Vous êtes sur la page 1sur 17

A wtedy wielu chorych i kalekich przysz³o do Jezusa, pytaj¹c go: Je li wiesz wszystko,

powiedz nam, dlaczego cierpimy te bolesne plagi? Dlaczego nie jeste my jak inni l
udzie? Mistrzu, uzdrów nas, by my równie¿ byli silni, i nie musieli d³u¿ej znosiæ naszej ni
li. Wiemy, ¿e masz moc leczyæ wszelkie choroby. Uwolnij nas od Szatana i od wszystki
ch jego wielkich nieszczê æ. Mistrzu, miej dla nas lito æ.
A Jezus odpowiedzia³: Szczê liwi jeste cie wy, którzy zg³odniali jeste cie prawdy, poniewa¿
okojê was chlebem m¹dro ci. Szczê liwi jeste cie wy, którzy pukacie, poniewa¿ otworzê wam d
a. Szczê liwi jeste cie wy, którzy odrzuciliby cie moc Szatana, poniewa¿ poprowadzê was do
stwa anio³ów naszej Matki, gdzie moc Szatana nie mo¿e wkroczyæ.
A oni zapytali w zadziwieniu: Kto jest nasz¹ Matk¹ i którzy jej anio³ami? I gdzie jest j
ej królestwo?
Jezus: Wasza Matka jest w was, a wy w niej. Ona was urodzi³a; ona daje wam ‾ycie. To
ona da³a wam wasze cia³a, i jej pewnego dnia oddacie je z powrotem. Szczê liwi jeste cie
gdy poznajecie j¹ i jej królestwo; je¿eli przyjmiecie anio³y waszej Matki, i je¿eli dzia³aæ
iecie wed³ug jej praw. Mówiê wam prawdziwie, ten kto to robi, nigdy nie zazna choroby.
Poniewa¿ moc naszej Matki jest ponad wszystko. A niszczy ona Szatana i jego królest
wo, i ma w³adzê nad ca³ymi waszymi cia³ami, i wszystkim co ¿yje.
Krew która p³ynie w nas zrodzona jest z krwi naszej Ziemskiej Matki. Jej krew spada
z chmur; tryska z ³ona ziemi; bulgocze w górskich strumieniach; p³ynie szeroko w rzeka
ch na równinach; pi w jeziorach; szaleje potê¿nie w burzliwych morzach.
Powietrze, którym oddychamy zrodzone jest z oddechu naszej Ziemskiej Matki. Jej od
dech jest lazurem w wysoko ciach niebios; wiszczy na szczytach gór; szepcze w li ciach
lasu; faluje nad polami zbo¿a; drzemie w g³êbokich dolinach; rozpala siê do gor¹ca w pusty
ni.
Twardo æ naszych ko ci zrodzona jest z ko ci naszej Ziemskiej Matki, ze ska³ i z kamieni.
Stoj¹ one nagie przed niebiosami na szczytach gór; s¹ jak olbrzymy które le¿¹ pi¹c na zboc
gór, jak idole postawione na pustyni, i ukryte s¹ w g³êbiach ziemi.
Delikatno æ naszego cia³a zrodzona jest z cia³a naszej Ziemskiej Matki; której cia³o wzrast
¿ó³te i czerwone w owocach drzew, i od¿ywia nas w bruzdach pól.
Nasze wnêtrzno ci zrodzone s¹ z wnêtrzno ci naszej Ziemskiej Matki, i ukryte s¹ przed naszy
i oczami, jak niewidoczne g³êbie ziemi.
wiat³o naszych oczu, s³yszenie naszych uszu, oba zrodzone s¹ z kolorów i d wiêków naszej Z
iej Matki; które otaczaj¹ nas, jak fale morza rybê, jak wiruj¹ce powietrze ptaka.
Mówiê wam zupe³n¹ prawdê, cz³owiek jest Synem Ziemskiej Matki, i od niej otrzyma³ Syn Cz³ow
ca³e swoje cia³o, tak jak cia³o nowo narodzonego dziecka zrodzone jest z ³ona jego matk
i. Prawdziwie mówiê wam, jednym jeste cie z Ziemsk¹ Matk¹; ona jest w was, a wy w niej. Z
niej zostali cie zrodzeni, w niej ¿yjecie, i do niej znowu powrócicie. Trzymajcie siê wiêc
jej praw, gdy¿ nikt nie mo¿e ¿yæ d³ugo, ani byæ szczê liwym, poza tym który czci swoj¹ Zie
dzia³a zgodnie z jej prawami. Poniewa¿ wasz oddech jest jej oddechem; wasza krew jej
krwi¹, wasza ko æ jej ko ci¹; wasze cia³o jej cia³em; wasze wnêtrzno ci jej wnêtrzno ciami
y i uszy s¹ jej oczami i jej uszami.
Powiadam wam prawdziwie, je¿eli nie bêdziecie siê trzymaæ choæby tylko jednego z wszystkic
h tych praw, je¿eli skrzywdzicie choæby tylko jednego z wszystkich cz³onków waszego cia³a,
zatraceni zostaniecie ca³kowicie w waszej bolesnej chorobie, i bêdzie p³akanie i zgrz
ytanie zêbów. Powiadam wam, dopóki nie pos³uchacie praw waszej Matki, nie uda wam siê ucie
c mierci. A ten, który trzyma siê praw swojej Matki, z nim trzymaæ bêdzie równie¿ jego Mat
Uleczy go ona z wszystkich jego plag, i nigdy nie zachoruje. Ona daje mu d³ugie ¿yc
ie i chroni go przed wszystkimi nieszczê ciami; przed ogniem, przed wod¹, przed uk¹szeni
em jadowitych wê¿y. Poniewa¿ wasza Matka zrodzi³a was, utrzymuje w was ¿ycie. Ona da³a wam
woje cia³o, i nikt oprócz niej nie mo¿e was uleczyæ. Szczê liwy jest ten, kto kocha swoj¹ M
i le¿y cicho w jej ³onie. Poniewa¿ wasza Matka kocha was, nawet kiedy odwrócicie siê od ni
ej. A jak bardziej was pokocha, je¿eli znów do niej wrócicie? Prawdziwie powiadam wam,
bardzo wielka jest jej mi³o æ, wiêksza ni¿ najwiêksze góry, g³êbsza ni¿ najg³êbsze morza.
ochaj¹ swoj¹ Matkê, nigdy ich ona nie opu ci. Jak kwoka chroni swoje pisklêta, jak lwica s
woje ma³e, jak matka nowo narodzone dziecko, tak Ziemska Matka chroni Syna Cz³owiecz
ego przed wszystkimi niebezpieczeñstwami i wszystkim z³em.
Poniewa¿ mówiê wam, z³a i niebezpieczeñstwa niezliczone le¿¹ w oczekiwaniu na Syna Cz³owiec
Beelzebub, ksi¹¿ê wszystkich diab³ów, ród³o ka¿dego z³a, le¿y w oczekiwaniu w ciele wszys
z³owieczych. On jest mierci¹, panem ka¿dej plagi, i ubieraj¹c przyjemne okrycie, kusi i nê
i Synów Cz³owieczych. Bogactwa obiecuje, i moc, i wspania³e pa³ace, i ubiory z³otem i sreb
rem obszyte i mnóstwo s³ug, wszystko to; obiecuje s³awê i chwa³ê, przyjemno æ i po¿¹danie k
rstwo i pijañstwo, burzliwe ¿ycie i lenistwo i pró¿niacze dni. A nêci on ka¿dego tym do cze
o ich serce najbardziej siê przychyla. A w dniu, w którym Synowie Cz³owieczy zostali j
u¿ niewolnikami wszystkich tych marno ci i obrzydliwo ci, jako zap³atê porywa Synom Cz³owie
zym wszystkie te rzeczy, które Ziemska Matka da³a im tak szczodrze. Zabiera on im ic
h oddech, ich krew, ich ko æ, ich cia³o, ich wnêtrzno ci, ich oczy i ich uszy. I oddech Sy
na Cz³owieczego staje siê krótki i zduszony, pe³en bólu i mierdz¹cy z³em, jak oddech niecz
h zwierz¹t. A jego krew staje siê t³usta i mierdz¹ca z³em, jak woda bagien; krzepnie i cze
nieje, jak noc mierci. A jego ko ci staj¹ siê twarde i wê laste; roztapiaj¹ siê w rodku i
awa³ki, jak kamieñ padaj¹cy na ska³ê. A jego cia³o ro nie t³uste i wodniste; gnije i rozk³a
erzbi¹ce i pokryte wrzodami bêd¹cymi obrzydlistwem. A jego wnêtrzno ci wype³niaj¹ siê obrzy
m brudem, z s¹cz¹cymi siê strumieniami rozk³adu; a zastêpy obrzydliwych robaków maj¹ tam si
isko. A jego oczy zachodz¹ mg³¹, a¿ ciemna noc otacza je, a jego uszy zatykaj¹ siê, jak cis
a grobu. A na samym koñcu b³¹dz¹cy Syn Cz³owieczy traci ¿ycie. Poniewa¿ nie trzyma³ siê pra
j Matki, i dodawa³ grzech do grzechu. Z tego wzglêdu odebrane mu zostaj¹ wszystkie dar
y Ziemskiej Matki: oddech, krew, ko æ, cia³o, wnêtrzno ci, oczy i uszy, a na koñcu równie¿
tórym Ziemska Matka ukoronowa³a jego cia³o.
Ale je¿eli b³¹dz¹cy Syn Cz³owieczy po¿a³uje swych grzechów i odwróci siê od nich, i powróci
ej Ziemskiej Matki; i je li trzymaæ siê bêdzie praw swojej Ziemskiej Matki i uwolni siê z
objêæ Szatana, opieraj¹c siê jego ponêtom, wtedy Ziemska Matka przyjmuje z powrotem swego
b³¹dz¹cego Syna z mi³o ci¹ i wysy³a mu swoje anio³y aby mog³y mu s³u¿yæ. Prawdziwie powiada
n Cz³owieczy oprze siê Szatanowi który w nim mieszka, i nie wykona jego rozkazów, w tej
samej godzinie znajd¹ siê tam anio³y Matki, aby mog³y s³u¿yæ mu z ca³¹ ich moc¹ i uwolniæ c
a Cz³owieczego z mocy Szatana. Gdy¿ ¿aden cz³owiek nie mo¿e s³u¿yæ dwóm mistrzom. Gdy¿ albo
lzebubowi i jego diab³om, albo s³u¿y on Ziemskiej Matce i jej anio³om. Albo s³ug¹ jest mie
, albo s³ug¹ jest ¿ycia. Prawdziwie powiadam wam, szczê liwi s¹ ci, którzy trzymaj¹ siê pra
nie zbaczaj¹ na cie¿kê mierci. Gdy¿ w nich si³y ¿ycia rosn¹ w si³ê, i uciekaj¹ oni plago
A wszyscy dooko³a niego s³uchali jego s³ów z zadziwieniem, gdy¿ jego s³owo by³o z moc¹, i n
on zupe³nie inaczej ni¿ kap³ani i pisarze.
I chocia¿ s³oñce ju¿ zachodzi³o, nie odchodzili oni do swych domów. Usiedli dooko³a Jezusa
pytali go: Mistrzu, co to s¹ za prawa ¿ycia? Spocznij z nami chwilê d³u¿ej i ucz nas. Bêdzi
my s³uchaæ twych s³ów, aby my zostali uzdrowieni i stali siê prawi.
A Jezus usiad³ miêdzy nimi i powiedzia³: Powiadam wam prawdziwie, nikt nie mo¿e byæ szczê l
, poza tym, kto przestrzega praw.
A inni odpowiedzieli: My wszyscy przestrzegamy praw Moj¿esza, naszego prawodawcy,
tak jak zosta³y zapisane w wiêtych ksiêgach.
Nie szukajcie prawa w waszych ksiêgach, gdy¿ prawem jest ¿ycie, podczas gdy ksiêga jest
martwa.
A Jezus odpowiedzia³: Nie szukajcie prawa w waszych ksiêgach, gdy¿ prawem jest ¿ycie, po
dczas gdy ksiêga jest martwa. Powiadam wam prawdziwie, Moj¿esz nie otrzyma³ swoich pra
w od Boga na pi mie, ale poprzez ¿yj¹cy wiat. Prawo jest ¿yj¹cym s³owem ¿yj¹cego Boga do ¿
roków dla ¿yj¹cych ludzi. We wszystkim co jest ¿yciem zapisane jest to prawo. Znajdujeci
e je w trawie, w drzewie, w rzece, w górze, w ptakach w niebiosach, w rybach morza
; ale szukajcie go g³ównie w was samych. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, wszystkie ¿yj¹ce rzeczy
i¿sze s¹ Bogu ni¿ ksiêga, która jest bez ¿ycia. Bóg tak uczyni³ ¿ycie i wszystkie ¿yj¹ce rz
og³y one przez zawsze ¿ywe s³owo uczyæ praw prawdziwego Boga cz³owiekowi. Bóg nie zapisa³ p
na stronicach ksi¹g, ale w waszym sercu i w waszym duchu. S¹ one w waszym oddechu,
waszej krwi, waszych ko ciach; waszym ciele, waszych wnêtrzno ciach, waszych oczach, w
aszych uszach i ka¿dej najmniejszej cz¹stce waszych cia³. S¹ obecne w powietrzu, wodzie,
ziemi, w ro linach, w promieniach s³oñca, w g³êboko ciach i na wysoko ciach. Wszystkie one
do was, aby cie mogli zrozumieæ jêzyk i wolê ¿yj¹cego Boga. Ale wy zamykacie wasze oczy tak
nie mo¿ecie zobaczyæ i zamykacie wasze uszy tak ¿e nie mo¿ecie us³yszeæ. Powiadam wam praw
ziwie, ¿e ksiêga jest dzie³em cz³owieka, ale ¿ycie i wszystkie jego zastêpy s¹ dzie³em nasz
oga. Dlaczego wiêc nie s³uchacie s³ów Boga które zapisane s¹ w jego dzie³ach? I dlaczego st
ujecie martwe ksiêgi które s¹ dzie³em ludzi?
Jak mo¿emy czytaæ prawa Boga gdzie indziej ni¿ w ksiêgach? Gdzie s¹ one zapisane? Odczytaj
je nam stamt¹d gdzie je widzisz, gdy¿ nie znamy nic innego poza ksiêgami które odziedzi
czyli my po naszych ojcach. Powiedz nam te prawa o których mówisz, tak aby s³ysz¹c je mogl
iby my zostaæ uzdrowieni i prawi.
Jezus powiedzia³: Nie rozumiecie s³ów ¿ycia, poniewa¿ jeste cie w mierci. Ciemno æ zaciemn
e oczy, a wasze uszy zatkane s¹ g³uchot¹. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, Bóg i jego prawa nie s
co robicie. Nie s¹ one w ob¿arstwie i pijañstwie, ani te¿ w burzliwym ¿yciu, ani w po¿¹dan
ani w pogoni za bogactwem, ani te¿ w nienawi ci do waszych wrogów. Gdy¿ wszystkie te rz
eczy s¹ daleko od prawdziwego Boga i od jego anio³ów. Ale wszystkie te rzeczy pochodz¹ z
królestwa ciemno ci i od pana wszystkiego z³a. I wszystkie te rzeczy nosicie w sobie;
tak wiêc s³owo i moc Boga nie wnika w was, poniewa¿ wszelkiego rodzaju z³o i wszelkiego
rodzaju obrzydlistwo maj¹ swoje siedlisko w waszym ciele i waszej duszy. Je¿eli chc
ecie aby s³owo ¿yj¹cego Boga i jego moc mog³y w was wnikn¹æ, nie zanieczyszczajcie swego ci
ani swej duszy; gdy¿ to cia³o jest wi¹tyni¹ ducha, a duch jest wi¹tyni¹ Boga. Oczy æcie
by Pan wi¹tyni móg³ osiedliæ siê tam i zaj¹æ godne siebie miejsce.
... nie zanieczyszczajcie swego cia³a ani swej duszy; gdy¿ to cia³o jest wi¹tyni¹ ducha,
duch jest wi¹tyni¹ Boga. Oczy æcie wiêc wi¹tyniê, aby Pan wi¹tyni móg³ osiedliæ siê tam
iejsce.
I pod cieniem niebios Boga wyswobód cie siê od pokus waszego cia³a i waszej duszy, pocho
dz¹cych od Szatana. Odnówcie siebie i po æcie. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie - ¿e Szatan i jego
i mog¹ byæ odrzucone tylko poprzez post i modlitwê. Id cie sami i po æcie w samotno ci, i n
pokazujcie swego postu nikomu. ‾yj¹cy Bóg zobaczy to i wielka bêdzie wasza nagroda. A po æc
e dopóki Belzebub i wszystkie jego z³o odejd¹ od was, a wszystkie anio³y naszej Ziemskie
j Matki przyjd¹ i bêd¹ wam s³u¿yæ. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, je¿eli nie bêdziecie po ciæ,
icie siê z mocy Szatana i wszystkich chorób które pochodz¹ od Szatana. Po æcie i módlcie si
wie, wykorzystuj¹c moc ¿yj¹cego Boga do swego leczenia. W czasie gdy po cicie, unikajcie
Synów Cz³owieczych a szukajcie anio³ów naszej Ziemskiej Matki, gdy¿ ten kto szuka, znajdz
ie.
Szukajcie wie¿ego powietrza lasu i pól, i tam po ród nich znajdziecie anio³a powietrza. Zd
jmijcie swoje buty i ubranie i pozwólcie anio³owi powietrza obj¹æ ca³e wasze cia³o. Wtedy o
dychajcie d³ugo i g³êboko, ¿eby anio³ powietrza móg³ zostaæ wprowadzony do waszego wnêtrza.
prawdziwie, anio³ powietrza odrzuci z waszego cia³a ca³y brud który zanieczyszcza je na
zewn¹trz i wewn¹trz. I tak wszelkie mierdz¹ce z³em i nieczyste rzeczy unios¹ siê z was, ja
ym ognia unosi siê do góry i ginie w morzu powietrza. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, wiêty jes
nio³ powietrza który oczyszcza wszystko to co jest nieczyste i zmienia wszelkie mierd
z¹ce z³em rzeczy w s³odki zapach. ‾aden cz³owiek nie mo¿e stan¹æ przed twarz¹ Boga, którego
etrza nie przepu ci. Zaprawdê, wszystko musi zostaæ zrodzone od nowa przez powietrze i
przez prawdê, gdy¿ wasze cia³o wdycha powietrze Ziemskiej Matki, a wasza dusza wdycha
prawdê Niebiañskiego ojca.
Po aniele powietrza, szukajcie anio³a wody. Zdejmijcie wasze buty i ubranie i pozwól
cie anio³owi wody obj¹æ ca³e wasze cia³o. Rzuæcie siê cali w jego obejmuj¹ce ramiona, i tak
jak poruszacie powietrze swoim oddechem, poruszajcie równie¿ wodê swoim cia³em. Powiada
m wam prawdziwie, anio³ wody odrzuci z waszego cia³a wszelki brud który zanieczyszcza
je na zewn¹trz i wewn¹trz. I wszystkie nieczyste i mierdz¹ce z³em rzeczy odp³yn¹ z was, ta
ak brudy bielizny pranej w strumieniu odp³ywaj¹ i gin¹ w nurcie rzeki. Mówiê wam prawdziwi
e, wiêty jest anio³ wody który oczyszcza wszystko to co nieczyste i czyni mierdz¹ce z³em
czy s³odkim zapachem. ‾aden cz³owiek nie mo¿e stan¹æ przed obliczem Boga, je¿eli nie zosta³
puszczony przez anio³a wody. Zaprawdê, wszyscy musz¹ zrodziæ siê ponownie z wody i z prawd
y, gdy¿ wasze cia³o k¹pie siê w wodzie ziemskiego ¿ycia, a wasz duch k¹pie siê w rzece ¿yci
cznego. Gdy¿ otrzymujecie sw¹ krew od naszej Ziemskiej Matki, a prawdê od naszego Nieb
iañskiego Ojca.
A ten kto oczyszcza siebie na zewn¹trz, ale wewn¹trz pozostaje nieczysty, jest podo
bny do grobów, które na zewn¹trz s¹ ³adnie pomalowane, ale wewn¹trz pe³ne s¹ wszelkiego rod
strasznych nieczysto ci i obrzydliwo ci.
Nie my lcie, ¿e wystarczy aby anio³ wody obj¹³ was tylko zewnêtrznie. Mówiê wam prawdziwie,
zysto æ wewn¹trz jest o wiele wiêksza ni¿ nieczysto æ na zewn¹trz. A ten kto oczyszcza sieb
zewn¹trz, ale wewn¹trz pozostaje nieczysty, jest podobny do grobów, które na zewn¹trz s¹ ³
ie pomalowane, ale wewn¹trz pe³ne s¹ wszelkiego rodzaju strasznych nieczysto ci i obrzyd
liwo ci. Wiêc mówiê wam prawdziwie, pozwólcie aby anio³ wody ochrzci³ was równie¿ wewn¹trz,
e mogli staæ siê wolni od wszelkich przesz³ych grzechów, i aby cie wewnêtrznie równie¿ stal
ak czy ci jak piana wodna skrz¹ca siê w s³oñcu.
Szukajcie zatem d³ugiej p³o¿¹cej siê tykwy, maj¹cej ³odygê d³ugo ci cz³owieka; opró¿nijcie
e³nijcie j¹ wod¹ z rzeki ogrzan¹ przez s³oñce. Powie cie j¹ na ga³êzi drzewa i uklêknijcie
zed anio³em wody, i pozwólcie aby koniec ³odygi p³o¿¹cej tykwy wszed³ w wasz¹ tylni¹ czê æ,
mog³a p³yn¹æ przez wszystkie wasze wnêtrzno ci. Potem spoczywajcie klêcz¹c na ziemi przed
wody, i modl¹c siê do ¿ywego Boga aby przebaczy³ wam wszystkie wasze przesz³e grzechy, i
prosz¹c anio³a wody aby oczy ci³ wasze cia³o z wszelkiej nieczysto ci i choroby. Potem pozw
ie wodzie wyp³yn¹æ z waszego cia³a, aby mog³a unie æ ze sob¹ z waszego wnêtrza wszelkie nie
i mierdz¹ce z³em rzeczy Szatana. A zobaczycie waszymi oczami i poczujecie waszym nose
m wszystkie obrzydlistwa i nieczysto ci które brudzi³y wi¹tyniê waszego cia³a; wszystkie g
chy które zasiedla³y wasze cia³o, niepokoj¹c was wszelkiego rodzaju bólami. Powiadam wam p
rawdziwie, chrzest wod¹ uwalnia was z tego wszystkiego. Ponawiajcie wasz chrzest w
od¹ ka¿dego dnia postu, do dnia gdy zobaczycie ¿e woda wyp³ywaj¹ca z was jest tak czysta j
ak piana rzeki. Wtedy zaprowad cie swe cia³o do p³yn¹cej rzeki i tam w ramionach anio³a wo
dy z³ó¿cie dziêki ¿yj¹cemu Bogu, ¿e uwolni³ was z waszych grzechów. A ten wiêty chrzest pr
dy jest: Ponownymi narodzinami w nowe ¿ycie. Gdy¿ wasze oczy bêd¹ odt¹d widzia³y, a wasze u
zy s³ysza³y. Nie grzeszcie wiêcej zatem, po waszym chrzcie, aby anio³y powietrza i wody
mog³y wiecznie zamieszkiwaæ w was i s³u¿yæ wam zawsze.
A je li po tym pozostan¹ w was jeszcze jakie wasze przesz³e grzechy i nieczysto ci, szuka
jcie anio³a s³onecznego blasku. Zdejmijcie wasze buty i ubranie, i pozwólcie anio³owi s³oñc
obj¹æ ca³e wasze cia³o. Wtedy oddychajcie d³ugo i g³êboko, aby anio³ s³oñca móg³ wnikn¹æ d
A anio³ s³onecznego blasku odrzuci z waszego cia³a wszelkie mierdz¹ce z³em i brudne rzeczy
które zanieczyszcza³y je na zewn¹trz i wewn¹trz. A wszelkie nieczyste i mierdz¹ce z³em rze
unios¹ siê z was, tak jak ciemno æ nocy blednie przed wiat³o ci¹ wschodz¹cego s³oñca. Gdy
ziwie, wiêty jest anio³ s³onecznego blasku który oczyszcza wszelkie nieczysto ci i zmienia
wszystkie mierdz¹ce z³em rzeczy w s³odki zapach. Nikt nie mo¿e stan¹æ przed obliczem Boga,
go anio³ s³onecznego blasku nie przepu ci. Prawdziwie, wszystko musi zrodziæ siê na nowo z
e s³oñca i prawdy, gdy¿ nasze cia³o p³awi siê w s³onecznym blasku Ziemskiej Matki, a wasza
za p³awi siê w s³onecznym blasku prawdy Niebiañskiego Ojca.
Anio³y powietrza i wody i s³onecznego blasku s¹ braæmi. Zosta³y dane Synowi Cz³owieczemu ab
mog³y mu s³u¿yæ, i aby móg³ on zawsze pój æ od jednego do innego. wiête, podobnie, s¹ ich
nieroz³¹cznymi dzieæmi Ziemskiej Matki, a wiêc nie rozdzielajcie tych, których ziemia i ni
ebo uczyni³y jednym. Niech ci trzej bracia anio³owie obejmuj¹ was ka¿dego dnia, i pozwólci
e im zamieszkiwaæ z wami przez ca³y wasz post.
Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, moce diab³ów, wszystkie grzechy i nieczysto ci uciekn¹ w po piec
tego cia³a, które jest w objêciach tych trzech anio³ów. Jak z³odzieje uciekaj¹ z opuszczone
domu na przyj cie pana domu, jeden drzwiami, drugi oknem, a trzeci dachem, ka¿dy tam
têdy gdzie siê znajdowa³, i jak mo¿e, tak uciekn¹ z waszych cia³ wszelkie diab³y z³a, wszys
grzechy przesz³o ci i wszelkie brudy i choroby które zanieczyszcza³y wi¹tyniê waszych cia³
anio³y Ziemskiej Matki wnikn¹ w wasze cia³o, w taki sposób ¿e panowie wi¹tyni znowu j¹ od
j¹, wtedy wszystkie z³e smrody uciekn¹ w pop³ochu waszym oddechem i wasz¹ skór¹, zanieczysz
ne wody przez wasze usta i wasz¹ skórê, przez wasz ty³ i genitalia. I wszystkie te rzecz
y zobaczycie swoimi oczami i poczujecie waszymi nosami i bêdziecie mogli dotkn¹æ waszy
mi d³oñmi. A gdy wszystkie grzechy i nieczysto ci uciek³y z waszego cia³a, wasza krew stan
ie siê tak czysta jak krew naszej Ziemskiej Matki i jak rzeczna piana b³yszcz¹ca w s³one
cznym blasku. A wasz oddech stanie siê tak czysty jak oddech pachn¹cych kwiatów; wasze
cia³o tak czyste jak cia³o owoców czerwieniej¹cych w ród li ci drzew; wiat³o waszych oczu
yste i jasne jak jasno æ s³oñca b³yszcz¹cego na niebieskim niebie. I teraz wszystkie anio³y
emskiej Matki wam s³u¿¹. A wasz oddech, wasza krew, wasze cia³o staj¹ siê jednym z oddechem
krwi¹ i cia³em Ziemskiej Matki, tak ¿e wasza dusza równie¿ mo¿e staæ siê jednym z dusz¹ wa
iebiañskiego Ojca. Gdy¿ prawdziwie, nikt nie mo¿e dosiêgn¹æ Niebiañskiego Ojca jak tylko pr
Ziemsk¹ Matkê. Tak jak ¿adne nowo narodzone dziecko nie mo¿e zrozumieæ nauk swego ojca do
póki jego matka nie nakarmi³a go, wyk¹pa³a go, wypielêgnowa³a go, po³o¿y³a go do snu i ukoc
Dopóki dziecko jest jeszcze ma³e, jego miejsce jest u jego matki, i musi ono s³uchaæ swo
jej matki. Kiedy dziecko podro nie, jego ojciec zabiera go do pracy na polu, przy
swoim boku, i dziecko wraca do matki tylko gdy przychodzi pora obiadu i kolacji.
A teraz jego ojciec uczy go, aby móg³ wyæwiczyæ siê w pracach swego ojca. A kiedy ojciec
widzi ¿e jego syn rozumie jego nauki i dobrze wykonuje swoj¹ pracê, daje mu on wszystk
ie swoje posiad³o ci, tak aby mog³y one nale¿eæ do jego ukochanego syna, i aby jego syn móg
ontynuowaæ pracê swojego ojca. Powiadam wam prawdziwie, szczê liwy jest ten syn, który akc
eptuje rady swojej matki i stosuje siê do nich. A sto razy szczê liwszy jest ten syn,
który akceptuje i stosuje siê do rad swego ojca, gdy¿ powiedziano wam: Czcij swego ojca
i matkê swoj¹ aby twe dni by³y d³ugie na tej ziemi . Ale mówiê wam, Synowie Cz³owieczy: Cz
e wasz¹ Ziemsk¹ Matkê i trzymajcie siê jej praw, aby wasze dni by³y d³ugie na tej ziemi, i
zcijcie waszego Niebiañskiego Ojca aby wieczne ¿ycie waszym by³o w niebiosach. Gdy¿ Nieb
iañski Ojciec jest sto razy wspanialszy ni¿ wszyscy ojcowie przez nasienie i przez k
rew, a wspanialsza jest Ziemska Matka ni¿ wszystkie matki poprzez cia³o. A Syn Cz³owie
czy dro¿szy jest w oczach swego Niebiañskiego Ojca i swej Ziemskiej Matki ni¿ s¹ dzieci
w oczach swoich ojców przez nasienie i krew i swoich matek przez cia³o. I wiêcej warte
jest dziedzictwo waszego Niebiañskiego Ojca i waszej Ziemskiej Matki, wiecznotrwa³e
królestwo ziemskiego ¿ycia, ni¿ wszystkie dziedzictwa waszych ojców przez nasienie i pr
zez krew, i waszych matek poprzez cia³o.
A waszymi prawdziwymi braæmi s¹ wszyscy ci którzy wykonuj¹ wolê waszego Niebiañskiego Ojca
waszej Ziemskiej Matki, a nie wasi bracia przez krew. Mówiê wam prawdziwie, ¿e wasi p
rawdziwi bracia w woli Niebiañskiego Ojca i Ziemskiej Matki kochaæ was bêd¹ tysi¹c razy wiê
ej ni¿ wasi bracia przez krew. Gdy¿ od dni Kaina i Abla, gdy bracia przez krew przek
roczyli wolê Boga, nie ma prawdziwego braterstwa przez krew. A bracia czyni¹ braciom
jak czyni¹ obcy. Zatem, mówiê wam, kochajcie swoich prawdziwych braci w woli Boga tys
i¹c razy bardziej ni¿ waszych braci przez krew.
GDY‾ WASZ NIEBIAÑSKI OJCIEC JEST MI£O CI¥.
GDY‾ WASZA ZIEMSKA MATKA JEST MI£O CI¥.
GDY‾ SYN CZ£OWIECZY JEST MI£O CI¥.
To przez mi³o æ Niebiañski Ojciec i Ziemska Matka i Syn Cz³owieczy staj¹ siê jedno ci¹. Gdy
yna Cz³owieczego stworzona zosta³a z duszy Niebiañskiego Ojca, a jego cia³o z cia³a Ziemsk
iej Matki. Stañcie siê zatem doskonali, jak doskona³e s¹ dusza waszego Niebiañskiego Ojca
i cia³o waszej Ziemskiej Matki. A tak kochajcie Niebiañskiego Ojca, jak on kocha was
z¹ duszê. A tak kochajcie Ziemsk¹ Matkê, jak ona kocha wasze cia³o. A tak kochajcie swoich
prawdziwych braci, jak kochaj¹ ich wasz Niebiañski Ojciec i wasza Ziemska Matka. A
wtedy wasz Niebiañski Ojciec da wam swoj¹ wiêt¹ duszê, a wasza Ziemska Matka da wam swoje
e cia³o. A wtedy Synowie Cz³owieczy jako prawdziwi bracia dadz¹ mi³o æ jeden drugiemu, mi³o
rzymali od swojego Niebiañskiego Ojca i od swojej Ziemskiej Matki., a wszyscy oni
dodawaæ bêd¹ otuchy jeden drugiemu. A wtedy zniknie z ziemi ca³e z³o i ca³y smutek, i bêdzi
a ziemi mi³o æ i rado æ. A wtedy Ziemia bêdzie jak niebiosa, i przyjdzie królestwo Boga. A
dy Synowie Cz³owieczy podziel¹ swoje boskie dziedzictwo, królestwo Boga. Gdy¿ Synowie Cz³o
wieczy ¿yj¹ w Niebiañskim Ojcu i w Ziemskiej Matce, a Niebiañski Ojciec i Ziemska Matka ¿y
j¹ w nich. A wtedy z królestwem Boga przyjdzie koniec czasów. Gdy¿ mi³o æ Niebiañskiego Ojc
e wszystkim wieczne ¿ycie w królestwie Boga. Gdy¿ Mi³o æ jest wieczna. Mi³o æ jest silniejs
ræ.
Chocia¿ mówiê jêzykami ludzi i anio³ów, ale nie mam mi³o ci, jestem d wiêcz¹cym mosi¹dzem l
ba³em. Chocia¿ przepowiadam to co ma nadej æ, i znam wszystkie tajemnice, i ca³¹ m¹dro æ, i
rê siln¹ mam jak burza która unosi góry z ich siedlisk, ale nie mam mi³o ci, jestem niczym.
I choæ odda³em wszystkie moje dobra aby nakarmiæ biednych, i da³em ca³y mój ogieñ który otr
od mojego Ojca, ale nie mam mi³o ci, w ¿aden sposób nie zyska³em. Mi³o æ jest cierpliwa, m
dobra. Mi³o æ nie jest zazdrosna, nie czyni z³ego, nie zna dumy; nie jest grubiañska, ani
samolubna; powolna jest do gniewu, nie wypatruje nieuczciwo ci; nie raduje siê w nie
sprawiedliwo ci, lecz rozkoszuje sprawiedliwo ci¹. Mi³o æ zwyciê¿a wszystko, mi³o æ wierzy
, mi³o æ we wszystkim pok³ada nadziejê, mi³o æ wszystko znosi; nigdy siê nie wyczerpuje; al
jêzyków, zamilkn¹, a co do wiedzy, rozwieje siê. Gdy¿ mamy prawdê po czê ci i b³¹d po czê
nadejdzie pe³nia doskona³o ci, to co czê ciowe zostanie odrzucone. Gdy cz³owiek by³ dzieck
, mówi³ jak dziecko, rozumia³ jak dziecko, my la³ jak dziecko; ale gdy staje siê mê¿czyzn¹,
na bok dzieciêce sprawy. Gdy¿ teraz widzimy przez szk³o i przez niejasne opowie ci. Tera
z wiemy w czê ci, ale gdy staniemy przed obliczem Boga, nie bêdziemy wiedzieæ czê ciowo, al
tak jak nas poucza. A teraz pozostaj¹ te trzy: wiara i nadzieja i mi³o æ, ale najwiêksz¹ z
tych jest mi³o æ.
A teraz mówiê do was w ¿ywym jêzyku ¿yj¹cego Boga, przez wiêt¹ duszê naszego Niebiañskiego
ma jeszcze nikogo spo ród was kto móg³by zrozumieæ wszystko to co mówiê. Ten kto t³umaczy w
iêgi mówi do was martwym jêzykiem martwych ludzi, poprzez swoje schorowane i miertelne
cia³o. Jego, zatem, wszyscy ludzie mog¹ zrozumieæ, gdy¿ wszyscy ludzie s¹ schorowani i wsz
yscy s¹ w mierci. Nikt nie widzi wiat³a ¿ycia. lepy cz³owiek prowadzi lepego na ciemnej
grzechów, chorób i cierpieñ; a na koñcu wszyscy wpadn¹ w studniê mierci.
Ojciec wysy³a mnie do was, abym sprawi³ ¿eby wiat³o ¿ycia b³yszcza³o przed waszymi oczami.
o wietla siebie i ciemno æ, ale ciemno æ zna tylko siebie i nie zna wiat³a. Wci¹¿ mam wam
zeczy do powiedzenia, ale nie mo¿ecie jeszcze ich unie æ. Gdy¿ wasze oczy przywyk³e s¹ do c
emno ci, i pe³ny blask Niebiañskiego Ojca móg³by was o lepiæ. Zatem, nie mo¿ecie jeszcze zr
eæ tego co mówiê wam o Niebiañskim Ojcu który wys³a³ mnie do was. Przestrzegajcie zatem, na
erw, tylko praw waszej Ziemskiej Matki, o których wam powiedzia³em. A gdy jej anio³y o
czyszcz¹ i odnowi¹ wasze cia³a i wzmocni¹ wasze oczy, zdolni bêdziecie znie æ blask naszego
ebiañskiego Ojca. Je¿eli mo¿ecie patrzeæ w jasno æ s³oñca w po³udnie nie mru¿¹c oczu, mo¿ec
rzeæ na o lepiaj¹cy blask waszego Niebiañskiego Ojca, który jest tysi¹ce razy ja niejszy ni
no æ tysiêcy s³oñc. Ale jak mo¿ecie spojrzeæ na o lepiaj¹cy blask waszego Niebiañskiego Ojc
e mo¿ecie znie æ nawet blasku p³omiennego s³oñca? Wierzcie mi, to s³oñce jest jak p³omyk w
zed s³oñcem prawdy Niebiañskiego Ojca. Miejcie tylko wiarê zatem, i nadziejê, i mi³o æ. Mów
awdziwie, nie chciejcie waszej nagrody. Je li wierzycie w moje s³owa, wierzycie w te
go kto mnie wys³a³, który jest panem wszystkiego, i dla którego wszystkie rzeczy s¹ mo¿liwe
Gdy¿ co jest niemo¿liwe dla ludzi, wszystkie te rzeczy s¹ mo¿liwe dla Boga. Je li wierzyc
ie w anio³y Ziemskiej Matki i przestrzegacie jej praw, wasza wiara powstrzyma was
i nigdy nie zobaczycie choroby. Miejcie równie¿ nadziejê w mi³o ci waszego Niebiañskiego Oj
a, gdy¿ ten, kto mu wierzy nigdy nie bêdzie oszukany, ani nie zobaczy mierci.
Kochajcie jeden drugiego, gdy¿ Bóg jest mi³o ci¹, i tak jego anio³y rozpoznaj¹, ¿e kroczyci
o cie¿kami. A wtedy wszystkie anio³y przyjd¹ przed wasze oblicze i bêd¹ wam s³u¿yæ. A Szat
zystkimi grzechami, chorobami i nieczysto ciami ucieknie z waszego cia³a. Id cie, unik
ajcie waszych grzechów; oka¿cie swoj¹ skruchê; ochrzcicie siê; tak aby cie mogli narodziæ s
nownie i wiêcej nie grzeszyæ.
Wtedy Jezus wsta³. Ale wszyscy inni pozostali siedz¹c, gdy¿ ka¿dy cz³owiek czu³ moc jego s³
wtedy ksiê¿yc w pe³ni pojawi³ siê pomiêdzy poszarpanymi chmurami i opromienia³ Jezusa swoj
no ci¹. A iskry lecia³y w górê z jego w³osów, a on sta³ w ród nich w blasku pe³nego ksiê¿yc
osi³ siê w powietrzu. I ¿aden cz³owiek nie poruszy³ siê, ani nie s³ychaæ by³o ¿adnego g³osu
e wiedzia³ jak du¿o czasu minê³o, gdy¿ czas stan¹³ w miejscu.
Wtedy Jezus wyci¹gn¹³ do nich swoje rêce i powiedzia³: Pokój niech bêdzie z wami. I tak ods
jak oddech wiatru ko³ysze zieleñ drzew.
A przez d³ug¹ chwilê jeszcze zgromadzeni siedzieli cicho a potem budzili siê w ciszy, je
den po drugim, jakby z d³ugiego snu. Ale nikt nie odchodzi³, jako ¿e s³owa tego który odsz
ed³ ci¹gle brzmia³y w ich uszach. I siedzieli tak, jak gdyby s³uchali jakiej cudownej muz
yki.
Ale w koñcu jeden, trochê odwa¿niejszy powiedzia³: Jak dobrze byæ tutaj. Inny: ‾eby tak ta
oc trwa³a wiecznie. A inni: ‾eby tak on móg³ byæ z nami zawsze. Prawdziwie jest on wys³añce
oga, gdy¿ zasia³ nadziejê w naszych sercach. I ¿aden cz³owiek nie chcia³ pój æ do domu, mów
do domu, gdzie wszystko jest ciemne i pozbawione rado ci. Dlaczego mieliby my i æ do dom
u gdzie nikt nas nie kocha?
A mówili w ten sposób, gdy¿ byli niemal wszyscy biedni, chromi, lepi, kalecy, ¿ebracy, be
zdomni, pogardzani w swej nêdzy, którzy byli utrzymywani z lito ci tylko w domach, gdz
ie znajdowali schronienie na kilka dni. Nawet niektórzy, którzy mieli i dom i rodzinê,
powiedzieli: My te¿ zostaniemy z wami. Gdy¿ ka¿dy cz³owiek czu³, ¿e s³owa tego który odsze
gromadzonych niewidzialnymi niæmi. A wszyscy czuli, ¿e urodzili siê na nowo. Widzieli
przed sob¹ b³yszcz¹cy wiat, nawet kiedy ksiê¿yc chowa³ siê w chmurach. A w sercach wszystk
akwit³y cudowne kwiaty cudownego piêkna, kwiaty rado ci.
A kiedy jasne promienie s³oñca pojawi³y siê nad widnokrêgiem, wszyscy czuli ¿e by³o to s³oñ
hodz¹cego królestwa Boga. I z radosnymi obliczami poszli przed siebie spotkaæ anio³y Bog
a.
A wielu nieczystych i chorych zastosowa³o siê do s³ów Jezusa i pod¹¿y³o do brzegów szemrz¹c
umieni. Zdjêli oni swoje buty i swoje ubiory, po cili i oddali swe cia³a anio³om powietr
za, wody i s³onecznego blasku. A anio³y Ziemskiej Matki objê³y ich, bior¹c w posiadanie ic
h cia³a tak wewn¹trz jak i na zewn¹trz. I wszyscy z nich zobaczyli wszelkie z³o, grzechy
i nieczysto ci, uciekaj¹ce przed nimi w pop³ochu.
A oddech niektórych sta³ siê tak mierdz¹cy jak ten, który wydobywa siê wprost z wnêtrzno c
ektórzy mieli linotok, a mierdz¹ce z³em i nieczyste wymioty wyp³ynê³y z ich wnêtrza. Wszy
e nieczysto ci wyp³ywa³y ich ustami. U niektórych nosem, u innych oczyma i uszami. A wie
lu mia³o wstrêtny i obrzydliwy pot wychodz¹cy na ca³ym ciele, na ca³ej skórze. A na cz³onka
wielu wysz³y gor¹ce pêcherze, z których wyp³ynê³y nieczysto ci o z³ym zapachu, a mocz pop³y
ich cia³a; a u wielu ich mocz by³ ca³y jakby zaschniêty i sta³ siê gêsty jak miód pszczeli
u innych by³ niemal czerwony albo czarny, a tak twardy niemal jak piasek rzek. A
wielu wydawa³o mierdz¹ce pierdniêcia ze swych wnêtrzno ci, jak oddech diab³ów. A ich smród
ak wielki, ¿e nikt nie móg³ go znie æ.
A kiedy ochrzcili siê, anio³ wody wnikn¹³ w ich cia³a, a wyp³ynê³y z nich wszelkie obrzydli
nieczysto ci ich przesz³ych grzechów, i jak górski wodospad wytrysnê³o z ich cia³ mnóstwo
ych i miêkkich obrzydliwo ci. A ziemia po której p³ynê³y ich wody by³a zatruta, i tak wielk
ta³ siê smród, ¿e nikt nie móg³ tam pozostaæ. A diab³y opu ci³y ich wnêtrzno ci w postaci m
e wi³y siê w szlamie w³asnych wewnêtrznych nieczysto ci. A wi³y siê w bezsilnej w ciek³o ci
jak anio³ wody wyrzuci³ je z wnêtrzno ci Synów Cz³owieczych. A potem zst¹pi³a na nie moc an
ecznego blasku i zginê³y tam wij¹c siê rozpaczliwie, deptane pod stopami anio³a s³onecznego
blasku. A wszyscy dr¿eli w przera¿eniu gdy patrzyli na wszystkie te obrzydliwo ci Szat
ana, od których wybawi³y ich anio³y. I z³o¿yli podziêkowania Bogu który wys³a³ swoje anio³y
wybawienia.
A byli tacy którymi miota³y wielkie bóle, które nie odchodzi³y od nich; a nie wiedz¹c co po
inni zrobiæ, zdecydowali siê wys³aæ kilku z nich do Jezusa, gdy¿ ogromnie pragnêli, aby móg
nimi.
A gdy dwóch z nich odesz³o w jego poszukiwaniu, zobaczyli samego Jezusa zbli¿aj¹cego siê w
zd³u¿ brzegu rzeki. A ich serca wype³ni³y siê nadziej¹ i rado ci¹ gdy us³yszeli jego pozdro
Pokój niech bêdzie z wami. A wiele by³o pytañ które pragnêli mu zadaæ, ale ku ich zdumieni
ie potrafili zacz¹æ, gdy¿ nic nie przychodzi³o im do g³owy. Wtedy Jezus powiedzia³ do nich:
Przychodzê, poniewa¿ mnie potrzebujecie. A jeden wykrzykn¹³: Mistrzu, rzeczywi cie ciebie
potrzebujemy, przyb¹d i uwolnij nas od naszych bólów.
A Jezus przemówi³ do nich w przypowie ciach: Jeste cie jak syn marnotrawny, który przez wi
ele lat jad³ i pi³, a dni jego przemija³y burzliwie i rozwi¹ le z jego przyjació³mi. A ka¿d
ygodnia bez wiedzy swego ojca zaci¹ga³ nowe d³ugi i trwoni³ wszystko w kilka dni. A po¿ycz
kodawcy zawsze po¿yczali mu, poniewa¿ ojciec jego posiada³ wielkie bogactwa i zawsze c
ierpliwie p³aci³ d³ugi swego syna. A na marne poucza³ swego syna spokojnymi s³owami, gdy¿ t
n nigdy nie s³ucha³ pouczeñ swego ojca, który na pró¿no zaklina³ go, aby zaprzesta³ swych r
tno ci, które nie mia³y koñca, i aby szed³ na jego pola aby nadzorowaæ pracê jego s³ug. A s
wsze obiecywa³ mu wszystko je li zap³aci³by jego stare d³ugi, ale nastêpnego dnia zaczyna³
nowa. A przez wiêcej ni¿ siedem lat syn kontynuowa³ swoje burzliwe ¿ycie. Ale, w koñcu, je
go ojciec straci³ cierpliwo æ i nie p³aci³ wiêcej po¿yczkodawcom d³ugów swego syna. - Je¿e
i³ , powiedzia³, nie bêdzie koñca grzechom mego syna . Wtedy po¿yczkodawcy, którzy zostali
eni, w swoim gniewie wziêli syna jako niewolnika, aby móg³ przez codzienny trud odp³aciæ i
m pieni¹dze które po¿yczy³. A wtedy usta³o ob¿arstwo i opilstwo i codzienne wybryki. Od ran
do nocy potem swego oblicza zrasza³ pola, a wszystkie jego cz³onki bola³y nieprzyzwyc
zajone do pracy. A ¿y³ na suchym chlebie i nie mia³ nic prócz swych ³ez czym móg³by go namo
A po trzech dniach tak bardzo wycierpia³ od gor¹ca i wyczerpania ¿e powiedzia³ do swego
pana: - Nie mogê wiêcej pracowaæ, gdy¿ bol¹ mnie wszystkie moje cz³onki. Jak d³ugo bêdzie
drêczy³? - Do dnia gdy przez pracê twoich r¹k odp³acisz mi wszystkie twoje d³ugi, a gdy
siedem lat, bêdziesz wolny. A zrozpaczony syn odpowiedzia³ p³acz¹c: Ale nie zniosê nawet
edmiu dni. Zlituj siê nade mn¹, gdy¿ wszystkie me cz³onki p³on¹ i bol¹. A z³y kredytodawca
kn¹³: - Do roboty; je¿eli mog³e przez siedem lat spêdzaæ dnie i noce w rozwi¹z³o ci, tera
acowaæ przez siedem lat. Nie przebaczê ci dopóki nie odp³acisz mi wszystkich twoich d³ugów
o ostatniej drahmy. A syn, z cz³onkami torturowanymi bólem, powróci³ rozpaczaj¹c na pola,
by kontynuowaæ swoj¹ pracê. Z ledwo ci¹ móg³ wstaæ, z bólu i zmêczenia, gdy siódmy dzieñ pr
basu, w którym ¿aden cz³owiek nie pracuje w polu. Wtedy syn zebra³ resztki swoich si³ i po
wlók³ siê do domu swego ojca. A rzuci³ siê do stóp swego ojca i powiedzia³: - Ojcze, uwier
po raz ostatni i przebacz mi wszystkie moje wystêpki przeciw tobie. Przysiêgam tobie
¿e nigdy na nowo nie bêdê ¿y³ hulaszczo i ¿e bêdê tobie pos³uszny we wszystkim. Uwolnij mn
moich oprawców. Ojcze, spójrz na mnie i na moje sterane cz³onki i nie zatwardzaj swego
serca. Wtedy ³zy nap³ynê³y do oczu jego ojca, i wzi¹³ on swego syna w swoje ramiona, i po
dzia³: - Radujmy siê, gdy¿ dzisiaj wielka rado æ jest mi dana, poniewa¿ odnalaz³em nareszc
go ukochanego syna który zagin¹³. I ubra³ go w jego najlepszy strój i ca³y dzieñ radowali
rankiem nastêpnego dnia da³ swemu synowi torbê srebra, aby móg³ zap³aciæ swoim kredytodawco
szystko co by³ im winien. A kiedy jego syn powróci³, powiedzia³ mu: - Mój synu, czy widzis
¿e ³atwo jest, przez hulaszcze ¿ycie zaci¹gaæ d³ugi przez siedem lat, ale ich sp³ata jest
dna przez ciê¿k¹ pracê siedmiu lat? - Ojcze, rzeczywi cie trudno jest je sp³acaæ, nawet p
edem dni. A jego ojciec pouczy³ go, mówi¹c: - Na ten jeden raz zezwolone by³o tobie sp³ac
e siedmioletnie d³ugi przez siedem dni zamiast siedmiu lat, reszta zosta³a ci darowa
na. Ale pamiêtaj aby w przysz³o ci nie zaci¹ga³ nowych d³ugów. Gdy¿ mówiê ci prawdziwie, ¿
prócz twojego ojca nie daruje ci twoich d³ugów, poniewa¿ jeste jego synem. Gdy¿ z ka¿dym i
m musia³by pracowaæ ciê¿ko przez siedem lat, jak zapisane jest w naszych prawach. - Mój
, odt¹d bêdê twym kochaj¹cym i pos³usznym synem, i nigdy odt¹d nie bêdê zaci¹ga³ d³ugów, gd
p³ata jest ciê¿ka.
I poszed³ na pole swego ojca i nadzorowa³ ka¿dego dnia pracê s³ug swego ojca. A nigdy nie
zmusza³ ich do ciê¿kiej pracy, gdy¿ pamiêta³ swoj¹ w³asn¹ ciê¿k¹ pracê. A lata mija³y, a po
owiêksza³y siê coraz bardziej i bardziej pod jego rêk¹, gdy¿ b³ogos³awieñstwo jego ojca by³
o prac¹. I powoli da³ swemu ojcu dziesiêæ razy tyle, ile zmarnowa³ przez siedem lat. A gdy
jego ojciec zobaczy³, ¿e jego syn dobrze u¿ywa³ jego s³ug i wszystkie jego posiad³o ci, po
dzia³ mu: - Mój synu, widzê ¿e moje posiad³o ci s¹ w dobrych rêkach. Dajê ci wszystkie moj
dom, moj¹ ziemiê i moje skarby. Niech wszystko to bêdzie twoj¹ spu cizn¹, kontynuuj powiêks
ie jej, tak abym móg³ rozkoszowaæ siê tob¹. A gdy syn otrzyma³ spu ciznê po swym ojcu, dar
wszystkim swoim d³u¿nikom którzy nie mogli mu zap³aciæ, gdy¿ nie zapomnia³ ¿e jego d³ug rów
arowany gdy nie móg³ go sp³aciæ. A Bóg b³ogos³awi³ go d³ugim ¿yciem, wieloma dzieæmi i wiel
ami, gdy¿ ³agodny by³ dla wszystkich swych s³ug i ca³ego swojego byd³a.
Wtedy Jezus odwróci³ siê do chorych i powiedzia³: Mówiê do was w przypowie ciach, aby cie l
mogli zrozumieæ s³owo Boga. Siedem lat ob¿arstwa, opilstwa i hulaszczego ¿ycia s¹ grzecha
mi przesz³o ci. Z³ym kredytodawc¹ jest Szatan. D³ugami s¹ choroby. Ciê¿k¹ prac¹ s¹ bóle. Sy
nym wy jeste cie. Sp³at¹ d³ugów jest odrzucenie z was diab³ów i chorób, i uleczenie waszego
Torba srebrników otrzymana od ojca jest wyzwalaj¹c¹ moc¹ anio³ów. Ojcem jest Bóg. Posiad³o
ojca s¹ ziemia i niebiosa. S³ugami ojca s¹ anio³y. Polem ojca jest ten wiat, który zmienio
y jest w królestwo niebieskie, je li Syn Cz³owieczy odt¹d pracuje z anio³ami Niebiañskiego
jca. Gdy¿ mówiê wam, lepiej ¿eby syn s³ucha³ swego ojca i nadzorowa³ s³ugi swego ojca w pol
i¿eli mia³by staæ siê d³u¿nikiem z³ego kredytobiorcy i trudzi³ siê i poci³ w niewoli oddaj¹
swoje d³ugi. Podobnie, lepiej jest aby Synowie Cz³owieczy przestrzegali praw swego
Niebiañskiego Ojca, i pracowali razem z jego anio³ami nad jego królestwem, ni¿ aby zosta
li d³u¿nikami Szatana, pana mierci, wszystkich grzechów i wszystkich chorób, i aby musiel
i cierpieæ bóle i pot a¿ zap³ac¹ wszystkie swoje grzechy. Mówiê wam prawdziwie, wielkie i l
ne s¹ wasze grzechy. Wiele lat ci¹gnêli cie do pokus Szatana. Ob¿erali cie siê, pijaczyli i
aczyli, a wasze przesz³e grzechy zwielokrotni³y siê. A teraz musicie je sp³aciæ, a sp³ata j
st trudna i ciê¿ka. Zatem nie b¹d cie niecierpliwi ju¿ trzeciego dnia, jak syn marnotrawny
, ale czekajcie cierpliwie na dzieñ siódmy, który jest u wiêcony przez Boga i wtedy id cie
uni¿onym i pos³usznym sercem przed oblicze waszego Niebiañskiego Ojca, aby móg³ wybaczyæ w
m wasze grzechy i wszystkie wasze przesz³e d³ugi. Mówiê wam prawdziwie, wasz Niebiañski Oj
ciec kocha was bezgranicznie, gdy¿ równie¿ pozwala wam sp³aciæ w siedem dni d³ugi siedmiu l
t. Ci którzy winni s¹ grzechów i chorób siedmiu lat, ale p³ac¹ uczciwie i wytrwale do siódm
dnia, im Niebiañski Ojciec wybaczy d³ugi ca³ych siedmiu lat.
Je¿eli grzeszê przez siedem razy siedem lat? Spyta³ cz³owiek, który cierpia³ straszliwie. N
wet w tym przypadku Niebiañski Ojciec darowuje ci wszystkie twoje d³ugi w siedem raz
y siedem dni.
Szczê liwi s¹ ci którzy wytrwaj¹ do koñca, gdy¿ diab³y Szatana zapisuj¹ wszystkie wasze z³e
w ksiêdze, w ksiêdze waszego cia³a i waszego ducha. Mówiê wam prawdziwie, nie ma jednego n
awet grzesznego uczynku, który nie by³by zapisany, a¿ od pocz¹tku wiata, przed naszym Nie
biañskim Ojcem. Gdy¿ mo¿ecie uciec przed prawami stworzonymi przez królów, ale co do praw
naszego Boga, przed tymi ¿aden Syn Cz³owieczy nie mo¿e uciec. A kiedy stajecie przed o
bliczem Boga, diab³y Szatana wiadcz¹ przeciw wam waszymi uczynkami, a Bóg widzi wasze g
rzechy zapisane w ksiêdze waszego cia³a i waszej duszy i zasmucony jest w swoim serc
u. Ale je¿eli po¿a³ujecie swoich grzechów, i przez post i modlitwê poszukacie anio³ów Boga,
edy ka¿dego dnia postu i modlitwy, anio³y Boga wytr¹ jeden rok waszych z³ych uczynków z ks
iêgi waszego cia³a i waszego ducha. A kiedy ostatnia strona równie¿ jest wytarta i oczys
zczona z wszystkich naszych grzechów, stajecie przed obliczem Boga, a Bóg raduje siê w
swym sercu i wybacza wszystkie wasze grzechy. Uwalnia was z u cisku Szatana i z c
ierpienia; zabiera was do swego domu i rozkazuje aby wszyscy jego s³udzy, wszystki
e jego anio³y wam s³u¿y³y. Daje wam d³ugie ¿ycie i nigdy nie zobaczycie choroby. A je li od
zamiast grzeszenia, spêdzacie wasze dni na czynieniu dobrych uczynków, wtedy anio³y Bo
ga zapisuj¹ wszystkie wasze dobre uczynki w ksiêdze waszego cia³a i waszego ducha. Mówiê w
am prawdziwie, ¿aden dobry uczynek nie pozostaje niezapisanym przed Bogiem, a¿ od po
cz¹tku wiata. Gdy¿ od waszych królów i waszych zarz¹dców mo¿ecie na pró¿no oczekiwaæ wasze
ale wasze dobre uczynki nigdy nie chc¹ swojej nagrody od Boga.
A gdy staniecie przed obliczem Boga, jego anio³y wiadcz¹ za wami waszymi dobrymi uczy
nkami. A Bóg widzi wasze dobre uczynki zapisane w waszych cia³ach i waszych duszach
i raduje siê w swoim sercu. B³ogos³awi wasze cia³o i waszego ducha i wszystkie wasze ucz
ynki, i daje wam w spu ci nie swoje ziemskie i niebiañskie królestwo, aby cie w nim ¿yli wi
cznie. Szczê liwy jest ten, kto mo¿e wej æ do królestwa Boga, gdy¿ nigdy nie zobaczy mierc
A wielka cisza zapad³a po tych s³owach. A ci którzy stracili odwagê, nabrali nowych si³ z
jego s³ów i kontynuowali post i modlitwy. A ten, który pierwszy siê odezwa³, powiedzia³ mu:
Wytrwam do siódmego dnia. A ten drugi, podobnie powiedzia³ mu: Ja równie¿ wytrwam do sie
dem razy siódmego dnia.
Jezus odpowiedzia³ im: Szczê liwi którzy wytrwaj¹ do koñca, gdy¿ oni odziedzicz¹ ziemiê.
A wielu by³o tam w ród nich chorych nêkanych niezno nymi bólami, i z trudem przype³zli do s
ezusa. Powiedzieli: Panie, jeste my nêkani bólem nie do zniesienia; powiedz nam co pow
inni my zrobiæ. I pokazali Jezusowi swoje stopy w których ko ci by³y poskrêcane i zasup³ane
powiedzieli: Ani anio³ powietrza, ani wody, ani s³onecznego blasku nie ukoi³y naszych
bólów, pomimo ¿e ochrzcili my siê, i po cimy i modlimy siê, i pod¹¿amy za twymi s³owami we
.
Powiadam wam prawdziwie, wasze ko ci bêd¹ uzdrowione. Nie traæcie odwagi, ale szukajcie
leku blisko uzdrowiciela ko ci, anio³a ziemi. Gdy¿ stamt¹d pochodz¹ wasze ko ci, i tam te¿
róc¹.
I wskaza³ swoj¹ d³oni¹ miejsce gdzie przep³yw wody i ciep³o s³oñca zmiêkczy³y ziemiê na brz
gliniasty mu³. Zanurzcie swoje stopy w b³ocie, tak by objêcia anio³a ziemi mog³y wyci¹gn¹æ
szych ko ci wszystkie nieczysto ci i wszystkie choroby. A zobaczycie jak Szatan i wa
sze bóle uciekaj¹ z objêæ anio³a ziemi. A wêz³y waszych ko ci znikn¹, i zostan¹ one wyprost
wszystkie wasze bóle znikn¹.
A chorzy zastosowali siê do jego s³ów, gdy¿ wiedzieli ¿e zostan¹ uzdrowieni.
A byli tam równie¿ inni chorzy którzy cierpieli wiele przez swoje bóle, jednak¿e wytrwali
w swym po cie. A ich si³a by³a wyczerpana, i nêka³a ich wielka gor¹czka. A gdy podnie li si
swych ³ó¿ek by pój æ do Jezusa, ich g³owy zaczê³y siê krêciæ jak gdyby potrz¹sa³ nimi gwa³t
azy próbowali stan¹æ na nogi, padali z powrotem na ziemiê.
Wtedy Jezus podszed³ do nich i powiedzia³: Cierpicie, poniewa¿ Szatan i jego choroby nêk
aj¹ wasze cia³a. Ale nie obawiajcie siê, gdy¿ ich moc nad wami szybko siê skoñczy. Gdy¿ Sza
jest jak choleryczny s¹siad który wszed³ do domu swego s¹siada, kiedy ten by³ nieobecny,
chc¹c zabraæ jego dobra do swojego domu. Ale kto powiedzia³ temu drugiemu ¿e jego wróg bus
uje w jego domu, a on wróci³ biegiem do swego domu. A gdy z³y s¹siad, zebrawszy wszystko
co mu siê podoba³o zobaczy³ z dala wracaj¹cego w po piechu pana domu, bardzo siê zez³o ci³
wszystkiego zabraæ ze sob¹ i zabra³ siê do ³amania i psucia wszystkiego co tam by³o, aby zn
szczyæ wszystko. Tak ¿e je li te rzeczy nie mog¹ byæ jego, to drugi te¿ nie bêdzie mia³ nic
natychmiast pan domu wkroczy³, i zanim z³y s¹siad dokoñczy³ dzie³a, chwyci³ go i wyrzuci³
domu. Mówiê wam prawdziwie, tak samo Szatan wszed³ w wasze cia³a które siedliskiem s¹ Boga.
I wzi¹³ on w sw¹ moc wszystko co chcia³ ukra æ: wasz oddech, wasz¹ krew, wasz¹ ko æ, wasze
e wnêtrzno ci, wasze oczy i wasze uszy. Ale poprzez wasze poszczenie i modlitwy, wez
wali cie z powrotem pana waszego cia³a i jego anio³y. A teraz Szatan widzi ¿e prawdziwy
pan waszego cia³a powraca, i ¿e jest to koniec jego panowania. Dlatego te¿, w swej z³o ci
zbiera swe si³y jeszcze raz, aby zniszczyæ wasze cia³a przed powrotem pana. To dlatego
Szatan nêka was tak niezno nie, gdy¿ czuje ¿e jego koniec nadchodzi. Ale niech wasze se
rca nie dr¿¹, gdy¿ wkrótce anio³y Boga pojawi¹ siê, aby zamieszkaæ ponownie w ich siedzibac
rzeznaczyæ je ponownie na wi¹tynie Boga. A oni z³api¹ Szatana i wyrzuc¹ go z waszych cia³
szystkimi jego chorobami i wszystkimi nieczysto ciami. I szczê liwi bêdziecie, gdy¿ otrzym
acie nagrodê za wasz¹ wytrwa³o æ i nigdy nie zobaczycie choroby.
A by³ tam pomiêdzy chorymi jeden, który bardziej by³ nêkany przez Szatana ni¿ wszyscy inni.
A jego cia³o wychud³e by³o jak szkielet, a jego skóra ¿ó³ta jak opadaj¹cy li æ. By³ ju¿ tak
wet z pomoc¹ swych r¹k doczo³gaæ siê do Jezusa i krzykn¹³ tylko do niego z dala: Mistrzu, z
siê nade mn¹, gdy¿ nigdy cz³owiek nie cierpia³, nawet od pocz¹tku wiata, jak ja cierpiê.
¿e rzeczywi cie jeste wys³any przez Boga, i wiem ¿e je li zechcesz, mo¿esz natychmiast wy
Szatana z mego cia³a. Czy¿ anio³y Boga nie s³uchaj¹ pos³añca Boga? Przyjd Mistrzu, i wygna
tana ze mnie teraz, gdy¿ szaleje gniewnie we mnie i nie do zniesienia jest moja ud
rêka.
A Jezus odpowiedzia³ mu: Szatan nêka ciê tak bardzo poniewa¿ po ci³e ju¿ wiele dni, i nie
esz mu daniny. Nie karmisz go wszystkimi obrzydliwo ciami którymi dotychczas zaniecz
yszcza³e wi¹tyniê swego ducha. Ty nêkasz Szatana g³odem, a on w swym gniewie nêka ciê rów
bawiaj siê, gdy¿ mówiê ci, Szatan zostanie zniszczony zanim twoje cia³o zostanie zniszczon
e; gdy¿ dopóki po cisz i modlisz siê, anio³y Boga chroni¹ twe cia³o, tak ¿e moc Szatana nie
iê zniszczyæ. A gniew Szatana jest bezsilny przeciw anio³om Boga.
Wtedy wszyscy oni przyszli do Jezusa i z g³o nym p³aczem b³agali go, mówi¹c: Mistrzu, zlitu
siê nad nim, gdy¿ on cierpi bardziej ni¿ my wszyscy, i je li nie wygnasz Szatana z nieg
o natychmiast, boimy siê, ¿e nie do¿yje do jutra.
A Jezus odpowiedzia³ im: Wielka jest wasza wiara. Niech stanie siê zgodnie z wasz¹ wia
r¹, a zobaczycie wkrótce, twarz¹ w twarz, straszne oblicze Szatana, i moc Syna Cz³owiecz
ego. Gdy¿ wypêdzê z ciebie potê¿nego Szatana moc¹ niewinnej owieczki bo¿ej, najs³abszej ist
ana. Gdy¿ wiêty duch Boga czyni najs³abszego silniejszym od najsilniejszego.
A Jezus wydoi³ owcê która pas³a siê na trawie. I wyla³ mleko na piasek rozgrzany przez s³oñ
i¹c: Patrzcie, moc anio³a wody wst¹pi³a w to mleko. A teraz moc anio³a s³onecznego blasku p
zeniknie je równie¿. A mleko sta³o siê gor¹ce przez si³ê s³oñca. A teraz anio³y wody i s³oñ
m powietrza. A oto, opar gor¹cego mleka zacz¹³ powoli unosiæ siê w powietrze. Chod i wdych
j ustami moc anio³ów wody, s³onecznego blasku i powietrza, tak aby wniknê³a ona w twe cia³o
i wypêdzi³a z ciebie Szatana. A chory cz³owiek którego nêka³ Szatan wdycha³ w siebie, g³êbo
osz¹cy siê bia³awy opar.
Szatan opu ci twe cia³o najkrótsz¹ drog¹, gdy¿ przez trzy dni g³oduje i nie znajduje w tobi
o¿ywienia. Wyjdzie z ciebie aby zaspokoiæ swój g³ód gor¹cym paruj¹cym mlekiem, gdy¿ pokarm
najduje aprobatê w jego oczach. Poczuje jego zapach, i nie bêdzie zdolny oprzeæ siê g³odow
i, który nêka³ go ju¿ trzy dni. Ale Syn Cz³owieczy zniszczy jego cia³o, tak ¿e nie bêdzie m
ikogo wiêcej. Wtedy cia³em chorego cz³owieka wstrz¹snê³y dreszcze i otworzy³ usta jakby mia
iotowaæ, ale nie móg³. I próbowa³ nabraæ powietrza, gdy¿ jego oddech by³ wyczerpany. I zemd
amionach Jezusa.
Teraz Szatan opuszcza jego cia³o. Spójrzcie na niego. I Jezus wskaza³ na otwarte usta
chorego cz³owieka.
A wtedy wszyscy zobaczyli w zdumieniu i przera¿eniu ¿e Szatan wychodzi z jego ust w
postaci obrzydliwego robaka, prosto w kierunku dymi¹cego mleka. Wtedy Jezus wzi¹³ w sw
oje rêce dwa ostre kamienie i zgniót³ g³owê Szatana, i wyci¹gn¹³ z chorego cz³owieka ca³e c
a które by³o nieomal tak d³ugie jak ten cz³owiek. Kiedy ten obrzydliwy robak wyszed³ z gar
d³a chorego cz³owieka, odzyska³ on natychmiast oddech, a potem wszystkie jego bóle usta³y.
A reszta patrzy³a w przera¿eniu na obrzydliwe cia³o Szatana.
Widzisz, jak obrzydliwe zwierzê nosi³e i karmi³e w swym ciele przez d³ugie lata. Wypêdzi³
z ciebie i zabi³em, tak ¿e ju¿ nigdy nie bêdzie ciê nêkaæ. Podziêkuj Bogu ¿e jego anio³owi
i ciê wolnym, i nie grzesz wiêcej, aby Szatan nie powróci³ do ciebie ponownie. Niech twe
cia³o bêdzie odt¹d wi¹tyni¹ po wiêcon¹ twemu Bogowi.
A wszyscy oni zdumieni byli jego s³owami i jego moc¹. I powiedzieli: Mistrzu, rzeczy
wi cie jeste pos³añcem Boga, i znasz wszystkie tajemnice.
A wy, odpowiedzia³ Jezus, b¹d cie prawdziwymi Synami Boga, aby cie wy równie¿ mogli mieæ w
ie jego moc i wiedzê wszystkich sekretów. Gdy¿ m¹dro æ i moc mog¹ przyj æ tylko z umi³owani
ochajcie zatem waszego Niebiañskiego Ojca i wasz¹ Ziemsk¹ Matkê ca³ym waszym sercem i dusz¹
I s³u¿cie im, aby ich anio³y mog³y równie¿ wam s³u¿yæ. Niech wszystkie wasze czyny po wiêc
I nie karmcie Szatana, gdy¿ zap³at¹ za grzech jest mieræ. Ale w Bogu le¿y nagroda dobrych,
jego mi³o æ, któr¹ jest wiedza i moc ¿ycia wiecznego.
A wszyscy oni uklêkli aby podziêkowaæ Bogu za jego mi³o æ.
A Jezus odszed³, mówi¹c: Przyjdê znowu, do wszystkich którzy wytrwaj¹ w po cie i modlitwie
siódmego dnia. Pokój niech bêdzie z wami.
A chory cz³owiek z którego Jezus wypêdzi³ Szatana wsta³, gdy¿ si³a ¿ycia powróci³a do niego
ko, a z jego oczu zniknê³a mg³a, gdy¿ ca³y ból opu ci³ go. I rzuci³ siê na ziemiê, gdzie st
ca³owa³ lad jego stopy i zap³aka³. A by³o to przy korycie strumienia, gdzie wielu chorych
o ci³o i modli³o siê z anio³ami Bo¿ymi przez siedem dni i siedem nocy. A wielka by³a ich na
da, gdy¿ pod¹¿ali za s³owami Jezusa. A gdy mija³ siódmy dzieñ wszystkie bóle opu ci³y ich.
wysz³o zza horyzontu zobaczyli Jezusa id¹cego do nich z gór, z blaskiem wschodz¹cego s³oñca
wokó³ jego g³owy.
Pokój niech bêdzie z wami.
A oni nie wypowiedzieli ¿adnego s³owa, tylko padli przed nim i dotknêli r¹bka jego szaty
na znak ich uzdrowienia.
Dziêkujcie nie mnie, ale waszej Ziemskiej Matce, która wys³a³a wam swoje uzdrawiaj¹ce anio³
. Id cie, i nie grzeszcie wiêcej, aby cie nigdy wiêcej nie zobaczyli choroby. A pozwólcie
uzdrawiaj¹cym anio³om staæ siê waszymi stró¿ami.
Ale oni odpowiedzieli mu: Dok¹d mieliby my pój æ, Mistrzu, kiedy z tob¹ s¹ s³owa ¿ycia wiec
Powiedz nam, jakie s¹ grzechy, których mamy siê wystrzegaæ, aby my mogli nigdy wiêcej nie z
baczyæ choroby?
Jezus odpowiedzia³: Niech tak bêdzie, zgodnie z wasz¹ wiar¹, i usiad³ w ród nich, mówi¹c: P
ane by³o tym z dawnych czasów, Czcij swego Niebiañskiego Ojca i sw¹ Ziemsk¹ Matkê, i wykon
ich polecenia, aby twe dni mog³y byæ d³ugie na tej ziemi. A nastêpnie po tym dane by³o to
rzykazanie, Nie zabijaj! Gdy¿ ¿ycie jest dane wszystkim przez Boga, a to co Bóg da³, niec
cz³owiek nie zabiera. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, od jednej Matki pochodzi wszystko to c
o ¿yje na tej ziemi. Dlatego ten kto zabija, zabija swojego brata. A od tego Ziems
ka Matka odwróci siê, i wyrwie od niego swoje od¿ywcze piersi. A jej anio³y bêd¹ go unikaæ,
Szatan zamieszka w jego ciele. A miêso zabitych zwierz¹t w jego ciele stanie siê jego
w³asnym grobem. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, ten kto zabija, zabija sam siebie, a ten kto
je miêso zabitych zwierz¹t, je cia³o mierci. Gdy¿ w jego krwi ka¿da kropla ich krwi obraca
siê w truciznê; w jego oddechu ich oddech w smród; w jego ciele ich cia³o w pêcherze; w je
go ko ciach ich ko ci w kredê; w jego wnêtrzno ciach ich wnêtrzno ci w rozk³ad; w jego ocza
h oczy w ³uski; w jego uszach ich uszy w wosk. A ich mieræ stanie siê jego mierci¹. Gdy¿
ko w s³u¿bie waszego Niebiañskiego Ojca wasze siedmioletnie d³ugi darowane w siedem dni.
Ale Szatan nie przebacza wam niczego i musicie zap³aciæ mu za wszystko. Oko za oko,
z¹b za z¹b, d³oñ za d³oñ, stopa za stopê, cierpienie za cierpienie, rana za ranê; ¿ycie za
ræ za mieræ . Gdy¿ op³at¹ za grzech jest mieræ. Nie zabijajcie, ani nie jedzcie miêsa swe
ej ofiary, albo staniecie siê niewolnikami Szatana. Gdy¿ taka jest cie¿ka cierpieñ, a pro
wadzi ona do mierci. Ale wykonujcie wolê Boga, aby jego anio³y mog³y s³u¿yæ wam w drodze ¿
B¹d cie pos³uszni, zatem, s³owom Boga: Spójrzcie, da³em wam ka¿de ziele daj¹ce nasiona, k
na obliczu ca³ej ziemi, i ka¿de drzewo, na którym jest owoc drzewa zawieraj¹cy nasiona;
wam bêdzie to za po¿ywienie. A ka¿demu zwierzêciu na ziemi i ka¿demu ptactwu powietrza, i
wszystkiemu co pasie siê na ziemi, w czym jest oddech ¿ycia, dajê wszelkie zielone zi
ele na po¿ywienie. Równie¿ mleko ka¿dej rzeczy która porusza siê i ¿yje na ziemi bêdzie dla
po¿ywieniem; tak jak zielone zio³a da³em im, tak dajê ich mleko wam. Ale miêsa i krwi która
je o¿ywia, nie bêdziecie je æ. A z pewno ci¹ waszej tryskaj¹cej krwi za¿¹dam, waszej krwi w
est wasza dusza; za¿¹dam wszystkich zabitych zwierz¹t i duszy zabitych ludzi. Gdy¿ ja Pa
n twój Bóg jestem Bogiem silnym i zazdrosnym, do wiadczaj¹cym odstêpstwa ojców na dzieciach
a¿ do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy nienawidz¹ mnie; i okazuj¹cym lito æ tys
om tych którzy mnie kochaj¹ i wype³niaj¹ moje przykazania. Kochaj Pana Boga twego ca³ym sw
ym sercem, i z ca³ej swej duszy i z ca³ej swej si³y: to jest pierwsze i najwiêksze przyk
azanie. A drugie jest takie: Kochaj swego s¹siada jak siebie samego . ‾adne przykazania
nie s¹ wa¿niejsze od tych dwu.
A po tych s³owach wszyscy pozostali milcz¹cy, oprócz jednego, który zawo³a³: Co mam zrobiæ,
strzu, je¿eli widzê dzikie zwierzê rozszarpuj¹ce mojego brata w lesie? Czy mam pozwoliæ me
mu bratu zgin¹æ, czy mam zabiæ dzikie zwierzê? Czy nie mogê przekroczyæ tego prawa?
A Jezus odpowiedzia³: Powiedziane by³o tym z dawnych czasów: Wszystkie zwierzêta które por
szaj¹ siê na ziemi, wszystkie ryby morza, i wszystkie ptaki powietrza dane s¹ w tw¹ moc.
Mówiê wam prawdziwie, z wszystkich istot ¿yj¹cych na ziemi, Bóg tylko cz³owieka stworzy³ na
oje podobieñstwo. Dlatego zwierzêta s¹ dla cz³owieka, a nie cz³owiek dla zwierz¹t. Zatem, n
e przekraczasz tego prawa je¿eli zabijasz dzikie zwierzê aby ocaliæ ¿ycie swego brata. G
dy¿ mówiê wam prawdziwie, cz³owiek jest czym wiêcej ni¿ zwierzê. Ale ten kto zabija zwierz
owodu, choæ zwierzê go nie atakuje, przez po¿¹danie mordu, albo jego miêsa, albo skóry, alb
te¿ dla jego k³ów, z³y jest to czyn, gdy¿ on sam obraca siê w dzikie zwierzê. Dlatego te¿
koniec jest jak koniec dzikich zwierz¹t.
Potem inny powiedzia³: Moj¿esz, najwiêkszy z Izraelitów, pozwoli³ naszym ojcom je æ miêso c
ch zwierz¹t, a zakaza³ tylko miêsa nieczystych zwierz¹t. Dlaczego zatem zakazujesz nam m
iêsa wszystkich zwierz¹t? Które prawo pochodzi od Boga? To Moj¿esza czy twoje prawo?
A Jezus odpowiedzia³: Bóg da³, przez Moj¿esza, dziesiêæ przykazañ waszym dziadom. Te przyk
a s¹ ciê¿kie , powiedzieli wasi dziadowie, i nie mogli ich dotrzymaæ. Kiedy Moj¿esz to zoba
zy³, wspó³czu³ swym ludziom i nie chcia³ aby wyginêli. I wtedy da³ im dziesiêæ razy dziesiê
mniej ciê¿kich, aby mogli ich przestrzegaæ. Mówiê wam prawdziwie, je¿eli wasi dziadowie byl
by zdolni dotrzymaæ dziesiêciu przykazañ, Moj¿esz nigdy nie potrzebowa³by swoich dziesiêæ r
dziesiêciu przykazañ. Gdy¿ ci, których stopy s¹ silne jak góra Syjon, nie potrzebuj¹ kul;
ten, którego cz³onki dr¿¹, dochodzi dalej o kulach, ni¿ bez nich. A Moj¿esz powiedzia³ do
a: Moje serce wype³nione jest ¿alem, gdy¿ moi ludzie bêd¹ utraceni. Gdy¿ s¹ oni bez wiedzy
iezdolni s¹ zrozumieæ twych przykazañ. S¹ oni jak ma³e dzieci, które nie mog¹ jeszcze zrozu
s³ów swego ojca. Pozwól, Panie, abym da³ im inne prawa, aby nie wyginêli. Je¿eli nie bêd¹ z
Panie, pozwól im nie byæ przeciw tobie; aby mogli podtrzymaæ siebie samych, a gdy czas
przyjdzie ¿e gotowi bêd¹ na twe s³owa, ods³onisz przed nimi twe prawa . Dlatego Moj¿esz po
wie tablice z kamienia na których zapisane by³o dziesiêæ przykazañ, i da³ im dziesiêæ razy
iêæ zamiast nich. A z tych dziesiêciu razy dziesiêæ Pisarze i Faryzeusze uczynili sto razy
dziesiêæ przykazañ. A na³o¿yli niezno ne ciê¿ary na wasze barki, których oni sami nie nosz
bli¿ej przykazania s¹ Bogu, mniej ich potrzebujemy, a im dalsze s¹ one od Boga, tym wiêc
ej ich potrzebujemy. Dlatego te¿ prawa Faryzeuszy i Pisarzy niezliczone; praw Syna
Cz³owieczego siedem; anio³ów trzy, a Boga jedno.
Gdy¿ im bli¿ej przykazania s¹ Bogu, mniej ich potrzebujemy, a im dalsze s¹ one od Boga,
tym wiêcej ich potrzebujemy. Dlatego te¿ prawa Faryzeuszy i Pisarzy niezliczone; pr
aw Syna Cz³owieczego siedem; anio³ów trzy, a Boga jedno.
Zatem, nauczam was tylko tych praw, które mo¿ecie zrozumieæ, aby cie mogli staæ siê lud mi
rzestrzegali siedmiu praw Syna Cz³owieczego. Wtedy anio³y równie¿ wyjawi¹ wam swoje prawa,
aby wiêty duch Boga móg³ zst¹piæ na was i poprowadziæ was do jego prawa.
A wszyscy zadziwieni byli jego m¹dro ci¹, i poprosili go: Kontynuuj, Mistrzu, i naucz
nas wszystkich tych praw które mo¿emy otrzymaæ.
... je¿eli jecie ¿yj¹ce po¿ywienie, o¿ywi was ono, ale je¿eli zabijecie swoje po¿ywienie,
twe po¿ywienie zabije równie¿ was. Gdy¿ ¿ycie przychodzi tylko od ¿ycia, a od mierci zawsz
rzychodzi mieræ. Gdy¿ wszystko co zabija wasze po¿ywienie, zabija równie¿ wasze cia³a.
A Jezus kontynuowa³: Bóg przykaza³ naszym dziadom: Nie zabijaj . Ale ich serca by³y zatwar
zia³e i zabijali. Wtedy Moj¿esz pragn¹³, aby chocia¿ nie zabijali ludzi, i pozwoli³ im zabi
aæ zwierzêta. A wtedy serca waszych dziadów zatwardzi³y siê jeszcze bardziej, i zabijali z
arówno ludzi jak i zwierzêta. Ale ja mówiê do was Nie zabijajcie: ani ludzi, ani zwierz¹t,
ani jedzenia które idzie do waszych ust . Gdy¿ je¿eli jecie ¿yj¹ce po¿ywienie, o¿ywi was on
e je¿eli zabijecie swoje po¿ywienie, martwe po¿ywienie zabije równie¿ was. Gdy¿ ¿ycie przyc
zi tylko od ¿ycia, a od mierci zawsze przychodzi mieræ. Gdy¿ wszystko co zabija wasze po¿
wienie, zabija równie¿ wasze cia³a. A wszystko co zabija wasze cia³a zabija równie¿ wasze d
sze. A wasze cia³a staj¹ siê tym czym jest wasze po¿ywienie, tak jak wasze dusze, podobn
ie, staj¹ siê tym, czym s¹ wasze my li. Dlatego, nie jedzcie niczego co ogieñ, lub mróz, lu
woda zniszczy³a. Gdy¿ spalone, zamro¿one i zgni³e po¿ywienie bêdzie pali³o, mrozi³o i rozk
ie¿ wasze cia³a. Nie b¹d cie jak ten g³upi m¹¿, który zasia³ na swej ziemi ugotowane i zamr
gni³e nasiona. I przysz³a jesieñ, a jego pola nic nie urodzi³y. A wielka by³a jego ¿a³o æ.
jak ten m¹¿, który obsia³ swe pole ¿yj¹cym ziarnem, i którego pole urodzi³o ¿ywe k³osy psz
j¹c sto razy tyle ile zasia³. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, ¿yjcie jedynie przez ogieñ ¿ycia,
przygotowujcie waszego po¿ywienia ogniem mierci, który zabija wasze po¿ywienie, wasze
cia³a a tak¿e wasze dusze.
... ¿yjcie jedynie przez ogieñ ¿ycia, a nie przygotowujcie waszego po¿ywienia ogniem mie
rci, który zabija wasze po¿ywienie
Mistrzu, gdzie jest ogieñ ¿ycia? zapyta³o kilku z nich. W was, w waszej krwi i w waszy
ch cia³ach. A ogieñ mierci? zapytali inni.
Z tym ogniem mierci gotujecie wasze po¿ywienie w waszych domach i na waszych polac
h. Mówiê wam prawdziwie, jest to ten sam ogieñ, który niszczy wasze po¿ywienie i wasze cia³
,
To jest ten ogieñ, który p³onie na zewn¹trz waszego cia³a, który jest gorêtszy ni¿ wasza kr
tym ogniem mierci gotujecie wasze po¿ywienie w waszych domach i na waszych polach.
Mówiê wam prawdziwie, jest to ten sam ogieñ, który niszczy wasze po¿ywienie i wasze cia³a,
tak jak ogieñ z³o liwo ci, który pustoszy wasze my li, pustoszy waszego ducha. Gdy¿ wasze c
jest tym co jecie, a wasz duch tym co my licie. Nie jedzcie nic, zatem, co zosta³o z
abite przez ogieñ silniejszy ni¿ ogieñ ¿ycia. Dlatego przygotowujcie i jedzcie wszelkie
owoce drzew i wszelkie trawy pól, i wszystkie mleko zwierz¹t dobre do jedzenia. Gdy¿ w
szystkie one s¹ karmione i dojrzewaj¹ przez ogieñ ¿ycia; wszystkie s¹ darem anio³ów naszej
mskiej Matki. Ale nie jedzcie niczego, czemu tylko ogieñ mierci daje smak, gdy¿ takie
jest od szatana.
Jak mieliby my piec nasz codzienny chleb bez ognia, mistrzu? spyta³o kilku z wielkim
zdumieniem.
Pozwólcie anio³om Boga przygotowaæ wasz chleb. Namoczcie sw¹ pszenicê, aby anio³ wody móg³
nikn¹æ. Nastêpnie ustawcie j¹ na powietrzu, aby anio³ powietrza równie¿ móg³ j¹ obj¹æ. I zo
ana do wieczora na s³oñcu, aby anio³ s³onecznego blasku móg³ na ni¹ zst¹piæ. A b³ogos³awieñ
ech anio³ów wkrótce sprawi ¿e zal¹¿ek ¿ycia zakie³kuje w waszej pszenicy. Wtedy zgnieæcie w
arno i sporz¹d cie cienkie op³atki, jak czynili wasi dziadowie gdy uciekli z Egiptu, d
omu niewoli. Po³ó¿cie je z powrotem przed s³oñce od jego pojawienia siê, a gdy bêdzie ono w
nicie, obróæcie je na drug¹ stronê, aby mog³y byæ objête przez anio³a blasku s³onecznego ró
strony, i zostawcie je tam do zachodu s³oñca. Gdy¿ anio³y wody, powietrza i blasku s³onec
znego karmi³y i o¿ywia³y pszenicê w polu, i podobnie, musz¹ przygotowaæ równie¿ nasz chleb.
samo s³oñce które z ogniem ¿ycia sprawi³o ¿e pszenica ros³a i dojrzewa³a, musi upiec nasz
tym samym ogniem. Gdy¿ ogieñ s³oñca daje ¿ycie pszenicy, chlebu i cia³u. Ale ogieñ mierci
ja pszenicê, chleb i cia³o. A ¿yj¹ce anio³y ¿yj¹cego Boga s³u¿¹ tylko ¿yj¹cym ludziom. Gdy¿
j¹cych, a nie Bogiem martwych.
Wiêc jedzcie zawsze ze sto³u Boga: owoc drzew, ziarno i trawy pola, mleko zwierz¹t i m
iód pszczó³. Gdy¿ wszystko poza tym jest od Szatana, i prowadzi drog¹ grzechów i chorób do
ci. Ale po¿ywienie które jecie z obfitego sto³u Boga daje si³ê i m³odo æ waszemu cia³u, i n
e zobaczycie choroby. Gdy¿ stó³ Boga karmi³ Matuzalema z dawnych, i mówiê wam prawdziwie, j
li ¿yjecie nawet tak jak on ¿y³, Bóg ¿yj¹cych da wam równie d³ugie ¿ycie na ziemi jak jemu.
Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, Bóg ¿yj¹cych jest bogatszy ni¿ wszyscy bogacze ziemi, a jego obf
stó³ jest bogatszy, ni¿ najbogatszy stó³ biesiadny wszystkich bogaczy na ziemi. Jedzcie z
atem, przez ca³e wasze ¿ycie przy stole waszej Ziemskiej Matki, a nigdy nie zobaczyc
ie braku. A gdy jecie przy jej stole, jedzcie wszystko tak jak to znajdujecie na
stole waszej Ziemskiej Matki. Nie gotujcie, ani nie mieszajcie wszystkich rzecz
y jedna z drug¹, w przeciwnym razie wnêtrzno ci wasze stan¹ siê paruj¹cymi bagnami. Gdy¿ mó
prawdziwie, jest to obrzydliwo ci¹ w oczach Pana.
Nie gotujcie, ani nie mieszajcie wszystkich rzeczy jedna z drug¹, w przeciwnym ra
zie wnêtrzno ci wasze stan¹ siê paruj¹cymi bagnami.
A nie b¹d cie tacy jak zach³anny s³u¿¹cy, który zawsze wyjada³ przy stole swego pana porcje
ch. A poch³ania³ wszystko sam, i miesza³ wszystko razem w swym ob¿arstwie. A widz¹c to, je
go pan z³y by³ na niego i odsun¹³ go od sto³u. A gdy wszyscy skoñczyli swój posi³ek, wymies
em wszystko co pozosta³o na stole, i przyzwa³ zach³annego s³u¿¹cego do siebie, i powiedzia³
erz i jedz to wszystko razem ze winiami, gdy¿ twe miejsce jest z nimi, nie przy moi
m stole . Zwa¿ajcie wiêc na to, i nie zanieczyszczajcie wi¹tyñ waszych cia³ wszelkimi rodz
mi obrzydliwo ci. Zadowalajcie siê dwoma lub trzema rodzajami po¿ywienia, które zawsze z
najdziecie na stole naszej Ziemskiej Matki. A nie pragnijcie poch³aniaæ wszystko, co
widzicie wokó³ was. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, je li wymieszacie razem wszelkie rodzaje po
ienia w waszym ciele, wtedy skoñczy siê pokój waszego cia³a, a wieczna wojna bêdzie w was
szaleæ. A bêdzie ono starte, tak jak domy i królestwa podzielone przeciw sobie samym d
zia³aj¹ na sw¹ w³asn¹ zgubê. Gdy¿ nasz Bóg jest Bogiem pokoju, i nigdy nie pochwala podzia³
wzniecajcie zatem przeciw sobie z³o ci Boga, gdy¿ odpêdzi was od swego sto³u, i zmuszeni bê
ziecie i æ do sto³u Szatana, gdzie ogieñ grzechów, chorób i mierci zepsuje wasze cia³o.
A kiedy jecie, nigdy nie jedzcie do syta. Uciekajcie od pokus Szatana, a s³uchajci
e g³osu anio³ów Boga. Gdy¿ Szatan i jego moce kusz¹ was zawsze aby je æ wiêcej i wiêcej. Al
duchem, i opierajcie siê pragnieniom waszego cia³a. A wasze poszczenie jest zawsze m
i³e oczom anio³ów Boga. Wiêc wspomnijcie, ile zjedli cie kiedy byli cie nasyceni, i jedzcie
zawsze mniej o trzeci¹.
Niech waga waszego dziennego po¿ywienia nie bêdzie mniejsza ni¿ jedna mina, ale pamiêtaj
cie aby nie przekroczy³a dwu. Wtedy anio³y Boga zawsze bêd¹ wam s³u¿yæ, i nigdy nie wpadnie
w pêta Szatana i jego chorób. Nie utrudniajcie pracy anio³ów w waszym ciele czêstym jedze
niem. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, ten kto je wiêcej ni¿ dwa razy dziennie, Szatan w nim dzi
a³a. A anio³owie opuszczaj¹ jego cia³o, i wkrótce Szatan we mie je w posiadanie. Jedzcie ty
ko gdy s³oñce stoi najwy¿ej na niebie, i znowu gdy zachodzi. A nigdy nie zobaczycie ch
oroby, gdy¿ takie postêpowanie znajduje uznanie w oczach Pana. A je li chcecie aby ani
o³y Boga radowa³y siê w waszym ciele, a Szatan omija³ was z daleka, wtedy zasiadajcie ty
lko raz dziennie do sto³u Boga. A wtedy dni wasze bêd¹ d³ugie na ziemi, gdy¿ takie postêpow
nie mi³e jest oczom Pana. Jedzcie zawsze, gdy stó³ Boga jest przygotowany przed wami,
a jedzcie zawsze to, co znajdziecie na stole Pana. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, Bóg wie do
brze czego potrzebuje wasze cia³o, i kiedy tego potrzebuje.
... jedzcie tylko gdy s³oñce stoi najwy¿ej na niebie, i znowu gdy zachodzi. A nigdy n
ie zobaczycie choroby...
Od nadej cia miesi¹ca Jiar (kwiecieñ/maj), jedzcie jêczmieñ, od miesi¹ca Sivan (maj/czerwie
) jedzcie pszenicê, najdoskonalsze w ród zió³ nosz¹cych ziarno. A niech wasz dzienny chleb
czyniony bêdzie z pszenicy, aby Pan móg³ zadbaæ o wasze cia³a. Od Tammuz (czerwiec/lipiec)
jedzcie kwa ne winogrona, aby wasze cia³o mog³o zmaleæ, a Szatan móg³ z niego uciec. W mie
i¹cach Ab (lipiec/sierpieñ) i Shebat (styczeñ/luty) powinni cie je æ figi bogate w sok, a t
co pozostanie niech anio³ s³onecznego blasku zatrzyma dla was. Jedzcie je z mi¹¿szem mi
gda³ów we wszystkich miesi¹cach gdy drzewa nie daj¹ owoców. A zio³a co przychodz¹ po deszcz
te jedzcie w miesi¹cu Thebet (listopad/grudzieñ), aby wasza krew mog³a byæ oczyszczona z
wszystkich waszych grzechów. A w tym samym miesi¹cu zacznijcie je æ równie¿ mleko waszych
wierz¹t, gdy¿ dlatego Pan da³ zio³a pól wszystkim zwierzêtom, aby mog³y one swym mlekiem ka
cz³owieka. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, szczê liwi s¹ ci, którzy jedz¹ tylko przy stole Boga,
aj¹ obrzydliwo ci Szatana. Nie jedzcie tak jak poganie, którzy napychaj¹ siê w po piechu, z
nieczyszczaj¹c swe cia³a wszelkimi obrzydliwo ciami.
Gdy¿ moc anio³ów Boga wkracza w was z ¿yj¹cym pokarmem który Pan daje wam ze swego królewsk
o sto³u. A kiedy jecie, miejcie nad wami anio³a powietrza, a pod wami anio³y wody. Odd
ychajcie d³ugo i g³êboko w czasie wszystkich waszych posi³ków aby anio³ powietrza móg³ pob³
asze posi³ki. A ¿ujcie dobrze wasze po¿ywienie waszymi zêbami, aby sta³o siê wod¹, a anio³
obróci³ je w krew w waszym ciele. A jedzcie powoli, jakby cie modlili siê do Pana. Gdy¿ mów
wam prawdziwie, moc Boga wkracza w was, je¿eli w ten sposób jecie u jego sto³u. Ale Sz
atan obraca w paruj¹ce bagno cia³o tego, na którego anio³y powietrza i wody nie opuszcza
j¹ siê przy jego posi³kach. A Pan nie cierpi go d³u¿ej u swego sto³u. Gdy¿ stó³ Pana jest
ten kto je u sto³u Boga jest w wi¹tyni. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, cia³o Synów Cz³owieczy
przemienione w wi¹tyniê, a ich wnêtrze w o³tarz, je¿eli trzymaj¹ siê przykazañ Boga. Dlat
nie k³ad cie nic na stó³ Boga, gdy wasza dusza jest strapiona, ani nie my lcie o nikim ze
z³o ci¹ w wi¹tyni Boga. A wchod cie do sanktuarium Pana, gdy czujecie w sobie wezwania je
o anio³ów, gdy¿ wszystko to, co jecie w ¿alu, lub w gniewie, lub bez pragnienia, staje s
iê trucizn¹ waszym ciele. Gdy¿ wszystko to zanieczyszcza oddech Szatana. K³ad cie z rado ci
we ofiary na o³tarzu waszego cia³a, a pozwólcie wszystkim z³ym my lom uciec z was, gdy prz
yjmujecie w wasze cia³o moc Boga ze jego sto³u. A nigdy nie siadajcie u sto³u Boga zan
im nie zawo³a was poprzez anio³a apetytu.
Radujcie siê zatem, zawsze z anio³ami Boga przy ich królewskim stole, gdy¿ jest to mi³e se
rcu Pana. A wasze ¿ycie d³ugie bêdzie na tej ziemi, gdy¿ najcenniejszy ze s³ug Boga bêdzie
wam przez wszystkie wasze dni: anio³ rado ci.
A nie zapominajcie, ¿e ka¿dy siódmy dzieñ jest wiêty i po wiêcony Bogu. Przez sze æ dni ka
ze cia³o darami Ziemskiej Matki, ale siódmego dnia po wiêcajcie wasze cia³o waszemu Niebiañ
kiemu Ojcu. A siódmego dnia nie jedzcie ¿adnego ziemskiego pokarmu, ale ¿yjcie tylko s³o
wami Boga. A b¹d cie dzieñ ca³y z anio³ami Pana w królestwie Niebiañskiego Ojca. A siódmego
pozwólcie anio³om Boga zbudowaæ królestwo niebios w waszym ciele, tak jak pracujecie pr
zez sze æ dni w królestwie Ziemskiej Matki. A nie utrudniajcie jedzeniem pracy anio³ów w w
aszym ciele podczas siódmego dnia. A Bóg da wam d³ugie ¿ycie na ziemi, aby cie mogli mieæ ¿
e wieczne w królestwie niebios. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, je¿eli ju¿ wiêcej nie zobaczycie
orób na tej ziemi, bêdziecie ¿yæ na zawsze w królestwie niebios.
A Bóg wy le wam ka¿dego ranka anio³a s³onecznego blasku aby obudziæ was z waszego snu. Zate
s³uchajcie wezwañ waszego Niebiañskiego Ojca, i nie le¿cie bezczynnie w waszych ³ó¿kach, g
nio³y powietrza i wody oczekuj¹ ju¿ na was na zewn¹trz. A pracujcie dzieñ ca³y z anio³ami Z
skiej Matki, aby cie mogli poznawaæ ich i ich pracê wci¹¿ lepiej i lepiej. Ale gdy s³oñce z
, a wasz Niebiañski Ojciec wysy³a wam swego najcenniejszego anio³a, sen, wtedy spoczyw
ajcie, a b¹d cie noc ca³¹ z anio³em snu. A wtedy wasz Niebiañski Ojciec wy le wam swe niezn
anio³y, aby mog³y byæ z wami ca³¹ noc. A nieznane anio³y Niebiañskiego Ojca naucz¹ was wie
eczy dotycz¹cych królestwa Boga, tak jak anio³y Ziemskiej Matki, które znacie, pouczaj¹ wa
s o sprawach jej królestwa. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, ka¿dej nocy bêdziecie go æmi w króle
aszego Niebiañskiego Ojca, je¿eli spe³niacie jego przykazania. A gdy obudzicie siê nastêpn
ego ranka, bêdziecie czuli w sobie moc nieznanych anio³ów. A wasz Niebiañski Ojciec bêdzie
wysy³a³ je do was ka¿dej nocy, aby mog³y one budowaæ waszego ducha, tak jak ka¿dego dnia Z
emska Matka wysy³a wam swoje anio³y, aby mog³y one budowaæ wasze cia³o. Gdy¿ mówiê wam praw
e, je li w dzieñ wasza Ziemska Matka obejmuje was w swych ramionach, a w nocy Niebiañs
ki Ojciec wydycha na was swój poca³unek, wtedy Synowie Cz³owieczy staj¹ siê Synami Bo¿ymi.
Opierajcie siê we dnie i w nocy pokusom Szatana. Nie bud cie siê w nocy, ani nie pijcie
w dzieñ, gdy¿ anio³y Boga odejd¹ od was.
A nie delektujcie siê ¿adnym napojem, ani dymem od Szatana, budz¹cym was w nocy a usyp
iaj¹cym was w dzieñ. Gdy¿ mówiê wam prawdziwie, wszystkie te napoje i dymy Szatana s¹ obrzy
liwo ciami w oczach waszego Boga.
Nie pope³niajcie cudzo³óstwa, w nocy czy w dzieñ, gdy¿ cudzo³o¿nik jest jak drzewo którego
ylewa siê z jego pnia. A drzewo to wyschnie przed swym czasem, ani nie wyda ono ni
gdy owoców. Zatem, nie id cie cudzo³o¿yæ, gdy¿ Szatan wysuszy wasze cia³o, a Pan uczyni was
nasienie bezp³odnym.
Unikajcie wszystkiego co jest zbyt gor¹ce lub zbyt zimne. Gdy¿ wol¹ waszej Ziemskiej M
atki jest by ani gor¹co ani zimno nie rani³o waszego cia³a. A nie pozwólcie waszym cia³om
staæ siê gorêtszymi lub ch³odniejszymi ni¿ tak jak je ch³odz¹ lub ogrzewaj¹ anio³y Boga. A
iacie przykazania Ziemskiej Matki, wtedy gdy tylko wasze cia³o rozgrzeje siê zbytnio
, wy le ona anio³a ch³odu aby je och³odziæ, a gdy tylko wasze cia³o stanie siê zbyt zimne,
ona wam anio³a gor¹ca aby ogrzaæ was znowu.
Pod¹¿ajcie za przyk³adem wszystkich anio³ów Niebiañskiego Ojca i Ziemskiej Matki, które pra
dzieñ i noc, bez ustanku, nad królestwami niebios i ziemi. Zatem, przyjmujcie równie¿ w
was najsilniejszych z anio³ów Boga, anio³ów czynów, i pracujcie wszyscy razem nad królestwe
Boga. Pod¹¿ajcie za przyk³adem biegn¹cej wody, wiatru gdy dmucha, wschodzenia i zachodz
enia s³oñca, wzrastania ro lin i drzew, zwierz¹t gdy biegn¹ i podskakuj¹, zanikania i przyb
wania ksiê¿yca, gwiazd jak przychodz¹ i znów odchodz¹; wszystkie one poruszaj¹ siê i wykonu
e prace. Gdy¿ wszystko co ¿yje porusza siê, a tylko to co jest martwe jest nieruchome.
A Bóg jest Bogiem ¿ywych, a Szatan tym martwych. S³u¿cie zatem ¿yj¹cemu Bogowi, aby wieczn
ruch ¿ycia móg³ podtrzymywaæ was, i aby cie mogli uciec wiecznej nieruchomo ci mierci. Pr
jcie zatem bez ustanku, aby budowaæ królestwo Boga, albo odrzuceni zostaniecie do król
estwa Szatana. B¹d cie zatem prawdziwymi synami waszej Ziemskiej Matki i waszego Nie
biañskiego Ojca, aby cie nie upadli jako niewolnicy Szatana. A wasza Ziemska Matka i
Niebiañski Ojciec wy l¹ wam swe anio³y aby was uczy³y, kocha³y i s³u¿y³y wam. A ich anio³y
zykazania Boga w waszych g³owach, w waszych sercach i w waszych rêkach, aby cie mogli
znaæ, czuæ i wykonywaæ przykazania Boga.
A módlcie siê ka¿dego dnia do waszego Niebiañskiego Ojca i Ziemskiej Matki, aby wasza du
sza sta³a siê tak doskona³a jak wiêty duch waszego Niebiañskiego Ojca jest doskona³y, i ¿e
sze cia³o sta³o siê tak doskona³e jak cia³o waszej Ziemskiej Matki jest doskona³e. Gdy¿ je
zumiecie, czujecie i wykonujecie przykazania, wtedy wszystko o co siê modlicie do
waszego Niebiañskiego Ojca i waszej Ziemskiej Matki bêdzie wam dane. Gdy¿ m¹dro æ, mi³o æ i
ga s¹ ponad wszystkim.
W ten sposób zatem módlcie siê do waszego Niebiañskiego Ojca: Ojcze nasz który jest w nie
, u wiêcone niech bêdzie twoje imiê. Twoje królestwo przychodzi. Twoja wola spe³niona bêdzi
a ziemi tak jak jest w niebie. Daj nam dzi nasz codzienny chleb. A daruj nam nasz
e d³ugi, tak jak my przebaczamy naszym d³u¿nikom. A nie prowad nas na pokusy, ale ocal
nas od z³ego. Gdy¿ twoje jest królestwo, moc i chwa³a, na zawsze. Amen.
A w ten sposób módlcie siê do waszej Ziemskiej Matki: Matko nasza która jeste na ziemi, u
one niech bêdzie twoje imiê. Twoje królestwo przychodzi, a twoja wola spe³niona bêdzie w n
as, jak jest w tobie. Gdy wysy³asz ka¿dego dnia swoje anio³y, wy lij je tak¿e do nas. Wyba
cz nam nasze grzechy, gdy my odpokutowujemy wszystkie nasze grzechy przeciw tobi
e. A nie prowad nas w chorobê, ale ocal nas od wszystkiego z³a, gdy¿ twoja jest ziemia,
cia³o i zdrowie. Amen.
A wszyscy modlili siê razem z Jezusem do Niebiañskiego Ojca i do Ziemskiej Matki.
A potem Jezus tak do nich przemówi³: Tak jak wasze cia³a zosta³y odrodzone przez anio³y Zi
emskiej Matki, niech wasze dusze podobnie zostan¹ odrodzone przez anio³y Niebiañskiego
Ojca. Stañcie siê, zatem prawdziwymi Synami waszego Ojca i waszej Matki, i prawdziw
ymi Braæmi Synów Cz³owieczych. Do teraz byli cie w wojnie z waszym Ojcem, wasz¹ Matk¹ i was
ymi Braæmi. A s³u¿yli cie Szatanowi. Od dzisiaj ¿yjcie w pokoju z waszym Niebiañskim Ojcem,
i z wasz¹ Ziemsk¹ Matk¹, i z waszymi Braæmi, Synami Cz³owieczymi. A walczcie tylko z Szata
nem, albo obrabuje was z waszego pokoju. Dajê waszym cia³om pokój waszej Ziemskiej Mat
ki, a waszym duszom pokój waszego Niebiañskiego Ojca. A niech pokój obu ich panuje w ród S
ynów Cz³owieczych.
Przychod cie do mnie wszyscy zmêczeni, i cierpi¹cy walkê i chorobê. Gdy¿ mój pokój wzmocni
ukoi was. Gdy¿ mój pokój jest pe³en niezmiernej rado ci. Dlatego zawsze pozdrawiam was w
ten sposób: Pokój niech bêdzie z wami! I wy zatem, zawsze pozdrawiajcie tak jeden drugie
go, aby na wasze cia³o opu ci³ siê pokój waszej Ziemskiej Matki, a na wasz¹ duszê pokój was
Niebiañskiego Ojca. A wtedy znajdziecie pokój równie¿ miêdzy sob¹, gdy¿ królestwo Boga jest
s. A teraz powróæcie do waszych Braci, z którymi dot¹d byli cie w wojnie, i dajcie pokój im
równie¿. Gdy¿ szczê liwi s¹ ci, którzy walcz¹ o pokój, gdy¿ znajd¹ oni pokój Boga. Id cie,
wiêcej. A dawajcie ka¿demu wasz pokój, tak jak ja da³em wam mój pokój. Gdy¿ mój pokój jest
a. Pokój niech bêdzie z wami.
I opu ci³ ich. A jego pokój opu ci³ siê na nich; i z anio³em mi³o ci w ich sercach, m¹dro c
h g³owach, i moc¹ odrodzenia w ich rêkach, poszli przed siebie w ród Synów Cz³owieczych, by
zynie æ wiat³o pokoju tym, którzy walczyli w ciemno ciach.
I rozdzielili siê, ¿ycz¹c jeden drugiemu:

POKÓJ NIECH BÊDZIE Z TOB¥.

Vous aimerez peut-être aussi