Vous êtes sur la page 1sur 88

I B L I O T E K A K L A S Y K Ó W F I L O Z O F I I

S0REN KIERKEGAARD

BOJAŹŃ I DRŻENIE
CHOROBA NA ŚMIERĆ

Z orygmah duńskiego pr
i wstiptm opatrzył

JAROSŁAW IWASZKIEWICZ

Seren Kierkegaard

PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE


Tytuły oryginałów:
FRYGT OG BAEVEN
SYGDOMMEN TIL D0DEN

Okładkę i obwolutę projektował


SPIS TREŚCI
WksUw

Redaktor Od tłumacza IX
Wina BMkmMkt
BOJA2Ń I DRŻENIE
Redaktor techniczny
Przedmowa 3
Stanisława Rt,,pkau»ka
Nastrój 8
Korektorzy Pochwała Abrahama 13
Problematy 23
Wcmda Uhman
Tymczasowa ekspektoracja 23
Irma Zarzjcka
Problemat I: Czy może istnieć teleologiczne zawieszenie Etyki? 55
Problemat I I : Czy istnieje absolutny obowiązek wobec Boga? 72
Problemat III: Czy można moralnie obronić Abrahama, że zataił
r swój zamiar przed Sarą, Eleazarem i Izaakiem? 88
Epilog 134

CHOROBA NA ŚMIERĆ

Przedmowa . . . . ' 141


Wprowadzenie 143

Część pierwsza
Rozpacz to choroba na śmierć
A.
O tym, że rozpacz jest chorobą na śmierć 146
A. Rozpacz jest chorobą ducha, jaźni i jako taka może być
potrójna: rozpacz, że się nie jest świadomym swej osobowości
(rozpacz niewłaściwa), rozpacz, że się nie chce być sobą,
rozpacz, że się chce być sobą 146
B. Możliwość i rzeczywistość rozpaczy 148
C. Rozpacz jest „chorobą na śmierć" 151
B.
O powszechności tej choroby (rozpaczy) 157
VI Spis treici
Spis treict
vn
C. Rozdział trzeci
Kształty tej choroby (rozpaczy) 164 2e grzech nie jest negacją, tylko czymś pozytywnym . . . . 247
Dodatek do A: A więc czy grzech nie staje się w pewnym
A. Rozpacz rozpatrywana bez względu na to, czy refleksja sensie ogromną rzadkością? (Moralność) 252
nasza przyjmuje jej świadomość, czy też nieświadomość, tylko B.
jako rozmyślanie o elementach syntezy 165 Dalszy ciąg grzechu 257
a) Rozpacz rozpatrywana ze względu na określoność: A. Grzech rozpaczy z powodu grzechu 262
skończoności — nieskończoności 165
B. Grzech rozpaczy z powodu grzechów odpuszczenia (Zgor-
a) Rozpacz nieskończoności pochodzi z braku skoń-
szenie) 967
czoności 166
C. Grzech porzucenia chrześcijaństwa modo ponendo i uważania
P) Rozpaczą skończoności jest brak nieskończoności 169
go za fałsz . 282
b) Rozpacz z punktu widzenia określoności możliwość —
konieczność 172 Skorowidz imion 293
a) Rozpaczą możliwości jest brak konieczności . . . . 173
P) Rozpaczą konieczności jest brak możliwości . . . . 176

B. Rozpacz z punktu widzenia możliwości: świadomość . . . . 181


a) Rozpacz nieświadoma tego, że jest rozpaczą, czyli roz-
paczliwa nieświadomość swojego ja, i to wiecznego 182
b) Rozpacz, która uświadamia sobie, że jest rozpaczą, czyli
świadoma, że jest osobowością, w której istnieje cząstka
wieczna, i wobec tego jest w rozpaczy, że nie chce być sobą,
albo jest w rozpaczy, że chce być sobą 188
a) Rozpacz z powodu pragnienia bycia sobą, rozpacz
słabości 190
1. Rozpacz nad sprawami ziemskimi i nad pewnymi
sprawami ziemskimi 192
2. Rozpacz z powodu wieczności, czyli rozpacz nad
sobą 205
P) Rozpacz z powodu pragnienia bycia sobą, bunt a 12

Część druga
Rozpacz jest grzechem
A.
Rozpacz jest grzechem 222
Rozdział pierwszy
Stopniowanie świadomości swego ja (określenie przed Bogiem) 225
Dodatek: O tym, że definicja grzechu zawiera w sobie
możliwość zgorszenia, ogólne uwagi o zgorszeniu . . . . 230
Rozdział drugi
Sokratyczna definicja grzechu 236
OD TŁUMACZA
Myślę, że tłumacz dzieła filozoficznego — i to tak
jeszcze obcego czytelnikowi polskiemu jak dzieło Kier-
kegaarda — winien jest kilka słów wyjaśnienia. Przede
wszystkim wyjaśnienia tego, jak on to tłumaczenie widzi,
jak go dokonywał i od czego rezultat jego pracy jest
zależny. Oczywiście przekład taki nie może zawisnąć
w powietrzu, musi się tu opowiedzieć coś niecoś o środo-
wisku, z którego wynikło to dzieło i pochodzi sam autor.
Postać Kierkegaarda jest tak zadziwiająca, osobliwa
i trochę przerażająca, że trudno tłumacząc jego dzieło
nie dochodzić do niego poprzez autora.
Ale pierwej o samym tłumaczeniu.
Zdaje mi się, że nie będę daleki od prawdy, kiedy
powiem, że tłumaczenie dzieł filozoficznych, ukazanie
ich myśli w języku innym, niż zostały one napisane,
to znaczy pomyślane, jest rzeczą prawie beznadziejną.
Mamy tu do czynienia z tym samym zjawiskiem, co przy
tłumaczeniu poezji. Nie chcę przez to powiedzieć —• choć
daje to nieco do myślenia — że filozofia jest poezją,
czyli literaturą. Nie twierdzę tego bynajmniej. Wiem
doskonale, że literatura zajmuje się zjawiskami po-
szczególnymi, cząstkowymi —• podczas kiedy filozofia
wywodzi, czy chce wywodzić, dla tych zjawisk cząstko-
wych zasady ogólne. Ale chodzi tu o zupełnie inne zja-
wisko. Chodzi o to, że myślenie ludzkie jest tak bardzo
związane z językiem, iż trudno jest je od tego języka
Od tłumacza Od tłumacza XI

wyabstrahować. W tej chwili twierdzenie to nie jest Nie darmo Unamuno, nie chcąc się zadowolić taką
rzeczą nową, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie wszyscy „interpretacją", nauczył się po duńsku, aby czytać Kier-
możni w piśmie zdawali sobie z tego sprawę. Tak samo kegaarda w oryginale.
jak poezja, filozofia operuje pewnymi słowami, które W wypadku Kierkegaarda mamy do czynienia z pi-
w danym języku mają określone znaczenie i związane sarzem piszącym po duńsku w pierwszej połowie
są z pewnymi drabinami pojęć, mającymi w innym ję- XIX wieku. Przez te lat sto kilkadziesiąt język duński
zyku inną postać, inaczej się po prostu kojarzą. nie zmienił się bardzo, zmieniła się tylko kilka razy jego
Tłumacz angielski z duńskiego ma na przykład taki pisownia, ostatni raz już za mojej pamięci. Oczywiście
kłopot. W obu tych językach czasownik will służy do wzbogacił się bardzo przez ten czas, nabrał pewnych
tworzenia futurum, jednakże podczas gdy w angielskim odcieni, ale nie zanadto. Już wtedy, jak za dzisiejszych
to słowo całkowicie przybrało charakter czasownika czasów, był to język „wytarty", sprowadzony do naj-
pomocniczego, w duńskim will zachowało swoje zabar- prostszych form gramatycznych — i niestety bardzo ubogi
wienie woluntarystyczne. I co z tym robić? w odcienie. Stanowi to wielki kłopot przy tłumaczeniu.
Na dobitkę filozofowie — każdy z osobna — tworzą Kierkegaard pisze den Etiske — i koniec, a może to ozna-
swój własny język, czasami bardzo złożony i mający czać etykę, zbiór prawideł etycznych, postępowanie,
zastosowanie pojęciowe tylko w języku, w którym piszą, etyczne albo po prostu moralność. Jeszcze większe kło-
muszą być tłumaczone te słowa przez omówienia, przez poty mamy przy oddaniu zasadniczych pojęć Kierke-
rozkład na pojęcia pierwotne — i czasami, bardzo czę- gaarda: den Almene — powszechne, uniwersalne, ogólne
sto, za każdym razem inaczej, jak dobrze o tym wiedzą (niemieckie das Allgemeine — czasami z lekkim akcentem
tłumacze Hegla na przykład. na Gemeine) lub den Enkelte — jednostkowe, indywidualne,
Co gorsza, niektórzy filozofowie współcześni w tym także jednostka, pojęcie, którego Kierkegaard używa bez
słowotwórstwie posuwają się bardzo daleko, całe swoje ustanku. Jakie trudności napotyka tłumacz Kierke-
rozumowanie opierając nie na słowach istniejących, gaarda — jeszcze jeden tylko przykład. Czasownik
z czym jeszcze można sobie dać radę (np. 1'itre et le nłant), frelse — oznacza ocalić, zbawić (w znaczeniu teolo-
ale na nowo utworzonych słowach — z najrozmaitszych gicznym), wybawić, oswobodzić, uwolnić. Za każdym
pierwiastków językowych złożonych. Bardzo daleko po- razem, kiedy czasownik ten zjawia siew tekście — a zjawia
sunął się w tym kierunku Heidegger, tworząc coś w ro- się często — trzeba wyważyć, które z polskich znaczeń
dzaju nowoczesnego filozoficznego esperanto. To są rzeczy należy wybrać. Nic dziwnego, że nie zawsze się trafia
nieprzetłumaczalne na inny język. Toteż możemy po- adekwatnie.
wiedzieć, że każdy przekład na inny język jest nie-
W dodatku Kierkegaard używa różnych zbitek słownych
uchronnie interpretacją danego dzieła. Obawiam się, że
w swoim własnym znaczeniu. Tak np. duńscy interpre-
twierdzenie, iż przekład dzieła filozoficznego jest nie-
tatorzy twierdzą, że słowo Forhold — stosunek, związek,
uchronnie interpretacją, dotyczy nie tylko Heideggera.
ma u niego znaczenie „synteza". I rzeczywiście, bez tej
XII Od tłumacza Od tłumacza XIII

interpretacji trudno jest zrozumieć cały początek Choroby duńsku, nie po łacinie, i poświęcił ją ironii Sokratesa,
na śmierć. lecz bronił swej dysertacji w języku Latynów, a jedna
Pomijając trudności języka tak odmiennego w założe- z głównych części dysertacji zajmowała się zagadnieniem,
niach od naszego, ma się tu jeszcze do czynienia z języ- czy większe jest podobieństwo między Sokratesem i Chry-
kiem Kierkegaarda, językiem kapryśnym, pełnym po- stusem, czy większe są różnice. Trudno jest nam się
wtórzeń i nie zawsze precyzyjnie oddającym myśl autora. zorientować, gdzie są parafrazy z Pisma świętego, gdzie je
Czasami ta powódź drobnych słówek „to jest to", „bo", przytacza Kierkegaard in exłenso. Zatytułowaliśmy jego
„co", „który" — robi wrażenie tłumu nocnych motyli rozprawkę Bojaiń i drżenie, gdyż jest to cytat ze Starego
rozbijających się o klosz lampy i nie mogących dotrzeć Testamentu, tak samo jak Choroba na hniert jest cytatem
do światła. Kierkegaard jest ciemny, jego skoki myślenia z Nowego i tak to miejsce brzmi w przekładzie Wujka.
są niespodziewane, niektóre ciągi logiczne przeplatają Czy można kochać Kierkegaarda?—jak to mówi
się jak warkocze i trudno jest je oddzielić, nie wiadomo, angielski jego tłumacz. Chyba trudne to zadanie. Natura
które rozumowanie do czego należy. Niektóre miejsca neurasteniczna, egotyczna, bardzo bliska wszelkich de-
jego dzieł zostają zupełnie ciemne i nie nadają się do wiacji psychopatycznych, zbyt często nas niecierpliwi.
przekładu ani do interpretacji. Angielski tłumacz tego Jest bardzo „trudny w pożyciu" — i czasami zupełnie
dziełka, które dajemy obecnie w polskim przekładzie, niezrozumiały.
wpadając w rozpacz nad pewnym zupełnie ciemnym Przy badaniu jego postaci warto zawsze pamiętać
miejscem Bojaźni i drżenia, powiada (powołując się zre- o jego nordyckim, jutlandzkim pochodzeniu — i dlatego
zresztą na Nielsa Tholstrupa, wydawcę duńskiego tej z taką ostrożnością i cum grano salis trzeba traktować gene-
książeczki): „Bardzo kocham Kierkegaarda, ale czasami alogię Sartre'a i Merleau-Ponty, umysłów mimo wszystko
go nienawidzę za to, że mi przeszkadza spać w nocy. śródziemnomorskich, którym pewne strony życia i myślenia
Jedynie pomiędzy snem a czuwaniem potrafię pojąć wielkiego Duńczyka musiały na zawsze pozostać obce.
coś niecoś z jego skomplikowanych sentencji". Tym bardziej, że Sartre dochodzi do Kierkegaarda poprzez
Idąc za tłumaczem francuskim, panem Tissot, rosyjską, nieco „prawosławną" interpretację duńskiego
przełożyłem inkryminowane miejsce „jak idzie", nie filozofa w książce Lwa Szestowa, która była dla Francuza
wdając się w jego interpretację. wrotami do tej dość odległej od francuskiego myślenia
Poza tym trudno jest uchwycić ambiance kulturalną, szkoły.
której wyrazem jest sztuka literacka Kierkegaarda. Walczy Walter Nigg powiada: „Kierkegaard był, czego nigdy
on z Heglem, przeciwstawia się mu, ale potężna indy- dość nie można zaakcentować, całkowicie północną
widualność wielkiego filozofa ciąży na nim, na jego osobowością, pełną dziwnych głębin i niezmierzonych
pojęciach (słynna triada Hegla), na jego języku. Poza tym przepaści, głębokością swą przypominających wiecznie
Kierkegaard jest teologiem, niedoszłym pastorem. Wpraw- niespokojne morze. Kierkegaard był jednym z najbardziej
dzie swą rozprawę doktorską napisał — o zgrozo! — po tajemniczych ludzi, jacy kiedykolwiek żyli, i jeżeli się
XIV Od tłumacza Od tłumacza XV

go chce zrozumieć, nigdy nie należy zapominać o jego X I X wieku, zbyt trudno zrozumieć elementy, które
skandynawskiej naturze. Prawdziwie północne samo- kształtowały jego ja, aby pod tym wszystkim, co wiemy
udręczenie ocieniało całą radość życia ponurą powagą, 0 Kierkegaardzie, nie podejrzewać jeszcze czegoś, czegoś
był człowiekiem, który z wielką trudnością wyzwalał ważniejszego i najbardziej zatajonego, o czym jednak
się ze swych więzów i którego najszczęśliwsze dary zni- nie mamy najmniejszego pojęcia.
szczyła melancholijna religijność". Przede wszystkim najtrudniej jest nam wczuć się w stan
Zaraz zobaczymy, że określenie Nigga nie całkiem religijny rodziny Kierkegaarda, zwłaszcza nam, wycho-
odpowiada prawdzie. Ale nie myli się on, podkreślając wanym w środowisku powierzchownie i czysto zewnę-
zasadniczą, decydującą rolę środowiska w formowaniu trznie katolickim. Straszliwe, starotestamentowe pojęcie
się tego osobliwego człowieka. grzechu jest nam zupełnie obce. Jest to skutek przyzwy-
Nie jestem zwolennikiem biografizmu, zwłaszcza pod- czajenia do katolickiej spowiedzi, do „grzechów odpu-
kreślania wpływu życiorysu na filozoficzne myślenie szczenia", do jakiegoś oswojenia się z grzechem jako
największych filozofów. Ale w wypadku Kierkegaarda takim. W środowisku protestanckim, gdzie jeszcze zawsze
najwięksi przeciwnicy tegoż biografizmu muszą ustąpić pokutują takie czy inne wątpliwości co do predestynacji
przed faktami. Nie znając szczegółów — ubogiego zre- człowieka, pojęcie grzechu nabiera przerażających roz-
sztą w zdarzenia — życiorysu Kierkegaarda, staniemy miarów, grzech staje się „chorobą na śmierć" — czyli
całkiem oniemiali i onieśmieleni wobec niektórych jego drogą do potępienia wiecznego. A potępienie wieczne
dzieł, powiedzmy nawet wszystkich jego dzieł i całego stoi zawsze przed oczyma tych owoczesnych wierzących
sposobu myślenia. Wszystko to ma bardzo głębokie ko- 1 jest tą przerażającą otchłanią, która może przyprawić
rzenie, nie zawsze dające się nawet wytłumaczyć, w jego o zawrót głowy i o całkowite zwątpienie o dobroci Boga.
życiu osobistym. W jednym Nigg ma rację: Kierkegaard To zwątpienie było jednym z wielkich uczuć, które pod-
jest jednym z najbardziej tajemniczych ludzi. kopało równowagę duchową Kierkegaarda.
Niewątpliwie Kierkegaard jest typem nerwicowym, Jasny, wyraźny, wielokrotnie poświadczony przez sa-
psychopatycznym nawet. Ale mimo skłonności do zwie- mego Kierkegaarda, jest kompleks ojca. Matka — co
rzeń, mimo olbrzymiego dziennika, mimo wszystkich ciekawe — była służąca starego Kierkegaarda, jak gdyby
jego dzieł, które są raczej wybuchem liryki i odnoszą się nie istnieje. Nie jest wymieniona ani w dziełach, ani
bezpośrednio do faktów jego zewnętrznego i wewnętrznego w dziennikach syna. Miłość, szacunek, poważanie
życia, do dziś dnia nie wiadomo dokładnie, na czym dla ojca są w najwyższym stopniu rozwinięte. Niestety,
polegały jego wewnętrzne urazy i kompleksy. Miały one Soren dorastając dowiaduje się, że ojciec po śmierci
decydujący wpływ na przebieg jego życia i myślenia — pierwszej żony bardzo prędko ożenił się właśnie ze swoją
i nawet je znamy, tylko nie chcemy im uwierzyć. dotychczasową służącą, matką Sorena, i że pierwsze
Zbyt trudno jest dzisiejszemu człowiekowi utożsamić dziecko z tego małżeństwa urodziło się w cztery miesiące
się z mieszkańcem Kopenhagi z pierwszej połowy po ślubie. Pierwszy wstrząs, pierwsza wątpliwość. Dalej,
Od tłumacza XVII
XVI Od tłumacza

ojcu i jego pobożnym przyjaciołom (wśród których był


po śmierci matki Serena i pięciorga dorosłych dzieci,
pastor, przyszły biskup Mynster).
stary Kierkegaard wyznaje, że w dzieciństwie, a musiało
Młodość musi się wyszumieć. Jednak nie było to
to być wczesne dzieciństwo, bo przed 12-tym rokiem życia,
„wyszumienie" takie, jak na ogół w tych czasach bywało.
gdy był pastuszkiem na Jutlandii, cierpiał głód, chłód
Znana jest data jedynej wizyty Sorena Kierkegaarda
i razy — wszedł pewnego ranka na wzgórek i wyciągając
w domu publicznym — 10 listopada 1836 roku. Miał
ręce do nieba przeklął Boga za swoją niedolę. Seren
wtedy 28 lat. Uciekł z tego miejsca przeklętego, gnany
zamiast uczuć w sercu żal i miłosierdzie nad biednym
szyderczym śmiechem zebranych kobiet. Nazajutrz za-
dzieckiem, które do tego stopnia cierpiało, uznaje, że
pisał w swoim dzienniku tylko: „Mój Boże, mój Boże ...".
grzech przekleństwa tego ciąży na nich wszystkich i będzie
Kompetentny biograf filozofa powiada, że było to
ciążył do końca ich dni. To Bóg karze ojca za to, odbie-
prawdopodobnie jedyne spotkanie w życiu Kierkegaarda
rając mu pięcioro dzieci, to Bóg czyha na zdrowie Serena
z kobietą jako przedstawicielką seksu.
i jego jedynego starszego brata, ocalałego z tego pogromu.
Nic się z tego nie rozumie. Niebawem Kierkegaard
Przekleństwo Boga, pamięć o tym, wyznanie tej winy
zakochał się w młodej dziewczynie, Boletcie Rordam
przed synami, wzięcie części tej winy na siebie przez sy-
(ciotecznej babce Waldemara Rordama, tłumacza Pana
nów jako „grzechu pierworodnego" — trudne są dla nas
Tadeusza). Zaszedłszy kiedyś do Boletty zastał tam osiem
do zrozumienia. Rodzina szaleńców — powiadamy.
pięknych dziewcząt, które przyjęły jego niespodziewaną
Tak chyba było w istocie.
wizytę z dość niepewnymi minami: młody Kierkegaard,
Gzy to w związku z kompleksem ojca, czy z innych po-
jeszcze piękny wtedy, nie cieszył się dobrą opinią. Wśród
wodów zjawiają się komplikacje seksualne, które staną
tych zebranych panienek ujrzał piętnastoletnią wówczas
się główną treścią męki jego młodych lat i w tak wyraźny
nimfetkę, Reginę Olsen. Zapomniał o Boletcie i zakochał
sposób odbiją się na całej jego literacko-filozoficznej
się w Reginie od pierwszego wejrzenia. ^
twórczości.
Była epoka, kiedy młody Seren pragnął się wyzwolić Odtąd zaczęła się ta długotrwała męka. Ciągnęła się ona
spod przewagi rodzica, nawet wyprowadził się z bogatego do samej śmierci Sorena, zapiski o Reginie ożywiają po
domu ojca (co prawda tylko na pół roku) i wiódł typowe ludzku ostatnie kartki dziennika, który w tej epoce stał
życie kopenhaskiego złotego młodzieńca. Włóczył się się już tylko monotonnym i maniakalnym zbiorem ciągle
całymi dniami po słynnym Stroget, ulicy od wieków tych samych ataków na oficjalny kościół protestancki.
przeznaczonej na spacery tego typu elegantów, popijał Ale to za lat kilkanaście — tymczasem zaczął się dziwaczny
po piwiarniach i po restauracjach, robił długi... nie romans, będący prawdziwym piekłem zarówno dla S0-
wiadomo na co, bo kobiet żadnych nie miał. Obracał rena, jak i dla Reginy.
się w dziwnych towarzystwach, między innymi wśród 1 Oficjalne narzeczeństwo trwało równo rok, ale już w dwa
pracowników policji kryminalnej. Życie to było szalone, _jdni po zaręczynach Soren zaczął się wahać, czy ma prawo
zagmatwane, bezładne, zabarwione buntem przeciwko związywać z sobą młodą istotę, czy ma prawo skazywać
Bojaźń i drżenie %
XVIII Od tłumacza Od tłumacza XIX

ją na melancholię, która bez granic pasowała w.j<?go. dus&y, istoty szalała, ten lęk i — co gorsza — to rozmiłowanie
czy ma prawo na to czy na tamto. .Wszystkie te rozważa- w tym lęku, sympatia do uczuć, które ze względów
nia robią wrażenie parawanu, którym Soren chce przed etycznych należało potępić. Stąd to urodziło się zdanie,
iśoEą samym zasłonić fakt zasadniczy: wstręTHo małżeń- że „jednostka jako jednostka jest wyższa od powszech-
stwa, do obcowania płciowego, do stosunku nawet z naj- ności", stąd to zadziwiające twierdzenie, że demon może
bardziej ukochaną kobietą. działać na korzyść człowieka, jakie znajdujemy w Bojażni
Regina rozumie go, kocha go, chce go uleczyć. Decy- i drżeniu.
duje się na krok tak śmiały w owych czasach, ona, córka Rozmiłowanie w swoim szaleństwie, ukochanie cier-
radcy stanu, młoda dziewczyna, w Kopenhadze, gdzie pienia z innych jeszcze powodów może wywoływać
wszyscy wszystkich znają i wszyscy o wszystkich wiedzą — uczucie sympatii do samego siebie. Cierpienie po zerwaniu
idzie sama do mieszkania Sorena. I nie zastaje go. Otrzy- z Reginą wybucha w nagłej niepohamowanej twórczości.
muje za to nową listowną porcję tłumaczeń, że musi W dwa tygodnie po ostatecznej decyzji Soren wyjeżdża
się jej wyrzec, aby posiadać wiecznie, porcję pełną tym do Berlina i tam zaczyna się okres gorączkowej jego
podobnych sofizmatów. Znajdziemy je w pięknej formie pisaniny. W roku 1843 wydaje swoje Albo — albo.
opracowane w dziełku Bojaźń i drżenie. Bojaźń i drżenie, Powtórzenie i jeszcze kilka innych książek.
Ale prawdziwe przyczyny zerwania z Reginą Olsen W najbliższych latach powstaje szereg dzieł olbrzymich,
nigdy jiie zostaną, ostatecznie wyjaśnione. Pisze w dzien- podstawowych, pisanych z pasją i z zacięciem literackim,
niku: „Gdybym chciał jej wyjaśnić wszystko, musiałbym walczących z Heglem, kładących podwaliny pod nowo-
ją wtajemniczyć w okropne rzeczy, w mój stosunek do czesną filozofię, ukazujących nagle jednostkę ludzką,
ojca, w jego melancholię, ciemną noc, która w najgłęb- zagubioną w dotychczasowych systemach filozoficznych,
szych tajnikach jaźni szaleje, moje błędy, moje rozkosze w nowym przejmującym świetle, a wszystkie starające
i występki, które w oczach Boga chyba nie są tak bardzo się wytłumaczyć sobie, ludziom i ukochanej dziewczynie,
wołające o pomstę do nieba, bo przecież to lęk mnie po- że nie mógł jej poślubić.
pychał do tych czynów, do popełniania błędów, a gdzie Spotykamy się tu z jednym z najdziwniejszych zjawisk
miałem szukać przystani, kiedy wiedziałem czy przeczu- w dziejach myśli ludzkiej, kiedy chłopak, aby wytłumaczyć
wałem, że jedyny człowiek, którego siłę i moc podziwiałem, sobie i innym, że nie postąpił z dziewczyną podle,
I załamał się". Lęka się wyjawić Reginie wszystkie ante porzucając ją z lęku przed urzeczywistnieniem stosunku
facia, a przecież wiemy, że tych faktów nie było tak wiele, erotycznego — porusza niebo i ziemię, Pismo święte
że grzechy jego „nie były już tak bardzo wołające o pomstę i autorów starożytnych i nie waha się w obszernych
(U
do nieba". A może?- ' \ -'' ' ;' '-' > , wywodach mówić o potrzebie teleologicznego „zawie-
Zapewne główną przyczyną zerwania, niemożnością szenia" etyki — kiedy staje wobec zagadnień wyższych
zawarcia małżeństwa, działania podług zasad „powszech- od etyki. A co najważniejsze, nie waha się poruszyć
ności" była przede wszystkim ta noc, która w głębi tej przepaści własnego ja, owej „nocy szalejącej na dnie

>^<ć
Od tłumacza XXI
XX Od tłumacza

królewscy i duchowieństwo, które najczęściej tworzyło


każdej istoty", w tych ziemskich i jakże, zdawałoby się,
ciało profesorskie uniwersytetu. Rok 1840 był dnem
małostkowych celach. To zestawienie wielkości i groteski
depresji gospodarczej państwa i miasta. 1
jest czymś jedynym w świecie. Nie darmo tak często
Dopiero w parę lat po śmierci Kierkegaarda skasowano
zestawia się Kierkegaarda z Dostojewskim.
mury, miasto zaczęło się rozbudowywać, odetchnęło
Córka radcy stanu! swobodniej, cały kraj zaczął oddychać inaczej po wpro-
„Niejednokrotnie człowiek się stał geniuszem — po- wadzeniu liberalnej, demokratycznej konstytucji. To
wiada Kierkegaard — przez dziewczynę... ale nie stał zaczęło się zresztą już za życia Kierkegaarda, ale on tego
się geniuszem przez dziewczynę, którą otrzymał, gdyż nie zauważył.
przez tę, którą otrzymał, stał się tylko radcą stanu!"
Kopenhaga jeszcze dziś — kiedy stała się piękną świa-
Ba, jeszcze i ten strach, aby nie stać się tylko radcą
tową stolicą, jednym z najpiękniejszych miast w Europie —
stanu!
jest miastem par excellence mieszczańskim. Sam dwór
Może za mało się bierze pod uwagę epokę i miejsce,
królewski jest jakby tego mieszczaństwa ukoronowaniem.
w którym żył Soren Kierkegaard. A może się po prostu
A cóż dopiero w latach czterdziestych ubiegłego stulecia!
za mało zna te czasy. 1
To małe wewnętrzne piekiełko Kierkegaarda było umie-
Całe życie Kierkegarda przebiegało w czasach najwię-
szczone w małym, pospolitym środowisku. Kierkegaard
kszej depresji, jaka spotkała jego ojczyznę w ciągu długiej
nie mógł liczyć ani na zrozumienie, ani na rozgłos. Mówił:
i pełnej chwały historii. Saren urodził się w roku 1813 —
nie wiem, czy znajdzie się dziesięciu ludzi, którzy czytają
„kiedy — jak powiada — zjawiło się wiele innych fałszy-
moje książki. Przypuszczam, że łudził się. Nie było wów-
wych banknotów ..." Był to rok bankructwa państwa,
czas dziesięciu ludzi w Kopenhadze, którzy by czytali,
w 1814 nastąpiło oderwanie się Norwegii, a potem ciężkie
a zwłaszcza rozumieli jego dzieła. Nie darmo powia-
lata ubóstwa, utrudnionej odbudowy zbombardowanej
dano w złośliwej, jak wszystkie małe miasta, Kopenhadze,
przez Anglików stolicy, czasy ciemnego absolutyzmu,
że pierwszą książkę Kierkegaarda o H. C. Andersenie
który można porównać tylko z carskim samodzierża-
przeczytało do końca tylko dwóch ludzi: on sam i H. C. An-
wiem.1 Kopenhaga była małym miastem o 120 tysiącach
dersen.' Aby sobie uprzytomnić tę sytuację, możemy
mieszkańców, ścieśnionych pomiędzy starymi murami
sięgnąć po polski przykład z życia kulturalnego. Kierke-
obronnymi. Poza murami nie wolno było się budować,
1 gaard z całą swoją filozofią (i z burzą szalejącą w jego
miasto było siedliskiem nędzy, ubóstwa, chorób. Może
wnętrzu) przypomina sytuację Witkacego w Zakopanem.
dlatego tak umierały dzieci starego Kierkegaarda? Flota
Te same kontrasty i te same pobudzenia działające na
była zniszczona i handel z Indiami Wschodnimi i Zacho-
skutek tych kontrastów.
dnimi, gdzie Dania miała jeszcze kolonie, trzeba było
z trudem odbudowywać.! Stolica była małym prowincjo- Nie trzeba jednak myśleć, że Kopenhaga w tych chu-
nalnym miastem, wszyscy się tu znali, spotykali na uli- dych latach była intelektualnie martwa. Przeciwnie,
cach, plotkowali. Uprzywilejowani byli tylko urzędnicy posiadała intensywne życie kulturalne, które nam jednak
Od tłumacza XXIII
XXII Od tłumacza

dzisiaj może się wydawać dosyć osobliwe. Przede wszystkim by przestudiować całą filozofię Hegla i wszystkie wode-
posiadała parę wybitnych jednostek ludzkich, które nie wile Heiberga. Nie wiem, czy jest ktoś na świecie, kto by
tylko nadawały ton owoczesnej epoce, ale miały ogromne się podjął tego niewdzięcznego zadania. Mimo woli
znaczenie dla całego kraju, dla zdemokratyzowania dotknęliśmy tutaj kwestii teatru. Tu odkrywamy, w czym
zasad rządu, a także dla całej przyszłości. Tu należy myli się Nigg, mówiąc, że „samoudręczenie ocieniało
wymienić na pierwszym miejscu N. F. S. Grundtviga. ponurą powagą całe życie" Kierkegaarda. Niechybnie
Ten lekceważony przez Kierkegaarda teolog, historyk w życiu tym, pełnym lęku i samoudręczeń, istniały jasne
i poeta — w przeciwieństwie do filozofa — odegrał momenty: popęd twórczy, na cześć którego Soren wypi-
olbrzymią rolę w przyszłym kształtowaniu się społeczeństwa sywał prawdziwe peany, muzyka i teatr. Nie byłby
duńskiego. Poza granicami Danii nie jest ani znany, Kierkegaard Duńczykiem i synem Kopenhagi, gdyby
ani rozumiany. Nie zna europejskiego rozgłosu, jaki nie był fanatycznym wielbicielem teatru. Ubóstwiał
przypadł w udziale Kierkegaardowi. muzykę. Spory rozdział Albo — albo poświęcony jest
W tym samym czasie dyktatorem gustów, smaków głębokiej i wnikliwej analizie opery Don Juan Mozarta.
artystycznych, ba, zadań sztuki był w ciągu całego swego W późnych czasach, jako schorowany i zdziwaczały,
życia Johann Ludwig Heiberg. Rola jego w życiu umysło- mógł się oderwać od swego pulpitu, przy którym pisał
wym Danii też nie jest dla nas tak od razu uchwytna. gorączkowo, wpaść do teatru, wysłuchać uwertury do
Kierkegaard po raz pierwszy posłyszał od Heiberga tegoż Don Juana i wrócić zaraz do pracy, która przycho-
o Heglu, zapewne też przeczytał pierwszy duński esej dziła mu zawsze z trudnością. Ale jeszcze bardziej
hcgeliański, o wolności ludzkiej, napisany przez tegoż ubóstwiał teatr.
Heiberga. Heiberg przeżył w swoim czasie (w Hamburgu) Rola, którą odgrywał i odgrywa teatr w Kopenhadze,
coś w rodzaju „doświadczenia religijnego", w którym nie da się z niczym porównać. Teatr Królewski Opery,
objawił mu się cały system Hegla z końca w koniec, Baletu (świetny naówczas Boumonville) i Dramatu był
jasno i wyraźnie. Jak sam Heiberg potem mówił, Hegel zawsze oczkiem w głowie kopenhaskiej publiczności.
nauczył go ograniczenia w twórczości, Heiberg zrozu- Najwyższą sytuacją w „towarzystwie" kopenhaskim było
miał, że wszystko wypowiedzieć można w teatralnym stanowisko dyrektora Królewskiego Teatru. Był nim
wodewilu — i potem do końca życia pisał tylko wodewile, w swoim czasie opiekun Andersena, Collin, był potem
które, wystawiane w królewskim teatrze, z udziałem przez długie lata Heiberg. Od robotników portowych
jego żony, słynnej „muzy stulecia" Johanny Luizy Hei- do najwyższej arystokracji wszyscy kochali teatr. Thor-
berg, w kąt zapędziły, ale to na dobre, starego Oelen- valdsen umarł w teatrze.
schlagera i na długie lata określały literaturę i gusta Oczywiście Kierkegaard chodził do teatru, aby podzi-
„liberalnej" Danii. Aż po czasy Ibsena, którego pierwsze wiać panią Heiberg. Ale przede wszystkim, aby się pośmiać.
dramaty reżyserowała pani Heiberg. Aby zrozumieć Zdrowym, naturalnym, ludzkim śmiechem. A znał się
stosunek filozofii Hegla do wodewilów Heiberga, trzeba na tym. Zachowała się w listach z Berlina do przyjaciół
XXIV Od tłumacza Od tłumacza XXV

szczegółowa analiza gry dwóch komicznych aktorów reprezentował. Powiedział: „Chciałem bardzo, aby pod-
niemieckich: Beckmanna i Grobeckera. Jak znakomicie czas kiedy tę książkę drukowano, jeden z nas umarł".
opisuje Soren ich gesty, ich zachowanie, ich głos — ich Przecież biskup Mynster był opiekunem duchowym
presence na scenie, co uchwycić mogą tylko wytrawni starego kupca Kierkegaarda, Soren widywał go prawie
znawcy gry aktorskiej. co dzień w domu, późniejszy biskup Martensen był jego
Zatrzymałem się znów dłużej na tym codziennym dniu korepetytorem na uniwersytecie. W czasach „szalonej"
kopenhaskim, abyśmy mogli być bardziej wyrozumiali młodości Soren zatrzymywał za połę Martensena na Stro-
dla zdarzeń, które znaczyły drugą połowę i koniec życia get i zadawał mu ontologiczne pytania. Mógł być wtedy
Kierkegaarda. Zazwyczaj jego biografowie wyznaczają „pod gazem".
cztery ośrodki, wokół których skupiały się psychiczne Oczywiście dziś widzimy w innym świetle ataki Kier-
przygody Kierkegaarda: ojciec, Regina, walka z Gold- kegaarda na kościół oficjalny za zdradę prawdziwego
schmidtem i ataki na biskupów Mynstera i Martensena. chrześcijaństwa. Możliwe, że dlatego, iż przeżyliśmy
Chciałbym. bardzo podkreślić tutaj niewspółmierność potem Tołstoja. Niezwykle przypomina argumentacja,
tych spraw. Ojciec i Regina to sprawy niechybnie głębi- sformułowania, siła zarzutów — i wiara w to, że on wie,
nowe, znaczące nieodwracalne procesy psychiczne, do- jakie ma być prawdziwe chrześcijaństwo — to wszystko,
prowadzające do psychopatii. Są to przyczyny „bojaźni co mówił na ten temat Lew Tołstoj. I to dążenie do mę-
i drżenia", dla załatwienia (pozornego) których porusza czeństwa, któremu nie dane się było spełnić. Król i rząd
on niebo i piekło. Acheronta movebo. duński mieli tę samą przezorność, co Aleksander I I I :
Podczas kiedy sprawa z Meirem Aronem Goldschmid- męczenników nam nie potrzebu —zwłaszcza w osobach
tem, studenciną, który wydaje paszkwilanckie pisemko Kierkegaarda czy Tołstoja.
„Korsarz", jest jedną z drobnych małomiasteczkowych Poczucie wielkości myśli, głębi własnych przeżyć roz-
spraw. Oczywiście, psychicznie niezrównoważony Soren sadzało Kierkegaarda. Czuł się naznaczony w małym,
musi boleśnie odczuwać, on, który wie, że dokonał wieko- plotkarskim mieście, wśród pospolitych ludzi — ustalał
pomnych odkryć filozoficznych czy psychologicznych, gdy swoje absurdalne aksjomaty, wierzył, że jest wybrany
prześmiewają się z tego, iż ma jedną nogawkę spodni i że może wstrząsnąć światem — a tu widział dwór,
krótszą od drugiej. Ale naprawdę nie jest to tak ważne, królewski teatr, „wielką" Luizę Heiberg i oficjalny ko-
chociaż Kierkegaard głupie ataki i karykatury „Korsarza" ściół, który mienił się być chrześcijańskim. Za dużo
może chwilowo wyolbrzymiać chorobliwie. koszmarów w tej jednej klatce, aby móc zachować równo-
Inna sprawa z atakami na kościół oficjalny, choć i to wagę ducha.
jest rzecz, którą dziś widzimy w innych rozmiarach. Ostatnie, olbrzymie zeszyty dziennika zapełnione są
Bowiem wówczas rozgrywała się ona między znajomymi, maniakalnym powtarzaniem tych samych myśli o prawdzi-
w rodzinie. Kierkegaard osobiście zaniósł biskupowi wym i fałszywym chrześcijaństwie. Dwa ostatnie lata
Mynsterowi książkę atakującą jego i kościół, który on życia nie pisze nic. Kapitał, który mu zostawił ojciec,
XXVI Od tłumacza Od tłumacza XXVII

wyczerpał się w dniu 2 październiaka 1855 roku, w dniu, myślenia, dialektyka jego sprzeciwiają się temu pojęciu.
kiedy go przewieziono do szpitala na ostatnią „chorobę A jednak czytając takie utwory, jak Bojaźń i drżenie,
na śmierć". jak Pojęcie strachu —• nie mylimy się odczuwając w nich
Reginę spotkał ostatni raz na ulicy dnia 17 marca 1855, pewien powiew romantyzmu. Może nie tyle romatyzmu
na krótko przedtem, nim opuściła Kopenhagę, udając w naszym, słowiańskim rozumieniu tego słowa — ile
się do Indii Zachodnich, gdzie mąż jej, Schlegel, był w rozumieniu na przykład byronizmu. Byron także
mianowany gubernatorem. Regina Schlegel zmarła w roku uważał, że jako jednostka jest wyższy ponad powszech-
1904. ność —• i tłumaczył sobie to zdanie w dość wygodny dla
Oczywiście prace Sorena Kierkegaarda mogę rozpa- siebie sposób. Obok Byrona — oczywiście Hegel.
trywać tylko z punktu widzenia literackiego. Do rozbioru Nad całą tą epoką górowała i ciążyła postać i filozofia
ich filozoficznego brak mi odpowiedniego wykształcenia Hegla. Widzieliśmy, że nawet Heiberg tej filozofii pod-
i, powiedzmy sobie, filozoficznego żargonu, który dzisiaj dawał koncepcję ograniczenia swej twórczości do wode-
całkowicie opanował filozoficzne piśmiennictwo. wilów. Dwóch ludzi, myślicieli największych, wystąpiło
Jest to możliwe dlatego, że Kierkegaard ujmował wtedy przeciwko tej tyranii. Marks, który „postawił
zawsze swe dzieła w formę literacką; nie tworzą one nigdy Hegla na głowie" —• i Kierkegaard, który poszedł nieco
jakiegoś systemu przesłanek i wniosków, ale są wylewem, dalej, podważając w ogóle możliwość i celowość stwa-
najczęściej lirycznym wylewem, myśli na temat egzystencji rzania systemu filozoficznego, który by mógł wyjaśnić
ludzkiej (Kierkegaard używał często przymiotnika egzy- cały świat.
stencjalny, nigdy rzeczownika egzystencja). Zresztą on U Kierkegaarda cały proces myślowy i twórczy spro-
sam bardzo często nazywa siebie nie filozofem, lecz pi- wadza się do subiektywizacji. Duński myśliciel próbo-
sarzem, poetą, twórcą. Jego dzieła filozoficzne często wał, właściwie po raz pierwszy — w odróżnieniu od
zmieniają się w pamiętnik, wspomnienia, nawet literacką Hegla—-ukazać subiektywność jako specyficzny świat.
fikcję. W Albo —• albo powołana jest staroangielska fikcja Świat ten nie może być opisany przy pomocy żadnych
romansowa odnalezienia szuflady ze starymi papierami kategorii odnoszących się do bytu przedmiotowego, w szcze-
(papiery A i papiery B) —• a nawet zakończenie pierwszej gólności nie da się ująć jako pewien rodzaj „substancji"
części przechodzi w romans Z pamiętnika uwodziciela, czy też bezosobowa treść myśli lub wrażeń doświadczal-
który sam jeden tylko z całej spuścizny Kierkegaarda nych.
doczekał się szerokiej popularności, tłumaczenia na wiele
; Jednostka tak pojęta próbuje odnaleźć siebie jedynie
języków i zabrnął do kiosków na dworcach kolejowych.
w wierze. Wiara jest u Kierkegaarda nie stanem, nie czymś
Oczywiście całe to dzieło literackie jest uwarunkowane
wyrozumowanym, ale ruchem, kontaktem osobowym
środowiskiem, o którym już mówiliśmy, i epoką.
z Bogiem •— przyświadczonym założeniem początkowym,
Epoka to oczywiście romantyczna. Ale Kierkegaard aksjomatem z góry powziętym. Każdy uważny czytelnik.
w swych pracach daleki jest od romantyzmu, sama ścisłość Kierkegaarda ujrzy wyraźnie, iż ta wiara, pojmowana
XXVIII Od tłumacza
Od tłumaczu XXIX

jako namiętność, jako namiętny ruch, gwałtownie wyni- dlatego, abym chciał broń Boże równać się z Kierke-
kający z rozpaczy i niepokoju, jest czymś sztucznie do- gaardem czy mówić o mojej filozofii. Przeciwnie, chciałem
czepionym, poszukiwaniem rozwiązania, którego nie ma. tu podkreślić literackość Kierkegaarda i tę pewną sztuczność,
Na samym początku Pochwały Abrahama Kierkegaard jaką idea wiary i Boga zabarwia się wobec tak prawdziwe-
powiada: „Jeżeli nie istnieje żadna wieczna świadomość go i przenikliwego widzenia świata jako chaosu i rozpaczy.
w człowieku, jeżeli na dnie wszystkiego czai się tylko Idea ta zawsze będzie u Kierkegaarda czymś „docze-
dziko działająca moc, która kłębiąc się w wirze ciemnych pionym", a w gruncie rzeczy czymś wszczepionym z zew-
namiętności zrodziła wszystko to, co było wielkie, i to, co nątrz i jeżeli przeżytym, to w bardzo osobliwy sposób,
nie miało żadnego znaczenia, jeżeli pustka bezdenna i nigdy daleki od mistycyzmu tego czy innego zabarwienia.
nie nasycona kryje się pod wszystkim, czymże innym Szczególnie wyraźnie to widzimy w dziełku Choroba
staje się życie całe, jak nie rozpaczą? Jeżeli tak jest, jeżeli na śmierć, które jest właściwie traktatem o rozpaczy,
nie ma żadnych świętych więzów łączących ludzkość, jeżeli
0 beznadziejności sytuacji człowieka, a które w końcowych
pokolenie za pokoleniem powstaje jak liście w puszczy,
partiach przeradza się w pastorskie kazanie, w którym
jeżeli jedno pokolenie przychodzi na zmianę drugiemu,
nawet styl homilijny przestaje przypominać tragiczne
jak następują po sobie śpiewy ptaków w lesie, jeżeli poko-
diatryby partii początkowych. Całe to „kazanie" wydaje
lenia mijają, idąc przez życie jak okręt po morzu, jak wicher
się czymś nie powiązanym z zasadniczym trybem rozumo-
na pustyni, jak bezmyślne i bezowocne działanie, jeżeli
wań i czymś, do czego Kierkegaard nieszczerze się zmusza.
wieczne zapomnienie zawsze czyha na swą zdobycz
Odpowiedzialność jednostki u Kierkegaarda istnieje
i nie ma żadnej rzeczy, która by była dość silna, aby wy-
• jedynie wobec samej siebie. Przerasta to, co filozof nazywa
zwolić od tego —jakże puste i beznadziejne wydaje się 1
ogólnością, powszechnością, a co, jak powiedziałem mó-
życie! Ale przecież tak nie jest i Bóg, który stworzył
wiąc o trudnościach tłumaczenia, zabarwione jest u niego
męża i niewiastę ..." itd.
odcieniem pogardy (Das Genuine). Kierkegaard lubi
Kiedyś, przed trzydziestu pięciu laty, oczywiście nie
powtarzać to twierdzenie, które oczywiście przyjmuje
mając pojęcia o Kierkegaardzie i nie czytając nawet
bez dowodu; jednostka jako jednostka jest wyższa od
słabego wyboru jego pism, dokonanego dla „Sympo-
powszechności.
zjonu", wydawanego przez Leopolda Staffa we Lwowie,
Dorastanie człowieka do ostatecznego „wyrośnięcia
w zakończeniu mojej powieści Jamowa mężczyzn w sposób
nad powszechność" urzeczywistnia się, zdaniem Kierke-
mniej więcej analogiczny uzasadniałem, że jedynie hi-
gaarda, w trzech stadiach: stadium estetyczne, etyczne
poteza istnienia Boga jest jakąś zasadą porządkującą
1 religijne. Przy tym zarówno estetyka, jak i etyka poję-
nasze życie. „Odwieczne prawa pchały... gwiazdy
ciowo mają u Kierkegaarda specyficzne zabarwienie.
miarowym obrotem w pustej przestrzeni i wobec tych
Estetyka równa się właściwie mówiąc sprawom techni-
praw nie znaczył nic ból jego ani śmierć Alinki. Nic".
cznych rozstrzygnięć literackich (kwestia Starego Sługi
Wspominam tutaj o tych dwóch fragmentach nie
w Ifigenii Eurypidesa, omawiana w Bojatni i drżeniu)
xxx Od tłumacza Od tłumacza XXXI

p]us zadowolenie dość niskich popędów, żądz, zach- niki jego wiary, składniki sine qua non. Jest to wiara
cianek. Etyka jest podporządkowaniem się normom bardzo szczególnego rodzaju.
powszechności i stąd dość pogardliwie przez filozofa trak- Kierkegaard bardzo często mówi o „wierze" jak gdyby
towana, dopuszcza on też możliwość, a nawet koniecz- w oderwaniu od tego, w co się wierzy. Wiarę uważa
ność, teleologicznego (czy teologicznego) zawieszania za pewien stan, euforię, bardzo często, zbyt często na-
norm etycznych. zywa ją „najwyższą namiętnością ludzką". Chwilami
Dwóm pierwszym stadiom życia indywidualnego ma się * wrażenie,' że~uwaza~tę namiętność" za zupełnie
poświęcone jest pierwsze i najbardziej znane dzieło samowystarczalną. Ta wiara jako namiętność, nieu-
Kierkegaarda: Albo — albo. Trzecie stadium jest tam po- chronnie połączona z cierpieniem, zawrotem głowy,
bieżnie omówione na końcu książki. Myśl Kierkegaarda z szaleństwem absurdu, daleka jest od ukojenia mistyków.
w latach po zerwaniu z Reginą Olsen pracowała gorącz- Nie ma w niej nic z tego „górnego stanu" mistyków,
kowo i jak wulkan miotała gorące kamienie wysoko w górę. szczytowego ukojenia, zamarcia wszelkich uczuć i pojęć,
W dwa lata po ogłoszeniu Albo — albo takie postawienie jakich doznają mistycy. Nie ma obcowania z absolutem.
sprawy już Kierkegaarda nie zadowalało i wydał dzieło Jak powiedziałem: Bóg milczy.
pod tytułem Stadia na drodze życia, dzieło mniej znane, A i sam Bóg Kierkegaarda jest niezwykłego rodzaju.
ale chyba najważniejsze obok Nienaukowego postscriptum. Pojęcie to, ukształtowane przez surowy purytanizm
W Stadiach na drodze życia — trzecie stadium, stadium i przez lekturę Starego Testamentu, przypomina Boga
religijne, jest omówione szczegółowo. owoczesnych protestantów. Ale mimo woli zawsze gdzieś
Jakież jest to stadium religijne? „Rycerz wiary" w sa- na dnie tego pojęcia tkwi przypomnienie dzieciństwa,
motności wspina się trudną ścieżką ku Bogu nie słysząc zanotowane przez Kierkegaarda już bardzo późno,
żadnych ludzkich głosów obok siebie, a co straszliwsze, w 1850 roku, ale we wstrząsających słowach:
nie słysząc głosu Boga. Bóg milczy. W tym samotnym „Nie to jest najgorsze, kiedy ojciec czy wychowawca
monologu, w tej samotnej podróży odbywa się zawieszenie jest wolnomyślicielem, nawet bluźniercą. Nie, najgorsze
norm powszechnych, etycznych, myślowych na rzecz jest, kiedy to człek pobożny i bogobojny, i dziecko jest
jednej sprawy — wiary. głęboko i szczerze o tym przekonane, a jednak dostrzega
We wstępie do fragmentów z Kierkegaarda, zawartych ono, że głęboko w jego duszy kryje się niepokój i że ani
w tomie Filozofia egzystencjalna, czytamy: „na rzecz_wiary, bogobojność, ani pobożność nie mogły mu dać spokoju.
która rodzi absurd, paradoks, lęk". Autor wstępu myli się Groźne jest to właśnie, że w tym wypadku dziecię (oczy-
w swoim określeniu... „wiara rodzi" — to znaczy za- wiście Kierkegaard mówi tu o sobie) może wyciągnąć
kłada, że istnieje jakiś czas przed urodzeniem czy wniosek dotyczący Boga: że Bóg nie jest Bogiem nieskoń-
w czasie urodzenia wiary Kierkegaarda wolny od czonej miłości". W Powtórzeniu Kierkegaard wyraźnie^
absurdu, paradoksu, lęku. Tak nie jest, te straszne mówi, że Bóg stoi ponad moralnością, to znaczyj_że jest
pierwiastki absurdu, paradoksu, lęku stanowią skład- immorałny.
XXXII Od tłumacza Od tłumacza XXXIII

Studium religijne, subiektywizacja ostateczna jednostki we władanie absurdu, który jest zbawieniem, w sumie
ludzkiej, realizująca się w wierze wobec Boga milczącego, są jakimś oszołomieniem, intensywnym ruchem duszy,
który nie jest Bogiem miłości, a więc który~jest źródłem wiecznym niepokojem i jednocześnie stanem rozkoszy,
zła — to jedna z hąfślFaśzTiwszych pustyń duchowych, podobnym do upojenia alkoholowego.
jaką może przeżyć człowiek. I to jest właściwie droga „Tylko jeden może osiągnąć ten cel" —• tym jednym
donikąd. był samotny filozof z Kopenhagi.
Podobną pustynię przechodził Dostojewski; i on się Książka Bojaźń i drżenie napisana zaraz po Albo — albo,
wahał, czy Bóg nie jest czasem źródłem zła na ziemi. chociaż cała jest poświęcona absurdalnej sprawie złożenia
Stąd bliskie są te osobowości, duńskiego i rosyjskiego Izaaka na ofiarę Bogu przez ojca jego, Abrahama, zwią-
pisarza. Obu też jest znane podstawowe przeżycie psy- zana jest jak najgłębiej z przeżyciami osobistymi Kierke-
chiczne, które Kierkegaard ochrzcił mianem lęku i któremu gaarda. Ilekroć powiada on: „Abraham", tyle razy myśli
poświęcił specjalne dzieło: Begrebet Angest (Pojęcie strachu), o swoim ojcu, ile razy mówi o Izaaku, tyle razy myśli
pisane w roku 1844. ~ o Reginie. Jest to wielki liryczny wybuch, który ma sa-
Pojęcie to jest określone u Kierkegaarda całkiem memu autorowi wytłumaczyć, że jego postępku w sto-
osobliwie. Nie jest to strach życia i śmierci, lęk przed sunku do Reginy w ogóle nie można wytłumaczyć. Nie
odpowiedzialnością czy po prostu lęk przestrzeni kosmi- można wytłumaczyć w normach etyki obowiązującej
cznej i zagubienia wśród niej, wśród nigdy nie ustających „powszechność".
pytań bez odpowiedzi, którego często doznajemy. Ale przecież on jest jednostką, a jednostka jako
Kierkegaard zakłada, że człowiek jest syntezą wieczno- jednostka wyższa jest od powszechności.
ści i doczesności; expressis verbis: „Człowiek jest syntezą Wzruszające to i pouczające, jak ten wielki myśliciel,
nieskończoności i skończoności, doczesności i wieczności, naprawdę bardzo wielki filozof, zaprzęga całe swoje
wolności i konieczności, jednym słowem syntezą" (Cho- dialektyczne rozumowanie, porusza wszystkie sprężyny
roba na śmierć). Lęk — jest to dla niego punkt przecięcia swoich myśli, aby samemu sobie wytłumaczyć sprawy —
pomiędzy dwoma składnikami tej syntezy. Moment, czysto ludzkie sprawy, ale które jednak tkwią głębiej
w którym człowiek w więzach doczesnego, skończonego, niż wszystko, co Kierkegaard zdoła pomyśleć na temat
koniecznego uświadamia sobie perspektywy wieczności, absurdalnej historii o Abrahamie; więcej, tkwią głębiej
nieskończoności, wolności, moment przerażający, a jedno- niż to, co on sam myśli o sobie. Jest inny, niż chciałby
cześnie zawierający w sobie perspektywy subiektywnej się wydać sam sobie, jest inny, niż chciałby się przedsta-
ewolucji — jest to chwila lęku, ale lęku pociągającego, wić Reginie, jest inny, niż chciałby się przedstawić swoim
sympatycznego. czytelnikom —• i wreszcie „całej Kopenhadze". Nie osta-
Ta stała obecność we wnętrzu człowieka pociągającego tni to motyw.
lęku myśli o Bogu — źródle zła, myśli o demonach dzia- W podświadomości filozofa tkwi nieprzeparty wstręt
łających dla dobra człowieka, oddawanie się całkowite do obcowania cielesnego z kobietą, którą kocha. I nie
Bojaźń ł drżenie 3
XXXIV Od tłumacza Od tłumacza XXXV

chce się on do tego przyznać. Mimo woli przypomina wiada Kierkegaard. — Oby Bóg pozwolił mi zrealizo-
się tutaj Andrć Gide, mądrzejszy o wszystkie zdobycze wać moją ideę dojrzałej bezpośredniości. Oby Bóg za-
psychologii jego czasów, mądrzejszy o wielką zdolność trzymał dla mnie bieg czasu i pozwolił, aby się urze-
autoanalizy swych uczuć, co więcej, pozbawiony w tych czywistniło niemożliwe; to znaczy, aby ta dziewczyna,
sprawach wstydliwości i dyskrecji, którą miał jednak którą ujrzałem po raz pierwszy, była tą samą dziewczyną,
Kierkegaard. Dopiero potem, kiedy Regina wyszła za którą poślubię; i żebym ja sam pozostał taki, jaki byłem,
mąż za Schlegla, nie był tak wstrzemięźliwy. Zarzucano dostatecznie młody, aby pragnąć jej, potem już jak jej
mu nawet (w „przyzwoitej" Kopenhadze), że czyni się wyrzekłem, dostatecznie młody, aby odnajdywać bez
„aluzje do najpoufhiejszyeh rzeczy". Gide był bardziej przerwy świeżość pierwszej chwili, aby zachować w sobie
świadomy swoich uczuć i kochając swą „Emmanuelle" — zawsze tę samą intensywność, aby móc wykonać ten wy-
Madeleine Rondeau — uczynił z niej swą „białą" żonę, siłek powtórzenia, akt zaczęcia od pcczątku, utwierdzenia
unieszczęśliwiając ją na całe życie, unieszczęśliwiając na nowo, przez który odradzają się w kształcie nowego
po części i siebie. Miał i Kierkegaard takie pomysły. nieba i nowej ziemi stare niebo i stara ziemia. Niech mi
Bezpośrednio po Bojażni i drżeniu napisał swoje Powtórzenie, Bóg zwróci świat skończoności i czasu, pomnożony w swoim
gdzie prześwitywały projekty powrotu do Reginy i za- bogactwie. Niech moja walka z czasem skończy się moim
proponowanie jej trwania w obcowaniu dusz, jakiegoś tryumfem".
mistycznego małżeństwa. Ale Regina zdecydowała się Jak wiadomo, nie było jeszcze człowieka, którego walka
wyjść za mąż za Schlegla (którego zawsze miała w od- z czasem skończyłaby się tryumfem. Zatrzymałem się
wodzie) i popsuła tym dalekosiężne projekty Kierke- przez chwilę nad tym zagadnieniem, aby krótkie wzmianki
gaarda, jak i zakończenie nie dopisanego wówczas Po- w Bojaini i drżeniu o pracach demonów i absurdzie demo-
wtórzenia. nicznym, o bliskości geniuszu i szaleństwa stały się dla
Oczywiście przedstawiam tę sprawy w daleko idących czytelnika jaśniejsze.
uproszczeniach. Olbrzymie, „nieeuklidesowe" rzuty filo- Ale powróćmy do Abrahama —-jak wielokrotnie po-
zofii Kierkegaarda, opierające się na przeżyciach dnia wiada Kierkegaard. Autor ukazuje nam „podwójne
codziennego, jego dialektyka, zawsze filozoficzne myśle- poruszenie" czy, jak ja to tłumaczę, podwójny wysiłek
nie — nieprzerwane „poruszenia nieskończoności" może Abrahamowy, wysiłek nieskończoności. Abraham jedno-
najlepiej właśnie widać w owym Powtórzeniu, które jest cześnie musi dokonać nieskończonego wysiłku rezygnacji,
jakby repliką na Bojażń i drżenie. zgadzając się na ofiarowanie Izaaka, i nieskończonego
Jan Wahl nazywa to dzieło modlitwą. Wahl tak stre- wysiłku wiary, który mu to wszystko, czego on się wyrzekł,
szcza tę modlitwę, stawiając kropki nad i, których czasem w rzeczywistości przywraca. Tak samo Soren pragnął
u autora brakowało: dokonać tego wysiłku — wyrzec się Reginy i uwierzyć,
„Boże daj, abym się nie stał pastwą demonów — po- że mu ona w rzeczywistości będzie przywrócona. Gała

3*
XXXVI Od tłumacza Od tłumacza XXXVII

Bojaźń i drżenie jest tragicznym wyznaniem, że Kierke- zupełne novum na drogach myśli ludzkiej, jednak sama
gaard nie zdołał dokonać tych dwóch poruszeń lub że „etyka" jest ujmowana w pojęciu heglowskim.
były one za mało „nieskończone". Kierkegaard zarzuca Heglowi, iż nie pojął on nigdy
To liryczne credo Kierkegaarda jest jednak jedno- (zresztą nie mógł pojąć, nie mógł podcinać gałęzi, na której
cześnie obrachunkiem filozoficznym. Kładąc zbyt duży sam siedział) zwyczajnego faktu, że byt nie może być
nacisk na sprawę Reginy i na szereg autoportretów, ujęty w formuły ludzkiego intelektu. „Gdyby Hegel —•
jakie daje Kierkegaard („człowiek morza", młodzieniec powiada on — napisał całą swą logikę i zaopatrzył ją
z Delf, Agamemnon itd. —• to są przecież obrazy samego wstępem, mówiącym, że jest to tylko eksperyment inte-
autora), możemy stracić z oczu inny cel, jaki postawił lektualny, w którym on z góry pewne miejsca sforsował,
sobie Kierkegaard. Cel dla nas w tej chwili o wiele waż- stałby się największym myślicielem, jaki kiedykolwiek
niejszy, gdyż obfitujący w skutki nieobliczalne, wcią- istniał. A tak jest po prostu śmieszny".
gający w orbitę swego szaleństwa olbrzymią część współ- Znajdujemy w Bojaźni i drżeniu i drobniejsze porachunki.
czesnej myśli europejskiej, myśli egzystencjalnej. Czytelnika zaskakuje kilkakrotnie spotykany zwrot „iść
Stawiając w Bojaźni i drżeniu swoje „Problematy", dalej", „pójść dalej", „nie zatrzymywać się przy wierze,
które mają na celu usprawiedliwienie postępowania ale pójść dalej". Jest to aluzja do pracy H. J. Martensena,
Sorena w stosunku do narzeczonej, jednocześnie w za- przewodnika Kierkegaarda na uniwersytecie kopenhaskim,
gadnieniach tych, w stawianiu ich" i rozstrzyganiu, prze- przyszłego biskupa, mocno atakowanego — a którego
ciwstawia się filozofii, która opanowała podówczas wszyst- praca Grundriss til Moralpkilosophiens System (184.1) usiło-
kie umysły i królowała nad całą Europą, filozofii wała pogodzić teologię z heglowską filozofią- i „pójść
I ,
Hegla. dalej" w rzeczach wiary, to znaczy wiarę wytłumaczyć
To, co nas do dziś dnia interesuje w filozofii Kierke- i zrozumieć, co oczywiście musiało wywołać atak^zyder-
gaarda i co ma takie znaczenie w dziejach myśli światowej, stwa ze strony Kierkegaarda.
to jego walka przeciw tworzeniu systemów filozoficznych Kierkegaard uważał Bojaźń i drżenie za najlepszą swoją
z ich przekonaniem, iż mogą one rozwiązać zagadkę książkę. Ma ona także szczęście do licznyGh studiów
bytu na drodze czysto spekulatywnej! Rzecz jasna, i opracowań. Niestety, najczęściej piszą o niej ewange-
że w tym swoim dążeniu musiał od razu uderzyć w tego liccy pastorzy. W ich rozprawach Kierkegaard, a nawet
systematyka systemów, jakim był Hegel. biedny Abraham spotykają się z najdziwaczniejszymi
Bojaźń i drżenie jest pierwszą książką, w której Kierke- zarzutami. Jeśli chodzi o takie curiosa, to można zwrócić
gaard przeciwstawia się Heglowi. To przeciwstawienie także uwagę na to, co pisał o Kierkegaardzie Georg
jest tu jeszcze słabe — tym bardziej że sam Kierkegaard Brandes. Brandes pisał o nim bardzo dawno i niewiele
jest jeszcze pod urokiem Hegla i raz po raz wpada w jego z niego rozumiał. Opierając się widocznie na kilka-
ton i ulega heglowskim definicjom. Tak, na przykład, krotnie rozsianych po pismach Kierkegaarda wzrusza-
uległ mu w swoim rozdziale o „zawieszeniu etyki", co stanowi jących słowach o Matce Boskiej przestrzegał go przed
XXXVIII Od tłumacza Od tłumacza XXXIX

„przepaścią katolicyzmu". Jednak Bojaiń i drżenie nie tającej sprzeczności zawarta jest też wielka ludzka i wielka
jest traktatem teologicznym, nie jest w ścisłym tego słowa literacka wartość tego niewielkiego —• lecz bardzo tru-
znaczeniu pismem filozoficznym — jest wielkim wybu- dnego do przyswojenia — utworu. Z elementów tego
chem uczuciowym, gdzie mieszają się sprawy osobiste dzieła chyba niewiele się przesączyło do oficjalnej filo-
i ogólne, „jednostkowe" i „uniwersalne" i gdzie do głosu zofii egzystencjalnej, która się wciąż jednak na samotnika
dochodzi zarówno wielka frapująca myśl, jak i znako- z Kopenhagi powołuje.
mity talent literacki. Porównując kiedyś Kierkegaarda z Nietzschem Karl
Jeżeli chodzi o traktat Choroba na śmierć, jest to, jak Jaspers powiedział:
powiedziałem wyżej, rozprawa o kondycji ludzkiej, „To, co jest wspólne w ich oddziaływaniu — czarują,
którą w zasadniczej swej formie jest rozpacz. Rozpacz a potem rozczarowują, chwytają za uczucie, a potem
(słowo Fortvivelse po duńsku ma także odcień zwątpienia) porzucają nas niezadowolonych, jak gdyby ręce i serce
jest istotą bytu ludzkiego — świadomą czy nieświadomą. pozostawały puste — jest tylko jasnym wyrazem ich
Najbardziej przejmującymi kartami tej książki są te, własnej woli: chodzi tu tylko o to, co czytelnik w swoim
na których Kierkegaard mówi o nieświadomej rozpaczy wewnętrznym działaniu sam uczyni z ich informacji,
człowieka, która towarzyszy mu wszędzie przy wszyst- które dalekie są od określonych stwierdzeń, czy to dzieła
kich jego sprawach i czynnościach. Rozpacz tę utożsamia sztuki, czy systemu filozoficznego, czy z wierzeniem
z grzechem, ale jest ona dla niego jakimś pierwotnym przyjmowanego proroctwa. Pozbawiają nas oni wszelkiego
założeniem egzystencjalnym, najistotniejszym elementem zadowolenia. W rzeczy samej są oni wyjątkiem i nie
ludzkiego trwania i najwyrazistszym stosunkiem do Boga stanowią wzoru dla żadnych spadkobierców".
i do samego siebie. Wprawdzie powiada, że rozpacz A w każdym razie to, co spadkobiercy od Kierke-
zasadnicza człowieka może znaleźć swoje zagaszenie, gaarda pobrali, jest raczej dowolnym przetworzeniem
swój zanik w wierze (przeciwstawia rozpacz —• wierze), jego północnej mitologii, pełnej lęku, bojaźni i drżenia.
ale w toku rozumowań tych jakoś do rozjaśnienia stanu
rozpaczy nie dochodzi. A wiara, która jest tematem Jarosław Iwaszkiewicz
końcowych ustępów tych zatrważających rozważań, nagle
Waiszawa, marzec 1966
staje się aż za bardzo podobna do tej oficjalnej wiary,
którą Kierkegaard z taką siłą zwalczał i której nawet
w omawianym utworze nie szczędzi ironii. Ta zasadnicza
sprzeczność, to wielkie pęknięcie całego rozumowania
przedstawionego w Chorobie na śmierć stanowi o jej ludzkiej
wartości. Zawarta jest w niej też owa romantyczna anty-
nomia, pomieszanie materii, które nam przypomina
naszych wielkich mistyków romantycznych. W tej zgrzy-
BOJAŹŃ I DRŻENIE
Liryka dialektyczna

napisał

JOHANNES DE SILENTIO
PRZEDMOWA

Was Tarcuinius Superbus in seinem Garttn Nie tylko w świecie handlu, lecz także w świecie idei
mit Mohnkopfen sprach, nasze czasy urządzają „prawdziwą wyprzedaż". Wszystko
uerstand der Sohn, aber nicht der BoU kosztuje tak śmiesznie mało, że nasuwa się pytanie, czy
ostatecznie znajdzie się jakiś kupiec. Każdy spekulatywny
O czym mówił Tarkwiniusz Pyszny oceniacz, który sumiennie markuje etapy poważnie
makówkom w swoim ogrodzie, rozwijającej się filozofii, każdy prywat-docent, korepe-
rozumiał syn jego, ale nie goniec. tytor, student, każdy, kto się filozofią tylko parał czy
HAMANN
nawet tkwił w filozofii, nie zatrzymuje się ani chwili,
aby wyrazić wątpienie o wszystkim, ale wciąż idzie dalej.
Może będzie nie w porę lub niezręcznie spytać ich, dokąd
zdążają tak spiesznie, ale z całą pewnością jest bardzo
uprzejmie i wygodnie uważać, że rozwiązali swoje wątpli-
wości o wszystkim, gdyż w przeciwnym razie byłoby to
dziwne z ich strony, aby wciąż posuwali się dalej. Chyba
wszyscy oni dokonali tu wstępnego wysiłku i widocznie
przy tym z taką łatwością, że nawet nie uważają za sto-
sowne słówka powiedzieć o tym, jak się to stało; tak że
nawet ten, kto lękliwie i w trosce chciał znaleźć jakieś
choćby najmniejsze wyjaśnienie, nie znalazł ani znaku,
ani najmniejszego przepisu, jak trzeba się zachować,
podejmując się tak olbrzymiego zadania. „Ależ Kartezjusz
tak uczynił?" Kartezjusz, uczciwy, skromny i lojalny
myśliciel, którego pism nikt nie może czytać bez najgłęb-
szego wzruszenia, Kartezjusz uczynił to, co powiedział,
i powiedział to, co uczynił. Ach, ach, ach! Wielka to
Bojaiń i drtenie Przedmowa

rzadkość w naszych czasach. Kartezjusz nie wątpił sertatio de methodo p. 2 i 3 *. To, co starożytni Grecy,
w rzeczach wiary, co przecież tyle razy powtarzał. (Me- którzy znali się coś niecoś na filozofii, uważali za zadanie
mories tamen, ut jam dictum est, huic. lumini naturali łatndiu całego życia, gdyż zdolności do wątpienia nie zdobywa
tantum esse credendum, ąuamdiu nihil contrarium a Deo ipso się w parę dni czy tygodni, cel, do jakiego dochodził
revelatur... Praeter caetera autem,, memariae nostrae pro summa stary wysłużony bojownik, który zachował równowagę
reguła est infigendum, ea ąuae nobis a Deo revelata sunt, ut wątpienia wśród wszystkich pułapek, przecząc niezmordo-
omnium certissima esse credenda; et quamvis forte lumen rationis, wanie pewności zmysłów i pewności myślenia, niezłomnie
quam maximum clarum et evidens, aliud quid nobis suggerere zwalczając męki miłości własnej oraz podszepty współ-
videretur, soli tamen auctoritati divinae potius quam proprio czucia, staje się dziś sprawą, od której każdy rozpoczyna.
nostro judicio fidem esse adhibendam.) Cf. Principia philoso- W naszych czasach nikt nie staje przy wierze; każdy
phiae, pars prima § 28 i § 76 *. Nie robił on alarmu i nie chce iść dalej. Pytanie, dokąd tak idę, może uchodzić
uważał, że obowiązkiem wszystkich jest wątpienie; Kar- za głupie, ale zapewne będzie oznaką grzeczności i do-
tezjusz bowiem był spokojnym samotnym myślicielem, brego wychowania, jeżeli przyjmę za pewnik, że każdy
nie zaś hałaśliwym stróżem nocnym; skromnie przyzna- z nich ma wiarę, bo inaczej byłoby to dziwnym powiedze-
wał, że jego metoda ma znaczenie tylko dla niego samego niem: iść dalej. Ongiś inaczej rzecz się miała, wiara była
i że powstała częściowo na podstawie jego poprzedniej wtedy zadaniem na cały żywot, ponieważ myślano,
powikłanej wiedzy. (Ne quis igitur putet, me hic traditurum że zdolności do wierzenia nie zdobywa się w ciągu dni
aliąuam methodum, quam unusquisque sequi debeat ad recte czy tygodni: kiedy wypróbowany starzec zbliżał się do
regendam rationem; Mam enim tantum, quam ipsemet secutus kresu życia, po stoczeniu dobrej walki i zachowaniu
sum, exponere decreń... Sed simul ac illud studiorum curricu- wiary, serce miał jeszcze dość młode, aby pamiętać
lum absohi (sc. juventutis) quo decurso mos et in eruditorum ową bojaźń i drżenie, które kształtowały jego młodość,
numerum cooptari, plane aliud coepi cogitare. Tot enim me które mąż przezwyciężał, ale z których żaden człowiek
dubiis totąue erroribus implicatum esse animadverti, ut omnes się nie wyzwala całkowicie, o ile mu się nie poszczęści
discendi conatus nihil aliud mihi profuisse judicarem, quam możliwie wcześnie pójść dalej. Punkt, do którego zbliżały
quod ignorantiam meam magis magisque detexissem.) Cf. Dis- się owe czcigodne postaci, dzisiaj stał się punktem wyjścia.

* [Będziemy] pamiętni wciąż jednak na to — jak to już zostało powie-


dziane, że dopóty tylko wierzyć należy temu przyrodzonemu światłu, * Nikt jednak nie powinien wnioskować z tego, że chcę tu ukazać
dopóki nie objawia nam ono niczego, co by się sprzeciwiało samemu Bogu ... metodę, którą każdy winien stosować, aby swój rozum należycie prowadzić;
Przed innymi jednak trzeba wbić sobi» w pamięć tę najwyższą regułę, chciałem tylko przedstawić tę metodę, którą sam stosowałem. Jak tylko
że należy wierzyć w to, jako ze wszystkich rzeczy najpewniejsze, co nam Bóg przeszedłem ten kurs nauki (w młodości), po którego zakończeniu zazwy-
objawił. I choćby przypadkiem światło rozumu zdawało się jak najjaśniej czaj bywa się zaliczonym do rangi uczonych, zacząłem myśleć całkiem
i najoczywiściej coś innego nam podawać, mimo to należy dać wiarę samemu innym sposobem. Znalazłem się bowiem zaplątany w tyle wątpliwości
tylko boskiemu autorytetowi aniżeli twemu własnemu sądowi. (Zasady i błędów, iż przekonałem się, że wszystkie moje próby zdobycia nauki
filozofii, przeł. I. Dąmbska, Warszawa BKF 1960, str. 49—50.) dowiodły tylko, iż coraz bardziej i bardziej odkrywałem swoją niewiedzę.
Przedmowa
BojaiA i drżenie

Piszący niniejsze wcale nie jest filozofem, nie rozumie 0 interpunkcji, liczył słowa, tak aby mieć ich trzydzieści
systemu, o ile istnieje takowy, o ile jest już gotów; wystarczy pięć do średnika, a pięćdziesiąt do kropki. Składam w tym
jego słabej głowie pojęcie o tym, jak potężną musi mieć miejscu głęboki ukłon przed każdym systematycznym
dziś głowę każdy, jeżeli każdy ma tak potężne myśli. nudziarzem: „To nie jest system, to nie ma nic wspólnego
Gdyby dało się wyrazić w formie pojęć całą treść wiary, z żadnym systemem". Życzę mu wszystkiego najlepszego
nie wyniknie z tego, że się wiarę pojęło, że się pojęło, wraz z jego systemem i z wszystkimi duńskimi pasaże-
jak się w nią wnika lub też jak ona w kogoś wnika. Pi- rami tego omnibusu, żadna wieża z tego nie powstanie.
szący niniejsze nie jest ani trochę filozofem; jest on poe- Życzę im wszystkiego razem i każdemu z osobna szczęścia
tkę et eleganter pisarzem amatorem, który nie układa 1 pomyślności.
systemów ani nawet szkiców systemu; nie zapisuje się
do systemu ani nie dopisuje do -systemu. Pisze, bo to jest z szacunkiem
dla niego luksus, który tym jest przyjemniejszy i oczy- Johannes de Silentio
wistszy, im mniej osób kupuje i czyta jego pismo. Łatwo
mu przewidzieć własne losy w czasie, kiedy ucichną
namiętności i zostanie służba nauce, w czasie, kiedy
pisarz, który będzie chciał mieć czytelników, będzie
musiał się starać pisać tak, aby łatwo było jego książkę
przejrzeć podczas poobiedniej drzemki, i uważać, aby
zewnętrznie podobny był do grzecznego ogrodniczka,
który zjawia się na ogłoszenie z kapeluszem w ręku i z do-
brymi referencjami z miejsca ostatniej pracy, polecając
swe usługi prześwietnej publiczności. Przewiduje własny
los, pozostanie zupełnie nie zauważony; przeczuwa te
przerażające momenty, kiedy zazdrosna krytyka da mu
porządnie parę razy w skórę; drży przed perspektywą
jeszcze straszniejszych rzeczy, kiedy ten lub ów przed-
siębiorczy skryba, łykacz paragrafów (który zawsze gotów
jest dla ocalenia nauki traktować dzieła innych jak ów
Trop * „dla ocalenia gustu" traktował tekst „Zatracenia
rodu ludzkiego") —• potnie go na kawałki w znaki §§,
nieugięty jak tamten człowiek, który, aby służyć wiedzy

• Aluzja do wodewilu Heiberga Krytyk i zwurzt (1836). Przypis tłumacza.


Nastrój 9

wać na górę sam z Izaakiem, gdyż interesowała go nie


kunsztowna tkanina fantazji, ale zgroza myśli.
Mąż ów nie był myślicielem, nie czuł potrzeby wyjścia
dalej poza wiarę; wydawało mu się rzeczą najwspaniabzą
być nazwanym ojcem wiary i uważał za los godny zaz-
drości posiadać wiarę, nawet gdyby nikt o tym nie wie-
dział.
NASTRÓJ Mąż ów nie był uczonym egzegetą, nie znał języka
hebrajskiego; gdyby umiał po hebrajsku, może by łatwo
Pewnego razu żył człowiek, który słyszał w dzieciństwie zrozumiał ową opowieść i samego Abrahama.
piękną opowieść o tym, jak Bóg kusił Abrahama i jak
się Abraham oparł kuszeniu, zachował wiarę i po raz
I
drugi, wbrew oczekiwaniom, miał syna. Kiedy ten czło-
wiek postarzał nieco, czytał tę samą opowieść z jeszcze I Bóg kusił Abrahama i rzekł mu: Weźmij syna twego
większym podziwem; albowiem życie rozdzieliło to, co jednorodzonego, którego miłujesz, a idź do ziemi Moria
było połączone w pobożnej prostocie wieku dziecinnego. i tam go ofiarujesz na całopalenie na jednej górze, którą
Im starszy stawał się ten człowiek, tym częściej wracał ukażę tobie.
myślą do owej opowieści, zachwyt jego wciąż się wzmagał, Było to o świtaniu, Abraham wstał wcześnie, kazał
ale przecież coraz mniej ją pojmował. Nareszcie zapomniał osiodłać osły swoje i porzucił swe namioty, zabierając
o wszystkim innym; duszę jego opanowało jedno tylko ze sobą Izaaka, a Sara spoglądała przez okno za nimi,
pragnienie — ujrzeć Abrahama, do jednego tylko tęsknił — patrzyła, jak schodzili do doliny, aż znikli jej z oczu.
być świadkiem owego wydarzenia. Nie pragnął oglądać W milczeniu jechali przez trzy dni, a na czwarty dzień
pięknych krajobrazów Wschodu ani ziemskiej piękności rano nie powiedział Abraham ani słowa, ale podniósł
Ziemi Obiecanej, ani owej bogobojnej pary małżeńskiej, oczy i ujrzał górę Moria w oddali. Zostawił sługi swoje
której Bóg pobłogosławił, ani szacownej postaci sędziwego na drodze, sam z Izaakiem wstąpił na górę. I powiedział
patriarchy, ani radosnej młodości Izaaka przez Boga Abraham do siebie: „Nie mogę przecież ukrywać przed
podarowanego, nie miał nic przeciwko temu, aby to Izaakiem, dokąd go wiedzie ta droga". Stanął więc
wszystko działo się na jałowym stepie. Pragnął jedynie i położył rękę na głowie Izaaka jak do błogosławieństwa,
towarzyszyć im w trzydniowej podróży, kiedy to Abra- a Izaak pochylił się, aby to błogosławieństwo przyjąć.
ham jechał mając troskę przed sobą, a syna przy boku. A oblicze Abrahama było ojcowskie, spojrzenie łagodne,
Chciał być obecny tam w tej godzinie, kiedy Abraham mowa jego krzepiąca. Ale Izaak nie mógł go zrozumieć,
wzniósł oczy i ujrzał przed sobą górę Moria w dali, w tej jego dusza nie potrafiła się unieść; objął Abrahama za
godzinie, kiedy porzucił osły na drodze i zaczął wstępo- kolana, upadł mu do nóg, prosił o zachowanie młodego
Bojażń i drżenie 4
10 Bojaiń i drtenic Nastrój 11

życia, pięknych nadziei, przypomniał radość w domu nadzieją po wszystkie pokolenia. I tak wyjechali w mil-
Abrahama, przypomniał smutki i samotność. Ale Abra- czeniu na drogę, Abraham utkwił wzrok w ziemi, a kiedy
ham podniósł chłopca i prowadził go za rękę, a słowa jego na czwarty dzień podniósł oczy i ujrzał daleko przed sobą
były pełne pociechy i nawoływań do odwagi. Izaak nie górę Moria, wzrok jego znów zwrócił się ku ziemi. W mil-
mógł go jednak zrozumieć. Weszli na górę Moria, a Izaak czeniu ułożył stos, związał Izaaka, w milczeniu wyciąg-
ciągle go nie rozumiał. I odwrócił się na chwilę Izaak, nął nóż: i wtedy ujrzał kozła, którego zesłał mu Bóg.
a kiedy znów spojrzał na oblicze Abrahama, zobaczył, Złożył go w ofierze i wrócił do domu. Od tego dnia po-
że było zmienione: dziki wzrok, groźny wyraz. Abraham cząwszy Abraham się zestarzał i nie mógł zapomnieć,
schwycił Iżaaka za piersi, rzucił go na ziemię i rzekł: czego Bóg żądał od niego. Izaak rósł jak przedtem, ale
„Głupi chłopcze, czy myślisz, że jestem twoim ojcem? oko Abrahama pociemniało i nie oglądał on już żadnej
Jestem czcicielem bałwanów. Myślisz, że to z rozkazu radości.
Boga? Nie, to dla mojej zachcianki. Myślisz, że to rozkaz
Boga? Nie, to jest moja przyjemność". Zadrżał wtedy
Izaak i zawołał przerażony: „Boże w niebiosach, zmiłuj Kiedy niemowlę wyrasta i musi być odłączone, kryje
się nade mną, Boże Abrahama, zmiłuj się nade mną, matka swą pierś jak dziewica i dziecko nie ma już matki.
nie mam ojca na ziemi, bądź Ty mi ojcem!" Ale Abra- Szczęśliwe dziecko, które tylko w ten sposób traci matkę.
ham powiedział w duchu: „Panie- w niebiosach, składam
Ci dzięki; przecież lepiej jest, by myślał, że ja jestem nie-
ludzki, niż gdyby miał przestać wierzyć w Ciebie". III
Było wczesne rano, rychło wstał Abraham; ucałował
Sarę, która tak niedawno została matką, a Sara ucałowała
Kiedy dziecię ma być od piersi odłączone, matka Izaaka, radość swą, wesele swoje po wszystkie czasy.
poczernia swą pierś, byłoby jej wstyd, gdyby pierś wy- Abraham zaś jechał drogą w zamyśleniu, a myślał o Ha-
glądała pięknie, kiedy dziecię już nie ma jej ssać. Wtedy gar i jej synu, których wygnał na pustynię. I wszedł
dziecię myśli, że pierś się zmieniła, ale matka jest ta sama, na górę Moria i wyciągnął nóż.
z tym samym co zawsze kochającym i czułym wejrzeniem. Był cichy wieczór, kiedy Abraham wyruszył samotnie
Szczęśliwy, kto nie potrzebuje gorszych środków, aby i jechał aż ku górze Moria, upadł tam na oblicze, prosił
oduczyć dziecię od ssania. Boga, aby mu przebaczył grzech jego, że chciał złożyć
w ofierze Izaaka, że jako ojciec zapomniał o obowiązkach
II względem syna. Często wychodził samotnie na drogę,
Był brzask, Abraham wstał wcześnie, objął Sarę, oblu- ale nie mógł odzyskać spokoju. Nie mógł pojąć, że to był
bienicę swej starości, a Sara pocałowała Izaaka który grzech, iż pragnął złożyć w ofierze Bogu, co miał najle-
wyzwolił ją od hańby, Izaaka, który był jej dumą, jej pszego, to, za co był gotów oddać życie wielokrotnie;
Nastrój 13
12 Bojaiń i drżenie

a jeżeli to był grzech, jeżeli nie kochał Izaaka w ten spo- Tak oto i w podobny sposób rozmyślał ów człowiek,
sób, nie mógł pojąć, że może to być wybaczone; jakiż o którym mówimy, o tamtym zdarzeniu. Za każdym razem
bowiem grzech mógłby być okropniejszy? kiedy powracał z wędrówki na górę Moria do domu,
upadał ze zmęczenia, załamywał ręce i mówił: „Nikt nie
był tak wielki jak Abraham, któż go potrafi zrozumieć".
A kiedy dziecię ma być odłączone, nie ma matki,
która by się nie martwiła, że ona i dziecko coraz bardziej
mają być rozdzieleni; że dziecię, które najpierw, leżało POCHWAŁA ABRAHAMA
pod jej sercem, potem spoczywało u jej piersi, nie będzie
teraz już tak blisko. Tak razem mają to krótkie zmartwie- Jeżeli nie istnieje żadna wieczna świadomość w czło-
nie. Szczęśliwy, kto zachowa dziecię swe w pobliżu i nie wieku, jeżeli na dnie wszystkiego czai się tylko dziko działa-
ma innych powodów do zmartwienia. jąca moc, która kłębiąc się w wirze ciemnych namiętności
zrodziła wszystko to, co było wielkie, i to, co nie miało
IV żadnego znaczenia, jeżeli pustka bezdenna i nigdy nie
nasycona kryje się pod wszystkim, czymże innym staje
Było wczesne rano. Wszystko przygotowano do podróży
się życie, jeśli nie rozpaczą? Jeżeli tak jest, jeżeli nie ma
w domu Abrahama. Abraham pożegnał Sarę, Eleazar,
żadnych świętych więzów łączących ludzkość, jeżeli
wierny sługa, odprowadził go aż na drogę, a potem po-
pokolenie za pokoleniem powstaje jak liście w puszczy,
wrócił do domu. Jechali razem prosto Abraham i Izaak,
jeżeli jedno pokolenie przychodzi na zmianę drugiemu,
aż przybyli do góry Moria. I Abraham przygotował
jak następują po sobie śpiewy ptaków w lesie, jeżeli
wszystko do ofiary, spokojnie i łagodnie, ale kiedy odwró-
pokolenia mijają, idąc przez życie jak okręt po morzu,
cił się i porwał miecz, Izaak widział, że palce lewicy
jak wicher na pustyni, jak bezmyślne i bezowocne dzia-
Abrahama skurczyły się z rozpaczy, i przeszedł dreszcz
łanie, jeżeli wieczne zapomnienie zawsze czyha na swą
przez jego ciało —• ale Abraham porwał miecz.
zdobycz i nie ma rzeczy, która by była dość silna, aby
A potem powrócili do domu i Sara pospieszyła im na
wyzwolić od tego —• jakże puste i beznadziejne wydaje
spotkanie, ale Izaak stracił wiarę. Nigdy na świecie
się życie! Ale przecież tak nie jest i Bóg, który stworzył
nikt o tym nie wspomniał słowem i Izaak nie powiedział
męża i niewiastę, urobił potem bohatera i poetę albo
nikomu ani słowa o tym, co widział, Abraham zaś nie
mówcę. A poeta nie umie nic uczynić, jak tamten czyni,
myślał, aby ktokolwiek to widział.
umie tylko podziwiać, miłować bohatera i cieszyć się
jego istnieniem. I jest przy tym szczęśliwy nie mniej
A kiedy dziecię ma być odłączone, matka ma pod ręką niż tamten, ponieważ bohater staje się jak gdyby lepszą
wzmacniające pożywienie, aby dziecię nie umarło. Szczę- jego cząstką, w której jest zakochany, i cieszy się, a cho-
śliwy, kto ma pod ręką wzmacniające pożywienie! ciaż nie jest to on sam, jednak miłość jego jest godna po-
14 Bojaiń i drtenie Pochwala Abrahama 15

dziwu. Staje się geniuszem pamięci i nic nie może uczynić, od wielkości tego, z czym walczył. Albowiem ten, kto
aby nie pamiętał o tym, co uczynił, nic uczynić, aby nie walczył ze światem, stał śię dość wielki, aby świat zwy-
podziwiał czynów; nie ma nic własnego, ale czuwa nad ciężyć, a ten, kto walczył sam z sobą, stał się większy,
tym, co mu jest powierzone. Idzie za popędem serca, gdyż zwyciężył siebie; ale ten, kto walczył z Bogiem,
ale kiedy już znalazł to, czego szukał, wędruje wtedy od stał się większy nad innych. Taka jest walka świata,
drzwi do drzwi każdego człowieka z pieśnią swą i oracją, człowiek przeciw człowiekowi, jeden przeciw tysiącom,
aby wszyscy jak on podziwiali bohatera i byli z niego ale ten, kto walczył z Bogiem, był większy nad innych.
dumni, jak on jest dumny. Takie jest jego zajęcie, jego Taka jest walka na ziemi: taki był ten, kto zwyciężył
pokorny trud, taka jest jego wierna służba, służba w domu wszystko własnymi siłami, i taki był ten, kto zwyciężył
bohatera. Boga swoją bezsiłą. Taki był ów, który polegał sam na
Jeżeli będzie w ten sposób wierny swej miłości, jeżeli sobie i zdobył wszystko, taki był ten, kto zdając się na
będzie walczył dzień i noc przeciwko podstępom zapomnie- swą siłę wszystko ofiarował, ale ten, kto pokładał ufność
nia, na które narażony jest bohater, to znaczy, że dopełnił w Bogu, był większy nade wszystkich. Ten był silny swą
on swego czynu, połączył się z bohaterem, który go po- mocą, tamten silny wiedzą, ów był wielki nadzieją,
kochał równie wiernie, gdyż poeta jest jak gdyby także inny wielki miłością, on,|Abraham był większy nad wszyst-
lepszą cząstką bohatera, wprawdzie bezsilną jak wspo- kich, wielki siłą, której moc płynie z bezsilności, wielki
mnienie, ale jak wspomnienie przejaśnioną. Dlatego nikt, mądrością, której tajemnicą jest głupota, wielki nadzieją,
kto był wielki, nie ma być zapomniany, a jeżeli czas mija której kształtem jest szaleństwo, wielki miłością, która
i mgła nieporozumień okrywa bohatera, miłośnik jego jest nienawiścią do samego siebie. \
trwa jednak i wraz z upływem czasu coraz bardziej się Z wiarą porzucił Abraham ziemię ojców swych i stał
do niego przywiązuje. się obcy w Ziemi Obiecanej. Jedno pozostawił, jedno
Nie! Nikt nie może być zapomniany, kto był wielki zabrał z sobą; zostawił za. sobą swoje ziemskie rozumienie,
na świecie; ale każdy był wielki na swój sposób, a każdy a wiarę z sobą zabrał; wolałby nie porzucać swojej ziemi,
w zależności od wielkości tego, co umiłował. Albowiem ale rozumiał, że tego się nie da uniknąć. Z tą swoją wiarą
ten, kto umiłował siebie, był wielki sam przez siebie, ten, czuł się obcy w Ziemi Obiecanej i nie było tam nic, co
kto kochał ludzi, stał się wielki przez swoje oddanie, by przypominało jego ukochanie, a wszystko nowością
ale ten, kto Boga ukochał, stał się największy ze wszyst- swą pobudzało duszę jego do tęsknoty. A przecież był
kich. O każdym trzeba pamiętać, ale każdy stał się wybrańcem Boga, którego Pan sobie upodobał! Gdyby
wielki w zależności od tego, czego oczekiwał. Jeden stał został pozbawiony łaski Pańskiej, lepiej by mógł może
się wielki, gdyż oczekiwał rzeczy możliwych; inny —- gdyż to pojąć, a teraz byłoby to dlań szyderstwem z niego i z jego
oczekiwał rzeczy wiecznych, ale ten, co oczekiwał rzeczy wiary. Był przecież w świecie inny wygnaniec z ziemi
niemożliwych, stał się większy nad innych. O każdym ojców, którą umiłował. Nie został on zapomniany i nie
trzeba pamiętać, ale każdy stał się wielki w zależności zapomniano pieśni, w której się skarżył, kiedy w roz-
16 Bojatfi i drimie Pochwala Abrahama 17

terce szukał i znalazł, co stracił. Ale nie ma pieśni skarg to wszystko, co miałem, to całe moje błogosławieństwo.
Abrahamowych. Ludzka to rzecz skarżyć się, ludzka Dusza moja jest posłuszna, nie chowam żadnego skrytego
rzecz płakać z płaczącymi, ale większą rzeczą jest wierzyć, żalu, żeś mi tego odmówił". Nie zapomniano by o nim,
bardziej błogo oglądać wierzącego. wielu by zbawił swoim przykładem, chociaż nie zostałby
Z wiarą przyjął Abraham obietnicę, że w pokoleniu ojcem wiary; wielka to rzecz bowiem wyrzec się swych
jego błogosławione będą wszystkie narody ziemi. Czas pragnień, ale większą jeszcze jest rzeczą zachować je
mijał, mijały możliwości, ale Abraham wierzył. Czas wtedy, kiedy się ich wyrzekło; wielką jest rzeczą zająć
mijał, nie można było go odwrócić, Abraham wierzył. się sprawami wiecznymi, ale jeszcze większą zatrzymać
Był sam na świecie, ale miał swoje Oczekiwanie. Czas pragnienia doczesne wtedy, kiedy się już ich wyrzekło.
mijał i już się miało ku wieczorowi, ale on nie był na tyle I wypełniły się czasy. Gdyby Abraham nie wierzył,
nędzny, aby zapomnieć o swym oczekiwaniu, i dlatego Sara dawno by umarła ze smutku, a sam Abraham,
nie powinien być zapomniany. Smucił się i smutek go popadłszy w rozpacz, nie rozumiałby obietnicy, ale
nie oszukał, jak oszukało życie; smutek zrobił dla niego uśmiechałby się do niej jak do snów młodości. Lecz Abra-
wszystko, co mógł, i w słodyczy smutku Abraham zachował ham wierzył, a przeto był młody; albowiem ten, kto po-
obietnicę pełną rozczarowań. Ludzką jest rzeczą smutek, kłada nadzieję w rzeczach najlepszych, starzeje się oszu-
ludzką jest rzeczą smucić się z tymi, którzy się smucą, kany przez życie, i ten, kto jest zawsze przygotowany na
ale większą rzeczą jest wierzyć, bardziej błogo oglądać najgorsze, starzeje się wcześnie, ale ten, kto wierzy, zacho-
wierzącego. Nie ma pieśni smutków Abrahamowych. wuje młodość wiekuistą. Chwalcie więc tamtą opowieść.
Nie liczył smutnych dni, które mijały, nie spozierał podej- Sara bowiem, choć podstarzała, była dość młoda, aby
rzliwie na Sarę, czy się starzeje, nie zatrzymał słońca na pożądać radości macierzyństwa, Abraham zaś, choć
niebie, aby Sara nie starzała się, a wraz nie malało jego siwowłosy, był dość młody, aby pragnąć ojcostwa. Po-
oczekiwanie, nie śpiewał Sarze usypiających pieśni o swej wierzchownie rzecz biorąc jest w tym coś dziwnego, że
tęsknocie. I zestarzał się Abraham, i Sara stała się pośmie- stało się wedle ich oczekiwania, przy głębszym rozumieniu
wiskiem ludzi, a przecież był on wybrańcem Boga i dzie- leżą w tym dziwy wiary, że Abraham i Sara byli dość
dzicem Obietnicy, i w jego pokoleniu miały być błogo- młodzi dla pragnienia, a wiara zachowała ich pragnienie,
sławione wszystkie narody. A może byłoby lepiej, gdyby a tym samym i młodość. Przyjął spełnienie Obietnicy,
nie był wybrany przez Boga? Cóż znaczy być wybranym przyjął ją z wiarą swoją i stało się mu podług Obietnicy
przez Boga? Znaczy to mieć odebrane w młodości pragnie- i podług wiary jego; albowiem Mojżesz uderzał laską
nie młodości, aby z wielkim trudem osiągnąć spełnienie Hy skałę, a jednak nie wierzył.
tych pragnień w starości. Ale Abraham wierzył i święcie I stała się radość w domu Abrahama, kiedy Sara była
dzierżył Obietnicę. Gdyby zwątpił, straciłby ją. Powie- jako panna młoda w dniu ich złotego wesela.
dział Bogu: „Może taka jest Twoja wola, aby się Twa A jednak tak nie miało pozostać; raz jeszcze był Abcą^
obietnica nie spełniła, wtedy porzucę moje pragnienie, ham wiedziony na pokuszenie. Walczył przecież -X, tą
18 Bojalń i drtenu Pochwata Abrahama 19

chytrą' mocą, która wszystko potrafi wymyślić, z tym noty, lecz błogosławiony czas, kiedy Abraham miał pożeg-
czuwającym latami nieprzyjacielem, który nigdy nie nać wszystko, co mu było drogie, kiedy raz jeszcze miał
zawodzi, z tym starym mężem, który wszystko przeżywa, unieść dostojną głowę, kiedy oblicze jego miało zajaśnieć
walczył z czasem, a zachował wiarę. A teraz cała okro- jak oblicze Pańskie, kiedy całą swą duszę miał skupić
pność walki skupiła się w jednym momencie „I Bóg w swym błogosławieństwie, które sprawiłoby, iż Izaak
kusił Abrahama i rzekł mu: Weźmij syna twego jedno- byłby błogosławiony aż do końca swoich dni —• ta godzina
rodzonego, którego miłujesz, a idź z nim do ziemi Moria nie miała już nadejść! Albowiem teraz Abraham miał
i tam go ofiarujesz na całopalenie na jednej górze, którą wprawdzie pożegnać Izaaka —• ale to Abraham zostawał
wskażę tobie". na świecie; śmierć miała ich rozdzielić, ale to Izaak miał
Wszystko więc przepadło i było straszniejsze niż kiedy- paść jej pastwą. Starzec nie miał z radością w godzinę
kolwiek! Szydził Pan tylko z Abrahama! Cudownym śmierci złożyć błogosławiącej ręki na głowie Izaaka,
sposobem uczynił rzeczy niemożliwe, a teraz wszystko ale zmęczony życiem podnieść gwałtowną dłoń na syna.
chciał unicestwić! Wszystko to było szaleństwem, ale I to sam Pan wystawił go na taką próbę. Biada! Biada
Abraham nie śmiał się jak Sara z uczynionej Obietnicy. temu posłowi, który by wystąpił przed Abrahamem
Wszystko przepadło! Siedemdziesiąt lat wiernego czekania, z takim poleceniem! Któż by śmiał być posłańcem ta-
krótka radość spełnionego przyrzeczenia. Kto wyrywa kiego nieszczęścia. Aliści to Bóg wystawił na próbę Abra-
berło starcowi, kto teraz każe mu je złamać! Kto poz- hama.
bawia siwe włosy człowiecze wszelkiej pociechy, kto mu | Jednak Abraham wierzył i wierzył w życie doczesne.
każe uczynić to własnymi rękoma! I nie ma miłosierdzia Gdyby wierzył tylko w życie przyszłe, byłby raczej od-
nad czcigodnym starcem, nie ma litości nad niewinnym rzucił wszystko, aby pośpiesznie opuścić ten świat, do
dzieckiem! A przecież był Abraham mężem wybranym którego nie należał. Ale wiara Abrahama nie była taką
i oto Pan sam poddał go tej próbie! Wszystko teraz miało wiarą^o ile w ogóle można to nazwać wiarą. Ściśle bowiem
zginąć! Cudowne narodzenie potomstwa, obietnica do- rzecz biorąc, nie jest to wiara, ale najdalsza możliwość
tycząca pokolenia Abrahama, wszystko to było chwilą, wiary, która przeczuwa swój przedmiot na najdalszym
przelotną myślą, którą Pan powziął, a którą teraz horyzoncie, ale oddzielona jest od niego jeszcze głębiną,
Abraham musiał zagasić w sobie. Ten wspaniały skarb, w której rozpacz panuje całkowicie. \ Wiara Abrahama
który istniał w sercu Abrahama tyle samo czasu, co i jego była właśnie dla tego życia, w którym miał się zestarzeć,
wiara, o wiele, wiele lat starszy od Izaaka, owoc ży- miał być uczczony przez swój lud, błogosławiony w swoim
wota Abrahamowego, uświęcony modłami, dojrzały wśród pokoleniu, uwieczniony w Izaaku, najdroższej rzeczy,
walk — błogosławieństwo na wargach Abrahama, ten jaką w życiu posiadał, którego otaczał miłością; (jakże
owoc właśnie ma być zerwany przedwcześnie i pozbawiony ubogim wyrazem jej było to tylko, że troskliwie wypeł-
wszelkiego znaczenia; jakie bowiem może mieć znaczenie, niał obowiązki czułego ojca, co właśnie brzmi w powie-
jeżeli Izaak musi zostać ofiarą całopalną! Ów pełen tęsk- dzeniu: syna, którego miłujesz. Jakub miał dwunastu
20 BojaiA i drtenit Pockwała Abrahama 21

synów, a kochał jednego, Abraham miał zaś tylko jednego, taniu". Jakby na jakie święto tak się spieszył i wcześnie
którego miłował. rano był na umówionym miejscu, na górze Moria. Nic
Ale Abraham wierzył i nie wątpił, wierzył w nieprawdo- nie powiedział Sarze ani Eleazarowi, a któż by go zro-
podobieństwo. Gdyby Abraham był zwątpił, uczyniłby zumiał? A czyż jego pokusa nie nałożyła na niego ciężaru
na pewno coś innego, coś wielkiego i wspaniałego: jakże by milczenia? „Narąbał drzew, związał Izaaka, rozpalił
mógł uczynić coś innego niż rzecz wielką i wspaniałą! stos, wyciągnął nóż". Słuchaczu mój! Wielu było ojców,
Udałby się na górę Moria, narąbałby chrustu, rozpaliłby którzy myśleli, iż razem z dzieckiem swym tracą to, co
stos, naostrzyłby nóż i zawołałby do Boga: „Nie odtrącaj mają najdroższego na świecie, że tracą wszystkie nadzieje
tej ofiary, to nie jest najlepsze, co posiadam, wiem o tym przyszłości; ale nie było nikogo, kto by był dzieckiem
dobrze; czyż bowiem można porównać starego człowieka obiecanym w tym znaczeniu, w jakim Izaak był dla
z dziecięciem obiecanym, ale to jest najlepsze, co ci mogę Abrahama. Wielu ojców traciło dzieci, ale to była wola
ofiarować. I nigdy nie uświadom tego Izaakowi, aby Boga, wola wszechmogącego i nieodmienionego. Jego
pocieszeniem jego była jego młodość". I wbiłby sobie ręka je zabierała. Inaczej było z Abrahamem. Przezna-
nóż w piersi. Świat by go podziwiał i imię jego nie zostałoby czona była dla niego cięższa próba i los Izaaka wraz
zapomniane; ale inna to sprawa być podziwianym, z nożem włożony był w jego rękę. I tak stał ten stary
a inna stać się gwiazdą przewodnią, która zbawia zatrwo- człowiek wobec jedynej swojej nadziei! Ale nie wątpił,
żonych. nie spoglądał trwożliwie na prawo ani na lewo, nie przy-
Ale Abraham wierzył. Nie prosił za siebie, jedynie muszał nieba swoimi modlitwami. Wiedział, że Bóg
wtedy, kiedy zapadł sprawiedliwy wyrok na Sodomę wszechmogący doświadcza go, wiedział, że jest to najcięższą
i Gomorę, Abraham wystąpił >ze swoimi modłami. ofiara, jakiej można od niego żądać; ale wiedział także,
Czytamy więc w Piśmie świętym: „I Bóg kusił Abrahama że żadna ofiara nie jest zbyt ciężka, jeżeli Bóg jej żąda,
i rzekł: Abrahamie, Abrahamie, gdzieś jest? Abraham i wyciągnął nóż!
zaś odparł: tu jestem"! Ty, do którego zwracam się teraz, Któż wzmocnił ramię Abrahama, kto podtrzymał jego
czy zdarzył ci się podobny przypadek? Jeżeli widziałeś prawicę, aby nie opadła bezsilnie? Ten, kto rozmyśla
w oddali ciemne cienie idące ku tobie, czyś mówił do gór: o tej chwili, nieruchomieje. Któż wzmocnił duszę Abra-
„Ukryjcie mnie", a do wzgórz: „Upadnijcie na mnie"? hama, tak że nie pociemniało mu w oczach i mógł od-
A jeśliś był mocniejszy, czyż noga twoja posuwała się różnić Izaaka od kozła? Kto na tę scenę spojrzy, ślepym
zwolna naprzód, czyś nie wrócił z powrotem w starą się staje. A jednak rzadko człowiek staje się kaleki i ślepy,
koleinę? A jeżeli rozległ się głos wzywający ciebie, czyś a jeszcze rzadziej godnie opowiada, co się stało. Widzimy
odpowiedział, czyś nie odpowiedział, a może odpowie- wszyscy, że była to tylko próba. Gdyby Abraham na górze
działeś cichym głosem, szeptem? Ale Abraham odparł Moria był zwątpił, gdyby w niepewności rozejrzał się
wesoło, radośnie, z zadowolniem, mocnym głosem: „Tu dookoła, gdyby wyciągając nóż ujrzał przypadkiem kozła,
jestem!" I czytamy dalej: „Wstał Abraham rychło o świ- gdyby Bóg pozwolił był mu ofiarować go zamiast Izaaka,
22 Bojaiń i drżenie Pochwala Abrahama 23

gdyby powrócił do domu, wszystko byłoby takie samo. jak należało, ale nigdy nie zapomni, że musiałeś sto lat
Miałby Sarę, zostałby mu Izaak, a przecie jakby się czekać, aby wbrew oczekiwaniom urodził ci się syn twojej
wszystko zmieniło! Gdyż jego podróż powrotna byłaby starości, że musiałeś wyciągnąć nóż, zanim Izaak został
ucieczką, jego zbawienie przypadkiem, jego nagroda ci oddany, nigdy nie zapomni, że w ciągu stu trzydziestu
hańbą, a przyszłość może potępieniem! Nie stałby się lat nie doszedłeś dalej niż do wiary.
bowiem świadkiem ani swojej wiary, ani Bożej łaski.
Ale tylko świadczyłby o tym, jak straszno jest wstępować
na górę Moria. I nie zapomniano by o Abrahamie ani PROBLEMATY
o górze Moria. Nie wspominano by jej jednak jak góry
Ararat, gdzie arka się zatrzymała, ale mówiono by o niej TYMCZASOWA EKSPEKTORACJA
jak o górze zgorszenia, na której zwątpił Abraham.
Czcigodny ojcze Abrahamie! Kiedy wracałeś do domu Stare przysłowie zaczerpnięte z zewnętrznego, zmysło-
z góry Moria, nie potrzebowałeś już pieśni pochwalnej, wego świata powiada: „Tylko ten, co pracuje, na chleb
która by pocieszała cię po rzeczach straconych; wygrałeś zasługuje". Trochę to dziwne, że przysłowie to nie pasuje
bowiem wszystko i zachowałeś Izaaka, czyż nie tak było? do świata, gdzie się zrodziło; świat zewnętrzny podlega
Nie odebrał ci go Pan, aleś zasiadł pełen radości z nim bowiem prawu niedoskonałości i powtarza się w nim
razem przy stole w swoim namiocie, jak miałeś to czynić co chwila przypadek, że także i ten, co nie pracuje na chleb,
przez całą wieczność. Czcigodny ojcze Abrahamie! i ten, co śpi, ma go więcej niż ten, co pracuje.
Tysiące lat minęły od tych czasów, ale ty nie potrzebujesz W świecie zewnętrznym wszystko należy do posiadacza;
późnych miłośników, którzy by wydarli pamięć o tobie męczy się on w pracy pod obojętnym okiem prawa,
z paszczęki zapomnienia, gdyż każdy język pamięta a temu, kto posiada pierścień, służy duch pierścienia,
0 tobie; a zasłużyłeś jednak na miłośnika bardziej niż czy to jest Nureddyn czy Aladyn, i ten, kto włada skarbami
ktokolwiek inny. Uczynisz go potem błogosławionym na świata, posiada je nie bacząc na sposób, w jaki je osiągnął.
twym łonie, usidlisz tu jego oko i serce swoimi cudownymi Inaczej jest w świecie ducha. Tu panuje boski porządek,
czynami. Czcigodny ojcze Abrahamie! Drogi ojcze ludz- panuje niejednakowo nad godnymi i niegodnymi, tu
kości ! Ty, który pierwszy pojąłeś tę wspaniałą namiętność słońce nie świeci jednakowo dla dobrych i złych i tu obo-
1 dałeś jej świadectwo, namiętność, która odrzuca strasz- wiązuje prawo, że tylko ten, co pracuje, otrzymuje po-
liwą walkę z potęgą elementów i mocą przeznaczeń, karm, tylko ten, co się trwożył, odnajduje spokój, tylko
aby walczyć z Bogiem, ty, który poznałeś pierwszy tę naj- ten, co zstępuje do świata podziemnego, uwalnia oblu-
czystszą namiętność, święty, czysty, pokorny wyraz bos- bienicę, tylko temu, co wyciąga miecz, oddany jest Izaak.
kiego szaleństwa podziwianego przez pogan —• przebacz A ten, co pracować nie chce, nie dostaje chleba, ale oszu-
temu, kto cię chciał chwalić, jeżeli niezdarnie to uczynił. kują go, jak bogowie oszukali Orfeusza powietrznym
Mówił pokornie, tak jak mu serce kazało, mówił krótko, obrazem zamiast prawdziwej oblubienicy; oszukali go,
24 BojaM i drtenu Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 25

bo był niedojrzały, oszukali, bo nie był mężczyzną, bez wysiłku, nic został przecież Abrahamem, chociaż
tylko cytarzystą. Tu na nic się nie zda mieć za ojca Abra- ofiarował, co miał najlepszego.
hama i posiadać siedemnaście pokoleń przodków; temu, Co się pomija w historii Abrahamowej, to trwogę;
kto nie chce pracować, przydarzy się to, co napisane w stosunku do pieniędzy nie ma się przecież żadnych
jest o pannach Izraela, które karmiły wiatr, a ten, kto moralnych obowiązków, ale wobec syna ojciec ma naj-
chce pracować, karmi swego rodzonego ojca. wyższe i najświętsze obowiązki. Trwoga jest rzeczą nie-
Istnieje jednak wiedza, która na siłę chce wprowadzić bezpieczną dla wydelikaconych ludzi, dlatego zapomina
do świata ducha to samo prawo obojętności, pod którym się o niej i mimo to gada się o Abrahamie. Mówi się
jęczy świat zewnętrzny. Niektórzy myślą, że wystarczy i w ciągu kazania miesza się oba wyrażenia: „Izaak"
myśleć o wielkości i niepotrzebna jest inna praca. Dla- i „co najlepsze". I wszystko brzmi doskonale. Niech
tego jednak nie dostają oni też chleba i umierają z głodu, jednak przypadek zrządzi, że wśród słuchaczy takiego
bo wszystko przemienia się w złoto. I cóż ostatecznie kazania trafi się jeden człowiek cierpiący na bezsenność,
wiedzą? Tysiące ludzi w czasach starożytnej Grecji, zachodzą wówczas najokropniejsze, najgłębsze, najbardziej
niezliczone ilości w następnych pokoleniach znały try- tragiczne i śmieszne nieporozumienia. Człowiek ten
umfy Miltiadesa, ale tylko jeden człowiek nie mógł wraca do domu i chce naśladować Abrahama: uważa
spać przez Miltiadesa. Niezliczone pokolenia znały na syna swego za to „najlepsze". Jeżeli ten, kto miał owo
pamięć słowo w słowo historię Abrahama, ale iluż lu- kazanie, dowie się o tym, idzie może do niego, zbiera
dziom nie dała ona spać? Opowieść o Abrahamie ma tę całą swą duchową powagę i woła: „Ohydny człowieku,
niezwykłą właściwość, że zawsze jest wspaniała, chociaż- zakało społeczeństwa, jakiż diabeł opętał cię, że chcesz
byśmy ją rozumieli w sposób ubogi; ale i to ma znaczenie, zamordować syna"! I duchowny, który nie szczędził
czy się pragnie pracować i być obciążonym. Pracować żaru i potu w swym kazaniu o Abrahamie, dziwi się
jednak nie chcemy, ale chcemy rozumieć opowieść. sam sobie i swojej poważnej gniewliwości, z jaką gromił
Chwali się Abrahama, ale jak? Całej sprawie nadaje się tego biedaka. Czuje się dumny z siebie, nigdy bowiem
całkiem pospolity wyraz: „Największe było to, że tak nie przemawiał z takim ogniem i z takim namaszczeniem;
kochał Boga, iż chciał mu ofiarować, co miał najlepszego". i mówi do siebie i do swojej żony: „To się nazywa być
To zupełnie prawdziwe; ale „najlepsze" jest nieokreślonym mówcą, brakowało mi dotychczas tylko okazji; a przecież
wyrażeniem. W przebiegu myśli i mowy identyfikujemy kiedy w niedzielę mówiłem o Abrahamie, wcale się tym
„najlepsze" z Izaakiem i rozmyślający może kurzyć swą nie przejmowałem". Gdyby ten kaznodzieja miał nawet
fajkę podczas medytacji, a słuchający może wygodnie trochę zbywającego rozsądku, straciłby go i myślę, że
wyciągnąć przed sobą nogi. Tak samo możemy chwalić — go stracił, gdy grzesznik spokojnie i godnie odpowiedział
jak wszystko, co wielkie —• owego bogatego młodzieńca, mu: „Przecież to ty sam o tym kazałeś w niedzielę".
którego Chrystus spotkał na drodze, a on sprzedał cały Czyż duchownemu mogło przyjść do głowy, że kazanie
swój majątek i rozdał ubogim; trudno nam jest go pojąć jego będzie miało takie konsekwencje? Tak się jednak
Bojaiń i drżenie 5
26 Bojaiń i drżenie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 27

stało, a błąd polegał tylko na tym, że kaznodzieja nie wołający o pomstę do nieba? W takim razie nie chcę brać
zdawał sobie w pełni sprawy z tego, co mówi. Czemuż udziału w takich bezmyślnych chwalbach. Jeżeli wiara
nie znajdzie się wierszopis, który opisze takie sytuacje, nie przemienia w święte działanie chęci zamordowania
zamiast zajmować się bzdurami, jakie się pakuje do syna, to niech tak samo będzie osądzony Abraham jak
nowych komedii i romansów! Komizm i tragizm stykają każdy inny człowiek. A może braknie nam odwagi do
się tu w absolutnym punkcie nieskończoności. Kazanie przeprowadzenia rozumowania i powiedzenia, że Abra-
duchownego może i było samo w sobie dość śmieszne, ham był mordercą, to lepiej chyba będzie nabrać tej
ale stało się nieskończenie śmieszne poprzez swoje skutki, odwagi, niż tracić czas na niezasłużone pochwały Abra-
zupełnie naturalne przecież. Gdyby grzesznik, nie czy- hama. Moralne określenie tego, co chciał zrobić Abraham,
niąc żadnych zastrzeżeń, został nawrócony przez kara- jest, że chciał zamordować Izaaka; religijne określenie —•
jące kazanie duchownego, pilny duchowny poszedłby że chciał ofiarować Izaaka; w tej sprzeczności mieści
do domu, ciesząc się w duszy, że nie tylko działa swoimi się właśnie owa bojaźń, która może przyprawić człowieka
kazaniami, ale czyni wszystko z potęgą prawdziwego o bezsenność, a przecież Abraham nie będzie tym, czym
pasterza dusz, podczas gdy w niedzielę poruszył gminę jest bez swojej bojaźni. A może Abraham wcale nie uczy-
wiernych, a w poniedziałek jak cherubin z mieczem nił tego, co się o nim opowiada, może ze względu na wa-
ognistym stanął przed tym, który swym czynem chciał runki, jakie panowały w jego czasach, było to zupełnie
zadać kłam staremu przysłowiu: Nie tak świat się toczy coś innego? W takim razie zapomnijmy o Abrahamie;'
jak ksiądz z ambony gada *. nie warto pamiętać o takiej przeszłości, która nie może
Jeżeli jednak grzesznik nie został przekonany, to sy- się stać teraźniejszością. A może kaznodzieja nie powie-;
tuacja jego staje się wręcz tragiczna. Albo będzie ska- dział o czymś, co pozwoliłoby zapomnieć, że Izaak był
zany na śmierć, albo zamknięty w domu wariatów, synem? Bo jeżeli się wyłączy wiarę zanikającą i stającą
jednym słowem, będzie nieszczęśliwy w stosunku do tak się niczym, zostaje nam tylko surowy fakt, że Abraham
zwanej rzeczywistości, ale w innym znaczeniu myślę, chciał zamordować Izaaka, co łatwo może naśladować
że Abraham go uszczęśliwił; gdyż ten, kto pracuje, nie każdy, kto nie posiada wiary, to znaczy tej wiary, która
zginie. mu utrudnia taki czyn.
Jak można wyjaśnić sprzeczność podaną na przykładzie Co do mnie, to mam dość odwagi, aby domyśleć całą
tego kaznodziei? Czy to dlatego, że założono z góry, myśl do końca; dotychczas się tego nie obawiałem, a gdy-
że Abraham jest wielkim człowiekiem i wszystko, co uczyni, bym się natknął na myśl taką, to mam nadzieję, że będę
jest wielkie, a jeżeli kto inny zrobi to samo, będzie to grzech co najmniej na tyle szczery, ż.e powiem: „Tej myśli się
• W dawnych czasach mówiło się: smutne to, że się świat nie tak toczy, lękam, porusza ona coś nieznanego we mnie i dlatego
jak ksiądz z ambony gada. Ale przyjdzie czas, kiedy przy pomocy filozofów nie chcę jej domyśleć do końca. Jeżeli to jest niedobrze,
można będzie powiedzieć: na szczęście nie tak się świat toczy, jak ksiądz niebawem spotka mnie kara". Gdybym uważał za prawdę
gada; gdyż w życiu jest odrobina sensu, a w jego kazaniu ani kropli. sąd, że Abraham był mordercą, nie wiem, jak bym mógł
28 Bojatń i drżenie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 29

stłumić moje dla niego nabożeństwo. W każdym razie, mi pomogą, aby moja mowa stała się tak gorąca, jak
gdybym tak myślał, to zapewne bym to przemilczał; ojcowska miłość. Mam nadzieję, że potrafię tak opowie-
gdyż w takie myślenie należy wikłać innych ludzi. Abra- dzieć, iż niewielu się znajdzie ojców we wszystkich pań-
ham nie jest jednak złudnym zjawiskiem, nie doszedł stwach i ziemiach królewskich, którzy będą mogli przyznać,
przez sen do swojej sławy, nie zyskał jej dzięki uśmiechowi że kochają w ten sam sposób. A jeżeli nie kochali tak jak
losu. Abraham, to każda myśl o ofiarowaniu Izaaka będzie
Czy można bezkarnie mówić o Abrahamie, nie nara- tylko pokuszeniem. Na ten temat można mówić przez
żając się na niebezpieczeństwo, że ktoś może oszaleć wiele niedziel, nic nas w tym względzie nie nagli. Wyniknie
i zacząć go naśladować? Gdybym nie miał tej odwagi, z tego, jeżeli będzie się słusznie kazało, że część ojców
to wolałbym po prostu nic nie mówić o Abrahamie, nie będzie chciała nas słuchać dłużej i będą się cieszyli,
a przede wszystkim nie chcę tak go poniżać, aby właśnie jeżeli pokochają tak, jak kochał Abraham. Jeżeli się
mógł się stać pułapką dla słabych. Jeżeli się bowiem czyni znajdzie który, ujrzawszy to wielkie i to potworne, czym
wiarę wszystkim, to znaczy tym, czym ona jest, to myślę, był czyn Abrahama, zechce ruszyć w drogę, osiodłam
że można mówić bez niebezpieczeństwa o tym w naszych swego konia i pojadę za nim. Na każdym postoju, dopóki
czasach, które nie odznaczają się szczególnym rozkwitem nie dobrniemy do góry Moria, będę mu tłumaczył,
wiary, a przecież tylko poprzez wiarę zyskuje się podo- że jeszcze może zawrócić, może naprawić nieporozumienie,
bieństwo do Abrahama, nie przez morderstwo. Jeżeli że został wplątany w te sieci na pokusę, a jeżeli mu za-
się miłość czyni przelotnym nastrojem, zmysłowym wzru- braknie odwagi, niech Bóg sam weźmie Izaaka, jeśli
szeniem w człowieku, to się otwiera tylko pułapki dla go chce mieć u siebie. Przekonany jestem, że człowiek
słabych, mówiąc o czynach miłości. Każdy ma przelotny taki nie będzie potępiony, ale może być zbawiony wraz
popęd, ale jeżeli dlatego każdy będzie czynił te okropności, ze wszystkimi innymi. W doczesności jednak zbawiony
które miłość uświęca jako czyn wieczny, wtedy wszystko nie będzie. Czyż nawet w najbardziej pełnych wiary
przepadnie, i czyn, i szaleniec. czasach nie będzie osądzony taki człowiek i jego syn?
Można więc oczywiście mówić o Abrahamie; wielkość Znałem osobę, która mogła zbawić moje życie, gdyby
nigdy nie może zaszkodzić, jeżeli ją pojmujemy w jej była wielkoduszna. Mówiła: „Widzę dobrze, co winnam
pełnym rozmiarze; jest jak miecz obosieczny, który zrobić; ale nie robię, boję się, że mi później zabraknie
zabija i zbawia. Jeżeli mi wyrzucają, żem chciał o tym siły i będę tego żałowała". Osoba ta nie była wspania-
mówić, to zacznę od wskazania, jakim pobożnym i bogo- łomyślna, a czyż można ją było przestać kochać dlatego?
bojnym człowiekiem był Abraham, godny miana wybrańca Gdybym tak przemówił, poruszyłbym słuchaczy tak,
Bożego. Tylko taki Człowiek może być poddany takim że zrozumieliby dialektyczną walkę wiary i jej potężne
próbom; ale kto jest takim Człowiekiem? Teraz więc namiętności, ale nie chciałbym utrzymywać ich w błędzie.
powiem, jak kochał Abraham Izaaka. Abym mógł to Mogliby bowiem pomyśleć: „Mażon wiarę w tak wysokim
powiedzieć, będę zaklinał wszystkie dobre duchy, niech stopniu, że wystarczy nam trzymać się jego szaty?"
30 Bojaiń i drienie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 31
!l
Wtedy bym dodał: „Wcale nie mam wiary. Mam z natury do samego siebie: Jam tua res agitur. Potrafię się wmyśleć
mocny łeb, a wszystkim takim osobom bardzo trudno w bohatera, nie potrafię się wmyśleć w Abrahama, gdy
jest zdobyć się na wysiłek wiary, przy czym oczywiście się zbliżam do szczytu, spadam na dół, gdyż to, co tam
dodam w sobie i dla siebie, że trudności te niewiele są spotykam, jest paradoksem. Bynajmniej nie chcę przez
warte, jeżeli nie posuną naprzód mocnego łba, który je to powiedzieć, że/wiara jest rzeczą byle jaką, przeciwnie,
przezwycięża, poza ten punkt, gdzie najzwyklejszy i naj- i jest rzeczą najbardziej" podniosłą i niemożliwe są pre-
prostszy człowiek da sobie zupełnie łatwo radę. Jednakże tensje filozofii do jej zastąpienia lub do lekceważenia.
J miłość ma swych kapłanów w poetach i czasami słyszymy Filozofia nie może i nie powinna dawać wiary, ale po-
głosy pięknie ją opiewające, ale o wierze nie słyszymy winna pojmować samą siebie, widzieć, co daje człowie-
ani słowa, któż by odezwał się ku chwale tej namiętności? kowi, i niczego mu nie odbierać, a przede wszystkim
FilozofiaNidzie dalej. Teologia siedzi umalowana w oknie nie pozbawiać człowieka czegoś, co może wydawać się
i wdzięczy się, ofiarowując swoje wdzięki filozofii. MówTsTę, niczym. Znane mi są nędze i niebezpieczeństwa życia,
że trudno zrozumieć Hegla, ale zrozumieć Abrahama to nie boję się ich i stawiam im czoło odważnie. Doświad-
głupstwo! Przewyższyć Hegla to cud prawdziwy; prze- czyłem niejednej okropności; moja pamięć jest mi zawsze
wyższyć Abrahama sprawa najłatwiejsza ze wszystkich! wierną towarzyszką, a moja fantazja jest (czym sam nie
Ja ze swej strony straciłem dużo czasu na zrozumienie jestem) pilną dziewczynką, która siedzi cicho cały dzień
heglowskiej filozofii i wierzę, że zrozumiałem ją dość nad swoją robótką, a wieczorem umie tak pięknie pogadać
dobrze, a jeżeli nawet znalazłem w niej pewne miejsca, ze mną, że muszę rzucić okiem na tę jej robótkę, aczkol-
których nie mogłem zrozumieć, to w mojej naiwności wiek nie zawsze maluje ona pejzaże czy kwiaty i sielanki.
sądzę, że Hegel w tych miejscach sam siebie nie rozumiał. Widziałem nieraz straszne rzeczy, nie unikam ich, ale
Wszystko to czynię z łatwością, naturalnie i głowa moja wiem dobrze, że odwaga, z którą naprzeciw nich staję,
na tym nie cierpi. Pjzeciwniej gdy tylko pomyślę o Abra- nie jest odwagą wiary, i nawet nie da się tych uczuć
hamie, czuję się unicestwiony. W każdym momencie porównać. Nie mogę uczynić wysiłku wiary, nie mogę
spozieram na ten ogrornny paradoks, który jest treścią zamknąć oczu i rzucić się z ufnością w otchłań absurdu,
jego życia, w każdym momencie czuję się odtrącony jest to dla mnie niemożliwe, ale się tym nie chwalę.
i myśl moja, mimo całą swą namiętność, nie przenika weń, Przekonany jestem, że Bóg jest miłością; myśl ta ma dla
nie posuwa się ani na włos. Naprężam wszystkie mięśnie, mnie pierwotne znaczenie liryczne. Kiedy myśl ta jest
aby zdobyć ogląd tej sprawy, i w tym momencie czuję, obecna we mnie, czuję niewymowne szczęście; kiedy jest
jak mnie ogarnia paraliż. nieobecna, tęsknię do niej jak zakochany do przedmiotu
Jestem trochę obeznany z tym, co się w świecie podziwia swej miłości; ale nie wierzę, brak mi tej odwagi. Miłość
jako wielkie i wspaniałe; dusza moja oswoiła się z tym i Boga, jak czynna, tak i bierna, jest dla mnie rzeczą nie-
wszystkim, w całej pokorze pojmuję, że bohaterowie ; współmierną z całą rzeczywistością. Nie jestem takim
walczą w mojej sprawie, i rozmyślając nad tym wołam
/ tchórzem, aby narzekać lub skarżyć się na to, ani dość
32 Bojatń i drżenie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 33

przebiegłym człowiekiem, aby zaprzeczać, że wiara jest tym dla mnie; w świecie doczesnym Bóg i ja nie możemy
czymś nieskończenie wyższym. Doskonale mogę żyć na jednak rozmawiać, nie mamy wspólnego języka.j Może
swój sposób, jestem wesoły i zadowolony, ale moja radość znajdzie się w naszych czasach ktoś dostatecznie szalony
nie jest radością wiary i w porównaniu z nią jestem nie- lub dostatecznie zazdrosny o wielkość, żeby wmówić
szczęśliwy. Nie obarczam Boga moimi troskami, drobiazgi w siebie i we mnie, że gdybym rzeczywiście tak postąpił,
mnie nie kłopoczą, strzegę tylko mojej miłości i podtrzy- spełniłbym czyn większy od Abrahamowego, gdyż moja
muję jej dziewiczy ogień, żeby był czysty i jasny; wiara zadziwiająca rezygnacja byłaby znacznie bardziej ide-
jest pewnością, że Bóg troszczy się o rzeczy najmniejsze. alna i poetyczna niż przyziemność Abrahama. A przecież
Cieszę się w tym życiu, że poślubiony jestem lewą ręką, jest to wołająca o pomstę do nieba nieprawda ;f rezygnacja
ale wiara jest dość pokorna, aby prosić o prawicę; to jest moja bowiem byłaby tylko surogatem wiary. Zdolny
pokora, której nie przeczę i nigdy przeczyć nie będę. byłbym tylko do nieskończonego wysiłku, aby znaleźć
Czy rzeczywiście ktokolwiek w moich czasach zdolny samego siebie i spocząć w samym sobie. Nie kochałem
jest zdobyć się na wysiłek wiary? Chyba się nie mylę, tak Izaaka, jak Abraham go kochał. Byłem zdecydowany
że ludzie raczej pysznią się chętnie czynami, do których zrobić ten wysiłek, świadczy o tym moja odwaga,
ja jestem niezdolny, na przykład niedoskonałością. Brzydzę mówiąc po ludzku, kochałem go z całej duszy, jest to
się czynić tak, jak to się dzieje często, aby nie mówić przesłanka, bez której wszystko stałoby się nieporozu-
w sposób ludzki o wielkich rzeczach, tak jakby parę ty- mieniem, ale przecież nie kochałem go jak Abraham
sięcy lat stanowiły olbrzymią odległość: mówię o tym jak i powstrzymałbym się w ostatniej chwili, chociażbym się
najbardziej po ludzku, jakby to się działo wczoraj, i po- nawet nie spóźnił na górę Moria. Zresztą zachowaniem
zwalam tylko na to, aby sama wielkość stała się odległością, swoim zepsułbym całą historię; gdyż gdybym otrzymał
która albo chwali, albo potępia.| Gdybym ja w charakterze z powrotem Izaaka, zmieszałbym się. To, co było dla
bohatera tragicznego, wyżej bowiem nie sięgnę, był wezwany Abrahama najłatwiejsze, wydawałoby mi się trudne: cie-
do tak niezwykłej królewskiej podróży, jak podróż na górę szyć się znowu Izaakiem! Gdyż ten, kto całą nieskończo-
Moria, dobrze wiem, co bym zrobił. Nie byłbym takim nością swej duszy, prioprio motu et propriis auspiciis, zrobił
tchórzem, aby zostać w domu, anibym się nie pokładał nieskończony wysiłek i nie może zrobić więcej, może tylko
i marudził na trakcie, nie zapomniałbym także noża, zachować Izaaka w cierpieniu. |
aby opóźnić nieco sprawę; jestem pewien, że byłbym A jak postąpił Abraham? Nie przybył ani za wcześnie,
punktualny i miał wszystko w porządku — może nawet ani za późno. Dosiadł osła, z wolna jechał drogą^ I przez
przybyłbym trochę wcześniej, aby prędzej skończyć. cały ten czas wierzył; wierzył, że Bóg nie może żądać
Ale wiem także, co by się wtedy stało. W tym momencie, od niego Izaaka, chociaż był gotów go ofiarować, skoro
kiedy bym dosiadł konia, powiedziałbym sobie: teraz Bóg tego żądał. Wierzył siłą absurdu, gdyż nie można
wszystko przepadło, Bóg żąda Izaaka, ofiarowuję go i całą tu było nawet mówić o ludzkim rachunku, a przecież
mą radość z nim razem, ale Bóg jest miłością i pozostaje było absurdem, żeby Bóg, który tego żądał, miał natych-
34 Bojaiń i drienic Problemat)/. Tymczasowa ekspektoracja

miast odwołać swoje żądanie. Wszedł więc na górę i nawet przekładając nogę przez grzbiet osła, powiedział sobie:
gdy ostrze noża błysnęło, wierzył jeszcze, że Bóg nie zażąda „Izaak jest stracony, mogłem równie dobrze złożyć go
Izaaka. Był zdumiony rozwiązaniem sprawy, ale poprzez w ofierze tu w domu, a nie jechać tak długo na górę Mo-
podwójny wysiłek osiągnął swój stan poprzedni i dlatego ria", to miałbym za nic Abrahama, podczas gdy teraz sie-
przyjął Izaaka z większą radością niż za pierwszym razemjf dem razy chylę czoło przed jego imieniem i siedemdzie-
Idźmy dalej. Przypuśćmy, że Abraham ofiarował Izaaka. siąt przed jego czynem. Nie oddał się bowiem tym myś-
Abraham wierzył. Nie wierzył, że będzie kiedyś tam zba- lom, czego dowodem jest, że z radością przyjął Izaaka,
wiony, ale wierzył, że będzie szczęśliwy tu na ziemi. Bóg z prawdziwą radością, i nie potrzebował przygotowania,
nie mógł mu dać nowego Izaaka, wskrzesić ofiarowanego. nie potrzebował czasu do skupienia się na rzeczach do-
Wierzył siłą absurdu, gdyż wszelkie ludzkie wyrachowanie czesnych i ich radości. Gdyby Abraham postąpił inaczej,
od dawna musiał porzucić. Nieszczęście może zachwiać to może by kochał Boga, ale nie wierzył; gdyż ten, co !
umysłem człowieka, często to widzimy i to jest takie kocha Boga, ale nie wierzy, opiera się na sobie, a ten, co ,
smutne; ale istnieje też siła woli, która może się tak opie- kocha Boga wierząc, na Bogu się wspiera. ij
rać wiatrom, że oczyszcza rozum, chociażby człowiek Na tym szczycie stoi Abraham. Ostatnie stadium,
pozostał nieco uszkodzony na umyśle, co się także widuje. które traci z oczu, to nieskończona rezygnacja. Rzeczy-
Nie lekceważę sobie tych spraw, ale móc stracić rozum, wiście, posuwa się dalej i dochodzi do wiary; gdyż te
a razem z nim całą skończoność, której on jest maklerem, wszystkieCjcarykatury wiaryj całe owo lenistwo letnich,
a jednocześnie siłą absurdu zdobyć właśnie tę samą skoń- którzy myśIą:~,śNie ma co się spieszyć, nie warto martwić
czoność — to przyprawia mą duszę o przerażenie. Nie się przed czasem"; żałosna nadzieja, która mówi: „Nie
mówię jednak, że to jest godne pogardy, przeciwnie, wiadomo, co się stanie, a może ..." —• te karykatury
uważam to za cud. Na ogół myśli się, że to, co stworzy wiary należą do nędzy życia i już nieskończona rezygnacja
wiara, nie jest dziełem sztuki, że jest to prymitywna skazała je na nieskończoną pogardę.
i niezdarna robota, tylko dla prostackich natur; a przecież Nie mogę zrozumieć Abrahama; w pewnym sensie
tak wcale nie jest. Dialektyka wiary jest najdelikatniejsza
nie mogę się niczego nauczyć od niego, zdumiewam się
i najniezwyklejsza ze wszystkich i ma tę wzniosłość,
tylko. Jeżeli sobie człowiek wyobrazi, że rozmyślając
o której mogę sobie wytworzyć pojęcie, ale to wszystko.
nad wynikiem tej historii, może zacząć wierzyć, to oszu-
Mogę zrobić ten skok z trampoliny, dzięki któremu
kuje siebie i oszukuje Boga co do pierwotnej pobudki
przejdę do nieskończoności, moje okaleczone w dzie-
wiary. Pragnie w ten sposób wyssać mądrość życiową
ciństwie plecy prężą się jak u tancerza na linie, dlatego
z paradoksu. Może to się i uda temu lub owemu; gdyż
wydaje mi się to łatwe, raz, dwa, trzy i nuże —• chodzić 1
naszym czasom brakuje wiary, brakuje jej cudów, brakuje j. .
głową na dół po rzeczywistości. Następnej jednak rzeczy
przemiany wody w wino, wolą posunąć się dalej i wino f
nie mogę dokonać, gdyż nie mogę czynić cudu, mogę się
przemienić w wodę. f
tylko zdumiewać cudami. Tak samo gdyby Abraham,
Czyż nie byłoby lepiej trwać przy wierze i czyż to nie
36 Bojaiń i drżenie Problematy. Tymczasowa ekspekloracja 37

jest oburzające, że kiżdy chce posunąć się dalej? Jeżeli spotkałem niewątpliwego okazu rycerza wiary, chociaż
w naszych czasach, a to głosi się na różne sposoby, ludzie nie chcę zaprzeczać, że co drugi człowiek może być takim
nie chcą trwać przy miłości, dokąd więc dojdą? Do ziem- okazem. Jednakże w ciągu wielu lat daremnie go szukałem.
skiej wiedzy, wąskiej interesowności, do rzeczy żałosnych Zazwyczaj ludzie podróżują dookoła świata, aby zobaczyć
i martwych, do wszystkiego, co podaje w wątpliwość rzeki i góry, nowe gwiazdy, jaskrawo upierzone ptaki,
boskie pochodzenie człowieka. Czyż nie lepiej stanąć dziwaczne ryby, śmiesznych ludzi; w zwierzęcym niemal
przy wierze? I niech ten, kto zajął tę pozycję, uważa, osłupieniu oglądają rzeczywistość i myślą, że coś widzieli.
aby nie upaść, gdyż wysiłek wiary musi zawsze rodzić się To mnie nie interesuje. Ale gdybym wiedział, gdzie
z absurdu; trzeba przy tym zauważyć, w ten tylko sposób, mieszka''rycerz wiary, poszedłbym tam piechotą; takie
aby nie tracić ani odrobiny ze spraw doczesnych. Ja z mojej bowiem cuda interesują mnie absolutnie. Nie odstępo-
strony mogę opisywać wysiłek wiary, ale nie mogę go wałbym go ani o krok, obserwowałbym ciągle jego wy-
dokonać. Jeżeli ktoś chce się nauczyć wysiłków potrzebnych siłki, uważałbym problem mego życia za rozwiązany
przy pływaniu, może się kazać uwiązać na pływackim i dzieliłbym mój czas pomiędzy obserwację a własne
pasie u sufitu, wówczas wykonuje niejako ruchy pływackie, ćwiczenia, aby w ten sposób poświęcić się całkowicie
ale nie płynie; w ten sposób ja opisuję poruszenie wiary, podziwowi. Jak powiedziałem już, nie znalazłem takiego
a kiedy mnie rzucą do wody, pływam wprawdzie (gdyż człowieka, ale przecież mogę go pomyśleć. Oto jest.
nie należę do ptaków brodzących), ale wykonuję inne ru- Zawarliśmy znajomość, zostałem mu przedstawiony.
chy, ruchy nieskończoności, podczas gdy z wiarą sprawa ma I w chwili, kiedy rzucam na niego pierwsze spojrzenie,
się przeciwnie, człowiek naprzód czyni ruchy nieskończo- czynię krok wstecz, załamuję ręce i mówię do siebie:
ności, a potem skończoności. Chwała temu, kto potrafi „O Boże, ten człowiek to naprawdę on? Przecież wygląda
czynić takie wysiłki, czyni on rzeczy cudowne, a ja będę na urzędnika komory celnej!". A to jest on. Przysuwam
go zawsze podziwiał, czy to będzie Abraham, czy też się bliżej, obserwuję najmniejszy jego odruch, czy czasem
niewolnik w domu Abrahama, czy to będzie profesor
nie dojrzę zapowiedzi świetlnego sygnału pochodzącego
filozofii, czy też biedna służąca, jest to dla mnie całkiem
z nieskończoności, obserwuję spojrzenia, minę, gesty,
obojętne, cenię tylko wysiłki. Cenię je tylko i nie pozwolę
westchnienia, uśmiechy, które by zdradziły nieskończoność
się oszukać ani sobie samemu, ani żadnemu człowiekowi.
w jej niepodobieństwie do skończoności. Nie! Oglądam
Jtycerzy nieskończonej rezygnacji: poznaje się łatwo:
jego postać od stóp do głów, czy nie ma gdzie jakiej
ich posuwanie sięjest gładkie, pewne siebie Ja posuwanie
szpary, przez którą przenikałaby nieskończoność. Nic!
się tych, którzy(<lzwigają klejnot wiary, łatwo wprowadza
Jest odlany z jednej bryły. Jego cokół? Mocny, cały przy-
w błąd, gdyż zewnętrznie mają w sobie coś uderzająco
należny do skończoności; żaden wystrojony odświętnie
podobnego do tego, czym głęboko i nieskończenie po-
mieszczuch, który w niedzielę po południu wychodzi
gardzają rezygnacja i wiara — do pospolitością
na spacer i stąpa mocno po ziemi, jakby cały do niej
Muszę szczerze wyznać, że w mojej praktyce nie należał, bardziej do niej nie należy.
38 Bojaiń i drżenie Problematy. Tymczasowa ekspektoraga 39

Nie ma w tym pospolitym i nadętym człowieku nic, prostych —• przyglądać się, jak on zajada; ma bowiem
po czym można by było poznać rycerza nieskończoności. apetyt jeszcze lepszy niż Ezaw. Jeżeli żona nic nie
Cieszy się wszystkim, we wszystkim bierze udział i za przygotowała — o dziwo —• nie ma to dla niego żad-
każdym razem, kiedy uczestniczy w poszczególnych nego znaczenia. Po drodze mija miejsce budowy, spo-
sprawach, jest zadowolony, to zwyczajny ziemski człowiek tyka kogoś. Zaczynają rozmawiać i oto w mgnieniu oka
pochłonięty sprawami tego świata. Przywiązany jest do wznosi on budowlę, ma wszystkie siły po temu. Na-
swej pracy. Gdy się nań patrzy, przysiągłbyś, że to mały potkany przypadkiem przechodzień rozstaje się z nim
urzędnik, który całą swą duszę oddał buchalterii włoskiej, przekonany, że miał do czynienia z wielkim kapita-
taki jest we wszystkim dokładny. Świętuje niedziele. listą, a mój rycerz myśli: „Gdyby było trzeba, to i to
Chodzi do kościoła. Nie ma niebiańskiego wyrazu oczu, nie bym potrafił".
zdradza go żaden znak spraw niewymiernych, gdyby się Siada w otwartym oknie i patrzy na plac, przy którym
go nie znało, nie sposób byłoby odróżnić go w tłumie; mieszka. Obserwuje szczura przemykającego się rynszto-
zdrowy, mocny głos przy śpiewaniu psalmów świadczy, kiem, bawiące się dzieci, a wszystko z tak pogodną miną,
że ma dobre płuca. Po południu wychodzi na przechadzkę jakby był szesnastoletnią dziewczynką. A przecież nie
do lasu. Bawi go wszystko, co widzi, ruch na ulicy, nowe jest geniuszem, daremnie starałem się wypatrzyć w nim
omnibusy*, woda w cieśninach Sundu, gdy się go spo- niewymierność geniusza. Wypali fajkę wieczorem; gdy
tyka na Strandveju, ma się wrażenie, że to kupczyna, go zobaczysz, przysiągłbyś, że to kupiec korzenny z prze-
który się wyrwał na świeże powietrze, tak wszystkim się ciwka, który ucina drzemkę o zmierzchu. Żyje sobie
cieszy; nie jest poetą i daremnie starałbym się odnaleźć beztrosko jak lekkomyślny nierób, a przecież w każdej
w nim poetycką niewymierność. Wieczorem wraca do chwili życia płaci za czas rozmyślnie najwyższą cenę;
domu. Stąpa równym krokiem niczym listonosz. Po drodze gdyż wszystko, co robi, robi siłą absurdu. A przecież,
cieszy się na myśl, że żona na pewno przygotowała mu przecież — mógłbym się wściekać, jeżeli nie z innego
jakiś specjał na gorąco, na przykład baranią główkę powodu, to z zazdrości — przecież ten człowiek czynił
duszoną z jarzynkami. Jeżeli spotka po drodze jakąś i czyni w każdej chwili wysiłek nieskończoności. Z nieskoń-
bratnią duszę, gotów jest do samej Wschodniej Bramy czoną rezygnacją wychyla kielich głębokiego smutku
omawiać tę potrawę z namiętnością godną restauratora. życia; poznaje łaskę nieskończoności; odczuwa cierpienie
Czasem nie ma grosza w kieszeni, ale wierzy pewnie wyrzeczenia się wszystkiego, co się ma najdroższego
i mocno, że żona przygotowała mu ulubiony przysmak. w życiu; a mimo to doczesność smakuje mu tak samo, jak
Jeżeli tak jest rzeczywiście, to widok godny zazdrości temu, co nigdy nic wzniosłego nie przeżył; trwa w niej
dla szlachetnie urodzonych ludzi, a napełniający otuchą bez śladu tresury, której poddają strach i niepokój; traktuje
życie z taką pewnością, jakby życie doczesne było rzeczą
najpewniejszą. A jednak, jednak jego ziemska postać
* Nowe konne omnibusy wprowadzono w Kopenhadze około roku 1840
(przypis tłumacza). jest nowym tworem powstałym siłą absurdu. Wyrzekł
40 BojaiA i drimie Problematy. Tymczasowa ekspeklotacja 41

się nieskończenie wszystkiego i osiągnął z powrotem ideału do świata rzeczywistości *. Niewolnicy ubóstwa,
wszystko siłą absurdu. Czynił stale wysiłki nieskończo- te żaby skrzeczące w błocie życia, mogą oczywiście
ności, ale robił to tak dokładnie i z taką pewnością siebie, wołać: „Taka miłość to szaleństwo, bogata wdowa po
że wypływa z nich zawsze skończoność i ani przez sekundę piwiarzu jest zupełnie tak samo doskonałą i solidną partią".
nie przeczuwa się nic innegof Podobno najtrudniejszą Niech sobie skrzeczą w bagnie. Nie słucha ich rycerz
sztuką dla tancerza jest wskoczyć w określoną pozę, tak nieskończonej rezygnacji, nie wyrzeka się swojej miłości
żeby nie było ani sekundy szukania, żeby podczas skoku nawet za całą chwałę świata. Nie postradał rozumu.
znajdował się już w tej pozie. Może żaden tancerz tego nie Przede wszystkim przekonuje się, czy rzeczywiście miłość
potrafi, potrafi jednak nasz rycerz. Tłumy ludzi żyją jest treścią jego życia, ma zbyt zdrową i dumną duszę,
zagubione w doczesnych smutkach i radościach, jak ci, aby roztrwonić cokolwiek dla odurzenia. Nie jest tchórzem,
co siedzą pod ścianami, są tłem dla tańczących. Rycerze nie lęka się dopuścić, aby miłość przeniknęła jego najtaj-
nieskończoności są tancerzami, którzy mają dar elewacji. niejsze, najgłębsze myśli, oplotła wszystkie fibry jego
Unoszą się w powietrzu i opadają; jest to godziwe spędzanie świadomości — a jeżeli miłość jego okaże się nieszczęśliwa,
czasu, można patrzeć na to z przyjemnością. Za każdym nie będzie mógł nigdy wyrwać się z jej szponów. Odczuwa
razem jednak nie potrafią natychmiast przybrać pozy błogą rozkosz, kiedy miłość drga w każdym jego nerwie,
opadając. Chwieją się przez chwilę i to zachwianie a przecież dusza jego jest wzniosła jak dusza tego, który
świadczy, że jednak są obcy na tym świecie. Jest to bar- wychylił puchar cykuty i czuje, jak trucizna przenika
dziej lub mniej widoczne, zależnie od ich umiejętności, każdą kroplę jego krwi, chwila ta bowiem jest i życiem,
ale nawet najbardziej umiejętni nie potrafią ukryć za- i śmiercią. Kiedy wessie on w siebie całą miłość i pogrąży
chwiania. Nie trzeba oglądać ich, gdy są w powietrzu, się w nią cały, nie zabraknie mu odwagi,aby spróbować
trzeba patrzeć na nich w momencie, w którym dotykają i dokonać wszystkiego. Ogarnia jednym spojrzeniem
ziemi, wtedy ich się poznaje. )\le tak opadać, aby od razu całe życie, zwołuje wszystkie bystre myśli, które jak oswo-
wyglądać tak, jak by się stało i szło dalej, tak przemieniać jone gołębie są posłuszne każdemu jego skinieniu; a kiedy
skok życia w krok powszedniości, absolutnie wyrażać wywija kijem nad nimi, rozlatują się na wszystkie strony.
wzniosłość w kroczeniu po ziemi — potrafi tylko rycerz Kiedy zaś wracają wszystkie z powrotem, niczym posłowie
wiary, i to jest prawdziwy cud. \ smutku, aby zwiastować mu niemożliwość, milknie,
lUud ten łatwo może nas jednak wprowadzić w błąd, odsyła je, zostaje sam i dokonuje wtedy swego wysiłku.
dlatego chcę opisać wysiłek w każdym określonym przy-
padku, który może oświetlić jego stosunek do rzeczy- * Rozumie się samo przez się, że każde inne zainteresowanie, w którym
wistością gdyż o to tu właśnie chodzi. Młody człowiek jednostka mieści koncentrację danego świata, nie mogąc być zrealizowane,
zakochuje się w księżniczce i cała treść jego życia zamyka da w wyniku odruch rezygnacji. Wybrałem tu jednak przykład miłości,
się w miłości, a sprawy tak wyglądają, że miłość ta jest gdyż ten rodzaj zainteresowań jest najłatwiejszy do zrozumienia i zwalnia
mnie od wszelkich rozważań wstępnych, interesujących dla bardzo nie-
skazana na niepowodzenie, nie da się przenieść ze świata
licznych.
Bojażń 1 drżenie c
42 Bojaźń i drienu Problematy. Tymczasowa ekspektmacja 43

Jeżeli to, co tu mówię, ma jakieś znaczenie, to tylko wtedy, nie osiągnie nigdy punktu, w którym mógłby dokonać
kiedy ten wysiłek przebiega normalnie *. Rycerz przede wysiłku ostatecznego, przeciwnie, rozumowanie to będzie
wszystkim powinien skoncentrować całą treść życia pogrążać go coraz głębiej i głębiej w bagnisku.
i całe znaczenie rzeczywistości na jednym jedynym ży- Rycerz dokonuje wszak wysiłku, ale jakiego? Czy
czeniu. Jeżeli zabraknie mu tej koncentracji, tej inten- zapomni o wszystkim i czy na tym będzie polegała jego
sywności, jeżeli dusza jego od początku rozprasza się koncentracja? Nie! Albowiem rycerz nie może zaprzeczyć
w sprawach cząstkowych, nie zdoła on nigdy uczynić sobie, a przecież sprzecznością jest zapomnienie całej
wysiłku; będzie działał w życiu tak przezornie, jak kapi- treści swego życia i pozostanie samym sobą. Nie czuje
talista, który umieszcza swoje pieniądze w najrozmait- w sobie konieczności zostania kimś innym i nie dostrzega
szych walorach, aby zyskać na jednych, kiedy straci w tym żadnej wielkości. Tylko niższe natury zapominają
na innych, jednym słowem,, nie jest wtedy rycerzem. 0 sobie i stają się czymś nowym. Tak motyl całkowicie
A poza tym rycerz musi mieć dosyć sił, aby skoncentrować zapomniał, że był poczwarką, ale może nawet potrafi
cały wysiłek myślowy na jednym akcie świadomości. zapomnieć tak całkowicie, że był motylem, iż stanie się
Jeżeli zabraknie mu tej intensywności, jeżeli dusza jego rybą. Głębsze natury nigdy nie tracą pamięci o sobie
od początku rozproszy się w drobiazgach, nie znajdzie 1 nigdy nie stają się czymś innym, niż były. Rycerz więc
on nigdy dość czasu na dokonanie ostatniego wysiłku, będzie pamiętał o wszystkim; i ta pamięć jest właśnie
będzie zawsze pochłonięty interesami życiowymi i nigdy bólem. W swojej nieskończonej rezygnacji odnajduje
nie wstąpi do wieczności; w tej samej bowiem chwili, jednak pogodzenie z codziennością. Miłość do owej
co się do niej zbliży, odkryje, że właśnie zapomniał czegoś, księżniczki staje się dla niego wyrazem miłości wiecznej,
po co musi wrócić! Zaraz też pomyśli, że wysiłek ten jest przybiera charakter religijny, objawia się jako miłość
możliwy, co będzie prawdą; ale przy takim rozumowaniu do Wiecznej Istoty, która odmawiała mu spełnienia,
* Do tego konieczna jest namiętność: każdy wysiłek wieczności może sie zrodzić ale potem uspokoiła go dając wieczną świadomość wagi
tylko z namiętności i żadna refleksja nie może spowodować" tego odruchu. Ma tym po- jego uczucia w kształcie wieczności, której żadna rzeczy-
lega wieczny skok w egzystencje i tylko on tłumaczy ten wysiłek, a mediacja to chimera, wistość nie może mu odjąć. Szaleńcy i ludzie młodzi ga-
która ma u Hegla wyjaśniać' wszystko i która jest jednocześnie jedyną rzeczą, jakiej
dają, że człowiek wszystko może — jest to wielki błąd.
on nigdy nie próbował wyjaśnić". Nawet do ustalenia sokratesowej różnicy
miedzy tym, co się wie, a tym, czego się nie wie, potrzebna jest namiętność, Z Mówiąc w sensie duchowym wszystkiego można dokonać;
a cóż dopiero, jeżeli chodzi o ostateczny wysiłek myśli Sokratesa, skon- ale w świecie doczesnym wiele jest rzeczy, które nie są
statowanie, że się nic nie wie! Brak jest naszej epoce nie myśli, ale namię- możliwe. To niemożliwe rycerz czyni możliwym ujmując
tności. W ten sposób nasze czasy, w pewnym sensie, są zbyt zdrowe, aby móc je w sposób duchowy, a może ująć w sposób duchowy
nas przygotować do śmierci; gdyż śmierć jest najosobliwszym skokiem ze
przez wyrzeczenie. Popęd, który go wiódł na zewnątrz
wszystkich, jakie istnieją. Zawsze też bardzo lubiłem strofkę pewnego
poety, który po pięciu czy sześciu wierszach ładnych i prostych, w których ku rzeczywistości i zatrzymał się wobec niemożliwości,
chwali uroki życia, tak kończy: Ein seliger Sprung in die Ewigkeit1. skierowuje się na zewnątrz, ale przez to nie traci się ani
1
Autor wiersza nie ustalony (przypis tłumacza). nie ulega zapomnieniu. Wpomnienia budzą się w nim,
6*
44 Bojaźń i drienie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 45

poruszone ciemnymi ruchami pożądań albo on sam je do którego przyjmują nie przez balotowanie, ale którego
budzi; jest bowiem zbyt dumny, aby uważać to, co było członkiem jest każdy, kto ma odwagę sam wstąpić do
całą treścią jego życia, za rzecz przelotnej chwili. Zacho- niego, do tego zakonu, który tym dowodzi swej nie-
wuje tę miłość w stanie młodości i wraz z nią rośnie śmiertelności, że nie czyni różnicy między mężczyzną
w lata i w piękność. Skądinąd nie potrzebuje udziału a niewiastą. Ona też zachowa swą miłość młodą i świeżą,
doczesności we wzroście swojej miłości./Z chwilą, kiedy ona też przezwycięży swoje cierpienia, chociażby nawet
uczynił wysiłek, traci księżniczkę. Nie potrzebuje nerwo- nie spoczywała, jak mówi stara ballada, co nocy u boku
wych bodźców i tym podobnych spraw na widok uko- swego pana. Ta para będzie w wieczności trwała w stałym
chanej. Nie potrzebuje ciągle się z nią żegnać w doczesnym rytmie harmonia praestabilita, a może nawet wtedy, kiedy
rozumieniu, gdyż pamięta ją w rozumieniu wieczystym przyjdzie moment (który ich nie interesuje docześnie,
i wie doskonale że zakochani, którym tak zależy na spot- gdyż się wszak nie starzeją), że nawet kiedy nadejdzie
kaniu, zanim się pożegnają po raz ostatni, mają rację moment, w którym ta miłość wyrazi się w czasie, będą
myśląc, że to ostatni raz; bardzo prędko bowiem zapomną w stanie rozpocząć właśnie tam, gdzie by mogli rozpocząć,
o sobie. Zakochany pojmuje tę najgłębszą tajemnicę, gdyby się złączyli od początku. Ten, kto rozumie to,
że nawet kochając innego człowieka musi wystarczyć mężczyzna czy kobieta, nigdy nie może być oszukany,
sobie. Nie interesują go doczesne myśli o czynach księż- bo tylko niższe natury wyobrażają sobie, że są oszukiwane.
niczki ; i to właśnie dowodzi, że dokonał wysiłku wieczności. Dziewczyna, która nie ma tych dumnych myśli, nie umie
Tak właśnie można się przekonać, czy wysiłek jednostki kochać właściwie, ale jeżeli je posiądzie, cała chytrość
jest prawdziwy, czy udany. Był taki, który wierzył, że i złość świata nie wprowadzą jej w błąd.
uczynił wysiłek, ale oto czas mijał, księżniczka zmieniła \ W nieskończonej rezygnacji jest spokój i wypoczynek;
się (wyszła za mąż na przykład za jakiegoś księcia), każdy człowiek, który tego pragnie, który nie poniżył
a to tylko dusza jego straciła elastyczność rezygnacji. się pogardą dla samego siebie — co jest jeszcze gorsze
To dowód, że jego wysiłek nie był prawdziwy; gdyż od pychy — może wypracować w sobie możliwość tego
ten, kto zgodził się na nieskończoną rezygnację, wystarcza wysiłku, który w swym bólu godzi nas z rzeczywistością.
sam sobie. Rycerz nie wyrzeka się rezygnacji, zachowuje Nieskończona rezygnacja to jest ta koszula, o której
swą miłość tak świeżą, jak była w pierwszej chwili; nie opowiada stara baśń ludowa. Nić uwita ze łzami, tkanina
porzuca jej ani przez chwilę właśnie dlatego, że uczynił bielona łzami, koszula uszyta wśród łez, ale mocniejsza
wysiłek wieczności. To, co robi księżniczka, wcale mu nie od żelaza i stali. Tylko to nie jest dobre w tej baśni, że
przeszkadza, bo tylko niższe natury w swych czynach ktoś trzeci musi przygotować taką koszulę. A tajemnicą
powodują się prawem innego człowieka, znajdują prze- życia na tym właśnie polega, że każdy musi uszyć ją sam
słanki dla działania poza sobą samym. Jeżeli zaś księż- sobie, i znamienne jest to, że mężczyzna może uszyć
niczka jest przychylnie doń usposobiona, rodzi się z tego sobie taką koszulę sam, równie dobrze jak kobieta. W nie-
piękno. Pragnie ona wtedy wstąpić do zakonu rycerskiego. skończonej rezygnacji jest spokój, i wypoczynek, i pociecha
4 Bojaiń i drimie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 47.;

w cierpieniu, oczywiście jeżeli wysiłek dokonany był i wtedy staje się cud; czyni on jeszcze jeden wysiłek,
normalnie. Jednakże łatwo napisałbym całą księgę, dziwniejszy niż wszystko tamto, powiada bowiem: wie-
gdybym chciał opisać wszystkie nieporozumienia, nawroty rzę jednak, że będę miał ją siłą absurdu, siłą wiary w to,
do przeszłości, kłamliwe poruszenia, na które się natknąłem że Bóg wszystko może. Absurd nie stanowi oznacznika,
w swojej skromnej przecież praktyce. Mało się wierzy który leży w obrębie naszego rozumu. Nie jest identyczny
w ducha, a przecież taki wysiłek zależy od ducha, chodzi z nieprawdopodobnym, nieoczekiwanym, nieprzewidzia-
o to, aby to nie był jednostronny rezultat, dum necessitas, nym. W momencie, kiedy rycerz rezygnował, przekonał
a im bardziej ta necessitas jest obecna, tym więcej budzi się o niemożliwości, mówiąc po ludzku: był to rezultat
wątpliwości normalność wysiłku. Jeżeli się chce jednak rozumowania, na które potrafił się zdobyć. Ale w rozu-
myśleć, że zimna, jałowa konieczność musi być obecna mie nieskończoności, przeciwnie, możliwość pozostaje
w takim wysiłku, tym samym się stwierdza, że nikt nie przy zastosowaniu rezygnacji; ten rodzaj posiadania
może przeżyć śmierci, zanim naprawdę nie umrze, co równa się wyrzeczeniu, ale takie posiadanie nie jest
zdaje mi się grubym materializmem. W naszych czasach absurdem dla rozumu; rozum bowiem w dalszym ciągu
mało kto się jednak kłopocze o to, aby uczynić czysty ma prawo twierdzić, że w świecie doczesnym, tam gdzie
wysiłek. Gdyby ktoś, kto się chce uczyć tańca, powie- on panuje, to, co było niemożliwością, niemożliwością
dział: „Od stuleci jedno pokolenie po drugim uczyło się zostało. To przeświadczenie jest równie jasne dla rycerza
tanecznych kroków, już czas najwyższy, abym wyciągnął wiary; jedyna rzecz, która może go zbawić, to absurd,
z tego korzyści i bez dalszego gadania puścił się w pląsy", dlatego właśnie sięga on po wiarę. Uznaje jednym słowem
ludzie będą się z niego śmieli; ale w dziedzinie ducha niemożliwość, a w tej samej chwili wierzy w rzecz absur-
uważa się to za zupełnie normalne. Czymże jest edukacja? dalną J jeśli bowiem całą namiętnością duszy i z całego
Myślę, że to droga, którą przechodzi pojedynczy serca nie uznaje niemożliwości, a zarazem wyobraża
człowiek, aby poznać samego siebie; a kto tej drogi nie sobie, że posiada wiarę, to oszukuje samego siebie i świa-
dopełni, mało wyciągnie korzyści z faktu, że się urodził dectwo jego nie ma wartości, gdyż nie obrał drogi nieskoń-
w najbardziej oświeconej epoce. Nieskończona _rezygnacja. czonej rezygnacji.
jest ostatnim stadium poprzedzającym wiarę; kto nie prze- Wiara nie jest więc wzruszeniem estetycznym, ale czymś
jszedł przez ten wysiłek, nie możąjsosiąSl wiary; dopiero znacznie wznioślejszym, dlatego właśnie, że ma za po-
w nieskończonej rezygnacji staje się dla mnie jasna przednika rezygnacjc|_nie jest ona bezpośrednim popędem
wieczna" wartość mojej istoty i wtedy dopiero może być serca, lecz paradoksem istnienia. Podobnie kiedy młoda
rnowa o ogarnięciu egzystencji świata siłą wiary. dziewczyna jest glęBoko przekonana, że pomimo wszyst-
I Przyjrzyjmy się teraz rycerzowi wiary w opisanych kich trudności jej życzenia się spełnią, przekonanie to
przed chwilą okolicznościach. CzynTon zupełnie to samo, wcale nie jest wiarą, nawet gdyby dziewczyna ta była
co ten inny rycerz — godzi się na nieskończone wyrzeczenie wychowana przez chrześcijańskich rodziców i przez
swej miłości, tej treści swego życia; godzi się z bólem cały rok uczęszczała na lekcje religii. Przekonanie to wy-
Bojatń i drżenie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 49

nika z jej dziewiczej naiwności i niewinności, uszlachetnia bo ilekroć skończoność przerasta mnie, doprowadzam
jej istotę i nadaje jej wielkość nadnaturalną, tak że jak sam siebie do wygłodzenia, aż ów wysiłek uczynię; moją
cudotwórca może ona zaklinać skończone potęgi bytu świadomością wieczności jest bowiem moja miłość ku
i nawet kazać płakać kamieniom, a jednocześnie w swej Bogu, co jest przecie dla mnie rzeczą najdonioślejszą
niepewności równie dobrze może biegać od Annasza do ze wszystkich. Rezygnacja nie jest jeszcze wiarą, ale
Kajfasza i wszystkich poruszyć swymi błaganiami. Jej przekroczenie chociażby w najmniejszej mierze mojej
pewność jest bardzo chwalebna, wiele można się od niej uświadomionej wieczności już staje się wiarą, gdyż staje
nauczyć, ale jednej rzeczy nauczyć się niepodobna: się paradoksem. Często można pomylić te wysiłki. Mówi
tajemnicy ostatniego wysiłku; żywiąc bowiem tak głębokie się, że trzeba mieć wiarę, aby móc wyrzec się wszystkiego;
przekonanie, nie potrafi w bólu rezygnacji spojrzeć słyszy się czasem nawet rzeczy dziwniejsze. Ktoś na przy-
w oczy niemożliwości. kład powiada, że stracił wiarę, a kiedy spojrzy się na
W ten sposób dostrzegam, że aby się zdobyć na nieskoń- skałę, aby zobaczyć, w jakim miejscu ten człowiek się
czony wysiłek rezygnacji, trzeba mieć siłę, energię i swo- znajduje, widać dokładnie, że doszedł do tego punktu, gdzie
bodę ducha; dostrzegam też, że to jest w ogóle możliwe. powinien dopiero uczynić wysiłek nieskończonej rezygnacji.
Ale sprawa następna musi przyprawiać o zawrót głowy; Gdyż rezygnacja właśnie stanowi dla mnie punkt wyrze-
albowiem po uczynieniu wysiłku rezygnacji, siłą absurdu czenia się wszystkiego, wysiłku tego mogę dokonać wła-
otrzymać wszystko, czego się tylko pragnęło, otrzymać snymi siłami, a jeżeli go dotąd nie dokonałem, to tylko
to całe, nie uszczuplone — to ponad ludzkie pojęcie, dlatego, że jestem tchórzem, niewieściuchem i brak mi
to jest cud! Ale to widzę, że przekonanie dziewczyny jest zapału. Nie doceniam znaczenia wielkiej godności prze-
lekkomyślnością w porównaniu z opoką wiary, chociaż znaczonej każdemu człowiekowi, godności bycia własnym
wiara dostrzega niemożliwość. Za każdym razem, kiedy cenzorem, co jest znacznie wyższą godnością niż godność
wysiłek ten chcę uczynić, ciemnieje mi w oczach, w tej cenzora całej Republiki Rzymskiej! A jeśli uczynię ten
samej chwili podziwiam absolutnie ten wysiłek, a jedno- wysiłek własnymi siłami, wygram całą moją osobowość
cześnie ogarnia mnie potworne przerażenie: czymże świadomą swej wieczności, w błogosławionej zgodzie
bowiem jest owo kuszenie Boga? A przecież ten wysiłek z moją miłością ku Wiecznej Istocie. Wierząc nie wyrzekam
jest wysiłkiem wiary i nim pozostanie, nawet gdyby filo- się niczego, przeciwnie, wszystko mi jest dane, właśnie \
zofia, aby pomieszać nasze pojęcia, chciała w nas wmówić, w tym rozumieniu, w jakim się mówi, że kto ma wiarę \
że to ona ma wiarę, nawet gdyby teologia chciała ją jak gorczyczne ziarno, może góry przenosić. Trzeba
rozprzedawać po przystępnej cenie. mieć wielką ludzką odwagę, aby się wyrzec całej doczesno-
Rezygnacja nie jest jeszcze wiarą; zyskuję zawsze na ści w zamian za zyskanie wieczności, ale gdy się już I
rezygnacji moją wieszczą świadomość i jest to czysto zdobędzie wieczność, niepodobna się jej wyrzec — jest j
filozoficzny wysiłek, którego podjęcie pociesza mnie, gdy to sprzeczność sama w sobie, ale trzeba mieć paradoksalną j
jest on potrzebny, do którego potrafię się przymusić, i pokorną odwagę, aby posiąść wszystko doczesne w imię '
50 Bojaiń i drżenie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 51

j absurdu, a to właśnie jest odwagą wiary. Wierząc Abraham jej jednak odzyskać, gdyż całej mojej siły potrzebuję
nie wyrzekał się Izaaka, ale wiara mu go zwróciła. Siłą na rezygnację. Ale wiarą, powiada ten cudowny rycerz,
rezygnacji ów bogaty młodzieniec powinien był rozdać wiarą możesz ją odzyskać siłą absurdu.
wszystko, a kiedy to uczynił, rycerz wiary mógł był mu / Niestety, takiego wysiłku nie mogę uczynić. Jak tylko
powiedzieć: „Siłą absurdu będzie ci zwrócony każdy grosz. zaczynam, wszystko się zmienia i powracam do bólu
Czy możesz w to uwierzyć?". I te słowa nie powinny były rezygnacji. Mogę pływać w życiu, ale dla mistycznego
być dla owego młodzieńca obojętne; jeżeli bowiem rozdał lotu jestem za ciężki. Tak egzystować, aby moje przeciw-
swe bogactwa dlatego, że mu obrzydły, rezygnacja jego stawienie się egzystencji w każdym oka mgnieniu okazywało
nie była prawdziwa. się najpiękniejszą i najpewniejszą z nią harmonią, tego
Doczesność, przemijalność to rzeczy, wokół których uczynić nie mogę. A przecież najsłodszą rzeczą byłoby
się wszystko obraca. Mogę zrezygnować ze wszystkiego zdobycie księżniczki, powtarzam co chwila; rycerz re-
własnymi siłami i znaleźć nawet spokój i wypoczynek zygnacji, który tego nie mówi, kłamie, nie miał bowiem
w cierpieniu. Mogę się przystosować do wszystkiego, tego jedynego żądania i nie przechował go nietkniętym
nawet gdyby ten straszny demon, straszniejszy od kostuchy, w swoim bólu. Może uważał, że tak jest dla niego wygodniej,
której ludzie się tak boją, demon szaleństwa, potrząsał że żądanie to nie było trwałe, że strzała bólu stępiła się;
przede mną płaszczem błazna i dawał mi do zrozumienia, tacy ludzie nie są jeszcze jednak rycerzami. Dusza uro-
że to ja mam ten płaszcz przywdziać — będę mógł jeszcze dzona w wolności, która się tego zadania podjęła, wzgardzi
zbawić swą duszę, gdyż to ode mnie zależy, aby miłość sobą i zacznie wszystko od nowa; a przede wszystkim
do Boga zwyciężyła we mnie pragnienie ziemskiego nie dopuści do oszukania siebie samej. Najsłodszą rzeczą
szczęścia. Człowiek nawet w ostatniej chwili może skon- byłoby przecież zdobycie księżniczki; rycerz wiary jest
centrować całą swą duszę w jednym spojrzeniu ku niebu, przecież jedynym szczęśliwcem, dziedzicem doczesności,
z którego spływa wszelkie dobro, i spojrzenie to będzie podczas gdy rycerz rezygnacji jest kimś obcym, bezdomnym
zrozumiałe dla niego i dla tego, którego on szuka, jako cudzoziemcem. Pięknie by było zdobyć księżniczkę,
znak, że mimo wszystko pozostał wierny swej miłości. wesoło i szczęśliwie żyć dzień po dniu przy jej boku
Może więc spokojnie przywdziać ten szaleńczy strój. (można bowiem pomyśleć, że i rycerz rezygnacji może
A ten, czyja dusza nie zdobędzie się na tak romantyczny zdobyć księżniczkę; ale że jego dusza przewiduje nie-
gest, sprzedał swą duszę, otrzymując zań albo królestwo, możliwość jej przyszłego szczęścia), pięknie by było
albo marnego srebrnika. Własnymi siłami nie mogę żyć wesoło i szczęśliwie siłą absurdu, każdej chwili widzieć
zdobyć najmniejszej cząstki, która należy do skończoności, miecz zawieszony nad głową ukochanej i nie odnajdywać
gdyż całą siłę swą muszę zużywać na rezygnację ze spokoju w cierpieniu rezygnacji, ale radość w sile absurdu!
wszystkiego. Własnymi siłami mogę porzucić księżniczkę.nie Ten, kto tak uczyni, jest wielki, jedynie wielki, myśl
narzekając na to, lecz znajdując radość, spokój i wypo- o nim porusza mą duszę, która nigdy nie skąpiła podziwu
czynek w moim cierpieniu; własnymi siłami nie mogę wielkości. \\
52 Bojaiń i drtenie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 53

Jeżeli zaś teraz każdy z moich współczesnych, kto nie całkiem obce te dwie namiętności i wiem o nich trochę
chcąc stać przy wierze, naprawdę zrozumiał, co mówi więcej niż to, co się pisze w niemieckich i duńsko-niemie-
Daub *, że żołnierz, który stoi na warcie z ostro nabitym ckich podręcznikach. Wiadomo mi jest więc, że te dwie
karabinem przy składzie prochu, w czasie nocnej niepo- namiętności różnią się zasadniczo od namiętności wiary.
gody, dziwne miewa myśli; jeżeli każdy, kto nie chce Ironia i Humor odbijają się nawzajem i należą przeto do
trwać przy wierze, jest człowiekiem, który ma siłę duchową, dziedziny nieskończonej rezygnacji, mają w sobie ela-
aby ogarnąć samotnie myśl, że spełnienie życzeń jest nie- styczność, która na tym polega, że indywidualne jest
możliwością; jeżeli każdy, kto nie chce trwać przy wierze, niewspółmierne z rzeczywistością.
na cierpienie się godzi i godzi się w cierpieniu, jeżeli I Ostatni wysiłek, paradoksalny wysiłek wiary jest dla
każdy, kto nie chce trwać przy wierze, jest człowiekiem, mnie niewykonalny, chociażby był obowiązkiem czy
który w najbliższym czasie (a jeśli nie uczynił nic z tego, czymś w tym rodzaju, aczkolwiek wykonałbym go jak
co poprzednio opisałem, nie powinien się przejmować najchętniej. Czy człowiek ma prawo twierdzić, że może
sprawą wiary) uczyni ów cud, posiadł całą doczesność go wykonać? Niech o tym sam decyduje; pozostaje to
siłą absurdu — to wszystko, co tu piszę, jest najwyższą sprawą pomiędzy nim a Wieczną Istotą; do wiary należy
pochwałą współczesności dokonaną przez najmniejszego wiedzieć, czy może tu nastąpić porozumienie. Każdy
wśród moich współczesnych — tego, który potrafił się człowiek może zrobić wysiłek nieskończonej rezygnacji
zdobyć tylko na wysiłek rezygnacji. Dlaczego jednak i —• jeśli chodzi o moje zdanie —• uważam za tchórza
nikt nie chce stać przy wierze, dlaczego widzimy czasami każdego, kto wyobraża sobie, że nie może tego uczynić.
ludzi, którzy się wstydzą przyznać, że mają wiarę? Tego Ale wiara to coś zupełnie innego. Nie wolno natomiast
nie mogę zrozumieć. Gdybym się zdobył kiedykolwiek żadnemu człowiekowi wmawiać innym, że wiara to rzecz
na ten wysiłek, spieszyłbym ku przyszłości całą czwórką błaha albo sprawa łatwa, jest to bowiem rzecz bardzo
koni. wielka i trudna.l
Czy to prawda, że całe to drobnomieszczaństwo, Ludzie rozumieją opowieść o Abrahamie w inny spo-
wśród którego żyję (a którego nie sądzę słowem, ale czy- sób. Chwalą łaskę Pańską, która zwróciła Abrahamowi
nami), nie jest tym, czym się wydaje, to znaczy cudem? Izaaka, i mówią, że wszystko to było tylko próbą. Próbą —
Można by tak pomyśleć; przecież ów bohater wiary słowo to mówi i dużo, i mało, a wszystko mija tak szybko
bardzo na to wyglądał; nie był ani ironistą, ani humo- jak gadanie. Dosiada się skrzydlatego konia, natychmiast
rystą, ale czymś nieskończenie wyższym. W naszych jest się na górze Moria i od razu widzi się kozła; zapomina
czasach ludzie dużo mówią o ironii i humorze, szczególnie się, że Abraham jechał na ośle, i to bardzo powoli —
zaś ci, którzy nigdy nie potrafiliby zastosować ich w prak- trzy dni był w podróży i musiał mieć czas na narąbanie
tyce, a mimo to chcą tłumaczyć wszystko. Nie są mi drzewa, związanie Izaaka i naostrzenie noża.
A jednak wygłasza się pochwałę Abrahama. Ten,
* Karol Daub (1765—1836), teolog niemiecki (przypis tłumacza). kto ma ją wygłosić, może dobrze spać aż do ostatniego
54; Bojaiń i drżenie Problematy. Tymczasowa ekspektoracja 55
7
kwadransa przed kazaniem, słuchacz zaś może zasnąć jakie sprawia taka próba. W tym celu jak pijawka bym
spokojnie w czasie kazania; wszystko bowiem pomyślane wyssał cały lęk i biedę, i mękę cierpień ojcowskich, abym
jest jak najwygodniej dla obu stron. Jeżeli kazania tego mógł opisać, co cierpiał Abraham, kiedy wśród tych
wysłuchał człowiek cierpiący na bezsenność, poszedł cierpień nie stracił wiary. Wspomnę o tym, że jechał
do domu, usiadł może w kącie i pomyślał: „Cała sprawa trzy dni i dobrą część dnia czwartego i że te półczwarta
to tylko chwila, zaczekaj minutkę, zaraz będzie kozioł dnia trwało o wiele dłużej niż parę tysięcy lat, które
i próba skończona". Gdyby autor kazania spotkał go w tej mnie dzielą od Abrahama. Potem przypomnę moim słu-
chwili, stanąłby chyba przed nim w całej swojej okaza- chaczom, że moim zdaniem należy się poważnie zastanowić
łości i powiedział: „Nieszczęsny, jak możesz pogrążać przed takim przedsięwzięciem i że w każdej chwili można
duszę w takim szaleństwie; nie ma cudu, całe życie jest zawrócić. Jeżeli to wszystko powiem, to nie będę się bał
jedną próbą". W miarę jak się mówca zapala, ogarnia niebezpieczeństwa ani nie będę się lękał, że wzbudziłem
go coraz większy afekt, coraz bardziej zachwyca się sobą w moich wiernych ochotę do naśladowania Abrahama.
i chociaż nie zauważył żadnej kongestii w sobie podczas Ale jeżeli się chce tworzyć tanie wydanie Abrahama
kazania o Abrahamie, teraz czuje, jak żyły pulsują mu i zabrania się wszystkim naśladowania go, to graniczy to
w skroniach. Stracił oddech i mowę, kiedy grzesznik ze śmiesznością.
spokojnie i godnie odpowie: „Mówiłeś przecie o tym Zamierzam wyciągnąć z opowieści o Abrahamie wszyst-
ostatniej niedzieli". kie dialektyczne konsekwencje w nim zawarte i wyrazić
,> Albo przekreślmy sprawę Abrahama, albo nauczmy je w formie „problematów", aby okazać, jak wielkim
się lęku przed potężnym paradoksem, jakim jest sens jego paradoksemjest wiara; paradoks ten pozwala z morderstwa
życia, abyśmy pojęli, że w naszych czasach, jak we wszyst- uczynić święty i miły Bogu czyn, paradoks ten powrócił
kich czasach, {największą radością jest posiadanie wiary. Abrahamowi Izaaka i nie daje się ogarnąć myślą, ponieważ
Jeżeli Abraham jest niczym, jeżeli to tylko widmo, wido- wiara właśnie tam się zaczyna, gdzie myślenie się kończy.
wisko dla zabicia czasu, to błąd nigdy nie może polegać
na tym, że grzesznik chce go naśladować; musi przede
Problemat I
wszystkim wiedzieć, jak wielki był czyn Abrahama, aby
mógł osądzić, czy ma powołanie i odwagę wystarczające CZY MOŻE ISTNIEĆ TELEOLOGICZNE
ZAWIESZENIE ETYKI?
do poddania się podobnej próbie. Komiczna sprzeczność
w zachowaniu kaznodziei polegała na tym, że uczynił I Etyka jako taka jest rzeczą ogólną i jako ogólna obowią-
on Abrahama czymś nieznaczącym, a mimo to chciał innym zuje każdego, co inaczej można wyrazić tak, że etyka
zabronić, by postępowali w taki sam sposób. obowiązuje w każdej chwili. Spoczywa ona immanen-
Gzy więc nie powinniśmy mówić o Abrahamie? Myślę, tnie sama w sobie, nie ma nic poza sobą, co by było
że owszem, powinniśmy. Jeżelibym kiedy miał o nim jej celem (TĆXOC), ale sama jest celem dla wszystkiego,
kazanie, to przede wszystkim omówiłbym cierpienie, co leży poza nią; jeżeli etyka ogarnia coś, to coś nie może
56 Bojaiń i drżenie Problemat 1. Teleologiczru zawieszenie etyki 57

się znaleźć poza nią. Bezpośrednio dana zmysłowo i du- stawia jednostkę od tego, co ogólne — ale trzeba zau-
chowo jednostka jest jednostką, która swój cel ma w rze- ważyć, że czyni to w ten sposób, iż wysiłek powtarza,
czy ogólnej, jej dążeniem etycznym jest stałe objawianie tak że jednostka — przebywając zrazu w dziedzinie
się w etyce, aby zniósłszy swą pojedynczość stać się ogól- powszechnej, potem jako jednostka — wydziela się i staje
nym. Jak tylko jednostka pragnie zaznaczyć swą poje- się wyższa niż to, co ogólne. Jeżeli wiara nosi inne cechy,
dynczość wobec ogólnego, grzeszy, i tylko przyznając się to Abraham jest zgubiony, gdyż wiara nigdy nie istniała
do tego może na nowo pogodzić się z tym, co ogólne. w świecie właśnie dlatego, że istniała w nim zawsze.
Za każdym razem, kiedy jednostka, która już stała się tym Jeżeli bowiem etyka (to znaczy moralność) jest rzeczą
ogólnym, czuje impuls do nadania sobie ważności jako najwyższą i jeżeli nic niewymiernego nie zostaje w czło-
jednostce, znajduje się w zagmatwaniu, z którego może wieku oprócz zła, to znaczy jeżeli jednostkowe wyraża
wydobyć się jedynie poprzez zrezygnowanie ze swej indy- się w tym, co ogólne, to nie potrzebujemy innych kate-
widualności na rzecz ogólności. Jeżeli jest to rzeczą naj- gorii niż te, jakie posiadała filozofia grecka, czy też tego,
wznioślejszą, jaką można powiedzieć o człowieku i jego co logicznie można z niej wyciągnąć. Tego faktu Hegel
bycie, to etyka ma tę samą naturę, co zbawienie wieczne nie powinien był ukrywać, znał przecież doskonale
człowieka, które w całej wieczności i w każdym momencie starożytność grecką.
stanowi jego xćXoc, i sprzecznością byłoby twierdzenie, Często spotykamy ludzi, którzy z braku głębokich
że można tego zaniechać (to znaczy teleologicznie zawiesić), studiów gubią się we frazesach i mówią, że ponad świa-
gdyż zawieszenie byłoby zniszczeniem zbawienia, a to, tem chrześcijańskim świeci światło, podczas gdy pogań-
co jest zawieszone, nie ginie, ale właśnie zachowuje się stwo tonie w ciemnościach. Takie gadanie wydawało mi
w tym wyższym, które stanowi jego T£XOC.J| się zawsze dziwne, ponieważ nawet dziś jeszcze każdego
Jeżeli tak jest, to ma rację Hegel, kiedy dopuszcza gruntownego myśliciela, każdego poważnego artystę od-
określanie człowieka w tym, co dobre, i w sumieniu mładza wieczna młodość greckiej kultury. Taka wypo-
jedynie jako jednostkę, ma rację, kiedy uważa tę okre- wiedź dotycząca pogaństwa da się tylko tym wytłumaczyć,
śloność za „moralną formę zła" (porównaj zwłaszcza że ludzie nie wiedzą, co mówić, a myślą, że coś zawsze
Filozofię prawa), która powinna być zniesiona przez teleo- trzeba powiedzieć. Można oczywiście mówić, że poganie
logię moralną, tak że jednostka trwająca w tym stadium nie znali wiary, ale ten, kto chce tak mówić, musi lepiej
nie może grzeszyć ani też podlegać pokusie. Z drugiej pojmować, czym jest wiara, bo inaczej będzie to puste
strony Hegel nie ma racji mówiąc o wierze, błądzi nie gadanie. Łatwo jest objaśnić cały byt razem z wiarą,
protestując głośno i jawnie przeciwko temu, że się Abra- nie mając pojęcia o tym, czym jest wiara, i nie najgorzej
hamowi oddaje cześć i sławę jako ojcu wiary, podczas kalkuluje w życiu ten, kto liczy na podziw wygłaszając
gdy należy go prześladować i wygnać z kraju za popeł- takie frazesy, gdyż jak powiada Boileau:
nienie morderstwa. Un sot trouve toujours un plus sot qui 1'admire *.
[Wiara bowiem w tym jest paradoksalna, że wyżej * Głupiec zawsze znajdzie większego głupca, który go podziwia.
Bojaiń i drżenie 7
r
58 Bojaiń i drtenie Problemat I. Teleologiczne zawieszenie etyki 59

Paradoks wiary na tym właśnie polega, że jednostka i że ta wiara normalnie się przejawia w nim, którego
jako Jednostka wznosi się ponad ogólność, słusznie wy- życie jest nie tylko największym paradoksem, jaki można
wyższa się nad nią, ale trzeba zauważyć, że jednostka, sobie wyobrazić, ale nawet takim paradoksem, jakiego,
która jako jednostka była podporządkowana ogólności, wyobrazić sobie niepodobna. Abraham działa siłą ab-
teraz staje się jednostką poprzez ogólne, któremu jako surdu; albowiem absurdem właśnie jest to, że jako jed-
jednostka jest podporządkowana; jednostka jako jednostka nostka wynosi się ponad ogólność. Ten paradoks nie da
stoi bowiem w absolutnym stosunku do Absolutu. Ten się zmediatyzować, gdyż kiedy tylko Abraham spróbuje
punkt widzenia nie da się mediatyzować, gdyż każda to czynić, musi przyznać, że był poddany pokusie, a w ta-
mediatyzacja dzieje się siłą ogólnego, co jest i będzie kim razie nigdy się nie zdecyduje na złożenie w ofierze
w całej wieczności paradoksem niedostępnym rozumowi. Izaaka, gdyby zaś ofiarował Izaaka, musiałby z żalem
Wiara jest albo tym paradoksem, albo (i proszę czytelnika, powrócić do powszechności. Siłą absurdu Izaak zostaje
aby te konsekwencje miał zawsze in mente w każdym pun- mu zwrócony. Dlatego Abraham nie jest ani przez chwilę
kcie naszego rozważania, gdyż byłoby czczą gadaniną, tragicznym bohaterem, ale zupełnie kimś innym: albo
gdybym powtarzał to co chwila) nigdy nie było wiary, człowiekiem wierzącym, albo mordercą. Określenie po-
dlatego właśnie, że zawsze była. Innymi słowami Abra- średnie, które jest zbawieniem bohatera tragicznego,
ham jest stracony. do Abrahama nie da się zastosować. Dlatego też mogę
Prawda, że ten paradoks jednostka łatwo może pomylić zrozumieć bohatera tragicznego, ale Abrahama pojąć
z pokusą, ale to jeszcze nie powód, aby należało go nie mogę, chociaż w jakimś szalonym porywie podziwiam
ukrywać. Prawda, iż wielu ludzi tak jest ułożonych, że go bardziej od innych ludzi.
ten paradoks ich odpycha, ale dlatego nie należy wiary Stosunek Abrahama do Izaaka da się wyrazić etycznie
przekształcać w coś innego tylko po to, aby ją posiąść; całkiem po prostu stwierdzeniem, że ojciec powinien
należy raczej przyznać, że się jej nie posiada; a ci, co kochać syna bardziej niż siebie samego. Ale etyka zawiera
posiadają wiarę, powinni pomyśleć, aby podać jakieś w sobie różne gradacje, zobaczymy, czy w tej opowieści
znaki rozpoznawcze dla odróżnienia paradoksu od pokusy. da się znaleźć jakiś wznioślejszy wyraz etyczny, który
Opowieść o Abrahamie zawiera teleologiczne zawie- etycznie może objaśnić jego zachowanie, etycznie pozwo-
szenie etyki. Nie brak subtelnych umysłów i gruntownych lić mu na zawieszenie etycznych obowiązków względem
badaczy, którzy szukali analogii do tej opowieści. Ich syna, nie wykraczając w tym poszukiwaniu poza tele-
wiedza sprowadza się do tego pięknego zdania, że wszystko ologię etyki.
w gruncie rzeczy jest jednakowe. Jeżeli jednak zechcemy Kiedy przedsięwzięcie ważne dla całego narodu jest
bliżej przyjrzeć się tej sprawie, bardzo wątpię, czy zdo- zahamowane, kiedy zamierzenie to sparaliżowane zostaje
łamy w całym świecie znaleźć choć jedną analogię, z wy- przez niełaskę nieba, kiedy gniewne bóstwo zsyła ciszę,
jątkiem jednej późniejszej, która o niczym nie świadczy, która szydzi ze wszystkich wysiłków, kiedy wieszczkowie
gdyż jest to pewnikiem, że Abraham reprezentuje wiarę wykonując swój ciężki obowiązek ogłaszają,' że bogowie
7*
Problemat I. Teleologiczne zawieszenie etyki 61
60 Bojaiń i drieme

żądają ofiary w osobie młodej dziewczyny, wtedy ojciec że przestępcą jest jego syn, wspaniałomyślnie ukryć swoje
bohatersko musi złożyć ofiarę. Wielkodusznie powinien cierpienie, ale cały naród — łącznie z samym synem —
zdławić swą boleść i chociaż może sobie życzyć, aby był powinien podziwiać takiego ojca; za każdym razem kiedy
raczej „małym człowiekiem, któremu wolno jest łzy się wykłada rzymskie prawa, trzeba pamiętać o tym, że
wylewać, niż królem, musi postąpić po królewsku". I cho- wielu wykładało je bardziej uczenie, ale nikt równie
ciaż samotnie ukrywa cierpienie w sercu, ma tylko trzech wspaniale jak Brutus.
powierników w swym ludzie, wkrótce lud cały stanie się Gdyby jednak Agamemnon, mimo że przychylne
powiernikiem jego nieszczęścia, ale i świadkiem jego czynu, wiatry gnały jego okręty z wydętymi żaglami do celów
kiedy dla dobra ogółu ofiaruje swoją córkę, młodą, piękną im wyznaczonych, posłał gońca po Ifigenię, aby ją zło-
dziewicę. „O łono, o piękne jagody, o włosy złociste", żyć w ofierze, gdyby Jefte nie związany żadnym przyrze-
(w. 687). Górka wzruszy go łzami i ojciec odwróci twarz, czeniem, które miało rozstrzygnąć o losach narodu,
ale bohater naostrzy nóż. I kiedy wieść o tym doleci do rzekł do córki: „Idź i płacz przez dwa miesiące dziewictwa
rodzinnego domu, piękne dziewczęta Grecji zarumienia twego, a potem cię złożę w ofierze", gdyby Brutus miał
się porwane entuzjazmem, a jeżeli córka miała narzeczo- szlachetnego syna, a mimo to ojciec wezwał liktorów
nego, to narzeczony nie powinien się dać ponieść gnie- i kazał go kaźnić — kto by ich wtedy pojął? Gdyby ci
wowi, ale być dumnym ze swego udziału w czynie ojca, trzej ludzie na pytanie, dlaczego tak uczynili, odpowie-
gdyż córka była związana mocniejszym uczuciem z nim dzieli: „Była to próba, a myśmy byli kuszeni", czyżby
niż z ojcem. ich pojmowano lepiej?
Kiedy nieustraszony sędzia, który ocalił Izrael w cięż- Kiedy Agamemnon, Jefte, Brutus w decydującej chwili
kiej chwili, w jednym odruchu wiąże Boga i siebie wzaje- bohatersko przezwyciężając ból, bohatersko tracą przed-
mnym przyrzeczeniem, musi bohatersko przemienić ra- miot miłości i muszą jedynie dokonać zewnętrznego
dość młodej dziewczyny, ukochanej córki, w żałobę, i kiedy czynu, nie znajdzie się nigdzie na świecie szlachetna
cały Izrael musi się okryć żalem nad jej dziewiczą mło- dusza, która by nie miała współczucia dla ich cierpienia,
dością— zrozumie to każdy wolnourodzony mąż, każda podziwu dla ich czynu. Ale gdyby, przeciwnie, każdy
pełna uczuć niewiasta będzie podziwiała Jeftego, każda z tych trzech ludzi w decydującecj chwili do bohaterstwa,
dziewica w Izraelu zechce postępować jak jego córka; z którym powściągali cierpienie, dodał króciutkie zdanie:
w cóż by zmieniło się zwycięstwo, które Jefte osiągnął „To się przecie nie stanie", któż by ich pojął? Gdyby
swoim przyrzeczeniem, gdyby przyrzeczenia nie dotrzy- dodali jako objaśnienie: „Wierzymy w to siłą absurdu",
mał? Czyż zwycięstwo nie zostałoby odebrane ludowi któż by ich pojmował lepiej? Jeżeli łatwo zrozumieć,
izraelskiemu? iż tłumaczenie ich jest absurdem, czyż można zrozumieć,
Kiedy syn zapomina o swoich obowiązkach, a państwo że oni w ten absurd wierzyli?
udziela ojcu władzy sądu, kiedy prawa żądają kary Różnica pomiędzy tragicznym bohaterem a Abrahamem
z ręki ojca, ojciec powinien bohatersko zapomnieć o tym, jest łatwo dostrzegalna. Bohater tragiczny pozostaje
62 Bojaiń i drżenie Problemat 1. Teleotngiczne zawieszenie etyki 63

w sferze etyki. Dla niego etyka ma swój cel (TĆXO£) W wyż- zaświadczona słowem, którym zawsze oznaczano taki
szym wyrazie moralnym; sprowadza etyczny stosunek stosunek: to jest próba, to jest pokuszenie. Pokuszenie,
pomiędzy ojcem a synem czy pomiędzy córką a ojcem ale co znaczy to słowo? Pokusa powstrzymuje człowieka
do uczucia, którego dialektyka wyraża się w stosunku od wypełnienia obowiązku, ale w tym wypadku pokusa
do samej idei moralności. Tu nie może być mowy o tele- jest samą etyką, która wstrzymuje go od wypełnienia
ologicznym zawieszeniu samej etyki. I woli Bożej. Ale czymże jest obowiązek? Obowiązek jest
j Abraham zaś zachowuje się inaczej. Czynem swym właśnie wyrazem woli Bożej.
przekracza wszystkie stadia etyczne i ma przed sobą Tu się wyłania potrzeba stworzenia nowej kategorii,
wyższy cel (TŹXO<), wobec którego zawiesza tamto. aby zrozumieć Abrahama. Takiego stosunku do bóstwa
Chętnie wiedziałbym, jak może ktokolwiek sprowadzać pogaństwo nie zna. Bohater tragiczny nie wstępuje
czyn Abrahama do powszechności i czy można znaleźć w żaden osobisty stosunek z bóstwem, sama etyka jest
jakiś inny stosunek między czynem Abrahama a ogólnymi dla niego rzeczą boską i dlatego paradoks tej sytuacji
zasadami, oprócz tego, że Abraham je przekroczył. może być zmediatyzowany w powszechności.
Dlatego, że Abraham nie działał po to, aby oswobodzić \ Przypadek Abrahama nie może być zmediatyzowany.
jakiś lud, nie kierował się ideą państwa ani nie pragnął To da się wyrazić także w ten sposób: Abraham nie może
ułagodzić rozgniewanych bóstw. Jeżeli można mówić mówić. Skoro zaczynam mówić, wyrażam to, co ogólne,
o tym, że Bóg zawrzał gniewem, gniewał się tylko na Abra- a kiedy milczę, nikt mnie nie może pojąć. Gdy tylko
hama i cały czyn Abrahama nie stoi w żadnym stosunku Abraham pragnie wyrazić się w tym, co ogólne, musi
do zasad powszechnych, jest to całkiem prywatne przed- powiedzieć, że sytuacja jego jest pokusą; niepodobna
sięwzięcie Abrahama. Dlatego, jeżeli bohater tragiczny jest bowiem wyrazić podniosłej ogólności, która wznosi
jest wielki dla swej moralnej cnoty, Abraham jest wielki się nad ogólność, albowiem Abraham w tej chwili ją
dla cnoty czysto osobistej. W życiu nie ma wyższego przekracza. I
wyrazu etyki dla Abrahama niż przykazanie, że ojciec I dlatego chociaż podziwiam Abrahama, czyn jego
powinien kochać syna. O etyce w sensie cnoty nie może napawa mnie przerażeniem i zgrozą; kiedy zaprzecza
tu być mowy. I jeżeli istnieje tu jakaś zasada powszechna, sam sobie i poświęca się dla swej powinności, rezygnuje
to mieści się ona w Izaaku, ukryta można by po- iedzieć z rzeczy skończonych, a sięga po nieskończone, których
w lędźwiach Izaaka, i powinna była wołać usty Izaaka: jest dostatecznie pewien; bohater tragiczny rezygnuje
„Nie czyń tego, bo unicestwisz wszystko".\ z rzeczy pewnych dla jeszcze pewniejszych i oko widza
Dlaczego jednak Abraham to uczynił? Uczynił to dla spoczywa na nim z ufnością. Ale ten, kto rezygnuje
Pana Boga, a jednocześnie identycznie z tym dla samego z ogólności, aby sięgnąć wyżej po coś, co nie jest ogólne,
siebie. Uczynił to dla Boga, gdyż Bóg żądał od niego co czyni? Czyż może to być czymś innym niż pokusą?
takiego świadectwa wiary, dla siebie — gdyż chciał A jeżeli to jest możliwe, ale jednostka chybiła, cóż jej
dać świadectwo. Jedność jego czynu jest doskonale pozostanie? Znosi wszystkie cierpienia tragicznego bo-
64 Bojaiń i drżenie Problemat I. Teleologiczne zawieszenie etyki 65

hatera, niszczy w sobie całą radość życia, wyrzeka się wypowiedziałeś jednak nigdy tej męki? Gzy zostawiłeś
wszystkiego i może w tej właśnie chwili zamyka w sobie ją dla siebie samego, jak kochanek, który ukrywa imię
najwyższą radość, która miała dla niej taką wartość, ukochanej, aby się świat nigdy o nim nie dowiedział?
że pragnęła ją nabyć za wszelką cenę. Widz nie może Poeta okupuje bowiem moc swoich słów, zdolnych wy-
jej pojąć, jego oko nie może na niej spocząć z ufnością. razić wszystkie zawiłe tajemnice innych ludzi, własną
A może i cel, jaki przed sobą stawia wierzący, jest nieo- małą tajemnicą, której wypowiedzieć nie może. A prze-
siągalny, jak jest nie do pojęcia? A jeżeli nawet jest osią- cież poeta nie jest apostołem i może wypędzać czarty
galny, ale jednostka nie pojmuje woli bóstwa, jaki jej tylko mocą czartowską.
pozostaje ratunek? Bohater tragiczny potrzebuje łez Kiedy jednak pierwiastki etyczne są w ten sposób
i łez żąda; jakież oko będzie tak oschłe, aby nie opłakiwać teleologicznie zawieszone, jaki jest byt jednostki, w której
Agamemnona; ale czyjaż dusza zbłąka się tak dalece, nastąpiło zawieszenie? Istnieje ona jako jednostka przeciw-
aby zuchwale płakać nad Abrahamem? Tragiczny bohater stawna temu, co ogólne. Gzy grzeszy wówczas? Gdyż
dokonuje swego czynu w określonym momencie, ale tak właśnie wygląda grzech, widziany w idei, tak jak
w ciągu następnych stuleci ma jeszcze więcej do zrobienia: dziecię, które nie może grzeszyć, ponieważ nie jest świa-
przychodzi do tego, czyja dusza pogrążona jest w smutku, dome swej egzystencji jako takiej; przecież jego egzystencja
czyja pierś na próżno szuka oddechu, dławiąc zmęczone okazuje się w idei grzechem i poddana jest w każdej
westchnienie, do tego, kto ugina się pod ciężarem roz- chwili prawom moralności. Zaprzeczając, że forma ta
paczliwych myśli, objawia mu się, zdejmuje zeń czar może się powtórzyć w istocie dojrzałej, tak że nie będzie
przekleństwa, rozwiązuje jego więzy, ociera łzy, aż czło- grzechem, wydamy wyrok na Abrahama. W jaki sposób
wiek cierpiący zapomina o swoim bólu w jego bólu. Nad egzystował więc Abraham? Wierzył. Taki jest paradoks,
Abrahamem zaś płakać nie można. Człowiek zbliża się który stawia sprawę na ostrzu noża i którego Abraham
doń z uczuciem horror religiosus, z jakim Izrael zbliżał się nie może wyjaśnić żadnemu człowiekowi, gdyż to para-
do góry Synaj. Gdy tedy samotny człowiek wstępuje doks, że jako jednostka stawia się w absolutnym stosunku
na górę Moria, której szczyt wznosi się wysoko nad do absolutu. Czy ma prawo tak postąpić? Jego upra-
równinę Aulidy, wydaje się lunatykiem spokojnie idącym wnienie to znowu paradoks; posiada on bowiem już
nad przepaścią; ten zaś, kto go z dołu ogląda, z szacunku je niejako coś powszechnego, ale dlatego, że jest jednostką.
i strachu nawet zawołać do niego nie śmie, lęka się tylko, W jaki zaś sposób jednostka uświadamia sobie swoje
aby się nie zmieszał, aby kroku nie zmylił. Dzięki, nieu- uprawnienia? Łatwo niwelować całość istnienia podpo-
stanne dzięki człowiekowi, który przytłoczonemu troskami rządkowując je idei państwa lub społeczeństwa. W tym
życiowymi i pozostawionemu nago na gościńcu zsyła wypadku z łatwością można to zmediatyzować, gdyż
słowo, aby mógł nim okryć swą nędzę jak liściem figowym; w ten sposób nie dochodzi się do paradoksu, że jednostka
dzięki ci, wielki Szekspirze, który umiesz powiedzieć jako jednostka jest rzeczą wyższą od powszechności;
wszystko, wszystko nazwać po imieniu. Dlaczego nie co też mogę wyrazić inaczej mówiąc — za Pitagorasem —
66 Bojaiń i drżenie Problemat 1. Teleologicztit zawieszenie etyki 67

że liczba nieparzysta jest doskonalsza od parzystej. Jeśli nigdy by nie rozpoczął działania. Gdyby skutek miał
bowiem w naszych czasach słyszymy niekiedy wypowiedź uszczęśliwić cały świat, bohater nic o tym nie wie, gdyż
w obronie paradoksu, brzmi ona tak: należy sądzić po skutek może zobaczyć dopiero, gdy wszystko minie,
wyniku. Bohater, który dla swych czasów był zgorszeniem a wtedy przestaje być bohaterem, bohaterem jest bowiem,
(ox<£v8aXov), w uświadomieniu sobie swego paradoksu, kiedy zaczyna.
który zawsze będzie czymś niezrozumiałym, zuchwale Dlatego też wynik ten (o ile jest to odpowiedź skończo-
woła do współczesności: „Wynik będzie świadczył, że ności na pytanie nieskończoności) w dialektyce swej
miałem do tego prawo". Obecnie coraz mniej słyszymy jest całkiem odmienny od egzystencji bohatera. Czy może
takich głosów, gdyż czasy nasze mało wprawdzie wydają to dowodzić, że Abraham miał prawo odnosić się jako
bohaterów, ale także coraz mniej karykatur. A jeżeli jednostka do powszechności, ponieważ cudem odzyskał
w naszych czasach posłyszymy słowa: „Trzeba to sądzić Izaaka? A gdyby Abraham rzeczywiście ofiarował Izaaka,
po wyniku", natychmiast wiemy, z kim mamy do czynienia. czy byłby mniej usprawiedliwiony?
Kto tak mówi, należy do gromady, którą będę nazywał Ludzi interesuje jednak wynik, to na przykład, j^k się
wspólną nazwą docentów. Ludzie ci pogrążeni we włas- kończy książka; nie chcą nic wiedzieć o lęku, mękach,
nych myślach, ufni w swoją egzystencję, mają pewne paradoksach. Z wynikiem łączy się ich estetyczne przeko-
pozycje i jajK* poglądy wdobrze zorganizowanym państwie: marzanie, przychodzi on równie łatwo i równie nieocze-
oddzieleni są setkami, ba, tysiącami lat od szarpaniny kiwanie, jak wygrana na loterii. Ale jeżeli z góry zna się
bytu i nie boją się, że coś podobnego może się powtórzyć — wynik, to jak może to służyć zbudowaniu? A przecież
co by na to powiedziała policja, co by powiedziały ga- żaden świętokradca skazany na ciężkie roboty w kajdanach
zety? Ich czynem życiowym jest sądzenie wielkich ludzi — nie jest tak podłym zbrodniarzem, jak ten, kto bezcześci
oczywiście na podstawie wyników ich działalności. Ich świętości, i nawet Judasz, który sprzedał swego Pana
stosunek do wielkich jest dziwaczną mieszaniną arogancji za trzydzieści srebrników, nie jest bardziej godzien pogardy
i nędzy; arogancji —• ponieważ uważają się za powoła- niż ten, kto w ten sposób handluje wielkością.
nych do sądzenia, nędzy — ponieważ wyczuwa się, Cała moja dusza wzdraga się przed tak nieludzkim
że ich życie nie ma nic wspólnego z wielkością. Kiedy przedstawianiem wielkości; ukazywać wielkość, zamgloną
kto tylko odrobinę jest erecłioris ingenii i nie pozostał zimnym przez ogromne oddalenie, w nieokreślonych konturach,
i oślizłym żyjątkiem, jeżeli zbliżył się tylko bodaj na chwilę ukazywać wielkość, a nie podkreślać tego, co ludzkie,
do wielkości, nie może nigdy zapomnieć, że od samego to ową wielkość przekreślać; nie to bowiem, co mi się
stworzenia świata taki był już porządek rzeczy, iż skutek przydarza, czyni mnie wielkim, ale to, co ja czynię;
przychodzi na końcu, a jeżeli naprawdę możemy się i nikt na świecie nie sądzi, że człowiek jest wielki, bo
czegoś uczyć od wielkości, trzeba właśnie zwrócić uwagę wygrał los na loterii. Uważam, że nawet człowiek urodzony
na początek. Gdyby ten, kto ma działać, chciał sądzić w skromnych warunkach nie może być tak nieludzki
samego siebie na podstawie skutków swojej działalności, dla samego siebie, aby myślał o królewskim zamku, jak
68 Bcjaiń i drttmt Problemat I. TcUologiczne zawieszenie etyki 69

o czymś bardzo dalekim, niejasno wyobrażał sobie jego mówi? Że była błogosławiona między niewiastami, nie
wielkość, tworzył sobie jego obraz i niszczył go jednocześnie czyni jej wielką, i gdyby zdarzyło się osobliwym trafem,
przez pospolitość swoich wyobrażeń. Można chyba wy- że ci, którzy słyszą, mogli myśleć równie nieludzko,
magać od niego, aby był człowiekiem do tego stopnia, jak ci, którzy mówią, to każda młoda dziewczyna ma prawo
żeby mógł wejść do najwyższego przybytku. Powinien zapytać, dlaczego ona nie została tą błogosławioną?
mieć tyle poczucia człowieczeństwa, aby nie chciał ła- Jeżeli zaś nie mam na to żadnej innej odpowiedzi, nie
mać wszelkich prawideł i szturmem zdobywać zamku powinienem jednak odrzucać tego pytania pod pretek-
wprost z ulicy, straciłby przez to więcej niż króla; prze- stem, że jest głupie; jeżeli chodzi o łaskę, to mówiąc ab-
ciwnie, powinien znajdować przyjemność w zachowaniu strakcyjnie, każdy człowiek ma do niej prawo. Zapomina
wszystkich reguł przyzwoitości z pełnym wesołości i za- się o strachu, nędzy, paradoksie. Moja myśl jest czysta,
dowolenia rozmarzeniem, co mu daje poczucie swobody. jak myśl każdego człowieka; i myśl ta uszlachetnia się,
To jest tylko podobieństwo; albowiem różnice w sprawach, roztrząsając te sprawy; a jeżeli się nie uszlachetnia,
0 jakich tu mówimy, są bardzo niedoskonałym obrazem to trzeba się spodziewać wszystkiego najgorszego; skoro
różnic zachodzących w świecie ducha. raz wywołało się te obrazy, nie można już o nich zapomnieć;
"""Wymagałbym od każdego człowieka, aby oddalał jeżeli zaś ktoś przeciwko nim grzeszy, to w swym niemym
od siebie każdą myśl nieludzką, wzbraniającą mu wstą- gniewie przygotowują one straszną zemstę, straszniejszą
pienia do tych przybytków, gdzie mieszka nie tylko niż krzyk dziesięciu krytyków, r Zaiste Maria cudownie
wspomnienie o wybranych, ale i sami wybrani. Ludzie urodziła dziecię, ale przecież urodziła je po kobiecemu,
nie powinni się cisnąć bezwstydnie do środka i przyznawać a przecież to czas lęku, nędzy i paradoksu. Anioł był
się do więzów pokrewieństwa, powinni się czuć szczę- oczywiście duchem zesłanym, ale nie był duchem pomo-
śliwi za każdym razem, kiedy wolno się im pokłonić cnym, nie poszedł do innych dziewcząt Izraela i nie rzekł
wielkości, powinni szczerze i umie być czymś więcej niż im: „Nie gardźcie Marią, spotkało ją coś niezwykłego".
uboga sprzątaczka; jeżeli bowiem człowiek nie będzie Anioł przyszedł tylko do Marii i nikt jej nie rozumiał.
się starał być czymś więcej, nigdy nie wejdzie do środka. Jakaż kobieta była tak pokrzywdzona jak Maria, czyż
1 tu mu właśnie mogą pomóc strach i nędza, które wypró- nie jest prawdą, że kogo Bóg obdarza błogosławieństwem,
bowują każdą wielkość, a jeżeli człowiek ma choć trochę tego przeklina w tej samej chwili? Tak należy duchowo
sił w sobie, to może wzbudzić tylko słuszną zazdrość. pojmować Marię. Nie jest ona w żadnej mierze wystro-
A rzeczy wielkie tylko na odległość, rzeczy, które się chce joną damą igrającą na tronie z Bożym dziecięciem,
uczynić wielkimi przy pomocy wewnętrznie pustych wzdragam się o tym mówić, ale jeszcze bardziej mierzi
frazesów, nigdy prawdziwie wielkie nie będą i doprowadzą mnie myśl, że można ją tak pojmować. A jednak kiedy
tylko do zniszczenia. powiada: „Otom ja, służebnica Pana", wtedy jest wielka
Kto był tak wielki na świecie, jak owa łaską obdarzona i sądzę, że nie powinno wydawać się trudne do wyjaśnienia,
niewiasta, Matka Boża, Dziewica Maria? A jak się o niej dlaczego została Matką Bożą. Nie potrzeba jej światowego
70 Bojaiń i drżenie Problemat I. Teleologiczne zawieszenie etyki 71

podziwu, tak samo jak Abrahamowi nie potrzeba łez, Historia Abrahama zawiera teleologiczne zawieszenie
gdyż ona nie była bohaterką a on nie był bohaterem, etyki. Jako jednostka stanął on ponad tym, co ogólne.
a przecież nie przez to oboje stali się więksi od bohaterów, Jest to paradoks, którego nie można zmediatyzować.
że byli wyzwoleni od strachu, nędzy i paradoksu, ale Zarówno niepodobna wytłumaczyć, jak wstąpił on w ten
właśnie przez strach, nędzę i paradoks. paradoks, i jak w nim pozostawał. Jeżeli sytuację Abra-
Jest to pełne wielkości, kiedy poeta przedstawiając hama pojmujemy inaczej, to staje się on nie tragicznym
ludzkiemu podziwowi tragicznego bohatera powiada: bohaterem, ale po prostu mordercą. Nazywać go w dal-
płaczcie nad nim, zasługuje na to; wielkością jest bowiem szym ciągu ojcem wiary, mówić o nim do ludzi, którzy o nic
zasługiwać na łzy tych, którzy zasługują na to, by je wyle- nie dbają, tylko o puste słowa — t o bezsens. Dzięki własnym
wać; wielkie jest to, że poeta potrafi zdumiewać tłum siłom człowiek może zostać tragicznym bohaterem,
i zmuszać każdego człowieka do wypróbowania samego ale nie rycerzem wiary. Kiedy człowiek wkracza na
siebie, swoich zdolności do opłakiwania bohatera, gdyż ciężką w pewnym sensie drogę bohatera, wielu może
jest zarazem coś, co uwłacza świętości w tryskającej mu służyć radą; temu, kto kroczy uciążliwą ścieżką
wodzie płaczu. Większe jednak nad to wszystko jest to, wiary, nikt nic nie może poradzić, nikt go nie może zro-
co rycerz wiary powinien powiedzieć szlachetnym ludziom, zumieć. Wiara jest cudem, a przecież żaden człowiek nie
którzy go opłakują: „Nie nade mną płaczcie, lecz nad sobą". jest wyłączony z możliwości tego cudu; albowiem to,
Człowiek się wzrusza, wraca myślami do owych pię- w czym się łączą życia wszystkich ludzi, to namiętność *,
knych czasów, słodkie wspomnienia prowadzą go do a wiara jest namiętnością.
upragnionego celu, do ujrzenia Chrystusa wędrującego
po Ziemi Obiecanej. Zapomina przy tym o lęku, o nędzy, • Lessing powiedział w pewnym miejscu coś podobnego, wychodząc
z punktu widzenia czysto estetycznego. Chce on w tym miejscu stwierdzić,
0 paradoksie. Czy było tak łatwo nie mylić się wówczas?
że rozpacz może się wyrazić w dowcipie. Podaje więc replikę wypowiedzianą
Czyż nie było to straszne, że człowiek, taki sam człowiek w pewnej sytuacji przez nieszczęsnego króla angielskiego Edwarda II.
jak inni, był Bogiem? Czyż nie było to straszne — zasia- Jako przeciwieństwo do tego przytacza on, podług Diderota, opowiadanie
dać z nim do stołu? Czy łatwo było być apostołem? o wiejskiej babie i jej powiedzeniu. I tak-dalej ciągnie: Auch das war Witz,
Ale wynik — osiemnaście wieków chrześcijaństwa — und noch dazu Witz einer Bduerin, aber die Umstande machten ihn wwermeidlich.
Undfolglich auch rmtss man die Entschuldigung der witzigen AusdrOcke des Schme-
czemuś służy; służy temu oszustwu, którym karmi siebie
rzes und der Betribniss nicht darin suchen, dass die Person, welche sie sagt, eine
1 innych. Za mało mam odwagi, aby dobrowolnie asysto- oornehme, woklerzogene, oerstandige, und auch sonst witzige Persona sey; denn die
wać przy tych zdarzeniach, ale dlatego nie sądzę surfwo Leidenschąfien machen alle Menschen wieder gleich: sondem darin, dass wahrschein-
tych, co się mylili, nie myślę źle o tych, co znali prawdę. lichtr Weise ein jeder Mensch ohne Unterschied in den nimlichen Umstanden das

Wróćmy do Abrahama. W czasach, gdy jeszcze nie namliche sagen wOrde. Den Gedanken der Bduerin hitu eine Kdnigin haben kSnnen
und haben mussen,so wie das, was dort der Kónig sagt, auch ein Bauer sagen hSttekSn-
istniał ten wynik, Abraham albo był całkowitym mor- nen und ohnt Zwiifel wBrde gesagt haben. (Cf. Sdmtliehe Werke t. X X X , str. 2 3 3 ) .
dercą, albo\ znajdujemy się wobec paradoksu, który stoi (A i to był dowcip, przy tym dowcip chłopski. Lecz stał się on nieu-
poza każdą mediacją, i chronny dzięki okolicznościom. Stąd usprawiedliwień dla żartobliwego
72 Bojażń i drżenie Problemat II. Absolutny obowiązek wobec Boga 73

Problemat II które, gdyby miało dosyć siły, aby przemówić, rzekłoby:


CZY ISTNIEJE ABSOLUTNY OBOWIĄZEK „Nie potrzebuję twojej miłości, zostań tam, gdzie jesteś".
WOBEC BOGA? Jeżeli ktoś jednak uważa, że chce kochać Boga inaczej,
to miłość ta będzie nieporozumieniem, jak ta, o której
To, co etyczne, jest ogólne i jako takie boskie. Dlatego
mówi Rousseau, że człowiek kocha Kafrów zamiast
słusznie się mówi, że każdy obowiązek jest w gruncie
kochać bliźniego.
rzeczy obowiązkiem względem Boga; ale jeśli nie meżna
Jeżeli to wszystko, co zostało tu wyłożone, jest słuszne,
powiedzieć więcej, to znaczy, że nie ma się żadnego
jeżeli nie ma nic niewymiernego w życiu człowieka
obowiązku wobec Boga. Obowiązek pozostaje obowiązkiem
albo to, co niewymierne, jest takie tylko przez przypadek,
w odniesieniu do Boga, ale spełniając swój obowiązek,
który nie ma żadnego znaczenia, o ile byt ogląda się jako
nie wchodzę w stosunek z Bogiem. Obowiązkiem jest na
ideę, to Hegel ma rację; ale nie ma racji, kiedy mówi
przykład miłość bliźniego. Jest obowiązkiem przez od-
o wierze albo kiedy dopuszcza, by uważać Abrahama
niesienie do Boga, ale spełniając ten obowiązek nie wchodzę
za ojca wiary; w drugim przypadku wydaje wyrok i na
w stosunek z Bogiem, lecz z bliźnim, którego kocham.
Abrahama, i na wiarę.
Jeżeli mówię w tym znaczeniu, że jest moim obowiązkiem
W filozofii Hegla das Aussere (die Entdusserung) * jest
miłość ku Bogu, powiadam właściwie tautologię, ponieważ
słowo „Bóg" brane tu jest w ogólnym, abstrakcyjnym wyższe niż das Innere **. Często objaśniam to na przykła-
rozumieniu, jako to, co boskie, jako powszechność, jako dach. Dziecko jest das Innere, człowiek dorosły das Aussere,
obowiązek. Cały byt człowieczeństwa zaokrągla się tu z tego wynika, że dziecko określane jest właśnie przez
w doskonałą kulę i to, co etyczne, jest jednocześnie rze- zewnętrzność, człowiek dorosły zaś, przeciwnie, jako das
czą ograniczającą, i treścią wypełniającą tę kulę. Bóg Aussere, jest właśnie określany przez das Innere. Wiara
jest tu niewidocznym, znikającym punktem, bezsilną zaś, przeciwnie, jest tym paradoksem, że wewnętrzność*
myślą; jego moc wyraża się tylko w tym, co etyczne jest w niej wyższa niż zewnętrzność, czyli przypominając
i co wypełnia byt. zdanie z poprzednich moich rozumowań, liczba niepa-
Jeżeli znajdzie się kteś, komu przyjdzie na myśl, że rzysta jest doskonalsza od parzystej.
można kochać Boga w inny sposób niż ten, jaki przed W moralnym pojęciu życia zadaniem jednostki jest
chwilą ukazałem, jest to człowiek pomylony, kocha Widmo, pozbyć się cech wewnętrznych i wyrazić je na zewnątrz.
Za każdym razem jednostka unika tego, za każdym razem,
wyrazu bólu i smutku szukać należy nie w tym, że osoba, która wypowiada kiedy się powstrzymuje od uczuć, dyspozycji itd., grzeszy,
się w tym wyrazie, jest osobą zacną, dobrze wychowaną, rozsądną, a jeszcze poddaje się pokuszeniu. Paradoksem wiary jest to, że
i dowcipną — namątnoki bowiem zrównują wszystkich ludzi — ale w tym,
posiada wewnętrzność niewspółmierną z zewnętrznością,
że najpewniej każdy człowiek bez różnicy powiedziałby w tych okoliczno-
ściach to samo. Myśl chłopki mogła była żywić królowa i musiała ją żywić;
ale ta wewnętrzność, co trzeba zauważyć, nie jest iden-
podobnie to samo, co król mówi, mógłby i kmiotek powiedzieć i powie- • To, co zewnętrzne (uzewnętrznienie).
działby też niezawodnie.)
** To, co wewnętrzne.
Bojażń i drżenie 8
74 Bojatń i drżenie Problemat U. Absolutny obowiązek wobec Boga 75

tyczna z pierwszą, lecz jest nową wewnętrznością. O tym co innego niż poprzednio; jeżeli obowiązek ten jest
nie wolno zapominać. Najnowsza filozofia pozwala sobie absolutny, etyka zniża się wtedy do relatywizmu. Z tego
bez większych kłopotów zastępować „wiarę" przez dane jednak nie wynika, iż się etyka przez to unicestwia,
bezpośrednie. Jeżeli się tak czyni, to śmieszne jest prze- ale otrzymuje całkiem inną formę, formę paradoksu,
czenie, że wiara istniała przez wszystkie czasy. Wiara w ten sposób, że na przykład miłość do Boga może do-
dostaje się tu w dość pospolite towarzystwo uczuć, nastro- prowadzić rycerza wiary do nadania swojej miłości
jów, idiosynkrazji, „waporów" itp. W takim razie bliźniego kształtu całkiem przeciwnego obowiązkowi
filozofia ma rację mówiąc, że to nie dosyć. Ale nic nie stawianemu mu przez moralność.
upoważnia filozofii do takiego traktowania wiary. Wiara Jeżeli tak nie jest w istocie, to nie ma miejsca dla wiary
poprzedzona jest wysiłkiem nieskończoności, dopiero w życiu; to wiara jest tylko pokusą i Abraham jest zgu-
potem wiara zjawia się nec inopinałe w imię absurdu. biony, bo tej pokusie uległ.
To mogę zrozumieć, nie potrzebując twierdzić, że po- Ten paradoks nie da się zmediatyzować, polega on
siadam wiarę. Jeżeli wiara jest tylko tym, za co podaje bowiem na tym właśnie, że jednostka jest tylko jednostką.
ją filozofia, to Sokrates poszedłby daleko, bardzo daleko Z chwilą kiedy jednostka chce wyrazić swą absolutną
tą drogą, a przecież jest inaczej, nigdy do wiary nie do- powinność w ogólności i uświadomić sobie w niej samą
szedł. Biorąc pod uwagę intelektualną stronę faktu, podjął siebie, stwierdza, że popadła w pokuszenie, i mimo swego
wysiłek nieskończoności. Jego niewiedza jest właśnie nie- sprzeciwu nie potrafi wykonać tego swojego tak zwanego
skończoną rezygnacją. To zadanie samo w sobie wystarczy absolutnego obowiązku; a jeżeli nie okazuje sprzeciwu,
na ludzkie siły, chociaż w naszych czasach gardzi się nim; grzeszy, chociaż czyn jej realiłer może być tym, co było
ale dopiero kiedy się dokona tego wysiłku, kiedy jednostka jej absolutnym obowiązkiem.!
wyczerpie się w nieskończoności, dochodzi ona do punktu, Co więc miał zrobić Abraham? Gdyby powiedział
w którym może się narodzić wiara. komuś: „Kocham Izaaka bardziej niż cokolwiek na świecie
\ Paradoks wiary polega więc na tym, że jednostka jest i dlatego tak mi ciężko złożyć go w ofierze", to na pewno
wyższa od tego, co ogólne; jednostka —• że przypomnę ten drugi pokiwałby głową i powiedział: „Dlaczego
tu jeszcze osobliwszą dogmatyczną dystynkcję, rzadko w takim razie chcesz go ofiarować?" Albo gdyby to był
dziś dostrzeganą — określa swój stosunek do tego, co sprytny człowiek, przejrzałby Abrahama i zobaczyłby,
ogólne, poprzez swój stosunek do absolutu, a nie swój że okazuje on uczucie będące w wołającej do nieba
stosunek do absolutu przez stosunek do tego, co ogólne. sprzeczności z jego czynami.
Paradoks ten można wyrazić jeszcze w ten sposób, że W opowieści o Abrahamie znajdujemy taki paradoks.
istnieje absolutny obowiązek w stosunku do Boga; w takim Z punktu widzenia moralności jego stosunek do Izaaka
obowiązku jednostka, jako jednostka, staje w absolutnym da się wyrazić przez stwierdzenie, że ojciec powinien
stosunku do absolutu. Jeżeli więc w takim powiązaniu kochać syna. Ten stosunek moralny staje się czymś rela-
mówimy, że obowiązkiem jest miłość do Boga, to mówimy tywnym w porównaniu z absolutnym stosunkiem do Boga.
8*
76 Bijaiń i drżenie Problemat II. Absolutny obowiązek wobec Boga 77

Na pytanie „Dlaczego?" Abraham nie ma innej odpowie- jednostka nigdy nie- będzie mogła przekonać się o tym
dzi jak to, że to jest próba, pokuszenie — określenia, przy pomocy innych, tylko będzie musiała określać się
które, jakeśmy to wyżej powiedzieli, wyrażają jedność sama przez siebie jako jednostka. A gdyby nawet jakiś
dwóch punktów widzenia: czyni to dla Boga, czyni to człowiek był do tego stopnia tchórzliwy i godny pożało-
dla siebie. Tych dwóch określeń można używać wymien- wania, że chciałby zostać rycerzem wiary na odpowie-
nie w potocznym języku. Jeżeli widzi się człowieka, który dzialność innego, nigdy nim nie zostanie; jednostka może
czyni coś, co nie jest zgodne z ogólnością, mówi się, że bowiem zostać rycerzem wiary tylko jako jednostka,
zrobił to właśnie dla Boga, co oznacza w gruncie rzeczy, i to jest właśnie ta wielkość, którą mogę pojąć, nie się-
że zrobił to dla siebie. Paradoks wiary utracił człon po- gając do niej, gdyż nie mam po temu odwagi; na tym
średni, to znaczy ogólność. Z jednej strony wiara jest polega właśnie lęk, który mogę pojąć znacznie lepiej.
wyrazem najwyższego egoizmu (spełnić ów straszny czyn W rozdziale XIV 26 u św. Łukasza, jak wiadomo,
dla samego siebie), z drugiej strony—wyrazem najbardziej znajduje się osobliwa wskazówka dotycząca absolutnej
absolutnego oddania: spełnić ten czyn dla Boga. Wiara powinności względem Boga: „Jeśli kto przychodzi do
sama w sobie nie może być zmediatyzowana w ogólności, mnie, a nie w nienawiści ojca swego i matki, żony, dzieci,
gdyż wtedy przestaje istnieć. Wiara jest paradoksem, braci i sióstr, a nadto i duszy swej *, nie może być uczniem
a jednostka w żadnym razie nie może być zrozumiana moim". Twarde to słowa, kto może ich spokojnie wysłu-
przez nikogo. Ludzie łatwo sobie wyobrażają, jak dobrze chać? Dlatego też przytacza się je bardzo rzadko. Ale
wiem, że jednostka może być zrozumiana przez podobną przemilczanie tych słów jest tylko unikiem, który nie-
jednostkę w podobnym wypadku. Takie rozważanie wiele pomoże. Studiujący teologię dowiadują się przecież,
byłoby nie do pomyślenia, gdyby w naszych czasach nie że słowa te znajdują się w Nowym Testamencie, a w innych
szukano tylu chytrych dróg prowadzących do wielkości. podręcznikach egzegezy znajdują oni objaśnienie, że
Jeden rycerz wiary w niczym nie może pomóc innemu [ncreiv w tym miejscu i w kilku innych miejscach oznacza:
rycerzowi wiary. Albo jednostka staje się rycerzem wiary minus diligo, posthabeo, non colo, nihili facio. Ale konteksty,
przez to, że bierze na siebie ciężar paradoksu, albo nie w których się znajduje to słowo, nie zdają się potwierdzać
staje się nim wcale. Koleżeństwo w tych regionach jest tych kunsztownych objaśnień. Zaraz w następnym wierszu
nie do pomyślenia. Każde głębsze wyjaśnienie, jak należy znajdujemy opowieść o człowieku, który chcąc zbudować
pojmować Izaaka, może dać jednostka jedynie sama sobie. wieżę, rozmyśla, czy jest w stanie to uczynić, aby się
A gdyby nawet ktoś był zdolny, mówiąc ogólnie, określić, z niego potem nie śmiano. Ścisły związek tej przypowieści
co należy rozumieć pod postacią Izaaka (co byłoby z dopiero co cytowanym wierszem, zdaje się wskazywać,
więcej niż śmiesznym zaprzeczeniem samemu sobie,
gdyby poddać jednostkę, która stoi poza ogólnością, * W tłumaczeniu ks. Dąbrowskiego, które tu przytaczam, jest „i życia
powszechnym kategoriom wtedy właśnie, kiedy ma ona swego", co jest oczywistym zmiękczeniem dziwnego wyrażenia Ewangelii.
W niektórych tłumaczeniach jest zmiękczane i słowo „nienawiść". U Wujk*
działać jako jednostka, stojąca poza ogólnością), to jednak
jest: „i duszy swojej" (przypis tłumacza).
78 Bojaiń i drżenie Problemat II. Absolutny obowiązek wobec Boga 79

iż słowa te należy brać w ich najstraszliwszym znaczeniu, absolutnej miłości. Ale ten, kto żądając miłości od czło-
aby każdy mógł siebie wypróbować, czy może zbudować wieka, mniemałby, że miłość ta powinna się wykazywać
ową wieżę. tym, iż wszystko, co dotąd było mu drogie, ma się stać
Dlatego też jeśli pobożny i czuły egzegeta, który tak obojętne, nie tylko jest egoistą, ale po prostu głupcem.
obniżając ceny sądzi, że potrafi przemycić na świat I jeżeli żąda on takiej miłości, podpisuje na siebie wyrok
chrześcijaństwo, jeśli potrafi przekonać człowieka o tym, śmierci, gdyż chce płacić całym życiem za uczucie tak przez
jaka była gramatycznie, lingwistycznie i przez analogię siebie pojęte. Mąż więc żąda, aby żona porzuciła ojca
myśl owych słów, to potrafi zapewne również przekonać i matkę; ale jeżeli chce widzieć w tym, że staje się ona
owego człowieka, że chrześcijaństwo jest jednym z naj- obojętną córką, szczególny dowód niezwykłej ku sobie
żałośni ej szych zjawisk świata. A nauka ta w swym naj- miłości, jest najgłupszym z głupców. Jeżeli ma jakiekol-
istotniejszym lirycznym wybuchu, gdzie świadomość jej wiek pojęcie o tym, czym jest miłość, będzie chciał, aby
wieczystej wartości wzbiera potężnie w wymienianych sło- żona jego była wzorową córką i siostrą, i w tym będzie
wach, nie ma nic wspólnego z płaczliwymi czasownikami, widział pewność, że będzie go kochała bardziej niż kogo-
które nie oznaczają nic, tylko określają, że trzeba być kolwiek na świecie. To więc, co u człowieka uważać należy
mniej życzliwym, mniej uważnym, bardziej obojętnym; za egoizm i głupotę, przy pomocy łaskawego egzegety
nauka, która w momencie gdy zdaje się mówić najstra- staje się godnym przedstawieniem boskości.
szliwsze rzeczy, zmienia się w pobłażanie zamiast w prze- Jak trzeba nienawidzić najbliższych? Nie chcę tu przy-
rażenie — taka nauka nie jest warta tego, aby za nią pominać o czysto ludzkim rozróżnieniu: albo kochać,
walczyć. albo nienawidzić; nie dlatego, abym miał coś przeciwko
Słowa są straszne, ale zdaje mi się, że można je zrozu- niemu z tej racji, iż odnosi się do namiętności, ale dlatego,
mieć; z czego wcale nie wynika, aby ten, kto je zrozumiał, że jest egoistyczne i nie da się tu zastosować. Jeżeli oglądam
miał dosyć odwagi, aby wprowadzić je w czyn. W każdym zadanie jako paradoks, to rozumiem je o tyle tylko,
razie trzeba być na tyle uczciwym, aby przyznać się do o ile można paradoks zrozumieć. Absolutna powinność
treści tych słów i uznać ich wielkość, choć się nie ma może doprowadzić do czynu zakazanego przez etykę,
odwagi do ich wypełnienia. Ten, kto tak postępuje, ale w żadnym razie nie może rycerzowi wiary zabrać jego
nie traci nic z korzyści pięknej przypowieści, która po- miłości. To właśnie pokazuje Abraham. W chwili kiedy
tem następuje, gdyż zawiera ona pewnego rodzaju pociechę chce zabić Izaaka, moralność twierdzi, że go nienawidzi.
dla tego, kto nie ma odwagi na budowę wieży. Ale trzeba Ale gdyby rzeczywiście Abraham nienawidził Izaaka,
być uczciwym i nie podawać swego braku odwagi za po- to mógłby być pewien, że Bóg nie żądałby od niego
korę, jest to bowiem, przeciwnie, pycha, a odwaga wiary tej ofiary; Kain i Abraham nie są identyczni. Izaaka
jest jedyną pokorną odwagą. powinien on kochać całą duszą, a kiedy Bóg go żąda
Łatwo stąd widać, że jeżeli ów cytat ma mieć jakieś od niego, to musi go ukochać jeszcze bardziej i dopiero
znaczenie, to musi być rozumiany dosłownie. Bóg wymaga wtedy może go ofiarować, bo miłość do Izaaka w swym
80 Bojaiń i drtenie Problemat II. Absolutny obowiązek wobec Boga 81

paradoksalnym przeciwstawieniu miłości do Boga sprawia, ani tego strachu, ani tego mniemania, a to z tego samego
iż czyn jego staje się ofiarą. I to właśnie jest nędza i trwoga powodu. Ten, kto już pojął, że istnieć jako jednostka
paradoksu, że paradoks, mówiąc po ludzku, nigdy nie jest rzeczą najstraszniejszą ze wszystkich, nie powinien
daje się pojąć. W chwili, kiedy czyn Abrahama stoi w ab- się cofać przed przyznaniem, że jest to rzeczą największą;
solutnej sprzeczności z uczuciami, składa on naprawdę ale trzeba to powiedzieć w taki sposób, aby te słowa nie
Izaaka w ofierze; ponieważ jednak czyn ów rzeczywistością stały się zasadzką dla zabłąkanego człowieka, ale raczej *
swą związany jest z ogólnością, Abraham staje się i pozo- pomogły mu wstąpić do powszechności, chociażby mu
staje mordercą. nawet nie przydały wielkości. Ten, kto nie chce cytować
Ponadto ten fragment św. Łukasza należy tak rozu- takich słów, nie powinien także mówić o Abrahamie,
mieć, iżby wyjaśniał, że rycerz wiary nie ma żadnej a myśl, że istnieć jako jednostka jest łatwo, zawiera
możności wyrażania tego, co ogólne, w sensie tego, co bardzo znamienne pośrednie ustępstwo samemu sobie;
etyczne, która by mogła go zbawić. Tak, na przykład, gdyż ten, kto naprawdę szanuje siebie i troszczy się o swoją
gdybyśmy założyli, że kościół wymaga takiej ofiary duszę, przekonany jest o tym, że żyjąc pod własną kon-
od swego członka, mamy wtedy tylko tragicznego boha- trolą, sam jeden na całym świecie, człowiek żyje w sposób
tera. Idea kościoła bowiem nie różni się jakościowo od bardziej surowy i odosobniony niż dziewczyna zamknięta
idei państwa, skoro jednostka za pośrednictwem prostej w panieńskim pokoju. Oczywiście człowiek może to od-
mediacji może wstąpić w jego szeregi, a jeżeli jednostka czuwać jako przymus. Gdyby otrzymał wolność po temu,
popada w paradoks, nie dochodzi już wtedy do idei to jak dzikie zwierzę tarzałby się w egoistycznych rozko-
kościoła; nie może się ona wydobyć z paradoksu i w nim szach, to prawda; ale chodzi przecież o to, aby pokazać,
znajduje swe zbawienie lub potępienie. Bohater kościoła że do takich ludzi nie należy, że potrafi mówić z bojaźnią
wyraża w swym czynie powszechność i nikt nie może i drżeniem; a powinno się mówić z podziwu dla wielkości,
być członkiem kościoła, jeżeli jego ojciec i matka, i inni żeby ta wielkość nie popadła w zapomnienie; ze strachu,
nie mogą go zrozumieć. A jednak nie staje się on rycerzem który trzeba przemóc, kiedy się mówi, że się wie, czym
wiary i odpowiedź jego jest inna niż odpowiedź Abrahama; jest wielkość, że się zna jej otchłanie; a nie wiedząc, czym
nie mówi on, że to próba czy pokusa, której się on musi są otchłanie przerażenia, nie wie się, czym jest wielkość.
poddać. Spójrzmy nieco bliżej na rozpacz i niepokój zawarte
Na ogół unika się cytowania takich tekstów, jak ten w paradoksie wiary, ^Tragiczny bohater wyrzeka się sam
tekst św. Łukasza. Lęk bowiem ogarnia przed daniem siebie dla wyrażenia ogólności; rycerz wiary rezygnuje
człowiekowi wolnej ręki, lęk, że staną się najgorsze rzeczy, z ogólności, aby stać się jednostką. Jak już było powiedziane,
kiedy jednostka zapragnie zachowywać się jak jednostka. wszystko zależy od tego, jak kto jest nastawiony. Ten,
Ponadto sądzi się zazwyczaj, że istnieć jako jednostka
jest rzeczą najłatwiejszą, i dlatego zmusza się ludzi do
• Nieprzetłumaczalna gra słów: Snare — zasadzka, marere — raczej,
pozostawania w tym, co ogólne. Nie mogę podzielać prędzej (przypis tłumacza).
82 Bojatń i Arianie Problemat II. Absolutny obowiązek wobec Boga 83

kto wierzy, że łatwo jest być jednostką, może być pewny rozumiejącego. Wie o tym wszystkim i czuje się, jakby
tego, że nie jest rycerzem wiary; gdyż ptaki niebieskie mógł sobie życzyć, aby te sprawy właśnie były mu po-
i geniusze — włóczęgi — nie są ludźmi wiary. Ale rycerz wierzone. Abraham mógł sobie życzyć, aby raczej za-
wiary, jej wyznawca, przeciwnie, wie, że jest rzeczą daniem jego było kochać Izaaka, jak przystoi ojcu, zrozu-
dobrą należeć do ogólności. Wie, że pięknie i pożytecznie miale dla wszystkich, niezapomnianie po wszystkie czasy;
jest być jednostką, która przekłada siebie w dziedzinę wolałby może jednak ofiarować Izaaka dla ogółu, aby czyn
powszechności. Taki człowiek stara się sam o czyste, jego mógł natchnąć po wszystkie czasy innych ojców
łatwe i możliwie bezbłędne, że się tak wyrażę, wydanie wspaniałymi czynami. Przerażają go jednak te myśli,
samego siebie, czytelne dla wszystkich; wie, jaką ulgą gdyż takie życzenia mogą być tylko pokusą i jako pokusę
jest być zrozumiałym dla samego siebie w ogólności, należy je traktować; Abraham wie bowiem, że wstąpił
co sprawia, że pojmuje on ogólność i każda jednostka, na samotną ścieżkę i że czyn jego nie ma znaczenia dla
która go pojmuje, w nim ogarnia ogólność. I ten, i ów cieszą ogółu, w samotności musi się poddać próbom i pokusom.
się pewnością, jaką daje pogrążenie się w sprawy uniwer- Cóż uratował Abraham dla powszechności? Pozwólcie
salne. (Wiedzą, że pięknie jest urodzić się jednostką, mi mówić o tym po ludzku, całkiem po ludzku! Po siedem-
która mieszka w ogólności, miłym miejscu pobytu, w ogól- dziesięciu latach, na starość doczekał się syna. Na to,
ności, która od razu przygarnia każdego, kto chce się w niej co inni mają znacznie wcześniej, czym długo mogą się
pogrążyć, ilekroć zapragnie w niej utonąć. Wiedzą cieszyć, musiał czekać siedemdziesiąt lat! Dlaczego?
jednocześnie, że ponad tym wszystkim wije się samotna Dlatego, że poddany został próbom i pokusom. Czyż
droga, wąska i stroma; wiedzą, jak straszną rzeczą jest to nie jest szaleństwo? Ale Abraham wierzył, tylko Sara
urodzić się samotnie poza ogólnością i iść nie spotykając miała wątpliwości i doprowadziła do tego, że wziął sobie
nigdy towarzysza podróży. Wiedzą dobrze, gdzie się Hagar za nałożnicę; dlatego jednak musiał ją potem
znajdują i jaki mają stosunek do ludzi. Dla ogółu ludzi wygnać na puszczę. Rodzi się Izaak i znów następuje
taki człowiek jest szaleńcem i nikt go nie pojmie. ^A wy- próba. Wiedział, że cudownie jest wyrażać to, co ogólne,
rażenie szaleniec jest jeszcze najłagodniejsze ze wszystkich. cudownie żyć z Izaakiem u boku. Nie takie ma jednak
Jeżeli zaś nie uważa się go za szaleńca, to jest hipokrytą, zadanie. Wiedział, że istnieje królewskie uczucie; ofia-
a im wyżej wspina się ową ścieżką, tym straszniejszym rować takiego syna za ogół; i nawet mógł znaleźć w tym
wydaje się ludziom hipokrytą. \ pewną ulgę, a ludzie znaleźliby oparcie w jego czynie,
Rycerz wiary wie, ile entuzjazmu daje poświęcenie dla jak samogłoska znajduje oparcie w spółgłosce; ale nie jest
sprawy powszechnej, ile wymaga ono odwagi, ale można to jego właściwe zadanie — to ciągle tylko próba. Ów
w nim także znaleźć oparcie właśnie dlatego, że robi się sławny rzymski wódz, przezwiskiem Cunctator, zatrzymał
je dla dobra ogółu; rycerz wiary wie dobrze, że wspaniale wroga ociągając się — ale jakimże kunktatorem jest
jest być zrozumianym przez każdego szlachetnego czło- Abraham w porównaniu z nim, choć nie chodzi tutaj
wieka, i to tak zrozumianym, że rozumienie to uszlachetnia o obronę państwa. Taka jest treść całych stu trzydziestu
84 Bojaiń i drtenie Problemat II. Absolutny obowiązek wobec Boga 85

lat. Któż by wytrzymał takie oczekiwanie? Czyż ktoś że kocha rzeczywiście Izaaka z całej duszy *. Jeżeli nie
współczesny, jeżeli można mówić o czymś podobnym, potrafi tego uczynić, wpada w pokuszenie. A przede
nie mógł rzec do niego: „Wiecznym kunktatorem jest wszystkim ma dość pasji, aby w mgnieniu oka poruszyć
Abraham; urodził mu się wreszcie syn, chyba dość długo tę pewność, i to tak, aby posiadała w dalszym ciągu tę
na niego czekał, a chce ofiarować go Panu — czy nie samą wartość co w pierwszej chwili. Jeżeli nie potrafi
postradał zmysłów? I gdyby chociaż wytłumaczył nam, uczynić tego, nie ruszy się z miejsca, będzie musiał ciągle
skąd ten zamiar — ale nie, on zaraz, że to próba". Ale zaczynać wszystko od początku. Bohater tragiczny kon-
przecież Abraham nie mógł powiedzieć więcej; gdyż centruje również w jeden punkt pierwiastki etyczne,
życie jego jest jak księga, którą Bóg zapieczętował i nigdy które przekroczył teleologicznie, ale w tym względzie
nie stanie się publici juris. znajduje oparcie w ogólności. Rycerz wiary ma tylko
To jest właśnie przeraźliwe. Ten, kto tego nie widzi, i jedynie siebie samego i to właśnie jest przeraźliwe.
może być pewien, że nie jest rycerzem wiary. Ale ten, Większość ludzi spełnia swe moralne obowiązki w ten
kto widzi, nie może zaprzeczyć, że najbardziej umęczony sposób, że pozwala, aby każdy dzień miał swoje troski,
tragiczny bohater porusza się jak w tańcu* w porównaniu ale nigdy nie jest im dostępna ta koncentracja namiętności,
z tym, który stawia krok za krokiem wchodząc na górę. ta świadomość energii. Aby je osiągnąć, tragiczny bohater
A kto już ujrzał i przekonał się, że nic ma odwagi zrozu- może w pewnym sensie oprzeć się na ogólności, rycerz
mieć, powinien bodaj przeczuć cudowną rozkosz, jakiej wiary jest wobec wszystkich i wszystkiego samotny.
doświadcza rycerz, gdy odkrywa, że jest zaufanym Boga, Tragiczny bohater czyni to, co ogólne, i w tym znajduje
przyjacielem Pana, i (żeby rzec całkiem po ludzku) spokój, bohater wiary pozostaje zawsze w napięciu.
jest na Ty z Panem Bogiem, podczas gdy nawet tragiczny
• Chciałbym raz jeszcze oświetlić tu różnice, jakie zachodzą miedzy
bohater może zwracać się do niego tylko w trzeciej osobie. konfliktami bohatera i rycerza wiary. Bohater tragiczny zapewnia siebie
Bohater tragiczny wcześnie się wyczerpuje, a kiedy samego, że jego etyczny obowiązek jest w nim obecny przez sam fakt, że
kończy swą walkę, wystarczy mu wysiłek objęcia nieskoń- przemienia go w pragnienie. Agamemnon może powiedzieć tak: „Próbą
czoności i już znajduje oparcie w ogólności. Rycerz tego, że nie działam przeciw mym ojcowskim obowiązkom, jest właśnie to,
że pragnę, aby czyn mój był konieczny". Mamy tu zestawienie obowiązku
wiary natomiast nie zna spoczynku; pokusa trwa bowiem
i pragnienia. Wielkie to szczęście w życiu, jeśli pragnienie utożsamia się
ciągle i w każdej chwili istnieje możliwość skruszonego z obowiązkiem lub na odwrót; zadaniem większości ludzi jest właśnie
powrotu do ogólności, a możliwość ta może być równie wytrwać przy obowiązku i przez swój zapał zmienić go — w pragnienie.
dobrze pokusą co prawda. Żaden człowiek nie może Bohater tragiczny wyrzeka się swego pragnienia, aby wykonać obowiązek.
mu tego wyjaśnić, inaczej bowiem stanąłby poza para- Dla rycerza wiary pragnienie i obowiązek są identyczne, ale musi się wyrzec
ich obu. Jeżeli nie zechce wyrzec się pragnienia, nie znajduje spokoju;
doksem.
bo przecież na tym polega jego obowiązek. A jeżeli chce pozostać przy
Rycerz wiary ma przede wszystkim nieprzepartą na- obowiązku i pragnieniu, przestaje być rycerzem wiary, gdyż absolutny
miętność koncentrowania wszystkich prawideł etyki, które obowiązek jego wymaga, aby się ich wyrzekł. Tragiczny bohater wyraża
przełamuje, do jednego momentu, tak aby dać dowód, wyższe pojęcie obowiązku, ale nie obowiązku absolutnego.
86 BojtUń i drtenie Problemat II. Absolutny obowiązek wobec Boga 87

Agamemnon wyrzeka się Ifigenii i przez to znajduje miast wyciągnąć wniosek, że nie może dokonać żadnego
oparcie w ogólności, teraz może ją złożyć w ofierze. wielkiego czynu, i przyznać się szczerze do tego (czego
Gdyby Agamemnon nie zrobił tego wysiłku, gdyby dusza nie mógłbym potępić, sam bowiem tak czynię), bieda-
jego w decydującej chwili — zamiast namiętnej koncen- czyna myśli, że łącząc się z innymi sobie podobnymi
tracji — pogrążyła się w pospolitych rozważaniach, może się na to zdobyć. Jest to oczywiście niemożliwe;
że ma on kilka córek i że właśnie teraz uielleicht może w świecie ducha nie można oszukiwać. Tuzin sekciarzy
nastąpić das Ausserordentliche •—• to oczywiście nie będzie bierze się pod rękę, nie mając pojęcia o samotnych po-
się nadawał na bohatera, ale tylko do szpitala. Abraham kusach, które czekają na rycerzy wiary, a których nie mogą
posiada również bohaterskie skupienie, ale jest to sprawa oni uniknąć, gdyż byłoby jeszcze gorzej, gdyby siłą
znacznie trudniejsza, gdyż nie ma on oparcia w powszech- chcieli się posuwać naprzód. Sekciarze przekrzykują
ności; dusza jego czyni jeszcze jeden wysiłek, w którym się nawzajem, zmiatają lęk z drogi i takiej wyjącej ha-
koncentruje się wokół cudu. I gdyby nie uczynił tak łastrze z podmiejskiego parku wydaje się, że szturmuje
Abraham, byłby tylko Agamemnonem, o ile jeszcze można niebo; myśli, że idzie tą samą drogą, co rycerz wiary,
by było wyjaśnić, jak się da usprawiedliwić ofiarę Izaaka, który nigdy nie słyszy głosu ludzkiego w pustce wszech-
skoro nie przynosi ona żadnej powszechnej korzyści. świata, tylko kroczy samotnie obciążony swą straszliwą
Tylko jednostka może sobie wyjaśnić, czy naprawdę odpowiedzialnością.
podlega pokusie, czy też jest rycerzem wiary. Mimo to Rycerz wiary może się oprzeć tylko na samym sobie,
paradoks pozwala ustalić pewne cechy, które może pojąć boli go, że go inni nie mogą zrozumieć, ale nie czuje
również ktoś z zewnątrz. Prawdziwy rycerz wiary jest próżnej ochoty przewodzenia innym. Cierpienie mówi mu,
zawsze absolutnym samotnikiem; fałszywy rycerz zaś jest że idzie właściwą drogą, a nie doznaje próżnych pragnień,
sekciarzem, to znaczy usiłuje wyjść z dziedziny parado- gdyż dusza jego jest zbyt na to poważna. Fałszywy rycerz
ksu i tanim kosztem zostać tragicznym bohaterem. Tra- wiary zdradza się łatwo mistrzostwem w przewodzeniu
giczny bohater jest wyrazem ogólności i ofiarowuje się innym, które opanowuje w mgnieniu oka. Zupełnie
dla powszechności. Sekciarski błazen natomiast ma pry- nie pojmuje tego, o czym się mówi, że jeżeli inna jednostka
watną scenę, kilku przyjaciół i kolegów, którzy równie ma iść tą samą drogą, musi stać się jednostką w ten
łatwo reprezentują ogólność, jak sędziowie przysięgli sam sposób, nie potrzebuje więc nikogo, kto by go pro-
w %lotej tabakierze * — sprawiedliwość. Przeciwnie, rycerz wadził, a zwłaszcza takiego, który by mu się narzucał.
wiary jest paradoksem, jest jednostką, absolutną Jednostką Tu bowiem człowiek schodzi z drogi paradoksu, ponieważ
bez żadnych związków i przyjaźni. Jest to przeraźliwa nie może znieść męki niezrozumienia; najłatwiej mu jest
sytuacja, której ułomny sekciarz nie może znieść. I za- wybrać światowy podziw dla swego nustrzostwa.Prawdziwy
rycerz wiary jest świadkiem, nigdy nauczycielem, i na tym
polega jego głębokie człowieczeństwo, znacznie warto-
* Złota tabakiera, ulubiona sztuka Olufsena, w której nie występują
jednakże przysięgli, tylko świadkowie (przypis tłumacza). ściowsze od ckliwego udziału w losie innego człowieka,
88 Bojaiń i drtenie Problemat III. Czy można obronie Abrahama? 89

znanego pod nazwą współczucia, a będącego jedynie Jeżeli nie ma tu zatajenia, mającego usprawiedliwienie
próżnością. Ten, kto chce być tylko świadkiem, przyznaje, w tym, że jednostka jako jednostka jest wyższa ponad
że żaden człowiek, nawet najpodlejszy, nie potrzebuje ogólność, to postępowanie Abrahama nie da się obronić;
współczucia innego człowieka, współczucie poniża go nie zważa on bowiem na pośrednie instancje etyczne.
bowiem, a tamtego wywyższa. Ponieważ jednak świadek Jeżeli jednak mamy tu zatajenie, stajemy wobec paradoksu,
ten nie wygrał tanim kosztem tego, co wygrał, nie sprzeda który się nie da zmediatyzować, gdyż polega na tym,
tego za bezcen i nie jest tak nędzny, aby pożądał ludzkiego że jednostka jako jednostka stoi ponad ogólnością, a ogól-
podziwu w zamian za milczącą wzgardę; wie, że to, co ność właśnie jest mediacją. Filozofia Hegla nie dopuszcza
jest prawdziwie wielkie, dostępne jest dla wszystkich. istnienia żadnego usprawiedliwionego wnętrza zatajonego,
Albo więc istnieje absolutny obowiązek w stosunku żadnej niewspółmierności. Jest więc zgodna sama z sobą,
do Boga, a w takim razie jest to właśnie ten opisany tu jeżeli żąda objawienia, ale mija się z prawdą, kiedy traktuje
paradoks, podług którego jednostka jako jednostka jest Abrahama jako ojca wiary i w ogóle mówiąc o wierze.
wyższa ponad to, co ogólne, i jako taka stoi w absolutnym Wiara nie jest bowiem pierwszą bezpośredniością, ale
związku z absolutem, albo jeżeli nie, to wiara nigdy nie bezpośredniością dalszą. Pierwsza bezpośredniość leży
istniała, ponieważ zawsze istniała, czyli inaczej mówiąc, w dziedzinie estetycznej i tu filozofia heglowska ma może
że Abraham jest zgubiony, a owo miejsce z XIV rozdziału rację. Ale wiara nie jest rzeczą estetyki albo nie ma
św. Łukasza trzeba tak objaśniać, jak ów elegancki wcale wiary, gdyż wiara istniała zawsze.
egzegeta i w ten sam sposób wykładać inne odpowiednie Najlepiej będzie tu rozważyć całe zagadnienie z punktu
miejsca Pisma świętego oraz im podobne. widzenia estetyki i w tym celu rozpocząć dochodzenie
estetyczne, któremu, proszę cię, czytelniku, poddaj się
Problemat III
całkowicie, podczas gdy ja ze swej strony, dołączając
mój wysiłek, będę zmieniał moje rozumowanie stosownie
CZY MOŻNA MORALNIE OBRONIĆ ABRAHAMA, do przedmiotu. Kategoria, nad którą chcę nieco bliżej
ŻE ZATAIŁ SWÓJ ZAMIAR PRZED SARĄ,
się zastanowić, to jest to, co nazywamy „interesującym",
ELEAZAREM I IZAAKIEM ?
kategoria, która w naszych czasach, kiedy się żyje in
Etyka jako taka jest rzeczą ogólną, a jako ogólna jest discrimine rerum, nabrała szczegółowego znaczenia; gdyż
rzeczą jawną. Jednostka, określona jako istota bezpośrednio jest to kategoria zwrotnego punktu. Nie należy więc,
zmysłowa i duchowa, jest istotą zatajoną. Zadaniem jak to się czasem zdarza, ukochawszy tę kategorię pro
etycznym jednostki jest wyjście ze swego zatajenia i obja- oirili, odrzucać jej potem pod pretekstem, że nie dorosła
wienie się w ogólności. Za każdym razem, kiedy jednostka do naszego poziomu, nie należy również być nadto
będzie pozostawać w zatajeniu, zgrzeszy i wystawi się chciwym tej kategorii, gdyż na pewno być interesującym
na kryzys pokusy, z której nie może wyzwolić się inaczej, czy mieć interesujące życie nie jest sprawą artystycznego
jak przez objawienie się. I oto wracamy do punktu wyjścia. rzemiosła, lecz fatalnym przywilejem, który —jak wszystkie
Bojażń i drtenie 9
90 Bojaiń i drienie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 91

przywileje ducha —• da się osiągnąć tylko przez głębokie się tu rozwodzić nad tym, co Arystoteles powiada o różnych
cierpienie. Tak więc Sokrates był najbardziej interesu- przewagach tragedii, w zależności od tego, czy zachodzą
jącym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył, a życie jego perypetie i rozpoznania, czy też o pojedynczym lub
było najbardziej interesującym życiem, ale istnienie to podwójnym rozpoznaniu, chociaż dzięki swej przenikli-
zostało mu dane przez Boga, a o ile on sam je zdobywał, wości i głębokiemu spokojowi kuszą one ludzi dawno
to także poprzez niepokój i cierpienie. Ktokolwiek trak- zmęczonych powierzchowną wszechwiedzą uczonków.
tuje życie poważnie, nie będzie sądził lekkomyślnie Zadowolę się.tu uwagą ogólniejszej natury. W greckiej
podobnej egzystencji, a w naszych czasach natykamy się tragedii „zatajenie" (a co za tym idzie i „rozpoznanie")
jednak na takie sądy. Interesujące jest zresztą kategorią jest resztką eposu, którego zasadą jest fatum, w którym
leżącą na pograniczu Estetyki i Etyki. W ten sposób ba- zaprzepaszcza się akcja dramatyczna i skąd tragedia
danie tej kwestii musi zawsze sięgać w dziedzinę Etyki, czerpie swoje ciemne, zagadkowe pochodzenie. Stąd też
a z drugiej strony, aby nabrać znaczenia, musi traktować wynika, że wrażenie, jakie robi tragedia grecka, po-
ten problem z wewnętrznym zapałem i żądzą, w sposób dobne jest do wrażenia, jakie robi marmurowy posąg
czysto estetyczny. W naszych czasach rzadko zresztą pozbawiony potęgi spojrzenia. Grecka tragedia jest
Etyka zapuszcza się w te dziedziny. A to rzekomo dlatego, ślepa. A wymaga ona także od widza pewnej zdolności
że zagadnienia podobnej natury nie mieszczą się w „sy- do abstrakcji, jeśli ma on doznać jej wrażenia. Syn mor-
stemie". Można by więc było traktować je w mono- duje ojca, ale dopiero po morderstwie dowiaduje się,
grafiach — mogłyby to być krótkie monografie, jeżeli że to był jego ojciec. Siostra chce złożyć bóstwu w ofierze
lękamy się niezmierzonych przestrzeni —• i dochodzić brata, ale dowiaduje się, że jest jej bratem w ostatniej
do tych samych rezultatów, pod warunkiem, że się roz- chwili. Ten rodzaj tragizmu może nieco mniej intere-
porządza predykatem; gdyż jeden lub dwa predykaty sować w naszych czasach skłonnych do refleksji. Dramat
mogą objawić całe obszary. Czyż nie znajdzie się miejsca współczesny wyzwolił się z pęt „losu", wyemancypował
w „systemie" na takie słóweczko? się pod względem akcji, stał się widzący, bada sam siebie,
W swej nieśmiertelnej poetyce Arystoteles powiada: przesunął los do wnętrza swego dramatycznego sumienia.
o"uo [zev o5v TOU fiu&ou [lipr) nspl TOCUT' ŁGTIV, 7tepi7t£Teia Zatajenie i objawienie stają się wolnymi czynami boha-
*al avaYvcópt<nc * (rozdz. n ) . Oczywiście tylko ten tera, za które on sam tylko odpowiada.
drugi moment zajmuje mnie tutaj: <xvaYvtópi(Ti£, roz- Zatajenie i rozpoznanie są również istotnymi elementami
poznanie. Wszędzie, gdzie się mówi o rozpoznaniu, jest dramatu współczesnego. Byłoby zbytnim gadulstwem
też eo ipso mowa o uprzednim zatajeniu. Jak rozpoznanie podawać tutaj przykłady. Nasze czasy są tak oddane
jest czynnikiem wyzwalającym, odprężającym, tak za- rozkoszom estetyki, tak bardzo entuzjastyczne i pełne
tajenie jest momentem dramatycznego napięcia. Nie mogę soków twórczych, że zapładniają się równie łatwo jak
kuropatwy, którym, jak powiada Arystoteles, wystarczy
* Dwie są części akcji: perypetie i rozpoznanie. głos lub przelot koguta nad głową; mam więc na tyle
9*
92 Bojaiń i drżenie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 93

uprzejmości w sobie, że wierzę, iż każdy na słowo „za- całą rodzinę; decyduje się więc na szlachetne milczenie:
tajenie" wytrząśnie z rękawa pół tuzina powieści czy ko- „Dziewczyna nie dowie się nigdy o jego uczuciach, aby
medii. Wobec tego mogę się streszczać i ograniczyć do doznała może szczęścia poślubiając innego". Szkoda,
ogólniejszej uwagi. Jeżeli w zatajeniu, które leży w osnowie że tych dwoje młodych ludzi, którzy wzajemnie zataili
akcji dramatycznej, ukrywa się nonsens, mamy komedię; swą miłość, ukrywają swoje uczucia przed sobą nawzajem;
jeżeli, przeciwnie, chodzi o stosunek do idei, może się mógłby tu powstać związek wyższej miary. Ich zatajenie
ucieleśnić w tragicznym bohaterze. Tu prosty przykład jest wolnym czynem, za który odpowiadają przed este-
komizmu. Mężczyzna szminkuje się i wkłada perukę. tyką. A estetyka jest przecież uprzejmą i czułą wiedzą,
Chciałby przypodobać się płci pięknej, jest prawie pe- która zna więcej sposobów i sposobików niż dyrektor
wien, że będzie miał powodzenie dzięki szmince i peruce, lombardu. Co czyni? Czyni wszystko, co może, dla za-
które go czynią nieodpartym. Zdobywa dziewczynę, kochanych. Dzięki szczęśliwemu przypadkowi obie strony
jest u szczytu szczęścia. Tu nadchodzi punkt kulminacyjny: dowiadują się prawdy, następuje wyjaśnienie, młodzi za-
jeżeli jest zdolny przyznać się do swego oszustwa, nie wierają ślub, zostają zaliczeni w poczet prawdziwych bo-
straci przecież całej swej uwodzicielskiej mocy, ukazuje haterów. Mimo że nie zdążyli nawet spędzić nocy pod
się w takiej postaci jak każdy inny, a nawet choćby łysy, ciężarem swych bohaterskich postanowień, estetyka uważa,
nie straci dziewczyny. Zatajenie jest jego swobodnym że walczyli dzielnie przez długie lata o urzeczywistnienie
czynem, za który ponosi on odpowiedzialność przed swoich zamiarów. Bo estetykę niewiele obchodzi czas,
estetyką. Ale wiedza nie lubi łysych oszustów i ośmiesza czy jest to żart czy rzecz poważna, zawsze przemija jedna-
ich całkowicie. To chyba wystarczy, aby mnie zrozumiano; kowo.
komizm nie może być przedmiotem moich badań. Ale etyka nie uznaje ani tej przypadkowości, ani gry
Tu pragnąłbym pokazać na drodze dialektycznej, uczuć, nie posiada również tak giętkiego pojęcia czasu.
jak działa zatajenie w dziedzinie estetyki i etyki, gdyż W ten sposób rzecz przybiera całkiem inny aspekt. Z etyką
chodzi mi o pokazanie absolutnej różnicy między este- niełatwo jest dyskutować, rządzi się ona bowiem czystymi
tycznym zatajeniem a paradoksem. kategoriami. Nie powołuje się na rzecz, ze wszystkich
Tu parę przykładów. Dziewczyna jest potajemnie rzeczy najśmieszniejszą, na doświadczenie, daleka jest
zakochana, młodzi nie wyznali jednak sobie swych uczuć. od udzielania człowiekowi mądrości, raczej przyprawia
Rodzice zmuszają córkę do poślubienia innego (a dziew- go o szaleństwo, jeżeli się nie widzi nic wyższego ponad
czyna może się dać powodować posłuszeństwem); słucha nią. Etyka nie uznaje przypadku, etyka nie daje żadnych
rodziców, ukrywa swą miłość, „aby nie unieszczęśliwić wyjaśnień, nie żartuje z wartościami; obciąża natomiast
tamtego i aby nikt się nie dowiedział, co ona cierpi". ciężką odpowiedzialnością wątłe ramiona bohatera, po-
Młodzieniec może jednym słowem posiąść przedmiot tępia zuchwałą chęć grania w Opatrzność, ale potępia
swych pożądań i niespokojnych marzeń. Ale to słówko również chęć dokonywania czynów bohaterskich przez
może skompromitować, a nawet (kto wie?) zrujnować własne cierpienie. Proponuje wiarę w rzeczywistość
94 Bojaiń i drienie Problemat III. Czy moim obronić Abrahama? 95

i odważną walkę ze wszystkimi trudnościami tej rzeczy- starego sługi, który wyjawia wszystko Klitajmestrze.
wistości, szczególnie z tymi upiorami cierpienia, które W ten sposób wszystko jest w porządku.
człowiek stwarza sobie sam na własną odpowiedzialność; Etyka nie rozporządza jednak żadnym przypadkiem
ostrzega przed ułudami sofistycznego rozumowania, które i nie ma żadnego starego sługi pod ręką. Idea estetyczna
jest bardziej zwodnicze niż starożytna wyrocznia. Ostrzega popada natychmiast w sprzeczność, gdybyśmy chcieli
przed każdą niewczesną szlachetnością: pozwól niech ją zrealizować w rzeczywistości. Dlatego też etyka wymaga
rzeczywistość działa, na pokazanie twego męstwa zawsze objawienia się. Bohater tragiczny wykazuje swoją odwagę
będzie czas i wtedy znajdziesz w etyce całą niezbędną w tym, że wolny od wszelkich złudzeń estetycznych
pomoc. Ale jeżeli w tych dwóch istotach działają jakieś objawia sam Ifigenii jej przeznaczenie. Jeżeli tak postę-
głębsze impulsy, jeżeli ich poglądy na zadania życia, puje, staje się ukochanym synem etyki, synem, którego
na zapoczątkowanie życia są poważne, to rezultat okaże ona sobie upodobała. Jeżeli milczy, czyni to może, aby
się pozytywny; obrażona etyka nie będzie chyba jednak zmniejszyć cierpienia innych, ale także może, aby zmniej-
mogła im pomóc, gdyż mają przed nią pewne zatajenia, szyć własne cierpienia. A przecież wie, że tak nie jest.
które oboje przyjęli na własną odpowiedzialność. Jeżeli milczy, obciąża siebie jako jednostkę odpowiedzial-
W ten sposób estetyka żądała zatajenia i wynagrodziła nością wynikającą stąd, że nie bierze pod uwagę argu-
za nie; etyka żadąła otwartości i ukarała za zata- mentu, który mógłby przyjść z zewnątrz. Tego nie może
jenie. zrobić jako bohater tragiczny, gdyż dlatego właśnie
Czasami jednak estetyka żąda także otwartości. Kiedy etyka go ukochała, że wyraża on stale to, co ogólne.
omamiony estetycznymi złudzeniami bohater myśli, że Jego czyn bohaterski wymaga odwagi, ale ta odwaga
swym milczeniem może ocalić inną istotę, estetyka chce postuluje nieuchylanie się od żadnej argumentacji.
tego milczenia i wynagradza go za nie. Przeciwnie, Łzy są — rzecz jasna — strasznym argumentem ad ho-
gdy bohater mąci swymi czynami życie innego człowieka, minem i czasami poruszają tego, kto głuchy jest na wszystko
estetyka wymaga jasności. Tu dochodzimy do bohatera inne. W tragedii Eurypidesa Ifigenia może uciec się do łez;
tragicznego. Chciałbym chwilę zastanowić się nad Ifi- rzeczywiście należą się jej jak córce Jeftego dwa miesiące,
genią w Aulidzie Eurypidesa. Agamemnon ma złożyć aby płakała nie w samotności, ale u stóp ojcowskich,
Ifigenię w ofierze. Estetyka o tyle tylko żąda tutaj od Aga- i mogła użyć całej swej sztuki „z łez całej złożonej",
memnona milczenia, o ile byłoby niegodne bohatera owijając swe ciało zamiast gałęzi oliwnej wkoło jego
szukanie pociechy u innego człowieka; tak samo zresztą, kolan (Cf. Ifigenia w Aulidzie, w. 1224).
jak z troski o kobiety powinien ukrywać przed nimi Estetyka żądała objawienia się, ale dopomogła sobie
swój zamiar dopóty, dopóki można. Z drugiej strony, przypadkiem, etyka wymagała objawienia i znalazła
właśnie jako bohater musi być poddany straszliwej zadowolenie w bohaterze tragicznym.
próbie, jaką będą stanowiły dla niego łzy Ifigenii i Kli- Pomimo surowości, z jaką etyka wymaga otwartości,
tajmestry. Cóż czyni estetyka? Podsuwa wybieg w postaci nie da się zaprzeczyć, że zatajenie i milczenie czynią
96 Bojaźń i drienie Problemat III. Czy motna obrotni Abrahama? 97

wielkość człowieka właśnie dlatego, że są określonościami Arystoteles opowiada w swojej Polityce o pewnych za-
wnętrza. Kiedy Amor porzuca Psyche, powiada do niej: mieszkach politycznych, które wynikły w Delfach z po-
„Urodzisz dziecię, będzie ono boskie, jeżeli zamilczysz wodu niedoszłej uroczystości ślubnej. Narzeczony, któremu
0 tym, a ludzkie, jeżeli zdradzisz tę tajemnicę". Bohater augurowie przepowiedzieli nieszczęście na skutek mał-
tragiczny, ulubieniec etyki, jest czystym człowiekiem; żeństwa, zmienił nagle swój zamiar w decydującym mo-
mogę zrozumieć, iż wszystko, co czyni, czyni otwarcie. mencie, kiedy miał już przyjść po narzeczoną, i zerwał
Jeżeli pójdę dalej, natknę się znów na paradoks, to znaczy śluby. Więcej nam nie potrzeba *. W Delfach to zda-
na rzeczy bcskie i szatańskie, milczenie bowiem jest rzenie na pewno nie minęło bez łez, gdyby jakiś poeta
1 takie, i takie. Milczenie jest zasadzką szatana; im więcej opisał je, na pewno mógłby liczyć na współczucie. Czyż
się przemilcza, tym straszniejszym staje się szatan, ale to nie jest straszne, że miłość, tak często wygnana z życia,
milczenie jest także porozumieniem jednostki z Bogiem. czuje na sobie jeszcze wyrok niebios? I czyż starego przy-
Zanim powrócę do opowieści o Abrahamie, chciałbym słowia, że małżeństwo zawarte zostaje w niebie, nie wy-
wywołać obraz paru postaci. Siłą dialektyki chciałbym stawiono tu na pośmiewisko? Zazwyczaj wszystkie plagi
zwrócić na nie specjalną uwagę, rozwijając nad nimi świata, jak złe duchy, starają się rozdzielić kochanków,
jako chorągiew dyscyplinę rozpaczy, nie pozwolę im, niebo stoi jednak po stronie miłości i dlatego święty ten
aby zamarły w bezruchu, gdyż w niepokoju mogą odkryć związek zwycięża wszystkie przeciwności. Ale tutaj samo
mi niejedno *. niebo rozdzielało to, co niebo złączyło. Kto by się tego
• Te ruchy i sytuacje mogłyby być tematem rozważań estetycznych; spodziewał? Najmniej spodziewała się panna młoda.
przeciwnie, pozostawiam w zawieszeniu pytanie, czy zagadnienia wiary Przed chwilą siedziała w swoim pokoju w całej swej
i życia religijnego mogłyby być rozpatrywane w ten sposób. Chcę tylko, urodzie, a miłe drużki stroiły ją tak starannie i tak pięknie,
gdyż zawsze czynię to z radością, gdy mam komu, podziękować Lessingowi że mogła rywalizować ze wszystkimi; były nie tylko
za pewne wskazówki o chrześcijańskim dramacie, jakie znajdujemy w jego
Hamburskiej dramaturgii. Jednakże Lessing zajął się tylko czysto boską stroną
szczęśliwe, ale i zazdrosne, zadowolone jednak, iż zazdrość
tego życia (kompletne zwycięstwo), dlatego też zniechęcił się do tematu. ich nie może już wzrastać, gdyż panna młoda nie mogła
Sądziłby może inaczej, gdyby zwrócił więcej uwagi na ludzką stronę sprawy. już być piękniejsza. Siedziała sama w swoim pokoju
(Theologia oiatorum). To, co mówi, jest oczywiście nader pobieżne, po części
wymijające, ale ponieważ cieszy mnie zawsze bardzo, ile razy mogę powołać * Historyczna katastrofa przedstawiała się podług Arystotelesa jak
się na Lessinga, powołuję się na niego natychmiast. Lessing nie tylko był następuje: aby się zemścić rodzina włożyła między naczynia narzeczonego
jednym z najmądrzejszych ludzi, jakich Niemcy wydały, nie tylko był świętą wazę skradzioną w świątyni, aby go oskarżyć o świętokradztwo.
pewien swej wiedzy, na którą zawsze można się powoływać, nie lękając Zresztą to nie jest ważne; zagadnienie polega bowiem na tym, czy ta zem-
zbłaźnienia się bezsensownymi cytatami i na pół zrozumiałymi zdaniami sta świadczy o głupocie, czy o zręczności rodziny z punktu widzenia idei,
wyciągniętymi z podejrzanych podręczników lub oszołomienia hałaśli- ważna jest ona o tyle, o ile wciągnięta jest w dialektykę bohatera. Zresztą
wym wykładem nowości, którą starożytni znacznie lepiej sformułowali, ta sprawa wygląda jak przekleństwo losu, pragnąc bowiem uniknąć niebez-
ale miał także rzadki dar objaśniania tego, co sam rozumiał. I tym się za- pieczeństwa, bohater popada w nie, i to jeszcze w dwójnasób, ponieważ
dowolił. W naszych czasach posunięto się znacznie dalej, objaśnia się jego życie dwukrotnie się styka z boskością, po raz pierwszy przy przepo-
więcej, niż się samemu rozumie. wiedni augurów, po raz drugi przy posądzeniu o świętokradztwo.
98 BojtUń i drtenie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 99

i wyglądała coraz ładniej, gdyż wszystko, czym rozpo- Co więcej, ma za sobą, a raczej przeciw sobie wyrocznię,
rządza sztuka kobieca, zostało użyte, aby godnie przy- nie polega więc tylko na własnym rozumie jak zwykli
stroić narzeczoną. Brakowało jej jednak jeszcze czegoś, kochankowie. Wyrocznia owa unieszczęśliwia go — rzecz
o czym nie pomyślały młode służebne: welonu cieńszego, jasna — na równi z narzeczoną, a może nawet trochę
lżejszego ą zarazem bardziej nieprzenikliwego niż ten, bardziej, gdyż on sam jest przyczyną własnego nieszczęścia.
jakim ją osłoniły; sukni ślubnej, o jakiej nie wiedziała Prawdą jest, że przepowiednia augurów godzi tylko
żadna dziewczyna, a więc i nie mogła jej podać, nawet w niego; ale nie wiadomo, czy to nieszczęście nie należy
sama panna młoda nie potrafiłaby zresztą tej sukni do tych, jakie godząc w niego zniszczy całe ich szczęście
włożyć. A niewidzialna życzliwa moc sama siebie cie- małżeńskie. Cóż może on teraz uczynić? 1) Czy ma mil-
szyła strojąc pannę młodą, owijając ją w ten welon, czeć, odbyć wesele i myśleć, że nieszczęście nie przyjdzie
o którym ona nic nie wiedziała, gdyż dostrzegła tylko, może zaraz, w takim razie uszanuje miłość, nie lękając
jak oblubieniec minął ją i wszedł do świątyni. Dostrzegła, się dla siebie nieszczęścia. Ale milczeć musi w każdym
jak drzwi się za nim zamknęły, i poczuła się jeszcze spo- razie, inaczej nie zazna nawet krótkiej chwili szczęścia.
kojniejsza i szczęśliwsza, wiedziała bowiem, że on należy To się wydaje dopuszczalne, ale nie jest dopuszczalne
do niej w tej chwili bardziej niż kiedykolwiek. Drzwi w istocie, bo w takim razie młodzieniec straci kochaną
świątyni się otworzyły. Oblubieniec wyszedł, ale ona dzie- dziewczynę. Milczeniem swoim w pewnym sensie uczyni
wiczo przymknęła powieki i dlatego nie mogła zobaczyć, ją winną; gdyby bowiem wiedziała o przepowiedni,
jak zmienione było jego oblicze; on zaś spostrzegł, że samo nie zgodziłaby się nigdy na małżeństwo. W ten sposób
niebo zazdrosne jest o urodę oblubienicy, o jego szczęście. w chwili rozpaczy będzie nie tylko musiał znieść nieszczę-
Drzwi świątyni otworzyły się, młode drużki widziały, ście, jakie mu przypadło w udziale, ale i odpowiedzialność
jak oblubieniec wyszedł; nie spostrzegły jednak zmie- za milczenie, a także jej słuszny gniew za to milczenie.
szania na jego obliczu, gdyż spieszno im było zabrać 2) Czy ma milczeć i zerwać ślub? W tym wypadku do-
pannę młodą. Wtedy oblubienica wystąpiła w całej puszcza się mistyfikacji, w której niszczy siebie i cały
swej pokorze dziewiczej a zarazem jak władczyni otoczona swój stosunek do narzeczonej. Być może estetyka to po-
rojem druhen, które pochylały głowy przed nią, jak się chwali. Katastrofa mogłaby wtedy wyglądać na prawdziwą,
druhny zawsze kłonią przed panną młodą. I tak stała gdyby w ostatniej chwili nie nastąpiło wyjaśnienie, w każ-
na czele barwnej gromady dziewcząt i czekała — przez dym razie spóźnione, gdyż z estetycznego punktu widzenia
chwilę, gdyż świątynia była tuż obok —• i oblubieniec powinien umrzeć: o ile oczywiście ta wiedza nie mogłaby
nadszedł, ale szybko minął drzwi oblubienicy. odmienić owej nieszczęsnej przepowiedni. Decyzja ta —
Tu przerwę; nie jestem poetą, ponosi mnie tylko dia- mimo że bardzo odważna — oznacza obrazę dziewczęcia
lektyka. Przede wszystkim zauważmy, że bohater ostrze- i rzeczywistej jej miłości. 3) Czy ma powiedzieć? Nie
żony został w ostatniej chwili, nie ma więc sobie nic do trzeba zapominać, że nasz bohater jest trochę zbyt poe-
wyrzucenia; nie zaręczył się lekkomyślnie z tą dziewczyną. tyczny, aby wyrzeczenie się miłości nie znaczyło dla niego
100 Bojaiń i drżenie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 101

więcej niż nieudany interes handlowy. Jeżeli powie nie ucieka się do widzialnych mocy, ale pozostawia tę
o wszystkim, to cała rzecz stanie się historią miłosną sprawę im samym, w ten sposób, że można myśleć, iż
w rodzaju Axela i Valborgi *. Zostaje para, którą samo oni razem postanowili przeciwstawić się niebu i jego
niebo rozdziela. A jednak w tym wypadku rozłączenie groźbom.
należy pojmować nieco inaczej, ponieważ uzależnione Etyka każe jednak narzeczonemu mówić. Jego boha-
jest od wolnej woli, od indywiduów. Ta sytuacja jest terstwo polega w gruncie rzeczy na tym, że odrzuca
specjalnie trudna dialektycznie, gdyż nieszczęście ma on estetyczną wspaniałość, która in casu nie powinna
dotknąć tylko narzeczonego. Tych dwoje nie może —• być podejrzana o odrobinę próżności w utrzymywaniu
jak Axel i Valborga — znaleźć wspólnego wyrazu dla tajemnicy, gdyż chłopiec widzi wyraźnie, że unieszcze-
swoich cierpień, bo niebo jednako godzi w Axela i w Val- śliwia dziewczynę. Rzeczywistość tego bohaterstwa po-
borgę, Axel i Valborga są jednakowo sobie bliscy, oni lega jednak na pewnej przesłance, którą miał i którą
zaś nie. Gdyby tu sprawa wyglądała tak samo, znala- odrzucił; gdyby taki heroizm mógł być osiągnięty bez
złoby się jakieś wyjście. Gdyż niebo, aby ich rozdzielić, tego, pełno mielibyśmy bohaterów w naszych czasach,
kiedy to sztukę fałszerstwa posunięto niemal do wirtu-
• Od tego punktu można by pójść w innym kierunku rozważań dialek- ozerii, co pozwala na osiąganie wielkości łatwo przeska-
tycznych. Niebo wróży mu nieszczęście na skutek małżeństwa, mógłby więc kując przez trudności pośrednie.
zrezygnować ze ślubu, nie porzucać dziewczyny, lecz żyć z nią w roman-
Po co więc ten mój szkic, kiedy znów powracamy do
tycznym związku, który mógłby zakochanych zadowolić. W tym zawiera
się jednak krzywda dziewczyny, gdyż kochając ją oblubieniec nie wyraża tragicznego bohatera? Po to, abym mógł rzucić pewne
ogólności. Jest tu temat dla poety i dla moralisty, którzy by chcieli bronić światło na sprawę paradoksu. Wszystko polega na tym,
małżeństwa. Zwłaszcza poezja, gdyby chciała zwrócić uwagę na religijną jaką postawę ów narzeczony przyjął wobec przepowiedni
i indywidualną treść zdarzenia, miałaby znacznie poważniejsze zadania augurów, która w ten czy inny sposób stała się decy-
niż te, którymi się dziś zajmuje. Poeci opowiadają nam taką historię: czło-
dująca w jego życiu. Gzy wróżba ta jest publici juris,
wiek związany jest z dziewczyną, którą niegdyś kochał albo której może
wcale nie kochał naprawdę, gdyż ideałem wydaje mu się teraz inna. Czło- czy też privatissimum? Rzecz dzieje się w Grecji, wróżba
wiek myli się, ulica była dobra, tylko dom nie ten, bo ideał mieszka po augura zrozumiała jest dla wszystkich, mniemam, że każda
przeciwnej stronie, na drugim piętrze, i to się uważa za przedmiot poezji. jednostka może zrozumieć słowa wróżby i że każdy może
Kochanek błądzi, widział umiłowaną przy świetle i myśli, że ma włosy zrozumieć, iż augurowie obwieścili jednostce wolę nieba.
ciemne, ale oto przy bliższym zbadaniu ona okazuje się blondynką, tymcza-
Wypowiedź augurów jest więc zrozumiała nie tylko dla
sem to siostra jest ideałem. To uchodzi za godne poezji. Moim zdaniem
taki człowiek to łobuz, dość nieznośny w życiu, ale trzeba go wygwizdać bohatera, ale dla wszystkich, i nie wynika z niej żaden
natychmiast, kiedy pragnie zostać ważnym poetą. Tylko namiętność prze- osobisty stosunek do bóstwa. Cokolwiek by młodzieniec
ciwstawiona namiętności daje poetycki konflikt, konflikt nie polega na uczynił, to, co zostało przepowiedziane, wypełni się;
robieniu szumu w środku tej samej namiętności. Kiedy na przykład w śre- ani działając, ani unikając działania nie wejdzie on w bliż-
dniowieczu zakochane dziewczęta w przekonaniu, że ziemska miłość jest
sze stosunki z bóstwem i nie stanie się przedmiotem
grzechem, wolały miłość niebiańską, powstawał konflikt poetycki, gdyż
życie ich było oparte na ideale. łaski czy gniewu Boga. Każdy będzie mógł zrozumieć
]02 Bojaiń i drtenie Problemat III. Czy motna obronić Abrahama? 103

wyrok równie dobrze jak nasz bohater, który nie otrzymał dni królowa w milczeniu gryzła sobie palce, potem
żadnego tajnego pisma zrozumiałego tylko dla niego. umarła. To jest piękny temat dla poety, który potrafiłby
Jeżeli chce mówić, może mówić, każdy go zrozumie, otworzyć usta, ale dziś nadaje się raczej dla baletmistrza,
jeżeli chce milczeć, może milczeć siłą faktu, że będąc z którym tak często w naszych czasach wymienia tematy
jednostką może chcieć wynieść się ponad to, co ogólne, poeta.
może łudzić się najrozmaitszymi fantastycznymi obrazami "Chciałbym w tym miejscu skierować moje pobieżne
tego, jak prędko zapomni o narzeczonej itd. Przeciwnie, rozważania w stronę demonizmu. Posłuży mi do tego
jeżeli wola niebios nie została zapowiedziana młodzień- bajka o Agnieszce i człowieku morskim. Człowiek morski
cowi przez augurów, jeżeli objawiła mu się w sposób jest uwodzicielem, wypływa z głębin, gdzie przebywa,
całkiem prywatny i wmieszała się w jego życie w sposób aby z dziką rozkoszą schwytać i złamać niewinny kwiat,
zupełnie osobisty, znajdziemy się znowu w obliczu para- stojący w pełni uroku na brzegu, z pochyloną w zamy-
doksu, jeżeli paradoks zaistniał (gdyż moje rozważania śleniu główką nad tonią morską. Tak sądził dotychczas
mają formę dylematu), nie może on mówić, nawet gdyby poeta. Pozwólmy sobie jednak na pewną zmianę. Człowiek
miał ochotę o wszystkim powiedzieć. Daleki od pociechy morski był uwodzicielem. Przemówił do Agnieszki, pię-
milczenia zaznałby cierpienia, które by świadczyło, knymi słowami wywołał uczucia dotąd w niej ukryte,
że ma rację. Jego milczenie nie będzie wtedy wynikało a ona znalazła w morskim człowieku to, czego szukała,
z chęci wstąpienia jako jednostka w stosunek absolutny czego wzrok jej wypatrywał w głębi morza. Agnieszka
z ogólnością, ale z faktu, że jako jednostka wstąpił już chce iść za nim. Człowiek morski wziął ją w ramiona,
w stosunek absolutny z absolutem. Mógłby zaś wtedy zna- ona go objęła za szyję; oddaje się z całej duszy i z całą
leźć w tym spokój i wytchnienie, jak sobie wyobrażam, ufnością silniejszemu od niej mężowi. A on stoi na brzegu
gdyby jego uroczystego milczenia nie niepokoiły wymaga- i pochyla się nad wodą, gotów za chwilę pogrążyć się
nia etyki. Dobrze byłoby, gdyby estetyka zdecydowała się ze swoją zdobyczą. Wtedy Agnieszka raz jeszcze patrzy
kiedyś rozpocząć w tym punkcie, gdzie od tylu lat kończy, mu w oczy, bez lęku, bez wątpliwości, ani dumna ze swego
od łudzącej wielkoduszności. Gdyby tak postąpiła, pra- szczęścia, ani oszołomiona, radością; ufa mu absolutnie,
cowałaby zarazem dla religijności, gdyż tylko moc re- z absolutną biernością kwiatu, za który sama siebie
ligii może wyzwolić estetykę od jej odwiecznej walki uważa; absolutnie oddana powierza mu w tym spojrzeniu
z etyką. Królowa Elżbieta składa w ofierze państwu swą cały swój los. I o dziwo! Morze przestaje się burzyć,
miłość do Essexa, podpisując nań wyrok śmierci. Był dziki szum bałwanów cichnie, namiętność natury, która
to czyn heroiczny, chociaż niepozbawiony pewnego uczu- jest mocą człowieka morskiego, porzuca go, zapada
cia dotkniętej godności osobistej, obrażonej tym, że Essex nie całkowita cisza, Agnieszka zaś patrzy na niego wciąż tym
odesłał pierścienia. Jak wiadomo, on go nawet odesłał, ale samym wzrokiem. Człowiek morski załamuje się, nie może
pierścień ten zatrzymała niegodna dama dworu. Elżbiecie się sprzeciwić sile niewinności, jego żywioł go zdradza,
o tym powiedziano, jak powiadają, ni/allor, przez dziesięć nie potrafi już uwieść Agnieszki. Rozluźnia swój uścisk,
104 Bojaiń i drżenie Problemat 111. Czy można obronić Abrahama? 105

tłumaczy, że chciał tylko pokazać jej piękno spokojnego bez winy, a zresztą w ogóle jest to nonsens, samochwal-
morza. I Agnieszka mu wierzy. Człowiek morski samotnie stwo i obraza płci pięknej —• wyobrazić sobie uwiedzenie,
wraca do głębiny, morze burzy się, ale rozpacz bardziej w którym dziewczyna nie ma żadnej, żadnej, żadnej
szaleje w sercu morskiego człowieka. Mógł uwieść Agnie- winy. Agnieszka w tym podaniu (modernizując nieco
szkę, mógł uwieść tysiące Agnieszek, może oczarować określenie) jest kobietą tęskniącą do spraw „interesujących",
każdą dziewczynę, ale Agnieszka zwyciężyła i człowiek a każda taka kobieta może być zawsze pewna, że znajdzie
morski ją stracił. Tylko to, co zdobędzie gwałtem, może się człowiek morski w pobliżu; uwodziciele czyhają bowiem
do niego należeć; wieczność nie może go związać z żadną wszędzie z przymkniętym okiem i rzucają się na swą
dziewczyną; bo jest on tylko morskim dziwem. Zmieniłem zdobycz jak rekiny. Dlatego też głupio jest myśleć (a może
nieco charakter * morskiego człowieka, właściwie zmie- to jakiś morski człowiek rozpowszechnia te wieści?),
niłem trochę i Agnieszkę; w podaniu nie jest ona całkiem że tak zwane dobre wychowanie uodpornia dziewczęta
przeciw uwodzicielom. Nie, rzeczywistość jest bardziej
* Powiastkę tę można potraktować w inny także sposób. Morski ezlo- sprawiedliwa i jednorodna, jeden jest tylko na to sposób:
wiek nie chce uwodzić Agnieszki, choć to dla niego nie pierwszyzna. Prze- niewinność.
staje być morskim mężem albo też, jeżeli się tak chce, jest biednym morskim
człowiekiem, któremu już obmierzło przebywanie na dnie wód i tęsknota
Dajmy teraz człowiekowi morskiemu zwykłą ludzką
do świata. Ale wie, jak to wynika z naszej powiastki, że uwolnić go może świadomość \ przypuśćmy, że nazywając go morskim
tylko miłość niewinnej dziewczyny. Ma jednak nieczyste sumienie i boi człowiekiem, zakładamy jego ludzką preegzystencję, która
się zbliżyć wobec tego do jakiejkolwiek kobiety. Wtedy właśnie spostrzega. złamała mu życie. Nic nie przeszkadza mu zostać boha-
Agnieszkę. Ukryty w nadbrzeżnym sitowiu wiele razy obserwował dziew-
terem, gdyż krok, który uczynił, zbawia go. Zbawia go
czynę przechadzającą się po nadmorskiej plaży. Jej uroda, jej samotna
rozmowa z samą sobą wzbudziła w nim uczucie, ale tylko tęsknota panuje
Agnieszka, zwyciężony uwodziciel ugiął się przed siłą
w jego sercu, nie czuje żadnej dzikiej pożądliwości. Kiedy człowiek morski niewinności, nigdy już nie będzie mógł uprawiać swej
wzdycha, westchnienia jego mieszają się z szumem sitowia, dziewczyna uwodzicielskiej sztuki. Ale w tej właśnie chwili walczą
nachyla się, zatrzymuje i pogrąża w marzeniach, ładniejsza od wszystkich o niego dwie potęgi: żal za popełnione czyny i Agnieszka
kobiet, piękna jak anioł wyzwoliciel, wzbudzający wiarę w morskim mężu.
razem z żalem. Jeżeli ogarnia go sam żal, ukryje się
Człowiek morski zbiera się na odwagę, zbliża się do Agnieszki, zdobywa jej mi-
łość, ma nadzieję na wybawienie. Ale Agnieszka nie była cichą dziewczyną,
wówczas, jeżeli ogarnie go żal i Agnieszka, musi się ob-
kochała burze morskie, a jeśli lubiła szum fal, to dlatego, że morze szumiało jawić.
w jej sercu. Chce uciec, uciec, nieprzytomnie biec w daleki świat razem Jeżeli ogarnięty żalem człowiek morski zostanie w ukry-
z człowiekiem morskim, którego kocha, i budzi w nim żywioły. Wzgardziła ciu, unieszczęśliwi Agnieszkę, która kochała go w całej
jego skromnością, w nim budzi się duma, morze się burzy, fale piętrzą,
swej niewinności i wierzy całkowicie, że w tym momencie,
człowiek morski chwyta stęsknioną w objęcia i razem rzucają się w od-
męty. Nigdy jeszcze nie był tak dziki, nigdy tak pełen żądzy; gdyż od tej kiedy wydawał się tak zmieniony, chciał naprawdę
właśnie dziewczyny oczekiwał wybawienia. Wkrótce znudził się Agnieszką, pokazać jej toń morską w całej swej krasie. Tymczasem
a ciała jej nigdy nie odnaleziono, zamieniła się bowiem w syrenę wa- człowiek morski staje się jeszcze bardziej nieszczęśliwy;
biącą ludzi swoim śpiewem. kochał namiętnie Agnieszkę na wiele sposobów, a teraz
Bojaźń i drżenie 10
106 Bojaźń i drżenie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 107

ma ciężar nowej winy do dźwigania. Demoniczna strona które może nas zwieść. W ten sposób człowiek morski
żalu dowodzi mu teraz, że to jest właśnie jego kara, ma pozorny dowód, że milczenie jego jest słuszne i że on
a im więcej go ona dręczy, tym lepiej. w tym milczeniu wyczerpuje całe swe cierpienie. Nie ulega
Jeżeli odda się on temu demonizmowi, to spróbuje jednak wątpliwości, że może on mówić. Może wszak
jeszcze może wyzwolić Agnieszkę, tak jak to w pewnym zostać tragicznym bohaterem, mnie się nawet wydaje:
rozumieniu można wyzwolić człowieka przy pomocy wielkim bohaterem, jeżeli będzie mówił. Niewielu wpra-
zła. Wie, że Agnieszka go kocha. Gdyby mógł wydrzeć wdzie rozumie, na czym polega ta wielkość jego postę-
jej tę miłość, byłaby w pewnym sensie uratowana. Ale powania *. Będzie więc miał odwagę pozbyć się wszelkich
jak to zrobić? Morski człowiek zbyt jest rozumny, aby złudzeń co do tego, że może sztuką swą zapewnić szczęście
myśleć, że otwarte wyznanie obudzi w niej dostateczne Agnieszce, będzie miał siłę, mówiąc po ludzku, aby zła-
obrzydzenie. Może więc zapragnie obudzić w niej wszelkie mać Agnieszkę. Zresztą poprzestanę tu na pewnej uwadze
ciemne namiętności, będzie z niej szydził, śmiał się, postara psychologicznej. Im większy był egoizm Agnieszki, tym
się obrócić jej miłość w żart i, jeśli to będzie możliwe, bardziej będzie olśniewające samozłudzenie, a nawet
urazić jak najbardziej jej próżność. Nie oszczędzi sobie nietrudno pomyśleć, że rzeczywiście człowiek morski
żadnego cierpienia, taka jest bowiem głęboka sprzeczność swą demoniczną sztuką, mówiąc po ludzku, nie tylko
demonizmu, a w pewnym sensie zawiera się w demonizmie mógł wyzwolić Agnieszkę, ale nawet wywołać w niej
znacznie więcej dobrego niż w pospolitości ludzkiego jakiś niezwykły odruch; demon potrafi bowiem wydobyć
życia. Im większą Agnieszka jest egoistką, tym łatwiej z najsłabszego człowieka potężną siłę i może mieć na swój
ją będzie oszukać (gdyż tylko bardzo niedoświadczeni sposób najlepsze intencje w stosunku do człowieka.
ludzie są zdania, że łatwo jest oszukać niewinność, rzeczy- Człowiek morski znajduje się na dialektycznym szczycie.
wistość sięga głębiej i najłatwiej jest mądremu oszukać
mądrego), ale człowiek morski będzie przez to jeszcze
* Estetyka traktuje czasami podobne tematy ze zwykłą sobie kokieterią.
bardziej cierpiał. Im zręczniej będzie oszukiwał, tym mniej Agnieszka wyzwala człowieka morskiego i wszystko kończy się szczęśliwym
Agnieszka będzie się wstydziła swoich cierpień; ucieknie małżeństwem. Szczęśliwym małżeństwem! Łatwo powiedzieć! Przeciwnie,
się do wszelkich środków i nie pozostanie to bez rezul- jeżeli etyka przeważy przy przysiędze ślubnej, myślę, iż rzeczy przyjmą
tatu — to znaczy nie złamie go, ale uczyni zeń męczen- inny obrót. Estetyka odziewa morskiego człowieka płaszczem miłości
i o wszystkim się zapomina. Dopuszcza ona poza tym beztrosko, że przy
nika.
małżeństwie zachodzi to samo, co na licytacji: rzecz każda sprzedaje się
Człowiek morski pragnie stać się przy pomocy demo- w tym stanie, w jakim się ona znajduje w chwili uderzenia młotka. Este-
nizmu jednostką, jednostką, która jako taka stoi wyżej tyka troszczy się tylko o to, aby kochankowie się połączyli, nie dbając o re-
od ogólności. Demonizm ma te same cechy, co boskość, sztę. Powinna by jednak przyjrzeć się temu, co się potem dzieje; ale nie ma
na to czasu, gdyż natychmiast spieszy się gdzie indziej, aby skojarzyć nową
gdyż jednostka może wstąpić w absolutny z nim związek.
parę. Estetyka jest najśmieszniejszą ze wszystkich nauk. Ten, kto ją naprawdę
To jest analogia, pendant do tego paradoksu, o którym pokochał, staje się nieszczęśliwy; ten zaś, kogo nigdy nie pociągała, jest
tu mówimy. Analogia ta posiada pewne podobieństwo, i zostanie tym, co zwą pecus.
10*
108 Bojaiń i drżenie
Problemat III. Ceji można obronić Abrahama? 109

Jeżeli wyzwoli się z demoniczności żalu, ma przed sobą wyniknąć z tego dość dziwna komedia. Etyka nie znająca
dwie możliwe drogi. Może się cofnąć, nie opierając się grzechu jest w ogóle pustą wiedzą, ale dopuszczając
przy tym na swej mądrości. Wtedy jako jednostka nie stanie pojęcie grzechu etyka wychodzi poza swoją granicę.
w absolutnym stosunku z elementem demoniczności, Filozofia poucza, że dane bezpośrednie powinny być
ale znajdzie ukojenie w paradoksie przeciwnym, w którym zniesione. Może to słuszne, ale nieprawdą jest twierdzenie,
boskość zbawi Agnieszkę. (W średniowieczu w ten sposób że grzech jest sam przez się czymś bezpośrednim, podobnie
dokonałby się ten konflikt, gdyż człowieka morskiego jak nieprawdą jest, że wiara jest sama przez się czymś
ten kryzys przygotowuje po prostu do klasztoru.) Albo bezpośrednim.
może go zbawić Agnieszka. Nie należy tego rozumieć Dopóki obracam się w tych rejonach, wszystko idzie
w ten sposób, że miłość Agnieszki wyzwoli go na przyszłość łatwo, ale to, co powiedziałem, nie wyjaśnia sprawy
od skłonności uwodzicielskich (jest to estetyczna próba Abrahama, gdyż nie stał się on jednostką przez grzech,
ratunku, która wciąż pomija rzecz najważniejszą, dalszy przeciwnie, był mężem sprawiedliwym, wybrańcem Boga.
ciąg życia człowieka morskiego); pod tym względem Analogia do Abrahama wystąpi wyraźnie dopiero wtedy,
zresztą jest on już zbawiony, gdyż życie jego staje się kiedy jednostka będzie w stanie wypełnić to, co ogólne,
jawne. Poślubia więc Agnieszkę. Tymczasem jednak musi a wówczas znów natkniemy się na paradoks.
uciec się do paradoksu. Gdyż w istocie kiedy jednostka Mogę więc zrozumieć wysiłek człowieka morskiego,
z własnej winy wyobcowała się z powszechności, tylko ale nie mogę pojąć Abrahama; gdyż właśnie poprzez
do tego może powrócić, aby stanąć w absolutnym stosunku paradoks człowiek morski urzeczywistnia ogólność. Je-
do absolutu. Tu przez to chcę zrobić pewną uwagę, żeli bowiem się zatai i odda wszystkim mękom żalu,
w której powiem więcej niż w tym, co było poprzednio * stanie się demonem i jako taki unicestwi się. Jeżeli zaś
Grzech nie jest pierwszą bezpośredniością, ale bezpośre- zatai się, ale będzie uważał za nierozumną pracę nad
dniością dalszą. W grzechu jednostka w sensie demoni- zbawieniem Agnieszki, trwając w niewoli żalu, znajdzie
cznego paradoksu staje ponad ogólnością, gdyż jest oczywiście spokój, ale stracony zostanie dla tego świata.
sprzecznością ze strony ogólności wymagać samej siebie Jeżeli żal będzie jawny i da się zbawić przez Agnieszkę,
od kogoś, komu brakuje condiłio sine qua non. Gdyby stanie się największym człowiekiem, jakiego mogę sobie
filozofia przypuszczała między innymi, że człowiek może wyobrazić; gdyż tylko lekkomyślna estetyka sądzi, że
zapragnąć postępować według jej nauk, mogłaby dla nas docenia właściwie potęgę miłości, przyznając potępień-
cowi uczucie naiwnej dziewczyny, która go w ten sposób
* We wszystkim, co dotąd mówiłem, starannie unikatem mówienia zbawia; tylko estetyka może się tak mylić, uznając dzie-
o grzechu i jego istocie. Wszystko to odnosi się do Abrahama, do którego wczynę za bohaterkę, podczas gdy bohaterem jest w tym
mogę się zbliżyć w kategoriach bezpośrednich, oczywiście o ile mogę go wypadku człowiek morski. Nie może więc on należeć
pojąć. Jak tylko zjawia się grzech, kończy się etyka, na jej miejsce wystę-
do Agnieszki, o ile dokonawszy nieskończonego wysiłku
puje żal; żal jest najwyższym wyrazem etyki, ale właśnie dlatego jest naj-
głębszym samozaprzeczeniem.
żalu nie dokona jeszcze jednego wysiłku opartego na ab-
110 Bojaiń i drżenie Problemat III. Czy można obronii Abrahama? Ul

surdzie. Własnymi siłami może dokonać wysiłku żalu, głego wysiłku na rzecz najtrudniejszych i najświętszych
ale zużyje na to wszystkie swe siły i dlatego nie może rzeczy w człowieku, z lękiem i dreszczem możemy od-
znowu o własnych siłach powrócić do rzeczywistości kryć *, i jeżeli nie inaczej, to przy pomocy lęku możemy
i podjąć jej z powrotem. Jeżeli brak jednak człowiekowi wywołać z głębin ciemny instynkt, który mimo wszystko
namiętności, aby dokonać tego czy tamtego wysiłku, drzemie w każdym ludzkim życiu, o czym się łatwo za-
jeżeli się przebija on jako tako przez życie z odrobiną pomina, kiedy się żyje w gromadzie, i tak się łatwo od
żalu i myśli, że reszta sama się ułoży, to znaczy, że raz tego ucieka, znajduje się tyle sposobów ślizgania po po-
na zawsze zrezygnował z życia w idei, myśli, że można wierzchni i zaczynania wszystkiego na nowo —• sama
bardzo łatwo wejść na szczyty i wprowadzić tam innych: myśl o tym, powzięta z należytą trwogą, może przywołać
to znaczy oszukuje siebie i innych w przekonaniu, że do porządku niejednego, któremu się wydaje, że osiągnął
w świecie ducha — jak w grze w karty — wszystko za- już najwyższy szczyt. Ale niewiele się o to dba w naszych
leży od trafu. Bawi nas rozmyślanie o tym, że właśnie czasach, które podobno dosięgły szczytów, chociaż chyba
w tych czasach, kiedy każdy człowiek zdolny jest do naj- nie było jeszcze takiej epoki, która by się tak nurzała
większych czynów, wątpienie o nieśmiertelności duszy może w śmieszności. I nie wiem doprawdy, dlaczego czasy te,
być tak powszechne, gdyż ten, kto naprawdę i rzeczy- poprzez swoją generałio equivoca, nie wydały jeszcze boha-
wiście dokonał wysiłku pojęcia nieskończoności, wątpić tera na swoją miarę, który bez litości w sercu mógłby
chyba nie może. Skutki namiętności są jedynie godne wiary, odegrać straszliwe widowisko, kazał się śmiać całej epoce
są jedynym dowodem. Na szczęście rzeczywistość ma i jednocześnie zapomnieć, że śmieje się sama z siebie.
w sobie więcej miłości, więcej wiary, niż twierdzą uczeni, Czyż rzeczywistość nasza nie zasługuje na śmiech, kiedy
gdyż nie odrzuca nikogo, nawet najmniejszego człowieka, dwudziestoletni człowiek uważa, że już osiągnął szczyty?
nikogo nie uważa za głupca; nie oszukuje nikogo, gdyż A jakiż szlachetniejszy wysiłek wynaleziono od czasów,
w świecie ducha ten tylko uchodzi za głupca, kto ma się kiedy ludzie wstępowali do klasztorów? Czyż to nie żało-
sam za głupca. Wszyscy myślą i — jeśli się nie mylę — ja sna wiedza życia, nędzna mądrość, pożałowania godne
także, że nie największym czynem ludzkim jest pójście tchórzostwo zasiadły na pierwszym miejscu za sto-
do klasztoru, ale to nie znaczy, że w naszych czasach, łem i wmawia się w ludzi, że są na szczytach, perfidnie
kiedy nikt do klasztoru nie wstępuje, byle przechodzień powstrzymując ich od czynienia rzeczy mniejszych? Temu,
jest lepszy niż te głębokie, poważne istoty, które w kla-
sztorze znalazły spokój. Iluż mamy teraz ludzi, których • Nie wierzymy już w to dzisiaj w naszych poważnych czasach, ale
namiętność wystarczy do przemyślenia tej kwestii i do trzeba zauważyć, że nawet w czasach pogańskich, bardziej lekkomyślnych
sprawiedliwego osądzenia samego siebie? Samo wyobra- i mniej skłonnych do rozmyślań, dwaj wybitni przedstawiciele tezy gnothi
żenie o tym, że można obciążyć sumienie czasem i dać sauton, tak charakterystycznej dla greckiego światopoglądu, każdy na swój
sposób, wykazali, że zagłębiając się w siebie przede wszystkim odnajdujemy
temu czasowi czas, aby w bezsennym trudzie zgłębiał
skłonności do złego. Że myślę tu o Pitagorasie i Sokratesie, nie potrzebuję
każdą samotną myśl, i to tak, że jeśli nie czynimy cią- chyba dodawać.
112 Bojaiń i drżenie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 113

kto powziął decyzję wstąpienia do klasztoru, pozostaje akcent położony jest na co innego i dlatego duża liczba
już tylko do wykonania ostateczny wysiłek —• krok do oblubieńców ma swoje znaczenie i to nawet w pewnej
absurdu. Iluż w naszych czasach rozumie, co to jest mierze znaczenie tragiczne; tym większa jest odwaga
absurd, iluż żyje w naszych czasach wyrzekłszy się wszyst- młodego Tobiasza. Z jednej strony był on przecież je-
kiego lub osiągnąwszy wszystko, iluż jest ludzi dostatecznie dynakiem (VI 15), z drugiej zaś —• miał się czego bać.
szczerych, aby przyznać, co mogą, a czego nie mogą Dane te trzeba odrzucić. Sara była więc dziewczyną,
zrobić? I czyż nie jest prawdą, że takich ludzi znajdujemy która nigdy nie kochała; ma ona jeszcze szczęśliwość
raczej wśród prostaczków lub wśród kobiet? Epoka nasza młodości, potężne pierwszeństwo w życiu, swoiste Voll-
w jakimś jasnowidzeniu objawia swe błędy, tak jak zawsze machtbrief zum Gliicke * — prawo kochania mężczyzny
objawia się diabelstwo: nie pojmując siebie samej. Gdyż z całego serca. A przecież jest najnieszczęśliwszą z kobiet,
wciąż wymaga śmieszności. Gdybyż w istocie takie były gdyż wie, że okrutny Demon, który się w niej kocha, za-
jej wymagania, można by zagrać nową sztukę, w której bija każdego jej oblubieńca w noc poślubną. Czytałem
ośmieszano by kogoś, kto umarł z miłości; ale może to o wielu ludzkich troskach, ale wątpię, aby gdziekolwiek
właśnie byłby ratunek dla czasów, żeby to nastało, przy- można było znaleźć tak wielkie nieszczęście jak to, które
szło przed nasze oczy, może przez to te czasy nabrałyby prześladowało ową dziewczynę. Jeżeli jednak nieszczęście
odwagi i uwierzyły w moc ducha, nabrałyby odwagi, przychodzi z zewnątrz, można znaleźć na nie radę.
by nie tłamsić tchórzliwie tego, co w nas jest najlepsze, Jeżeli życie nie przynosi człowiekowi czegoś, co go uszczę-
i nie dławić zawistnie rzeczy najlepszych u innych —• dła- śliwia, pociechą dla niego będzie świadomość, że możli-
wić śmiechem? Czyż rzeczywiście epoka ta potrzebuje wość szczęścia jednak istniała. Ale niezgłębiony jest smutek,
śmiesznej postaci proroka, aby mieć powód do śmiechu, którego nie rozproszy przemijający czas, którego żaden
czy raczej potrzebuje natchnionej postaci, która by jej czas nie uleczy: widzieć, że nie ma ratunku, choćby życie
przypominała o tym, o czym ona zapomniała? zrobiło wszystko! Pewien pisarz grecki wyraża tak nie-
Gdyby się chciało mieć materiał do sztuki w podobnym skończenie wiele w swej boskiej naiwności, gdy powiada:
stylu, można byłoby sięgnąć po opowieść, którą znaj-
dujemy w księdze Tobiasza. Młody Tobiasz pragnie xaXXo< fi xal ó<p&aX[xol (3X£7tto<nv **. Dużo młodych dziew-
poślubić córkę Raguela i Edny, Sarę. Ale dziewczynę cząt miało nieszczęścia w miłości, ale dziewczęta te
tę prześladuje srogi los. Już siedmiokrotnie wydawano stawały się nieszczęśliwe, Sara nieszczęśliwa była, zanim
ją za mąż i wszyscy oblubieńcy zginęli w domu narzeczonej. się nią stała. Ciężko jest nie móc znaleźć kogoś, komu się
Dla mnie jest to słaby punkt tej historii, gdyż efekt ko- można oddać; ale niewypowiedzianie ciężko jest nie móc
miczny jest tu prawie nie do odparcia, kiedy się pomyśli się oddać. Dziewczyna oddaje się i ludzie powiadają:
o siedmiokrotnej próbie wyjścia za mąż dziewczyny;
zamążpójście było już tuż-tuż, jak świadectwo studenta, • Rezygnacja Schillera, 3 strofa.
•* Nikt nie uszedł Erosowi i nikt mu nie ujdzie, dopóki będą istniały
który siedem razy zawalił egzamin. Ale w księdze Tobiasza
piękno i oczy, które patrzą (Longos, Dafnis i Chloe).
114 Bojaiń i drtcmt Problemat III. Czy rrioina obronić Abrahama? 115

już nie jest wolna. Sara nigdy nie była wolna, choć nigdy Tobiasz jest dzielny, odważny i rycerski, ale ten, kto by
się nie oddała. Ciężko jest dziewczynie, która się oddała, się nie zdobył na taką odwagę, byłby po prostu tchórzem,
być oszukaną, ale Sara została oszukana, zanim się oddała. który nie ma pojęcia o tym, co to jest miłość i co to znaczy
W jakiż świat smutku wstępujemy potem, gdy Tobiasz być mężczyzną; tchórzem, który nie wie, co warte jest
mimo wszystko pragnie ją poślubić. I te obrzędy weselne, życie, i nie zna nawet tej małej tajemnicy, że lepiej jest
te przygotowania! Żadna dziewczyna nie przeżyła takiego dawać niż brać, a już żadnego pojęcia nie ma o najważ-
zawodu jak Sara; odebrano jej największe szczęście, niejszym: że o wiele ciężej jest brać niż dawać; tak jest,
absolutny skarb, który posiada najuboższa dziewczyna; kiedy człowiek ma odwagę wyrzeczenia i nie stchórzy
Sara została oszukana przez utratę nieograniczonego, w chwili rozpaczy. Nie, bohaterką jest Sara. Do niej
nieskończonego, szalonego oddania, należało zaś przede chciałbym się zbliżyć tak, jak nie zbliżyłem się jeszcze
wszystkim złożyć ofiarę, kładąc serce i wątrobę ryby na nigdy do żadnej dziewczyny; a nie miałem ochoty zbli-
rozżarzonych węglach (Tobiasz, 8). I to rozstanie matki żać się do żadnej z tych, o których czytałem. Jakąż miłość
z córką, która ogołocona ze wszystkiego, sama musi ku Bogu trzeba odczuwać, aby tak pragnąć ozdrowienia,
jeszcze odebrać matce najpiękniejsze nadzieje. Czytajcie kiedy od początku cierpi się takie niezawinione prześla-
tylko tę opowieść! Edna przygotowała komnatę i zapro- dowania, od początku leży na nas taka pieczęć nieszczęścia!
wadziła tam Sarę zalewając się łzami i zbierając łzy Ileż dojrzałości moralnej w przyjęciu na siebie odpowie-
córki. I powiedziała jej: „Odwagi dziecię! Oby Pan dzialności za czyn oblubieńca! Ileż pokory wobec par-
ziemi i niebios zmienił w radość twój smutek! Bądź od- tnera! Ileż wiary w Boga, że w decydującej chwili nie
ważna córko!" Przeczytajcie opis obrzędu, jeżeli łzy nie znienawidziła ona człowieka, któremu zawdzięczała
zasłonią wam oczu. „A kiedy oboje pozostali sam na sam, wszystko!
podniósł się z łoża Tobiasz i powiedział: Powstań siostro Przypuśćmy, że Sara jest mężczyzną, mamy wtedy
moja! Pomódlmy się, aby Pan zmiłował się nad nami" jawny demonizm. Silna, szlachetna natura człowieka
(VIII 4). zniesie wszystko, ale jednej rzeczy nie zniesie nigdy:
Gdyby jakiś poeta przeczytał tę opowieść, gdyby litości. W litości zawiera się krzywda, jaką może mu
chciał ją opracować, założę się o sto na jeden, że zwróciłby wyrządzić istota wyższa; gdyż dla siebie samego człowiek
główną uwagę na Tobiasza. W chęci ryzykowania własnym nie może być nigdy przedmiotem litości. Jeśli zgrzeszył,
życiem w tak oczywistym niebezpieczeństwie ujrzy bo- musi znieść karę i nie rozpaczać, ale być bez winy przezna-
haterstwo, które opowieść ta stawia nam przed oczy. czonym już w łonie matki na ofiarę litości, na słodki
Pomyślmy, że Raguel mówi do Edny nazajutrz po za- zapach dla cudzych nozdrzy, to rzecz nie do zniesienia.
ślubinach: „Poślij tam służebnicę i niech zobaczy, czy Litość ma osobliwą dialektykę: z jednej strony wymaga
on żyje, a jeżeli nie żyje, obym mógł go pochować i niech winy, za chwilę nie chce winy i sytuacja jednostki, będącej
nikt. się o tym nie dowie" (VIII 13). To bohaterstwo ofiarą litości, staje się coraz gorsza, w miarę jak nieszczęście
stałoby się poetyckim tematem. Aleja proponuję co innego. tej jednostki staje się coraz bardziej uduchowione. Sara
116 Bojaiń i drtenu
Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 117

jest niewinna, rzucona została na pastwę wszystkich I to tak krzywo, że psy ujadają,
cierpień i jeszcze musi znosić ludzkie współczucie, gdyż Kiedy przechodzi obok nich kulejąc*
nawet ja, który podziwiam ją bardziej, niż Tobiasz ją
Takie natury, jak natura Glostera, nie dadzą się zme-
kochał, nawet ja nie mogę wymienić jej imienia nie
diatyzować przez ideę społeczeństwa. Etyka drwi sobie
westchnąwszy: Biedna dziewczyna! Postawcie mężczyznę
z takich ludzi, jak drwiłaby z Sary, gdyby rzekła do niej:
na miejscu Sary, powiedzcie mu, że jeżeli pokocha dziew-
czynę, przyjdzie duch piekielny i zamorduje ją w noc „Dlaczego nie chcesz poddać się powszechności i nie
poślubną, możliwe, że zwróci się on wtedy w stronę wychodzisz za mąż?" Tego rodzaju natury z gruntu
demonizmu; zatai się w sobie i powie tak, jak natura tkwią w paradoksie; nie są one bynajmniej mniej dosko-
demoniczna mawia w samotności: „Ślicznie dziękuję, nałe niż natury innych ludzi, tyle tylko że albo giną
nie jestem przyjacielem ceremonii i czczego gadania; w demonicznym paradoksie, albo zbawione są w para-
a zresztą nie potrzeba mi rozkoszy miłosnych, mogę doksie boskim. Z dawien dawna cieszyło nas to, że wi-
zostać sinobrodym i cieszyć się widokiem dziewic ginących dzieliśmy w czarownicach, koboldach, trollach itp. po-
po kolei w noc poślubną". W ogóle wie się bardzo mało twory, i jasne jest, że skłonni jesteśmy natychmiast przy-
o demonach, chociaż właśnie ta dziedzina powinna być pisywać wszelkim potworom moralną deprawację. Cóż
w naszych czasach badana, bo obserwator, jeżeli choć za okrutna niesprawiedliwość! Sprawę należałoby raczej
trochę potrafi obcować z demonem, może dla tego celu użyć traktować odwrotnie, że to egzystencja zepsuła tak te
prawie każdego człowieka, przynajmniej od czasu do czasu. istoty, jak macocha deprawuje pasierbów. Fakty natury
Szekspir jest i pozostaje zawsze bohaterćm w tym względzie. czy historii, które stawiają istotę poza nawiasem po-
Okrutny demon, najbardziej demoniczna postać, jaką wszechności, zapoczątkowują sprawy demoniczne, za
stworzył Szekspir, ale stworzył bezbłędnie, to Gloster które poszczególne jednostki nie są odpowiedzialne.
(późniejszy Ryszard I I I ) . Dlaczego stał się demonem? Żyd Cumberlanda ** jest także demonem, chociaż
Oczywiście dlatego, że nie mógł znieść litości, którą mu człowiekiem dobrym. Bo element demoniczny może
okazywano od dzieciństwa. Jego monolog w I akcie się żywić pogardą dla ludzi, pogardą, która sama z siebie --
Ryszarda ///wart jest więcej niż wszystkie systemy moralne, rzecz warta uwagi — nie prowadzi do wzgardy demo-
które nie mają pojęcia o zagadkach egzystencji i ich
rozwiązaniach.
* I, that am rudely jtamp'd, anil want lovr's majesty,
To strut before a wanton ambling nymph:
I, that am curtail'd of ihis fair proporlion,
Z grubsza ciosany i wyzbyty wdzięku, Cheatcd of feature by dissembling naturę,
W oczach nimf lotnych pozbawiony czaru, Deform'd, unfinish'd, sent before my time
Upośledzony w harmonijnych kształtach Into this breathing world, Karcę half madę up,
And that 10 lamrly and unfashionable,
I przez złośliwą naturę skrzywdzony,
That dogs bark at mt, as I hali by them.
Nie wykończony, przed czasem zrodzony
Na ten świat nędzny, na pół obrobiony •• Cumberland pisarz angielski (1732—1811), jego dramat £yd grywany
był często w teatrze Królewskim w Kopenhadze (przypis tłumacza).
118 Bojaiń i drżenie Problemat III. Czy można obronić Abrahama 119

nicznym przedmiotem. Przeciwnie, może on wzmagać geniusz panuje nad swym szaleństwem? Gdyż jasne jest,
swą siłę widząc, że jest lepszy niż ci wszyscy, którzy że geniusz w jakiś sposób panuje nad szaleństwem, bo
go sądzą. Raczej to wszystko powinno zwrócić uwagę inaczej stałby się sam szaleńcem. Spostrzeżenia należy
poetów. Ale Bóg raczy wiedzieć, jakie pisma czytają jednak robić z wielką ostrożnością i miłością, gdyż bardzo
współcześni wierszopisowie! Ich studia najczęściej pole- trudno jest obserwować kogoś, kto stoi wyżej. Jeżeli
gają na uczeniu się na pamięć wszelakich rymów! Bóg z uwagą skierowaną w tym kierunku odczytamy niektórych
raczy wiedzieć, jaka jest ich rola w życiu! Czy jest z nich najgenialniejszych pisarzy, może potrafimy w poje-
inny pożytek w tej chwili niż ten, że są dowodem nie- dynczych przypadkach i z wielkim trudem poczynić
śmiertelności duszy, gdyż można na pociechę powtórzyć pewne odkrycia.
o nich to, co Baggesen powiedział o niejakim poecie Jeszcze jeden przypadek chciałbym tu przemyśleć,
Kildevalle: jeżeli on jest nieśmiertelny, to my wszyscy przypadek jednostki, która swym zatajeniem i milczeniem
także! To, co tu powiedziałem o Sarze, szczególnie o zna- chciała zbawić powszechność. W tym celu powołam się
czeniu poetyckim tej opowieści, stawiając jej historię na opowieść o Fauście. Faust jest wątpiącym *, odstępcą
pod znakiem wyobraźni, nabierze pełnego znaczenia,
• Jeżeli nie chcemy wątpiącego, możemy wybrać inną postać, podobną,
kiedy z psychologicznym zainteresowaniem zgłębimy
ironistę na przykład, którego bystry wzrok przeniknął do gruntu śmieszność
sens starego powiedzenia: nullum unąuatn exstitit magnum egzystencji i którego tajne porozumienie z siłami życia poucza, jakie są
ingenium sine aliąua dementia *. To szaleństwo jest cierpie- życzenia pacjenta. Wie on, że posiada siłę śmiechu, jeżeli użyje jej, może
niem geniusza w egzystencji, jest wyrazem, że tak powiem, być pewny zwycięstwa i, co ważniejsze, pewny powodzenia. Wie wprawdzie
Boskiej zazdrości, a cechy genialności są znakiem Boskiego również, że może mu się sprzeciwić pojedynczy głos, ale wie też, że on jest
silniejszy, że można na chwilę sprawić, iż mężczyźni będą myśleli poważnie,
wyboru. W ten sposób geniusz od początku jest zdezo-
ale wie także, że w skrytości ducha wszyscy oni pragną śmiać się razem z nim;
rientowany w stosunku do powszechności i postawiony wie, że słowami swoimi może sprawić, aby kobieta zasłoniła sobie oczy
wobec paradoksu: albo w rozpaczy z powodu swoich wachlarzem, ale wie również, że zasłonięta wachlarzem śmieje się, wie.
granic, które zmieniają w jego pojęciu jego wszechmoc że wachlarz nie jest wcale nieprzejrzysty, że można na nim pisać sympa-
w niemoc, poszukuje ukojenia w demonizmie —• nie tycznym atramentem i że jeżeli kobieta uderzy go wachlarzem, to znaczy,
że go zrozumiała; wie dobrze, jak śmiech wślizguje się do duszy człowieka
mogąc wypowiedzieć tego ani przed Bogiem, ani przed
i jak tam zamieszkuje, a jeżeli już zamieszkał, czyha tam i czeka. Wymyślmy
ludźmi — albo znajduje ukojenie w miłości do bóstwa. sobie takiego Arystofanesa, takiego nieco odmiennego Wolterą, jest to
Na tym polegają te psychologiczne zadania, którym, jak jednocześnie natura sympatyczna, kochająca życie i ludzi, która wie, że
mi się zdaje, z radością można oddać całe swe życie, przekleństwo śmiechu może wychować i zabawić przyszłe pokolenia, zgubi
a o których tak rzadko się słyszy. Jaki stosunek zachodzi jednak mnóstwo współczesnych. Milczy więc i jak najprędzej sam oducza
się śmiechu. Ale czy odważy się milczeć? Są może tacy, którzy nie pojmują
pomiędzy szaleństwem a geniuszem? Gzy można zbudować
trudności, o jakiej tu mówię. Mogą myśleć, że to milczenie jest bohater-
geniusz z szaleństwa? W jakim znaczeniu i jak dalece skim wyczynem, Ale nie podzielam tego zdania i myślę, że każda taka na-
tura, jeżeli nie ma wspaniałomyślnie milczeć, zdradza żyeie. Żądam od
* Nie było nigdy wielkiego umysłu bez odrobiny szaleństwa. niego tej wspaniałomyślności; jeżeli ją ma, powinien milczeć. Etyka jest
120 Bqja£ń i drżenie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 121

ducha, który dąży drogą ciała. Takie jest mniemanie wysiłek pojęcia nieskończoności, łatwo odróżni, czy od-
poety. A kiedy powtarza się wciąż i mówi, że każda powiedź wyszła z ust doświadczonego męża czy z ust
epoka ma swojego Fausta, jeden poeia po drugim niezmor- Miinchhausena. Co Tamerlan przedsięwziął ze swoimi
dowanie wstępuje na udeptaną ścieżkę. Spróbujmy zasu- Hurmami, to Faust świadomie może przedsięwziąć ze
gerować małą zamianę. Faust będzie wątpicielem xar' swoimi wątpliwościami—może przerazić ludzi, podeptać
££oxf)v (Par excellence); ale jest naturą sympatyczną. egzystencję, poróżnić ludzi i wywołać krzyk przerażenia
Nawet w Goethowskim ujęciu Fausta brakuje mi głębszego powszędy. A jeżeli to uczyni, nie będzie Tamerlanem,
psychologicznego wejrzenia w tajne rozmowy, jakie w pewnym sensie jest upoważniony do tych czynów,
zwątpienie toczy z samym sobą. W naszych czasach, upoważnia go myśl. Ale Faust jest naturą sympatyczną,
gdy każdy przeżył zwątpienie, żaden poeta nie zbliżył kocha życie, nie zna zazdrości, przeczuwa, że nie będzie
się doń ani na krok. Myślę więc, że mógłbym im ofiaro- mógł wstrzymać szału, który posieje, nie pociąga go
wać cały olbrzymi arkusz królewskich obligacji, aby za- sława Herostratesa — milczy, kryje zwątpienie w sercu
pisali na nim wszystko, co przeżyli w tym względzie, troskliwiej niż dziewczyna kryjąca pod sercem owoc
ale nie wiem, czy napisalibyśmy więcej, niż się zmieści grzesznej miłości, stara się jak najzwyczajniej iść w krok
na lewym marginesie. razem z innymi, a co się w nim dzieje, to chowa w sobie
W ten sposób należy Fausta pogrążyć w samym sobie, i w ten sposób składa samego siebie w ofierze powszech-
aby wątpienie objawiało się w postaci godnej poezji ności.
i pozwoliło mu ukryć nawet w rzeczywistości wszystkie Słyszymy nieraz, jak ludzie się skarżą, kiedy jakaś
te cierpienia, które są zawarte w wątpieniu. Wie on dobrze, szalona głowa rozpętuje wir wątpliwości: „Gdybyż przy-
że to duch podtrzymuje egzystencję, ale wie także, że najmniej o tym nie gadał!" Faust realizuje tę myśl. Ten,
pewność i radość, w której żyje ludzkość, nie są w istocie kto rozumie, co znaczy powiedzenie, że ktoś żyje duchem,
potęgą ducha, ale dadzą się łatwo wyjaśnić jako bezmyślny wie także, co znaczy głód wątpienia i że wątpiciel równie
błogostan. Jako wątpiący, jako ten wątpiący stoi on po- złakniony jest codziennego chleba życia, jak i pokarmu
nad wszystkim, a jeżeli chce go ktoś łudzić, wmawiając duchowego. Chociaż całe cierpienie Fausta jest argu-
w niego, że przezwyciężył wątpienie, przejrzy go łatwo, mentem za tym, że nie kieruje nim pycha, ucieknę się
ten bowiem, kto uczynił wysiłek w świecie ducha, to znaczy tutaj do małego wybiegu łatwo dostrzegalnego; podobnie
jak Grzegorz z Rimini nazwany był łorłor infantium,
wiedzą niebezpieczną i rzecz to całkiem możliwa, że Arystofanes z pobudek gdyż skazywał na piekło niechrzczone niemowlę, tak
czysto etycznych zdecydował się sądzić swe zdziczałe czasy. Wspaniało- chciałbym nazwać siebie łorłor heroum; jestem bowiem
myślność estetyczna nic tu nie pomoże; bo na to konto trudno jest tak ry- pełen pomysłów, gdy trzeba torturować bohaterów.
zykować. Jeżeli będzie milczał, zapłacze się w paradoks. Mam jeszcze Faust spostrzega Małgorzatę nie dlatego, że wybrał
jeden pomysł: ktoś zna tajemnicę, która w bardzo smutny sposób tłumaczy
życie bohatera; a przecież całe pokolenie wierzy i ufa temu bohaterowi,
rozkosz; dlatego, że mój Faust wcale nie wybiera rozkoszy,
nie podejrzewając podobnej sprawy. spostrzega Małgorzatę nie we wklęsłym zwierciadle
Bojażń i drżenie U
122 Bojaifi i Jrienie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 123

Mefistofelesa, ale w całej uroczej niewinności, ponieważ zaś granicznej namiętności, nie jest ideałem, ten zaś, kto ją
jego dusza zachowała miłość do ludzi, doskonale może zna, od dawna uwolnił swą duszę od takich bezsensów.
się zakochać w Małgorzacie. Ale jest wątpicielem, jego Milczy —• aby złożyć siebie w ofierze —• albo mówi z całą
wątpienie zniszczyło dla niego rzeczywistość; tak idealny świadomością, że spowoduje powszechne zamieszanie.
jest bowiem mój Faust, że nie słucha tych naszych wąt- Jeżeli będzie milczał, etyka go potępi, gdyż mówi ona:
picieli, którzy wątpią przez jedną godzinę na semestr „Możesz uznać ogólność i uznajesz ją właśnie mówiąc,
po różnych katedrach i mogą czynić całkiem inne rzeczy, i nie powinieneś mieć żadnego współczucia dla ogólności".
i to bez pomocy ducha albo nawet przy jego pomocy. O tej uwadze nie należy zapominać, kiedy się surowo
Jest wątpicielem, a wątpiciel jest równie złakniony sądzi wątpiącego, który przełamuje milczenie. Nie jestem
powszechnego chleba radości, jak pokarmu duchowego. skłonny do łaskawego stosunku do takiego postępowania,
A jednak pozostaje wierny swej decyzji i milczy, nikomu ale tu i gdzie indziej chodzi o to, aby wysiłki odbywały
nie mówi o swoim wątpieniu, a Małgorzacie nie mówi się normalnie. Nawet gdyby to miało się źle skończyć.
wcale o swojej miłości. Wątpiący — chociażby miał swymi słowami sprowadzić
Jasne jest samo przez się, że Faust jest postacią zbyt na świat wszelkie możliwe plagi —• jest lepszy od tych
idealną, aby zadowalać się pustą gadaniną, ale gdyby żałosnych smakoszy, którzy próbują wszystkich potraw,
przemówił, wywołałby pospolitą dyskusję albo w ogóle chcą wyleczyć wątpienie, nie znając go wcale, a przez
nic by nie wywołał, albo tak, albo owak. (Tu, jak zau- to właśnie stają się przyczyną dzikich, niepowstrzymanych
waży każdy poeta, zaczyna prześwitywać śmieszność wybuchów wą f pienia. Jeśli człowiek wątpiący przemówi,
w założeniu, w ironicznym zestawieniu Fausta z komi- sieje zamieszanie; jeśli zaś to nie nastąpi, dowie się o tym
cznymi gogusiami, którzy w naszych czasach gonią za dopiero później, a wynik nikomu pomóc nie może ani
wątpliwościami i okazują w sposób całkiem zewnętrzny, w chwili działania, ani ze względu na odpowiedzialność.
że rzeczywiście mają wątpliwości, na przykład co do ja- Jeżeli zaś milczy on na własną odpowiedzialność,
kiegoś doktoratu, albo zaklinają się na wszystkie świę- może nawet postępuje szlachetnie, ale do swych cierpień
tości, że naprawdę o wszystkim zwątplili, albo opowia- dodaje jeszcze to małe pokuszenie; gdyż ogólność będzie
dają, że spotkali w podróży takiego, co naprawdę wątpił, bez ustanku dręczyć go i powiadać; „Powinieneś był
z tymi szybkobiegaczami w świecie ducha, którzy w naj- mówić, a skąd możesz mieć pewność, że to nie ukryta
większym pośpiechu złapią u jednego odrobinę wątpie- pycha podyktowała ci twoją decyzję?"
nia, u innego odrobinę wiary i gospodarują w najlepsze, Gdy, przeciwnie, wątpiący stanie się jednostką, która
dostarczając w zależności od • zapotrzebowania albo jako jednostka stoi w absolutnym stosunku do absolutu,
piasku, albo żwiru) *. Faust jest zbyt idealną postacią, może otrzymać zezwolenie na milczenie. W tym wypadku
aby miał chodzić w łapciach. Ten, kto nie zaznał bez- powinien uważać wątpienie swe za winę. Znajduje się
on w sytuacji paradoksalnej, ale wątpienie jego zdrowieje,
* Aluzja do komedii Holbcrga Erasmus Montamu (przypis tłumacza). aczkolwiek może on popaść w inne wątpliwości.
U*
124 Bojażń i drżttiu Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 125

Nowy Testament może uznać takie milczenie. Istnieją Jeżeli można mówić tu o jakiejś analogii, to chyba tylko
takie miejsca w Nowym Testamencie, które stosują przez paradoks grzechu; ale to także leży w innej sferze
ironię — oczywiście, aby ukryć w niej coś lepszego. i nie może wyjaśnić czynu Abrahama, będąc znacznie
Taki wysiłek (ironiczny czy nie) opiera się na wyższości łatwiejsze do wyjaśnienia niż Abraham.
subiektywnego nad rzeczywistym. Nasze czasy nie chcą Abraham też nic nie powiedział ani Sarze, ani Ele-
0 tym wiedzieć więcej, nie chcą wiedzieć więcej, niż azarowi, ani Izaakowi, ominął trzy instancje moralne;
powiedział Hegel, który nie bardzo znał się na tej materii etyka nie miała bowiem dla Abrahama większego znaczenia
1 miał żal w stosunku do niej, w czym go nasze czasy niż życie rodzinne.
chętnie naśladują, stroniąc od ironii. W kazaniu na górze Estetyka dopuszczała, a nawet wymagała, aby jednostka
powiedziane jest: „A kiedy pościsz, namaż głowę twoją milczała, gdy od milczenia zależy ocalenie innego czło-
i umyj oblicze twoje, abyś się nie okazał ludziom, iż wieka. Już to samo wskazuje, że przypadek Abrahama nie
pościsz". To miejsce świadczy o tym, że subiektywność należy do dziedziny estetycznej! Nie milczy on po to,
niewymierna jest z rzeczywistością, więcej, że ma prawo aby ocalić Izaaka, i w ogóle całe zadanie Abrahama —
ją łudzić. Gdybyż teraz ci sami ludzie, którzy tyle pustych ofiarowanie Izaaka Panu Bogu i sobie samemu — jest
słów mielą na temat zgromadzeń religijnych *, chcieli drwiną z estetyki, gdyż estetyka może pojąć tego, który
uważnie czytać Nowy Testament, może to by odmieniło ofiaruje samego siebie, lecz nie tego, który ofiaruje kogoś
ich myśli. innego dla własnych celów. Bohater estetyczny jest bo-
haterem milczącym. I etyka też go potępiła, gdyż milczał
No, a teraz jak postąpił Abraham? Nie zapomniałem siłą swej przypadkowej pojedynczości. Jego ludzkie
bowiem, a czytelnik może sobie łaskawie przypomina, przewidywanie skazało go na milczenie. Etyka tego nie
że pozwoliłem sobie na wszystkie uprzednie rozważania, może wybaczyć, gdyż każde ludzkie przewidywanie
jedynie pd to, aby powrócić do Abrahama. I to wszystko jest złudzeniem, etyka zaś wymaga wysiłku nieskończo-
nie dlatego, że chcę lepiej zrozumieć Abrahama, ale nego, żąda otwartości! Bohater estetyczny może mówić,
że chcę obejrzeć wielostronnie niemożliwość zrozu- ale nie chce.
mienia Abrahama, gdyż — jak już powiedziałem — nie Prawdziwy bohater tragiczny składa w ofierze siebie
mogę pojąć Abrahama, mogę go tylko podziwiać. Stwier- i wszystko swoje za ogólność; czyn jego i każdy z jego
dziłem tu także, że żadne z opisanych stadiów nie ma ana- wysiłków należą do ogólności; bohater tragiczny jest
logii do przypadku Abrahama; wyłożyłem te wszystkie jawny i otwarty, w tej otwartości staje się umiłowanym
przykłady tylko po to, aby rozwijając się we własnej swej synem etyki. To nie pasuje do Abrahama, nie robi on
sferze, w momentach, w których się stykają z przypadkiem nic dla ogólności i jest cały zatajony.
Abrahama, ukazały jak gdyby granice nieznanego lądu. Tu się natykamy na paradoks. Albo jednostka może
jako jednostka stać w absolutnym stosunku do absolutu,
* Aluzja do Grundtviga i jego zwolenników (przypis tłumacza). a tedy etyka nie jest czymś najwyższym, albo Abraham
126 Bojaiń i drttnie Problemat III. Czy można obronić Abrahama? 127

zostaje potępiony i nie jest ani tragicznym, ani estetycz- musiał wołać jak król Edward IV na wiadomość o za-
nym bohaterem. mordowaniu Clarence'a:
W takich okolicznościach można by sądzić, że paradoks
Kto się zań wstawiał? I kto na kolanach
jest rzeczą najłatwiejszą i najwygodniejszą ze wszystkich. Starał się zmiękczyć mój gniew? Kto przypomniał
Tymczasem pragnę tu powtórzyć, że ten, kto tak uważa, Powinność brata? Kto miłość przywołał? •
nie jest rycerzem wiary, gdyż rozpacz i niepokój to jedyne
możliwe sprawdziany, chociaż nie mogą być pomyś- Tragiczny bohater nie zna strasznej samotnej odpowie-
lane w pojęciach powszechnych, bo nie byłoby para- dzialności. A poza tym znajduje pocieszenie w fakcie,
doksu. że może płakać i skarżyć się wraz z Kli taj mes trą i Ifi-
Abraham milczy — ale przecież nie może mówić, genią —• a łzy i płacz łagodzą ból, ukryte westchnienia
na tym polega jego udręka i niepokój. Jeżeli bowiem natomiast ból zaostrzają. Agamemnon może skupić
mówiąc nie mogę się dać zrozumieć, to milczę, chociaż się w świadomości, że wolno mu działać, ma więc dosyć
bym gadał od rana do wieczora. Tak jest w przypadku czasu, aby pocieszać Ifigenię i dodawać jej odwagi. Abra-
Abrahama. Może powiedzieć wszystko oprócz jednej ham tego uczynić nie może. Kiedy serce bije, kiedy
rzeczy, a skoro nie może powiedzieć tego tak, aby inni pragnąłby, aby jego słowa były błogosławioną pociechą
go zrozumieli, nie mówi nic. Mówienie jest wyzwoleniem, dla całego świata, nie wolno mu pocieszać; ani Sara,
gdyż przenosi do powszechności. Abraham może mówić ani Eleazar, ani Izaak nie mogą mu powiedzieć: „Po cóż
rzeczy najpiękniejsze, jakie potrafi wypowiedzieć o swojej ty to robisz? Nie czyń tego". I gdyby w rozpaczy swojej
miłości do Izaaka. Ale co innego leży mu na sercu, głębiej chciał zaczerpnąć oddechu, objąć drogie mu istoty
tkwią myśli o ofierze, którą ma złożyć, gdyż to jest jego przed ostatecznym krokiem, może wywołałby u Sary,
próba. Tego ostatniego nikt nie rozumie, więc tylko za Eleazara, Izaaka straszne podejrzenie o hipokryzję.
złe można byłoby wziąć wypowiedzi dotyczące miłości Nie może mówić, nie mówi bowiem żadnym ludzkim
ojcowskiej Ą Tej męki nie zna bohater tragiczny. Bohater językiem. Gdyby znał wszystkie języki świata, gdyby
tragiczny ma przede wszystkim tę pociechę, że odpowiada jego bliscy rozumieli te mowy, mówić nie może — mówi
na każdy kontrargument, daje Klitajmestrze, Ifigenii, tylko boskim językiem, począł „mówić rozmaitymi ję-
Achillesowi, Chórowi, każdej żywej istocie, każdemu zykami".
głosowi ludzkiego serca, każdej myśli, chytrej czy prze- Rozumiem tę rozpacz. Mogę podziwiać Abrahama.
raźliwej, oskarżającej czy współczującej, okazję do prze- I nie lękam się, że przy tej opowieści ktoś lekkomyślnie
ciwstawienia mu się. Może być pewien, że wszystko,
co miało być powiedziane przeciwko niemu, powiedziane
zostało otwarcie, bezlitośnie, a spierać się z całym światem Who sued to mc for him? Who in my wrath
Kneel'd at my feet, ahd bid me be advis'd?
jest pociechą, spierać się zaś z samym sobą — udręką. Who spoke of brolhcr-hood ? Who spoke of love?
Nie potrzebuje się bać, że coś opuścił, że kiedyś będzie (Szekspir, Ryszard III, II i.)
128 Bojaiń i drtenie Problemat UL Czy można obronić Abrahama? 129

skusi się i zapragnie zostać Jednostką. Ale wyznaję jedno- i przepowiednia kapłana staje się portową plotką, a cała
cześnie, że ja nie mam dość odwagi, aby tego pragnąć, tragedia wodewilem.
i z wielką radością wyrzekam się perspektywy pójścia A więc Abraham nic nie powiedział. Zachowało się
dalej, gdyby to było możliwe i gdybym mógł dojść gdzie- tylko jedno słowo Abrahamowe: jego odpowiedź Izaa-
kolwiek, chociażby bardzo późno. Abraham gotów jest kowi, która świadczy wymownie o tym, że dotychczas
każdej chwili załamać się, może potraktować wszystko jako nic nie powiedział. Izaak pyta Abrahama, gdzie jest
pokusę i wtedy mógłby mówić, wszyscy by go rozumieli — baranek pFzezaaezo&y- na—całopalenie;—Abralia~nT~odpo-
ale przestałby być Abrahamem. _wiadai|„Bóg upatrzy sobie ofiarę jagnięcia na całopale-
Abraham nie może mówić; nie może powiedzieć tego, nie, syńu-mójf*
co by wyjaśniało wszystko (tj. byłoby zrozumiałe), że <3hcę sięTrochę bliżej zastanowić nad tym ostatnim
to jest próba, ale — rzecz godna uwagi — próba, której zdaniem Abrahama. Gdyby zabrakło tych słów, zabrakłoby
treść etyczną stanowi pokusa. Człowiek, który się znalazł czegoś w całej opowieści; gdyby słowa były inne, może
w takiej sytuacji, jest emigrantem z obszaru ogólności. wszystko rozwiązałoby się było w zamieszaniu. {
Ale jeszcze trudniej mówić mu o reszcie. Abraham, Wielokrotnie było przedmiotem mych wątpliwości,
jak tego dowiodłem przedtem, dokonuje dwóch wysiłków: jak dalece tragiczny bohater w momencie kulminacyjnym
nieskończonego wysiłku^ rezygnacji, gdyż wyrzeka się cierpień czy czynów ma prawo do ostatniego słowa.
Izaaka, czego nikt nie może zrozumieć, bo to sprawa Odpowiedź zdaje się zależy od sfery życia, w której
prywatna; ale także w każdej chwili wysiłku wiary. on działa, od wagi intelektualnej jego życia, od stosunku,
To stanowi jego pociechę. Mówi więc: to się jednak nie w jakim się znajdują do ducha jego czyny czy cierpienia.
stanie, a jeśli się stanie, to Pan da mi nowego Izaaka, Rzecz to oczywista, że tragiczny bohater w momencie
właśnie siłą absurdu. Bohater tragiczny widzi przynaj- kulminacyjnym, jak każdy inny człowiek posiadający
mniej koniec sprawy. Ifigenia poddaje się decyzji ojca, dar mowy, może powiedzieć parę słów i nawet do rzeczy,
dokonuje sama ogromnego wysiłku rezygnacji, po czym ale problem polega na tym, na ile odpowiada mu wypo-
następuje porozumienie między ojcem i córką. Ifigenia wiedzenie ich. Jeżeli znaczenie jego życia wyraża się
rozumie Agamemnona, którego postępowanie jest wyra- w czynie zewnętrznym, to nie ma on nic do powiedzenia,
zem ogólności. Gdyby jednak Agamemnon powiedział ponieważ wszystko, co powie, będzie czczą gadaniną,
córce: „Chociaż Bóg wymaga, abym złożył ciebie w ofierze, którą tylko osłabia wrażenie, jakie robi, gdy tragiczny
możliwe, że nie zażądałby tego właśnie na podstawie ceremoniał każe mu w milczeniu spełnić zadanie
absurdu", w tej samej chwili stałby się niezrozumiały dla polegające na działaniu czy też na cierpieniu. Nie sięgając
Ifigenii. Gdyby powiedział to na podstawie ludzkiego zbyt daleko wezmę jakiś najbliższy przykład. Gdyby
rozumienia, Ifigenia pojęłaby go od razu, ale z tego Agamemnon sam, nie Kalchas, wyciągnął nóż na Ifi-
by wynikało, że Agamemnon nie dokonał nieskończo- genię, poniżyłby siebie, chcąc w tej ostatecznej chwili
nego wysiłku rezygnacji, a tym samym nie jest bohaterem coś powiedzieć; znaczenie jego czynu było bowiem
130 Bojaiń i drienit Problemat III. Czy można obronie Abrahama? 131

jasne dla wszystkich, procedura pobożności, współczucia, rżenie, że elastyczność ironii nie była w nim siłą twórczą,
uczuć, łez była skończona, a zresztą życie jego nie miało ale jedynie grą, której sprężystość w decydującym mo-
żadnego odniesienia do ducha, to znaczy nie był on ani mencie mogła mu tylko pomóc w sposobie odwrotnym do
nauczycielem, ani świadkiem ducha. Przeciwnie, jeżeli podtrzymania jego uczuć *.
życie bohatera ma znaczenie duchowe, to brak słów Te krótkie uwagi mogą się nie odnosić do Abrahama,
zmniejszy wrażenie, jakie czyni. Powinien wtedy powie- gdyby ktoś chciał przez analogię znaleźć i dla niego
dzieć nie kilka dorzecznych słów, lecz małą tyradę; zna- odpowiednie ostatnie słowo; ale mogą się stosować do niego
czenie tego, co ma mówić, polega na urzeczywistnieniu ca- tylko wtedy, jeżeli da się wyjaśnić, że Abraham w ostatniej
łej osobowości w decydującej chwili. Taki tragiczny inte- chwili nie sięga bez słowa po nóż, ale ma coś do powiedzenia,
lektualny bohater powinien mieć (do czego często się gdyż słowo jego jako słowo ojca wiary nabiera absolutnego
dąży w sposób śmieszny), powinien mieć i zatrzymać znaczenia w dziedzinie ducha. Go ma powiedzieć, o tym
ostatnie słowo. Wymagamy od niego tego samego prze- nie mogę przesądzać. Gdyby wypowiedział jakieś słowa,
świetlanego zachowania, co od każdego innego bohatera, zrozumiałbym je doskonale, mogę nawet w pewnym
ale prócz tego pragniemy usłyszeć jego słowa. O ile taki znaczeniu zrozumieć Abrahama w tym powiedzeniu,
tragiczny bohater intelektualny znajduje punkt kulmi- chociaż przez to nie zbliżę się do niego bardziej niż
nacyjny w cierpieniu (w śmierci), w tym ostatnim słowie przedtem. Gdyby nie istniały ostatnie słowa Sokratesa,
odnajduje on nieśmiertelność, zanim jeszcze umarł, mógłbym sobie wyobrazić siebie w jego sytuacji i odtwo-
a zwykły bohater tragiczny staje się nieśmiertelny dopiero rzyć te słowa w tym samym kształcie, a gdybym ja sam
po śmierci. tego nie potrafił, zrobiłby to jakiś poeta; ale Abrahama
Można tu użyć przykładu Sokratesa. Był to tragiczny nie może dosięgnąć żaden poeta.
bohater intelektualny. Obwieszczono mu wyrok śmierci. Zanim zastanowię się jeszcze nad ostatnim słowem
W tej chwili umiera, a ten, kto nie pojmuje, że do umierania Abrahama, muszę przede wszystkim podkreślić trudną
trzeba całej siły ducha i że bohater zawsze umiera, za- sytuację, w jakiej się znalazł, chcąc w ogóle coś powiedzieć.
nim jeszcze umarł, nie bardzo daleko zajdzie w pojmo- JTroska i niepokój paradoksu zawarte są, jak starałem
waniu życia. Jako bohater powinien teraz Sokrates spo- się to wykazać, właśnie w milczeniu, w tym, że Abraham
kojnie spocząć sam w sobie, ale jako tragiczny bohater
intelektualny powinien w tej ostatniej chwili zebrać * Jakie słowo Sokratesa należy uważać za decydujące? Co do tego można
całą siłę ducha, aby urzeczywistnić swoją osobowość. mieć różne rozeznania, gdyż Sokrates tyloma sposobami został wysubtel-
Nie może więc jak zwykły bohater tragiczny skoncentrować niony przez Platona. Proponuję, co następuje: obwieszczają mu wyrok
swej siły na wypracowaniu obojętności wobec śmierci, śmierci, Sokrates umiera i w tej samej chwili przezwycięża śmierć; urzeczy-
wistnia swą osobowość w słynnym powiedzeniu, że dziwi go to, iż został
bo musi czynić jednocześnie wysiłek, aby stanąć ponad
skazany większością trzech głosów; żadne ordynarne powiedzenie z rynku,
tą walką i afirmować się. Gdyby Sokrates milczał w chwili żadne szalone zdanie byle durnia nie mogło być bardziej ironicznie wyszy-
śmierci, osłabiłby wpływ swego życia, wzbudziłby podej- dzone, jak ten wyrok śmierci.
132 Bojaiń i drłenie Problemat 111. Czy można obronić Abrahama? 133

nie może mówić *. W obliczu tych faktów sprzecznością podwójny wysiłek w duszy Abrahama, jak już powiedzie-
byłoby wymagać od niego słów, o ile nie chce się go liśmy poprzednio. Gdyby po prostu zdecydował się na
postawić poza paradoksem, tak że w najbliższej chwili wyrzeczenie się Izaaka, byłoby to kłamstwem, gdyż on
zawiesiłby on samą istotę swego bytu i unicestwił wszystko, wie, że.Bóg żąda Izaaka na ofiarę i że on sam w tej chwili
co się działo poprzednio. Gdyby na przykład powiedział gotów jest złożyć go w ofierze. Po tym wysiłku Abraham
w najbliższej chwili do Izaaka: „Ty jesteś tą ofiarą", czyni w każdej chwili następny wysiłek, wysiłek wiary
byłaby to chwila słabości. Bo gdyby mógł w ogóle mówić, na podstawie absurdu. W tym sensie nie mówi nieprawdy;
mówiłby już od dawna i słabość jego na tym by polegała, na podstawie absurdu jest to całkiem możliwe, Bóg może
że brakowałoby mu dojrzałości i skupienia ducha, aby zmienić swe postanowienie. Nie mówi nieprawdy, ale
z góry pomyśleć o całym swym bólu; odrzucając część nie mówi nic, gdyż „mówi w obcym języku". Stanie się
swych myśli, uzyskał to, że prawdziwy ból stał się znacznie to jeszcze bardziej widoczne, kiedy pomyślimy, że sam
większy niż ból pomyślany. Poza tym takie mówienie Abraham ma ofiarować Izaaka. Gdyby zadanie było
postawiłoby go poza paradoksem i gdyby rzeczywiście inne, gdyby Pan kazał Abrahamowi przywieść syna na
zaczął rozmawiać z Izaakiem, stanąłby w obliczu pokusy; górę Moria i tam poraził Izaaka swym piorunem, aby
inaczej nie mógł mówić, a gdyby zaczął mówić, nie byłby w ten sposób przyjąć go w ofierze, Abraham mógłby
nawet tragicznym bohaterem. użyć enigmatycznych wyrażeń, jakich użył; bo przecież
A jednak zachowało się ostanie słowo Abrahama nie wiedziałby wtedy, co ma nastąpić. Ale z chwilą
i na tyle, na ile mogę zrozumieć Abrahama, mogę zro- kiedy takie zadanie postawione jest przed Abrahamem,
zumieć jego całkowitą obecność w tych słowach. Z po- ma on sam działać i w decydującej chwili musi wiedzieć,
czątku nie mówi nic i tym milczeniem mówi właśnie co zaraz uczyni, musi wiedzieć, że Izaak zostanie złożony
to, co trzeba powiedzieć! Jego zwrot do Izaaka ma w ofierze. Gdyby nie wiedział tego na pewno, nie uczy-
postać ironii, bo ironia jest zawsze, jeżeli mówię coś, niłby nieskończonego wysiłku rezygnacji i słowa jego
nie mówiąc nic. Izaak pyta Abrahama, w przekonaniu, nie stałyby się prawdą, ale on sam przestałby być Abra-
że Abraham wie wszystko. Gdyby Abraham mu odpo- hamem, przestałby byc nawet tragicznym bohaterem,
wiedział: „Nie, nie wiem nic", powiedziałby nieprawdę. tylko stałby się chwiejnym, niezdecydowanym człowiekiem,
Nie może powiedzieć nic, gdyż nie może powiedzieć który później zawsze będzie mówił zagadkami. A czło-
tego, co wie. A więc powiada: „Bóg upatrzy sobie ofiarę wiek, który się tak waha, jest prawdziwą parodią rycerza
jagnięcia na całopalenie, synu mój!" Dostrzegamy tu wiary.
I oto okazuje się znowu, że Abrahama można pojąć,
ale tylko tak, jak się pojmuje paradoks. Co do mnie,
* Jeżeli można tu mówić o jakiejś analogii, to chyba tylko do śmierci
mogę zrozumieć Abrahama, ale przy tym czuję, że nie
Pitagorasa. Zachował on milczenie do samego końca i dopiero w ostatniej
chwili powiedział: „Lepiej dać się zabić niż mówić". (Diogenes Laertios,
mam odwagi mówić, a tym bardziej czynić tak, jak Abra-
VIII 39). ham; przez to bynajmniej nie chcę powiedzieć że to,
134 tłojaiń i drżenie Epilog 135

co on zrobił, nie ma znaczenia, przeciwnie, widzę, że czyn uczciwą powagą, która miłośnie czuwa nad tymi za-
ten jest rzeczą jedyną i zadziwiającą. daniami, nie podnieca ludzi do wznoszenia się na
Co myśleli współcześni o tragicznym bohaterze? Że szczyty, strasząc ich, ale pilnuje, aby zadania ich były
był wielki i godny podziwu. A szacowne zgromadzenie młode i piękne, przyjemne do oglądania, pociągające dla
szlachetnych, owo jury, które ustala każda generacja wszystkich, a jednak trudne i godne entuzjazmu szla-
dla sądzenia poprzedniej, sądziło tak samo. Nie znalazł chetnych; szlachetne natury bowiem entuzjazmują się
się jednak nikt taki, kto by mógł zrozumieć Abrahama. tylko rzeczami trudnymi. Jedno pokolenie może się wiele
Co osiągnął Abraham? / Pozostał wierny swej miłości. nauczyć od poprzedniego, ale prawdziwie ludzkich
Ten, kto kocha Boga, nie potrzebuje ani łez, ani zachwyr/ \r)- postaw żadne pokolenie od poprzedniego się nie nauczy.
tów, zapomina w miłości o cierpieniu, i to tak zapominaj W tym sensie każde pokolenie zaczyna od początku,
że nie zostałby najmniejszy ślad jego męki, gdyby sam nie ma innych zadań od generacji poprzedniej i nie po-
Bóg jej nie pamiętał; gdyż On widzi człowieka „w skry- suwa się dalej, o ile oczywiście poprzednicy nie zdra-
tości", znanego nędzę, liczy łzy jego i niczego nie zapomina. dzili swych zadań i nie zawiedli samych siebie. Prawdziwie
Albo istnieje paradoks: jednostka jako taka jest w abso- ludzką postawą nazywam namiętność, przez którą jedno
lutnym stosunku do absolutu, albo Abraham jest stracony. pokolenie może pojąć inne i pojmuje samo siebie. Jeżeli
więc chodzi o miłość, niczego się jedno pokolenie nie
nauczyło od drugiego, żadne pokolenie nie zaczyna
w innym punkcie niż poprzednie, żadne pokolenie nie
EPILOG ma krótszego zadania od zadań poprzedniego i jeżeli
któreś pokolenie nie zadowoli się miłością taką jak po-
Pewnego razu w Holandii, gdy korzenie niepomiernie przednie, jeżeli chce „pójść dalej", to są to tylko puste
staniały, kupcy zatopili kilka ich ładunków w morzu, i szalone słowa.
aby podnieść ceny. Było to oszustwo dopuszczalne, może Najwyższą namiętnością człowieka jest wiara i żadne
nawet konieczne. Czy potrzebujemy czegoś podobnego pokolenie nie zaczyna wierzyć od innego punktu niż
w świecie ducha? Czy jesteśmy już tak pewni, że osiągnę- pokolenie poprzednie, każde pokolenie zaczyna od po-
liśmy szczyty, że zostaje nam tylko pobożne wyobrażenie czątku, następne pokolenie nie posuwa się dalej w tym
sobie, żeśmy tych szczytów nie osiągnęli, abyśmy mieli względzie od poprzedniego, jeżeli to ostatnie było wierne
czym zająć czas? Czy nasze pokolenie musi oszukiwać swemu zadaniu i nie odrzuciło go. Oczywiście żadne
samo siebie w ten sposób, czy ma się kształcić w wirtu- pokolenie nie powinno narzekać, że to jest sprawa trudna,
ozerii, czy nie wykształciło się już dostatecznie w sztuce gdyż każde ma swoje zadania i nic go nie obchodzi, że
oszukiwania siebie? Czy to, czego potrzebuje, nie jest poprzednie miało te samo zadania, o ile oczywiście
czasem uczciwą powagą, nieustraszoną i nieprzekupną, poszczególne pokolenia albo też poszczególne jednostki na-
która wskazuje nam zadania, jakie mamy wykonać, leżące do tego pokolenia nie pragną w swej pysze za-
136 Bojażń i drżenie Epilog 137

garnąć miejsca, jakie się należy tylko Duchowi, który i jeżeli szczerze kocha życie, nie będzie ono zmarnowane,
rządzi światem i w swej cierpliwości nigdy nie czuje chociaż oczywiście nie da się porównać z życiem takiego,
zmęczenia. który sięga szczytów i na szczyty wchodzi. Ale ten, kto
Jeżeli jakieś pokolenie poczyna sobie inaczej, błądzi doszedł do wiary (wszystko jedno, czy to człowiek pełen
i nic w tym dziwnego, że cała egzystencja wydaje mu się zdolności, czy też prostaczek umysłowy — to nie ma nic
pomylona; gdyż na pewno nikomu istnienie nie wydało do rzeczy), nie zatrzyma się na wierze, a nawet byłby
się tak pomylone, jak owemu krawcowi z bajki *, który oburzony, gdyby mu ktoś to powiedział, tak samo jak
cały i zdrów dostał się do nieba i z tego punktu obserwo- gniewałby się kochanek, gdyby mu ktoś powiedział,
wał świat. Jeżeli całe pokolenie skupia się koło swych że zatrzymał się na miłości, i odpowiedziałby tak:
zadań, co jest szczytowym osiągnięciem, nie może się „Nie zatrzymałem się, gdyż całe me życie zawarłem w tym
zmęczyć; zadanie jest bowiem zawsze wystarczające uczuciu". A przecież nie posuwa się dalej, nie osiąga
dla ludzkiego życia. Jeżeli dzieci w jakieś święto, zanim innej rzeczy, bo gdy spostrzega, że nie idzie dalej, inaczej
jeszcze wybije południe, zagrają we wszystkie gry i mówią sobie tę sprawę tłumaczy.
znudzone: „Czyż nikt nie może wymyślić nowej gry?", „Trzeba iść dalej, trzeba iść dalej", ten pęd do prze-
czy oznacza to, że są inteligentniejsze i bardziej postę- kraczania celów jest stary jak świat. Ciemny Heraklit,
powe od dzieci tej samej czy poprzedniej generacji, który zamknął swe myśli w swych pismach, a pisma swe
które potrafią bawić się w te same, dobrze znane gry przez w świątyni Diany (gdyż myśli jego były jego orężem
cały dzień? Może to raczej znaczy, że owym znudzonym w życiu, zawiesił więc ten oręż w świątyni bóstwa),
dzieciom brakuje tego, co bym nazwał miłą powagą, ciemny Heraklit powiedział: „Nie możesz wejść dwa razy
która jest treścią każdej gry? do tej samej rzeki". Ciemny Heraklit miał ucznia, któremu
Wiara jest największą namiętnością człowieka. Nie jest to nie wystarczyło, więc dodał: „Nie można tego uczynić
wykluczone, że w poszczególnych pokoleniach wielu jej nawet raz jeden".
nie osiąga, ale dalej pójść niepodobna. Nie jest wykluczone, Biedny Heraklit, że zasłużył na takiego ucznia! Zdanie
że wielu w naszych czasach jej nie znajduje, tego roz- Heraklita poprawką tą zostało zmienione na zdanie
strzygnąć nie mogę. Mogę tylko odnieść się do siebie eleatyczne, które przeczy ruchowi, a przecież ten uczeń
samego i nie chcę ukrywać, że pozostaje mi jeszcze wiele chciał być tylko uczniem Heraklita, chciał tylko pójść
do zrobienia, chociaż nie chciałbym zdradzić samego nieco dalej i nie wracać do tego, co porzucił Heraklit.
siebie albo zdradzić wielkości, sprowadzając wiarę do
czegoś bez znaczenia, do dziecinnej choroby, którą
się chce przezwyciężyć możliwie najprędzej. Ale i dla tego,
kto nie dopracuje się wiary, istnieje w życiu wiele zadań

* Chodzi o bajkę braci Grimm Krawitc w niebie (przypis tłumacza).

Bojażń 1 drżenie 12

Vous aimerez peut-être aussi