Vous êtes sur la page 1sur 69

Edgar Rice Burroughs Ksiniczka Marsa

(A Princess of Mars)

przeoy Darosaw J. Toru

Edgar Rice Burroughs (1875-1950) jest znany przede wszystkim starszemu pokoleniu czytelnikw literatury przygodowej i to raczej wcale nie jako autor powieci typu science fiction. Swoj pisarsk, oglnowiatow karier zrobi jako ojciec postaci, ktra przez kilka dziesicioleci nie schodzia z ekranw kin, z amw komiksowych czasopism, broszurowych wyda i wci wznawianych ksiek, we wszystkich chyba jzykach wiata. Ten bohater Burroughsa ujrza wiato dzienne jeszcze przed I wojn wiatow, w 1912 roku. Tarzan wrd map" (Tarzan of the Apes) by pierwsz z caej serii ksiek, przedstawiajcych wci nowe i coraz bardziej fantastyczne przygody chopca wychowanego przez mapy, ktry przeksztaci si we wspaniaego mczyzn o wielu cechach supermana. Mnoy przygody swego bohatera sam Burroughs, czynili to liczni naladowcy, w tym wielu autorw komiksw (co byo powodem szeregu procesw o prawa autorskie), brali Tarzana na warsztat wci nowi scenarzyci i reyserzy filmowi. Ta oszaamiajca, zwaszcza hollywoodzka kariera Tarzana okrya jakby cieniem i uczynia, mniej widocznym innego bohatera Burroughsa Cartera, przeywajcego swoje przygody nie w afrykaskiej dungli, lecz poza Ziemi. Carter zrodzi si w wyobrani Burroughsa mniej wicej w tym samym czasie, co Tarzan, a serie ksiek, ktrych by bohaterem zapocztkowaa Ksiniczka Marsa (A Princess of Mars), ktr przedstawiamy naszym Czytelnikom. Ogldana z perspektywy wspczesnej literatury SF, ksika Burroughsa jeli ma szans zdobycia sympatii czytajcych to przede wszystkim swoim urokiem trudnej do podrobienia staroci. Jest do typowym produktem bardzo ju dawnej formuy literatury fantastycznej, a zarazem stanowi odbicie wczesnej wiedzy i pogldw na temat najbliszych Ziemi ssiadw w kosmosie. Burroughs o tyle mieci si w konwencji pisarstwa SF, e stara si do pewnych granic dochowa wiernoci wczesnej wiedzy o Marsie. Przyjmuje wic bardzo wwczas gon hipotez Schiaparellego i Lowella na temat kanaw na Marsie. Uwzgldnia znany ju fakt, e masa Marsa jest o wiele mniejsza ni Ziemi, a wiec mniejsze jest cienie. (Utrudnia to bohaterowi w pierwszych chwilach poruszanie si, ale daje mu przewag siy nad Marsjanami). Bierze take pod uwag duszy czas obiegu Marsa wok Soca oraz nachylenie jego osi, powodujce zmiany pr roku. Nie ignoruje te przyjtych wwczas przez nauk pogldw, e atmosfera na Marsie jest bardziej rozrzedzona w porwnaniu z ziemsk i e planeta cierpi na niedostatek wody. Wanie kanay, zgodnie z wczesnymi hipotezami miay suy bardziej racjonalnemu rozprowadzaniu wody po powierzchni wysychajcej planety, stanowic rwnoczenie podstaw do przypuszcze, e musi tam istnie nie tylko ycie, lecz rwnie cywilizacja, Konsekwencje z pogldw Lowella wycign w 1898 r. H. G. Wells, piszc swoj Wojn wiatw", a jeszcze 40 lat pniej Orson Welles potrafi miertelnie przestraszy tysice nowojorczykw opartym na niej suchowiskiem radiowym. Wspczesna bezporednia penetracja przestrzeni kosmicznej, chocia jeszcze ograniczona do obszarw naszego systemu sonecznego pozbawia ju pisarzy SF moliwoci fantazjowania na temat ycia na Wenus czy na Marsie. Radzieckie sondy ukazay nam przyduszon ogromnym cinieniem, rozgrzan do temperatury kilkuset stopni, pusta powierzchnie Wenus. Amerykaskie Marinery przekazay obraz zupenie zamarznitego Marsa, bez adnych kanaw, niemal bez wody i atmosfery, bez ladw ycia, o powierzchni usianej tysicami kraterw, przypominajcej martwy krajobraz Ksiyca, a nie wiat, na ktrym przeywa swe przygody bohater Burroughsa. Z tego punktu widzenia ksika amerykaskiego autora naley ju do historii i to niejako podwjnie: do minionego ju okresu wiedzy o ssiadujcej z Ziemi planecie i do historii literatury SF. Ale wanie dlatego moe chyba liczy na wzgldy czytelnikw, tych zwaszcza, ktrzy potrafi poddawa si urokowi rzeczy dawnych.

Do czytelnikw
Przedstawiajc Pastwu w formie ksiki dziwny rkopis kapitana Cartera przypuszczam, e moe by interesujce opatrzenie go kilkoma sowami wstpu, dotyczcymi tego nadzwyczajnego czowieka. Moje pierwsze wspomnienia o nim pochodz z okresu tych kilku miesicy, tu przed wybuchem Wojny Domowej, ktre kapitan Carter spdzi w domu mego ojca w Wirginii. Mimo i byem wtedy zaledwie picioletnim dzieckiem, dobrze pamitam wysokiego, przystojnego, ciemnowosego mczyzn., ktrego nazywaem wujem Jackiem. Na jego twarzy zawsze goci umiech, a w naszych dziecicych zabawach uczestniczy z tym sam zapaem i zaangaowaniem, jakie przejawia, biorc udzia-w rozrywkach dorosych. Czasem caymi godzinami zabawia moj star babk opowieciami ze swego burzliwego ycia, w czasie ktrego zjedzi i pozna niemal cay wiat. Wszyscy go kochalimy, a nasi niewolnicy nieomal caowali lady jego stp. By wspaniaym przykadem mskiej urody. Mierzy dobre dwa cale ponad sze stp wzrostu, mia szerokie ramiona, wskie biodra i wysportowan sylwetk czowieka, ktrego ywioem jest walka. Rysy twarzy mia regularne, ostro wyrzebione, wosy ciemne, krtko obcite i stalowoszare oczy, odbijajce prawy i niezomny charakter. Jego nienaganne maniery i uprzedzajca grzeczno byy z rodzaju tych, jakie spotyka si wrd najlepszych arystokratycznych rodzin na Poudniu. Jedzi konno, szczeglnie gdy goni za sfor ogarw, w sposb, ktry budzi podziw i uznanie nawet u nas, w kraju synnym ze znakomitych jedcw. Syszaem czsto, jak ojciec ostrzega go przed skutkami dzikiej brawury. On jednak mia si tylko i mwi, e nie narodzi si jeszcze ko, ktry mgby go wysadzi z sioda. Gdy wybucha wojna, opuci nas i nie widziaem go przez nastpnych pitnacie czy szesnacie lat. Przyjecha po raz wtry bez uprzedzenia i byem bardzo zdziwiony, gdy zauwayem, e przez ten cay czas wcale si nie zestarza ani te nie zmieni w aden widoczny sposb. Wrd ludzi by tym samym radosnym i szczliwym czowiekiem, ktrego pamitalimy z dawnych dni. Widziaem go jednak kilkakrotnie, gdy przypuszcza, e jest sam; siedzia wwczas godzinami, patrzc w przestrze, z twarz cignit tsknot i cierpieniem. Noce spdza ze wzrokiem utkwionym w niebo i dopiero cae lata pniej, gdy przeczytaem jego rkopis, zrozumiaem powd tego dziwnego zachowania. Powiedzia nam, e po zakoczeniu wojny spdzi pewien czas poszukujc zota na terenie Arizony. Nieograniczone sumy pienidzy, ktrymi dysponowa dowodziy, e te poszukiwania zostay zakoczone penym sukcesem. Jednak o szczegach swego ycia mwi bardzo powcigliwie, a waciwie nie mwi o nich wcale. Zosta z nami pr wie rok, a potem pojecha do Nowego Jorku, gdzie kupi niewielk posiado nad rzek Hudson. Odwiedzaem go tam raz do roku, przy okazji moich handlowych podry mj ojciec i ja posiadalimy w owym czasie wiele sklepw, rozsianych po caej Wirginii. Kapitan Carter byt wacicielem maej, lecz piknej willi, malowniczo pooonej na urwistym brzegu rzeki. Podczas jednej z moich ostatnich wizyt, w zimie 1885 roku, zauwayem, e by bardzo zaabsorbowany pisaniem tego wanie, jak teraz przypuszczam, manuskryptu. Powiedzia mi wwczas, e chce, jeeli mu si. co przytrafi, abym zaopiekowa si jego posiadoci. Wrczy mi klucz do skrytki w szafie pancernej stojcej w jego gabinecie, w ktrej miaem znale testament i pewne osobiste instrukcje. Wymg na mnie uroczyst przysig, e wszystkie cile wypeni. Tego dnia, udajc si na spoczynek, zauwayem go z okna mego pokoju. Sta w promieniach ksiyca na zwrconym ku rzece urwisku, z rkami wycignitymi ku niebu, jakby baga o lito. Pomylaem wwczas, e si modli i zdziwiem si nieco, bowiem nigdy nie uwaaem go za czowieka religijnego. W kilka miesicy po powrocie do domu, chyba pierwszego marca 1886 roku, otrzymaem telegram, w ktrym prosi, abym natychmiast do niego przyjecha. Byem zawsze jego ulubiecem wrd modszej generacji Carterw, wic niezwocznie pospieszyem. Przybyem na ma stacje, oddalon o blisko mil od jego posiadoci, rankiem czwartego marca 1886 roku. Czeka na mnie sucy. Gdy mu poleciem jecha do domu kapitana, powiedzia, e jeeli jestem przyjacielem jego pana, ma dla mnie bardzo ze wiadomoci. Tego ranka, krtko po wschodzie soca, str ssiedniej posiadoci znalaz kapitana Cartera martwego. Z jakiej przyczyny ta wiadomo wcale mnie nie zaskoczya, pojechaem jednak najszybciej, jak to byo moliwe, by zaj si pogrzebem i sprawami, ktre mi zostawi. W maym salonie zastaem szefa lokalnej policji, kilku mieszkacw miasta oraz stra, ktry opowiedzia szczegy, zwizane ze znalezieniem ciaa. Gdy si na nie natkn byo jeszcze ciepe. Leao w niegu, z rkami wycignitymi ku krawdzi urwiska, w pozycji jak sobie uwiadomiem, identycznej z t, w jakiej widywaem kapitana w owe noce, gdy zdawa si baga niebo o ask. Ciao nie nosio adnych ladw przemocy i koroner, przy pomocy miejscowego lekarza, szybko wyda orzeczenie o mierci na skutek zawau serca. Gdy wreszcie zostaem sam, otworzyem kas pancern i oprniem szuflad, w ktrej, jak mi mwi, znajd przeznaczone dla mnie instrukcje. Byy one istotnie do osobliwe, ale wypeniem je do ostatniego szczegu, najuczciwiej jak potrafiem.

Kapitan poleci mi przewie swoje ciao do Wirginii bez balsamowania i zoy w otwartej trumnie w grobowcu, ktry poprzednio wybudowa. Jak si pniej przekonaem, grobowiec posiada bardzo dobr wentylacje. W instrukcjach byo zawarte danie, abym osobicie dopilnowa cisego wykonania wszystkich polece, zachowujc tajemnice, jeli okae si to konieczne. Majtkiem zadysponowa w sposb nastpujcy: przez 25 lat miaem otrzymywa wszystkie pynce z niego dochody, po czym przechodzi na moj wyczn wasno. Dalsze wskazwki dotyczyy rkopisu. Przez jedenacie lat mia pozosta w takim stanie, w jakim go znalazem, nie czytany i nie rozpiecztowany. Publicznie ogosi jego tre mogem dopiero po upywie 21 lat od mierci kapitana. Dziwn rzecz w grobowcu, w ktrym jego dao cigle spoczywa jest to, i masywne drzwi zaopatrzone s w wielki, zocony zamek sprynowy, ktry otwiera si t yl k o o d we wn tr z. Szczerze oddany Edgar Rice Burroughs

Na wzgrzach Arizony
Jestem bardzo starym czowiekiem sam nie wiem ile mam lat. By moe sto, moe wicej. Nie potrafi, powiedzie, gdy nigdy nie starzaem si tak, jak inni ludzie. Nie pamitam rwnie swego dziecistwa. Jak daleko sign pamici zawsze byem mczyzn lat okoo trzydziestu. Wygldam dzisiaj tak, jak wygldaem czterdzieci i wicej lat temu, a mimo to wiem, e nie bd y wiecznie, e ktrego dnia przyjdzie po mnie mier, ta prawdziwa, po ktrej ju si nie zmartwychwstaje. Nie widz powodu, dla ktrego miabym si obawia mierci ja, ktry umarem ju dwukrotnie i cigle yje. A jednak jest we mnie ten sam strach przed ni, co u was, ktrzy nigdy nie umarlicie. I, jak przypuszczam, ten wanie strach zrodzi we mnie przekonanie, e ja rwnie jestem miertelny. Zmusza mnie ono do opisania dziejw mego ycia i moich mierci. Nie potrafi wyjani tego fenomenu, mog jedynie w prostych sowach szeregowego onierza fortuny poda kronik dziwnych przygd, ktre mi si przytrafiy w cigu dziesiciu lat, podczas ktrych moje martwe ciao leao, przez nikogo nie odnalezione, na dnie pieczary w Arizonie. Nigdy nie opowiadaem tej historii. aden te miertelny czowiek nie ujrzy tego rkopisu, dopki rzeczywicie nie przekrocz progu wiecznoci. Wiem, e umys przecitnego czowieka nie uwierzy w to, czego nie moe dotkn i zobaczy. Dlatego nie mam zamiaru stawa pod prgierzem opinii publicznej, kocioa i prasy i by poczytywanym za gigantycznego garza tylko dlatego, e mwi czyst prawd, ktra pewnego dnia zostanie potwierdzona przez nauk. By moe dowiadczenia, ktre stay si moim udziaem na Marsie i wiedza, jak mog przekaza w tej kronice pomog we wczeniejszym zrozumieniu tajemnic naszej siostrzanej planety tajemnic dla was, ale ju nie dla mnie. Nazywam si John Carter, jednak bardziej jestem znany jako kapitan Jack Carter z Wirginii. Gdy Wojna Domowa dobiega koca stwierdziem, e posiadam kilkaset tysicy bezwartociowych dolarw (konfederackich), stopie kapitana kawalerii w armii, ktra ju nie istnieje i jestem sug kraju, ktry znik wraz z nadziejami Poudnia. Bez dowdcw, bez grosza, pozbawiony jedynego rda utrzymania walki, postanowiem uda si na poudniowy zachd i sprbowa odzyska utracon fortun, poszukujc zota. Blisko rok prowadziem, wraz z innym oficerem armii konfederackiej, kapitanem Powellem z Richmond, roboty poszukiwawcze. Mielimy wyjtkowe szczcie, gdy zim 1865 roku natknlimy si, po wielu wysikach i wyrzeczeniach, na y zotononego kwarcu, ktra swoim bogactwem przewyszaa nasze najmielsze marzenia. Powell, ktry z wyksztacenia by inynierem-grnikiem, stwierdzi, e odkrylimy kruszec wartoci ponad miliona dolarw, moliwy do wydobycia w cigu zaledwie trzech miesicy. Poniewa nasze wyposaenie byo wyjtkowo ubogie, zdecydowalimy, e jeden z nas musi wrci do cywilizacji, kupi potrzebne urzdzenia i naj wystarczajc liczb ludzi, by rozpocz eksploatacje kopalni. Powell zna zarwno okolice, jak i techniczne potrzeby przedsiwzi grniczych, postanowilimy wiec, e to on uda si na te wypraw. Ja zgodziem si zosta i broni naszego prawa wasnoci przed ewentualnymi, jednak mao prawdopodobnymi zakusami jakiego innego poszukiwacza, ktry mgby zawdrowa w poblie. Trzeciego marca 1866 roku zapakowalimy zapasy na drog na dwa z naszych muw. Powell powiedzia mi do widzenia, wskoczy na konia i ruszy w d, ku dolinie, przez ktr prowadzi pierwszy etap jego podry. Poranek tego dnia by, jak niemal wszystkie poranki w Arizonie, pikny i czysty. Mogem obserwowa Powella i jego juczne zwierzta, wybierajcych najlepsz drog w d zbocza. A do trzeciej po poudniu, gdy zanurzyli si w cie acucha gr, lecego po przeciwnej stronie doliny, od czasu do czasu widziaem ich, wspinajcych si na jakie wzgrze lub pokonujcych wyniesienie. Okoo trzeciej trzydzieci spojrzaem przypadkowo w dolin i zdziwiem si, widzc trzy mae punkty niemal w tym samym miejscu, w ktrym po raz ostatni dostrzegem Powella i jego dwa muy. Nie jestem skonny do zbytecznych obaw, lecz im bardziej prbowaem si przekona, e z Powellem nic zego si nie stao, a dostrzeone punkty to antylopy lub dzikie konie, tym wikszy mnie ogarnia niepokj. Poniewa od czasu, gdy znalelimy si w tej okolicy nie zauwaylimy ani ladu wrogo nastawionych Indian, nie podjlimy adnych rodkw ostronoci. Miedzy bajki woylimy zasyszane opowieci o wielkiej liczbie tych okrutnych wczgw, jakoby grasujcych w pobliu, mordujcych i torturujcych kad grup biaych, ktra wpadnie w ich bezlitosne szpony. Wiedziaem, e Powell by dobrze uzbrojony i ponadto mia dowiadczenie w walce z Indianami. Jednak ja rwnie spdziem wiele lat wrd Siouxow na Pnocy i wiedziaem, e jego szans w starciu z oddziaem przebiegy Apaczw s bardzo niewielkie. W kocu nie mogem duej znie niepewnoci i, uzbroiwszy si w dwa rewolwery Colta, karabin oraz dwa pasy z nabojami osiodaem konia i pojechaem w d drog, ktr Powell przeby tego ranka. Natychmiast, gdy znalazem si na stosunkowo rwnym terenie zmusiem konia do galopu. Jechaem tak a do chwili, gdy krtko przed zmierzchem zauwayem lady trzech niepodkutych, galopujcych koni, czce si ze ladami, pozostawionymi przez Powella. Ruszyem za nimi najszybciej, jak mogem. Jednak wkrtce zapadajce ciemnoci zmusiy mnie do zatrzymania si w oczekiwaniu na wschd ksiyca. Dao mi to moliwo gruntownego przemylenia caej sytuacji. By moe niebezpieczestwo istniao tylko w mojej wyobrani, uroiem, je sobie jak stara, przesdna

kobieta i gdy wreszcie dogoni Powella mj niepokj stanie si tylko tematem do artw. Jednak, jakkolwiek nie jestem sentymentalny, przez cae ycie uwaaem poczucie obowizku, gdziekolwiek miaoby mnie ono prowadzi, za rodzaj fetysza. Dziki niemu dostpiem zaszczytw w trzech republikach, zyskaem odznaczenia i przyja starego, potnego cesarza oraz kilku pomniejszych krlw, w ktrych subie ostrze mojej szabli niejednokrotnie barwio si czerwieni. Okoo dziewitej wiato ksiyca byo wystarczajco silne, abym mg jecha dalej. Nie miaem trudnoci w szybkim podaniu za tropem stpa, a niekiedy nawet kusem. Okoo pomocy dotarem do maego stawu, przy ktrym Powell mia nadzieje nocowa. Byo tam zupenie pusto, nie znalazem adnych ladw obozowiska. Zauwayem, e trzej jedcy zatrzymali si nad wod jedynie na chwile, prawdopodobnie by napoi konie, i pojechali za Powellem, starajc si utrzyma tak sam prdko, z jak jecha mj przyjaciel. Teraz ju byem przekonany, e s to Apacze i maj zamiar schwyta Powella ywcem, by dostarczy sobie szataskiej przyjemnoci zadawania mu tortur. Pognaem konia naprzd nie zwaajc na niebezpieczestwo. Miaem nadzieje dogna tych czerwonych rozbjnikw, zanim go zaatakuj. Dalsze moje rozmylania zostay przecite jak noem dalekim odgosem dwch strzaw. Wiedziaem, e teraz Powell potrzebuje mojej pomocy bardziej ni kiedykolwiek. Pognaem konia, zmuszajc go do najszybszego galopu, na jaki mg si zdoby na wskiej i trudnej grskiej ciece. Przebyem okoo mili, lub nawet wicej, nie syszc dalszych odgosw walki, gdy nagle cieka zagubia si w maej, otwartej przestrzeni w pobliu grzbietu przeczy. Widok, jaki ujrzaem przerazi mnie. Niewielki obszar paskiego gruntu by biay od indiaskich wigwamw, a okoo piciuset czerwonych wojownikw zebrao si wok jakiego obiektu w centrum obozu. Byli tak pochonici tym, co si tam znajdowao, e zupenie mnie nie zauwayli. Mgbym zawrci i uciec, kryjc si bezpiecznie w ciemnociach. Jednak taka myl przysza mi do gowy dopiero nastpnego dnia, gdy wspominaem cae wydarzenie. Nie wierze, e jestem z tej samej gliny, z ktrej ulepieni s wielcy bohaterowie. Wrd setek przygd, w jakie si angaowaem stajc twarz w twarz ze mierci, nie przypominam sobie ani jednej, w trakcie ktrej przyszaby mi do gowy myl, e mgbym si zachowa inaczej, ni to akurat czyniem. Dopiero wiele godzin pniej dostrzegaem inne moliwoci. Widocznie mj umys jest tak skonstruowany, e podwiadomie kieruje mnie na ciek obowizku, bez zagbiania si w niepotrzebne i meczce dywagacje. Jednak, jakkolwiek by to byo, jestem zadowolony, e tchrzostwo nie jest jedn z cech mego charakteru. Byem oczywicie wiadomy, e tym centrum zainteresowania jest Powell. Nie pamitam, jaka bya moja pierwsza myl ani co najpierw zrobiem, ale mgnienie oka pniej pdziem ku armii wojownikw z rewolwerami w doniach, nieprzerwanie strzelajc i wrzeszczc jak optany. Nie mogem wybra lepszej taktyki, gdy Indianie, przekonani, e szaruje na nich co najmniej puk regularnego wojska, rozbiegli si. na wszystkie strony w poszukiwaniu swoich ukw, strza i strzelb. Widok, jaki ujrzaem po ich ucieczce, napeni mnie smutkiem i wciekoci. W czystym wietle ksiyca lea Powell, dosownie naszpikowany strzaami. Nie miaem najmniejszych wtpliwoci, e jest ju martwy. Zapragnem jednak uchroni jego ciao przed profanacj z rk Apaczw, rwnie mocno jak przedtem chciaem uratowa mu ycie. Podjechaem, schyliem si i nie zeskakujc z sioda chwyciem za pas z nabojami, owinity wok jego bioder. Podniosem ciao w gr i pooyem na koniu przed sob. Jeden rzut oka wystarczy, by si zorientowa, e powrt drog, ktr tu przybyem bdzie bardziej ryzykowny ni jazda na wprost, przez k. Wbiem ostrogi w boki mojego biednego wierzchowca i skierowaem si ku przeczy. Indianie ju zdyli si zorientowa, e jestem sam i zaczli mnie zasypywa przeklestwami, strzaami z ukw i kulami, W niepewnym wietle ksiyca trudno jednak byo dokadnie wycelowa, poza tym Indianie byli jeszcze wytrceni z rwnowagi nagym sposobem, w jaki pojawiem si miedzy nimi, a ja byem celem raczej szybko si przesuwajcym. Wszystko to uchronio mnie przed trafieniem oraz pozwolio skry si w cieniach okolicznych szczytw zanim zosta zorganizowany regularny pocig. Praktycznie nie kierowaem koniem, gdy przypuszczaem, e atwiej ni ja odnajdzie wiodc na przecz ciek. Stao si jednak tak, i ko poszed w stron grzbietu grskiego, a nie przeczy, za ktr miaem nadzieje odnale nasz bezpieczn dolin. Jest jednak moliwe, e tej wanie okolicznoci zawdziczam ycie oraz niezwyke dowiadczenia i przygody, jakie stay si moim udziaem w cigu nastpnych dziesiciu lat. Po raz pierwszy uwiadomiem sobie, e znajduje si na niewaciwej drodze, gdy okrzyki cigajcych mnie Indian zaczy oddala si i sabn daleko po mojej lewej stronie. Zrozumiaem, e przy postrzpionych skaach, ktre spoczyway na skraju ki skierowali si na lewo, gdy tymczasem mnie i martwe ciao Powella ko ponis na prawo. Wspiem si na niewielki wzgrek, z ktrego otwiera si widok na okolice i zobaczyem, e cigajca mnie grupa dzikich znika, zakrcajc za ssiedni szczyt. Wiedziaem, e Indianie wkrtce odkryj, i si pomylili i rozpoczn poszukiwania na nowo, tym razem we waciwym kierunku. Przejechaem jeszcze niewielk odlego i natknem si na wysok ska, obok ktrej wioda w gr, w kierunku, w ktrym chciaem jecha rwna i stosunkowo szeroka drka, Po mojej prawej stronie wyrastaa na

kilkaset stp w gr skaa, za po lewej opadao w d, a do dna skalistego jaru, gadkie i niemal pionowe urwisko. Przejechaem t drk by moe sto jardw, a potem ostry zakrt w prawo skierowa mnie ku wylotowi duej pieczary. Mia on okoo czterech stp wysokoci i trzy do czterech stp szerokoci. Drka koczya si tu przed nim. By ju ranek i nagle, niemal bez ostrzeenia, z tak charakterystycznym dla Arizony brakiem witu i jego pcieni, zalao mnie jasne wiato dzienne. Zeskoczyem z konia i uoyem Powella na ziemi, ale nawet staranne badanie nie pozwolio mi odnale w nim najmniejszej iskierki ycia.. Usiowaem wla wod z manierki w jego martwe usta, zwilaem mu twarz, rozcieraem rce. Trudziem si w ten sposb przez blisko godzin, nie baczc na to, i wiedziaem, e ju dawno nie yje. Darzyem Powella ogromn sympati. By czowiekiem w penym tego sowa znaczeniu, prawdziwym gentlemanem z Poudnia, moim szczerym i oddanym przyjacielem, tote daremne starania nad przywrceniem go do ycia porzuciem wreszcie z uczuciem najgbszego alu. Zostawiem ciao Powella na peczce skalnej i wpezem do pieczary, by si nieco rozejrze. Miaa ona okoo stu stp rednicy i trzydzieci lub czterdzieci wysokoci. Gadka i wydeptana podoga oraz inne szczegy wiadczyy, e bya kiedy, w jakich odlegych czasach, zamieszkana. Tylna ciana gubia si w tak gstym mroku, e nie byem w stanie stwierdzi, czy istniay w niej jakie przejcia do innych pomieszcze. W trakcie przeszukiwania pieczary nagle zaczem czu ogarniajc mnie przyjemn senno. Przypisaem j zmczeniu dug i wyczerpujc jazd oraz reakcji organizmu na napicie, wywoane walk i ucieczk. Czuem si tutaj stosunkowo bezpiecznie, gdy wiedziaem, e na drce, ktr przyjechaem, jeden czowiek mgby si z powodzeniem broni przeciw caej armii. Wkrtce ju byem tak senny, e tylko nadzwyczajnym wysikiem woli powstrzymywaem si od uoenia na pododze pieczary na krtki odpoczynek. Nie wolno mi byo tego zrobi, gdy oznaczao to pewn mier z rk moich czerwonych przyjaci, ktrzy lada chwila mogli si. tu zjawi. Zaczem i w stron wyjcia, ale tylko zatoczyem si jak pijany i upadem na podog.

Ucieczka umarego
Ogarno mnie uczucie niemocy, minie rozluniy si i ju byem skonny podda si pragnieniu snu, lecz usyszaem zbliajce si konie. Sprbowaem podnie si na nogi i z przeraeniem stwierdziem, e minie nie suchaj rozkazw woli. Byem cakowicie rozbudzony, ale zupenie niezdolny do poruszenia choby palcem, jakbym si nagle obrci w kamie. I wtedy wanie po raz pierwszy zauwayem lekk mgiek, wypeniajc pieczar. Bya niezmiernie delikatna i widoczna jedynie przy wejciu, przez ktre wpadao wiato soca. Jednoczenie poczuem niky, gryzcy zapach i zdaem sobie spraw, e zostaem poddany dziaaniu jakiego gazu. Jednak w dalszym cigu nie rozumiaem dlaczego zachowujc peni wadz umysowych nie jestem w stanie si poruszy. Leaem twarz ku wyjciu, przez ktre widziaem krtki odcinek drogi miedzy pieczar a ska. Haas zbliajcych si koni umilk, prawdopodobnie Indianie zaczli si skrada ku memu grobowi za ycia. Pamitam, e miaem wtedy nadzieje, i zadadz mi szybk mier, bowiem perspektywa niezliczonej iloci rzeczy, ktre by mogli ze mn robi, gdyby spyno na nich natchnienie nie umiechaa mi si. szczeglnie. Nie musiaem dugo czeka na chwile, w ktrej zguszony dwik przekona mnie o ich bliskoci. Wkrtce zza skay wysuno si wymalowane barwami wojennymi oblicze i dzikie oczy spojrzay wprost na mnie. Byem cakowicie pewny, e Indianin mnie wyranie widzia, gdy byem owietlony padajcymi poprzez wejcie promieniami porannego soca. Zamiast jednak podej, po prostu sta i gapi si okrgymi ze zdumienia oczami. Potem ukazaa si nastpna twarz i trzecia, i czwarta, i pita. Kada z nich wychylaa si ponad ramionami kolegw, gdy ze wzgldu na niewielk szeroko przejcia Indianie nie mogli wysun si przed stojcego na czele. Wszystkie wyraay strach i groz, jednak nie wiedziaem, co wzbudzio takie uczucia. Ta zagadka zostaa wyjaniona dopiero dziesi lat pniej. Fakt, i ci, ktrzy byli na czele, przekazywali szeptem jakie wiadomoci do tyu wskazywa, e za ska kryli si nastpni wojownicy. Nagle z gbi jaskini dobieg cichy, lecz wyrany jk. Usyszawszy go Indianie zaczli si w popochu wycofywa. Tak gwatownie starali si uciec od nieznanej rzeczy za moimi plecami, e jeden z nich run z wystpu skalnego wprost na skay w dole. Przez pewien czas ich dzikie okrzyki odbijay si echem od cian kanionu, a pniej znw zapanowaa cisza. Dwik, ktry ich tak przerazi nie powtrzy si wicej, ale nawet ten jeden raz wystarczy, abym zacz snu domysy na temat upiora, ktry czai si w cieniu za moimi plecami. Strach jest pojciem wzgldnym i dlatego moje wczesne odczucia mog mierzy tylko tymi wraeniami, jakich doznawaem zarwno wczeniej, jak i pniej w innych niebezpiecznych sytuacjach. Mog jednak powiedzie, e jeeli uczucie, ktre mn zawadno w cigu nastpnych kilku minut byo strachem, to niech Bg ma lito dla tchrzy, gdy strach jest sam w sobie kar a nadto dostateczn. Dla czowieka, ktry zawsze zwyk walczy o swoje ycie z ca energi, jaka krya si w jego silnym

ciele, zaiste przeraajca bya sytuacja, w ktrej lea sparaliowany, odwrcony tyem do nieznanego niebezpieczestwa, potraficego jednym dwikiem zmusi do bezadnej ucieczki srogich indiaskich wojownikw, jakby byli stadem owiec, zaatakowanych przez wilka. Kilkakrotnie wydawao mi si., e sysz za sob sabe dwiki, jakby kto porusza si ostronie, lecz w kocu i one umilky. Mogem ju bez zakce odda si kontemplacji mego pooenia. Domylaem si zaledwie, jaka jest przyczyna paraliu i mogem mie jedynie nadzieje, e minie on rwnie niespodziewanie, jak si pojawi. Pnym popoudniem mj ko, stojcy dotychczas przed pieczar z puszczonymi wolno cuglami, poszed powoli w d drki, najwyraniej w poszukiwaniu poywienia i wody. Zostaem sam na sam z tajemniczym, nieznanym towarzyszem i martwym ciaem przyjaciela, lecym akurat na skraju mego pola widzenia. Od tej chwili a do pomocy panowaa cisza cisza umarych. Potem nagle usyszaem ten sam przeraliwy jk, a z mrocznego cienia dobieg odgos porusze i jakby szelest zwidych lici. By to straszny wstrzs dla moich, ju i tak nadweronych nerww. Nadludzkim wysikiem usiowaem zerwa straszne, obezwadniajce mnie wiey. Nie by to wysiek fizyczny, gdy nie byem w stanie poruszy nawet maym palcem, a wysiek umysu, woli, nerww, jednak wcale przez to nie mniejszy. I nagle co trzasno, jak zbyt naprony stalowy drut. Poczuem chwilowe mdoci i znalazem si przy cianie pieczary, oparty o ni plecami, stojc twarz do mego nieznanego nieprzyjaciela. wiato ksiyca zalao pieczar i zobaczyem siebie, lecego przede mn, tak jak leaem przez te wszystkie godziny, z oczyma zwrconymi w stron wyjcia i rkami rozrzuconymi bezsilnie na pododze. Z zupenym zamtem w gowie spojrzaem na moje pozbawione ycia ciao na pododze pieczary, a potem na siebie. Tam leaem w peni ubrany, a tutaj staem nagi, jak w momencie narodzenia. Zmiana bya tak naga i tak nieoczekiwana, e przez chwile zapomniaem o wszystkim innym, poza moj dziwn metamorfoz. Pierwsza myl Czy to wanie jest mier? Czy naprawd przekroczyem ju na zawsze prg tego drugiego ycia? Nie mogem w to uwierzy, gdy czuem serce, tukce si w piersi po wysiku, woonym w uwolnienie si z paraliu. Mj oddech by krtki i szybki, pot wystpowa mi na ciao wszystkimi porami, a po przeprowadzeniu znanego dowiadczenia z uszczypniciem si doszedem do wniosku, e na pewno nie jestem duchem. Do rzeczywistoci przywoa mnie ponowny jk, dobiegajcy z gbi pieczary. Rewolwery tkwiy u pasa przy moim pozbawionym ycia ciele. Z jakiej nieznanej przyczyny nie mogem si przemc, aby go dotkn. Karabin zosta w olstrze przy siodle i oddali si wraz z koniem. W ten sposb zostaem bezbronny. Jedyn szans zdawaa si by ucieczka i zdecydowaem si na ni do szybko, zwaszcza e szeleszczce dwiki zaczy si powtarza, a ciemnoci pieczary i moja wybujaa wyobrania podsuny mi obraz czego czogajcego si ukradkiem w moim kierunku. Niezdolny duej opiera si chci ucieczki z tego strasznego miejsca, wybiegem szybko przez otwr w czyst, gwiadzist noc. Rzekie grskie powietrze podziaao na mnie jak rodek wzmacniajcy i poczuem, e moje ciao wypenia nowe ycie i nowa odwaga. Siedzc na krawdzi skay robiem sobie wyrzuty, e si poddaem, jak si teraz wydawao, zupenie nieuzasadnionym obawom. Tumaczyem sobie, e przecie leaem w pieczarze przez wiele godzin zupenie bezradny i nie stao mi si nic zego. Teraz, przemylawszy wszystko dokadnie, doszedem do wniosku, e haasy, ktre syszaem musiay by spowodowane czysto naturalnymi i nieszkodliwymi przyczynami. Prawdopodobnie uksztatowanie pieczary byo takie, e dwiki, ktre syszaem, mogy by powodowane, nawet lekkimi, podmuchami wiatru. Postanowiem zbada te hipotez, lecz najpierw uniosem gow, by da pucom moliwo gbokiego oddychania czystym, orzewiajcym grskim powietrzem. Zobaczyem daleko w dole wspania perspektyw skalistego wwozu i pask, poronit kaktusami rwnin, srebrzon blaskiem ksiyca. By to zapierajcy dech w piersiach widok. Niewiele synnych cudw Zachodu moe si rwna z krajobrazem Arizony, skpanym w wietle ksiyca. Posrebrzane, dalekie gry, dziwne wiata i cienie na grzbietach wzgrz i w rozpadlinach, groteskowe ksztaty sztywnych, a jednak piknych kaktusw wszystko to tworzyo czarujcy i budzcy natchnienie obraz, tak rony od wszystkich innych, jakie mona zobaczy na naszej Ziemi, e miao si wraenie, jakby si po raz pierwszy zajrzao w jaki tajemniczy, umary i dawno zapomniany wiat. Staem tak, rozmylajc, a pniej uniosem wzrok ku niebu, na ktrym niezliczone iloci gwiazd tworzyy pikny baldachim, odpowiadajcy wspaniaoci krajobrazowi na Ziemi. Szybko moj uwag przykua dua, czerwona gwiazda, wiszca nisko nad dalekim horyzontem. Patrzyem, zafascynowany jej piknem to by Mars, bg wojny, a ja czowiek, ktrego ywioem bya walka, zawsze znajdowaem si pod jego nieodpartym urokiem. Patrzyem na niego w czasie tej dawno zagubionej w przeszoci nocy i wydawao mi si, e sysz jego woanie, e przyzywa mnie z nieskoczonej dali, e przyciga mnie, jak magnes przyciga okruch elaza. Moja tsknota wybuchna z si, ktrej si nie mogem przeciwstawi. Zamknem oczy, wycignem rce ku bogu mego zawodu. Poczuem, e lec z szybkoci myli przez bezmiar przestrzeni. Potem ju byo tylko przejmujce zimno i kompletna ciemno.

Przybycie na Marsa
Gdy otworzyem oczy ujrzaem dziwny, nieziemski krajobraz. Zrozumiaem, e jestem na Marsie. Nie postawiem sobie pytania, czy moje zmysy s w porzdku czy te nie. Nie spaem, nie byo potrzeby sprawdza tego szczypaniem. Wewntrzna wiadomo mwia mi tak wyranie, e jestem na Marsie, jak wasze wiadome mzgi mwi wam, e jestecie na Ziemi. Nie kwestionujecie tego faktu, ja rwnie nie zaprzeczyem temu, co czuem. Leaem na dywanie tawej, podobnej do mchu rolinnoci, rozcigajcej si wok mnie a po horyzont. Znajdowaem si na dnie gbokiej, okrgej kotliny, na ktrej skraju mogem zauway pasmo niskich, nieregularnych wzgrz. Byo poudnie, promienie soneczne grzay do intensywnie moje nagie ciao, ale upa nie by wikszy ni byby w podobnych okolicznociach na pustyni w Arizonie. Tu i wdzie widniay niewielkie, odsonite paszczyzny kwarcononej, pobyskujcej w socu skay. Okoo stu jardw w lewo stay czterostopowej moe wysokoci ciany, zamykajce niewielki obszar. Nie zauwayem nawet ladu wody ani te innej rolinnoci poza mchem, a poniewa zaczynao mi dokucza pragnienie postanowiem si nieco rozejrze po okolicy. Gdy wstawaem spotkaa mnie pierwsza na Marsie niespodzianka. Wysiek mini, ktry na Ziemi zaowocowaby tylko podniesieniem si na nogi, tutaj sprawi, e wyskoczyem w powietrze na wysoko okoo trzech jardw. Opadem z powrotem agodnie, bez adnych zauwaalnych wstrzsw. Usiujc zrobi kilka krokw wykonaem serie ewolucji, ktra nawet duo pniej wydawaa mi si niezmiernie komiczna. Zrozumiaem, e musze si od nowa nauczy chodzi. Sia, ktr wkadaem na Ziemi w bezpieczne i atwe poruszanie si, na Marsie pataa mi dziwaczne psikusy. Zamiast porusza si przyzwoicie i z godnoci podskakiwaem w najrniejszy sposb, ldujc niemal za kadym razem na twarzy lub plecach. Moje minie, znakomicie przystosowane i przyzwyczajone do grawitacji ziemskiej, na Marsie patay mi figle, majc po raz pierwszy do czynienia z niniejsz si przycigania i niszym cinieniem atmosferycznym. Byem jednak zdecydowany bliej si przyjrze niskiej budowli, ktra stanowia jedyny w polu widzenia dowd na to, e okolica jest zamieszkana, uciekem si wiec do zastosowania najwczeniej poznawanej przez czowieka metody poruszania si, czyli do pezania. Poszo mi to cakiem sprawnie i po kilku chwilach dotarem do niskiego, zamykajcego niewielk przestrze muru. Nie zauwayem adnych drzwi ani okien, ale mur by dostatecznie niski, abym mg, stanwszy na nogi, zajrze do rodka ponad nim. Ujrzaem najdziwniejszy widok, jaki dotychczas dane mi byo oglda. Dach budowli by wykonany z masywnego szka o gruboci trzech albo czterech cali, a pod nim spoczywao kilkaset duych, doskonale okrgych, biaych jaj. Byy one niemal jednakowej wielkoci ich rednica wynosia okoo dwch i p stopy. Z szeciu czy siedmiu wylegy si ju jakie groteskowe, mrugajce oczami w ostrych promieniach soca stwory, ktrych wygld sprawi, e zwtpiem w niezawodno moich zmysw. Skaday si one niemal z samej gowy, osadzonej na dugiej szyi, czcej si z maym, kocistym ciaem. Kade z nich miao sze ng, a waciwie, jak si pniej dowiedziaem, dwie rce, dwie nogi i dodatkow par koczyn, ktrej uyway, w zalenoci od potrzeby, jako ng lub jako rk. Oczy byy osadzone na przeciwlegych stronach gowy, nieco powyej jej rodka w taki sposb, e mogy spoglda w przd lub w ty, a take niezalenie od siebie w obu kierunkach naraz. Pozwalao to temu cudacznemu zwierzciu widzie wszystko wok bez koniecznoci odwracania gowy. Uszy o ksztacie filianek, umieszczone nieco powyej oczu i troch bliej siebie, sterczay nie wyej ni na cal. Nos by tylko podunym rozciciem w centrum twarzy, w poowie odlegoci miedzy ustami a uszami. Bezwosa skra miaa lekki tozielony odcie. Jak wkrtce si dowiedziaem, wraz z wiekiem kolor ten zmienia si w oliwkow ziele, ciemniejsz u osobnikw mskich. Poza tym dorose stwory nie miay ju tak nieproporcjonalnie wielkiej gowy w stosunku do reszty ciaa. Tczwka oka bya czerwona, jak u albinosw, renica czarna, za sama gaka oczna czysto biaa, podobnie jak zby. Te ostatnie nadaway jeszcze drapieniejszy wygld i tak okrutnemu i budzcemu przeraenie obliczu, gdy ostre, zakrzywione dolne ky sigaj a tam, gdzie u czowieka znajduj si oczy. Biel tych zbw nie jest biel koci soniowej, lecz ma nieny, byszczcy odcie chiskiej porcelany. Kontrastuje w uderzajcy sposb z ciemn, oliwkow skr, sprawiajc, e ky wydaj si broni jeszcze groniejsz, ni s w rzeczywistoci. Wikszo z tych szczegw zauwayem dopiero pniej, gdy na razie dano mi niewiele czasu na zastanawianie si nad osobliwoci mego odkrycia. Zapatrzony w proces wykluwania si tych obrzydliwych maych potworkw, nie zauwayem e z tyu zblia si do mnie grupa moe dwudziestu w peni dorosych Marsjan. Idc po mikkim, tumicym dwiki mchu, ktry pokrywa niemal ca powierzchni Marsa, poza biegunami i nielicznymi obszarami uprawnymi, mogli mnie z atwoci schwyta. Jednak ich zamiary byy znacznie groniejsze. Moje ycie wisiao na wosku. Do dzi si zdumiewam, e udao mi si tak atwo uciec i rozwaam przypadek, ktry mnie w por ostrzeg przed niebezpieczestwem. Gdyby strzelba prowadzcego oddzia nie

wysuna si z zapinek z tyu sioda i to w taki sposb, e uderzya w koniec niesionej przez niego dugiej, metalowej dzidy prawdopodobnie zginbym, nie wiedzc nawet, e umieram. Jednak cichy dwik za plecami sprawi, e si odwrciem. Nie dalej ni dziesi stp od mojej piersi ujrzaem ostry, poyskujcy wypolerowanym metalem koniec dzidy o dugoci przynajmniej czterdziestu stp. Trzymaa j przy boku siedzca na jakim wierzchowcu replika tych maych potworkw, ktrym si przed chwil przygldaem. Ale jake sabo i niewinnie wyglday one w porwnaniu z tym ogromnym i przeraajcym wcieleniem nienawici, okruciestwa i mierci. Mczyzna, mog go chyba tak nazywa, mia pene pitnacie stp wzrostu i na Ziemi wayby zapewne okoo czterystu funtw. Siedzia na swym wierzchowcu tak, jak my siedzimy na koniu, obejmujc go dolnymi koczynami. Donie obu prawych rk trzymay ogromn dzid nisko przy boku wierzchowca, za obie lewe rce byy wycignite w bok w celu utrzymania rwnowagi. Zwierze, na ktrym jecha nie miao adnych cugli, ktre mogyby suy do kierowania. A ten wierzchowiec! Jakie sowa zdoaj go opisa! Mia dziesi stp wysokoci, po cztery nogi z kadej strony i paski ogon, szerszy u koca ni u nasady, ktry podczas biegu trzyma sztywno wyprostowany. Rozwarta paszcza przecinaa eb a po dug, potn szyj. Podobnie jak jego pan, zwierze byo cakowicie pozbawione wosw. Skr miao ciemnoszar, bardzo gadk i lnic, bia na brzuchu, za kolor ng zmienia si od ciemnobkitnego przy ramionach i biodrach do jaskrawotego przy stopach, ktre miay poduszkowate podeszwy i byy cakowicie pozbawione pazurw, co powodowao, e zwierze poruszao si cakowicie bezszelestnie. Byo to, wraz z du liczb koczyn, charakterystyczne dla niemal caej marsjaskiej fauny. Jedynie dwa gatunki istniejcych na Marsie ssakw czowiek i jeszcze jedno zwierze miay dobrze wyksztacone paznokcie. Zwierzt kopytnych nie spotykao si w ogle. Z tyu, za tym pierwszym demonem, jechao dziewitnastu innych, podobnych do niego w kadym szczegle, jakkolwiek, jak si pniej dowiedziaem, kady z nich mia indywidualne cechy, pozwalajce im odrnia si nawzajem, tak jak my rnimy si miedzy sob, chocia oglny ksztat jest podobny. Te zmaterializowane zmory nocne zrobiy na mnie piorunujce wraenie. Instynkt samozachowawczy podsun mi, nagiemu i nieuzbrojonemu, jedyne moliwe wyjcie z tej sytuacji, polegajce na natychmiastowym usuniciu si z drogi zbliajcego si ostrza dzidy. W konsekwencji wykonaem zupenie ziemski i jednoczenie nadludzki skok, za pomoc ktrego chciaem si znale na dachu tej budowli, ktr susznie zaczem uwaa za marsjaski inkubator. Mj wysiek zosta uwieczony sukcesem, ktry zaskoczy mnie samego nie mniej ni marsjaskich wojownikw. Uniosem si bowiem w powietrze na trzydzieci stp i wyldowaem po drugiej stronie inkubatora w odlegoci co najmniej stu stp od moich przeladowcw. Opuciem si na mech agodnie, bez adnych przykrych konsekwencji i odwrciwszy si zobaczyem moich wrogw stojcych przy tej cianie, przy ktrej i ja przed chwil si znajdowaem. Niektrzy z nich przygldali mi si w sposb, ktry jak si pniej przekonaem, wyraa kompletne zaskoczenie, a inni zdawali si by zadowoleni, e nie skrzywdziem ich potomstwa. Rozmawiali niskimi gipsami, gestykulujc i wskazujc w moim kierunku. Gdy zauwayli, e nie zrobiem nic zego ich maym i e jestem nagi i nieuzbrojony zaczli spoglda na mnie nieco mniej dziko, ale najbardziej przemwi na moj korzy mj niewiarygodny podskok. Marsjanie s ogromni, ich koci s bardzo grube, a minie rozwiny si tylko w stopniu wystarczajcym do przezwyciania panujcej na ich planecie grawitacji. W zwizku z tym s o wiele mniej zrczni i silni, w stosunku do wagi, od czowieka urodzonego na Ziemi. Wtpi czy ktry z nich nagle przeniesiony na Ziemie, zdoaby podnie si na nogi, a waciwie jestem przekonany, e nie. Sztuczka, ktr pokazaem, bya wiec na Marsie czym rwnie cudownym, jak byaby na Ziemi i sprawia, e zrezygnowali z zamiaru natychmiastowego zgadzenia mnie, a zamiast tego postanowili mnie schwyta i pokaza swoim wspplemiecom jako dziwaczny wybryk natury. Czas, jaki zyskaem dziki tej nieoczekiwanej zrcznoci pozwoli mi zastanowi si nad sposobami dalszej obrony i przyjrze si dokadniej wojownikom. Uparcie kojarzyli mi si oni z tymi, ktrzy przeladowali mnie zaledwie dzie wczeniej. Zauwayem, e kady z nich posiada, oprcz ogromnej dzidy, rwnie kilka innych rodzajw uzbrojenia. Broni, ktra zmusia mnie do rezygnacji z zamiaru ucieczki dugimi skokami by jaki rodzaj strzelby. Czuem, e bardzo sprawnie potrafi si ni posugiwa. Strzelba bya wykonana z biaego metalu, osadzonego w drewnie, ktre, jak si pniej dowiedziaem, byo niezwykle lekkie i bardzo twarde. Pochodzio z gatunku drzewa wysoko cenionego na Marsie, a zupenie nieznanego na Ziemi. Lufa bya odlana ze stopu, skadajcego si gwnie z aluminium i stali, ktr nauczyli si hartowa do wytrzymaoci znacznie przewyszajcej te, do ktrej mymy przywykli. Ta stosunkowo lekka strzelba, o bardzo dugiej lufie i niewielkim kalibrze, do ktrej uywaj eksplodujcych, wykonanych z radu ku, jest orem niezwykle mierciononym, na dodatek nioscym na odlego, ktra na Ziemi byaby nie do pomylenia. Jej teoretyczna nono wynosi trzysta mil, a praktycznie, wyposaona w specjalny celownik czy lornet, daje bardzo dobre wynik do dwustu mil z okadem. Marsjanie po krtkiej rozmowie odwrcili si. i odjechali w kierunku, z ktrego przybyli. Przy murze

10

zosta tylko jeden z nich. Po przebyciu okoo dwustu jardw zatrzymali si i odwrcili swoje wierzchowce, patrzc na wojownika, ktry zosta przy inkubatorze. By to ten sam, ktrego wcznia niemal mnie przebia, a ktry najwyraniej by ich dowdc, jako e on wanie rozkaza im, aby si oddalili. Teraz, gdy jego oddzia si zatrzyma, zeskoczy z wierzchowca, odrzuci bro i zacz si. ku mnie zblia, okrywszy inkubator, nagi i bezbronny jak ja. Jedyny jego ubir stanowiy ozdoby na gowie, ramionach i piersi. Gdy by w odlegoci okoo pidziesiciu stop zdj z ramienia ogromn metalow bransolet i wycign j ku mnie na otwartej doni. Przemawia przy tym w jeyku, ktrego, co jest oczywiste, nie mogem rozumie. Potem si zatrzyma, nastawiajc miseczkowate uszy i wlepiajc we mnie dziwne oczy, jakby oczekiwa na moj odpowied. Cisza si przeduaa i stawaa niemal nieznona, postanowiem wiec zaryzykowa i co mu odpowiedzie. Jak przypuszczaem, swoim zachowaniem chcia mi da do zrozumienia, e ma pokojowe zamiary odrzucenie broni i wycofanie swego oddziau na do du odlego wszdzie na Ziemi zrozumiane by zostao jasno i wanie w ten sposb. Dlaczego wiec na Marsie miaoby oznacza co innego. Pooyem rk na sercu i ukoniwszy si Marsjaninowi powiedziaem, e jakkolwiek nie rozumiem jzyka, w ktrym przemawia, jego czyny wiadcz o pokojowych i przyjacielskich zamiarach, a pokj i przyja s w obecnej chwili bardzo drogie mojemu sercu. Oczywicie moja przemowa, z ktrej nie rozumia ani sowa moga mu si wyda bekotem, jednak na pewno poj znaczenie tego, co zrobiem natychmiast po niej. Podszedem do niego, wycigajc rce, wziem z jego doni bransolet i zapiem j sobie na ramieniu, tu powyej okcia. Potem umiechnem si i stanem, czekajc. Jego szerokie usta rwnie rozcigny si w umiechu, uj mnie jedn ze swych rodkowych koczyn za rk i poprowadzi w stron swego wierzchowca. Jednoczenie da znak pozostaym wojownikom, by si zbliyli. Runli ku nam dzikim pdem, jednak on gestem rki nakaza im zwolni. Najwyraniej obawia si, e jeli si znw powanie przestrasz, mog w ogle wyskoczy z zasigu ich wzroku. Zamieni kilka sw ze swoimi ludmi, wskaza mi, e bd jecha z jednym z nich i dosiad swego wierzchowca. Wyznaczony wojownik wycign ku mnie dwie lub trzy rce i pomg mi usadowi si za sob na lnicym grzbiecie zwierzcia. Potem cay oddzia zawrci i ruszy galopem w stron majaczcego na horyzoncie acucha wzgrz.

Uwiziony
Ujechalimy moe dziesi mil, gdy grunt zacz si bardzo gwatownie wznosi. Zblialimy si, jak si pniej dowiedziaem, do skraju wyschnitego morza, a mj pierwszy kontakt z Marsjanami nastpi na jego dnie. Niedugo potem dojechalimy do podna gr po przejciu wskiego wwozu znalelimy si w rozlegej dolinie. Daleko przed nami koczya si. ona paskowyem, na ktrym zauwayem ogromne miasto. Pognalimy w jego kierunku. Dotarlimy wkrtce do niezwykle szerokich schodw, ktre prowadziy na paskowy i po wejciu na nie wjechalimy do miasta czym, co wydawao si by zniszczon i zaniedban szos. Przygldajc si bliej mijanym budynkom zauwayem, e byy one puste i chocia niezbyt zniszczone, wyglday tak, jakby nie byy zamieszkane przez cae lata, a moe nawet wieki. W centrum miasta znajdowa si duy plac. Na nim oraz w budynkach bezporednio do niego przylegych zauwayem kilkuset osobnikw, nalecych do tej samej rasy, co ci, ktrzy mnie uwizili. Byem pewien, e jestem winiem, mimo uprzejmoci dowdcy oddziau. Wszyscy byli nadzy, nosili tylko ozdoby. Kobiety niewiele rniy si wygldem od mczyzn, jedynie ich ky byy znacznie dusze w stosunku do wzrostu, w niektrych przypadkach nawet zakrcone przy uszach. Ciaa miay nieco mniejsze i janiejsze, a palce u ng i rk nosiy lady paznokci, ktrych mczyni byli zupenie pozbawieni. Dorose kobiety miay od dziesiciu do dwunastu stp wzrostu. Dzieci miay jasn skr, janiejsz nawet ni kobiety. Wydawao mi si, e wszystkie s takie same, a jedyn rnic, jak wrd nich dostrzegem by wzrost. Nie zauwayem osobnikw w sposb widoczny starych. Marsjanie nie zmieniaj si prawie w ogle od momentu osignicia dojrzaoci, to znaczy od okoo czterdziestego roku ycia a do staroci w wieku prawie tysica lat, kiedy to dobrowolnie podejmuj swoj ostatni, dziwn pielgrzymk w d rzeki Iss. aden yjcy Marsjanin nie wie dokd ona prowadzi ani aden z niej jeszcze nie powrci. Co wicej, nie pozwolono by y takiemu, ktremu udaoby si wrci po tym, jak popyn w d ciemnych, zimnych wd rzeki. Tylko jeden Marsjanin na tysic umiera na skutek choroby, a prawdopodobnie okoo dwudziestu podejmuje dobrowoln pielgrzymk. Pozostaych dziewiciuset siedemdziesiciu dziewiciu ginie gwatown mierci w pojedynkach, na polowaniach, w egludze powietrznej lub na wojnie. Ale dotychczas najwiksze niwo mier zbiera wrd dzieci, gdy olbrzymia ilo maych Marsjan pada ofiar wielkich, biaych map.

11

Przecitny Marsjanin spodziewa si przey po osigniciu wieku dojrzaoci jeszcze okoo trzystu lat. Prawdopodobnie wszyscy przeyliby nawet tysiclecie, gdyby nie gwatowna mier, zabierajca wikszo z nich wczeniej. Malejce cigle zasoby planety sprawiaj, e stao si konieczne przeciwdziaanie dugowiecznoci, bdcej wynikiem ich znakomitej wiedzy medycznej. Dlatego te ycie ludzkie na Marsie jest bardzo tanie, czego dowodz niebezpieczne rozgrywki sportowe oraz niemal nieustanne wojny miedzy rnymi plemionami. Jest wiele naturalnych przyczyn, powodujcych zmniejszanie si populacji Marsjan, ale przede wszystkim przyczynia si do tego fakt, i wszyscy, zarwno mczyni, jak i kobiety, zawsze nosz przy sobie bro. Natychmiast, gdy zauwaono moj obecno w zbliajcej si do placu grupie, zostalimy otoczeni przez setki tych stworw, wyranie zamierzajcych cign mnie z grzbietu wierzchowca. Dowdca oddziau jednym sowem ostudzi ich zapa i niespiesznie przejechalimy przez plac ku wejciu do budynku tak wspaniaego, na jakim nie spoczywao jeszcze oko miertelnika. Budynek by niski, ale pokrywa sob bardzo rozleg przestrze. Zbudowany z lnicego biaego marmuru, wysadzanego zotem i drogimi kamieniami, byszcza i iskrzy si w promieniach soca. Gwne wejcie miao okoo stu stp szerokoci, a ponad nim olbrzymi baldachim tworzy ocieniony przedsionek. Schody zastpowaa lekko pochya, prowadzca na parter paszczyzna, czca si z podog ogromnej, otoczonej galeriami sali. Jej wntrze wypeniay wspaniale rzebione drewniane biurka i krzesa, a w centrum umieszczono rozlege podwyszenie, wok ktrego skupio si czterdziestu lub pidziesiciu Marsjan pci mskiej. Na tym podwyszeniu siedzia z godnoci ogromny wojownik, gsto obadowany metalowymi ozdobami i rnokolorowymi pirami, ubrany w pikny skrzany strj, wysadzany drogimi kamieniami. Na ramionach mia krtki paszcz z biaego futra, podbitego lnicym, purpurowym jedwabiem. Zaskoczy mnie fakt, e ten hol i zgromadzeni tu Marsjanie pozostawali w wyranej dysproporcji w stosunku do biurek, krzese i innych mebli, ktrych rozmiary dostosowane byy do wzrostu takich jak ja. Tymczasem Marsjanie tylko z najwysz trudnoci mogliby usi na zbyt maych krzesach czy te schowa dugie nogi pod blatem biurek. Najwyraniej Mars posiada jeszcze innych mieszkacw, poza tymi dzikimi i groteskowymi stworami, w ktrych apy wpadem. Pokrywajca wszystko wok wyrana patyna niezliczonych wiekw wiadczya, e budowniczowie tych budynkw mogli nalee do jakiej wymarej i zagubionej w mroku dziejw rasy. Nasza grupa zatrzymaa si przy wejciu. Na znak dowdcy zostaem zestawiony na podog. Chwycono mnie za rami i poprowadzono w gb sali audiencyjnej, w stron platformy. Marsjanie rozstpowali si przed nami, robic przejcie. Wdz wsta i wymwi imi mojego stranika, a ten zatrzyma si i powiedzia gono imi wodza wraz ze wszystkimi nalenymi mu tytuami. Caa ta ceremonia i wypowiadane podczas niej sowa nic wwczas dla mnie nie znaczyy, ale pniej dowiedziaem si, e byo to zwyczajowe powitanie zielonych Marsjan. Jeeli mczyni byliby sobie obcy i nie mogli wypowiedzie swoich imion, wymieniliby si w milczeniu ozdobami, jeeli spotkanie miao charakter pokojowy jeli nie, wymieniliby strzay ze strzelb lub przedstawiliby si sobie za pomoc jakiejkolwiek innej broni. Marsjanin, ktry mnie schwyta nazywa si Tars Tarkas i by drug pod wzgldem wanoci postaci w tym plemieniu. Wyrnia si wielkimi zdolnociami jako dyplomata i wojownik. Potem, jak przypuszczaem, opowiedzia krtko zdarzenia, jakie zaszy podczas wanie zakoczonej ekspedycji. Gdy skoczy, wdz zwrci si do mnie z do rozwlek przemow. Odpowiedziaem w naszej starej angielskiej mowie, by mu udowodni, e aden z nas nie moe zrozumie drugiego. Zauwayem, e gdy, koczc, umiechnem si lekko, on zrobi to samo. Ten fakt, a take podobne zdarzenie podczas mojej pierwszej rozmowy z Tars Tarkasem przekonay mnie, e mamy przynajmniej tyle wsplnego, i jestemy zdolni si umiecha, a wiec rwnie mia, czyli mamy poczucie humoru. Jednak pniej przekonaem si, e ich umiech jest tylko pozorem, a miech moe przyprawi najodwaniejszego mczyzn o drenie ze strachu. Poczucie humoru zielonych Marsjan rwnie znacznie rni si od naszego. Agonia jakiego ich wspplemieca jest dla tych dziwnych istot powodem do dzikiej wesooci, za ulubion rozrywk ich wodza jest zadawanie mierci wymylnymi i strasznymi sposobami jecom wojennym. Zebrani w sali wojownicy i dowdcy przyjrzeli mi si dokadnie, obmacujc muskuy i dotykajc skry. Potem naczelny wdz wyrazi ch obejrzenia pokazu moich umiejtnoci i, wskazujc gestem abym szed za nim, skierowa si wraz z Tars Tarkasem ku wyjciu z budynku. Od czasu pierwszej, nieudanej prby nie odwayem si chodzi z wyjtkiem tych, odcinkw, ktre pokonywaem ciskany mocno za ramie, przez Tars Tarkasa. Tak wia teraz, majc zamiar zrobi krok, zaczem skaka i fruwa miedzy biurkami i krzesami jak jaki ogromny konik polny. Potukem si bolenie, co wywoao u Marsjan wyran wesoo i w zwizku z tym postanowiem znw uciec si do pezania. Jednak Marsjanom wyranie to nie odpowiadao i zostaem brutalnie szarpnity w gr przez osobnika, ktry uprzednio mia si z moich niefortunnych przygd najszczerzej.

12

Gdy opuszcza mnie w d, abym stan na nogach, jego twarz znalaza si na wprost mojej i zrobiem jedyn rzecz, jak gentlemen moe zrobi, stykajc si, brutalnoci, grubiastwem i brakiem poszanowania praw innych osb. Rbnem go pici prosto w pysk, a on zwali si jak oguszony byk, W czasie, gdy si osuwa na podog odbiem si od niego stopami i zrobiem salto do tyu w kierunku najbliszego biurka, spodziewajc si, e koledzy uderzonego Marsjanina bd chcieli natychmiast zemci si na mnie. Zdecydowany byem, zanim oddam ycie; stoczy tak dobr walk, na jak pozwoli, mi nierwny stosunek si. Moje obawy byy jednak bezpodstawne, gdy inni Marsjanie, w pierwszej chwili ogromnie zaskoczeni, ryknli w kocu dzikim miechem pokrzykujc co przy tym. Oczywicie wtedy nie wiedziaem, e okrzyki oznaczaj aplauz, ale pniej, gdy poznaem ich zwyczaje, zrozumiaem e byo to co co jest u nich rzadkoci szczera manifestacj aprobaty. Osobnik, ktrego uderzyem lea tam, gdzie upad, i nikt do niego nie podszed. Tars Tarkas zbliy si do mnie, uj mnie za ramie i tak wyszlimy bez dalszych przygodna plac. Nie znaem oczywicie przyczyny, dla ktrej wyszlimy na otwart przestrze, ale wkrtce miaem zosta owiecony. Najpierw powtrzyli kilkakrotnie sowo sak, a potem Tars Tarkas wykona kilka podskokw, powtarzajc ten wyraz przed kadym z nich. Gdy nastpnie to odwrci si do mnie i powiedzia sak, zrozumiaem o co mu chodzi i zebrawszy si w sobie saknem" tak wspaniale, e; przeleciaem przynajmniej sto pidziesit stp. Tym razem nie straciem rwnowagi, lecz pewnie wyldowaem na stopach. Potem wrciem atwymi dwudziestopiciotrzydziestostopowymi skokami ku maej grupie wojownikw. Mj pokaz by obserwowany przez kilkuset mniej wanych Marsjan, ktrzy natychmiast zaczli si gono domaga jego powtrzenia. Wdz rozkaza mi, abym to zrobi. Bytem jednak godny i spragniony. Zdecydowaem si zada od tych stworw spenienia wymaga mojego odka gdy dobrowolnie na pewno by tego nie zrobili. Ignorowaem wiec cakowicie rozkaz sak i za kadym razem, gdy go powtarzali przykadaem do do ust i gadziem si po brzuchu. Tars Tarkas i wdz zamienili kilka sw, potem przywoali z tumu mod kobiet dali jej jakie instrukcje i wskazali mi abym za ni poszed. Chwyciem jej wycignit rk i przeszlimy razem przez plac w kierunku duego budynku po przeciwnej stronie. Moja towarzyszka mierzya okoo omiu stp i zbliaa si do dojrzaoci. Jej skra, lnica i gadka miaa jasny oliwkowozielony kolor. Jak si pniej dowiedziaem miaa na imi Sola i naleaa do wity Tars Tarkasa, Wprowadzia mnie do obszernego pomieszczenia w jednym, ze stojcych przy placu budynkw, ktre, sdzc po rozoonym na pododze jedwabiu i futrach, suyo za sypialnie dla kilku krajowcw. Pomieszczenie byo dobrze owietlone przez kilka okien i ozdobione piknymi ciennymi mozaikami i freskami. Wszystko wok zdawao si nosi na sobie patyn, wiekw, co przekonao mnie, e architekci i budowniczowie tych wspaniaych dzie nie mieli nic wsplnego z okrutnymi pbestiami, ktre je teraz zamieszkiway. Sol wskazaa mi, bym usiad na stercie jedwabiu w centrum pomieszczenia i odwrciwszy si, wydaa szczeglny, syczcy dwik, jakby co sygnalizowaa komu w ssiednim pokoju. W chwile pniej zobaczyem po raz pierwszy jeden z nowych dziww Marsa. Jakie stworzenie wpado na dziesiciu krtkich nkach do pomieszczenia i przysiado przed dziewczyn jak posuszny szczeniak. Byo wielkoci szkockiego konika, jego eb w pewnym stopniu przypomina eb aby. Jedynie paszcza bya wyposaona w trzy rzdy dugich, ostrych zbw.

Wymykam si stranikowi
Sola spojrzaa w zoliwe lepia bestii, wymamrotaa jedno czy dwa sowa polecenia, wskazaa na mnie i wysza z pomieszczenia. Mogem si jedynie zastanawia, co to okrutnie wygldajce monstrum zrobi, zostawione w tak nieduej odlegoci od stosunkowo smacznego kawaka misa. Jednak moje obawy byy bezpodstawne, gdy bestia, po dokadnym przyjrzeniu si mojej osobie, podesza do jedynego wyjcia, ktre prowadzio na ulice i uoya si na progu. Takie byo moje pierwsze dowiadczenie z marsjaskim psem-stranikiem. Jednak nie byo to jednoczenie dowiadczenie ostatnie, gdy zwierz pilnowao mnie przez cay czas mego pobytu wrd tych zielonych ludzi, dwukrotnie ocalio mi ycie i nigdy dobrowolnie nie odstpio mnie nawet na chwil. Wykorzystaem nieobecno Soli na dokadniejsze przyjrzenie si pomieszczeniu, w ktrym zostaem uwiziony. Nacienne malowida przedstawiay sceny o rzadkim piknie - gry, rzeki, jezioro, ocean k, drzewa i kwiaty, kret drogi, skpane w promieniach soca ogrody. Obrazy te mogyby przedstawia ziemskie krajobrazy, gdyby nie inne kolory rolinnoci. Ich nastrj by tak subtelny, technika wykonania tak doskonaa, e na pierwszy rzut oka mona byo pozna, i wyszy spod rki prawdziwego mistrza. Jednak na adnym z nich nie zauwayem przedstawiciela fauny ani czowieka, ani zwierzcia, ktry by mi da wyobraenie o wygldzie tych innych i prawdopodobnie wymarych mieszkacw Marsa. Gdy pozwalaem mojemu umysowi snu najrniejsze przypuszczenia na temat moliwych wyjanie

13

tych dziwnych anomalii, z ktrymi si dotychczas na Marsie zetknem, wrcia Sol, niosc poywienie. Postawia je na pododze obok mnie, a sama usiada nieco dalej i zacza mi si intensywnie przyglda. Jedzenie skadao si z okoo funta gstej, niemal pozbawionej smaku substancji o konsystencji sera, za napj by najwyraniej mlekiem jakiego zwierzcia. Nie byo ono nieprzyjemne w smaku, jakkolwiek nieco kwane, i w krtkim czasie nauczyem si ceni je bardzo wysoko. Nie pochodzio, jak si pniej zorientowaem, od adnego ssaka, gdy na Marsie by tylko jeden, niezwykle przy tym rzadki gatunek zwierzt sscych. Uzyskiwao si je z wysokich rolin, ktre potrafiy rosn na bezwodnym praktycznie obszarze i zdaway si wytwarza spore iloci mleka wycznie ze skadnikw pobieranych z gleby, atmosfery oraz z promieni sonecznych. Jedna taka rolina potrafia da osiem do dziesiciu kwart mleka dziennie. Po posiku poczuem si znacznie wzmocniony, ale jednoczenie dao o sobie zna zmczenie. Wycignem si na kawakach jedwabiu i wkrtce usnem. Spaem prawdopodobnie kilka godzin, gdy kiedy si obudziem panowa ju mrok. Byo mi bardzo zimno. Zauwayem, e kto narzuci na mnie futro, jednak si. ono czciowo zsuno i w ciemnociach nie mogem sobie da rady z wcigniciem go na siebie z powrotem. Nagle czyja do poprawia je starannie, a potem dorzucia jeszcze jedno. Przypuszczaem, e moj opiekunk bya Sol i nie myliem si. Jedynie ta dziewczyna, spord wszystkich zielonych Marsjan, z ktrymi si zetknem okazywaa mi sympatie, uprzejmo, a nawet pewne przywizanie. Dbaa o zaspokajanie moich potrzeb cielesnych bardzo starannie, a jej troskliwa opieka oszczdzia mi wielu cierpie. Jak si miaem wkrtce przekona marsjaskie noce s bardzo zimne, a poniewa prawie nie ma witu ani zmierzchu, skoki temperatury s gwatowne i bardzo nieprzyjemne, podobnie jak szybkie przejcia od jasnego dnia do ciemnoci. Noce s jasne i rozwietlone albo bardzo ciemne. Jeeli na niebie nie ma akurat adnego z dwch ksiycw, cienka warstwa atmosfery nie rozprasza wiata gwiazd w wystarczajcym stopniu i panuj kompletne ciemnoci. I przeciwnie jeli oba ksiyce wisz na niebie powierzchnia planety jest owietlona bardzo jasno. Oba ksiyce Marsa s znacznie bliej swej macierzystej planety ni nasz Ksiyc Ziemi bliszy z nich znajduje si w odlegoci okoo piciu tysicy mil, natomiast dalszy w niewiele wikszej ni czternacie tysicy, podczas gdy nasz Ksiyc oddziela od Ziemi prawie wier miliona mil. Bliszy ksiyc obiega Marsa w nieco ponad siedem i p godziny, wiec kadej nocy mona go widzie dwu- lub trzy-krotnie, jak przemyka po niebie niczym ogromny meteor. Dalszy ksiyc zamyka swoj drog wok planety w trzydzieci godzin i pitnacie minut i wraz ze swym bratnim satelit powoduje, ze nocny krajobraz Marsa odznacza si szczeglnym piknem. Dobrze si. stao, e natura postanowia tak intensywnie rozjania mroki nocy, gdy zieloni Marsjanie, bdcy ras koczownikw o niezbyt wysoko rozwinitym intelekcie, maj bardzo skpe i prymitywne sposoby sztucznego owietlenia. Posuguj si przede wszystkim pochodniami, wiecami i osobliwymi lampami naftowymi, wytwarzajcymi gaz i poncymi bez knota, ktre daj wyjtkowo jasne, biae wiato. Jednak ze wzgldu na to, e zdobycie nafty wie si. z pewnym wysikiem przy jej wydobywaniu, a poza tym miejsca, w ktrych ona wystpuje s nieliczne i rozrzucone w duej od siebie odlegoci, lampy te s rzadko uywane. Gdy Sol poprawia okrywajce mnie futra, usnem znowu i obudziem si dopiero po nadejciu dnia. Pozostali mieszkacy pokoju, pi kobiet, jeszcze spali, przykryci pstrymi stertami jedwabiu i futer. W poprzek progu leaa w tej samej pozycji, w jakiej zostawiem j poprzedniego dnia, pilnujca mnie bestia-wartownik. Najwyraniej nie drgna nawet w cigu ostatnich godzin i teraz czujnie wlepiaa we mnie lepia. Zaczem si zastanawia, co by mnie spotkao z jej strony, gdybym zdecydowa si ucieka. Zawsze miaem skonnoci do poszukiwania przygd, do badania rzeczy, ktre inni ludzie z ostronoci obchodzili z daleka, doszedem wiec do wniosku, e najpewniejszym sposobem przekonania si o zamiarach bestii wobec mnie bdzie prba opuszczenia pokoju. Byem pewien, e jeeli uda mi si wydosta na zewntrz z atwoci jej uciekn, posugujc si moj zdolnoci do dalekich skokw. Co wicej, z niewielkiej dugoci jej ng wysnuem wniosek, e nie potrafi ona skaka, a prawdopodobnie take szybko biega. Powoli i ostronie podniosem si na nogi i zobaczyem, e mj stranik zrobi to samo. Zaczem si przesuwa w jego kierunku, zauwaajc przy tym, e jeeli poruszam si nie odrywajc stp od ziemi, jestem w stanie utrzyma rwnowag. W miar, jak si do niego zbliaem stranik cofa si ostronie do tyu, a gdy stanem w drzwiach, przepuci mnie, odsuwajc si na bok. Wyszedem na pust ulice, a on poszed za mn, okoo dziesi krokw w tyle. Jego zadanie miao polega prawdopodobnie tylko na ochranianiu mnie, jednak, gdy doszlimy do skraju miasta, zagrodzi mi nagle drog, wydajc dziwne dwiki i odsaniajc brzydkie, ostre ky. Postanowiem zabawi si nieco jego kosztem. Ruszyem naprzd i gdy byem tu przed nim, wyskoczyem w powietrze, ldujc daleko za jego plecami i poza obrbem miasta. Odwrci si byskawicznie i run ku mnie z najbardziej zatrwaajc szybkoci, jak kiedykolwiek widziaem. Mylaem, e jego krtkie nogi uniemoliwiaj mu szybkie poruszanie si, ale gdyby uczestniczy w zawodach z chartami, te ostatnie w porwnaniu z nim zdawayby si sta w miejscu. Jak si pniej dowiedziaem, to zwierz naleao do najszybszych stworze na Marsie i dziki swojej inteligencji, wiernoci i drapienoci byo uywane w wojnach, na polowaniach i jako obroca swoich panw, Marsjan. Zorientowaem si szybko, e nie uda mi si uciec, jeeli bd skaka wprost przed siebie, wiec, gdy

14

pdzcy ku mnie stwr by ju bardzo blisko, skoczyem z powrotem. Ten manewr da mi pewn przewag i udao mi si osign miasto chwile wczeniej ni jemu i wskoczy na jedno z okien budynku okoo trzydziestostopowej wysokoci, stojcego frontem do doliny. Usiadem na parapecie, nie zagldajc do wewntrz i patrzyem w d na zawiedzione zwierze. Jednak moja rado trwaa do krtko, gdy w chwile po tym, jak si wygodnie usadowiem ogromna rka schwycia mnie z tyu za kark i gwatownie wcigna do pokoju. Zostaem rzucony na podog i zobaczyem nad sob ogromne, podobne do mapy stworzenie, biae i bezwose z wyjtkiem porastajcej eb kpy najeonej sierci.

Walka, w ktrej zdobyem przyjaci


Istota, bardziej przypominajca ludzi z Ziemi ni tych Marsjan, ktrych widziaem, przygniataa mnie do podogi ogromn stop, jednoczenie bekocc i gestykulujc do czego, co si znajdowao poza zasigiem mego wzroku. To drugie stworzenie, samica, wkrtce podeszo do nas, trzymajc w apie kamienn maczug, ktr z pewnoci chciaa roztrzaska mi czaszk. Stwory te miay dziesi lub pitnacie stp wzrostu w pozycji wyprostowanej oraz, podobnie jak zieloni Marsjanie, dodatkow par koczyn, umiejscowion w poowie odlegoci miedzy koczynami grnymi a dolnymi. Ich oczy byy osadzone blisko siebie, w gbi czaszki, uszy sterczay do wysoko, ale byy umieszczone bardziej po bokach ni u Marsjan, za pyski i zby do zudzenia przypominay te, ktre widziaem u naszych afrykaskich goryli. W sumie nie byy brzydsze od zielonych Marsjan. Maczuga koysaa si niebezpiecznie blisko mojej twarzy i w kocu pewnie by na ni spada, lecz nagle przez drzwi wbiego z szybkoci kuli armatniej wielonogie straszydo i rzucio si wprost na pier mego niedoszego kata. Przytrzymujca mnie mapa z okrzykiem strachu wyskoczya przez okno, lecz druga zwara si w miertelnej walce z moim niespodziewanym obroc, ktrym okaza si by mj stranik, a ktrego wci nie udawao mi si nazywa w mylach psem. Podniosem si z podogi tak szybko, jak potrafiem i stanem pod cian, przygldajc si walce. Siy, zrcznoci i dzikiej zaartoci obu tych stworze nie mona porwna z niczym znanym ziemskiemu czowiekowi. Mj obroca zdoby z pocztku pewn przewag, zatapiajc ky gboko w piersi przeciwnika, ale wkrtce wielkie, muskularne apy mapy zacisny si na jego gardle i zaczty mu wykrca eb do tyu, tak, e spodziewaem si, i lada chwila padnie ze skrconym karkiem. Mapa wyrywaa sobie przy tym ogromny pat skry na piersiach, trzymany elaznym chwytem szczek mojego stranika. Przewrcili si i tarzali po caej pododze pomieszczenia. adne z nich nie wydao przy tym jku blu czy strachu. Zobaczyem, e wielkie lepia mojego obrocy wyszy niemal cakowicie z orbit, a z nozdrzy strumieniem cieknie krew. Sab w sposb widoczny, lecz mapa rwnie gonia resztkami si i jej ruchy staway si coraz mniej gwatowne. Nagle, pchnity przez w dziwny instynkt, ktry zawsze zdawa si wskazywa mi, na czym polega mj obowizek, schwyciem kamienn maczug, porzucon w ferworze walki na pododze i z ca si moich ziemskich ramion opuciem j na czaszk mapy, ktra pka jak skorupa jajka. W chwile po zadaniu ciosu stanem oko w oko z nowym niebezpieczestwem. Samiec, otrzsnwszy si z pierwszego strachu wrci na pole walki przez wntrze budynku. Zauwayem go na chwile przed tym, jak stan w drzwiach do pokoju i zobaczywszy swoj towarzyszk lec bez ycia na pododze, zarycza z wciekoci, wyszczerzajc ku mnie wielkie ky. Musze przyzna, e jego widok napeni mnie jak najgorszymi przeczuciami. Jestem zawsze gotw do walki, jeeli stosunek si nie przemawia zbyt wyranie na moj niekorzy, ale w tej chwili nie widziaem adnych szans w przeciwstawieniu mojej, stosunkowo niewielkiej siy elaznym miniom i wciekemu okruciestwu tego mieszkaca nieznanego wiata. Byem natomiast przekonany, e jedynym rezultatem takiej walki byaby moja szybka mier. Staem blisko okna i wiedziaem, e jeli uda mi si dotrze na plac, zanim ta bestia mnie zapie, bd cakowicie bezpieczny. W ucieczce leaa szansa na uratowanie si, natomiast zostajc i podejmujc walk, cho z pewnoci byaby ona zacieka, skazywaem si na pewn mier. Trzymaem co prawda maczug, ale co mogem ni zdziaa przeciwko jego czterem mocnym i dugim rkom? Nawet gdybym zama jedn z nich pierwszym uderzeniem, gdy prawdopodobnie staraby si zasoni przed ciosem, schwyciby mnie i zgnit pozostaymi, zanim bym zdy zamierzy si po raz drugi. Takie myli przemkny mi przez gow, kiedy zwracaem si w stron okna, ale zanim to uczyniem zahaczyem spojrzeniem o ciao mojego dzielnego obrocy. Ciko dyszc lea na pododze, a z utkwionych we mnie lepiw wyzieraa aosna proba o pomoc i ochron.. Nie mogem si oprze temu spojrzeniu, nie mogem opuci mego zbawcy nie walczc o niego przynajmniej tak, jak on walczy o mnie. Nie zastanawiajc si duej odwrciem si, by stawi czoa atakowi rozjuszonej bestii. Bya zbyt blisko mnie, abym mg uy maczugi w skuteczny sposb, jednak Udao mi si uderzy ni w nogi mapy tu pod kolanami. Wydaa ryk blu i wciekoci i stracia rwnowag. Wycigna przed siebie apy, by zagodzi upadek i zacza si na mnie przewraca. Uciekem si znw, jak poprzedniego dnia, do ziemskiej taktyki walki i praw rk wymierzyem jej

15

potny cios w podbrdek, po czym natychmiast poprawiem z caej siy z lewej w odek. Rezultat by nadzwyczajny mapa, gwatownie chwytajc powietrze i porykujc z blu, okrcia si wok osi i osuna na podog. Przeskoczyem przez lece cielsko i, chwyciwszy maczug, roztrzaskaem jej czaszk. Usyszaem wybuch chrapliwego miechu. Odwrciem si i zobaczyem Tars Tarkasa, Sole i trzech czy czterech wojownikw stojcych przy wejciu do pokoju. Gdy moje oczy spotkay si z ich wzrokiem zostaem, ju po raz drugi, nagrodzony gorcymi oklaskami. Sol, obudziwszy si, zauwaya moj nieobecno i zawiadomia o niej Tars Tarkasa, ktry wraz z kilkoma wojownikami natychmiast wyruszy na poszukiwania. Gdy zbliyli si. do granicy miasta zauwayli bia map z wciekym rykiem wbiegajc do budynku. Podyli za ni, susznie uwaajc, e jej akcja ma jaki zwizek z moj osob byli wiadkami mojej krtkiej, lecz miertelnej z ni walki. To wydarzenie, cznie z moim wczorajszym starciem z marsjaskim wojownikiem oraz umiejtnoci skakania, sprawio, e zaczli mnie darzy pewnym szacunkiem. Istoty te, najwyraniej nie znajce uczu wyszego typu jak przyja, mio czy przywizanie, wysoko ceni sprawno fizyczn i odwag. Nikt nie jest zbyt dobry lub zbyt zy na to, by zyska ich poklask tak dugo, pki dostarcza wci nowych dowodw swojej siy, umiejtnoci i odwagi. Sola, ktra z wasnej woli towarzyszya poszukujcemu mnie oddziaowi, bya jedynym czonkiem grupy, ktrego twarz nie bya wykrzywiona miechem, gdy walczyem o swoje ycie. Przeciwnie, w sposb widoczny niepokoia si o mnie i natychmiast, gdy dobiem map podesza do mnie i starannie obejrzaa moje ciao, szukajc ran lub skalecze. Przekonawszy si, e wyszedem bez szwanku umiechna si nieznacznie i chwycia moj do, pocigajc mnie w stron wyjcia. Tars Tarkas i inni weszli do rodka i teraz stali nad szybko wracajcym do ycia zwierzciem, ktre ocalio mi ycie i ktre, w zamian, ja uratowaem. Zdawali si by pogreni w dyskusji, a w kocu jeden z nich powiedzia co do mnie, lecz przypomnia sobie, e nie rozumiem ich jeyka i znw zwrci si do Tars Tarkasa. Dowdca wyda mu jaki rozkaz i poszed za nami. W ich stosunku do mojego zwierzcia bya jaka ukryta groba i nie chciaem wychodzi z pokoju a do chwili, gdy dowiem si, na czym ona polega. Dobrze si stao, gdy wojownik wyj z kabury jaki gronie wygldajcy pistolet i najwyraniej mia zamiar pooy kres yciu zwierzcia. Skoczyem naprzd i podbiem jego rk. Kula, uderzywszy w drewniane obramowanie okna eksplodowaa, wyrywajc w murze pokan dziur.. Uklkem obok rozgldajcego si ze strachem zwierzcia, podniosem je na nogi i gestem nakazaem i za sob. Zdziwione spojrzenia, jakimi obrzucili mnie Marsjanie byy niemal zabawne sami ich nie znajc, nie mogli zrozumie uczu wdzicznoci i wspczucia. Wojownik, ktremu podbiem pistolet spojrza pytajco na Tars Tarkasa, ale ten nakaza mu zostawi mnie w spokoju. Wrcilimy wiec na plac. Przeszedem ca drog trzymajc mocno ramie Soli, a moja wielka bestia podaa tu za mn. Miaem przynajmniej dwoje przyjaci na Marsie mod kobiet, ktra opiekowaa si mn z macierzysk troskliwoci i nieme zwierze, ktre, jak si pniej przekonaem, kryo w swoim brzydkim ciele wicej mioci, wiernoci i wdzicznoci ni pi milionw Marsjan wczcych si po opuszczonych miastach i dnach wyschnitych mrz tej planety.

Wychowywanie dzieci na Marsie


Po niadaniu, dokadnie takim samym, jak posiek, ktry spoyem poprzedniego dnia oraz jak wszystkie nastpne posiki, zjedzone w czasie pobytu u zielonych Marsjan, Sol zaprowadzia mnie na placu na ktrym niemal wszyscy mieszkacy miasta zajci byli pilnowaniem soniopodobnych zwierzt lub zaprzganiem ich do trjkoowych wozw. Naliczyem okoo dwustu pidziesiciu wehikuw, kady cignity przez jedno zwierze, ktre mogo, sdzc z wygldu, pocign kilkuwagowy, w peni zaadowany pocig. Wozy byy wielkie, wygodne i piknie zdobione. W kadym z nich siedziaa marsjaska kobieta obwieszona metalowymi ozdobami i klejnotami, okryta jedwabiem i futrami, a na grzbiecie kadego cigncego wz zwierzcia ulokowa si w wysokim siodle mody wonica. Podobnie jak wierzchowce, ktrych uywali wojownicy i te pocigowe zwierzta nie miay lejcw ani uzd i byy kierowane wycznie za pomoc telepatii. Marsjanie maj znakomicie rozwinite zdolnoci telepatyczne, czego rezultatem jest znaczna prostota ich jeyka oraz sposb prowadzenia dyskusji, w czasie ktrych, choby byy bardzo dugie, pada stosunkowo niewiele sw. Telepatia jest uniwersalnym jeykiem na Marsie, za pomoc ktrego zamieszkujce te planet paradoksw rnego typu istoty mog porozumiewa si w mniejszym lub wikszym zakresie, w zalenoci od rozwoju intelektualnego i indywidualnych zdolnoci. Gdy kawalkada ustawia si w kolumn marszow. Sol wcigna mnie do pustego wozu i ruszylimy w kierunku miejsca, przez ktre wjechaem wczoraj do miasta. Na czele podao okoo dwustu wojownikw, podobna liczba zamykaa pochd, za dwudziestu piciu lub trzydziestu osaniao nas z kadego boku. Wszyscy oprcz mnie, mczyni, kobiety i dzieci, byli uzbrojeni po zby, a za kadym wozem bieg marsjaski pies. Mj wasny poda tu za naszym wehikuem i od tej pory nie opuci mnie dobrowolnie przez cae dziesi lat, ktre spdziem na Marsie. Nasza droga wioda przez dolin i wzgrza na dno wyschnitego

16

morza, w kierunku inkubatora, od ktrego rozpoczem moj podr. Celem podry tego dnia by, jak si okazao, wanie inkubator i ju wkrtce go dostrzeglimy, a caa kawalkada pucia si ku niemu dzikim galopem. Po zatrzymaniu si Marsjanie zaparkowali wozy z wojskow precyzj, otaczajc z czterech stron nisk budowle. Poowa wojownikw, w tym Tars Tarkas i kilku mniej wanych dowdcw, prowadzana przez ogromnego wodza posza w jej kierunku. Zauwayem, e Tars Tarkas tumaczy cos wodzowi, ktrego imi brzmiao Lorquas Ptomel, Jed przy czym Jed byo jego tytuem. Wkrtce si dowiedziaem jaki by temat ich rozmowy, gdy Tars Tarkas krzykn do Soli, aby mnie do niego przysaa. Opanowaem ju sztuk chodzenia w warunkach marsjaskiej grawitacji i, podporzdkowawszy si jego poleceniu, szybko poszedem ku tej cianie inkubatora, przy ktrej stali wojownicy. Gdy byem ju blisko zauwayem, e niemal ze wszystkich jaj wylegy si, rojce si teraz wewntrz inkubatora mae potworki. Ich wzrost zawiera si pomidzy trzema a czterema stopami. Niezmordowanie kryy wewntrz zamknitej cianami przestrzeni, jakby w poszukiwaniu poywienia. Zatrzymaem si przed Tars Tarkasem, a on wycign rk ponad budowle i powiedzia sak. Zrozumiaem, e chce abym powtrzy dla Lorquasa Ptomela wykonany tu wczoraj skok, a poniewa moje umiejtnoci daway mi niemao satysfakcji, wiec skoczyem, przelatujc ponad ustawionymi po przeciwnej stronie inkubatora wozami. Gdy wrciem Lorquas Ptomel zamrucza co do mnie, a potem zwrci si do wojownikw z kilkoma sowami komendy dotyczcej inkubatora. Nie zwracali na mnie wicej uwagi, postanowiem wiec zosta i przyglda si ich czynnociom, ktre miay na celu wybicie dziury w dachu inkubatora; dostatecznie duej, aby mg si przez ni wydosta nowo wykluty Marsjanin. Z obu stron tego otworu kobiety uformoway ze swych cia dwa szczelne mury, wiodce poprzez rzd wozw na rwnin; poza nimi, miedzy ktrymi biegali dziko mali Marsjanie. Pozwalano im przebiec ca dugo murw, a na kocu byli apani przez kobiety t starsze dzieci. Ostatnia Marsjaka w rzdzie chwytaa pierwsze dziecko, jakie do niej dobiego, stojca naprzeciw niej nastpne i tak dalej, a wszystkie mae stworki opuciy inkubator i zostay zapane przez jak kobiet lub kogo z modziey. Kobiety, ktre ju zapay dziecko wracay z powrotem do swoich wozw. Dziecko, ktre wpado w rce modego Marsjanina pci mskiej byo pniej oddawane jakiej kobiecie. Zobaczyem, e ceremonia, jeli to, co si dziao mona tak okreli, zostaa zakoczona i wrciem do mojego wozu. Zastaem w nim Sole, tulc do siebie maego potworka. Praca nad wychowaniem modych Marsjan polegaa wycznie na nauczeniu ich mwienia oraz posugiwania si broni. Obie te nauki pobieraj rwnoczenie od pierwszych dni ycia. Wychodz z jaj, w ktrych leay przez picioletni okres inkubacji cakowicie uksztatowane, z wyjtkiem wzrostu. Zupenie nieznane swoim rzeczywistym matkom, ktre z kolei tylko w ogromnym przyblieniu mog okreli ojca, s zwykle dziemi caego plemienia. Ich wychowanie spoczywa zatem na tych kobietach, ktre je zapay po wyjciu z inkubatora. Wychowawczynie nawet mog nie mie wasnych jaj w inkubatorze, jak to byo w przypadku Soli. Jednak to wszystko jest rzecz zupenie zwyk wrd zielonych Marsjan, ktrzy nie znaj uczu dziecka do rodzicw i rodzicw do dziecka, w takim sensie jak u nas na Ziemi. Przypuszczam, e to ten straszny, trwajcy od wiekw system, jest bezporedni przyczyn utraty wszelkich uczu wyszego rzdu i instynktw humanitarnych przez te biedne stworzenia. Od urodzenia nie znaj mioci macierzyskiej ani ojcowskiej, nie wiedz, co oznacza pjcie dom rodzinny. Uczy sieje, e zasuguj na ycie dopiero wtedy, gdy rozwojem fizycznym i okruciestwem dowiod, e s do tgo przystosowane. Dzieci uomne lub niedostatecznie sprawne s bezlitonie zabijane i nikt nie uroni nad ich losem nawet jednej zy. Nie twierdz, e doroli Marsjanie okazuj modym niepotrzebne i zamierzone okruciestwo, ale na tej umierajcej planecie, ktrej naturalne zasoby osigny taki punkt, w ktrym kade dodatkowe ycie oznacza ograniczenie dla spoecznoci, walka o przetrwania jest twarda i bezlitosna. Dokonywany jest staranny wybr i wychowaniu podlegaj tylko najsilniejsze jednostki, a liczba urodze jest regulowana z ponadnaturaln dalekowzrocznoci przez przewidywan liczb zgonw. Kada dorosa kobieta skada przecitnie trzynacie jaj rocznie i spord nich tylko te, ktre odpowiadaj wymogom pod wzgldem ciaru i rozmiarw s umieszczane w podziemnych lochach, w ktrych temperatura jest zbyt niska, aby nastpia inkubacja. Kadego roku te jaja s starannie badane przez komisje zoon z dwudziestu dowdcw i wszystkie, oprcz stu najlepszych s niszczone. Pod koniec kadych piciu lat z tysicy jaj, ktre zostay w tym okresie zoone, zostaje tylko okoo piciuset. S one skadane w szczelnie zamknitych inkubatorach, gdzie przez nastpne piec lat le, poddane dziaaniu promieni sonecznych. Wydarzenie, ktrego dzisiaj bylimy wiadkami byo typowe dla caego procesu z niemal wszystkich jaj wykluli si mali Marsjanie. Jeeli z tych nielicznych, ktre pozostay wykluy si pniej marsjaskie dzieci ich los ju nikogo nie obchodzi. Byy niepodane, gdy mogyby przynie ze sob umocnienie si i rozszerzenie tendencji do opnienia w wykluwaniu, a to mogoby zakci system, ktry utrzymuje si od wiekw i pozwala starszym Marsjanom okreli waciwy na udanie si ku inkubatorom czas z dokadnoci niemal do godziny. Inkubatory s budowane w odlegych miejscach, gdzie istnieje mae prawdopodobiestwo; e zostan odnalezione przez inne plemiona. Rezultatem takiego katastrofalnego wydarzenia byby brak dzieci w

17

spoecznoci przez nastpne pi lat Miaem pniej sta si wiadkiem odkrycia obcego inkubatora. Grupa Marsjan, z ktr zwiza mnie los stanowia cze plemienia O liczebnoci okoo trzydziestu tysicy osb. Zajmowali ogromny obszar jaowej i pjaowej ziemi, rozcigajcy si miedzy czterdziestym a osiemdziesitym stopniem szerokoci geograficznej poudniowej, ograniczony od wschodu i zachodu przez dwa due pasy ziemi uprawnej. Ich gwne siedziby leay na poudniowo-zachodnim kracu tego obszaru, w pobliu przecicia dwch tzw. kanaw marsjaskich. Poniewa inkubator zosta umieszczony daleko na pnoc od obszaru, na ktrym yli, w miejscu nie zamieszkanym i prawdopodobnie przez nikogo nie odwiedzanym, czekaa nas bardzo duga podr na poudnie, po ktrej, rzecz jasna, nie wiedziaem czego si spodziewa. Po powrocie do umarego miasta przeyem kilka dni na wzgldnym prniactwie. Nastpnego dnia wszyscy wojownicy wyjechali gdzie wczesnym rankiem i wrcili dopiero tu przed nastaniem nocy. Jak si pniej dowiedziaem byli w podziemnych lochach, przenieli wszystkie jaja do inkubatora i zabezpieczyli go na nastpne pi lat, podczas ktrych najprawdopodobniej nie bdzie odwiedzany. Lochy, w ktrych byy przechowywane jaja, s pooone wiele mil na poudnie od inkubatora i s odwiedzane corocznie przez komisje, zoon z dwudziestu dowdcw i wodzw. Dlaczego nie zdecydowali si zbudowa tych lochw i inkubatorw bliej swoich siedzib pozostao dla mnie tajemnic nierozwizywaln przy uyciu ziemskich poj i zwyczajw, jak wiele innych marsjaskich tajemnic. Obowizki Soli ulegy teraz podwojeniu, gdy musiaa si opiekowa zarwno mn, jak i maym Marsjaninem, ale aden z nas nie wymaga specjalnej troski, a poniewa obaj bylimy jednakowo zaawansowani w wiedzy o tym wiecie, postanowia wychowywa nas razem. Marsjaski wychowanek mia okoo czterech stp wzrostu, by bardzo silny i doskonale rozwinity pod wzgldem fizycznym. Uczy si szybko i bawilimy si znakomicie, przynajmniej ja, rywalizacj w zdobywaniu wiedzy. Jeyk marsjaski, jak ju zaznaczyem, jest niesychanie prosty i ju po tygodniu mogem wypowiedzie wszystko to, co chciaem i rozumiaem niemal wszystko, co do mnie mwiono. Podobnie rozwinem, pod kierunkiem Soli, moje umiejtnoci telepatyczne i wkrtce mogem ju odczuwa praktycznie wszystko, co si wok mnie dziao. Sole niezwykle dziwi fakt, e podczas gdy ja mogem odbiera od innych telepatyczne przesania, nawet te nie przeznaczone dla mnie, to nikt w adnych okolicznociach nie mg przeczyta nawet uamka moich myli. Na pocztku troch mnie to zocio, lecz wkrtce byem bardzo z tego zadowolony, gdy dawa mi on niezaprzeczaln przewag nad Marsjanami.

Pikna niewolnica z niebios


Trzeciego dnia po ceremonii przy inkubatorze wyruszylimy w drog powrotn do domu. Zaledwie jednak czoo pochodu weszo na otwarta przestrze za miastem, wydano rozkaz natychmiastowego i spiesznego powrotu. Marsjanie, od lat wiczeni w wykonywaniu tego typu manewrw, zniknli jak mga w obszernych wejciach do najbliszych budynkw i w trzy minuty pniej nie byo ju nawet ladu po wozach, pocigowych zwierztach i jedcach. Sola i ja weszlimy do budynku na skraju miasta, tego samego, w ktrym stoczyem walk z mapami. Chcc dowiedzie si, co spowodowao taki nagy odwrt, wszedem na wysze pitro. Stamtd wyjrzaem przez okno w stron doliny i pooonych dalej wzgrz i zobaczyem przyczyn, dla ktrej Marsjanie tak nagle zaczli szuka ukrycia. Ogromny statek powietrzny, dugi, paski, pomalowany na szaro przepywa wolno nad grzbietem najbliszego wzgrza. Za nim ukaza si nastpny i jeszcze jeden, i jeszcze, a w kocu dwadziecia statkw szybowao nisko nad ziemi, powoli i majestatycznie zbliajc si do miasta. Wzdu kadego z nich, od dziobu po ruf, byy przewieszone dziwne sztandary, na ktrych wymalowano jakie napisy, poyskujce w socu i wyranie widoczne nawet z duej odlegoci. Na pomostach i pokadach statkw zauwayem toczce si postacie. Nie wiedziaem czy widziay nas, czy tylko przyglday si opuszczonemu miastu, w kadym jednak przypadku spotkay si z bardzo nieuprzejmym przyjciem. Nagle i bez ostrzeenia wojownicy otworzyli z okien budynkw gwatowny ogie, zasypujc pociskami spokojnie wpywajce w dolin statki. Widok zmieni si jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki pierwszy statek ruszy szybko w naszym kierunku i odpowiedzia strzaami na nasz ogie, potem zawrci, najwyraniej majc zamiar zakreli wielkie koo i znw zbliy si do nas na odlego strzau. Pozostae statki podyy za nim, zasypujc nas pociskami, gdy tylko znalazy si na dogodnej pozycji. Intensywno ognia z naszej strony nie zmniejszya si nawet na chwile i wtpi czy niecelnych pociskw byo wicej ni dwadziecia pi procent. Nigdy jeszcze nie dane mi byo widzie tak straszliwej celnoci wydawao si, e kady strza powoduje upadek drobnej sylwetki na ktrym ze statkw. Sztandary i nadbudwki stany w pomieniach, nie mogc si oprze niszczycielskiej sile naszych pociskw. Ogie ze statkw by prawie cakowicie nieskuteczny, czego przyczyn byo, jak si pniej dowiedziaem, cakowite zaskoczenie i gwatowno pierwszych salw zielonych Marsjan, ktre zniszczyy

18

odsonite aparaty celownicze cikiej broni. Jak si wydaje, kady z zielonych wojownikw ma z gry okrelone cele, na ktre ma kierowa swj ogie w relatywnie takich samych warunkach bojowych. Na przykad, pewna grupa, zazwyczaj najlepsi strzelcy, ostrzeliwuje wycznie bezprzewodow aparatur celownicz i wykrywajc, zamontowan na cikiej broni. Inny oddzia zajmuje si tylko broni o mniejszym kalibrze. Jeszcze inny skupia si na nkaniu strzelcw pokadowych czy oficerw. Pozostali koncentruj swoj uwag na czonkach zaogi statkw nie zaangaowanych bezporednio w walk na urzdzeniach sterujcych, napdzie czy nadbudwkach. W dwadziecia minut od chwili otwarcia ognia flota zacza si wycofywa w kierunku, z ktrego przybya. Kilka statkw byo wyranie uszkodzonych i zdziesitkowanej zaodze z najwyszym trudem udawao si utrzyma je na kursie. Statki cakowicie zaprzestay ognia i zdaway si koncentrowa ca energi na ucieczce. Nasi wojownicy weszli na dachy budynkw i posyali wycofujcej si flocie grad kul. Jednake stopniowo statki, jeden po drugim, znikay za grzbietami wzgrz. W zasigu wzroku pozosta tylko jeden, najbardziej zniszczony. Uprzednio skupia si na nim znaczna cze naszego ognia i zdawao si, e na pokadzie nie pozosta ani jeden ywy czonek zaogi. Stopniowo zbacza z kursu i w kocu niepewnie i chwiejnie lecia z powrotem w naszym kierunku. Wojownicy przerwali ogie, gdy byo zupenie oczywiste, e ten statek jest cakowicie bezradny i nie moe ju stanowi dla nas adnego zagroenia. Gdy zbliy si do miasta wojownicy wyszli mu na spotkanie, jednak wci unosi si zbyt wysoko, by mogli wej na jego pokad. Z mojego punktu obserwacyjnego widziaem porozrzucane po pokadach ciaa zaogi, ale wci nie mogem okreli jakiego typu s to istoty. Statek pyn powoli w kierunku poudniowowschodnim, popychany agodnym wiatrem, a ja nie mogem dostrzec na nim adnego ruchu czy innego znaku ycia. Unosi si okoo pidziesiciu stp nad ziemi, a za nim, doem, szli wszyscy wojownicy, poza setk tych, ktrzy zostali wysani z powrotem na dachy jako ubezpieczenie na wypadek powrotu floty. Wkrtce stao si jasne, e statek uderzy w ktry z budynkw okoo mile na poudnie od naszych pozycji. Cze wojownikw w pogoni pojechaa naprzd i wesza do budynku, z ktrym statek prawdopodobnie mia si zderzy. Gdy statek zbliy si, wojownicy wystawili przez okna swoje ogromne dzidy i podparli go w ten sposb, e unikn gwatownego wstrzsu przy zderzeniu z budynkiem. Chwile pniej rzucili na zakoczone hakami liny i statek zosta zakotwiczony do ziemi przez tych, ktrzy zostali na zewntrz budynku. Potem wojownicy wspili si na pokad i dokadnie go przeszukali. Widziaem, e przygldaj si zabitym eglarzom, poszukujc w nich znakw ycia, a jednoczenie zauwayem, e kilku wyonio si z dolnego pokadu, cignc kogo za sob. Ta istota bya co najmniej dwukrotnie nisza od otaczajcych j zielonych Marsjan i poruszaa si, jak mogem zauway, wyprostowana, na dwch koczynach. Doszedem do wniosku, e jest to jeszcze jedno dziwne marsjaskie monstrum, nieznane mi dotychczas. Postawili swego jeca na ziemi, a potem rozpoczli systematyczne upienie statku. Zajo im to kilka godzin, a wreszcie up, skadajcy si z broni, amunicji, jedwabiu, futer, biuterii, dziwnie rzebionych kamiennych naczy, duej iloci poywienia, w tym take wielu beczek wody, ktr ujrzaem po raz pierwszy od mego przybycia na Marsa, zaadowano na przysane wozy. Oprniony statek wojownicy odcignli daleko w dolin. Kilku z nich weszo na pokad i zajo si, jak mi si wydawao z odlegoci, w jakiej si znajdowaem, wylewaniem zawartoci rnego ksztatu naczy na ciaa polegych, na pokady i urzdzenia statku. Po zakoczeniu tych czynnoci opucili si po linach na ziemie. Ostatni wojownik odwrci si, wrzuci co do rodka i chwile czeka na rezultat. Gdy z miejsca, w ktrym upada rzucona przez niego rzecz zaczaj rozszerza si pomie, przeskoczy szybko barierk i wkrtce znalaz si na ziemi. Liny zostay jednoczenie wypuszczone i wielki statek, lejszy po stracie adunku, wzbi si majestatycznie w gr, a jego pokady i nadbudwki pochania szalejcy pomie. Powoli odpywa na poudniowy wschd, wzbijajc si coraz wyej, w miar jak poar trawi drewniane czci i zmniejsza jego wag. Wszedem na dach i przez kilka godzin patrzyem za oddalajcym si statkiem, a w kocu znik mi z oczu w mgiece nad horyzontem. By to przygnbiajcy widok ogromny, latajcy stos pogrzebowy, dryfujcy bezwadnie przez pustynie marsjaskiego nieba wypeniony mierci, zniszczony wrak, jakby symbolizujcy ycie tych dziwnych i okrutnych stworze, w ktrych nieprzyjazne rce rzuci go los. Zgnbiony zszedem powoli na ulice. Miaem takie wraenie, jakbym by wiadkiem kieski i unicestwienia si zbrojnych, nalecych do pokrewnej mi rasy, a nie zniszczenia przez zielonych wojownikw hordy wrogich, ale podobnych im stworw. Nie mogem zrozumie skd si wzio to wraenie, ale jednoczenie nie mogem si go pozby. Gdzie w gbi mej duszy narodzio si dziwne wspczucie dla tych nieznanych wrogw, a take nadzieja, e flota wrci i wystawi rachunek zielonym wojownikom, ktrzy j tak bezlitonie i okrutnie zaatakowali. Wyszedem na ulice, a pies Woola biegi tu za mn, na swoim ju zwykym miejscu. Wkrtce dogonia mnie Sol. Karawana wozw wracaa na plac. Wymarsz w stron domu nie zosta podjty na nowo ani tego dnia, ani przez cay nastpny tydzie ze wzgldu na obaw przed powrotem powietrznej floty. Lorquas Ptomel by zbyt przebiegym i dowiadczonym onierzem, aby da si zapa na otwartej przestrzeni z mao ruchliwymi wozami, obcionymi na dodatek lupami i dziemi. Pozostalimy wiec w opuszczonym miecie do czasu, a, jak

19

si zdawao, niebezpieczestwo mino. Gdy Sol i ja weszlimy na plac ujrzaem widok, ktry napeni mnie mieszanin nadziei, strachu, radoci i smutku, a nad tym wszystkim dominowao uczucie ulgi i szczcia. Dwie kobiety brutalnie cigny w kierunku wejcia do najbliszego budynku jeca ze statku powietrznego. Bya to dziewczyna, podobna w kadym szczegle do kobiet z Ziemi. W pierwszej chwili mnie nie zauwaya, ale gdy przekraczaem drzwi do budynku, ktry sta si mia jej wiezieniem, odwrcia gow i jej oczy spotkay si z moimi. Miaa bardzo pikn, owaln twarz o delikatnie rzebionych rysach, wielkie, byszczce oczy i czarne jak wgiel wosy, uoone w dziwny, a jednoczenie bardzo do niej pasujcy sposb. Zarowione policzki i wspaniale uksztatowane usta piknie kontrastoway ze skr o lekko czerwonomiedzianym odcieniu. Podobnie jak prowadzce j zielone Marsjanki nie nosia adnej odziey, oprcz delikatnie wykonanych ozdb, ale adna szata nie mogaby bardziej podkreli pikna jej doskonaej figury. Gdy mnie dostrzega jej oczy rozszerzyy si ze zdumienia, a potem wykonaa swobodn rk jaki may gest, znaczenia ktrego, oczywicie, nie mogem si domyli. Przez chwile patrzylimy na siebie i wraz z upywem sekund wyraz nadziei i nowej odwagi, ktry rozwietli jej twarz, gdy mnie ujrzaa, zmienia si w rozczarowanie, spod ktrego przebijaa niech i pogarda. Zrozumiaem, e byo to wynikiem tego, e nie odpowiedziaem na jej sygna. Przy caej swej ignorancji marsjaskich obyczajw intuicyjnie czuem, e gestem tym prosia mnie o pomoc i opiek. Potem znikna mi z oczu w gbi opuszczonego gmachu.

Ucz si jzyka
Gdy otrzsnem si z wraenia, spojrzaem na Sole, ktra bya wiadkiem spotkania i zdumia mnie dziwny wyraz jej zwykle obojtnej twarzy. Nie wiem o czym mylaa, nie mogem o to spyta, gdy dotychczas opanowaem jeyk marsjaski w stopniu wystarczajcym tylko na wyraenie najprostszych, codziennych potrzeb. U drzwi budynku; w ktrym mieszkalimy spotkaa mnie dziwna niespodzianka. Podszed do mnie wojownik i poda mi bro, ozdoby i pozostay rynsztunek, noszony przez jego ras. Powiedzia do mnie kilka niezrozumiaych sw, zachowujc si z szacunkiem, a zarazem jakby groc mi. Sola, korzystajc z pomocy kilku innych kobiet, przerobia pniej to wszystko tak, by pasowao do moich mniejszych rozmiarw. Odtd Sol zacza wprowadza mnie w tajniki posugiwania si rnymi rodzajami broni i wraz z modym Marsjaninem spdzalimy codziennie kilka godzin na placu, doskonalc swoje umiejtnoci. Nie potrafiem jeszcze rwnie sprawnie posugiwa si kadym rodzajem broni, ale moja doskonaa znajomo wszelkich typw ora, uywanego na Ziemi, czynia ze mnie bardzo pojtnego, robicego szybkie postpy ucznia. wiczenia, zarwno moje, jak i modych Marsjan, przeprowadzay wycznie kobiety. Do ich obowizkw naley nie tylko doskonalenie modziey w sztuce indywidualnej obrony i ataku, ale i wytwarzanie przedmiotw, potrzebnych zielonym Marsjanom. Produkuj proch, naboje, bro paln praktycznie wszystkie potrzebne przedmioty na Marsie robione s przez kobiety. W czasie dziaa wojennych tworz one oddziay rezerwowe i, w razie potrzeby, walcz z wiksz nawet inteligencj i zaciekoci ni mczyni. Ci natomiast wicz si w bardziej skomplikowanych zagadnieniach w strategii, w sztuce dowodzenia duymi oddziaami. Tworz take prawa, za kadym razem inne, w zalenoci od sprawy, w ktrej maj by uyte. Ich wymiar sprawiedliwoci nie opiera si na starych zasadach, ma te za nic wszelkie precedensy. Zwyczaje utrwalay si przez wieki, z pokolenia na pokolenie, ale kar za ich naruszenie ustala si w oparciu o indywidualne podejcie do kadej sprawy. Kara ta jest nakadana przez sd, zoony z wojownikw rwnych rang przestpcy, i musz powiedzie, e rzadko bywa niesprawiedliwa. Marsjanie maj szczcie przynajmniej pod jednym wzgldem nie wiedz co to zawodowy prawnik. Nie widziaem uwizionej dziewczyny przez kilka nastpnych dni, a potem widziaem j zaledwie przez moment, gdy bya prowadzona do wielkiej sali audiencyjnej, tej samej, w ktre] po raz pierwszy miaem okazje spotka si z Lorquas Ptomelem. Nie mogem nie zauway brutalnoci, z jak stranicy si z ni obchodzili, tak rnej od niemal macierzyskiej troski, ktr otaczaa mnie Sol oraz od okazywanego mi szacunku przez tych zielonych Marsjan, ktrzy w ogle zadawali sobie trud, by mnie dostrzega. Zarwno za pierwszym jak i drugim razem, gdy j widziaem zwrciem uwag na to, e uwiziona zamienia kilka sw ze stranikami. Wycignem z tego wniosek, e mwi ona tym samym jeykiem, co zieloni Marsjanie, a w kadym razie potrafi si z nimi porozumie. Wobec tego nalegaem na Sol, bardzo tym faktem zdziwion aby uczya mnie jeyka w sposb bardziej intensywny i w cigu kilku dni opanowaem go na tyle, by mc prowadzi w miar urozmaicon rozmow, rozumiaem za niemal wszystko, co byo do mnie czy wok mnie mwione. W pomieszczeniu, ktre zajmowalimy, sypiay teraz oprcz mnie, Soli, jej wychowanka i psa Woola, trzy czy cztery kobiety wraz z dziemi. Doroli mieli zwyczaj wymienia przed udaniem si na spoczynek kilka przypadkowych uwag i teraz, znajc ju jzyk, przysuchiwaem si im z ciekawoci, mimo e sam nigdy si

20

nie wtrcaem. Wieczorem tego dnia, w ktrym uwiziona zostaa doprowadzona do sali audiencyjnej rozmowa wreszcie skupia si wok niej. Momentalnie zamieniem si w such. Uprzednio obawiaem si wypytywa Sol o piknego jeca, gdy cigle tkwi mi w pamici dziwny wyraz jej twarzy po moim pierwszym spotkaniu z dziewczyn. Nie wiedziaem, co oznacza, jednak, wci oceniajc wszystko z punktu widzenia czowieka z Ziemi, uwaaem, e bdzie bezpieczniej okazywa obojtno, dopki nie dowiem si, jakie uczucia Sola naprawd ywi wobec przedmiotu mojego zainteresowania. Sarkoja, jedna ze starszych kobiet, dzielcych z nami pomieszczenia, bya obecna w sali audiencyjnej jako straniczka pojmanej i do niej wanie byy kierowane wszystkie pytania. - Kiedy wreszcie - spytaa jedna z kobiet - bdziemy si radowali miertelnymi mkami Czerwonej? A moe Lorquas Ptomel zamierza wymieni j na okup? - Zdecydowano zabra j do Thark - odpowiedziaa Sarkoja - i podda mczarniom w czasie Wielkich Igrzysk, aby rwnie Tal Hajus mg si cieszy jej agoni. - W jaki sposb zostanie umiercona? - spytaa Sola. - Jest bardzo drobna i pikna. Sdziam, e zostanie wymieniona na okup. Sarkoja i inne kobiety oburzyy si, e Sola daje dowd saboci. - Szkoda Solo, e nie urodzia si milion lat temu - powiedziaa Sarkoja zoliwie - gdy wszystkie zagbienia w ziemi byy wypenione wod, a ludzie mieli charaktery mikkie jak ciecz, po ktrej pywali. Dzisiaj jestemy ju na tyle rozwinici, e zdajemy sobie spraw, i tego typu sentymenty oznaczaj tylko sabo i atawizm. Nie byoby dla ciebie dobrze, gdyby Tars Tarkas dowiedzia si, ze hodujesz w sobie tak zdegenerowane uczucia. Wtpi czy by ci pozwoli wypenia w dalszym cigu obowizki matki. - Nie widz nic zego w moim zainteresowaniu losem tej kobiety - odpowiedziaa Sol. - Nigdy nas nie skrzywdzia i przypuszczam, e nie wyrzdziaby nam adnej krzywdy, gdybymy wpadli w jej rce Tylko mczyni jej rasy prowadz z nami wojn i zawsz uwaaam, ze ich stosunek do nas jest odbiciem, na dodatek nikym, naszego stosunku do nich. yj w przyjani ze wszystkimi swoimi ssiadami, chyba e obowizek wzywa ich do walki, podczas gdy my walczymy bez przerwy i ze wszystkimi, zarwno z czerwonymi, jak i z wasn ras. Nawet w obrbie plemion stale s toczone walki midzy poszczeglnymi wojownikami. Cae nasze ycie jest znaczone przelan krwi, od chwili gdy przebijemy skorupk jajka, a do momentu, w ktrym powierzamy si tajemniczym wodom rzeki Iss, unoszcym nas ku nieznanemu, ale na pewno nie bardziej przeraajcemu i okrutnemu przeznaczeniu. Szczliwy jest ten, kogo mier zabiera w modoci! Powiedz Tars Tarkasowi co ci si podoba, nie wymyli on dla mnie nic gorszego ni to straszne ycie, ktre teraz jest naszym udziaem. Ta nieoczekiwana i gwatowni tyrada tak zaskoczya i zbia z tropu pozostae kobiety, ze nie zdobyy si na nic ponad kilka sw oglnej reprymendy. Potem zapady w dugie, milczenie, a wkrtce posny. Ten incydent przekona mnie, e Sola nie ywi wobec dziewczyny wrogich uczu oraz, e miaem wyjtkowe szczcie dostajc si w jej rce, a nie w rce, ktre z pozostaych kobiet. Wiedziaem, e mnie lubi, a teraz, gdy usyszaem, e nienawidzi okruciestwa i barbarzystwa, zaczem ywic nadzieje, i mog liczy na jej pomoc w zorganizowaniu ucieczki, zakadajc oczywicie, e taka ucieczka bya moliwa. Nie wiedziaem czy na Marsie jest jakie lepsze dla mnie miejsce, ale jeli nawet nie, to wolaem raczej ryzykowa ycie wrd podobnych mi ludzi ni zosta duej wrd potwornych, krwioerczych zielonych istot.

Zwycizca i wdz
Nastpnego ranka wstaem bardzo wczenie. Pozostawiono mi wzgldn swobod Sola powiedziaa mi, e pki nie prbuje opuci miasta, wolno mi wychodzi i wraca kiedy mi si podoba. Ostrzega mnie jednoczenie, abym nie oddala si zbytnio bez broni, gdy w tym miecie, podobnie jak we wszystkich opuszczonych metropoliach starej marsjaskiej cywilizacji, czsto spotyka si jak ju tego dowiadczyem, wielkie biae mapy. Dodaa przy tym, e Wooa nie dopuci, abym wyszed poza granice miasta i bardzo stanowczo uprzedzia przed igraniem z krwioercz natur zwierzcia, to znaczy niezwracaniem uwagi na jego ostrzeenia po zbyt bliskim podejciu do obszarw, na ktre nie wolno mi wchodzi. Gdybym prbowa mu si przeciwstawi przywlkby mnie z powrotem do miasta ywego albo umarego. Najprawdopodobniej umarego dodaa. Tego rana byem zajty badaniem nieznanej mi dotd ulicy i nieoczekiwanie znalazem si blisko granicy miasta. Przede mn leao pasmo niskich wzgrz, poprzecinane wskimi wwozami. Zapaaem chci zbadania okolicy i przyjrzenia si krajobrazowi, ktry kry si. poza zasaniajcymi mi widok wzgrzami. Zauwayem take, e jest to znakomita okazja do sprawdzenia jak zachowa si Woola. Byem pewien, e mnie lubi, dostarczy mi na to wicej dowodw ni jakakolwiek inna marsjaska istota. Miaem nadzieje, e wdziczno za dwukrotne uratowanie mu ycia przeway nad obowizkiem, naoonym na niego przez jego okrutnych panw. Gdy podchodziem do granicy miasta Woola biega nerwowo przede mn, od czasu do czasu

21

ocierajc si o moje nogi. Wygld mia raczej smutny ni drapieny, nie obnaa wielkich kw ani nie warcza ostrzegawczo. Pozbawiony przyjani i towarzystwa istot, nalecych do mego gatunku, obdarzaem do du yczliwoci Woola i Sol, gdy pochodzcy z Ziemi czowiek musi znale ujcie dla swych naturalnych uczu. Zdecydowaem si, e bd polega na podobnym instynkcie tej wielkiej bestii i miaem nadzieje, e si nie rozczaruje. Nigdy go nie gaskaem ani si z nim nie bawiem, ale teraz usiadem na ziemi, objem ramionami jego grub szyje i zaczem przemawia nowo nauczonym jeykiem, tak jakbym przemawia do mego ziemskiego psa. Reakcja bya taka, jakiej si spodziewaem otworzy pysk najszerzej jak mg, pokazujc przy rym cay komplet zbw i marszczc skr, w ktrej niemal cakowicie zginy jego lepia. Jeli widzielicie kiedykolwiek umiechajcego si szkockiego owczarka, to macie pewne wyobraenie o tym, jak w tej chwili wyglda Woola. Przewrci si na grzbiet i wesoo tarza tu przy moich stopach, potem nagle skoczy, przewracajc mnie swoim ciarem na ziemie, wreszcie zacz si krci i podskakiwa, jak may, domagajcy si pieszczot szczeniak. Jego zachowanie byo tak zabawne, e nie mogem si powstrzyma i wybuchnem szczerym miechem, po raz pierwszy od dnia, w ktrym Powell opuci nasz obz. Niespodziewany wybuch mojej wesooci przestraszy Woola. Przesta podskakiwa i tarza si. i spuci eb zerkajc na mnie bagalnie. Podszed niemiao i pooy mi gow na kolanach. Przypomniaem sobie wtedy, co oznacza miech na Marsie tortury, cierpienia, mier. Umilkem i przez kilka minut poklepywaem go, gaskaem i przemawiaem do niego. Potem podniosem si. i stanowczym tonem poleciwszy mu, aby szed za mn, ruszyem w stron wzgrz. Posucha mnie i od tej chwili by ju moim oddanym niewolnikiem, a ja jego jedynym i niezaprzeczalnym panem. Po kilku minutach marszu dotarem do wzgrz i nie znalazem tam nic, co by mnie szczeglnie zainteresowao. Zbocza wwozw poronite byty du iloci kolorowych i dziwnie uksztatowanych kwiatw, a ze szczytu pierwszego wzgrza zobaczyem, e pasmo cignie si ku pnocy, coraz wyej, a wtapia si w acuch gr, ktre wyday mi si. bardzo wysokie. Potem dowiedziaem si, e tylko kilka szczytw na Marsie siga czterech tysicy stp wysokoci okazuje si, e rwnie pojecie wielkoci jest wzgldne. Jednak mj poranny spacer mia dla mnie ogromne znaczenie, gdy jego rezultatem byo cakowite porozumienie z Woolem, ktry z polecenia Tars Tarkasa mia by moim stranikiem. Teraz ju wiedziaem, e chocia wci teoretycznie wiziony, jednak w praktyce byem wolny. Staraem si jak najszybciej dotrze z powrotem do miasta, zanim nieposuszestwo zwierzcia zostanie dostrzeony przez jego byych panw. Postanowiem nie opuszcza wyznaczonych mi granic do czasu, a bd gotw, by je opuci na zawsze. Takie wycieczki, gdyby je zauwaono Woola mg przypaci yciem, a ja utrat tej swobody, ktra si dotychczas cieszyem. Kiedy wrciem na plac, po raz trzeci ujrzaem dziewczyn. Staa w towarzystwie stranikw przed wejciem do sali audiencyjnej, a gdy podszedem bliej rzucia mi wyniose spojrzenie i odwrcia si plecami. Jej zachowanie byo tak kobiece, w znaczeniu ziemskim, e jakkolwiek moja godno wasna zostaa uraona, serce wypeniao mi ciepe uczucie wsplnoty. Dobrze byo wiedzie, e ktokolwiek na Marsie poza mn ma waciwe cywilizowanym ludziom odruchy, mimo e sposb ich okazania by dla mnie tak przykry. Gdyby zielona kobieta chciaa okaza niech czy niezadowolenie, prawdopodobnie by to zrobia za pomoc miecza lub pocignicia za spust. Jednak tylko bardzo powana obraza mogaby wywoa w nich tak reakcj, gdy s one cakowicie pozbawione uczu. Sola, musz to zaznaczy, stanowia pod tym wzgldem wyjtek. Nigdy nie zauwayem, aby komukolwiek okazaa okruciestwo czy te bya nieuprzejma lub surowa. Rzeczywicie miaa, jak to powiedziay kobiety z jej plemienia, charakter swoich zdolnych do uczu przodkw. Widzc, e uwiziona dziewczyna jest centrum powszechnego zainteresowania, zatrzymaem si, by by wiadkiem tego, co miao nastpi. Wkrtce nadszed Lorquas Ptomel wraz z towarzyszc mu wit dowdcw i gestem nakaza stray wprowadzi dziewczyn do sali. Postanowiem wej za nimi, majc nadzieje e nie zostan wyrzucony. Dotychczas okazywano mi pewne wzgldy, a poza tym Marsjanie nie wiedzieli, e znam ich jeyk. Uprosiem Sole, by zachowaj to na razie w tajemnicy, mwic, e nie chce by zmuszany do rozmw z mczyznami, pki nie nabior wprawy w posugiwaniu si jeykiem marsjaskim. Marsjanie usadowili si na stopniach podwyszenia, a wieziona dziewczyna w towarzystwie dwch stranikw staa przed nimi. Zauwayem, e jedn ze straniczek bya Sarkoja. Jej zachowanie w stosunku do dziewczyny byo szczeglnie okrutne i obraliwe. Trzymaa j, zatapiajc w skrze swoje pazury lub te bolenie wykrcajc jej ramie. Gdy przechodziy z jednego miejsca w inne, cigna j brutalnie bd poszturchiwaa i popychaa przed sob. Wydawao si, e chce skupi na tej biednej, bezbronnej istocie ca nienawi, zo i okruciestwo, z jakimi si stykaa w cigu dziewiciuset lat swego ycia, dodajc do tego dugie tysiclecia dowiadcze swych dzikich, brutalnych przodkw. Druga straniczka bya mniej okrutna, ale byo jej absolutnie wszystko jedno, co si z dziewczyn dziao. Gdyby zostawiono wiezion tylko pod jej stra, a na szczcie tak byo w nocy, nie zadawaaby jej blu, ale rwnie byaby obojtna na wszelkie jej potrzeby. Lorquas Ptomel podnis oczy, by si zwrci do winiarki i zauway moj obecno w sali.

22

Powiedzia co do Tars Tarkasa, robic przy tym wraenie zniecierpliwionego, ale gdy Tars Tarkas mu odpowiedzia, niestety zbyt cicho, bym mg usysze, umiechn si i nie zwraca odtd na mnie najmniejszej uwagi. - Jak si nazywasz? - spyta dziewczyn. - Dejah Thoris, crka Mors Kajaka z Helium. - Jaki by cel waszej wyprawy? - Bya to czysto naukowa ekspedycja - odpowiedziaa dwicznym, cichym gosem - wysana przez ojca mego ojca, Jedaka z Helium w celu sporzdzenia mapy prdw powietrznych i przeprowadzenia bada gstoci atmosfery. Bylimy cakowicie nie przygotowani do walki kontynuowaa gdy nasza misja miaa pokojowy charakter, na co wskazyway chorgwie i kolor naszych statkw. Praca, ktr wykonywalimy dotyczy was w takim samym stopniu jak nas, gdy wiecie doskonale, e bez naszych wysikw i bada naukowych Mars staby si martw planet, powietrza i wody nie wystarczyoby nawet na podtrzymanie ycia jednej istoty. Od wiekw zapewniamy ich stay dopyw, a z waszej strony spotykamy si. wycznie z brutalnymi napaciami i cigymi przeszkodami! Dlaczego nie nauczycie si y z nami w przyjani? Czy koniecznie musicie kroczy drog, ktra sprowadza was do poziomu nie wiele wyszego ni poziom tych gupich zwierzt, ktre wam su? Jestecie narodem nie znajcym pisanego jeyka, nie znajcym sztuki, domw, mioci, obcionym tysicleciami straszliwych zwyczajw. Posiadajc wszystko wsplnie, nawet ony i dzieci, nie posiadacie nic. Nienawidzicie si wzajemnie, nienawidzicie wszystkich, oprcz siebie. Powrcie na drog, ktr kroczyli nasi wsplni przodkowie, na drog wzajemnego poszanowania i przyjani. Jest ona dla was otwarta, czerwoni ludzie gotowi s wam pomc j odnale. Wsplnie moemy dziaa znacznie skuteczniej, moemy uratowa nasz umierajc planet. Wnuczka najwikszego i najpotniejszego z czerwonych jeddakw prosi was o to. Czy wysuchacie tej proby? Lorquas Ptomel i wojownicy siedzieli przez chwile w milczeniu, uwanie przygldajc si dziewczynie. Nikt nie wie, jakie myli przepyway przez ich gowy, ale jestem pewien, e byli gboko poruszeni. Gdyby znalaz si wtedy wrd nich jeden, ktry byby dostatecznie silny, aby wystpi przeciw utartym zwyczajom, ta chwila mogaby oznacza dla Marsa pocztek nowej, wspaniaej ery. Zauwayem, e Tars Tarkas podnosi si, by przemwi. Jego twarz miaa wyraz, jakiego nigdy przedtem nie widziaem u zielonego wojownika. Odbijao si na niej wewntrzne, potne zmaganie z samym sob, z utartymi obyczajami, ze spucizn wiekw, a gdy otworzy usta, by mwi jego straszliwe, okrutne oblicze rozwietlio si na chwile odcieniem agodnoci i dobroci. Jednak sowa, ktre chcia wypowiedzie nigdy nie pady. Jeden z modszych wojownikw, najwidoczniej czujc w jakim kierunku podaj myli starszyzny, zeskoczy ze stopnia podwyszenia i uderzy z caej siy dziewczyn w twarz. Upada na podog, a on opar stop na jej ciele i potoczy je w stron siedzcych wojownikw, wybuchajc strasznym, pozbawionym wesooci miechem. Przez moment mylaem, e Tars Tarkas natychmiast pooy go trupem. Wyraz twarzy Lorquas Ptomel rwnie nie by dla zuchwalca yczliwy, jednak nastrj prys, ich dawne charaktery i nawyki wziy gr i twarze wykrzywiy si w umiechu. Znamienne byo jednak, e nie wybuchnli gonym miechem, mimo e czyn modego wojownika odpowiada dokadnie ich wyobraeniom o dobrej zabawie. Fakt, i powieciem kilka chwil na opisanie tego, co nastpio po zadanym dziewczynie ciosie nie oznacza wcale, i wtedy przez tak dugi czas przygldaem si temu biernie i bezczynnie. Myl, e musiaem przeczuwa bieg wydarze, gdy w chwili, gdy wojownik dopiero podnosi rk do uderzenia, byem sprony jak do biegu i ledwo rka opada na policzek dziewczyny pokonaem ju poow dzielcej mnie od nich drogi. Znalazem si przy nim w momencie, gdy zaczyna si mia. Mia przynajmniej dwanacie stp wzrostu i by uzbrojony po zby, ale ogarna mnie taka wcieko, e byem gotowy walczy z caym wiatem. Syszc mj wrzask odwrci si, a ja wyskoczyem w powietrze i z caej siy rbnem go pici w pysk. Zatoczy si, wycign krtki miecz. Wycignem swj i skoczyem na niego, opierajc stop na rkojeci jego pistoletu, za lew rk trzymajc si olbrzymiego ka, praw raz za razem zatapiaem ostrze miecza w jego piersi. Nie mg uy swego miecza, gdy byem zbyt blisko niego, ani wycign pistoletu, co zreszt chcia zrobi, amic tym samym zwyczaj, ktry wymaga, aby w pojedynku uywa tylko takiej broni, jak walczy przeciwnik. Nie mg waciwie zrobi nic innego, jak tylko stara si mnie odepchn. Mimo swoich rozmiarw by jednak niewiele, jeli w ogle, ode mnie silniejszy i po chwili osun si bez ycia na podog, krwawic obficie. Dejah Thoris przygldaa si walce rozszerzonymi ze zdumienia oczami. Gdy wreszcie uwolniem si od zielonego wojownika, wziem j na rce i zaniosem ku jednej ze stojcych z boku awek.. aden z Marsjan mi nie przeszkodzi. Oderwaem kawaek jedwabiu z mego paszcza i staraem si zatamowa pync z jej nosa krew. Wkrtce krwotok, bdcy na szczcie jedynym odniesionym przez ni obraeniem, usta i moga ju mwi. Pooya do na moim ramieniu i spytaa, patrzc mi w oczy: - Dlaczego to zrobie? Ty, ktry odmwie mi swej przyjani podczas naszego pierwszego spotkania? A teraz ryzykujesz ycie i zabijasz w mojej obronie jednego ze swych towarzyszy. Nie mog tego zrozumie. Jeste dziwn istot - przebywasz wrd zielonych ludzi, a jednoczenie wygldasz tak, jak mczyni mojej rasy, tylko skr masz jasn, jedynie troch ciemniejsz ni biae mapy. Kim jeste? Czowiekiem, czy moe

23

kim wicej ni czowiekiem? - Moja historia - odpowiedziaem - jest zbyt duga, bym ci j teraz mg opowiedzie i tak dziwna, e sam z trudnoci w ni wierze. Obawiam si, e nikt inny nie uzna jej za prawdziw. Na razie powiem tylko, e jestem twilri przyjacielem i, o ile pozwol na to ci, ktrzy nas uwizili, obroc i sug. - Wiec ty rwnie jeste winiem? Ale w takim razie, dlaczego nosisz bro i insygnia tharkijskiego dowdcy? Jak si nazywasz? Skd pochodzisz? - Tak, ja rwnie jestem winiem. Nazywam si John Carter, a pochodz z Wirginii w Stanach Zjednoczonych Ameryki, to znaczy z Ziemi. Nie wiem dlaczego pozwolono mi nosi bro, nie miaem take pojcia, e ozdoby, ktre nosze, s insygniami dowdcy. W tym momencie musielimy przerwa rozmow, gdy podszed do nas jeden z wojownikw, niosc bro, ekwipunek i ozdoby. Nagle uzyskaem odpowied na jedno z pyta, zadanych przez Dejah Thons. Zobaczyem, e z martwego ciaa mojego niedawnego przeciwnika zdjto wszystko, co na nim i przy nim byo, a w zachowaniu wojownika, ktry przynis mi te trofea dostrzegem grob, ukryt pod wyranym szacunkiem, podobnie jak u tego, ktry przedtem przynis mi takie samo wyposaenie. Zrozumiaem, e pierwsza walka, ta, ktr stoczyem w sali audiencyjnej w dniu mego tutaj przybycia, skoczya si mierci mojego przeciwnika. Teraz ju bya jasna przyczyna, dla ktrej traktowano mnie tak uprzejmie. Na podstawie cile przestrzeganych zwyczajw, ktre, nawiasem mwic, skoniy mnie do nazwania Marsa planet paradoksw, obdarzony zostaem honorami, nalenymi zwycizcy tytuami, wyposaeniem i pozycj wojownika, ktrego zabiem. Rzeczywicie uznawano mnie za rwnego dowdcom i dziki temu, jak si pniej dowiedziaem, miaem wzgldn swobod i tolerowano moj obecno w sali audiencyjnej. Odwrciem si, by odebra wyposaenie zmarego wojownika i zauwayem, e Tars Tarkas i inni Marsjanie patrz na mnie z wyranym podziwem. Podeszli do nas i Tars Tarkas powiedzia: - Jak na kogo, kto jeszcze niedawno by guchy i niemy mwisz bardzo pynnie jeykiem Baarsomian. Gdzie si tego nauczye, Johnie Carter? - To twoja zasuga, Tars Tarkasie - odpowiedziaem - gdy dae mi znakomit nauczycielk, Sol. To wanie jej zawdziczam znajomo waszego jeyka. - Sprawia si bardzo dobrze - powiedzia - ale twoja wiedza w innych dziedzinach wymaga jeszcze powanych uzupenie. Czy wiesz, ile by ci kosztowaa twoja niezwyka odwaga, gdyby nie udao ci si zabi ktrego z tych dwch dowdcw, ktrych odznaki teraz nosisz? - Przypuszczam - odpowiedziaem z umiechem - e ten, ktrego bym nie zdoa zabi zabiby mnie. - Nie, mylisz si. Marsjanin zabija jeca tylko w obronie wasnej i to jedynie w razie ostatecznej koniecznoci. Zachowujemy ich do innych celw. - Wyraz jego twarzy mwi a zbyt wyranie, na czym te cele polegay. - Teraz tylko jedna rzecz moe ci uratowa - kontynuowa. - Jeeli, wziwszy pod uwag twoje zalety, waleczno i odwag Tal Hajus uzna ci za godnego wstpienia na jego sub moesz zosta przyjty do naszego plemienia i sta si penowartociowym Tharkianinem. Jest wol Lorquas Ptomea, aby do czasu naszego przybycia do siedziby Tal Hajusa by traktowany z szacunkiem, jaki sobie zdobye swymi czynami. Bdziemy ci uwaa za tharkiaskiego dowdc, ale nie zapominaj, e kady z nas, ktry jest rwny ci rang, ponosi odpowiedzialno za dostarczenie ci przed oblicze naszego potnego i najsurowszego wadcy. Skoczyem. - Przyjmuje to do wiadomoci - odpowiedziaem. - Jak wiesz, nie pochodz z Barsoomu, wasze drogi nie s moimi drogami. W przyszoci mog postpowa tylko tak, jak postpowaem w przeszoci zgodnie z moim sumieniem i kierujc si zasadami obowizujcymi moj ras. Powiedz swemu plemieniu, by kady Barsoomianin, z ktrym bd mia do czynienia uszanowa moje prawa jako obcego, gdy w przeciwnym wypadku bdzie musia ponie konsekwencje swojego postpowania. I jeszcze jedn rzecz chciabym postawi jasno bez wzgldu na to, co ostatecznie macie zamiar zrobi z t nieszczsn mod kobiet, jeeli ktokolwiek w przyszoci skrzywdzi j lub obrazi, musi by wiadom, e wystawie mu za to dokadny rachunek. Wiem, e macie za nic uczucia wspaniaomylnoci i dobroci, ale ja je cenie bardzo wysoko. Zapewniam was jednak, e w najmniejszym stopniu nie zmniejszaj one mojej zdolnoci do walki i umiejtnoci posugiwania si broni. Wygaszanie dugich przemwie nie ley w moim zwyczaju, nigdy te tego nie robiem, lecz domylaem si, jakiego tonu naley uywa wobec zielonych Marsjan. Moja elokwencja zrobia na nich due wraenie i odtd w ich zachowaniu wobec mnie dostrzegaem jeszcze wikszy ni poprzednio szacunek. Tars Tarkas wydawa si by zadowolony z tonu i treci mojej odpowiedzi, ale jedyny komentarz, jakim j opatrzy by nieco zagadkowy. - Wydaje mi si, e znam Tal Hajusa, Jeddaka Tharku - powiedzia. Zajem si Dejah Thoris, pomogem jej wsta i poprowadziem do wyjcia, nie zwracajc uwagi na wiercce si niezdecydowanie straniczki i na badawcze spojrzenia dowdcw. Teraz ja rwnie byem dowdc i mogem wzi na siebie odpowiednie obowizki. Nie przeszkadzano nam i w ten sposb Dejah Thoris, ksiniczka Helium i John Carter, gentleman z Wirginii z towarzyszcym im wiernie Woola wyszli wrd grobowej ciszy z sali audiencyjnej Loruas Ptomea, Jeda Tharkw z Barsoomu.

24

Z Dejah Thoris
Obie straniczki wybiegy za nami, jakby chciay na nowo obj swe funkcje. Biedna dziewczyna przytulia si do mnie, obejmujc moje ramie obiema rkami. Odesaem kobiecy, owiadczajc im, e odtd jecem bdzie si zajmowaa Sol. Ostrzegem jednoczenie Sarkoje, by nie prbowaa w jakikolwiek sposb skrzywdzi dziewczyny, gdy pocignie to za sob szybk i surow kar. Moje zachowanie byo nieco niefortunne i w rezultacie sprowadzio na Dejah Thoris wicej zego ni dobrego, gdy, jak si pniej dowiedziaem, na Marsie mczyni nie zabijaj kobiet ani te kobiety mczyzn. Sarkoja obrzucia nas zym spojrzeniem i odesza, aby nas oczernia i snu intrygi. Odnalazem Sole i poinformowaem j, e chce, aby opiekowaa si Dejah Thoris z trosk rwn tej, jak okazywaa mnie, ponadto by znalaza pomieszczenia, w ktrych nie byyby niepokojone przez Sarkoj i w kocu stwierdziem, e ja przenosz si do mczyzn. Sola spojrzaa na trzyman przeze mnie bro i na insygnia na mojej piersi. - Jeste teraz wielkim dowdc - powiedziaa - i musze wykonywa twoje polecenia, ale robi to z prawdziw przyjemnoci. Czowiek, ktrego ozdoby nosisz by modym lecz mimo to wielkim wojownikiem. Swoimi czynami wywalczy sobie pozycje nieco tylko ustpujc Tars Tarkasowi, ktry, jak wiesz, zajmuje w hierarchii drugie miejsce po Lorquas Ptomelu. Ty jeste teraz jedenasty wrd wszystkich Tharkian, tylko dziesiciu wojownikw przewysza ci rang. - A gdybym zabi Loruas Ptomea? - spytaem. - Byby pierwszy, Johnie Carter. Ale wyzwa go mgby tylko za zgod caej rady. Gdyby on ciebie zaatakowa, a ty zabiby go w obronie wasnej jego miejsce naleaoby do ciebie. Zamiaem si i zmieniem temat. Nie miaem wcale ochoty zabija Loruas Ptomea, a jeszcze mniejsz by jednym z Tarkian. Towarzyszyem Soli i Dejah Thoris w poszukiwaniu nowego pomieszczenia. Znalelimy je w budynku o znacznie bardziej wyszukanej architekturze, pooonym bliej sali audiencyjnej. Natknlimy si w nim na prawdziwe pokoje sypialne, zaopatrzone w stare, wykonane w metalu loa, podwieszone pod marmurowym sufitem na grubych, zotych acuchach. Dekoracje cian byy dopracowane w ostatnim szczegle i w odrnieniu od freskw w innych budynkach, ktre odwiedziem, przedstawiay grupy ludzi w ronych ujciach. Byli to ludzie bardzo do mnie podobni, o skrze janiejszej ni u Dejah Thoris. Ubrani byli w pene gracji, powiewne szaty, bogato zdobione metalem i drogimi kamieniami, a ich wosy miay pikny zoto- lub czerwonobrzowy kolor. Mczyni nie mieli zarostu i tylko kilku z nich byo uzbrojonych. Sceny przedstawiay gwnie rne rodzaje zabaw. Dejah Thoris, widzc te wspaniae dziea sztuki, stworzone przez dawno zmarych mistrzw, a klasna w donie z zachwytu. Sol natomiast nie zwrcia na nie najmniejszej uwagi. Zdecydowalimy, e Dejah Thoris i Sol zajm pokj pooony na drugim pitrze, z oknami zwrconymi w stron placu, natomiast przylege do niego pomieszczenia w gbi budynku bd suy za kuchni i spiarnie. Potem wysaem Sole po potrzebne rzeczy oraz po ywno, mwic, e do czasu jej powrotu bd pilnowa Dejah Thoris. Gdy Sol wysza, dziewczyna powiedziaa do mnie z lekkim umiechem: - A dokd to uciekaby uwiziona, gdyby j zostawi sam? Mogaby jedynie pj za tob, proszc o opiek i przebaczenie za to, e tak le o tobie mylaa przez ostatnich kilka dni. - Masz racje - odpowiedziaem. - Dla adnego z nas nie ma std ucieczki, chyba e pjdziemy razem. - Syszaam to, co mwie temu stworowi, nazywajcemu si Tars Tarkas i myl, e rozumiem twoj sytuacje tutaj, wrd tych ludzi. Nie mog jednak zrozumie dlaczego powiedziae, e nie pochodzisz z Borsoomu. Skd w takim razie przybye? Jeste tak podobny do ludzi mojej rasy, a jednoczenie jakby inny. Mwisz moim jeykiem, a przecie syszaam, e dopiero niedawno nauczye si nim posugiwa. Wszyscy na Barsoomie uywaj tego samego jeyka, mimo i sposb jego zapisywania czasem si rni. Tylko w dolinie Dor, gdzie rzeka Iss czy swoje wody z zaginionym morzem Korus, uywany jest podobno inny jzyk. Jednak nie ma adnych wiadectw, poza legendami naszych przodkw, aby ktokolwiek stamtd przyby. Nie mw mi tylko, e jeste jedn z tych tajemniczych istot! Gdyby to bya prawda zabiliby ci natychmiast, nie mgby znale bezpiecznego miejsca na caej planecie! Jej oczy wypenione byy bagalnym oczekiwaniem na zaprzeczenie. - Nie znam waszych zwyczajw - powiedziaem - ale w moim kraju, w Wirginii, gentleman nie kamie, by ratowa wasn skr. Nie pochodz z Dor, nigdy nie widziaem tajemniczej Iss, zaginione morze Korus jest dla mnie jeszcze wiksz zagadk ni dla was. Wierzysz mi? Nagle zapaem si na tym, e bardzo pragn, aby mi uwierzya. Nie dlatego, abym si obawia o mj los, gdyby wszyscy zaczli sdzi, e wrciem z barsoomiaskiego pieka, czy te nieba, czymkolwiek bya dolina Dor. A wiec dlaczego? Dlaczego tak bardzo mi zaley na tym, co ona sobie o mnie myli? Spojrzaem na pikn, zwrcon ku mnie twarz i gdy nasze oczy si spotkay, zrozumiaem dlaczego i zadraem. Przez jej gow zdaway si przepywa podobne myli. Odsuna si ode mnie z westchnieniem i, cigle patrzc mi w oczy, szepna:

25

- Wierze ci. Nie wiem co znaczy sowo gentleman ani nigdy nie syszaam o Wirginii, na Barsoomie jednak aden mczyzna nie kamie. Jeli nie chce powiedzie prawdy, milczy. Gdzie ley Wirginia, twj kraj, Johnie Carter? - spytaa, a mnie si wydao, e nazwa mojej ojczyzny nigdy nie zabrzmiaa tak piknie. - Pochodz z innego wiata - odpowiedziaem - z planety, ktr nazywamy Ziemi. Obiega ona nasze wsplne soce po orbicie, lecej wewntrz orbity Barsoomu, ktry znamy pod nazw Mars. Nie mog ci powiedzie jak tu przybyem, gdy sam tego nie wiem. Ale jestem tutaj, a poniewa fakt ten pozwala mi by sug Dejah Toris, jestem z tego bardzo zadowolony. Patrzya na mnie w zamyleniu, dugo i badawczo. Wiedziaem dobrze, e trudno jej uwierzy w moj opowie i nie spodziewaem si tego od niej, mimo i bardzo mi zaleao na jej zaufaniu i szacunku. Wolabyn raczej nic jej o sobie nie mwi, jednak aden mczyzna patrzc w jej oczy nie mgby oprze si yczeniu, ktre by wyrazia. W kocu umiechna si. i wstajc powiedziaa: - Musz ci wierzy, mimo i nic nie rozumiem. Jestem gotowa przyj, e nie pochodzisz z Barsoomu, a w kadym razie nie z takiego, jakim jest dzisiaj. Niby jeste taki jak my, a jednak inny. Po co jednak mam obarcza moj biedn gow takimi zagadkami, skoro serce mi mwi, e wierze, gdy chce wierzy! To byo logiczne dobry przykad ziemskiej, kobiecej logiki. Jeeli bya z niej zadowolona, nie widziaem powodw, dla ktrych miabym poddawa j krytyce. Prawd powiedziawszy by to jedyny rodzaj logiki, ktry mona byo zastosowa, prbujc rozwiza mj problem. Potem zaczlimy rozmawia na tematy oglne i zadalimy sobie wzajemnie wiele pyta. Bya bardzo ciekawa ziemskich obyczajw i wykazaa znakomit znajomo naszej historii. Gdy zaczem j wypytywa, skd pochodz wiadomoci na temat rzeczy dziejcych si na Ziemi, zamiaa si i powiedziaa: - Kady ucze na Barsoomie zna geografie waszej planety i ma niemal tak obszerne wiadomoci o jej faunie, florze i historii, jak o mieszkacach, geografii i historii wasnej planety. Czy nie moemy wiedzie wszystkiego, co si na Ziemi, jak j nazywasz, dzieje, czy nie wisi ona na niebie dostpna dla kadych oczu? Musze przyzna, e zaskoczyo mnie to w rwnym stopniu, jak moja opowie zaskoczya j. Gdy o tym powiedziaem, wyjania, e przyrzdy, ktrych jej lud uywa i ktre doskonali przez cae wieki pozwalaj wychwyci, a nastpnie wywietlaj na ekranach wszystko, co si dzieje na kadej planecie i na wielu gwiazdach. Wywietlane obrazy, gdy si je sfotografuje i powikszy s tak doskonae, e mona na nich rozrni obiekty wielkoci dba trawy. Pniej, w Helium, widziaem wiele z ych obrazw oraz przyrzdy, za pomoc ktrych si je uzyskuje. - Dlaczego w takim razie - spytaem - skoro wiesz tak dokadnie o wszystkim, co si dzieje na Ziemi, nie poznaa, e jestem jej mieszkacem? Umiechna si znowu, jak do zadajcego naiwne pytanie dziecka. - Poniewa na kadej planecie, posiadajcej zblion do barsoomskiej atmosfer - odpowiedziaa rozwijaj si formy ycia niemal identyczne jak ty czy ja. Ponadto ludzie na Ziemi, niemal bez wyjtkw, przykrywaj swoje ciaa dziwnymi, nieprzezroczystymi ubiorami, a gowy wstrtnymi nakryciami, ktrych przeznaczenia nie udao nam si wyjani. Natomiast ty, gdy znaleli si tharkijscy wojownicy, bye nagi. Fakt, i nie miae na sobie adnych ozdb wiadczy, e nie pochodzisz z Barsoomu, natomiast brak ubioru moe zaprzeczy twemu ziemskiemu pochodzeniu. Opowiedziaem jej szczegy mojego rozstania z Ziemi, wyjaniajc, e moje ciao zostao tam, ubrane w dziwny dla niej, lecz kompletny strj mieszkaca Ziemi. W tym momencie wrcia Sola, niosc wszystkie nasze rzeczy oraz prowadzc modego wychowanka, ktry musia oczywicie mieszka razem z nimi. Sola spytaa nas czy mielimy gocia podczas jej nieobecnoci i bardzo si zdziwia, gdy odpowiedzielimy, e nie. Wracajc spotkaa na schodach schodzc Sarkoje, ktra w takim razie musiaa nas podsuchiwa. Poniewa jednak nie mwilimy o niczym, co chcielibymy ukry, potraktowalimy ten wypadek obojtnie, obiecujc sobie zachowywa wiksz ostrono w przyszoci. Potem Dejah Thoris i ja poszlimy przyjrze si bliej architekturze i dekoracjom cian budynku, ktry zajmowalimy. Powiedziaa mi, e najwiksz potg przedstawiona na freskach rasa osigna przypuszczalnie okoo stu tysicy lat temu. Byli to jej dalecy przodkowie. Pniej wymieszali si z ras, majc zupenie czarny kolor skry oraz z trzeci, toczerwon. Ich rozkwit nastpi mniej wicej w tym samym okresie. Te trzy rasy zawary potny sojusz, gdy wysychanie mrz zmusio je do poszukiwania stosunkowo nielicznych i cigle zmniejszajcych si terenw uprawnych, gdzie musieli si broni przed dzikimi hordami zielonych ludzi. Wieki wsplnego ycia i mieszanych maestw zaowocoway powstaniem rasy czerwonych ludzi, do ktrej naleaa Dejh Thoris. Wiele osigni staroytnych cywilizacji, wiele budowli i dzie sztuki ulego zniszczeniu w cigu dugich wiekw wyrzecze i nieustannych wojen z zielonymi ludmi. Jednak czerwona rasa osigna taki stopie rozwoju, ktry pozwoli na dokonanie nowych odkry i zbudowanie cywilizacji bardziej praktycznej, lepiej dostosowanej do obecnych warunkw Marsa. Staroytni Marsjanie posiadali bardzo wysoko rozwinit kultur, jednak w wyniku trwajcego cae stulecia zamtu, spowodowanego przystosowywaniem si do nowych warunkw ycia, nie tylko zatrzymali si w rozwoju, ale rwnie zaprzepacili ogromn cze swego kulturowego dziedzictwa. Dejah Thoris opowiedziaa mi mnstwo legend i faktw, dotyczcych tych szlachetnych i dobrych ludzi.

26

Powiedziaa, e miasto, w ktrym teraz obozujemy byo prawdopodobnie handlowym i kulturalnym centrum, znanym jako Korad. Zostao zbudowane nad pikn zatok, naturalnym portem, oddzielonym od morza acuchem wzgrz. Objania mnie, e dolina, ktra biegnie na zachd od miasta, to pozostao morskiej zatoki, a przejcie przez wzgrza ku wyschnitemu morzu byo kanaem, przez ktry wpyway statki. Brzegi dawnych mrz byy usiane takimi miastami, a posuwajc si w stron dawnych oceanw mona znale mniejsze i rzadziej pooone osady, gdy ludzie przenosili si w lad za cofajcymi si wodami. Wreszcie konieczno zmusia ich do wybudowania czego, co ich uratowao, to znaczy tak zwanych marsjaskich kanaw. Bylimy tak zajci badaniem gmachu i zatopieni w rozmowie, e nie zauwaylimy, e zblia si ju noc. Do rzeczywistoci przywoa nas posaniec Lorquas Ptomela z poleceniem, abym jak najprdzej stawi si przed jego obliczem. Powiedziawszy Soli i Dejah Thoris dobranoc i zostawiwszy Woola na stray, poszedem do sali audiencyjnej. Zastaem w niej Lorquas Ptomela i Tars Tarkasa, siedzcych na stopniach podwyszenia.

Potny wizie
Wszedem i pozdrowiem obu wodzw, a Lorquas Ptomel da mi znak, abym si zbliy. Potem wbi we mnie wzrok i powiedzia: - Przebywasz z nami zaledwie kilka dni, ale ju zdye, dziki walecznoci, zdoby wrd nas wysok pozycje. Mimo to nie jeste jednym z nas i nie masz obowizku by nam posuszny. Znajdujesz si w bardzo szczeglnej sytuacji. Jeste winiem, a moesz wydawa rozkazy, ktre musz by speniane. Jeste obcy, a jednak jeste tharkijskim dowdc. Masz bardzo mizern posta, a moesz zabi silnego wojownika jednym uderzeniem pieci. Teraz doniesiono nam, e ukadasz plany ucieczki z winiem, ktry naley do innej ni ty rasy, z winiem, ktry, wedug jego wasnych sw, niemal wierzy, e wrcie z doliny Dor. Kade z tych oskare jest wystarczajc podstaw, aby ci zabi. Jestemy jednak sprawiedliwym narodem i po naszym powrocie do Tharku staniesz przed sdem, jeeli Tal Hajus bdzie sobie tego yczy. Jednak - cign dalej gardowym gosem - jeeli uda ci si uciec z t czerwon dziewczyn ja ponios za to odpowiedzialno. Bd musia walczy z Tars Tarkasem i albo udowodni, e mam prawo by wodzem, albo insygnia zostan zdjte z mojego martwego ciaa i przekazane lepszemu wojownikowi. Taki jest zwyczaj wrd Tharkw. Nie mam zatargw z Tars Tarkasem, razem rzdzimy najliczniejszym plemieniem wrd zielonych ludzi i nie chcemy ze sob walczy. Bybym wiec bardzo zadowolony widzc ci martwym, Johnie Carter. Bez rozkazu Tal Hajusa moemy ci zabi tylko w dwch przypadkach: w samoobronie, gdyby zaatakowa kogo z nas, albo przy prbie ucieczki. W imi prawdy musze ci ostrzec, e z niecierpliwoci czekamy na ktr z tych okazji, by pozby si cicej na nas odpowiedzialnoci. Bezpieczne dostarczenie czerwonej dziewczyny do Tal Hajusa jest spraw ogromnej wagi. Od tysica lat Tharkowie nie wzili do niewoli takiego jeca. To wnuczka najwikszego z czerwonych jeddakw, ktry jest jednoczenie naszym najbardziej zacitym wrogiem. Uprzedziem ci. Czerwona dziewczyna twierdzi, e jestemy pozbawieni prawdziwie ludzkich uczu, ale mwimy zawsze prawd i jestemy sprawiedliwi. Moesz odej. Odwrciem si i wyszedem z sali. Tak wic Sarkoja ju zacza nas przeladowa. Nikt inny nie mg tak szybko poda Lorquas Ptomelowi takich informacji. Przypomniaem sobie teraz te fragmenty naszej rozmowy, w czasie ktrych wspominalimy o ucieczce i o moim pochodzeniu. Sarkoja bya w tym czasie najstarsz i najbardziej zaufan z kobiet Tars Tarkasa. Miaa wiec potny wpyw na wadc, gdy nikt nie cieszy si takim zaufaniem Lorquas Ptomela, jak Tars Tarkas. Jednak audiencja miaa na mnie wpyw odwrotny od zamierzonego nie tylko nie zrezygnowaem z ucieczki, ale skoncentrowaem na obmylaniu jej planu ca moj inteligencje i dowiadczenie. Teraz, w stopniu znacznie wikszym ni przedtem, byem przekonany o absolutnej koniecznoci ucieczki, gdy wiedziaem, e w siedzibie Tal Hajusa Dejah Thoris na pewno nie spotka si z miym przyjacielem. Sola opowiadaa mi o ich wadcy i sdzc z jej sw, by on prawdziwym potworem, uosobieniem za, okruciestwa, brutalnoci. Zimny, przebiegy, wyrachowany, by rwnie, w odrnieniu od wikszoci swoich wspplemiecw, niewolnikiem dzikich namitnoci, dzy rozmnaania si, ktra wraz z powoln mierci planety wygasaa w piersiach Marsjan i ju niemal cakowicie zanika. Oblewaem si zimnym potem na myl, e boska Dejah Thoris mogaby wpa w apy takiego monstrum obarczonego atawistycznymi cechami. Lepiej zachowa ostatnie kule dla siebie i strzeli sobie w pier, tak jak te dzielne kobiety z pogranicznych terenw mojego dalekiego kraju, ktre wol mier ni niewol u indiaskich wojownikw. Gdy kryem po placu, zatopiony w ponurych rozmylaniach, zauwayem, e Tars Tarkas wychodzi z sali audiencyjnej i idzie ku mnie. Jego stosunek do mnie nie uleg zmianie i przywita mnie z zachowaniem wszelkich form, jakbymy si. nie widzieli od duszego czasu. - Gdzie jest twoja kwatera, Johnie Carter? - spyta po chwili. - Jeszcze nie wybraem - odpowiedziaem. - Wydaje mi si, e byoby najlepiej gdybym zamieszka sam

27

lub z innymi wojownikami. Czekaem wanie odpowiedniej chwili, by ci zapyta o rad. Jak wiesz, umiechnem si - nie znam jeszcze wszystkich waszych zwyczajw. - Chod ze mn - powiedzia i poszlimy przez plac ku budynkowi, ktry, jak z zadowoleniem zauwayem, przylega do zajmowanego przez Sol i jej podopiecznych. - Mj pokj mieci si. na parterze tego budynku - powiedzia. - Pierwsze pitro jest rwnie zajte nocuj tam inni wojownicy, ale wysze s puste. Moesz wybra ktre z nich. - Rozumiem - kontynuowa - e oddae swoj kobiet czerwonej dziewczynie. Moesz robi co ci si podoba, wywalczye sobie do tego prawo, ale jako dowdca powiniene mie kogo, kto by ci usugiwa. Zgodnie z naszym zwyczajami moesz wybra jedn lub nawet wszystkie kobiety, nalece przedtem do wojownikw, ktrych insygnia teraz nosisz. Podzikowaem mu i dodaem, e doskonale mog si obej bez posugaczki, potrzebny mi jest jedynie kto, kto by mi przygotowywa posiki. Obieca mi przysa kobiety, ktre si tym zajm, a take bd dbay o moj bron i wyrabiay amunicje, ktra, jak twierdzi, moe by mi wkrtce potrzebna. Dodaem, e mogyby przynie rwnie cze jedwabi i futer, ktre suyy zabitym przeze mnie wojownikom za posanie, gdy noce s zimne, a wasnych nie posiadam. Obieca wyda odpowiednie polecenia i odszed. Pozostawiony samemu sobie, poszedem krtym korytarzem na wysze pietra, by poszuka odpowiedniego pomieszczenia. Pikno innych budynkw znajdowao odbicie rwnie w tym i, jak zwykle, wkrtce pochonity byem cakowicie odkrywaniem i badaniem nowych dzie sztuki. Wybraem w kocu frontowy pokj na drugim pitrze, gdy chciaem w ten sposb znale si bliej Dejah Thoris. Zajmowaa ona pomieszczenia na pierwszym pitrze przylegego budynku i przyszo mi do gowy, e moglibymy ustali jaki sposb porozumiewania si na wypadek, gdyby potrzebowaa mojej pomocy lub opieki. Na pitrze, ktre zajem, znajdowao si okoo dziesiciu pokojw azienki, garderoby, sypialnie i salony. Okna wewntrznych pomieszcze wychodziy na ogromne podwrze, ktre stanowio wntrze czworoboku, utworzonego przez budynki, stojce przy czterech pobliskich ulicach. Podwrze to stanowio teraz miejsce, w ktrym przebyway najrniejsze zwierzta, nalece do zajmujcych budynki wojownikw. Poronite byo t, podobn do mchu rolin, ktra pokrywaa niemal ca powierzchni tej planety. Jednak liczne fontanny, rzeby, awki i pergole daway wyobraenie o jego piknie w tych zamierzchych czasach, gdy przechadzali si po nim umiechnici ludzie o lnicych wosach. Ludzie, ktrych bezlitosne prawa natury wygnay nie tylko z ich domw, ale w ogle zewszd i po ktrych pozostay tylko niejasne legendy, powtarzane przez ich dalekich potomkw. Moje rozmylania zostay przerwane przez przyjcie kilku modych kobiet, obadowanych broni, jedwabiem, futrami, ozdobami, przyborami kuchennymi oraz beczukami z jedzeniem i napojami. Lwia cze tych rzeczy bya upem ze statku. Wszystko to, jak si zdaje, naleao do obu dowdcw, ktrych zabiem i teraz, zgodnie ze zwyczajem Tharkw, przeszo na moj wasno. Kobiety uoyy przyniesione rzeczy w pokojach w gbi budynku, a potem wyszy po drugi adunek, stanowicy reszt mego majtku. Wrciy w towarzystwie dziesiciu czy pitnastu innych kobiet i dzieci, ktre stanowiy wit obu wojownikw. Nie byy to ich rodziny, ony czy suba ich wzajemny stosunek by do szczeglny i tak niepodobny do wszystkiego, do czego my przywyklimy, e trudno mi go okreli. Wrd zielonych Marsjan niemal wszystko jest wasnoci caej spoecznoci. Wyjtek stanowi bro, ozdoby oraz jedwab i futra, ktrymi Marsjanin nakrywa si w nocy tylko te rzeczy moe nazywa swoj prywatn wasnoci, jednak nie moe ich zgromadzi wicej ni naprawd potrzebuje do zaspokojenia biecych potrzeb. Nadwyki musi przekazywa w razie koniecznoci modszym wojownikom. Kobiety i dzieci, stanowice orszak, mona porwna do oddziau wojskowego. Wojownik jest cakowicie odpowiedzialny za wychowanie, dyscyplin i zaspokojenie codziennych potrzeb tego oddziau, a take za jego bezpieczestwo w czasie wdrwek i cigych star z innymi plemionami oraz z czerwonymi Marsjanami. Kobiety nie mog by w adnym przypadku uwaane za jego ony. Jeyk Marsjan nie ma w ogle odpowiednika tego sowa. Ich kojarzenie si w pary ma na celu wycznie dobro caej spoecznoci i wszelkie naturalne skonnoci nie maj tu nic do rzeczy. Rada starszych kadego plemienia kontroluje przebieg caego procesu tak dokadnie, jak waciciel stajni wycigowej, naukowymi metodami dokonujcy doboru odpowiednich koni w celu uzyskania jak najlepszego potomstwa. W teorii moe to brzmie wcale niele, ale tak zwykle bywa z teoriami. Jednak rezultatem caych wiekw tych nienaturalnych praktyk, ktrych jedynym celem jest uzyskanie potomstwa, stao si powstanie plemienia zimnego i okrutnego, pdzcego ycie pozbawione radoci, mioci i spokoju. To prawda, e Marsjanie, zarwno kobiety, jak i mczyni, z wyjtkiem takich degeneratw jak Tal Hajus, s bezwzgldnie cnotliwi, jednak o ile lepsze i przyjemniejsze s ludzkie zwyczaje, nawet jeli ich cen jest czasem przypadkowa utrata niewinnoci. Zdawaem sobie spraw, e musze, czy chce czy nie, wzi na siebie odpowiedzialno za te kobiety i dzieci. Wiec na razie, w ramach tej odpowiedzialnoci, poleciem im poszuka sobie kwater na wyszych pitrach, a drugie zostawi w caoci dla mnie. Jedn z dziewczt obarczyem obowizkiem przygotowywania poywienia dla mnie, reszcie za kazaem pozosta przy dotychczasowych obowizkach. Odtd rzadko je widywaem, ale te nie bardzo mi na tym zaleao.

28

Mio na Marsie
Przez kilka nastpnych dni po walce z powietrznym statkiem cae plemi pozostawao w miecie, rezygnujc z wymarszu w stron swoich siedzib do czasu upewnienia si, e statki nie powrc. Nawet dla tak wojowniczego narodu, jak zieloni Marsjanie perspektywa walki w otwartym polu, przy cicej na barkach odpowiedzialnoci za ca kawalkad wozw z kobietami i dziemi, bya niezbyt pontna. Podczas tego okresu wzgldnej bezczynnoci Tars Tarkas wprowadzi mnie w wiele zwyczajw zielonych Marsjan, przekaza mi duo wiadomoci na temat sztuki wojennej Tharkw, a take uczy mnie posugiwania si tymi wielkimi bestiami, ktre suyy im za wierzchowce. Te zwierzta, thoaty, s rwnie niebezpieczne i zoliwe, jak ich panowie, ale po poskromieniu s dla zielonych Marsjan bardzo uyteczne. Dwa thoaty przeszy na moj wasno wraz z reszt dbr wojownikw, ktrych insygnia teraz nosiem. W krtkim czasie nauczyem si na nich jedzi rwnie sprawnie jak tubylcy. Metoda kierowania nimi bya bardzo prosta. Jeeli zwierze nie chciao sucha dostatecznie gorliwie rozkazw telepatycznych, jedziec wali je z caej siy rkojeci pistoletu miedzy uszy, a jeli i to nie dawao wynikw, bi tak dugo, a zwierze usuchao lub zrzucio go na ziemie. W tym drugim przypadku dochodzio zwykle do walki na mier i ycie miedzy wojownikiem a thoatem. Jeli Marsjanin potrafi dostatecznie szybko posugiwa si pistoletem mia szans uratowa ycie i jedzi znowu, jakkolwiek ju na innym zwierzciu. Jeli nie jego poszarpane na strzpy i wdeptane w ziemie ciao byo zbierane przez kobiety i palone, zgodnie z tharkijskim zwyczajem. Dowiadczenia z psem skoniy mnie do podjcia prby nawizania kontaktu z thoatami dobroci i agodnym traktowaniem. Po pierwsze przekonaem je, e nie zdoaj wysadzi mnie z sioda i nawet tukem je pistoletem miedzy uszy, aby wyjani raz na zawsze, kto tu jest panem. Pniej, stopniowo zdobyem ich zaufanie w ten sam mniej wicej sposb, w jaki zdobywaem sobie zaufanie niezliczonych wierzchowcw, ktrych uywaem na Ziemi. Zapanowaa miedzy nami harmonia i wzajemne zrozumienie, gdy zawsze, po okresie pierwszych nieporozumie, staraem si traktowa zwierzta agodnie, a gdyby zasza taka potrzeba, wolabym zabra ycie czowiekowi ni zabi biedne, pozbawione rozumu stworzenie. Po kilku dniach moje thoaty zadziwiay swoim zachowaniem cae plemi. Chodziy za mn jak psy, okazujc przywizanie pocieraniem dugich ogonw o moje ciao. Reagoway na kade moje polecenie z tak gotowoci i zapaem, e Marsjanie zaczli mi przypisywa posiadanie jakich tajemnych si, przyniesionych z Ziemi, a nieznanych na Marsie. - Czy rzucie na nie jaki urok? - spyta mnie Tars Tarkas pewnego dnia, gdy zauway, e wkadam rk gboko w paszcze jednego z thoatw, ktremu w czasie, gdy si pas porastajcym dziedziniec mchem, utkwi miedzy zbami pokanej wielkoci kamie. - Tak, dobro - odpowiedziaem. - Jak widzisz agodniejsze uczucia przydaj si nawet wojownikowi. Teraz wiem, e moje thoaty bd mi posuszne zarwno w ogniu walki, jak i w czasie przemarszu i ta wiadomo zwiksza moj sprawno bojow. Jestem agodnym panem i dlatego jestem lepszym wojownikiem. Inni wojownicy rwnie powinni zastosowa, w swoim wasnym interesie, moj metod postpowania. Bdzie to z korzyci zarwno dla nich, jak i dla caego plemienia. Sam mi mwie zaledwie kilka dni temu, e te wielkie bestie przez kapryno charakteru czsto zmieniaj zwycistwo w kiesk, zrzucajc i rozszarpujc wojownikw. - Powiedz mi wiec, w jaki sposb osigne takie rezultaty - poprosi. Wytumaczyem mu najdokadniej, jak to byo moliwe metod tresury, jak zastosowaem wobec moich zwierzt, a pniej musiaem to jeszcze raz powtrzy Lorquas Ptomelowi i zgromadzonym wojownikom. Ta chwila oznaczaa pocztek nowego ycia dla biednych thoatw. Zanim opuciem plemi Lorquas Ptomela z satysfakcj obserwowaem wynik moich stara - agodne i nadzwyczaj posuszne wierzchowce. Ich karno i precyzja w wykonywaniu rozkazw robiy takie wraenie, e Lorquas Ptomel, w dowd uznania moich zasug dla plemienia, podarowa mi masywny, szczerozoty nagolennik, ktry zdj z wasnej nogi. Sidmego dnia po walce ze statkiem Lorquas Ptomel uzna, e niebezpieczestwo mino i wyruszylimy w drog do Tharku. W dni poprzedzajce nasz wyjazd rzadko widywaem Dejah Thoris, gdy byem zajty naukami, udzielanymi mi przez Tars Tarkasa oraz wychowywaniem moich thoatw. Kilka razy odwiedziem jej kwater i nie zastaem jej, gdy spacerowaa z Sol po ulicach lub zwiedzaa budynki, lece w pobliu placu. Ostrzegem je, aby nie oddalay si zbytnio, gdy obawiaem si, e mogyby si natkn na wielkie, biae mapy, ktrych okruciestwo poznaem a zbyt dobrze. Jednak moje obawy tylko w niewielkim stopniu byy usprawiedliwione, gdy zawsze towarzyszy im Woola, a Sola bya bardzo dobrze uzbrojona. Ostatniego wieczoru przed wyjazdem zauwayem je, idce wielk alej, prowadzc w stron placu. Wyszedem im na spotkanie i, powiedziawszy, e bior na siebie odpowiedzialno za bezpieczestwo Dejah Thoris, odesaem Sol pod jakim bahym pretekstem do domu. Lubiem Sol i miaem do niej zaufanie, ale

29

wolaem zosta sam z Dejah Thoris, ktra nie tylko bya wspania towarzyszk, ale rwnie kojarzya mi si z tym wszystkim, co zostawiem na Ziemi. czyy nas tak silne wiey wzajemnego zainteresowania, jakbymy urodzili si pod tym samym dachem, a nie na rnych planetach, odlegych od siebie o czterdzieci osiem milionw mil. Wiedziaem, e ona odwzajemnia moje uczucia. Gdy zauwaya, e si zbliam otrzsna si z przygnbienia i na jej twarzy zagocia szczera rado. Przywitaa mnie tak, jak si witaj czerwoni Marsjanie pooeniem prawej doni na lewym ramieniu. - Sarkoja powiedziaa Soli, e stae si prawdziwym Tharkiem - powiedziaa -i e nie bd ci teraz widywa czciej ni innych wojownikw. - Sarkoja kamie - odpowiedziaem. Dejah Thoris umiechna si. - Wiedziaam, e nawet gdyby sta si prawdziwym czonkiem ich plemienia, nie przestaby by moim przyjacielem. Na Barsoomie mwimy: Wojownik moe zmieni swoje insygnia, ale nie serce. Wydaje mi si, e usiowali nie dopuci do naszego spotkania - kontynuowaa - gdy ilekro miae wolny czas zawsze ktra ze starszych kobiet z orszaku Tars Tarkasa znalaza pretekst, aby zaprowadzi Sol i mnie gdzie, gdzie nie moge nas spotka. Czsto zatrudniay mnie w podziemiach tego budynku przy mieszaniu tego ich ohydnego prochu z radium lub przy wyrabianiu pociskw. Wiesz, e one musz by wytwarzane w sztucznym wietle, gdy wystawienie ich na promienie soneczne zawsze powoduje wybuch. Czy zauwaye, e ich pociski eksploduj po uderzeniu w cel? Zewntrzna, nieprzezroczysta powoka amie si przy uderzeniu, odsaniajc bardzo mocny szklany cylinder, w ktrego przedniej czci umieszczony jest proch z radium. W chwili gdy docieraj do niego promienie soneczne, nawet rozproszone, wybucha z si, ktrej nic si nie moe oprze. Jeli bdziesz kiedy wiadkiem walki toczonej w nocy, zauwaysz, e wybuchy nie nastpuj. Natomiast nastpny ranek bdzie wypeniony detonacjami wystrzelonych w nocy pociskw, na ktre pado wiato soneczne. Jednak, z reguy, po zmierzchu uywa si pociskw, ktre nie s wybuchowe. Jakkolwiek bardzo zainteresoway mnie uzupenienia, ktre wnosia Dejah Thoris do mojej wiedzy na temat sztuki wojennej Marsjan, jednak znacznie bardziej zajmowao mnie w tej chwili to, w jaki sposb ona jest traktowana. To, e starali si trzyma j z daleka ode mnie nie byo niespodziank, ale zdenerwowaa mnie bardzo wiadomo o tym, e zmuszaj j do cikiej i niebezpiecznej pracy. - Czy poniali ci lub traktowali okrutnie? - spytaem, czujc jak gorca krew przodkw ttni mi w yach. - Nie, waciwie nie - odpowiedziaa. - Staraj si jedynie zrani moj dum. Wiedz, e pochodz z rodu jeddakw, liczcego tysice pokole, e mog przeledzi historie moich przodkw a do budowniczego pierwszego wielkiego kanau i zera ich zazdro, ich, ktrzy nie znaj nawet wasnej matki. W gbi duszy nienawidz swego strasznego losu i wylewaj niech na mnie, symbolizujcej wszystko, czego im brak, za czym tskni, wiedzc, e jest to dla nich nieosigalne. Litujmy si nad nimi, mj dowdco, gdy, gdybymy nawet mieli zgin z ich rk, moemy sobie pozwoli na lito, poniewa stoimy od nich wyej i oni o tym wiedz. Gdybym wiedzia, co oznaczaj sowa mj dowdco" wypowiedziane przez czerwon kobiet, do mczyzny, spotkaaby mnie najwiksza w yciu niespodzianka, ale nie wiedziaem ani wtedy, ani jeszcze przez kilka nastpnych miesicy. Tak, wiele jeszcze musiaem si nauczy na Barsoomie. - Sdz, e dowodem naszej mdroci bdzie, jeli przyjmiemy nasz los z godnoci, Dejah Thoris. Jednak mimo to mam nadzieje, e bd obecny przy tym, gdy nastpny raz jaki Marsjanin, wszystko jedno zielony, czerwony, rowy czy fioletowy, omieli si choby na ciebie skrzywi, moja ksiniczko. Usyszawszy moje ostatnie sowa Dejah Thoris wstrzymaa oddech i spojrzaa na mnie szeroko rozwartymi oczyma, a potem z dziwnym umiechem, przy ktrym w kcikach jej ust pojawiy si doeczki, potrzsna gow i krzykna: - Co za dziecko! Wielki wojownik, a jednak potykajce si, mae dziecko - Co takiego zrobiem? - spytaem z pewnym zakopotaniem. - Jeeli uda nam si przey, dowiesz si pewnego dnia, Johnie Carter, ale ja ci tego nie powiem No prosz, sucham tego bez gniewu, ja, crka Mors Kajaka, syna Tardos Morsa - powiedziaa na koniec do siebie. Wpada w wesoy radosny nastrj i zacza sobie artowa z mojej godnoci wojownika Tharkw, ktra jej zdaniem bya sprzeczna z agodnoci mego charakteru i naturaln uprzejmoci - Przypuszczam, e gdyby przypadkiem musia zrani wroga, zabraby go do domu i pielgnowa, a wrciby do zdrowia - miaa si. - Wanie w ten sposb postpujemy na Ziemi - odpowiedziaem. - W kadym razie robi tak ludzie cywilizowani. Znowu wybuchna miechem. Nie mogem tego zrozumie, gdy, przy caej swej kobiecej agodnoci i wdziku, bya jednak Marsjank, a dla mieszkaca Marsa jedyny dobry wrg to martwy wrg Kady zabity nieprzyjaciel oznacza, ze zostaje wicej do podziau dla tych, ktrzy yj. Byem bardzo ciekawy co takiego w moich sowach chwil wczeniej tak j zbulwersowao i

30

rozmieszyo i nalegaem, aby mi to wyjania. - Nie - powiedziaa - wystarczy, e tak powiedziae i e ja to syszaam. A gdy ju wreszcie si dowiesz, Johnie Carter, a ja nie bd ya, co najprawdopodobniej nastpi, zanim ksiyc dwanacie razy okry Barsoom, pamitaj, e suchaam tego i miaam si. Wszystko to byo dla mnie zupenie niezrozumiae, ale im mocniej nalegaem, tym bardziej stanowcze byy jej odmowy. W kocu, widzc, e nic nie uzyskam, daem za wygran. Dzie ustpi ju nocy. Spacerowalimy szerok alej, owietlon dwoma ksiycami, a Ziemia spogldaa na nas swoim byszczcym, zielonym okiem. Miaem wraenie, e jestemy sami we wszechwiecie i byo to bardzo przyjemne uczucie. Chd marsjaskiej nocy dawa si jednak we znaki, zdjem wiec jedwabny paszcz i zarzuciem go na ramiona Dejah Thoris. Dotknem jej przy tym doni i poczuem przenikajcy wszystkie komrki mego ciaa dreszcz, tak silny, jakiego jeszcze nigdy nie doznaem. Wydao mi siej e skonia si lekko ku mnie, ale nie byem tego pewien. Wiem jedynie, e gdy moja do pozostaa na jej ramieniu nieco duej ni tego wymagao narzucenie paszcza, nie odsuna si, ani nie zareagowaa w inny sposb. I tak, w milczeniu, spacerowalimy po powierzchni umierajcego wiata, a w piersiach przynajmniej jednego z nas rodzio si uczucie najstarsze ze wszystkich, chocia cigle nowe. Kochaem Dejah Thoris. To, co czuem dotykajc jej ramienia powiedziao mi o tym nieomylnie. Zrozumiaem teraz, ze kochaem j od pocztku, od momentu gdy nasze oczy spotkay si po raz pierwszy na placu w umarym miecie Korad.

miertelny pojedynek
Moim pierwszym odruchem bya ch powiedzenia jej o tym, lecz pniej pomylaem o beznadziejnej sytuacji, w jakiej si znajduje, a ja byem jedyn osob, ktra moga podtrzymywa j na duchu i zmniejszy nieco ciar niewoli, a take suy obron w obliczu tysicy wrogw, ktrzy j otocz po naszym przybyciu do Thark. Nie mogem naraa jej na dodatkowy bl i przysparza jeszcze jednego powodu do smutku, wyznajc mio, ktrej prawdopodobnie nie odwzajemniaa. Jej sytuacja staaby si jeszcze bardziej przykra, ni w tej chwili, a przypuszczenie, e mogaby pomyle, i staram si wykorzysta sytuacje, aby zdoby jej przychylno, zamkno mi usta na dobre. - Dlaczego nic nie mwisz, Dejah Thoris? - spytaem. - Chcesz ju moe wraca do swojej kwatery? - Nie powiedziaa. - jestem tutaj szczliwa. Nie wiem dlaczego, ale zawsze czuj si. szczliwa i zadowolona, gdy ty, obcy czowiek, jeste ze mn. Wydaje mi si w takich chwilach, e jestem bezpieczna i e wkrtce wrc, wraz z tob, na dwr mego ojca, e poczuj objecie jego silnych ramion i pocaunki mojej matki. - Czy ludzie na Barsoomie cauj? - spytaem, gdy na moj prob, wyjania mi znaczenie tego, dotychczas nieznanego mi sowa. - Tak, rodzice, brat, siostra - odpowiedziaa, a potem dodaa cichym gosem - i kochankowie. - A ty, Dejah Thoris, masz rodzicw, braci i siostry? - Tak. - A... kochanka? Umilka, a ja na prno powtrzyem pytanie. - Mczyzna na Barsoomie - powiedziaa w kocu - nie zadaje kobietom osobistych pyta, tylko matce i tej, o ktr walczy i zwyciy. - Ale ja walczyem... - zaczem i ugryzem si w jeyk, aujc, e mi go kto przedtem nie wyrwa. Nie odezwawszy si ani sowem zdja z ramion mj paszcz, oddaa mi go i odesza z dumnie uniesion gow w stron placu i swojej kwatery. Nie prbowaem za ni pj, patrzyem jedynie, by si. upewni czy dotrze bezpiecznie do drzwi swego budynku. Kazaem psu dotrzyma jej towarzystwa, a sam wrciem do mojej kwatery. Siedziaem potem dugie godziny na posaniu, bardzo przygnbiony i rozmylaem o dziwnych kaprysach losu, ktry zdaje si igra z nami, biednymi, zagubionymi istotami. A wiec to jest mio! Udao mi si jej unikn przez tyle lat wczgi po piciu kontynentach i otaczajcych je morzach. Uniknem jej, mimo i poznaem tyle piknych kobiet i byem w tylu sprzyjajcych sytuacjach, mimo i chciaem j znale i cigle poszukiwaem mego ideau. A teraz zakochaem si po uszy w istocie z innego wiata, w kim, kto jest by moe do mnie podobny, ale przecie nie identyczny. Szalaem za kobiet, ktra wylga si z jaja, ktra prawdopodobnie yje tysic lat, ktrej nard posiada dziwne zwyczaje i idee. Zakochaem si w kobiecie, ktrej nadzieje, przyjemnoci i rozumienie zego i dobrego mog si tak rni od moich, jak moje rni si od tych, ktre maj zieloni Marsjanie. Tak, byem gupcem, ale byem zakochany i chocia cierpiaem bardziej ni kiedykolwiek, nie oddabym tego cierpienia za wszystkie skarby Barsoomu. Taka jest mio i tacy s zakochani zawsze i wszdzie. Dejah Thoris bya dla mnie wszystkim, co pikne, szlachetne, dobre, doskonae. Wierzyem w to z caego

31

serca, z gbi duszy, zarwno owej nocy, gdy siedziaem na stertach jedwabiu w opuszczonym miecie Korad, a bliszy ksiyc Barsoomu wdrowa po niebie na zachd, zniajc si ku horyzontowi i rzucajc blade witao na stare jak wiat mozaiki ze zota, marmuru i drogich kamieni w moim pokoju, jak wierze i teraz, siedzc przy biurku w maym gabinecie, ktrego okna wychodz na rzek Hudson. Od tej chwili upyno ju dwadziecia lat pierwsze dziesi yem i walczyem dla Dejah Thoris i jej narodu, a nastpne - to ycie wspomnieniami. Ranek w dniu naszego odjazdu do Tharku by jasny i gorcy, jak wszystkie poranki na Marsie, z wyjtkiem szeciu tygodni, podczas ktrych topnieje ld na biegunach. Odszukaem Dejah Thoris w toku odjedajcych wozw, ale ona odwrcia si bokiem, nie odzywajc si do mnie ani stawem. Zauwayem, e jej twarz oblaa si silnym rumiecem. Mogem powiedzie, e o obraziem j niewiadomie, e nie zdawaem sobie sprawy z wagi tego, co mwi, jednak ja rwnie milczaem, z typowym dla mioci brakiem logiki. A by moe udaoby mi si wtedy osign chocia zawieszenie broni jak poowiczn ugod. Poniewa czuem si w obowizku dba o jej wygod spojrzaem do wntrza wozu i poprawiem jedwabie i futra, na ktrych siedziaa. Zauwayem przy tym z przeraeniem, e jedna z jej ng jest przykuta cikim acuchem do boku wozu. - Co to znaczy? - krzyknem, zwracajc si do Soli. - Sarkoja uwaa, e tak jest najlepiej - odpowiedziaa z wyrazem twarzy, ktry wiadczy, e jej to wcale si nie podoba. Przyjrzaem si acuchowi i zobaczyem, e jest zamknity na potny sprynowy zamek. - Gdzie jest klucz? Daj mi go. - Sarkoja go zabraa - odpowiedziaa Sola. Nie tracc czasu odszukaem Tars Tarkasa. Zaprotestowaem gwatownie przeciwko okruciestwu, z jakim jest traktowana Dejah Thoris, ktre, w miar, jak o nim mwiem, przybierao w moich zakochanych oczach coraz wiksze rozmiary. - Johnie Carter - odpowiedzia - jeeli kiedykolwiek ty i Dejah Thoris zdecydujecie si na ucieczk, zrobicie to podczas tej podry. Wiemy, e ty sam, bez niej, nie odejdziesz. Pokazae, e jeste znakomitym wojownikiem i nie chcemy nakada ci kajdanw, wic postanowilimy zatrzyma was oboje w prostszy, ale rwnie zapewniajcy bezpieczestwo sposb. Skoczyem. Widziaem, e jest przekonany o susznoci takiego postpowania i e daremne byyby prby skonienia go do zmiany decyzji. Zadaem jednak, by odebra klucz Sarkoji i zakaza jej zblia si w przyszoci do Dejah Thoris. - Powiniene zrobi dla mnie chocia tyle, Tars Tarkasie, w zamian za uczucie przyjani, jakie ku tobie czuj. - Przyja? - powtrzy. - Nic takiego nie istnieje, Johnie Carter. Jednak zrobi to, o co mnie prosisz. Rozka Sarkoji, aby przestaa niepokoi dziewczynie i osobicie zaopiekuje si kluczem. - A moe by obarczy mnie t odpowiedzialnoci? - powiedziaem z umiechem. Patrzy na mnie dugo i uwanie. - Gdyby da mi sowo, e ani ty, ani Dejah Thoris nie bdziecie prbowali ucieczki do czasu, a dotrzemy do dworu Tal Hajusa, mgby wzi klucz i wrzuci krepujcy dziewczyn acuch do rzeki Iss. - Chyba lepiej bdzie, jeli zatrzymasz klucz, Tars Tarkasie - odpowiedziaem. Umiechn si i nie powiedzia nic wicej, ale tej nocy, w czasie postoju, zauwayem, e podszed do Dejah Thoris i zdj skuwajcy j acuch. W jego charakterze pod paszczykiem okruciestwa i obojtnoci byo co, co stara si ukry, moe nawet walczy. Moliwe, e byy to jakie pozostaoci, lepszych instynktw ktre, wracajc niby widma przeszoci, ukazyway mu w jak straszny sposb yje i postpuje jego rasa. Gdy zbliaem si do pojazdu Dejah Thoris, minem Sarkoje, a pene jadu spojrzenie, ktrym mnie obrzucia byo najpikniejszym podarunkiem, jaki otrzymaem od wielu dni. Jak ona mnie nienawidzia! Ta nienawi bya tak wyrana i namacalna, e niemal mona byo j ci mieczem. Kilka minut pniej zauwayem, e Sarkoja rozmawia z wojownikiem o imieniu Zad, ogromn, ocia i niesychanie siln besti. By on jednym z tych, ktrzy jeszcze nie zabili adnego ze swych dowdcw i byli cigle o mad", czyli wojownikami o jednym imieniu. Drugie imi mogliby zdoby wraz z ozdobami, zdjtymi z martwego ciaa dowdcy. Temu wanie zwyczajowi zawdziczaem swoje imiona niektrzy zwracali si do mnie per Dotar Sojat, co byo kombinacj pierwszych imion dowdcw, ktrych insygnia nosiem. Zad spoglda na mnie od czasu do czasu, za Sarkoja wyranie staraa si go nakoni do jakiego dziaania. Nie zwrciem na to szczeglnej uwagi, ale nastpnego dnia miaem powany powd, aby przypomnie sobie te rozmow, a jednoczenie uwiadomi sobie z pen jasnoci jak straszn nienawici Sarkoja do mnie paaa i do jakich czynw gotowa bya si uciec, aby wywrze na mnie zemst. Dejah Thoris i tego wieczoru nie zwracaa na mnie najmniejszej uwagi i chocia kilkakrotnie zwrciem si do niej, wymawiajc jej imi, nie tylko nie odpowiedziaa, ale nawet drgnieniem powieki nie daa do

32

zrozumienia, e zauwaa moje istnienie. Zrozpaczony zrobiem to, co na moim miejscu zrobiaby wikszo zakochanych postanowiem wybada zaufan osob mojej wybranki. W tym wypadku bya to Sola, ktr odnalazem w innej czci obozu. - Co si dzieje z Dejah Thoris? - zapytaem gwatownie. - Dlaczego nie chce ze mn rozmawia? Sola zdziwia si, gdy tak dziwne zachowanie dwojga ludzi byo dla niej zupenie niezrozumiale. Ale przecie nie moga tego rozumie. - Mwi, e j rozgniewae. Nic wicej na ten temat nie chce powiedzie, z wyjtkiem tego, e jest crk jeda i wnuczk jeddaka, a zostaa upokorzona przez osobnika, ktry nie byby godny czyci zby sorakowi jej babki. Zastanawiaem si przez chwile nad t odpowiedzi, w kocu spytaem: - A co to jest sorak? - Mae zwierztko wielkoci mojej doni, ktre czerwoni Marsjanie trzymaj dla zabawy - wyjania. A wiec nie nadawaem si nawet do czyszczenia zbw kotu jej babki! Dejah Thoris musi mie o mnie bardzo niskie wyobraenie. Jednak nie mogem si powstrzyma od miechu, syszc takie stwierdzenie dziwne, a jednoczenie tak znajome, tak ziemskie. Nagle odezwaa si we mnie tumiona dotychczas tsknota za domem, gdy to stwierdzenie zbyt przypominao nasze nie jest godny, by czyci jej buty". Zaczem myle o czym zupenie innym ni przed chwil. Zastanawiaem si co porabiaj moi bliscy na Ziemi. Nie widziaem ich ju cae lata. Bya w Wirginii rodzina Carterw, ktra twierdzia, e jestem ich bliskim krewnym jakim stryjecznym dziadkiem, czy co takiego. Mogem wszdzie uchodzi za mczyzn dwudziestopicio- lub trzydziestoletniego i fakt, e jestem czyim dziadkiem, choby stryjecznym, wydawa mi si bezsensowny, tym bardziej e czsto czuem si i zachowywaem jak chopiec. W tej rodzinie byo dwoje maych dzieci, ktre bardzo kochaem, a one uwaay, e nie ma na Ziemi nikogo rwnie wspaniaego jak ich wujek Jack. Ich twarzyczki stany mi przed oczyma i, podnoszc gow ku oblanemu blaskiem ksiyca niebu Barsoomu, zatskniem za nimi tak, jak jeszcze za nikim dotychczas. Moja natura wczgi gnaa mnie zawsze z miejsca na miejsce i waciwie nie wiedziaem, co naprawd, oznacza pojecie dom rodzinny". Kojarzyo mi si ono zawsze z salonem w domu Carterw. Teraz moje serce wyrywao si ku temu salonowi, dao abym uciek std, od tych zimnych i nieprzyjaznych ludzi, pord ktrych zostaem rzucony dziwnym zrzdzeniem losu. Gdyby chocia Dejah Thoris bya dla mnie yczliwa! Ale dla niej byem tylko istot niszego rzdu, kim, kto nie jest godny czycie zbw kotu jej babki. Na szczcie znw odezwao si we mnie poczucie humoru, chichoczc pod nosem otuliem si w jedwab i futra i zasnem tam, gdzie si znajdowaem, na polu zalanym blaskiem obcego mi ksiyca. Nastpnego dnia zwinlimy obz bardzo wczenie i maszerowalimy niemal do zapadnicia nocy, raz tylko zatrzymujc si na postj. Jednostajno tego marszu zostaa urozmaicona dwoma zdarzeniami. Okoo poudnia zauwaylimy daleko z prawej strony co, co wydawao si by inkubatorem. Lorquas Ptomel rozkaza to sprawdzi. Tars Tarkas wzi dwunastu wojownikw, a mnie miedzy nimi, i pogalopowalimy po mikkim dywanie mchu w stron budowli. To rzeczywicie by inkubator, ale lece w nim jaja miay znacznie mniejsze rozmiary od tych, ktre widziaem tu po przybyciu na Marsa. Tars Tarkas zeskoczy z wierzchowca i obejrza wszystko dokadnie, a potem stwierdzi, e inkubator naley do zielonych ludzi z Warhoonu i e cement, ktrym zosta uszczelniony, nie zdy jeszcze wyschn. - Wyprzedzaj nas najwyej o dzie marszu - powiedzia i jego okrutna twarz zapona dz walki. Wojownicy bardzo szybko uporali si. z inkubatorem. Rozkruszyli wejcie i kilku z nich, wliznwszy si do rodka, krtkimi mieczami zniszczyo jego zawarto. Potem pojechalimy z powrotem w lad za karawan. Podczas, jazdy spytaem Tars Tarkasa czy ci Warhoonianie, ktrych jaja wanie zniszczylimy, s mniejsi ni ludzie z Tharku. - Zauwayem, e ich jaja s znacznie mniejsze od tych, ktre widziaem w waszym inkubatorze dodaem. Wyjani mi, e jaja ludzi z Warhoonu zostay dopiero zoone i przez picioletni okres przebywania w inkubatorze bd rosy, a tu przed por wylgu osign takie rozmiary jak jaja, ktre widziaem w dniu mego pisybycia na Barsoom. Ta informacja wyjania mi, w jaki sposb kobietom zielonych Marsjan udaje si znosi jaja tak ogromne, e wylga si z nich czterostopowej wysokoci potomstwo. W rzeczywistoci, jak si okazao, wieo zniesione jajo jest niewiele wiksze ni jajo zwykej gsi, a poniewa nie zaczyna rosn, zanim nie zostanie poddane dziaaniu promieni sonecznych, wiec dowdcy nie maj adnych trudnoci w przenoszeniu ich setkami z podziemnych przechowalni do inkubatorw. Krtko po tym wydarzeniu zatrzymalimy si, aby da nieco odpocz zwierztom. Podczas tego postoju zdarzy si drugi incydent. Byem wanie zajty przenoszeniem uprzy z jednego z moich thoatw na drugiego, gdy podszed Zad i bez jednego sowa uderzy z caej siy moje zwierze mieczem. Nie musiaem zaglda do podrcznika marsjaskiej etykiety, aby wiedzie, jak zareagowa. Byem tak wcieky, e z trudem powstrzymaem si przed wycigniciem pistoletu i natychmiastowym zastrzeleniem go, poniewa jednak on czeka tylko z mieczem w doni, wiec nie pozostao mi nic innego, jak stan do walki z

33

broni, ktr on wybra. Wrd Marsjan dopuszczalne jest rwnie uycie w pojedynku mniej skutecznej, gorszej broni, od tej, ktrej uywa przeciwnik. Mogem wiec posuy si, gdybym chcia, krtkim mieczem, sztyletem, toporem lub nawet piciami, ale nie miaem prawa sign po bro paln czy dzid. Wybraem ten sam or, ktrego on uy, gdy wiedziaem, e chwali si niejednokrotnie umiejtnoci wadania nim i chciaem go pokona, o ile bdzie to moliwe, jego wasn broni. Walka, ktra potem nastpia bya duga i o blisko godzin opnia ponowny wymarsz. Cae plemi zebrao si wok nas, zostawiajc w rodku woln przestrze o rednicy okoo stu stp. Z pocztku Zad usiowa mnie stratowa, jak byk wilka, ale byem od niego znacznie szybszy i unikaem jego szary, odskakujc w bok. Za kadym razem, gdy przebiega obok mnie ciem go mieczem w nog lub plecy. Wkrtce krwawi obficie z piciu czy szeciu maych ra i drani, jakie mu zadaem, lecz nie mogem podej dostatecznie blisko, aby rani go powaniej. Potem zmieni taktyk i stara si osign umiejtnociami to, czego nie mg uzyska brutaln si, walczc ostronie i z nadzwyczajn zrcznoci. Musze przyzna, e by znakomitym szermierzem i gdyby nie mniejsza grawitacja, dziki ktrej byem bardziej od niego wytrzymay i zrczny, miabym ogromne kopoty w dotrzymaniu mu pola. Przez pewien czas krylimy wok siebie, nie czynic sobie wzajemnie powaniejszej krzywdy. Dugie, proste i cienkie ostrza naszych mieczy byszczay w socu i przy kadym starciu zakcay brzkiem panujc wok cisze. W kocu Zad, najwyraniej zdajc sobie spraw, e meczy si szybciej ni ja, postanowi przypuci decydujcy atak i zwycisko zakoczy walk. W tym momencie, w ktrym ruszy, uderzy mnie w oczy olepiajcy blask wiata. Przez chwile nic nie widziaem, starajc si tylko na wp po omacku unikn ostrza, ktre zdawao si wisie tu nade mn. Udao mi si to tylko czciowo, gdy nagle poczuem ostry bl w lewym ramieniu. Gdy jednak odzyskaem na nowo wzrok i podniosem oczy, by ustali pooenie mojego przeciwnika, ujrzaem scen, ktra wynagrodzia mi ran, odniesion wskutek chwilowej lepoty. Na jednym z wozw stay Dejah Thoris, Sola i Sarkoja, przygldajce si walce ponad gowami innych. W momencie, w ktrym spojrzaem, Dejah Thoris rzucia si na Sarkoj jak tygrysica i wytrcia jej z doni jaki przedmiot co, co spadajc bysno w socu. Zrozumiaem, w jaki sposb zostaem tak nagle olepiony w chwili, ktra moga zadecydowa o caej walce, w jaki sposb Sarkoja chciaa mnie zabi, nie zadajc morderczego ciosu wasnorcznie. Dalszy cig rozgrywajcej si na wozie sceny niemal kosztowa mnie ycie, gdy na moment zupenie zapomniaem o przeciwniku. Chwile po tym, jak Dejah Thoris wytrcia jej z doni lusterko Sarkoja z twarz wykrzywion nienawici, wycigna sztylet i zamierzya si nim na czerwon dziewczyn. Wwczas Sol, nasza droga, wierna Sol, rzucia si miedzy nie i zauwayem, e wielki n spada na jej pier. Nic wicej nie widziaem, gdy musiaem zaj si Zadem, ktry znw na mnie natar. Wci jednak mylaem o tym, co zaszo na wozie. Nacieralimy na siebie z furi raz za razem, a nagle Marsjanin zada pchniecie, ktrego nie mogem ani odparowa, ani unikn. Czujc ostrze tu przy mojej piersi rzuciem si ku niemu z wystawionym naprzd mieczem, zdecydowany umrze, ale nie sam. Poczuem wdzierajc si we mnie stal, wszystko wok mnie pociemniao, wiat zawirowa i opadem bezwadnie na kolana.

Sola opowiada mi o swym yciu


Gdy odzyskaem przytomno, a byem bez zmysw, jak si potem dowiedziaem, tylko przez chwile, wstaem szybko na nogi, szukajc mego miecza. Dojrzaem go tkwi pogrony a po rkoje w zielonej piersi Zada. Marsjanin lea na kobiercu z mchu, martwy jak kamie, Poczuem bl i zauwayem, e z piersi sterczy mi jego miecz. Na szczcie rzucajc si ku niemu, odwrciem si nieco i ostrze poszo bokiem, przebijajc tylko skr i minie na ebrach. Rana bya bardzo bolesna, ale niegrona. Wycignem miecz z rany, potem wziem mj wasny i, odwrciwszy si do trupa plecami, poszedem chory, zbolay i peen odrazy w stron wozw, na ktrych jechaa moja wita i dobytek. Odprowadza mnie peen uznania szmer, lecz nic mnie to nie obchodzio. Osabiony i ociekajcy krwi dotarem do moich kobiet, ktre, przywyke do takich wypadkw, opatrzyy mnie, przykadajc do rany jakie cudowne maci i lekarstwa, leczce niemal wszystkie rodzaje uszkodze ciaa, poza najciszymi. Daj marsjaskiej kobiecie szans, a mier musi si wycofa. Zajy si mn tak skutecznie, e wkrtce nie odczuwaem adnych innych skutkw zadanego mi pchnicia poza osabieniem z upywu krwi i niewielkim blem wok rany. Tego typu rana, leczona na sposb ziemski, z pewnoci posiaaby mnie na kilka dni do ka. Gdy tylko zostaem opatrzony, pospieszyem do wozu Dejah Thoris, w pobliu ktrego znalazem Sol. Miaa zabandaowan pier, czua si jednak stosunkowo dobrze, gdy sztylet Sarkoji uderzy w jedn z metalowych ozdb i zelizn si, powodujc tylko powierzchowne przecicie skry. Zobaczyem, e Dejah Thoris ley na wozie odwrcona, a jej szczup postaci wstrzsa kanie. Nie zauwaya, e przyszedem, ani nie syszaa mojej rozmowy z Sol, gdy stalimy w pewnej odlegoci od wozu. - Co jej si stao? Czy jest ranna? - spytaem, wskazujc j ruchem gowy.

34

- Nie - odpowiedziaa Sola. - Myli, e zostae zabity. - I e kot jej babki nie bdzie mia czyciciela zbw - dodaem z umiechem. - Myl, e j krzywdzisz, Johnie Carter - powiedziaa Sola. - Nie rozumiem ani ciebie, ani jej, ale nie sdz, aby kobieta, w ktrej yach pynie krew dziesiciu tysicy jeddakw rozpaczaa tak po mierci kogo, kogo uwaa za niegodnego siebie, ani w ogle po mierci kogokolwiek, poza czowiekiem, ktry zdoby jej szczere przywizanie. Pochodzi z rasy bardzo dumnej, ale sprawiedliwej i jeli j naprawd gboko obrazie, nie bdzie ci zauwaaa ywego, ale bdzie opakiwa po mierci. zy na Barsoomie s zjawiskiem tak rzadkim cigna dalej e waciwie trudno mi je rozumie. Przez cae ycie widziaam tylko dwie, poza Dejah Thoris, paczce osoby, Jedna z nich pakaa z rozpaczy, druga z wciekoci. Pierwsz bya moja matka pakaa, zanim j zabito, a drug Sarkoja, dzisiaj, gdy j odcigano ode mnie. - Twoja matka! - wykrzyknem. - Ale, Solu, przecie nie moga zna swojej matki! - Znaam. I ojca take. Jeli chcesz usysze dziwn, nie barsoomiask historie, przyjd dzi w nocy do naszego wozu. Opowiem ci co, o czym nigdy nikomu nie mwiam. Dano ju sygna do wymarszu, musisz i. - Przyjd - obiecaem. - Nie zapomnij powiedzie Dejah Thoris, e ja yje i mam si dobrze. Nie bd jej si narzuca, ale nie mw jej, e widziaem jak pakaa. Jeli zechce ze mn mwi, jestem na jej rozkazy. Sola wspia si na wz, zajmujcy wanie miejsce w kolumnie, a ja wskoczyem na czekajcego thoata, pojechaem do oddziau ubezpieczajcego tyy i ustawiem si w szyku obok Tars Tarkasa. Rozcignici w dug linie wrd tego krajobrazu, robilimy imponujce i zowieszcze wraenie. Dwiecie pidziesit barwnych, bogato zdobionych wozw, poprzedzanych przez okoo dwustu wojownikw i dowdcw, jadcych wierzchem po piciu w rzdzie, kada pitka w odlegoci okoo stu jardw od nastpnej. Z tyu, za wozami, podobna liczba wojownikw, ustawionych w takim samym szyku. Kady bok osonity przez dwudziestu lub wicej jedcw, a wewntrz ogromnego kwadratu, utworzonego przez osaniajcych pochd wojownikw biegao luzem pidziesit dodatkowych zwierzt jucznych, zwanych zitidarami oraz kilka setek thoatw. Byszczce w socu metalem i klejnotami ozdoby mczyzn i kobiet, rwnie bogate rzdy na thoatach i zitidarach, jaskrawe kolory wspaniaych jedwabi, futer i pir nadaway karawanie barbarzyski przepych, wobec ktrego kady wschodnioindyjski potentat zzieleniaby z zazdroci. Bardzo szerokie koa wozw i zakoczone mikkimi poduszkami stopy zwierzt sprawiay, e poruszalimy si po pokrytym mchem dnie wyschnitego morza w zupenej ciszy, jak ogromny pochd duchw. Czasem tylko przerywao cisze gardowe warczenie zitidara lub kwiczenie walczcych thoatw. Zieloni Marsjanie rozmawiaj niechtnie i przewanie monosylabami, wypowiadanymi niskim gosem, brzmicym niby echo dalekich grzmotw. Podrowalimy przez bezkresne pola tego mchu, ktry ugina si pod ciarem przejedajcych wozw i stopami zwierzt, a potem podnosi si szybko i aden lad nie znaczy przebytej przez nas drogi. Moglimy rzeczywicie by uznani za upiory, przesuwajce si dnem wyschnitego morza umierajcej planety, gdy nie wydawalimy adnego dwiku i nie pozostawa po nas aden znak. Bya to pierwsza, widziana przez mnie tak dua kawalkada ludzi i zwierzt, za ktr nie cign si obok kurzu. Na Marsie kurz nie istnieje, moe z wyjtkiem terenw uprawnych, ale nawet tam jest on niemal niezauwaalny ze wzgldu na brak silnych wiatrw. Tej nocy obozowalimy u stp wzgrz, ktre stanowiy poudniow granice tego morza. Nasze zwierzta od dwch dni nic nie piy, a wody nie widziay od prawie dwch miesicy, to znaczy niemal od czasu opuszczenia Tharku. Tars Tarkas wyjani mi jednak, e potrzebuj one niewiele pynw i mog y bardzo dugo, karmic si porastajcym Barsoom mchem, w ktrego cienkich odykach kryje si dostateczna ilo wilgoci, aby zaspokoi ich ograniczone potrzeby. Po zjedzeniu kolacji, skadajcej si z czego w rodzaju sera oraz rolinnego mleka, odszukaem Sol. Pracowaa w wietle pochodni nad uprz ktrego ze zwierzt Tars Tarkasa. Gdy podszedem, podniosa gow i jej twarz rozjania si radoci. - Ciesz si, e przyszede - powiedziaa. - Dejah Thoris ju pi i czuam si troch samotna. Ludzie z mojego plemienia ignoruj mnie, zbyt si od nich rni. To nie jest wesoe, gdy musze y wrd nich i czasem bardzo pragn by prawdziw marsjask kobiet, pozbawion uczu i nadziei. Obiecaam opowiedzie ci moj historie, a raczej historie moich rodzicw. Sdzc z tego, co wiem o tobie i zwyczajach panujcych wrd twojej rasy, ta historia nie wyda ci si dziwna ani wyjtkowa, ale nawet najduej yjcy zieloni Marsjanie nie mogliby przytoczy drugiej takiej, a w legendach rwnie bardzo niewiele jest podobnych opowieci. Moja matka bya niska i drobna, zbyt drobna, by jej pozwolono wzi na siebie obowizki macierzystwa, gdy nasi wodzowie w pierwszym rzdzie zwracaj uwag na wzrost. Charakter rwnie miaa nie tak zimny i bezwzgldny, jak wikszo zielonych kobiet. Nie garna si specjalnie do towarzystwa, czsto spacerowaa samotnie po opustoszaych ulicach Tharku albo sza na pobliskie wzgrza i siadywaa wrd pokrywajcych je dzikich kwiatw. Rozmylaa wtedy i marzya o czym, co, jak sdz; tylko ja jedna mogabym dzisiaj zrozumie. Przecie jestem jej crk. I tam, na wzgrzach, spotkaa modego wojownika, ktrego obowizkiem byo pilnowanie pascych si

35

thoatw i zitidarw, by nie odchodziy zbyt daleko. Z pocztku rozmawiali tylko o rzeczach, ktre dotyczyy caej spoecznoci tharkijskiej, ale stopniowo, gdy spotykali si coraz czciej i coraz mniej przypadkowo, co wkrtce stao si jasne dla obojga, ich rozmowy zaczy si obraca wok nich samych, ich upodoba, ambicji i nadziei. Ufaa mu i powiedziaa o odrazie, jak czuje do popenianych przez nasz ras okruciestw, do strasznego, pozbawionego mioci ycia, jakie musz prowadzi. Spodziewaa si, e on j potpi, e bdzie krzycza. Jednak zamiast tego obj j i pocaowa. Przez sze dugich lat trzymali swoj mio w sekrecie. Moja matka naleaa do wity wielkiego Tal Hajusa, podczas gdy jej kochanek by zwykym wojownikiem, noszcym tylko wasne ozdoby. Gdyby ich odstpstwo od zwyczajw Tharkw zostao odkryte, musieliby odpokutowa swoj win na arenie, przed Tal Hajusem i zgromadzonymi tumami. Jajo, z ktrego si wylegam, ukryte byo pod duym, szklanym naczyniem na szczycie najwyszej i najtrudniej dostpnej z czciowo zrujnowanych wie starego Tharku. Przeleao tam przez pi potrzebnych do inkubacji lat, a moja matka raz do roku przychodzia sprawdza, czy wszystko jest w porzdku. Nie chciaa przychodzi czciej, gdy wiedzc, e popenia przestpstwo, baa si, ze kady jej krok jest ledzony. Przez ten czas mj ojciec osign wielkie powaanie jako wojownik i zdoby ozdoby kilku dowdcw. Jego mio do matki nie zmalaa ani troch, a jego jedyn ambicj byo osignicie takiej pozycji, ktra pozwoli mu zedrze ozdoby z martwego ciaa Tal Hajusa, a potem, jako wadca Tharkw, ogosi wszystkim o zwizku z moj matk, a take moc swojej wadzy ochroni dziecko, ktre w przeciwnym wypadku byoby zabite natychmiast po wyjciu prawdy na jaw. To byo szalone marzenie w cigu piciu krtkich lat osign pozycje pozwalajc zabra insygnia Tal Hajusowi, ale ojciec awansowa bardzo szybko i wkrtce by liczcym si czonkiem rady Tharku. Pewnego jednak dnia nadzieja na szybkie dokonanie tego, o czym marzy, aby ochroni matk i mnie, rozwiaa si. Rozkazano mu uda si z ekspedycj daleko na poudnie, do lodowej krainy, zaatakowa yjcych tam ludzi i odebra im futra. Tak zawsz postpowali zieloni Barsoomianie napadali na innych i odbierali im to, co tamci zdobyli wasn prac. Nie byo go przez cztery lata, a gdy wrci ju od trzech lat byo po wszystkim. W blisko rok po jego wyjedzie, a na krtko przed powrotem wyprawy, ktra miaa przywie dzieci, wylege we wsplnym inkubatorze, jajo pko. Matka trzymaa mnie w dalszym cigu na wiey i odwiedzaa nocami, otaczajc mioci, z ktrej zwyke, spoeczne ycie odaroby nas obie. Miaa nadzieje., e po powrocie wyprawy do inkubatora, uda jej si doczy mnie do dzieci, przydzielonych na dwr Tal Hajusa i w ten sposb unikn losu, jaki niechybnie spotkaby nas obie po wykryciu jej sprzeniewierzenia si staroytnym tradycjom zielonych ludzi. Nauczya mnie bardzo szybko jzyka i zwyczajw mojej rasy i pewnej nocy opowiedziaa mi histori, ktr ci wanie powtrzyam. Nakazaa mi przy tym, abym zachowaa wszystko w najgbszej tajemnicy i bya bardzo ostrona, gdy ju znajd si wrd innych dzieci. Musiaam si strzec, mwia, aby nikt nie odgad, i jestem bardziej zaawansowana w edukacji ni one, musiaam uwaa, by adnym gestem nie zdradzi w obecnoci innych moich uczu do matki ani nawet, e znam swoich rodzicw. Potem mnie przytulia i wyszeptaa do ucha imi mojego ojca. Nagle w ciemno pokoju na szczycie wiey wdaro si wiato i zobaczyam Sarkoje, stojc w wejciu z utkwionymi w mojej matce, penymi nienawici i zoliwej satysfakcji oczyma. Potoki obelg, ktre trysny chwile pniej z jej ust, przeraziy i zmroziy moje mode serce. Byo jasne, e syszaa wszystko, o czym mwiymy. Ju wczeniej zacza podejrzewa matk, gdy zauwaya, e niemal kadej nocy znika ona ze swego pokoju na dugie godziny. I wreszcie udao si jej nas wyledzi. Nie wiedziaa tylko, e matka zdya mi szepn imi mego ojca. Nie usyszaa tego, bowiem powtarzaa cigle danie, by matka wyjawia imi swego partnera w przestpstwie. Ale adne jej obelgi, ani groby nie odniosy skutku. Aby uchroni mnie przed bezlitosnymi torturami matka skamaa, mwic Sarkoji, e nie wyjawia tego nawet wasnemu dziecku. W kocu Sarkoja odesza, by donie o swym odkryciu Tal Hajusowi. Wwczas moja matka schowaa mnie wrd jedwabi i futer, w ktre bya ubrana dla ochrony przed nocnym chodem, wybiega na ulice i pognaa na poudnie, ku granicy miasta. Chciaa dotrze do czowieka, ktrego nie moga ju prosi o obron, gdy to by go zdradzio, ale przed mierci chciaa jeszcze raz spojrze na jego twarz. Zbliyymy si do poudniowych kracw Tharku i wtedy od strony jedynego przejcia przez wzgrza, ktre prowadzio do bram miasta, dobieg nas kwik thoatw, ryk zitidarw oraz powtarzajcy si od czasu do czasu brzk. Wszystkie te odgosy wiadczyy o zblianiu si jakiego duego oddziau. W pierwszej chwili matka pomylaa, e to ojciec, wraca z ekspedycji, ale wrodzona podejrzliwo Tharkw powstrzymaa j od wybiegnicia mu na spotkanie. Wycofaa si w cie jakiej bramy i oczekiwaa nadejcia kawalkady, ktra wkrtce wjechaa w alej i zamaa szyk, rozsypujc si d ciany do ciany. Gdy pierwsze wozy przejeday obok nas, mniejszy ksiyc wychyli si wanie zza dachw i obla okolice bladym wiatem. Matka schowaa si gbiej w cieniu swej kryjwki i zobaczya, e nie by to oddzia mojego ojca, ale karawana wiozca dzieci z inkubatora. Natychmiast podja decyzje i gdy jeden z wielkich wozw przejeda blisko naszej kryjwki, wlizna si na i ukrya w cieniu wysokiego boku, przyciskajc mnie mocno do piersi. Wiedziaa ju to, czego ja wwczas jeszcze nie przeczuwaam e ju nigdy nie bdzie moga mi przytuli, a by moe, e nie bdziemy ju miay moliwoci nawet spojrze na siebie. Na placu, wrd

36

oglnego zamieszania, doczya mnie do innych dzieci i ju razem z nimi zostaam przeprowadzona do duego pomieszczenia i nakarmiona przez jedn ze znajdujcych si tam kobiet. Nastpnego dnia wszystkie dzieci przydzielono do orszakw poszczeglnych dowdcw. Ju nigdy nie zobaczyam matki. Zostaa uwiziona przez Tal Hajusa. Dokadano wszelkich stara, cznie z poddawaniem jej najokropniejszym torturom, aby wydrze z jej ust imi mego ojca. Milczaa jednak i w kocu, podczas jakiej wymylnej mczarni umara, egnana miechem Tal Hajusa i jego dowdcw. Dowiedziaam si pniej, e powiedziaa im, i mnie zabia i rzucia moje ciao biaym mapom, aby mnie uchroni od takiego losu, jaki zgotowali dla niej. Tylko Sarkoja jej nie uwierzya i do dzisiejszego dnia czuj, e podejrzewa, jakie jest moje prawdziwe pochodzenie, ale nie omiela si jeszcze poruszy tej sprawy, gdy domyla si rwnie, kto jest moim ojcem. Byam obecna przy tym, jak Tal Hajus opowiada historie matki mojemu ojcu, po jego powrocie z wyprawy. Nawet najmniejszym drgnieniem powieki ojciec nie zdradzi swoich uczu, nie mia si jednak, gdy Tal Hajus rozbawiony opowiada o jej ostatnich mkach. Od tej chwili jest najokrutniejszym z okrutnych, a ja czekam na dzie, w ktrym zrealizuje swj cel i postawi stop na trupie Tal Hajusa. Jestem pewna, e czeka tylko na sposobno, aby si okrutnie zemci i e mio, ktra zapona w jego piersi blisko czterdzieci lat temu jest dzisiaj rwnie silna, jak bya wtedy. Jestem tego rwnie pewna, jak tego, e siedzimy teraz na brzegu starego jak wiat, wyschnitego oceanu, w nocy, gdy wszyscy rozsdni ludzie ju dawno pi. - Sola, czy twj ojciec jest tutaj z nami? - spytaem. - Tak - odpowiedziaa - ale nie wie, kim jestem. Nie wie rwnie, kto wtedy donis na matk do Tal Hajusa. Tylko ja znam imi mego ojca i tylko Tal Hajus, ja i Sarkoja wiemy, kto sprowadzi mier na kobiet, ktr kocha. Siedzielimy przez chwile w milczeniu. Sol pogrya si we wspomnieniach ze swej strasznej przeszoci, a ja mylaem z litoci o tych biednych istotach, skazanych przez bezsensowne, okrutne zwyczaje, na ycie pene brutalnoci i nienawici. - Johnie Carter - odezwaa si w kocu - jeeli kiedykolwiek prawdziwy czowiek stpa po zimnej, umarej powierzchni Barsoomu, to jeste nim ty. Wiem, e mog ci ufa i chce ci wyjawi imi mego ojca, nie stawiajc adnych warunkw. By moe ta wiedza pomoe kiedy tobie lub jemu, albo Dejah Thoris czy mnie. Jeli uznasz, e nadesza odpowiednia chwila i e jest to najlepsze, co moesz zrobi, powiedz je gono i wszystkim. Ufam ci, gdy wiem, e nie ciy nad tob kltwa absolutnej i bezwzgldnej prawdomwnoci, e potrafisz nawet skama, jeeli kamstwo moe wyzwoli innych od cierpie i smutku. Moim ojcem jest Tars Tarkas.

Planujemy ucieczk
W dalszej podry do Tharku nie wydarzyo si ju nic szczeglnego. Jechalimy jeszcze dwadziecia dni, przecinajc dwa wyschnite morza, przejedajc obok kilku zrujnowanych miast, zwykle mniejszych ni Korad. Dwukrotnie minlimy synne marsjaskie drogi wodne, przez ziemskich astronomw zwane kanaami. Gdy zblialimy si do ktrego z nich, najpierw wysyano na zwiad wojownika, wyposaonego w potn lornet polow, ktry sprawdza czy w pobliu nie ma jakich duych oddziaw czerwonych Marsjan. Nastpnie podjedalimy moliwie najbliej, ale zatrzymywalimy si w odlegoci gwarantujcej, e nie zostaniemy przypadkowo dostrzeeni przez kogo, kto mgby si tam znajdowa. Czekalimy nocy i w ciemnociach ostronie zblialimy le do pasa ziemi uprawnej, odnajdowalimy jedn z licznych drg, przecinajcych te tereny w regularnych odstpach i przeprawialimy si na pola, lece na drugim brzegu kanau. Pierwsza z tych przepraw zaja nam pi godzin, a nastpna ca noc. Dzie zasta nas, kiedy wanie opuszczalimy ogrodzone wysokim murem pola uprawne. Jechalimy w ciemnoci, wiec niewiele mogem dostrzec. Od czasu do czasu jednak bliszy ksiyc, szybko przemierzajc niebo Barsoomu, wydobywa z mroku otoczone murami pola i niskie budynki, bardzo przypominajce ziemskie farmy. Roso tam wiele drzew, starannie pielgnowanych, przy czym niektre miay wprost zawrotn wysoko. Zgromadzone w zagrodach zwierzta wyczuway nasz obecno i witay nas rykiem i pochrapywaniem. Tylko raz zauwayem czowieka. Musia zasn na poboczu drogi i, gdy si do niego zbliyem, opar si na jednym okciu, spojrza na mnie, potem na. zbliajc si karawan, zerwa si na nogi i jak szalony pogna wzdu drogi, a pniej przeskoczy pobliski mur ze zrcznoci miertelnie przeraonego kota. Tharkowie nie zwrcili na niego najmniejszej uwagi, nie byli na wyprawie wojennej. Tylko z tego mogem wnioskowa, e go zauwayli, i zwikszyli tempo marszu w kierunku niewielkiej, wskiej pustyni, za ktr zaczynao si ju krlestwo Tal Hajusa. Przez ca podr nie zamieniem z Dejah Thoris ani jednego sowa, gdy nie daa mi w aden sposb pozna, e bd mile widziany przy jej wozie. Z drugiej strony moja gupia duma powstrzymywaa mnie przed zrobieniem pierwszego kroku. Sdz, e umiejtno mczyzny postpowania z kobietami jest odwrotnie

37

proporcjonalna do jego niezalenoci i odwagi w stosunkach z innymi mczyznami. Zdarza si czsto, e zniewieciay sabeusz potrafi wzbudzi zachwyt i oczarowa pe pikn, podczas gdy czowiek silny i odwany, ktry bez leku stawia czoa tysicowi niebezpieczestw, kryje si w kcie, jak przestraszone dziecko. W rwno trzydzieci dni od chwili mego przybycia na Barsoom wjechalimy do staroytnego miasta Thark, wybudowanego przez dawno wymary nard, ludzi, ktrym ta zielona zgraja ukrada nawet nazw. Liczba zielonych Tharkijczykw zblia si obecnie do trzydziestu tysicy i s oni podzieleni na dwadziecia pi plemion. Kade z nich posiada swego jeda i pewn liczb niszych rang dowdcw, ale wszystkie podlegaj wadzy Tal Hajusa, jeddaka Tharku. Pi plemion ma swoj gwn siedzib w miecie Thark, a pozostae s rozsiane po innych, opuszczonych przez staroytnych Marsjan miastach, znajdujcych si na terenach zarzdzanych przez Tal Hajusa. Na wielki, centralny plac wjechalimy wczesnym popoudniem. Nasz powrt nie wzbudzi wikszego zainteresowania, nie byo owacyjnie witajcych tumw. Ci, ktrzy akurat znaleli si w pobliu, wymawiali w tradycyjnym powitaniu imiona znajomych mczyzn i kobiet, ale dopiero, gdy rozesza si wiadomo, e karawana przywioza ze sob dwoje jecw ciekawo przygnaa na plac wiksz liczb osb. Przydzielono nam wkrtce kwatery i reszt dnia spdzilimy na urzdzaniu si w nowych warunkach. Budynek, w ktrym miaem mieszka sta na poudniowym skraju placu, tu przy wylocie szerokiej alei, ktr przyjechalimy od bram miasta. Zajmowaem ten budynek sam, cay by do mojej dyspozycji. Architektura, tak pikna w Koradzie, tutaj, o ile to w ogle moliwe, bya jeszcze wspanialsza. Dekoracje cian w mojej kwaterze mogyby by ozdob paacu najwikszego z ziemskich cesarzy, ale dla tych dziwnych liczyy si tylko rozmiary budynkw i pokojw im wiksze, tym lepsze. I tak Tal Hajus mieszka w czym co kiedy musiao by gmachem uytecznoci publicznej, najwikszym w miecie, ale zupenie nie nadajcym si na rezydencj. Nastpny z kolei pod wzgldem rozmiarw budynek zajmowa Lorquas Ptomel, kolejny by mieszkaniem mniej wanego jeda i tak dalej, wedug hierarchii wanoci wszystkich piciu jedw. Wojownicy mieszkali razem z dowdcami, do ktrych wity naleeli, albo, jeeli woleli, szukali kwater w jednym z tysicy nie zamieszkanych domw, stojcych w czci miasta przydzielonej ich plemieniu. Musieli si cile trzyma granic dzielnicy, w ktrej mieszkao ich plemi. Wyjtek stanowili jedowie, zajmujcy budynki stojce frontem do placu. Gdy wreszcie uporzdkowaem mj budynek, a raczej gdy skoczyem doglda porzdkowania, ju niemal zapada noc. Wyszedem na zewntrz z zamiarem znalezienia Soli i jej podopiecznej|, gdy postanowiem porozmawia wreszcie z Dejah Thoris i przekona j, e powinnimy zawrze rozejm do czasu, a znajd jaki sposb dopomoenia jej w ucieczce. Po dugim, bezskutecznym poszukiwaniu, gdy grna cz tarczy sonecznej znika ju za horyzontem, zobaczyem brzydki eb Woola, wygldajcy z okna na drugim pitrze budynku po przeciwnej stronie tej samej ulicy, przy ktrej mieszkaem. Nie czekajc na bardziej wyrane zaproszenie wbiegem po schodach na drugie pitro i wszedem do wielkiego pomieszczenia. Woola uradowany, e wreszcie si zjawiem wyskoczy w powietrze i nieomal obali mnie ciarem swego ciaa na podog. Rozwali przy tym pysk od ucha do ucha, ukazujc wszystkie trzy rzdy ostrych kw, jakby z radoci mia zamiar mnie pokn. Uspokoiwszy go nieco rozejrzaem si po pokoju, starajc si w gstniejcym mroku dojrze Dejah Thoris. Nikogo nie zauwayem i zniecierpliwiony krzyknem jej imi. W odpowiedzi z kta pomieszczenia dobieg mnie jaki pomruk, a gdy podszedem bliej zobaczyem j, owinit w futra i jedwabie, siedzc na jakim antycznym krzele. Staem przez chwil w milczeniu. Podniosa si w kocu i patrzc mi prosto w oczy, spytaa: - Czego sobie yczy Dotar Sojat od Dejah Thoris, swego winia? - Naprawd nie wiem, czym ci obraziem, Dejah Thoris - powiedziaem. - Ciebie, ktr chciaem broni i ktrej pragnem usugiwa. Jeeli gardzisz moj opiek, bd zmuszony si z tym pogodzi, ale powinna chocia pomc mi w urzeczywistnieniu planu twojej ucieczki, jeli jest ona w ogle moliwa. Tym razem nie jest to moja prob, ale rozkaz. Gdy bdziesz znowu bezpieczna na dworze twego ojca, zrobisz ze mn, co bdziesz chciaa, ale do tego dnia jestem twoim panem i musisz mi by posuszna i pomaga. Patrzya na mnie dugo i powanie i pomylaem, e moe nie bdzie ju dla mnie taka surowa. - Rozumiem doskonale twoje sowa odpowiedziaa ale nie rozumiem, ciebie, Dotar Sojacie. Jeste przedziwn mieszanin dziecka i mczyzny, gbura i czowieka szlachetnego, Bardzo bym chciaa mc czyta w twoim sercu. - Spjrz na swoje stopy, Dejah Thoris, znajdziesz tam moje serce. Ley przy nich tak jak leao tej nocy w Korad i jak bdzie lee zawsze. Bije tylko dla ciebie i jedynie mier moe to zmieni uciszajc je na wieczno. Zrobia krok w moim kierunku i wycigna rce, jakby szukajc czego po omacku. - Co masz na myli, Johnie Carter? - szepna. - Co waciwie chcesz mi powiedzie? - Przyrzekem sobie, e ci tego nie powiem, a przynajmniej nie w czasie twojej niewoli u zielonych ludzi. W cigu ostatnich dwudziestu dni, widzc jaki jest twj stosunek do mnie, mylaem, e nigdy nie bd mg ci tego powiedzie. Jestem twj, dusz i ciaem, chce ci suy, walczy dla ciebie i dla ciebie umrze. W zamian

38

prosz tylko by si powstrzymaa od odpowiedzi na moje stwa a do dnia, gdy znajdziesz si caa i bezpieczna wrd bliskich oraz by mi przyrzeka, e bez wzgldu na to, jakie do mnie ywisz uczucia nie bdziesz si kierowaa wdzicznoci. Ofiaruj ci moje usugi z pobudek egoistycznych, gdy suenie ci jest dla mnie przyjemnoci, najwiksz z moliwych. - Uszanuje twoje yczenie, Johnie Carter, gdy rozumiem dlaczego je wypowiedziae. Przyjmuje twoje usugi i rwnie chtnie podporzdkuje si twym rozkazom. Odtd twoje sowo bdzie dla mnie prawem. Po raz drugi skrzywdziam ci w mylach i po raz drugi prosz, aby mi wybaczy. Dalsz rozmow na tematy osobiste uniemoliwio nadejcie Soli. Bya bardzo wzburzona, znikna gdzie jej zwyka agodno i opanowanie. - Ta wstrtna Sarkoja bya u Tal Hajusa - krzykna - i z tego, co usyszaam na placu wynika, e adne z was nie moe mie nadziei na jego ask. - Co mwi? - spytaa Dejah Thoris. - e w czasie wielkich, dorocznych igrzysk, ktre rozpoczn si, gdy do Tharku zjad si wszystkie, plemiona, zostaniecie rzuceni na poarcie dzikim kalotom. - Solu - powiedziaem - jeste Tharkijk, ale nienawidzisz zwyczajw swojej rasy i czujesz do nich odraz nie mniejsz ni my. Czy chcesz uciec razem z nami? Jestem pewien, e Dejah Thoris moe ci u siebie zapewni dom i ochron i e twoje ycie wrd czerwonych ludzi nie bdzie gorsze ni byoby tutaj. - Tak - krzykna Dejah Thoris - chod z nami! W Helium bdzie ci lepiej ni tutaj i przyrzekam ci nie tylko opiek, ale rwnie przyja i mio, za ktrymi tak tsknisz, a ktrych ci odmawiaj okrutne zwyczaje twojej rasy. Chod z nami, tutaj czeka ci okropna mier, jeli zaczn podejrzewa, e nam pomoga. Wiem, e nawet perspektywa takiej mierci nie skoniaby ci do ucieczki, gdyby nie chciaa, ale my pragniemy, aby z nami posza, chcemy zaprowadzi ci do sonecznego i szczliwego kraju, miedzy ludzi, ktrzy wiedz, co to mio, sympatia, wdziczno. Powierlz, e to zrobisz, powiedz, e pjdziesz z nami. - Wielka droga wodna, ktra prowadzi do Helium - mrukna Sol na wp do siebie - znajduje si - tylko pidziesit mil na poudnie std. Szybki thoat mgby pokona te odlego w trzy godziny. A potem jeszcze piset mil do Helium, wikszo przez sabo zaludnione tereny. Bd wiedzieli, w ktr stron uciekamy i bd nas ciga. Przez pewien czas moemy si kry wrd drzew, ale szans na powodzenie ucieczki s bardzo niewielkie. Zdajecie sobie spraw z tego, e pjd za nami a pod same wrota Helium, a jeli nad dogoni, zabij bez litoci. - Czy nie ma adnej innej drogi, ktr moglibymy dotrze do Helium? - spytaem. - Dejah Thoris, czy mogaby mi naszkicowa map terenw, przez ktre musimy przejecha? - Tak - odpowiedziaa, wyja z wosw wielki diament i na marmurowej pododze narysowaa map Borsoomu, pierwsz jak dane mi byo widzie. Przecinay j we wszystkich kierunkach dugie, proste linie. Niektre z nich biegy rwnolegle, inne prowadziy ku duym punktom. Te linie - powiedziaa - to drogi wodne, punkty to miasta. Jeden z nich, pooony na pnocny zachd od nas wskazaa jako Helium. W kocu, dokadnie przyjrzawszy si owietlonej wpadajcymi do pokoju promieniami ksiyca mapie, pokazaem jedn z drg wodnych, daleko na pnoc od nas, ktra rwnie zdawaa si prowadzi do Helium. - Czy nie przecina ona terytorium twojego dziadka? - spytaem. - Tak - odpowiedziaa - ale pooona jest dwiecie mil na pnoc od nas. Jest to jedna z tych drg wodnych, przez ktre przejechalimy w drodze do Tharku. - Myl, e to jest wanie najlepsza droga ucieczki - powiedziaem - Bd nas ciga, ale nigdy nie przyjdzie im do gowy, e wybralimy tak daleki kana. Sola zgodzia si ze mn i postanowilimy opuci Thark jeszcze tej samej nocy, natychmiast, gdy odnajd i osiodam moje thoaty. Sola miaa jecha na jednym, a ja i Dejah Thoris na drugim. Poleciem kobietom, aby poszy na mao uczszczan ulice na poudniowym skraju miasta, skd po osiodaniu thoatw miaem je zabra tak szybko, jak tylko bdzie to moliwe. Pozostawiem im przygotowanie potrzebnej nam iloci poywienia, jedwabi i futer i poszedem na podwrze, po ktrym krciy si niespokojnie nasze zwierzta, jak zwykle przed zaniciem. Zarwno w rzucanym przez budynki cieniu, jak i na owietlonych przez marsjaskie ksiyce fragmentach podwrza poruszay si wielkie stada thoatw i zitidarw. Ostre pokwikiwania jednych mieszay si z gardowym charkotem drugich. Pozostawione sobie samym zachowyway si spokojnie, ale gdy mnie zwszyy, zaczy okazywa zdenerwowanie i haas si zwikszy. Samotne wejcie noc w stado thoatw byo do ryzykownym przedsiwziciem po pierwsze dlatego, e narastajcy harmider mgby wzbudzi podejrzliwo ktrego z wojownikw, nocujcych w pobliskich budynkach, a po drugie istniao niebezpieczestwo, e jaki thoat rzuci si na mnie z najbahszej przyczyny albo w ogle bez powodu. Nie miaem najmniejszej ochoty sta si ofiar zego nastroju tych zwierzt, szczeglnie w sytuacji, gdy tak wiele zaleao od zachowania tajemnicy i popiechu. Wtulaem si wiec w cie budynkw, gotw w razie potrzeby wskoczy w jakie okno lub drzwi. Podszedem w ten sposb do wielkiej bramy, prowadzcej na ulice i cicho zawoaem moje zwierzta. Dzikowaem Opatrznoci, e natchna mnie przeczuciem i kazaa zdoby zaufanie i przywizanie tych dzikich bestii. Teraz widziaem, jak z przeciwlegego koca podwrza dwa thoaty

39

toruj sobie drog w moim kierunku wrd poruszajcych si, ogromnych gr misa. Podeszy bardzo blisko, otary o mnie pyski, prbujc wywszy kawaki poywienia, ktrymi zwykle nagradzaem ich posuszestwo. Otworzyem bram, kazaem zwierztom wyj na zewntrz, potem wliznem si za nimi i ostronie zamknem wrota. Jeszcze ich nie dosiadem ani nie osiodaem, lecz kryjc si w cieniu poszedem ostronie w stron tej mao uczszczanej ulicy, na ktrej umwiem si z Dejah Thoris i Sol. W kompletnej ciszy, niby bezcielesne zjawy mijalimy opustoszae ulice. Odetchnem swobodniej dopiero, gdy zobaczyem rozcigajc si za miastem rwnin. Byem przekonany, e Dejah Thoris i Sola nie bd miay trudnoci w niepostrzeonym przybyciu na miejsce spotkania, ale baem si o siebie, gdy prowadziem dwa ogromne thoaty, a zieloni wojownicy nigdy nie opuszczali miasta noc byo to zupenie niezwyke i mj widok natychmiast wzbudziby podejrzenia. Jednak dotarem bezpiecznie na umwione miejsce, a poniewa kobiety jeszcze nie przyszy, wprowadziem zwierzta do bramy jednego z pobliskich budynkw. Nie byem zaniepokojony nieobecnoci Dejah Thoris i Soli, gdy przypuszczaem, e ktra z pozostaych kobiet, mieszkajcych w tym samym budynku przysza, by troch pogawdzi i w ten sposb opniaa ich przybycie na spotkanie. Jednak mina godzina, a ich cigle nie byo. Po upywie nastpnych trzydziestu minut zaczem odczuwa gwatowny niepokj. Potem nagle cisza nocy zostaa przerwana odgosem zbliajcego si oddziau. Haas by zbyt duy, aby byy to przekradajce si ostronie ku wolnoci uciekinierki i wkrtce zbliy si, a wtedy zobaczyem grup jadcych wierzchem wojownikw. Skryty w ciemnoci bramy obserwowaem, jak przejedali obok. Usyszaem fragment ich rozmowy i serce zamaro mi w piersi. - Prawdopodobnie umwi si z nimi tu za granicami miasta, a wiec... - nie usyszaem nic wicej, gdy pojechali dalej, ale to mi wystarczyo. Nasz plan zosta zdemaskowany. Od tej chwili a do planowanego dla nas strasznego koca nie mielimy ju praktycznie adnych szans na pomyln ucieczk. Teraz chciaem jedynie wrci niepostrzeenie do budynku Dejah Thoris i dowiedzie si, co si z ni stao. By to jednak .powany problem, gdy nie wiedziaem, co mam zrobi z mymi ogromnymi thoatami, teraz, gdy cae miasto byo ju prawdopodobnie na nogach, zelektryzowane wiadomoci o ucieczce. Nagle przypomniaem sobie, e przecie wszystkie budynki w tych staroytnych miastach byy budowane tak, i w centrum kadej czworobocznej grupy znajdowa si duy dziedziniec. Poprowadziem thoaty w gb budynku, posuwajc si w gbokich ciemnociach niczym lepiec. Przeszlimy przez kolejne pomieszczenia. Thoaty miay pewne trudnoci w przeciniciu si przez mijane po drodze drzwi, ale poniewa gmachy przy gwnych ulicach byy budowane z duym rozmachem, dotarlimy w kocu do wewntrznego podwrza. Byo ono poronite, jak si spodziewaem, dywanem tego mchu, ktry mg suy thoatom za poywienie do czasu, a uda mi si je przeprowadzi z powrotem do stada. Byem pewien, e bdzie im tu rwnie dobrze, jak gdziekolwiek, indzie j i e jest prawie niemoliwe, aby zostay odnalezione. Zieloni ludzie z wielk niechci wchodzili do lecych na skraju miasta budynkw, gdy byy one czsto odwiedzane przez jedyne stworzenia, ktrych zdawali si ba wielkie, biae mapy. Zdjem z thoatw uprz i schowaem j za drzwiami, przez ktre weszlimy na dziedziniec. Puciem zwierzta wolno, przeszedem przez podwrze ku tyom budynku lecego po przeciwnej stronie i wydostaem si na lec za nim ulice. Przez chwile staem w drzwiach, by si upewni, e nikogo nie ma w pobliu, a potem przebiegem na drug stron, wpadem w najblisze drzwi i przedostaem si na dziedziniec. W ten sposb, posuwajc si od podwrza do podwrza, ryzykujc, e zostan zauwaony tylko wtedy, gdy przebiegaem przez ulice, bezpiecznie dotarem na tyy budynku, w ktrym mieszkaa Dejah Thoris. Tutaj oczywicie natknem si na zwierzta, nalece do kwaterujcych w tym budynku wojownikw, a gdybym wszed do wewntrz prawdopodobnie spotkabym ich samych. Jednak na szczcie miaem inn, bezpieczniejsz metod dostania si na pitro, na ktrym spodziewaem si znale Dejah Thoris. Przyjrzaem si uwanie budynkom, by mie pewno, e wybieram waciwy, gdy nigdy ich nie widziaem od strony podwrza i wykorzystaem sw stosunkowo wielk si i zwinno, by wyskoczy w gr i chwyci parapet okna na pierwszym pitrze, przez ktre, jak przypuszczaem, dostane si do pomieszcze przylegajcych od tyu do jej pokoju. Wliznem si do wntrza i ostronie poszedem ku frontowi budynku. Gdy dotarem pod drzwi pokoju Dejah Thoris, usyszaem dobiegajce z wewntrz gosy. Zatrzymaem si, by nabra pewnoci, e jeden z nich naley do Dejah Thoris i e mog bezpiecznie wej do rodka. Dobrze si stao, e tak zrobiem, gdy po chwili usyszaem, e gosy s niskie, mskie. Rwnie ich tre nie wrya nic dobrego. Wanie mwi dowdca, najwyraniej wydajc rozkazy swoim podwadnym. - Gdy przyjdzie do tego pomieszczenia, a na pewno tak zrobi, nie doczekawszy si jej w umwionym miejscu, rzucicie si. na niego we czterech i rozbroicie go. Jeli to, co o nim opowiadaj jest prawd, musicie robi to wszyscy naraz, poczonymi siami. Potem go zaniecie do piwnic pod siedzib jeddaka i zakujcie w kajdany, aby w kadej chwili by do dyspozycji Tal Hajusa. Nie pozwlcie mu z nikim rozmawia. Nie wpuszczajcie te nikogo do tego pokoju zanim on si pojawi. Dziewczyna tu nie wrci, gdy w tej chwili jest ju bezpieczna w rkach Tal Hajusa i niech wszyscy jej przodkowie si nad ni zlituj, bo od Tal Hajusa nie mona

40

tego oczekiwa. Tak, wielka Sarkoja dokonaa tej nocy wspaniaego czynu! Teraz odchodz, a jeli on si tu zjawi, a wam nie uda si go pojma, rozkae rzuci wasze trupy na dno lssy.

Znw w niewoli
Umilk i odwrci si, by wyj z pokoju przez drzwi, za ktrymi staem. Nie byo sensu duej czeka usyszaem wystarczajco duo, by mj niepokj przerodzi si w przeraenie. Wycofaem si cicho t sam drog, ktr tu dotarem i zszedem na dziedziniec. Uoyem szybko plan dziaania. Przeszedem przez plac i przylegajc do po przeciwnej stronie ulice i wkrtce znalazem si na dziedzicu paacu Tal Hajusa. Jasno owietlone okna na parterze podpowiedziay mi od jakiego miejsca musze rozpocz poszukiwania. Zbliyem si do nich i zajrzaem do rodka. Wkrtce doszedem do wniosku, e nie pjdzie mi tak atwo, jak si spodziewaem, gdy przylegajce do dziedzica pokoje byy wypenione wojownikami i kobietami. Spojrzaem w gr i zauwayem, e drugie pitro jest ciemne, a wiec najprawdopodobniej puste. Zdecydowaem przedosta si do budynku wanie tamtdy. W chwile pniej wyskoczyem w gore, dosignem parapetu i zanurzyem si w ciemnociach. Tak jak przypuszczaem pokj, do ktrego wszedem byt nie zamieszkany. Bezszelestnie wymknem si na korytarz, i zauwayem, e w pomieszczeniach przede mn wieci si wiato. Podszedem do czego, co wygldao jak zwyke drzwi, ale, uchyliwszy je ostronie, odkryem, e otwieraj si na ogromn sal, sigajc od parteru, dwa pietra pode mn, a po kopuowaty dach paacu. Podoga tego wielkiego, okrgego pomieszczenia bya zatoczona dowdcami, wojownikami i kobietami. Naprzeciw mnie, pod cian stao due podwyszenie, a na nim siedzia ze skrzyowanymi nogami najohydniejszy stwr, jakiego zdarzyo mi si w yciu zobaczy. Na jego twarzy odbijay si bezlitosny chd i okruciestwo, cechy, ktre le w charakterze kadego zielonego wojownika, ale podkrelone jeszcze i skaone zwierzc namitnoci, ktrej od lat ulega, W jego postawie nie byo cienia dumy czy godnoci. Sze koczyn olbrzymiego, wystajcego poza obrb platformy cielska upodobnio go do wielkiego, ustawionego pionowo pajka. Jednak naprawd przestraszyem si dopiero, gdy zauwayem, e przed tym monstrum stoj Dejah Thoris i Sola. Dejah Thoris staa wyprostowana, z wysoko uniesion gow i nawet z odlegoci, ktra mnie od nich dzielia, mogem odczyta na jej twarzy wyraz pogardy i odrazy. Bya prawdziw crk tysicy jeddakw i mimo i tak drobna w porwnaniu z otaczajcymi j wojownikami, majestatem przewyszaa ich nieskoczenie. Bya wrd nich najsilniejsza duchem i jestem gboko przekonany, e oni to czuli co mwia, ale nie mogem usysze ani jej sw, ani odpowiedzi, ktra dotarta do mnie jedynie jako niskie, gardowe pomruki. W pewnej chwili Tal Hajus da znak, aby wszyscy wyszli z sali, zostawiajc go samego z winiami. Dowdcy, wojownicy i kobiety powoli znikali w przylegych pomieszczeniach i w kocu Dejah Thoris i Sola stary samotnie przed jeddakiem Tharkian. Jeden tylko dowdca zwleka z wyjciem. Sta w cieniu ogromnej kolumny, wpatrzony penymi nienawici oczyma w Tal Hajusa, bawic si nerwowo rkojeci miecza. To by Tars Tarkas. Z jego twarzy mogem czyta wypeniajce go myli i uczucia, jak z otwartej ksigi. Myla o kobiecie, ktra staa tutaj przed czterdziestu laty tak jak teraz Dejah Thoris. Gdybym mg mu szepn cho swko, panowanie Tal Hajusa gwatownie zakoczyoby si w tym momencie. Jednak w kocu on rwnie wyszed, nie wiedzc, e zostawia na asce potwora, ktrego tak nienawidzi, swoj wasn crk. Tal Hajus podnis si, a ja, przeczuwajc, co ma zamiar zrobi pobiegem jak wariat w d schodw, prowadzcych na nisze pietra. Nikogo nie spotkaem i niezauwaony dotarem na parter do gwnych drzwi, a potem wliznem si do rodka i skryem za t sam kolumn, przy ktrej sta przed chwil Tars Tarkas. Teraz ju wyranie syszaem sowa Tal Hajusa. - Ksiniczko Helium - mwi - gdybym ci zwrci nie robic ci krzywdy dostabym niewtpliwie potny okup od twego narodu. Jednak tysic razy bardziej wole widzie twoj pikn twarzyczk wykrzywion blem podczas tortur. Obiecuje ci, e bdziesz bardzo dugo umiera. Dziesi dni takiej przyjemnoci nie wystarczy, aby ukaza gbi mioci, jak ywi do twojej rasy. Czerwoni ludzie bd dreli na wspomnienie twojej mierci przez wszystkie nadchodzce wieki, myl o straszliwej zemcie zielonych ludzi bdzie im spdza sen z powiek, bd paka ze strachu, ilekro przypomn sobie potg, okruciestwo i si nienawici Tal Hajusa. Ale przed torturami bdziesz przez jedn krtk godzin moja i wiadomo o tym rwnie dotrze do Tardos Morsa, jeddaka Helium, twojego dziadka, a gdy o tym usyszy, z rozpaczy bdzie si tarza po ziemi. Jutro rozpoczn si tortury, ale tej nocy naleysz do Tal Hajusa! Chod tu! Zeskoczy z platformy i chwyci j brutalnie za ramie. Nic wicej nie zdy zrobi, gdy wpadem miedzy nich z krtkim mieczem, poyskujcym w mojej prawej doni. Mogem go wbi w jego serce zanim by si zorientowa co si dzieje, ale pomylaem o Tars Tarkasie i mimo wypeniajcej mnie nienawici i gniewu, nie mogem go pozbawi tej sodkiej chwili, dla ktrej y od tylu dugich lat. Zadowoliem si wiec rbniciem Tal Hajusa z caej siy pici w twarz. Osun si na ziemie jak nieywy, nie wydajc jednego dwiku. Wrd grobowej ciszy zapaem Dejah Thoris za rk, skinem na Sole i wyszlimy z sali. Wspilimy

41

si po schodach na wysze pitro i niezauwaeni przez nikogo doszlimy do wychodzcego na dziedziniec okna. Zdjem z siebie przytrzymujce ozdoby pasy, zwizaem je w lin i opuciem Sole i Dejah Thoris na ziemi. Wyskoczyem za nimi i kazaem im biec za sob wok dziedzica, trzymajc si rzucanych przez budynki cieni. W ten sposb wrcilimy na skraj miasta, t sam drog, ktr przeszedem niedawno samotnie. Dotarlimy do thoatw, czekajcych tam, gdzie je zostawiem. Zaoylimy im uprz i wyprowadzilimy przed budynek na ulic. Sol wsiada na jednego, ja i Dejah Thoris na drugiego i wyjechalimy, z miasta Thark, mijajc otaczajce je od poudnia wzgrza. Zamiast okry miasto i pojecha na pnocny zachd w stron najbliszej drogi wodnej, skierowalimy si na pnocny wschd i wjechalimy na poronite mchem pustkowie, za ktrym w odlegoci dwustu niebezpiecznych i meczcych mil leaa inna prowadzca do Helium droga. Nie powiedzielimy ani sowa a do chwili, gdy miasto zostao ju daleko za nami, przez cay jednak czas syszaem za sob oddech Dejah Thoris, opierajcej gow o moje ramie. - Jeli nam si uda, mj dowdco - szepna - Helium bdzie miao wobec ciebie ogromny dug wdzicznoci, tak wielki, e nigdy nie zdoa si wypaci: Jeli nam si nie powiedzie, ten dug wcale nie bdzie mniejszy, gdy uratowae, ostatni z naszego rodu od losu gorszego ni mier. Nie odpowiedziaem, lecz signem ku jej doni, trzymajcej si mego boku i ucisnem mocno. Potem jechalimy w milczeniu przez zalan ksiycowym wiatem t rwnin, pogreni we wasnych mylach. Ja, gdybym nawet prbowa, nie mgbym czu niczego innego ni rado i mimo niebezpieczestw, jakie nas jeszcze czekay, moje serce, czujc blisk obecno Dejah Thoris bio tak wesoo, jakbymy ju wjedali w bramy Helium. Nasze pierwotne plany spaliy na panewce i teraz bylimy pozbawieni jedzenia i picia, a tylko ja byem uzbrojony. Zmuszalimy wiec nasze thoaty do szybkiego biegu, mimo i wiedzielimy, e zanim dotrzemy do jakiego miejsca, ktre nadawaoby si na zakoczenie pierwszego etapu podry, taki wysiek moe je drogo kosztowa. Jechalimy ca noc i cay nastpny dzie, robic tylko kilka krtkich przerw na odpoczynek. Nastpnej nocy wszyscy, zarwno my, jak i nasze zwierzta, bylimy kompletnie wyczerpani. Pooylimy si wiec na mchu i przespalimy pi czy sze godzin, wyruszajc znowu w drog przed nastaniem nowego dnia. I znw jechalimy cay dzie, a gdy do pnych godzin popoudniowych nie zauwaylimy w oddali rzdw drzew, ktre na caym Barsoomie porastaj brzegi drg wodnych, musielimy pogodzi si ze straszn prawd zbdzilimy. Najwyraniej zboczylimy z waciwego kierunku, ale nie potrafilimy okreli, w ktr stron. W kadym razie w zasigu naszego wzroku nie byo ani ladu drogi wodnej, a caa nasza grupa niemal padaa z godu, pragnienia i wyczerpania. Daleko przed nami, nieco w prawo zauwaylimy pasmo niskich gr i postanowilimy do nich dotrze, majc nadzieje e z jakiego wzniesienia zdoamy dojrze znaki, wiadczce o bliskoci kanau. Zanim do nich dojechalimy zapada noc i uoylimy si do snu, niemal mdlejc z wyczerpania i osabienia. Zostaem obudzony przez jakie tulce si do mnie olbrzymie cielsko, a gdy otworzyem oczy zobaczyem mego wiernego Woole, lecego tu obok mnie. Biedne zwierz pobiego za nami przez pustkowia, by dzieli nasz los, jakikolwiek on bdzie. Objem rkami jego szyje i przytuliem do pyska policzek. Nie wstydz si tego, e to zrobiem, ani ez, ktre popyny mi z oczu, gdy pomylaem o jego przywizaniu. Wkrtce potem Sol i Dejah Thoris obudziy si rwnie i zdecydowalimy wyruszy natychmiast, aby jak najprdzej dotrze do wzgrz. Przejechalimy moe mile, gdy zauwayem, e mj thoat zaczyna, si potyka, chwia i popiskiwa aonie, mimo i od poprzedniego poudnia nie zmuszalimy zwierzt do wikszego wysiku ni marsz. Nagle thoat pochyli si gwatownie na jedn stron, a potem run na ziemie. Dejah Thoris i ja zostalimy wyrzuceni i upadlimy na mech, nie robic sobie na szczcie nic zego. Jednak zwierz byo w poaowania godnym stanie i, mimo e uwolnione od naszego ciaru, nie byo nawet zdolne si podnie. Sola powiedziaa, e chd nocy oraz wypoczynek powinny wrci mu siy, zdecydowaem wic, e go nie zabije, chocia w pierwszej chwili miaem taki zamiar, gdy okruciestwem wydawao mi si pozostawienie zwierzcia samego, na straszn mier z godu i pragnienia. Zdjem z niego uprz i zostawilimy je wasnemu losowi, ruszajc dalej z jednym tylko thoatem. Sol i ja szlimy na piechot, Dejah Thoris zmusilimy natomiast wbrew jej woli, by jechaa. Zbliylimy si w ten sposb na odlego okoo mili do wzgrz, gdy nagle Dejah Thoris, siedzca wysoko na grzbiecie thoata i dziki temu lepiej widzca okolice, krzykna, e kilka mil od nas, z wwozu miedzy wzgrzami wyjeda duy oddzia. Sol i ja spojrzelimy w tym kierunku i zobaczylimy kilkuset jadcych wierzchem wojownikw, wydawali si zmierza na poudniowy zachd, a jeli tak, to znaczyo, e bd si od nas oddala. Byli to bez wtpienia wojownicy tharkijscy, ktrzy zostali wysani, aby nas schwyta i westchnlimy z ulg, gdy si upewnilimy, e jad w przeciwn stron.. Szybko zdjem Dejah Thoris z thoata i kazaem zwierzciu si pooy. My rwnie uoylimy si, obok, tulc si. do ziemi w nadziei, e aden z wojownikw nas nie zauway. Widzielimy, jak wyjechali z wwozu, a potem skryli si za nastpnym wzgrzem dla nas by to bardzo pomylny przypadek, gdy musieliby nas zauway, gdyby jechali duej po otwartej przestrzeni. Jednak ostatni

42

wojownik zatrzyma si i, ku naszemu przeraeniu, wyj ma, lecz bardzo siln lornetk, przez ktr zacz przepatrywa okolice we wszystkich kierunkach. Najwyraniej by dowdc w niektrych rodzajach kolumn marszowych zielonych ludzi dowdca jecha na samym kocu, za caym oddziaem. Gdy lornetka zwrcia si, w nasz stron, poczuem zimny pot, wystpujcy mi na caym ciele. Lornetka znieruchomiaa. Mielimy nerwy napite do ostatecznoci i wtpi czy ktrekolwiek z nas odwayo si oddycha przez te kilka chwil, w czasie ktrych wojownik patrzy na nas. W kocu opuci lornetk i zauwayem jak wykrzykiwa rozkazy do oddziau, ktry ju skry si za wzgrzem. Potem ruszy galopem w nasz stron, nie czekajc na innych. Dziki temu pojawi si dla nas cie szansy, naleao jednak dziaa byskawicznie. Podniosem do ramienia marsjask strzelb, wycelowaem i nacisnem spust. Nastpi krtki ostry wybuch, gdy pocisk dosign celu, a dowdca zwali si w ty z galopujcego thoata. Zerwaem si na nogi, podniosem thoata i rozkazaem Soli i Dejah Thoris wsiada na niego i gna w stron wzgrz tak szybko, jak to moliwe. Wiedziaem, e wrd wwozw i lebw znajd jakie tymczasowe schronienie, a nawet gdyby miay tam umrze z godu i pragnienia, bdzie to lepsze ni ponowne wpadniecie w apy Tharkw. Oddaem im oba rewolwery, ktre mogy posuy przez czas jaki do obrony lub, w razie potrzeby, jako rodek ostatecznej ucieczki, eliminujcej ju na zawsze moliwo powtrnego schwytania, Podniosem Dejah Thoris i posadziem za Sol na grzbiecie thoata. - Do widzenia, moja ksiniczko - powiedziaem. - Moe si spotkamy w Helium. Wydostawaem si ju z gorszych opresji - kamic siliem si na umiech. - Jak to? - krzykna. - Nie jedziesz z nami? - Nie mog. Kto musi powstrzyma przez chwile pogo, a ja sam atwiej si wymkn ni gdybymy uciekali we troje. Zeskoczya z powrotem na ziemie, zarzucia mi ramiona na szyje i zwrcia si do Soli, mwic z godnoci: - Uciekaj, Solu! Dejah Thoris zostaje, by umrze z czowiekiem, ktrego kocha. Te sowa s na zawsze wyryte w moim sercu. Chtnie oddabym ycie za to, by mc je jeszcze raz usysze. Wtedy jednak nie mogem zosta ani chwili duej w jej objciach, przycisnem tylko po raz pierwszy usta do jej ust, potem odepchnem j od siebie i posadziem w siodle, rozkazujc Soli, aby zatrzymaa j tam si. Potem popdziem thoata i patrzyem, jak si oddalaj, a Dejah Thoris szarpie si i wyrywa z ucisku Soli. Obejrzaem si i zobaczyem, e zieloni wojownicy weszli na wzgrze i rozgldaj w poszukiwaniu swego dowdcy. Po chwili go zauwayli, a potem mnie. Natychmiast zaczem do nich strzela. Miaem prawie sto nabojw w magazynku strzelby i drugie sto w pasie na plecach, strzelaem wic raz za razem, a zauwayem, e ci wojownicy, ktrzy wspili si na wzgrze polegli bd zdyli si schowa. Czas, jaki mi dano na wypoczynek by jednak bardzo krtki, gdy po chwili zobaczyem oddzia, skadajcy si z kilku tysicy wojownikw, wyjedajcy zza wzgrza i ruszajcy dzikim galopem w moim kierunku. Strzelaem a do chwili, gdy skoczyy mi si naboje, a oni byli ju bardzo blisko. Upewniwszy si, e Dejah Thoris i Sol ju znikny wrd wzgrz, podniosem si, odoyem nieprzydatn strzelb i rzuciem si do ucieczki w kierunku przeciwnym do tego, w ktrym odjechay kobiety. Jeli jacy Marsjanie widzieli kiedykolwiek pokaz prawdziwych skokw, to wanie cigajcy mnie ojownicy. Skakaem, wkadajc w to wszystkie siy, a oni gonili mnie zawzicie. Jednak w pewnym momencie potknem si o jaki kamie i runem jak dugi na ty mech. Gdy podniosem wzrok stali nade mn i mimo e wycignem miecz, chcc sprzeda swoje ycie jak najdroej, wkrtce byo ju po wszystkim. Zaczem chwia si pod naporem ich ciosw, spadajcych na mnie jak wodospad, huczao mi w gowie, wszystko wok zaczo ciemnie i w kocu upadem, straciwszy przytomno.

W kajdanach
Musiao upyn kilka godzin zanim przyszedem do siebie i doskonale pamitam zdziwienie, jakie mnie opanowao, gdy stwierdziem, e nie jestem martwy. Leaem na stercie jedwabiu i futer w kcie niewielkiego pomieszczenia. Nachylaa si nade mn stara, brzydka kobieta, a obok stao kilku zielonych wojownikw. Gdy otworzyem oczy, kobieta powiedziaa do jednego z wojownikw: - Bdzie y, jedzie. - To bardzo dobrze - odpowiedzia ten, do ktrego si zwrcia i podszed do mojego posania. Dostarczy nam wiele atrakcji podczas wielkich igrzysk. Spojrzaem na niego i stwierdziem, e nie by to Thark, gdy jego insygnia i ozdoby wyglday zupenie inaczej. By bardzo wysoki i potny, twarz i pier mia poorana bliznami, jeden kie zamany i odcite ucho. Na piersi wisia mu naszyjnik z ludzkich czaszek, przeplatanych wyschnitymi ludzkimi rkami. Wzmianka o wielkich igrzyskach, o ktrych tak wiele syszaem od Tharkw, przekonaa mnie, e wpadem z deszczu pod rynn. Marsjanin zamieni jeszcze kilka sw z kobiet, a gdy zapewnia go, e mog podrowa rozkaza

43

bymy dosiedli wierzchowcw i pojechali za gwn kolumn. Zostaem mocno przywizany do najbardziej dzikiego i nieposusznego thoata, jakiego kiedykolwiek widziaem. Po obu jego stronach ustawili si na swoich wierzchowcach dwaj wojownicy, najwyraniej w celu uniemoliwienia zwierzciu ucieczki i ruszylimy galopem, starajc si dogoni kolumn. Rany prawie wcale mi nie, dokucz aby. By to rezultat wspaniaych waciwoci lekw i zastrzykw, ktre zastosowaa stara kobieta oraz niezwykle starannego opatrzenia i zabandaowania skalecze. Krtko przed zapadniciem ciemnoci doczylimy do gwnych si, ktre zdyy ju rozbi obz na noc. Natychmiast zaprowadzono mnie do wodza, ktrym, jak si okazao, by sam jeddak Warhoonu. Podobnie jak jed, ktry mnie przywiz, by on przeraajco poznaczony bliznami i rwnie nosi napiernik z ludzkich czaszek i suszonych rk, ktry zdawa si by ozdob majc wiadczy o okruciestwie wszystkich wielkich wojownikw. Jeddak Bar Comas, stosunkowo mody, by przedmiotem dzikiej nienawici i zazdroci swego porucznika, Dak Kova jeda, ktry mnie schwyta. Nie mogem nie zauway nieustannych wysikw jeda, starajcego si w wymylny sposb obraa swego zwierzchnika. Gdy stanlimy przed jeddakiem, cakowicie pomin zwyke, formalne powitanie i, wypchnwszy mnie przed siebie, gono, wyzywajcym tonem powiedzia: - Przyprowadziem dziwne stworzenie, noszce insygnia Tharkw. Mam zamiar zmusi go do walki z dzikim thoatem podczas wielkich igrzysk. - Umrze w taki sposb, jaki uzna za odpowiedni Bar Comas, twj jeddak, jeli w ogle umrze powiedzia mody wadca z godnoci. - Jeli w ogle umrze? - rykn Dak Kova. - Kln si na rce umarych zawieszone na mojej piersi, e on umrze, Bar Comasie. Twoja sentymentalna sabo go nie uratuje. O, niechby Warhoon by wreszcie rzdzony przez prawdziwego jeddaka, a nie przez zniewieciaego modzika z wod zamiast krwi w yach, z ktrego nawet stary Dak Kova potrafiby zedrze insygnia goymi rkoma! Bar Comas patrzy przez chwile na zuchwaego, nieposusznego dowdc, a w jego oczach nie byo cienia strachu, tylko pogarda i nienawi. Potem bez jednego sowa, nie sigajc po bro rzuci si do garda dowdcy. Nigdy przedtem nie widziaem marsjaskich wojownikw walczcych sw naturaln broni. Zwierzca drapieno, emanujca z ich postaci bya tak przeraliwa, i trudno j opisa sowami. Prbowali wydrapa sobie oczy, oberwa uszy, bez przerwy cieli si, ksali i pruli ogromnymi kami, a obaj sprawiali wraenie poszarpanych na strzpy od stp do gw. Bar Comas bra wyranie gr, by silniejszy, szybszy i inteligentniejszy. Wydawao si, e walka dobiega koca i wkrtce zostanie zadane miertelne uderzenie, gdy nagle Bar Comas polizn si w kauy krwi, usiujc zrobi unik przed ciosem przeciwnika. Odsoni si na chwile j to byo wszystko, czego Dak Kova potrzebowa. Rzuci si naprzd, zatopi swj jedyny kie w brzuchu jeddaka i ostatnim, szaleczym wysikiem rozpru go caego, a po szczk. Zwycizca i pokonany zwalili si na mech, tworzc ogromn nieruchom mas poszarpanego, zakrwawionego misa. Bar Comas by martwy, a Dak Kov od losu, na jaki w peni zasugiwa ustrzegy tylko niezwyke wysiki jego kobiet. Trzy dni pniej ju bez pomocy podszed do ciaa Bar Comasa, ktre jak nakazywa zwyczaj, cigle leao w tym miejscu, w ktrym upado i postawiwszy stop, na szyi byego wadcy przybra tytu jeddaka Warhoonu. Gowa i rce zabitego jeddaka zostay odcite i doczyy do napiernika zwycizcy, za pozostae szcztki zostay spalone przez kobiety wrd dzikich, przeraliwych miechw. Rany odniesione przez Dak Kove opniy marsz tak bardzo, e odoono, na okres po zakoczeniu wielkich igrzysk, wypraw na mae plemi Tharkw w odwet za zniszczenie inkubatora. Cay oddzia, liczcy prawie dziesi tysicy wojownikw, ruszy w drog powrotn do Warhoonu. Opisana wyej walka bya tylko pierwsz z caego szeregu podobnych, ktre ogldaem niemal bez przerwy podczas mego pobytu wrd tych okrutnych i dnych krwi istot. Byli mniej liczni ni Tharkowie, ale znacznie bardziej dzicy i krwioerczy. Nie byo dnia, ktryby min bez starcia miedzy nalecymi do rnych plemion wojownikami. Raz byem wiadkiem a omiu miertelnych pojedynkw. Przybylimy do Warhoonu po trzydniowym marszu i natychmiast potem zaprowadzono mnie do piwnicy i przykuto acuchami do ciany i podogi. Przynoszono mi co pewien czas poywienie, ale wskutek tego, e w moim wiezieniu panoway kompletne ciemnoci nie wiedziaem czy siedz tam dni, tygodnie czy miesice. Byo to najstraszniejsze dowiadczenie w caym moim yciu i do dzisiaj si dziwie, e w tej ciemnicy nie zwariowaem. Mieszkay tam jakie pezajce i wijce si stwory, gdy leaem aziy po mnie zimne, dziwaczne cielska, a od czasu do czasu widziaem utkwione we mnie spojrzenia dzikich; paajcych oczu. Z lecego nade mn wiata nie dociera aden dwik, a przynoszcy mi jedzenie stranik rwnie nie. odzywa si ani sowem, chocia z pocztku zasypywaem go pytaniami. Wkrtce caa nienawi i maniakalny wstrt, jakie czuem do istot, ktre umieciy mnie w tego typu miejscu skupiy si na tym straniku. Sta si on dla mnie symbolem caej hordy Warhooczykw.

44

Zauwayem, e zawsze podchodzi ze sw nik pochodni do miejsca znajdujcego si w zasigu moich rk i gdy stawia tam jedzenie jego gowa znajdowaa si na poziomie mojej piersi. Gdy nastpnym razem usyszaem, e si zblia, wycofaem si z przebiegoci szaleca w rg celi i zebrawszy w donie cze dugiego acucha, ktrym byem przykuty, czekaem na niego zaczajony, jakbym polowa na dzikiego zwierza. Pochyli si, by pooy na pododze moje jedzenie, a ja zakrciem acuchem nad gow i uderzyem go w eb z ca si, jaka mi jeszcze pozostaa. Pad na podog martwy, bez jednego dwiku. miejc si i chichoczc jak wariat podszedem do ciaa i signem palcami w stron, garda. Wyczuem mary acuszek, na ktrego kocu wisia pk kluczy. Dotyk tych kluczy przywrci mi rozsdek, ju nie byem podskakujcym kretynem, ale trzewo mylcym winiem, trzymajcym w rku klucze od swego wiezienia. Gdy staraem si zdj acuszek z szyi mojej ofiary, podniosem na chwile wzrok i zobaczyem sze par nieruchomych, utkwionych we mnie oczu. Zaczy si powoli zblia, a ja cofaem si, zdjty panicznym strachem. Wtuliem si w kt, z rkami wycignitymi przed siebie, a oczy zbliay si i wreszcie zatrzymay nad martwym ciaem u moich stp. Potem zaczy si powoli cofa i tym razem towarzyszy temu dziwny skrzypicy dwik. Wreszcie znikny w gbi pieczary.

Walka na arenie
Z wolna przychodziem do siebie i odzyskiwaem zdolno trzewego mylenia. Wreszcie postanowiem podj ponown prb zdjcia kluczy z martwego ciaa mojego byego stranika. Jednak, gdy podszedem do miejsca, w ktrym ono powinno lee i w ciemnociach zaczem maca wok rkami, z przeraeniem zauwayem, e ciao znikno. Zrozumiaem, i stwory z celi zawleky je do jakiej kryjwki w pobliu, aby je pore. Pojem rwnie, e czekaj one od samego pocztku, od pierwszej chwili, ktr spdziem w tym lochu, aby z moim trupem zrobi to samo. Przez dwa dni nie przynoszono mi jedzenia, ale potem zjawi si nowy stranik i czas niewoli zacz upywa tak jak przedtem. Teraz jednak ju nie pozwalaem, aby mj rozum znw zosta zmcony przez groz sytuacji. Niedugo potem przyprowadzono i przykuto niedaleko ode mnie nowego winia. W wietle pochodni zobaczyem, e by to czerwony Marsjanin i z niecierpliwoci czekaem na odejcie stranikw, by rozpocz z nim rozmow. Gdy oddalajce si kroki wreszcie umilky, powiedziaem agodnie kaor" sowo, oznaczajce powitanie. - Kim jeste, ty, ktry mwisz w ciemnociach? - spyta. - John Carter, przyjaciel czerwonych ludzi z Helium. - Pochodz z Helium - powiedzia - ale nie przypominam sobie twego imienia. Opowiedziaem mu moj historie tak, jak j tutaj opisaem, pominem jednak milczeniem moj mio do Dejah Thoris. By bardzo ucieszony wiadomociami o ksiniczce Helium. Uwaa, e z tego miejsca, w ktrym je zostawiem Dejah Thoris i Sola mogy z atwoci dotrze w bezpieczne okolice. Powiedzia, e doskonale zna tamte strony, gdy wwz, przez ktry przeszli Warhooczycy przed schwytaniem mnie by jedyn drog, wiodc na poudnie i korzystali z niego wszyscy. Dejah Thoris i Sola prawdopodobnie dotarty do wzgrz w odlegoci nie wikszej ni pi mil od drogi wodnej i teraz ju s zapewne zupenie bezpieczne - mwi. Moim towarzyszem niedoli by Kantos Kan, padwar (porucznik) floty Helium. Uczestniczy w tej niefortunnej ekspedycji, ktra natkna si na Tharkw, w wyniku czego Dejah Thoris dostaa si w ich rce. Opowiedzia pokrtce wypadki, jakie miay miejsce po kiesce statkw w starciu z Tharkami. Ciko uszkodzone i tylko pobienie ponaprawiane leciay powoli w stron Helium, jednak gdy mijay miasto Zodanga, stolic najbardziej zaciekych wrd czerwonych ludzi wrogw Helium, zostay napadnite przez du grup statkw bojowych i niemal wszystkie ulegy zniszczeniu lub dostay si w rce napastnikw. Ocala tylko statek, do ktrego zaogi nalea Kantos Kan. Przez trzy dni ucieka przed pogoni, w kocu zdoa si jej wymkn dziki ciemnociom bezksiycowej nocy. Trzydzieci dni po dostaniu si Dejah Thoris do niewoli, czyli mniej wicej w tym samym czasie, gdy przybylimy do Tharku, statek dotar do Helium, majc na pokadzie tylko dziesiciu ludzi z zaogi, ktra liczya siedmiuset oficerw, onierzy i uczonych. Natychmiast siedem potnych flotylli, kada liczca po sto statkw bojowych, udao si na poszukiwanie Dejah Thoris. Mszczce si oddziay stary z powierzchni ziemi dwa plemiona zielonych Marsjan, ale na lad ksiniczki nie natrafiono. Poszukiwania byy prowadzone wrd plemion zamieszkujcych pnocne regiony i dopiero kilka dni temu objto nimi rwnie poudnie. Kantos Kan zosta wyznaczony na pilota maej, jednoosobowej odzi rozpoznawczej i na skutek nie szczliwego zbiegu okolicznoci zosta zapany przez Warhooczykw w trakcie przeszukiwania ich miasta. Odwaga tego czowieka wzbudzia we mnie gboki szacunek. W pojedynk wyldowa na granicy miasta, przeszed a do placu, a potem starannie i metodycznie przeszuka stojce wok niego budynki. W rce zielonych wojownikw wpad po dwch dniach poszukiwa, gdy ostatecznie utwierdzi si w przekonaniu, e

45

ksiniczki tam nie byo i wanie zamierza uda si w drog powrotn. W czasie naszego wsplnego uwizienia poznalimy si wzajemnie bardzo dobrze i poczulimy do siebie szczer sympatie. Jednak nie byo nam dane przebywa dugo razem, gdy kilka dni po jego przybyciu wyprowadzono nas z lochw. Nadszed czas wielkich igrzysk. Pewnego poranka zaprowadzono nas do ogromnego amfiteatru. By on dla mnie nowoci architektoniczn, gdy nie zosta wybudowany na powierzchni, ale mieci si w wielkiej, wykopanej w ziemi jamie. Trudno byo oceni jego pierwotne rozmiary, gdy teraz by ju czciowo zrujnowany i wypeniony obsunit ziemi. Jednak nawet w tym stanie mg pomieci wszystkie plemiona Warhooczykw dwadziecia tysicy ludzi. Arena bya bardzo dua, ale chropowata i nierwna. Otoczono j murem, uoonym z kamieni pochodzcych ze zrujnowanych budynkw, by uniemoliwi zwierztom i winiom ucieczk, na widowni, W kadym jej kocu ustawiono klatki, w ktrych zawodnicy oczekiwali na chwile, gdy przyjdzie ich kolej, by wyszli na aren i umarli. Kantos Kan i ja znalelimy si razem w jednej z takich klatek, w innych byy dzikie kaloty, thoaty, wciekle zitidary, zieloni wojownicy, kobiety z innych spoecznoci i wiele innych dziwnych bestii, ktrych nigdy przedtem nie widziaem. Ryki, piski, pomruki zleway si w jeden oguszajcy haas, a widok kadego z tych monstrw z osobna mgby wypeni najmniejsze serce przeczuciem mierci. Kantos Kan wyjani mi, e pod koniec dnia jeden z winiw odzyska wolno, a pozostali zgin. Zwycizcy rnych walk bd si potyka ze sob, a; tylko dwch pozostanie przy yciu. Ten, ktry zwyciy w ostatniej walce zostanie wypuszczany na wolno, bez wzgldu na to, czy bdzie to zwierz czy czowiek. Nastpnego ranka w klatce znajd si nowe ofiary, turniej zostanie powtrzony i tak bdzie si dzia przez dziesi dni igrzysk. Wkrtce po umieszczeniu nas w klatkach amfiteatr zacz si zapenia i po godzinie wszystkie miejsca byy zajte przez toczcych si widzw. Dak Kova usiad w otoczeniu jedw i dowdcw w centrum amfiteatru na ustawionym dla niego duym podwyszeniu. Na sygna jeddaka otworzono drzwi dwch klatek i dwanacie zielonych kobiet wybiego na rodek areny. Kadej z nich wrczono sztylet, a potem z przeciwlegego koca areny wypuszczono kaloty, dzikie psy. Zwierzta, warczc i parskajc, rzuciy si na niemal bezbronne kobiety, ja odwrciem gow, by nie patrze na te okropn scen. Wrzaski i miech widzw wiadczyy, e widowisko byo wspaniae, a gdy Kantos Kan powiedzia, e si ju skoczyo i z powrotem spojrzaem na aren zobaczyem, e nad martwymi ciaami powarkiway tylko trzy zwyciskie kaloty. Kobiety drogo sprzeday swoje ycie. Potem na trzy ocalae psy wpuszczono wciekego zitidara i w ten sposb zacz si dugi, upalny, straszliwy dzie. Mnie wystawiono najpierw przeciwko ludziom, a potem przeciw zwierztom, ale dziki temu, e byem uzbrojony w miecz i przewyszaem kadego z moich przeciwnikw zwinnoci, a cze z nich take si, ze wszystkimi uporaem si stosunkowo atwo. Wielokrotnie dny krwi tum nagradza mnie gorcymi oklaskami, a pod koniec dnia rozlegy si nawet okrzyki, aby mnie zabra z areny i zrobi czonkiem ich spoecznoci. W kocu zostao nas tylko trzech ogromny zielony wojownik ktrego z pnocnych plemion, Kantos Kan i ja. Najpierw mieli walczy Kantos Kan i zielony wojownik, a ostateczna walka, ta, w ktrej nagrod bya wolno, miaa si odby miedzy mn a zwycizc ich pojedynku. Kantos Kan stoczy tego dnia kilka pojedynkw, z wszystkich, podobnie jak ja, wychodzc zwycisko. Jednak czsto, szczeglnie w starciach z zielonymi wojownikami, jego przewaga bya bardzo niewielka. Nie miaem duej nadziei na to, e uda mu si pokona ogromnego zielonego Marsjanina, ktry przedtem dosownie miady swoich przeciwnikw. Mia blisko szesnacie stop wzrostu, podczas gdy Kantos Kanowi brakowao kilka cali do szeciu. Zaczli i ku sobie i po raz pierwszy dane mi byo zobaczy, by kto zastosowa tego typu sztuczk, na jakiej Kantos Kan opar swoj nadzieje, na zwycistwo. Decydujc si na ni postawi ycie na jedn kart. Zbliy si na odlego okoo dwudziestu stp do swego ogromnego przeciwnika i nagle wyrzuci w gr i do tyu te rk, w ktrej trzyma miecz, wzi potny zamach i cisn bro w szerok pier przed sob. Ostrze poleciao jak strzaa i wbio si. w serce zielonego wojownika, kadc go trupem na miejscu. Teraz Kantos Kan i ja musielimy stan naprzeciw siebie. Zdoaem mu szepn, aby przecign walk a do zmroku, gdy miaem nadzieje, e uda nam si wtedy znale jaki sposb ucieczki. Tum jakby si domyli, e niechtnie ze sob walczymy i w tych chwilach, w ktrych wyranie unikalimy zadawania gronych, decydujcych ciosw wy z wciekoci. Gdy zauwayem, e wkrtce zapadn ciemnoci, szepnem Kantos Kanowi, by wetkn swj miecz miedzy moje lewe ramie, a ciao. Zrobi to, a ja si. zatoczyem do tyu i upadem na ziemie. Z dalszej odlegoci i w niepewnym ju wietle mogo to wyglda jakby miecz rzeczywicie stercza z mojej piersi. Kantos Ka szybko podszed do mnie, postawi mi stop na szyi i wycignwszy ostrze z mego ciaa, zada mi ostatni, miertelny cios, ktry wydawa si przecina aort szyjn, lecz w rzeczywistoci ugrzz tu obok. Ciemnoci, ktre ju spowiy aren ukryy prawd przed wzrokiem widzw i wszyscy uwaali, e zostaem wanie dobity. Szepnem Kantos Kanowi, aby wykorzysta zdobyt wolno i czeka na mnie na wzgrzach na wschd od miasta. Skin lekko gow i odszed. Poczekaem a amfiteatr opustosza i wyczogaem si z niego ostronie, a poniewa by pooony w odlegej od centralnego placu, nie zamieszkanej i rzadko w normalne dni odwiedzanej czci miasta, nie miaem wikszych kopotw w dotarciu do okolicznych wzgrz.

46

W fabryce powietrza
Czekaem na Kantos Kana przez dwa dni. Nie pojawi si jednak. Potem poszedem na pnocny zachd, gdzie, jak mi mwi, znajdowaa si najblisza droga wodna. Moim jedynym poywieniem byo mleko, uzyskiwane z roliny, ktr na szczcie w tych okolicach dosy atwo byo odnale. Bkaem si przez dwa dugie tygodnie. Szedem tylko noc, kierujc si wiatem gwiazd. W dzie chowaem si za jakie przygodne skay lub wrd mijanych od czasu do czasu wzgrz. Kilka razy zostaem zaatakowany przez dzikie zwierzta jakie dziwne bestie, ktre skakay na mnie w ciemnoci, zmuszajc do cigego niesienia miecza w doni. Zwykle moje nowo nabyte zdolnoci telepatyczne ostrzegay mnie na czas, ale ktrej nocy zanim si zorientowaem, e co mi zagraa zwalio si na mnie jakie cielsko, poczuem aby na szyi i zobaczyem tu przed moj twarz owosiony pysk. Nie wiem, co to byo za stworzenie, ale czuem, e byo cikie, due i miao wiele koczyn. Zanim zdoao zatopi zby w moim karku schwyciem je za gardo i powoli odpychaem od siebie wochaty pysk, zaciskajc palce na tchawicy. Bestia staraa si dosign kami mego garda, a ja prbowaem utrzyma chwyt i wreszcie j zadusi. Stopniowo jednak ramiona mi saby i byszczce ky cal za calem zaczy si ku mnie zblia. Gdy poczuem na twarzy dotyk wochatego pyska, zdaem sobie spraw, e to ju koniec. Nagle z ciemnoci wyprysno jakie drugie zwierze i rzucio si na przygniatajc mnie do ziemi bestie. Oba stwory potoczyy si. po mchu, gryzc i szarpic si wzajemnie. Wkrtce jednak byo ju po wszystkim. Mj wybawca sta ze spuszczonym bem nad gardem mojego niedoszego zabjcy. Wzeszed wanie bliszy ksiyc i w jego wietle zobaczyem, e stworzeniem, ktre mnie uratowao by Woola, ale w aden sposb nie mogem odgadn ani skd przyby, ani jak mnie odnalaz. Nie musze chyba wspomina, e byem bardzo zadowolony z jego obecnoci, jednak moja rado bya zmcona niepokojem o Dejah Thoris. Wiedziaem, e Woola bardzo wiernie wykonywa moje rozkazy i tylko mier ksiniczki moga by powodem, dla ktrego j opuci. Biedne zwierze byo zaledwie cieniem siebie samego z tego okresu, w ktrym widziaem je po raz ostatni, a gdy uwolnio si z moich pieszczot i zaczo arocznie poera martwe ciao swego przeciwnika zrozumiaem, e byo straszliwie wygodniae. Ja rwnie byem w niewiele lepszym stanie, ale nie zdecydowaem si na zjedzenie surowego misa, a nie miaem adnego sposobu, by rozpali ogie. Gdy Woola skoczy posiek znw ruszyem na cikie i jak si wydawao nie majce koca poszukiwania drogi wodnej. Rankiem pitnastego dnia mojej wdrwki z ogromn radoci zauwayem wysokie drzewa, wiadczce, e wreszcie natknem-si na obiekt moich poszukiwa. Okoo poudnia dowlokem si do ogromnego budynku o powierzchni prawdopodobnie nie mniejszej ni cztery mile kwadratowe, wysokiego na okoo dwiecie stp. W zupenie gadkich cianach znalazem tylko jedne mae drzwi. Byy zamknite. Wok nie zauwayem ywej duszy. Usiadem wyczerpany przez drzwiami i zaczem wzrokiem szuka dzwonka lub jakiego innego przyrzdu za pomoc ktrego mgbym oznajmi mieszkacom tego gmachu o mojej obecnoci. Dostrzegem may, okrgy otwr umieszczony obok drzwi i pomylaem, e moe to by jaki rodzaj tuby. Podniosem si. i zbliyem do niego usta. Nie zdyem jednak nic powiedzie, gdy z otworu dobieg mnie gos, pytajcy kim jestem, skd pochodz i po co tu przyszedem. Odpowiedziaem, e uciekem z Warhoonu i umieram z godu i wyczerpania. - Nosisz insygnia zielonego wojownika, idzie za tob kalot, a masz posta tak, jak czerwoni ludzie. Kolor twojej skory nie jest jednak ani zielony, ani czerwony. W imi dnia dziewitego, kim jeste? - Jestem przyjacielem czerwonych ludzi i umieram z godu. W imi ludzkich uczu, otwrzcie mi odpowiedziaem. Drzwi drgny i zaczy si. cofa w ty, a zagbiy si w cian na okoo pidziesit stp. Potem si zatrzymay i odsuny gadko w lewo. Za nimi ukaza si krtki, wski korytarz, zakoczony nastpnymi drzwiami, identycznymi jak te, przez ktre przed chwil przeszedem. Nie zauwayem nikogo, ale natychmiast, gdy Woola i ja minlimy pierwsze drzwi zamkny si one za nami agodnie i wycofay na swoj pierwotn pozycj we frontowej cianie budynku. Zauwayem, e byy niezwykle masywne, miay okoo dwudziestu stp gruboci, a gdy dotary na swoje miejsce z sufitu korytarza wysuny si due stalowe cylindry i ich koce zanurzyy si w otworach, ktre pojawiy si w pododze. Drugie, a potem trzecie drzwi cofay si przede mn i tak jak pierwsze odsuway w bok. Gdy je minem, wszedem do duego wewntrznego pomieszczenia, w ktrym na wielkim kamiennym stole znalazem jedzenie i napoje. Ten sam gos powiedzia, abym zaspokoi gd i nakarmi swego kalota, a potem, gdy z niema przyjemnoci zajem si jedzeniem, zarzuci mnie pytaniami. - To wszystko jest bardzo dziwne - powiedzia po zakoczeniu wypytywania - ale najwyraniej mwisz prawd. Na pewno nie pochodzisz z Barsoomu. Stwierdziem to, przyjrzawszy si twemu mzgowi, dziwnemu umiejscowieniu wewntrznych organw oraz wielkoci i ksztatowi serca. - Moesz zajrze w moje ciao?! - krzyknem. - Tak, mog zajrze we wszystko, poza twymi mylami, a gdyby by z Barsoomu rwnie w nich mgbym czyta, jak w otwartej ksidze. W cianie naprzeciw mnie otworzyy si drzwi i do pomieszczenia wszed dziwny, may, zasuszony czowieczek. Jedynym jego ubraniem, czy ozdob by niewielki zoty konierz, przy ktrym wisia duy

47

napiernik, gsto wysadzany diamentami. W jego centrum widnia dziwny kamie o rednicy okoo jednego cala, rozszczepiajcy wiato na dziewi promieni, przy czym siedem z nich byo takich, jak w naszym ziemskim widmie, natomiast kolory dwch pozostaych byy dla mnie zupenie nowe. Nie potrafi ich opisa, tak jak nikt z was nie potrafi opisa koloru, na przykad czerwieni, czowiekowi lepemu. Wiem jedynie, e byy bardzo pikne. Stary czowiek usiad koo mnie i rozmawialimy przez wiele godzin. Najdziwniejsze byo w naszej wymianie zda to, e ja potrafiem odczyta kad jego myl, podczas gdy on na temat moich nic nie wiedzia, pki pozostaway nie wypowiedziane. Nie zdradziem mu, e czytam w jego mylach i dziki temu dowiedziaem si. wielu rzeczy, ktre w przyszoci okazay si mi niezwykle przydatne, a ktrych nigdy bym nie pozna, gdyby on o tym wiedzia, gdy Marsjanie tak doskonale panuj nad swoim mzgiem, i potrafi kontrolowa myli z absolutn precyzj. W gmachu, w ktrym siedzielimy znajdowaa si maszyneria produkujca sztuczne powietrze, wypuszczane w atmosfer w celu podtrzymania ycia na Marsie. Sekret procesu produkcyjnego polega na uyciu dziewitego promienia z tych, ktre rzuca kamie, umieszczony w centrum napiernika u mego gospodarza. Ten promie by wydzielany z innych promieni sonecznych przez skomplikowane instrumenty, umieszczone na dachu budynku. Trzy czwarte jego powierzchni zajmuj zbiorniki, w ktrych w promie jest magazynowany. Nastpnie ten produkt jest poddawany dziaaniu elektrycznoci, a raczej czony w pewnej proporcji z wysublimowanymi wibracjami elektrycznymi, a potem przepompowywany do piciu wielkich zbiornikw, rozrzuconych po caej planecie i wypuszczany, by poczy si z atmosfer. W gmachu zawsze jest zmagazynowany wystarczajcy zapas dziewitego promienia, aby przez tysice lat utrzyma atmosfer Marsa w takim stanie, jak jest obecnie, a jedyne zagroenie stanowi moliwo zajcia jakiego nieprzewidzianego wypadku, w wyniku ktrego uszkodzeniu ulegn urzdzenia pompujce. Starzec zaprowadzi mnie do pomieszczenia, w ktrym znajdowao si dwadziecia pomp kada zdolna zapewni dostawy powietrza dla caego Marsa i powiedzia mi, i od omiuset lat opiekuje si tymi pompami, pracujcymi kolejno, kada jedn marsjask dob, czyli nieco ponad dwadziecia cztery i p ziemskich godzin. Ma jednego asystenta, z ktrym na zmian dogldaj tych urzdze, kady z nich spdza samotnie poow marsjaskiego roku, czyli okoo trzystu czterdziestu czterech naszych dni w tej wielkiej, stojcej na odludziu fabryce. Kady czerwony Marsjanin od wczesnego dziecistwa uczy si zasad funkcjonowania fabryki i przebiegu zachodzcego w niej procesu produkcji powietrza, jednak tylko dwch jednoczenie zna sposb na przedostanie si do wntrza tego budynku, ktry, majc mury pidziesiciostopowej gruboci, jest cakowicie niedostpny. Nawet dach jest zabezpieczony przed statkiem floty powietrznej warstw szka o gruboci piciu stp. Mimo tych rodkw ostronoci wtajemniczeni obawiaj si w gbi duszy ataku zielonych wojownikw lub jakich niespena rozumu czerwonych ludzi, gdy wszyscy inni Marsjanie rozumiej, e ycie na ich planecie zaley od niezakconej pracy fabryki. Suchajc jego myli odkryem ciekawy fakt zewntrzne drzwi s otwierane rodkami telepatycznymi. Mechanizm zamkw pobudzany jest przez pewn kombinacje fal mzgowych. Postanowiem wyprbowa moj nowo zdobyt umiejtno, a przy okazji dowiedzie si, jak wyglda ta kombinacja. Niby przypadkowo podczas rozmowy spytaem go, w jaki sposb zdoa mi otworzy masywne drzwi nie zbliajc si do nich z wewntrznego pokoju. W jego mzgu zabrzmiao przez moment dziewi dwikw, ale natychmiast znikny, a on powiedzia, e jest to tajemnica, ktrej nie moe mi wyjawi. Od tej chwili jego stosunek do mnie uleg zmianie, jakby si ba, e przez zaskoczenie wydarem mu jego wielki sekret. W spojrzeniach, jakimi mnie obrzuca i w mylach czytaem podejrzliwo i strach, jakkolwiek w dalszym cigu rozmawia ze mn bardzo uprzejmie. Zanim udaem si na spoczynek obieca mi da list polecajcy do przebywajcego w pobliu oficera rolnego, ktry mgby mi dopomc w dotarciu do Zodangi, najbliszego miasta czerwonych Marsjan. - Nie mw im jednak, e twoim ostatecznym celem jest Helium, gdy miedzy tymi dwoma krajami toczy si wojna. Mj asystent i ja nie mamy ojczyzny, naleymy do caego Barsoomu. Znak, ktry nosimy chroni nas wszdzie, nawet wrd zielonych ludzi, mimo i zwykle unikamy spotkania z nimi, jeli nie jest ono konieczne. - A wiec dobrej nocy, przyjacielu - doda. - pij dugo i spokojnie. Tak, pij dugo... Umiechn si. przyjanie, ale w jego mylach odczytaem postanowienie, a potem zobaczyem go niewyranie stojcego nade mn w nocy ze sztyletem w doni i usyszaem na wp sformuowane sowa: Bardzo mi przykro, ale to dla dobra Barsoomu. Zamkn za sob drzwi mojego pokoju i jego myli urway si nagle. Co powinienem zrobi? Jak miaem uciec, jak pokona te potne ciany? Teraz, gdy zostaem ostrzeony, mgbym go z atwoci zabi, ale to by nie rozwizao problemu wydostania si. std, a gdyby fabryka przestaa funkcjonowa umarbym zarwno ja, jak i wszyscy pozostali mieszkacy planety, nawet Dejah Thoris, o ile jeszcze bya ywa. Myl o Dejah skonia mnie do cakowitej rezygnacji z planu umiercenia niegocinnego starca.

48

Ostronie wyszedem pokoju i udaem si na poszukiwanie pierwszych wielkich, prowadzcych na zewntrz drzwi. Przysza mi do gowy szalecza myl sprbuj otworzy potne zamki za pomoc tych dziewiciu dwikw, ktre usyszaem w umyle mego gospodarza. W towarzystwie stpajcego za mn bezgonie Wooli skradaem si przez kilka korytarzy, potem w d krtymi schodami, a wreszcie dotarem do sali, w ktrej dzi rano zaspokajaem gd. Nigdzie nie zauwayem mego gospodarza, ani te nie domyliem si, gdzie spdza te noc. Miaem wanie wej do tej sali, gdy lekki szelest gdzie z tyu zmusi mnie do cofnicia si w ciemno korytarza. Pocignem za sob Woola i przykucnem pod cian, otulony mrokiem. Starzec przeszed tu obok mnie i wszed do sali. Bya owietlona i zauwayem, e trzyma w rku dugi, wski sztylet. Po chwili zacz go ostrzy o kamienny st, a w jego mylach wyczytaem, i ma zamiar najpierw sprawdzi pompy, co zajmie okoo trzydziestu minut, a potem pj do mojej sypialni i zabi mnie. Gdy w kocu przeszed przez sale i znikn na schodach prowadzcych do pomp, wyszedem z cienia i przeciwszy na ukos sale zbliyem si. do pierwszych z trojga stojcych miedzy mn a wolnoci drzwi. Skoncentrowaem si na masywnym zamku i wysaem ku niemu dziewi fal mzgowych. Czekaem z zapartym tchem na rezultat i wreszcie drzwi ruszyy powoli w moim kierunku, a potem odsuny w bok. Mj rozkaz otworzy rwnie pozostae drzwi i Woola i ja wyszlimy w ciemno nocy wolni, ale jedyna rnica z naszym stanem sprzed doby polegaa na tym, e teraz mielimy pene odki. Oddalilimy si popiesznie od potnej budowli i poszlimy na przeaj z zamiarem dotarcia do obszarw zamieszkaych najszybciej, jak to bdzie moliwe. Nad ranem doszlimy do terenw uprawnych i postanowiem poszuka mieszkacw pierwszej farmy, na jak si natknem. Skadaa si ona z niskich, betonowych budynkw, opatrzonych masywnymi, zamknitymi drzwiami. Dobijaem si i nawoywaem, ale bez odpowiedzi. Zmczony i wyczerpany bezsennoci rzuciem si na ziemie, polecajc Wooli, aby zosta na stray. Niedugo potem zbudzio mnie wcieke warczenie Woola i gdy otworzyem oczy, zobaczyem trzech czerwonych Marsjan, stojcych niedaleko od nas i mierzcych do mnie ze strzelb. - Nie mam broni i nie jestem waszym wrogiem - zaczem tumaczy - Byem winiem zielonych ludzi i staram si dotrze do Zodangi. Prosz was tylko o poywienie i moliwo wypoczynku dla mnie i mego kalota oraz o wskazanie kierunku, w jakim powinienem i dalej. Opucili strzelby i podeszli do nas, umiechajc si przyjanie. Pooyli mi prawe rce na lewym ramieniu w przyjtym na Marsie gecie pozdrowienia i zaczli wypytywa o mnie i dzieje mojej wdrwki. Potem zabrali nas do domu, mieszczcego si niedaleko stamtd. Okazao si, e budynkw, do ktrych rano si dobijaem uywano wycznie jako magazynw. Domy mieszkalne stay wrd olbrzymich drzew i byy, podobnie jak wszystkie siedziby czerwonych Marsjan, unoszone na noc na wysoko czterdziestu do pidziesiciu stp nad ziemi przez ogromne, ukryte w ziemi podnoniki, napdzane maymi radowymi silnikami, ktrych pulpity sterownicze znajdoway si wewntrz budynkw. Zamiast kopota si instalowaniem zapr i zamkw i martwi si, e zostan one wyamane podczas napadu, czerwoni Marsjanie unosili po prostu w nocy swoje domostwa w gr, poza niebezpieczn stref. Dysponujc rwnie specjalnymi, dziaajcymi tylko w rkach waciciela urzdzeniami, ktre pozwalaj podnosi i opuszcza domy z zewntrz, mogli take wyjeda, gdy zaistniaa taka konieczno, nie kopoczc si o dobytek. Ci trzej bracia, wraz z onami i dziemi, zajmowali trzy podobne do siebie budynki na terenie farmy. Nie pracowali osobicie, gdy byli rzdowymi oficerami nadzorujcymi. Praca bya wykonywana przez winiw, jecw wojennych, niewypacalnych dunikw i starych kawalerw, zbyt biednych, by sta ich byo na pacenie wysokiego, obowizujcego wszystkich czerwonych Marsjan podatku od celibatu. Bracia byli uosobieniem serdecznoci i gocinnoci. Spdziem u nich kilka dni, odpoczywajc i odzyskujc siy po dugiej i wyczerpujcej wdrwce. Gdy usyszeli moj historie nie wspominaem w niej ani o Dejah Thoris, ani o starym czowieku fabryce powietrza poradzili mi, abym pomalowa ciao na kolor bardziej zbliony do koloru skry rasy i sprbowa znale zatrudnienie w Zodandze w armii albo we flocie powietrznej. - Mae s szans na to, aby od razu uwierzono w twoj historie - powiedzia jeden z braci. Moe pniej, gdy dowiedziesz szczeroci intencji i zdobdziesz wysoko postawionych przyjaci, bdziesz mg j opowiedzie bez naraania si na ryzyko okrzyknicia ci garzem. O zasugi i przyjaci najatwiej jest w wojsku, gdy, jak wiesz, jestemy walecznymi ludmi i onierzy obdarzamy specjalnymi wzgldami. Gdy byem ju gotowy do drogi, podarowano mi maego thoata, z gatunku specjalnie hodowanego przez czerwonych Marsjan pod siodo i do innych domowych celw. Zwierze to, prcz tego, e byo mniejsze wielkoci konia oraz bardzo agodne, byo dokadn kopi swoich dzikich krewniakw. Bracia wyposayli mnie w czerwony olej, ktrym wysmarowaem cae ciao, a jeden z nich podci moje wosy, w tym czasie ju do dugie, wedug obowizujcej ostatnio mody. Tak przygotowany mogem wszdzie na Barsoomie uchodzi za rodowitego Marsjanina, Podarowano mi rwnie ozdoby i insygnia, noszone przez rodzin Ptor, do ktrej naleeli moi gospodarze. Ma torb, ktr miaem nosi przy boku, wypeniono

49

zodangaskimi pienidzmi. rodki patnicze na Marsie nie rni si wiele od tych, ktrych my uywamy, jedynie monety s owalne. Papierowe pienidze s emitowane przez poszczeglne osoby w zalenoci od potrzeb i dwa razy do roku sprawdza si ich pokrycie w majtku trwaym i zgromadzonych dobrach. Jeli kto wypuci wicej pienidzy, ni jest w stanie wykupi, rzd zwraca jego wierzycielom rnic, a dunik odpracowuje j w kopalniach lub na farmach, ktre w caoci nale do rzdu. Taki system zadowala wszystkich, z wyjtkiem zaduonych. Gdy wspomniaem, e by moe nie bd mg odwdziczy si im za okazan mi dobro i pomoc, powiedzieli, e jeeli zostan dostatecznie dugo na Marsie bd mia po temu nie tylko niejedn sposobno, ale i moliwo. Potem poegnalimy si, a oni patrzyli za mn jeszcze dugo, a zniknem im z oczu w oddali.

Zwiadowca powietrzny w armii Zodangi


Jechaem w kierunku Zodangi, przygldajc si wci nowym i interesujcym widokom, a w kilku farmach, w ktrych si zatrzymaem po drodze dowiedziaem si wielu poytecznych rzeczy, dotyczcych panujcych na Barsoomie obyczajw i metod gospodarowania. Uywana na farmach woda pochodzi z topniejcych lodowcw na biegunach. Gromadzona jest tam w ogromnych podziemnych zbiornikach, a nastpnie pompowana wodocigami do miejsc zamieszkanych przez ludzi. Na caej dugoci tych wodocigw, po kadej ich stronie, le pola uprawne, podzielone na mniej wicej rwnej wielkoci obszary, z ktrych kady jest zarzdzany przez jednego lub kilku rzdowych nadzorcw. Zamiast nawadniania pl przez wylewanie drogocennego pynu na ich powierzchnie, co prowadzioby do ogromnych strat na skutek parowania, stosuje si system cienkich rurek, ukrytych w ziemi i doprowadzajcych wod bezporednio do korzeni rolin. Plony na Marsie s kadego roku jednakowe, gdy nie ma tam ani deszczw, wichrw czy innych klsk ywioowych, ani te owadw i maych ptakw niszczcych zasiewy. Podczas tej podry miaem okazj po raz pierwszy od opuszczenia Ziemi sprbowa dania misnego duych, soczystych stekw i zrazw, zrobionych z misa jakich dobrze wypasionych zwierzt hodowlanych. Czstowano mnie rwnie owocami i jarzynami bardzo smacznymi, ale w niczym nie przypominajcymi ziemskich. Kady kwiat, jarzyna, krzew owocowy czy zwierze zostay za pomoc starannej opieki prowadzonej naukowymi metodami przez cae stulecia tak udoskonalone, e ich ziemskie odpowiedniki wydaj si by tylko bladymi, pozbawionymi wyrazu odbiciami. Podczas drugiego postoju spotkaem bardzo kulturalnych, szlachetnie urodzonych ludzi i po pewnym czasie nasza rozmowa zesza na temat Helium, jeden ze starszych mczyzn by tam z misj dyplomatyczn kilka lat wczeniej i z pewnym alem mwi o okolicznociach, ktre od duszego czasu zmuszaj te dwa kraje do prowadzenia wojny. - Helium susznie szczyci si najpikniejszymi kobietami na Barsoomie - mwi - a prawdziw per wrd nich jest Dejah Thoris, crka Mors Kajaka. Ludzie j wprost uwielbiaj, a od czasu, gdy zagina podczas tej nieszczsnej ekspedycji, cae Helium pogryo si w aobie. To, e nasz wadca rozkaza zaatakowa osabione i zniszczone statki, powracajce tej wyprawy do domu - cign - byo nastpnym z jego niewybaczalnych bdw, ktre prdzej czy pniej doprowadz do tego, i nard Zodangi postawi kogo mdrzejszego na jego miejscu. Nawet teraz, chocia nasze zwyciskie armie otaczaj Helium, ludzie w Zodandze gono wyraaj swoje niezadowolenie. Ta wojna nie cieszy si popularnoci, gdy nie jest walk o prawd i sprawiedliwo. Nasze siy wykorzystay nieobecno gwnej floty Helium, ktra udaa si na poszukiwanie ksiniczki i z atwoci radz sobie z osabion obron. Mwi si, e miasto podda si w cigu najbliszych dni. - A co si dzieje z ksiniczk Dejah Thoris? - spytaem z pozorn obojtnoci. - Zgina - odpowiedzia. - Dowiedziano si tego od zielonego wojownika, schwytanego ostatnio przez nasz oddzia na poudniu. Ucieka Tharkom z jak dziwn istot z innego wiata tylko po to, by wpa w apy Warhooczykw. Ich thoaty bkay si po dnie wyschnitego morza, a w pobliu znaleziono lady krwawej walki. Poniewa te wiadomoci nie byy wcale pewne i nie stanowiy ostatecznego dowodu na to, e Dejah Thoris rzeczywicie zgina, postanowiem stara si w kady moliwy sposb dotrze jak najprdzej do Helium i przekaza Tardos Morsowi posiadane przeze mnie wiadomoci q jego wnuczce. Dziesi dni po opuszczeniu farmy braci Ptor dotarem do Zodangi. Ju podczas mego pierwszego kontaktu z czerwonymi mieszkacami Marsa zauwayem, e obecno Woola budzi niezbyt przychylne, a za to za due zainteresowanie moj osob, gdy nalea on do gatunku zwierzt ktre nigdy nie byy udomowione przez czerwonych ludzi. Gdybym wszed do Zodangi z Woolem u nogi, wraenie byoby podobne do tego, jakie zrobiby czowiek przechadzajcy si po Broadwayu z lwem. Myl o rozstaniu z moim wiernym przyjacielem zasmucia mnie szczerze i odoyem decyzje do czasu, a staniemy przed bramami miasta. Jednak pniej stao si jasne, e musimy si rozdzieli. Gdyby w gr wchodzio tylko moje bezpieczestwo, nic nie mogoby mnie zmusi do oddalenia od siebie jedynej istoty na

50

Barsoomie, ktra od chwili spotkania obdarzya mnie szczerym i gorcym przywizaniem. Poniewa jednak chciaem odnale kobiet, w ktrej subie obiecaem odda ycie i musiaem rzuci wyzwanie nieznanym niebezpieczestwom tego tajemniczego dla mnie miasta, nie mogem pozwoli, by troska o bezpieczestwo Woola rozpraszaa moj uwag i w ten sposb by moe przyczynia si do niepowodzenia mojego przedsiwzicia. Poegnaem si wiec z nim czule obiecujc sobie, e jeli wyjd cao z czekajcych mnie przygd, znajd sposb, aby go potem odnale. Woola zdawa si rozumie wszystko, co mu tumaczyem i gdy wskazaem w stron Tharku odwrci si ode mnie ze smutkiem w lepiach. Nie mogem si zmusi by patrze na to, jak odchodzi. Pojechaem natychmiat ku murom Zodangi. Dziki listowi polecajcemu, ktry otrzymaem od braci, zostaem wpuszczony bez adnych przeszkd do miasta, ogromnego i otoczonego wysokimi murami. By bardzo wczesny ranek i ulice wieciy jeszcze pustkami. Rezydencje, uniesione wysoko na metalowych kolumnach, przypominay wielkie ptasie gniazda, za same kolumny zdaway si by pniami metalowych drzew. Sklepy nie byy uniesione w gr, nie miay te szczeglnie masywnych zamkw czy zapr na drzwiach, gdy pojecie kradziey byo waciwie na Barsoomie zupenie nieznane. Obawiano si tylko morderstw i to wanie ochrona przed nimi zmusza Marsjan do unoszenia domw w gr na noc lub w razie niebezpieczestwa. Bracia Ptor dali mi dokadne wskazwki, gdzie mam si w miecie uda, by znale jakie mieszkanie, i by w pobliu urzdw agentw rzdowych, do ktrych napisali listy polecajce. Moja droga wioda w stron centralnego placu. Place takie znajduj si w kadym marsjaskim miecie. Ten w Zodandze ma okoo mili kwadratowej powierzchni i jest otoczony paacami rodziny krlewskiej i wyszej szlachty, gmachami uytecznoci publicznej, kawiarniami i sklepami. Gdy szedem przez plac, podziwiajc wspania architektur i pikno, szkaratn rolinno, porastajc szerokie kwietniki, zauwayem czerwonego Marsjanina idcego szybko w moim kierunku od wylotu jednej z ulic. Nie zwrci na mnie najmniejszej uwagi, ale gdy podszed bliej rozpoznaem go i, pooywszy do na jego ramieniu, powiedziaem: - Kaor, Kantos Kan! Odwrci si byskawicznie i zanim zdyem opucie rk ostrze dugiego miecza znalazo si przy mojej piersi. - Kim jeste? - warkn, a gdy jednym skokiem oddaliem si od niego o pidziesit stp opuci miecz i ze miechem powiedzia: - Nie potrzebuje innej odpowiedzi. Tylko jeden czowiek na caym Barsoomie potrafi skaka jak gumowa pika. Na oba ksiyce, Johnie Carter, skd si. tu wzie? Czy stae si. Darseenem, e potrafisz dowolnie zmienia kolor skry? - Zawdziczam ci kilka przykrych sekund, przyjacielu - powiedzia, gdy w skrcie opowiedziaem swoje przygody od chwili, gdymy si rozstali na arenie w Warhoonie. - Gdyby mieszkacy Zodangi dowiedzieli si, jak si nazywam i skd pochodz, siedziabym wkrtce nad brzegiem zaginionego morza Korus wraz z mymi dawno umarymi i zapomnianymi przodkami. Zostaem tutaj wysany przez Tardos Morsa, jeddaka Helium, aby dowiedzie si, gdzie przebywa Dejah Thoris, nasza ksiniczka. Sab Than, ksi Zodangi, miertelnie si w niej zakocha i ukry j gdzie w tym miecie. Jego ojciec, jeddak Zodangi Than Kosis cen za zawarcie pokoju miedzy naszymi miastami uczyni dobrowoln zgod ksiniczki na polubienie jego syna. Jednak Tardos Mors nie chce przyj takiego warunku i kaza przekaza jeddakowi Zodangi, e on i wszyscy ludzie z Helium wol oglda swoj ksiniczk martw ni polubion czowiekowi, ktrego nie wybraa sama oraz e on osobicie woli zosta pogrzebany pod popioami naszego miasta ni poczy goda swego rodu z godami Than Kosisa. Ta odpowied bya straszliw obelg dla Than Kosisa i ludzi z Zodangi, ale Tardos Mors jest dziki niej otaczany w Helium jeszcze wiksz mioci poddanych i ma w tej chwili nad nimi wiksz wadze ni kiedykolwiek. - Jestem tu ju od trzech dni - cign dalej - ale jeszcze nie udao mi si odkry, gdzie Dejah Thoris jest wieziona. Dzisiaj wstpiem na sub do armii Zodangi jako zwiadowca powietrzny. Mam nadziej zdoby zaufanie ksicia Sab Thana, ktry dowodzi t formacj i w ten sposb dowiedzie si czego o Dejah Thoris. Ciesz si, e ci tu spotkaem, gdy znam twoj yczliwo dla ksiniczki, a gdybymy poczyli nasze siy, moglibymy naprawd wiele dokona. Plac zacz si wypenia ludmi, spieszcymi wypeni swoje codzienne obowizki. Zaczto otwiera sklepy, a w kawiarniach zasiadali poranni gocie. Kantos Kan zaprowadzi mnie do jednej z nich. Obsuga w kawiarni bya cakowicie zmechanizowana, jedzenia nie dotykaa ludzka rka od momentu, w ktrym zostao przywiezione w stanie surowym a do chwili, gdy gorce i gotowe do spoycia ukazywao si na stoliku przed gociem, ktry uprzednio nacisn tylko odpowiednie guziki, wyraajce jego yczenia. Po posiku poszlimy do kwatery gwnej dywizjonu zwiadu powietrznego i Kantos Ka przedstawi mnie swojemu dowdcy, proszc o przyjcie do suby. Zgodnie z obowizujc procedur musiaem przedtem podda si badaniom, ale Kantos Kan powiedzia, abym si nie obawia, gdy te spraw bierze na siebie. Zaatwi to sam stajc przed komisj i przedstawiajc si jako John Carter.

51

- Oczywicie, ta mistyfikacja wyjdzie pniej na jaw - powiedzia miejc si - wtedy, gdy porwnaj wag, wzrost i inne cechy charakterystyczne na papierze i w rzeczywistoci, ale do tej chwili moe upyn kilka miesicy, a w tym czasie powinnimy ju dawno zakoczy nasz misje, bez wzgldu na to, czy nam si powiedzie, czy nie. Kilka nastpnych dni Kantos Kan spdzi uczc mnie sztuki latania i reperowania maszyn. Kadub jednoosobowej dki rozpoznawczej ma okoo szesnastu stp dugoci, dwie stopy szerokoci i zwa si przy obu kocach. Pilot zajmuje siedzenie umieszczone nad maym, bezdwicznym silnikiem, napdzajcym dk. rodek napdowy jest zgromadzony wewntrz cienkich, metalowych cian kaduba i skada si z smego promienia, zwanego ze wzgldu na swe waciwoci promieniem napdowym. Ten promie, podobnie jak dziewity, jest nieznany na Ziemi, jednake Marsjanie odkryli, e znajduje si w kadym rodzaju wiata, niezalenie od jego rda. Pozwala on na tak doskona nawigacj powietrzn, e ich statki bojowe znacznie przewyszaj wszystko, co zostao osignite w tej materii na Ziemi. egluj lekko i z gracj przez rozrzedzone powietrze Marsa, jak dziecice baloniki w atmosferze Ziemi. Podczas pierwszych lat po odkryciu tego promienia, zanim Marsjanie nauczyli si go kontrolowa i precyzyjnie si nim posugiwa, zdarzyo si wiele dziwnych wypadkw. Na przykad okoo dziewiciuset lat temu wybudowano pierwszy statek bojowy, napdzany tym sposobem. Niestety, zbiorniki smego promienia wypeniono zbyt wielk jego iloci i statek po wyruszeniu z Helium nigdy tam nie wrci. Sia napdowa bya tak dua, i wyniosa go daleko w przestrze kosmiczn, gdzie do dzi moe by obserwowany za pomoc teleskopw may satelita, ktry bdzie po wieczne czasy okra Barsoom na wysokoci dziesiciu tysicy mil. Czwartego dnia po przybyciu do Zodangi wykonaem mj pierwszy lot. W jego rezultacie zostaem awansowany oraz otrzymaem kwater w paacu Than Kosisa. Wzleciaem w powietrze i zatoczyem kilka k nad miastem, tak jak to robi Kantos Kan, a nastpnie ustawiwszy maszyn na maksymalne obroty poleciaem z przeraajc szybkoci na poudnie, wzdu jednej z wielkich drg wodnych, dochodzcych do Zodangi z tej strony. Przebyem prawie dwiecie mil w czasie krtszym ni godzina. Nagle daleko w dole zauwayem trzech zielonych wojownikw, cigajcych galopem ma, piesz figurk, ktra najwyraniej staraa si dobiec do otaczajcego pola uprawna muru. Zmniejszyem gwatownie wysoko lotu i krc z tyu za zielonymi wojownikami, zauwayem, e obiektem ich pocigu jest czerwony Marsjanin, noszcy odznaki dywizjonu zwiadu powietrznego, do ktrego byem przydzielony. W pobliu zobaczyem dk i porozrzucane wok narzdzia. Widocznie w momencie, w ktrym zaskoczyli go zieloni wojownicy pilot zajty by napraw jakiego uszkodzenia. Ju prawie go doganiali, wierzchowce gnay z zatrwaajc prdkoci na malek, w porwnaniu z nimi, figurk, a wojownicy nachylili si w prawo i wystawili przed siebie dugie dzidy. Kady z nich stara si przebi biednego Zodangaczyka jako pierwszy i niewtpliwie jego los ju za chwil byby przesdzony, lecz na szczcie ja si zjawiem. Skierowaem statek z pen prdkoci dokadnie na wojownikw i wkrtce ich dopdziem. Bez zmniejszania prdkoci wycelowaem przd dki w plecy najbliszego z nich. Uderzenie wystarczajco silne, by przebi kilkucalowej gruboci stal, wyrzucio ponad bem thoata pozbawione gowy ciao wojownika daleko w przd, gdzie spado i potoczyo si po mchu. Sposzone wierzchowce dwch pozostaych zielonych ludzi piszczc ze strachu rozbiegy si w przeciwnych kierunkach. Zmniejszywszy prdko zakreliem koo i wyldowaem przed zdumionym zwiadowc. Gorco podzikowa mi za pomoc, udzielon na dodatek w najbardziej odpowiednim momencie i przyrzek, e zostan odpowiednio nagrodzony, okazao si bowiem, e uratowaem ycie jednemu z kuzynw jeddaka Zodangi. Nie tracilimy czasu, wiedzc, e wojownicy wrc natychmiast po odzyskaniu kontroli nad swymi wierzchowcami. Zabralimy si do naprawy uszkodzonej maszyny i wytalimy wszystkie siy, aby na czas j zakoczy. Pozostao nam tylko kilka kocowych operacji, gdy zauwaylimy, e wojownicy wracaj ku nam penym galopem z dwch przeciwlegych stron. Gdy zbliyli si na odlego okoo stu jardw, ich thoaty znw odmwiy posuszestwa, nie chcc zblia si do statku powietrznego, ktry je przed chwil tak przestraszy. W kocu wojownicy zsiedli z wierzchowcw i zaczli i ku nam z wycignitymi mieczami. Wyszedem wikszemu z nich naprzeciw, yczc przedtem Zodangaczykowi powodzenia w starciu z drugim z zielonych Marsjan. Dziki coraz wikszej praktyce uporaem si z przeciwnikiem szybko i niemal bez wysiku i natychmiast pospieszyem do mego nowego znajomego. Zastaem go w bardzo przykrej sytuacji lea na ziemi, ranny, a zielony wojownik, postawiwszy mu nog na szyi unosi miecz do decydujcego ciosu. Pokonaem jednym skokiem dzielce nas pidziesit stp i wycignitym przed siebie mieczem przebiem zielonego Marsjanina na wylot. Wypuci swj or i upad na ziemie tu obok swojej ofiary. Zbadaem Zodangaczyka i na szczcie okazao si, e jego rany nie byy powane. Po krtkim odpoczynku stwierdzi, e czuje si dobrze i jest gotw wyruszy w drog powrotn. Musia jednak pilotowa sw wasn dk, gdy byy one zbyt mae, by zmieciy si w nich dwie osoby. Szybko dokoczylimy naprawy, wznielimy si razem w zawsze bezchmurne marsjaskie niebo i z du prdkoci, bez dalszych przygd powrcilimy do Zodangi.

52

Gdy zblialimy si do miasta, zauwaylimy na pobliskiej rwninie tum cywilw i onierzy. Niebo byo czarne od statkw bojowych, prywatnych i publicznych odzi wycieczkowych, dugich pasm unoszcego si barwnego jedwabiu i rnego rodzaju proporcw i flag. Mj towarzysz da mi sygna, abym zwolni i zbliywszy si do mnie na niewielk odlego, zaproponowa, bymy wyldowali i przyjrzeli si ceremonii, podczas ktrej, jak powiedzia, odbdzie si nagradzanie oficerw i osb cywilnych za odwag i zasugi wobec pastwa. Potem rozwin may proporzec, ktry wiadczy, e w dce leci czonek rodziny krlewskiej i wsplnie przebilimy si przez cib rnego rodzaju aparatw latajcych i zawilimy dokadnie nad jeddakiem Zodangi i jego wit. Wszyscy oni dosiadali maych, domowych thoatw, a w ich paradnych strojach i ozdobach bya taka ilo rnokolorowych pir, e nie mogem nie zauway ich ogromnego podobiestwa do czerwonych Indian z mojej ojczyzny. Jeden z czonkw wity zwrci uwag Than Kosisa na wiszcego mu nad gow krewniaka i jeddak gestem nakaza memu nowemu znajomemu ldowanie. Oczekujc na ustawienie si oddziaw w szyku, jeddak toczy oywion rozmow ze swym kuzynem i zauwayem, e zarwno oni, jak i bliej stojcy czonkowie wity spogldaj do czasu do czasu w gr, na mnie. Nie syszaem czego dotyczya ta rozmowa, ale urwaa si ona nagle i wszyscy zsiedli z thoatw, gdy ostatni oddzia zaj ju swoj pozycje w szyku. Jeden z czonkw wity poszed w stron oddziaw i wywoa imi jakiego onierza, rozkazujc mu wystpi z szeregu. Nastpnie gono scharakteryzowa czyn, ktrym zdoby sobie uznanie jeddaka, a monarcha podszed do szczliwego bohatera i przypi mu na lewym ramieniu metalowe odznaczenie. Udekorowano w ten sposb dziesiciu udzi, a potem mistrz ceremonii krzykn: - John Carter, powietrzny zwiadowca! Nigdy w yciu nie byem tak zdziwiony, ale wojskowa dyscyplina jest we mnie gboko zakorzeniona, wic natychmiast wyldowaem i poszedem naprzd, tak jak to robili inni. Zatrzymaem si przed oficerem, a on powiedzia gosem tak dononym, e musia by syszany przez wszystkie zgromadzone tu oddziay i widzw: - Johnie Carter, w uznaniu twojej niezwykej odwagi i umiejtnoci, wykazanych w obronie osoby kuzyna jeddaka Than Kosisa, podczas ktrej w pojedynk pokonae trzech zielonych wojownikw nasz jeddak z przyjemnoci obdarowuje ci dowodem swego szacunku. Podszed do mnie Than Kosis i przypinajc mi na ramieniu odznaczenie powiedzia: - Mj kuzyn opowiedzia mi szczegy twego niezwykego czynu, ktry wydaje si graniczy z cudem. Jeli tak dobrze, potrafisz broni kuzyna jeddaka, o ile lepiej bdziesz ochrania osob samego jeddaka. Od tej chwili jeste padwarem mojej gwardii i miejscem twego zamieszkania bdzie mj paac. Podzikowaem wadcy i stosujc si do jego rozkazu doczyem do czonkw wity. Po zakoczeniu uroczystoci odprowadziem dk na jej miejsce na dachu koszar dywizjonu zwiadu powietrznego i w towarzystwie przysanego z paacu przewodnika zameldowaem si u oficera dyurnego w moim nowym miejscu zamieszkania.

Odnajduj Dejah
Oficerowi, u ktrego si zameldowaem polecono, aby zakwaterowa mnie w pobliu jeddaka, ktrego ycie podczas wojny byo stale zagroone, gdy Marsjanie uwaali, i podczas dziaa wojennych wszystko, cznie z morderstwem, jest dozwolone. Odprowadzono mnie natychmiast do pomieszczenia, w ktrym przebywa Than Kosis. Wadca zajty by rozmow z synem, Sab Thanem i kilkoma dworzanami i nie zauway mego wejcia. ciany tego pomieszczenia byy cakowicie zasonite wspaniaymi gobelinami, zakrywajcymi okna i drzwi, jeli one w ogle tam byy. wiata dostarczay uwizione promienie soneczne, trzymane midzy waciwym, stropem a szklan tafl, znajdujc si kilka cali niej. Mj przewodnik podnis jeden z gobelinw, odsaniajc rodzaj korytarza otaczajcego pokj, utworzonego dziki powieszeniu tych ogromnych dywanw ciennych w pewnej odlegoci do waciwych cian pomieszczenia. Powiedzia, e wanie w tym korytarzu powinienem przebywa, dopki Than Kosis pozostaje w apartamencie za gobelinami. Gdy wyjdzie, mam i za nim. Moim jedynym obowizkiem byo pilnowanie wadcy w sposb maksymalnie dyskretny. Po czterech godzinach zostan zmieniony. Po udzieleniu mi tych wyjanie oficer odszed. Gobeliny byy utkane z dziwnego przdziwa, ktre nadawao im wygld bardzo ciki i solidny, gdy si na nie patrzyo od strony pokoju, z miejsca, w ktrym miaem peni sub, mogem obserwowa wszystko, co si dziao w pomieszczeniu tak wyranie, jakby byy one zrobione z cienkiego, bardzo przeroczystego szka. Jaki czas po objciu przeze mnie posterunku zasona po przeciwnej stronie odsuna si i do pomieszczenia weszo czterech gwardzistw, prowadzc drobn kobiet. Caa grupa zbliya si do Than Kosisa, stranicy odsunli si na bok i nie dalej ni dziesi krokw ode mnie zobaczyem Dejah Thoris. Jej twarz promieniaa umiechem.

53

Sab Than podszed do niej i oboje trzymajc si za rce, stanli tu przed jeddakiem. Than Kosis spojrza na nich ze zdziwieniem, wsta i ukoni si ksiniczce. - Jakiemu dziwnemu kaprysowi zawdziczam wizyt ksiniczki Helium, ktra zaledwie dwa dni temu, nie zwaajc na to, i obraa moj dum, zapewniaa mnie, e wolaaby Tal Hajusa, zielonego Tharka, od mego syna? Dejah Thoris umiechna si jeszcze szerzej, a w jej oczach pojawiy si filuterne byski. - Od zarania dziejw kobieta ma prawo kaprysi, zmienia zdanie i by obudn w sprawach, ktre dotycz jej serca. Przebacz mi, Than Kosisie, tak jak przebaczy mi twj syn. Dwa dni temu nie byam pewna jego mioci do mnie, ale teraz ju jestem i przyszam tutaj prosi ci, by zapomnia o moich pochopnych sowach i przyj zapewnienie, e gdy przyjdzie czas, ksiniczka Helium polubi Sab Thana, ksicia Zodangi. - Ciesz si z twojej decyzji - odpowiedzia Than Kosis. - Nie chce ju duej prowadzi wojny z narodem Helium. Twoje przyrzeczenie zostanie zaprotokoowane, a natychmiast potem ogoszone moim poddanym. - Lepiej bdzie, Than Kosisie - powiedziaa Dejah Thoris - jeli zostanie to ogoszone dopiero po zakoczeniu wojny. Zarwno twj, jak i mj nard moe uwaa za dziwne, e ksiniczka Helium oddaje rk nieprzyjacielowi w trakcie dziaa wojennych. - Czy wojny nie mona zakoczy natychmiast? - spyta Sab Than. - Wystarczy jedno sowo Than Kosisa, by nasta pokj. Wypowiedz je ojcze, wypowiedz sowo, ktre da mi szczcie i zakoczy ten niepopularny konflikt. - Zobaczymy, jak Helium zareaguje na propozycje zakoczenia wojny. Ja w kadym razie tak propozycje im zo. Zamienili jeszcze kilka sw i Dejah Thoris, wci w towarzystwie stranikw, wysza z pokoju. W ten oto sposb rzeczywisto obrcia w gruzy gmach moich marze. Kobieta, w ktrej rce zoyem swoje ycie i z ktrej ust jeszcze tak niedawno syszaem zapewnienia o mioci, zdya ju zapomnie o moim istnieniu i z umiechem ofiarowaa si synowi najbardziej zaciekego wroga swego narodu. Nie mogem w to uwierzy, mimo e syszaem przecie jej sowa na wasne uszy. Musiaem j odszuka i zmusi, aby w oczy mi powtrzya te okrutn prawd, dopiero wtedy zostan przekonany. Opuciem mj posterunek i korytarzem za gobelinami pobiegem w stron drzwi, przez ktre wysza z pokoju, otworzyem je ostronie i po ich drugiej stronie zobaczyem istny labirynt krtych korytarzy i przej. Pobiegem pierwszym z nich, potem skrciem w jaki inny i stwierdziem, e zupenie nie wiem, gdzie si znajduje. Staem przez chwile z rozpacz w sercu, oparty o cian, gdy nagle usyszaem gosy, rozlegajce si w pobliu, najwyraniej po drugiej stronie ciany, o ktr si opieraem. Jeden z nich nalea do Dejah Thoris. Nie mogem rozrni sw, ale nie ulegao wtpliwoci, e to bya ona. Przeszedem kilka krokw do przodu i natknem si na nastpny korytarz, na kocu ktrego zobaczyem drzwi. miao w nie wszedem i znalazem si w maym przedpokoju, w ktrym siedzieli ci czterej stranicy, ktrych przedtem widziaem. Jeden z nich natychmiast wsta i zapyta mnie, w jakim celu tu przyszedem. - Zostaem wysany przez Than Kosisa - odpowiedziaem - i chce rozmawia w cztery oczy z Dejah Thoris, ksiniczk Helium. - Poka rozkaz - powiedzia stranik. Nie wiedziaem, co ma na myli, ale odpowiedziaem, e jestem czonkiem gwardii jeddaka, a potem, nie czekajc na jego reakcje, poszedem ku drzwiom w przeciwlegej cianie przedpokoju, za ktrymi syszaem gos Dejah Thoris. Jednak nie udao mi si przez nie przej tak atwo, gdy stranik zastpi mi drog i powiedzia: - Kady, kto przychodzi od Than Kosisa posiada pisemny rozkaz albo przepustk. Musisz mi pokaza jedno lub drugie i dopiero wtedy bdziesz mg wej. - Jedyna przepustka, przyjacielu - powiedziaem - jakiej potrzebuje, aby wej gdzie mi si podoba, wisi u mego boku. Wycignem miecz i spytaem: - Przepucisz mnie dobrowolnie, czy mam ci do tego zmusi? W odpowiedzi stranik wycign swoj bro i przywoa kolegw. Stanli naprzeciw mnie, zagradzajc mi drog. - Nie przyszede tu z rozkazu Than Kosisa - powiedzia podniesionym gosem pierwszy ze stranikw - i nie tylko nie wpuszcz ci do apartamentw ksiniczki Helium, ale odele pod stra do jeddaka, aby wytumaczy si ze swego postpowania. Odrzu miecz, nie moesz liczy na to, e uda ci si pokona nas wszystkich jednoczenie. Moj odpowiedzi by szybki cios, po ktrym zostao mi ju tylko trzech przeciwnikw i zapewniam was, e byli to znakomici szermierze. Przyparty przez nich do ciany wkadaem w walk wszystkie moje siy i umiejtnoci. Powoli udao mi si przesun w rg pokoju, w ktrym mogli mnie atakowa tylko pojedynczo. Walczylimy w ten sposb blisko dwadziecia minut, a cierajca si ze sob stal naszych mieczy wypeniaa mae pomieszczenie prawdziwie piekielnym haasem.

54

Ten harmider wywabi z pokoju Dejah Thoris. Otworzya drzwi i staa w nich, przygldajc si walce. Z tyu, za ni, zauwayem Sol, patrzc z rwn ciekawoci. Ich twarze byy zupenie obojtne i wywnioskowaem z tego, e adna z nich mnie nie rozpoznaa. W kocu udao mi si powali drugiego stranika. Majc ju tylko dwch przeciwnikw zmieniem taktyk i z kolei ja staem si. stron nacierajc. Trzeci pad w dziesi sekund po drugim, a wkrtce rwnie ostatni lea na pododze w kauy krwi. Byli dzielnymi ludmi i wspaniaymi onierzami i byem zmartwiony tym, i zostaem zmuszony do odebrania im ycia, jednak chtnie bym ogooci z mieszkacw cay Barsoom, gdyby nie byo innego sposobu na dotarcie do Dejah Thoris. Schowaem do pochwy zakrwawiony miecz i podszedem do ksiniczki, ktra staa bez sowa, najwyraniej mnie nie poznajc. - Kim jeste Zodangaczyku? - spytaa w kocu. - Nastpnym wrogiem, ktry pragnie naigrywa si z mojej niedoli? - Jestem przyjacielem - odpowiedziaem. - Kiedy bardzo cenionym. - aden przyjaciel ksiniczki Helium nie nosi takich odznak - powiedziaa. - Ale twoi gos? Ju go przedtem syszaam... Ale przecie... nie, to niemoliwe, ten czowiek nie yje. - A jednak, ksiniczko, to jestem wanie ja, John Crter. Czy nie poznajesz nawet pod farb i obcymi ozdobami, serca swego dowdcy? Zrobiem ku niej krok, a ona podbiega ku mnie z wycignitymi rkami, lecz gdy otworzyem ramiona, by j przytuli zatrzymaa si i cofna ze smutkiem na twarzy. - Za pno, za pno - powiedziaa rozpaczliwe, - Gdyby przyszed godzin wczeniej! Sdziam, e nie yjesz i teraz jest ju za pno. - A wic nie przyrzekaby polubi ksicia Zodangi, gdyby wiedziaa, e yje? - spytaem. - Czy sdzisz, Johnie Carter, e ofiarujc ci wczoraj moje serce, dzisiaj daabym je nastpnemu? Sdziam, e ley ono pogrzebane wraz z twoimi popioami w podziemiach Warhoonu. To, co ze mnie zostao moje ciao przyrzekam innemu, aby uchroni mj nard przed nieszczciami, jakie sprowadziaby na zwyciska armia Zodangi. - Ale ja nie umarem, moja ksiniczko. Przyszedem ci std zabra i caa armia Zodangi nie moe mi w tym przeszkodzi. - Za pno, Johnie Crter. Ju daam przyrzeczenie, a na Barsoomie nigdy nie amiemy danych obietnic. Sama ceremonia zalubin nastpi pniej, ale to tylko mao wana formalho. Potwierdza tylko fakt maestwa, tak jak pogrzeb jeddaka stanowi tylko potwierdzenie jego mierci. Jestem ju niemal on, Johnie Carter. Ju nie mnie nazywa swoj ksiniczk, ani ja ciebie moim dowdc - Niewiele wiem na temat waszych zwyczajw, ale wiem, e ci kocham, a jeli twoje ostatnie sowa wtedy gdy szarowaa na nas oddzia Warhooczykw, byy wypowiedziane powanie, aden inny mczyzna nie bdzie ci mg nigdy nazwa swoj on. Mwia wtedy powanie i teraz rwnie mylisz tak samo. Powiedz, e to prawda, ze si nie myl. - Tak, Johnie Carter, mwam wtedy prawd - szepna - ale teraz ju nie mog powtrzy tych sw, gdy ofiarowaam siebie innemu. Gdyby zna nasze zwyczaje - cigna na wp do siebie - obietnica byaby dana tobie ju dugie miesice temu i teraz mgby si o mnie upomnie. To mogoby oznacza upadek Helium, ale zrezygnowaabym z nalenego mi dziedzictwa dla mego tharkijskiego dowdcy. Potem powiedziaa gono: - Pamietasz t noc, gdy mnie obrazie? Nazwae mnie swoj ksiniczk, nie proszc o rek, a potem chepie si, e o mnie walczye. Teraz widz, e nie powinnam si bya obraa, po prostu nie zdawae sobie sprawy z tego, jakie znaczenie maj u nas sowa, ktre wypowiadasz. Nie byo nikogo, kto by ci wytumaczy, e na Barsoomie w miastach czerwonych ludzi s dwa rodzaje kobiet jeden z nich to te kobiety, o ktre mczyni walcz, by mc prosi, je o rke, o drugi rodzaj kobiet rwnie walcz, ale nigdy nie proponuj im maestwa. Jeli mczyzna zwyciy w walce o kobiet moe j nazywa swoj ksiniczk lub uywa jednego z kilku pozostaych zwrotw, a to oznacza, e j posiada, e naley ona do niego. Walczye o mnie, ale nigdy nie poprosie mnie, abym zostaa twoj on, wic, gdy nazwae mnie swoj ksiniczk zawahaa si - byam uraona. Jednak nawet wwczas nie obraziam si na ciebie, jak powinnam bya zrobi. Czara si jednak przelaa, gdy ubliye mi, wypominajc, e zdobye mnie w walce. - Nie bd ci teraz prosi o przebaczenie, Dejah Thoris - powiedziaem - gdy, jak wiesz, moja wina wynikaa z nieznajomoci waszych zwyczajw. To czego nie zrobiem wwczas, gdy wydawao mi si, e moja proba bdzie przedwczesna i le widziana, robi teraz - prosz ci aby zostaa moj on. - Nie, Johnie Carter, nie mog by twoja, pki Sab Than zyje. - Podpisaa na niego wyrok mierci, moja ksiniczko, Sab Than umrze. - To nic nie pomoe - powiedziaa. - Nie wolno mi polubi czowieka, ktry zabi mego ma, nawet w obronie wasnej. Taki jest zwyczaj. Tutaj, na Barsopmie, jestemy niewolnikami zwyczajw. To bezcelowe, mj przyjacielu. Musisz si. z tym pogodzi i cierpie wraz ze mn. Tylko tyle wolno nam wsplnie posiada cierpienie i wspomnienia dni, ktre spdzalimy razem u Tharkw. egnaj!

55

Wyszedem, odrzucony, z krwawicym sercem. Jednak nie wyrzekem si. jeszcze nadziei i nie pogodziem si z myl, e Dejah Thoris jest dla mnie stracona, gdy, mimo tego co mwia, formalny lub jeszcze si nie odby. Wczyem si wrd korytarzy, znw straciwszy orientacj. Wiedziaem, e musze, ucieka z miasta, gdy w sprawie czterech martwych stranikw na pewno zostanie podjte ledztwo, a gdy moja nieobecno na posterunku zostanie odkryta, podejrzenie z pewnoci padnie na mnie. Wszedem na prowadzce w d spiralne schody i zszedem kilka piter w d. Znalazem si przed wejciem do obszernego pokoju, w ktrym siedziao kilku gwardzistw. ciany byy zawieszone przezroczystymi gobelinami i wliznem si za nie niezauwaony. Rozmowa gwardzistw dotyczya jakich bahych spraw i nie wzbudzia we mnie zainteresowania, a do chwili, gdy wszed jeden z oficerw i rozkaza czterem z nich zmieni stranikw ksiniczki Helium. Wiedziaem, e teraz si zaczn moje kopoty. I rzeczywicie czterech gwardzistw wyszo z pomieszczenia, a za chwile, jeden z nich wpad z powrotem, krzyczc, e stranicy le martwi w przedpokoju, prowadzcym do apartamentw ksiniczki. W chwile pniej cay paac wypeni si ludmi. Gwardzici, .oficerowie, dworzanie, suba i niewolnicy biegali tam i z powrotem po korytarzach i apartamentach, roznoszc polecenia i rozkazy oraz poszukujc sprawcy zbrodni. W tym rozgardiaszu dostrzegem szans ucieczki i jakkolwiek bya ona niewielka, zdecydowaem si. Doczyem do przebiegajcego obok mej kryjwki wikszego oddziau onierzy i biegem za nimi poprzez labirynt paacowych korytarzy, a zobaczyem wiato dzienne wpadajce przez due okna jakiej mijanej sali. Opuciem moich przewodnikw i podszedem do jednego z okien. Prowadzio na duy balkon, wiszcy na wysokoci okoo trzydziestu stp nad ziemi i wychodzcy na jedn z miejskich ulic. W pewnej odlegoci od budynku sta mur o wysokoci okoo dwudziestu stp, zbudowany z grubego na stop, gadkiego szka. Czerwonemu Marsjaninowi ucieczka t drog wydawaaby si niemoliwa, ale dla mnie dysponujcego ziemsk si i zrcznoci, bya ona bagatelk. Moje jedyne zmartwienie wizao si z tym, e mog zosta odnaleziony przed zapadniciem ciemnoci. Nie mogem wykona skoku teraz, w penym wietle dnia, gdy podwrzec i ulica byy zatoczone Zodangaczykami. Rozejrzaem si za jak kryjwk. Spojrzawszy w gr zobaczyem du ozdob, majc ksztat wazy, ktra wisiaa pod sufitem, okoo dziesi stp nad podog. Wskoczyem do niej z atwoci i niemal natychmiast potem usyszaem, e do pokoju wchodz jacy ludzie. Zatrzymali si wprost pod moj kryjwk, tote wyranie syszaem kade wypowiedziane przez nich sowo. - To jest robota ludzi z Helium - powiedzia jeden z nich. - Masz racje, jeddaku, ale w jaki sposb przedostali si do paacu? Mgbym uwierzy, e do wntrza przelizn si mimo czujnych stray jaki jeden, samotny czowiek, ale nie mog sobie wyobrazi, jak moga tego dokona grupa, skadajca si z szeciu czy omiu mczyzn. Jednake wkrtce si czego dowiemy, gdy oto nadchodzi krlewski psycholog. Do grupy doczy jeszcze jeden mczyzna i po zwyczajowym przywitaniu jeddaka, powiedzia: - Potny jeddaku, dziwn opowie wyczytaem w martwych umysach twoich wiernych gwardzistw. Zostali zabici nie przez kilku napastnikw, lecz przez jednego. Zamilk, aby waga jego wypowiedzi w peni dotara do suchaczy. Nie uwierzono mu jednak, gdy za chwile usyszaem zniecierpliwiony gos Than Kosisa: - C to za bzdury mi tu opowiadasz, Notanie? - To jest prawda, jeddaku - odpowiedzia psycholog. - W mzgach wszystkich czterech gwardzistw jest wyranie wyryty taki sam obraz. Ich przeciwnikiem by bardzo wysoki mczyzna, noszcy odznaki twojej wasnej gwardii, posiadajcy nadludzk si, zrczno i opanowan po mistrzowsku sztuk walki mieczem. Mimo e nosi insygnia Zodangi, jeddaku, czowieka odpowiadajcego temu opisowi nie widziano ani w tym, ani w adnym innym kraju na Barsoomie. Niestety, umys ksiniczki Helium, ktr rwnie przesuchiwaem, jest dla mnie zamknity posiada nad nim znakomit kontrole i nie mog nic z niego odczyta. Powiedziaa, e widziaa cze walki, e z gwardzistami walczy tylko jeden czowiek, ktrego nie zna i ktrego nigdy przedtem nie spotkaa. - A gdzie jest ten mczyzna, ktry mnie niedawno uratowa - powiedzia kto inny z grupy, najwyraniej kuzyn jeddaka, ktrego wyrwaem z rak zielonych wojownikw. - Opis pasuje do niego, zwaszcza za te nadzwyczajne umiejtnoci walki. - Gdzie jest ten czowiek? - krzykn Than Kosis. - Przyprowadcie mi go natychmiast. Co o nim wiesz, kuzynie? Teraz, gdy o tym myl, wydaje mi si map prawdopodobne, eby w Zodandze mieszka tak wspaniay onierz, a nikt z nas wczeniej o nim nie sysza. Take jego nazwisko jest dziwne John Carter. Czy kto sysza kiedykolwiek takie nazwisko na Barsoomie? Wkrtce przyniesiono wiadomo, e nigdzie mnie nie mona znale, ani w paacu, ani w mojej poprzedniej kwaterze w koszarach powietrznych zwiadowcw. Odnaleziono i przesuchano Kantos Kana, ale on przecie nie wiedzia, gdzie ja si w tej chwili znajduje, a gdy spytano go o moj przeszo, powiedzia, e wie o niej bardzo niewiele, gdy spotka mnie niedawno, podczas wsplnego uwizienia w Warhoonie.

56

- Obserwujcie tego Kantos Kana - powiedzia Than Kosis. - On rwnie jest obcy i istnieje prawdo podobiestwo, e obaj przyszli z Helium. Tam, gdzie jest jeden, prdzej czy pniej pojawi si rwnie drugi. Powikszy czterokrotnie patrole powietrzne, a kady, kto opuszcza miasto ziemi lub powietrzem ma by poddawany starannej kontroli. Wszed nastpny posaniec z wiadomoci, e cigle przebywam na terenie paacu. - Sprawdzono starannie tosamo kadej osoby, ktra dzisiaj przybya do paacu lub opuszczaa go mwi posaniec - i adna z nich nie odpowiada opisowi tego nowego padwara gwardii. Zanotowano tylko jego wejcie. - A wiec niedugo wpadnie nam w rce - powiedzia jeddak z zadowoleniem - a tymczasem chodmy do apartamentw ksiniczki i spytajmy j jeszcze raz o ca te spraw. Moe wiedzie znacznie wicej, ni chciaa ci powiedzie, Notanie. Chodmy! Wyszli z sali. Czekaem a nadejdzie ciemno, a potem zeskoczyem z mojej kryjwki i wyszedem na balkon. Zauwayem kilku krccych si ludzi, ale wkrtce odeszli i gdy wydawao mi si, e ju nikogo nie ma w pobliu, przeskoczyem na szczyt szklanego muru, a stamtd na lec poza terenami paacowymi ulice.

Zabkany na niebie
Nie starajc si specjalnie ukrywa, pospieszyem w poblie mojej poprzedniej kwatery, gdzie, jak si spodziewaem, znajd Kantos Kana. Staem si bardziej ostrony w pobliu budynku, ktry, jak susznie przypuszczaem, by strzeony. Kilku mczyzn noszcych cywilne ozdoby krcio si w pobliu frontowego wejcia, a inni stali przy wejciu od tyu. Jedynym sposobem na dostanie si niepostrzeenie na jedno z wyszych piter, na ktrym znajdowaa si nasza kwatera byo przejcie po dachu ssiedniego budynku. Po pewnych wysikach udao mi si wej na dach sklepu, oddzielonego od koszar kilkoma domami. Skaczc z dachu na dach dotarem do otwartego okna budynku, w ktrym miaem nadzieje znale Heliumit, a w chwil pniej staem ju przed nim. By sam i nie okaza zdziwienia na mj widok, powiedzia jedynie, e spodziewa si mnie znacznie wczeniej, jako e musiaem skoczy sub ju kilka godzin temu. Zrozumiaem, e nic nie wie o wypadkach, jakie zaszy dzi w paacu, a gdy mu je opowiedziaem, wpad w wielkie podniecenie. Wiadomo, e Dejah Thoris przyrzeka rk Sab Thanowi napenia go przeraeniem. - Nie moe by! To niemoliwe! Nie ma czowieka w Helium, ktry by me przedkada mierci nad sprzedanie ukochanej ksiniczki panujcemu domowi Zodangi. Musiaa chyba postrada zmysy, aby zgodzi si na taki ohydny handel. Ty nie wiesz, jak bardzo mieszkacy Helium kochaj czonkw rodziny krlewskiej i nie moesz sobie wyobrazi przeraenia, jakie odczuwam na myl o tak odraajcym zwizku. Co mamy robi? Jeste pomysowym czowiekiem, Johnie Carter - kontynuowa - prosz, wymyl co, by uratowa Helium od tego nieszczcia. - Gdybym mg zbliy si do Sab Thana na odlego rwn dugoci miecza - powiedziaem - dla Helium ten problem przestaby istnie, jednak z przyczyn osobistych wolabym, aby to kto inny zada cios, ktry uwolni Dejah Thoris. Kantos Kan przyglda mi si uwanie przez chwile, a potem powiedzia: - Kochasz j. Czy ona o tym wie? - Wie i odrzuca mnie tylko dlatego, e daa sowo Sab Thanowi. Kantos Kan pooy mi rk na ramieniu, wycign miecz i powiedzia: - Gdyby zostawiono mi prawo wyboru nie mgbym znale bardziej odpowiedniego ma dla pierwszej ksiniczki Helium. Pooyem rk na twoim ramieniu, Jolmie Carter, i przyrzekam ci, e Sab Than zginie od ciosu tego miecza, ktry trzymam w doni. Zrobi to z mioci do Helium, do Dejah Thoris i do ciebie. Jeszcze tej nocy sprbuje si przedosta do jego apartamentw w paacu. - W jaki sposb? - spytaem. - Nie wiem, czy zdajesz sobie spraw, e jeste bardzo uwanie pilnowany, a patrole powietrzne zostay zwikszone czterokrotnie. Zamyli si, a potem powiedzia: - Potrafibym tego dokona, gdyby mi si udao zmyli si strae. Znam sekretne wejcie do paacu, prowadzce przez wierzchoek najwyszej wiey. Natknem si na nie przypadkowo pewnego dnia, gdy lataem nad miastem penic sub patrolow. Wymaga si od nas, bymy w czasie patroli badali wszystko, co wyda nam si dziwne, a twarz na szczycie najwyszej wiey paacowej wydala mi si bardzo dziwnym zjawiskiem. Podleciaem bliej i zobaczyem, e ta twarz naley do Sab Thana. By nieco niezadowolony, e go odnalazem i nakaza mi, abym zachowa wszystko w tajemnicy, wyjaniajc przy tym, e przejcie prowadzi wprost do jego apartamentu i tylko on o nim wie. Gdybym si mg dosta na dach i wzi moj maszyn, bybym u niego w cigu piciu minut. Ale jak mam wydosta si z tego budynku, jeli jest tak pilnowany? - Jak s strzeone stanowiska maszyn w koszarach? - spytaem. - W nocy zwykle pilnuje ich tylko jeden stranik. Nie tracc czasu na blisze wyjanienia wyszedem z powrotem na ulice t sam drog i pospieszyem w

57

stron koszar. Nie odwayem si wej do rodka budynek by wypeniony onierzami zwiadu powietrznego, ktrzy, tak jak wszyscy w Zodandze, mieli polecenie mnie poszukiwa. By to ogromny gmach, jego szczyt wznosi si tysic stp nad ziemi. Niewiele byo w Zodandze budynkw wyszych ni te koszary. Tylko ldowisko wielkich statkw bojowych byo ustawione na wysokoci okoo ptora tysica stp nad ziemi, na podobnej wysokoci znajdoway si rwnie przystanie towarowe i pasaerskie floty handlowej. Wspinanie si po frontowej cianie budynku byo trudne i niebezpieczne, ale nie miaem innego sposobu dostania si na dach. Na szczcie, dziki temu, i architektura barsoomska jest niezwykle ozdobna, okazao si to znacznie prostsze, ni przypuszczaem. Wchodziem do gry, chwytajc si. rnych listew i wystpw niemal tak wygodnie, jak po drabinie. Dopiero na grze, pod samym okapem, pojawi si pierwszy problem. Okap dachu wystawa prawie dwadziecia stp od muru i mimo, e obszedem wokoo cay budynek, nie znalazem w nim adnej przerwy, przez ktr mgbym si przecisn. Nie mogem te przej na dach przez najwysze pitro budynku, gdy byo ono jasno owietlone i pene zajtych swoimi sprawami onierzy. By tylko jeden, bardzo ryzykowny i niebezpieczny sposb, pomylawszy jednak o Dejah Thoris, zdecydowaem si go wykorzysta, gdy nie narodzi si. jeszcze mczyzna, ktry by dla takiej jak ona po tysickro ycia nic zaryzykowa. Czepiajc si muru stopami i jedn doni, poluniem dugi, zakoczony wielkim hakiem rzemie, wchodzcy w skad mego wyposaenia. Rzemieniami takimi powietrzni eglarze czepiali si bokw i dna swoich statkw przy okazji rnych napraw, za ich take pomoc opuszczay si na ziemi grupy desantowe. Zachowujc ostrono zarzuciem ten hak na dach. Musiaem te. czynno powtarza kilkakrotnie zanim znalaz on jakie zaczepienie. Nacignem rzemie trzyma mocno, ale nie mogem wiedzie czy utrzyma ciar mego ciaa. Hak mg zaczepi si o sam skraj dachu i zelizn ze, gdy bd wisia w powietrzu, rzucajc mnie na spotkanie chodnika, lecego tysic stp niej. Wahaem si przez moment, ale potem puciem podtrzymujcy mnie wystp muru i wyleciaem w przestrze, uczepiony koca rzemienia. Daleko pode mn leay jasno owietlone ulice, twarde trotuary i mier. Ponad okapem rozlego si krtkie skrzypniecie i drapanie - zgrzytliwy dwik, ktry mrozi mi krew w yach. Potem hak zaczepi o co i byem bezpieczny. Wspiem si szybko po rzemieniu i zapawszy za skraj okapu, wydwignem si na dach. Gdy wstaem, stwierdziem, i spogldam prosto w lufy rewolweru, trzymanego przez penicego sub wartownika. - Kim jeste i skd si tu wzie? - zakrzykn. - Jestem powietrznym zwiadowc, przyjacielu - odpowiedziaem - i to bardzo bliskim mierci, gdy tylko cudem udao mi si unikn spadnicia na lec tam, w dole, alej. - Ale skd si wzie na dachu, czowieku? Przez ostatni godzin nikt nie wyldowa ani nie przyszed z wntrza budynku. Wytumacz si i albo to szybko wyjanisz, albo wezw strae. - Spjrz tutaj, wartowniku, a zrozumiesz jak si tu znalazem i jak blisko byem tego, aby si ju nigdy nigdzie nie znale - odpowiedziaem i wskazaem w d, gdzie dwadziecia stp niej, na kocu pasa dyndao moje wyposaenie i bro. Wartownik, kierujc si ciekawoci podszed do mnie i pochyli si by spojrze w d. W tym momencie jedn rk chwyciem go za gardo, drug za przegub trzymajcej bro doni. Pistolet upad na dach i natychmiast zatkaem mu usta, by uniemoliwi wzywanie pomocy. Oguszyem go, skrpowaem, a potem zawiesiem na pasie tak, jak sam przed chwil wisiaem. Wiedziaem, e nie zostanie odnaleziony przed nastaniem dnia, a to mogo mi da troch czasu, ktrego tak bardzo potrzebowaem. Woyem na siebie odzyskane wyposaenie i poszedem do hangarw, w ktrych trzymane byy odzie. Wycignem zarwno moj, jak i Kantos Kana. Przywizaem jego maszyn, do ogona mojej, wczyem silnik i przeskoczywszy przez skraj dachu skierowaem si w d. Poleciaem na duo mniejszej wysokoci, ni ta, na ktrej latay zazwyczaj patrole i po minucie wyldowaem na dachu naszego budynku, obok zdumionego Kantos Kana. Nie traciem czasu na zbyteczne wyjanienia, ale przystpiem od razu do omawiania planw na najblisz przyszo. Zdecydowalimy, e ja polec bezporednio ku Helium, a Kantos Kan bdzie si stara dosta do paacu i zabi Sab Thana. Jeli mu si powiedzie, uda si pniej za mn. Kantos Kan ustawi mj kompas, sprytne mae urzdzenie, ktre zawsze wskazuje wybrany przedtem punkt na powierzchni Barsoomu. yczc sobie wzajemnie powodzenia unielimy si. w powietrze i polecielimy razem w kierunku paacu. Zblialimy si. wanie do wysokiej wiey, gdy nagle z gry nadlecia patroi, owietli moj dk reflektorem i zada zatrzymania si. Gdy nie zastosowaem si do wezwania, odda ostrzegawczy strza, Kantos Kan skry si. szybko w ciemnociach, a ja pomknem naprzd prujc z oszaamiajc prdkoci marsjaskie niebo, cigany ju przez tuzin lodzi patrolowych, ktre doczyy do pierwszej. Wkrtce zauwayem, e dogania mnie bardzo szybki krownik, majcy na pokadzie stuosobow zaog i baterie szybkostrzelnych karabinw. Kluczc, rzucajc moj maszyn to w gr, to w d udawao mi si. przez cay niemal czas unikn ich szperajcych reflektorw, jednak te wszystkie manewry sprawiy, e krownik zblia si do mnie coraz bardziej. Postanowiem wiec zaryzykowa ucieczk, na wprost i zda si na los i szybko mojej dki. Kantos Kan nauczy mnie zwikszajcej znacznie prdko sztuczki, znanej tylko we flocie Helium,

58

byem wiec pewien, e zostawi z tyu moich przeladowcw, jeli tylko uda mi si przez kilka chwil unikn trafienia z ich karabinw. Wyrwnaem kurs i nagle ze wszystkich stron usyszaem wist kul. Pomylaem, e tylko cud moe mnie uratowa, ale koci zostay rzucone. Zwikszyem wiec prdko do maksimum i pomknem prosto do Helium. Stopniowo zostawiaem pocig coraz dalej za sob i zaczynaem ju gratulowa sobie szczliwej ucieczki, gdy dobrze wymierzony strza uderzy w dzib mej dki. Wstrzs niemal wywrci j dnem do gry. Leciaa rozpdem jeszcze kawaek do przodu, ale potem zacza coraz szybciej opada ku pogronej w ciemnociach ziemi. Nie wiem, na jakiej wysokoci udao mi si. wreszcie zapanowa nad maszyn, ale musiaem by bardzo nisko, gdy wyranie syszaem dobiegajce mnie z dou ryki zwierzt. Przeszukaem wzrokiem niebo nade mn i daleko z tyu zauwayem zniajce si ku ziemi wiata. Najwyraniej moi przeladowcy ldowali, by odszuka moje szcztki. Dopiero, gdy ich wiata przestay by widoczne, odwayem si zapali ma lampk i spojrze na kompas. Z przeraeniem stwierdziem, e odamek pocisku zniszczy zarwno mojego jedynego przewodnika, jak i pozostae przyrzdy szybkociomierz i wysokociomierz. To prawda, e mogem ustali oglny kierunek ku Helium wedug gwiazd, ale nie znajc dokadnego pooenia miasta ani prdkoci, z jak si poruszaem miaem bardzo niewielkie szans trafienia do celu. Helium nie byo pooone tysic mil na poudniowy zachd od Zodangi i ze sprawnym kompasem mogem pokona t odlego w cztery do piciu godzin, zakadajc oczywicie, ze nie spotkayby mnie po drodze jakie przykre przygody. Jednake gdy nadszed dzie, a ja miaem za sob ju sze godzin lotu z du prdkoci, okazao si, e lec nad rozlegym dnem wyschnitego morza. Wkrtce ujrzaem pod sob wielkie miasto, ale nie byo to Helium, gdy ono, jako jedyne na Barsoomie, skada si z dwch wielkich, otoczonych murami orodkw, odlegych od siebie o siedemdziesit pi mil i z wysokoci, na ktrej si znajdowaem byoby one oba atwo widoczne. Zawrciem na poudniowy zachd, gdy wydawao mi si, e poleciaem za bardzo na pnoc i zachd. W cigu pierwszych godzin nocy natknem si na kilka duych miast, ale adne z nich nie odpowiadao opisowi Helium, jaki otrzymaem od Kantos Kana. Cech wyrniajc to miasto, obok faktu, i jest ono podwjne, s dwie gigantyczne wiee: pierwsza z nich, o barwie ywego szkaratu wyrasta niemal na mil z centrum jednego grodu, druga natomiast, jaskrawota, ale o rwnej wysokoci, znaczy w podobny sposb grd siostrzany.

Tars Tarkas zyskuje przyjaciela


Okoo pnocy przeleciaem na niewielkiej wysokoci ponad wymarym miastem staroytnych Marsjan i, gdy pynem ku lecej poza nim rwninie, natknem si. na kilka tysicy zielonych wojownikw, pogronych w okrutnej bitwie. Ledwie ich zobaczyem, a ju runa w moj stron, lawina strzaw, ktrych niemal nieomylna celno sprawia, i po chwili mj may statek by tylko poaowania godnym wrakiem, dryfujcym bezwolnie ku ziemi. Spadem niemal dokadnie w centrum zaartej walki, pomidzy wojownikw, ktrzy byli tak zajci miertelnymi zmaganiami, i nie zauwayli mego upadku. Walczyli pieszo przy uyciu dugich mieczy i tylko od czasu do czasu strza snajpera, ukrytego na obrzeach pola walki, powala wojownika, ktry na moment odczy si od skbionej masy walczcych. Gdy byem tu nad ziemi zorientowaem si, i bd musia walczy lub umrze, przy czym szans na mier byy wcale niemae, tote gruntu dotknem z wycignitym ju mieczem, gotowy broni si, jak bd umia. Znalazem si tu za ogromnym potworem, stawiajcym czoa trzem przeciwnikom i gdy przez moment ujrzaem jego okrutn, rozjanion ogniem bitwy twarz rozpoznaem w nim Tars Tarkasa. On mnie nie zauway, gdy staem nieco z tyu. W tym wanie momencie jego trzej wrogowie, w ktrych rozpoznaem Warhoonczykw, przypucili jednoczesny, wcieky atak. Olbrzym szybko upora si z jednym, ale, robic krok do tyu, by zada nastpny cios, potkn si o lece za nim martwe ciao i upad. Dwaj przeciwnicy byskawicznie rzucili si ku niemu i jeszcze chwila, a Tars Tarkas byby rwnie martwy, jak staroytni Marsjanie. Skoczyem miedzy niego a szarujcych Warhoonczykw i mieczem zmusiem ich do zatrzymania si. Powaliem jednego i zobaczyem, ze Thark, ktry zdy si ju podnie, kadzie trupem drugiego. Dopiero teraz mi si przyjrza. Umiechn si lekko i pooy mi do na ramieniu. - Bardzo trudno ci pozna, Johnie Carter - powiedzia - ale aden inny miertelnik na Barsoomie nie zrobiby dla mnie tego, co ty przed chwil. Chyba jednak istnieje co takiego, jak przyja, przyjacielu. Nic wicej nie powiedzia, ale warunki nie sprzyjay duszej rozmowie, gdy Warhooczycy znw zaczli na nas naciera. Walczylimy razem, ramie przy ramieniu, przez cae dugie, gorce popoudnie, a resztki oddziaw Warhoonu dopady swoich thoatw i ucieky galopem w napywajce ciemnoci. W tej wielkiej bitwie uczestniczyo dziesi tysicy wojownikw, z ktrych trzy tysice zgino, a ich

59

ciaa gsto zacielay ca k. adna ze stron nie prosia, ani nie dawaa pardonu, nikt te nie bra jecw. Po bitwie poszlimy bezporednio do kwater Tars Tarkasa. Zostaem tu sam, gdy wdz musia uda si na narad, ktr przeprowadzano zawsze po tego typu wydarzeniu. Gdy siedziaem, oczekujc na powrt zielonego wojownika, usyszaem, e w ssiednim pomieszczeniu co si porusza. Za chwile padem na jedwabie i futra, przygnieciony cielskiem. duego, okropnego stworzenia. To by Woola, wierny, kochajcy Woola. Odnalaz drog powrotn do Tharku i, jak mi pniej powiedzia Tars Tarkas, pobieg natychmiast do pomieszcze, w ktrych w tym miecie mieszkaem i nie opuszcza ich a do tej chwili, niezmordowanie oczekujc na mj powrt. - Tal Hajus wie, e tu jeste - powiedzia Tars Tarkas po powrocie narady. - Sarkoja widziaa nas, gdy wracalimy i rozpoznaa ci. Jeddak rozkaza mi, abym ci dostarczy do niego jeszcze tej nocy. Mam dziesi thoatw, Johnie Carter, moesz wybra jednego z nich. Odprowadz ci do najbliszej drogi wodnej, prowadzcej do Helium. Tars Tarkas jest by moe okrutnym zielonym wojownikiem, ale rwnie potrafi by przyjacielem. Chod, musimy si spieszy. - A co bdzie z tob, gdy wrcisz? - spytaem. - Prawdopodobnie dzikie kaloty albo nawet co gorszego - odpowiedzia. - Chyba, e nadarzy si sposobno do walki z Tal Hajusem, na ktr czekam od dawna. - Zostaniemy, Tars Tarkasie, i pjdziemy dzi w nocy do jeddaka. Nie mog pozwoli, aby si powica. By moe wanie dzisiaj bdziesz mia szans na spenienie marze. Oponowa jeszcze przez chwile przeciwko mojej decyzji, twierdzc, e Tal Hajus na sam myl o mnie wpada we wcieko i gdy tylko dostane si w jego rce bd poddany najwymylniejszym torturom, ale w kocu zrezygnowa, widzc, e mnie nie przekona. Podczas posiku opowiedziaem Tars Tarkasowi historie, przekazan mi przez Sole owej nocy podczas marszu do Tharku. Nie odezwa si ani sowem przez cay czas mojej opowieci, ale naprajce si pod skr muskuy wiadczyy jak gboko przeywa wspomnienie o jedynej istocie, ktr kiedykolwiek kocha. Nie sprzeciwia si ju, gdy zaproponowaem, abymy poszli do Tal Hajusa, powiedzia tylko, e musi przedtem porozmawia z Sarkoja. Poszlimy razem do jej kwatery, a pene jadowitej nienawici spojrzenie, jakie mi posaa, byo dla mnie niemal dostateczn rekompensat za wszystkie przysze nieprzyjemnoci, mogce mnie spotka w zwizku z tym przypadkowym powrotem do pastwa Tharkw. - Sarkojo - powiedzia Tars Tarkas - czterdzieci lat temu sprowadzia tortury i mier na kobiet, imieniem Gozawa. Przed chwil mi powiedziano, e wojownik, ktry j kocha, dowiedzia si o roli jak w tej sprawie odegraa. Nie zabije ci, Sarkojo, gdy nasze obyczaje na to nie pozwalaj, ale nic go nie moe powstrzyma przed przeprowadzeniem na tobie naukowego eksperymentu. Przywie jeden koniec sznura do twojej szyi, a drugi do nogi dzikiego thoata. Sprawdzi w ten sposb twoj odporno i zdolno do przeycia, co niewtpliwie przyczyni si. do ulepszenia naszej rasy. Usyszaem, e ma zamiar to zrobi wczesnym rankiem, postanowiem wiec ci ostrzec. Przygotowania do pielgrzymki nad rzek Iss nie zabior ci duo czasu, Sarkojo. Idziemy; Johnie Carter. Nazajutrz rano Sarkoja znikna i od tej pory nikt ju jej nie widzia. W milczeniu poszlimy do paacu jeddaka i zostalimy natychmiast zaprowadzeni do pomieszczenia, w ktrym Tal Hajus czeka na nas, jak si wydawao z wielk niecierpliwoci, gdy zastalimy go stojcego na podwyszeniu i nerwowo spogldajcego w stron wejcia. - Przywiza go do tej kolumny - krzykn na mj widok. - Omieli si uderzy potnego Tal Hajusa! Rozgrza elazo! Wasnorcznie wypale mu oczy, aby wicej nie obraa mojej osoby swoim bezczelnym spojrzeniem! - Wodzowie i dowdcy Tharkw! - zwrciem si do stojcej w pobliu rady, ignorujc Tal Hajusa. Byem wrd was dowdc, a dzisiaj walczyem z waszymi wrogami, rami przy ramieniu z najwikszym tharkijskim wojownikiem. Przez wzgld na to wszystko powinnicie mnie cho wysucha. Uwaacie si przecie za sprawiedliwych ludzi... - Milcze! - wrzasn Tal Hajus. - Zakneblowa mu usta i przywiza jak rozkazaem! - Miej wzgld na sprawiedliwo. Tal Hajusie - powiedzia Lorquas Ptomel. Kim jeste, e wolno ci lekceway odwieczne prawa Tharkw? - Tak, sprawiedliwo! - zawtrowa mu tuzin gosw. Podczas, gdy Tal Hajus sapa i parska ze zoci, ja mwiem dalej: - Jestecie dzielnymi wojownikami i cenicie odwag. Powiedzcie, gdzie by wasz potny jeddak podczas dzisiejszej bitwy? Nie zauwayem go w ogniu walki. Nie byo go tam. Znca si nad bezbronnymi kobietami i dziemi, ale kiedy ostatni raz widziano go walczcego z mczyzn? Nawet ja, o tyle od was mniejszy, powaliem go jednym uderzeniem pieci. Czy takich wojownikw Tharkowie maj w zwyczaju obwoywa jeddakami? Obok mnie stoi wielki Thark, potny wojownik i szlachetny czowiek. Wodzowie, jakby to brzmiao: Tars Tarkas, jeddak Tharku? Moja propozycja zostaa powitana penymi zadowolenia, potakujcymi okrzykami. - Wystarczy, aby rada wyrazia takie yczenie, a Tal Hajus bdzie musia udowodni swoje prawo do

60

rzdzenia waszym narodem. Gdyby by odwanym mczyzn, ju dawno by wyzwa Tars Tarkasa na pojedynek, gdy, jak wam wszystkim wiadomo, bardzo go nie lubi. Nie zrobi tego, gdy si boi. Wasz jeddak, Tal Hajus, jest tchrzem. Ja sam mgbym go zabi goymi rkami i on o tym wie. Zamilkem, a sala wypenia si pen oczekiwania cisz. Wszystkie oczy zwrciy si na Tal Hajusa. Nie powiedzia ani sowa, ale jego zielona twarz wyranie zblada. - Tal Hajusie - powiedzia Lorquas Ptomel zimnym, wyzywajcym gosem jeszcze nigdy, w cigu caego swojego ycia nie widziaem, aby kto tak obrazi jeddaka Tharkw. Na tak zniewag jest tylko jedna odpowied. Czekamy na ni. Tal Hajus sta jak skamieniay. - Wodzowie - cign Lorquas Ptomel - czy damy, aby Tal Hajus udowodni swoj wyszo nad Tars Tarkasem? Wok podwyszenia byo zgromadzonych okoo dwudziestu wodzw i dowdcw i dwadziecia mieczy zostao podniesionych w powietrze na znak potwierdzenia. Teraz ju nie byo wyboru. yczenie rady byo jasne i ostateczne. Tal Hajus doby miecza i ruszy w stron Tars Tarkasa. Walka bya bardzo krtka i Tars Tarkas, opierajc stop na gardle pokonanego wadcy, zosta obwoany nowym jeddakiem Tharku. Jego pierwszym zarzdzeniem byo mianowanie mnie penoprawnym dowdc w randze rwnej tej, jak sobie wywalczyem podczas mego poprzedniego wrd nich pobytu. Widzc, e wojownicy s przychylnie nastawieni zarwno do Tars Tarkasa, jak i do mnie, postanowiem wykorzysta okazje i nakoni ich do rozpoczcia wojny z Zodang. Opowiedziaem Tars Tarkasowi swoje przygody i w kilku sowach wyjaniem, co mam na myli. - John Carter przedstawi propozycj - powiedzia Tars Tarkas, zwracajc si do rady - ktra zyskuje moj cakowit aprobat. Wytumacz wam krtko, na czym ona polega. Dejah Thoris, ktra bya naszym winiem, znajduje si teraz w rakach jeddaka Zodangi. Jest zmuszona polubi jego syna, aby uchroni swj kraj przed zniszczeniem przez siy Zodangi. John Carter proponuje, abymy j uwolnili i zwrcili Helium. W Zodandze oczekuj na nas wspaniae upy, a ja czsto mylaem o tym, e gdybymy si sprzymierzyli z Helium moglibymy otrzymywa wystarczajce dostawy ywnoci, aby nam to pozwolio na zwikszenie rozmiarw i czstotliwoci wylgw. W ten sposb osignlibymy niekwestionowany prymat wrd zielonych ludzi na Barsoomie. Co wy na to? Widzc przed sob perspektyw walki i bogatych upw przystali na moj propozycje z niesychanym, jak na Tharkw, entuzjazmem. W cigu p godziny dwudziestu posacw galopowao przez wyschnite dna mrz, zwoujc poszczeglne plemiona na wypraw. Trzy dni pniej maszerowalimy ju w stron Zodangi w sile stu tysicy wojownikw, gdy obietnic bogatych upw udao si Tars Tarkasowi pozyska rwnie trzy mniejsze plemiona. Jechaem na czele kolumny, tu za ogromnym Tharkiem, a przy nogach mojego thoata biegi wierny Woola. Podrowalimy wycznie noc, uoywszy plan przemarszu w ten sposb, aby dnie spdza w opuszczonych miastach, kryjc si wraz ze zwierztami wewntrz budynkw. Po drodze Tars Tarkas, dziki swej zrcznoci i talentom dyplomatycznym, potrafi zwerbowa jeszcze pidziesit tysicy wojownikw z rozmaitych plemion i narodw, tak wiec o pnocy dziesitego dnia po wymarszu zatrzymalimy si pod murami Zodangi majc ze sob stupidziesiciotysiczn armi. Jej sia bojowa bya rwna dziesiciokrotnie liczniejszej armii czerwonych ludzi. Tars Tarkas powiedzia, e jeszcze nigdy w historii Barsoomu nie maszerowaa do boju tak wielka liczba zielonych wojownikw. Utrzymanie choby pozorw spokoju miedzy nimi byo prawdziwie nadludzkim zadaniem, a z cudem graniczyo to, e udao si wszystkich doprowadzi pod mury miasta bez adnych powaniejszych, wzajemnych walk. W miar zbliania si do Zodangi osobiste ktnie i zatargi byy coraz rzadsze, ustpujc przed wspln im wszystkim nienawici do czerwonej rasy, a szczeglnie do Zodangaczykw, ktrzy od lat prowadzili kampanie, majc na celu wytrzebienie zielonych ludzi, za szczegln uwag przywizywali do niszczenia inkubatorw. Otwarcie drogi do miasta zostao powierzone mnie. Poradziem Tars Tarkasowi, aby podzieli siy na dwa oddziay, z ktrych kady mia si ustawi w bezpiecznej odlegoci na wprost dwch gwnych bram, prowadzcych do miasta. Sam wziem dwudziestu pieszych wojownikw i podszedem do jednego z mniejszych wej, znajdujcych si w regularnych odstpach w otaczajcych Zodang murach. Nie miay one staych stray, ale byy pilnowane przez wartownikw, ktrzy patrolowali odpowiednie odcinki biegncej tu za murami obwodnicy, tak jak nasza policja miejska patroluje swoje rewiry. Mury Zodangi, zbudowane z ogromnych blokw karborundum, miay siedemdziesit pi stp wysokoci i pidziesit stp gruboci. Towarzyszcym mi wojownikom wejcie do miasta wydawao si zupenie niemoliwe. Naleeli oni do jednego z mniejszych narodw i dotychczas mnie nie znali. Ustawiem trzech z nich twarzami do muru i kazaem im trzyma si za ramiona, a na nich poleciem stan nastpnym dwm, za szstemu na szczycie tej piramidy. Gowa tego ostatniego znajdowaa si na wysokoci okoo czterdziestu stp nad ziemi. W ten sposb przy pomocy dziesiciu wojownikw zbudowaem trzy stopnie, z ktrych ostatnim

61

byy ramiona Marsjanina stojcego najwyej w pierwszej piramidzie. Potem wziem krotki rozbieg i skaczc z jednego szczebla tej ludzkiej drabiny na nastpny, odbiem si mocno od. jej wierzchoka. Zdoaem dosign palcami krawdzi muru i po chwili staem ju na szerokiej paszczynie, bdcej jego szczytem. Cignem sze zwizanych ze sob rzemieni, ktre uprzednio wziem od szeciu z towarzyszcych mi wojownikw. Powstaa w ten sposb duga lina i teraz jeden jej koniec pedaem stojcemu najwyej wojownikowi, a drugi opuciem ostronie na ulice po drugiej stronie muru. Upewniwszy si, e w pobliu nikogo nie ma, zszedem na chodnik przylegajcy do muru od wewntrznej strony. Kantos Kan nauczy mnie wczeniej sposobu, ktrym mona otworzy te bramy i w chwile pniej dwudziestu wielkich zielonych wojownikw znalazo si w obrbie miasta Zodangi. Z zadowoleniem zauwayem, e weszlimy w punkcie przylegajcym do granicy ogromnych terenw, otaczajcych paac. Zdecydowaem, e pjd tam z niewielkim oddziaem, a gwne siy bd atakowa koszary wojskowe. Wysaem do Tars Tarkasa posaca z prob o pidziesiciu Tharkw i rozkazaem dziesiciu z towarzyszcych mi ludzi opanowa i otworzy jedn z gwnych bram, a dziewiciu pozostaym drug. To zadanie musiao by wykonane w ciszy, bez jednego wystrzau. Otwarty atak mia nastpi dopiero w chwili, gdy znajd si z moim oddziaem w paacu. Nasz plan zosta zrealizowany znakomicie i we wszystkich szczegach. Dwaj wartownicy, na ktrych si natknlimy, zostali wysani do swoich przodkw na brzegi zaginionego morza Korus, a strae przy bramach wkrtce w milczeniu podyy ich ladem.

Pldrowanie Zodangi
Moich pidziesiciu Tharkw wjechao na thoatach do rodka natychmiast po otworzeniu bramy, przy ktrej czekaem. Prowadzi ich sam Tars Tarkas. Podjechalimy do muru, otaczajcego nalece do paacu tereny i odszukalimy najblisze wejcie. Przeskoczyem mur, jednak miaem pewne kopoty z zamkiem furty. W kocu udao mi si go sforsowa i wkrtce mj oddzia jecha przez ogrody jeddaka Zodangi. Zbliylimy si do paacu i przez okna na parterze zajrzaem do jasno owietlonej sali audiencyjnej. Bya zatoczona nalecymi do wyszych sfer mieszkacami miasta i ich onami, co oznaczao, i odbywa si tam jaka wana uroczysto. Wok paacu nie zauwaylimy adnych stray. Jak przypuszczaem, naleao to przypisa przekonaniu Zodangaczykw, i miasto i paac dziki murom s cakowicie niedostpne. Podszedem bliej okien i zobaczyem, e Than Kosis, otoczony dworzanami, oficerami i dygnitarzami siedzi pod jedn ze cian sali, na zotym byszczcym od diamentw tronie, za naprzeciw niego cignie si szerokie przejcie, oddzielone od tumu dwoma szeregami onierzy. W momencie, w ktrym spojrzaem, z przeciwnego koca sali wszed w to przejcie pocztek orszaku i powoli zacz zblia si ku tronowi. Na jego czele szo czterech oficerw gwardii jeddaka, nioscych ogromn tace, na ktrej, na poduszce ze szkaratnego jedwabiu, spoczywa wielki, zoty acuch, zakoczony z obu stron zamykanymi na kdki konierzami. Kolejni czterej oficerowie nieli na podobnej tacy piknej roboty insygnia ksicia i ksiniczki Zodangi. U stop tronu te dwie grupy rozdzieliy si i stany po obu stronach przejcia, twarzami ku sobie. Nastpna cze orszaku skadaa si z dygnitarzy rzdowych, oficerw armii i suby paacowej, a po nich ukazay si dwie postacie, szczelnie owinite w szkaratny jedwab. Zatrzymay si tu przed tronem, z twarzami zwrconymi ku Than Kosisowi. Pozostaa cze orszaku wesza do sali i ustawia si na swoich miejscach, a wtedy jeddak wsta i zaczaj co mwi. Nie syszaem sw, ale zauwayem, e jaki oficer podszed do jednej z postaci i zdj z niej szkaratne okrycie. Zrozumiaem, e Kantos Kanowi nie udao si zakoczy sukcesem swojej misji, gdy przed tronem sta Sab Than, cay i zdrowy. Than Kosis wzi z jednej z tac insygnia i poda synowi, potem naoy mu na szyje przymocowany do acucha konierz i zamkn kdk. Powiedzia do niego jeszcze kilka sw, a potem odwrci si ku drugiej postaci. Oficer zdj z niej jedwabne okrycie i moim oczom ukazaa si Dejah Thoris, ksiniczka Helium. Cel tej uroczystoci sta si dla mnie zupenie jasny za chwil Dejah Thoris zostanie poczona na zawsze z ksiciem Zodangi. Zapewne bya to bardzo pikna, robica due wraenie uroczysto, ale mnie wydaa si ona najwstrtniejsz ze wszystkich, jakie dotychczas widziaem. W chwili, gdy zobaczyem, e insygnia zostay przypite do piersi Dejah Thoris, a Than Kosis trzyma w rkach gotowy do zapicia konierz, uniosem nad gow miecz i jego cik rkojeci uderzyem w szyb, rozbijajc j na drobne kawaki. Wpadem do rodka i jednym skokiem znalazem si obok skamieniaego ze zdumienia Than Kosisa. Podniosem miecz i potnym uderzeniem rozciem acuch, ktry mia poczy Dejah Thoris z innym mczyzn. Powstao ogromne zamieszanie, bysno tysic mieczy, a kady z nich by dla mnie grob. Jednak nie miaem czasu si nimi przejmowa, gdy Sab Than, wycignwszy ze stroju weselnego wysadzany drogimi kamieniami sztylet, rzuci si na mnie, jak rozjuszona pantera. Mgbym go z atwoci zabi, ale obyczaj, zakorzeniony na Barsoomie od wiekw, wstrzyma m rk i tylko, chwyciwszy jego do, uzbrojon w

62

zmierzajcy ku memu sercu sztylet i trzymajc j jak w imadle, wskazaem kocem mego miecza przeciwlegy kraniec sali. - Zodang upada! - krzyknem. - Spjrzcie! Wszystkie oczy skieroway si w stron, ktr wskazywaem, a tam, przez wejciowe portale, wjeda Tars Tarkas na czele swych pidziesiciu, dosiadajcych ogromnych thoatw wojownikw. Z garde zebranych wyrway si okrzyki zdziwienia, lecz nie trwogi, i ju po chwili onierze i szlachta Zodangi wsplnie rzucili si na nadchodzcych Tharkw. Pchnem Sab Thana tak, i run jak dugi i przycignem Dejah Thoris do mego boku. Zauwayem, e z tyu, za tronem, s niewielkie drzwi, lecz teraz sta przy nich Than Kosis z wycignitym mieczem. Natarem na niego i ju po chwili przekonaem si, i natknem si na godnego przeciwnika. Walczc, krylimy po podwyszeniu, na ktrym sta tron i w pewnym momencie ktem oka zobaczyem Sab Thana, wbiegajcego na nie na pomoc swemu ojcu. Jednak gdy podnis on rk do ciosu wyrosa przed nim Dejah Thoris, a potem mj miecz zada cios, ktry uczyni go jeddakiem Zodangi. Gdy jego ojciec toczy si martwy po pododze, nowy jeddak wyrwa si Dejah Thors i znowu stanlimy twarz w twarz. Nie by ju sam, gdy doczyo do niego czterech oficerw i, z plecami przycinitymi do zotego tronu, jeszcze raz walczyem o Dejah Thoris. Byem w cikich opaach bronic si, a jednoczenie muszc uwaa, by nie zabi Sab Thana, a wraz z nim ostatniej szansy na zdobycie ukochanej kobiety. Ostrze mego miecza migao jak byskawica, parujc wymierzane we mnie pchnicia i uderzenia. Wytrciem bro z doni dwch oficerw, trzeci lea martwy, ale nadbiegali inni, by pomc w walce nowemu wadcy i pomci starego. Nagle do moich uszu dobiegy okrzyki: Kobieta! Kobieta! Zabi j! To jej intryga! Zabi j!" Krzyknem do'Dejah Thoris, aby skrya si za moimi plecami, a sam zaczajeni si cofa ku znajdujcym si niedaleko maym drzwiczkom. Oficerowie jednak przejrzeli moje zamiary i trzech z nich przebiego wok tronu za moje plecy, uniemoliwiajc mi w ten sposb zajcie pozycji, w ktrej mgbym broni Dejah Thoris przed nacierajcym tumem szermierzy. Tharkowie mieli rce pene roboty w centrum sali i zaczem si powanie obawia, e tylko cud moe uratowa ycie Dejah Thoris i moje wasne. Wtedy zobaczyem Tars Tarkasa, prcego ku nam poprzez rojcy si wok niego tum pigmejw. Jedno uderzenie jego potnego miecza kado trupem kilku przeciwnikw i tak wycina sobie drog ku nam, a wreszcie stan obok mnie na podwyszeniu, siejc wok mier i zniszczenie. Odwaga Zodangaczykw bya naprawd imponujca nikt nie usiowa ratowa si ucieczk i walka zakoczya si tylko dlatego, e jedynymi pozostaymi w sali ywymi istotami, oprcz mnie i Dejah Thoris, byli Tharkowie. Sab Than lea martwy obok swego ojca, a caa ogromna podoga bya zasana ciaami zodangaskiej szlachty i korpusu oficerskiego. Moja pierwsza myl po otrzniciu si z gorczki bitewnej dotyczya Kantos Kana. Zostawiem Dejah Thoris pod opiek Tars Tarkasa, wziem dwunastu wojownikw i poszedem do paacowych podziemi. Stranicy wizienni przyczyli si do bitwy w sali tronowej, przeszukiwalimy wiec ukryty pod paacem labirynt nie natykajc si na aden opr. W kadym nowym korytarzu i pomieszczeniu krzyczaem gono imi Kantos Kana i w kocu moje wysiki zostay nagrodzone, gdy usyszaem sab, dobiegajc z gbi pobliskiego korytarza odpowied. Poszedem za gosem i wkrtce go znalazem, przykutego do ciany w najciemniejszym kcie jednej z wiziennych cel. Bardzo si ucieszy na mj widok, a jego rado jeszcze wzrosa, gdy mu powiedziaem o przyczynie i rezultacie walki, ktrej dalekie odgosy dobiegay do jego celi. Wyjani mi, e zosta schwytany przez patrol powietrzny, zanim zdoa dotrze do paacowej wiey, tak wia nawet nie widzia Sab Thana. Prby przecicia krepujcych go acuchw okazay si daremne, wiec, stosujc si do jego sugestii, wrciem do sali tronowej, by przeszuka ciaa zabitych i sprbowa odnale klucze do spinajcych acuchy kdek. Szczliwym zbiegiem okolicznoci zwoki stranika wiziennego znalazy si. wrd pierwszych przeszukanych przeze mnie trupw. Kantos Kan sta wkrtce obok nas w sali tronowej. Z ulic miasta dobiegay odgosy salw armatnich, przemieszane z gst strzelanin z broni indywidualnej, wrzaw i krzykami. Tars Tarkas wybieg, by przej dowdztwo nad wojskami, Kantos Kan poszed z nim jako przewodnik, zieloni wojownicy rozpoczli penetrowanie paacu w poszukiwaniu ukrywajcych si Zodangaczykw i upw. Zostaem sam z Dejah Thoris. Usiada na zotym tronie, a gdy do niej podszedem umiechna si sabo. - Czy wszyscy mczyni na Ziemi s podobni do ciebie? - spytaa. - Jeszcze nikogo takiego na Barsoomie nie widziano. Samotny, przeladowany, na obcej ziemi potrafie w kilka krtkich miesicy dokona tego, czego nie dokona jeszcze nikt w cigu caej historii Barsoomu: zjednoczy dzikie plemiona z wyschnitych mrz i zrobi z nich sprzymierzecw czerwonych ludzi. - Odpowied jest prosta - powiedziaem z umiechem - to nie ja tego dokonaem, to mio mio do

63

Dejah Thoris. Jej potga gotowa jest tworzy cuda jeszcze wiksze ni te, ktre widziaa. Jej twarz oblaa si rumiecem. - Teraz ju moesz tak mwi, Johnie Carter, a ja mog tego sucha, gdy jestem wolna. - Mam jeszcze duo do powiedzenia, zanim znw bdzie zbyt pno. Zrobiem w yciu wiele dziwnych rzeczy, wrd nich takie, na ktre ludzie ode mnie mdrzejsi nigdy by si nie odwayli, ale nawet w najmielszych marzeniach nie nio mi si, e zdobd dla siebie Dejah Thoris, gdy nigdy nawet nie niem, e gdzie we wszechwiecie istnieje taka kobieta, jak ksiniczka Helium. Nie peszy mnie to, e pochodzisz z krlewskiego rodu, ale wystarczy wszystko, czym poza tym jeste, abym, proszc ci o rk, wtpi w swj rozsdek. - Nie powinien w nic wtpi ten, kto z gry zna odpowied na sw prob - powiedziaa. Potem wstaa i pooya mi race na ramionach. Objem j i pocaowaem. I tak w samym rodku miasta ogarnitego ogniem krwawych walk, wypenionego mierci i zniszczeniem Dejah Thoris, ksiniczka Helium, nieodrodna crka Marsa, boga wojny, przyrzeka sw rk Johnowi Carterowi, gentlemanowi z Wirginii.

Przez rze ku radoci


Nieco pniej Kantos Kan i Tars Tarkas wrcili z wiadomociami, e Zodanga zostaa pokonana, a jej wojska ulegy zniszczeniu lub dostay si do niewoli. Udao si co prawda uciec kilku okrtom wojennym, ale w rce tharkijskich wojownikw wpady tysice statkw, handlowych i bojowych. Mniejsze plemiona rozpoczy upienie na wasn rk, kcc si przy tym o zdobycz, postanowilimy wiec zebra tylu wojownikw, ilu bdzie mona, obsadzi zodangaskimi jecami jak najwicej latajcych maszyn i natychmiast wyruszy do Helium. Pi godzin pniej wystartowalimy z ldowisk na dachach budynkw w sile dwustu pidziesiciu statkw bojowych, nioscych na pokadach blisko sto tysicy zielonych wojownikw. Za nami leciaa flotylla transportowcw, zaadowana dobytkiem i zwierztami. Zostawilimy pokonane miasto w szponach czterdziestu tysicy wojownikw, nalecych do mniejszych plemion, ktrzy grabili, mordowali i toczyli miedzy sob zajade walki o upy. W blisko stu miejscach podoyli oni ogie i nad miastem unosiy si supy gstego dymu, jakby kto chcia pooy zason na dziejce si tam potwornoci. Wczesnym popoudniem ujrzelimy wiee Helium, szkaratn i t. Wkrtce z obozu oblegajcych miasto Zodangaczykw uniosa si w niebo wielka flota statkw bojowych i poleciaa nam na spotkanie. Na kadym naszych okrtw wywiesilimy sztandary Helium. Zodanganczycy jednak nie potrzebowali tych znakw, aby wiedzie, e jestemy nieprzyjacimi, gdy nasi zieloni wojownicy otworzyli ogie, gdy tylko ich statki oderway si od ziemi. Ze mierteln celnoci posyali zbliajcej si flocie salw za salw. Mieszkacy Helium rozpoznali w nas przyjaci i z obu bliniaczych miast wystartoway setki spieszcych nam na pomoc okrtw. Rozpocza si prawdziwa bitwa powietrzna, pierwsza, jakiej byem wiadkiem. Statki, na ktrych znajdowali si zieloni wojownicy kryy ponad cierajcymi si flotami Zodangi i Helium, gdy ich pokadowe baterie w rkach nie umiejcych si nimi posugiwa zielonych ludzi byy bezuyteczne. Jednake strzelby zbieray niwo mierci i ich ogie wpyn w bardzo znacznym stopniu na ostateczny, wynik bitwy, a moe nawet o nim zadecydowa. Z pocztku obie floty kryy na tej samej wysokoci, posyajc sobie wzajemnie salwy dzia burtowych. W pewnej chwili jedna z tych salw trafia najwikszy z zodangaskich statkw, wyrywajc w jego burcie ogromn dziur. Potna maszyna przechylia si na bok, wyrzucajc czonkw zaogi na zewntrz. Drobne figurki krcc si i koziokujc poleciay ku lecej tysic stp niej ziemi, a za nimi, ze wzrastajc wci prdkoci, opad statek i wbi si niemal cakowicie w mikki, gliniasty grunt dawnego dna morskiego. Z piersi Heliumitw wydar si dziki wrzask tryumfu i ze zdwojon zaciekoci zaatakowali wrog flot. Dziki piknie przeprowadzonemu manewrowi dwa okrty z Helium wzniosy si na wiksz wysoko i z umieszczonych w dnach wyrzutni zaczy obrzuca przeciwnikw eksplodujcymi bombami. Wkrtce pozostae okrty Heliumitw, jeden za drugim, zajmoway pozycje ponad Zodangaczykami i w niedugim czasie znaczna liczba statkw, nalecych do oblegajcej miasto armii bya bezradnymi wrakami, dryfujcymi ku wysokiej, szkaratnej wiey w centrum wikszego z miast Helium. Kilka innych prbowao ucieka, ale natychmiast byy otaczane przez tysice jednoosobowych odzi, a nad kadym z nich unosi si gotowy do przerzucenia desantu krownik flory Helium. Bitwa dobiegaa koca w niespena godzin od chwili, w ktrej z obozu zwyciskiej armii Zodangi flota statkw powietrznych wyruszya nam na spotkanie. Ocalae zodangaskie okrty byy kierowane jako zdobycz ku miastom Helium. Ich poddawaniu si towarzyszy stary, niezwykle patetyczny obyczaj, ktry wymaga, aby dowdca idcego do niewoli okrtu dobrowolnie z niego wyskoczy. Ci odwani ludzie, trzymajc wzniesione nad gow sztandary swych rodw, jeden po drugim

64

skakali ze swych mostkw, wprost w objcia czekajcej ich kilkaset stp niej mierci. Walka wygasa cakowicie dopiero wtedy, gdy miertelny skok wykona naczelny dowdca floty, dajc tym samym sygna do poddania si stawiajcym jeszcze opr jednostkom i kadc kres bezsensownemu powicaniu ycia dzielnych onierzy. Zasygnalizowalimy okrtowi flagowemu floty Helium, aby podlecia bliej, a gdy by w zasigu gosu krzyknem, e na pokadzie naszego statku znajduje si Dejah Thoris i e chcemy, aby zostaa przetransportowana na okrt flagowy i jak najszybciej zawieziona do Helium. Gdy przekazana przeze mnie wiadomo dotara w peni do ich wiadomoci, ze wszystkich pokadw podnis si potny krzyk radoci, za ktrym natychmiast podyo wywieszenie setek flag w barwach ksiniczki. Wkrtce zaogi pozostaych statkw floty zrozumiay znaczenie przekazywanych im sygnaw i wszystkie pokady wrd radosnej wrzawy zakwity barwami Dejah Thoris. Okrt flagowy zbliy si do nas i natychmiast po tym, jak burty obu statkw zetkny si mikko, na i nasz pokad wpado kilkunastu oficerw floty Helium. Zrobili kilka krokw i stanli jak wryci, patrzc osupiaym wzrokiem na setki zielonych wojownikw, ktrzy opucili ju swoje stanowiska bojowe i stali w lunych grupach wzdu caego pokadu. Wkrtce pojawi si Kantos Kan i oficerowie zgromadzili si wok niego, zasypujc go gradem pyta. Nie suchali jednak odpowiedzi, gdy po chwili caa ich uwaga zajta bya zbliajc si ku nim w moim towarzystwie Dejah Thoris. Ksiniczka pozdrowia uprzejmie oficerw, wymieniajc imi kadego z nich. Znaa ich dobrze, gdy wszyscy, jako cieszcy si szacunkiem onierze, bywali na dworze jej dziadka. - Pocie swoje donie na ramieniu Johna Cartera - powiedziaa w kocu, wskazujc na mnie. - Jest to czowiek, ktremu Helium zawdzicza zarwno swoj ksiniczk, jak i dzisiejsze zwycistwo. Zasypali mnie uprzejmociami i komplementami, a jak si wydawao najwiksze wraenie zrobio na nich to, i w uwolnieniu ksiniczki i wyzwoleniu Helium udao mi si zdoby pomoc dzikich Tharkw. - Bardziej ni mnie powinnicie dzikowa temu oto czowiekowi - powiedziaem, wskazujce Tars Tarkasa. - Jest to jeden z najwybitniejszych na Barsoomie onierzy i mw stanu, Tars Tarkas, jeddak Tharku. Pozdrowili zielonego wojownika z t sam ukadn grzecznoci, z jak zwracali si do mnie. Ogromny Thark odpowiedzia rwnie gadkim i dworskim jeykiem, czego, musze si przyzna, wysuchaem z niemaym zdziwieniem. Dejah Thoris przesza na pokad okrtu flagowego i bya bardzo zaskoczona, e ja z ni tam nie zostaj. Wytumaczyem jej, e bitwa jest tylko czciowo wygrana, zostay jeszcze siy ldowe Zodangi i nie mog opuci Tars Tarkasa, dopki nie zostan one w peni rozgromione. Dowdca floty powietrznej Helium obieca, e wszystko zostanie tak zorganizowane, by siy ldowe Helium uderzyy w tym samym momencie, w ktrym my zaatakujemy oblegajcych miasto Zodangaczykw. Potem statki rozdzieliy si i Dejah Thoris tryumfalnie powrcia na dwr swego dziadka, Tardos Morsa, jeddaka Helium. Flota statkw transportowych, na ktrych znajdoway si thoaty zielonych wojownikw, przeczekaa bitw w pewnym oddaleniu i teraz musielimy si zaj wyadowywaniem zwierzt na ziemie. Nie posiadalimy platform desantowych i realizacja tego zadania wydawaa si by bardzo trudna, ale nie pozostawao nam nic innego. Polecielimy ku transportowcom i zabralimy si do pracy. Bylimy zmuszeni opuszcza zwierzta na linach i zajo nam to pozosta cze nocy oraz poow nastpnego dnia. Dwukrotnie zostalimy zaatakowani przez kawalerie zodangask, ale z atwoci i bez wikszych strat odparlimy te ataki, a po zapadniciu nocy napastnicy wycofali si zupenie. Natychmiast, gdy ostatni thoat znalaz si na ziemi, Tars Tarkas da rozkaz do wymarszu. Podzieleni na trzy oddziay podjedalimy ostronie od pnocy, wschodu i poudnia ku wrogiemu obozowi. W odlegoci okoo, mili od gwnego obozu natknlimy si na wysunite posterunki, co, jak to uprzednio ustalilimy, byo sygnaem do otwartego ataku. Z dzikim, przeraliwym wrzaskiem mieszajcym si z piskami czujcych blisk bitw thoatw runlimy na obz Zodangi. Przypuszczalimy, e uda si nam ich zaskoczy, jednak okazao si, e nacieramy na dobrze przygotowane, umocnione pozycje, pene oczekujcych nas onierzy. Nasze ataki byy odpierane raz za razem i okoo poudnia zaczem si powanie obawia o wynik bitwy. Ldowa armi Zodangi liczya okoo miliona onierzy, zebranych z caej planety, zewszd, gdzie sigay podobne do wstg drogi wodne, natomiast przeciwko nim stawao niecae sto tysicy zielonych wojownikw. Posiki z Helium nie pojawiy si, nie przysano te adnej wiadomoci. Dopiero w poudnie usyszelimy gst strzelanin, dobiegajc z obszaru oddzielajcego obz od miasta. Znaczyo to, e wreszcie nadeszli oczekiwani z tak niecierpliwoci sojusznicy. Tars Tarkas wyda rozkaz do nastpnej szary i jeszcze raz potne thoaty poniosy straszliwych jedcw na nieprzyjacielskie szace. W tej samej chwili oddziay z Helium przypuciy szturm z przeciwnej strony i obz znalaz si miedzy motem a kowadem. Zodangaczycy walczyli dzielnie, ale ich opr by daremny. Rwnina przed miastem przeksztacia si w prawdziw jatk, jednak stopniowo walki wygasay i wkrtce ustay zupenie. Ogromna ilo Zodangaczykw pada lub dostaa si do niewoli. Kolumny jecw pomaszeroway w stron Helium, a my wjechalimy przez gwn bram miasta tryumfalnym pochodem, witani

65

jak bohaterowie. Wzdu szerokich ulic toczyy si kobiety i ci nieliczni mczyni, ktrym obowizki nie pozwoliy wzi udziau w bitwie. Jechalimy wrd nie milkncych oklaskw, obdarowywani ozdobami ze zota, srebra, platyny i drogich kamieni. Miasto szalao z radoci. Najwikszy, entuzjazm i podniecenie budzili srodzy Tharkowie. Nigdy przedtem uzbrojony zielony wojownik nie przekroczy bram Helium, a wiadomo, e teraz przychodz oni tutaj jako przyjaciele i sprzymierzecy napeniaa czerwonych ludzi jeszcze wiksz radoci. Tego, i moja niegodna suba dla Dejah Thoris staa si powszechnie wiadoma Heliumitom, dowodzio gone wykrzykiwanie mego imienia, a take niezliczone ozdoby, wieszane na mnie i moim ogromnym thoacie, gdy nawet straszliwy wygld Wooli nie powstrzymywa mieszkacw Helium od toczenia si wok mnie. Gdy zbliylimy si do paacu, spotkalimy grup oficerw, ktrzy pozdrowili nas serdecznie, zwracajc si z prob, abymy zsiedli z thoatw i towarzyszyli im w drodze do Tardos Morsa, ktry pragnie przekaza nam wyrazy wdzicznoci za nasz sub. Krlewski orszak sta na szczycie wielkich schodw, wiodcych ku gwnemu wejciu do paacu i gdy weszlimy na pierwsze stopnie od orszaku odczya si jedna osoba i zacza schodzi nam naprzeciw. By to niemal perfekcyjny okaz mczyzny: wysoki, prosty jak strzaa, wspaniale zbudowany, o ruchach i postawie czowieka, nawykego rozkazywa innym. Na pierwszy rzut oka rozpoznaem Tardos Morsa, jeddaka Helium. Pierwszym z naszej grupy, do ktrego si zwrci, by Tars Tarkas, a sowa, jakie wypowiedzia stanowiy podstaw nowej, trwaej przyjani pomidzy ich rasami. - Moliwo spotkania najwikszego yjcego wojownika Marsa - rzek - jest dla Tardos Morsa bezcennym zaszczytem, ale daleko wiksze znaczenie ma fakt, i moe on pooy do na^mieniu przyjaciela. - Jeddaku Helium - odpowiedzia Tars Tarkas - to, e zieloni wojownicy poznali znaczenie przyjani jest zasug czowieka, przybyego innego wiata, jemu Tharkowie zawdziczaj moliwo zrozumienia twoich sw, moliwo doceniania i odwzajemniania uczucia, ktrym tak hojnie nas obdarzye. Tardos Mors pozdrowi teraz zielonych jeddakw oraz wszystkich jedw i do kadego z nich zwrci si ze sowami przyjani i szacunku. Potem podszed do mnie i pooy obie donie na moich ramionach. - Witaj, mj synu - powiedzia. - Niech dowodem mojego najwyszego uznania dla dobie bdzie fakt, i powierzam ci najpikniejszy klejnot Helium. Nastpnie zostalimy przedstawieni Mors Kajakowi, jedowi mniejszego Helium i ojcu Dejah Thoris. Szed on tu za Tardos Morsem i zauwayem, e okazywa jeszcze wiksze wzruszenie ni jego ojciec. Kilkakrotnie prbowa wyrazi mi swoj wdziczno, ale gos mu si zaamywa i nie mg powiedzie ani sowa, chocia jako wojownik syn z wielkiej odwagi i okruciestwa. Jak cae Helium uwielbia swoj crk i nie mg bez gbokiego wzruszenia myle o tym, czego unikna.

Od radoci ku mierci
Przez dziesi dni plemi z Tharku i jego dzicy sojusznicy byli fetowani i ugaszczani, a potem, obadowani kosztownymi prezentami i odprowadzani przez dziesi tysicy onierzy z Helium pod dowdztwem Mors Kajaka, ruszyli w drog powrotn do swych domw. Jed mniejszego Helium wraz z niewielk grup dostojnikw towarzyszy im do samego Tharku, aby umocni zadzierzgnite wiey i przyjani i pokoju. Wraz z Tars Tarkasem odjechaa Sola. Jeddak Tharku oficjalnie, w obecnoci caej rady plemienia, uzna j za sw crk. Trzy tygodnie pniej Mors Kajak, dostojnicy oraz Tars Tarkas i Sola wrcili specjalnie wysanym po nich statkiem bojowym do Helium, aby wzi udzia w uroczystociach, ktre miay poczy Dejah Thoris i Johna Cartera. Przez dziewi lat uczestniczyem w radach i walczyem w siach zbrojnych Helium jako ksi, nalecy do domu Tardos Morsa. Mieszkacy Helium zdawali si by niezmordowani w wiadczeniu mi uprzejmoci, nie byo rwnie dnia, w ktrym nie dostarczaliby nowych dowodw mioci dla mojej ksiniczki, niezrwnanej Dejah Thoris. W zotym inkubatorze na dachu naszego paacu spoczywao nienobiae jajo. Bez przerwy od niemal piciu lat trzymao przy nim warte dziesiciu onierzy w gwardii jeddaka, a Dejah Thoris i ja, przychodzilimy tam niemal kadego dnia, by trzymajc si za rce snu plany na przyszo i marzy o i dniach, ktre nastpi, gdy pknie skorupka. Wci ywy w mojej pamici jest obraz owej ostatniej nocy, ktr spdzilimy przy inkubatorze, siedzc blisko siebie, rozmawiajc ciszonymi gosami o dziwnym romansie, ktry zwiza nas ze sob i o cudownym zdarzeniu, ktre miao zwielokrotni nasze szczcie i speni nadzieje. W pewnej chwili zauwaylimy jasne wiata zbliajcego si statku powietrznego, ale w pierwszej chwili nie zwrcilimy uwagi na tak codzienny, zwyczajny widok. Jednak statek zblia si do Helium z

66

szybkoci byskawicy, co mogo zwiastowa, i przynosi wane wiadomoci. W kocu wietlnymi sygnaami da zna, e przynosi wieci, przeznaczone dla samego Jeddaka, a potem kry niespokojnie nad miastem, oczekujc na d patrolow, ktra miaa mu towarzyszy do paacowego ldowiska. Dziesi minut po wyldowaniu statku przybieg posaniec z poleceniem, abym natychmiast przyby do pokoju narad. Zastaem w nim ju niemal wszystkich czonkw rady. Na ustawionym na podwyszeniu tronie siedzia Tardos Mors, a jego twarz wyraaa najwyszy niepokj. Gdy wszyscy zajli swoje miejsca, przywita nas i powiedzia: - Dzisiaj rano szereg rzdw Barsoomu zostao powiadomionych, e ju od dwch dni nie nadchodz raporty od nadzorcy fabryki powietrza, bez odpowiedzi pozostaj rwnie liczne, kierowane do niego z caego Barsoomu wezwania. Ambasadorowie wielu krajw zwrcili si do nas, abymy wzili te spraw w swoje rce i jak najszybciej przetransportowali do fabryki drugiego nadzorc, asystenta. Tysice naszych statkw poszukiwao go przez cay dzie, a kilkanacie minut temu jeden z nich wrci, przywoc straszliwie okaleczone ciao, ktre znaleziono w piwnicach pod jego domem. Nie musze wam tumaczy, jakie to wszystko ma dla Barsoomu znaczenie. Przebicie potnych murw fabryki zajmie kilka miesicy, ale praca ju si rozpocza i nie byoby powodw do obaw, gdyby pompy dziaay prawidowo, tak, jak od kilkuset lat. Jednak zdarzyo si to, czego obawialimy si najbardziej. Czujniki na caym Barsoomie sygnalizuj, e cinienie atmosferyczne gwatownie maleje. Maszyny przestay pracowa. - Moi panowie - zakoczy - pozostay nam najwyej trzy dni ycia. Przez kilka minut w sali panowaa absolutna cisza, potem podnis si jaki modzieniec i wznoszc nad gow obnaony miecz zwrci si do Tardos Morsa: - Obywatele Helium zawsze szczycili si tym, i swoim przykadem pokazuj caemu Barsoomowi, jak nard czerwonych ludzi powinien y, teraz mamy sposobno pokaza wszystkim jak powinien umrze. Powrmy do swoich codziennych obowizkw, jakbymy mieli przed sob jeszcze tysice pracowitych lat. Sala rozbrzmiaa oklaskami, a poniewa nie moglimy zrobi nic innego, ni rozproszy strach ludu wasnym przykadem, wyszlimy z sali z umiechem na ustach, chocia serca zera nam smutek. Gdy wrciem do mojego paacu zorientowaem si, e wie dotara ju do Dejah Thoris, wiec powtrzyem jej wszystko, co sam usyszaem. - Bylimy bardzo szczliwi, Johnie Carter- powiedziaa - i dzikuje, losowi, bez wzgldu na to, jakim on bdzie, e pozwala nam umrze razem. W cigu nastpnych dwch dni zmiana gstoci powietrza bya prawie niezauwaalna, ale rankiem trzeciego dnia oddychanie na dachach najwyszych budynkw sprawiao ju powane trudnoci. Ulice i place Helium byy wypenione ludmi. Przerwano wszelkie codzienne zajcia. Wikszo mieszkacw Helium dzielnie patrzya w twarz okrutnemu przeznaczeniu, jednak gdzieniegdzie mona byo zauway kobiety i mczyzn pogronych w cichej, beznadziejnej rozpaczy. Okoo poudnia wielu sabszych fizycznie poczo mdle, a godzin pniej ludzie Barsoomu tysicami tracili przytomno, zapadajc w poprzedzajc zwykle mier przez uduszenie niewiadomo. Dejah Thoris, ja i inni czonkowie rodziny krlewskiej zebralimy si w zamknitym ogrodzie na wewntrznym dziedzicu paacu. Siedzielimy w milczeniu, tylko od czasu do czasu rzucajc ciszonym gosem jakie krtkie zdanie. Wszyscy czulimy unoszce si nad nami widmo okrutnej, nieuchronnej mierci. Nawet Woola zdawa si przeczuwa nadchodzce nieszczcie, tuli si do Dejah Thoris i do mnie, wyjc aonie. Na prob Dejah.Thoris inkubator zosta przyniesiony z dachu naszego paacu i ksiniczka siedziaa obok niego, wpatrujc si penym tsknoty wzrokiem w rodzce si nowe ycie, ktrego nigdy ju nie pozna. Gdy oddychanie zaczo ju sprawia wyran trudno, Tardos Mors podnis si i powiedzia: - Poegnajmy si. Wielkie dni Barsoomu miny. Soce, wstajc jutro, ujrzy martwy wiat ktry po wieczne czasy kry bdzie w przestrzeni, pusty i zapomniany. To ju koniec. Ucaowa nalece do rodziny kobiety, a potem podchodzi do mczyzn, kadc im na. ramionach swe silne donie. Odwrciem si od niego peen smutku i mj wzrok pad na Dejah Thoris. Jej gowa bezwadnie zwisaa na piersi, wydawao si, i ju umara. Rzuciem si ku niej z krzykiem i przytuliem j mocno. Otworzya oczy i spojrzaa na mnie. - Pocauj mnie, Johnie Carter - wyszeptaa. - Kocham ci. Jake okrutne jest to, e musimy si rozczy, my, ktrzy dopiero zaczlimy ycie w szczciu i mioci. Pocaowaem j i wtedy ogarno mnie znajome uczucie - w moich yach zagraa wirgiska krew, wrcia odwaga i poczucie dawnej siy. - Tak si sta nie moe! - krzyknem. - Musi istnie jakie rozwizanie i John Carter, ktry wywalczy sobie w obcym wiecie twoj mio, odnajdzie je! I wtedy z gbi mojej pamici wypyno dziewi zapomnianych dwikw. Ich znaczenie, jak bysk rozjaniajcej ciemnoci byskawicy, dotarto do mojej wiadomoci klucz do trzech ogromnych drzwi fabryki powietrza! Cigle trzymajc w objciach moj umierajc ksiniczk odwrciem si do Tardos Morsa i krzyknem:

67

- Jeddaku, prdko! Rozka, aby na dach paacu natychmiast dostawiono najszybsz latajc maszyn! Moe jeszcze bd mg uratowa Barsoom. Nie zadawa adnych pyta i w chwile pniej ktry z gwardzistw pospieszy do najbliszych hangarw. Mimo i na dachach budynkw powietrze byo ju bardzo rozrzedzone, udao im si uruchomi najszybsz jednoosobow dk zwiadowcz, jak kiedykolwiek wyprodukowano na Barsoomie. Ucaowaem Dejah Thoris i przykazaem Wooli, ktry chcia biec za mn, .aby jej pilnowa, a potem rwnie sprawnie, jak dawniej, wskoczyem na dach paacu i za chwile leciaem ju ku przedmiotowi nadziei caego Barsoomu. Musiaem lecie bardzo nisko, aby mie dostateczn ilo powietrza do oddychania, ale na szczcie najkrtsza droga prowadzia nad paskim dnem wyschnitego morza, wiec mogem szybowa zaledwie kilka stp nad ziemi. Wyciskaem z dki wszystkie moliwoci, gdy wiedziaem, e rozgrywam wycig ze mierci. Przez cay czas miaem przed oczyma twarz Dejah Thoris. Odwrciwszy si ostatni raz przed opuszczeniem ogrodu paacowego zobaczyem, e ksiniczka zachwiaa si i osuna na ziemie tu obok maego inkubatora. Zrozumiaem, e zapada w omdlenie, ktre zakoczy si mierci, jeeli dostawy powietrza nie zostan zwikszone, wiec teraz wyzbyem si wszelkiej ostronoci, wyrzuciem za burt wszystko poza silnikiem i kompasem, nawet moje ozdoby i insygnia i lec na brzuchu, wycignity wzdu odzi, jedn rk trzymaem ster, a drug przesuwaem do oporu dwignie regulujc prdko. Gnaem przez rozrzedzone powietrze Barsoomu niczym meteor. Na godzin przed zapadniciem mroku zobaczyem wreszcie potne mury fabryki powietrza, zmniejszyem prdko i wyldowaem przed maymi drzwiami, za ktrymi kry si ratunek dla Barsoomu. Starano si przebi cian tu obok drzwi, ale ogromna rzesza ludzi zdoaa zaledwie zadrasn jej tward jak kamie powierzchnie- Wikszo z tych ludzi leaa teraz, pogrona' w ostatnim nie, z ktrego nawet napyw wieego powietrza nie mgby ich obudzi. Sytuacja bya znacznie gorsza ni w Helium. Ju prawie nie byo czym oddycha. wiadomo zachowao zaledwie kilku robotnikw. - Jeeli otworz drzwi - spytaem jednego z nich - czy jest tu kto, kto potrafiby uruchomi maszyny? - Ja mgbym to zrobi - odpowiedzia - jeli otworzysz je szybko. Zostao mi zaledwie par chwil ycia. Jednak prby s bezcelowe, obaj nadzorujcy nie yj, a prcz nich nikt na Barsoomie nie zna sekretu tych przekltych zamkw. Nie byo czasu na dalsze rozmowy, czuem, e z kad chwil sabn coraz bardziej i ju z trudnoci panuje nad swym umysem. Upadem na kolana i skupiajc resztk woli wysaem dziewi fal mylowych w stron, tych straszliwych drzwi. Marsjanin podczoga si ku mnie i w miertelnej ciszy, z oczyma wlepionymi w paszczyzn przed nami czekalimy na efekt moich wysikw. Drzwi drgny i zaczy si powoli cofa. Usiowaem .wsta i pj w lad za nimi, ale byem zbyt saby. - Id za nimi - powiedziaem do mego towarzysza. - Jeli uda ci si dotrze do pomp, odkr je wszystkie. Jest to jedyna szansa na to, by jutro Barsoom jeszcze istnia. Z miejsca, w ktrym leaem, otworzyem drugie drzwi, a potem trzecie i patrzyem, jak czowiek, ktry uosabia nadzieje Barsoomu przeczoguje si przez nie z wysikiem. Potem wszystko pociemniao i straciem przytomno.

Pieczara w Arizonie
Gdy znw otworzyem oczy, wok panowaa ciemno. Na ciele miaem dziwne, sztywne szaty szaty, ktre kruszyy si i rozsypyway w proch przy kadym poruszeniu. Przecignem domi wzdu ciaa i stwierdziem, e jestem ubrany od stp do gw, mimo e w chwili, w ktrej straciem przytomno przed maymi drzwiami, byem cakowicie nagi. Przed sob zauwayem nierwny otwr, przez ktry przewitywao sabe wiato ksiyca. Moje rce, wdrujce po ciele, natrafiy na kieszenie i znalazy ma paczk zapaek, owinit w naoliwiony papier. Potarem jedn z nich. Niky pomie owietli co, co zdawao si by du pieczar. W jej gbi zauwayem dziwn, nieruchom posta, skulon na maej awce. Podszedem bliej i stwierdziem, e byy to zmumifikowane zwoki starej kobiety o dugich czarnych wosach, pochylone nad pozostaociami paleniska, na ktrym sta miedziany kocioek z ma iloci jakiego zielonego proszku na dnie. Za ni, wzdu caej pieczary, na podwieszonym u puapu rzemiennym pasie wisiay ludzkie szkielety. Do rzemienia przywizany by sznur, ktrego drugi koniec tkwi w doni martwej kobiety. Gdy go dotknem, szkielety poruszyy si, wydajc odgos, podobny do szelestu zwidych lici. By to groteskowy, a jednoczenie peen grozy widok. Czym prdzej uciekem z tego makabrycznego miejsca na wiee powietrze. Widok, ktry ujrzaem, gdy wyszedem na ma, skaln pk przed wejciem do pieczary, zaskoczy mnie i skonsternowa. Przed sob widziaem nowe niebo i nowy krajobraz. W oddali srebrzy si acuch gr, na niebie wisia

68

niemal nieruchomy ksiyc, owietlajc lec u moich stp, poronit kaktusami dolin widok zupenie rny od tych, do ktrych przywykem na Marsie. Przypomniaem sobie wszystko i zapawszy si za gow, zamany i peen smutku, poszedem w d drog, zaczynajc si u wejcia do pieczary. Nade mn byszczao czerwone oko Marsa, odlege o czterdzieci osiem milionw mil, starannie ukrywajce odpowied na drczce mnie pytania. Czy Marsjanin dotar do pomieszczenia, w ktrym znajdoway si pompy? Czy oywcze powietrze zostao dostarczone na czas, by uratowa mieszkacw tej odlegej planety? Czy moja Dejah Thoris ya, czy te jej pikne ciao, ogarnite chodem mierci spoczywao obok maego inkubatora w ogrodzie na dziedzicu paacu Tardos Morsa, jeddaka Helium? Przez dziesi lat czekaem i modliem si o odpowied na moje pytania. Przez dziesi lat czekaem i modliem si, by Bg pozwoli mi wrci do wiata mojej utraconej mioci. Wolabym lee martwy obok Dejah Thoris, ni y na Ziemi, oddalony od niej o miliony straszliwych mil. Stara kopalnia, ktr zastaem nietknit, uczynia mnie bardzo bogatym, lecz c mi po majtku! Dzisiaj gdy siedz tutaj, w moim maym gabinecie, ktrego okna spogldaj na rzek Hudson, mija wanie dwadziecia lat od chwili, w ktrej po raz pierwszy otworzyem oczy na Barsopmie. Przez okno przy biurku widz go byszczy na niebie, i wydaje mi si, e dzi wzywa mnie tak, jak jeszcze nigdy dotd od tej strasznej nocy i e przez bezmiar przestrzeni widz pikn, czarnowos kobiet, stojc w paacowym ogrodzie, a przy niej maego chopca. Oplata matk ramionami, a ona wskazuje w niebo, ku planecie, nazywajcej si Ziemia. U ich stp ley wielka, straszliwie brzydka bestia o zotym sercu. Wierze, e na mnie czekaj i mam dziwne wraenie, e wkrtce bd si mg o tym przekona.

KONIEC

69

Vous aimerez peut-être aussi