Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
tu mówi radio...
Stanis∏aw F. Ozimek
Na falach tajemniczego „Âwitu”
Pod koniec grudnia 1941 r. s∏uchacze – skupieni przy zakonspirowanych odbiornikach poprzedzanej
charakterystycznym miarowym sygna∏em uderzeƒ b´bna „bum, bum, bum, bum” audycji sekcji pol-
skiej BBC z Londynu – natrafili na falach 31 m o godz. 8 rano i godz. 7 wieczorem na nowà, nieznanà
dotàd, stacj´ nadajàcà po polsku. Ochrzczono jà mianem „Âwitu”. Odbierana by∏a na dobrym pozio-
mie technicznym. Przekazywa∏a, oprócz wiadomoÊci ze Êwiata, równie˝ najÊwie˝sze informacje z oku-
powanego kraju. WiadomoÊci by∏y bardziej aktualne ni˝ w BBC, podawane niemal˝e na bie˝àco.
Czy˝by si´ ziÊci∏o pragnienie podziem- nizowanà przez siebie radiostacj´ dostar-
nych radiowców, ˝e z terenu okupowane- cza∏ umówionym szyfrem do Wielkiej Bry-
go kraju zacz´∏a „graç” polska radiostacja tanii najbardziej aktualne wieÊci z okupo-
foniczna? Tylko nieliczni profesjonalni ra- wanej Warszawy. Informacje te by∏y natych-
diowcy, m.in. ze s∏u˝by ∏àcznoÊci Armii miast przekazywane do redakcji fonicznej
Krajowej, zdawali sobie spraw´ z trudno- stacji nadawczej du˝ej mocy, zakonspirowa-
Êci technicznych i wielkiego ryzyka takiego nej w pobli˝u Londynu.
przedsi´wzi´cia.
Pierwsze próby z radiostacjà fonicznà roz- Radiostacja niby z Warszawy
pocz´to ju˝ w koƒcu 1941 r. Zwiàzany z De- Stefan Korboƒski ucieka∏ si´ do niejedne-
legaturà Rzàdu Rzeczypospolitej Polskiej go fortelu, aby uprawdopodobniç rzekomà
znany dzia∏acz Stronnictwa Ludowego Ste- prac´ „Âwitu” na terenie okupowanego kra-
fan Korboƒski „Zieliƒski”, wkrótce szef Kie- ju. Sugerowa∏ m.in. parudniowe zamilkni´-
rownictwa Walki Cywilnej (KWC), dopro- cie radiostacji w eterze jako wynik skutecz-
wadzi∏ do skonstruowania radiostacji o mocy nej akcji goniometrycznej Niemców. Dba∏
Fot. arch.
300 W. Przez nià mia∏a byç przekazywana równie˝ o przekazywanie najÊwie˝szych wia-
w noc wigilijnà 1941 r. audycja z pozdrowie- domoÊci chocia˝by z bie˝àcych wydaƒ szma-
niami dla ˝o∏nierzy Polskich Si∏ Zbrojnych WiadomoÊci drukowane w faszystowskim „No-
t∏awca „Nowego Kuriera Warszawskiego”.
na Zachodzie. Autentyczny g∏os, nieszyfro- wym Kurierze Warszawskim” „Âwit” komentowa∏ W tym celu wszed∏ w kontakt z jednym jego
wany przekaz z okupowanego kraju! Jed- na bie˝àco pracowników redakcyjnych. „Nowy Kurier
nak˝e ju˝ pierwsze próby emisji sygna∏ów ra- z okupowanego kraju. Nie wiedziano: kto Warszawski” ukazywa∏ si´ w kioskach i by∏
diowych sporej mocy zosta∏y przechwycone nià kieruje i gdzie jest zlokalizowana. Te sa- sprzedawany przez gazeciarzy oko∏o godz. 13.
i zag∏uszane przez niemieckie stacje gonio- me pytania zadawali sobie niemieccy spe- Korboƒski otrzymywa∏ od wspó∏pracujàce-
metryczne. Zlokalizowanie tajnej radiostacji cjaliÊci od goniometrii, bezskutecznie usi∏u- go z nim pracownika redakcyjnego par´ go-
mog∏o nastàpiç b∏yskawicznie. Dlatego te˝ jàcy namierzyç dywersyjnego intruza. dzin wczeÊniej jeszcze mokre odbitki dru-
spraw´ uruchomienia i dzia∏alnoÊci nadajni- Lokalizacj´ „Âwitu” zna∏o zaledwie kil- karskie tej gazety. Móg∏ telegrafowaç do
ka od∏o˝ono na czas nieokreÊlony. ka osób, w tym Naczelny Wódz Polskich Londynu:: „Dzisiejszy «Nowy Kurier War-
Si∏ Zbrojnych i premier Rzàdu RP gen. szawski» przynosi rozporzàdzenie general-
WiadomoÊci z kraju via Londyn do kraju W∏adys∏aw Sikorski, który wzià∏ na siebie nego gubernatora Franka....” „Âwit” jeszcze
Natomiast Stefan Korboƒski wraz ze swà odpowiedzialnoÊç za zachowanie tajem- tego samego dnia upowszechnia∏ t´ infor-
˝onà Zofià jako szyfrantkà, majàc do po- nicy. Z ramienia Rzàdu RP, za premiera macj´, co w ówczesnych warunkach tech-
mocy znakomitych radiotelegrafistów, zor- Stanis∏awa Miko∏ajczyka, nadzorowa∏ nicznych opóênionego przekazywania szy-
ganizowali konspiracyjnà stacj´ nadawczà, z Londynu prac´ „Âwitu” kierownik Wy- frem aktualnych wiadomoÊci sugerowa∏o, ˝e
zwiàzanà z Delegaturà Rzàdu RP, przeka- dzia∏u Spo∏ecznego Ministerstwa Spraw radiostacja ta musi dzia∏aç w rejonie War-
zujàcà szyfrem wiadomoÊci z okupowanego Wewn´trznych Pawe∏ Siudak (po wojnie szawy.
kraju, a z Warszawy w szczególnoÊci. aresztowany, torturowany w Êledztwie Tajemnica „Âwitu” utrzymywa∏a si´ doÊç
Kiedy zaczà∏ nadawaç dywersyjno–info- przez Urzàd Bezpieczeƒstwa, wieloletni d∏ugo. Stefan Korboƒski by∏ przekonany,
rmacyjny „Âwit”, wysokie czynniki pod- wi´zieƒ Rawicza). ˝e do jej rozszyfrowania przyczyni∏a si´ na-
ziemnego paƒstwa, m.in. Wydzia∏ ¸àczno- W okupowanym kraju we w∏aÊciwà loka- dajàca z Moskwy radiostacja Zwiàzku Pa-
Êci i Biuro Informacji i Propagandy Komen- lizacj´ „Âwitu” wtajemniczony by∏ komen- triotów Polskich „KoÊciuszko”. Informo-
dy G∏ównej Armii Krajowej, a tak˝e Depar- dant g∏ówny AK gen. Stefan Rowecki wa∏a ona, zapewne za sprawà dzia∏ajàcych
tament Informacji Delegatury Rzàdu RP „Grot” i prawdopodobnie Delegat Rzàdu w Wielkiej Brytanii agentów sowieckich,
zosta∏y wprowadzone w zak∏opotanie. Wie- RP, a z ni˝szego szczebla – szef KWC Ste- ˝e: „prowokatorski «Âwit» nadaje nie
le wskazywa∏o na to, ˝e radiostacja nadaje fan Korboƒski. On to w∏aÊnie, przez zorga- z okupowanej Polski, lecz z Londynu”.
2 KOMBATANT nr 2/2008
tu mówi radio...
Fot. arch.
wypowiadanych przez nich nakazów i za- postanowi∏ przeprowadziç podobnà akcj´
kazów sprawi∏y, ˝e rych∏o owe megafony w ÂródmieÊciu, w∏àczajàc si´ do kilkuna-
zosta∏y przez warszawiaków nazwane stu czynnych tam megafonów. Po pokona-
„szczekaczkami”. Ulotka z rysunkiem Dywersyjny rysunek satyryczny skierowany prze- niu wielu technicznych przeszkód i podj´-
satyrycznym, rozlepiana przez cz∏onków ciwko propagandzie radiomegafonowej okupanta ciu ryzykownych dzia∏aƒ, 31 lipca 1943 r.
„Wawra”, zatytu∏owana „Pod megafo- lenia, moment wolnoÊci, wielkoÊci i si∏y o godz. 13 warszawiacy znów us∏yszeli
nem”, przedstawia∏a pilnych s∏uchaczy Polski jest ju˝ niedaleki! (...)» Rozbrzmie- na ulicach i placach g∏os Wolnej Polski.
jako g∏upie ciel´ta, os∏y, a nawet Êwinie. wa Hymn Narodowy (...) Gestapo, Pawiak,
˝andarmeria, karabiny maszynowe, p∏onà- Megafonowa niespodzianka
Niespodzianka na pl. Wilsona ce getto, a tu porwana, zahipnotyzowana „Biuletyn Informacyjny” z 5 sierpnia
Zarówno tych pilnych, jak i tych w wi´k- masa ludzka, oboj´tna na wszystko, nie- 1943 r. w notatce „Niespodzianka” donosi∏:
szoÊci mimowolnych s∏uchaczy „szczekacz- zwracajàca uwagi na zieleniejàce w oknach „Nadane zosta∏o przez megafony niemiec-
ki” zainstalowanej na ul. Krasiƒskiego 10, mundury oszo∏omionych Niemców”. kiej propagandy specjalne s∏uchowisko
tu˝ obok pl. Wilsona, spotka∏a niecodzienna Nie wszyscy jednak stali zahipnotyzo- S∏u˝by Informacyjnej Polski Podziemnej.
przygoda. By∏ to poniedzia∏ek 3 maja 1943 r. wani. Akcj´ ubezpiecza∏a uzbrojona Rozpoczà∏ je «marsz generalski», po czym
Konspiracyjny miesi´cznik „Prawda”, or- sekcja warszawskiego Kedywu pod po- nastàpi∏o obszerne omówienie wojennego
gan katolickiego Frontu Odrodzenia Polski, wództwem Bronis∏awa Pietraszewicza i politycznego po∏o˝enia i wynikajàcych
opublikowa∏ wra˝enia naocznego Êwiadka: „Lota”, który zginà∏ potem w czasie za- z niego nakazów dla Polaków. Na zakoƒ-
„Plac Wilsona na ˚oliborzu. Pogodne, s∏o- machu na gen. SS i Policji Frantza Kut- czenie – «Jeszcze Polska nie zgin´∏a!». Au-
neczne popo∏udnie. Z dala widaç dymy uno- scher´ w lutym 1944 r. Jej cz∏onkowie dycja trwa∏a bez przeszkód kwadrans,
szàce si´ z p∏onàcego getta. Zbli˝a si´ godzi- bacznie obserowa∏li Niemców znajdujà- nada∏y je g∏oÊniki w wielu punktach mia-
na 18 (...). Przez g∏oÊnik rozbrzmiewa wià- cych si´ w pobliskich koszarach i nagle sta, a reszta «szczekaczek» milcza∏a”.
zanka polskich melodii wojskowych.(..) pojawiajàcà si´ na pl. Wilsona „bud´” Okupacyjne doÊwiadczenia z dywersyj-
Uwaga, uwaga! Za chwil´ nadamy paƒstwu z Schuppo – uzbrojonymi po z´by ˝an- nymi megafonami ulicznymi nieoczekiwa-
komunikat specjalny. Tu stacja megafonowa darmami. Szcz´Êliwie spoÊród s∏ucha- nie znalaz∏y wyraz w projektach, jakie kre-
Kierownictwa Walki Cywilnej! Nadajemy czy nikt nie ucieka∏, a ˝andarmi nie in- Êlono dla Êrodków przekazu w czasie prze-
audycj´ specjalnà z okazji Âwi´ta Narodowe- terweniowali. widywanego w finale wojny powszechnego
go 3 Maja! Ca∏y plac i przyleg∏e ulice nape∏- powstania. Przy Biurze Informacji i Propa-
ni∏y si´ dostojnà, pot´˝nà melodià «Roty»: Autorzy ryzykownego pomys∏u gandy KG AK powo∏ano do ˝ycia Podwy-
«(...) nie damy pogrzeÊç mowy, Akcja zosta∏a zorganizowana przez Ste- dzia∏ Propagandy Mobilizacyjnej, opatrzo-
Polski my Naród, polski lud». fana Rodkiewicza „Lecha”, komendanta ny kryptonimem Rój, który mia∏ planowaç,
«BacznoÊç, Polacy! BacznoÊç!» – podry- warszawskiego okr´gu „Pó∏noc” organi- koordynowaç akcje i szkoliç kadry dla in-
wa t∏um silny g∏os m´ski: «Moment wyzwo- zacji „Wawer”, przy wspó∏pracy Kedywu, surekcyjnych mediów.
KOMBATANT nr 2/2008 3
tu mówi radio...
4 KOMBATANT nr 2/2008
tu mówi radio...
Józef Zi´ba
Od „O czerwonej krwi” do Radia Madryt
„Dobre wiadomoÊci” Polskiej Rozg∏oÊni Radia Madryt podtrzymywa∏y w spo∏eczeƒstwie nadziej´ i po-
zwala∏y przetrwaç szczególnie najtrudniejszy czas stalinizmu. Od stycznia 1949 r. do grudnia 1975 r.
z Polskà Rozg∏oÊnià Radia Madryt wspó∏pracowa∏ Józef ¸obodowski. Jego bezkompromisowe wy-
powiedzi i komentarze skierowane by∏y przeciwko zak∏amanej komunistycznej propagandzie.
Przedstawiciele starszego pokolenia za- g∏oÊni Radia „Wolna Europa”. Rozg∏o- Kr´ta droga do Madrytu
pewne jeszcze pami´tajà jednoznaczne Ênia dzia∏a∏a i by∏a finansowana przez Ra- Urodzi∏ si´ 19 marca 1909 r. w miej-
w politycznej wymowie, antykomunistycz- dio Espana, hiszpaƒskie radio publiczne. scowoÊci Purwiszki na Suwalszczyênie.
ne audycje Polskiej Rozg∏oÊni Radia Ma- Macierzysta rozg∏oÊnia pozostawi∏a pol- By∏ synem W∏adys∏awa ¸obodowskiego
dryt. S∏uchano ich w Polsce wieczorami skim redaktorom du˝à swobod´ ˝àdajàc i Stefanii z Doborejko–Jarzàbkiew-
w mieszkaniach, cz´sto przy zas∏oni´tych jedynie t∏umaczeƒ audycji ju˝ po emisji. iczów. Ojciec jego jako oficer s∏u˝y∏
oknach i zamkni´tych drzwiach, ale T∏umaczyli je Kazimierz Tylko i J. Jarzà- w armii carskiej. Wczesne dzieciƒstwo
w sporych grupach sàsiadów przyby∏ych bek. Wokó∏ rozg∏oÊni wkrótce skupi∏a si´ przysz∏ego poety up∏yn´∏o w Lublinie.
do nielicznych jeszcze w∏aÊcicieli radio- spora grupa polskich emigrantów przeby- W 1914 r., po wybuchu I wojny Êwiato-
wych odbiorników. Wszyscy oczekiwali na wajàcych w Madrycie. Byli to najcz´Êciej wej, ¸obodowskich ewakuowano w g∏àb
prawdziwe, nieocenzurowane wiadomoÊci ludzie m∏odzi, którzy rozpoczynali lub Rosji. Do 1917 r. mieszkali w Moskwie,
o poczynaniach re˝imowych w∏adz oraz kontynuowali bezp∏atne studia na ma- a nast´pnie przenieÊli si´ na pó∏nocny
na wieÊci, czy nie zanosi si´ na III Êwiato- dryckim uniwersytecie, oferowane przez Kaukaz. Zamieszkali w Jejsku. Tam Józef
wà wojn´, która przynios∏aby Polsce wy- rzàd hiszpaƒski. Nie zamierzali wracaç do rozpoczà∏ nauk´ w rosyjskim gimnazjum.
zwolenie spod sowieckiej okupacji. „Do- rzàdzonego przez komunistów kraju. By∏ Êwiadkiem bolszewickiej rewolucji.
bre wiadomoÊci” podtrzymywa∏y w spo∏e- Pierwsza trzydziestoosobowa grupa po Przed ewakuacjà do Polski zmar∏ jego oj-
czeƒstwie nadziej´ i pozwala∏y przetrwaç demobilizacji przyby∏a z W∏och w listopa- ciec, a w transporcie starsza siostra Janina.
najtrudniejszy czas stalinizmu. dzie 1946 r. Inne osoby trafi∏y do Marytu W 1922 r. Stefania ¸obodowska wraz
bardziej zawi∏ymi i skomplikowanymi dro- z dzieçmi, Wandà i Józefem, zamieszka-
M∏odzi polscy emigranci
gami, do nich nale˝a∏ znany ju˝ poeta i pu- ∏a w Lublinie. Józef kontynuowa∏ nauk´
„Radio Madryt” rozpocz´∏o dzia∏alnoÊç blicysta Józef ¸obodowski, który wkrótce w Gimnazjum im. Jana Zamoyskiego.
dwa lata przed powo∏aniem Polskiej Roz- sta∏ si´ naczelnym publicystà Radia Madryt. W 1928 r. zosta∏ redaktorem szkolnego
KOMBATANT nr 2/2008 5
tu mówi radio...
6 KOMBATANT nr 2/2008
tu mówi radio...
Fot. Muzeum Literackie im. Józefa Czechowicza – Oddzia∏ Muzeum Lubelskiego w Lublinie
Schwytany prze policj´ hiszpaƒskà zosta∏ Ênià Radia Madryt. Jego
uwi´ziony w Figueras, a nast´pnie w obo- bezkompromisowe wypo-
zie Miranda de Ebro. Uwolniony w 1943 r. wiedzi i komentarze skiero-
zamieszka∏ w Madrycie. wane by∏y przeciwko zak∏a-
manej komunistycznej pro-
Poczàtki emigracyjnych pagandzie. Nie oszcz´dza∏
audycji radiowych
te˝ wspó∏pracujàcych z w∏a-
Utrzymywa∏ si´ z publicystyki i sty- dzami re˝ymowymi litera-
pendiów. Nawiàza∏ kontakt z wówczas tów. Polemizowa∏ z audy-
nielicznym jeszcze Êrodowiskiem pol- cjami krajowych rozg∏oÊni
skiej emigracji. Wspólnie rozpocz´li radiowych demaskujàc ich
w 1949 r. redagowanie i przesy∏anie do propagandowe zak∏ama-
kraju radiowych audycji. Wydawa∏ nie. Niektóre publicystycz-
w tym czasie kolejne tomy swoich wier- ne wypowiedzi drukowa∏
szy: „Modlitwa na wojn´” (Londyn nast´pnie w emigracyjnej
1946), „Z∏ota hramota” (Pary˝ 1954), prasie. Stale wspó∏praco-
„Pieʃ o Ukrainie” (Pary˝ 1959), „Ka- wa∏ z londyƒskimi „Wiado-
sydy i gazele” (Londyn 1961), „Jarzmo moÊciami”, „Tygodnikiem
kaudyƒskie” (Londyn 1969), „W po∏o- Polskim”, „Or∏em Bia∏ym”,
wie w´drówki” (Londyn 1972), „Pami´- „Dziennikiem Polskim”
ci Sulamity” (Toronto 1987), „Rachu- i paryskà „Kulturà”.
nek sumienia” (Pary˝ 1987), „Dyty- Dzia∏alnoÊç publicy-
ramb patetyczny” (Londyn 1988). styczna ¸obodowskiego, Po wojnie Józef ¸obodowski w publicystyce i na falach „Radia Ma-
Oprócz poezji publikowa∏ ¸obodowski a zw∏aszcza jego wystàpie- dryt” demaskowa∏ komunistyczne propagandowe zak∏amanie
proz´. Wyda∏ dwa cykle powieÊciowe. nia antykomunistyczne na
Pierwszy obejmujàcy trzy powieÊci: Ko- antenie Radia Madryt, sprawi∏y, ˝e zosta∏ piero w 1990 r., ju˝ po Êmierci poety, któ-
mysze (Londyn 1955), W stanicy (Lon- w PRL obj´ty Êcis∏à cenzurà. Nie zezwala- ry zmar∏ w Madrycie, po krótkiej choro-
dyn 1958), Droga powrotna (Londyn no nie tylko na publikacj´ jego utworów, bie, 18 kwietnia 1988 r. Zgodnie z wolà
1961). Drugi cykl czterotomowy opatrzo- ale z prawie wszystkich publikacji wykre- Józefa ¸obodowskiego, jego prochy
no ogólnym tytu∏em: Dzieje Józefa Za- Êlano jego nazwisko. Tolerowano jedynie przewieziono do kraju i 22 paêdziernika
krzewskiego. Kolejne tomy to: Czerwona wypowiedzi krytyczne i sugerujàce, ˝e 1988 r. pochowano na cmentarzu w Lu-
wiosna (Londyn 1965), Terminatorzy re- w okresie mi´dzywojennym by∏ wspó∏pra- blinie, gdzie spoczywa jego matka.
wolucji (Londyn 1966), No˝yce Dalili cownikiem i agentem „Dwójki”. Andrzej Potem ju˝ w Polsce ukaza∏o si´ sporo
(Londyn 1968) i Rzeka graniczna (Lon- KuÊniewicz opublikowa∏ w „Biuletynie jego ksià˝ek i poÊwi´conych im publika-
dyn 1970). Oba cykle powieÊciowe zawie- Rozg∏oÊni «Kraj»” (nr 28) w 1956 r. arty- cji. Powsta∏y naukowe opracowania, pra-
rajà wiele wàtków autobiograficznych. ku∏ zatytu∏owany: „Ataman, dziedzic, czy ce magisterskie i doktorskie. Niestety,
¸obodowski jest te˝ autorem t∏umaczeƒ po prostu faszysta”. Artyku∏ zakoƒczy∏ na- dzia∏alnoÊç cenzury sprawi∏a, ˝e twór-
poezji rosyjskiej, ukraiƒskiej, bia∏oruskiej st´pujàcym stwierdzeniem: „Ten eksko- czoÊç ¸obodowskiego, jednego z najwy-
oraz hiszpaƒskiej. munista, fa∏szywy potomek atamanów bitniejszych poetów i publicystów pol-
Od poczàtków dzia∏alnoÊci twórczej wy- [urodzi∏ si´ na Bia∏orusi], w marzeniach skich dwudziestego wieku, ciàgle jest ma-
powiada∏ si´ jako b∏yskotliwy i „ci´ty” publi- syn dziedzica [ojciec jego by∏ urz´dni- ∏o znana. Czeka te˝ na powa˝ne, archi-
cysta. Jego publicystyka cz´sto przeplata∏a kiem] jest jedynie by∏ym sanacyjnym walne i naukowe opracowanie Polska
si´ z twórczoÊcià literackà. W Notach do to- agentem i faszystà”. Rozg∏oÊnia Radia Madryt oraz aktywny
mu wierszy Modlitwa na wojn´ napisa∏: Opinia taka funkcjonowa∏a w ca∏ym okre- w niej udzia∏ tego poety.
„Znalaz∏bym si´ w k∏opocie, gdyby mi kaza- sie PRL. Kiedy w maju 1981 r. zorganizowa-
no okreÊliç, do jakiego rodzaju literackiego ∏em po raz pierwszy w Muzeum Literackim Józef Zi´ba, doktor nauk hu-
manistycznych, poeta, pisarz, za-
je zaliczyç, gdy˝ jest oczywiste, ˝e nie nale˝à im. Józefa Czechowicza w Lublinie wieczór ∏o˝yciel i wieloletni kierownik
do czystej liryki (...) Niewàtpliwie wszystkie poezji ¸obodowskiego, jeden z miejscowych Muzeum Literackiego im. Józe-
te utwory wysz∏y z publicystyki, niejedno- dziennikarzy zapyta∏ mnie, czemu propagu- fa Czechowicza w Lublinie, na-
krotnie ocierajàc si´ o pamflet”. j´ utwory tego faszysty. Wydawnictwo Lu- p isa∏ m.in. powieÊç Dzier˝ak
belskie, któremu zaproponowa∏em wydanie (1 974), trzy tomy wspomnieƒ:
Polska Rozg∏oÊnia Radia Madryt wyboru jego wierszy, poinformowa∏o mnie, Z nad Stochodu. Wspomnienia
Wo∏yƒskie (2001), Miasto ocale-
Wieloletnie doÊwiadczenie i zdolnoÊci ˝e ju˝ majà zamkni´te plany wydawnicze. nia (2005), Lublin – miasto prze-
publicystyczne wykorzysta∏ ¸obodowski Pierwszy krajowy wybór utworów po- znaczenia (2007) wyda∏ Józef
wspó∏pracujàc od stycznia 1949 r. do grud- etyckich ¸obodowskiego ukaza∏ si´ do- ¸obodowski – Poezje (1990).
KOMBATANT nr 2/2008 7
tu mówi radio...
Marcin ˚ó∏towski
Polski zespó∏ rozg∏oÊni RWE
Po raz pierwszy w eterze sygna∏ nowej radiostacji – pierwsze takty „Majowego Mazurka” us∏ysza-
no w Polsce 3 maja 1952 r. Po sygnale g∏os spikera zapowiedzia∏: „Mówi Radio Wolna Europa –
G∏os Wolnej Polski”.
Ogromne znaczenie dla formowania ∏acz konspira-
to˝samoÊci Radia „G∏os Wolnej Polski” cyjnej katolic-
mia∏o to, ˝e wÊród pracowników polskiej kiej Unii, w cza-
8 KOMBATANT nr 2/2008
tu mówi radio...
Podejrzanego o to ˝e:
W czasie bli˝ej nie ustalonym w m–cu lutym i marcu 1953 r. w Bia∏ej–Podl. w biurze Rejonu Eksploatacji Dróg Publicznych, umo˝liwia∏
rozsiewanie wrogiej propagandy, prze radio oÊrodków kapitalistycznych, przez to i˝: nastawia∏ radio na audycje „Wolnej Europy”, których
wys∏uchiwali, b´dàcy zawsze w biurze inni pracownicy.
To jest o przest´pstwo z art. 22 Dek. z dnia 13. VI. 1946 r.
Na zasadzie art. 5 i 7, z dnia 16. XI. 1945 r. o utworzeniu i zakresie dzia∏ania Komisji Specjalnej, powo∏anej do walki z nadu˝yciami
i szkodnictwem gospodarczym / Dz. U.R.P. Nr. 53 poz. 302/, tekst jednolity z dnia 31. VIII. 1950 r. /Dz. U.R.P. Nr. 41 poz. 374/.
Wnosi
o umieszczenie M∏yƒskiego Adama (...) w Obozie Pracy Przymusowej na okres 12–tu m–cy. /dwanaÊcie miesiàce/.
Uzasadnienie
Kiedy naród polski i ca∏a post´powa ludzkoÊç wszystkich krajów z bólem i troskà, przyj´∏a wiadomoÊç o ci´˝kiej chorobie i zgonie
Chorà˝ego Pokoju Generalisimusa Józefa Stalina.
Kiedy bolesna wieÊç spot´gowa∏a ÊwiadomoÊç, jak droga jest ludnoÊci robotniczej, i ca∏ej post´powej ludzkoÊci osoba Tego, który
uczy∏ masy pracujàce, budowaç sprawiedliwe jutro i zwyci´sko walczyç o pokój i post´p na ca∏ym Êwiecie.
–2–
[tekst nieczytelny]
socjalistycznego, wykaza∏y zadowolenie, z tego powodu obrzucajàc równoczeÊnie osob´ zmar∏ego Prezesa Rady Ministrów Z.S.R.R.
tow. Stalina s∏owami wulgarnymi, tym samym dokumentujàc swà nienawiÊç do jego osoby i obecnej rzeczywistoÊci.
Jednym z takich ziejàcych nienawiÊcià do Zwiàzku Radzieckiego i naczelnych przedstawicieli, jest zatrzymany w dniu 27. maja
1953 r. M∏yƒski Adam (...) który w dzieƒ pogrzebu t.j. 9 marca 1953 r. wraz z innymi kolegami wprowadzi∏ si´ w stan nietrzeêwo-
Êci, nadu˝ywajàc alkoholu, przy tym pijàc wódk´, szczególnie przedstawi∏ swojà wrogoÊç, przez obwiàzanie szyjki butelki po wódce
krepà, mówiàc ˝e w ten sposób wyra˝a ˝al i ból po zgonie tow. Stalina.
Ponadto M∏yƒski Adam (...) w tym okresie czasu powróciwszy do swojego biura, nastawi∏ radio-odbiornik typu „Pionier” stano-
wiàcej w∏asnoÊç Rady Zak∏adowej przy rejonie Eksploatacji Dróg Publicznych na stacj´ Paƒstw kapitalistycznych jak „Wolnej Eu-
ropy” i innych w obecnoÊci wówczas b´dàcych pracowników w biurze, którzy cz´stokroç zwracali mu uwag´, by nie nastawia∏ apa-
ratu na stacj´ kapitalistycznà, zw∏aszcza jak by∏ on kandydatem P.Z.P.R.
Ponadto ustalono w Êledztwie ˝e tego rodzaju czynu M∏yƒski dopuÊci∏ si´ nie pierwszy raz, jak zeznawali Êwiadkowie, oraz jak
wyjaÊni∏ sam podejrzany, to w m–cu lutym 1953 r. w identyczny sposób umo˝liwi∏ szerzenie wrogiej propagandy, trzykrotnie, na-
stawiajàc radio-odbiornik w biurze na „Wolnà Europ´”, których to audycji s∏uchali pozostali pracownicy.
Zeznania z∏o˝one przez Êwiadków w tej sprawie a to:
Ch. (...) Szymona, D. (...) Mariana, S. (...) Zygmunta, sà jasne i przekonywujàce, przy czym w sposób ca∏kowicie wiarygodny
charakteryzujà osob´ M∏yƒskiego Adama (...), oraz jego przest´pczà dzia∏alnoÊç
Natomiast przes∏uchany w charakterze podejrzanego osk. M∏yƒski Adam (...), nie przyzna∏ si´ do zarzucanego mu przest´pstwa
i wyjaÊni∏ i˝, uczyni∏ to nieÊwiadomie, w Êwietle powy˝szych ustaleƒ wyjaÊnienia M∏yƒskiego nie zas∏ugujà na wiar´, a w tych wa-
runkach zarzucany mu czyn wype∏nia ca∏kowicie dyspozycj´ przepisu karnego, powo∏anego na wst´pie.
Wobec powy˝szego nale˝a∏o, wystàpiç z wnioskiem o umieszczenie osk. M∏yƒskiego Adama (...) na 12 m–cy Obozu Pracy Przy-
musowej. Przy wnioskowaniu tego okresu, wzi´to pod uwag´ jako okolicznoÊç obcià˝ajàcà, przedewszystkiem wysokà szkodliwoÊç
czynu, który zbiega si´ w momencie najwi´kszego wzruszenia i smutku ca∏ej post´powej ludzkoÊci po Êmierci najwi´kszego bojow-
nika o Pokój, a nadto wzi´to pod uwag´ i tà okolicznoÊç, ˝e podejrzany to cz∏owiek na odpowiednim poziomie intelektualnym
i zdawa∏ sobie doskonale spraw´ ze szkodliwa jego czynnoÊç.
ZaÊ z drugiej strony jako okolicznoÊç ∏agodzàcà wzi´to pod uwag´ dotychczasowà niekaralnoÊç osk. oraz jego m∏ody wiek
i z tych wzgl´dów zawnioskowa∏ jak na wst´pie.
Zatwierdzam
Prokurator Of Êledczy P.U.B.P.
/-/ Iwaniuk J. w Bia∏ej–Podlakiej
Zachowano oryginalnà pisowni´ dokumenu. [podpis]
10 KOMBATANT nr 2/2008
tu mówi radio...
Z takim apelem wystàpi∏ przyby∏y na neum, gdzie zosta∏a zdeponowana ca∏a i dyrektora tej stacji. Powiedzia∏ je
t´ uroczystoÊç Maciej Morawski, pary- spuÊcizna Jana Nowaka-Jezioraƒskie- 3 maja 1952 r. w 161. rocznic´ Konsty-
ski korespondent Radia Wolna Europa go. Takà samà odznak´ otrzyma∏ rów- tucji Majowej. Przez nast´pne çwierç-
w latach 1965–1992. Zgromadzeni nie˝ W∏adys∏aw Bartoszewski. wiecze by∏ nie tylko szefem Rozg∏oÊni.
kombatanci przyj´li t´ propo- Dla wojennego pokolenia Po-
zycj´ owacyjnie. Zarzàd Klubu laków, ˝yjàcych w Êwiecie fa∏-
zaÊ podjà∏ wst´pne kroki inspi- szu i zak∏amania, dobiegajàce
rujàce parlamentarzystów do z radioodbiornika, zag∏uszane
podj´cia tej inicjatywy na fo- s∏owa: „Mówi Rozg∏oÊnia Pol-
rum sejmowym. ska Radia Wolna Europa” by∏y
Wspomnienia przywo∏ywane synonimem Polski wolnej i nie-
na spotkaniu przez kilkanaÊcie podleg∏ej, takiej, o jakà wal-
osób, g∏ównie prelegentów: czyli w latach wojny.
prof. W∏adys∏awa Bartoszew- Ale RWE to tylko jeden z wy-
skiego, by∏ego kierownika cinków bogatego ˝ycia Jana No-
Urz´du do Spraw Kombatan- waka–Jezioraƒskiego. Podczas
tów i Osób Represjonowanych wojny by∏ „Kurierem z Warsza-
ministra Jacka Taylora i red. wy”, najpopularniejszym kurie-
Jaros∏awa Kurskiego oraz pro- rem w Polsce – jak mówi∏ o nim
wadzàcego obrady zast´pcy W∏adys∏aw Bartoszewski. Jego
kierownika Urz´du do Spraw ostatnia wojenna podró˝ –
Fot. Karolina Kolbuszewska/IPN
KOMBATANT nr 2/2008 11
tu mówi radio...
12 KOMBATANT nr 2/2008
tu mówi radio...
Danuta St´pniewska „Niusia”, „Ania”. W konspiracji od wiosny 1941 r. Pracowa∏a w Biurze Studiów Przemys∏owych
„Arka” Oddzia∏u II Komendy G∏ównej Armii Krajowej. By∏a kolejno: ∏àczniczkà, kierowniczkà poczty, a od koƒca 1942 r.
kierowniczkà sekretariatu. W czasie Powstania Warszawskiego ∏àczniczka in˝. Stefana Waciórskiego w ÂródmieÊciu i na
Czerniakowie; w po∏owie wrzeÊnia przesz∏a kana∏ami na Mokotów. Po Powstaniu pracowa∏a w Biurze Informacyjnym Pol-
skiego Czerwonego Krzy˝a, a nast´pnie w Instytucie Ekonomiki Rolnej (jako adiunkt i kierowniczka biblioteki). Od wielu
lat bierze udzia∏ w pracach redakcyjnych pozycji zwiàzanych z dzia∏alnoÊcià wywiadu przemys∏owego AK, m.in. nawiàza∏a
wspó∏prac´ z Instytutem Pami´ci Narodowej.
Bo˝ena Materska, w latach 1995–2005 redaktor naczelna Biuletynu „Kombatant”.
KOMBATANT nr 2/2008 13
tu mówi radio...
Pawe∏ Machcewicz
Konspiracji niepodleg∏oÊciowej ciàg dalszy
W latach szeÊçdziesiàtych Wydzia∏ II Departamentu III Ministerstwa Spraw Wewn´trznych pro-
wadzi∏ operacj´ „Olcha” wymierzonà w krajowych wspó∏pracowników Radia Wolna Europa. Jed-
nym z figurantów by∏ W∏adys∏aw Bartoszewski.
W∏adys∏aw Bartoszewski od dawna by∏ sku by∏ych akowców. W lutym 1963 r. do- Êwiata mediów i kultury oraz KoÊcio∏a),
przedmiotem zainteresowania bezpieki. tychczasowa inwigilacja (m.in. kontrola wydarzeniach w obozie w∏adzy, zamie-
Wi´zieƒ OÊwi´cimia, cz∏onek konspira- korespondencji, pods∏uch pokojowy, ob- rzeniach rzàdzàcych, represjach i szyka-
cyjnej Rady Pomocy ˚ydom i pracownik serwacja zewn´trzna) przybiera form´ nach. By∏y one wykorzystywane w wielu
Biura Informacji i Propagandy Komendy sprawy rozpracowania operacyjnego audycjach RWE, m.in. w „Odwrotnej
G∏ównej Armii Krajowej, w 1945 r. zaan- o kryptonimie „Bonza”2. Tak te˝ SB b´- stronie medalu” Wiktora TroÊcianki,
ga˝owa∏ si´ w podziemnà dzia∏alnoÊç dzie okreÊla∏o samego Bartoszewskiego. który specjalizowa∏ si´ w obna˝aniu kuli-
Delegatury Si∏ Zbrojnych oraz legalnej Inne stosowane wobec niego pseudonimy sów komunistycznej w∏adzy i peerelow-
opozycji – Polskiego Stronnictwa Ludo- to m.in. „Szatan” i „Bartek”. Te dwa skiego systemu. Dostarcza∏ te˝ gotowe
wego. W 1946 r. zosta∏ aresztowany. pierwsze Êwiadczà o swoistym respekcie opracowania, które by∏y emitowane
Zwolniono go po pó∏torarocznym Êledz- Ministerstwa Spraw Wewn´trznych wo- przez RWE i publikowane, rzecz jasna
twie bez postawienia zarzutów. W 1949 r. bec doÊwiadczonego „figuranta”. anonimowo, w radiowym periodyku „Na
ponownie aresztowany, a nast´pnie ska- antenie”. Nieprzypadkowo jedno z naj-
zany na osiem lat wi´zienia pod zarzu- Dobrze ukrywane kontakty z RWE wa˝niejszych dotyczy∏o zbrodni bezpieki
tem szpiegowskiej dzia∏alnoÊci w ramach Przez d∏u˝szy czas SB nie zdawa∏a so- w pierwszym dziesi´cioleciu Polski Lu-
Zrzeszenia „WolnoÊç i Niezawis∏oÊç”; bie jednak sprawy, ˝e Bartoszewski dowej4. Jak po latach wspomina∏ Barto-
wi´zienie opuÊci∏ w sierpniu 1954 r. Po utrzymuje sta∏y kontakt z RWE. Nawià- szewski, pomys∏ wspó∏pracy z Wolnà Eu-
1956 r. nawiàza∏ wspó∏prac´ z „Tygodni- za∏ go w 1963 r., korzystajàc ze swojego ropà narodzi∏ si´ podczas rozmów z in-
kiem Powszechnym”, a tak˝e poÊwi´ci∏ pierwszego od czasu wyjÊcia z wi´zienia nym stalinowskim wi´êniem, Mieczys∏a-
si´ badaniom historycznym czasów oku- wyjazdu za granic´, do Izraela. Jeszcze wem Pszonem. „Wspominajàc pierdel,
pacji, m.in. na temat pomocy ukrywajà- w drodze, z Aten, gdzie mia∏ przesiadk´, klawiszy, ich metody, zastanawialiÊmy
cym si´ ˚ydom. Te ostatnie zosta∏y uko- wys∏a∏ list do Tadeusza ˚enczykowskie- si´, co zrobiç, by ludzie, którzy przez to
ronowane w 1967 r. publikacjà g∏oÊnej go, zast´pcy dyrektora Rozg∏oÊni Pol- nie przeszli, dowiedzieli si´ tej prawdy
ksià˝ki (opracowanej wspólnie z Zofià skiej RWE, starszego kole-
Lewinównà) Ten jest z ojczyzny mojej. gi z czasów wspólnej pracy
Polacy z pomocà ˚ydom 1939–19451. w BIP KG AK. ˚enczy-
kowski dzwoni∏ codziennie
Respekt wobec do hotelu w Tel Awiwie,
doÊwiadczonego figuranta
gdzie zatrzyma∏ si´ Barto-
Inwigilacji ze strony bezpieki zosta∏ szewski, a w drodze po-
poddany ju˝ w rok po wyjÊciu z wi´zienia. wrotnej spotkali si´ Fot. Tadeusz Rolke /arch. W∏adys∏awa Bartoszewskiego
Nasili∏a si´ ona na poczàtku lat szeÊçdzie- w Wiedniu3. Da∏o to po-
siàtych, kiedy to S∏u˝ba Bezpieczeƒstwa czàtek d∏ugiej i bardzo
prowadzi∏a rozpracowanie Bartoszew- owocnej wspó∏pracy, pod-
skiego w zwiàzku z dwoma wàtkami: kon- czas której Bartoszewski
taktami z ambasadà Izraela i wyjazdami przekazywa∏ zebrane i za-
do tego kraju (koniecznymi do badaƒ na- s∏yszane informacje o sytu-
ukowych nad problematykà polsko–˝ydo- acji w ró˝nych Êrodowi-
wskà) oraz jego aktywnoÊcià w Êrodowi- skach (zw∏aszcza na temat
1 Por. W∏adys∏aw Bartoszewski, Warto byç przyzwoitym. Teksty osobiste i nieosobiste, Poznaƒ 1990,
s. 35–117; Andrzej Friszke, W∏adys∏aw Bartoszewski – szkic do portretu, Prawda i pojednanie. W 80.
rocznic´ urodzin W∏adys∏awa Bartoszewskiego, red. Jan Barcz, Warszawa 2002, s. 619–642.
2 AIPN, 0141/8, t. 8, Wniosek o za∏o˝enie sprawy rozpracowania operacyjnego, 21 II 1963 r., k. 4.
3 Relacja udzielona autorowi przez W∏adys∏awa Bartoszewskiego, 30 X 2005 r. O spotkaniu z Tade-
uszem ˚enczykowskim i swojej wspó∏pracy z RWE mówi∏ on tak˝e w wywiadzie rzece, przeprowadzo-
nym przez Micha∏a Komara (Micha∏ Komar, W∏adys∏aw Bartoszewski. Skàd pan jest? Wywiad rze-
ka, Warszawa 2006. s. 198–203, 228–230; zob. tak˝e wypowiedê W∏adys∏awa Bartoszewskiego w: Pi´ç-
dziesiàt lat Rozg∏oÊni Polskiej..., s. 89–93).
4 Metody i praktyki bezpieki w pierwszych latach dwudziestolecia, „Na antenie” 1966, nr 39/40 (wk∏ad-
ka do „WiadomoÊci”). „Bonza”, „Szatan” i „Bartek” – tak SB okreÊla∏o W∏adys∏awa Barto-
szewskiego
14 KOMBATANT nr 2/2008
tu mówi radio...
i wielu innych prawd. By nie mogli po- pisma „Die Furche”. Bartoszewski wie-
tem powiedzieç, ˝e nie wiedzieli. Uwa- lokrotnie przekazywa∏ listowne przesy∏-
˝a∏em, ˝e skoro tu jest na∏o˝ony na- ki zachodnim dyplomatom, którzy do-
mordnik w sprawie informacji, trzeba r´czali je Skalnikowi, a ten wysy∏a∏ je
maszynie materia∏y dla ˚enczykowskiego, formacji do RWE. W 1966 r., gdy przeby-
wysy∏a∏a je z ró˝nych miast, przekazywa∏a wa∏ na stypendium we Francji, odby∏
osobiÊcie podczas swoich wyjazdów zagra- w Pary˝u kilkudniowe rozmowy z ˚en-
nicznych. To, co robi∏a w latach szeÊçdzie- czykowskim. Za m∏ody, by wziàç udzia∏
siàtych, do pewnego stopnia przypomina∏o w konspiracji lat czterdziestych, wyrasta∏
jej dzia∏alnoÊç w okresie powojennym. We- w kulcie AK i WiN. Dowiadywa∏ si´
5 Pó∏ wieku w teczkach opisane. OpowieÊci prof. W∏adys∏awa Bartoszewskiego wys∏ucha∏ Krzysztof Burnetko, „Tygodnik
Powszechny” 2002, nr 7.
6 Relacja W∏adys∏awa Bartoszewskiego. 30 X 2005 r.
7 Relacja A. Ross Johnsona, Waszyngton, 24 VII 2007 r.
8 Andrzej Friszke, W∏adys∏aw Bartoszewski..., s. 631.
9 AIPN, 0148/8, t. 7, Notatka dotyczàca Danuty Baƒkowskiej, 29 XI 1966 r., k. 29.
Danuta Baƒkowska
KOMBATANT nr 2/2008 15
tu mówi radio...
Maciej Sobieraj
Megafony na Królewskiej w Lublinie
Na histori´ „SolidarnoÊci” sk∏adajà si´ nie tylko wielkie czyny, ale te˝ ma∏e, lokalne epizody. Je-
den z nich sta∏ si´ znany w ca∏ej Polsce i – jak to zdarza si´ w takiej sytuacji – uleg∏ swego ro-
dzaju zafa∏szowaniu.
We wrzeÊniu 1981 r. odbywa∏y si´ poÊredniej transmisji mia∏o nie byç. mo˝liwe transmitowanie obrad non
w gdaƒskiej Oliwii dwie tury I Zjazdu Wtedy wpad∏em na bardzo prosty po- stop, ale mieliÊmy kilkakrotne wejÊcia
Niezale˝nego Samorzàdowego Zwiàzku mys∏. Nasze biuro dysponowa∏o telefo- po pó∏ godziny.
Zawodowego „SolidarnoÊç”. Jako szef nem, do którego pod∏àczaliÊmy kabel A potem informacja o lubelskiej
Biura Informacji Zarzàdu Regionu do magnetofonu, by nagrywaç rozmowy transmisji obrad Zjazdu na ˝ywo posz∏a
Ârodkowo–Wschodniego w Lublinie, telefoniczne, i s∏uchawki. Skoro mo˝na w Polsk´ i w Êwiat. W ten w∏aÊnie bar-
którego g∏ównym zadaniem by∏o co- by∏o pod∏àczyç s∏uchawki, to mo˝na by- dzo prosty sposób lubelska „Solidar-
dzienne wydawanie „Informatora”, ∏o pod∏àczyç tak˝e g∏oÊniki. Wypo˝yczy- noÊç” wpisa∏a si´ w histori´ ulicznych
a w szczególnych sytuacjach nawet trzy ∏em wi´c dwie du˝ej mocy kolumny, megafonów radiowych. Tym razem s∏u-
razy dziennie, wys∏a∏em do Gdaƒska jed- które ustawi∏em w oknach wychodzà- ˝àcych do przekazywania treÊci zgo∏a
nego z naszych wspó∏pracowników, Ja- cych na ul. Królewskà, a by∏o to samo niepropagandowych, co nie znaczy, ˝e
nusza Stawark´. Mia∏ on przekazywaç centrum Lublina. Przys∏owiowy rzut be- takiego efektu nie uzyskaliÊmy.
relacje ze Zjazdu, zw∏aszcza o aktywno- retem od magistratu. Teraz wszystko za-
Êci naszych lubelskich delegatów. Zwià- le˝a∏o od kol. Staworki, który musia∏
zek stara∏ si´ o zgod´ w∏adz komuni- pod∏àczyç odpowiedni kabel z aparatu-
stycznych na bezpoÊrednià transmisj´ ry nag∏aÊniajàcej obrady do telefonu i... Maciej Sobieraj, historyk,
z tego wydarzenia, niezwykle wa˝nego wykr´ciç numer naszego biura. Trans- dzia∏acz opozycji demokra -
nie tylko dla dziesi´ciomilionowej rzeszy misja by∏a gotowa. Ludzie z niedowie- tycznej, redaktor „Spotkaƒ”,
zwiàzkowców, ale tak˝e dla ca∏ego spo- rzaniem s∏uchali wystàpieƒ lubelskich jest pracownikiem lubelskiego
∏eczeƒstwa. Peerelowskie w∏adze okaza- delegatów myÊlàc, ˝e to retransmisja oddzia∏u Instytutu Pami´ci
Narodowej.
∏y si´ w tym przypadku nieugi´te i bez- magnetofonowa. OczywiÊcie nie by∏o
16 KOMBATANT nr 2/2008
tu mówi radio...
Jan Str´kowski
Od akcji g∏oÊnikowej
do Radia „SolidarnoÊç”
Konspiracja II wojny Êwiatowej mia∏a swoje akcje g∏oÊnikowe, dzia∏a∏a w ten sposób tak˝e kon-
spiracja solidarnoÊciowa. Audycje g∏oÊnikowe nadawane w stanie wojennym i póêniej m. in. da-
∏y poczàtek podziemnemu Radiu „SolidarnoÊç”.
Mimo up∏ywu dziesiàtków lat prze- Kiedy nadajnik rozpoczà∏ prac´ okaza∏o gularna obecnoÊç podziemnych rozg∏oÊni
sz∏oÊç odkrywa swoje schowki, a znalezi- si´, ˝e pi´tro ni˝ej znajdowa∏a si´ kwate- „SolidarnoÊci” w stanie wojennym, czyli
ska bywajà bezcenne. JakiÊ czas temu do- ra S[∏u˝by] B[ezpieczeƒstwa]. MieliÊmy Zofia i Zbigniew Romaszewscy. I podob-
sta∏em ukrywane pod pod∏ogà jednego nas∏uch radiowy na ten teren i nagle s∏y- no by∏ to ich najpi´kniejszy Sylwester.
z warszawskich mieszkaƒ ulotki wydawa- szymy nerwowe g∏osy. Oni myÊleli, ˝e to
ne przez Jana Rodowicza „Anod´”. Prze- mo˝e jakaÊ inna ich ekipa to umieÊci∏a G∏os przez
nadajnik Kota
le˝a∏y w skrytce ponad 60 lat, a ∏àczniczka i wezwali kontrwywiad, bo bali si´ doty-
„Anody”, która je przekaza∏a, zabroni∏a kaç urzàdzeƒ. Nasi ch∏opcy, którzy mon- Warszawa by∏a jednym z najsilniejszych
podawania swego nazwiska i miejsca, towali sprz´t przyznali si´ potem do pew- oÊrodków nielegalnego radia w Polsce.
gdzie znajdowa∏a si´ skrytka. nych «k∏opotów». W opustosza∏ym bu- Dzia∏a∏o tu regularnie kilka rozg∏oÊni,
dynku i to w Êrodku nocy panowa∏ dziw- w tym wspomniana, której pierwszà au-
W niezupe∏nie nie du˝y ruch. Mimo to jakimÊ cudem dycj´ nadano 12 kwietnia 1982 r. w drugi
pustym budynku
uda∏o im si´ niepostrze˝enie umieÊciç dzieƒ Âwiàt Wielkiejnocy. Rozg∏oÊnia ta,
Tak˝e ta nowsza konspiracja, obejmu- nadajnik w budynku pe∏nym tajniaków”. zwana potem „Jedynkà”, istnia∏a do koƒ-
jàca schy∏ek PRL, w porównaniu z tamtà, ca 1989 r., choç po aresztowaniu jej twór-
Fot. ze zbiorów Remigiusza Stasiaka
KOMBATANT nr 2/2008 17
tu mówi radio...
Jan Str´kowski, by∏ wspó∏pracownikiem KOR od poczàtku 1977 r., w redakcjach „Biuletynu Informacyjnego” od roku 1979 i „Agencji
SolidarnoÊci” w 1981 r., za∏o˝y∏ „Tygodnik Wojenny” i mu szefowa∏ do 1985 r. Zajmowa∏ si´ m.in. koordynacjà kontaktów zagranicznych
„Przeglàdu WiadomoÊci Agencyjnych” i 2. Programu Radia „S”, a tak˝e kierowa∏ redakcjà tego radia. By∏ te˝ w redakcjach „PWA”, „Va-
catu” i „Wyboru”. Od 1979 r. by∏ drukarzem w Nowej 2. Publikowa∏ opowiadania w prasie oficjalnej od 1976 r., w podziemnej pod nazwi-
skiem od roku 1978. Przekazywa∏ tak˝e swoje teksty Radiu Wolna Europa (te˝ pod nazwiskiem). Wyda∏ kilka ksià˝ek literackich, w tym
jednà w podziemiu, kilka publicystycznych, zrealizowa∏ kilkanaÊcie filmów dokumentalnych (w latach 1980–82 studiowa∏ w szkole filmo-
wej w ¸odzi). Ma na koncie wspó∏autorstwo scenariuszy filmów telewizyjnych, sztuk´ telewizyjnà i s∏uchowiska radiowe.
18 KOMBATANT nr 2/2008
niezapomniana ofiara
Wes Bartelt
t∏um. Marcin ˚ó∏towski
Moja za∏oga przypomina∏a prawdopo- dziestu latach. Mój strzelec dziobowy by∏ go by∏em cholernym Jankesem z Wi-
dobnie setki innych za∏óg bombowców. Francuzem z Chicago; mój radioopera- sconsin, pó∏krwi Polakiem. Bombardier
PochodziliÊmy z ró˝nych stron Stanów tor Skandynawem z okolic San Franci- by∏ ˚ydem pochodzàcym z Bostonu; je-
Zjednoczonych. TworzyliÊmy mieszank´ sco; mechanik by∏ Anglikiem, a zarazem den ze strzelców bocznych – W∏ochem
pod wzgl´dem etnicznym i religijnym. potomkiem zbuntowanych konfedera- z Michigan; mój strzelec ogonowy zaÊ –
Niektórych pami´tam wcià˝ po czter- tów z Athens w stanie Alabama. Dla nie- Szwedem z New Jersey. Drugi pilot po-
KOMBATANT nr 2/2008 19
niezapomniana ofiara
chodzi∏ z Baton Rouge, a w jego ˝y∏ach samolot najprawdopodobniej mia∏ byç w ciàgu paru poprzednich misji – nie
p∏yn´∏a ró˝norodna mieszanka krwi. u˝ywany przez dowódc´ jako osobisty spostrzegliÊmy ˝adnych niemieckich
Najbardziej wyró˝niajàcym si´ cz∏on- Êrodek transportu. maszyn, ch∏opaki zacz´li m´czyç Han-
kiem za∏ogi by∏ mój nawigator. Wysoki, 15 marca zostaliÊmy wyznaczeni do sa, aby pogada∏ ze swoimi kuzynami.
o blond w∏osach, niebieskich oczach. odbycia naszej 22. misji. Dzieƒ zacz´li-
Urodzi∏ si´ w Monachium, w Niem- Êmy wczeÊnie rano Êniadaniem sk∏ada- Po˝ar na pok∏adzie
czech. Do Ameryki przyjecha∏ w wieku jàcym si´ z jajecznicy przyrzàdzonej Nagle, b´benki w moich uszach omal
czterech lat. Nazywa∏ si´ Hans Niichel. z jajek w proszku oraz kawy; i na odpra- nie eksplodowa∏y, kiedy przez s∏uchaw-
Cz´sto opowiada∏ nam, ˝e jego dwaj ku- w´. Razem z moim drugim pilotem nie ki us∏ysza∏em krzyk, któregoÊ z cz∏on-
zyni byli pilotami w Luftwaffe. mogliÊmy uwierzyç, ˝e przypad∏a nam ków za∏ogi: „po˝ar na pok∏adzie”. Po-
W listopadzie 1944 r. wyruszyliÊmy na rola Deputy Lead (drugiego najwa˝- prosi∏em kogoÊ o zdanie meldunku. Ze-
naszà pierwszà misj´. To w∏aÊnie wtedy, niejszego po liderze grupy samolotu staw radarowy by∏ ca∏y w ogniu. Powoli
ktoÊ z za∏ogi wymyÊli∏ zabawne powie- w formacji) i ˝e mieliÊmy lecieç nowà kabina wype∏nia∏a si´ dymem. Otworzy-
dzenie, które powtarzaliÊmy Hansowi maszynà, którà w∏aÊnie przetestowali- ∏em wi´c okno, aby przewietrzyç wn´-
na kolejnych misjach – „Hej Hans, po- Êmy. Za cel misji wyznaczono Zossen, trze samolotu i odzyskaç widocznoÊç.
wiedz swoim kuzynom przez radio, ˝e 20 mil na po∏udnie od Berlina, gdzie Parker zrobi∏ to samo. Carlson, mój ra-
jesteÊmy tu dzisiaj w górze i aby zosta- zlokalizowanych by∏o kilka kwater diooperator chwyci∏ gaÊnic´ i pobieg∏
wili 453. w spokoju”. g∏ównych niemieckiej armii. Mia∏a to z pomocà w gaszeniu ognia Clarkowi
Szcz´Êcie sprzyja∏o nam, gdy w ca∏ko- byç nasza trzecia wyprawa na Berlin. i mechanikomi pok∏adowemu Peppero-
witej ciemnoÊci lecieliÊmy na misj´ nad Po zakoƒczeniu odprawy – wraz wi. Otrzyma∏em wiadomoÊç, ˝e po˝ar
Wybrzuszeniem, ostrzelani przez nie- z drugim pilotem Parkerem – udaliÊmy zosta∏ ugaszony. S∏yszàc to kamieƒ
mieckà artyleri´, która pozostawi∏a Êla- si´ na làdowisko i wykonaliÊmy lot spad∏ mi z serca. MogliÊmy zamknàç
dy kul na kad∏ubie, oraz gdy cudem próbny naszym „Nowym Maleƒstwem”. okna i luk bombowy. Nie pami´tam jak
unikn´liÊmy kolizji z innym bombow- Pozosta∏o nam tylko za∏adowaç bomby blisko celu byliÊmy wówczas. Wydawa∏o
cem podczas misji nad Buchner. i w drog´. si´ nam, ˝e sprawy przyj´∏y w koƒcu po-
Miesiàce mija∏y: grudzieƒ, styczeƒ, Wszystko sz∏o jak z p∏atka. Wystarto- myÊlny obrót. W tym czasie zbli˝yliÊmy
luty, marzec, a liczba odbytych przez waliÊmy, ustaliliÊmy szyk formacji, si´ do punktu zrzutu. Z samolotu lidera
nas misji wzros∏a do dwudziestu dwóch. i skierowaliÊmy si´ nad wybrze˝e. Na- grupy nadszed∏ rozkaz szybkiego usta-
st´pnie przelecieliÊmy nad kana∏em La wienia si´ w szyku do zrzutu. Musia∏em
Wyprawa na Zossen nowym B–24 Manche. Jak zwykle gadaliÊmy przez in- b∏yskawicznie wydostaç si´ spod pane-
Tydzieƒ przed dwudziestà druga mi- terkom. Mój przedni strzelec narzeka∏, lu, za∏o˝yç ca∏y sprz´t i przejàç stery.
sjà zosta∏em wezwany przez dowództwo ˝e by∏o mu zimno; strzelec ogonowy po- Gdy samolot dowódcy formacji wy-
eskadry i otrzyma∏em polecenie przete- wiedzia∏, ˝ebym przesta∏ bujaç samolo- strzeli∏ flar´ sygnalizacyjnà, Hans roz-
stowania nowego B–24, który zosta∏ do- tem, gdy˝ dostaje od tego choroby mor- poczà∏ odliczanie. Wtedy spostrzeg∏em,
starczony do Grupy. Gdy zdawa∏em ra- skiej. Kiedy znaleêliÊmy si´ nad teryto- ˝e – mimo ˝e ster kierunku wychylony
port, jeden z oficerów powiedzia∏ mi, ˝e rium Niemiec, mimo ˝e – podobnie jak by∏ maksymalnie w prawo – samolot ca-
∏y czas znosi∏o na lewo w stron´ maszy-
ny dowódcy. Gdy zbli˝yliÊmy si´ na od-
leg∏oÊç 25 stóp od niej, szybko pchnà-
∏em wolant do przodu, dzi´ki czemu
unikn´liÊmy kolizji wÊlizgujàc si´ pod
samolot lidera grupy. S∏ysza∏em g∏os
Hansa kontynuujàcego odliczanie:
„szeÊç, pi´ç, cztery”. Nad nami z∏owro-
go zia∏ otwarty luk bombowy samolotu
dowódcy. Skierowa∏em wolant lekko do
Fot. ze zbiorów Williama Carlsona
20 KOMBATANT nr 2/2008
niezapomniana ofiara
ca dowódcy grupy podczas tamtej pa- mi i z lewej strony jest ca∏kiem du˝e stron. Trafia∏y tak˝e przyrzàdy sterowni-
mi´tnej misji. Przez 38 lat by∏em prze- miasteczko! ”. Wkrótce ujrzeliÊmy rów- cze. Jeden pocisk uderzy∏ w wolant i wybi∏
konany, ˝e to ja podjà∏em decyzj´, aby nie˝ lotnisko. Poleci∏em Pepperowi, aby mi go z ràk.
lecieç w kierunku rosyjskiego lotniska przygotowa∏ pistolet sygnalizacyjny i za- Krzyknà∏em do Parkera: „Wciàgaj
po∏o˝onego w Polsce, o którym powia- ∏adowa∏ dwie czerwone flary. Mia∏ to podwozie! ”. Gdy Parker mocowa∏ si´
domiono nas przez radio. Del powie- byç sygna∏ informujàcy za∏og´ lotniska. z podwoziem, ja ustawi∏em wspomaga-
dzia∏, ˝e piekielnie dobrze zapami´ta∏ nie wolantów na maksymalnà wartoÊç.
tamtà misj´ i to, jak wÊlizgn´liÊmy si´ Czerwone gwiazdy na skrzyd∏ach Mog∏em usi∏owaç wzbiç samolot na wy-
pod jego samolot. Mimo turbulencji, Obni˝yliÊmy lot do wysokoÊci 1500 sokoÊç bezpiecznego skoku ze spado-
które rzuca∏y nim na lewo i prawo zdo- stóp. PrzelecieliÊmy nad pasem starto- chronem, palàc przy tym dwa sprawne
∏a∏ w por´ wy∏àczyç mechanizm zwal- wym, na którym sta∏y myÊliwce z wielkimi silniki, albo daç nura w kierunku làdo-
niajàcy bomby. Gdyby nie Del, nie tylko czerwonymi gwiazdami wymalowanymi wiska. Niezale˝nie od podj´tej decyzji,
nasz samolot, ale ca∏a eskadra zosta∏a- na skrzyd∏ach. Strzelec przedni Provo po- ponowny atak myÊliwców zakoƒczony
by ca∏kowicie zniszczona. Del przypo- informowa∏ mnie, ˝e spostrzeg∏ kilka my- bardzo prawdopodobnym trafieniem
mnia∏ mi tak˝e, ˝e poprosi∏em o ode- Êliwców podrywajàcych si´ do lotu. Kaza- w zbiorniki paliwa i tak zakoƒczy∏by si´
skortowanie do naszej bazy w Old Buc- ∏em strzelcom opuÊciç wie˝yczki. Stara- dla nas tragicznie. Ca∏a nasza za∏oga
kenham, jednak˝e zamiast tego kazano ∏em si´ utrzymaç wysokoÊç, tak d∏ugo, jak wypatrywa∏a skàd ci dranie nadlecà na-
nam lecieç do Polski. Decyzja dotyczà- tylko by∏o to mo˝liwe. MyÊleliÊmy, ˝e my- st´pnym razem. Goni∏y nas cztery my-
ca lotu do Polski, w rezultacie którego Êliwce zosta∏y wys∏ane, aby nas eskorto- Êliwce. W myÊlach zada∏em sobie pyta-
zgin´∏o dwóch cz∏onków mojej za∏ogi waç. Ostro˝nie odbi∏em na prawo, póê- nie: „Co z nich za sojusznicy? ”. Wpa-
przez d∏ugi czas nie dawa∏a mi spokoju. niej wyrówna∏em. Drugi pilot rozpoczà∏ trywa∏em si´ we wskaênik wznoszenia.
Wydawa∏o mi si´, ˝e to ja jà podjà∏em. standardowà procedur´ kontrolnà, którà Wychyla∏ si´ bardzo powoli. Wtedy Par-
stosuje si´ przed ka˝dym làdowaniem: ker powiedzia∏ mi: „Podwozie si´ zaci´-
Lot bez eskorty „Podwozie wypuszczone, klapy wychylo- ∏o, i ju˝ tak zostanie! ”. Przez interkom
Po opuszczeniu formacji skierowali- ne o 10?”. Samolot zaczà∏ gwa∏townie wy- krzyknà∏em do pozosta∏ych cz∏onków
Êmy si´ na wschód, do Polski. Hans po tracaç wysokoÊç. W tym samym momen- za∏ogi: „Wyskakujcie na dêwi´k dzwon-
szybkim sprawdzeniu poda∏ mi koordy- cie dwa myÊliwce
naty lotu na ¸ódê, gdzie mieÊci∏o si´ przelecia∏y tu˝ nad
jedno z wyznaczonych lotnisk. Parker nami. Tak blisko, ˝e
i ja staraliÊmy si´ lecieç na dwóch silni- mog∏em zobaczyç, i˝
kach, jednoczeÊnie utrzymujàc mo˝li- by∏y to wyprodukowa-
wie najwi´kszà wysokoÊç. Mimo to sa- ne w Ameryce przez
molot ca∏y czas minimalnie jà wytraca∏. firm´ Bella P–39 Air
¸adunku bomb pozbyliÊmy si´ tu˝ po Cobras. Mechanik
opuszczeniu formacji, w trakcie lotu pok∏adowy w dalszym
nurkowego. Podczas gdy Hans praco- ciàgu wystrzeliwa∏
wa∏ nad koordynatami, wszyscy strzelcy w powietrze flary sy-
na swoich pozycjach wypatrywali samo- gnalizacyjne. Nagle
lotów wroga. ÂwiadomoÊç, ˝e lecimy rozp´ta∏o si´ piek∏o.
ca∏kowicie sami nad terytorium nie- KtoÊ krzyknà∏: „Strze-
przyjaciela, pozbawieni eskorty P–51 lajà do nas pociskami
lub P–47 by∏a zatrwa˝ajàca. smugowymi”. Parker
Pozosta∏o 100 mil lotu nad Niemca- spojrza∏ w gór´ i uj-
mi, a póêniej jeszcze 150 mil nad Pol- rza∏ dwa myÊliwce p´-
skà, a˝ do ¸odzi. MieliÊmy mnóstwo dzàce prosto na nasz
paliwa. Problem sprawi∏y dwa lewe sil- samolot z pozycji go-
Fot. ze zbiorów Williama Carlsona
KOMBATANT nr 2/2008 21
niezapomniana ofiara
ka, nie liczcie, od razu otwierajcie spa- netk´ przepustnicy, aby zmniejszyç moc ma∏a si´ obok starej stodo∏y. By∏o ciemno,
dochrony. My postaramy si´ zyskaç silników. Gdy zdjà∏em stopy z peda∏ów nie wiedzieliÊmy, gdzie nas przewieziono.
jeszcze troch´ wysokoÊci. Gdy znów po∏àczonych ze sterem kierunku, samo- Rano spostrzegliÊmy, ˝e nie byliÊmy w szo-
nadlecà, wtedy spróbujemy wysko- lot znów straci∏ stabilnoÊç. Jedynym pie sami. ZnaleêliÊmy si´ w towarzystwie
czyç!”. Spojrza∏em na Parkera i spyta- wyjÊciem by∏o wy∏àczenie silników za∏ogi B–17, który làdowa∏ awaryjnie po
∏em go: „Na jakiej wysokoÊci mo˝emy i przejÊcie w lot Êlizgowy. Kiedy wresz- tym, jak zosta∏ ostrzelany. Wyglàda∏o na
si´ teraz znajdowaç?”. WysokoÊcio- cie dotar∏em do luku bombowego, pode to, ˝e Rosjanie strzelali do wszystkiego, co
mierz wskazywa∏ niewiele ponad 1000 mnà mign´∏y krowy. Piekielnie wielkie! nie mia∏o czerwonej gwiazdy. Szopa,
stóp. Parker powiedzia∏, ˝e nasze rze- By∏em du˝o poni˝ej wysokoÊci, z której w której nas przetrzymywano sta∏a na tere-
czywiste po∏o˝enie jest zbli˝one do te- mo˝na wykonaç bezpieczny skok ze nie lotniska i by∏a nieustannie pilnowana
go, jakie podaje wysokoÊciomierz. Zo- spadochronem. Wiedzia∏em, ˝e jedyna przez Rosjan. Nast´pnego dnia Rosjanie
baczy∏em, jak myÊliwce wykona∏y zwrot droga na zewnàtrz wiod∏a przez luk. uzbrojeni w automaty przyprowadzili
i skierowa∏y si´ prosto na nas. Krzyknà- Skoczy∏em, jednoczeÊnie pociàgajàc za dwóch ludzi z mojej za∏ogi, a po kolejnych
∏em przez interkom: „Powodzenia!” linki spadochronu. Pami´tam, ˝e ude- dwóch jeszcze jednego lotnika.
i nacisnà∏em dzwonek. Luk bombowy rzy∏em nogami o poszycie tylnej cz´Êci Od ocala∏ych ch∏opaków dowiedzia-
by∏ ju˝ otwarty przez Parkera. kad∏uba, gdy ogon samolotu przelaty- ∏em si´, ˝e Hans Niichel i Ken Olsen,
Du˝o rozmawialiÊmy o ewakuowaniu wa∏ nad mojà g∏owà. Szarpni´cie by∏o strzelec tylni zgin´li. Provo, Tater i Carl-
si´ ze spadochronem zarówno z du˝ej, tak silne, ˝e znalaz∏em si´ w pozycji son byli na ich pogrzebie, ale nie pami´-
jak i ma∏ej wysokoÊci. Zawsze powta- równoleg∏ej do pod∏o˝a. Kiedy spado- tali nazwy miasteczka, w którym Niichel
rza∏em ch∏opakom, ˝e w takich sytu- chron w koƒcu si´ otworzy∏, zaczà∏em i Olsen zostali pochowani. Gdy och∏on´-
acjach b´d´ liczy∏ do 15., póêniej sam bujaç si´ niczym wielkie wahad∏o. liÊmy ze wstrzàsu wywo∏anego wiadomo-
si´ ewakuuj´, i lepiej by by∏o, gdyby Szcz´Êcie nie opuÊci∏o mnie tego dnia. Êcià o tej tragedii, zacz´liÊmy si´ zastana-
zdà˝yli przede mnà. Pod∏o˝e, w które uderzy∏em przy kolej- wiaç, co si´ sta∏o. Obaj zabici zostali zna-
Pe∏na moc dwóch silników by∏a na ty- nym wychyleniu, okaza∏o si´ byç ba- lezieni obok wyciàgni´tych, ale nieotwo-
le du˝a, ˝e potrzebowa∏em pomocy Par- gnem. Zapad∏em si´ w nie a˝ po pas. rzonych czasz spadochronów. Dalsze
kera w utrzymaniu steru kierunku w ta- spekulacje nie mia∏y sensu, gdy˝ nie mo-
kim ca∏kowitym wychyleniu na prawo, P∏owe mundury g∏y przywróciç im ˝ycia.
i... zapomniany j´zyk babci
aby samolot nie zaczà∏ kr´ciç si´ wokó∏
w∏asnej osi. Kiedy wreszcie uda∏o mi si´ wygrze- Zabawy sowieckich pilotów
Gdy skoƒczy∏em odliczanie do 15., baç, spostrzeg∏em grup´ czterech m´˝- W szopie trzymano nas jeszcze przez
da∏em znak Parkerowi, ˝eby opuÊci∏ sa- czyzn zbli˝ajàcych si´ w moim kierun- kilka dni. WychodziliÊmy tylko na Ênia-
molot. Gdy Parker oddala∏ si´ w kie- ku. Nosili p∏owe mundury bez ozna- dania i kolacje, do budynku, który – jak
runku luku bombowego, ja zaczà∏em czeƒ, a ka˝dy z nich w r´ku trzyma∏ ka- przypuszczaliÊmy – by∏ mesà. Za dnia
odpinaç pasy. Powoli pociàgnà∏em ma- rabin d∏ugi na 6 stóp. Zacz´li mówiç coÊ przez szczeliny mi´dzy deskami mogli-
po polsku. Jak ja wtedy ˝a∏owa∏em, ˝e Êmy obserwowaç, co dzieje si´ na ze-
nie chcia∏em uczyç si´ j´zyka od mojej wnàtrz szopy. Ku naszemu wzburzeniu
babci. Z r´koma podniesionymi do gó- przypatrywaliÊmy si´, jak Rosjanie wy-
ry wskaza∏em na kieszeƒ w moich prowadzali chyba ze sto wyn´dznia∏ych,
spodniach. Nast´pnie powoli wyciàgnà- ubranych w ∏achmany kobiet, z których
∏em z niej paczk´ papierosów i opask´ ka˝da nios∏a miot∏´ do odÊnie˝ania pa-
na rami´ z amerykaƒskà flagà. Pocz´- sa startowego. KtóregoÊ dnia, gdy ko-
stowa∏em ich papierosami, a póêniej biety zaj´te by∏y oczyszczaniem lotni-
pomaszerowaliÊmy do miasteczka. Spo- ska, jeden z myÊliwców poderwa∏ si´ do
tka∏em tam mojego drugiego pilota. lotu, po czym zawróci∏, obni˝y∏ wyso-
W miasteczku trzymano nas jeden koÊç i przelecia∏ tu˝ nad g∏owami prze-
dzieƒ. Przez ten czas zdà˝yliÊmy dobrze straszonych wi´êniarek. Niemiecki
Fot. ze zbiorów Williama Carlsona
22 KOMBATANT nr 2/2008
niezapomniana ofiara
Pewnego dnia pod szop´ podjecha∏y nowiliÊmy, ˝e ukryjemy wszystkie listy kontynentu, z którego Rosjanie pozwo-
ci´˝arówki wojskowe i zabra∏y mojà za- i paczki w jego wn´trzu. lili korzystaç Amerykanom.
∏og´ oraz za∏og´ B–17 do miasta. Po pó∏ Po dwóch tygodniach codziennym po- Po pi´tnastu minutach lotu zaczà∏em
godziny zatrzymaliÊmy si´ pod hotelem dró˝om na Êniadania i kolacje z pu∏- ˝a∏owaç, ˝e nie mam za∏o˝onego spado-
w centrum ¸odzi. Pod stra˝à odprowa- kownikiem nie by∏o koƒca. Pu∏kownik chronu. Na to kilka osób odpowiedzia-
dzono nas na drugie pi´tro hotelu. Ka˝- wypytywa∏ nas o nasze bazy i czy praw- ∏o niemal jednoczeÊnie, ˝e na niewiele
da z za∏óg zosta∏a wprowadzona do dà by∏o, ˝e ka˝dy Amerykanin mia∏ by mi si´ zda∏, skoro przemieszczaliÊmy
osobnego pokoju. w domu broƒ. Pyta∏ o typy radiostacji, si´ na wysokoÊci zaledwie 15 stóp nad
Nast´pnego dnia rano ci´˝arówki za- jakich u˝ywaliÊmy, oraz rodzaje sygna- koronami drzew.
bra∏y nas z powrotem na lotnisko. Byli- ∏ów. Moja za∏oga nie odpowiada∏a na W Po∏tawie czeka∏o na nas amery-
Êmy bardzo zdziwieni, gdy zamiast do ˝adne z pytaƒ. Co jakiÊ czas udzielali- kaƒskie jedzenie, nowe ubrania, prysz-
zwyczajnej mesy wprowadzono nas do Êmy mylnych informacji. Kapitan z za- nic oraz papierosy. Podczas odprawy
mesy oficerskiej. Czeka∏ na nas rosyjski ∏ogi B–17, rozgrzany przez wódk´, mó- przekaza∏em wszystkie listy urz´dniko-
pó∏kownik, dowódca bazy. wi∏ za du˝o. W koƒcu zdenerwowa∏em wi Czerwonego Krzy˝a.
Âniadanie zakoƒczyliÊmy oko∏o dzie- si´ i powiedzia∏em, aby trzyma∏ j´zyk za W porównaniu ze wszystkim, co wy-
siàtej toastem wzniesionym przez pó∏- z´bami. Ten w odpowiedzi pogrozi∏ mi darzy∏o si´ wczeÊniej, powrót do Anglii
kownika na czeÊç Stalina. Po Êniadaniu sàdem wojennym po powrocie do An- okaza∏ si´ rutynà. Z Po∏tawy polecieli-
przewieziono nas do hotelu. Wi´kszoÊç glii. Po zakoƒczonym posi∏ku przysz∏a Êmy do Teheranu. Stamtàd do Kairu.
osób z mojej za∏ogi, mocno wyg∏odnia- kolej na toast za Stalina. Wszyscy poza Nast´pnie przez Ateny, Rzym, Pary˝ do
∏ych i wycieƒczonych, szybko podda∏a si´ mnà wstali. Gdy pu∏kownik spyta∏ nie- Londynu, skàd ci´˝arówkà dotarliÊmy
dzia∏aniu alkoholu. O godzinie ósmej mieckiego ch∏opca, który s∏u˝y∏ za t∏u- do naszej bazy w Old Buckenham. Na
wieczorem ponownie odwiedziliÊmy me- macza, dlaczego siedz´, odrzek∏em, ˝e miejscu dowiedzieliÊmy si´, ˝e baza
s´ oficerskà. Kolacja trwa∏a do jedena- je˝eli jesteÊmy jeƒcami, to chcemy byç mia∏a zostaç zlikwidowana. Wszyscy
stej. Na stole sta∏y dzbany z wódkà. Ani traktowani zgodnie z ustaleniami Kon- wracali do domu, aby szkoliç si´ na no-
Êladu wody. ZawartoÊç szklanek by∏a wencji Genewskiej, a o naszym prze- wym bombowcu B–29, którego g∏ów-
uzupe∏niana b∏yskawicznie. Z pewnoÊcià trzymywaniu winien byç powiadomiony nym przeznaczeniem by∏y dzia∏ania wo-
dlatego, by nie brakowa∏o trunku do Czerwony Krzy˝. Gdy treÊç mojej wypo- jenne na Pacyfiku. Nasze podniecenie
wznoszenia toastów. W podobny sposób wiedzi przet∏umaczono pu∏kownikowi, ustàpi∏o, gdy dowiedzieliÊmy si´, ˝e
sp´dziliÊmy kilka nast´pnych dni. poczerwienia∏ na twarzy, po czym ude- – zamiast do domu – skierowano nas do
rzy∏ pi´Êcià w stó∏. Gro˝àc mi palcem 467. Grupy Bombowców w Rackheath.
Polacy – niespodziewani powiedzia∏: „Ty sprytny, m∏ody porucz- Z pewnoÊcià byliÊmy jedynà za∏ogà
nocni goÊcie
niku za dwadzieÊcia pi´ç lat opanujemy B–24 z 2. Dywizji Powietrznej, jaka zo-
Pierwszej nocy, którà sp´dziliÊmy twój kraj bez ani jednego wystrza∏u!”. sta∏a zestrzelona przez amerykaƒskie
w hotelu, jakiÊ m´˝czyzna na ulicy pod Przynajmniej wiedzia∏em, ˝e nie zosta- myÊliwce, pilotowane przez sojuszni-
naszym balkonem zaczà∏ machaç do nas n´ wys∏any na Syberi´. ków. Ale czy oni byli rzeczywiÊcie na-
r´kà i pokazywaç, ˝e coÊ nam przyniós∏. Natychmiast zabrano nas do ci´˝arówek szymi sojusznikami?
Robiàc po˝ytek z naszego amerykaƒ- i odwieziono do hotelu.
skiego know–how szybko zmajstrowali- Tytu∏ i Êródtytu∏y pochodzà od redakcji
Êmy lin´ z paru powiàzanych ze sobà I znowu samolot
z czerwonà gwiazdà
ko∏der. Wciàgn´liÊmy nieboraka na gó- Na podstawie wspomnieƒ Wesleya
r´. Spod p∏aszcza wyjà∏ zdj´cia z pogrze- Nazajutrz zostaliÊmy przetransporto- Bartelta „Nasza ostatnia misja”, opubli-
bu Niichela i Olsena. Niestety nasza wani na lotnisko. Tym razem nie do klu- kowanych w „2nd Air Division Associa-
rozmowa ograniczy∏a si´ tylko do ge- bu oficerskiego, ale do starej mesy. Za- tion Journal” w 1986 r.
stów i rysunków, gdy˝ ów cz∏owiek zna∏ gadnà∏em do ch∏opaków: „Chyba wczo-
bardzo s∏abo angielski. W ciàgu dwóch raj powiedzia∏em coÊ z∏ego”. Za∏oga Wesley Bartelt, dowódca
nast´pnych nocy znów mieliÊmy goÊci. B–17 jad∏a razem z nami, a kapitan by∏ bombowca B –24, zmar∏
Przynosili nam listy i paczki z proÊbà do- bardzo niezadowolony. Po Êniadaniu, w 2004 r. na Florydzie.
starczenia ich do rodzin mieszkajàcych zamiast do hotelu, ci´˝arówki odwioz∏y
Marcin ˚ó∏towski, absol -
w Ameryce. By∏o dla nas jasne, ˝e Ro- nas na pobliski pas startowy, gdzie cze-
went Wydzia∏u Studiów Mi´-
sjanie ca∏kowicie odci´li Polaków od ka∏ ju˝ samolot DC3 z czerwonà gwiaz- dzynarodowych i Politologicz-
kontaktu ze Êwiatem. ZastanawialiÊmy dà. Miny mieliÊmy niet´gie. Nagle ktoÊ nych Uniwersytetu ¸ódzkie -
si´, jak przewieziemy t´ niespodziewanà krzyknà∏, ˝e na pok∏adzie jest amery- go. Pradziadek Marcina ˚ó∏-
korespondencj´. Poniewa˝ by∏em jedy- kaƒski major. Odetchn´liÊmy z ulgà. towskiego, Tadeusz P∏odow-
nà osobà, która zachowa∏a swój spado- Major, wojskowy chirurg, powiedzia∏, ski, by∏ pierwszym po wojnie,
chron, a Rosjanie widzieli mnie, jak ˝e lecimy do Po∏tawy, gdzie zlokalizo- i jedynie przez trzy tygodnie,
taszczy∏em go tam i z powrotem, posta- wane by∏o jedyne lotnisko w tej cz´Êci burmistrzem Konstantynowa.
Fot. arch. ZIW
KOMBATANT nr 2/2008 23
op∏atek
Fot. arch. ZS
w sali konferencyjnej Starostwa Powiato- czak, radny Sejmiku Województwa ¸ódz-
wego odby∏o si´ zebranie Êwiàteczno–o- kiego Andrzej Chowis, starosta Andrzej
p∏atkowe ko∏a Zwiàzku Sybiraków. St´pieƒ. Ze strony wieluƒskiego ducho-
W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele wieƒstwa uroczystoÊç zaszczycili ks. pra∏at ciszy pami´ç ks. pra∏ata Zdzis∏awa Pesz-
w∏adz powiatowych i miejskich. Na uroczy- Marian Stochmia∏ek i ks. kanonik Lech kowskiego oraz innych zmar∏ych cz∏onków
stoÊci obecny by∏ równie˝ ks. dziekan Sta- D´biski. Op∏atek i wspólne kol´dowanie Zwiàzku. Odczytano protokó∏ z dzia∏alno-
nis∏aw Socha. Podczas spotkania odzna- zakoƒczy∏o obdarowanie jego uczestni- Êci organizacji w ubieg∏ym roku. W uro-
czono oÊmiu Sybiraków Krzy˝em Zes∏aƒ- ków Êwiàtecznymi podarunkami. czystoÊciach uczestniczy∏ kapelan ks. pra-
ców Sybiru, wr´czono równie˝ dyplomy 2008 ∏at prof. Franciszek Dylus, który po modli-
uznania przyznane przez Zarzàd G∏ówny 8 stycznia w Warszawie w sali Archiwum twie i odczytaniu ewangelii przypomnia∏
Zwiàzku osobom wyró˝niajàcym si´ Akt Nowych odby∏o si´ doroczne spotka- zgromadzonym o ofiarach polskiej,, Gol-
w pracy na rzecz Êrodowiska sybirackiego. nie op∏atkowe ko∏a Êrodowiska IV Obwo- goty Wschodu”. Nast´pnie podzielono si´
18 grudnia w Kielcach Prezydium Zarzà- du Ochota Âwiatowego Zwiàzku ˚o∏nie- op∏atkiem i Êpiewano kol´dy.
Fot. El˝bieta Caban – Biuro Promocji Powiatu i Informacji Starostwa Powiatowego w Wieluniu
du Okr´gu Ogólnopolskiego Zwiàzku ˚o∏- rzy Armii Krajowej. Na spotkanie przybyli 25 stycznia w Bia∏ymstoku odby∏a si´ tra-
nierzy Batalionów Ch∏opskich zwo∏a∏o ple- kombatanci i zaproszeni goÊcie w tym dycyjna uroczystoÊç noworoczna, na którà
narne posiedzenie Zarzàdu po∏àczone przedstawiciele Urz´du Miejskiego Dziel- wojewoda podlaski Maciej ˚ywno zaprosi∏
z tradycyjnym spotkaniem bo˝onarodze- nicy Ochota. W serdecznej atmosferze kombatantów z województwa podlaskiego.
niowym. Przy dzieleniu si´ op∏atkiem i sk∏a- uczestnicy spotkania podzielili si´ op∏at- Na sali konferencyjnej Urz´du Woje-
daniu ˝yczeƒ wspominano trudne Êwi´ta kiem i z∏o˝yli sobie ˝yczenia. Uczestnicy wódzkiego wÊród goÊci znalaz∏ si´ szef
czasów okupacji. Prezes Zarzàdu Okr´gu spotkania zorganizowali równie˝ zbiórk´ Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego
Adam Cecot ˝yczy∏ zebranym zdrowia pieni´dzy na rzecz rodziny z Ochoty, po- w Bia∏ymstoku p∏k. Roman Alijewicz wraz
i uchwalenia przez Sejm ustawy korzystnej szkodowanej w po˝arze mieszkania. z wojewódzkimi komendantami s∏u˝b
dla Êrodowiska kombatanckiego. 10 stycznia w K´trzynie z inicjatywy mundurowych, przedstawiciele ducho-
28 grudnia w Wieluniu w Domu Kultu- miejscowego Ko∏a Âwiatowego Zwiàz- wieƒstwa, Instytutu Pami´ci Narodowej,
ry odby∏o si´ tradycyjne spotkanie Êwià- ku ˚o∏nierzy Armii Krajowej odby∏o si´ Muzeum Wojska i harcerstwa. Wojewoda
teczno–noworoczne organizacji komba- spotkanie op∏atkowe, w którym wzi´li Maciej ˚ywno udekorowa∏ kombatantów
tanckich Zrzeszonych w Spo∏ecznej Ra- udzia∏ kombatanci i ich rodziny. Nieste- paƒstwowymi odznaczeniami nadanymi
dzie Zwiàzków Kombatanckich przy Sta- ty ze wzgl´du na z∏y stan zdrowia nie przez prezydenta Rzeczypospolitej Pol-
roÊcie Wieluƒskim z przedstawicielami mogli wziàç w nim udzia∏u wszyscy skiej. Zast´pca prezesa Zwiàzku Tadeusz
w∏adz samorzàdowych, parlamentarzysta- cz∏onkowie k´trzyƒskiej organizacji, nie Chwiedê w imieniu prezydium Zarzàdu
mi oraz duchowieƒstwem. WÊród goÊci zapomniano jednak o nich przy trady- Wojewódzkiego Zwiàzku Kombatantów
cyjnym op∏atku. i Osób Represjonowanych poinformowa∏
12 stycznia w Cz´stochowie w Klubie zebranych o niektórych zmianach w prze-
„Nasza Praca” odby∏o si´ spotkanie op∏at- pisach prawnych o Êwiadczeniach socjal-
kowe cz∏onków Zwiàzku Sybiraków kó∏ nr nych i zdrowotnych dotyczàcych komba-
1 i 2. Po odegraniu „Marszu Sybiraków” tantów i osób represjonowanych. Uroczy-
uroczystoÊci otworzy∏ prezes Ko∏a nr stoÊç zakoƒczy∏ wspólny pocz´stunek.
1 Marian Nowak. Zebrani uczcili minutà Oprac. Maciej Wyrwa
Listy
Minà∏ kolejny rok naszej dzia∏alnoÊci. Z tej mii Krajowej, kolejny raz nazywajà bandytami wa˝nym wydarzeniem dla naszego Êrodowi-
okazji w imieniu Stowarzyszenia ˚onierzy Ar- i mordercami. Dzi´ki waszej pracy cz∏onko- ska. Ponad 25. cz∏onków naszego stowarzy-
mii Krajowej oraz Stowarzyszenia Polskich wie naszego stowarzyszenia, z których wi´k- szenia otrzyma∏o nominacje na stopnie oficer-
Kombatantów dzia∏ajàcych przy Zwiàzku Po- szoÊç jest ju˝ w s´dziwym wieku, wiedzà, ˝e skie i podoficerskie, 105 osób – medale „Pro
laków na Bia∏orusi chcia∏abym podzi´kowaç Ojczyzna pami´ta o nas i docenia naszà ofia- Memoria”, a ponad 30 – „Medal walk i m´-
kierownikowi Urz´du ds. Kombatantów r´. To, kolejny raz upewnia nas i – co bardzo cz´stwa”. OtrzymaliÊmy wsparcie finansowe
i Osób Represjonowanych panu Januszowi wa˝ne – nasze rodziny w s∏usznoÊci sprawy, i mieliÊmy mo˝liwoÊç odwiedziç Ojczyzn´.
Krupskiemu, wszystkim pracownikom urz´du której poÊwi´ciliÊmy m∏odoÊç i zdrowie, Za to wszystko, za dobre s∏owa, za ciep∏o
oraz redakcji czasopisma „Kombatant”. w imieniu której nasi koledzy bez wachania waszych serc
Wasza pomoc i opieka, zrozumienie i zain- oddawali najwy˝szà ofiar´ – w∏asn´ ˝ycia. szczerze wam dzi´kuj´
teresowanie naszym losem ogrzewajà nasze W ubieg∏ym roku trzykrotnie mieliÊmy za- i szcz´Êç wam Bo˝e.
serca i dodajà si∏. To jest zw∏aszcza potrzebne szczyt goÊciç na Bia∏orusi kierownika urz´du Weronika Sebastianowicz,
w tych nielekkich chwilach, kiedy w bia∏oru- pana Janusza Krupsiego. Osobiste spotkanie prezes Stowarzyszenia ˚AK
skiej telewizji paƒstwowej nas, ˝o∏nierzy Ar- oraz rozmowa z panem ministrem sta∏a si´ przy Zwiàzku Polaków na Bia∏orusi
24 KOMBATANT nr 2/2008
z kombatanckiego ˝ycia
KALENDARIUM KOMBATANCKIE
2007 ni´cia pomnika upami´tniajàcego pra- zny i jej obroƒców. Krzy˝em Obroƒ-
1 wrzeÊnia w KroÊnie prezydent mia- c´ przymusowà podczas II wojny Êwia- ców Kresów Wschodnich i odznakà
sta Piotr Przytocki zorganizowa∏ spo- towej w gospodarstwie rolnym m∏odzie- honorowà Obroƒców Kresów Wschod-
tkanie, na które zaprosi∏ kombatantów ˝y z pobliskich wsi i miejscowoÊci. nich II Rzeczypospolitej Polskiej od-
skupionych w kroÊnieƒskim kole Âwia- 9–13 paêdziernika w Opolu goÊci∏a na znaczono por. W∏adys∏awa Rudyka.
towego Zwiàzku ˚o∏nierzy Armii Kra- zaproszenie Zarzàdu Okr´gu Zwiàzku Wójt Gminy Lubsza Wojciech Jagie∏∏o-
jowej. Rada Miasta przygotowa∏a dla Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej wicz dokona∏ równie˝ otwarcia Izby
uczestników listy pochwalne, które uro- i By∏ych Wi´êniów Politycznych delega- Pami´ci.
czyÊcie wr´czono przyby∏ym kombatan- cja Stowarzyszenia We-
tom. Po spotkaniu uczestnicy udali si´ teranów Wojska Pol-
pod pomnik Armii Krajowej i pomnik skiego w ˚ytomierzu
Wyzwolenia spod Faszyzmu sk∏adajàc pod przewodnictwem
wiàzanki kwiatów. p∏k. Zygmunta We-
17 wrzeÊnia w Che∏mie obchody ng∏owskiego. Cz∏onko-
Dnia Sybiraka zorganizowa∏ miejscowy wie delegacji uczestni-
Zarzàd Oddzia∏u Zwiàzku Sybiraków. czyli m.in. w spotka-
UroczystoÊci poprzedzi∏a Msza Êw. niach z przedstawicie-
w Sanktuarium Maryjnym na Górze lami w∏adz miejskich
Che∏mskiej. Ods∏oni´to Pomnik Sybi- i wojewódzkich. Oka-
raków, wzniesiony staraniem prezes zjà do spotkania ze Êro-
Fot. Aurelia Heidel
oddzia∏u che∏mskiego Marii Sawki.
Ogrom ofiar, przeÊladowaƒ i cierpieƒ 18 paêdziernika
poniesionych przez Sybiraków upa- w Bydgoszczy Za-
mi´tnia inskrypcja „Pami´ci tych… rzàd Miejski
którzy zgin´li na Sybirze… Wierni Bo- Zwiàzku Inwali-
gu i Ojczyênie…” PoÊwi´cenia doko- dów Wojennych
na∏ ks. infu∏at Kazimierz Bownik. Rzeczypospolitej
W uroczystoÊci wzi´li udzia∏ m.in. po- Polskiej w Byd-
se∏ na Sejm Beata Mazurek, senator goszczy zorgani-
Adam Biela, przedstawiciele w∏adz zowa∏ uroczyste
wojewódzkich i miejskich oraz miesz- spotkanie z cz∏on-
Fot. arch. ZKRPiBWP
kaƒcy miasta. kami Zwiàzku
Fot. arch. ZS dowiskiem komba- urodzonymi w latach 1910–1917 oraz
tanckim by∏y ob- w roku 1927. Spotkanie jubilatów i za-
chody uroczystoÊci proszonych goÊci odby∏o si´ w siedzibie
64. rocznicy bitwy Zespo∏u Szkó∏ Budowlanych w Byd-
pod Lenino. Wete- goszczy, kierowanego przez Tadeusza
rani z Ukrainy z∏o- Nowaka. Podczas uroczystoÊci podzi´-
˝yli wiàzanki kwia- kowano za d∏ugoletnie zaanga˝owanie
tów pod pomni- spo∏eczne oraz wr´czono honorowe od-
kiem Martyrologii znaki „Za Zas∏ugi dla Zwiàzku Inwali-
Jeƒców Wojennych dów Wojennych”. Spotkanie uÊwietni∏
w ¸ambinowicach. wyst´p szkolnej orkiestry i zespo∏u recy-
10 paêdziernika tatorskiego.
w Czepielowicach 12 listopada w Warszawie na Skwerze
29 wrzeÊnia w Nowym Stawie –Tram- w przeddzieƒ 89. rocznicy odzyskania Zgrupowania Armii Krajowej „Chrobry
powo ods∏oni´to tablic´ pamiàtkowà niepodleg∏oÊci w Publicznej Szkole II” – u zbiegu ulic Chmielnej, Twardej,
zamontowanà na pomniku Zwiàzku Po- Podstawowej im. Bohaterów II Wojny Miedzianej i Srebrnej – ods∏oni´to i po-
laków „M∏ody Las” w podzi´kowaniu Âwiatowej spotkali si´ kombatanci Êwi´cono tablic´ „Pami´ci Zgrupowa-
za prac´ patriotyczno–spo∏ecznà tej or- i seniorzy gminy Lubsza. UroczystoÊç nia AK «Chrobry II»”. Zebranych po-
ganizacji z m∏odzie˝à Zespo∏u Szkó∏ rozpocz´to Mszà Êw. odprawionà wita∏ Jerzy Zakrzewski, przypominajàc
Rolniczych w Nowym Stawie. Uroczy- przez proboszcza tamtejszej parafii ks. drog´ bojowà zgrupowania podczas 63.
stoÊci zbieg∏y si´ z 10. rocznicà ods∏o- Adama Czternastka w intencji Ojczy- dni Powstania Warszawskiego. Kwiaty
KOMBATANT nr 2/2008 25
z kombatanckiego ˝ycia
z∏o˝yli przedstawiciele w∏adz tereno- gicznych kartach historii. W gmachu poÊwi´conymi: Franciszkowi Ratajcza-
wych województwa mazowieckiego, szko∏y w latach powojennych mieÊci∏a kowi, dowódcom powstania, wizycie
Zwiàzku Powstaƒców Warszawskich, si´ siedziba Wojewódzkiego Urz´du w Poznaniu Ignacego Paderewskiego
rodziny poleg∏ych, kombatanci oraz de- Bezpieczeƒstwa Publicznego, gdzie oraz pod pomnikiem 15. Pu∏ku U∏anów
legacje szkó∏ i szpitali. W budynku izby brutalnie przes∏uchiwano, torturowano Poznaƒskich. Na pl. WolnoÊci zainsce-
pami´ci Szko∏y Podstawowej nr 26 wr´- i dokonywano egzekucji. O wydarze- nizowano widowisko „Powstanie Wiel-
czono zas∏u˝onym w kultywowaniu tra- niach tych nie pozwala zapomnieç tabli- kopolskie – zapomniane zwyci´stwo
dycji Medale Pami´ci Zgrupowania Ar- ca pami´ci, nad którà opiek´ sprawuje 1918–2007”. Obchody zwieƒczy∏ uro-
mii Krajowej „Chrobry II”. m∏odzie˝ tego liceum. czysty koncert w Operze Poznaƒskiej.
26 KOMBATANT nr 2/2008
z kombatanckiego ˝ycia
Urz´du Jan Stanis∏aw Ciechanowski przedstawicieli organizacji kombatanc- SS i Policji w Warszawie gen. Franza
oraz pp∏k S∏awomir ¸ukasik z Departa- kich. UroczystoÊci rozpocz´∏a Msza Êw. Kutscher´ przypomnia∏a Maria Stypu∏-
mentu Wojskowego. w intencji powstaƒców w KoÊciele Cywil- kowska–Chojecka „Kama”, ∏àczniczka
batalionu „Parasol”, odpowiedzialna
podczas akcji za sygnalizacj´. Pod po-
mnikiem upami´tniajàcym tamto wyda-
rzenie wiàzanki kwiatów z∏o˝yli ze stro-
ny Urz´du do Spraw Kombatantów
i Osób Represjonowanych pp∏k S∏awo-
mir ¸ukasik i mjr Piotr Karwowski
z Departamentu Wojskowego.
5 lutego w Warszawie w Muzeum Po-
wstania Warszawskiego odby∏ si´ wernisa˝
wystawy po∏àczony z prezentacjà albumu
zdj´ç reportera Powstania Warszawskiego
Eugeniusza Lokajskiego „Broka”. Unika-
towe zdj´cia przez lata chroni∏a i przekaza-
∏a Muzeum siostra autora Zofia Domaƒ-
ska. Wydarzenie to uÊwietnili koledzy „Bro-
Fot. DWiPO MON ka” z Powstania przypominajàc sylwetk´ te-
KOMBATANT nr 2/2008 27
Medale „Pro Memoria”
dla kombatantów i gimnazjum w Pabianicach
Kierownik Urz´du do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych uhonorowa∏ medalami „Pro Me-
moria” Gimnazjum nr 3 im. Tadeusza KoÊciuszki w Pabianicach oraz kombatantów tamtejszego ko∏a
Âwiatowego Zwiàzku ˚o∏nierzy Armii Krajowej.
Medale przyznano w dowód uznania za Gimnazjum nr 3 im.
prac´ nad kultywowaniem polskich trady- Tadeusza KoÊciuszki
cji narodowych wÊród m∏odego pokolenia w Pabianicach od 15
Polaków oraz wychowanie m∏odzie˝y lat wspó∏pracuje
w duchu patriotyzmu. UroczystoÊç odby∏a z miejscowym ko∏em
28 KOMBATANT nr 2/2008
odeszli ÂP
KOMBATANT nr 2/2008 29
ÂP odeszli
Fot. arch.
wych 1. DP we Francji, Belgii, Holandii i Niem- skiego Medalem „Pro Memoria”, który
czech. W kwietniu 1947 r. powróci∏ wraz z od- w Jego imieniu odebra∏a córka Ursula
dzia∏ami 1. Dywizji Pancernej do Wielkiej Bry- Szczurek Rudd, w tym czasie I Sekretarz
tanii, gdzie pe∏ni∏ s∏u˝b´ w Polskim Korpusie Ambasady Stanów Zjednoczonych Ameryki z Summit w stanie New Jersey i Ursul´
Rozmieszczenia i Przysposobienia. w Warszawie. Por. Józefa Szczurka pocho- Szczurek–Rudd z Bethesda w stanie Mary-
Po wojnie pozosta∏ na uchodêstwie wano na cmentarzu w „polskiej Cz´stocho- land, syna Teda Szczurka i synowà An-
i osiad∏ w Stanach Zjednoczonych. Mieszka∏ wie” w Doylestown w stanie Pensylwania. ne Szczurek z Oceanport w stanie New Jer-
w Jersey City, a nast´pnie w Eatontown. Józef Szczurek by∏ najd∏u˝ej ˝yjàcym sey oraz wnuki Victori´ Klejmont, Nicola-
Przez wiele lat by∏ komendantem Placówki z siedmiorga rodzeƒstwa. Przez ponad 50 sa, Krist´ i Kevina Rudd, Michaela Szczu-
51. Stowarzyszenia Weteranów Armii Pol- lat by∏ w zwiàzku ma∏˝eƒskim z Leokadià rka i Lauren Szczurek.
skiej w Ameryce (SWAP). Musia∏. Pozostawi∏ córki Sophie Klejmont JSC
KOMBATANT – Miesi´cznik Urz´du do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych
REDAKCJA: ul. Wspólna 2/4, 00–926 Warszawa
tel. (0 22) 661 87 05, faks (0 22) 661 87 45, e–mail: kombatant@udskior.gov.pl
REDAGUJE ZESPÓ¸: Janusz Bazyd∏o, redaktor naczelny, tel. (0 22) 661 89 22, e–mail: janusz.bazydlo@udskior.gov.pl,
Ma∏gorzata ¸´towska, sekretarz redakcji, e–mail:malgorzata.letowska@udskior.gov.pl, Maciej Wyrwa, e–mail: maciej.wyrwa@udskior.gov.pl.
Wspó∏pracujà: Franciszka Gryko, Mariusz Kubik, Jan P. Sobolewski.
PRENUMERATA I KOLPORTA˚: Andrzej Sosiƒski, tel. (0 22) 661 86 67
WYDAWCA: Urzàd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych
ul. Wspólna 2/4, 00–926 Warszawa. Centrala – tel. (0 22) 661 81 11, punkt informacyjny – tel. (0 22) 661 81 29, (0 22) 661 87 40. Strona internetowa: http://www.udskior.gov.pl
SK¸AD: Rafa∏ Kazanecki, DRUK: Zak∏ady Graficzne “Taurus”. Nak∏ad 4200 egz. (32 strony)
W 2008 r. egzemplarz „Kombatanta” kosztuje 2,50 z∏, a cena prenumeraty rocznej wraz z kosztem wysy∏ki – 30 z∏. Prenumerata ze zleceniem dostawy za granic´ pocztà lotniczà kosztuje 24 USD.
Wp∏at za prenumerat´ nale˝y dokonywaç na konto Urz´du ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, ul. Wspólna 2/4, 00–926 Warszawa – konto w NBP, Oddzia∏ Okr´gowy Warszawa, nr:
03 1010 1010 0050 4722 3100 0000.
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian i skrótów w nadsy∏anych materia∏ach. Materia∏y powinny byç czytelne, podpisane pe∏nym imieniem i nazwiskiem autora tekstu i zdj´cia oraz
zawieraç jego prywatny adresy i telefon kontaktowy oraz krótkà notk´ o autorze tekstu. W miar´ moêliwoÊci prosimy o dostarczanie tekstów i materia∏ów graficznych (zdj´cia o rozdziel-
czoÊci 300 dpi) w wersji elektronicznej (na CD, dyskietce i pocztà elektronicznà). Artyku∏ów niezamówionych redakcja nie zwraca. Rubryka Poszukujemy jest bezp∏atna.
Na ok∏adce: oryginalny mikrofon Radia Wolna Europa (fot. Archiwum Dokumentacji Mechanicznej)
30 KOMBATANT nr 2/2008
prawo kombatanckie
INFORMACJA
o najwa˝niejszych zmianach w ustawie o uznaniu za niewa˝ne
orzeczeƒ wydanych wobec osób represjonowanych
za dzia∏alnoÊç na rzecz niepodleg∏ego bytu Paƒstwa
Polskiego (Dz.U. z dnia 23 kwietnia 1991 r.)
Dzieƒ 1 stycznia 2008 roku nale˝y uznaç ubiegania si´ o odszkodowania i zadoÊç- Znowelizowana ustawa okreÊla tryb
za wa˝nà dat´ dla osób internowanych lub uczynienia. Ustawa stanowi bowiem, ˝e przyznawania odszkodowaƒ i zadoÊç-
skazanych w wyrokach politycznych przez osobom, wobec których stwierdzono nie- uczynieƒ w nast´pujàcy sposób:
organy PRL. Od poczàtku roku sàdy mo- wa˝noÊç orzeczeƒ z lat 1944–1989, przy- • mogà o nie wyst´powaç osoby, wobec
gà przyznawaç wymienionym osobom od- s∏uguje od Skarbu Paƒstwa odszkodowa- których sàd postanowi∏ o stwierdzeniu
szkodowania za poniesione szkody oraz nie za poniesionà szkod´ i zadoÊçuczynie- niewa˝noÊci orzeczenia. Dokonuje tego
zadoÊçuczynienia za doznane krzywdy. nie za doznanà krzywd´ spowodowane w∏aÊciwy miejscowo sàd okr´gowy bàdê
Jest to wynikiem uchwalenia ustawy z dnia wykonaniem orzeczeƒ. Nowelizacja wojskowy sàd okr´gowy, na wniosek
19 wrzeÊnia 2007 r. o zmianie ustawy z 2007 r. przyzna∏a to uprawnienie rów- m.in. osoby represjonowanej, Ministra
o uznaniu za niewa˝ne orzeczeƒ wydanych nie˝ osobom internowanym na podstawie SprawiedliwoÊci lub Rzecznika Praw
wobec osób represjonowanych za dzia∏al- decyzji w∏adz w zwiàzku z wprowadze- Obywatelskich. Warunek ten nie doty-
noÊç na rzecz niepodleg∏ego bytu Paƒstwa niem stanu wojennego. W razie Êmierci czy osób internowanych, poniewa˝ de-
Polskiego (Dz.U. z dnia 18 paêdziernika osoby b´dàcej beneficjentem ustawy, cyzje o internowaniu wydane w zwiàzku
2007 r.). Sàdy, w imieniu Rzeczypospolitej uprawnienie przys∏uguje jej ma∏˝onkowi, z wprowadzeniem w dniu 13 grudnia
Polskiej, rozpocz´∏y ju˝ orzekanie w spra- dzieciom oraz rodzicom. 1981 r. w Polsce stanu wojennego stajà
wach osób, które dozna∏y niekiedy niezwy- Przed wejÊciem w ˝ycie wrzeÊniowej no- si´ niewa˝ne z mocy prawa z dniem
kle dotkliwych przeÊladowaƒ ze strony welizacji, ustawa odnosi∏a si´ do orzeczeƒ wejÊcia w ˝ycie nowelizacji ustawy;
aparatu represji. Z uwagi na donios∏e zna- o pod∏o˝u politycznym wydanych w okre- • ˝àdanie odszkodowania lub zadoÊç-
czenie zmian przepisów kilka kwestii wy- sie od 1 stycznia 1944 r. do 31 grudnia uczynienia nale˝y zg∏osiç w sàdzie,
maga stosownego wyjaÊnienia. 1956 r., a tak˝e do orzeczeƒ wydanych który wyda∏ postanowienie o stwier-
Ustawa, do której odnosi si´ wymie- w okresie póêniejszym, pod warunkiem, dzeniu niewa˝noÊci orzeczenia w ter-
niona nowelizacja, okreÊla m.in. zasady ˝e dotyczy∏y czynów lub dzia∏alnoÊci majà- minie roku od daty jego uprawomoc-
uznawania za niewa˝ne orzeczeƒ wyda- cych miejsce w latach 1944–56. W∏aÊnie nienia si´. W przypadku osób inter-
wanych przez polskie organy Êcigania w tej kwestii dosz∏o do najwa˝niejszej nowanych na podstawie decyzji ˝àda-
i wymiaru sprawiedliwoÊci oraz organy zmiany, poniewa˝ ustawodawca zdecydo- nie nale˝y zg∏osiç w sàdzie okr´go-
pozasàdowe w przypadkach, gdy: wa∏ si´ rozszerzyç zakres obowiàzywania wym w∏aÊciwym ze wzgl´du na miej-
• zarzucony lub przypisany czyn by∏ ustawy na orzeczenia wydane mi´dzy sce zamieszkania, w terminie roku od
zwiàzany z dzia∏alnoÊcià na rzecz nie- 1 stycznia 1957 r. a 31 grudnia 1989 r., któ- dnia wejÊcia w ˝ycie nowelizacji usta-
podleg∏ego bytu Paƒstwa Polskiego; re sankcjonowa∏y aktywnoÊç opozycyjnà wy (czyli do 18 listopada 2008 r.).
• orzeczenie wydano z powodu dzia∏al- prowadzonà po 1956 r. • niezale˝nie od odszkodowania i za-
noÊci na rzecz niepodleg∏ego bytu Na mocy nowelizacji, w stosunku do doÊçuczynienia sàd mo˝e zasàdziç od
Paƒstwa Polskiego; internowanych oraz osób, wobec któ- Skarbu Paƒstwa pokrycie kosztów
• orzeczenie wydano w zwiàzku z opo- rych wydano orzeczenia po 31 grudnia symbolicznego upami´tnienia osoby
rem przeciwko kolektywizacji wsi 1956 r., ustalono maksymalnà wysokoÊç nies∏usznie represjonowanej, która
oraz obowiàzkowym dostawom; odszkodowania i zadoÊçuczynienia na ponios∏a Êmierç wskutek wykonania
• czyn zosta∏ pope∏niony w celu unik- poziomie 25 tys. z∏. Limit ten nie obo- orzeczenia uznanego za niewa˝ne;
ni´cia w stosunku do siebie lub innej wiàzuje w stosunku do osób represjono- • wyp∏ata odszkodowaƒ i zadoÊçuczy-
osoby represji za dzia∏alnoÊç na rzecz wanych z powodu dzia∏alnoÊci sprzed nieƒ przyznanych na podstawie nowo
niepodleg∏ego Paƒstwa Polskiego. 31 grudnia 1956 r. oraz w przypadkach, wprowadzonych zmian w ustawie na-
Stwierdzenie niewa˝noÊci opisanych gdy w wyniku orzeczeƒ lub decyzji oso- st´puje od 1 stycznia 2008 r.
orzeczeƒ jest warunkiem wst´pnym dla ba poszkodowana ponios∏a Êmierç. Jaros∏aw Madajczak
Przepraszamy
Redakcja „Kombatanta” przeprasza Panià gen. bryg. prof. El˝biet´ Zawackà „Zo” oraz Panià prof. Mari´ Straszewskà, se-
kretarz redakcji konspiracyjnego „Biuletynu Informacyjnego” Armii Krajowej, za wszystkie „chochliki” drukarskie i prze-
oczenia w tekstach na Ich temat.
KOMBATANT nr 2/2008 31
„Oskar˝enie”, film o Mieczys∏awie Bujaku
Tematem filmu jest los m∏odego ˝o∏nierza, Mieczys∏awa Bujaka, który w czasie II wojny Êwiatowej
walczy∏ z okupantem hitlerowskim. Bra∏ udzia∏ w Powstaniu Warszawskim i po jego upadku dosta∏ si´
do niewoli niemieckiej. Kocha∏ wojsko i gdy tylko powsta∏a mo˝liwoÊç dalszej s∏u˝by, zg∏osi∏ si´ na
ochotnika do amerykaƒskiej III armii gen. George’a Pattona.
W kraju zostali jednak jego bliscy, wo- Niestety nie by∏o mu to dane. Areszto- skowy, który po wojnie oskar˝a∏ Mieczy-
bec czego w nied∏ugim czasie zdecydowa∏ wany wkrótce przez zbrodniczà organiza- s∏awa Bujaka. Nie niepokojony dziÊ ju˝
si´ na powrót do komunistycznej Polski. cj´ – Informacj´ Wojskowà zosta∏ skato- starszy pan ˝yje bez wyrzutów sumienia.
Rodzina wspomina w filmie, jak pi´knie wany i skazany na kar´ Êmierci. Wyrok Opowiadajàc o stalinowskiej prokuratu-
wyglàda∏ w amerykaƒskim mundurze, wykonano w roku 1951. Podzieli∏ los dzie- rze czasem zapomina, ˝e mówi te˝ o so-
który bez ˝alu zamieni∏ na polski zielony siàtków tysi´cy Polaków i Polek pomordo- bie. Informuje, ˝e byli wówczas tak˝e za-
wanych w PRL w la-
tach czterdziestych
i pi´çdziesiàtych,
pochowanych pota-
jemnie w bezimien-
nych zbiorowych
mogi∏ach.
Twórcy filmu bli-
sko wspó∏pracowali
z filià Instytutu Pa-
mi´ci Narodowej
we Wroc∏awiu. Hi-
storyk, dr Krzysztof
Szwagrzyk wraz
z ekipà wspó∏pra-
szynel. Jego m∏odzieƒczy optymizm i ∏ut cowników poszukujà szczàtków Mieczy- ufani, dyspozycyjni prokuratorzy, którym
szcz´Êcia, towarzyszàce mu podczas wo- s∏awa Bujaka na dawnym wysypisku Êmie- zlecano sprawy specjalne. Protestuje jed-
jennych prze˝yç, stwarza∏y wokó∏ niego ci wroc∏awskiego cmentarza. By∏y to smut- nak, gdy re˝yser uÊwiadamia mu, ˝e by∏
charyzmatycznà aur´. By∏ niezwykle lu- ne znaki wskazujàce zwyczajowe miejsca jednym z nich.
biany, skupia∏ wokó∏ siebie m∏odych pod- pochówku ofiar komunizmu: góry Êmieci, W filmie postaç Bujaka przypomina jego
chorà˝ych, pokolenie Kolumbów, które publiczne toalety – symbole zapomnienia siostra Teresa B∏aszczak, wspó∏czesna An-
chocia˝ przetrzebione, wysz∏o z wojny pe∏- i profanacji miejsc spoczynku urojonych tygona, która po egzekucji przekupi∏a gra-
ne energii i optymizmu, jakby na przekór i prawdziwych przeciwników politycznych barza, by przy trupie brata zakopaç butelk´
czarnej rzeczywistoÊci. Jednak by∏a Polska zbrodniczej ekipy Boles∏awa Bieruta. z kartkà w Êrodku, zawierajàcà informacj´
i by∏o polskie wojsko z atrybutami polskiej Re˝yser Grzegorz Braun dotar∏ te˝ do dla przysz∏ych pokoleƒ o tym, kto spoczywa
paƒstwowoÊci. Koszmar wojny skoƒczy∏ jednego z prokuratorów stalinowskich, w tej mogile bez krzy˝a i kwiatów.
si´ i nawet w tych trudnych warunkach który kryje si´ pod imieniem Wac∏aw Sz. Pod okiem kamery ∏opata ryje deli-
mo˝na by∏o budowaç kraj na nowo. Jest to emerytowany pu∏kownik w stanie katnie ziemi´, która powoli odkrywa ta-
spoczyn- jemnice. To my jesteÊmy tym szcz´snym
ku, by∏y pokoleniem, które odnajduje szczàtki
prokura- bohatera i mo˝e oddaç mu czeÊç.
tor woj- JCh
„Oskar˝enie”
re˝yseria Grzegorz Braun
zdj´cia Andrzej Adamczak i Tomasz Ciesielski
dêwi´k Pawe∏ Marcinów i Wojciech Pluciƒski
monta˝ Justyna Kowalska
konsultacja historyczna dr Krzysztof Szwagrzyk
producent wykonawczy Robert Karczmarek
„Film Open Group”
Producent:
Urzàd do Spraw Kombatantów
I Osób Represjonowanych
oraz Telewizja Polska SA