Vous êtes sur la page 1sur 27

Wykład 5

• Treść poniższych slajdów z zakresu historii filozofii jest oparta na książce „Historia filozofii Tom I:
Filozofia starożytna i średniowieczna.” Władysław Tatarkiewicz, (2014) PWN.
• Treść poniższych slajdów z zakresu logiki nieformalnej jest oparta na książce „Logika i
argumentacja. Praktyczny kurs krytycznego myślenia”. Andrzej Kisielewicz, (2017) PWN.
• Do następnego zjazdu proszę zacząć czytać drugi rozdział Tatarkiewicza, i.e. „Drugi okres filozofii
starożytnej” – dokładniej, podrozdziały Protagoras i Sofiści oraz Sokrates.
Ćwiczenie
KOSMOGONIA na zamówienie
• Jesteście grupą mędrców (filozofów) zatrudnionych przez rodziców
pewnej księżniczki, która wykazuje ogromną ciekawość świata, ale mało
jeszcze o nim wie. Wasze zlecenie polega na wytłumaczeniu księżniczce,
między innymi, jak powstał świat. Dokładniej, wasze zadanie polega na
wymyśleniu i sformułowaniu kosmogonii, na wzór jońskich filozofów
przyrody i ich następców. Czyli:
1) Zidentyfikowaniu i uzasadnieniu arché (zasady świata).
2) Sformułowaniu kosmogonii (powstania świata), spójnej z wybraną
zasadą.
3) Wytłumaczeniu trzech zjawisk naturalnych, spójnych z wybraną zasadą
i w oparciu o nią. Można tego dokonać na zasadzie dedukcji –
wnioskując z właściwości wybranej zasady, lub spekulatywnie –
tłumacząc że dane zjawisko jest spójne z właściwościami zasady. Te
zjawiska naturalne mogą mieć jakikolwiek charakter – liczę na Waszą
twórczą żyłkę filozoficzną! Czyli, na przykład zjawiska:
• meteorologiczne
• geologiczne
• astronomiczne
• ogólnie, jakiekolwiek, np. fizyczne, chemiczne, biologiczne,
psychologiczne. Ukończone kosmogonie, wraz z nazwą grupy (czyli
• Albo, wybrać do wytłumaczenia trzy z poniższych: szkoły filozoficznej) prześlijcie na maila:
Przypływy/odpływy, fazy księżyca, widoczne ciała niebieskie, wiatr, deszcz, dr.mariusz.popieluch@gmail.com do 5 grudnia.
śnieg, trzęsienia ziemi, chmury, błyskawice, tęcza, ospa wietrzna, sen,
naturę żywiołów, dzień/noc, pory roku.
Sokrates (469 - 399) urodził się w Atenach i w Atenach spędził całe swe życie. Był
człowiekiem, w którym myśliciel w nierozerwalny sposób zespolił się z działaczem.
Przypominała pod wieloma względami czynności sofistów i współcześni traktowali
Historia filozofii Sokratesa jak sofistę; jednakże dzieliło go od sofistów nie tylko to, że uczył
bezinteresownie, ale też i cała treść nauki. Działanie jego polegało na tym, że uczył
ludzi cnoty, a ściślej mówiąc, uczył ich rozumu, aby przez to doprowadzić do cnoty.
W tej działalności widział sens swego życia. Absorbowała go tak, że o własnych
sprawach nie myślał: żył wraz z rodziną w niedostatku. Był wszędzie tam, gdzie
mógł znaleźć rozmówców, zatrzymywał ludzi na rynku, w palestrze czy na
Sokrates biesiadzie, by mówić z każdym o jego sprawach i zmuszać do zastanawiania się nad
nimi, nad umiejętnością i cnotą.
Sokrates, podobnie jak sofiści i większość ludzi jego epoki, zajmował się tylko
człowiekiem. W człowieku zaś interesowało go jedynie to, co uważał za
najważniejsze, a zarazem mogące być przedmiotem reformy i ulepszenia:
„Zajmował się" - jak podaje Arystoteles - „jedynie sprawami etycznymi, całą zaś
przyrodą nie zajmował się wcale". Mówił, że drzewa niczego nie mogą go nauczyć,
uczą natomiast ludzie w mieście. I pracował na dwóch tylko polach: na polu etyki
Lektura dla zainteresowanych: Platon, Uczta. oraz logiki, którą uważał za niezbędną dla etyki.
Link:
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/p
laton-uczta.html
Historia filozofii Sokrates wzywał nie wprost do cnoty, lecz do zastanawiania się nad cnotą. Sam,
choć był nauczycielem, nie posiadał gotowej wiedzy, którą by mógł komunikować
innym; nie obiecywał, jak sofiści, że uczniów prawdy nauczy, lecz że będzie razem z
nimi prawdy szukać. Jego teoria wiedzy była teorią poszukiwania wiedzy, czyli jej
metodologią. I właśnie przez to była rzeczą szczególnej wagi: bo spowodowała, że
dla poszukiwania wiedzy została obmyślona specjalna metoda; uwaga filozofów,
Sokrates skierowana dotąd na rzeczywistość, spoczęła teraz na wiedzy i na sposobie jej
zdobywania.
Sokrates nie był teoretykiem, lecz wirtuozem metody; nie formułował jej
przepisów, lecz przykładem własnym pokazywał, jak ją stosować. Metoda, jaką się
posługiwał, była metodą dyskusji, współpracy umysłowej. Składała się z dwóch
części, negatywnej i pozytywnej, „elenktycznej" i „maieutycznej": pierwsza uczyła,
jak usuwać fałszywe przekonania, druga - jak zdobywać prawdziwe.
Dla zainteresowanych: sugeruje przeczytanie
dialogu Platona Teajtet traktującego o naturze
wiedzy. Link do dialogu:
http://pracownicy.uwm.edu.pl/jstrzelecki/bibli
o/platon.pdf
1. METODA ELENKTYCZNA, czyli metoda zbijania, którą Sokrates uważał za
„największy i najskuteczniejszy spośród sposobów oczyszczania umysłu", polegała
na doprowadzaniu do absurdu: fałszywą tezę przeciwnika Sokrates przyjmował
poważnie (to nazywano „ironią" Sokratesa) i pytaniami zmuszał do wyciągania z
tezy konsekwencji dopóty, aż doprowadziły do twierdzenia sprzecznego z
Historia filozofii twierdzeniami powszechnie uznanymi bądź z samą tezą pierwotną. Celem było
zdemaskowanie tego, co jest tylko pozorem wiedzy, i oczyszczenie zeń umysłu.
Uważał się za uprawnionego do tej krytyki, bo gdy inni ulegając złudzeniu
mniemali, że wiedzę posiadają, on miał świadomość swej niewiedzy. Wiedział
przez to coś, czego nie wiedzieli inni; nazywał to „wiedzą niewiedzy".
Sokrates 2. METODA MAIEUTYCZNA. Drugą metodę Sokrates nazywał maieutyką, czyli
sztuką położniczą; mniemał bowiem, że każdy człowiek nosi w sobie wiedzę
prawdziwą, ale jej sobie nie uświadamia, że trzeba mu w tym dopomóc, trzeba
wydobyć zeń prawdę; przeto funkcja nauczyciela analogiczna jest do sztuki
położniczej. Sokrates spełniał ją przy pomocy pytań. Metoda jego była metodą
wspólnego szukania, metodą, która nosi dziś nazwę heurystycznej. Rola kierownika
polegała na umiejętnym stawianiu pytań; Sokrates postępował w ten sposób, że
dzielił pytania złożone na najprostsze i dawał im formę rozjemczą, tak iż
odpowiedź niewiele tylko wymagała samodzielności i sprowadzała się do
powiedzenia: tak czy nie. Pytaniami takimi przyciskał do muru, zmuszał do dawania
odpowiedzi. Odpowiedź na proste pytania etyczne musiała wypadać trafnie, nie
wymagała bowiem żadnych specjalnych wiadomości, lecz tylko rozsądku, który
każdy posiada.
Raj w opowiadaniu Sławomira Mrożka Sąd Ostateczny to ostateczna realizacja idei
socjalizmu. Gdy bohater opowiadania trafia do owego raju, ze zdumieniem
zauważa, że mieszkańcy – aniołowie, owszem, mają skrzydła, ale przycięte krótko
tuż u ramion. Jeden z aniołów wyjaśnia mu to, jak następuje:
– Zwolnijmy trochę – zaproponował. Zwolniliśmy kroku, aż między nami a końcem
pochodu powstała pewna odległość.
– To proste – wyjaśnił, kiedy ostatni aniołowie nie mogli nas już usłyszeć. – Do
czego służą skrzydła?
– Jak to do czego. Do latania, oczywiście.

Metoda – A jak się leci, to można gdzieś polecieć, nie?


– To samo z siebie wynika.
sokratyczna – A jak polecieć, to i odlecieć, nie?
(Kisielewicz)
– Jak to odlecieć…
– No tak, żeby już nie wrócić.
Zaczęło mi coś świtać.
– Chce pan przez to powiedzieć, że naumyślnie dają takie krótkie skrzydła… żeby
nie można było…
Zamiast odpowiedzi pomachał kikutami. Nie wzniósł się ani o centymetr.
(S. Mrożek, Małe prozy, Oficyna Literacka, Kraków 1990, s. 69)
Obserwacja Kisielewicza: Retoryczny charakter metody sokratejskiej.
Zamiast krótko wyjaśnić: „Dają takie krótkie skrzydła, żeby nie można było odlecieć
z raju”, anioł odpowiednimi pytaniami próbuje sprawić, aby bohater opowiadania
sam doszedł do sugerowanego wniosku, aby uznał go za własny.
Metoda Z powyższego krótkiego wyjaśnienia widać od razu, że wniosek jest niezupełnie
sokratyczna logiczny (mogą przecież dawać krótkie skrzydła, bo np. takie są teraz modne, bo
tak jest estetyczniej, bo nie mają pierza; wiadomo – socjalizm itd., itd.).
(Kisielewicz)
Natomiast w ogniu pytań i odpowiedzi wniosek wydaje się bohaterowi logiczny,
naturalny, oczywisty (szczególnie, że sam do niego doszedł, gdy zaczęło mu „coś
świtać”). Oczywiście wyjaśnienie anioła może być zgodne z prawdą – jednakże
sposób jego podania jest par excellence retoryczny.
Sposób, jak wiadomo, pochodzi od Sokratesa, i zwany jest czasami metodą sokratyczną
(a także metodą majeutyczną, akuszeryjną, polegającą na zadawaniu pytań
naprowadzających na odpowiednie wnioski).
Wypadałoby więc przyjrzeć się tej metodzie w wykonaniu samego mistrza, szczególnie,
że właśnie dialogi Sokratesa ktoś mógłby zechcieć przytoczyć jako kontrprzykład dla
naszej ogólnej tezy z poprzedniego podrozdziału. Oto skrócona forma dialogu oddająca
sens pewnej argumentacji z Menona Platona (PWN, Warszawa 1959):
SOKRATES: …wówczas powstała kwestia, czy cnota nabywana jest w wyniku nauczania?
MENON: Tak.
S: Jeśli cnota byłaby wiedzą, wtedy, jak zauważyliśmy, można by jej nauczać?
Metoda M: Tak.
sokratyczna S: A jeśli można by jej nauczać, to byłaby wiedzą.
(Kisielewicz)
M: Oczywiście.
S: Można by jej nauczać, gdyby byli nauczyciele; a nie można byłoby, gdyby nauczycieli
nie było, czy tak?
M: Tak.
S: Ale stwierdziliśmy, że z pewnością nie ma żadnych nauczycieli cnoty?
M: Prawda.
S: A zatem, stwierdziliśmy, że nie można jej nauczać, i że nie jest wiedzą?
M: Tak, oczywiście.
Jeśli spojrzeć na dialog ten chłodnym okiem, łatwo spostrzec, że aby osiągnąć
końcowy wniosek, wystarczyło powiedzieć:
1) z tego, iż nie ma nauczycieli cnoty, wynika, że nie można jej nauczać;
2) skoro nie można jej nauczać, nie jest wiedzą.
Tak jasno ujęte oba wnioskowania można jednak łatwo zakwestionować: nie ma
nauczycieli gry „w kółko i krzyżyk”, a z pewnością gry tej można nauczać. Nie
można nauczać wiedzy intuicyjnej, praktycznej, a jest ona wiedzą (przynajmniej z
nazwy). Poddając te przykłady krytycznej dyskusji, można dojść do bardziej
rzetelnych wniosków w rozważanej kwestii – trzeba jednak wyjść poza czysty
werbalizm.
Metoda Otóż wnioskowanie (1) można by zaakceptować na podstawie dodatkowego
argumentu, że dla wszystkiego, co warte jest nauczania i da się nauczać, znajdują
sokratyczna się nauczyciele.
(Kisielewicz)
Można ponadto przyjąć odpowiednio wąską definicję wiedzy (jako tego tylko,
czego można nauczać). Wtedy drugie wnioskowanie nie podlega już wątpliwości.
Wówczas jednak rzetelnie sformułowany wniosek powinien brzmieć na przykład
tak: „Cnota nie jest wiedzą w tym sensie, iż nie można jej nauczać, i nie może być
nabyta w wyniku nauczania”.
Natomiast bez argumentu, który przytoczyliśmy, całe rozumowanie dotyczy
jedynie znaczeń i wniosek płynący z rozważań Sokratesa należałoby sformułować
tak: „Cnota nie jest wiedzą w tym sensie, iż nie ma nauczycieli cnoty, i nie jest ona
nauczana”. Takie stwierdzenie jest jednak oczywiste i niewarte żadnego dialogu.
Całe „rozumowanie” sugerowane przez Sokratesa ma więc charakter czysto
retoryczny.
Znacie zapewne Chajrefonta... Od młodości swej był on towarzyszem moim, był
towarzyszem i wielu z pomiędzy was, wraz z wami bowiem poszedł na wygnanie i
razem z wami wrócił do ojczyzny. […] Otóż on to, pewnego razu, przybywszy do
Delf, śmiał zapytać się wyroczni […] czy jest człowiek, mędrszy nade mnie?
I odpowiedziała mu Pityja, że mędrszego nie masz nikogo. Usłyszawszy o tem,
zacząłem sobie rzecz tę rozważać w następujący sposób: „Co znaczą słowa
bóstwa? Co ono chce powiedzieć przez tę zagadkę? Ja przecież wiem to do siebie,
że bynajmniej mędrcem nie jestem. Jakież więc znaczenie nadaje ono słowom
swoim, nazywając mnie najmędrszym z ludzi?”.
Udałem się najpierw do jednego z tych, którzy uchodzili za ludzi mądrych: jeśli już
Sokrates gdzie — myślałem sobie — to tam ja przekonam wyrocznią i wykażę wieszczbie:
„wszakże ty twierdzisz, iż ja jestem najmędrszy, a tymczasem ten oto mędrszy jest
Obrona Sokratesa (fragment) ode mnie!“ [Z] rozmowy z nim nabrałem przekonania, że człowiek ten w oczach
wielu ludzi, a przede wszystkiem w swoich własnych, zdawał się być mądrym, lecz
nie był nim rzeczywiście. Starałem się przeto wyświetlić mu, iż on sądził tylko, że
jest mądry, a nie jest mądry. Otóż w skutek tego i w nim i w większej części
obecnych przy tem wzbudziłem nienawiść przeciwko sobie. Lecz, odchodząc od
niego, rozumowałem sobie w myśli tak: „Oto, od tego człowieka ja mędrszy
jestem; prawdopodobnie bowiem żaden z nas obu wiedzą swoją nie wkroczył w
Lektura dla zainteresowanych: Platon, dziedzinę piękna i dobra; on atoli sądzi, że coś wie, choć nic nie wie — ja zaś,
Obrona Sokratesa. Link: wiedząc, iż nic nie wiem, nawet nie przypuszczam, że coś wiem. Zdaje się przeto, iż
https://pl.wikisource.org/wiki/Obrona_Sokr o maluczko przynajmniej ja mędrszy jestem, aniżeli on, już przez to samo, że nie
atesa_(t%C5%82um._Maszewski)/ca%C5%8 myślę wcale, iż wiem to, czego nie wiem“.
2o%C5%9B%C4%87
W przypadku gdy argumentacja ma charakter dedukcyjny, gdy wniosek w sposób
Argumentacja konieczny wynika z przesłanek, ocena argumentacji jest sprawą stosunkowo
prostą.
W praktyce odwołujemy się raczej do zdrowego rozsądku i naszego poczucia
oczywistości. To jest jeden z aspektów oceny zwany konkluzywnością. Zajmiemy
Elementy oceny się nim za chwilę.
We współczesnych podręcznikach krytycznego myślenia metodę oceny
argumentacji argumentacji rozszerza się o inne elementy. Do najbardziej popularnych metod
należy tzw. metoda ARS
- (A)cceptability: czy przesłanki są akceptowalne, czy budzą wątpliwości
- (R)elevance: czy istnieje wyraźny związek między wnioskiem a przesłankami
- (S)ufficiency: czy przesłanki w wystarczającym stopniu uzasadniają wniosek
Argumentacja Akceptowalność przesłanek
W argumentacji rozumianej jako prezentacja rozumowania
(wnioskowania) przesłanki powinny być takimi twierdzeniami
(stwierdzeniami), które nie wymagają odrębnego uzasadnienia. Jednak
ocena, czy jakieś twierdzenie wymaga uzasadnienia, zależy od tego, do
Ocena argumentacji kogo się zwracamy.
Istnieje pojęcie ogólnej publiczności (ang. general audience), w
przypadku którego zakładamy wspólną wiedzę ogólną, poszanowanie
uznanych osiągnięć nauki oraz twierdzeń i postaw uchodzących
powszechnie za racjonalne i rozsądne.
Argumentacja logiczna adresowana jest w zasadzie do tej właśnie grupy
odbiorców. W takim przypadku przesłanki uznajemy za akceptowalne,
gdy możemy się zgodzić co do tego, że są one prawdziwe lub na tyle
prawdopodobne, że rozsądne jest założenie ich prawdziwości.
Argumentacja Wiarygodność źródeł
Ocena prawdziwości twierdzeń (przesłanek) nie jest dziś niestety sprawą
prostą.
Jeszcze do niedawna można było wskazać źródła naukowe i informacyjne
uchodzące powszechnie za wiarygodne, na które można się było powoływać.
Ocena argumentacji Istniał pewien zestaw poglądów oraz zasób wiedzy wspólny w zasadzie dla
wszystkich, którzy odwoływali się do rozumu. Można było wyznaczyć dość
dokładną granicę między racjonalnym a nieracjonalnym poglądem na świat.
Dzisiaj w publicznej debacie, w której dzięki Internetowi mogą brać udział
dosłownie wszyscy, kwestionowane są nawet fakty (ang. factual matters) i
nie sposób autorytatywnie ustalić, co nie podlega racjonalnej dyskusji.
Są jednak dziedziny i zakres twierdzeń, w których twierdzeniom można
przypisać stopień prawdopodobieństwa graniczący z pewnością. Konieczne
jest tu jednak pewne rozeznanie. Umiejętność oceny wiarygodności różnych
źródeł wymaga dziś odrębnego poznania i doświadczenia.
Wiarygodność źródeł
Argumentacja
Pytania do rozważenia
1) Które źródła informacji można uznać dzisiaj za wiarygodne? Jak
odsiewać rzetelną informację od dezinformacji lub nierzetelnych opisów
i przekazów?
Ocena argumentacji 2) Jak sobie radzić w świecie zmieniającego się gwałtownie obiegu
informacji? Gdzie jest w nim miejsce na merytoryczne dyskusje?
Relewancja
Wymóg związku między przesłankami a wnioskiem jest oczywisty. Jeśli
przesłanki mają uprawdopodabniać wniosek, to oczywiście musi tu istnieć
jakiś związek.
Argumentacja [W]arto tu zwrócić uwagę na dwie sprawy. Jeśli na tym etapie oceny
argumentacji dojdziemy do wniosku, że nie bardzo widać związku przesłanek
z konkluzją, to mamy do czynienia z alternatywą:
- albo taki brak związku jest nieświadomy,
- albo świadomy.
Ocena argumentacji W pierwszym przypadku, [m]ożemy domniemywać, że autor sam nie bardzo
rozumie, o czym mówi (lub pisze), albo w najlepszym razie nie potrafi jasno
wyrazić swoich myśli i toku rozumowania. Ocena czy analiza rozumowania,
którego nie bardzo rozumiemy, mija się na ogół z celem.
W drugim przypadku brak związku może być spowodowany zabiegiem
retorycznym autora odwracania uwagi słuchacza (lub czytelnika) od istoty
sprawy. Ogólnie rzecz biorąc, chodzi o zepchnięcie dyskusji na temat
niezwiązany z istotą sporu […] Zabiegi tego typu w literaturze angielskiej
noszą tradycyjną nazwę red herring (w języku polskim mówi się o
„fałszywych tropach”).
Argumentacja Relewancja

Pytanie do rozważenia
Technika wrzucania do dyskusji „czerwonych śledzi” jest powszechnie i
Ćwiczenie regularnie stosowana w debacie politycznej. Używa się tu takich nazw
jak wrzutka medialna, przykrycie tematu, odwracanie uwagi od
bieżących problemów, temat zastępczy. Wskaż przykłady tego typu
manipulacji w bieżącej debacie politycznej.
„Temat zastępczy”
Konkluzywność
Trzeci warunek oceny argumentacji w metodzie ARS to wystarczalność (ang.
sufficiency). Chodzi o to, czy przesłanki są wystarczające do wyciągnięcia
Argumentacja wniosku.
W polskiej literaturze mówimy w tym przypadku o konkluzywności. Jest to
najbardziej problematyczny punkt w ocenie argumentacji. Rzecz w tym, że
logicy i teoretycy argumentacji ciągle różnią się poglądami na tę kwestię i
proponują tu różne ujęcia.

Ocena argumentacji Dość powszechnie przyjmowane jest wyróżnienie wśród wnioskowań


konkluzywnych wnioskowań dedukcyjnych (ang. deductively valid), to jest
tych, w których wniosek wynika z przesłanek w sposób konieczny. Z tymi
wnioskowaniami o tyle nie ma kłopotu, że ich ocena jest zero-jedynkowa:
albo wnioskowanie dedukcyjne jest poprawne, albo błędne.
Co więcej, na ogół jest to albo oczywiste, albo sprowadza się do oczywistych
kroków (jak w matematyce) […] Poza matematyką – jeśli w ogóle natrafiamy
na takie wnioskowanie − to na ogół ma ono charakter oczywistej analizy
przypadków lub przeformułowań językowych.
Konkluzywność
Argumentacja
Dyskusja
Wyszukajcie w rzeczywistych tekstach (pisanych lub w Internecie)
przykłady wnioskowań dedukcyjnych.

Ocena argumentacji Alternatywnie, zgadnijcie: Jak często pojawiają się w praktyce


argumenty tego typu?
Konkluzywność
Argumentacja Jeśli chodzi o pozostałe wnioskowania, tj. niededukcyjne, w których
wniosek nie wynika z przesłanek w sposób konieczny, a jedynie jest
uprawdopodobniony w mniejszym lub większym stopniu, to nie ma tu
powszechnie akceptowalnej teorii.
Pomijając rachunek prawdopodobieństwa, pozostajemy z rozumowaniami,
których konkluzywność ma charakter co najmniej niejasny, skoro w
Ocena argumentacji podręcznikach krytycznego myślenia kluczowe słowo suffciency, wyrażane
także jako enough support, pozostaje w zasadzie niesprecyzowane.
Podkreśla się, że nie ma żadnych konkretnych zasad do ustalenia, czy dane
twierdzenie o niededukcyjnym charakterze zostało wystarczająco
uzasadnione, i że wymagania w tym względzie mogą być różne w każdym
konkretnym przypadku. Nie stanowi np. żadnego kryterium liczba
przesłanek. Argumentacja oparta na jednej przesłance może być bardziej
konkluzywna niż inna argumentacja z trzema lub czterema przesłankami.
Konkluzywność
Przyjmuje się, że dobra argumentacja powinna sprawiać, że odbiorcy są
bardziej skłonni zaakceptować wniosek niż go odrzucić. Wówczas ciężar
dowodu (ang. burden of proof) zostaje przerzucony na stronę odrzucającą
Argumentacja nasz wniosek: wówczas ta strona powinna przytoczyć dalsze argumenty
przemawiające przeciwko wnioskowi.
W podręcznikach krytycznego myślenia znajdziemy jeszcze takie dobre (i
słuszne) rady, jak ta, że ocena, czy uzasadnienie jest wystarczające, zależy od
tego, jak „mocno” sformułowany jest wniosek (i że w związku z tym
Ocena argumentacji wniosków nie należy formułować zbyt radykalnie).
Przestrzega się również czytelników, żeby nie wyciągali wniosków zbyt
pospiesznie, bez wystarczająco dużego wsparcia, obalenie bowiem zbyt
pospiesznie wyciągniętego wniosku ma bardzo negatywny efekt retoryczny.
Wreszcie zwraca się uwagę, że lepsze wrażenie robi rozumowanie usiłujące
przedstawić zagadnienie w wyważony sposób, rozważające jednocześnie
możliwe kontrargumenty, niż te, które jest skoncentrowane wyłącznie na
forsowaniu własnego stanowiska. Ta uwaga znowu odwołuje się do
retorycznej siły argumentacji, ale jest o tyle związana z logiką, że logika
wymaga rozważenia wszystkich możliwości.
Test na inne możliwości
Tutaj jedynie zwrócę uwagę na dodatkowy sposób oceny
konkluzywności, jakim jest próba wyobrażenia sobie innych możliwości,
Argumentacja konkurencyjnych do wniosku.
Schemat jest następujący: Stawiamy sobie pytanie: czy istnieje inna
rozsądna możliwość, zgodna ze wszystkimi przesłankami, ale niezgodna
z prezentowanym wnioskiem. Jeśli taka możliwość przyjdzie nam do
głowy, to raczej nie zgodzimy się z tezą, że wnioskowanie jest
Ocena argumentacji konkluzywne i że wniosek jest wystarczająco uzasadniony.
Co więcej, swoje stanowisko potrafimy wówczas uzasadnić, wskazując
ową nieuwzględnioną możliwość – jako kontrprzykład. Jeśli po
odpowiednio usilnych próbach wyobrażenia sobie innej konkurencyjnej
możliwości nie zdołamy takiej znaleźć, wówczas dojdziemy do
przekonania, że trudno wskazać inną rozsądną możliwość i że wniosek
w tej sytuacji wydaje się zasadny.
Co najważniejsze, analizę możliwości, próbę wyszukania innej
możliwości, innego konkurencyjnego wyjaśnienia, można potraktować
jako końcowy, dodatkowy, element metody ARS, na czym metoda ta
tylko zyskuje i nic nie traci. ARS + im
Argumentacja Janek postawił samochód na parkingu i zapomniał numeru pola.
Wyjrzał przez okno i zobaczył, że pola są ponumerowane jakąś
dziwną metodą. Oto fragment parkingu, na którym stał jego
samochód.

Zagadka

Jaki numer jest pod samochodem Janka?


Problem braku bezstronności
Jeśli dyskusja dotyczy tematu, który wywołuje emocje, do którego
dyskutujący nie są w stanie odnosić się w sposób zupełnie obojętny, istnieje
wielkie prawdopodobieństwo, że ich argumenty, ich próba logicznej analizy,
skażone są pewną stronniczością, że górę bierze własny szczególny punkt
Argumentacja widzenia.
W języku angielskim jest na to jedno zgrabne słowo: bias. Jakiś bias w
poglądach i argumentacji każdego człowieka jest nieunikniony. Chodzi tu o
całe spektrum zjawisk, które powodują, że nie tylko w dyskusji, sporze, ale
nawet w logicznej analizie problemu nie jesteśmy całkowicie obiektywni:
perspektywa poznawcza, szczególny punkt widzenia, pozytywne
Ocena argumentacji zaangażowanie, nastawienie, uprzedzenie, tendencyjność, stronniczość,
zaślepienie.

Owa zbyt wielka stronniczość może być niezupełnie świadoma, i wtedy


przynajmniej jest wybaczalna, lub może mieć charakter świadomej
manipulacji – i wtedy musi być potępiona. Rozważając cudzy tekst, musimy
więc rozstrzygnąć, czy mamy do czynienia ze stronniczością akceptowalną,
zrozumiałą, czy też niedającą się usprawiedliwić (ang. illegitimate bias).
Szczególną odmianą zniekształcania faktów jest chwyt erystyczny znany pod
nazwą „atakowanie chochoła” (ang. straw argument, strawman). Polega on
na zreferowaniu cudzego twierdzenia lub postawy w sposób nierzetelny,
wypaczający sens, i rozprawianie się argumentami z taką wypaczoną formą.
Zasada życzliwej interpretacji
Oczywiście, gdy uznamy, że jakiś tekst jest jawnie stronniczy, że wcale
Argumentacja nie służy celowi wzajemnego zrozumienia i wspólnego dojścia do
prawdy, to stosowanie zasady życzliwości wobec takiego tekstu traci
sens. Należy wtedy raczej postawić pytanie, czy w ogóle taki tekst może
nam być pomocny.

Ocena argumentacji Przykład


Będąc w szkole podstawowej, wdałem się w spór z kolegą na temat
tego, przy jakich światłach piesi przechodzą przez skrzyżowanie. Otóż ja
twierdziłem, że piesi przechodzą, gdy zapala się światło zielone, a on się
upierał, że wtedy, gdy zapala się światło czerwone. Pamiętam, że nie
mogłem zrozumieć, jak można się upierać przy tak oczywistej
nieprawdzie. Uznałem, że kolega jest głupi. Olśnienie przyszło po
długiej i niepotrzebnej kłótni pełnej złych emocji. Okazało się, że
podczas, gdy ja chodziłem do szkoły na piechotę, mojego kolegę tato
podwoził samochodem. Gdybym wówczas wiedział, co to jest zasada
życzliwej interpretacji, złych emocji i straty czasu można było uniknąć.
Zasada życzliwej interpretacji
Zasada życzliwej interpretacji (ang. principle of charity) stosowana
Argumentacja wobec tekstu zawierającego argumentację (lub ogólniej: logiczne
rozumowanie) postuluje:
a) przyjęcie założenia, że tezy i argumenty są racjonalne, oraz
b) stosowanie wobec każdego twierdzenia zawartego w tekście
najlepszej możliwej interpretacji.
Ocena argumentacji Rzecz w tym, że na ogół sformułowania różnych zdań bywają nieścisłe,
tak że dopuszczają różne możliwe interpretacje. Wielu ludzi w
polemikach ma tendencje do przypisywania zdaniom adwersarza mniej
rozsądnej postawy niż on rzeczywiście reprezentuje, przyjmowania
milczącego założenia, że skoro broni niesłusznej (naszym zdaniem) tezy,
to generalnie jego argumenty są zapewne niemądre. Związane to bywa
z dążeniem do odniesienia zwycięstwa w dyskusji i uciekaniu się do
sztuczek retorycznych, zamiast do próby ustalenia obiektywnej prawdy.
Wtedy odruchowo możemy stosować metodę wykoślawionej
interpretacji i atakowania chochoła. Trzeba się przed tym strzec.
Argument z ciągłości rozwojowej
Argument ten opiera się na empirycznym fakcie, iż od momentu
powstania zygoty rozpoczyna się nieprzerwany ciąg uporządkowanych
Argumentacja do analizy i oceny. wydarzeń, który prowadzi do realizacji wszystkich zawartych w genotypie
danego osobnika informacji.

Ćwiczenie Mamy więc do czynienia z odrębną jednostką – człowiekiem – która w


sprzyjających warunkach przechodzi kolejne etapy życia określane
terminami: zygota, blastocysta, gastrula, embrion, płód, dziecko,
młodociany, dorosły, starzec. Fazy te zazębiają się o siebie, tak że nie
można stwierdzić jakiegoś istotnego, jakościowego i punktowego
przeskoku od jednej do drugiej.
Czy embrion ludzki jest Orzekanie więc, że jakieś stadium (np. embrionalne) nie stanowi formy
osobą ludzką? istnienia człowieka, i w związku z tym nie przysługuje mu ta sama ochrona
prawna jak w przypadku dziecka już urodzonego, byłoby nieuzasadnione i
stanowiłoby formę uzurpacji apodyktycznego decydowania o tym, komu
można przyznać status osoby, a komu nie.
Oczywiście sama ciągłość rozwojowa nie jest w stanie uzasadnić
szczególnego statusu ludzkiego embrionu (również rozwój zwierząt
charakteryzuje się ciągłością). Decydujący jest fakt, iż mamy do czynienia z
ciągłością rozwojową człowieka, a więc istoty, której przysługują
szczególne prawa i która nie może być postrzegana jedynie jako materiał
biologiczny, ale powinna być szanowana jako osoba.
http://invitroinfo.pl/status-embrionu-ludzkiego/#
ks. dr hab. Andrzej Muszala
Międzywydziałowy Instytut Bioetyki
Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie
Argument: Skrzypek w szpitalu
Budzisz się rano i odkrywasz, że leżysz w łóżku plecy w plecy z nieprzytomnym
skrzypkiem. Sławnym nieprzytomnym skrzypkiem. Wykryto u niego zagrażającą
Argumentacja do analizy i oceny. życiu wadę nerek, po czym Towarzystwo Miłośników Muzyki przebadało
wszystkie dostępne rejstry medyczne i odkryło, że tylko ty masz odpowiednią
grupę krwi, by mu pomóc.
Ćwiczenie Zdecydowali się więc cię uprowadzić i poprzedniej nocy podłączyli twój system
krążenia do jego systemu, tak by twoje nerki mogły filtrować krew zarówno
twoją, jak i jego.
Dyrektor szpitala mówi „Proszę posłuchać, bardzo nam przykro, że
Towarzystwo Miłośników Muzyki to Panu zrobiło – nigdy byśmy na to nie
Judith Jarvis Thompson pozwolili, gdybyśmy wiedzieli. A jednak zrobili to i skrzypek jest teraz do Pana
„Obrona aborcji” podłączony. Odłączenie go oznaczałoby jego zabicie. Proszę się jednak nie
niepokoić, to potrwa tylko dziewięć miesięcy. W tym czasie skrzypek
wyzdrowieje i będzie go można bezpiecznie od Pana odłączyć”.
Czy jest twoim moralnym obowiązkiem się na to zgodzić? Bez wątpienia byłoby
to czymś bardzo miłym z twojej strony, wielką uprzejmością. Ale czy musisz się
zgodzić? A co jeśli nie chodziłoby o dziewięć miesięcy, ale o dziewięć lat? Albo
o jeszcze dłuższy okres? Co jeśli dyrektor szpitala powiedziałby „Ciężka sprawa,
zgadzam się, ale musi Pan zostać w łóżku, podłączony do skrzypka, do końca
życia. Ponieważ, proszę pamiętać: wszystkie osoby mają prawo do życia, a
skrzypkowie są osobami. Ma Pan oczywiście prawo, by decydować, co się
dzieje w Pańskim ciele i z Pańskim ciałem, ale prawo do życia osoby jest
ważniejsze od Pana prawa, by decydować co się dzieje w Pańskim ciele i z
Pańskim ciałem. A zatem nigdy nie będziemy mogli Pana odłączyć.”
J. J. Thomson: A Defense of Abortion, Philosophy and Public Affairs, Vol. 1, No. 1 (Autumn 1971),
47-66. Tłumaczenie: Tomasz Herok.

Vous aimerez peut-être aussi