Académique Documents
Professionnel Documents
Culture Documents
2 Temu dynamicznie rozwijającemu się fenomenowi towarzyszy także pojawianie się sporego zasobu literatury na ten
temat: Por. np. monumentalny zbiór pod redakcją F. Von Borriesa, S. P. Waltza i M. Böttgera, Space, Time, Play.
Computer Games, Architecture and Urbanism: The Next Level, Birkhäuser Verlag, Bazylea – Boston – Berlin 2007
czy poświęcona wyłącznie fenomenowi pervasive games antologia pod red. M, Montoli, J. Stenrosa i A. Waern,
Pervasive Games. Theory and Design, Morgan Kaufman Publishers & Elsevier, Burlington 2009. W języku polskim
dostępny jest poświęcony fenomenowi gier typu ARG artykuł J. McGonigal, „To nie jest gra” - estetyka immersyjna
i kolektywne granie [w:] red. M. Filiciak, Światy z pikseli. Antologia studiów nad grami komputerowymi, SWPS
Academica, Warszawa 2010.
3 Poświęciłam temu zagadnieniu miejsce w oddzielnym opracowaniu, por. A. Nacher, Wielokrotność związków z
miejscem – dyskurs przestrzeni w świecie nowych mediów, [w:] red. W. Chyła, M. Kamińska i in., Kultura medialnie
zapośredniczona. Badania nad mediami w optyce kulturoznawczej, Wydawnictwo Naukowe Bogucki, Poznań 2010.
4 Por. L. Manovich, T. Thielmann, Geomedien: Raum als Neue Medien-Platform? Ein Interview mit Lev Manovich
[w:] red. J. Döring, T. Thielmann, Mediengeographie: Theorie – Analyse – Diskussion, Transcript, Bielefeld 2009
5 P. Virilio, Bomba informacyjna, przeł. S. Królak, Wydawnictwo Sic!, Warszwa 2006
6 Por. m.in. J. Meyrowitz, No Sense of Place. Media Impact on Social Behavior, Nowy Jork 1985; D. Massey, Power-
geometry and a progressive sense of place [w:] red. J. Bird i in., Mapping the Futures. Local Cultures, Global
Change, Routledge, Londyn 1993; M. Augé, Nie-miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności,
przeł. R. Chymkowski, Wydawnictwo PWN, Warszawa 2010
7 Oczywiście nie możan pominąć kwestii wirtualizacji praktyk kartograficznych związanych choćby z typową dla
interfejsu Google Earth iluzji mapowania trójwymiarowego i innymi, doskonalszymi translacjami
dwuwymiarowego obrazu na trójwymiarowy model, por. A. Nacher, „Przestrzeń post-panoptykonu – od Digital
Earth do Google Maps”, „Przegląd Kulturoznawczy” nr 1 (5) 2009.
8 T. Thielman, „Locative Media and Mediated Localities”, „Aether. Journal of Media Geography”, vol. 5A, marzec
2010, s. 5
9 Na temat terminu locative media i polskiego odpowiednika por. A. Nacher, Postpanoptyzm w przestrzeni gęstej
więc z jednej strony cyber-miejsca (cyber place lub digital place), z drugiej media zlokalizowane
lub lokacyjne (location-based media lub locative media) – ich wzajemne przenikanie jest bardzo
wyraźne, choć zdaniem Thielmanna, „niestety, często w taki sposób, że wkład geografii w
rozumienie tych słów kluczowych przestaje być dostrzegalny”10. Termin ten jednocześnie wskazuje
na dwie równoległe zmiany paradygmatyczne w obu dziedzinach: na przestrzeni ostatnich
dziesięcioleci geografia doświadczyla zwrotu humanistycznego (Thielman mówi tutaj także o
zwrocie medialnym bądź kulturowym), podczas gdy w humanistyce mieliśmy do czynienia ze
zwrotem przestrzennym (czyli zwiększoną śwadomością dyskursu przestrzeni oraz kulturowym
charakterem tej kategorii). Oba zwroty towarzyszą wzmożonej refleksji na temat zróżnicowanych i
hybrydowych procesów globalizacyjnych, w których media odgrywają zasadniczą rolę.
Thielmann zadaje pytanie o to, czy GIS przywraca geografii jej korzenie w postaci
kartografii, mapowania, opisu, empirii czy raczej widać w tym przypadku to, że „efekty
geowizualizacji i mediatyzacji na masową skalę internetowych narzędzi mapowania oraz mobilne
systemy nawigacyjne zamieniają geografię i teorię mediów w geografię medialną”11. Niemiecki
badacz twierdzi, że odpowiedź na to pytanie kryje się w refleksji, która widziałaby oba obszary jako
wzajemnie się konstytuujące. Co więcej, taka perspektywa każe widzieć swoisty „powrót do
umiejscowienia”, do refleksji nad konkretną (najczęściej również ucieleśnioną) lokalizacją, ale
można także zauważyć wzrost zainteresowania dyskursem przestrzeni – w rozróżnieniu obecnym w
refleksji nad zagadnieniami porządku przestrzennego byłoby to rozpięcie między konkretnym
miejscem (place) a dyskursywną, poniekąd abstrakcyjną przestrzenią (space)12. Nigel Thrift ujął ten
proces za pomocą celnej formuły (nie do przełożenia właściwie w języku polskim): „we are moving
13
into a new a-whereness” - czyli „zbliżamy się do nowej świadomości [miejsca]”, ale jak
wiadomo, jest to gra słów oparta na wspołbrzemieniu „where” („gdzie”) z „awareness”
(„świadomość”). Sądzę, że ten rebus wskazuje na fakt, jak ważnym komponentem naszej
świadomości stają się konkretne korelaty przestrzenne. Perspektywa ujęta za pomocą pojęcia
geomediów wskazuje na proliferację swoistej świadomości przestrzennej – media zsieciowane są
wszak pełne słów utworzonych przez zestawienie przedrostka „geo-” z rozmaitymi terminami (dość
przywołać geoweb, geocaching, geotagging, geosurveillance a nawet geotainment). Nieodmiennie
informacyjnie: locative media jako media taktyczne, „Kultura Współczesna”, nr 2 (60)/2009. Ryszard W.
Kluszczyński proponuje polski odpowiednik w formie „media lokacyjne” (R. W. Kluszczyński, Sztuka
interaktywna. Od dzieła instrumentu do interaktywnego spektaklu, WaiP, Warszawa 2010), co wskazuje, że jest to
technologia lokalizująca. Pojęcie pochodzi od locativusu obecnego w języku łotewskim (odpowiednika polskiego
miejscownika), do czego odwołał się twórca pojęcia, Karlis Kalnins, posługujący się nim podczas zorganizowanych
w 2002 r. przez Locative Media Lab na Łotwie warsztatów. Wydaje się więc, że proponowane przez mnie określenie
mediów lokatywnych byłoby bliższe łacińskiego źrodłosłowu – z drugiej strony utworzenie określenie od imiesłowu
czynnego lepiej wskazuje zasadnicze działanie locative media na płaszczyźnie technologicznej.
10 T. Thielman, „Locative Media...”, op.cit., s. 5.
11 T. Thielmann, „Locative Media...” op.cit., s. 6
12 R. Hubbard, Space/Place [w:] red. D. Atkinson i in., Cultural Geography. A Critical Dictionary of Key Concepts,
I.B. Tauris, Londyn i Nowy Jork 2005.
13 N. Thrift, Non-representational Theory: Space, Politics, Affect, Routledge, Nowy Jork 2008, s. 166.
będzie się krył w tej perspektywie także pierwiastek myślenia krytycznego. Nie tylko z powodu
silnego związania tego nurtu refleksji z myślą marksistowską w różnych odmianach (jak w
przypadku jednego z głównych filozofów „zwrotu przestrzennego”, Henri Lefebvre'a oraz
krytyków mocno przez niego inspirowanych lub pozostających z nim w dialogu: dość wymienić
Davida Harveya, Edwarda Soję, Ernesta Mandela, Manuela Castellsa czy Nigela Thrifta).
Krytyczność perspektywy ucieleśnionej za sprawą pojęcia geomediów wydaje się kryć przede
wszystkim w przekonaniu, że przestrzeń jest współprodukowana przez bardzo szczególne
technologie medialne (same w sobie będące z kolei „miejscami” wielu sprzeczności korporacyjnego
i globalnego kapitalizmu postfordowskiego) – cechujące się wysokim stopniem zsieciowania i
hybrydowością oraz oparte coraz częściej na paradygmacie Ubicompu (czyli „bezszwowo”
włączone w tkankę rzeczywistości, w sposób niezauważalny dla użytkownika). Z tej perspektywy
media jawią się nie tyle jako przedłużenie zmysłów i statyczne obiekty-przedmioty-fetysze (w tym
ostatnim rozumieniu jako przesłaniające problematyczność procesu ich społecznego wytwarzania i
maskujące nierówności spoleczne czy uzurpacje władzy), ale przede wszystkim jako procesy bądź
obiekty, którym najbliżej jest do assemblażu czy bricolage'u14.
Teoria krytyczna od początku stanowiła ważny punkt odniesienia dla refleksji i
(żywiołowych czasem) debat nad mediami lokacyjnymi, zwłaszcza, że u zarania dotyczyła głównie
praktyk artystycznych. Jak wskazują Marc Tuters i Kazys Varnelis, projekty artystyczne w tym
obszarze rodziły się w pewnej opozycji do działań net-artowych, uprawianych najczęściej w
formule mediów taktycznych. Media taktyczne określają działania artystyczne, których krytyczne
ostrze wymierzone jest w dominujące porządki władzy ujawniające się często w logice mediów
masowych, jak haktywizm wczesnego net.artu). Geert Lovink, charakteryzując media taktyczne,
opisuje je w następujących kategoriach: „Media taktyczne są formacjami post-1989. Są zestawem
brudnych, małych polityk, cyfrowymi mikropolitykami. Media taktyczne dziedziczą spuściznę
mediów „alternatywnych” bez kontrkulturowych etykietek i ideologicznej pewności poprzednich
dekad.”15 Sztuka net-artu ograniczała się jednak do technologii komputerowej rozumianej jako
strefa autonomiczna i w dużym stopniu technologicznie niepowiązana z życiem codziennym, jako
domena artystów będących często jednocześnie hackerami i aktywistami (niektórzy, jak członkowie
słynnego Electronic Disturbance Theatre określają się właśnie jako haktywiści). Tuters i Varnelis
wskazują na podstawową różnicę: „Net art często promował swoją bezużyteczność jako środek
potwierdzający autonomię sztuki, praktycy mediów lokacyjnych natomiast wydają się być w
mniejszym stopniu zainteresowani tymi zagadnieniami i istotnie częściej interesują ich możliwosci
14 Celowo nie posługuję się tutaj pojęciem „zestawu”, gdyż ten termin w sposób mylący przywoływałby skojarzenia z
Heideggerowskim Ge-stell. Por. M. Heidegger, Technika i zwrot, przeł. J. Mizera, Wyd. Baran i Suszczyński,
Kraków 2002.
15 G. Lovink, Dark Fiber. Tracking the Critical Internet Culture, MIT Press, Cambridge 2003, s. 254.
tworzenia aplikacji komercyjnych”.16 Najczęściej bodaj przywoływane jako przykład sztuki
mediów lokacyjnych specyficzne gry miejskie (Can You See me Now, 2001, Uncle Roy All Around
You, 2003, Rider Spoke, 2007) kolektywu Blast Theory17, były realizowane przy współudziale z
ośrodkiem badawczym Mixed Reality Lab działającym przy Uniwersytecie w Nottingham,
współpracującym z klientami sektora korporacyjnego przy tworzeniu innowacyjnych strategii
marketingowych. Podobnie jest zresztą w przypadku innej dobrze opisanej inicjatywy, projektu
Urban Tapestries firmy Proboscis18, realizowanego w latach 2002 – 2003 (oraz projektu będącego
swoistą kontynuacją w latach 2004-2008, Social Tapestries) przy współudziale France Telekom, HP
Research Lab oraz współfinansowanym przez Orange.19 Innym przykładem może być agencja
area/code z Nowego Jorku specjalizująca się w projektowaniu nietypowych gier, często
stanowiących element kampanii marketingowych (jak projekt Chain Factor, będący grą ARG
promującą serial CBS Numb3rs czy typowa gra typu pervasive ConQest, promująca wchodzącego
na rynek operatora sieci komórkowych Qwest))20. To właśnie w tym kontekście, bliskiej współpracy
artystów z sektorem korporacyjnym, Tuters i Varnelis umieszczają wizjonerski futuryzm proroków
Sieci Trzeciej Generacji ( a właściwie Geosieci – Geoweb lub Geospatial Web 3.0), która miałaby
być – jak już wspomniałam - kolejną rewolucją technologiczną. Podobny wątek możan odnaleźć w
niepublikowanej pracy doktorskiej Anne Galloway, antropolożki, która badała działania i projekty z
obszaru mediów lokacyjnych w ich wczesnej fazie. .21 Jej zdaniem trudno byłoby przeprowadzić w
tych przypadkach wyraźną linię oddzielającą innowację artystyczną od innowacji o wymiarze
komercyjnym czy technologicznym – co w dobie korporacyjnego kapitalizmu można postrzegać
jako ciemniejszą stronę realizowanych przynajmniej od czasu powstałego w 1966 r. słynnego
Experiments in Arts and Technology Billy'ego Klüvera. Galloway upatruje w tych procedurach
przede wszystkim strategię hybrydyzacji, która sprawia że mamy do czynienia ze specyficznym
bricolagem, całą serią negocjacji czy translacji, które każą postrzegać te organizacje przede
wszystkim jako sieć, dynamiczny układ w rozumieniu Bruno Latoura. Nie brak jednak w obszarze
działań artystycznych z kręgu sztuki mediów lokacyjnych działań wprost krytycznych i
subwersywnych – takim najświeższym i jednocześnie jednym z bardziej kontrowersyjnych
16 M. Tuters, K. Varnelis, „Beyong Locative Media: Giving Shape to the Internet of Things”, Leonardo, vol. 39, no. 4,
2006, s. 359
17 Por. http://blasttheory.org.co.uk, dostęp 12.10.2010
18 Projekt polegał na oznaczaniu miejskich przestrzeni za pomocą zdjęć, historii i dźwięków z wykorzystaniem
mediow mobilnych, na sposób polecznościowy i wspólnotowy, tak, że powstawało coś w rodzaju wspólnotowego
zasobu symbolicznej tkanki miejskiej opisanej na realnych punktach odniesienia. Por. http://urbantapestries.net
19 Por. M. Tuters, K. Varnelis, „Beyond...” op.cit., A. Galloway, A Brief History of the Future of Urban Computing and
Locative Media, niepublikowana praca doktorska, dostęp online: http://www.purselipsquarejaw.org/dissertation.html
odsłona 23.10. 2008, G. Lane, „Urban Tapestries: Wireless networking, pubic authoring and social knowledge”,
„Personal and Ubiquitous Computing”, vol. 7 (2003)
20 Gry typu ARG bardzo często są zresztą tworzone jako kreatywny element strategii marketingowych – tak było w
przypadku tych najsłynniejszych: The Beast była bardzo specyficzną formą promocji filmu Stevena Spielberga, A.I.
(2001), inna, I Love Bees, stanowiła element działań marketingowych Microsoftu.
21 A. Galloway, A Brief... op.cit.
przykładów może być realizowany w Calit2 Lab na Uniwersyteice Południowej Kalifornii przez
Bretta Stalbauma i Ricardo Domingueza (Critical Art Ensemble, Electronic Disturbance Theatre)
projekt Transborder Immigrant Tool. Jest to aplikacja na tani model telefonu obsługującego GPS,
która informuje osoby przekraczające nielegalnie granicę amerykańsko-meksykańską o wszystkich
niebezpieczeństwach czyhających po drodze oraz o zasobach umożliwiających wędrowkę (np. o
patrolach straży obywatelskiej, miejscach niebezpiecznych, ale i o zapaach wody czy żywności oraz
kryjówkach).22 Jego wywrotowe działanie nie sprowadza się tylko do umożliwienia przekraczania
granicy osobom, które nie mogą tego ucznić drogą oficjalną, nie jest też tylko wypowiedzią
artystyczną na temat arbitralności granic politycznych. W przypadku tego projektu mamy do
czynienia z zastosowaniem mediów lokacyjnych poza miastem (większość działań, aplikacji i
interfejsów tematyzuje środowisko miejskie, stąd często pojawia się także określenie urban
computing). Z tak istotnych dla sztuki mediów lokacyjnych inspiracji politykami sytuacjonizmu
(dryfem czy – szerzej – Debordowską psychogeografią) została w tym przypadku właściwie tylko
strategia detournement, czyli „wykorzsytania narzędzi Pana do zburzenia jego domu” - wbrew
często przytaczanemu przez tradycyjnie krytyczne ujęcia zdaniu, że „nie możan zburzyć domu Pana
za pomocą należących do niego narzędzi”. W tym przypadku narzędziem staje się GPS –
technologia o rodowodzie zimnowojennym i militarnym, wszak jej zastosowanie na szerszą skalę
(komercyjną) stało się możliwe po roku 2000, kiedy administracja Clintona podjęła decyzję o
zaprzestaniu zniekształcania sygnału dla odbiorców spoza Stanów Zjednoczonych. Ważne jest także
to, że innowacja dotyczy tanich urządzeń przenośnych – inaczej niż wprzypadku wielu działań
artystycznych, dla których środowiskiem stają się rozwiązania najnowsze lub wyprzedzające
codzienne zastosowania konsumenckie.
Owa ambiwalencja projektów realizowanych na gruncie sztuk mediów lokacyjnych często
umyka tym krytykom, którzy koncentrują się przede wszystkim na dystopijnym aspekcie owych
zsieciowanych technologii – głównym zarzutem jest oczywiście wykorzystywanie technologii
nadzoru i wysoce wyspecjalizowanych narzędzi namierzania (trackingu). Najpełniej i najbardziej
radykalnie sformułował tę krytykę (w dyskusji na liscie CRUMB)23 Andreas Broeckman, dyrektor
festiwalu Transmediale, który widzi media lokalizacji jako „awangardę społeczeństwa kontroli”
(Broeckman odwołuje się tutaj do nieco odmiennej od teorii panoptikonu, choć doń zbliżonej,
22 Por. http://bang.calit2.net/xborderblog/?page_id=2 ostatnia odsłona 10.10.2010 Szerzej piszę o tym projekcie
oddzielnie, por. A. Nacher, „Postpanoptyzm...”, op.cit. Por. także S. Le-Phat Ho, Locative Media as War,
post.thing.net, opublikowane 9 czerwca 2008 r., http://post.thing.net/node/2201 Najnowsza odsłona projektu
wkroczyla w fazę poważnego konfliktu, kiedy pod koniec 2009 w lokalnym San Diego Union Tribune senator Partii
Republikańskiej, Duncan Hunter, zadał pytanie o zasadnosc finansowania projektu ułatwiającego nielegalną
imigrację z funduszy państwowych. W styczniu Uniwersytet rozpczął audyt finansowy projektu, a w marcu w
biurze Ricardo Domingueza pojawili się detektywi policji stanowej. Śledztwo w sprawie funduszy zostało
zakończone w lipcu 2010 i w raporcie koncowym stwierdzono, że środki zostały wykorzystane zgodnie z
przeznaczeniem.
23 Por. także M.Tuters, K. Varnelis, Beyond Locative Media, „Networked Publics”, blog Annenberg Center for
Communication, online http://networkedpublics.org/locative_media/beyond_locative_media odsłona 2.08.2008.
koncepcji Gillesa Deleuze)24. Taką funkcję mogą pełnić zarówno telefony komórkowe, jak i WiFi
czy – zwłaszcza - nawigacja GPS, a także coraz częściej stosowane (i cześciej analizowane przez
badaczy) tzw. radiowe kody kreskowe czyli technologia RFID, służąca do wymian informacyjnych
między obiektami i centralnym komputerem. Szczególnie to ostatnie oblicze wydaje się krytyce
niepokojące, jest bowiem forpocztą tzw. Internetu rzeczy („Internet of Things”) opartego na nowym
protokole IPv6, w którym adresy internetowe będą mogły mieć także przedmioty, co pozwoli
niepomiernie zwiększyć rozległość sieci i natężenie wymian komunikacyjnych. Jak podkreślają
Tuters i Varnelis, ludzie będą stanowili w niej mniejszość, co jest dla nich dobrym pwodem, żeby
przypomnieć o potrzebie wyjścia poza ukryty antropocentryzm wielu obaw koncentrujących się na
kwestiach nadzoru i w stronę bardziej zdynamizowanego postrzegania układu, jakim są media
lokacyjne wraz z ich użytkownikami.
Prace artystów z kręgu mediów lokaycjnych zadają pytanie o relacje władzy kryjące się w
noszących wszelkie znamiona obiektywizmu praktyki mapowania, będące pochodną uprawiania
geografii w ramach pozytywistycznego modelu nauk o ziemi. W takim ujęciu mapa staje się nie
tyle odwzorowaniem, ile modelem, choć w ramach wspomnianego empirycystycznego
paradygamtu starannie to ukrywa. Nic dziwnego zatem – zważywszy na zarysowane trajektorie – że
media lokacyjne i dyskusja wokół nich tak silnie tematyzują to, co moglibyśmy za Henri
Lefebvrem43 i innymi (Soją44 czy Harveyem45) nazwać „sprzecznościami kapitalizmu”,
przybierającymi wyraz przede wszystkim w praktykach przestrzennych. Tyle tylko, że jest to
kapitalizm postfordowski – tam, gdzie Lefebvre widział fragmentację, przestrzeń abstrakcyjną
przeciwstawioną przestrzeni przeżywanej (i jednocześnie mediowaną za pomocą przestrzeni
konstruowanej w swoistych warstwach kulturwego opracowania przestrzeni abstrakcyjnej) i
totalizację, być może należałoby zobaczyć strategie odmienne: hiperkonektywność, płynność
(kategoria przepływu wydaje się wszak dla ponowoczesności niemal definiująca), hybrydyzację i
cząstkowość. Czy proces pozostaje ten sam? To znaczy czy są to strategie kapitaizmu
wchłaniającego własne nekoherencje i czerpiącego z tego nieodmiennie korzyść (generując
rozmaite akumulacje zasobow i nierówności)? Jeśli spojrzeć przez pryzmat Latourowskiego
agregatu, te procesy jawią się przede wszystkim jako seria translacji lub kolejnych przełączeń
między poziomem globalnym i lokalnym, które same w sobie są totalizującymi myślenie
strategiami. A zatem są jednak pytania otwierające zupełnie nowy rozdział i domagające się
oddzielnego opracowania.
42 Dokladniej analizuję projekt Nolda w tekście złożonym do druku w antologii pokonferencyjnej, A. Nacher,
BioMapping – transmedialna retoryka wędrowna, złożonoe do druku w zbiorze pokonferencyjnym.
43 H. Lefebvre, Production of Space, przeł. D. Nicholson-Smith, Blackwell Publishing, Cambridge - Oxford 1991
44 E. Soja, Postmodern Geographies. The Reassertion of Space in Critical Social Theory, Verso, Londyn 1989
45 D. Harvey, Justice, Nature and the Geography of Difference, Blackwell Publishing, Cambridge – Oxford 1996.