem”, o którą płeć męska będzie
zmuszona konkurować. Jednocześnie u samic należy spodziewać się występowania
dużej wybiórczości względem samców (Andersson 1994, Krzanowska i in. 1997,
Krebs i Davies 2001).
Obserwowane różnice pod względem liczby gamet męskich i żeńskich, jaka może
zostać wyprodukowana z określonej jednostki energetycznej, przyczyniły się do sfor-
mułowania tzw. reguły Batemana dotyczącej odmiennego zróżnicowania sukcesu
reprodukcyjnego wśród samców i wśród samic (Bateman 1948). W przypadku płci
żeńskiej powodem ograniczenia płodności nie są jedynie koszty i liczba komórek jajo-
wych. Na przykład u ssaków dodatkowe ograniczenia mogą wynikać z kosztów cza-
sowych i energetycznych związanych z trwającą często wiele miesięcy ciążą, supresją
owulacji podczas laktacji czy ściśle określonym czasowo okresem płodności. W sumie
wszystkie te czynniki prowadzą do ograniczenia ilościowego sukcesu reprodukcyj-
nego samic. W przypadku samców natomiast płodność z reguły nie jest ograniczona
przez produkcję spermy, a problemem jest jedynie dostępność receptywnych samic.
Na podstawie badań nad Drosophila melanogaster Bateman stwierdził, że wraz z kolej-
nymi kopulacjami z różnymi samicami sukces rozrodczy samca wzrastał, natomiast
zależności tej nie odnotowano w przypadku samic. Większa skuteczność rywalizacji
samca z innymi samcami prowadzi do tego, że będzie miał on jednocześnie więcej
okazji do zapłodnienia samic, przez co zwiększy swój sukces reprodukcyjny wzglę-
dem innych samców. Efektem będzie większe zróżnicowanie sukcesu reprodukcyjne-
go wśród samców niż wśród samic (Bateman 1948)3.
W szerokiej perspektywie rywalizacja o partnera zależy od dwóch czynników,
które wpływając na tempo rozrodu, decydują o tym, która płeć konkuruje, a która
staje się obiektem konkurencji płci przeciwnej. Z jednej strony ważnym czynnikiem
sterującym rywalizacją o partnera są międzypłciowe różnice w dystrybucji dostępnej
energii na określone inwestycje związane z rozrodem. Wszystkie inwestycje w pro-
ces rozmnażania można określić jako całkowity wysiłek reprodukcyjny (ang. repro-
ductive effort). Dzieli się on na wysiłek rodzicielski (ang. parental effort), związany na
3
Nowsze badania wskazują jednak, że również sukces rozrodczy samic może być do pewnego stopnia
związany z liczbą kopulujących z nimi samców. Dla istnienia takiej zależności istotne mogą być m.in.
mechanizmy pokopulacyjnej selekcji plemników. Na przykład nagromadzenie spermy od wielu samców
może sprzyjać wyselekcjonowaniu (przez rywalizację spermy lub specyficzne mechanizmy selekcji
nasienia przez samice) takich plemników, które zapewnią maksymalizację sukcesu reprodukcyjnego
samicy. Ponadto istotną rolę w zwiększeniu sukcesu reprodukcyjnego samicy wraz z kolejnymi
kopulacjami mogą odgrywać również korzyści materialne (zyski bezpośrednie; zob. niżej), jakie
samica, a pośrednio jej potomstwo, mogą uzyskiwać od różnych partnerów (Simmons 2005). Synder
i Gowaty (2007) zwracają również uwagę na błędy metodologiczne, którymi obarczone są oryginalne
badania Batemana. Autorzy podkreślają, że zastosowanie nowych metod badawczych i obliczeniowych
niedostępnych w czasach publikacji pracy Batemana pozwala na weryfikację otrzymanych przez niego
wyników.
4
Na przykład w populacji jest 10 samców i 10 samic. Stosunek płci wynosi 1:1. Jeśli jednak w populacji 2
samice są w ciąży, a 3 są w wieku zbyt młodym, aby przystąpić do rozrodu, to operacyjny stosunek płci
wyniesie 2:1.
5
W rozważaniach dotyczących zasad działania doboru płciowego warto również wspomnieć, że
u niektórych gatunków obserwowane jest zjawisko „odwrócenia ról płciowych”. W ogólnym ujęciu
występuje ono wtedy, gdy tempo rozrodu samców jest wolniejsze niż samic, co sprawia, że liczba
dostępnych do rozrodu samców jest mniejsza niż liczba receptywnych samic. W takiej sytuacji to samce
stają się obiektem konkurencji i zalotów samic (Andersson 1994, Krzanowska i in. 1997). Zagadnienie
wybiórczości płciowej samców, które do pewnego stopnia jest również charakterystyczne dla naszego
gatunku, zostanie szerzej omówione w podrozdz. 1.4)
6
Termin fitness (ang.) w ujęciu uproszczonym, odnoszącym się bezpośrednio do osobnika, można
rozumieć jako wskaźnik sukcesu reprodukcyjnego wyrażony w odniesieniu do innych osobników
(tzw. względny sukces reprodukcyjny) (Dunbar 1982) lub, jeszcze prościej, jako zdolność do możliwie
wysokiej reprodukcji (Sperlich 1977). Dotychczas nie zaproponowano jego dobrego odpowiednika
w języku polskim, choć zwykło się używać terminu „dostosowanie” lub – rzadziej – „dopasowanie” bądź
„wartość przystosowawcza” (Krzanowska i in. 1997). Terminy te jednak nie oddają w pełni znaczenia
fitness i często budzą kontrowersje wśród naukowców.
Korzystne może być na przykład posiadanie mniejszej liczby potomstwa, ale o lep-
szych parametrach zdrowotnych (Gangestad i Scheyd 2005).
Przedstawione zasady umożliwiają rozpatrywanie mechanizmów doboru płcio-
wego w kategoriach modelu zysków i strat. Określone fenotypy można więc traktować
jako jednostki realizujące określone strategie życiowe pozwalające im, po pierwsze,
przetrwać w środowisku, po wtóre, zdobyć partnera i po trzecie, urodzić i wycho-
wać płodne potomstwo. Realizacja poszczególnych elementów tych strategii będzie
wiązała się z szeregiem kompromisów w alokacji energii mających swoje odzwiercie-
dlenie zarówno w morfologii, jak i w behawiorze samców i samic. Stan taki narzuca
specyficzną nomenklaturę, bliższą raczej naukom ekonomicznym niż biologicznym
(np. definiowanie modeli „zysków i kosztów” w wyborze partnera: Gangestad i Simp-
son 2000, Gangestad i in. 2005). Chociaż posługiwanie się w odniesieniu do organi-
zmów żywych, a szczególnie do człowieka terminami typu: wartość osobnika, jakość
partnerska, jakość biologiczna, inwestycje rodzicielskie lub zyski i straty wynikające
ze związku z partnerem, może wywoływać sprzeciw natury etycznej, to zalety metod
badawczych opartych w dużej mierze na modelowaniu matematycznym oraz precy-
zja i czytelność stosowanej terminologii powodują, że ich zastosowanie w przypadku
rozpatrywania zagadnień ewolucyjnych należy uznać za uzasadnione.
7
Należy jednak zaznaczyć, że często rozgraniczenie między cechami pierwszo- i drugorzędowymi bywa
słabo zaznaczone. Zdarza się bowiem, że ta sama cecha pełni zarówno mechaniczną rolę w procesie
zapłodnienia i jednocześnie ma znaczenie podczas rywalizacji wewnątrzpłciowej – na przykład budowa
penisa u niektórych zwierząt umożliwia usuwanie nasienia rywali z dróg rodnych samicy (więcej
o rywalizacji plemników: Birkhead i Hunter 1990, Birkhead i Parker 1997).
8
„Kowariancja” oznacza współzależność dwóch zmiennych.
9
Trudno zaproponować dobry polski odpowiednik dla tego terminu. W dalszej części tego rozdziału
używane będą również nieco bardziej obrazowe określenia, takie jak: proces lawinowy, proces łańcuchowy
lub proces/dobór ucieczkowy.
10
Wyolbrzymione cechy płciowe powstałe jako wynik procesów doboru wewnątrz- i międzypłciowego
(Krzanowska i in. 1997). W uproszczeniu można je utożsamiać z drugorzędowymi cechami płciowymi.
11
Problem ten, zwany paradoksem tokowiska (ang. lek paradox), zostanie omówiony w dalszej części tego
rozdziału.
12
Analogiczna koncepcja zakłada, że cechy dymorficzne mogą służyć do właściwego rozpoznania płci
w danym gatunku. Również w tym przypadku jest jednak mało prawdopodobne, by wyłącznie ten
mechanizm sterował rozwojem silnych preferencji względem nadmiernie (w stosunku do konieczności
rozpoznania płci) wyolbrzymionego ornamentu płciowego (Andersson 1994).
Zyski genetyczne (pośrednie) czerpie samica wtedy, kiedy dobór płciowy utrwala
takie cechy samca, które zapewniają sukces reprodukcyjny potomstwa dzięki dziedzi-
czeniu jego cech, zwiększających zdolność przeżycia i skuteczność rywalizacji o part-
nera seksualnego. Geny kodujące te cechy w uproszczeniu nazywa się „dobrymi ge-
nami” (Cartwright 2000, Krebs i Davies 2001, Gangestad i Scheyd 2005; zob. jednak
podrozdz. 1.3.3.2). W tym przypadku wybór partnera określany jest terminem doboru
pośredniego. Jej istotą jest genetyczna korelacja (np. z powodu plejotropii) między ce-
chą fenotypową preferowaną przez samice a cechami samca (niejako ukrytymi), które
przyczyniają się do lepszej jakości biologicznej potomstwa. Samice będą więc doko-
nywały biologicznie uzasadnionego wyboru, maksymalizującego ich fitness (Kokko
i in. 2003).
Zyski pozagenetyczne (bezpośrednie) osiąga samica w sytuacji, kiedy dobór
płciowy opiera się na tych cechach samca, które w sposób bezpośredni przyczyniają
się do maksymalizacji fitness samicy. Cechami tymi mogą być na przykład zdolności
rodzicielskie samca i/lub jego zasoby (np. bogate w pokarm terytorium) zabezpiecza-
jące byt potomstwu i samicy. Proces doboru partnerskiego opartego na cechach bez-
pośrednio zwiększających jej życiowy sukces reprodukcyjny określany jest terminem
doboru bezpośredniego (Kokko i in. 2003).
Podział zysków na „genetyczne” i „pozagenetyczne”, jakie może osiągnąć sa-
mica wybierając odpowiedniego partnera, choć stosunkowo przejrzysty, jest jedynie
pewnym uproszczeniem. Utożsamia ono „dobre geny” z wysoką kondycją geno-
typową i fenotypową osobnika, które zapewniają przeżycie i reprodukcję. Atrybu-
tom tym niejako przeciwstawiane są cechy świadczące o dużych zasobach osobnika
wpływających na inwestycje rodzicielskie i partnerskie. Zapewniają one korzyści
określane mianem „pozagenetycznych”. Sugeruje to brak związku osiąganych zys-
ków z wyposażeniem genetycznym partnera, co bardzo często nie jest prawdą. Nie-
wątpliwą zaletą omawianego podziału jest jego prostota. Należy jednak zaznaczyć,
że również cechy umożliwiające na przykład nagromadzenie odpowiednio dużych
zasobów pokarmowych mogą mieć znaczącą komponentę genetyczną. Na przykład
wykazano, że preferowany przez kobiety wysoki status społeczno-ekonomiczny
mężczyzny jest dodatnio skorelowany z inteligencją (Herrnstein i Murray 1994, Cha-
morro-Premuzic 2007), a cecha ta jest silnie uwarunkowana genetycznie (Chamor-
ro-Premuzic 2007). Podobnie nieuzasadnione może być kategoryczne oddzielanie
koncepcji doboru ucieczkowego Fishera od teorii wskaźników jakości biologicznej
osobnika. W rzeczywistości obie koncepcje mogą oddziaływać na procesy doboru
płciowego poprzez specyficzne interakcje pojawiające się w określonych warunkach
(podrozdz. 1.3.3.). Porównanie działania proponowanych mechanizmów doboru
płciowego przedstawiono na rycinie 1.1.
Aby wybór samca z dobrymi genami był trafny i zwiększał fitness samicy, powi-
nien być oparty na określonych rzetelnych sygnałach, informujących o wysokiej jako-
ści biologicznej samca. Zgodnie z założeniami hipotezy dobrych genów, markerem
wartości samca może być ornament płciowy (Cartwright 2000). Pojawia się jednak
pytanie, dlaczego miarodajnym wskaźnikiem jakości osobnika ma być drugorzędo-
wa cecha płciowa, rozwinięta tak bardzo, że w ekstremalnych przypadkach upośle-
dza żywotność samca. Próbą odpowiedzi na to pytanie jest hipoteza upośledzenia
Rycina 1.1. Uproszczony schemat mechanizmów doboru płciowego. Gwiazdkami oznaczono mechanizmy,
których rola adaptacyjna może zaznaczać się w kontekście redukcji ryzyka urodzenia niepłodnych mieszańców
międzygatunkowych (*) lub zwiększenia szansy znalezienia partnera płci przeciwnej (**). Szczegółowy opis w tekście.
13
W piśmiennictwie polskojęzycznym (np. Krebs, Davies, 2001; Futuyma, 2008) jako odpowiednika
ang. handicap principle używa się najczęściej pojęcia „hipoteza (zasada) upośledzenia”, chociaż
poprawniejszy byłby termin „hipoteza obciążenia” (lub: „utrudnienia”). Słowo „upośledzenie” sugeruje
niższą jakość biologiczną osobnika, podczas gdy hipoteza zaproponowana przez Zahaviego sugeruje
coś zupełnie innego. Termin „obciążenie” wskazuje na to, że osobnik ma niejako dodatkowy (np.
morfologiczny) „balast”, którym jest obarczony, a pomimo to, gdy jego biologiczna jakość jest wysoka,
świetnie sobie radzi. (Za powyższą terminologiczną sugestię co do lepszego polskiego terminu dla zasady
Zahaviego dziękujemy profesorowi Tomaszowi Wesołowskiemu). Ze względu jednak na przyjęty już
dość powszechnie termin „hipoteza upośledzenia”, nim właśnie będziemy się posługiwać w tej książce.
(Kempenaers 2007). Natomiast termin allele kompatybilne dotyczy tych genów, któ-
re umożliwiają zwiększenie fitness w specyficznym kontekście genetycznym, wespół
z innymi genami, które potomstwo dziedziczy od drugiego z rodziców. Maksymali-
zujące fitness współdziałanie genów dotyczy zarówno alleli znajdujących się w tym
samym locus, jak też alleli innych genów zlokalizowanych w innych loci (Kempe-
naers 2007). Żadna z definicji nie precyzuje, poprzez jaki rodzaj cech, determinowa-
nych przez określone geny, ma następować wzrost fitness. W proces ten zaangażowa-
ne mogą być zarówno cechy zwiększające poziom atrakcyjności, jak i szanse przeżycia
osobnika czy też skuteczność w rywalizacji o partnera. W takim ujęciu jakość gene-
tyczna osobnika będzie więc określona przez wkład wszystkich alleli, które przyczy-
niają się do maksymalizacji fitness osobnika i jego potomstwa, bez względu na rodzaj
cechy, która jest przez nie determinowana14 (Kempenaers 2007).
Z perspektywy doboru płciowego trudno więc z góry jednoznacznie określić, ja-
kie konkretne geny powinien posiadać przyszły partner. Wybór partnera może doty-
czyć selekcji bezpośrednio na (Mays i Hill 2004):
• dobre geny (allele),
• kompatybilność genetyczną,
• heterozygotyczność partnera.
W pierwszym przypadku zyski będą osiągane poprzez związek z partnerem ma-
jącym określony „dobry” gen, który przekazany potomstwu przyczyni się do zwięk-
szenia jego fitness. W takim modelu doboru płciowego należy spodziewać się kon-
sensu w preferencjach partnerskich, które będą skierowane w stronę osobników ce-
chujących się homozygotycznością względem „dobrych genów”. Innych preferencji
należy spodziewać się w przypadku, kiedy wybór partnera będzie związany z do-
borem na kompatybilność genetyczną. Zakładając, że większe zróżnicowanie gene-
tyczne osobnika, objawiające się w postaci heterozygotyczności, jest bardziej korzyst-
ne w ujęciu ogólnego fitness niż homozygotyczność (Brown 1997; przegląd badań:
Kempenaers 2007), należy przyjąć, że wybór partnera powinien być przeprowadzany
pod kątem genów zapewniających heterozygotyczność przyszłego potomka. Jako
że obiektem poszukiwań będą potencjalni partnerzy posiadający geny kompaty-
bilne (Piálek i Albrecht 2005 proponują, ich zdaniem bardziej odpowiedni, termin:
„geny komplementarne”), trudno w takim przypadku spodziewać się uniwersal-
nych preferencji płciowych. W trzecim z wymienionych modeli selekcji partnerskiej
obiektem preferencji mogą być osobniki, które cechują się heterozygotycznością per
se. W modelu tym jest jednak charakterystyczne, że korzyści związane z heterozygo-
tycznością partnera (np. jego większa odporność na choroby) nie zostaną przekazane
potomstwu15. Preferencje będą charakteryzowały się uniwersalnością, jednak zyski
14
Warto również zauważyć, że podejście takie potwierdza przedstawioną wcześniej sugestię niestosowania
ostrego podziału na zyski genetyczne i pozagentyczne, jakie możliwe są do osiągnięcia poprzez
związek z danym partnerem. Zgodnie z przedstawioną definicją jakakolwiek cecha mająca komponentę
genetyczną i zwiększająca fitness w sposób bezpośredni (np. inwestycje rodzicielskie) czy pośredni
(np. dziedziczna odporność immunologiczna) będzie wskazywać na ogólną jakość genetyczną.
15
Zgodnie z pierwszym prawem Mendla (prawem czystości gamet) spośród pary alleli określonego genu
do gamety przechodzi tylko jeden allel.
pienia mutacji w jednym z wielu genów jest zaś odpowiednio większe niż w poje-
dynczym genie, co może w istotny sposób przyczyniać się do utrzymywania się
zmienności genetycznej (Lande 1981, Tomkins i in. 2004). Istotny może być również
związek stopnia rozwoju cech płciowych z kondycją osobnika (Rowe i Houle 1996),
dającą się zdefiniować jako ilość energii, którą może on przeznaczyć na wykształce-
nie cech zwiększających fitness (Tomkins i in. 2004). W takiej sytuacji należy się spo-
dziewać, że w gospodarkę dostępnymi zasobami oraz w wykształcenie kosztownych
energetycznie cech płciowych zaangażowana jest duża część genotypu, co dodatko-
wo wzmacnia rolę wszechobecnych mutacji w utrzymaniu zmienności genetycznej
u samców (Tomkins i in. 2004).
Oprócz wymienionych, istnieją jeszcze inne mechanizmy odpowiedzialne
za utrzymanie zmienności genetycznej samców mimo trwającego doboru płciowego
(przegląd: Radwan 2008). Warto jednak zaznaczyć, że aby wyjaśnić paradoks tokowi-
ska, konieczne jest jednoczesne wykazanie, że obserwowana zmienność genetyczna
ma odzwierciedlenie w zmienności ostatecznego fitness osobnika (Radwan 2008).
możliwe zyski genetyczne (Kirkpatrick i Ryan 1991). Istotną rolę mogą odgrywać
inne mechanizmy, na przykład takie, które pozwalają samicy, poprzez wybór odpo-
wiedniego, niezarażonego samca, uniknąć zarażenia pasożytami (hipoteza unika-
nia pasożytów; ang. parasite avoidance hypothesis: Freeland 1976, Borgia 1986, Borgia
i Collis 1989). Zgodnie z inną hipotezą wybór partnera mającego wyolbrzymione
cechy płciowe świadczące o niskim stopniu zainfekowania organizmu przez pato-
geny, może odzwierciedlać preferencje samic względem samca jako dobrego rodzica
(Hamilton 1990). Brak obciążenia pasożytami umożliwiałby samcowi efektywniej-
sze i większe inwestycje rodzicielskie. Kształtowanie się preferencji samic jedynie
w wyniku takiego mechanizmu wydaje się jednak mało prawdopodobne (Hamil-
ton 1990, Møller 1990), gdyż, jak uważają autorzy, po pierwsze, mogą istnieć inne,
lepsze sposoby, by oszacować kondycję przyszłego ojca (np. poprzez długotrwałą
obserwację osobnika pod kątem zdolności radzenia sobie w ciężkich warunkach)
oraz, po drugie, wybujały ornament płciowy opiekuńczego ojca może skupiać uwa-
gę drapieżników.
Mechanizmy doboru płciowego zgodne z hipotezą ewolucji ucieczkowej lub z hi-
potezą upośledzenia nie muszą się jednak wykluczać. Możliwe, że oba mechanizmy
wzajemnie się uzupełniają (Iwasa i in. 1991). Kokko (2001) oraz Kokko i in. (2002)
zwracają uwagę, że obie hipotezy powinno się rozpatrywać w ramach teorii historii
życia i na wyższym stopniu ogólności, odnosząc zyski genetyczne osiągane poprzez
dobór płciowy do ostatecznego fitness osobnika. Ich zdaniem w ogólnym ujęciu mak-
symalizacja fitness zależy od wielu różnych procesów, które odpowiadają zarówno
za zwiększenie szans na przeżycie osobnika, jak i za maksymalizację reprodukcji.
W związku z tym teorii dobrych genów wcale nie muszą podważać wyniki wska-
zujące na ujemną korelację atrakcyjności z przeżywalnością. Jeśli inwestycje samca
w ornament płciowy obniżają jego przeżywalność, ale jednocześnie jego atrakcyjność
zapewnia mu wysoki sukces rozrodczy, to w ujęciu ostatecznego fitness, na który bę-
dzie składał się również sukces reprodukcyjny potomstwa, korzystny dla samicy
może być wybór partnera nawet o obniżonej przeżywalności. Dodatkowo modele
matematyczne wykazują również, że na kierunek zależności między stopniem roz-
woju ornamentu płciowego a żywotnością mogą wpływać pomijane przez wielu au-
torów koszty, jakie ponosi samica podczas wyboru samca (Kokko i in. 2002). Mogą
one wynikać z różnych przyczyn, takich jak strata czasu i energii na wybór optymal-
nego samca czy choćby większe narażenie na ataki drapieżników w trakcie godów.
Gdy koszty wyboru partnera są małe, przesadne preferencje płciowe samic mogą po-
wodować nadmierną inwestycję samców w zwiększenie swojej atrakcyjności za cenę
zmniejszonej przeżywalności. Obniżoną kondycję biologiczną najbardziej atrakcyjne
samce będą jednak rekompensować wysokim sukcesem rozrodczym. Kiedy jednak
preferencje samic będą silnie obciążone kosztem środowiskowym, staną się one mniej
wybredne. W takim przypadku należy oczekiwać, że związek atrakcyjności samca
i jego jakości biologicznej będzie skorelowany dodatnio. Atrakcyjność będzie więc
rzetelnym wskaźnikiem kondycji biologicznej osobnika („dobrych genów”), a dobór
płciowy będzie miał znaczenie adaptacyjne. Warte zauważenia jest również to, że
pomiędzy opisanymi skrajnymi stanami rola poszczególnych komponentów zmie-
nia się w sposób ciągły (Kokko i in. 2002). Konstruowane modele wskazują zatem, że
bez względu na to, czy rozbudowany ornament płciowy samca jest preferowany ze
względu na przekazywaną kolejnym pokoleniom wysoką jakość genetyczną (hipote-
za dobrych genów), czy też wyłącznie ze względu na dziedziczną wysoką atrakcyj-
ność (hipoteza Fishera), samica poprzez uzyskane z różnych „źródeł” korzyści gene-
tyczne może maksymalizować sukces rozrodczy swój i potomstwa. W takim ujęciu
proces doboru płciowego Fishera nie tylko nie jest sprzeczny z teorią dobrych genów,
ale staje się jej elementem (Eshel i in. 2000, Kokko i in. 2002, Kokko i in. 2003).
Opierając się na ogólnym założeniu, że wybór partnera mający na celu maksy-
malizację fitness osobnika stanowi podłoże zarówno hipotezy Fishera, jak i hipotezy
dobrych genów, oraz, że oba modele doboru płciowego w swej istocie odwołują się
do zjawiska przekazywania genów rodziców potomstwu, Cornwell i Perrett (2008)
przeprowadzili badania, w których analizowano odziedziczalność atrakcyjności twa-
rzy kobiet i mężczyzn oraz jednego z jej markerów – stopnia dymorfizmu płciowego16
(zob. rozdz. 5). W badaniach, które oparto na ocenach fotografii twarzy rodziców oraz
ich dorosłego potomstwa, postawiono w związku z tym hipotezę, że zarówno ogól-
na atrakcyjność twarzy rodziców, jak i takie związane z atrakcyjnością cechy, jak np.
zróżnicowany poziom dymorfizmu płciowego, są dziedziczone przez potomstwo.
Autorzy wykazali, że w przypadku córek ich atrakcyjność oraz wysoki stopień femi-
nizacji twarzy (kobiecego twarzowego ornamentu płciowego) jest skorelowany dodat-
nio z atrakcyjnością i feminizacją twarzy matek oraz z atrakcyjnością twarzy ojców.
W przypadku mężczyzn natomiast wyniki wskazywały na związek maskulinizacji
twarzy (męskiego ornamentu płciowego) ojca z maskulinizacją twarzy jego dorosłego
syna. Brak związku atrakcyjności rodziców z atrakcyjnością twarzy syna tłumaczono
m.in. stwierdzaną w wielu badaniach (zob. rozdz. 5) niejednoznacznością związku
postrzeganej atrakcyjności z maskulinizacją twarzy mężczyzn oraz kwestiami meto-
dologicznymi – badaniami objęto głównie małżeństwa (związki długoterminowe),
co mogło wykluczyć z analizy mężczyzn silnie zmaskulinizowanych, częściej niesko-
rych do angażowania się w związki długoterminowe. Nie analizując bezpośrednio
kwestii, czy atrakcyjność i jej składowe mają wartość ekologicznie adaptacyjną (hi-
poteza dobrych genów) czy też nie (hipoteza Fishera), autorzy wykazali, że szcze-
gólnie w przypadku kobiet istnieją dowody na to, że ewolucja ornamentu płciowego
może zachodzić zgodnie z zasadami zarówno mechanizmów doboru ucieczkowego,
jak i doboru na „dobre geny”. Uzyskane wyniki wskazują bowiem, że atrakcyjność
rodziców w przypadku kobiet lub cechy rodziców związane z ornamentem płcio-
wym, takie jak feminizacja twarzy matki w przypadku kobiet i maskulinizacja twarzy
ojca w przypadku mężczyzn, są (w pewnym stopniu) dziedziczone przez potomstwo
(Cornwell i Perrett 2008).
16
W uproszczeniu: przyjmuje się, że twarz o morfologii wykształconej w sposób typowo kobiecy jest
sfeminizowana, natomiast typowo męska morfologia twarzy świadczy o jej maskulinizacji. Postuluje się,
że – zgodnie z koncepcją upośledzenia immunologicznego (Folstad i Karter 1992) – zarówno feminizacja
twarzy kobiet, jak i maskulinizacja twarzy mężczyzn wskazują na wyższą odporność immunologiczną
osobnika, jako że cechy te zależne są od wysokich stężeń, odpowiednio, estrogenów i androgenów.
Szczegółowy opis związku feminizacji i maskulinizacji twarzy mężczyzn i kobiet z atrakcyjnością oraz
omówienie biologicznego znaczenia stwierdzanych zależności można znaleźć w rozdziale 5.
winna stopniowo zanikać, a dobór płciowy stawać się coraz mniej efektywny. Reynolds
i Gross (1990) podważają jednak zasadność założenia, że „dobre geny” są jedynym zy-
skiem osiąganym przez samice gatunków, u których samce nie zapewniają inwestycji
rodzicielskich i partnerskich. Nie mniej istotne są również inne, pozagenetyczne powo-
dy wyboru partnera, związane na przykład ze wspomnianą już wcześniej redukcją na-
kładów energetycznych na poszukiwanie i ocenę samca czy choćby minimalizowanie
narażenia na drapieżniki lub pasożyty. Profity takie mogą przeważyć nad osiąganymi
w sposób bezpośredni korzyściami materialnymi czy też zyskami czerpanymi z opieki
rodzicielskiej zapewnianej przez samce u innych gatunków. Autorzy wnioskują więc,
że w wyniku działania całego spektrum rozmaitych czynników genetycznych i pozage-
netycznych, mającym pewne znaczenie w doborze płciowym, sumaryczna zmienność
jakości samców będzie wystarczająco duża, aby dobór płciowy stale się utrzymywał.
17
Warto również zauważyć, że poruszana tematyka jest bezpośrednio związana z ewolucją układów
rozrodczych. W takim ujęciu problemy monopolizacji i kontroli dostępności do przedstawicieli płci będącej
w liczebnej mniejszości czy też do zasobów niezbędnych do skutecznego rozmnażania się i wychowywania
potomstwa będą oddziaływały zarówno na siłę, jak i kierunek doboru płciowego (Emlen i Oring 1977).
Tabela 1.1. Uwarunkowania doboru płciowego u człowieka w kontekście strategii seksualnej z zaznaczeniem
różnic międzypłciowych
Kobiety Mężczyźni
3. Strategia seksualna
PODZIĘKOWANIA
Autorzy składają serdecznie podziękowania prof. dr. hab. Jackowi Radwanowi za kon-
sultację i cenne uwagi dotyczące tego rozdziału.
1.6. Bibliografia
Andersson, M. 1994. Sexual selection. Princeton University Press, Princeton.
Andrews, P. A., S. W. Gangestad and D. Matthews. 2002. Adaptationism – how to carry out an exaptationist
program. Behavioral and Brain Sciences 25: 489–504.
Barber, N. 1995. The evolutionary psychology of physical attractiveness: Sexual selection and human
morphology. Ethology and Sociobiology 16(5): 395–424.
Barrett, L., R. Dunbar and J. E. Lycett. 2002. Human Evolutionary Psychology (1st edition). Palgrave Macmillan,
New York.
Basolo, A. L. 1990. Female preference predates the evolution of the sword in swordtail fish. Science 250(4982): 808.
Basolo, A. L. 1995a. A further examination of a pre-existing bias favouring a sword in the genus Xiphophorus.
Animal Behaviour 50(2): 365–375.
Basolo, A. L. 1995b. Phylogenetic Evidence for the role of a pre-existing bias in sexual selection. Proc. R. Soc.
B 259(1356): 307–311.
Bateman, A. J. 1948. Intra-sexual selection in Drosophila. Heredity 2(3): 349–368.
Birkhead, T. R. and F.M. Hunter. 1990. Mechanisms of sperm competition. Trends in Ecology and Evolution
5: 48–52.
Birkhead, T. R. & G. A. Parker. 1997. Sperm competition and mating systems. In: Behavioural ecology: an
evolutionary approach (Krebs JR. Davies. NB. eds). Oxford: Blackwell; 121–145.
Borgia, G. 1986. Satin bowerbird parasites: a test of the bright male hypothesis. Behavioral Ecology and
Sociobiology 19(5): 355–358.
Borgia, G. and K. Collis. 1989. Female choice for parasite-free male satin bowerbirds and the evolution of
bright male plumage. Behavioral Ecology and Sociobiology 25(6): 445–453.
Breden, F. and G. Stoner. 1987. Male predation risk determines female preference in the Trinidad guppy.
Nature 329(6142): 831–833.
Brown, J. L. 1997. A theory of mate choice based on heterozygosity. Behav. Ecol. 8(1): 60–65.
Buss, D. M. 1989. Sex differences in human mate preferences: Evolutionary hypotheses tested in 37 cultures.
Behavioral and Brain Sciences 12: 1–49.
Buss, D. M. 2003. Psychologia ewolucyjna (1st edition). Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk.
Buss, D. M. and M. Barnes. 1986. Preferences in human mate selection. Journal of Personality and Social
Psychology 50(3): 559–570.
Buss, D. M. and D. P. Schmitt. 1993. Sexual strategies theory: an evolutionary perspective on human mating.
Psychological Review 100(2): 204–232.
Cartwright, J. 2000. Evolution and Human Behaviour. Darwinian Perspectives on Human Nature. (1st edition).
Palgrave, New York.
Chamorro-Premuzic, T. 2007. Personality and Individual Differences (1st edition). Blackwell Publishing,
Malden, Oxford, Carlton.
Clutton-Brock, T. H. and G. A. Parker. 1992. Potential reproductive rates and the operation of sexual selection.
The Quarterly Review of Biology 67(4): 437–456.
Clutton-Brock, T. H. and A. C. J. Vincent. 1991. Sexual selection and the potential reproductive rates of males
and females. Nature 351(6321): 58–60.
Cornwell, R. E. and D. I. Perrett. 2008. Sexy sons and sexy daughters: the influence of parents’ facial
characteristics on offspring. Animal Behaviour 76: 1843–1853.
Cronin, H. 1991. The Ant and The Peacock (1st edition). Cambridge University Press, New York.
Danchin, E., L.-A. Giraldeau and F. Cezilly. 2008. Behavioural Ecology. Oxford University Press, Oxford.
Danel, D. 2008. Stopień maskulinizacji twarzy męskich jako wskaźnik atrakcyjności w kontekście wybranych
parametrów jakości partnera w ocenie kobiet. Praca doktorska. Uniwersytet Wrocławski, Wrocław.
Darwin, K. 1960. Dobór płciowy. PWRiL, Warszawa.
Davis, J. W. F. and P. O’Donald. 1976. Sexual selection for a handicap: A critical analysis of Zahavi’s model.
Journal of Theoretical Biology 57(2): 345–354.
Dawkins, R. 2003. Samolubny gen. Wyd. II. Prószyński i S-ka S.A., Warszawa.
Dunbar, R. I. M. 1982. Adaptation, fitness, and the evolutionary tautology. W: Current Problems in Sociobiology
(pp. 9–28). Cambridge University Press, Cambridge.
Emlen, S. T. and L. W. Oring. 1977. Ecology, sexual selection, and the evolution of mating systems. Science
197(4300): 215–223.
Endler, J. A. and A. L. Basolo. 1998. Sensory ecology, receiver biases and sexual selection Trends in Ecology &
Evolution 13: 415–420.
Enquist, M. and A. Arak. 1993. Selection of exaggerated male traits by female aesthetic senses. Nature
361(6411): 446–448.
Eshel, I., I. Volvik and E. Sansone. 2000. On Fisher-Zahavi’s handicapped sexy son. Evolutionary Ecology
Research 2: 509–523.
Fisher, R. A. 1930. The Genetical Theory of Natural Selection. Claredon Press, Oxford.
Folstad, I. and A. J. Karter. 1992. Parasites, bright males, and the immunocompetence handicap. American
Naturalist 139(3): 603–622.
Freeland, W. J. 1976. Pathogens and the evolution of primate sociality. Biotropica 8(1): 12–24.
Futuyma, D. 2008. Ewolucja. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa.
Gangestad, S. W. and G. J. Scheyd. 2005. The evolution of human physical attractiveness. Annual Review of
Anthropology 34(1): 523–548.
Gangestad, S. W. and J. A. Simpson. 2000. The evolution of human mating: Trade-offs and strategic pluralism.
Behavioral and Brain Sciences 23(04): 573–587.
Geary, D. C. 2000. Evolution and proximate expression of human paternal investment. Psychol. Bull.
126(1): 55–77.
Geary, D. C., J. Vigil and J. Byrd-Craven. 2004. Evolution of human mate choice. Journal of Sex Research 41(1):
27–42.
Getty, T. 2002. Signaling health versus parasites. The American Naturalist 159(4): 361–371.
Getty, T. 2006. Sexually selected signals are not similar to sports handicaps. Trends in Ecology and Evolution
21(2): 83–88.
Grafen, A. 1990a. Biological signals as handicaps. Journal of Theoretical Biology 144(4): 517–546.
Grafen, A. 1990b. Sexual selection unhandicapped by the Fisher process. Journal of Theoretical Biology
144(4): 471–516.
Hamilton, W. D. 1990. Mate choice near or far. Amer. Zool. 30(2): 341–352.
Hamilton, W. D. and M. Zuk. 1982. Heritable true fitness and bright birds: a role for parasites? Science
218(4570): 384–387.
Herrnstein, R. J. and C. Murray. 1994. The Bell Curve (1st edition). Free Press, New York.
Heywood, J. S. 1989. Sexual selection by the handicap mechanism. Evolution 43(1): 1387–1397.
Hill, K. 1993. Life History Theory and evolutionary anthropology. Evolutionary Anthropology 2: 78–88.
Hoelzer, G. A. 1989. The good parent process of sexual selection. Animal Behaviour 38(6): 1067–1078.
Houde, A. E. 1988. Genetic difference in female choice between two guppy populations. Animal Behaviour
36(2): 510–516.
Houde, A. E. and J. A. Endler. 1990. Correlated evolution of female mating preferences and male color
patterns in the guppy Poecilia reticulata. Science 248(4961): 1405–1408.
Iwasa, Y., A. Pomiankowski and S. Nee. 1991. The evolution of costly mate preferences. II. The „handicap”
principle. Evolution 45(6): 1431–1442.
Johnstone, R. A., J. D. Reynolds and J. C. Deutsch. 1996. Mutual mate choice and sex differences in choosiness.
Evolution 50(4): 1382-1391.
Kempenaers, B. 2007. Mate choice and genetic quality: A review of the heterozygosity theory. Advances in the
Study of Behavior 37: 189–278.
Kirkpatrick, M. 1982. Sexual selection and the evolution of female choice. Evolution 36(1): 1–12.
Kirkpatrick, M. and M. J. Ryan. 1991. The evolution of mating preferences and the paradox of the lek. Nature
350(6313): 33–38.
Kokko, H. 2001. Fisherian and “good genes” benefits of mate choice: how (not) to distinguish between them.
Ecology Letters 4(4): 322–326.
Kokko, H., R. Brooks, M. D. Jennions and J. Morley. 2003. The evolution of mate choice and mating biases.
Proc. R. Soc. B 270(1515): 653–664.
Kokko, H., R. Brooks, J. M. McNamara and A. I. Houston. 2002. The sexual selection continuum. Proc. R. Soc.
B 269(1498): 1331–1340.
Kokko, H. and R. A. Johnstone. 2002. Why is mutual mate choice not the norm? Operational sex ratios, sex
roles and the evolution of sexually dimorphic and monomorphic signalling. Philosophical Transactions of
the Royal Society B. 357(1419): 319–330.
Kotiaho, J. S., L. W. Simmons and J. L. Tomkins. 2001. Towards a resolution of the lek paradox. Nature
410(6829): 684.
Searcy, W. A. and S. Nowicki. 2005. The Evolution of Animal Comunication. Reliability and Deception in Signaling
Systems. Princeton University Press, Princeton, Oxford.
Seger, J. 1985. Unifying genetic models for the evolution of female choice. Evolution 39(6): 1185–1193.
Servedio, M. R. and R. Lande. 2006. Population genetic models of male and mutual mate choice. Evolution
60(4): 674–685.
Siller, S. 1998. The epistatic handicap principle does work. Journal of Theoretical Biology 191(2): 141–161.
Simmons, L. W. 2005. The evolution of polyandry: sperm competition, sperm selection and offspring
viability. Annual Review of Ecology & Systematics 36: 125–146.
Smith, J. M. 1976. Sexual selection and the handicap principle. Journal of Theoretical Biology 57(1): 239–242.
Snyder, B. F. and P. A. Gowaty. 2007. A reappraisal of Bateman’s classic study of intrasexual selection
Evolution 61(11): 2457–2468.
Sperlich, D. 1977. Genetyka populacji. PWN, Warszawa.
Stearns, S. C. 1992. The Evolution of Life Histories (1st edition). Oxford University Press, Oxford.
Stoner, G. and F. Breden. 1988. Phenotypic differentiation in female preference related to geographic variation
in male predation risk in the Trinidad guppy (Poecilia reticulata). Behavioral Ecology and Sociobiology
22(4): 285–291.
Symons, D. 1979. The Evolution of Human Sexuality (1st edition). Oxford University Press, New York.
Thornhill, R. and S. W. Gangestad. 1996. The evolution of human sexuality. Trends in Ecology and Evolution
11(2): 98–102.
Thornhill, R., S. W. Gangestad, R. Miller, G. Scheyd, J. K. McCollough and M. Franklin. 2003. Major
histocompatibility complex genes, symmetry, and body scent attractiveness in men and women. Behav.
Ecol. 14(5): 668–678.
Tomkins, J. L., J. Radwan, J. S. Kotiaho and T. Tregenza. 2004. Genic capture and resolving the lek paradox.
Trends in Ecology and Evolution 19(6): 323–328.
Trivers, R. 1972. Parental investment and sexual selection. W: Campbell, B. (Red.), Sexual Selection and the
Descent of Man. Aldine Publishing Company, Chicago.
Wedekind, C. and I. Folstad. 1994. Adaptive or nonadaptive immunosuppression by sex-hormones. American
Naturalist 143(5): 936–938.
Zahavi, A. 1975. Mate selection – A selection for a handicap. Journal of Theoretical Biology 53(1): 205–214.
Zahavi, A. 1977. The cost of honesty. Journal of Theoretical Biology 67: 603–605.
Zahavi, A. and A. Zahavi. 1997. The Handicap Principle. A Missing Piece of Darwin’s Puzzle. Oxford University
Press, New York, Oxford.
Zembala, M. i A. Górski. 2001. Zarys immunologii klinicznej. PZWL, Wrocław.
2.7. Podsumowanie 63
2.8. Bibliografia 64
2
Biologiczne znaczenie
atrakcyjności cech dziecięcych
cechy mogą w pewnym stopniu utrzymywać się do okresu dorosłości, co zdarza się
znacznie częściej u kobiet (Jones 1995; ryc. 2.2.). Za atrakcyjne uważane są twarze
kobiet oraz dzieci wykazujące wysoki stopień „udziecięcenia”, czyli neotenii1 (Ritter
i in. 1991, Jones 1995).
Lyon, Eadie i Hamilton (za Hrdy 2000) uważają, że ponieważ rodzice byli bar-
dziej skłonni inwestować w młodsze, a więc bardziej bezradne i wymagające więk-
szej opieki dzieci, to ich wrażliwość na cechy świadczące o młodym wieku stała się
swoistego rodzaju czynnikiem selekcyjnym faworyzującym występowanie tych cech
u dzieci w wyolbrzymionej formie. Jeżeli rodzice wykazywali określone preferencje
względem potomstwa, to bycie najbardziej „uroczym” dzieckiem istotnie poprawia-
ło szanse na pozyskanie znaczniejszej ilości zasobów oraz skupienie na sobie opieki
rodzicielskiej w większym stopniu niż reszta rodzeństwa. Podobnie jak w przypad-
ku doboru płciowego, który doprowadził do wytworzenia pawiego ogona, selekcja
rodzicielska przyczyniła się do wykształcenia charakterystycznych morfologicznych
wskazówek dziecięcości. W toku ewolucji człowieka dzieci, którym udało się po-
zyskać opiekę rodzicielską, oraz rodzice, którzy wykazywali wrażliwość na cechy
dziecięce, odnosili więc większy sukces reprodukcyjny. W ten sposób poprzez ko-
lejne pokolenia, na zasadzie lawiny selekcyjnej, wzmacniane były zarówno okre-
ślone cechy morfologiczne dzieci, jak i skierowane na nie rodzicielskie preferencje
(Hrdy 2000).
Powszechnie uważa się, że wszystkie dzieci są piękne, szczególnie dla swo-
ich rodziców. Jednakże nie wszystkie dzieci są przez dorosłych postrzegane jako
równie atrakcyjne. Noworodki i niemowlęta różnią się stopniem „dopasowania”
do idealnych cech typologicznych dla tego etapu ontogenezy. Podjęto więc nauko-
we próby określenia, jaka kombinacja cech oceniana jest najwyżej pod względem
atrakcyjności. Badania z zastosowaniem usystematyzowanych rysunków twarzy
dziecięcych jako jedne z pierwszych próbowały odpowiedzieć na pytanie o to, ja-
kie twarze uważane są za atrakcyjne (Sternglanz i in. 1977). Wykazały one, że jako
najatrakcyjniejsza postrzegana jest twarz charakteryzująca się dużym czołem i ocza-
mi. I chociaż potwierdziły hipotezę Lorenza na temat cech konstruujących model
dziecięcości, spotkały się ze zdecydowaną krytyką. Zarzucano im przede wszyst-
kim, że prezentują wyidealizowany model dziecięcości i w niedostatecznym stop-
niu odzwierciedlają rzeczywiste cechy dzieci (wykorzystywane w toku tych badań
rysunki nazywano „bodźcem supernormalnym”). Dopiero badania Hildebrandt
i Fitzgerald (1979a) z użyciem 60 fotografii niemowląt w wieku od 3 do 13 miesię-
cy, zostały uznane za wiarygodne. Wyniki tych badań potwierdziły, że za najład-
1
Termin „neotenia” został zaproponowany pod koniec XIX w. przez J. Kollmana badającego meksykańską
salamandrę – aksolotla (Ambystoma mexicanum), która w trakcie rozwoju osobniczego nie przeobraża się
w osobnika dorosłego i w normalnych warunkach przez całe życie pozostaje w stadium larwalnym (nawet
po osiągnięciu dojrzałości płciowej). Obecnie proces neotenizacji, zachowania u osobników dorosłych
cech charakterystycznych dla wcześniejszych stadiów rozwojowych (lub uzyskiwanie przez osobniki
młodociane dojrzałości płciowej), uważa się za pedomorfię, która może pełnić ważne funkcje adaptacyjne.
W przypadku człowieka, ale także niektórych innych ssaków, możemy mówić o neotenii fizycznej,
behawioralnej czy psychicznej (Brin 1995). Dziecięce cechy morfologiczne u człowieka najwyraźniej
przejawiają się w rysach twarzy.
k = –0,1
k=0
k = 0,1
Rycina 2.2. Twarz kobiety po transformacji ujemnej – odmłodzeniu, czyli neotenizacji (rysunek pierwszy)
oraz po transformacji dodatniej – postarzeniu (rysunek trzeci); na rysunku drugim widoczna twarz tej
samej kobiety przed transformacjami. Za: Jones 1995, s. 728. Po lewej stronie – siatki pokazujące
kierunek tranformacji.
Tabela 2.1. Schemat wpływu poziomu atrakcyjności dziecka na oczekiwania i oceny dorosłych.
Kiedy dorośli nie są świadomi wieku dziecka, percypują go poprzez poziom jego atrakcyjności
fizycznej, sukcesywnie zawyżając wiek dzieci mniej atrakcyjnych, a przez to stawiając im wyższe
wymagania. W rezultacie dzieci mniej atrakcyjne oceniane są surowiej i uzyskują niższe oceny
w poszczególnych obszarach ewaluacji.
wysoka ATRAKCYJNOŚĆ niska
młodsze dziecko PERCYPOWANY WIEK starsze dziecko
mniejsze OCZEKIWANIA większe
SUBIEKTYWNA OCENA
wyższa KOMPETENCJI DZIECKA
niższa
Wskazówką wieku dziecka mogą być także jego proporcje ciała. Kiedy odpowied-
nio do zmian towarzyszących normalnemu wzrostowi organizmu modyfikowano
proporcje ciała na przedstawionych do oceny sędziów szkicach sylwetek (proporcje
noworodka, dwulatka, sześciolatka, dwunastolatka i dwudziestopięciolatka), okazało
się, że kolejne modyfikacje wywoływały u dorosłych coraz słabsze reakcje opiekuńcze
(Alley 1983). Podobne wyniki uzyskano w badaniach (Alley 1981), w których modyfi-
kacjom poddano same proporcje morfologicznych cech głowy. Rysunki przedstawia-
ły głowę w różnych fazach rozwojowych en face i z profilu. Modyfikacje świadczące
o bardziej zaawansowanych rozwojowo proporcjach twarzowej do mózgowej części
głowy oceniane były jako mniej atrakcyjne.
Powyższe badania potwierdzają, że wysoka atrakcyjność wiązana jest z młod-
szym wiekiem dziecka i w tym kontekście może świadczyć o tym, że preferowane są
dzieci młodsze. Jeżeli atrakcyjność dziecka ma być wyzwalaczem uczuć i zachowań
opiekuńczych u dorosłych, to logiczne jest, że atrakcyjniejsze powinny być dzieci
młodsze (najbardziej potrzebujące opieki) oraz że z wiekiem efekt ten słabnie. Skoro
najbardziej atrakcyjne są najmłodsze dzieci, to rodzi się pytanie, czy dzieci urodzone
przedwcześnie, jako najmłodsze biologicznie, także będą wysoko (lub nawet wyżej)
oceniane na skali atrakcyjności fizycznej? Badania wykazują jednak, że wcześniaki
oceniane są niżej pod względem atrakcyjności. Dzieci urodzone w terminie uzyskują
lepsze oceny pod względem ogólnego wrażenia oraz zdolności funkcjonalnych i be-
hawioralnych od dzieci urodzonych o miesiąc za wcześnie (Maier i in. 1984). Wyniki
te wskazują, że preferencje względem młodszych dzieci dotyczą tylko dzieci urodzo-
nych w terminie, czyli po ciąży trwającej około 40 tygodni. Co więcej, im większe za-
burzenia rozwoju prenatalnego i im bardziej przyspieszony poród, tym niższe oceny
atrakcyjności. Być może jest tak dlatego, że jedynie dzieci urodzone w terminie mają
stosunkowo duże oczy i okrągłe główki, które wywołują reakcje emocjonalne zgod-
ne ze schematem dziecięcości. Przedwcześnie zakończony rozwój prenatalny zwykle
uniemożliwia pełne wykształcenie się cech lorenzowskich.
że nie tylko dla mężczyzn, ale także dla kobiet preferencja względem dzieci wykazu-
jących morfologiczne wskazówki podobieństwa mogłaby pełnić funkcję adaptacyjną.
Uważa ona, że choć problem niepewności ojcostwa nie dotyczy kobiet bezpośrednio,
to jednak dotyczy ich pośrednio poprzez ich synów. Krewne ze strony matki są na-
turalnie bardziej skłonne do inwestowania w nowego potomka, gdyż mają pewność,
że inwestują w swoje geny. Wrażliwość na morfologiczne wskazówki podobieństwa
i preferencje pod ich względem mogłyby jednak pełnić ważną funkcję adaptacyjną
w przypadku inwestowania w potomka ze strony syna (DeBruine 2004).
Jedno z najnowszych badań dotyczące tej tematyki (Bressan i in. 2009) potwierdza
wyniki DeBruine (2004), co więcej, wskazuje nawet na to, iż kobiety w większym stop-
niu niż mężczyźni wykazują preferencje wobec zdjęć dzieci o twarzach podobnych
do nich samych, skonstruowanych w ten sposób, że zdjęcia przedstawiane do oce-
ny sędziom stanowiły kompilację twarzy dziecka i dorosłego. W badaniach Bressan
i in. (2009) zastosowano pewnego rodzaju kontinuum podobieństwa, w którym zmo-
dyfikowane twarze były podobne do uczestnika w 25%, 40% i 50%. Zdjęcia te przed-
stawiano sędziom w trzech seriach do oceny pod względem atrakcyjności, jak również
chęci adopcji oraz stopnia, w jakim twarz wydaje im się znajoma. Ze względu na to, że
DeBruine (2004) w pierwszym rzędzie „udziecięcała” twarze uczestników, zanim pod-
dała je modyfikacjom z twarzą dziecka, otrzymane modyfikacje były mniej podobne
do uczestników, niż oczekiwano. W jej badaniach żaden z uczestników nie rozpo-
znał świadomie podobieństwa do siebie w przedstawionej mu twarzy dziecka, nato-
miast w badaniach Bressan i współpracowników (2009) prawie połowa uczestników
rozpoznała siebie w pięćdziesięcioprocentowej modyfikacji. W badaniach tych także
nie znaleziono znaczących różnic między ocenami atrakcyjności oraz chęcią adopcji,
co wskazuje na to, iż uczestnicy byli bardziej chętni do adopcji dziecka, które uważali
za atrakcyjne. Autorzy uważają, że podobieństwo jest prawdopodobnie czynnikiem
atrakcyjnym i preferowanym przez obie płcie, ale ze względu na to, iż kobiety ponoszą
większe koszty inwestowania rodzicielskiego niż mężczyźni, stopień podobieństwa
(a tym samym zwiększona atrakcyjność dla odbiorcy) silniej wpływa na wybory kobiet
niż mężczyzn.
Możliwe więc, że dzieci te są postrzegane jako starsze i w związku z tym ich opieku-
nowie stawiają im nierealistyczne dla ich wieku wymagania. Specyficzne proporcje
cech twarzy są najprawdopodobniej nieuświadamianą wskazówką i stanowiąc „błęd-
ny” sygnał na temat wieku dzieci, wpływają na stosowanie nieodpowiednich metod
wychowawczych. W tym kontekście cechy morfologiczne nie byłyby same w sobie
przyczyną maltretowania dzieci. Co więcej, uważa się, że dzieci, którym przeszaco-
wywano wiek na podstawie cech morfologicznych, mogły także otrzymywać mniej
opieki jeszcze przed dopuszczeniem się wobec nich agresji (McCabe 1984).
Inną ważną konsekwencją zróżnicowanego podejścia do dzieci w zależności
od ich cech morfologicznych może być mniejsza lub większa chęć adopcji – kluczowej
na wczesnych etapach życia dziecka decyzji, która może determinować ilość i jakość
opieki rodzicielskiej doświadczanej w całym okresie dzieciństwa. Okazuje się bo-
wiem, że nie tylko opisane już wcześniej podobieństwo dziecka do mężczyzny może
wpłynąć na decyzję o adopcji. Volk i współpracownicy (2005) analizowali wpływ
cech morfologicznych dziecka na decyzje adopcyjne. Zmodyfikowali komputerowo
zdjęcia dzieci (18- i 48-miesięcznych o przeciętnej masie ciała), tak aby prezentowały
wskazówki niskiej masy ciała, lub przedstawiali uczestnikom naturalne zdjęcia tych
samych dzieci. Uczestnicy badań (wzięły w nich udział 123 osoby, głównie studenci
psychologii) wyrażali mniejszą skłonność do adopcji dzieci ze zmodyfikowaną, obni-
żoną masą ciała niż dzieci o masie normalnej. Przyznawali także tym dzieciom niższe
oceny atrakcyjności oraz gorzej oceniali ich zdrowie (Volk i in. 2005). Atrakcyjność
dziecka ma więc znaczny wpływ nie tylko na postrzeganie jego kompetencji, jest także
kluczowa w przypadku podejmowania decyzji o adopcji.
Do podobnego wniosku doszli Waller i współpracownicy (2004), którzy badali
dzieci z płodowym zespołem alkoholowym (ang. Fetal Alcohol Syndrome, FAS). Zespół
ten wiąże się z charakterystyczną morfologią twarzy: wąską szczeliną oka, wygła-
dzoną rynienką podnosową i wąską górną wargą. W tym przypadku morfologiczne
wskazówki są wizualnym sygnałem dysfunkcji kognitywnych i behawioralnych
oraz upośledzenia wzrostu, który występuje u dzieci ze zdiagnozowanym syndromem
FAS. W tych badaniach 73 studentów psychologii miało za zadanie ocenić naturalne
zdjęcia piętnaściorga dzieci o prawidłowej morfologii twarzy oraz zdjęcia kompute-
rowo zmodyfikowane, tak aby prezentowały morfologiczną charakterystykę zespołu
FAS (łącznie 30 fotografii) pod kątem preferencji adopcyjnych, poziomu atrakcyjności
oraz stanu zdrowia. Pomimo iż uczestnicy badań nie zauważali różnic między zdję-
ciami naturalnymi a poddanymi manipulacji komputerowej, w bardzo krótkim czasie
decydowali, które dziecko woleliby adoptować. W eksperymencie najczęściej wybie-
rano dziecko o prawidłowej morfologii twarzy. Dzieci o niezmodyfikowanej twarzy
były też ocenianie jako bardziej atrakcyjne oraz zdrowsze.
Wpływ atrakcyjności dziecka na zróżnicowany poziom opieki rodzicielskiej
może mieć poważniejsze konsekwencje niż decyzja o adopcji. Interesująca jest hipo-
teza Harris (2006). Autorka ta uważa, że selekcję rodzicielską można uznać za proces,
który obok innych mechanizmów selekcji doprowadził do wykształcenia niektórych
cech człowieka (np. utrata owłosienia i kolor skóry w społeczeństwach europejskich
i azjatyckich). Jej zdaniem zróżnicowana atrakcyjność dzieci określana na podstawie
standardów obowiązujących w danej społeczności mogła nie tylko wiązać się ze zróż-
tych dzieci. Gdy natomiast po zakończeniu testów poproszono tych samych sędziów
o bardziej złożoną, opisową ocenę kompetencji ocenianego wcześniej dziecka, bardzo
mocno uwidocznił się wpływ stereotypu piękna. Bardziej atrakcyjnym dzieciom przy-
pisywano zarówno wyższe kompetencje zdolności poznawczych, jak i pozytywne ce-
chy osobowości oraz zdolności społeczne. Badania te uświadamiają, jak ważną rolę
w ocenie kompetencji dzieci odgrywa odpowiednie przeszkolenie sędziów oraz stoso-
wanie zestandaryzowanych narzędzi diagnostycznych (Wheeler i in. 1986).
do 42%, a długość głowy z 42,7% długości ciała do 48,1% (Gould 1999). Co więcej,
przez ten czas rysownicy zmienili także sylwetkę postaci. Ręce i nogi stały się grubsze
i krótsze poprzez obniżenie talii, co nadało im bardziej dziecięce proporcje. Przez cały
okres ewolucji swojego wyglądu Miki miał głowę kreśloną na planie koła, nie można
więc było bezpośrednio zwiększyć wypukłości czaszki. Aby osiągnąć ten efekt, stop-
niowo przesuwano uszy do tyłu, zwiększając ich odległość od nosa, przez co czo-
ło stało się bardziej okrągłe, a tym samym nabrało bardziej dziecięcego charakteru
(Gould 1999). Wraz z upływem czasu Miki przybierał także jednoznaczne cechy po-
staci pozytywnej. Walt Disney wraz ze swoimi rysownikami najprawdopodobniej
nieświadomie nadawał pozytywnym postaciom bardziej dziecinny wygląd, opierając
się na zakorzenionej ewolucyjnie sympatii ku cechom neotenicznym, jednocześnie
postarzając bohaterów negatywnych. Stąd też u Mortimera, przeciwnika Mikiego,
głowa stanowi jedynie 29% długości ciała (u Mikiego aż 45%), a pysk jest bardziej
wydatny (80% długości głowy u Mortimera w porównaniu z 49% u Mikiego), nada-
jąc mu bardziej dorosły wygląd (Gould 1999). Nieuświadamiane przenoszenie reak-
cji emocjonalnych na obiekty obdarzone cechami dziecięcymi zostało tu tym samym
znakomicie wykorzystane.
Cechy dziecięce nie tylko wywołują szczególną reakcję emocjonalną dorosłych,
ale także modyfikują ich reakcje oraz zachowania. Skoro reakcja na cechy dziecięce po-
zostaje zakorzeniona w naszej naturze tak mocno, że jest przenoszona na inne obiekty
wykazujące cechy neoteniczne, można postawić hipotezę, że także zróżnicowanie wy-
magań oraz odmienne oceny zachowań ze względu na stopień neotenizacji może ule-
gać przenoszeniu. Niewykluczone na przykład, że rasy psów, które zostały przez
człowieka tak wyselekcjonowane, aby ich przedstawiciele zachowywali do wieku
dorosłego cechy szczenięce, jak na przykład Yorkshire terrier, są ze względu na swoją
szczególną budowę inaczej traktowane. Zachowanie dorosłych psów takich ras jest
zwykle łagodniej oceniane niż przedstawicieli innych ras,
których szczenięta wyraźnie różnią się od osobników doro-
słych. Jednocześnie wymagania stawiane psom zachowują-
cym przez całe życie cechy neoteniczne są mniejsze i traktuje
się je ulgowo – jak „wieczne szczenięta”. Brak zaś odpowied-
niego wychowania (ułożenia) może odpowiadać w pewnym
stopniu za niepochlebne stereotypy dotyczące takich ras.
Oczywiście, przedstawiona tutaj w uproszczeniu hipote-
za przenoszenia reakcji na obiekty charakteryzujące się
cechami neotenicznymi ma na celu raczej zasygnalizo-
wanie potencjalnych skutków ewolucyjnie zakorzenio-
nego mechanizmu niż jednoznaczne wyjaśnienie tego
prawdopodobnie bardziej złożonego zagadnienia.
2.7. Podsumowanie
Stwierdzenie istotnego znaczenia atrakcyjności dzieci dla ich postrzegania przez oso-
by dorosłe dowodzi, że wizualne atraktanty pełnią ważną funkcję nie tylko w aspek-
cie reprodukcyjnym. Niezależnie od kontekstu, atrakcyjność pewnych cech ma z re-
guły duże znaczenie biologiczne. Wszystkie cechy morfologiczne, które mogą mody-
fikować traktowanie dziecka, zasługują na szczególną uwagę. Zachowanie dorosłych
w stosunku do dzieci (we wczesnych etapach życia) ma ogromny wpływ na rozwój
dziecka, w tym na kształtowanie się jego osobowości. Oczywiste jest, że największe
znaczenie ma stosunek najbliższych opiekunów, czyli zazwyczaj rodziców, ich opie-
ka i troska oraz inwestowanie w dziecko swoich zasobów. Niektóre przedstawione
w tym rozdziale wyniki badań wskazują, że atrakcyjne dzieci są czulej i bardziej po-
błażliwie traktowane przez rodziców, mają większą szansę na adopcję, mniejsze jest
też ryzyko, że będą maltretowane. Nie zawsze jednak daje się jednoznacznie wyka-
zać, że atrakcyjność dziecka istotnie wpływa na zachowanie rodziców i wielkość ich
inwestycji. Łatwiej byłoby wykazać rolę atrakcyjności dziecka, gdyby rodzice mieli
dużo dzieci, a zasoby, którymi dysponują, byłyby bardzo ograniczone i niewystar-
czające, aby inwestować jednakowo w nie wszystkie. W sytuacji, gdy w rodzinie jest
tylko jedno lub dwoje dzieci i przy względnej zasobności rodziców (jak jest z regu-
ły obecnie w kręgu kultury zachodniej), takie zróżnicowanie inwestycji w zależno-
ści od morfologicznych sygnałów biologicznej jakości dzieci może być albo trudne
do stwierdzenia, albo po prostu nie występować. Atrakcyjność dziecka zależy od jego
płci i jest silnie związana z przypisywanym mu wiekiem. Na podstawie szacowanego
wieku i cech morfologicznych przypisuje się dziecku określone kompetencje umysło-
we i psychiczne, co może wpływać na wymagania dorosłych w stosunku do dziec-
ka.
W rozdziale tym skupiliśmy się przede wszystkim na atrakcyjności fizycznej
we wczesnych etapach rozwoju człowieka, gdyż są one z ewolucyjnego punktu wi-
dzenia kluczowe dla przeżycia dziecka. Nie należy jednak zapominać, że atrakcyjność
fizyczna ma duże znaczenie także na dalszych etapach rozwoju. Rozszerzenie kontak-
tów społecznych w wieku szkolnym powoduje, że atrakcyjność fizyczna zaczyna mo-
dyfikować relacje w gronie rówieśników i choć jest to z całą pewnością ważny aspekt,
został tutaj pominięty ze względu na jego mniejsze znaczenie z perspektywy ewolucji
naszego gatunku.
2.8. Bibliografia
Alley, T. R. 1981. Head shape and the perception of cuteness. Developmental Psychology 17(5): 650–654.
Alley, T. R. 1983. Growth-produced changes in body shape and size as determinants of perceived age and
adult caregiving. Child Development 54: 241–248.
Barden, R. Ch., M. E. Ford, A. G. Jensen, M. Rogers-Salyer and K. E. Salyer. 1989. Effects of craniofacial
deformity in infancy on the quality of mother-infant interactions. Child Development 60: 819–824.
Bax-Tal, D. and L. Saxe. 1976. Physical attractiveness and its relationship to sex-role stereotyping. Sex Roles
2: 123–133.
Bressan, P., M. Bertamini, A. Nalli and A. Zanutto. 2009. Men do not have a stronger preference than women
for self-resemblant child faces. Archives of Sexual Behaviour 38: 657–664. DOI 10.1007/s10508-008-9350-0.
Brin, D. 1995. Neoteny and two-way sexual selection in human evolution: Paleo-anthropological speculation
on the origins of secondary-sexual traits, male nurturing, and the child as a sexual image. Journal
of Social and Evolutionary Systems 18(3): 257–276.
Budykis, C. F. 1981. Adult perception of infant appearance: A review. Child Psychiatry and Human Development
114(4): 241–255.
Condry, J. and S. Condry. 1976. Sex differences: A study of the eye of the beholder. Child Development
47: 812–819.
Cunningham, M. R. 1986. Measuring the physical in physical attractiveness: Quasiexperiments on the
sociobiology of female facial beauty. Journal of Personality and Social Psychology 50: 925–935.
DeBruine, L. M. 2004. Resemblance to self increases the appeal of child faces to both men and women. Evolution
and Human Behavior 25: 142–154.
Gould, S. J. 1999. Niewczesny pogrzeb Darwina. Prószyński i S-ka, Warszawa, 255–267.
Harris, J. R. 2006. Parental selection: A third selection process in the evolution of human hairlessness and
skin color. Medical Hypotheses 66: 1053–1059.
Hildebrandt, K. A. 1983. Effect of facial expression variations on ratings of infants’ physical attractiveness.
Developmental Psychology 19(3): 414–417.
Hildebrandt, K. A. and H. E. Fitzgerald. 1978. Adults’ responses to infants varying in perceived cuteness.
Behavioral Processes 3: 159–172.
Hildebrandt, K. A. and H. E. Fitzgerald. 1979a. Facial feature determinants of perceived infant attractiveness.
Infant Behavior and Development 2: 329–339.
Hildebrandt, K. A. and H. E. Fitzgerald. 1979b. Adults’ perceptions of infant sex and cuteness. Sex Roles
5(4): 471–482.
Hildebrandt, K. A. and M. Stern. 1990. Infant physical attractiveness and facial expression: effects on adult
perceptions. Basic and Applied Social Psychology 11(4): 371–385.
Hinde, R. A. and L. A. Barden. 1985. The evolution of the teddy bear. Animal Behaviour 33: 1271–1273.
Hrdy, S. B. 2000. Mother Nature. Vintage, London.
Jones, D. 1995. Sexual selection, physical attractiveness, and facial neoteny. Cross-cultural evidence and
implications. Current Anthropology 36(5): 723–748.
Kelley, M. L. and T. L. Vannostrand and C. L. Shiflett. 1996. Maternal perceptions of and sensivity toward
very low birthweight infants with and without postnatal headmolding. Infant Mental Health Journal
17(4): 358–374.
Langlois, J. H., J. M. Ritter, R. J. Casey and D. B. Sawin. 1995. Infant attractiveness predicts maternal behaviors
and attitudes. Developmental Psychology 31: 464–472.
Lorenz, K. 1943. Die angeborenen formen moglicher arfahrung. Zeitschrift fur Tierpsychologie 5: 233–409.
Maier R. A. Jr., D. L. Holmes, F. L. Slaymaker and J. N. Reich, 1984. The perceived attractiveness of preterm
infants. Infant Behavior and Development 7: 403–414.
McCabe V. 1984. Abstract perceptual information for age level: A risk factor for maltreatment? Child
Development 55: 267–276.
McKelvie, S. J. 1993. Perceived cuteness, activity level, and gender in schematic babyfaces. Journal of Social
Behavior and Personality 8(2): 297–310.
Morris, P. H., V. Reddy and R. C. Bunting. 1995. The survival of the cutest: who’s responsible for the evolution
of teddy bear? Animal Behaviour 50: 1697–1700.
Platek, S. M., R. L. Burch, I. S. Panyavin, B. H. Wasserman and G. G. Gallup. 2002. Reactions to children’s
faces: Resemblance affects males more than females. Evolution and Human Behavior 23: 159–166.
Platek, S. M., S. R. Critton, R. L. Burch, D. A. Frederick, T. E. Myers and G.G. Gallup, 2003. How much
paternal resemblance is enough? Sex differences in the reaction to resemblance but not in ability
to detect resemblance. Evolution and Human Behavior 24: 81–87.
Platek, S. M., D. M. Raines, G. G. Gallup, F. B. Mohamed, J. W. Thomson, T. E. Myers, et. al. 2004. Reactions
to children’s faces: Males are more affected by resemblance than females are, and so are their brains.
Evolution and Human Behavior 25: 394–405.
Power, T. G., K. A. Hildebrandt and H. E. Fitzgerald. 1982: Adults’ responses to infants varying in facial
expression and perceived attractiveness. Infant Behavior and Development 5: 33–44.
Ritter, J. M. and J. H. Langlois. 1988. The role of physical attractiveness in the observation of adult-child
interactions: eye of the beholder or behavioral reality? Developmental Psychology 24(2): 254–263.
Ritter, J. M. and R. J. Casey. 1996. How infant appearance informs: Child care providers’ responses to babies
varying in appearance of age and attractiveness. Journal of Applied Developmental Psychology 17: 495–518.
Ritter, J. M., R. J Casey and J. H. Langlois. 1991. Adults’ responses to infant varying in appearance and
attractiveness. Child Development 62: 68–82.
Rogers, C. M. and J. M. Ritter. 2002. The power of perception: children’s appearance as a factor in adults’
predictions of gender-typical behavior. Social Development 11(3): 409–426.
Sanefuji, W., H. Ohgami and K. Hashiya. 2007. Development of preference for baby faces across species
in humans (Homo sapiens). Journal of Ethology 25: 249–254.
Stephan, C. W. and J. H. Langlois. 1984. Baby beautiful: Adult attributions of infant competence as a function
of infant attractiveness. Child Development 55: 576–585.
Stern, M. and K. A. Hildebrandt. 1984. Prematurity stereotype: Effects of labelling on adult’s perceptions
of infants. Developmental Psychology 20(3): 360–362.
Sternglanz, S. H., J. L. Gray and M. Murakami. 1977. Adult preferences for infantile facial features:
An ethological approach. Animal Behavior 25: 108–115.
Trivers, R. 1972. Parental investment and sexual selection. W: B. Campbel (red.) Sexual selection and descent
of man. Aldine–Artherton, Chicago.
Volk, A. and V. L. Quinsey. 2002. The influence of infant facial cues on adoption preferences. Human Nature
13: 437–455.
Volk, A. A., J. M. Lukjanczuk and V. L. Quinsey. 2005. Influence of infant and child facial cues of low body
weight on adults’ ratings of adoption preference, cuteness, and health. Infant Mental Health Journal
26(5): 459–469.
Waller, K. L., A. Volk and V. L. Quinsey. 2004. The effect of infant Fetal Alcohol Syndrome facial features
on adoption preference. Human Nature 15(1): 101–117.
Wheeler, P. T., G. R. Adams and E. C. Nielsen. 1986. Effect of a child’s physical attractiveness on verbal
scoring of the Wechsler Intelligence Scale for children (revised) and personality attributions. The Journal
of General Psychology 114(2): 109–116.
3.4. C
zynniki warunkujące preferencje wysokości ciała
oraz realne wybory partnerów ze względu na ich wysokość ciała 77
3
Wysokość i długościowe proporcje ciała
a atrakcyjność człowieka
od 170,6 do 184,6 cm jest wciąż tylko 68,2% mężczyzn w tej kohorcie wieku (Carter
i Heath 1990). Dla wielu różnych współczesnych populacji zachodnich to odchylenie
standardowe najczęściej mieści się właśnie w przedziale od 6 do 8 cm. Jest ono nato-
miast nieco mniejsze (od 4 do 6 cm) w innych populacjach (Carter i Heath 1990). Dla
kobiet zmienność jest nieco mniejsza, bo na przykład dla tej samej kanadyjskiej kohorty
wieku przy średniej wysokości ciała 163,6 cm SD wynosi 6,2 cm.
Zmienność ta nie wynika tylko ze zróżnicowania genetycznego (np. Ellis i in. [2001]
wykazali, że gen aromatazy CYP19 oraz różne haplotypy chromosomu Y związane są
z różną wysokością ciała), ale też środowiskowego, a w tym diety, stresów i infekcji
(Beard i Blaser 2002). Zróżnicowanie tej cechy może się natomiast wiązać z różnym po-
strzeganiem atrakcyjności osobnika w zależności od wysokości ciała. To, jak postrze-
gany jest osobnik o określonej wysokości ciała, może mieć duże znaczenie dla jego
interakcji społecznych czy seksualnych, a nawet dla tak ważnej cechy biologicznej,
jak sukces reprodukcyjny.
Według wielu badań wysokość ciała to cecha morfologiczna bardzo istotna dla po-
strzegania męskiej atrakcyjności. Chociaż ma o wiele mniejsze znaczenie w przypadku
kobiet, może też wpływać na postrzeganie ich atrakcyjności i na pewno ma wpływ na
wielkość puli potencjalnych partnerów. W rozdziale tym omówione zostaną metody
badania atrakcyjności wysokości ciała potencjalnego partnera, hipotezy biologicznych
przyczyn atrakcyjności odpowiedniej wysokości ciała oraz wyniki badań nad zależ-
nościami między wysokością ciała osobnika a sukcesem reprodukcyjnym, ryzykiem
zachorowalności na różne choroby oraz inteligencją i statusem społeczno-ekonomicz-
nym (ang. socio-economic status, SES) . Przedstawione zostaną też preferencje związane
z tą cechą w zależności od strategii seksualnej osobnika czy fazy cyklu menstruacyj-
nego u kobiet. Ponieważ znaczenie wysokości ciała dla obu płci różni się zasadniczo,
atrakcyjność wysokości ciała i biologiczne znaczenie tej preferencji omówione zostaną
osobno dla mężczyzn i kobiet. W przypadku wymiarów długościowych oprócz samej
wysokości ciała istotne dla postrzegania atrakcyjności są też jego proporcje. Ponie-
waż jednym z najważniejszych komponentów całkowitej wysokości ciała jest długość
nóg, w rozdziale tym omówione zostaną także estetyczne preferencje w stosunku do
względnej długości nóg osobnika.
płciowego wysokości ciała (ang. sexual dimorphism in size, SDS; przy czym SDS = wy-
sokość ciała mężczyzny/wysokość ciała kobiety) między partnerami, ale też preferen-
cje wysokości ciała partnera. Na przykład, jeśli kobieta jest średniego wzrostu, a chcia-
łaby mieć partnera, który jest dużo od niej wyższy, to znaczy, że preferuje mężczyzn
o bardzo dużej wysokości ciała w danej populacji. Badania takie są możliwe szcze-
gólnie wtedy, gdy znane są średnie wysokości ciała mężczyzn i kobiet w populacji
oraz gdy znany jest przeciętny populacyjny poziom stopnia dymorfizmu płciowego
wysokości ciała. Wiadomo bowiem, że istnieją międzypopulacyjne różnice w dy-
morfizmie płciowym, zarówno pod względem wysokości, jak i masy ciała. Na przy-
kład w Europie mężczyźni są średnio wyżsi od kobiet o około 8–9%, a w niektórych
afrykańskich społeczeństwach tylko o 4% (Holden i Mace 1999). Znane są różne hi-
potezy próbujące wyjaśnić przyczyny międzypopulacyjnych różnic pod względem
SDS. Postuluje się, że większy SDS może występować: a) w społeczeństwach poligy-
nicznych z powodu większej rywalizacji mężczyzn o kobiety (Alexander i in. 1979),
b) gdy względny udział kobiet w zdobywaniu zasobów pokarmowych jest mały,
co prowadzi do niższych inwestycji rodzicielskich w córki (Holden i Mace 1999),
c) a także gdy występuje niska dzietność i mała śmiertelność kobiet (w przeciwnym
wypadku, czyli gdy kobiety często rodzą, dla niskich kobiet większe jest ryzyko
śmierci na skutek powikłań okołoporodowych) (Guegan i in. 2000), d) gdy kobiety
wcześnie dojrzewają (wiek menarche jest niski) w społeczeństwach poligynicznych
i dlatego kobiety są względnie niższe, bo rosną krócej (Kanazawa i Novak 2005).
Odrębnym jednak zagadnieniem jest próba oceny kobiecych preferencji SDS
w kontekście wyboru partnera. Badania przy pomocy zdjęć lub rycin z parami, w któ-
rych występuje różny dymorfizm wysokości ciała między partnerami, wskazują,
że bardzo rzadko występują preferencje, w których mężczyzna jest partnerem niższym
od kobiety i że jednak najczęściej kobiety preferują mężczyzn, którzy są od nich wy-
żsi od 4% do 10%. Stosując tylko trzy konfiguracje SDS, Shepperd i Strathman (1989)
wykazali, że 95% kobiet preferowało mężczyznę wyższego od siebie, a 80% mężczyzn
partnerkę od nich niższą. Badacze zastosowali zdjęcia, na których mężczyzna był
w trakcie rozmowy z kobietą, która była albo niższa od niego o 5 cali (czyli ok. 13 cm),
takiego samego wzrostu albo wyższa od mężczyzny o 5 cali. Bardziej precyzyjne ba-
dania w tym względzie przeprowadził Pawłowski (2003), który analizował preferen-
cje co do stopnia dymorfizmu płciowego wysokości ciała między partnerami, gdy
SDS wynosił: 1,19; 1,14; 1,09; 1,04; 1,00; 0,96 (ryc. 3.1). W badaniach tych na 161 męż-
czyzn i na 363 kobiety w wieku od 19 do 50 lat (średnia wieku około 25 lat) ani jedna
osoba nie wybrała wariantu 0,96 (kobieta minimalnie wyższa od mężczyzny). Nato-
miast niemal 72% mężczyzn i 66% kobiet wybrało jedną z par, w których mężczyzna
był nieco wyższy od kobiety (SDS albo 1,04, albo 1,09). Podobne badania przeprowa-
dzono w Niemczech, Austrii i Wielkiej Brytanii (Fink i in. 2007) i uzyskano zbliżone
wyniki (odpowiednio w Niemczech: 70% i 65%, Austrii: 74% i 68%, Wielkiej Brytanii:
56% i 56%). Zarówno w badaniach Pawłowskiego (2003), jak Finka i współpracowni-
ków (2007) okazało się, że preferencja względem SDS zależała od wysokości ciała ba-
danych. Wyżsi mężczyźni i niższe kobiety preferowali większy stopień dymorfizmu
płciowego, a niżsi mężczyźni i wyższe kobiety – mniejszy. Pawłowski (2003) zależność
tę tłumaczy próbą zwiększenia puli potencjalnych partnerów i chęcią zdobycia part-
A B C
A B C
D E F
D E F
Rycina 3.1. Pary o różnym stopniu dymorfizmu płciowego (SDS) (od 1,19 – A do 0,96 – F) prezentowane w badaniach
dotyczących preferencji bycia w związku w zależności od SDS (za: Pawłowski 2003).
nera o takiej wartości cechy, która jest najczęstsza w populacji i dlatego świadczy o jej
wysokim dostosowaniu. Preferowanie wyższego partnera przez kobiety (SDS > 1,0)
nie jest ograniczone tylko do kręgu kultury zachodniej. Higgins i in. (2002) wykazali,
że aż 92,4% Chinek (więcej niż Brytyjek – 78,2%), wyraźnie preferuje związek z wyż-
szym partnerem. Badając oferty matrymonialne umieszczone w Internecie w Kalifor-
nii, Salska i in. (2008) również wykazali, że aż 89% Amerykanek (średni wiek 37,2 lata)
chce mieć partnera, który jest od nich wyższy (7% zaakceptowałoby partnera o tej
samej wysokości ciała, a tylko 4% niższego). Jednak już w badaniach ankietowych
młodszych kobiet (średni wiek 18,8 lat), ci sami autorzy stwierdzili, że 100% chcia-
łoby mieć wyższego partnera. Może to wskazywać albo na pewne okresowe trendy,
albo na to, że mające wysoki potencjał reprodukcyjny młode kobiety (przed nimi
ok. 30 lat płodności) są bardziej wymagające w stosunku do tej cechy u potencjalne-
go partnera.
Czy jednak te preferencje nie są związane z istniejącym rozkładem wysokości
ciała mężczyzn i kobiet w danej populacji, a zatem nie muszą świadczyć o doborze,
tylko o losowym kojarzeniu się w pary pod względem tej cechy? Dokładna analiza dy-
morfizmu płciowego wysokości ciała par wskazuje jednak na działanie kierunkowe-
go doboru. Gdyby bowiem dobieranie się w pary było losowe, to jak wykazali Gillis
i Avis (1980), przy rozkładzie wysokości ciała mężczyzn i kobiet w badanej przez nich
populacji na 100 związków heteroseksualnych należałoby oczekiwać dwóch, w których
mężczyzna byłby niższy od kobiety. Tymczasem związek taki w badanej grupie wystą-
pił tylko 1 raz na 720 par. Sear (2006) wskazuje na to, że w populacji brytyjskiej, mał-
żeństw, w których żona jest wyższa od męża, jest 3,7%, czyli znacznie więcej niż 1/720.
Jednak ciągle jest to proporcja istotnie różna od losowego kojarzenia się (czyli ok. 8,5%
w badanej populacji) ze względu na wysokość ciała. Takie nielosowe kojarzenie się lu-
dzi ze względu na wysokość ciała nie jest jednak uniwersalne. Podobną analizę prze-
prowadziła też Sear (2006) na wiejskiej populacji w Gambii i okazało się, że aż w 10%
małżeństw żona była wyższa od męża. Nie odbiega to statystycznie od przypadkowe-
go kojarzenia się par ze względu na wysokość ciała. Zatem nie wszędzie istnieje kierun-
kowe kojarzenie się ze względu na różnicę wysokości ciała między partnerami.
jakie miał dotychczas w życiu mężczyzna, była dodatnio skorelowana z jego wyso-
kością ciała. Ponieważ jednak zależność ta nie była liniowa (zob. podrozdz. 3.2.4.)
– bardzo wysocy nie mieli najwięcej partnerek – może to być dodatkowy pośredni do-
wód na większą potencjalną atrakcyjność mężczyzn o nieco większej wysokości ciała
niż średnia wysokość ciała mężczyzn w populacji dla danej kohorty wieku.
Badając amerykańskie nastolatki z lat 1966–1970, Sunder (2006) wykazał, że praw-
dopodobieństwo umawiania się na randki było u chłopców wprost proporcjonalne
do ich wysokości ciała. Wskazuje to również na dodatnią zależność między wysoko-
ścią ciała chłopców a ich atrakcyjnością dla dziewcząt.
Buunk i współpracownicy (2008) wykazali też, że intensywność zazdrości o part-
nera może zależeć od wysokości ciała osobnika. Z powodu prawdopodobnie mniej-
szego ryzyka bycia zdradzonym i większych szans na znalezienie nowego partnera
(np. Nettle 2002b), kobiety o średniej wysokości ciała i wysocy mężczyźni są mniej
zazdrośni o partnera(kę) niż niscy mężczyźni oraz wysokie i niskie kobiety. Większa
pewność, że partner czy partnerka nie zdradzi, może być także pośrednim dowodem
atrakcyjności wysokich mężczyzn i kobiet o średniej wysokości ciała. Wynik Buun-
ka i in. (2008) wskazuje też, że wysokość ciała może wpływać na strategie zachowań
płciowych. Na przykład osoby o mniej atrakcyjnej wysokości ciała mogą intensyw-
niej pilnować stałego partnera seksualnego, a te o atrakcyjnej wysokości ciała mogą
względnie częściej zmieniać partnerów (strategia ilościowa).
Czy jednak kobiety umawiające się z wysokimi partnerami faktycznie uważają
ich za bardziej atrakcyjnych? Jak wykazują badania Shepperd i Strathman (1989), za-
leżność ta jest bardzo słaba. Sugerują też, że chociaż kobiety generalnie postrzegają
wysokich mężczyzn jako bardziej atrakcyjnych, gdy już umawiają się z nimi, bardziej
istotne zaczynają być dla nich inne cechy męskie (niezwiązane z tą konkretną cechą
morfologiczną) i dlatego sama wysokość ciała traci na znaczeniu. Cecha ta zatem wy-
daje się najistotniejsza przy pierwszym kontakcie i w kontekście nawiązania relacji
seksualnej, czyli jako swoisty wyzwalacz (ang. prime mover) ułatwiający samo powsta-
nie związku między partnerami.
3.2.4. Czy zależność między wysokością ciała mężczyzny i jego atrakcyjnością jest
liniowa?
Preferowanie wysokich mężczyzn przez kobiety nie znaczy jednak, że atrakcyjność
mężczyzny wzrasta liniowo wraz z jego wysokością ciała. Niekoniecznie bowiem
na przykład mężczyźni mający powyżej 200 cm wzrostu będą postrzegani przez więk-
szą część kobiet jako bardziej atrakcyjni od tych o wzroście 190 cm. Badania Graziano
i in. (1978) wskazują, że to raczej mężczyźni średniego lub tylko niewiele powyżej śred-
niego wzrostu są najbardziej atrakcyjni (5’9’’–5’11’’ w stopach i calach, czyli ok. 180 cm),
co wydaje się bardziej intuicyjne niż liniowa zależność między wysokością ciała a atrak-
cyjnością mężczyzny. Możliwe więc, że na podstawie badań Graziano i in. (1978) po-
stulować można „efekt sufitu” (ang. ceiling effect) dla poziomu atrakcyjności wysoko-
ści ciała mężczyzny. Po przekroczeniu pewnej wartości atrakcyjność nie tylko już się
nie zwiększa, ale może nawet spadać. Również badania Jacksona i Ervina (1992) wska-
zują, że w kontekście postrzegania zarówno atrakcyjności fizycznej, jak i społecznej,
kobiety oceniały niżej względnie niskich mężczyzn (o wzroście 5 stóp i 4 cale, czyli
ok. 165 cm) i nie różnicowały tych bardzo wysokich (6 stóp i 4 cale, ok. 195 cm) i tych
o średniej wysokości ciała w populacji (5 stóp i 10 cali, ok. 180 cm). Świadczyć to może
nie tylko o „efekcie sufitu”, ale też o tym, że tak naprawdę chodzi głównie o negatyw-
ną ocenę względnie niskich mężczyzn. Najbardziej pożądana przez kobiety wyso-
kość ciała mężczyzny w amerykańskich badaniach Hensleya (1994) wyniosła 183 cm
(aż 32% kobiet wybrała tę właśnie wysokość jako idealną dla potencjalnego partnera).
Podobnie według badań Camerona i in. (1977) aż 80% kobiet, które w ofercie matrymo-
nialnej precyzowały swoje wymagania co do wysokości ciała potencjalnego partnera,
poszukiwało mężczyzny mającego nie mniej niż 183 cm, a wszystkie chciały, aby był on
co najmniej 4 cale (ok. 10 cm) od nich wyższy. Dla amerykańskich studentek psycholo-
gii (średni wiek 19 lat) w badaniach Salskiej i in. (2008) średnia idealna wysokość ciała
partnera wyniosła 181 cm i było to o 5,5 cm więcej niż średnia wysokość ciała mężczyzn
dla badanej grupy. W innych badaniach, ale opublikowanych w tej samej pracy, Salska
i in. (2008), również analizując oferty matrymonialne umieszczone w Internecie (portal
Yahoo) przez kobiety z okolicy Los Angeles, stwierdzili, że średnia górna granica wy-
sokości ciała poszukiwanego mężczyzny wyznaczona przez kobiety wynosiła 191 cm
(75,3 cale). Podobnie 249 studentek w badaniach Salskiej i in. (2008) za najbardziej atrak-
cyjnych uznało mężczyzn o wysokości ciała od 173 do 193 cm (wyżsi byli już mniej
atrakcyjni). Potwierdza to, że zbyt mocno odbiegająca od średniej wysokość ciała męż-
czyzny nie musi być już atrakcyjna. Salska i in. (2008) potwierdzili jednak, że kobiety
preferują generalnie wyższych mężczyzn niż o średniej wysokości ciała w danej popu-
lacji. Dolna średnia dopuszczalna wysokość ciała mężczyzn poszukiwanych przez ko-
biety wynosiła 175 cm i była tylko niewiele mniejsza od średniej w badanej populacji
(ok. 179 cm). Średnia wysokość ciała badanych kobiet wynosiła 165 cm. Badania Net-
tle’a (2002b) na kilku tysiącach brytyjskich mężczyzn w wieku 42 lat wykazały, że naj-
więcej związków długoterminowych mieli wcale nie najwyżsi mężczyźni (mierzący
ok. 200 cm) w badanej przez niego grupie. Przy średniej około 177 cm (SD = 6,8 cm),
najwięcej partnerek mieli zatem mężczyźni o wzroście około 181–183 cm. Nie bez po-
wodu we wszystkich wyżej wymienionych badaniach to wcale nie najwyżsi mężczyźni
okazali się najbardziej atrakcyjni i mieli największą liczbę partnerek w życiu.
W badaniach Nettle’a (2002b) zarówno mężczyźni mający poniżej 168, jak i ci
o wzroście powyżej 186 cm częściej chorowali i byli niezdolni do pracy. Zbyt duża wy-
sokość ciała może się wiązać z różnymi chorobami (np. gigantyzm) i oznaczać de facto
niższy poziom adaptacji biologicznej. Nie tylko zresztą dla tej cechy, ale i dla innych
należałoby się spodziewać zależności w postaci krzywej dzwonowej.
Przedstawione wyżej wyniki uzyskane dzięki kilku różnym metodom badawczym
wskazują, że wysokość ciała mężczyzny ma wpływ na postrzeganie jego atrakcyjności
przez kobiety i że zależność ta nie ma charakteru liniowego.
że wysokość ciała kobiety mieszcząca się w zakresie zmienności tej cechy w danej po-
pulacji nie ma znaczenia dla oceny jej atrakcyjności, a z innych wynika, że najatrakcyj-
niejsze są kobiety o średniej wysokości ciała. Albo więc brak tej zależności, albo można
ją przedstawić jako odwróconą literę U. Na przykład Lerner i Moore (1974) nie znaleźli
związku między wysokością ciała kobiety a jej atrakcyjnością. W badaniach Jackso-
na i Ervina (1992) jednak względnie niskie kobiety (4’10’’, czyli ok. 147 cm) oceniono
jako mniej atrakcyjne niż te mające 5’4’’ (163 cm) czy nawet 5’10’’ (178 cm) wzro-
stu. Podobnie studenci amerykańscy w badaniach Salskiej i in. (2008) za idealną
partnerkę uznali kobietę mającą średnio 167 cm (co tylko niewiele różniło się od
średniej 165 cm), a generalnie za atrakcyjne kobiety o wzroście między 152 a 178 cm.
Cameron i in. (1977) natomiast wykazali, że w ofertach matrymonialnych mężczyź-
ni poszukiwali kobiet niskich lub średniego wzrostu i to bez względu na wysokość
ciała poszukującego mężczyzny. Również w badaniach Shepperd i Strathman (1989)
niższe kobiety twierdziły, że miały więcej randek niż wyższe, co potwierdzałoby
odwrotną zależność między wysokością ciała kobiety a jej atrakcyjnością. Jednak
w tych samych badaniach mężczyźni, którzy oceniali na zdjęciach atrakcyjność
kobiety w zależności od tego, czy była wyższa, jednakowego wzrostu czy niższa
od mężczyzny, z którym rozmawiała, nie różnicowali atrakcyjności kobiety pod
względem jej wysokości ciała. Wynik ten wskazuje na brak dyskryminacyjnej roli
wysokości ciała kobiety dla mężczyzn. Wydaje się, że w takim przypadku bardziej
wiarygodne mogą być wyniki Shepperd i Strathman (1989) dotyczące liczby partne-
rów, których miały kobiety w zależności od własnej wysokości ciała. Niewątpliwie
z ewolucyjnego punktu widzenia mężczyźni powinni być mniej wybredni i zbyt-
nio nie dyskryminować kobiet, szczególnie w przypadku cechy, która nie informu-
je o wieku kobiety czy jej płodności. Potwierdzają to wyniki Salskiej i in. (2008),
którzy wykazali, że zakres akceptowanej wysokości ciała potencjalnej partnerki dla
mężczyzny jest znacznie większy niż zakres, jaki mają kobiety dla wysokości ciała
partnera. Wskazuje to ewidentnie na mniejsze znaczenie wysokości ciała kobiety na
rynku matrymonialnym.
W badaniach opartych na ilości odpowiedzi na oferty, jakie kobiety uzyskują w za-
leżności od ich własnej wysokości ciała (N = 617 kobiet) stwierdzono ujemną korelację
między liczbą zainteresowanych mężczyzn (kandydatów) a wysokością ciała kobiety
(Pawłowski i Kozieł 2002). W badaniach tych kontrolowano przy tym takie czynni-
ki jak stan cywilny, poziom wykształcenia, masę ciała, miejsce zamieszkania (duże
miasta lub małe miasta i wsie) czy wiek kobiety oraz to, czy kobieta w jakiś sposób
reklamowała swoją urodę. Zależność między wysokością ciała kobiety a jej potencjal-
ną atrakcyjnością dla mężczyzn okazała się więc istotna bez względu na wszystkie
wymienione powyżej czynniki. Oczywiście przyczyną tego, że mężczyźni z reguły nie
poszukują partnerki, która jest od nich wyższa, może być albo jakiś powód biologicz-
ny, albo brak społecznej akceptacji (czyli pewien stereotyp i związane z tym ryzyko
ośmieszenia). W takim przypadku im wyższa jest kobieta, tym ma mniejszą pulę po-
tencjalnych partnerów, którzy są od niej wyżsi. Na przykład, na podstawie przepro-
wadzonych w latach 1996–1999 badań na 18-latkach z Warszawy (Palczewska i Niedź-
wiecka 2001), można ustalić, że aż ponad 97% 18-letnich chłopców jest wyższa od
18-latki, która w tej kohorcie wieku ma średnią wysokość ciała wynoszącą 165,5 cm.
W przypadku dziewczyny mającej 176 cm odsetek chłopców wyższych od niej jest
znacznie mniejszy, bo wynosi około 60%. Tymczasem aż ponad 98% dziewcząt w wie-
ku 18 lat jest niższa od 18-letniego chłopaka o średniej wysokości ciała w tej kohorcie
wieku (178,4 cm). Odsetek takich dziewcząt spada do około 50% dla chłopca o wzro-
ście 165 cm. Jeśli zatem kobieta ma 180 cm wzrostu, to jest małe prawdopodobieństwo,
że na jej ofertę odpiszą mężczyźni mierzący mniej niż 180 cm, a mężczyzn mierzących
ponad 180 cm jest mniej niż wszystkich mężczyzn mierzących ponad 169 cm. W tym
sensie, w przeciwieństwie do wysokich mężczyzn, wysokie kobiety mają gorsze per-
spektywy na partnerskim rynku niż kobiety względnie niższe.
Na podstawie badań odpowiedzi na oferty matrymonialne Lynn i Shurgot (1984)
stwierdzili, że wysokość ciała kobiety nie ma wpływu na to, ile ofert otrzymywa-
ła kobieta. W badaniach tych jednak autorzy mieli nie tylko mniejszą próbę kobiet
(N = 190), ale też nie kontrolowali tak ważnych czynników jak wiek czy stan cywil-
ny kobiety, które były kontrolowane w większych badaniach Pawłowskiego i Ko-
zieła (2002). Sunder (2006) natomiast wykazał, że wśród amerykańskich nastolatek
(lata 60. XX wieku) prawdopodobieństwo umawiania się na randki było największe
dla dziewcząt o wysokości ciała nieco mniejszej od średniej wysokości ciała dziewcząt
w tym samym wieku. Wskazuje to również na ich większą atrakcyjność.
W świetle powyższych badań ciekawe jest, dlaczego względnie wysokie modelki,
aktorki czy piosenkarki są uważane za bardzo atrakcyjne? Wydaje się jednak, że na-
wet te kobiety, aby były postrzegane jako atrakcyjne, powinny mieć wysokość ciała
mniejszą niż przeciętna wysokość ciała mężczyzn w danej populacji. Można też po-
stawić hipotezę, że wyższe modelki czy aktorki wyglądają na smuklejsze, a to wła-
śnie może być obecnie cechą silnie preferowaną w społeczeństwach zachodnich
(i dodatkowo w pewnych zawodach) oraz że mają dłuższe nogi, a to cecha bardzo
ważna ze względu na atrakcyjność, szczególnie gdy obserwuje się kogoś w czasie
chodu czy biegu. Na pewno nie bez znaczenia są nieanalizowane w tej monografii
dynamiczne aspekty lokomocji czy generalnie całej motoryki (szczególnie gdy chodzi
o poruszające się z wielką gracją modelki). Co więcej, skoro to twarz jest ważniejszym
kryterium oceny atrakcyjności osobnika (zob. rozdz. 5), jako atrakcyjne będą postrze-
gane głównie te wysokie kobiety, u których wystarczającą rekompensatą jest bardzo
atrakcyjna twarz (i z reguły takie są właśnie modelki czy aktorki). Ogólne wrażenie
atrakcyjności powstaje bowiem najczęściej jako wypadkowa wielu cech morfologicz-
nych osobnika (zob. Zakończenie).
Podsumowując powyższe wyniki, można stwierdzić, że w kręgu kultury Zachodu
preferowane są najczęściej kobiety o średniej lub nieco niższej niż średnia wysokości
ciała w danej populacji.
czy w życiu da się zrealizować swoje oczekiwania w stosunku do danej cechy (w tym
wypadku wysokości ciała) u partnera. Badania kojarzenia się ludzi ze względu na
wysokość ciała wskazują na istnienie kojarzenia się wybiórczego dodatniego (ang. as-
sortative mating) pod kątem tej cechy (Spuhler 1982, McManus i Mascie-Taylor 1984).
Znaczy to, że względnie wyżsi mężczyźni mają też względnie wyższe partnerki. Za-
leżność ta jednak nie jest liniowa, bo na skrajach rozkładu wysokości ciała dla obu płci
kojarzenie przestaje być silnie wybiórczo dodatnie.
Niektórym osobom jest bardzo trudno zaspokoić oczekiwania własne w kontek-
ście wyboru partnera. W badaniach Hensleya (1994) na przykład korelacja między
wysokością ciała mężczyzn niemających partnerki a wysokością ich wyidealizowanej
partnerki wynosiła 0,51, podczas gdy korelacja między wysokością ciała mężczyzn
mających partnerkę i jej wysokością ciała wynosiła tylko 0,25. Różnica między tymi
korelacjami była istotna statystycznie. Podobnie zresztą było dla kobiet i ich preferen-
cji co do wysokości ciała potencjalnego partnera, gdy nie były w związku lub gdy mia-
ły już partnera. Te same korelacje wynosiły odpowiednio 0,57 i 0,25.
Rozbieżność między preferencjami a realnymi wyborami partnerów dotyczy
w zasadzie wszystkich cech związanych z atrakcyjnością. Można postawić hipotezę,
że rozbieżność ta powinna być mniejsza w przypadku osób o dużej atrakcyjności.
Ciesząc się dużym zainteresowaniem ze strony płci przeciwnej, osoby takie mają
większy wybór i dlatego łatwiej im zrealizować własne oczekiwania co do różnych
cech u potencjalnego partnera. Niedawno zaczęto badać to dokładniej i okazało się,
że w zależności od własnej atrakcyjności (walorów) różnią się wymagania w sto-
sunku do potencjalnego partnera. Zjawisko to nazwano preferencjami warunko-
wymi (ang. conditional preferences). Takie warunkowe preferencje dotyczą też wyso-
kości ciała. Pawłowski (2003) wykazał, że preferencje dymorfizmu wysokości ciała
między partnerami zależą od wysokości ciała wybierającej osoby. Zwrócił on uwagę
na adaptatywność takich właśnie warunkowych preferencji ze względu na: 1) po-
większoną pulę potencjalnych partnerów seksualnych i 2) zwiększanie szans repro-
dukcyjnych dzieci obojga płci, bo wysokość ciała dzieci jest najsilniej skorelowa-
na ze średnią wysokością ciała rodziców (Tanner i in. 1970, Luo i in. 1998). Gdyby
bowiem bardzo wysoka kobieta miała dzieci z wyższym od niej o 9% partnerem,
to chociaż jej wysocy synowie mogliby odnieść w przyszłości większy sukces re-
produkcyjny, wyższe od niej córki miałyby bardzo ograniczoną pulę potencjalnych
partnerów.
Podsumowując podrozdział 3.4., należy raz jeszcze podkreślić, że preferencja wy-
sokości ciała u potencjalnego partnera nie jest związana z jakąś bezwzględną, gene-
tycznie zaprogramowaną wartością (np. zawsze będą preferowani mężczyźni o wzro-
ście 185–190 cm). Plastyczność tej preferencji zależeć będzie od względnej wysokości
ciała mężczyzny w danej populacji. Jeśli wysokość ciała odzwierciedla na przykład za-
sobność rodziców (wskazuje zatem na optymalne warunki rozwoju), może się zwięk-
szać z pokolenia na pokolenie (trend sekularny), gdy zwiększa się zasobność społe-
czeństwa. Proces ten obserwuje się nie tylko w Europie (Garcia i Quintana-Domeque
2007). Generalnie zatem można postawić hipotezę, że za bardziej atrakcyjnych będą
uważani ci mężczyźni, których wysokość ciała jest większa niż przeciętna w danej
populacji.
wysokich mężczyzn jako bardziej atrakcyjnych. Jeśli główny efekt preferencji więk-
szej wysokości ciała mężczyzn jest związany z ich większą fizyczną przewagą (a) lub
wyższym SES (d), to znaczy, że kluczową rolę odgrywa lub odgrywała rywalizacja
wewnątrzpłciowa. Jeśli natomiast to efekt wyższej biologicznej jakości wysokich męż-
czyzn związanej z ich stanem zdrowia, odpornością na czynniki zaburzające proces
wzrastania (a zatem lepszym układem immunologicznym) (b), to preferencje, któ-
re obserwujemy, wynikają z doboru epigamicznego. Czyli będzie to kwestia wybo-
ru mężczyzn z lepszymi genami przez kobiety. Najbardziej jednak prawdopodobne
jest to, że oba te czynniki selekcyjne odpowiadają za obserwowane preferencje ko-
biet, przy czym w zależności od struktury społecznej czy kulturowo ukształtowanych
zwyczajów (w tym religii czy systemu politycznego), znaczenie tych dwóch typów se-
lekcji może być różne. Na przykład we współczesnych demokratycznych społeczeń-
stwach zachodnich znaczenie selekcji epigamicznej jest stosunkowo duże, a w społe-
czeństwach tradycyjnych i silnie patriarchalnych, w których raczej mężczyźni doko-
nują wyborów, a rodzice młodej kobiety decydują o tym, komu zostanie poślubiona,
epigamiczna selekcja związana z preferencjami i wyborami kobiet może mieć istotnie
mniejsze znaczenie.
Należy również zaznaczyć, że preferencje kobiet w stosunku do wysokości ciała
mężczyzn pojawiają się, gdy istnieje zróżnicowanie (odpowiednia wariancja) tej mę-
skiej cechy. Zanim omówione zostaną postulowane biologicznie przyczyny kobiecych
preferencji, należy też podkreślić, że popularne w naukach społecznych postulowane
powody ludzkich preferencji związane na przykład z kulturowo ukształtowaną rolą
płci, tradycją, dostosowywaniem się ludzi do względnie powszechnych wzorców pa-
nujących w danym społeczeństwie, są najczęściej echem czy odzwierciedleniem głęb-
szych przyczyn biologicznych. Świadczy o tym między innymi uniwersalizm, czy-
li powszechność preferencji opisywanych nie tylko w tym rozdziale.
czyzn i kobiet. Może wynika to z faktu, że wysokość ciała mężczyzny jest cenniej-
szym sygnałem jakości genów niż wysokość ciała kobiety. Poniżej przedstawiono ce-
chy, które mogą być genetycznie związane z wysokością ciała, a które mogły (i mogą)
być istotnymi czynnikami doboru płciowego.
Tabela 3.1 Wybrane korzyści z bycia niskim i z bycia wysokim (na podst.: Samaras 2007).
Korzyści z bycia wysokim Korzyści z bycia niskim
większa siła (z różnymi tego pozytywnymi większy stosunek siły do masy ciała
konsekwencjami)
Gdyby fundamentalne dla biologicznego znaczenia wyborów kobiet były cechy wy-
szczególnione w tabeli 3.1., należałoby postawić hipotezę, że z ewolucyjnego punktu
widzenia korzyści z bycia względnie wysokim mężczyzną przeważają jednak nad ko-
rzyściami z bycia niskim (szczególnie w aspekcie fizycznej rywalizacji wewnątrz-
płciowej). Oczywiście jest tak tylko w kontekście zmienności wysokości ciała męż-
czyzn w określonej populacji dostosowanej do określonego typu środowiska (na przy-
kład inaczej może być u Pigmejów, a inaczej u wysokich Nilotów), a nie w aspekcie
Rycina 3.2. Najważniejsze znane czynniki wpływające na proces wzrastania i warunkujące ostateczną
wysokość ciała. Pogrubione strzałki wskazują na to, że dany czynnik został dobrze zbadany i jest uznany
za bardzo istotny.
gdzie rozwarstwienie społeczne jest (i było) względnie niewielkie, związek między
wysokością ciała mężczyzny a jego SES może być większy niż między wysokością
ciała jego ojca a SES.
Na podstawie badań poborowych Bielicki i Waliszko (1992) zaproponowali trzy
hipotezy wyjaśniające dodatnią korelację między wysokością ciała i dotychczas uzy-
skanym poziomem edukacji 19-letnich mężczyzn:
1. Hipoteza genów plejotropowych1, według której te same geny, które odpowiada-
ją za wysokość ciała, wpływają również na pewne cechy osobowości lub inteligen-
cję, która ułatwia awans społeczny.
2. Hipoteza „karty atutowej” (ang. trump card hypothesis), według której duża wyso-
kość ciała jest społecznie bardzo pozytywnie odbierana, a to związane może być
z większą atrakcyjnością czy też pewnością siebie lub asertywnością wysokiej oso-
by, a zatem z cechami ułatwiającymi wspinanie się po drabinie społecznej.
3. Hipoteza „trzeciego czynnika” (ang. third factor hypothesis), według której istnie-
je niemierzalny czynnik społeczny (np. jakość inwestycji rodzicielskich, ukryte
czynniki ekonomiczne), powodujący, że korelacja między poziomem edukacji
i wysokością ciała jest tylko uboczną konsekwencją jakiegoś trudno uchwytnego
czynnika środowiskowego.
Wydaje się, że hipotezy próbujące wyjaśnić wyższy SES wyższych mężczyzn po-
krywają się również z postulowanymi przyczynami dodatniej korelacji między wy-
sokością ciała mężczyzn a ich zarobkami w społeczeństwach zachodnich (np. Persico
i in. 2004).
Poniżej przedstawione są wyniki badań, które wspierają powyższe hipotezy
lub im przeczą.
Wyniki badań nad związkiem wysokości ciała osobnika z inteligencją nie są jed-
noznaczne. Judge i Cable (2004) na przykład stwierdzili, że istnieje dodatnia korelacja
między wysokością ciała a IQ (r = 0,26). Sama jednak inteligencja nie tłumaczy SES osob-
nika, bo przy kontroli IQ ciągle istnieje dodatnia zależność między wysokością ciała
a zarobkami. Chociaż Teasdale i in. (1991) stwierdzili też dodatnią korelację między
wysokością ciała i inteligencją, wykazali, że na sukces reprodukcyjny mężczyzn mają nie-
zależny wpływ obie te cechy. Nie znaleziono jednak istotnej korelacji między wysokością
ciała a inteligencją w innej dużej amerykańskiej próbie badanych (NLSY79) (r = –0,05).
Zależności tej nie potwierdza też metaanaliza przeprowadzona na wielu niezależ-
nych badaniach nad związkiem wysokości ciała z IQ (Wheeler i in. 2004). Na pewno
jednak w przypadku genetycznych zaburzeń związanych z niskim wzrostem istnieje
duże ryzyko niskiej inteligencji. Na 1074 znanych już w 2004 zaburzeń genetycznych,
którym towarzyszy niskorosłość, aż w 2/3 przypadków występuje jakieś upośledze-
nie umysłowe (wg bazy POSSUM, za Wheeler i in. 2004). Takie niejednorodne wy-
niki nie potwierdzają w pełni hipotezy, że za preferencją wysokich mężczyzn kryje
się wyższy poziom inteligencji (przynajmniej jeśli chodzi o mężczyzn, u których
1
W oryginale hipoteza ta nazwana jest genetic linkage hypothesis, co znaczy „hipoteza sprzężenia
genetycznego”. Sprzężenie genów odnosi się jednak do położenia różnych genów na jednym chromosomie,
a nie do wpływu danego genu na kształtowanie się różnych cech. Aby nie powtarzać niepoprawnej
terminologii użytej przez autorów, hipotezę tę nazwałem hipotezą genów plejotropowych.
brak ewidentnych innych objawów jakiejś choroby genetycznej). Jeśli nawet badania
związku między inteligencją i wysokością ciała nie są w pełni jednoznaczne (może
to być też związane ze specyfiką badanej populacji), to wyniki badań związku po-
ziomu wykształcenia z wysokością ciała mężczyzn są stosunkowo jednolite. Zarów-
no badania polskie (Bielicki i Szklarska 2000), jak i szwedzkie (Magnusson i in. 2006),
brytyjskie czy amerykańskie (Case i Paxson 2006) wskazują na dodatnią zależność
między wysokością ciała młodych mężczyzn a poziomem wykształcenia. Nie da się
tego w pełni wytłumaczyć ani różnicami SES rodziców, ani inteligencją, ani wzrostem
ojca. Wszystkie wymienione czynniki mają jednak wpływ (chociaż stosunkowo nie-
wielki) na dodatnią zależność między wysokością ciała mężczyzn i ich poziomem wy-
kształcenia.
Analizując fińskie bliźnięta, Silventoinen i in. (2000) doszli do wniosku, że w pew-
nym stopniu jednak te same geny wpływają na wysokość ciała i na osiągnięty poziom
edukacji. Zgadzałoby się to zatem również z hipotezą plejotropii. Na dużych zbio-
rach danych amerykańskich i brytyjskich Case i Paxson (2006) faktycznie wykazały,
że za wyższy status ekonomiczny wysokich mężczyzn odpowiadają właśnie ich śred-
nio wyższe zdolności poznawcze i to już nawet te zaobserwowane w dzieciństwie.
Możliwe, że za dodatnią korelację wysokości ciała i zdolności kognitywnych odpo-
wiedzialny jest mechanizm fizjologiczny związany na przykład z hormonami tarczy-
cy, które z jednej strony stymulują wzrastanie, a z drugiej wpływają na rozwój neu-
ronalny (za: Richards i in. 2002). Inna hipoteza mówi o wpływie IGF (insulinopodob-
nych czynników wzrostu) produkowanych w wątrobie (za: Richards i in. 2002). Wciąż
nie ma jednak bezpośrednich dowodów potwierdzających te hipotezy, tym bardziej,
że nie we wszystkich populacyjnych badaniach wykryto zależność między wysoko-
ścią ciała i zdolnościami poznawczymi.
Wiele badań wskazuje na to, że wyżsi synowie są bardziej mobilni na drabinie
społecznej, co znaczy, że mają większe szanse na osiągnięcie wyższego poziomu edu-
kacji i awansu społeczno-ekonomicznego w stosunku do swoich ojców (Szklarska
i in. 2007) czy swoich niższych braci (Schumacher i Knussman 1979, Bielicki i Cha-
rzewski 1983, Magnusson i in. 2006) i to bez względu na kolejność urodzenia. Tak jest
również dla bliźniąt dizygotycznych (współczynnik pokrewieństwa [wp] = 50%),
a nawet dla bliźniąt mających te same geny (wp = 100%), czyli monozygotycznych
(Silventoinen i in. 2000). Badania te wskazują, że za obserwowane relacje między po-
ziomem edukacji i wysokością ciała nie odpowiadają wyłącznie czynniki genetycz-
ne i często podkreślane środowisko rodzinne, czyli SES rodziców. To oznacza, że ani
hipoteza 1 (o genetycznym związku wysokości ciała i edukacji), ani hipoteza 3, mówiąca
o „czynniku trzecim”, czyli jakimś niemierzalnym czynniku związanym ze zmienno-
ścią między rodzinami (Silventoinen i in. 2000), nie mogą w pełni tłumaczyć badanego
związku. Ta pierwsza, bo istnieje dodatnia korelacja między poziomem edukacji
a wysokością ciała również w parach bliźniąt monozygotycznych (MZ). Ta trzecia
natomiast, bo bliźnięta mają to samo środowisko rodzinne (chociaż ciągle mogą wcho-
dzić w grę zróżnicowane inwestycje rodzicielskie nawet w przypadku bliźniąt MZ).
Najbardziej prawdopodobna wydaje się więc hipoteza druga („karty atutowej”),
przy czym nie można jednak wykluczyć całkowicie ani czynników genetycznych,
ani ukrytych czynników zmienności między rodzinami.
Taki sposób percepcji i wynikające z niego normy społeczne dawałyby przewagę wyż-
szym i zwiększały ich pewność siebie (za Judge i Cable 2004). Tego rodzaju percepcyjne
„odchylenie” dotyczy zresztą wielkości różnych obiektów i jest ono dwukierunkowe
(większy jest cenniejszy, a cenniejszy jest postrzegany jako większy). Brian Mulroney,
który w 1988 został wybrany na przewodniczącego kanadyjskiej partii konserwatyw-
nej, postrzegany był jako wyższy po zwycięstwie w wyborach niż przed wyborami.
Odwrotnie było z jego przegranymi rywalami, Broadbentem i Turnerem (Higham
i Carment 1992). Znaczący jest też fakt, że od 1896 roku w wyborach prezydenckich
w USA nie wybrano ani razu kandydata, który miałby wysokość ciała mniejszą niż
średnia wysokość ciała mężczyzn w amerykańskiej populacji (Judge i Cable 2004).
Faktem jest, że w USA wyższe osoby uzyskują względnie większe zarobki. Ra-
shad (2008) na przykład wykazał, że różnica 10 cm w wysokości ciała związana była
z o 5,4% większym dochodem dla mężczyzn wszystkich ras w USA w latach 1984–2005.
Natomiast według analiz Judge i Cable (2004) przeprowadzonych na podstawie trzech
różnych dużych badań, wzrost wysokości ciała o jeden cal (czyli ok. 2,5 cm) oznacza
wzrost zarobków średnio od 728 do 897 dol. w skali roku. Według ich obliczeń oso-
ba mająca około 183 cm (72 cale) wzrostu zarabia średnio o 5525 dol. rocznie więcej
niż osoba mająca 165 cm (65 cali) wzrostu. Chociaż wpływ wysokości ciała na zarobki
był w trzech na cztery badaniach nieco większy dla mężczyzn, różnica w sile efektu
między płciami okazała się nieistotna (Judge i Cable 2004). Skoro wysokość ciała może
być postrzegana przez pryzmat pozycji społecznej, może to wskazywać, że w pro-
cesie ewolucji powstały mentalne asocjacje silnego związku wielkości ciała z rangą
osobnika obecnie określaną jako status społeczno-ekonomiczny. A jeśli tak, wspiera
to hipotezę, że wyżsi mężczyźni są postrzegani przez kobiety jako bardziej atrakcyj-
ni, bo wzrost wiąże się z większą szansą mężczyzny na wyższą pozycję społeczną
(łatwiejszy awans społeczny), a w konsekwencji na lepsze zabezpieczenie zasobów
kobiecie i jej dzieciom.
Gdyby głównym czynnikiem w hipotezie „karty atutowej” była większa pew-
ność siebie (Wilson 1968, Lechelt 1975) lub asertywność wyższych osobników, która
daje im większe szanse na awans społeczny i wyższe dochody, można by postulować,
że postrzeganie atrakcyjności tej cechy związane jest z korzyścią społeczną, jaką ta fe-
notypowa cecha niesie ze sobą. Persico i in. (2004) wykazali na przykład, że o tym,
jakie zarobki uzyskują mężczyźni, silniej decyduje to, jaką wysokość ciała mieli w wie-
ku 16 lat niż jako dorośli. Autorzy ci przypuszczają, że wyższe nastolatki charaktery-
zują się większą aktywnością społeczną czy sportową (ogólnie aktywnością pozasz-
kolną) i w ten sposób nabywają umiejętności, które w przyszłej pracy zawodowej dają
im przewagę. Przy czym ani masa ciała, ani zdrowie badanych, ani wysokość ciała
ich ojca nie niwelują ujawnionego przez badaczy efektu.
Ponieważ SES skorelowany jest dodatnio z inteligencją, jest on też związany
z czynnikami genetycznymi. Przyjmuje się również, że czynniki genetyczne wpły-
wają zarówno na mobilność społeczną (awans społeczny), jak i na zdrowie osobnika
(Mackenbach 2005). Byłaby to jednak raczej forma selekcji pośredniej, w której awans
społeczny związany jest ze zdrowiem poprzez selekcję ze względu na czynniki de-
terminujące stan zdrowia osobnika, a nie selekcję bezpośrednią związaną z tym,
że awansują głównie zdrowe osoby.
i Voigt (za Koh i in. 2005) lub też w badaniach koreańskich (Koh i in. 2005): r = 0,37
i r = 0,24. Ponieważ niektóre badania wskazują, że wielkość mózgowia koreluje dodat-
nio ze zdolnościami kognitywnymi (np. Egan i in. 1995, Genovese 1995), można przy-
puszczać, że stąd wynika dodatnia korelacja między wysokością ciała a poziomem
wykształcenia, i że szczególnie za różnice w poziomie wykształcenia (i ewentualnie
SES w dorosłym życiu) między bliźniętami monozygotycznymi o różnej wysokości
ciała odpowiada właśnie alometria między wielkością ciała i wielkością mózgowia.
Postulowane mechanizmy oczywiście nie wykluczają się i mogą w różnym stop-
niu wpływać na specyficzny „bonus” społeczny (edukacja i SES), jaki jest udziałem
względnie wysokich mężczyzn albo też przyczyniają się do swoistego „upośledzenia”
niskich.
Nie jest tutaj rozpatrywany model, w którym postuluje się, że przyczyną wszyst-
kich atutów i przewagi wysokich mężczyzn jest to, że są atrakcyjni (przystojni). Zało-
żenie takie jest bowiem sprzeczne z adaptacjonistycznym twierdzeniem, że cechy po-
strzegane jako atrakcyjne mogą sygnalizować biologiczną jakość osobnika. Warto za-
tem podkreślić, że pomimo czasami sprzecznych wyników badań na temat zależności
między wysokością ciała mężczyzny i wykształceniem czy też SES, ciągle nie możemy
wykluczyć żadnego z omawianych tu czynników. W różnych populacjach i różnych
warunkach ekologicznych priorytetowe czynniki działające na dodatnią zależność
między wysokością ciała i SES mężczyzny mogą się różnić. Z punktu widzenia bio-
logicznego podłoża atrakcyjności wysokich mężczyzn, najważniejsze jest jednak to,
że każdy z tych czynników działa w podobnym kierunku, tzn. że którykolwiek z nich
byłby sygnalizowany przez względnie większą wysokość ciała mężczyzny, zawsze
jest pożądany z punktu widzenia doboru partnera.
3.5.3. Wysokość ciała jako sygnał innych pożądanych przez kobiety cech u partnera
Właściwie brak badań na temat innych potencjalnych, nieomówionych wcześniej
związków wysokości ciała mężczyzn z takimi korzystnymi dla kobiet męskimi cecha-
mi, które mogłyby dodatkowo wyjaśniać biologiczne znaczenie preferencji estetycz-
nych kobiet w stosunku do wysokich mężczyzn. Cecha taka nie musiałaby być warun-
kowana genetycznie. Na przykład, agresja mężczyzn jest jednym z postulowanych
korelatów wysokości ciała. Zważywszy na to, że w związku partnerskim wysoki po-
ziom agresji partnera z reguły nie jest pożądany przez kobiety, można zastanowić się,
czy preferowani przez kobiety wyżsi mężczyźni są mniej agresywni. Stereotyp „kom-
pleksu Napoleona” wydaje się wskazywać, że niscy mężczyźni są bardziej agresywni.
Badania Archera i Thanzami (2007) na młodych amerykańskich Indianach wskazują
jednak, że jest odwrotnie. W ich badaniach to wyżsi mężczyźni okazali się bardziej
agresywni.
Większość wymienionych wyżej powodów atrakcyjności wyższych mężczyzn
wcale się nie wyklucza. Może być jednak i tak, że powód jest tylko jeden (np. do-
bre geny związane z odpornością organizmu i utrzymaniem trajektorii rozwojowej),
a „bonus” społecznie pozytywnego postrzegania wysokich mężczyzn jest efektem
(a nie przyczyną) ich większej atrakcyjności. Wystarczy jeden ważny biologiczny
powód, aby wysokość ciała osobnika stała się istotna w kategoriach estetycznych
preferencji płci przeciwnej – oczywiście jeśli nie niesie on ze sobą zbyt wysokich po-
tencjalnych kosztów (np. czas poszukiwania, większe ryzyko, że atrakcyjny mężczy-
zna zdradzi i porzuci kobietę i dzieci dla innej partnerki etc.). W zależności od warun-
ków społecznych, inny z wymienionych wyżej powodów może być najistotniejszy.
Ponieważ wydaje się, że u wielu ssaków wielkość samca jest biologiczną zaletą i daje
mu przewagę zarówno w rywalizacji z innymi samcami, jak i w kontekście doboru
epigamicznego (takie samce są częściej preferowane przez samice), można postawić
hipotezę, że ewentualna zależność między wysokością ciała mężczyzny a jego zdol-
nościami kognitywnymi ma o tyle znaczenie dla kobiety, o ile związana jest z szansą
osiągnięcia wyższego statusu społecznego i lepszego dostępu do zasobów.
2
Dziękuję za tę sugestię dr. Krzysztofowi Kościńskiemu.
no również, że zarówno większa względna długość nóg, jak i wysokość ciała kobiety
wiążą się z mniejszym ryzykiem poronień, wydaje się, że wpływ na mniejszą dziet-
ność kobiet o względnie krótkich nogach ma nie tylko dobór płciowy. W badaniach
tych nie stwierdzono jednak związku między względną długością nóg i dzietnością
dla mężczyzn.
3.8. Podsumowanie
Niewątpliwie wysokość ciała i względna długość nóg mają duże znaczenie w kon-
tekście oceny atrakcyjności osobnika w dotychczas zbadanych populacjach. Cechy
te równocześnie związane są z wieloma czynnikami, które wpływają na ich ostatecz-
ne ukształtowanie się. Obok genów, istotny wpływ na proces wzrastania ma wiele
czynników środowiskowych (np. odżywianie czy choroby w dzieciństwie). To jed-
nak, w jakim stopniu czynniki środowiskowe mogą zaburzać proces wzrastania, za-
leży też od genów warunkujących odporność immunologiczną organizmu i gospo-
darowanie zasobami energetycznymi. Dlatego cechy morfologiczne analizowane
w tym rozdziale mogą stanowić sygnał jakości biologicznej osobnika. Jak to pokaza-
no w tym rozdziale, przypisywanie różnego stopnia atrakcyjności w zależności od
wysokości ciała można wytłumaczyć preferencjami estetycznymi, które mają znacze-
nie biologiczne. Ze względu na międzypłciowe różnice w kosztach reprodukcji oraz
związanej z tym różnej dla obu płci strategii seksualnej i różnej intensywności rywa-
lizacji wewnątrzpłciowej, nie jest wcale zaskakujące, że znaczenie samej wysokości
ciała mężczyzny w kontekście atrakcyjności jest dużo większe niż znaczenie tej cechy
u kobiety.
Należy raz jeszcze podkreślić, że hipotezy związane z przyczynami preferowania
wyższych mężczyzn oraz kobiet o średniej wysokości ciała wcale się nie wykluczają.
Co więcej, w różnych populacjach różne czynniki mogą mieć nieco odmienną wagę
adaptacyjną dla różnych sygnałów kryjących się za odpowiednią wysokością ciała
czy względną długością nóg. Najczęściej jednak będą one związane z „dobrymi gena-
mi” u mężczyzn oraz z płodnością u kobiet.
PODZIĘKOWANIA
Serdecznie dziękuję za cenne sugestie, które przyczyniły się do znacznego ulepszenia
tego rozdziału, prof. dr. hab. Tadeuszowi Bielickiemu, prof. dr hab. Barbarze Hulanic-
kiej oraz dr. hab. Sławomirowi Koziełowi.
3.9. Bibliografia
Abbot, R.D., L.R. White, G. Webster Ross, H. Petrovitch, K. M. Masaki, D. A. Snowdon and J. D. Curb. 1998.
Height as a marker of childhood development and late-life cognitive function: The Honolulu-Asia
aging study. Pediatrics 102: 602–609.
Alexander, R. D., J. L. Hoogland, R. D. Howard, K. M. Noonan & P. W. Sherman 1979. Sexual dimorphism
and breeding systems in pinnipeds, ungulates, primates and humans. In Evolutionary biology and human social
behavior: an anthropological perspective (eds N.A. Chagnon & W. Irons), pp. 402–435. North Scituate,
MA: Duxbury Press.
Allal, N., R. Sear, A. M. Prentice and R. Mace. 2004. An evolutionary model of stature, age at first birth
and reproductive success in Gambian women. Proc. R. Soc. B 271: 465–470.
Archer, J., VanLal Thanzami. 2007. The relation between physical aggression, size and strength, among
a sample of young Indian men. Personality and Individual Differences 43: 627–633.
Barker, D. J. B. 1992. Fetal and Infant Origins of Adult Disease. BMJ Publishing Group, London.
Barker, D. J. P., C. Osmond and J. Golding. 1990. Height and mortality in the counties of England and Wales.
Annals of Human Biology 17: 1–6.
Beard, A. S., M. J. Blaser. 2002. The ecology of height. Perspectives in Biology and Medicine 45: 475–498.
Bielicki, T. and J. Charzewski. 1983. Body height and upward social mobility. Annals of Human Biology
10: 403–408.
Bielicki, T. and A. Szklarska. 2000. Are social-class differences in stature partly genetic ? A hypothesis revisited.
American Journal of Human Biology 12: 97–101.
Bielicki, T. and H. Waliszko. 1992. Stature, upward social mobility and the nature of statural differences
between social classes. Annals of Human Biology 19: 589–593.
Black, R. E., K. H. Brown and S. Becker. 1984. Effects of diarrhea associated with specific enteropathogens
on the growth of children in rural Bangladesh. Pediatrics 73: 799–805.
Bogin, B. 1988. Patterns of Human Growth. Cambridge studies in biological anthropology 3. Cambridge
University Press.
Bramble, D. M., Lieberman, D. E. 2004. Endurance running and the evolution of Homo. Nature 432: 345-352.
Brush, G., A. J. Boyce and G. A. Harrison. 1983. Associations between anthropometric variables and
reproductive performance in a Papua New Guinea highland population. Ann. Hum. Biol. 10: 223–234.
Buunk A. P., J. H. Park, R. Zurriaga, L. Klavina and K. Massar. 2008. Height predicts jealousy differently
for men and women. Evolution and Human Behavior 29: 133–139.
Cameron, C., S. Oskamp and W. Sparks. 1977. Courtship American style: Newspaper ads. The Family
Coordinator 26: 27–30.
Carter, J. E. L. and B. H. Heath. 1990. Somatotyping – development and applications. Cambridge Studies
in Biological Anthropology, Cambridge University Press, Cambridge–New York–Port Chester–
–Melbourne–Sydney.
Case, A., Ch. Paxson. 2006. Stature and status: height, ability, and labor market outcomes. NBER WORKING
PAPER SERIES Working Paper 12466http://www.nber.org/papers/w12466, National Bureau
of Economic Research.
Chali, D. 1995. Anthropometric measurements of the Nilotic tribes in a refugee camp. Ethiopian Medical
Journal 33(4): 211–217.
Christensen, T. L., C. B. Djurhuus, P. Clayton and J. S. Christiansen. 2007. An evaluation of the relationship
between adult height and health-related quality of life in the general UK population. Clinical
Endocrinology 67: 407–412.
Chu, S., K. Geary. 2005. Physical stature influences character perception in women. Personality and Individual
Differences 38: 1927–1934.
Clark, P. and J. N. Spuhler. 1959. Differential fertility in relation to body dimensions. Hum. Biol. 31: 121–137.
Deady, D. K. and M. J. Law Smith. 2006. Height in women predicts maternal tendencies and career orientation.
Personality and Individual Differences 40: 17–25.
Devi, M. R., J. R. Kumari and C. R. Srikumari 1985. Fertility and mortality differences in relation to maternal
body size. Annals of Human Biology 12(5): 479–484.
Ebrahim, S., G. Wannamethee, A. McCallum, M. Walker and A. G. Shaper. 1995. Marital status, change in
marital status, and mortality in middle-aged. American Journal of Epidemiology 142: 834–842.
Egan, V., J. C. Wickett and Ph. A. Vernon. 1995. Brain size and intelligence: erratum, addendum, and correction.
Personality and Individual Differences 19: 113–115.
Ellis, J. A., M. Stebbing and S. B. Harrap. 2001. Significant population variation in adult male height associated
with the y chromosome and the aromatase gene. The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism
86(9): 4147–4150.
Elo, I. T. and S. H. Preston. 1992. Effects of early-life conditions on adult mortality: A review. Population Index
58: 186–211.
Engeland, A., T. Bjørge, R. M. Selmer and A. Tverdal. 2003. Height and body mass index in relation to total
mortality. Epidemiology 14(3): 293–299.
Eveleth, Ph. B. and J. M. Tanner. 1990. Worldwide Variation in Human Growth. (2nd edition). Cambridge University
Press, Cambridge.
Feingold, A. 1982. Do taller men have prettier girlfriends? Psychol. Rep. 50: 810.
Feingold, A. 1992. Gender differences in mate selection preferences: A test of the parental investment model.
Psychol. Bull. 112: 125–139.
Fielding, R., C. M. Schooling, P. Adab, K. K. Cheng, X. Q. Lao, Ch. Q. Jiang and T. H. Lam. 2008. Are
longer legs associated with enhanced fertility in Chinese women? Evolution and Human Behavior
29: 434–443.
Fink B., N. Neave, G. Brewer and B. Pawłowski. 2007. Variable preferences for sexual dimorphism in stature
(SDS): Further evidence for an adjustment in relation to own height. Personality and Individual
Differences 43:2249–2257.
Garcia, J. and C. Quintana-Domeque. 2007. The evolution of adult height in Europe: A brief note. Economics
and Human Biology 5: 340–349.
Genovese, J. E. C. 2008. Head size correlates with IQ in a sample of Hooton’s criminal data. Personality
and Individual Differences 44: 129–139.
Gillis, J. S., W. E. Avis. 1980. The male-taller norm in mate selection. Personality Social Psychol. Bull.
6: 396–401.
Goldbourt, U., D. Tanne. 2002. Body height is associated with decreased long-term stroke but not coronary
heart disease mortality? Stroke 33: 743–748.
Graziano, W., T. Brothen and E. Bersheid. 1978. Height and attraction: Do men and women see eye-to-eye?
Journal of Personality 46: 128–145.
Guegan, J. F., A. T. Teriokhin & F. Thomas 2000. Human fertility variation, size-related obstetrical performance
and the evolution of sexual stature dimorphism. Proc .R. Soc. Lond. B 267: 2529–2535.
Halpern, C. T., J. R. Udry, B. Campbell, C. Suchindran and G. A. Mason. 1994. Testosterone and religiosity as
predictors of sexual attitudes and activity among adolescent males: A biosocial model. J. Biosoc. Sci.
26: 217–234.
Helle, S. 2008. A tradeoff between reproduction and growth in contemporary Finnish women. Evolution and
Human Behavior 29: 189–195.
Hensley, W. E. 1994. Height as a basis for interpersonal attraction. Adolescence 29: 469–474.
Herbert, P. R., J. W. Rich-Edwards, J. E. Manson, P. M. Ridker, N. R. Cook, G. T. O’Connor, J. E. Buring and
C. H. Hennekens. 1993. Height and incidence of cardiovascular disease in male physicians. Circulation
88: 1437–1443.
Higgins, L. T., M. Zheng, Y. Liu and C. H. Sun. 2002. Attitudes to marriage and sexual behaviors: A survey
of gender and culture differences in China and United Kingdom. Sex Roles 46: 75–89.
Higham, P. A. and D. W. Carment. 1992. The rise and fall of politicians: The judged heights of Broadbent,
Mulroney and Turner before and after the 1988 Canadian Federal Election. Canadian Journal of Behavioural
Science 24: 404–409.
Holl, R. W., H. Schroder and E. Heinze. 1991. Are short boys disadvantaged as adults – a reevaluation
of 77 men with constitutional growth delay and (or) familial short stature. Deutsche Medizinische
Wochenschrift 116: 928–934.
Holden, C. & R. Mace 1999. Sexual dimorphism in stature and women’s work: A phylogenetic cross-cultural
analysis. Am. J. Phys. Anthropol. 110: 27–45.
Huang, T. L., M. C. Carlson, A. L. Fitzpatrick, L. H. Kuller, L. P. Fried and P. P. Zandi. 2008. Knee height and
arm span: A reflection of early life environment and risk of dementia. Neurology 70: 1818–1826.
Jackson, L. A. and K. S. Ervin. 1992. Height stereotypes of women and men: the liabilities of shortness for
both sexes. J. Social Psychol. 132: 433–445.
Jerison, H. 1973. Evolution of Brain and Intelligence. Academic Press, New York.
Judge, T. A. and D. M. Cable. 2004. The Effect of Physical Height on Workplace Success and Income:
Preliminary Test of a Theoretical Model. Journal of Applied Psychology 89: 428–441.
Kanazawa, S. and D. L. Novak. 2005. Human sexual dimorphism in size may be triggered by environmental
cues. Journal of Biosocial Science 37: 657–665.
Kee, F., V. Nicaud, L. Tiret, A. Evans, D. O’Reilly, G. de Backer for the EARS Group. 1997. Short stature and
heart disease: nature or nurture? International Journal of Epidemiology 26: 748–756.
Kim, J., R. Stewart, I. Shin and J. Yoon. 2003. Limb length and dementia in an older Korean population.
J. Neurol. Neurosurg. Psychiatry 74: 427–432.
Kirchengast, S. 2000. Differential Reproductive Success and Body Size in !Kung San People from Northern
Namibia. Coll. Antropol. 24: 121–132.
Kirchengast, S. and E. Winkler. 1995. Differential reproductive success and body dimensions in Kavango
males from urban and rural areas in Northern Namibia. Human Biology 67: 291–309.
Koestner, R. and L. Wheeler. 1988. Self-presentation in personal advertisements: The influence of implicit
notions of attraction and role expectations. Journal of Social and Personal Relationships 5: 149–160.
Koh, I., M. S. Lee, N. J. Lee, K. W. Park, K. H. Kim, H. Kim and I. J. Rhyu 2005. Body size effect on brain
volume in Korean youth. Neuroreport 16: 2029–2032.
Komlos, J. H. and A. Breitfelder. 2007. Are Americans shorter (partly) because they are fatter? A comparison
of US and Dutch children’s height and BMI values. Annals of Human Biology 34(6): 593–606.
Kozieł, S. and B. Pawłowski. 2003. Comparison between primary and secondary mate markets: an analysis
of data from lonely hearts columns. Personality and Individual Differences 35: 1849–1857.
Kurzban, R. and J. Weeden. 2005. HurryDate: Mate preferences in action. Evolution and Human Behavior
26: 227–244.
Langlois, J. H., L. Kalakanis, A. J. Rubenstein, A. Larson, M. Hallam and M. Smoot. 2000. Maxims or myths
of beauty? A meta-analytic and theoretical review. Psychol. Bull. 126: 390–423.
Lechelt, E. C. 1975. Occupational affiliation and ratings of physical height and personal esteem. Psychological
Reports 36: 943–946.
Leon, D. A., G. Davey Smith, M. Shipley and D. Strachan. 1995. Adult height and mortality in London:
early life, socioeconomic confounding, or shrinkage? Journal of Epidemiology and Community Health
49: 5–9.
Lerner, R. M. and T. Moore. 1974. Sex and status effects on perception of physical attractiveness. Psychological
Reports 34: 1047–1050.
Li, M. X., P. Y. Liu, Y. M. Li, Y. J. Qin, Y. Z. Liu and H. W. Deng. 2004. A major gene model of adult height is
suggested in Chinese. Journal of Human Genetics 49:148–153.
Liao, Y., D. L. Mcgee, G. Cao and R. S. Cooper. 1996. Short stature and risk of mortality and cardiovascular
disease: negative findings from the NHANES I epidemiologic follow-up study. J. Am. Coll. Cardiol.
27: 678–682.
Liu Y. Z., P. Xiao, Y. F. Guo, D. H. Xiong, L. J. Zhao, H. Shen, Y. J. Liu, V. Dvornyk, J. R. Long, H. Y. Deng,
J. L. Li, R. R. Recker and H. W. Deng. 2006. Genetic linkage of human height is confirmed to 9q22 and
Xq24. Hum. Genet. 119: 295–304.
Luo, Z. C., K. Albertsson-Wikland and J. Karlberg. 1998. Target height as predicted by parental heights
in a population-based study. Pediatr. Res. 44, 563–571.
Lynn, M. and B. A. Shurgot. 1984. Responses to lonely hearts advertisements: Effects of reported physical
attractiveness, physique, and coloration. Personality & Social Psychology Bulletin 10: 349–357.
Mackenbach, J. P. 2005. Genetics and health inequalities: hypotheses and controversies. J. Epidemiol. Community
Health 59: 268–273.
Magnusson, P. K., D. Gunnell, P. Tynelius, G. Davey Smith and F. Rasmussen. 2005. Strong inverse association
between height and suicide in a large cohort of Swedish men: evidence of early life origins
of suicidal behavior? American Journal of Psychiatry 162: 1373–1375.
Magnusson, P. K. E., F. Rasmussen and U. B. Gyllensten. 2006. Height at age 18 years is a strong predictor
of attained education later in life: cohort study of over 950 000 Swedish men. International Journal
of Epidemiology 35: 658–663.
Manning, J. T. 1995. Fluctuating asymmetry and bodyweight in men and women: implications for sexual
selection. Ethol. Sociobiol. 16: 145–152.
Martorell, R., H. L. Delgado, V. Valverde and R. E. Klein. 1981. Maternal stature, fertility and infant mortality.
Human Biology 53: 303–312.
Martorell, R., J. P. Habicht, C. Yarbrough, A. Lechtig, R. E. Klein and K. A. Western. 1975. Acute morbidity
and physical growth in rural Guatemalan children. Am. J. Dis. Children 129: 1296–301.
Mascie-Taylor, C. G. N. 1991. Biosocial influence on stature: A review. J. Biosoc. Sci. 23: 113–128.
McManus, I. C. and C. G. N. Mascie-Taylor. 1984. Human assortative mating for height: non-linearity and
heteroscedasticity. Hum. Biol. 56: 617–623.
Meyer, H. E. and R. Selmer. 1999. Income, educational level and body height. Annals of Human Biology
26: 219–227.
Miller, P., C. Mulvey and N. Martin. 2001. Genetic and environmental contributions to educational attainment
in Australia. Economics of Education Review 20: 211–224.
Mitton, J. B. 1975. Fertility differentials in modern societies resulting in normalizing selection for height.
Hum. Biol. 49: 189–200.
Mueller, U. and A. Mazur. 2001. Evidence of unconstrained directional selection for male tallness. Behav.
Ecol. Sociobiol. 50: 302–311.
Murray, J. E. 2000. Standards of the present for people of the past. Height, weight, and mortality among men
of Amherst College, 1834–1949. Demography 37: 511–521
Nelson, L. D. and E. L. Morrison. 2005. The symptoms of resource scarcity judgments of food and finances
influence preferences for potential partners. Psychological Science 16(2): 167–173.
Nettle, D. 2002a. Women’s height, reproductive success and the evolution of sexual dimorphism in modern
humans. Proc. R. Soc. B 269: 1919–1923.
Nettle, D. 2002b. Height and reproductive success in a cohort of British men. Human Nature 13: 473–491.
Palczewska, I. i Z. Niedźwiecka. 2001. Wskaźniki rozwoju somatycznego dzieci i młodzieży warszawskiej.
Medycyna Wieku Rozwojowego Supl. I, 2: 17–118.
Patel, P., M. A. Mendall, S. Khulusi, T. C. Northfield and D. P. Strachan. 1994. Helicobacter pylori infection
in childhood: risk factors and effect on growth. BMJ 309: 1119–23.
Pawłowski, B., R. I. M Dunbar and A. Lipowicz. 2000. Tall men have more reproductive success.
Nature 403: 156.
Pawłowski, B. 2000. The biological meaning of preferences on the human mate market. Przegląd Antropologiczny
– Anthropological Review 63: 39–72.
Pawłowski, B. 2003. Variable preferences for sexual dimorphism in height as a strategy for increasing the
pool of potential partners in humans. Proc. R. Soc. B 270: 709–712.
Pawłowski, B. and G. Jasieńska. 2005. Women’s preferences for sexual dimorphism in height depend on
menstrual cycle phase and expected duration of relationship. Biological Psychology 70(1): 38–43.
Pawłowski, B. and S. Kozieł. 2002. The impact of traits offered in personal advertisements on response rates.
Evolution and Human Behavior 23: 139–149.
Pawłowski, B., L. G. Boothroyd, D. I. Perrett and S. Kluska. 2008. Is female attractiveness related to final
reproductive success? Collegium Antropologicum 32: 315–319.
Payne, N. R., N. T. Hays, W. E. Regelmann, M. Sorenson, E. L. Mills and P. G. Quie. 1983. Growth in patients
with chronic granulomatous disease. J. Pediatr. 102: 397–99.
Peck, A. M. and D. H. Vagero. 1989. Adult body height, self perceived health and mortality in the Swedish
population. Journal of Epidemiology and Community Health 43: 380–384.
Persico, N., A. Postlewaite and D. Silverman. 2004. The effect of adolescent experience on labor market
outcomes: the case of height. 3rd version. PIER Working Paper 04–013.
Peters, R. H. 1983. The Ecological Implications of Body Size. Cambridge University Press, Cambridge.
Pettijohn, T. F. and B. J. Jungeberg. 2004. Playboy playmate curves: Changes in facial and body feature
preferences across social and economic conditions. Personality and Social Psychology Bulletin
30(9): 1186–1197.
Pierce, C. A. 1996. Body height and romantic attraction: A meta-analytic test of the male-taller norm. Social
Behavior and Personality 24: 143–149.
Podegrodzka, M. 1992. Zróżnicowanie umieralności według stanu cywilnego. Studia Demograficzne 3(109):
45–61.
Pollet, T. V. and D. Nettle. 2008. Taller women do better in a stressed environment: Height and reproductive
success in rural Guatemalan women. American Journal of Human Biology 20: 264–269.
Rashad, I. 2008. Height, health, and income in the US, 1984–2005. Economics & Human Biology 6: 108–126.
Salska, I., D. A. Frederick, B. Pawlowski, A. H. Reilly, K. T. Laird and N. A. Rudd. 2008. Conditional
mate preferences: Factors influencing preferences for height. Personality and Individual Differences
44: 203–215.
Samaras, T. T. 2007. Human Body Size and the Laws of Scaling. Nova Science Publishers, Inc., New York.
Samaras T. T. 2007a. Re: Association between height and coronary heart disease mortality: a prospective
study of 35,000 twin pairs. Am. J. Epidemiol. 165: 113–114.
Samaras, T. T., H. Elrick and L. H. Storms. 2003. Is height related to longevity. Life Sciences 72: 1781–1802.
Schumacher, A. and R. Knussman. 1979. Are the differences in stature between social classes a modification
or an assortment effect? J. Hum. Evol. 8: 809–812.
Sear, R. 2006. Height and reproductive success. How a Gambian population compares with the west. Human
Nature 17: 405–418.
Sear, R., N. Allal, and R. Mace. 2004. Height, marriage and reproductive success in Gambian women.
Research in Economic Anthropology 23: 203–224.
Sequoia, J. S. P., M. E. Wright, P. McCarron, P. Pietinen, P. R. Taylor, J. Virtamo and D. Albanes. 2006.
A prospective investigation of height and prostate cancer risk. Cancer Epidemiol. Biomarkers Prev.
15(11): 2174–-2178.
Shepperd, J. A. and A. J. Strathman. 1989. Attractiveness and height: the role of stature in dating preference,
frequency of dating, and perceptions of attractiveness. Personality Social Psychol. Bull. 15: 617–627.
Silventoinen K., E. Lahelma and O. Rhkonen. 1999. Social background, adult body-height and health.
Int. J. Epidemiology 28: 911–918.
Silventoinen, K., J. Kaprio and E. Lahelma. 2000. Genetic and environmental contributions to the association
between body height and educational attainment: A study of adult Finnish twins. Behavior Genetics
30(6): 477–485.
Silventoinen, K., P. K. E. Magnusson, P. Tynelius, J. Kaprio and F. Rasmussen. 2008. Heritability of body size
and muscle strength in young adulthood: A study of one million Swedish men. Genetic Epidemiology
32: 341–349
Silventoinen, K., S. Zdravkovic, A. Skytthe, P. McCarron, A. M. Herskind, M. Koskenvuo, U. de Faire,
N. Pedersen, K. Christensen and J. Kaprio. 2006. Association between height and coronary heart disease
mortality: A prospective study of 35,000 twin pairs. American Journal of Epidemiology 163: 615–621.
Sliventoinen, K., S. Sammalisto, M. Perola, D. I. Boomsma, B. K. Cornes, Ch. Davis, L. Dunkel, M. de Lange,
J. R. Harris, J. V. B. Hjelmborg, M. Luciano, N. G. Martin, J. Mortensen, L. Nisticò, N. L. Pedersen,
A. Skytthe, T. D. Spector, M. A. Stazi, G. Willemsen and J. Kaprio. 2003. Heritability of adult body
height: a comparative study of twin cohorts in eight countries. Twin Research 6: 399–408.
Smith, G. D., C. Hart, M. Upton, D. Hole, C. Gillis, G. Watt and V. Hawthorne. 2000. Height and risk of death
among men and women: aetiological implications of associations with cardiorespiratory disease and
cancer mortality. Journal of Epidemiology and Community Health 54(2): 97–103.
Song, Y., G. Davey Smith and J. Sung. 2003. Adult height and cause-specific mortality: A large prospective
study of South Korean Men. An J. Epidemiol. 158: 479–485.
Sorokowski, P. and B. Pawłowski. 2008. Attractiveness of legs length in biological perspective. Evolution &
Human Behavior 29: 86–91.
Sorokowski, P. and B. Pawłowski. 2008b. Adaptive preferences for leg length in a potential partner: Report
from 27 nations. W: L. Costa, M Tommasi (red.). XIX Biennial Conference of the International Society for
Human Ethology – Abstracts, (s. 150). Clueb, Bologna.
Spuhler, J. N. 1982. Assortative mating with respect to physical characteristics. Social Biology 29: 53–66.
Sunder, M. 2006. Physical stature and intelligence as predictors of baby boomers’ very first dates. Journal of
Biosocial Science 38(6): 821–833.
Swami, V., D. Einon and A. Furnham. 2006. The leg-to-body ratio as a human aesthetic criterion. Body Image
3: 317–323.
Szklarska A., S. Kozieł, T. Bielicki and R. M. Malina. 2007. Influence of height on attained level of education
in males at 19 years of age. Journal of Biosocial Science 39(4): 575–582.
Tanner, J. M., H. Goldstein and R. H. Whitehouse. 1970. Standards for children’s height at ages 2 and 9 years,
allowing for height of parents. Arch. Dis. Childhood 45: 755–762.
Teasdale, T. W., D. R. Owen and T. I. A. Sørensen. 1991. Intelligence and educational level in adult males at
the extremes of stature. Human Biology 63: 19–30.
Tuvemo T., B. Jonsson and I. Persson. 1999. Intellectual and physical performance and morbidity in relation
to height in a cohort of 18-year-old Swedish conscripts. Hormone Research 52: 186–191.
Vetta, A. 1975. Fertility, Physique and Intensity of Selection. Human Biology 47: 283–293.
Voss, L. D. and J. Mulligan. 2000. Bullying in school: are short pupils at risk? Questionnaire study in
a cohort. BMJ 320: 612–613.
Waaler, H. T. 1984. Height, weight and mortality. Acta Medica Scandinavica, Suppl. 679.
Wannamethee, S.G., A. Gerald Shaper, P. H. Whincup and M. Walker. 1998. Adult height, stroke, and coronary
heart disease. Am. J. Epidemiol. 148: 1069–76.
Wheeler, P. G., K. Bresnahan, B. A. Shephard, J. Lau and E. M. Balk. 2004. Short stature and functional
impairment. A systematic review. Arch. Pediatr. Adolesc. Med. 158, 236–243.
Wilson, P. R. 1968. Perceptual distortion of height as a function of ascribed academic status. Journal of Social
Psychology 74: 97–102.
4.4. Atrakcyjność kobiety jako wypadkowa względnej masy ciała i WHR 139
4
Atrakcyjność względnej masy
i kształtu ciała
Homo sapiens charakteryzuje się nie tylko międzypłciowymi różnicami w ogólnej wiel-
kości ciała (rozdz. 3), ale też względnie dużym dymorfizmem płciowym pod wzglę-
dem zarówno ilości, jak i dystrybucji tkanki tłuszczowej. Kobiety mają przeciętnie
więcej tkanki tłuszczowej, zwłaszcza podskórnej (Forbes 1987, Björntrop 1991a, Po-
wer i Schulkin 2008). U nieotyłych młodych kobiet tkanka tłuszczowa stanowi średnio
około 25%, natomiast u mężczyzn tylko 15% ogólnej masy ciała (Chumlea i in. 1981,
Cooke i Naaz 2004). Średnia procentowa zawartość tłuszczu w organizmie kobie-
ty o normalnej masie ciała (BMI 20–25) jest porównywalna z zawartością tłuszczu
u mężczyzn klasyfikowanych jako otyli (BMI > 30) (Power i Schulkin 2008). U zdro-
wych, płodnych kobiet podskórna tkanka tłuszczowa odkłada się głównie w okoli-
cach bioder, pośladków i ud, co powoduje powstanie typowo kobiecej, gynoidalnej
sylwetki ciała, często również potocznie określanej jako sylwetka typu „gruszka”
(Björntrop 1991a, b). Mężczyźni natomiast mają z reguły znacznie mniej tkanki tłusz-
czowej, a więcej tkanki mięśniowej. Odpowiednia ilość tkanki tłuszczowej jest szcze-
gólnie istotna dla płodności i zdrowia kobiety. Po pierwsze, tkanka ta jest rezerwu-
arem energetycznym, odgrywającym ważną rolę szczególnie w trakcie ciąży i laktacji,
w okresach niedostatków pokarmowych, które najprawdopodobniej nie były rzadko-
ścią w przeszłości i nawet obecnie często zdarzają się w niektórych rejonach świata.
Po drugie, co może ważniejsze, jej brak i nadmiar, a także jej rozmieszczenie wpływa
bezpośrednio na płodność kobiety. Tkanka tłuszczowa jest bowiem swoistym magazy-
nem estrogenów, poza tym znajduje się w niej aromataza, która powoduje przemianę
androgenów do estrogenów (Simpson i in. 1981, Achima i Flier 2000, Power i Schul-
kin 2008). Ponadto adipocyty produkują leptynę, czyli hormon, który reguluje apetyt,
ma wpływ na funkcjonowanie układu immunologicznego, rozwój kośćca oraz dojrze-
wanie płciowe (Power i Schulkin 2008). Dziewczynki o wyższym BMI mają prawdo-
podobnie wyższy poziom leptyny we krwi i w związku z tym dojrzewają wcześniej
niż ich rówieśniczki o niższym BMI (Lee i in. 2007). Stwierdzono również, że poziom
leptyny ma bezpośredni wpływ na płodność kobiet i pełni ważną rolę w folikuloge-
ścią tłuszczu w organizmie wynosi tylko 0,43 (Jacobson i in. 2003). W wielu badaniach
stwierdzono, iż korelacja pomiędzy ilością tkanki tłuszczowej a BMI jest niższa u męż-
czyzn (0,81) niż u kobiet (0,9) (Luke i in. 1997, Otte i in. 2000, Taylor i in. 2002). Ogólnie
jednak korelacja ta jest wysoka u obu płci, można więc uznać, że BMI jest w zasadzie
dobrym przybliżeniem ilości tkanki tłuszczowej.
sylwetki, których BMI zbliżone jest do 20, a więc do dolnej granicy normy (np. BMI = 20
ma kobieta ważąca 60 kg przy wysokości ciała 173 cm, lub ważąca 50 kg i mają-
ca 158 cm). Stwierdzono również, że ocena atrakcyjności kobiety znacznie spada
wraz z obniżaniem się BMI i powoli, gdy BMI wzrasta powyżej 20. Zależność atrak-
cyjności kobiety od jej BMI przypomina odwróconą literę U (szczyt BMI około 20)
niezależnie od tego, czy sylwetka jest oceniana z przodu, czy z boku (Tovee i in. 1999,
2001, 2002) (ryc. 4.1.).
Najniższe oceny przyznawane są sylwetkom anorektycznym (BMI poniżej 16)
oraz otyłym (BMI = 30 i powyżej). Należy jednak zwrócić uwagę na to, że kobiety te
oceniali studenci będący średnio w wieku 21 lat i studentki w wieku 22 lat (Tovee 1999,
2001, 2002). Tymczasem na podstawie ofert matrymonialnych Bereczkei i in. (1997)
stwierdzili, że 6% Węgrów w wieku średnio 38,4 lat (s.d. = 10,8) poszukiwało stosun-
kowo pulchnych (ang. plump) partnerek. Czasami rozbieżne wyniki ocen atrakcyjno-
ści kobiet pod względem ich masy ciała mogą zatem wynikać z tego, w jakim wieku
byli oceniający mężczyźni (Pawłowski 2000).
Wysoka atrakcyjność kobiet o BMI około 20, charakterystyczna dla współczesnych
społeczeństw zachodnich, nie jest jednak uniwersalna. W wielu plemionach w Afry-
ce, wśród rdzennych mieszkańców Australii (Aborygenów) czy w plemieniu Hadza
w Tanzanii za najbardziej atrakcyjne uznaje się kobiety z nadwagą (Westman i Mar-
lowe 1999, Marlowe i Wetsman 2001, Furnham i in. 2002, Marlowe i in. 2005). Podobną
zależność zaobserwowano u Afroamerykanów, którzy za idealne uznawali kobiety
o wyższym BMI niż Euroamerykanie (Freedman i in. 2004). Ponadto preferencje do-
tyczące masy ciała zmieniały się w czasie. Jako przykład można podać kobiety malo-
wane przez Rubensa czy Tycjana, które – choć w ich czasach piękne – obecnie uznano
za otyłe (Singh 1993a). Ustalono też, że na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat wy-
raźnie zmniejszyła się względna masa ciała (BMI) uczestniczek konkursów piękności
w USA i modelek „Playboya” (Mazur A. 1986, Morris i in. 1989, Bivans 1991, Davison
i Skay 1991, Singh 1993a, Katzmarzyk i Davis 2001, Pettijohn i Jungeberg 2005, Voracek
i Fisher 2002). Zaobserwowano również różnice preferencji dotyczących masy ciała
między mieszkańcami różnych krajów należących do kręgu kultury Zachodu. W kra-
jach biedniejszych, gdzie PKB (produkt krajowy brutto) przypadający na osobę jest
niższy, tak jak w Grecji czy na Węgrzech, większy procent mężczyzn może preferować
kobiety nie tak szczupłe jak te, które oceniają mężczyźni z krajów o lepszej sytuacji
ekonomicznej, jak na przykład Wielka Brytania (Swami i in. 2006a, Swami i in. 2007b).
Maisey i współautorzy (1999) przeprowadzili badania, w których kobiety oce-
niały atrakcyjność sylwetek 50 mężczyzn sfotografowanych z przodu, różniących się
BMI. Kobiety oceniały jako najatrakcyjniejsze sylwetki męskie o BMI zbliżonym do 20,
natomiast najniżej te o BMI 30 i powyżej. Jednak w przeciwieństwie do oceny sylwe-
tek kobiecych, BMI nie miał tak istotnego wpływu na ocenę atrakcyjności sylwetki
męskiej. Znaczny wpływ miał natomiast inny wskaźnik, o którym jest mowa w dal-
szej części rozdziału. Potwierdzają to wyniki badań Pawłowskiego i Kozieła (2002).
Stwierdzili oni, że liczba kobiet, które odpowiadają na oferty matrymonialne męż-
czyzn, nie zależy od masy ciała autorów ofert. Liczba mężczyzn odpowiadających na
oferty kobiet była natomiast istotnie ujemnie skorelowana z masą ciała kobiety, która
ogłoszenie złożyła i to niezależnie od jej wieku, stanu cywilnego, poziomu wykształ-
cenia czy wysokości ciała.
ferencje względnej masy ciała u potencjalnego partnera może mieć wpływ również:
a) kontekst doboru partnerskiego, czyli czy dana osoba wybierana jest do związku
krótkoterminowego, czy długoterminowego oraz b) siła motywacji, czyli determi-
nacja w dążeniu do obranego celu, w tym wypadku zdobycia partnera seksualnego.
Według Schmalta (2006) silniej zmotywowani mężczyźni powinni zwracać większą
uwagę na cechy świadczące o zdrowiu i płodności kobiety, czyli za najatrakcyjniej-
sze uznawać kobiety o normalnej masie ciała. Podobnie powinno być w przypadku
mężczyzn wchodzących chętniej w związki krótkoterminowe, ponieważ ich partnerki
mogą być skazane na samotne wychowywanie dziecka. Mężczyźni stosujący krótko-
terminową strategię seksualną mogą uzyskać wyższy sukces reprodukcyjny, gdy będą
wybierać partnerki o wyższej płodności w danym momencie i mające dobre geny
(Buss i Schmitt 1993). Faktycznie Schmalt (2006) w swoich badaniach stwierdził istnie-
nie silniejszych preferencji estetycznych w stosunku do kobiet o normalnej masie ciała
u mężczyzn o większej motywacji oraz chętniej stosujących strategię krótkoterminową
niż u mężczyzn o słabej motywacji czy stosujących strategię długoterminową. Wpływ
typu relacji na męskie preferencje estetyczne dotyczące względnej masy ciała u kobie-
ty potwierdzili też Swami i in. (2008). Stwierdzili oni, że mężczyźni częściej stosują-
cy strategię krótkoterminową oceniają jako najatrakcyjniejsze kobiety o niższym BMI
(czyli uznawane za bardziej atrakcyjne) w porównaniu do ocen przyznawanych przez
mężczyzn stosujących chętniej strategię długoterminową.
1,0 (N10)
0,9 (U9)
0,9 (N9)
0,8 (U8)
0,8 (N8)
0,7 (U7)
0,7 (N7)
WHR
WHR
III
II
I
1,0 (O10)
0,9 (N9)
0,9 (O9)
0,8 (N8)
0,8 (O8)
0,7 (N7)
0,7 (O7)
WHR
WHR
III
II
1,0 (N10)
0,9 (U9)
0,9 (N9)
0,8 (U8)
0,8 (N8)
0,7 (U7)
0,7 (N7)
WHR
WHR
III
II
I
Biologia_04.indd 127
WHR 0,7 (N7) 0,8 (N8) 0,9 (N9) 1,0 (N10)
III
#1323#- W
Rycina 4.2. Rysunki sylwetek kobiecych i męskich o zmienianym WHR (w rzędach) i BMI (w kolumnach) (Singh 1993a, 1995b).
2/26/10 4:56:48 PM
128 Biologia atrakcyjności człowieka
Podkreślić jednak należy, że na oceny badanych silny wpływ miała kategoria wago-
wa. Bez względu bowiem na WHR, kobiety z nadwagą były ocenianie niżej niż kobie-
ta z WHR = 1 i o normalnej masie ciała. W przypadku oceny atrakcyjności sylwetek
męskich przez kobiety za najatrakcyjniejszą uznawały one tę o WHR = 0,9, natomiast
za najmniej atrakcyjną o WHR = 0,7 (Singh 1995b).
Badania nad preferencjami dotyczącymi atrakcyjności kobiet ze względu
na WHR, w których użyto rysunków, powtórzono w różnych krajach: USA, Wielkiej
Brytanii, Niemczech, Grecji, Indiach, Chinach, Gwinei Bissau, Indonezji, Ugandzie
(Singh 1993a, b, Singh 1994a, b, c; Singh i Luis 1995, Henss 1995, Furnham i in. 1997,
Schmalt 2006, Dixson i in. 2007). We wszystkich potwierdzono wcześniejsze wyniki.
Im niższy wskaźnik WHR, tym bardziej atrakcyjna sylwetka kobieca i to zarówno
w ocenie mężczyzn, jak i kobiet, przy czym wskaźnik WHR = 0,7 uznawany był za naja-
trakcyjniejszy (Singh 1994a, b, c, Furnham 2002). Nie stwierdzono zatem zróżnicowa-
nia płciowego w postrzeganiu atrakcyjności fizycznej kobiet ze względu na WHR.
Zaczęto jednak zastanawiać się, czy wyniki uzyskane metodą rysunków sylwetek
są zgodne z realnymi ocenami atrakcyjności kobiet. W badaniach dotyczących per-
cepcji twarzy wykazano na przykład, że nawet bardzo dobrej jakości rysunki twarzy
mogą dawać odmienne wyniki niż zdjęcia twarzy, z których te rysunki zostały wyko-
nane (Leder 1996 za Henss 2000). Henss (2000) użył zatem w swoich badaniach mo-
dyfikowanych komputerowo zdjęć sześciu atrakcyjnych kobiet. Dla każdej fotografii
kobiety stworzył on za pomocą komputerowego morfingu dwie wersje o zmienianym
WHR. Na jednym talia była zwężana (WHR kobiety był mniejszy od oryginalnego),
a na drugim – poszerzana (WHR większy od oryginalnego). W ten sposób uzyskał
trzy zdjęcia każdej z kobiet z różnym WHR (ryc. 4.3. – zob. plansza 2).
W badaniach Henssa uczestniczyli młodzi mężczyźni i kobiety. Każde zdjęcie było
oceniane przez 10 kobiet i 10 mężczyzn. Podobnie jak Singh stwierdził on, że WHR ma
wpływ na ocenę atrakcyjności sylwetki kobiecej, przy czym kobiety o niższym WHR
uznawane są za najbardziej atrakcyjne. Potwierdził również, iż płeć sędziów nie ma
wpływu na ocenę atrakcyjności sylwetki ze względu na WHR. W wielu późniejszych
badaniach, w których jako materiału bodźcowego użyto modyfikowanych kompute-
rowo zdjęć kobiet (Streeter i McBurney 2003, Furnham i in. 2004, Rozmus-Wrzesińska
i Pawłowski 2005) lub też zdjęć różnych kobiet o różnym WHR (Tovee i in. 1999, Tovee
i in. 2001, Tovee i in. 2002, Brase i Walker 2004, Swami i Tovee 2005a, Tovee i in. 2006,
Swami i Tovee 2007) potwierdzono wpływ WHR na ocenę atrakcyjności.
Kolejnym problemem i w zasadzie zarzutem dotyczącym badań nad atrakcyjno-
ścią sylwetki ze względu na WHR był fakt, iż WHR jest wskaźnikiem, który oblicza
się na podstawie obwodów, natomiast na rysunkach czy też zdjęciach modyfikowa-
nych komputerowo mamy WHR w dwóch wymiarach, czyli tak naprawdę zmienia-
ne są szerokości, a nie obwody. Na przykład na zdjęciach z przodu nie jest widoczne
otłuszczenie pośladków. Tymczasem jest ono bardzo ważne, ponieważ stanowi sygnał
zgromadzonych zapasów energetycznych, które mogą zostać wykorzystane w trak-
cie ciąży czy laktacji w przypadku niedoborów pokarmowych. Ponadto w niektórych
społeczeństwach, na przykład u Hotentotów i Khoikhoi zamieszkujących południo-
wą Afrykę, istnieją preferencje związane ze steatopygią, czyli bardzo dużym nagro-
madzeniem tkanki tłuszczowej w okolicy pośladków (Hudson i in. 2008).
ciężczynie konkursów piękności miały WHR wynoszący około 0,7, mimo że kanony
dotyczące ogólnej masy ciała zmieniły się w ciągu tego okresu.
Stwierdzono również, że mężczyźni zauważają nawet mniejsze zmiany WHR
u kobiet niż co 0,1. Rozmus-Wrzesińska i Pawłowski (2005) zmieniali WHR co 0,05
i okazało się, iż mężczyźni przyznawali kolejnym sylwetkom kobiecym różne oceny
atrakcyjności. Natomiast w badaniach Rempala i Garvey (2007) mężczyźni oceniali
sylwetki dwóch kobiet, których WHR różnił się tylko o 0,02 (0,71 i 0,73). Sylwetkę
o niższym wskaźniku oceniano jako bardziej atrakcyjną i różnica ta była istotna sta-
tystycznie.
W większości badań nad atrakcyjnością kobiecej budowy ciała ze względu
na WHR zmieniano ten wskaźnik poprzez modyfikację szerokości talii. Na jego zmia-
nę wpływają jednak dwie wartości: szerokość talii i bioder. Na fakt ten zwrócili uwa-
gę Tassinary i Hansen (1998). W swoich badaniach posłużyli się rysunkami sylwetek,
w których zmieniali systematycznie oba parametry. W obrębie trzech kategorii masy
ciała (niedowaga, normalna masa ciała, nadwaga), łączyli trzy rozmiary talii (wąska,
średnia, szeroka) z trzema rozmiarami bioder (wąskie, średnie, szerokie), tak aby
otrzymać sylwetki z WHR wynoszącym 0,5; 0,6; 0,7; 0,8 oraz 0,9. Ankietowani oceniali
jako najatrakcyjniejsze sylwetki o wysokim WHR i normalnej masie ciała, natomiast
jako najmniej atrakcyjne te o niskim WHR i z nadwagą. Ponadto w obrębie każdej ka-
tegorii wagowej zaobserwowano dodatnią korelację pomiędzy WHR a atrakcyjnością,
czyli im wyższy wskaźnik, tym sylwetka oceniana była jako bardziej atrakcyjna. Wy-
niki te były zupełnie niezgodne z badaniami, w których zmieniano WHR tylko przez
modyfikację szerokości talii, co było spowodowane specyficzną współzależnością wy-
stępującą w serii Tassinary’ego i Hansena (1998). Wewnątrz każdej kategorii wagowej
i rozmiaru talii niski WHR mógł wynikać tylko z szerokich bioder. W takich warun-
kach niespodziewana dodatnia korelacja między WHR i atrakcyjnością jest przypusz-
czalnie wynikiem dobrze znanego faktu, że sylwetka z szerokimi biodrami jest mniej
atrakcyjna (Henss 2000). Sami autorzy również zwrócili uwagę, że dane z ich badań
wskazują na istnienie dwóch silnych efektów: pozytywnej korelacji między masą ciała
i rozmiarem bioder a postrzeganą płodnością oraz negatywnej korelacji między tymi
dwiema zmiennymi a atrakcyjnością. W późniejszych badaniach z wykorzystaniem
tych samych rysunków (Forestell i in. 2004) stwierdzono, iż sylwetki o małym i śred-
nim rozmiarze talii i bioder są preferowane znacznie częściej niezależnie od masy cia-
ła. Sylwetki o szerokich biodrach są natomiast najczęściej określane jako nieatrakcyjne
niezależnie od masy ciała. Nie zaobserwowano, jak w poprzednim badaniu, pozytyw-
nej korelacji pomiędzy WHR a atrakcyjnością, zauważono natomiast istnienie ogólnej
tendencji do uznawania sylwetki o WHR 0,7 za najatrakcyjniejszą. Zwrócono również
uwagę, iż w wypadku nadwagi istnieje tendencja do oceny sylwetek bardziej tubular-
nych (czyli z wyższym WHR) jako atrakcyjniejszych. Możliwe, że sylwetka o więk-
szym BMI i bardziej tubularna postrzegana jest jako bardziej atletyczna i w związku
z tym oceniana jako bardziej atrakcyjna (Forestell i in. 2004). W badaniach, w których
użyto zdjęć sylwetek kobiecych o WHR zmienianym przez modyfikację szerokości
talii lub bioder, również stwierdzono, iż sylwetki o szerokich biodrach uznawane są
za nieatrakcyjne (Streeter i McBurney 2003, Rozmus-Wrzesińska i Pawłowski 2005;
ryc. 4.4.).
a)
b)
Rycina 4.4. Zdjęcia sylwetek kobiecych o modyfikowanym komputerowo WHR poprzez zmianę a) szerokości talii;
b) szerokości bioder (Rozmus-Wrzesińska i Pawłowski 2005).
iż jedną z cech fizycznych, która może być indykatorem tych właśnie cech u kobiety,
jest WHR.
4.3.3.2. WHR jako sygnał poziomu hormonów płciowych kobiety i jej płodności
Wskaźnik taliowo-biodrowy jest również dobrym indykatorem statusu hormo-
nalnego kobiety. Wysoki WHR u kobiet związany jest z większą aktywnością wy-
dzielniczą nadnerczy, co z kolei wiąże się ze zwiększonym wydzielaniem korty-
zolu oraz zmniejszeniem wydzielania hormonu wzrostu i kobiecych hormonów
płciowych (Björntorp 1995, Björntorp 1997). Zmniejszenie wydzielania estroge-
nów powoduje, że zwiększa się stosunek testosteronu do estrogenów, co z kolei
jest przyczyną relokacji tkanki tłuszczowej i większego odkładania się jej w obrę-
bie talii i narządów wewnętrznych (Björntorp 1995, Björntorp 1997). W wielu ba-
daniach stwierdzono, że kobiety chorujące na zespół policystycznych jajników
(PCOS), które mają z tego powodu niski poziom estrogenów we krwi i są bezpłod-
ne, mają wyższy WHR niż zdrowe kobiety w tym samym wieku (Kirchengast i Hu-
ber 2004, Villuendas i in. 2005). PCOS jest związany również z otyłością (BMI > 30)
pacjentek, jednak niektóre kobiety chorujące na PCOS mają normalną masę ciała, na-
tomiast ich WHR jest znacznie wyższy (Kirchengast i Huber 2004). Ponadto zaobser-
wowano, iż u kobiet chorujących na PCOS, u których zastosowano kurację estroge-
nowo-progesteronową, WHR maleje po jakimś czasie, natomiast BMI się nie zmienia.
Jasieńska i in. (2004) stwierdzili, że kobiety o niskim WHR (wąskiej talii) i większym
niejszą uznali sylwetkę o WHR 0,65, natomiast mężczyźni Hadza nawet o niż-
szym WHR (0,6). Co więcej, mając dane dotyczące preferencji ze względu na WHR
widziany z przodu i z boku dla obu tych populacji, Marlowe i Wetsman (2005)
obliczyli, jaki jest najbardziej preferowany faktyczny WHR. Amerykanie najbar-
dziej preferowali WHR = 0,79, natomiast mężczyźni z Hadza WHR = 0,68. A za-
tem w tym społeczeństwie zbieracko-łowieckim w istocie preferowane są kobiety
o jeszcze niższym WHR niż w krajach zachodnich.
3. Inną hipotezę przedstawił Sugiyama (2004), który zmierzył obwody talii i bioder
kobiet z plemienia Shiwiar z Peru i na tej podstawie obliczył ich WHR. Średnia
wartość WHR kobiet w tej populacji (0,89) była znacznie wyższa niż obserwo-
wana w populacjach zachodnich, a zakres zmienności wynosił 0,81–1,02. Zakres
ten był znacznie wyższy w porównaniu do zakresu występującego u młodych
kobiet w społeczeństwach zachodnich (0,68–0,80). Wyższy zakres kobiecego
WHR w społeczeństwach zbieracko-łowieckich może być spowodowany więk-
szą liczbą ciąż, zainfekowaniem pasożytami oraz dużą ilością włóknistych pokar-
mów w diecie. Mężczyźni z plemienia Shiwiar preferują więc sylwetki kobiece
o WHR niższym niż średnia w populacji, jednak wysokim w stosunku do pre-
ferencji mężczyzn z krajów zachodnich. Sugiyama stwierdził na tej podstawie,
że w przypadku badań międzypopulacyjnych, zwłaszcza w plemionach odcię-
tych od innych kultur, należy przy badaniu atrakcyjności kształtu ciała kobie-
ty zawsze uwzględniać zmienność WHR w populacji. Warto również zwrócić
uwagę, że w badaniach plemion zbieracko-łowieckich wykorzystywano rysunki,
w których modyfikowano WHR za pomocą zmiany szerokości talii, która w tych
populacjach jest znacznie większa niż w społeczeństwach zindustrializowanych
(Sugiyama 2004). Być może w społeczeństwach zbieracko-łowieckich mężczyźni
zwracają większą uwagę na zmiany szerokości bioder. Cecha ta świadczy bowiem,
po pierwsze, o zgromadzeniu większego zapasu tkanki tłuszczowej, co jest istot-
ne w przypadku okresowych braków pożywienia, a po drugie, o ukształtowaniu
miednicy i wielkości kanału rodnego, co jest związane z przeżywalnością około-
porodową zarówno dziecka, jak i matki i wpływa bezpośrednio na fitness kobiety.
W przypadku społeczeństw zachodnich szerokość czy obwód talii, a właściwie
otłuszczenie w jej obrębie, może być związane ze stanem zdrowia i statusem hor-
monalnym kobiety (Jasieńska i in. 2004, Rozmus-Wrzesińska i Pawłowski 2005).
Jak podkreślają Rozmus-Wrzesińska i Pawłowski (2005), szerokości (obwody)
bioder i talii niosą zatem inny sygnał biologiczny, a to, który z tych sygnałów
jest ważniejszy i kształtuje preferencje estetyczne w danej populacji, może zale-
żeć od warunków ekologicznych (np. występowania okresów niedożywienia).
Rozważając międzypopulacyjne różnice w postrzeganiu atrakcyjności kobiecego
WHR, należy również pamiętać, iż preferencje te wykształcają się dopiero w okre-
sie pokwitania (Connolly i in. 2002). Jeśli mężczyźni uwrażliwiają się na bodźce
charakterystyczne dla danej populacji, to ich preferencje będą zgodne z rozkła-
dem danej cechy w grupie, w której żyją. Ponadto dość ciekawy wydaje się fakt,
że preferencje mężczyzn przybywających z populacji „pierwotnych” do krajów
zachodnich po pewnym czasie stają się podobne do preferencji mieszkańców tych
krajów (Singh 2002).
1
Warto też zwrócić uwagę na to, że w badaniach zespołu Tovee’ego wykorzystano zdjęcia kobiet w pozycji
z szeroko rozstawionymi nogami (czyli takiej samej jak mężczyzn na rycinie 4.5), a zatem w takiej,
w której ze względu na specyficzne ułożenie ud względem bioder, trudniej jest ocenić szerokość bioder
i która dlatego nie wydaje się najlepsza do oceny atrakcyjności sylwetki pod względem WHR.
bardzo wychudzonych nie można mówić, że WHR jest wynikiem takiego a nie innego
rozkładu tkanki tłuszczowej, gdyż mają one znikomą ilość tej tkanki. Skutkiem tego
sylwetka anorektyczek o niskim WHR jest wynikiem raczej budowy szkieletu (Gram-
mer i in. 2005, Singh 2006). Bardzo interesujący jest fakt, iż u chorujących na anoreksję,
które w czasie terapii zaczynają tyć, tkanka tłuszczowa zaczyna odkładać się w ob-
rębie pasa, co powoduje automatyczny wzrost WHR (Mayer i in. 2005). W związku
z tym niski WHR anorektyczek nie jest zaprzeczeniem korelacji między WHR a płod-
nością kobiety.
Należy również zwrócić uwagę, że kobiety palące mają wysoki WHR przy nor-
malnym BMI, ponadto byłe palaczki mają średnio wyższy WHR w stosunku do ko-
biet, które nigdy nie paliły (Sargeant i in. 2001, Akbartabartoori i in. 2005). Jak wiado-
mo, palenie wpływa zarówno na zdrowie, płodność kobiet, jak i na zdrowie ich dzieci.
Wskaźnik WHR jest więc również w tym wypadku lepszym bioindykatorem zdrowia
i płodności kobiet.
Ocena atrakcyjności budowy ciała kobiety jest zatem wypadkową ogólnego
otłuszczenia ciała mierzonego przez BMI (lub jakikolwiek inny wskaźnik mierzący
otłuszczenie) oraz kształtu ciała mierzonego przez WHR.
Rycina 4.6. Rysunki sylwetek męskich o różnym stopniu umięśnienia (za: Frederick i in. 2005).