Vous êtes sur la page 1sur 18

Bogu Najlepszemu i Największemu

oraz C. J.
z miłością, wdzięcznością i wielką dumą
„Ważny temat, poważne przesłanie i nienaganny styl – co za uczta dla umy-
słu! Os Guinness pełnymi garściami czerpie z bogactwa historii, literatury,
Pisma świętego i własnego doświadczenia. Ta książka, bez wątpienia bę-
dąca owocem wieloletniej refleksji, stawia nam odważne pytania i zmusza
do myślenia”.

John Stott,
dawny rektor kościoła All Souls,
Langham Place w Londynie

„Nie znajduję we współczesnej literaturze chrześcijańskiej nic, co mogłoby


się równać z książką Powołanie do życia świadomego celu danego nam przez
Boga Osa Guinnessa, teraz w nowym, rozszerzonym wydaniu. Gorąco po-
lecam”.

Tim Keller,
Pastor Emeritus w Redeemer Presbyterian Churches
w Nowym Jorku
Os Guinness

POWOŁAnie
do życia świadomego celu
danego nam przez Boga

Oficyna Wydawnicza VOCATIO


Warszawa
Tytuł oryginału:
The Call
Przekład:
Monika Wilk-Dziuba
Redakcja:
Elżbieta Mamczarz
Korekta:
Zespół VOCATIO
Redakcja techniczna:
Małgorzata Biegańska-Bartosiak
Projekt okładki:
Studio KARANDASZ
Zdjęcie na okładce: AdobeStock
© Konstantin Yuganov #315320320; © Minerva Studio #80210778;
© Oksana Kuzmina #247519503; © prathaan #176639031

Copyright © 1998, 2003, 2018 by Os Guinness


Published by arrangement with Thomas Nelson,
a division of HarperCollins Christian Publishing, Inc.
All rights reserved.

Copyright for the Polish edition © 2020 by Oficyna Wydawnicza VOCATIO.


All rights to the Polish edition reserved.

Wszelkie prawa do wydania polskiego zastrzeżone.


Książka, ani żadna jej część, nie może być przedrukowywana
ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie,
fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie,
ani odczytywana w środkach publicznego przekazu
bez pisemnej zgody wydawcy.
W sprawie zezwoleń należy zwracać się do:
Oficyna Wydawnicza VOCATIO
02-798 Warszawa, ul. Polnej Róży 1
e-mail: vocatio@vocatio.com.pl
Redakcja: tel. 504 793 694
Dział handlowy: tel. 508 091 946
e-mail: handlowy@vocatio.com.pl
Księgarnia internetowa:
e-mail: sklep@vocatio.com.pl
www.vocatio.com.pl

Większość cytatów biblijnych pochodzi z Nowego Przekładu Dynamicznego


przygotowywanego przez Wydawnictwo NPD www.BibliaNPD.pl.
W sprawie zezwoleń należy zwracać się do: Wydawnictwo NPD
e-mail: redakcja@BibliaNPD.pl
tel. 504 793 694.

ISBN 978-83-7829-303-3
Wprowadzenie.
Trzy słowa, które zmieniły świat

Największym darem jest samo życie. Nie żyjemy przez przypadek. Bóg
chciał, abyśmy istnieli. Jak zatem poszukujemy w swoim życiu sensu, po-
wodu, dla którego żyjemy i robimy to, co robimy? Powodu, który jest na
tyle ważny, że zaprząta całą naszą uwagę, na tyle głęboki, że przenika nasze
pasje, i na tyle trwały, że będzie nam towarzyszył aż do chwili, gdy wydamy
ostatnie tchnienie? Nie ma na świecie niczego, co byłoby ważniejsze niż
wsłuchiwanie się w głos Boga, naszego Stwórcy, i układanie swojego życia
w taki sposób, aby odpowiadać na Jego wezwanie, dokądkolwiek miałoby
ono nas zaprowadzić. Bóg chciał, abyśmy zaistnieli, więc odpowiadanie
na Jego wezwanie jest sposobem na osiągnięcie pełni życia, kluczem do
zbudowania głębokich więzi, najpewniejszą drogą do zrozumienia samego
siebie, najbardziej pasjonującym, a zarazem naturalnym sposobem życia
oraz szansą na optymalne wykorzystanie czasu, który został nam dany tu,
na ziemi.
Boże wezwanie jest bijącym sercem Dobrej Wiadomości o  ratunku
w  Chrystusie, najlepszej wiadomości, jaka kiedykolwiek była głoszona.
Jeśli mamy odkryć, czym jest dla nas Boże wezwanie, nasze powołanie,
musimy się uwolnić od ciężaru komunałów, niejasności, ignorancji i nie-
pewności nagminnie rozmywających znaczenie tego terminu. Na drodze
docierania do Bożej prawdy odkryjemy wiele takich zniekształceń. Warto
jednak zaraz na początku rozprawić się z dwoma – zawężaniem i spłyca-
niem koncepcji Bożego wezwania.
Po pierwsze, zauważamy drastyczne zawężanie znaczenia terminu
„Boże wezwanie”, co wiąże się z  redukowaniem ogromu znaczenia Bo-
żego powołania w życiu jednostki. Idzie za tym koncentracja na samym
sobie: „ja”, „mnie”, ponieważ „jestem tego wart”. Wezwanie z  pewnością
przemawia do każdego z  nas osobiście, indywidualnie, wręcz intymnie,

5
a jednocześnie powołuje nas do tworzenia Nowego Ludu Bożego, nowego
sposobu życia i odegrania przez nas roli w ustanowieniu Nowych Niebios
i Nowej Ziemi. To wezwanie jest powszechne i niesamowite w swojej mocy
twórczej – obejmuje więc wszystkich. Nic dziwnego, że Boże wezwanie
kształtowało – i nadal kształtuje – historię ludzkości, zarówno jeśli chodzi
o jej aspekt społeczny, jak i życie poszczególnych osób. Musimy podkreślić
powagę i doniosłość wezwania już na samym początku i zobaczyć, w jaki
sposób każdy z nas wypełnia swoje miejsce w historii, która jest o wiele
większa niż nasza własna.

Trzęsienie ziemi, które ukształtowało historię


Urodziłem się w  Chinach i  dorastałem w  Nankinie, dawnej stolicy na-
cjonalistycznych Chin i  jeszcze dawniejszej stolicy potężnego imperium
dynastii Ming. Miasto było areną potwornej zbrodni ludobójstwa, znanej
jako gwałt nankiński1, a po drugiej wojnie światowej padł na nie złowrogi
cień zbliżającej się Armii Czerwonej, która nacierała z północy. Wspania-
łe mury, które je okalają, piękne drzewa, aleje oraz historyczne grobowce
władców z dynastii Ming do dziś przypominają o wspaniałej historii tego
miejsca. W XV wieku Nankin był dumną stolicą najbogatszego i najpotęż-
niejszego kraju na świecie.
Mając za sobą tysiące lat chwalebnej historii oraz wiele podziwu god-
nych wynalazków, cesarze z dynastii Ming wykazywali się wielkimi aspi-
racjami i działali na szeroką skalę. Wysłali do Afryki admirała z ogromną
flotą statków większych i szybszych niż te, którymi dysponował Krzysztof
Kolumb2, a następnie rękami miliona robotników wznieśli sto tysięcy do-
mów tworzących Zakazane Miasto3 w Pekinie. Któżby zatem spodziewał
się, że około roku 1500 Chiny nagle upadną i ulegną dominacji zachodniej
Europy – tej części świata, którą sami Chińczycy uważali za kulturowy za-
ścianek, za skalisty zagon na drugim końcu wielkiego kontynentu azjatyc-
kiego?

1
Masakra nankińska, znana także jako gwałt nankiński – masakra ludności chińskiej
w Nankinie w grudniu 1937 i styczniu 1938. Masakry dopuściła się Cesarska Armia Japoń-
ska, pod dowództwem generała Iwane Matsui. Była to jedna z największych zbrodni ludo-
bójstwa, dokonanych przez wojska japońskie (przyp. red.).
2
Krzysztof Kolumb, wł. Cristoforo Colombo, hiszp. Cristóbal Colón (1451–1506) – włoski
żeglarz, podróżnik i nawigator, tercjarz franciszkański (przyp. red.).
3
Zakazane Miasto – dawny pałac cesarski dynastii Ming i Qing, znajdujący się w centrum
Pekinu, w 1987 r. wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO (przyp. red.).

6
A przecież tak właśnie się stało. Wieki później, gdy Chiny odzyskały
utraconą dumę i na powrót stały się supermocarstwem, Chińczycy pytali,
jak doszło do tego, że najpierw Europa, a następnie szeroko rozumiany Za-
chód zostawili ich daleko w tyle, wychodząc na prowadzenie we współcze-
snym świecie. W swojej książce zatytułowanej Cywilizacja historyk Niall
Ferguson1 opisał te dociekania słowami uczonego z  Chińskiej Akademii
Nauk Społecznych:

Zostaliśmy poproszeni o zbadanie istoty prymatu Zachodu na ca-


łym świecie. […] Z początku myśleliśmy, że jego powodem była po-
tężniejsza broń, którą posiadaliście. Potem doszliśmy do wniosku,
że przyczyną musi być wasz lepszy system polityczny. Następnie
przyjrzeliśmy się waszej gospodarce. Jednakże w  ciągu ostatnich
dwudziestu lat doszliśmy do wniosku, że sercem waszej kultury jest
religia: chrześcijaństwo. To dzięki niej Zachód stał się tak potężny2.

Każdy przysłuchujący się tym chińskim wywodom uzna końcowe wnio-


ski za genialne, choć niezupełnie prawdziwe. Nasuwały one bardzo ważne
pytanie. Chrześcijaństwo było w Europie religią dominującą od IV wieku,
kiedy to rzymski cesarz Teodozjusz3 uznał je za oficjalnie obowiązującą
religię Rzymu. Dlaczego zatem Europa Zachodnia nie stała się już wte-
dy światowym liderem i  dlaczego wybiła się na prowadzenie tak szybko
i spektakularnie dopiero w XVI wieku? Odpowiedzi należy szukać nie tyle
w  samym chrześcijaństwie, ile w  reformacji. Odrzucając średniowieczną
korupcję i  wypaczenia, Marcin Luter4, Jan Kalwin5 i  inni reformatorzy

1
Niall Ferguson (ur. 1964) – brytyjski profesor historii Uniwersytetu Oksfordzkiego i Uni-
wersytetu Harvarda. Specjalizuje się w historii politycznej i gospodarczej czasów nowożyt-
nych. Ceniony analityk sytuacji geopolitycznej świata, uznawany za wybitnego historyka
średniego pokolenia (przyp. red.).
2
Wszystkie cytaty w przekładzie własnym tłumaczki, chyba że zaznaczono inaczej.
3
Teodozjusz I  Wielki, Flavius Theodosius (347–395) – cesarz rzymski; w  381 r. ogłosił
chrześcijaństwo religią panującą, a  w 392 r. zakazał praktykowania kultów pogańskich;
w 395 r., dzieląc państwo między synów, Arkadiusza i Honoriusza, ustalił ostateczny po-
dział cesarstwa na wschodnio– i zachodniorzymskie (przyp. red.).
4
Marcin Luter (1483–1543) – niemiecki reformator religijny, doktor teologii, inicjator re-
formacji i  współtwórca luteranizmu; autor dziewięćdziesięciu pięciu tez potępiających
praktykę sprzedaży odpustów, w których odrzucał możliwość kupienia łaski Bożej (przyp.
red.).
5
Jan Kalwin (1509–1564) – francuski teolog protestancki, kaznodzieja, pisarz i organizator
życia duchowego w Szwajcarii w okresie reformacji (przyp. red.).

7
zwrócili społeczności wierzących nie tylko Ewangelię, ale także autorytet
Biblii oraz zaangażowanie świeckich. Przypomnieli wiele prawd biblijnych,
które zostały zniekształcone lub na długo popadły w niepamięć.
Wśród potężnych prawd, które przyczyniły się do ukształtowania
współczesnego świata, znalazły się słynne hasła reformacji: p o w o ł a -
n i e (które wywarło wpływ na poczucie celu, pracę oraz powstanie kapi-
talizmu), p r z y m i e r z e (z którego wyrósł konstytucjonalizm i wolność
konstytucyjna), s u m i e n i e (ustanowienie wolności religijnej i  praw
człowieka), p o w a ż a n i e dla pierwszego ludu Bożego – Żydów (będą-
ce przeciwieństwem antysemityzmu, który splamił karty historii średnio-
wiecznego kościoła), s p ó j n o ś ć (czyli myślenie i  działanie ze świado-
mością nadrzędnej władzy Jezusa) oraz o t w a r t o ś ć na korektę (pojęcie
semper reformanda – „stale się reformujący” – w  myśl zasady, zgodnie
z którą wszyscy potrzebujemy stałego kształtowania i odnawiania).
Z całą pewnością tych darów reformacji nie należy traktować jako
przyczynku do wynoszenia się ponad innych. Nie są one także dane na wy-
łączność żadnemu kościołowi. Należy je opisywać i oceniać z uwzględnie-
niem najdrobniejszych niuansów, a także poszukiwać ich korzeni w Starym
i Nowym Testamencie. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że te główne
prawdy reformacji w znacznym stopniu ukształtowały świat współczesny,
choć ich nieoczekiwane następstwa okazały się zaskoczeniem dla samych
reformatorów. Wśród tych prawd największy wpływ wywarło ponowne
odkrycie prawdy o Bożym wezwaniu i powołaniu każdego z nas.
Innymi słowy, musimy już na początku ustalić, że nie mówimy o powo-
łaniu jako sprawie indywidualnej, duchowej i odnoszącej się do wyznawanej
religii ani o powołaniu jako celu naszego życia, twojego i mojego. Powołanie
zawiera w sobie to wszystko, ale jest czymś znacznie większym niż prawda
o nas, o tobie i o mnie. Bóg wzywa nas do odegrania odpowiedniej roli w na-
prawianiu tego świata, w  odnawianiu Ziemi i  głoszeniu Jego Słowa wszę-
dzie, nawet w najdalszych zakątkach świata. Boże wezwanie zawiera w sobie
prawdę, która ma niezwykłe znaczenie i moc przemieniania rzeczywistości.
Swym zasięgiem obejmuje całą Ziemię, cały bieg historii i każdą chwilę na-
szego życia. Nie wolno nam zatem zawężać jego znaczenia.
Reformacja, rzecz jasna, jedynie przypomniała o globalnym zasięgu
powołania, będąc zaledwie jednym z elementów starszej, głębszej i jeszcze
bardziej niezwykłej opowieści, sięgającej początków stworzenia, a następ-
nie Bożej wizji ludu i Jego wezwania skierowanego do Abrahama. Zagłę-
bienie się w prawdę o Bożym wezwaniu jest wyrazem uznania dla Bożego

8
globalnego projektu odnowienia Ziemi i odrodzenia ludzkości oraz naszej
roli w tym projekcie. Tyle wystarczy, aby uznać, że Boże wezwanie czyni
świat zupełnie innym miejscem, a życie – całkowicie odmiennym projek-
tem dla tych, którzy wezwania usłuchają, oddając swoje życie Temu, który
ich powołał, aż do chwili, gdy słuchanie przemieni się w widzenie, a wiara
– w wiedzę, w najpełniejszym tego słowa znaczeniu.

Frazesy i fałszerstwa
Drugim zniekształceniem, z którym musimy się rozprawić zaraz na począt-
ku, jest zrównanie koncepcji powołania z modnym i przereklamowanym
pojęciem „życiowy cel”. Dzisiejszy świat aż kipi od pustych i jałowych dys-
kusji na temat celu. Dziś dobrze jest żyć świadomie, działać celowo i mieć
poczucie misji. Każdy dzień, nie tylko Nowy Rok, jest dniem dobrym do
podejmowania nowych postanowień. Niezliczone rzesze trenerów perso-
nalnych i  mówców, wspieranych tonami publikacji, oferują szybkie roz-
wiązania, dzięki którym można uczynić swoje życie celowym i  bardziej
dynamicznym w mniej niż dziesięć minut. Uzbrojeni w hasła przewodnie,
inspirujące slogany i  łatwo mierzalne rezultaty, próbujemy wycisnąć ile
się da z naszej codzienności, dzieląc czas na piętnastominutowe odcinki,
monitorując nasze życiowe osiągnięcia i poddając ocenie naszą spuściznę.
Przeświadczenie, że wszystko możemy mierzyć, badać i kontrolować, jest
drogą prowadzącą donikąd.
Niektórzy ludzie tak entuzjastycznie opiewają oferowaną nam kon-
cepcję celu, jakby odkryli dziewicze terytorium, jakby oto jako pierwsi
w historii ludzkości dostrzegli potrzebę planowania i myślenia perspekty-
wicznego. Podobnie jak zachodnia moda na rozmaite diety, takie dyskusje
są ewidentną oczywistością – najczęściej bywają pozbawionym sensu pu-
stosłowiem i niewiele w nich prawdy. Tak jak wiele podobnych nowinek
i najświeższych trendów, moda na poczucie sensu i celu często wyprowa-
dza zainteresowanych w pole. Gdyby odbiorca zatrzymał się choć na chwi-
lę i krytycznie im przyjrzał, uznałby je za oszustwo i szerzenie fałszywej
propagandy. Jednakże zamiast oddać się takiej refleksji, sięgamy po kolej-
ną publikację z kolejną ofertą, znęceni kolejną ciekawą propozycją, gotowi
wyruszyć na poszukiwanie czegoś całkiem nowego.
Boże wezwanie jest czymś zgoła odmiennym. To nie żaden frazes. Jest
jasne, konkretne i bardzo pociągające. A ponieważ pochodzi od Boga i za-
równo jego początek, jak i koniec zależą od Niego, nie musimy udawać, że
na wszystko mamy wpływ. Boże wezwanie może być pominięte milcze-

9
niem i zagłuszone, ale nigdy nie powinno być zniekształcane i spłycane.
Gdy jednak to się dzieje, następuje chaos, w którym potykamy się i gubimy
wielki cel, który zawiera nasze życie.
Ta książka jest niczym innym, jak tylko serią krótkich refleksji nad wielo-
wymiarowością wspaniałego Bożego wezwania (powołania). Nawet kilkaset
rozdziałów nie oddałoby całej pełni tej prawdy, byłoby za to lekturą jedynie
dla bardzo ambitnych, choćby wyszły spod pióra Dantego1 czy Szekspira2.
Żywię nadzieję, że to, co tu zawarłem, przeczytacie powoli i z rozwagą, pa-
miętając, że znajdujecie się w obecności Tego, który wezwał nas wszystkich,
i odniesiecie czytane treści do własnego życia i własnego osobistego powoła-
nia w świecie. Żadna książka napisana przez człowieka, choćby nie wiedzieć
jak długa, nie jest w stanie opisać w pełni cudu Bożego wezwania. Jedynie
wdzięczność, uwielbienie i dobrze przeżyte życie mogą tego dokonać.
Boże wezwanie to Boże Słowo skierowane do każdego z nas, potężne,
cenne i  bardzo osobiste. Pisanie i  czytanie o  powołaniu zawsze oznacza
posługiwanie się naszym ubogim zasobem słów próbujących opisać Jego
Słowa. Dziękuję Bogu za to, że nadejdzie taki dzień, kiedy nasze mizer-
ne słownictwo nie będzie już potrzebne, gdy ujrzymy Go twarzą w twarz,
a życie spędzone na słuchaniu w jednej chwili odejdzie w niepamięć. Tej
chwili, gdy zobaczymy Go twarzą w twarz po raz pierwszy, nie da się opi-
sać słowami, gdyż ludzkie słowa będą wtedy zbyt płytkie i niewystarczają-
ce. Dopóki jednak ten dzień nie nadejdzie, dysponujemy jedynie słowami
prostymi i  niewystarczającymi. Podejmijmy zatem wysiłek zrozumienia
i odpowiedzi na trzy słowa, które zmieniły świat i nadal go zmieniają, sło-
wa, które mogą zmienić każdego z nas i całe nasze życie w sposób przekra-
czający najśmielsze oczekiwania. Posłuchajcie zatem zaproszenia Jezusa,
które jest jednocześnie wezwaniem i nakazem: „Pójdź za mną”.

Os Guinness
McLean, Virginia
Wrzesień 2017

1
Dante Alighieri (1265–1321) – włoski poeta, filozof i polityk; jego najwybitniejszym dzie-
łem jest poemat Boska komedia, w całości napisany po włosku, uważany za arcydzieło lite-
ratury światowej i szczytowe osiągnięcie literatury średniowiecznej (przyp. red.).
2
William Shakespeare, Szekspir (1564–1616) – angielski poeta, dramaturg wszech czasów,
aktor, powszechnie uważany za jednego z najwybitniejszych pisarzy literatury angielskiej
oraz reformatorów teatru (przyp. red.).

10
1.
Ostateczny powód

„Jak wiecie, odniosłem wielki sukces zawodowy i  zarobiłem mnóstwo


pieniędzy – znacznie więcej niż mógłbym oczekiwać, znacznie więcej niż
kiedykolwiek będę w stanie wydać, znacznie więcej niż moja rodzina po-
trzebuje”. Te słowa padły podczas konferencji odbywającej się w pobliżu
Uniwersytetu Oksfordzkiego z  ust znanego biznesmena. Determinację
i siłę charakteru miał wypisane na twarzy, ale moment zawahania zdradził
obecność głębszych emocji ukrytych pod fasadą niezłomności. Po jego
opalonym policzku powoli spłynęła pojedyncza łza.
„Chciałem zarobić dużo pieniędzy z prostego powodu – chciałem za-
trudniać ludzi, aby robili za mnie to, czego sam nie lubię robić. Jest jednak
pewna rzecz, której jak dotąd nikt nie był w stanie zrobić za mnie: jest nią
odnalezienie sensu mojego istnienia. Oddałbym wszystko, aby to mieć”.
Od ponad trzydziestu lat występuję publicznie, przeprowadziłem ty-
siące rozmów z ludźmi w różnych zakątkach świata i nie znalazłem tema-
tu, który pojawiałby się częściej niż ten. W jakimś momencie życia każdy
z nas stanął, lub stanie, przed pytaniem: Jak mam odnaleźć i wypełnić cel
swojego istnienia? Mogą je logicznie poprzedzać inne pytania, pytania le-
żące głębiej niż te: Kim jestem? Jakie znaczenie ma życie jako takie? Jednak
ze wszystkich pytań to pierwsze pojawia się dziś najczęściej. Współczesny
człowiek stale poszukuje sensu. Pragniemy coś zmienić w świecie. Chcemy
coś po sobie pozostawić. Marzymy o tym, aby – jak to powiedział Ralph
Waldo Emerson1 – „pozostawić ten świat choć odrobinę lepszym”. Gorąco

1
Ralph Waldo Emerson (1803–1882) – amerykański poeta i eseista, znany z talentu orator-
skiego; jeden z najbardziej wpływowych myślicieli i pisarzy XIX w.; autor mowy Uczony
amerykański, nazywanej intelektualną deklaracją niepodległości; przedstawiciel romanty-
zmu w poezji amerykańskiej (przyp. red.).

11
pragniemy pewności, że wypełniamy cel, dla którego pojawiliśmy się na
tym świecie.
Wszystkie wyznaczniki sukcesu – bogactwo, władza, pozycja, wy-
kształcenie, znajomości – stają się puste i bezwartościowe, jeśli nie zaspo-
koimy tego głębokiego pragnienia. Dla niektórych owa pustka prowadzi do
stanu, który Henry Thoreau1 nazwał milczącą beznadzieją. Innych pustka
i bezcelowość popychają w otchłań rozpaczy. We wczesnym rękopisie Bra-
ci Karamazow Fiodora Dostojewskiego2 inkwizytor roztacza przerażającą
wizję tego, co dzieje się z ludzką duszą, gdy ta wątpi w swój cel: „Sekretem
istnienia człowieka nie jest samo życie […], ale życie dla czegoś konkret-
nego. Bez jasnego zrozumienia tego, po co żyje, człowiek odrzuci życie
i raczej sam siebie doprowadzi do zagłady niż pozostanie na tym świecie”.
Wezwanie Boże jest najwyższym dobrem (summum bonum), ostatecz-
nym celem, sensem życia, jakkolwiek to nazwać. Jednakże odnalezienie
i wypełnienie celu naszego istnienia przybiera różne formy i pojawia się
w różnych okresach życia.
• Czują to nastolatki, gdy świat poza domem i szkołą zaczyna roztaczać
przed nimi paletę różnych możliwości.
• Absolwenci mierzą się z tą kwestią, gdy początkowy entuzjazm, podsy-
cany przeświadczeniem, że świat leży u ich stóp, stopniowo gaszony jest
świadomością, że wybór jednej drogi oznacza rezygnację z pozostałych.
• Młodzi dorośli po przekroczeniu trzydziestki pytają o  sens, gdy ich
codzienna praca nasiąka rutyną, na przekór wcześniejszemu pragnie-
niu sprostania oczekiwaniom rodziców, dopasowania się do popular-
nych wśród rówieśników trendów oraz perspektywy dobrego wyna-
grodzenia i rozwoju zawodowego.
• Osoby w wieku średnim mierzą się z tą kwestią, gdy rozdźwięk pomię-
dzy ich zdolnościami a wykonywaną pracą przypomina im co dnia, że
wsiedli do pociągu jadącego w  niewłaściwym kierunku. Pojawia się
pytanie: „Czy to temu mam poświęcić resztę mojego życia?”.
• Matki czują to, gdy dzieci dorastają, a one same zadają sobie pytanie
o nadrzędny cel, który wypełni pustkę na kolejnym etapie ich życia.

1
Henry David Thoreau (1817–1862) – amerykański pisarz, poeta i filozof (przyp. red.).
2
Fiodor Michajłowicz Dostojewski (1821–1881) – rosyjski pisarz i myśliciel, jeden z naj-
bardziej wpływowych powieściopisarzy literatury rosyjskiej, a także światowej, uważany za
mistrza realistycznej prozy psychologicznej (przyp. red.).

12
• Czterdziesto- i pięćdziesięciolatkowie, którzy odnieśli sukces zawodo-
wy, nagle zderzają się z tą kwestią, gdy pojawiają się pytania o odpo-
wiedzialność społeczną oraz o sens samego życia.
• Ludzie mierzą się z pytaniem o sens życia na wszelkich etapach przej-
ściowych – od zmiany miejsca zamieszkania i pracy po rozpad mał-
żeństwa i problemy zdrowotne. Przygotowywanie się do zmiany jest
odczuwane boleśniej niż sama zmiana, ponieważ moment przejścia
zawsze stawia znak zapytania przy poczuciu sensu życia.
• Pytanie o sens powraca w podeszłym wieku. Co wniosło moje życie?
Czy sukces był prawdziwy i czy był wart poświęcenia? Czy zyskawszy
cały świat, jakkolwiek by był wielki, nie sprzedaliśmy naszych dusz
zbyt tanio i nie rozminęliśmy się z tym, co naprawdę miało znaczenie?
Jak to napisał Walker Percy1: „Możesz zbierać same szóstki, a w życiu
i tak się nie popisać”.

Ta właśnie kwestia, pytanie o  cel istnienia, w  XIX wieku stała się głów-
nym tematem rozważań duńskiego filozofa Sørena Kierkegaarda2. Jak traf-
nie wywnioskował, sens własnego istnienia nie jest kwestią filozofii czy
teorii. Nie jest też czysto obiektywny ani dziedziczony. Naukowiec może
mieć encyklopedyczną wiedzę na temat świata, filozof może badać rozbu-
dowane systemy myślowe, teolog jest w stanie rozpracować głębię religii,
a niejeden dziennikarz spontanicznie wygłosić referat na każdy zadany mu
temat. Wszystko to jest jednak tylko teorią, a bez poczucia osobistego celu
– marnością.
Głęboko w naszych sercach ukryte jest pragnienie odnalezienia i wy-
pełnienia powołania większego od nas samych. Tylko taki doniosły cel jest
w stanie zainspirować nas do wspinania się na wyżyny, na które nigdy by-
śmy nie weszli o własnych siłach. Tym, czego szukamy, jest odpowiedź na
pytanie: po co tu jesteśmy i co mamy robić? Kierkegaard napisał w swoim
Dzienniku: „Chodzi o  to, aby zrozumieć samego siebie, zobaczyć, czego
Bóg naprawdę ode mnie chce. Chodzi o  to, aby odnaleźć prawdę, która
jest prawdziwa dla mnie, odnaleźć ideę, dla której mógłbym żyć i umierać”.

1
Walker Percy (1916–1990) – amerykański pisarz z Południa interesujący się filozofią i se-
miotyką (przyp. red.).
2
Søren Aabye Kierkegaard (1813–1855) – duński filozof, poeta romantyczny i teolog, uzna-
wany za jednego z  prekursorów filozofii egzystencjalnej, zwłaszcza jej chrześcijańskiego
nurtu; bywa nazywany Sokratesem Północy (przyp. red.).

13
To pytanie pojawia się dziś często w rozwiniętych rejonach świata i jest
ku temu prosty powód. Trzy czynniki sprzęgły się razem, dając początek tak
gorliwemu poszukiwaniu sensu istnienia, z jakim dotychczas ludzkość nie
miała jeszcze do czynienia. Po pierwsze, poszukiwanie sensu życia jest jed-
nym z najgłębszych ludzkich doświadczeń. Po drugie, oferując wiele możli-
wości wyboru, współczesne społeczeństwo podsyca oczekiwania co do tego,
że każdy może mieć wpływ na własną rzeczywistość i wieść życie pełne po-
czucia sensu. Po trzecie, nasze poszukiwanie sensu napotyka niespodziewaną
przeszkodę: z ponad dwudziestu wielkich cywilizacji cywilizacja zachodnia
jest pierwszą, która nie może poszczycić się jedną wspólną odpowiedzią na
pytanie o sens istnienia. Z tego powodu współcześnie kwestię sensu ludzkie-
go istnienia spowija aura niepewności, ignorancji i tęsknoty. Problem polega
na tym, że dziś zbyt wiele spraw wypełnia nasze życie, a jedyne, czego w nim
nie ma, to kierunek i odpowiedź na pytanie: po co? Jedni czują, że mają czas,
ale brak im pieniędzy. Inni mają pieniądze, ale brak im czasu. Większość
z nas, mając wszystkiego pod dostatkiem, cierpi na duchowe ubóstwo.
Ta książka skierowana jest do wszystkich, którzy pragną odnaleźć cel
swojego istnienia. Zakładam, że można go odnaleźć jedynie na drodze od-
krywania szczególnego celu, dla którego każdy z nas został stworzony i do
realizacji którego został wezwany. Odpowiadanie na wezwanie naszego
Stwórcy jest ostatecznym powodem naszego istnienia. Bez tego wszelkie
próby odnalezienia celu (rozumianego tak, jak się go współcześnie okre-
śla: „Od sukcesu do znaczenia”) skazane są na niepowodzenie. Bez wątpie-
nia powołanie nie jest tym, za co się je powszechnie uważa. Musi zostać
odkopane spod gruzów ignorancji i mieszania pojęć. Często wymyka się
ludzkiemu rozumowaniu. Jednak nic poza realizacją Bożego wezwania nie
zaspokoi tego najgłębszego ludzkiego pragnienia – posiadania celu.
Nieadekwatność innych odpowiedzi staje się z  dnia na dzień coraz
bardziej oczywista. Kapitalizm, jakkolwiek kreatywny i owocny, zawodzi
w zderzeniu z pytaniem „Dlaczego?”. Sam w sobie jest zupełnie bez zna-
czenia, jako że stanowi jedynie mechanizm, a  nie źródło znaczenia. Po-
dobnie rzecz się ma z polityką, nauką, psychologią, zarządzaniem, techni-
kami samodoskonalenia i całym mnóstwem innych współczesnych teorii.
To, co Lew Tołstoj1 napisał o nauce, odnosi się idealnie do każdej z tych

1
Lew Tołstoj, hrabia (1828–1910) – rosyjski powieściopisarz, dramaturg, krytyk literacki,
myśliciel, pedagog. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli realizmu w literaturze euro-
pejskiej. Klasyk literatury rosyjskiej i światowej. Uchodził za najwyższy autorytet moralny
w Rosji na przełomie XIX i XX w. (przyp. red.).

14
dziedzin: „Nauka jest bezużyteczna, ponieważ nie udziela odpowiedzi na
nasze pytanie, jedyne pytanie, które ma dla nas znaczenie: «Co powinni-
śmy robić i jak powinniśmy żyć?»”. Odpowiedź znajdziemy jedynie w dro-
dze poszukiwania celu, a żadna odpowiedź nie da nam większej satysfakcji
niż odpowiedź na Boże wezwanie.
Co rozumiem przez słowo „powołanie”? Na chwilę obecną pozwolę
sobie zdefiniować je w ten sposób: „Powołanie jest prawdziwym przyzwa-
niem: Bóg przyzywa nas do siebie tak zdecydowanie, że wszystko, czym
jesteśmy, co robimy i czym dysponujemy, przesiąknięte jest wyjątkowym
oddaniem i dynamizmem, będącymi odpowiedzią w naszym życiu na Jego
wezwanie i służbę”.
Ta prawda – wezwanie i powołanie od Boga – stała się siłą napędową
wielkich wydarzeń tworzących historię świata: wezwania Abrahama, który
zapoczątkował na Ziemi nowy sposób życia wiarą, ustanowienia Przymie-
rza z narodem żydowskim na górze Synaj, narodzin chrześcijaństwa w Ga-
lilei, jak również XVI-wiecznej reformacji wraz z jej nieocenionym wkła-
dem w ukształtowanie współczesnego świata. Nic dziwnego, że ponowne
odkrycie Bożego wezwania powinno być naszym priorytetem, chociażby
ze względu na miliony ludzi poszukujących celu swojego istnienia.
Do kogo skierowana jest ta książka? Do wszystkich, którzy poszuku-
ją celu. Do wszystkich, zarówno wierzących, jak i  niewierzących, którzy
są otwarci na wezwanie najbardziej wpływowej osoby w historii świata –
Jezusa z Nazaretu. Książkę tę kieruję szczególnie do tych, którzy wiedzą,
iż cel ich istnienia musi być większy niż choćby najszczytniejsze, zakorze-
nione w humanizmie nadzieje na samodoskonalenie, i którzy pragną, by
w  zderzeniu z  wyzwaniami współczesnego świata ich wiara okazała się
mocna i skuteczna.
Pozwólcie, że dodam coś jeszcze. Napisałem wiele książek, ale żaden
z poruszanych w nich tematów nie żył we mnie równie długo i intensywnie
jak ten, którym zajmuję się tutaj. Prawda o powołaniu zawsze była i na-
dal jest dla mnie równie ważna, jak jakakolwiek inna prawda Jezusowej
Ewangelii. Na początku mojej drogi z Jezusem niemal zostałem przekona-
ny przez innych do podjęcia zadań, które im wydawały się lepsze od tych,
które zamierzyłem, gdyż wydawały mi się odpowiedniejsze dla mnie. Jeśli
naprawdę jestem oddany Jezusowi, mówili, powinienem kształcić się na
pastora lub misjonarza. (W rozdziale 7 rozprawimy się z  mitem o  wyż-
szości pełnoetatowej posługi w  kościele lub organizacji parakościelnej).
Zrozumienie istoty powołania wyzwoliło mnie od wpływu takich ludzi,

15
którzy być może mieli dobre intencje. Jednak dzięki Bogu ich błędne ro-
zumowanie zawiodło mnie w  końcu na drogę, która okazała się Bożym
zamysłem dla mojego życia.
Wówczas jeszcze tego nie wiedziałem, ale moje poszukiwania (a co za
tym idzie, również ta książka) wzięły początek od pewnej przypadkowej
rozmowy, która miała miejsce w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku
na jakiejś stacji benzynowej, jeszcze przed erą samoobsługi. Mój samo-
chód został właśnie zatankowany, a ja ucinałem sobie niezwykle przyjem-
ną i wartościową pogawędkę z mężczyzną obsługującym dystrybutor. Ta
myśl uderzyła we mnie z siłą lawiny w chwili, gdy przekręciłem kluczyk
i usłyszałem warkot silnika czterdziestoletniego austina: ten człowiek był
pierwszą osobą spoza kościoła, z którą rozmawiałem na przestrzeni ostat-
nich kilku dni. Groziło mi życie w religijnym getcie.
Z każdej strony dochodziły do mnie głosy, że skoro się nawróciłem,
powinienem poświęcić życie służbie Bogu. Pod ich wpływem zgłosiłem
się do pomocy w znanym kościele i pracowałem tam od ośmiu miesięcy,
cierpiąc niewypowiedziane katusze. Podziwiałem, co prawda, tamtejszego
pastora, wiernych i lubiłem wykonywać większość z powierzonych mi za-
dań, ale czułem, że to nie dla mnie. Marzyłem o odniesieniu mojej wiary
do świeckich realiów wczesnych lat sześćdziesiątych, ale w zawodzie pasto-
ra nie było na to miejsca. Dziesięć minut przyjemnej rozmowy z sympa-
tycznym pracownikiem stacji benzynowej pewnego wiosennego wieczoru
w angielskim Southampton wystarczyło, bym przekonał się, że nie jestem
stworzony do pełnienia funkcji pastora.
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że zaakceptowanie tego, kim
nie jesteśmy, jest zaledwie pierwszym krokiem do odkrycia tego, kim je-
steśmy. Wyzwolenie się z fałszywego poczucia życiowej misji spełnia swoją
rolę tylko wtedy, gdy prowadzi do odkrycia prawdy o nas samych. Dzien-
nikarz Ambrose Bierce1 dotarł zaledwie do połowy drogi, pisząc: „Kiedy
miałem dwadzieścia kilka lat, odkryłem, że nie jestem poetą. To był jeden
z najgorszych momentów w moim życiu”.
Patrząc wstecz na lata, które upłynęły od czasu tej pamiętnej rozmowy
na stacji benzynowej, mogę powiedzieć, że dla mnie powołanie okazało się
pozytywne, nie negatywne. Uwolniło mnie od tego, co nie było mną, i do-

1
Ambrose Gwinett Bierce (1842–1913/1914) – amerykański dziennikarz, satyryk i noweli-
sta, uczestnik wojny secesyjnej; także aforysta i filozof sceptyk, określany często jako pre-
kursor czarnej literatury XX w., jeden z najwybitniejszych twórców wczesnej powieści gro-
zy (przyp. red.).

16
prowadziło do odnalezienia siebie. Prześledziwszy niezwykłe dzieje powo-
łania na przestrzeni wieków i podjąwszy wyzwanie zmierzenia się z moim
osobistym powołaniem, zostałem tą prawdą całkowicie owładnięty. Boże
wezwanie było dla mnie czytelnym drogowskazem i  płonącym w  moim
wnętrzu ogniem, gdy starałem się odnaleźć swoją własną drogę i zarazem
mierzyć się z wyzwaniami niezwykłych czasów, w których przyszło nam
żyć. Kolejne rozdziały nie są pracą akademicką ani czysto teoretycznymi
dywagacjami. Zostały wykute na kowadle mojego własnego doświadcze-
nia.
Czy pragniecie odkryć sens swojego istnienia i  odnaleźć źródło sa-
tysfakcji? Będę z wami szczery. Nie znajdziecie tu zwięzłego streszczenia,
instrukcji typu krok po kroku, jasnego planu działania ani też gotowego
przepisu na odnalezienie celu reszty waszego życia. Znajdziecie natomiast
coś, co może wskazać wam jedną z najbardziej niesamowitych prawd, któ-
re kiedykolwiek porwały ludzkie serca.
„W czasach wiary – jak zaobserwował to Alexis de Tocqueville1 – osta-
teczny cel istnienia zawsze wykraczał poza samo życie”. To samo tyczy się
powołania. „Pójdź za mną” – powtarzał Jezus dwa tysiące lat temu i te słowa
zmieniły bieg historii. Dlatego też powołanie można uznać za Archimede-
sową zasadę dźwigni2, dzięki której wiara zmienia świat, oraz za najgłębsze
w dziejach świata ludzkie doświadczenie – ostateczny cel wszelkiego ist-
nienia. Powołanie zaczyna i kończy czasy wiary, umieszczając ostateczny
cel życia poza światem, w którym się ono dokonuje. Odpowiadanie na po-
wołanie jest sposobem na odnalezienie i wypełnienie najważniejszego celu
naszego życia – Bożego celu, który On nam wyznaczył.

***

• Czy znasz powód swojego istnienia i czujesz jasno, że ono ma sens?


• A może twoje życie jest jedynie produktem stale zmieniających się
postanowień i tysiąca wpływów z zewnątrz?

1
Alexis Henri Charles Clérelde, wicehrabia de Tocqueville (1805–1859) – francuski myśli-
ciel, socjolog, polityk, w 1849 r. minister spraw zagranicznych II Republiki Francuskiej; po
zamachu stanu w 1851 r. krytyk Napoleona III i II Cesarstwa (przyp. red.).
2
Nawiązanie do sławnego powiedzenia Archimedesa z  Syrakuz, greckiego filozofa, po-
wszechnie uznawanego za najwybitniejszego matematyka starożytności: „Dajcie mi punkt
podparcia, a poruszę ziemię” (przyp. red.).
• Czy chcesz odkryć coś więcej niż sukces?
• Czy już zrozumiałeś, że poleganie jedynie na własnych siłach za-
wsze prowadzi na manowce, a rozwiązania, u podstaw których leży
odrzucenie świata, ostatecznie nie dają żadnych odpowiedzi?

Usłuchaj zatem stanowczego zaproszenia Jezusa,


które jest zarówno wezwaniem, jak i nakazem: „Pójdź za mną”.

18

Vous aimerez peut-être aussi