Vous êtes sur la page 1sur 8

IV RP. Zaprzeczenie poprzedniczki. Obiekt sporu natury poznawczej.

Twórcy jej idei


twierdzą, że nigdy nie zaistniała jako byt realny. Zwolennicy III RP i przywódcy
PiS ogłaszają, że jej wcieleniem były dwuletnie rządy tej partii.

Adaś Michnik. Motyl opozycji, z którego wykluła się poczwarka III RP [patrz:
Michnik Adam].

Amnezja. Stan uśpienia, w którym pogrążyli Polaków ich autoproklamowani


anestezjolodzy dusz, autorytety z półki najwyższej, zatwierdzający listę gości
salonu. Stan ten miał pozwolić Polakom znieść bolesny zabieg transformacji [patrz:
transformacja]. Z powodu podobnego brzmienia amnezja nazywana jest przez
anestezjologów amnestią.

Antykomunizm. Jaskiniowy albo zoologiczny. Inny nie występuje. Być może dlatego,
że osoby cywilizowane, a więc wyrafinowane, rozumieją, że chociaż komunizm
spowodował najwięcej cierpień w historii ludzkości, to sprawa z nim jest daleko
bardziej złożona i tylko prostak może jednoznacznie go potępiać. Księgowanie ofiar
to rzecz niesmaczna, a rozliczanie komunizmu mogłoby prowadzić do nieoczekiwanych
konsekwencji zarówno w Europie, jak i w Polsce. Mogłoby zachwiać hierarchią
autorytetów. Dylematy komunistów są więc bez porównania bardziej interesujące niż
cierpienia ich ofiar.

Autorytet. Osoba, której zdanie zamyka dyskusję. Kategoria intelektualna, moralna


i polityczna. Autorytety żyją na salonie. Są obiektem kultu [patrz: kult]. Nie
wolno ich krytykować ani analizować ich życiorysów poza oficjalną biografią.
Uporządkowane są hierarchicznie. Ich lista aktualizowana i poprawiona, zawierająca
potrzebne wyjaśnienia, publikowana jest regularnie w „Gazecie Wyborczej” [patrz:
„Gazeta Wyborcza”]. Dziennikarze zwłaszcza mediów elektronicznych muszą znać ją na
wyrywki. Może zdarzyć się – oczywiście, niezwykle rzadko – że autorytety nie do
końca ustalą obowiązującą prawdę [patrz: prawda]. Zdanie autorytetu pomniejszego
może wówczas nieco różnić się od stanowiska autorytetu większego. Dziennikarz,
który odwoła się do zdania niewłaściwego, naraża się na ośmieszenie. Za niektóre
występki, tudzież niewłaściwe wypowiedzi, autorytet może zostać z listy skreślony.
Istnieją osobniki, które nie chcą rozumieć, że stanowisko autorytetów daną kwestię
rozstrzygnęło. Może to być spowodowane ignorancją lub złym charakterem, a
najczęściej obu przypadłościami naraz. Kwestionowanie autorytetów jest postawą
antydemokratyczną. Tę zasadę sformułowało zgromadzone w Klubie „Doświadczenie I
Przyszłość” grono autorytetów, które ze względu na bezpieczeństwo (działo się to w
czasie krwawej dyktatury Kaczyńskich) pozostało anonimowe.

Awangarda. Posługiwanie się skrajnie skonwencjonalizowanymi i wydrążonymi ze


znaczenia formami wyrazu. Głównie w sztuce. Stanowi akt buntu [patrz: bunt],
realizujący się w sztuce krytycznej, nie mylić ze Szczuką [patrz: Szczuka
Kazimiera i sztuka krytyczna].

Bartoszewski Władysław. Autorytet. Bohater polskiej historii najnowszej.


Autorytetem stał się, kiedy określił dyplomację Kaczyńskich jako „dyplomatołków”,
a zwolenników PiS jako „bydło”. Nie zgadzając się z jego opiniami na temat
polityki zagranicznej, lekceważymy AK i polską martyrologię. Tak jak utożsamiamy
się z SB za PRL prześladującą Michnika, kwestionując jego sądy na dowolny temat.

Blida Barbara. Najprawdopodobniej zamieszana w aferę węglową. Popełniła


samobójstwo po wkroczeniu do jej domu funkcjonariuszy ABW. Jedyna odnaleziona
ofiara rządów PiS. Nic więc dziwnego, że czczona jako męczennica zwłaszcza przez
swoją macierzystą partię LiD [patrz: LiD]. Mimo wszystko nie zasłużyła sobie na
to.

Bunt. Rytuał. Konformistyczny gest mający charakter inicjacji.


Czarownica. Obiekt polowania [patrz: polowanie na czarownice]. Ofiara [patrz:
ofiara].

Debata publiczna. Spór na temat tego, czy bezę należy jeść widelczykiem czy
łyżeczką, a także, jak ukarani winni być Kaczyńscy i ich poplecznicy. Awanturnicy
(oszołomy), którzy chcą się kłócić na temat innych oczywistych spraw, z debaty
winni być wykluczani. Debatę winien cechować pluralizm [patrz: pluralizm].

Demokracja. Ustrój, w którym obywatele wybierają kandydatów wskazanych im przez


salon. Aby uniknąć gorszących sporów, kwestie sporne rozstrzyga się na zapleczu
salonu (najlepiej na grillu u właściwej pani redaktor), a potem zatwierdza w
Sejmie. Zdarza się, że obywatele omamieni przez populistów [patrz: populiści]
wybiorą osoby niewłaściwe. Rozpoczyna się wówczas pełzający zamach stanu, a
demokracja znajduje się w śmiertelnym zagrożeniu. Mobilizują się media, autorytety
i wykształciuchy [patrz: wykształciuch]. Zaalarmowana zostaje opinia publiczna w
kraju i za granicą. Kolejny nietrafny wybór dokonany przez obywateli mógłby
przecież demokrację uśmiercić.

Doda Elektroda. Polska Marilyn Monroe [patrz: Tusk Donald]

Europa. Kraina idealna zamieszkiwana przez Europejczyków. Za jej stolicę bywa


uznawana Bruksela. Nie ma ona jednak żadnego związku z miastem o tej samej nazwie,
które jest stolicą Belgii, tak jak Europa nie ma nic wspólnego z Europą realną,
czyli kontynentem, na którym znajdują się rozmaite państwa zamieszkiwane przez
rozmaite narody. Europa jest celem salonu zarówno polskiego, jak i europejskiego.
Na zielonych pastwiskach przyszłej Europy harmonijnie pasać się będzie niezliczone
stado identycznych Europejczyków pod troskliwą opieką autorytetów, które dbać
będą, aby wszyscy wszystkiego mieli po równo.

Feminizm. Wehikuł pozwalający zrobić karierę mniej zdolnym przedstawicielkom płci


pięknej. Tym samym służy wyrównywaniu różnic między płciami.

„Gazeta Wyborcza”. Organ wykształciuchów.

Gej. Wydawałoby się: homoseksualista ekshibicjonista. W rzeczywistości:


przedstawiciel odmiennego gatunku. Wskazuje na to jego odmienna wrażliwość
(gejowska), kultura (gejowska) itd. Domaga się więc osobnej reprezentacji
politycznej. Rozmnaża się przez edukację i adopcję. Dlatego żąda prawa do obu.
Prowokuje pytanie, czy jego ekspansja nie zagraża gatunkom innym i czy mają one
prawo się przed nią bronić.

Geremek Bronisław. Profesor. W Polsce profesorów jest wielu, ale Profesor jest
jeden. Dlatego nie sposób wymienić jego nazwiska bez przywołania tego tytułu.
Autorytet najwyższej próby. Nic dziwnego więc, że największym skandalem i zamachem
na demokrację ostatnich lat w Polsce było oczekiwanie, aby, jak każdy, wypełnił
deklarację lustracyjną. Sprawa została jednoznacznie nazwana przez Daniela Cohn-
Bendita, przyjaciela Profesora, który z trybuny Parlamentu Europejskiego określił
system domagający się, aby Profesor podlegał tym samym prawom co inni, jako
stalinizm i faszyzm.

Godność. Przeciwieństwo prawdy [patrz: prawda]. Opozycję tę odkrył Trybunał


Konstytucyjny [patrz: Trybunał Konstytucyjny], jednoznacznie opowiadając się po
stronie przeciwieństwa prawdy. W stanowisku tym wspierało go wielu hierarchów
kościelnych, którym znudził się w kółko powtarzany Chrystusowy banał: „Prawda was
wyzwoli” i twórczo rozwijają pytanie, które postawił Piłat: „Cóż to jest prawda?”.
Najbardziej elokwentny spośród nich jest abp Józef Życiński [patrz: Życiński
Józef].
Haki. Wiedza o wydarzeniach kompromitujących postacie życia publicznego. Naprawdę
jednak kompromituje się jedynie osoba ujawniająca nieprzyzwoite zachowania osób z
towarzystwa lub związanych z nimi. Ich sprawcy stają się ofiarami. Natomiast
autorytety mają prawo piętnować bez żadnych dowodów. Profesorowie: Zoll (były
rzecznik praw obywatelskich) i Ćwiąkalski bez żadnych podstaw oskarżyli profesora
Mąciora o współpracę z SB. W nagrodę Ćwiąkalski został ministrem. Sprawiedliwości.

Herbert Zbigniew. Wielki poeta. Kwestionował III RP, co mogło być wyłącznie
efektem schizofrenii jednoobjawowej [patrz: schizofrenia jednoobjawowa]. Po
śmierci Herbert wpisany został na listę salonu. Towarzystwo wykazało się daleko
idącą wyrozumiałością, a za okoliczność łagodzącą uznało, że jego postawa mogła
być zrozumiana wyłącznie jako choroba.

Holland Agnieszka. Reżyser. Świadectwo tego, że III RP zużyć potrafi każdy talent.
Wróciła do Polski z gotowym projektem pedagogiczno-politycznego serialu, który
ukazywać miał Polakom, w jakich warunkach żyją i jak należałoby je zmienić. W
serialu „Ekipa” widzimy kraj niszczony przez lustrację i terroryzowany przez
bojówki skinów. Ratunkiem jest naukowiec z prowincji, który jako premier nachyli
się nad stanem każdego zakładu pracy i dolą każdego obywatela z osoba.

Kaczyński Jarosław. Wszystko, co powie lub zrobi, jest wykorzystane przeciw niemu.
Przez towarzystwo oskarżany zarówno o obsesje, które uniemożliwiają mu rozpoznanie
rzeczywistości, jak o makiaweliczne zdolności manipulowania nią. Tylko on potrafi
to połączyć. Brat prezydenta. Perwersyjny intelektualista, który lubi otaczać się
miernotami. Specjalista od ukąszeń. Na przykład polskiego żubra. W dupę. Co jakiś
czas prowokuje refleksję nad tym, co ukąsiło jego.

Kaczyński Lech. Obrońca brata. Specjalista w nominacjach właściwych osób na


właściwe stanowiska. Przykładami jego osiągnięć są nominacje Janusza Kaczmarka na
szefa MSW, Konrada Kornatowskiego na szefa policji, Jaromira Netzla na szefa PZU,
a Andrzeja Urbańskiego na szefa TVP. Bywa prezydentem.

Kaczyzm. Wiadomo, że straszny, nie do końca wiadomo dlaczego i jak. Ideologia i


praktyka. Płód chorej psychiki Kaczyńskiego i manipulacyjny system służący
omamieniu Polaków.

Kapitalizm. System wolnej, indywidualnej konkurencji ekonomicznej, w której


wygrywa najlepszy. Dostęp do kapitału i informacji tudzież uprzywilejowaną pozycję
mają w nim komuniści. Działają w zespole.

Konstytucja. Tekst, który znaczyć zaczyna dopiero po odczytaniu go przez Trybunał


Konstytucyjny [patrz: Trybunał Konstytucyjny].

Kraków. Miasto skansen. Pogrążone w śmierci klinicznej. Dobrze mu tak. Miasto,


które drugi raz wybrało na prezydenta Jacka Majchrowskiego, nie zasługuje na nic
lepszego.

Kult. Należy się wyłącznie autorytetom. Otaczanie nim bohaterów narodowych jest
śmieszne albo podejrzane.

Kutz Kazimierz. Były reżyser. Autorytet. Idealny rozmówca medialny, który nie ma
zielonego pojęcia o czym mówi czy pisze, wie natomiast doskonale, co mówić i pisać
należy. Niezorientowany obserwator myślałby, że jego wystąpienia to popisy klowna.
A to poważny głos w debacie publicznej.

Kwaśniewski Aleksander. Wybierał przyszłość, ale pochodził z przeszłości i


potrafił dobrze urządzić się w teraźniejszości. Były prezydent. Ofiara
egzotycznych schorzeń. Przypadłość goleni prawej kazała mu słaniać się na grobach
polskich oficerów w Charkowie, a filipińska gorączka przemawiać do psa Ludwika
Dorna na trybunie LiD. Wieloletni obiekt niezrozumiałego uczucia Polaków, którzy
wybaczali mu wszystko i kochali go coraz bardziej. Żywy symbol III RP. Jego próba
powrotu do polityki skończyła się kompromitacją. Czy oznacza to, że Polacy
dojrzeli i czasy III RP nie wrócą, choćby dlatego, że trudno już będzie
kogokolwiek otoczyć parasolem ochronnym równym temu, jakim media otaczały
Kwaśniewskiego w czasie jego prezydentury? Przypuszczalnie namiętność do
Kwaśniewskiego analizowana będzie w kategoriach obłędu zbiorowego przez długie
lata.

LiD. Historyczny kompromis po czasie. Synteza partii postkomunistycznej i


niedobitków Unii Wolności przerobionej na Partię Demokratyczną. Byli
opozycjoniści, którzy przerżnęli wszystko, co mieli do przerżnięcia, w III RP
podczepili się pod SLD, które w zamian za zużyte nieco nazwiska, dał im szansę
politycznego życia po życiu. Smutny widok.

Lis Tomasz. Niedoszły prezydent. Były dziennikarz. Obecnie autorytet.

LPR. Przystawka, którą schrupał Kaczyński. Kiedyś obok Samoobrony [patrz:


Samoobrona] ogłaszana największym zagrożeniem dla Polski. Fakt, że Kaczyński
eksterminował LPR, przyniósł mu tylko kolejne oskarżenia zgodnie z przytoczoną
wyżej zasadą.

Lustracja. Pierwotnie lustracja była złem samym. Z czasem podległa ewolucji i


wypuściła z siebie szczep lustracji cywilizowanej. Jest to jednak byt idealny,
który w rzeczywistości nie występuje. Okazuje się, że każda próba lustracji z
konieczności staje się dzika. Musi być taka, gdyż krzywdzi ludzi (agentów).
Fundamentem lustracji cywilizowanej są następujące aksjomaty: nie można stwierdzić
czy ktoś był agentem; agent jest ofiarą złamaną przez system, której należy się
współczucie; agent nie mógł szkodzić.

Lustracja w Kościele. Brak.

Mackiewicz Józef. Wybitny pisarz. Niestety zoologiczny antykomunista. Jego postawę


trudno zaklasyfikować nawet jako przejaw schizofrenii. Ze względów pedagogicznych
został więc pośmiertnie skreślony z listy pisarzy znaczących i pomówiony o
kolaborację z hitlerowcami.

Michnik Adam. Przyjaciel Jerzego Urbana, Czesława Kiszczaka, Wojciecha


Jaruzelskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego. Prywatnie redaktor naczelny „Gazety
Wyborczej”. Historiozof. Odkrył, że dzieje ludzkości to walka ludzi honoru z
lustracją organizowaną przez „lustratorów” znanych także jako „łajdacy”,
„podlece”, „szubrawcy” itp. Swoje ujęcie dziejów Michnik odnajdywał w literaturze
i myśli XIX i XX wieku, m.in. w twórczości Stendhala, Mickiewicza, Conrada,
Dąbrowskiej, która, jak się okazuje, traktowała o walce z lustracją. W kolejnych
pracach redaktora „Wyborczej” ujawnione zostanie, że jest to także zasadniczy
temat eposu o Gilgameszu i poematów Homera.

Moralność. Słowo z gruntu nieprzyzwoite, którego nie wolno wymawiać na salonie.


Hasło przywrócenia moralności w życiu publicznym oznacza faszyzm.

Morozowski i Sekielski. Duet dziennikarzy, który odkrył, że przedstawiciele partii


politycznych, układając się na temat przyszłej współpracy, rozmawiają również na
temat swoich stanowisk i funkcji. Rewelacje spowodowały wstrząs. Wcześniej
obywatele myśleli, że politycy rozmawiają jedynie na temat idei, a urzędy
państwowe rozdzielają wyłącznie według kompetencji albo losują.
„Newsweek”. Ongiś tygodnik opinii. Obecnie pismo frontowe, organ walki z IV RP
utożsamioną z kaczyzmem. Po wyborach przegranych przez PiS tygodnik dąży do
eliminacji tej partii i jej zwolenników z życia publicznego. Chodzi zarówno o
zwolenników oficjalnych, jak i utajonych, o sympatyków, a także tych, którzy
wykazują tendencje do podobnego myślenia, a wreszcie tych, którzy niewystarczająco
gorliwie walczą z kaczyzmem. Dopiero kiedy PiS zostanie zdelegalizowane, jego
politycy zamknięci w więzieniu – nawołuje do tego frontowy towarzysz „Newsweeka”
na łamach „Polityki” [patrz: „Polityka”] Jacek Żakowski [patrz: Żakowski] –
ostatnie ślady ich działań zostaną zmiecione i znikną ludzie, których podejrzewać
można choćby o cień sympatii do IV RP, dopiero wtedy powróci do Polski pluralizm.

Niezależność myślenia. Zbiorowe powtarzanie haseł i sloganów.

Nieudacznik. Osobnik, który nie załapał się do towarzystwa.

Ofiara. Sprawca zła lub występku, który ujawniony został bez zgody salonu.

Olejnik Monika. Katolicka fundamentalistka. Zdanie brzmiące: „jeden biskup nie


będzie dyktował terminów demokratycznych wyborów” uznała za obrazę swoich uczuć
religijnych.

Osiatyński Wiktor. Autorytet. Profesor. Jako bezstronny i bezpartyjny członek Unii


Demokratycznej, Unii Wolności, a wreszcie LiD – stały bywalec mediów. Woli
korupcję niż rządy Kaczyńskiego. Najbardziej boi się moralności.

Oszołom. Awanturnik, który chce kwestionować poglądy ogłoszone przez Salon.


Oszołom może być tylko prawicowy.

Państwo prawa. Państwo prawników [patrz: prawnicy]. Dlatego walka o interesy


prawników jest walką o państwo prawa. Ostateczne spełnienie postępu
cywilizacyjnego, również w wymiarze europejskim. Obywatele nie będą musieli już
niczego wybierać, bo wszystko zostanie zagwarantowane im w rozlicznych kartach
praw, które interpretować będą prawnicy, a rozstrzygać ostatecznie sądy [patrz:
sąd].

Piłka nożna. Rzecz najważniejsza. Jedyny współcześnie obiekt kultu religijnego.


Jej wyznawcy gotowi są zabijać i ginąć za swoją wiarę. Wokół niej kręci się
dzisiaj świat. Nikt nie ma odwagi zadać pytania o sens rytuału polegającego na
bieganiu 22 mężczyzn za piłką. Za kilkaset lat wywoływać będzie większe poczucie
obcości niż obrzędy pogrzebowe starożytnych Egipcjan.

Pitera Julia. Przykład specjalizacji. Najpierw walczyła z korupcją. Potem z


korupcją PiS. Teraz bada wyłącznie korupcję Mariusza Kamińskiego.

Pluralizm. Cecha charakterystyczna debaty publicznej. Polega na mówieniu tego


samego z rozmaitych pozycji. Zakłada dopuszczenie do głosu prawicy, jeśli będzie
powtarzała to, co inni, ale z prawicowych pozycji [patrz: Wołek Tomasz]. W nagrodę
będzie czasami dopuszczana do salonu.

Poczucie humoru. Dowalanie Kaczyńskim i PiS.

Poczucia humoru brak. Niedostateczne dowalanie Kaczyńskim i PiS.

„Polityka”. Arka przymierza między dawnymi a nowymi laty. Tygodnik, który w stanie
nienaruszonym przeszedł z PRL w III RP, świadcząc o chwalebnej ciągłości w Polsce.
Szczyci się tym, że nie uczestniczył w PRL-owskiej kampanii antysemickiej w 1968
roku. To powinno wystarczyć do przyjęcia, że był pismem godnym szacunku i
zapomnienia, że we wszystkich innych tego typu kampaniach uczestniczył. Łączy go
unia personalna (nie tylko) z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Polityka historyczna. Selektywne podejście do historii Polski, zgodnie z którym


pamiętane winny być głównie postacie i wydarzenia znaczące, a eksponowane
pozytywne postawy. Polityką historyczną nie jest selektywne podejście do historii,
w którym nagłośnia się sprawy marginalne i akcentuje postawy niewłaściwe.

Polowanie na czarownice. Polega na wskazaniu funkcjonariuszy SB, agentów lub


odpowiedzialnych za totalitarny system członków komunistycznej nomenklatury. Zwrot
ten prowokuje pytanie: czy czarownice żyły naprawdę, czy wyżej wymienieni
funkcjonariusze komunistyczni nie istnieli w rzeczywistości?

Populiści. Politycy, którzy nie zostali zatwierdzeni przez salon.

Postęp. Wiara, że to, co dziś, lepsze jest od tego, co było wczoraj, a to, co
jutro, będzie lepsze od tego, co dziś. Daje nam satysfakcję, że jesteśmy mądrzejsi
od wszystkich, którzy żyli przed nami.

Prawa człowieka. Prawne gwarancje wszystkiego dla wszystkich. Pierwotnie prawa


człowieka broniły przed skrajnymi przejawami arbitralności władzy. Dzięki
postępowi osiągnęły stan obecny. Najlepiej obrazuje to zestawienie konstytucji
amerykańskiej, która gwarantuje obywatelowi prawo dążenia do szczęścia, z
europejską Kartą praw podstawowych, która szczęście mu zapewnia.

Prawda. Rzecz z natury dwuznaczna i wykpiwana na salonie. Wierzą w nią prostacy.


Ponieważ jednak nie sposób się bez niej obejść, autorytety regularnie ustalają jej
obowiązujący kanon.

Prawnicy. Kasta nadzorująca prawo [patrz: prawo]. Prawnicy wierzą, że postęp


cywilizacyjny prowadzi do zastąpienia wszelkich instytucji państwa przez sądy
[patrz: sąd], a wszelkich norm ludzkich przez prawo stanowione.

Prawo. Wiedza tajemna, którą dysponują prawnicy. Przekazywana jest genetycznie.

„Press”. Jedyne w Polsce pismo poświęcone mediom. Dba więc bardzo, aby
dziennikarze w naszym kraju choćby zbliżyli się do poziomu prezentowanego przez
„Gazetę Wyborczą”. Poucza, gromi, piętnuje, ale także chwali i wystawia cenzurki.
Jego redaktor naczelny tak bardzo zaangażował się w działalność pedagogiczną, że
nigdy nic innego nie zrobił.

PRL. Ojczyzna nasza. Kraj, który wykształcił nas i w którym przeżywaliśmy pierwsze
uniesienia. Dawał wszystkim pracę i urlopy; kolonie dla dzieci i talony na
rajstopy dla kobiet. Rozwijał naukę i kulturę. W nim rozpoczynały się kariery
naszych autorytetów. Zdarzały się tam również rzeczy niewłaściwe, czyli nie zawsze
przestrzegane były prawa człowieka. Dlatego ocena tamtego systemu i czasu winna
być zniuansowana.

Rokita Jan, czyli: jak baba diabła wyonacyła.

Salon. Środowisko naturalne autorytetów. Przebywa w nim również odpowiednio


dobrana lepsza publiczność. Całość populacji salonu określana jest jako
towarzystwo [patrz: towarzystwo]. Na salonie ustala się właściwe poglądy, które
potem publikowane są w „Gazecie Wyborczej”.

Samoobrona. Autorytety głosiły, że celem polityki polskiej winna być eliminacja


owego ugrupowania. Zostało one pochłonięte w charakterze przystawki przez
Kaczyńskiego, który dziś, przez te same autorytety, jest oskarżany również o to.
Sąd. Miejsce objawień. Przywdziewając togę, sędziowie stają się medium
opatrzności. Dlatego nie wolno sądu krytykować ani dyskutować z jego wyrokiem.
Jest to twórczy wkład III RP w zachodnią (zwłaszcza anglosaską) teorię wymiaru
sprawiedliwości, która rozwijała się wokół debat na temat wyroków sądowych. Sąd
może decydować w każdej sprawie, nawet w dziedzinie logiki, zmieniając jej reguły.
Polski Sąd Najwyższy uznał, że agent nie był agentem, gdyż jego donosy nie
szkodziły. Miejscem objawień najwyższych jest Trybunał Konstytucyjny.

Schizofrenia jednoobjawowa. Niewłaściwe poglądy polityczne osoby, której znaczenia


w innych dziedzinach kwestionować nie sposób. Odrzucenia III RP w wypadku osób
rozumnych i obdarzonych elementarną wrażliwością nie można uzasadnić inaczej niż
obłędem. W Związku Sowieckim psychiatria odkryła schizofrenię bezobjawową. III RP
dokonała znaczącego postępu.

Szczuka Kazimiera. Laboratoryjny przypadek feministyczny. Dzięki powtarzaniu, że


wszystkie zjawiska kultury, wszelkie instytucje społeczne są przejawem dominacji
męskiej, której trzeba wydać bezpardonową walkę, jest wszechobecna w polskich
mediach. Osoba szczera. Na pytanie, czy wszystkie dzieła literackie (formalnie
jest literaturoznawcą) udaje się jej otworzyć feministycznym kluczem,
odpowiedziała, że się stara. „Wysokim Obcasom” zwierzyła się, że jej postawa
wynika z despotyzmu ojca. Należałoby współczuć, gdyby nie fakt, że wyszła na tym
całkiem nieźle.

Smolar Aleksander. Autorytet. Pracownik CNRS (francuski PAN), prezes Fundacji


Batorego, ważna postać salonu, doradca, a nawet do pewnego stopnia szara eminencja
rządów III RP. Łączył stanowisko w zarządzie Unii Wolności i rolę bezstronnego
eksperta w mediach. Postać ponadnarodowa. Chciałby z Francji kształtować politykę
polską. Nic dziwnego, że zwolennik dalej idącej integracji europejskiej.

Sprawiedliwość. To, co orzeka sąd.

Sztuka krytyczna. Redukcja sztuki do roli ilustracji ideologicznych schematów na


temat wykluczenia [patrz: wykluczenie] i nierówności.

Teoria spiskowa. Łączenie faktów i wyciąganie z nich wniosków.

Towarzystwo. Ogół bywalców salonu.

Transformacja. Przerabianie Polaków na Europejczyków. Podatnymi na transformację


czyni ich proces ubezwłasnowolnienia. Osiągany jest przez kompleks winy i poczucie
niższości. Służy temu pedagogika historyczna, która akcentuje wyłącznie wstydliwe
i ciemne strony narodowych dziejów. Pozytywne dziedzictwo winno być albo
zapomniane, albo ośmieszone, albo zrelatywizowane. Bohaterowie narodowi są
podejrzani.

Trybunał Konstytucyjny. Może decydować co chce w dowolnej sprawie. Może np. uznać,
że dana instytucja nie może funkcjonować, gdyż nie są określone należycie kryteria
działania jej prezesa. Wszystko to wywodzi z konstytucji, odwołując się nie tylko
do jej formalnej litery, ale także do jej ducha. Zwykły śmiertelnik nie może
zrozumieć, jak duch ów jest wywoływany, ale od tego ma sędziów Trybunału,
wątpliwości wobec którego są zamachem na państwo prawa i demokrację.

Tusk Donald. Polski J.F. Kennedy. Śpiewała dla niego Doda Elektroda. Premier,
który chce być prezydentem. Zdziwiłby się, gdyby zapytać go: po co?

„Tygodnik Powszechny”. W czasach PRL pismo niepokorne. Obecnie istnieje, aby


„Gazeta Wyborcza” miała co cytować i aby wychowywać dziennikarski narybek dla
„Polityki”. Trybuna awangardy kościelnej i kulturalnej.
Wałęsa Lech. Dobro narodowe. Premier Tusk zagroził surowymi karami za próbę
zamachu na nie. Sęk w tym, że Wałęsie najbardziej zagraża Wałęsa. Lider
„Solidarności” powinien stać w gablocie, skąd należy wydobywać go i odkurzać z
okazji świąt narodowych. Niestety ciągle wyłazi, bredzi i paskudzi swój wizerunek.
Czy zostanie za to surowo ukarany przez premiera?

Wołek Tomasz. Podobno zna się na argentyńskim futbolu. Niezbędny element debaty w
salonie. Powtarza to samo co inni, zaznaczając, że mówi to z pozycji prawicowej.
Gwarant pluralizmu.

Wybaczenie. Uznanie, że przestępcy i łajdacy mogą nie tylko cieszyć się owocami
swych występków, ale muszą zachować dobre imię i być adorowani jako co najmniej
ludzie honoru.

Wykluczenie. Niedostateczny zdaniem gejów i feministek ich udział w mediach,


procesie edukacyjnym, a także w funduszach publicznych.

Wykształciuch. Gatunek agresywny, wypierający tradycyjnego polskiego inteligenta.


Sklasyfikowany przez Ludwika Dorna, ucznia Aleksandra Sołżenicyna, wykształciuch
uzyskał samoświadomość, a wraz z nią gatunkową dumę. Byt kolektywny, reagujący i
działający stadnie. Formalnie wykształcony i rozumujący, w rzeczywistości
pozbawiony wiedzy i zdrowego rozsądku. Cechuje się niezależnością myślenia [patrz:
niezależność myślenia].

Żakowski. Żywy dowód, że w III RP nie tylko dziennikarzem, ale i autorytetem


medialnym może być każdy. Rzecznik OKP, rzecznikiem pozostał do dziś. Ostrości
jego sądów nie zmąciła nigdy znajomość sprawy, na temat której się wypowiada.
Specjalista od manipulacji i insynuacji. Odkrył np., że strajki lekarzy wywołała
akcja przeciw korupcji w środowisku medycznym, o czym nie wiedzieli nawet
strajkujący. I co? I nic.

Życiński Józef. Arcybiskup. Autorytet. Przykład optymistyczny. Kiedyś skreślony z


listy autorytetów za sprzeciw wobec amnezji. Przyjęty z powrotem (i to z
honorami), gdy lustrację uznał za zbrodnię.

Vous aimerez peut-être aussi